Professional Documents
Culture Documents
Bergson
Śmiech
Esej o komizmie
Przełożył
STANISŁAW CICHOWICZ
Przedmowa
STEFANA MORAWSKIEGO
i
WYDAWNICTWO LITERACKIE KRAKÓW
Przekład oparto na wydaniu: Paradoksy filozofii komizmu
LE RIRE
ESSAI SUR LA
SIGNIFICATION DU COMIQUE
komizmu bez względu na to, czy je wspomniał i z gatsze i bardziej płodne. Nie o ścisłą precyzację
nimi jawnie polemizował. Interesujące w tym naukową ani też nie o rozstrzygnięcia bezsporne
względzie byłoby np. zestawienie Bergsonowskiego należy się tu chyba ubiegać, ale o włączenie owych
studium z rozprawą George'a Mereditha, o nie- rozważań w jakąś pobudzającą do wielo-
spełna ćwierć wieku wcześniejszą i szeroko wówczas poziomowego myślenia koncepcję filozoficzną. Ma
komentowaną. Niemniej fundamentem idej to swoje najlepsze strony w tym, że kieruje ku
Bergsona nie były obserwacje otoczenia hic et najgłębszym pokładom komizmu — ku ludzkiej
nunc dokonane, lecz refleksje nad śmiesznością naturze oraz kulturze czy też skłóceniu między nimi.
człowieka w ogóle. Zdając więc sobie sprawę z hi- Ma również strony ryzykowne, gdyż projekt
storycznych uwarunkowań każdego pomysłu filozo- filozoficzny, często jednostronny, uczula na określone
ficznego, należy zarazem pamiętać, że filozoficzną kwestie z pominięciem kwestii innych wcale nie
orientację radykalnie odróżnia od psychologicznej i mniej ważnych — albo jest tak ekspansywny, że z
socjologicznej próba przekraczania danej normy, tzn. danej wizji rzeczywistości wywodzi wszystkie
niejako ponadhistorycznego uogólnienia tu oto przejawy i odmiany komizmu. Takimi właśnie
danych doświadczeń. Dlatego też między kon- zaletami i zarazem słabościami odznacza się
cepcjami filozoficznymi notujemy ostre sprzecz- koncepcja Henri Bergsona. Przyjrzyjmy się bliżej
ności i stosowanie zasady: „albo-albo"; stąd w strukturze wywodów w jego pracy.
konsekwencji konieczność zajęcia określonego 2. Mówiąc o strukturze wywodów nie mam na
stanowiska, z którego śmieszność jawi się w kon- uwadze ani układu kompozycyjnego, który jest
tekście rozstrzygnięć całościowych, antropologicz- nader przejrzysty, ani argumentów, łatwych do
nych. Filozoficzna perspektywa badawcza może wyłowienia i streszczenia; interesują mnie natomiast
korzystać z rozwiązań i podejść przedtem wymie- metoda i jej kontekst filozoficzny, główne wątki
nionych bądź je ominąć. Może także powrócić do oraz sprzeczności i ukryte antynomie rozprawy1^.
naszego punktu wyjścia, tzn. wyciągnąć w osta-
teczności konkluzję, iż komizm jest zjawiskiem nie- l
' Zainteresowani myślą estetyczną Bergsona w kontekście jego
wytłumaczalnym, j e ne sais quoi, jak mawiano we systemu filozoficznego mogą sięgnąć do następujących pozycji: A. et J.
Brincourt, Lts oeuvres et les lumieres, Paris 1955; S. Dresden, Les idćes
Francji XVII w. Wynik ów różniłby się, mimo
csthetigues de Bergson, Paris 1956; Bergson et nous. Actes du X-e Congres
pozorów tożsamości, od tego, do którego przyznają des socielćs de philosophie de langiie franfaisf, Paris 1959. Bibliografie o
się twórcy niechętni teoretycznym dyskursom. komizmie zebrał w instruktywnej pracy pod tym tytułem (Warszawa
Tu wszakże jest założeniem przyjętym z góry, 1967} B. Dziemidok; dorzucić do niej można: L. Fabre, Le rirc et les
lekceważącym intelektualną potrzebę rozwiązania rifitrs, Paris 1929; F. Jeanson, Signification humaine du rire, Paris 1950; J.
Campbell, The Hero with a Thousand Faccs, New York 1956; Ch. Mau-ron,
zagadki; w wydaniu filozoficznym to rezultat La psycho-critique du genre artistigtte, Paris 1964, rozdz, I—III; P. Lauter,
długich bezowocnych medytacji. Tak więc refleksje Theoria of Corr.edy, New York 1964; H. Kallcn, Liberty, Laughter and
nad komizmem nie są sobie równe. Jedne Tears. Reflections on the Relations of Comedy and Tragedy
wydają się ciasne i mało wydajne, inne bo-
II
10
Teoria. Wielokrotnie Bergson podkreśla, że nie (des variations sur un theme). Skądże jednak wiadomo,
wystarczy definiowanie pojęcia „komizm", iż co jest owym tematem? skąd pewność, że
niezbędna jest rozległa bezpośrednia znajomość spojrzenie „od góry" jest —jak autor zaznacza w
wielu rozmaitych przejawów badanego zjawiska, by tekście — spojrzeniem najwłaściwszym? Pewność ta
dotrzeć do jego istoty. Rozprawa jest więc próbą zasadzać się może wyłącznie na określonej
teo ri i komizmu, z której można ewentualnie koncepcji filozoficznej; ona stanowi teoretyczną
wysnuć definicje różnej śmieszności w różnych podstawę jednolitego' wyjaśnienia śmieszności tak
kontekstach — np. sytuacyjnym, słownym, odnie- odrębnych, jak jąkającego się oratora i kalamburu,
sionym do danego charakteru. Argumentacja ta sztuczek klowna i Molierowskiego Tartuffe'a,
została wyakcentowana przez autora w Przedmowie i zwyczajnego qui pro quo i czyjejś nadętej,
Dodatku do wydania książki z r. 1924. ceremonialnej powagi. Koncepcja Bergsona wy-
Dodatek jest fragmentem artykułu Bergsona z r. wodzi się oczywiście z jego własnych założeń
1919, w którym odpowiedział na uwagi krytyczne filozoficznych, których rozprawa dostarcza pod
Yves Delage'a. Ten dowodził, że komizm sprowadza dostatkiem. „.
się zawsze i wszędzie, jakiekolwiek byłyby jego Teza naczelna głosi mianowicie, iż komizm jest
postacie, do dysharmonii między przyczyną a rezultatem takiej przeciwstawności ducha i materii,
skutkiem. Bergson replikował, że każda tego typu treści i formy, dynamicznych sił życiowych i
definicja jest narażona na klęskę. Jest za automatyzmów, która przejawia się w zwycięskim
ogólnikowa, za szeroka bądź za wąska. ^loże być o oporze pierwszego elementu wobec mechanicznej
tyle trafna, że dotyka warunku niezbędnego dla bezwładności (usztywnienia) ciała czy umysłu.
wywołania śmieszności, ale nie stanowi warunku Ludzka rzeczywistość urzeczowiona i
wystarczającego. Zamiast oferowania definicji czy to skonwencjonalizowana, zaludniona marionetkami,
nominalnych (co dany termin znaczy), czy bądź świat natury ustatyczniony, niezmienny,
rzeczowych, będących pochopnym uogólnieniem śmieszą nas, gdyż to, co żywe, przybiera wówczas
przykładów odpowiednio dobranych, Bergson zaleca pozór martwoty. Komizm jest zatem odwrotną
obrać drogę stopniowej analizy sposobów stroną procesów witalnych;~Te~cećTriyć" 'ciągła
wywoływania efektów komicznych na materiale zmienność, niepowtarzalność, indywidualizacja
najróżnorodniejszym. Tak właśnie — powiada — wysokiego stopnia, tu zaś jak w materii nieorga-
uczynił był w studium o śmiechu, badając warianty nicznej stykamy się ze stałością, rutyną, standardo-
tego samego tematu wymi sposobami bycia, myślenia, odczuwania etc.
Teza druga — podtrzymująca naczelną —
to Human Freedom, Northwest, U. P. 1968; E. Olson, The Theory oj
Comedy, Bloomington 1968; J, Feibleman, In Praise of Comedy. A Study in
wyprowadzona jest z refleksji estetycznych. Sztuka
Its Tlieory md Practke, New York 1970; M. Gureyitch, Comedy, The zwrócona jest nie ku materii, lecz ku duchowi.
Irratimal Yisim, Ithaca 1975; H. Lutzelcr, Fróhliche Wissenschaft, Ujawnia w granicach danego tworzywa wrażliwość
Freiburg 1976; W. .T. Proppj Praliśmy komizma i smiecha, Moskwa 1976 zmysłową danego artysty i związaną, z nią symbo-
12
likę, odkrywa rytm określonych stron życia vvą (pierwszą) a materialną (drugą) rzeczywistością
wewnętrznego oraz zewnętrznego. Jej punktem istnieją oczywiście powiązania i przejścia, ale kosztem
widzenia i zarazem przedmiotem są indywidualne owej oryginalności, która właściwa * jest jaźni głębokiej
przejawy rzeczywistości — przede wszystkim (le moi profond). Kiedy bowiem wchodzimy w kontakt
ludzkiej, ale i pozaludzkiej. Jest zainteresowana w ze światem zewnętrznym, nastawieni na cele praktyczne,
zdobyciu prawdy, w odsłonięciu tego, co sekretne, a zamieniamy przeżycia zakorzenione w duchowej
więc cechuje ją bezinteresowność, a nie nastawienie pamięci we wrażenia, słowa i konkretne akcje, a tym
pragmatyczne. W przeciwstawieniu do tragedii samym bogatemu, wciąż zmiennemu i dynamicznemu
komedia zorientowana jest ku zjawiskom życiu wewnętrznemu nadajemy formę przedmiotową,
zewnętrznym, pospolitym, powielanym. W pierwszej strywializowaną. Świadomość ludzka jest z
sztuka znajduje pełne ucieleśnienie, w drugiej konieczności ucieleśniona; cechujące ducha ciągłość i
zaledwie cząstkowe; poczucie tragizmu jest bowiem trwanie są z konieczności osadzone w przestrzeni
adekwatne do życia duchowego, natomiast poczucie segmentowanej, punktowo-odcinko-wej; indywidualność
komizmu poprzestaje na uogólnionej obserwacji musi dostosować się do wymogów społecznych. Otóż
rzeczywistości społecznej. Owa obserwacja może nas właśnie te przeciwieństwa są źródłem nieustannych
znakomicie bawić czy też skutecznie umoralniać, ale zderzeń między siłą życiową a mechanicznym
strun prawdy wewnętrznej, najwyższej z możliwych, bezwładem, między — jak Bergson powie później w
nie porusza. Filozoficzno-estetyczne podstawy Ewolucji twórczej — kosmicznym Mań vital, którego
Bergsonow-skiej teorii komizmu trzeba jeszcze wytworem jest m. in. bezinteresowna intuicja, poszuku-
nieco rozszerzyć przywołując jego przesłanki spoza jąca rytmów powszechnego trwania, a intelektem, który
roztrząsanej tu rozprawy. Rozprawę napisaną w r. wciąż dzieli, szereguje, skupia się na rzeczach i na
1899 wyprzedzały dwie książki — Esej o bezpo- manipulacjach, buduje logikę i podtrzymuje normy, by
średnich danych świadomości (1889) i Materia i pamięć zapewnić technicznie sprawną i efektywną komunikację
(1896) — które przyniosły Bergsonowi sławę. między jednostkami.
Wykładał w nich — powodując radykalny przewrót Nietrudno wskazać w powyższym streszczeniu
w ówczesnym stylu myślenia, pozostającym pod szkielet tej argumentacji, która została skonkrety-
wpływem pozytywizmu — że czymś zasadniczo zowana w eseju o śmiechu. Żywioł komiczny określił
różnym jest świat jaźni i świat rzeczy; że w Bergson jako chwilową i pozorną degradację jaźni
pierwszym panuje zasada spontaniczności i głębokiej, czy szerzej biorąc, pędu życiowego. Z
nieprzewidywalności, w drugim zaś notujemy ruchy przesłanek filozoficznych wynikały . estetyczne. Z
mechaniczne, anonimowość, seryjność; że świat Eseju o bezpośrednich danych świadomości do Eseju o
pierwszy charakteryzuje czyste wspomnienie i komizmie prowadziły te same założenia. Sztuka w
wolność, natomiast drugi podejście praktyczno-- przeciwieństwie do nauki
utylitarne i ścisły determinizm; że między ducho-
.'4
trafia w samo sedno rzeczywistości duchowej; jej filozoficzna ujmuje czystą jaźń głęboką. W pracy pt.
instrumentem jest intuicyjne, bezpośrednie Du Possible et du Reel (która weszła później do zbioru
uchwycenie rytmów wewnętrznych człowieka i Myśl i ruch z r. 1934) Bergson podkreślał, że sztuki
rytmów kosmosu. Sztuka omija to, co konwencjonalne nie można pojąć bez artysty, że każde autentyczne
i użyteczne, odrzuca symbole powszechne i wytarte. dzieło jest realizacją wizjonerskiej postawy,
Sięgając po samą sekretność istnienia, powraca do jednocześnie kontemplacyjnej i kreacyjnej. Idea ta,
natury. Artysta jest rewelatorem prawdy, a więc na już sygnalizowana w trzecim rozdziale Eseju' o
swój sposób metafizykiem. Jego udziałem nie jest bezpośrednich danych świadomości dotyczącym
tylko bierne, poznawcze doświadczenie; przecież wolności duchowej, powraca znów w rozdziale
odkrywa on to, co ukryte dla innych, a ponadto pierwszym wielkiego dzieła, w pewnym sensie
zawsze, jeśli sztuka jest autentyczna, odkrycie owo zamykającego twórczą biografię Berg-sona, tzn. w
— jak podkreśla w Śmiechu — cechuje świeżość i Dwu źródłach moralności i religii z r. 1932. Trzeba było
oryginalność a>. W pracach późniejszych od końca przytoczyć tyle dowodów, by stało się jasne, dlaczego
lat 10-tych Bergson kładł większy nacisk na Bergson do końca życia wyrażał wielokrotną zgodę
kreacyjną aktywność, ale była to wyłącznie na publikowanie rozprawy o śmiechu bez żadnych
modyfikacja akcentu. Obie tezy, ściśle ze sobą zmian. Trwał bowiem przy tych samych poglądach
sprzężone, występują od pierwszych jego dzieł aż po estetycznych, których źródłem była jego artystyczna
ostatnie. We Wstępie do metafizyki (1903) filozofia filozofia czy — odwracając i konkretyzując — jego
jest zinterpretowana jako narzędzie dotarcia do filozofia procesu artystycznego i sztuki. Wszystko,
prawdy absolutnej, a więc pośrednio Bergson co nosi piętno liczmanu i etykiety, co jest uproszcze-
przyznaje, że sztuka jest na wskroś filozoficzna. W niem i klasyfikowaniem świata, co powoduje ogląd
Postrzeleniu zmiany (1911) myśl ta została wyraźnie ludzi i przedmiotów w perspektywie użyteczności,
sformułowana, a w pięć lat później, kiedy Hoffding doraźnej czy odległej, co uniemożliwia „dziewicze"
pisząc o filozofii Bergsonowskiej intuicję uznał za spojrzenie na rzeczywistość, co respektuje prawidła
władzę wyłącznie artystyczną, Bergson sąd ów egzystencji zbiorowej, co uchyla dramatyczne próby
skorygował. Intuicje artysty i filozofa mają wspólne człowieka, by dotrzeć do tajemnic ducha — jest
korzenie oraz wspólny przedmiot, ale środki mają biegunowo obce sztuce.
odmienne. Sztuka dociera do prawdy duchowej na Dlatego też komizm został uplasowany pośrodku
drodze zmysłowej, poprzez obrazy (images), intuicja między Uycletn społecznym a sztuką. Komizm
zaś należy do dziedziny sztuki choćby _dlatego, że
istnieją określone gatunki (farsa, wodewil, parodia,
^ Francuscy badacze mówią o Vart rfoćlateur et fart instaurateiir jako
dwu odmiennych aspektach koncepcji estetycznej Bergsona bądź jako
karykatura, etc.) i odpowiadające im środki wyrazu,
dwu uzupełniających się wzajem elementach tej samej teorii. Poglądy te by uwyraźnić i utrwalić komiczną postawę wobec
powtarzają się również w pozafrancuskich interpretacjach. świata. Jest to wszakże
i6
rys nieistotny. Istotny związek komizmu ze sztuką sprzeczności o ujemnym znaczeniu społecznym. Tu
opiera się na tym, iż pierwszy, obnażając pozorny przechodzimy do warunku socjologicznego. Bergson
tryumf automatyzmów, dystansuje się wobec podkreśla, że śmiejemy się najlepiej w danej grupie,
materii. Jednocześnie komizm słowny czy sytuacyjny, mając za adresata osoby, które z racji
bądź pobudzających do śmiechu charakterów, ogólnospołecznych (włączywszy w nie komunikację
pojawia się również poza sztuką — w życiu zbio- w danym języku) porozumiewają się bez trudu.
rowym i jest wyraźnie związany z popędami Dalsze wywody wskazują, iż warunek ów można i
społecznymi. Dokładniej mówią o tym główne należy rozszerzyć na przestrzeganie określonej
wątki rozprawy. Zaznaczmy, że choć tytuł mówi o normy kulturowej. To bowiem, co Bergson nazywa
śmiechu, dotyczy ona śmieszności, czyli komizmu. nieuspołecznieniem (czy wyłamywaniem się z reguł i
Śmiech jest psycho-biologicznym przejawem zwyczajów tu oto panujących), ma przecież układ
przeżycia wywołanego tym, co komiczne. odniesienia w sposobie bycia, myślenia, odczuwania
Wątki główne. Jest ich trzy. Dotyczą i działania uważanym przez daną grupę w danym
warunków, funkcji i sposobów wywoływania czasie za normalne. Funkcja komizmu określona jest
komizmu. Jako warunek ontologiczny można by m. in. jako estetyczna, ale tej przydaje się mniejszą
ewentualnie potraktować wyłożone i zinterpreto- wagę niż funkcjom społecznym. Śmiech — akcentuje
wane myśli Bergsona o przeciwieństwie świata Bergson — jest gestem użytecznym, korygującym
rzeczy i świata jaźni, materii i ducha. Dotyczą odchylenia od owej normy. Onieśmiela, dokucza, a
one jednak samych podstaw komizmu, podczas nawet upokarza, byleby uregulować występujące na
gdy uwagi o warunkach psychologicznych i spo- powierzchni „zaburzenia społeczne". Obok tej
łecznych odnoszą się nie do tego, co dla komizmu funkcji, która wydaje się w rozważaniach Bergso-
istotne, ale co umożliwia jego doświadczanie. nowskich kluczowa — występują jeszcze dwie inne:
Z problematyką metody i kontekstu filozo- karcenie za to, że ulega się zesztywnieniu
ficznego łączy się najbliżej stwierdzenie, iż nie ma 1 automatyzacji, oraz umożliwienie zabawy umy-
komizmu bez świata ludzkiego. Znaczy to, iż słowej i związanego z nią wytchnienia. O ile pierwszą
śmieje się tylko człowiek, a także, iż przedmiotem można powiązać z wyróżnioną przedtem funkcją
śmiechu są sprawy wyłącznie ludzkie. Konflikt społeczną, choć jej zadaniem nie jest ani poprawa
życia i bezwładu zostaje tu więc sprowadzony do danej zbiorowości, ani umoralnienie, o tyle drugą
skali człowieka. Warunek psychologiczny powiada, należałoby określić jako terapeutyczną funkcję
że śmiech możliwy jest jedynie bez zaangażowania psycho-biologiczną. Oba warunki, psychologiczny i
emocjonalnego. Za komiczne uważamy to, co nas socjologiczny, a szczególnie uwagi o funkcji
osobiście nie boli, wzrusza czy wstrząsa. Reakcja społecznie użytecznej, uzasadniają, dlaczego
jest rozumowa (nie zdroworozsądkowa, la stanowi Bergson sytuuje komizm bliżej życia zbiorowego niż
często właśnie przedmiot śmiechu), gdyż sztuki. Komizm to przede wszy-
wychwytujemy oczywiste, choć maskowane 2 — Śmiech
U. M. K.
i8
stkim wytwór chłodnej obserwacji, piętnującej rażące trze Ęrechtowskim. Bergson powiada, że naśladujący
nieregułarności współżycia społecznego przez wywołuje śmieszność ujawniając automatyzm u
wskazanie przeciwieństw między możliwościami i naśladowanego. Nie samo więc naśladowanie ma
powinnościami człowieka a jego praktyką życiową. być śmieszne. Pozostaje jednakże dwuznaczność,
Dlatego również pośród technik wywoływania gdyż czynność naśladowcza jest, wg Bergsona,
komizmu główna rola przypisana jest powtarzaniu ustatycznieniem, a zatem również sam naśladujący
motywów sytuacyjnych czy transpozycji słownej, staje się niejako śmieszny. Zresztą gdyby przyjąć, iż
gdyż chwyty te ułatwiają satyryczne (tj. według naśladowanie to przedrzeźnianie określonej cechy (w
Bergsona, ironiczne czy humorystyczne) wersji wyolbrzymionej i zgrubionej), nie widać
demaskowanie sztywnych mechanizmów powodu, dlaczego cechą tą musi być jedynie jakiś
społecznych oraz konkretnych negatywnych automatyzm. Podobieństwo zupełne — zaznacza
przypadłości X-a czy Y-a. Pozostałym dwu Bergson — pociąga za sobą zawsze myśl, iż stykamy
chwytom — odwracaniu sytuacji (zawodowa chy- się z niezawodnym mechanizmem wypierającym
trość wpadająca we własne sidła) i przecinaniu się wciąż żywą zmienność. Niemniej przywołany przez
szeregów znaczeniowych (gra słów) — Bergson niego za Pascalem przykład osób tak samo
nie odmawia walorów, ale z racji ich mniejszej zachowujących się, mówiących czy tańczących
społecznej efektywności uważa je za właściwe obraca się przeciw autorowi. Komiczna nie jest z
i dla marginalnych odmian komizmu. rutyną, bez lęków, uprawiana dyscyplina koszarowa
£>-• Sprzeczności i antynomie. Uważnego ani powtarzanie formułek przy nadawaniu stopnia
czytelnika uderzają przede wszystkim nieprzeko- doktorskiego, ani słynne Rockets z baletu
nujące przykłady i podciąganie argumentów pod nowojorskiego. Powtarzanie uważa Bergson za
przygotowaną, ogólną formułę. Śmieszny ma być podstawowy sposób wywoływania śmieszności,
usztywniony grymas, stanowiący m. in. rezultat niemniej przytoczone sceny z komedii Molierowskich
działań twórczych karykaturzysty, ale refleksja wcale nie wydają się bezspornie komiczne. Mówi raz
zawarta w tym fragmencie dowodzi, że źródłem o przypadkowym spotkaniu, to znów o symetrii czy
komizmu jest raczej wyolbrzymienie danej, za- odwróconym porządku zdarzeń, to o dwuznaczności
zwyczaj ujemnej cechy oraz w ogóle zakłócenie in zdarzenia przynależnego do dwu przecinających się
minus czegoś, co uznawane jest za proporcję serii. Są to zjawiska tak różne, że nie można ich, jak
właściwą, nie zaś unieruchomienie (zautomatyzo- chce tego Bergson, sprowadzić do jednej formuły
wanie) owej cechy, będące tu zjawiskiem wtórnym. mechanizowaiiia życia. Czy powtarzalność jest
Nb. maska jest czymś par excellence sztywnym, a zaiste zawsze automatyzmem? A jak jest z rytmem
nie każda i raczej rzadko budzi poczucie śmiesz- biologicznym, z ciągłą dążnością organizmów do
ności. Dzieje się tak również w kontekście, w któ- przywracania homeostazy? Czy dwuznaczność
rym wcale nie budzi strachu (Bergsonowski waru- danego faktu,
nek psychologiczny i socjologiczny) — np. w tea- 2*
20
podobnie jak koincydencja, nie jest raczej objawem para-człowiecze, myszkę Mickey czy kaczora
funkcjonowania sił żywych, nieprzewidywalnych? Donalda. Dotyczy to również materii nieorganicznej.
Nb. spotkanie kogoś po raz wtóry czy trzeci z rzędu Oglądałem niedawno znakomitą kreskówkę
może być żałosne lub nudne, a niekoniecznie tallińskiego reżysera S. Parsa pt. Ballada o gwoździu.
śmieszne. Symetria i odwrócony porządek zdarzeń Komiczne są tam sparodiowane w gestyce gwoździ
np. w filmie Rashomon wcale nie mają charakteru automatyczne ruchy ludzi. Należałoby więc uściślić
komicznego. twierdzenie Bergsona następująco : domeną komizmu
Domeną komizmu ma być wyłącznie rzeczy- jest wszystko, co może bezpośrednio lub pośrednio
wistość ludzka, ale w zmechanizowanej przyrodzie kojarzyć się z rzeczywistością ludzką.
