You are on page 1of 8

Rola cierpienia w yciu czowieka, czyli Freud vs Kierkegaard!

Zapewne pierwszym pytaniem, jakie przychodzi Ci teraz do gowy, drogi czytelniku, jest: Dlaczego wybra akurat Freuda i Kierkegaarda?. Niewtpliwie zarwno Sigmund Freud, jak i Soren Kierkegaard byli filozofami rewolucyjnymi. Ich pogldy, nowatorstwo i odwaga, pozwoliy im spojrze na wiat pod nietypowym ktem. Obaj te dziaali w materii niezwykle czuej i niestabilnej, nie majc adnych ukadw odniesie dla swych rewolucyjnych pogldw1. Freud, ktry stworzy teori psychoanalizy, stara si dotrze do pokadw ludzkiej energii, do libido, ktre wg niego motywowao kady nasz ruch. To w niej upatrywa t elan vital, si zdoln do niszczenia, jak i tworzenia. Tym czasem Kierkegaard skupi si na samej formie istoty ludzkiej, jak przyjmuje yjc na tym wiecie. Oboje fascynowali si egzystencj. Interesujcy jest te fakt, jak diametralnie rne byy ich pogldy religijne. Dla Freuda wiara to zabobon, zbiorowa nerwica i przestarzay sposb radzenia sobie z problemami i strachem. Tymczasem Kierkegaard traktuje wiar jako co absolutnego, co czemu trzeba powici si bez reszty. Kiedy przyglda si przykadowi Abrahama2, rozmyla nad tym do jakich czynw moe posun si czowiek wierzcy, jak bardzo wiara jest abstrakcyjna i oderwana od rzeczywistoci, wreszcie zachwyca si nad ideaem czowieka wierzcego, rycerza wiary. Freud stwierdza, e wiara jest niedorzeczna, bo wymaga od nas mioci bliniego, ktra nie ley w naturze czowieka. Te dwa pogldy zafascynoway mnie przede wszystkim z powodu ich skrajnoci. Kady czowiek wierzcy staje wobec takiego kontrastu, granicy za ktr zaczyna si wiara. Wobec tej skrajnoci staje te kada wsplnota. Musi wybra jedn ze cieek swojego rozwoju: pragmatyczn lub oderwan od rzeczywistoci. Pytaniem, ktrym chciabym zada jest: ktra z tych cieek, Freudowska czy Kierkegaardowska, prowadzi do szczcia W swoim referacie chciabym poruszy problem kultury masowej wobec twierdze Freuda zawartych w pracy Kultura jako rdo cierpie, a take przedstawi wizj czowieka jako istoty etycznej, stawiajc j w opozycji do czowieka masowego i czowieka w pojciu Freuda. Tematem przewodnim moich rozwaa bdzie cierpienie ludzkie, jako kluczowy element ycia kadego z nas, a take zwizek wiary i boga z wyej wymienionymi elementami. Problemem, ktry opisywa Freud w swojej pracy byo cierpienie czowieka wynikajce z ogranicze, jakie narzucaa na kultura. Stwierdzi, e w kadym czowieku istniej dwa podstawowe popdy: Eros, popd mioci, ktry zmusza czowieka do tworzenia rnorakich wizi z innymi i przyczynia si do tworzenia kultur jako takich jak rwnie popd zniszczenia, ktry dy do wyadowania agresji, zwizany z pragnieniem mierci, ktre podwiadomie mamy. Popdy te przeplataj si wzajemnie. Najwikszym zadaniem kultury jest wanie ograniczenie do minimum agresji indywiduum tak aby zapewni bezpieczestwo sabszym jednostkom. Tu wanie pojawia si owy paradoks, ktry sprawia, e im bardziej czowiek ogranicza swoje popdy, tym bardziej jest agresywny 3. Agresja ta nie przejawia si jednak jako energia niszczca wiat zewntrzny, ale jako poczucie winy. Zahamowana agresja cofa si do rda, gdzie kierowana jest w stron ja, czyli jani, przez nad-ja, ktre stanowi w tym wypadku sumienie, lub wewntrzny, wszechwiedzcy autorytet, ktrego czowiek si lka. Nad-ja rodzi si z zewntrznego autorytetu(np. ojca), wobec ktrego czowiek odczuwa agresj, ale zdoa j zahamowa. Innymi sowy, czowiek nieustannie

