You are on page 1of 489

Cuszima

Aleksy Nowikow-Priboj

Spis treci
Zamiast przedmowy ................................................................................................................................ 2 Wyprawa ............................................................................................................................................... 12 Pod bander w. Andrzeja ................................................................................................................. 12 Dokoa przyldka Dobrej Nadziei ...................................................................................................... 45 Madagaskar ....................................................................................................................................... 81 Eskadra idzie dalej ........................................................................................................................... 129 Bitwa .................................................................................................................................................... 207 Pod pierwszym uderzeniem ............................................................................................................ 207 Na kursie nord-ost 23..................................................................................................................... 244 Gowna podpora jego cesarskiej moci ........................................................................................... 336 Szcztki eskadry ............................................................................................................................... 375 Epilog ................................................................................................................................................... 465 Sownik terminw morskich ................................................................................................................ 482

Zamiast przedmowy
W historii ludzkoci, od kiedy zaczy si pojawia okrty wojenne, stoczono wiele bitew morskich. Ale tylko trzy z nich, ze wzgldu na olbrzymie rozmiary i rezultaty, mona porwna z bitw pod Cuszim. Pierwsza z tych bitew, pod Salamin, rozegraa si w odlegej staroytnoci, w r. 480 przed nasz er. Przeciwnicy spotkali si w Zatoce Salamiskiej, niedaleko Pireusu i Aten. Maa flota grecka pod dowdztwem Temistoklesa pokonaa potn flot persk krla Kserksesa. Druga bitwa morska rozegraa si w czasach nowoytnych, w 1571 r., na Morzu Adriatyckim, w pobliu Lepanto. Poczone floty pastw chrzecijaskich pod dowdztwem don Juana dAustria rozbiy w puch okrty Saracenw i Egipcjan.1 Trzeci podobn bitw stoczono w pniejszej epoce, w 1805 r., w pobliu Cieniny Gibraltarskiej, niedaleko przyldka Trafalgar. Tu na czele floty angielskiej synny admira Nelson, ktry w dawniejszych bojach straci oko i rk, odnis wietne zwycistwo nad poczon flot francusko-hiszpask pod dowdztwem admiraw Villeneuvea i Gravina. Wprawdzie Nelson zgin, lecz sojusznicy stracili przy tym admiraa Gravina, dziewitnacie okrtw i prawie ca zaog.

Bitwa pod Lepanto, lecym nad Zatok Korynck, rozegraa si midzy zjednoczonymi siami chrzecijaskimi a flot tureck. (Przyp. red.)

Czwart bitw stoczono na wodach Dalekiego Wschodu, w pobliu wyspy Cuszima, w czasie wojny rosyjsko-japoskiej, a mianowicie 14 (27) maja 1905 r.2 Naley ona rwnie do najdoniolejszych wydarze w dziejach wiata. Ale o tym bdzie mowa pniej; na razie za opowiem, na podstawie jakiego materiau zostaa napisana ta ksika i dlaczego powstaa dopiero w dwadziecia pi lat po bitwie. W tej bitwie, wyjtkowej pod wzgldem napicia dramatycznego, braem udzia jako marynarz na pancerniku Orio. Pociski nieprzyjacielskie ominy mnie i dostaem si do niewoli. Kilka dni spdzilimy w barakach w pewnym porcie japoskim, potem przewieziono nas na poudniow wysp Kiusziu, do miasta Kumamota. W obozie, pooonym na kracu miasta, zostalimy osadzeni na dugo, a do chwili powrotu do Rosji. Zdajc sobie dobrze spraw z doniosoci wypadkw pod Cuszim, zaczem niezwocznie notowa wraenia, jakie odniosem w czasie pobytu na Orle. Pniej zaczem zbiera materiay dotyczce caej naszej eskadry. Ale byo nie do pomylenia, eby jeden czowiek upora si z tak olbrzymim zadaniem. Zorganizowaem grup zoon z pitnastu najbardziej rozgarnitych marynarzy, moich bliskich kolegw, ktrzy z zapaem zaczli mi pomaga. Wielkim udogodnieniem byo to, e w naszym obozie umieszczono zaogi prawie wszystkich okrtw, ktre bray udzia w bitwie pod Cuszim. Przystpujc do opisu ktregokolwiek okrtu interesowalimy si przede wszystkim, w jaki sposb zorganizowano na nim sub, jak si ukaday stosunki midzy oficerami a szeregowymi, i dopiero potem zbieralimy informacje o roli tego okrtu w bitwie. Ju wtedy liczne okrty wojenne miay tak skomplikowane urzdzenia i byy tak ogromne, e ludzie z jednego dziau na okrcie nie zawsze mogli wiedzie, co si dzieje w innym. Dlatego te musielimy zadajc pytania uczestnikom bitwy wybada z osobna kad grup zaogi. Co, na przykad, dziao si od rana 14 maja a do ostatecznego rozstrzygnicia bitwy na pomocie bojowym, w tej lub innej wiey, w tej lub innej kazamacie, na pokadzie bateryjnym, w torpedowni, w maszynach, w kotowni, na punkcie opatrunkowym? Kto i co mwi przy tym? Jakie rozkazy wydawao dowdztwo i jak te rozkazy byy wykonywane? Jak wyglday poszczeglne osobistoci, jakie miay obyczaje i charaktery? Jak si przedstawiaa bitwa ogldana przez tych lub owych z opisywanego przez nas okrtu? I tak dalej, a do mao znaczcych szczegw. Marynarze chtnie i szczerze opowiadali nam o wszystkim, mieli bowiem przed sob rwnych im kolegw, a nie urzdow komisj zoon, jak to si dziao pniej, z admiraw i oficerw Sztabu Gwnego Marynarki. Jeeli kto z pytanych mwi nieprawd, natychmiast inni uczestnicy bitwy robili poprawki. A pniej niektrzy marynarze sami zaczli mi przynosi kajety z opisami poszczeglnych epizodw. W ten sposb w cigu kilku miesicy zebraem cay kuferek rkopisw dotyczcych Cuszimy. Materia ten posiada ogromn warto. miao mona powiedzie, e o adnej bitwie morskiej nie zebrano tyle danych, ile mymy zebrali o Cuszimie. Studiujc ten materia miaem tak jasne wyobraenie o kadym okrcie, jakbym osobicie by na nim w czasie bitwy z Japoczykami. Nie trzeba chyba dodawa, e nasze notatki nie byy podobne do oficjalnych opisw tej synnej bitwy. Ale nasza praca przepada, przepada w najgupszy sposb. Pisze o tym z odcieniem triumfu oficer artylerii z pancernika Uszakow, lejtnant N. Dmitrijew, w swoich wspomnieniach W niewoli u Japoczykw, drukowanych w drugim numerze czasopisma Morie z r. 1908. Co prawda znajdowa si on wwczas w miecie Sendai i dlatego nie mg wiedzie, co si u nas dziao, ale cytuje urywki z listw otrzymanych od swoich podwadnych z Kumamota. W jednym z takich listw podoficer Filipow mwi: ...Ludzie z zaogi Ora, Biedowoja i innych okrtw, ktre si podday, staraj si tu podburzy jecw i znaleli nawet gorcych zwolennikw. Z ich pomoc zaczli rozpowszechnia ksiki o treci politycznej i gazety pene faszywych pogosek o Rosji, najusilniej za staraj si o wytworzenie wrogiego stosunku szeregowych do oficerw. Na szczcie, wrd jecw znaleli si rozsdniejsi i uprzedzili ich w por, uniemoliwiajc szerzenie si tego za.

Wszystkie dalsze daty w ksice podajemy wedug kalendarza Juliaskiego, ktry obowizywa w Rosji do r. 1918. (Przyp. red.)

9 listopada pobili agitatorw, wyprowadzeni z rwnowagi ich postpowaniem. Dwch spord nich dogorywa, pozostaych za zabrali Japoczycy. Wszystkie ich ksiki i notatki spalili, zniszczyli rwnie maszyn drukarsk. (Str. 72-73) Inny marynarz zaczyna swj list od sw: Do janie wielmonego pana, mojego dowdcy, a potem opowiada o rnych sprawkach rewolucjonistw. ...Chocia robili to po kryjomu - pisze marynarz - wkrtce wszystko wyszo na jaw. 8 listopada przyszed do nas oficer armii ldowej, by powiedzie, e ju zaczto wysya jecw do Wadywostoku i e tam wybuch bunt. Prosi nas, ebymy odjedajc zachowywali si spokojnie i nie wszczynali buntu. W tej samej chwili ci polityczni podburzacze zaczli krzycze: Bij go, bij! Wtenczas oficer widzc, e zaczynaj si zaburzenia, odszed, ale kiedy tamci krzyczeli, niektrzy marynarze zapisali sobie nazwiska buntownikw. A nazajutrz, 9 listopada, wszyscy onierze, ktrzy nie chc, eby wrogowie naszej drogiej ojczyzny okrywali j hab, zbuntowali si przeciwko tym spord nas, jecw, ktrzy wystpowali przeciwko cesarzowi i rzdowi. Zebralimy si przy kancelarii i przy baraku, w ktrym znajdowali si ci hultaje, i kiedy zaczlimy ich prosi o wydanie nam rnych politycznych ksiek i notatek, uzbroili si w noe i zachowywali si wobec nas zuchwale. (Str. 74) Dalej w tym penym pochlebstw licie jest wzmianka o tym, jak jecy spalili moje ksiki i notatki. A teraz opowiem sam, jak to byo naprawd. Do Japonii, kiedy si tam zebrao duo naszych jecw, przyby doktor Russel, prezydent Wysp Hawajskich, a niegdy rosyjski emigrant polityczny. Zacz on wydawa dla jecw pismo Japonia i Rosja, na ktrego amach i ja niekiedy drukowaem mae notatki. Pierwsze numery pisma byy ze wzgldw taktycznych zupenie umiarkowane, pniej jednak pismo stawao si coraz bardziej rewolucyjne. Niezalenie od tego doktor Russel zaj si rozpowszechnianiem wrd jecw nielegalnych ksiek. Do Kumamota ksiki te przysyano na moje nazwisko. Przychodzili do mnie ludzie ze wszystkich barakw, brali broszury i gazety. onierze z oddziaw ldowych czytali je ukradkiem, wci jeszcze bojc si czekajcej ich za to kary; marynarze byli mielsi. To przenikanie idei rewolucyjnych do szerokich mas onierskich zaniepokoio niektrych oficerw, przebywajcych w innym obozie w Kumamota. Zaczli wic rozpowszechnia rne pogoski wrd jecw-szeregowych, mwili, e nazwiska tych, ktrzy czytaj nielegalne gazety i ksiki, s zapisywane. Ludzie ci po powrocie do Rosji zostan powieszeni. Nadesza jesie. W sierpniu Rosja zawara pokj z Japoni, ale nas wci nie puszczano do kraju. Ta okoliczno bardzo niepokoia jecw. Pewnego razu, wieczorem 8 listopada, przyszli do naszego obozu dwaj oficerowie: sztabskapitan armii ldowej i esau kozacki. Zaczli rozmawia z szeregowymi. Dokoa kancelarii zebrao si okoo dwustu onierzy i kilkudziesiciu marynarzy. Obaj oficerowie stali na ganku bacznie przypatrujc si suchaczom. Mwi przewanie esau kozacki, czowiek starszy, z siwiejc gst brod. Rozpytywa, jak si nam tutaj yje. Kto zapyta: - Czy to prawda, wasza wielmono, e w Rosji teraz ogoszono wolno? Esau umiechn si z przymusem i powiedzia: - A po co wam wolno? Przecie zawsze wolno wam byo kl na czym wiat stoi. W tej samej chwili inny onierz, czterdziestoletni wsaty rezerwista, zada nkajce wszystkich pytanie: - Wasza wielmono, a dlaczego nie wysyaj nas do kraju? Pokj ju od dawna zawarty, a my tu wci jeszcze marniejemy. W oczekiwaniu odpowiedzi wszyscy si uciszyli. Esau umiechajc si cigle powiedzia: - Wic tego si wam zachciao - dosta si do ojczyzny. Nigdy ju jej nie zobaczycie. - Co to znaczy? - ze zdumieniem znw zapyta wsaty onierz i przysuwajc si bliej ganku, z przestrachu otworzy usta.

Cie lku przebieg po twarzach pozostaych jecw: wszyscy wycignli szyje i w skupionym milczeniu patrzyli w twarz esaua. Ten spowania nagle i cign dalej: - Zaraz wam, chopcy, wytumacz, o co tu chodzi. Pord was, jecw, rozplenili si politykierzy. Na pewno s oni przekupieni przez Japoczykw. Ci politykierzy rozpowszechniaj pomidzy wami rne szkodliwe ksiki, wydawane za pienidze naszych wrogw, i podszeptuj wam obrzydliwe myli, e nie trzeba cesarza, rzdu, religii. Po co to robi? Aby posia zamt wrd prawosawnego ludu, wywoa powszechn rze, anarchi. A w Rosji, jak wam wiadomo, i bez was Bg wie, co si dzieje wszdzie rozruchy, bunty. Kto z was mdrzejszy, od razu si domyli, co z tego moe wynikn. Czy to cesarz nie wie, e politykierzy, te sprzedajne bydlta, cakiem was zepsuli? A jeeli tak, to czy sdzicie, e jest gupi i zapaci Japoczykom, by was sprowadzi na wasn szkod? Przecie nikt by nie pomaga swoim wrogom znajdujcym si w cikiej sytuacji, wiedzc z gry, e nic dobrego nie mona si po nich spodziewa. Nie, nie powrcicie do ojczyzny! Tutaj zginiecie. Oficer kozacki trafi w sedno. Jego argumenty wyday si tak przekonywajce, e wikszo zebranych nie wtpia o ich susznoci. Bo naprawd - musi by przecie jaka przyczyna tego, e po zawarciu pokoju tak dugo nie odsyaj jecw do Rosji. Ktry z marynarzy zawoa: - Macie te kogo sucha, durnie! On e! Jecy, zaniepokojeni, podnieli gwar. Esau odczekawszy chwil zawoa goniej: - Jak to, ja, oficer kozacki, wierny suga ojczyzny, ja - ? Jeeli chcecie wiedzie - trzy razy byem ranny na froncie. Pewnie po raz pierwszy zdarzyo mu si usysze od szeregowca sowa obelgi. Dotknity w swej ambicji, jako dziwnie potrzsn gow. Nieoczekiwanie dla wszystkich rozpaka si, a potem zdj czapk i wskazujc na siwiejce wosy zacz wykrzykiwa z jakim wewntrznym blem: - Jeeli mi nie wierzycie, to uwierzcie moim siwym wosom, e mwi prawd. Kady z was ma matk. Co moe by droszego od imienia matki? Przysigam wam na imi mojej matki, e koci wasze zostan pogrzebane w japoskiej ziemi. Mwi to tylko dlatego, e mi was szczerze al. Zdawao si, e w zdradzieckim natchnieniu sam wierzy w swoje sowa. Wywaro to na onierzach wstrzsajce wraenie. Zaniepokoili si zwaszcza rezerwici. Kademu z nich od dawna zeray serce myli o dalekim domu i porzuconej rodzinie. Day si sysze gosy pene rozdranienia i troski: - Ach, gagany! Ach, politykierzy! Co oni z nami zrobili!... - A ja w domu zostawiem dzieci... - Nie zobaczymy ju ojczyzny... Przeoczylimy chwil odpowiedni do zaprotestowania. Kade nasze sowo mogoby wrd onierzy spowodowa wybuch oburzenia. Podszczuci i na pewien czas zalepieni, gotowi byli natychmiast wyadowa zemst na kadym - i za przeyty bl rozki z rodzin, i za wszystkie cierpienia, i za udrki zbyt dugo trwajcej niewoli. Jeden z jecw zawoa z rozpacz: - Wasza wielmono, c wic mamy teraz pocz? Usyszelimy zaraz odpowied, chodn i surow niby metaliczny szczk zamka karabinowego: - Trzeba da dobr nauczk tym politykierom. A potem napiszcie prob do cara-ojczulka. Moe si zlituje i przebaczy wam. Oficerowie znikli, ale rzucona przez nich myl, jak nocny, zowieszczy ptak, przelatywaa z baraku do baraku wywoujc zamt wrd jecw. Nazajutrz po niadaniu w stron baraku nr 2, w ktrym mieszkaem, zaczli si zblia onierze. Gdy zebrao si ich kilkudziesiciu, wezwali na rozpraw mnie i mojego najbliszego pomocnika, torpedominera z zaogi Oslabii, Konstantego Stiepanowicza Botyszewa. Barak zajmowao stu pidziesiciu marynarzy, z atwoci wic odparlimy napa. Ale onierzy wojsk ldowych byo w obozie dwa razy wicej ni marynarzy. Tum rs szybko, otaczajc nasz barak ze wszystkich stron. Niektrzy onierze uzbroili si w siekiery wzite z kuchni, inni w kije i kamienie. Rozlegy si okrzyki: - Dawa tu Nowikowa!

- I Botyszewa! - Obu tych ajdakw przed sd ludowy! Wobec tej gronej siy marynarze z naszego baraku zaczli si po jednemu wymyka, pozostao tylko dwunastu wiernych towarzyszy, ktrzy sami siebie skazali na zagad. C moglimy poradzi przeciwko trzytysicznemu tumowi? Kilka razy prbowaem przemwi im do rozsdku, ale byo to rwnie bezskuteczne, jak krzycze w czasie burzy na fale morskie wdzierajce si na pokad statku. By to taki sam ywio. Pod drzwiami i wszystkimi oknami zebrali si ludzie wrzeszczc w rozmaity sposb. I stopniowo coraz wiksze zacietrzewienie ogarniao tych ludzi pijanych wasnym gniewem. Myl zastygaa z przeraenia, kiedy patrzyem na ich zmienione twarze, wykrzywione usta, wywrcone oczy. Nie byo ju adnych wtpliwoci, e mnie i moich towarzyszy nie tylko zabij, ale bd si jeszcze pastwi nad naszymi zwokami. Dziki przypadkowi wyj cao z pieka Cuszimy i po kilku miesicach zgin na dalekiej obczynie z rk rodakw - c moe by bardziej absurdalnego? Zrozumiaem wwczas, moe po raz pierwszy, czym jest tum. Jeszcze tak niedawno byem do pewnego stopnia jego wodzem, na wszelki sposb okazywa mi swe uznanie, a teraz zamierza z nieubaganym okruciestwem rozszarpa mnie, w nadziei, e w ten sposb uly swej niedoli. Przez barak zaczli przechodzi onierze; ale aden z nich nie odway si rzuci na nas pierwszy, poniewa wrd jecw rozeszy si pogoski, jakobymy si uzbroili w rewolwery, bomby i maszyny piekielne. To na razie nas uratowao. W rzeczywistoci za mielimy tylko noe japoskie podobne do sztyletw. Kady z nas pod po narzuconego na ramiona paszcza trzyma w pogotowiu taki n. Jeden z onierzy przechodzcy obok nas trzyma w prawej rce butelk z piaskiem. Widocznie mia zamiar uderzy mnie t butelk w czoo, by rozci mi gow i zarazem olepi mnie piaskiem. Liczy wida na to, e z zaprszonymi oczami nie zdoam trafi w niego z rewolweru (nie miaem go wcale). Ale w ostatniej chwili straci odwag i dopiero z daleka rzuci we mnie butelk. Trafia ona jednak nie mnie, lecz mego towarzysza Goubiewa rozcinajc mu policzek. Zblia si koniec. Starszy baraku, bosman zaogi gwardyjskiej, Wasilij Czerwonienko, z uprzejm tajemniczoci uprzedzi nas: - Zaraz podpal barak. Ju pobiegli po drzewo. Wszyscy sponiecie ywcem. Barak by drewniany, pokryty such som ryow. Zaponie cay w cigu kilku minut. Bdziemy si smay w ogniu. Od sw Czerwonienki powiao na mnie redniowieczem. Drgnem, jakby mnie ju dotkn pomie stosu. Poza terenem naszej siedziby rozlega si nie dajcy si niczym zaguszy gwar trzytysicznego tumu, a w mojej przymionej wiadomoci, w jej skrytych tajnikach, jak brzczenie komara, aonie brzmiao syszane przeze mnie setki razy zdanie: Gos ludu jest gosem Boga. Zamieniem spojrzenie z Botyszewem. By to tgi chopak, szeroki w ramionach, o wydatnej piersi, z czarn czupryn i twardymi jak okrtowe liny miniami. Schyliwszy si nieco, napry si, zmarszczy brwi i dysza ciko, ze zoci, a czarne jego oczy, patrzce spode ba, bacznie obserwoway wszystko jak zza potu. Co si poruszyo w moim mzgu popychajc mnie do rozpaczliwego kroku i powiedziaem do Botyszewa: - Kostia, my sami musimy na nich napa. Botyszew, jak gdyby czeka na moj propozycj, odpowiedzia zdecydowanym tonem: - Tak, ja pjd pierwszy. Reszta zgodzia si na to. Botyszew ruszy ku wyjciu. Poszlimy za nim. Kiedymy szli do drzwi, zdawao mi si, e na caym wiecie nie pozostao nic prcz tej zgrai ludzkiej pragncej zamieni nas w krwawe miso. Co zwierzcego obudzio si i we mnie, jak gdybym nigdy nie czyta piknych ksiek, genialnych utworw, w ktrych wzywano do mioci czowieka. Kady mj misie napry si. Mzg przeszywaa jedna myl, zimna i jasna jak promie w mrony poranek - trafi i jak najzrczniej zada cios wrogowi. Gdy tylko Botyszew ukaza si na ganku, jeszcze goniej rozlegy si zwierzce krzyki i setki rk wycigny si ku niemu jak po drogocenn zdobycz. I w tej decydujcej chwili wyranie usyszaem czyj niezwykle wysoki gos, ktry wyrniajc si z oglnego ryku wzbi si nad gowami i jakby zawis w powietrzu:

- Zarnli! Za-rn-li!... Przednie szeregi onierzy drgny i na sekund zamilky. Zobaczyem okaleczon twarz rannego, szeroko otwarte usta, drobne zby i wytrzeszczone wielkie oczy, zawise nad policzkami jak dwie mtne lampki elektryczne. Utkwi mi take w pamici Botyszew. Wcieky, z twarz szaleca, wysoko podnis n zbroczony krwi. My rwnie, zrzuciwszy z ramion paszcze, podnielimy w gr noe. I wwczas nastpio co, czegomy si wcale nie spodziewali: trzytysiczny tum pierzchn przed nami w rne strony. Ogarnici panik, onierze na olep uciekali szerok ulic midzy barakami, potrcajc si i przewracajc, uciekali, jakby nigdy nie byli na froncie... Niektrzy, pdzeni lepym strachem, wazili pod ganek. Wwczas i my, wszyscy jak jeden, popdzilimy z obozu do miasta i wczylimy si po ulicach, dopki nas nie aresztowaa policja. Zostalimy osadzeni w wizieniu japoskim. A po dwch dniach dowiedziaem si od japoskiego tumacza, e onierze, rozwcieczeni na mnie, zabrali moje rzeczy, ksiki i kuferek z rkopisami, wszystko to wynieli z baraku na dwr i spalili na stosie. Tumacz, ktry mi to opowiedzia, doda mruc chytrze czarne oczy: - To bya prawdziwa wojna. Z jednej strony kilku rannych noami, z drugiej - po waszej ucieczce, dwch tak okaleczonych, e wtpliwe, czy zostan przy yciu. W ten sposb przepad wszystek mj materia o Cuszimie. Byem tak wstrznity, e nie spaem cay tydzie. Zaczem miewa ataki nerwowe. Z wdzicznoci wspominam lekarza japoskiego, ktry uratowa mnie od szpitala wariatw. Japoczycy zbadawszy ca spraw doszli do przekonania, e do ucieczki bylimy zmuszeni, i chcieli nas odesa do obozu. Ale my sami prosilimy, eby nas duej zatrzymano w wizieniu. W dwa tygodnie pniej przeniesiono nas do pomieszczenia znajdujcego si przy jednym ze szpitali. Tu ylimy swobodnie, bez stray, moglimy chodzi po miecie. Z obozu przychodzili do nas marynarze. Dowiedzielimy si od nich, e po pogromie wielu onierzy aowao swego czynu. Zaznaczam przy sposobnoci, e takie pogromy, pocigajce za sob niekiedy liczne ofiary, zdarzay si we wszystkich miastach Japonii, gdziekolwiek byli jecy rosyjscy. Rozam nastpi i pord jecw-oficerw: jeszcze przed proklamowaniem swobd politycznych w Rosji, bezporednio po Cuszimie, ktra wykazaa zacofanie naszej floty i potworno absolutyzmu, niektrzy z nich stali si rewolucjonistami. W okresie, kiedy zaszy wyej opisane wypadki, liczba ich znacznie wzrosa. I oto do Kumamota przyjechali z innego miasta tacy wanie oficerowie, przewanie z marynarki, z pancernika Orio. Urzdzili w naszym obozie wiec i wytumaczyli jecom znaczenie carskiego manifestu wolnociowego. - Caa kolej syberyjska jest w rkach rewolucjonistw! - miao woa oficer marynarki, otoczony dwoma tysicami suchaczy. - Jeeli si dowiedz, e wystpujecie przeciw wolnoci, to jak si do was odnios? Czy sdzicie, e takich reakcjonistw, jakimicie si okazali, zawioz do Rosji? Teraz ju aden z jecw nie wtpi, e w Rosji rzeczywicie zostaa proklamowana wolno. Bo inaczej oficerowie nie wystpowaliby tak otwarcie. onierze znowu wpadli we wcieko. Tym razem zaczli bi inicjatorw pogromu zwrconego przeciwko nam. A jeli chodzi o nas, to z kadego baraku wysali do japoskiej kancelarii proby podpisane przez starszych. W probach tych bya mowa o tym, e jestemy najlepszymi ludmi pod socem i e ucierpielimy niewinnie, dlatego te powinnimy zosta niezwocznie odesani do obozu; nasz nietykalno porczali wszyscy. Cay miesic spdzalimy poza obozem. Wracajc z towarzyszami do mojego baraku nr 2 nie przestaem odczuwa lku przed tumem, zdradliwym i kaprynym jak morski wiatr. Jecy powitali nas bardzo uroczycie: czerwonym sztandarem, pieniami rewolucyjnymi. Mnie podrzucano do gry krzyczc hura! Ale podrzucany przez kilka par silnych rk, pokrywaem si zimnym potem i czuem si tak, jak zapewne czuby si kociak w apach bawicego si nim tygrysa. Jeszcze w japoskim wizieniu zaczem z pamici odtwarza stracony materia o Cuszimie. W obozie prowadziem dalej t prac. Znw pomagali mi koledzy, znw wypytywalimy marynarzy. Spieszylimy si bardzo, mimo e zebranie wiadomoci o caej eskadrze byo ju niemoliwe: niewola nasza koczya si. Przyczyny zagady wielu okrtw nie zostay wyjanione.

Pocig nasz, wypeniony samymi marynarzami, dawno opuci Wadywostok i szczkajc zderzakami, bez popiechu sun dugim, pojedynczym torem kolejowym. Transport zatrzymywa si niekiedy na zakorkowanych stacjach; sta dwa lub trzy dni, czekajc, by w kolejnoci ruszy dalej. Jake wielka wydaa si nam Syberia z gusz jej tajgi, z acuchami grskimi, ze stepowymi przestworami, z rzadkim zaludnieniem! Cika to bya podr, a cigna si sze tygodni. W kadym wagonie towarowym byo po czterdziestu udzi ubranych w kouszki z drewnianymi zapinkami, w kosmate papachy, futrzane buty i dlatego niepodobnych zupenie do marynarzy floty wojennej. Lutowe mrozy wystpoway na przemian z wyjcymi zamieciami. W piecu palio si bez ustanku, ale wagon by ogrzewany nierwnomiernie: na pryczach nie mona byo spa z powodu gorca, a pod pryczami nawet po okryciu si kouchem przejmowao zimno. Ani razu nie bylimy w ani, pokrylimy si warstw brudu i bylimy zupenie zawszeni. Na punktach odywczych karmiono nas obrzydliw lur, a chleb dostawalimy zmarznity i tak twardy, e trzeba go byo kraja pi na porcje albo rba siekier. Marynarze, rozdranieni tym wszystkim, awanturowali si i rabowali stacje. A tymczasem na Syberii karne oddziay generaw Rennenkampfa i Mellera-Zakomelskiego rozwijay okrutn dziaalno. Niektrzy marynarze z naszego transportu ju w drodze do domu zostali przez nie schwytani i przypacili to yciem. Najbardziej niepokoiem si o swoje materiay dotyczce Cuszimy. A nu generaom przyjdzie do gowy przeprowadzi rewizj w naszych wagonach! Co wtedy ze mn bdzie? Ale wszystko uoyo si pomylnie: w marcu dotarem do swej wsi Matwiejewskoje w guberni tambowskiej. Tu czeka mnie nowy cios: zaledwie na dwa tygodnie przed moim powrotem umara moja ukochana matka. W kraju niespodziewanie otrzymaem numer gazety Nowoje Wriemia (z 1 kwietnia 1906 r., nr 10793), gdzie by zamieszczony mj szkic. Szkic przypomnia mi marynarza Juszczina, z ktrym poznaem si w niewoli u Japoczykw. Pywa jako marynarz pokadowy na pancerniku Borodino. W bitwie pod Cuszim jego okrt zaton. Juszczin ocala. Wypytaem go o przeyt przez niego katastrof i na podstawie jego sw napisaem Zatonicie pancernika Borodino. Nie trudno mi byo odtworzy obraz zatonicia okrtu - pywaem na okrcie tego samego typu i braem udzia w bitwie. Dlatego Juszczin, kiedy mu przeczytaem swj szkic, owiadczy zadowolony: - Wszystko w porzdku. Wyglda na to, jakby sam by na naszym okrcie. Przepisz mi to, braciszku, na pamitk. Speniem jego prob. Ujrzawszy w druku swj utwr - znacznie poprawiony przez redakcj od strony ideologicznej doznaem niemiego wraenia: przykro mi byo, e ja, czowiek nastrojony rewolucyjnie, drukowaem pierwszy utwr w tak konserwatywnym organie. Kto jednak popchn mnie do gazety Nowoje Wriemia? Huragan rewolucji zerwawszy si w stolicach pdzi dalej ku guchym miastom prowincjonalnym i wsiom, wstrzsajc starodawnymi obyczajami ycia rosyjskiego. By to okres, kiedy nikt spord ludzi rozsdnych nie mg pozosta obojtnym widzem. Pod koniec lata, tropiony przez carsk policj, opuciem sw wie i znalazem si w Petersburgu. Moi koledzy, uczestnicy bitwy pod Cuszim, wystarali si dla mnie o posad kancelisty u Toporowa, aplikanta adwokackiego. By to wspaniay czowiek. Pozwoli mi korzysta ze swojej biblioteki. W Petersburgu wyjanio si, w jaki sposb szkic bez mojej wiedzy dosta si do druku. Zrobia to wdowa po polegym dowdcy pancernika Borodino, Sjeriebriennikowa. W stolicy spotka j marynarz Juszczin i pokaza jej mj zeszyt. Sjeriebriennikowej spodoba si mj szkic i natychmiast odesaa go do redakcji Nowoje Wriemia. Rzadko spotykaem moich dawnych kolegw, towarzyszy-marynarzy. Prawie wszyscy, ogarnici powszechnym porywem rewolucyjnym, jeszcze w japoskiej niewoli naleeli do organizacji rewolucyjnych. Kiedy zebralimy si w mieszkaniu jednego z towarzyszy. Wspominalimy Cuszim, a potem chcielimy si zabawi, ale nikt nie mia pienidzy. Jeden z towarzyszy powiedzia do mnie: - Czy ty z Nowoje Wriemia nic nie dosta za swj utwr? - Nie.

- No wic na co czekasz, mdralo? Ja take syszaem, e za artykuy pac jakie honoraria, ale wstyd mi byo i do redakcji, wic wzbraniaem si: - A nu odmwi? I jeszcze durniem nazw... - Nie maj prawa, skoro wydrukowali twj utwr. Uwaaj: trzyrublwka, a moe nawet i pitka moe ci przepa. A chcielibymy obla twoj pierwsz prac literack. Myl zostaa podsunita, podchwycili j inni i zaczli mnie namawia: - Jake mona darowa takie pienidze? My take z tob pjdziemy. Wreszcie zgodziem si i w omiu poszlimy po odbir honorarium. Przed domem redakcji Nowoje Wriemia piciu marynarzy zostao na ulicy, a ja z dwoma poszedem do redakcji. Nogi odmawiay mi posuszestwa, twarz palia, jakbym mia popeni jakie przestpstwo, ale towarzysze dodawali mi otuchy: - Gupi! Przecie nic straszniejszego od Cuszimy nie bdzie. W redakcji okazaem swoje dokumenty i pite przez dziesite wyjaniem cel przybycia. Starszy mczyzna z rozdwojon brdk suchajc mnie umiecha si pobaliwie. A potem sprawdzi w papierach i wyjani: - Honorarium moe pan otrzyma. Ale przedtem musi pan na to uzyska zgod Sjeriebriennikowej, wdowy po polegym dowdcy. To ona dostarczya do redakcji paski materia. Adres jej posiadamy. Hurmem udalimy si na poszukiwania wedug wskazanego nam adresu. Tym razem wszyscy moi koledzy zostali przy bramie, ja sam przez podwrko dostaem si do kuchni. Wdowa Sjeriebriennikowa, kiedy si dowiedziaa, e jestem autorem szkicu, zaprosia mnie do wspaniaego salonu. Dzikowaa mi, e dobrze si wyraziem o jej mu. Odpowiedziaem na to: - Nieboszczyk m pani by wietnym dowdc i wspaniaym czowiekiem. Zaoga bardzo go lubia. Mwiem tak bynajmniej nie po to, by jej schlebia. On rzeczywicie by taki. W modoci nalea do organizacji rewolucyjnych i to nie mino bez ladu. - Paski utwr odtwarza straszny obraz zatonicia okrtu. Co za okropnoci przey mj nieboszczyk m! Dotd jeszcze chodz jak w koszmarze... Rozpakaa si. Po upywie p godziny z listem w kieszeni pdzilimy ju do redakcji. Znowu dwch kolegw odprowadzio mnie na gr... Po zaatwieniu jakich formalnoci we trzech poszlimy do kasy, gdzie mi powiedziano: - Niech si pan podpisze. Otrzyma pan pidziesit dwa ruble. Wymieniona suma oszoomia mnie. Wydawaa mi si nieprawdopodobnie wielka. Zapytaem wic niemiao: - Czy pan si nie omyli? W tej chwili z jednej strony kolega szarpn mnie za po marynarki, a z drugiej dostaem kuksaca w bok, oznaczajcego, e jestem skoczonym durniem. Kasjer take obrazi si na mnie i powiedzia surowym tonem: - Jaka tu moe by omyka? Piset dwadziecia wierszy po dziesi kopiejek za wiersz. Razem pidziesit dwa ruble. Podpisywaem si niesychanie dugo, drcym pirem wypisujc litery, ale na d zbieglimy z tak szybkoci, jakbymy sfrunli na skrzydach. Potrzsajc pienidzmi, z dum owiadczyem pozostaym kolegom: - Patrzcie, dostaem pidziesit dwa ruble! - Pidziesit dwa? - wyrwao si im jak westchnienie. - Tak. Wracalimy do domu dziarskim krokiem. Kady z nas nis jak paczk: wdk, wina i mas rozmaitych zaksek. Prawie wszystkie pienidze poszy na zakupy. W suterenie na wielkim stole rozoylimy zakski, postawilimy trunki. - No, Aliosza, za twoje sukcesy literackie! Trcalimy si, pilimy, jedlimy zakski. W pokoju byo coraz gwarniej. Koledzy mwili mi w podnieceniu:

- To bye prostym marynarzem! Kady zwierzchnik mg ci fizjonomi rozkwasi. A teraz jeste literatem. To ci dopiero! Ale si rozpdzi! Burze rewolucyjne 1905 roku, ktre gronie rozkoysay Rosj, cichy, traciy na sile. Barometr ycia buruazyjno-obszarniczego wskazywa, e burza przemija. Ale my bylimy modzi, a serca nasze gorce. Wydawao si, e adne ciemne siy nie zagusz naszego pomiennego zrywu w przyszo. I przysigalimy sobie wzajemnie, e bdziemy do koca walczyli o wolno. Przyjaciele prosili mnie: - Aliosza, przyjacielu nasz! Pisz wicej! Opisz cae nasze ycie, wszystkie nasze cierpienia. Niech wszyscy wiedz, jak marynarze umierali pod Cuszim. Inni miali si dobrodusznie: - A co do honorarium, nie miej adnych wtpliwoci. W podobnym wypadku zawsze bdziemy z tob. Pjdziemy do kadej redakcji. By to najweselszy dzie w moim yciu literackim. Gdzie jestecie teraz, drodzy przyjaciele? Wiem, e dwom spord was nie udao si ju odetchn powietrzem wolnoci, o ktr walczylicie tak namitnie i ofiarnie. Elektrykarz Goubiew wkrtce zosta aresztowany i powieszony w Kronsztadzie. Elektrykarz Fieodosij Jakowlewicz Afierienko, jak to wynika z listu jego siostrzeca, zamczony przez carskich oprawcw, umar w nieyskim wizieniu w 1910 roku. A gdzie reszta towarzyszy walczcych w pierwszych szeregach przeciw przemocy samowadztwa? Wasze danie i wasne marzenie udao mi si zrealizowa dopiero po Rewolucji Padziernikowej - napisaem Cuszim. Kilka miesicy przebywaem w Petersburgu, potem w Finlandii, a kiedy nadszed czas najstraszniejszej reakcji, wyjechaem za granic. Dopiero w r. 1913, za cudzym paszportem, wrciem do domu, gdzie spdziem kilka dni nie pokazujc si nikomu obcemu. Kiedy byem wyrostkiem, mj rodzony brat Sylwester, starszy ode mnie o szesnacie lat, amator lektury, budzcy we mnie dz wiedzy, opowiada mi spotkawszy si ze mn po dugiej rozce: - eby wiedzia, co si tu dziao bez ciebie! Prystaw, uriadnik3, stranicy. Strasznie nas mczyli. To przeprowadzaj rewizje, to dokuczaj badaniami. Cigle dopytywali si, gdzie si ukry. Chcieli koniecznie, ebym wyj ze schowka twoje ksiki, listy i da im do rk. Dwa lata tak dokuczali. A ja z twoimi rzeczami krciem si jak optany. Spali to wszystko - szkoda. Schowam do spichrza - nie, myl, znajd. Nios do suszarni, z suszarni do brogu. Potem woyem wszystkie twoje ksiki, gazety, listy do blaszanych puszek, zalutowaem je i zakopaem w ziemi. Brat wszystko mi odszuka oprcz tego, co najwaniejsze: materiau dotyczcego Cuszimy. To pogryo mnie w takiej rozpaczy, jakbym straci rodzone dziecko. Oszoomiony, chwil patrzyem w milczeniu w twarz brata, okrg, o wydatnym czole, obronit a po skronie czarn falist brod, a potem, dostrzegszy w jego szarych oczach zdumienie, opowiedziaem mu, jak w niewoli spalono moje rkopisy, jak znw czciowo odtworzyem je i z jakim trudem wywiozem to wszystko z Japonii. - Teraz rozumiesz, co si stao? - jknem. Brat chwyci si za gow. - Zabij, a nie pamitam, gdzie schowaem twoje papiery. Wiem, e s nietknite. Nie mogy zgin. I zacz si usprawiedliwia: - A to te chamy policaje kadego mog przyprawi o utrat pamici. Gdyby im wpada w rce twoja lektura albo notatki, na pewno bym si przespacerowa na Sybir. Brat przeszuka cae gospodarstwo, ale nie udao mu si pocieszy mnie. Machnem rk na wszystko. Mj siostrzeniec Gieorgij porozumiawszy si ze starszym pisarzem gminnym wystara si dla mnie o bezterminowy paszport. Wyjechaem najpierw do Petersburga, potem przeniosem si do Moskwy, gdzie przebywaem plegalnie. Mino znowu kilka lat. Brat mj umar. W domu pozosta na gospodarstwie jego syn, a mj bratanek, Iwan, ktry wanie powrci z Czerwonej Armii.
3

Uriadnik - niszy funkcjonariusz policji powiatowej w carskiej Rosji. (Przyp. red.)

Utwory moje z trudem przedostaway si przez carsk cenzur. Dlatego te mimo obfitoci materiau literackiego pisaem mao i rzadko drukowaem. I dopiero po rewolucji mogem zaj si wycznie prac literack. Z rodzinnymi stronami zachowaem tylko t czno, e prawie w kadym sezonie myliwskim byem tam na polowaniu. To zastpowao mi sanatorium, wzmacniao zdrowie, odwieao umys i dawao duo nowych spostrzee. Byo tak i w r. 1928. Na wiosenne polowanie pojechali razem ze mn pisarze: Pawe Nizowoj, Aleksander Pieriegudow, Piotr Sziriajew i Leonid Zawadowski. Dwa tygodnie spdzilimy w lesie pord moczarw, a pniej, przed powrotem do Moskwy, wstpilimy do wsi Matwiejewskoje do mojego bratanka. I wanie kiedymy koczyli pi herbat, Iwan pooy przede mn na stole nieksztatn, podugowat paczk papierw przewizan na krzy ykiem. - Zdaje si, e to ci si przyda - powiedzia bratanek z umiechem patrzc na mnie jasnoszarymi oczami i stan z boku przy stole, may, krpy, w znoszonym brzowym frenczu. Od razu poznaem znajome papiery i zawoaem: - Skd to wzie?! Usiadszy przy stole zacz tumaczy: - Pamitasz ule w pniach za spichrzem, koo ani? Postawiono je tam pewnie, zanim jeszcze poszede do wojska. Ot ten spichrz zacz si wali. Jak ci wiadomo, w swojej pasiece przeszedem na system ramowy. To znaczy, e zoone pod spichrzem ule w pniach przestay mi by potrzebne. Postanowiem zrobi z nimi porzdek: dobre, myl sobie, sprzedam, a przegnie wyrzuc. Otwieram kady i zagldam do rodka. Patrz, w jednym z nich ley paczka papierw. Szczliwe odkrycie, myl sobie. A jeszcze od nieboszczyka ojca syszaem, e zagubi jakie twoje wane papiery i e mczyo go to wiele lat. Podniecony, drcymi rkami rozpltaem yko i patrzc z triumfem na przyjaci powiedziaem: - Odnalazy si wszystkie moje notatki o Cuszimie! Dwadziecia dwa lata leay w ukryciu! I oto znw mam je w swoich rkach! ebym to tylko cao mg dowie do Moskwy! Nie czytaem jeszcze odnalezionego materiau, ale do byo spojrze na te kajety, bloknotesy i arkusze papieru zapisane wyblakym atramentem, eby wszystko, co w nich napisaem, zaczo si odtwarza w zwojach mojego mzgu. Dawne, zatarte wraenia otrzymay nowy impuls i wypywajc z gbiny pamici natychmiast zaczy si porusza jak na ekranie. Przed oczami mej duszy ze zdumiewajc jasnoci zaczy si ukazywa straszliwe obrazy bitwy pod Cuszim ze wszystkimi szczegami, o ktrych dawno zapomniaem. Wrciwszy do Moskwy natychmiast zabraem si na nowo do pracy. Oczywicie, posugiwaem si przy tym nie tylko swoimi notatkami, ale i oficjalnymi dokumentami archiwalnymi, niedostpnymi przed rewolucj. Przeczytaem wszystko, co o bitwie pod Cuszim napisali autorzy rosyjscy i obcy, przestudiowaem zeznania zoone przed komisj ledcz przez admiraw, oficerw i marynarzy, zapoznaem si z materiaami procesw sdowych o poddanie si nieprzyjacielowi niektrych okrtw, wejrzaem rwnie w rda japoskie. Trzeba byo zorientowa si w caym stosie ksiek, dokumentw i prywatnych notatek, skonfrontowa jeden materia z drugim, by wyuska ziarno prawdy i odrzuci wszelkie plewy i wymysy nagromadzone dokoa caej sprawy. Oprcz tego zmobilizowaem sobie do pomocy uczestnikw bitwy pod Cuszim. Z jednymi korespondowaem, z innymi niejednokrotnie rozmawiaem osobicie, wspominajc dawno minione przeycia, rozwaajc wszechstronnie kady drobiazg. W ten sposb zebrany przeze mnie materia o Cuszimie stopniowo wzbogaca si o nowe dane. Najwicej pomocy okazay mi nastpujce osoby: inynier okrtowy W. P. Kosienko4, . W. arionow, bosman M. I. Wojewodin, starszy sygnalista W. P. Zefirow i inni. adnego rozdziau tej powieci nie dawaem do druku nie przeczytawszy go przedtem jego yjcym bohaterom. A jednak, pomimo tak obfitego materiau, ksika byaby napisana inaczej, gdybym sam nie przey Cuszimy i nie dowiadczy wszystkich okropnoci tej bezprzykadnej tragedii.

W. P. Kostienko wystpuje w powieci pod nazwiskiem inyniera Wasiliewa. (Przyp. red.).

Wyprawa
Pod bander w. Andrzeja
...Czeka nas pewna zagada. I ten, kto wysa nas na straszliwy czyn bohaterski. Nie ma serca w elaznej piersi. Jestemy ofiarami... Napitnowa nas gniewny los... Ale bije godzina odkupienia, I wal si stropy gincego wiata. Ktry obra nas za sw podpor. O dniu promiennej, ukochanej swobody, Nie my ujrzymy twj wschd! Ale jeli tak trzeba - we nasze ycia,.. Naprzd ku zagadzie! Naprzd! Otrzymuj przydzia Wrzesie skraca dni, a przedua noce. Rankiem czuo si miy chd. Dal stawaa si przejrzysta, coraz wyraniej zarysowyway si brzegi Zatoki Fiskiej. Szkolny zesp artyleryjski wrci wczoraj do Kronsztadu i oddawszy przed fortec salut, siedem wystrzaw, zarzuci kotwic na wielkiej redzie. Na czele zespou szed flagowy krownik I klasy Minin, na ktrym pywaem jako podoficer ywnociowy przez ca letni kampani roku 1904. Nasza kampania si skoczya. Czekalimy na rozkaz dowdcy floty batyckiej, eby wpyn do portu i zdemontowa uzbrojenie. Okrty nasze pozostan tam na ca zim, skute lodami a do nastpnej wiosny, a my przeniesiemy si do koszar floty, do wielkiego, dwupitrowego murowanego budynku przy ulicy Pawowskiej. Na morzu panowaa zupena cisza. Niebo bez chmur grzao po letniemu ciepym podmuchem. Na wschodzie niewyranie zarysowywa si Petersburg przesonity bkitnaw mgiek. A gdy si spojrzao w przeciwn stron, przed oczyma roztacza si coraz szerzej wielki szlak wodny. Wid on ku Morzu Batyckiemu, znikajc w bezbrzenej dali i poyskujc oowianym odblaskiem. Tam, w promieniach soca, widniaa Tobuchinowska latarnia morska, jak samotny palec, wskazujca kierunek eglarzom. Z Kronsztadu, z parku Piotrowskiego, stamtd gdzie stoi pomnik zaoyciela floty rosyjskiej, dobieg nas odgos wystrzau armatniego obwieszczajcy poudnie. Na okrtach wachtowi wydzwaniali godziny. Zamiast odpocz po obiedzie poszedem na dzib, usiadem na pokadzie i oparszy si o poler zabraem si do czytania gazet. Dokoa mnie, suchajc, rozoyo si okoo trzydziestu marynarzy, wszyscy w ubraniach z ptna aglowego i boso. Jedni siedzieli w rnych pozach, inni leeli podoywszy sobie pici pod gowy. Wojna z Japoni wzbudzia wyjtkowe zainteresowanie gazetami. Mimo surowoci cenzury wiedzielimy dobrze, i le nam si powodzi na Dalekim Wschodzie. Nasi wodzowie, olepieni dawn saw, spodziewali si, e po zwyciskim rozgromieniu wroga podpisz pokj nie gdzie indziej, lecz tylko w japoskiej stolicy Tokio. Ale stao si inaczej. Rosyjskie wojska ldowe nie wytrzymujc naporu przeciwnika cofay si z Korei do Mandurii. Port Artura by oblony. I Eskadra Oceanu Spokojnego, zablokowana w tym porcie przez flot nieprzyjacielsk, bya bezczynna. A dzi z wielkim opnieniem wydrukowano artyku, w ktrym mniej lub wicej szczegowo opisywano dwie bitwy morskie. Tre artykuu bya nastpujca:

28 lipca I Eskadra Oceanu Spokojnego zrobia prb przedarcia si do Wadywostoku, skoczyo si to jednak zupenym niepowodzeniem. O wicie nasza eskadra zacza wypywa na red, a o dwunastej spotkaa si Japoczykami w odlegoci czterdziestu mil od Portu Artura. Nastpia pierwsza wymiana strzaw na daleki dystans. Z naszej strony brao udzia w walce sze pancernikw, ktre prowadzi Cesariewicz pod flag admiraa Withefta. Przeciwko nim admira Togo, podnisszy sw flag na pancerniku Mikasa, wystawi cztery pancerniki i trzy krowniki pancerne. Mniejsze -okrty z tej i z tamtej strony prawie nie wpyny na bieg wypadkw. Wkrtce obie eskadry rozminy si kontrkursami, nie wyrzdziwszy sobie wzajemnie istotnych szkd. I dopiero o czwartej wznowi si bj ju na kursach rwnolegych. Walka trwaa a do nocy. adna strona nie ustpowaa. Ale o szstej wieczorem japoski pocisk duego kalibru rozerwa si na Cesariewiczu w pobliu pomostu bojowego. Admira Witheft zosta zabity, oficerowie sztabowi i dowdca okrtu - ciko ranni. Pancernik z uszkodzonym mechanizmem sterowym wyszed z szyku i zacz opisywa koa. Wwczas pancernik Retwizan pragnc osoni okrt flagowy ruszy naprzd w kierunku nieprzyjaciela. Japoczycy, przestraszeni zdecydowan akcj Retwizana, cofnli si. Zbliaa si noc. Nasza eskadra miaa ju przed sob woln drog do Wadywostoku. Powstao jednak zamieszanie. Cz okrtw odesza do neutralnych portw, reszta za, dowodzona przez niezdecydowanego admiraa Uchtomskiego, wrcia do Portu Artura. Nielepiej si te powiodo zespoowi wadywostockiemu, skadajcemu si z trzech krownikw: Rossija, Gromoboj i Riurik. Wyszy one z zamiarem poczenia si z eskadr Portu Artura, ale 1 sierpnia zetkny si z okrtami admiraa Kamimury. Rozegraa si bitwa. W rezultacie Riurik zaton na miejscu, a dwa inne krowniki zostay zmuszone do wycofania si do swego dawnego portu. - Teraz cakiem przepady... - powiedzia z westchnieniem maszynista Syczew. Kilka gw odwrcio si w jego stron. - Jak to przepady? Kto? Syczew lea na wznak, rzsami zakrywajc oczy od soca. Twarz mia blad. Odczekawszy chwil powiedzia znuonym gosem: - Okrty I Eskadry. Ju si nie wydostan z Portu Artura. Nasze siy morskie zmniejszyy si tam, a Japoczycy nic nie stracili. Zreszt dla naszych dowdcw to dobra nauczka, tylko e ludzi szkoda. Podoficer artylerii Bobkow, zdrowy chopak o czerwonych policzkach, sabo zaoponowa: - Niedugo wyruszy II Eskadra Oceanu Spokojnego. Ta je wyratuje. Syczew podnis si na okciu i otworzywszy czarne, przenikliwe oczy popatrzy na artylerzyst. - Gow masz jak w, a rozumu za grosz. Zrozume, zanim twoja II Eskadra si zbierze, zanim ruszy w drog i zanim tam dopynie, Port Artura tymczasem jak dojrzae jabuszko wpadnie w rce Japoczykw, a wszystkie okrty, ktre tam s, bd ju leay na dnie morza. Niedawno, kiedy II Eskadra Oceanu Spokojnego dopiero si zbroia w szybkim tempie, wielu jeszcze nie wierzyo, e rzeczywicie zostanie wysana na Daleki Wschd. Ale teraz nie byo ju adnych wtpliwoci. Dziesi dni temu wiksza cz okrtw tej eskadry przybya z Kronsztadu do Rewia. Widzielimy je na wasne oczy. Na redzie ustawiy si szeregiem: pancerniki - Knia Suworow, Imperator Aleksandr III, Borodino, Oslabia, Sisoj Wielikij i Nawarin; krowniki I klasy Aurora, Admira Nachimow, Dmitrij Donskoj i Swietana; krownik II klasy - Amaz; torpedowce - Biedowyj, Biezupriocznyj, Blestiaszczyj, Bodryj, Bujnyj, Bystryj i Brawyj. Eskadr dowodzi admira Roestwienski podnisszy sw flag na Suworowie. Pniej miay si przyczy do eskadry pancernik Orio i dwa krowniki - Oleg i Izumrud. Okrty te na razie byy wykaczane w Kronsztadzie. Z gazety przeczytaem na gos peen otuchy artyku. Autor piszc o II Eskadrze Oceanu Spokojnego pokada w niej wszystkie nadzieje. Eskadra ta poczywszy si z resztkami I Eskadry Oceanu Spokojnego rozbije flot japosk i zapanuje na morzu. A wwczas i ldowe wojska nieprzyjacielskie, odcite wodn przestrzeni od ojczyzny, zostan zmuszone do poddania si. Sowem, zwycistwo mamy zapewnione. Ktry z marynarzy powiedzia: - Mwi, e nasza flota jest trzy razy silniejsza od japoskiej. A jednak patrzcie no, daj nam upnia.

- Gupich bij i w kociele - wtrci Syczew. Zapali papierosa i znw zacz: - Nic nie wyjdzie z tego caego przedsiwzicia. Pierwsza eskadra bya silniejsza od drugiej, miaa dowiadczenie bojowe, znaa miejscowe warunki nawigacyjne. I co z tego wyniko? Zamknli j w Porcie Artura jak w puapce. A z t dokd si mamy pcha?! Inni zgodzili si z nim: - Tak, uzbroili okrty naprdce, byle jak. Posadzili na nie rezerwistw. Jakiego ducha mog mie ci ludzie ? - eby cho byo o co wojowa, ale o drzewo! W rozmowach, wbrew oficjalnym komunikatom, coraz czciej podkrelano, e istotn przyczyn wojny byy koncesje lene na Korei, nad rzek Jalu; w sprawie tej byli zainteresowani admiraowie Abaza i Biezobrazow oraz osoby z rodziny cesarskiej. Pogoska ta dawno ju zacza przenika i na okrty. Nawet pord marynarzy zachwia si autorytet wadzy, a wojna stawaa si coraz mniej popularna. Na pokadzie rozlegy si dwiki piszczaki, a zaraz potem kto krzykn: - ywnociowy Nowikow do dowdcy! Musiao si sta naprawd co wanego, skoro sam dowdca okrtu wzywa do siebie. Rzuciwszy gazety pobiegem do znanej mi kajuty, obcigajc w biegu flanelow bluz. Przeszedszy przez prg otwartych drzwi i zdjwszy z gowy czapk marynarsk zameldowaem si: - Wasza wielmono, melduj si na rozkaz. Gdy wszedem, kapitan 1. rangi, typowy Niemiec, formalista, szuka czego w szafie bibliotecznej. Usyszawszy mj gos odwrci si; by to mczyzna wysoki i barczysty. Patrzyem na niego z niepokojem, starajc si odgadn, po co wzywa mnie do siebie. Ale ani w rysach jego duej, nieco ordynarnej twarzy z krtk, najeon brdk, ani w surowych szarych oczach nie dostrzegem adnych oznak wzburzenia. Spokojnie przywita si ze mn, a potem podszedszy do biurka wzi do rki jaki papier i powiedzia ochrypym gosem: - Nadszed rozkaz z komendy portu. Bardzo bym nie chcia pozbywa si ciebie ze swego okrtu, jako dowiadczonego podoficera ywnociowego, ale nic na to nie mog poradzi. Zostae przeniesiony na inny okrt. Natychmiast przeka swoje funkcje oficerowi gospodarczemu i udaj si tam, dokd ci przydzielono. Szeroko otworzyem oczy. - Omiel si zapyta, wasza wielmono, dokd? - Na pancernik Orio. Powiedzia to zdanie cicho, ale mnie a zadzwonio w uszach. Wcale nie miaem ochoty i na wojn. Co innego miaem w gowie: z napiciem oczekiwaem na wielkie przemiany polityczne w kraju. Przygotowywaem si do roboty, gorliwie pracowaem nad samoksztaceniem. Wyznaczyem sobie plan zaj zimowych w godzinach pozasubowych, miaem zamiar dokupi na ldzie wiele nowych ksiek. Ale kto inaczej zadecydowa o moim losie. - Czeka ci bardzo ciekawa podr. Wiele zobaczysz. Powojujesz z Japoczykami. A co najwaniejsze bdziesz mia mono okupi t zbrodni, w ktr, jak sdz, wmieszae si przez gupot. Bya to aluzja do tego, ze znajdowaem si pod ledztwem jako przestpca polityczny. Po chwili milczenia dowdca doda: - Uwaam, e powiniene by zadowolony ze swego nowego przydziau. W mzgu tkwia wci myl, e jestem tak samo zadowolony, jak zapewne zadowolony jest w, ktrego prowadz na ubj, ale odrzekem subowym tonem: - Tak jest, wasza wielmono. Spociem si, wargi mi dray, a dowdca wci jeszcze mnie nie zwalnia. - Spodziewaem si tego. W takim razie - winszuj ci. O, gdyby mona byo zamieni si rolami! Jake wspaniale mgbym mu winszowa, ile piknych sw powiedzie! Zdawao si, e dowdca znca si nade mn, ale by powany i patrzy na mnie surowo, czekajc na odpowied. Ledwie obracajc jzykiem mruknem wyuczone sowa: - Pokornie dzikuj, wasza wielmono.

Wyszedem z kajuty otumaniony. Rozgldajc si staem chwil na grnym pokadzie. Nic si nie zmienio. Wkoo nas wiy si w niebo dymy innych okrtw: Europy, Abreku, Posadnika, Wojewody. W dali wida byo za mg port z wieloma okrtami. Za nim na wyspie Kotlin rozoy si Kronsztad ze swymi olbrzymimi magazynami wojskowymi, dokami, kanaami i warsztatami okrtowymi, z zakadami naukowymi i domami publicznymi. Pi lat przesuyem w tym miecie, ale teraz wydao mi si ono obce i zimne. Na byszczcej powierzchni Zatoki Fiskiej, tu i tam, jak pagrkowate, zielone aty, widniay kawaki ziemi. Byy to grone forty bronice dostpu do stolicy od strony morza. Soce wiecio, pync w niebieskim lazurze jak zoty albatros, a w moim mzgu wrzay beznadziejne myli. A wic odtd bd bezporednim uczestnikiem dziaa wojennych. Za kilka godzin bd musia uda si na nowe miejsce pobytu - na pancernik Orio. I nie mog postpi inaczej, gdy na moj wol zarzucono mocny arkan dyscypliny wojennej. Na nowym okrcie Pancernik Orio sta w porcie, przycumowany do nabrzea. Na pierwszy rzut oka, gdy tylko zbliyem si do niego, zdumia mnie swoimi rozmiarami. W porwnaniu z moim poprzednim okrtem wydawa mi si pospnie piknym olbrzymem. By cay czarny, z wieloma nadbudwkami, zakuty w pancerz kruppowskiej stali. Na dziobie umieszczona bya ciko obracajca si wiea, z ktrej ambrazur gronie wyglday dwie dugie lufy dzia 12-calowych; druga taka sama wiea sterczaa na rufie. Prcz tego wida byo jeszcze sze wie przy burtach: kada z nich zaopatrzona w dwa dziaa 6-calowe. Te dziaa stanowiy wanie gwn si niszczycielsk tego okrtu. O dwa pitra niej znajdowa si pokad bateryjny z 75-milimetrowymi dziaami szybkostrzelnymi, ktrych zadaniem bya obrona pancernika przed napadami torpedowcw. Nad pokadem mieciy si pomosty: przedni - trzypitrowy, z kabin bojow, i tylny - dwupitrowy. Na tych pomostach te byy armaty, ale ju zupenie maego kalibru - 47-milimetrowe. Pomosty wyposaono w nocne lepia elektrycznych reflektorw, przy pomocy ktrych mona odszuka nieprzyjaciela. Porodku okrtu wznosiy si dwa wielkie kominy pomalowane na to, z aobnym pasem u gry. Pomidzy nimi, na specjalnych legarach, umieszczono kutry torpedowe i parowe, barkasy, szalupy. Fokmaszt i grotmaszt byy poczone anten radiow. Na kadym maszcie widnia mars - okrga platforma otoczona elazn porcz, skd mona dobrze obserwowa zblianie si okrtw nieprzyjacielskich. Z pancernika Orio dochodzi jaki haas. To robotnicy koczyli monta czci okrtu. Z barek przycumowanych do burty pancernika marynarze przeadowywali na niego pociski, jakie skrzynie, beczki. Sycha byo okrzyki ludzkie, wist bosmaskich piszczaek, szczk elaza, skrzypienie okrtowych dwigw. Wszedem najpierw na grny pokad, w gwar i zgiek ludzki, a potem zeszedem do kancelarii. Zastaem tam starszego pisarza Sonyszkowa. By to rezolutny, wesoy chopak. Od niego dowiedziaem si po raz pierwszy, e moimi bezporednimi zwierzchnikami bd: starszy podoficer gospodarczy bosman Piatowski i oficer gospodarczy lejtnant Burnaszew. Charakteryzujc ich pisarz powiedzia o pierwszym: - Taki sobie czeczyna - ani Bogu wieczka, ani diabu ogarek. ape wyczyszczony szuwaksem. Chciwy, lubi grosz odoy, ale rozumem nie grzeszy. Prochu nie wymyli. - A oficer gospodarczy? - zapytaem. - Spuch z prniactwa. Nic go nie obchodzi. Papierki podpisuje nie czytajc. A suy na okrcie raczej dla fasonu. Traktujemy go jak mebel salonowy, na ktrym si nie siada. Opowiadajc pisarz rusza brwiami i umiecha si lekcewaco. Okazao si, e nie trzeba go cign za jzyk. Na wszelki wypadek chciaem dowiedzie si od niego i o innych osobach: jaki jest zastpca dowdcy, jacy s bosmani. Na kadym okrcie ci ludzie maj dla zaogi najwiksze znaczenie. - Zastpc dowdcy jest u nas kapitan Sidorow. Pochodzi z Pitra. Dawniej zarzdza kasynem w koszarach Kriukowskich. Tancerz zawoany i poeracz serc niewiecich! Wygld ma grony, lubi czasem pokrzycze, ale nikt si go nie boi... Co? O bosmanach? Modsi - Wojewodin i Pawlikow. Mona z nimi y w przyjani. Ale starszy, Sajom - to dra. Niezmiernie rad, e si dosuy stopnia

bosmana. Nic mu wicej nie trzeba. Podlizuje si oficerom, cho sub swoj zna dobrze. Tymi trzema bosmanami zastpca dowdcy Sidorow orze jak w trzy gniade szkapy... Do kancelarii wszed czowiek ze srebrnymi epoletami bosmana na ramionach. Jego wychuda szara twarz z jasnymi wsikami nie odznaczaa si niczym szczeglnym poza wyrazem subistoci. Zaraz si wyjanio, e to by Piatowski, starszy podoficer gospodarczy. Kiedy si dowiedzia, kim jestem, zwrci si do mnie, mwic szybko, z wiackim akcentem: - Jestem bardzo wdziczny, ecie si zjawili. To znaczy, e bdziemy razem pracowa. Bo ju si cakiem zmordowaem. Poszedem do oficera gospodarczego. Lejtnant Burnaszew siedzia w swojej kajucie przy biurku. Usyszawszy mj gos odwrci si. Jego okrga, pena pryszczw twarz z tustymi wargami bya senna, jakby si dzisiaj nie my. Patrzy na mnie dugo, jakby namyla si nad czym, i wycedzi: - Dobrze. Id do zastpcy dowdcy. Kapitana 2. rangi Sidorowa szukaem dugo, wreszcie dziki informacji marynarzy spotkaem go na pokadzie bateryjnym. Podaem mu kopert, ktr przyniosem ze sob. Zacz czyta papiery, a ja tymczasem przygldaem si swemu nowemu zwierzchnikowi. Na szerokich ramionach siwa gowa spoczywaa pewnie. Syta twarz bya zakoczona u dou ostr brdk, a nad misistymi wargami dumnie sterczay due wsy, niby dwie biae marchwie skierowane ogonami w przeciwne strony. Zwracajc papiery obejrza mnie od stp do gw, mruc to jedno, to drugie oko; w zalenoci od tego wsy jego podnosiy si i opuszczay jak semafory. - No, do roboty! Pracy bdziesz mia duo. Wszystkie twoje magazyny powinny by pene prowiantw. - Tak jest, wasza wielmono. - Wdki ponad przepisow ilo nie dawa zaodze. Jeeli si o tym dowiem, nie pro o przebaczenie. A ty pijesz wdk? - Nigdy w yciu nie byem pijany. - Doskonale. Nie podoba mi si tylko, e za mao masz w sobie dziarskoci. - Takiego mnie matka urodzia. Cakiem bez zoci, jak gdyby jedynie po to, eby zaznaczy swoj przewag nade mn, zakl i odszed Audiencja bya skoczona. W cigu pierwszych lat suby tak do wszystkiego przywykem, e straciem wraliwo na zniewagi. Wieczorem wydano mi hamak z aglowego ptna z materacem wypchanym drobnym korkiem. Na licie zaogi okrtu postawiono numer przy moim nazwisku. Pod tym numerem, zgodnie z regulaminem okrtowym, bd spenia moje czynnoci w czasie takiego lub innego alarmu. Star wstk na czapce zastpiem now, z napisem Orio. Tak wic staem si czonkiem nowej rodziny, zoonej z dziewiciuset ludzi zebranych ze wszystkich kracw Rosji. Mijay dni pene pracy i kopotw i kady z nich znika w niebycie jak spadajca kropla w ziemi. Na okrcie panowa nastrj gorczkowy. Trzeba byo spenia funkcje kancelaryjne, zestawia wykazy, pisa zapotrzebowania, faktury i rwnoczenie odbiera z magazynw portowych sonin w beczkach, suchary w skrzynkach, maso mietankowe w zalutowanych puszkach blaszanych, kasz, sl, mk. Wszystko to odbywao si w szybkim, bojowym tempie. Nie wystarczao ludzi wyznaczanych nam do pomocy. Przy adowaniu starszy podoficer gospodarczy Piatowski pokrzykiwa na nich: - Prdzej, prdzej! Miso lubicie je, a nosi wam si nie chce! Oprcz podoficerw ywnociowych byli na okrcie i inni opiekunowie mienia pastwowego: szefowie dziaw - maszynowego, uzbrojenia i nawigacyjnego. Ci te brali rne zapasy, kady w zakresie swojej specjalnoci. Do Ora wic bez ustanku przybijay odzie, barkasy, kutry, a elazny olbrzym poyka wszystko, co przywoziy. Zdawao si, e nie doczekamy si dnia, kiedy zostan napenione wszystkie ogromne magazyny okrtu. W wolnych godzinach, jakich co prawda miaem mao, ogldaem wewntrzne urzdzenie pancernika. Przede wszystkim rzucao si w oczy rozlokowanie pomieszcze mieszkalnych. Poowa

okrtu bliej rufy bya przeznaczona na kajuty oficerskie, w ktrych liczbie byy nawet rezerwowe, urzdzone na wypadek, gdyby samemu admiraowi przyszo do gowy przenie si do nas ze swoim sztabem. Stamtd wychodziy wszystkie rozkazy, ktre musielimy spenia, gdy tam mieszkali nasi rozkazodawcy: trzydziestu oficerw. A w drugiej poowie, dziobowej, miecili si marynarze ze swoimi bosmanmatami i bosmanami - razem okoo dziewiciuset ludzi. Bosmani take mieli kajuty. A my mieszkalimy w nieprawdopodobnej ciasnocie. Mnie jednak pancernik zainteresowa z innej strony. By on okrtem najnowszej konstrukcji. Schodzc po trapach z jednego pitra na drugie zagldaem do wszystkich pomieszcze, we wszystkie zakamarki, do licznych elaznych labiryntw. Nie liczc gwnych maszyn, kotw, wie artylerii, wyrzutni torpedowych, kabiny radiowej, napotykaem wszdzie jakie mechanizmy pomocnicze, przyrzdy dodatkowe. We wszystkich przedziaach, to przeplatajc si midzy sob, to rozchodzc si w rne strony, biegy kable elektryczne, tuby gosowe, przewody parowe albo wodne z mnstwem rnych zaworw. To samo byo i poza podwjn burt. Pokad artyleryjski i wiee byy poczone dwigami z komorami amunicyjnymi, umieszczonymi na samym dnie, gdzie miay by przechowywane ogromne zapasy prochu i rozmaitych pociskw. Krtko mwic, podziw mj wobec skomplikowanej konstrukcji tego elaznego potwora nie mia granic. Rozmowa z bosmanem Pewien filozof powiedzia: Ucz si dobrze sucha, gdy to jest poyteczniej ni dobrze mwi. W mojej sytuacji nie pozostawao mi nic innego, jak wzi sobie to powiedzenie za dewiz postpowania na okrcie. Domylaem si, e jestem pod tajn obserwacj. Nie bez powodu zastpca dowdcy od razu zapamita moj twarz i przy kadym spotkaniu patrzy na mnie podejrzliwym wzrokiem. Miaem tylko ochot dowiedzie si, komu polecono mnie ledzi. Nie przeszkadzao mi to jednak poznawa nastroje zaogi, charaktery oficerw i organizacj suby na okrcie, pniej za stosunki w caej naszej eskadrze. Na razie bliszy mi by zesp szeregowych. Wielu marynarzy powoano z rezerwy. Ci niemodzi ju ludzie, odzwyczaiwszy si dawno od wojskowej suby morskiej, yli wspomnieniami o rodzinnych stronach, cierpieli wskutek rozki z domem, dziemi, onami. Wojna spada na nich jak straszliwa klska i przygotowujc si do niezwykej podry wykonywali sw prac z ponurymi minami wisielcw. Wrd zaogi byo te niemao rekrutw. Zahukani i nieszczliwi, spogldali na wszystko z zastygym przeraeniem w oczach. Bali si morza, na ktrym znaleli si po raz pierwszy, a jeszcze bardziej przejmowaa ich lkiem nieznana przyszo. Nawet pord marynarzy zawodowych, ktrzy ukoczyli rne szkoy specjalne, nie byo zwykej wesooci. Jedynie ci, ktrzy mieli karne przydziay, w przeciwiestwie do reszty, trzymali si mniej lub wicej dzielnie. Dowdztwo wybrzea chcc pozby si ich jako elementu szkodliwego obmylio w tym celu najatwiejszy sposb: przydziela ich na okrty odpywajce na wojn. W ten sposb, ku przeraeniu zastpcy dowdcy, zebrao si ich na naszym okrcie okoo siedmiu procent. W rozmowach pomidzy karnymi dwiczaa niekiedy zawadiacka nuta. - To nic, chopcy, powojujemy sobie! - Moe si poenimy z Japoneczkami! - Pocisk dure: wszystko mu jedno, czy karny, czy nie. Wszystkich jednakowo bdzie ka, bez adnego naboestwa aobnego! Jeden z wieczorw spdziem w maej kajucie pooonej na mieszkalnym pokadzie przy prawej burcie. Kajut zajmowao dwch modszych bosmanw. Obaj wyrniali si wysokim wzrostem, szerokoci ramion i zdrow opalenizn twarzy. Jeden z nich, Iwan Pawlikow, by blondynem o okrgej twarzy, z dugimi rzsami, pod ktrymi poyskiway jasne oczy. Chodzi po pokadzie powanie i wolno, paskim krokiem. Drczya go nie tyle wojna, ile rozka z ukochanymi, ktrych fotografie byy porozwieszane nad stolikiem. O swoich sukcesach miosnych opowiada z wszelkimi szczegami, miejc si przy tym wesoo. Podoba mi si mniej ni drugi bosman, Maksim Iwanowicz Wojewodin. Ten by powaniejszy i rozsdniejszy. Widocznie wyrobi sobie na wszystkie zjawiska

yciowe ustalony pogld czowieka praktycznego. I tylko czasami, gdy si zaspi, jego twarz, szorstka, z wysokim czoem i zocistymi wsami, nabieraa takiego wyrazu, jakby rozwizywa w tej chwili trudne zadanie. Bosmani musieli przyjani si ze mn, gdy dysponowaem wdk. A oni obaj mieli zbyt mocne gowy, eby zadowoli si przepisow czark5. To stawiao ich w pewnej zalenoci ode mnie. Syszaem ju i przedtem o dziwnych wypadkach, jakim ulega pancernik Orio. Ale teraz od bosmanw dowiedziaem si o tym z wszelkimi szczegami. Pawlikow opowiada mi gbokim barytonem: - Nasz pancernik zdoby sobie kiepsk saw. Zaczo si to jeszcze w Petersburgu. Orio, kiedy go budowano, omal si nie spali, ogarnity poarem na Wyspie Galernej. A w roku 1903, kiedy go ju spuszczono na wod, w czasie powodzi popyn na brzeg. Ledwie udao si go uratowa. Na wiosn tego roku sprowadzono pancernik do Kronsztadu i tak samo jak teraz przycumowano go praw burt do nabrzea. Cumy byy grube i mocno przywizane do polerw i piercieni. Tego samego dnia, nie wiadomo dlaczego, okrt zacz si przechyla na lew burt. Pod wieczr przechy doszed do 30 stopni. Co si stao? Nikt nic nie wiedzia. Poszlimy spa. Nagle w nocy pky wszystkie cumy. Pancernik przewrci si na bok. Zadudniy spadajc wszystkie nieumocowane przedmioty. Z pokadu bateryjnego da si sysze szum wody. Ludzie zerwali si z hamakw i w samej bielinie rzucili si ku wyjciom. W ciemnoci powsta nieopisany zgiek i zamieszanie. Wszystkich ogarna taka panika, jakby okrt zosta wysadzony w powietrze. Wydostalimy si wszyscy na nabrzee i powoli oprzytomnielimy. Patrzymy, a tu Orio ley cakiem na boku. Waciwie mwic, uton bez walki, we wasnej przystani. Dobrze, e byo pytko. Mimo to jednak trzeba byo pniej dwa tygodnie mordowa si z pancernikiem, eby go podnie... - C mu si stao? - zapytaem. Pawlikow tylko rozoy rce, ale zamiast niego wyjani Wojewodin: - Moim zdaniem, nie ma tu nic niezrozumiaego. Kana morski pomidzy Petersburgiem a Kronsztadem jest niedostatecznie gboki. eby przeprowadzi tamtdy nasz pancernik, trzeba byo zdj z niego pyty pancerne dolnego pasa. Otwory od nitw zatkalimy drewnianymi kokami. Ale kto je wybi. Przez te wanie dziury do wntrza okrtu zacza si przedostawa woda. Potem, kiedy okrt mocno si przechyli, woda przedostaa si rwnie do ambrazur. Kto by winowajc? Mwiono, e Japoczycy zakradli si do nas w nocy. Ale wszystko to bujda na resorach. Pewnie to swoi zrobili, marynarze. Niedawno, kiedy mielimy odpyn na wiczenia, w oyskach maszyn znaleziono stalowe opiki. Gdyby tego w czas nie zauwaono, ugrzlibymy w Kronsztadzie na dugo. Moe nawet cakiem nie odpynlibymy na wojn. Podobne wypadki zdarzay si take i na innych okrtach. Na przykad krownik Oleg. Wyszed na morze, eby wyprbowa maszyny. Zaczto nasuchiwa: co to stuka w cylindrze niskiego cinienia? Rozebrano cylinder. W rodku zauwaono rysy. Okazao si, e wpady tam kawaki stali. Ciekawe, jak si one mogy dosta do zamknitego cylindra? Zapytaem: - Czy przypuszczacie, e nasi marynarze robi to wszystko jedynie po to, eby nie bra udziau w wojnie? Wojewodin podkrci zociste wsy i spojrza na mnie badawczo. Twarz jego nabraa surowego wyrazu. Zdawao si, e zaraz zacznie kl, ale rzek cicho, z rozczarowaniem w gosie: - Nie wiem dobrze, ale na to wyglda. Popsua si suba; tylko patrze, jak marynarze zaczn bi. - Za c maj bi, jeeli wy sami ich nie tkniecie? - Nie rozumiecie jeszcze wielu rzeczy. S na naszym okrcie tacy spryciarze. Szperaj w ustawach i wynajduj takie przestpstwa, za ktre mona posiedzie nie wicej ni rok w wizieniu poprawczym. Niedawno na krowniku Amaz trzech marynarzy zbio bosmana. Na niektrych okrtach dali w skr feldfeblom. U nas dotychczas popeniali przestpstwa innego rodzaju. C to dla nich znaczy posiedzie rok w wizieniu poprawczym? Za to pozostan przy yciu. Suszne obliczenie.
5

1 czarka = 1/100 wiadra = 0,12299 litra (zorg)

Potem Wojewodin opowiedzia, jak marynarze umylnie okaleczali si, eby dosta si do szpitala i w ten sposb unikn suby na nieszczsnym pancerniku. Niektrzy starali si pali na czczo poykajc dym a do wywoania wymiotw, a potem pili mocny wywar z tytoniu. Robili to dzie w dzie, przez cae tygodnie. Gdy potem taki czowiek zjawia si w lazarecie okrtowym, trzsy mu si rce i nogi jak paralitykowi, a twarz bya trupiozielona z bdnymi, mtnymi oczami. W szpitalu te nie przestawa si tak zatruwa, eby duej tam pozosta. Czasami koczyo si to mierci. Jeden z rekrutw przebi sobie gwodziem bbenek w uchu i nie mogc wytrzyma blu zacz krzycze nieludzkim gosem, krcc si i taczc jak optany. Jego zamiar zosta ujawniony. Poszed pod sd. Byo te wiele innych okalecze. Stary palacz, powoany z rezerwy, postanowi zarazi si chorob weneryczn, w nadziei, e za dwa, trzy miesice doktorzy go wylecz, a zanim wyjdzie ze szpitala, Orio bdzie ju daleko w drodze. Palacz zacz chodzi do najbrudniejszych spelunek, wykosztowa si, sprzeda wszystko, co mia do sprzedania, a choroba jako si go nie czepiaa. Kto mu poradzi, eby znalaz czowieka ju zaraonego i kaza sobie zrobi sztuczne szczepienie. Palacz cile zastosowa si do tej rady. Potem dugo czeka na pojawienie si symptomw choroby, a wczoraj zjawi si w lazarecie okrtowym. Lekarz zbadawszy go zapyta: onaty? - Tak jest, wasza wielmono. - Dzieci masz? - Troje. - Gupi! Wczye si po spelunkach i masz syfilis. Palacz chcia zachorowa, ale nie na tak powan chorob, wic teraz, po wysuchaniu wyroku lekarza, poblad. Skoczywszy opowiadanie Wojewodin westchn i doda: - Tak, nikt nie ma ochoty i na wojn. Wyszedem od bosmanw w zamyleniu. Dlaczego tak niefortunnie ukada si ta wojna? Przecie niegdy Rosjanie bili wszystkich po kolei na ldzie i na morzu. Prawdopodobnie szli wtenczas na wojn w innych nastrojach. egnaj, Kronsztadzie! Nasz Orio by takiego samego typu jak Borodino, Aleksandr III i Knia Suworow. Okrty te byy do siebie podobne jak blinita. Te cztery pancerniki, najnowsze i najpotniejsze, stanowiy jdro eskadry. Bez naszego okrtu eskadra nie moga odpyn. Dlatego te admira Roestwienski przynagla nas. W kocu Orio, zaadowany rozmaitymi zapasami, zanurzy si tak, e dolny pas opancerzenia skry si pod wod. Poniewa drobne roboty nie zostay jeszcze ukoczone, postanowiono zabra z sob stu robotnikw. Nadszed czas rozstania si z Kronsztadem i wyruszenia w dalek drog. Nastpio to 17 wrzenia o czwartej po poudniu. Dwa holowniki, mocno odrzucajc wod, zwolna wyprowadzay pancernik na red. Saby wiatr igra z powierzchni Zatoki Fiskiej podnoszc drobne fale. Niebo zasnuwao si rzadkimi obokami. Ukryte za mg soce wiecio wyblakym, jakby przebijajcym przez wod wiatem. Na molo egnajcy nas machali czapkami, kapeluszami, biaymi chusteczkami. A na naszym pokadzie dobiegaa ju koca krztanina zwizana ze sprawami ldowymi. To tu, to tam zjawiaa si krpa i niedwiedziowata posta zastpcy dowdcy Sidorowa z zatroskan wsat twarz. Na przednim pomocie wrd stojcych oficerw wyrnia si wysokim wzrostem lejtnant S. J. Pawlinow, przystojny mczyzna z czarnymi brwiami. Znajdowa si tam rwnie dowdca okrtu, kapitan 1. rangi Mikoaj Wiktorowicz Jung. Ten redniego wzrostu, dobrze zbudowany podstarzay kawaler by jak zawsze starannie ubrany: mia nowiuteki mundur ze zotymi o dwch paskach epoletami i sztywny konierzyk niepokalanej biaoci. Mimo podeszego wieku zachowa zadziwiajc wieo cery. Byo co pocigajcego w jego rumianych policzkach, w rudej brdce, w miym wyrazie niebieskich oczu. Zabroni, by na okrcie bito onierzy po twarzy. Mia pewn wad. Bya ni nadmierna nerwowo i zbyteczna ruchliwo przy wydawaniu rozkazw. W dwie godziny pniej z pomostu rozlegy si trwone okrzyki. Dowdca zacz rozpaczliwie macha rkami. Nie od razu zrozumieli wszyscy, co si stao. Okazao si, e na torze wodnym pancernik nasz, holowany przez dwa statki, osiad na mielinie.

