You are on page 1of 258

Henry RIDER HAGGARD

Heu-Heu czyli potwr

Autor pragnie poinformowa, i niniejsza opowie w jej obecnej postaci zostaa spisana przed odkryciem w Rodezji skamieniaych szcztkw praczowieka, ktre mogy by zwokami jednego z Kudatych, Lenych Ludzi, o ktrych opowiada tu ustami Allana Quatermaina.

Rozdzia I BURZA

Ja, wydawca i redaktor, ktrego obowizkiem jako wykonawcy testamentu mego drogiego przyjaciela, witej pamici Allana Quatermaina, zwanego przez mieszkacw Afryki Macumazahnem, czyli Widzcym w Nocy, byo przedstawienie historii jego przygd, doszedem oto do ostatniej z nich. Musz tu wyzna od razu, e opowiedzia mi j wiele lat temu w swej posiadoci The Grange w Yorkshire. Byo to tu przed jego ostatni wypraw w gb. Afryki, ktr przedsiwzi z sir Henry'm Curtisem i kapitanem Goodem i z ktrej ju nie powrci. Sporzdziem wwczas obszerne notatki, gdy historia owa wydaa mi si niezwykle dziwna i pouczajca lecz niestety nie mogem ich pniej odnale, a nie chciaem ich odtwarza z pamici, obawiajc si, e nie przeka caej sprawy tak dokadnie, jak yczyby sobie mj zmary przyjaciel. Ale oto kilka dni temu, robic porzdki na strychu natrafiem na torb, ktr uywaem dawno temu, kiedy to jeszcze prowadziem, albo raczej usiowaem prowadzi, praktyk adwokack. Ze wzruszeniem, ktre ogarnia czowieka, gdy po upywie wielu lat odkrywa przedmioty zwizane z wydarzeniami z lat modzieczych, podszedem z ni do okna i jako otworzyem zardzewiay zamek. Wewntrz znajdowaa si maa kolekcja zwykych mieci - papiery dotyczce spraw ktrymi zajmowaem si jako murzyn, pracujc dli swojego znakomitego i uczonego kolegi, ktry pnie zosta sdzi, zamany niebieski owek i tak dalej. 5

Przejrzaem te papiery czytajc swoje wasnorczna uczynione notatki na ich marginesach. Odnosiy si do spraw, ktrych zupenie nie pamitaem, aczkolwiek w owym czasie byy one dla mnie bez wtpienia wane. Przedarem te kartki z westchnieniem i rzuciem na podog. Potem odwrciem torb do gry dnem, aby wytrzsn z niej kurz i wtedy wypad z wewntrznej kieszeni gruby notes w czarnej, lnicej oprawie, taki, jaki mona byo niegdy kupi za sze pensw. Otworzyem go i wzrok mj pad na tytu. Brzmia on: Streszczenie niesamowitej opowieci A.Q. o Heu-Heu, potworze-bogu albo fetyszu, ktrego odkry on razem z Hotentotem Hansem w Afryce rodkowej. Natychmiast wszystko stano mi na powrt przed oczami. Zobaczyem siebie siedzcego pn noc w swojej sypialni w The Grange i robicego pospiesznie, eby nie zapomnie szczegw, stenograficzny zapis opowieci Allana, jak rankiem nastpnego dnia kontynuuj te notatki w pocigu zdajcym na poudnie i jak potem, w wolnych chwilach, uzupeniam je w swojej kancelarii w Elm Court. Przypomniaem sobie rwnie, jak zmartwiem si, kiedy nie mogem nigdzie odnale notesu, mimo i wiedziaem, e ukryem go w jakim wyjtkowo bezpiecznym miejscu. Ujrzaem, jakby to byo dzi, jak przetrzsam dom na przedmieciu Londynu, ktry wwczas do mnie nalea, i jak w kocu, zniechcony i przygnbiony, daj spokj poszukiwaniom. Wiele si wydarzyo od tamtej pory i ostatecznie zapomniaem i o tych notatkach, i o opisanej w nich historii. Teraz wyoniy si niespodzianie z okrytej kurzem zapomnienia przeszoci, przedstawiam zatem ten rozdzia obfitujcy w niezwyke przygody ycia mego ukochanego przyjaciela, Allana Quatermaina, ktry 6

ju tak dawno temu wywdrowa do Krainy Cieni, gdzie w kocu wszyscy kiedy si znajdziemy. Pewnego wieczoru, po caodziennym polowaniu, siedzielimy - Allan, sir Henry Curtis, kapitan Good i ja - w palarni domu Quatermaina w Yorkshire, rozmawiajc o rnych rzeczach. W pewnej chwili powiedziaem, e czytaem urywek artykuu przedrukowanego z jakiej amerykaskiej gazety, gdzie donoszono, jakoby kilku myliwych widziao na bagnach w okolicach Zambezi jakiego ogromnego przedpotopowego gada i spytaem Allana, czy wierzy w t histori. Potrzsn gow i odpar ostronie, e Afryka jest duym kontynentem i e jest zupenie moliwe, e w jej zakamarkach przetrway jakie prehistoryczne zwierzta. - W kadym razie - doda pospiesznie, jakby chcia unikn zbyt oglnej rozmowy na ten temat - wiem, e na pewno odnosi si to do wy, bo zdarzyo mi si spotka tak duego, jak najwiksza anakonda, ktre podobno osigaj dugo szedziesiciu stp, a nawet wicej. Prawd mwic, zabilimy go, a raczej zrobi to mj sucy, Hans. Przedtem jednak w chwyci i pokn jednego z moich ludzi. W ten by czczony jako jaki boek. By moe to wanie on da podstaw do opowieci o ogromnych gadach. Zdarzyo mi si te, pomijajc ju inne przygody, o ktrych wol nie mwi, widzie sonia o tak potnych rozmiarach, e mgby pochodzi z czasw prehistorycznych. Sonia tego znano podobno od setek lat i nazywano go Jana. - Zabie go? - spyta Good, patrzc przenikliwie na Allana przez swoje okulary. Mimo opalenizny, wida byo, e Allan poczerwienia. Odpowiedzia do szorstko jak na osob, ktr nieatwo byo wyprowadzi z rwnowagi. - Nie wiesz o tym, e nie powinno si nigdy pyta myliwego, 7

a ju szczeglnie zawodowego myliwego, czy zabi jak zwierzyn, czy nie, jeli on sam nie chce o tym mwi? No, ale skoro ju chcesz wiedzie, to nie zabiem tego sonia. Zabi go Hans, ocalajc mi w ten sposb ycie. Chybiem go z obu luf, i to na par jardw. - No, co takiego! - wykrzykn Good. - Chcesz nam powiedzie, e spudowae do wyjtkowo wielkiego sonia, ktrego miae na par jardw? Musiae mie niezego stracha! - Chyba wyranie powiedziaem, e spudowaem, prawda? A co do reszty, to pewnie masz racj. Baem si. Jak wiesz, nigdy nie podawaem si za wielkiego miaka. Zreszt spotkanie z takim potworem jak Jana mogoby wystraszy kadego, nawet ciebie, Good. Ale jeli spojrzysz na to yczliwym okiem, to moe dojdziesz do wniosku, e mogy by inne powody tego haniebnego - tak, haniebnego - zachowania, o ktrym nie chc myle, a tym bardziej opowiada, jako e w jego wyniku zgin stary Hans, ktrego kochaem. Good mia ju co powiedzie, ale zauwayem, e sir Henry wycign nog, kopn go w kostk i Good zamkn usta. - Wracajc do tematu - powiedzia Allan, chcc wyranie uciec od nieprzyjemnych wspomnie - kiedy spotkaem nie prehistorycznego gada co prawda, ale lud czczcy jako boga potwora, ktry by moe pochodzi z czasw prehistorycznych. Wygldao na to, e nie ma zamiaru powiedzie nic wicej, wic spytaem z ciekawoci: - Co to byo, Allan? - To duga historia, przyjacielu - odpar - a przy tym tak dziwna, e jestem pewien, i Good nigdy by w ni nie uwierzy. Poza tym robi si pno i nie chciabym was mczy. Zreszt

i tak nie zdoabym dzisiaj opowiedzie jej caej. - Jest tu whisky, woda sodowa i tyto, wic bez wzgldu na to co zrobi Curtis i Good, ja - majc takie zapasy - nie wypuszcz ci std, zanim mi jej nie opowiesz. Wiesz, e to nieuprzejmie i spa przed gomi, zatem lepiej zacznij od razu - dodaem ze miechem. Allan mrukn co, potem chrzkn i wida byo, e nie jest zadowolony z takiego obrotu spraw, ale czujc, e nie zamierzamy si ruszy z pokoju i czekamy w milczeniu, co wyranie dziaao mu na nerwy, w kocu zacz. - No c, skoro nalegacie... Wiele lat temu, kiedy byem jeszcze stosunkowo mody, obozowaem pewnego dnia u podna Drakensberg. Podrowaem z Pretorii z zapasem towarw, ktre miaem nadziej sprzeda krajowcom, a potem uda si jeszcze bardziej na pnoc, eby przez miesic czy dwa popolowa. Kiedy znajdowalimy si na otwartej przestrzeni midzy dwoma wzgrzami, zerwaa si jedna z najwikszych burz, jakie dane mi byo kiedykolwiek przey. Jeli dobrze pamitam, byo to w poowie czerwca, a wiesz dobrze - byo to adresowane do mnie - jakie zdarzaj si burze w Natalu o tej porze roku. Wydawao si, e burza nadciga z dwch stron rwnoczenie. Jak si potem okazao, byy to w rzeczywistoci dwie burze, ktre miay si spotka nad naszymi gowami. Powietrze zgstniao, zacz wia lodowaty wiatr i .chocia byo dopiero wczesne popoudnie, zrobio si prawie ciemno. Nad szczytami gr wok nas wida byo byskawice, ale na razie nie syszaem adnych grzmotw i nie padao jeszcze.

Oprcz wonicy i voorloopera* miaem ze sob Hansa, o ktrym przed chwil mwiem, maego, pomarszczonego Hotentota, ktry od moich chopicych lat towarzyszy mi we wszystkich podrach i przygodach. By ze mn rwnie wtedy, kiedy udaem si z Pietem Retiefem w tej nieszczsnej misji do Dingaana, krla Zulusw, w misji, z ktrej powrcilimy na jednym koniu tylko ja i Hans. Voorlooper - czowiek prowadzcy
pierwsz par wow w zaprzgu (przyp. tum.)

To by oryginalny facet, o nieokrelonym wieku. W pewnym sensie by on jednym z najsprytniejszych ludzi w caej Afryce. Nigdy nie spotkaem nikogo, kto by mu dorwna pomysowoci albo rwnie dobrze tropi zwierzyn jak on. Jak wszyscy Hotentoci, mia pewn wad - kiedy tylko nadarzaa si sposobno, pi jak smok i wtedy nie nadawa si do niczego. Z drugiej strony mia wielk zalet - by do mnie przywizany jak pies, a raczej kocha mnie jak pies swego pana, ktry go wychowa od szczeniaka. Zrobiby dla mnie wszystko - okama, okrad, a nawet zamordowa - i uwaaby, e to jego wity obowizek. Gotw by nawet zgin dla mnie, co si niestety w kocu stao. Allan przerwa, eby wyprni fajk, ale myl, e by to tylko pretekst, aby odwrci si do kominka, obok ktrego sta, i ukry twarz, bo zaledwie przed chwil j napeni. Potem szybko obrci si na picie i mwi dalej: - Szedem par krokw przed wozem, sprawdzajc czy na szlaku, dumnie, ale bez uzasadnienia zwanym drog, nie ma dziur albo kamieni, a za mn, na zwykym miejscu - bo zawsze towarzyszy mi niczym cie - szed Hans. Usyszaem, jak zakasa kilka razy, co znaczyo, e chce mi, swoim zwyczajem, zwrci na co uwag, wic spytaem, nie odwracajc si: 10

- O co chodzi, Hans? - Nic takiego, Baas - odpar - tylko e nadciga dua burza. Dwie burze, Baas. Kiedy si spotkaj, to zaczn ze sob walczy i po niebie bd lata oszczepy, a obydwie chmury zaczn rycze i paka. - Tak - powiedziaem - ale nie widz adnego miejsca, gdzie by si mona byo schroni, wic nie moemy nic zrobi. Hans zrwna si ze mn i znowu zakasa, mnc w chudych palcach brudny kapelusz i dajc w ten sposb do zrozumienia, e chce mi co doradzi. - Wiele lat temu, Baas - powiedzia, wskazujc brod na kup gazw u podna gry znajdujcej si okoo mil na lewo od nas - bya tam dua jaskinia. Kiedy byem chopcem, mieszkaem tam z paroma Buszmenami. Byo to po tym, jak Zulusi spustoszyli Natal i w caym kraju nie byo jedzenia, tak e ludzie musieli poera jeden drugiego. - No to czym ywili si ci Buszmeni, Hans? - Przewanie limakami i pasikonikami, Baas. Jedli te antylopy, jeli udao im si jak zabi z uku. Kiedy nie ma nic innego, to pieczone gsienice i szaracza nie s ze. Pamitam, e si niele na nich utuczyem. - Mylisz, e lepiej bdzie, jeli poszukamy tej jaskini? Na pewno jest tam jaskinia, Hans? - Tak, Baas, jaskinia nie moe uciec. Chocia to byo dawno temu, to nie zapomniaem miejsca, w ktrym mieszkaem przez dwa miesice. Patrzyem na nadcigajce chmury i zastanawiaem si. Byy niesamowicie czarne i wida byo, e bdzie burza jak wszyscy diabli. Co wicej, sytuacja bya tym bardziej nieprzyjemna, e droga akurat wioda przez skay zawierajce rud elaza, wiedziaem z dowiadczenia, e w takie miejsca zawsze bij pioruny. Przy tym wz zaprzony w woy te je przyciga. 11

Kiedy tak zastanawiaem si, nadbiega z tyu grupa Kafrw. Pdzili co si w nogach, bez wtpienia szukajc schronienia. Byli ubrani w swe najlepsze stroje, a wikszo grupy stanowili modzi mczyni i dziewczta. Najwidoczniej wybierali si na wesele albo wracali z niego. Kiedy nas mijali, jeden z nich, ktry widocznie mnie zna, krzykn: - Pospiesz si, Macumazahn! - Jak wiecie, tak mnie nazwali Zulusi. - Pioruny lubi to miejsce - i wskaza kijem najpierw na chmury, a potem na ziemi. To mnie ostatecznie przekonao. Podbiegem do wozu i kazaem voorlooperowi i za Hansem, a wonicy pogoni woy. Potem wdrapaem si na wz i skierowalimy si w stron gry, gdzie zdaniem Hansa bya jaskinia. Na szczcie teren by raczej paski, a ziemia do twarda. Poza tym, mimo e nie by tam od tylu lat, Hans wietnie pamita okolic. Faktycznie, tak jak mwi, nigdy nie zapomina adnego miejsca, w ktrym by cho raz. Zauwayem na przykad, jak w pewnej chwili kaza voorlooperowi skrci gwatownie w prawo. Nie wiedziaem dlaczego to robi, jako e teren nie rni si tam niczym od tego, po ktrym akurat jechalimy. Dopiero kiedy mijalimy to miejsce, spostrzegem, e jest tam rdo otoczone mokradem, w ktrym na pewno bymy ugrzli. To samo zdarzyo si jeszcze par razy, ale nie ma potrzeby wylicza tu wszystkich przeszkd. Tymczasem powietrze zupenie znieruchomiao - nie byo najlejszego powiewu - a mrok tak zgstnia, e ledwie wida byo woy idce w pierwszej parze. Zrobio si te bardzo zimno. Nad szczytami gr nadal taczyy byskawice i nadal nie byo sycha gosw grzmotw. W tym nienaturalnym stanie przyrody byo co przeraajcego. Musiay to wyczuwa nawet woy, gdy pary szybko do przodu nawet bez poganiania, jak 12

gdyby wiedziay o tym naprawd, gdy instynkt ostrzega przed niebezpieczestwem kade ywe stworzenie. Jeli o mnie chodzi, miaem napite nerwy i pragnem tylko tego, abymy jak najszybciej dotarli do jaskini. Wkrtce zapragnem tego jeszcze bardziej, bo chmury wreszcie si spotkay i trysn z nich strumie ognia, ktry z oguszajcym hukiem uderzy w ziemi. Ziemia zatrzsa si, a ja oddabym wszystko, eby znale si w jakimkolwiek innym miejscu, bo piorun uderzy jakie pidziesit jardw za wozem, w miejsce gdzie bylimy jeszcze minut temu. By to pocztek piekielnego balu, pierwszy akord muzyki. Po niebie nad nami zaczy hula byskawice niczym tancerze po parkiecie. Trudno opisa pieko, ktre si wok nas rozptao. Ty, przyjacielu, ktry widziae tamtejsze burze, wiesz, e nie poddaj si opisom. Od byskawic o najrozmaitszych ksztatach pamitam, e jedna wygldaa zupenie jak ponca korona na gowie jakiego olbrzyma - zrobio si, po poprzednich ciemnociach, zupenie jasno. Wydawao si, e bij, przy oguszajcych grzmotach, nie tylko z nieba na ziemi, ale nawet z ziemi w niebo. - Gdzie, do diaba, jest ta twoja jaskinia? - wrzasnem do Hansa, ktry wdrapa si na wz i usiad koo mnie. Krzykn co, czego nie zrozumiaem w ryku burzy, i wskaza na podstaw gry, oddalon od nas o okoo dwiecie jardw. Woy przeszy w galop. Wz zacz si tak chwia i koysa, e mylaem, i zaraz si wywrci. Voorlooper stara si, jak mg kierowa zaprzgiem, ale obawiaem si, e moe si przewrci i zosta stratowany na mier. Na szczcie jednak tak si nie stao, a woy biegy w dobrym kierunku. 13

Wonica wali je batem, aby utrzyma w szyku i o ile mogem wywnioskowa z ruchu jego ust, gdy nic nie syszaem, kl na czym wiat stoi po holendersku i zulusku. W kocu zatrzymay si, gdy wyroso przed nimi strome zbocze, i krcc si ze strachu na wszystkie strony spltay zupenie uprz. Zeskoczylimy i zaczlimy rozpltywa rzemienie i zrzuca jarzma tak szybko, jak si tylko dao. Nie byo to atwe, zarwno dlatego, e caa uprz bya spltana, jak i z tego powodu, e musielimy to robi dosownie pod ogniem, bo ze wszystkich stron biy pioruny. W pewnej chwili mylaem, e jeden z nich rbnie w wz i bdzie po nas. Prawd mwic, tak si baem, e chciaem zostawi woy ich losowi i wskoczy do jaskini, jeli tam w ogle bya, bo nigdzie jej nie widziaem. Powstrzymywa mnie przed ucieczk tylko honor, bo gdybym uciek, to czy mgbym liczy na to, e moi Kafrowie zostan przy mnie w nastpnej trudnej sytuacji? Choby si w rodku trzs ze strachu, nie moesz pokaza tubylcowi, e si boisz, bo w przeciwnym razie stracisz zupenie szacunek. Wtedy ju nie bdziesz wielkim Biaym Wodzem o szlachetnej krwi, ale zwykym, rwnym mu, a nawet - jeli trafisz na odwanego tubylca, o jakiego wrd tych dzielnych ludzi nie tak trudno - stojcym niej od niego facetem. Udawaem wic, e nie robi sobie nic z piorunw, nawet wtedy, kiedy jeden upn w drzewo nie wicej ni trzydzieci krokw ode mnie. Akurat patrzyem w tamt stron i nagle zobaczyem zamiast drzewa sup ognia. Sekund potem po drzewie zosta tylko tuman kurzu. Szcztek gazi strci mi kapelusz z gowy. Razem z innymi szarpaem i kopaem woy, rozsupujc rzemienie tak szybko, jak mogem, a w kocu odwizalimy wszystkie zwierzta. Rozbiegy si wok, szukajc schronienia pod wystajcymi skaami czy w innych miejscach, do ktrych 14

kierowa je instynkt. Najtrudniej byo uwolni ostatni, dyszlow par, gdy rway si za swoimi krewniakami i tak zakleszczyy si w jarzmach, e w kocu nie mogc ich z nich wycign, musiaem przeci uprz. Rzuciy si za reszt, ale nie odbiegy daleko biedaki, gdy nagle ujrzaem, e oba - biegy razem - pady, jakby otrzymay strza prosto w serce. Powali je piorun. Jeden natychmiast leg bez ruchu, a drugi przez kilka sekund wierzga jeszcze nogami, a wreszcie i on znieruchomia. - No i co na to powiedziae? - spyta Good. - A co by powiedzia - odpar ostro Allan - gdyby w taki sposb straci najlepsz par wow i nie mia nawet szeciu pensw, eby kupi inn? Zreszt wszyscy wiemy, jak potrafisz kl, wic si niepotrzebnie pytam. - Ja bym powiedzia... - zacz Good, szykujc si do przemowy, ale Allan uciszy go machniciem rki i mwi dalej. - Na pewno co o Jowiszu Gromowadnym. To, co ja powiedziaem, usysza tylko anio, ktry zapisuje moje czyny, ale chyba Hans domyli si, co to byo takiego, bo wrzasn: - To moglimy by my, Baas! Kiedy niebo si gniewa, musi komu przyoy. Lepiej, e przyoyo woom ni nam. - Gdzie ta jaskinia, durniu?! - ryknem. - Zamknij gb i prowad nas do niej, bo zaczyna wali grad. Hans wyszczerzy zby i skin gow, a potem, ponaglony wielkim jak jajo ziarnem gradu, ktre rbno go w gow, zacz si z zadziwiajc szybkoci wspina po zboczu, kiwajc rk, abymy podyli za nim. Wreszcie doszlimy do grupy spitrzonych ska i, przelizgujc si midzy nimi, posuwalimy 15

si prawie po omacku, bo teraz, kiedy zacz pada grad, zrobio si jeszcze ciemniej, ni byo przed t parad byskawic. Za najwiksz z tych ska Hans da nurka w rosnce tam krzaki, pocigajc mnie za sob midzy dwa kamienie, ktre tworzyy naturalne obramowanie wejcia do jaskini. - To tutaj, Baas - powiedzia, wycierajc doni krew z czoa rozcitego ziarnem gradu. W tej akurat chwili byskawica rozwietlia ciemnoci i zobaczyem przed sob jaskini. Nie wida byo jej rozmiarw, ale nioscy si echem w jej gb odgos grzmotu wiadczy, e musi by bardzo dua.

Rozdzia II MALOWIDO W JASKINI

Dotarlimy do jaskini w sam por, bo zaledwie wonica i voorlooper wliznli si za nami, grad rozpada si na dobre, a wiecie, albo w kadym razie syszelicie, co to jest grad afrykaski, szczeglnie w grach Berg. Widziaem kiedy arkusze ocynkowanej blachy podziurawione przez grad jak przez kule karabinowe i jestem pewien, e ten, przed ktrym udao nam si uciec, poprzebijaby nawet podwjn blach, bo jego ziarna byy due jak jaja, i do tego miay ostre krawdzie. Gdyby burza zaskoczya kogo na odkrytej przestrzeni, a nie mia on ani wozu, ani sioda, pod ktrym mgby si skry, to wtpi, czy ujrzaby jeszcze kiedy czyste niebo. Wonica, ktry i tak prawie ju paka z alu po stracie Kapteina i Deutchmanna, tej dyszlowej pary wow, zacz szale, gdy obawia si, e grad zabije pozostae i chcia wyskoczy z jaskini, aby zapdzi je w jakie bezpieczne miejsce. Powiedziaem mu, eby si uspokoi i przesta wygupia, bo nie moglimy im pomc w aden sposb. Hans, ktry zawsze w obliczu piorunw stawa si bardzo religijny, zauway sentencjonalnie, e Wielki-Wielki w niebiosach na pewno zatroszczy si o nasze bydo, bo mj czcigodny ojciec (ktry nawrci go na osobliw mieszanin rnych wierze bdcych wedug Hansa chrzecijastwem) powiedzia mu kiedy, e bydo pasce si na tysicach wzgrz jest przedmiotem Jego szczeglnej troski, a czy tutaj nie znajduje si ono wrd tysica wzgrz? Wonica, Zulus, ktry nie odnalaz wiary i by zwykym dzikusem, odpar na to, e Wielki-Wielki mg sie zatroszczy o 17

Kapteina i Deutchmanna, ale jako nie zrobi tego. A potem, zupenie jak niektre wcieke kobiety dla ulenia swym nerwom, zacz wyzywa Hansa. Nazwa go tym szakalem, powiedzia, e ogon najgorszego z wow jest wicej wart ni cae ciao Hansa i e chciaby, eby grad wygarbowa jego ndzn skr zamiast siec nieocenione grzbiety wow. Te uwagi na temat jego wygldu zdenerwoway Hansa. Rozwar wargi, obnaajc zby, niczym zy pies i odpowiedzia Zulusowi w tym samym stylu, dodajc uwagi o jego rodzinie, ze szczeglnym uwzgldnieniem matki i jej prowadzenia si. Wkrtce awantura przybraa taki obrt, e gdybym nie wkroczy, skoczyoby si pewnie walk na noe. Wskoczyem energicznie midzy nich i zapowiedziaem, e jeli ktry powie jeszcze cho jedno sowo, to wykopi go z jaskini, eby otrzewia na gradzie. Burza trwaa jeszcze dugo. W pewnym momencie wydawao si, e si oddala, ale zaraz wszystko wrcio z tak sam si. Przesta co prawda pada grad, ale po nim zacza si ulewa. Skutek tego by taki, e kiedy areszcie ustay grzmoty, byo ju za pno, eby jecha dalej i musielimy tam zosta na noc, tym bardziej e wonica i voorlooper, ktrzy poszli szuka wow, wrcili z wiadomoci, e nie mona ich nigdzie znale. Nie byo to mie, jako e w jaskini panowa straszny zib, a ptno wozu byo tak przesiknite wod, e nie sposb byo pod nim spa. I tu raz jeszcze przydaa nam si wietna pami Hansa. Poyczy ode mnie zapaki, poszed w gb jaskini i po chwili wrci, cignc za sob stert zakurzonych i pogryzionych przez robaki, ale suchych i doskonale nadajcych si na ognisko gazi. - Skd to wycigne? - spytaem. - Baas - odpowiedzia kiedy mieszkaem tu z Buszmenami, 18

zanim jeszcze te czarnuchy (ta obelga odnosia si do wonicy i voorloopera, ktrzy nazywali si Mawun i Induka) zostay spodzone przez nieznanych ojcw, zgromadziem tu zapas drzewa na zim albo na wypadek, gdybym mia tu jeszcze wrci. Ley tu do tej pory. To samo robi mrwki, eby ich dzieci miay co je, kiedy one zgin. Jeli ci Kafrzy pomog mi przynie wicej, to bdziemy mieli dobre ognisko i nie zmarzniemy. Podziwiajc dar przewidywania, ktry Hans odziedziczy po setkach pokole swych zmagajcych si z przeciwnociami przyrody przodkw, kazaem Kafrom pomc mu. Poszli za nim w gb jaskini, patrzc na niego spode ba i w rezultacie po niedugim czasie siedzielimy przy poncym wesoo ognisku. Potem przyniosem jedzenie, bo na szczcie rankiem strzeliem antylop Duikera, i butelk ginu. Miso upieklimy na wglach i wkrtce jedlimy wyborny obiad. Wiem, e wiele osb nie pochwala dawania napojw spirytusowych krajowcom, ale przekonaem si, e kiedy s zzibnici, kropelka czego mocniejszego wcale im nie szkodzi, za to znakomicie poprawia nastrj. Kopot polega tylko na tym, e musiaem mie oko na Hansa, eby si za bardzo nie pokrzepi, wic pooyem si spa z butelk w objciach. Kiedy zaspokoilimy gd, zapaliem fajk i zaczem rozmawia z Hansem, ktry po kielichu zrobi si rozmowny. Spyta mnie, ile lat moe mie ta jaskinia. Odparem, e pewnie jest tak stara, jak cae gry Berg. Rzek na to, e te tak myla, a to dlatego, i na dnie w gbi jaskini s odcinite lady zwierzt, jakich nigdy nie widzia ani o jakich nie sysza. Obieca, e jeli bd chcia, to rano mi je pokae. Powiedzia te, e rozrzucone s tam dziwne, skamieniae koci, ktre musiay tworzy szkielety jakich olbrzymw. By pewien, e kiedy 19

rankiem do jaskini zajrzy soce, bdzie mg je odnale. Wyjaniem wtedy Hansowi i Kafrom, e tysice tysicy lat temu, kiedy nie byo jeszcze ludzi, yy na wiecie ogromne zwierzta, olbrzymie sonie, gady sto razy wiksze od najwikszego krokodyla i mapy wiksze od goryli. Bardzo ich to zaciekawio, a Hans rzek, e z tymi mapami to prawda, bo sam widzia obraz takiej mapy albo jakiego olbrzyma podobnego do mapy. - Gdzie? - spytaem. - W ksice? - Nie, Baas. W tej jaskini. Namalowali go Buszmeni dziesi tysicy lat temu. (Dziesi tysicy lat temu oznaczao, e byo to w jakiej bardzo odlegej przeszoci). To mi przypomniao legendy o stworzeniu zwanym Ngoloko, ktre miao jakoby y gdzie na bagnach Wschodniego Wybrzea. Zwierz to, w ktrego istnienie absolutnie nie wierzyem, uwaajc je za wymys krajowcw, miao podobno przynajmniej osiem stp wysokoci, pokryte byo szar sierci, a zamiast palcw miao szpon. Wiadomoci o tym stworze zawdziczaem gwnie pewnemu staremu myliwemu portugalskiemu, ktry przysiga, e widzia lady jego stp odcinite w bocie i twierdzi, e zabi jednego z jego ludzi i urwa mu gow. Spytaem Hansa, czy kiedykolwiek sysza o tym. Odpar mi, e sysza, lecz e zwano je nie Ngoloko, a Milhoy, ale e ten diabe namalowany w jaskini jest jeszcze wikszy. Pomylaem, e nabiera mnie, jak to czsto czyni krajowcy i zadaem, eby mi zaraz pokaza to malowido. - Lepiej zaczeka Baas, a zawieci soce odpar - bo wtedy bdzie lepiej wida. Zreszt tego diaba nie jest przyjemnie oglda w nocy. 20

- Poka mi to zaraz - powiedziaem ostro. - Mamy przecie latarnie z wozu. Hans niechtnie poprowadzi mnie jakie pidziesit krokw w gb jaskini. Szed przodem z latarni, ja za nim z drug, a za mn szli obaj Zulusi ze wiecami w rkach. Po drodze widziaem na cianach wiele obrazw namalowanych przez Buszmenw. Spostrzegem te kilka paskorzeb wykonanych przez ten dziwny lud. Niektre z malowide wyglday na zupenie nowe, inne wyblaky ze staroci albo moe zuszczya si farba, ktrej uywali ci prymitywni artyci. Wszystkie malowida miay ten sam charakter. Przedstawiay antylopy eland i inne oraz polujcych na nie ludzi z ukami, sonie, a take lwa rzucajcego si na czowieka z dzid. Jedno wszake malowido, ktre dziwnym przypadkiem byo akurat najlepiej zachowane z nich wszystkich, rnio si od reszty i przykuo moj uwag. Przedstawiao ono mczyzn o biaych twarzach, ktrzy zdawali si mie na sobie zbroje i dziwaczne, stokowate nakrycia gowy przypominajce czapki zwane chyba frygijskimi, atakujcych kraal*. Wyranie wida byo charakterystyczne, okrge chaty i trzcinowy pot otaczajcy wiosk. Z lewej strony kilku napastnikw cigno kobiety w stron czego, co - sdzc z wielu falistych linii znajdujcych si w tym miejscu - byo morzem.
Kraal (afrikaans) - obronne osiedle o zabudowaniach stojcych zwartym krgiem, zazwyczaj zamykajcych plac przeznaczony dla byda (przyp. tum.)

Zaparo mi dech z wraenia, bo staem oto prawdopodobnie przed obrazem ukazujcym Fenicjan podczas jednej z ich zbjeckich wypraw, ktre - jak podaj staroytni autorzy - podejmowali czsto dla zdobycia kobiet. Gdyby istotnie obraz przedstawia takie wydarzenie, to musia zosta namalowany przez 21

Buszmena yjcego przynajmniej dwa tysice lat temu, a moe i wczeniej. Fantastyczne! Jednak Hans wydawa si w ogle nie interesowa tym malowidem. Poszed dalej, pragnc widocznie jak najszybciej wykona przykre zadanie, a ja - nie chcc si zgubi w przepastnej jaskini - musiaem i za nim. W kocu stanlimy przed szczelin w cianie jaskini. Gdybym by sam, minbym j, nie zwracajc na ni w ogle uwagi, bo niczym nie rnia si od innych szczelin, ktrych byo tam sporo. - To tutaj, Baas - powiedzia. - Teraz, Baas, id za mn i patrz pod nogi, bo dno jest popkane. Przecisnem si przez otwr z pewnym trudem, cho nie jestem przecie tgi. Od otworu prowadzi wski tunel, wyobiony przez wod albo utworzony przed setkami tysicy lat w wyniku wybuchu gazw. Myl, e powsta raczej w ten drugi sposb, jako e sklepienie byo nierwne i pene ostrych zaama, czego nie spotyka si w korytarzach wydronych przez wod. Zreszt niewane, bo nie mam najmniejszego pojcia, w jaki sposb powstay te wielkie afrykaskie jaskinie. Jednak dno tunelu byo zupenie gadkie, jak gdyby zostao wyszlifowane stopami wielu pokole ludzi. Po jakich dwudziestu krokach Hans kaza mi zatrzyma si i pod adnym pozorem nie rusza si. Posuchaem go, zastanawiajc si, o co chodzi. Zobaczyem, e podnosi swoj latarni, ktra przez ucho u gry miaa przewleczony rzemie, aby atwiej mona j byo zawiesi na wozie, i zakada rzemie na szyj w taki sposb, e latarnia znalaza si na jego plecach. Potem odwrci si twarz do ciany, przycisn do niej, jakby nie chcia patrze na to, co znajduje si z tyu, i ostronie zacz posuwa si bokiem, chwytajc si rkami wystpw 22

skalnych. Przeszedszy jak krab okoo trzydziestu stp, odwrci si i powiedzia. - Teraz, Baas, musisz zrobi to samo, co ja. - Dlaczego? - spytaem. - Opu, Baas, latarni w d, to zobaczysz dlaczego. Zrobiem to i spostrzegem, e o krok czy dwa przede mn znajduje si przepa. Nie mogem oceni, jak jest gboka, gdy w wietle lampy nie udao mi si dostrzec dna. Zorientowaem si te, e pka skalna tworzca most czcy oba brzegi rozpadliny, po ktrym przeszed Hans, ma w najszerszym miejscu najwyej dwanacie cali, a w paru miejscach chyba niespena sze. - Gboka ta przepa? - spytaem. W odpowiedzi Hans podnis odamek skay i cisn w d. Trwao dusz chwil, zanim usyszaem odgos uderzenia. - Mwiem ci, Baas - rzek Hans z wyszoci e lepiej poczeka do rana, kiedy dotrze tu troch wiata, ale Baas nie chcia mnie sucha, bo on na pewno wie lepiej. Ale moe teraz Baas pjdzie spa, co chyba jest najmdrzejsze, i poczeka do rana? Prawd mwic, niczego bardziej nie pragnem, bo miejsce to byo wyjtkowo nieprzyjemne. Ale byem taki zy na Hansa za to, i spata mi figla, e raczej narazibym si na skrcenie karku ni dabym mu powd do drwin. - Nie - odparem spokojnie. - Pjd spa dopiero wwczas, kiedy zobacz ten obraz, o ktrym mwie. Teraz dla odmiany Hans przerazi si i zacz mnie prosi, ebym nie przechodzi na drug stron, co przywiodo mi na myl biblijn przypowie o Abrahamie i bogaczu, z tym tylko, e ja nie byem spragniony, a Hans w niczym nie przypomina Abrahama. 23

- Teraz ju wszystko rozumiem - powiedziaem. - Nie ma tam adnego malowida. To po prostu twj kolejny dowcip. Ale pjd sprawdzi i jeli okae si, e mnie okamae, to poaujesz tego. - Ten obraz tam jest, a przynajmniej by, kiedy byem mody - powiedzia Hans ponuro - a jeli chodzi o reszt, to Baas wie najlepiej. Jeli Baas poamie sobie wszystkie koci, to niech nie ma o to do mnie pretensji i powie w niebie ca prawd swojemu czcigodnemu ojcu, ktry zostawi mi go pod opiek. Niech mu Baas powie, e Hans baga go, eby tego nie robi, ale Baas by zy i nie chcia go sucha. A na razie niech Baas lepiej cignie buty, bo stopy tych Buszmenw, ktrych duchy czuj tu wszdzie dookoa, wylizgay t pk. Usiadem i w milczeniu zdjem buty, mylc sobie w duchu, e oddabym wszystkie oszczdnoci, ktre zgromadziem w banku w Durbanie, eby tylko nie przechodzi tej prby. C to za dziwna rzecz - duma biaego czowieka, szczeglnie jeli wywodzi si z rasy anglosaskiej czy innej okrelanej tym mianem! Nie miaem adnego powodu, eby podejmowa takie ryzyko, a mimo to - nie chcc, eby si ze mnie namiewali za plecami ci Zulusi i Hans - zdecydowaem si je podj. Po to tylko, eby nie narazi na szwank swojej dumy! W mylach klem Hansa, jaskini, burz, ktra mnie tu zagnaa, obraz i wszystko inne. Potem, poniewa moja latarnia nie miaa rzemienia, wziem - cho strasznie mierdziaa - blaszane kko w zby, zmwiem cich modlitw i zaczem przechodzi z tak min, jakby mi si to podobao. Prawd mwic, niewiele pamitam z tej przeprawy, oprcz tego, e wydawaa si trwa trzy godziny, a nie minut i e obaj Zulusi lamentowali wniebogosy, egnajc si ze mn na zawsze 24

i nazywajc mnie swoim ojcem i matk od czterech pokole. Udao mi si jako przele po tej przekltej pce, przyciskajc mocno brzuch, jakby by to organ chwytny, do ciany i czepiajc si wystajcych kamieni, przy czym zamaem dwa paznokcie. No, ale w kocu dotarem na drugi brzeg cao i zdrowo, cho pod koniec zelizna mi si stopa i otworzyem usta, aby co powiedzie, w wyniku czego latarnia spada w przepa, wyrywajc mi przy okazji chwiejcy si zb. Hans wycign do mnie sw kocist rk, chcc mnie zapa za konierz, ale w ciemnociach chwyci mnie za lewe ucho i tak podtrzymywany dotarem wreszcie na drug stron klnc z blu Hansa i jaskini. Chocia niejeden obraziby si za te zniewagi, Hans nie wzi ich sobie w ogle do serca, cieszc si, e przeszedem bezpiecznie. - Nie martw si tym zbem, Baas - powiedzia. - Dobrze, e wypad i to wtedy, kiedy si nie spodziewae, bo teraz znowu bdziesz mg je suchary i twardy biltong*. Gorsza sprawa z latarni, ale moe uda nam si dosta now w Pretorii czy gdzie indziej.
Biltong - solone i suszone na socu miso, pokrojone w paski (przyp. tum.)

Doszedszy do siebie, spojrzaem w przepa. Gboko w dole dojrzaem ogie - przy upadku rozbi si pojemnik lampy i teraz caa nafta pona - na jakim biaym podou. - Co to jest to biae na dole? - spytaem. - Wapno? - Nie, Baas. To poamane koci ludzkie. Kiedy spuciem si z pomoc Buszmenw w d na linie skrconej z sitowia i skr antylop, eby si tam rozejrze. Pod t jest inna jaskinia, ale nie wszedem do niej, bo si baem. 25

- A skd si tam wziy te koci, Hans? Musz ich tam by cae setki. - Tak, Baas, wiele setek, a dostay si tam w taki sposb: Buszmeni mieszkali w tej jaskini od pocztku wiata, a z przepaci zrobili puapk, podobn do dow na zwierzyn. Przykrywali j gaziami, ktre przysypywali piaskiem, tak e wygldao, e jest tam taka sama skaa, jak w caej jaskini. Robili to zreszt dopty, dopki, niedawno temu, ostatnich z nich nie wybili Burowie i Zulusi, ktrym kradli owoce i bydo. A zatem, kiedy atakowali ich wrogowie, co si czsto zdarzao, bo zabicie Buszmena byo zawsze susznym postpkiem, uciekali do jaskini, a potem przez ten korytarz i pk, co mogli zrobi z zamknitymi oczami, na drug stron przepaci. Ale gupi Kafrzy czy kto inny gonic ich wbiegali na gazie, spadali w d i zabijali si. Musiao si to zdarza czsto, Baas, bo jest tam kupa czaszek. Niektre z nich zupenie czarne ze staroci i zamienione w kamie. - Naleaoby si spodziewa, Hans, e z czasem ci Kafrowie zmdrzeli. - Tak, Baas, ale martwi zachowywali t mdro dla siebie, bo myl, e kiedy wszyscy napastnicy znaleli si w tym korytarzu, to inni Buszmeni, ktrzy byli ukryci w jaskini, zamykali odwrt i strzelali do nich zatrutymi strzaami, tak e w kocu nikt z napastnikw nie wychodzi std ywy. Buszmeni powiedzieli mi, e ich ojcowie ju dawno obmylili ten plan. A zreszt nawet jeli komu udao si std uciec, to w nastpnym pokoleniu nikt ju nie pamita o tej puapce i wszystko powtarzao si od nowa, bo na wiecie jest wielu durniw, Baas, a dure, ktry przychodzi potem jest tak samo gupi jak ten, co by przedtem. mier leje wod mdroci na piasek, a piasek jest zawsze spragniony i, zaraz na nowo wysycha. Gdyby tak nie byo, Baas, to mczyni przestaliby zakochiwa si w 26

kobietach, a przecie nawet wielcy ludzie - tacy jak ty, Baas zakochuj si. Wymierzywszy mi ten cios, Hans - nie chcc usysze odpowiedzi - zacz gada z wonic i voorlooperem, ktrzy zostali z drugiej strony przepaci. - No szybciej, chodcie tu, dzielni Zulusi, bo zmuszacie do czekania waszego wodza i mnie. Zulusi, wycigajc przed siebie wiece, zajrzeli do przepaci. - Umm! - powiedzia jeden z nich. - Czy jestemy nietoperze, eby przelecie nad t dziur, albo pawiany, eby przebiec po pce nie szerszej od dzidy, albo muchy, eby przele po cianie? Um! Nie pjdziemy. Poczekamy tutaj. To jest droga tylko dla takiej tej mapy jak ty albo dla tych, co znaj czary biaego czowieka, jak Inkoos Macumazahn. - No tak - powiedzia Hans z namysem. - Nie jestecie adnym z tych stworze, z ktrych kade jest na swj sposb dobre. Jestecie tylko par tchrzliwych Kafrw, czarnymi workami, ktre kto nadmucha tak, e przypominaj ludzi. Ja, ty szakal, potrafi przej po pce i Baas potrafi przej po pce, ale wy nadte wory, nie moecie nawet przelecie nad t dziur, bo boicie si, ebycie nie pkli, wy, nadte wory, lecie z powrotem do wozu i przyniecie tu zwj liny, bo modemy jej potrzebowa. Jeden z nich odpar pokornym gosem, e nie bd sucha rozkazw Hotentota, wobec czego powiedziaem: - Idcie po t lin i natychmiast wracajcie. Poszli z przygnbionymi minami, bo ubody ich sowa Hansa i raz jeszcze przekonali si, e w kadej sprzeczce on ostatecznie jest gr. W rzeczywistoci byli obaj odwanymi ludmi, ale aden Zulus nie czuje si dobrze pod ziemi, a ju 27

szczeglnie w miejscu, gdzie jest ciemno i - jego zdaniem straszy. - Teraz, Baas - powiedzia Hans - pjdziemy obejrze ten obraz... To znaczy, jeli nie uwaasz, e skamaem, bo w takim razie lepiej sobie oszczdzi trudu, usi tu, obci poamane paznokcie i poczeka, a Mawun i Induka przynios lin. - Zamknij si, gadzie, i prowad dalej! - powiedziaem, majc ju do jego kpin, i poparem te sowa tgim kopniakiem. By to jednak wielki bd z mojej strony, gdy zapomniaem, e jestem bez butw, a Hans mia w tylnej kieszeni swych brudnych portek co twardego albo te jego tyek by twardy jak kamie. Krtko mwic, wybiem sobie palce u stopy, a Hansowi nic si nie stao. - No widzisz, Baas - rzek Hans ze sodkim umiechem powiniene zawsze pamita to, czego uczy mnie twj czcigodny ojciec - e zanim kopniesz w ciernie, musisz woy buty. Mam w tylnej kieszeni wider i par gwodzi, ktre woyem tam rano, reperujc t twoj bud, Baas. Powiedziawszy to, natychmiast odskoczy, na wypadek gdybym chcia sprawdzi, czy na gowie te ma gwodzie, a poniewa zabra ze sob jedyn lamp, musiaem skoczy, a raczej pokutyka za nim. Korytarz, ktrego dno te byo tu wygadzone tysicami stp dawno zmarych mieszkacw jaskini, bieg prosto przez osiem czy dziesi krokw, a potem skrca w prawo. Kiedy doszlimy do tego zaamania, zobaczyem nad gow wiato. Nie rozumiaem, skd si ono bierze, dopki nie postpiem jeszcze o krok. Stwierdziem wtedy, e znajduj si w kominie skalnym czy czym w rodzaju leja - mg mierzy jakie trzydzieci stp w poprzek - ktrego ciany wznosiy si na osiemdziesit czy sto stp, koczc si otworem w boku gry, pod ktr 28

znajdowaa si jaskinia. Co go tak uformowao, nie mam pojcia, ale - jak powiedziaem - ksztatem przypomina zupenie lejek, taki, jakich uywa si do nalewania piwa do beczki czy wina do karafki. My znajdowalimy si oczywicie w wszym kocu tego lejka. wiato, ktre mnie tak zdumiao, padao z nieba, na ktrym teraz - po burzy - pojawiy si gwiazdy. Byo tu po peni, ale gsta chmura, pozostajca po cofajcej si burzy, zakrywaa akurat ksiyc. ciany, leja wznosiy si prawie prostopadle na wysoko moe dwudziestu piciu stp, a potem rozszerzay si i biegy ukonie a do jego wylotu. Zauwayem jeszcze jedn osobliwo, mianowicie z zachodniej ciany leja, do ktrej akurat stalimy zwrceni twarzami, na wysokoci, na ktrej lej zaczyna si rozszerza, wystawa biegncy w poprzek skay blok skalny, ktry tworzy co w rodzaju okapu. - No, Hans - powiedziaem, kiedy obejrzaem to osobliwe miejsce - gdzie jest to twoje malowido? Nie widz go. - Wacht een beetje (to znaczy: Zaczekaj chwil), Baas. Zza chmury wychodzi ksiyc. Kiedy wyjdzie, zobaczysz ten obraz, chyba e kto go zdrapa. Obrciem si nieco, aby popatrzy na chmur i ujrze widok, ktry nigdy mnie nie znudzi ~ wyanianie si wspaniaego afrykaskiego ksiyca z jego siedziby ukrytej w ciemnoci. Wida ju byo srebrn powiat rozlewajc si po firmamencie, w blasku ktrej blado wiato gwiazd. Potem ukaza si nagle brzeg jego tarczy, ktra szybko rosa, a w kocu z czarnych oparw wyoni si cay glob i przez chwil zdawa si spoczywa na krawdzi leja, cudowny, doskonay! W jednej chwili cay lej wypenio wiato tak silne, e mona by przy nim czyta. Przez par minut staem oszoomiony piknem tego widoku, 29

zapomniawszy o wszystkim innym. Z kontemplacji wyrwa mnie dopiero ochrypy chichot Hansa. - Teraz odwr si, Baas, i popatrz na ten liczny obraz. Odwrciem si i poszedem wzrokiem za jego wycignit rk. Wskazywa na cian z tym blokiem sterczcym w kierunku wschodnim. W nastpnej sekundzie - wierzcie mi, przyjaciele, e nie przesadzam - mao nie przewrciem si z wraenia. Czy przyni si kiedykolwiek komu z was koszmarny sen, w ktrym stalicie twarz w twarz z diabem? Mnie tak. Ot wtedy, w tej jaskini miaem przed sob diaba o wiele straszniejszego ni moe si przyni nawet przy najwikszej niestrawnoci. Wyobracie sobie potwora dwa razy wikszego ni czowiek, to znaczy mierzcego dziesi czy dwanacie stp, znakomicie sportretowanego przy uyciu najlepszych farb, ktrych tajemnice wytwarzania zawsze znali ci Buszmeni - bieli, czerwieni, czerni i cieni, o oczach zrobionych z wypolerowanych bryek krysztau grskiego. Wyobracie sobie ogromn map czekoksztatn, przy ktrej najwikszy goryl wydawaby si dzieckiem, majc jednak co z czowieka, a waciwie nie z czowieka, lecz z diaba. Potwr pokryty by sierci jak mapa, dugimi, szarymi wosami rosncymi w pczkach. Mia bujn, rud brod jak czowiek, i nienormalnie dugie rce jak goryl, ale - zwrcie na to uwag - nie mia palcw, tylko - tam, gdzie powinien by kciuk - potny szpon. Reszta doni bya zronita razem jak petwa u kaczki, cho - jak si zaraz przekonacie - ta jej cz, gdzie powinny by palce, bya gitka i potwr potrafi ni chwyta jak palcami. Tak przynajmniej sugerowa obraz, cho potem przyszo mi do gowy, e mg przedstawia potwora w rkawiczkach, takich, 30

jakich w tym kraju uywa si przy przycinaniu ywopotw. Jednak, z drugiej strony, stopy, ktre na pewno ukazane byy jako bose, wyglday tak samo, to znaczy nie miay palcw, tylko szpon w miejscu, gdzie powinien by duy palec. Tuw by potny; zakadajc, e malowido przedstawiao potwora w wielkoci naturalnej, oceniem jego wag na co najmniej 200 kilogramw. Potwr mia szerok klatk piersiow, wiadczc o olbrzymiej sile i wypuky, pomarszczony brzuch. Ale - i to jedna z cech upodobniajca go nieco do czowieka - na biodrach mia przepask, a raczej skr jakiego zwierzcia zwizan apami, co wskazywao, e by to jaki prymitywny rodzaj ubioru. Tyle, jeli chodzi o jego ciao. Teraz przejdmy do gowy i do twarzy. Nie wiem, jak je opisa, ale sprbuj. Na karku, potnym jak u byka, osadzona bya do maa gowa. Twarz, pomimo tej potnej, rudej brody, o ktrej ju mwiem, szerokich ust i sterczcych z grnej szczki, a zachodzcych a na doln warg tych kw, miaa w sobie co dziwnie kobiecego. Prawd mwic, wygldaa na twarz starej diablicy o zakrzywionym nosie. Czoo byo nieproporcjonalnie due, o masywnych ukach brwiowych, ale nie sprawiao wraenia, e jego waciciel jest osobnikiem nieinteligentnym. Spod tych potnych brwi spoglday gboko osadzone i nienaturalnie szeroko rozstawione, straszne, jarzce si oczy. To nie wszystko, albowiem potwr wydawa mia si okrutnie, a rysunek wyjania powd tego miechu. Ot stopa bestii spoczywaa na ciele mczyzny, w ktrym zatopiony by gboko szpon. W jednej rce potwr trzyma gow tego czowieka, najwyraniej oderwan od ciaa. Drug trzyma za wosy nag dziewczyn, ktr widocznie chcia zabra. Wida byo, e 31

jest ona ywa, cho bya ledwie naszkicowana, jakby ten szczeg nie interesowa specjalnie twrcy dziea. - Czy to nie pikny obraz, Baas? - szydzi Hans. -Teraz Baas nie bdzie mwi, przynajmniej przez tydzie, e stary Hans kamie.