1 2

S.Freud Poza zasad przyjemnoci s.133 S. Kierkegaard Boja i drenie 3 S.Freud Kultura jako rdo cierpie s.210-218

czuje si nieszczliwy, poniewa nawet zamiar zrobienia czego niezgodnego z normami nad-ja, rodzi poczucie winny. Drugim powodem unieszczliwiania indywiduum przez kultur, jaki podaje Freud, jest niespenienie seksualne4. Mio autor podzieli na dwa rodzaje: mio erotyczn, tzw. genitaln, ktra suy do zaspokajania popdu i zakadaniu nowych rodzin oraz mio zahamowan ze wzgldu na cel, ktra suy do zawierania przyjani lub jest wyrazem czuoci rodzicw do dziecka. Pierwotne pocztki kultury uzna Freud za ch zapewnienia sobie zaspokojenia popdu w dowolnym momencie. Mczyzna zatrzymywa w tym celu kobiet przy sobie i tak powstawaa pierwotna forma rodzina. W miar rozrastania si, kultura wymusia na czowieku inwestowanie coraz wikszych nakadw energii psychicznej(libido) w mio zahamowan ze wzgldu na cel tak aby tworzy coraz szersze krgi spoeczne. W tym celu wprowadzia wiele ogranicze do mioci genitalnej takich jak heteroseksualno, wyczno. Tradycyjna metoda zapewnienia sobie szczcia zostaa wic zepchnita na margines przez kultur, ktra miaa pierwotnie zapewni jej nieustann dostpno. Ten paradoks by kolejnym powodem, dla ktrego kultura stanowia rdo cierpie jednostki. Generalnie rzecz biorc moemy powiedzie, e kultura wg. Freuda ma na celu powizanie ze sob wszystkich jednostek jak najsilniejszymi wiziami libidalnymi. Niestety aby to si stao czowiek musi ofiarowa kulturze swoje szczcie zwizane ze spenieniem seksualnym. W rezultacie jest nieszczliwy, bo kultura w zamian oferuje mu tak naprawd tylko cierpienie. Freud wymienia jeszcze rne rodki radzenia sobie z cierpieniem, jak alkohol, natychmiastowe zaspokajanie potrzeb, sztuka, religia, ktr uwaa za rodzaj rodka odurzajcego. Kultura, ktr opisywa Freud, bya niewtpliwie kultur podporzdkowan o wiele wikszym normom obyczajowym ni dzisiejsza. To wanie przykuo moj najwiksz uwag: przecie dzisiejsza kultura znosi wszystkie te ograniczenia, o ktrych pisa Freud. Pod tym wzgldem moemy nawet stwierdzi, e jest to antykultura. Mowa oczywicie o kulturze masowej. Po raz pierwszy pojcia masa uy Jos Ortega y Gasset, hiszpaski filozof i eseista, w odniesieniu do przecitnych ludzi, ktrzy w wyniku rewolucji demokratycznych XIXw. otrzymali prawa zarezerwowane dla elit, a dziki postpowi technicznemu rnorakie udogodnienia. Te okolicznoci sprawiy, e czowiek taki nie musia si ju troszczy o warunki godne do ycia. Od urodzenia dostawa prawa zarezerwowane dla elit. W ten sposb jego prne ego roso do niewyobraalnych rozmiarw. Ludzie, ktrzy nic sob nie reprezentowali zaczli pojawia si na salonach w ogromnych ilociach. Nie mieli sprecyzowanych pogldw, ale wypowiadali si na kady temat. Zaczli mie wpyw na polityk. To m.in. dziki masom, kontrolowanym przez totalitarnych dyktatorw, zawdziczamy wybuch II wojny wiatowej. Ideay owiecenia, stay si, paradoksalnie, zacztkiem najwikszego zniewolenia w dziejach historii. Tak, nawet nie zdajemy sobie sprawy jak idea rwnoci jest obecny w dzisiejszej kulturze XXI w. Nikt dzisiaj nie omieli si podway witych praw jednostki. Kady z nas, poczwszy od sprztaczki a skoczywszy na prezydencie jest przekonany o swojej wartoci. Pod tym wzgldem nie rnimy si zbytnio od naszych dziewietnastowiecznych protoplastw. Ten balon prnoci nadmuchiwany jest dodatkowo przez dobrobyt i massmedia, ktre utwierdzaj nas w przekonaniu, e wszystko moemy kupi za odpowiedni cen. Mgbym pisa godzinami o rnych cechach czowieka masowego, ale przejd do meritum: portret psychologiczny czowieka masowego przewija si przez ca histori
4