Marynarze miali si: - Skoczya si nasza kampania! - Bierzcie, chopcy, kuferki i jazda na ld! Na pomocie zapanowa popoch. Paday rozkazy: naprzd, wstecz. Holowniki prboway cign w prawo, w lewo, ale pancernik nie rusza si. Wwczas dowdca zawoa: - Rzuci sond! Jaka gboko? Zmierzono gboko wody, wynosia 27 stp, podczas gdy okrt, wskutek przeadowania, by zanurzony w wodzie o ptorej stopy gbiej. Nastpio zdarzenie o niezwykej doniosoci. Na pancerniku Orio wkrtce zjawia si caa komenda portu z komendantem jego i dowdc floty batyckiej, wiceadmiraem Birilewem, na czele Kt we flocie nie zna tego chytrego starca! Krpa posta, pewny chd, ogorzaa, prawie brzowa twarz z mnstwem drobnych, suchych zmarszczek, brdka w klin, krtkie wsy, czarne, przenikliwe oczy, wielkie uszy - wszystkie te jego cechy zewntrzne dobrze nam byy znane. Pochodzc ze starej, bardzo bogatej rodziny szlacheckiej, posiadajcej wielkie majtki, admira, w myl starych tradycji morskich, utrzymywa na wasny rachunek cay swj sztab, wszystkich swoich sygnalistw, a nawet ordynansw. Jego obiady zawsze byy doskonale przyrzdzone przez dobrego kucharza i do stou podawano zawsze drogie wina, chocia admira nigdy si nie upija. Uwaano go za szczodrego dowdc, ale za to by surowy w subie i wymagajcy w stosunku do podwadnych. Lubi czsto robi przegldy i wtedy rzadko obeszo si bez zncania si nad dowdcami okrtw i w ogle nad oficerami - bez haasu, ale subtelnie i jadowicie. Z marynarzy stroi sobie arty. Zdarzao si, e kiedy przyczepi si do jakiego gupstwa, napdza strachu marynarzowi, ktry zawini, krzyczc podniesionym gosem: - Co mam z tob zrobi, otrze? Powiesi ciebie - szkoda, zesa na katorg - zbyt maa kara. Nie mog nic odpowiedniego wymyli... Przestraszony marynarz wytrzeszcza oczy na Birilewa, ten za zadowoliwszy si wywoanym wraeniem, nieoczekiwanie zmienia gniew na askawo. - Na twoje szczcie widz z mordy, e moesz si poprawi w subie. Na drugi raz, kanalio, staraj si nie wpa mi w rce. Natychmiast ka ci zarzuci stryczek na szyj i podcign na rej. I wtyka marynarzowi w rk dwadziecia kopiejek. Birilew wierzy nie tyle we wspczesn technik, ile w niezomno ducha rosyjskiego marynarza. Sprawiao mu wielk satysfakcj, jeeli oficerowie zapraszali go na obiad do swojej mesy. Wtedy caymi godzinami opowiada im o swoich przygodach morskich, o konfliktach z admiraami Makarowem i Wierchowskim, blagujc przy tym mocno i chwalc si znajomoci marynarki wojennej. W rozmowie stale uywa zwrotu: Ja, jako bojowy admira... Pewnego razu siedzcy razem z nim przy stole miczman Roszczakowski naiwnie zapyta: - Ekscelencjo, czy wolno zapyta, w jakich bitwach bra pan udzia? Birilew zaczerwieni si i odpowiedzia wrogim tonem: - W bitwach nie braem udziau, ale wszystkie moje denia s skierowane ku bojowemu przygotowaniu naszej floty, czego nie mona powiedzie o innych admiraach. To wanie daje mi prawo nazywania siebie bojowym admiraem. We flocie Birilew wsawi si gwnie zbieraniem orderw zagranicznych. Pod tym wzgldem nikt z dowdcw nie mg z nim rywalizowa. Kiedy, bdc jeszcze kontradmiraem i dowodzc zespoem okrtw na Morzu rdziemnym, mniej zajmowa si sprawami marynarki ni odwiedzinami u najwyej postawionych osb w rnych pastwach. We Woszech odbyway si wielkie uroczystoci narodowe. Nasz zesp rdziemnomorski przyby do Neapolu. Admira Birilew ze swoim szefem sztabu Michajowem pojecha do Rzymu, gdzie zosta przyjty przez krla Wiktora Emanuela II i krlow Helen. W czasie obiadu admira wietnie bawi krlow swoimi zawsze dowcipnymi opowiadaniami. Krl da mu order woski. Birilew by i w Tunisie, gdzie dosta gwiazd od tamtejszego beja. Sutan turecki obchodzi dwudziestopicioletni jubileusz swojego panowania. Czy mona byo straci tak okazj? Admira na kanonierce Kubaniec uda si do Dardaneli, a stamtd, przesiadszy si na pocig, pojecha do Konstantynopola, eby przedstawi si sutanowi i powinszowa mu jubileuszu sawnego, mdrego i szczliwego panowania. Wzruszony tak

uprzejmoci, sutan wynagrodzi go gwiazd Medidje. A jake nie by jeszcze i w Grecji na wyspie Korfu, gdzie mia si odby lub wielkiego ksicia Gieorgija Michajowicza z ksiniczk greck Mari? Wyrachowanie byo suszne. Po weselu modej pary na piersi admiraa zabysa nowa gwiazda. W stolicy Bugarii, Sofii, odwiedzi krla Ferdynanda i tutaj take zosta nagrodzony orderem. Potem uda si do Serbii na audiencj w Belgradzie u krla Aleksandra i krlowej Dragi. Zdawao si, e czas na odwiedziny krlewskiej pary by wybrany do niefortunnie. Krlowa martwia si nieszczliwie odbytym porodem, krl by wcieky i nikt nie mia odwagi zbliy si do niego. Ani nasz pose, ani serbski minister dworu nie mogli uzyska dla Birilewa audiencji. Ale admira by nieustpliwy i nie traci nadziei. Spdziwszy tam dwa tygodnie postara si za porednictwem jakiej damy dworu o spotkanie z krlow Drag. Tak po mistrzowsku j uspokoi, e dzikowaa mu za serdeczny stosunek do siebie. A przy jej pomocy dosta si do samego krla. W rezultacie jego kolekcja gwiazd znowu wzrosa. W ogle admiraowi powodzio si dobrze. Wszdzie, gdzie si zetkn z t czy inn najwyej postawion osob, by nagradzany orderami. By je uzyska, nie krpowa si w wyborze rodkw, dochodzc do wirtuozerii w swej pomysowoci. W Madrycie spdzi przeszo tydzie starajc si o audiencj u krla. Byo to przed witami Wielkiej Nocy. Alfons XIII i krlowa pocili w tym czasie i nikogo nie przyjmowali. Admira czeka cierpliwie i dopiero w drugi dzie wit przedstawi si w cyrku w czasie walki bykw. Krl by w doskonaym humorze, askawie rozmawia z rosyjskim admiraem i zdjwszy jednemu z nadwornych wilkw morskich gwiazd z piersi przypi j Birilewowi. Admira nie mia ju co robi w cyrku. Pojecha na dworzec i wsiad do pocigu. Wrciwszy do Barcelony, gdzie czeka na niego zesp okrtw rosyjskich, wsiad na kanonierk Chrabryj. Nie mona byo traci czasu. W Villefranche znajdowa si prezydent republiki francuskiej Loubet. Kanonierka mkna zostawiajc w tyle reszt okrtw. Palacze tak si starali wwczas uwija przy kotach, e na Chrabrym spali si rozgrzany do czerwonoci komin. Spotkanie z prezydentem odbyo si jednak. Pier Birilewa ozdobia jeszcze jedna gwiazda - orderu Legii Honorowej. Kiedy ze swoim zespoem wrci na wody ojczyste, mwiono o nim we flocie: - Jego ekscelencja pomylnie zakoczy sw wypraw krzyow. Nieraz widziaem Birilewa w galowym uniformie i zawsze mnie uderzaa obfito jego odznacze. Medale, ordery, gwiazdy - wielkie i mae - nie mieciy si na jego piersi, rozbiegay si po bokach, zniay si ku biodrom. Byszcza cay jak witeczna, bogato przystrojona choinka. Modzi oficerowie dowcipkowali na jego temat: - Admira Birilew byszczy nie tyle rozumem, ile swoimi gwiazdami. Nasza II Eskadra sprawiajc mu duo kopotw nic nie moga doda do odznacze, ktre ju posiada. Stara si wic jak najprdzej pozby si tych okrtw, zaopatrujc je jako tako w materiay i zupenie nie przygotowan do wojny zaog. A tu, jak na zo, Orio osiad na mielinie, jak gdyby mia zamiar na dobre zosta w Kronsztadzie. Admira by bardzo niezadowolony. Spotkawszy si z dowdc na pokadzie zrobi mu surow wymwk, jkajc si przy tym bardziej ni zazwyczaj. A potem szybko wszedszy na pomost wyda rozkaz: - Zeeebra maarynarzy i rooozkoysa okrt! Do dwch holownikw dodano jeszcze kilka i wszystkie zaczy cign pancernik w jedn stron, eby ruszy go z miejsca. Rwnoczenie okoo czterystu marynarzy na komend wydawan z pomostu przebiegao od jednej burty do drugiej. Mczyli si dugo, ale Orio w dalszym cigu uparcie tkwi na mielinie. Czy mogo czterystu ludzi, wacych nie wicej ni 30 ton, rozkoysa pancernik o wypornoci 15 000 ton? By to taki sam absurd, jak gdyby czterysta karaluchw chciao rozkoysa koryto napenione bielizn i wod. Marynarze zdawali sobie spraw z niedorzecznoci rozkazu i przebiegajc od jednej burty do drugiej, miali si: - Ostronie, chopcy, eby nie przewrci okrtu! - Patrzcie no, zdaje si, e naprawd przewraca si na bok! - Oj, utoniemy bez wojny! Jeden z oficerw portu zwracajc si do Birilewa podpowiedzia:

- Ekscelencjo, zdaje si, e tak niewielki ciar, jak przebiegajcy marynarze, jest za mao skuteczny. Nie obejdziemy si bez drag. Trzeba bdzie pogbi dno. Twarz admiraa, zimna i nadta, z surowo zacinitymi ustami, od razu si rozpromienia. - Niech pan sobie wyobrazi, e to samo i mnie przyszo na myl! Ju od piciu minut myl o tym. Tak, ma pan zupen racj. Caa komenda portu rozjechaa si. Bosman Wojewodin spotkawszy si ze mn mrukn ponuro: - Byem pewny, e co zego musi si nam przytrafi. I tak te si stao. Jakby jaka za sia bya nad nami. Marynarze gono wypowiadali swoje yczenia: - Ach, eby tak zosta tu na ca zim! - Tak, wtenczas za skadkowe pienidze zamwilibymy sto mszy. Noc przespalimy bez alarmu, dobrze. Z rana podprowadzono do pancernika trzy dragi. Pracoway przy nim cay dzie i ca noc. rodki zastosowane tym razem okazay si skuteczniejsze. O wicie 19 wrzenia Orio zeszed z mielizny i popyn do Rewia. Pod zachmurzonym niebem wia orzewiajcy wiatr, fale si powikszay. Pancernik, dymic z obu kominw, szed rwno, nie koyszc si. Minlimy dawno okrty stojce na wielkiej redzie: Oleg i emczug, ktre pniej bd dogania eskadr. Kryy mewy. Stukay moty robotnikw. Dugo staem na pomocie rufowym, pospnie ogldajc si na znajome brzegi, na znikajce w oddali miasto. egnaj, Kronsztadzie! W cigu piciu lat suby wiele przeyem w nim zego i dobrego. Tam, na gwnej ulicy, marynarzom wolno byo chodzi tylko po lewej stronie, jak gdyby byli wykltym plemieniem. Na bramach parkw byy przybite deszczuki z haniebnymi napisami: Szeregowym i psom wstp do parku wzbroniony. Ogupiano mnie od rekruckich czasw, eby zrobi ze mnie dobrego marynarza, wiernego obroc tronu carskiego. Miaem przykroci subowe, siedziaem w karcerze, mczyem si w pojedynczej celi wiziennej - za to, e chciaem si dowiedzie wicej, ni wolno mi byo wiedzie. A jednak, jeeli wyjd cao z czekajcej mnie walki z Japoczykami, z wdzicznoci bd wspomina to miasto. Ze wsi Matwiejewskoje, z guchych lasw i nieprzebytych bot pnocnej czci guberni tambowskiej, obfitujcej we wszelk dzik zwierzyn do niedwiedzi wcznie, przybyem do floty jako naiwny chopak, prawdziwy dzikus. I od razu zacza si gimnastyka mzgu, szlifowanie umysu. Nie wszyscy oficerowie byli li, nie wszystkich cechowao okruciestwo. Byli i tacy, z ktrych, gdyby si umiao i gdyby si naprawd chciao, mona by mie niemay poytek. Ale to, co najwaniejsze, tkwio w czym innym. Kursy specjalne dla podoficerw ywnociowych, technika okrtowa, eglowanie po morzach, urzdzenia portowe, szkoa niedzielna, przyja z bardziej rozgarnitymi i uwiadomionymi kolegami, znajomoci ze studentami, czytanie nielegalnych ksiek - wszystko to byo dla mnie niezwykle nowe, wszystko to wzbogacao mj umys i zmuszao inaczej patrze na ycie. Przypominaa mi si przeszo. Dwa lata temu, otrzymawszy dwutygodniowy urlop, pojechaem do domu. Byo to wczesn jesieni, kiedy ziele ju zaczynaa pokrywa si purpur i zotem. Mj przyjazd do rodziny by witem i dla mnie, i dla moich bliskich. Wszyscy mieszkacy wsi przychodzili przyjrze si nie znanemu w tych stronach mundurowi marynarza: flanelowej bluzie z niebieskim konierzem marynarskim, dugim kloszowym spodniom, srebrnym galonom na ramieniu, atasowej wstce otaczajcej czapk i zotemu napisowi na niej - nazwie okrtu. Dzieci starszego brata, Sylwestra, a moi bratankowie i bratanice - Pola, Jegor, Mania, Aniuta, Iwan, Piotr, Fiodor - patrzyy na mnie z takim podziwem, jakbym spad z nieba. I bez koca sypay si pytania: czy morze jest szerokie, jaka jest jego gboko, czy widziaem na morzu te trzy wieloryby, ktre podtrzymuj ziemi, jak wielki jest okrt, na ktrym egluj. Tumaczyem im, a one wydaway okrzyki zdumienia: - Ojoj! Miesic trzeba pyn do brzegu! - Caa nasza dzwonnica mogaby uton! Och! - To ci dopiero okrt! Ca nasz wie mgby zabra!

A moja matka a odmodniaa z radoci. Co dzie wkadaa sukni, w ktrej chodzia tylko do cerkwi. Patrzyem na ni i mylaem: Jakie s granice mioci macierzyskiej? Uchowaa dla mnie butelk soku malinowego, wtykaa mi jabka i gorce pczki. Ale najbardziej mnie zdziwio to, e zwracaa si do mnie na wy. Protestowaem przeciwko temu, ale ona machaa tylko rkami: - Nie, nie, Aliosza, nawet nie mwcie o tym. To jestem z Polski. Na grzecznoci znam si lepiej ni tutejsze kobiety. A wycie si tak bardzo zmienili! W adnej wsi nie ma takiego jak wy! Mylaa, e mam bardzo wysok rang, i w aden sposb nie mogem jej wyperswadowa, e tak nie jest. - Ach, mj Boe, nie doczeka si stary syna, umar. eby jeszcze dwa i p roczku pocign! Dopiero byby z was zadowolony!... agodnie, jak oddalony dwik skrzypiec, brzmia mi jej gos, a dobre niebieskie oczy janiay radoci. Urlop mj zgas jak pogodny zachd soca i znowu wyjechaem do floty. A teraz na moje zawiadomienie, e mnie wysyaj na wojn, przed odpyniciem okrtu otrzymaem odpowied od matki. Nie mogem bez ez czyta tego listu, penego niepokoju i gbokiej troski. Na zakoczenie matka pisaa, e dzie i noc bdzie si modlia za mnie, a ja powinienem zachowa jej bogosawiestwo i pamita, e modlitwa matki ratuje z dna morza. Popatrzyem z pomostu na pokad: w obecnoci zastpcy dowdcy i bosmanw pracowali tam marynarze. Byli oni i na pomocie, i w wieach, i na pokadzie bateryjnym, i w pomieszczeniach podpokadowych, i w maszynowni. Nie liczc robotnikw, ktrzy wkrtce zostan wysadzeni na ld, okrt obsugiwao dziewiciuset marynarzy. I niesie on nas w nieznane kraje, tam gdzie szalej ogniste zawieruchy gaszce ywoty ludzkie, pynie, eby albo zwyciy wroga, albo zgin w otchani. Czy za nich, za tych marynarzy i oficerw, nie modl si ich matki tak samo jak moja za mnie? I czy nasi wrogowie maj mniej kochajce matki, i czy one nie lej ez zwracajc si do swojego Boga? A przecie niejednego z nas czeka zimny grb. Ze zranion dusz zeszedem z pomostu. Pancernik Orio powiewajc bander w. Andrzeja w dalszym cigu odmierza mile morskie. Najwyszy przegld Nazajutrz koo poudnia ukazay si latarnie morskie i wyspy. Niebo pobkitniao, jakby z niego kto mokr cierk star brud obokw. Wiatr zamiera, ale wci jeszcze by do silny, eby porusza odzie aglowe rozrzucone po jasnej przestrzeni wd. Na wzgrzu w promieniach soca zaczo si ukazywa miasto Rewel z jego spiczastymi kocioami, ze stromymi dachami krytymi dachwk, z okrgymi wieami i zbatymi murami starych budowli na skaach. Tu, mimo wszelkie starania rzdu carskiego, by zrusyfikowa Estoni, na wszystkim zachowao si pitno gotyckiej architektury. Na redzie, niedaleko przystani, stay okrty II Eskadry. Nasz Orio przyczy si do nich i zajwszy miejsce w kolumnie pancernikw tego samego typu zarzuci kotwic. Dni nastpoway po nocach jak dwaj wartownicy zmieniajcy si wzajemnie. Weszlimy w okres przygotowania bojowego. Stosowalimy wszelkie rodki chronice eskadr przed niespodzianym napadem nieprzyjaciela, chocia by on bardzo daleko. Uczylimy si stawia przeciwtorpedowe sieci zagrodowe. Po zachodzie soca jeden z okrtw strzeg wejcia na red owietlajc j reflektorem. Nieco dalej kryy po morzu dwa torpedowce dozoru i kutry torpedowe. Na pancerniku, ku wielkiemu zadowoleniu dowdcy, zwolniono robotnikw. Dawno ju naleao uj zaog w ryzy, zaprowadzi porzdek, a oni sw obecnoci na okrcie dziaali rozkadowo na panujcy u nas reym. Obawiano si rwnie agitacji rewolucyjnej. Mnie te wypado raz zetkn si z ktrym z robotnikw. Popatrzy na mnie okrgymi oczami i podrapawszy si za uchem zapyta: - Wic jedziecie wojowa? - Tak - odpowiedziaem krtko. - No, to z Bogiem.

- C tutaj Bg ma do rzeczy? - Oho! W takim razie z diabem? - Ten te nic nie ma do rzeczy. - Oho! To ty nie wierzysz? - A czy takich nie ma? Robotnik pomyla chwil i odpowiedzia zagadkowo: - Tak, wszystko na wiecie si zdarza, nawet to, e popadia oszukuje popa. Znam w jednej wsi tak park: m diakon, a jego ona popadia. Jake si to stao, h? Ja mu te odpowiedziaem artobliwie: - To jeszcze niewielkie zmartwienie, s wiksze. - Oho! Zuch z ciebie! A nie potkniesz si? - I to si zdarzao. Kluczc, bardzo ostronie zacz mi mwi o polityce. Mwi przewanie aluzjami, ale rozumiaem go. Sens tego, co mwi, by taki, e jeeli zwyciymy przeciwnika, to tym samym jeszcze bardziej umocnimy nasz rzd. To samo syszaem na ldzie od inteligencji. Wszyscy ludzie postpowi cieszyli si z naszych niepowodze. Zdawao si, e nigdy jeszcze spoeczestwo rosyjskie nie byo tak ogarnite ideami defetystycznymi jak w czasie tej wojny; rozbudzaa ona lud i odsaniaa przed nim wszystkie rany naszego pastwa. W jake gupiej sytuacji znalelimy si my, marynarze udajcy si na Daleki Wschd! Jeeli zatriumfujemy nad Japoczykami, zaszkodzimy tym dojrzewajcej rewolucji, koniecznej dla duszcej si Rosji jak wiee powietrze. Z drugiej strony, nie moemy przecie spokojnie nadstawia gw pod nieprzyjacielskie pociski. Nasza poraka i nasza zagada bd uwaane za hab, a z tych, ktrzy wrc z wojny, bd si mia: O, to marynarze z rozbitego okrtu! Wysuchawszy robotnika przerwaem mu: - Dosy, przyjacielu, wiem, jak to smakuje. - Oho! To wietnie. No c, wy si postaracie tam, a my tu. Bynajmniej nie wtpiem, e duszy pobyt robotnikw na okrcie pozostawi jaki lad wrd marynarzy. Wewntrzna organizacja suby na okrtach bardzo wolno wracaa do normalnego stanu. Nawet na pancerniku flagowym Suworow, ktry ju do dawno znajdowa si na morzu, zaoga jeszcze zupenie nie bya przygotowana do boju. Oto, co pisa o tym admira Roestwienski w rozkazie nr 69: Dzi o drugiej w nocy wydaem rozkaz dowdcy wachty, by da sygna do odparcia ataku torpedowcw. W osiem minut po wydaniu rozkazu nie byo jeszcze adnych oznak jakichkolwiek przygotowa do odparcia ataku: zaoga i oficerowie spali; tylko kilku ludzi z wachty z trudem wycignito z miejsca wypoczynku, ale i ci nie wiedzieli, dokd maj i; nie przygotowano ani jednego reflektora do owietlania celu; torpedo-minerzy z wachty byli nieobecni; nikt nie zatroszczy si nawet o owietlenie pokadu, niezbdne dla dziaania artylerii... Dalej admira prosi dowdcw zespow i dowdcw okrtw, eby sprawdzili, jak pod tym wzgldem ukadaj si stosunki na innych okrtach, i eby niezwocznie zawiadomili go o tym. Wreszcie i Orio doczeka si tej chwili, kiedy wraz z innymi okrtami musia uczestniczy w prbnym odparciu ataku torpedowcw. Nad morzem zawisa ciemna jesienna noc. Byo cicho. I nagle w tej ciszy rozlegy si sygnay alarmu bojowego. W caej eskadrze zapony wiata reflektorw i pasy wietlne przecinajc mrok zaczy si lizga po rwnej powierzchni morza i wymacywa tarcze holowane przez torpedowce. Z innych okrtw, cho z opnieniem, otwarto ogie z dzia do tych tarcz, a na naszym okrcie wci jeszcze po trapach i pokadzie w popochu biegali marynarze. Niektrzy z nich, zwaszcza rekruci, pozostajcy pod wraeniem rnych pogosek o bliskoci Japoczykw, myleli, e zacza si prawdziwa bitwa. Sycha byo nieskoordynowane okrzyki. Oficerowie klli podoficerw, ci za poszturchiwali szeregowcw. Mino wiele minut, zanim na pancerniku zapanowa jaki taki porzdek. Hukny w kocu i nasze 75-milimetrowe dziaa. Odniosem wraenie, e gdyby nas Japoczycy rzeczywicie zaatakowali, to korzystajc z naszego opnienia i zamieszania zdyliby trzy razy zatopi nasz pancernik. Dla nas alarm nocny zakoczy si tym, e Orio otrzyma nagan od dowdcy eskadry.

W cigu nastpnych dni mielimy nowy kopot: musielimy naleycie przygotowa si do cesarskiego przegldu. Na pancerniku wszdzie porzdkowano i czyszczono. Wiele razy myto korytarze mydem, szorowano pokad, zmywano go wod, podmalowywano burty, pucowano a do poysku miedziane czci. Maszynownie i kotownia te nie byy od tego wolne: a nu koronowany go zechce i tam zajrze. Zastpca dowdcy Sidorow, mimo podeszego wieku, ugania si po okrcie jak smagnity batem rebak, zagldajc do wszystkich pomieszcze i chrypnc od krzyku i wymylania. Ogarnity nadmiern gorliwoci, przesta ju nawet dostrzega braki. W dogldaniu porzdkw pomagali mu i inni oficerowie, kady w zakresie swojej specjalnoci. Potem ju sam dowdca Jung obchodzi pancernik. Jego dowiadczone oko wci jeszcze nie byo zadowolone z tego, co zrobiono. I wwczas znw zaczynano czyci niektre czci okrtu, polerowa je, my, podmalowywa. Zdawao si, e ludzie zwariowali na punkcie czystoci. Przegld odby si 26 wrzenia. Od smej rano ca eskadr przystrojono rnobarwnymi flagami zawieszonymi na kadym okrcie od dziobu do samej rufy poprzez wierzchoki masztw. Dzie wypad pogodny. Powietrze jesienne byo czyste i orzewiajco wiee. Od morza do agodnie wia lekki wiatr, na red pyny fale potrzsajc kdziorami biaej piany. Marynarze woyli nowe niebieskie bluzy flanelowe i czarne spodnie; oficerowie - mundury i trjgraniaste kapelusze. Na okrtach flagowych graa orkiestra. Na niezwykego gocia czekalimy dugo, zdylimy nawet zje obiad. Na innych okrtach krzyczano ju hura!, a na nas wci jeszcze nie przychodzia kolej. I dopiero o trzeciej, furkoczc dwoma biaymi warkoczykami cesarskiego proporca na drzewcu dziobowym, kuter parowy przybi do prawego trapu. Car, powitany na trapie przez oficerw, wszed na pokad w otoczeniu swej wity i admiraw. Twarz jego bya blada, zwyczajna i wcale nie pasowaa do tak uroczystej chwili. Popatrzywszy z roztargnieniem na ustawione szeregi przywita si z oficerami i z zaog. Dowdztwo okrtu zawczasu dao nam rozkaz, eby odpowiada jak najgoniej, i postaralimy si: - yczymy zdrowia, wasza cesarska mo! Car wszed na poprzeczny pomost przerzucony przez rostry6 i wygosi do nas krtk przemow. Wzywa nas do pomszczenia si na zuchwaym wrogu, ktry naruszy spokj Rosji, i do przysporzenia sawy flocie rosyjskiej. Mwi bez uczucia, ospale, bo na kadym okrcie musia powtarza jedno i to samo. Patrzyem na niego i mylaem: Czy on sam wierzy w nasze zwycistwo? Przecie na Dalekim Wschodzie juemy niemao przegrali w tej strasznej grze istnieniami ludzkimi. Moe ukoronowany rozkazodawca sam tego nie rozumie, e wysyajc II Eskadr rzuca na st ostatni stawk? A moe ma nadziej, e dowdca eskadry uratuje Rosj od dalszego bankructwa? Znajdowa si tam i Zinowij Pietrowicz Roestwienski, w penej gali, ten, ktry poprowadzi nasze okrty na miertelny bj. Masywne jego ramiona pony srebrem kontradmiralskich epoletw z monogramami i czarnymi orami. Szeroka pier poyskiwaa medalami i gwiazdami. Spodnie zdobiy srebrne lampasy. Od lewego ramienia na ukos do pasa bya przewieszona przez pier szeroka wstga orderu w. Anny, mienic si purpur jedwabiu, a z prawego ramienia zwisay splecione srebrne akselbanty. Sw potn postaci przytacza nie tylko cara, ale i wszystkich czonkw wity. W rysach jego surowej twarzy, obramowanej krtk ciemnosrebrn brod, w twardym wejrzeniu czarnych, przenikliwych oczu malowa si wyraz niezomnej woli. Wbrew swemu zwyczajowi pochylania uparcie gowy, teraz w skupieniu patrzy na cara, wyprostowany, monolitowy jak posg i tak pewny siebie, e zdawao si, i adne przeszkody nie udaremni jego zamierze. Obok niego stali dwaj dowdcy zespow: drugiego zespou pancernikw - kontradmira von Felkersahm, i zespou krownikw - kontradmira Enquist. Z pierwszym pywaem razem przez jedno lato i znaem go dobrze. Zdaniem oficerw, lepiej si orientowa w zagadnieniach wojny morskiej ni sam Roestwienski. Ale w robieniu kariery przeszkadzaa mu komiczna powierzchowno. Figur mia grub, spasion; to jednak nie przeszkadzao mu porusza si szybkimi, drobnymi krokami. Nalan twarz, pozbawion wieoci,
6

Rostry - podwyszenia na grnym pokadzie, na ktrych uwizuje si odzie okrtow e. (Przyp. red.)

prawie bez zarostu, przypomina kastrata. W rozdranieniu, zaokrglajc mae jak naparstek usta, wykrzykiwa sowa cienkim, kobiecym gosem, co wcale nie licowao z jego admiralsk rang ani z szerokim, tgim ciaem. Enquista, Szweda z pochodzenia, zobaczyem teraz po raz pierwszy, ale duo o nim syszaem. Cierpia na brak pamici, zapomina wszystko, co widzia i sysza, ale przychodziy mu z pomoc notatki obecnego przy nim zawsze szefa sztabu. Dua, starannie rozczesana siwa broda nadawaa mu wygld solidnego i przystojnego admiraa i zastpowaa wszelkie wartoci duchowe. Patrzyem na cara, na jego wit, na admiraw i oficerw sztabu i dziwiem si: tyle w nich byo olepiajcego blasku, e a mio w oczach. Utkwiy mi w pamici ostatnie sowa cara: - ycz wam zwyciskiej kampanii i szczliwego powrotu do kraju. Na to prawie dziewiciuset ludzi zaogi odpowiedziao okrzykami hura! Car zeszed z pomostu i skierowa si ku prawemu trapowi. Wzdu burty ustawili si w szeregu oficerowie okrtowi. Bliej trapu sta dowdca, za nim zastpca dowdcy, potem kierownicy poszczeglnych dziaw okrtowych i miczmani. Kady z nich, trzymajc rk przy daszku czapki, wypry si i znieruchomia. Twarze mieli zwrcone w kierunku cara i w miar jak posuwa si naprzd, gowy ich zwolna, jak wskazwka sekundnika, odwracay si zataczajc pkole. Oczy oficerw, niebieskie, szare, piwne, odprowadzajc monarch wpijay si w jego twarz i jak gdyby nie mogy si od niej oderwa. Za nim szli: wielki ksi Aleksjej Aleksandrowicz, minister marynarki Awean, admiraowie Roestwienski, Felkersahm, Enquist i inni dostojnicy. Pomimo obecnoci mnstwa ludzi zastygych wzdu burt w znieruchomiaych szeregach, na pokadzie panowaa cisza, ktra wrya co niezwykego. I rzeczywicie wydarzyo si co, od czego drgny serca starszyzny okrtowej. Mielimy psa, zwyczajnego kundla: burej maci, ze sterczcymi uszami, z zakrconym ogonem. Na nasz pancernik dosta si przypadkiem. Pewnego razu, kiedy kuter oficerski odbija od przystani, nagle na jego ruf snistym susem wskoczy pies. Oficerowie przestraszyli si. Ale pies agodnie pomacha ogonem i patrzy na kadego z nich byszczcym spojrzeniem brzowych oczu. Widocznie by nadzwyczajnie zadowolony, e si znalaz na kutrze. Wszyscy orzekli, e musia by obyty z morzem i w jaki sposb odczy si od swojego okrtu. Zawieziono go na pancernik. Dziao si to we wtorek, i dlatego, nie znajc jego poprzedniego imienia, dano mu nowe - Wtorek. Pies szybko si z nami oswoi. Czsto mona go byo widzie pord zaogi w kubrykach, ale najczciej przebywa w mesie: tam smaczniej go karmiono. Bardzo lubi morze. Mg godzinami przesiadywa na pokadzie rufowym i niby poeta albo malarz podziwia pikno wodnego ywiou. Ale jak wszystkich marynarzy, cigno go i na ld, eby do woli pobaraszkowa sobie i zapozna si z innymi psami. Teraz jednak na ldzie by ostroniejszy i trzyma si bliej przystani, widocznie bojc si, eby znw nie zosta bezpaskim. Mia wyjtkow pami wzrokow. Nie tylko oficerw, ale i ca nasz zaog poznawa z twarzy; znal take wszystkie szalupy okrtowe. Na czas przegldu zaprowadzono Wtorka do maszynowni. Pogodzi si z tym i obchodzc pracujce mechanizmy pomocnicze obwchiwa je wedug psiego zwyczaju. Nagle jego sterczce uszy wyprostoway si. Przez luki wietlne dobieg do maszynowni ledwie dosyszalny ulubiony przeze rozkaz dowdcy wachty: - Kuter do prawego trapu! Wtorek zerwa si z miejsca i z waciw mu zrcznoci popdzi po trapach na gr. Drzwi do maszynowni byy otwarte i pies wyskoczy na grny pokad. Przede wszystkim, jak to zazwyczaj robi psy, ktre si urway z acucha albo wydostay z nory, Wtorek rozkosznie si przecign i otrzsn caym tuowiem. Potem wysoko podnis eb ze sterczcymi uszami i rozejrza si. Chcia si widocznie zorientowa, co si tu dzieje, kto odjeda i za kim naley i. Ju samo jego pojawienie si tutaj zmieszao starszyzn okrtow. Ale Wtorek jeszcze wicej napsoci. Zobaczy kapic zotem grup ludzi kierujcych si do znajomego trapu i wyprzedzajc j, z radosnym szczekaniem pogalopowa po pokadzie. W tej penej naprenia sytuacji, kiedy w obecnoci koronowanego gocia i najwyszych dostojnikw floty ludzie jakby skamienieli i nawet wstrzymywali oddech, swoboda ruchw psa wprawia oficerw okrtowych w takie przeraenie, jak gdyby im grozio natychmiastowe

zapadnicie si w otcha morsk. Co strasznego zaczo zagraa okrtowi - przecie Wtorek w niepohamowanej chci dostania si na kuter moe zepchn cara z trapu do wody. Co wtedy bdzie? Dowdca, uginajc drce kolana, sta si niszy i rozchyli usta, jakby chcia krzykn i nie mg. Zastpca dowdcy chrzkn i nie wiadomo dlaczego podnis do trjgraniastego galowego kapelusza take i lew rk. Lejtnant Wredny wcign gow w ramiona, jakby si na niego zamachnito motem. Zmieszaa si i reszta oficerw: jedni pobladli, innym zadray wargi. Mona byo twierdzi nieomylnie, e kadego z nich trapia jedna tylko myl: Co bdzie powodem czekajcej ich kary? Pies, parszywy kundel. Prawdopodobnie w owej chwili wzbudza on u starszyzny okrtowej tak nienawi, e los jego by przesdzony: po przegldzie z balastem u szyi zostanie wyrzucony za burt. Wielki ksi Aleksjej Aleksandrowicz obejrzawszy si z wyrzutem pokiwa gow patrzc na Roestwienskiego, a ten zacisnwszy szczki spojrza na oficerw miadcym wzrokiem, ktry zdawa si mwi: No, dostaniecie wszyscy, zdegraduj was na marynarzy. Car w tym momencie znajdowa si na dolnej platformie trapu. Chcia wanie wej na kuter, gdy wtem pod jego nogi, jak kula, wpad Wtorek. Car wzdrygn si i chwytajc za porcz przechyli si niezrcznie. Jeden z dwch miczmanw stojcych na platformie trapu straci przytomno umysu, ale drugi zachowa j i chwyciwszy Wtorka za kark, mocno przycign go do siebie. Trwao to kilka sekund i wszyscy byli przekonani, e natychmiast zaczn wali grzmoty i pioruny. Ale car, uspokoiwszy si, nagle si umiechn i pogaskawszy psa po karku powiedzia pieszczotliwie: - Ach, piesek. Jaki miy piesek! I wszed na kuter. Naprona atmosfera od razu si rozadowaa. Caa wyzocona wita cesarska jak na komend zacza si umiecha. Kady z dostojnikw, poczynajc od wielkiego ksicia, a koczc na admiraach, uwaa za swj obowizek, zeszedszy po trapie, pogaska Wtorka i kady przygadywa na swj sposb: - Nadzwyczajny pies! - Wspaniae psisko! - Ma wyjtkowo mdre oczy. - liczny! Rzadko si takie psy spotyka. I nawet na zawsze ponurej, surowej twarzy Roestwienskiego zjawi si umiech. Poklepa Wtorka po karku i powiedzia basem: - Czworonogi marynarz. Widocznie patriota. Oywia si i nasza starszyzna okrtowa. Dowdca wyprostowa si, umiechn i jakby podrs. Zastpca dowdcy opuci lew rk i mnie wypi pier. Twarze reszty oficerw rwnie bysny zadowoleniem, jakby przed otrzymaniem najwyszej nagrody. Teraz kady z nich patrzy na psa z takim zachwytem, jak gdyby zwierz dokonao wspaniaego czynu wojennego. Tylko Wtorek si nie cieszy. Powstrzymywany przez miczmana, ze zdumieniem patrzy na kuter nie rozumiejc, dlaczego tym razem nie puszczaj go. Pies nie rozumia i tego, e dostpi wielkiej aski monarszej, ktra, wyjwszy rewolucjonistw, uszczliwiaby kadego z zaogi pancernika Orio. Parowy kuter odbi od trapu. Suse z Carskiego Sioa, jak przezwali cara rewolucyjnie nastrojeni marynarze, odjecha ku innym okrtom. Car i kajzer Przypomniay mi si uroczystoci, ktre odbyy si na tej redzie w r. 1902. Tu nastpio synne spotkanie dwch cesarzy: Mikoaja II i Wilhelma II. Tu zacza si zawrotna kariera admiraa Roestwienskiego, ktry dowodzc wwczas szkolnym zespoem artyleryjskim, podnis sw flag na krowniku Minin; std zostay przecignite niewidzialne nici ku wojnie na Dalekim Wschodzie. Dzie 24 lipca by pogodny. Na redzie rewelskiej zgromadzio si czternacie wielkich okrtw wojennych i pitnacie torpedowcw. Tylko dwa zbudowane w Ameryce okrty wyrniay si

biaoci: Wariag i Retwizan, reszta bya wymalowana na czarno. Byy tam rwnie jachty cesarskie Sztandart i Polarnaja Zwiezda, ktre przybyy jeszcze poprzedniego dnia. Wszystkie wysze szare floty batyckiej znajdoway si teraz tutaj. Brzeg i mola przystani wypenia tum, ktry przyszed popatrze na niezwyke zdarzenie. Od wczesnego rana czekano cierpliwie na przybycie Wilhelma. Wreszcie na horyzoncie, poza wysp Narg, ukazay si dymy niemieckiej eskadry. Na jej spotkanie natychmiast wyruszyy jachty i krownik Swietana. W tym samym kierunku wyruszyo te kilka statkw wspaniale przybranych zieleni i wiozcych rne znakomitoci. O smej rano wszystkie nasze okrty ukwieciy si flagami. Z daleka rozlegay si odgosy wymienianych salutw armatnich. A w dwie godziny pniej spotykane okrty ju wpyway na red. W skad eskadry niemieckiej wchodziy: krownik pancerny Prinz Heinrich, krownik Nimfa, torpedowiec Sleipner i jacht Hohenzollern. Wszystko lnio bia farb. Wilhelm zdy ju przesi si z wasnego jachtu na rosyjski, i teraz obaj cesarze stali na pomocie jachtu Sztandart. Kady nasz okrt, zasnuwajc si dymem prochowym, odda na cze kajzera trzydzieci jeden wystrzaw. Huk by jak na wojnie. Na okrtach flagowych i na jachtach grzmiay orkiestry: Niemcy grali rosyjski hymn, nasi - niemiecki. Na pomostach rosyjskich i niemieckich okrtw zebrali si oficerowie we wspaniaych galowych mundurach, a na grnych pokadach wzdu burt ustawiono marynarzy w biaych bluzach z niebieskimi konierzami. Cz zaogi oblepia drabinki linowe wiodce na maszty, a na okrtach Pierwieniec i Kreml, ktre miay oaglowanie, marynarze weszli na reje i ustawili si na nich szeregiem. Zewszd rozlegao si gone hura! Po obiedzie, o godzinie trzeciej, na okrtach szkolnego zespou artyleryjskiego gala banderowa zostaa spuszczona. Oficerowie przebrali si w zwyke mundury. Wszyscy przygotowali si do pokazania dostojnym osobom swego mistrzostwa artyleryjskiego. Obaj cesarze przybyli na krownik Minin. Wraz z nimi zjawi si ksi Heinrich i protektor naszej floty, wielki ksi Aleksjej Aleksandrowicz, minister marynarki Tyrtow, niemiecki minister marynarki Tirpitz, admiraowie i czonkowie obu wit cesarskich. Nigdy jeszcze na pokadzie naszego okrtu nie byo tylu znakomitych osobistoci. Na pomocie zrobio si ciasno. Oprcz przybyych goci byli tam obecni dowdca okrtu i admira Roestwienski ze swoim sztabem. Ja te tam staem, wtulony w kcik. Obowizkiem moim byo obserwowa, gdzie padaj pociski, i zaznacza w kajecie strzay za krtkie, za dugie i trafne. Mikoaj mia na sobie mundur niemieckiego admiraa, Wilhelm, na odwrt, przybra mundur rosyjskiego admiraa z niebiesk wstg orderu w. Andrzeja. Nasz may car wielkiego pastwa stojc obok swojego kolegi wydawa si bardzo niepozorny. Uwag wszystkich skupia kajzer. Niezwykle wysokie obcasy podnosiy jego redni wzrost, a wielka ilo waty, ktr by wypchany mundur, sprawiaa wraenie bohatersko wypitej piersi. By do postawny, krok mia pewny, a ruchy spryste, typowe dla wojskowego. Lew rk, nieco krtsz od prawej, a ktr le wada, wsuwa czsto w zanadrze admiralskiego munduru, by ukry swoje kalectwo. Czasem w tym samym celu zmienia poz i opiera t rk o rkoje szabli. Gdy swym wysokim tenorem zwraca si do cara, lekko unosi praw stron warg. Szrama na policzku, gste, zawadiacko sterczce do gry wsy, jakby kleszczami podpierajce prosty, okazay nos, due stalowe oczy w oprawie ciemnych rzs, twardo patrzce spod trjgraniastego kapelusza - wszystko to nadawao mu wygld ogromnie wojowniczy. Pord tych znakomitych osb czuem si tak, jak moe si czu czowiek, ktry wdrapa si na szczyt wysokiego drzewa, na cienkie i niepewne gazie. Wystarczy maa niezrczno, a leci si gow na d. Nerwowy dreszcz przebieg mi po plecach. Mundur miaem w porzdku, co stwierdziem chyba ze sto razy, i postaw odpowiedni do chwili. Jednak nie przestawaa mnie niepokoi myl: a nu urwie mi si guzik od spodni, rozepnie si pasek albo obrc si nie tak, jak naley. Co wtedy ze mn zrobi? Okrty szkolnego zespou artyleryjskiego powiewajc flagami sygnaowymi wykonyway ewolucje. Piknie wyglday robic przerne zwroty, idc szykiem torowym lub czoowym. Te potne pywajce fortece suny po wodzie z tak atwoci jak pluton onierzy po ldzie. Zagrzmiay dziaa. Z pocztku strzelano do tarcz ustawionych na wyspie Karlos, potem do tarcz holowanych przez torpedowce.

Roestwienski, jak si zdawao, nie dostrzega ani cara, ani kajzera, a tylko z napreniem obserwowa swoje okrty. Czasami woa: - Szybciej strzela! A kiedy zauway, e jeden z okrtw zrobi jaki bd, nie krpujc si obecnoci tak dostojnych osb wyrzuci lornetk za burt. Kapitan 2. rangi Clapier de Colongues poda mu swoj. Car zauwaywszy to umiechn si. Trzy godziny trway manewry i strzelanie. Tym razem trafiano do celu lepiej ni zazwyczaj. Wszystkie tarcze zostay przewrcone, co mnie ogromnie zdziwio. Po zakoczeniu manewrw i strzelania Wilhelm winszujc swojemu koledze powiedzia: - Bybym szczliwy, gdybym posiada we flocie tak uzdolnionych admiraw jak wasz Roestwienski. Mwi to przy Tirpitzu, ktry si te tam znajdowa. Oczywicie Wilhelm powiedzia to obudnie, ale Mikoaj uwierzy mu i cenic jego zdanie umiechn si, uszczliwiony. Najpierw ucaowa protektora naszej floty, wielkiego ksicia Aleksjeja Aleksandrowicza, potem Roestwienskiego. Admira w porywie uczu wiernopoddaczych nachyli si, chwyci rk cara i mocno przycisn j do ust, ale natychmiast wyprostowa si i pragnc wzmocni wraenie, jakie to wywaro na koronowanym rozkazodawcy, owiadczy twardo: - Dobrze by byo teraz powojowa, wasza cesarska mo. Roestwienski zosta natychmiast zaliczony najwyszym rozkazem do wity jego cesarskiej moci. A wieczorem, kiedy pisarze z torpedowcw przyjechali do nas po poczt, dowiedzielimy si od nich ciekawych nowin. Opowiadali, e tarcze holowane przez torpedowce byy zrobione tak, e si przewracay od wstrzsu powietrza, gdy pocisk przelatywa niedaleko od nich, a na wyspie Karlos tarcze byy tak sabo przymocowane, e przewracay si od odamka pocisku lub od kamienia. Strzelanie odbywao si i w nocy. A nazajutrz wysadzilimy desant na brzeg. Potem zaimprowizowano bitw, w ktrej jeden zesp okrtw atakowa drugi. Uroczystoci trway trzy dni. Nocami reda rewelska wygldaa jak czarodziejskie widowisko. Na masztach jachtw cesarskich owietlono bandery. Wszystkie okrty, zarwno nasze jak i niemieckie, byy iluminowane. Na niektrych okrtach burty byy otoczone wieccymi punktami. Na innych bandera w. Andrzeja umieszczona na rufie zrobiona bya z lampek elektrycznych. Wyrnia si krownik flagowy Minin, na ktrym umieszczono wietlne inicjay W i N z czerwonymi koronami. Obaj cesarze, jak si okazao, starali si przecign w hojnoci. Wilhelm podarowa carowi zote przybory do pisania. Mikoaj nie pozosta duny i z kolei podarowa swemu koledze zoty hem bojarski ozdobiony drogimi kamieniami. Nie pominito i admiraw: zostali oni nagrodzeni rnymi orderami. 26 lipca o czwartej po poudniu eskadra niemiecka podniosa kotwic i wysza na morze przy gonych okrzykach hura! i salutach poegnalnych, ktre zagrzmiay z obu stron. Jacht Sztandart odprowadza drogich goci. Gdy niemiecki jacht Hohenzollern zblia si do wyspy Narg, zasygnalizowano z jego masztw: Admira Oceanu Atlantyckiego pozdrawia admiraa Oceanu Spokojnego. Na Sztandarcie nie od razu zrozumiano tre tego sygnau. Potem podniesiono w odpowiedzi flagi oznaczajce: Widz wyranie. I na rozkaz cara dodano: Dzikuj. ycz szczliwej eglugi. Wilhelm by obudny. Jego sygna naleao rozumie w sposb nastpujcy: siebie uwaa za przyszego admiraa Oceanu Atlantyckiego, a naszemu carowi radzi zosta admiraem Oceanu Wielkiego. Mikoaj jeszcze raz da wiar swojemu przyjacielowi. Od tego czasu zaczo si gorczkowe oywienie na naszym Dalekim Wschodzie. W czasie rewelskiego spotkania wanie dojrzaa w gowie cara myl o wojnie z Japoni. Tu rwnie kajzer otrzyma zgod Mikoaja na zajcie portu chiskiego Tsing-tau. W rezultacie tego spotkania dwch cesarzy poszczcio si i Roestwienskiemu. Zosta wkrtce szefem Gwnego Sztabu Marynarki.

Na tym stanowisku pozosta a do chwili, kiedy go mianowano dowdc II Eskadry Oceanu Spokojnego. Pyniemy do Libawy Przez noc eskadra posuna si daleko na morze. Poranek nastpnego dnia zacz si na pancerniku Orio wedug ustalonego dla wszystkich okrtw porzdku zaj: punktualnie o pitej nad lukiem grnego pokadu rozlega si piszczaka, a zaraz po niej znajomy gos podoficera z wachty: - Wystawa! Wiza hamaki! Na pancerniku w pomieszczeniach mieszkalnych, gdzie spali marynarze, rozkaz ten zosta wielokrotnie powtrzony przez podoficerw pokadowych. Okrzykom towarzyszyy przeklestwa, ordynarne i mocne jak spirytus. Cay pokad mieszkalny momentalnie si oywi i wypeni gwarem. Marynarze wyskakiwali ze swych hamakw szybko, jak oblani wrztkiem. Popiech by konieczny, eby w cigu krtkiego czasu zdy si ubra, a potem zawinwszy pociel w hamak z ptna aglowego starannie j zwiza, nadajc ksztat kokonu. Po dziesiciu minutach rozlega si druga komenda: - Hamaki na gr! Setki ludzi rzucay si ku trapom wyjciowym wyprzedzajc si wzajemnie. Na grnym pokadzie rozsypywali si wzdu siatek przeznaczonych na hamaki i umieszczali je tam numerami na zewntrz. Zwierzchnicy wymylali spniajcym si. Potem marynarze biegli do podobnych do dugich obw wsplnych umywalni z du iloci kranw. Byo tu ciasno. Popychajc jeden drugiego naprdce oblewali twarze son wod zza burty. - Na modlitw! Od tego wezwania, jak od bata, wielu marynarzy starao si wykrci chowajc si po rnych ktach. Pozostali zbierali si na grnym pokadzie. Zjawia si duchowny, o. Paisij, i intonowa Ojcze nasz. Wtroway mu setki gosw. Co rano piewalimy tak modlitwy, nasuchawszy si przedtem ohydnych przeklestw i naklwszy do woli. P godziny przeznaczano nam na niadanie. Poniewa porcj masa mietankowego kady dostawa oddzielnie, a do tego trzy funty chleba, ktre a nadto wystarczay, przy jedzeniu i piciu herbaty nie byo popiechu. Mona byo pogada i pomia si. Niektrzy skoczywszy je niadanie patrzyli w zamyleniu na morze, na sunce po nim okrty. Dokoa byo szaro i ponuro. My z przerwami drobny deszcz. Zimny wiatr koysa morze. Od czasu do czasu nadcigaa mga zmniejszajc pole widzenia. Eskadra nasza, uformowana w dwie kolumny idce szykiem torowym, sza naprzd, ku mtnemu horyzontowi. W skad prawej kolumny wchodziy pancerniki: Knia Suworow, Imperator Aleksandr III, Borodino i Orio, transportowiec Kamczatka, ktry by pywajcym warsztatem okrtowym, krowniki: Aurora, na ktrej podnis sw flag Enquist, Swietana i Amaz. Lew kolumn stanowiy pancerniki: Oslabia pod flag admiraa Felkersahma, Sisoj Wielikij i Nawarin, krowniki: Admira Nachimow i emczug oraz transportowiec Anadyr. Prcz tego za nimi stale pyny torpedowce: Biedowyj, Blestiaszczyj, Bystryj, Bujnyj, Brawyj, Bodryj i Bezupriocznyj. Ale torpedowce te na rozkaz dowdcy odczyy si od eskadry i korzystajc z przewagi w szybkoci, zaczy j wyprzedza. Wkrtce zniky za horyzontem. Na masztach okrtu flagowego Suworow ukazay si sygnay. Wszystkie okrty natychmiast powtrzyy je podnoszc takie same flagi. Pancernik Borodino, idcy przed nami, z niewiadomych powodw czsto zbacza w prawo i w lewo, za co otrzyma nagan od dowdcy eskadry. Od sidmej rano na Orle zaczynao si sprztanie. Myto pokad, czyszczono czci mosine, cierano wszdzie kurz. Robt dogldali dowdca i podoficerowie wachty. Tym razem oficerem wachty by mody miczman, jasny blondyn, ktry otrzyma od marynarzy przezwisko Wrbelek. Twarz mia delikatn, chopic, z szarymi oczami beztrosko patrzcymi spoza

szkie binokli. May i ruchliwy, szybko wyrzucajcy sowa, krci si bez ustanku, pojawiajc si to na pomocie, to na pokadzie, i sztucznym basikiem gniewnie pokrzykiwa na marynarzy: - Gby kapuciane! Wy nie pracujecie, tylko psujecie powietrze na okrcie. Trzeba porzdnie skroba pokad. Trudno byo mu dogodzi. Krzycza cakiem bez powodu, niekiedy puszcza w ruch pici. Marynarze nienawidzili go i nieraz mruczeli pod nosem: - Rozwierka si nasz Wrbelek. - Najniepotrzebniejszy ptak na wiecie. - Wrbel powinien grzeba w koskim nawozie, a on chodzi sobie z kordzikiem i wydaje rozkazy. Zupenie inny, zarwno pod wzgldem charakteru jak i zewntrznego wygldu, by dowdca wachty, lejtnant Sawiski. redniego wzrostu, krpy, w adnych okolicznociach nie traci rwnowagi duchowej, a jego twarz z rudawym zarostem, obsypana piegami, zawsze zachowywaa wyraz zupenego spokoju. By uwaany za zdolnego oficera. Zgodnie ze zwyczajem, sprztanie na okrcie zostao skoczone w cigu trzech kwadransw. Dowdca ani jego zastpca nie mieli si do czego przyczepi. Sawiski przekonawszy si o tym krzykn: - Bosman, raport! Bosman Sajom, dowiadczony, czterdziestoletni wilk morski, znajdowa si w pobliu. Twardymi krokami skierowa si do dowdcy wachty podkrcajc przez drog gste wsy. Zatrzyma si. Energicznie podnis praw rk do czapki, a lew podajc kart z raportem, meldowa: - Wasza wielmono, na pancerniku Orio stan liczebny... Dalej wylicza dane z raportu - stan liczebny zaogi okrtu, ilu chorych i aresztowanych, ilo ton wgla, na jak dugo wystarczy sodkiej wody itp. Dowdca wachty podszed do zastpcy dowdcy Sidorowa i podajc mu kart z raportem powtrzy to wszystko, co usysza od bosmana. Pi minut przed sm, kiedy na masztach Suworowa ukaza si sygna, eby przygotowa si do podniesienia bandery, dowdca wachty gono wyda rozkaz: - Warta, trbacze i dobosze na gr! Zaoga na pokad, wachtami zbirka! Zadzwoni do mesy! Ceremonia trwaa dalej. Na pokadzie stana warta, trbacze i dobosze na lewym pokadzie rufowym, oficerowie na prawym, zaoga ustawia si wachtami na pokadzie dziobowym. W tej samej chwili do dowdcy podbieg ordynans, by mu zameldowa, e wszystko jest gotowe do podniesienia bandery. Kiedy kapitan 1. rangi Jung ukaza si na pokadzie, dowdca wachty zakomenderowa: - Baczno! Dowdca warty natychmiast zakomenderowa: - Prezentuj bro! Okoo dwudziestu marynarzy machinalnym ruchem prezentowao bro trzymajc karabiny jak wiece, pki nie przywita si z nimi dowdca i nie wyda komendy: - Do nogi bro! Potem do dowdcy kolejno zaczli podchodzi z raportem jego zastpca, starszy lekarz i kierownicy dziaw. Dowdca wysuchawszy wszystkich wita si z oficerami, potem z bosmanami, wreszcie z zaog. Do najuroczystszego aktu pozostawaa ju tylko minuta. Dowdca wachty wyda rozkaz: - Na bander patrz! Punktualnie o smej, starajc si ani o sekund nie da si wyprzedzi pancernikowi Suworow, gono i przecigle, z dreniem w podniesionym gosie zakomenderowa: - Baczno! Bander wznie! Po drzewcu, rozwiewajc si, powoli wznosia si w gr ku nokowi gafla bandera z niebieskim krzyem w. Andrzeja, wcigana przez sygnalistw. Marynarze prezentowali bro, wszyscy oficerowie i zaoga zdejmowali czapki, trbacze i dobosze grali sygna baczno, podoficerowie przecigym

trelem dmuchali w piszczaki, a marynarz z wachty zacz wydzwania godzin sm. Z okrtw flagowych sycha byo orkiestr. Ceremonia skoczy si. - Zaoga rozej si! Warta na d! Wacht obja nowa zmiana. Zaczy si roboty okrtowe i szkolenie wedug specjalnoci. Trwao to dwie i p godziny, pki nie zawoano z pomostu: - Zakoczy wszystkie roboty! Na pokadach uporzdkowa! W kuchni kucharz szykowa si, by poda dowdcy prb obiadu dla zaogi. Nala zupy do byszczcej niklowej miski, okrasi j tuszczem, zaprawi mietan poyczon od kucharza oficerskiego i woy do niej najlepsze miso pokrojone na rwne kawaki. Chocia to jedzenie byo wzite z oglnego kota, bardzo si rnio od tego, ktre dostawali marynarze. Kiedy na niklowej tacy staa ju miska z zup, talerz z kawakami chleba, solniczka z sol, a obok pooono yk i serwetk, kucharz zacz piesznie ka na siebie biay fartuch i czapk. Punktualnie w pitnacie minut pniej do kuchni zajrza starszy bosman Sajom i zapyta: - No, jak tam prba? - Gotowa, panie bosmanie. Tgi kucharz trzymajc przed sob tac wyszed z kuchni i wraz z bosmanem uda si na przedni pomost. Przejty, szed wolno i z tak uroczyst min, jakby nis wite dary. Bosman podnisszy rk do daszka zameldowa dowdcy wachty, ktrym by lejtnant Pawlinow: - Wasza wielmono, prba gotowa. Musiao si to odbywa w obecnoci zastpcy dowdcy. Taki zwyczaj panowa na wszystkich okrtach. Lejtnant Pawlinow zameldowa Sidorowowi: - Panie kapitanie 2. rangi, prba gotowa. Z kabiny sternika wyszed wreszcie sam dowdca i po wysuchaniu takiego raportu od swego zastpcy zabra si do prbowania jedzenia. Jad bez popiechu, ze smakiem, dugo. Kucharz trzymajc przed nim tac zastyg w kamiennej pozie. A pozostali trzej patrzc na dowdc okrtu salutowali mu. O tej porze na okrcie odek kadego czowieka domaga si poywienia, a na ten widok podniecony apetyt jeszcze bardziej dawa si odczuwa. Wsata twarz Sidorowa wyraaa tylko jedn trosk - czy zostanie dla niego troch zupy, czy nie? Lejtnant Pawlinow zacisn szczki; nozdrza jego rasowego nosa drgay. Bosman Sajom pochyli si nieco naprzd i wytrzeszczywszy oczy patrzy na dowdc jak boa na swoj ofiar. Kapitan 1. rangi Jung odoywszy yk na tac, starannie wytar wsy i powiedzia askawie: - Zupa dobra. Tylko nastpnym razem dodaj pieprzu. Troszeczk wicej. - Tak jest, wasza wielmono - odpowiedzia kucharz. Po dowdcy, przestrzegajc starszestwa, zabrali si do prbowania wszyscy pozostali. Jedli t sam yk, ocierali wsy t sam serwetk. Taka procedura powtarzaa si codziennie. Bezporednio potem na rozkaz z pomostu ja i starszy podoficer gospodarczy Piatowski wynielimy na grny pokad dwa dzbany z wdk: jeden dla numerw parzystych, drugi dla nieparzystych. O jedenastej dowdca wachty wyda rozkaz: - Zagwizda na wdk i obiad! Rozlegy si piszczaki bosmanw. Pord zaogi zaczo si oywienie. Jedni z marynarzy, stukajc elaznymi okuciami, opuszczali na pokadach wiszce stoy, drudzy schwyciwszy miedziane menaki pdzili do kuchni, inni, ktrzy lubili wypi, pieszyli do tego lub tamtego dzbana ustawiajc si w kolejce. Na kadego przypadao p czarki wdki, ponadto jeszcze p czarki wieczorem, przed kolacj. Marynarze pili wdk z rozkosz, chrzkali i dowcipkowali: - Ach, poleciaa pod pokad mojego brzucha! - Dobrze smali! - A za granic bd dawa rum. To jeszcze lepsze ni wdka... - Trzymaj si, duszo, zalej ci czterdziestoprocentow wd!

- W cigu siedmiu lat suby wypiem na carski koszt niemao tych pczarek, przeszo cztery tysice. Zacz si obiad. Pniej prawdopodobnie przejdziemy na solone miso, ale na razie mielimy zapas wieego. Wypadao po trzy wierci funta kapusty dziennie na gow. Zupa marynarska z du iloci kapusty, kartofli, burakw, marchwi, cebuli, zaprawiona pszenn mk, czerwonym pieprzem w strczkach, bya gsta i sytna. Nie mona tu byo marudzi ani chwili, jeeli si nie chciao by godnym. aroczno jednych zaraaa drugich. Dokoa kadej miski byskao dziesi yek, zwinnie odbywajc powietrzne rejsy od zupy do ust i z powrotem, i rwnoczenie pracowao dziesi szczk ludzkich dwicznie mlaskajc. Oczy rozpalone zwierzc namitnoci pobudzonego apetytu chciwie patrzyy na rodek stou, skd rozchodzi si podniecajcy zapach. Milczcy i tylko pocigajcy nosem, ze spoconymi i czerwieniejcymi twarzami, marynarze sprawiali wraenie, jakby wykonywali prac ponad siy. Po obiedzie p godziny przeznaczano na odpoczynek, a pniej p godziny na herbat. Ale nie to mi teraz byo w gowie. 29 wrzenia eskadra zbliaa si do Libawy. Patrzyem przed siebie, tam gdzie zarysoway si piaszczyste brzegi. Za nimi, nieco dalej od morza, wida byo gsty, koyszcy si od wiatru las, jakby z trudem wspinajcy si pod gr. W miar zbliania si do brzegu wynurzay si z mgy budynki portu Aleksandra III, kominy fabryczne, ogromny elewator. Minwszy okrt latarniowy eskadra wpyna poza kamienny falochron i zarzucia kotwic w do obszernym awanporcie. Z daleka dojrzelimy torpedowce, ktre nas wyprzedziy. Ostatnia noc u brzegw ojczystych Trzy doby upyny w wielkim zamieszaniu. Uzupenialimy zapasy wgla, zabieralimy rne materiay i wiey prowiant. Na niektrych okrtach nawet w nocy nie przerywano pracy, wykonywano j przy jasnym wietle lamp ukowych. Byo zimno i wietrzno. Morze ryczao przerzucajc fale przez kamienne molo. Przestwr wodny zwzi si nakryty chmurami niby kosmat papach. Port wojenny jeszcze nie by cakowicie urzdzony. Rozszerzano go i dobudowywano. Z czasem ma on zastpi Kronsztad i sta si pierwszym portem na Morzu Batyckim oraz gwn baz naszej floty. Na razie duy ruch by tylko w porcie handlowym, czynnym przez cay rok, poniewa nie zamarza w zimie. Oto dlaczego ze wszystkich kracw Rosji jechay do Libawy wagony dowoc tam towary eksportowe: zboe, maso i makuchy. A stamtd setki statkw pod banderami rnych narodw, zaadowawszy towar, odpyway do zagranicznych portw. Kiedy wieczorem, pragnc szybciej zaznajomi si z organizacj eskadry, zaczem przeglda rozkazy dowdcy. W jednym z nich, nr 4, bya podana lista oficerw sztabowych, wrd ktrych spotkaem znajome nazwisko. By to kapitan 2. rangi Kurosz, przydzielony do sztabu w charakterze oficera artylerii. Co za szczcie dla mnie i dla innych marynarzy, e ani Roestwienski, ani Kurosz nie znajduj si na naszym okrcie! Z tymi oficerami odbyem trzy kampanie na krowniku Minin i z tego okresu pozostay mi jak najgorsze wspomnienia. Kurosz by wwczas dopiero lejtnantem i zajmowa na krowniku stanowisko zastpcy dowdcy. Wzrostu wicej ni redniego, wyprony, suchy i ylasty, mia czarn kdzierzaw brdk, ktra okalaa podkow jego cygask twarz o oczach czajcego si rysia, zawsze z, drapien. P setki oficerw nie sprawioby marynarzom tyle zmartwienia, ile sprawia im ten jeden czowiek. Wypoczynek na okrcie by tylko wtedy, kiedy Kurosz opi si wdk. Po pijanemu zaczyna paka ociekajc lin i caowa si z szeregowymi. Niektrym dawa pienidze - rubla albo wicej. Czasami wykrzykiwa krcc gow: - Mili moi! Wybaczcie mi. Serce mam cae w ranach, we krwi. Dlatego jestem taki pody. Mierzi mnie to ycie. Nie doczekam si chyba dnia, kiedy rozerwiecie mnie na strzpy... Zupenie inaczej postpowa Kurosz po trzewemu. Nie byo dnia, eby nie pobi pitnastu albo dwudziestu ludzi z zaogi. By to dla niego pewnego rodzaju sport. Marynarzowi, ktry co zawini, najpierw dugo wymyla, stopniowo podnoszc gos, jakby si podnieca. A potem zarzuca rce

w ty, co byo nieomylnym znakiem, e zaraz zacznie si rozprawa. Zawsze tak postpowa. Dugo nie mogem zrozumie tej metody. W kocu marynarze wyjanili mi. Okazao si, e na palcu prawej rki mia piercie z drogocennym kamieniem. Zarzuciwszy rce w ty Kurosz obraca piercionek w ten sposb, eby mona byo drogocenny kamie zacisn w pici: tak lepiej, nie zgubi si. I dopiero potem sypay si na marynarza ciosy. Czasami Kurosz stosowa kary bardziej wyrafinowane, z pewn doz fantazji. Pewnego razu elektrykarz Maksym Andriejewicz Kosyriew zwrci si do niego po niadaniu z prob: - Wasza wielmono, prosz o pozwolenie zejcia dzisiaj na ld. - Po co? - Chc pj do cerkwi. Dzisiaj moje imieniny. Kurosz zapyta: - Dzie twojego patrona, powiadasz? - Tak jest, wasza wielmono! Kurosz pomyla chwil, potem, jakby godzc si na prob Kosyriewa, powiedzia: - Chod za mn. Zaprowadzi go na pomost i nie podnoszc gosu rozkaza: - Stj tutaj i patrz w niebo. Jak tylko zobaczysz swojego patrona, natychmiast mi zameldujesz. Kosyriew, nie rozumiejc takiego rozkazu, ze zdziwieniem patrzy na zastpc dowdcy, ten za rykn zaraz: - Kazaem ci patrze w niebo! A ty nie suchasz! Uderzywszy marynarza pici w podbrdek, schwyci go rkami za gow i zadar j do gry. Kosyriew ca godzin sta na pomocie i cigle patrzy w niebo. Przed podniesieniem bandery podszed do niego Kurosz i zapyta: - Widziae swojego patrona? - Nie, wasza wielmono! - Dobrze, moesz i na ld. Wielu marynarzy na okrcie starao si o przyjazne stosunki z kucharzem. Mona byo dosta od niego ko, kiedy kroi porcje misa. Szczliwiec kry si za podwjn burt albo w innym zakamarku okrtu, eby nie pokazywa si na oczy zwierzchnikom. Tam w samotnoci szlifowa zbami swoj zdobycz a do poysku. Praktykowao si to na wszystkich okrtach, tak te byo i na krowniku Minin. Ot kiedy nasz pisarz Ochobystin dosta od kucharza porzdn ko z woowej nogi, soczyst, z kawakami misa, ze szpikiem. Ale nie zdy odej od kuchni, kiedy Kurosz wpad na niego niby jastrzb. Tym razem obeszo si bez bicia po twarzy. Zastpca dowdcy kaza pisarzowi wzi ko w zby, a potem poprowadzi go za ucho na pokad. Winowajca sta dwie godziny z koci w zbach, jak pies, blady, nie wiedzc, gdzie oczy podzia ze wstydu. I ja kiedy miaem do czynienia z Kuroszem. Zobaczy u mnie Wstp do filozofii Paulsena. - A, to ty takie rzeczy czytasz! I zacz krzycze na mnie potrzsajc piciami. Nie poprzesta na tym, przeprowadzi rewizj w moich rzeczach i blisko pidziesit moich ulubionych ksiek wyrzuci za burt. Ale byem niepoprawny. Odtd musiaem jednak zdobywa wiedz ostroniej, podobnie jak przestpca kryminalny zdobywa cudze mienie: zodziejsk drog. Niektrzy marynarze starali si zoy admiraowi Roestwienskiemu zaalenie na Kurosza, ale potem aowali tego. Wwczas postanowilimy napisa do admiraa list anonimowy donoszcy o wszystkich wybrykach zastpcy dowdcy. Aeby nie mona byo ustali charakteru pisma, list przepisa marynarz z innego okrtu. Przesyk zaadresowalimy do dowdcy zespou i wysalimy jako polecon. Wieczorem, przed modlitw, kiedy wszyscy zebrali si na grnym pokadzie, zjawi si sam admira i potrzsajc listem anonimowym rykn: - Kto napisa to pode oszczerstwo, wystpi Na okrcie chwil trwao grobowe milczenie. I nagle rozpta si huragan przeklestw i ryku. Admira grozi, e autora listu powiesi na rei.

I wwczas zrozumielimy, e adn drog nie osigniemy sprawiedliwoci. Trudno powiedzie, ktry z nich by okrutniejszy - Kurosz czy Roestwienski. Chorobliwie ambitny, nieprawdopodobnie zarozumiay, pasjonat, niepohamowany w uniesieniu, admira budzi strach nie tylko w szeregowcach, ale i w oficerach. Pogardza nimi, zabija w nich wol i wszelk inicjatyw. Maltretowa nawet dowdcw okrtw i nie przebierajc w sowach wymyla im uywajc przy tym najordynarniejszych przeklestw. Oni za, ludzie starsi i powani, odznaczeni orderami, posiadajcy rangi oficerw sztabowych, pryli si przed nim jak uczniacy. W czasie manewrw lub strzelania szkolnego zespou artyleryjskiego sam do czsto widywaem, jak na maszty naszego krownika wcigano flagi z nazw okrtu, ktrego dowdca co zawini; obok nazwy okrtu byo nieraz jakie obelywe sowo: ohydnie, nikczemnie, po turecku, po babsku. Dowdcy okrtw znosili podobne szykany bez sowa protestu, w milczeniu i cierpliwie jak ujedone konie. Przez cay czas trwania suby ani razu nie widziaem, eby jego ponur twarz rozpromieni umiech. Pord naszych oficerw byli midzy innymi ludzie o radykalnych pogldach. Oburzay ich takie typy, jak Roestwienski i Kurosz, ale byli wobec nich bezsilni. To znaczy, e najgorsze zo tkwio nie w istnieniu poszczeglnych zych dowdcw, ktrzy zatracili w sobie czowieczestwo, ale w panujcym we flocie systemie bezprawia. Powinienem by wdziczny losowi, e nie dostaem si na Suworowa. Nasz pancernik mia humanitarnego dowdc. Nasz zastpca dowdcy w porwnaniu z Kuroszem sprawia wraenie poczciwca. Wprawdzie lubi pokrzycze na marynarzy, nawymyla, ale tak ju mia psi sub. W kadym razie nie wyrzdza szeregowcom nic specjalnie zego. W przeddzie wyruszenia z Libawy byem w miecie, dokd mona byo z portu dojecha tramwajem. Wiksz cz ludnoci miasta stanowili otysze, prcz nich byy rwnie i inne narodowoci: Niemcy, Polacy, ydzi, Rosjanie. Wida to byo i z tego, e obok gotyckiego kocioa luteraskiego staa adna synagoga i koci katolicki. A w porcie na grze dumnie wznosi si sobr prawosawny jako symbol panowania Rosjan nad reszt narodowoci. Due oywienie handlowe panowao w sklepach, gdzie subiekci mwili wszystkimi jzykami europejskimi. Wstpiem do cukierni synnej ze swych wyrobw marcepanowych, tortw i rozmaitych figurek z cukru przedstawiajcych zwierzta, ryby i ptaki. Potem przyszo mi na myl, by wpa do ksigarni. Kiedy stojc przed lad ogldaem nowoci literackie, nagle obok mnie rozleg si gos: - Wybierasz ksiki? Odwrciem si i drgnem. Przede mn sta oficer w mokrej od deszczu narzutce. By to nasz inynier Wasiliew. Od marynarzy, przewanie od maszynistw, wiedziaem ju, e to najlepszy ze zwierzchnikw. I teraz z modej twarzy, spod daszka czapki marynarskiej ciepo patrzyy na mnie czarne mdre oczy, a pod puszystymi czarnymi wsami igra omielajcy mnie umiech. Uspokoiwszy si odpowiedziaem: - Tak jest, wasza wielmono, chc sobie co kupi na drog. - Bardzo dobrze, to znaczy, e lubisz ksiki? - Mam t sabo, lektura mnie porywa. Wasiliew wypytawszy si, co mnie najbardziej interesuje z literatury, powiedzia: - Kiedy bdziemy w drodze, przychod do mnie po ksiki. Taki stosunek oficera do marynarza zdziwi mnie, a rwnoczenie zaniepokoi. - Dzikuj. Z przyjemnoci skorzystam z paskiej askawoci. Kupiem ostatnie publikacje wydawnictwa Znanije i zasalutowawszy Wasiliewowi wyszedem ze sklepu. Wracajc na pancernik spotkaem w porcie mojego dobrego przyjaciela, pisarza Ustinowa. Przed rokiem pywaem z nim na krowniku Minin, a zeszej zimy suylimy w szkolnym zespole artyleryjskim. By to chopak tgi, mody, a bardzo niemiay. Przeczytaem na jego czapce napis Suworow i ciskajc mu do powiedziaem: - Jak to, wic i ty jeste w II Eskadrze? - Zagarnli i mnie. - Co robisz?