Bergson również dostrzega źródło śmieszności. Poważniejsze niż wskazane dotąd są sprzeczności
Mechanizacja polega wprawdzie tutaj na i n te r - inne. Mianowicie, jeśli śmiech ma na względzie
wencji człowieka (strzyżone ogrody), ale co innego przede wszystkim uspołecznienie oraz m. in. poprawę
mówi tamta, Bergsonowska teza wyjściowa. Notabene błędów (umoralnienie), dlaczego śmiejemy się z wad
nie jest wcale oczywiste ani to, że tzw. ulepszona mało znaczących, a nawet przymiotów dodatnich?
natura jest śmieszna, ani że komizm jest zawsze Jest to pytanie Bergsonowskie, na które nie
związany z ingerencją ludzką. Ogród wersalski otrzymaliśmy zadowalającej odpowiedzi. Sofizmatem
wcale nas nie śmieszy, choć majestat Ludwików za wszakże jest stwierdzenie, że śmiejemy się właśnie
nic mamy. To samo trzeba rzec o próbach dlatego, iż są drobne. Skąd wiemy, co jest mało, a co
współczesnego awangardysty, Christo, który dużo znaczące? Z obowiązujących reguł współżycia
australijskie wybrzeże nadmorskie okrywał zbiorowego. Jeśliby ich drobne zaledwie naruszenie
perfidnie... tkaniną. Daudetowski Bompard (do miało nas nastrajać komicznie, Bergsonowski
którego odsyła nas Bergson) jest zaiste dowcipny, warunek socjologiczny staje pod znakiem zapytania.
sugerując, że w jego mniemaniu naturalna Szwaj- Zważywszy, że komizm polegać ma przede
caria wygląda jakby udekorowana, ale źródłem wszystkim na zgodności z normą społeczną, sztywna,
komizmu jest tu przeciwieństwo między auten- tzn. rygorystyczna uczciwość Alcesta winna być dla
tycznymi żywymi siłami a sztucznością. Z założeń niektórych zbiorowości czymś raczej godnym
Bergsona (materia obezwładniająca ducha) wynika szacunku niż przedmiotem śmiechu. Jeśli z kolei
oczywiście, że przyroda nie może być sama z siebie śmieszna jest każda sztywność bez względu na to,
śmieszna, ale „uczłowieczenie" jej może nastąpić nie czego dotyczy, czy norma owa jest ponadhisto-
tylko przez aktywną kulturyzację, lecz również w ryczna, ogólnoludzka? Czy w tym węższym czy
sposób, którym posługują się bajki o dobrych i złych szerszym sensie należy rozumieć Bergsonowska idee
zwierzętach. Co innego „upiększać" naturę według „nieuspołecznienia"?
reguł dworskich czy np. wtórnie ludowych (Awans Słowem, czy warunek socjologiczny kłóci się
Edwarda Redlińskiego), co innego jak np. w filmach
Disneya stworzyć postaci
22
nego, farsy metafizycznej, które w „szalonym konkretna sprzeczność warunkuje poczucie śmiesz-
błazeństwie" upatrywały związek między śmiechem ności. Ma nią być kolizja życia i mechanizmu,
a wolnością. Te rozmaite wątki nie tworzą tu jednak wiecznej zmienności i automatyzmu. Mnie wydaje
zwartej całości, być może nieosiągalnej. Podobnie jak się, że rzecz ma się odwrotnie — formułę Bergso-
to bywa z wszelkimi koncepcjami filozoficznymi, i nowską można i należy traktować jako jedną z
tutaj antynomie odkrywają trudności, z którymi możliwych odmian zasady przezeń podważanej,
musiał borykać się myśliciel. Odkryte pozwalają która, przy spełnieniu uzupełniających warunków,
nam trudzić się wespół z nim, zmuszając do właśnie dzięki ogólności jest dostatecznie ela-
sprawdzania jego wizji i wyjścia poza opłotki jego styczna, by objąć wielorakość postaci i treści
filozoficznego projektu. Uprzytamniają one w całej komizmu. Najlepszą dyskusją z Bergsonem byłoby
rozciągłości zarówno wyjątkową płodność bądź przedstawienie takiej filozoficznej koncepcji
filozoficznego spojrzenia na komizm, jak i niezby- komizmu, którą uważałbym za bardziej przekonu-
walne ryzyko takiego podejścia. Co więcej, to jącą, bądź zaproponowanie własnej. Nie znam kon-
dz ię k i n i m odsłania się wielkość jego koncepcji, cepcji, pod którą mógłbym się całkowicie podpisać. W
tzn. przekroczenie własnej teorii, która, jak każda pewnej mierze bliska tej, którą tu naszkicuję, jest
zresztą, musi być ograniczona. Ów paradoks Heglowska oraz jej późniejsze modyfikacje. Hegel
filozoficzny trzeba przyjąć z dobrodziejstwem powiada, że komizm rodzi się wówczas, „kiedy to,
inwentarza — teoria wycina obszar zamknięty, co się samo obala, jest samo w sobie czymś
uwikłane w nią antynomie obalają zakreślone marnym", i dodaje, że komizmowi towarzyszy
graniczne słupy. Wzmiankowałem już o tym w świadomość wyższości podmiotu nad ujawnioną
roztrząsaniach wstępnych. Rozprawa Bergsona sprzecznością między celem a obróconymi wniwecz
wydaje się z wszech miar klasyczna w tym wzglę- działaniami. Koncepcja ta wydaje się przekonująca
dzie. Rozmyślając o komizmie, nie tylko niepodobna dlatego, że z niej można wyprowadzić komizm jako
zlekceważyć jego teorię (pomyślmy tylko, jaki to przejaw sił kontrastowych, jako rezultat
wspaniały instrument do analizy np. filmów niespodzianki na tle napiętego oczekiwania, które
Chaplina i J. Tati), ale co najważniejsze trzeba zostaje nagle rozładowane przez przedstawioną
przyjąć do wiadomości, jak próbowałem wykazać, iż nicość, a także jako odchylenie od normy
bez filozoficznych podstaw poza truizmami bądź antropologicznej, jeśli można na taką formułę
katalogowaniem technik rozśmieszania niewiele da przełożyć konflikt między samorealizują-cym się w
się tu powiedzieć o sensie komizmu. wędrówce historycznej duchem absolutnym a
3. Bergson podkreślał, że koncepcja komizmu wszystkim, co go po drodze od samorealizacji
jako zderzenia kontrastowych czy sprzecznych wstrzymuje i oddala. Heglizm daje jednak więcej niż
elementów jest niesłuszna, gdyż nader ogólna. bergsonizm pola i pokus dla spekulacji
Trzeba ją uszczegółowić, tzn. zapytać, jaka to metafizycznych oraz m. in. prowadzi do wątpliwego
wniosku, iż śmiech komiczny w ostateczności
28
zawsze godzi nas ze światem. Wybrać więc muszę komizm pojawia się jako tych relacji pochodna, a
drugą ewentualność, prosząc czytelnika o wybaczenie, mianowicie jako zjawisko estetyczne, nieodwołalnie
że z konieczności nie stać mnie tutaj na nic więcej sprzężone z narodzinami określonych wartości, z
jak na zarysowanie własnego pomysłu. Spośród charakteru swego podmiotowo-przedmio-towe, tzn.
pięciu podstawowych układów odniesienia dla każdej zakładające jako warunek niezbędny określone
jednostki ludzkiej — do świata materii, do przeżycia twórcze i odbiorcze oraz odpowiadające
uniwersum kosmicznego, do siebie samej, do im postawy. Podmiotem w obu relacjach jest
społecznego systemu, którego jest częścią, i do oczywiście konkretna jednostka, przedmiotem bądź
historii ludzkiej wziętej en globe — tylko trzy inna jednostka w danym kontekście społeczno-
ostatnie są znaczące w rozważaniach o komizmie. historycznym, bądź osadzone w historii, ale zarazem
Ten bowiem jest związany z rzeczywistością ludzką, transhistoryczne istnienie ludzkie z jego
a tej właśnie dotyczą trzy ostatnie aspekty. Pośród właściwościami niezbywalnymi. W obu typach
nich z kolei pierwszy stanowi soczewkę, w której relacji — jak spróbuję pokazać — dadzą się
skupiają się i przełamują, dwa pozostałe. Zasadą, wyodrębnić trzy podukłady.
ogólną (wspólną dla ontologii społecznej i To, co dotąd wyłożono, jest tak ogólne, że
antropologii) jest nieustanny wieloraki rytm można by w miejsce pojęcia „komizmu" podstawić
przeciwieństw. Między jednostką a jednostką, „tragizm". Otóż nie sądzę, by te kategorie wyłączały
jednostką a społecznością, wymogami dnia się radykalnie. Mniemam ponadto, że komizm jest
dzisiejszego a dążącym na nim dziedzictwem, — czy ściślej biorąc, może być — jednym z
doraźną praxis i aspiracjami poza nią wycho- rodzajów samowiedzy ludzkiej i sposobów
dzącymi, potrzebą silnej integracji a potrzebą ciągłej osiągania wolności. To zaś, co stanowi jego
odnowy, mitologią tradycji a mitologią postępu, własności swoiste w granicach przedłożonego
pozorami a prawdą, idealną wersją egzystencji kontekstu, wskażę za chwilę. Inaczej formułując
ludzkiej a egzystencją potoczną wciąż żywioną snutą teraz myśl, można rzec, że wymieniam zespół
klęskami, ugodą z istnieniem bez sensu i celu a warunków niezbędnych (zakorzenienie w
wciąż ponawianym buntem i odżywającymi antynomiach bytowania ludzkiego), ale jeszcze nie
utopiami. Otóż wydaje się, iż komizm jest za- wymieniłem warunków wystarczających. Zanim
korzeniony w wyszczególnionej przed chwilą przejdę do ich wypunktowania w opisie i analizy
dialektyce bytowania. Dlatego też występuje w podukładów, trzeba zaznaczyć, że nie roz-
samym życiu w wielorakich postaciach, a jego rozróżniam śmieszności od komizmu. Komizm
artystyczne formy stanowią jedynie skondensowany pojmuję bowiem jako kategorię globalną odnoszącą
wyraz komizmu życiowego. Dialektyczne bogactwo się do głównych rodzajów śmiechu (z kogoś oraz
przeciwieństw egzystencjalnych można ująć w dwu wespół z kimś) i do jego rozmaitych odmian.
zasadniczych relacjach: człowiek — człowiek, Relacja p i erw s za (człowiek—człowiek) ro-
człowiek — kondycja ludzka. Przy takim ujęciu d z i komizm różnego stop ni a agres ywności,
3° 31
za każdym razem odniesiony do innych osobników tej się długie włosy, brody i wąsy oraz poszarpane
samej grupy. Jest to komizm: a) bądź na tle de- spodnie hippisów, byli oni po prostu śmieszni. I
gradowania kogoś słabszego w danej sytuacji, komu nie odwrotnie: w komunie hippisów komiczny byłby
udało się spełnić związanych z nią oczekiwań, b) bądź gładko wygolony i wystrzyżony osobnik w czarnym
na tle odstępstw od normy uznawanej za oczywistą i garniturze z muszką. Żarty i dowcipy typu kseno-
nieprzekraczalną, c) bądź na tle nie-osiągania ideału fobicznego (o Murzynach, Żydach, Polakach etc.,
moralno-społecznego, do którego nie dorastają zwłaszcza w takim tyglu narodowościowym, jak
ośmieszane jednostki. Wszystkie te przejawy USA) należą do tego rodzaju śmieszności.
komizmu łączy ze sobą nastawienie „z góry w Komizm w podukładzie trzecim powstaje na tle
dół", bez pobłażliwości wytykające nawet drobne tendencji przeciwstawnych wobec przeciętności i
wady bądź atakujące zespół cech ujemnych, szablonowości. Jego pozytywnym układem odnie-
potencjalnie groźnych dla otoczenia. Zwykły poślizg sienia jest określony ideał społeczny, orientacja na
X-a na błotnistej ulicy wywołuje poczucie przyszłość, ethos wymagający przekroczenia rze-
śmieszności, gdyż oglądający odczuwa wyższość czywistości zastanej. Tutaj dochodzą do głosu
nad niezgrabiaszem (pisali o tym Hobbes i groteska, ironia i szczególnie wena satyryczna.
Witwicki). Komizm w pierwszym podukladzie Przyjęte normy zostają napiętnowane i wyszydzone.
występuje jednak szczególnie jaskrawo, kiedy potknie Konformizm, w poprzednim przypadku osłaniany
się ktoś zazwyczaj mocniejszy i okazalszy w innych atakiem na odmieńców, tu staje się obiektem
sytuacjach. Np. przewraca się elegant uderzająco czy bezlitosnego śmiechu. Jakie przywary i z jaką
przesadnie dbający o wygląd zewnętrzny, miejscowy namiętnością (aż po paszkwil) wyśmiewa się, to
kacyk, dama patrząca na wszystkich z góry, ktoś, zależy od ethosu, tradycji kulturowej i momentu
kto szydzi notorycznie z niezgrabiiości, zawodowy historycznego. Zazwyczaj komizmem piętnuje się
tancerz na linie. Komizm w tym wymiarze jest więc w tym przypadku prywatę i sobkostwo, lizusów i
bezpiecznym odwetem wziętym na tych, którzy kiedy obłudników, rządzących, którzy co innego głoszą, a
indziej chełpią się swą wyższością. Przykład z zakresu co innego czynią, oraz rządzonych, jeśli pdd
sztuki — choćby Charloty. płaszczykiem zdrowego rozsądku ukrywają apatię,
Komizm w drugim podukładzie skierowany jest tchórzostwo, deprawację moralną, niewolniczego
przeciw wszelkim odnaieńcom. Broni przeciętności ducha. Dzieje karykatury oraz twórczość Goyi
akceptowanej przez daną społeczność, próbuje (Kaprysy) i Daumiera, Hogartha i Rowlandsona
utrzymać nienaruszoną stabilność obyczajów, czy też Georga Grosza należałoby tu uwzględnić w
sposobu myślenia, mówienia, odczuwania. Może być równym stopniu, co np. Swifta, Gogola, Salty-
zorientowany ku wyglądowi zewnętrznemu, który kowa-Szczedrina, Zoszczenkę.
wyda się w danych okolicznościach nie tyle brzydki, Relacja druga (człowiek—jego sposób byto-
ile właśnie komiczny. Zanim przyjęły wania) rodzi komizm różnego stopnia
refleksyjności: odnosi się on do możliwości
33
ludzkich, do splotu tego, co konieczne i ko- i melancholijny zarazem. Jego klasycznym przed-
nieczność przezwyciężające. Komizm ów wy- miotem jest Don Kichot — jako archetyp usta-
stępuje: a) bądź na tle sytuacji czy zwrotów ab- wicznej potyczki z wymogami rzeczywistości co-
surdalnych, czystego nonsensu, b) bądź na tle dziennej, zdroworozsądkowej. Komizm pojawia się
ciągłych prób przezwyciężania kondycji ludzkiej. tu w postaci humoru — nie w tym sensie, jak go
osiągania czegoś, co osiągnąć się nie da, c) bądź na pojmował Bergson, lecz tak jak go rozumiała
tle sytuacji problematyzujących istnienie człowieka, filozofia niemiecka z doby romantyzmu. W wydaniu
tzn. jego usiłowań wybrnięcia z postaw i czynów „ironistów" akcent padał na dramatyczną kolizję
wymuszonych ku wolności nieograniczonej. Od relacji między ogromnymi i nieustępliwymi aspiracjami
poprzedniej ta różni się postawą filozofującą. Tam człowieka, które wciąż ponoszą klęskę. W koncepcji
śmiejemy się zawsze z kogoś i czegoś określonego, Heglowskiej nacisk był położony na subiektywnej
tu możemy śmiać się wespół z innymi. Tam pogodzie ducha, bowiem człowiek świadomy
jesteśmy nastawieni na samoobronę — w imię chytrości rozumu historycznego i własnej wobec
zagrożonego samopoczucia, zachwianej normy niego słabości staje się odporny na wszelkie klęski i
obyczajowo-kulturowej, oddalanego w straty. Humorysta mianowicie spostrzega komizm
nieskończoność ideału moralnego i spo-łeczno- walki o pełną sprawiedliwość, o udoskonalenie
politycznego. Tutaj sami — w dwu ostatnich świata, ponieważ dążności te wydają się nie do
podukładach — zostajemy włączeni w sferę zrealizowania. Przedstawia je z pełną aprobatą,
przedmiotu komicznego. Nie trzeba nam po sympatyzuje z dobrocią i szlachetnością, ale zara-
gogolowsku przypominać, że śmieszny jest w rów-aej zem z rezygnacją skazuje je na porażki. Sporo
mierze ten, co sam się śmieje. takiego humoru u Rabelais'go, Sterne'a, Dickensa i
W podukładzie pierwszym odczuwamy radość z Czechowa.
paradoksów, kalamburów, qui pro quo; bawimy się W podukładzie trzecim humor przybiera inną
w absolutnej świadomości kontaktu z niedo- postać. Jest bardziej zjadliwy i niekiedy przepojony
rzecznościami, którym jednocześnie pozwalamy nutą tragiczną. Nie godzi się na znieczulenie
dorywczo nad nami zapanować. Komizm ma tu człowieka na klęski poprzez komiczną interpretację
źródło w akcie dwojakiej swobody — wyzwolenia jego aspiracji. W tym tragikomicznym widzeniu
się z praktyczno-poznawczej presji reguł logicznych śmiech nie jest kojącym narkotykiem; ostry i gorzki,
(w tym sensie odpowiada Freudowskiej koncepcji stanowi wyzwanie wobec świata status quo, wobec
dowcipu, który przekracza granice nad-jaźni i jaźni) losów ludzkich, a nie ich stoicką akceptację. Taki jest
oraz potencjalnej kontroli nad rozhuśtanymi np. humor XX-wieczny u St. I. Witkie-wicza,
niedorzecznościami. Przykłady z zakresu sztuki — Gombrowicza, Becketta, niekiedy u Mrożka, w
np. filrny braci Marx i J. Tati, dramaty lonesco i czasach Młodej Polski nazwano by go sarkastycznie
Mrożka. „śmiechem krwawym".
W podukładzie drugim śmiech jest pobłażliwy We wszystkich przytoczonych tu przypadkach 3
— Śmiech
34 35
komizm wynika z tej samej fundamentalnej zasady: z Stanowi ona zresztą paralclę komizmu w odmianie
dialektycznego przeciwieństwa między satyrycznej, który z punktu widzenia społecznego
dwoma określonymi elementami, z których jest najbogatszy, zwłaszcza jeśli ethos u jego pod-
jeden w owym układzie jest motywem staw leżący celuje ku społeczności optymalnie
dodatnim, substancjalnym, a drugi motywem humanistycznej. Wskazane warunki wystarczające
ujemnym, pozornym, tamten pozwalają odróżnić komizm od tragizmu, choć w
p r z e s ł a n i a j ą c y m i n i b y b i o r ą c y m górę. relacji drugiej przeplatają się one ze sobą. Komizm,
Motywy dodatnie wydobywa na jaw: la — skupiony na tych samych antynomiach egzystencji
obnażanie pozornego prestiżu; Ib — demaskacja ludzkiej, przywraca właściwą miarę tyleż
rozzuchwalonej, ostentacyjnej przeciwnormalności; faktyczności co powinności. Dlatego jedna z jego
Ic — wskazanie miałkości społecznej czy zgoła odmian występuje w obronie aktualnego kodeksu
nędzy moralnej pod kostiumem pychy, władzy, społecznego, co z punktu widzenia tragizmu jest
zadufkostwa etc.; niedopuszczalne. Inna zaś odmiana premiuje
Ha — swobodne przyzwolenie na triumf non- żywioły irracjonalne, podczas gdy tragizm musi
sensu ; przyznać wyższość ustawicznie czujnej saniowiedzy.
Ilb — melancholijna zaduma nad donkiszo-terią Istotne rozbieżności mają źródło w tym, że co w
wszelkiego typu, urągającą nieprzekraczalnej perspektywie tragicznej jest przeciwłudzką
granicy możliwości ludzkich; trywialnością, komizm aprobuje jako nie mniej
lic — gorzka zaduma nad nie dającym się ludzkie niż najwznioślejsze dążenia, i co tam jest
ujarzmić duchem ludzkim, który wciąż powstaje, nieusuwalną, jednoznaczną niezgodą na rozdarcie
mimo iż wciąż ponosi klęskę. człowieka, na dwuwartościowy porządek (bio-
Przeciwieństwa owe konkretyzują się za każ- społeczny oraz etyczno-transceii-dentny), tu pozostaje
dym razem inaczej, ich treść nie jest jednakowa, zawsze dwuznacznością niezgody i zgody. Tragizm
gdyż uwikłane w nich motywy są odmienne. Z wciąż mimo porażek zakłada, że pełna wolność jest
punktu widzenia głębokości i rozległości prze- osiągalna, komizm nie podziela tego szlachetnego
ciwieństw wartość komizmu w postaci filozoficznie mitu. Stąd tragiczny człowiek traktuje siebie
zorientowanego humoru jest najdonioślejsza 3>. arcyserio, natomiast komizm neutralizuje tę
arcypowagę.
'' Beckett w powieści Watt (New York 1959, s. 48), rozróżniając trzy
odmiany „lamentu komicznego" — gorycz wobec zła społecznego, pusty
Co się tyczy z kolei procesu myślowego jako
śmiech w obliczu fałszu i rozpaczliwy śmiech wobec absurdalności podstawy komizmu, prawdą jest, iż bez myślenia
istnienia — ten trzeci ocenia najwyżej. Odnosi się on niewątpliwie do
istoty jego własnej twórczości. Nb. jego „metafizyczny śmiech" rozróżnienia, które w Eseju o śmiechu przeprowadził Baudelaire, Komizm
zestawiano często z uwagami Bergsona o komizmie absurdalnym; por. społeczno-moralny przeciwstawił komizmowi absolutnemu. Ten ostatni
choćby I. Hassan, Thf Literaturę of Silejwe, New York 1967 s. 133—135. jest demoniczno-groteskowy, zaświadcza o pozornej wyższości człowieka
Koncepcja Becketta nawiązuje w pewnym sensie do znanego nad naturą. Jest wyrazem świadomości, iż skazani na ciągle kieski, wciąż
próbujemy je wyminąć i wyeliminować.
3*
37
uchwycenie przeciwieństw nie doszłoby do skutku. byłoby przykłady te'rozciągnąć poza życie naukowe.
Niemniej niejednakowo przebiega ów proces w We wszystkich analogicznych przypadkach komizm
wyróżnionych podukładach; najsilniej występuje w angażowałby uczuciowo ośmieszającego tyleż samo,
I c i lic wyostrzając uchwycone sprzeczności, a w co ośmieszanych.
swoistej formie zachodzi w II a z racji jakby W relacji drugiego typu obojętność również jest
zawieszenia kontroli logicznej. Prawdą jest, że raczej rzadka. Komiczne jest wszakże to, co pozwala
śmiejący się wyzbyty jest najczęściej sympatii czy na przyjemną zabawę (Bergsonowska „gra idej"),
współczucia dla ośmieszanego, ale nieporozumieniem wcale nie czysto intelektualną, zarówno twórcy jak
byłoby stwierdzenie, że pierwszy jest jedynie jego adresatów. Komiczne jest także coś, co budzi
chłodnym obserwatorem. Jeśli założenia powyższe są zarazem smutek i melancholię, np. w utworach
trafne, niepodobna komizmowi przypisać Czechowa czy w Widmach wolności Bunuela, albo
postawy zawsze i wszędzie emocjonalnie nie- refleksję związaną z poczuciem dramatyzmu losów
zaangażowanej. We wszystkich podukładach ludzkich. Śmiejemy się zatem na tle komizmu
pierwszej relacji śmiech z kogoś ma w zapleczu pobudzeni najczęściej nie tylko myślowo
emocjonalne poruszenie. Jest — jak wzmiankowałem (poznawczo), ale również emocjonalnie, a niekiedy
— rewanżem wobec osób budzących zazdrość i (la i Ha) wyzwalamy przy tym energię instynktowną.
lęk, rekompensatą za własne poczucie niższości, Nic w tym dziwnego. Jeśli zasadna jest hipoteza, że
\vsobne czy narzucone z zewnątrz; albo komizm zakotwiczony jest w dialektycznym żywiole
konsekwencją niechęci czy pogardy dla naszego istnienia, śmiech na jego tle musi
odmieńców; albo nasycony jest swego rodzaju aktywizować wszystkie władze psychiczne.
bolesną pasją, ponieważ społeczeństwo, jakże Dodajmy przy tym, że neutralizuje on w pewnej
dalekie od wyznawanego ideału, składa się z żałosnych mierze nasze obronno-zaczepne reakcje, zbliżając je
osobników. Kogoś, kto za wysoce pożądany uważa w charakterze do postaw refleksyjno-ludycznych.
wzór społeczeństwa ofiarującego pozycje czołowe Pociąga on bowiem za sobą nie tylko w przypadku
ludziom o autentycznych zasługach, śmieszy i sztuki, która jest zawsze wirtualna (rzeczywistość na
zarazem boli np. eminencja w gronostajach, która niby), ale i w sytuacjach życiowych doświadczenia
wciąż wykłada o poszanowaniu godności ludzkiej zastępcze, tzn. tylko para-praktyczne" 4>.
i praworządności, a sama gotowa jest łamać ją na Z przedstawionych rozważań wynika zatem, że
każde skinienie, albo mający się za uczonego redaktor jedyny warunek psychologiczny, jaki dałoby się
z wyrazami „naród" i „patriotyzm" wciąż na ustach i ustalić dla komizmu, sprowadza się do traktowania
pod piórem, a który jest zwyczajnym serwilistą; albo „nie na serio" tego, co zostaje ośmieszone.
jakaś tam pani, której kwalifikacje intelektualne
sięgają zaledwie asystentury, ale z racji innych 4
' Por. na ten temat dywagacje K. ćapka pt. Przyczynek do stwa
wpływów zostaje kierownikiem zespołu anegdoty („Teksty" 1975 nr 4, s. 149—158).
uniwersyteckiego. Nietrudno
39
„Nie na serio", tzn. musi wystąpić jakiś wyraźny filmach) albo że wyżywając aspołeczne instynkty
brak przywiązania i respektu dla danej wartości, niektórzy dostrzegają komizm w cudzej brzydocie i
którą śmiech podaje w wątpliwość, czy poczucie cudzym kalectwie. Przykłady te kłócą się z przed-
bezwartości, którą obnaża i atakuje, bądź też ostra stawioną przeze mnie analizą, zwłaszcza zaś stawiają
świadomość, że respektowana wartość, którą pod znakiem zapytania związek komizmu z
chciałoby się realizować w pełni i permanentnie, filozoficzną zadumą nad światem i egzystencją
nie jest jednakże do zrealizowania. Jest to zatem ludzką. Czytelnik może również zakwestionować
dodatkowy warunek wystarczający, który od innej nierozróżnianie śmieszności i komizmu oraz iiic-
jeszcze strony uwyraźnia odmienność perspektywy wydzielenie humoru czy satyry jako zjawisk
tragicznej i komicznej. odrębnych. Może wreszcie sam żywioł komiczny
Schemat powyższy należałoby wypełnić szcze- dostrzec w czymś zupełnie innym bądź orzec, iż
gółową argumentacją i przykładami z życia oraz zaiste rozsądniej zaniechać dyskursów nudnych dlań
różnych dziedzin sztuki. Filozoficzna koncepcja, i jałowych o tym zagadkowym zjawisku, które
nawet rozwinięta, nie wyczerpuje problematyki należy przyjąć jako dar analogiczny do nie dającego
komizmu. Analiza tych samych gatunków arty- się opisać piękna krajobrazu.
stycznych oraz rozważenie przydatności tych sa- Moje komentarze do Bergsona oraz własne
mych chwytów komicznych (powiedzmy — wywody nie uchylają takich reakcji czytelniczych.
karykatury, parodii, kpiny, ironii i burleski) w Wręcz przeciwnie, zakładają, że dyskusja jest
podukładach np. la i Ic albo Ic i lic byłaby nieskończona. Postuluję jedynie — ponieważ
szczególnie instruktywna. Pozwoliłaby bowiem komizm żywi się całym naszym istnieniem — iż dla
stwierdzić względną niezależność owych gatunków i każdego stanowiska w tej kwestii dobrze jest mieć
środków artystycznych, a zarazem ustanowić ich racje wsparte na koncepcji filozoficznej.
zawisłość i pochodność od filozoficznego rozumienia
zjawiska komizmu. Stefan Morawski
Śmiech ma podłoże przede wszystkim bio- Listopad 1975
fizjologiczne i psychologiczne. Śmiejemy się w różny
sposób i oczywiste jest, że wesołość nie zamyka się
w regionach rozważanej tu świadomości komicznej
czy krótko komizmu. Nic też bardziej zrozumiałego
jak opór czytelnika przeciw koncepcji
Bergsonowskiej i tym większy przeciw moim
zaledwie naszkicowanym pomysłom.
Można powołać się na fakt, że śmieszne są dla
wielu osób zjawiska najtrywialniejsze i najbłah-sze
(np. ochlapywanie się tortami w starych
HENRI
Bergson
Śmiech
Esej o komizmie
P r z e d m o wa
pewniej bardzo uciesznc, skoro śmiali się z całego „wrażeniowy absurd" *' itp.; gdyby nawet
serca. Gdybyśmy należeli do tego samego definicje te dały się zastosować do wszelkich
towarzystwa, śmielibyśmy się tak samo; nie postaci komizmu, za grosz nie wytłumaczyłyby
należąc, nie mieliśmy na to najmniejszej nam, dlaczego komizm pobudza nas do śmiechu.
ochoty. Pewien poczciwiec zapytany, dlaczego Z jakiejże racji właśnie ów szczególny stosunek
nie płakał na kazaniu, gdzie wszyscy łzy logiczny, gdy go tylko dostrzec, miałby sprawić,
wylewali, odparł: „Jam nie z tej parafii". To, co że się zwijamy, zanosimy, pękamy ze śmiechu,
ten człowiek sądził o płaczu, o wiele lepiej daje skoro przy chwytaniu innych stosunków nasze
się odnieść do śmiechu. Nawet najszczerszy ciało zachowuje się obojętnie? Nie tędy wiedzie
śmiech skrywa w zakamarkach myśli jakieś droga cło problemu. Aby śjmech zrozumieć,
tajne porozumienie — rzekłbym niemal trzeba osadzić go w przyrodzonym mu
współwinę — z pozostałymi, rzeczywistymi lub środowisku, którym jest społeczeństwo, przede
urojonymi towarzyszami śmiechu. Jak to wszystkim zaś trzeba określić jego funkcje
nieraz podkreślano, śmiech widzów w teatrze społeczną, tzn. jego użyteczność. Taka też będzie
jest tym żywszy, im pełniejsza sala. Z drugiej odtąd idea, przewodnia naszych dociekań.
strony niejednokrotnie znów można spostrzec, Śmiech musi l , odpowiadać pewnym
że mnóstwo efektów komicznych nie daje się wymaganiom życia zbiorowego; musi mieć
przenieść na język obcy, tak są związane z znaczenie społeczne.
obyczajami i poglądami danej społeczności! Zaznaczmy wyraźnie punkt, w którym zbiegają
Toteż tylko ktoś, kto nie pojmuje ważkości się poczynione przez nas wstępnie trzy
tego podwójnego faktu, może upatrywać w spostrzeżenia. Jak się wydaje, komizm rodzi się
komizmie jakąś osobliwość, która bawi umysł, a wówczas, kiedy ludzie połączeni c w grupę skierują
w śmiechu zjawisko cudaczne, odosobnione, swoją uwagę na jednego ( ,{ spośród siebie,
pozbawione związku z resztą czynności nakazując milczenie swej C -wrażliwości i
ludzkich. Stąd też owe definicje, w których powodując się samym intelek-/ tem. Jakiż to
próbowano zrobić z komizmu rodzaj szczególny punkt ściągnie) teraz uwagę na
abstrakcyjnego stosunku ustalanego przez siebie? Co pochłonie intelekt?
umysł między ideami: „intelektualny kontrast"
3)
,
52 53
pojawić nie wskutek przeszkody, jaką stwarza najbardziej drobiazgowych opisów, prze-
przypadek albo złośliwość ludzka, lecz z ciążając go ponad miarę repetycjami i cie-
całkiem innej przyczyny; musiałoby w samym niowaniem szczegółów. Dał się zwieść łat-
sobie znajdować naturalną poniekąd a wości tematu. Roztargnienie nie jest jeszcze
nieustanną sposobność do przejawiania się właściwym źródłem komizmu, ale poprzez nie
na zewnątrz. Wystawmy więc sobie umysł stykamy się bezsprzecznie z pewnym prądem
zajęty zawsze tym, czego dopierc dokonał, a idej i faktów, płynącym wprost ze źródła.
nigdy tym, co właśnie robi, niby melodia Mamy przed sobą jedną z wielkich
doganiająca akompaniament. Wystawmy sobie naturalnych sprężyn śmiechu.
jakąś wrodzona nicelastycz-ność zmysłów oraz Efekt, jaki wywołuje roztargnienie, może
intelektu pozwalającą nam widzieć jedynie to, ulec wzmocnieniu. Istnieje prawo ogólne, które
co minęło, słyszeć tylko to, co przebrzmiało, właśnie zastosowaliśmy po raz pierwszy, a
mówić coś, co już nie odpowiada niczemu któremu dalibyśmy następującą formułę: jeżeli
— słowem, dostosowywać się do sytuacji efekt komiczny ma określoną przyczynę, to
przeszłej i zachowanej wyłącznie w nam wyda się tym komiczniejszy, im bardziej
wyobraźni, podczas gdy należałoby nastroić się naturalni będzie w naszym pojęciu owa
na rzeczywistość właśnie obecną. Ty'm razem przyczyna. Już sam fakt roztargnienia pobudza
komizm byłby osadzony w osobie samej. Ona nas do śmiechu; jeszcze śmieszniejsze będzie
to dostarczałaby wszystkiego, materii i formy, roztargnienie, które na naszych oczach się
przyczyny i sposobności. Nic więc dziwnego, że zrodziło i rozwinęło, którego pochodzenie
człowiek r o z t a rg n i o n y (bo taką to postać znamy i którego dzieje moglibyśmy odtworzyć.
opisywaliśmy właśnie) kusił na ogół muzę Przyjmijmy zatem, aby się oprzeć na
pisarzy komicznych. Kiedy La Bruyere spotkał konkretnym przykładzie, że pewien człowiek
ów charakter na swej drodze5>, mniemał, rozkochał się w lekturze opowieści miłosnych
dokonując jego rozbioru, że ma przepis na i rycerskich. Zachwycony i urzeczony swoimi
hurtowe tworzenie zabawnych efektów. I bohaterami, kieruje ku nim z wolna wszystkie
pomylił się bardzo. Stworzył z Menalka swoje myśli, całą wolę. I oto krąży pośród nas
jeden z najdłuższych, jak we śnie.
