You are on page 1of 8

TEMAT MIESIÑCA

DZIENNIKARZE
CZY NA
PROPAGANDZISCI
ETACIE?
W okresie PRL reżimowe gazety pełne były propagandowych sloganów i kłamstw, których celem było przekonanie
polskiego społeczeństwa do aktywnej budowy nowej, socjalistycznej ojczyzny. Wszelkie próby wyłamania się z tego
jednolitego nurtu prasowego od razu były pacyfikowane i z góry skazane na porażkę. Prasa stała się synonimem
wszelkiego zła, a apogeum jej antypolskiej działalności przypadło na okres wydarzeń 1968 r. oraz stanu wojennego.
Do dziś sięganie po „Trybunę Ludu” czy lokalne gazety partyjne często wywołuje odruch obrzydzenia. Nic dziwnego,
gdyż wielu czołowych dziennikarzy tego okresu oprócz etatu w gazetach pobierało także drugą pensję, wypłacaną
przez funkcjonariuszy MSW. Na ich zamówienie i z ich rozkazów powstawały publikacje, które dziś stanowią przykład
czarnej propagandy porównywalnej z tą stosowaną przez faszystowskie media w okresie II wojny światowej.
Dodatek towarzyszy konferencji naukowej „Obserwacja, manipulacja, współpraca. Dziennikarze i naukowcy
a aparat bezpieczeństwa w Polsce Ludowej”. Wrocław 19–21 listopada 2008 r.

Likwidacja „Po prostu”


Dominika Rafalska niczych zmian, Polacy żyli złudzeniami. się jednocześnie za głębokimi przemiana-
Czas od jesieni 1956 do jesieni 1957 r. to, mi w kraju. Październik miał być ich
Rozwiązanie w 1957 r. tygodnika „Po prostu” po okresie niepokojów, moment stabiliza- pierwszym etapem. Drugi etap jednak nie
miało w sobie coś symbolicznego. To zwięzła od- cji i nadziei. Z biegiem czasu coraz mniej- nastąpił. I jak na ironię, to właśnie wyda-
powiedź na pytanie, które w połowie lat 50. za- szych. rzenia polskiego Października były po-
dawano sobie powszechnie: jaka będzie Polska W październiku 1956 r. „Po prostu” czątkiem końca „Po prostu”.
pod rządami Władysława Gomułki. bezwzględnie poparło kandydaturę Wła- Powakacyjny numer tygodnika miał
Zanim do świadomości społecznej do- dysława Gomułki na stanowisko I sekreta- ukazać się 7 września 1957 r. Na polece-
tarło, że Październik nie przyniesie zasad- rza KC PZPR. Ale tygodnik opowiadał nie Władysława Gomułki, w całości zdję-

NIEZALE˚NA
GAZETA POLSKA I
Warszawa, 7 listopada 2008 r.
DZIENNIKARZE...

godzący w elementarne wymogi demo-


kracji socjalistycznej”. Autorzy stwierdzi-
li, że akcja milicji zaszkodziła wizerunko-
wi partii, sugerując powrót do metod po-
tępionych w październiku 1956 r.
Równocześnie jednak, już 5 paździer-
nika, redakcja wydała oświadczenie prze-
słane z prośbą o rozpowszechnienie do
prezesów PAP i Polskiego Radia. Apelo-
wano w nim do studentów o zaniechanie
manifestacji. Koronnym argumentem
miało być to, że w czasie protestów „prze-
stają działać racje rozumowe, logiczne na
rzecz emocjonalnych reakcji rozgorącz-
kowanych ludzi. Istnieje wtedy potencjal-
ne niebezpieczeństwo wyzyskania takiej
atmosfery dla nieodpowiednich awantur
służących siłom wrogim demokracji so-
cjalistycznej”.
Retoryka powyższego oświadczenia
jest znów zachowawcza, a argument
o „wyzyskiwaniu atmosfery dla nieodpo-
wiednich awantur” przywodzi na myśl
Tygodnik „Po prostu” z 28 października 1956 r. styl, jakim posługiwała się, pisząc o tej
sprawie, prasa partyjna.
ła go cenzura. Walka redakcji o ocalenie działała w pośpiechu oraz że nie zdawała
pisma przybierała różne formy – od prote- sobie sprawy z wymowy jego artykułów. Władza odpowiada
stu po składanie czegoś w rodzaju samo- Ta próba ratowania pisma była chyba naj- Oficjalnie Polacy mogli się dowiedzieć
krytyki. Za każdym razem bez skutku. bardziej rozpaczliwa. o rozwiązaniu tygodnika „Po prostu”
Ton dyskursu zmieniły protesty stu- z „Trybuny Ludu”. W anonimowej wypo-
Redakcja apeluje denckie, do jakich doszło w październiku wiedzi z 5 października 1957 r. była mo-
Początkowo usiłowali przyjąć postawę 1957 r. na wieść o rozwiązaniu „Po pro- wa o „zawieszeniu »Po prostu«”. Stwier-
„skruszonych dzieci”. W wielu listach do
towarzysza Gomułki przyznawali, że po
październiku 1956 r. nie mieli wypraco- Oficjalnie Polacy mogli się dowiedzieć o rozwiązaniu tygodnika
wanej linii „dostosowanej do zmieniają- „Po prostu” z „Trybuny Ludu”. W anonimowej wypowiedzi
cych się warunków” i zapewniali, że pra-
ca pisma została poddana krytyce zespołu z 5 października 1957 r. była mowa o „zawieszeniu »Po prostu«”.
i że zdecydowano o wyznaczeniu nowych Stwierdzono, że pismo „zeszło na pozycję jałowej negacji”,
zadań. W liście z 25 września 1957 r. ad- „szerzyło niewiarę w realność budownictwa socjalizmu”,
resowanym do sekretariatu KC stwierdzi-
li też, że powakacyjny numer „Po prostu” a nawet, że „głosiło koncepcje burżuazyjne”.
nie był do końca przemyślany. Treść tego
listu jest zaskakująca – wynika z niego, że stu”. Gdy pokojową manifestację studen- dzono, że pismo „zeszło na pozycję jało-
redakcja, która miała na przygotowanie tów spacyfikowała milicja, redakcja napi- wej negacji”, „szerzyło niewiarę w re-
wrześniowego numeru wyjątkowo dużo sała list protestacyjny: „Ekscesy milicyjne alność budownictwa socjalizmu”, a na-
czasu (z uwagi na przerwę wakacyjną), należy ocenić w tych warunkach jako akt wet, że „głosiło koncepcje burżuazyjne”.
Z komunikatu wynika ponadto, że decy-
zja o zamknięciu „Po prostu” zapadła
w urzędzie na Mysiej, nie zaś w najbliż-
szym otoczeniu Gomułki: „Sekretariat KC
PZPR rozważył decyzję Głównego Urzę-
du Kontroli Prasy o zawieszeniu wydawa-
nia tygodnika »Po prostu«” – czytamy.
Następnego dnia „Trybuna Ludu” po-
stanowiła odnieść się także do wydarzeń
na ulicach Warszawy. W zjadliwym arty-
kule protesty studenckie zostały ochrzczo-
ne mianem „warcholskich wybryków”.
Napisano o napływających z warszaw-
skich zakładów pracy rezolucjach potę-
piających „awantury” na ulicach miasta.
„Głębokie oburzenie” miały też wyrażać
organizacje młodzieżowe oraz inteligen-
cja. Jasno z tego widać, że sprawie „Po
prostu” od początku chciano „ukręcić
łeb”.
Nigdy niewydany numer „Po prostu”
omówiła „Trybuna Ludu” w artykule
„W sprawie zamknięcia tygodnika »Po
prostu«” z 10 października 1957 r. Nie
warto w tym miejscu przytaczać wszyst-
Tygodnik „Po prostu” z 13 stycznia 1957 r. kich zarzutów wobec pisma. Dość wspo-