- Su w sztabie Roestwienskiego. - No, bracie, tego ci nie zazdroszcz! Popkaj ci bbenki w uszach, jak si ju zdarzyo wielu jego kancelistom. Ustinow przyzna ze smutkiem: - Tak, ciko z nim y. Wcieky byk. Tylko patrze, jak wemie na rogi. Na naszym pancerniku wszyscy obrywaj od niego. Pracuj przy tajnej korespondencji. Jako dotd askawy dla mnie. Ale raz tak mnie wyrn, a si przewrciem! - Jakie nowiny w sztabie? Przecie ty wiesz o wszystkim. Opowiadaj prdko. - Nowiny nie bardzo wesoe. Techniczny komitet morski komunikuje, e na pancerniki typu Borodino naley szczeglnie uwaa, bo maj ma statyczno. Przy takim przeadowaniu mog si i bez wojny przewrci do gry stpk. A strach byo czyta o tym. W komunikacie wyliczono szereg rodkw, ktre naley przedsiwzi, by unikn katastrofy. Powiedziaem: - Mamy przed sob dug drog. Spotykajmy si czciej, przyjacielu. Bo mi jako bardzo markotno. Ustinow rozejrza si dokoa i powiedzia tajemniczym tonem: - eby tylko nie skrcili nam tej drogi. - Kto? Dlaczego? - W sztabie otrzymano informacje, e japoskie torpedowce czekaj na nas w cieninach duskich. Admira jest ponury jak noc. Oficerowie sztabu te s zaniepokojeni. Pogadalimy jeszcze troch i poegnawszy si poszlimy w rne strony. On pieszy si na poczt, ja na swj okrt. Awanport by niedostatecznie gboki dla pancernikw, a kamienne molo le nas chronio od wiatru i fali. Niektre okrty obracajc si na cumach przytkny do mielizny. Dlatego te dowdca po poudniowym postoju zacz mimo zej pogody wyprowadza eskadr na red zewntrzn. Wieczorem na pancerniku Orio odprawiono naboestwo. Oficerowie i zaoga zebrali si na mieszkalnym pokadzie przed kaplic. Rudobrody zakonnik o. Paisij intonowa drcym gosem, chr marynarzy piewa. Modlilimy si klczc za bojara Zinowija (Roestwienskiego) i jego druyn. Wszystkich opanowa ponury nastrj. Pogoska o bliskoci torpedowcw japoskich w jaki sposb dostaa si i na nasz pancernik, przenikna do zaogi. Wielu mylao, e moe wysadz nas w powietrze ju tu, na redzie. W rozmowach wyczuwao si przygnbienie. Noc bya ciemna. Wy wiatr, ochryple uderzay fale o burty, zgrzytay liny kotwiczne. Przy dziaach artylerii lekkiej dyurowali kanonierzy i oficerowie. Okrty dozorowe wieciy reflektorami, a na masztach eskadry byskay wiata sygnaw. Tej nocy dugo nie mogem zasn, przewracajc si na swoim hamaku z aglowego ptna. Lampki elektryczne przewanie byy wyczone, a te, ktre si paliy, mao daway wiata. Koo mnie i na caym pokadzie mieszkalnym bielay, oddalone od siebie o jakie p arszyna7, rzdy hamakw uwizanych do belki na grze. Spali w nich marynarze. W pmroku zdawao si, e to nie hamaki wisz na belkach, ale e jakie dugie stwory z wypitymi brzuchami, dziwnie milczce, tylko tu i wdzie gono sapice, trzymaj si mackami sufitu. Pancernik koysa si. W mzgu bezsilnie kryy myli starajc si wybiec naprzd i przewidzie losy eskadry. Potem nie wiadomo dlaczego majaczy mi si Kurosz bijcy si pici w piersi i z paczem aujcy swoich postpkw.8 Daleka droga Od rana 2 padziernika nasza eskadra, podzieliwszy si na cztery grupy, zacza kolejno podnosi kotwice. Po obiedzie z libawskiej redy odesza ostatnia grupa, w ktrej znajdowa si i nasz pancernik. Sformowalimy szyk torowy w dwch kolumnach: w prawej - Suworow, Aleksandr III i
7 8

Arszyn - dawna rosyjska miara dugoci = 71,1 cm. (Przyp. red.) Po bitwie pod Cuszim Kurosz dowodzi torpedowcem Bodryj na Dalekim Wschodzie. 17 padziernika 1907 r. na jego okrcie wybuch bunt. Marynarze zabili swojego dowdc i wyrzucili za burt. (Przyp. aut.)

Borodino; w lewej - Orio, transportowiec Korea i holownik ratowniczy Roland. Pynlimy bez popiechu, robic nie wicej ni dziesi wzw. Wczoraj morze wzburzone wiatrem gniewao si, dzi bya tylko maa fala. Niskie, szare niebo egnao nas zami drobnego deszczu. Marynarze znajdujcy si na dziobie ze smutkiem ogldali si. Za horyzontem znika ostatni port rosyjski. - Nieprdko teraz zobaczymy ojczyste brzegi - powiedzia starszy elektrykarz Stiepan Goubiew, gitarzysta i amator piewania tsknych romansw, i na jego szerokiej twarzy, jakby ze zdziwienia, brwi uniosy si do gry. Inny elektrykarz, Mikoaj Romanowicz Kozyriew, zawsze zgarbiony, o wskiej piersi i suchej, ospowatej twarzy, znawca historii Rosji i historii powszechnej, czowiek nigdy nie poddajcy si przygnbieniu, rzek wesoo: - Tak, za jakie pi miesicy, nie wczeniej. - A moe i wcale nie bdziemy ju chodzi po rosyjskiej ziemi - odezwa si niechtnie ponury elektrykarz Alfierienko. Wszyscy trzej byli moimi przyjacimi. Rozmawiajc z nimi domyliem si, e nie obce im s nielegalne ksiki. Uwaano ich za dobrych i godnych zaufania kolegw. By tu rwnie mj dawny znajomy, z ktrym pywaem na krowniku Minin, palacz Bakanow. Czowiek ten, niezwykle leniwy i brudny, syn z tego, e mg, wcisnwszy si gdzie w kt za podwjn burt, przespa trzydzieci godzin bez przerwy. Pomimo niskiego wzrostu way okoo szeciu pudw, taki by tgi. Pochye czoo z wypukociami nad gstymi brwiami, szeroki, zgarbiony nos, zarose tuszczem drwice oczy, pogardliwie wysunite tuste wargi, duy i tpy jak kolano podbrdek - wszystkie te cechy wyrniay jego twarz spord innych. Przy swej nieruchliwoci by strasznym obartuchem i stale si uskara: - Pastwo nie daje umrze z godu, ale do syta nie karmi. Nigdy nie zapomn wypadku, jaki mu si zdarzy przed trzema laty. Na grnym pokadzie krownika Minin zetkn si z Roestwienskim. Bakanow dawno zeszed z wachty, ale jak zawsze by brudny. Admira wciek si i wezwawszy podoficerw z wachty rozkaza im: - Wymy to straszydo! Tylko porzdnie! Nie aowa ani sody, ani myda. I natrze go piaskiem! Palacza wzili, rozebrali do naga i oblali wod z hydrantw. Potem czterech tgich marynarzy zabrao si do zmywania z niego brudu. Nie aujc si nacierali mu piaskiem gow, szyj, twarz, uszy i pozostae czci ciaa. Palacz wierci si. Znw polewali go z dwch hydrantw, ktrych strumienie biy tak silnie, e ledwie utrzymywa si na nogach; znw tarli go piaskiem jak miedziany przedmiot, cierajc mu skr prawie do krwi. Potem myli go jeszcze mydem i sod. Po upywie p godziny nie mona go byo pozna, taki by czysty; tak delikatn, mikk skr mia pewnie tylko w dniu urodzenia. Na pancerniku Orio palacz mia nieodcznego przyjaciela z tych samych stron, torpedo-minera przezwiskiem Wasia Drozd. Przezwano go tak dlatego, e ukada wiersze i piewa je jak pieni. Wprawdzie wiersze byy sabe, sentymentalne, z ezk, ale marynarzom si podobay. Dugonogi, z wielk, kudat gow, chodzi nieco zgarbiony, jakby nosi wielki ciar. Charaktery mieli zupenie odmienne: jeden nazbyt leniwy, machajcy na wszystko rk, drugi nazbyt zapalczywy, marzcy o zdobyciu ycia szturmem. Wychodzili na dzib, zdawao si, tylko po to, by wzajemnie sobie nawymyla. I teraz palacz Bakanow, siedzc ze swoim przyjacielem na wystpie 12-calowej wiey, powiedzia: - Drozd, odpywamy na obce morza. - No to co? - Zapiewaj marsz aobny. - Dlaczego marsz aobny? - Zakatrupi ci Japoczycy. - A ciebie? - Mnie nie. A z tob mier si zaprzyjania. Widz to po twoich oczach. Wasia Drozd wybuchn przeklestwami.

Ale palacz Bakanow by niewzruszony i jak zawsze w takich wypadkach, zada swojemu przyjacielowi nieoczekiwane pytanie: - Powiedz, Drozd, ile mewa ma pirek w ogonie? - Tego nie wiem, ale za to wiem co innego: pod ogonem ma wicej rozumu ni ty w gowie. - Od gupiego mniej wymagaj w subie. I na co nam rozum potrzebny? Admiraem i tak nie zamianuj. Inni cicho rozmawiali o podstpach Japoczykw: jutro lub pojutrze na pewno napotkamy albo ich odzie podwodne, albo torpedowce. Za ruf znikao ostatnie pasmo ziemi rosyjskiej. Bezporednia czno z ojczyzn zostaa zerwana na dugo. Kto z nas i jak drog powrci? O wp do drugiej z pomostu zarzdzono: - Zaoga po herbat! A o drugiej dano sygna alarmowy. Zaczo si szkolenie artyleryjskie. Zaoga biegiem zajmowaa stanowiska. Obsuga dzia, zarwno wieowych jak i bateryjnych, rzucia si na swoje miejsca. Spiesznie zdejmowano z dzia pokrowce, z luf wyjmowano korki, ustawiano przyrzdy celownicze. Pozostaa cz zaogi, otworzywszy komory amunicyjne, szybko schodzia na samo dno okrtu. W tych pomieszczeniach byo duszno i gorco, marynarze zdejmowali bluzy, eby mc swobodniej pracowa. Dla artylerii 75-milimetrowej byy specjalne komory amunicyjne. Tu naboje adowano w specjalne jaszcze, ktre szybem amunicyjnym podnoszono w gr do dzia. Na grze wrczyciele wyjwszy naboje z jaszcza ukadali je rzdem na brezencie. Dziaonowy komenderowa: - aduj! Zamkowy otwiera zamek dziaa, a adowniczy wkada pocisk z adunkiem w komor. - Zamek! - komenderowa dziaonowy. Po wykonaniu rozkazu zamkowy rzuca sowo ostrzeenia: - Uwaga! Na Orle wiczono si w kierowaniu ogniem artyleryjskim z pomostu bojowego wedug tarcz przekanikw. Przyrzdy takie znajdoway si w kadej wiey dziaowej, w kadej kazamacie i na pokadzie bateryjnym. Rnorodne strzaki, przesuwajc si za pomoc prdu elektrycznego, wskazyway otwarcie lub przerwanie ognia, kierunek strzelania, odlego od okrtu nieprzyjacielskiego i rodzaj pocisku, jaki powinien by uyty. Kiedy dziao byo gotowe do strzau, dziaonowy spojrzawszy na przekaniki komenderowa: - Celownik 18 kabli9, kierunek 45! Celowniczy nastawia celownik na wskazane cyfry. Dziaonowy posugujc si mechanizmem kierunkowym i podniesieniowym nastawia swoje dziao na ten lub inny cel i oddawa strza krzyknwszy przedtem: - Pal! Ale w danym wypadku wystrza nie nastpowa, poniewa byo to tylko wiczenie. Dziao natychmiast rozadowywano, a potem znw zaczynao si to samo szkolenie artylerzystw. Wszystkie te czynnoci odbyway si pod nadzorem oficera - dowdcy plutonu. O wiele bardziej skomplikowana praca odbywaa si rwnoczenie w wieach. Tu wymagao si od ludzi wicej umiejtnoci. Przede wszystkim - co to jest wiea 12-calowa? Jest to masywna budowla z bardzo skomplikowanym urzdzeniem. Przez wszystkie pokady, poczynajc od grnego, przechodzia szeroka studnia prawie na samo dno okrtu. Na poziomie grnego pokadu studnia ta bya nakryta platform, ktra moga obraca si dokoa swej osi i na ktrej byy ustawione podstawy dzia. Platforma, dziaa i ich podstawy byy otoczone grubymi cianami pancernymi z najlepszej stali. Pomieszczenie takie, nakryte take z wierzchu pytami pancernymi, posiadao tylko specjalne otwory - strzelnice dla luf dzia oraz mae szczeliny do celowania. Wejcie do wiey znajdowao si po stronie przeciwlegej do strzelnic dziaowych i zamknite byo grubymi stalowymi drzwiami. W d prowadzi szyb przymocowany do platformy i sucy do podawania pociskw
9

Kabel - po rosyjsku kabelton - 0,1 mili morskiej, czyli 185,2 metra. (Przyp. red.).

i adunkw do dzia. Wewntrz wiey i szybu amunicyjnego znajdoway si rnorodne i bardzo skomplikowane mechanizmy dziaajce za pomoc silnikw elektrycznych (na niektrych okrtach hydraulicznych). Mechanizmy te wykonyway nastpujce czynnoci: obracay wie wraz z dziaami, ktre w ten sposb ustawiano w paszczynie poziomej; nastawiay dziaa w paszczynie pionowej, nadajc im ten lub inny kt podniesienia; podaway do dzia pociski i adunki prochu; otwieray i zamykay zamki dzia; wykonyway prac bezporedniego adowania, wpychajc w luf pocisk i adunek prochowy. Pod szybem amunicyjnym, na samym dnie okrtu, w komorze amunicyjnej zebrao si okoo czterdziestu marynarzy. Praca wrzaa. Amunicyjni wkadali popiesznie 20-pudowe10 pociski w uchwyty wzka przesuwajcego si po szynie na suficie, potem podwozili je do dwigw amunicyjnych i wpychali w grne gniazda. W tym samym czasie inni dostarczali adunki prochu bezdymnego i podwozili do dwigu amunicyjnego, ale wkadali je w dolne gniazda. adunek wacy dziesi pudw szed na jeden wystrza. Nastpnie, kiedy dwig amunicyjny by ju przygotowany, podnosi si w gr do wiey i zatrzymywa tak, e o pocisku i o lufy dziaa znajdoway si na jednej linii. W tym momencie zamek dziaa by ju otwarty. A potem rozlegay si takie same komendy i sowa odpowiedzi, jakie mona sysze i w artylerii lekkiej. Tutaj byo jednak wicej kopotu. Wie z dwoma dziaami obsugiwao dwudziestu piciu ludzi i kady z nich wykonywa swoj okrelon z gry czynno, w surowo przestrzeganej kolejnoci, obracajc t lub inn dwigni lub naciskajc jakie przyciski, eby wprawi w ruch mechanizmy. Na czele wszystkich sta oficer - dowdca wiey. Obserwowa on kolejno poszczeglnych czynnoci, jak rwnie oblicza wedug tabel strzelniczych elementy nastawienia dziaa, biorc pod uwag szybko okrtu wasnego i nieprzyjacielskiego, kt kursowy11, sil wiatru, derywacj. Otrzymawszy potrzebne dane patrzy na przekaniki, a potem komenderowa: - Celownik 40 kabli, kierunek 48! Kiedy dziao byo zaadowane, celowniczy komenderowa z kolei: - Odej od wiey! Wiea w prawo! Wiea w lewo! Troch wyej! Troch niej! Jeszcze troch niej! Obsuga mechanizmw, kierunkowego i podniesieniowego, pracowaa bez przerwy. - Salwa! - gono i zawsze z lkiem w gosie woa w kocu celowniczy. W tej chwili powinien by si rozlec wystrza, ale nie byo go sycha, poniewa do dzia adowano tylko wiczebne pociski i adunki. W czasie nauki dowdca wiey denerwujc si krzycza i wymyla: - Znowu, kanalio, le nastawiony celownik! Trzeba 15, a tu masz 54! Kierunek te zy! Zdarzao si, e zamiast obrci wie w lewo, obracano j w prawo. I znowu byo sycha okrzyki rozdranienia: - Dokd, dokde pojecha? Co za bawan! Nie umie prawej rki odrni od lewej! O czym ty mylisz? Na dzib po wydaniu hamakw! Przewietrzysz si i pomarzysz sobie! Artylerzyci nasi nie byli dostatecznie wyszkoleni i dlatego wci zdarzay si omyki, niedocignicia, opnienia. Chaos wprowadzao jeszcze i to, e wrd obsugi dzia i wie byli modzi marynarze i rezerwici; jedni nie ukoczyli szkoy specjalnej, drudzy zdyli ju zapomnie to, co kiedy umieli, a prcz tego system dzia i nastawie by teraz nowy, nie taki, jakiego si dawniej uczyli. Na pokadzie bateryjnym, przy lekkich dziaach, szkolenie take szo le. Mielimy dwustu pidziesiciu artylerzystw. Chodzio teraz przede wszystkim o to, czy zdoaj oni cakowicie opanowa swoj sztuk do czasu spotkania z Japoczykami. Bo przecie bitwa morska to pojedynek artylerii. Wyobramy sobie, e po obu stronach siy s rwne - my mamy dziesi okrtw wojennych i tyle ma nieprzyjaciel. Ale Japoczycy mog strzela dwa razy szybciej ni my, a przy tym celno ich strzelania bdzie dwa razy wiksza. Jaki bdzie rezultat? Siy przeciwnika w porwnaniu z naszymi zwiksz si czterokrotnie - inaczej mwic, jego dziesi okrtw bdzie znaczyo tyle, co czterdzieci. Czeka nas wwczas nieunikniona klska.
10 11

1 pud = 16,380496 kg (zorg) Kt kursowy - kierunek na widoczny przedmiot liczony od dziobu okrtu w lewo i prawo ku rufie na obie burty. (Przyp. red.)

Bywajc w wieach nieraz zastanawiaem si nad tym, do jakiej doskonaoci doszli ludzie w wynajdywaniu narzdzi zniszczenia. Zupenie inaczej przedstawia si sprawa narzdzi rolniczych. Od motyki przeszlimy tylko do sochy, od sochy - do puga. Znikomy postp! Nasza ogromna ziemia rosyjska dotd jeszcze jest uprawiana najprymitywniejszymi narzdziami, jakich uywano w epoce Iwana Gronego, podczas gdy narzdzia zniszczenia s bez ustanku zastpowane przez nowe, lepsze, i te, ktre byy w uyciu przed piciu laty, s ju dzi uwaane za przestarzae. Obecnie sia pocisku 12-calowego wylatujcego z lufy jest tak ogromna, e wystarczyaby na podniesienie caego pancernika o kilka cali. Czy i na przyszo wysiek mzgu ludzkiego bdzie skierowany przewanie w kierunku niszczenia i zabijania? O wp do szstej z pomostu wydano rozkaz: - Zakoczy wszystkie roboty! Sprztn na pokadach! A w p godziny pniej rozlegy si piszczaki na rozdawanie wdki i na kolacj. Jedlimy kasz gryczan z masem. Dzie pracy koczy si. Mona byo piewa i weseli si. Pi minut przed zachodem soca wywoano na gr wart, trbaczy i doboszy, oficerw i obie wachty zaogi. Nastpnie odbyo si uroczyste opuszczenie bandery, rwnie uroczyste jak podniesienie bandery rano. Nastpio to w chwili, kiedy zaszo soce. Trbacze i dobosze zagrali: Do modlitwy. Dowdca warty zakomenderowa: - Do modlitwy! Czapki zdejm! Dobosz odczyta Ojcze nasz. Na komend: Czapki wdziej!, woylimy czapki, postalimy jeszcze jaki czas, pki dowdca nie odebra raportu od swego zastpcy i rozeszlimy si. Na okrcie zapalano wiata pozycyjne, topowe i rufowe. Zapada noc. Po dwch dniach eskadra zatrzymaa si w pobliu wyspy Langeland. Na niektrych okrtach stwierdzono pewne uszkodzenia: na pancerniku Sisoj Wielikij poamay si szlupbelki; to samo stao si i na emczugu; na Rolandzie pk gwny rurocig parowy. Torpedowiec Bystryj, zbliywszy si do pancernika Orio w celu rozmwienia si, otar si o jego burt. Na skutek nieudanego manewru zgnit sobie dziobnic, uszkodzi aparat torpedowy i przebi burt poniej linii wodnej. Wiatr si wzmg, a w nocy zacz si sztorm. Ale z rana 5 padziernika znw si uspokoio. Z nadejciem witu Langeland stopniowo uwalnia si od mgie, jakby zrzuca z siebie mulinowe szaty. Dzie zapowiada si ciepy. Zaczlimy adowa wgiel. Lodoamacz Jermak i parowiec Roland poszy naprzd celem przetraowania drogi przed eskadr. Pierwsza prba jednak si nie udaa. Statki te, niezrcznie manewrujc, od razu porway tray. Incydent pod Hull Na wodach duskich, koo przyldka Skagen, 7 padziernika eskadra zakotwiczya i przystpiono do adowania wgla. Wtedy wanie Roestwienski otrzyma depesz zawiadamiajc o awansowaniu go na wiceadmiraa i przyznaniu mu rangi generaa-adiutanta. A po upywie ptorej doby zdarzy si wypadek, ktry uzyska skandaliczny rozgos na caym wiecie. Tego dnia o drugiej z okrtu flagowego zosta wydany rozkaz, eby natychmiast przerwa robot i przygotowa si do dalszej drogi. Wrd oficerw i marynarzy zaczy si tajemnicze rozmowy prowadzone szeptem, w oczach zaogi malowa si strach. Okazao si, e popiech by spowodowany trwonymi pogoskami o zblianiu si podejrzanych torpedowcw. Dowdca eskadry przedsiwzi jak najenergiczniejsze rodki celem ochrony swoich okrtw. Eskadra zostaa podzielona na sze zespow i kady z nich by prowadzony przez innego dowdc. Szsty zesp skada si z naszych czterech najnowszych pancernikw, towarzyszy mu transportowiec Anadyr. I tym razem nasz okrt jako ostatni podnis kotwic o smej wieczorem, kiedy si ju ciemnio. Nawarin zameldowa, e widzi dwa balony. Na pancerniku Orio zadzwoniono na alarm. Marynarze rzucili si na swoje stanowiska. Zaryglowano wszystkie drzwi i luki. Z pokadu, eby mc

swobodniej strzela, uprztnito szalupy, zoono szlupbelki, podstawy do tentw i supki relingw. Przy kadym dziale, zaadowawszy je, dyurowali artylerzyci. Szlimy z pogaszonymi wiatami. Noc bya cicha. Niebo bez chmur wiecio zotymi gronami gwiazdozbiorw. Ksiyc podnosi si coraz wyej i jego srebrne wiato sao si po rwnej powierzchni wd. Morze tajemniczo milczao. W tak noc chciaoby si tylko marzy o szczciu, a my bylimy niespokojni i przygnbieni. Setki par oczu bacznie wpatryway si w morze, podejrzliwie przyglday si kademu napotkanemu parowcowi starajc si okreli, czy to nie wrg si przyblia... Staem na grnym pokadzie, i w mojej gowie mimo woli rodziy si pytania: czyby nieprzyjaciel nawet tu, w takim oddaleniu od swojej bazy, mg nas napa? Jakeby si ukry na tak uczszczanej drodze, po ktrej kursuje wiele statkw narodw zaprzyjanionych z nami? Czyby ci Japoczycy byli tacy wszdobylscy? Biorc na rozum, nie mogem uwierzy w ich obecno na tych wodach, ale na okrcie oficerowie i zaoga z minuty na minut czekali napaci. Nerwy byy tak naprone, e kadego przelatujcego nad nami ptaka gotowimy byli uzna za balon. Bosman Wojewodin zwracajc si do mnie narzeka: - Szkoda, e wysano naprzd wszystkie torpedowce i szybkie krowniki. Trzeba byo cho ze dwa zostawi. Gdyby si ukaza jaki podejrzany statek, zaraz posalibymy jeden z tych okrtw na zbadanie. Jake to nasz dowdca nie pomyla o tym, co? - Widocznie tak trzeba, on lepiej wie, jak postpi - odpowiedziaem. - Niby tak, ale i na socu zdarzaj si plamy. Przy prawej burcie zebrao si kilku marynarzy. Pord nich znajdowa si palacz Bakanow. Rozmawiali pgosem jak spiskowcy. Jeden z rekrutw ogldajc si lkliwie wci wypytywa o odzie podwodne. Bakanow wyjani mu, nadajc swoim sowom jak najwicej tajemniczoci: - odzi podwodnej w aden sposb nie mona zobaczy. Pod wod si skrada, przeklta. Moe w tej chwili zblia si do nas, moe ju wypucia torped. Trachnie i ju po tobie. - Naprawd, tak od razu? - zapyta rekrut drcym gosem i wycigajc szyj zacz patrze za burt. W tym momencie Bakanow tu nad jego uchem wyda ostry i gony okrzyk: - Ha! Marynarze odskoczyli gwatownie. Rekrut krzyknwszy upad na pokad, a potem zerwa si i w oszoomieniu zacz krci gow. Bakanow rozemia si: - To ci wojaki! Nawet kaszlu ludzkiego si boj. Obsypano go przeklestwami, a on jakby nigdy nic zapyta: - A co, chopcy, nikt z was nie wie, jak dugo rekin trawi czowieka w swoim brzuchu? Pniej z lewej strony na horyzoncie ukaza si sup ognia. Pali si jaki statek. Powstao przypuszczenie, e tam zapewne nasze czoowe krowniki walcz z Japoczykami. Pooylimy si spa pno, nie rozbierajc si, poowa zaogi dyurowaa ca noc. Nad ranem znowu wyszedem na grny pokad i zdziwiem si, jak wielkiej zmianie ulega pogoda. Saby sud-west napdzi gst i lepk mg. Idcego przed nami Borodino i towarzyszcego mu Anadyra zupenie nie byo wida. Reflektory nie mogy przebi mgy, nie mogy rwnie przenikn jej ani lornetki, ani lunety artyleryjskie. Mga bya tak gsta, e posuwalimy si na olep, jak zanurzeni w mleku. Zdawao si, e cay wiat si roztopi i zamieni w chodno-wilgotn par. Wszystkie przedmioty na okrcie zmieniy swj wygld, staway si pynne i nie do poznania, a ludzie chodzcy po grnym pokadzie i po pomocie wygldali jak tajemnicze cienie. Wraenie tajemniczoci wzmacniao jeszcze i to, e pi naszych okrtw bez ustanku nawoywao si sygnaami syren. Daleko na przedzie odzywa si potnym gosem pancernik Suworow; dwik stopniowo podnosi si i nata, jakby wstpowa na gr, a pniej, po jej przebyciu, znia si do niskiej, uroczystej oktawy. Gdy tylko ucicha, natychmiast wrd rozkoysanej ciszy nocy rozlega si kolejno gos syren pancernikw: Aleksandra III, Borodino, a dopiero potem naszego Ora. Zdawao si, e to niewidzialne olbrzymy rywalizuj ze sob si elaznych puc. I cay ten dziwny koncert w godzin przedwitu koczy si takim dzikim i beznadziejnym jkiem, pyncym z dcego za nami Anadyra, jakby chcia nas uprzedzi o bliskoci jakiej strasznej klski.

W dzie mga si rozwiaa. Morze Pnocne byo spokojne. Trzymalimy kurs na francuskie miasto portowe Brest. Jedno nas tylko denerwowao, to telegraf bez drutu przejmujcy z czoowych okrtw rne niepokojce wieci. W nocy z 8 na 9 padziernika wiatr si wzmg dochodzc do czterech stopni wedug skali Beauforta. Fala si podniosa uderzajc zza burt. Z przesonitego chmurami nieba sypa si szron zgszczajc mrok. Par minut po smej pywajcy warsztat Kamczatka zakomunikowa, e zaatakowali go Japoczycy. Kamczatka wchodzia w skad zespou kontradmiraa Enquista i powinna bya znajdowa si przed nami w odlegoci przynajmniej pidziesiciu mil. Ale jedna z dwch znajdujcych si na niej maszyn ulega jakiemu uszkodzeniu, wskutek czego pozostaa w tyle za swoj kolumn i sza samotnie za naszymi pancernikami. Jak si pniej okazao, pomidzy Kamczatk a Suworowem wywiza si taki dialog telegraficzny: - cigaj nas torpedowce - zakomunikowaa Kamczatka. - Ile torpedowcw i na jakim rumbie? - zapyta Suworow. - Atak ze wszystkich stron. - Ile torpedowcw? Podajcie dokadniej. - Torpedowcw jest okoo omiu. - Czy s daleko od was? - Byy w odlegoci kabla i bliej. - Czy wystrzeliway torpedy? - Nie zauwaylimy. - Jakim kursem teraz idziecie? - Sud-ost 70. Potem Kamczatka prosia, eby jej wskaza miejsce, w ktrym znajduje si eskadra. Na to Suworow odpowiedzia: - Czy torpedowce id za wami? Musicie najpierw zmieniajc kurs oddali si od niebezpieczestwa, potem wskaza swoj szeroko i dugo i dopiero wtedy zostanie wam wskazany kurs. - Obawiamy si wskaza. O jedenastej Suworow telegrafowa: - Admira pyta, czy teraz widzicie torpedowce. Po upywie dwudziestu minut otrzymano odpowiedi: - Nie widzimy. W zespole jeszcze o dziewitej podano sygnaem rozkaz dowdcy: Oczekiwa ataku torpedowcw z tyu. Na pancerniku Orio dawno ju zadzwoniono na alarm. Dziaa czekay zaadowane. Wszyscy znajdowali si na swoich stanowiskach. A wrg wci jeszcze si nie pokazywa. Chcielimy bardzo, by zawieci ksiyc, ktry niestety ukry si za chmury, widocznie na dugo. W ciemnoci skomla wiatr naganiajc mg, a wzburzone morze gniewnie warczao. Czas jak lepka struga cign si wolno. Oczekiwanie na niebezpieczestwo jak ow uciskao serce. Oddzwoniono pnoc. Cz zaogi moga i spa, ale niewielu skorzystao z tego pozwolenia. Na horyzoncie majaczyy jakie wiata. - Ach, eby cho noc prdzej mina! - westchn kto w gromadzie marynarzy. - Tak, w dzie nie odwa si zbliy do nas - rzek inny. Obawa przed moliwoci zaatakowania nas przez Japoczykw wci wzrastaa i tak zamia umysy, e wszyscy stracili zdolno zdrowego mylenia. Nikt nie zastanawia si nad niedorzecznymi meldunkami Kamczatki. Jako stary, mao wartociowy transportowiec, posiadaa tylko kilka dzia maego kalibru, i strata jej w adnym wypadku nie powstrzymaaby naszej eskadry. Na co wic Kamczatka bya potrzebna Japoczykom? Czyby, skoro ju si zdecydowali na zaatakowanie nas, wybrali j zamiast pancernika najnowszego typu? I po co byo wysya przeciwko niej ca flot torpedowcw, kiedy jeden z atwoci daby sobie z ni rad? Czyby Japoczycy byli tak gupi? Co tu nie byo w porzdku. Dowdca Kamczatki ma chyba chorobliw wyobrani, jeli mg sobie wyimaginowa, e jest atakowany ze wszystkich stron. Popisa si rwnie i nasz dowdca eskadry.

Otrzymawszy takie informacje uwierzy im i zamiast wysa jaki krownik na obron Kamczatki zacz wzbudza panik w caej eskadrze. Koo pnocy zesp nasz mija Dogger-Bank, mielizn przybrzen na Morzu Pnocnym, synn z obfitoci ryb. Na tej mielinie zawsze si widzi statki rybackie. Przed naszym zespoem wzbiy si w gr trjkolorowe rakiety. Suworow wziwszy je za sygnay nieprzyjacielskie zawieci reflektory i niebawem z okrtu zagrzmiay pierwsze strzay. Za jego przykadem poszy inne pancerniki. Tak si zacz nasz chrzest bojowy. Na Orle wszystko zawirowao, jakby do jego wntrza wdar si huragan. Wszczo si nieopisane zamieszanie. Zagrali trbacze, dobosze zaczli bbni na alarm bojowy. Wzki amunicyjne zastukay po szynach. Z obu burt strzeliy byskawice artyleryjskich wystrzaw przecinajc mrok, ktry zarycza hukiem piorunw, zawy przeszywajcymi go stalowymi ptakami. Na pokadach wci byo sycha tupot wielu ng. Biegano z gry na d i z powrotem; miotajcy si ludzie sprawiali wraenie mieci wirujcych na wietrze. Rozlegy si bezadne okrzyki: - Torpedowce! Torpedowce! - Gdzie? Ile? - Dziesi sztuk! - Wicej! - Niech to diabli porw! - Zginiemy! Ochotnik z cenzusem Potapow wyskoczy z kajuty w samej bielinie. Na jego maej twarzy malowao si bezgraniczne przeraenie, spojrzenie mia tpe: wida byo, e nic nie rozumie. Rzuci si w stron trapu, ale natychmiast odskoczy. Nie mogc wymyli nic innego wskoczy do umywalki i mruczc co pooy si w niej. Niektrzy marynarze nakadali koa ratunkowe. Inni wydostawszy si na grny pokad chwytali materace korkowe. Kto si egna, a tu obok rozlegay si najohydniejsze przeklestwa. W lew burt wia wiatr, morze ryczao i przez otwarte strzelnice dzia przedostawao si do wntrza okrtu. Woda z przejmujcym szumem rozlaa si po pokadzie bateryjnym. Artylerzyci strzelali jak szaleni, nie celujc, byle jak, strzelali prosto przed siebie albo w wiecce z boku wiata, czasami w wod koo burty, czasami tam, gdzie zatrzymywa si promie reflektora, mimo e miejsce to byo puste. Obsuga nie czekajc, a dziao wystrzeli, pchaa nowy pocisk do lufy. Wraz z artyleri lekk waliy i szeciocalowe dziaa wieowe. Na grze warczay karabiny maszynowe, jeszcze bardziej denerwujc ludzi i wywoujc zamieszanie na okrcie. W huku wystrzaw, w zgieku gosw ludzkich mona byo niekiedy dosysze wymylanie oficerw: - Co wy robicie, gawrony? Dokd strzelacie? - Celujcie w owietlone torpedowce! Z pomostu rufowego wpad na pokad chory z wykrzywion twarz i trzymajc w rku pust usk od pocisku zawoa histerycznie: - Wszystkie pociski wystrzelaem! Obsuga zgupiaa, nie sucha rozkazw! Skuem im mordy! Przylijcie prdko amunicj! Szyk torowy naszego zespou zaama si. Cz reflektorw owietlaa obiekty, ktremy ostrzeliwali, pozostae rzucay promienie w rnych kierunkach, tnc mrok nocy i stwarzajc nieopisany chaos. Daleko na przedzie, jak rwnie z prawej strony, w odlegoci kilku mil, byskay sygnay. Dopiero pniej dowiedzielimy si, e przepywa tamtdy zesp kontradmiraa Felkersahma, ktry wzilimy te za nieprzyjaciela. Ale jakie byo nasze zdziwienie, kiedy z lewej strony, cakiem blisko, zawieciy nagle reflektory i olepiajc ludzi skieroway wiato na nasze pancerniki! Odnosio si wraenie, e wrogie siy otaczaj nas ze wszystkich stron. Niektrzy z marynarzy, ogarnici przeraeniem, zaczli krzycze: - Krowniki japoskie! - Caa eskadra zblia si do nas! Zesp nasz otworzy ogie w kierunku tych reflektorw, ktre wieciy z lewej strony w mroku. Stamtd take zaczto odpowiada ogniem. Ponad pancernikiem Orio wyjc przeleciay jakie pociski. Na najbliszym okrcie, prawdopodobnie na pancerniku Borodino, dominujc nad reszt odgosw, rozleg si wystrza dziaa dwunastocalowego.

- Torpeda wybucha! - krzykn kto. - Gdzie? U nas? - Pewnie Borodino zatopili. - Zaraz i nas wysadz w powietrze! I nowa wie, zmieniana na wszelkie moliwe sposoby, rozniosa si po caym okrcie. W ten sposb w wiadomoci ludzi ogarnitych panik rzeczywisto ulegaa potwornemu znieksztaceniu. Zdawao si, e pancernik zamieni si w pywajcy dom wariatw. Nieznane okrty znajdujce si z lewej strony wkrtce zasygnalizoway swoje nazwy. Byy to krowniki z zespou kontradmiraa Enquista: Aurora i Dmitrij Donskoj. Nie ulegao ju teraz wtpliwoci, e pync przez Dogger-Bank natknlimy si na flotyll ryback. Ale nasze dowdztwo eskadry wzio te ndzne jednokominowe stateczki z numerami na bokach za torpedowce nieprzyjacielskie. Okrt flagowy pierwszy zacz do nich strzela, zaraajc swym strachem reszt pancernikw. Szalestwo trwao dalej. W kocu zobaczylimy straszny widok. Nie dalej ni o pi kabli od nas w wietle reflektora pywa przewrcony na burt statek z czerwonym kominem, z poamanym masztem i zburzonym pomostem. Zniszczono jeszcze cztery takie statki. Na niektrych wybuchay poary. Ludzie biegali tam od dziobu do rufy i z powrotem, bagalnie podnoszc rce do gry. Ale dokde mieli ucieka z tak maej powierzchni jak pokad? Wokoo szumiay fale, a od padajcych pociskw wzbijay si supy wody. Na Suworowie zgaszono reflektory pozostawiajc tylko jeden, ktrego snop wiata wzbi si do gry. Oznaczao to: Przesta strzela. Na Orle z pomostu krzyczano wniebogosy: - Przerwa ogie! Oficerowie sil odcigali od dzia oszalaych artylerzystw obsypujc ich wymysami i bijc po twarzach; ale ci biedni ludzie wyrywali im si z rk i znw zaczynali strzela. Na grnym pokadzie trbacz Balesta usiowa zagra sygna na przerwanie ognia. Ale trbka skakaa mu w rkach, wargi odmawiay posuszestwa, wydawa dwiki tak nieskoordynowane, e nie mona ich byo uzna za jakikolwiek sygna. Koo Balesty krci si bosman Sajom i bijc go pici po gowie rycza z wciekoci: - Graj sygna! Bo ci zatuk na miejscu! Trbaczowi z rozbitych warg ciekaa krew plamic podbrdek. Dowiedzielimy si pniej, e to samo dziao si i na innych pancernikach. Okrt flagowy Suworow te nie stanowi wyjtku; panowa tam taki chaos, e sam admira bra bezporedni udzia w zaprowadzaniu porzdku. Bitwa trwaa dwadziecia minut. W cigu tak krtkiego czasu pancerniki zdyy, nie liczc karabinw maszynowych, wystrzeli 17 pociskw szeciocalowych i 500 pociskw artylerii lekkiej. Na naszym pancerniku oderwao luf od dziaa 75-milimetrowego. Wkrtce si wyjanio, e w naszym zespole pi pociskw trafio w Auror przebijajc jej nadwodn burt i kominy. Byo dwch rannych: dziaonowy Szatio otrzyma lekki postrza, a duchownemu Afanasijowi urwao rk (wkrtce umar). Ale mogo by i gorzej. Gdybymy strzelali sprawnie i gdyby nasze pociski paday celnie, to w tym zamieszaniu zatopilibymy cz wasnych okrtw. Spotkawszy wkrtce inyniera Wasiliewa powiedziaem: - Niezbyt przyjemna historia nam si przytrafia, wasza wielmono. Popatrzy na mnie czarnymi oczami i machnwszy rk mrukn niechtnie: - Stalimy si pomiewiskiem caego wiata. Tak zakoczya si nasza pierwsza bitwa, nazwana pniej ze wzgldu na port macierzysty ostrzelanych przez nas statkw incydentem pod Hull.12
12

Pniej niektrzy oficerowie, a przede wszystkim sam admira Roestwienski w raporcie do Ministerstwa Marynarki i kapitan 2. rangi W. Sjemionow w trylogii Porachunek starali si dowie, e na Dogger-Bank oprcz statkw rybackich byy rwnie torpedowce japoskie. Do zbadania incydentu pod Hull zostaa wyznaczona komisja midzynarodowa. Rosj reprezentowa w niej admira Dubasow. Mimo kracowego szowinizmu musia przyzna si w przesanym swemu rzdowi raporcie: ...W kocu sam straciem wiar w obecno

Dokoa przyldka Dobrej Nadziei


Moje dalsze rozmylania o flocie Nastpne dni upyway pomylnie. Tylko w jednym miejscu, napotkawszy statki rybackie, zerwalimy im sieci. Przepywajc kanaem La Manche widzielimy z prawej strony urwisko w okolicy Dover opiewane niegdy przez Wiktora Hugo. W cigu jakich trzech godzin mona si byo dosta do Londynu, tej olbrzymiej i mglistej stolicy, gdzie jacy tajemniczy menerzy kieruj ca polityk wiatow. Wzilimy kurs na Zatok Biskajsk. Prawie zawsze niespokojna, burzliwa, straszca marynarzy wszystkich krajw, tym razem przywitaa nas agodnie. Pancernik nasz, trzymajc si ladu torowego okrtu idcego na przedzie, bez ustanku koysa si na dzib. Ten okres jesieni akurat zbieg si z okresem przelotu ptakw. Wiele z nich zmczywszy si przysiadao na naszym okrcie, eby odpocz. Marynarze witali je radonie, dajc im poywienie chleb albo kasz. Raz w nocy zaobserwowaem zjawisko, ktre pobudzio mnie do zastanowienia si nad wieloma nierozwizalnymi zagadnieniami. Niebo byo gwiadziste. Po niespokojnej powierzchni morza rozlewao si wiato ksiyca. Fale przeleway si gadko jak wypolerowane, byskajc nagym blaskiem i gasnc. W tej zdumiewajcej grze wiatocieni byo co dziecinnie beztroskiego, a rwnoczenie prostego i mdrego jak wieczno. Staem sam na poprzecznym mostku przerzuconym nad pokadem i mylaem o naszej flocie. Jak u nas wszystko dobrze si przedstawiao na paradach i przegldach cesarskich i jak byo fatalnie, kiedymy strzelali do statkw rybackich. Doszukiwaem si przyczyn tego i dochodziem do niewesoych wnioskw. W naszych dokach stukajc motkami remontowano stare okrty, ktre pyway potem jeszcze kilka lat. Poza tym budowano nowe okrty wedug najnowszych wzorw, wydajc na kady z nich dwa razy wicej pienidzy, ni by wart w istocie. Przed zbudowaniem jakiego pancernika lub krownika kilka lat mwiono o nim, dyskutowano, krzyczano, radzono si, pisano projekty i kontrprojekty i dopiero po tym wszystkim przystpowano do rzeczy, zaczynano budowa. A jednak okrty byy mao stateczne, niesterowne i miay inne defekty. Jak si zdawao, kiepsko stay i inne sprawy. Admiraowie z wyrazem gbokiego zamylenia na twarzach i w poczuciu godnoci wasnej wydawali rozporzdzenia odpowiadajce ich rangom, a ich adiutanci i oficerowie sztabw gorliwie wypisywali rozkazy i oklniki, ktre pisarze, przestrzegajc numeru porzdkowego, skrupulatnie wszywali w akta. W kancelariach wypisywano cae gry papieru w postaci raportw, zarzdze, zacznikw, meldunkw. Urzdzano parady, marsze ceremonialne,

torpedowcw, ale broni tej wersji w tych warunkach byo oczywicie niemoliwe. Naleao poprzesta na tezie, e statki wzite przez oficerw rosyjskich za torpedowce zajmoway tak pozycj wobec eskadry, e ze wzgldu na okolicznoci, ktre kazay wiceadmiraowi Roestwienskiemu spodziewa si tej nocy ataku, naleao statki te uzna za podejrzane i zastosowa przeciwko ich napaci zdecydowane rodki. Na tej tezie postanowiem si oprze, zwaszcza e jedyny godny zaufania sprzymierzeniec, na ktrego mogem liczy, admira Fournier (przedstawiciel Francji), by tego samego zdania... (Archiwum wojny, szafa 4, sprawa nr 49). O incydencie pod Hull mamy ju teraz szczegowy materia zebrany przez N. W. Nowikowa i opublikowany w nr 6 czasopisma Morskoj Sbornik z r. 1935. Okazuje si, e w tej sprawie zawini nie tylko Roestwienski. Ministerstwo Marynarki obawiajc si napaci Japoczykw na II Eskadr postanowio zapewni jej bezpieczestwo w drodze. Chocia wydaje si to dziwne, lecz tak odpowiedzialne zadanie powierzono znanemu w dziejach rosyjskiego ruchu rewolucyjnego prowokatorowi Hartingowi-Landesenowi, agentowi ochrany carskiej za granic. Wyasygnowano na ten cel specjalne kredyty w wysokoci p miliona rubli. Prowokator zamieszka w Kopenhadze pod nazwiskiem Arnolda i kierowa stamtd sieci swego wywiadu. Chcc usprawiedliwi due wydatki zmyla fantastyczne sensacje o ukazywaniu si podejrzanych sylwet i wiate tajemniczych okrtw oraz zasypywa sztab marynarki faszywymi relacjami. On wanie spowodowa, e dowdztwo eskadry uwierzyo w obecno japoskich torpedowcw. (Przyp. aut.)

przeprowadzano wszelkiego rodzaju wiczenia. Zwierzchnicy wypytywali swoich podwadnych o ich yczenia i przeprowadzali inspekcje wykrzykujc na zakoczenie: - Bardzo dobrze, jestecie zuchy! Na to podwadni odpowiadali zuchowato: - Radzimy si stara, wasza ....lencjo! Czasami odwiedza okrt szef floty, rodzony wuj Mikoaja II, wielki ksi Aleksjej Aleksandrowicz. Patrzc na okrty wieo pomalowane na jego przyjazd, na dzieln postaw marynarzy te by zadowolony. Ale nie rozumia, e cay organizm resortu marynarki wojennej, ogarnity gangren, rozkada si. Od innych osb z rodziny carskiej wielki ksi rni si tylko tym, e by potnego wzrostu i cikiej wagi. We flocie przezywano go: Siedem pudw najjaniejszego misa. Na pozr wszystko przedstawiao si pomylnie, czasami nawet wietnie. Ale po bliszym przyjrzeniu si sprawom marynarki wojennej musiao si odnie wraenie, i stan jej jest beznadziejny. Czoowe osobistoci w naszej flocie, z nielicznymi wyjtkami, byy dobierane jakby naumylnie spord ludzi tpych i pozbawionych zdolnoci, toncych cakowicie w biurokratyzmie i rutynie. W oczach naszych dowdcw marynarze byli stadem baranw pozbawionych nie tylko prawa, ale i zdolnoci do samodzielnego mylenia. Marynarz powinien odczuwa, jak ndzn istot jest wobec dowdztwa. Zaog naley dobrze trzyma w ryzach. Trzymana w ryzach zaoga - to chluba kadego dowdcy i jego zastpcy. Na wezwanie dowdcy marynarz powinien przybiec po pokadzie i patrze na swego rozkazodawc dziarsko i wesoo, jak dobrze wytresowany pies. Liczni admiraowie i dowdcy okrtw kadli na to nacisk i w tym widzieli rkojmi przygotowania bojowego i podstaw dyscypliny morskiej. Niewiele uwagi zwracali na to, e marynarze nie umiej posugiwa si optycznymi przyrzdami celowniczymi, nie umiej obchodzi si z dalmierzami, le strzelaj. Wydaje mi si, e korzenie tego za tkwi gboko w naszej historii. Rosyjska flota aglowa, stworzona przez Piotra Wielkiego, po kilkudziesiciu latach istnienia udoskonalia si i wypyna na przestwr oceanu. Rozkwit jej nastpi w pocztkach dziewitnastego wieku. Staa ju wtedy na poziomie flot innych pastw. Wydaa wielu wybitnych ludzi. Mielimy odkrywcw nieznanych krajw i uczonych. W latach 1803-1806 synny eglarz Krusenstern na okrcie Nadieda odby podr naokoo wiata. Zebra ogromny materia z zakresu oceanografii, geografii, botaniki, zoologii, etnografii i nawigacji. Na Oceanie Spokojnym jego nazwiskiem nazwano cieniny, wyspy, mielizny i zatoki. Faddiej Faddiejewicz Belingshausen jako kierownik poudniowej ekspedycji polarnej uda si na Ocean Lodowaty na swoim slupie Wostok i dopyn a do 70 stopnia szerokoci poudniowej, tj. o dwa stopnie dalej ni pniejsi podrnicy - James i Cook. Belingshausen siedem razy przekracza poudniowe koo podbiegunowe i przepyn pod aglem 36 475 wiorst13. I znowu wiat wzbogaci si nowymi wiadomociami o tej zagadkowej czci naszej planety. Prcz tego Belingshausen odkry dwadziecia dziewi wysp i jedn raf koralow na Oceanie Spokojnym. Fiodor Pietrowicz Liedtke w cigu czterech lat pywa midzy Archangielskiem a Now Ziemi. Zdobyty przez niego materia sta si doskonaym rdem wiadomoci o tej czci naszego Arktyku. W r. 1826 zosta mianowany dowdc slupu Sjeniawin, na ktrym odby sw synn podr dookoa wiata. Zbada gwnie wybrzea Morza Ochockiego i Morza Japoskiego oraz Wysp Karoliskich i Mariaskich na Oceanie Spokojnym. W czasie tej podry przeprowadza badania nad ruchami wahada. Bogaty materia naukowy i rnorodne kolekcje przywiezione przez Liedtkego z tej wyprawy wzbudziy podziw w wiecie naukowym. Nic dziwnego, e Liedtke zosta wybrany na czonka wielu zagranicznych akademii i uniwersytetw. Niemniejsze zasugi pooyli marynarze tej miary, co Wasilij Michajowicz Goowin, Otto Kotzebue, Gennadij Iwanowicz Niewielski i inni. Mielimy rwnie wybitnych i zwyciskich admiraw. Towarzysz broni Suworowa, rywal Nelsona, bohaterski admira F. F. Uszakow by uwaany za twrc floty czarnomorskiej i nowatora w sztuce wojenno-morskiej. Na rwni z Clarkeem u Anglikw i

13

1 wiorsta = 1 066,781m (zorg)

Suffrenem u Francuzw walczy z panujc we flocie rutyn i w wielu bitwach wspaniale uzasadni swoje nowatorstwo. Tak samo jak Suworow, by niezwyciony. Admiraa Dmitrija Nikoajewicza Sjeniawina ju za ycia, nazywano wielkim czowiekiem. Pochodzi z rodziny marynarskiej, przeszed morsk i bojow szko w kampaniach Uszakowa na morzach Czarnym i rdziemnym. W r. 1806 na skutek poparcia Uszakowa mianowany dowdc eskadry, odby dwuletni kampani w niezwykle cikich warunkach materialnych i technicznych. W zawiym splocie politycznym wojen napoleoskich walczy to w sojuszu z Turkami przeciwko Francuzom, to w sojuszu z Francuzami przeciwko Anglikom. Zajcie Bocche di Cattaro, pobicie Francuzw w pobliu Wysp Dalmatyskich, bitwa pod Tenedos, bitwa pod Athos - wszystkie te niepospolite sukcesy, kiedy Sjeniawin zwyciy przewaajce siy nieprzyjaciela, zapisay si wietnie na kartach historii naszej floty. Z na p zniszczonymi, ciko uszkodzonymi w bitwach okrtami, otoczony przez Anglikw w Lizbonie, wbrew rozkazowi Aleksandra I nie zatopi i nie spali swoich okrtw. Dumnie podyktowa o wiele silniejszemu przeciwnikowi swoje warunki i uratowa dla Rosji resztki floty. Car, niezadowolony z takiego nieposuszestwa, zwolni Sjeniawina ze suby i nawet nie zwrci mu jego wasnych pienidzy, ktre Sjeniawin wydawa na flot podczas kampanii. W ten sposb synny admira, ktremu skarb by winien miliony, na staro znalaz si w ndzy. Jeeli kto bdzie studiowa histori bitew morskich, na pewno nie pominie tak wybitnych nazwisk, jak azariew, Heyden, Nachimow i Korniow. Ten okres rozkwitu floty aglowej, trwajcy a do kampanii sewastopolskiej, stworzy niezwykle mocne i trwae tradycje suby morskiej. Wyrobi si typ marynarzy, zarwno oficerw jak i szeregowych, zronitych z pokadem okrtu prujcego przez dugie lata fale dalekich oceanw. Podczas kampanii sewastopolskiej okazao si jednak, e indywidualne zalety marynarzy nie mog ju zrwnoway zacofania naszej floty. Potrzebne byy maszyny parowe i elazna konstrukcja okrtw. Ale wczeni sternicy pastwa rosyjskiego nie mogli w por wprowadzi tych innowacji. Dyscyplina i wite tradycje floty aglowej gboko zrosy si z caym systemem paszczyzny, bdcym baz spoeczn patriarchalnej pastwowoci rosyjskiej. Kampania krymska daa opakane rezultaty. Zniesienie paszczyzny zbiego si w czasie z pojawieniem si okrtw o maszynach parowych. Ale dugo jeszcze maszyna odgrywaa rol pomocnicz, a pene oaglowanie byo zachowane nawet na pancernikach. Jeszcze w okresie od 1882 do 1890 r. fregaty pancerne Dmitrij Donskoj, Wadimir Monomach, Pamiat Azowa, Riurik oraz pancerniki Nikoaj I i Aleksandr II - budowano z zapasowym oaglowaniem. Okrty te w cigu dwch dziesicioleci pruy fale mrz i oceanw i dotrway jeszcze do czasw wojny rosyjsko-japoskiej. Niektre z nich pozostay w Kronsztadzie, inne weszy w skad naszej II Eskadry, a jeden znalaz ju sobie grb na Dalekim Wschodzie. To pokolenie okrtw stworzyo swoist szko marynarzy. Naleeli do nich wszyscy bez wyjtku admiraowie floty rosyjskiej oraz wikszo dowdcw okrtw i ich zastpcw biorcych udzia w wojnie rosyjsko-japoskiej. Wybitnymi przedstawicielami tej szkoy byli admiraowie: Aleksjejew, Dubasow, Czuchnin, Skrydow, Birilew, Roestwienski i w pewnej mierze Makarow, jedyny czowiek we flocie, ktry bdc synem bosmana zaogi wadywostockiej, dziki szczliwym okolicznociom przenikn do niezwykle ekskluzywnej i niedostpnej kasty oficerw marynarki. Ale nawet i ten najwybitniejszy i najzdolniejszy spord dowdcw morskich, przeczuwajcy ju narodziny nowej techniki okrtowej, nie mg przezwyciy wpywu nawykw i tradycji epoki aglowej. A co mona powiedzie o innych admiraach? Zasady organizacyjne, sposoby kierowania eskadr, okrtami i ludmi oparli oni na dawnych nawykach. Do nowej floty z nowoczesnymi maszynami parowymi, elektrotechnik, hydraulik i wszelkimi niezliczonymi mechanizmami specjalnymi przenieli w caoci stosunki socjalne z czasw paszczyzny... Myli moje nagle si urway. Od strony rufy, z daleka, da si sysze narastajcy szum, jakby dopdza nas huragan. Szum zbliajcy si szybko zmieni si w haas, a rwnoczenie gwiadziste niebo przesonia jaka szeroka zasona. Powietrze zadrgao. Trwao to zaledwie kilka sekund. Miao si wraenie, jakby nad okrtem przeleciaa czarna, dziurawa chmura. W istocie za przeleciao ogromne, kilka tysicy sztuk liczce, stado ptakw kierujce si na poudnio-wschd. Dlaczego wszystkie ptaki odbywaj przeloty noc? Dlaczego gromadz si w tym celu w wielkie stada? Moe take maj swoich admiraw?

W dziecistwie zdarzao mi si czsto mie do czynienia z ptakami. Pewnego razu zrobiem ciekawe dowiadczenie ze szpakiem. Miaem przymocowan do erdzi szpaczarni, ktrej balkonik mona byo zamyka za pomoc sznurka. Doczekaem si chwili, gdy w gniedzie zawierkay pisklta, a rodzice zaczli im przynosi pokarm. Przylecia samiec trzymajc w dziobie robaka. Kiedy wszed do swego domku, pocignem za sznurek zamykajc otwr. A pniej przy pomocy rwienikw z atwoci zdjem szpaczarni, oderwaem poow daszka i po chwili trzymaem w rku miertelnie wystraszonego szpaka. Przywizaem mu do prawej nogi kawaek czerwonej jedwabnej wstki i wypuciem go. Mj szpak wzbi si w gr i caym pdem skierowa si w byszczc dal anw malejc do rozmiarw muchy, a cakiem znikn. Ale nazajutrz znw przylecia trzymajc w dziobie pokarm dla pisklt i dugo z trwonym krzykiem kry nad gniazdem. Odlatywa dokd i znowu powraca. A po trzech dniach byo po staremu: wazi do wntrza szpaczarni i nada spokojnie karmi swe dzieci. Mio do nich przezwyciya strach. Pisklta podrosy, opierzyy si i na zawsze opuciy domek rodzinny. Przed jesieni, kiedy te ptaki zaczynay si zbiera w wielkie stada, nieraz widziaem pomidzy nimi swojego szpaka z czerwon wsteczk na prawej nodze. Bardzo mnie to bawio. Ale jaka bya moja rado, kiedy i nastpnej wiosny przylecia i zagniedzi si w tej samej szpaczarni. Wypowiaa mu tylko czerwona wstka na nodze. I zdawao mi si, e tym razem mj wspaniay, fioletowoczarny szpak wyjtkowo adnie i wesoo piewa pieni weselne swojej pstrej przyjacice. Wyprowadziem na dwr rodzicw i pokazujc im szpaka powiedziaem z triumfem: - Patrzcie! Wrci! - A potem spytaem: - Jak on odnalaz powrotn drog? Ojciec, onierz mikoajowski14, z siwymi bokobrodami, rzek kiwajc gow: - Nie inaczej, tylko rozumem. Wida mdry ptak. A matka wtrcia swoje: - To sam Pan Bg pokazuje ptakom drog. Ani jedno, ani drugie mniemanie nic mi nie wyjanio. Mino wiele lat, zostaem marynarzem. I teraz, stojc na poprzecznym pomocie pancernika, przypomniaem sobie zdarzenie ze szpakiem i jeszcze bardziej si zdziwiem. Wiem, jak si prowadzi okrty z jednego portu do drugiego, przebywajc przy tym ogromne przestrzenie morza, gdzie nie ma drg ani drogowskazw, nieraz w burzliw pogod albo w nocy, kiedy nic nie wida dokoa. Wszystko to dla mnie zrozumiae. Oficer nawigacyjny przechodzi w tym celu specjalne przeszkolenie - posuguje si i astronomi, dziki ktrej, uywajc sekstansu i chronometru, moe okreli na morzu miejsce, gdzie si znajduje, i kompasem wskazujcym kierunek, i przyrzdem mierzcym si wiatru, i zdobytymi wiadomociami o prdach znoszcych okrt z kursu, i wyliczeniami matematycznymi. Bez wzgldu na pogod okrt dotrze tam, dokd zosta skierowany. Ale czym si kierowa mj szpak odlatujc na zim do ciepych krajw i wracajc na wiosn? Przecie jego rejs te trzeba liczy na tysice kilometrw. I czy w cigu tak dugiej drogi nie ogarny go mgy, noce, burze? W jaki sposb bez kompasu i innych niezbdnych przyrzdw odnalaz swoj szpaczarni? Nastpnego ranka po niadaniu z pomostu wydano rozkaz: - Zaoga, pra bielizn i szorowa hamaki! Bya to nudna robota. Na okrcie brakowao sodkiej wody. W myl rozkazu admiraa Roestwienskiego z dnia 24 wrzenia nr 85 mielimy jej jak najbardziej oszczdza. W punkcie czwartym rozkazu byo powiedziane: Zamkn dla wszystkich dostp do zapasu sodkiej wody do kotw; ani przygotowywa dwa razy na tydzie, dopki jest zimno, i raz na tydzie, kiedy zaczn si kpa w wodzie morskiej; do umywalni dawa tylko son wod; intendent flagowy ma zakupi mydo rozpuszczajce si w sonej wodzie; sodk wod wydawa po wiadrze na osob wszystkim w dniach prania bielizny, obsudze maszyn po odbyciu wachty, reszcie zaogi po zaadowaniu wgla... Nad horyzontem, oderwawszy si od powierzchni morza, wznosio si soce. Na okrcie powstao zamieszanie. Marynarze biegli z naczyniami do ani albo do maszynowni po gorc wod. Wkrtce cay grny pokad z wyjtkiem rufy zamieni si w pralni. Byy tam setki ludzi. Jedni w kucki, drudzy na klczkach pracowali zawzicie. Z pocztku prali bluzy, kalesony, koszule,
14

Za Mikoaja I czynna suba w wojsku trwaa 25 lat. (Przyp. red.)

potem zabrali si do hamakw. Zamoczywszy w wodzie i rozoywszy na pokadzie t czy inn rzecz, namydlali j i gorliwie szorowali szczotkami. Bosmani i modsi podoficerowie popdzali: - Spieszcie si, chopcy, z praniem, ebycie wszystko skoczyli przed podniesieniem bandery. Praem bielizn obok moich przyjaci: elektrykarza Sztariewa i starszego drenaysty Osipa Fiodorowa. By tam take torpedo-miner Wasia Drozd i jego stay kompan palacz Bakanow. Jeszcze nie zatary si wraenia z ostrzeliwania rybakw. Znowu wszczynano na ten temat rozmowy powtarzajc wszystko, co ju byo wiadome. Palacz Bakanow pociesza ironicznie: - To nic, chopcy, to repetycja na rozkaz jego ekscelencji. To nam tylko wyjdzie na dobre. Gdybymy po drodze zrobili ze dwadziecia takich repetycji, to bymy si wreszcie czego nauczyli! Najtrudniej byo szorowa hamak. aglowe ptno namoczone w wodzie twardniao. Mona byo rce urobi po okcie, zanim si z niego brud zdrapao. Najleniwiej pracowa Bakanow. Wszyscy ju skoczyli pranie, a on jeszcze nie zabra si do swojego hamaka. Nagie rozgldajc si dokoa zapyta: - Chopaki, kto wzi mj hamak? Hamak by w rkach modego marynarza, ktry go ju wypra. Palacz zacz mu wymyla: - Czemu to, gawronie jeden, bierzesz cudze rzeczy? Nie widzisz, e na hamaku nie twj numer? Za to moesz dosta po pysku! Dokoa rozleg si miech. Mody marynarz zawstydzi si i omal nie paczc ze zoci mrukn: - Same mi podsun, brudny diable. obuz! Znw musia zabra si do prania, tym razem ju wasnego hamaka. Wypukawszy bielizn i hamaki w wodzie zza burty i mocno wywszy, kady zaczyna przywizywa swoje rzeczy do zawczasu przyniesionych na pokad lin. Dowdca wachty da rozkaz: - Do lin od bielizny i hamakw! Liny do gry! Liny przymocowane kocami do dziobu i rufy opieray si w rodku na grot i fokmaszcie. Po upywie kilku godzin bielizna bya sucha. Obie wachty wezwano na gr. Na komend zdjto liny. Potem dowdca wachty wyda rozkaz: - Zbirka z bielizn do przegldu! Dowdcy kompanii i szefowie oddziaw przechodzili wzdu szeregu. Ci, ktrzy mieli bielizn le wypran, musieli j pra jeszcze raz w czasie wolnym od zaj. Reszta przy wesoych dwikach trbki rozesza si, by schowa swoje rzeczy do kuferkw. Odbywao si to dwa razy na tydzie. W sytuacji aresztowanych Po szeciu dniach z rana ukazay si skaliste brzegi Hiszpanii. Nasz zesp okrtw zbliy si do miasta portowego Vigo. O dziesitej opynlimy wysp i ujrzelimy pikn zatok gboko wrzynajc si w ld, otoczon zewszd wysokimi grami. Na brzegach rozrzucone byy wioski rybackie. Salutujc banderze hiszpaskiej skierowalimy si w gb zatoki i za jej zakrtem, na wprost miasta, rzucilimy kotwic. W odpowiedzi zagrzmiay dziaa twierdzy. Dzie by pogodny, bez chmur. Ciepe promienie soca jasno owietlay murowane budynki przylepione do zboczy grskich. Nad miastem growaa cytadela. W przejrzystej dali widniay grzbiety Pirenejw. Z drugiej strony, w dole, rozpocieraa si nieruchoma powierzchnia zielonkawoniebieskiej wody. W zatoce tej mogyby si zmieci nie zawadzajc sobie wzajemnie setki duych okrtw. Ani marynarzy, ani oficerw nie puszczano na ld. Czekao tu na nas pi parowcw niemieckich z wgem dla naszego zespou. Natychmiast przycumowano je do pancernikw. Ale na parowcach zjawia si policja portowa i nie pozwolia

adowa wgla, powoujc si na to, e Hiszpania nie chce narusza swojej neutralnoci. Nasze dowdztwo znalazo si w bardzo kopotliwej sytuacji. Od Skagen do Vigo byo 1312 mil. Na tej drodze, pync z przecitn szybkoci omiu do dziewiciu wzw, spalalimy 125 ton wgla na dob. Na kadym pancerniku pozosta zapas paliwa na dwie doby. Co zrobimy pniej? Wysano depesze do Madrytu i Petersburga. Po dwch dniach otrzymalimy gazety francuskie i angielskie, ktre bardzo wzburzyy naszych oficerw. Zaczli prowadzi oywione rozmowy. Syszelimy tylko urywki, jednake mona si byo domyli, e incydent pod Hull wywoa komplikacje midzynarodowe. Jeeli kto z zaogi usysza jak nowin, natychmiast dzieli si ni z kolegami. - W zagranicznych gazetach nazywaj nas rozbjnikami. - A ja syszaem, e wszystkie pastwa maj wypowiedzie nam wojn. - Nie, daj tylko, eby nasza eskadra zawrcia. - Jak to? eby zawrcia? - Tak. A Roestwienskiego oddaj pod sd. - To nam tylko na rk. A najwaniejsze, eby wrci do Rosji. W kocu dostalimy zezwolenie od rzdu hiszpaskiego na zaadowanie wgla, ale nie wicej ni po 400 ton na kady pancernik. Byo ju dobrze po poudniu, kiedymy si zabrali do adowania. Do roboty stanli wszyscy marynarze, palacze, maszynici, podoficerowie, pisarze okrtowi i oficerowie. Dowdca okrtu obieca wyda zaodze po dwie czarki wdki, jeeli si prdko z robot upora. Zawrzaa praca. Nad pancernikiem uniosa si chmura pyu. Wszyscy poczernieli nie do poznania. Pracowalimy tak ca noc i nastpny ranek do dziewitej. W rezultacie zamiast dozwolonej iloci wzilimy dwa razy wicej wgla. Teraz moglimy podnie kotwic i odpyn, ale admira rozkaza zagasi ogie pod kotami. By to widomy znak, e zatrzymamy si tutaj na czas nieokrelony. Coraz uporczywiej krya pogoska, e stoimy w obliczu jakich nowych wypadkw. Na pancerniku zapanowaa naprona atmosfera. Od kogo mona by si wszystkiego dowiedzie? Spotkawszy inyniera Wasilewa przypomniaem mu, e obieca mi poycza ksiki. - Chod ze mn. Znalazszy si w swej maej kajucie zdj czapk i przejrzawszy si mimochodem w wiszcym lustrze podkrci czarne, puszyste wsy. By mody, mia dwadziecia sze lat. redniego wzrostu, wski w ramionach, wyglda jednak na czowieka silnego fizycznie. Gow trzyma prosto, a krtkie, przystrzyone na jea wosy sprawiay wraenie ustawicznie napitej uwagi. Mwi czystym i miym gosem, jaki maj ludzie niepijcy i niepalcy, przy czym jego myli i sowa byy cise i wyrane jak rysunek techniczny. Niezwyka delikatno obejcia i uprzejmo wobec wszystkich jaskrawo odrniaa go od reszty oficerw. Zacz mnie wypytywa, co czytaem i jaki jest mj stosunek do tych lub innych utworw. Wymieni takich autorw, jak Lew Tostoj, Turgieniew, Czechow, Korolenko i szczeglnie poruszajcy wwczas wszystkie umysy Maksym Gorki. Wypowiedziaem swoje pogldy do szczerze, bo bya mowa tylko o literaturze, a nie o jakim przewrocie politycznym. Wasiliew badawczo spoglda na mnie swoimi czarnymi oczami i widocznie wyciga jakie wnioski co do mnie. Potem dajc mi ksik Wojnicza Giez powiedzia: - Masz to na razie. Kiedy skoczysz, przyjd znowu. Ksik t czytaem, ale, nie wiem dlaczego, nie przyznaem si do tego Wasiliewowi. Podzikowawszy zatrzymaem si jeszcze w kajucie. Chciaem si czego dowiedzie o losie naszej eskadry. - Wasza wielmono, jakie s nowiny w zagranicznych gazetach? Czy pisz co o nas? - Nowin jest bardzo duo i wszystkie nieprzyjemne. Angielska opinia publiczna jest strasznie wzburzona naszym zachowaniem si na Morzu Pnocnym. Nasz eskadr nazywaj eskadr wciekego psa. Porwnuj nas z piratami. Anglicy najbardziej s oburzeni tym, e rozbiwszy statki nie udzielilimy nawet pomocy toncym rybakom. Niektre gazety daj zawrcenia naszej eskadry i sdu nad jej dowdc, inne nalegaj na wypowiedzenie nam wojny. W gazetach francuskich s wiadomoci, e Anglia mobilizuje swoj flot. Sowem, zadzierzga si nowy wze polityczny.