57
nowagi wzajemnej miedzy wolą jednych -». dąży (nieświadomie, w wielu zaś wypadkach
a drugich^ poprzestają na uszanowaniu bez żadnych skrupułów moralnych) d,o_tak
podstawowych warunków tej równowagi: utylitarnego celu, jak doskonalenie ogółu. Ma
społeczności nie wystarcza umowa zawarta w sobie wszelako coś estetycznego, skoro
między osobami, ona żąda od nich nieustannego komizm występuje na jaw dopiero w
wysiłku pospólnej adaptacji. Każde momencie, gdy społeczność i osoba ludzka,
u s z t y w n i e n i e charakteru, umysłu, a nawet uwolnione od troski o zachowanie istnienia,
ciała będzie dla społeczności czymś zaczynają odnosić się do siebie jak do dzieła
podejrzanym, jesf bowiem możliwą oznaką sztuki12). Krótko mówiąc, gdyby zakreślić krąg
aktywności zamierającej bądź takiej, która wokół skłonności i czynów szkodliwych dla
próbuje się wyosobnić, oderwać się od indywidualnego albo społecznego życia,
wspólnego centrum skupiającego tę społeczność, pokaranych wszakże mocą swoich naturalnych
oznaką zatem ekscentryzmu. W takich razach następstw, to poza tym polem, polem silnych
społeczeństwo nie może interweniować za doznań i bojów, znalazłoby się w strefie
pomocą materialnego nacisku, skoro nic mu neutralnej, gdzie człowiek robi z siebie
materialnie nie zagraża. Znajduje się wobec widowisko przed drugim człowiekiem, owo
czegoś, co je niepokoi, lecz jako objaw usztywnienie ciała, umysłu i charakteru, które
tylko, jako przestroga, gest. dlatego samo społeczność chciałaby wykluczyć, ażeby
odpowiada również prostym gestem. uzyskać dla swoich członków możliwie jak
Śmiecji^^jna być czymś z tego rodzaju, największą elastyczność i jak najwyższe
gatunkiem spo łecznego g estu . Trzezjłbawgj uspołecznienie. Owo usztywnienie, to
którą rodzi, śmiech poskramia | śmieszność właśnie, którą się karci śmiechem.
wszelką_ekscenfryczność, nieustannie budzi i Nie żądajmy jednak od tej prostej formuły
utrzymuje w styczności te poboczne siły, które natychmiastowego wyjaśnienia wszelkich
mogłyby się rozproszyć lub popaść w efektów komicznych. Odpowiada ona
uśpienie, usuwa wreszcie z powierzchni ciała niewątpliwie elementarnym przypadkom,
społecznego wszelką pozostałość mechanicznego przypadkom teoretycznym, doskonałym, w
usztywnienia. Śmiech nie należy tedy do czysto których komizm jest wolny od wszel-
estetycznej domeny, skoro.
64
kich przymieszek. Jakoż pragniemy zrobić z gadnienie mogło mieć dowolne rozstrzygnięcie.
niej leitmotiv naszych wyjaśnień; trzeba będzie Choć z pozoru nader proste, jest już zanadto
mieć ją w pamięci, nie obciążając się nią złożone, by dało się pokonać jednym
jednak zbytnio — jak dobry szermierz, który szturmem. Trzeba by zaczynać od definicji
powinien pamiętać o niecią-głych ruchach brzydoty, a następnie dociekać, czego jej
wpojonych mu na ćwiczeniach, gdy przydaje komizm; brzydotę atoli równie
tymczasem jego ciało przechodzi do ataku trudno jest analizować jak piękno. Toteż
ruchem ciągłym. Właśnie tę ciągłość form spróbujemy posłużyć się pewnym fortelem,
komicznych postaramy się teraz odtworzyć, który nieraz okaże swoją przydatność.
postępując za nicią, która ciągnie się od Postaramy się — by tak rzec — zagęścić
błazeństw klowna do najbardziej problem spotęgowaniem efektu do tego
wyrafinowanych gier komediowych, by prze- stopnia, że przyczyna stanie się widoczna.
śledzić jej skręty trudne często do przewidzenia; Wyolbrzymimy tedy brzydotę, doprowadzimy
przystając co pewien czas, by się ją do ułomności i zobaczymy, w jaki sposób
rozejrzeć dokoła, wznosząc się wreszcie, można przejść od ułomności do śmieszności.
jeśli to możliwe, do tego punktu, gdzie nić jest Jest rzeczą niezaprzeczalną, że niektóre
zaczepiona i skąd być może będzie widać ułomności mają nad innymi tę smutną
najogólniejszy stosunek sztuki do życia,. przewagę, że śmieszą w pewnych przypad-
Komizm Jgpwiem oscyluje wiecznie między kach. Nie będziemy się wdawać w szczegóły.
życiem a sztuką. Poproszę tylko czytelników, by zechcieli sami
dokonać w myśli przeglądu rozmaitych
ułomności, a następnie rozdzielić je na dwie
Ul grupy, po jednej stronie stawiając te, które
natura zbliżyła do śmieszności, po drugiej zaś
te, które bezwzględnie odstają od niej, a
Zacznijmy od rzeczy najprostszych. Co to wtedy, jak sądzę, sami odkryją następujące
jest iizjognomia komiczna? Skąd się bierze prawo: komiczna o kazać się może k a ż d a
śmieszny wyraz twarzy? I co odróżnia komizm ułomność, k t ó r ą osoba
od brzydoty?^3' Tak postawione za- 5 — Śmiech
66
67
5*
68
tłumacza. W takim razie powinny postępować duszy zmienia się co chwila i że nasze ruchy
za myślami w najdrobniejszych nawet nigdy by się nie powtarzały, a przez to nie
rozwinięciach. Idea jest czymś, co rośnie, nadawały do naśladowania, gdyby oddawały
pączkuje, kwitnie i dojrzewa w trakcie wiernie najtajniejsze nasze poruszenia, gdyby
przemówienia. Nic jej nie powstrzyma, żyły naszym życiem. Nietrudno więc
nigdy się też nie powtarza. Musi zmieniać się naśladować nas, gdy tylko przestajemy być
ustawicznie, bo przestać się zmieniać i sobą. Chcę przez to powiedzieć, że jedynie to
przestać żyć jest dla niej jednym i tym samym. w naszych ruchach poddaje się
Niechże więc gesty tak sarno się ożywią! naśladownictwu, co okazuje się czymś .me-
Niechajże poddadzą się podstawowemu prawu chanicznie jednostajnym, przez to samo zaś
życia, które głosi: nie powtarzać się nigdy! Ale czymś obcym żywej osobowości. Naśladować
oto wydaje mi się, że pewien ruch ręki lub kogoś to nic innego jak uwydatniać te
głowy poczyna okresowo powracać. Gdy automatyzmy, którym ten ktoś dał dostęp do
tylko uderzy moją uwagę, gdy ją zdoła własnej osoby, a więc — niejako z definicji —
przyciągnąć, tak iż będę go wypatrywać, aż się to nic innego jak okryć go śmiesznością.
zjawi w przewidzianej' chwili, mimowolnie Trudno zatem się dziwić, że naśladownictwo
się zaraz uśmiecham. Dlaczego? Dlatego, pobudza do śmiechu.
że mam przed sobą mechanizm działający Jeżeli jednak naśladowanie ruchów już
automatycznie. To już nie jest życie, to jest samo przez się jest śmieszne, to jeszcze
automat wmontowany w życie i naśladujący śmieszniejsze stanie się ono wówczas, kiedy
życie. To komizm. owe ruchy nagiąć bez wykoślawiania do
Tak samo i gesty, z których śmiać się jakichś mechanicznych czynności, jak np.
nigdy nie przyszłoby nam na myśl, stają się piłowanie drzewa, walenie młotem w kowadło
śmieszne z chwilą, gdy tylko ktoś drugi lub pociąganie za sznurek urojonego dzwonka.
poczyna je naśladować. Usiłowano tłumaczyć Nie znaczy to bynajmniej, że istota komizmu
ten prosty fakt na różne skomplikowane tkwi w czymś pospolitym (jakkolwiek jest to
sposoby. A przecież nie trzeba wiele nieodłącznym jej składnikiem). Po prostu
zastanowienia, by dostrzec, że stan naszej podchwycony gest o wiele bardziej wydaje się
gestem machinalnym,
77
rytmu jest tu prawdziwą przyczyną śmiechu. A
jeśli go można przyporządkować czynności
wybuchnie ten śmiech z jeszcze większą siłą, gdy
niezłożonej, jakby był mechanicznym z prze-
pokaże się nam na scenie nie dwie osoby, jak u
pisu. Podsuwanie tej mechanistycznej inter-
Pascala, ale ich mnóstwo, możliwie jak
pretacji musi należeć do ulubionych chwytów
największą liczbę podobnych do siebie postaci,
parodysty. Dochodzimy do tego drogą
które przechodzą przez scenę, wracają,
apriorycznej dedukcji, ale klowni bez wątpienia
puszczają się w tany, kupią się, to
wiedzieli o tym intuicyjnie od dawna. \V ten
rozpraszają, wykonując przy tyrn te same ruchy
sposób znajduje rozwiązanie mała zagadka
i przybierając te same pozycje. Tym razem
ukazana przez Pascala w jednej z jego Myśli:
wyraźnie na myśl nam przychodzą marionetki.
„Dwie podobne twarze, z których żadna
Jakieś niewidzialne nici zdają się łączyć członki
oddzielnie nie pobudza do śmiechu, razem
wszystkich osób, ramiona, nogi, najdrobniejszy
budzą śmiech przez swoje podobieństwo" 15).
muskuł jednej twarzy z analogicznym
Tak samo można by powiedzieć: „Gesty
muskułem drugiej; nieugięte prawa tej
oratora, z których żaden nie jest śmieszny
współzależności sprawiają, że miękkość foim
oddzielnie, budzą śmiech przez swoje
zaczyna krzepnąć na naszych oczach i wszystko
powtarzanie się". Albowiem prawdziwe życie
zastyga w mechanicznych rytmach. Oto cały
nie powinno się nigdy powtarzać. Wszędzie
sekret tej mało wyrafinowanej rozrywki. Ci,
tam, gdzie następuje powtórzenie, gdzie
którzy po nią sięgają, prawdopodobnie nie
występuje całkowite podobieństwo,
czytali nigdy Pascala, z pewnością jednak
domyślamy się za przejawem życia
dochodzą do ostatecznych konsekwencji owej
działającego już mechanizmu. Przeanalizujmy
myśli, którą zawiera tekst Pascala. A jeśli widok
wrażenie, jakie robi na nas widok dwóch
mechanicznego efektu jest w drugim przypadku
twarzy zanadto podobnych do siebie, a
przyczyną śmiechu, to przyczyną tą jest
przekonamy się, że przywodzi nam na myśl
również w przypadku pierwszym, tyle że w
dwa egzemplarze uzyskane z jednej i tej samej
bardziej subtelny sposób.
sztancy albo dwa odciski tej samej pieczęci,
Posuwając się dalej tą drogą dostrze-
czy też dwie reprodukcje tej samej kliszy, a
gamy mgliście coraz dalsze, a także coraz
więc okazy przemysłowego wyrobu. Nagięcie
życia do mechanicznego
78
79
ważniejsze następstwa tego prawa; prze- trudno o jej regularne rozwinięcie. Chcę
czuwamy niknące w oddali widoki efektów przez to powiedzieć, że dedukcja musi za-
mechanicznych, wywołanych złożonymi po- trzymywać się co pewien czas na efektach
czynaniami ludzi, a nie tylko ich najprostszymi dominujących i że każdy z tych efektów staje
gestami; odgadujemy, że te najzwyklejsze się jakby wzorcem, wokół którego rozchodzą
chwyty komediowe, jak np. okresowe się kręgi podobnych doń, nowych efektów. Te
powtarzanie się jakiegoś wyrazu lub sceny, ostatnie nie dają się wydedu-kować wprost z
symetryczne odwracanie ról, postęp niejako owej formuły, komiczne są atoli dzięki swemu
geometryczny wszystkich qui pro quo i wiele pokrewieństwu z tym, co od niej się
innych zagrań mogą czerpać swą komiczną wywodzi. By odwołać się raz jeszcze do
moc z tego samego źródła, tak iż nawet sztuka Pascala, określiłbym chętnie drogę, po jakiej
wodewilowa polega być może jedynie na tym, tu porusza się umysł, jako linię krzywą, którą
by nam oddać czysto mechaniczny bieg zdarzeń zbadał i opisał ów matematyk pod nazwą
ludzkich z zachowaniem wszakże pozorów cykloidy 18). Ową krzywą zakreśla punkt
prawdopodobieństwa, tzn. naocznej giętkości leżący na obwodzie koła wozu, który
życia. Nie uprzedzajmy jednak wyników, posuwa się po linii prostej: punkt obraca się jak
których powinna dostarczyć metodycznie koło, lecz posuwa się jak wóz. Albo
prowadzona analiza. wyobraźmy sobie długą leśną drogę
poprzecinaną w pewnych odstępach innymi
drogami; na każdym rozdrożu
obchodzimy wokoło drogowskaz, rzucamy
okiem w rozwierające się przed nami drogi, po
Zanim ruszymy w dalszą drogę, pozo- czym powracamy do obranego pierwotnie
stańmy tu przez chwilę i rzućmy okiem kierunku. Właśnie znaleźliśmy się na takich
wokoło siebie. Jak to zapowiadałem na samym rozstajach. Słup drogowy, przy którym
początku tej pracy, mrzonką byłoby chcieć trzeba się zatrzymać, obwieszcza, że podcho-
wywieść wszystkie efekty komiczne z jednej dzimy do mechaniczności powleka-
prostej formuły. Formuła taka, oczywiście, j ą c e j życie 17), wyobraźnia wybiega poza ten
istnieje w pewnym sensie, lecz centralny obraz w najrozmaitszych kierun-
8o 81
Ma ona, jak się okazało, niezawodną moc wszelako mamy je za sztuczne, ponieważ
budzenia śmiechu. Nie od rzeczy będzie jest dla nas czymś zaskakującym.
zbadać, w jaki sposób nią się posługuje. Wyłania to, prawdę mówiąc, szereg
Dlaczego śmiejemy się z włosów, które nowych trudności przed teorią komizmu.
zmieniły kolor? Go stanowi o komizmie Twierdzenie: „Codzienny strój jest częścią
czerwonego nosa? Dlaczego śmieszy sam mego ciała", jest czymś niedorzecznym dla
widok Murzyna? Jakże kłopotliwe muszą być rozumu, niemniej dla wyobraźni jest istną
takie pytania, skoro psychologowie tej miary, co prawdą. Takimi samymi pewnikami dla
Hecker, Kraepelin czy Lipps19), zadawali je zwykłej wyobraźni będą niedorzeczne dla
sobie na nowo i za każdym razem odpowiadali mędrkującego rozumu twierdzenia: „Czer-
na nie inaczej. Atoli nie wiem, czy nie wony nos jest pomalowanym nosem" lub:
najtrafniej rozstrzygnął je w mej przytomności „Murzyn jest białym, który się przebrał".
zwykły dorożkarz, który nazwał „nie- Istnieje więc jakaś logika wyobraźni, która nie
domytym" Murzyna wsiadającego do jego ma nic wspólnego z logiką rozumu i często
pojazdu. Otóż to, niedomyty! Czarna twarz zupełnie jest jej przeciwstawną, którą
byłaby tedy dla naszej wyobraźni twarzą po- filozofia powinna brać jednak w rachubę nie
walaną atramentem lub sadzą; w kon- tylko przy zgłębianiu komizmu, lecz przy
sekwencji czerwony nos może być jedynie wszystkich tego typu badaniach. Jest to
nosem, który pokryto cynobrem. Jak widać, niejako logika marzenia, ale nie zdanego na
przebranie użyczyło czegoś ze swych ko- kaprysy fantazji indywidualnej, tylko
micznych własności przypadkom, w których wyśnionego przez całą społeczność. Dla jej
nikt wprawdzie się nie przebiera, jednakże odtworzenia potrzeba szczególnego wysiłku,
mógłby to śmiało uczynić. Przed chwilą który zerwie zewnętrzną skorupę powstałą z
jeszcze codzienny strój mógł sobie być czymś zalegających umysł sądów i spiętrzonych w nim
odrębnym od samej osoby, nam jednak wy- idej, by dojrzeć w sobie płynący, niczym
dawał się z nią zrośnięty wskutek przy- szeroka struga podziemnej wody, potok
zwyczajenia do tego widoku. Teraz znowu przechodzących w siebie obrazów. To
czarne lub czerwone zabarwienie może być wzajemne przenikanie obrazów nie jest dzie-
sobie czymś nieodłącznym od skóry, my łem przypadku; rządzą nim prawa, a raczej
84
ducha. Czyż komedia nie stara się nam zaś doktor Nożyk, jego konfrater, podaje tego
poddać tej właśnie idei, ilekroć ośmiesza powody: „Jeden człowiek na świecie mniej,
jakiś zawód? Adwokatowi, sędziemu, leka- jeden więcej, to nie ma znaczenia; natomiast
rzowi każe rozprawiać tak, jakby to drobnostką zaniedbana formalność wyrządza ciężką
było zdrowie albo sprawiedliwość, szkodę całemu ciału lekarskiemu" 3°'). Nie mniej
istotnym zaś istnienie lekarzy, sędziów, wymowne jest odezwanie sędziego Gąski,
adwokatów oraz skrupulatne przestrzeganie jakkolwiek zawiera myśl nieco inną: „Fo-
zewnętrznych form każdej profesji. W ten orma, uważa Wasza Dostojność, fo--orma!
sposób środek poczyna górować nad celem, Niejeden, który śmieje się z sędziego w
forma nad treścią, a profesja nie jest już kubraku, zadrży na sam widok prokuratora w
stworzona na użytek ogółu, tylko ogół na todze. Fo-orma, o, fo-orma!" 31) I oto mamy
użytek profesji. Ustawiczna troska o formę, pierwsze zastosowanie prawa, które w miarę
machinalne stosowanie przepisów wytwa- postępu naszych badań rysować się nam
rzają coś w rodzaju profesjonalnego automa- będzie coraz jaśniej. Gdy muzyk ze swego
tyzmu, analogicznego do tego, który przy- instrumentu dobywa jakiś dźwięk, to za nim
zwyczajenia cielesne narzucają duszy, i jak on jakby same z siebie idą również inne, nie tak
równie śmiesznego. Licznych na to przykła- silne jak on, powiązane już określonymi
dów dostarcza teatr. Nie zgłębiając szcze- stosunkami i nadające mu wskutek tego
gółowo wariantów owego tematu, przytoczmy połączenia właściwą barwę; są to tony
kilka zdań, które określają go całkiem prosto. składowe—jak mówi się w akustyce—
„Naszym obowiązkiem jest wyłącznie leczyć podstawowego dźwięku. Czyż nie jest po-
ludzi podług zasad sztuki" — powiada słuszna podobnemu prawu fantazja komiczna,
Pan Biegunka w Chorym z urojenia29); czytając nawet w swych najniedorzeczniej-szych
natomiast Miłość lekarzem słyszymy doktora wymysłach? Rozpatrzmy przykładowo jedną
Pyskatego: „Lepiej jest umrzeć zgodnie z taką komiczną nutę: zewnętrzną formę
prawidłami, niż odzyskać zdrowie wbrew usiłującą zdobyć przewagę nad głęboką
prawidłom". „Bez względu na to, co się treścią. Jeśli nasze analizy były ścisłe,
może zdarzyć, formy winny być zachowane" powinna ona zawierać następujące tony skła-
— w tej samej komedii mówi doktor Utrupisz, dowe: ciało dręczące ducha, ciało górujące
97
nad duchem. A zatem skoro tylko poeta ko- śmieszność profesjonalnych poczynań. Tam
miczny dobędzie ze swojej lutni pierwszy zaś, gdzie autor podobnej wady nie wskazał,
dźwięk, instynktownie i mimowolnie zaraz rzadko kiedy sam aktor nie postara się jej
dołączy doń drugi. Innymi słowy, powiększy sobie dorobić.
śmieszność p rofesjon aln ych p o c z yn a ń Istnieje więc jakieś naturalne i przyjęte w
o ś mi e s z n o ś ć c z yn n o ś c i fizycznych. sposób naturalny pokrewieństwo między tymi
Sędzia Gąska, wkraczający na scenę, jąka dwoma obrazami, których bliskość
się — czyż nie po to, by tym jąkaniem pomóc ukazywaliśmy, między duchem nierucho-
nam w zrozumieniu swoistego fenomenu, miejącym w pewnych formach a ciałem
jakim jest zakamienialy umysł, widoczny w sztywniejącym wskutek pewnych wad. Otóż
całym jego zachowaniu? Jakież to tajemne gdy coś naszą uwagę odwróci już to od
pokrewieństwo łączyć może wadę fizyczną z głębokiej treści ku zewnętrznej formie, już to
ograniczeniem duchowym? A może znów od strony duchowej ku fizycznej stronie, w
chodzi tylko o to, by ta maszyna do wydawania obu wypadkach to samo wrażenie przekazane
wyroków okazała się równocześnie maszyną jest wyobraźni, ten sam rodzaj komizmu
do rzucania słów? Mniejsza o przyczynę. W dochodzi w obu wypadkach do głosu. Jak
każdym razie żaden inny ton składowy lepiej dotąd, trzymaliśmy się wiernie naturalnego
nie mógł uzupełnić podstawowego dźwięku. kierunku wyobraźni, który ona zakreśla w
Molier pokazując na scenie dwóch ko- swym pędzie. Jest to, że przypomnę, drugi z
micznych doktorów, Stękałę i Pyskatego, każe trzech kierunków, które wskazywał nam obraz
w sztuce Miłość lekarzem jednemu z nich centralny. Przed nami pozrstał ostatni.
mówić powoli, tak by swe słowa sylaba po Przemierzyć go wypadnie nam teraz.
sylabie skandował, drugiemu natomiast obracać
szybko językiem. Taki sam kontrast rzuca się 3. — Powróćmy po raz -ostatni do cen-
w oczy u adwokatów pana de Fourceaugnac. tralnego obrazu: mechaniczności powlekają-
Zwykle w rytmie słów tkwi ta fizyczna __cei_ży£J£» Istotą żywą7 o Eorą tu chodziło,
osobliwość, która ma uzupełniać była istota ludzka, osoba. Urządzenie me-
chaniczne jest natomiast rzeczą. Śmiech tedy
budziło natychmiastowe przeobrażenie osoby
1 — Śmiech
w rzecz (jeśli tylko ktoś zechce spojrzeć na ten 99
obraz pod takim kątem). Atoli odstąpmy od idei
mechanizmu, idei tak ścisłej, i przejdźmy do by osiągnąć crescendo. Owe p o d s k o k i
idei szerszej, idei rzeczy w ogóle. Otrzymamy coraz bardziej przykuwały uwagę publicz-
nowy ciąg komicznych obrazów, które wyjdą na ności, aż zapomniała pomału, że ma przed
jaw zacierając kontury poprzednich i zawiodą sobą ludzi z krwi i kości, i myślała raczej o
do nowego prawa. Oto ono: Jsmiejemy walących się i zderzających ze sobą pa-
się_,_za k a ż d y m razem, ilekroć osoba kunkach. Złudzenie było później jeszcze
sp.La.wia.joja, nas "wrarż e n i e r z e czy. dokładniejsze. Kształty poczęły się za-
Śmiejemy się z Sancho Pansy, którego okrąglać, ciała toczyć i niemal zwijać się w
powalonego na płachtę podrzucano do góry jak kule. Wreszcie powstał obraz, ku któremu cała
piłkę. Śmiejemy się z barona Miinchhau-sena ta scena zmierzała bezwiednie, obraz wielkich
przemienionego w kulę armatnią i szybującego pił gumowych zewsząd rzucanych na siebie.
w przestworzach. Być może jednak popisy Druga scena, bardziej jeszcze prostacka,
cyrkowych klownów byłyby dla tego prawa była nie mniej pouczająca. Zjawiło się dwóch
najlepszym sprawdzianem. Trzeba by tylko, co ludzi o ogromnych głowach, całkiem łysych
prawda, abstrahować od wszelkich facecji czaszkach, uzbrojonych w potężne laski i
ozdabiających przedmiot popisu i skupić się na zaczęło nimi na przemian okładać się po
samym przedmiocie — postawie, skokach, łbie. Tu także dało się zauważyć owo
ruchach, stanowiących to, co w sztuce błazna stopniowanie. Po każdym ciosie ciało stawało
jest swoiście „błazeń-skiego". Zaledwie się jakby bardziej ociężałe i powolne, coraz
dwukrotnie mogłem obserwować ten rodzaj większą ogarnięte drętwotą. Uderzenia stawały
komizmu w czystej postaci i w obu się coraz rzadsze, za to coraz cięższe i
wypadkach odniosłem to samo wrażenie. Za głośniejsze. Czaszki dudniły niesamowicie
pierwszym razem klowni biegali tam i z wśród ciszy zalegającej widownię. Wreszcie oba
powrotem, potrącali się, wywracali, odbijali od ciała odrętwiałe i znieruchomiałe, proste jak
siebie w jednostajnie przyspieszonym rytmie, z drut, nachyliły się ku sobie, lagi po raz ostatni
widocznym zamysłem, padły na głowy z odgłosem olbrzymich
cepów walących w belki dębowe i
wszystko to runęło na ziemię. W tej samej
chwili stała się jasna
7*
100
sugestia, którą obydwaj artyści starali się wielu sugestii komicznych, szczególnie w pła-
stopniowo wpoić widzowi: „Przemienimy się skim komizmie, gdzie na naszych oczach
za chwilę, już przemieniliśmy się w drewniane zdaje się dochodzić do skutku przemiana osób
manekiny". w rzeczy. Istnieje jeszcze wiele innych,
Jak widać, jakiś ciemny instynkt pozwala bardziej dyskretnych chwytów, będących na
nawet niewyrobionym umysłom przeczuć przykład w użyciu u poetów zmierzających
najbardziej subtelne wyniki psychologicznych bezwiednie być może do tego samego celu.
badań naukowych. Wiadomo już, że za pomocą Można dzięki stosownemu rozkładowi ryt-
sugestii można wywoływać u za- mów, rymów i niedorymków ukołysać naszą
hipnotyzowanego pacjenta halucynacyjne wyobraźnię, wprawić ją w miarowy rytm
wizje; powie się jemu, że ptak mu przysiadł na powtarzalnością i przygotować tą drogą na
ręku, to spostrzeże ptaka, a nawet zobaczy go, przyjęcie podsuniętej wizji. Wsłuchajmy się
jak odlatuje. Na to jednak trzeba, by sugestia w te melodyjne wiersze Regnarda i zobaczmy,
zawsze była przyjmowana z podobną czy ulotny obraz m a n e k i n a nie przemknie
łatwością. Często magnetyzer osiąga cel zaraz przez scenę naszej wyobraźni :
powoli, stopniowo. Zacznie więc od przed- ...Plus, ii doit a maints particuliers La
miotów rzeczywiście spostrzeganych przez somme de dix mil une livre une obole, Pour l'avoir
pacjenta i spróbuje postrzeżenie to z wolna sans relache im an sur są parole Habillć, yoiture,
chauffe, chaussć, gantć, Alimcnte, rasś, dćsaltćre,
zamącić; następnie, krok po kroku, wyłaniał porte32)
będzie z tego zamętu dokładny kształt
przedmiotu, którego halucynację pragnie wy- Coś podobnego spotykamy w kuplecie
wołać. To właśnie przydarza się przed zaśnię- Figara (jakkolwiek chodzi tu prawdopodobnie
ciem wielu osobom, gdy widzą, jak z bez- o poddanie obrazu raczej zwierzęcia niż
kształtnych i płynnych, kolorowych mas za- rzeczy): „[Hrabia] Cóż to za człowiek? —
legających pole widzenia wyłaniają się nie- [Figaro, żywo] Śliczny, gruby, krótki, młody
postrzeżenie najrozmaitsze przedmioty. Stop- staruszek, szpakowaty, uczerniony, wygolony,
niowe przejście od mętnego do wyraźnego chytry, zużyty, przeżyty, który węszy,
obrazu należy więc bezsprzecznie do sugestii. szpera,"" stęka i łaje bez przerwy" 8S).