Rozdzia III OTWIERACZ DRG

Gapiem si na rysunek i gapiem, a w kocu zrobio mi si sabo i musiaem usi na ziemi. - Widz, e miejesz si ze mnie, modziecze (sowa te zwrcone byy do mnie, autora tych zapiskw). Bez wtpienia doszede do wniosku, e malowido to musiao by dzieem jakiego obdarzonego niezwyk wyobrani Buszmena, ktry oszala i utrwali na skale halucynacje swojego chorego umysu. Oczywicie rano ja te doszedem do takiego wniosku, ale wwczas, kiedy siedziaem przed tym malowidem, nie mylaem tak. Znajdowaem si na odludziu, w niesamowitym miejscu. Tu obok bya przepa pena ludzkich koci, panowaa martwa cisza, ktr przerywa z rzadka tylko odlegy gos szakala czy hieny wyjcej do ksiyca, a miaem za sob ciki, peen wrae dzie - choby przejcie ponad tym doem mierci, ktry przypomina mi czytane kiedy historie o normaskich zamkach, gdzie wtrcano winiw do przepastnych lochw na wieczne zatracenie. Poza tym, jak moe miae okazj sam si przekona mimo modych lat, wiato ksiyca rni si od wiata sonecznego i straszne rzeczy wywieraj na nas, a przynajmniej na niektrych z nas, wiksze wraenie w nocy ni w dzie. Tak czy inaczej, usiadem, bo zrobio mi si sabo i mylaem, e zwymiotuj. - Co si stao, Baas? - spyta Hans tym samym, drwicym tonem.,- Jeli zrobio ci si niedobrze, Baas, to nie martw si, odwrc si tyem. Pamitam, e mnie te zrobio si niedobrze, kiedy pierwszy raz zobaczyem Heu-Heu... siedziaem, 33

o tam - doda, wskazujc palcem jakie miejsce. - Dlaczego nazywasz tego potwora Heu-Heu? - spytaem, prbujc zapanowa nad wywrotow dziaalnoci mego ukadu pokarmowego. - Poniewa to jego pieszczotliwe imi, ktre pewnie daa mu mamusia, kiedy by may. (W tym momencie znowu zrobio mi si niedobrze. Dobia mnie myl o tym, e ten potwr mia matk - zupenie jak widok tustego boczku dobija szczura ldowego podczas sztormu na statku). - Skd to wiesz? - wykrztusiem. - Buszmeni mi powiedzieli, Baas. Powiedzieli mi, e ich ojcowie tysic lat temu mieszkali daleko std i znali tego HeuHeu i e to z jego powodu opucili swj kraj. Nigdy nie mogli spokojnie spa, zupenie jak Bur, kiedy si dowie, e inny Bur buduje dom o sze mil od niego. Powiedzieli mi, e ich praprapradziadowie syszeli z odlegoci wielu mil, jak rycza i wali si w piersi. Ale przypuszczam, e kamali, bo nie wierz, eby naprawd wiedzieli co o Heu-Heu albo o tym, kto namalowa jego portret na tej skale, Baas. - Ja te nie wierz - odparem. - No, Hans, myl, e mam na dzisiaj dosy twego przyjaciela Heu-Heu i powinienem si przespa. - Tak, Baas, ja te. Ale przyjrzyj mu si jeszcze dobrze, Baas, zanim std pjdziemy. Takiego obrazu nie oglda si co noc. Sam wiesz, Baas, e to ty chciae tu przyj. Miaem zamiar znowu kopn Hansa, ale na szczcie przypomniaem sobie w por o tych gwodziach w jego kieszeni, wic posawszy mu tylko wdziczne spojrzenie, ruchem penym godnoci nakazaem mu, aby prowadzi z powrotem. Ju nigdy wicej nie widziaem tej podobizny Heu-Heu, 34

Belzebuba, czy kim tam by w potwr. Chocia zamierzaem wrci tam rankiem, aby go dokadniej obejrze przy wietle dziennym, to kiedy nasta ranek, stwierdziem, e nie bd ryzykowa jeszcze jednej przeprawy przez t pk nad przepaci i zadowol si wspomnieniem pierwszego wraenia. Podobno pierwsze wraenie jest zawsze najlepsze. Jak pierwszy pocaunek, doda Hans, kiedy mu o tym powiedziaem. Nie znaczy to, e mogem zapomnie o Heu-Heu. Przeciwnie - nie przesadz, jeli powiem, e ten diabelski stwr przeladowa mnie. Nie mogem potraktowa obrazu jako po prostu wytworu chorej wyobrani jakiego dzikusa. Wiele cech wskazywao, a przynajmniej wydawao mi si - bdnie, jak teraz uwaam - e wskazuje na to, i malowido to jest dzieem Buszmenw, a byem pewien, e aden Buszmen, nawet gdyby mia delirium tremens - czego nie mona temu ludowi absolutnie zarzuci, jako e nigdy nie mieli okazji, eby si z tym zapozna - nie potrafiby stworzy takiego demona we wntrzu swej duszy - jeli Buszmeni maj dusze. Nie, bez wzgldu na to, czy by Buszmenem czy nie, ten artysta narysowa co, co widzia albo co wydawao mu si, e widzia. Wskazywao na to wiele rzeczy. I tak, prawy okie Heu-Heu by bardzo spuchnity, jak gdyby zosta tam kiedy zraniony. Dalej, szpon na jednej rce - lewej, zdaje si - by pknity i rozszczepiony na kocu. Co wicej, na czole, tu pod miejscem, gdzie jego dugie szare wosy rozdzielay si i zwisay po obu stronach demonicznej twarzy, widnia guz czy narol. Niewtpliwie malarz musia zapamita te zmiany i odtworzy je wiernie, zgodnie z prawdziwym czy rzekomym oryginaem. Z pewnoci - pomylaem - nie wymyli ich. Gdzie wobec tego znalaz swojego modela? Wspomniaem ju, e syszaem opowieci o stworach zwanych Ngoloko, ktre 35

- moim zdaniem - jeli w ogle istniay, byy jakim nieznanym gatunkiem wyjtkowo straszliwych map. Jednak byo mao prawdopodobne, eby ktra z nich posuya za wzr do tego rysunku, gdy potwr przedstawiony na nim by bardziej czowiekiem ni map, nawet pomimo tego, e zamiast kciukw i duych palcw u stp mia szpony. A moe raczej powinienem powiedzie, e by bardziej diabem ni map czy czowiekiem. Potem przyszo mi do gowy, e mogo to by przedstawienie bstwa tych Buszmenw, tyle tylko, e nigdy nie syszaem, eby czcili innego boga oprcz swoich odkw. Pytaem potem o to Hansa, ale odpowiedzia, e nie wie, gdy Buszmeni, z ktrymi mieszka w jaskini, nie rozmawiali z nim nigdy o takich sprawach. Byo jednak faktem, e nigdy nie zapuszczali si w miejsce, gdzie byo to malowido, chyba e w ucieczce przed nieprzyjacielem, a i wtedy starali si, jeli mogli, nie patrze na nie i nie rozmawia o nim. By moe -zauway, jak zawsze przenikliwie - Heu-Heu by bstwem czczonym przez jaki inny lud, z ktrym Buszmeni nie mieli nic wsplnego. Inne pytanie - kiedy zostao wykonane to dzieo? Dziki temu, e znajdowao si w osonitym miejscu, kolory nie byy wyblake, ale i tak musiao mie wiele lat. Hans powiedzia, e Buszmeni mwili, i nie wiedz, kto je namalowa, ale e jest stare, stare, stare!, co mogo oznacza dowoln liczb lat, jako e dla ludzi nie znajcych pisma to, co miao miejsce pi czy sze pokole wczeniej, jest zamierzch przeszoci. Jedno wszake byo pewne - e to spord pozostaych malowide znajdujcych si w jaskini, ktre przedstawiao Fenicjan napadajcych na kraal, byo bez wtpienia bardzo stare i raczej nie mogo powsta po narodzeniu Chrystusa. Jestem o tym cakowicie przekonany, gdy rankiem zbadaem je dokadnie 36

i stwierdziem, e nie jest bardziej zniszczone ni to, ktre przedstawiao potwora. Co wicej, z malowida przedstawiajcego potwora odpad kawaek skay tu powyej jego lewego kolana i zauwayem, e powierzchnia ta bya tak samo sczerniaa, jak poza obrbem malowida. Z drugiej strony trzeba pamita, e malowido przedstawiajce Fenicjan znajdowao si w miejscu zamknitym, natomiast obraz Heu-Heu wystawiony by na dziaanie powietrza, w wyniku czego starza si szybciej. Przez ca noc ni mi si potem ten straszliwy Heu-Heu. nio mi si, e wyzywa mnie na pojedynek, e kto woa, abym wyzwoli j - na pewno bya to ona, nie on - z mocy potwora, e walcz z nim, e on zwycia i ma ju urwa mi gow, tak jak temu mczynie na malowidle, kiedy nagle co si stao - nie wiem co - i obudziem si zlany potem. Kiedy zaskoczya nas ta burza, znajdowaem si niedaleko granicy kraju Zulusw, dokd udawaem si w celach handlowych, z wozem wyadowanym kocami, paciorkami, blaszanymi garnkami, noami, motykami i innymi artykuami tego rodzaju, za ktre prosty krajowiec chtnie zapaci, a przynajmniej w owych czasach paci, bydem. Przed burz zastanawiaem si jednak, czy nie omin ziemi Zulusw i nie poprbowa szczcia w innych kracach, na pnoc od Pretorii, ktrych mieszkacy byli mniej dowiadczeni w tych sprawach i by moe byliby skonni zapaci wicej za moje towary. Tak - si wszake zoyo, e po ujrzeniu malowida zmieniem zamiar, i to z dwu powodw. Po pierwsze piorun zabi moje dwa najlepsze woy i mylaem, e moe uda mi si zdoby u Zulusw nowe, bez dodatkowych wydatkw, gdy miaem tam dunikw, ktrzy mogliby spaci swe dugi w naturze. 37

Drugi powd czy si cile z tym przekltym, przeladujcym mnie obsesyjnie od chwili, kiedy ujrzaem jego podobizn, Heu-Heu. Byem przekonany, e jeli w ogle mona si czego dowiedzie o tym potworze, to jedynym czowiekiem na wiecie, ktry moe mi co o nim powiedzie jest Zikali, czarownik z Czarnego Wwozu, Ten-Ktry-Nigdy-NiePowinien-si-By-Narodzi, jak nazwa go Czaka, wielki krl Zulusw. Myl, e opowiadaem wam ju o Zikalim, ale na wszelki wypadek wyjaniam, e by on najwikszym i najstraszniejszym czarownikiem i znachorem, jaki kiedykolwiek y w kraju Zulusw. Nikt nie wiedzia, kiedy Zikali si urodzi, ale musia by bardzo stary. Zulusi znali go od wielu pokole pod prawdziwym nazwiskiem, ktre brzmiao Otwieracz Drg. Jego ziomkowie bali si go, ale ja od wielu lat, waciwie od czasw chopicych, yem z nim w przyjani, cho oczywicie od pocztku wiadom byem, e wykorzystuje mnie do swoich celw, co stao si zupenie jasne jeszcze zanim dokona swego dziea i doprowadzi do upadku krlewskiego rodu Zulusw, ktrego szczerze nienawidzi. Jednake Zikali, jak mdry kupiec, zawsze szczodrze paci, w ten czy inny sposb, zarwno tym, ktrzy mu wywiadczyli przysug, jak i tym, ktrych nienawidzi. Zapat, ktrej ja daem i ktr otrzymywaem, byy informacje - albo dotyczce historii, albo tajemnic tego osobliwego kontynentu, jakim jest Afryka, i ktr my, biali, tak mao rozumiemy. Jeli kto mgby mi udzieli informacji o malowidle w jaskini i o jego pochodzeniu, to tym kim by na pewno Zikali. Dlatego postanowiem si do niego uda. Ciekawo w takich sprawach, jak si pewnie domylacie, zawsze bya jednym z moich grzechw gwnych. Mielimy wielkie problemy z pozbieraniem pozostaych czternastu wow, gdy cz z nich odbiega daleko, poszukujc 38

schronienia przed burz. W kocu jednak udao mi si je odnale, cae i zdrowe, jeli nie liczy drobnych potucze spowodowanych gradem. Jest naprawd niesamowite, jak bydo pozostawione samo sobie - potrafi chroni si przed siami natury. Jednak w Afryce, inaczej ni w Anglii, bydo rzadko szuka schronienia przed burz pod drzewami. By moe dzieje si tak dlatego, e burze z piorunami zdarzaj si tam czsto i zwierzta te odziedziczyy po przodkach instynktown wiedz o tym, e pioruny uderzaj zawsze w drzewa i zabijaj wszystkie stworzenia, ktre si pod nimi schroniy. Takie jest przynajmniej moje zdanie. No wic w kocu zaprzglimy woy i zaczlimy si powoli oddala od tej jaskini. Nawiasem mwic, wiele lat pniej, ju po mierci Hansa, prbowaem j odnale, ale bez rezultatu. Wydawao mi si, e dotarem do gry, w ktrej zboczu si znajdowaa, ale musiaem si myli, gdy w tamtej okolicy jest wiele takich gr, a w tej, ktr rozpoznaem, nie znalazem nawet ladu adnej jaskini. By moe nie mogem jej znale dlatego, e zbocze byo strome i otwr, ktry - jak mwiem - by bardzo may, zosta zasypany odamkami ska. A moe szukaem nie w tym zboczu, co trzeba, nie zanotowawszy w gowie dokadnie, wskutek burzy i popiechu, otoczenia tego miejsca. Poza tym, kiedy znalazem si tam po raz drugi, pragnem wybra, jeszcze przed zapadniciem zmroku, dobre miejsce na postj i nie mogem powici na poszukiwania wicej ni godzin. Nigdy te nie spotkaem nikogo, kto by zna t jaskini, wic przypuszczam, ze znali j tylko ci Buszmeni i Hans, a wszyscy ju nie yj. Wielka szkoda, ze wzgldu na te malowida, e nie mona jej odnale. 39

Pamitacie zapewne, e zanim zerwaa si burza, wyprzedzia nas grupa Kafrw wracajca z jakiej uroczystoci czy zdajca na ni. Ot po przejechaniu okoo p mili znalelimy trupa jednego z nich, ale czy zabi go piorun czy grad, trudno byo orzec. Najwidoczniej jego towarzysze byli tak przeraeni, e zostawili go tam, gdzie upad, majc pewnie zamiar wrci pniej i pogrzeba go. Jak wic widzicie, jaskinia w sam por daa nam schronienie. Pomin szczegy dalszej podry do krainy Zulu sw, gdy niczym nie rnia si od innych, z tym tylko, e majc do dyspozycji zaledwie czternacie wow, a za to ciki, wyadowany po brzegi wz - poruszalimy si bardzo powoli i z trudem. Raz utknlimy nawet w wodzie, podczas przeprawy przez Bia Umfolozi, tu obok skay zwanej Nongela, ktra sterczy nad. rzek. Nigdy nie zapomn tej przeprawy, z powodu okropnego zdarzenia, ktrego staem si mimowolnym wiadkiem. Kiedy walczylimy z prdem, na skraju tej skay, odlegej od nas o dwiecie pidziesit jardw, ukazaa si grupa mczyzn wlokcych dwie mode kobiety. Przygldajc si im przez lornetk i widzc jak dziwnie poruszaj gowami i tocz wok bdnym spojrzeniem, doszedem do wniosku, e kobiety te s niewidome albo e je olepiono. Kiedy tak patrzyem zastanawiajc si, co robi, mczyni chwycili je za rce i zepchnli ze skay. Krzyczc przeraliwie, biedne istoty wpady do jeziorka utworzonego przez rzek u podna skay, gdzie dopady je krokodyle. Widziaem dokadnie przez lornetk, jak gady rzucaj si ku nim. Zreszt krokodyle zawsze byy tam w pogotowiu, gdy skaa ta bya ulubionym przez wadcw Zulusw miejscem strace. Uporawszy si ze swym straszliwym zadaniem, zabjcy byo ich okoo pitnastu - zeszli ze skay i podeszli do brodu, 40

aby nas obejrze. Pocztkowo mylaem, e mog by kopoty i, prawd mwic, nie zmartwibym si, gdyby tak si stao, gdy widok tej kani rozwcieczy mnie i gotw byem na wszystko. Jednak gdy tylko zorientowali si, e wz naley do mnie, Macumazahna, stali si bardzo mili, weszli do wody, chwycili za koa i tak, dziki ich pomocy, dobrnlimy szczliwie do brzegu. Kiedy ju si tam znalelimy, zapytaem ich przywdc, kim byy te dziewczyny. Odpar, e byy to crki Pandy, ich krla. Znajc agodne usposobienie Pandy, nie bardzo mogem w to uwierzy, ale nie pokazaem tego po sobie. Zapytaem wic dlaczego byy lepe i jak popeniy zbrodni. Odrzek mi, e zostay olepione na rozkaz ksicia Cetywayo, ktry by faktycznym wadc krainy Zulusw, poniewa patrzyy tam, gdzie nie powinny patrze. Z dalszej rozmowy dowiedziaem si, e nieszczsne dziewczyny zakochay si w dwch modziecach i, wbrew rozkazowi krla czy Cetywayo, co na jedno wychodzio, ucieky z nimi. Zapano ich, nim dotarli do granicy Natalu, gdzie byliby bezpieczni. Modziecw zabito na miejscu, a dziewczyny zabrano, eby je osdzi, z wynikiem, ktry opisaem na pocztku. Tak si- skoczy ich miesic miodowy! Poza tym, jak poinformowa mnie radonie przywdca oprawcw, wysano wojownikw, aby zabili ojcw i matki obu mczyzn i wszystkich innych, ktrzy bd w ich kraalu. Trzeba pooy koniec tej wolnej mioci, mwi, bo za bardzo si rozprzestrzenia. Doda te, e nie wie, co si dzieje z modzie w ich kraju, bo ostatnio zacza by bardzo niezalena, ale podejrzewa, e to zy wpyw Zulusw yjcych w Natalu, ktrym biali pozwalaj robi, co im si podoba. Potem, westchnwszy nad zepsutymi czasami, w ktrych 41

przyszo mu y, ten zapieky konserwatysta wzi szczypt tabaki, poegna si serdecznie i odszed, nucc piosenk, ktr musia sam na poczekaniu wymyli, gdy opowiadaa o mioci dzieci do rodzicw. Gdybym nie obawia si o siebie i o towar, najchtniej posabym mu na pamitk wizk rutu w tyek. Poza tym by on tylko dowdc wykonujcym polecenia wadcy, produktem elaznego systemu, ktry panowa w kraju Zulusw za ich krlw. Powdrowaem dalej, handlujc po drodze i otrzymujc zapat w krowach i jawkach, ktre odsyaem do Natalu, ale nigdzie nie mogem znale wow, ktre nadawayby si do zaprzgu czy w ogle do noszenia jarzma, jako e w owym czasie byo to urzdzenie prawie tam nie znane. Dowiedziaem si jednak, e jaki biay handlarz zostawi kilka wow, ktre zachoroway czy poobijay sobie nogi, biorc w zamian mode bydo. Teraz podobno znowu wypasy si, ale nikt zdawa si nie wiedzie, gdzie dokadnie si znajduj. Pewien przyjanie nastawiony wdz powiedzia mi wszake, e Otwieracz Drg, to znaczy stary Zikali, moe co wiedzie o tym, jako e wie on wszystko, a woy zostay wymienione w jego okrgu. Akurat tu przed t rozmow, aczkolwiek nadal nie dawaa mi spokoju myl o Heu-Heu, zdecydowaem si porzuci zamiar odwiedzenia Zikalego, poniewa uwiadomiem sobie, e kade spotkanie z nim koczyo si wpltaniem mnie w jakie kopoty i nieprzyjemne przygody. Potrzebowaem jednak bardzo nowych wow, gdy - nie wspominajc ju o tych dwch, ktre zabi piorun - cay mj zaprzg zdawa si wci odczuwa skutki tej burzy gradowej, a jeden czy dwa zdradzay objawy wyczerpania. Pod wpywem tej nowej wiadomoci powrciem wic do swego pierwotnego planu. Po konsultacji z Hansem, ktry rwnie uwaa, e jest to najlepsze, co moemy 42

zrobi, skierowaem si ku Czarnemu Wwozowi, ktry by odlegy zaledwie o dwa dni drogi. Dotarszy drugiego dnia po poudniu do tego ponurego wwozu, rozbiem obz przy rdle, zostawiem bydo pod opiek Mawuna i Induki i poszedem dalej z Hansem. Miejsce to wygldao oczywicie tak, jak zawsze, ale za kadym razem napeniao mnie na nowo zdumieniem, jakbym widzia je po raz pierwszy, albo jakby co si tam zmienio. Nie znam w Afryce innego miejsca, ktre byoby tak niesamowite. Zwisajce po obu stronach skay, ktre - zda si - za chwil spadn na gow wdrowca, karowate, melancholijne aloesy rosnce wrd ska, wyblake trawy, szakale i hieny uciekajce na dwik gosu lub odgos krokw, gsty cie, zawodzcy upiornie wiatr, ktry stale tam wieje, nawet kiedy wok wwozu powietrze jest nieruchome - skutek przecigw panujcych w tym lebie, jak myl - wszystko to sprawia przygnbiajce wraenie. Staroytni wierzyli, e pewne miejsca maj swe geniusze czy duchy, ale czy uwaano, e powstaj one w tych miejscach, czy te, e cigaj tam, poniewa miejsca te szczeglnie odpowiadaj ich naturze i charakterowi -nie wiem. W Czarnym Wwozie i paru innych miejscach, w ktrych zdarzao mi si bywa, czsto mylaem o tej bajce i byem o wos od uznania jej za szczer prawd. Ale jakiego to rodzaju duch mgby sobie obra za siedzib ten przeraajcy jar? Chyba tylko jakie wcielenie - nie, to sprzeczno - jaka nieuchwytna esencja Tragedii, jaka potpiona dusza, ktrej skrzyda przytacza ciar niewypowiedzianej, niewybaczalnej zbrodni. No, ale po c ucieka si do bajek i wyobraa sobie jakiego 43

niewidzialnego mieszkaca, skoro ten podobny do grobu parw zamieszkiwa od niepamitnych czasw Zikali, Nigdy-TenKtry-Nie-Powinien-si-By-Narodzi? Z pewnoci by on uosobieniem Tragedii, a jego sdziw gow wieczya korona niewypowiedzianej, niewybaczalnej zbrodni. Ilu to ludzi doprowadzi ten ohydny karze do zguby i ilu jeszcze miao wpa w sieci, ktre, rok po roku, tka na nich? A jednak ten zbrodniarz sam by ofiar zbrodni i teraz odpaca tylko za doznane cierpienia. Jego ony i dzieci zostay zamordowane, a cae plemi zmiadone okrutn stop Czaki. Od tamtej pory Zikali y tylko po to, by zniszczy rd znienawidzonego wroga. Nawet Zikalego nie mona cakowicie potpia, nie by do reszty zy, Zastanawiam si, czy w ogle jaki czowiek moe by do reszty zy. Rozmylajc o tym, szedem wwozem, a za mn szed z ponur min Hans, ktrego to miejsce zawsze przygnbiao jeszcze bardziej ni mnie. - Baas - powiedzia szeptem, bo w jarze nie mia mwi gono - Baas, nie uwaasz, e to Otwieracz Drg by kiedy tym Heu-Heu, a potem, z wiekiem, skurczy si do rozmiarw kara albo e, w kadym razie, yje w nim duch Heu-Heu? - Nie - odparem - bo Zikali ma, jak my wszyscy, palce u ng i u rk, ale myl, e jeli w ogle jest gdzie jaki Heu-Heu, to wanie on potrafi nam po wiedzie, gdzie mona go znale. - W takim razie, Baas, mam nadziej, e o tym zapomnia albo e Heu-Heu poszed do pieka, gdzie ogie pali si sam z siebie, bez potrzeby dodawania drzewa. Bo ja, Baas, nie chc spotka Heu-Heu. Sama myl o tym mrozi mi krew w yach. - No pewnie, wolaby pojecha do Durbanu i spotka butelk ginu, ktra by rozgrzaa ci odek, a take gow i wyczya 44

na siedem dni z normalnego ycia - powiedziaem, korzystajc ze sposobnoci, eby paln mu kazanie. Potem skrcilimy i za zaomem ukaza si kraal Zikalego. Jak zwykle, okazao si, e spodziewali si mojego przybycia, gdy czeka na mnie jeden z czonkw jego gwardii przybocznej. Powita mnie, podnoszc w gr dzid. Przypuszczam, e Zikali musia mie umieszczonego gdzie na skaach wartownika, ktry obserwowa rwnin w dole i informowa go, kiedy kto si zblia. A moe mia inne sposoby zdobywania informacji. W kadym razie zawsze wiedzia wczeniej o moim przybyciu, a dosy czsto rwnie o tym co i skd mnie do niego sprowadza. Tak te byo i tym razem. - Ojciec Duchw oczekuje ci, panie - powiedzia stranik. - Kae temu temu czowiekowi, ktrego nazywaj wiato w Ciemnoci, eby szed z tob. Natychmiast was przyjmie. Skinem gow i stranik poprowadzi mnie do furtki w pocie otaczajcym chat Zikalego. Zastuka w ni drzewcem dzidy. Kto, kogo nie widziaem, otworzy furtk, a kiedy weszlimy, wynurzy si z cienia, zamkn na powrt furtk za nami i znik. Przed drzwiami swej chaty, przy ognisku siedzia w kucki Zikali, owinity futrem, z pochylon du gow, z bokw ktrej zwisay, zupenie jak na malowidle przedstawiajcym Heu-Heu, siwe strki wosw. W jego przepastnych oczach odbijao si wiato ogniska. Przeszlimy po lnicym dziedzicu i stanlimy przed nim, ale mino dobre p minuty, zanim zwrci na nas uwag. W kocu, nie podnoszc gowy, przemwi guchym, lecz dononym gosem, jakiego nigdy nie syszaem u adnego innego czowieka: - Dlaczego zawsze przybywasz tak pno, Macumazahnie, 45

kiedy soce schowa si ju za chat i jest zimno w cieniu? Wiesz, e jak wszyscy starzy nie znosz chodu i ju miaem zamiar nie przyj ci. - Dlatego, Zikali, e nie mogem przyby wczeniej - odparem. - A wic moge poczeka do rana, chyba e mylisz, i umr w nocy. Ale nie bj si, nie zrobi tego. Nie, jeszcze przeyj wiele nocy. No, ale jeste tutaj, may, biay wczgo, ktry skaczesz z miejsca na miejsce, jak pcha. - Tak, jestem tu - rzekem z irytacj - eby si zobaczy z tob, ktry nie wdrujesz, tylko siedzisz w jednym miejscu jak ropucha na kamieniu, Zikali. - Ha! ha! ha! - rozemia si gono tym swoim niesamowitym miechem, ktry odbija si echem od ska i zawsze sprawia, e po krzyu chodziy mi ciarki. - Ha! ha! ha! Jak atwo ci rozzoci, Macumazahnie. Panuj nad swoim humorem, eby ci nie ponis, jak ponioso twoje woy podczas burzy w grach par dni temu. Czego chcesz? Przybywasz tu tylko wtedy, kiedy czego chcesz od tego, ktrego kiedy nazwae Starym Oszustem. A wic ja si nie wcz, tylko siedz jak ropucha na kamieniu? A skd to wiesz? Czy tylko ciao moe wdrowa? Czy duch nie moe wdrowa daleko, o, daleko, czasami nawet do nieba w grze, a moe nawet do tej krainy pod ziemi, do miejsca, w ktrym - jak powiadaj - mona spotka zmarych? A zatem czego chcesz? Poczekaj, ja sam ci to powiem, wyraasz si tak nieudolnie. Mylisz, e mwisz po zulusku jak Zulus, ale nigdy nie nauczye si tego jzyka waciwie, bo eby to zrobi, musisz myle w nim, a nie w tym swoim gupim jzyku, w ktrym nie ma sw na wiele rzeczy. Moje przybory! Z chaty wybiega jaka posta, pooya przed nim torb z koziej skry i zaraz znika. Zikali zanurzy w torbie swoj 46

szponiast do i wycign kilka wypolerowanych, pokych ze staroci ludzkich kostek garstkowych. Rzuci je niedbaym ruchem na ziemi i popatrzy na nie. - Ha! - powiedzia. Widz, e co z bydem...Tak, chcesz dosta woy, nie dzikie, ale uoone do zaprzgu i mylisz, e ci powiem, gdzie moesz je tanio kupi. Przy okazji, jaki prezent mi przywioze? Czy nie funt tabaki biaych ludzi? (Faktycznie, by to funt tabaki). Mam racj z tymi woami? - Tak - odpowiedziaem, raczej zdumiony. - To ci zdumiewa. Czy to nie dziwne, e biedny Stary Oszust wie, czego chcesz? No dobrze, powiem ci, jak si to robi. Piorun zabi ci dwa woy, prawda? A wic naturalnie chcesz inne, tym bardziej e niektre z tych, co ci zostay - tu raz jeszcze spojrza na koci - zostay poranione przez grad, bardzo duy grad, a inne zdradzaj oznaki choroby. Dlatego nie ma nic dziwnego w tym, e biedny Stary Oszust odgad, e potrzebujesz wow, prawda? Tylko gupi Zulus przypisywaby takie rzeczy magii. To samo dotyczy tabaki, ktrej paczuszka wystaje ci z kieszeni - bardzo maa paczuszka, nawiasem mwic. Przywozie mi tabak ju wczeniej, prawda? Dlatego nie ma nic dziwnego w tym, e zgadem, i zrobie to znowu, prawda? I w tym nie ma adnych czarw. - Tak, Zikali, ale skd dowiedziae si, e piorun zabi mi dwa woy i e bya burza gradowa? - Skd dowiedziaem si, e piorun zabi te biedne woy dyszlowe, Kapteina i Deutchmanna? No, jak to, czy nie jeste wielkim czowiekiem, ktrym wszyscy si interesuj i czy to dziwne, e opowiadaj mi o tym, co si zdarzyo jakie sto mil std? Tu przed burz spotkae ludzi idcych na wesele, a po burzy znalaze jednego z nich martwego, prawda? Nawiasem 47

mwic, nie zabi go ani piorun, ani deszcz. Piorun uderzy obok niego i oguszy go, ale naprawd zmar on z zimna, w nocy. Pomylaem, e moe bdziesz chcia to wiedzie, bo zastanawiao ci to. Oczywicie ci Kafrowie powiedzieli mi wszystko, prawda? Widzisz, nie ma w tym adnych czarw. Oto w jaki sposb my, biedni czarownicy, zdobywamy saw - po prostu majc szeroko otwarte oczy i uszy. Kiedy si zestarzejesz, Macumazahnie, bdziesz mg sam zaj si tym rzemiosem, bo - jak mwi - robisz to samo, nawet w nocy. Szydzc tak sobie ze mnie, zebra z ziemi kostki i nagle rzuci je znowu, jakim dziwnym ruchem, tak e zawiroway w powietrzu i spady na kupk, ukadajc si jedna na drugiej. Spojrza na nie i powiedzia: - No i o czym mi mwi te gupie rzeczy? Wiesz, Macumazahnie, to s narzdzia uywane w moim zawodzie. Maj wywiera wraenie na gupcach, ktrzy przychodz do nas, czarownikw, mylc, e te rzeczy wyjawiaj nam rne tajemnice, i odwraca ich uwag, podczas gdy my czytamy w ich sercach. Jako przypominaj mi o skaach spitrzonych na zboczu gry i - spjrz! - w tym zboczu jest dziura, ktra wyglda na wejcie do jaskini. Czy przypadkiem nie schronie si przed t burz w jaskini, Macumazahnie? O tak, schronie si. No i widzisz, jak sprytnie to odgadem? Czy nie jest prawdopodobne, ze uciekby przed tak burz do jaskini, zostawiajc swj wz na zewntrz? Popatrz na t ko tutaj, t, ktra ley w pewnej odlegoci od reszty. To wanie dziki niej pomylaem o tym wozie na zewntrz. Ale pytanie, co zobaczye w tej jaskini. Czy nie co niezwykego? Koci nie mog mi o tym powiedzie, prawda? Musz to zgadn w jaki inny sposb, prawda? No, sprbuj, po to tylko, eby ci jeszcze raz pokaza w jaki sposb my, ndzni czarownicy, robimy swoje sztuczki i nabieramy na nie gupcw. 48

Ale moe sam mi to powiesz, Macumazahnie? - Nie, nie powiem - odpowiedziaem ze zoci, widzc, e stary karze stroi sobie ze mnie arty. - No wic myl, e bd musia sam to zgadn, ale jak? Jak? Podejd no tu, ty ty mapoludzie, i sid midzy mn a ogniem, eby wiato przenikao przez ciebie. Moe bd mg dostrzec co z tego, co si kbi, w twojej duej gowie. Nazywaj ci wiato w Ciemnoci, wic owie troch moj ciemno. Hans podszed niechtnie i usiad w miejscu, ktre Zikali wskazywa swym kocistym palcem, uwaajc, aby adn czci swojej anatomii nie dotkn rozsypanych obok magicznych kostek, Ba si, jak myl, eby go nie zaczaroway. Pooy na brzuchu swj postrzpiony kapelusz, jakby chcia si w ten sposb osoni przed widrujcym spojrzeniem poncych oczu Zikalego. - Ho, ho, ty czowieku - powiedzia karze po kilku sekundach wpatrywania si, w czasie ktrych Hans wierci si niespokojnie i nawet, co byo wida, mimo zmarszczek i tawej cery, zaczerwieni si, zupenie jak dziewczyna, ktr oglda potencjalny kandydat na ma, zastanawiajc si, czy si nada czy nie na pit on. - Ho, ho! Zdaje mi si, e znae t jaskini jeszcze przed burz, ale oczywicie zgaduj tylko, bo jak mgby j inaczej znale w takim popiechu. Zdaje mi si te, e miaa co wsplnego z Buszmenami, jak wikszo jaski w tym kraju. Pytanie tylko, co w niej byo? Nie, nie mw mi. Chc to sam znale. To dziwne, e przychodz mi na myl malowida. Nie, nie dziwne, bo Buszmeni czsto malowali na cianach jaski. Nie powiniene kiwa gow, tku, bo to sprawia, e zagadka staje si zbyt atwa. Nie ruszaj si, tylko patrz na mnie i nie myl o niczym. 49

Malowida, wiele malowide, ale jedno szczeglnie wane, myl... Co, do czego trudno byo dotrze. Tak, nawet byo to niebezpieczne. Czy ten rysunek nie przedstawia przypadkiem ciebie, kiedy bye mody i pikny, tku? No i znowu potrzsasz gow. Trzymaj j nieruchomo, eby myli nie przeleway si jak woda w garnku. W kadym razie by to obraz czego okropnego, ale wikszego ni ty. Aha! Ronie i ronie. Mam ju, Macumazahnie, podejd tu i sta koo mnie, a ty, tku, odwr si twarz do ognia. Ha, le si pali, a powietrze jest takie zimne, takie zimne! Musz poprawi ogie. Jeste tu, Macumazahnie? Aha, jeste. Popatrz teraz, co tu mam, zobaczysz, jaki to daje pomie - mwic to, woy rk do torby, wyj troszk jakiego proszku i posypa nim arzce si wgle. Potem wycign kociste rce, rozprostowa nad ogniskiem i wolno wznis w gr. Moe zabrzmi to nieprawdopodobnie, ale faktem jest, e pomienie - jakby idc za ruchem jego rk - wzbiy si na wysoko trzech czy czterech stp. Opuci rce i pomienie przygasy. Wznis je raz jeszcze pomienie ponownie strzeliy w gr, tyle e jeszcze wyej ni przedtem. Powtrzy to przedstawienie po raz trzeci i tym razem fala ognia buchna na wysoko dobrych pitnastu stp. Pozostaa tak, ponc rwno, jak pomie lampy. - Spjrz w ogie, Macumazahnie. Ty te, tku -powiedzia niesamowitym gosem, ktry zdawa si dochodzi z oddali - i powiedzcie mi, czy co tam widzicie, bo ja nie mog nic dojrze. Nie mog. Spojrzaem. Przez chwil nie widziaem nic. Potem na tle pomieni zacz si rysowa jaki ksztat. Drga i zmienia si, a w kocu znieruchomia i stal si zupenie wyrany i niemal 50

realny. Przede mn, otoczony pomieniami, sta Heu-Heu, dokadnie taki, jakiego widziaem na malowidle naskalnym, tyle e teraz wydawa si ywy, gdy mruy oczy. Heu-Heu wygldajcy jak diabe wrd pomieni piekielnych! Zaparo mi dech, ale staem spokojnie. Natomiast Hans wybuchn, krzyczc aman holenderszczyzn: - Allemaghte! Da ist die leeliker auld deil! (To znaczy: Boe Wszechmogcy, tam jest ten wstrtny, stary diabe!) Potem przewrci si na plecy i leg nieruchomo, poraony strachem. - Ha! ha! ha! - rozemia si Zikali. - Ha! ha! ha! - a wwz powtrzy zwielokrotnionym echem: - Ha! ha! ha!

Rozdzia IV LEGENDA O HEU-HEU W kocu Zikali przesta si mia i przyjrza si nam uwanie swymi gboko osadzonymi oczami. - Kto pierwszy powiedzia, e wszyscy mczyni s durniami? - spyta. - Zdaje si, e jaka kobieta. Pikna kobieta, ktra z nich kpia i przekonaa si, e s gupi. Jeli naprawd tak byo, to musiaa by te mdra, jak zreszt wszystkie kobiety. Chocia one te s niezbyt mdre, bo - jak powiada przysowie - z tego powodu zostaj same. Jest jeszcze inne przysowie: wszyscy mczyni okazuj si kiedy tchrzami, cho oglnie biorc mog by dzielni. Wicej nawet - wszyscy s tacy sami. Czy jest jaka rnica midzy tob, Macumazahnie, biaym czowiekiem, ktry setki razy ryzykowa wasn gow, a t t map? Tu wskaza na Hansa, lecego na wznak i drcymi wargami szepczcego mody do rnych bogw. - Boicie si obaj, jeden tak samo jak drugi. Jedyna rnica polega na,tym, e ty starasz si ukry swj strach, a ta ta mapa, jak to mapy, skomli z przeraenia. - No dlaczego si tak boicie? Dlatego, e za pomoc prostej sztuczki ukazaem wam obraz kryjcy si w waszych mylach? Podkrelam - nie za pomoc czarw, ale prostej sztuczki, ktr potrafioby zrobi nawet dziecko, gdyby je kto tego nauczy. Mam nadziej, e nie zachowacie si w ten sposb, kiedy staniecie twarz w twarz z prawdziwym Heu-Heu. Bardzo bym si na was zawid, a w tej waszej jaskini znalazyby si dwie nowe czaszki. Ale moe w obliczu prawdziwego Heu-Heu zachowacie si odwanie... Myl, e tak. Myl, e tak, bo pewnie nie 52

chcielibycie, ebym si z was mia. I - jak to mia w zwyczaju, kiedy chcia komu dopiec, a jednoczenie zyska czas do namysu - gada tak jeszcze przez pewien czas, a w kocu zamilk, zay tabaki, ktr dosta ode mnie, gdy podczas tej przemowy otwiera paczuszk, bacznie nam si przy tym przygldajc, jak gdyby chcia przenikn nasze dusze. Poniewa uwaaem, e musz co powiedzie, choby po to, eby pokaza, i nie przestraszy mnie tym przekltym pokazem czy czym to tam byo, odparem: - Masz racj, Zikali, mwic, e wszyscy mczyni s durniami, bo ty sam jeste najwikszym z nich. - Sam tak czsto o sobie mylaem z powodw, ktre zachowam dla siebie. Ale dlaczego ty mnie tak nazywasz? Powiedz, niech si przekonam, czy dostrzegasz te same powody co ja. - Po pierwsze dlatego, e gadasz tak, jakby Heu-Heu istnia, podczas gdy, jak dobrze wiesz, taki stwr nie istnieje i nigdy nie istnia. Po drugie dlatego, e mwisz tak, jakbymy, Hans i ja, mieli stan z nim twarz w twarz, do czego nigdy nie dojdzie. Skocz wic z tym bzdurnym gadaniem i poka lepiej jak wywouje si obrazy w ogniu. Powiedziae, e jest to sztuka, ktrej moe si nauczy kade dziecko. - Jeli mu kto pokae, jak to si robi, Macumazahnie. Jeli mu kto pokae. Gdybym to zrobi, to rzeczywicie bybym najwikszym durniem. Mylisz moe, e chc wyksztaci dwch nowych oszustw - jak sam widzisz, w rozmowie z tob uywam swojego prawdziwego okrelenia - eby odebrali mi chleb? O nie, niech kady trzyma dla siebie to, czego si nauczy, bo jeli jego wiedza stanie si powszechnie znana, to kto 53

bdzie chcia mu paci za ni? Ale dlaczego uwaasz, e nigdy nie staniesz twarz w twarz z prawdziwym Heu-Heu, chyba e z tym namalowanym na skale albo z tym, ktrego zobaczye w pomieniach? - Dlatego e on nie istnieje - odparem z irytacj - a jeli istnieje, to przypuszczam, e jego dom znajduje si za daleko std, ebym mg tam dotrze bez nowych wow. - Aaa - powiedzia Zikali - to mi przypomina, e ci, ktrzy mi opowiedzieli jak schronie si przed burz w jaskini, mwili, e potrzebujesz nowych wow. A wic, wiedzc, e bdzie ci si spieszyo do Heu-Heu jak modemu mczynie do pierwszej ony, przygotowaem si na twoje przybycie. Historia, ktr syszae, jest cakowicie prawdziwa. Pewien biay handlarz zostawi w ssiedztwie znakomity zaprzg wow, ktre miay poobijane nogi, ale teraz, po trzymiesicznym wypoczynku, s na powrt tuste i zdrowe. Jutro rano ka je tu przypdzi i zaopiekuj si twoimi podczas twojej nieobecnoci. - Nie mam pienidzy, eby za nie zapaci - powiedziaem. - Czy sowo Macumazahna nie jest lepsz gwarancj ni jakiekolwiek pienidze, nawet angielskie czerwoce? Czy nie wie o tym cay kraj? Poza tym, kiedy wrcisz z wizyty u HeuHeu, powiniene mie kup pienidzy, a raczej diamentw, co na jedno wychodzi, a moe te koci soniowej, cho tego nie jestem pewien. Nie jestem pewien, czy bdziesz mg przewie t ko soniow. Jeli nie sprawdzi si to, co mwi, to sam zapac za woy. Na sowo diamenty nastawiem uszu, gdy w owym czasie zacza mwi o tych kamieniach caa Afryka. Nawet Hans podnis si z ziemi i zacz na nowo interesowa si ziemskimi sprawami. 54

- To ciekawa oferta - powiedziaem - ale przesta mydli oczy (to znaczy mwi bzdury) i powiedz mi wprost, o co ci chodzi, zanim si ciemni. Nie cierpi tego wwozu w nocy. Kto to jest Heu-Heu? A jeli yje czy kiedy y, to gdzie jest, ywy czy martwy? A take, zakadajc, e istnieje czy istnia jaki Heu-Heu, powiedz mi, dlaczego chcesz, ebym go znalaz, bo widz, e chcesz tego, a jeli chcesz, eby kto co zrobi, to zawsze masz ku temu jaki powd. - Najpierw odpowiem na ostatnie pytanie, Macumazahnie, bo jak mwisz - zawsze mam jaki powd, kiedy chc, eby ty czy kto inny co zrobi. W tym miejscu przerwa i klasn w rce, na co natychmiast ze znajdujcej si z tyu chaty wyoni si jeden z jego ogromnych sucych. Zikali wyda mu jakie polecenie. Mczyzna oddali si biegiem, a po chwili by ju z powrotem z paroma skrzanymi workami, jakich czarownicy i znachorzy uywali do przechowywania swoich magicznych mikstur i przyrzdw. Zikali otworzy jeden z nich i pokaza mi. By prawie pusty, tylko na dnie zostaa jeszcze szczypta brzowego proszku. - To jest najcudowniejszy ze wszystkich magicznych rodkw, Macumazahnie - powiedzia. - Nawet wspanialszy ni zioo taduki, ktre otwiera cieki przeszoci, a ktrego dziaanie kiedy poznasz. Za jego pomoc - nie mwi o taduki, ale o proszku, ktry jest w tym worku - wykonuj wikszo ze swoich sztuczek. To wanie dziki niemu mogem przed chwil pokaza tobie i temu temu pokurczowi obraz Heu-Heu w pomieniach. - Przypuszczam, e chcesz przez to powiedzie, e to trucizna. - O tak, midzy innymi. Dodajc do niego innego proszku, mona otrzyma bardzo gron trucizn. Tak gron, e 55

wystarczy jej tyle, ile zmieci si na czubku ciernia, aby zabi, nie zostawiajc adnego ladu, najsilniejszego mczyzn. Ale ma on take inne waciwoci, zwizane z umysem i dusz. Mniejsza z tym jakie, gdybym sprbowa ci to wyjani i tak by nie zrozumia. Ot Drzewo Zudze, z ktrego lici sporzdza si ten proszek, ronie tylko w jednym miejscu w Afryce - w ogrodzie Heu-Heu, a ostatni parti tych lici dostaem bardzo dawno temu, wiele lat przed twoimi narodzinami, Macumazahnie. Musz zdoby ich wicej, bo inaczej to, co Zulusi nazywaj moimi czarami, cho mdrzy biali ludzie, tacy jak ty, wiedz, e to tylko sztuczki, skoczy si i wiat powie, e Otwieracz Drg straci swoj moc i zacznie szuka mdrzejszych znachorw. - A wic dlaczego nie polesz kogo, eby ci przywiz te listki, Zikali? - A kogo mog posa? Kto omieliby si wkroczy do kraju Heu-Heu i okra jego ogrd? Tylko ty, Macumazahnie. Aha, czytam w twoich mylach. Zastanawiasz si, dlaczego w takim razie nie zamwi tych lici w kraju Heu-Heu? Z tej przyczyny, Macumazahnie, e mieszkacy tej ukrytej krainy nie mog jej opuszcza - jest to wbrew ich prawu. Mao tego - nawet gdyby wolno im byo opuci kraj, to nie zabraliby ze sob ani garstki tego leku, nawet za wielk cen. Kiedy, sto lat temu (przypuszczam, e miao to oznacza dugi okres czasu), zapaciem tak cen i kupiem pewn ilo tego proszku. Resztki widzisz na dnie tego worka. Ale to stara historia i nie bd ci mczy jej opowiadaniem. O, wielu tam wyruszyo, a powrcio tylko dwch, a i to postradali zmysy, jak wszyscy, ktrzy widzieli Heu-Heu i powrcili stamtd ywi. Jeli kiedykolwiek spotkasz Heu-Heu, Macumazahnie, to musisz zniszczy i jego, i wszystko, co do niego naley, bo inaczej jego przeklestwo bdzie ci 56

cigao do koca twoich dni. Powalony, bdzie bezsilny, ale dopki stoi, jego nienawi, a przynajmniej nienawi jego kapanw, jest potna i siga daleko. - Brednie! - rzekem na to. - Jeli jest gdzie jaki HeuHeu, to jest tylko ogromn map, a ja nie boj si adnej mapy - ani ywej, ani umarej. - Ciesz si, e to sysz, Macumazahnie, i mam nadziej; e zawsze bdziesz tak myla. Nie wtpi, e przeraa ci tylko jego obraz, czy to namalowany na skale, czy pokazany przez ogie, tak jak sen jest czsto straszniejszy ni rzeczywisto. Pewnego dnia powiesz mi, co byo gorsze - obraz Heu-Heu czy sam Heu-Heu. Ale zadae mi te inne pytania. Pierwsze z nich brzmiao: Kto to jest ten Heu-Heu? No c, nie wiem. Legenda mwi, e kiedy, na pocztku, byo plemi ludzi o biaej czy prawie biaej skrze, ktre yo daleko std, na pnocy. Tymi ludmi wada bardzo okrutny i straszny olbrzym, ktry by te czarownikiem albo - jak by ty powiedzia - oszustem. By tak straszny i okrutny, e w kocu powsta przeciw niemu jego lud i chocia by tak potny, musia ucieka na poudnie razem z tymi, ktrzy pozostali mu wierni albo nie mogli go opuci. Wdrowa wic z nimi na poudnie, tysice mil, a w kocu znalaz ukryte miejsce, ktre mu odpowiadao, i osiad tam. Miejsce to ley w cieniu gry, ktra - jak syszaem - ziona ogniem, kiedy wiat by mody, a i teraz jeszcze dymi od czasu do czasu. Tam ten lud, ktry zwie si Walu, zbudowa z czarnego kamienia, ktry wyrzucia gra w minionych wiekach, miasto w pnocnym stylu. Lecz ich krl, ten olbrzym i czarownik, nadal traktowa ich okrutnie, zmuszajc ich, by pracowali dzie i noc w jego miecie, Wielkim Domu i w jaskini, gdzie by czczony jako bg, a w kocu nie mogli ju tego duej znie 57

i zamordowali go ktrej nocy. Jednak zanim umar, co dziki jego czarom nieprdko si stao, wymia ich, mwic, e w ten sposb si go nie pozbd, gdy wrci w straszniejszej postaci i bdzie nimi stale wada, przez cae pokolenia. Co wicej, zapowiedzia, e czeka ich rycho wielka katastrofa i rzuci kltw mwic, e jeli zechc opuci ziemi, ktr on wybra, i przekrocz otaczajcy ich ze wszystkich stron acuch gr, to wszyscy, co do jednego, umr. I rzeczywicie stao si tak, bo jeli ktry z nich spynie rzek, ktra jest jedynym poczeniem tego kraju z reszt Afryki, i postawi stop na pustyni, gdzie koczy ona swj bieg, zaraz umiera - albo powalony nag chorob albo rozszarpany przez lwy i inne bestie yjce na wielkim bagnie rozcigajcym si tam, gdzie rzeka wpada na pustyni i gdzie schodz si sonie i inna zwierzyna z caej okolicy, aby napi si wody. - Moe zabija ich febra - zauwayem. - Moe febra, a moe trucizna albo kltwa. W kadym razie, wczeniej czy pniej, gin i dlatego nikt z nich nie opuszcza tego kraju. - A co przydarzyo si Walom, kiedy wykoczyli tego swojego krla? - spytaem, bo zainteresowaa mnie ta legenda. Oczywicie wiedziaem, e to legenda, ale w takich opowieciach, przesadzonych i ubarwionych, zawsze jest ziarnko prawdy. Zreszt Afryka jest ogromnym ldem, na ktrym s bardzo dziwne miejsca i yj dziwni ludzie. - Stao si co bardzo zego, Macumazahnie, bo zaledwie zmar ich krl, gra zacza bluzga ogniem i popioem. Wielu z nich zgina, a reszta ucieka odziami przez jezioro, pord ktrego na wyspie stoi ta gra, na poronity lasami ld. yj tam do dzi dnia, na brzegach rzeki, ktra przepywa przez las, tej samej, ktra przecina gry i ginie w bagnie pord piaskw 58

pustyni. Tak przynajmniej powiedzieli mi sto lat temu moi wysannicy, ktrzy przywieli mi proszek z lici drzewa rosncego w ogrodzie Heu-Heu. - Myl, e bali si wrci do swojego miasta, kiedy skoczya si erupcj - powiedziaem. - Tak, bali si i nie bdziesz si temu dziwi, kiedy je zobaczysz, bo kiedy gra wybucha, gazy zabiy wielu z nich, a co wicej, zamieniy ich w kamienie. Zamienieni w kamie, siedz tam, Macumazahnie, do dzi dnia, a z nimi ich psy i bydo. Syszc to, wybuchnem miechem. Nawet Hans wyszczerzy zby w umiechu. - Zauwayem, Macumazahnie - powiedzia Zikali - e zawsze na pocztku ty miejesz si ze mnie, a na kocu ja z ciebie i wierz, e i tym razem bdzie tak samo. Powiadam, e ci ludzie siedz tam, zamienieni w kamie, i jeli nie jest tak, to nie bdziesz mi musia zapaci za woy, ktre kupiem od tego biaego czowieka, nawet gdyby wrci z kieszeniami penymi diamentw. W tym momencie przypomniaem sobie, co si wydarzyo w Pompei i przestaem si mia. W kocu byo to moliwe. - To by jeden powd, dla ktrego nie wrcili do swego miasta nawet kiedy gra znowu zasna, ale by te drugi, jeszcze waniejszy. Wkrtce odkryli, e to miejsce jest nawiedzone. - Nawiedzone! Przez kogo? Przez tych kamiennych ludzi? - Nie, oni s zupenie spokojni, cho jakie s ich duchy - tego nie potrafi powiedzie. Nawiedzone przez krla, ktrego zabili, a ktry przybra posta olbrzymiej mapy, posta HeuHeu. 59

Z tego ju si nie miaem, cho na pierwszy rzut oka stwierdzenie to wydawao si jeszcze bardziej absurdalne ni opowie o ludziach zamienionych w kamie. A nie miaem si dlatego, e jak dobrze wiedziaem, jednym z najbardziej rozpowszechnionych wrd dzikich wierze, szczeglnie w Afryce rodkowej, jest wiara w to, e wodzowie, ktrzy za ycia byli okrutnymi tyranami, zamieniaj si po mierci w straszliwe zwierzta, ktre odtd przeladuj bez koca cae plemi. Zwierzciem takim moe by zoliwy so samotnik, lew ludojad albo bardzo jadowity w. Jednak bez wzgldu na to, jaki ksztat przybierze, jego cech szczegln jest to, e yje wiecznie i e nikt, w kadym razie nikt z tych, ktrych przeladuje, nie moe go zabi. W swych podrach spotkaem wiele przykadw tej wiary. Dlatego te nie zdziwio mnie, e ci ludzie wyobraaj sobie, i ich kraj cierpi z powodu kltwy rzuconej przez legendarnego tyrana, ktry przemieni si w potwora. Nie wierzyem tylko w samego potwora. Jeli w ogle istnia, to prawdopodobnie by jak wielk map, moe gorylem yjcym na wyspie, na ktr dosta si w czasie powodzi, przepynwszy jezioro na dryfujcym pniu. - A c takiego robi ten duch? - spytaem Zikalego z umiechem. - Rzuca orzechami albo kamieniami w ludzi? - Nie, Macumazahnie. Zgodnie z tym, co mi mwiono, robi gorsze rzeczy. Czasami przepywa na ld. Jedni mwi, e na jakiej kodzie, inni e wpaw, a jeszcze inni, e tak, jak to robi duchy. Jeli wtedy spotka kogo, to urywa mu gow (tutaj przypomniaem sobie o malowidle w jaskini), bo nikt nie moe si przeciwstawi takiej silnej bestii. Kiedy spotka kobiet, to jeli jest stara i brzydka, postpuje z ni tak samo, a jeli moda i adna, to zabiera j ze sob. Powiadaj, e na wyspie jest wiele 60

takich kobiet, ktre uprawiaj ogrd Heu-Heu. Poza tym rodz one podobno dzieci, ktre przepywaj jezioro i yj w lasach na ldzie. S to straszne, owosione istoty, pludzie, bo potrafi rozpala ogie i uywaj maczug oraz ukw i strza. Ci dzicy nazywaj si Heuheua. Midzy nimi a Walami toczy si odwieczna wojna. - Co jeszcze? - spytaem. - Tak, jeszcze jedno. Co roku, oznaczonego dnia podczas peni ksiyca, Walowie musz wybra najpikniejsz spord dobrze urodzonych dziewczt i przywiza j w nocy do skay na brzegu wyspy. Potem odpywaj i wracaj o wicie. - I co znajduj? - Jedno z dwojga, Macumazahnie. Albo e dziewczyny nie ma, i w tym przypadku wszyscy, z wyjtkiem jej rodziny, ciesz si, albo e zostaa rozszarpana na kawaki, co znaczy, e HeuHeu jej nie przyj. W takim przypadku wszyscy pacz, ale nie z alu po niej, lecz litujc si nad sob. - A dlaczego w jednym przypadku ciesz si, a w drugim pacz, Zikali? - Dlatego, e jeli dziewczyny nie ma, to znaczy, e HeuHeu oraz jego kapani a jednoczenie sudzy, ci Heuheua, dadz im spokj przez najbliszy rok. Poza tym bd mieli obfite zbiory i bd omija ich choroby. Jeli natomiast zostaa zabita, to Heu-Heu i jego sudzy bd ich napastowa i porywa kobiety, plony bd mizerne, a do tego bdzie ich nka febra i inne choroby. Dlatego ofiarowanie dziewczyny jest dla nich wanym wydarzeniem. Jeli zostaa przyjta przez Heu-Heu, to nastpuje potem wito Radoci, a jeli nie, to aoba, podczas ktrej zostaj ofiarowani jej rodzice lub krewni. 61

- Przyjemna religia, Zikali. Powiedz mi - lubi j ci Walowie? - A czy ktokolwiek lubi jak religi, Macumazahnie? Czy zy, aoba, niedostatek, choroby i mier podobaj si tym, ktrych dotykaj? Syszaem na przykad, e - jak reszta nas wy, biali, te cierpicie takie rzeczy, e te macie swojego HeuHeu, ktry domaga si takich ofiar, a mimo to mci si na was. Nie lubicie go, ale stale skadacie wasz ofiar krwi, toczycie wojny i popeniacie inne niegodziwoci za to, co wam zrobi, wic si z nim w ten sposb stale na nowo i utwierdzajc jego wadz nad sob. I tak, jak wy, robimy to wszyscy. Jednak gdybycie i wy, i my powstali przeciw niemu, to moe jego potga zostaaby zamana, moe zostaby zabity. Dlaczego zatem skadamy mu stale w ofierze nasze czyste, szlachetne dziewice? Czy jestemy lepsi od czcicieli Heu-Heu, ktrzy robi to, by ocali swoje ycie? Jak na dzikusa, aczkolwiek wiekowego i dowiadczonego yciem, by to argument wyjtkowo subtelny, odparem wic raczej pokornie. - Nie sdz, e jestemy lepsi.- Potem, chcc skierowa rozmow na sprawy bardziej praktyczne, dodaem: - A co z tymi diamentami? - Diamenty! Oho, diamenty! Nawiasem mwic, zdaje mi si, e jest to jeden z darw, ktre skadacie w ofierze waszemu Heu-Heu. No c, wyglda na to, e ci ludzie maj ich duo. Oczywicie s one dla nich zupenie bezwartociowe, poniewa nie prowadz z nikim handlu. Jednak kobiety uwaaj, e to pikne kamienie i, po wypolerowaniu, nosz je w siateczkach z wosw, poniewa nie wiedz jak je zawiesi, a nie mog oprawi ich w metal. Wysadzaj rwnie nimi gliniane naczynia, zanim je wysusz, ukadajc z nich adne wzory. Zdaje si, e diamenty i jeszcze inne kamienie, o czerwonym kolorze, s 62

wypukiwane przez rzek z piaskw pustyni, przez ktre przepywa ona gdzie na pnocy. W kadym razie znajduj je, przesiewajc ten wir i piasek przez sita zrobione z ciasno splecionych ludzkich wosw, czy w jaki inny sposb. Zaczekaj, poka ci, jak wygldaj. Moi wysacy przywieli mi gar czy dwie wiele lat temu. Klasn w donie. Tak jak przedtem, natychmiast pojawi si jeden z jego sucych. Zikali co mu powiedzia. Sucy odszed i po chwili wrci z maym zawinitkiem ze starej, pomarszczonej skry, ktre wygldao jak znoszona rkawiczka. Rozwiza je i poda mi. Wewntrz byy mae kamyki, ktre wyglday na diamenty, bardzo dobre diamenty - jak oceniem na podstawie ich koloru chocia aden z nich nie by duy. Byy tam te inne kamienie, ktre mogy by rubinami, aczkolwiek nie mogem tego stwierdzi z ca pewnoci. Na oko zawarto zawinitka warta bya 200-300 funtw. Obejrzawszy je, chciaem je zwrci Zikalemu, ale potrzsn doni i powiedzia: - Zatrzymaj je, Macumazahnie. Mnie nie s potrzebne, a kiedy przybdziesz do kraju Heu-Heu, porwnaj je z tymi, ktre tam znajdziesz, po to tylko, by si przekona, e w tej sprawie nie kamaem. - Kiedy przybd do kraju Heu-Heu! - wykrzyknem z oburzeniem. - Gdzie, wobec tego, jest ten kraj i jak mam si tam dosta? - Powiem ci to jutro rano, Macumazahnie, gdy nie ma sensu traci czasu na mwienie o tym, dopki si nie dowiem dwu rzeczy - po pierwsze, czy si tam wybierzesz i, po drugie, czy Walowie ci przyjm, jeli si zgodzisz tam wyruszy. - Kiedy poznam odpowied na drugie pytanie, to wtedy porozmawiamy o pierwszym, Zikali. Ale dlaczego prbujesz zrobi ze mnie durnia? Ci Walowie i dzicy Heuheua, z ktrymi

walcz, yj, jak rozumiem, daleko std. Wobec tego w jaki sposb moesz otrzyma do rana odpowied na to pytanie? - S sposoby. S sposoby - odpar sennym gosem, a potem zapad, zdao mi si, w drzemk, gdy jego dua gowa zwisa mu na piersi. Patrzyem na niego przez chwil, a potem - znudziwszy si tym zajciem rozejrzaem si wok i stwierdziem, e zapada zmrok. W tym momencie usyszaem w powietrzu piski, podobne do tych, jakie wydaj szczury. - Spjrz, Baas - szepn Hans przeraonym gosem - nadlatuj jego duchy - i wskaza palcem w gr. Poszedem wzrokiem za jego doni i wysoko w grze zobaczyem trzy szerokoskrzyde ksztaty. Zniay si, zataczajc szybko koo. Rozpoznaem w nich due i gronie wygldajce nietoperze. Kryy tak blisko nas, e dwa razy ich skrzyda musny moj twarz, przepeniajc mnie obrzydzeniem. Za kadym razem, przelatujc koo mnie, piszczay tak przeraliwie, e a cierpy mi rce. Hans chcia odgoni jednego z nich, ale nietoperz przyczepi mu si do doni i ugryz w palec, a przynajmniej tak wywnioskowaem z jego wrzasku. Potem Hans nacisn kapelusz na gow, a donie schowa w kieszeniach. Nietoperze skoncentroway swoj uwag na Zikalim. Okray go coraz cianiejszymi koami, a w kocu dwa z nich siady mu na ramionach i zaczy mu. piszcze do uszu, a trzeci zawiesi mu si na brodzie i przyoy wstrtn gow do jego ust. W tym momencie Zikali ockn si i otworzy oczy. Zacz gadzi chudymi domi nietoperze siedzce mu na ramionach, zupenie jakby byy oswojonymi ptakami. Ba, zdawa si rozmawia w jakim niezrozumiaym jzyku z tym, ktry wisia mu na brodzie, a nietoperz zdawa si odpowiada mu, wydajc 64

serie skrzeczcych dwikw. Potem nagle Zikali rozoy rce i wszystkie trzy wzbiy si z powrotem w powietrze i, zatoczywszy kilka krgw, zniky w ciemnociach. - Oswajam nietoperze, a te bardzo mnie lubi - powiedzia tonem wyjanienia, a potem doda. - Wr tu rano, Macumazahnie. Moe bd mg ci powiedzie, czy Walowie ycz sobie twojej wizyty, a jeli tak, to poka ci drog do ich kraju. Odeszlimy wic, zadowoleni, e moemy si oddali, gdy Otwieracz Drg, ze swym osobliwym sposobem mwienia i manifestacjami, jak - zdaje si - nazywa si takie pokazy w krgach spirytualistw, by osob, ktra moe podziaa, na nerwy, szczeglnie o zmroku. Kiedy, potykajc si, szlimy z powrotem przez wwz, Hans spyta: - Co to byy za stworzenia, ktre siedziay na ramionach i brodzie Zikalego? - Nietoperze, bardzo due nietoperze - odpowiedziaem. - A niby co innego? - Ja myl, e co innego, Baas. Myl, e to jego duchy suebne, ktre posa do Walw, jak sam powiedzia. - A wic wierzysz w istnienie Walw i Heuheua, Hans? Ja nie. - Ja wierz, Baas. Co wicej, wierz, e pojedziemy do nich, bo Zikali uwaa, e powinnimy to zrobi, a kto moe si przeciwstawi woli Otwieracza Drg?