NIEZALE˚NA
II GAZETA POLSKA
Warszawa, 7 listopada 2008 r.
DZIENNIKARZE...

mnieć o dwóch sprawach. Po pierwsze, tekście jako „niedopuszczalne” są ocenio- socjalistyczne, antypartyjne, burżuazyj-
„W sprawie zamknięcia...” nie jest arty- ne te same postulaty „Po prostu”, które re- ne”, lecz także wyraził swoje zniesmacze-
kułem redakcyjnym, ale znów oficjalnym dakcja głosiła przed Październikiem i któ- nie „dwulicowością redakcji”, która w li-
komunikatem Biura Prasy KC PZPR re wyniosły do władzy Gomułkę. Mowa stach do niego usiłowała się odżegnać od
(charakterystyczne, że nie podpisanym!). o „walce z biurokracją”, radach robotni- niektórych swoich publikacji. Najciekaw-
Po drugie, w omawianym tekście zarzuty czych, odsunięciu od władzy osób skom- sza jednak wydaje się puenta jego wypo-
wobec „Po prostu” poparte są dosłowny- promitowanych, uzdrowieniu gospodarki wiedzi, w której Gomułka stwierdził, że
mi cytatami z pisma. Za każdym razem i... większej swobodzie wypowiedzi. dla wszystkich publicystów nastał czas
jednak są to cytaty wyrwane z kontekstu, wyboru: za albo przeciw socjalizmowi:
co uniemożliwia zorientowanie się w rze- Zamiast epilogu „Dyskusje się skończyły” – powiedział.
czywistych intencjach autorów. Na przy- 5 października 1957 r. Władysław Go- Rok wcześniej – 24 października 1956 r.
kład: „Przyrównując państwo ludowe do mułka, Józef Cyrankiewicz i Jerzy Mo- – ten sam Gomułka zawołał do rozentu-
władzy sanacyjnej, do władzy burżuazji rawski spotkali się z dziennikarzami – zjazmowanego tłumu na wiecu przed Pa-
»Po prostu« pyta wręcz: »Czy nie nad- członkami partii. Gomułka nie pozostawił łacem Kultury: „Dość wiecowania”. Wte-
szedł czas, by zdruzgotać ten monstrualny wątpliwości, że decyzja o rozwiązaniu dy rozumiano (chciano rozumieć) to za-
twór«?” (nr 47/1956). „Po prostu” była ostateczna: „Nie pozwo- wołanie jako wezwanie do pracowitego
Wyjaśniono też, że decyzja o likwidacji limy na to, aby nadal pluć na socjalizm budowania tego, co zapoczątkował Paź-
pisma nie miała nic wspólnego z ograni- [...] Nie możemy nadal pozwalać na sia- dziernik. „Dość wiecowania” czy później-
czaniem wolności słowa. Aczkolwiek: nie zamętu, w czym szczególnie celowały sze „dyskusje się skończyły” to jednak ty-
„Partia nigdy nie głosiła swobody wszel- czasopisma tzw. społeczno-kulturalne po- powe dla retoryki komunistycznego przy-
kiej krytyki ani też nie proklamowała nie- dobne w swych tendencjach do tygodnika wódcy stwierdzenie „a teraz dajecie nam
ograniczonej swobody dyskusji, niezależ- »Po prostu«”. rządzić”. Redakcja „Po prostu” zrozumia-
nie od pozycji, które się zajmuje”. To cie- Władysław Gomułka nie tylko krytyko- ła tę lekcję zbyt późno.
kawe, ponieważ w przytaczanym powyżej wał „staczanie się pisma na pozycje anty-