- A co by byo, gdyby rzeczywicie zaatakoway nas torpedowce japoskie? Wasiliew z kolei zada mi pytanie: - A jak ty mylisz? Zawahaem si troch, po czym postanowiem powiedzie prawd zachowujc pewn ostrono. - Moe si myl, ale odniosem wraenie, e nie dopynlibymy dalej ni do Dogger-Bank. Zatopiono by nas torpedami. Bardzo niepowanie wygldao nasze strzelanie. Moliwe, e si w tym nie orientuj. Wasiliew rozemia si, jak mi si wydawao, z nut goryczy: - Aha. Nie orientujesz si. A mnie si zdaje, e tu Zulusi mogliby si zorientowa. W naszej eskadrze brak tego, co najwaniejsze: rozumnej organizacji. Gdzie s nasze okrty rozpoznawcze? Dlaczego w ogle nasze okrty znajduj si w rnych miejscach, a nie razem? Zobaczymy jednak, co bdzie dalej. Wasiliew, jakby co sobie przypomnia, zamilk nagle, i domyliem si, e mam ju odej. A kiedy wziem ju za klamk, powiedzia mi: - Niech ta rozmowa zostanie midzy nami. W ogle radz ci mniej rozmawia o tych sprawach z kolegami. Wiesz, mog faszywie zrozumie, a z tego pniej gotowe wynikn rne nieporozumienia. - Tak jest, wasza wielmono - powiedziaem otwierajc drzwi kajuty. Wci mylaem o Wasiliewie. Co to za czowiek? Dlaczego wypowiedzia si tak ostro o brakach naszej eskadry? I dlaczego podsun mi ksik, ktrej aden oficer nie poleciby szeregowemu? Wraenie sprawia jak najlepsze. Nie mogem dopuci myli, e mnie prowokuje: przeciwko temu przemawiay jego oczy i gos, i caa powierzchowno. Ale trudno mi byo uwierzy, by oficer mg zosta rewolucjonist, cho wiedziaem przecie, e wrd rewolucjonistw byli nieraz oficerowie, i to wyszej rangi ni Wasiliew. W Vigo zatrzyma si krownik angielski. Prawdopodobnie przyby w celu dokonania rozpoznania, bo komunikowa si za pomoc telegrafu bez drutu z innym okrtem angielskim, ktry trzyma si z dala na morzu. Krownik sta kilka godzin, dopki jego dowdca nie zoy wizyty Roestwienskiemu, po czym dokd odpyn. Mwiono, e w ssiedniej zatoce czeka na nas eskadra angielska. Nazajutrz ten sam krownik znw si zjawi na krtki czas, eby przyj rewizyt naszego admiraa. Pod pozorami uprzejmoci Anglicy szykowali nam chyba co nieprzyjemnego. Od oficerw dowiedzielimy si, e nasze okrty s aresztowane i e bdzie to trwao a do zaatwienia sprawy zatopienia rybakw angielskich. W Petersburgu zorientowano si, jak bardzo nie przygotowana do boju jest nasza eskadra, i moe ka nam zawrci. Przyczywszy si do znajomego pisarza okrtowego, ktry pojecha do sztabu po poczt, znalazem si na Suworowie i zobaczyem si z moim przyjacielem Ustinowem. - No, co sycha? - zapytaem po przywitaniu. Sam przecie widzisz. Wdepnlimy w nieprzyjemn, awantur. - Dugo bdziemy sta w Vigo? - Chyba wkrtce odpyniemy. Z wyjtkiem waszego pancernika z kadego okrtu piesznie wysyaj po jednym oficerze w charakterze wiadka w zwizku ze spraw zatopienia statkw rybackich. Z Suworowa zosta wysany kapitan 2. rangi Kado. Interesowao mnie, jacy ludzie dostali si do sztabu i jakie stosunki wytworzyy si pomidzy nimi a dowdc II Eskadry. Niektrych spord nich nie znaem, ale z wieloma ju kiedy suyem gdzie razem i pywaem. Pisarz okrtowy Ustinow da mi o nich wiele informacji. Szefem sztabu by kapitan 1. rangi Clapier de Colongues, czterdziestopicioletni chudy brunet, wzrostu nieco wyszego ni redni. Czas naznaczy jego regularnie zarysowan gow ma ysin, z lekka przypudrowa siwizn skronie i ma brdk oraz pobrudzi czoo ostrymi zmarszczkami. Nad czarnymi, ywymi oczami zaginay si uki czarnych, gstych brwi. Dba bardzo o swj wygld, stara si odmadza i maskowa zewntrznym blaskiem skradajc si staro. Jako typowy arystokrata francuski, odznacza si wykwintnymi manierami i darem sowa. Dla oficerw, a nawet dla zaogi by nadzwyczajnie uprzejmy. Nie mona mu byo odmwi ani rozumu, ani erudycji, ani znajomoci morskiej sztuki wojennej. Jedno go tylko gubio - sabo charakteru. W innych warunkach czowiek

ten mgby przynie wielki poytek naszej flocie, ale trudno mu byo peni funkcje szefa sztabu przy tak niezrwnowaonym dowdcy, ktry zabija w nim inicjatyw i cigle spycha go na szary koniec. Clapier de Colongues ba si admiraa i nigdy nie odway si oponowa mu, chocia widzia i rozumia ca niedorzeczno i brak taktu w wielu jego posuniciach. Pierwszy oficer artylerii sztabu, podpukownik Biersjeniew, wysoki, chudy mczyzna, w rosyjskich warunkach jako specjalista cakowicie odpowiada wspczesnym wymaganiom. By to porzdny oficer i sub sw zna dobrze. Ale na jego wskazwki, nieraz bardzo poyteczne, admira zwraca mao uwagi. Oficer broni podwodnej sztabu, lejtnant Leontiew, szarooki, o orlim nosie i duych ustach, piknych zbach i starannie zaczesanych jasnych wosach, zajmowa w sztabie pozycj jeszcze mniej godn zazdroci. By to niegupi marynarz. Ale sam si ponia lizusostwem wobec zwierzchnikw. Dostawszy si do II Eskadry zajmowa si jedynie pozyskiwaniem sobie wzgldw Roestwienskiego. Jednak nie zawsze mu si to udawao i nieraz zamiast pochway sysza ordynarne wymylanie. Kapitan 2. rangi Sjemionow, autor ksiki Porachunek, kierowa wydziaem operacyjnym. W zatwierdzonych przez cesarza etatach sztabw bojowych funkcja taka nie istniaa. Mimo to Sjemionow odgrywa przy sztabie wybitn rol, gdy Roestwienski uwaa go za starego przyjaciela. Nieduy, okrglutki, tuciutki, o pulchnej, rowej twarzy, z kosmykiem wosw zamiast brody, mia zawsze tak zadowolon z siebie min, jakby dopiero co odkry nowe prawo cienia. Marynarze nazywali go chodzcym pcherzem. Wyksztacony, znajcy dobrze obce jzyki, peni przewanie funkcje adiutanckie i sztabowe. Pisa opowiadania i nowele na tematy morskie, ale, w przeciwstawieniu do utworw Staniukowicza, byy one dalekie od prawdy i wyrazistego odmalowania naszej floty. Oficerowie nie lubili Sjemionowa za chytro i przebiego. ony admiraw zachwycay si nim jednak, uwaajc go za najbardziej eleganckiego i dowcipnego kawalera. W szczeglnoci cieszy si wzgldami ony admiraa, ktrego by adiutantem - Kapitoliny Aleksandrowny. Pewnego razu ta elegancka i adna kobieta siedzc z nim przy stole w kronsztadzkim kasynie morskim powiedziaa: - Niech pan spojrzy, Wodzimierzu Iwanyczu, na kadym nakryciu s inicjay K. M. S. Co to znaczy? Sjemionow odpowiedzia bez namysu: - Czyby najmdrzejsza z kobiet, Kapitolina Aleksandrowna, nie domylaa si tego? To znaczy: Kapoczka mie stworzenie. Admiraowa zawoaa z zachwytem: - Ach, jaki pan pomysowy! Sjemionow by przy dowdcy eskadry czym w rodzaju nadwornego beletrysty, ktry mia opiewa wszystkie czyny bohaterskie II Eskadry, a take samego admiraa. Dlatego Roestwienski by dla niego askawy, a on wykorzystujc to pata czasem rne figle nie tylko dowdcom okrtw, ale i swoim kolegom. W sztabie by jeszcze oficer nawigacyjny zespou, pukownik Filipowski, inynier okrtowy Politowski i inni. A kapitan 2. rangi Kurosz zosta przeniesiony do sztabu jeszcze w Kronsztadzie. Najwybitniejsz osobistoci pord wszystkich oficerw sztabowych by pierwszy zastpca szefa sztabu, artylerzysta, lejtnant Switorzecki - mczyzna w rednim wieku, dobrze zbudowany, o okrgej twarzy, czarnych wsach i gadko wygolonej gowie. Py dowiadczonym znawc sztuki wojennej. Mia twardy charakter. Wyczuwao si to w jego ostrym, krtkim, nieraz bezwzgldnym sposobie mwienia, szczeglnie wtedy, gdy by przekonany o swej susznoci. Zachowywa si skromnie i z godnoci, majc zawsze wasny sd o wszystkim. Takich oficerw, jak Sjemionow i Leontiew, unika i prawie z nimi nie rozmawia. Bezporedni jego zwierzchnik, Clapier de Colongues, stopniowo zamienia si w wykonawc jego postanowie. Nawet czowiek tak zarozumiay i nie liczcy si z niczym, jak Roestwienski, nie pozwala sobie na ze traktowanie witorzeckiego. - No, a jak si admira czuje? - zapytaem Ustinowa. - Narobi wiele zego i teraz zoci si na cay wiat. Tylko Sjemionow i witorzecki mielej si przy nim zachowuj. A reszta sztabowcw trzsie si przed nim jak w febrze. Dobry pan lepiej si obchodzi z lokajami ni on ze swoimi pomocnikami. Obrywa i dowdca pancernika, i wszyscy oficerowie na okrcie, i zaoga. Wystarczy, eby si tylko pokaza na pokadzie, a wszyscy marynarze rozbiegaj si

i chowaj po rnych ktach jak przed jakim smokiem. O sygnalistach nawet nie ma co mwi. Pod koniec podry trzeba bdzie pewnie odesa ich wszystkich do zakadu psychiatrycznego. Niedawno jednego z nich tak wyrn lornetk po gowie, e go odnieli do lazaretu. Wracajc na swj pancernik jeszcze raz skadaem dziki losowi, e Roestwienski nie pynie na naszym okrcie. Wczesnym rankiem 19 padziernika pierwszy zesp pancernikw wraz z transportowcem Anadyr podnis kotwice, by opuci Vigo. Dopki nie wypynlimy z zatoki, odprowadzali nas na szalupach Hiszpanie egnajc okrzykami i wymachiwaniem kapeluszy i chusteczek. Na morzu nasze okrty uformoway si w dwie kolumny idce w szyku torowym i wziy kurs na Tanger. W lad za nimi ruszyy cztery krowniki angielskie. Dotd ukryway si w ssiedniej zatoce i specjalnie na nas czekay. Teraz nieodstpnie szy za naszym zespoem. W nocy, eby okreli nasz kurs, przechodziy przed dziobem Suworowa przecinajc nabienik wiate naszych okrtw, po czym oddalay si na skrzyda. Po upywie doby ilo ich zwikszya si do dziesiciu. Zachowanie si krownikw stao si jeszcze bardziej wyzywajce. W nocy zbliay si do nas na odlego dwch, trzech kabli, a w dzie trzymay si nie dalej ni o dwie mile. Zjawiay si to z jednej, to z drugiej strony naszego zespou, to szy w szyku czoowym przed nami, to zachodziy od tyu. Czasami otaczay nas pkolem i konwojoway jak aresztantw. Miczman Wrbelek patrzc na okrty angielskie oburza si: - Co te ajdaki wyprawiaj! Zatopi ich i ju! Przecie to bezczelno! Wyobraaem sobie, jak na ten widok wcieka si Roestwienski. Dziaa wci mielimy zaadowane. Zaoga spaa nie rozbierajc si. Po nocach urzdzano prbne alarmy: bojowy, poarowy, wodny. Ukazay si wreszcie pospne gry Afryki. Krowniki angielskie skrciy w lewo. Za co bij na wojnie Po incydencie pod Hull na naszym pancerniku zaczto ju cakiem powanie mwi o czekajcym nas spotkaniu z Japoczykami. Wikszo skonna bya myle, e Port Artura nie utrzyma si do naszego przybycia, a wraz z upadkiem twierdzy zginie take znajdujca si tam I Eskadra. W ten sposb II Eskadra, wysana jej na pomoc, bdzie musiaa ju samodzielnie walczy z nieprzyjacielem. Jakimi siami bdzie on rozporzdza w chwili zetknicia, si z nami? Prawdopodobnie nieprzyjaciel jest dostatecznie silny, eby nas rozbi. Ale wielu wtpio o susznoci jego posuni taktycznych. Byy po temu wakie powody. Wszystkie swoje dotychczasowe sukcesy na teatrze dziaa wojennych odnosi on dziki naszej gupocie. Talent wojskowy nie mia tu nic do rzeczy. W Kronsztadzie duomy si nasuchali, jakie warunki wytworzyy si w Porcie Artura jeszcze przed wybuchem wojny i w jakich okolicznociach nastpi w rzeczywistoci atak na stojc tam eskadr. Opowiadali nam o tym marynarze, ktrzy wrcili z Dalekiego Wschodu. To, czegomy si od nich dowiedzieli, nie byo wcale podobne do publikowanych komunikatw. Eskadra Oceanu Spokojnego sw si bojow niewiele ustpowaa japoskim siom morskim. Ale wszelka bro tylko wtedy jest skuteczna, kiedy znajduje si w dowiadczonych rkach. Admiraowie carscy nie posiadali tej cechy. Awanturnicy wojenni, dla ktrych korzyci osobiste byy waniejsze ponad wszystko w wiecie, cignli na Daleki Wschd w poszukiwaniu atwych zdobyczy, awansw i sawy. Nawet zerwanie stosunkw dyplomatycznych midzy Rosj a Japoni nie skonio ich do przedsiwzicia rodkw ostronoci. Kada godzina grozia rozpoczciem dziaa wojennych. Ale lepe dowdztwo Portu Artura nie mogo otrzsn si z dawnego nastroju beztroski i niedbalstwa. Dlatego od razu zaczy si sypa poraki. Wielu wymieniano jako winowajcw. Ale dwie wybitne postacie szczeglnie si pod tym wzgldem wyrniay. O nich, rozmawiajc z nami w sekrecie, jak najostrzej wyraa si pewien marynarz z

Portu Artura, czowiek dowiadczony i bystry obserwator. Zamiast lewego oka, wybitego na wojnie odamkiem pocisku, mia czerwon jam. W jego dawno nie golonej twarzy, poronitej ciemnoblond szczecin, w rozczapierzonych wsach i w caej maej, kanciastej postaci byo co kujcego. Byskajc ocalaym i niemrugajcym niebieskim okiem, opowiada z rozdranieniem: - Carem i bogiem by u nas namiestnik Dalekiego Wschodu, admira Aleksjejew. Biurokrata od stp do gw. Natura obdarzya go grubymi komi, potn tusz i obfitoci krwi, ale o gowie zapomniaa. Tote pozosta bez rozumu. Kiedy by przedstawicielem morskim we Francji. By wtedy kapitanem 1. rangi. Polecono mu zamwi tam krownik Admira Korniow. Krownik ten, ku zdziwieniu wszystkich marynarzy, mia tylko jedno dno. Ju choby za to Aleksjejewa naleao odda pod sd. Ale on robi w dalszym cigu zawrotn karier. W czasie wojny z Chinami by ju wiceadmiraem. Car podarowa mu wysadzan brylantami szabl z napisem: Taku, Tien-tsin, Pekin - 1900 r. A tymczasem w zdobywaniu tych miast Aleksjejew wcale nie bra udziau. Dla wielu z nas na Dalekim Wschodzie byo zagadk, dlaczego Aleksjejew zosta naczelnym wodzem wszystkich si morskich i ldowych. Kryy pogoski, jakoby by on naturalnym synem Aleksandra II. Moe dlatego tak awansowa. Jego pierwszy pomocnik, admira Stark, rwnie nie odznacza si rozumem. Przysparza tylko kopotw flocie. Nasze doki byy nie wykoczone. Nie zdylimy naleycie zaopatrzy warsztatw na wypadek powanych napraw okrtw. W magazynach portowych brakowao materiaw wojennych. Drugi komplet pociskw by niepeny. A przecie pociski na wojnie to rzecz najwaniejsza. Ale do tego wszystkiego admira Stark odnosi si najzupeniej niedbale. By bardzo drobiazgowy w sprawach gospodarczych. Szed czasami subowo albo po prostu przechadza si po terenie portu i jak maniak wyszukiwa rne miecie. Wwczas marynarzom lepiej byo si z nim nie spotyka. Zatrzymywa ich i kaza i za sob. Po drodze zbierali spostrzeone przeze zardzewiae nity, ruby, kawaki elaza. Admira sarka na komend portu za jej niedbalstwo. Ale pod koniec inspekcji z dum kroczy na czele komicznej wity i by zadowolony, e speni obowizek wobec ojczyzny. Nie darmo, jak si okazuje, skarb paci mu ogromn pensj. A marynarze nieli za nim niepotrzebne rupiecie i znaczco mrugali na siebie. We flocie przezwano Starka admiraemtandeciarzem. I takiego czowieka mianowano dowdc I Eskadry. Jak to si mogo sta? To bardzo proste: bywa u niego namiestnik Aleksjejew. Ci dwaj wariaci tworzyli histori Dalekiego Wschodu. Przykro byo patrze, jak przez nich ginli szlachetni i mdrzy ludzie. W dalszej rozmowie z marynarzem z Portu Artura wyjanio si, e naczelne dowdztwo wojskowe nic nie przedsiwzio celem obrony twierdzy i eskadry. 26 stycznia 904 roku mona si ju byo spodziewa pojawienia si Japoczykw od strony morza. Tego dnia na angielskim parowcu przyby do Portu Artura konsul japoski. Cel jego przyjazdu by niezwyky. Wezwa on japoskich poddanych do opuszczenia miasta. Okazao si, e zawczasu uprzedzeni Japoczycy byli ju gotowi do odjazdu. Rzecz charakterystyczna, e administracja rosyjska, wiedzc o tym, uporczywie nie przywizywaa adnej wagi do tych przygotowa japoskich poddanych. Dugie szeregi szampunek, naadowanych ludmi, sprztami domowymi i towarami, spiesznie popyny na red zewntrzn. Caa ta flotylla uchodcw, stanowica rzadki widok wrd okrtw wojennych, bez przeszkd przecia szyk zakotwiczonej eskadry i popyna do burty angielskiego parowca. Jak pord przesiedlecw, tak i na parowcu niewtpliwie byli szpiedzy japoscy. Widzieli oni, w jakim szyku stoj okrty eskadry, znali sytuacj w miecie i w twierdzy. Wieczorem parowiec angielski odszed zabierajc ze sob najcenniejsze informacje dla Japonii. Zapada cicha, ciemna noc. Eskadra staa zakotwiczona na redzie zewntrznej, z wygaszonymi kotami, bez sieci przeciwtorpedowych, z zapalonymi wiatami. Okrty stay w czterech szeregach, w szachownic. Niektre z nich adoway wgiel i grne ich pokady byy jaskrawo owietlone specjalnymi elektrycznymi lampami. Pancernik Cesariewicz i krownik Pallada od czasu do czasu zapalay swe reflektory skierowujc je na horyzont morski. Wszystko dziao si tak, jakby umylnie chciano pokaza Japoczykom miejsce postoju eskadry. W instrukcji byo powiedziane, e jeeli ukae si obcy okrt, naley go niezwocznie zatrzyma kierujc na niego wiata reflektorw, a potem wysa tam na kutrze oficera. I nikt z dowdztwa nie zastanawia si nad niedorzecznoci takiego zarzdzenia. Jake mona promieniami reflektora zatrzyma okrt nieprzyjacielski? I jeeli zosta dostrzeony, nie bdzie przecie czeka, a rosyjski oficer wejdzie za jego burt celem sprawdzenia.

Dwa dozorowe torpedowce Biezstrasznyj i Raztoropnyj wychodziy na morze. Do ich obowizkw naleao kry o dwadziecia mil od redy i od czasu do czasu wraca do okrtu flagowego z meldunkami o swych nocnych obserwacjach. Jednooki marynarz z Portu Artura opowiadajc nam o tym oburza si: - Jak widzicie, jeden rozkaz dowdztwa by niedorzeczniejszy od drugiego. Niesychana tpota. Tacy admiraowie nie powinni dowodzi eskadr, ale tratwy po rzekach spawia. Ale jakie w tym czasie byy zamierzenia Japonii? Przede wszystkim rozbi flot rosyjsk. Bez tego nie mogaby przerzuca na kontynent swoich wojsk ldowych. Wszystko wskazywao na to, e nadszed najodpowiedniejszy moment do ataku na eskadr rosyjsk. I admira Togo postanowi dziaa. Ale tu wanie wysza na jaw jego krtkowzroczno. Nie wiadomo dlaczego, podzieli swoj flotyll torpedowcw na kilka maych zespow. Kady z nich mia pj do ataku samodzielnie, w znacznych odstpach czasu. Dlatego osign swj cel tylko pierwszy zesp torpedowcw. Dla Rosjan jego zblienie si byo tak nieoczekiwane, e oficer z ktrego pancernika, sdzc, e to jest okrt rosyjski, krzykn w kierunku torpedowca japoskiego: - Iwanie Iwanowiczu, czy to pan? W odpowiedzi zagrzmia na redzie wybuch wystrzelonej przez Japoczykw torpedy. Przy burcie pancernika Retwizan wzbi si olbrzymi sup wody. Dopiero po tym marynarze portarturscy zrozumieli, e nastpi atak, i otworzyli do torpedowcw nieprzyjacielskich chaotyczny ogie. Stao si to o godzinie 11 minut 35. Po upywie piciu minut rozleg si jeszcze jeden wybuch. Tym razem okazao si, e zosta trafiony pancernik Cesariewicz. Panika w eskadrze wzrastaa. Na krowniku Pallada, gdy spostrzeono torpedowce nieprzyjacielskie, zadzwoniono na alarm bojowy, ale nie od razu otworzono ogie. W niebieskim wietle szeciu reflektorw krownika torpedowce byy widoczne jak na doni. Ale podobiestwo ich typu i wiate rozpoznawczych do torpedowcw rosyjskich zdezorientowao oficerw, ktrzy zaczli krzycze: - Nie strzela! To swoi! Jeden z artylerzystw stojcych przy dziale spostrzeg lad pyncej w kierunku krownika torpedy i wbrew rozkazowi dowdztwa sam otworzy ogie. Inni artylerzyci te zaczli strzela. Ale byo ju za pno. Jedna z siedmiu wystrzelonych torped trafia krownik. Oto wszystko, czego dokona pierwszy zesp torpedowcw japoskich. Korzystajc z zamieszania na redzie mg on oczywicie zada eskadrze bardziej druzgoccy cios. Zaskoczenie oszoomio Rosjan, artylerzyci strzelali le. Nie do na tym, z szesnastu okrtw stojcych na redzie dziewi zupenie nie brao udziau w odparciu ataku. Niektre okrty, w myl dyspozycji, byy rozstawione tak nierozsdnie, e ich dziaa pozostay bezczynne w obawie ostrzelania swoich. Na innych okrtach zamiast strzelania odbyway si spory pomidzy oficerami, ktrzy nie wiedzieli dokadnie, co si waciwie dzieje tej nocy na redzie. Na flagowym pancerniku Pietropawowsk, gdzie znajdowa si w tym czasie sam dowdca eskadry, wiceadmira Stark, nawet po storpedowaniu trzech okrtw rosyjskich nikt nie chcia wierzy, e wojna si zacza. Nie wierzono w to rwnie i na pancerniku Pierieswiet. Na jego pomocie kontradmira ksi Uchtomski w dalszym cigu zapewnia swoich oficerw: - To przecie tylko nocne wiczenia. Czybycie, panowie, naprawd zapomnieli, e w poniedziaki mamy zwyk nauk strzelania? No, prosz popatrze, o tam, na okrcie flagowym skierowano w gr promie reflektora. Jednego tylko nie rozumiem, dlaczego niektre okrty pomimo sygnau dowdcy eskadry o przerwaniu ognia w dalszym cigu strzelaj? Jak le jestemy jeszcze zdyscyplinowani. Tak byo na redzie. A w twierdzy, nie posiadajcej naleytej cznoci z flot, tym bardziej przez ca noc nic nie rozumiano. W niektrych za bateriach fortecznych dowiedziano si o ataku dopiero z rana, biorc nocn kanonad za manewry. Ale i bez tego do byo nocnego huku. Siedem okrtw rosyjskich zdyo wystrzeli do nieprzyjaciela przeszo osiemset pociskw. A jednak torpedowce japoskie, ktre spowodoway panik w beztroskiej eskadrze, uszy bezkarnie. Jednooki marynarz, opowiedziawszy nam o tych niepojtych wypadkach na pocztku wojny, pokiwa gow i doda:

- Z pewnoci sami wiecie, jak w pokojowych czasach patrzono na naszych dowdcw floty z podziwem. Mylano, e bez nich wszystko si w proch rozsypie. A teraz co? Wybucha wojna i dla kadego durnia stao si jasne, e to bya potga na glinianych nogach. Nastpne zespoy torpedowcw japoskich, kolejno przystpujce do ataku, ju nie odnosiy takich sukcesw. Ludzie w eskadrze ochonli, opamitali si, wszyscy stanli na swoich stanowiskach. Ataki nieprzyjaciela odparto z atwoci. Jego gwne siy morskie rwnie nie mogy adnej szkody wyrzdzi Rosjanom, kiedy nastpnego dnia zbliyy si do Portu Artura. Bitwa trwaa p godziny i zakoczya si bez istotnych rezultatw dla obu stron. Admira Togo cofn si na morze, prawdopodobnie rozczarowany. Czego innego spodziewa si po nocnych atakach, napadszy na Rosj bez wypowiedzenia wojny. Wprawdzie trzy potne okrty rosyjskie stay si niezdolne do boju, ale po jakim czasie Rosjanie mog je naprawi i znw wprowadzi do akcji. Namiestnik Aleksjejew nie zada sobie nawet trudu popatrze na swoje uszkodzone okrty. Wzywa do siebie dowdc eskadry Starka i innych admiraw, odbywa z nimi narady, dawa im rozkazy. Dowodzi eskadr z ldu. Duo te byo innych niedopatrze ze strony Rosjan. Tego samego dnia, 26 stycznia, rozegraa si bitwa pod Czemulpo (Korea). W tym porcie pomimo groby zbliajcej si wojny w dalszym cigu stay - jak dwaj nikomu niepotrzebni pasierbi - dwa okrty: wietny, jeli chodzi o szybko, krownik Wariag i kanonierka Korejec. Wysze dowdztwo nie przydzielio ich we waciwym czasie do eskadry. Wskutek tej lekkomylnoci zginy po bohatersku, zaskoczone przez przewaajce siy kontradmiraa Uriu. Z niezrozumiaych powodw to samo dowdztwo odczyo od eskadry cztery najsilniejsze krowniki: Rossija, Gromoboj, Bogatyr i Riurik, kierujc je do Wadywostoku. Wszystko to uatwio Japoczykom blokowanie Portu Artura od strony morza i przerzucanie wojsk ldowych na kontynent. Potem zacz si szereg nieszcz nie spowodowanych przez nieprzyjaciela. Zaraz w pierwszych dniach wojny z eskadry portarturskiej zatony: krownik Bojarin i stawiacz min Jenisjej, natknwszy si na wasne miny. Z wadywostockiego zespou krownikw Bogatyr wpad na kamienie i tak silnie rozpru sobie cz podwodn, e do koca wojny nie mg by wczony do linii. Jednake zablokowanie I Eskadry nawet w tych warunkach wymagao od nieprzyjaciela nieprawdopodobnych wprost wysikw. Trwao to kilka miesicy. Nieraz szala zwycistwa na morzu przechylaa si na stron Rosjan. W Porcie Artura zauwaono, e eskadra nieprzyjacielska pojawiajc si w polu widzenia twierdzy za kadym razem idzie jednym i tym samym kursem. Dowdca stawiacza min Amur, kapitan 2. rangi Iwanow, wpad na pomys, eby na tym kursie postawi pola minowe. Dowdztwo dugo przeciwstawiao si jego projektowi. Wreszcie 1 maja, w dzie, pod oson mgy, prawie pod nosem Japoczykw, Iwanow wietnie wykona operacj zaminowania. W rezultacie nastpnego dnia stao si to, czego si Japoczycy wcale nie spodziewali. Wiele razy bezkarnie kryli na oczach bezczynnych Rosjan. I nagle rozleg si wybuch, potem drugi: Hatsuze zaton na miejscu, a Jasima w drodze. Ten wypadek tak silnie podziaa na psychik rozzuchwalonego nieprzyjaciela, e ca jego odwag jakby rk odj. Na pozostaych, nieuszkodzonych japoskich okrtach powsta nieprawdopodobny popoch. Japoczycy cakiem stracili panowanie nad sob. Przeraenie ich wzmagao si tym bardziej, e dokoa nie byo wida ani jednego rosyjskiego okrtu. Nie wiedzieli, co spowodowao eksplozj: miny czy odzie podwodne? Jak wybrn z tej sytuacji? Nie byo do kogo strzela, lecz ogarnici panik, chaotycznie i bez celowania walili jednak na wszystkie strony i w wod dokoa siebie. Bya to bardzo dobra okazja do rozgromienia reszty okrtw japoskich i przerwania blokady. Ale zamiast przedsiwzi dziaania aktywne, eskadra rosyjska, nieprzygotowana do wyjcia na morze, w dalszym cigu staa na wewntrznej redzie jak postronny widz. A 28 lipca nie przedara si do Wadywostoku jedynie dlatego, e na okrcie flagowym zosta zabity dowdca eskadry, admira Witheft. Dowdca floty japoskiej, Togo, sam sobie skomplikowa spraw. Zamiast rozdrabnia swoje siy, mg on korzystajc z zaskoczenia wymierzy eskadrze rosyjskiej skoncentrowane uderzenie trzydziestu czy czterdziestu torpedowcw. Mona z ca pewnoci powiedzie, e tej nocy w Porcie

Artura nie ocalaby ani jeden z wikszych okrtw. A tak ogromna katastrofa przypieszyaby te upadek twierdzy. Jednooki marynarz z Portu Artura rozstajc si z nami powiedzia na zakoczenie: - Gdyby nasze naczelne dowdztwo byo mdrzejsze, z Japoczykami byoby cakiem kiepsko. Szkoda, e zgin admira Makarow. Jego ojciec by kantonist15, kiedy suy jako bosman. Dlatego oficerowie, niby to lepszej rasy ni nasz znakomity admira, kpili z niego przezywajc zagalopowanym kantonist. A tymczasem kiedy Makarow obj dowdztwo I Eskadry zamiast admiraa-tandeciarza, od razu w niej ludzie odyli. Zaledwie tydzie przeby z nami, a ju flota nasza zmienia si nie do poznania. I trzeba byo takiego pecha: pancernik Pietropawowsk wpad na japosk min i razem z Makarowem poszed na dno. Ju nie mamy wicej takich jak on dowdcw floty. Wszystko si zmienio na gorsze. Po tych rozmowach powracalimy wci do jednego nie dajcego nam spokoju zagadnienia: co bdzie z II Eskadr? Sdzc z pierwszego okresu dziaa wojennych oraz innych danych, admira Togo nie wykaza szczeglnych zdolnoci w prowadzeniu wojny morskiej. Bywa on te nieostrony i krtkowzroczny. Japoscy marynarze rwnie ulegali panice i nie byli nazbyt waleczni, jeli si ich uderzyo jak naley. To nam nieco dodawao otuchy. Ale na wspomnienie o incydencie pod Hull znowu ogarniao nas ponure przygnbienie. Tanger. Dowiaduj si, e jestem pod obserwacj Do Tangeru, pooonego na afrykaskim brzegu po drugiej stronie Cieniny Gibraltarskiej, przybylimy 21 padziernika okoo trzeciej po poudniu. Zastalimy na redzie prawie wszystkie okrty naszej eskadry, przybye tu na cztery dni przed nami. Nie byo tylko torpedowcw, ktre odeszy ju z kilkoma transportowcami do Algeru. Oprcz naszych okrtw stay na redzie dwa krowniki francuskie i jeden angielski. Poniewa ta cz Afryki naley do francuskiej kolonii Maroko, zostalimy przyjci w tym porcie bardzo uprzejmie. Pozwolono nam sta tutaj tak dugo, jak tylko zechcemy. Mwiono, e Anglicy, jako sprzymierzecy Japoczykw, protestowali przeciwko temu, ale bezskutecznie. Tego samego wieczoru od eskadry odczyy si nastpujce okrty: pancerniki - Sisoj Wielikij, Nawarin, krowniki - Swietana, emczug i Amaz. Zesp ten poprowadzi kontradmira Felkersahm na Morze rdziemne. Dalsza droga tego zespou - po postoju w Sudzie16 - miaa prowadzi przez Kana Sueski do wyspy Madagaskar, gdzie Roestwienski wyznaczy spotkanie dowdcy zespou. Reszta okrtw miaa pody dokoa Afryki, opywajc przyldek Dobrej Nadziei. Przy Madagaskarze powinny byy jeszcze przyczy si do naszej eskadry okrty wykaczane i zbrojone w Rosji: Oleg, Izumrud, Smolesk, Pietierburg, Terek, Don, Ura i torpedowce. Czy Roestwienski susznie postpi dzielc swoj eskadr? Nasi oficerowie rnie wypowiadali si na ten temat. Jedni widzieli w tym bd twierdzc, e Japoczycy mog wysa zesp silnych krownikw i rozbi okrty Felkersahma, a wwczas i reszcie naszych okrtw nie pozostanie nic innego, jak powrt do Rosji. Inni zaprzeczali temu mwic, e Japoczycy nie odwa si tak bardzo oddali od swej bazy. Ale prawdopodobnie nikt nie mg naleycie zorientowa si w motywach postpowania dowdcy eskadry. Pywajcy warsztat Kamczatka, ktry swoimi depeszami spowodowa taki popoch w eskadrze, sta teraz przed nami cay i nietknity. Od marynarzy i rzemielnikw, ktrzy dobrowolnie si na ten okrt zacignli, dowiedzielimy si, e w nocy 9 padziernika panowa tam taki sam chaos jak i u nas. W kierunku nieprzyjaciela wystrzelono okoo 300 pociskw. W Tangerze wyjanio si jeszcze, e admira Felkersahm przepyn na Morzu Niemieckim obok tych samych rybakw, ktrych mymy

15

Syn onierza przeznaczony do suby wojskowej i przygotowujcy si do niej w specjalnej niszej szkole wojskowej. (Przyp. red.) 16 Suda - zatoka na Krecie. (Przyp. red.)

ostrzeliwali. Owietli ich tylko reflektorami, ale nawet nie mia zamiaru rozprawia si z nimi tak, jak mymy si rozprawili. Przystpilimy do adowania wgla. Ale zerwa si wschodni wiatr uderzajc na nas od otwartej strony zatoki. W nocy za sztorm podnis wysok fal. Niemieckie parowce wglowe przycumowane do pancernikw gnioty sobie burty, zagraajc uszkodzeniami i naszym okrtom. adowanie wgla zostao na jaki czas przerwane. Ponuro ciemna i wyjca noc zapada wczenie. W miecie zapony wiata. Pancernik koyszc si zgrzyta elazem lin kotwicznych. Dugo siedziaem na dziobie czujc niewymowny smutek, rcy mi serce jak sl wie ran. Byskajc ogniami papierosw siedzieli tam i inni marynarze. I wszyscy z zazdroci, jak zwierzta z klatki, patrzylimy na brzeg afrykaski tak pontnie byszczcy wiatami. Co te si dzieje tam, na ldzie, w murowanych domach, w owietlonych pokojach? Kto westchn: - Nie puszczaj nas do miasta. Inni podchwycili zaraz: - Pewnie tam w restauracjach gra muzyka, ludzie si bawi. - Dlaczego nie maj si bawi, kiedy nie id na wojn? - Zakochani si cauj. - Niektrzy z nas zostawili w domu ony. Pewnie je tam te kto cauje - wtrci palacz Bakanow. W odpowiedzi na to ktry z marynarzy, nie zwracajc si do nikogo, zakl mocno i ze zoci. Elektrykarz Afierenko przyzna si ponuro: - Oenibym si z najbrzydsz Murzynk, ebym tylko mg zosta tutaj. - To nie uchodzi. A nu dzieci bd pstrokate? - Nie gadaj gupstw. Przysuchujc si rozmowom kolegw mylaem: O ile teraz mieszkacy wybrzea s szczliwsi od nas! Zdawao si, e ju nigdy nie bdziemy siedzieli w jasnym pokoju i rozmawiali z bliskimi ludmi nie mylc o wojnie. Czekaj nas ogromne przeprawy przez morza i oceany, nie koczce si adowanie wgla w skwarze tropikalnym, do ktrego nie jestemy przyzwyczajeni, alarmy dzienne i nocne, rne przykre dowiadczenia, burze na przestworach wd i niepokj w duszy. I wszystko to bdziemy znosi moe tylko po to, eby przy spotkaniu z nieprzyjacielem zgin w morskiej otchani, nawet nie wiedzc za co. Powiedz, e tego od nas da nard. Ale wojn wszcza garstka aferzystw i osb utytuowanych nie liczc si z interesami ludu i majc na wzgldzie tylko wasne cele materialne. Takie myli przychodziy do gowy nie tylko mnie, ale i wielu innym marynarzom II Eskadry. Rwnoczenie na wspomnienie o wielkiej i dalekiej ojczynie serca nasze przepeniaa gorycz i poczucie krzywdy z powodu jej haby i poraki. Znalelimy si w sytuacji dzieci, ktrych rodzon matk niegodziwy ojczym wyda na urgowisko. Bylimy bezsilni jak dzieci, ktre nie mog sprzeciwia si ojcu. Moglimy tylko w milczeniu kocha zelon i cierpic matk nasz, a do niegodziwego ojczyma ywi skrycie jeszcze bardziej nieprzejednan nienawi. Ostronie, jakby skradajc si, przeszed obok nas oficer. Marynarze poznali w nim lejtnanta noszcego przezwisko Wredny. Oficer ten nigdy nie krzycza na nas, nie ly, nie bi, jak to robili inni. Rozmawia z szeregowcami cicho i agodnie, z umiechem przyklejonym do szerokiej twarzy o czerwonych policzkach. A jednak w zupenoci zasugiwa na dane mu przezwisko: marynarz, ktry wobec niego zawini, nie prosi o przebaczenie. Z jak lodowat tpot gardzi swoimi podwadnymi i wymierzajc im kary czyni to beznamitnie, jak sklepikarz wymieniajcy cen towaru wedug cennika. Od ordynansw wiedzielimy, e w mesie Wredny najbardziej nalega na to, eby moliwie najsurowiej kara zaog, i niejednokrotnie sprzecza si z zastpc dowdcy Sidorowem uwaajc, e jest dla nas za mikki. Staym jego zwyczajem byo podej niepostrzeenie do grupy marynarzy i podsuchiwa, o czym mwi. I teraz, przyszedszy na dzib, zatrzyma si i nadstawi ucho w nasz stron. Marynarze zaraz zaczli mwi o domach publicznych. A z jego punktu widzenia oznaczao to, e dalecy s od wszelkiej nieprawomylnoci. Wredny posta chwil i odszed.

- Za co on nas tak nienawidzi? - zapyta jeden z marynarzy. Elektrykarz Kozyriew odpowiedzia: - Widocznie ma jaki powd. On i na ldzie by taki sam. I opowiedzia nam ca histori. Kozyriew suy razem z nim w pewnym garnizonie floty. Kiedy Wredny by w nocy oficerem inspekcyjnym garnizonu, z rana z pewnoci kilku marynarzy dostawao si do karceru. Jeszcze przed pobudk stali ju przy nim w kancelarii w pogotowiu trbacz i dobosz. Gdy tylko na dworze rozlegay si dwiki trbki, natychmiast obchodzi wszystkie kompanie w asycie milczcego trbacza i dobosza. I wtedy wanie zaczynaa si uciecha. Ten i w z podoficerw, mimo e ju byo po pobudce, zwykle jeszcze spa na swojej koi. Na to tylko czeka lejtnant Wredny. Podkrada si do tej koi, stawia u jej wezgowia trbacza i dobosza i dawa im znak rk - zaczynaj! Wskutek dzikiej muzyki rozlegajcej si tu nad uchem winowajca, czasem bez kalesonw, czasem zupenie goy, zrywa si byskawicznie. Trudno o bardziej gupi, a nawet bardziej idiotyczn min ni mina takiego czowieka. Trbacz dalej trbi przed nim z caych si, grzmia bben, a oficer inspekcyjny ze zotymi epoletami i z szabl u boku, z umiechem zadowolenia z siebie i z lekkim ukonem powtarza: - Prosz bardzo, na trzy doby, na trzy doby. C to - omamienie diabelskie? Winowajca nic nie rozumia i sta na swojej koi jak dugi, z wytrzeszczonymi oczami i z tak min, jakby go oguszono polanem. A co najwaniejsze - nie wiedzia, co ma dalej robi: ucieka czy salutowa, stan na baczno czy te zacz si ubiera, eby okry czym prdzej nago. A lejtnant kania si w dalszym cigu, dogadujc: - Aha. Nie posuchae od razu. Dodam ci jeszcze jedn dob. Prosz bardzo, na cztery doby. W karcerze zmdrzejesz. Wredny zawsze tak si zabawia, kiedy mia sub. I nie wiadomo, jak dugo by to trwao, gdyby sam pewnego razu nie znalaz si w gupiej sytuacji. Przy dwikach bbna i trbki sta przed jedn koj duej ni zazwyczaj i wci kania si przygadujc: - Prosz bardzo, na trzy doby... Czowiek, nakryty kocem po nos, nie wstawa. Marynarze obecni przy tym ledwie powstrzymywali miech. Lejtnant sam cign koc i od razu zmieni si na twarzy. Zamiast picego marynarza leay przed nim zwinite paszcze. Waciciel koi sta w tym czasie na posterunku przy bramie. Wredny wpad we wcieko. Tym razem dosta si do karceru sam feldfebel, podoficer inspekcyjny i dyurny izby. Jednake odtd takie zabawy lejtnanta Wrednego nie powtarzay si. Elektrykarz Kozyriew ubawi nas troch, pomialimy si i poszlimy spa. Nazajutrz po obiedzie wiatr zupenie ucich. Uspokoia si i powierzchnia wd poyskujc blaskiem sonecznym. Na wszystkich okrtach znw rozpoczto adowanie. Dowdca wyznaczy nagrod pienin za gorliw prac. rodek ten okaza si bardzo rozsdny. Na naszym pancerniku powsta nieopisany tumult. Szczkay dwigi okrtowe, rozlegay si okrzyki. Pancernik otoczy si jakby czarn mg, poza ktr soce wydawao si czerwon kul. Bralimy po pidziesit ton wgla na godzin. Taka praca trwaa przeszo dob bez snu i odpoczynku, prawie bez przerwy, jeeli nie liczy czasu powiconego na jedzenie. Pod koniec ludzie tak si zmczyli, e ledwie powczyli nogami. A tu trzeba byo jeszcze my pancernik, doprowadzi go do naleytego porzdku. Ale od tego ja, jako ywnociowiec, byem wolny. W ogle szara podoficera dawaa mi znaczn przewag nad szeregowcami: gdybym uderzy ktrego z nich, to w najgorszym razie wsadzono by mnie na kilka dni do karceru, gdyby za marynarz tak ze mn postpi, naraziby si na wizienie. Jednake nie byo czym si tu szczyci. Jeszcze wiksz przewag mia nade mn oficer: gdyby mnie pobi, nawet bez powodu, nikt by mu wymwki nie zrobi; gdybym ja go uderzy, nawet zasuenie, groziaby mi kara mierci. Na nasz pancernik przyjedali handlarze, czarni Afrykanie, proponujc kupno pocztwek, rnych owocw, siatek, hemw korkowych. Ubrani byli rnie - w tunikach z kapturami, w turbanach, niektrzy w fezach, rnokolorowych kurtkach.

Od dawna ju mwiono w eskadrze, e Rosja chce naby w Chile i w Argentynie siedem duych krownikw pancernych. A teraz rozesza si pogoska, e transakcja ta dosza do skutku i e nawet ustalona ju jest zaoga tych okrtw. Maj si spotka z nami koo Madagaskaru, dokd przyprowadzi je kontradmira Niebogatow. O, gdyby si to wszystko potwierdzio! Nie miaem adnej zoci do Japoczykw ani chci wojowania z nimi. A jednak martwiy mnie bardzo wszystkie braki naszej eskadry. Zaprzyjani si ze mn ordynans dowdcy, marynarz Nazarow. By to mody i agodny chopak, bez zarostu, o czarnych brwiach i rumianej, delikatnej cerze. Suba wojskowa rozczya go z ukochan on i teraz myla tylko o niej. Jego ona zostaa na wsi. Pisaem za niego listy do niej, ktre on wysya z kadego portu. By bardzo wysokiego mniemania o swojej kobiecie i zawsze mwi o niej z zachwytem: - Moesz mi wierzy albo nie, ale ci powiem, e nikt nie ma takiej ony. Mojej Nasti nie zamienibym na adn krlewn! Baba morowa i pod wzgldem urody, i mioci, i gospodarnoci. Nieraz wstanie raniutko, eby w piecu napali. A ja le na wyrku, udaj, e pi. Podejdzie wtedy do mnie cichutko, pocauje i znw do pieca. Dwadziecia razy tak robi w cigu jednego ranka. Ach, bracie, jak mymy si kochali! Ukadalimy dugie listy do Nasti, ktre musiay by bardzo czue. I im wzniolejszy by ich styl, im bardziej byy sentymentalne, tym wicej podobay si Nazarowowi. Z Tangeru te napisalimy do niej. Siedzielimy na korytarzu przy moich magazynach suchego prowiantu. Rozoywszy papier na przewrconej skrzynce pisaem: Kochana Nastieko, moja najdrosza ono! Jake daleko jestem od ciebie! Nasza eskadra stoi w Afryce, gdzie teraz jest ciepo, jak u nas bywa w lecie, i gdzie mieszkaj ludzie czarni jak sadze. Ale adna odlego nas nie rozczy: dusza moja zawsze ulatuje do ciebie jak jaskka na szybkich skrzydach! Dzie i noc wspominam Twoje niebieskie oczy byszczce jak niebo wiosenne i Twoje sodkie jak mid pocaunki. Wieje teraz lekki i ciepy wiatr w kierunku naszej Rosji. Niech ci zaniesie westchnienie z mojej stsknionej piersi i drenie mego kochajcego serca... List by pisany dalej w tym samym tonie. Przeczytaem go na gos i zapytaem: - No jake? - Dobrze. Skadnie wychodzi. Tylko dodaj jeszcze, e kiedy wrc, urodzi si nam syn. Pisaem dalej: Wierz jednak, moja ukochana, e nadejdzie ta szczliwa godzina, kiedy znw si spotkamy i ogarnie nas znowu ar wzajemnej mioci. Prawu natury stanie si zado. A potem w naszej chacie, jak dzwonek, rozlegnie si gos malestwa. Bdzie to na pewno syn, tak samo niebieskooki jak Ty... Zakoczylimy tak: Ale moe si zdarzy, e wrogie pociski zatopi nasz okrt. Pamitaj, e umr z Twoim imieniem na ustach. A kiedy woda zaleje moj zbola pier i nie bd mg ju powiedzie ani jednego sowa, wtenczas tylko sercem krzykn na cay wiat: egnaj, ukochana Nastiu!... Nazarw wysuchawszy zakoczenia a si popaka. - Ale ty piknie obmyli. Teraz, jak dostanie list, cay tydzie bdzie pakaa. I nieche aden chopak do niej nie podchodzi. Nie dopuci na wiorst. No, bracie, dzikuj ci. Starannie woy list do koperty i powiedzia cicho: - Dawno ju si zbieraem powiedzie ci co, alem wci odkada. To ciebie ledz. Byem w najwyszym stopniu zdziwiony t wiadomoci. - A ty skd to wiesz? - Kiedy mwi, to wiem. Jakemy jeszcze byli w Kronsztadzie, na okrt nadeszo pismo urzdowe, taka wielka koperta, a na niej pi lakowych pieczci: cztery po rogach i jedna po rodku. Dowdca, jak tylko przeczyta ten papier, zaraz kaza mi wezwa swego zastpc. Zostali w kajucie dowdcy. A ja byem ciekaw, co to za tajemnica. Podsuchaem. Mwili o tobie. Dowdca kaza zastpcy wyznaczy tajny nadzr nad tob. Potem w biurku dowdcy znalazem ten papier i sam przeczytaem - z andarmerii. Znaczy, e ty polityczny... - A kto mnie ledzi?

- Nie wiem, kogo wyznaczyli. Przy sposobnoci zapytaem ordynansa o inyniera Wasiliewa. - Nie ma lepszego oficera. Zawsze ujmuje si za zaog. Niektrzy oficerowie mwi, e trzeba wicej kara, a on si z nimi nie zgadza. Ostro si kc. I dowodzi, e trzeba wicej uczy. Popiera go zawsze lejtnant Girs. Ten Wasiliew to mdra gowa! W dyskusji kadego pooy na obie opatki. Rozstajc si podzikowaem Nazarowowi. W mojej sytuacji moe by bardzo przydatny. Dziwne, e jednak nie usunito mnie z carskiego przegldu. Jedno z dwojga: albo dowdztwo w zamieszaniu zapomniao o mnie, albo nie przywizywao wikszego znaczenia do papierka z andarmerii. Do naszej eskadry przyczyy si jeszcze dwa okrty: pywajcy szpital Orio, cay pomalowany na biao, z czerwonymi krzyami na kominach, pod flag czerwonego krzya, i francuski parowieclodownia Esprance, wiozcy dla nas duy zapas mroonego misa. 23 padziernika z okrtu flagowego wydano rozkaz podniesienia kotwicy. Zniamy si ku poudniowym szerokociom Nastpiy pogodne dni. Pod bkitnym wachlarzem nieba wia spokojny wiatr. Wody Oceanu Atlantyckiego pobkitniay i w lad za eskadr wznosiy si fale uwieczone biaymi jak kwiat czeremchy grzebieniami, a midzy nimi lniy plsajce po wodzie odblaski soca. Dokoa byo bezbrzenie i pusto. Nasza eskadra, uformowana w dwie kolumny idce szykiem torowym, samotnie sza na poudnie. Na czele prawej kolumny - pancernik flagowy Suworow. Za nim, w odlegoci dwch kabli jeden od drugiego Aleksandr III, Borodino, Orio i Oslabia. Pywajcy warsztat Kamczatka prowadzi lew kolumn skadajc si z transportowcw: Anadyr, Meteor, Korea i Malaja. Zamykay eskadr idce szykiem klinowym krowniki: Aurora, Dmitrij Donskoj i Admira Nachimow, na ktrym podnis sw flag kontradmira Enquist. W tyle za eskadr, w odlegoci dziewiciu lub dziesiciu kabli, pyn okrt szpitalny Orio. Po drodze wcale nie spotkalimy okrtw. Tylko niekiedy na horyzoncie ukazyway si krowniki angielskie, ktre wci jeszcze szy za nami. Ale i one zniky, kiedy znalelimy si na wysokoci Wysp Kanaryjskich. Wieczorami soce wczeniej zachodzio - koo szstej. Po nim, zalewajc przestrze psow zorz, szeroko roztacza si skrzydlaty zachd. Lecz jak zawsze pod zwrotnikami, szybko zmniejsza swe rozmiary, blak i jakby odlatywa w kierunku Ameryki. I wtedy w niezmierzonych gbinach nieba zapalay si wielkie jasne gwiazdy. Ocean nie odbija ich rywalizujc z niebem swymi wasnymi skarbami - falujca powierzchnia poruszana wiatrem i naszymi okrtami poyskiwaa niezliczon iloci niebieskozielonych iskier. Mona byo caymi godzinami bez ustanku podziwia zarwno olbrzymie wiaty migocce w grze jak i nieskoczenie mae istoty poyskujce fosforycznie w wodzie. Przecilimy zwrotnik Raka. Upa zwiksza si z kadym dniem. Niebo blado. Powietrze byo tak przesycone gorc par wodn, jakbymy si znajdowali w dobrze opalonej ani. Ludzie pracowali w przemokych od potu ubraniach, jakby przed chwil byli na deszczu. Niektrzy marynarze pozdejmowawszy bluzy robocze chodzili w samych koszulach siatkowych, w ktre si zaopatrzyli w Tangerze. Na grnym pokadzie urzdzono prysznice. Wszyscy zaczli si oblewa wod morsk. Dopiero w drodze dowiedzielimy si, e nasza eskadra pynie w kierunku francuskiej Senegambii, znajdujcej si na zachodnim brzegu Afryki, do miasta portowego Dakaru. Inynier Wasiliew w dalszym cigu zaopatrywa mnie w ksiki, ale cigle takie, ktrych tematem bya walka ucinionych o wolno: Spartakus Giovanniogliego, O wicie Jea. Czytaem je ju dawniej, ale znw nie przyznaem mu si do tego. Cigle drczyo mnie pytanie: Dlaczego on wybiera dla mnie tego rodzaju lektur? Ale kiedy mi da Marsylijczykw Grasa, gdzie opisane jest ycie w epoce rewolucji francuskiej, powiedziaem: - Ja ju to czytaem, wasza wielmono. Odpowiedzia spokojnie, po raz pierwszy zwracajc si do mnie na wy:

- Dobre rzeczy nie szkodzi jeszcze raz przejrze. Zreszt moecie da przeczyta swoim kolegom. Stao si dla mnie jasne, e Wasiliew ma specjalny system podejcia do onierzy, system praktykowany i przez innych rewolucjonistw. Jednake byszczce na jego ramionach srebrne epolety nie przestaway mnie oniemiela. Gdzie w gbi duszy pozosta jeszcze cie nieufnoci do niego. Nagle zdumia mnie pytaniem: - Siedzielicie w wizieniu? Westchnem i odpowiedziaem niechtnie: - Tak jest. - Za polityk? - Tak jest. Wasiliew umiechn si do mnie agodnie, a wwczas ja omieliwszy si i patrzc mu prosto w oczy zapytaem: - Od zastpcy dowdcy dowiedzia si pan o tym, wasza wielmono? Kiwn gow. - Jakiego jest on o mnie zdania? - Bardzo dobrego. Przede wszystkim nie naley on do zaciekych konserwatystw. A poza tym jest pewny, e zostalicie w co wmieszani przez nieporozumienie. Wyznaem: - Jedno tylko mnie niepokoi: nie wiem, ktrego z marynarzy wyznaczono do ledzenia mnie. - Tak, dowiedzie si, gdzie jest zastawiona puapka, to znaczy nigdy w ni nie wpa. Wyszedem od Wasiliewa z uczuciem radoci, e i pord oficerw mam bliskiego czowieka. W kade wito na okrcie byo odprawiane naboestwo. Caa zaoga zbieraa si na mieszkalnym pokadzie, gdzie urzdzano kaplic z otarzem. I tym razem z rana po podniesieniu bandery dowdca wachty wyda rozkaz: - Zaoga na naboestwo! Rozlegy si piszczaki kaprali i na wszystkich pokadach, powtarzajc na rne sposoby rozkaz dowdcy wachty, day si sysze sowa komendy feldfebli i inspekcyjnych. Dla marynarzy czym najnudniejszym byo wystawanie w kaplicy. Zaczli szwenda si na wszystkie strony, chowa si po ktach i przedziaach, jak karaluchy po szparach, kiedy je niespodzianie owietli. A podoficerowie popdzali ich z krzykiem i haasem, ze szturchacami i najplugawszym wymylaniem nie oszczdzajcym witoci. Oficerowie syszeli to i wcale nie reagowali. Byo co bezmylnego w tym naigrawaniu si z religii, jakiego by nie wymyli aden bezbonik. Wreszcie poow zaogi jako zapdzono do kaplicy. Oficerowie z dowdc okrtu i jego zastpc na czele stali z przodu. Zaczo si naboestwo. Role diaczka i chrzystw penili marynarze. Naboestwo odprawia duchowny okrtowy, ojciec Paisij. Nasz ojciec duchowny by aosn i komiczn postaci. Jako hieromonach17 Aleksandro-Newskiego klasztoru dosta si na okrt i na wojn z wyboru przeora zakonu. Figur mia przygarbion, z pochyymi ramionami, z okrgym, wystajcym brzuchem, jakby pod sutann nosi bochen chleba. Pomarszczona twarz zarosa mu ry, zwichrzon brod: patrzy na wszystko nieruchomo - mtnymi oczami jak ryba. Zapewne rzadko my gow, ale za to czsto smarowa gste rye wosy oliw albo innym tuszczem, dlatego te zalatywao od niego stchlizn. Dziwne, e oficerowie mogli znosi jego obecno w mesie i je z nim przy wsplnym stole. Cakiem bez wyksztacenia, niepozorny, by przy tym jeszcze z natury beznadziejnie gupi. Mwi nie oddzielajc wyrazw, ktre jakby gwatem wypycha z garda. Zdawao si, e wyznaczono go na okrt nie w celu penienia suby cerkiewnej, ale na pomiewisko zarwno modziey z mesy jak i caej zaogi. Najgorsze chwile przeywa, kiedy marynarze zwracali si do niego z jakimi pytaniami. - Ojczulku, za co wyklto Lwa Tostoja? Ojciec Paisij zaczyna si nadyma, jakby wz mu zwalono na plecy. - Dlatego, e... no... jake to... e on jest, jake to... heretyk.
17

Hieromonach - zakonnik, -ktry otrzyma wicenia kapaskie. (Przyp. red.)

- A co to znaczy heretyk? - To... no, jake to... to znaczy... w ogle... - Ojczulku, a co to znaczy alleluja? Duchowny wykrzywia drce wargi i mruczc co odchodzi cigany miechem marynarzy. Najbardziej dokucza mu palacz Bakanow. Pewnego razu spotkali si na grnym pokadzie. Palacz, z wyrazem pokory chrzecijaskiej na swej uwalanej pyem wglowym twarzy, powiedzia z udan yczliwoci: - Ot, ojczulku, przyszo nam na to, e w piekle pracujemy. Staem si podobny do Afrykanina. - Tak, to prawda - zgadza si duchowny. - Z woli boej kady czowiek w pocie czoa powinien na chleb pracowa. - To, ojczulku, odnosi si nie do wszystkich. Jedni poc si tylko z gorca, drudzy od roboty. Ale ja o czym innym chc mwi. Czy ojczulek widzia Murzynw? - A jake, napatrzyem si na nich. Straszni ludzie! Wszyscy czarni! Prawdziwe dzikusy. - A czy oni mog wej po mierci do krlestwa niebieskiego? - Nie mog w aden sposb. To bawochwalcy. A w Pimie witym jest powiedziane... no, jake to tam... tylko prawosawni osign krlestwo niebieskie. - Ale gdyby ojczulek urodzi si w rodzinie murzyskiej, to ojczulek musiaby by dzikusem. I kaniaby si ich bokom. To znaczy, e zamiast do raju dostaby si ojczulek do ognistej gehenny. Czy nie tak? Duchowny podrapa ry brod i z napreniem zmarszczy czoo. - Mwisz co przemdrzaego. - Czy Murzyni s winni, e urodzili si w Afryce? I czy mona wini ich za to, e kaniaj si swoim bokom? By moe, oni nawet nigdy nie syszeli o religii prawosawnej. Za c Pan Bg bdzie ich kara? Ale po twojemu, ojcze, Bg wcale nie jest miosierny, ale przeciwnie, okrutny kat. - Brawo, Bakanow! Zrcznie to podsumowa! - zamiali si marynarze. Ojciec Paisij zrozumia wreszcie, do czego zmierza jego rozmwca, i wpad w zo. - Jak si nazywasz, blunierco? - Gwidziarz z przytupem, ojczulku. Duchowny pobieg do zastpcy dowdcy ze skarg. Bakanow bez popiechu zeszed po trapie na d okrtu. Dowdztwo nic jako nie przedsiwzio celem odnalezienia winowajcy. Jak w inne wita tak i teraz staem w kaplicy, suchaem naboestwa i dziwiem si wielu rzeczom. Dziao si przede mn co niedorzecznego. Duchowny nie zna liturgii, czsto si myli, a wtenczas wyrcza go marynarz-diaczek, sprytny czarnooki chopak. Nie czekajc, a duchowny wyjzyczy si i poda waciw intonacj, zaczyna piewa razem z chrem. A rwnoczenie ojciec Paisij, pragnc okaza szacunek dowdztwu, niesamowicie kadzi prosto w nos dowdcy i jego zastpcy, tak e ci nie wiedzc, jak si uchroni przed gryzcym dymem kadzida, odwracali si, krzywili, czasem kichali. W kaplicy byo gorco. Suchaem naboestwa i mylaem: komu i na co potrzebna ta komedia? Oficerowie, jako ludzie wyksztaceni, nie wierzyli we wszystkie te brednie. Wiedziaem, e sami drwili w mesie z duchownego. A teraz stali uroczycie przed otarzem i egnali si jedynie po to, aby da przykad zaodze. My te nie moglimy wierzy w to, e dziki temu brudnemu, zawszonemu, cuchncemu i gupiemu czowiekowi, wystrojonemu w byszczc riz, spywa na nas aska boa. Zapdzono nas do kaplicy gwatem, z biciem, z przeklestwami, jak si zapdza nieposuszne bydo do chlewa. Skoro ju trzeba byo mci zaodze w gowie i podtrzymywa w niej ducha religijnoci, to czyby nasza wadza nie moga wymyli nic mdrzejszego? Naboestwo si skoczyo. Marynarze tumnie wychodzili na grny pokad. Kaplica szybko opustoszaa. Spotkawszy bosmana Wojewodina zapytaem go: - No, jak ci si podoba nasz ojczulek? Szepn mi do ucha: - Nie pop, ale jaka protoplazma. Wieczorem ci sami marynarze zebrawszy si na przednim pokadzie bd z przyjemnoci sucha najbrudniejszych anegdot o popach, popadiach i creczkach popw.

Eskadra nasza posuwaa si naprzd ku rwnikowi, w poyskujc dal oceanu. Szsty dzie mija od naszego wyjcia z Tangeru. Nawiasem mwic, zostawilimy tam kiepsk pami po sobie: transportowiec Anadyr podnoszc kotwic zaczepi o kabel telegraficzny. Admira Roestwienski nie wymyliwszy nic innego kaza przeci kabel. Mieszkacy Tangeru i caego kraju pozostali bez komunikacji telegraficznej. Za kogo nas teraz maj? Po niebie z rzadka rozsypay si oboki i rzucajc cienie na powierzchni wody pyny w tym samym kierunku, co i my, jakby odprowadzajc eskadr. Napr pasatu troch osab. Przesycone par powietrze tracio dawn przejrzysto, powiaa te wspaniaa szata oceanu. Na okrcie robio si coraz gorcej. W nocy zmniejszono ilo obrotw maszyny, eby wej do nieznanego portu przy wietle dziennym. Staem z bosmanem Wojewodinem na przednim pokadzie na samym dziobie okrtu i patrzyem za burt podziwiajc, jak byszczy wzburzona ruchem okrtu woda. Podszed do nas podoficer Sinielnikow. - Jaka ciemna nocka - powiedzia gosem ochrypym od cigych przeklestw. - Tak, dobrze okreli - odpowiedziaem drwico. Tego tgiego podoficera, o podugowatej twarzy z wyupiastymi oczyma i rzadkimi jak u kota wsami, od dawna ju miaem w podejrzeniu. Nieraz podchodzi do mnie i przymilajc si wszczyna rozmow. Ciekawio go, o co walczymy i kto zwyciy w czekajcej nas bitwie morskiej. Czasami prosi mnie, ebym mu poczyta ksik. Najbardziej wydawao mi si podejrzane, e przy mnie zaczyna narzeka na dowdztwo za niesprawiedliwo i okruciestwo, a przecie wiedziaem, e wanie od jego pici najwicej cierpieli modzi marynarze. Okrty zaczy si porozumiewa czerwonymi i biaymi wiatami sygnaowymi. - Ciekawe, co znacz te sygnay - powiedzia Sinielnikow zwracajc si do mnie. - Zapytaj dowdcy wachty. - A to ja tylko tak sobie powiedziaem. W gruncie rzeczy, na diaba mi wszystkie wiata, i czerwone, i biae. Nudno jako. Posta chwil i odszed. Bosman Wojewodin powiedzia: - Ten Sinielnikow to niedobry czowiek. - Dlaczego? - Ma za dugi jzyk. Podlizuje si, eby prdzej zaawansowa na bosmana. Chciaem szczegowiej wypyta o Sinielnikowa, ale Wojewodin owiadczy: - Jednake czas spa. Dobranoc. Odniosem wraenie, e bosman wie co o mnie i chcia mnie ostrzec przed podoficerem. Z rana z lewej strony pokazay si niewysokie brzegi. Jak zawsze po duszej podry morskiej, wszyscy z radoci patrzyli na ld, chocia nic nie widzieli prcz szarego, wskiego pasa. Potem na przedzie zacz si zarysowywa Przyldek Zielony - najdalej na zachd wysunita cz Afryki. Eskadra opyna przyldek i z poudniowej strony ukazao si przed nami mae miasteczko Dakar, czyciutkie, z biaymi budynkami pord zieleni palm i oleandrw. Zakotwiczylimy na redzie, a cilej - w cieninie pomidzy ldem a wysp Gore. Czekao tu nas jedenacie niemieckich parowcw z wglem, parowiec-chodnia Esprance, ktry wyprzedzi eskadr, i holownik Ru (dawniej Roland) przybyy z Brestu. Na pancernikach typu Orio pozostao po 400 ton paliwa. Admira kaza zaadowa na nie w Dakarze jeszcze po 1700 ton. To znaczy, e reszt wgla trzeba byo umieci w rnych miejscach okrtu wskazanych w instrukcji sztabu. Zastpca dowdcy Sidorow dowiedziawszy si o tym, w rozpaczy chwyci si za siw gow: - Co my zrobimy?! Przecie to co niesychanego tak zapycha pancernik wglem! Jake ja mog pniej utrzymywa czysto na okrcie? Lejtnant Sawiski, ten zawsze zrwnowaony czowiek, spokojnie zauway: - Zaczyna si jakie wariactwo wglowe. W przyszoci, jak mi si zdaje, bdzie jeszcze gorzej. Miejscowe wadze francuskie z pocztku pozwoliy nam adowa wgiel, ale potem, z obawy przed protestami ze strony Japoczykw i Anglikw, zabroniy. Zapytano telegraficznie Pary. A tymczasem

nie czekajc na odpowied na wszystkich okrtach zabrano si do roboty. Wzia w niej udzia caa zaoga podzielona na dwie zmiany. Byo to pierwsze adowanie podczas straszliwego upau tropikalnego. Nawet w nocy temperatura nie spadaa poniej dwudziestu18 stopni Raumura. A w dzie upa tak si wzmaga, e wszyscy czuli si jak w piecu. Najgorzej byo tym, ktrzy musieli wchodzi do adowni przycumowanych parowcw albo do zasobni wglowych pancernika. Marynarze pracowali tam nago. eby si nie udusi pyem wglowym, jedni trzymali w zbach pakuy, inni owizywali sobie nos i usta szmatami. Ta tortura trwaa ptorej doby. Zdarzao si, e niektrzy nie mogli podoa pracy ponad siy i nie wytrzymujc tropikalnego upau padali jak nieywi. Wynoszono ich pod prysznic, doprowadzano do przytomnoci i pozwoliwszy troch odpocz znw posyano do roboty. Byy wypadki poraenia sonecznego, ale na szczcie nie miertelne. Ze stolicy sprzymierzonej z nami Francji nadesza wreszcie odpowied kategorycznie zabraniajca nam dokonywa jakiegokolwiek adowania na wodach terytorialnych. Ale byo ju za pno. Wszystkie okrty ju zaadowano paliwem. W myl instrukcji sztabu, na naszym pancerniku zosta zawalony wglem pokad pancerny, pralnia, suszarnia, pokad bateryjny, przedziay wyrzutni torpedowych na dziobie i na rufie, gdzie skadano wgiel tylko w workach; potem zwalono go na pokadzie rufowym, ktry przedtem ogrodzono potem z desek. Okrty doprowadzono do porzdku. Ludziom pozwolono troch odpocz. Eskadra znowu ruszya w drog. Przecinamy rwnik Nasze okrty stay si podobne do bezdomnych wczgw: nikt nie chcia ich przyj do portu. Nawet sprzymierzona Francja traktowaa nas jak ubogich krewnych. Tumaczyo si to tym, e w wojnie z Japoczykami ponosilimy jedn porak po drugiej. Wydawao nam si, e cudzoziemcy nie ukrywaj radoci z powodu naszego nieszczcia. Nasze niepowodzenia na froncie byy na rk innym pastwom. Carska Rosja z jej imperialistyczno-rabunkow polityk budzia w nich obawy. Dlatego te nasi ssiedzi nie mogli nam yczy zwycistwa nad Japoni i nie chcieli przyczyni si do szybkiego przedostania si II Eskadry na Daleki Wschd. Po czci zawini tu sam Roestwienski nie godzc si w swoim czasie na dyplomatyczne przygotowanie gruntu dla naszej wyprawy. Jak na przyszo bdziemy sobie radzili w tak cikiej sytuacji? Nie mamy przed sob ani jednej stacji wglowej, ani jednego portu, do ktrego moglibymy zawin i spokojnie zaadowa wgiel. Eskadra kontynuowaa podr kierujc si ku brzegom Gabonu, pooonego prawie na samym rwniku. Pogoda nam dopisywaa. Ale co dzie zatrzymyway eskadr drobne uszkodzenia na tym lub innym okrcie. Wychodzi z szyku pancernik Borodino - popsuo si co w cylindrze niskiego cinienia. Na Suworowie uleg uszkodzeniu elektryczny przewd maszyny sterowej. Stao si co Kamczatce, komunikujcej sygnaem, e nie moe sterowa. Zatrzymyway si Orio i Aurora zagrzay si chodnice. Ale najczciej zdarzay si uszkodzenia w mechanizmach na transportowcu Malaja; wreszcie wzi go na hol parowiec Ru. Dopki na ktrym z okrtw dokonywano reperacji, caa eskadra albo zatrzymywaa si, albo zwolna posuwaa si naprzd, zmniejszywszy szybko do piciu, szeciu wzw. Wewntrz pancernika byo gorco i duszno. Zaoga sypiaa na grnym pokadzie i na pomocie rufowym. Za jej przykadem poszli niektrzy oficerowie - ci, ktrzy nie bali si wilgoci nocnej. Tu w nocy byo znonie. Wszyscy leeli prawie nago, gaskani ledwie dajcym si odczu ciepym wiatrem. Gwiazdy tropikalne, wielkie i mae, byszczce rnokolorowymi odcieniami, sczyy na nas swe ciche i kojce wiato. Jednak sypiao si mao, nie byo ani jednej nocy bez wiczebnego alarmu. Kady zrywa si i pdzi, eby zaj wyznaczone stanowisko. W dzie dokucza ludziom tropikalny upal. W poudnie promienie soneczne paday prostopadle, do tego stopnia nagrzewajc elazne czci pancernika, e bi od nich nieznony ar. Marynarze szybko zaczli chudn. Niezalenie od zwykych prac okrtowych i wicze musieli jeszcze, wdychajc czarny py, przenosi wgiel z rnych miejsc do zasobni wglowych. Jednake marynarze pokadowi
18

25C (zorg)

byli w lepszym pooeniu ni palacze i maszynici. W ich przedziaach adne wentylacje nie mogy zmniejszy gorca nawet do czterdziestu stopni. Tak byo przy maszynie na dole. A wyej, na grnych mostkach maszynowni, byo jeszcze gorzej: nad gow - gorcy pokad, dokoa - rozpalone przewody kominowe, separatory. Temperatura podnosia si tu prawie do punktu wrzenia. Nawet oliwa parowaa napeniajc cae pomieszczenie jakby mg. Nie byo lej i w kotowni. Zy wgiel znacznie utrudnia naleyte utrzymanie cinienia pary, a nie zawsze pozwalano na powikszenie iloci czynnych kotw. Palacze dostawali poraenia od gorca. Pomimo zabjczego upau wszyscy ludzie obsugujcy paleniska, koty i maszyny nie stali z zaoonymi rkami, ale pracowali, obficie ociekajc potem i tracc oddech ze zmczenia, bo inaczej pancernik nie mgby si posuwa naprzd. Wychodzili na gr bladzi, z tpym wyrazem twarzy i tak wyczerpani, e patrzc na nich zadawaem sobie mimo woli pytanie: czy wytrzymaj do koca wyprawy? Dyscyplina na okrcie, mimo wszelkie starania oficerw i podoficerw, eby j utrzyma, wyranie saba. Doszo do tego, e przestano si ba karceru. Mona tam byo przynajmniej kilka dni odpocz. Zrozumieli to niektrzy oficerowie i zaczli lepiej traktowa zaog, ale nie zrozumia tego miczman Wrbelek, ktry po dawnemu by zaczepny i maltretowa marynarzy. Byem wiadkiem sceny, ktra omal nie zakoczya si skandalem. Pewnego dnia przed obiadem wydawaem zaodze rum. Na grnym pokadzie ustawili si marynarze w kolejce. Miczman Wrbelek zszedszy z pomostu i kierujc si do mesy przechodzi obok nas. Nagle odwrci si i ni z tego, ni z owego da w twarz maszynicie Schmidtowi, dobrodusznemu, spokojnemu czowiekowi. - Za co, wasza wielmono? - zapyta Schmidt z przeraeniem w oczach. - Tak sobie. Po prostu miaem ochot. Masz jeszcze, jeeli ci mao! - i umiechajc si uderzy maszynist po raz drugi. Natychmiast napisa kartk, w ktrej rozkazywa mi wyda na jego rachunek dwie czarki wdki Schmidtowi: po jednej za kady policzek. Schmidt milcza, zmieszany. Ale zamiast niego odezwa si gono palacz Bakanow: - Lubi ja, chopcy, mojego gniadego waacha. Chcesz, to bij go batem, chcesz, to zaprzgaj do cikiego wozu - stka, ale cignie. Miczman Wrbelek poprawiajc na nosie binokle odwrci gow: - O czym ty mwisz, durniu? Bakanow zrobi krok naprzd i zaciskajc pici, gono wycedzi przez zby: - O koniu, wasza wielmono! Spojrzenia ich spotkay si. Miczman od razu wszystko zrozumia. Mia na sobie czysty biay kitel z byszczcymi epoletami, a przed nim sta wyzywajco, poruszajc tpym podbrdkiem brudny, szeciopudowy palacz z obnaon piersi i nieruchomo utkwionymi w niego oczami. Wszyscy marynarze wstrzymali oddech w oczekiwaniu na to, co si stanie. - Tak - mrukn Wrbelek blednc i szybko odszed w kierunku rufy. W lad za nim rozlegy si gosy: - Jak si pieszy! - Boi si, eby zupa mu nie ostyga. W myl rozkazu Roestwienskiego nr 138, codziennie ktry z okrtw musia wiczy si w manewrowaniu albo zupenie bez uycia steru, za pomoc samych tylko maszyn, albo za pomoc steru elektrycznego, albo za pomoc rcznego steru awaryjnego, albo te za pomoc tych samych maszyn gwnych, ale ze sterem unieruchomionym w pooeniu piciu i dziesiciu stopni na praw lub lew burt. Dalej bya mowa o tym, e wszyscy bez wyjtku oficerowie na okrcie musz umie wasnorcznie zrobi wszystko, co jest potrzebne do przejcia od jednego sposobu sterowania do drugiego. W przyszoci bardzo nam si to przyda - na wojnie wszystkiego mona si spodziewa! Jednake wskutek braku praktyki rezultaty osigano sabe. Manewrujcy okrt zatacza si z boku na bok jak pijany. Pewnego razu nawet pancernik flagowy wyszedszy z szyku omal nie przebi naszego Ora. Caa eskadra zbia si w kup. Mona sobie tylko wyobrazi, co si wtedy dziao z admiraem i jaka awantura bya na Suworowie. Czasami w dzie dowdca uczy eskadr marszu szykiem czoowym. W tym celu wszystkie okrty ustawiay si w jedn lini i posuway si naprzd jak pluton onierzy. Ale i tu rezultaty byy

nienajlepsze: na przeszkodzie staa rozmaito typw okrtw i brak dowiadczenia. Ktry z okrtw stale wychodzi z szyku. Na masztach Suworowa podnoszono zaraz sygnay z nagan dla dowdcw okrtw: Nie umiecie sterowa. Okrtowi, ktry szczeglnie zawini, admira rozkazywa trzyma si przez kilka godzin na prawym trawersie Suworowa. Byo tak z pancernikiem Borodino i z naszym Orem. Inynier Wasiliew patrzc na to zauway: - Dosta si na trawers admiraa to rwnoznaczne z postawieniem uczniaka do kata. Eskadra skrcia na wschd i sza teraz Zatok Gwinejsk. Weszlimy w rejon bezwietrza. Za kilka dni bdziemy w Gabonie. Od czasu do czasu widywaem si z Wasiliewem, rozmawiaem z nim i poyczaem od niego ksiki. Najbardziej zaciekawiay mnie ksiki wojenno-morskie. Pynlimy przecie na wojn. A byo to zdarzenie, jakie czowiek przeywa raz w yciu. Chciaem jak najprdzej mc oceni przygotowanie bojowe naszej eskadry i janiej wyobrazi sobie przysz bitw morsk. Bacznie obserwowaem, co si dziao w eskadrze, na naszym okrcie, chciwie chwytaem wszystko, co dochodzio do mnie od oficerw, i to, co wyczytaem z ksiek, a wraenia notowaem w dzienniku. Zapisaem ju dwa grube kajety. W wypadkach, kiedy stawaem wobec niezrozumiaego dla mnie zagadnienia, zawsze mogem si zwrci do Wasiliewa o wyjanienia. Oprcz niego by na okrcie jeszcze jeden wietny oficer - modszy artylerzysta, lejtnant Girs. Wysokiego wzrostu, z wyduon, energiczn twarz z jasnymi baczkami, z twardym wejrzeniem duych szarych oczu, zawsze baczny na wszystko, sprawia wraenie surowego zwierzchnika. Ale dobrzemy wiedzieli, e by to wyjtkowo dobroduszny czowiek i porzdny oficer, dobrze traktujcy swoich podwadnych. W godzinach pozasubowych rozmawia z szeregowymi cakiem swobodnie. Od niego te zaczem poycza ksiki i mogem si zwraca po informacje o wszystkim, co dotyczyo dzia okrtowych, eskadry, bitew morskich. Bardzo mao sypiaem - nie wicej ni trzy do czterech godzin na dob. Musiaem peni swoje funkcje podoficera ywnociowego: zestawia wykazy odu, wydawa produkty do kuchni, sporzdza zestawienia pienine i ywnociowe. A tu trzeba byo jeszcze, w myl instrukcji okrtowej, biec w czasie alarmu na wyznaczone mi stanowisko. Wszystko to wykonywaem z koniecznoci. Oprcz tego z wasnej woli zajmowaem si wieloma innymi rzeczami. Ciekawio mnie, co si dzieje na dole, pod pokadem pancernym, i w wieach, i w przedziaach torpedowych, i na grnym pokadzie; dlaczego eskadra zmienia szyk, dlaczego nasz dowdca okrtu by taki wzburzony, kiedy na Suworowie ukaza si jaki sygna. Trzeba byo koniecznie pogada z sygnalistami - ci opowiedz wszystko, co dziao si w cigu dnia i nocy z okrtami i o czym rozmawia dowdca z oficerem wachtowym. Szczeglnie cenne wiadomoci mona byo uzyska od starszego sygnalisty Wasilija Pawowicza Zefirowa. By to barczysty, krzepki trzydziestoletni mczyzna. Jako rezerwista uczszcza do szkoy sztuk piknych barona Stiglitza w Petersburgu; uczy si z zapaem, lecz wojna oderwaa go od ulubionego zajcia. Ale i teraz znalazszy si na pancerniku Orio nie wyzby si swego marzenia, eby za wszelk cen zosta malarzem. Nieraz ogldaem w jego albumie wietne rysunki przedstawiajce nasze okrty i poszczeglne momenty naszego ycia. Obserwujc eskadr z pomostu sygnaowego, Zefirow wiedzia o wszystkich waniejszych zdarzeniach i chtnie dzieli si ze mn nowinami. No, a jake mgbym oderwa si od grupki marynarzy siedzcych na pokadzie dziobowym albo w innej czci okrtu, gdy ktry z nich ciekawie opowiada o rnych zdarzeniach? Moliwe, e byo w tym sporo blagi, ale przysuchiwanie si sprawiao mi du przyjemno. Na przykad elektrykarz Goubiew zebra dokoa siebie w pomieszczeniu dziobowym kilku kolegw. Jego szeroka twarz bya powana, a szare oczy mruyy si artobliwie. Z prostych sw, jak z dziecinnych klockw, ukada nieatwy do zbudowania gmach noweli: - Okrt nasz sta w Helsingforsie. Mielimy na okrcie popa - taki powany, ciki, z kwadratow twarz. Marynarze przezwali go Hipopotamem. Bardzo lubi wypi. Lubi te porozmawia z marynarzami o religii. No, a ci wci zadawali mu pytania. Nie podobao si to Hipopotamowi - nie mg da odpowiedzi. Pewnego razu tak go przyparli do muru, e nie gorzej ni bosman nawymyla wszystkim i uciek do mesy. Odtd przesta gawdzi z zaog. Zaj si czym innym: w wito po obiedzie wychodzi na pokad dziobowy i zaczyna rozdawa zaodze kartki z Troicko-Sjergiejewskiej

awry19 albo z klasztoru w Athos. Co robi? Jak go odwie od tego? I wpadlimy na pomys. Kiedy w wito jeden z ordynansw, cwany chopak, wycign mu z kieszeni sutanny pobone kartki i woy na ich miejsce ulotki. Nasz Hipopotam zala si w mesie - nic nie zauway. Wyszed na pokad i daleje rozdawa odezwy. Marynarze, gdy tylko dowiedzieli si o tym, obstpili go ze wszystkich stron. Setki rk wycigny si do niego z krzykiem: Dajcie, ojczulku, i mnie. Cieszy si Hipopotam i powiada: Bracia w Chrystusie! Jestem bardzo zadowolony, e cho pno, ale przejrzelicie na duchu. Bierzcie te kartki i postpujcie tak, jak w nich jest powiedziane. Marynarze rozbiegli si po mieszkalnym pokadzie, zaczli czyta na gos: Rosj rzdzi nie rzd, ale banda rozbjnikw z koronowanym hersztem, Mikoajem II, na czele. Przypadkowo przez pokad mieszkalny przechodzi miczman. Wyrwa jednemu z marynarzy ulotk i pyta gronie, cay wzburzony: Ty taki, owaki, co czytasz? Skd to wzie? A ten odpowiada spokojnie: Ojciec duchowny mi da. On wszystkim na przednim pokadzie rozdaje. Oficer rozejrza si dokoa - wszyscy czytaj. I polecia do mesy - na rowerze nie mona by go dogoni. Podnis tam wielki alarm. Bunt - powiada - na naszym okrcie. Na czele stoi nasz pop. Wszyscy oficerowie hurmem wybiegli na pokad. Wszyscy maj rewolwery w pogotowiu. Na przedzie kroczy dowdca, potyka si. A Hipopotam rozdaje ju ostatnie kartki i wci powtarza: Bracia w Chrystusie! Widz, e wchodzicie na praw drog. Dowdca jak nie rzuci si na niego, jak nie ryknie: ajdaku! Chcesz zbuntowa zaog! Aresztowa go, aresztowa natychmiast! Momentalnie zjawili si wartownicy i zaprowadzili Hipopotama do karceru. A ten ze strachu tak zgupia, e ani sowa nie moe powiedzie, tylko trzsie kudat gow. Zrewidowali ca jego kajut - nic nie znaleli oprcz nabonych ksiek i kartek. Dopiero wtedy domylili si, co si stao. Popa wypucili. Zaczli robi rewizj u zaogi. Gdy Goubiew skoczy opowiadanie, pomialimy si, a potem inny znowu marynarz zaczyna opowiada na inny temat. Nie mogem wszystkiego wysucha. Musiaem odej na grny pokad. Z prawej strony eskadry ukazaa si Wyspa w. Tomasza, naleca do Portugalii. Z daleka bya podobna do maego, szarego oboku, ktry opad na rwnin morza. A wiadomo byo, e wyspa ta ma okoo tysica kilometrw kwadratowych powierzchni i wznosi si w gr na dwa kilometry. Z rana 13 listopada eskadra nasza zatrzymaa si. Gdzie Gabon? Widocznie oficerowie nawigacyjni zespou zboczyli z kursu. Parowiec Ru zosta wysany w kierunku widniejcego brzegu celem okrelenia miejsca naszego postoju. Po obiedzie okrt rozpoznawczy powrci. Okazao si, e ju minlimy rwnik, a Gabon ley o dwadziecia mil powyej rwnika. Wieczorem zakotwiczylimy na wodach neutralnych, na poudnie od ujcia rzeki Gabon, o dwadziecia mil od miasta Libreville, a o cztery mile od brzegu. Morze z westchnieniem wyrzucao mae fale na niski, zocisty brzeg. A dalej zagadkowym murem sta gsty las. Przez lornetk mona byo dojrze palmy. Z nadejciem nocy na lewo od nas, na wzgrzu przyldka, przyjanie zabyso wiato samotnej latarni morskiej. Nazajutrz, wyszedszy z rzeki Gabon, przyczyy si do naszej eskadry niemieckie parowce wglowe. Znowu zacza si zaraza wglowa. Kiedy si to wszystko skoczy? Stalimy poza terytorialnymi wodami Francji. Jednake miejscowy gubernator zaproponowa nam przeniesienie si do innej zatoki, jeszcze bardziej odludnej i dzikiej. Ale byo to zanadto upokarzajce dla nas. Admira Roestwienski dobrze zrobi, e nie posucha gubernatora i w dalszym cigu adowa wgiel. Jakie ptora miesica temu czarnoskre dzikusy zjady czterech Francuzw, ktrzy udali si do lasu, eby polowa na sonie. Wiadomo o tym wywara na zaodze wstrzsajce wraenie. Wszyscy wytali wzrok spogldajc na brzeg, jakby tam mogli dostrzec strasznych ludoercw. Puapka nie jest niebezpieczna, jeeli si o niej wie Wieczorem 18 listopada eskadra ruszya znw w swoj dug drog. Po przeciciu rwnika pynlimy teraz poudniowym Oceanem Atlantyckim. O nastpnym postoju nie wiedziano nic u nas na Orle.
19

Klasztor. (Przyp. red.)