S.Freud Kultura jako rdo cierpie s. 192-205

ludzkoci, jako czowiek niemoralny. Dzisiaj jednak moemy mwi o czasach, kiedy niemoralno staa si powszechnym prawem. Oto wic spenia si marzenie Freuda, gdzie kultura nie staje ju na drodze czowiekowi, a wartoci i religia staj si tylko niesmacznym balastem psujcym dobr zabaw. Moemy zaspokaja swobodnie swoje potrzeby seksualne, oddalimy si cakowicie rozkoszy i przyjemnociom. Nie musimy si martwi o problemy finansowe. Cay wiat stoi przed nami otworem. Globalna wioska, ktra oferuje tysice moliwoci, nie dajc nic w zamian. Czy jestemy szczliwi? Czy moemy jeszcze w ogle mwi o szczciu w odniesieniu do trupa? Skd wzia si ta demoralizacja, ten regres wartoci, ktry odbywa si na naszych oczach, za naszym przyzwoleniem, a nawet z naszym udziaem? Kto wplt ten gen bydlcej wesooci, bezrefleksyjnego stosunku do ycia w nasze komrki? Jak ju powiedziaem, wi si to bezporednio ze znieczuleniem czowieka masowego na cierpienie. Znieczulenie, ktre przecie jest celem kadej kultury i kadej cywilizacji. Przywoajmy teraz obraz stworzony przez Aldousa Huxleya w powieci Nowy, wspaniay wiat. Jest to antyutopia, ktra przedstawia spoeczestwo idealne, yjce w wiecie nowoczesnych technologii, gdzie ludzie hodowani s w fabrykach, a kady jest przydzielony od pocztku swojego ycia do odpowiedniej kasty i zadania, ktre bdzie wykonywa. Mao tego, w procesie tworzenia warunkowany jest tak, aby zadanie, do ktrego zosta stworzony dawao mu szczcie. wiat ten dopuszcza cakowit wolno w zaspokajaniu potrzeb seksualnych, wrcz zachca si obywateli do zawierania czstych zwizkw z rnymi partnerami. Ostatecznie, gdy tylko kto poczuje si nieszczliwy moe zay som, narkotyk, ktry pozwala oderwa si od rzeczywistoci bez skutkw ubocznych. Ta alegoria oddaje niewtpliwie wygld dzisiejszego wiata. Nie czujc cierpienia, czowiek jest nieustannie oderwany od rzeczywistoci. Cigle co odwraca jego uwag od ycia, take w rezultacie trudno oceni czy taka osoba jeszcze yje. Przestaje ju by normalnym czowiekiem, poniewa zostaje poddana deprawacji sensorycznej. Odbiera jej si moliwo przeywania cierpienia, ktre jest nieodcznym elementem ycia CZOWIEKA! Czowiek masowy jest niczym twr z powieci Huxleya, zaprogramowany na szczcie. Traci jednak przez to czowieczestwo i woln wol. To nie jest adna figura stylistyczna, metafora lub alegoria. Przez brak cierpienia powoli przestajemy by ludmi. Freud stwierdzi, e zasady powoduj, e czowiek cierpi. Z drugiej strony ustalamy zasady, aby uchroni si przed cierpieniem, przez co powstaje bdne koo 5. Jeli wic cierpienie jest integraln czci ycia, to nie naley przed nim ucieka lub znieczula si, bo wtedy tracimy nasze ycie. Problem w tym, e czowiek na pocztku, jako niemowle, jest istot cakowicie zjednoczon ze wiatem zewntrznym, a przez to cakowicie szczliw6. Dopiero potem, jak pisze Freud, wskutek blu, cierpienia i niemonoci natychmiastowego zrealizowania wasnych pragnie, wyodrbnia si indywiduum oddzielone od wiata zewntrznego. Cae pniejsze ycie czowieka podporzdkowane jest pragnieniu powrotu do tych wspaniaych chwil, w ktrych bylimy jednoci ze wszechwiatem. Tu pojawia si rola religii, ktra jest deniem do ponownego zjednoczenia si ze wiatem zewntrznym. Bstwo jest uosobieniem wszystkiego co nas otacza7. Pierwotne ludy traktoway religi i wierzenia jako sposb na sublimacj tajemniczego wiata zewntrznego, ujarzmienie jego niebezpiecznych si. Dzisiaj czowiek te tak traktuje religi, chce aby opatrzno chronia go przed cierpieniem pyncym ze wiata zewntrznego. O tym aspekcie religii wspomina zreszt Freud 8. Dopiero jednak mio do boga, o czym wierzcy jak i sceptycy czsto zapominaj, moe naprawd
5 6