Rozdzia V OBIETNICA ALLANA

Nigdy nie mogem dobrze spa w ssiedztwie Czarnego Wwozu. Zawsze wydawao mi si, e emanuje z niego zo. Ta noc nie bya wyjtkiem od owej reguy. Leaem bezsennie, rozmylajc o zdumiewajcej opowieci starego czarownika o Walach i Heu-Heu, przeladujcym ich diabelskim potworze. Wok panowaa martwa cisza, przerywana tylko od czasu do czasu kwileniem jakiego ptaka drapienego czy moe jego ofiary lub szczekniciem pawiana odbijajcym si guchym echem od ska. Opowie Zikalego bya idiotyczna. A jednak... a jednak w zakamarkach Afryki yo tyle dziwnych ludw, a niektre z nich miay tak dziwaczne wierzenia czy przesdy! Zaczem si zastanawia, czy nie jest moliwe, i te utrzymujce si od stuleci przesdy doprowadziy rzeczywicie do powstania czego konkretnego, konkretnego przynajmniej dla tych, ktrzy w nie wierzyli. Byy te dziwne okolicznoci zwizane z t opowieci, ktre mogy j w pewnym sensie potwierdza. Na przykad obraz Heu-Heu w jaskini, ktry Zikali, za pomoc swych diabelskich sztuczek, wywoa ha nowo w pomieniach ogniska, na przykad diamenty i rubiny czy te krysztay i spinele, ktre teraz znajdoway si w kieszeni mej kurtki myliwskiej. Jeli rzeczywicie byy to diamenty i rubiny, to musiay pochodzi z jakiego odlegego czy nieznanego zaktka, gdy nigdy takich nie widziaem w adnym z miejsc, ktre znaem. Rniy si te zupenie od tych, ktre zaczto w owym czasie znajdowa w Kimberley, przede wszystkim dlatego, e byy wygadzone dziaaniem wody. 66

Mimo to, obecno diamentw w jakim rejonie nie miaa nic wsplnego z ewentualnym istnieniem Heu-Heu. Dlatego nie byy dowodem ani na to, e istnieje, ani na to, e nie istnieje. A jeli Heu-Heu istnieje, to czy chciabym stan z nim twarz w twarz? Z jednej strony zupenie nie, ale z drugiej wprost przeciwnie. Zawsze byem ciekaw rnych osobliwoci i byoby naprawd wspaniae mc zobaczy to, czego nie widziay jeszcze oczy adnego biaego czowieka, a jeszcze wspanialsze mc si z nim zmierzy i zabi potwora. Oczami wyobrani widziaem ju wypchanego Heu-Heu w British Museum z du tabliczk pod eksponatem, informujc zwiedzajcych: Ubity w Afryce rodkowej przez pana Allana Quatermaina. W takiej, sytuacji moja skromna, nikomu nieznana osoba staaby si naraz sawna. National Geographic, a prawdopodobnie take Illustrated London News, zamieciyby moj fotografi, moe z nog na piersi powalonego Heu-Heu. To byoby wspaniae! Tyle tylko, e Heu-Heu wydawa si niezbyt miym facetem i caa historia mogaby si zakoczy inaczej: to on mgby trzyma nog na mojej piersi, a w rce, jak na malowidle w jaskini, moj gow. No c, w takiej sytuacji dzienniki ilustrowane nie opublikowayby tej historii. Poza tym bya jeszcze ta opowie o miecie penym skamieniaych ludzi i zwierzt. Musiaa by albo prawdziwa, albo faszywa, gdy nie zawieraa adnych elementw mwicych o duchach. Chocia nigdy nie syszaem o niczym podobnym, mogo gdzie istnie takie miejsce, a jeli istniao, to wspaniale byoby je odkry. Ale czemu zaprztam sobie tym gow? - pomylaem. Opowiadanie Zikalego to na pewno bzdury i czcze wymysy. Jednak przypominao mi co, o czym syszaem w modoci, 67

cho przez dugi czas nie mogem sobie przypomnie, co to konkretnie byo. W kocu olnio mnie. Mj ojciec, ktry by uczonym i erudyt, mia zbir mitw greckich. Jeden z nich opowiada o Andromedzie, crce jakiego krla, ktry ulegajc naciskowi spoecznemu, po to, by odwrci groce krajowi nieszczcie, przywiza j do skay, skd mia j zabra potwr yjcy w morzu. W krytycznej chwili pojawi si jednak, wspierany przez magiczne moce, heros o mieniu Perseusz, zabi potwora, a Andromeda zostaa jego on. A zatem historia o Heu-Heu bya oparta na tym samym schemacie. Dziewica zostaje przywizana do skay, z morza, a raczej z jeziora, wyania si potwr i zabiera j, dziki czemu nieszczcia zostaj odwrcone. Podobiestwa byy tak due, e zaczem si zastanawia, czy nie jest to aby echo tego antycznego mitu, ktry w jaki sposb zawdrowa do Afryki. Tyle tylko, e na razie w kraju Heuheua nie byo Perseusza. Najwyraniej ta rola zostaa zarezerwowana dla mnie. Jeli tak, to co powinienem zrobi z t dziewic? Chyba zwrci j wdzicznej rodzinie, bo nie miaem najmniejszego zamiaru jej polubi. Och, zaczynam ju gupie od zastanawiania si nad t spraw - pomylaem. Musz zasn, musz zasn, musz za... Par minut pniej - tak mi si przynajmniej zdawao - obudziem si, mylc nie o Andromedzie, a o proroku Samuelu. Przez chwil zastanawiaem si, co te mogo sprawi, e przyszed mi naraz do gowy surowy biblijny patriarcha. Potem, jako pilny badacz Starego Testamentu, przypomniaem sobie oburzenie srogiego proroka, kiedy usysza ryk wow, ktre Saul oszczdzi, wzbraniajc si przed - jak by to okrelili Zulusi - cakowitym poarciem Amalekitwi sprzeciwiajc si tym samym poleceniu boemu. (Jaki miaby by poytek z 68

zaszlachtowania tak wielkiej liczby porzdnych bydlt, nigdy nie mogem zrozumie). Ot w uszach brzmia mi wanie ryk wow, ktry oczywicie by ogniwem czcym moje myli z otaczajc rzeczywistoci. Zastanawiaem si skd mogy si tam wzi woy, skoro nasze pasy si w sporej odlegoci. Wychyliem gow spod pciennej budy wozu i ujrzaem naprawd pikny zaprzg wow, w sumie osiemnacie sztuk, gdy byy te dwa na zmian, ktry przyprowadzio do obozowiska dwch obcych Kafrw. Potem przypomniaem sobie o woach, ktre Zikali obieca sprzeda mi na dogodnych warunkach albo nawet da, gdyby sprawy uoyy si po jego myli, i pomylaem sobie, e przynajmniej w tej sprawie Zikali okaza si prawdziwym czarownikiem. Wcigajc spodnie, zszedem z wozu, aby je obejrze. Wynik badania by bardzo pozytywny. Woy zupenie wyzdrowiay z choroby, ktra zmusia ich poprzedniego waciciela do pozostawienia ich pod opiek Zikalego, byy tuste i wyglday tak, jakby mogy pocign kady wz w dowolne miejsce. Nawet zazwyczaj krytyczny Hans wyraa si o nich z najwyszym uznaniem, wnioskujc z rnych oznak, e faktycznie s zahartowane, a kilka z nich - na co zdawa si wskazywa fakt, e nie miay kocw ogonw - jest nawet zaszczepionych. Odesaem je pod opiek Kafrw, ktrzy je przypdzili, na pastwisko, gdy nie chciaem, aby zmieszay si z moimi, ktre zdradzay objawy choroby i zasiadem we wspaniaym nastroju do niadania, bowiem majc taki zaprzg, mogem uda si wszdzie. Potem przypomniaem sobie, e obiecaem zoy rano ponown wizyt Zikalemu. Hans prbowa si wymwi od towarzyszenia mi, mwic, e musi obejrze nowe woy, gdy ci obcy Zulusi mogli je komu ukra itd., ale dobrze 69

wiedziaem, e boi si starego czarownika i jeli nie zostanie do tego zmuszony, to za nic go nie odwiedzi. Mimo to uparem si, aby ze mn poszed, gdy mia pierwszorzdn pami, a w rozmowie z Zikalim lepsze byy dwie pary uszu ni jedna. Przebrnlimy przez wwz i, jak poprzednio, zostalimy natychmiast wpuszczeni za pot otaczajcy chat czarownika. Jak zwykle, Zikali siedzia przy ognisku. Bez wzgldu na to, czy byo zimno czy gorco, ogie przed jego chat pon bez przerwy. - Co mylisz o tych woach, Macumazahnie? - zacz bez adnych wstpw. Odparem ostronie, e odpowiem, kiedy je wyprbuj. - Jak zawsze sprytny - powiedzia Zikali. - Musisz zrobi z nich jak najlepszy uytek, Macumazahnie, a zapacisz mi - jak powiedziaem - po powrocie. - Po powrocie skd? - spytaem. - Stamtd, dokd si udasz, cho na razie jeszcze tego nie wiesz. - Owszem, Zikali, nie wiem - odparem i umilkem. On rwnie milcza dosy dugo, tak dugo, e w kocu straciem cierpliwo i spytaem sarkastycznie, czy jego przyjaciel Heu-Heu przysa mu ju jak wiadomo poczt nietoperzow. - Tak, tak, przysa, a przynajmniej myl, e przysa, ale nie przez nietoperze, lecz przez sny czy wizje. Oho, Macumazahnie, znowu ci mam! Dlaczego zawsze tak chtnie kpisz sobie ze mnie? Widzisz jak para nietoperzy, ktre naprawd oswoiem karmic je przez kilka lat, uwija si koo mnie, a potem odlatuje, i na p wierzysz, e posaem je tysic mil std, aby zaniosy moj wiadomo i przyniosy odpowied. Przecie to niemoliwe. Teraz powiem ci prawd. Nie w taki sposb komunikuj si 70

z tymi, ktrzy s daleko. Nie, ja wysyam swoje myli, a one lec a na koniec ziemi, tak e cay wiat mgby je odczyta, gdyby potrafi. Ale przypadkiem s one nakierowane tylko na jeden umys spord milionw umysw i tylko ten umys moe je przechwyci i zrozumie. Ale dla prostakw, nawet dla mdrego Biaego Czowieka, ktry nie jest w stanie tego zrozumie, pozostaj nietoperze i niesiona przez nie wiadomo. Nietoperz to tylko symbol. Dlaczego, Macumazahnie, poszukujesz w magii wyjanienia naturalnych rzeczy? Pomylaem, e nasze pojcia natury rni si, ale wiedzc, e szydzi ze mnie w swj zwyky sposb, puciem to mimo uszu, jakby dyskusja na takie tematy bya poniej mojej godnoci, i powiedziaem: - Wszystko to jest tak proste, e dziwi si, i tracisz czas na wyjanienia. Chciaem tylko dowiedzie si, czy dostae odpowied na swoje pytanie, bez wzgldu na to, jak je przekazae, a jeli tak - to jak brzmi ta odpowied. - Tak, Macumazahnie, tak si skada, e dostaem. Dotara do mnie rano, akurat kiedy si budziem. A oto jej tre. Wdz Walw, z ktrym rozmawiao moje serce, oraz - jak uwaa wiksza cz jego ludu bdzie bardzo rada mogc ci powita w swoim kraju, aczkolwiek kapani Heu-Heu, ktrzy przysigli mu suy, nie bd temu radzi. Jeli zdecydujesz si uda do nich, to w wdz da ci tyle diamentw i wszystkiego innego, co posiada, ile tylko zapragniesz i bdziesz mg to zabra z sob, take ten rodek, ktrego ja potrzebuj. Poza tym bdzie w miar swych moliwoci chroni ci przed niebezpieczestwami. Ale za to wszystko da zapaty. - Jakiej zapaty, Zikali? - Masz zniszczy Heu-Heu. - A jeli nie uda mi si tego zrobi? 71

- To wtedy sam zostaniesz zniszczony i cay interes diabli wezm. - Ach tak? No dobrze, a powiedz mi, Zikali, czy zgin, jeli tam wyrusz? - A kime ja jestem, Macumazahnie, ebym mg rozdziela ycie i mier? Mimo to - doda powoli, niuchajc po kadym sowie tabak - mimo to nie sdz, e zginiesz. Gdybym tak nie uwaa, to nie czekabym na zapat za woy do twojego powrotu. Poza tym wierz, e masz jeszcze duo do zrobienia na tym wiecie, Macumazahnie, take dla mnie, bo s to zadania, ktrych nie mog wykona bez twojej pomocy. A skoro tak, to posanie ci. na pewn mier byoby ostatni rzecz, ktr bym zrobi. Pomylaem, e chyba mwi prawd, poniewa zawsze czyni aluzje do jakiego wielkiego dziea, ktre mamy w przyszoci razem wykona. Wiedziaem te, e stary czarownik darzy mnie na swj dziwny sposb pewnymi wzgldami i choby z tej przyczyny nie chciaby, eby spotkao mnie co zego. Na koniec zapragnem nagle tej przygody, liczc na to, e mog ujrze nowe, ciekawe rzeczy, bo ju mi si znudziy stare. Ukryem to wszake, jeli w ogle mona byo co ukry przed Zikalim, i spytaem rzeczowym tonem: - Gdzie to jest, jak daleko std i jak mgbym si tam dosta, gdybym si na to zdecydowa? - Teraz zaczynamy wyciga nasze assagaje*, Macumazahnie (co znaczyo, e przechodzimy do interesw). Posuchaj, wszystko ci powiem.
Assagaj - rodzaj oszczepu (przyp. tum.)

I mwi przez ponad godzin, ale nie bd was, przyjaciele, nudzi szczegami geograficznymi, a poza tym chc jak najszybciej skoczy t opowie. Ty, mj przyjacielu (byo to adresowane do mnie, redaktora i wydawcy tej opowieci), 72

wyjedasz pojutrze i bd potrzebowa jeszcze caego jutrzejszego wieczoru, eby j dokoczy - to znaczy, jeli chcecie wiedzie, jak si to skoczyo. A zatem wystarczy powiedzie, e miaem uda si okoo trzysta mil na pnoc, przeprawi si przez Zambezi i potem przejecha jeszcze drugie trzysta mil na zachd. Potem miaem skrci na pnocny zachd i jecha a do acucha wzgrz. Tam naleao zostawi wz, gdybym jeszcze do tej pory go mia, i przej najpierw przez pustyni, co miao mi zaj dwa dni. Za pustyni znajdowa si miaa bagnista oaza. Tam koczya swj bieg w piaskach pustyni rzeka, o ktrej mwi Zikali. W pogodny dzie mona byo podobno dojrze stamtd dym wydobywajcy si z wulkanu, o ktrym te opowiada Zikali. Przecinajc czy okrajc bagno, miaem si kierowa na ten dym, dopki nie dojd do wwozu, ktrym rzeka przepywa przez gry z kraju Heuheua na pustyni. Tam, wedug sw Zikalego, powinienem znale czekajcych na mnie z odziami Walw, ktrzy mieli mnie zabra do swojego kraju, gdzie spotka mnie to, co mi sdzone. Zanim odjedziesz, przyjacielu, dam ci map z zaznaczon tras tej podry. Narysowaem j po powrocie na wypadek gdyby ty czy kto inny chcia zorganizowa wypraw do kraju Heuheua w poszukiwaniu diamentw albo obrconych w kamie ludzi, zakadajc wszake, e nie bdziesz namawia mnie, ebym wzi w niej udzia osobisty czy finansowy. (Jeli Allan w ogle da mi t map, czego po upywie tylu lat nie jestem pewien, to schowaem j tak dokadnie, e mona uwaa j za stracon. Nie mam zamiaru szuka jej wrd nagromadzonej przez trzydzieci pi lat korespondencji. Co wicej, gdyby zostaa odnaleziona i opublikowana to mogoby to doprowadzi do jakich gupich pomysw i prawdopodobnej 73

straty duych pienidzy wrd panien, duchowiestwa i innych dnych przygd osb). - A wic tak wyglda ta droga - odezwaem si, kiedy Zikali skoczy. - Powiem ci bez ogrdek, e nie mam zamiaru odbywa takiej podry przez nieznany kraj. Jak znalazbym tam drog bez przewodnika? Wracam do Pretorii, z twoimi woami lub bez nich. - Naprawd, Macumazahnie? Zaczynam myle, e jestem bardzo sprytny. Spodziewaem si, e tak powiesz i przygotowaem si na to. Znalazem czowieka, ktry zaprowadzi ci prosto do domu Heu-Heu. Jest tutaj. Zaraz pol po niego zawoa w swj zwyky sposb sucego i wyda mu polecenie. - Kto to jest, skd pochodzi i od kiedy jest tutaj? - spytaem. - Zupenie nie wiem, kto to jest, Macumazahnie, bo nieduo mwi o sobie, ale zrozumiaem, e pochodzi z kraju ssiadujcego z ziemi Heuheua. Moe nawet, z tego, co wiem, przyby prosto stamtd, a jest ju tu na tyle dugo, e zdyem go troch poduczy zuluskiego. Chocia to niezbyt wane, bo dobrze znasz arabski, prawda? - Potrafi mwi po arabsku, Zikali. Hans te troch. - No wic, Macumazahnie, jest to, zdaje si, jego jzyk. To upraszcza sprawy. Mog ci powiedzie od razu, e to dziwny typ czowieka, jakiego by si zupenie nie spodziewa, ale sam si o tym przekonasz. Nic na to nie odpowiedziaem, ale Hans szepn mi do ucha, e to na pewno syn Heu-Heu i wyglda jak wielka mapa. Chocia powiedzia to bardzo cicho, a Zikali by w pewnej odlegoci, musia to jednak usysze, gdy zauway: 74

- Wtedy poczuby si tak, jakby spotka brata, prawda, wiato w Ciemnoci? (Jeli nie mwiem o tym wczeniej, to wyjaniam, e by to tytu, ktry Hans zdoby w pewnych przynoszcych mu zaszczyt okolicznociach). Hans zamilk, gdy nie mia okaza potnemu Otwieraczowi Drg zoci, w jak wprawio go porwnanie do mapy. Ja te milczaem, pogrony we wasnych mylach, gdy zobaczyem teraz jasno, bez tej caej tajemniczej, pseudomagicznej otoczki, podstp Zikalego. Przyby do niego, proszc - z nieznanych mi powodw - o pomoc wysannik z jakiego dziwnego, odlegego kraju. Zikali postanowi posuy si mn, poniewa uwaa, e si do tego celu nadaj. Dlatego, dowiedziawszy si o moich kopotach z zaprzgiem, przekupi mnie woami. Postara si, eby wiadomo o nich dotara do mnie, kiedy byem jeszcze daleko. W istocie wszystko wygldao tak, jakby zostao obmylone przez Zikalego, cho oczywicie byo to niemoliwe, gdy Zikali w aden sposb nie mg sprawi, abym poszuka schronienia podczas burzy wanie w tej jaskini. W sumie jednak wychodzio na to, e mam posuy jego planom, chocia na czym one dokadnie polegaj, nie miaem pojcia. Powiedzia, e chce uzyska licie jakiego drzewa, co by moe byo prawd, ale czuem, e kryje si za tym co wicej. Moe zostaa pobudzona jego ciekawo i pragn informacji o odlegym, tajemniczym ludzie, gdy zawsze chciwy by wszelkiej wiedzy? A moe ten Heu-Heu, jeli istnia jaki HeuHeu, by przeszkod stojc midzy Zikalim i jego planami i dlatego naleao go usun? Aczkolwiek dziewidziesit procent nadprzyrodzonych mocy Zikalego byo niewtpliwie czystym oszustwem, to 75

pozostae dziesi procent byo prawdziwe. Na pewno y i porusza si na innej paszczynie ni zwykli miertelnicy i by w kontakcie z rzeczami i siami, o ktrych nic nie wiemy. Mam take powody, aby przypuszcza - cho nie bd was tu nudzi przykadami - e by w kontakcie z innymi podobnymi sobie w caej Afryce, yjcymi nawet o tysice mil od niego. Niektrzy z nich mogli by jego przyjacimi, a inni wrogami, ale wszyscy byli na swj sposb potni. Kiedy tak rozmylaem, a stary Zikali czyta w moich mylach - a jestem pewien, e to robi, bo zauwayem, e umiecha si w swj ponury sposb i kiwa sw wielk gow, jakby pochwala moj bystro - wrci sucy, prowadzc wysok posta malowniczo odzian w futrzany kaross, ktry okrywa jej gow i ciao. Stanwszy przed nami, obcy odrzuci kaross i zoy ukon, najpierw Zikalemu, a pniej mnie. By tak grzeczny, e nawet Hansa powita w ten sam sposb, aczkolwiek nie tak gbokim ukonem. Patrzyem na niego ze zdumieniem, gdy by najprzystojniejszym mczyzn, jakiego kiedykolwiek widziaem. By wysoki - mierzy ponad sze stp - i wspaniale zbudowany. Mia szerok i wypuk klatk piersiow, muskularny tuw oraz nogi i rce, jakich nie powstydziby si grecki posg. Twarz te mia pikn, cho raczej smutn, o prawie biaej skrze i ciemnych oczach. Byo w niej co, co wiadczyo, e pochodzi ze staroytnego i szlachetnego rodu. Prawd mwic, wyglda tak, jakby zosta ywcem przeniesiony z dawno minionych epok. Mg by mieszkacem zaginionej Atlantydy albo spalonym na brz Grekiem, bo jego kasztanowe, dugie do ramion wosy splatay si w piercionki, jak na antycznych rzebach, natomiast na brodzie i wok ust nie mia zarostu. Moe by wieo ogolony. Mwic krtko, by to wspaniay typ 76

mczyzny, rnicy si od wszystkich, jakich wczeniej widziaem. Rwnie ubir, cho w opakanym stanie, by imponujcy, jakby zdjty z ciaa faraona egipskiego. Skada si z pciennej szaty oblamowanej po brzegach wypowia purpur, ktr przybysz zdawa si by owinity, wysokiej; zniszczonej pciennej czapki, przypominajcej ksztatem doln poow butelki z wod sodow, zakoczonej jednak szpiczacie, skrzanej spdniczki, wskiej u gry, ale rozszerzajcej si nad kolanami i rwnie skrzanych sandaw. Gapiem si na niego zdumiony, nie wiedzc czy naley do jakiego nieznanego mi ludu czy te jest kolejn iluzj wywoan przez Zikalego. To samo musia odczuwa Hans, gdy mae, wodniste oczka o mao nie wyskoczyy mu z gowy. Spyta mnie szeptem: - Czy to czowiek, Baas, czy duch? Jeli chodzi o reszt, to mczyzna ten mia na szyi prosty acuszek czy naszyjnik ze zota, a u boku, w czerwonej pochwie, miecz z wykonan w ksztacie krzya rkojeci z koci soniowej. Przez chwil sta tak przed nami ze zoonymi rkami i pokornie pochylon gow, cho biorc pod uwag kontrast fizyczny midzy nami, to raczej ja powinienem sta pokornie. Najwyraniej uwaa, e nie wypada mu zacz mwi jako pierwszemu. Tymczasem Zikali siedzia w kucki ze sw zwyk ponur min i nie kwapi si, aby mi pomc. W kocu, widzc, e trzeba co zrobi, podniosem si ze stolika, na ktrym dotd siedziaem, i wycignem rk. Po chwili wahania przybysz uj j, ale nie potrzsn ni, jak to jest u nas w zwyczaju, lecz pochyli gow i dotkn jej delikatnie ustami, jak gdyby by francuskim dworakiem, a ja pikn dam. Skoniem si wobec tego najgrzeczniej jak umiaem, a potem, wkadajc rce do kieszeni spodni, powiedziaem: Mio mi. Poniewa zdawa 77

si nie rozumie, powtrzyem po zulusku Sakubona. Gdy i to nie odnioso skutku, powitaem go imieniem Proroka w najlepszej arabszczynie, na jak byo mnie sta. Tu, jak zwyk mawia Brat John, mj amerykaski przyjaciel, trafiem na naft, gdy przybysz odpowiedzia mi jeli nie w tym samym, to w kadym razie podobnym, jzyku. Przemawiajc miym, cichym gosem, ale bez powoywania si na Proroka, nazwa mnie Wielkim panem Macumazahna, ktrego saw i mstwo chwali cay wiat i powiedzia jeszcze mas innych bzdur, ktrymi nafaszerowa go Zikali, a ktrych nie ma potrzeby przytacza. - Dzikuj - przerwaem mu - dzikuj ci...? - tu przerwaem. - Mam na imi Isikor - powiedzia. - Bardzo adne imi, chocia nigdy nie syszaem podobnego - odparem. - No wic, Isikorze, co mog dla ciebie zrobi? Nie byo to, przyznaj, waciwe odezwanie si, ale chciaem przej do faktw. - Wszystko - odpar arliwie, przyciskajc rce do piersi. Moesz, panie, uchroni od mierci cudown kobiet, ktra ci pokocha. - Ach tak? - wykrzyknem. - Wobec tego nie chc mie z tym nic wsplnego, bo to zawsze prowadzi do kopotw. Tutaj wtrci si po raz pierwszy Zikali, mwic do Isikora w jzyku zuluskim, ktrego to jzyka - jak pamitaem - sam go nauczy: - Pan Macumazahn ma ju dosy kobiecej mioci i nie chce wicej. Nie mw mu o mioci, o Isikorze, jeli nie chcesz rozgniewa ducha, ktry nawiedza to miejsce, ducha pewnej ksiniczki, Maminy, ktr kiedy pozna on a za dobrze. Odwrciem si do Zikalego, aby mu powiedzie, co o nim 78

myl, kiedy Isikor, umiechajc si lekko, powtrzy: - Ktra ci pokocha... jak brata. - To ju lepiej - powiedziaem - cho nie wiem, czy w moim wieku chciabym mie siostr, ale przypuszczam, e chcesz przez to powiedzie, i bdzie mi bardzo wdziczna? - Tak, panie. Take nagroda bdzie wielka. eby nie przedua, powiem, e opowiedzia mi, z pewnymi zmianami, to samo, co wczeniej Zikali. Miem uda si do jego odlegego kraju, zniszczy jakiego mglicie opisanego potwora czy boka, czy te system religijny i w zamian dosta tyle diamentw, ile zdoam zabra. - A dlaczego sami nie pozbdziecie si waszego diaba? spytaem. - Wygldasz na wojownika, jeste potny i silny. - Panie - odpar agodnie, rozkadajc rce - jestem silny i myl, e odwany, ale tego nie mona zrobi. Nikt z moich ziomkw nie moe zwyciy boga mego ludu, jeli mona go tak nazwa. Nawet sowne przeciwstawienie si mu cignoby na nas kltw, poza tym jego kapani zamordowaliby nas... - A wic ma on kapanw? - przerwaem mu. - Tak, panie, ma kapanw, ktrzy przysigli, e bd mu suy, ludzi rwnie zych, jak on sam. O panie, przybd do nas, bagam ci, i uratuj pikn Sabil. - A dlaczego tak ci zaley na tej damie? - spytaem. - Poniewa ona kocha mnie, panie... nie jak brata... a ja kocham j. Ona, wielka pani w moim kraju, jest ze mn zarczona, lecz jeli nasz bg nie zostanie pokonany, jako najpikniejsza z naszych dziewic, zostanie przez niego zabrana. W tym momencie uczucia, prawdziwe uczucia, wziy gr, bo pochyli 79

gow i zobaczyem, e z jego ciemnych oczu pyn zy. Poruszyo mnie to. - Posuchaj, panie - mwi dalej - jest u nas stare proroctwo, e tego naszego boga, w ktrego wstrtnym ciele mieszka duch dawno zmarego wodza, moe zniszczy tylko kto, kto naley do innej rasy, kto widzi w nocy i kto urodzi si we waciwej porze. Uprosiem naszych wieszczw, aby porozumieli si we nie z tym Panem Duchw, ktry zwie si Zikali, bo byem zrozpaczony i wiedziaem, co musi si zdarzy w oznaczonym czasie. Od niego dowiedziaem si, e na poudniu yje czowiek, o jakim mwi nasze proroctwo, czowiek, ktry zwie si Widzcy w Nocy. A wic, nie baczc na kltw, omieliem si opuci swj kraj i oto znalazem ciebie, panie! - Owszem - odparem - znalaze czowieka, ktrego nazywaj tu Widzcym w Nocy, ale ktry wcale nie widzi w nocy lepiej ni inni i nie jest bohaterem, lecz tylko kupcem i myliwym. Powiem ci wic, Isikorze, e nie chc si wtrca do spraw waszego plemienia, zadziera z waszymi bogami i kapanami ani walczy z jak wielk map, jeli ona w ogle istnieje, w nadziei na to, e zdobd gar byszczcych kamieni jelibym doy do chwili, kiedy mgbym je zabra - albo pk lici, ktrych potrzebuje ten czarownik. Poszukaj lepiej jakiego innego biaego, ktry bdzie mia wzrok jak kot i wicej siy i odwagi. - Jak mog szuka innego kiedy bez wtpienia ty, panie, jeste tym, o ktrym mwi mi proroctwo? Jeli nie zgodzisz si nam pomc, to wrc sam, aby umrze z Sabila i wszystko bdzie skoczone. Przerwa na chwil, a potem mwi dalej: - Panie, nie mog ci ofiarowa wiele, ale czy dobry uczynek nie jest sam w sobie nagrod? Czy pami o nim nie bdzie ci grzaa serca przez cae ycie i po mierci? Jeste, panie, szlachetny, 80

dlatego bagam ci, aby uda si ze mn nie ze wzgldu na to, co moesz zdoby, lecz ze wzgldu na to, e jeste szlachetny i e ochronisz innych przed okruciestwem i zem. Powiedziaem wszystko - wybieraj. - Dlaczego ty sam nie przyniose Zikalemu tych jego przekltych lici? - spytaem z wciekoci. - Panie, nie mogem si dosta do miejsca, gdzie ronie to drzewo, bo jest ono w ogrodzie Heu-Heu. Zreszt nie wiedziaem, e Pan Duchw potrzebuje jego lici. Panie, postp zgodnie ze sw szlachetn natur, ktra jest daleko znana. Musz wam powiedzie, przyjaciele, e bardzo mi to pochlebio. Wszyscy mylimy, e postpujemy czasami szlachetnie, ale jest niewielu, ktrzy nam to mwi. Dlatego byo to dla mnie przyjemn niespodziank usysze to z ust tego penego niezwykej godnoci, przystojnego i - jak si w swoim czasie okae - wyksztaconego Syna Hama... jeli by on synem Hama*.
Ham - aluzja do biblijnej opowieci o pochodzeniu ludw Ziemi po potopie. Nimrod (Nemrod), wielki myliwy, ktry byt synem Hama (Chama), jednego z trzech synw Noego, panowa min. w Babilonie (Babel), ktrego mieszkacw Bg pokara za pych, mieszajc im jzyki i rozpraszajc po wiecie. W przekadzie uyem formy ang. Ham, poniewa polska Cham, ma - nie zamierzon przez Haggarda - konotacj negatywn (przyp. tum.)

Mnie wydawa si raczej ksiciem w przebraniu, kim nalecym do nieznanej, lecz szlachetnej rasy, kim kto znalaz si na wiecie wprost ze stronic ksiki o wrkach i elfach. Ale kiedy si nad tym zastanowiem, to byo to dokadnie to, co powiedzia o sobie. W kadym razie mia wyjtkowo przenikliwy umys i potrafi zajrze czowiekowi w dusz. (Nie przyszo mi wwczas do gowy, e take Zikali ma przenikliwy umys i potrafi wnikn w dusz czowieka, dziki czemu skontaktowa nas ze sob dla swoich celw. Albo eby zrobi na mnie wraenie 81

nagada Isikorowi o biaym czowieku, o ktrym mwi ich przepowiednia. Bez wtpienia tak wanie byo). Take przygoda, ktr mi proponowano, bya tak niesamowita i niezwyka, e cigna mnie jak magnes. Czy gdybym ja, Allan Quatermain, doy pnego wieku mgbym spokojnie wraca pamici do tamtego dnia i wspomina, e zaprzepaciem tak okazj i umr nie dowiedziawszy si, czy istnia czy nie jaki Heu-Heu, ktry czy w sobie cechy boka, ducha, diaba i supergoryla, i ktry porwa pikn Andromed, to znaczy Sabil? Czy mogem w taki sposb zaprzepaci okazj wykazania si swymi dwoma skromnymi talentami - talentem do szukania przygd i celnego strzelania? Chyba nie, bo czy mgbym mie spokojne sumienie na stare lata? A jednak, z drugiej strony, wiele przemawiao za tym, eby da temu spokj. Nie bd tu wnika w szczegy. W kocu, nie. mogc si zdecydowa, postanowiem zda si na wyrok losu. Postanowiem, innymi sowy, rzuci monet, tyle e t monet mia by Hans. - Hans - powiedziaem po holendersku, w jzyku, ktrego nie zrozumia ani Zikali, ani Isikor - jedziemy do kraju tego czowieka, czy zostajemy tu? Syszae wszystko - powiedz, a ja zrobi to, co bdziesz uwaa za suszne. Rozumiesz? - Tak, Baas - odpar Hans, obracajc swoim zwyczajem kapelusz w rkach. - Rozumiem, e Baas, jak zwykle, gdy znajdzie si w gbokim dole, odwouje si do mdroci Hansa, aby go stamtd wydoby... do mdroci Hansa, ktry wychowa go od dziecka i nauczy wikszoci tego, co Baas zna, Hansa, na ktrym jego czcigodny ojciec opiera si jak na lasce, to znaczy jak ju zrobi z niego dobrego chrzecijanina. Ale to jest wana 82

sprawa, wic zanim przedstawi swoje zdanie, ktre przesdzi j w taki czy inny sposb, musz zada par pyta. Potem odwrci si i, zwracajc si do czekajcego cierpliwie Isikora aman arabszczyzn, spyta: - Dugi Baas z zakrzywionym nosem powie mi - zna drog z powrotem do swojego kraju, a jak zna, to ile drogi my przejecha w wozie? - Znam - odpar Isikor. - Ca, a do pierwszych wzgrz, mona przejecha wozem. Cay czas wiedzie ona przez ziemie, gdzie jest mnstwo zwierzyny i wody, z wyjtkiem pustyni, o ktrej wam mwiono. Podr powinna trwa okoo trzech ksiycw, cho ja sam odbyem j w dwa ksiyce. - Dobrze. A jeli mj Baas, Macumazahn, przyjedzie do twojego kraju, to jak zostanie przyjty? - Dobrze przez wikszo ludzi, ale nie przez kapanw Heu-Heu, jeli pomyl, e przybywa, aby wyrzdzi krzywd bogu, i na pewno nie przez Kudatych, ktrzy yj w lesie i ktrych nazywa si dziemi boga. Musi by przygotowany na walk z nimi, ale przepowiednia mwi, e ich wszystkich pokona. - Czy w twoim kraju, Dugi Baas, jest duo jedzenia, co lepszego do picia ni woda i tyto? - Jest wiele wszystkiego, o co pytasz, o mdry Doradco Biaego Pana, i rne inne dobra, a wszystko to bdzie jego i twoje... ale - doda znaczco - ci, ktrzy maj do czynienia z kapanami i Kudatymi zrobiliby lepiej, gdyby pili czyst wod. Inaczej mog zasn. - Macie tam strzelby? - spyta Hans, wskazujc na mj sztucer. - Nie, nasz broni s miecze i dzidy, a Kudaci uywaj ukw. Hans przerwa wypytywanie i zacz ziewa, jakby by 83

strasznie zmczony i picy. Potem spojrza na niebo, gdzie unosio si kilka spw. - Baas - powiedzia - ile widzisz spw? Siedem czy osiem? Nie policzyem ich, ale zdaje mi si, e jest ich siedem. - Nie, Hans, osiem. Tego, ktry jest najwyej, zakrya chmura. - Jeste zupenie pewien, Baas, e jest ich osiem? - Zupenie - odparem ze zoci. - Dlaczego zadajesz takie gupie pytania? Sam je moesz policzy. Hans znowu ziewn i powiedzia: - No to wobec tego pojedziemy z tym Baasem o nosie jak haczyk do kraju Heu-Heu. To postanowione. - O co ci, do diaba chodzi, Hans? Co ma wsplnego z t spraw liczba spw? - Duo, Baas. Widzisz, ten wybr kad si zbyt duym ciarem na moje barki, wic wzniosem oczy do gry i mody do twego czcigodnego ojca z prob o pomoc. Kiedy to zrobiem, zobaczyem spy. Wtedy wydao mi si, e twj czcigodny ojciec powiedzia mi z nieba: Hans, jeli liczba spw jest parzysta, to jedcie, jeli nieparzysta, to zostacie. Ale nie licz ich, Hans. Niech policzy je mj syn, Baas Allan, bo wtedy nie bdzie mg zoci si na ciebie, jeli sprawy przybior zy obrt, bez wzgldu na to, czy pojechalicie czy zostalicie, i mwi, e le policzye albo oszukae go. A teraz, Baas, mam ju tego dosy i chciabym wrci do obozu, eby obejrze te nowe woy. Odebrao mi mow z oburzenia. W swoim tchrzostwie zdaem si na jego spryt i dowiadczenie, rzucajc - jak powiedziaem - monet. I co zrobi ten otr? Wymyli kolejn gadk o moim biednym ojcu, i sam rzuci monet, opierajc decyzj na tym, czy liczba spw - ktre kaza mnie policzy - jest parzysta czy nieparzysta? Byem taki zy, e podniosem nog z wiadomym 84

zamiarem, na co jednak Hans, spodziewajc si czego w tym rodzaju, da drapaka i zobaczyem go ponownie dopiero po powrocie do obozu. - Ha! ha! ha! - rozemia si Zikali. - Ha! ha! ha! Peen godnoci Isikor przyglda si tej scenie z lekkim zdziwieniem. Odwrciem si do Zikalego i powiedziaem: - Nazwaem ci ju wczeniej oszustem i teraz to powtarzam. Mnie naplote bzdur o nietoperzach - swoich wysannikach, a temu czowiekowi o mnie, w zwizku z proroctwem krcym wrd jego ludu. Oto nietoperz, ktry przynis ci wiadomo, sen, widzenie czy jak wolisz to nazwa. Cay czas trzymae go tu w ukryciu - mwic to wskazaem na Isikora. A teraz podstpem wyudzono ode mnie przyrzeczenie, e wyrusz na t idiotyczn wypraw. Poniewa nigdy nie cofam raz danego sowa, musz to zrobi. - Podstpem, Macumazahnie? - spyta niewinnym gosem Zikali. - Rozmawiae ze wiatem w Ciemnoci po holendersku, w jzyku, ktrego nie znam ani ja, ani ten czowiek, nie wiedzielimy wic o czym mwicie. Ale poniewa z uczciwoci serca sam nam o tym powiedziae, teraz ju wiemy. Oczywicie wiemy te, jak wiedz wszyscy, e jeli dae w rozmowie sowo, to jest ono wicej warte ni wszystkie pisemne obietnice biaych ludzi razem wzite i e tylko mier lub choroba powstrzymaaby ci przed udaniem si z Isikorem do jego kraju. Oho! Wszystko uoyo si tak, jak chciaem, z przyczyn, ktrych wyliczaniem nie bd ci mczy, Macumazahnie. Teraz dopiero zorientowaem si, e dostaem, mwic w przenoni, z dwu luf - z lewej od Hansa, a z prawej od Zikalego. Prawd mwic, zupenie zapomniaem, e Zikali nie rozumie po holendersku, chocia pamitaem o tym, kiedy zaczem rozmawia z Hansem, i e w zwizku z tym caa nasza rozmowa 85

nie miaa dla niego adnego znaczenia. Ale cho Zikali nie zna holenderskiego, czego zreszt nie jestem teraz taki pewien, to w kadym razie zna natur ludzk i potrafi czyta w mylach, bo oto, co dalej powiedzia: - Wszystko gotuje si w tobie, Macumazahnie, jak w garnku, ktrego pokrywk przycinito kamieniem, gdy polizna ci si noga i powtrzye publicznie w jednym jzyku to, co powiedziae wczeniej w tajemnicy innym, przez co nam obu zoye przyrzeczenie. Ale zoye to przyrzeczenie ju wtedy, kiedy my o tym, nie rozumiejc ci, nie wiedzielimy i twoje szlachetne serce nie pozwolioby ci si z niego wycofa tylko dlatego, e my tego nie syszelimy. 0 nie, serce utknoby ci w gardle i nie pozwolio skama. A wic odrzu ponce szczapy spod kipicej wody swego gniewu i postp tak, jak przyrzeke. Zobaczysz cudowne rzeczy, dokonasz cudownych czynw i wyrwiesz niewinn i czyst dziewic ze szponw zych ludzi czy bogw. - Tak, a przy okazji poparz sobie palce wycigajc twoj kasz z gorcego garnka - parsknem. - By moe, Macumazahnie, by moe. Czy gdybym nie mia kaszy do stracenia, to zawracabym sobie gow tym wszystkim? Ale jakie znaczenie ma to dla ciebie, dzielnego biaego pana, ktry szuka prawdy, tak jak rzucony oszczep szuka serca wroga? Znajdziesz tam prawd, Macumazahnie, now prawd, i jakie to bdzie miao znaczenie, jeli okae si, e grot tego oszczepu zabarwi si nieco na czerwono po ugodzeniu w sedno sprawy? Bdzie go mona wytrze, Macumazahnie, bdzie go mona wytrze, a wrd wielu dobrych uczynkw, ktre zrobisz, bdzie te drobna przysuga dla twojego starego przyjaciela, oszusta Zikalego. W tym momencie Allan spojrza na zegar i przerwa. 86

- Wiecie, ktra jest godzina? - powiedzia. - Na gow Czaki, dwadziecia po pierwszej! Jeli chcecie usysze koniec tej historii jeszcze tej nocy, to dopiewajcie go sobie sami, kady wedug wasnego gustu. Ja id spa, bo inaczej na jutrzejszym polowaniu nie trafi w stg siana.

Rozdzia VI CZARNA RZEKA

Nastpnego wieczoru, przyjemnie zmczeni po udanym polowaniu i dobrej kolacji, zebralimy si raz jeszcze - Curtis, Good, ja (wydawca) i stary Allan - wok kominka w przytulnym salonie The Grange. - No, Allan - powiedziaem - kontynuuj swoj opowie. - Jak opowie? - spyta, udajc, e nie pamita, gdy kiedy w gr wchodziy jego wasne wspomnienia, zawsze trudno mu byo zacz. - T o mapoludzie i facecie, ktry wyglda jak Apollo odpar Good. - nio mi si to ca noc. nio mi si, e uratowaem t dziewic - ciemn dziewczyn w bkitnej szacie - i e kiedy miaa ju zoy na mych ustach pocaunek, na ktry dobrze zasuyem, rozmylia si i zamienia w kamie. - To wanie powinna by zrobi, gdyby miaa troch rozumu i chodzioby o ciebie, Good - powiedzia Allan i doda: - To pewno przez te sny strzelae dzisiaj gorzej ni zwykle. Widziaem, jak spudowae, jednego po drugim, osiem baantw w ostatnim miocie. - A ja widziaem, jak strzelie, jednego po drugim, osiemnacie w pierwszym - odpar wesoo Good - wic przecitna bya zupenie dobra. No a teraz kocz t romantyczn opowie. Lubi sobie wieczorem, po solidnej dawce wrae w postaci prawdziwych kogutw, posucha przesadzonych opowieci. - Przesadzonych! - wykrzykn z oburzeniem Allan. - Moe jestem blagierem? Nie bierz mnie za siebie, Good! W tym momencie wtrciem si, proszc go, aby nie traci 88

czasu na sprzeczki z Goodem, ktry nie jest wart uwagi. W kocu da si uagodzi i zacz: - pieszy mi si, eby skoczy t opowie, bo od gadania zasycha mi w gardle, przez co pij wicej whisky i wody, ni powinienem. Spdziem samotnie tyle lat, e nie potrafimwi jak polityk. Wam te si spieszy, szczeglnie tobie, Good, bo nie moesz si doczeka koca, eby wykaza, e ty zrobiby to wszystko lepiej, i tobie, przyjacielu, poniewa wyjedasz jutro wczesnym rankiem i zanim pjdziesz spa, musisz jeszcze dopilnowa pakowania swoich bagay. Dlatego nie bd si rozwodzi nad drobiazgami, na przykad nie powiem nic o samej podry, cho - prawd rzekszy - bya ona jedn z najciekawszych, jakie kiedykolwiek odbyem, a droga w wikszoci wioda przez nieznany mi kraj, o ktrym mona by napisa osobn ksik. Dlatego powiem tylko, e po pewnej, niezbdnej zwoce, ktrej wymagao rozpakowanie, posortowanie i ponowne zaadowanie na wz naszych rzeczy, zostawiwszy wszystko co nie byo nam potrzebne pod opiek Zikalego, opucilimy Czarny Wwz. W zaprzgu szy woy, ktre kupiem - na kredyt - od Zikalego. Oprcz nich szy luzem dwa inne, jak rwnie cztery z mojego starego zaprzgu, jako zapasowe. Zabraem take ze sob, oprcz swojego wonicy i voorloopera, Mawuna i Induki, dwch jeszcze Zulusw, sucych Zikalego. Wiedziaem, e mnie nie opuszcz, gdy bali si swego pana, cho wiedziaem te, e bd ledzili wszystkie moje kroki i jeli wrc ywi, to donios o wszystkim Zikalemu. A zatem, pomijajc wszystkie szczegy tej osobliwej podry, podczas ktrej nie spotkay nas adne powane kopoty, nie musielimy z nikim walczy i cay czas mielimy pod dostatkiem jedzenia, gdy wszdzie po drodze byo mnstwo 89

zwierzyny, zaczn opowie od momentu, kiedy dotarlimy, cali i zdrowi, do pierwszego acucha wzgrz, ktry zaznaczyem na mapie, a ktry wedug sw Zikalego opasywa pustyni od poudnia. Tam zmuszeni bylimy pozostawi wz, gdy nie sposb byo porusza si nim po wzgrzach czy, pniej, po pustyni. Na szczcie u podna wzgrza leaa maa wioska, zamieszkana przez nastawionych pokojowo ludzi, ktrzy yli w uroczej, zasobnej w wod okolicy i nie majc adnych ssiadw, mogli, nie niepokojeni przez nikogo, uprawia ziemi. Tam zostawiem wz i woy, z ktrych straciem tylko trzy, pod opiek Mawuna i Induki, ktrym mogem zaufa, wiedzc, e nie uciekn. Poniewa Isikor utrzymywa, e dalej musimy podrowa sami, zostali tam te sudzy Zikalego. Wiedziaem, e bd mieli oko na moich udzi, a oni na nich. Naczelnikowi wioski obiecaem sowit nagrod, jeli po powrocie znajd wszystko w naleytym stanie. Rzek mi, e zrobi co bdzie mg, ale doda - by melancholijnym typem - e jeli udajemy si do kraju Heu-Heu, to nigdy nie wrcimy, bo jest to kraj diaba. Spyta, co w takim przypadku ma zrobi z wozem i towarami. Odparem, e gdybym nie pokaza si w cigu roku, to moi ludzie maj polecenie wrci tam, skd przyjechalimy i powiadomi o naszym zaginiciu, ale eby si o nas nie martwi, bo bdc wielkim czarownikiem, wiem, e do tego czasu na pewno wrc. Wzruszy ramionami, spogldajc z powtpiewaniem na Isikora i na tym zakoczya si nasza rozmowa. Udao mi si go jednak przekona, eby uyczy nam trzech ludzi, ktrzy przeprowadziliby nas przez gry i przenieli wod przez pustyni. Zgodzi si, pod warunkiem, e bd mogli wrci jak tylko 90

dostrzeemy bagno. Za nic w wiecie nie zbliyliby si bardziej do kraju Heu-Heu. A wic, naturaln kolej rzeczy, wyruszylimy, zostawiajc Mawuna i Induk niemal we zach, gdy udzieli si im ponury nastrj naczelnika i wierzyli, e nigdy nas ju nie zobacz. To prawda, e nie odczuwaliby alu po stracie Hansa, gdy nienawidzili go, zreszt z wzajemnoci, ale w moim przypadku sprawa wygldaa inaczej, poniewa kochali mnie na swj sposb. Nasz baga by lekki: strzelby (zabraem ekspres * Ekspres sztucer podwjny; kulowa bro myliwska o dwch lufach gwintowanych (przyp. tum.)), tyle amunicji, ile moglimy udwign, troch

lekarstw, koce itd., nieco ubrania na zmian, buty myliwskie dla mnie, par rewolwerw i tyle naczy rnego rodzaju, ile dao si znale, na wod, w tym dwa puda z parafinowanego kartonu zawieszone u dwch kocw kija. Mielimy take tyto, porzdny zapas zapaek, wieczki i zawinitko z biltongiem, na wypadek, gdybymy nie spotkali adnej zwierzyny. Kiedy si o tym mwi, to wydaje si, e nie byo tego duo, ale kiedy szlimy przez pustyni, miaem ochot wyrzuci poow z tych rzeczy. Szczerze mwic, nie sdziem, e uda si nam przenie ten cay dobytek przez gry, ktre okazay si bardzo strome, gdyby nie pomoc tych trzech tragarzy. Dojcie do grzbietu i przekroczenie go zajo nam dwanacie godzin. Po jego drugiej stronie rozbilimy obz i przenocowalimy. Zejcie zajo nam sze godzin. Z drugiej strony rozcigaa si rwnina poronita skp traw i rzadko rozrzuconymi drzewami cierniowymi, ktra dalej przechodzia w pustyni. Przy ostatnim rdle zatrzymalimy si na noc. Rano, napeniwszy wod wszystkie naczynia, wkroczylimy na rozpraone socem piaski pustyni. Wiecie, przyjaciele, co to jest afrykaska pustynia, gdy w 91

drodze do Kopal Krla Salomona przebylimy jeszcze gorsz. Ale ta, o ktrej mwi, te bya okropna. Przede wszystkim panowa straszliwy upa. Poza tym pewne jej czci skaday si z wydm, na ktre trzeba si byo wdrapywa, a potem z nich si zsuwa, co byo nadzwyczaj wyczerpujce. Jakby tego byo mao, w niektrych miejscach rosy, i to dosy gsto, roliny o misistych liciach i ostrych kolcach, ktrych ukucia byy bardzo bolesne. W zwizku z tym podr noc, a nawet wczesnym rankiem, kiedy owietlenie byo sabsze, bya niemoliwa, gdy nie sposb byo unikn zetknicia z tymi rolinami. Wdrwka przez piaski zaja nam trzy dni. Pustynia miaa jeszcze jedn osobliwo. Ot tu i wdzie pord jej bezmiaru sterczay, wygadzone przez burze piaskowe, kamienne kolumny. Niektre z nich byy pojedynczymi, litymi skaami, inne natomiast skaday si z gazw lecych jedne na drugich. Przypuszczam, e kiedy poziom gruntu lea na wysokoci czubkw tych kolumn. Potem, kiedy gleba ulega erozji pod wpywem wiatru i wody drcych j od milionw lat i zamieniajcych mikkie skay na piasek, twardsze jej fragmenty pozostay w postaci tych kolumn, a tworzce niektre z nich gazy byy ladami poszczeglnych warstw ziemi. Te skay nadaway pustyni dziwny charakter - wyglday niczym pomniki i obeliski. Ale miay one dla nas take funkcj praktyczn, gdy nasi tragarze, bdcy take przewodnikami i znajcy pustyni z wypraw na strusie lub w poszukiwaniu strusich jaj, orientowali si dziki nim w terenie. Strusi widzielimy wiele, co wiadczyo o tym, e pustynia nie jest zbyt rozlega, gdy nie byo tam dla nich adnego poywienia, chyba e odywiay si tymi kujcymi rolinami. Nie widzielimy adnych innych stworze. Na szczcie, dziki oszczdnemu, penemu samozaparcia, 92

korzystaniu z wody, jej zapasw wystarczyo nam a do trzeciego dnia, kiedy to, po poudniu, zmczeni i spragnieni, ujrzelimy ze szczytu jednej z wydm pasmo ciemnej zieleni, ktre zwiastowao pocztek mokrada. Umowa z przewodnikami przewidywaa, e od miejsca, z ktrego wida bdzie mokrado, pjdziemy dalej sami, a oni wrc do swej wioski. W tym celu zostawilimy troch wody, aby mieli co pi w drodze powrotnej. Jednak po krtkiej naradzie zdecydowali si i z nami dalej. Kiedy zapytaem, co ich do tego skonio, obrcili si i pokazali gste chmury zbierajce si za nami. Zapowiaday one, jak mi wyjanili, burz piaskow, ktrej nikt nie przeyby na pustyni. Dlatego poganiali nas, abymy szli jak najszybciej. Faktycznie, cho bylimy wyczerpani, ostatnie trzy mile dzielce nas od skraju mokrada przebylimy biegiem. Kiedy dobieglimy do trzcin zerwaa si burza, ale szlimy dalej, a dotarlimy do miejsca, gdzie trzciny rosy gsto. Tam, wygrzebawszy rkami dziury w bocie, znalelimy wod. Cho bya brudna, pilimy chciwie. Potem przycupnlimy, czekajc, a minie burza. Szalaa przez wiele godzin. By to okropny widok. Pustyni przesoniy chmury piasku, ktry, mimo i u-kryci bylimy w trzcinach, pada na nas tak gsto, e od czasu do czasu musielimy wstawa, aby si z niego otrzsn. Gdyby burza zapaa nas na pustyni, zostalibymy ywcem pogrzebani. Szczliwie uniknlimy tego, cho bylimy na p uduszeni, a skr mielimy wygarbowan wciskajcymi si pod ubranie drobinami piasku. Przesiedzielimy tak w kucki ca noc. Burza ucicha dopiero nad ranem. Na zupenie czystym niebie pokazao si soce. Napiwszy si jeszcze wody, ktrej nasze organizmy zdaway si potrzebowa w ogromnych ilociach, wrcilimy na skraj 93

mokrada i z grzbietu wydmy piaskowej rozejrzelimy si po okolicy. Isikor wycign rk ku pnocy i dotkn mego ramienia. Spojrzaem w tamt stron i w oddali, na tle delikatnego bkitu nieba, dostrzegem ciemn plam w ksztacie grzyba. - To chmura - powiedziaem. - Chodmy z powrotem w trzciny. Burza wraca. - Nie, panie - odpar. - To dym z Ognistej Gry w moim kraju. Przyjrzaem si obokowi dokadnie, lecz nic nie powiedziaem pomylawszy, e przynajmniej w tej sprawie Zikali nie kama. Czy zatem nie byo moliwe, e w innych sprawach te mwi prawd? Jeli by tam wulkan, o ktrym nie donis dotychczas aden odkrywca, to czy nie mogo te istnie tam przysypane popioem miasto pene ludzi zamienionych w kamie, a nawet Heu-Heu? Nie, w istnienie Heu-Heu nie mogem uwierzy. Tutaj, napeniwszy swoje odki i tykwy wod, trzej krajowcy opucili nas, mwic, e nie pjd ani kroku dalej, a mog teraz wraca bezpiecznie do wioski, gdy minie par tygodni, zanim zerwie si nastpna burza. Powiedzieli te, e nasze czary musz by potne, bo gdybymy si byli spnili cho o kilka godzin, to byoby po nas. Tak wic odeszli, a my rozbilimy obz w pobliu trzcin, majc nadziej wypocz po wyczerpujcej podry. Zawiedlimy si jednak, bo gdy tylko zaszo soce, na mokrado zacza ze wszystkich stron ciga zwierzyna, aby zaspokoi pragnienie i gd. W wietle ksiyca widziaem wielkie stada soni wyaniajce si z cienia i kroczce majestatycznie w stron wody. Byy tam take bawoy - niektre z nich wyaniay si nagle spord trzcin, co wiadczyo o tym, e musiay si kry wrd 94

nich podczas dnia - oraz wiele antylop prawie wszystkich gatunkw. Z samego rodka bagna dobiegay nas odgosy tarzajcych si w bocie hipopotamw i potne pluski, powodowane, jak myl, przez sposzone i rzucajce si do wody krokodyle. To jeszcze nie wszystko, gdy taka masa zwierzyny bdcej potencjalnym upem, przycigaa lwy. Krcio si ich wok wiele, parskajc i ryczc. Kiedy ktry z nich rzuca si na bezbronn antylop, reszta rozbiegaa si w popochu we wszystkich kierunkach. Robiy przy tym taki haas, amic i tratujc trzciny, e nie byo mowy o spaniu. Poza tym istniao niebezpieczestwo, e lwy zechc zmieni menu i sprbowa jak smakujemy, tym bardziej e nie byo w pobliu adnych krzeww, z ktrych moglibymy zrobi borna*. Wobec tego rozpalilimy wielkie ognisko z suchych, zeszorocznych trzcin, ktrych, na szczcie, byo tam pod dostatkiem i czuwalimy ca noc.
Borna - pot z gazi kolczastych krzeww lub drzew otaczajcy obozowisko czy wiosk (przyp. tum.)

Par razy widziaem przesuwajcy si koo nas dugi cie lwa, ale nie strzeliem bojc si, e mog tylko zrani zwierza, ktry wwczas mgby si na nas rzuci. Krtko mwic, dla myliwego by to prawdziwy raj, tyle tylko, e nie mona byo skorzysta z jego urokw, bo gdybym zabi sonia, to nie moglibymy przenie przez pustyni jego ciosw, a tylko nieodpowiedzialny wyrostek zabija zwierzyn po to, eby potem zgnia. Co prawda o wicie strzeliem antylop wodn, eby uzupeni nasze zapasy ywnoci, ale by to jedyny strza, jaki oddaem. Poniewa i tak wrd tych haasw trzeba byo porzuci myl o nie, wykorzystaem t okazj, aby wypyta Isikora o jego kraj i o to, co jeszcze przed nami. Wczeniej niewiele o tym z nim rozmawiaem, gdy podczas podry by milczcy i 95

zamknity w sobie, ca energi koncentrujc na namawianiu nas do jak najszybszego marszu. Poza tym nie byo takiej potrzeby, skoro bylimy jeszcze daleko od celu. Teraz jednak nadszed czas, aby porozmawia. Odpowiadajc na moje pytania, powiedzia, ze gdybymy forsownie maszerowali, okrajc z zachodu mokrado, to po trzech dniach powinnimy znale si u wylotu wwozu, ktrym rzeka przebija si przez gry otaczajce ze wszystkich stron jego kraj. Powinienem tu doda, e gry te w postaci czarnej linii na horyzoncie dostrzeglimy, gdy tylko wkroczylimy na pustyni. Ju ten fakt wiadczy, e byy wysokie. Tam, gdyby udao si nam dotrze bez przeszkd, powinnimy znale czekajc na nas d, ktr moglibymy dopyn do jego miasta. Nie udao mi si natomiast wydoby od niego, czy kto bdzie na nas czeka w odzi. Nie dociekajc tego wicej, poprosiem, eby opowiedzia mi o miecie i jego mieszkacach. Wyjani mi, e jest due i mieszka w nim wielu ludzi, aczkolwiek znacznie mniej ni w dawnych czasach. Ludno marnieje i degeneruje si, po czci skutkiem maestw zawieranych przez spokrewnionych ze sob w rny sposb ludzi, a po czci w wyniku strachu, w ktrym ustawicznie yje. Kobiety nie chc rodzi dzieci, obawiajc si, e mog zosta porwane przez Kudatych zamieszkujcych otaczajce miasto lasy albo zoone w ofierze bogu. Kiedy spytaem, czy wierzy w istnienie tego boga, odpar z powag, e nie tylko wierzy, ale przekona si o tym naocznie. Widzia go kiedy, cho z duej odlegoci, a bstwo miao tak straszny wygld, e nie sposb tego opisa. Musz si o tym sam przekona, kiedy si z nim spotkam. Pomylaem, e wolabym unikn tego spotkania. Wypytywaem go usilnie o tego boga, ale z nikym rezultatem, 96

gdy wygldao na to, e unika, jak moe tego tematu. Zdoaem wszake dowiedzie si tyle, e bdc kiedy o wicie na jeziorze zobaczy Heu-Heu stojcego w otoczeniu kobiet na skale, z okazji skadania mu jakiej ofiary, ale e nie przyglda mu si dugo, bo si ba. Spostrzeg wszake, e Heu-Heu jest potniejszy ni jakikolwiek mczyzna i e porusza si sztywno. Doda jeszcze, e bg nigdy nie przypywa na stay ld, cho czyni to jego kapani. Potem, porzucajc temat Heu-Heu, zacz mi wyjania zasady systemu wadzy u Walw, ktra - jak si okazao - bya dziedziczna i moga by sprawowana zarwno przez mczyzn, jak i kobiety. Obecny wadca, starzec, nosi to samo imi, co jego lud, jak zreszt wszyscy kolejni wadcy, gdy Walloo byo w rzeczywistoci tytuem wadcy, ktry - jak uwaa Isikor przywdrowa wraz z nimi z ziemi, ktr zamieszkiwali w zamierzchej przeszoci. yo tylko jedno dziecko wadcy, crka, owa Sabila, o ktrej mwi mi Isikor w chacie Otwieracza Drg, a ktra miaa zosta zoona w ofierze Heu-Heu. On, Isikor, by jej kuzynem w drugim stopniu pokrewiestwa, synem brata jej dziadka, a przez to Walloo czystej krwi. - A zatem, gdyby zgina Sabila, to przypuszczam, e ty zostaby wadc, Isikorze? powiedziaem. - Tak, panie, z racji dziedziczenia ~ odpar - ale niekoniecznie musiaoby si tak sta. W naszym kraju jest inna wadza, silniejsza ni wadza krla - wadza kapanw Heu-Heu. Jeli Sabila umrze, to oni zagarn tytu krla. Gwnym kapanem jest niejaki Dacha, ktry te jest Walloo czystej krwi i ma synw, mogcych obj po nim sukcesj. - A wic jest w jego interesie, eby Sabila zgina? - Jest w jego interesie, panie,- eby umara i ona, i ja, a 97

jeszcze lepiej, ebymy umarli razem, bo wtedy nikt nie bdzie sta mu na drodze do tronu. - A co na to jej ojciec? Na pewno nie pragnie mierci jedynego dziecka. - Nie, panie. Bardzo j kocha i pragnie, aby mnie polubia. Ale, jak powiedziaem, jest starym i przeraonym czowiekiem. Lka si boga, ktry wzi ju jedn jego crk, kapanw, ktrzy s wyroczni boga i ktrzy, jak powiadaj, zamordowali jego syna, tak jak bd chcieli zamordowa mnie. Dlatego, bdc poraony lkiem, jest bezsilny, a bez jego wyranych rozkazw nikt nie ruszy nawet palcem, gdy wszystko musi by robione w imieniu krla i pod jego przewodem. Jednak to wanie on wysa mnie z prob o pomoc do wielkiego czarownika z Poudnia, z ktrym w minionych czasach on i jego przodkowie mieli jakie kontakty. Tak, pamitajc o staroytnym proroctwie, ktre gosi, i pokona boga i zgnie tyrani jego kapanw moe tylko biay czowiek z Poudnia, wysa mnie, narzeczonego swej crki, potajemnie i bez wiedzy Dachy, a ja -ze wzgldu na Sabil - speniem, nie baczc na kltw, jego polecenie, za co przyjdzie mi moe drogo zapaci. On te czeka na mj powrt. - No dobrze, Isikorze, ale jeli wasz bg istnieje, o czym bynajmniej mnie nie przekonae, to jak mam go zabi? Zastrzeli? - Nie wiem, panie. Panuje przekonanie, e on, nad ktrym tylko ogie i woda maj wadz, gdy legenda powiada, e wyoni si z ognia, a yje na pewno otoczony wod, nie moe zgin od adnej broni. Przepowiednia nie mwi w jaki sposb zostanie zabity przez przybysza z Poudnia. Musz przyzna, e siedzc pord zamieszkanej tylko przez dzikie zwierzta guszy i suchajc tej niesamowitej opowieci z ust wylknionego i zmczonego jak ja czowieka, sam si 98

wystraszyem i szczerze aowaem, e daem si wcign w t awantur. Prawdopodobnie w straszny boek, o ktrym, mimo usilnych stara, nie mogem si dowiedzie nic bliszego, by tylko wytworem umysw jego kapanw, a moe przebranym kapanem. Ale bez wzgldu na to, czym lub kim by on naprawd, jedno nie ulegao wtpliwoci: e oto udaj si do kraju, w ktrym wszechwadnie panuje fetysz i szerzy si zbrodnia i zabobon, krtko mwic, do jednej z ulubionych posiadoci Szatana. Tak, ja, Allan Quatermain, zostaem tu sprowadzony, aby odegra rol wspczesnego Herkulesa i oczyci t Augiaszow stajni z morderstw i przesdw, nie mwic ju nic o zabiciu lwa w postaci Heu-Heu, zakadajc, e by tam istotnie jaki Heu-Heu, stworzenie wiksze od czowieka i poruszajce si sztywno, ktre Isikor podobno widzia kiedy z daleka. Jednake skoro w to ju wdepnem, to okazywanie strachu byo i bezcelowe, i niegodne, gdy nie widziaem adnej moliwoci wycofania si, chyba ebym zawrci i uciek przez pustyni, a na to nie pozwalaa mi moja duma. Skoro ujem pug w donie, to musz dokoczy orki. Siedziaem wic cicho, powstrzymujc si od komentowania mglistych informacji, ktrych udziela mi Isikor. Dopiero po duszej chwili zapytaem go niedbaym tonem, kiedy Sabila ma zosta zoona w ofierze. - W czasie niw, podczas peni ksiyca - odpowiedzia z wyranym oywieniem - to znaczy podczas najbliszej peni, ktra nastpi za czternacie dni. Dlatego musimy si spieszy, gdy podr do naszego miasta zajmie nam w najlepszym wypadku pi dni - trzy na okrenie bagien i dwa rzek. Nie zwlekaj, panie, prosz ci, nie zwlekaj, ebymy nie przybyli za pno. 99

- Nie martw si - odparem - nie przybd za pno. Mog ci zapewni, przyjacielu, e im szybciej zaatwi t spraw tym bardziej bd si cieszy. A teraz, kiedy te zwierzta na bagnie troch si uciszyy, sprbuj si przespa. Na szczcie udao mi si zasn i zyskaem kilka godzin wypoczynku, ktrego bardzo potrzebowaem. Kiedy wzeszo soce, obudzi mnie Hans. Wstaem i wziwszy strzelb, strzeliem tust antylop wodn, ktr wybraem spord stojcego zupenie blisko stada. Bya to moda samica, ktr zjedlimy na niadanie, bo jak wiecie, miso antylopy przyrzdzone zanim zdoao si wystudzi, jest czsto tak mikkie, jak gdyby kruszao przez tydzie. Dziwne byo zachowanie zwierzt - huk wystrzau w ogle ich nie sposzy. Najwyraniej nigdy nie syszay nic takiego i mylay, e ich towarzyszka po prostu si pooya. Godzin pniej wyruszylimy w dug drog skrajem mokrada. Nie chciaem wyrusza wczeniej, eby nie mie kopotw ze stadami soni i innej zwierzyny, ktra ze witem rozchodzia si z mokrada w rnych kierunkach na dzienne pastwiska, cho gdzie one mogy si znajdowa, nie mam najmniejszego pojcia. W caym swoim yciu nie widziaem takich iloci zwierzyny, jak na tym mokradle. Prawdopodobnie byo to jedyne rdo wody w promieniu wielu mil. Jednake, jak ju mwiem, zwierzyna ta nie przedstawiaa dla nas adnej wartoci i dlatego chcielimy si trzyma od niej z dala. Nawet kiedy dosownie weszlimy na picego w trzcinach biaego nosoroca, ktry mia najwikszy rg, jaki kiedykolwiek zdarzyo mi si widzie, nie zmieniem swoich zamiarw. Ten rg musia mierzy blisko sze stp i w kadym innym miejscu byby wymarzonym trofeum. Na szczcie wiatr wia w naszym kierunku, wic nie zwietrzy nas i skoczy w inn 100

stron, gdy - jak wiecie - nosoroce s prawie lepe. Nie bd si rozwodzi o szczegach tego dugiego i mczcego marszu. Szlimy przez piaski pustyni, bo przez mokrada, ze wzgldu na grzskie boto, nie sposb byo przej. W dzie palio nas soce, w nocy drczyy komary i dokucza haas czyniony przez zwierzyn oraz ryki lww, ktre na szczcie, bdc przy takiej obfitoci zdobyczy najedzone, nie prboway nas napastowa. Trzeciego dnia, kierujc si cay czas w prawo, doszlimy prawie do samych gr, ktre w rzeczywistoci nie byy tak wysokie, jak si z daleka wydawao, ale za to niezwykle strome i urwiste, o skalnych zboczach wznoszcych si prostopadle do rwniny na wysoko od okoo piciuset do omiuset stp. Jakie procesy geologiczne przyczyniy si do powstania tych czarnych ska i otaczajcej je pustyni, absolutnie nie wiem, ale niewtpliwie byy to procesy wyjtkowe. Przed zachodem, zgodnie ze wskazwkami Isikora, uoylimy na szczycie wydmy stos suchych trzcin, ktre podpalilimy po zapadniciu zmroku, tak e w gr wzbi si wysoki sup ognia. Isikor nie wyjani po co to robimy, ale jak zauway Hans, by to bez wtpienia znak dla jego przyjaci. Nastpnego ranka, na prob Isikora, wyruszylimy przed witem, ryzykujc spotkanie ze soniami czy bawoami i o wschodzie soca znalelimy si u podna ska. Godzin pniej, idc wzdu cofajcych si w tym miejscu i tworzcych co w rodzaju wnki gr, gdzie nie byo bagna, jako e grunt nieco si tam wznosi, skrcilimy nagle i dostrzeglimy stojcego na skale wysokiego, ubranego w bia szat i opartego na dugiej wczni czowieka. Gdy tylko nas zobaczy, zelizn si z koci zrcznoci ze skay i podszed do nas. 101

Obrzuciwszy mnie zaciekawionym spojrzeniem, podszed do Isikora, klkn przed nim i ujwszy jego do przyoy j do swego ciaa, co wskazywao, e nasz przewodnik by osob cieszc si szacunkiem. Rozmawiali chwil cicho, po czym Isikor podszed do mnie i powiedzia, e na razie wszystko idzie dobrze, bo dostrzeono rozpalony przez nas ogie i czeka na nas dua d. Poszlimy dalej, prowadzeni przez wartownika, i za nastpnym zakrtem wyszlimy nagle na brzeg do duej rzeki skrytej za trzcinami. Po lewej stronie mielimy t gbok, wolno pync rzek, po prawej, w odlegoci nie wikszej ni sto krokw, zamieniaa si ona w bagno. Okienka wody obrzeone byy bardzo duymi, piknymi papirusami, a kady skrawek jej powierzchni obsiady niezliczone gatunki ptactwa, ktre na nasz widok podnioso si z oguszajcych furkotem pir, kwakaniem i gganiem. Strumie ten, zwany przez Walw Czarn Rzek, okalay z obu stron skaliste ciany, w ktrych, jak przypuszczam, wyobi sobie przez miliony lat koryto, tak wysokie i pionowe, e zday si styka ze sob w grze, a rzucany przez nie cie sprawia, e powierzchnia wody wydawaa si prawie czarna. Rzeka ta bya ponura jak mitologiczny Styks i patrzc na ni, byem prawie przekonany, e za chwil pojawi si Charon w swojej odzi, aby przewie nas do Hadesu. Przypomniay mi si sowa poety, ktre mam nadziej - cytuj dokadnie: W Kraju Kublaja biega rzeka Przez niedostpne dla czowieka Jaskinie do mrocznego morza*.
Fragment nie dokoczonego poematu S. Colerdge'a Kubla Khan. Cytat niedokadny (przyp. tum.)