Na Kamczatce powsta zatarg pomidzy administracj a robotnikami, ktrzy rzucili si z piciami na inyniera. Na transportowcach, gdzie zaoga bya z wolnego najmu, znueni palacze zaczli uchyla si od pracy przy podtrzymywaniu pary w kotach. Na przyszo podobne wypadki bd pewnie czciej si powtarzay. W Gabonie bardzo kiepsko si powiodo krownikowi Dmitrij Donskoj. Okrty dozorowe zatrzymay o dziesitej wieczorem nalecy do niego kuter parowy, poniewa od zmierzchu a do witu wszelka komunikacja pomidzy okrtami bya wzbroniona. Natychmiast sygnaami z pancernika flagowego rozkazano zamkn na trzy doby dowdc wachty. Tej samej nocy o drugiej zatrzymano drug szalup z tego samego krownika, w ktrej znajdowali si, jak gosi rozkaz nr 158, trzej wasajcy si oficerowie: lejtnant Wiesjeago, miczman Warzar i miczman Sjelitriennikow. Okazao si, e chcieli potajemnie przeprawi na okrt szpitalny Orio siostr miosierdzia, ktra przyjedaa do nich w odwiedziny. Wszyscy ci trzej oficerowie zostali niezwocznie, bez adnego wstpnego ledztwa, odesani do Rosji celem oddania ich pod sd. Dowdca krownika, kapitan 1. rangi Liebiediew, otrzyma nagan. Z tego powodu Roestwienski wyda 16 listopada drugi rozkaz, nr 159, w ktrym oburza si na eskadr portartursk za to, e przez niedbalstwo stracia trzy swoje najlepsze okrty i e teraz armia zacza strumieniami krwi paci za grzechy floty. Dalej w rozkazie tym byo powiedziane: II Eskadra w osobach niektrych swoich przedstawicieli znajduje si na tej samej drodze, na ktrej tak cikie ofiary poniosa I Eskadra. Wczoraj krownik I klasy Dmitrij Donskoj da przykad gboko sigajcego rozprzenia dyscypliny wojskowej; jutro moe si znale jego naladowca. Czy nie czas przypomnie sobie cik lekcj niedawnej przeszoci? Oddaj krownik I klasy Dmitrij Donskoj pod nieustanny nadzr dowdcy zespou, kontradmiraa Enquista, i prosz jego ekscelencj, eby przedsiwzi rodki prowadzce do jak najszybszego wykorzenienia wszelkiej zgnilizny w obyczajach zaogi tego okrtu. Na pancerniku Orio oficerowie byli oburzeni tym rozkazem. Jak poinformowa mnie inynier Wasiliew, w mesie odbya si taka rozmowa, e admira zzieleniaby, gdyby dosza do jego uszu. Pod jego adresem mwiono wiele niepochlebnych rzeczy: - Sam nie potrafi zaprowadzi porzdku, a potem zaczyna rzuca gromy potpienia na innych. - Sta si jakim postrachem dla eskadry. - W eskadrze portarturskiej zaoga posiadaa nieze przygotowanie. Ale admiraowie byli do niczego. Lepiej by ich potpi. - Kady mgby nam stawia takie zarzuty, tylko nie Roestwienski! Jakie on ma za sob zasugi bojowe? Nic, prcz haniebnej walki ze spokojnymi rybakami. Eskadra wysza z rejonu bezwietrza. Powia pasat poudniowo-wschodni. Niebo byo wci zachmurzone, na morzu wznosia si znaczna fala. Dziki zimnemu prdowi pyncemu z poudniowego Oceanu Lodowatego temperatura znacznie si obniya. Na pancerniku Orio wielimy rozmaite zwierzta: byki, barany, winie, kury. Grny pokad zmieni si w gospodarskie podwrze. Czasami w pnie syszaem, jak pieje kogut, chrzka winia albo ujada na kogo nasz pies, Wtorek. Czybym znw by w rodzinnej wsi? Budziem si gorzko rozczarowany. Dobrze byo, jeeli obiad gotowano na wieym misie. Gorzej, jeeli uywano w tym celu misa wzitego ze statku-chodni Esprance. A ju zupenie nieznonie, kiedy przechodzono na solone miso. Twarde i cuchnce, olizge, z zielonkawym odcieniem, cakiem odbierao apetyt i pobudzao do mdoci. W takie dni wielu godowao. Marynarze szemrali: - eby tak samemu admiraowi Birilewowi ugotowa obiad z takiego wistwa! - Tak nas zaopatrzy na drog, e niech si w wannie zachynie! Po piciu dniach od chwili opuszczenia Gabonu zakotwiczylimy w Zatoce Wielkiej Ryby, nalecej do Portugalii. Trudno sobie wyobrazi pospniejsz miejscowo. Niskie pagrkowate brzegi Afryki byy zupenie nagie, bez adnej rolinnoci, lotne piaski zleway si z dal horyzontu. Od ldu, zakrcajc z poudnia na pnoc, cigna si mierzeja, duga, lecz nie wysza ni ptora metra, jakby umylnie utworzona przez fale; wida byo na niej kilka ndznych domostw. Zatoka bya dua, do gboka

i cakowicie usprawiedliwiaa sw nazw: byo w niej pod dostatkiem poudniowych ledzi i innych gatunkw ryb. Moe to wanie cigno tutaj mnstwo ptactwa morskiego, oywiajcego nieco swym gwarem martw pustyni. Z gbi zatoki wysza kanonierka portugalska, eby wyrazi protest przeciwko naszemu postojowi, mimo to jednak w cigu dwudziestu czterech godzin adowalimy wgiel z parowcw niemieckich. Popynlimy dalej, do niemieckiej kolonii Angra Pequena. Po dwch dniach przecilimy zwrotnik Kozioroca i wpynlimy w stref o klimacie umiarkowanym. Soce wznosio si tu wysoko, jednake chodne prdy wody te daway si odczu. Pogoda czsto si zmieniaa: wiatr przycicha wiejc lekko pod jasnym niebem, to znw przechodzi w ostre porywy napdzajc szybko pynce oboki. Na pancerniku flagowym, denerwujc dowdcw okrtw, od czasu do czasu pojawiay si sygnay. Widocznie Roestwienski wpada w coraz wiksze rozdranienie. Nasz pywajcy warsztat jeszcze przed wyruszeniem z Gabonu zosta uprzedzony: Kamczatka, powiedzie starszemu mechanikowi, e jeeli przy podnoszeniu kotwicy znw nastpi uszkodzenie w maszynie, przenios go jako modszego mechanika na jeden z pancernikw. W drodze za Kamczatka otrzymaa sygna: Kamczatka, dziewi razy nadawaem wasze sygnay zawezwawcze i nie otrzymaem od was adnej odpowiedzi; aresztowa na dziewi dni dowdc wachty. Dowdca eskadry sygnalizowa dalej: Nachimow, cztery razy wzywaem i nie otrzymaem adnej odpowiedzi; aresztowa dowdc wachty na cztery dni. Wszystkim si dostanie, zanim dopyniemy do celu. Ciekawe, czy i w japoskiej flocie panowao takie samo bezhoowie jak u nas? Pewnego wieczoru wstpiem do kajuty bosmanw. Pawlikowa nie byo. Przyja nasza krzepa coraz bardziej. By tylko bosman Wojewodin. Podobaa mi si jego prostota, twardy charakter i trzewe pogldy na ycie. Dobrze o nim mwili i inni marynarze. Porzdny czowiek. Tym razem wypilimy dwie butelki wina, ktre Wojewodin przywiz z niemieckiego wglowca. Mwilimy o yciu przed sub wojskow, o niedoli chopskiej, o ciemnocie ludu. We wsi Sobaczkowo, w guberni riazaskiej, Wojewodin zostawi on i dzieci. Wspomniawszy o nich bosman pochyli krtko ostrzyon gow i zacz mwi smutnym tonem: - Czuj, bracie, e Japoczycy nas rozbij. le jestemy przygotowani do boju. Porzdki na okrtach do niczego. Eskadr dowodzi wcieky admira! Co si to dziao, kiedymy ostrzeliwali rybakw! Zupene bezhoowie! Nie, Japoczycy dadz nam upnia! Gdybym jednak by kawalerem, lej by mi byo umiera. Bo tak to dzieci zostan sierotami, a ona wdow. Szczerze mu wspczuem: - Tak, Maksymie Iwanowiczu, za wczenie si oeni i tym skomplikowae sobie ycie. Oczywicie, tam, w twojej wsi, bd zy, cierpienie. A i sam te nie masz ochoty gin. Ale od tego przecie wojna! Nic nie moemy na to poradzi. Na twarzy bosmana skurczyy si minie, szare oczy spojrzay na mnie pytajco: - A za c mamy odda gowy? Za cudze zyski?! Musiaem odpowiedzie aluzjami: - Syszaem, e poszo o koncesje koreaskie. Nawet oficerowie o tym mwi. Ale nie we wszystko, co si mwi, mona wierzy. Faktw... Bosman przerwa mi: - Czekaj no! Za kadym razem, kiedy zbliymy si do czego wanego, ty jak kaczka przed jastrzbiem: nura do wody. Jam nie jastrzb, a ty nie kaczka. Gadaj po prostu, bez chytroci. Ty wszystko wiesz. Nie darmo na okrcie uwaaj ci za polityka. Opanowujc podniecenie staraem si okaza spokj: - Mnie za polityka? Kt to mnie za takiego uwaa? Czy nie zastpca dowdcy? - Moe i tak. Myl pracowaa z nateniem, natykajc si na rafy podwodne mojego ycia:

- Wiesz co, Maksymie Iwanowiczu! Ty jeste bosman, a ja podoficer ywnociowy. Bardzo wielkiej rnicy nie ma pomidzy nami. S to szare, powyej ktrych nie bdziemy awansowa. A co najwaniejsze - obaj jestemy chopskimi synami. Dlatego susznie powiedzia: powinnimy rozmawia bez chytroci. Co ty o mnie wiesz? I Wojewodin od razu paln: - Mam rozkaz ledzi ciebie. - Ty? - Tak. - No, a jeszcze kto? - Podoficer Sinielnikow. Pamitasz, uprzedzaem ci co do niego. - Tak. No i jake ty donosisz? - Bardzo ci chwaliem, inaczej bym ci si nie przyzna. Z dalszej rozmowy wyjanio si, e zastpca dowdcy przesta si mn interesowa. Wszystko to byy dobre oznaki: wiadczyy, e i Sinielnikow nic szczeglnie zego nie mg o mnie powiedzie dowdztwu. Z bosmanem umwiem si, e odtd bdzie meldowa o mnie zastpcy dowdcy tylko pod moje dyktando. W nocy lec na koi rozmylaem nad swym pooeniem. Jak mi si jednak poszczcio! Wszystkie karty przeciwnika byy teraz dla mnie otwarte. Mona bdzie miao zacz gr. Ucieszony takim obrotem rzeczy, nic nie miaem przeciwko kapitanowi 2. rangi Sidorowowi: c on tu zawini? Spenia tylko wol dowdcy, a ten z kolei otrzyma papier od andarmerii. Trzeba jednake na wszelki wypadek jeszcze co obmyli. Nazajutrz poszedem do kajuty kapelana okrtowego: - Ojczulku, czy nie macie ksieczki Adoracja Matki Boskiej? Ojciec Paisij umiechn si: - Mam, mam. To ty lubisz... no, jake to... czyta Pismo wite? - Ubstwiam, ojczulku. - Bardzo... no, jake to... pochwalam. Przed obiadem rozdajc rum na grnym pokadzie zaproponowaem Sinielnikowowi, kiedy wypi swoj czark: - Wypij jeszcze i za mnie... - Mona? - Wal. Szybko zjadem obiad i odszukaem Sinielnikowa. Pogadalimy troch o okrtach. A potem, jakby mimochodem, powiedziaem mu: - Czytaem dzisiaj jedn ksieczk. To ci napisane! A zy staj w oczach. - Daj mi j do przeczytania. - Za nic w wiecie. Nikomu nie powierz takiej ksiki. Mog ci na gos przeczyta, choby zaraz. Sinielnikow rozpromieni si cay, jakby znalaz skarb, i zaproponowa: - Chodmy. Zeszlimy do kancelarii. Zamknem za sob drzwi. Potem uprzedziem go tajemniczym tonem: - Tylko nikomu o tym ani pary z ust. Bo marynarze zaraz zaczn na mnie wygadywa. Co to on czyta - powiedz. Sinielnikow z energicznym gestem zawoa: - Ja miabym komu powiedzie! Bd milcza jak grb. Powoli wyjem z szuflady ksik, otworzyem j. Sinielnikow obserwowa kady mj ruch i triumfowa w poczuciu bliskiego szczcia. Wyczuwao si, e umiera z niecierpliwoci, skubic swe rzadziutkie wsy. Zaczem czyta Adoracj Matki Boskiej i patrzc na mojego suchacza ledwie powstrzymywaem si od miechu. Gdyby komu zamiast kupionej krowy podsunito kota, nie byby bardziej zdziwiony ni Sinielnikow. Twarz jego wyraaa bezgraniczne zdumienie. Pi minut sucha z otwartymi ustami, nic nie rozumiejc i jak sowa wytrzeszcza na mnie oczy. Potem nagle zerwa si, jakby go osa uksia, i wpad w gniew: - Mylaem, e ty naprawd mdry czowiek, a ty idiota i czytasz idiotyczne ksiki!

Z przeklestwem wyskoczy z kancelarii i zatrzasn drzwi za sob. Tego samego dnia bosman Wojewodin uda si do kajuty zastpcy dowdcy i zameldowawszy kapitanowi 2. rangi Sidorowowi o rnych sprawach okrtowych doda: - Chc jeszcze powiedzie co o podoficerze ywnociowym Nowikowie, wasza wielmono. - Mw - ze zwyk surowoci rozkaza Sidorow. - Cigle go ledz, a nawet czsto z nim rozmawiam. Jak ju dawniej mwiem, jest to chopak pewny i oddany subie. A polityk wcale si nie interesuje. Zastpca dowdcy skin gow z zadowoleniem: - No, to tym lepiej. Od razu go przejrzaem: nie ma w nim nic podejrzanego. - Jedno tylko mnie w nim niepokoi, wasza wielmono: kiedy wpadnie w gniew, staje si prawie szalecem. W takiej chwili sam admira nic dla niego nie znaczy; wtedy moe zrobi co zego. - C takiego? - Moe zabi czowieka. Nosi przy sobie fiski n. Niedawno, jak mi opowiadano, posprzecza si z jednym maszynist. Niestety, nie dowiedziaem si jego nazwiska. Maszynista mwi, e Japoczycy nas pobij, a Nowikow twierdzi, e przeciwnie. Od sowa do sowa - obaj si rozpalili. Nowikow wycign z kieszeni n i do maszynisty. Dobrze, e maszynista zdy uciec. Bo byoby zabjstwo na okrcie. Zastpca dowdcy nagle wpad w gniew: - Diabli wiedz, co to takiego! Naprzysyali nam licho wie jakich osobnikw: albo karni, albo awanturnicy! No i dowod tu okrtem majc taki element! - Ale Nowikow, wasza wielmono, to spokojny czowiek. ebymy wicej mieli takich marynarzy jak on, byby wity spokj. Jeeli go nie zaczepiaj, jest spokojny jak owca. Mona go dookoa palca okrci. Zastpca dowdcy znowu kiwn gow i uspokojony, pozwoli odej bosmanowi. Na og, kiedy si teraz wyjanio, pierwsze wraenie, jakie na mnie wywar, znajdowao potwierdzenie: duo krzyczy i grozi, ale mao karze marynarzy. A jeeli kogo wsadza do karceru, to tylko w tych wypadkach, kiedy nie mona byo inaczej postpi. Co prawda ba si karnych, a zwaszcza politycznych, ale nie tylko tym si tumaczy jego pobaliwy stosunek do zaogi. Widocznie mimo gronej powierzchownoci mia dobre serce. Nasi oficerowie O wicie 28 listopada z eskadry ujrzano wyyny otaczajce zatok Angra Pequena. Ale poniewa w tej mao zbadanej i nieznanej miejscowoci trudno si byo orientowa, musielimy si zatrzyma i wysa naprzd zwiad. Pogoda bya fatalna. Na oceanie sroyl si przybyy z zimnego poudnia sztorm, ktrego sia osigaa niekiedy dziesi stopni. Okrty, koyszc si na fali, jak gdyby rozryway nawarstwiony caun chmur. Krzywe pasmo brzegu zasnuo si mg. Dlatego dopiero o drugiej po poudniu z wielkimi ostronociami wpynlimy do zatoki. Postj tutaj by zy. Trzy skaliste urwiska wznoszce si stromo wprost z gbi morza le chroniy nas od fali i wiatru. Na pancerniku Orio zdarzy si wypadek. Chocia w chwili rzucenia kotwicy zatrzymano maszyny, to jednak elazny olbrzym o pojemnoci 15 000 ton si bezwadnoci posuwa si dalej naprzd. Prawy acuch kotwiczny nie wytrzyma takiego naporu i pk. Na pomocie powstao zamieszanie: co admira na to powie? Dowdca okrtu, Jung, krzykn nieswoim gosem: - Ca wstecz! Stop! Lew kotwic rzu! A prawa kotwica opadajc gdzie na dno pocigna za sob czterdzieci pi sni20 acucha. Oficerowie i zaoga coraz bardziej przekonywali si, e dowdca, niegdy wietny oficer floty aglowej, czu si nieswojo na nowoczesnym pancerniku.

20

Se - dawna rosyjska miara dugoci = 190 cm. (Przyp. red.).

Miejscowe wadze niemieckie21 odniosy si do nas przyjanie. Nie miay nic przeciwko naszemu postojowi. Widocznie Niemcy nie bardzo si liczyy ze zdaniem Japonii i Anglii. Transportowce i krowniki ze wzgldu na brak miejsca w zatoce pozostay na otwartym morzu. Wiatr i fala strasznie im tam dokuczay. W nocy niebo przetaro si, pogoda si poprawia. Z rana chcielimy przystpi do adowania, ale znowu wiatr si zerwa. Nastpny etap naszej podry mia nas prowadzi dookoa Przyldka Dobrej Nadziei, a do Madagaskaru, bez zatrzymywania si w innych portach. Potrzeba na to wiele paliwa. Trzy dni z haasem i wistem hula sztorm, trzy dni zmarnowalimy przygldajc si tylko surowym brzegom o bardzo ndznej rolinnoci, a wreszcie pogoda si poprawia. O czwartej rano zabralimy si do roboty, a o sidmej juemy j skoczyli zaadowawszy 900 ton wgla. Prcz tego z poprzedniego zaadunku pozostao nam jeszcze 1400 ton. Na Orle zwariowa chory T. By to mczyzna czterdziestoletni, silny i energiczny, majcy za sob tward szko ycia na morzu. Jeszcze jako wyrostek zosta marynarzem i duo pywa po morzach na zagranicznych okrtach. Z czasem dosuy si stopnia kapitana i dowodzi aglowcami. Gdzie go los nie rzuca, jakie morza i oceany nie koysay go na swoich falach! I nagle taki czowiek straci rozum. Zacz gada od rzeczy, to beznadziejnie paczc, to zapamitale klnc. Czasami jakie zdanie powtarza setki razy, wci podnoszc gos: - Japoczycy na nas czekaj... wszystkich zatopi... wszystkich zatopi, wszystkich zatopi... Twarz mu przy tym blada, pokrywaa si lepkim potem, na ustach ukazywaa si piana, a bdne oczy o rozszerzonych renicach spoglday z takim przeraeniem, jakby ju widziay zagad naszych okrtw. Naleao przenie go na okrt szpitalny Orio, lecz ten odczy si od eskadry i odszed do Kapsztadu, a stamtd zapewne pjdzie do Madagaskaru na spotkanie z nami. To znaczy, e cay ten czas chory T. bdzie si znajdowa na pancerniku. Zamknito go w kajucie i oddano pod opiek sanitariusza. Na okrcie obecno wariata, wykrzykujcego bez ustanku straszne sowa, dziaaa na wszystkich przygnbiajco. Na transportowcu Korea zwariowa marynarz. Po zaadowaniu wgla dwa dni szukano kotwicy Ora. W pracy tej bray udzia barkasy ze wszystkich pancernikw: traowano dno, spuszczano nurkw. Kotwic odnaleziono i umocowano j na dawnym miejscu, a acuch sklepano. Lejtnant Girs czsto rozmawia z zaog i dzieli si z ni swoimi wiadomociami. Wszystkim bardzo si to podobao. I teraz zebrawszy marynarzy na pokadzie dziobowym opowiada, jak w tej czci Afryki zapanowali Niemcy: - Zaczto si waciwie od bagatelki. Mniej wicej dwadziecia dwa lata temu kupiec niemiecki Lderitz, w celach zwizanych z jego przedsibiorstwami, zwrci uwag na okolice zatoki Angra Pequena. Nie min rok, kiedy naby te okolice od tubylcw za dwiecie karabinw i dwa tysice marek. Cesarstwo Niemieckie wzio jego przedsibiorstwo pod swj protektorat. Apetyt kupca wzrs. Korzystajc z tanioci ziemi naby jeszcze pasmo wybrzea a do rzeki Oranje wcznie. Wkrtce, po porozumieniu z Angli, posiadoci niemieckie zaczy si rozszerza w gb i wszerz ldu. W rezultacie powstao due terytorium. Nazywa si ono Niemieck Afryk PoudniowoZachodni. By to pocztek niemieckiej polityki kolonialnej. Anglicy zrozumieli, e przegapili spory kawaek ziemi. Natychmiast objli w posiadanie wyspy guanowe pooone obok zatoki. Gromadzi si tam masa ptactwa morskiego: kormorany, duo flamingw, niektre rodzaje mew, albatrosy... Marynarze lubili Girsa i mwili o nim: - Zna si na rzeczy i czowiekiem nie pomiata. - Zdaoby si nam wicej takich oficerw. W nocy 4 grudnia ca zatok spowia mga, jakby zwalia si wielka chmura. W nieprzeniknionym mroku unoszcej si w powietrzu mgy skryy si brzegi i okrty. Ludzie zaniepokoili si: Co bdzie, jeeli podejdzie do nas choby jeden torpedowiec nieprzyjacielski?

21

Miejscowo, o ktrej mowa, leaa na terytorium wczesnej kolonii niemieckiej zwanej Afryk Poudniowo Zachodni. (Przyp. red.)

Dopiero o dziewitej z rana wypogodzio si. Eskadra zakoczya ostatni postj w Afryce Zachodniej. W tyle pozostay wyspy guanowe, biae, jakby pokryte wapnem. Sposzone stada ptakw morskich zawiroway w powietrzu podnoszc taki krzyk, jakby si tam odbywa bezadny wiec. Niebo byo zachmurzone. Z sud-westu, uderzajc w praw burt pancernika, podnosia si dua fala. W dalszym cigu spotykaem si z Wasiliewem. Im lepiej go poznawaem, tym bardziej zadziwia mnie wspaniaoci swego umysu. By to czowiek wybitnie uzdolniony, o szerokich horyzontach mylowych. Suchajc go nabieraem mimo woli szacunku dla inynierw. Inynierowie wraz z robotnikami przeksztacaj powierzchni ziemi, wdzierajc si w straszliwe gbiny po wgiel i naft, po metal i drogocenne kamienie; przebijaj tunele przez gry, przerzucaj potne mosty przez rzeki, kanaami cz morza, buduj miasta i fabryki tam, gdzie byy nieprzebyte mokrada. Po kadej rozmowie z Wasiliewem wzbogacaem si nowymi wiadomociami. Tak si uoyo midzy nami, e ja komunikowaem mu, co si dzieje wrd zaogi, jaki jest nastrj w doach, a on wtajemnicza mnie w ycie i atmosfer mesy. W ten sposb do licznych moich wasnych obserwacji przybyway jeszcze dane od czowieka, ktry sam znajdowa si w tym rodowisku. Pomogo mi to doj do pewnych wnioskw. Nastroje wrd oficerw nie byy bynajmniej jednolite. Pod naporem techniki, uparcie wdzierajcej si do floty, podzielili si na dwa wrogie sobie obozy: starszych i modzie. Mona powiedzie, e linia dzielca oficerw przebiegaa pomidzy lejtnantami i miczmanami z jednej strony, a kapitanami 2. rangi i wyej - z drugiej. Modsze pokolenie reprezentowao nowe prdy w marynarce. Nie przeniknite duchem epoki aglowej, jasno zdawao sobie spraw z zachodzcych zmian i liczyo si z postpem flot zagranicznych. Dlatego te modzi oficerowie zaczli si odnosi ironicznie do starej szkoy, a potem stopniowo przechodzili do krytyki i opozycji. Starsze pokolenie korpusu oficerskiego marynarki - admiraowie, dowdcy okrtw i ich zastpcy, posiadajcy nawyki dawnej suby morskiej, nie mieli przewanie zrozumienia dla wspczesnej techniki. Do wszelkiego nowatorstwa odnosili si wrogo. Z przyjemnoci wspominali poezj, romantyk i tak niezwykle trwale ugruntowany system tradycji morskich floty aglowej. Do techniki i technikw ustosunkowywali si jak do nieuniknionego za. Brudna robota w kotowni i maszynowni wydawaa im si podlejszym rzemiosem, udziaem mechanikw gniedcych si gdzie tam, w gbi pomieszcze pod pancernymi pokadami. Konieczno przyjcia na okrty specjalistw do obsugiwania mechanizmw okrtowych bya pierwszym wyomem naruszajcym jednolito skadu rodowiska oficerskiego. Oficerom liniowym, ktrzy bez wyjtku rekrutowali si ze szlachty rodowej, taka robota wydawaa si zanadto czarna. Z koniecznoci musiano uzupeni skad korpusu oficerskiego inynierami-mechanikami. Ci jednak, tak samo jak lekarze okrtowi, posiadali cywilne rangi i w yciu okrtowym nie korzystali z wielu przywilejw oficerskich. W momencie wybuchu wojny rosyjsko-japoskiej zagadnienie roli inynierw-mechanikw na okrcie zaostrzyo si bardzo. Od roku 1898 flota rosyjska zacza si szybko uzupenia okrtami najnowszej i najbardziej udoskonalonej konstrukcji. I Eskadra, stacjonujca w Porcie Artura, skadaa si przewanie z okrtw ostatniej konstrukcji zagranicznej. W skad jej wchodziy okrty zbudowane w Ameryce - Retwizan i Wariag, we Francji - Cesariewicz i Bajan, w Niemczech - Askold, Bogatyr i Nowik, w Danii - Bojarin. Zastosowano na nich najnowsze udoskonalenia techniczne. Wartociami taktycznymi przewyszay one pod wieloma wzgldami nie tylko japoskie okrty, ale i okrty caego wiata. Rola mechanizmw, a co za tym idzie i ich gospodarzy, inynierw-mechanikw, niebywale wzrosa. Losy okrtu zaleay przede wszystkim od stanu mechanizmw i waciwego ich uycia. Obok tego suby: artyleryjska, torpedo-minerska, elektrotechniczna, drenaowa, a nawet nawigacyjna, wymagay od korpusu oficerskiego coraz wicej wiadomoci cile technicznych i specjalnych. Wszystkie te specjalnoci powierzano na duych okrtach kierownikom dziaw, ktrzy po Szkole Morskiej ukoczyli jeszcze specjalne dwu- albo trzyletnie kursy albo te Akademi Morsk. Takie przygotowanie przeksztacao ich waciwie w inynierw okrtowych o takich samych kwalifikacjach jak inynierowie-mechanicy.

Specjalici okrtowi posiadali zazwyczaj rangi lejtnantw. W ich liczbie byli oficerowie najzdolniejsi i najbardziej wyksztaceni. Przyzwyczaili si oni wasnymi rkami rozbiera kady mechanizm i uczyli podlegych sobie marynarzy obchodzenia si z nim. Starsi specjalici stawali si stopniowo panami sytuacji w yciu okrtu. W przymierzu z nimi pozostawali inynierowie-mechanicy, z ktrymi czyy ich wsplne metody pracy i stae wspdziaanie na gruncie technicznym. Najenergiczniejsi i najwybitniejsi spord nich, pocigajc za sob i miczmanw, zaczli odgrywa kierownicz rol w mesie. Zdajc sobie spraw ze swego znaczenia i siy ci lejtnanci coraz uparciej wypowiadali krytyczne pogldy na aktualne zagadnienia ycia okrtowego i organizacji floty jako caoci. Na kadym okrcie gospodarzem mesy by tzw. starszy oficer, inaczej mwic, pierwszy zastpca dowdcy okrtu. Ale miny ju czasy, kiedy cieszy si on u modszych oficerw niezachwianym autorytetem. Teraz musia liczy si ze zdaniem rodowiska oficerskiego na okrcie, kierowanego przez ktrego z tych lejtnantw. Starsi oficerowie, nalecy do starszego pokolenia, stali z dala od nowych prdw postpu technicznego. Dlatego odgrywali rol elementu hamujcego, konserwatywnego. Pozostao im tylko jedno - skupia dokoa siebie tych oficerw, pochodzcych przewanie z utytuowanej szlachty, ktrzy ze wzgldu na sympatie osobiste, pochodzenie i zwizki z wyszymi sferami skaniali si ku starym porzdkom. Istniay jednak okrty, na ktrych dowdcy i ich zastpcy nie byli rutyniarzami i rozumieli ducha floty wspczesnej. Jasne dla nich byo, e w tych sprawach naley opiera swoje rachuby nie tylko na mstwie i odwadze, ale rwnie na zimnej i cisej wiedzy technicznej. Wojna zmusia flot do wytenia wszystkich si i poddaa surowej krytyce ca jej obliczon jedynie na efekt zewntrzny organizacj. Zmusia flot do zajcia si t czarn robot, ktr tak gardzia w czasie pokoju. Wykonanie kadego zadania bojowego wymagao przede wszystkim wiedzy i umiejtnoci posugiwania si nowymi rodkami technicznymi. Sprawno mechanizmw w czasie wyjcia na morze okrelaa z gry taktyk caej eskadry. Na pancerniku Orio nie byo oficerw utytuowanych - ksit, baronw, hrabiw. Trzeba stwierdzi, e zastpca dowdcy Sidorow zacz szybko, co mu przynosi zaszczyt, liczy si ze zdaniem specjalistw. A dusz i prowodyrem w mesie, o ile mogem si dowiedzie od ordynansw, stopniowo stawa si Wasiliew. Byo to cakiem naturalne. By bardziej wyksztacony od innych, posiada nieprzecitny rozum, umia si wietnie wysowi i wada elazn logik. Reszta oficerw mimo woli ulegaa jego wpywowi. Nie przeszkadzao to jednak niektrym z nich znca si nad marynarzami. Opowiedziaem kiedy Wasiliewowi o starciu miczmana Wrbelka z marynarzami przy wydawaniu wdki. Inynier zaczerwieni si: - To oburzajce! Zwaszcza e to jeden z najgupszych oficerkw. Szkoda, e maszynista Schmidt mu nie odda. Zaczem mwi dalej: - Mnie, wasza wielmono, bardzo si podoba Lew Tostoj. aden z pisarzy rosyjskich nie oburza si z tak bezlitosn krytyk i miaoci na policyjno-popi ustrj spoeczny Rosji, jak on. Dziki niemu po raz pierwszy poznaem ca niesprawiedliwo naszego ycia. Z punktu widzenia wadzy jest to dla marynarzy najniebezpieczniejszy pisarz. Niejednemu przeksztaci dusz. Ale z wnioskami jego nauki trudno si zgodzi, w szczeglnoci kiedy si czowiek znajduje na okrcie jako szeregowy. Zalecan przez niego pokor ewangeliczn, niesprzeciwianie si zu, niejednokrotnie ogldaem w praktyce. Stoi marynarz. Podchodzi zwierzchnik i uderza go w prawy policzek. Marynarz nie protestuje. Zwierzchnik uderza go w lewy policzek. Marynarz znw si nie sprzeciwia. Niekiedy znosi spokojnie dwadziecia i wicej uderze. Postpuje dosownie w myl wskaza ewangelii i Tostoja. Czy oficer przez to poprawia si? Czy staje si lepszy, agodniejszy? Bynajmniej. Z takim samym powodzeniem bdzie tuk innych marynarzy. Byyby zupenie inne rezultaty, gdyby pobity odpaci w dwjnasb albo w trjnasb. - Tak, macie racj - zgodzi si Wasiliew. - Ale bijcy wie, e nikt mu nie odda, a adna skarga nie poskutkuje.

Nazajutrz po wyjciu okrtw z Angra Pequena martwa fala zwikszya si mimo sabego wiatru. Prawdopodobnie poprzedniego dnia by tu silny sztorm. Mina jeszcze jedna noc. Pogoda si nie zmienia, tylko wiatr troch si wzmg i zacz zbacza od naszego kursu na zachd. Nadszed dzie w. Mikoaja. Na wszystkich okrtach odprawiano naboestwa. A potem z okazji imienin cara caa eskadra oddaa salwy honorowe. Po obiedzie staem obok lewej wiey 6-calowej i spogldaem na dalekie zarysy brzegu. Znajdowalimy si na wprost angielskiego miasta Kapsztadu, liczcego sto tysicy mieszkacw. Miasta nie byo wida, ale za to z prawej strony wyranie rysowaa si Gra Stoowa, wysokoci kilometra, z paskim, jakby umylnie citym wierzchokiem. Troch pniej zaczlimy opywa Przyldek Dobrej Nadziei, tak dobrze znany marynarzom. Eskadra zbliaa si do granicy dwch oceanw - Indyjskiego i Atlantyckiego. Wyczuwao si co surowego i gronego w cikoci pezncych nisko obokw, w ciemnozielonym odcieniu wysoko wznoszcej si fali i w bezadnym nagromadzeniu jaowych gr. Nie darmo w kocu XV w. ta cz Afryki nazywaa si Przyldkiem Burz. Ale kiedy eglarz Bartolomeo Diaz zdoa w 1487 r. opyn go, przyldek ten z rozkazu krla portugalskiego Jana II zacz si nazywa Przyldkiem Dobrej Nadziei. Po raz pierwszy w historii ludzkoci przepywaa tdy eskadra o takiej liczbie okrtw. Nie zauwayem, kiedy nadszed zastpca dowdcy Sidorow. - Jak si masz, Nowikow! - ycz zdrowia, wasza wielmono - odpowiedziaem. - Podziwiasz Afryk? - Tak jest. Mwi tak dobrodusznym tonem, jakby uwaa mnie za swojego starego przyjaciela, a rwnoczenie rzuca podejrzliwe spojrzenia na kieszenie moich czarnych spodni. Widocznie informacja bosmana, e jestem awanturnikiem, mocno mu utkwia w pamici. A ja nie miaem nie tylko fiskiego, ale w ogle adnego noa. Opynwszy przyldek Agulhas eskadra znalaza si na Oceanie Indyjskim. Pod uderzeniami sztormu Eskadra sza kursem nord-ost, popychana od rufy wiatrem, ktry wzmg si w cigu nocy. Ranek 7 grudnia by pogodny, ale fala si zwikszya. Zaczy si podmuchy sztormu. Nasz pancernik koysa si na dzib i na burty. Ktry z marynarzy znajdujcych si na grnym pokadzie zwrci uwag na soce. - Patrzcie, posuwa si nie z lewej strony w praw, ale przeciwnie! Zjawisko to wielu zainteresowao. - To ci cud! Wydaje si, jakby soce wschodzio na zachodzie. - Tak, posuwa si w przeciwnym kierunku ni wskazwka zegara! - I wydaje si, emy skrcili do Ameryki! W istocie nic si nie zmienio, tylko my znajdowalimy si na poudniowej poowie kuli ziemskiej. Dawno ju przecilimy rwnik. Idealny uk drogi sonecznej zakrcajcy ze wschodu na zachd pozosta na pnoc od nas. Oto dlaczego wydawao si, e soce posuwa si w przeciwn stron. Nie byo rwnie nic dziwnego w posuwaniu si wskazwki zegara z lewej strony w praw. wiadczyo to tylko o tym, e niegdy zegary byy soneczne, a dopiero pniej zaczto robi mechaniczne, sprynowe. Wynikaa std jeszcze jedna prawda - widocznie nasz wspaniay przyrzd do mierzenia czasu po raz pierwszy zjawi si na wiecie na pnocnej poowie kuli ziemskiej. Wszystko to byo dla mnie teoretycznie zrozumiae i jak mogem, dzieliem si wiadomociami z kolegami. Ale kiedy sam si zetknem z takim zjawiskiem, byem nie mniej zdziwiony ni inni. W aden sposb nie mogem si pogodzi na przykad z tym, e jeeli chc popatrze na poudnie, to musz odwrci si tyem do poudnia, gdy byo to sprzeczne z nawykami mojego dotychczasowego ycia.

W poudnie wiatr przybierajc na sile doszed do dziesiciu stopni. Fale staway si coraz wiksze i narastajc, stromo opaday. Po oceanie, gdzie tylko spojrze, pezay koyszc si siwe olbrzymy, pezay nieprzeliczonymi zastpami, z oguszajcym szumem. Grzmoty wzburzonej wody, jej uderzenia o elazny kadub okrtu, wycie wiatru wrd omasztowania i jego gwizd na rogach nadbudwek, bezustanny gwar caej przestrzeni - wszystkie te dwiki zleway si w chaotyczn, ale niezwykle potn symfoni. Pancernik zacz nabiera ruf od razu po kilkadziesit ton wody. Wielu marynarzy, zwaszcza modych, cierpiao na chorob morsk i nie jado obiadu. Za to dla innych nadeszy szczliwe czasy: oberali si misem ile wlezie. Najbardziej zadowolony by palacz Bakanow. Palc papierosa na pokadzie gaska szorstk rk dobrze napchany brzuch i chwali si: - Zdaje si, e dziesi porcji wpakowaem do odka. Gdyby co dzie tak karmili, cae ycie zostabym na okrcie! Jego nieodczny przyjaciel torpedo-miner Wasia Drozd zauway: - Ale obartuch z ciebie, Bakanow! Rekin, a nie czowiek! Tylko pokaza co do arcia, zaraz ci si gba szeroko otwiera. - Takiego mnie stworzy Wszechmogcy. A poza tym w fizyce jest powiedziane po prostu: natura nie znosi prni. To znaczy, mj miy, e ja tu nic nie jestem winien. - Od arcia winia tylko si spasie, ale nie zmdrzeje. Palacz drwico popatrzy sytymi oczami na przyjaciela, umiechn si i rzek: - Zapiewaj co, Drozd. Twj piew dla mojego odka to jak tlen przy spalaniu: procesowi spalania bardzo pomaga. - Popro o to swoj matul. Na przedni pokad runa chmura byszczcych kropel, moczc wszystkich, ktrzy si tam znajdowali. Marynarze zerwali si ze miechem. - Ho-ho! Ocean zaczyna si awanturowa! - Nasze szczcie, e sztorm uderza z tyu. Oberwalibymy dobrze, gdyby wali od czoa! Po odpoczynku poudniowym zastpca dowdcy Sidorow w towarzystwie bosmanw i marynarzy obchodzi grne czci okrtu. Sztorm widocznie zanosi si na dugo. Dlatego trzeba byo obejrze kady przedmiot i przekona si, czy nie zmyje go fala. Sidorow znajdowa si na przednim pokadzie, na samym dziobie okrtu i przekonawszy si, e pokrywy kluz s na miejscu i acuchy kotwiczne dobrze zamocowane, zawrci. Nastpnie poszed na rostry. Na jego rozkaz zamocowano dokadniej odzie okrtowe i kutry parowe. lepy sztorm nie orientowa si w rangach i postpowa z zastpc dowdcy nie lepiej ni z bosmanami i marynarzami. Gdzie si podziaa dawna stateczno zwierzchnika? eby przej z jednego miejsca na drugie, musia tak samo jak jego podwadni garbi plecy, wciga gow pomidzy ramiona i balansujc szeroko rozstawia rce, jakby chcia kogo chwyci w objcia. Wskutek tego, e spod ng wymykao mu si oparcie, ruchy jego byy niepewne, gwatowne, nieraz zatrzymywa si nagle lub nieoczekiwanie rzuca si w bok, jakby mu kto da szturchaca. Wiatr bezczelnie rozwiewa jego zawadiacko podkrcone wsy i oblewa gstym sonym prysznicem moczc na nim ubranie od stp do gw. Sidorow i jego podwadni, eby si sysze wzajemnie, musieli krzycze, co sprawiao wraenie, e si kc po pijanemu. Na pokadzie bateryjnym sytuacja bya powaniejsza. Wskutek przeadowania pancernika pokad ten znalaz si do blisko poziomu wody. Strzelnice dzia zamykay si nie do szczelnie i przy uderzeniach fal przeciekaa przez nie woda. Ale gorzej bdzie, jeeli sztorm zmieni kierunek i zacznie uderza w okrt od strony burt. Mikk i uleg fal mona porwna do pici w rkawicy bokserskiej. Wydaje si, e bokser niewiele moe zrobi tak pici. Jednake nie przeszkadza mu to ama przeciwnikowi ebra, wybija szczki. Rozwcieczone morze to samo robi z okrtem, niszczc nawet elazne jego czci. Jeeli strzelnice dzia nie wytrzymaj cikich uderze fal, zacznie si przez nie wdziera woda i przelewajc si od burty do burty, zahula po pokadzie bateryjnym burzliwymi potokami. W takich warunkach wystarczy dwudziestostopniowy przechy, eby okrt przewrci si do gry stpk. Inynier Wasiliew dobrze zdawa sobie z tego spraw i wydajc rozkazy podwadnym sam pilnowa ich roboty z niezwyk surowoci. Pod jego kierownictwem marynarze zatykali szczeliny w strzelnicach dzia, robili przy nich zapory z kawakw drzewa i z desek. Przygotowano turbiny do wypompowywania wody.

Noc bya niespokojna. Pancernik pod naporem ciaru wody trzeszcza w stalowych spojeniach. Chwilami, kiedy w podrzuconej do gry rufie obnaay si ruby, maszyna zaczynaa dziaa wadliwie. W gbi maszynowni, jak w piersi chorego, sycha byo przypieszone uderzenia odbijajce si na elaznym kadubie okrtu gorczkowym dreszczem. We wszystkich mieszkalnych pomieszczeniach z zamknitymi iluminatorami, z zaryglowanymi szczelnie drzwiami byo gorco i duszno. Przysuchujc si poprzez elazo atakom burzy dugo nie mogem zasn na koyszcym si hamaku z aglowego ptna. Co za myli przychodziy mi do gowy! Mylaem i o sobie. Dziwnie si uoyy moje losy. We wsi rodzinnej, za naszym podwrzem, za ogrodami, pynie maa rzeczuka urawka. Pyciutka, ale s w niej kiebie i piskorze. Od chwili kiedy nauczyem si chodzi, cae dnie latem spdzaem nad ni z nadzwyczajnym zadowoleniem. W ogle woda zawsze mnie pocigaa. Pniej, podrastajc, dowiedziaem si od starszych, e s na wiecie wielkie rzeki, a nawet morza. Chtnie dawaem wiar takim informacjom, ale nie mogem sobie wyobrazi, eby mogo gdzie by wicej wody ni w stawie myskim za nasz wsi. Dlatego te byem zdumiony, kiedy pierwszy raz zobaczyem rzek Cn. Nasza urawka w porwnaniu z ni wydawaa si ndzna jak mysz wobec krowy. Pniej ycie moje tak si potoczyo, e zostaem marynarzem i zaczem pywa po morzach. A teraz przebyem Ocean Atlantycki, opynem Afryk i znalazem si na Oceanie Indyjskim. Koyszc si w wiszcej koi jak w hamaku, co chwila wyczuwaem niesamowite uderzenia fal, syszaem przyguszony, lecz natony ryk za pancernymi burtami, masy wody waliy si na pokad. Mamy przed sob jeszcze Ocean Wielki. Wszystko to imponowao mi potg, ale nigdy nie zapomn miej, cicho szemrzcej rzeczuki, w ktrej owiem kiebie i piskorze i gdzie przebrzmiao moje dziecistwo jak piosnka skowronka. Nazajutrz burza wzmoga si osigajc punkt kulminacyjny. W wolnych chwilach wbiegaem na gr, eby popatrze, co si dzieje z okrtami. Tym razem nie panowa dokoa mrok, jaki zwykle towarzyszy burzy. Naleao to do rzadkoci, e wielki ruch ywiow odbywa si pod pogodnym niebem. Wiatr d z nieprawdopodobn si i rykiem, jakby gdzie poza horyzontem, poza nasz planet zaczy pracowa wentylatory kolosalnych rozmiarw. Toczyy si way wodne, wznosiy si cale gry i natychmiast waliy si ryczcymi wodospadami, jakby wysadzone torped. W blasku sonecznym, w obokach byszczcego pyu leciay strzpki piany jak stada biaego ptactwa. Eskadra sza w dawnym szyku: prawa kolumna skadaa si z samych pancernikw z Suworowem na czele; w skad lewej kolumny wchodziy tylko transportowce z Kamczatk na przedzie; trzy krowniki trzymay si z tyu w szyku klinowym. Pynlimy z szybkoci dziesiciu wzw, ale poniewa wiatr by pomylny i fale dopdzay nas, wydawao si, e wszystkie okrty koyszc si stoj w miejscu. Przechyy Oslabii przewyszay dwadziecia stopni, podczas gdy cztery najnowsze pancerniki jednakowego typu, w tej liczbie i nasz Orio, przychylay si o wiele mniej. Mimo to jednak wielu oficerw obawiao si o los okrtu. Nie zapomniano jeszcze o ostrzeeniu technicznego komitetu morskiego nadesanym w przeddzie wyjcia eskadry z Libawy. W tym gronym ostrzeeniu bya mowa o tym, e takie okrty jak Borodino mog przewrci si w czasie burzy, jeeli si nie stosuje najdalej idcych rodkw ostronoci. Na przykad nasz okrt, wskutek przeadowania o trzy tysice ton, zanurza si o trzy stopy wicej, ni przewidziano. Najbardziej ucierpiay transportowce i krowniki. Przechylay si na burty od trzydziestu do czterdziestu stopni. Przykro byo na nie patrze. A jednak budziy mniej obaw ni pancerniki. Ja, jako podoficer ywnociowy, nie powinienem by wiedzie nic poza zakresem moich funkcji. Ale potajemnie wykraczaem zawsze przeciwko tej zasadzie. Oczywicie, wiedziaem rwnie o ostrzeeniu technicznego komitetu morskiego. I w moim mzgu powstawao palce pytanie: czy nasz Orio wytrzyma napr burzy, jeli przypadkowo stanie burt do fali? Na myl, e okrt moe si przewrci, robio mi si niedobrze i dray mi kolana. Przecie zdy z niego wyskoczy nie wicej ni dwudziestu ludzi znajdujcych si na grze, ale i tych nikt nie bdzie ratowa. Zreszt wszystko to brednie i nic si nie stanie - uspokajaem w myli samego siebie. T sam drog, tylko w odwrotnym kierunku, pynli na pocztku dziewitnastego stulecia, odbywajc sw pierwsz podr dookoa wiata, tacy synni nasi eglarze, jak Krusenstern i Liedtke. Posiadali ndzne slupy aglowe o pojemnoci kady poniej piciuset ton. Jak si musieli czu na nich

ludzie zaskoczeni podobn burz? Jakiego mstwa i umiowania morza trzeba byo, eby na tak maych statkach puszcza si w podr dookoa wiata! Przypomniao mi si krzywdzce marynarzy zdanie wyczytane przeze mnie w literaturze marynistycznej: Dawniej okrty byy z drzewa, ale ludzie z elaza, a teraz okrty s z elaza, ale ludzie - z tektury. Nie chciaem by tekturowym czowiekiem i brawurujc chodziem po okrcie z tak min, jakbym wcale nie przejmowa si burz. Tego dnia| byo jeszcze wicej cierpicych na morsk chorob. Nasza medycyna nie moga im pomc. A tymczasem wymagano od udzi pracy: okrt wojenny musi zachowa swoje miejsce w szyku i posuwa si naprzd nie zatrzymujc si ani na chwil. W charakterze lekarzy wystpowali tu bosmani i podoficerowie. Znali oni rodki okrutne, ale radykalne. Jeeli twarz ktrego z marynarzy stawaa si bladoszara, a oczy mtniay i gasy, rzuca si na niego bosman albo podoficer, jak jastrzb na gobia, i z gronym wymylaniem zaczyna go bi miedzianym acuszkiem od piszczaki albo gum. Pod wpywem nieznonego blu bity wi si jak w, na ciele momentalnie wyskakiway mu prgi, ale za to potem tak samo momentalnie przychodzi do siebie, nabiera rumiecw i oczy zaczynay mu byszcze jak przy spotkaniu z ukochan. Na niektrych podobne rodki dziaay tak, e potem na sam widok wsw bosmaskich przechodzia im skonno do mdoci jakby pod dziaaniem czarw. Na pokadzie rufowym mielimy sto ton wgla. Fale, uderzajc o ruf, stopniowo rozmyway go i wyrzucay za burt; nie mona byo uratowa cennego paliwa. Wie na rufie i dwie boczne bez ustanku zaleway fale. Mimo wszelkich stara o zabezpieczenie naszego pancernika przez uszczelnianie lukw i iluminatorw, woda przedostawaa si wszdzie, rozlewajc si po kajutach, pokadach i pomieszczeniach podwieowych. Wieczorem poszedem na pomost rufowy. Spotkaem tam inyniera Wasiliewa. By cay mokry, jednake nie schodzi na d. Czowiek ten zawsze zadziwia mnie nieposkromion dz poznania wszystkiego. I teraz, chowajc si przed bryzgami fal i wiatrem za kabin, sta z sekundomierzem w rku i obserwowa natenie burzy. Pd wiatru by tak silny, e utrudnia oddech. Rce instynktownie chwytay si czego. Zdawao si, e rozszalae powietrze porwie nas i jak puch poniesie w przestrze. Nawet wysoko pomostu nie moga uchroni ludzi od bryzgw fal i piany. Wasiliew rzuci okiem na wzburzony ocean i wykrzykujc kade sowo powiedzia: - Ile si marnuje si nadaremnie! Gdyby czowiek zdoa wykorzysta ca energi burzy, czeg mona by za jej pomoc dokona! Wedug jego oblicze, dugo fali dochodzia niekiedy do piciuset stp, a wysoko do czterdziestu. Orio drgajc cay wspina si i wazi na gr wodn jak fantastycznie olbrzymi hipopotam, a potem, przeszedszy przez ni, bezwadnie opada dziobem w otwierajc si prni, zadzierajc ruf do nieba. W cigu jednej minuty osiem razy przechyla si z burty na burt. Nie do na tym, w cigu teje samej minuty pancernik wacy milion pudw wznosi si sze razy na wysoko trzypitrowej kamienicy - i robi to z tak atwoci, jakby jego ciar nie przewysza ciaru koyski dziecicej. Nie baczc na nic par naprzd z szybkoci dziesiciu wzw. Czymkolwiek by si czowiek w tym czasie zajmowa - czy rozmylaby o yciu lub mierci, czy marzy o szczciu, czy te rozpacza, pracowa czy spa, modli si czy przeklina - burza nie przestawaa miota nim w rne strony i sze razy na minut podnosi go jak wind czterdzieci stp w gr. Wasiliew zachwyca si swoim pancernikiem: - Orio bardziej koysze si na dzib ni na burty. A to dlatego, e burty w grnej czci s wcite i fala wpadajc na wcicie jednej burty zapobiega przechyowi okrtu w przeciwn stron. Wszystkie cztery pancerniki jednego typu - Suworow, Aleksandr III, Borodino i nasz - s skonstruowane do dobrze, jeli chodzi o koysanie na burty. A Oslabia na przykad zbudowana jest inaczej, dlatego te przechyy s tam wiksze ni u nas. Na transportowce strach byo patrze. Zdawao si, e kady z nich przechyliwszy si na lew lub praw burt nigdy ju si nie wyprostuje. Jednake wyprostowyway si i szy naprzd na rwni z praw kolumn pancernikw. Na og wszystkie czternacie okrtw daway zdumiewajce widowisko, otulajc si strzpkami piany i bez ustanku wykonywajc szalony taniec. Czasami ktry z pancernikw idcych przed nami zupenie znika wrd fal, ukazujc tylko wierzchoki masztw.

Stawao si to niespodzianie, z tak szybkoci, jakby oderwao si dno i okrt od razu pogra si w otcha. Ale mijao kilka sekund i ten sam okrt, jakby wypierany nadprzyrodzon si, znw wydostawa si na kipicy grzebie masy wodnej. Na Malai, idcej na lewym trawersie Ora w odlegoci piciu kabli od nas, co si stao z maszyn. Okrt zasygnalizowa, e nie moe sterowa. Z okrtu flagowego odpowiedziano mu: Naprawi uszkodzenia i i samodzielnie. Transportowiec odwrci si burt do fali i pozostajc w tyle, zakoysa si jeszcze bardziej, bezradny jak upina od arbuza. Szalejce potoki wody przeleway si przez jego kadub. Na pokadzie Malai przy fokmaszcie krztali si ludzie, starajc si postawi fok, kliwer i sztaksel22, eby skierowa dzib pod wiatr i oywi okrt. agle wreszcie postawiono, ndzne i aosne, ale i to nic nie pomogo Malai. Wynurzajc podwodn cz, w dalszym cigu koysaa si na falach, pozbawiona siy napdowej. Na jej masztach zjawi si nowy sygna: Pooenie katastrofalne. Ale ani jeden okrt nie zbliy si z pomoc. Obie kolumny przeszy obok Malai pozostawiajc j we wadzy burzy. - Jeeli si uratuje, bdzie cud - rzek z gorycz Wasiliew. - Tak, ciko tam ludziom - odpowiedziaem, przejty zgroz. Po godzinie Malaja znika z horyzontu. Obok naszego pancernika przepyny wiosa, beczuki i korkowe pasy ratunkowe. W lad za nimi, smutnie koyszc si na falach, ukaza si kuter wiosowy wypeniony wod. Dowiedzielimy si wkrtce od sygnalistw, e kuter nalea do Suworowa i zosta zerwany ze szlupbelek przez burz. Fale dopdzajc may parowiec Ru nakryway go od rufy a po dzib. eby ich unikn, parowiec za zgod admiraa zwikszy szybko i wzi kurs bliej ku brzegom Afryki. Zapadajca noc ukrya go przed eskadr. Ocean Indyjski szala jeszcze ca dob, ale ju nie z tak si. Fala si zmniejszya, a wraz z ni i koysanie. Parowiec Ru dogoni nas, ale gdzie si podziaa Malaja? Kierujc si na pnoc, ku zwrotnikowi Kozioroca, eskadra dwa dni sza przy piknej pogodzie. Na pancerniku otwarto wszystkie iluminatory, luki i strzelnice dzia. Nad nami cicho snuy si z rzadka oboki, radonie wiecio soce, lekki powiew wiatru zmniejsza upa. Zaoga i oficerowie duo mwili o czekajcym nas postoju na Madagaskarze. Przecie mamy si tam poczy z zespoem admiraa Felkersahma, ktry popyn przez Kana Sueski. Tam rwnie maj przyby z Rosji krowniki Oleg, Izumrud i inne okrty. A co sycha z kupnem krownikw argentyskich i chilijskich? Czy trzyma si oblony Port Artura i czy istnieje zablokowana w nim I Eskadra? Wszystko to byy niepokojce pytania, na ktre odpowied otrzymamy dopiero na Madagaskarze. Wieczorem 11 grudnia Kamczatka zacza zostawa w tyle za eskadr. Pomidzy ni a okrtem flagowym wywizaa si duga rozmowa sygnaami. Admira wyadowywa na Kamczatce swj gniew groc oddaniem winnych pod sd. Dowdztwo Kamczatki usprawiedliwiao si zwalajc wszystko na zy gatunek wgla, ktry pomimo stara palaczy nie moe da wikszego cinienia w kotach ni osiemdziesit funtw. Nastpnie poproszono admiraa o pozwolenie wyrzucenia za burt 150 ton wgla niezdatnego do uytku, eby uzyska dostp do dobrego. Dowdca eskadry odpowiedzia na to: Wyrzuci za burt tego, kto to proponuje. Pogoda zacza si zmienia: pada drobny i dokuczliwy deszcz, to znw nadlatywa poudniowowschodni szkwa. Ukazaa si poudniowa cz Madagaskaru. Pod warstw gstych chmur temperatura bya niewysoka, ale w przesyconym par powietrzu trudno byo oddycha. Tu okrt szpitalny Orio mia wyznaczone spotkanie, ale nie byo go na miejscu. Admira rozesa w prawo i w lewo od kursu krowniki na poszukiwanie, ktre jednak nie dao rezultatu. Eskadra skierowaa si wzdu Madagaskaru z jego poudniowo-wschodniej strony, trzymajc si w odlegoci dwudziestu mil od brzegu. Po niedugo trwajcym szkwale niebo oczycio si z chmur. W blasku soca, wznoszcego si do wysokoci osiemdziesiciu siedmiu stopni, wyspa bya widoczna goym okiem. Nad horyzontem pontnie bkitniay grzyste brzegi.
22

Przednie agle. (Przyp. red.)

Madagaskar
Przyroda si umiecha, a dusza boleje Krtki wiat 16 grudnia rodzi si wrd uroczystej ciszy. W gbi bladozielonkawego nieba gasy gwiazdy. Na lewo od nas lea Madagaskar, na razie jeszcze mtny i zagadkowy jak majaczenie pijackie. Eskadra sza wzdu wschodniego brzegu wyspy stopniowo zbliajc si do niej. Z prawej strony szerokim wachlarzem rozoya si zorza poranna, szczodra w barwy i gr tonw. Ocean jeszcze si nie zbudzi, ale ju pon rumianym umiechem. W takich chwilach czowiek pod wraeniem cudownej wieoci poranku spodziewa si czego niezwykego i spoglda na wszystko szeroko otwartymi oczami. Oto radonie przedary si pierwsze promienie soneczne przeszywajc wonne i zote powietrze. Po upywie minuty wszystko od razu si zmienio: caa przestrze wypenia si bkitem, zwierciadlana rwnina rozpyna si w blasku ukonie padajcych promieni, ogarnita namitnym i gorcym dreniem olepiajcych byskw. Upalny dzie zapanowa nad oceanem. Falisty Madagaskar wyraniej zarysowa si przed nami. Podziemne siy ognia zaartoway tu sobie niegdy, wypychajc w gr na ogromnej przestrzeni dno oceanu. Moliwe zreszt, e wyspa ta odczya si od Afryki, jak dorosy syn od matki. Od tych czasw mino wiele tysicy lat. Wzniesione nad wod dziwaczne spitrzenia, zastyge w bezruchu, zdyy pokry si zieleni poudniowej rolinnoci, zaludni si ywymi istotami. Nie tak dawno Francuzi ostatecznie opanowali t wysp zaliczajc j do swoich dalekich kolonii. Powierzchnia jej jest wiksza od caej Francji. Nie darmo mieszkacy ssiednich wysp nazywaj j dotychczas Tanti B, co znaczy Wielka Ziemia. Wzdu Madagaskaru wskim i niewysokim pasmem rozcign si jeszcze jeden ld - wyspa Sainte-Marie. Eskadra wesza do cieniny. A o jedenastej kady okrt, rozcinajc lnic powierzchni wody, zaj wyznaczone miejsce i na kadym z nich przesuwajc si przez kluz na dziobie zaszczkao elazo liny kotwicznej. I na naszym pancerniku na komend zastpcy dowdcy nagle zerwaa si z miejsca dwustupudowa kotwica i bysnwszy bryzgami wody, wciekle runa w otcha, by na gbokoci trzydziestu piciu sni mocno wbi si dwiema elaznymi apami w dno morskie. Eskadra zatrzymaa si w samym rodku cieniny, szerokiej przeszo dziesi mil, i w ten sposb formalnie uniknlimy naruszenia neutralnoci. Na Orle oficerowie i zaoga, wszyscy ci, ktrzy nie byli zajci prac, znajdowali si na grze zachwycajc si wspaniaym krajobrazem. Niebo pono arem. Nad oceanem, gubic w bkitnej dali jasno konturw, widniay na wysokoci obokw grzbiety grskie. Niej, schodzc po stokach gr, czepiajc si pochyoci, rozoyy si lasy tropikalne. Po drugiej stronie cieniny, na wyspie Sainte-Marie, wida byo budynki europejskie tkwice biaymi plamami wrd zielem. Dokoa byo cicho i spokojnie, jakby pod palcymi promieniami soca wszystko pogryo si w bezkresie marze. Tylko w pobliu okrtw krcio si kilku tubylcw, Hawasw, ktrzy zdziwieni naszym niespodzianym zjawieniem si, przypynli na swoich pirogach. Patrzylimy na wszystko z zachwytem, ale wkrtce wieo niezwykle barwnych wrae zastpi nastrj pospny. Oczy na prno wypatryway po zaktkach cieniny dymw lub znajomych konturw okrtw. Nie byo tu ani zespou admiraa Felkersahma, ani okrtu szpitalnego Orio, ani krownikw pomocniczych. Tylko w maej zatoce na wprost miasta zobaczylimy dwa parowce. Okazao si, e to nasze wglowce pod niemieck bander.

Na duszy od razu zrobio si ponuro. Okoo czwartej po poudniu przyby z Kapstadu parowiec szpitalny Orio. Naleao przypuszcza, e przywiz nowiny. Jeden z naszych oficerw by na okrcie flagowym Suworow. Wkrtce na naszym pancerniku zacza si rozpowszechnia za wie przerzucana z jednego dziau do drugiego. Marynarze z niepokojem przysuchiwali si rozmowom oficerw, niektrzy zaczli szepta z ordynansami. Rzuciem si do inyniera Wasiliewa. - Na okrcie rozesza si pogoska, jakoby... Opanowany zazwyczaj i pozornie spokojny, Wasiliew tym razem by niezwykle wzburzony i nie czekajc, a dokocz zdania, przerwa mi: - Domylam si, co was interesuje. Niestety, to fakt: eskadra portarturska ju nie istnieje. Jak mwi, zostaa zatopiona ogniem artylerii oblniczej po zajciu przez Japoczykw Gry Wysokiej. Wysano nas na pomoc I Eskadrze, lecz ta zgina, zanim przebylimy poow drogi. Petersburscy strategowie pomylili si. Stajemy si teraz samodzieln eskadr. Sami musimy zniszczy flot nieprzyjacielsk i zapanowa na Morzu Japoskim. Ale to przedsiwzicie jest rwnie gupie jak puszczenie koguta do walki z jastrzbiem. Japoczycy okazali si o wiele mdrzejsi i zrczniejsi, ni przypuszczalimy... Odszedem od niego bardzo przygnbiony. W podobnym stanie znajdowaa si caa zaoga: tego wieczoru nie byo ani wesooci, ani miechu. Oficerowie po dawnemu wydawali rozkazy, zaoga je wykonywaa, ale w kadym ruchu udzi, w ich twarzach, w gosach wyczuwao si zapowied klski, jakby wszyscy niespodzianie dowiedzieli si, e na okrcie wybucha duma. Od tego dnia zacz si gwatowny przeom w nastrojach zaogi eskadry. Pniej wszystkie wysiki Roestwienskiego sprowadzay si do tego, eby zebra w jedn cao rozproszon eskadr. Gdzie si znajdowa admira Felkersham ze swoimi okrtami? Trudno byo dowiedzie si o nim czegokolwiek znajdujc si na tak dzikim odludziu. Na wyspie Sainte-Marie, na tym francuskim Sachalinie, gdzie przebywali skazani na cikie roboty przestpcy polityczni i kryminalni, nie byo telegrafu. Dlatego te nazajutrz z rana holownik parowy Ru, przezwany przez Roestwienskiego Malcem, zosta wysany z telegramami do Tamatawy, portu odlegego o 70 mil na poudnie. Zabralimy si do adowania wgla. Dysponujc tylko dwoma wglowcami okrty adoway po kolei. W tym celu parowce przycumoway do pancernikw burta w burt. A nasz Orio otrzyma rozkaz, eby barkasami przewozi wgiel z transportowca Korea. Wywoao to szemranie wrd zaogi: - Tak to cay tydzie bdziemy si mordowali!... - Wcieky admira nie lubi naszego pancernika i chce z nas yy wypru! Po obiedzie przybya na red Malaja. Wygld miaa aosny. Wszyscy patrzyli na ni z takim zdziwieniem, jakby ju bya pogrzebana na dnie morskim, ale znw wypyna i przyczya si do eskadry. Jak si pniej okazao, na Malai podczas burzy pk rurocig parowy, na ktrego napraw stracono pitnacie godzin. Z rozkazu admiraa wszystkie okrty przystpiy do remontu maszyn rozbierajc je na czci. A pod wieczr aparaty radiowe przejy depesz dwch nieznanych stacji z dwch rnych odlegoci. Wzbudzio to niepokj, tym bardziej e nie moglimy adnego okrtu wysa na rozpoznanie.

Koo poudnia 18 grudnia powrci parowiec Ru. Przywiz wane wiadomoci z Ministerstwa Marynarki, ale o tym dowiedziaem si dokadnie dopiero po trzech albo czterech dniach, kiedy zobaczyem si z pisarzem sztabowym z okrtu flagowego, moim przyjacielem Ustinowem. Sytuacja nasza bya nie do pozazdroszczenia. Zesp admiraa Felkersahma mia wyznaczone spotkanie z eskadr w doskonale urzdzonym porcie wojennym Diego-Suarez, pooonym w pnocno-wschodniej czci Madagaskaru. Tam rwnie miay przyby wglowce. Ale pod naciskiem Japoczykw i Anglikw Francuzi odmwili nam gociny i tak samo jak poprzednio zaproponowali nam wybranie na postj bardziej odludnego miejsca. Felkersham skierowa si ku Cieninie Mozambiku w pnocno-zachodniej czci Madagaskaru i 15 grudnia zakotwiczy w zatoce Nossi-B. Plan Roestwienskiego zosta pokrzyowany, nasze siy znalazy si w rozproszeniu. A tymczasem w eskadrze rozesza si pogoska, jakoby w Cieninie Mozambiku znajdoway si dwa krowniki nieprzyjacielskie; prcz tego Japoczycy mieli rzekomo wysa na nasze spotkanie do silny zesp okrtw, ktry 6 grudnia przeszed koo Singapuru i skierowa si na poudnie. Zesp ten, pync szybko, powinien ju by teraz w pobliu Madagaskaru. Pogoska ta pochodzia z pancernika flagowego, ten za z kolei, jak si o tym dowiedziaem od pisarza sztabowego Ustinowa, otrzyma oficjalnie wiadomo t z Ministerstwa Marynarki. Na Orle wzrastao przygnbienie. Pewnego razu elektrykarz Kozyriew spotkawszy mnie zapyta: - Syszae ju? - O czym? - zapytaem patrzc na jego chud, wykrzywion posta o maej, ospowatej twarzy z wskimi, bladymi wargami. - Powiadaj, e okrty japoskie znajduj si gdzie w pobliu. Jeeli to prawda, moemy mie grube nieprzyjemnoci. Przy rozmontowanych maszynach nie bdziemy mogli nawet zrobi zwrotu, eby odeprze atak, w razie gdyby nas napadnito. Kozyriew, jako znawca historii powszechnej, lubi czerpa z niej pouczajce przykady: - Czytae co o bitwie pod Abukirem? - Czytaem kiedy, ale ju zdyem zapomnie - odpowiedziaem. Przypomn ci to w kilku sowach. Byo to w czasie wojny Francji z Angli. Zatoka Abukirska znajduje si w Egipcie, niedaleko Aleksandrii. W 1798 r. admira francuski Bruez ukry si w niej ze swoj eskadr przed nacierajcym nieprzyjacielem. Zatoka bya bezludna. Francuzi zagospodarowali si w niej jak u siebie w domu. Pewnego, jak si to mwi, piknego poranku na rozkaz dowdcy eskadry na kadym okrcie wyniesiono ywno z dolnych pomieszcze na pokad bateryjny celem przewietrzenia. Potem wysano zaog barkasami na brzeg po sodk wod. Zapomniano o niebezpieczestwie. A tu nagle, nie wiadomo skd, zjawi si z eskadr admira Nelson. Byo to pod wieczr. Okrty angielskie wpyny wprost do zatoki i daleje tuc Francuzw. Dla Francuzw byo to tak nieoczekiwane, e cakiem potracili gowy. Cz ich zaogi znajdowaa si na ldzie. Z barkasw trzeba byo wyla sodk wod i piesznie powrci na okrty, ale byo ju za pno. Pokady bateryjne byy zawalone produktami, a to przeszkadzao dziaaniu artylerii. W rezultacie eskadra francuska zostaa zatopiona wraz z ca zaog. Uratowa si tylko jeden okrt. Admira Nelson podobno umylnie da mu uj cao, eby zawiz swemu rzdowi straszn wie o zagadzie eskadry.

A teraz sam pomyl: czy nasze okrty z rozmontowanymi maszynami nie mog si znale w takim samym pooeniu jak francuskie? Niech si tylko zjawi kilka krownikw nieprzyjacielskich - wszyscy tu potoniemy. Ech, kiepskiego mamy dowdc! eby pocieszy i siebie, i mego przyjaciela Kozyriewa, mogem powiedzie tylko jedno: - Od czasu jak wyszlimy z naszego ostatniego portu, nie przestaj straszy nas Japoczykami. Jednake dotd nie widzielimy nie tylko ani jednego ich okrtu liniowego, ale nawet torpedowca. Sdz, e i na przyszo tak bdzie. Jakby naumylnie niepokojc eskadr na horyzoncie ukazay si jakie okrty angielskie. Nasze krowniki musiay wyrzec si remontu maszyn i z zapadniciem nocy stan w dozorze. Co noc cz oficerw i zaogi dyurowaa przy zaadowanych dziaach. Wszystkie zewntrzne wiata zasonito. Dwie doby wia ostry wiatr poudniowo-wschodni, poczony z siekcym deszczem. W cieninie podniosa si dua fala utrudniajc postj na kotwicy i adowanie wgla. Eskadra przesuna si o kilka mil na pnoc w kierunku ujcia rzeki Tang-Tang, do zatoki tej samej nazwy, wrzynajcej si w grzysty brzeg Madagaskaru, a z drugiej strony chronionej od fal dug piaszczyst mierzej. Byo tu spokojnie. Prawie nad sam wod rosy palmy. Pod wraeniem wypadkw ostatniej doby marynarze z naszego pancernika coraz bardziej tracili wiar w absolutystyczny ustrj Rosji. Wyprawa na Daleki Wschd bya traktowana jako przedsiwzicie beznadziejne, ktre mg podj tylko ogupiay rzd nie liczc si z groc zagad floty i ludzi. A to pocigno za sob i co innego: pord zaogi znikna bezwzgldna pokora wobec zwierzchnikw. Wykroczenia przeciwko dyscyplinie stay si czstsze. Artylerzysta Bugaj na wymylanie pewnego lejtnanta odpowiedzia rwnie ostrymi wymysami. Obraony zwierzchnik nie rzuci si na niego z piciami, jak to bywao dawniej, lecz poszed na skarg do zastpcy dowdcy. Ale artylerzysta, ktry zawini, nie wiadomo dlaczego nie zosta ukarany. To znaczy, e oficerowie zaczli wyczuwa nastrj zaogi. Wkrtce i sam zastpca dowdcy Sidorow narazi si na du nieprzyjemno. adowalimy wgiel z parowca Harson. Podoficer drenaysta Osip Fiodorow, chopak zuchway, o bystrych oczach, podpiwszy sobie na wglowcu samowolnie przerwa robot i chcia zej na d. Sidorow spotka go i zagrodziwszy mu drog zapyta: - Dokd idziesz? - Odpoczywa, wasza wielmono. - Jak to odpoczywa? Czy by na to wydany rozkaz? Fiodorow paln bez namysu: - Sam sobie wydaem rozkaz! Zastpca dowdcy na chwil oniemia, a potem chwyciwszy Fiodorowa za rami krzykn: - Co ty pleciesz? Przecie ja ciebie za to... Fiodorow, po pijacku wytrzeszczajc oczy, hukn na Sidorowa: - Nie trzeba mnie straszy, wasza wielmono! Ja teraz nie boj si nikogo na wiecie. I tak si zginie. I pan si te nie uratuje. Przysza kryska na nas obu. Japoczycy rzuc nas wszystkich na pastw rekinom. A jeeli pan chce, to niech mnie pan zaraz zastrzeli z rewolweru...

Sidorow odskoczy od niego i zacz macha rkami: - Wariat! Precz z moich oczu! Fiodorow rwnie nie zosta ukarany. Wszystkie okrty zaadoway ju wgiel i zaoga odpoczywaa, a nad naszym pancernikiem jeszcze nawet 22 grudnia unosiy si kby czarnego pyu. Uszy razi szczk dwigw, okrzyki ludzi, oskot zrzucanego do zasobni wgla. Prac wykonywano przy nieznonym upale tropikalnym i dlatego bya ona bardzo wyczerpujca. A z nadejciem ciemnoci, kiedy mona by byo korzystajc z chodu wypocz, nie dawaa spokoju obawa przed atakiem torpedowcw. Ta noc wloka si w szczeglnym napiciu. Okrty postawiy sieci przeciwtorpedowe i zasoniwszy wszystkie wiata zewntrzne przyczaiy si w zatoce. Nikt z zaogi nie chcia zosta w dolnych pomieszczeniach i wszyscy dyli na grny pokad, nawet ci, ktrzy nie mieli tam nic do roboty. Widocznie wszyscy myleli to samo: w razie jakiej katastrofy okrtu stamtd atwiej bdzie si uratowa. Poszedem na pomost rufowy. Oprcz marynarzy znajdowali si tu lekarze, mechanicy i kilku oficerw liniowych. Byo cicho i tylko co p godziny przeszywa mrok metaliczny dwik wydzwanianych godzin. Madagaskar, wznoszc si stromo i zakrywajc p nieba, zawis nad nami jak cika chmura. Z brzegu ledwie wyczuwalny wietrzyk przynosi aromat rolin tropikalnych. Poza piaszczyst mierzej ledwo dosyszalnie wzdycha cierpicy na bezsenno ocean. Wraz z sygnalistami i artylerzystami setki ludzi a do blu w oczach wpatryway si w mrok otaczajcy wejcie do zatoki Tang-Tang. Koo pnocy dostrzeono na oceanie wiata. - Co to znaczy? - ochrypym gosem zapyta ktry z oficerw. - Tak, osiem wiate, i wszystkie przesuwaj si bliej ku wejciu do zatoki - powiedzia inny zdawionym gosem. Natychmiast zaczlimy si uspokaja przypuszczeniem, e to pewnie przeszy torpedowce z zespou Felkersahma. W jaki czas pniej kilka tych wiate wypyno poza mierzej. A potem na brzegu, poza lini pancernikw, nagle zamigotao wiato, jakby kto niewidzialny dawa sygnay. - Panowie, w tym kryje si jaki podstp. eby si nie powtrzyo to, co si zdarzyo na pocztku wojny w Porcie Artura, kiedy Japoczycy od razu unieszkodliwili trzy nasze okrty. Jeden z mechanikw westchn: - Ach, ci Japoczycy!... Chciao si wtedy mie sowie oczy, eby w nocy widzie rwnie dobrze jak w dzie. Dopiero z rana wyjanio si, e to miejscowi rybacy pywali na swoich odziach. Okrt szpitalny Orio zeszej nocy sta rwnie bez wiate, naruszajc tym postanowienie midzynarodowej konferencji haskiej. Mwiono, e dowdca tego okrtu i naczelny lekarz wyrazili dowdcy eskadry protest. Ale za ten postpek obaj musieli wysucha takich obelg, jakie znosz tylko pozbawieni praw aresztanci. Dowiedzielimy si jeszcze, e tej samej nocy na parowcu-chodni, Esprance, ktry kilka dni temu znw si do nas przyczy, wybuchn bunt. Zaoga, skadajca si z samych Francuzw i pywajca pod swoj narodow bander, nie zgodzia si sta bez wiate, bojc si napadu torpedowcw japoskich. Marynarze zbuntowali si i chcieli kapitana wyrzuci za burt. Ledwie udao si ich uspokoi. Admira grozi haniebnym wypdzeniem obu tych statkw z zatoki.