S.Freud Kultura jako rdo cierpie s. 190 S.Freud Kultura jako rdo cierpie s. 166 7 S.I. Witkiewicz Narkotyki. Niemyte dusze s. 157 8 S.Freud Kultura jako rdo cierpie s. 172

czowieka zjednoczy ze wiatem zewntrznym. Freud stwierdza, e mio do innej osoby sprawia, e nasze ja wychodzi poza granice jani. Wtedy to jestemy najbliej ideau z dziecistwa. Ostrzega jednak, e taka mio moe przynie najwicej cierpienia, kiedy partner nas zdradza, lub umiera. Tymczasem mio do boga nie jest obwarowana adnymi ograniczeniami. Jedyne co musimy zrobi, co nie oznacza, e jest to proste, to zaufa bogu. Czowiek nie otworzy serca przed czym nieznanym i gronym, a taki jest dla niego wiat zewntrzny. Przyjcie boga wie si wic z przyjciem wiata penego cierpienia. Jest to afirmacja, zgoda na zastany porzdek. Nie mona poczy si ze wiatem, a jednoczenie nie odczuwa cierpienia, ktre jest elementem tego wiata. Ta przeszkoda spowodowaa wanie, e czowiek wybra inn drog do szczcia, ktra tak naprawd zaprowadzia go do nikd. Aby mc zaufa bogu, przyj z pen wiadomoci cierpienie i wiat, czowiek musi sta si na nowo. Innymi sowy musi udowodni, e yje, osign skrajno istnienia jako indywiduum poprzez wyrane wyodrbnienie granic swojego istnienia. Tu wanie zaczyna si wizja czowieka etycznego wg. Kierkegaarda, ktry wyrzek si przyjemnoci dla zasad etycznych. Nie boi si on zmierzy ze swoim cierpieniem, dotrze do jego rda i nawet jeli mu si nie uda pozby cierpienia, liczy si dla niego sam fakt tego, e prbowa. Czowiek kierujcy si zasad przyjemnoci szuka chwilowych form estetycznych, ktre pozwol mu zrealizowa swoje denia. Sam lk przed cierpieniem wystarczy mu, eby zbudowa iluzoryczn konstrukcj, ktra rekompensuje mu przykre dowiadczenie. Cae jego ycie skupia si wok tego denia, gdy tymczasem deniem czowieka etycznego nie jest osignicie celu, ktrym jest szczcie, ale sposb w jaki do tego doszed, lub nie. Dziki temu, ze wyzwala si ze strachu przed porak, czyli cierpieniem, moe on skupi si na budowaniu swojej osobowoci na bazie zasad etycznych. Jednym z gwnych zarzutw Freuda wobec etyki jest to, e narzuca normy, ktrych natura ludzka nie jest w stanie udwign i s dla niej tylko ograniczeniem. W wypadku rycerza wiary, normy nie mog go ogranicza poniewa buduj go od rodka. Stosunek takiego czowieka do zasad jest pozytywny, a nie negatywny, wic nie moe cierpie z powodu ogranicze. Poniewa jego ycie nie jest skierowane na realizacj popdu a na wypenianie nakazw etycznych, w niczym mu one nie przeszkadzaj. Wg Freuda taka postawa nie jest zgoda z ludzk natur 9. I ma racj. Czowiek, ktry zgadza si na ycie wg norm etycznych i wiary nie moe ju pozosta tym samym czowiekiem, jakim by. Kierkegaard mwi tu o absolutnym zaakceptowaniu samego siebie, ktre nazywa skruch: Skrucha wyraa bowiem to, e zo zarwno cechuje mnie w sposb istotny, jak i nie cechuje. Gdyby zo tkwice we mnie nie cechowao mnie, nie mgbym go wybra; gdyby jednak tkwio we mnie co, czego nie mgbym wybra w sposb absolutny, wwczas nie mgbym siebie wybra w sposb absolutny10. Czowiek przyjmuje to kim jest, swoje cierpienie i zo, ktre jest w jego naturze. Moe stan wobec absolutnej prawdy o samym sobie i zacz j zmienia. Nie moe tego zrobi czowiek masowy, poniewa nie chce zaakceptowa cierpienia i za jako czego, co jest nieuchronne. Woli chowa si w kryjwkach i znieczula na otaczajc rzeczywisto. Psychologia spoeczna i neurologia jako takie nie maj ze sob za wiele wsplnego. Chciabym si jednak w tym momencie posuy pewnym pewnym pojciem pochodzcym z neurologi, ktre wietnie oddaje stan umysu i duszy(o ile jednostka jeszcze takow posiada) czowieka masowego. Jest to mianowicie amnezja. W swojej genialnej ksice doktor Olivier Sacks opisuje przypadek pewnego pacjenta, ktry na skutek cakowitej utraty wspomnie, a tym samym tosamoci, aby zapeni t pustk wymyla niestworzone historie o sobie samym i otaczajcych go ludziach11. Poniewa niczego nie by w stanie zapamita, jego
9