Wyznaj szczerze, e widok ten napeni mnie trwog. Miejsce to byo odpychajce, wprost niesamowite, i zaczem zastanawia si, do jakiego to mrocznego morza prowadz te wrota 102

piekie. Gdybym by sam albo tylko z Hansem, to przyznaj, e zrobibym w ty zwrot i obszed z powrotem to bagno, nad ktrym przynajmniej wiecio soce, a potem, gdybym zdoa, przeprawibym si przez pustyni, wzi wz ze wsi, w ktrej go zostawiem i zaj si tym, czym si miaem pierwotnie zaj. Jednak w obecnoci Isikora i jego myrmidona nie pozwalaa mi tego zrobi moja duma. Nie, musiaem wytrwa do koca bez wzgldu na wszystko. Jeli ja byem zatrwoony, to Hans jeszcze bardziej, gdy zacz z przeraenia dzwoni zbami. - Ojej, Baas - powiedzia - jeli takie s drzwi, to jaki bdzie dom, do ktrego prowadz? ~ Przekonamy si o tym w odpowiednim czasie, wic nie ma sensu myle o tym teraz - odparem. - Chod za mn, panie - powiedzia Isikor po jeszcze jednej rozmowie ze swym towarzyszem. Zrobiem, co mwi. Hans stara si trzyma tak blisko mnie, jak mg. Obeszlimy ska i po jej drugiej stronie odkrylimy ma zatoczk, w ktrej staa, wycignita do poowy na piasek, wielka d wydrona w pniu drzewa. Siedziao w niej szesnastu wiolarzy - pamitam, e byo ich szesnastu, gdy Hans zauway, e byo ich tylu, co wow w zaprzgu i potem nie mwi o nich inaczej jak o woach wodnych. Kiedy si zbliylimy, podnieli jak na komend wiosa w gr, najwyraniej oddajc honory Isikorowi, jako e na mnie i na mojego towarzysza zdawali si nie zwraca uwagi, obrzuciwszy nas tylko szybkimi, ukradkowymi spojrzeniami. Na znak Isikora szybko, lecz w milczeniu umiecili nasz skromny baga, skadajcy si gwnie z paczek z amunicj, w dziobie odzi, ktra zostaa wydrona z pnia w taki sposb, i z przodu powstaa duga na par stp skrytka. Isikor wskaza nam, gdzie mamy usi. 103

Potem sam wszed do odzi, a ten, ktry oczekiwa nas na skale, przebieg na ty i uj ster. Potem, na haso Isikora, osada odzi zacza wiosowa do tyu i d zelizna si do rzeki, ktrej poziom by prawie rwny z brzegiem, jak w czasie powodzi. Wygldao na to, e od paru miesicy padao tam prawie bez przerwy, a nisko pynce chmury wskazyway, e niedugo deszcze rozpoczn si na nowo.

Rozdzia VII WALOWIE

W zupenej ciszy, przerywanej tylko pluskiem wiose zanurzajcych si w wodzie, sunlimy szybko w gr rzeki. Myl, e przynajmniej w pierwszym etapie tej podry nic nie zrobio na mnie wikszego wraenia ni ta cisza i spokj. Woda wydawaa si nieruchoma, pync wolno midzy skalnymi cianami ku pustyni, gdzie znajdowaa swj kres, zupenie tak, jak ycie dobrego, starego czowieka pynie ku mierci. Skaliste urwiska po obu stronach byy ciche i spokojne. Byy one tak strome, e nic, co oddycha, z wyjtkiem moe nietoperzy, ale one nie lataj za dnia, nie mogo znale na nich miejsca do ycia. Nieruchomy by rwnie wski skrawek szarego nieba wysoko nad naszymi gowami. Od czasu do czasu wpada midzy skalne ciany podmuch powietrza, z jkiem, ktry - jak sobie wyobraam - moe wydawa tylko potpiona dusza. Ale najcichsi byli nasi wiolarze, ktrzy godzina za godzin wykonywali swoj prac w absolutnym milczeniu i dziwnym napiciu, a jeli ju musieli co mwi, to robili to szeptem. Powoli zaczo mnie ogarnia wraenie, e to jaki koszmarny sen. By moe byo tak naprawd, jako e byem bardzo znuony. Przez dobrych par nocy spaem niewiele, a w dzie przedzieraem si przez piasek pustyni, obadowany cik strzelb i sporym adunkiem amunicji, wic niewykluczone, e zapadem w drzemk, upiony monotonnymi uderzeniami wiose o wod. Jeli tak, to nie by to sen przyjemny, gdy pospne otoczenie, w ktrym si znalazem, i ponure perspektywy caego przedsiwzicia przytoczyy m dusz i napeniy 105

niejasnym uczuciem, i oddalam si od znanego mi wiata ku czemu nieznanemu i niesamowitemu. Wkrtce skay stay si tak wysokie, a wiato tak sabe, e widziaem tylko powane, przystojne twarze wiolarzy, pojawiajce si, kiedy pochylali si zanurzajc wiosa w wodzie, i znikajce, kiedy odchylali si do tyu odpychajc je. Ju sama regularno, z jak to robili, wywoywaa co w rodzaju nieprzyjemnego, hipnotycznego wraenia. Ich twarze wyglday jak twarze duchw zagldajce przez szpary w zasonie wok ka, a potem znikajce po to tylko, by za moment na nowo si pojawi. Przypuszczam, e w kocu zasnem na dobre. By to jednak mczcy sen, gdy nio mi si, e schodz do jakiego mrocznego Hadesu, gdzie wszystko, co realne zostao zastpione przez bezsilne, lecz napawajce trwog cienie. Wreszcie obudzi mnie gos Isikora, ktry mwi, e przybylimy do miejsca, gdzie musimy spdzi noc, poniewa nie mona pyn po ciemku, a poza tym wiolarze s zmczeni. Skay w tym miejscu odsuway si nieco, zostawiajc wskie pasy piasku po obu stronach rzeki. Przy ostatnich blaskach wiata, ktre przedzierao si do nas z gry, zjedlimy to, co mielimy, z dodatkiem czego w rodzaju biszkoptw, ktre byy w odzi, ale nie zapalono w ogle ognia. Zanim skoczylimy je, ogarna nas gsta ciemno, bo wiato ksiyca byo zbyt sabe, by przenikn na dno wwozu, tak e nie pozostao nam nic innego jak pooy si na piasku i spa przy wtrze koysanki, ktr zawodzi wiatr midzy skaami. Noc jako mina. Wydawaa si tak duga, e zaczem myle czy ni, i na pewno umarem i czekam na swoje kolejne wcielenie, a kiedy od czasu do czasu budziem si, uspokaja 106

mnie tylko szept Hansa, mruczcego przez sen modlitwy do mego ojca, ktre sprowadzay si do proby, by ojciec zesa mu pgalonow butelk ginu. W kocu gwiazda, ktra wiecia na wskim pasku nieba wrd ska, znika, a niebo pojaniao, a raczej przybrao szar barw, co wiadczyo, e nasta wit. Wstalimy i potykajc si, gdy nie widzielimy w panujcym nadal na dole mroku, gdzie stawiamy nogi, wsiedlimy do odzi i ruszylimy dalej. Kilkaset jardw dalej skay, ktre tworzyy ciany wwozu, rozsuny si i biegy dalej w odlegoci mili, a moe wicej, od koryta rzeki, grujc nad paskim jak lustro wody terenem. Brzegi, ktre tu wznosiy si stromo, poronite byy wielkimi, ciemnymi i rozoystymi drzewami, ktrych konary sigay daleko nad koryto rzeki i zasaniay wiato prawie tak samo, jak skalne ciany w jej dolnym biegu. Tak wic nadal pynlimy w pospnym pmroku, tym bardziej e soce jeszcze nie wzeszo. W pewnej chwili zauwayem w tym pmroku, do ktrego mj wywiczony wzrok szybko si przystosowa, wysokie, ciemne sylwetki poruszajce si midzy drzewami. Niekiedy postaci te zdaway si sta prosto i i na dwch nogach, a niekiedy biec szybko na czterech apach. - Spjrz, Hans - szepnem; kady mwi szeptem w tym miejscu - tam s pawiany. - Pawiany, Baas! - odpar. - Czy s pawiany o takim wzrocie? To diaby! Z tyu odezwa si szeptem Isikor: - To Kudaci, ktrzy yj w tym lesie. Bagam, panie, bd cicho, inaczej zaatakuj nas. Potem zacz si po cichu naradza z wiolarzami, najwidoczniej zastanawiajc si, czy mamy pyn dalej czy zawrci. Ostatecznie popynlimy dalej, wiosujc ze zdwojon si. 107

Chwil pniej w ciemnym lesie rozleg si niesamowity, trudny do opisania krzyk, na poy ludzki, na poy zwierzcy, ktry w moich uszach uoy si w sylaby Heu! Heu! Zosta natychmiast podjty przez inne gosy i ze wszystkich stron dobiegao okropne wycie Heu!. Heu!, od ktrego jeyy si wosy na gowie. Syszc to wycie, zrozumiaem skd wzia si nazwa boga, do ktrego przybywaem z wizyt. Nie koniec na tym, bowiem wkrtce usyszaem gone pluski, podobne do tych, jakie czyni zsuwajce si do wody krokodyle, i w gbokim cieniu rzucanym przez nawise gazie ujrzaem wstrtne gowy wynurzajce si z wody i pynce ku nam. - Kudaci zwszyli nas - szepn Isikor gosem, ktry wyda mi si niespokojny. - Nie rb nic, panie. S bardzo ciekawi. Moe kiedy nas obejrz, odpyn z powrotem. - A jeli nie odpyn? - spytaem, ale nie otrzymaem odpowiedzi. d przesuna si ku lewemu brzegowi i pyna z wielk szybkoci, gdy ludzie Isikora wiosowali ze wszystkich si. Naraz, w miejscu, gdzie lustro wody byo janiejsze, gdy gazie przepuszczay wicej wiata, zobaczyem podobn do zwierzcej, ale bez wtpienia ludzk twarz. Widziaem brod, te oczy i mocne, lnice zby midzy grubymi wargami. Stwr ten zblia si do nas z du szybkoci, gdy wskoczy do wody powyej odzi i pyn z prdem. Dotar do odzi, wycign potne rami, cae pokryte brunatnymi wosami, jak u mapy, chwyci za burt naprzeciw mego miejsca, podcign si, wynurzajc cz tuowia, ktry rwnie w znacznej czci poronity by dugimi wosami. Potem chwyci si burty rwnie druga, rk i wynurzy jeszcze bardziej. Jego twarz znalaza si tak blisko mojej, e poczuem mierdzcy oddech. Tkwi tak i 108

bekota co do mnie. Wyznaj, e przestraszyem si, widzc po raz pierwszy w yciu takiego stwora. Mimo to przez chwil siedziaem spokojnie. Potem nagle poczuem, e duej tego nie wytrzymam. Mylaem, e chce wle do odzi albo mnie z niej wycign. Straciem panowanie i wycignwszy swj ciki kordelas, ten, ktry widzicie na cianie, ciachnem po doni, ktra bya bliej mnie. Trafiem na palce. Jeden z nich, odcity, potoczy si na dno odzi. Ze strasznym wrzaskiem w czowiek czy zwierz osun si do wody. Widziaem jak macha nad gow zakrwawion doni. Isikor zacz do mnie co mwi przeraonym gosem, ale nie dosyszaem co, bo nagle Hans wrzasn: - Allemaghter! Jeszcze jeden! - i druga potna gowa, a po niej rwnie potne ciao, wynurzyy si, tym razem z drugiej strony odzi. - Nic nie rb! - krzykn Isikor, ale byo tego ju za duo dla Hansa. Wycign rewolwer i odda dwa szybkie strzay w ciao tego stwora. I on rwnie osun si do wody, gdzie zacz si kotowa, krzyczc co, ale cichncym gosem. Pomylaem, jak si pniej okazao - susznie, e to samica czy kobieta. Zanim ucicho w oddali echo strzaw, zabrzmia na nowo chralny okrzyk Heu! Heu! Byy te inne krzyki, jednakowo straszne i dzikie. Z obu brzegw jeszcze wicej postaci rzucio si do wody, ale na szczcie nie po to, eby nas zaatakowa, lecz eby ratowa swoj towarzyszk. Zebrali si wok niej i zaczli cign j w stron brzegu. Widziaem, jak wyjli ciao bo patrzc na zwisajce bezwadnie rce i nogi, byem pewien, e nie yje - z wody, co przekonao mnie, e cho z wygldu przypominali zwierzta, byli jednak ludmi. - Takie rzeczy to i sonie robi - wtrci Curtis. 109

- Owszem, to prawda - zgodzi si Allan. - Czasami to robi. Sam widziaem co takiego dwa razy. Ale w zachowaniu Kudatych wszystko byo ludzkie. Na przykad opakiwanie zmarych, ktre zreszt byo okropne i przypominao mi szkockie opowieci o zjawach zwiastujcych mier. Poza tym nie musiaem daleko szuka dowodu. U moich stp lea palec, ktry odciem. By to palec czowieka, tyle e bardzo szeroki, krtki i owosiony, o startym, niewtpliwie od chodzenia po drzewach i wygrzebywania korzeni, paznokciu. Uwiadomiem sobie nagle, e natrafiem oto na brakujce ogniwo w ewolucji czowieka albo przynajmniej na co, co bardzo to przypominao. Tu, w tym zagubionym zaktku wiata, nadal yli ludzie podobni do naszych przodkw sprzed setek tysicy czy nawet milionw lat. Pomylaem, e powinienem by dumny, i to mnie los pozwoli dokona takiego odkrycia, ale - szczerze mwic - w mojej wczesnej sytuacji chtnie odstpibym ten zaszczyt komu innemu. Potem zaczem myle o innych sprawach, bo o cal od mojej gowy przelecia ze wistem ostry kamie, a zaraz za nim strzaa z grotem z rybiej oci, ktra wbia si w burt odzi. Pod gradem takich pociskw, ktre na szczcie nie wyrzdziy, poza paroma guzami, nikomu wikszej szkody, skierowalimy znowu d na rodek rzeki, gdzie nie mogy nas one dosign, a poniewa Kudaci nie kwapili si wskoczy drugi raz do wody, eby przeci nam drog, wkrtce pynlimy ju nie niepokojeni przez nich. Jednak niewzruszony do tej pory Isikor bardzo si zdenerwowa. Usiad koo mnie i powiedzia: - Bardzo le si stao, panie. Wydalicie wojn Kudatym i nigdy tego nie zapomn. Bdzie teraz wojna a do koca. 110

- Nic na to nie mog poradzi - odparem sabym gosem, gdy wygld tych ludzi i gosy, jakie wydawali, sprawiy, i byo mi niedobrze. - Ilu ich jest? Czy yj w caym kraju? - Wielu, panie, chyba okoo tysica, ale yj tylko w lasach. Nie moesz teraz, panie, wchodzi do lasu, w kadym razie sam, ani popyn na wysp, na ktrej mieszka Heu-Heu, bo on jest ich krlem i ma pewn ich liczb stale przy sobie. - Na razie nie mam zamiaru tego robi - odparem. W miar jak posuwalimy si naprzd, skay oddalay si coraz bardziej od rzeki, a w kocu w ogle zniky. Przedostalimy si przez drzwi gr, jeli mona tak powiedzie, i znalelimy si na rwninie poronitej nieprzerwanym cigiem dziewiczych asw, prawdziwym morzem potnych drzew. Co wicej, pojawi si przed nami szeroki, lecz niezbyt wysoki stoek wulkanu, nad ktrym wisiaa chmura dymu przypominajca wielki grzyb. Cay dzie pynlimy t spokojn rzek, cieszc si, e porodku jej nurtu jest dosy jasno, aczkolwiek, oczywicie, przy brzegach gazie rzucay gboki cie. Pnym popoudniem dopynlimy do zakrtu, skd wida byo wielk tafl wody. Wydawao si, e rzeka bierze tam swj pocztek, ale - jak si pniej dowiedziaem - wpadaa do jeziora z drugiej strony, cho nie wiem skd. Porodku jeziora, majcego wiele mil w obwodzie, leaa do dua wyspa, na ktrej wznosi si wulkan, wwczas zwyka gra o szarej barwie, ktra wygldaa zupenie niewinnie, cho wisia nad ni zowieszczy obok dymu. To dziwne, ale nie wida byo, aby wydobywa si on z jej wntrza. Przypuszczam, e wulkan emitowa par, ktra dopiero w grze ulegaa kondensacji i zamieniaa si w dym. U stp gry, na rwninie dzielcej j od jeziora, dostrzegem 111

przez lornetk co, co wygldao na do due budowle z czarnego kamienia albo z lawy. - To ruiny - powiedzia Isikor, kiedy zorientowa si, e przypatruj si im. - Kiedy byo tam wielkie miasto. yli w nim nasi przodkowie, dopki nie zniszczy go ogie buchajcy z gry, - A zatem teraz na wyspie nikt nie mieszka? - spytaem. - Mieszkaj tam kapani Heu-Heu, panie. A take, w wielkiej jaskini znajdujcej si w zboczu gry, sam Heu-Heu, z grup Kudatych, ktrzy s jego sugami. Tak przynajmniej powiadaj ludzie, bo nikt z nas nigdy nie by w tej jaskini. To znaczy by tam raz mj dziadek i widzia go. Zreszt, jak ci ju mwiem, panie, ja sam go raz widziaem, ale, prosz, nie pytaj mnie, jak wyglda, bo nie pamitam - doda pospiesznie ~ Przed jaskini jest ogrd, gdzie ronie magiczne drzewo, ktrego lici potrzebuje Pan Duchw z Poudnia, drzewo, ktre daje dugie ycie, sny i widzenia. - Czy Heu-Heu je licie albo owoce z tego drzewa? - spytaem. - Nie wiem. Wiem tylko, e je miso zwierzt, poniewa musimy mu je skada w ofierze, a czasami te ludzkie, a przynajmniej tak si mwi. Koo ogrodu pon wieczne ognie, a midzy nimi jest skaa, na ktrej skadamy ofiary. Pomylaem sobie, e bardzo chciabym zobaczy miejsce, o ktrym Isikor wie tak mao albo nie chce mwi, miejsce, gdzie jest wielka jaskinia, w ktrej mieszka rzekomy demon ze swymi sugami, gdzie, otoczone wiecznie poncym ogniem, ronie drzewo uwaane za magiczne. Zastanawiaem si, skd si bior te wieczne ognie. Mogem tylko przypuszcza, e maj co wsplnego z wulkanem. Kiedy jednak chciaem wypyta o to Isikora, opynlimy 112

bezdrzewny cypel, bo w tym miejscu rzeka rozszerzaa si w co w rodzaju ujcia, i na brzegu lecej za nim zatoki zobaczylimy do rozlege, rozcigajce si na wiele akrw, miasto. Domy, z ktrych wikszo otoczona bya ogrodami (cz mniejszych budynkw tworzya ulice), przypominay domy bliskowschodnie, gdy byy niskie, o paskich dachach. Od domw z Bliskiego Wschodu rnio je tylko to, e podczas gdy te pierwsze s z reguy pomalowane wapnem na biao, te drugie byy cakowicie czarne, gdy - jak pniej stwierdziem - zbudowane byy z blokw lawy. Cae miasto, z wyjtkiem czci graniczcej z jeziorem, opasywa mur, rwnie z czarnego kamienia. Obudzio to moj ciekawo, wic spytaem Isikora. - Chroni on nas przed Kudatymi, ktrzy napadaj noc wyjani. - W dzie nigdy si nie pokazuj i dlatego nasze pola nie s otoczone murem - tu wskaza na znaczn poa ziemi uprawnej, ktr, jak przypuszczam, uzyskali przez wykarczowanie drzew, a ktra wrzynaa si na wiele mil w las. Potem powiedzia, e pracuj tam do zachodu soca, a o zmierzchu wracaj do miasta. Na polach zostaj tylko niektrzy, aby pilnowa zasieww i zagrd byda, ale pi w czym w rodzaju fortw, czy stranic. Popatrzyem na to miejsce i pomylaem, e nigdy w yciu nie widziaem bardziej ponurego. Szczeglnie wtedy, przed wieczorem, pod zacignitym oowianymi chmurami niebem, sprawiao przygnbiajce wraenie. Czarne domy, wysokie czarne mury, ktre przypominay mi wizienie, czarne wody jeziora, czarny masyw wulkanu i czarne to lasu za miastem wszystko to skadao si na ten efekt. - Och, Baas, zwariowabym, gdybym tu mieszka - powiedzia 113

Hans i, sowo daj, w peni si z nim zgadzaem. Zbliylimy si do brzegu i pynlimy wzdu maego mola, utworzonego z luno nasypanych kamieni. Przy jego kocu wyldowalimy. Widocznie dostrzeono nas ju z daleka, bo na brzegu zebra si tumek - moe czterdzieci, moe pidziesit osb. Wystarczyo jedno spojrzenie, abym si przekona, e mimo rnic pci i wieku wszyscy byli w tym samym typie co nasz przewodnik, Isikor. To znaczy byli wysocy, dobrze zbudowani, o jasnej skrze i bardzo adni. Wszyscy te nosili biae szaty, a cz mczyzn nakrycia gowy, przypominajce czapk faraona, ktre ju opisaem. Kobiety natomiast miay na gowach ciasno przylegajce pcienne czapki, ze zwisajcymi po obu stronach twarzy uszami, ktre wspaniale pasoway do ich surowej urody. Zastanawiaem si do jakiej rasy mogli nalee ci ludzie, ale do adnej nie mogem ich zaklasyfikowa. Wygldali jak potomkowie jakiej staroytnej, zaginionej cywilizacji. Prowadzeni przez Isikora, niosc nasz szczupy baga, ruszylimy w ich stron. Kiedy podeszlimy bliej, tum rozdzieli si na dwa rzdy; mczyni stanli z prawej, kobiety z lewej strony, jak w kociele, i stali tak w milczeniu, przygldajc si nam swoimi duymi, melancholijnymi oczami. Nikt z nich nie rzek ani sowa, kiedy tak przechodzilimy midzy nimi. Patrzyli tylko i patrzyli, a si zdenerwowaem. Nawet nie powitali Isikora, cho wydawao mi si, e zasuy na to po tak dugiej i niebezpiecznej podry. Zauwayem wszake, cho wwczas nie przywizaem do tego adnej wagi i w kocu zapomniaem o tym, ale przypomnia mi to Hans, e jaki ciemny mczyzna o srogim wyrazie twarzy, rnicy si ubiorem od reszty, podszed do Isikora, zwrci si do niego po imieniu i wcisn mu co do rki. Isikor 114

spojrza na ten przedmiot i wyranie spostrzegem, e zadra i zblad. Potem, nic nie mwic, schowa to. Skrcilimy w prawo i poszlimy wzdu brzegu, drog biegnc wierzchem wysokiego na jakie dwanacie stp nasypu, ktry prawdopodobnie mia chroni miasto przed falami jeziora. Szlimy tak a do muru, w ktrym bya brama zbita z potnych bali. Kiedy podeszlimy, brama otworzya si i znalelimy si w duym, urzdzonym ze smakiem, ogrodzie. Byy tam grzdki kwiatw, jedyna mia dla oka rzecz w tym miecie, ktre - jak si okazao - nazywao si te Walloo, jak cae plemi i jego krl. Na kocuogrodu sta dugi, solidny gmach o paskim dachu, zbudowany z tej wszechobecnej lawy. Wszedszy do rodka, znalelimy si w duej sali, ktra, jako e zmierzchao si, owietlona bya podobnymi do naftowych lampami o wykwintnych ksztatach, stojcymi na postumentach wycitych z wielkich ciosw soni. W rodku sali stay dwa due krzesa wykonane z hebanu i koci soniowej, o wysokich oparciach, z podnkami, a na krzesach siedzieli mczyzna i kobieta, ktrych naprawd warto byo zobaczy. Mczyzna by stary, gdy jego srebrzyste wosy spaday na ramiona, a mia, smutna twarz poorana bya zmarszczkami. Od pierwszego spojrzenia zorientowaem si, e musi to by krl, gdy wskazywa na to jego dostojny, mimo podeszego wieku, wygld. Poza tym jego lamowane purpur szaty rwnie wyglday na ubir krlewski. Na szyi mia ciki zoty acuch a w rku trzyma czarn lask ze zot gwk, ktra niewtpliwie bya berem. Jeli chodzi o reszt, to mia raczej przestraszone spojrzenie, a cala jego postawa wyraaa sabo i niezdecydowanie.

115

Na kobiet siedzc obok niego padao jasne wiato lampy, wic widziaem j bardzo dobrze. Od razu pomylaem, e musi to by Sabila, ukochana Isikora. Nic dziwnego, e by w niej zakochany, bo bya rzadk piknoci - wysoka, dobrze zbudowana, prosta jak trzcina, o wielkich oczach i rzebionych, ale mikkich, kobiecych rysach i maych doniach i stopach. Ona te ubrana bya w obramowane purpur szaty, cignite w talii pasem gsto wysadzanym kamieniami, ktre uznaem za rubiny. Na ksztatnej gowie miaa prost zot obrcz, spod ktrej spaday fale bujnych kasztanowych, o zotym odcieniu, wosw. Oprcz czerwonego kwiatu na piersi, nie miaa innych ozdb, pewnie dlatego, i doskonale wiedziaa, e ich nie potrzebuje. Zostawiwszy nas przy drzwiach, Isikor podszed do siedzcej pary i klkn przed starcem, ktry najpierw dotkn berem jego ramienia, a potem pooy mu do na gowie. Wwczas Isikor wsta, podszed do kobiety i rwnie klkn przed ni. Na jej twarzy pojawi si wyraz radoci i nadziei, ktry doskonale widziaem ze swojego miejsca przy drzwiach. Wycigna do, ktr Isikor uj i pocaowa. Przez chwil mwi jej co szeptem, a potem obrci si do jej ojca i zacz przemawia powanym gosem. Kiedy skoczy, podszed do mnie i poprowadzi mnie wraz z Hansem depczcym mi po pitach przed tron. - O czcigodny panie Macumazahnie - powiedzia - oto Walloo, nasz krl, i jego crka, pani Sabila. Dostojny krlu, mj kuzynie, ten oto szlachetny biay, znany ze swych talentw i odwagi, ktremu przedstawi mnie Czarownik z Poudnia i ktry na moje proby, z czystej dobroci serca, przyby tu, aby odwrci od nas zy los. 116

- Dzikuj mu - odpar Walloo, w tym samym dialekcie arabskim, ktrym mwi Isikor. - Dzikuj mu w moim wasnym imieniu, w imieniu mej crki, jedynego dziecka, ktre mi zostao, i w imieniu mojego ludu. Tu podnis si i skoni mi si z dwornoci, z jak jeszcze nigdy nie spotkaem si w Afryce. Jego crka rwnie wstaa i skonia si, a raczej dygna. Siadajc na powrt, powiedzia: - Bez wtpienia jeste zmczony i chciaby odpocz i posili si. Potem moemy porozmawia. Potem przez drzwi w drugim kocu sali wprowadzono nas do pokoju, ktry najwyraniej zosta przygotowany dla mnie. Byo tam te miejsce dla Hansa, co w rodzaju alkowy. Dwie milczce kobiety w rednim wieku wniosy w duym glinianym naczyniu podgrzan - niezwyka w Afryce rzecz - wod, a z ni koszul z piknego ptna, ktr pooyy na ku, czy czym w rodzaju tapczanu, pokrytym skrami zwierzt. Umyem si, nalawszy uprzednio wody do kamiennej spoczywajcej na stojaku misy, woyem koszul, ktr mi przyniesiono, a take zmieniem reszt ubrania i przy pomocy Hansa doprowadziem kieszonkowymi noyczkami do porzdku brod i wosy. Zaledwie skoczyem, kiedy kobiety pojawiy si na powrt, wnoszc jedzenie - zdaje si, e byo to pieczone jagni - na drewnianych talerzach i napj w glinianych dzbanach, ktre miay wykwintne ksztaty i byy cae wysadzane maymi, nieoszlifowanymi diamentami, takimi jak te, ktrych kilka da mi Zikali. Najwidoczniej diamenty osadzano, tworzc z nich rne wzory, w glinie jeszcze przed wysuszeniem naczy. Nawiasem mwic, napj, ktry si w nich znajdowa, by jakim miejscowym gatunkiem piwa, sodkim, lecz o przyjemnym smaku, a przy tym do mocnym, tak e musiaem uwaa, aby Hans nie zasmakowa w nim za bardzo. 117

Kiedy skoczylimy posiek, ktry powitalimy z radoci, jako e od czasu gdy zostawilimy wz nie jedlimy porzdnie przyrzdzonego jada, przyszed Isikor i zaprowadzi nas na powrt do owej duej sali, gdzie zastalimy Walloo i jego crk na poprzednich miejscach. Oprcz nich byo tam jeszcze kilkunastu mczyzn, siedzcych w kucki na pododze. Postawiono dla mnie stoek i zacza si rozmowa. Nie ma potrzeby przytacza jej szczegw, gdy nie rnia si zasadniczo od tego, co ju powiedzia mi Isikor. Dowiedziaem si mianowicie, e na wyspie pord jeziora mieszka Co czy Kto, co (kto) da, aby co roku skadano mu w ofierze pikn dziewic. danie owo stwr ten oznajmia za porednictwem gowy kongregacji kapanw, rwnie rezydujcego na wyspie, ktra uznawaa go za swego boga czy fetysza. Poza tym stwr w (jeli istnia) uwaany by za krla Kudatych, zamieszkujcych lasy. No i wreszcie legenda gosia, e by on wcieleniem jakiego staroytnego wadcy Walw, ktrego spotka smutny koniec z rk majcych do jego okruciestw poddanych. Ich waciw nazw by termin Walloo, a nazwa Heuheua odnosia si tylko do yjcych w lasach Kudatych. Opowie t odrzuciem od razu, bdc zupenie przekonany, e jest jeszcze jedn wersj bardzo popularnej w Afryce bajki. Bez wtpienia Heu-Heu, jeli rzeczywicie istnia, by wadc dzikich, pierwotnych mieszkacw kraju, wanie owych Kudatych, ktrzy w odlegej przeszoci zostali pobici przez napywajcych z pnocy lub z zachodu Walw, ktrzy z kolei byli potomkami jakiego cywilizowanego, lecz zapomnianego ludu. Mog doda, e nigdy nie znalazem adnego powodu, aby powtpiewa w prawdziwo tej konkluzji. Afryka jest staroytnym ldem. Zamieszkiwao j wiele ras i plemion, ktre dawno wymary albo przetrway w opakanym stanie, 118

degenerujc si coraz bardziej i zmierzajc nieuchronnie ku zupenej zagadzie. Mog tu krtko przedstawi ostateczne wnioski, do jakich doszedem na podstawie obserwacji tego ludu. Ot Walowie byli prawie na pewno tak wymierajc ras, pochodzc, jak zdaway si wskazywa uywane wrd nich imiona, z jakiego rejonu Afryki Zachodniej, gdzie ich przodkowie wytworzyli wysoko rozwinit cywilizacj. I tak, aczkolwiek nie potrafili pisa, w ich tradycjach przetrwao wspomnienie, o pimie, a nawet inskrypcjach rytych w kamieniu. Widziaem nawet kilka takich zachowanych inskrypcji w nieznanym mi systemie, przypominajcym egipskie hieroglify. Nadal zachowali take znajomo pewnych wysoko rozwinitych sztuk, jak choby rzeby w drewnie i kamieniu, garncarstwa, tkactwa czy wytapiania metali, w ktre obfitowa ten kraj, wcznie ze zotem, ktrego mae bryki znajdowano w strumieniach. Jednak wikszo rzemios, z wyjtkiem tych, ktre suyy zaspokajaniu niezbdnych potrzeb, jak na przykad garncarstwo, sztuka wznoszenia domw i murw i - szczeglnie - rolnictwo, w ktrym byli bardzo biegli, z wolna ulegaa zapomnieniu. Wwczas kiedy byem u nich, wszystkimi wyszymi sztukami zajmowali si ju tylko bardzo starzy ludzie. Poniewa nigdy nie mieszali si przez maestwo z innymi plemionami, zachowali sw naprawd wyjtkow urod, ale z powodw, ktre ju wymieniem, caa rasa bya na granicy wymarcia. Oglna liczba ludnoci nie przekraczaa poowy stanu, ktry by jeszcze za pamici ojcw najstarszych z nich. Ich melancholia, ktra staa si ju niejako ich cech przyrodzon, braa si bez wtpienia z ponurego otoczenia i wiadomoci tego, e s skazani na zagad z rk dzikich, pierwotnych mieszkacw tej ziemi, ktrzy byli niegdy ich niewolnikami. 119

I wreszcie, cho zachowali szcztki jakiej wyszej religii, jako e modlili si do Wielkiego Ducha, oddawali cze fetyszowi i wierzyli, e mog przetrwa tylko skadajc ofiary diabu, ktry - gdyby o nich zapomnieli - spuciby na nich rne plagi i ostatecznie wyda ich na zagad z rk dzikich mieszkacw lasu. Dlatego cz z nich zostaa kapanami tego diaba, zwanego Heu-Heu, utrzymujc w ten sposb pokj midzy nimi i Kudatymi. Nie by to zreszt koniec ich kopotw, gdy - jak mi powiedzia Isikor - kapani ci, jak wszyscy kapani na wiecie, dyli teraz do zdobycia absolutnej wadzy nad caym ludem i z tego powodu chcieli doprowadzi do zganicia dziedzicznego krla i caego jego rodu. Tak oto, w zarysie, wygldaa ponura historia, ktr opowiedzia mi owego wieczoru nieszczsny Walloo, koczc tymi sowy: - Teraz rozumiesz, panie, dlaczego, doprowadzeni do ostatecznoci, wierzc starodawnej przepowiedni, ktr przekazali nam przodkowie, porozumielimy si z wielkim Czarownikiem z Poudnia, znanym nam z dawnych czasw, proszc go, aby przysa nam wybawiciela, o ktrym mwi proroctwo. I oto przysa ciebie. Bagam ci, panie, uchro m crk przed czekajcym j losem. Wiem, e bdziesz chcia zapaty w biaych i czerwonych kamieniach, a take w zocie i koci soniowej. We, ile zechcesz. Tych kamieni mam schowane cae dzbany, a poty czci podwrcw za tym domem zrobione s z kw soni, cho ko poczerniaa od staroci, nie wiem jednak, jak j std wywieziesz. Mamy take zoto przetopione w sztaby, ktre zebra jeszcze mj dziad, a ktrego zuylimy niewiele, tylko na ozdoby dla kobiet, ale je te ciko ci bdzie przenie przez pustyni. Tak czy inaczej, to wszystko jest twoje. We, co chcesz, tylko ocal m crk. 120

- O nagrodzie porozmawiamy pniej - powiedziaem, bo poruszy mnie smutek starca. - Na razie musz si dowiedzie, co mona zrobi. - Nie wiem, panie - odpar zaciskajc donie. - Za trzy dni bdzie penia ksiyca, ktra wyznacza pocztek niw. W t noc musimy zawie moj crk, na ktr wypad los, na wysp i przywiza j do supa na Skale Ofiar, ktra znajduje si midzy dwoma nigdy nie gasncymi pomieniami. Tam musimy j zostawi, a o wicie przyjdzie po ni sam Heu-Heu i zabierze j do swej jaskini, gdzie zniknie ona na zawsze. A jeli nie przyjdzie on sam, to zawlok j do niego kapani. Nie zobaczymy jej ju nigdy wicej. - A wic dlaczego chcecie j zawie na wysp? Dlaczego nie zwoasz, panie, swoich ludzi i nie zabijecie tego boka czy jego kapanw? - Dlatego, panie, e nikt z moich ludzi, moe z wyjtkiem Isikora, ktry sam nie moe nic zrobi, nie podnisby rki w jej obronie. Wierz oni, e gdyby to zrobili, to gra wybuchnaby ogniem, jak to si ju raz zdarzyo dawno temu, obracajc wszystkich, na ktrych spadby popi, w kamie, e podniosaby si woda i zniszczya zbiory, tak e musielibymy umrze z godu, i e ci, ktrzy uniknliby ognia, wody i mierci godowej, zginliby z rk okrutnych lenych diabw. Dlatego, jeli poprosz Walw, aby ocalili moj crk przed Heu-Heu, zabij mnie i zgodnie z prawem oddadz j bogu. - Rozumiem - powiedziaem i umilkem. - Panie - mwi dalej Walloo - tutaj jeste bezpieczny, gdy nikt spord mego ludu nie wyrzdzi krzywdy ani tobie, ani temu, ktry jest z tob. Ale dowiedziaem si od Isikora, e zranie noem Kudatego, a twj suga zabi dziwn broni, 121

ktr nosicie przy sobie, jedn z ich kobiet. Z tego powodu musicie strzec si lenych diabw, bo jeli bd mogli, zabij was obu i por wasze ciaa. Przyjemna wiadomo - pomylaem, ale nic nie odpowiedziaem, bo po prostu nie wiedziaem, co powiedzie. Wtedy Walloo powsta z krzesa mwic, e musi si pomodli do duchw przodkw, aby mu pomogli, ale e porozmawiamy jeszcze rano. Potem yczy nam dobrej nocy i odszed, a za nim starcy, ktrzy przez cay czas siedzieli w milczeniu, kiwajc tylko od czasu do czasu gowami jak porcelanowe figurki chiskich mandarynw.

Rozdzia VIII WITA WYSPA

Kiedy zamkny si za nimi drzwi, odwrciem si do Isikora i spytaem go wprost, czy moe zaproponowa jaki plan dziaania. Potrzsn gow i odpar: Nie, jako e nie mona si byo przeciwstawi rwnoczenie woli ludu i prawu kapanw. - No to po co cigne mnie tu taki kawa drogi? - spytaem z oburzeniem. - Nie przychodzi ci do gowy aden pomys? Nie mgby na przykad uciec ze sw ukochan i popyn z nami do kraju, gdzie nie ma adnych demonw? - To byoby niemoliwe - odpar melancholijnym gosem. Jestemy ledzeni dzie i noc. Schwytano by nas, zanim upynlibymy mil. A poza tym, czy ona mogaby zostawi ojca, a ja ca moj rodzin na pewn mier za witokradztwo? - Absolutnie nic nie przychodzi ci do gowy? - nalegaem. Czy nic nie moe ocali Sabili? - Nie, panie, oprcz koca Heu-Heu i jego kapanw. To od ciebie, potny panie, oczekujemy, e znajdziesz sposb, aby ich zniszczy, zgodnie z przepowiedni, ktra mwi, e uczyni to Biay Wybawca z Poudnia. - Do diaba z przepowiedni! Jeszcze nie syszaem, eby przepowiednie komu pomogy - wykrzyknem po angielsku, patrzc na t pikn, lecz bezbronn par. Potem dodaem po arabsku: - Jestem zmczony i id spa. Mam nadziej, e znajd wicej mdroci w swoich snach ni w tobie, Isikorze. - Mwic to patrzyem na niego i wydao mi si, e dostrzegam w

123

nim jak nieznaczn zmian, jaki lad fatalistycznej bezradnoci, a nawet rozpaczy. Sabila, widzc, e jestem zy, powiedziaa: - O panie, nie zo si, gdy jestemy niby muchy w pajczej sieci. Nitkami tej sieci s kapani Heu-Heu, gaziami, do ktrej jest przywizana, s wierzenia mego ludu, pajkiem sam Heu-Heu, a jego szpony tkwi, w mojej piersi. Suchajc tej alegorii, pomylaem sobie, e mona by przeprowadzi lepsze porwnanie - do wa i ptaka, bo jak caa reszta - ta biedna dziewczyna wydawaa si by sparaliowana strachem i siedzie bez ruchu, czekajc a uderz w ni zby jadowe. - Panie - mwia dalej - zrobilimy wszystko, co byo w naszej mocy. Czy Isikor nie odby dugiej podry, aby ci znale? Nie zwaa nawet na przeklestwo spadajce na gowy tych, ktrzy prbuj opuci kraj, lecz uda si na poudnie, aby zasign rady u Wielkiego Czarownika, ktry kiedy przysa tu swych ludzi, aby uzyska licie z drzewa rosncego w ogrodzie Heu-Heu, z drzewa, ktre upija ludzi i zsya na nich wizje. - Owszem - odparem - zrobi to, pani, i mog powiedzie, e jego zdrowie, zdaje si, nic z tego powodu nie ucierpiao. Przeklestwa, o ktrych mwisz, nie wyrzdziy mu adnej szkody. - To prawda, e nie zraniy jego ciaa... jeszcze - powiedziaa zamylonym gosem, jakby uderzya j jaka nowa myl. - No a skoro to prawda, to czy nie moe by take prawd, e te wszystkie opowieci o potdze Heu-Heu to bzdura? Powiedz mi, pani, rozmawiaa kiedy z Heu-Heu albo widziaa go przynajmniej? - Nie, panie, ale jeli mnie nie uratujesz, niedugo go zobacz. 124

- No dobrze, a czy widzia go lub rozmawia z nim kto inny? - Nie, panie, nikt nigdy z nim nie rozmawia, oprcz oczywicie, jego kapanw, takich jak mj daleki kuzyn, Dacha, ktry jest ich zwierzchnikiem, ale ktrego znaam, zanim zosta wybrany przez Heu-Heu. - Ach tak! Zatem nikt go nie widzia? Musi to by wyjtkowo skryty bg. Nigdzie si nie rusza, tylko - jak rozumiem siedzi w jaskini z kapanami. - Nie powiedziaam, panie, e nikt nigdy nie widzia HeuHeu. Wielu, jak Isikor, utrzymuje, e go widziao, ale mwi o tym to pewna mier. Bagam ci, panie, nie pytaj wicej mnie ani Isikora o Heu-Heu, bo spadnie na nas przeklestwo. Mwienie ci o tym, ktrego tajemnice s wite nawet dla jego kapanw, jest wbrew naszemu prawu - dodaa z niepokojem. Wobec tego daem spokj pytaniom o Heu-Heu i spytaem ilu ma kapanw. - Myl, e okoo dwudziestu, panie - powiedziaa, zaprzestajc unikw - nie liczc ich on i rodzin. Podobno nie mieszkaj oni w jaskini z Heu-Heu, lecz w domach pooonych obok. - A co robi, kiedy nie uczestnicz w ceremoniach ku czci Heu-Heu? - Uprawiaj ziemi i rzdz Dzikimi Ludmi z lasu, ktrzy jak si uwaa - s dziemi Heu-Heu. A take przypywaj tu i ledz nas. - Naprawd? A czy to prawda, e maj nadziej obj rzdy rwnie nad wami? - Tak, myl, e to prawda. W kadym razie ludzie powiadaj, e gdyby umar mj ojciec i ja, to Dacha chce wyda wojn Walom i zagarn tron, usuwajc lub zabijajc mojego kuzyna i narzeczonego, Isikora. Dacha zawsze pragn by najwaniejszy. - A wic znaa Dach bardzo dobrze, pani? 125

- Tak, panie, kiedy by jeszcze mody. Zanim zosta kapanem. Widziaam go take - dodaa, rumienic si - kiedy ju zosta kapanem. - I co ci powiedzia? - Powiedzia, e gdybym wysza za niego, to moe uniknabym losu branki Heu-Heu. - A co mu na to odpowiedziaa? - Panie, odpowiedziaam, e wol raczej dosta si HeuHeu. - Dlaczego? - Dlatego, e - jak mwi - Dacha ma ju wiele on. Zreszt ja go nienawidz. Poza tym od Heu-Heu zawsze mog w ostatecznoci uciec. - Jak? - Przez mier, panie. Mamy w tym kraju szybko dziaajc trucizn i nosz j zawsze schowan we wosach - dodaa z naciskiem. - No tak, rozumiem. Ale, pani, skoro bya uprzejma prosi mnie o rad w tych sprawach, to dam ci jedn. Nie powinna prbowa zay tej trucizny, dopki nie zawiod wszystkie inne rodki i nie bdzie adnego wyjcia. Dopki czowiek yje, jest nadzieja, a to, co wydaje si stracone, moe okaza si do zdobycia, ale martwy nie odzyska ycia, Sabilo. - Sysz i bd posuszna, panie - powiedziaa, paczc. Lecz sen jest lepszy ni Dacha czy Heu-Heu. - A ycie jest lepsze ni Dacha, Heu-Heu i sen razem wzite - odparem. - Szczeglnie ycie w mioci. Potem skoniem si, to samo zrobi Hans, czynic to niczym mapka kataryniarza za par pensw, i poszlimy spa. Stojc w drzwiach, obejrzaem si i zobaczyem t biedn par splecion uciskiem. Myleli pewnie, e ich ju nie widzimy. Sabila trzymaa gow na ramieniu Isikora i z konwulsyjnych ruchw 126

jej ciaa wywnioskowaem, e szlocha. On usiowa j uspokoi w stary, znany na caym wiecie sposb. Miaem nadziej, e znajdzie w nim wicej otuchy ni ja. Mnie wydawa si teraz wyjtkowo niezaradnym czonkiem przegranej rasy, cho trzeba przyzna, e nie brakowao mu odwagi, gdy w przeciwnym razie nie podjby si podry do kraju Zulusw. Poza tym, jak ju powiedziaem, zmieni si nagle w jaki trudny do okrelenia sposb. Kiedy znalelimy si w naszym pokoju i zaryglowalimy drzwi (pokj nie mia okien, wiato i powietrze przenikao przez otwory w dachu), daem Hansowi tytoniu i kazaem usi po drugiej stronie lampy. Przykucn na pododze jak aba. - Teraz, Hans - rzekem - powiedz mi, co mylisz o tej sprawie i co, twoim zdaniem, mamy zrobi, eby pomc tej piknej dziewczynie i jej ojcu. Hans popatrzy na sufit, popatrzy na ciany, a potem splun na podog, za co go zganiem. - Baas - powiedzia w kocu - myl, e najlepsze, co moemy zrobi, to znale miejsce, gdzie schowane s te byszczce kamienie, napeni nimi kieszenie i uciec z tego, penego durniw i diabw, kraju. Jestem pewien, e tej piknej pannie lepiej by byo z tym kapanem, Dach, albo nawet z Heu-Heu ni z Isikorem, ktry sta si teraz wycit z drewna i pomalowan kuk podobn do czowieka. - By moe, Hans, ale kobiety miewaj rne gusta a ona lubi t kuk, ktra przecie jest odwana, z wyjtkiem sytuacji, kiedy sprawa jest z duchami. Inaczej nie udaby si w tak dug podr, eby jej pomc. Poza tym zawarlimy umow i musimy jej dotrzyma. Co bymy powiedzieli Otwieraczowi Drg, gdybymy uciekli std i wrcili bez tych lici? Nie, Hans, musimy gra do koca. 127

- No tak, Baas, spodziewaem si, e przez swoj gupot powiesz co takiego. Gdybym by sam, to teraz albo troch pniej siedziabym w odzi i pyn z powrotem. Ale Baas postanowi, e musimy ocali t pann i da j tej kukle za on. No wic myl, e te raz pjd spa, a jutro albo pojutrze Baas j ocali. Nie mam zbyt dobrego zdania o piwie w tym kraju jest za sodkie, a ci wszyscy przystojni durnie, ktrzy gadaj o diabach i kapanach, mcz mnie. Poza tym jest tu kiepski klimat, za duo wilgoci. Myl, Baas, e znowu bdzie pada. Nie majc nic innego pod rk, rzuciem w Hansa swoim kapciuchem. Zapa go zrcznie i z niewinn min woy do kieszeni. - Jeli Baas chce naprawd wiedzie, co myl - rzek, ziewajc - to zdaje mi si, e ten czarownik o imieniu Dacha chce t pikn pann dla siebie, a take, e chce sam rzdzi tym tpym ludem. Jeli chodzi o Heu-Heu, to nic o nim nie wiem, ale moe jest jednym z tych Kudatych, ktrzy pojawili si tu na pocztku wiata. Myl, e najlepsze, co moemy zrobi, Baas, to wzi jutro rano dk i popyn na t wysp, gdzie sami bdziemy si mogli przekona, jak jest naprawd. Moe kuka i paru jego ludzi zawioz nas tam. A teraz nie mam ju nic do powiedzenia i jeli Baas nie ma nic przeciwko temu, to si zdrzemn. Miej rewolwer pod rk, Baas, na wypadek, gdyby kto z Kudatych chcia nas odwiedzi i pogada o tej, ktr zastrzeliem. Potem odszed w kt, zawin si w skr i od razu zacz chrapa, cho - jak dobrze wiedziaem - jedno oko mia cay czas otwarte. aden Kudaty ani nikt inny nie mgby si zbliy tak, eby Hans go nie usysza, gdy zawsze spa jak pies pilnujcy pana. Kiedy przygotowywaem si, eby pj za jego przykadem, pomylaem, e jego, zdawaoby si, niedbae uwagi byy pene 128

mdroci. Ci ludzie okazali si zabobonnymi gupcami i nie mona byo si spodziewa po nich adnego poytku. Prawdopodobnie wszyscy, ktrzy mieli troch oleju w gowie, zostali kapanami. Ale kudaci autochtoni, z czego zdawali sobie spraw kapani, skoro najwyraniej zdobyli nad nimi wadz, byli przykrym faktem. Jeli chodzi o reszt, to - jak powiedzia Hans - jedyne, co moglimy zrobi, to zbada wit Wysp i samemu si przekona, jak jest naprawd. Na pewno bdzie to niebezpieczne, ale przynajmniej podniecajce. Nastpnego ranka obudziem si wietnie wypoczty. Znalazem drog do ogrodu, gdzie zabawiaem si ogldajc krzewy i kwiaty, z ktrych pewne widziaem po raz pierwszy. Przyjrzaem si take niebu, ktre pokryway cikie, wiszce nisko chmury. Wydaway si pene deszczu. Nie mogem obejrze nic innego, gdy wysoki mur zasania widok ze wszystkich stron. Wida byo tylko odlegy o par mil, gdy jezioro byo szerokie, czubek wulkanu. Kiedy spogldaem w tamt stron, otworzya si furtka i do ogrodu wszed Isikor. Wyglda na znuonego i troch przestraszonego. Przyszo mi do gowy, e siedzia dugo w noc z Sabil. Skoro wkrtce miano ich rozdzieli, byo rzecz naturaln, e chc si sob jak najwicej nacieszy. Albo moe modli si do swych przodkw i stara zdecydowa, co ma robi. Bez wtpienia by to, w tych okolicznociach, trudny proces. Od razu przeszedem do sprawy. - Isikorze - powiedziaem - zaraz po niadaniu przygotujesz d, eby zawie mnie i Hansa na wysp, dobrze? - Na wysp, panie! - wykrzykn ze zdumieniem. - Jak to, przecie jest wita! 129

- Nie wtpi, ale ja te jestem wity, a wic po mojej wizycie bdzie jeszcze bardziej wita. Potem zacz wyszukiwa rne trudnoci i nawet sprowadzi Walloo z jego autorytetem starca, aby wzmocni swoje argumenty. Doczyli rwnie Hans i Sabila, ktra - jak stwierdziem - w dzie wygldaa jeszcze pikniej ni przy wietle lampy. Ona te okazaa si moj sojuszniczk, bo gdy pozostali a ochrypli od odradzania mi tej imprezy, powiedziaa: - Biay Pan zosta tu sprowadzony po to, ebymy my, gupi i wystraszeni, mogli napi si z kubka jego mdroci. Jeli jego mdro kae mu pyn na wit Wysp, to pozwl mu na to, ojcze. Poniewa wydawao si, e nikogo to nie przekonao, staem w milczeniu, nie wiedzc, co powiedzie. Z zakopotania wybawi mnie Hans, mwic sw znieksztacon arabszczyzn: - Baas, Isikor, cho jest taki duy i silny, boi si Heu-Heu r jego kapanw. Reszta te si boi. Ale my, dobrzy chrzecijanie, nie boimy si adnego diaba, bo wiemy jak sobie z nim poradzi. Potrafimy te wiosowa, wic niech krl da nam jak ma dk i pokae, ktrdy mamy pyn, a sami dostaniemy si na wysp. By to strza w dziesitk. Isikor, ktry - jak mwiem - by w gbi duszy odwanym czowiekiem, unis si honorem i powiedzia: - Czy jestem tchrzem, Macumazahnie, ebym mia sucha takich sw z ust twojego sugi? Ja i paru innych, ktrych znajd, zawieziemy was na wysp, ale nie postawimy na niej stopy, bo nie wolno nam tego robi. Tylko, jeli nie wrcisz, panie, nie wi mnie za to. - Wobec tego sprawa zaatwiona - odparem spokojnie. - A teraz, jeli mona, pozwlcie, e co zjemy, bo jestem godny. 130

Mniej wicej dwie godziny pniej wypynlimy, zabierajc ze sob cay nasz skromny majtek, wcznie z dwoma pudekami prochu, ktry przywielimy ze sob do napeniania zuytych usek, gdy Hans stanowczo nie zgodzi si zostawi cokolwiek bez opieki. d, ktr dano do naszej dyspozycji, bya o wiele mniejsza od tej, ktr pynlimy po rzece, ale podobnie jak tamta, bya wydubana z pnia. Jej zaoga skadaa si z Isikora, ktry sterowa, i czterech innych Walw, potnych i wygldajcych na zdeterminowanych mczyzn. Do wyspy byo okoo piciu mil, ale zatoczylimy wielki uk na poudnie, przypuszczam, e po to, aby zmyli ewentualnych obserwatorw, przez co podr zaja nam prawie dwie godziny. Kiedy zbliylimy si do poudniowego brzegu wyspy, obejrzaem j dokadnie przez lornetk i stwierdziem, e bya duo wiksza, ni mylaem. Miaa dobrych par mil obwodu, gdy stoek wulkanu znajdujcego si w centrum opasywa ze wszystkich stron szeroki pas rwniny wystajcy jednak zaledwie stop czy dwie nad poziom wody. Z wyjtkiem tego pasa przy jeziorze, wyspa bya kamienista i jaowa, pokryta zastyg law, ktr wulkan wyrzuci podczas ostatniej erupcji. Isikor powiedzia mi jednak, e pnocna cz wyspy, gdzie mieszkali kapani, nie zostaa nawet tknita przez law i bya bardzo yzna. Powinienem doda, e krater wulkanu zdawa si potwierdza informacje Isikora dotyczce kierunku wypywu lawy, gdy w poudniowej cianie stoka widniaa potna dziura, niczym gboka szczerba, gdy tymczasem ciana pnocna wznosia si wysoko, tworzc jakby skalny mur wok krateru. Dzie by bardzo mglisty, co uatwiao nasze zadanie, a niebo - jak ju mwiem - czarne, nabrzmiae chmurami deszczowymi, wydawao si niemal dotyka wierzchoka gry. 131

Nic dziwnego, e w tych warunkach nie od razu dostrzeglimy niezbyt szeroki strumie rozarzonej lawy spywajcy zboczem. Kiedy zbliylimy . si i Walowie zauwayli wyciek, zatrwoyli si bardzo, a Isikor powiedzia mi, e co takiego nie zdarzyo si od stu lat. Jego zdaniem zwiastowao to co niezwykego, jako e uwaano, i gra pi. - W kadym razie nie jest to zbyt mocny sen, skoro przez cay czas dymi - powiedziaem i kontynuowaem obserwacje. Pord kamieni, niekiedy na p przysypane przez nie, dostrzegem co, co wygldao na ruiny budowli. Bya to, jak wyjani Isikor, cz miasta, ktr zamieszkiwali niegdy ich przodkowie. Doda te, e jak mu mwiono, w niektrych z tych ruin nadal tkwi ci przodkowie, zamienieni w kamie. Potwierdzao to opowie Zikalego. Nie sposb sobie wyobrazi bardziej przygnbiajcego widoku ni ten, ktry przedstawiao to miejsce, ogldane w chmurny, mglisty dzie, pod czarnym, nawisym niebem. Mimo to ponem z ciekawoci, aby obejrze je z bliska, gdy podniecia mnie opowie o ludziach zamienionych w gazy, a zawsze lubowaem si w dziwnych widokach pozostaoci zaginionych kultur. Zapomniawszy zupenie o Heu-Heu i jego kapanach, kazaem Walom podpyn do brzegu. Po chwili wahania posuchali i wpynlimy do maej zatoczki. Wyszlimy z Hansem bez trudu na brzeg i niosc nasze torby i strzelby, rozpoczlimy poszukiwania. Przedtem jednak ustaliem z Isikorem, e bd czekali do naszego powrotu, a potem popyniemy wok wyspy, ebym mg przyjrze si osadzie kapanw. Westchn i obieca, e zaczekaj, a potem natychmiast odpynli na okoo sto jardw od brzegu i zakotwiczyli d, rzucajc na dno kamie uwizany na linie. 132