Malec przez cay czas trwania naszego postoju by zajty wycznie tym, e pod pen par kursowa do Tamatawy. Widocznie dowdca eskadry wymienia z Petersburgiem du ilo depesz. Ale perspektywy nasze wci jeszcze byy mtne jak zamglony horyzont. Z rana trzy krowniki Aurora, Admira Nachimow i Dmitrij Donskoj, odczywszy si od eskadry odeszy na morze pod dowdztwem kontradmiraa Enquista. Rzekomo miay wycign z zatoki Nossi-B zesp admiraa Felkersahma i odszuka inne zagubione okrty. A pniej tego samego dnia przyby do nas wglowiec niemiecki z Diego-Suarez z niepocieszajcymi wieciami: by tam tylko jeden krownik pomocniczy Kuba, ale nie wiadomo, gdzie s jeszcze cztery takie same okrty. Niczego si rwnie nie mona byo dowiedzie od niego o zespole kapitana 1. rangi Dobrotworskiego, ktry powinien by dogoni nas w drodze. W skad jego zespou wchodziy wykoczone ju krowniki Izumrud i Oleg, torpedowce Gromkij i Groznyj i przezbrojone krowniki pomocnicze Ura i Terek. Ten sam wglowiec przywiz meldunek od Felkersahma. Wyjanio si teraz, e jego okrty stanwszy w Nossi-B zajy si, tak samo jak my, remontem mechanizmw i czyszczeniem kotw. Wobec tego jego zesp nie moe wyj na poczenie si z nami. Przekonywalimy si coraz bardziej, e nasi wodzowie nie odznaczaj si wybitnymi talentami wojskowymi. Pozostawao nam uspokaja samych siebie tym, e pogoski o bliskoci okrtw nieprzyjacielskich, by moe, nie sprawdz si. Jeeli za bdzie inaczej, czekaj nas okropnoci bitwy pod Abukirem. Wszystkie okrty eskadry otrzymay rozkaz przygotowania si do odkotwiczenia.

Eskadry si cz Podnielimy kotwic w wigili Boego Narodzenia. Eskadra sza na pnoc, wzdu Madagaskaru. Jego wysokie i krte brzegi, z dolinami i stromo, jak olbrzymie fale, wznoszcymi si wierzchokami grskimi, to giny z oczu w fioletowej mgiece, to znw ukazyway si zarysowujc niewyranie na bkitnawym nieboskonie jak niewykoczone rysunki fantasty. Na morzu panowao bezwietrze. Z gry lay si tak gorce potoki aru, e trudno si byo przed nimi uchroni nawet pod tentami, rozcignitymi ponad pomostami i grnym pokadem. Ocean, jakby znuony upaem, lea prawie nieruchomo, z lekka tylko wzdychajc leniw fal, olepiajc rozlanym na niej blaskiem soca. Dzie tropikalny by nieprawdopodobnie promienny, ale bynajmniej nie odpowiada naszemu nastrojowi. Dzisiaj o wicie wrci z Tamatawy parowiec Ru i natychmiast po caej eskadrze gruchna pogoska, e Port Artura wzity. Twierdza, na ktr wydano setki milionw z funduszw publicznych, nie wytrzymaa oblenia i poddaa si. W rce Japoczykw wpad cay garnizon liczcy 40 000 ludzi ze wszystkimi dziaami, magazynami i zaopatrzeniem wojennym. Taki by fina waki cigncej si przez dziesi miesicy na dalekiej i niepotrzebnej nam ziemi. Pewnie tam kada jej pid bya obficie zlana krwi onierzy rosyjskich. Wie o zagadzie I Eskadry i upadku Portu Artura odebraa zapa wojenny nie tylko marynarzom, ktrzy i tak niewiele go posiadali, ale i oficerom. Zaczli oni traci wiar w niezwyciono ora rosyjskiego. Niektrzy z nich sami, ju w ironicznym tonie, komunikowali nam wieci o naszych niepowodzeniach. Inni, rozmawiajc midzy sob na temat wojny, nie krpowali si obecnoci marynarzy i ostro wyraali si o gwnych zbawcach ojczyzny.

Takie sowa paday z ust oficerw prawdopodobnie po raz pierwszy w historii floty rosyjskiej i dlatego dziaay na marynarzy oszoamiajco. Pod tentami spacerowali dwaj modziecy: wychudy, ze znudzon min mechanik w randze porucznika i oficer z wachty, z miczmaskimi epoletami, penicy funkcje modszego oficera nawigacyjnego. Miczman z garbatym nosem by niskiego wzrostu. Szczliwie czy w sobie powag bystrego umysu z pogod usposobienia, tote marynarze mieli dla niego szacunek. Ale teraz, rozczarowany i jakby biczujcy samego siebie, mwi do swego rozmwcy: - le zaczlimy wojn, le j prowadzimy, a koniec, jak mi si zdaje, bdzie jeszcze gorszy. Na przykad eskadra portarturska. Bya silniejsza i lepiej zorganizowana ni nasza. I jej zaoga posiadaa wicej dowiadczenia bojowego ni my. W porwnaniu z nami byli tam prawdziwi marynarze. Jednake c si stao? Mechanik wtrci zjadliwie: - I Eskadra z nawodnej zmienia si w podwodn. Miczman podchwyci: - Ot to wanie! Zamienia si w eskadr podwodn. A teraz pad i Port Artura. Na c jeszcze liczy? Na generaa Kuropatkina? Obstawi si dokoa ikonami i jak dzicio wystukuje wci jedno i to samo: Cierpliwoci, cierpliwoci i jeszcze raz cierpliwoci. Czy moe by co gupszego? Teraz genera Nogi skoczywszy z nasz twierdz dysponuje swobodnie swoj armi. To znaczy, e nowa lawina ognia potoczy si na nasze wojska ldowe. Nasze pooenie na ldzie jeszcze bardziej si pogorszy. C nam wic pozostaje? II Eskadra dokona cudu i opanuje Morze Japoskie? Bdmy szczerzy, przyjacielu: ta zbieranina okrtw rnego typu i rnej maci przy panujcym u nas bezhoowiu jest tylko parodi eskadry wojennej. Std wniosek: co za sens ma dalsze prowadzenie wojny? Jeszcze bardziej zwikszy hab Rosji?! Mechanik uchylajc si od odpowiedzi rzek: - Od bezmylnych gw nie mona si spodziewa niczego rozsdnego, a nasi dowdcy maj wanie takie gowy. Koo poudnia spotkay si z nami dwa torpedowce - Biedowyj i Bodryj oraz krownik Swietana. Okrty te naleay do zespou kontradmiraa Felkersahma. Zobaczywszy je ucieszylimy si jak dzieci. A wic wkrtce poczymy si i z reszt okrtw, a wwczas podzielimy z nimi ze i dobre losy. Eskadra zatrzymaa si. Od Swietany odbia do okrtu flagowego szalupa z oficerem, widocznie z meldunkiem od Felkersahma. Torpedowiec Bodryj majc uszkodzenie w maszynach mg rozwin szybko tylko siedmiu wzw. Parowiec Ru otrzyma rozkaz holowania go. Ruszylimy dalej. Nazajutrz byo Boe Narodzenie. Z podniesieniem bandery na rufie wcignito na wszystkich okrtach rwnie i proporce. A po upywie p godziny eskadra zatrzymaa si na penym oceanie zastopowawszy maszyny. Byo to w odlegoci trzydziestu mil od Diego-Suarez. Cae rano czycilimy si, ubieralimy si, a potem bylimy na naboestwie w kaplicy okrtowej.

Poczynajc od wczesnego dziecistwa wito to zawsze kojarzyo si w mojej wyobrani z silnymi mrozami albo zadymk. A teraz po raz pierwszy obchodziem je przy nieznonym upale. Dzie ten rni si od powszedniego tym tylko, e zaoga miaa troch lepszy obiad i mniej roboty. Kiedy soce doszo do zenitu, wiecc wprost nad gow i wcale nie dajc cienia, przestrze oceanu wypenia si hukiem dzia. Kady okrt odda trzydzieci jeden wystrzaw. Eskadra otoczya si czarnym dymem prochowym. - Straszymy ryby w oceanie - kpili marynarze. Maszyny znw zaczy pracowa. Tego dnia w mesie byo wicej pijanych ni zazwyczaj, pito ze zgryzoty, zalewajc likierami wewntrzn pustk. Pewien miczman wykrzykiwa ze zami w oczach: - Posyaj nas na Golgot. No, a jeeli ja nie mog by Chrystusem, to co? Gwatem mnie zapdz? Oficerowie uspokajali go, ale on nie suchajc nikogo cign dalej: - Jestem dopiero pierwszy rok na subie. Nie my, modzie, stworzylimy t idiotyczn flot. Jest to rezultat dziaalnoci naszych tpych i nadtych jak indyki admiraw. Niech oni sami ponosz odpowiedzialno. Co nam do tego? Czy nasze ycie to upina orzecha?... Pod wieczr eskadra zmuszona bya zmniejszy szybko do szeciu wzw z powodu zepsucia si przewodu parowego w kotowni pancernika Orio. Krownik Swietana rozwinwszy du szybko ruszy naprzd, eby uprzedzi Felkersahma o naszym przybyciu. Przed opuszczeniem bandery nasze dowdztwo zaniepokoio si dostrzegszy na horyzoncie szereg dymkw. Wkrtce pancernik Borodino nada wiadomo, e z jego marsw wida cztery due okrty wojenne. Niestety, eskadra nie dysponowaa adnym krownikiem, eby go wysa na rozpoznanie i wyjani, do jakiego pastwa nale te jednostki. Trzy z nich skrciy w bok i skryy si w zapadajcym zmroku, a na czwartym na krtko zapalono wiata pozycyjne. Ale potem, kiedy dopali si wspaniay zachd soca, i ten okrt znik w mroku nocy. Z wysokoci bezksiycowego nieba spokojnie wieciy ciepe, przyjazne gwiazdy. W obawie ataku oficerowie i zaoga spali nierozebrani na swoich stanowiskach. Droga, ktr posuwaa si eskadra, bya mao zbadana i niedostatecznie wymierzona. Dowdca okrtu kapitan 1. rangi Jung denerwowa si siedzc w kabinie nawigacyjnej. Byli przy nim dwaj oficerowie nawigacyjni. Obaj a nazbyt czsto nachylali si nad rozoon na stole map morsk, jednake trudno byo posugiwa si ni. Starszy oficer nawigacyjny, elegancki lejtnant, bezradnie rozkadajc rce mrucza: - No i co za poytek z takiej mapy? Prawie wszdzie s zaznaczone odkryte przypadkowo awice i rafy podwodne. Ale z tym byoby jeszcze p biedy. Gorzej, e wszdzie si spotyka napisy uprzedzajce o niepewnych miejscach. Jego pomocnik, miczman z garbatym nosem, poradzi: - Musimy si trzyma ladu wodnego okrtu, ktry idzie przed nami. Jeeli on nie natknie si na mielizn, to i my przepyniemy szczliwie. W przeciwnym razie zdymy zastopowa maszyny, da bieg wstecz albo skrci w bok. Przy kole sterowym sta najlepszy sternik - starszy podoficer.

Obawy, czy si co nie stanie, trway do witu. Oficerowie z wielkim zainteresowaniem czytali gazety zagraniczne, zakupione w czasie postoju w Sainte-Marie. Gazety te nie przeszy przez czyciec cenzury rosyjskiej, dlatego te mona si byo z nich dowiedzie i o wojnie, i o nastrojach w Rosji. Dzi udao mi si porozmawia z inynierem Wasiliewem, a waciwie suchaem go tylko, z rzadka wtrcajc pytania, on za mwi: - Sdzc z gazet angielskich, w Rosji daje si zaobserwowa co niezwykego! Na wojnie ponosimy klsk za klsk. Pozbawio to nasz rzd pewnoci siebie. Pamitacie kapitana 2. rangi Kado? - Znam go bardzo dobrze. To ten, co z Vigo odpyn do Rosji w zwizku z incydentem pod Hull. Mwi, e ma by ekspertem w jakiej komisji. - Ot to. Czowiek ten wydrukowa w Nowoje Wriemia jaki artyku dyskredytujcy nasz eskadr. Zamknito go za to na odwachu. Ale pniej pod naciskiem opinii publicznej rzd uwolni go przed terminem z aresztu. To niebyway w Rosji wypadek! Opinia publiczna zaczyna odgrywa rol! A druga nowina jest jeszcze ciekawsza: rzd zaczyna kokietowa swoich poddanych. Zwoano przedstawicieli ziemstw. Dano im jakie mtne obietnice przyszych reform. Niestety, przedstawiciele ci zachowuj si aonie, tchrzliwie, nie wywieraj naleytego nacisku na wadz. Widocznie sami si boj narastajcych zdarze. Ale niezalenie od nich zbieraj si nad krajem chmury wrce burz. - Sdzi pan? - zapytaem wpatrujc si w Wasiliewa jak sroka w ko. - Jest to tak samo pewne, jak to, e siedzimy razem w mojej kajucie. Jeeli ju Nowoje Wriemia wydrukoway artyku, za ktry aresztowano jego autora, jakie mog by wtpliwoci? Gazety angielskie komunikuj jeszcze, e pord marynarzy czarnomorskich byy jakie zaburzenia. Ciekawe, co si teraz dzieje w naszym kraju, dokd ju dotary straszne wieci o zagadzie I Eskadry i o upadku Portu Artura? Zdaje mi si, e filary naszej ojczyzny jeszcze bardziej potraciy gowy. Wasiliew rozmawiajc przeglda gazety angielskie. Mia przyzwyczajenie zawsze co obraca w rkach. Wzrok jego przypadkowo zatrzyma si na artykule, ktrego tytu by podkrelony czerwonym owkiem. - A propos, w gazetach angielskich s szczegowe dane o klsce eskadry portarturskiej. Okazuje si, e nasi marynarze sami zatopili swoje okrty na zewntrznej redzie. Ale jak zatopili! Grne pokady pozostay nad wod. Widocznie co im pado na mzgi, e nie znaleli w morzu gbszego miejsca. Wszystkie te okrty mog by wydobyte i sta si upem Japoczykw. Moliwe nawet, e bd walczyy przeciw nam. Tylko jeden pancernik Sewastopol, pod dowdztwem kapitana 1. rangi von Essena, postanowi zgin w bitwie. Wyszed na zewntrzn red, gdzie wytrzyma wcieke ataki torpedowcw. Ale i on niedugo stawia opr Japoczykom. Na rozkaz dowdcy bez ich pomocy zosta posany na dno gbokoci dwudziestu sni. Rozumiecie teraz, w czym tkwi tragedia? - Jeeli nie liczy Sewastopola, nie umielimy nawet naleycie zatopi swoich okrtw odpowiedziaem pospnie, czujc wzrastajce we mnie rozdranienie. - Susznie! A przecie mogo by inaczej. Dlaczego eskadra portarturska w ostatnim momencie nie posza va banque i nie wydaa walnej bitwy? Co prawda, i tak by zgina. Ale ginc przyprawiaby i japosk flot o jakie straty, a tym samym uatwiaby zadanie II Eskadrze. Dowdcy si morskich w Porcie Artura albo si bali o swoj skr, albo te cierpieli na kurz lepot, nie widzc, w jak otcha haby si staczaj. Porozmawialimy jeszcze troch i odszedem. Odniosem wraenie, e Wasiliew stara si urabia mnie politycznie. Ale przecie stanowio to dla niego wielkie ryzyko. Wystarczy zadenuncjowa go

przed Roestwienskim, a bdzie zgubiony bez wzgldu na rang oficersk. Na jego usprawiedliwienie mona byo powiedzie tylko jedno: wiedzia, e jestem pod nadzorem jako przestpca polityczny. Traktowa mnie jako propagatora swoich idei wrd mas. Wszystko, co mi si udawao od niego dowiedzie, komunikowaem moim bliskim kolegom, ci za z kolei dzielili si tymi wiadomociami z innymi. Przypominao to koa, jakie si rozchodz po wrzuceniu kamienia do stawu, sigajce a do jego brzegw; podobnie i w naszym ograniczonym burtami yciu kada ciekawa nowina powodowaa w mniejszym lub wikszym stopniu rozterk duchow prawie caej zaogi. Parowiec Ru zasygnalizowa: Zaoga si zbuntowaa. Z rozkazu admiraa natychmiast pomkn do niego torpedowiec Biedowyj celem stumienia buntu. Jak dowiedzielimy si pniej, dowdca torpedowca kapitan 2. rangi Baranow otrzyma szerokie penomocnictwa - a do rozstrzeliwania ludzi wcznie, jeeli to bdzie konieczne. Wyjanio si, e marynarze, znueni prac ponad siy, chcieli urzdzi strajk. Pniej parowiec Ru szed pod eskort torpedowca Biedowyj. Wieczorem znajdowalimy si o trzydzieci mil od Nossi-B. Kontradmira Felkersahm wysa torpedowiec na nasze spotkanie. Ten, majc widocznie polecenie zaprowadzi nas a do miejsca zakotwiczenia, podszed do pancernika flagowego. Ale ze wzgldu na niebezpieczestwo poczone z wchodzeniem do zatoki i zapadajc noc Roestwienski postanowi zatrzyma si z eskadr na morzu a do rana. Nazajutrz, zbliajc si do miejsca postoju na kotwicy, bylimy wszyscy w nastroju podniecenia, jaki odczuwaj ludzie spodziewajcy si wanego wydarzenia. Nossi-B znaczy w przekadzie Wielka Wyspa. Obok leao jeszcze kilka wysp o mniejszych rozmiarach, tworzc razem doskona red. Bya ona dobrze osonita ze wszystkich stron: ze wschodu stokowat wyniosoci Nossi-Komba, z poudniowego wschodu malgaskim pwyspem Ankifi, a z zachodu grup raf. Byo tu tak przestronnie, e mogoby si swobodnie zmieci jeszcze kilka takich eskadr. dza nowych wrae bya silniejsza ni nieznony upa. Gowy ludzkie zwracay si to w t, to w inn stron. Nie wiedzielimy, na czym oko zatrzyma. Wszystko pocigao nas swoj egzotyk: i przebyski bkitu pomidzy fioletowymi grami podobnymi do wzdtych agli, i wzgrza opywajce szmaragdem rolin, i tajemniczy mrok zalegajcy w wwozach, i charakterystyczny zarys brzegw poprzecinanych fiordami. Starzy marynarze zapewniali, e okolice Nossi-B piknoci sw przypominaj Zatok Neapolitask. Z lewej strony pord jasnej zieleni gaju podzwrotnikowego zaczy si ukazywa biae budowle Europejczykw, a poza nimi na stokach czerwonego gliniastego wzgrza widniay ndzne chaty tubylcw. Okazao si, e jest to mae miasto Hellville, nazwane tak na cze admiraa francuskiego Hella, ktry w 1841 r. przyczy te wyspy do posiadoci kolonialnych Francji. Wreszcie w zatoce pod wysok, zalesion gr zobaczylimy okrty, z ktrymi rozstalimy si w Tangerze. Tu rwnie, oprcz wglowcw i transportowcw, sta zesp krownikw kontradmiraa Enquista. Gdymy wchodzili na red, na nasze spotkanie wyszed, poyskujc biaoci kaduba, may i zgrabny francuski torpedowiec z podniesionym na maszcie sygnaem: Witajcie! Prowadzeni przez torpedowiec przeszlimy obok okrtw stojcych na kotwicy. Potem Suworow obrci ster w prawo i zrobiwszy ostry zwrot przeci ich szyk. Kolumna naszych pancernikw posza za nim. Na okrtach flagowych, poyskujc wyczyszczon miedzi trb, orkiestry gray marsze wojskowe. W olepiajcym blasku poudnia, w gorcej wibracji powietrza, pord wspaniaoci wybrzey wysp, podniecajc nas chwilowo daleko pyny dwiki orkiestry. Powszechna rado ze spotkania ogarna nas wszystkich i ociekajc potem, co si krzyczelimy hura!, krzyczelimy szczerze, z zapaem, nie aujc gosu, jakby to spotkanie na zawsze uwalniao nas od strasznej zgryzoty.

Na redzie Nossi-B Cigny si dni za dniami jak ogniwo za ogniwem w acuchu kotwicznym. Z uporem ciekawego obserwatora ledziem nadal ycie nasiej eskadry. Znajomi marynarze z zespou Felkersahma opowiedzieli mi o swej podry. Lej im byo ni nam. Przebyli odlego o wiele mniejsz i zatrzymywali si w lepiej urzdzonych portach. Okrty ich po rozstaniu z nami w Tangerze skieroway si Morzem rdziemnym do zatoki Suda na wyspie Krecie. Zatrzymay si tam dziesi dni. Zaog czsto puszczano na ld. Niele tam sobie popili, zdarzay si skandale, o ktrych pniej pisano w gazetach zagranicznych. Nastpny postj wypad w przedsionku Kanau Sueskiego, Port-Saidzie. Przebyli szczliwie Morze Czerwone z postojem w Dibuti, gdzie spdzili ptora tygodnia. Na Oceanie Indyjskim dwa dni stali na kotwicy koo przyldka Ras-Hafun, najbardziej wysunitej na wschd czci Afryki. Wreszcie poczyli si z nami w Nossi-B. We wszystkich wyej wymienionych portach brali wgiel, ywno i inne niezbdne zapasy, naprawiali mae uszkodzenia. Kontradmira Felkersahm, w przeciwiestwie do dowdcy eskadry, dba o swoich podwadnych. Gdy tylko weszli w stref podzwrotnikow, jego marynarze zaczli nosi hemy korkowe, podczas gdy my szmatami osanialimy gowy od soca. O dziewitej rano, kiedy si zaczyna zabjczy upa, na jego okrtach przerywano wszystkie roboty, przeznaczano jeszcze troch czasu na porzdki, po czym odpoczynek trwa a do trzeciej po poudniu. U nas byo inaczej. W Nossi-B codziennie Felkersahm puszcza due grupy marynarzy na ld; po naszym przybyciu od razu si to urwao i zaczto dawa przepustki na przechadzk wedug uznania dowdcy albo chorym. Wrd zaogi do ostatniej chwili krya pogoska, jakoby Rosja zakupia w Ameryce Poudniowej sze krownikw pancernych, ktre s ju w drodze i wkrtce nas dogoni. Po zagadzie floty portarturskiej wielu chtnie wierzyo w ten mit. Zaoga i oficerowie z zespou Felkersahma pod tym wzgldem posunli si jeszcze dalej: byli przekonani, e nie tylko sami przyczymy si do nich, ale przyprowadzimy ze sob nowe zagraniczne okrty. I dopiero teraz, po przybyciu do Nossi-B, wyjanio si, e sprawa zakupu okrtw chilijskich i argentyskich jest cakowicie pogrzebana. Ale natychmiast dowiedzielimy si o innej nowinie, ktra w pewnej mierze poprawia ciki nasz nastrj. W Libawie piesznie zbroi si III Eskadra Oceanu Spokojnego. W skad jej weszy nastpujce okrty: pancernik Imperator Nikoaj I, pancerniki obrony brzegowej - Admira Sjeniawin, Generaadmira Apraksin, Admira Uszakow i krownik I klasy Wadimir Monomach. Dowdc eskadry zosta kontradmira Niebogatow, ktry w poowie stycznia wyruszy ze swymi okrtami, eby si z nami poczy. Marynarze dowcipkowali na temat tej eskadry: - Wysyaj nam wyskrobki floty batyckiej. - Chocia ta pi ma pi palcw, ale jest starczo zgrzybiaa i saba. - Pywajce gruchoty! - Same zaton!

Duo jeszcze mwiono w tym samym duchu, ale w gruncie rzeczy niejeden si cieszy: z okrtw Niebogatowa bdzie przynajmniej ten poytek, e wezm na siebie cz ciosw nieprzyjacielskich. Przy czym samo nasuwao si pytanie, czy jeeli wysyaj trzeci eskadr, ma to oznacza, e bdziemy na ni tutaj czekali? Ale w takim razie, dlaczego natychmiast przystpilimy do adowania wgla? Mielimy przecie dostateczn ilo paliwa w zapasie. Czwarty dzie mija od chwili, kiedy zaczlimy yka py wglowy. W nocy ludzie spali jak popado, kadc si wprost na bryach wgla i krztuszc si ciepym i wilgotnym, jak w oranerii, powietrzem. W dzie omdlewalimy z upau. Nigdzie jeszcze nie byo nam tak gorco jak tu. Czasami zdawao si, e caa widzialna, czarujca wzrok przestrze pod bkitnym sklepieniem nieba zamienia si w olbrzymi piec kowalski. Pocilimy si w dzie i w nocy i pilimy niezliczon ilo wody morskiej przepuszczonej przez filtry okrtowe. Bez soli mineralnych, ciepa, miaa wstrtny smak, jeeli si do niej nie dodao kwasu cytrynowego. Ludzi mczyo bezustanne pragnienie wycieczajce organizm. Niektrzy zaczli cierpie na chorob tropikaln - ciao pokrywao si wysypk, ledwie dostrzegalnymi pcherzykami. Na dobitk wikszo zaogi zdara buty, a chodzenie boso po wglu, ktry lea prawie we wszystkich pomieszczeniach pancernika, byo nie do zniesienia. Z rozkazu dowdztwa marsowi zaczli wyplata apcie z wkien lin okrtowych. Marynarze, ktrzy zawsze odznaczali si czystym i schludnym wygldem, teraz przypominali oberwacw. Nieraz zdarzao mi si sysze gniewne szemranie: - Co za przeklte porzdki w naszym kraju! Wysyaj nas na mier i nie mog nawet zaopatrzy w obuwie. Zamiast butw przysano nam przez przewodniczc komitetu pa krzyyki, powicone, jak gosi rozkaz Roestwienskiego, na grobie Chrystusa. Wedug rozdzielnika pancernik nasz dosta sze takich krzyykw dla oficerw i dwadziecia pi dla caej zaogi. Marynarze drwili: - Nie ma co mwi, zrobili nam uciech! Krzyyk kosztuje zaledwie kopiejk! To znaczy, e podarunek dla dziewiciuset ludzi kosztowa dwadziecia pi kopiejek. - Nie o to chodzi. Pytanie, jak rozdzieli takie bogosawiestwo boe? - Nie inaczej, tylko bdziemy cign losy. - Tak te si nie godzi. Ty dostaniesz, a inny nie. Trzeba po kolei nosi krzyyki, eby kady dotkn si witoci. I dodawali takie sowa, ktre przejyby zgroz panie z komitetu. Przyczyy si do nas trzy krowniki pomocnicze: Kuba, Ura i Terek. Brak byo jeszcze samodzielnego zespou kapitana 1. rangi Dobrotworskiego, ale powinien ju by znajdowa si na Morzu Czerwonym. Oczekiwane okrty jak rwnie wszystkie znajdujce si ju na miejscu otrzymay, w myl rozkazu Roestwienskiego, nowe przydziay taktyczne. Pancerniki zostay podzielone na dwa zespoy: pierwszy - Knia Suworow, Imperator Aleksandr III, Borodino i Orio, drugi Oslabia, na ktry przenis sw flag kontradmira Felkersahm, Sisoj Wielikij, Nawarin i krownik pancerny Admira Nachimow. Przy siach gwnych miay si jeszcze znajdowa: dwa krowniki - Izumrud i emczug, i cztery torpedowce - Biedowyj, Bujnyj, Bystryj i Brawyj. Do zespou krownikw zostay zaliczone: Amaz pod flag admiraa Enquista, Oleg, Aurora, Dmitrij Donskoj, krowniki pomocnicze Rion i Dniepr oraz torpedowce Blestiaszczyj, Biezupriocznyj i Bodryj. Do zespou rozpoznawczego weszy: krownik Swietana pod

dowdztwem kapitana 1. rangi Scheina i krowniki pomocnicze - Kuba, Terek i Ura. Pozostae okrty: Kijew pod dowdztwem kapitana 1. rangi Radowa, Worone, Kamczatka, Anadyr, Meteor, Jupiter, Merkury, Jarosawl, Korea, Tambow, Kitaj, Wadimir i Ru tworzyy zesp transportowy. Okrt szpitalny Orio nie wchodzi w skad adnego z zespow. Jeeli jeszcze przyczy si zesp Niebogatowa z transportowcami, bdziemy mieli w sumie przeszo pidziesit okrtw. Na pozr ju teraz eskadra wydawaa si imponujc si. To mylne wraenie byo spowodowane tym, e przy eskadrze znajdowao si duo jednostek pomocniczych, jak np. rozmaite transportowce, niezbdne wprawdzie w naszej trudnej sytuacji, ale cakowicie pozbawione znaczenia bojowego. A c jeszcze mielimy na Morzu Batyckim? Nic oprcz starych gratw. Dopiero teraz, po upywie dwch lat od chwili, gdy si spotkali w Rewlu dwaj cesarze, polityka Wilhelma dla wielu staa si zrozumiaa. Nie darmo podszepn on krtkowzrocznemu Mikoajowi II, by rozszerzy sfer swoich wpyww na Dalekim Wschodzie. Kajzer chcia w ten sposb spowodowa jak najdalsze odsunicie floty rosyjskiej, eby w przyszoci swobodniej gospodarowa na Batyku. Z tych wanie wzgldw sta si dla nas najwikszym dobroczyc na wiecie, wydajc niemieckim transportowcom rozkaz zaopatrywania w wgiel II Eskadry udajcej si na dalek wypraw. W ten sposb cakowicie osign swj ukryty cel: graniczce z Rosj wody terytorialne mia zupenie oczyszczone z rosyjskich si morskich. W myl rady Wilhelma caa nasza flota batycka zostaa przerzucona na Daleki Wschd w celu zdobycia dla cara zaszczytnego tytuu admiraa Oceanu Spokojnego. W Nossi-B eskadra stosowaa powaniejsze rodki ostronoci ni w Sainte-Marie. Codziennie ktry z krownikw podnisszy kotwic odchodzi na dozr celem obserwacji horyzontu. Oprcz tego dwa torpedowce strzegy wejcia na red. O zachodzie soca stawialimy sieci przeciwtorpedowe, po czym komunikacja z ldem i pomidzy okrtami ustawaa. Szalupy mogy wyrusza na morze tylko za zezwoleniem samego Roestwienskiego. W nocy ze wszystkich okrtw wojennych odchodziy na morze kutry torpedowe zaopatrzone w reflektory, dziaa maego kalibru i torpedy. W czasie stawiania sieci przeciwtorpedowych na okrtach dzwoniono na alarm bojowy, kontrolowano obsug artyleryjsk, adowano dziaa i przygotowywano reflektory. Ciemnoniebieski bezmiar nieba iskrzy si gwiazdami. Eskadra staa bez wiate, pogrona w mroku i w milczeniu. Czasami tylko okrzyki wachtowych mciy cisz. W niezasonitej wyspami dali, przecinajc mrok nocy, pezay nad sennym oceanem, niby ogony komet, odblaski reflektorw z okrtw dozorowych. W takich chwilach wydawao si, e wszystko jest w porzdku. Chciao si wierzy w zdolnoci organizacyjne i nieprzecitn inteligencj dowdcy eskadry. Nie pozwoli on nieprzyjacielowi zaskoczy nas, wie, co naley robi, dokd i jak prowadzi powierzone mu okrty. Kadego ranka zaczynalimy prac od uruchomienia dwigw, uwalniajcych transportowce od adunku wgla. Nadszed nowy rok, tak samo nudny i beznadziejny jak stary. Na przyszo los zapewne jeszcze gwatowniej i bezwzgldniej obejdzie si z naszym yciem. Prawie co dzie kto umiera. Na krowniku pomocniczym Ura zerwane rami dwigu ciko ranio lejtnanta Jewdokimowa i zabio chorego mechanika Popowa. Tam rwnie zmar wskutek poraenia sonecznego jeden z marynarzy. Z zaogi pancernika Borodino zgino dwch ludzi, ktrzy zapucili si w boczne odgazienie zenz i zatruli si gazami. Umierano te na grulic i inne choroby. Smutnie wyglda pogrzeb. Do okrtu, na ktrym znajdoway si zwoki, podchodzi torpedowiec, zabiera ciao i odchodzi w kierunku otwartego morza. Wwczas rozlega si wystrza armatni, spuszczano

bander, orkiestra graa Kol sawien23, oficerowie i zaoga wszystkich okrtw stali na pokadzie w szeregach. Na oceanie, oddaliwszy si od brzegu, wyrzucano za burt nieboszczyka zaszytego w brezent, z ciarem przyczepionym do ng. Tylko plusk fali towarzyszy natychmiastowemu znikniciu ciaa ludzkiego. Tak oto niepostrzeeni bohaterowie znajdowali sobie grb w obcych krajach, w gbokiej otchani, nie opakiwani przez nikogo. Potem ukazywa si krtki, stereotypowy rozkaz dowdcy eskadry: Ten lub w zmar tu czy tam i dlatego zostaje skrelony z listy szeregowych (albo oficerw) wspomnianego okrtu. Dwa transportowce: Knia Gorczakow i Malaja, miay odej do Rosji. Roestwienski by niezadowolony z tego, e stale powtarzay si na nich uszkodzenia w maszynach. Na Malaj przydzielono teraz oficerw i marynarzy niezdolnych do dalszej suby: przestpcw, chorych, okaleczonych, wariatw. Mimo e sytuacja ich bya cika, wielu miao ochot trafi na ten okrt: niedugo bd w domu. Co prawda nie wszyscy dojad do kraju - niektrzy, sabsi, nie wytrzymaj dalekiej podry i zostan wyrzuceni za burt. Ale jaka jest nasza przyszo? Lepiej nie myle o tym, nie drczy serc przeartych zwtpieniem. Na Madagaskarze i ssiednich wyspach byo duo owocw. Banany i ananasy jedlimy jak rzep. Ale nie byo tu warzyw. -Mona byo dosta tylko kartofli, a i to z trudem i drogo. Marynarze stsknili si za wieym kapuniakiem, w zapasie za mielimy tylko kiszon kapust, ktra tak si zepsua, e z kadej beczki cuchno jak ze mietnika. Trzeba byo zadowala si albo polewk, albo zwyczajn zup. Za to wieego misa mona byo dosta w dowolnej iloci. Zakupilimy szesnacie bykw i dwie krowy. Byki byy due, utuczone, z wydatnymi, dugoci arszyna szerokimi rogami i z kudatym garbem na grzbiecie, jak u wielbda. Dostarczali ich nam tubylcy, Sakalawowie, na swoich pirogach. Te oryginalne stateczki byy zrobione z wydronych pni grubego drzewa. eby si taka d nie wywracaa, przymocowywano do niej, rwnolegle do burty, przeciwwag na dwch poprzecznych erdziach; wygldao to jak rodzaj pozy z zagitym kocem, lizgajcej si po wodzie. Poz umieszczano zawsze z prawej burty, z lewej za przymocowywano koce erdzi. W czasie wiatru Sakalawowie nastawiwszy ogromne agle miao egluj swoimi pirogami i pdz na grzbietach fal jak albatrosy, wyprzedzajc niekiedy kutry parowe. Wyobraaem sobie, co musiay przey byki, zanim je dostawiono do lewej burty naszego pancernika. Ale jeszcze okropniejsze byo, kiedy zaczynano je podnosi do gry. Odbywao si to w ten sposb: pod brzuch byka podkadano podwjne szleje idce pod pachwiny i podgardle; nastpnie, gdy szleje podchwytywano hakiem uwieszonym na spuszczonej z nok-rei linie, natychmiast pada rozkaz: - Podcign lin! I znowu rozlegaa si gona komenda: - Wyciga! I potem zwierz zwolna unosio si w powietrze. Oszoomiony byk drc nadyma si, napra minie, wyciga nogi i wytrzeszcza due fioletowe oczy. Nie wiedzia, e mier nadejdzie pniej, kiedy uderz go obuchem w ciemi i wepchn n w gardo, ale wyczuwa j ca istot. Trzeba go byo podnie wysoko nad burt, eby mc potem skierowa zawieszony ciar na pokad, zwalniajc jednoczenie lin idc z nok-rei. Znalazszy si na pokadzie zwierz dugo jeszcze nie mogo przyj do siebie i rozgldao si wystraszone.
23

Uroczysty hymn religijny. (Przyp. red.)

Saby wiatr marszczy mienic si powierzchni redy. Zielone wierzchoki wysp zamyliy si nad czym. Dokoa okrtu pyway nagie czarne dzieci. Caymi dniami utrzymyway si na wodzie ebrzc o pienidze i jeeli rzucono im monet z burty, nurkoway za ni w gbin jak czarne kaczta. Ale teraz przygldajc si adowaniu wow krzyczay co i miay si dwicznie. Na pokadzie dziobowym koo burty zebrali si marynarze, przewanie podoficerowie, dzielc si wraeniami: - Bdzie dobre miso! - Spasione bydl! - Jak yj, nie widziaem takich wielkich rogw! - Nie daj Boe, jeeli taki ubodzie! Felczer okrtowy wyjani: - Te byki, jak sdz, nale do rasy sanga. Byki z takimi wielkimi rogami spotka mona tylko w Afryce. Nigdzie indziej. Pochodz podobno od bawow... Na pirodze pozosta tylko jeden buhaj, najokazalszy, ze zwisajcym, misistym podgardlem, z kudatym, szerokim czoem i niezwykle grub szyj. Sier jego lnia i mienia si jak drogi aksamit. By to okaz wspaniaoci i urody swego gatunku. Kiedy zaczto go podnosi, szarpn si nagle, wyginajc si w pak i machajc rogami. Mimo oporu lina podcigaa go w gr. Tymczasem miczman Wrbelek, byskajc szkami binokli, krzykn co po francusku do sakalawskich dzieci, pokaza im srebrnego franka i rzuci go za burt. Moneta wpada w wod akurat pod bykiem, ktrego wolno podnoszono w powietrze. Czarnoskry dwunastoletni chopiec z rozdtymi jak od opuchlizny policzkami da nurka za monet. Odlego do niej bya znaczna i moneta pogrya si ju do gboko, zanim wpada mu w rce. Byk by podniesiony powyej burty, kiedy przednia cz szlei zsuna si nieoczekiwanie ku tylnym nogom. Straciwszy rwnowag byk zawis gow na d, ale po upywie sekundy wyliznwszy si ze szlei wpad w morze i od razu znikn w gbinie. Stojcy na pirodze Sakalaw, czarnoskry waciciel byka, cay nagi, jeeli nie liczy opaski na biodrach, z przestrachem podnis rce do gry. Pywajce dzieci co krzyczay. Na pokadzie pancernika wszyscy w milczeniu wycigali szyje, by spojrze za burt. Widocznie byk przelecia obok chopca, i to wanie w momencie, kiedy Sakalaw ju pyn do gry. Co pomyla sobie malec, gdy obok niego na duej gbokoci, w zielonkawej otchani mtnie zarysowa si rogaty potwr? A nie mg go nie widzie, bo nurkowa z otwartymi oczami. Ku powszechnej radoci chopiec wypyn zdrw i cay, ale natychmiast zacz rozdzierajco krzycze przechylajc w ty szczeciniast gow. Jego rce nieprzytomnie klepay wod, jakby byy nadamane. Rzuca si jak szalony to w jedn, to w drug stron, pki go nie wcignito na pirog. Marynarze stojcy przy burcie zaczli szemra, kto powiedzia gono: - To ci pody gad, co narobi! Miczman Wrbelek udawa, e nie dosysza tych sw, i zaoywszy rce w ty sta przy burcie ze sztucznym spokojem na pobladej twarzy. W kilka sekund po chopcu na powierzchni wody ukaza si rogaty eb byka. Teraz uwaga wszystkich skupia si na nim. Jeden z marynarzy zauway: - Umie nurkowa.

Parskajc gorzkoson wod byk poruszy bem i jak oszoomiony czowiek mruga wytrzeszczonymi oczami. Sam skierowa si do pirogi, jakby tam szuka ratunku. Ale z nok-rei ju spuszczano szlej. Sakalaw schwyciwszy j, szybko zrobi ptlic i narzuci na szerokie rogi zwierzcia. W chwil potem z byskajcych biaymi zbami ust czarnoskrego wyrwa si nie okrzyk, ale jaki triumfalny pisk, ktremu towarzyszyy energiczne gesty rk. Oznaczao to, e naley szlej podcign do gry. Byk, podnoszony za rogi, zgarbi grzbiet, zgi w kolanach przednie nogi, a wycign tylne. Okrge fioletowe oczy zaszy a pod eb. Kiedy go spuszczono na pokad, nie mg usta i jak sparaliowany run na brzuch. Gdy stka, co mu bulgotao w pucach. Przelea z dziesi minut, poyskujc mokr sierci, nieruchomy, z wytonym wzrokiem. Potem nagle zerwa si i napeniajc red gronym rykiem zbuntowa si. Na jego rogach bya ju inna ptlica z liny konopnej, ktrej koniec marynarze zdyli uwiza do szlupbelki. Byk starajc si zerwa lin napry si cay, z uporem przechyli eb i sprycie macha dugim, podobnym do wijcego si wa ogonem, zaopatrzonym na kocu w chwast. Wielkie, pociemniae oczy olbrzyma krwawo popatrzyy wtenczas na ludzi.

Cuda tropikalne Z rana puszczono nas na ld do miasta Hellville i pozwolono zosta tam do wieczora. Pord marynarzy rnych specjalnoci, ktrzy otrzymali przepustki, znajdowali si moi przyjaciele: torpedominer Wasia Drozd, starszy elektrykarz Goubiew i bosman Wojewodin. Biae spodnie, bluza marynarska z niebieskim konierzem, czapka w biaym pokrowcu - oto cay nasz ubir. Do naszej szalupy zeszli jeszcze: starszy lekarz okrtowy Makarow z trzema rekonwalescentami i mj przyjaciel inynier Wasiliew. Obaj oficerowie mieli na sobie biae ubrania i korkowe hemy tropikalne, czym przypominali turystw zagranicznych. Na komend bosmana Wojewodina szalupa odbia od trapu, wiosa zaczy pracowa mcc przejrzycie zielon jak szko butelkowe tafl wody. Od burt, poyskujc blaskiem sonecznym, toczyy si ukonie faliste strugi. Caa powierzchnia redy, zdawao si, zastyga jak odlew i bkitniaa w oddali. W zatoce pywao duo meduz. Te galaretowate istoty przypominay abaury do lamp ozdobione fantazyjnymi wycinankami, koronkowymi wzorami i chwiejcymi si na wietrze szkiekami. Palce podzwrotnikowe soce przystroio je w jaskrawe barwy pomaraczowe, bkitne, bordo, fioletowe. Pod uderzeniami wiose gsta jak oliwa woda dwiczaa radonie, niektre meduzy przewracay si, inne rozlatyway na czci lnic ostatnim odblaskiem rozbitej tczy. Niewiele czasu potrzeba byo na przebycie drogi do dugiego kamiennego molo. Wyszedszy na ld ruszylimy wolno, czsto rozgldajc si na wszystkie strony. Tu nad brzegiem stay szopy z brykietami wglowymi, komora celna, komenda policji, fabryka sztucznego lodu i poczta z maym okienkiem, przez ktre urzdnicy przyjmowali korespondencj. Nieco dalej, otoczona przestronnym ogrdkiem, byszczc krysztaow czystoci okien, widniaa na tle tropikalnej zieleni biaa willa gubernatora, z paskim dachem i kolumnami podtrzymujcymi balkon. W ogrdku, przedzielonym na dwie rwne czci wiszc siatk, znajdowa si prostoktny kort tenisowy, a od niego, zocc si wysypanym piaskiem, rozbiegay si w rne strony cieki pord klombw, kaktusw i krzeww przystrzyonych tak starannie, jakby byy u fryzjera. Gadkie, bez jednego sczka pnie palm wysoko podniosy swe pierzaste, zwichrzone korony, rzucajc na ziemi wzorzyste cienie. Prowadzeni przez doktora, prosto trzymajcego si, chudego czowieka o smagej twarzy z wsk, jedwabist brdk, przeszlimy obok kocioa katolickiego, sklepu galanteryjnego, szynku Caf de Paris i kilku budynkw europejskich kryjcych si w cieniu ogromnych drzew. Mielimy ochot skrci pod dach

przykrywajcy rzd sklepikw, skd sodko pachniao godzikami, wanili i innymi darami gleby podzwrotnikowej, ale inynier Wasiliew zwracajc si do nas owiadczy: - Popatrzmy najpierw, jak mieszkaj tubylcy. Potem przejdziemy si po lesie. Trzeba przecie przyjrze si miejscowej przyrodzie. Wystarczy nam czasu i na zwiedzenie miasta. Wszyscy si zgodzili na t propozycj. Po kilku minutach szlimy ju wskimi zaukami osady tubylczej, pord chat bambusowych zbudowanych na palach wysokoci metra lub dwch. Trzcinowy dach, znacznie szerszy od cian, wspiera si na cienkich supkach, tworzc dokoa domku okap lub werand. Do domku przytykao podwrze ogrodzone potem. Niektrzy gospodarze wybrali miejsce na domek pod palm, przebijajc pniem rodek dachu. Wszystkie te budynki sprawiay wraenie mieszka tymczasowych, jak gdyby ludzie zatrzymali si tu tylko na par dni. Za nami szy gromadki nagich czarnych dzieci, ktre wykrzykujc co miay si i dokazyway. Mczyzn spotykalimy niewielu; byli oni zajci prac na plantacjach albo poowem ryb. Byli to Sakalawowie, ciemnobrunatni, redniego wzrostu, zrczni i silni, z wosami zwijajcymi si w pukle, z szerokimi nozdrzami. Jeszcze niezbyt dawno trudnili si rozbojem morskim, pustoszc ssiednie wyspy, ale pniej, podbici przez Hawasw, zajli si hodowl byda. Upleciony z trawy kapelusz z szerokimi skrzydami i kraciasty sarong okryway ciao Sakalawa. Gdymy spotkali starca, nie chciao si wierzy, e ma siw brod - zdawao si, e to wata przypadkiem przylepiona do jego czarnego podbrdka. Kobiety stanowiy tu wikszo. Mimo ciemnego koloru skry byy wcale niebrzydkie. Pod barwn lamb narzucon na ramiona dostrzegao si zgrabn figur o wysokich piersiach i wskiej talii. Kolczykami ozdabiay nie tylko uszy, ale i nozdrza, a na ich bosych nogach poyskiway tanie metalowe bransolety. Wosy na nie przykrywanych gowach, zaplecione w cienkie warkoczyki, sterczay w rne strony i czu je byo zjeczaym kokosowym tuszczem. Prawie przy kadym domu pod wystajcym dachem mona byo zobaczy kobiety przy pracy: robiy tkaniny z wkien rafii, ploty z trawy koszyki, maty, torby i kapelusze. Niektre idc od studni niosy na gowie wod w zdobionych naczyniach glinianych, podobnych do amfor greckich. Wida byo rwnie kury, kaczki i mae, czarne, chiskiej rasy winie z prositami. Wasiliew opowiada nam o yciu ludnoci Madagaskaru i ssiednich wysp. - Czasami krlowe obejmuj tutaj rzdy - mwi. - Prezesem ministrw zostaje ten, za ktrego krlowa wyjdzie za m. Potem m zaczyna kierowa wszystkimi sprawami pastwa. Ale jeeli le si obchodzi ze swoimi najbliszymi pomocnikami, zdarza si, e mu sypi trucizn do jedzenia. Intrygi dworskie graj u tubylcw du rol, tak samo jak u Europejczykw. Jeden z marynarzy zapyta inyniera o sprawy religijne. - Czycie widzieli koci katolicki? Znaczy to, e i religia jest katolicka. Kolonie powstaj tak: najpierw wojsko zajmuje t lub inn miejscowo, a w lad za nim przybywaj tam kupcy i ksia. Ksia i kupcy zawsze trzymaj si razem jak bliscy krewni. A wszystkie trzy kategorie ludzi razem wzite tworz y cignc si od metropolii do dalekiej kolonii, przez ktr pyn z niej bogactwa. W rezultacie u tubylcw panuje straszna ndza, a Europejczycy maj murowane domy. A propos, tutaj wszyscy mieszkacy otrzymali nakaz przyjcia chrzecijastwa. Musz obchodzi wszystkie wita i spenia obrzdy chrzecijaskie. Za naruszenie tych regu grozi im haniebna kara: zmusza si ich do przenoszenia kamieni z miejsca na miejsce albo do chodzenia po ulicach na czworakach. Inynier Wasiliew mwi tylko o yciu tubylcw, ale widocznie mia na celu wzbudzenie w nas protestu przeciwko religii i kapitalizmowi w ogle.

- Najciekawsze - cign dalej - jak si tu wykonywa kar mierci. Biedakw po prostu morduj gdzie w ciemnym kcie. Zupenie inaczej w podobnym wypadku postpuje si z ludmi bogatymi lub posiadajcymi znaczenie. Takiego czowieka zapraszaj najpierw na uczt. Je i pije na rwni ze wszystkimi. A potem podaj mu puchar z trucizn. Przed oprnieniem go musi pozdrowi krla lub krlow. Niektrych zmuszaj do utopienia si w bocie albo pal na stosie. Gdy skazaniec jest wybitn osobistoci, podprowadzaj go do elaznego pala i proponuj mu, eby dobrowolnie usiad na ostrzu. Sowem, nie przystoi przemoc przelewa krwi szlachetnych. Taka aska w stosunku do nich wiadczy tylko o wspaniaomylnoci naczelnego przedstawiciela wadzy... - To ci wspaniaomylno krlewska! - zawoa bosman Wojewodin. - Oni we wszystkich krajach s jednakowi - wycedzi przez zby elektrykarz Goubiew. - Kto jest jednakowy? - zapyta doktor. - Krlowie i krlowe, wasza wielmono. Wszyscy oni s askawi i wspaniaomylni. Doktor, umiechajc si, w milczeniu poklepa Goubiewa po ramieniu. Zatrzymalimy si przy domku, ktry wyglda na bogatszy ni inne. Nalea do Hindusw Pod rozoystym drzewem w bkitnawym cieniu moda kobieta tuka ry w drewnianym modzierzu. Ca jej odzie stanowia dua jak przecierado chusta malowana w czerwone i te kwiaty. Chusta ta zastpowaa jej sukni, osaniajc doln cz ciaa, a nastpnie, przerzucona ukonie przez jedno rami i przymocowana z tyu na biodrach, zakrywaa piersi i cz plecw. Bose nogi, obnaone nieco powyej kolan, miay pikny ksztat. Maa gowa z czarnymi jak smoa wosami zwinitymi w grecki wze bya dumnie osadzona na okrgej, delikatnej szyi, ktr otaczay czerwone jak krople krwi sznurki korali. Skde si zjawia tutaj ta kobieta o tak regularnych rysach twarzy, o prostym, delikatnym nosie, o delikatnej skrze koloru kawy? Oczy jej, okolone gstymi rzsami, jak dwa czarne, byszczce stawy pord trzcin, spoglday na nas tajemniczo, jakby z innego wiata. Widzc nasze zdziwienie umiechna si nieco zbyt miao i kontynuujc sw prac, tak dranico wyginaa kibi, jakby taczya taniec weselny. Nie z nieba, ale od niej powiao na nas arem i osupielimy. Bosman Wojewodin, tgi i silny, podkrcajc zociste wsy zapatrzy si na ni z takim podaniem, a mu yy nabrzmiay na skroniach. Elektrykarz Goubiew uzna za stosowne uprzedzi go: - Bosmanie, przymru oczy, bo zemdlejesz. - Chodmy dalej - szepn nieswoim gosem Wojewodin, jakby ocknwszy si z zadumy. Wasia Drozd, czowiek porywczy i gorcy, przeciwnie, dysza gono, rozdymajc nozdrza, i za uszami, na karku, konwulsyjnie zadrgaa mu skra. Poszlimy na pnoco-zachd od Hellville, w kierunku jeziora obfitujcego w krokodyle. W miar jak wchodzilimy w gb lasu, coraz rzadziej napotykalimy domostwa tubylcw. Towarzyszyo nam trzech wyrostkw umiejcych kilka sw po francusku. Prowadzili nas prost przesiek przez las. Kade drzewo przykuwao nasz uwag. Teraz przewanie doktor udziela nam informacji. W bok od nas, na nizinie, wida byo cay gaj sztucznie zasadzonych palm kokosowych. Skrcilimy do gaju. Nie byo tam adnych krzeww ani podszycia. Wznosiy si tylko, jak u nas w sosnowym borze, strzeliste pnie, ktrych wierzchoki, rozsypujc si gami podobnymi do strusich pir, przypominay zielone fontanny. Blisko sto orzechw obciao kade drzewo, zwisajc gronami po dziesi do pitnastu sztuk. Chciao si nam pi, wic kupilimy od waciciela plantacji kilka orzechw kokosowych wielkoci gowy dziecka. Wewntrz kadego orzecha oprcz jdra znajdowao si blisko p litra pynu

zwanego mlekiem kokosowym. Z przyjemnoci zaspokoilimy pragnienie. Palmy te zazwyczaj rosn na wybrzeach i owoce ich wpadszy do wody pywaj na falach ciepych mrz, przenoszc si niekiedy o tysice mil, pki nie zostan wyrzucone na brzeg. Jeeli grunt i klimat oka si odpowiednie, orzech natychmiast zapuszcza korzenie, ywic si na pocztek wasnym zapasem jdra i pynu, i w nieznanym kraju zaczyna wyrasta nowy gaj. Wyszlimy na przesiek i ruszylimy dalej. Marynarze stopniowo odczali si - miasto bardziej ich pocigao. Pozostao nas tylko siedmiu: moi przyjaciele i doktor z jednym pacjentem. Koo nas, wyszczerzajc biae zby, nadal krcili si trzej maoletni przewodnicy. Bosman Wojewodin, idc obok mnie, wci wspomina Hindusk: - Ale kobita! Kiedy spojrzaa na mnie swoimi ciemnymi jak noc oczami, jakby mnie kulami przeszya! Torpedo-miner Wasia Drozd, zgadzajc si z nim, wzdycha: - Lepiej nie mw o niej! Kiedy si umiechna, od razu poczuem napyw ycia w caym ciele. Las gstnia ukazujc nam tropikaln peni ycia; wszystko byo dla nas nowe. Wzrok pieciy tamaryndy, te przepikne drzewa, w ktrych cieniu wodzowie Sakalaww buduj sobie domostwa. Trafiay si palmy sagowe, rafie o grubych pniach, z cikimi gronami owocw. Widzielimy olbrzymi banan, czyli jak go nazywaj, drzewo podrnikw; rozpostar swe licie na ksztat szerokiego wachlarza: w zagbieniach jego kory czowiek mg znale wod do picia. W lesie pachniao godzikami. I znw wida co innego: niezbyt gruby pie, a na nim jakby naoony kapelusz z purpurowopomaraczowych kwiatw rozwinitych na socu w caej swej ognistej wspaniaoci. Dugo podziwialimy drzewo chlebowe: jego owoce, wielkoci dyni, uczepione byy za pomoc krtkich ogonkw bezporednio do pnia i zwisay jak due jasnozielone piki. Skrciwszy z przesieki poszlimy wydeptan ciek. Wyszlimy na polan, z ktrej roztacza si widok na ocean. Spojrzenia nasze skieroway si na atole koralowe obramowane pierzastymi frdzelkami palm kokosowych. Zdawao si, e te palmy wyrosy wprost z oceanu i pyn po jego poyskujcej powierzchni. U ich podna, mimo ciszy morskiej, igray pieniste bawany, podnoszc si jak kosmate biae niedwiedzie. Soce byo ju wysoko. Gorce promienie jak cieniutkie rozpalone igy przenikay pod skr, wyparowyway z nas wilgo, przepalay tkanki i nerwy. Im dalej posuwalimy si, tym bardziej uderzao nas bogactwo dzikiego kraju poudniowego. Bo jake mona byo nie zatrzyma si przy drzewie kauczukowym? Odznaczao si ono tym, e stopniowo spuszczao z gazi korzenie, wrastajc nimi w ziemi. Korzenie te z czasem grubiay i wzmacniay si, przeksztacay w samodzielne pnie. W ten sposb nalec do jednego drzewa tworzyy one liczne kolumny; a nad nimi rozpocierao si szerokie liciaste sklepienie, pod ktrym mogaby si zmieci caa kompania marynarzy. Miejscami spotykao si tak gste zarola, e nie mona byo skrci w bok ze cieki. Gleba bya tusta od gnijcego opadajcego listowia i nie byo na niej pustego miejsca. Przestrze pomidzy grubymi pniami zarosa poszyciem, wszelkiego rodzaju krzewami, koronkow paproci. A wszystko to oplatay peznce w dzikim nieadzie liany osypane czerwonym bd te bladofioletowym kwieciem. Liany wijc si okrcay drzewa jak we boa, wznosiy si do ich wierzchokw, potem spaday w d w ksztacie spirali, pki koysane wiatrem nie zaczepiy si o sk innego pnia. Niektre z nich, nagie i elastyczne jak okrtowe liny konopne, rozcigny si na grze w rnych kierunkach, i poziomo, i na ukos: inne zwaliy si u podna swej podpory i leay bezradnie zwinite w kko. Te spltane liany uniemoliwiay przebycie lasu. Odnosio si wraenie, e wszystkie te potne egzotyczne roliny w pogoni za wiatem zmieszay si i popltay midzy sob, duszc si wzajemnie.

Doktor wyjani nam: - Jeeli lian rozcign w prostej linii, dugo jej moe wynosi ptora kabla. Inynier Wasiliew wskazujc na uschnite grube drzewo, ktrego wierzchoek pokry si purpur ywych kwiatw, powiedzia: - Spjrzcie! Ta liana zabjczymi uciskami zadusia lenego olbrzyma, eby sama moga rozkwitn na socu. Jak wszystko, co ndzne i pode, wypeza z mroku do wiata i wzniosa si na nieosigaln wysoko. Ciekawy przykad pasoyta. - Pomidzy ludmi te tak bywa - powiedzia Goubiew. W dole panowa zielonkawy pmrok, ale czuo si, jak z nieba, przenikajc przez mas cudacznego listowia, leje si ywy ogie. Nasze puca wypeniy si gorcym i wilgotnym powietrzem, przesyconym aromatem kwiatw i jadowit woni gnijcych rolin. Bylimy tak mokrzy od wasnego potu, jakbymy si dopiero co kpali w ubraniach. Jakie ywe istoty ukrywa taka dungla? Widzielimy tylko kilka gatunkw ptakw piewajcych i fruwajcych wrd gazi. Tutejsze dzicioy, papugi i inne ptaki, w przeciwiestwie do naszych, odznaczay si jaskrawymi barwami upierzenia. Ale nic nas tak nie zachwycao jak malekie kolibry byszczce w powietrzu niby drogocenne kamienie. Kiedy ktry z nich siada na kwiatku, eby zapa owada, nie mona byo oczu od niego oderwa, tak zadziwiajco doskonae i harmonijne mia ksztaty, tak mieni si blaskiem szafiru i rubinu, promieniowa kroplami czystego zota i diamentw. Poszylimy lemury z puszystymi ogonami, interesujce dlatego, e mog przerzuca si z jednego drzewa na drugie z niezrwnan zrcznoci akrobatw. Bralimy do rk kameleony, te jaszczurki o wydatnym pyszczku, momentalnie przybierajce dowolny kolor, przystosowany do otoczenia. Nic innego nie spotkalimy, ale wci zdawao si nam, e z nieprzebytej gstwiny dungli ukae si zaraz jaki niezwyky potwr. Jedni spord nas wydawali okrzyki zachwytu, inni w milczeniu rozgldali si dokoa, a wszyscy bylimy jednakowo zdumieni tym, jak wszystko tutaj, cieszc si bogactwem promieni sonecznych, rozmnaa si, rozrasta i szaleje z nadmiaru pierwotnej dzikiej siy. Niespodzianie otwara si przed nami okrga, gboka kotlina dawnego krateru wulkanicznego. Byo to wanie jezioro, do ktrego zmierzalimy. Obwd jego wynosi nie mniej ni dwadziecia wiorst. Zatrzymalimy si na do znacznej wysokoci i patrzc w d, dugo podziwialimy nieruchom turkusow powierzchni wody. Brzegi, zamykajc jezioro okrg ram zieleni, gsto, miejscami nie do przebycia, zarosy trzcin, krzewami i duymi drzewami. Zobaczylimy z lewej strony dolin i skierowalimy si ku niej, stopniowo schodzc w d wrd gstej trawy. Wia si tam rzeczka, to kryjc si w cieniu lesistych brzegw, to znw wydostajc si na otwart przestrze, pod blask nieba, aby zabysn srebrem wody. Wedug informacji towarzyszcych nam dzieci sakalawskich, tu wanie, w pobliu rzeczki, mona byo napotka krokodyle bdce symbolem okropnoci bot i jezior tropikalnych. Zatrzymalimy si prawie nad samym brzegiem i nasuchiwalimy. Milczay wszystkie ptaki, znuone upaem. Ani jednego dwiku nie byo sycha w pobliu. Wydawao si, e caa przyroda zamilka ze strachu przed potn si nielitociwego soca. To zowieszcze poczenie zdradliwej ciszy z olepiajcym blaskiem niepokoio wyobrani. Gdzie jednak s krokodyle? I nagle zauwaylimy, jak po gadkiej powierzchni wody posuwa si trjkt wytyczony trzema punktami, na ktre skadaj si wzniesienia nad oczami i nad paszcz wstrtnego stworzenia. Doktor rzek w zamyleniu:

- Chciaoby si przenikn a do duszy tego gada, jaka jest jej istota? Nie ulega przecie wtpliwoci, e pod spaszczonymi komi czaszki czy on z okruciestwem tchrzostwo, chytro, odwag i pewnego rodzaju uczucie. Nikt mu na to nie odpowiedzia. Jeszcze jeden krokodyl dugoci ptora snia wylaz niedaleko od nas na mielizn i pooy si, przypominajc brudny, zgniy pie o zaostrzonym kocu. Zrobi to od niechcenia i z tak melancholi, jakby sam by zmartwiony wasn potwornoci. Zaczlimy krzycze, rzuca do wody kije, wywoujc tym przesadny strach w dzieciach. Krokodyle zniky. Poszlimy w gr rzeki, niektrzy z nas wykpali si. Wracalimy inn drog. Gdy bylimy ju bliej miasta, wstpowalimy na plantacje owocw. Jeeli soce tropikalne stworzyo sok trzciny cukrowej i tak obfito rnorodnych aromatw, to niemniej szczodre byo ono w tworzeniu doskonaych owocw. Bylimy do godni i chciwie jedlimy mczne i sodkie banany. Z nieduych drzew zwisay one jasnotymi pkami wraz z dugimi limi. Dawniej o drzewie bananowym wiedzielimy tylko tyle, e z wkien jego wyrabia si liny manilowe, uywane dziki swoim zaletom do holowania i cumowania: s one mikkie, elastyczne i atwo unosz si na wodzie. A oto inne drzewo piknie rozpostaro gazie pokryte niebieskawozielonymi limi. Byo to drzewo mangowe. Jego owoce wielkoci gruszki, koloru jaskrawopomaraczowego, z pestk w rodku jak u brzoskwini, wyday si nam niezwykle smaczne. Prbowalimy i anonw24 pokrytych zielon usk, napenionych pynnym miszem przypominajcym ubit z cukrem mietan. Tutaj ary je winie. Zachwycalimy si ananasem, jako najcudowniejszym darem krajw podzwrotnikowych. Przypomina du szyszk cedrow wagi dwch, trzech kilogramw, z pczkiem lici na wierzchu. Jego zocisty misz by do twardy, ale posiada tak sodycz w miar zmieszan z kwasem i tak subtelny, z niczym nieporwnany aromat, e miao si ochot kroi go na cienkie plasterki i u powoli, eby przeduy przyjemno jedzenia. Ale ani jeden z opisanych owocw nie moe si rwna z mangustanem. Nie darmo nazywaj go krlem owocw. Inynier Wasiliew opowiedzia nam ciekaw histori o mangustanie: - Przed koronacj krla angielskiego Edwarda VII wysano do Singapuru najszybszy krownik specjalnie po mangustany. Wzito ich dziesi tysicy, Zrobiono wszystko, by je dowie w caoci. A jednak na st krlewski podano ich zaledwie czterysta sztuk. Reszta zepsua si w drodze. I mymy si przekonali, e mona je dowoln ilo mangustanw bez uczucia ciaru w odku. W kadym z nich znajdowao si pi lub sze nienej biaoci ziaren otoczonych rowym miszem. Sprbujcie go, a na dugo zostanie wam w ustach niezwyky, charakterystyczny smak owocu. Zdawao si, e natura uya najlepszego i najcenniejszego materiau po to, eby powstay te jdrne, te, jakby napenione sonecznym sokiem owoce - tak s delikatne, smaczne, wyszukane i topniejce na jzyku jak lody. Nagrodzone pienidzmi dzieci radonie pobiegy do domu. Inynier Wasiliew i doktor Makarow poszli do maego szynku Caf de Paris, dokd wstp dla szeregowych by wzbroniony. Spacerowalimy jeszcze po miecie, ktre po trzeciej wypenio si biaymi kitlami oficerw i niebieskimi konierzami marynarzy. Spotykao si pijanych. Tu i wdzie sycha byo pieni rosyjskie przerywane przeklestwami, dosadnymi i skomplikowanymi jak marynarskie wzy na linach okrtowych. Udao mi si spotka z kolegami z innych okrtw i porozmawia z nimi. aowalimy, e czas nam tak szybko upywa. Na redzie widniaa eskadra; widok jej przypomina, e nasz los jest z ni nierozdzielnie
24

Annona (zorg)

zwizany. O szstej wieczorem, odurzeni chwilow swobod, piknem egzotyki, umiechami kobiet i alkoholem, wracalimy na pancernik Orio, eby dalej dowiadcza na nim caej goryczy naszego skazanego na zagad istnienia. Chmury na niebie zapony na ksztat purpurowych agli, zachodzce soce zmieniao wiat w fantastyczn bajk.

Prawda niepokoi zaog Na pancernik Orio nadesza poczta - listy i gazety. Jak zawsze, nowiny przychodzce z Rosji wzbudzay wrd zaogi ywe zainteresowanie. Ale teraz wszyscy najbardziej interesowali si artykuami kapitana 2. rangi Kado, opublikowanymi w dzienniku Nowoje Wriemia. Z pocztku artykuy te czytano tylko w mesie. Duo o nich mwiono. Pord oficerw autor zyska opini bohatera. Syszelimy ju o tym, ale nie wiedzielimy dobrze, o co chodzio, dopki kilka numerw tej gazety nie wpado nam do rk. Po kolacji zszedem do kubryku rufowego. Ludzi byo tam duo. Wszyscy ucichli, kiedy zaczem na gos czyta artykuy Kado: Decydujce znaczenie, jakie posiada w tej wojnie panowanie na morzu, i jako nastpstwo tego gorca wiara, ktr pokada caa Rosja w idcej teraz na Daleki Wschd eskadrze Roestwienskiego, zmuszaj kadego do zadania sobie pytania: czy mona sdzi, e sukces tej eskadry w bitwie jest zapewniony. Przykro zadawa sobie takie pytania, ale naley mie odwag spojrze prawdzie prosto w oczy; i dlatego postaram si, o ile to moliwe, rzetelnie odpowiedzie na te pytania... Dalej autor informowa nas, jak flot rozporzdzaj Japoczycy, o czym dotychczas nie mielimy pojcia. Gwne siy nieprzyjaciela skadaj si z dwunastu okrtw: pancerniki - Mikasa, Szikiszima, Asachi i Fudi; krowniki pancerne - Iwate, Idzumo, Azuma, Jakuma, Azama, Tokiwa, Nissin i Kassuga. Poza tym posiadaj jeszcze dwa stare pancerniki, z ktrych jeden, Czin-Jen, uzbrojony jest w cztery, stare wprawdzie, ale 12-calowe dziaa. Prcz tego ich gwnym siom pomaga bdzie dwanacie czy te pitnacie krownikw I i II klasy z opancerzonymi pokadami. Wszystkie te okrty s szybkie i posiadaj najbardziej nowoczesn artyleri. Naley do nich doliczy jeszcze kilkanacie kanonierek. Co do flotylli torpedowcw nieprzyjaciela, to Kado uprzedza, e w najwyszym stopniu nieopatrzne byoby oblicza j na mniej ni pidziesit lub szedziesit torpedowcw rnych typw. Gwne siy naszej eskadry skaday si z piciu zupenie nowych pancernikw - Suworow, Aleksandr III, Borodino, Orio i Oslabia. Byy z nimi jeszcze dwa pancerniki: Sisoj Wielkij, podstarzay wprawdzie, ale uzbrojony w nowoczesn artyleri, i Nawarin, cakiem ju stary i ze starymi dziaami. Poza jedynym Admiraem Nachimowem, do starym, uzbrojonym w przestarza artyleri, nie posiadalimy adnych krownikw pancernych. Dobrym krownikiem by tylko Oleg, ale i ten by tylko na wp opancerzony. Nastpnie w skad naszej eskadry wchodzio pi krownikw I i II klasy, w tej liczbie tak przestarzay okrt, jak Dmitrij Donskoj. Takie byy nasze siy, jeeli nie bra pod uwag jeszcze okoo dziesiciu torpedowcw. Jak z tego wida, przeciwnik bdzie mia du przewag w przyszej bitwie. Kado, porwnujc wspczynniki bojowe obu flot, dochodzi do wniosku, e na morzu Japoczycy s od nas silniejsi w stosunku 1,8 do 1, tj. prawie dwukrotnie. Kiedy przeczytaem to na gos, jeden ze suchaczy powiedzia:

- Zginiemy! Zapanowao oglne wzburzenie. Elektrykarz Goubiew zapali si wykrzykujc: - Przecie Kado porwnywa tylko pancerne okrty! I tak ju sytuacja nasza jest opakana. A jeeli wzi pod uwag inne okrty japoskie i ich flotyll torpedowcw, to co wtedy? Przewaga po ich stronie bdzie wiksza!... Przerwa mu palacz Bakanow: - Poczekajcie, dam wam jeden przykadzik. U nas na wsi zdarzyo si co podobnego. Trzech braci upigorieww pobio si z trzema brami ochmatnikowami. Siy po jednej i po drugiej stronie byy, mona powiedzie, rwne. No i upigoriewowie poszli bi si do domu swoich wrogw. Ale w tym tkwi ich bd. Za brami ochmatnikowami ujy si ich ony i dorastajce dzieci. Cho to niedua pomoc, zawsze si na co przydaa: ten cign za wosy, w wali pogrzebaczem, inny tuk w pysk polanem. Sowem, skoczyo si to dla upigorieww bardzo kiepsko - zbili ich na kwane jabko. Jeszcze gorzej bdzie z nasz eskadr. Nasze gwne siy s sabsze od japoskich, a jednak idziemy bi si do cudzego domu. Zamiast on i dzieci bd im pomagay rne okrty pomocnicze i torpedowce. Czy moemy ocale? O tym Kado nic nie pisze. - Wida z tego, emy wszyscy kandydaci na tamten wiat - odezwa si kto. Podoficer z maszynowni Gromow, czowiek wysoki i barczysty, wtrci smutnie: - Musz napisa do domu, eby zawczasu zakupili za mnie naboestwo aobne. Czytaem dalej artyku Kado. Nie mona mu byo nie wierzy. Jego argumenty wydaway si nam nadzwyczaj logiczne i nieodparte. W artykuach tych, jak si teraz okazao, jeszcze w grudniu przepowiada, e jest rzecz wtpliw, czy Port Artura utrzyma si do czasu naszego przybycia na Daleki Wschd. Nie do na tym, uprzedza rwnie, e nie powinnimy liczy na pomoc I Eskadry. I teraz to wszystko si sprawdzio: nie mamy ju ani Portu Artura, ani I Eskadry. Tonem beznadziejnoci Kado mwi o wadywostockim zespole krownikw - Gromoboju i Rossii. Jego zdaniem, trudno im bdzie poczy si z nami i przyj nam z pomoc w czasie starcia. A wic i tu, jak si pniej okazao, mia racj. Gos Kado, dobiegajcy do Nossi-B z odlegoci dwunastu tysicy mil morskich, zabrzmia dla nas jak dzwon alarmowy uprzedzajcy o zbliajcej si katastrofie.25 Na co wic moglimy liczy? Zespou kontradmiraa Niebogatowa, ktry ju zapewne szed na spotkanie z nami, nie mona byo traktowa jako powan si.

25

Artykuy Kado wywary due wraenie i na zaogach innych okrtw eskadry. Pod wpywem tych artykuw tak pisa w listach do swego ojca modszy oficer torpedowy pancernika Suworow, lejtnant Wrubow: Zuch z naszego Kado, prawda? Dawno ju naleao si to naszemu ministerstwu: pomylcie, przecie w artykuach Kado nie ma ani setnej czci tych ajdactw i idiotyzmw, jakie robia i robi ta mia instytucja, ktra tak gruntownie zgubia nasz nieszczsn flot. Jeeli, co daj Boe, uda mi si jeszcze zobaczy z wami, opowiem wam duo takich rzeczy, jakich, posiadajc nawet najbujniejsz fantazj, nie moecie sobie wyobrazi... (Archiwum wojny; szafa nr 4; sprawa nr 305). (Przyp. aut.)

Musiaem znowu zwrci si do inyniera Wasiliewa o wyjanienia. On wie wszystko. Po dwch dniach poszedem do niego, eby zmieni ksiki. Opowiedziaem mu, jak wielkie wraenie wywary na marynarzach artykuy Kado. - Teraz tylko o tym mwi wszdzie: w kotowni, w maszynowni, za podwjn burt, w przedziaach torpedowych, na dziobie. Gazety czytaj tak gorliwie, e tekst sta si prawie nieczytelny. Niektrzy marynarze przepisuj te artykuy do kajetw. Wzburzenie w masie wzrasta. Kado jest uwaany nieomal za rewolucjonist. Nie ba si powiedzie prawdy i za to go aresztowano... Wasiliew wysuchawszy mnie powiedzia: - Nasi oficerowie te s nim zachwyceni. Wykaza, jak trudne byoby zwycistwo nad Japoni. A to znaczy, e w razie naszej przegranej korpus oficerski nie poniesie za to odpowiedzialnoci. Kado podda bezlitosnej krytyce i teraniejszo, i przyszo. To dobrze. Poczekajmy jednak na innego krytyka, jeszcze mielszego, takiego, ktry przewyszy nawet Kado. Skoro ju si zabrano do krytyki, trzeba j przeprowadzi rzetelnie i dotrze a do korzeni naszego ustroju spoecznego. Kado przyj warto naszej floty za jednostk, japoskiej za - za 1,8. Inaczej mwic, nieprzyjaciel jest od nas prawie dwukrotnie silniejszy na morzu. eby zwyciy Japoczykw, Kado radzi wysa na Daleki Wschd wszystkie stare gruchoty z Batyku i z Morza Czarnego. Ale czy przez takie uzupenienie naszej eskadry dorwnamy Japoczykom? Nie. Ale nawet gdyby siy morskie obu stron byy rwne, nie zapewnioby to nam jeszcze cakowitego bezpieczestwa. Kado porwnujc siy bojowe Rosji i Japonii nie wzi pod uwag wielu innych okolicznoci. Flota japoska ma dostateczn ilo portw, dokw, warsztatw, magazynw. A my mamy tylko jeden port Wadywostok, ale i ten jest le urzdzony i lichy. Naley te mie na wzgldzie dowiadczenie i dobrego ducha panujcego we flocie nieprzyjacielskiej spowodowanego odniesionymi zwycistwami. A co my moemy temu przeciwstawi? Nasze niedostateczne przygotowanie do wojny, tpot i nieudolno naczelnego dowdztwa, co nawet wrd oficerw wywoao zwtpienie we wasne siy. Przypomnijcie sobie cae bezhoowie w bitwie z rybakami pod Hull... - Pamitam bardzo dobrze - wtrciem. - Moim zdaniem, naleao wtedy zawrci ca eskadr i czym prdzej zawrze pokj. - Ale jak widzicie, nie zrobiono tego i pyniemy dalej. Natura nie obdarzya naszych zwierzchnikw rozumem. Jakie to da rezultaty? Trzeba bdzie kontynuowa zapocztkowan ju polityk wschodni. Bdziemy musieli odbudowywa z ruin kolej elazn, twierdz, port. Konieczne bdzie kracu wiata potnej floty i armii. Nie obejdziemy si te bez stacji wglowych. Na to wszystko bd potrzebne fundusze publiczne. Przecie polityka wschodnia bdzie realizowana za cen gwatu nad yciem 140 milionw ludzi. Spjrzmy jeszcze dalej w przyszo. Przypumy, e wrg zewntrzny zosta pobity. Wwczas zwyciski rzd przypomni o tym i owym wewntrznemu wrogowi. I znw bdzie po dawnemu. Bdziemy prowadzili wielk polityk wiatow, czstujc liberaw zudzeniami reform, a rewolucjonistw - katorg i kulami. Sowem, czeka nas zupenie beznadziejne ycie. Po rozmowie w Wasiliewem zrobio mi si jeszcze smutniej ni po artykuach wyczytanych w gazecie. Kado nie wydawa mi si ju czowiekiem wybitnym. Wasiliew zauway moje przygnbienie i zawoa: - To nic, przyjacielu! Wszystko si odmieni. Zmieni temat rozmowy: - Tam w kcie wisi obraz w. Mikoaja. A wiecie, skd go dostaem?