S.Freud Kultura jako rdo cierpie s.199-202 S.Kierkegaard Albo-albo t.2 s.303 11 Olivier Sacks Mczyzna, ktry pomyli swoj on z kapeluszem
10

konfabulacje byy za kadym razem inne, za kdym razem przybiera now rol i mask. Nie zdawa sobie jednoczenie sprawy ze swojej choroby. Jego wiadomo zagubia si, zostaa wymazana tak samo jak pami. Doktor Sacks zastanawia si jednak, co z jego dusz. Czy te j utraci? Czy gdzie w gbi krya si istota jednolita, czy te miejsce osobowoci zastpi cakowity chaos? Moemy sobie wyobrazi histori czowieka tak okrutnie potraktowanego przez los. Przeraa nas myl, e sami moglibymy kiedy przesta istnie, utraci siebie. Ale czy nie dzieje si to teraz, na naszych oczach, na globaln skal? Masowa amnezja. ycie czowiekowi masowemu jawi si jako zbir niezwizanych ze sob, chwilowych form ktre akurat przybra. Niczym pacjent doktora Sacksa, zapeniamy nasz wiat maskami, nie majc jednoczenie jednolitej i trwaej osobowoci. Ten brak cigoci zapewnia nam dodatkow ochron przed cierpieniem. Nawet jeeli zostalimy zranieni, to ju za chwil tego nie pamitamy, upijamy si, odurzamy. Ta desperacka walka, ten brak jakichkolwiek staych wartoci, punktw odniesienia jest bezlitonie wykorzystywany przez maszyn komercji. Dzisiaj osobowoci nie tworzy si ju wewntrznie, ale zewntrznie. Styl ubierania, to co jemy, jakim samochodem jedzimy, jakiej muzyki suchamy: wszystko to co kiedy miao marginalne znaczenie teraz stao si jedyn form wyraania siebie. Ale c to za ja, ktre wyraamy? Jake tragiczna jest sytuacja, w ktrej to kim jestem jest tym w co si ubieram. Czowiek masowy nie posiada wasnej historii, ktr moe opowiedzie, bo wszystkie historie s takie same. Tworzymy wic wymylone historie o nas samych, zapeniamy profile internetowe zdjciami i opowieciami. To tam jestemy prawdziwi, tam jestemy charakterystyczni. Dlaczego ludzie tak bardzo upodobnili si do siebie? Czy utracili swoje dusze? Aby odpowiedzie na to pytanie, musimy zada kolejne: co tak naprawd wyrnia nas spord innych? Historie naszego ycia, jeli s szare i nieciekawe, jeli brak w nich poczucia czego wyjtkowego, metafizycznego, poczucia wykradania tajemnicy bogom, rzeczywicie nie musz by budulcem naszej osobowoci. Jest jednak co, co spotyka kadego, co kademu dane jest tylko dla niego i tylko on moe przey to naprawd: cierpienie. Oto okrutna i bolesna, a jednoczenie najbardziej oczywista prawda ze wszystkich: nikt nie przeyje cierpienia za nas. Kada jednostka musi zmierzy si z t tajemnic sam i albo uciec, albo si podda si i przyj prawd tak jaka jest. Jak ju pisaem wczeniej, cierpienia pozwala nam odkry, e yjemy naprawd. Jest te ono jednak czym wicej. Jest ono nasze, pozwala odrni siebie, od innych. Jest ono skrajnym przejawem odczuwania, nad-odczuciem, ktry przebija si z ta, ktre mwi do nas: Jeste tu i teraz. Nie tylko bl fizyczny, ale i psychiczny ma taki charakter. Po to zosta stworzony, taka jest jego natura, takie dane mu zostao prawo. Nie moemy blu zignorowa, bo wtedy jaki by mia on sens. Dlatego czowiek zostaje postawiony przed wyborem: albo uciec, albo przyj prawd. Ucieczka oznacza zapomnienie, amnezj. Zapominajc jednak o blu, zapominamy w pewien sposb o samym sobie. Nie przeywajc cierpienia, nie przeywamy samych siebie. Schopenhauer stwierdzi, e jednym ze sposobw ucieczki od cierpienia jest sztuka. Mona by zapyta, czy da si tworzyc sztuk bez cierpienia. Czy sztuk nie wynika z tej nieustannej transcendencji, potrzeby spojrzenia na wiat z perspektywy boga, wyjcia poza ramy czowieczestwa. Czowiek masowy nie odczuwa takiej potrzeby. Paradoksalnie, on ju jest poza samym sob, niczym istota bezcielesna. Okazuje si jednak, e poza czowiekiem jest pustka. Rzeczywistoc, ktra nie odnosi si do czowieka, ktra nie jest zsubiektywizowana, jest martwa i pusta. I nie chodzi mi tu wcale o to, e poza nami nie ma boga lub wiata duchowego. Chodzi mi o to, e jeli my nie istniejemy, to caa reszta nie ma znaczenia. yjemy, albo jestemy martwi. Istniejemy, albo nie. Istnie i y oznacza cierpie. Nie ma innej drogi. Czowiek etyczny, jak ju wspominaem we wstpie, staje ostatecznie wobec problemu wiary. To, e wczeniej wybra samego siebie, zacz naprawd y, teraz pozwala mu w