Skierowalimy si z Hansem ku najbliszej grupie ruin. Kiedy si do nich zbliylimy, Hans powiedzia: - Uwaaj, Baas! Midzy tymi skaami jest pies. Spojrzaem w kierunku, ktry wskazywa rk i ujrzaem duego, szarego psa, o spiczastym pysku, ktry zdawa si gboko spa. Podeszlimy bliej, a kiedy si nie poruszy, Hans rzuci w niego kamieniem. Kamie uderzy go w grzbiet, ale pies nadal lea bez ruchu, wic podeszlimy do niego. - Ten pies jest z kamienia - powiedziaem. - Ludzie, ktrzy tu yli, musieli rzebi posgi w kamieniu - bo w dalszym cigu nie wierzyem w opowie o zamienionych w kamie istotach, uwaajc je za legend. - Jeli tak, Baas, to musieli wkada koci do tych swoich rzeb. Popatrz tu - dotkn przedniej apy, ktra bya odamana. W miejscu zamania wyranie wida byo ko. Wtedy zrozumiaem. Trujce gazy musiay dosign zwierz, kiedy uciekao w stron jeziora. Potem, jak myl, spad deszcz popiow i innych substancji, ktry zamieni je w kamie. Byo to niesamowite, ale nie mogem podawa w wtpliwo wiadectwa wasnych oczu. Caa opowie bya prawdziwa, a ja dokonaem wielkiego odkrycia. Podeszlimy szybko do budynkw, ktre, oczywicie, nie miay dachw, a w niektrych przypadkach byy cakowicie wypenione zakrzep law, cho mury zewntrzne, solidnie zbudowane z twardej skay, nadal stay. Na cianach czci domw dostrzegem sabe lady freskw. Jeden z nich przedstawia scen uczty, inny polowanie i tak dalej. Przeszlimy do drugiej grupy budynkw, stojcych w pewnej odlegoci od zbocza i nieco osonitych wystajc pk skaln. Budynki te wyglday na zesp paacowy albo na wityni, gdy byy due, z kamiennymi kolumnami, ktre musiay 133

podtrzymywa dach. Przez wielk sal przeszlimy do pomieszcze pooonych z tyu i w najdalszym z nich ujrzelimy niezwyky widok. Bya tam, cinita w kup, grupa ludzi - mczyzn, kobiet i dzieci - obrcona w kamie. Niektrzy obejmowali si. Niewtpliwie trujce opary i popioy dostay si tam przez szczeliny w skale znajdujcej si nad t komnat. Wszyscy byli nadzy, co wiadczyo o tym, e albo ich ubrania spony, albo zbutwiay, zanim proces kamienienia dobieg koca. Za pierwszym przypuszczeniem zdawa si przemawia fakt, e adne z nich nie miao wosw na gowie. Trudno byo rozpozna ich rysy, ale ksztatem cia przypominali Walw-. Oniemiali ze zdumienia, wyszlimy z tej komnaty mierci i obeszlimy cay teren. Tu i wdzie napotykalimy ciaa, a w jednym miejscu spostrzeglimy wystajce z masy zakrzepej lawy rami, ktre zdawao si wskazywa, e wiele osb zostao pogrzebanych przez law w czasie tego wielkiego kataklizmu. Znalelimy te zagrod ze skamieniaymi kozami. Jakie wspaniae miejsce na wykopaliska! pomylaem. Majc szpadle, omy i materia wybuchowy, ile mona by znale w tych ruinach! Napisy w kamieniu, klejnoty, posgi bogw, a moe nawet sprzty domowe pokryte law i popioem, cho te ostatnie prawdopodobnie zostay zniszczone. Bya to z pewnoci druga Pompeja, pod ni by moe drugie Herculanum. Gdy tak dumaem nad minion wietnoci tego miasta i zastanawiaem si kiedy moga si wydarzy katastrofa, Hans nagle trci mnie w bok i wykrzykn swym okropnym holenderskim Kek!, co jak pewnie wiecie, znaczy Patrz!, wskazujc jednoczenie na jezioro. Spojrzaem i zobaczyem, e nasza d caym pdem, jak 134

wszyscy diabli jak mawia mj ojciec, zmierza ku miastu Walw. - Czemu u licha tam pyn? - spytaem. - Pewnie dlatego, e kto ich goni - powiedzia Hans z rezygnacj, usiad na kamieniu, wycign fajk, nabi j tytoniem i zapali. Jak zwykle Hans mia racj, gdy po chwili zza zaomu wyspy ukazay si dwie inne bardzo due odzie, cigajce zajadle i - jak si domylaem - w zych zamiarach nasz. - Myl, e kapani zobaczyli nasz d i chc j pochwyci - powiedzia Hans, spluwajc w zamyleniu. - Ale chyba im si nie uda, bo Isikor wystartowa z przewag. Ale co my teraz zrobimy, Baas? Nie moemy mieszka tu z tymi nieboszczykami, a poza tym kamienna koza nie bardzo nadaje si do jedzenia. Zastanowiem si nad naszym pooeniem i ogarno mnie przygnbienie, gdy wydawao si beznadziejne. Jeszcze przed chwil byem przepeniony entuzjazmem z powodu odkrycia ruin tego miasta i skamieniaych szcztkw jego mieszkacw, a teraz sama myl o nim wzbudzaa we mnie nienawi. aowaem, e nie znalazo si na dnie jeziora. Oto jak okolicznoci zmieniaj bieg wydarze i wpywaj na chwiejne ludzkie nastroje! Nagle przyszed mi do gowy pomys. - Co zrobimy? - powiedziaem zaczepnie. No c, moemy zrobi tylko jedno. Musimy i z wizyt do Heu-Heu albo do jego kapanw. - Tak, Baas. Ale pamitasz, Baas, ten obraz w jaskini. Jeli przedstawia prawd, to Heu-Heu wie, jak urywa ludziom gowy! - Nie wierz, e Heu-Heu istnieje powiedziaem zdecydowanym gosem. Pamitaj, Hans, e syszelimy o nim rne opowieci, ale zdaje si, e nikt nie widzia go na tyle wyranie, eby powiedzie o nim co konkretnego - nawet Zikali. Pokaza 135

nam obraz tej bestii w pomieniach ogniska, ale w kocu byo to dokadnie, to, co widzielimy na cianie jaskini i myl, e przedstawia on tylko to, co zachowalimy w pamici. W kadym razie umrze szybko bez gowy czy powoli z pustym odkiem to niewielka rnica, bo zdaje mi si, e ci Walowie nigdy tu po nas nie wrc. - Ja te tak myl, Baas. Isikor by odwany, ale teraz jako si zmieni, jakby po powrocie do kraju co si mu przydarzyo. Ale myl, e lepiej bdzie jak ju std pjdziemy, chyba e Baas chce sobie jeszcze popatrze na tych kamiennych ludzi. Zaczyna pada, a jestemy tu duej, ni ci si, Baas, wydaje, bo to aenie po starych domach zabiera kup czasu. Jeli chcemy dosta si na drug stron wyspy przed zmrokiem, to pora i. Poszlimy, trzymajc si zachodniej strony wulkanu, gdy teren tam by bardziej paski. Chwil pniej obrcilimy si i spojrzelimy na jezioro. Nasza d bya ju tak daleko, e wygldaa jak plamka. Tu za ni byy widoczne dwie inne plamki, odzie cigajcych kapanw. Akurat kiedy patrzylimy, z mgy otulajcej brzeg ldu wysuny si inne plamki, na pewno odzie Walw pynce na ratunek Isikorowi i jego zaodze, gdy d kapanw zaprzestaa pocigu i zawrcia na wysp. - Isikor bdzie mia ciekawe opowiadanie dla pani Sabili powiedzia Hans - ale nie wiem, czy go za to ucauje, kiedy wszystkiego wysucha. - Zrobi mdrze, uciekajc. Co by mu przyszo z tego, e zostaby tutaj? - odparem, ale po kilku krokach dodaem: - Mimo to masz racj, Hans. Isikor zmieni si. Ciko nam si szo po nierwnej ziemi, w kadym razie na pocztku, bo kiedy skrcilimy za zaom gry, charakter kraju 136

zmieni si i znalelimy si wrd yznych pl uprawnych, ktre - jak si przekonalimy - byy sztucznie nawadniane. - Te pola musz lee bardzo nisko, Baas - powiedzia Hans - bo inaczej jak doprowadziliby tu wod z jeziora? - Nie wiem - odpowiedziaem ze zoci, gdy mylaem o wodzie z nieba, ktra zacza la si na nas w formie uporczywej mawki. Ale mimo to uwaga Hansa utkwia mi w gowie i okazaa si pniej bardzo przydatna. Maszerowalimy dalej, a w kocu dotarlimy do gaju palmowego, ktry przecinaa droga. Po niedugim czasie doszlimy do koca drogi i znalelimy si w wiosce skadajcej si z solidnie wykonanych kamiennych domw, z ktrych najwikszy znajdowa si w rodku, niemal opierajc si tyln cian o zbocze gry. Poniewa nie pozostawao nam nic innego, kroczylimy dalej, niezauwaeni przez nikogo, jako e mieszkacy schronili si przed deszczem. Wkrtce jednak zaczy ujada na nas psy i przez drzwi jednego z domw wyjrzaa kobieta. Zobaczya nas i krzykna. Chwil pniej pojawili si mczyni o ogolonych gowach, ubrani w biae, dugie szaty, i potrzsajc dugimi dzidami, zaczli biec ku nam. - Hans - powiedziaem - trzymaj strzelb w pogotowiu, ale nie strzelaj dopki nie zostaniesz do tego zmuszony. W naszej sytuacji sowa mog si okaza poyteczniejsze ni kule. - Dobrze, Baas, ale myl, e ani jedne, ani drugie za bardzo nam nie pomog. Potem usiad na pniu zwalonego drzewa lecym przy drodze i czeka, a ja poszedem za jego przykadem i, korzystajc z okazji, zapaliem fajk.

137

Rozdzia IX UCZTA

Kiedy znaleli si od nas w odlegoci zaledwie paru krokw, zatrzymali si, najwyraniej zaskoczeni naszym wygldem, cho w porwnaniu z nimi prezentowalimy si na pewno nieszczeglnie, jako e wszyscy oni byli typowymi Walami, o wspaniaej budowie. Jeszcze bardziej zdumiaa ich zapaka, ktr zapaliem fajk, i sama fajka, bo chocia lud ten uprawia tyto, to uywa go jedynie do wyrobu tabaki. Zapaka zgasa, wic zapaliem nastpn. Na widok nagle pojawiajcego si ognia cofnli si o kilka krokw. W kocu jeden z nich, wskazujc na palc si zapak, spyta w tym samym jzyku, ktrego uywali Walowie: - Co to jest, obcy przybyszu? - Czarodziejski ogie - odparem. Nagle zawita mi pewien pomys, wic dodaem tym samym tchem. - Ktry przynosz w darze wielkiemu bogowi Heu-Heu. Najwyraniej wiadomo ta uspokoia ich, gdy opucili dzidy, odwrcili si i zaczli rozmawia z jeszcze jednym mczyzn, ktry akurat w tej chwili pojawi si na scenie wydarze. By to czowiek potnej postawy, o orlim nosie i byszczcych czarnych oczach. Na gowie mia czapk kapask, a jego biae szaty byy wyszywane kolorow nici. - Bardzo duy facet, Baas - szepn Hans. Skinem gow, patrzc jak inni kapani kaniaj si przed nim. Dacha we wasnej osobie - pomylaem i oczywicie nie myliem si. 138

Podszed do nas i patrzc na woskowan zapak, spyta: - Gdzie yje ten magiczny ogie, o ktrym mwisz, przybyszu? - W tym oto pudeku z magicznym napisem - powiedziaem, podsuwajc mu przed oczy pudeko z napisem Zapaki stearynowe. Wykonano w Anglii i dodajc uroczystym gosem: Biada temu, kto dotknie tego pudeka albo znajdzie si w jego posiadaniu bez potrzebnej wiedzy, gdy ogie wyskoczy i spali go na popi, Dacho. Dacha, syszc to, cofn si tak jak jego kompani i rzek: - Skd znasz moje imi i kto przysya w darze Heu-Heu ten magiczny ogie? - Czy imi Dachy nie jest znane a na kocu Ziemi? - odparem i zauwayem, e bardzo mu to pochlebio. - A tym, kto przysya ten ogie, jest potny czarownik, jeden z najwikszych na wiecie, cho nie tak wielki jak Dacha. Ten, ktrego imi brzmi Zikali, ktrego zw Otwieraczem Drg albo TymKtry-Nigdy-Nie-Powinien-si-By-Narodzi. - Syszelimy o nim - powiedzia Dacha. - Byli tu jego wysannicy za czasw naszych ojcw. A czego Zikali chce od nas, przybyszu? - Chce lici pewnego drzewa, ktre ronie w ogrodzie HeuHeu, a ktre nazywa si Drzewem Zudze. Dacha skin gow, a za jego przykadem pozostali kapani. Najwidoczniej wiedzieli wszystko o - jak je nazwaem, a raczej jak je nazwa Zikali - Drzewie Zudze. - A wic dlaczego sam tu nie przyby? - Dlatego, e jest stary i saby. Dlatego, e jest zajty sprawami wielkiej wagi. Dlatego, e atwiej byo mu wysa mnie, czciciela wszystkiego, co wite, ktry chce zoy pokon 139

Heu-Heu i pozna wielkiego Dach. - Rozumiem - odpar Dacha, bardzo - jak wskazywaa jego mina - zadowolony. - Ale jak si zwiesz, wysanniku Zikalego? - Zw si Wiejcy Wiatr, gdy udaj si, gdzie chc przez nikogo nie zauwaony i przez to jestem najlepszym i najszybszym posacem. A ten may, cho wielki duchem czowiek, ktry jest tu ze mn - tu wskazaem na umiechajcego si Hansa, ktry dostrzega komiczne, ale korzystne dla nas aspekty tej sytuacji - zwie si Panem Ognia i wiatem w Ciemnoci (co byo prawd, a przy okazji wywoao odpowiednie wraenie), gdy jest stranikiem magicznego ognia (co rwnie byo prawd, jako e mia w kieszeniach z tuzin pudeek z zapakami, ktre zwdzi przy rnych sposobnociach), a moe wyczarowa go tyle, gdyby go kto obrazi, e wystarczyoby, aby spali ca t wysp, o tak, wicej ni jest w onie tej gry. - Na Heu-Heu, moe to zrobi?! - wykrzykn Dacha, spogldajc z szacunkiem na Hansa. - Oczywicie, e moe. Cho sam jestem potny, to musz uwaa, eby go nie rozgniewa, bo zostaby ze mnie tylko popi. W tym momencie Dach ogarny chyba wtpliwoci, bo rzek: - Powiedzcie mi, Wiejcy Wietrze i Panie Ognia, jak dostalicie si na t wysp? Dostrzeglimy d z paroma naszymi zbuntowanymi poddanymi, ktrzy su temu staremu uzurpatorowi, Walloo. Teraz nasi ludzie goni ich, aby ich zabi za witokradczy czyn, ktry popenili zbliajc si do witej wyspy. Czy przypadkiem wy te nie bylicie w tej odzi? - Bylimy - odparem miao. - Kiedy przybylimy do tamtego miasta, poznaem bardzo pikn dam imieniem Sabila i 140

spytaem j, gdzie mieszka wielki Dacha. Powiedziaa mi, e tu - co wicej, e zna ci i e jeste najprzystojniejszy i najszlachetniejszy, a take najmdrzejszy. Zaofiarowaa si te, e sama z paroma sugami, wczajc w to jakiego durnia o imieniu Isikor, od ktrego nigdy nie moe si uwolni, zawiezie nas na wysp, bo moe bdzie miaa okazj znowu ci zobaczy. (Mog wam, przyjaciele, powiedzie, e mogem kama bez obaw, wiedzc, e Isikor i reszta powrcili bezpiecznie do swojego miasta). Przywioza nas wic tutaj i wysadzia na brzeg, ebymy mogli przed spotkaniem si z tob obejrze ruiny miasta. Ale wtedy wyskoczyy nagle, z wyranym zym zamiarem, twoje odzie i zacza przed nimi ucieka, tak e musielimy przyj tu pieszo. To wszystko. Dacha zaniepokoi si. - Oby Heu-Heu sprawi - powiedzia - by ci gupcy nie zapali jej i nie zabili razem z wiolarzami. - Oby tak sprawi - powiedziaem - bo jest zbyt pikna, aby umrze. Ale zaczekaj, powiem ci, co si zdarzyo. Panie Ognia, przywoaj ogie. Hans wycign zapak i zapali, pocierajc j o spodnie na tyku, jedyn such cz swego ubioru. Potem trzyma j w zczonych doniach, a ja patrzyem w pomie, mruczc co bez sensu. Wreszcie Hans szepn: - Szybciej, Baas, bo parzy mi palce! - Wszystko dobrze - powiedziaem uroczycie. - d z pikn Sabil ucieka twoim odziom, gdy inne odzie... osiem odzi - poprawiem si, badajc popi z zapaki i oparzenie na palcu Hansa - wypyno z miasta i odgonio twoje odzie, kiedy ju mieli schwyta Sabil. Byo to bardzo szczliwe posunicie, gdy ledwie skoczyem, 141

zjawi si posaniec, ktry zakomunikowa Dasze, kaniajc si gsto, dokadnie to samo. - To niezwyke! - wykrzykn Dacha. - Niezwyke! Oto prawdziwi czarownicy! - i spojrza na nas z czci. Potem znowu opady go wtpliwoci. - Panie - powiedzia - Heu-Heu jest wadc dzikich Lenych Ludzi, ktrzy yj w lesie i od jego imienia zwani s Heuheua. Ot dotara do nas wie, e jedna z ich kobiet zostaa w jaki tajemniczy sposb zabita przez dziwnych przybyszy i e jej mierci towarzyszy wielki huk. Czy miae co wsplnego z jej mierci, panie? - Tak - odparem. - Obrazia Pana Ognia swymi zalotami, wic zabi j, co byo suszne i sprawiedliwe. Ja natomiast odciem palec innemu z tych ludzi, ktry chcia mi ucisn rk, mimo i kazaem mu i precz. - A jak on j zabi, panie? Teraz mog wyjani, e wrd mieszkacw tej wyspy znalaz si jeden, ktry powita nas bez adnej serdecznoci. By to duy i wyjtkowo gronie wygldajcy pies, ktry cay czas krci si koo nas i gucho warcza, a w kocu chwyci za kraj kurtki Hansa i trzyma j w zbach nadal zowrogo warczc. - Scheet! Hans, scheet een dood! (to znaczy: Strzelaj, Hans, strzelaj do tego psa!) - szepnem, na co Hans, ktry zawsze chwyta wszystko w lot, woy rk do kieszeni, w ktrej mia rewolwer, i przystawiwszy luf do ba psa, strzeli przez ubranie, skutkiem czego pies odszed tam, gdzie odchodz wszystkie ze psy. Zapanowao zamieszanie. Jeden z kapanw pad ze strachu na ziemi, a reszta, z wyjtkiem Dachy, ktry wytrwa na miejscu, wzia nogi za pas. - Troch magicznego ognia - powiedziaem niedbale, poklepujc jednoczenie, niby przypadkiem, kiesze spodni Hansa, ktra zacza si tli. - Tam, skd wytrysn, jest go duo 142

wicej. A teraz, szlachetny kapanie, bd tak dobry i daj nam jakie schronienie i jedzenie. Pada i jestemy godni. - Oczywicie, panie, oczywicie! - zawoa i ruszy z nami, pilnujc, abym szed midzy nim i Hansem. Za nami, niosc martwego psa. szli pozostali, ktrzy wrcili po ucieczce. Dacha, doszedszy do siebie, wypytywa mnie, czy Sabila mwia mi o nim co wicej. - Tylko jedno - powiedziaem. - e to wielka szkoda, i musi zalubi boga, kiedy na wiecie s tak wspaniali mczyni. Tu przerwaem i zerknem ktem oka, aby sprawdzi, jakie te sowa wywary na nim wraenie. Na jego surowej, lecz przystojnej twarzy pojawi si chytry umieszek. Koniuszkiem jzyka obliza wargi. - No tak, panie, niestety - odpar pospiesznie. - Ale kto wie? Rzeczy nie zawsze s takie, jakimi si wydaj, a zauwayem, e niekiedy wiernemu sudze dostaje si cz ofiary zoonej dla jego pana. Niech to licho! Mam ci! - pomylaem w duchu. To ty, przyjacielu, jeste Heu-Heu, a w kadym razie maczasz palce w tym interesie. Gono natomiast, zerkajc na gronego Pana Ognia, zauwayem, e Dacha jest bystrym obserwatorem i e, jak sam Pan Ognia dowodzi, rzeczy nie zawsze s takie, jakimi si wydaj. Przeszlimy przez taras z goej skay, po prawej stronie ktrego, za. ogrodem, zauwayem otwr duej jaskini. Na skraju tego tarasu, w odlegoci jakich dwudziestu krokw, tu nad brzegiem jeziora, ukaza si moim oczom dziwny, skryty dotd za skaami, widok. Wznosiy si tam dwa supy ognia, pomidzy ktrymi znajdowaa si kamienna kolumna. Wieczne ognie - pomylaem i spytaem z udawan obojtnoci, co to takiego. 143

- To pomienie, ktre pon tu od pocztku wiata, nikt nie wie dlaczego - odpar rwnie obojtnie Dacha. - Nie moe ich ugasi aden deszcz. Aha! - pomylaem. Naturalny gaz wydobywajcy si z wulkanu, taki, o jakim syszaem w Kanadzie. Potem skrcilimy w prawo i idc wzdu muru ogrodu, o ktrym ju wspomniaem, doszlimy do ze- spou adnych budowli, ktre zday mi si czym w rodzaju klasztoru. Wszystkie byy jednokondygnacyjne i opieray si o skalne zbocze. W pewnym sensie miaem racj, gdy mieciy si tam mieszkania kapanw Heu-Heu i ich licznych towarzyszek. Kapani ci cieszyli si specjalnymi przywilejami, bo podczas gdy mczyni na ldzie yli na og w jednoestwie, to wrd kapanw panowaa poligamia. Kobiet, pod presj kltwy, dostarczali im nieszczni Walowie, a gdy te metody zawodziy, wtedy kapani uciekali si do prostego i starego jak wiat sposobu, a mianowicie porywali je. Kobiety, ktre ju znalazy si na wyspie i zostay powicone bogu, przestaway istnie dla swych rodzin, nigdy bowiem nie pozwalano im uda si na ld, a nawet nie wolno im byo utrzymywa adnych kontaktw z nimi. Krtko mwic, te, ktre zyskiway ycie w Heu-Heu, umieray dla wiata. Zaprowadzono nas do najwikszego z budynkw, ktry bezporednio graniczy z ogrodem. Jego mieszkacw musiano ju wczeniej powiadomi o naszym przybyciu, bo zastalimy ich w trakcie przygotowa. Widziaem adne, ubrane w biae szaty kobiety przemykajce to tu, to tam i syszaem, jak wydawano szybkie polecenia. Zabrano nas do pokoju, w ktrym na palenisku pony szczapy drzewne, jako e noc bya chodna i wilgotna. Ogrzalimy si przy ogniu i wysuszylimy nasze przemoczone ubrania. Potem jeden z kapanw poprosi nas na 144

posiek i wycofa si za drzwi, ebymy mogli si ogarn. - Hans - powiedziaem - na razie wszystko idzie dobrze. Przyjto nas jako przyjaci, nie wrogw Heu-Heu. - Dziki fortelowi Baasa z zapakami i ca t reszt. Ale co Baas zamierza dalej robi? - Wszystko musi pj dobrze, bo pamitaj, e przyrzeklimy, jeli bdzie to moliwe, ocali Sabil. Jeli mamy to zrobi, to musimy mie oczy otwarte i trzewo myle. Hans, na pewno maj tu jakie trunki i bd nas czstowa, eby rozwiza nam jzyki. Jednak dopki tu bdziemy, nie wolno nam pi nic oprcz wody. Rozumiesz, Hans? - Rozumiem, Baas. - Przyrzekasz, e nie tkniesz alkoholu? Hans potar w zamyleniu brzuch i powiedzia: - Zimno mi w rodku i chciabym szklaneczk czego bardziej rozgrzewajcego ni woda, ale przyrzekam, Baas. Tak, przysigam na pami twego czcigodnego ojca, e bd pi tylko wod albo kaw, jeli j tutaj maj, ale oczywicie nie maj. - W porzdku, Hans. Wiesz o tym, e jeli zamiesz przysig, to mj czcigodny ojciec policzy si z tob. Ja zreszt te obojtnie na tym czy na tamtym wiecie. - Wiem o tym, Baas. Ale niech Baas pamita, e butelka ginu nie jest jedyn przynt, jak diabe zakada na swj haczyk. Rni ludzie maj rne gusta, Baas. Na wypadek gdyby zjawia si jaka pikna pani i powiedziaa Baasowi, e jest ach! taki pikny i e go kocha ach, tak bardzo!, kto taki, jak na przykad Mamina, o ktrej stary Zikali zawsze mwi, e bya przyjacik Baasa, moe Baas te przysignie na pami swego czcigodnego ojca... 145

Przesta mwi gupstwa - powiedziaem wyniole. Czy to jest odpowiedni czas i miejsce, aby opowiada o piknych paniach? Niemniej jednak w skrytoci ducha musiaem przyzna Hansowi racj i - prawd mwic - usiowano zaj mnie w ten sposb, ale jeli mam dokoczy t histori, to nie zd wam o tym opowiedzie. - Zawarszy t umow, wyszlimy z pokoju. Za drzwiami spotkalimy czekajcego na nas kapana. Zaprowadzi nas do wspaniaej sali, rzsicie owietlonej lampami, bo za oknem bya ju noc. Znajdowao si tam wiele stow. Posadzono nas przy gwnym, gdzie powita nas Dacha ubrany w odwitne szaty i kilku innych kapanw. Przy stole siedziao te kilka kobiet. Wszystkie byy adne i ubrane wedug tamtejszej dziwnej mody. Wziem je za ony tych godnych mw. Jedna z nich przypominaa do zudzenia Sabil, cho wygldaa na starsz od niej o par lat. Siedzielimy na osobliwych, rzebionych krzesach. Przypado mi miejsce midzy Dach a t wanie kobiet, ktra - jak si zorientowaem - miaa na imi Dramana. Zacza si uczta. Bya bardzo wystawna, jako e byo to akurat jakie wito. Szczerze powiem, e od lat tak dobrze nie jadem. Oczywicie bya ona pod pewnymi wzgldami barbarzyska. I tak, potrawy podawano na wielkich glinianych pmiskach ju pokrajane, nie byo noy, ani widelcw, a za talerze suyy twarde zielone licie pewnego gatunku lilii wodnej, rosncego w jeziorze. Po kadym daniu usuwano zabrudzone licie i podawano nowe. Samo jedzenie byo wszake wietne i skadao si z ryb o wybornym smaku, pieczonych kolt z przyprawami, dzikiego ptactwa i ciasta przyrzdzonego z pszenicznej mki z miodem. Do tego podano due iloci miejscowego mocnego piwa w 146

glinianych pucharach, wysadzanych nie diamentami i rubinami, lecz perami, ktre - jak mnie poinformowano - znajdowano w muszlach sodkowodnych maw. Pery byy z reguy niedue i miay nieregularne ksztaty, ale efekt zdobniczy by adny. Zdarzay si jednak wida i wiksze, gdy Dramana i pozostae kobiety miay naszyjniki z takich wanie pere nanizanych na wkna. Bez wnikania w dalsze szczegy, mog powiedzie, e ta uczta i jej oprawa przekonay mnie zupenie, i lud ten nalea do jakiej nieznanej, lecz stojcej niegdy na wysokim poziomie rozwoju cywilizacji, jednak teraz, w swej ostatniej siedzibie, by o krok od wymarcia, stoczywszy si przedtem na powrt w mroki barbarzystwa. Przestrzegajc naszej umowy, Hans, ktry przycupn za mn na stoku, gdy nie chcia usi na adnym innym miejscu, pi tylko wod, ale syszaem, jak jcza ilekro puszczano w krg puchary z piwem. Mog doda, e byo wiele tych kolejek i wypito morze trunkw, co zreszt zaczynao by widoczne w zachowaniu biesiadnikw. Wielu z nich znajdowao si ju w stanie upojenia, z wszystkimi niemiymi tego konsekwencjami, ktrych nie musz opisywa. Zaczynao im si take zbiera na mio, gdy zarzucali ramiona na szyje kobiet i caowali si z nimi w sposb, ktry uznaem za nieprzyzwoity. Zauwayem wszake, e Dramana pia bardzo mao. Poniewa siedziaa midzy mn a jakim przyguchym kapanem, ktry w kocu zasn z gow midzy kubkami, bya te wolna od natrctw zalotnikw. Wszystkie te okolicznoci, jak rwnie fakt, e Dacha by bardzo zajty przystojn kobiet siedzc po jego lewej stronie day mi okazj do rozmowy z Dramana. Po kilku uwagach oglnej natury powiedziaa cicho: 147

- Syszaam, panie, ze widziae Sabil, crk krla Walloo. Opowiedz mi o niej. To moja siostra, ale dawno jej nie widziaam, bo nigdy nie odwiedzam ldu, a ci, ktrzy tam mieszkaj, nigdy nie odwiedzaj wyspy... chyba e musz - dodaa znaczco. - Jest pikna, ale yje w wielkim strachu, bo zamiast mczyzny musi polubi boga - powiedziaem. ~ Ma racj, e si boi, panie, bo ten bg siedzi obok ciebie powiedziaa ze wstrtem i nieznacznym ruchem gowy wskazaa na Dach, ktry by ju zupenie pijany i cakowicie pochonity obejmowaniem swej ssiadki, te ju niele wstawionej. - Mylisz si, pani - odparem. - Bg, o ktrym mwi, nazywa si Heu-Heu, nie Dacha. - Heu-Heu! Dowiesz si, panie, wszystkiego o Heu-Heu, zanim skoczy si ta noc. Tym kogo musi polubi jest Dacha. - Ale Dacha jest twoim mem, pani. - Dacha jest mem wielu kobiet - powiedziaa, spojrzawszy na kilka najadniejszych na sali - gdy bg jest askawy dla swojego najwyszego kapana. Odkd przywizano mnie do supa midzy wiecznymi ogniami odbyo si osiem takich lubw, cho niektre panny mode zostay oddane innym kapanom albo zabite w ofierze za jakie zbrodnie przeciw bogu, prby ucieczki czy z innych powodw. Panie - mwia dalej, zniywszy gos, tak e ledwie syszaem, mimo i such mam bardzo czuy - musz ci ostrzec. Jeli nie jeste potniejszym bogiem ni Heu-Heu, to bez wzgldu na to, co zobaczysz czy usyszysz, nie podno ani gosu, ani rki. Tak samo twj towarzysz. Jeli to zrobisz, to zostaniesz rozszarpany na kawaki i nie tylko nikomu nie pomoesz, ale moesz przyczyni si do mierci wielu innych osb, w tym mojej. ! Mwmy o czym innym. Zaczyna si nam przyglda. 148

Ale, panie, pom mi, jeli moesz. I jeli moesz, to ocal moj siostr. Rozejrzaem si. Dacha przesta obejmowa swoj ssiadk i przyglda si nam podejrzliwie, jak gdyby co z naszej rozmowy dotaro do jego uszu. Hans chyba pomyla to samo, co ja, bo narobi haasu, przewracajc stoek czy upuszczajc kubek, i odcign tym od nas uwag pijanego Dachy. - Wyglda na to, e podoba ci si Dramana, Wiejcy Wietrze - rzek drwicym tonem Dacha. - No c, nie jestem zazdrosny i daj takim miym gociom co mog najlepszego, tym bardziej e bg. jest dla mnie taki dobry. Poza tym Dramana nie jest taka gupia, eby opowiada o naszych tajemnicach, bo dobrze wie, co si dzieje z tymi, ktrzy to robi. A wic rozmawiaj z ni sobie, Wiejcy Wietrze, ile chcesz, zanim std nie odwiejesz - tu ypn na mnie takim wzrokiem, e zrobio mi si nieswojo. - Wanie pytaem Draman o wite drzewo, z ktrego wielki czarownik Zikali chce dosta troch lici do swych lekw - powiedziaem, udajc, e nie rozumiem, o co mu chodzi. - Ach tak! - odpowiedzia tonem, ktry wskazywa, e jego podejrzenia zaczynaj si rozprasza. - Mylaem, e pytae j o inne rzeczy. To drzewo to adna tajemnica i jeli chcesz, to ona pokae ci je jutro, a take inne rzeczy, ktre bdziesz chcia moe obejrze, bo ja i moi bracia bdziemy zajci czym innym. A na razie - oto Kielich Zudze, w ktrym jest sok z takiego drzewa. Chocia pijesz tylko wod, to musisz sprbowa tego soku, tak samo ten ty karze, Pan Ognia, bo pijemy nim zdrowie boga, przed ktrym wkrtce staniemy. Odparem popiesznie, e jestem zmczony i nie chc teraz narzuca si bogu ze swoimi pozdrowieniami. 149

Wszyscy, ktrzy tu przybywaj, musz stan przed bogiem, Wiejcy Wietrze - odpar, patrzc gronie i doda: - Musz przej albo ywi, albo jeli wol - martwi. Czy Zikali nie powiedzia ci o tym, panie? A zatem wybieraj. Bdziesz czeka na niego ywy czy martwy? Pomylaem, e pora nauczy tego chama szacunku i patrzc mu prosto w oczy, powiedziaem powoli: - Kto tu straszy mnie mierci? Mnie, ktry jestem panem mierci? Czyby chcia, by spotka go taki sam los, jak tego psa za drzwiami? Wiedz, kapanie Heu-Heu, e niebezpiecznie jest uywa gronych sw wobec mnie czy wobec Pana Ognia, bo moemy odpowiedzie piorunami. Myl, e ta przemowa, a moe co w moim wzroku, wywaro na nim wraenie. W kadym razie spokornia nagle i sta si prawie sualczy, tym bardziej e Hans podnis si i stan obok mnie, trzymajc w wycignitej rce pudeko zapaek, na ktre wszyscy zaczli podejrzliwie spoglda. Spogldaliby inaczej, gdyby wiedzieli, e druga rka Hansa, zanurzona niewinnie w kieszeni, spoczywa na kolbie Colta. Powinien by, nawiasem mwic, powiedzie wczeniej, e nasze strzelby, ktrych oczywicie nie moglimy zabra na uczt, spoczyway pod kiem, naadowane i odbezpieczone, tak e musiay wypali, gdyby kto zacz przy nich majstrowa. - Przepraszam, panie, bardzo przepraszam rzek Dacha.Jake bym mia obrazi kogo tak potnego? Jeli czym uraziem, to dlatego, e piwo jest mocne. Skinem askawie gow, ale pamitaem stare aciskie przysowie, e wino wydobywa prawd na wierzch. Potem, aby zmieni temat, Dacha wskaza na koniec sali. Pojawiy si tam dwie pikne dziewczyny w nadzwyczaj lekkich strojach, 150

z wiankami na gowach, niosce du czar z napojem, w ktrym pyway kwiaty. Widok ten przypomnia mi jaki obraz przedstawiajcy scen rzymskiej - a moe bya to egipska uczty, skopiowan z fresku. Podeszy do Dachy i jednym, wdzicznym ruchem podniosy czar do gry, na co powstali wszyscy, ktrzy jeszcze jako tako trzymali si na nogach i krzyknli dwukrotnie: - Kielich Zudze! Kielich Zudze. - Pij, panie - powiedzia do mnie Dacha. - Pij zdrowie HeuHeu! Potem, widzc moje wahanie, rzek: - Nie, ja napij si pierwszy, eby pokaza, e to nie trucizna - i mruczc - o Duchu Heu-Heu zstp na swego kapana! - pocign, i to sporo, z czary. Potem dziewczyny podeszy z czar, ktra przypominaa mi puchar przyjani puszczany w krg na ucztach wydawanych przez Lorda Burmistrza, do mnie i przytkny mi j do ust. Wypiem may yczek, ruszajc przy tym grdyk, jakbym solidnie pocign. Potem podano j Hansowi, do ktrego mruknem przez rami: beetje, co po holendersku znaczy mao a poniewa odwrciem gow w jego stron, myl, e mnie posucha. Nastpnie czar z trunkiem, ktry - dodam - mia zielonkawy kolor i w smaku przypomina nieco Chartreuse*, podawano wszystkim po kolei, a na kocu reszt wysczyy trzymajce j dziewczyny.
Chartreuse - likier zioowy produkowany w klasztorze La Grande Chartreuse koo Grenoble (przyp. tum.)

To jeszcze widziaem, ale potem przez dobr chwil nie widziaem prawie nic, bo chocia wypiem niewiele, napj uderzy mi do gowy i zupenie mnie zamroczy. Pojawiy si przede mn przerne dziwne wizje, niektre niezbyt mie, a z nimi co w rodzaju rozlegej przestrzeni zaludnionej przez przerne 151

postaci i pikne i groteskowe, postaci ludzi, ktrych znaem, ale ktrzy od dawna nie yli, i postaci ludzi, ktrych nigdy nie r widziaem, a wszystkich czya ta szczeglna cecha, i zdaway si na mnie spoglda z niezwyk uwag. Potem te postaci utworzyy jedn, wspln grup i zaczy odgrywa sceny rnego rodzaju, wojny, mierci, mioci, a wszystkie odznaczay si ywoci koszmarnego snu. Wkrtce jednak zudy te znikny, za to wypeni mnie wielki spokj i znakomite samopoczucie. Jednoczenie wyostrzy si mj zmys postrzegania. Rozejrzawszy si po sali, spostrzegem, e wszyscy, ktrzy napili si z czary wydawali si przechodzi identyczne zmiany. Najpierw zdradzali oznaki podniecenia, ale potem uspokoili si i siedzieli jak posgi, nic nie mwic, ze wzrokiem utkwionym w przestrze. Stan ten trwa dosy dugo. W kocu ci, ktrzy pili pierwsi, zaczli si budzi i rozmawia ze sob cichymi gosami. Zauwayem, e znikny wszelkie oznaki upicia - wszyscy wygldali trzewo, jak awa przysigych, poza tym miny mieli uroczyste a wzrok zimny, zdecydowany.

Rozdzia X OFIARA

Wrd tej ciszy wsta Dacha i rzek gosem zimnym jak ld: - Sysz, e woa nas bg. Stamy przed nim i zmy coroczn ofiar. Uformowaa si procesja. Pierwsi szli Dacha i Dra-mana, ja z Hansem w drugiej parze, a za nami wszyscy, ktrzy brali udzia w uczcie, ogem okoo pidziesiciu osb. - Baas - szepn Hans - kiedy si napiem tego pynu, ktry tak mnie rozgrza, e auj, i nie pozwolie mi wypi wicej, przyszed do mnie twj czcigodny ojciec i rozmawia ze mn. - Tak? I co ci powiedzia? - Powiedzia, e dostalimy si w podejrzane towarzystwo i radzi, ebymy mieli oczy szeroko otwarte. A take, e byoby niemdrze z naszej strony, gdybymy si zaczli miesza do nie swoich spraw. Pomylaem, e zaledwie przed godzin otrzymaem t sam rad z czysto ziemskiego rda i e to dziwna zbieno, chyba e Hans podsucha nasz rozmow, albo podwiadomie wyczu o czym rozmawiam z Draman.. Powiedziaem mu jednak tylko tyle, e trzeba sucha takich polece i eby, bez wzgldu na to, co si bdzie dziao, siedzia spokojnie, majc rewolwery w pogotowiu, ale tylko na wypadek, gdyby grozia nam mier. Procesja opucia sal tylnym wyjciem, znajdujcym si za stoem, przy ktrym siedzielimy, i wesza do owietlonego lampami tunelu. Czy by on wydrony w skale czy zbudowany z kamiennych blokw, nie wiem. 153

Przeszedszy jakie pidziesit krokw, znalelimy si nagle w wielkiej jaskini rwnie owietlonej mdym, wiatem lamp, ktre zdaway si by tylko punkcikami wiata w morzu ciemnoci. Tutaj wszyscy kapani, wcznie z Dach, opucili nas. W kadym razie, rozgldajc si wok, nie mogem ich nigdzie dostrzec. W jaskini zostay tylko kobiety. Klczay pojedynczo, w pewnej odlegoci jedna od drugiej, przypominajc wiernych w sabo owietlonej katedrze, w czasie gdy nie odbywa si adne naboestwo. Dramana, ktrej chyba zlecono opiek nad nami, podprowadzia nas do kamiennej awki i usiada razem z nami. Zauwayem, e nie uklka jak reszta. Przez pewien czas siedzielimy w milczeniu, patrzc w ciemno przed nami, gdzie nie byo adnych lamp. Musz wyzna, e to niesamowite otoczenie i panujca tam atmosfera zaczy mi dziaa na nerwy. W kocu nie mogem ju duej wytrzyma i spytaem szeptem Draman, czy bdzie si co dziao. - Za chwil zacznie si ofiarowanie - odpara, rwnie szeptem. - Bd cicho, gdy tutaj wszdzie s uszy boga. Posuchaem jej, uznawszy, e tak bdzie bezpieczniej, i upyno nastpnych dziesi minut w nieznonej ciszy. - Kiedy zacznie si przedstawienie, Baas? spyta szeptem Hans. (Kiedy, dla poszerzenia jego horyzontw umysowych, zabraem go w Durbanie do teatru i myla, e mamy uczestniczy w czym w tym rodzaju). Kopnem go w nog, aby siedzia cicho i akurat wtedy usyszaem dochodzcy z oddali chr. Bya to niesamowita, melancholijna melodia. Wydawao si. e piewaj dwie grupy, jakby prowadzc ze sob dialog, - strofa i antystrofa, jeli s to odpowiednie sowa, koczce si krzykiem 154

rozpaczy, ktry zmrozi mi krew w yach. Kiedy trwao to ju przez pewien czas, wydao mi si, e w ciemnociach przed nami widz jakie przesuwajce si sylwetki. To samo wraenie musia odnie Hans, gdy szepn: - S tutaj Kudaci, Baas. - Widzisz ich? - spytaem rwnie cicho. - Tak mi si zdaje, Baas. W kadym razie czuj ich zapach. - Miej rewolwer w pogotowiu - odparem. Chwil pniej zobaczyem zapalon pochodni pync w powietrzu przed nami, ale nie widziaem nioscej j osoby. Pochodnia pochylia si i usyszaem trzaskanie zapalanych drew. Pojawi si niewielki pomie, ukazujc stos drzewa przygotowany do podpalenia, a za nim potn sylwetk Dachy w dziwnym stroju na gowie i biaych szatach, innych ni te, ktre mia na sobie podczas uczty. W wycignitych rkach trzyma odwrcon do gry, to znaczy skierowan wierzchem ku doowi, ludzk czaszk. - Po, Prochu Zudze, po i uka nam nasze pragnienia wykrzykn wytrzsajc z wntrza czaszki jaki py na stos. Podnis si gsty dym, ktry zdawao si - wypeni ca, olbrzymi, jaskini, wnikajc we wszystkie szpary i zaktki. Potem dym rozwia si i ze stosu Buchn potny pomie, ktry owietli ca jaskini i ukaza naszym oczom straszny spektakl. Za ogniskiem, w odlegoci mniej wicej dziesiciu krokw, staa przeraajca, wysoka na przynajmniej dwanacie stp, czarna posta Heu-Heu, takiego, jakim przedstawiao go malowido w jaskini, tyle tylko, e w porwnaniu z modelem jego podobizna wydawaa si wyidealizowana. Bo oto ujrzaem przed sob diaba w takiej postaci, w jakiej mg si tylko zwidzie jakiemu obkanemu mnichowi. Z jego oczu tryskao 155

czerwone wiato. Jak ju mwiem, potwr podobny by do ogromnego goryla, ale mia przy tym w sobie co z czowieka, a waciwie nie tyle z czowieka, ile z diaba. Widziaem skudlon szar sier pokrywajc jego ciao, potn rud brod, dugie apy, zczone skr, niczym petwa, palce, z wielkim szponem w miejscu kciuka. Potny, byczy kark, zwieczony ma gow, podobna nieco do kobiecej twarz o zakrzywionym nosie, wielka paszcza, w ktrej tkwiy te ky, masywne czoo, gboko osadzone, paajce ogniem lepia, okrutny umiech - wszystko to wygldao jak namalowane, tylko jeszcze groniej. Widziaem te ciao czowieka, z zatopionym w jego piersi szponem, a w lewej apie potwora oderwan od tego ciaa gow. Och! Najwyraniej twrc obrazu w jaskini nie by, jak pocztkowo mylaem, aden Buszmen, lecz jaki kapan HeuHeu, ktrego los czy przypadek rzuci w gry Berg, gdzie wykona podobizn bstwa, aby mu oddawa cze. Kiedy ujrzaem potwora, zaparo mi dech i poczuem si tak, jakbym mia za chwil pa ze strachu na ziemi. Ale Hans chwyci mnie za rami i szepn: - Nie bj si. Baas. To kuka z pomalowanego kamienia, a w rodku pali si ogie. Spojrzaem ponownie. Mia racj. Heu-Heu by tylko posgiem! Heu-Heu y tylko w sercach swych czcicieli! Ale w jakim to szataskim umyle mg si zrodzi obraz takiego potwora? Westchnem z ulg i oddaem si obserwacji. A byo na co patrze! Po obu stronach posgu stali rzdem Kudaci w biaych przepaskach na biodrach - po prawej mczyni, po lewej kobiety. Midzy nimi a wielkim kapanem Dach stali inni 156

kapani, a na podwyszeniu za nimi, u stp posgu, leao martwe ciao. W jasnym wietle pomienia widziaem, e jest to ciao jednej z kobiet Kudatych. - Baas - odezwa si znowu Hans - zdaje mi si, e to jest ta gorylka, ktr zastrzeliem na rzece. Dobrze zapamitaem jej pikn twarz. - Jeli tak, to mam nadziej, e nie bdziemy musieli si do niej przyczy na tym otarzu - odparem. Potem ogarno mnie nagle szalestwo, wszystkich ogarno szalestwo. Przypuszczam, e nasze mzgi zatruy wyziewy tego przekltego proszku. Czy Dacha nie nazwa go Prochem Zudze? W kadym razie zwidw byo peno, przewanie koszmarnych. Jednak zanim koszmary zawadny mn cakowicie, zrozumiaem, co si wici, chwyciem za rami Hansa, ktrego rwnie ogarno szalestwo i kazaem mu siedzie spokojnie. Potem pojawiy si przywidzenia, ktrych naprawd nie jestem w stanie opisa. Czytalicie o wraeniach, ktre wywouje palenie opium... Byo to co w tym rodzaju, tylko jeszcze gorsze. Zobaczyem, jak Heu-Heu schodzi z cokou i zaczyna taczy w jaskini, e pochyla si nade mn i cauje mnie w czoo. Zdaje mi si, e pocaowaa mnie Dramana, ktr te ogarno szalestwo. Przed moimi oczami pojawiy si wszystkie ze uczynki, jakie kiedykolwiek wyrzdziem i zdawao mi si, e jestem zatwardziaym grzesznikiem, bo nic, co zrobiem dobrego, nie byo obecne. Kudaci rozpoczli piekielny taniec wok posgu, kobiety wok nas wrzeszczay i wyy jak optane, kapani machali rkami i wykrzykiwali hymny pochwalne, zupenie jak kapani Baala w Starym Testamencie. Krtko mwic, istne pieko. Jednak wszystko to byo, o dziwo, chorobliwie podniecajce i naprawd miaem wraenie, e mi si podoba. Pokazuje to, jak 157

li musimy by wszyscy w gbi duszy. Widok pieka, kiedy stoi si pewnie na ziemi, jest interesujcy, nawet jeli chwilowo ulegnie si jego atmosferze. Koszmar skoczy si, tak jak si zacz, nagle. Obudziem si z gow na ramieniu Dramany, czy z jej gow na moim - nie pamitam ju. Hans caowa mj but, wicie przekonany, e to czyste czoo jakiej czarnej dziewicy, ktr zna przed trzydziestu laty. Dopiero kiedy szturchnem go nog w zadarty nos, oprzytomnia, podnis si i powiedzia, e bya to najsilniejsza dacca - rodzaj narkotyku produkowanego przez krajowcw z miejscowych konopi - jakiej kiedykolwiek prbowa. - No tak - powiedziaem - teraz rozumiem skd si bior czary Zikalego. Nic dziwnego, e chce wicej lici z tego drzewa i uwaa, e warto wysa nas po nie tak daleko. Przerwaem, gdy wyczuem jak zmian w atmosferze tego miejsca. Zdawao mi si, e od zebranych powiao chodem, jakby po poprzednich ekscesach opanowa ich dla odmiany duch pani Grundy*.
Pani Grundy (Mrs. Grundy) - uosobienie pruderii (przyp. tum.)

Stali nieruchomo, patrzc z zachwytem na wstrtn podobizn boga i emanujc pobonoci. Tyle e dla mnie ich zachwycone oblicza wyraay zwyke okruciestwo. Wygldali tak, jak gdyby z zimn radoci oczekiwali spenienia jakiego okropnego dramatu, cho oczywicie mogy to by nastpstwa oszoomienia narkotykiem. Najpierw upili si piwem i otrzewi ich ten dziwny napj podany na kocu uczty, teraz upili si oparami Prochu Zudze, lecz co ich otrzewio, nie miaem pojcia. Chyba ich pan, Szatan! Ogie nadal pon jasno, cho nie wydobyway si ju z 158

niego te opary. Myl, e teraz podsycano go naturalnym paliwem. W jego blasku zobaczyem, e Dacha zwraca si do bstwa gestykulujc namitnie. Nie syszaem, co mwi, bo w uszach jeszcze mi szumiao. Ale wkrtce odwrci si do nas i zacz nas przywoywa rk. - Czego on od nas chce? - spytaem Draman, ktra siedziaa obok mnie niczym wcielenie przyzwoitoci. - Mwi, e musicie podej i zoy wasz dar bogu. - Jaki dar? - spytaem, mylc, e moe on mie dla nas bolesne skutki. - wity ogie, ktry Pan Ognia - tu wskaza na Hansa nosi ze sob. Przez chwil nie mogem si zorientowa o co chodzi, a dopomg mi Hans. Wtedy pojem o co chodzi i kazaem mu wycign wiee pudeko Najlepszych Zapaek Parafinowych. Wycign rk z pudekiem przed siebie i, tak uzbrojeni, przeszlimy koo ognia i skonilimy si podobinie Heu-Heu niczym biblijny bogacz uzdrowiony przez proroka w domu Rimmona. Potem, postpujc zgodnie ze wskazwkami dawanymi cicho przez Dach, Hans uroczycie zoy pudeko na kamiennym otarzu i pozwolono nam odej. Trudno sobie wyobrazi bardziej groteskow scen. Myl, e jej absurdalno powodowao, a w kadym razie podkrelao, na mocy kontrastu, niesamowite, a nawet straszne otoczenie: grujcy nad wszystkim demoniczny idol, kapani o twarzach wykrzywionych fanatyzmem, dugie rzdy wygldajcych na pludzi Kudatych, ogie owietlajcy najodleglejsze zakamarki jaskini i rozproszone w niej postaci czcicieli Heu-Heu. W tym wszystkim ja, opalony na brz, w postrzpionym ubraniu, i obszarpany, ndznie wygldajcy Hans, trzymajcy w wycignitym rku to absurdalne pudeko zapaek, ktre w 159

kocu zoy dokadnie na rodku otarza, o jakie sze cali od spuchnitego ciaa pierwotnej mieszkanki tego kraju, ktr zastrzeli na rzece. W tej ogromnej przestrzeni mae, samotne pudeko zapaek wygldao tak kuriozalnie, e zacz mn wstrzsa konwulsyjny miech. Trzsc si od ledwie wstrzymywanego chichotu, wrciem na miejsce tak szybko, jak mogem, cignc za sob Hansa, gdy i z nim dziao si to samo, cho na szczcie Hotentoci nie maj zwyczaju okazywa otwarcie wesooci. - Co Heu-Heu zrobi z tymi zapakami, Baas? - spyta Hans. - Przecie tam, gdzie on przebywa, jest na pewno mnstwo ognia. - Tak, mnstwo - odparem - ale chyba jest to ogie innego rodzaju. Potem spostrzegem, e Dacha wskazuje na prawo i e oczy wszystkich obecnych zwracaj si w tym kierunku. - Nadchodzi moment zoenia ofiary - mrukna Dramana i zanim skoczya mwi te sowa, pojawia si wysoka kobieta, okryta biaym welonem, prowadzona przez dwch Kudatych. Przywiedziono j pod otarz, na ktrym leao ciao i zapaki. Stana tam zupenie nieruchomo. - Kto to jest? - spytaem. - Oblubienica boga z ubiegego roku, z ktr skoczy najwyszy kapan i oddaje j bogu - odpara Dramana z zimnym umiechem. - Chcesz powiedzie, e zamierzaj zabi t biedn istot? spytaem wstrznity. - Za chwil bg wemie j w swe posiadanie - odpara enigmatycznie. W tym momencie jeden z jej dzikich strw zerwa z niej welon, ukazujc bardzo pikn kobiet w biaej, sigajcej od piersi do kolan spdnicy. Wysoka i wyniosa, staa przed nami 160

zupenie nieruchomo. Na ramiona spyway jej dugie, czarne wosy. Wtedy, jak na dany znak, wszystkie kobiety poderway si i zaczy krzycze: - Zalubi j bogu! Zalubi j bogu! Wypijmy ten kielich, ktry przez ni zjednoczy nas z bogiem. Do dziewczyny zbliyo si dwch Kudatych i stano, jak gdyby czekajc na sygna. Obaj trzymali co w rkach, ale nie mogem si pocztkowo zorientowa, co to za przedmioty. Nastaa dusza cisza. Powiodem wzrokiem po twarzach kobiet, wykrzywionych szalejc w ich duszach namitnoci. Wszystkie wskazyway wycignitymi rkami na ofiar. Wszystkie, z wyjtkiem Dramany, ktra - jak zauwayem z ulg - nie krzyczaa i nie podniosa rki, wyglday obrzydliwie i przeraajco. Poczuem do nich nienawi. Co miaem zobaczy? Jakie okropne misterium voodoo w rodzaju tych, ktre praktykowali Murzyni na Haiti i na Zachodnim Wybrzeu? Jeli tak, to nie znisbym tego. Bez wzgldu na ryzyko nie mogem do tego dopuci. Niemal automatycznie moja do spocza na kolbie rewolwera. Dacha wyglda tak, jakby za chwil mia co powiedzie, moe wyda wyrok mierci. Oceniem szybko odlego dzielc mnie od niego, majc zamiar wpakowa mu kul w eb i zoy bogu ofiar, jakiej si nie spodziewa. Gdyby wyrzek takie sowo, zrobibym to bez wtpienia, bo jak wiecie, dobrze strzelam z rewolweru, i w rezultacie prawdopodobnie nie doybym chwili, w ktrej opowiadam wam t histori. Jednak w tej kluczowej chwili ofiara rozpostara ramiona i powiedziaa dononym, czystym gosem: - Zgodnie ze starodawnym prawem, domagam si abym moga pomodli si do boga, zanim zostan mu oddana. 161

- Mw - rzek Dacha. - Tylko szybko. Obrcia si, skonia przed bawanem, a potem okrcia si ponownie na picie i zwrcia si formalnie do niego, ale w rzeczywistoci mwia do zebranych. - O Heu-Heu, potworze - powiedziaa gosem przepenionym gorycz i pogard - ktrego lud mj czci na wasn zgub, ja, skradziona temu ludowi, id do ciebie, poniewa do mam twego najwyszego kapana i musz za to zapaci krwi. Niechaj tak bdzie, lecz nim odejd, mam co do powiedzenia tobie, Heu-Heu, i twoim kapanom, ktrzy poroli w tuszcz, yjc z niegodziwoci. Suchajcie! Zstpi na mnie duch, ktry daje moc widzenia przyszoci. Widz to miejsce jako morze wody! Widz pomienie buchajce przez wod, obracajce twj wstrtny wizerunek w popi i py i poerajce twych kapanw! Nie ocaleje nikt! O wy wszyscy, ktrzy mnie syszycie, wspomnijcie na odwieczn przepowiedni, albowiem godzina ju wybia! Stanie si, jako przepowiednia rzecze. Potem popatrzya na Hansa i na mnie i mylaem, e zwrci si do nas. Jeli chciaa to zrobi, to rozmylia si, bo nic ju nie uczynia. Dotd kapani i caa reszta suchali w milczeniu, zaskoczeni, a moe przestraszeni, jej sowami. Teraz jednak wybucha burza zorzecze, a kiedy uciszyli si, Dacha krzykn: - Zabi t blunierczyni! Niechaj dopeni si ofiara! Obaj dzicy postpili ku niej i wtedy zobaczyem, e to co cay czas trzymali w rkach, to liny, ktrymi bez wtpienia miaa by zwizana. Bya jednak szybsza od nich, bo jednym skokiem znalaza si na otarzu. W nastpnej sekundzie ujrzaem bysk noa w jej rku; myl, e ukrya go w fadach spdnicy. Zatopia go w piersi, krzyczc: - Moja krew spada na was, kapani Heu-Heu! 162

Potem upada i lega nieruchomo. W zamieszaniu, ktre potem nastpio, usyszaem gos Hansa: - To bya dzielna kobieta, Baas, na pewno speni si wszystko, co przepowiedziaa. Mog zastrzeli tego kapana, czy wolisz to zrobi sam, Baas? - Nie - zaczem, ale nim zdyem powiedzie co wicej, mj gos zgin w oglnej wrzawie. - Bg zosta pozbawiony swojej ofiary i jest godny! Zoy obcych w ofierze! Byo wicej takich i podobnych gosw. Dacha patrzy w naszym kierunku, wahajc si, wic uznaem, e pora przystpi do dziaania. Podniosem si i krzyknem: - Wiedz, Dacha, e zanim kto nas choby dotknie, zrobi z tob to, co Pan Ognia zrobi z psem! Dacha najwidoczniej uwierzy mi na sowo, bo sta si bardzo pokorny. - Nie obawiaj si, panie - powiedzia. - Czy nie jestecie naszymi honorowymi gomi i wysannikami Wielkiego Czarownika? Idcie w pokoju. Potem, na jego znak czy polecenie, poncy dotd ywo ogie zosta stumiony i w jaskini zrobio si zupenie ciemno, tym bardziej e zgasa te cz lamp. - Chodcie za mn, szybko! - powiedziaa Dramana i wziwszy mnie za rk poprowadzia przez mrok. Niebawem znalelimy si w korytarzu, cho o ile si mogem zorientowa by to inny korytarz ni ten, ktrym szlimy do jaskini. W kadym razie ten te prowadzi do sali, w ktrej ucztowalimy. Bya teraz pusta, ale nadal paliy si lampy. Przeszlimy przez ni i Dramana zaprowadzia nas z powrotem do domu, ktry nam przydzielono. Z miejsca sprawdzilimy strzelby, ale okazao si, e leay tak, jak je zostawilimy - nikt niczego nie rusza. Widzc, e jestemy zupenie sami, poniewa 163

wszyscy byli w jaskini, postanowiem porozmawia szczerze z Draman. - Pani - rzekem - czy serce mwi mi prawd, czy te tylko wydaje mi si, e pragniesz uciec od cienia Heu-Heu? Rozejrzaa si uwanie, a potem odpowiedziaa cicho: - Panie, niczego bardziej nie pragn... chyba e ucieczka ta oznaczaaby mier - dodaa z westchnieniem. - Posuchaj mnie! Siedem lat temu przywizano mnie do supa na Skale Ofiar, tam, gdzie jutro stanie moja siostra, bo zostaam wybrana przez boga i powicona mu przez mj, yjcy w trwodze lud, co znaczy, e zostaam wybrana przez Dach i powicona Dasze. - Jak to si wobec tego stao, e nadal yjesz - spytaem skoro ta, ktra zostaa wybrana w zeszym roku musiaa by w tym roku zoona w ofierze? - Czy nie jestem, panie, crk Walloo, wadcy ludu yjcego na ldzie i czy, dopki oddycham, mj m nie ma prawa do tronu? Nie jest to co prawda prawo niezbite, gdy moja matka bya drug on Walloo, a matka Sabili pierwsz. Jednak, w razie potrzeby, i to prawo moe wystarczy. Oto dlaczego nadal yj. - A zatem jakie s zamiary Dachy? - Wyglda to tak, panie. Dotd od wielu pokole, podobno od czasu gdy wielki poar spustoszy wysp i zniszczy miasto, w tym kraju byy dwa orodki wadzy - kapani Heu-Heu, ktrzy panuj nad umysami zamieszkujcego go ludu, a take nad dzikimi lenymi ludmi, i Walloo, ktrzy panuj nad ciaami i s krlami na mocy starodawnego prawa. Ale teraz Dacha, ktry - gdy nie pogra si w pijastwie i rozpucie - jest ambitny i dalekowzroczny, postanowi zapanowa nie tylko nad umysami, lecz i nad ciaami, moe po to, by odwiey nasz 164

krew przy pomocy ludzi spoza naszego kraju i ponownie stworzy wielki nard, jakim - zgodnie z tradycj - bylimy na pocztku, kiedy przybylimy tu z pnocy czy z zachodu. Czeka tylko na to, by polubi moj siostr, prawowit dziedziczk tronu, i w jej imieniu przechwyci rzdy i wadz. Kapanw, jak widziae, jest niewielu i nie mogliby tego sami przeprowadzi, ale panuj nad caym dzikim ludem, ktry nazywaj Dziemi Heu-Heu. Ci dzicy s wciekli, poniewa kilka dni temu zabito na rzece jedn z ich kobiet, t, ktrej zwoki leay na otarzu. S przekonani, e zrobili to Walowie, nie zdajc sobie sprawy, e zabi j twj suga. A jeli nawet zdaj sobie z tego spraw, to myl, e zrobi on to na rozkaz Isikora, ktry - jak syszymy - jest zarczony z Sabil. Dlatego paaj dz zemsty i chc wyda, pod przewodnictwem kapanw Heu-Heu, ktrego nazywaj swoim ojcem, gdy jest tak podobny do nich, wojn Walom. Ju teraz ich mczyni zbieraj si na wyspie, przeprawiajc si tu na kodach drzewa lub wizkach trzciny, a do jutrzejszej nocy zgromadz si tu wszyscy. Potem, po tak zwanych witych Zalubinach, kiedy Walowie przywioz tu w ofierze Sabil i przywi j do supa midzy Wiecznymi Ogniami, Kudaci zaatakuj pod wodz Dachy, bo sami nie omieliliby si tego zrobi, miasto na ldzie. Miasto podda si, a wtedy Dacha zabije mego ojca i Isikora, ktry jest pierwszym po nim, a take wszystkich, ktrzy zostan przy nim, i ogosi si krlem. Potem ma zamiar wytru Kudatych, bo doskonale wie, jak to zrobi, i by moe - jak ju mwiam - sprowadzi now krew do tego duego i bogatego kraju i panowa nad nim. - miay plan - powiedziaem, nie bez podziwu, bo szczerze mwic, poczuem po wysuchaniu Dramany pewien szacunek 165

dla tego otra Dachy, ktry przynajmniej, w jaskrawym przeciwiestwie do bezwolnych i skrpowanych przesdami mieszkacw ldu, mia jakie pomysy i plany. - Ale powiedz mi, pani - cignem dalej - co ma by ze mn i z moim towarzyszem? - Nie wiem, panie, bo od czasu waszego przybycia niewiele rozmawiaam z Dach i tymi, ktrym zwierza si ze swych sekretw. Myl jednak, e boi si was, uwaajc was za wielkich czarownikw, dziaajcych w porozumieniu z najwikszym z magw, prorokiem Zikalim, ktry yje na poudniu, a z ktrym kapani Heu-Heu kontaktuj si od czasu do czasu. Jest take moliwe, zatrzyma was, ebycie pomogli stworzy mu wielki nard i zabije was dopiero wtedy, kiedy sprbujecie std uciec. Z drugiej strony, jeli Kudaci zorientuj si, e faktycznie to wy zabilicie t kobiet, mog zada waszego ycia. W takiej sytuacji, jeli uzna, e lepiej bdzie zaspokoi ich danie, moecie zosta zoeni w ofierze podczas wielkiej uczty, ktra nazywa si Zakoczeniem witych Zalubin. Wtedy zo was zwizanych na otarzu i puszcz wam krew, ktr kapani wypij przez usta Heu-Heu. Pewnie decyzja w tej sprawie zapadnie jutro, podczas obrad Rady Kapanw. - Dzikuj - powiedziaem. - Mniejsza o szczegy- Na razie jednak - rzeka - jestecie bezpieczni. Poniewa z racji mojej pozycji jestem Pani Domw, polecono mi okazywa wam wszelkie wzgldy, a jutro, kiedy kapani bd zajci przygotowaniami do ceremonii witych Zalubin, pokaza wam wszystko, co bdziecie chcieli obejrze, a take da wam gazi z Drzewa Zudze, ktrych potrzebuje Zikali. 166

- Dzikuj - powtrzyem. - Bdziemy szczliwi mogc si przej z tob, nawet jeli bdzie padao. Widz, e pragniesz si std wydosta i uratowa siostr. A zatem mog ci powiedzie wprost, pani, e mj towarzysz, ktry lubi przybiera posta tego kara, i ja, ktry wol si pokazywa w takiej wanie postaci, jestemy naprawd wielkimi magami i posiadamy wiksz moc, ni si wydaje. Dlatego jest zupenie moliwe, e bdziemy ci mogli pomc i dokona wielu nadzwyczajnych czynw. Ale moemy te potrzebowa twojej pomocy, gdy na og wielkie siy dziaaj przez maluczkich. W zwizku z tym chc wiedzie, czy moemy na ciebie liczy. - A do mej mierci, panie - odpara.