- Podarowali go panu robotnicy, kiedymy jeszcze stali w Rewlu. Chcieli napisa do pana list dzikczynny, ale zlkli si: i panu, i sobie mogliby tym zaszkodzi. - Jednake ucieszy mnie ten podarunek, mimo e nie wierz w cudotwrcz si obrazu. Mam ja swego wasnego proroka. Mwic to wszed na biurko, wyj zza obrazu grub ksik i pokaza mi j. Ze dziwieniem przeczytaem tytu ksiki: Kapita Karola Marksa. Nie imponoway mi rangi oficerskie ani ordery, ani bogactwo. Wiedziaem dobrze, e wszystko to maj nie tylko ludzie zdolni i uczciwi. Ale z chorobliw namitnoci pragnem by czowiekiem rwnie mdrym i owieconym, jakim w moich oczach by Wasiliew. Chciaem tak samo jak on, nawet znajdujc si na okrcie wojennym, czyta Marksa i genialne utwory innych mylicieli, tak samo jak on swobodnie orientowa si w piekielnym galimatiasie yciowym. Wasiliew, wac w rku ciki tom, zaartowa: - yj ze sob w zgodzie, nie awanturuj si. - Std wnosz, e w. Mikoaj sprzyja czowiekowi, ktry zdemaskowa wszystkich witych i nawet sam go zasania. - Tak. Zastukano do drzwi. Wasiliew natychmiast wsun Marksa pod poduszk i zawoa: - Prosz! Kiedy prg przestpi lejtnant Wredny, staem ju wyprostowany na baczno. Wasiliew zwrci si do mnie surowym tonem: - A wic wydasz na mj rachunek po trzy czarki dwom maszynistom. Moesz odej. Zrobiem przepisowo w ty zwrot i wyszedem. Oddwikiem na artykuy Kado, ktre niejednemu otwary oczy na beznadziejno naszej sytuacji, byy zajcia na krowniku I klasy Admira Nachimow. Sprawa przedstawiaa si tak. Podczas gdy na duych okrtach prawie co dzie wypiekano wiey chleb albo, jeeli nie byo odpowiednich piecw, kupowano go na ldzie, zaoga Nachimowa musiaa poprzestawa na pzgniych sucharach. Nie tylko w czasie podry, ale i podczas postoju na kotwicy nie wydawano jej chleba. Marynarze, niezadowoleni z tego, szemrali. Nikt z dowdztwa nie zwraca jednak na nich uwagi. Trwao tak do 10 stycznia, pki ktry z maszynistw nie postawi sprawy na ostrzu noa, mwic: - To teraz jasne, e pyniemy na mier. A nas karmi robaczywymi sucharami! Ludzie jestemy czy psy?! Inni podchwycili: - Dobry gospodarz lepiej karmi! - Zadamy dzi wieego chleba, i tyle! I na caym okrcie zaczo si szemranie wrd szeregowych. Gdyby dowdztwo byo bardziej spostrzegawcze, zauwayoby nastrj swoich podwadnych: twarze z zacinitymi szczkami stay si bardziej zagadkowe, oczy spoglday wrogo. A wieczorem wydane suchary wyrzucono za burt. Po

modlitwie, wbrew rozkazowi dowdcy wachty, eby si rozej, marynarze zostali na miejscu, ustawieni wachtami na grnym pokadzie wzdu obu burt krownika. W ciemnoci, jaka zapada, dwa szeregi przypominay dwie nieruchome bariery. By to pierwszy w cigu caej podry wypadek zbiorowego nieposuszestwa. Oficerowie byli tym w najwyszym stopniu zdziwieni, zwaszcza e wielu marynarzy pochodzio z oddziaw gwardyjskich i byli to najbardziej zdyscyplinowani i najpewniejsi marynarze. Teraz ju nawet zastpca dowdcy podnis gos rozkazujc zaodze rozej si. I znw kilka sekund trwao straszne milczenie, jakby ludzie oguchli. Wreszcie z tylnego szeregu pierwszej wachty, z daleka, jak grzmot nadcigajcej burzy, zahucza czyj bas: - Dajcie nam wieego chleba! I od razu cisza nocna wybucha dzikimi okrzykami, narzekaniami, przeklestwami. Owietlono pokad. Przed frontem zjawi si dowdca okrtu, kapitan 1. rangi Rodionow przygarbiony, niski, z pkolist siwiejc brod. Spojrza na jedn wacht i na drug, po czym wymamrota zapadnitymi ustami: - C to, chopcy, zachciao si wam buntu, co? Pytanie to byo zadane z tak obojtnoci w gosie, e zaoga na chwil zmieszaa si i zamilka, ale natychmiast znowu wszcza haas dajc chleba. Dowdca prbowa jeszcze co powiedzie, ale nikt go ju nie sucha. Wtedy przeszed si kilkakrotnie wzdu pokadu, obojtnie spogldajc to na jeden szereg, to na drugi, jakby namyla si, w jaki sposb umierzy wcieko podwadnych. Odmwili posuszestwa, krzyczeli na ca red, ledwie powstrzymujc si od rzucenia si z piciami na oficerw. Teraz najmniejszy bd z jego strony moe si dla caego korpusu oficerskiego skoczy mierci. Rozkaza odliczy na skrzydle dziesiciu marynarzy i zapisa ich nazwiska. Potem pada komenda: - Krok naprzd, marsz! Manewr, obliczony na psychik ludzk, osign swj cel. Odliczonych dziesiciu drgno i wykonao rozkaz. A pniej, oderwawszy si od masy zaledwie o arszyn, stali si posuszni jak automaty i nie byo ju trudnoci z odesaniem ich na dzib okrtu. Tak samo postpiono z drugim i trzecim dziesitkiem ludzi. Reszta, milknc stopniowo, zainteresowaa si, co si dzieje na skrzydle, a potem, widzc, e sprawa przegrana, wszyscy sami si rozeszli, tumnie pieszc po hamaki. W ruchach marynarzy by taki popiech, jakby chcieli nadrobi stracony na prno czas. Nazajutrz po raz pierwszy przyby na krownik admira Roestwienski. Caa zaoga bya ustawiona wachtami na grnym pokadzie. Spodziewano si, e admira zainteresuje si pretensjami zaogi i zbada wczorajsze zajcie, ale usyszano od niego co zupenie innego: - Wiedziaem, e tutejsza zaoga to banda, ale takiej bandy jeszcze nie widziaem! Powiedzia to z takim rykiem, e a zachryp. Twarz mu nagle posiniaa. Szybko zawrci, zeszed po trapie i wsiadszy do kutra uda si na swj pancernik. Robio to wraenie, jakby umylnie przyjecha tylko po to, eby wygosi to jedyne i nigdy niezapomniane zdanie. Potem ukaza si rozkaz admiraa Roestwienskiego nr 34, z dnia 12 stycznia. U nas na Orle odczytano go przed modlitw wieczorn. Zastpca dowdcy Sidorow, podkrciwszy siwe, grone wsy, zacz czyta: Wrd zaogi krownika I klasy Admira Nachimow, obok wiernych sug cesarza, znalazy si pachoki japoskie: siej oni zamt wrd gupich i chowaj si za ich plecami.

Pachokowie ci zostan wykryci i ukarani z ca surowoci prawa. A dopki to nie nastpi, na dowdcw kompanii (w rozkazie wymieniono nazwiska czterech lejtnantw) nakadam areszt domowy z obowizkiem wykonywania czynnoci subowych, feldfeble za (wszyscy czterej rwnie wymienieni z nazwiska) od 1 stycznia maj otrzyma pobory marynarzy II kategorii. Po modlitwie, kiedymy szli po hamaki, wrd marynarzy day si sysze szepty: - Teraz znajd winowajcw. - Ma si rozumie! To dowdcom kompanii nie bdzie si chciao pozostawa w areszcie. Postaraj si znale. I feldfeble im pomog. - Wystarczy wskaza kilku ludzi, a czy s winni, czy nie - to obojtne. - A dlaczego nazywa ich pachokami japoskimi? - Sam jest carskim pachokiem. Szczytwki okrtu flagowego zabysy sygnaami wietlnymi.

Sprawdzamy wyszkolenie bojowe Zacz si okres deszczw tropikalnych. Bkit nieba tylko niekiedy powleka si zwartym, szarym caunem, rozsiewajcym drobny py wodny. W wikszoci wypadkw po pustyni nieba pyny niebieskawobiae oboczki, pomidzy ktrymi prawie bezustannie wiecio soce. Zdawao si, e kady oboczek mia rozmiar nie wikszy od czapki, jednake z niego, jak z przewrconej kadzi, spadaa na nas ciepa ulewa. Miao si wraenie, e samo powietrze zmienia si w wod. Powtarzao si to co dziesi lub pitnacie minut. Deszcz zaczyna pada niespodzianie i niespodzianie si koczy, jakby kto w niebie zakrci kurek, a potem, przeszyty promieniami, odchodzi od nas, spadajc zotym przdziwem w morze i na wyspy. Byszczaa rozbita na kawaki tcza. Okrtom eskadry nakazano zbiera wod deszczow. Zrobiono w tym celu uytek z rozpostartych nad pokadem tentw urzdzajc w nich cieki. Spyway z nich strumienie wody do szalup i specjalnie przygotowanych cystern z ptna aglowego. Byo wilgotno, gorco i duszno. Na parowcu Esprance popsuy si maszyny zamraajce. Bylimy przekonani, e nie obeszo si tu bez szkodnictwa ze strony zaogi francuskiej, ktra nie miaa ochoty wraz z nami naraa si na niebezpieczestwo. Przechowywane w adowniach mroone miso zaczo cuchn. Na penym morzu wyrzucano je za burt. Ale wiatr i fala zaniosy je tu pod zatok, wskutek czego czu byo wkoo wstrtny odr. Jeszcze tydzie temu, kiedy nasze okrty zaopatrzywszy si we wszystkie niezbdne zapasy wybieray si ju w dalsz drog, wglowce niemieckie linii Hamburg-Ameryka nieoczekiwanie owiadczyy, e nie chc nadal towarzyszy eskadrze. Przyczyn byo to, e Japoczycy zaczli traktowa ich dziaalno jako naruszanie neutralnoci i grozili zatapianiem transportw wgla. Zacza si pieszna wymiana depesz z Petersburgiem. Ta okoliczno wzbudzia wrd marynarzy jakie mgliste nadzieje. Na przednim pokadzie mona byo usysze takie zdania: - Czym si to wszystko skoczy?

- Jeeli niemieckie wglowce nie zechc pyn z nami, to i my bdziemy musieli wraca do Rosji. - Ma si rozumie, bez paliwa jak bez ng, nigdzie si nie zajdzie. Ten i w z trzewiej mylcych wtrca zowieszczo: - Wcieky admira przed niczym si nie cofnie. Ale przeczono mu gorco: - A moe nagle mzg mu si rozjani jak morze po mgle? Czy tak si nie zdarza? - Zdarza si, e i rekin piewa Ojcze nasz, ale sam tego ani razu nie syszaem. Ukady naszego Ministerstwa Marynarki z towarzystwem okrtowym Hamburg-Ameryka przecigay si dugo. Dopiero w lutym wszystko byo zaatwione. Pod naciskiem swego rzdu wglowce niemieckie zgodziy si dalej towarzyszy eskadrze i obiecay zaopatrywa nas w paliwo nawet i po wschodniej stronie cieniny Malakka. Mona ju byo rozsta si z Nossi-B i ruszy naprzd, ale tu wysza na jaw nowa przeszkoda. Ministerstwo Marynarki poniewczasie spostrzego si, e wysya eskadr w takim stanie dalej ni na Madagaskar to rzecz ryzykowna. Dowdca eskadry otrzyma rozkaz, eby czeka na przyczenie si zespou Niebogatowa. U nas na Orle wielu interesowao si tym, jak Roestwienski odnosi si do tego przymusowego zatrzymania si eskadry. Czy rzeczywicie pragn jak najszybciej pyn naprzd, czy te w gbi duszy liczy na to, e eskadra zostaa wysana tylko w celach demonstracyjnych i bdzie zawrcona z drogi? Tak czy inaczej, prawdopodobnie przeywa cik rozterk. Wedug pogosek dochodzcych z okrtu flagowego, sytuacja ta rozgniewaa Roestwienskiego do tego stopnia, e poama fotel w swoim salonie. Przez kilka dni nikt ze sztabu nie mia odwagi wej do niego z raportem. Przekroczenie progu kajuty admiraa, w chwili gdy kipia w ataku furii, rwnao si wejciu do klatki tygrysa. Ale tygrysa mona przynajmniej poskromi pistoletem albo prtem elaznym, a kt si odway pohamowa rozwcieczonego satrap posiadajcego prawie nieograniczon wadz? Eskadra jednake zatrzymaa si w Nossi-B a do otrzymania dalszych dyrektyw z Petersburga - zatrzymaa si prawdopodobnie na dugo. Wrd zaogi jeszcze bardziej zaczo si utwierdza przekonanie, e nadejdzie rozkaz powrotu. Nie byo dnia bez cikiej roboty: adowalimy wgiel, czycilimy koty, przegldalimy mechanizmy, przeprowadzalimy remonty. Rwnoczenie rozpoczo si intensywne szkolenie: artyleryjskie, torpedowe, odpieranie ataku torpedowcw, stawianie min zagrodowych, alarmy poarowe i bojowe, owietlanie reflektorami. Kilka razy wychodzilimy na morze na strzelanie wiczebne i ewolucje. Pierwsze strzelanie odbyo si 13 stycznia. Tylko Sisoj Wielikij, na ktrym co si popsuo w maszynach, nie wyszed na morze. Wszystkie pozostae pancerniki i krowniki w liczbie dziesiciu wczesnym rankiem podniosy kotwice. A kiedy wyszy na morze, Aleksandr III, Orio, Nawarin i Nachimow spuciy za burt tarcze w ksztacie piramidek. Eskadra, idc szykiem torowym, zacza okra tarcze majc je w centrum uku. Pogoda bya dobra. Wstrzeliwanie si rozpocza Oslabia wskazujc sygnaem odlego. Potem i pozostae okrty zaczy strzela do tarcz. Nie wiem, jak byo na innych okrtach, ale na naszym pancerniku kierowano ogniem z pomostu bojowego, podajc czas wystrzau, kierunek celu i poprawk celownika.

Zmieniajc kurs to zblialimy si do tarcz na sze kabli, to znw zwikszalimy odlego. Nie liczc wystrzaw artylerii redniej i lekkiej, Orio wyrzuci po dwa ostre pociski z dzia 12-calowych. Strzelanie dao opakane rezultaty. Nie mogo da innych. Nasi artylerzyci nie byli dostatecznie obeznani z dziaami ani z celownikami optycznymi. Dalmierze systemu Barra i Strudea zostay zamwione w Anglii i oddane do uytku ju w czasie wojny. Byo ich tylko po dwa na kadym okrcie. Marynarze-dalmierzyci nie nauczyli si nimi posugiwa. Sam syszaem tym razem, jak dwaj z nich mierzc odlego do jednej i tej samej tarczy podawali rne wyniki. - Do nieprzyjaciela 20 kabli! - woa jeden z nich. - Do nieprzyjaciela 28 kabli! - oznajmia drugi. Wobec tak duej rnicy w ocenie odlegoci, wystrzelone pociski, opisujc swe tory, paday za blisko albo za daleko, nie trafiajc w cel. W innych wypadkach byo jeszcze gorzej. W prawej rufowej wiey 6-calowej tarcza przekanika wskazywaa odlego 11 kabli. Dowdca wiey opierajc si na tym wskazaniu nastawi dziaa na odpowiedni kt podniesienia i otworzy ogie. W istocie za do tarczy byo 24 kable. Lewa wiea dziobowa, przystpujc do akcji, od razu uszkodzia mechanizm podajcy, i noszono do niej pociski z prawej wiey. Poza tym artylerzyci bardzo si denerwowali. Jeden z nich na przykad celowa czterdzieci minut i mimo to nie odda strzau. Nastpnie rozkazy wydawane z pomostu bojowego wykonywano z duym opnieniem, poniewa w wieach zawsze co nie byo gotowe. Na og wyjanio si, e pod wzgldem bojowym nic nie jestemy warci. Wieczorem, kiedymy wracali na postj kotwiczny do Nossi-B, przygldaem si dowdcy okrtu, starszemu oficerowi artylerii i innym oficerom. Mieli tak skruszone miny winowajcw, jakby ich przed chwil wytargano za uszy. Orio nie stanowi wyjtku - cala eskadra zbania si nie umiejc ani strzela, ani manewrowa. Z powodu tych nieudanych wicze oto co nastpnego dnia pisa Roestwienski w rozkazie nr 42: Wczorajsze odkotwiczanie pancernikw i krownikw dowiodo, e czteromiesiczne pywanie zespoowe nie dao naleytych rezultatw. Podnosilimy kotwic blisko godzin, dlatego e na Suworowie nie dziaaa winda kotwiczna, pokryta botem i rdz. Ale nawet i po upywie godziny dziesi okrtw nie zdyo zaj swoich miejsc, mimo e okrt czoowy rozwija minimaln szybko. Wszyscy od rana byli uprzedzeni, e koo poudnia nadany bdzie sygna: wykona rwnoczesny zwrot na 8 rumbw i w szyku czoowym zastopowa maszyny celem spuszczenia tarcz. Niemniej jednak wszyscy dowdcy potracili gowy i zamiast szyku czoowego wytworzya si zbieranina obcych sobie okrtw. W pierwszym zespole rzucaa si w oczy nieuwaga dowdcw pancernikw Borodino i Orio. Z trzech okrtw drugiego zespou tylko jeden Nawarin znalaz si na trawersie Suworowa, i to zaledwie przez chwil. Pancerniki Oslabia i Nachimow szy kady osobno. Krowniki nawet nie prboway zaj miejsc w szyku. Donskoj by o mil za innymi. Po rozkazie, nakazujcym na nowo szyk torowy w celu wiczebnego strzelania, okrty tak si rozcigny, e od pancernika Suworow do krownika Donskoj byo 55 kabli. Oczywicie z wstrzeliwania si jednego z okrtw, nawet rodkowego, nie miaa adnej korzyci tak rozcignita kolumna. Jeeli po czterech miesicach pywania zespoowego nie nauczylimy si wspdziaa ze sob, wtpliwe, czy nauczymy si tego do czasu, kiedy Bg pozwoli nam spotka si z nieprzyjacielem.

Wczorajsze strzelanie zespoowe odbywao si niesychanie ospale. Wykazao ono, niestety, e ani jeden okrt, z wyjtkiem krownika Aurora, nie traktowa powanie wicze. Cenne pociski 12calowe marnowano nie biorc zupenie pod uwag trafie innych kalibrw: czasami po kilku minutach zupenego milczenia rozlega si wystrza dziaa 12-calowego, a przecie w cigu tych kilku minut znacznie si zmienia odlego od celu, kt kursowy i pooenie w stosunku do wiatru. Na jakich danych wstrzeliwania si opiera si kierujcy ogniem strzelajc tak cennymi pociskami na chybi trafi? Strzelanie z dzia 75-milimetrowych byo rwnie bardzo ze; jak wida, na wiczeniach celowanie za pomoc celownika optycznego odbywao si na oko, ponad lunetkami; o strzelaniu z dzia 47-milimetrowych, ktre miao wyobraa odparcie ataku torpedowcw, wstyd nawet wspomnie; co noc stawiamy w tym celu ludzi przy dziaach, a w dzie caa eskadra nie zrobia ani jednej dziurki w tarczach markujcych torpedowce, mimo e na nasz korzy rniy si od okrtw japoskich tym, e byy nieruchome... Rozkaz ten, z ktrego podaem tylko wyjtki, by szeroko omawiany przez oficerw. Na przednim pomocie spotkali si dwaj lejtnanci: Pawlinow i Girs. Pierwszy powiedzia: - Waciwie kt tu jest winien, jeeli nie sam admira? On zbroi i przygotowywa eskadr. Wszystkie nasze braki bojowe mona byo widzie ju wtedy, kiedymy stali w Rewlu. Wic po co diabli nas tu zanieli? Lejtnant Girs zgadzajc si z nim doda: - Dowdca eskadry auje kadego pocisku. Ale gorzej bdzie, jeeli wszystkie nasze zapasy amunicji wraz z okrtami pjd na dno morza. - No, a ten gagatek, admira Biriliew, te dobry sobie! Spawi nas i kontent. Jeszcze dostanie za nas nagrod! A nie zatroszczy si o to, eby na jakim transportowcu wysa zapasy pociskw do szkolnego strzelania. - Winne jest Ministerstwo Marynarki i jeszcze ten i w. - Przecie trzeba nie mie gowy, eby tak eskadr wysa na wojn! 18 i 19 stycznia znw w tym samym celu wychodzilimy na morze. Oprcz krownika emczug, torpedowcw i transportowcw, ktre pozostay na miejscu, podnioso kotwic pitnacie okrtw: Suworow, Aleksandr III, Borodino, Orio, Oslabia, Nawarin, Sisoj Wielikij, Nachimow, Aurora, Donskoj, Amaz, Swietana, Ura, Terek Kuba. Ostatnie cztery okrty nie bray udziau w strzelaniu, lecz oddaliy si od nas w stron horyzontu jako okrty dozorowe. W cigu tych dwch dni eskadra take le si spisaa. Ewolucje byy wykonywane nieprawidowo. Nie uday si najprostsze zwroty, a kiedy okrty przechodziy do szyku czoowego, przypominay rekrutw nie majcych elementarnego pojcia o zachodzeniu. Nie lepiej te byo ze strzelaniem. Nie do na tym, omal nie doszo do katastrofy. Jeden pocisk pad tu koo burty krownika Donskoj, a drugi przebi mu pomost i zrobi dziur w pokadzie. elazny pocisk 6-calowy by wiczebny, dlatego te nie wybuchn i obeszo si bez ofiar. To pancernik flagowy Suworow tak si przysuy krownikowi Donskoj. Roestwienski w rozkazie nr 50 ponownie biczowa swoj eskadr: W szafowaniu pociskami duego kalibru daje si zauway wci ta sama niedopuszczalna lekkomylno. A szybkostrzelno 18 i 19 stycznia bya jeszcze mniejsza ni 13 stycznia...

Nastpne wyjcie na morze nastpio po szeciu dniach. Towarzyszyo nam siedem torpedowcw. Jak tym razem wypady wiczenia? W rozkazie Roestwienskiego nr 71 z dnia 25 stycznia wielu nie bez irytacji przeczytao, co nastpuje: Manewrowanie eskadr 25 stycznia byo ze. Najprostsze kolejne zwroty na dwa czy trzy rumby przy zmianie kursu eskadry w szyku torowym nikomu si nie udaway: jedni wchodzili przy tym w gb szyku, inni wyamywali si z niego, chocia morze byo zupenie spokojne i sia wiatru nie przekraczaa trzech stopni. Strzelanie z dzia wielkokalibrowych 25 stycznia byo bezuytecznym wyrzucaniem amunicji. Jedni wystrzeliwali pierwsze dwa pociski salw, a trzeci po kwadransie, inni wszystkie trzy pociski kadli jednakowo za krtkie lub te uparcie za dugie, nie zmieniajc celownika... Wskutek niedostatecznej iloci amunicji na tym skoczyo si nasze wiczebne strzelanie. We wszystkich czterech wypadkach spuszczalimy z Ora jedn i t sam tarcz. Walia w ni caa eskadra uruchamiajc artyleri cik, redni i lekk. Nie prnoway i karabiny maszynowe. Strzelano i z duej odlegoci, i z maej, zbliajc si niekiedy do celu na sze kabli. Tarcza jednake pozostaa nieuszkodzona i kiedy po raz ostatni wycignito j na pokad, okazao si, e nie ma ani jednego dranicia. Jaki z tego mona byo wycign wniosek? Bosman Wojewodin rzek: - Eskadra to dla nas trumna ze wieczk. Palacz Bakanow doda: - Ze wszystkiego wida, e rekiny nas zer. Teraz ju prawie nikt nie wtpi, e wysyaj nas na rze. Kogo moe zwyciy taka eskadra, ktra w cigu czterech dni strzelania nie trafia ani jednym pociskiem we wasne tarcze strzelnicze? Rozsdne dowdztwo niezwocznie zawrcioby j z drogi.

Wieci o krwawej niedzieli i moja wsypa Poegnalimy si z transportowcem Malaja. Odesano go do Odessy z chorymi, karnymi, przestpcami i wariatami. Przed dwoma tygodniami wybuchn na nim bunt. W celu stumienia go wysano na Malaj uzbrojonych marynarzy z innego okrtu. Z zaogi zbuntowanego transportowca aresztowano czterech ludzi. Okazao si, e wszyscy oni byli wolnozacini. Rozesano ich po jednemu na rne pancerniki i zamknito w karcerach. Ale wkrtce rozchorowali si i zostali przeniesieni na okrt szpitalny Orio. Roestwienski grozi podobno, e wysadzi ich na bezludnej wyspie. Karcery na najnowszych pancernikach mieciy si w gbi okrtu i nie miay wentylacji. Dosta si do aresztu - znaczyo to samo, co by poddanym okrutnym torturom. Niektrzy marynarze nie mogli znie dusznej, zbyt wysokiej temperatury i umierali, zanim lekarz zdy im przyj z pomoc. A jednak to na tym, to na innym okrcie coraz czciej zdarzay si wypadki nieposuszestwa. 1 lutego z rana pitnacie okrtw podnioso kotwice i wyszo na ocean na wiczenia ewolucji. W przeddzie otrzymalimy depesz, e do Madagaskaru zblia si zesp kapitana 1. rangi Dobrotworskiego. Na pnocnym horyzoncie ukazay si dymki. Marynarze w radosnym podnieceniu woali:

- Jad! - Czapi kochani! - Sze sztuk! Szlimy im na spotkanie, szybko skracajc odlego. Wkrtce mona byo rozpozna okrty: krownik I klasy Oleg, krownik II klasy Izumrud, dwa krowniki pomocnicze, Rion i Dniepr, i dwa torpedowce, Gromkij i Groznyj. Na dany sygna okrty przybyego zespou zajy swoje miejsca w szyku eskadry. Zaczlimy razem wykonywa dwustronne ewolucje, ktre byy rwnie ze jak i poprzednie, a o czwartej wrcilimy do Nossi-B. To spotkanie troch nas podnioso na duchu, ale nie mogo rozproszy naszego przygnbienia. Wiedzielimy, e I Eskadra, bya silniejsza od naszej i mimo to zgina w Porcie Artura. I my nie unikniemy jej losu. Czy Roestwienski bdzie czeka na III Eskadr? Pord oficerw utwierdzio si przekonanie, e zawrc nas do Rosji. W gazetach rosyjskich, ktre otrzymywalimy, ton artykuw wyranie si zaostrza. Pod wpywem niepowodze wojennych na dawne ycie, spokojne i zatche jak dugo stojce boto, powia wiey wiatr krytyki. Wyczuwao si, e w Rosji narasta co niezwykle nowego. A z gazet zagranicznych wiedzielimy ju o doniosych zdarzeniach i zdarzenia te na jaki czas przesoniy w eskadrze sprawy wojny. W Petersburgu na Newskim Prospekcie uczca si modzie urzdzia manifestacj z czerwonymi sztandarami i ze piewem pieni rewolucyjnych. W Baku zastrajkowali robotnicy. W porcie sewastopolskim robotnicy porzucili prac. Potny ruch strajkowy wybuchn i w Petersburgu, ogarniajc wszystkie wielkie fabryki i zakady; zastrajkowao tam okoo dwustu tysicy ludzi. Niezadowolenie z wojny i w ogle z panujcych w pastwie porzdkw widocznie coraz gbiej przenikao do szerokich mas. Wszystko to nie mogo by obojtne i dla zaogi II Eskadry. Potem nadesza wiadomo, ktra niejednego z nas przyprawia o ywsze bicie serca. Pogoska wysza z mesy i zacza kry po caym okrcie, budzc wrd zaogi pospne myli. Na t wie, jak na widok straszliwego widma, blady twarze marynarzy, szeroko otwieray si oczy. Wypadki z 9 stycznia byy dokadnie opisane w gazetach zagranicznych. Wieczorem zebralimy si w rufowym przedziale pod wie dzia 12-calowych. Tu nikt z oficerw nie mg nas usysze. Z pocztku mwilimy piesznie, wszyscy razem, przerywajc sobie wzajemnie. - Syszelicie? - Tak, trzysta tysicy ludzi ruszyo w kierunku paacu. - Chcieli prosi cara o popraw warunkw bytu. - Na czele szed podobno duchowny, Gapon. - Szli z ikonami i portretami cara. - A on ich przywita gradem kul.

- Ludzi rbano szablami, tratowano kopytami. Nie darowano kobietom ani dzieciom. - Zatukli przeszo dwa tysice ludzi. Elektrykarz Goubiew podnisszy rk krzykn surowo: - Do tego gadania, towarzysze. Musimy od sw przej do czynu. Na wszystkich okrtach znajd si uwiadomieni politycznie chopcy. Czas przystpi do organizowania mas. Trzeba by przygotowanym na zbliajce si wypadki. Niech kady z nas nawie czno z innymi okrtami. I bdziemy czeka odpowiedniej chwili, w ktrej, by moe, trzeba bdzie zamiast bandery w. Andrzeja wznie czerwony sztandar. Torpedo-miner Wasia Drozd przerwa mu: - Jeeli ju si rusza, to ca eskadr. Podoficer maszynowy Gromow zawoa: - Racja. Musimy powstrzymywa zaog od indywidualnych wystpie. Starszy drenaysta Osip Fiodorow doda: - Inaczej tylko na prno pchalibymy ludzi do zguby. Trzeba dziaa w sposb zorganizowany. Rozeszlimy si pno, naszkicowawszy plan przyszej pracy. Nawizanie cznoci z Suworowem powierzono mnie. Jak si dowiedzielimy pniej, wypadki z 9 stycznia stay si tematem rozmw w caej eskadrze. Nikt ju nie wierzy w dobro cara. Nawet niektrzy oficerowie zachwiali si w swych wiernopoddaczych uczuciach dla niego. Przypomniao mi si, jakie nastroje przeywaem przed picioma przeszo laty. Od chwili wcielenia do wojska, zanim nas przydzielono do garnizonw floty, cay tydzie spdziem w Petersburgu, w brudnych i zawszonych koszarach przejciowych. Chciaem obejrze paac cesarski. Przecie marzyem o tym bdc jeszcze w swojej wsi Matwiejewskoje. By wilgotny i ddysty listopad. W towarzystwie jednego z kolegw, ubranego tak jak i ja w watowan kurtk, pytajc przechodniw o drog dostaem si na pac Paacowy. Po wiejsku naiwni, ze zdumieniem patrzylimy i na gmach Admiralicji, nad ktrym wznosia si zota iglica, i na kolumn Aleksandra, z ktrej brzowy archanio zdawa si bogosawi paac, i na czerwony, trzypitrowy, niezwykle szeroki budynek zwrcony fasad wprost na New. Przecie tu mieszka ten boski pomazaniec, czowiek ukoronowany, majcy pod swym berem sto czterdzieci milionw udzi. Od niego zaley pomylno wszystkich. - To ci chaupa - dziwi si mj towarzysz. - Co za machina - zachwycaem si. - Przez cay dzie nie mona chyba przej wszystkich pokojw. Pewno nie tylko on tu mieszka. - Ma si rozumie, to musi mie przy sobie ministrw i generaw. Dokoa kolumny przechadza si wartownik, grenadier w uniformie, jakiego nigdy nie widziaem. Oprcz niego przed wejciem do paacu stali wartownicy strzegc spokoju cara. Gdyby mi kto wtedy powiedzia ze sowo na cesarza, zabibym takiego czowieka na miejscu. Odeszlimy z placu Paacowego uszczliwieni.

Potem koledzy w garnizonie i na okrtach musieli duo nade mn popracowa i sam te musiaem przeczyta jeszcze sporo nielegalnych ksiek, zanim moje pogldy ulegy zmianie. Wizienie dopenio wyksztacenia. Dawne wiejskie pojcie o carze zostao wypalone z mojej duszy, podobnie jak si wypala brodawk na ciele. A teraz wczyem si po okrcie i nigdzie nie mogem znale sobie miejsca. Straszna wie o krwawej niedzieli, dotarszy do nas a tak daleko, do Nossi-B, wstrzsna mn do gbi. Mylaem wci o tym placu Paacowym, na ktrym z rozkazu cara odbya si masakra robotnikw. I nie tylko ja, ale tysice ludzi w caej eskadrze mylao o tych wypadkach. W ostatnich czasach czytaem niekiedy inynierowi Wasiliewowi swoje notatki o naszej eskadrze. Dawa mi duo poytecznych wskazwek z zakresu stylu i ujcia materiau literackiego. Prcz tego udziela mi rad, u jakich mistrzw sowa powinienem si uczy. Zdarzao si, e i on te czyta mi urywki ze swego dziennika. Pisa ciekawiej ni ja, przeprowadzajc gbsz analiz faktw i wycigajc waciwe wnioski. Ale byem pilnym uczniem i wszystko, co od niego usyszaem, przyjmowaem gorco, powanie i zapamitywaem dobrze. W swoich pracach literackich byem bardzo ostrony. Te kajety w ceratowej oprawie, w ktrych wypowiadaem swoje pogldy na temat eskadry, chowaem w takich miejscach, gdzie ich nikt nie mg znale. W moich kuferkach leay tylko bruliony suchych notatek z ycia okrtowego. A jednak pewnego razu popeniem nieostrono, ktra mnie omal nie zgubia. Ale o tym nie bd opowiada sam, lecz wol przytoczy urywki z nieopublikowanego dziennika inyniera Wasiliewa. Scharakteryzowawszy, w jaki sposb 9 stycznia odbi si w umysach oficerw, oto co pisze dalej: ...Utarczki na ulicach Petersburga, barykady, przywdcy tumu, ich prby nawizania bezporednich pertraktacji z cesarzem - wszystko to, po przeczytaniu opisu w gazetach, z najdrobniejszymi szczegami przesuno si przez nasz podniecon wyobrani. Kady musi jak najgbiej wnikn w siebie, rozway swe przekonania i zasady, okreli swj stosunek do wypadkw. Ale wida ju, w ktr stron przechyla si szala. Jako ilustracja niechaj tu posuy nastpujcy epizod z ycia okrtu wojennego, pancernika Orio. Onegdaj zastpca dowdcy przyapa okrtowego podoficera ywnociowego w chwili, gdy ten wrcza artylerzystom w wiey przepisan na maszynie broszur. Okazao si, e broszura jest dzieem samego marynarza i e zostaa odbita w kilku egzemplarzach przy pomocy pisarza okrtowego. Marynarz ten by ju dawniej podejrzany, gdy odznacza si wielkim zamiowaniem do wiedzy: czyta histori filozofii, Darwina, Bucklea, Schopenhauera i by znany jeszcze przy wyjciu z Kronsztadu jako polityk. Zastpca dowdcy przynis broszur do mesy, gdzie oficerowie odczytali j na gos i omawiali. Z mesy dostao si do rk marynarza kilka numerw Rusi, skd dowiedzia si o stworzeniu funduszu owiaty ludowej i czyta pisane w gorcych sowach listy prostych ludzi, ktrzy dali odpowied na skierowane do nich wezwanie. Propagowa wrd zaogi myl, eby zebra skadki, i napisa na ten temat artyku. Do pisania mia ju mocno rozwinit yk, gdy by autorem kilku nowel, opowiada i utworw scenicznych z ycia prostego ludu. Na wstpie opisa sdy rodowiska marynarzy o znaczeniu nauki i wiedzy, nastpnie przytoczy szereg wasnych sdw o tym, jak wiedza wpywa na losy jednostki, a w sumie - na ycie pastwa. Dalej wskazywa sposoby, jakimi przecitny Rosjanin pochodzcy z niszych klas spoecznych mg rozszerzy swj widnokrg, wreszcie na wasnym przykadzie wskazywa przeszkody, na jakie ludzie jego stanu natrafiaj w swym deniu do samoksztacenia. Na zakoczenie omwi przyczyny tych trudnoci na ciernistej drodze do owiaty i powiza je z tendencjami tkwicymi gboko w biurokratycznym systemie rzdw. Dalej

nastpowaa oglna charakterystyka szkodliwego wpywu tego systemu na ycie 140-milionowego narodu. Zakoczy wezwaniem do miaego denia naprzd ku szlachetnym celom. Gdyby zdarzyo si to w innych okolicznociach, w innym rodowisku, nie skrpowanym tradycjami formalistycznymi dyscypliny, wezwanie takie byoby zjawiskiem zwykym, ale na okrcie wojennym pyncym w sam wir wojny - o, by to krok miay i cakiem niezwyky. Ale niemniej niezwyky by stosunek oficerw do tego zdarzenia, stosunek w dostatecznym stopniu wiadczcy o tym, jak gboko prdy wspczesne przenikny w ich rodowisko i jak mocno wstrzsny podstawami formalistycznego stosunku do zjawisk yciowych. Ja, starszy lekarz i oberaudytor stanlimy w obronie autora, i mesa zgodzia si z naszym stanowiskiem, kadc kres wahaniom zastpcy dowdcy. Oficerowie uznali, e w tym artykule, przytaczajcym rwnie fakty z okrtowego ycia Ora, nie ma ani sowa kamstwa, e artyku jest napisany gorco i w szlachetnych intencjach, e wskazane w nim wady ustrojowe rzeczywicie hamuj rozwj marynarki, ktra potrzebuje ludzi dobrze obeznanych z technik. Dalej, fakt przeprowadzenia skadki z wasnej inicjatywy marynarzy, skadki, ktra daa okoo 160 rubli, jest zjawiskiem dodatnim i nie mona za to kara tylko dlatego, e w myl regulaminu wzbronione s wszelkie skadki przeprowadzane bez zezwolenia dowdztwa. Krytyka naszego ustroju politycznego take nie moe by uznana za jego win, gdy krytyki tej peno we wszystkich gazetach, i skoro oficerowie pozwalaj zaodze czyta gazety, daj marynarzom artykuy Kado, to wiksza cz odpowiedzialnoci spada na nich. Wreszcie surowa kara jest niepodana i dlatego, e nie uratuje ona zachwianej dyscypliny. A zebrane pienidze naley przyj od marynarzy i wysa pod wskazany adres. Ten punkt widzenia popiera przedstawiciel wadzy sdowej, oberaudytor eskadry; wpyn on w tym duchu na dowdc okrtu, co dla dowdcy byo nawet korzystne - nie chcia bowiem robi wielkiej sprawy z tego zdarzenia. I w rezultacie podoficera ywnociowego ukarano tylko zmniejszeniem na pewien czas odu za bezprawne korzystanie z maszyny do pisania i zbieranie niedozwolonych skadek. O innych rzeczach zapomniano. Nawiasem mwic, zastpca dowdcy zabra mu pocztkowo wszelkie kajety, notatki, ksiki, dzienniki, gdzie rwnie znalazo si duo podejrzanego materiau. W notatniku, na przykad, byy zapisane wszystkie wypadki mordobicia dokonywanego przez podoficerw, zaznaczone byy takie epizody jak usunicie z biblioteki okrtowej dzie Tostoja, co nastpio na danie duchownego. Ale poniewa te notatki stanowiy jego prywatn wasno, a nie byy przeznaczone dla zaogi, postanowiono nie bra ich pod uwag. Zdaje si, e wszystko zostao mu zwrcone. Poza tym warto zaznaczy, e ten marynarz nie jest bynajmniej wyjtkiem w swoim rodowisku, w ktrym jest wielu ludzi tak samo rozgarnitych i oczytanych, i ci wanie uszlachetniaj po trosze mas oniersk, zwalczajc jej niskie instynkty i budzc potrzeby duchowe. Inynier Wasiliew wiernie zapisa wszystko w swoim dzienniku, z wyjtkiem jednego momentu: nie caa mesa bya po mojej stronie. O ile mi byo wiadomo od ordynansw, lejtnant Wredny, miczman Wrbelek i kilku innych oficerw nalegao, by mojej sprawie nada bieg karny. Na szczcie, zastpca dowdcy Sidorow nie nalea do nich i to mnie uratowao od katorgi. Musz jeszcze doda, e mesa na Orle bya najbardziej postpowa spord mes okrtowych. Byo tak dlatego, e znajdowa si w niej rewolucjonista Wasiliew, czowiek o wybitnym umyle i silnej woli. W swych pogldach na ycie znajdowa on zawsze pewne poparcie ze strony lekarza Makarowa, oberaudytora Dobrowolskiego i lejtnanta Girsa. A pod wzgldem politycznym ci czterej prowadzili za sob reszt oficerw.

Nazajutrz przybieg do kancelarii ordynans i powiedzia: - Zastpca dowdcy wzywa ci do swojej kajuty. Idc w kierunku rufy byem bardzo zaniepokojony. Pulsowao mi w skroniach, serce zamierao jak na rozkoysanej wysoko hutawce. Na korytarzu oficerskim przed kajut zastpcy dowdcy zwolniem kroku. Nagle usyszaem z tyu tupot ng. Bieg goniec z wachty, mody marynarz, i wyprzedziwszy mnie zapuka do drzwi. - Wej! - dao si sysze z kajuty. Goniec otworzywszy drzwi ruszy naprzd, ale potknwszy si na progu, da nurka gow do kajuty jak szczupak i natychmiast, machnwszy rkami, zwali si na podog. Ja przez ten czas staem przy progu i widziaem, jak zastpca dowdcy niczym podrzucona pika zerwa si z fotela i odskoczy w bok. Goniec natychmiast si podnis i wyprostowawszy si znieruchomia na miejscu. Gow odrzuci mocno w ty, jakby patrzy w sufit, palce na rkach wycignitych wzdu szww rozczapierzyy si, twarz napczniaa wskutek jakiego wewntrznego naprenia. Kapitan 2. rangi Sidorow kilka sekund patrzy na niego w milczeniu, gronie ruszajc wsami, a potem spostrzegszy si powiedzia: - A... c to ma znaczy? Goniec nic nie odpowiedzia. Zastpca dowdcy podnis gos: - Pytam si ciebie, co si stao? Goniec drgn i wykrztusi: - Zapomniaem, wasza wielmono! - C to za bawan. Jak si nazywasz? - Zapomniaem, wasza wielmono! - No, to id do diaba! Przyjdziesz, kiedy sobie przypomnisz! Goniec znik, a Sidorow, dyszc ciko, znw usiad na fotelu. Mnie ta scena tak rozbawia, e zupenie si uspokoiem. Zastpca dowdcy spojrza na mnie z ukosa i wskazujc mi moje kajety lece na biurku, powiedzia pospnie: - Zabierz wszystkie swoje papiery. Albo je spa, albo schowaj, ebym ich ju nigdy nie oglda na oczy. Radz ci, eby porzuci wszelk pisanin, pki suysz w wojsku. Gdyby twoja sprawa dosza do admiraa, starby ci na proszek do zbw. Czy ty to rozumiesz? - Tak jest, wasza wielmono, wszystko rozumiem. I serdecznie dzikuj za dobry stosunek do mnie. Wyszedem od niego z uczuciem takiej radoci, jakby mnie zwolniono z wizienia.

Rozprzenie w eskadrze

W Nossi-B jest bardzo adnie, ale Europejczykom trudno tam byo y. Niektrzy nie mogli wytrzyma wicej ni trzy lata i umierali. W czasie naszego postoju w tej miejscowoci zwikszya si ilo chorb wrd zaogi. Febra, dyzenteria, grulica, furunkuy, wypadki obdu, wysypka tropikalna, choroby uszu stay si zjawiskiem codziennym. Ja te dostaem wysypki tropikalnej. Caa skra pokrya mi si drobnymi, wodnistymi pcherzykami. Co prawda, jeeli lee bez ruchu, nie odczuwa si nic szczeglnie przykrego oprcz swdzenia, ale nie mona ani si schyli, ani napry mini, bo ledwie dostrzegalne pcherzyki zaraz pkaj sprawiajc dokuczliwy bl, a ciao pokrywa si, jak od potu, bezbarwn ciecz. Ale taka choroba nikogo nie zwalaa od roboty, a lekarze nie zwracali na ni uwagi. ycie eskadry ulegao rozprzeniu. Myl o ponurej przyszoci zabijaa w oficerach i zaodze zainteresowanie spenianymi obowizkami i w ogle sprawami ycia codziennego. Ludzie, ogarnici bezgranicznym przygnbieniem, nie wiedzieli, w czym znale zapomnienie, i jakby naumylnie prezentowali si tylko z najgorszej strony. Admira Roestwienski postanowi poprawi nastrj zaogi. Aby to osign, naleao, jego zdaniem, tak zaj wszystkich prac, eby nikt nie mia czasu na zastanawianie si nad swoim losem i wypadkami w Rosji. adowanie wgla i zapasw z transportowcw, szkolenie bojowe, nocne wiczenia na kutrach torpedowych, wysadzanie desantu na brzeg, oczyszczanie dna okrtw z muszli i wodorostw, rne alarmy nie daway spokoju ani w dzie, ani w nocy. Do wielu innych robt przybya jeszcze jedna: zaoga codziennie udawaa si na barkasach na ld po sodk wod. Potem wymylono dla nas nauk wiosowania na szalupach. Co dzie rano po niadaniu marynarze siadali na odzie i wiosujc okrali ca eskadr. Wracali na swj okrt tu przed podniesieniem bandery. Na dziobie syszao si pene zoci rozmowy na ten temat: - Na co si nam zda nauka wiosowania? To nie na szalupach bdziemy si bili z Japoczykami. - Wcieky admira naumylnie nas mczy! - Lepiej by o czym innym pomyla! Ani razu nie wiczylimy zakadania plastrw. Co zrobimy w razie przebicia otworu w podwodnej czci kaduba? Ani jednej nocy nie spalimy jak naley. Wielu tak si przemczyo, e ledwie wczyli nogami. Ale admira bynajmniej nie osign tym swego celu. Przeciwnie, procent przestpstw i wykrocze przeciwko dyscyplinie wzrasta. Na okrtach spotgowao si pijastwo. Oficerowie dostawali napoje wyskokowe legalnie w bufecie swojej mesy, a marynarze kupowali je potajemnie na ldzie albo na zagranicznych statkach handlowych. Jakie to skandale robili ludzie zatruci alkoholem! Na pywajcym warsztacie Kamczatka pewnego razu oficerowie, jak sami o tym mwili, urnli si do utraty przytomnoci i zaczli wszyscy klnc i krzyczc taczy kozaka w mesie. Dyrygowa lejtnant stojcy na krzele tylko w kalesonach. A rwnoczenie modziutki miczman, wlazszy pod st, szczeka na wszystkich jak pies. Kady chcia si popisa czym niesychanym. Zdystansowa wszystkich pewien niemody oficer wznisszy toast na cze japoskiego admiraa Uriu. Rzemielnicy i zaoga widzieli i syszeli, co si dzieje w mesie, ale wtpliwe, czy wiedzia o tym Roestwienski. Na krowniku pomocniczym Ura oficerowie pokcili si o co z dowdc okrtu. Nienawi do niego tak wzrosa, e omal go nie pobito. Pniej lejtnant Kookolcew napisa do niego zuchway list, za co zosta oddany pod sd. Pancernik flagowy Suworow te nie stanowi pod tym wzgldem wyjtku. Jeden z jego oficerw wypiwszy zbyt duo alkoholu wypad za burt i ledwie udao si go uratowa. Na okrt przywieziono kilka skrzynek z szampanem. Jedna taka skrzynka zgina z grnego pokadu. Znaleziono j

w kotowni. Winni marynarze dostali po twarzy, ale o kradziey nie zameldowano obrzydemu wszystkim admiraowi. Tam rwnie oficerowie, w przystpie cikiej melancholii, nie wymylili innej rozrywki, jak spajanie szampanem psw i map i szczucie ich na siebie. Dzikie wybryki w najrozmaitszych postaciach powtarzay si na wszystkich okrtach, jakby jaki mrok zawis nad okaleczon wiadomoci ludzi. Byem kilka razy na ldzie ze swoim oficerem gospodarczym lejtnantem Burnaszewem, ktry kupowa tam dla okrtu rne produkty. W miecie handel si rozwin. Otwarto nowe sklepy i namioty z rosyjskimi napisami na szyldach: Dostawca floty, Sprzedaj ze znacznym rabatem, Zapraszam rosyjskich klientw. Do Hellville, w nadziei zarobku, cignli rni przedsibiorcy z Diego-Suarez, z Majungi, z ssiednich wysp, a nawet z kontynentu. Pojawili si agenci japoscy udajcy handlarzy. Zdarzao si, e agenci bezkarnie wchodzili na nasze okrty. Nie do na tym, jeden z nich by tak bezczelny, e odwiedzi nawet pancernik flagowy. Eskadra zatrzymaa si tu na czas nieokrelony, a byo w niej duo ludzi. Czemu by wic nie miay z tej okazji skorzysta prostytutki? I przybyy do miasteczka z rnych stron, jak muchy do rozkadajcego si trupa: Francuzki, Angielki, Niemki, Holenderki. Powstaway naprdce jawne i potajemne spelunki z gr hazardow, ze sprzedajnymi kobietami. Zawrzao bujne i marnotrawne ycie. Oficerw pocigaa gra w makao i zoto tysicami zaczo si przenosi z jednych kieszeni do drugich. Ceny wszystkich towarw nieprawdopodobnie wzrastay. Butelka piwa kosztowaa trzy franki, a szampan - od czterdziestu do szedziesiciu frankw. Przecie kademu byo wszystko jedno! Ludzie szli na wojn bez wiary w powodzenie wyprawy. Pili i uprawiali rozpust, wpadali w przygnbienie i robili awantury. Oficerowie, ktrzy przybywali na ld przewanie po cywilnemu, starali si nie dostrzega wybrykw marynarzy, eby nie narazi si na niesubordynacj z ich strony. A marynarze wyczuwajc osabienie dyscypliny przestali uznawa autorytet zwierzchnikw. Spacerujc po miecie nie liczyli si z nikim i nawet grozili oficerom piciami. Niektrzy tak si upijali, e leeli potem nieruchomo porodku ulicy jak trupy po bitwie, inni, wstrzsani torsjami, azili na czworakach. Nikt ju nie ba si wysyanych na ld patroli. Patrol, aresztowawszy kogo z zaogi, prowadzi go pod rce na przysta, a pijany marynarz, ledwie powczc nogami, krzycza chrapliwym gosem: - Puszczajcie, dranie! Bo wam mordy porozbijam! - Na okrcie inaczej bdziesz piewa, kiedy zobaczysz zastpc dowdcy. - Co? Zastpc dowdcy? Mam go gdzie! To cierwo w pirkach! Marynarze z torpedowca Groznyj urzdzili na ldzie pogrom. Pomimo ez i jkw tubylcw zburzyli im chat i porozrzucali ubogi dobytek. W zwizku z t spraw aresztowano czterech marynarzy. Roestwienski dowiedzia si o tym i kaza, ich odstawi na Suworowa. Po zapoznaniu si z piciami i kopniakami admiraa zostali oddani pod sd. Ale to bynajmniej nie odstraszyo innych od podobnych awantur. Na ldzie cigle powtarzay si bjki. Marynarze bili si pomidzy sob i napadali na oficerw. To na tym okrcie, to na innym wznosi si proporzec na fokmaszcie i rozlega si wystrza armatni - oznaczao to, e rozpoczyna si sd komisji specjalnej i e kogo czeka okrutna kara. Sd taki odby si i na naszym pancerniku pod przewodnictwem dowdcy okrtu, kapitana 1. rangi Junga. Oskaronymi byli marynarze z zaogi krownika Admira Nachimow: artylerzysta Stolarow, marynarz I kategorii Czernigin, marynarz II kategorii Korol i maszynista I kategorii Jerszow.

Odpowiadali oni za bunt, ktry wyej opisaem. Dwch spord nich, Stolarowa i Czernigina, skazano na cztery lata cikich robt, a Korola na trzy lata batalionu karnego. eby osdzi, jak wielki by rozkad wrd zaogi, wystarczy zapozna si z rozkazami Roestwienskiego. Zawsze pisa je wasnorcznie, w wielkim podnieceniu, amic stalwki i rozdzierajc papier. W cigu ostatniego tygodnia, poczwszy od 22 stycznia, wielu dostao od niego jak mwili oficerowie - szpryc. Na okrcie szpitalnym Orio przebywaa w charakterze siostry miosierdzia siostrzenica admiraa. Dlatego te czasami odwiedza on ten okrt. By na nim i 24 stycznia, w dniu pogrzebu palacza Bogomoowa. Do burty przybi torpedowiec Brawyj, eby zabra zmarego i wywie na morze. Oto, co Roestwienski pisa potem w rozkazie: Podczas gdy na wszystkich okrtach eskadry i na transportowcach oficerowie i zaoga stali w szyku frontowym, na szpitalnym Orle nawet w mojej obecnoci wasay si jakie niesubordynowane bandy. Miejsce na pokadzie, skd spuszczano na torpedowiec ciao zmarego, byo pokryte botem, a tu obok, podczas piewania pieni wity Boe, wity, mocny, przenoszono wiadro z pomyjami i duchownemu omal nie oblano rizy... Z przykroci musz stwierdzi, e nawet siostry miosierdzia nie wykazay przy tym smutnym obrzdzie naleytego taktu. Przy pieniach aobnych byy obecne tylko dwie siostry, a wiele innych, wolnych od zaj, spacerowao po pokadzie; kiedy za wynoszono i spuszczano ciao na torpedowiec, przyglday si siedzc w rnych miejscach na nadburciu i przewieszajc si przez reling, obok brudno ubranych posugaczek... Na zakoczenie admira poleca naczelnemu lekarzowi wpyn na siostry miosierdzia i przy pomocy przeoonej postara si o to, eby podczas wszystkich uroczystoci, zarwno na pokadzie jak i w kaplicy, wolne od suby siostry nie ukryway si w kajutach i nie spaceroway po okrcie, lecz znajdoway si w okrelonym miejscu na pokadzie lub w kaplicy, przy tym nie w tumie, ale zgrupowane w szeregach i bezwarunkowo jednolicie ubrane. Rozkaz nr 54: Miczman Chiyski i chory Dekaprelewicz z krownika II klasy Kuba za wczenie si po knajpach i awanturnictwo zostaj ukarani aresztem w kajucie z wystawieniem wartownika; pierwszy na trzy dni, drugi na tydzie. Rozkaz nr 61: Chory Zajczkowski, oficer-mechanik z krownika II klasy Ura, zwolniony na ld 23 stycznia w mundurze oficerskim, upi si do stanu zbydlcenia i przez rwnie pijanych marynarzy z okrtu szpitalnego Orio zosta obity po twarzy do krwi. Stawiajc wniosek o pozbawienie chorego Zajczkowskiego rangi oficerskiej, rozkazuj natychmiast usun go z mesy, pozbawi funkcji oficerskich, oznajmi mu o moim rozkazie pozbawiajcym go praw honorowych, ktre przysuguj chorym, i nie wypuszcza na ld do przybycia do portu rosyjskiego. Rozkaz nr 62: Chory Tostogonow, oficer-mechanik pancernika Sisoj Wielikij, zwolniony na ld 23 stycznia w mundurze oficerskim, by nieprzyzwoicie pijany i wypowiada obelywe sowa pod adresem oficera, ktry mu doradza powrt na okrt, eby swoim wygldem i zachowaniem nie habi munduru.

Rozkazuj chorego Tostogonowa natychmiast wykluczy z mesy oficerskiej i nie zwalnia na ld a do przybycia do portu rosyjskiego.

Niektrych winowajcw admira zacz namawia do pokuty religijnej, dajc tym samym oficerom temat do dowcipw: - Uzurpowa sobie rol metropolity. Dobre, co? - Gdyby mu woy na gow hem nurka zamiast mitry, naprawd zostaby duchownym! - Przecie nasz admira pochodzi ze sfery duchowiestwa. Dlatego ma gesty popa. Jestem pewny, e pod wieckim mundurem nosi sukni duchownego. Roestwienski nie bywa na okrtach, nie rozmawia z dowdcami ani z oficerami, nie wypytywa zaogi o jej potrzeby. Uwaa wszystko to za zbyteczne. Jedynym sposobem cznoci z innymi ludmi byy dla niego rozkazy. Surowy w subie, okrutny z charakteru, chcia strachem wpoi dyscyplin, ktra si rozazia jak materia ze zgniych nici. Ale nie zna elementarnej prawdy - ta wojna wywoana chci zysku wysokich figur rzdowych, wojna przynoszca same poraki, siaa w duszach rozpacz, a rozpacz pchaa ludzi do szaleczych wybrykw. Demoralizacja wrd zaogi pogbiaa si. Europejki, ktre wolay oficerw, tylko w wyjtkowych wypadkach zawieray znajomoci z szeregowymi. Dla marynarzy wic pozostaway kobiety tubylcw. Rnie si do tego odnosili ich czarnoskrzy mowie, bracia lub ojcowie. Ci, ktrzy przeywali dramat rodzinny, przyjedali skary si dowdztwu na wybryki zaogi, ale nie rozumiano ich i nie wysuchiwano. C mieli pocz, widzc w zatoce straszn eskadr? Mogli tylko miota na ni przeklestwa. Niektrzy tubylcy cieszyli si, kiedy przychodzili do nich biali gocie, sami nawet starali si cign ich do siebie i traktowali to po prostu jako transakcj handlow. Doprowadzeni przez imperializm francuski do straszliwej ndzy, o jedno tylko si troszczyli - eby jak najwicej pienidzy dosta od biaego gocia. Podczas gdy jaki marynarz przebywa w chacie ze swoj chwilow przyjacik, czarnoskry Sakalaw, czasami jej m, cierpliwie sta na stray przed drzwiami i z nudw u betel. I kiedy chopcy i dziewczynki, dzieci jego i tej, ktra zamkna si w chacie z obcym mczyzn, szli do drzwi, niespokojni o matk, surowo je odpdza. Nie naleao przeszkadza gociowi, bo mg si rozgniewa i nie by hojnym. Oficerowie, stykajc si z kobietami lekkiego prowadzenia, prezentowali si w nowym wietle. Pewnego razu marynarze z naszego Ora, spacerujc po lesie niedaleko miasta, usyszeli pijackie gosy i poszli w ich kierunku, ostronie przedzierajc si przez zarola. Wkrtce ujrzeli niezapomniany widok. Marynarze, ktrym, zdawaoby si, nic nie mogo zaimponowa, tym razem osupieli. Oczom ich ukazaa si polana, na ktrej, byszczc w socu biaoci skry, leaa kobieta z obnaonym brzuchem. Przy niej trzech pijanych modych oficerw. Dwaj spord nich, ubrani po cywilnemu, grali na jej brzuchu w karty, a trzeci, z miczmaskimi epoletami, oddaliwszy si o dwa snie, nastawia aparat fotograficzny, eby ich sfotografowa. Kobieta bya zapewne do nieprzytomnoci pijana, bo tu leay puste butelki od wina i sta pleciony koszyk z jakimi prowiantami. - Kola! - zwrci si do fotografa jeden z grajcych w karty, widocznie amator pikantnych zdj. Odejd troch w prawo, eby na fotografii wyszy szczegy. - Uwaga! - zataczajc si woa oficer z aparatem. - Ja lepiej wiem, jak naley fotografowa. Jeden niech patrzy na swojego partnera, a drugi na brzuch, na rozoone na nim karty. Zrbcie powane miny.

- Kola, kochanie, zamczysz nas - bekota drugi gracz. - Ju pi razy fotografowalimy si i za kadym razem inaczej. Kocz prdzej! Trzeba znowu zaj si powaniejszymi sprawami... Midzy marynarzami z Ora by i elektrykarz Goubiew. Przygldajc si zza drzew i krzeww, z trudem sapa przez nos, potem nagle krzykn sztucznie chrapliwym basem, rykn gono tonem zwierzchnika, jak sam admira: - Panowie oficerowie, winszuj panom wielkiego zwycistwa nad wrogiem! Oficerowie zrazu sposzyli si. Ci dwaj, ktrzy grali w karty na goym brzuchu kobiety, zerwali si i zmieszani zaczli krci gowami. Trzeci upuci aparat fotograficzny i wyprostowa si. Kobieta w dalszym cigu leaa na ziemi i nawet si nie poruszya. W krzakach rozleg si miech. - Marynarze! - wrzasn jeden z miczmanw, widocznie spostrzegszy w krzakach niebieski konierz bluzy marynarskiej. Wszyscy trzej wyjli z kieszeni rewolwery i przy akompaniamencie przeklestw zaczli strzela w t stron lasu, skd byo sycha gosy marynarzy.

Kurcz Przygldajc si yciu pancernika Orio, czsto zapytywaem sam siebie: czy jestemy normalnymi ludmi, czy nie? W naszym postpowaniu widziaem wiele rzeczy dziwnych i niezrozumiaych. Czasami bylimy obojtni na wane wydarzenia, a czasem zupenie bahy fakt doprowadzaa do najwikszego wzruszenia. Jakie ptora miesica temu wczesnym rankiem starszy sygnalista Zefirow poszed do skrzynki z zapasowymi flagami. Otworzywszy drzwiczki sygnalista nagle odrzuci w ty gow i na jego twarzy o niskim czole zastyg wyraz niemego zdumienia: wewntrz skrzynki stao kurcztko. Jak si tutaj dostao? Moe koledzy podrzucili je, eby zadrwi z Zefirowa? Dugo mczy si domysami, pki nie zobaczy w kcie z flagami skorupy od jajka. Wszystko od razu si wyjanio. Zefirow przypomnia sobie, e na jednym z postojw eskadry kupi od tubylcw okoo trzydziestu jajek. Czasami, wobec otrzymywania zbyt maych racji ywnociowych, doywia si w ten sposb. Jedno jajko przypadkiem wpado za flagi. Na okrcie stojcym w strefie podzwrotnikowej temperatura w cieniu, nawet w nocy, bya wysoka jak w inkubatorze. Zarodek w jajku zacz si rozwija i wykluo si kurcztko. Noworodek zdy ju wyschn i jak ta puszysta kulka niepewnie sta na rowych, prawie przezroczystych nkach. Olepiony wiatem dziennym, piszcza aonie, moe przyzywa matk. Zefirow nachyli si nad nim i umiechn z rozczuleniem. Potem ostronie pooy kurcztko na doni i zanis je do dowdcy wachty. - Wasza wielmono, o, jakie cudo! Lejtnant Pawlinow zmarszczywszy czarne brwi zapyta surowo: - Co to znaczy?

Ale kiedy dowiedzia si od starszego sygnalisty, o co chodzi, sam nie mg si powstrzyma od umiechu. Zefirowa obstpili sternicy i modsi sygnalici, z podziwem ogldajc to, co znalaz. Lejtnant Pawlinow zatelefonowa o tej nowinie do mesy. Oficerowie tumnie wyszli na przedni pomost. Przyszed tam take zastpca dowdcy Sidorow i sam dowdca pancernika Jung. Zefirow, czujc si bohaterem dnia, z zapaem opowiada, w jaki sposb kurcz mogo si wyklu z jajka. Oficerowie dziwili si i na rny sposb wyraali swj zachwyt: - Cudowne zjawisko! - Zachwycajce! - Jakie to liczne stworzenie! Dowdca okrtu Jung powiedzia askawie: - Rodzina nasza zwikszya si o jedn dusz. Zastpca dowdcy Sidorow pogadziwszy siwe wsy doda dobrodusznie: - To, Mikoaju Wiktorowiczu, na szczcie. Nawet lejtnant Wredny i miczman Wrbelek patrzc na kurcztko wzruszyli si i zagodnieli. Na pomost ruszya pielgrzymka zaogi: wchodzili nie tylko marynarze pokadowi, lecz take maszynici i palacze. Na maej platformie nie mogli si wszyscy pomieci. Dowdca wachty wypdza ich, a oni bagali: - Wasza wielmono, podobno kurcz wylgo si bez kwoki!... - Raz tylko chcemy na nie spojrze!... Skoczyo si na tym, e kurcz trzeba byo odnie na dzib. Tu stoczyy si setki ludzi. Krg si rozsun, eby wszyscy mogli zobaczy noworodka, ktry niezdarnie biega po drewnianym pokadzie. Wydawa si nam niezwykle pocigajcy ten ywy szafranowy dmuchawiec z rowiutkim dziobkiem, z czarnymi i malekimi jak pereki oczkami, naiwnie patrzcy na nas. Nie poznawaem zaogi i samego siebie. Przygnbienie zniko, jakbymy nie przeyli ani kapitulacji Portu Artura, ani zagady I Eskadry, ani wrae z czytania artykuw Kado, ktry dowodzi, e II Eskadra jest prawie o poow sabsza od floty japoskiej, ani strasznej masakry robotnikw dokonanej przez cara w dniu 9 stycznia. Gdy marynarze patrzyli na kurcztko, rozjaniay si najbardziej ponure twarze. Podnieceni, cieszylimy si gono jak dzieci, jakby nam zakomunikowano o zakoczeniu wojny. Kto zawoa: - Ciekawe, co z niego wyronie, kura czy kogut? Na rodek krgu wyszed palacz Bakanow. Dwoma palcami wzi kurcztko za nogi i wysoko podnis rk. Gowa kurczcia zwisa w d. Palacz owiadczy autorytatywnie: - Widzicie? Kogucik! Nie ma wtpliwoci. Gdyby to bya kurka, toby si staraa podcign gow do tuowia. Dwa lata spdziem jako parobek w majtku jednego dziedzica i dobrze si znam na tych sprawach. Bakanow postawi kurcz na pokad i odszed na bok. Na okrcie nieraz mielimy duo dorosych kogutw rnych gatunkw i to nigdy nikogo nie wzruszao. Nikt nie aowa, kiedy je zarzynano, by poda na st oficerski. W kraju take wikszo z nas rosa na wsi razem z kogutami. Ale teraz, po sowach palacza, jeszcze bardziej ucieszylimy si. Rozlegy si gosy:

- Nie oddamy kurczaka do mesy! - Powinien nalee do caej zaogi! Na to zgodzili si wszyscy. Natychmiast zaczto dawa rady, czym naley karmi malestwo. Niektrzy ju marzyli o tym, jaki z niego wspaniay kogut wyronie i z jak satysfakcj bd na okrcie sucha jego piania, ktre bdzie si rozlegao na ca eskadr. Sam wcieky admira pknie z zazdroci. Dowdztwo z trudem zapdzio marynarzy do robt. Ale tego dnia na caym okrcie mwiono tylko o kurczciu. Nie moglimy o nim zapomnie. Moe dlatego tak nas wzruszyo, e byo mae i bezbronne wrd tego ogromnego krlestwa elaza i potnych maszyn, torped, dzia wieowych i burtowych, tysicy pociskw. Rzd chcia, ebymy na polu walki uratowali zachwiany honor cesarstwa rosyjskiego. Ale teraz nikt ju o tym nie myla, tak samo jak i o swojej smtnej egzystencji. Kurcztko jak wasne i najukochasze dziecko wypeniao ca nasz wiadomo. Zefirow nie mia czasu niaczy kurczcia i podarowa je sternikowi Woowskiemu. Ten bardzo dba o malestwo i przezwa je Synkiem. Dla kurczaka zrobiono klatk. Karmiono go dobrze: gotowan kasz, rozmoczonym biaym chlebem, drobionym tkiem. Prcz tego kady czonek zaogi uwaa za swj obowizek, bdc na ldzie, przynie dla niego jakie robaczki lub muszki. W myl umowy tylko Woowski karmi kurcz, eby si przyzwyczaio do swego pana. Tak mijay dni i tygodnie. Ku naszemu powszechnemu zadowoleniu kurczak przybiera na wadze, obrasta w pirka, zamienia si w ptaka. W dzie wypuszczano go z klatki, eby pochodzi po pokadzie, i wtedy pod tropikalnym socem kurczak czu si jak na wiejskiej czce. Czasami, nie widzc swojego opierzonego wychowanka, Woowski woa na niego: - Synku, Synku!... I kurczak z jakim szczeglnie radosnym wierkaniem bieg na znajomy gos wiedzc, e dostanie co smacznego. Dzioba jado wprost z rk Woowskiego, a potem, jak na grzd, wazi mu na rami. Sternik umiechajc si chodzi po pokadzie, a Synek, eby nie spa, balansowa rosncymi dopiero skrzydekami. Wszystko to bardzo nas bawio. Wie o naszym kurczciu obiega ca eskadr. Po upywie ptora miesica nasz ulubieniec opierzy si. Mg samodzielnie wskakiwa na pomost, robi mae przeloty. Na gowie zacz mu si zaznacza grzebie. Tak byo a do dzisiejszego wypadku. Po odpoczynku poudniowym zaog obudzono na herbat. Sygnalici i sternicy, zebrawszy si na grnym pomocie, rozsiedli si wkoo na pododze wysanej linoleum. Przed nimi sta pwiadrowy26 czajnik z czerwonej miedzi. Rozpostarty nad gowami tent agodzi ar tropikalny. Kto zdj pokrywk czajnika, eby wrztek prdzej ostyg. Synek skubic pirka siedzia na kole sterowym, jakby przysuchujc si leniwej rozmowie ludzi. Potem, moe pocignity blaskiem wyczyszczonej miedzi, niespodzianie zerwa si, eby przesi si na czajnik. Nagle wszyscy krzyknli jak z blu: kurczak wpad do wrztku i momentalnie si ugotowa. W dziesi minut pniej na Orle wiedzieli ju o tym wszyscy marynarze i oficerowie. I znw zacza si pielgrzymka, najpierw na pomost, a potem na dzib, dokd przeniesiono oparzonego kurczaka. Kady mia ochot popatrzy na niego, a on, rozoywszy nogi i skrzyda, lea nieruchomo na
26

1 wiadro = 12,299 litra (zorg)

pokadzie, mokry, oblazy i aosny. ywy, ruchliwy, adny ptak zamieni si w kawaek misa. Koo niego, zgarbiwszy si, sta przygnbiony sternik Woowski. Niektrzy z marynarzy, kiwajc gowami, smtnie wzdychali, inni wymylali sygnalistom i sternikom, uwaajc ich za winnych mierci ulubieca. Stalimy dugo, pospni i przygnbieni, jakbymy stracili nie kurczaka, ale cay okrt wraz z zaog. Kto zbada tajniki duszy ludzkiej? Pdzono nas na zabijanie ludzi i sami wraz z eskadr bylimy skazani na niechybn zagad. Ale wszystko to jakby oczekiwao nie nas, ale jakich innych, nieznajomych nam ludzi. A teraz nie moglimy bez drczcego smutku patrze, jak sternik Woowski zacz zaszywa martwego kurczaka w ptno aglowe, a potem przywiza do jego ng kawaek elaza, eby wyrzuci za burt przedmiot naszej niedawnej radoci.