Myślę, że można by odnaleźć go na dnie
102 103
śmieszącą nas wskutek swego pokrewieństwa z do niej znacznie, jakkolwiek nie całkiem.
trzecią i tak dalej, i tak dalej. Toteż Poniżej sztuki leży sztukmistrzostwo. Wkro-
najjaśniejsza i najgłębsza analiza psycho- czymy teraz w strefę sztuczek, dzielącą
logiczna z konieczności musi chybić celu, przyrodę od sztuki. Pomówimy o wodewili-
jeżeli nie trzyma się nici, wzdłuż której stach i ludziach dowcipnych.
wrażenie komiczne wędrowało z jednego
krańca danego ciągu na drugi. Skądże jednak
ta ciągłość, to postępowanie uparte do przodu?
Cóż to za nacisk, cóż za dziwny napór posuwa
komizm ku coraz to nowym obrazom, coraz
odleglejszym od jego źródeł, aż w końcu
rozdrabnia się i gubi w nieskończenie
odległych analogiach? A jakaż z kolei siła
dzieli gałęzie drzewa na gałązki, na korzonki
zaś jego korzenie? Otóż to samo nieuniknione
prawo zmusza w obu wypadkach żywą
energię, by w tak małym czasie, jaki jej
przyznano, zajęła tyle przestrzeni, ile zdoła.
Taką żywą energią jest właśnie fantazja
komiczna, osobliwa roślina wyrosła bujnie na
skalistych częściach gruntu społecznego,
czekająca chwili, gdy kultura pozwoli jej iść w
zawody z najbardziej wyrafinowanymi
płodami artystycznymi. Co prawda, daleko cło
wielkiej sztuki stąd, dokąd zaprowadziły nas
omawiane przykłady komizmu. Ale już w
następnym rozdziale zbliżymy się
107
stopnia, że same postacie w końcu nabierają wtarzania różnych słów na scenie? Daremnie
podobnego ruchu, kiedy to Sganarel raz po szukalibyśmy teorii komizmu, która dałaby
raz wypycha Pankracego za kulisy, ten zaś raz zadowalającą odpowiedź na tak proste
po raz powraca na scenę dla podjęcia pytanie. Zagadnienie pozostanie zaś nie
przerwanej przemowy; i gdy Sga-narelowi rozstrzygnięte dopóty, dopóki zechce się
nareszcie udało się zatrzasnąć za Pankracym tłumaczyć jakiś zabawny rys nim samym w
drzwi domu (powinienem powiedzieć— oderwaniu od tego, co nam sugerował.
wieczko pudełka), głowa filozofa ukazuje się Nigdzie indziej tak bardzo nie zdradza
po chwili w oknie, jakby zdołała wieko swego niedostatku powszechnie stosowana
wysadzić. dziś metoda, jak tutaj. Prawda zaś jest taka, że
Podobną grę sceniczną oglądamy w z wyjątkiem kilku szczególnych przypadków,
Chorym z urojenia. Obrażona przez Argana do których później powrócę, powtórzenie słowa
medycyna grozi mu — pod postacią Pana nie jest śmieszne samo przez się. Pobudza nas
Czyściciela — wszystkimi możliwymi choro- do śmiechu dlatego, że symbolizuje pewną
bami. Za każdym razem, gdy Argan wstaje z osobliwą grę duchowych żywiołów, które same
fotela, jakby chcąc zamknąć usta Czyści- są symbolem gry czysto materialnej. Jest to
cielowi, ten znika niczym pociągnięty za zabawa kota z myszą, zabawa dziecka ze
kulisy, by po chwili niejako znów pchnięty sprężynowym diabełkiem wyskakującym z
sprężyną wychynąć zza nich z nowym pudełka, lecz zabawa wyrafinowana,
złorzeczeniem. Raz po raz rzucany żałosny uduchowiona, przeniesiona w sferę uczuć i
okrzyk „Panie doktorze!" podkreśla wszystkie myśli. Sformułujmy więc prawo, które określa,
momenty tej farsy. według mnie, najważniejsze efekty komiczne
Oto sprężyna — napięta, odskakuje, by wynikające z powtarzania słów na scenie:
ponownie się naprężyć. Co w tym obrazie jest WJcomicznympjowla-rzan iu słów są na
najistotniejsze? Przyjrzyjmy się mu z bliska, a ogół obecne dwa elementy, tł u mi on e
dostrzeżemy jeden z najpospolitszych uczucie, które gwał-Townie się rozpręża,
chwytów komedii klasycznej, powtórzenie. oraz myśl, k t ó ra bawi się ponownym
Na czym polega komizm płynący z po- tłumieniem uczucia.
112 "3
Gdy Doryna opowiada Orgonowi o nie- powtórzenia, który uruchamia jakaś myśl
domaganiach jego żony, ten zaś przerywa jej natrętna.
ustawicznie pytaniem o zdrowie Tar-tuffe'a 88), Niekiedy, co prawda, wypatrzyć ów
powracające stale słowa: „A Tar-tuffe?" mechanizm jest o wiele trudniej. Natykamy
sprawiają na nas wrażenie odskakującej się tutaj na nową trudność w teorii komizmu.
sprężyny. Doryna znowu bawi się ściskaniem Bywają takie przypadki, w których cała
owej sprężyny ponawiając za każdym razem wartość sceny tkwi w jednej postaci; roz-
opowieść o dolegliwościach Elmiry. A kiedy dwaja się ona na naszych oczach, zaś jej
Skapen donosi staremu Gerontowi o porwaniu rozmówca odgrywa wówczas rolę pryzmatu,
jego syna i uwięzieniu na owym słynnym jeśli tak wolno powiedzieć, umożliwiającego
statku, dodając co chwila, że trzeba jak owo rozszczepienie. Jak widać, moglibyśmy
najszybciej stamtąd go wykupić, to bawi się łatwo obrać błędną drogę, gdybyśmy do-
skąpstwem Geronta zupełnie jak Doryna szukiwali się źródeł efektu komicznego w tym,
zaślepieniem Orgona. Skąpstwo, ledwo co oglądamy i słyszymy, w zewnętrznej
poskromione, podnosi automatycznie głowę i scenie rozgrywającej się między postaciami, a
ten automatyzm chciał właśnie oddać Molier nie w owej wewnętrznej komedii, którą
mechanicznie powtarzanym zdaniem jedynie scena ta odbija. Prześledźmy to na
zdradzającym żal za pieniędzmi, które trzeba przykładzie. Kiedy Alcest odpowiada Oron-
będzie utracić: 5,Po kiegóż diabła łaził na ten towi dopytującemu się, czy jego wiersze
statek?" a9) To samo można zauważyć w scenie, są liche, za każdym razem z uporem to
w której Walery stara się odmalować samo: „Tegonie mówiłem" 4l), to powtarzanie
Harpagonowi cienie małżeństwa, które ten to jest już komiczne, niemniej jest rzeczą
każe zawrzeć swej córce z człowiekiem nie oczywistą, że Oront nie wiedzie z
kochanym, nie domagającym się wszakże Alcestem analizowanej powyżej zabawy.
posagu; tyradę przerywa stale okrzyk Miejmy się na baczności! Jest w Alceście
skąpstwa: „Bez posagu!"4^ Dostrzegamy za dwóch ludzi, z jednej strony „mizantrop",
tym automatycznie powracającym zwrotem który sobie poprzysiągł mówić ludziom
mechanizm prawdę w oczy, z drugiej zaś szlachcic,
8 — Śmiech
który nie może od razu wyzbyć się form i nic w tym jeszcze nie ma śmiesznego. I
grzeczności, czy też po prostu porządny gdyby nawet połączyć obu tych ludzi ze sobą,
człowiek cofający się w decydującym momencie, sprawić, żeby taka postać wahała się
kiedy to należało przejść od słowa do czynu, nieprzerwanie między szczerością, co rani, a
zranić czyjąś miłość własną, zadać cierpienie. grzecznością, która zwodzi, to te zmagania
Istotna scena nie rozgrywa się tu więc między dwóch przeciwnych uczuć nadal nie będą
Alcestem a Orontem. lecz między Alcestem a śmieszne, nadal pozostaną poważne, o ile tylko
nim samym. Spośród obydwóch Alcestów oba uczucia zespolą się mocą samego swego
jeden jest gotów wybuchnąć, a drugi zatyka przeciwieństwa i razem j u ż postąpią dalej,
mu usta, gdy tamten ma wszystko powiedzieć. doprowadzając do nowego, złożonego stanu
Każdy okrzyk „Tego nie mówiłem!" oddaje duszy, by wreszcie osiągnąć modus vivendi
wzrastający wysiłek, by zdławić coś, co prze wywołujący w nas wrażenie życia, wrażenie
nieustępliwie i ciśnie się na zewnątrz. Ton tych pełne komplikacji. Wszelako przyjmijmy
okrzyków staje się coraz gwałtowniejszy, teraz, że te uczucia występują u człowieka z
albowiem narasta w Alceście coraz większy temperamentem w postaci czystej i nieugiętej,
gniew nie na Oronta, jak zapewne sądzi, ale na każmy temu człowiekowi wahać się między
siebie samego. I w ten sposób sprężyna napina jednym a drugim, a przede wszystkim
się od nowa, napina coraz silniej, prowadząc spowodujmy, by te wahania nabrały
do końcowego rozprężenia. A więc mechanizm mechanicznego charakteru przyjmując znaną
powtórzenia znowu jest taki sam. formę prostego, dziecinnego, powszechnie
Jeżeli ktoś postanawia mówić tylko to, co używanego przyrządu. I tym razem otrzymamy
myśli, choćby miał „do upadłego walczyć z obraz podsuwany nam dotąd przez ucieszne
całym światem" 42), nie musi to być niczym przedmioty, obraz mechaniczności
komicznym — takie jest życie, samo życie! przenikającej życie;. Otrzymamy coś
Jeśli ktoś inny wskutek łagodnego charakteru, komicznego.
egoizmu lub wzgardy woli obsypywać ludzi Zatrzymaliśmy się dłużej nad obrazem
pochlebstwami, to również takie jest życie sprężynowego diabełka, żeby wytłumaczyć, w
jaki sposób fantazja komiczna obraca
stopniowo materialny mechanizm w du-
8*
n6 117
chowy. Zbadajmy jeszcze parę innych gier, bylebyśmy zachowali wyraźne poczucie układu
poprzestając już tylko na ogólnikowych mechanicznego. Ma to miejsce w przypadkach,
uwagach. kiedy postać komediowa waha się między
dwoma przeciwnymi postanowieniami, z
2. — Marionetka. Niezliczone są takie sceny których każde jednakowo ją pociąga; tak też
w komediach, gdzie postaciom zdaje się, że dzieje się z Panurgiem zasięgającym rady w
to z własnej woli mówią coś i robią, gdzie sprawie swojego ożenku raz u Pawła, a raz
więc zachowują najistotniejszą rzecz z życia, znowu u Gawła44). Zwracam uwagę, że autor
podczas gdy podpatrzone od innej strony komediowy zawsze stara się o p e r s o n if i k a c j ę
okazują się zwykłymi zabawkami w obu sprzecznych postanowień, bo jeżeli nie
rękach kogoś drugiego, kto nimi po widzom, to przynajmniej aktorom trzeba dać
prostu się bawi. Niewiele dzieli do rąk nici akcji.
Geronta i Arganta, którymi porusza Skapen, Cała powaga życia wypływa z naszej
od pajacyka, którego za sznurki pociąga wolności. Uczucia, których dojrzewaniem
dziecko. Posłuchajmy zresztą, co mówi pokierowaliśmy, namiętności, których wylę-
sam Skapen: „Obmyśliłem już mecha- ganiu dopomagaliśmy walnie, czyny, nad
nizm", „Same nieba pchają jednego po którymi zastanawialiśmy się długo i od których
drugim w me sieci" 43) itp. Widz oczywiście zdołaliśmy się powstrzymać albo któreśmy
staje po stronie hultaja już to wskutek spełnili, to wszystko wreszcie, co od nas
naturalnego instynktu, już to wskutek tego, że pochodzi i co do nas przynależy — tylko to
przynajmniej w wyobraźni woli być nadaje życiu ton poważny, niekiedy
oszukującym niż oszukiwanym; wiąże się ~źal"~~nawet tragiczny,, Czego trzeba, żeby to
tedy z hultajem i odtąd sam zaczyna wodzić wszystko przekształcić w komedię? Trzeba
po scenie marionetką, której sznurki ujął w sobie wyobrazić, że pozorna wolność skrywa
ręce, niczym dziecko, które ją wydostało na pod sobą grę sznurków i że na tym padole
chwilę od towarzysza zabawy. Jednakowoż wszyscy jesteśmy, jak mówi poeta,
ten ostatni warunek nie jest nieodzowny. ...uniżonymi marionetkami,
Równie dobrze możemy pozostać poza których nić jest w rękach Konieczności46',
obrębem tego, co się dzieje na scenie,
n8 "9
Nie ma więc takiej sceny — autentycznej, cu dojdzie do tego, że wszyscy legną na ziemi.
poważnej, a nawet tragicznej, której fantazja Albo niech to będzie pieczołowicie
nie mogłaby obrócić w śmieszność przez wznoszony domek z kart — pierwsza z nich,
odwołanie się do tego prostego obrazu. Nie ma trącona, nie chce się przewrócić, lecz już
takiej gry, przed którą obszerniejsze pole druga, zachwiana, gotowa jest to zrobić, i tak
stałoby otworem. praca zniszczenia, coraz szybsze robiąc
postępy, zdąża w zawrotnym tempie ku
3. — Ś n i e ż n a kula. Im więcej poznajemy końcowej katastrofie. Jakkolwiek mamy tutaj
chwytów komediowych, tym lepiej do czynienia z odrębnymi przedmiotami, na-
pojmujemy rolę wspomnień z dzieciństwa. suwają one jednak tę samą abstrakcyjną wizje:
Wspomnienia takie mniej może się wiążą z tą skutek nakładając się na siebie ulega takiemu
czy inną gra konkretną, bardziej natomiast wzmocnieniu, że przyczyna, zrazu nie
dotyczą mechanicznego porządku, którego rzucająca się w oczy, doprowadza mocą
owa gra jest zastosowaniem. Ten sarn koniecznego postępu do wyników równie
ogólny porządek może zresztą występować w ważkich, co niespodziewanych. Otwórzmy
grach najrozmaitszych, podobnie jak ta sama teraz pierwszą z brzegu książkę z obrazkami dla
aria operowa rozbrzmiewa w różnych dzieci, a przekonamy się, jak ten sam
fantazjach muzycznych. Albowiem rzeczą porządek przesuwa się już ku formie sceny
jedynie ważką, rzeczą poruszającą umysł, a komicznej. Oto widzimy na obrazku (z „serii
przechodzącą niepostrzeżenie i stopniowo z Epinalskiej" 46), którą mam właśnie pod ręką)
dziecięcych gier w zabawy ludzi dorosłych, jest gościa wkraczającego pośpiesznie do salonu:
s c h e m a t kombinacji lub — jeśli kto woli — potrąca jakąś panią, której wypada z rąk
formuła abstrakcyjna, której owe gry i filiżanka wprost na starszego pana, który
zabawy są zastosowaniem. Oto dla przykładu uskakując wybija w oknie szybę, która spada
śnieżna kula, która toczy się po zboczu, a na ulicę na głowę policjanta, który zwołuje
tocząc rośnie. Albo weźmy ołowianych całą policję itd. Tenże porządek pojawia się w
żołnierzyków ustawionych rządkiem; jeśli obrazkach dla dorosłych. W dowcipach
pchnąć jednego, padnie na drugiego, który z rysunkowych przedstawiających historyjki
kolei trzeciego powali, i w koń- „bez słów" spo-
I2O 121
kapelusz ten, który wymyka się z rąk w chwili, i rozwodów sprowadza mu pod dach dawną,
kiedy już ma się go schwycić, każe biegać za lecz teraz jeszcze trudniejszą do zniesienia
sobą przez całą sztukę głównej postaci, ta zaś żonę... w postaci nowej teściowej. Gdy się
sprawia, że za nią biegają inne postacie, weźmie pod uwagę nasilenie tego rodzaju
zupełnie jak magnes, który przenosząc swoją komizmu, nie można się dziwić, że poruszył
właściwość z cząsteczki na cząsteczkę, wyobraźnie licznych filozofów. Przedsięwziąć
przyciąga ku sobie rządkami żelazne opiłki; i tak długą drogę, by powrócić mimowiednie do
gdy nareszcie po tym korowodzie zdarzeń ceł punktu wyjścia, to nic innego, jak podjąć
wydaje się już osiągnięty, upragniony kapelusz ogromny wysiłek dla niebyłego wyniku. Mogło
okazuje się tym samym, który dawno już został to być pokusą do odpowiednich określeń
zjedzony przez konia. Nic inną ody-seję komizmu. I tak być może Herbert Spencer 5l)
znajdujemy w drugiej, niemniej słynnej powziął myśl, że śmiech jest oznaką wysiłków
komedii Labiche'a49). Pokazuje się nam trafiających w próżnię. A już Kant powiedział:
najsampierw starego kawalera oraz starą pannę „Śmiech pochodzi z oczelijw^i^~kTofe~ńagle
zajętych grą w karty, czym zabawiają się obraca sig_ wrji\yecz'^52). Trzeba przyznać, że te
codziennie od dawna; oboje, wszelako każde w definicje śmiało dałyby się odnieść do na-
tajemnicy przed drugim, zwracają się do tego szych ostatnich przykładów, jakkolwiek na-
samego biura matrymonialnego; przechodząc leżałoby poddać formułę pewnym ograni-
przez tysięczne trudności, od jednego czeniom, ponieważ wiele jest zbędnych
nieporozumienia w drugie, biegną przez całą wysiłków, które bynajmniej nie budzą śmiechu.
sztukę na schadzkę, która znowu ich styka ze Wszelako, o ile w ostatnich przykładach
sobą. Ten sam efekt kołowy, ten sam powrót mamy do czynienia z potężną przyczyną
do punktu wyjściowego występuje w całkiem doprowadzającą do nikłego skutku, o tyle już
świeżej sztuce 50). Oto prześladowany przedtem przytaczaliśmy dość takich, które
małżonek dostrzega w rozwodzie jedyny mogą podsunąć określenie przeciwne: wielkie
sposób ucieczki przed żoną i teściową, żeni się skutki wywołane słabą przyczyną. To prawda,
jednak po raz drugi, i ta złożona coraz bardziej że ta druga definicja nie więcej jest warta niż
gra małżeństw pierwsza.
124 125
Bo też dysproporcja między przyczyną a sku- wartość, ponieważ oddaje jakby roztarg-
tkiem, czy od jednej czy od drugiej strony nienie życia. Gdyby zdarzenia mogły bez
brana, nie jest bezpośrednio źródłem śmiechu. przerwy czuwać nad swym biegiem, nie byłoby
Jakoż śmiejemy się z czegoś, co w pewnych zbieżności, zetknięć, dróg okrężnych; wszystko
przypadkach owa dysproporcja może nam toczyłoby się naprzód, nieustannie robiąc
ukazać, mianowicie ze swoistego me- postępy. A gdyby ludzie zawsze baczyli na
chanicznego układu, który możemy dzięki życie, gdybyśmy wszyscy stale pozostawali w
niej dojrzeć za ciągiem przyczyn i skutków. styczności z innymi i z samymi sobą, to nigdy
Kto spuści z oka ów układ, wypuści również z nic nie działoby się w nas za pomocą sprężyn
rąk nić, która go może poprowadzić poprzez lub sznurków. Komizm stanowi tę stronę
labirynt komizmu, prawidło zaś, którego miał osoby, którą jest ona podobna do rzeczy,
zamiar się trzymać, aczkolwiek może stanowi ów wzgląd zdarzeń ludzkich, który
odpowiednie do kilku należycie dobranych naśladuje "swym swoistym usztywnieniem
przypadków, jest narażone na niefortunne czysty, najzwyklep szy mechanizm, automat,
spotkanie z pierwszym lepszym przykładem, zgoła ruch nieożywiony. Wyraża tedy swego
który je obali zupełnie. rodzaju niedoskonałość, indywidualną lub
Cóż tedy-śmieszy nas w tym mechanicz- zbiorową, wymagającą natychmiastowej
nym układzie? Zaiste, jest rzeczą, dziwną, że naprawy. Śmiech jest tą naprawą. Śmiech jest
dzieje jakiegoś osobnika albo dzieje grona rodzajem społecznego gestu^ który poHkreśla
ludzi wydają się nam w pewnej chwili grą "T" karci pewne swoiste roztargnienie ludzi i
trybów, sprężyn lub sznurków, skąd się bierze zdarzeń.
atoli swoista cecha tej dziwności? Dlaczegóż To jednakże zachęca nas do dalszych
jest komiczna? Odpowiemy na to pytanie, a poszukiwań, bardziej górnolotnych. Jak do-
narzucało się ono nam już pod wieloma tąd, bawiło nas wynajdywanie w grach ludzi
postaciami, w ten sam jak zawsze sposób. dorosłych pewnych mechanicznych
Nieugięty mechanizm, który przychwytujemy kombinacji, które dają rozrywkę dziecku. Był
od czasu do czasu niczym intruza w żywym to empiryczny sposób postępowania. Nastała
paśmie spraw ludzkich, ma dla nas szczególną atoli chwila, by pokusić się o pełną
126 127
9*
132 133
sędziemu, z dziecka usiłującego udzielać lekcji uchodzić za „kategorię" lub wzorzec. Staje
rodzicom, a wreszcie z wszystkiego, co daje się się śmieszną sama przez się, niezawiśle
sklasyfikować pod rubryką „świat na opak". od przyczyrr, skutkiem których nas śmieszy.
Często pokazuje się nam postać kopiącą pod Toteż nowo wymyślone sceny, które zasadniczo
kimś dołk;, w które sama wpada. Dzieje nie są wcale śmieszne, faktycznie mogą nas
prześladowcy, a w końcu ofiary własnej ubawić, bo przypominają z pewnego
manii prześladowczej, dzieje oszukanego względu tamte. Po prostu wywołują w umyśle
oszusta są tłem wielu komedii. Spotykamy dość mętnie obraz, który uważa się za
się z tym już w starych farsach. Mistrz śmieszny, i dadzą się zaklasyfikować do
Pathelin wskazuje swemu klientowi, jakiego gatunku, gdzie panuje oficjalnie uznany
podstępu ma użyć, by podejść sędziego, typ komizmu. Scena z „okradzionym złodzie-
lecz klient ucieka się do tego podstępu jem" jest tego rodzaju. Zawarty w tej
również po to, by nie dać grosza swemu scenie komizm promieniuje na inne liczne
adwokatowi. Gdzie indziej znów swarliwa sceny; czyni nawet śmiesznym wszelkie
żona żąda od męża rozmaitych gospodarskich niepowodzenie, które ściągnęliśmy na
posług, na zwitku papieru notując siebie z własnej winy, bez względu
szczegóły; gdy wpada do kadzi 5i\ mąż ociąga na to, jak bardzo wielka byłaby to wina, jak
się z wyłowieniem jej wołając: „przecież tego bardzo wielkie byłoby to niepowodzenie, cóż
nie ma na zwitku". W nowszej literaturze mówię? — samo napomknienie o owym
dokonano natomiast wielu wariacji na temat niepowodzeniu, samo słowo, które o nim
okradzionego złodzieja. Zawsze jednak przypomina. „Sam chciałeś, Grzegorzu" 65), ten
chodzi o to samo: o zamianę ról i odmianę okrzyk nie byłby tak śmieszny, gdyby nie
sytuacji, która obróci się przeciwko jej twórcy. pobrzmiewały w nim liczne komiczne echa.
Sprawdzałoby się tu prawo, którego
zastosowanie pokazywaliśmy już w kilku 3. — Dosyć już powiedzieliśmy o po-
przypadkach. Otóż gdy komiczna scena wtórzeniu i odwróceniu. Pora przystąpić do
często się powtarza, to poczyna wówczas n a ł o ż e n i a się ciągów na siebie. Jest to
efekt komiczny, którego formułę znaleźć
134 135
do zbieżności ciągów. Czasem znów całko- stępem, niepodzielną jednością. Toteż ko-
wicie idealny ciąg zdarzeń wrsunie się w ciąg mizm zdarzeń daje się określić jako roztarg-
rzeczywisty, jak na przykład przeszłość, którą nienie rzeczy. Tak samo komizm indywidu-
chciano ukryć, a która wdziera się bez alnych charakterów jest zawsze związany z
przerwy w teraźniejszość i którą za każdym podstawowym roztargnieniem osoby, jak już
razem trzeba pogodzić z kolejną sytuacją mogliśmy się tego domyślać i jak dalej
zagrożoną rozbiciem. Zawsze jednak o tym przekonamy się szczegółowo. A to
występują dwa niezależne ciągi zdarzeń, a roztargnienie zdarzeń jest czymś bardzo
także częściowa ich zbieżność. rzadkim, daje nikłe skutki i nie można go
Przerwijmy tę analizę- chwytów wode- w żadnym wypadku naprawić, tak iż na
wilowych. Wszystko jedno, czy nastąpi niewiele się zda jego wyśmianie. Dlatego to
nałożenie się ciągów na siebie, odwrócenie nikomu nie przyszłoby do głowy ani go
czy też powtórzenie, cel pozostanie ten sam: przejaskrawiać, ani zamieniać na system, ani
otrzymanie tego, co nazwałem m e c h a n i - stwarzać dlań odrębnej sztuki, gdyby śmiech
z a c j ą życia. Albowiem obierając sobie sam w sobie nie był przyjemnością i
pewien zespół działań i stosunków, czy to gdybyśmy wszyscy nie chwytali w lot
powtórzymy go raz i drugi, czy też odwrócimy najmniejszej po temu sposobności.
zupełnie, czy na koniec przeniesiemy w Tłumaczy to farsę, która ma się tak do
całości do innego, częściowo z nim zbieżnego rzeczywistego życia, jak pajacyk do czło-
zespołu — dokonamy jedynie posunięć, które wieka, tłumaczy mianowicie przez sztuczne
zasadzają się na ujmowaniu życia jako przejaskrawienie niejakiego usztywnienia
mechanizmu o powtarzalnym przebiegu, przyrodzonego rzeczom. Wątła nić łączy
odwracalnych skutkach i przestawialnych farsę z życiem. Nie jest niczym innym jak grą i
częściach. Rzeczywiste życie bywa farsą o tyle, jak wszystkie gry jest podporządkowana
o ile doprowadza w sposób naturalny do przede wszystkim przyjętej umowie.
podobnych skutków, a zatem o tyle, o ile o Komedia charakterów zapuszcza natomiast w
sobie zapomni, bo gdyby baczyło na siebie życie korzenie w inną całkiem stronę i nią
nieprzerwanie, byłoby odmieniającą się wciąż to będziemy się zajmować przede
ciągłością, nieodwracalnym po- wszystkim w ostatniej części tego studium.