Esbeckie „zabezpieczenie” ośrodka


radiowo-telewizyjnego w Olsztynie
Piotr Kardela, W 1971 r. inwigilację pracowników ra- TW ps. „Janusz”. W grudniu 1963 r.
OBEP IPN Białystok, Delegatura diowo-telewizyjnych w Olsztynie SB pro- współpraca z nim została rozwiązana, ja-
w Olsztynie wadziła jedynie za pomocą kontaktów ko że sprawa, do której był werbowany,
operacyjnych (KO) i służbowych (KS), zakończyła się. Jak napisano w „Notatce
Bezpieka w Olsztynie miała tajnych współpra- tylko częściowo wykorzystując jednego Służbowej” z 29 sierpnia 1972 r.: „Za
cowników w niemalże wszystkich środowiskach tajnego współpracownika – dziennikarza okres współpracy przekazał szereg infor-
miejscowego społeczeństwa, także wśród Rolanda Kiewlicza, używającego pseudo- macji charakteru kryminalnego i ocenia-
dziennikarzy prasowych, radiowych i telewizyj- nimu „Lemiesz”. SB w zasadzie nie miała ny był jako dobra jednostka operacyjna”.
nych. na tym odcinku zbyt wiele pracy, tym bar- Na koniec zaś kapitan SB Jerzy Ziółek
„Zabezpieczenie” przez SB olsztyń- dziej że – jak podawano – „Oceniając ge- wnioskował: „Z uwagi na to, że były tw
skiego ośrodka radiowo-telewizyjnego neralnie sytuację operacyjną-polityczną ps. »Janusz« jest Kom.[endantem] Straży
dokumentują przede wszystkim przecho- w tym środowisku, można stwierdzić, że Przemysłowej w R[ozgłośni] P[olskiego]
wywane w białostockim archiwum IPN jest ona dobra”. Niemniej jednak oddzia- R[adia] zachodzi konieczność być z nim
akta SB Sprawy Obiektowej (SO) noszą- ływanie tej instytucji na społeczeństwo w kontakcie. Ponadto przy kolejnej z roz-
cej początkowo kryptonim „Antena”, oraz ewentualność wykorzystania jej do mów należy nawiązać rozmowę jako
a potem „Eter”. Ślady działań SB w tym niekorzystnych dla komunistów celów z b.[yłym] tw i wykorzystać go po linii
zakresie zachowały się też w teczkach propagandowych przesądzała o podjęciu operacyjnej”. W tym samym celu i czasie
personalnych i pracy wykorzystywanych przez SB działań mających na celu – jak podjęto rozmowę operacyjną z innym by-
przez bezpiekę osobowych źródeł infor- pisano – wnikliwe rozpoznawanie opera- łym TW – Władysławem Jackiewiczem,
macji (OZI). cyjne zatrudnionych w ww. instytucji osób. który od 1949 r. aż do grudnia 1955 r. był
Od razu po założeniu sprawy obiekto- informatorem Informacji LWP. Po odby-
Od „Anteny” do „Eteru” wej bezpieka dążyła do pozyskania „przy- ciu zasadniczej służby wojskowej odno-
SB rozpoczęła dokładne rozeznanie najmniej 1 tajnego współpracownika, wiono z nim współpracę. Jackiewicz jako
olsztyńskiej rozgłośni 23 października ponieważ aktualne źródła informacji TW ps. „Orzeł” był na kontakcie opera-
1970 r. Wniosek o wszczęciu SO krypt. w postaci k.o. i k.s. nie zapewniają dosta- cyjnym Wydziału IV WUBP w Olsztynie.
„Antena” zatwierdził płk Jan Rejdych, za- tecznego rozpoznania operacyjnego śro- W olsztyńskim radiu pracował od 1953 r.
stępca komendanta wojewódzkiego MO dowiska”. W 1972 r., intensyfikując wy- jako kierowca, zresztą tak samo w 1972 r.
w Olsztynie ds. Bezpieczeństwa. W uza- siłki zmierzające do zwiększenia kontroli W „Notatce” Ziółek zanotował: „Za okres
sadnieniu napisano: „P[olskie] R[adio] operacyjnej ośrodka, bezpieka czyniła współpracy z organami Informacji, jak też
i T[elewizja] w Olsztynie jest jednym rozpoznanie pod kątem odnowienia lub i WUBP jest charakteryzowany pozytyw-
z bardziej eksponowanych ośrodków ma- pozyskania kolejnych osób do tajnej nie jako cenna jednostka”. Z „Orłem”
sowego przekazu na terenie miasta. […] współpracy. Tak było w przypadku ko- współpracę odnowiono.
Ponadto tego typu obiekty mogą być wy- mendanta Straży Przemysłowej olsztyń- Olsztyński ośrodek radiowo-telewizyj-
korzystywane w sprzyjających okoliczno- skiej rozgłośni Józefa Janczyka, który po ny, poprzez tkwiącą w nim agenturę, był
ściach przez wrogie nam elementy do nie- zwolnieniu z wojska w 1953 r. zatrudnił pod pełną kontrolą SB. Bezpieka miała
korzystnych dla nas celów propagando- się w olsztyńskim radiu jako zastępca ko- nawet opracowany system awaryjnego
wych. Ze względu na powyższe zachodzi mendanta Straży. W 1963 r. został on na unieruchomienia urządzeń nadawczych
konieczność stałego i wnikliwego rozezna- zasadzie dobrowolności pozyskany przez na wypadek chęci emisji „wrogich wystą-
nia i zabezpieczenia tych instytucji”. Komendę Miejską MO w Olsztynie jako pień”. 20 marca 1981 r. zmieniono kryp-

NIEZALE˚NA
GAZETA POLSKA III
Warszawa, 7 listopada 2008 r.
DZIENNIKARZE...

w tym 23 dziennikarzy, jest pięciu TW,


dwóch kandydatów na TW i trzech KO.
Było to już po przeprowadzonej osławio-
nej weryfikacji dziennikarzy i delegaliza-
cji „Solidarności”. Podporucznik SB Ma-
rek Szczerbicz podawał, iż w ośrodku po-
wstał 10-osobowy Komitet Założycielski
branżowych związków zawodowych.
Wśród jego członków znaleźli się jeden
TW i dwóch kandydatów na TW. „W wy-
niku podjętych działań operacyjnych –
podawał Szczerbicz – te osobowe źródła
informacji zostały wybrane do władz
Związku Zawodowego Pracowników Ko-
mitetu ds. Radia i Telewizji Rozgłośni PR
w Olsztynie”. Gdy w czerwcu 1983 r.
w Warszawie odbywał się I Krajowy
Zjazd SD PRL, w obradach uczestniczyła
delegacja z Olsztyna. Wśród delegatów
znajdował się jeden TW zatrudniony
w olsztyńskiej rozgłośni. „W wyniku pod-
jętych wcześniej działań inspirujących –
podawał esbek – wśród grona delegatów
na Zjazd SD PRL, kandydatura naszego
tw została zgłoszona i przegłosowana do
władz Zarządu Głównego SD PRL”.
Z czasem bezpieka zwiększyła w ośrodku
liczbę swoich OZI, utrzymując też stały
kontakt z kierownictwem służbowym roz-
głośni, na bieżąco informując o tym
wszystkim Wydział XIII Departamentu II
MSW w Warszawie.
W 1984 r. w olsztyńskiej SB opracowa-
no „Kierunki działania i ważniejsze
przedsięwzięcia operacyjne”, gdzie odno-
śnie do ośrodka radiowo-telewizyjnego za-
planowano m.in.: „prowadzenie rozmów
profilaktyczno-ostrzegawczych z osobami
podejrzanymi o wrogą działalność poli-
tyczną, bieżące operacyjne kontrolowanie
istniejących dziennikarskich związków
zawodowych, systematyczne rozpoznawa-
nie nastrojów i komentarzy dotyczących
bieżącej sytuacji w Rozgłośni”. Zaplano-
wano też działania operacyjne związane
z „prawidłowym funkcjonowaniem dobo-
ru kadrowego, szczególnie w zakresie ob-
Pierwsza strona akt SO „Antena”/„Eter” sad personalnych newralgicznych komó-
rek redakcyjnych i technicznych PR i TV”.
tonim prezentowanej sprawy z „Anteny” głośni. Powstał dokument, w którym Operacyjnemu zabezpieczeniu ze strony
na „Eter”. Miesiąc później podporucznik w części zatytułowanej „Ocena stanu za- SB towarzyszyły wówczas działania
SB Zenon Łukaszewicz nakreślił wobec grożenia” odnotowano, iż w „ochrania- zmierzające do „prawidłowego i maksy-
rozgłośni wiele, realizowanych potem, nym obiekcie”, zatrudniającym 69 osób, malnego” wykorzystania na antenach
przedsięwzięć operacyjnych. W dalszym
ciągu postulował „zwiększenie stanu źró-
deł osobowych na obiekcie t.w. i k.o.,
głównie wśród personelu technicznego
i publicystycznego, zorganizowanie źródła
osobowego w postaci k.o. wśród pracow-
ników straży przemysłowej”. Był to czas
„Solidarności”, a zatem bezpieka prowa-
dziła w ośrodku „wszechstronne rozpo-
znanie wyprzedzające, mające na celu
ustalenie tworzenia się grup wrogich”,
a potem uskuteczniała „wyprowadzanie
tych osób z obiektu”. SB – co oczywiste –
prowadziła także inwigilację członków ra-
diowo-telewizyjnej „Solidarności”, w tym
jej przewodniczącego Wiesława Gawinka.
Wojenna pacyfikacja
28 grudnia 1983 r. SB dokonała kolej-
nej „analizy stanu bezpieczeństwa” w roz- Odpis z donosu TW „Uran” na temat jednego z pracowników technicznych radia

NIEZALE˚NA
IV GAZETA POLSKA
Warszawa, 7 listopada 2008 r.
DZIENNIKARZE...