peni wkroczy w tajemnic wiary. Czyme jest ta tajemnica? Wielu ludzi, zapytanych o to dlaczego wierz i wyznaj dan wiar na pewno odpowie: ze strachu przed mierci, bo taka jest tradycja, bo bg jest ich ucieczk od cierpienia. Tymczasem czowiek wiary nie ma tak naprawd konkretnego powodu, by wierzy. Wyrzek si tego powodu, wraz z wyrzeczeniem si swej przeszej natury. Teraz moe pokocha boga bezinteresownie, przyj jego wol jako swoj. Jake trafnie oddaj t prawd sowa Pisma witego: Krlestwo moje nie jest z tego wiata12. Tym krlestwem nie z tego wiata jest wanie wiara. To jest ta ostateczna przepa, midzy tym co materialne a tym co duchowe, midzy jedn rzeczywistoci a drug. Czowiek musi wykona ten skok wiary. Nie ma dowodu na istnienie nieskoczonego boga, bo ten dowd obj by go, a to jest nie moliwe ze wzgldu na jego nieskoczono. Dlatego czowiek wiary zrywa ze swoim poprzednim myleniem, inaczej jest ono przeszkod na drodze do boga. Kto mgby rzecz jasna powiedzie, e taki czowiek oszukuje samego siebie. Ale czy istnieje dowd na nieistnienie boga? Trzeba tu rozrni bunt przeciwko cierpieniu od ucieczki przed nim. Zrozumiaa jest, na przykad, postawa doktora Rieux z powieci Alberta Camus Duma wobec cierpienia mieszkacw Oranu. Waha si on midzy cakowit akceptacj tego co widzi, ale z drugiej strony pewne struny jego psychiki pkaj pod wpywem np. mierci dziecka w mczarniach choroby: Inaczej rozumiem mio. I nigdy nie bd kocha tego wiata, gdzi dzieci s torturowane13. Taka postawa blisza jest naszej ludzkiej naturze, w przeciwiestwie do zachowania ojca Panelouxa, ktry akceptuje wiar i wiat cakowicie, zgadzajc si jednoczenie na wasne cierpienie: Kiedy niewinno ma wyupione oczy, chrzecijanin musi straci wiar, albo zgodzi si na to, e sam bdzie mia wyupione oczy. Paneloux nie chce straci wiary i nie zatrzyma si przed niczym14. Jest w tym co przeraajcego, co zwykemu czowiekowi wyda si nieludzkie. Ale z drugiej strony wanie przed takim skrajnym wyborem stawia nas wiara: Bracia, moja chwila nadesza. Trzeba we wszystko uwierzy, albo wszystkiemu zaprzeczy. A kt spord was omieliby si wszystkiemu zaprzeczy? 15 . Genialne dzieo Camusa pokazuje nam ten problem z wielu punktw widzenia, cho wyranie faworyzuje pogld egzystencjalny, to jednak przyglda si te kondycji czowieka wierzacego. Czowieka, ktry wybiera wiar i boga ponad wszystko. Nie moemy jednak z ca stanowczoci potpi doktora Rieux. Jest w nas ten ludzki pierwiastek, ktrego nie moemy si pozby. Ta dychotomia jest najwiksz tejemnic wiary, przy ktrej kady z nas musi spuci z pokor gow i przyzna pen racj sowom ojca Panelouxa: Kt mgby bowiem twierdzi, e wieczna rado moe wynagrodzi chwil ludzkiego cierpienia? Na pewno nie byby to chrzecijanin, ktrego Pan zazna cierpie na ciele i duszy16. Trzeba te przyzna, e wiara, cho wymaga od czowieka ostatecznego wyboru nie nakada na niego ciarw i zada nie do udwignicia. Nie kady wierzcy musi zosta witym, chocia kady ma tak moliwo i jest do tego powoany. Nawet oskarenie Freuda wobec przykazania mioci jest bezpodstawne gdy odczyta si to przykazanie w penym jego brzmieniu: Pierwsze jest: Suchaj, Izraelu, Pan Bg nasz, Pan jest jeden. Bdziesz miowa Pana, Boga swego, caym swoim sercem, ca swoj dusz, caym swoim umysem i ca swoj moc. Drugie jest to: Bdziesz miowa swego bliniego jak siebie samego 17. Nie musimy miowa kadego czowieka tak jak czonka rodziny. Wystarczy, e go nie krzywdzimy, tak jak nie skrzywdzilibymy siebie samych. To Boga powinien czowiek wielbi ponad wszystko i najmocniej jak tylko potrafi. Wiara jest wic o tyle oderwana od
12 13