Rozdzia XI LUZA

Przez ca noc lao. Nie bya to zwyka tropikalna ulewa, ale istne oberwanie chmury. Tylko kilka razy w yciu zdarzyo mi si sysze taki deszcz, jak ten, ktry wali ju, nawet nie bbni, o dach naszego domu. Dach musia by nadzwyczaj solidnie zrobiony, bo w przeciwnym razie powinien puci. Kiedy rano wstalimy i podeszlimy do drzwi, eby wyjrze, wszystko na dworze pywao a midzy ziemi i niebem zdawaa si wznosi ciana wody. - Myl, e to si skoczy powodzi, Baas - rzek Hans. - Te tak uwaam - odparem - i gdyby nie fakt, e sami tu jestemy, chciabym, eby ta powd zmiota cae ycie z wyspy. - To niemoliwe, Baas, bo w najgorszym razie mogliby uciec na gr, cho woda mogaby dosta si do jaskini i sprawi Heu-Heu kpiel, ktrej zreszt bardzo potrzebuje. - Gdyby dostaa si do jaskini, to dostaaby si te do wntrza gry - zaczem i natychmiast przerwaem, bo zawita mi pewien pomys. Kiedy bylimy w jaskini, zauwayem, e opada ona do stromo w d, to znaczy ku rodkowi i podstawie gry. Prawdopodobnie bya ona w istocie kanaem, przez ktry uchodziy gazy w okresie szczeglnej aktywnoci wulkanu, i z tego, co wiedziaem, nie zostaa u dou zablokowana, a jeli tak, to tylko czciowo. Zamy zatem, e do jaskini dostaby si strumie wody i popyn a do wntrza wulkanu. Czy nie byo prawdopodobne, e zdarzyoby si wwczas co niezwykego? Wulkan 168

by nadal aktywny - wskazywaa na to zarwno wiszca nad nim stale chmura dymu, jak i strumie lawy, ktry widzielimy spywajcy po jego poudniowym zboczu - a woda i ogie niezbyt zgadzaj si ze sob. Tworzy si para, a para wytwarza cinienie. Ta myl tak mi utkwia w gowie, e zaczem si zastanawia, czy nie jest to co w rodzaju proroczego olnienia. Nie powiedziaem jednak nic Hansowi, bo i tak by tego nie zrozumia. Troch pniej jeden z niszych rang kapanw przynis nam jedzenie, a z nim wiadomo od Dachy, i auje, e nie moe si nami zaj, gdy ma mnstwo rzeczy do zrobienia, ale e zastpi go Dramana i, jeli deszcz na to pozwoli, pokae nam wszystko, co bdziemy chcieli zobaczy. Zjawia si w odpowiednim czasie - sama, na co liczyem - i od razu zaczlimy rozmawia o nocnej ulewie. Powiedziaa, e czego takiego nie pamitano w tym kraju. Dodaa te, e rankiem wszyscy kapani zajci byli zamykaniem wielkiej kamiennej bramy luzy, aby wody jeziora nie zalay pl i nie zniszczyy pionw. Rzekem jej, e bardzo interesuj mnie takie sprawy i zaczem j wypytywa o luz, ale niewiele moga mi powiedzie, poniewa nie bardzo orientowaa si, jak dziaa to urzdzenie. Zaproponowaa jednak, e mi j pokae, ebym sam mg zbada system jej dziaania. Podzikowaem i spytaem, czy jezioro bardzo przybrao. Dowiedziaem si, e na razie nie, ale na pewno przybierze w dzie i podczas nocy, kiedy spynie woda niesiona przez rzek z pnocy. W kadym razie obawiano si tego i postanowiono na wszelki wypadek zamkn bram luzy, co byo trudnym zadaniem ze wzgldu na jej wag. Zreszt wiadczy o tym fakt, e kobieta, ktra z ciekawoci posza z kapanami, zostaa zmiadona dwigni (domyliem si, e chodzi o dwigni). Leaa nadal obok luzy, gdy ani kapanom 169

Heu-Heu, ani ich sugom nie wolno byo dotyka trupa w okresie midzy witem Zudze, ktre miao miejsce ostatniej nocy, a witem Zalubin, ktre miao si odby tej nocy, a podczas ktrego - dodaa znaczco - dotykaj wielu trupw. - A wic jest to w istocie wito Krwi? - spytaem. - Tak, panie, wito Krwi i modl si, eby wrd tej krwi nie byo rwnie waszej. - O to si nie bj - powiedziaem beztrosko, cho w gbi ducha czuem wielki niepokj. Potem poprosiem j, aby opowiedziaa mi dokadnie, co bdzie si dziao, kiedy przywioz wit Oblubienic. - Przed pnoc, kiedy ksiyc stoi w peni, przypywa d z miasta Walw z narzeczon. Odbieraj j kapani i przywizuj do kolumny na Skale Ofiar, midzy Wiecznymi Ogniami. Potem,d odpywa na pewn odlego i czeka. Kapani te odchodz i zostawiaj dziewczyn sam. Znam to dobrze, panie, bo sama byam tak narzeczon. Stoi tam, dopki nie padnie na ni pierwszy promie soca. Wwczas z jaskini wychodzi najwyszy kapan, ubrany w skry, aby wyglda jak Heu-Heu, a za nim kobiety i paru Kudatych, wrzeszczcych z radoci. Kapan odwizuje dziewczyn i nios j do jaskini, gdzie znika. - Mylisz, e w ogle j tu przywioz? - Na pewno, bo gdyby ojciec czy Isikor sprzeciwili si temu, to zostaliby zabici przez swoich wasnych ludzi, ktrzy wierz, e w takim przypadku posypayby si na nich rne plagi. Jeli nie ocalisz jej, panie, sw tajemn sztuk, to moja siostra Sabila zostanie zon Heu-Heu, to znaczy on Dachy. - Przemyl t spraw - powiedziaem. Ale zamy, e zdecyduj si jej pomc... Zdaje si, e ty te pragniesz uciec z wyspy? 170

- Panie, raz ci ju to powiedziaam. Dodam tylko tyle, e Dacha nienawidzi mnie i kiedy bdzie mia ju w swych rkach Sabil, prawowit nastpczyni tronu, a ja przestan by mu potrzebna, to stan tam, gdzie wczorajszej nocy staa ta kobieta, ktra wolaa si sama zabi, eby unikn gorszych rzeczy. O panie, uratuj mnie, jeli moesz! - Uratuj ci... jeli bd mg - odparem i miaem zamiar to zrobi, prawie tak samo, jak uratowa samego siebie. Potem wymogem na niej, by przysiga, e bdzie sucha bez adnych pyta wszystkich moich polece. Spytaem te, czy moe postara si o d. - To niemoliwe - odpara. - Dacha jest sprytny. Przyszo mu do gowy, e moecie odpyn std odzi. Dlatego wszystkie odzie zgromadzono z drugiej strony wyspy, gdzie pilnuj ich Kudaci. To wanie dlatego pozwala wam porusza si swobodnie po caej Wyspie. Wie, e nie moecie jej opuci, chyba e mielibycie skrzyda, gdy jezioro jest za szerokie, aby mona byo je przepyn, a nawet gdyby si to komu udao, to przy drugim brzegu s krokodyle. Jak si zapewne domylacie, przyjaciele, by to dla mnie prawdziwy cios. Mimo to nie daem nic po sobie pozna mwic, e w takim przypadku trzeba zorganizowa co innego. Spytaem tylko mimochodem, czy przy brzegu wyspy te s krokodyle. Odpowiedziaa, e nie ma, prawdopodobnie dlatego, e posz je Wieczne Ognie albo zapach dymu wydobywajcego si z gry. Potem, jako e przestao la, przynajmniej na jaki czas, zaproponowaem, abymy wyszli. Nie narzekaem zbytnio na pogod, gdy Dramana przyniosa ze sob trzy najdziwniejsze paszcze przeciwdeszczowe, jakie zdarzyo mi si kiedykolwiek widzie. Paszcz taki skada si z dwu wielkich lici jakiego 171

gatunku lilii wodnej, ktry rs przy brzegach jeziora, zszytych razem, z dziur u gry na gow i dwoma mniejszymi, po bokach, na rce. Jednak jeli chodzi o ochron przed wilgoci, to nie mg si z nimi rwna aden mackintosh*. Jedyn ich wad byo to, e - jak mnie poinformowano - licie trzeba byo wymienia co trzy dni.
Mackintosh - rodzaj materiau nieprzemakalnego i paszcz z tego materiau (przyp. tum.)

Przyodziani w te dziwaczne ubiory, wyszlimy na zewntrz. Pada deszcz, ktry tutaj, w Anglii, nazwalibymy siln ulew, ale ktry w porwnaniu z tym, co dziao si przedtem, by tylko mawk. Taka pogoda bya dla nas korzystna, bo nawet najbardziej ciekawa kobieta nie wytknaby nosa za prg swego domu. Dziki temu moglimy obejrze wie kapanw zupenie swobodnie, nie obserwowani przez nikogo. Osada bya maa, gdy kolegium kapaskie, jeli mog to tak nazwa, nigdy nie liczyo wicej ni pidziesiciu czonkw. Do tej liczby trzeba oczywicie doda ich ony i inne kobiety, ktrych przypadao chyba trzy do czterech na jednego kapana. Dziwne byo to, e nie spotkalimy tam w ogle przez cay czas naszego pobytu ani dzieci, ani starcw. Albo dzieci nie pokazyway si, a ludzie na wyspie umierali modo, albo pozbywano si i jednych, i drugich, by moe skadajc ich w ofierze Heu-Heu. Musz z alem stwierdzi, e w obliczu grocego nam niebezpieczestwa nie prbowaem dociec przyczyny tego stanu rzeczy albo, jeli prbowaem, nie parnie-, tam, co mi odpowiedziano. Dopiero pniej zaczem si nad tym zastanawia. Pozostaje faktem, e na wyspie nie byo ani dzieci, ani ludzi w starszym wieku. Nawiasem mwic, moliwe jest te inne wyjanienie - e i jednych, i drugich przewoono na ld. 172

Dodam tu, e z wyjtkiem Dramany i kilku innych odrzuconych przez kapanw on, ktre mogy zosta poone w ofierze, kobiety byy wikszymi bigotkami i okrutniejszymi czcicielkami Heu-Heu ni sami kapani. Przekonaem si o tym naocznie w jaskini podczas wita Zudze. Co si tyczy reszty, to wszyscy mieszkali w budynkach takich jak ten, ktry nam przydzielono. Usugiwali im Heuheua. Aczkolwiek bardzo prymitywni i o odraajcym wygldzie, dzicy ci byli, podobnie jak nasi poudniowoafrykascy Buszmeni, na swj sposb sprytni i pojtni i po odpowiednim przeszkoleniu mogli wykonywa rne prace. Byli take posuszni rozkazom swego boga, a raczej jego kapanw, mimo i nienawidzili Walw, spord ktrych wywodzili si ci kapani, i wiedli z nimi cige wojny. Wkrtce zostawilimy budynki za sob i znalelimy si wrd pl uprawnych, ktre - jak poinformowaa nas Dramana - uprawiali niewolnicy z plemienia Heuheua. Pracowali tu grupami, kada grupa przez rok, po czym wracali do swoich kobiet w lesie, gdy nie wolno im byo przebywa na wyspie w innym charakterze ni sucy. Ziemia tam bya nadzwyczaj yzna. Wskazyway na to roliny uprawne, ktre - aczkolwiek bardzo ucierpiay podczas ulewy - byy gotowe do zbiorw. Od strony jeziora pola ogrodzone byy tam zbudowan z blokw lawy i musiay zosta zaoone na wydartym jezioru terenie, co wyjaniao, dlaczego byy tak yzne. Wszdzie biegy kanay nawadniajce, ktrych uywano w czasie suszy, utrzymujc odpowiedni poziom wody za pomoc wspomnianej ju luzy. To wszystko, co mam do powiedzenia o tych polach. Mog tylko jeszcze doda, e system kanaw nawadniajcych jest, moim zdaniem, kolejnym dowodem na to, i Walowie posiadali niegdy wysoko rozwinit cywilizacj. Z jednej strony pola cigny si a do cypla pooonego najbliej zamieszkanego przez 173

Walw brzegu, jak daleko sigay z drugiej strony, nie wiem, bo nie byem tam. Stojc na tym cyplu, ujrzelimy w oddali plamki poruszajce si na wodzie. Mylaem, e to hipopotamy, ale Dramana wyprowadzia mnie z bdu. - Nie, panie - powiedziaa - to Kudaci, ktrzy na rozkaz boga pyn tu na wizkach trzciny, aby wzi udzia w wojnie z Walami. S ich ju setki po drugiej stronie gry, a do wieczora zbior si tu wszyscy zdolni do walki mczyni, zostawiwszy kobiety, starcw i dzieci schowanych w gbi lasw. Za trzy dni, prowadzeni przez kapanw pod wodz Dachy, uderz na miasto Walw. - Przez trzy dni wiele si moe wydarzy - rzekem i zostawiem ten temat. Wracalimy do wsi ciek biegnc wierzchem tamy, tak e w kocu znalelimy si przy Skale Ofiar, z obu stron ktrej strzelay w gr dwa supy ognia, podsycane, jak sdz, stale wydobywajcymi si z wulkanu gazami. Ogie nie siga wysoko, w kadym razie wtedy, kiedy tam byem, najwyej na osiem - dziesi stp. Ale pon bez przerwy, i to - jak powiedziaa Dramana - od pocztku wiata. Pomidzy tymi ognistymi supami, w pewnej odlegoci od nich, staa kamienna kolumna z rwnie kamiennymi uchwytami, do ktrych przywizywano narzeczon boga. Zauwayem,. e z uchwytw zwisay nowe liny, przygotowane do przywizania Sabili, ktr miano przywie tej nocy. Obejrzawszy wszystko, co byo do obejrzenia na Skale Ofiar, cznie ze stopniami, przy ktrych wysadzano z odzi ofiar, podeszlimy do dugiej szopy, pokrytej trzcinow strzech, w ktrej znajdowa si mechanizm luzy. Miaa ona cikie drewniane wrota, ktre Dramana otworzya wyjtym z torby kamiennym kluczem o dziwnym ksztacie. Klucz ten dostaa od 174

Dachy, ktry przykaza jej, aby zwrcia go natychmiast po obejrzeniu przez nas tego miejsca, jeli w ogle bdziemy chcieli je obejrze. Tak si akurat skadao, e byo tam co oglda. Pod cian szopy zwrcon do jeziora przechodzi gwny kana nawadniajcy, szeroki na jakie dwanacie stp. Porodku szopy kana przechodzi przez d, niestety nie wiem, jak gboki, gdy stojca w nim woda nie pozwalaa mi si w tym zorientowa. Po obu stronach tego dou wyobione byy w litej skale pionowe, bardzo gbokie szczeliny, w ktrych tkwia dwoma bokami potna kamienna pyta, gruba na co najmniej sze cali. Kiedy pyt t podnoszono ze skalnego dna kanau, gdzie normalnie spoczywaa w odpowiednim wgbieniu, tworzc jedno z jego korytem, jej grna cz odcinaa dopyw wody z jeziora. Pyta ta bya na tyle wysoka, e - podniesiona - nie przepuszczaa wody nawet w czasie powodzi, kiedy poziom jeziora znacznie si podnosi. Sprbuj wyjani to w inny sposb. Kiedy ostatnio byem z Goodem w Londynie, zwiedzilimy Gabinet Figur Woskowych Madame Tussaud, gdzie obejrzelimy synn gilotyn uywan podczas Rewolucji Francuskiej. Ostrze gilotyny, jak pamitasz, przesuwao si wzdu dwu pionowych supkw i, wprawione w ruch, spadao z gry, odcinajc gow ofiary. Ot wyobracie sobie, e tymi pionowymi supkami s skalne ciany dou a ostrzem wielka pyta kamienna. Kiedy jest uniesiona wzdu tych supkw, zamyka cakowicie przestrze midzy nimi, a wic midzy oboma cianami, i woda, ktra normalnie przepywa nad ni, nie moe si dalej przedosta. Rozumiecie teraz? - Rozumiem - powiedzia Good. - Przypuszczam, e podnoszono j za pomoc koowrotu. 175

- A dlaczego nie maszyny parowej, co? Walowie nie znali koowrotu. Robili to w prostszy i bardziej archaiczny sposb. Podnosili zastawk za pomoc dwigni. Tu pod grn krawdzi tej pyty, a raczej zastawki, bya wywiercona dziura. Przez dziur przechodzi kamienny sworze, ktrego oba koce umocowane byy w wydronej podstawie dwigni, tworzc co w rodzaju zawiasu. Sama dwignia bya kamienn belk - widocznie nie ufali drewnu, ktre mogo zbutwie - dug na okoo dwadziecia stp, co dawao najlepsze przeoenie. Oczywicie kiedy zastawka znajdowaa si w swoim ou .w dnie kanau, drugi koniec dwigni stercza wysoko, niemal pod sam dach szopy. Kiedy trzeba byo podnie zastawk, eby zmniejszy lub w ogle zamkn przepyw wody, ten sterczcy koniec dwigni cigano za pomoc lin na d - potrzeba byo do tego wielu mczyzn - i wsuwano pod ktry z p tuzina kamiennych hakw wycitych w cianie, ktr tworzya tam lita skaa. Oczywicie, tkwi tam nieruchomo, dopki ponownie, si wielu ludzi, nie uwolniono go. Wtedy odskakiwa pod dach, a zastawka wsuwaa si w swoje oe, przepuszczajc wod z jeziora. W tamtej chwili, jako e spodziewano si wielkiej powodzi, zastawka bya w caoci wycignita. Jej grna krawd znajdowaa si pi czy sze stp nad poziomem wody, natomiast drugi koniec dwigni tkwi, pod najniszym hakiem, o stop od podogi. Zbadalimy z Hansem bardzo dokadnie ten prymitywny, lecz skuteczny mechanizm. Zamy, pomylaem, e kto chciaby uwolni koniec dwigni, aby opada zastawka i do kanau po jej drugiej stronie wdara si woda z jeziora. Jak mona by to zrobi? Odpowied bya jasna: mogo to zrobi tylko kilkudziesiciu mczyzn, naciskajc razem na dwigni, aby uwolni jej koniec spod haka. Potem oczywicie zastawka 176

opadaby pod swoim wasnym ciarem. Mona to byo zrobi take w inny sposb, mianowicie amic dwigni. Ale dwch mczyzn, to znaczy Hans i ja, nie daoby rady uwolni dwigni spod haka, ani zama jej na p. Moe gdybymy mieli odpowiednie piy, takie jakich uywaj kamieniarze, i duo czasu, zdoalibymy j przeci, cho zdawaa si by zrobiona ze skay twardej jak elazo. Niestety, nie mielimy takiej piy. Zadanie byo niewykonalne i dlatego naleao porzuci t myl. A jednak na og wikszo trudnych problemw daje si rozwiza, trzeba tylko wpa na odpowiedni pomys. Co prawda moje moliwoci intelektualne byy w danej chwili wyczerpane, ale pozostawa jeszcze Hans. By moe on mg zaproponowa jakie rozwizanie. Hans by niezwykym czowiekiem - czsto zdarzao si, e wiedziony pierwotnym instynktem czy intuicj szybciej znajdowa wyjcie z sytuacji ni ja ze swoim mdrym, logicznym rozumowaniem. A zatem, mwic swobodnym - nie chciaem, eby Dramana zauwaya moje napicie - tonem w afrikaans, przedstawiem Hansowi ten problem: - Zamy, Hans, e ty i ja, nie majc do pomocy nikogo, oprcz by moe tej kobiety, musielibymy zama t kamienn belk, eby opuci zastawk i wpuci wod z jeziora. Jak, twoim zdaniem, moglibymy to zrobi, majc do dyspozycji tylko te rodki, ktre mamy? Hans rozejrza si, mnc swym zwyczajem kapelusz, a potem powiedzia: - Nie wiem, Baas. - To pomyl, bo ciekaw jestem, czy dojdziesz do tego samego wniosku, co ja. - Myl, e jeli dojd do tego samego wniosku, co ty, Baas, to nie dojd do adnego wniosku - odpar Hans, zadajc mi ten 177

precyzyjny cios z min takiego gupka, e najchtniej bym go kopn. Potem, nic ju nie mwic, odsun si ode mnie i zacz niby od niechcenia oglda dwigni, a szczeglnie hak, pod ktrym tkwi jej koniec. W kocu powiedzia po arabsku, eby moga to zrozumie Dramana, e chce zobaczy jak gboki jest d, w ktrym umieszczona jest zastawka i e nie wida tego z podogi, i natychmiast wdrapa si z mapi zrcznoci na dwigni i usiad, obejmujc j nogami, tu nad tym kamiennym zawiasem. Siedzia tam chwil, gapic si w ciemny d po drugiej stronie zastawki, gdzie oczywicie nie byo wody. - Za ciemno w tej dziurze, eby mona byo co zobaczy powiedzia i zsun si na ziemi. Potem zwrci moj uwag na ciao kobiety, ktra zgina podczas wsuwania dwigni pod hak. Trup lea w cieniu, pod murem szopy. Podeszlimy, aby j obejrze. Bya wysoka, adna - jak wszystkie tamtejsze kobiety - i moda. Nie byo wida adnych ladw zranienia, gdy na jej dugiej, biaej sukni nie byo ani jednej plamki krwi. Przypuszczam, e znalaza si midzy hakiem a dwigni, kiedy j tam wsuwano albo dostaa ni w gow. Kiedy ogldalimy ciao, Hans powiedzia do mnie, ponownie w afrikaans: - Czy Baas pamita, e mamy w torbie dwie funtowe puszki najlepszego prochu i e zbeszta mnie, kiedy nie chciaem ich zostawi w domu Walloo, mwic, e to idiotyzm zabiera je na wysp, bo si tam na nic nie przydadz? Odparem, e przypominam to sobie i e faktycznie niepotrzebnie si nimi obciylimy. Wwczas Hans zacz, swoim zawsze denerwujcym mnie zwyczajem, snu moralizatorsk opowie w formie zagadki.

178

- Kto wedug Baasa wicej wie o tym, co ma si zdarzy Baas czy czcigodny ojciec Baasa w niebie? - Przypuszczam, e mj ojciec - odparem niedbale. - Baas ma racj. Ojciec Baasa w niebie wie duo wicej ni Baas, ale czasami myl, e Hans wie lepiej od nich obu, w kadym razie tu, na ziemi. Ta bezczelna uwaga odebraa mi mow, wic tylko patrzyem na niego, ale ajdak cign dalej zupenie nie zmieszany: - Nie zostawiem tego prochu, Baas, ale zabraem go tutaj, mylc, e moe si przyda, bo prochem mona wysadza w powietrze ludzi i rne rzeczy. Poza tym nie chciaem go zostawia tam, gdzie moglibymy go ju nigdy wicej nie zobaczy. - No i co z tym prochem? - spytaem. - Nic wielkiego, Baas. Tylko tyle, e ci Walowie niezbyt dobrze wierc dziury w kamieniu. Robi je za due na to, co ma w nie wej. Ta w zastawce jest tak dua, e zmieszcz si pod bolcem obie puszki prochu. - A jaki byby poytek z wkadania tam dwch puszek prochu? - spytaem bez zastanowienia, bo mylaem o tej martwej kobiecie. - aden, Baas, w ogle aden. Tylko, e zdawao mi si, e Baas pyta mnie, jak moglibymy wycign t kamienn belk. Gdyby woy w t dziur dwa funty prochu, zalepi muem i podpali, to myl, e wyleciaby ten kawaek pyty nad dziur albo zamaby si bolec, albo i jedno, i drugie. Potem ta zastawka opadaby, bo nic by jej ju nie trzymao, wdaraby si woda z jeziora i podlaa pola kapanw Heu-Heu, jeli w swej mdroci i dobroci Baas uwaa, e przydaoby im si to w porze niw i po takiej ulewie. - Ty otrze! - krzyknem. - Ty sprytny otrze! Niech mnie powiesz, jeli to nie jest genialny pomys! Tylko e trzeba to

179

bdzie starannie obmyli i przeprowadzi. - Tak, Baas, ale lepiej zrbmy to w domu. Chodmy std, Baas, zanim ta dama zacznie co podejrzewa, tylko jak bdziemy wychodzili, rzu okiem na t dziur. Potem Hans, ktry cay czas patrzy na lece przed nami ciao kobiety i pozornie mwi o niej, skoni si gboko i powiedzia po arabsku: - Niechaj Allach - chciaem powiedzie Heu-Heu - przyjmie ci na swe ono - i oddali si z przepenion szacunkiem min. Ruszylimy ku wyjciu, ale zostaem troch z tyu i obejrzaem uwanie dziur i sworze. Hans mia racj. Byo tam dosy miejsca, aby woy dwie puszki prochu. Co wicej, zastawka powyej dziury miaa nie wicej ni trzy cale gruboci. Dwa funty prochu z pewnoci wystarczyyby, aby j rozsadzi, a moe w dodatku skruszy sworze.

Rozdzia XII AKCJA

Wyszlimy z szopy. Dramana starannie zamkna jej wrota i schowawszy klucz do torby, powiedziaa nam, e teraz pokae nam synne Drzewo Zudze, ktrego sok i suszone, sproszkowane licie wywouj takie niesamowite halucynacje. Roso ono porodku duej, ogrodzonej murem przestrzeni, ktr nazywano ogrodem Heu-Heu, aczkolwiek, poza tym drzewem, nie byo tam adnych innych rolin. Dramana wyjania nam, e zabija ona wszystko, co ronie koo niego. Wszedszy przez furtk, ktr otworzya innym, wycignitym z torby kluczem, znalelimy si przed tym synnym drzewem, jeli mona je nazwa tym mianem, bo wysokoci przypominao raczej krzew. Miao nie wicej ni dwadziecia stp. Jednak jego pie mia okoo trzech stp gruboci, a korona, skadajca si z licznych gazi, bya bardzo rozoysta. Koce gazi leay na ziemi i zdaje mi si, e byy ukorzenione, jak gazie dzikich figowcw, cho nie jestem tego pewien. Drzewo to byo jakim wybrykiem natury. Nie miao waciwie lici w prawdziwym znaczeniu tego sowa, lecz jakie ciemnozielone, palcowate wypustki, podobne do tych, jakie ma wilczomlecz. Myl nawet, e musiaa to by jaka odmiana wilczomleczu. Na kocach tych zielonych wypustek znajdoway si purpurowe kwiaty o bardzo nieprzyjemnym, jakby trupim, zapachu. Z bokw wypustek - gdy, jak drzewo pomaraczowe, kwito ono i owocowao w tym samym czasie - zwisay te owoce wielkoci poowy owocu opuncji. Oprcz tego, ze pie pokryty by uszczc si, szar kor, i e te palcowate niby licie 181

zawieray, jak licie innych gatunkw wilczomleczu, ywiczne mleczko, mam niewiele .wicej do powiedzenia o tym drzewie. Powinienem jednak doda, e - jak zapewnia nas Dramana nie byo adnego innego egzemplarza tej roliny, ani na wyspie, ani na ldzie, i e prba zasadzenia go gdzie indziej bya najwysz zbrodni. Krtko mwic, kapani mieli monopol na Drzewo Zudze. Hans wzi si do roboty i naci du wizk tych lici czy wypustek, a potem zwiza je sznurkiem, ktry mia w kieszeni, cho byy sabe widoki na to, e kiedykolwiek przekaemy je Zikalemu. Nie byo to przyjemne zajcie, gdy podczas cinania lici tryska z nich biay sok, ktry - jeli pad na skr - pali jak soda kaustyczna. Ucieszyem si, kiedy Hans wreszcie skoczy, bo miaem do woni tych kwiatw, ale zanim wyszlimy z ogrodu, skorzystaem z okazji gdy Dramana nie patrzya i zerwaem kilka najbardziej dojrzaych owocw, i schowaem do kieszeni z zamiarem zasadzenia nasion, gdyby udao si nam wydosta cao z tego kraju. Musz jednak z alem powiedzie, e nic z tego nie wyszo, bo ostre kolce, ktrymi pokryte byy te owoce, przedary i tak ju przetart podszewk kieszeni i wypady nie wiem kiedy. Najwidoczniej Drzewo Zudze nie yczyo sobie, by jego sadzonki rosy w innym miejscu. Tak przynajmniej uwaa Hans. W drodze do domu musielimy okry jzyk zastygej lawy znajdujcy si midzy szop luzy a jeziorem i przej przez mostek nad kanaem, pooony tu przy schodach, ktrymi schodzili rybacy do swych odzi. Obejrzaem uwanie kana przecinajcy wa przeciwpowodziowy. Tutaj, na zewntrz luzy, mierzy okoo dwudziestu stp szerokoci: W praw cian kanau wmurowana bya kamienna tablica z poziomymi naciciami 182

wskazujcymi niewtpliwie poziom wody. Zauwayem, e najwysze z tych naci byo ju prawie pod wod, a przez ten krtki czas, kiedy staem na mostku, znikno zupenie. wiadczyo to, e woda gwatownie przybiera. Widzc, e mnie to interesuje, Dramana powiedziaa, e jeszcze nigdy w. dugiej historii osiedla nie zdarzyo si, nawet po najwikszych deszczach, by woda dosza do najwyszego nacicia. Dodaa te, e stan obecny by skutkiem nadzwyczaj mokrego lata i gwatownych burz w grnym biegu rzeki, z ktrych ostatniej bylimy wiadkami. - Cae szczcie, e macie tak potn zastawk w luzie powiedziaem. - Tak, panie - odpara - bo gdyby ta przegroda zostaa przerwana, to caa ta strona wyspy znalazaby si pod wod. Jeli si dokadnie przyjrzysz, panie, to przekonasz si, e ju teraz poziom wody w jeziorze siga wyej ni pola, a nawet wejcie do jaskini Heu-Heu. Tradycja gosi, e kiedy, setki lat temu, tereny te wydarto jezioru i osuszono, plony zaleay od opadw. Potem nastpio wiele suchych lat, wic kapani przebili ten kana do jeziora i wykopali sie roww nawadniajcych pola, a jednoczenie zrobili t luz na wypadek zbyt duego przyboru wody w jeziorze. Jaki stary kapan yjcy w tamtych czasach stwierdzi, e to szalestwo i doprowadzi kiedy do ich zagady, ale wymieli go i zrobili t luz. Kapan ten nie mia racji, gdy po zbudowaniu tego systemu plony podwoiy si, a brama luzy jest tak solidnie zrobiona, e nie przedrze si przez ni woda nawet w czasie najwikszej powodzi Jest to zupenie niemoliwe, bo grna krawd zastawki siga na wysoko gowy dziecka ponad tam oddzielajc pola od jeziora. 183

- Woda mogaby si przela przez tam - powiedziaem. - Nie, panie. Moesz sam sprawdzi, e mur jest tak wysoki, i nie ma mowy, by nawet w czasie najwikszej powodzi poziom jeziora zrwna si z jego wierzchem. - A zatem bezpieczestwo osady zaley od luzy? - Tak. Gdyby poziom wody w jeziorze by odpowiednio wysoki, co za ludzkiej pamici nigdy si nie zdarzyo, to bezpieczestwo osady zaleaoby od luzy. Bezpieczestwo jaskini Heu-Heu te. Zanim gra wy-buchna ogniem i zniszczya miasto naszych przodkw, utworzyo si nowe wejcie do jaskini, u podna gry, bo przedtem wchodzio si do niej podobno otworem, ktry by wyej, w zboczu. Zreszt mieszkacom nie grozi adne niebezpieczestwo, bo nawet gdyby zdarzy si jaki wypadek i na wysp wdaryby si wody jeziora, to wszyscy mogliby schroni si na grze. Tyle tylko, e na jaki czas zostayby zniszczone pola uprawne i zabrakoby ywnoci, ktr trzeba byoby wtedy sprowadza z ldu albo korzysta z zapasw znajdujcych si w jaskini, a zgromadzonych na wypadek oblenia. Podzikowaem jej za wyjanienie interesujcych problemw dotyczcych stosunkw wodnych. Rzuciwszy jeszcze jedno spojrzenie na pyt, na ktrej zupenie nie wida ju byo naci, co upewnio mnie, e woda w dalszym cigu gwatownie przybiera, poszlimy do swojej kwatery zje co i wypocz. Tam Dramana zostawia nas samych, obiecujc wrci o zachodzie soca. Powiedziaem jej, e musi to koniecznie zrobi. Chodzio mi o jej dobro, ale nie wspomniaem o tym ani sowem. Osobicie byo mi obojtne, czy przyjdzie czy nie, bo dowiedziaem si od niej wszystkiego, co chciaem, ale poniewa 184

planowaem zagad wioski, chciaem da jej moliwo ucieczki z nami. W kocu odnosia si do nas przyjanie, a poza tym nienawidzia Dachy i Heu-Heu, a kochaa siostr. Hans odprowadzi j do drzwi z wielkimi ceregielami i niezgrabnie prbowa pomc jej zaoy w przedziwny paszcz przeciwdeszczowy, bo nagle deszcz, ktry podczas naszego spaceru prawie przesta pada, ponownie zmieni si w ulew. Kiedy podjedlimy i bylimy sami, odbylimy narad. - Co trzeba zrobi, Hans? - spytaem, chcc pozna jego opini. - Myl, Baas, e trzeba zrobi tak. Tu przed pnoc musimy si ukry gdzie w pobliu schodw, tych koo Skay Ofiar, a nie tych mniejszych, przy luzie. Potem, kiedy przypynie d i wysadzi Sabil, musimy jak najszybciej do niej dosta si i wrci do miasta Walw. - Ale w ten sposb nie uratujemy Sabili, Hans. - Oczywicie, e nie, Baas, ale nie zawracaem sobie gowy Sabil, ktra - mam nadziej bdzie szczliwie ya z HeuHeu. Za to ocalimy sami siebie, cho pewnie bdziemy musieli tu zostawi troch naszych rzeczy. Jeli Isikor i reszta chc uratowa Sabil, to niech przestan by tchrzami bojcymi si kamiennego posgu i garstki kapanw i sami to zrobi. - Posuchaj, Hans - powiedziaem. - Przybylimy tu po to, aby dosta pk tych mierdzcych lici dla Zikalego i ocali Sabil, ktra ma sta si ofiar gupoty i nikczemnoci. Pierwsze zadanie wykonalimy, ale pozostaje jeszcze drugie. Chc ocali t nieszczliw dziewczyn, nawet gdyby mi przyszo przy tym zgin. - No tak, Baas. Spodziewaem si, e tak powiesz. Wszyscy jestemy gupcami, cho kady na inny sposb, bo czy mona wypleni z serca gupot, ktr zasiaa tam matka jeszcze przed 185

naszym narodzeniem? A wic skoro Baas jest gupcem albo kocha si w Sabili. - trzeba przyzna, e jest bardzo adna - to musimy obmyli inny plan i da si zabi przy jego wykonywaniu. - Jaki plan? - spytaem, nie zwracajc uwagi na jego drwiny. - Nie wiem, Baas - odpar, patrzc w sufit. - Gdybym mia co do picia, to moe bym wymyli jaki plan. Bez tego jest mi trudno, bo przez t wilgo mam mg w gowie i wod w brzuchu. Mimo to, Baas, - sprbuj. Czy mi si zdaje, Baas, czy naprawd mwie, e gdyby wysadzi w powietrze t zastawk, to wdaryby si tu wody jeziora i zalay pola, a take jaski-, ni Heu-Heu, gdzie bd zebrani wszyscy kapani, razem ze swoimi onami? - Tak, Hans, sdz, e zalayby, i to bardzo szybko. Jak tylko woda wdaraby si przez luz, zaraz runby mur z obu stron luzy i nastpiaby potna powd, tym bardziej e znowu leje. - A wic, Baas, musimy si postara, eby ta zastawka opada, a poniewa nie mamy dosy siy, eby to zrobi, musimy poprosi o pomoc tego pana - tu wycign dwie blaszane i zalutowane, jakby prosto z fabryki, puszki prochu. - Skoro jestem Panem Ognia, to kapani Heu-Heu pomyl, e to zupenie naturalne doda, szczerzc zby. - Zgoda, Hans - powiedziaem, kiwajc gow. - Pytanie tylko - jak to zrobi? - Musimy woy te puszki do dziury, pod sworze, reszt wolnego miejsca wypeni kamykami i oblepi to grub warstw muu, eby by wikszy wybuch. Ale najpierw musimy wywierci dziury w puszkach i woy w nie lonty. Tylko skd wzi lonty? Rozejrzaem si po izbie. Na pce stay gliniane lampy, ktre 186

owietlay j w nocy, a obok nich lea dugi na wiele stp zwj knota, ktry kapani robili ze splecionego w warkocz i wysuszonego sitowia. - To bdzie w sam raz! - powiedziaem. Namoczylimy knot w mieszance oleju uywanego przez tubylcw i prochu, ktry wysypaem z uski naboju, i po p godzinie mielimy dwa znakomite lonty. Zapaliem kawaek jednego z nich na prb i obliczyem, e minie pi minut, zanim ogie dotrze do prochu. To byo wszystko, co moglimy zrobi. - No, Baas - powiedzia Hans, kiedy skoczylimy przygotowania i schowalimy lonty, aby wyschy - wszystko to bardzo adnie, ale jak si std wydostaniemy, kiedy zastawka opadnie i wysp zaleje woda? Kiedy zatopimy kapanw Heu-Heu - cho myl, e si uratuj, uciekajc na gr jak krliki - to przy okazji zatopimy te siebie i udamy si w ich towarzystwie do Miejsca Ognia, o ktrym tak lubi opowiada twj czcigodny ojciec. Bdzie bardzo mio zatopi kapanw Heu-Heu, ale my wcale nie bdziemy w lepszej sytuacji od nich. Tak samo pani Sabila, jeli zostawimy j przywizan do tego supa. - Nie zostawimy jej, Hans, jeli wszystko pjdzie tak, jak zaplanowaem. Zamiast niej zostawimy kogo innego. Twarz Hansa rozjania si. - Och, Baas, teraz rozumiem! Chcesz przywiza do tego supa Draman, ktra jest starsza i nie tak pikna jak Sabila. To dlatego powiedziae jej, e musi tu koniecznie przyj i by z nami cay czas? To cakiem dobry plan, tym bardziej e zaoszczdzi to nam pniej kopotw z ni. Tylko e trzeba j bdzie najpierw lekko stukn w gow, eby przez swj egoizm nie narobia haasu i nie zdradzia nas. 187

- Hans, jeste zwyke bydl! Jak moesz mnie podejrzewa o co takiego? - Oczywicie, Baas, e jestem bydl, skoro myl przede wszystkim o tobie i o sobie. Ale kogo wobec tego chcesz zostawi, Baas? Chyba nie mnie przebranego w szaty panny modej? - doda z niepokojem, ktry wyglda na autentyczny. - Jeste, Hans, nie tylko bydlciem, ale i durniem do tego! Jak mgbym y bez ciebie? Nie chc zostawia adnej ywej osoby. Chc tam przywiza t martw kobiet z szopy. Hans spojrza na mnie z niekamanym podziwem i powiedzia: - Widz, e Baas bardzo zmdrza. Chocia raz wpad Baas na jaki pomys przede mn. To dobry plan - jeli uda si nam przenie j tam tak, aby nikt nic nie zauway, a Sabila nie wyda nas paczc i miejc si jednoczenie, jak maj w zwyczaju durne baby. Ale zamy, e wszystko si uda. Wtedy bdzie nas czworo. I jak dostaniemy si na d, jeli ci tchrze, Walowie, bd w ogle czeka tak dugo? - W prosty sposb. Jeli Dramana powiedziaa prawd, to po wysadzeniu Sabili na brzeg d bdzie czeka w niewielkiej odlegoci a do witu. W tym czasie bdziesz musia do nich podpyn, trzymajc rewolwer nad gow, aby nie zamoczy naboi. Reszt rzeczy zostawisz na brzegu. Potem wdrapiesz si na. d i powiesz Walloo, Isikorowi czy komu innemu, kim jeste. Tymczasem ja z Draman przeniesiemy ciao pod sup i przywiemy je zamiast Sabili. Wtedy ty kaesz wiolarzom podpyn do schodw, tych mniejszych, koo luzy. No tych, ktre - jak mwia Dramana - uywane s przez rybakw, poniewa nie wolno im postawi stopy na Skale Ofiar. Pamitasz? 188

- Tak, Baas, chodzi ci o schody na kocu tego maego falochronu, ktry wedug sw Dramany zapobiega przedostawaniu si szlamu z jeziora do luzy. - Kiedy zobacz, Hans, e podpywasz, zapal lonty, zbiegn na falochron i szybko wskocz do odzi. Mam nadziej, e kapani i ich kobiety, bdc w jaskini, dosy oddalonej od luzy, nie usysz wybuchu i e kiedy wyjd stamtd, zobacz wod zalewajc pola i osad. Bd wtedy mieli co innego do roboty ni ciganie nas. W przeciwnym wypadku puciliby sizaraz za nami, bo jestem pewien, e maj tu gdzie w pobliu schowane odzie, cho Dramana nie zna tej kryjwki. Rozumiesz teraz? - O tak, Baas. Jak ju powiedziaem, Baas nagle zmdrza. Myl, e to dziki temu Winu Zudze, ktre Baas pi wczoraj w nocy. Pewno obudzio umys Baasa. Ale przeoczye jedn rzecz, Baas. Zamy, e dostan si bezpiecznie do odzi - jak mam przekona wiolarzy, eby podpynli do schodw i zabrali was? Pewnie bd si bali albo powiedz, e to wbrew obyczajom, albo e porwie ich Heu-Heu, albo co w tym stylu. - Porozmawiasz z nimi uprzejmie, a jeli nie bd chcieli sucha, to przemwisz za pomoc rewolweru. Jeli to bdzie konieczne, to zastrzelisz jednego czy nawet paru z nich. Myl, e wtedy reszta ci posucha. Mam jednak nadziej, e nie bdzie trzeba ucieka si do takich argumentw. Jeli bdzie tam Isikor, to na pewno bdzie chcia wyrwa Sabil z ap HeuHeu. Skoro wszystko ustalone, to przepi si troch i radz, eby zrobi to samo. Mao spalimy poprzedniej nocy, a dzisiejszej moe w ogle nie bdziemy mieli okazji do snu, wic odpocznijmy troch, dopki moemy. Ale najpierw zawi w mat te mierdzce gazki dla Zikalego, ktrego niech pieko pochonie za to, e wpakowa nas w tak kaba. 189

Wszystko ustalone! mruknem sarkastycznie sam do siebie, kiedy pooyem si i zamknem oczy. - W rzeczywistoci nigdy chyba nie byo sytuacji tak niepewnej jak ta, w ktrej si znalelimy, gdy powodzenie caego przedsiwzicia zaleao od acucha hipotez, ktry by tak dugi jak stamtd do Capetown. Nasza sytuacja bya znakomit ilustracj starego przysowia: Gdyby jeeli i gdyby robiy saboty. To by szewcy nie mieli nic do roboty. Jeeli d przypynie, jeli bdzie czekaa w pewnej odlegoci od skay, jeeli Hans dopynie do niej niezauwaony i dostanie si na ni, jeli zdoa przekona zabobonnych Walw, aby zabrali nas z wyspy, jeeli uda nam si umieci proch w zastawce, jeeli proch wybuchnie i zgodnie z planem rozsadzi poczenie zastawki z dwigni, jeeli uda nam si odwiza Sabil od supa, jeeli nie zachowa si ona w jaki idiotyczny sposb, jeeli jacy ajdacy nie podern nam garde podczas tych wszystkich operacji i jeszcze par innych jeeli, to nasze saboty zostan dobrze wykonane i by moe kapani Heu-Heu wystarczajco si wystrasz, aby nas nie ciga, a moe nawet si potopi. Na razie jednak wygldao raczej na to, e - wbrew temu, co powiedziaem Hansowi - bdziemy nie tylko mieli okazj przespa si tej nocy, ale e zaniemy na zawsze. Niestety, nie mona byo na to nic poradzi, wic, jako fatalista z przekonania, zmwiem pacierz i zasnem, co dziki Bogu udaje mi si zawsze i w kadych okolicznociach. Gdyby nie ten dar zasypiania na zawoanie, od dawna bym ju nie y. Kiedy si obudziem, byo ju ciemno. Nade mn staa Dramana. To wanie jej wejcie obudzio mnie.

190

Spojrzaem na zegarek i stwierdziem ze zdziwieniem, e byo ju po dziesitej. - Dlaczego nie obudzie mnie wczeniej? - spytaem Hansa. - A po co, skoro nie byo co robi, a strasznie nudno siedzie bezczynnie, kiedy nie ma nic do wypicia? Faktycznie jednak nie obudzi mnie dlatego, e sam te spa. Waciwie dobrze si stao, bo dziki temu uniknlimy wielu godzin mczcego czekania. Nagle zdecydowaem si powiedzie wszystko Dramanie. Jak postanowiem, tak zrobiem. Byo w niej co, co wzbudzao moje zaufanie. Poza tym byo oczywiste, e pragnie uciec od Dachy, ktrego nienawidzia i ktry jej nienawidzi i chcia j zamordowa jak tylko dostanie Sabil. Wysuchaa mnie i spojrzaa na mnie z podziwem, zdumion miaoci mego planu. - To wszystko moe si skoczy dobrze - powiedziaa cho naley si obawia czarw kapanw, dziki ktrym mog si dowiedzie o tym, czego nie dostrzeg ich oczy. - Ja nie obawiam si ich czarw - odparem. - Jest jeszcze jedno - powiedziaa. - Nie moemy si dosta do szopy, w ktrej znajduje si luza. Kiedy wrciam do jaskini, oddaam Daszy - jak mi przykaza - torb z kluczem od szopy i od Ogrodu Heu-Heu. Nie wiem, gdzie j schowa. Drzwi s bardzo mocne, panie, i nie damy rady ich wyway. Gdybym natomiast poprosia jeszcze raz Dach o klucz, to domyliby si wszystkiego, tym bardziej e woda przybiera tak gwatownie jak nigdy dotd i kapani nawet poszli sprawdzi, czy zastawka dobrze si trzyma. Dodatkowo umocowali dwigni linami. Siedziaem w milczeniu, nie wiedzc, co robi, bo w swoich

191

planach zapomniaem o kluczu. Kiedy tak siedziaem, usyszaem idiotyczny chichot Hansa. - No i z czego si miejesz, ole? - spytaem. - To, e nasze plany bior w eb, to okazja do miechu? - Nie, Baas, a raczej tak. Widzisz, Baas, przewidziaem, e moe si wydarzy co takiego, wic na wszelki wypadek wycignem klucz z torby Dramany i woyem na jego miejsce kamie o mniej wicej takiej samej wadze. Oto ten klucz - tu wycign z kieszeni w ciki, archaiczny instrument. - To byo mdre posunicie. Tylko e Dramana mwi, i w szopie byli po nas kapani. Jak tam si dostali bez klucza? spytaem. - S dwa klucze, panie. Kapan, ktry zwany jest Stranikiem luzy, ma jeden. Na mocy przysigi, ma go przy sobie w dzie i w nocy. Ten, ktrym ja otworzyam wrota, naley do najwyszego kapana, ktry uywa go, tak jak i innych kluczy, wtedy, kiedy ma ochot sprawdzi jakie miejsce, co si zreszt prawie nigdy nie zdarza. - A wic na razie wszystko w porzdku. Masz nam jeszcze co do powiedzenia, Dramano? - Tak, panie. Dobrze zrobicie uciekajc z wyspy jeszcze tej nocy, gdy podczas dzisiejszego zebrania Rady Kapanw HeuHeu objawi im yczenie, abycie obydwaj zostali zoeni mu w ofierze podczas ceremonii zalubin. Ma to by prezent dla Lenych Ludzi, ktrzy ju wiedz, e to wy zabilicie ich kobiet na rzece i mwi, e jeli zostanie wam darowane ycie, to nie bd walczy przeciw Walom. Zdaje mi si, e mnie maj zamiar zoy w ofierze razem z wami. - Ach tak? - powiedziaem. Wiadomo ta spowodowaa, e jeli nawet miaem jeszcze jakie skrupuy, czy potopi tych fanatycznych otrw, to teraz znikny one zupenie i mogem z czystym sumieniem zabra si do dziea. Nie miaem zamiaru 192

da si zoy w ofierze ani teraz, ani w przyszoci, a najlepszym sposobem, eby temu zapobiec byo da kapanom posmakowa ich wasnego leku. Od tej chwili staem si rwnie bezlitosny jak Hans. Teraz zrozumiaem dlaczego traktowano nas tak uprzejmie i pozwalano oglda wszystko, co chcielimy. Czy miao jakie znaczenie to, ile si dowiemy, skoro za kilka godzin mielimy si znale w krainie, z ktrej nie moglibymy nikomu przekaza naszych spostrzee? Prbowaem wypyta Draman dokadniej o okolicznoci, w ktrych bg przekaza swoj wol, ale nie mogem nic zrozumie z tego, co mi mwia. Dowiedziaem si tylko, e yczenie boga byo odpowiedzi na mody Kudatych, ktrzy domagali si zadouczynienia za mier swojej kobiety i grozili buntem, gdyby go nie otrzymali. To wyjaniao wszystko i szczegy nie byy wane. Zebrawszy wszystkie informacje, ktre mogem uzyska, usiadem z Hansem do kolacji. Kiedy jedlimy, Dramana powiedziaa, niejako na marginesie, e postanowiono nam ukra przed witem, podczas naszego snu, bro, o ktrej wiedziano, i pluje ogniem, tak abymy byli bezbronni, gdy przyjd nas pojma. A zatem, jeli mielimy dziaa, to musielimy zacz od razu. Zjadem tak duo, jak mogem, gdy jedzenie daje si. Tak samo Hans. Prawd mwic, jestem pewien, e spaaszowaby ze smakiem cay posiek nawet pod szubienic, na ktrej miaby zawisn. Jedz i pij, bo jutro moesz umrze byoby na pewno ulubionym powiedzonkiem Hansa, gdyby je zna. Zreszt myl, e je zna, a moe nawet sam uoy na swj uytek. Wypilimy nawet troch miejscowego trunku, ktry przyniosa 193

Dramana, bo uwaaem, e umiarkowana ilo alkoholu dobrze zrobi nam obu, szczeglnie Hansowi,,ktrego czekaa przeprawa przez zimne jezioro. Zaledwie jednak przeknem troch napoju, poaowaem, e to zrobiem, gdy przyszo mi do gowy, e moe by zatruty. Na szczcie nie by. Dramana zadbaa o to. Kiedy skoczylimy je, zapakowalimy nasz skromny dobytek w taki sposb, aby jak najmniej nam przeszkadza przy wykonywaniu planu. Poow daem do niesienia Dramanie, gdy bya siln kobiet, a Hans, ktry mia popyn do odzi, nie mg oczywicie wzi ze sob nic oprcz rewolweru i wizki gazek z Drzewa Zudze, ktre - jak uwaa - mogy mu pomc utrzyma si na wodzie, skrywajc go jednoczenie przed wzrokiem ewentualnych obserwatorw. Potem, zarzuciwszy na gowy kozie skry, ktre suyy za przykrycie naszych ek, i mogy nas nieco osoni w ciemnociach, wyruszylimy. Byo koo jede nastej.