środków masowego przekazu w Olsztynie wódzkim Związku Młodzieży Wiejskiej ps. „Jack”, kadrowa olsztyńskiej rozgło-
„bogatego dorobku Polski Ludowej oraz w redakcji „Dziennika Ludowego”, śni Edyta Wojno ps. „Teresa”. TW ps.
i wkładu organów MO i SB w utrwalanie już w 1960 r. został pozyskany przez SB „Uran” był red. Roman Kamiński, współ-
państwa socjalistycznego, władzy ludo- jako TW ps. „Julek”. Werbunku dokonał pracujący z SB w latach 1981–1988 –
wej i osiągnięć klasy robotniczej”. Bez- kapitan SB Tadeusz Podgórski, a Banasz- w Olsztynie najbardziej znany z tego, że
pieka inspirowała dziennikarzy do „pro- czyk – jak pisał porucznik Łukaszewicz – od 1984 r. był rzecznikiem prasowym wo-
pagowania w sposób rzeczowy i przeko- wykorzystywany był w Sprawie Opera- jewody olsztyńskiego Sergiusza Rubczew-
nujący słuszności podejmowanych przez cyjnego Sprawdzenia na figuranta Maria- skiego. Inwigilacją olsztyńskiego ośrodka
kierownictwo Partii i Państwa decyzji na Dudzika – działacza ruchu ludowego. zajmowało się ponadto ok. 10 innych TW,
społeczno-ekonomicznych”. W 1966 r. z „Julkiem” współpracę roz- co do których odniesienia personalne za-
wiązano. W 1981 r. red. Banaszczyk był chowały się jedynie w zapisach ewiden-
Pod czujnym okiem konfidentów bezpieki I sekretarzem POP PZPR w olsztyńskiej cyjnych byłej SB.
W aktach SO krypt. „Eter” zachowały rozgłośni i jako jedyny przedstawiciel Wniosek o zakończenie prowadzenia SO
się m.in. dokumenty dotyczące konkret- ośrodka wszedł do Zarządu Oddziału krypt. „Antena/Eter” SB sporządziła do-
nych dziennikarzy, w tym odpisy donie- SDP w Olsztynie. piero 8 stycznia 1990 r. W rubryce „powód
sień agenturalnych TW i KO. Z akt tych Inwigilację środowiska dziennikarzy zakończenia” napisano m.in.: „W związku
wynika, że sprawdzanie poszczególnych i innych pracowników olsztyńskiej roz- z tym, że pod koniec 1989 roku nastąpiła
osób, badanie ich przeszłości, chociażby głośni bezpieka nazywała „zabezpiecze- zmiana zakresu i metodyki pracy operacyj-
pod kątem dopuszczenia do prac tajnych, niem ładu i porządku na odcinku me- nej w tym obszarze zainteresowań, posta-
bywało czasem dla SB zaskakujące. diów”. Na przestrzeni 20 lat SB miała nowiono zakończyć sprawę obiektową
W przypadku Bronisława Banaszczyka, w tym środowisku kilkunastu TW. Konfi- kryptonim »Eter«, a materiały złożyć w ar-
pracującego w olsztyńskiej rozgłośni od dentem SB była red. Krystyna Binek, chiwum Wydziału C WUSW w Olszty-
grudnia 1969 r., wyszło na jaw, że ten po TW ps. „Marlena”, a potem „Znajoma”. nie”. Dokument podpisał zastępca naczel-
przeniesieniu się w 1959 r. do Olsztyna Donosiła bezpiece, z przerwami, z powo- nika Wydziału Ochrony Konstytucyjnego
i podjęciu pracy w Zarządzie Wojewódz- dów „ideowych” w latach 1961–1981. Porządku Państwa WUSW w Olsztynie
kim Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Ra- TW byli także red. Stanisław Pawliczak z up. kpt. Grzegorz Okoński.
dzieckiej, a następnie w Zarządzie Woje- ps. „Staniol”, Mieczysław Kurnatowski

Dziurawy mit założycielski:


o genezie Stowarzyszenia
Dziennikarzy PRL
Daniel Wicenty, założycieli, która dała później asumpt do wał awanturę polityczną, „która pchała ku
OBEP IPN Gdańsk prób budowania mitu założycielskiego katastrofie państwowej i narodowej”. Dla
„esduperelu” (efekty można znaleźć Krzyżagórskiego SDP była „organizacją
Potrzeba tworzenia mitu założycielskiego wokół w grudniowym numerze „Prasy Polskiej” oszalałą”, w której odbywało się „prze-
rodzących się organizacji jest z socjologicznego z 1982 r., piśmie Zarządu Głównego szczepianie i podsycanie szaleństwa”. Po
punktu widzenia oczywista. Pozytywna legenda SD PRL). Mit ten, dając odpowiednią wy- trzecie, SD PRL, w pełni popierając wła-
staje się elementem socjalizacji oraz mobilizacji kładnię polityczną przeszłości oraz przy- dze stanu wojennego, musi sprostać trud-
nowych członków. Narodzinom Stowarzyszenia szłości, opierał się na trzech elementach. nemu wyzwaniu politycznemu. Jak prze-
Dziennikarzy PRL towarzyszył jednak kłopotliwy Po pierwsze, dziennikarscy „ojcowie- konywał Stanisław Ozonek: „musimy
kontekst polityczny: organizacja rodziła się za -założyciele”, zawiązując SD PRL, dzia- mieć świadomość, że czeka nas wiele nie-
zgodą władz stanu wojennego i w momencie łali oddolnie i spontanicznie, wyrażając przyjemności, insynuacji, pogróżek, ata-
likwidacji Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. zbiorową wolę „zdrowego nurtu” dzienni- ków; droga, na którą wstępujemy, najeżo-
A co najbardziej istotne, zawiązanie się SD PRL karzy, istniejącego już wcześniej. Nieco na będzie wieloma przeciwnościami”.
było w znaczącym stopniu inicjowane i kontrolo- kłopotliwa dla założycieli była pewna
wane przez SB. „koincydencja zdarzeń”: 19 marca nastą- 24 marca prezydent Warszawy wpisał SD PRL w rejestr
Oficjalna (i jawna) historia powstania piło rozwiązanie SDP, a dzień później po- stowarzyszeń. 27 marca Krzyżagórski udzielił PAP wy-
SD PRL zaczęła się rankiem 20 marca wstał SD PRL. Wątpliwość tę wyrażono wiadu, w którym ostro skrytykował władze rozwiąza-
1982 r. W siedzibie Zarządu Głównego otwarcie. Dość komicznie w tym kontek- nego SDP oraz aluzyjnie dał do zrozumienia, że mają-
RSW „Prasa-Książka-Ruch” zebrała się ście brzmiały głosy kilku dziennikarzy tek po byłym SDP może zostać przejęty przez SD PRL.
grupa ok. 100 dziennikarzy. Spotkanie to (m.in. Jerzego Ambroziewicza), wyraża- Symboliczne namaszczenie „esduperelu” nastąpiło
(legalne – dziennikarze uzyskali na nie jące troskę o być może zbytni pośpiech w maju 1982 r., kiedy jego władze zostały przyjęte na
zgodę) okazało się zebraniem założyciel- w działaniu oraz wypowiedź Edwarda oficjalnych spotkaniach przez gen. Wojciecha Jaruzel-
skim nowej organizacji, która powstała na Woźniaka: „Występuję w imieniu dzien- skiego oraz wicepremierów Romana Malinowskiego
„jeszcze ciepłym trupie SDP” – dzień nikarzy sportowych, którzy są pośpieszni i Edwarda Kowalczyka.
wcześniej prezydent Warszawy gen. Mie- w działaniu. My, dziennikarze sportowi,
czysław Dębicki wydał decyzję o likwi- nie mogliśmy dłużej czekać”. Po drugie, Od początku przegrani: walka o SDP
dacji SDP (zawieszonego po wprowadze- kierownictwo zlikwidowanego SDP było Od marca do maja 1982 r. równolegle
niu stanu wojennego). skrajnie nieodpowiedzialne. Demaskacji trwała walka zwolenników SDP o urato-
podjęli się głównie Kazimierz Koźniew- wanie rozwiązanej organizacji. W marcu
Fakty i mity ski oraz Klemens Krzyżagórski (na spo- pięć listów protestacyjnych przeciwko li-
Na spotkaniu opracowano statut, dekla- tkaniu wybrany prezesem SD PRL). We- kwidacji SDP zyskało podpisy kilkuset
rację programową i wybrano tymczasowe dług tego pierwszego były zarząd SDP dziennikarzy z całego kraju. 29 marca wi-
władze. Nie mniej ważna była dyskusja „upostaciowywał szaleństwo” i zainicjo- ceprezes SDP Maciej Iłowiecki złożył