140 141
Wprzód jednak musimy poddać analizie jeden Co prawda, zdania nie tworzą się same i
z rodzajów komizmu, który pod wieloma jeżeli śmiejemy się z nich serdecznie,
względami przypomina sytuacyjny komizm moglibyśmy przy tej sposobności pośmiać się
farsy. Komizm słowny. też z ich autorów. Ten ostatni warunek atoli
nie jest nieodzowny. Zdanie i wyraz mają tu
niezależną siłę komiczną. A dowodem na to
II jest, że w wielu wypadkach wprawia nas w
zakłopotanie wyjaśnienie, z czego się
Jest coś być może sztucznego w tworzeniu śmiejemy, aczkolwiek najczęściej mamy
specjalnej kategorii dla komizmu słownego, poczucie, że jest coś na rzeczy.
gdyż większość zbadanych przez nas efektów Gdy osoba jest przyczyną śmiechu, nie
komicznych dochodziła do głosu za musi nią być ta, która właśnie mówi. Trzeba w
pośrednictwem mowy. Trzeba jednak roz- tym miejscu poczynić ważkie rozróżnienie
różniać komizm, który mowa wyraża, od między rzeczami dowcipnymi aT
komizmu, który mowa stwarza. Pierwszy komicznymi. Opowiedziałbym się po stronie
mógłby, ściśle biorąc, być przekładany na tych, co zwą jakieś słówko komicznym, gdy
obce języki, jakkolwiek tracąc wiele ze swoich się śmiać każe z osoby, która je
odcieni przy przejściu do społeczności nowej, wypowiedziała, a dowcipnym, gdy każe śmiać
społeczności o odmiennych obyczajach, się z nas samych albo z osób trzecich.
odmiennej literaturze, a zwłaszcza Najczęściej jednak nie potrafimy rozstrzygnąć,
odmiennych skojarzeniach myśli. Drugi na- czy jest to komiczne czy dowcipne
tomiast jest na ogół nieprzetłumaczalny. To, powiedzonko.
czym jest, zawdzięcza budowie zdania lub Zanim postąpimy dalej, powinniśmy bo-
doborowi wyrazów. Nie oddaje on bynajmniej daj przypatrzyć się z bliska temu, co się
za pomocą mowy roztargnienia, w jakie rozumie przez słowo dowcip. Albowiem
popadają raz po raz ludzie lub zdarzenia. dowcipne powiedzonko wywołuje przynaj-
Uwydatnia roztargnienie, w jakie raz po raz mniej uśmiech na twarzy. Badanie śmiechu
popada mowa. Tym razem to mowa staje się nie byłoby tedy zupełne, gdyby omieszkało
komiczna. zgłębić naturę dowcipu i rozjaśnić jego ideę.
142
Obawiam się tylko, by ta jakże subtelna ponieważ wkłada w to tylko swój intelekt.
istność nie była z rzędu tych, co rozkładają Każdy poeta mógłby więc okazać się czło-
się pod wpływem światła. wiekiem dowcipnym, gdyby tylko zechciał.
Rozróżnijmy najsampierw dwa znaczenia Nie musi w tym celu na nic się zdobywać, a
samego wyrazu. W jednym z nich zwiemy raczej wyzbyć się czegoś powinien. Dość,
dowcipem dr a ma t yc z n y sposób myślenia. żeby pozwolił swym myślom wszcząć między
Człowiek obdarzony dowcipem, czyli lotnością sobą rozmowę „ot tak, dla samej przyjemności".
umysłu, nie obraca pojęciami, jakby to były Musiałby tylko rozluźnić podwójne więzy
bezduszne symbole, aleje widzi, słyszy, a łączące jego myśli z uczuciami oraz jego
zwłaszcza pozwala im wieść dialog między duszę z życiem. W końcu obróciłby się w
sobą, jakby to były osoby. Wprowadza je na człowieka dowcipnego, gdyby nie zechciał już
scenę i pomału sam na tę scenę wstępuje. być poetą całym sercem, lecz jedynie samym
Dowcipnym narodem będzie również naród intelektem.
rozmiłowany w teatrze. Człowiek obdarzony Atoli jeżeli lotność umysłu, ów dowcip,
dowcipem ma zawsze coś z poety, podobnie polega w ogólności na widzeniu rzeczy sub
jak zadatki aktorskie ma ktoś umiejący czytać. specie theatri, to wolno przyjąć, że może w
Umyślnie robię to zestawienie, bo nic szczególności być nastawiony na pewną
łatwiejszego jak ustalenie stosunków odmianę sztuki dramatycznej, na komedię.
zachodzących między tymi czterema Stąd też się bierze węższe znaczenie tego
członami. Żeby dobrze czytać, wystarczy wyrazu, jedyne zresztą, które nas obchodzi z
posiąść tę część sztuki aktorskiej, którą punktu widzenia teorii śmiechu. Tym razem
można pojąć samym intelektem; lecz żeby nazwiemy dowcipem zdolność do
grać dobrze, trzeba być aktorem z całej duszy, zarysowania mimochodem sceny
całą swą osobą. Tak samo twórczość poetycka komediowej, lecz zarysowania tak
wymaga, by po trosze zapomnieć o sobie, czym dyskretnego, tak lekkiego i aż tak szybkiego,
przecie człowiek obdarzony dowcipem że już jest po wszystkim, zanim jeszcze
zazwyczaj nie grzeszy. Wyziera zawsze spoza zdołaliśmy się rozeznać w sytuacji.
tego, co mówi i robi, nie zatracając się w tym Kim są aktorzy podobnych scen? Z kim
bez reszty.
144
zasadza się na ukazywaniu żywego człowieka łatwe nie jest) nić łączącą jedną formę z drugą.
jako poruszającego się pajacyka oraz że Już to samo da analizę dowcipu, który nie
często, aby nas zmusić do utworzenia tego okaże się niczym innym jak ulotnym
obrazu, pokazuje się nam kilka postaci komizmem. Natomiast trzymanie się odwrotnej
mówiących i postępujących, jak gdyby były metody, bezpośrednie szukanie formuły, w
złączone niewidzialnymi sznurkami. Czyż nie której dałoby się zamknąć dowcip, skoń-
poddano nam w tym wypadku takiej idei, czyłoby się pewną porażką. Co by powiedziano
stawiając nas — że się tak wyrażę — wobec o chemiku, który mając w swym laboratorium
zmaterializowania sympatii wy* czuwalnej najrozmaitsze ciała pod ręką, zamierzałby je
między ojcem a córką? badać tylko na podstawie śladów
Pojmujemy teraz, dlaczego autorzy, którzy zostawionych przez nie w atmosferze?
rozprawiali o dowcipie, musieli poprzestać na Wszelako to porównanie rzeczy komicznych i
zaznaczeniu niezwykłej złożoności rzeczy, dowcipnych wskazuje nam równocześnie,
które termin ten obejmuje, nie zdoławszy już gdzie powinniśmy się udać, aby poznać
go zdefiniować. Coś może być dowcipne — i komizm słowny. Albowiem z jednej strony
to na wiele sposobów! — albo nie być wcale. widzimy, że nie ma istotnej różnicy między
Jak uchwycić coś, co łączy wszystkie te powiedzeniem komicznym a powiedzonkiem
sposoby, skoro nawet się nie określiło dowcipnym, natomiast z drugiej strony
ogólnego stosunku między rzeczami powiedzonko dowcipne, jakkolwiek związane
dowcipnymi a komicznymi? Wystarczy ten z mowa, z jakąś jej figurą, wywołuje mętny lub
stosunek na jaw wydobyć, a wszystko samo wyraźny obraz sceny komicznej. Z tego
się wyjaśni. Między czymś komicznym a wynika, że komizm mowy winien
czymś dowcipnym taki sam występuje odpowiadać punkt po punkcie komizmowi
związek jak między gotową sceną komediową czynów i sytuacji. Rozważmy główne chwyty,
a ulotnym szkicem sceny obmyślanej. Ile form stosowane gwoli jego uzyskania. Posłużmy się
komizmu, tyle odpowiednich wariacji nimi przy doborze wyrazów i budowie zdań.
dowcipu. Dlatego trzeba naprzód określić Otrzymamy tą drogą rozmaite formy
rzeczy komiczne w ich najrozmaitszych komizmu słownego i wszelkie możliwe
formach, wyszukując (co bynajmniej odmiany dowcipu. 10*
148 149
między posiłkami", rzeki raz jakiś próżniak. liśmy w poprzedniej części tej pracy. Prze-
Powiedzonko nie byłoby zabawne, gdyby nie nieśmy je do mowy. Jakoż można by rzec, że
istniał na szczęście ów znany przepis większość wyrazów niesie z sobą sens
higieniczny: „Nie należy nic jeść między fizyczny oraz sens d u c h o w y zależnie od
posiłkami". tego, czy bierze się je we właściwym czy też
Czasem znów efekt bywa złożony. Zamiast w przenośnym znaczeniu. Każdy wyraz
jednej oklepanej formuły mamy dwie lub trzy, oznacza z początku jakiś konkretny przedmiot
tkwiące jedna w drugiej. Przytoczę dla albo jakąś materialną czynność; z wolna
przykładu słowa jednej z postaci Labi-che'a: jednak sens wyrazu ulega uduchowieniu
„Jeden Bóg ma prawo zabić swego bliźniego". celując w abstrakcyjny stosunek lub w czystą
Wykorzystano tu, zdaje się, dwa znane ideę. Jeżeli więc nasze prawo zachowuje tu
wszystkim zdania: „Bóg rozporządza życiem swoją moc, to w formie następującej:
ludzkim" oraz: „Zbrodnią jest zabić swego Otrzymamy efekt komiczny, i l e k r o ć
bliźniego". Oba powiedzenia złączono w ten spróbujemy p o j ą ć jakieś wyrażenie w
sposób, by mamiły ucho i sprawiały wrażenie jego właściwym znaczeniu, podczas
jednego z tych zdań, które powtarza się i gdy samo zostało u ż y t e w znaczeniu
przyjmuje machinalnie do wiadomości. Stąd to przenośnym. Albo jeszcze inaczej: Komiczne
uśpienie naszej uwagi, którą budzi nagle staje się wyrażenie myśli z chwilą, gdy
niedorzeczność. Tych kilka przykładów nasza uwaga skupia się na m a t e r i a l n y m
wystarczy, żeby zrozumieć, w jaki sposób sensie pr ze no śn i. „Wszystkie sztuki są
jedna z najdonioślejszych form komizmu siostrzycami"81). W zdaniu tym wyraz
rzutuje — a zarazem się upraszcza — na „siostrzyca" wzięty jest w znaczeniu
płaszczyznę słowną. Przejdźmy teraz do mniej przenośnym dla wskazania mniej lub bardziej
ogólnej formy. głębokiego podobieństwa. A wyraz ów w ten
sposób jest tak często używany, iż zazwyczaj
2. — „Śmiejemy się za każdym razem, nie myślimy zgoła, kiedy go słyszymy, o
ilekroć nasza uwaga jest zwrócona na stronę konkretnym i materialnym stosunku, który
fizyczną osoby, podczas gdy w grę wchodzi jej każde pokrewieństwo w sobie mieści. Prędzej
strona duchowa". Oto prawo, które poda- przyszłoby to na myśl
152 153
nam, gdyby się mówiło: „Wszystkie sztuki są stąpił Boufflers mówiąc: „Stawiam na
kuzynkami", ponieważ wyraz „kuzynka" dowcip".
rzadziej jest używany w przenośni; przez to Powiedzieliśmy, że dowcip polega często
samo wyraz ten nabiera lekkich odcieni ko- na rozwinięciu myśli naszego rozmówcy do
micznych. Pójdźmy teraz do samego końca i tego stopnia, iżby zaczynał sam sobie prze-
przyjmijmy, że raptownie ściągnięto naszą czyć i wpadać w zastawione przez siebie sidła
uwagę na materialne spełnienie obrazu do- słowne. Dodajmy, że tymi sidłami są
braniem takiego stosunku pokrewieństwa, przenośnia lub porównanie, których mate-
który nie daje się pogodzić z członami ma- riałność może zwrócić się przeciwko mówiące-
jącymi ulec zjednoczeniu dzięki temu sto- mu. Jeszcze mam świeżo w pamięci rozmowę
sunkowi: uzyskamy efekt rozśmieszający. Oto matki z synem w Faux Bonshommes (= Obłud-
znane powiedzenie, również przypisywane nicy) : „Giełda, drogi chłopcze, jest grą
panu Prudhomme: „Wszystkie sztuki są niebezpieczną. Jednego dnia się wygrywa, a
braćmi" «2). drugiego traci wszystko. — A więc dobrze,
„Goni za dowcipem", powiedziano do będę co drugi dzień grywał". A oto z tejże
Boufilersa 63) o kimś mającym dość preten- samej sztuki inny budujący dialog toczony
sjonalny sposób bycia. „Nie dogoni go", mógł przez dwóch finansistów: „Czy to jest lojalne,
był odpowiedzieć Boufflers i byłoby to co my robimy? W końcu wyciągamy tym
zalążkiem dowcipnego powiedzonka, lecz tylko nieszczęsnym akcjonariuszom pieniądze z
zalążkiem i niczym więcej, ponieważ wyraz kieszeni... —A niby skąd wedle pana mamy je
„dogonić" jest w przenośni używany równie wyciągać?" 64)
często jak wyraz „gonić" i nie zmusza nas do Zabawny również efekt otrzymamy, ile-
materializowania obrazu dwóch ścigających kroć rozwiniemy materialny sens jakiegoś
się współzawodników. Jeżeli chcemy, żeby symbolu lub godła i spróbujemy zachować
replika wydała się nam całkiem dowcipna, dlań mimo tego rozwinięcia tę samą wartość
powinniśmy zaczerpnąć ze sportowego symboliczną. WT jednej farsie, bardzo wesołej,
słownictwa termin tak konkretny, tak żywy, pokazano urzędnika z Monaco, którego
aby naprawdę było można mieć wrażenie uniform cały był pokryty medalami, jak-
wyścigów. Tak właśnie po- kolwiek on sam udekorowany został tylko
154
żartobliwy zbić czyjąś ideę. W komedii i tym samym zdaniu, naprawdę mamy do
Labiche'a jedna z postaci wykrzykuje do czynienia z tymi samymi wyrazami; wyko-
swego sąsiada z góry, który zaśmieca jej rzystuje się jedynie rozmaitość znaczeń, jakich
balkon: „Dlaczego wytrząsa pan fajkę akurat wyraz może nabrać, przechodząc z
na mój balkon?", na co głos sąsiada odpowiada: właściwego użycia do przenośnego. Często też
„Dlaczego podstawia pani swój balkon akurat z trudem tylko można uchwycić różnicę
pod moją fajkę?" 66) Rozwodzić się nad tym między grą słów z jednej strony a poetycką
rodzajem dowcipu nie ma atoli potrzeby. przenośnią lub pouczającym porównaniem z
Można jego przykładów namnożyć z łatwością drugiej. O ile porównanie, które czegoś uczy,
bez liku. albo obraz, który nas porusza, zdają się
N a k ł a d a n i e się dwóch układów myśli na odsłaniać ścisłą więź między naturą a mową,
siebie w jednym i tym samym zdaniu jest ujętymi jako dwie równorzędne postacie życia,
niewyczerpanym źródłem uciesz-nych o tyle gra słów przywodzi raczej na myśl
efektów. Rozmaite są sposoby na to, by jakieś niedbalstwo cechujące mowę, jakby
otrzymać owo nałożenie, czyli nadać jednemu zapomniała na chwilę o swym przeznaczeniu i
i temu samemu zdaniu dwa niezależne i usiłowała nagiąć rzeczy do siebie, zamiast
nałożone na siebie znaczenia. Najpospolitszym siebie do nich. Gra słów zdradza wtedy
z tych sposobów jest kalambur. To samo zdanie chwilowe r o zt a rg ni e n i e mowy i przez to
w kalamburze zdaje się nieść dwa różne zresztą tak bawi.
znaczenia, ale tak jest jedynie na pozór, gdyż O d w r ó c e n i e i n a ł o ż e n i e się ciągów
w rzeczywistości mamy do czynienia z dwoma na siebie, wszystko razem wziąwszy, nie są
odrębnymi zdaniami złożonymi z odmiennych niczym innym jak igraszkami dowcipu
wyrazów, które próbuje się stopić w jedno przechodzącymi w grę słów. Głębszy jest
zdanie korzystając z tego, że mają dla ucha to komizm transpoz ycji. W rzeczy samej
samo brzmienie. Kalambur wiedzie nas transpozycja jest dla mowy potocznej tym,
nieznacznie i stopniowo do rzeczywistej gry czym dla komedii jest powtórzenie.
słów. W tym przypadku dwa układy myśli po- Stwierdziliśmy, że powtórzenie jest ulu-
krywają się ze sobą naprawdę w jednym bionym chwytem komedii klasycznej. Polega
ono na takim rozłożeniu zdarzeń, że pewna
i58 159
scena zawiązuje się od nowa raz po raz bądź Środki transpozycji są tak liczne i rozmaite,
pośród tych samych postaci w odmiennych mowa rozporządza tak ogromnym
okolicznościach, bądź pośród nowych postaci bogactwem tonów, a komizm przechodzi tak
w takiej samej sytuacji. Tak służącym każe się wiele stopni, od płaskiej bufonady począwszy,
powtarzać w • mniej wykwintnym języku aż na najwyższych formach humoru i ironii
scenę już odegraną przez państwo. A teraz, skończywszy, iż rezygnuję z ich pełnego
czytelniku, pomyśl sobie o jakichś ideach wyliczenia. Wystarczy, skoro już mamy
wyrażonych w odpowiednim dla nich stylu, a prawidło, pobieżne sprawdzenie jego kilku
przez to osadzonych w naturalnym zasadniczych zastosowań.
środowisku. Jeżeli znajdziesz sposób, który Należałoby przede wszystkim rozróżnić
pozwoli je przenieść do nowego środowiska z dwie krańcowości: ton uroczysty i ton
zachowaniem ich wzajemnych odniesień, pospolity. Mielibyśmy wówczas najbardziej
albo, innymi słowy, jeżeli uda ci się je rzucające się w oczy efekty dzięki transpo-
wyrazić w zupełnie odmiennym stylu i prze- zycji z jednego tonu na drugi, a zatem dwa
transponować na inny ton, to tym razem przeciwne kierunki nęcące fantazję komiczną.
obejrzysz komedię odegraną przez mowę, rym Dokonamy transpozycji tonu uroczystego
razem komiczna okaże się mowa. Nie na pospolity? Proszę bardzo, otrzymamy
potrzeba zresztą po temu nawet przedstawiać parodię! W ten sposób określony efekt paro-
sobie obu wyrażeń, naturalnego i trans- dystyczny wystąpi np. w tych przypadkach, w
ponowanego. Naturalne wyrażenie znane narn których idea wyrażona jest pospolitymi słowy,
jest doskonale, odnajdujemy je bowiem jeżeli na mocy naszego przyzwyczajenia winna
instynktownie. Drugie tedy wyrażenie, i tylko być sprzęgnięta z przeciwnym tonem.
to wyrażenie, stanie się przedmiotem po- Przykład? Oto opis jutrzni, podany przez Jean
mysłowości komicznej. Jak tylko je po- Paul Richtera07): „Niebo przechodziło z czerni
słyszymy, sami sobie zaraz dopowiemy w czerwień, podobne do gotującego się
pierwsze. Stąd to ogólne prawidło: Otrzy- homara". Zauważmy, że ten sam efekt daje
mamy efekt komiczny dzięki transpozycji wyrażenie rzeczy starożytnych w języku
naturalnego wyrażenia myśli na ton współcze-
zupełnie inny.
:6o 161
sności, a to z powodu poetyckiej aureoli czas okazuje się pomocną w transpozycji.
otaczającej antyk klasyczny. Wywołuje śmiech tak udatnie, że niektórzy
Niewątpliwie to komizm parodii poddał pisarze mogli definiować komizm jako
kilku filozofom myśl, by określić wszelki przesadę, podobnie jak inni definiowali go
komizm przez degradację, co uczynił przede jako degradację. W rzeczywistości i przesada, i
wszystkim Alexander Bain 88). Jakoż śmieszność degradacja są tylko formą pewnego rodzaju
powstawałaby, „kiedy pokazuje się nam jako komizmu. Jest to wszelako forma dobitna. Z
mierne i nikczemne rzeczy, które były niej zrodziła się poezja heroiko-miczna,
przedtem w poważaniu". Jeżeli jednak nasz gatunek mało ostatnio stosowany, to pewna,
rozbiór jest ścisły, to degradacja jest tylko ale obecny po trosze u tych wszystkich, którzy
postacią transpozycji, a transpozycja jest tylko mają skłonność do metodycznej przesady. O
jednym z licznych środków doprowadzających samochwalstwie można rzec dość często, że to
do śmiechu. A skoro istnieją również inne przez swą heroikomicz-ną stronę doprowadza
środki, źródła śmiechu trzeba szukać wyżej. nas do śmiechu. Bardziej sztuczka, ale także
Zresztą nie posuwając się zbyt daleko można bardziej wy-rafinowana jest znów
się łatwo przekonać, że jeżeli transpozycja transpozycja rzeczy niskich na podniosłe,
rzeczy uroczystych na pospolite albo lepszych stosowana do wartości, a nie do wielkości
na gorsze jest komiczna, to odwrotna przedmiotów. Wyrazić w sposób czysty brudną
transpozycja będzie taką w jeszcze wyższym myśl albo wziąć sytuację śliską, niskie zajęcie
stopniu. lub nikczemny postępek, a następnie opisać w
. Jedna jest równie częsta jak druga. Jak się stylu ścisłej r e s p e c t a b i l i t y 69), są to
zdaje, można by wydzielić dwie jej zasadnicze wszystko na ogół posunięcia komiczne.
postacie, zależnie od tego, czy odnosi się ona Umyślnie użyłem słowa angielskiego, sama
do wielkości czy do w a r to ś c i rzecz jest bowiem bardzo angielska. Dickens.
przedmiotów. Thackeray, w ogólności cała literatura
Mówienie o drobnostkach jakby o czymś angielska daje tego pełno przykładów.
wielkim jest ogólnie'biorąc przesadą. Prze- Zauważmy mimochodem, że intensywność
sada bywa komiczna, kiedy jest dłuższa, a efektu nie zależy od jego długości. Czasami
zwłaszcza kiedy jest systematyczna; wów- jedno słówko
11 — Śmiech
163
wystarczy, lecz musi to być słówko nośne, i dokładnie coś, co jest, w upozorowanym
udostępniające nam cały system transpozycji przeświadczeniu, że właśnie takimi rzeczy
przyjętych w danym środowisku i zdradzające być powinny — i tą drogą kroczy humor. Tak
poniekąd moralną organizację rzeczy określony humor jest odwrotnością ironii.
niemoralnych. Mam wciąż w pamięci uwagę Jedno i drugie jest postacią satyry, lecz ironia
poczynioną przez wyższego urzędnika do ma naturę retoryczną, podczas gdy humor ma
podwładnego w pewnej sztuce Gogola: „Jak więcej w sobie naukowości. Sięgamy po
na urzędnika twojej rangi, za dużo kradniesz, ironię starając się wznieść na idealne wyżyny
bracie" 70'. dobra, które winno się urzeczywistnić; dlatego
By zamknąć ten wywód w kilku słowach, to ironia może się samorzutnie rozpalić i
powiem, że najsampierw mamy do czynienia z przeobrazić do pewnego stopnia nawet w
dwiema skrajnościami w porównaniu, między elokwencję. Natomiast po humor sięgamy w
którymi w obu kierunkach zachodzi zupełnie odwrotnym celu, by zstąpić na sam
transpozycja: z rzeczami bardzo dużymi i dół ku złu i uchwycić jego osobliwości z
bardzo małymi, lepszymi i gorszymi. Teraz całkowitą i zimną obojętnością. Kilku pisarzy,
aliści pomniejszając nieco odstęp, otrzymamy między innymi Jean Paul, zauważyło, że
już nie tak gwałtownie kontrastujące ze sobą humor porusza rzeczy konkretne, szczegóły
człony, a także coraz subtel-niejsze efekty techniczne, sprawdzone fakty. Jeżeli nasz
komicznej transpozycji. rozbiór jest ścisły, to nie idzie tutaj o rys
Najogólniejszym z takich przeciwstawień przypadkowy humoru, tu idzie o jego istotne
byłoby zapewne to, które występuje między znamię. Humorysta przypomina moralistę, co
czymś rzeczywistym a czymś idealnym, by się przedzierzgnął w uczonego; poniekąd
między bytem a powinnością. Tutaj także lekarza, gdyby ten przeprowadzał sekcję tylko
transpozycja może zachodzić w obu gwoli wywołania w nas odrazy; humor zaś w
przeciwnych kierunkach. Już to wypowiemy tym sensie, w jakim ściśle posługujemy się tą
coś, co być powinno, z takim upozorowanym nazwą, oczywiście jest transpozycja rzeczy
przekonaniem, jakby to już właśnie istniało moralnych na naukowe.
— i na tym polega iro ni a. Już to znów, na jeszcze bardziej ściągając odstęp między
odwrót, opiszemy ^szczegółowo u*
164 165
członami, które podmieniamy, otrzymamy i jak było można tego się dopatrzyć w naszym
teraz bardziej szczególne systemy transpozycji wywodzie, komizm słowny towarzyszy komiz-!
komicznej. Są takie profesje, które używają mówi sytuacyjnemu i wraz z nim uchodzi do
bardzo swoistego słownictwa; ileż to komizmu charakterów. Mowa osiąga efekty
śmiesznych efektów można było uzyskać dzięki ucieszne tylko dlatego, że jest dziełem ludzkim,
transpozycji idej właściwych życiu społecznemu wzorowanym jak najściślej na formach umysłu
na ów zawodowy język! Tak samo komiczne ludzkiego. Coś z naszego życia żyje w niej i to
bywa przeniesienie języka, którym posługują czujemy. Gdyby to było życie pełne, bez skazy,
się handlowcy, na język, który jest w użyciu u gdyby do mowy nie wdzierała się
światowców; oto formuła wykorzystana przez skostniałość, gdyby była organizmem w
jedną z postaci Labi-che'a i zawierająca aluzję zupełności zjednoczonym, nie poddającym się
do otrzymanego właśnie zaproszenia: „W dzieleniu na niezawisłe organizmy, to
odpowiedzi na Pana uprzejme dla nas słowa z wówczas komizm nie miałby do niej
3 ubiegłego miesiąca...", co jest transpozycją przystępu, podobnie jak nie ma przystępu do
szablonu: „W odpowiedzi na Pana zaszczytne duszy żyjącej w harmonii, w jedności, niczym
dla nas słowa z 3 bieżącego miesiąca...". Ten tafla cichej wody. Ale nie ma takiego stawu,
rodzaj komizmu szczególnie może być który nie nosi na swej powierzchni opadłych
głęboki, gdy na jaw dobywa nie tylko liści, nie ma takiej iuszy, której nie
zawodowe nawyki, ale także wady charakteru. przytłaczają nawyki usztywniające ją przeciw
Pamiętamy wszyscy sceny z Faux Bonshommes sobie samej i przeciw innym, nie ma mowy dość
oraz z Familie Benoiton71), gdzie małżeństwo giętkiej, dość żywej, wystarczająco przytomnej
traktowano, o zgrozo! jako interes, zaś kwestie w najdrobniejszych ze swoich cząstek, by
uczuć wyrażano w ściśle handlowym języku. mogła uniknąć tego, co jest gotowe, a zarazem
Jednakowoż dotykamy tutaj miejsca, gdzie oprzeć się mechanicznym działaniom
osobliwości mowy oddają jedynie osobliwości odwrócenia, transpozycji i tym podobnym,
charakteru, dla których lepszego zgłębienia jakim chciano by ją poddać niczym rzecz
musimy zachować następny rozdział. Jak bezduszną. Śmiech chce wszystko to wydobyć
należało się tego spodziewać, na jaw oraz naprawić — rzeczy skostniałe,
gotowe,
166
nie ma komizmu poza człowiekiem, przede stają ludzie. A jej początkiem jest to, co można
wszystkim człowieka miałem na oku, jego by przezwać z e s z t yw n i e n i e m za-
charakter. Trudność natomiast sprawiało grażającym życiu społecznemu. Ko-
wówczas wytłumaczenie, dlaczego zdarza się miczna będzie osoba automatycznie idąca
nam śmiać z czegoś innego niźli z charakteru i swoją drogą, nie oglądająca się wcale na
jak to się dzieje, że takie subtelne środki jak innych, na łączność z nimi. Śmiech jest
nasycanie, łączenie się czy przemieszanie, właśnie na to, by wytknąć jej roztargnienie i
pozwalają komizmowi wcisnąć się w zwykłe wyrwać ją ze snu. Jeśli wolno uciec się do
poruszenie, bezosobową sytuację czy też porównania rzeczy wielkich z dość błahymi,
oderwane zdanie. I tego właśnie dokonaliśmy przypomnijmy sobie wszyscy, co dzieje się w
tutaj. Mieliśmy już czysty metal, ale naszych szkołach z nowicjuszami. Niech no
chcieliśmy odtworzyć jego rudę. Aliści teraz zdoła kandydat przejść groźne próby
poddamy badaniom sam metal. Nie będzie z egzaminacyjne, czekają go następne, przy-
tym żadnych trudności, bo tym razem mamy gotowane przez najstarszych spośród jego
do czynienia z zupełnie prostym nowych kolegów, by go przysposobić do życia
pierwiastkiem. Przypatrzmy mu się z bliska i społecznego i, jak to mówią, uczynić giętkim
zobaczmy, do jakich to reakcji doprowadza. iego charakter. Każda mała społeczność,
Istnieją, mówiliśmy, stany duszy, których stwarzana w łonie wielkiej, jest zmuszona
znajomość budzi wielkie wzruszenia, radości i instynktownie do wynajdywania środków
smutki, którymi się przejmujemy, namiętności poprawczych, czyniących na powrót giętkimi
i wady wywołujące bolesne zdumienie łub zesztywniałe już i nabyte gdzie indziej
zgrozę czy litość u tych, którzy je oglądają, a nawyki, które winna teraz na nowo kształto-
wreszcie uczucia przenikające z jednej duszy wać. Tak samo postępuje społeczeństwo w
do drugie) dzięki uczuciowym oddźwiękom. prawdziwym tego słowa znaczeniu. Wymaga,
Wszystko to dotyka istoty życia. Wszystko to by każdy z jego członków pilnie zważał na to,
poważne jest, a częstokroć tragiczne. Otóż co go otacza, wzorował się na własnym
komedia zaczyna się tam, gdzie wzruszać nas otoczeniu i bronił przed zamknięciem się w
prze-> swym charakterze niczym w wieży z kości
słoniowej. I dlatego ma ono w zapa-
170 171
się dla każdego jeśli -nie groźbę skarcenia, to dramat. Im dramat jest potężniejszy, tym
przynajmniej zapowiedź upokorzenia, które jest głębsze opracowanie rzeczywistości, któ-
jest bardzo dotkliwe w najlżejszej nawet rego podjąć się musiał poeta, aby z niej
postaci. Taka być winna funkcja śmiechu. wydobyć tragizm w stanie czystym. Nato-
Śmiech jest tym środkiem, po który miast komedia przesądza o życiu tylko w
społeczeństwo hiega, żeby dokuczyć swych najniższych odmianach: w wodewilu i
nowicjuszom, środkiem zawsze jakoś upo- farsie; im wyżej się wznosi, tym bardziej
karzającym tego, kto jest jego przedmiotem. miesza się z życiem; bywają takie sceny w
Stąd bierze się niejednoznaczny charakter rzeczywistym życiu, które są niezwykle
komizmu. Nie przynależy w całości do bliskie najwyższej komedii, tak iż teatr
sztuki, nie należy również w całości do mógłby je przejąć nie zmieniając ani słowa.