Rozdzia XIII STRASZNA NOC

Wyszedszy cicho z domu, stwierdzilimy, e ulewa przesza w co w rodzaju gstej mawki, ktra ograniczaa widoczno, natomiast nad jeziorem i polami wisi gsta mga. Byy to oczywicie okolicznoci bardzo dla nas sprzyjajce, gdy jeli nawet znalazby si jaki stranik, to nie zauwayby nas, chyba e wpadlibymy na niego. Prawd mwic, myl, e nie byo tam adnego stranika czy stra, bo caa ludno zebran bya na uroczystociach w jaskini. Nikogo nie widzielimy ani nie syszelimy, nawet pies nie zaszczeka. Prawdopodobnie zwierzta te, a byo ich kilka na wyspie, schroniy si do domw przed zimnem i deszczem. Ponad warstw mgie na jeziorze wida jednak byo na czystym niebie ksiyc w peni, co wskazywao, e pogoda si poprawia. Jak si pniej okazao, byo tak faktycznie. Deszcze, ktre - z krtkimi przerwami - paday od miesicy, wreszcie ustpiy miejsca dobrej pogodzie. Kiedy doszlimy do szopy mieszczcej luz, stwierdzilimy ku naszemu wielkiemu zdumieniu, e wrota do niej nie s zamknite. Przypuszczajc, e kapani, ktrzy sprawdzali zastawk, zapomnieli ich zamkn, wliznlimy si cicho do szopy i zamknlimy drzwi za sob. Zapaliem wieczk i podniosem j do gry, eby si rozejrze. W nastpnej sekundzie zamarem z wraenia, bo zobaczyem siedzcego na szczycie zastawki czowieka z wielk dzid. Kiedy gorczkowo zastanawiaem si, co robi, patrzc na stranika, ktry zdawa si wyrwany ze snu i jeszcze bardziej przestraszony ni ja, Hans skoczy na niego jak lampart. Zdaje 195

mi si, e wycign n, ale nie jestem tego pewien. W kadym razie usyszaem odgos ciosu a tu potem w blasku wiecy migny mi podeszwy stp i stranik znikn w zbiorniku po drugiej stronie zastawki. Co si tam z nim stao, nie wiem. Dla nas znikn na zawsze. - Co to znaczy? Powiedziaa nam, e nikogo tu nie bdzie zwrciem si z wciekoci do Dramany, bo podejrzewaem, e zastawiono na nas puapk. Pada na kolana, mylc chyba, e chc j zabi dzid, ktr podniosem z ziemi i powiedziaa: - Nie wiem, panie. Myl, e kapani zaczli was podejrzewa i dlatego zostawili tu kogo na stray. A moe zosta on tutaj po to, eby ich zaalarmowa, gdyby woda za bardzo przybraa. Uwierzyem jej i kazaem wsta. Zabralimy si do dziea. Zablokowawszy wrota od rodka, Hans wdrapa si na dwigni i przy wietle wiecy, ktrego nie mona byo dostrzec z zewntrz, gdy szopa nie miaa okien, woy puszki z prochem do otworu w zastawce, pod sworze czcy j z dwigni. Potem, zgodnie z planem, uszczelnilimy otwr kamykami, ktre przynielimy z sob. Na koniec przyniosem troch lepkiej gliny, ktr pokryte byy ciany szopy. Zeskrobaem j z miejsca, gdzie ciana przemoka i bya wilgotna. Zalepilimy otwr warstw gliny grub na kilka cali. Zostawilimy tylko niewielk dziurk tu pod sworzniem, majc nadziej, e na nim i na wskim pasku kamiennej pyty midzy otworem, w ktrym by osadzony, a jej krawdzi, skupi si caa sia wybuchu. Lonty, ktre zdyy ju wyschn, wetknlimy w otworki wywiercone w puszkach i przecignlimy przez dwie dugie odygi sitowia, wycignite z dachu domu, w ktrym spalimy i osadzone przez nas w warstwie gliny. Powinny uchroni lonty przed zamokniciem. 196

Koce lontw zwisay okoo szeciu stp nad ziemi, gdzie mona je byo atwo zapali, nawet w popiechu. Kiedy si z tym uporalimy, byo kwadrans po jedenastej. Mielimy teraz przed sob najtrudniejsz cz zadania. Wycignlimy we dwjk z Hansem ciao zabitej kobiety z szopy. Dramana za nic nie chciaa go dotkn, tote dalimy jej do niesienia cay nasz baga. Nie chcielimy go zostawi w szopie, bo mogo si zdarzy, e odcito by nam odwrt i wtedy wszystko to byoby dla nas stracone. Potem, z wielkim trudem, gdy byo bardzo cikie, przenielimy ciao na skraj Skay Ofiar, w miejsce, ktre wybraem podczas porannych ogldzin terenu. Byo tam wysokie na okoo sze stp wzniesienie, a w nim wypukane przez wod zagbienie, w ktrym moglimy ukry si wszyscy troje, razem z ciaem. Na szczcie ssiednia skaa zasaniaa blask bijcy od wiecznych ogni, ktre zreszt w tym wilgotnym powietrzu paliy si raczej mdo, wydzielajc za to duo dymu. Bliszy z tych pomieni znajdowa si nie dalej ni dwanacie krokw od nas. Sup, do ktrego miano przywiza ofiar, by oddalony o rzut kamieniem. W tej kryjwce bylimy zupenie bezpieczni, chyba e ktremu z kapanw przyszaby ochota wej na wzniesienie. Przykucnlimy i czekalimy. Niedugo potem, tu przed pnoc, usyszelimy, zupenie blisko, rozmow. Podniosem gow i ostronie wyjrzaem. Do schodw, ktre prawie cae znajdoway si teraz pod wod, przybijaa d. Od strony skay szo w jej kierunku czterech kapanw, ubranych na biao, z twarzami zasonitymi kapturami z otworami tylko na oczy, co sprawiao, e wygldali jak mnisi na starej rycinie przedstawiajcej Inkwizycj. Doszli do schodw akurat kiedy 197

d przycumowaa. Z jej dziobu zepchnito wysok kobiet odzian w biay paszcz, zakrywajcy j ca, razem z gow. Sdzc ze wzrostu, moga to by Sabila. Kapani chwycili j bez sowa - cay ten dramat rozgrywa si w zupenej ciszy - i p niosc j, p prowadzc, przywiedli do supa. Tam, o ile mogem dojrze przez mg - tej nocy, tak jak w jednym z psalmw, bogosawiem mg... nie, w psalmie to mga bogosawi Pana, ale mniejsza z tym - przywizali j. Potem, nadal w absolutnym milczeniu, odwrcili si i f powoli zeszli zboczem do jaskini, w ktrej zniknli. d rwnie odpyna kilka jardw - niezbyt daleko, sdzc z liczby uderze wiose - i zatrzymaa si. Na razie wszystko przebiegao tak, jak powiedziaa Dramana. Zapytaem j szeptem, czy kapani jeszcze wrc. Odpowiedziaa, e nie, bo nikomu nie wolno zbliy si do skay a do witu, kiedy to Heu-Heu wyoni si z jaskini z orszakiem kobiet, aby zabra oblubienic. Zamanie tego zakazu byo najcisz zbrodni. - A zatem im wczeniej zabierzemy si do dziea, tym lepiej - powiedziaem, zaciskajc zby. Nie spytaem nawet, co miaa na myli, mwic o Heu-Heu wyaniajcym si z jaskini, skoro - jak dobrze wiedzielimy - nie byo takiej osoby. - Dalej, Hans, dopki jest mga, bo moe si rozwia w kadej chwili - dodaem. Szybko wdrapalimy si na ska, cignc za sob ciao. Okrylimy ogie i podeszlimy do supa od tyu. Wydawao mi si, e pokonanie tego krtkiego odcinka trwa wieczno. Opatrzno czuwaa nad nami, bo dym zmieszany z mg otoczy nas zason, ktrej ju z odlegoci kilkunastu jardw nie mona byo przenikn wzrokiem. Z drugiej strony supa staa zwizana Sabila, ze zwieszon gow, jakby pogrona w omdleniu. Hans 198

przysig, e to wanie ona, mwic, czuj jej zapach. Ja nie byem tego pewien, gdy natura nie obdarzya mnie tak znakomitym zmysem powonienia. Jednake zaryzykowaem i przemwiem do niej, cho z pewnym wahaniem, bo nie podoba mi si jej wygld. Mwic prawd, baem si, czy nie ucieka si - jak zapowiadaa - do ostatecznego rodka i nie zaya trucizny, ktr miaa schowan we wosach. - Sabilo, zachowaj spokj. To my - Widzcy w Nocy i wiato w Ciemnoci. Przyszlimy ci uratowa - powiedziaem i czekaem niespokojnie, zastanawiajc si, czy usysz jak odpowied. Wreszcie odetchnem z ulg, bo poruszya lekko gow i szepna: - To sen! To sen! - Nie - odparem - to nie sen. A jeli pisz, to obud si, bo inaczej wszyscy zaniemy snem wiecznym. - Potem przesunem si na drug stron supa i zapytaem, gdzie jest wze przytrzymujcej j liny. Wskazaa gow na d i szepna drcym gosem: - Przy moich stopach, panie. Uklkem i odszukaem wze. Nie chciaem przecina liny, bo wwczas nie mielibymy czym przywiza ciaa do supa. Na szczcie nie by zawizany zbyt mocno. Widocznie uwaano, e nie jest to konieczne, gdy jeszcze nigdy nie zdarzyo si, aby wita Oblubienica ucieka. Dziki temu, mimo i miaem zmarznite rce, udao mi si go rozwiza bez trudu. Chwil pniej Sabila bya wolna. Przeciem sznur krpujcy jej rce. Teraz przysza kolej na trudniejsze zadanie, bo trzeba byo przywiza na jej miejsce trupa, ktry albo zsuwa si bezwadnie w d, albo caym ciarem napiera na lin. Udao si nam jednak w kocu jako z tym upora. Przedtem jeszcze okrylimy dokadnie ciao paszczem Sabili i nacignlimy na twarz 199

zason, aby nie byo wida staych w miertelnym grymasie rysw. - Mam nadziej, e spodoba si Heu-Heu szepn Hans, gdy ocenilimy krytycznym okiem nasz robot. Potem wycofalimy si, zgici we dwoje, jako e mga zacza rzednie i sigaa nie wicej ni trzy stopy nad ziemi, jak jesienna mga na angielskich bagnach. Doszlimy tak do naszej kryjwki. Hans popchn bezceremonialnie Sabil, ktra upada na plecy skurczonej ze strachu Dramany. Nigdy jeszcze, jak myl, siostry nie spotkay si w dziwniejszych okolicznociach. Ja wliznem si do dziury ostatni, obrzuciwszy jeszcze okolic spojrzeniem. A oto, co zobaczyem. Z jaskini wyonio si dwch kapanw. Wbiegli szybko na ska i zatrzymali si przy poncych strumieniach gazu, ropy czy co tam byo, kady przy innym. Nastpnie odwrcili si i przez otwory w kapturach uwanie przyjrzeli si ofierze przywizanej do supa. Widocznie uznali, e wszystko w porzdku, bo rozejrzawszy si jeszcze raz, pobiegli z powrotem do jaskini nie zdradzajc ani ladu zaskoczenia czy zdenerwowania. - Co to znaczy, Dramano? - spytaem. - Mwia, e a do wschodu soca nikomu nie wolno nawet spojrze na narzeczon boga, e to wielkie przestpstwo. - Nie wiem, panie - odpara. - Na pewno jest to wbrew prawu. Przypuszczam, e wrbici poczuli, e co jest nie w porzdku i wysali tych dwch, aby to sprawdzili. Mwiam, panie, e kapani Heu-Heu s mistrzami czarw. - W takim razie s kiepskimi mistrzami, skoro nie zorientowali si w sytuacji - odparem obojtnym tonem. 200

Jednak w gbi duszy dzikowaem sam sobie, e uparem si, by w miejsce Sabili przywiza do supa ciao kobiety. Kiedy nielimy j z szopy i pniej, kiedy wycigalimy j z naszej kryjwki, Hans namawia mnie, ebymy dali sobie z tym spokj, skoro Dramana zapewnia nas, ze od chwili przywizania narzeczonej boga do supa a do wschodu soca nikomu nie wolno nawet rzuci na ni okiem. Na szczcie co mi kazao wytrwa w pierwotnym zamiarze. Gdybym posucha Hansa, wszystko by si wydao i byoby po nas. Prawdopodobnie i tak bymy wpadli, gdybym w ostatniej chwili nie przypomnia sobie, eby zabra spod supa resztki sznura, ktrym zwizano Sabili rce. Kapani mogliby je spostrzec i domyli si podstpu. - No, Hans - powiedziaem - teraz czas na ciebie. Musisz popyn do odzi, i to szybko, bo niedugo mga zupenie zniknie i w wietle ksiyca wszystko bdzie wida jak na doni. - Nie ma obawy, Baas, nikt mnie nie zobaczy. Umieszcz na gowie te gazie z Drzewa Zudze i bdzie wygldao, e to jaki porwany przez powd krzak. Ale moe sam tam popyniesz, Baas? Pywasz lepiej ni ja i lepiej znosisz zimno. Poza tym jeste mdrzejszy ode mnie i ci gupi Walowie chtniej posuchaj ciebie, a jeli trzeba bdzie strzela, to jeste lepszym strzelcem. Ja mog si zaj pani Sabil i t drug dam i te potrafi zapali lonty. - Nie - odpowiedziaem - nie bdziemy teraz zmienia planu, chocia chtnie popynbym zamiast ciebie, bo w odzi czubym si lepiej. - Dobrze, Baas. Jak chcesz - odpar z rezygnacj. Potem, zupenie nie krpujc si obecnoci kobiet, Hans rozebra si do naga, wcisn swoje brudne rzeczy midzy owinite mat gazki z Drzewa Zudze, bo - jak powiedzia - mio bdzie 201

woy suche ubranie, kiedy znajdzie si na odzi albo na tamtym wiecie. Potem przywiza na gowie cay majdan za pomoc sznura, ktry zdjem z rk Sabili, i trzsc si z zimna ruszy w stron wody. Przedtem jeszcze pocaowa mnie w rk i spyta, czy ma co przekaza ode mnie memu czcigodnemu ojcu w Miejscu Ognia, gdzie - jak zauway - jest przynajmniej cieplej ni tutaj. Stwierdzi te, e Sabila nie jest warta kopotw, tym bardziej e ma zamiar polubi innego. Na koniec rzek z naciskiem, e jeli uda nam si kiedykolwiek wydosta z tego kraju, to w pierwszym miecie, w ktrym bdzie mona dosta gin, bdzie pi przez dwa dni bez przerwy. Pamitam, e dokadnie dotrzyma tego przyrzeczenia. Po tym wszystkim zelizn si ze skay i trzymajc nad gow rewolwer i skrzany woreczek z nabojami, cicho jak wydra zsun si do wody. Tymczasem, jak ju wspomniaem, mga szybko znika, by moe pod wpywem przepywu powietrza ze wschodu, co - jak zaobserwowaem - czsto zdarza si w tamtej czci Afryki midzy pnoc a witem, i to nawet w bezwietrzne noce. Jednak na powierzchni wody utrzymywaa si jeszcze jej cienka warstwa, tak e widziaem tylko niewyrany zarys odzi odlegej o okoo sto jardw. Naraz, z bijcym sercem spostrzegem, e co si tam dzieje, gdy obrcia si i zdao mi si, e sysz zdumione gosy i widz, jak wiolarze wstaj. Potem usyszaem, ju zupenie wyranie, plusk i znowu zapanowaa cisza. Najwidoczniej Hans dotar bezpiecznie do odzi, chocia nie byem w stanie stwierdzi, czy wszed na ni. Mogem tylko mie nadziej, e tak. Poniewa nie byo sensu duej pozostawa w tej niezbyt bezpiecznej kryjwce, zarzdziem powrt do luzy, gdzie czekay na zaatwienie inne sprawy. Nielimy, tak jak przedtem, 202

cay nasz baga, lecz tym razem, dziki Bogu, nie taszczylimy ju ze sob zwok. Sabila wydawaa si nadal oszoomiona rozwojem wydarze, wic nie prbowaem zadawa jej adnych pyta. Dramana wzia j pod lewe rami, ja pod prawe i podtrzymujc j, pobieglimy do szopy. Zostawiem tam je obie i poszedem na falochron. Przykucnem na schodach, wygldajc Hansa i odzi, gdy - jak pamitacie - ustalilimy, e nie zapal lontw, dopki nie przypynie d. Ale odzi nie byo. Czekaem tak wiele godzin, ktre wydaway mi si wiecznoci; zagldajc od czasu do czasu do szopy, aby si upewni, czy Dramanie i Sabili nic nie grozi. Za ktrym razem dowiedziaem si, e w odzi s zarwno stary Walloo, ich ojciec, jak i Isikor. W tym wietle fakt, e d nie przypywaa, by tym bardziej niewytumaczalny, oczywicie przy zaoeniu, e Hans do niej dotar. Jeli natomiast co mu si przydarzyo albo zosta zabity, prbujc wej do odzi, wy- . janienie byo proste, bowiem w takim przypadku zaoga nie miaaby pojcia, e na nich czekamy. Byo te moliwe inne wyjanienie - e odmwili przypynicia po nas z powodw religijnych. Sytuacja stawaa si coraz gorsza. Zblia si wit i grozio nam, e zostaniemy odkryci i zabici, moe za pomoc wymylnych tortur. Z drugiej strony, gdybym wysadzi zastawk, usyszano by odgos wybuchu i te zostalibymy odkryci. Za tym drugim rozwizaniem przemawia wszake jeden argument. Ot gdyby wszystko poszo dobrze, na wysp wdaryby si wody jeziora i kapani, zamiast nas szuka, mieliby co innego na gowie. Rozejrzaem si. We mgle nie wida byo odzi. Moga tam tkwi nadal, ale moga te odpyn, tylko e w tym drugim wypadku Hans, jeli oczywicie jeszcze y, wypaliby, jak byo 203

umwione, z rewolweru. Naboje byy na pewno suche, bo pync, trzyma rewolwer na& gow. Byem pewien, e nie zostawiby mnie tak i gdyby nie mg mi pomc, to raczej wrciby na wysp ni odpyn. Im duej mylaem o tym rozwaajc rne moliwoci, tym bardziej byem zdezorientowany i zdenerwowany. Najwidoczniej co si zdarzyo, ale co? Woda stale si podnosia. Zakrya ju najwysze stopnie schodw i brakowao zaledwie paru cali aby jej poziom zrwna si z wierzchem falochronu, z ktrego wygldaem odzi. Wydawao si, e lada moment zacznie si przelewa przez tam i zatopi szop luzy. Chyba ju wspomniaem, e o par jardw w prawo, wznoszc si siedem czy ostem stp nad tam, sterczaa do dua skaa. Prawdopodobnie by to gaz wyrzucony kiedy przez wulkan. Ot atwo si byo na ni wdrapa, a byo tam dosy miejsca dla trzech osb, Powd nie moga dosign jej szczytu gdy najpierw musiaaby zala cay rozlegy teren za ni. Patrzc na ni i zdajc sobie spraw z powagi sytuacji, doznaam nagle olnienia. Mogem sprowadzi tam obie kobiety, kaza im si pooy plackiem na skale i przykry ciemnym paszczem Dramany, eby nikt ich nie dostrzeg w jasnym wietle ksiyca. Potem mogem wrci do szopy, zapali lonty i doczy do nich. Tam moglibymy czeki$ na d. cho zwtpiem ju w to, e przypynie Jak pomylaem, tak zrobiem. Przyprowadziem siostry, ktre - mylc, e nadchodzi ratunek - poszy za mn bez adnych pyta kazaem im si wdrapa na ska i pooy na nij twarzami w d, a potem przykryem je i nasze rzeczy paszczem Dramany. Nastpnie wrciem do szopy, zapaliem lonty 204

i upewniwszy e si dobrze pal, zatrzasnem cikie wrota i sam te schroniem si na skale. Mino pi minut. Kiedy zaczem ju myle, e lonty zgasy, usyszaem guchy huk. Wybuch nie by gony - wtpi, czy kto usyszaby go z odlegoci nawet pidziesiciu jardw, gdyby nie wyta suchu. Szopa bya solidnie zbudowana, wic jej ciany i dach stumiy odgos eksplozji. Zreszt nie przypomina on w niczym wystrzau ze strzelby. Zabrzmiao to raczej jak guche uderzenie, jakby co cikiego spado na ziemi. . Potem przez chwil nie dziao si nic szczeglnego. Wkrtce jednak, spogldajc ze skay na kana przed luz zobaczyem, e woda, ktra dotd - powstrzymywana przez zastawk - staa nieruchomo, pdzi jak strumie poruszajcy koo myskie i zrozumiaem, e mi si udao. Zastawka opada i przez luz walia na wysp fala powodziowa! Patrzyem jak urzeczony. W pewnej chwili z obudowania kanau, ktry by peen po brzegi, woda wyrwaa kamie, za nim posypay si inne i wkrtce cay ten kawaek tamy stopnia jak nieg. Przez stale poszerzajcy si otwr runy spienione fale. Szopa rozsypaa si niczym domek z kart, odsaniajc wzburzon rzek zalewajc pola. Spojrzaem na wschd. Czarne niebo, ktre zdawao ^i jeszcze niedawno styka na horyzoncie z jeziorem, poszarzao. Zblia si wit. Tymczasem wody jeziora wleway si z rykiem przez coraz wiksz wyrw w tamie. By to przeraajcy widok. Nasza skaa staa si teraz ma wysepk otoczon ze wszystkich stron przez kotujce si fale. Akurat na wschodzie ukaza si pierwszy promie niewidocznego jeszcze soca, ktry przebi niczym dzida spukane deszczem niebo. Patrzyem na ten cudowny

205

spektakl, mylc, e ogldam go po raz ostatni. Dramana i Sabila pakay, przeraone, e lada moment pochonie nas jezioro. Ja te byem o tym przekonany, gdy czuem, e skaa pod nami dry, jakby miaa si zaraz przewrci i osun w bezdenny wir. Poniewa nie mogem im w aden sposb pomc, udawaem, e nie widz ich rozpaczy i patrzyem cay czas na wschd. I wanie wtedy zauwayem wyaniajc si z mgy, o par jardw od nas, d. Nie syszaem odgosw wiose, gdy zagusza je ryk pdzcej wody. Z tyu odzi, z rewolwerem przyoonym do gowy sternika, sta Hans. Podniosem si i wtedy mnie zobaczy. Pokazaem rk, aby pynli prosto nad tam, gdy woda bya tam pytka. Byo to niebezpieczne przedsiwzicie. Cay czas obawiaem si, e d wywrci si albo zostanie porwana przez silny prd, ktry utworzy si w miejscu, gdzie by kana prowadzcy do luzy, ale Walowie byli znakomitymi wiolarzami, a rewolwer Hansa dodawa im si i zapau. Po chwili dzib odzi zazgrzyta o brzeg skay i Hans, ktry szybko przeszed na przd, rzuci mi lin. Przytrzymaem j jedn rk a drug zepchnem do odzi opierajce si kobiety. Hans chwyci je i wrzuci do rodka jak worki. Potem wrzuciem nasze rzeczy i wykonaem dziki skok, bo czuem, e skaa si przewraca. Wpadem do wody, ale Hans i kto jeszcze chwycili mnie za rce i wcignli do rodka. Kiedy si obejrzaem, skaa znikna w spienionej, tej wodzie. d zatrzsa si i zacza krci w kko. Na szczcie, wydubana z pojedynczego, potnego pnia, bya cika i mocna, a jej osada skadaa si przynajmniej z dwudziestu ludzi. Hans 206

wrzeszcza na cae gardo, wykrzykujc polecenia, a wiolarze dawali z siebie wszystko. Przez dobr chwil nasze losy wayy si, gdy prd wciga nas w gb wyspy i zdawao si, e d nie posuna si nawet o cal do przodu. Jednak w kocu wiolarzom udao si skierowa d w stron Skay Ofiar i po szedziesiciu sekundach znalelimy si poza gronym prdem. - Dlaczego nie przypynlicie wczeniej, Hans? - spytaem. - Dlatego, Baas, e ci gupcy nie chcieli za nic ruszy, dopki nie ujrz pierwszego promienia, a kiedy Walloo i Isikor nalegali, powiedzieli, e ich zabij. Mwili, e to wbrew prawu boskiemu. - Niech ich szlag trafi! - krzyknem, ale zaraz umilkem, bo czy mona dyskutowa z tak zabobonn band? Przesd i zabobon nadal rzdz wiksz czci wiata, cho czsto nosz miano religii. Ci Walowie uwaali si przecie za bardzo religijnych. Tak oto skoczya si ta straszna noc.

Rozdzia XIV KONIEC HEU-HEU Naprzeciw Skay Ofiar d zatrzymaa si. Spytaem o przyczyn tego postoju, na co stary Walloo, ktry siedzia w rodku odzi ubrany w olniewajce przepychem szaty krlewskie i czapk, ktra przekrzywia si podczas zmaga z ywioem i nadawaa mu wygld pijanego, odpar sabym gosem: - Takie jest nasze prawo, panie. Nasze prawo wymaga, abymy czekali tu a do wschodu soca, kiedy Heu-Heu przyjdzie w glorii zabra wit Oblubienic. - Poniewa wita Oblubienica - odpowiedziaem - siedzi w odzi z gow na moim kolanie (bya to prawda, gdy Sabila kurczowo trzymaa si mnie, jako jedynej osoby, na ktrej moga polega, zreszt Dramana te, bo jej gowa spoczywaa na moim drugim kolanie), radzibym Heu-Heu nie przychodzi tu po ni. Chyba e chce odej z dziur wielkoci doni - dodaem, poklepujc swj ekspres, ktry lea obok mnie w wodoszczelnym futerale. - Jednak musimy czeka, panie - rzek pokornie Walloo bo widz, e wita Oblubienica jest nadal przywizana do supa. Dopki nie zostanie odwizana, prawo zabrania nam odpyn std. - Owszem - wykrzyknem - jest to najwitsza z wszystkich oblubienic, bo jest martwa i zimna jak kamie, a wszyscy martwi s wici. No c, czekajcie, jeli chcecie. Ja sam z ciekawoci obejrz, co si bdzie dziao. Myl, e tutaj nas nie dostan. Czekalimy wic, oparci na wiosach, a w kocu wyjrza zza horyzontu czerwony brzeg tarczy sonecznej i ukaza naszym oczom niezwyky widok. Wody jeziora wdzieray si niczym 208

niezmierzona armia przez wielk i stale poszerzajc si pod ich naporem wyrw w tamie - zastanawiam si, czy jest na wiecie potniejszy ywio ni woda - zalewajc coraz szerzej pola. Wiksza ich cz znajdowaa si ju dobre par stp pod wod. Na razie jednak powd nie dosiga domw, ktre znajdoway si wyej, u podna gry. Nie zalaa te Skay Ofiar, ktra wystawaa na wysoko dorosego mczyzny nad otaczajc j rwnin,- bdc w istocie blokiem zakrzepej lawy, ktra przed wiekami wydostaa si z krateru i popyna niczym jzyk lodowca w stron jeziora. Co prawda fakt, i skaa opadaa jednym zboczem agodnie a do pooonego niej wejcia do jaskini, zdaje si przeczy tej teorii, ale sdz, ze ta jej cz osuna si pniej pod wpywem ruchw tektonicznych, ktre czsto wystpuj w rejonach wulkanicznych. A wic skaa nie bya jeszcze zalana i w odpowiedniej chwili, jak zapewne odbywao si od setek lat, z jaskini wyoni si Heu-Heu, aby wzi w posiadanie sw wit Oblubienic. - Jak to moliwe? - spyta Good z tryumfujc min, mylc - jak sdz - e przyapa Allana na kamstwie. - Powiedziae, e Heu-Heu by posgiem. Jak wic mg wyj z jaskini? - Nie przyszo ci do gowy - rzek Allan - e posg mona przenie? Jednake w tym przypadku byo inaczej, gdy z jaskini wyszed Heu-Heu we wasnej osobie, a za nim procesja kobiet i Kudatych. Kiedy patrzyem, jak sztywno kroczy ku skale, zrozumiaem dwie rzeczy. Po pierwsze, jak to byo moliwe, e - wedug sw Sabili - wiele osb widziao go na wasne oczy, tak jak Isikor, ktry przysiga, e widzia go kroczcego sztywno. Po drugie, dlaczego prawa ustanowione przez 209

kapanw kazao odzi, ktra przywioza wit Oblubienic, czeka a do witu. Chodzio o to, eby zaoga odzi moga zobaczy Heu-Heu i po powrocie na ld zawiadczy o jego cielesnym istnieniu, cho nie wolno jej byo podawa adnych szczegw jego wygldu, gdy sprowadzioby to na nich przeklestwo. - Ale przecie nie byo adnego Heu-Heu - ponownie zaoponowa Good. - Widz, Good - rzek Allan - e jak to powiedzia Hans w odniesieniu do mnie, bardzo zmdrzae. Odkrye prawd z niezwyk wprost przenikliwoci. Nie byo adnego Heu-Heu. Ale jeli troch poyjesz na tym wiecie - mwi dalej z lekk drwin - to przekonasz si, e jest on peen podstpw i e Drzewo Zudze ronie nie tylko w ogrodzie Heu-Heu. Jak powiedziae, nie byo adnego Heu-Heu, ale bya jego imitacja, wykonana z wielkim mistrzostwem. Bya ona tak znakomita, e z odlegoci pidziesiciu jardw nie mona byo zauway adnej rnicy midzy ni a oryginaem znajdujcym si w jaskini. A zatem, kroczc sztywno, szed ku Skale Ofiar Heu-Heu we wasnej, przeraajcej, wysokiej na jedenacie czy dwanacie stp, osobie. Oczywicie by to Dacha na szczudach, umiejtnie przebrany w odpowiednio spreparowane skry pawianw, z konstrukcj zrobion z gazi, yka i ptna, pomalowan tak, aby przypominaa rysy ich sympatycznego boga, na gowie. Nasi bogobojni wiolarze pochylili gowy z czci nalen bstwu. Zrobi to nawet Isikor. Widzc to, Dramana i Sabila obrzuciy go spojrzeniami, w ktrych oburzenie mieszao si z pogard. Dramana doskonale znaa kulisy caej sprawy, natomiast Sabil mogy powodowa inne uczucia. By moe nadal wierzya w istnienie Heu-Heu, ale mimo to wolaa, aby Isikor 210

mniej gorliwie wypenia nakazy wiary i nie godzi si tak potulnie na wydanie jej chutliwemu bogu. Chyba wszyscy zauwaylicie, e nawet najbardziej religijne kobiety zaczynaj myle trzewo i praktycznie, kiedy religia za bardzo wkracza w ich sprawy osobiste. Tymczasem Heu-Heu zblia si do Skay Ofiar tym swoim sztywnym, dosownie koturnowym krokiem, a za nim posuwa si orszak ubranych na biao kobiet, ktre najwyraniej pieway pie weseln, i ich kudatych pomocnikw. Widziaem jednak przez lornetk, e przynajmniej niektrym damom przestaje si podoba ta zabawa. Spoglday na stale przybierajc wod, a w pewnym momencie jedna z nich odwrcia si i zacza ucieka, ale zostaa zatrzymana przez towarzyszki. Prawdopodobnie nieuczestniczenie w tej podniosej ceremonii byo wielk zbrodni. Tak wic procesja sza dalej, a dosza do supa, do ktrego przywizalimy zwoki. Druhny podbiegy, aby odwiza pann mod, a Kudaci ustawili si rzdem za nimi. Nagle jedna z druhen stana jak wryta, gapic si na sup. Potem wydaa krzyk tak przeraliwy, e ponis si jak dwik syreny - echem po caym jeziorze. Wkrtce zawtroway jej inne. Wtedy podszed do supa sam Heu-Heu, aby zobaczy, co je tak przerazio. Akurat kto zdar zason z twarzy trupa, wic mg si dobrze przyjrze swej wybrance. Nie przyglda si jednak dugo, gdy niebawem ujrzaem, e zmyka co si w nogach, a waciwie w szczudach, do jaskini. Tego byo dla mnie ju za wiele. Obok mnie lea mj ekspres, zaadowany kulami ekspansywnymi. Wyjem go z futerau, przyoyem do oka i umieciem muszk tu nad miejscem, gdzie prawdopodobnie znajdowaa si gowa czowieka ukrytego we wntrzu potwora, gdy nie chciaem go zabi, a tylko solidnie nastraszy. wiato byo ju dobre, strza te, bo 211

sekund pniej kula uderzya tam, gdzie celowaem, rozbijajc w drzazgi mistern konstrukcj z wikliny i skr pawianw, czy z czego tam si ona skadaa. Chyba nigdy jeszcze aden kocielny dostojnik nie zosta tak nagle rozebrany ze swych szat pontyfikalnych. Wydawao si, e wszystko spado z Dachy od razu, tak jak on ze swych szczude. Run na twarz z takim impetem, e chyba rozpaszczy na skale swj orli nos. Lea tak przez chwil, a potem pozbiera si i, zostawiajc szczuda, puci si biegiem za wrzeszczcymi wniebogosy kobietami i ich kudat wit do jaskini. - Teraz - powiedziaem natchnionym gosem do Walloo i wiolarzy, ktrzy skulili si z przeraenia syszc huk wystrzau - widzicie, jak naprawd wyglda wasz bg. Walloo nic nie odrzek. Widocznie by zbyt zdumiony a jak wiecie, prawda jest czsto bolesna. Za to jeden z jego ludzi, ktry by pewnie kim w rodzaju mistrza ceremonii, powiedzia, e skoro soce jest ju wysoko, a zalubiny odbyy si, cho w dziwny sposb, to zgodnie z prawem mog wraca do domu. - Nic z tego - powiedziaem. - Przedtem ja czekaem na was, i to dosy dugo, wic teraz wy poczekacie na mnie. Chc zobaczy, co bdzie dalej. Jednak mistrz ceremonii, formalista i czowiek, ktremu bya najwidoczniej obca ciekawo, zanurzy wioso w wodzie, dajc tym samym znak pozostaym wiolarzom, e pora odpywa. Na to Hans rbn go z caej siy po palcach kolb rewolweru i przyoy luf do gowy. Ten argument przekona go, e najlepiej bdzie mnie posucha. Wycign wioso z wody, przepraszajc Hansa, a za jego przykadem poszli inni. Zostalimy wic na miejscu i obserwowalimy wysp, a byo co oglda, bo woda zacza ju zalewa Ska Ofiar. Dosza do 212

Wiecznych Ogni, ktre przestay by wiecznymi, gdy zgasy, wydzielajc oboki dymu i pary. Trzy minuty pniej popyna wodospadem ku wejciu do jaskini. Zanim zdyem doliczy do stu, z jaskini zaczli si wysypywa, niczym osy z gniazda, ktre trci si kijem, ludzie. Rozpoznaem wrd nich Dach, ktry najwidoczniej wpad na wietny pomys ratowania swej skry. Brodzc przez wod. Dacha i paru innych, ktrzy biegli na czele, dotar do miejsca, gdzie byo jaszcze sucho i zaczli si wdrapywa na gr. Inni nie mieli takiego szczcia, gdy strumie mia ju par stp gbokoci i nie mogli go sforsowa. Przez chwil walczyli jeszcze z prdem, ktry jednak w kocu zmy ich z powrotem do jaskimi i zanis na ono Heu-Heu. Potem, jak na sygna, zawaliy si wszystkie budynki. cznie z tym, w ktrym spalimy. Po prostu rozpady si i znikny.. . Wydawao si, e wszystko skoczone i zaczem si zastanawia, czy nie posa kuli Dasze, ktry sta na wystpie skalnym i zaamywa rce, widzc zagad swej wityni, boga, wioski, kobiet i sug. W kocu zdecydowaem si oszczdzi go, gdy co kazao mi zostawi tego ajdaka jego losowi, i miaem ju da rozkaz odpynicia, gdy Hans krzykn, abym spojrza na szczyt gry. Spojrzaem i zobaczyem, e wydobywa si z niego wielki kb pary, taki jak z komina stojcej lokomotywy, gdy jest zbyt duy ar pod jej kotem, tylko e milion razy wikszy. I tak jak z komina lokomotywy dochodzi w takich razach potny wist, tak te okropny wist, a raczej ryk, wydobywa si z wntrza gry. Strach bye sucha. - Co tam si dzieje, Hans? - krzyknem - Nie wiem,- Baas. Pewnie woda i ogie kc si w rodku 213

gry, mwic sobie, e si nienawidz, zupenie jak niedobrana para, ktra sprzecza si w maej chacie i nie moe stamtd wyj. Kobieta syczy, pluje, a mczyzna lu, lu... - tu przerwa te idiotyczne wywody i bacznie przyjrza si grze, a potem powiedzia wolno: - Tak, mczyzna, lu, lu! Popatrz sam, Baas! W tym momencie rozleg si potny huk, jakby zwielokrotniony odgos gromu, i szczyt gry rozdar si na dwoje, wyrzucajc mas kamieni. - Baas - powiedzia Hans - jestem Panem Ognia, prawda? Ale na pewno nie tego ognia. Myl, e im prdzej std odpyniemy, tym lepiej dla nas. Allemaghter! Popatrz tam! - wskaza na mas poncej lawy, ktra wyonia si spord chmur i wpada do jeziora, wzbijajc w gr, jak rozrywajca si torpeda, sup pary i piany. Szybciej, jeli wam ycie mie! - krzyknem do Walw, ktrzy zaczli gorczkowo wiosowa, obracajc d dziobem w stron ldu. Kiedy wreszcie d si odwrcia, co wydawao si trwa wieki cae, zobaczyem niesamowity i w pewnym sensie przeraajcy widok. Oto Dacha zeskoczy ze skay i bieg w stron jeziora, a za nim sun strumie rozarzonej lawy. Biegnc, Dacha podskakiwa z blu, prawdopodobnie dlatego, e parzya go gorca para. Wskoczy do wody i akurat w tej chwili powstaa wielka fala, bez wtpienia pod wpywem podziemnego wybuchu. Popdzia ku nam, a na jej grzbiecie sun Dacha. - Zdaje mi si, Baas, e chciaby, eby mu rzuci lin - powiedzia Hans. - Ma do swej szczliwej wyspy i chce wrci na ld. - Tak? - odparem. - Niestety nie ma wolnego miejsca w odzi - i wycignem rewolwer. Fala przyniosa Dach blisko nas. Unosi si na wodzie albo, co bardziej prawdopodobne, podtrzymywao go cinienie od 214

spodu, tak e wygldao jakby sta na fali. Zobaczy nas i zacz miota przeklestwa, wygraajc piciami Sabili i Isikorowi. By to straszny widok. Hansa jednak nie poruszyo to w najmniejszym stopniu, gdy w odpowiedzi na jego zorzeczenia wskaza najpierw na mnie, potem na Sabil i wreszcie na siebie, a potem - jak uczniak w szkole - zagra mu na nosie. Fala zapada si i Dacha znikn, aby poszuka Heu-Heu, jak zauway Hans. Taki by koniec tego okrutnego, lecz utalentowanego czowieka. - Ciesz si - stwierdzi Hans po namyle - e zanim Dacha poszed do Heu-Heu, dowiedzia si kto go tam posa. Na pewno si zorientowa komu to zawdzicza, bo nie byby taki zmartwiony. Pomylae kiedy, Baas, jacy z nas mdrzy ludzie? Cay nasz plan powid si gadko, cho w pewnej chwili zdawao mi si, e wszystko bierze w eb. Byo to wtedy, kiedy wygramoliem si na t d, a ci durnie powiedzieli, e si nie rusz z miejsca, bo to wbrew ich prawu. Wkadaem ubranie, ktre byo zupenie suche, bo pynem ostronie, eby go nie zamoczy, i zastanawiaem si, czy nie zastrzeli ktrego z nich, aby ich przekona, e lepiej popyn po ciebie i te kobiety. Ale pomylaem, Baas, e lepiej bdzie, gdy troch zaczekam i zobacz, co bdzie dalej, bo gdybym zastrzeli jednego, to reszta mogaby jeszcze bardziej zgupie i zabi mnie, a potem odpyn. A wic czekaem i przyznasz, Baas, e to byo najlepsze, co mogem zrobi i e wszystko ostatecznie dobrze si skoczyo. Na pewno postara si o to twj czcigodny ojciec, ktry patrzy na nas z nieba. - Owszem, Hans, wszystko dobrze si skoczyo, ale powiedz mi kogo by zastrzeli, gdyby postanowi inaczej? - spytaem. - Krla? 215

- Nie, Baas, bo on jest stary i gupi jak zdecha sowa. Zastrzelibym Isikora, bo dziaa mi na nerwy i w ten sposb zaoszczdzibym pani Sabili wielu lat zmartwie. Co za poytek z mczyzny, ktry - kiedy jego dziewczyn chc odda diabu siedzi w odzi, jczy i gada, e nie mona zama odwiecznego prawa, bo na wszystkich spadnie przeklestwo? A on wanie tak powiedzia, Baas, kiedy go poprosiem, eby kaza wiolarzom podpyn do schodw. - Nie wiem, Hans. To sprawa, ktr musz zaatwi midzy sob, prawda? - Tak, Baas. Ale kiedy pani Sabila dojdzie do siebie, to nie chciabym by w skrze Isikora. Myl, e nie bdzie wyglda tak przystojnie, kiedy skoczy z nim rozmawia. Myl, Baas, e kiedy on powie Pocauj mnie, to tak go palnie w eb i poprawi z drugiej strony, e mu wieczki stan w oczach. O, ju si odwrcia do niego tyem. No, ale ciekawe kto bdzie mia do czynienia z pani Draman, Baas. Ona nie odwraca si tyem, ona poera ci wzrokiem i mwi sobie w gbi serca, e wreszcie znalaza jakiego Heu-Heu, ktry jest co wart, chocia ten Heu-Heu jest may, zwidy i brzydki i ma sterczce wosy. Ale nie przejmuj si, Baas, wane jest nie to, jak czowiek wyglda, ale jaki jest w rodku. Duo kobiet mi to mwio, kiedy byem mody. W tym momencie, ze sowami, ktrych nie bd tu przytacza, bo nikt z nas nie lubi, kiedy przyjaciel dzieli si z nami szczerze uwagami na temat naszej urody, uniosem kolb strzelby, majc zamiar opuci j delikatnie na stop Hansa. Nie zrobiem tego jednak, gdy moj uwag odwrci rozpalony do biaoci gaz, ktry wpad do wody tu koo odzi. Zaraz potem nastpi ostateczny rozpad wulkanu. Nie wiem dokadnie, co si stao, ale w powietrze wzbia si ciana ognia i potne oboki pary. Towarzyszyy temu grzmoty 216

i eksplozje, od ktrych trzsa si ziemia. Po kadym wybuchu strzelay w gr snopy rozarzonych kamieni i strumienie lawy, ktre z sykiem wpaday do jeziora. Potem podniosy si potne fale, ktre o mao nie wywrciy odzi i spada chmura popiou, a pniej gorcego deszczu. Zrobio si tak ciemno, e nie byo nic wida nawet na jard. Ten straszliwy pokaz potgi si natury przywid mi na myl dzie Sdu Ostatecznego. - Heu-Heu mci si na nas za to, e zabralimy mu narzeczon - jkn stary Walloo. Na tym skoczya si jego przemowa, gdy uderzy go w gow spory gaz, ktry - jak wyjani mi to Hans, gdy przez zason popiow nic nie widziaem - rozgnit go jak chrzszcza. Kiedy z krzykw siedzcych obok wiolarzy Sabila zorientowaa si, e jej ojciec nie yje, dosza wreszcie do siebie, jak gdyby poczua na barkach brzemi wadzy i odpowiedzialnoci. - Wyrzuci ten rozpalony kamie z odzi, bo przepali dno i potopimy si! - powiedziaa. Isikor podway go pirem wiosa i wypchn za burt. Ciao Walloo okryto paszczem i wiolarze, co si w ramionach, wzili si do pracy. Na szczcie wkrtce zacz wia od strony ldu wiatr, ktry zepchn ku wyspie popi i gorcy deszcz. Teraz zagraay nam ju tylko kamienie, takie jak ten, ktry zabi Walloo, padajce ze wszystkich stron i wzbijajce w gr fontanny wody. Czuem si jak podczas cikiego bombardowania, ale na szczcie aden wicej nie ugodzi w d, a kiedy oddalilimy si od wyspy, niebezpieczestwo znacznie si zmniejszyo. Jak si jednak potem okazao, kamienie paday nawet na ld. Pojawio si jednak nowe niebezpieczestwo, gdy nagle wpynlimy w sam rodek floty, skadajcej si z bardzo 217

prymitywnych odzi, a waciwie tratw z trzciny i gazi oraz opalonych z obu stron, aby miay ciesze koce, pni drzew. Na kadej z tych odzi siedzieli Kudaci, kierujc nimi za pomoc wiose o dwu pirach. Przypuszczam, e by to oddzia dzikich zdajcy na wezwanie Heu-Heu na wysp, gdzie - jak wspomniaem - dua ich liczba przygotowywaa si ju do ataku na miasto Walw. A moe byli to wanie ci dzicy, ktrzy zebrali si na wyspie, a teraz z niej uciekli? Naprawd nie wiem. Jedno byo jednak pewne. Ot bez wzgldu na to, jak niskie miejsce zajmowali na drabinie rozwoju rodzaju ludzkiego, byli na tyle inteligentni, e natychmiast skojarzyli sobie nasz widok z t straszn katastrof, bo wyjc jak stado pawianw, wskazywali to na nas, to na obraz pieka na wyspie. Potem, z okropnym wrzaskiem Heu-Heu! Heu-Heu! na ustach, rzucili si na nas. Moglimy zrobi tylko jedno - otworzy do nich ogie i stara si umkn, wykorzystujc fakt, e nasza d bya szybsza. Musz przyzna, e te wstrtne istoty wykazay wielk odwag, gdy nie zwaajc na mier towarzyszy, ktrych dosigy nasze kule, za wszelk cen staray si do nas zbliy, zapewne po to, aby wywrci d i potopi nas. Strzelalimy z Hansem tak szybko, jak potrafilimy, ale byo ich tak wielu, e ca nadziej pokadalimy w szybkoci odzi i umiejtnym manewrowaniu sternika. Sabila, stojc, kierowaa wiolarzami, a my z Hansem dawalimy ognia, najpierw ze strzelb, a potem z rewolwerw. Mimo to jeden z Kudatych, potny, podobny do goryla osobnik o czaszce poronitej gstym wosem a po same brwi, zapa za burt i zacz koowa odzi. Nie moglimy nic zrobi, gdy magazynki w strzelbach i rewolwerach byy ju puste, 218

a nasze ciosy wydaway si nie robi na nich adnego wraenia. d zacza nabiera wody. Kiedy ju mylaem, e nadchodzi nasz koniec, gdy inni Kudaci byli tu, tu, uratowaa nas Sabila. Obok niej leaa dzida o szerokim ostrzu, ktr Hans zabra kapanowi zabitemu w szopie luzy. Chwycia j i z zadziwiajc si pchna Kudatego, ktry naciska caym ciaem na burt, chcc j zanurzy pod wod. Puci j natychmiast i zaton. Dziki zrcznemu manewrowaniu wyliznlimy si pozostaym i po trzech minutach zostawilimy ich za sob, gdy na swoich prymitywnych odziach nie mogli rwna si z nami. - Mielimy sporo roboty tej nocy, Baas - rzek Hans, ocierajc czoo. - Jeli nie poknie nas krokodyl albo ci gupcy nie zo nas w ofierze duchowi Heu-Heu, albo nie zabije nas piorun, to mam nadziej, e Baas pozwoli mi si napi troch tego ich piwa, kiedy ju znajdziemy si w miecie. Przez ten ogie mam zupenie sucho w gardle. W kocu dobilimy do brzegu. Wydawao mi si, e upyno par lat od chwili, kiedy odpynlimy od pomostu, przy ktrym zgromadzia si teraz caa, przeraona, ludno miasta. Odebrali od nas ciao Walloo w penym szacunku milczeniu, ale - jak mi si wydawao - bez specjalnego smutku. Naprawd ludzie ci wydajali si pozbawieni gbszych ludzkich uczu. Myl, e by to skutek stuleci panowania okrutnej religii. W kadym razie bardziej ni ludzi przypominali adne automaty wytajce cay czas uszy, aby usysze gos boga i doszukujce si go w kadym naturalnym dwiku. Prawd mwic, bez wzgldu na to, jak interesujce byo ich pochodzenie, ich psychiczny i moralny upadek budzi we mnie pogard. Powrt Sabili bardzo ich zdziwi, ale bynajmniej nie ucieszy. 219

Usyszaem, jak kto ze zgromadzonych mwi: - To ona boga. Te wszystkie nieszczcia wziy, si std, e od niego ucieka. Sabila te to usyszaa i doszedszy ju zupenie do siebie, czego nie mona byo powiedzie o Isikorze, ktry zamiast radowa si, by przygnbiony i milczcy, zareagowaa gwatownie. - Jakie nieszczcie? - spytaa. - Mj ojciec nie yje, to prawda, i pacz po jego stracie. By ju jednak stary, a wic i tak musiaby wkrtce odej. Ale czy to nieszczcie, e dziki odwadze i walecznoci tych oto przybyszw z dalekich stron ja, jego crka i dziedziczka, zostaam wydarta ze szponw Dachy? Powiadam wam - to Dacha by naszym bogiem, Heu-Heu za, ktrego czcicie - malowan kuk. Jeli mi nie wierzycie, to spytajcie Biaego Pana, spytajcie moj siostr, Draman, ktr - zdaje si - ju zapomnielicie, a ktr par lat temu oddalicie mu jako wit Oblubienic. Czy to nieszczcie, e zgin Dacha i jego kapani, a razem z nimi wikszo Kudatych, naszych odwiecznych wrogw? Czy to nieszczcie, e ta znienawidzona dymica gra spona w ogniu? Czy to nieszczcie, e razem z ni rozpada si jaskinia tajemnic, z ktrej wntrza docierao do nas tyle strasznych wyrokw, i e w ten sposb spenia si przepowiednia mwica, e od naszych ciarw wyzwoli nas Biay Pan z Poudnia? Na te sowa wszyscy umilkli i zwiesili gowy. Sabila patrzya jeszcze przez chwil na przestraszony tum, a potem rzeka: - Wystp, Isikorze, i powiedz ludowi, e cieszysz si, i stao si to, co si stao Na m prob udae si w dalek podr, do Wielkiego Czarownika z Poudnia; baga go, aby ocali mnie przed Heu-Heu. I stao si. - Czarownik przysa wybawiciela i

220

zostaam ocalona. Mimo to bye jednym z wiolarzy w odzi, ktra wioza nie jako ofiar dla Heu-Heu. No c, nie wini ci za to. Bdc kim jeste, musiae to zrobi albo - na mocy staroytnego prawa - zosta wyklty. Teraz jednak stoj tu, ocalona, cho nie przez ciebie. Mylc, e Biay Pan zgin na witej Wyspie, zgodzie si odda mnie bogu. Lecz prawo, ktre ci do tego zmuszao, przestao istnie wraz z zagad Heu-Heu i jego kapanw, zagad, ktra spotkaa ich z rki potnego Biaego Pana i jego sugi. Powiedz im zatem, jak bardzo si cieszysz, e twoja podr nie posza na marne, e wysuchali twojej proby, e stoj przed nimi wolna i nieskalana, e odtd kraj ten wolny jest od przeklestwa Heu-Heu. Powiedz to ludowi i podzikuj tym szlachetnym przybyszom, e ocalili mnie i moj siostr, Draman. Cho byem bardzo zmczony, patrzyem na Isikora z napiciem, gdy byem ciekaw, co powie. Jako po chwili wystpi i powiedzia niepewnym gosem: - Ciesz si, ukochana, e wrcia cao i zdrowo, cho kiedy sprowadziem do nas Biaego Pana z Poudnia, miaem nadziej, e uratuje ci w inny sposb, nie popeniajc witokradztwa. Nie przypuszczaem, e zniszczy ogniem i wod kapanw boga, ludzi witych. Powiadasz, pani, e Heu-Heu nie yje. A skd to wiesz? On jest duchem, a czy duch moe zgin? Czy bg, ktry rzuci kamie na gow Walloo i zabi go, nie yje? Czy nie moe rzuci innych kamieni, ktre zabij i nas, a przede wszystkim ciebie, ktra staa na Skale Ofiar w szatach witej Oblubienicy? - Baas - rzek Hans w ciszy, kora nastpia po tych penych trwogi sowach - jak mylisz: czy Isikor jest mczyzn, czy raczej drewnian kuk pomalowan na podobiestwo czowieka jak Dacha na podobiestwo Heu-Heu?

221

- W Czarnym Wwozie mylaem, e jest mczyzn - odparem - ale to byo daleko od Heu-Heu. Teraz nie jestem pewien. Moe jest tylko bardzo przestraszony i powoli dojdzie do siebie. Tymczasem Sabila zmierzya swego przystojnego narzeczonego od stp do gw, ale nic nie powiedziaa - przynajmniej do niego. Zaraz jednak zwrcia si wadczym gosem do tumu: - Poniewa mj ojciec nie yje, ja teraz jestem Walloo i musicie mnie sucha. Wracajcie do swoich zaj i pozbdcie si trwogi, bowiem nie ma ju Heu-Heu, a wikszo Kudatych zgina. Ja udam si teraz na spoczynek, zabierajc ze sob moich goci i wybawcw - tu wskazaa na mnie i na Hansa. Potem pomwi z wami i z tob, Isikorze. Zaniecie ciao Walloo, mego ojca, na cmentarz. Potem odwrcia si i posza do domu. Za ni my i jej suba. Tam poegnaa si na razie z nami, poniewa wszyscy bylimy pywi ze zmczenia i bardzo potrzebowalimy odpoczynku. Zanim odesza, pocaowaa mnie w rk, dzikujc ze zami w oczach za wszystko, co zrobilimy. Za jej przykadem posza Dramana. - Jak to jest, Baas - powiedzia Hans, kiedy zjedlimy przygotowany dla nas posiek i napilimy si piwa - e te panie nie pocaoway mnie w rk, skoro dobrze wiedz, e i ja co zrobiem, aby im pomc? - Pewnie byy za bardzo zmczone, Hans, i day jeden pocaunek dla nas obydwu. - Rozumiem, Baas, ale co mi si wydaje, e jutro te bd za bardzo zmczone, eby pocaowa biednego, starego Hansa. Potem nala sobie reszt piwa z dzbana i wychyli je duszkiem. No, Baas - powiedzia - umwmy si. Moesz sobie wzi 222

wszystkie pocaunki, a ja za to wezm piwo. Mimo e byem zupenie wyczerpany, nie mogem powstrzyma miechu, cho, prawd mwic, sam bym si napi jeszcze szklaneczk. Potem zwaliem si na tapczan i natychmiast zasnem. Spalimy przez ca reszt dnia i przez ca noc i obudzilimy si dopiero kiedy przez okno wpady pierwsze promienie soca. Przynajmniej ja spaem tak dugo, bo kiedy otworzyem oczy, czujc si jak nowo narodzony i dzikujc niebu za wspaniay dar, jakim jest dla czowieka sen, Hans by ju na nogach, zajty czyszczeniem naszej broni. Popatrzyem na tego niewielkiego, brzydkiego Hotentota, mylc z podziwem ile odwagi, sprytu i wiernoci kryje si w jego kdzierzawej, o wystajcych, pokrytych t skr, kociach policzkowych, gowie. Gdyby nie Hans, i ja, i obie kobiety bylibymy ju od dawna martwi. To on wpad na pomys wysadzenia prochem dwigni przytrzymujcej zastawk w luzie. amaem sobie gow, usiujc wpa na jaki fortel, ale o tym jedynym w naszej sytuacji wyjciu nawet nie pomylaem. A i potem nie spodziewaem si, e realizacja tego pomysu bdzie miaa tak ogromne skutki. Chocia przypuszczaem, e otwarcie luzy narobi sporo zamieszania, to nie liczyem na nic wicej ni zalanie pl i moe take jaskini, co odwrcioby od nas uwag kapanw i pomogo nam uciec. Tymczasem wyzwolilimy siy natury, ktre dokonay straszliwego zniszczenia. Woda przedostaa si podziemnymi tunelami wiecznych ogni do wntrza wulkanu i zamienia si w mas skondensowanej pary, ktrej cinienie byo tak wielkie, e rozerwao gr niczym sparciay worek, niszczc na zawsze siedzib Heu-Heu i jego czcicieli. Wydawao mi si, e widz w tym rk Opatrznoci dziaajc 223

poprzez Hansa. Tak, moce niebieskie wykorzystay spryt Hansa, aby zmie z powierzchni ziemi okrutn tyrani i zniszczy krwioerczego boka i jego kapanw. Bez wtpienia, tak mi si przynajmniej w prostocie ducha wydaje, byo to przesdzone od samego pocztku. Byo to postanowione ju wtedy, kiedy - prawdopodobnie setki lat temu jaki zbiegy wyznawca Heu-Heu namalowa jego portret na cianie jaskini. Podobnie pragnienie Zikalego, by uzyska pewien rodek magiczny, czy jego nienasycona dza wiedzy, czy co jeszcze innego, co kierowao nim, kiedy namawia mnie do podjcia tej podry, i caa reszta tej historii - wszystko to zostao ju dawno przesdzone. Jednak nawet jeli byo to nam pisane, to i tak Hans wykaza si niezwyk przenikliwoci i bystroci, kiedy znalaz si ju w odzi. Gdyby, jak mu kazaem, stara si si zmusi tych tchrzy, aby natychmiast popynli nam na ratunek, to najprawdopodobniej, bojc si zama nakazy wiary, odpynliby, dawszy mu przedtem wiosem po gowie. Hans czeka jednak cierpliwie, chocia - jak mi pniej powiedzia - z rozdartym sercem, gdy dra z trwogi o nas. Zway wszystko w swej sprytnej, dowiadczonej gowie i zdoby si na tyle cierpliwoci, by czeka a nakazom wiary stanie si zado i popyn po nas bez zbytniego oporu. Potem moje myli zwrciy si ku Isikorowi. Jak to si stao, e zmieni si tak radykalnie, kiedy znalaz si na powrt w ojczystym kraju? Kilkaset mil samotnej wdrwki przez nieznany kraj wiadczyo o wielkiej odwadze i zdecydowaniu. Rwnie i potem, kiedy prowadzi nas do swej ojczyzny, wykaza si hartem ciaa i duszy. Zaledwie jednak przybylimy na miejsce, zmieni si nie do poznania. Z najwikszym trudem 224

udao si go namwi, aby zawiz nas na wit Wysp, skd zreszt umkn na pierwszy sygna niebezpieczestwa. Potem pokornie pomaga w ofiarowaniu Sabili, ktr jeszcze niedawno, w Czarnym Wwozie, kocha do szalestwa. Wiedzia, co j czeka, a jednak nie kiwn palcem, by odwrci od niej okropny los. Na koniec, ledwie par godzin temu, wygosi tchrzliw, budzc pogard przemow, ktra - jak dobrze widziaem - wstrzsna jego narzeczon i napenia j wstrtem. Teraz, po niespodziewanym ocaleniu i po mierci ojca, ona zdawaa si mie t odwag, ktr przedtem mia on. Byo to dziwne i przynajmniej dla mnie zupenie niewytumaczalne, wic przedstawiem drczcy mnie problem Hansowi. Wysucha mnie uwanie, a potem powiedzia: - Baas patrzy i nic nie widzi, przynajmniej w dzie, kiedy mu si zdaje, e nic nie grozi. Gdyby Baas mia toczy otwarte, to by zrozumia dlaczego Isikor zrobi si mikki jak wosk. Co powoduje, e z czowieka robi si miczak? - Mio - zaryzykowaem. - Zgoda. Czasami mio robi z czowieka miczaka... To znaczy z takiego czowieka, jak Baas. A co jeszcze? - Picie - odparem ze zoci, bo chciaem si mu zrewanowa. - Zgoda, czasami picie. Z takiego czowieka jak ja, z czowieka, ktry wie, e od czasu do czasu mdrze jest przesta by mdrym, eby niebo nie zaczo mu zazdroci i nie zechciao skorzysta z jego mdroci. Ale co robi miczaka z kadego czowieka? - Nie wiem. - Wobec tego kolejny raz musz udzieli Baasowi lekcji, tak jak prosi mnie o to czcigodny ojciec Baasa. Powiedzia mi przed 225

mierci Hans, jeli zobaczysz, e mj syn, Allan, ktry czsto nie patrzy, gdzie idzie, wejdzie do zbyt gbokiej wody, to wycignij go stamtd. - Ty garzu! - krzyknem, ale Hans nie zwrci na to uwagi i mwi dalej. - Strach, Baas. Strach z kadego zrobi miczaka. Isikor gnie si jak rozgrzany drut, bo w rodku pali go ogie strachu. - Przed czym? - Mwiem ju, e gdyby Baas mia otwarte oczy, toby wiedzia. Nie widziae, Baas, wysokiego kapana o ciemnej twarzy, ktry podszed do Isikora, kiedy tu przypynlimy? - Tak, widziaem. Skoni si grzecznie i wydawao mi si, e wita Isikora i daje mu jaki prezent. - A zauwaye, Baas, jaki to by prezent? Syszae to powitanie? Potrzsasz gow, Baas. A ja widziaem i syszaem. Ten prezent to bya maa ludzka czaszka wyrzebiona z czarnej koci soniowej, muszli, a moe z lawy. A sowa powitania byy takie: Oto dar Heu-Heu dla Isikora, dar, ktry Heu-Heu posya wszystkim, ktrzy omielaj si ama prawo i opuszcza kraj Walw. Staem blisko, wic dokadnie syszaem, ale nic nie powiedziaem, Baas, bo czekaem, co bdzie dalej. Potem kapan odszed i nie wiem, co Isikor zrobi z t czaszk. Pewnie nosi j na szyi, tak jak Baas rne rzeczy, ktre dostaje od pa, albo ich obrazki w maej srebrnej flaszce. - Ale co znaczy ta czaszka? - Spytaem o to jednego starego w odzi, z ktrym zaczem gada, eby jako zabi czas. Isikor by na drugim kocu odzi. Czaszka znaczy mier, Baas. Pamitasz, Baas, jak nam mwiono w Czarnym Wwozie, e kady, kto omieli si opuci kraj Heu-Heu, zapada na jak chorob i umiera? 226

Isikor przyby tam zupenie zdrowy pewnie dlatego, e kapani nie wiedzieli, i wybiera si w podr. Ale Isikor popeni bd, wracajc tam. Przycigna go mio do Sabili, zupenie jak przynta na haczyku przyciga ryb. I teraz haczyk jest w jego ustach, bo kapani wiedzieli dobrze o jego powrocie i czekali na niego. - O czym ty mwisz, Hans? W jaki sposb mogli mu zaszkodzi kapani, szczeglnie teraz, kiedy wszyscy zginli? - Tak, Baas, oni wszyscy zginli i nie mog ju nikomu zaszkodzi, ale Isikor ma racj, mwic, e Heu-Heu nie zgin. Diabe nigdy nie umiera, Baas. Jego kapani nie yj, ale mimo to zabi starego Walloo i moe zabi Isikora. W tej diabelskiej religii, Baas, jest duo spraw, ktrych tacy dobrzy chrzecijanie, jak ty i ja, zupenie nie rozumiej. Ona nie dziaa na chrzecijan, Baas, i dlatego Heu-Heu nie moe nas zabi, ale tych, ktrzy wierz w Czarnego, w kocu apie za gardo. Pomylaem sobie, e Hans, nawet nie wiedzc o tym, odkry jedn z najbardziej podstawowych prawd, bo ci, ktrzy klkaj przed Baalem s jego sugami a do mierci, a czym on jest jeli nie Heu-Heu czy Szatanem? Owoc jest zawsze ten sam, bez wzgldu na to, jak nazwa drzewo, ktre go wydaje. Nie wdawaem si jednak z Hansem w dyskusj na ten temat, bo pewnie zamieszabym mu w gowie, lecz tylko spytaem, co jego zdaniem, bdzie z Isikorem. Odpar na to: - Dokadnie to, co mwiem. Umrze. Ten stary w odzi powiedzia mi, e jeli kto dostanie Czarn Czaszk, to umiera najpniej po miesicu. Sdzc z jego wygldu, Isikor nie ma przed sob wicej ycia ni tydzie. Chocia jest taki przystojny, Baas, to jest bardzo gupi, wic nie ma to wielkiego znaczenia, tym bardziej, e pani Sabila szybko przeboleje jego strat. 227

To dlatego Isikor zmieni si, dlatego, e lka si mierci. I dlatego zmienia si Sabila, e przeszed jej lk przed mierci, a moe nawet przed czym gorszym. - Brednie! - powiedziaem, ale w gbi ducha nie byem taki pewien. Wiedziaem troch o fetyszyzmie i cho uwaam t religi za potworny stek bzdur, to jestem pewien, e s to wyjtkowo grone bzdury. Ukryta dusza czowieka, szczeglnie dzikiego czy ciemnego i prymitywnego chopa, podwiadomo, czy jak tam jeszcze to nazwa, staje si czym strasznym, kiedy zostanie pobudzona przesdami, do ktrych wszyscy jestemy skonni. Jeli ofierze takich przesdw powie si, przy zachowaniu odpowiedniego rytuau, e wyrokiem boskim czy diabelskim ma umrze, to w dziewiciu przypadkach na dziesi, rzeczywicie umiera. Nic jej nie zabija, ale popenia ona co w rodzaju psychicznego samobjstwa. Jak to uj Hans strach czyni z takiego czowieka miczaka. Strach niszczy jego system nerwowy i o oznaczonej godzinie odbiera mu siy. Ofiara umiera. Taki te koniec - jak si miao wkrtce okaza - czeka nieszczsnego Isikora.