NIEZALE˚NA
GAZETA POLSKA V
Warszawa, 7 listopada 2008 r.
DZIENNIKARZE...

skargę do Naczelnego Sądu Administra- o nieprawidłowościach finansowych. Równolegle kontroli operacyjnej pod-
cyjnego na decyzję prezydenta Warszawy. 18 marca w KC PZPR odbyło się zebranie dano czołowych działaczy SDP. Akta
3 maja 1982 r. skarga ta została ostatecz- sekretarzy KW ds. ideologicznych z woje- „Groty” wskazują na wykorzystanie kilku
nie oddalona. Z punktu widzenia realnego wództw mających ośrodki wydawnicze. TW (m.in. „Leśnik” i „Polityk”). 21 grud-
procesu decyzyjnego była to walka bez Omówiono kwestie założeń organizacyj- nia 1981 r. naczelnik Wydziału IX Depar-
szans na wygraną. nych i ideowych SD PRL; ustalono rów- tamentu II wysłał pismo do wojewódz-
nież, że w marcu 1982 r. zostaną podjęte kich naczelników Wydziału II SB, w któ-
Plotki o możliwości rozwiązania SDP krążyły w środo- inicjatywy powołania 15 oddziałów tere- rym pisał o konieczności podjęcia działań
wisku dziennikarskim już w lutym 1982 r. Między nowych SD PRL w miejsce oddziałów operacyjnych mających na celu wykre-
1 a 5 marca dziennikarze z Poznania, „Trybuny Ludu”, SDP. 19 marca w Biurze Politycznym KC owanie „sprawdzonych źródeł agentural-
„Perspektyw” i Naczelnej Redakcji Sportu i Turystyki Stefan Olszowski przygotował ostateczną nych” na nowych lokalnych i centralnych
Telewizji Polskiej napisali listy do przewodniczącego wersję tekstu uzasadnienia decyzji w spra- liderów SDP. Zalecał, aby wytypowana
WRON gen. Jaruzelskiego z apelem o powołanie nowej wie rozwiązania SDP; tego samego dnia agentura inicjowała samopomoc koleżeń-
organizacji dziennikarskiej. Było to jednak tylko pew- decyzję o likwidacji SDP podpisał gen. ską. Na jeszcze inny charakter działań
ne konieczne medialne tło dla społecznego uprawo- Dębicki. wskazuje meldunek operacyjny naczel-
mocnienia procesu, który zaczął się już na przełomie nika Wydziału II KSMO w Warszawie
lat 1981 i 1982. Inspiratorzy z bezpieki z 23 lutego 1982 r. Dotyczy rozmów
Wszystkie te działania były monitoro- z 49 dziennikarzami warszawskiego od-
7 stycznia w Wydziale Prasy, Radia wane oraz w pewnej mierze inicjowane działu SDP oraz pozyskania ośmiu z nich.
i Telewizji KC PZPR powstała „Notatka przez Departament II MSW w ramach Planowano rozmowy z kolejnymi kilku-
dotycząca proponowanych rozwiązań sprawy obiektowej „Grota”. W czasie ak- dziesięcioma dziennikarzami.
w sprawie SDP”; jeden z wariantów za- cji powoływania SD PRL i likwidacji SDP Mit genezy SD PRL był dziurawy; za-
kładał rozwiązanie SDP i powołanie no- jednym z najważniejszych źródeł osobo- łożyciele stanowili starannie dobraną gru-
wej organizacji. W notatce tej wskazano wych był TW ps. „XXI”. W notatce ze pę, cieszącą się zaufaniem zarówno władz
precyzyjnie skład przyszłej „grupy inicja- spotkania z „XXI” z 20 stycznia 1982 r. stanu wojennego, jak i SB. „Szaleństwo”
tywnej”: chodziło przede wszystkim oficer Departamentu II zanotował wiele i „politykierstwo” zlikwidowanego SDP
o dziennikarzy z redakcji „Trybuny Lu- sugestii dotyczących rozwiązania kwestii były pustymi kategoriami retorycznymi.
du”, „Żołnierza Wolności”, PAP i „Chłop- organizacyjnych, prawnych i politycznych SD PRL okazało się później instytucją fa-
skiej Drogi”. 8 lutego Wydział Prasy zawieszonego SDP. „XXI” sporządził sadową (chociaż, jak wskazują akta „Gro-
opracował kolejny dokument; rozwiąza- dość drobiazgową analizę prawną możli- ty”, jej członkowie rozpalali się w sytuacji
nie SDP i powołanie nowego stowarzy- wych kroków w kontekście zmiany władz przydziału talonów na samochód). Mimo
szenia ocenione zostało jako optymalne. Stowarzyszenia oraz warunków odwiesze- tego wszystkiego „esduperel” z punktu
Przez niemal cały luty trwała w SDP kon- nia SDP. W maju 1982 r. Departament II widzenia „miękkiej pacyfikacji” środowi-
trola finansowa prowadzona przez Biuro kilkakrotnie konsultował się z „XXI” ska dziennikarskiego spełnił swoje zada-
Kontroli Ministerstwa Kultury i Sztuki. w sprawie przejęcia majątku byłego SDP. nie – w niecały rok po zawiązaniu skupił
Jej efekty prawdopodobnie nie były zado- W notatce z 29 maja znalazła się gotowa ok. 90 proc. członków byłego SDP.
walające z punktu widzenia władz, w każ- procedura postępowania, pozwalająca Był to jednak sukces czysto ilościowy –
dym razie w uzasadnieniu decyzji o li- „uniknąć błędów propagandowych i formal- dla uzyskania legitymacji SD PRL wy-
kwidacji SDP nie znajdziemy ani słowa nych” w procesie przejmowania majątku. starczała niemal „chęć szczera”.