życia. Z jednej bowiem strony postacie Z tego wynika wniosek, że pierwiastki
spotykane w życiu nie rozśmieszałyby nas komicznego charakteru będą te same za-
nigdy, gdybyśmy nie potrafili patrzeć na ich równo w teatrze jak w życiu. Jakież to one
poczynania tak, jak się spogląda na widowisko są? Ano, proszę, określić je można bez
z wysokości własnej loży; są komiczne w trudu.
naszych oczach, ponieważ odgrywają przed Słyszymy często, że d ro bne wady na-
nami komedię. Z drugiej jednak strony szych bliźnich to te, które nas pobudzają
nawet w teatrze przyjemność, jaką śmiech do śmiechu. Przyznaję, że jest wiele z prawdy
sprawia, nie jest przyjemnością czystą, chcę w tym mniemaniu, a jednak nie mogę
przez to powiedzieć: estetyczną wyłącznie i przyjąć, że jest w pełni ścisłe. Po pierwsze,
bezwzględnie bezinteresowną przyjemnością. trudno jest w dziedzinie wad wytyczyć
Wkrada się do niej jakaś myśl uboczna, granicę między drobnymi a ogromnymi; być
którą społeczność nam podsuwa, gdy ani była może zgoła nie dlatego śmiejemy się z
nam myśl taka w głowie. Wkrada się czyichś wad, że są drobne, lecz dlatego, że
nieuprzytomniona chęć upokorzenia, tym się z nich śmiejemy, wydają się nam drobne,
samym zaś, to prawda, choćby czysto nic nie rozbraja bowiem bardziej niż
zewnętrznego naprawienia błędu. Dlatego to śmiech. Po wtóre można by posunąć
komedia bliższa jest życia niż
172
się dalej i utrzymywać, że śmiejemy się z wad cznie trudniej jest ośmieszyć dosyć giętką
minio znanego nam ich ogromu: przykładem wadę niźli nieugiętą cnotę. S z t yw n o ś ć jest w
skąpstwo Harpagona. Po trzecie zaś należy społeczeństwie czymś podejrzanym,
sobie powiedzieć, jakkolwiek nie tak łatwo sztywność Alcesta budzi w nas wesołość,
przyznać się do tego, że śmiejemy się nie ponieważ sztywność ta jest samą prawością.
tylko z wad naszych bliźnich, lecz również z Kto szuka odosobnienia, wystawia się na
ich zalet. Śmiejemy się w Mizanlropie z śmieszność, ponieważ o komizmie stanowi w
Alcesta. Odpowie ktoś, że to nie jego prawość dużej mierze właśnie to odosobnienie. I to
jest tutaj komiczna, ale osobliwa forma, jaką tłumaczy, dlaczego komizm dotyczy tak często
prawoś '• przybiera u niego, owo dziwactwo, obyczajów, idej, społecznych — powiedzmy to
któr psuje wywoływane przez nią wrażenie. sobie! — przesądów.
Na to przystaję, niemniej jest zarazem prawdą, Należy wszelako przyznać na chwałę
że to śmieszne dziwactwo Alcesta c z yn i ludzkości, że ideał społeczny nie odbiega
j e g o p r a w o ś ć ś mi e s z n ą , a to jest istotnie od ideałów moralnych. Można tedy
najważniejsze. A więc dochodzimy niż jeszcze przyjąć, że w zasadzie braki bliźnich po-
do wniosku, że komizm nie zawsze iest oznaką budzają nas do śmiechu, byle nie zapomnieć,
wad duchowych oraz że jeśli ktoś stara się że po prawdzie braki te budzą w nas śmiech
dopatrzyć w nim wad, i to drobnych, musi raczej przez swe n i e u s p o ł e c z n i e - nie niż
przede wszystkim wskazać, po czym można przez swoją n ie mo ra lno ś ć. Pozostałoby
ściśle rozróżniać wady drobne od ogromnych. więc do zbadania, które braki mogą być
Co prawda, może ktoś być w zgodzie z komiczne i w jakich przypadkach mamy je za
przepisami najsurowszej moralności i być zbyt poważne, żeby je śmiechem kwito-
przy tym postacią komiczną. Starczy po temu, wać.
że się wyłamie spod praw życia społecznego. Zagadnienie to zostało wszakże już po-
Alcest jest człowiekiem najbardziej prawego średnio rozstrzygnięte. Jak mówiłem, komizm
charakteru. Jest wszelako uietowarzyski, a zwraca się do intelektu i nie daje się pogodzić
przez to komiczny. Zna- z uczuciem. Proszę odmalować mi wadę tak
drobną, jak tylko dusza zapragnie; jeśli
\vszelako uczyni się to w sposób
175
174
poruszający moją sympatię, moj« obawy lub zgoła poważnie. Dwa chwyty wydają się
główne w tej sztuce, a są one przez ko-
moją litość, to przepadło wszystko, śmiech nie
mediopisarzy stosowane mniej lub bardziej
ma już do mnie przystępu. Proszę, na odwrót,
świadomie. Pierwszy polega na w yos ob-
wybrać jakąś głęboką, a w ogólności nawet
n i e n i u uczucia pośrodku duszy tej postaci,
wstrętną wadę; można będzie uczynić ją
której sieje przydzieliło, i na obdarzeniu go
komiczną, jeśli uda się za pomocą stosownych
egzystencją poniekąd niezależną, choć paso-
zabiegów sprawić, bym pozostał nieczuły na
żytniczą. Na ogół silne uczucie ogarnia z
jej widok. Nie twierdzę, że wada stanie się
wolna pozostałe stany duszy i zabarwia je w
wówczas komiczna; twierdzę, że będzie mogła sposób sobie właściwy; jeśli się więc każe
być taką. Nie wolno je j mnie wzrusz yć, oto nam przyglądać temu powolnemu procesowi,
jedyny naprawdę konieczny warunek, to w końcu stopniowo sami się jemu poddamy
jakkolwiek z pewnością warunek niewy- napełniając się podobnym wzruszeniem.
starczający. Możnu by powiedzieć sięgając po inne
W jaki jednak sposób ma komediopisarz porównanie, że wzruszenie jest dramatyczne,
zapobiec wzbudzeniu mych uczuć? Kłopot- udzielające się, gdy wraz z podstawowym
liwe pytanie! Ażeby się z nim jakoś uporać, dźwiękiem dane są jego tony składowe. Toteż
trzeba by wejść w nowe dociekania, prze- gdy aktor wibruje cały jednym uczuciem,
analizować ową sztuczną sympatię, którą wibracja ta może udzielić się z kolei widowni.
wnosimy do teatru, określić wreszcie przy- I na odwrót, gdy wzruszenie pozostawia nas w
padki, kiedy się godzimy, a kiedy odmawiamy nieczułości i nabiera cech komicznych, jakieś
dzielić urojone radości albo cierpienia. Istnieje zeszt ywnienie przeszkadza mu wejść w
sztuka, która umie ukołysać naszą wrażliwość związki z innymi stanami duszy, w której ma
i podsuwać rozmaite urojenia, jak we śnie siedlisko. Usztywnienie to może w pewnej
hipnotycznym, ale jest też taka, która umie chwili wyjść na jaw w ruchach marionetki i
zniechęcić naszą sympatię w tejże samej wywołać salwy śmiechu, już wcześniej atoli
chwili, gdy już miała się odezwać, i to tak zachwiało naszą sympatię: jakże można
skutecznie, że najpoważniejszej nawet współbrzmieć z duszą, która nie potrafi
sytuacji nie weźmiemy współbrzmieć
ze sobą? Jest w Skąpcu jedna scena, która 177
graniczy z dramatem: młodzieniec i starzec,
jeden, który chce zaciągnąć długi, i drugi, pierwsza istotna różnica między najwyższą
który chce pożyczać na procent, nic nie komedią a dramatem.
wiedząc o sobie stają wreszcie naprzeciw Jest także różnica druga, bardziej bijąca
siebie i rozpoznają w sobie ojca i syna. w oczy, wynikająca zresztą z pierwszej. Otóż
Bylibyśmy tutaj naprawdę świadkami dramatu, gdy ktoś maluje nam jakiś stan duszy z
gdyby skąpstwo i ojcowskie uczucie zderzając zamiarem, by go przedstawić w sposób
się w duszy Harpagona zrodziło w niej mniej dramatyczny, czy po prostu z chęcią, byśmy
lub bardziej oryginalne połączenie. Lecz nic z go brali poważnie, to wtedy objawia go w
tego. Spotkanie jeszcze nie dobiegło do końca, czynach, które dają o nim ścisłe wyobrażenie.
a ojciec już o wszystkim zapomniał. Ponownie W ten sposób skąpiec będzie wszystko
spotykając syna czyni jedynie aluzję do tej rozpatrywał pod kątem zysku, zaś obłudny
poważnej sceny: „A ty, paniczu, któremu ła- świętoszek poruszał się zręcznie po ziemi,
skawie przebaczyłem ostatnie wybryki..." 72). udając, że wznosi oczy jedynie ku niebu.
Skąpstwo przeszło więc obok spraw pozo- Oczywiście komedia nie wyklucza podob-
stałych nie musnąwszy ich nawet, jakby w nych połączeń; niechaj za przykład posłużą
r o z t a rg ni e n i u. Rozgościło się w duszy, choćby postępki Tartuffe'a. W tym jednak
zostało panem domu, a pozostało mimo to przejawia się wspólnota komedii i dramatu.
obcym przybyszem. Zupełnie inny kształt Aby zaznaczyć występujące między nimi
miałoby skąpstwo w wydaniu tragicznym. różnice, aby przeszkodzić widzom brać
Ściągałoby wszystko ku sobie, chłonęło, poważnie poważne czyny, aby przysposobić
przetwarzało w sobie najprzeróżniejsze moce nas w końcu do śmiechu, używa komedia
jestestwa: uczucia i wrażenia wzruszeniowe, środka, któremu dałbym następującą formułę:
pragnienia i odrazy, wady i zalety, wszystko to zamiast skupiać naszą uwagę na
byłoby materią, w którą skąpstwo tchnęłoby czynach, śc iąga ją raczej na gesty.
nowe życie. Taka jest, jak się wydaje, Pojmuję tu przez gesty postawę, ruchy, a
nawet wypowiedź, przez które stan duszy
przejawia się bez celu, bez żadnej dla siebie
korzyści, jakby wskutek jakiejś
12 — Śmiech
178 179
wewnętrznej świerzbiączki. Tak określony gest Tartuffe mówi to z uwagi na Dorynę, ale,
różni się dogłębnie od czynu. Czyn jest czymś jestem o tym przekonany, mówiłby tak samo,
zamierzonym, czymś w każdym razie gdyby nie było jej tam wcale. Tak dalece
świadomym; gest wymyka się bezwiednie, jest wszedł w swoją rolę obłudnika, iż odgrywają,
automatyczny. W czynie obecny jest cały by tak rzec, całkiem szczerze. Przez to,
człowiek, tylko część człowieka wyraża się w wyłącznie przez to może stać się komiczny.
geście, i to bezwiednie, a przynajmniej na Bez tej szczerości, która materiali-zuje się bez
uboczu całej osobowości. A wreszcie (rzecz to reszty, bez owych ruchów, min i słów, które
istotna) czyn jest ściśle wyważony w stosunku długoletnie praktykowanie obłudy przemieniło
do uczucia, które go inspiruje; można przejść u niego w naturalne gesty, Tartuffe byłby po
stopniowo od jednego do drugiego tak, iż prostu wstrętny, bo myślelibyśmy przez cały
nasza sympatia albo antypatia mogą przesuwać czas wyłącznie o jego intencjach. Pojmujemy
się wzdłuż nici wiodącej otl uczucia do czynu i więc, dlaczego czyn jest czymś istotnym w
coraz większy udział brać w czyimś dramacie, czymś zaś ubocznym w komedii. W
wewnętrznym życiu. Natomiast gest ma w komedii czujemy dokładnie, że równie dobrze
sobie jakąś wybucho-wość, budzi naszą można było wybrać każdą inną sytuację dla
wrażliwość z uśpienia, w które gotowa już zapoznania nas z daną postaci ą — byłby to
zapaść ukołysana, i dając nam przyjść do nadal ten sam człowiek, tyle że w odmiennej
siebie przeszkadza brać rzeczy poważnie. A sytuacji. Dramat nie daje tego wrażenia. Tutaj
zatem, jak tylko nasza uwaga przeniesie się z postacie i sytuacje zlane są w jedną,
czynów na gesty, stajemy wobec komedii. nierozerwalną całość, albo lepiej: tutaj
Postać Tartuffe'a przez swe postępki przy- zdarzenia są integralną częścią postaci; można
należałaby do dramatu; mamy wszelako ją za by śmiało te same imiona zatrzymać dla
komiczną, ponieważ uwagę zwracamy na jej aktorów, lecz już z innymi osobami
gesty. Pamiętamy wszyscy jej pojawienie się mielibyśmy do czynienia, gdyby inne dzieje
na scenie: opowiadał dramat.
Słowem, przekonaliśmy się, że nie chodzi
Wawrzyńcze, skończ pacierze, potem pod obrazem Złóż
moją dyscyplinę z włosiennicą razem !3). o to, czy charakter jest dobry czy zły —
12*
i8o 181
musi być nietowarzyski, nieuspołeczniony, szczególe jest sama sobie nieznana; tylko
wtedy stanie się komiczny. Teraz zaś możemy dlatego będzie śmieszyć wszystkich. Praw-
się przekonać, że nie chodzi również o jego dziwie komiczne słowa to słowa szczerze
wagę — ważki lub błahy może nas naiwne, dzięki nim wada ukazuje się bez
rozśmieszyć, o ile tylko nie zdoła nas osłonek; ale czy też mogłaby sama się tak
wzruszyć. Nieuspołecznienie postaci i odkryć, gdyby potrafiła się zobaczyć i ocenić
nieczułość widza, oto, ogólnie rzecz biorąc, sama? Nie jest rzadki przypadek, kiedy postać
dwa istotne warunki. Jest jeszcze warunek komiczna gani jakieś zachowanie w samych
trzeci, zawarty w poprzednich, który właśnie ogólnikach i natychmiast sama daje tego
staraliśmy się ukazać w naszych przykład: oto nauczyciel pana Jourdain, który
dotychczasowych analizach. po wygłoszeniu przemowy przeciw złości i
Jest to automatyzm. Od samego początku gniewowi sam zaraz się unosi74), albo Wadius 7S),
tej pracy nie przestajemy na to zwracać uwagi, który wyśmiewa autorów czytających swe
że nic tak nie jest istotnie śmieszne jak to, co wiersze, a potem sam wyciąga wiersze z
automatycznie zostało dokonane. Braki, a kieszeni itd. Czemu mają służyć te
nawet zalety są komiczne przez to, że je niezborności, jeśli nie wytknięciu palcem
człowiek objawia niechcąco, w mimowolnych całkowitej nieświadomości postaci?
gestach, w niekontrolowanych słowach. Niezauważanie siebie, a przeto również innych
Komiczne jest każde roztargnienie. Im to rzecz tutaj spotykana zawsze. Ajeśli
głębsze roztargnienie, tym wyższa komedia. przyjrzeć się temu z bliska, to się okaże, że
Systematyczne roztargnienie, takiego Don brak uwagi łączy się tu ściśle z tym, co
Kichota na przykład, jest czymś nazwaliśmy nieuspolecznieniem. Przyczyną
najśmieszniejszym w świecie, jest komizmem tak doskonałego usztywnienia jest co, że
samym, czerpanym niemal tuż u źródeł. człowiek zapomniał rozejrzeć się wokoło siebie,
Weźmy jakąś inną postać komiczną. Pomimo a także w sobie, nade wszystko w sobie; jakże
że jest świadoma tego, co mówi i robi, to wzorować się na innych, jeżeli nie zacznie się
jednak jest komiczna właśnie wskutek tego, że poznawać innych i siebie samego? Sztywność,
nie zdaje sobie sprawy z pewnych stron automatyzm, roztargnienie, nieuspołecznienie,
własnej osoby, że w pewnym wszystko to się wza-
182 i83
jemnie przenika i razem wytwarza komizm niczego śmiesznego; wystarczy jednak lada
charakterów. przypadkowa zbieżność, która pozwoli opa-
Słowem, jeżeli odrzucimy w osobie ludz- trzyć ją znanym imieniem bohatera dramatu
kiej to wszystko, co działa na naszą wrażli- albo powieści, by otarła się, przynajmniej na
wość, co potrafi nas wzruszyć, to pozostałości chwilę, o śmieszność, jakkolwiek owa
mogą stać się komiczne, a sam komizm powieściowa postać nie musiałaby wcale być
będ/ie wprost proporcjonalny do owego komiczna. Komiczne jest podobieństwo do tej
usztywnienia, które uwidoczni. Sformuło- postaci. Komiczne jest oderwanie się od
waliśmy tę myśl na samym początku tej pracy. siebie samego. Komiczne jest wsadzenie się,
Sprawdziliśmy ją w jej najgłówniej-szych by tak rzec, w przygotowane ramy. Komiczne
następstwach, a przed chwilą zastosowaliśmy zaś nade wszystko jest popadniecie w stan
ją do określenia komedii. Teraz musimy się samych ram, w które już potem wejdą inni,
nią posłużyć jeszcze staranniej i wykazać, w tzn. stężenie w charakter.
jaki sposób za jej pośrednictwem można Odmalować charaktery, a więc zakreślić
dokładnie oznaczyć miejsce komedii pośród typy ogólne, to cel najwyższej komedii.
innych sztuk. Niejeden raz o tym mówiono. Ja zaś po-
W pewnym sensie wolno rzec, że każdy wtórzę to raz jeszcze, bo uważani, że ta
c h a r a k t e r jest śmieszny, z tym tylko formuła wystarcza do zdefiniowania komedii.
zastrzeżeniem, że przez charakter pojmujemy W samej rzeczy komedia nie tylko
to wszystko, co jest w naszej osobie gotowe, przedstawia nam typy ogólne, lecz w mym
co ma stan zmontowanego już mechanizmu, przekonaniu spośród wszystkich sztuk ona
zdolnego do automatycznego j e d n a dostrzega ogólność. Z chwilą gdy jej
funkcjonowania. Wskutek tego właśnie — cel został wytknięty, powiedziano, czym ona
jeśli kto woli — my sami się powtarzamy. A jest, a także, czym nie są pozostałe sztuki.
zatem wskutek tego i inni będą mogli nas Ażeby dowieść, że taka jest istota komedii i
powtarzać. Postać komiczna jest typem. I że przez to różni się od tragedii, od
odwrotnie, każde podobieństwo do typu ma coś dramatu, od innych form sztuki, należałoby
komicznego. Możemy bardzo długo przestawać zacząć od określenia sztuki w jej
z jakąś osobą i nie znaleźć w niej
184 185
najwyższych wzlotach; później dopiero scho- wszystko, a także jest w nas, lecz nie możemy
dząc powoli aż do poezji komicznej zoba- nic z tego uchwycić wyraźnie. Pomiędzy
czylibyśmy, że jest umieszczona na pograniczu przyrodą a nami, co mówię? pomiędzy nami a
sztuki i życia oraz że swym charakterem naszą własną świadomością rozpostarła się
ogólnym odcina się od sztuk pozostałych. Nie zasłona, dla większości ludzi gęsta i nie-
mogę zapuszczać się tutaj w tak rozległe przenikliwa, lekka i nieomal przezroczysta dla
dociekania. Zmuszony jednak jestem artystów i poetów. Jakaż bogini utkała tę
naszkicować ich ogólny plan, by nie zanie- zasłonę? Czy uczyniła to przez nienawiść,
dbać niczego, co wedle mnie należy do istoty przez miłość? Otóż trzeba żyć, a życie wymaga,
teatru komicznego. byśmy ujmowali rzeczy wedle związków, jakie
mają z naszymi potrzebami. Żyć, czyli czynić.
Co jest celem sztuki? Gdyby rzeczywi- Żyć to brać z rzeczy wrażenie tylko
stość uderzała prosto w nasze zmysły i w naszą u ż yt e c z n e i odpowiadać na nie stosowną
świadomość, gdybyśmy mogli bezpośrednio reakcją; inne wrażenia muszą ulec zaćmieniu
obcować z rzeczami i samymi sobą, to, jak lub dochodzić do nas w niewyraźnych już
sądzę bez wahania, sztuka byłaby zbyteczna zarysach. Patrzę i mniemam, że widzę,
czy też wszyscy bylibyśmy artystami, gdyż słucham i mniemam, że słyszę, zgłębiam
nasza dusza bez przerwy pobrzmiewałaby samego siebie i mniemam, że czytam we
zgodnie z naturą. Wspomagane pamięcią oczy własnym sercu. Atoli to, co słyszę i widzę w
wykrawałyby z przestrzeni i utrwalały w świecie zewnętrznym, nie jest niczym więcej
czasie obrazy niezrównane. Spojrzenie jak tym, co zmysły zdołały wydobyć dla
chwytałoby w przelocie rzeźbione w żywym rozjaśnienia moich poczynań, zaś to, co wiem
marmurze ludzkiego ciała fragmenty posągów, o sobie, zaledwie sięga powierzchni duszy i
dorównujące pięknem tym, które zostawili ma swój główny udział w działaniu. Zmysły i
nam rzeźbiarze starożytni. W głębi dusz świadomość dają mi więc praktyczne
rozbrzmiewałaby raz pełna wesela, a raz uproszczenie rzeczywistości; w obrazie rzeczy
znowu smutku, stale jednak oryginalna, nigdy i siebie samego, jaki dzięki nim uzyskuję,
nie milknąca melodia życia wewnętrznego. ulegają zatarciu różnice bez-
Wokoło nas jest to
i86 187
użyteczne dla człowieka, wzmocnieniu zaś powiedzieć! — nie widzimy rzeczy samych.
podobieństwa dla człowieka pożyteczne; drogi, Najczęściej ograniczamy się do odczytania
po których moje działanie się potoczy, nalepionych na nie etykietek. Tę dążność,
wytyczone są z góry. Tymi drogami przeszła zrodzoną z potrzeby, mowa tylko uwydatnia.
przede mną ludzkość. Rzeczy zostały skla- Albowiem wyrazy (z wyjątkiem imion
syfikowane w taki sposób, bym mógł dobyć z własnych) oznaczają gatunki. Wyraz, który
nich korzyść. I tę klasyfikacje spostrzegam notuje tylko najpospolitsze funkcje rzeczy, jej
znacznie prędzej niż barwę i kształt przed- najbanalniejsze wyglądy, wciska się pomiędzy
miotów. Oczywiście, pod tym względem nią a nas i najchętniej zakryłby przed naszymi
człowiek stoi znacznie wyżej od zwierzęcia. oczami również jej formę, gdyby ta forma nie
Jest mało prawdopodobne, by oko wilka skryła się sama pierwej za naszymi
czyniło różnicę między koźlątkiem a jag- potrzebami, które powołały ów wyraz do
nięciem; dla wilka jest to łup jednaki, równie życia. Nie tylko zewnętrzne przedmioty, ale
łatwy do schwytania, równie dobry do także stany naszej duszy zatajają przed nami to
pożarcia. My natomiast czynimy różnicę wszystko, co jest wewnętrznym, osobistym,
między kozłem a baranem. Czy jednak oryginalnym przeżyciem. A może wówczas,
czynimy różnicę między jednym kozłem a kiedy przeżywamy miłość lub nienawiść, kiedy
drugim, między jednym baranem a drugim? doznajemy radości lub smutku, czyste uczucie
Wątpię. I n d yw i d u a l n o ś ć przedmiotów i dociera do świadomości z tysiącem ulotnych
jestestw wymyka się nam całkiem tylekroć, odcieni, z tysiącem głębokich oddźwięków
ilekroć nie mamy żadnej potrzeby jej nadających mu nasze własne, wyłączne piętno?
dostrzec. Zaś tam, gdzie ją dostrzegamy (jak Gdyby tak się działo, wszyscy bylibyśmy
wtedy, gdy rozróżniamy człowieka od powieściopisarzami, poetami, kompozytorami.
człowieka), nie indywidualność ściąga nasze Najczęściej jednak uprzytamniamy sobie tylko
oko, czyli nie pewna całkowicie oryginalna zewnętrzny wykwit stanu naszej duszy.
harmonia kształtów i kolorów, lecz tylko Chwytamy we własnych uczuciach jedynie
jeden lub dwa rysy, ułatwiające nam bezosobowe zarysy, te, które mowa raz na
rozpoznanie praktyczne. zawsze utrwaliła wyłącznie dlatego,
A poza tym — żeby już wszystko sobie
i88 189
że są w tych samych warunkach mniej więcej ści, zarówno kształty, kolory, dźwięki przy-
te same dla wszystkich ludzi. Tak więc należne do materialnego świata, jak naj-
indywidualność wymyka się nam nawet w subtelniejsze poruszenia życia wewnętrznego.
obrębie naszego własnego indywiduum. Lecz nie można za wiele żądać od natury.