Rozdzia XV POEGNANIE SABILI Zostao ju niewiele do opowiedzenia, a poniewa zrobio si bardzo pno i widz, e ziewacie (nie byo to prawd, bo ta historia a szczeglnie duchowa czy psychiczna degrengolada hikora, bardzo nas interesowaa), postaram si streszcza. Po niadaniu poszlimy zobaczy si z Sabil. Bya bardzo poruszona i zdenerwowana. Uwaaem, e to naturalne, bo po tych wszystkich Wstrzsach, ktre przesza, musia nastpi kryzys nerwowy. Okazao si jednak, e przyczyna bya inna. Ot Isikor ciko zaniemg. Nikt nie wiedzia, co mu si stao, ale Sabila podejrzewaa, e zosta otruty. Bagaa mnie, abym go odwiedzi i wyleczy Sprzeciwiem si temu, mwic, e nie znam si na miejscowych truciznach i e jedynym lekiem z mojej skpej apteczki, ktry ma co wsplnego z odtrutkami, jest rodek przeciw ukszeniu mii. Jednak w kocu, na jej usilne proby, zgodziem si zobaczy, czy mog mu jako pomc. Jeden z doradcw Walloo, w rodzaju tych, ktrzy u Zulusw nazywaj si Induna, zaprowadzi nas do do mu Isikora. By to do okazay budynek na drugim kocu miasta. Prowadzia do niego droga wzdu brzegu jeziora, mielimy wic okazj przyjrze si wyspie, a raczej temu, co z niej zostao. Tam gdzie bya wyspa, wida teraz byo nisk, ciemn i nieksztatn, mas, nad ktr unosia si gsta chmura dymu i pary Kiedy wiatr przesun nieco t chmur, ujrzaem czerwone strumienie lawy pynce do jeziora. Wybuchy ustay i w ogle wydawao si, e wulkan zupenie znikn, ale popi nadal 229

opada. Pokrywa grub, szar warstw drog, drzewa i pozostae roliny. Poza tym kataklizm nie wyrzdzi adnych powaniejszych szkd na ldzie. Tu i tam leay co prawda wyrzucone wybuchem gazy, a cz niej lecych pl zostaa zalana wielk fal, ale woda powoli cofaa si., Doszlimy do domu Isikora i wprowadzono nas do komnaty, w ktrej lea na posaniu ze skr. Krztay si koo niego jakie kobiety, jak zrozumiaem - jego krewne. Kiedy weszlimy tam z Hansem, skoniy si i wyszy, zostawiajc nas samych z chorym. Wystarczyo jedno spojrzenie, eby przekona si, e jest umierajcy. Patrzy pustym wzrokiem w przestrze, oddech mia urywany, jego palce to zaciskay si, to prostoway, a caym ciaem wstrzsa od czasu do czasu konwulsyjny dreszcz. Sdziem pocztkowo, e s to objawy jakiego rodzaju febry, ale kiedy zmierzyem mu temperatur, okazao si, e jest o dwie kreski nisza od normalnej. Zapytaem wic, co mu dolega, na co odpar, e nic go nie boli, tylko jest bardzo osabiony i krci mu si w gowie. Kiedy zapytaem, co jego zdaniem jest przyczyn jego zego stanu, powiedzia: - Przeklestwo Heu-Heu, panie. Heu-Heu mnie zabija. Wiedziaem, e jakakolwiek prba przekonania go, e s to tylko idiotyczne przesdy, byaby daremnym trudem, poprosiem wic tylko, aby wyjani mi dlaczego Heu-Heu mci si na nim. - Z dwch powodw, panie - odpar. - Po pierwsze dlatego, e opuciem kraj bez jego pozwolenia, po drugie, e zawiozem ciebie i tego tego czowieka, ktrego nazywaj wiatem w Ciemnoci, na wit Wysp. Popyn tam bez jego wezwania 230

jest najcisz zbrodni. Dlatego musze umrze, cho jestem jeszcze mody. Ale i tak spotkaby mnie taki los, bo opuciem kraj, eby szuka ratunku dla Sabili. Oto dowd - mwic wyj skd ma czarn czaszk, ktr opisa mi Hans. Potem, nie pozwoliwszy mi nawet dotkn tego wstrtnego przedmiotu, schowa go na powrt. Zaczem si mia, mwic, e to brednie, ale tylko umiechn si smutno i powiedzia: - Wiem, panie, e z powodu mojego zachowania si od chwili, kiedy przybylimy do naszego miasta, uwaasz mnie za tchrza, ale to przeklestwo Heu-Heu odebrao mi ducha. Bagam ci, panie, wyjanij to Sabili. Kocham j, lecz ona te uwaa mnie za tchrza, bo wczoraj wyczytaem to w jej oczach. Teraz, dopki mam jeszcze troch siy, chc porozmawia z tob. Przede wszystkim dzikuj, panie, tobie i wiatu w Ciemnoci, za to, e dziki swej odwadze czy dziki czarom uratowalicie Sabil przed Heu-Heu i e zniszczylicie jego siedzib, kapanw, a nawet jego posg. Heu-Heu nadal yje, gdy nie mona go zabi, ale teraz, kiedy nie ma ani domu, ani formy cielesnej, ani kapanw, jego wadza nad duszami i ciaami ludzi skoczya si, a jego kult powoli zanika. Moe ju nikt z mego ludu nie zginie zabity przeklestwem Heu-Heu. - Ale dlaczego ty masz umrze, Isikorze? - Poniewa jego przeklestwo spado na mnie, kiedy jeszcze wada Walami, tak jak na pocztku, gdy by naszym ziemskim krlem. Zaczem tumaczy mu, e to nonsens, ale machn tylko doni i mwi dalej: - Panie, zostao mi ju niewiele czasu, a chc ci co jeszcze powiedzie. Wkrtce nie bdzie mnie ju i wszyscy o mnie zapomn, nawet Sabila, ktrej mem miaem nadziej zosta. 231

Dlatego prosz ci, panie, aby j polubi. A mnie zatkao, ale pozwoliem mu skoczy. - Ju j powiadomiem, e takie jest moje ostatnie yczenie. Powiadomiem te Rad Starszych. Dzi rano zdecydowali, e jest to najmdrzejsze rozstrzygnicie i przysali do mnie posaca z daniem, abym umar jak najszybciej, eby mona byo natychmiast da wam lub. - Wielkie Nieba! - wykrzyknem, ale znowu da znak, ebym umilk i cign dalej. - Panie, wiem, e Sabila nie naley do twojej rasy, ale jest bardzo pikna i mdra: Jeli zostaniesz jej mem, to moe zdoa odbudowa wielko tego ludu. Moe staniemy si znowu tacy, jacy bylimy dawniej, zanim spado na nas przeklestwo Heu-Heu, ktre wreszcie przestao na nas ciy. Jeste, panie, dzielny i mdry, znasz wiele rzeczy, o ktrych my nic nie wiemy, wic lud bdzie ci suy jak bogu, a moe nawet zacznie ci czci, jak do niedawna czci Heu-Heu. Bdziesz mg zaoy potn dynasti. Teraz ten pomys wydaje ci si dziwaczny, ale wkrtce dojdziesz do wniosku, e nie jest zy. Poza tym, nawet jeli si nie zgodzisz na to, wszystko musi uoy si tak, jak powiedziaem. - Dlaczego? - spytaem, bo nie mogem ju duej wytrzyma tego gadania. - Dlatego, panie, e musisz w tym kraju spdzi reszt ycia. Jeste tu teraz winiem i przy caej swej odwadze i sprycie nie zdoasz std uciec, gdy nikt nie odwiezie ci w d rzeki, a sam tego nie zrobisz, bo bdziesz ledzony. Co wicej, kiedy wrcisz do paacu Walloo, przekonasz si, e zabrano wam naboje, tak e oprcz tych kilku, ktre masz przy sobie, jeste bezbronny. A skoro musisz ju tu pozosta, to lepiej ci bdzie z 232

Sabil ni z jakkolwiek inn kobiet, gdy ona jest najadniejsza i najmdrzejsza. Poza tym, z racji pochodzenia, jest ona wadczyni i polubiwszy j, zostaniesz Walloo. W tym miejscu zamkn oczy i przez chwil wydawao mi si, e ju nie oddycha. Wkrtce jednak unis na powrt powieki i patrzc na mnie, podnis sabe rce i krzykn: - Bd pozdrowiony, o Walloo! Oby y dugo w szczciu i sawie! Nie koniec na tym, gdy ku mojemu przeraeniu u syszaem zza ciany przedzielajcej komnat gosy kobiet, ktre wyszy w chwili naszego przybycia, powtarzajce niczym echo: - Bd pozdrowiony, o Walloo! Oby y w szczciu i sawie! Potem Isikor znowu straci przytomno. W kadym razie wydawao si, e nie rozumie nic z tego, co do niego mwi. A wic, poczekawszy jeszcze chwil, wyszlimy z Hansem, mylc, e jest ju po nim. Umar jednak dopiero wieczorem i, jak mi powiedziano, na par godzin przed mierci odzyska jeszcze przytomno. Odwiedzia go wtedy Sabila w towarzystwie kilku czonkw Rady Starszych. To wtedy, jak przypuszczam, nieszczsny, lecz wyjtkowo bezinteresowny Isikor, najprzystojniejszy mczyzna, jakiego kiedykolwiek widziaem, zaatwi - jeli nie ku memu, to swemu zadowoleniu - to wszystko, co wydawao mu si najlepsze dla jego kraju i ukochanej. - No, Baas - powiedzia Hans, kiedy wyszlimy od Isikora myl, e najlepiej zrobimy, jeli wrcimy do domu. To teraz twj dom, Baas, prawda? Nie, Baas, nie ma sensu spoglda na rzek, bo - jak widzisz - ci Walowie s tak uprzejmi, e dali ci eskort nalen krlowi. 233

Rozejrzaem si. Hans mwi, prawd. Zamiast jednego czowieka, ktry przyprowadzi nas do Isikora, stao teraz koo mnie dwudziestu potnych facetw z dzidami. Skonili si z najwyszym szacunkiem i starali si trzyma jak najbliej mnie, pewnie na wypadek, gdybym sprbowa uciec. Poszlimy wic do domu Walloo, z eskort depczc nam po pitach. Hans natomiast perorowa ca drog. - Tego wanie si spodziewaem, Baas. No bo jeli kto tak lubi kobiety, jak ty, Baas, to one zaraz si zorientuj i te zaczynaj czu do niego mit - nie trzeba im nawet nic mwi, i tak si poznaj na czowieku. Od chwili kiedy pani Sabila ci zobaczya, Isikor, chocia jest taki przystojny i przeby taki szmat drogi dla niej, obchodzi j tyle, co szczypta tabaki albo jeszcze mniej. Zobaczya w tobie co, czego nie moga znale nawet w dwch i p jardach Isikora. W kocu Isikor by jak bben, Baas. Pusty w rodku i wydawa dwiki tylko kiedy si w niego uderzyo. Poza tym i tak ju po nim, wic nie ma sensu duej o nim gada. Teraz, kiedy wikszo z tych Heuheua nie yje - zobacz, na brzegu jeszcze le ich ciaa! - nie jest to taki zy kraj. Da si tu y. Na pewno mona si postara, eby piwo byo mocniejsze, jest tyto, to czego jeszcze trzeba? Pomieszkamy tu troch, Baas, a jak si nam sprzykrzy, to sprbujemy uciec. Ale ciesz si, Baas, e adna z nich nie chce mnie za ma, bo nie umiecha mi si tyra jak cay zaprzg wow. Plt takie bzdury przez ca drog, a ja byem tak przybity, e nie mogem mu odpowiedzie nawet jednym sowem. To szczera prawda, e zawsze zdarza si to, czego si najmniej spodziewamy. W cigu ostatnich paru dni przewidziaem wiele rnych niebezpieczestw i z paroma udao mi si poradzi, ale co takiego nawet nie przyszo mi do gowy. Co za los! By 234

trzymanym w czym w rodzaju zotej klatki i zarabia na ycie jak wykonujca wyuczone sztuczki mapa! No nie - albo znajd wyjcie midzy prtami tej klatki, albo nie nazywam si Allan Quatermain. Tylko jakie wyjcie? W tym czasie nie widziaem adnego. Prty zdaway si grube i mocne. Poza tym miaem ze sob tych gentlemanw z dzidami. W kocu dotarlimy bez przygd do paacu Walloo. Poszlimy prosto do naszego pokoju. Hans, zajrzawszy w kt, gdzie trzymalimy swoje rzeczy, powiedzia: - Isikor mwi prawd, Baas. Nie ma ani amunicji, ani strzelb. Zostay nam tylko rewolwery i dwadziecia pi nabojw. A wic to tak! - pomylaem. Potem wyjrzaem przez okno i co powiecie? Nasza eskorta wanie zabieraa si do stawiania w ogrodzie czego w rodzaju wartowni. - Widz, e chc by pod rk na wypadek, gdyby Baas ich potrzebowa... albo oni Baasa - powiedzia Hans znaczco, po czym doda: - Co mi si zdaje, e Walloo nie moe si nigdzie ruszy bez eskorty w sile dwudziestu ludzi. Przez nastpnych kilka dni nie widziaem ani Sabili, ani Dramany, gdy obydwie byy zajte uroczystociami pogrzebowymi, najpierw Walloo, a potem Isikora, na ktre z jakich religijnych powodw nie zostaem zaproszony. Zawsze jednak krcio si koo mnie paru tych starcw, Indunw. Gdy tylko wytknem nos za drzwi, zaraz pojawiali si, cali w ukonach i korzystajc z okazji, wprowadzali mnie w tajniki historii i obyczajw Walw, tak e w kocu wydao mi si, e wrciem do czasw chopicych i ponownie czytam 235

Sandforda i Mertona* oraz zdobywam wiedz dziki sztuce konwersacji.


Sandford i Merton - podrcznik dobrych manier (prvyp. tum.)

Ci starsi gentlemani omal nie zanudzili mnie na mier. Prbowaem si uwolni od ich towarzystwa, robic dugie spacery szybkim krokiem, ale biegli obok mnie, dopki nie opadli z si, i cay czas gadali, gadali, gadali. Poza tym, nawet gdyby udao mi si uwolni od tych paplajcych starcw, to cay czas towarzyszy im chr w osobach mojej gwardii przybocznej, ktra nie odstpowaa mnie na krok i ani razu nie zawrcia z drogi. Przeciwnie, czasami zawracali mnie, kiedy uwaali, e id nie tam, gdzie powinienem, gdy - w takim przypadku poowa mojej gwardii wybiegaa, szybko do przodu i, kaniajc si unienie, blokowaa drog. W kocu, po dwch czy trzech dniach, uroczystoci dobiegy koca i wezwano mnie przed oblicze Sabili. Jak pniej opowiada Hans, wygldao to bardzo wspaniale. Prawd mwic, uwaaem, e jest co patetycznego w tym nieco jarmarcznym ceremoniale bdcym dalekim echem dawnej, wysokiej kultury osuwajcej si teraz w mroki ciemnoty i barbarzystwa. Sabila, na ktr przyjemnie byo popatrze, jako e bdc pikn kobiet miaa na sobie wspaniae, aczkolwiek nieco barbarzyskie szaty, graa rol krlowej z dostojestwem odziedziczonym po swych przodkiniach, ktre jednak przed tysicami lat robiy to zapewne nieco naturalniej i z wiksz finezj. Koo niej stali siwowosi Indunowie, ci sami, ktrzy zanudzali mnie w czasie spacerw, grajc rol doradcw i wysokich rang dygnitarzy z zamierzchych czasw. Jednak ta krlowa nie bya ju krlow w penym znaczeniu tego sowa; przypominaa raczej kacyka rzdzcego dzikim plemieniem, tak jak jej doradcy przypominali paplajcy tumek 236

starcw otaczajcy takich kacykw w tysicach wiosek afrykaskich. Caa ceremonia trwaa niemiosiernie dugo, gdy kady z doradcw musia wygosi przemwienie, w ktrym powtarza wszystko, co powiedzieli ju jego poprzednicy, opowiadajc, z pewnymi zmianami, o wszystkich wydarzeniach, ktre rozegray si w tym kraju od chwili gdy postawiem tam po raz pierwszy nog, wcznie z fantastycznymi opisami czynw, ktrych ja i Hans dokonalimy na wyspie. Z tych przemw dowiedziaem si wszake jednego, e mianowicie wikszo z Kudatych zgina podczas kataklizmu i e zostaa ich tylko garstka, z czego wikszo stanowili starcy, kobiety i dzieci. Dlatego te, jak uwaali doradcy, Walom nie zagraa ju nic z ich strony, przynajmniej przez najbliszych kilka pokole. W istocie sam syszaem w nocy dochodzce z gbi lasu zawodzenia, wyraajce okropny, niemal zwierzcy, al i smutek. Dawao to, dowodzili dalej owi bezlitoni mdrcy, okazj Walom do ostatecznego rozprawienia si z dzikimi i wymordowania ich do nogi, bez oszczdzania nawet dzieci i kobiet. Oczywicie to ja miaem wykona to mie zadanie! Kiedy wszyscy powiedzieli ju wreszcie, co chcieli powiedzie, przysza kolej na Sabil. Podniosa si z tronu i zwrcia si do nas z prawdziw elokwencj. Najpierw wyznaa, e spotkao j podwjne nieszczcie - mier ojca i czowieka z ktrym bya zarczona, co kadzie si wielkim smutkiem na jej sercu. Potem, w bardzo wzruszajcych sowach, podzikowaa mnie i Hansowi za wszystko, co zrobilimy dla jej ocalenia. Powiedziaa, e gdyby nie my, byaby teraz albo trupem, albo niewolnic w domu Heu-Heu, ktry zniszczylimy razem z jego panem, uwalniajc tym samym i j, i jej kraj spod wadzy krwawego potwora. Nastpnie w sowach, ktre najwyraniej 237

zostay wczeniej przygotowane, stwierdzia, e nie pora teraz opakiwa martwych, gdy trzeba myle o przyszoci kraju. Dla czowieka takiego jak ja bya teraz jedna stosowna nagroda - tron tego kraju, a z nim jej rka. Dlatego te, idc za yczeniem swych doradcw, ogasza, e czwartego dnia, liczc od tej chwili, odbdzie si nasz lub, po czym zostan ukoronowany na krla. Tymczasem prosi, abym zaj miejsce obok niej (gdzie przygotowano na t okazj puste krzeso) i zoy pocaunek zarczynowy. W tym momencie, jak sobie atwo moecie wyobrazi, przywarem tak kurczowo do krzesa, e nie ruszyaby mnie stamtd adna sia. Nie wiedziaem, co powiedzie. Jzyk przylepi mi si do garda. Siedziaem nieruchomo jak sup, a te stare osy wpatryway si we mnie. Sabila patrzya na mnie ktem oka i czekaa? Milczenie zaczynao ju wszystkim ciy i wtedy Hans, kaszlnwszy ochryple swym zwyczajem, szepn mi: - Wstawaj, Baas, i zaatw to. Nie jest to takie straszne, jak si wydaje. Pewnie wielu chciaoby si z tob zamieni. W kocu lepiej pocaowa pikn pann ni da sobie podern gardo, a myl, e tak si skoczy, jeli nie zrobisz tego, czego chc, bo kobieta, ktrej publicznie odmwie causa, zmienia si w straszn choler. Czuem, e ma racj, wic podszedem do tego krzesa i zrobiem to, czego si domagali. O Boe, czuem si tak gupio, e trudno opisa, a tymczasem ci kretyni zaczli si drze z radoci jak stado pawianw. Hans szczerzy ironicznie zby. Bya to jednak tylko formalno - zaledwie musnem ustami jej czoo. Potem ona zoya taki sam pocaunek na moim czole. Siedzielimy jeszcze przez pewien czas obok siebie, suchajc jakiej absurdalnej pieni piewanej przez doradcw, ktra 238

opowiadaa o zalubinach bohatera z bogini. Przypuszczam, e zostaa skomponowana specjalnie na t okazj. Korzystajc z tego, e robili wiele haasu, gdy puca mieli bardzo dobre, Sabila powiedziaa do mnie cicho, nie odwracajc do mnie twarzy, ani nawet nie patrzc na mnie: - Panie, postaraj si wyglda mniej nieszczliwie, bo inaczej zaczn co podejrzewa i przysuchiwa si naszej rozmowie. Prawo zabrania nam spotyka si a do dnia lubu, ale musz si z tob zobaczy jeszcze tej nocy. Nie obawiaj si dodaa z drwicym umiechem - bo cho ja musz by sama, ty moesz przyprowadzi swego towarzysza, tym bardziej e to, co chc ci powiedzie, dotyczy was obu. Spotkamy si w korytarzu, ktry prowadzi z tej sali do twego pokoju, o pnocy, kiedy wszyscy bd ju spali. Nie ma tam okien, a mury s grube, wic nikt nas nie zobaczy ani nie podsucha naszej rozmowy. Tylko nie zapomnij zaryglowa za sob drzwi. Ja zarygluj drzwi prowadzce z tej sali. Rozumiesz? Klaszczc energicznie w donie, aby pokaza, jak mi si podoba wystp tego chru, odpowiedziaem szeptem, e zrozumiaem. - Dobrze. Kiedy zakocz si te piewy, oznajmij, e chcesz mnie o co prosi. Popro, abym na jutro przygotowaa ci d i wiolarzy, gdy chcesz popyn na wysp, eby przekona si, czy nie ocaleli tam jacy Kudaci. Powiedz, e jeli okae si, i jacy przeyli, to trzeba bdzie podj odpowiednie kroki, aby skoczy z nimi, zanim uciekn. Teraz nic ju nie mw. Wreszcie pie skoczya si, a z ni caa ceremonia. Sabila wstaa z tronu i zoya mi ukon, na co ja powstaem i skoniem si najlepiej, jak potrafiem. Potem poegnalimy si publicznie a do dnia lubu. Jednak zanim si rozeszlimy, poprosiem gono, eby pozwoono mi popyn na wysp, a 239

przynajmniej opyn j wok, podajc powody, ktre mi podsuna. Odpara na to: - Niech bdzie, jak mj pan sobie yczy i zanim ktokolwiek zdy zgosi sprzeciw, wysza, a z ni suce i Dramana, ktra - jak mi si wydawao - nie bya zadowolona, e sprawy przybray taki obrt. Przejd teraz do tego spotkania o pnocy. O oznaczonym czasie, a waciwie nieco wczeniej, wszedem do korytarza w towarzystwie Hansa, ktry wzbrania si przed tym, mwic e: Gdzie dwoje si bawi, tam we troje nudno. Stalimy w ciemnociach i czekalimy. Par minut pniej otworzyy si drzwi po drugiej stronie korytarza - by bardzo dugi - i ukazaa si w nich ubrana na biao Sabila, z lamp w doni. W tym stroju i w tym otoczeniu wygldaa jeszcze pikniej ni zawsze, zupenie jak jaka nieziemska zjawa. Kiedy podesza do nas, powiedziaa bez adnych wstpw: - Panie, ciesz si, e zgodnie z moj prob, czekae na mnie. Moe proba ta wydaa ci si dziwna; ale zaraz wyjani, co mnie do tego skonio. Nie sdz, aby przypuszcza, e pragn maestwa z tob, tym bardziej, e wiem, i sama myl o tym jest ci nienawistna. Nie nale do twojej rasy i uwaasz mnie za pdzikusk, ktr zrzdzeniem losu uratowae przed hab lub mierci. Nie, prosz ci, nie zaprzeczaj. S chwile, kiedy najlepiej jest mwi prawd. I dlatego te szczerze wyznaj, e ja take nie chc tego maestwa. Nie chc, gdy kochaam Isikora, ktry w dziecistwie by towarzyszem mych zabaw, a potem sta si dla mnie kim wicej. - Rozumiem - przerwaem. - Wiem te, e on kocha ciebie. Dlaczego zatem, bdc na ou mierci, tak nalega, abymy si pobrali? - Poniewa, panie, mia on szlachetne serce. Uwaa ciebie za najwikszego czowieka, jakiego kiedykolwiek spotka, nawet 240

za pboga. Wiem to, bo sam mi mwi. Wierzy, e uczynisz mnie szczliw i bdziesz dobrze rzdzi tym krajem, podnoszc go z dugiego snu. A poza tym wiedzia, e jeli mnie nie polubisz, to zostaniesz zamordowany, razem ze swym towarzyszem. Jeli pomyli si w tych sprawach, to trzeba pamita, e jego umys by zamroczony dziaaniem trucizny, bo jestem pewna, e strach nie by jedyn przyczyn jego mierci. - Rozumiem. Chwaa mu - powiedziaem. - Dzikuj, panie. Chc te, eby wiedzia, i cho jestem nieowiecona, to wierz w istnienie ycia po drugiej stronie Bramy mierci. Moe odziedziczyam t wiar po moich przodkach, ktrzy czcili innych bogw oprcz tego diaba Heu-Heu... W kadym razie ja w to wierz. Dlatego mam nadziej, e kiedy przejd przez t bram, co moe nastpi ju niedugo, to po drugiej stronie znowu znajd Isikora - takiego, jakim by, zanim spada na niego kltwa Heu-Heu i wypi trucizn podan mu przez kapanw. I to jest przyczyna, dla ktrej nie chc polubi innego. - Chwaa te tobie, pani - mruknem. - Raz jeszcze dzikuj, panie. Przejdmy teraz do innych spraw. d bdzie gotowa jutro po poudniu. Znajdziecie w niej skradzion wam bro i wszystkie inne wasze rzeczy. Bdzie w niej czterech wiolarzy. Ci ludzie znani tu byli jako szpiedzy kapanw Heu-Heu. W odpowiednim czasie sami mieli zosta kapanami. Teraz, kiedy Heu-Heu upad, czeka ich tu mier, nie od razu, ale po jakim czasie. Bdzie to pewnie choroba albo nieszczliwy wypadek, bo dopki oni yj, doradcy Walloo bd obawia si powrotu wadzy Heu-Heu. Ci ludzie dobrze o tym wiedz i dlatego niczego tak nie pragn, jak uciec std jak najszybciej. - Widziaa si z nimi, Sabilo? 241

- Ja nie, ale rozmawiaa z nimi Dramana. Powiem ci, panie, jeszcze jedno, jeli sam si tego nie domylie. Cho - wyznam - troch si wstydz. Dramana te nie chce naszego lubu, panie. Uratowae nie tylko mnie, lecz take Draman. Ona, jak Isikor, widzi w tobie pboga. Czy musz mwi co wicej? Chyba tylko to, e z tego powodu woli ona, aby std uciek i by stracony dla nas obu, ni eby zosta tu i polubi mnie. Czy dosy powiedziaam? - Dosy - odparem, gdy wiedziaem, e mwi prawd. - C wic tu jeszcze doda, oprcz tego, e ufam, i wszystko pjdzie dobrze i nastpnego dnia, przed witem, ty i twj suga bdziecie ju poza tym przekltym krajem? A jeli powiedzie si wam, o czym jestem przekonana, bo kiedy zapadnie zmrok, wasi wiolarze wprowadz d do ujcia rzeki, to pomyl, prosz czasami o Sabili, nieszczsnej wadczyni przekltego ludu. Ona codziennie, wstajc z ka i kadc si spa, bdzie myle o tobie, ktry ocalie j i cay jej lud od zagady. egnam ci, panie, egnam ci wiato w Ciemnoci. Potem uja i pocaowaa moj do i wysza. Wtedy po raz ostatni widziaem pikn Sabil. Nigdy te ju o niej nie syszaem. Ciekaw jestem, czy dugo jeszcze ya. Wydaje mi si, e nie, bo owej nocy widziaem w jej oczach pitno mierci.

Rozdzia XVI WYCIG ZE MIERCI

Tak oto, jak szkocki kaznodzieja, doszedem wreszcie do ostatniego sowa kazania, na dwik ktrego budz si nawet najmocniej picy wierni. Nastpny ranek po tym dziwnym nocnym spotkaniu spdzilimy z Hansem w naszym pokoju, gdy okazao si, e starodawny zwyczaj Walw zabrania przyszemu maonkowi opuszcza bez specjalnego zezwolenia dom a do dnia lubu. Myl, e zwyczaj ten wzi si z obawy, aby uczucia kandydata na maonka nie zwrciy si gdzie indziej. W poudnie zjedlimy obiad, z tym e jeli chodzi o mnie, to tylko udawaem, e jem, bo napicie odebrao mi apetyt. Chwil potem, ku mojej wielkiej uldze, zjawi si dowdca pilnujcych nas stranikw, bo taka bya w rzeczywistoci rola mojej gwardii przybocznej i powiedzia, e polecono mu zaprowadzi nas do odzi, ktra ma nas zawie na to, co pozostao z wyspy. Odparem, e askawie zgadzamy si z nim pj. Zabrawszy nasz skromny dobytek, cznie z pakunkiem zawierajcym zapasowe ubranie i gazie z Drzewa Zudze, poszlimy z dowdc. Nasi stranicy, na ktrych twarze nie mogem ju patrze, odstawili nas na nabrzee. Czekaa tam maa d z czterema wiolarzami o tajemniczych minach, ktrzy pozdrowili nas, wznoszc w gr wiosa. Najwidoczniej oczyszczono dokadnie teren z azikw i gapiw, gdy bya tam tylko jedna osoba, kobieta w dugim paszczu, ktrego kaptur zasania jej twarz. Kiedy ju mielimy wej do odzi, kobieta ta podesza do nas

243

i odrzucia kaptur z gowy. Bya to Dramana. - Panie - powiedziaa - przysaa mnie tu siostra, nowa Walloo, abym ci powiedziaa, e pod mat w dziobie odzi znajdziecie te metalowe rury, ktre pluj ogniem, i wszystkie przybory do nich. Kazaa mi take powiedzie, e yczy wam szczliwej podry na wysp nazywan dawniej wit, na wysp, ktrej nie chce ju nigdy oglda. Podzikowaem i kazaem pozdrowi Walloo, moj przysz on, dodajc specjalnie gono, e mam nadziej, i niebawem, kiedy opadnie jej welon, bd mg to zrobi osobicie. Potem odwrciem si, aby wsi do odzi. - Panie - zatrzymaa mnie Dramana, wycigajc gwatownie rk - mam prob. Zabierz mnie ze sob, ebym moga, teraz kiedy jestem wolna, rzuci ostatnie spojrzenie na wysp, na ktrej przez tak dugi czas byam niewolnic. Wyczuem instynktownie, e nadszed kryzys, ktry trzeba stanowczo, a nawet brutalnie, zdusi. - Nie, Dramano - odparem szorstko. - Zbiegy wizie nie powinien odwiedza wizienia, w ktrym go trzymano, eby jego bramy nie zatrzasny si za nim ponownie. - Panie - rzeka na to - niekiedy uwolniony wizie jest tak oszoomiony odzyskan wolnoci, e jego serce zaczyna tskni za wizieniem. Jestem posuszn i kochajc niewolnic, panie. Bagam, zabierz mnie ze sob. - Nie, Dramano - powiedziaem raz jeszcze, wskakujc do odzi. - Brak tu miejsca dla jeszcze jednej osoby. Ani tobie, ani mnie nie wyszoby to na dobre. egnaj! Przygldaa mi si ze smutkiem, ale stopniowo smutek ten 244

zacz przeradza si w gniew, a potem, mruczc co o tym, e zostaa odepchnita, wybuchna paczem i odwrcia si. Czujc si jak zodziej i zdrajca, poleciem wiolarzom odbi od brzegu. Trudno jednak mnie wini, bo co innego mogem zrobi? To prawda, e Dramana okazaa si dobr przyjacik. Poza tym lubiem j. Ale zrewanowalimy si jej za pomoc, uwalniajc j od Heu-Heu, a jeli chodzi o reszt, to w pewnym momencie trzeba byo powiedzie koniec. Gdyby raz wesza do tej odzi, to - mwic metaforycznie - nigdy by ju z niej nie wysza. Niebawem znalelimy si na otwartej wodzie. wiecio jasno soce i byem szczliwy, e mam wreszcie za sob te wszystkie przykre komplikacje i jestem na powrt w czystym, naturalnym otoczeniu. Skierowalimy si w stron wyspy i podpynlimy do miejsca, gdzie znajdowao si staroytne miasto, w ktrym znalelimy skamieniaych ludzi i zwierzta. Nie zeszlimy jednak na brzeg, gdy wszdzie wida byo struki rozpalonej lawy wpadajce do jeziora, a ruiny znikny pod grub warstw popiou. Nie sdz, eby kiedykolwiek udao si jeszcze komu zobaczy te niesamowite pamitki odlegej przeszoci. Opywalimy powoli wysp, a wreszcie znalelimy si w miejscu, gdzie jeszcze niedawno wznosia si Skaa Ofiar. Teraz znikna bez ladu, a z ni wejcie do jaskini, ogrd Heu-Heu, Drzewo Zudze i pola uprawne. Mtne, parujce wody jeziora biy teraz o niskie skay - wszystko, co pozostao ze witej Wyspy. Wulkan skurczy si do rozmiarw pagrka krzepncej z wolna lawy, z ktrego gasncego rodka wybiegay jeszcze rozarzone strumyki. Ciekaw jestem, czy jeszcze kiedy wybuchnie. Z tego, co wiem, jego ogie mg ju znale inne ujcie, gdzie na ldzie. Kiedy skoczylimy inspekcj wyspy, na ktrej nie ostaa si 245

adna ywa istota, cho par razy widzielimy martwe ciaa Heu-Heu unoszce si na wodzie, zachodzio ju soce, a nim znalelimy si z powrotem na wysokoci miasta Walw, nasta zmierzch. Dopki jednak nie zrobio si zupenie ciemno, kierowalimy si wprost ku miejscu, z ktrego wyruszylimy na inspekcj. Potem wszake nasi wiolarze, niedoszli kapani Heu-Heu, porozumieli si szeptem i zamiast pyn w stron ldu, skierowali d rwnolegle do brzegu. Po pewnym czasie dotarlimy do rzeki. Prawd mwic, byo ju tak ciemno, e nie zauwayem nawet, kiedy na ni wpynlimy. Dopiero silny prd, ktry ponis d, uwiadomi mi, e jestemy ju na rzece. Po powodzi rzeka pyna tak wartko, e zaczem si obawia, bymy przy takiej szybkoci nie roztrzaskali si o skalisty brzeg albo nie wpadli na jaki pie, ale nasi wiolarze zdawali si zna kady jard rzeki i starali trzyma si rodka, prawdopodobnie dlatego, e prd by tam najsilniejszy. Staralimy si jednak nie pyn zbyt szybko, dopki nie wzejdzie ksiyc, ktry - jako e byo zaledwie par dni po peni - dawa dosy wiata. Tote kiedy tylko pokazaa si jego tarcza, nasza zaoga ca par wzia si do wiose i pomknlimy jak strzaa. - Myl, Baas, e jestemy ju bezpieczni - powiedzia Hans - bo mamy takie wyprzedzenie, e ci Walowie nie dogoni nas, choby nie wiem jak si starali. Masz szczcie, Baas, bo jak te dwie damy zaczyby ci cign, kada w swoj stron, to rozerwayby ci na strzpy. Ja te si ciesz, e wreszcie si stamtd wyrwaem, bo ci idioci, ktrzy tam mieszkaj, tak ju mnie zmczyli, e niedugo wycignbym kopyta. Przerwa na chwil, a potem krzykn z rozpacz: 246

- Allemaghter! Nie ma si z czego cieszy, bo zapomnielimy o czym. - O czym? - spytaem z ciekawoci. - No jak to, o czym, Baas? O tych czerwonych i biaych kamykach, po ktre si tu wybralimy. Ten stary kraansick (to znaczy wariat) Walloo obieca da nam, ile zechcemy, zanim Heu-Heu przyoy mu w eb kamieniem. Sabila nasypaaby nam ich ca d, gdybymy j o to poprosili, i do koca ycia nie musielibymy ju pracowa. Siedzielibymy sobie w adnych domach i od rana do wieczora pili najlepszy gin. Z wraenia zrobio mi si sabo. Hans mia racj. Zajty sprawami najpierw ycia lub mierci, a potem wolnoci lub maestwa, zupenie zapomniaem o diamentach i zocie. Kiedy si jednak, ochonwszy nieco, zastanowiem, to doszedem do wniosku, e nie potrafibym o to poprosi Sabili. Hans pewnie tak, ale ja nie. Zostaby jej po tym jaki niesmak. Czy mczyzn, ktry po tym nocnym poegnaniu zawoaby j i przypomnia, e s jeszcze do zaatwienia pewne sprawy finansowe, zapata za wywiadczone usugi, mogaby nadal uwaa za... hm... kogo nieprzecitnego? Poza tym, taszczc wory z bogactwami, moglibymy wzbudzi podejrzenia, chyba e Sabila postaraaby si, eby umieszczono je w odzi, tak jak strzelby. Poza tym byoby nam ciko i niewygodnie nie je przez pustyni. Powiedziaem to Hansowi, co wcale nie znaczy, eby ta sprawa przestaa mnie drczy, bo jeszcze raz rozwiay si moje nadzieje na bogactwo, a w kadym razie na dostatnie ycie. - ycie jest waniejsze ni zoto - rzekem sentencjonalnie do Hansa - a honor ni jedno i drugie. Zabrzmiao to jak cytat z Ksigi Przysw, ale miaem wraenie, e cytuj co niezbyt dokadnie. Pomylaem, e na szczcie Hans si w tym nie zorientuje. Okazao si jednak, e 247

wie wicej, ni mylaem, gdy odpowiedzia: - Tak, Baas, tak zwyk mawia twj czcigodny ojciec. Pamitam te, jak mwi, e lepiej jest w spokoju je zielsko, choby si przeciw temu buntowa odek, ni mieszka w wielkim domu z par zych bab, co by ci na pewno czekao, Baas, gdyby zosta u Walw. No a poza tym jestemy teraz bezpieczni, chocia nie mamy zota i diamentw, ktre - jak sam mwisz - byoby ciko nie. Czuj si tak bezpiecznie, Baas, e si chyba zdrzemn. Allemaghter! Baas, a to co? - To tylko te nieszczliwe kobiety w lesie opakuj swoich zabitych mw - odparem niefrasobliwie, bo w uszach nadal rozbrzmieway mi ich wycie i zawodzenia, poza tym cay czas mylaem straconych diamentach. - Chciabym, eby tak byo, Baas. Mog sobie wy, a im gowy odpadn. Wcale mi to nie przeszkadza. Ale to co innego, Baas. To wiosa. Walowie nas goni. Posuchaj, Baas! Wytyem such i rzeczywicie, z przeraeniem usyszaem regularne odgosy wiose bijcych o wod. Wiolarzy musiao by wielu, myl e z p setki. Pyna za nami ktra z ich wielkich odzi. - To znowu twoja wina, Baas - powiedzia Hans. - Dramana tak ci kocha, e nie moga si pogodzi z myl, e bdzie musiaa y bez ciebie i wysaa d, eby ci z powrotem przywioza. Chyba e - doda z nadziej w gosie Sabila przysya nam w podarunku diamenty, ebymy nie zapomnieli o niej. - Ci przeklci Walowie wioz nam w podarunku dzidy powiedziaem ponuro. - Przygotuj strzelby, Hans, bo nie mam zamiaru da si wzi ywcem. Bez wzgldu na to kto wysa t d, nie byo absolutnie adnych wtpliwoci, e jestemy cigani. Zastanawiaem si w 248

duchu, czy rzeczywicie Dramana miaa z tym co wsplnego. Na pewno obszedem si z ni nieadnie - ale inaczej nie mogem postpi - a kobiety s czasami bardzo mciwe. Poza tym Dramana przesza nieze przeszkolenie wrd tych otrw kapanw. Mimo to miaem nadziej, i mam j nadal, e to nie ona nas zdradzia. Jak byo naprawd, nie dowiedziaem si nigdy. Nasza zaoga rwnie usyszaa odgos wiose, gdy niedoszli kapani wymienili midzy sob przestraszone spojrzenia i zaczli si zwija jak w ukropie. Dobry Boe, jake oni wiosowali! Doskonale wiedzieli, e od tego, czy zdoamy uj pogoni, zaley ich ycie. Mijaa godzina za godzin i cho d bya szybka, pogo zbliaa si coraz bardziej. Czy moglimy liczy na to, e majc tylko czterech wiolarzy, ujdziemy odzi z pidziesicioosobow zaog? cigajc nas d dostrzegem, kiedy mijalimy miejsce, gdzie nocowalimy w drodze do tego kraju. Poznaem je, gdy koczy si tam las, a zaczynay wysokie skay. Nasi przeladowcy znajdowali si jakie p mili od nas, a ich d bya jedn z najwikszych, jakimi dysponowali Walowie. Potem nie widziaem ich przez par godzin, gdy ksiyc znajdowa si w takiej pozycji, e jego wiato nie docierao do dna kanionu. Syszaem ich jednak cay czas. d zbliaa si nieubaganie, jak posokowiec idcy tropem zbiegego niewolnika. Nasi wiolarze zaczli sabn. Zastpilimy z Hansem dwch z nich, aby troch odpoczli i posilili si, a potem dalimy odpocz drugiej parze. Stracilimy jednak przez to troch dystansu, gdy nie mielimy zbytniej wprawy w wiosowaniu. Z drugiej jednak strony nurt by tam tak wartki, e to, jak wiosujemy, nie robio wielkiej rnicy. 249

W kocu niebo zaczo szarze i po pewnym czasie rozwidnio si nieco take na dole. Mimo i wiato byo nadal sabe i przymione, dostrzegem cigajc nas d. Bya nie dalej ni sto jardw od nas. - Doganiaj nas, Baas, a mamy przed sob jeszcze kawa drogi - rzek Hans. - Niedugo nas zapi. - Wobec tego musimy ich zatrzyma - odparem ponuro. Podaj mi ekspres, a sam we winchester. Potem pooylimy si na dnie, oparlimy strzelby o ster i czekalimy na okazj. Wkrtce znalelimy si w miejscu, gdzie musiay si osun skay, gdy rumowisko zatarasowao cz koryta rzeki, zmieniajc j, teraz, gdy miaa tak wiele wody, w rwcy strumie. Osunicie si ska spowodowao te poszerzenie si wwozu, dziki czemu wpadao tam wicej wiata. Moglimy wreszcie ujrze naszych przeladowcw, co prawda niezbyt wyranie, ale w stopniu wystarczajcym dla naszych celw. - Mierz nisko, Hans, i wal w nich - powiedziaem i wypaliem z obu luf w pierwsz par wiolarzy. Hans poszed za moim przykadem, ale poniewa w magazynku winchestera mieci si pi naboi, strzela jeszcze, kiedy ja ju skoczyem. Skutek by natychmiastowy. Kilku - nie wiedziaem dokadnie ilu - wiolarzy osuno si na dno odzi i podnis si wielki wrzask. Najwidoczniej wrd trafionych znalaz si sternik lub dowdca, gdy d okrcia si i stana w poprzek rzeki, przechylajc si, jakby za moment miaa si wywrci. Na chwil pokazao si jej dno. Posaem w nie zaraz dwa pociski ekspansywne, liczc na to, e zrobi w nim dziury, cho nie byem pewien, czy mi si uda, jako e te wydubane z pni odzie maj bardzo grube dna. Myl jednak, e mi si poszczcio, gdy

250

kiedy d wrcia na kurs, posuwaa si ju wolniej i raz wydawao mi si, e widz, jak wylewaj z niej wod. Korzystajc z tego, popynlimy dalej. Niestety nasi wiolarze byli ju bardzo zmczeni, a ich donie pokryy si pcherzami. Tylko strach przed pewn mierci zmusza ich do dalszego wysiku. Jednak i tak posuwalimy si coraz wolniej, i to raczej dziki silnemu prdowi ni wiosowaniu. Dlatego te pocig znowu zacz nas dogania. Prawdopodobnie w tak duej odzi znajdowali si, zwyczajem Walw, zapasowi wiolarze. Rzeka wia si tam midzy skaami, tak e widzielimy ich tylko od czasu do czasu. Kiedy tylko pojawiali si, braem winchester i strzelaem, wyrzdzajc bez wtpienia pewne szkody i opniajc tym pocig. Wreszcie zakola skoczyy si i wpynlimy na ostatni, prosty kawaek, dugoci okoo mili, koczcy si bagnem, ktre ju opisaem. Pynlimy teraz, zarwno cigani jak i cigajcy, bardzo wolno, raczej unoszc si z prdem ni wiosujc, gdy zaogi obu odzi byy skrajnie wyczerpane. Kiedy tylko pozwalaa na to widoczno, strzelaem, ale napastnicy zbliali si do nas uparcie, z ponur determinacj i w milczeniu, a w kocu dzielio ich od nas nie wicej ni dwadziecia krokw. Wtedy zaczli rzuca w nas dzidami, z ktrych jedna wbia si w dno naszej odzi, tu obok mojej stopy. ciany wwozu zbliay si tu tak blisko do siebie, e musiaem przesta strzela, gdy nie widziaem celu. Poza tym zostao nam niewiele amunicji i chciaem j zachowa dla odparcia ich ostatecznego ataku. Tak zbliylimy si do miejsca, gdzie rzeka koczya bieg i po chwili dobilimy do mulistego brzegu. Ci z Walw, ktrzy nie odnieli adnych ran od naszych kul, podjli ostatni prb schwytania nas. W silnym wietle dochodzcym z otwartej

251

przestrzeni przed nami widziaem ich grone spojrzenia i wywieszone z wysiku jzyki. Ryknem: - apcie rzeczy i szybko na brzeg! Sam zapaem strzelb i par przedmiotw, ktre koo mnie leay, w tym pozostae naboje. Reszta zrobia to samo. Myl, e w odzi nie zostao nic, oprcz wiose. Potem skoczyem na brzeg i puciem si skrajem bagna w prawo. Za mn biegli Hans i wiolarze. Pidziesit, moe troch wicej, jardw dalej, nogi odmwiy mi posuszestwa i osunem si na ziemi. Byem tak, wyczerpany, e wolaem zgin ni ucieka dalej. Reszta zwalia si koo mnie i czekalimy na napastnikw, bo byem pewien, e zaraz nas zaatakuj. Jednak myliem si. Walowie dali za wygran. Przez chwil siedzieli ze zwieszonymi gowami, apic oddech, a potem po raz pierwszy od pocztku pocigu dali gono upust swojej zoci, miotajc na nas przeklestwa. Szczeglnie wciekli byli na niedoszych kapanw Heu-Heu. Krzyczeli, e chocia prawo nie pozwala im ciga ich dalej, to za to, e opucili kraj, czeka ich taki sam koniec, jak Isikora. Jeden z alumnw Heu-Heu, dotknity do ywego, odkrzykn, eby lepiej policzyli ilu zostao, to si przekonaj, e na razie taki koniec spotka tych, ktrzy prbowali przeszkodzi nam w opuszczeniu kraju. Syszc tak oczywist prawd, cigajcy zamilkli. Nie powiedzieli te kto ich wysa w pocig za nami. Zoyli w naszej odzi ciaa paru towarzyszy, ktrzy zginli od kul Hansa i moich, i cignc j za sob, odpynli powoli z powrotem. Wtedy po raz ostatni widziaem tych przystojnych fanatykw i ich przeklty kraj, gdzie znalazem si o krok od mierci albo uwizienia na cae ycie, co byoby moe jeszcze gorsze. - Baas - powiedzia Hans, zapalajc fajk - to bya niezwyka 252

przygoda. Mio bdzie powspomina to kiedy, cho auj, e nie zabiem wicej tych porywaczy. - Ja nie auj. Nie chciaem tego. Strzelaem, bo nie miaem innego wyjcia. I nie chc nigdy wicej nawet myle o tych ludziach. Jeli mi si kiedy przyni, na co nie mam wpywu, to bdzie to koszmarny sen. - Nie chcesz, Baas? Teraz, kiedy niebezpieczestwo mino, przyjemnie jest pomyle, e yjemy, cho moglibymy by ju martwi, a za to ci, co yli, nie yj i opowiadaj o tym Heu-Heu. - To rzecz gustu - mruknem. - Ja mam inny ni ty. Hans przez chwil pyka fajk w milczeniu, a potem podj na nowo: - To dziwne, Baas, e nie wysiedli z odzi i nie prbowali zadga nas tymi swoimi dzidami. Chyba bali si strzelb. - Mylisz si, Hans - odparem. - To odwani ludzie i wcale nie przestraszyli si naszych kul. Oni bali si czego gorszego. Bali si kltwy grocej nie tylko mierci, ale te wiecznym potpieniem kademu, kto opuszcza ten kraj. Tutaj Heu-Heu odda nam przysug. - Pewnie w Miejscu Ognia sta si chrzecijaninem i odpaca dobrem za zo, nadstawiajc drugi policzek. W obliczu mierci li ludzie staj si czsto witoszkami, Baas. Sam si tak czuem, kiedy ci Walowie siedzieli nam na karku, ale teraz czuj si zupenie inaczej. Pamitasz, Baas, jak twj czcigodny ojciec mwi, e jeli kochasz Niebo, to Niebo troszczy si o ciebie i wycignie ci z kadego bagna? Wanie dlatego siedz tu i pal fajk zamiast lee w brzuchu krokodyla. Gdybymy nie zapomnieli o tych kamieniach, to pewnie niebo tak by si o nas nie troszczyo. Ale jest ich tam tyle, e moe niebo te o nich zapomniao. 253

- Nie, Hans - odparem. - Niebo dobrze wiedziao, e gdybymy chcieli zabra z odzi worki z kamieniami, gazie dla Zikalego i ca reszt, to Walowie dopadliby nas, zanim bymy wyskoczyli na brzeg. Byli przecie zupenie blisko. - Chyba masz racj. Baas. To byo bardzo mio ze strony Nieba. Ale lepiej ruszajmy dalej. Walowie mog na moment zapomnie o kltwie i wrci tu. Niebo to dziwna rzecz, Baas. Czasami nagle zmienia twarz i zaczyna si zoci - zupenie jak Dramana, kiedy jej powiedziae, e nie wemiesz jej ze sob. Allan przerwa i pocign yk whisky, a potem powiedzia: - No i to koniec tej historii. Ciesz si, e wreszcie do tego dobrnem, bo od gadania zupenie zascho mi w gardle. Po wielu trudach dotarlimy z powrotem do wozu, a by ju najwyszy czas, poniewa zostay nam tylko trzy naboje. Tyle musielimy wystrzela, najpierw do Heuheua, kiedy zaatakowali nas na jeziorze, a potem do Walw na rzece. Zostawiem na szczcie jeszcze amunicj w wozie i w drodze do domu strzeliem cztery sonie. Miay potne ciosy, tak e kiedy je sprzedaem, to prawie zwrciy mi si koszta tej wyprawy. - A czy Zikali zada zapaty za te woy? - spytaem. - Nie, bo powiedziaem mu, e w takim wypadku nie dostanie gazek z Drzewa Zudze. Tak mu zaleao na tym magicznym rodku, e da mi woy za darmo. Przez czas naszej nieobecnoci moje woy ju wydobrzay i przybray na wadze. Dziwna rzecz, ale ten stary otr wiedzia duo o tym, co si nam przydarzyo, zanim powiedziaem mu cho sowo. Pewnie dowiedzia si od tych akolitw Heu-Heu, ktrzy ociekli z nami. Zapomniaem wam powiedzie, e po drodze gdzie zniknli. 254

Po prostu pewnego dnia stwierdziem, e ich nie ma. Przypuszczam, e znaleli sobie gdzie miejsce jako czarownicy. W takim przypadku zupenie moliwe, e skontaktowali si z Zikalim, ktry by szefem tego interesu w tamtej czci Afryki, zanim dotarem do Czarnego Wwozu. Pierwsze pytanie, ktre mi zada, brzmiao: Dlaczego nie przywioze zota ani diamentw? Gdyby przywiz, to byby teraz bogaty, Macumazahnie, a tak dalej bdziesz klepa bied. - Bo zapomniaem o nie poprosi - odparem. - Tak, wiem o tym. Byo ci tak przykro powiedzie egnam pewnej piknej pani, ktrej imienia nie zdoaem si dowiedzie, e zapomniae o nie poprosi. To jeste cay ty, Macumazahnie. Ha! Ha! Ha! To cay ty. Potem patrzy przez chwil w ognisko, przy ktrym - jak zwykle - siedzia i doda: - Ale myl, e pewnego dnia, kiedy nie bdzie adnej kobiety, z ktr musiaby si poegna, znajdziesz jeszcze diamenty i zostaniesz bogaty. Tutaj Zikali dobrze trafi, bo jak pamitacie, stao si tak faktycznie w Kopalniach Krla Salomona, kiedy nie byo adnej kobiety, z ktr musiabym si poegna. W tym momencie Good odwrci twarz i Allan pospiesznie wrci do tematu, bo - zdaje mi si - przypomnia sobie Foulat i uwiadomi sobie, e jego nieopatrzna uwaga sprawia bl Goodowi. Zikalego bardzo zainteresowaa ta historia i zatrzyma mnie par dni w Czarnym Wwozie, ebym opowiedzia mu wszystko ze szczegami. - Ja wiedziaem, e Heu-Heu jest tylko kuk - powiedzia ale chciaem, eby sam si o tym przekona i dlatego nic nie powiedziaem. Tak, jak wiedziaem te, e ten przystojny 255

mczyzna, Isikor, umrze. Ale te nie powiedziaem mu o tym, bo gdybym to zrobi, to mgby umrze, zanim zdyby pokaza wam drog do swojego kraju. I skd wtedy wzibym te gazki, bez ktrych nie potrafi pokazywa obrazw w pomieniach? No a tak przywielicie mi spor wizk. Wystarczy do koca moich dni, a skoro Drzewo Zudze spalio si i nie ma takiego drugiego na wiecie, to nikt ju nie bdzie mg robi takich sztuczek. Ciesz si, e si spalio, bo nie chc, eby si tu pojawi inny czarownik, ktry byby tak potny, jak ja. Dopki to drzewo roso, wielki kapan Heu-Heu by tak potny, jak ja, ale teraz nie ma ani jego, ani tego drzewa i ja, Zikali, jestem jedynym wadc. Tego wanie pragnem, Macumazahnie, i dlatego posaem ci do kraju Heu-Heu. - Ty sprytny ajdaku! - krzyknem. - Tak, Macumazahnie, jestem tak samo sprytny, jak ty prostoduszny, a moje serce tak czarne, jak moja skra. Wanie dlatego jestem potny, mam wadz nad tysicami ludzi i zawsze zdobywam to, co chc, podczas gdy ty nic nie znaczysz, nie masz nad nikim wadzy i umrzesz, nie zdobywszy nic z tego, czego pragniesz. Ale w kocu... kto wie, kto wie? Moe w innym wiecie bdzie inaczej. Heu-Heu te by potny, a gdzie jest teraz? - Nigdy nie byo adnego Heu-Heu. - Zgoda, Macumazahnie, nigdy nie byo Heu-Heu, ale byli kapani Heu-Heu. Czy nie tak samo jest z wieloma innymi bogami? Nie ma ich i nigdy nie byo, ale s ich kapani, ktrzy potrzsaj oszczepem wadzy i poraaj serca ludzi strachem. Jakie wic to ma znaczenie, e nie ma bogw, skoro jest kapan, ktry potrzsa oszczepem wadzy i poraa serca wiernych strachem? Bg jest kapanem albo kapan bogiem - wybierz sobie z tego, co chcesz, Macumazahnie. 256

- Nie zawsze, Zikali. Potem, nie chcc si wdawa z nim w dyskusje na taki temat, spytaem: - Kto wykona posg HeuHeu w Jaskini Zudze? Walowie tego nie wiedzieli. - Ja te nie wiem, Macumazahnie. wiat jest bardzo stary i yy na nich ludy, o ktrych nie wiemy nic. Tak przynajmniej mwi mi mj Duch. Na pewno wykona go ktry z tych ludw. Lud, ktry zosta wyparty ze swoich siedzib i pody na poudnie, gdzie ostatni ocaleli jego czonkowie ukryli si przed wrogami w tajemniczym miejscu, zamieszkanym przez tak okropnie wygldajcych dzikich, e uwaano ich za demony. Tam, w jaskini na wyspie pord jeziora wyrzebili obraz swego boga, a moe boga tych dzikusw, do ktrych - zdaje si - by podobny. Moe ci dzicy wzili imi od swego boga, a moe ich bg od nich? Kto to wie? W kadym razie, Macumazahnie, kiedy ludzie szukaj boga, to czyni go na swoje podobiestwo, tylko wikszego, brzydszego i gorszego. Tak jest przynajmniej w tym kraju. Jak jest w innych - nie wiem. Czsto take mwi, e ten bg by kiedy ich krlem, poniewa w gbi duszy czcz przodkw, ktrzy dali im ycie, jeli w ogle co czcz. Uwaaj te, e skoro przodkowie dali im ycie, to musieli by li. Pierwszymi bogami, Macumazahnie, byli wielcy przodkowie, a gdyby nie byli li, to nigdy nie byliby wielkimi. Pomyl o Lwie Zulusw, krlu Czaka. Nazywaj go wielkim, poniewa by zy i okrutny. Tak samo jest i byo z innymi, jeli si im powiodo, bo jeli upadli, to ludzie mwi o nich zupenie inaczej. - Nie jest to pikna wiara, Zikali - odparem. - Nie jest, Macumazahnie, ale mao co na wiecie jest pikne, z wyjtkiem samego wiata. Heuheua nie s pikni, a raczej nie byli, bo myl, e wikszo ich zabie, wysadzajc w powietrze t gr. I dobrze zrobie. Nie by pikny Heu-Heu ani 257

jego kapani. Tylko Walowie; a szczeglnie ich kobiety, s pikni, bo w ich yach pynie stara krew, stara szlachetna krew, ktr wysysa Heu-Heu. - Heu-Heu ju nie ma, Zikali. Co si teraz stanie z Walami? - Nie potrafi powiedzie, Macumazahnie, ale myl, e pjd za Heu-Heu, ktry zapanowa nad ich duszami i cignie ich za sob. Jeli tak si stanie, to nie ma czego aowa, bo s oni jak sprchniay szcztek drzewa, ktre kiedy byo wielkie i wspaniae. Kurz Czasu skry ju wiele takich szcztkw. No i co z tego? Rosn inne wspaniae drzewa, z ktrych w swoim czasie te zostan tylko szcztki, i tak bez koca. Tak mniej wicej mwi Zikali, cho duo z tego ju zapomniaem. Przypuszczam, e mia racj, ale pamitam, e jego melancholia i pesymizm tak bardzo mnie przygnbiy, e szybko mu przerwaem. Poza tym, prawd mwic, ta jego przemowa niczego nie wyjania, bo nie dowiedziaem si ani kim byli Walowie i Kudaci, ani dlaczego czcili Heu-Heu, ani jakie byy ich pocztki, ani jaki bdzie ich koniec. Wszystko to pozostao tajemnic, bo ju nigdy o nich nie usyszaem. Jeli jacy podrnicy odwiedzili pniej ten rejon, co jest nieprawdopodobne, to raczej nie udao im si popyn w gr rzeki, a jeli tak, to nigdy stamtd nie wrcili. Tak wic, jeli chcecie dowiedzie- si wicej, to musicie si tam sami uda i poszuka. Tylko e, jak - zdaje si - ju powiedziaem, ja z wami nie pojad. - No - powiedzia Good - to jest faktycznie znakomita opowie. Niech mnie powiesz, jeli potrafibym wymyli lepsz! - Tak, Good - odpar Allan, zapalajc lampk nocn - jestem pewien, e nie potrafiby, bo - widzisz - fakty i to, co nazywasz opowieci to dwie zupenie rne rzeczy. Dobranoc wszystkim. 258

SPIS TRECI I. Burza 5 II. Malowido w jaskini 17 Ul. Otwieracz Drg 33 IV. Legenda o Heu-Heu 52 V. Obietnica Allana 66 VI. Czarna Rzeka 88 VII. Walowie 105 VIII. wita Wyspa 123 IX. Uczta 138 X. Ofiara 153 XI. luza 168 XII. Akcja 181 XIII. Straszna noc 195 XIV. Koniec Heu-Heu 208 XV. Poegnanie Sabili 229 XVI. Wycig ze mierci 243

You might also like