Cenzor Jerzy Urban


Grzegorz Majchrzak mógł Krzysztofowi Bochusowi zebrać
materiały do reportażu przeznaczonego
W ludowej Polsce funkcjonowała oficjalna cen- do „Nowej Wsi” o wydarzeniach w Mięt-
zura prewencyjna sprawowana przez Główny nem zatytułowanego „Wojna nie tylko
Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk, a od o krzyże”, aby później zaproponować
1981 r. przez Główny Urząd Kontroli Publikacji wstrzymanie druku tej publikacji. Dowo-
i Widowisk. Zniesiono ją dopiero w 1990 r. dził, że nie należało zaogniać konfliktu
Oprócz niej istniała ta nieformalna, prowadzona wokół obecności symboli religijnych
np. przez kierowników redakcji. Bywało, że funk- w placówkach państwowych. Jeśli jednak
cję cenzorów pełniły również inne osoby lub in- zagłębić się w jego argumentację, można
stytucje. bez trudu stwierdzić, iż prawdziwy po-
7 marca 1984 r. w związku z usunię- wód był zupełnie inny. Rzecznik prasowy
ciem krzyży z klas w zespole szkół rol- rządu uznał bowiem w pewnym momen-
niczych w Miętnem koło Garwolina cie, że napisany przez dziennikarza tekst
zaprotestowała ucząca się tam mło- był niekorzystny dla władz, a w związku
dzież. Protest stał się głośny w kraju z tym jego publikacja mogła przynieść
i za granicą. Podczas konferencji pra- więcej szkody niż pożytku i dlatego jego
sowej 13 marca rzecznik prasowy rzą- dopuszczenie do druku było niewskazane.
du Jerzy Urban w odpowiedzi na py- Nie był to jedyny przykład cenzorskich
tanie Renate Marsch-Potockiej z agen- działań Urbana. Trzy lata później, w 1987 r.,
cji DPA (Deutsche Presse-Agentur) „przerabiał” wypowiedź swego kolegi
stwierdzał m.in.: „Ten incydent miał wisko rządu zawsze istniało, istnieje z rządu – ministra kultury i sztuki Alek-
charakter lokalny. Szkoły państwowe i nie zmieni się”. sandra Krawczuka – dotyczącą kwestii
były, są i pozostaną instytucjami o cha- Jego rola, przynajmniej w tym przy- sankcji za udział w produkcji i kolportażu
rakterze świeckim. Ze świeckiego cha- padku, nie ograniczała się jedynie do nielegalnych wydawnictw (groził za to
rakteru szkół wynika, że w szkołach obrony i tłumaczenia racji peerelowskich przepadek mienia, np. samochodu czy
państwowych nie powinny być zawie- władz. Wystąpił on w tym przypadku tak- mieszkania na rzecz Skarbu Państwa). Je-
szane symbole religijne. Takie stano- że jako... cenzor. Najpierw bowiem po- go ingerencje nie mogły iść zbyt daleko,

NIEZALE˚NA
VI GAZETA POLSKA
Warszawa, 7 listopada 2008 r.
DZIENNIKARZE...

gdyż konferencje prasowe były nagrywa- pisał po tym do wicepremiera Mieczysława czas, gdy konflikt trwał, że po jego zakończeniu warto
ne przez zachodnich dziennikarzy. Dlate- Rakowskiego, „o wydanie dyspozycji zba- będzie powrócić do sprawy i w tygodniku dla młodzie-
go proponował, aby nie drukować jej dania publikacji K[rzysztofa] Wolickiego ży wiejskiej omówić przypadek Miętna [sic!].
w ogóle. Pisał wówczas: „Proponuję spra- z punktu widzenia możliwości prawnych W międzyczasie Rada Główna Episkopatu, a potem pry-
wę przeciągać i gdyby mnie pytano raz pociągnięcia go do odpowiedzialności są- mas, zajęli stanowisko w sprawie krzyży i w naszym in-
czy drugi o stenogram, odpowiedzieć dowej”. Zarzucał dziennikarzowi paryskie- teresie leży raczej wyciszenie sprawy konfliktowej.
w końcu, że stenogramu nie drukuje się, go „Le Matin” pisanie artykułów „szkalu- Reportaż mnie rozczarowuje. Przynosi on niby obiek-
gdyż druk byłby już bardzo spóźniony”. jących zjadliwie polskie władze, pełnych tywny, a w istocie płytki obraz wydarzeń powierzch-
Co warto podkreślić w tym przypadku kłamstw i insynuacji”. I proponował „po- niowych. Autor nie pokazuje, że cała sprawa była or-
Urban występował także w roli rzecznika ciągnięcie go do odpowiedzialności sądo- ganizowana i podgrzewana przez część rodziców, na-
resortu spraw wewnętrznych. Uzasadniał wej za szkalowanie, ale tak, aby to było wy- uczycieli i kleru. Racje za zdejmowaniem krzyży są
swoje stanowisko m.in. „ujemnym rezo- raziście nie za poglądy (aby nie czynić zeń formalistyczno-prawne. Każdy czytelnik po przeczyta-
nansem w aparacie MSW”. Nie był to je- męczennika), tylko za kłamstwa ewidentne niu pomyśli sobie: a co komu te krzyże szkodzą? Cóż to
dyny przypadek „podrasowywania” przez i możliwe do udowodnienia”. Co ciekawe, za tępota i upór je zdejmować? Konkluzja tekstu jest
rzecznika prasowego jego konferencji, według Urbana taka praktyka miała wręcz taka, że z władzą nie należy zadzierać, bo może za-
które potem drukowano. Tak było np. stać się normą. Zapewne nie wiedział on, mknąć szkołę i już. Nie jest to powód do uznawania ra-
z komentarzem Urbana do tzw. rozmowy że pod tym kątem były wcześniej analizo- cji władzy. Wymowa całości: władza niczego szczegól-
braci, czyli sfałszowanego zapisu rozmo- wane wypowiedzi hierarchów kościelnych nie złego nie zrobiła, ale z jakichś prawnych niejasnych
wy przewodniczącego „Solidarności” Le- (np. homilie prymasa Wyszyńskiego) czy względów czepia się tych krzyży, a że ma siłę obrzy-
cha Wałęsy z jego bratem Stanisławem artykuły w prasie solidarnościowej w la- dzenia uczniom życia, raczej lepiej z nią nie zadzierać.
wyemitowanej przez Telewizję Polską tach 1980–1981. Nie jest to więc reportaż mądry, nie wszczyna dyskur-
w 1983 r. W tym przypadku rola Urbana su między racjami, nie uzasadnia naszych racji, nie
dalece wybiegała poza zakres działania przekonuje do nich wiejskiego, młodego czytelnika.
Prezentowany dokument zachował się w materiałach
rzecznika prasowego rządu. Biura Prasowego Rządu Urzędu Rady Ministrów pod Ponieważ z tekstu wnioskuję, że autor nie zebrał głęb-
W czasie swojej działalności jako rzecz- sygnaturą 48: szego materiału (cały tekst można było napisać w War-
nik prasowy rządu Jerzy Urban był niezwy- szawie) ani nie ma koncepcji, ani powiedziałbym serca
kle aktywnym uczestnikiem sceny poli- Ściśle poufne do sprawy – nie proponuję poprawek ani nie czepiam
tycznej w komunistycznej Polsce. Warto się poszczególnych sformułowań. Jestem przeciw dru-
Nota wprowadzająca
przypomnieć, że to właśnie rzecznik praso- Jest to reportaż proponowany do druku w „Nowej kowi.
wy rządu pod koniec 1984 r. proponował Wsi”. Ułatwiłem zebranie materiału, zakładając wów- Jerzy Urban
ministrowi spraw wewnętrznych, jak sam

NIEZALE˚NA
GAZETA POLSKA VII
Warszawa, 7 listopada 2008 r.
DZIENNIKARZE...