Obracamy się pośród ogółów i symboli jakby Nawet dla tych spośród nas, których uczyniła
wśród zamkniętego pola, gdzie nasze siły artystami, uniosła zasłonę tylko przypadkiem i
mierzą się z innymi siłami w imię uży- tylko od jednej strony. Tylko w jednym
teczności. Zafascynowani działaniem i przez kierunku zapomniała nagiąć postrzeganie do
działanie pociągani, zawsze dla naszego dobra, potrzeb. A ponieważ każdy z tych kierunków
na tereny, które ono wybrało za nas, żyjemy w odpowiada temu, co zwiemy zmysłem, toteż
jakiejś pośredniej strefie pomiędzy rzeczami a jednym z owych zmysłów i tylko tym jednym
nami, poza rzeczami i poza sobą. Od czasu do jest artysta oddany sztuce. Stąd ta, idąca od
czasu atoli, wskutek roztargnienia, natura niec; samych pierwocin, rozmaitość sztuk. Stąd też
do życia dusze jeszcze bardziej odeń ta odrębność pierwotnych usposobień. Jeżeli
oderwane. Nie myślę tu o oderwaniu, które kto przywiąże się do barw i kształtów, a
jest dziełem refleksji i filozofii, o oderwaniu umiłuje barwę dla barwy samej, kształt dla
upragnionym, wyro-zumowanym, kształtu samego, i jeżeli ogląda je dla nich
systematycznym. Mówię o oderwaniu samych, a nie przez wzgląd na siebie, to przez
naturalnym, wrodzonym zmysłom lub te kształty i barwy będzie ku niemu wyzierać
świadomości, o oderwaniu, które przejawia się ich życie wewnętrzne. Będzie je wprowadzał
natychmiast jakby w dziewiczym sposobie powoli do naszego zrazu jeszcze niezbornego
patrzenia, słyszenia, myślenia. Gdyby to było postrzegania i przynajmniej na chwilę oderwie
oderwanie zupełne, gdyby dusza nie mogła nas od przesądów związanych z barwą i
żadnym swoim postrzeżeniem przywrzeć do kształtem, zaległych pomiędzy naszym
czynu, byłaby duszą artysty, jakiego świat nie wzrokiem a rzeczywistością. Wówczas to
widział. Celowałaby we wszystkich sztukach urzeczywistni najwyższą ambicję sztuki, jaką
naraz albo raczej stopiłaby je wszystkie w jest odsłonięcie natury. — Ktoś inny pochyli
jedną. Oglądałaby wszystkie rzeczy w ich się raczej nad sobą.
pierwotnej czysto-
i go
Pod tysiącem rodzących się czynów, które zedrgać. — Toteż czy będzie to malarstwo,
wynoszą na zewnątrz uczucie, poza oklepanym rzeźba, muzyka lub poezja, celem sztuki jest
i ogólnie przyjętym słówkiem, które wyraża i zawsze jedno: odrzucić praktycznie użyteczne
zakrywa stan indywidualnej duszy, będzie symbole, umownie i powszechnie przyjęte
właśnie szukać uczucia, szukać stanu duszy, w ogóły, wreszcie to wszystko, co przesłania
całej jego czystości i prostocie. I aby w nas rzeczywistość, ażeby postawić nas z nią oko w
wzniecić podobną skłonność ku sobie samym, oko. Spór o realizm i idealizm w sztuce mógł
postara się unaocznić nam coś z owych rzeczy, wyniknąć tylko z nieporozumienia na tym
które zobaczył; dzięki rytmicznym układom punkcie. Sztuka na pewno jest tylko bardziej
słów, które osiągną organiczny zestrój i nowe bezpośrednim widzeniem rzeczywistości, atoli
oryginalne życie, powie nam, a raczej podsunie ta czystość postrzegania pociąga za sobą
rzeczy, do których wyrażenia nie była nawet zerwanie z wszelkimi użytecznymi
stworzona mowa. —Jeszcze inni wnikną konwencjami, niejako wrodzoną i swoiście
jeszcze głębiej. Pod owymi radościami i umiejscowioną bezinteresowność zmysłów albo
smutkami, które można ściśle oddać w świadomości, pewne odmate-rialnienie życia,
słowach, uchwycą coś, co nie ma nic słowem — to, co zawsze zwało się
wspólnego ze słowem, taki czy inny rytm idealizmem. Stąd można by rzec, nie bawiąc
życia, rytm oddychania, które w człowieku są się wcale w grę słów, że realizm jest obecny w
głębsze niż najgłębsze uczucia i stanowią dziele, kiedy idealizm jest obecny w duszy, i że
żywe, w każdym z nas odmienne prawo jego tylko za pomocą idealności wchodzi się w
przygnębienia i uniesienia, żalu i nadziei. styczność z rzeczywistością.
Wydobywając i wzmacniając tę muzykę, Sztuka dramatyczna nie jest wcale wyjąt-
ściągną ku niej naszą uwagę, sprawią, że kiem od tego prawa. Dramat próbuje znaleźć i
mimowolnie zanurzymy się w nią jak wydobyć na światło dzienne rzeczywistość
przechodnie przyłączający się do tańców, na głęboką, którą konieczności życia, często w
które natknęli się po drodze. I tak doprowadzą naszym interesie, zasłoniły przed naszymi
nas do tego, że my również potrącimy coś w oczami. Co to jest za rzeczywistość? Co to są
głębi siebie, co czekało tylko tej chwili, by się za konieczności? Każda
ro-
iga 193
poezja wyraża stany duszy. Ale wśród tych siły go stłumić. Powolny postęp ludzkości ku
stanów są takie, które wynikają nade wszystko coraz bardziej pokojowemu życiu społecznemu
ze styczności człowieka z bliźnimi. Są to utrwalił z wolna tę warstwę; podobnie życie
najsilniejsze, ale też najgwaltowniejsze naszej planety pokryło w długich staraniach
uczucia. Podobnie jak potencjały elektryczne stałą i zimną powłoką ognistą masę
powstają i rosną na dwóch okładkach płynnych metali. Lecz zdarzają się wybuchy
kondensatora, skąd ma wytrysnąć iskra, tak wulkaniczne. I gdyby ziemia była istotą żywą,
poprzez samo zetknięcie się ludzi ze sobą jak tego chciała mitologia, to może w
wytwarza się dogłębne przyciąganie i chwilach wytchnienia z upodobaniem snułaby
odpychanie, zupełne zerwanie równowagi, a marzenia o owych gwałtownych wybuchach,
na koniec to zelektryzowanie duszy, które które pozwalałyby jej nagle odzyskać
nazywamy namiętnością. Gdyby człowiek najtajniejsze jej treści. Tę właśnie
szedł za głosem swej czułej natury, gdyby ani przyjemność nastręcza nam dramat. Wśród
praw społecznych, ani praw moralnych nie spokojnego, mieszczańskiego życia, które
było, owe gwałtowne wybuchy uczuciowe podyktowało nam społeczeństwo i rozum,
byłyby w życiu na porządku dziennym. porusza raptem w nas coś, co na
Pożytek jednak wymaga, aby te wybuchy były szczęście nie wybucha, lecz czego wewnętrzny
zażegnane. Człowiek musi żyć w łonie napór silnie dzięki niemu odczuwamy. Dzięki
społeczeństwa, a zatem musi poddać się jego niemu natura bierze odwet na społeczeństwie.
prawidłom. A to, co korzyść doradza, rozum Niekiedy zdąża dramat do celu wprost i z
nakazuje; istnieje obowiązek i winniśmy mu głębi wydobywa na wierzch namiętności
posłuszeństwo, jest to naszym obalające wszystko po drodze. Niekiedy
przeznaczeniem. Ten dwojaki wpływ sprawił, znowu, jak wielokrotnie dramat współczesny,
że musiała się wytworzyć w człowieku obiera okrężną drogę i z sofi-styczną często
powierzchowna warstwa uczuć oraz idej, które zręcznością obnaża sprzeczności samego
usiłują przybrać niezmienne oblicze, a społeczeństwa, przesadnie przedstawia wszelką
przynajmniej to samo dla wszystkich ludzi, i sztuczność praw społecznych i w ten pośredni
przykrywają wewnętrzny ogień sposób, rozdzierając tym razem powłokę,
indywidualnych namiętności, gdy nie mają pozwala nam sięgnąć
13 — Śmiech
194
do głębi. W obu atoli wypadkach, czy to zobaczy. Poeta opiewa jakiś stan duszy, który
wówczas, gdy osłabia społeczeństwo, czy znów był jemu i tylko jemu dany, a który już nigdy
wówczas, gdy umacnia naturę, ściga ten sam nie powróci. Dramaturg roztacza przed
cel, jakim jest odkrycie skrytej przed nami naszymi oczami bieg ludzkiej duszy, żywy
cząstki nas samych, tragicznego elementu — wątek uczuć i zdarzeń, w końcu coś, co raz się
można tak to nazwać — naszej osobowości. wytworzyło, by nie powtórzyć się już nigdy.
Takie wrażenie wynosimy z dobrego dramatu, Nadajemy owym uczuciom nazwy ogólne,
Albowiem zajęło nas nie to, co opowiedziano chociaż w innej duszy nie będą już te same,
nam o drugim człowieku, lecz to, co dano nam ponieważ są z i n d y w i d u a li zo w an e. Przez
zobaczyć w nas samych — całe mroczne światy to samo przede wszystkim należą do sztuki,
nieustalonych rzeczy, które by może pragnęły ponieważ ogół, symbol, typ, co kto woli! są
bytu i szczęściem dla nas nie dostąpiły go. jedynie liczmanami naszego powszedniego
Zdaje się też, że odwołano się do drzemiących postrzegania. Skąd wzięło się tedy
w nas nieskończenie odległych wspomnień nieporozumienie na tym punkcie?
atawistycznych, a tak głębokich, tak obcych Powód jest ten, że pomieszano dwie różne
naszemu obecnemu życiu, że życie to zaczęło rzeczy: ogólność przedmiotów oraz ogólność
wydawać się nam przez chwilę jakby czymś sądów o nich wydawanych. Z tego, że jakieś
nierealnym lub czysto umownym, czego uczucie jest powszechnie uznawane za
należałoby na nowo się uczyć. Tak więc prawdziwe, bynajmniej nie wynika, że jest
dramat ruszył na poszukiwanie rzeczywistości ono uczuciem powszechnym. Nic bardziej
głębszej, leżącej pod pożyt-kowymi jednostkowego niż postać Hamleta. Jeżeli
naleciałościami i ma ten sam cel, co każda przypomina od pewnych stron innych ludzi, to
sztuka. nie to w niej wzbudza nasze żywe
Wynika z tego, że sztuka ma na oku tylko zainteresowanie. A przecież została wszędzie
to, co i n d yw i d u a l n e . Malarz utrwala na przyjęta, wszędzie uznana za żywą. I tylko w
płótnie to, co pewnego razu widział w pewnym tym sensie ucieleśnia jakąś prawdę
miejscu, pewnego dnia, o pewnej porze, w powszechną. To samo z innymi wytworami
kolorach, których nikt już nic sztuki. Każdy z nich jest czymś ]'ednostko-
13*
197
wym, osobliwym, lecz o ile tylko nosi na my lub które spotkamy jeszcze na swej drodze.
sobie piętno geniuszu, zostanie przyjęty Podkreśla podobieństwa. Chce ukazać nam
przez wszystkich. Dlaczego przyjmą , go typy. W razie potrzeby stworzy typy nowe.
wszyscy? A jeśli jest czymś jedynym w swoim Przez to odcina się od sztuk pozostałych.
rodzaju, to po czym poznać, że jest praw- Znaczące są już owe tytuły wielkich
dziwym? Jak sądzę, poznajemy go po wysiłku, komedii. Mizantrop, Skąpiec, Gracz, Roztarg-
do jakiego dzięki niemu się zmuszamy, by niony 76), są to wszystko nazwy rodzajowe. Tam
samemu z kolei widzieć równie szczerze. zaś, gdzie komedia charakterów ma w tytule
Szczerość daje się przekazać. Rzeczy widzia- imię własne, to wkrótce to imię wpada przez
nych przez artystę nie zobaczymy już, to swe treściowe brzemię do strumienia imion
pewna, a przynajmniej nie zobaczymy na pospolitych. Powiemy o kimś „harpagon", nie
jego modłę; lecz jeśli on sam widział je powiemy nigdy „fedra".
naprawdę, przeto wysiłek, jakiego dokonał dla Poecie tragicznemu nie przyjdzie też na
uniesienia zasłony, narzuci się naszemu myśl otoczyć swoją główną postać jakimiś
naśladownictwu. Jego dzieło jest przykładem drugorzędnymi postaciami, które byłyby, że
pouczającym. Zaś skuteczność pouczenia jest tak powiem, jego uproszczonymi kopiami.
właśnie miarą prawdziwości dzieła. Prawda Bohater tragiczny jest indywidualnością
niesie z sobą moc przekonującą, a nawet jedyną w swoim rodzaju. Można go
nawracającą — właśnie po tym znamieniu daje naśladować, lecz wówczas z tragizmu świa-
się poznać. Im większe jest dzieło i im domie albo nieświadomie stoczymy się w ko-
głębsza jest dojrzana prawda, tym mizm. Nikt nie jest doń podobny, albowiem
silniejszy da się odczuć jego skutek, ale też on sam nie jest podobny do nikogo. Przeciwnie
tym powszechniejszym będzie się starał postąpi komediopisarz. Zadziwiający instynkt
ten skutek okazać. Powszechność tedy tkwi każe mu, kiedy buduje główną postać, otoczyć
tutaj w wytworzonym skutku, a nigdy w ją korowodem innych postaci noszących te
przyczynie. same ogólne rysy. Wiele komedii ma w tytule
Całkiem odmienny jest cel komedii. Tutaj rzeczownik użyty
ogólność tkwi w dziele samym. Komedia
maluje charaktery, które spotkaliś-
ig8 J
99
w liczbie mnogiej: Uczone bialoglowy, Pocieszne w jeszcze inny sposób. Pojawia się już w
wykucintnisie, albo rzeczownik zbiorowy: Świat trakcie opracowywania dzieła i przeja-wda się
nudów1^ itp. Spotykają się w nich na scenie od samego początku w dwóch nader różnych
liczne postacie odtwarzające ten sam metodach obserwacji.
podstawowy typ. Jakże interesującą rzeczą Jakkolwiek paradoksalne może takie
byłoby poddać analizie tę dążność komedii. stwierdzenie się wydać, nie uważam zgoła,
Przede wszystkim dałoby się prawdopodobnie żeby obserwacje innych ludzi były w czymś
odnaleźć w niej przeczucie sygnalizowanego przydatne poecie tragicznemu. Wszyscy prze-
przez lekarzy faktu, że zaburzenia równowagi cież wiemy, że najwięksi poeci wiedli życie
jakby wskutek tajemnego przyciągania odosobnione, mieszczańskie i nie mieli wiele
wywołują inne zaburzenia przynależące do sposobności na to, by przypatrzyć się rozpę-
tego samego rodzaju. I chociaż postacie tanym wokół nich namiętnościom, których tak
komiczne nie należą do działu medycyny, są wierny opis podali. Lecz nawet przy założeniu,
wszelako, jak już wykazałem, dystraktami, że dany im był taki widok, można
osobami roztargnionymi, a od roztargnienia powątpiewać, czy by się im przydał na
do zupełnego zerwania równowagi przejście cokolwiek. W dziele poety obchodzi nas nade
jest nieznaczne. Atoli w grę wchodzi tu wszystko widzenie najgłębszych stanów duszy
jeszcze inna racja. Jeżeli celem czy najtajniejszych konfliktów. Do takiego
komediopisarza jest przedstawiać typy, czyli widzenia nie można dojść z zewnątrz. Dusze są
charaktery zdolne do powtarzania się, to czyż nieprzeniknione jedne dla drugich. Z zewnątrz
mógłby lepiej zabrać się do tego, niż dostrzegamy tylko oznaki namiętności.
pokazując nam ten sam typ w kilku Odczytujemy je zresztą wadliwie, tylko
rozmaitych egzemplarzach? Tak samo poprzez analogię z naszymi własnymi
postępuje przecież przyrodnik, kiedy zajmuje przeżyciami. Nasze własne przeżycia są więc
się jakimś gatunkiem. Wylicza i opisuje jego czymś istotnym i dogłębnie możemy znać
zasadnicze odmiany. jedynie własne serce, o ile dostąpimy tego
Ta istotna różnica między tragedią poznania. Czy znaczy to, że poeta przeżył
związaną z indywiduami a komedią zwią- wszystko, co opisał, i że był w położeniu
zaną znów z rodzajami wychodzi na jaw swoich postaci oraz żył ich
20O 201
życiem? I temu przeczą biografie poetów. Na staje więc tylko je obserwować. Wyobraźnia
jakiej podstawie można by zresztą przy- poetycka może być jedynie pełniejszym
puszczać, że ten sam człowiek był zarazem. widzeniem rzeczywistości. Jeżeli postacie
Makbetem, Otellem, Hamletem, królem Lea- stwarzane przez poetę sprawiają na nas
rem i wielu innymi postaciami? A może wrażenie żywych, to dzieje się tak przez to, że
należy tutaj odróżniać osobowość, którą się ma stanowią samego poetę, poetę zwielo-
właśnie, od tej, którą mogłoby się mieć? krotnionego, poetę schodzącego w siebie tak
Nasz charakter jest skutkiem ponawiającego głęboko i podejmującego tak wielki wysiłek
się wciąż wyboru. Na całej naszej drodze obserwacyjny, że ujmuje drzemiącą w
pojawiają się co pewien czas rozstaje rzeczywistości możliwość i doprowadza do
(przynajmniej tak wydaje się na pozór) i pełnej postaci złożone w mm przez naturę
dostrzegamy wiele możliwych kierunków, szkice i projekty.
jakkolwiek udać się możemy tylko w jednym. Innego rodzaju jest obserwacja, z której
Zawrócić z drogi, przemierzyć do końca wyłania się komedia. Jest to zewnętrzna
dostrzeżone kierunki, na tym zdaje się polegać obserwacja. Jakkolwiek byłby komediopisarz
poetycka wyobraźnia. Zgadzam się, że ciekawy ludzkich śmiesznostek, nigdy nie
Shakespeare nie był Makbetem, Otellem czy pójdzie, sądzę, aż tak daleko, żeby ich szukać
Hamletem, mógłby jednak być tak u siebie. Nie znalazłby ich zresztą. Jesteśmy
rozmaitymi postaciami, gdyby okoliczności z śmieszni tylko od tej strony, która uchodzi
jednej strony, a wola z drugiej, doprowadziły naszej świadomości. A zatem tylko innych
były do wybuchu to, co było u niego ludzi obejmuje taka obserwacja. Nabiera przez
zaledwie wewnętrznym naciskiem. Zupełnym i to ogólnego charakteru, którego mieć nie
zaskakującym niezrozumieniem roli może, gdy objąć nią siebie. Skierowana na
wyobraźni poetyckiej jest pogląd, że buduje powierzchnię zjawisk ogarnia jedynie to, w co
ona swoich bohaterów z materiału czerpa- są spowite osoby i przez co większość z nich
nego na prawo i lewo z otaczającej ją rzeczy- wchodzi ze sobą w styczność i upodabnia się do
wistości, jakby szyła kostium arlekina. Nic siebie. Dalej nie postąpi nigdy. A nawet gdyby
żywego nie wynikłoby z tego z pewnością. mogła, nie miałaby na to ochoty, bo nic by nie
Życia nie można na powrót złożyć, pozo- zyskała
2O2 203
na tym. Wniknąć zanadto w czyjąś osobowość, prawa jest celem śmiechu, przynosiłaby
odnieść zewnętrzne skutki do zbyt ogromny pożytek, gdyby objęła za jednym
wewnętrznych przyczyn, toż to osłabiłoby i w zamachem możliwie największą ilość osób.
końcu zaprzepaściło całą śmieszność tych Oto dlaczego obserwacja komiczna in-
zjawisk. Na to, abyśmy poczuli skłonność do stynktownie zmierza ku ogółom. Dobiera sobie
śmiechu, trzeba umieścić jego przyczyny w spośród osobliwości takie, które są zdolne do
umiarkowanej strefie duszy; zatem efekt powtarzania się, a wskutek tego nie są
powinien wydać się nam raczej przeciętny, nierozerwalnie złączone z indywidualnością
jakby wyrażał przeciętną ludzkości. Jak osoby, dobiera sobie — można by rzec —
wszystkie przeciętne, ta również powstaje przez osobliwości pospolite. Przenosząc je na scenę
zestawienie rozpierzchłych danych, przez stwarza dzieła, które będą niewątpliwie należeć
porównanie analogicznych przypadków, do sztuki choćby przez to samo, że się chcą
których wyraża kwintesencję, a w końcu przez podobać, a odcinać się będą od innych dzieł
abstrakcje i uogólnienia podobne do tych, które sztuki przez swój ogólny charakter, jak również
przeprowadza fizyk na faktach, gdy chce przez ów nieświadomy i uboczny zamiar
wydobyć z nich prawa. Krótko mówiąc, naprawiania i pouczania. Mamy tedy wszelkie
metoda i cel są tutaj te same, co w naukach prawo do twierdzenia, że komedia jest czymś
indukcyjnych w tym sensie, że obserwacja jest pośrednim między sztuką a życiem. Nie jest
czysto zewnętrzna, a wynik podlega bezinteresowna, jak sztuka czysta. Przez
uogólnieniu. organizację śmiechu przyjmuje życie społeczne
Wracamy tedy nałożywszy drogi do dwóch za naturalne środowisko, a nawet idzie za
wniosków, które wyłoniły się w toku naszych pewnymi popędami życia społecznego. I tu, w
badań. Po pierwsze, śmieszność osoby tym punkcie, obraca się do sztuki plecami.
pochodzi z jej usposobienia przypominającego Albowiem sztuka to zerwanie z życiem spo--
roztargnienie, z czegoś, co żyjV w niej, lecz nie lecznym i powrót do natury.
tworzy wraz z nią jednego ustroju, tak jak
pasożyt; dlatego to usposobienie jest widoczne
na zewnątrz i poddaje się naprawie. Po wtóre
znowu, skoro owa na-
204 205
śmiałość, bliższą zresztą dumy, niżby się Tego rodzaju pracę śmiech wykonuje nie-
myślało. Prawdziwa skromność może być ustannie. I w tym sensie można by rzec, że
jedynie rozmyślaniem nad próżnością. Rodzi śmiech jest swoistym lekarstwem na próżność
ją widok złudzeń, których ofiarą padają inni, i że próżność jest wadą istotnie komiczną.
oraz obawa, że się pobłądzi samemu. Jest Gdyśmy rozprawiali o komizmie form i
podobna do przezorności właściwej nauce ruchów, to wykazaliśmy, w jaki sposób tai;i to
przez wzgląd na to, co się mówi i co się myśli o a taki prosty i sam przez się śmieszny obraz
sobie. Cała składa się z poprawek, z retuszów. może przeniknąć do bardziej złożonych
Jest cnotą nabytą. obrazów i użyczyć im nieco ze swojej
Nie jest łatwo rzec, w której dokładnie komicznej mocv; to pozwala niekiedy tłuma-
chwili dążność do skromności oddziela się od czyć najwyższe formy komizmu formami naj-
lęku przed śmiesznością. Atoli ten lęk oraz ta prostszymi. Atoli odwrotna operacja odbywa
dążność są w zaczątku złączone ze sobą. się jeszcze częściej i dość płaskie efekty
Pełne badania nad złudzeniami próżności i komiczne należy łączyć z zaniżeniem bardzo
ciążącą nad nimi śmiesznością rzuciłyby subtelnego komizmu. Próżność, ta wyższa
pewnego dnia światło na, teorię śmiechu. forma komizmu, jest elementem, którego
Można by wówczas zobaczyć, jak śmiech zawsze, choć mimowiednie szukamy w każ-
pełni z niezwykłą regularnością jedną ze dym przejawie ludzkich poczynań. A szukamy
swych głównych funkcji, którą jest przywoły- jej choćby tylko po to, żeby się z niej pośmiać.
wanie do przytomności wszystkich roztar- Zaś wyobraźnia nasza umieszcza ją zazwyczaj
gnionych miłości własnych i uzyskiwanie tą tam, gdzie jej nie potrzeba. Z tą zasadą być
drogą możliwie największego uspołecznienia ' może należałoby powiązać całkiem
harakterów. Można by zobaczyć, jak próżność, niewybredne efekty komiczne, które
która jest naturalnym wytworem życia psychologowie w sposób niewystarczający
społecznego, sprawia jednak kłopot społe- tłumaczą przez kontrast: oto mały człowie-
czeństwu; podobnie niektóre lekkie trucizny, czek, który pochyla głowę przechodząc przez
wydzielane stale w ludzkim organizmie, ogromne drzwi, albo dwóch ludzi, olbrzym i
zatrułyby go z czasem, gdyby inne wydzieliny karzełek, którzy maszerują raźno trzymając
nie neutralizowały ich wpływu.
208 209
się pod rękę. Przypatrując się z bliska temu Istnieją wszelako ramy już gotowe, usta-
ostatniemu obrazkowi zapewne zauważysz, nowione przez społeczeństwo i dla społeczeń-
czytelniku, jak ta mała osóbka zdaje się czynić stwa niezbędne, skoro jest ono oparte na
wysiłki, by wspiąć się na wyżyny drugiej, jak podziale pracy. Mam na myśli tutaj rzemiosła,
żaba, która chciałaby dorównać wołowi. funkcje i profesje. Każda profesja obdarza
tych, którzy do niej wchodzą, pewnymi
m duchowymi przyzwyczajeniami
szczególnymi cechami charakteru, dzięki
oraz
Niestety, nie może tu być nawet mowy o którym upodabniają się do siebie, a także
wyliczeniu poszczególnych cech charakteru, odróżniają się od innych. W ten sposób w łonie
które łączą się z próżnością, lub tych, które dużego społeczeństwa tworzą się małe
współzawodniczą z nią w ściąganiu na siebie społeczności. Niewątpliwie są one wynikiem
uwagi komediopisarzy. Jak wykazaliśmy, tej samej organizacji, co wszelkie
wszystkie wady, a nawet niektóre zalety, mogą społeczeństwo. A jednak, gdyby się wyosobniły
stać się śmieszne. Nawet gdyby ktoś zdołał za bardzo, stałyby się groźne dla więzi
sporządzić listę znanych śmiesz-nostek, społecznej. Otóż funkcją śmiechu jest tłumienie
komedia postara się tę listę przedłużyć, nie tyle tych separatystycznych dążeń. Jego rolą jest
oczywiście stwarzając śmiesznostki czysto naprawa przeobrażająca zesztywnienie w
fantastyczne, ile wydobywając z nich k i e r u n k i giętkość, przystosowanie każdego do
komiczne, dotąd nie zauważone. W ten sposób wszystkich, zaokrąglanie kantów. Mamy tutaj
wyobraźnia wykrawać będzie coraz to nowe do czynienia z rodzajem komizmu, którego
figury ze złożonego rysunku zawsze tego samego odmiany można z góry określić. Nazwiemy
kobierca. Warunkiem istotnym, jak wiemy, jest go, jeśli można, komizmem
to, by każda szczególna cecha poddana profesjonalnym.
obserwacji przeobraziła się następnie w rodzaj Nie będę się wdawać w szczegóły tych
ram, w które będzie mogło wiele osób się odmian. Wolę raczej położyć nacisk na ich
wcisnąć. cechy wspólne. W pierwszym rzędzie umieszczę
figurę próżności zawodowej. Każdy z
nauczycieli pana Jourdain stawia swoją 14 —
Śmiech
210 2 11
umiejętność ponad pozostałe. U Labiche'a jak to jest u innych ludzi. Przypomnę słowa
występuje postać, która nie pojmuje, jak sędziego Dandin, który zapytywany przez
można być czymś innym niż handlarzem Izabelę, jak może patrzeć na tortury
drewna. Jest to oczywiście handlarz drewna. nieszczęsnych skazańców, powiada: „Cóż!