Ewangelia wg w. Jana 18, 36-37 A.Camus Duma s.143 14 A.Camus Duma s.150 15 A.Camus Duma s.147 16 A.Camus Duma s.147 17 Ewangelia wg w. Marka 12, 28-32

rzeczywistoci o ile wymaga od czowieka zerwania ze swoim przeszym yciem i wyrzeczenia si wtpliwoci. Nie nakada jednak na czowieka nakazw niewykonalnych. Tak wanie Abraham stan wobec tej ostatecznej prawdy: zaufa Bogu pomimo wszystko, czy samemu zdecydowa co jest dobre, a co ze. To jest wanie ostateczny problem kultury stworzonej rkami czowieka- sam ustanowi co jest dobre, a co ze. Jednoczenie taka kultura wymaga od indywiduum cakowitego posuszestwa, a wic powstaje sprzeczno, ktra rodzi bunt i cierpienie. Ta pycha objawia si take w pragnieniu ucieczki przed cierpieniem, poniewa jednostka nie chce zaakceptowa wiata ktry j otacza. Nie potrafi jednoczenie przyj aski wiary, bo zbyt mocno zwizaa si ze wiatem materialnym. Dlatego wanie potrzebne jest to wyrane wyodrbnienie istoty ludzkiej poprzez cierpienia, ta jedno w wieloci, jak pisa w Witkacy. Czowiek masowy stara si by transparentny na cierpienie, ale przez to sam znika, zlewa si z tem. Nie chodzi jednak o to, eby szuka cierpienia za wszelk cen, sta si swoim wasnym katem. Bl suy czowiekowi jako wskanik, gdy co zego dzieje si z ciaem. Tak samo cierpienie psychiczne jest woaniem organizmu o to, by ego zajo si pewnymi problemami i niedogodnociami. Jeli ego jest wystarczajco silne, to po pierwsze nie ugnie si pod ciarem cierpienia, a po drugie bdzie w stanie zlokalizowa rdo cierpienia. O t wanie wraliwo mi chodzi. Freud stwierdza, e zbyt surowe sumienie, jak i podwiadome pragnienia mog by rdem cierpienia z ktrym ego nie potrafi sobie poradzi18. Przyjrzyjmy si takiemu czowiekowi. Jest on drczony przez poczucie winy, poniewa nie potrafi przyj w peni zasad etycznych. Rwnoczenie nie chce on by jego yciem kieroway tylko popdy, dlatego wypiera id, ktre z kadym takim wyparciem staje si silniejsze. Bdc na w p ywym, na w p martwym, czowieka taki wpada w rozpacz, poddajc si cierpieniu z ktrego ju nie potrafi, a nawet nie chce wyj. Jest wic wraliwo na cierpienie, wskutek umocnienia ego przez zasady etyczne, nie tyle pomysem szaleca czy masochisty, ale przygotowaniem swoich fundamentw psychicznych na wichur niespodziewanych i nieprzewidywalnych wydarze.