Plan konferencji naukowej „Obserwacja, manipulacja, współpraca. Dziennikarze i naukowcy a aparat bezpieczeństwa w Polsce Ludowej”
19 XI 2008 ĂURGD 20 XI 2008 F]ZDUWHN ļ 5RPDQ*UDF]\N 2%(3,31.UDNöZ 
,QZLJLODFMDķ7\JRGQLND3RZV]HFKQHJRĵ
$XG\WRULXP,QVW\WXWX+LVWRU\F]QHJR Sekcja dziennikarska:
8QLZHUV\WHWX:URFïDZVNLHJR ļ 3U]HUZD
$XOD,QVW\WXWX']LHQQLNDUVWZDL.RPXQLNDFML
ļ 2WZDUFLH 6SRïHF]QHM'ROQRĂOÈVNLHM6]NRï\:\ĝV]HM ļ $JQLHV]ND.ODUPDQ 2%(3,31:URFïDZ 
:URFïDZVF\G]LHQQLNDU]HZPDWHULDïDFK6ïXĝE\
ļ :SURZDG]HQLHGU’XNDV].DPLñVNL %(3,31  ļ :LWROG%DJLHñVNL %8L$',31 3UDVDSURNUDMR-
%H]SLHF]HñVWZD
0LÚG]\RSRUHPD]DDQJDĝRZDQLHPļG]LHQQL- ZDZZDOFH]HPLJUDFMÈSROLW\F]QÈ
NDU]HLQDXNRZF\ZREHFV\VWHPXNRPXQLVW\F]- ļ GU3LRWU.DUGHOD 2%(3,31%LDï\VWRN'HOH-
ļ GU3DZHï=LÚWDUD ,+8: $SDUDWEH]SLHF]Hñ-
QHJR JDWXUDZ2OV]W\QLH 6ïXĝED%H]SLHF]HñVWZD
VWZD35/ZREHFķ']LHQQLND3ROVNLHJRL']LHQ-
ZREHFROV]W\ñVNLFKPHGLöZSUDVRZ\FKUDGLR-
Sekcja dziennikarska: QLND¿RïQLHU]DĵZODWDFKļ
Z\FKLWHOHZL]\MQ\FKļ
ļ GU:DOGHPDU*UDERZVNL %(3,31 5R]SUDFR- ļ $QQD0DULD-DFNRZVND ,+3$1 6ïXĝED%H]SLH-
ļ .DWDU]\QD.\F 2%(3,315]HV]öZ 
ZDQLH'HSDUWDPHQWX,QIRUPDFMLL3UDV\'HOHJD- F]HñVWZDZREHF6HNFML3ROVNLHM5DGLD)UDQFX-
6ïXĝED%H]SLHF]HñVWZDZREHFG]LHQQLNDU]\QD
WXU\5]ÈGXSU]H]8U]ÈG%H]SLHF]HñVWZD VNLHJR
3RGNDUSDFLXZODWDFK;;Z
ļ SURI7DGHXV]:ROV]D ,+3$1  ļ'\VNXVMD
ļ '\VNXVMD
3RZRMHQQHORV\G]LHQQLNDU]\ZL]\WXMÈF\FK
ļ3U]HUZD
PLHMVFH]EURGQLNDW\ñVNLHMZU Sekcja naukowa:
ļ .DPLOD&KXUVND 2%(3,31*GDñVN'HOHJDWXUD
ļ GU=ELJQLHZ5RPHN ,+3$1  $XG\WRULXP,QVW\WXWX+LVWRU\F]QHJR
Z%\GJRV]F]\ 5R]SUDFRZ\ZDQLHķ,OXVWURZD-
0HWRG\SUDF\FHQ]XU\Z35/ 8QLZHUV\WHWX:URFïDZVNLHJR
QHJR.XULHUD3ROVNLHJRĵZODWDFKļ
ļ $QGU]HM:.DF]RURZVNL ļ $OHNVDQGUD3LHWURZLF] 2%(3,313R]QDñ 
ļ GU'RPLQLND5DIDOVND ,']8: 
-HU]\¥ODVNLļUHGDNWRUQDF]HOQ\ķ:7.ĵLķ6ïR- ']LDïDQLDDSDUDWXEH]SLHF]HñVWZDZREHF
$JRQLDķ3RSURVWXĵ3UöE\]DFKRZDQLDSDPLÚFL
ZD3RZV]HFKQHJRĵZPDWHULDïDFK6% ,QVW\WXWX=DFKRGQLHJRZ3R]QDQLXZODWDFK
RMHGQ\P]QDMSRF]\WQLHMV]\FKW\JRGQLNöZ
ļ
ļ '\VNXVMD ODW
ļ SURI.U]\V]WRI.DZDOHF ,+8:U 
ļ 3U]HUZD ļ 3DZHï6]XOF 2%(3,316]F]HFLQ 
&DVXV-DQD7U]\QDGORZVNLHJR
:ïDG\VïDZ'DQLV]HZVNLļSXEOLF\VWDSURSDJDQ-
Sekcja naukowa:
G\VWDRSR]\FMRQLVWD ļ 0LURVïDZ6LNRUD 2%(3,31.DWRZLFH 
ļ GU3DWU\N3OHVNRW 2%(3,31:DUV]DZD  2VRERZHěUöGïDLQIRUPDFML6%ZĂUöGNDGU\
ļ $QQD3\ĝHZVND 2%(3,31%LDï\VWRN 
-DNZ\MHFKDÊQD=DFKöG"3URFHGXU\Z\MD]GöZ QDXNRZHM3ROLWHFKQLNL¥OÈVNLHM
3RF]ÈWNLELDïRUXVNLHJRW\JRGQLNDķ1LZDĵ
SROVNLFKXF]RQ\FKGRSDñVWZNDSLWDOLVW\F]Q\FK
ļ GU$GDP']LXED0DULXV]0U]\N 2%(3,31
]UDPLHQLDXF]HOQLZ\ĝV]\FKL3$1ZODWDFK ļ 0LURVïDZ%LHïDV]NR %8L$',31 
.DWRZLFH 6NDODLPHWRG\LQZLJLODFML8QLZHUV\-
ļ ¥URGRZLVNRķ7\JRGQLND:DUV]DZVNLHJRĵ
WHWX¥OÈVNLHJRZODWDFK
ZDNWDFKEH]SLHNL
ļ GU'RURWD*DïDV]HZVND&KLOF]XN 2%(3,31
ļ '\VNXVMD
/XEOLQ 3ROLW\F]QDZHU\ğNDFMDNDGU\QDXNRZHM ļ '\VNXVMD
ZODWDFK3UöEDSRGVXPRZDQLD ļ 3U]HUZD
 2ELDG
ļ GU7DGHXV]5XWNRZVNL ,+8:  ļ 3DZHï6SRGHQNLHZLF] 2%(3,31’öGě 
ļ 3URPRFMDNVLÈĝNLGU'RPLQLNL5DIDOVNLHM0LÚG]\
:ïDG]H35/ZREHF3ROVNLHM$NDGHPLL1DXN 0DU]HFURNXZ:RMVNRZHM$NDGHPLL
PDU]HQLDPLDU]HF]\ZLVWRĂFLÈ7\JRGQLNķ3R
ļ 0HG\F]QHMZ’RG]L
SURVWXĵZREHFJïöZQ\FKSUREOHPöZVSRïHF]-
ļ '\VNXVMD Q\FKLSROLW\F]Q\FK3ROVNLZODWDFKļ ļ GU.U\VW\QD6DPVRQRZVND 2%(3,31.UDNöZ 
2NVLÈĝFHSURI$QGU]HM&KRMQRZVNL ,QZLJLODFMDXF]HOQLDUW\VW\F]Q\FK.UDNRZD
 3DQHOG\VNXV\MQ\GRW\F]ÈF\ĂURGRZLVNG]LHQQL-
NDUVNLFK ļ GU$QGU]HM*UDMHZVNL ķ*RĂÊ1LHG]LHOQ\ĵ  ļ '\VNXVMD
3URZDG]HQLHUHG/HV]HN%XGUHZLF] ,QZLJLODFMDW\JRGQLNDNDWROLFNLHJRķ*RĂÊ1LH-
 2ELDG
G]LHOQ\ĵZODWDFKļ=DU\VSUREOHPD-
W\NL