Próżność zresztą objawia tu skłonność do Zawsze dzięki temu zleci człowiekowi jedna
nabierania cech u r o c z ys t yc h w tej mierze, w lub dwie godzinki" 78). Rodzaj znieczulenia
jakiej wykonywana profesja zawiera więcej blagi zawodowego uosabianego przez Tartuffe'a
i szarlatanerii. Jest bowiem rzeczą. dochodzi do głosu, co prawda, ustami Orgona:
znamienną, że im jakaś umiejętność jest
Mógłbym na zgon dziś patrzeć matki, dzieci, żony I nie
bardziej sporna, tym bardziej wmawiają uczułbym w sercu, ot, nawet ukłucia 79).
sobie jej przedstawiciele, że są jakąś sektą
kapłańską, i wymagają, by oddawać cześć ich Jednakże najpospolitszym środkiem
misteriom. Użyteczne zawody są oczywiście ośmieszenia jakiejś profesji jest osadzenie jej
stworzone dla klienteli, atoli te, których w języku, którego używa; każmy tylko
użyteczność jest bardziej wątpliwa, muszą sędziemu, lekarzowi, żołnierzowi stosować do
uzasadniać swoje istnienie szerzeniem spraw codziennych język używany w prawo-
przeświadczenia, że to klientela jest stworzona dawstwie, medycynie czy strategii, jakby nie
dla nich; to właśnie złudzenie leży u byli zdolni mówić tak jak wszyscy! Zazwyczaj
podstawy napuszoności. Stąd wywodzi się po ten rodzaj komizmu jest dosyć płaski.
części komizm Molierowskich lekarzy, Niemniej nabiera on delikatności, jak to
którzy traktują chorego, jak gdyby był określamy, gdy równocześnie z przyzwycza-
stworzony dla lekarza, i nawet naturę mają za jeniem zawodowym odsłania szczególną ce-
zależną, od medycyny. chę charakteru. Przypomnę gracza Regnarda z
Inną formą tego komicznego usztywnienia taką pomysłowością używającego na co dzień
jest to, co zwę z ni e c z ul e n i e m zawodowym. karcianego języka; otóż nadając swemu
Postać komiczna tak ściśle dopasowuje się do służącemu imię Hektora oczekiwał, iż ten
sztywnych ram swojej funkcji, że już nie ma nazwie jego narzeczoną „Pallas, od głośnego
miejsca na swobodne poruszanie się, a imienia Damy Pikowej"80) — albo
zwłaszcza na wzruszanie się,
14*
212
213
Uczone białogłowy, których komizm polega w o logice swoistej dla postaci komicznej, dla
większej mierze na tym, że transponują idee całego kręgu tych postaci, logice dosyć
wzięte z porządku naukowego na język dziwacznej, która w pewnych przypadkach
kobiecej wrażliwości: „Epikur, to najtęższa otwiera pole dla niedorzeczności.
głowa...", „Ja l u b i ę jego wiry..."81) itp. Kto Teofil Gautier powiedział o wszelkim
przeczyta trzeci akt, ten się przekona, że przesadnym komizmie, że jest logiką absurdu.
Armanda, Filamina i Beliza ani na chwilę nie Wiele filozofii śmiechu krąży wokół podob-
porzucają tego stylu. nych idej. Zgodnie z tą tezą każdy efekt
Posuwając się dalej w tym samym kierunku, komiczny miałby zawierać sprzeczność.
odnaleźlibyśmy logikę profesjonalną, a więc Śmielibyśmy się właśnie z absurdu urze-
sposoby rozumowania, których trzeba się czywistnionego w formie konkretnej, z
wyuczyć w pewnych środowiskach i które są „widomego absurdu" 82) albo z pozornej
prawdziwe w danym środowisku, poza nim zaś niedorzeczności, zrazu przyjętej i natychmiast
zupełnie fałszywe. Wszelako kontrast między poprawionej, czy też raczej z czegoś, co od
tymi dwiema logikami, partykularną i jednej strony wydaje się niedorzecznością,
uniwersalną, rodzi pewne efekty komiczne jakkolwiek od innej strony daje się zupełnie
całkiem swoistej natury, nad którymi nie bez dobrze wytłumaczyćS3). Wszystkie te teorie
pożytku będzie się dłużej zatrzymać. zawierają niewątpliwie jakąś cząstkę prawdy;
Dotykamy tu ważkiego punktu teorii śmiechu. odnoszą się one wszelako do pewnych, i to
Rozszerzymy zresztą zagadnienie i dość płaskich efektów komicznych, a przy tym
wyłuszczymy je w całej ogól- w przypadkach, w których mają zastosowanie,
ności. pomijają zdaje się charakterystyczny element
śmieszności, to jest całkiem szczegó ln y
rodzaj absurdu, tkwiący w komizmie, o ile
IV absurd tkwi w komizmie. Mamy się o tym
przekonać? Wystarczy wybrać sobie jedną z
Zajęci dotąd wydobywaniem najgłębszych owych definicji i posłużyć się jej formułą:
przyczyn komizmu, pomijaliśmy jeden z jego najczęściej nie otrzymamy żadnego
najznaczniejszych przejawów. Myślę śmiesznego efektu! Spotyka-
214 215
na w komizmie niedorzeczność nie jest byle ruchliwość właściwa intelektowi, który wzoruje
jaką niedorzecznością. Jest niedorzecznością się ściśle na ruchliwości rzeczy. Jest to
bardzo określoną. Nie stwarza komizmu, ale dynamiczna ciągłość uwagi, z jaka śledzimy
z komizmu wypływa. Nie jest przyczyną, lecz życie.
skutkiem, i to skutkiem swoistym, w którym Wyobraźmy sobie teraz Don Kichota
odbija się swoista natura wywołującej go wyruszającego na wyprawę wojenną. W ry-
przyczyny. Znamy tę przyczynę. Bez trudu cerskich romansach wyczytał, że rycerz spo-
zrozumiemy także sam skutek. tyka na swej drodze wrogich olbrzymów.
Przypuśćmy, że pewnego dnia przecha- Potrzeba inu tedy olbrzyma. Obraz olbrzyma
dzając się po wiejskiej okolicy dostrzegliśmy u jest uprzywilejowanym wspomnieniem, które
szczytu pagórka coś, co mgliście przypomina usadowiło się w jego umyśle; olbrzym czatuje
rodzaj olbrzymiego ciała, znieruchomiałego, na niego w zasadzce, nieruchomy, czekający
lecz machającego rękami. Na razie nie wiemy tylko sposobności by wychynąć z ukrycia i
jeszcze, co to takiego, lecz szukamy w przybrać materialne kształty. Wspomnienie to
myślach, czyli we wspomnieniach, które nam c h c e się zmaterializować, toteż od tej chwili
pamięć podsuwa, takiego wspomnienia, które pierwszy napotkany przedmiot, choćby miał
najlepiej dałoby się wtłoczyć w dostrzeżone dalekie podobieństwo z postacią olbrzyma,
zjawisko. Niemal natychmiast przychodzi nam otrzyma kształty olbrzyma. Don Kichot
na myśl obraz wiatraka i rzeczywiście : to dostrzeże więc olbrzymów tam, gdzie my
wiatrak stoi przed nami. Jest bez znaczenia, że zobaczymy zwykłe wiatraki. Jest to komiczne
tuż przed wyjściem czytaliśmy baśń o i niedorzeczne. Nie jest to wszelako byle jaka
wielkoludach z ramionami dotykającymi niedorzeczność.
nieba. Rozsądek polega oczywiście na Jest to całkowite odwrócenie zdrowego
pamięci i temu nie przeczę; jednakże ponadto rozsądku. Polega na tym, że umysł stara się
i nade wszystko polega na zapominaniu. wzorować rzeczy na posiadanych ideach, a nie
Rozsądek jest wysiłkiem przystosowującego się owe idee na izeczach. Polega na tym, że się
ustawicznie umysłu, który porzuca ideę widzi przed sobą to, o czym się myśli, zamiast
porzucając przedmiot. Jest to myśleć o tym, co się widzi. Zdrowy rozsądek
pragnie, by" wszystkie wspomnienia
2l6 217
stały w jednym rzędzie; a wówczas odpo- od tego, co nie chce nic widzieć, a w końcu od
wiednie wspomnienie zawsze zjawiać się będzie tego kto widzi tylko to, co chce zobaczyć.
na zawołanie danej sytuacji i służyć będzie Umysł, który się zacina, będzie w końcu
tylko do jej interpretacji. Natomiast u Don naginać rzeczy do swoich pojęć, zamiast do-
Kichota pewna grupa wspomnień wybija się stosowywać myśli do rzeczy. Każda postać
przed inne i opanowuje jego osobowość; w komiczna kroczy więc drogą złudzeń, której
tym wypadku rzeczywistość będzie zmuszona opis dałem; Don Kichot to typ ogólny nie-
ugiąć się przed wyobraźnią i służyć tylko ku jej dorzeczności komicznej.
ucieleśnieniu. Czepiając się złudzenia Don Owo odwrócenie zdrowego rozsądku
Kichot rozwija je zresztą całkiem rozumnie we wymaga nazwania. Pewne formy szaleństwa
wszystkich jego konsekwencjach, porusza się w pozwalają nam się z nim spotkać w bardziej
nim z dokładnością i pewnością somnambulika ostrej czy chronicznej odmianie; pod wieloma
odgrywającego swój sen. Takie jesi źródło względami przypomina również natręctwo
błędu i taka jest swoista logika, która rządzi tą myślowe. Lecz ani szaleństwo, ani natręctwo
niedorzecznością. Lecz czy ta logika jest myślowe wcale nas nie śmieszą, bo są to
właściwa wyłącznie Don Kichotowi? choroby, budzą przeto litość. Śmiech nie daje
Wykazałem, że postać komiczna grzeszy się, jak wiemy, pogodzić ze wzruszeniem.
zacięciem się umysłu lub charakteru, grzeszy Gdyby istniało ucieszne szaleństwo, byłoby to
roztargnieniem, grzeszy automatyzmem. Jest bodaj szaleństwo dające się pogodzić z
w głębi komizmu pewne usztywnienie spra- ogólnym zdrowiem umysłowym, można by
wiającej że idzie się prosto jak strzelił, nie rzec — byłoby to normalne szaleństwo. Otóż
słuchając niczego i nic nie chcąc słyszeć. Ileż jest taki normalny stan umysłu naśladujący
to komicznych scen w teatrze Moliera daje się szaleństwo pod każdym względem, w którym
sprowadzić do tego prostego typu: postać wykrywamy te same skojarzenia idej, co w
c i ą g n ą c a swą myśl, postać, która zawsze umysłowej chorobie, tę samą osobliwą logikę,
powraca do swojej myśli, choć ustawicznie jej co w natręctwie myślowym. Jest to stan
przerywają! Tylko nieznaczny krok dzieli marzenia sennego. A zatem albo nasza analiza
tego, co nie chce nic słyszeć, nie jest dokładna, albo daje się sformułować w
następującym
2l8 219
teoremacie: Komiczna niedorzeczność formy, które nic mają tej samej treści ko-
j e s t tej samej natury, co n i e d o r z e c z ność micznej, staną się śmieszne wskutek ze-
ma r z e ń sennych. wnętrznego podobieństwa do pierwszej. Jak
Przede wszystkim intelekt kroczy we śnie łatwo zauważyć, każda g r a i d ej może nas
drogą, której opis dałem. Rozkochany w sobie bawić pod tym warunkiem, że przypomina
umysł poszukuje w świecie zewnętrznym nam mniej więcej grę marzenia sennego.
jedynie pretekstu dla urzeczywistnienia swoich W pierwszym rzędzie zaznaczę pewne
urojeń: jakieś głosy niewyraźne dochodzą do ogólne rozluźnienie prawideł rozumowania.
uszu, jakieś barwy przepływają jeszcze Rozumowanie, z którego się śmiejemy, to
przez pole widzenia, a więc zmysły nie rozumowanie, którego fałszywość sobie
zamknęły się całkiem. Lecz śpiący zamiast uprzytamniamy, lecz które moglibyśmy za
przywołać wszystkie wspomnienia na pomóc, prawdziwe uważać, gdybyśmy je usłyszeli
by zinterpretować to, co zmysły postrzegają, we śnie. Podrabia ono rozumowanie praw-
woli posłużyć się tym, co postrzega, do dziwe na tyle trafnie, by zwieść umysł
materializacji ulubionego wspomnienia; i tak uśpiony. To także jest — jeśli kto woli —
świst wiatru w kominie przemienia się wów- logika, lecz logika chybiona, która wskutek
czas zgodnie ze stanem duszy śpiącego, tego uwalnia nas od intelektualnego trudu.
zgodnie z ideą, która zajmuje jego wyobraźnię, Wiele dowcipów to rozumowania tego rodzaju,
w wycie dzikich bestii albo w melodyjne rozumowania skrócone, których tylko punkt
zawodzenie. Jest to zwykły mechanizm wyjścia został nam podany oraz
sennego złudzenia. konkluzja. Ta gra myślowa zbliża się zresztą
Jeżeli jednak złudzenie komiczne jest do gry słów w tej mierze, w jakiej ustalone
złudzeniem sennym, jeżeli logika komizmu stosunki między ideami stają się coraz bardziej
jest logika snów, przeto można się spodziewać powierzchowne: z wolna zatraca się sens
napotkania w logice śmieszności słyszanych wyrazów i tylko dźwięk zwraca
najróżniejszych cech logiki marzenia sennego. uwagę. Być może należałoby w podobny
Jeszcze raz sprawdza się tutaj prawo, które sposób zbliżyć do marzenia sennego niektóre
znamy od dawna: jeżeli pewna forma bardzo komiczne sceny, gdzie jakaś postać
zostanie uznana za śmieszną, przeto inne zaczyna systematycznie powtarzać na
220 221
opak zdania szeptane jej do ucha przez inne do końcowej niedorzeczności. Ale ten marsz
postacie? Kto raz zdrzemnął się pośród ku absurdowi sprawia na śpiącym wrażenie
rozmawiających ze sobą ludzi, pamięta, jak osobliwe. Jest to, jak myślę, takie samo wra-
często ich słowa powoli gubiły sens, jak żenie, jakie ma pijak osiągnąwszy ów błogo-
dźwięki ulegały zniekształceniu i zlewały się w stan, gdzie nic się już dla niego nie liczy, ani
jedno, przybierając w jego umyśle naj- logika, ani konwenanse. Spostrzegamy teraz,
dziwaczniejsze znaczenia, i jak odgrywał ze że niektóre komedie Moliera dostarczały
swym rozmówcą scenę Maciusia z Suflerem 8ł) . takiego samego wrażenia; na przykład Pan de
Istnieją ponadto obsesje komiczne, Pourceaugnac, która to sztuka zaczyna się
niezwykle, zdaje się, podobne do obsesji zupełnie rozumnie, a potem przynosi coraz
sennych. Komuż to się nie zdarzyło oglądać większe dziwactwa, albo Mieszczanin
jeden i ten sam obraz powracający w wielu szlachcicem, gdzie postacie w miarę rozwoju
kolejnych snach i obarczony za każdym komedii zdają się krążyć coraz szybciej,
razem jakimś swojskim znaczeniem, gdy tym- porwane wirem szaleństwa. „Jeśli jest w
czasem poza nim sny te nie miały nic wspól- świecie ktoś, kto ma potężniejszego bzika,
nego ze sobą! Zjawisko powtarzalności wy- pozwolę sobie dać sto batogów" 85). To
stępuje w tej swoistej postaci niekiedy w teatrze powiedzenie, które daje nam znać, że sztuka
i w powieści; w niektórych wypadkach daje się jest skończona, budzi nas z najbardziej
w nim słyszeć echo marzenia sennego. I być dziwacznego snu, w jaki zapadliśmy wraz z
może to samo dzieje się z refrenem wielu panem Jourdain.
piosenek: zatrzymuje się, by niebawem Najbardziej jednak istotna jest dla snu
powrócić przy końcu każdej zwrotki, za demencja. Istnieją pewne swoiste sprzecz-
każdym razem przepojony nowym sensem. ności tak naturalne dla wyobraźni śpiącego i
Często także można zauważyć we śnie tak szokujące dla rozumu przebudzonego
szczególne crescendo: oto jakieś dziwo człowieka, iż niemożliwością byłoby dać
rozrasta się wraz ze snem samym. Pierwsze komuś dokładne i pełne tego pojęcie, gdyby
ustępstwo wydarte rozumowi pociąga na- sam tego był nie przeżył. Mam na myśli owo
stępne, to zaś jeszcze poważniejsze i tak aż dziwaczne, będące dziełem snu stopienie się
dwóch osób, które tworzą jedną,
222
chociaż każda pozostaje sobą. Zazwyczaj tygodnie po urodzeniu kąpano nas razem w
jedną z tych osób jest śpiący; czuje on, że nie tym samym cebrzyku. Jeden z nas utonął, ale
przestał być tym, kim jest, niemniej stał się dotąd nie wiadomo który. Jedni myślą, że to
kimś innym. To on i nie on. Słyszy swój głos, ,był Bili, inni, że to ja byłem. — To bardzo
widzi swoje ruchy, czuje wszakże, że ktoś inny dziwne. A co pan sam myśli o tym? — Niech
pożyczył sobie od niego ciało i odebrał mu pan posłucha, zdradzę panu tajemnicę, której
głos. Albo też będzie mówił i czynił jak nie odsłoniłem jeszcze przed nikim z żyjących.
zwykle, tyle że będzie mówił o sobie jak o Jeden z nas miał szczególny znak, ogromny
kimś obcym, z którym nie ma sam nic pieprzyk na odwrocie lewej dłoni, to ja byłem
wspólnego; będzie oderwany od siebie tym dzieckiem i to dziecko właśnie utonęło..."
samego. Czyż nie odnajdujemy tego 8li)
Gdy się bliżej temu przyjrzeć,
zastanawiającego pomieszania w niektórych niedorzeczność tego dialogu okazuje się nie
scenach komicznych? Nie mówię o Amfitrio- byle jaką niedorzecznością. Znikłaby bez
nie, w którym wprawdzie owo pomieszanie śladu, gdyby opowiadająca osoba nie była
jest zasugerowane umysłowi widza, lecz jednym z bliźniaków, o których mowa; polega
większość jego efektów komicznych pochodzi zaś na tym, że Mark Twain oświadcza, iż jest
raczej z tego, co nazwałem „nałożeniem się jednym z tych bliźniaków, podczas gdy
dwóch ciągów na siebie". Mam na myśli wyraża się tak, jakby był kimś trzecim, kto
niezwykłe i komiczne rozumowania, w których opowiada ich dzieje. Właśnie w ten sam
to pomieszanie występuje w stanie sposób zachowujemy się w większości
czystym, tak iż trzeba refleksyjnego wysiłku naszych marzeń sennych.
do jego wydobycia. Proszę posłuchać od-
powiedzi, jakich udzielił Mark Twain prze-
prowadzającemu z nim wywiad dziennika-
rzowi: „Czy pan ma brata? — Owszem, Po rozpatrzeniu tego ostatniego punktu
nazywał się Bili. Biedny Bili! — A zatem komizm przybrał nieco inną postać niż
umarł? — Tego właśnie nikt dobrze nie wie. dotychczas mu przypisywana. Jak dotąd,
Jakaś tajemnica ciąży nad tą sprawą. upatrywaliśmy w komizmie nade wszystko
Zmarły i ja byliśmy bliźniakami. W dwa środek poprawczy. Zestawmy ciąg efektów
224 225
L
gesty, słowa, czyny i że jeśli bawimy się jej do tej gry jest naszym pierwszym odruchem.
śmiesznostkami, to zarazem zapraszamy ją, To uwalnia od trudów myślenia.
oczywiście w wyobraźni, do współudziału w To samo można by rzec o wielu innych
tej zabawie: traktujemy ją zrazu jak kolegę. formach śmieszności. Istnieje w głębi ko-
Jest więc u śmiejącego się, przynajmniej na mizmu skłonność, jak już o tym mówiliśmy,
pozór, wiele dobrodusz-ności, miłej do staczania się po łagodnych pochyłościach,
jowialności, której nie powinniśmy do których najczęściej należy pochyłość
lekceważyć. Jest zwłaszcza w śmiechu przyzwyczajenia. Uśpiony przyzwyczajeniami
moment od prę żen i a, często podkreślany, człowiek przestaje starać się bez przerwy o
którego rację powinniśmy znaleźć. Nigdzie dostosowanie się do społeczeństwa, którego
indziej nie było to wrażenie tak silne jak w jest członkiem. Rozluźnia uwagę, którą 15 —
ostatnich przykładach. W tych przykła- Śmiech
226 227
winien jest społeczeństwu. Upodabnia się do tłumiąc zewnętrzne przejawy pewnych ułom-
roztargnionego. Bardziej jednak chodzi tu o ności zachęca nas dla naszego dobra do
roztargnienie woli niż inteligencji..., i będę zwalczania w sobie owych wad i do we-
przy tym obstawał. Właśnie o roztargnienie, a wnętrznej poprawy.
przez to o lenistwo! Człowiek tu zrywa z Wiele dałoby się o tym powiedzieć. W
konwenansami tak, jak zrywał przed chwila, z ogólności, z grubsza rzecz biorąc, śmiech
logiką; sprawia wrażenie zajętego zabawą. I tu niewątpliwie spełnia pożyteczną funkcję.
przyjęcie zaproszenia do lenistwa jest naszym Wszystkie nasze analizy starały się to wyka-
pierwszym odruchem. Przynajmniej na chwilę zać. Nie wynika stąd jednak, by ciosy za-
bierzemy w zabawie udział. To uwalnia od dawane przez śmiech były zawsze sprawiedliwe
trudów życia. Ale tylko na chwilę. Sympatia, ani by kierował się zawsze dobrocią lub
która może się przedostać do wrażenia sprawiedliwością.
komicznego, jest przelotną sympatią. Ona Aby dobrze trafiać, potrzeba by wprzód
także pochodzi z roztargnienia. Stąd czasem zastanowienia. Otóż śmiech jest skutkiem
surowy ojciec zapominając o swoich mechanizmu założonego w nas przez naturę
zasadach przyłącza się do figli dziecka, by lub — co wychodzi na to samo — przez
opamiętać się natychmiast, a je samo skarcić. długotrwały nawyk życia społecznego. Uderza
Śmiech jest nade wszystko środkiem po- natychmiast, nie pozostając dłużnym w
prawczym, Wynaleziony dla poniżania, ma odpowiedzi. Nie ma czasu przyglądać się za
sprawiać na karconej osobie przykre wraże- każdym razem, w co trafia. Śmiech w podobny
nie. Za jego pośrednictwem społeczeństwo sposób karci wady, co pewne wybryki choroba:
mści się za swobodę, na jaką wobec niego dotyka niewinnych, oszczędza winnych, dba o
sobie pozwolono. Śmiech nie dopiąłby swego ogólny wynik i nie może każdego
celu, gdyby nosił na sobie znamię sympatii indywidualnego przypadku zaszczycać
lub dobroci. osobnym badaniem. I tak jest ze wszystkim,
Powie pewno ktoś, że przynajmniej intencje co dochodzi do skutku drogą naturalną,
mogą być dobre, że często karci się kogoś zamiast się kształtować w świadomy,
dlatego, że się go kocha, oraz że śmiech refleksyjny sposób. Sprawiedliwy będzie wynik
przeciętny, uwzględniający
15*
228
229
całość poszczególnych przypadków, a nie w miarę doskonalenia się wymusza na swoich
pojedyncze okazy. członkach coraz większą giętkość adaptacji, że
I w tym sensie śmiech nie może być tyrn łatwiej osiąga w głębi równowagę, im
bezwzględnie sprawiedliwy]"^ powtórzę, że bardziej wypiera na powierzchnię zaburzenia
również nie powinien być dobry. Ma onie- występujące zawsze w tak wielkiej masie, i że
śmielać przez upokorzenie. Nie dopiąłby śmiech pełni pożyteczną funkcję uwydatniając
swego, gdyby natura w tym celu nic pozo- kształty niespokojnych falowań. W podobny
stawiła w najlepszych nawet ludziach nie- sposób fale toczą na powierzchni toni bój bez
wielkich pokładów złości, a przynajmniej wytchnienia, podczas gdy w głębinie panuje
złośliwości. Być może jednak lepiej będzie nie niezmącony spokój. Fale nacierają na siebie,
zagłębiać się zanadto w te sprawy. Niezbyt zastępują sobie drogę, łakną równowagi, a
pochlebne dla siebie rzeczy byśmy tam biała, lekka i wesoła piana zaznacza, ich
wykryli. Zobaczylibyśmy, że moment zmienne kontury. Odpływająca fala zostawia
odprężenia czy ekspansji jest tylko wstępem do nieraz na piasku wybrzeża nieco takiej piany.
śmiechu, że wybuchający śmiechem powraca Bawiące się opodal dziecko podbiega, by
natychmiast do siebie, mniej lub bardziej chwycić jej garstkę, i raptem, po chwili, staje
dumnie afirmuje siebie i najchętniej widziałby zaskoczone: na dłoni pozostało mu zaledwie
w osobie drugiego marionetkę, której kilka kropel wody, i to bardziej nieczystych i
sznurki trzyma w swym ręku. W tej gorzkich niż woda, którą fala przyniosła.
zarozumiałości szybko rozróżnilibyśmy nieco Śmiech jest jak ta piana; jak ona powstaje i
egoizmu oraz, za nim, coś o wiele mniej zaznacza na obrzeżach życia społecznego
spontanicznego i bardziej gorzkiego: jakby zaburzenia występujące na jego powierzchni;
rodzący się dopiero pesymizm, który utwierdza odmalowuje natychmiast ruchomy kształt
się coraz bardziej, im bardziej owycli wstrząsów. On także jest pianą z
wyrozumowany staje się nasz śmiech. dodatkiem soli, także skrzy się jak piana. Tak
Tu, jak gdzie indziej, natura posłużyła się skrzy się wesele. Filozof, który sięga po nie,
złem jedynie dla dobra. Otóż dobro zaprzątało chcąc jego smak poznać, znajdzie nierzadko, w
mą myśl przez cały tok tego studium. I tak najmniejszej nawet dawce, sporo goryczy.
okazało się, że społeczeństwo
D*odatek do dwudziestego
trzeciego wydania
O definiowaniu komizmu i o
metodzie zastosowanej w
tej«książce
stają się od razu, oczywiście, znamionami komizmu; związków z trzecią, lecz mocno ją przypominającą, i
moim jednak zdaniem często zdarza się je spotkać tak dalej, i tak dalej; tym skokom komizmu nie ma
również w rzeczach wypranych z wszelkiego końca, albowiem lubimy śmiać się i każdy pretekst
komizmu. Jak zwykle, definicja okaże się za szeroka. jest dobry; mechanizm kojarzący idee osiąga tu
Jedno wszakże wymaganie logiczne w zakresie zawrotną komplikację; toteż psycholog, który w
definiowania będzie spełnione, a to już jest coś, swoich studiach nad komizmem trzymałby się tej
przyznaję: wskaże jakiś koniec z n y warunek. Nie metody i który musiałby walczyć z trudnościami
sądzę, by mogła — przez wzgląd na przyjętą wciąż się odradzającymi, zamiast skończyć raz na
metodę — podać warunek wystarczający. Dowodzi zawsze ze swoim przedmiotem zamykając go we
tego fakt, że większość tego typu definicji jest po właściwej formule, ściągnąłby na siebie
równi do przyjęcia, jakkolwiek każda mówi o czym niebezpieczeństwo zarzutów, że nie umiał zdać
innym. Dowodzi zwłaszcza to, że żadna z nich, wedle sprawy ze wszystkich faktów. Kiedy zastosuje
mego rozeznania, nie podaje sposobu na konstrukcję własną teorię do wysuniętych przeciw niemu
definiowanego przedmiotu, na stwarzanie komizmu przykładów i dowiedzie, że stały się komiczne przez
*). Mnie kusiło coś całkiem innego. Starałem się podobieństwo do tego, co komiczne było samo przez
wykryć w komedii, w farsie, w sztuce klowna itp. się, z łatwością wynajdzie się następne i następne;
sposoby stwarzania komizmu. Korciła mnie myśl, jego praca nigdy nie będzie miała kresu. W zamian
że są one wariacjami na ternat bardziej ogólny. za to ogarnie komizm, zamiast zamykać go
Napisałem: temat, dla uproszczenia; wszelako te wewnątrz mniej lub bardziej szerokiego kręgu. Jeśli
wariacje ważą tutaj przede wszystkim. Temat, lada mu się uda, poda sposób na stwarzanie komizmu.
jaki, dostarcza ogólnej definicji, która staje się Jego posunięcia będą miały ścisłość i dokładność
prawidłem konstrukcji. Stwierdziłem zresztą, że tą uczonego, którego poznanie dowolnej rzeczy, jak
drogą uzykana definicja może się wydać na mniema, nie osiągnie żadnego postępu dopóty,
pierwszy rzut oka za wąska, podobnie jak definicje dopóki on sam jej nie nada takiej to a takiej
otrzymywane inną metodą były znowu za szerokie. etykietki, mniej czy bardziej trafnej (zawsze znajdzie
Wyda się za wąska, gdyż obok rzeczy, która jest się dość takich, które okażą się odpowiednie); jest to
śmieszna całą swą istotą, śmieszna sama przez się, analiza zrobiona jak się należy i możność złożenia
śmieszna mocą swej wewnętrznej struktury, jest przedmiotu na nowo daje pewność, że rozbiór
mnóstwo innych, które budzą śmiech na mocy dokonany został w sposób doskonały. Tak wygląda
powierzchownego podobieństwa do tamtej lub przedsięwzięcie, które mnie skusiło.
przypadkowych Dodam jeszcze, że równocześnie, kiedy starałem
się określić sposoby stwarzania rzeczy śmiesznych,
*' W licznych ustępach tej książki wykazałem na wybranych dociekałem intencji społeczności wybuchającej
przykładach ich niedostatki. CPrzyp. aut.). śmiechem. Jest to bowiem coś wielce zdumie-
2 34