Podsumowujc, przedstawiem dwie wizje szczcia, wg Kierkegaarda i Freuda w odniesieniu do kultury masowej. Staraem si przy tym podkreli znaczenie cierpienia dla szczcia i ycia. Stwierdziem, e istnienie kultury masowej jest dowodem na to, e ycie zgodnie z zasad przyjemnoci nie uszczliwia czowieka, a wrcz upoledza go i dehumanizuje. Jednoczenie zauwayem, e wizja czowieka etycznego, ktry wybiera samego siebie i wiar, chocia bezporednio zwizana z przeywaniem cierpienia, czyni nas yjcymi w peni. Tu pojawia si wanie pytanie, z ktrym chciabym szanownego czytelnika pozostawi: czy nasze spoeczestwo naprawd chce y? Czy nie dzia tutaj cay czas to pragnienie mierci, ostatecznego odpoczynku od ycia? Czy chcemy by jeszcze ludmi, ktrzy posiadajc woln wol i godno, chc mierzy si z rzeczywistoci i dy do ideau, czy moe chcemy tylko zaspokaja swoje wasne pragnienia. Ktre krlestwo ostatecznie wybierzemy: boskie czy ludzkie?

Bibliografia:
18

S.Freud Poza zasad przyjemnoci s.124

1.Aldous Huxley Nowy wspaniay wiat tum. Baran Bogdan, Warszawa 2008 2.Jose Ortega y Gasset Bunt mas tum. Piotr Niklewicz, Warszawa 2008 3.Sigmund Freud Kultua jako rdo cierpie [on-line] http://chomikuj.pl/pawgoli/Filozofia/Freud+Sigmund 4.Sigmund Freud Poza zasad przyjemnoci tum. Jerzy Prokopiuk Warszawa 1994 rozdzia: Technika psychoanalityczna 5.Soren Kierkegaard Albo-albo t. 2 Warszawa 1976 tum. K. Toeplitz rozdzia: O rwnowadze midzy tym, co estetyczne, i tym, co etyczne, w ksztatowaniu si osobowoci 6.S.I. Witkiewicz Narkotyki. Niemyte dusze [on-line] www.scribd.com 7.Albert Camus Duma Warszawa 2003 tum. Joanna Guze 8. Olivier Sacks Mczyzna, ktry pomyli swoj on z kapeluszem Pozna 1996 tum. Barbara Lindenberg, rozdzia 12 Kwestia tosamoci 1.Agata Kuliska ywot czowieka masowego. S. I. Witkiewicza wizja przeobrae spoeczestwa europejskiego [on-line] http://www.annales.umcs.lublin.pl/I/2002/05.pdf 2.Micha Ferdynus Przemys kulturowy i masy [on-line] http://www.appendix.ifil.uz.zgora.pl/ferdynus.html 3.Ewa Biekowska Kultura w czasach Interregnum,Znak 2001, nr.555

You might also like