Sprostowanie wany, co już zostało udowodnione – patrz odsy- P. Tomasik nie zwrócił się do mnie celem wery-
W dodatku specjalnym IPN do „Niezależnej łacz dyskusja w moim biogramie w Wikipedii. fikacji posiadanych na mój temat informacji – co
Gazety Polskiej” nr 10 (32) z 3 października 14 teczek moich rzekomych „donosów” to jest elementarnym wymogiem uczciwości bada-
2008 r. został zamieszczony tekst Pawła Tomasi- w rzeczywistości materiały z inwigilacji mojej cza, który rozpracowuje osobę żyjącą. Gdyby
ka pt. „Działalność TW »X«, »Rybak« w świetle osoby, prowadzonej przez organy MSW, przy zwrócił się do mnie, to być może udałoby się nam
własnych doniesień”. Redakcja dodatku informu- użyciu zarówno osobowych, jak i technicznych wspólnie ustalić prawdę obiektywną. Uniknąłby też
je, że pierwsze zdanie i ostatnie dwa zdania arty- środków. Potwierdzają to daty podane w artykule podawania w swym artykule takich nonsensów, że
kułu oraz tekst w ramce pochodzą od redakcji P. Tomasika – 7 I 1963 r. inwigilację mojej osoby np. rzekomo informowałem MSW o poglądach ta-
i zostały włączone do artykułu bez wiedzy przejęła warszawska centrala MSW, gdyż w listo- kich osób jak red. Ochalski, który – podobnie jak ja
i zgody autora. padzie 1962 r. rozpocząłem studia doktoranckie – był członkiem PZPR o przekonaniach patriotycz-
Redakcja Dodatku Specjalnego IPN w IPPT PAN, zaś placówki PAN były w zaintere- nych i swoje poglądy otwarcie wyrażał
do „Niezależnej Gazety Polskiej” sowaniu centrali MSW. Inwigilację mojej osoby w swych publikowanych oficjalnie artykułach.
zakończono w styczniu 1990 r., gdyż wtedy roz- Józef Kossecki
Replika Józefa Kosseckiego poczęły się przygotowania do likwidacji SB.
Artykuł Pawła Tomasika pt. „Działalność TW Nie wiem, kto dokonał fałszerstwa wpisu Replika Pawła Tomasika
»X«, »Rybak« w świetle własnych doniesień” w dzienniku rejestracyjnym, którym posługuje Opublikowany w dodatku specjalnym do
(„Niezależna Gazeta Polska” 3.10.08) zawiera się P. Tomasik – czy jeszcze SB, czy UOP „NGP” nr 10 (32) z 3 października 2008 r. mój
nieprawdziwą informację jakobym był zarejestro- w okresie jego działalności skierowanej przeciw tekst pt. „Działalność TW ps. »X«, »Rybak«
wany w dzienniku rejestracyjnym MSW w dniu Stanisławowi Tymińskiemu i Partii „X”, czy w świetle własnych doniesień” jest abstraktem
7 I 1963 r. pod numerem 4863 jako TW ps. „X”. wreszcie zostało ono dokonane w okresie, gdy wystąpienia przygotowywanego przeze mnie na
Informacja ta jest fałszywa, a wpis został sfałszo- dokumenty te znajdowały się w IPN. konferencję naukową „Nurt Narodowy Opozycji
Demokratycznej w PRL (1955–1990)”, która od-
będzie się 25 października 2008 r. Stąd wybitnie
syntetyczne ujęcie wielu wątków. Z doc. Józefem
Kosseckim nie spotkałem się, ponieważ obecnie
przedmiotem mojego zainteresowania nie jest,
Dodatek specjalny IPN redagują: skądinąd barwna, jego biografia polityczna. Jako
Wojciech Muszyński, Oddziałowe Biuro Edukacji Publicznej w Warszawie pracownik pionu archiwalnego IPN chcę jedynie
ul. Chłodna 51, 00-867 Warszawa, tel. 022 526 19 66 sumiennie i rzetelnie przedstawić informacje za-
warte w pomocach ewidencyjnych SB na temat
Rafał Sierchuła, Oddziałowe Biuro Edukacji Publicznej w Poznaniu TW ps. „X”, „Rybak” i konsultanta ps. „Rybak”
ul. Rolna 45a, 61-487 Poznań, tel. 061 835 69 00 oraz zreferować zawartość jego teczki pracy.
Sprzedaż wydawnictw własnych IPN – Gospodarstwo Pomocnicze IPN Paweł Tomasik
tel. 022 581 88 20
Na tym kończymy zajmowanie się sprawą
Więcej o działalności Instytutu Pamięci Narodowej: www.ipn.gov.pl p. Kosseckiego na łamach naszego dodatku.
Redakcja Dodatku IPN
do „Niezależnej Gazety Polskiej”

NIEZALE˚NA
VIII GAZETA POLSKA
Warszawa, 7 listopada 2008 r.

You might also like