Do bratniej mogiy Luty dobiega koca. Deszcze paday coraz rzadziej. Ale pewnej nocy bya wyjtkowa ulewa poczona z burz tropikaln. Rozarzone w dzie niebo, gaszc pragnienie, nazbyt ociao od wypitej wody i teraz z gniewem zwracao j morzu. Ze szczytw grskich i stromych brzegw Madagaskaru zryway si szkway, haaliwie wpaday do zatoki i mcc jej powierzchni, z wciekym wyciem kryy dokoa eskadry. Smugi deszczowe sieky okrty niczym rzemienie z surowej skry, a caa przestrze wypenia si byskawicami i grzmotami. Wyadowania atmosferyczne byy tak czste, e nie daway nam przyj do siebie i miao si wraenie, e na nasze gowy wal si zomy skalne i elazo. Byskawice bez ustanku przeszyway mrok rozbiegajc si po chmurach wowatymi wstgami, spadajc rozwijajcymi si spiralami, tworzc na chwil girlandy. Niekiedy czarne niebo ukazywao mnstwo zotych rozgazionych pkni opuszczajcych si a poza horyzont. Niebo upio si i szalao. W tym zamcie wiata i huku, poprzez mg deszczu i szkwau, niejasno zarysowyway si sylwety okrtw, pospne i nieruchome. Do woli obmyem si wod deszczow, a potem zeszedem na d i woyem suche ubranie - robocze spodnie z ptna aglowego i koszul siatkow. Wolna od dyuru zaoga spaa ju od dawna. Koledzy uprzedzili mnie, e dzisiaj z okazji zapustw urzdzaj bibk i e w odpowiedniej chwili przyjd po mnie do kancelarii. Dugo siedziaem przy stole nad otwart ksik, porwany potnym talentem Byrona. Wraz z jego bohaterem Don Juanem przenosiem si z jednego kraju do drugiego, zdobywaem kobiety i wraz z nim rzucaem wyzwanie spoecznej obudzie i hipokryzji. Starszy drenaysta Osip Fiodorow wchodzc do kancelarii przerwa mi lektur: - Niedugo wszystko bdzie gotowe. Chodmy. Zeszlimy najpierw do maszynowni, a potem przedostalimy si za podwjn burt. W jasnym wietle elektrycznym zobaczyem kilku ludzi siedzcych dokoa przewrconych skrzynek. Wszyscy byli moimi przyjacimi: podoficer maszynowy Gromow, torpedo-miner Wasia Drozd, palacz Bakanow, elektrykarz Goubiew i kilku drenaystw. Na skrzynkach nakrytych czystym ptnem stay emaliowane kubki i duy miedziany czajnik. Zastaw przybrano zieleni tropikaln. Z boku ustawiono wiadro pene owocw - bananw, pomaracz, ananasw. - To nasza mesa - owiadczyli mi. - Siadaj. Bdziesz naszym gociem. Po upywie kilku minut przynieli du brytwann z pieczon wieprzowin pokrajan na mae kawaki. Roztopiony tuszcz sycza i trzaska. Palacz Bakanow powiedzia:

- Jak serce kobiety, bez ognia wre! - Skdecie to wzili? - zapytaem ze zdziwieniem, wcigajc nosem miy zapach pieczonego misa. Na twarzach kolegw pojawiy si zagadkowe umiechy. - A gdziecie piekli? - W palenisku kota nawet sonia mona upiec. Teraz duchy lepiej tam pracuj ni kucharze w kuchni. Bliny piek, gotuj, sma. Dobra jest! - A dowdztwo nie przyapie? - Porozstawialimy wszdzie posterunki, jak na wojnie. Nie do na tym, moemy w razie potrzeby wyczy elektryczno. Tu, bracie, wszystko jest urzdzone pirsza klasa! Jeszcze bardziej byem zdziwiony, kiedy z czajnika zaczto nalewa do kubkw rum. Sprbowaem go - osiemdziesicioprocentowy. A tymczasem rum okrtowy, ktry miaem w magazynie, by p na p rozcieczony wod i moc odpowiada rosyjskiej wdce. - Nasz napitek lepszy od twojego! Starszy drenaysta Fiodorow, zwracajc si do modego marynarza, zapyta: - Odesalicie porcje modszymi bosmanom? - Wszystko zaatwione. I butelk rumu im zaniosem. S bardzo wdziczni. Kiedy wzilimy kubki do rk, palacz Bakanow, umiechajc si szeroko, zoy wszystkim yczenia z okazji zapustw i zakomenderowa: - Wiosa chwy! Pilimy i jedlimy zaraajc si apetytem jeden od drugiego. Jedlimy a do oprnienia brytwanny. W czajniku te nic nie zostao. Potem zabralimy si do owocw. Byo gorco, jakbymy si znajdowali w kotle parowym. Uczestnicy libacji wstawiwszy si zachowywali si coraz haaliwiej. Elektrykarz Goubiew wsta i przybierajc poz mwcy zacz: - A to tam w Rosji ludzie dziaaj! W Petersburgu robotnicy bili si na barykadach. A w Moskwie z jego cesarskiej wysokoci, wujaszka carowego, Siergieja Aleksandrowicza nie zostao ani ladu! Bomb go zakatrupili. Jak z tego wszystkiego wida, samowadztwo si zachwiao... Odpowiedziano mu na to: - A niech si chwieje! Mamy paka po nim? Popaczemy, kiedy nie wujaszkowi, ale samemu siostrzecowi zleci korona razem z gow. - Ale przecie powinnimy co robi - nie ustpowa Goubiew. - Przyjdzie czas i na nas. Osip Fiodorow, jako gospodarz pomieszczenia, owiadczy: - O tym, towarzysze, pomwimy innym razem. A teraz ani sowa o tych sprawach. Inaczej wyrzuc wszystkich ze swego folwarku! Zebralimy si tutaj, eby nie zdechn z przekltego smutku. Palacz Bakanow, ktrego gruby jak kolano podbrdek wieci si tuszczem, popar go:

- Chocia nie admira, ale mdrze powiedzia. - I zaraz zwrci si do swojego przyjaciela z pytaniem: Powiedz, Drozd, co zrobisz, jeeli w czasie bitwy znajdziesz si za burt? - Ciebie o to nie bd pyta - obrazi si torpedo-miner Wasia Drozd. - A jednak przyjmij ode mnie przyjacielsk rad. Kiedy wpadniesz w morze, prdko chwytaj si wody nie utoniesz. Wyszedem na grny pokad. Niebo oczycio si z chmur i rozkwito jasnymi gwiazdami poudniowej pkuli. Po ywioowym wstrzsie caa natura, zdawao si, zamara w sennej ciszy. Po pokadzie, zataczajc si, chodzili pijani marynarze. Skd zaoga maszynowa wzia rum? Dowiedziaem si tego po dwch tygodniach od Osipa Fiodorowa. Okazao si, e wszystko to byo bardzo proste. W przeddzie uczty odebraem z parowca wraz z innymi prowiantami kilka czterdziestowiadrowych beczek rumu. Zlewa si go zwykle z grnego pokadu przez elazn rurk. Rurk t opuszcza si w d, przechodzi ona przez kilka pokadw do pomieszcze prowiantowych i prowadzi do zbiornikw przeznaczonych specjalnie na wdk. Tak te postpiem. Oprcz wartownikw sta przy tym na dole starszy podoficer prowiantowy Piatowski, a ja na grze. Przeoczylimy t okoliczno, e drenayci albo, jak ich nazywaj: szczury zenzowe, znaj wszystkie zakamarki na okrcie i wiedz rwnie, ktrdy przechodzi taka rurka. Z atwoci wywiercili dziurk na zgiciu i wetknli w ni cienk rurk gumow. W ten sposb wycedzili dwie beczuki rumu - okoo dziesiciu wiader nierozcieczonego trunku mocy osiemdziesiciu procent. - Moglicie mnie wsypa - zrobiem wyrzut Fiodorowowi. - W jaki sposb moglimy ciebie wsypa? Przecie nie ty jeste starszym podoficerem prowiantowym. A zreszt, pyniemy na wojn. I tak wszystko przepadnie! W mesie dobrze si bawi, a my mamy tylko patrze na nich. A jakie my tu ycie wiedziemy! Wciec si tylko mona! Machn rk na wszystko. W t pamitn noc niektrzy z pijanych, znalazszy si na grnym pokadzie, zachowywali si spokojnie, inni pletli niedorzecznoci. Jeden z drenaystw, powoany do wojska z rezerwy, niemody, przygarbiony czowiek, natkn si na oficera wachtowego. Miczman Wrbelek zapyta: - Urne si? - Nie, wasza wielmono. Byem na ldzie i nic nie piem prcz mleka. Ale okazao si, e mleko byo od wciekej krowy. I teraz mnie to tak rozpiera. Koysze z boku na bok. - Chciaem ci aresztowa na jedn dob, ale za to, e kamiesz, podwoj ci kar. Drenaysta zacz obudnie baga: - Prosz si zlitowa, wasza wielmono. ni mi si pan. Sam Pan Bg wzi pana na swoje boskie rce, posadzi sobie na kolana, okry srebrzyst brod i gaska jak niemowl. Jakie ty - powiada askawy zwierzchnik! Nie skrzywdzie ani jednego marynarza. I za to bdziesz u mnie w raju, dopki... Miczman rozzoci si: - Milcze! Drenaysta te podnis gos:

- A dlaczego mam milcze, wasza wielmono? W cigu swojej suby zjadem, mona powiedzie, cay barkas wojskowej zupy. I nie wolno mi o tym gada? A pan ile zjad? - Jutro si z tob porachuj! - krzykn miczman Wrbelek i odszed na przedni pomost. W lad za nim pobieg pijacki gos: - Kupi sobie dwanacie par okularw i udaje wanego! Ech, okrtowa kokietka! Z rana drenaysta zamiast zamknicia w karcerze zosta postawiony na dziobie pod karabinem. Marynarz zarzdzajcy bydem zameldowa kapitanowi 2. rangi Sidorowowi, e z okrtu zgina winia oficerska. Natychmiast zostali wezwani na grny pokad obaj modsi bosmani, Pawlikow i Wojewodin. Stali przed zastpc dowdcy, wyprostowani, i miao patrzyli mu w oczy, ten za bada ich: - Jak sdzicie, gdzie ona moga zgin? - Nie wiem, wasza wielmono - odpowiedzia Pawlikow, ktry jeszcze nie cakiem przyszed do siebie po wypitym wczoraj rumie. - No a ty, Wojewodin, co powiesz? Wojewodin, mniej pijany, momentalnie si zorientowa i odpowiedzia powanym tonem, ktry nie wzbudza adnych wtpliwoci: - Nie inaczej, tylko wyskoczya za burt, wasza wielmono. - Dotd nie wyskakiwaa, a teraz by miaa wyskoczy? I c by robia za burt? Wojewodin i na to znalaz odpowied: - Wida we nie, wasza wielmono. Zdarza si czasem, e i marynarz zwali si w ten sposb do morza. Sam pan wie, jak to bywa. A moe chciaa uciec z okrtu, zanim j zjedz? winia to najchytrzejsze zwierz! Zastpca dowdcy spojrza nawet za burt i mierzy okiem odlego od okrtu do brzegu. - Tak jest, wasza wielmono - spostrzegszy si powiedzia Pawlikow. - W domu miaem setki wi. Co za chytre stworzenie, nie daj Boe! Najmocniejsze ogrodzenie rozwali ryjem. Kad rzek przepynie. Kiedy zastpca dowdcy spokojnie pozwoli odej swoim bosmanom, Wojowodin stanwszy ze mn na boku ali si: - Ale, powiadam ci, awantura! Te nasze szczury zenzowe przysay nam do kajuty trzy funty pieczonej wieprzowiny i butelk rumu. Marynarz, ktry to przynis, wyjani, e dostali to wszystko z ldu. My, gupi, uwierzylimy! A teraz okazuje si, e to takie sprawki! I co to bya za winia! Miaa nie mniej ni sze pudw czystego misa. Jedno mnie dziwi - jak oni j spucili do kotowni i jak zarnli? Musiaa przecie kwicze na ca eskadr, a u nich ani pisna. A osmalili j chyba lamp do lutowania. Nie ma co mwi, czysta robota! Bosman westchn i doda z alem:

- Nam te ciko teraz suy. Jeeli pobaa zaodze, mona samemu dosta si pod sd. A stara si podnie dyscyplin - marynarze zabij. Czy mona ich teraz czym nastraszy, kiedy i tak wiedz, e mier ich czeka? Tego samego dnia dowiedziaem si, e winia zostaa zjedzona w jedn noc, a z rana u lekarza stana duga kolejka ludzi chorych na odek. Nasz postj w Nossi-B zblia si ku kocowi. Eskadra otrzymaa rozkaz, eby szybko przygotowa si do odkotwiczenia. Zacza si gorczkowa praca: na okrtach dzie i noc uzupeniano zapasy wgla, wody, prowiantu i inne. Koczono ostatnie rozrachunki z ldem. Eskadra liczya dwanacie tysicy ludzi. Wskutek dugiego pobytu na Madagaskarze musieli oni wywrze wpyw na tubylcw: zdeprawowali ich ony, nauczyli ludno, nie wyczajc dzieci, wulgarnie kl po rosyjsku. Na nasz pancernik codziennie przypywali Sakalawowie handlujcy owocami, mydem, pocztwkami i innymi drobiazgami. Jeden z nich zwyciy swoich konkurentw tym, e wykaza wielkie zdolnoci w uywaniu rosyjskich przeklestw. Kupowano od niego wicej towaru ni od innych. Marynarze przezwali go po swojemu Griszk. Prawie nagi, jedynie z opask na biodrach, ze wspaniale rozwinitym torsem, zgrabny i muskularny, przypomina gladiatora wykutego przez artyst w ciemnobrzowym marmurze. Pync w swojej pirodze do naszego okrtu, ju z daleka zaczyna wykrzykiwa nieprzyzwoite sowa w amanym rosyjskim jzyku. Jego donony gos rozlega si na ca eskadr. Marynarze miali si: - Chopcy, pynie nasz Grisza! - Ale pyskuje! - Warto by go mianowa bosmanem. Pojawienie si jego na pokadzie byo dla zaogi najweselsz rozrywk. Do zatoki Nossi-B 2 marca wszed parowiec Regina przywoc dla eskadry suchary, maso, herbat, solone miso, sprzt maszynowy i pokadowy. Wszystko to zostao nam przysane przez naszego ywiciela, dostawc floty Ginsburga. Bez niego zginlibymy z godu. Wobec tego, e nazajutrz mielimy podnie kotwic, rozkazano wyadowa parowiec w cigu dwudziestu czterech godzin. Przed czterema dniami przyczy si do nas transportowiec Irtysz z wglem. Cay nasz pancernik zapchalimy wglem i innymi zapasami. Inynier Wasiliew rozmawiajc z jednym z oficerw oburza si: - Nie rozumiem rozkazw admiraa! Co on zrobi z okrtami? Niech pan tylko pomyli: wyporno Ora dosza do 17 000 ton. Jego stateczno tak si zmniejszya, e przekroczya wszystkie dopuszczalne granice. Zapas pywalnoci pozosta cakiem znikomy. W takich warunkach nie moemy osign szybkoci nawet czternastu wzw! Nie tylko w czasie burzy, ale nawet przy ostrym zwrocie istnieje ryzyko przewrcenia si do gry stpk. Oficerowie tylko machali rkami: - Wszystko jedno, byleby by prdzej jaki koniec! 3 marca okoo pierwszej po poudniu okrty zaczy podnosi kotwice, eby ju nigdy tu nie powrci.

Z jakim uczuciem opuszczalimy Madagaskar, przy ktrego brzegach spdzilimy dwa i p miesica! Port Artura pad. I Eskadra zgina nie wyrzdziwszy wrogowi adnej szkody. II Eskadra, jak stwierdzi Kado, jest prawie dwa razy sabsza od floty japoskiej. Okazao si teraz, e nie umiemy strzela. W Petersburgu rzd carski kae strzela do robotnikw. Na domiar wszystkiego zaczlimy ostatnio otrzymywa przez agencj telegraficzn Reutera beznadziejne wiadomoci z frontu ldowego. Dzisiaj w gazetach zagranicznych byy opublikowane relacje z walk pod Mukdenem. Tam, w dalekiej Mandurii, rozegraa si walna bitwa - bitwa trwajca kilka dni. Nasi nie wytrzymali i w nieadzie cofnli si na pnoc opuszczajc Mukden. Opublikowano oszoamiajce cyfry naszych strat: 30 000 zabitych, 90 000 rannych, 40 000 jecw. Prcz tego w rce Japoczykw wpada ogromna zdobycz wojenna: setki dzia, setki tysicy karabinw, dziesitki milionw paczek z nabojami i obfita zdobycz w postaci koni, furau, wozw, chleba, parowozw, wagonw, umundurowania, paliwa. Gwnodowodzcy genera Kuropatkin zosta odwoany, a na jego miejsce mianowano generaa Liniewicza. Moe przytoczone cyfry byy niezupenie cise, ale nie ulegao wtpliwoci, e nasze wojska ldowe zostay rozbite. Widocznie klska bya tak wielka, e jest rzecz wtpliw, czy armia zdoa si z niej otrzsn. Pozostaa jej jedyna nadzieja - nasza eskadra. Ale czy wojska ldowe wiedz, e nad flag rosyjsk wisi to samo przeklestwo ustroju biurokratycznego i absolutystycznego, ktre zgubio nasz armi? Serce lodowaciao na myl, e oszukuj si daremn wiar w nasz si morsk, w nasz pomoc. Jeeli nas nie zawrc do Rosji, popyniemy naprzd, ale tylko po to, eby sw zagad zakoczy straszn epopej rozgrywajc si na Dalekim Wschodzie. W cigu dwch godzin nasza eskadra skadajca si z czterdziestu piciu okrtw szykowaa si do odkotwiczenia. Soce grzao mocno. Jaki czas odprowadzay nas dwa biae francuskie torpedowce, podnoszc na masztach sygna: Szczliwej drogi! Na Suworowie na cze Francji orkiestra zagraa Marsyliank. Tubylcy wypynli na pirogach, eby po raz ostatni popatrze na eskadr. Koo burty Ora dugo krci si znajomy Sakalaw Griszka. Na poegnanie eskadry postanowi popisa si szczeglnym strojem: dokoa szerokich bioder mia wski pas czerwonego materiau, czarn szyj opina ciasno zapity biay konierzyk z jaskrawotym krawatem, na kdzierzaw gow woy otrzyman od naszej zaogi czapk marynarsk z wypisan zotem nazw okrtu. To by cay jego strj. Dopki nie zwikszylimy szybkoci, pdzi za nami na swojej pirodze wymachujc rkami, i przekrcajc rosyjskie sowa egna nas wyzwiskami. Popatrzyem na wycieczone twarze zaogi i oficerw. Jakemy si postarzeli w czasie podry! Lk mierci wida byo w kadym oku. Przed nami pod upalnym niebem spoczywa ocean, potny i byszczcy - nasza wspaniaa droga do bratniej mogiy.

Eskadra idzie dalej


Na przestworzach Oceanu Indyjskiego Dwadziecia dni stracilimy na przepynicie Oceanu Indyjskiego, dwadziecia dni znajdowalimy si poza widzialnoci brzegw, pomidzy przestworem wodnym a niebem. Przez ten czas na szczcie nie spotkaa nas ani jedna prawdziwa burza. Zdarzay si tylko sporadyczne porywy wiatru jak psotne wybryki dziecka, ale to nie sprawiao nam wikszych kopotw. Niektre dni chmurzyy si i myy deszczem, jakby opakujc nasz los, a potem znw zapalay si olepiajcym blaskiem

podzwrotnikowego soca. Noce te byy zmienne - to chmurne, wypenione gstym i nieprzeniknionym mrokiem, jaki panuje w nieowietlonym wntrzu okrtu, to jasne i niebieskie, czarujce blaskiem ksiyca i gwiazd. Po opuszczeniu Madagaskaru i wziciu kursu na Archipelag Malajski dla wszystkich stao si jasne, e eskadra idzie na Daleki Wschd. Uczucia nasze ulegy rozdwojeniu: z jednej strony, bylimy przygnbieni, e nie zawrcono nas do Rosji, z drugiej - wszystko nam si ju sprzykrzyo i pragnlimy jak najprdzej takiego czy innego rozwizania. W tej chwili eskadra miaa ju za sob dug i dalek drog. Na jej okrtach pyno kilkanacie tysicy ludzi o rnych charakterach, ktrzy zdyli ju wiele przemyle i odczu. Ale nikt si nami nie zajmowa. Niektre sabsze natury, pozbawione podpory duchowej i mylce w sposb nieskoordynowany, szukay dla siebie ratunku w przedwczesnej mierci. W pierwszym dniu naszej podry z parowca Kijew jaki marynarz rzuci si do morza. Wydano rozkaz, by go ratowa, ale admira dowiedziawszy si, o co chodzi, da sygna, eby nie szuka. Marynarz uton. Nastpnego dnia podobny wypadek powtrzy si na krowniku emczug, gdzie rwnie marynarz wyskoczy za burt. Dugo pywa, pki go nie wycign okrt szpitalny Orio. Co si tym ludziom stao? Byli normalni czy nie? Czyby strach wobec zbliajcej si mierci popchn ich do zakoczenia ycia samobjstwem? Nie byo dnia, eby na tym lub innym okrcie co si nie stao: uszkodzenia w maszynach, w kotach, w sterze. Okrt wychodzi z szyku, zatrzymywa si albo szed wolno, pracujc jedn maszyn, i opnia ca eskadr. Transportowce holoway torpedowce; liny holownicze czsto pkay. To take opniao nasze posuwanie si naprzd. Eskadra robia przecitnie okoo stu czterdziestu mil morskich na dob. Wielu zastanawiao si, dlaczego nie czekalimy w Nossi-B na eskadr kontradmiraa Niebogatowa. Tkwia w tym jaka niepojta dla nas tajemnica. Kilka razy przysuchiwaem si rozmowom oficerw, ale i oni nie wiedzieli nic pewnego i tylko snuli domysy. - Dowdca, jak gadaj, uwaa III Eskadr za ciar dla siebie - mwili jedni. - Dlatego postanowi nie nawizywa z ni cznoci. - To niemoliwe - odpowiadali inni. - Najprawdopodobniej Niebogatow ma gdzie wyznaczone spotkanie. Niewykluczone, e poczymy si z nim na penym morzu. - W takim razie, czym si kierowa admira rozdrabniajc swoje siy? Przecie z dnia na dzie spodziewamy si napaci nieprzyjaciela. Niebezpieczestwo to wzrasta w miar zbliania si do Japonii. Cho nikt nie wierzy w wydatn pomoc III Eskadry, byo widoczne, i wszyscy chcieli, aby poczya si z nami jak najprdzej. Dotychczas bralimy wgiel w rnych zatokach, do ktrych wchodzilimy. A teraz co trzy lub pi dni robilimy to samo na penym oceanie. Rankiem na sygna dowdcy eskadra stawaa zatrzymujc maszyny, ale nie rzucajc kotwicy. Okrty spuszczay barkasy i kutry parowe, a transportowce specjalne wielkie odzie ze zbiornikami powietrza. Z kadego okrtu wysyano oddzia marynarzy liczcy nie mniej ni stu ludzi, pod dowdztwem oficera, na transportowiec wglowy. Byli oni przeznaczeni do pracy w adowniach przy napenianiu workw wglem. Prcz tego na barkasy i odzie wyznaczono marynarzy zaopatrzonych w worki i opaty. Szyk eskadry zaama si: transportowce

i okrty bojowe trzymay si tak, jak umiay. Krowniki pomocnicze: Dniepr, Rion i Kuba, posiadajc w swych pakownych zasobniach dostateczne zapasy wgla, nie potrzeboway ich zwiksza. Okrty te otrzymay rozkaz penienia suby dozorowej celem uprzedzenia eskadry w razie niespodziewanego pojawienia si nieprzyjaciela. Kryy wic na horyzoncie trzymajc si w granicach widzialnoci sygnaw. Tak samo jak podczas poprzednich adowa, w pracy brali udzia wszyscy, nie wyczajc oficerw. Sposb adowania by jak najprymitywniejszy: jedni w adowniach transportowcw napeniali worki wgem, drudzy odwozili te worki na barkasach i wielkich odziach na swoje okrty, inni wreszcie stali na windach lub zsypywali przez luki wgiel do zasobni. Co godzina sygnalizowano admiraowi o rezultatach adowania. Nie mona byo da si innym wyprzedzi. Dlatego sam zastpca dowdcy Sidorow stanwszy na kranie pragnc da przykad innym pomaga w robocie. Py wglowy osiad mu na twarzy i na kitlu ze zotymi epoletami. Grone siwe wsy, ostra brdka i gste brwi stay si czarne. Od czasu do czasu pokrzykiwa: - Starajcie si, chopcy, ebymy nie zostali na szarym kocu! I marynarze starali si, odziani w porwane spodnie robocze i koszulki siatkowe. Na nogach mieli zamiast butw apcie wasnej roboty albo po prostu obwizywali nogi szmatami. Rzadko kto mia wicej ni jedn czapk, trzeba wic byo j oszczdza. Dlatego kady nakrywa gow dziwacznym kopakiem uszytym ze starego ptna aglowego albo turbanem ze szmat. Wszyscy przypominali raczej robotnikw pracujcych na barkach ni marynarzy floty wojennej. Krzyki ludzi i szczk wind rozlegay si z okrtw otoczonych czarn mg pyu. Pord bezadnego tumu okrtw kutry parowe, koyszc si na martwej fali i gwidc, cigny na holu w rnych kierunkach barkasy i odzie, to puste, to przecione adunkiem. Trwao to zazwyczaj do pitej wieczorem bez odpoczynku, tylko z przerw na obiad. adowanie koczyo si na sygna z Suworowa. Wszystkie barkasy, kutry parowe i odzie podnoszono na pokad. Eskadra znw ustawiaa si w szyku i sza dalej. Cay wiat dziwi si, jak taka ogromna eskadra moga zdecydowa si na to, by odpyn tak daleko nie majc po drodze ani jednej stacji wglowej. A w istocie wszystko byo bardzo proste. Dowdca i jego sztab nie wymylili tu nic nowego ani mdrego - sytuacj ratowaa sia mini ludzkich. Wiele kopotu sprawiay nam worki. Wprawdzie na sam tylko pancernik Orio wydano ich trzy tysice, ale nie rniy si one niczym od zwykych workw do mki. Ciko byo napenia je wglem: dwch ludzi musiao trzyma worek na wysokoci ramion, a trzeci nasypywa. Robota posuwaa si niesychanie wolno. Na domiar zego, worki te stale rozaziy si i pkay od siedmiopudowego ciaru i ostrych kantw wgla. Wiele czasu tracio si na napraw workw. Nic dziwnego, e wszyscy si cieszyli, kiedy otrzymali z transportowca Korea siedemdziesit workw niemieckiej produkcji, specjalnie przystosowanych do adowania wgla. Byy zrobione z podwjnego ptna aglowego i obszyte po brzegach linami. Twarde, o ksztacie szecianu, stay w adowni jak kosze. Do kadego takiego worka, pojemnoci okoo siedemnastu pudw, od razu trzech ludzi mogo nasypywa wgiel. To adowanie najbardziej wyczerpywao siy eskadry. Galernikom pewnie lej byo ni nam. Oddychalimy pyem wglowym zapychajc nim puca, czulimy jego chrzst w zbach i poykalimy go z jedzeniem, wera si nam w skr. Spalimy na wglu, oddawszy mu pomieszczenia mieszkalne. Z wgla stworzylimy sobie boka, ktremu wszystko skadalimy w ofierze - nasze zdrowie, siy, spokj, wygod. Mylelimy tylko o nim, oddawalimy mu ca sw wynalazczo, chocia nic

mdrego nie wymylilimy, jak czarna kotara przesoni nam waniejsze sprawy, jak gdyby naszym przyszym zadaniem nie bya walka, ale zblienie eskadry do brzegw Japonii. Zawalilimy wglem cay pokad bateryjny, tak e w razie ataku torpedowcw dziaa 75-milimetrowe nie mogy by uyte. A Roestwienski, jak si zdawao, zwariowa na punkcie tych zaadunkw. Mwi, e czasami nawet przez sen wykrzykiwa: - Wgiel, wgiel! Rozkazuj jeszcze adowa! adowa jak najwicej! ywych bykw, ktre mielimy na pokadzie, byo coraz mniej. Na przemian ze wieym misem zaczlimy je solone. Miso to jednak byo solone nieumiejtnie i od gorca prawie cae si zepsuo. Kad beczk wydobyt z prowiantury wytaczano na dzib i tam otwierano j z zachowaniem wszelkich rodkw ostronoci. Zwykle kucharz albo prowiantowy obuchem siekiery uderza w dno beczki i natychmiast ucieka, bo z otworu zaczynaa pienic si i syczc tryska fontanna skisego soku. Na caym pokadzie czu byo tak wstrtn wo, e wszyscy zatykali nosy. Dopiero po upywie kilku minut mona byo znw podej do beczki, eby skoczy otwieranie. Choby si najduej moczyo w wodzie, takie solone miso niewiele si rnio od rozkadajcej si padliny. W takich warunkach dawno ju powinnimy byli pozdycha. A my nie tylko ylimy, ale i mialimy si od czasu do czasu. W wolnych chwilach rozlegay si dwiki harmonii lub gitary. piewano pieni chrem albo solo. Niektrzy marynarze mimo zmczenia taczyli trepaka. Na dziobie opowiadano rne mieszne historie. Sprawiao to ulg, ratowao od obdu. Czasem Roestwienski bawi nas swoimi bzikami. Kiedy zdumia okrty sygnaem, e w pobliu znajduje si eskadra japoska. Narzucao si pytanie, skd si o tym dowiedzia. aden obcy okrt nie dobija do Suworowa, a do brzegu byo okoo dwch tysicy mil morskich. Oczywicie, po nocach stosowano wszelkie rodki bezpieczestwa i dyurowano przy zaadowanych dziaach. Po takim uprzedzeniu ze strony admiraa krowniki rozpoznawcze zaczy donosi, e wida wiata to na przodzie, to z boku. Po sprawdzeniu okazywao si, e nie byo adnych wiate. Na przykad Izumrud zakomunikowa sygnaem: - Na horyzoncie widz okrt. Admira zapyta: - Co widzicie? Izumrud odpowiedzia: - Nic. Admira rozgniewa si i zasygnalizowa Izumrudowi: - Bzdury. Prawie co dzie na ktrym z okrtw dowdca wachty by aresztowany za jakie wykroczenie lub niedopatrzenie w subie. Pywajcemu szpitalowi Orio wobec niezgoszenia si na sygnay zawezwawcze zwrcono uwag trzema lepymi wystrzaami. Niektre okrty za jakie przewinienie admira umieszcza, jak dawniej, na prawym trawersie Suworowa. Pewnego razu w nocy pancernik Sisoj Wielikij, idcy w lewej kolumnie, ni z tego, ni z owego skrci w gb szyku, wprost na nas. Prawa kolumna chcc unikn taranowego uderzenia zwariowanego okrtu zaamaa szyk. A Sisoj zrobi zwrot o sto osiemdziesit stopni i poszed kontrkursem nic nie meldujc o sobie dowdcy eskadry. U nas na pomocie mwiono ze zdumieniem:

- Co mu si stao? - Zdaje si, e popyn do Rosji. - To ci numer! Z okrtu flagowego zapytano sygnaem: - Sisoj, czy odpywacie dokd? Ten odpowiedzia: - Mam uszkodzony ster. Admira kaza zastpcy dowdcy Sisoja natychmiast podej do aparatu radiotelegraficznego, po czym wywizaa si taka rozmowa: - Kto jest na wachcie? - Lejtnant Z. - Odda dowdc wachty pod nadzr felczera. - Na pomocie bez ustanku znajduje si dowdca okrtu. - Udzielam mu nagany. Na Sisoju byo dwch lekarzy, jednake dowdca wachty zosta oddany pod nadzr felczera. Mona sobie wyobrazi, co przeywa lejtnant Z., kiedy mu zakomunikowano rozkaz admiraa. Oznaczao to, e objawy nienormalnoci psychicznej lejtnanta s tak wyrane, e moe si na nich pozna nawet niszy przedstawiciel medycyny. Tego rodzaju niedorzecznoci powtarzay si prawie co dzie. W pogodne dni ocean, zamknity w szeroki krg lini horyzontu, spoczywa ciemnoniebieskim ogromem pod bladobkitnym niebem. Oficerowie i marynarze wpatrywali si na przd i na boki, w olepiajc dal, i nic nie widzieli prcz martwego pustkowia. ycie istniao tylko w gbi wd i rzadko dostrzegao si je na powierzchni. Za ruf pyny alabastrowobiae rekiny poerajce wszelkie odpadki z okrtu. Zdawaoby si, e to nie robi rnicy, do czyjego odka dostanie si po mierci ciao czowieka. Jednake patrzc na te aroczne potwory czuo si zimny dreszcz w plecach. Czasami kaszalot pokazywa swj pysk, czarny i niedorzecznie tpy, jak pie. Do wiadomoci wkrada si niepokj: czy to nie d podwodna? Ale zaraz rozlegao si gone i przecige, jakby wywoane beznadziejn rozpacz, westchnienie zwierzcia, i wtpliwoci znikay. Tu i wdzie, w bok od okrtu tryskaa wypuszczona przez wieloryba fontanna, biaa na ciemnoniebieskim tle oceanu, podobna do poruszanego wiatrem pyu nienego i poczona z chrapliwie guchym jkiem. Czciej pojawiay si latajce ryby. Niewiksze od redniego ledzia, stadami wyskakiway z wody i poyskujc usk leciay nad powierzchni oceanu na swoich dugich i ostrych jak skrzyda jaskcze petwach. Przeleciawszy 30, 40 sni paday rozpryskujc drobne krople. Na noc zwykle udawaem si na grny pomost na rufie, gdzie rozcielaem hamak z ptna aglowego i materac korkowy. Tam te przynoszc swoj mat przychodzi spa inynier Wasiliew, wypdzony z kajuty przez nieznone gorco. Na pomocie po zabjczym upale dziennym noc przynosia godziny lekkiego chodu. Leelimy gowa przy gowie, nadstawiajc obnaone piersi pod orzewiajce powiewy musonu, a nic nie wace niebo suyo nam za kodr, poyskujc misternym haftem gwiazdozbiorw. Przy szumie rub burzcych wod za ruf, przy gonych pluskach fal dochodzcych

od nawietrznej burty, dobrze byo myle i wskrzesza w pamici jaskrawe obrazy przeszoci. Niekiedy, otuleni delikatnym mrokiem, dugo nie moglimy zasn i rozmawiajc pgosem zwierzalimy si sobie z najskrytszych myli. Dawno ju nie dawaa mi spokoju ch dowiedzenia si od Wasiliewa, jak drog doszed do swoich pogldw, z jakiego rodowiska pochodzi i jakie stawia sobie cele yciowe. Ale zawsze, kiedy zdarzao mi si z nim rozmawia, nie miaem miaoci zapyta go o to, mimo e przyja nasza cigle si pogbiaa. I dopiero teraz, kiedy odbywalimy ostatni etap wyprawy przed wejciem na teatr dziaa wojennych, wytworzya si midzy nami atmosfera serdecznoci, dziki ktrej mogem zaspokoi ciekawo. Wasiliew opowiada mi szczegowo o swoim dziecistwie i latach szkolnych, o rodzicach i czonkach rodziny. Zwierza mi tajemnice ostatnich lat swego pobytu w Kronsztadzkiej Inynieryjnej Szkole Morskiej, gdzie si ksztaci. Jak dziwnie ukadaj si losy czowieka! Jakimi nieznanymi drogami idzie jego ycie! Wychowaem si w zupenie innych warunkach ni Wasiliew, a suchajc go, czsto nie mogem si powstrzyma od okrzyku: - Tak, tak! Przecie i ja przeywaem to samo! Obaj mieszkalimy z dala od morza i nie mielimy z nim nic wsplnego. Jednak nie przeszkodzio to nam zosta marynarzami-ochotnikami. Obaj gorco ukochalimy ywio wodny i powicilimy si zawodowi marynarza. Syn lekarza powiatowego, urodzony na Ukrainie. Wasiliew spdzi wczesne dziecistwo w oddalonej wsi w guberni woroneskiej i do czternastego roku ycia nie widzia morza. W rodzinie ani pord znajomych ojca nie byo adnego marynarza. A tym niemniej marzenie o szerokich przestworach wodnych, ch zostania marynarzem, zamiowanie do okrtw obudziy si w nim od dziecistwa, gdy tylko nauczy si czyta. Majc lat pi przerysowywa ju wszystkie okrty z czasopism i zna dobrze skad floty rosyjskiej. Pewnego razu latem, kiedy mia siedem lat, by w gocinie u swego wuja, w futorze, obok ktrego przepywaa rzeczka. Doroli kpali si w niej, okazujc zadowolenie radosnymi okrzykami i miechem, jemu za pozwolili tylko siedzie na brzegu. Chopiec patrzy na nich z zazdroci i zastanawia si, dlaczego nie pozwalaj mu zazna tej przyjemnoci. W sztuce pywania nie byo nic szczeglnego - trzeba tylko porusza rkami i nogami. Rzuci si na poyskujc tafl wody i od razu poszed na dno, bezradnie machajc rkami i krztuszc si. Zanim doroli spostrzegli si i wycignli go na brzeg, straci przytomno. Nie osabio to jego ywioowego pocigu do wody, ale tylko skonio do szybszego nauczenia si pywania. W czwartej klasie gimnazjum obra ju sobie przyszy zawd: postanowi zosta inynierem morskim, chocia ojciec i bliscy doradzali mu tak modn wwczas karier inyniera ldowego. Po skoczeniu gimnazjum wstpi do Kronsztadzkiej Szkoy Inynieryjnej i tu mnstwo nowych wrae wdaro si w jego ksztatujc si psychik. Ogarny go z ca si nastroje rewolucyjne nurtujce umysy uczcej si modziey. Ale nie poprzesta na czytaniu nielegalnych ksiek, postanowi poczy swoje umiowanie morza z walk o lepsz dol ludzkoci. Pocigaa go idea uczynienia z floty miadcej siy zwrconej przeciwko absolutyzmowi. Na drugim roku studiw nawiza kontakt z partiami nielegalnymi i zosta jednym z organizatorw kka rewolucyjnego w swojej szkole, a w przyszoci zamierza utworzy na kadym okrcie podobne kka, zoone z radykalnie mylcych oficerw i marynarzy. Jake zachwycajce perspektywy rysoway si przed nim na myl o opanowaniu takich sil bojowych, jak wspczesne pancerniki, te grone pywajce fortece! Rewolucyjny ruch robotnikw i chopw - oto cel, dla ktrego gotw by odda siebie i swe mode ycie.

Wieczorami, skoczywszy prac wchodziem na dzib. Przy poncym tam knocie mona byo zawsze zasta palcych marynarzy. Dowiadywaem si od nich wszystkich nowin z eskadry. W ostatnich czasach zacz tu rwnie przychodzi starszy bosman Sajom, ktrego twarz z gstymi wsami bya faszywa jak odbicie w krzywym zwierciadle. Niedawno oduczono go bicia po twarzy. Kiedy schodzi w nocy na d po trapie, upad obok niego kawa elaza wacy koo dziesiciu funtw. Winowajcy nie znaleziono, ale bosman zrozumia, e w ten sposb i bez wojny mona straci ycie, i zacz schlebia zaodze. Pewnego razu zastaem go w nocy na dziobie. Niebo byo gsto usiane gwiazdami. Niebieski mrok delikatnie otuli spokojny ocean. Eskadra sza pod wszystkimi wiatami. Dwie kolumny torowe rozcignwszy si przypominay szerok owietlon ulic miejsk. Bosman Sajom dugo siedzia w milczeniu na wystpie przedniej wiey, a potem westchnwszy powiedzia cicho: - W tak noc tylko bym si modli! Dusza sama wyrywa si do nieba. Kto mu odpowiedzia na to: - A panu, panie bosmanie, czsto si zdarza wpada w zo i mwi sowa, ktre nie bardzo by si podobay Panu Bogu. - C robi, suba. Wszystko tu musi by surowe i dokadne jak na wadze aptekarskiej. Inaczej nie da rady. - To znaczy, e bez bicia nie mona si obej? Sajom oywiajc si odpowiedzia agodnym tonem: - Ot wy, chopcy, krzywicie si na to, a niesusznie. Co si czowiekowi stanie, jeeli go czasem raz albo dwa razy wyrn w mord? Nic. Gba bdzie tylko mocniejsza od tego. A czy lepiej by byo, gdybym meldowa dowdztwu o kadym marynarzu, ktry co zawini? To poowa zaogi poszaby pod sd. I nie miabym kogo uczy porzdku na okrcie. A tak, ul sobie na kim i znowu sztama, jak by powinno midzy prawdziwymi marynarzami. Bosman zdj czapk, otar ostrzyon gow chustk i cign dalej: - W porwnaniu z dawn surowoci teraz to arty. Pamitam, jakem pywa na szkolnym okrcie aglowym, kiedy miaem zosta podoficerem. Osiem miesicy tualimy si po zagranicznych wodach. Tam bya prawdziwa suba! Nasz zastpca dowdcy by to silny i tgi czowiek - skra jego lnia jak u morsa. Nie gorczka, ale charakter mia twardy. Marynarzy bi w milczeniu, spokojnie, jakby drwa rba. Wszyscy trzli si przed nim. Ale za to jak zacznie komenderowa przy nauce obsugi agli warto posucha! Glos mia jak trba jerychoska. Nadlecia szkwa. Pognali nas na maszty do agli. No i jeden z uczniw obsun si z bombramrei, ale zdy si jeszcze chwyci za dolny lik agla. Zawisn biedak w powietrzu i dopiero zaczo go rzuca na wszystkie strony! mier ju bya blisko niego. Zastpca dowdcy zobaczy go i rykn: Tarasjenko, trzymaj si, gaganie, bo ci zatuk! A ten z gry zapiszcza przecigle jak dziecko: Tak jest, wasza wielmono, trzymam si! To mi marynarz. Nawet w takiej strasznej chwili nie zapomnia o dyscyplinie. Zdyli go jednak uratowa. Kiedy si znalaz na pokadzie, by blady jak figura gipsowa z par szklanych oczu. Palce mia cae we krwi. Spojrzelimy na nie i a jknlimy: paznokcie znikny pod misem Rozumiecie jaka to bya suba, h? - Nawet bardzo dobrze rozumiemy - odpowiedzieli marynarze ironicznie. - To doskonale - pochwali bosman. - Lubi pojtnych chopcw.

- Prawie taki sam wypadek jest opisany u Staniukowicza. Czy pan czyta, panie bosmanie? zapytaem. - adnego waszego Staniukowicza nie czytaem, a mwi tylko to, co sam wiem - mrukn bosman niechtnie. - Suchajcie dalej. Podobny do zastpcy dowdcy by i nasz dowdca okrtu, ale charakter mia inny. Swojego marynarza nikomu nie da skrzywdzi i o jedzenie si stara. Nie dowdca, ale brylant czystej wody! Tylko strasznie by gorcy. Jak ogie! Cigle si przechadza po pomocie i rusza ramionami. To z nerwowoci. A kiedy si rozgniewa, prawie traci przytomno. Pewnego razu jeden z podoficerw co tam przeskroba. Dowdca rzuci si na niego z krzykiem, chwyci go rkami za szyj i wpi si zbami w ucho. Cay swj biay kitel zaplami krwi. Odgryz mu cakiem ucho i wyplu je na pokad. Tak si unis. Dowdca odszed do swojej kajuty, a podoficer - do doktora. Kiedy ju wreszcie wyleczy si jak naley, dowdca wezwa go do siebie. Wybacz mi powiada - em si troch unis. Do Kronsztadu moe przyjecha admira. W razie gdyby ci zapyta, dlaczego masz tylko jedno ucho, spodziewam si, e bdziesz mu umia odpowiedzie. Powiesz, e w zagranicznym porcie zdarzya ci si po pijanemu taka awantura. A za to masz tu nagrod. I da mu angielsk zot monet - funt szterling. Znaem innego dowdc, ktry nigdy nie oddawa nikogo pod sd, a nawet do karceru nie wsadza. Nie istnieli u niego karni marynarze. Mia swoje wasne sposoby karania winnych. Czeka na przykad, a si zerwie sztorm, i kaza przywizywa winowajc do bukszprytu. Morze a si kotuje. A czy wiecie, co si wtedy dzieje z okrtem? To podskakuje ruf do gry, to wrzyna si bukszprytem w wod na gboko dwch sni. W przywizanego marynarza wal cikie fale. Dusi si, zachystuje. Wydaje mu si, e go ju mier ciska za gardo. Ujedaj go tak ze dwie godzinki, a potem rzucaj na pokad. A on - ani czek, ani trup. Wylej z niego wod i marsz do roboty! I staje si tak wzorowym marynarzem, e a mio patrze na niego! Tak to si suyo. Ale za to by porzdek. Sajom podnisszy si obrzuci wzrokiem eskadr i zawoa: - Patrzcie, cae miasto pynie! Niepokonana sia! Powiedzia: Dobranoc i odszed. Palacz Bakanow, lecy na pokadzie do gry brzuchem, wycedzi leniwie: - Podlizuje si nam, sprzedajne bydl. - asica ma wicej sumienia ni on - powiedzia kto inny. Ale wkrtce, zaciekawieni cudami oceanu, zapomnielimy o bosmanie. Okrty przechodziy obok miejsc, w ktrych gsto pyway wiecce meduzy. W cigu caej godziny obserwowalimy w wodzie zielone wiata. Zdawao si, e z tajemniczego dna wypyway kule elektryczne i wieciy pord nocnego milczenia.

Alarm - a Bakanow si zabawia O wicie 23 marca ujrzelimy z lewej strony trzy due wyspy. Po upywie czterech godzin ukazay si brzegi i z prawej strony. Po dwudziestu dniach podry po raz pierwszy zobaczylimy ld. Eskadra wchodzia do cieniny Malakka. Pod wieczr torpedowce rzuciy hole i poszy si wasnych maszyn. W czasie przepywania Oceanu Indyjskiego pi razy adowalimy wgiel.

Na Orle rozesza si wrd zaogi nowina pochodzca z kabiny radiowej. Trzeba byo zwrci si po wiadomoci do telegrafistw. Okazao si, e poprzedniej nocy krownik pomocniczy Terek zakomunikowa za pomoc telegrafu bez drutu: Zaoga si zbuntowaa. da usunicia zastpcy dowdcy. Uwaam, e zaoga nie ma racji. Dowdca. Na to z Suworowa nadesza odpowied: Feldfebli zdegradowa na marynarzy II kategorii. Zamianowa innych feldfebli. Sprawa zostanie zbadana przez komisj ledcz. Admira Roestwienski. Bardzo byem ciekawy, co si stao na Tereku. Ale mogem si o tym dowiedzie dopiero na jednym z przyszych postojw, gdy si zobacz z kim z zaogi tego krownika. Na wodach Cieniny Malakka eskadra zmienia szyk: pierwszy zesp pancernikw szed z prawej strony, drugi z lewej: pomidzy nimi - transportowce z torpedowcami; na przedzie - zesp rozpoznawczy; z tyu, ladem torowym pancernikw - zesp krownikw; ostatni - krownik Oleg. Widocznie taki szyk eskadry admira Roestwienski uwaa za najbezpieczniejszy. Zaczlimy spotyka obce statki handlowe. Czujno w eskadrze zostaa wzmocniona. Z zapadniciem ciemnoci zapalano tylko wiata pozycyjne i rufowe. Na pancerniku Orio sygnalici stali nie tylko na pomostach, ale i na marsach, i na salingach. Oficerowie i obsuga artyleryjska dyurowali przy swoich dziaach. Komory amunicyjne byy otwarte, a w nich znajdowali si ludzie gotowi do podawania pociskw. Wszystkie iluminatory zaryglowano pokrywami. Wewntrz okrtu, rozpalonego w dzie tropikalnym socem, panowa zabjczy ar. U nas w kotowni pk rurocig parowy wiodcy od pitnastego kota do magistrali. Obeszo si bez ofiar, ale pancernik wyszed z szyku. Kilka krownikw pozostao przy nas jako osona. Zanim zamknito zawr w kotle i podniesiono par w innych, upyno ptorej godziny. Przez ten czas dowdca, znajdujc si na pomocie, zupenie straci cierpliwo i ochryp od krzyku. Co minuta zapytywa telefonicznie maszynowni: - Kiedy tam nareszcie skoczycie? I zaczyna kl denerwujc tym pracujcych. Orio ruszy wreszcie i dogoniwszy eskadr zaj swoje miejsce w szyku. Pynlimy wzdu brzegw ogromnej wyspy Sumatry, bdcej w posiadaniu Holendrw. W prawo od nas, niewyranie jak wznoszce si opary, niebieszczyy si jej zagadkowe brzegi. Patrzyem na nie jak ciekawe dziecko i mylaem: .,Gdyby si tak dosta tam, na ten nowy wiat, powczy si po dziewiczych lasach, popatrze na tajemnicze jeziora i rzeki, zanurzy si w ycie czterech milionw nie znanych mi Malajczykw! Czy pozostay jeszcze gdziekolwiek na naszej planecie wolne ziemie? Wszystko jest zagarnite przez pastwa kapitalistyczne. Powierzchnia zatoki, rwna, jakby odlana, mienia si bkitem o szafirowych odcieniach. Nad okrtami kryy fregaty. Czasami te oryginalne ptaki, brzowoczarne z purpurowym odblaskiem na piersi, o ostrych psniowych skrzydach, z dugimi rozdwojonymi ogonami, unoszc si w promieniach soca, zniay si prawie do masztw. Latay w powietrzu wolno, jakby przystosowujc si do szybkoci okrtu, lub nage wypuszczay si naprzd z szybkoci jaskek. Szczeglnie ciekawie byo obserwowa je w chwilach, kiedy z wody wyskakiwaa latajca ryba ratujc

si przed wrogiem. Fregaty jak pociski spaday wwczas w d, z niezwyk zrcznoci rzucay si na swoj zdobycz, a potem znowu podryway si w gr i prawie kada z nich trzymaa w dugim haczykowatym dziobie trzepocc si ofiar o lnicej mas perow usce. Nie przestawalimy otrzymywa niepokojcych wieci z krownikw rozpoznawczych. Cigle im si majaczyy okrty nieprzyjacielskie. Kiedy to si skoczy? Za kadym razem niepotrzebnie ogaszano u nas alarm bojowy. Cienina Malakka stopniowo si zwaa. Pewnej nocy nadlecia szkwa poczony z ulew tropikaln i burz. Byby to doskonay moment do ataku torpedowcw. Teraz stao si dla mnie jasne, e rodki przedsiwzite w celu ochrony eskadry nic nie byy warte. Jdro jej stanowiy cztery najnowsze pancerniki tego samego typu. Zdawaoby si, e ich wanie naley strzec najbardziej. A one, tak samo jak i pancerniki 2 klasy, zupenie nie byy ubezpieczone na skrzydach ani przez szybkie krowniki, ani przez torpedowce. Rozsdek podpowiada, e strata mao znaczcego okrtu nie powstrzyma posuwania si eskadry naprzd, ale jeeli zostanie zatopiony pancernik 1 klasy, to od razu pokrzyuj si wszystkie nasze plany. A Roestwienski postpowa wrcz przeciwnie, wyznaczy najlepsze okrty bojowe do osony. I co osania? Transportowce i torpedowce. Na szczcie, spotkalimy tylko trzy statki handlowe. Owietlalimy je reflektorami, oddajc po kolei wiatom nastpnego okrtu, pki nie zniky za nami. Ranek by pochmurny. Z powodu wita Zwiastowania odprawiono msz. Zaoga bya zwolniona od pracy. Krownik Amaz szed pod flag kontradmiraa Enquista. Nagle zasygnalizowano stamtd, e sam admira, dowdca okrtu, oficerowie znajdujcy si na pomocie a take sygnalici wyranie widzieli dziesi okrtw. Nie mona byo nie rozpozna w nich torpedowcw kryjcych si za spotkanym parowcem angielskim. Potem szybko znikny w kierunku nord-ost. Na pancerniku Orio wszyscy si zaniepokoili spodziewajc si, e zaraz zacznie si bitwa, ale tam nic nie byo wida prcz wspomnianego parowca. Jedno mnie dziwio: jeeli torpedowce rzeczywicie zostay spostrzeone, czemu nie przedsiwzito energicznych rodkw przeciwko nim? Naleao natychmiast wysa pogo zoon z szybkich krownikw i torpedowcw. Najprawdopodobniej zasza tu znw omyka. Widocznie w oczach ludzi ogarnitych strachem jeden statek handlowy udziesiciokrotni si i zamieni w ca flotyll torpedowcw. Jeszcze doba podry, i cienina Malakka skoczya si. Ostatnia noc upyna w najwikszym napreniu. Eskadra przesza obok miasta Malakka. Wida byo rozrzucone na wybrzeu wiata. Ledwie wyczuwalny wietrzyk donosi z brzegu aromaty podzwrotnikowe. W wyobrani zarysowao si inne ycie - bajkowo-egzotyczne, bez dzia i torped. Chciao si skoczy za lew burt i pyn wprost na wabice wiata wybrzea. O jedenastej rano wszystkie wskie przejcia w cieninie mielimy ju za sob. Eskadra powrcia do dawnego szyku. Transportowce otrzymay rozkaz podania za eskadr w stray tylnej. Po obiedzie z lewej strony ukazao si miasto Singapur, pooone na najbardziej poudniowym cyplu Pwyspu Malajskiego. Przez lornet mona byo dostrzec okoo dziesiciu parowcw i dwa okrty wojenne stojce w zatoce oraz kilka duych cystern na wybrzeu. Za nimi zbijay si w jedn mas biae kwadraty budynkw poprzecinane pogmatwanymi pasami zieleni. Wyranie zarysowywa si tylko jeden koci w stylu gotyckim. W miecie liczcym sto pidziesit tysicy mieszkacw

panowali Anglicy. Na prawo od naszego kursu widzielimy porozrzucane niezamieszkae wyspy z mieliznami koloru pomaraczowego, otoczone lustrzanymi wodami. Zdawao si, e nie cienin, ale potn rzek wpywalimy na bkitny przestwr Morza Poudniowo-Chiskiego. Z Singapuru wyszed na nasze spotkanie niewielki parowiec pod flag konsula rosyjskiego. Z parowca sygnalizowano: ...Na pokadzie jest konsul, ktry pragnie osobicie zobaczy si z admiraem. Ale eskadra nie zatrzymaa si. Do parowca wysano torpedowiec Biedowyj. Jak si pniej okazao, konsul, radca dworu Rudanowski, odda jakie przesyki. Nastpnie torpedowiec przeszed wzdu kolumny pierwszego zespou, podajc okrtom nowiny przez megafon. Dosyszelimy tylko dwa zdania: Flota japoska na pnoc od Borneo. Kuropatkin usunity, mianowany Liniewicz. Parowiec konsula dogoni okrt flagowy i szed jaki czas przy jego burcie. Wieczorem z Suworowa podano semaforem na pancernik Oslabia do osobistej wiadomoci admiraa Felkersahma takie informacje: 5 marca gwne siy floty japoskiej zoone z dwudziestu dwch okrtw bojowych, pod dowdztwem admiraa Togo, przybyy na red Singapuru. Obecnie siy te znajduj si pod Labuanem, koo wyspy Borneo. Krowniki i torpedowce kryj si w pobliu wyspy Natuna. Wczoraj mogy si dowiedzie o naszym ruchu. Niebogatow opuci Dibuti. Teraz nikt nie wtpi, e flota japoska znajduje si o dwiecie mil od nas. Zakomunikowa o tym sam konsul. A mieszkajc w Singapurze, widocznie dokadnie si dowiedzia, e na red przybyy dwadziecia dwa okrty bojowe. To znaczy, e Japoczycy chc nas zaatakowa nie czekajc, a znajdziemy si na ich wodach.27 U nas spiesznie zaczto przygotowywa si do bitwy. Bezlitonie amano drewniane czci i spuszczano je pod pokad. Zapychano wglem kajuty dla ochrony destylatorw ustawionych na pokadzie bateryjnym. Przykrywano sieciami i linami wszystko, co miao jak wiksz warto. Nie spalimy ca noc. Nazajutrz z rana eskadra zatrzymaa si tylko na kilka godzin, eby torpedowce mogy zaadowa wgiel. I popynlimy dalej Morzem Poudniowo-Chiskim. Na przedzie rozsypa si w acuch zesp rozpoznawczy zoony z krownikw: Swietana, Kuba, Terek, Ura, Dniepr i Rion. Cztery doby pynlimy do brzegw Annamu, cztery doby przeywalimy wielki niepokj oczekujc atakw floty nieprzyjacielskiej. Lecz ta wci si nie pokazywaa mimo czste meldunki naszych okrtw rozpoznawczych, e j widz. Taki zamt wyczerpa nerwy. 31 marca poprzez mg porann zobaczylimy brzegi z wysokimi grami. Eskadra zatrzymaa si przed zatok Cam-ranh, pooon o dwiecie mil na pnoc od Sajgonu. Torpedowce zostay wysane naprzd, eby przetraowa wejcie do zatoki i miejsca dla postoju na kotwicy. Nastpnie poszy kutry i szstki, ktrych zadaniem byo rozstawienie wiech i przeprowadzenie pomiarw. Od Madagaskaru do Cam-ranh przebylimy odlego czterech tysicy piciuset szedziesiciu mil morskich nie zatrzymujc si w adnym porcie. Drog t odbylimy w dwadziecia dziewi nucych dni. Przez ten czas przeywalimy wiele niepokojw i alarmw - eskadra zatrzymywaa si sto dwadziecia razy. Z tej liczby trzydzieci dziewi razy zatrzymywalimy si z powodu zrywania si
27

Pniej wyjanio si, e konsul wszcz faszywy alarm: adnej floty japoskiej na redzie Singapuru nie byo. (Przyp. aut.)

holw, w pozostaych za osiemdziesiciu jeden wypadkach - wskutek uszkodze kotw, maszyn i sterw. Pki traowano i sondowano wejcie do zatoki, eskadra zacza adowa wgiel z transportowcw. Tego samego dnia na pancerniku Orio po obiedzie zdarzy si may wypadek, ktry rozweseli wielu marynarzy. Miczman Wrbelek pooy si na koi w swojej kajucie. Majc zaledwie pitnacie lub dwadziecia minut wolnego czasu nie rozebra si, nie zdj butw, nawet okulary zostawi na nosie. Widocznie chcia tylko poczyta ksik lec na plecach i spuciwszy nogi na podog. Ale zdradziecki sen chwyci miczmana w swe mikkie objcia tak mocno, e z jego regularnego nosa o delikatnych nozdrzach dao si sysze chrapanie. W tym czasie obok kajuty Wrbelka przechodzi palacz Bakanow. Zobaczywszy, e miczman pi, stan i rozejrza si - na korytarzu oficerskim nie byo nikogo. I momentalnie przyszo mu do gowy, eby spata figla, mimo e grozio mu to kar w razie wykrycia. Oczywicie, zabrudzony pyem wglowym, mg liczy na to, e trudno bdzie go pozna, a miczmanowi nie starczy ani siy, ani energii, eby go zatrzyma, kiedy si rzuci do kotowni. Bakanow wyj z kieszeni bibuk do papierosw i zaklei ni oba szka okularw miczmana. Wrbelek w dalszym cigu wista swymi delikatnymi nozdrzami. Nagle pocignito go za nog i rozleg si nad nim przeraajcy okrzyk: - Poar! Palacz Bakanow uciek, a miczman zerwa si jak szalony. Co musia sobie wyobrazi, wystraszony i zbudzony z mocnego snu? Nic nie widzia prcz szarej zasony podobnej do dymu. Wrbelek, potykajc si w swojej kajucie i nie mogc znale wyjcia, wrzasn: - Ordynans! Ordynans! W tej samej chwili w drzwiach ukaza si ordynans: - Melduj si na rozkaz, wasza wielmono! Ale Wrbelek ju trzyma w rkach okulary z zaklejonymi szkami. Blady, trzs si cay i wytrzeszcza bdne oczy. Potem, krztuszc si ze zoci, krzykn: - Kto tu by przed chwil? - Nie wiem, wasza wielmono. - Dogoni tego ajdaka! Zgnoj go w wizieniu, powiesz! Po kiego diaba stoisz jeszcze? Biegiem marsz! Ordynans te nic nie rozumia i sta w dalszym cigu, pki nie dosta par razy po twarzy. Pniej skary si przed innymi ordynansami: - Mj pan cakiem zbzikowa. Kae mi kogo apa i tucze mnie, A swoje okulary, nie wiadomo dlaczego, zalepi bibuk od papierosw. Wrbelek chodzi tego dnia z tak min, jakby go rozbola zb, i stara si nie patrze na zaog odgadujc drwin w kade j parze oczu.

Zatoka Cam-ranh Przygldajc si zatoce Cam-ranh mylaem o wiecznej walce ldu z ywioem wodnym. Wydawao mi si, e brzegi annamickie z grzbietami grskimi i wysokimi szczytami nieprzerwanym krzywym frontem nacieray na morze. Ale morze zawzicie walczyo o przestrze i starao si przeama ten front. Wgryzajc si w kamienisty brzeg, przenikao rozdwojon cienin w gb ldu, a potem stopniowo odsuwao na bok gry i skay. Miny tysiclecia i w ldzie utworzy si obszerny basen z kilkoma maymi zatokami. Dalej w gbi ldu by jeszcze jeden taki sam basen, czcy si z pierwszym wsk cienin, przez ktr zreszt mogyby przej najwiksze okrty oceaniczne. Marynarze, ktrzy byli na Dalekim Wschodzie, twierdzili, e Cam-ranh ze swymi dwiema zatokami przypomina Port Artura. Wewntrz zatoki byo dziko i pusto. Z gbi ldu zniaa si ku wodzie pochya rwnina przechodzca w nizin poros krzewami. Tu i owdzie po stokach cigny si czerwone pasma jak niezagojone rany na ciele olbrzyma. Lasy, pomimo operacji sonecznej, nie odznaczay si bujnoci tropikaln - ziele ich krya si w rozpadlinach pomidzy wilgotnymi i jaowymi skaami. I nie mona si byo nie dziwi, co zmusio nieszczsnych Annamitw do osiedlenia si w siedmiu czy omiu chatkach pooonych tu nad wod, w cieniu palm kokosowych, u podna masywu grskiego. Po przeciwlegej stronie redy obraa sobie miejsce maa kolonia francuska z poczt i telegrafem. W pierwszej zatoce rozmieciy si, w myl dyspozycji, okrty bojowe, a w drugiej ukryy si transportowce i krowniki pomocnicze. Granitowa wysepka, wypolerowana a do poysku przez fale, rozdzielaa wyjcie na morze na dwie cieniny: mniejsza z nich zostaa zagrodzona bonami z belek i elaznych odzi, eby torpedowce nieprzyjacielskie nie mogy si do nas przedosta, drugiej stale pilnoway torpedowce i kutry torpedowe. Kilka krownikw po kolei penio sub dozorow. W tym celu kady z nich wychodzi na morze i kry w odlegoci dziesiciu mil od Cam-ranh. Sowem, zastosowano najdalej idce rodki ostronoci celem ochrony eskadry. Ale oto, co si stao w nocy na 1 kwietnia. Transportowce jeszcze w przeddzie weszy do zatoki Camranh, a okrty bojowe pozostay na morzu do nastpnego ranka. Osiem pancernikw i dwanacie krownikw z kilkoma torpedowcami miao z rozkazu dowdcy eskadry spdzi noc na penym morzu. Oddaliwszy si od Cam-ranh o pitnacie mil, podzieliy si na kilka zespow i zastopoway maszyny. Na morzu bya martwa fala odbijajca niewyranie wschodzcy ksiyc. Eskadra palia wiata, jakie si pali podczas zastopowania maszyn. Wiatr wprawdzie wia sabo, ale wspomagany przez prd, stopniowo znosi okrty w rne strony; chaotyczne ugrupowanie w niczym nie przypominao szyku bojowego. Niektre okrty od czasu do czasu na chwil puszczay w ruch maszyny, eby zaj swoje miejsce w szyku, i zbliay si do siebie zagraajc zderzeniem. Niepeny ksiyc zniajc si utkn na kilka minut w olinowaniu Suworowa, a potem, uwolniwszy si z wizw, skry si za horyzontem. Mrok gstnia, morze poczerniao. Pod koniec nocy w zespole pancernikw znalazo si dziewi okrtw zamiast omiu. U nas na pomocie starszy oficer nawigacyjny Satkiewicz pierwszy zwrci na to uwag. Lejtnant Girs mrukn: - Dzika historia. Skd si wzi nadliczbowy okrt? - Pewnie si jaki przybka - powiedzia inynier Wasiliew. Suworow owietli reflektorem nieznany okrt, inne pancerniki te natychmiast skieroway na niego swoje wiata.

I dopiero teraz zobaczylimy, e by to parowiec bez flagi, nieznanej narodowoci. Zacz si oddala, ale rzuciy si za nim w pocig nasze psy gocze - torpedowce. Rozpoznay w nim zwyky niemiecki statek towarowy, ale poniewa nie mia adunku, puciy go w spokoju. Lejtnant Girs oburza si: - Spodziewamy si ataku torpedowcw, a pomidzy naszymi pancernikami spokojnie pta si obcy okrt. Bardziej beztroskiej eskadry, jak mi si zdaje, nie ma na caym wiecie. Co za chaos panuje u nas! Zgodzia si z nim reszta oficerw. Inynier Wasiliew doda: - Gdyby to by najmarniejszy japoski krownik posiadajcy wyrzutnie torpedowe, mgby zatopi kady z naszych pancernikw. - Oczywicie wybraby okrt flagowy. Nasz postj w zatoce Cam-ranh, wbrew oczekiwaniom wielu, przecign si. Przypuszczano, e przeadujemy tu tylko wgiel z czterech transportowcw niemieckich, przybyych z Diego-Suarez, i ruszymy dalej. Ale Ministerstwo Marynarki, z ktrym Roestwienski komunikowa si telegraficznie przez Sajgon, miao jakie inne wyrachowania. Widocznie dowdca eskadry otrzyma rozkaz zaczekania na zesp kontradmiraa Niebogatowa. Tak samo jak w Nossi-B, niezalenie od robt okrtowych, adowalimy wgiel. Codziennie okrty wiczyy si w strzelaniu z luf zapasowych do tarcz. Dwa razy wychodzilimy na morze celem manewrowania i okrelenia dewiacji. Radiostacje okrtowe odbieray niezrozumiale znaki. Admira Roestwienski orzek, e gdzie w pobliu znajduj si Japoczycy. Przewidujc, e eskadr mog zaatakowa nieprzyjacielskie odzie podwodne, rozkaza wzmocni obserwacj wody dookoa okrtw; wyznaczono specjalnie do tego najlepszych sygnalistw. By Wielki Post. Na pancerniku Orio marynarze spowiadali si i przystpowali do komunii. Wielu zaraz potem, spotkawszy si na przednim pokadzie, opowiadao, o co pyta ich na spowiedzi ojciec Paisij. Okazao si, e midzy innymi pytaniami byy takie: Jaki jest twj stosunek do dowdztwa? Czy czytasz niedozwolone ksiki? Czy znasz na okrcie politykw, ktrzy buntuj przeciwko carowi? Marynarze oburzali si na duchownego: - Widzicie go, ryego bawana, czego by si chcia dowiedzie! - Po to wanie jest spowied, eby co wycign z marynarzy. Bogu to przecie niepotrzebne. Popi sami mwi, e jest wszechwiedzcy. Wic na co mu spowied? Palacz Bakanow przechwala si: - Mnie tam pop nigdy nie oszuka, ale przecie i ja nie powiem mu caej prawdy. Transportowce Kijew, Jupiter i Knia Gorczakow zupenie pozbyy si adunku. Krowniki pomocnicze odprowadziy je do Sajgonu i powrciy do zatoki. Eskadra pozbya si zbdnego balastu. Przyby biay Orio przywoc wiey prowiant, ktry natychmiast rozdzielono na okrty. Nastpnie zakotwiczy w zatoce parowiec Eridan zafrachtowany w Sajgonie. Jego ogromny kadub by cay

poatany, obupana farba wygldaa jak liszaje i krosty. Dostarczono na nim dla eskadry byki, winie, kury, kaczki i rne produkty. Kiedy przybiy do niego ze wszystkich stron barkasy i zaczto go rozadowywa, powstao niezwyke widowisko. Kady okrt chcia urwa dla siebie jak najwicej prowiantu. adowano na barkasy wszystko, co wpado pod rk, nie liczc si z rozdzielnikiem. Przypominao to praktyki piratw morskich. Oficerowie z pocztku zachcali swoje zaogi, ale pniej musieli aowa tego. Pracujc w adowniach, marynarze dostali si do napojw wyskokowych i zaczli rozbija skrzynki z szampanem. Na miejscu odbijali szyjki i pili. - Dobre wino! Kwane i sodkie rwnoczenie. - Ech, warto cho przed mierci posmakowa paskiego trunku. - Czy to takie wino moe uderzy do gowy? Ja mgbym wypi cae wiadro. Ale nie mino pitnacie minut, kiedy day si sysze pijackie gosy. Z kad minut liczba pijanych wzrastaa. Niektrzy pezali na czworakach albo leeli bezwadnie, inni zaczli si awanturowa. Szczeglnie wyrnili si marynarze z naszego Ora. Ktry z nich, dobrze podpity, rzuci si z piciami na doktora. Marynarza tego schwycili dwaj oficerowie i do krwi zbili go po twarzy. Dowdztwo starao si teraz za wszelk cen dokona jednego, a mianowicie: jak najszybciej odesa pijanych na ich okrty. Marynarze z Ora skradli osiem skrzynek z szampanem i zaadowali je wraz z prowiantem na barkas. Ale kiedy te skrzynki zostay dostarczone na pancernik, tylko jedn z nich udao si cign i ukry za podwjn burt, pozostae siedem wraz z innymi produktami dostay si do mesy. Marynarze poszli tam i zwrcili si do jednego z miczmanw z daniem: - Wasza wielmono, niech pan pozwoli zabra to, co nasze. - Co takiego? - ze zdumieniem zapyta miczman. - Wino szampaskie. To mymy je buchnli z parowca. Miczman krzykn na nich: - Precz std, gagany, pkim wam gby nie nabi. - To tak? To panu wolno pi, a nam nie? Czy nie razem pyniemy na wojn? A piciami niech pan nam nie grozi. Nasze pici s mocniejsze. Marynarze odeszli. W mesie wystawiono wartownika, ale kilku ludzi z zaogi, zjawiwszy si po raz drugi, omal go nie pobio. Trzeba byo skrzynki z szampanem czym prdzej uprztn do magazynu. Marynarza, ktry pobi doktora, aresztowano i pewnie zostanie skazany na mier. Co byo robi? W kubrykach i adowniach, w kotowniach, w maszynowniach, w wieach i schronach, w przedziaach torpedowych i innych wrzaa gboka nienawi przeciw mesie i grnym pomostom. Ale ta nienawi wyadowywaa si w niedorzecznych i dzikich wybrykach. Nas, marynarzy bardziej uwiadomionych, mogo to tylko martwi. Byo nas za mao na okrcie, abymy mogli wpyn na masy i hamowa ich gniew, zachowujc go na przyszo, kiedy zajdzie konieczno wysadzenia trzechsetletniej zapory absolutyzmu. Tego wieczoru oficerowie zebrali si w mesie na poufn narad. Ani jeden ordynans nie mg si tam dosta, bo wszystkie drzwi byy zamknite. Ale starszy drenaysta Fiodorow, uprzedzony o tej naradzie przez inyniera Wasiliewa, zawczasu otworzy przewd wentylacyjny znajdujcy si w mesie pod stoem. adnemu z oficerw nie przyszo do gowy zajrze pod zwisajc ze stou bia serwet.

A tymczasem tam, o pitro niej, w przedziale torpedowym na rufie, siedziao kilku ludzi i suchao tajnej rozmowy. Mwiono o podniesieniu dyscypliny wrd zaogi. Zdania oficerw byy podzielone. Jedni nalegali, eby niezwocznie wzi marynarzy w karby i dla przykadu kilku rozstrzela. Inni przeciwstawiali si temu, dowodzc, e odpowiedni na to czas zosta przeoczony i e rozlunienie dyscypliny jest spowodowane oglnymi warunkami, ktre si wytworzyy zarwno w Rosji jak i w eskadrze. Zastpca dowdcy Sidorow stan po stronie marynarzy i pokci si z lejtnantem Wrednym owiadczajc: - Pan nie potrafi postpowa z ludmi po ludzku. Pan tylko nastraja przeciwko oficerom i tak ju wrogo wobec nich usposobion zaog. Owiadczam panu oficjalnie: dopki nie zostan zwolniony ze stanowiska zastpcy dowdcy, niech pan nie wkracza w moje kompetencje i zajmuje si wycznie tym, co do pana naley. Oficerowie mwili dugo, mimo to jednak nie doszli do adnego konkretnego wniosku. Na og i bez pomocy inyniera Wasiliewa wiedzielimy o postpowaniu i charakterach oficerw wicej ni oni o nas. Pord tak wielkiej masy ludzi rozrzuconych po elaznych labiryntach okrtu nie mogli oni nawet zapamita wszystkich naszych twarzy. Poza tym my, znajdujc si w pooeniu pozbawionych praw szeregowych, ujawnialimy swoje uczucia i nastroje tylko w wyjtkowych wypadkach, kiedy ju nie mona byo duej wytrzyma. A oni za swoje postpki nie ponosili adnej odpowiedzialnoci i dlatego bynajmniej si nami nie krpowali. Znalimy wszelkie szczegy o kadym zwierzchniku, nawet jak sypia: na plecach czy na brzuchu, chrapie czy oddycha spokojnie. Informacji takich udzielali przede wszystkim ordynansi, speniajc rol telegrafu bez drutu pomidzy kajutami oficerskimi a kubrykami marynarzy. Dopiero teraz, znajdujc si w zatoce Cam-ranh, dowiedziaem si wreszcie, co si stao 22 marca na krowniku pomocniczym Terek. W przeddzie tej daty w kajucie zastpcy dowdcy kto obla cae biurko czarn farb. Niewtpliwie bya to zemsta. Ale kto omieli si to zrobi? Zastpca dowdcy podejrzewa maszynist Safronowa, ktry niedawno zosta przez niego ukarany dyscyplinarnie. Wezwa domniemanego winowajc do swojej kajuty, zamkn za nim drzwi, wyj z kieszeni rewolwer i czerwony ze zoci, krzykn: - Na kolana, ajdaku! Maszynista, cofnwszy si troch, wykona rozkaz. Zastpca dowdcy, grujc nad nim wysok, zgit z naprenia postaci, szeroko rozstawi nogi. Jego krzepkie ramiona poyskiway zotem epoletw lejtnanta. Dolna szczka, porosa czarn brod, trzsa si z wciekoci. Skierowa luf rewolweru prosto w czoo Safronowa i rozkaza wadczo: - Przyznaj si, gaganie! Nie wypuszcz ci std ywego. - Do czego mam si przyzna, wasza wielmono? - z dreniem w gosie zapyta maszynista. - Ty obla farb moje biurko? - Nie, wasza wielmono. - No, to kto? - Nie wiem. - esz! Z twoich podych oczu widz, e ty to zrobi! - Nie, wasza wielmono.

Zastpca dowdcy, dyszc ciko, zada jeszcze kilka pyta, po czym rozkaza: - Przysigaj! Powtarzaj za mn: Jeeli mwi nieprawd mojemu zwierzchnikowi, niech pierwszy pocisk japoski rozerwie mnie na drobne kawaki i niech nigdy ju nie zobacz ani ojca, ani matki, ani ony, ani dzieci... Maszynista powtarza sowa strasznej dla niego przysigi, a kiedy doszo do ony i dzieci owiadczy: - Jestem kawalerem, wasza wielmono. Zastpca dowdcy kopniciem w piersi przewrci maszynist na podog. - Precz z moich oczu, gupie bydl! Maszynista zerwa si i gdy otwary si przed nim drzwi, uciek z kajuty jak z budy psa acuchowego. Nazajutrz z rana zoy dowdcy oddziau zaalenie na zastpc dowdcy okrtu, proszc o przedstawienie caej sprawy dowdcy okrtu. Dowdca oddziau zameldowa o tym zastpcy dowdcy okrtu. Safronow znowu zosta wezwany do niego, ale ju na grny pokad. - Chcesz, ebym zameldowa o twoim zaaleniu dowdcy okrtu? - Tak jest, wasza wielmono. - A czy pomyla, co ci moe za to spotka? Maszynista teraz nie ba si. O zajciu wiedziaa caa zaoga. Odpowiedzia wic twardo: - Wszystko mi jedno. Prosz o zameldowanie mojego zaalenia dowdcy okrtu. - Dobrze - wycedzi zastpca dowdcy tonem groby. Tego dnia Terek, liczcy piciuset ludzi zaogi, przypomina podraniony ul. Zaoga czekaa na decyzj dowdcy okrtu. Lecz ten milcza i nikogo nie bada. Na pomocie panowa spokj. Wieczorem przed modlitw, kiedy zakomenderowano: Czapki zdejm, z szeregw zaogi day si sysze pytania: - Czy zastpca dowdcy dugo bdzie nami pomiata? - Dlaczego grozi maszynicie rewolwerem? - Jakie mia do tego prawo? Potem rozlegy si bardziej zdecydowane gosy: - damy usunicia zastpcy dowdcy! - Nie powinien znajdowa si na okrcie, niech si rozbija na szerokiej drodze! - Precz z tym potworem! - Bo jak nie, to wszyscy oficerowie polec za burt! Gwar trwa dalej. Przed frontem zjawi si sam dowdca okrtu. Ale zaoga nawet na jego rozkaz nie rozchodzia si, nalegajc, by niezwocznie speniono jej dania... Prbowano wezwa wartownikw, ale aden z nich nie zjawi si na grnym pokadzie. Dowdztwo stracio gow. Zastpca dowdcy, wysuchujc najbardziej ubliajcych pogrek pod swoim adresem, najpierw zmiesza si i sta w milczeniu, a polem rozpakawszy si nagle, pobieg do swojej kajuty i zamkn si na klucz. Wtedy

dowdca postanowi zmieni taktyk i wygosi do zaogi krtk przemow. Prosi, eby nie robi awantur, i ze swej strony zoy obietnic, e w danym wypadku przeprowadzi ledztwo. Na zakoczenie powiedzia: - Daj wam sowo honoru, e jeeli zaalenie marynarza okae si suszne, zastpca dowdcy niezwocznie zostanie usunity. Zaoga zacza si rozchodzi nie odpiewawszy tym razem modlitwy wieczornej. Z pewnym opnieniem do Tereka podeszy dwa torpedowce z zaadowanymi wyrzutniami. Na jeden z nich oddano kopert z meldunkiem o zajciu. Marynarze usyszeli, jak dowdca tego torpedowca zawoa: - Wasze szczcie, e wszystko si spokojnie skoczyo. Admira rozkaza, eby w razie potrzeby storpedowa wasz krownik wraz z ca zaog... W Cam-ranh ledztwo w sprawie Tereka rzeczywicie zostao przeprowadzone, ale nie przez dowdc okrtu, lecz przez flagowego oberaudytora Dobrowolskiego. Stao si to na rozkaz admiraa Roestwienskiego. W rezultacie zastpca dowdcy pozosta na swoim stanowisku, a kilku ludzi z zaogi, w tej liczbie maszynist Safronowa, ktry chcia szuka sprawiedliwoci na okrcie, aresztowano i oddano pod sd.28

Dlaczego marynarzom bywa wesoo Eskadra dalej staa w zatoce Cam-ranh. W dzie byo tu gorco, chocia cigle wia lekki wiatr od morza. Pod wieczr uspokajao si i cisza panowaa a do pnego ranka nastpnego dnia. Po nocach, mimo e niebo byo gwiadziste, wilgotny mrok zapada nad spokojnym morzem, czasami tworzyy si mgy. Pancernik Orio, tak samo jak i inne okrty, adowa wgiel. Zaadowano ju tysic czterysta ton. W oczekiwaniu natarcia Japoczykw pokad bateryjny pozostawiono wolny, eby nic nie przeszkadzao przy obsugiwaniu dzia. Wgiel zsypano na pokad i nadbudwki rufowe, napeniono nim bufet i mes. Oficerowie przenieli si do zapasowego salonu admiralskiego, zabierajc ze sob fortepian. Nasz postj w Cam-ranh skoczy si niespodzianie. Jeszcze 2 kwietnia zjawi si w zatoce krownik francuski Descartes pod flag kontradmiraa Jonquiresa. Dowdca eskadry przyj jego wizyt i rewizytowa go, potem krownik odszed dokd i znw powrci. Prawdopodobnie robi dla nas wywiad. A 8 kwietnia kontradmira Jonquires owiadczy Roestwienskiemu, e mamy w cigu dwudziestu czterech godzin opuci wody terytorialne kolonii francuskiej. Po rozbiciu armii rosyjskiej pod Mukdenem Francja zacza jeszcze mniej liczy si z nami i ulegajc daniom Japonii wyrzucaa nas w sposb bezceremonialny nawet z najbardziej oddalonych swoich posiadoci. Nazajutrz wszystkie bojowe okrty eskadry wyszy na morze. W zatoce zostay tylko trzy transportowce i krownik Amaz, eby dokoczy adowania wgla. Na Amazie podnis teraz swj proporczyk dowodzcy transportowcami kapitan 1. rangi Radiw, a kontradmira Enquist przenis sw flag na krownik Oleg.
28

W czasie ledztwa zastpca dowdcy zezna, e nie zdy zameldowa o zaaleniu maszynisty. (Patrz Diejstwija flota, dz. IV, ks. III, str. 146). (Przyp. aut.)

Cztery dni eskadra krcia si po morzu to zatrzymujc maszyny, to posuwajc si troch naprzd, eby cho w przyblieniu zachowa szyk. Wci trzymalimy si w pobliu zatoki Cam-ranh. Bya to najgupsza z naszych wdrwek. Tymczasem Roestwienski komunikowa si telegraficznie z Petersburgiem przez Sajgon. Teraz wyjanio si, e gdzie niedaleko std mamy si spotka z eskadr Niebogatowa. Prcz tego trzeba byo czeka na wyadowanie parowcw Ewa, Dagmara i Nr 3, ktre przywiozy z Sajgonu ywno i wgiel. Obserwujc ycie na okrcie coraz bardziej dziwiem si, jak bezsilne jest dowdztwo usiujc utrzyma wadz nad swoimi podwadnymi. Niegdy wystarczyo tylko usysze: Wszyscy na pokad! - i setki ludzi rzucay si na trapy, spychajc si wzajemnie. A teraz przy terminowych alarmowych robotach wielu marynarzy z takim samym popiechem pdzio z grnego pokadu na d i chowao si w zenzach. Nawet modzi marynarze przestali si ba dowdcw. Przypomniao mi si, jak ja sam, bdc rekrutem, patrzyem na oficerw marynarki. Moja znajomo z nimi zacza si w Kronsztadzie, gdzie zostaem wcielony do jednego z oddziaw floty. Przedtem spotkaem w Petersburgu jakich kawalerzystw, ktrzy harcowali po ulicy na spasionych i zgrabnych koniach. Oficerowie ci zadziwili mnie tylko oryginalnoci swojego stroju, i tyle. Nie byo tu nic szczeglnego. Na koniach ja te w swojej wsi Matwiejewskoje jedziem po nocy, co prawda bez sioda i moe nie tak adnie. Zupenie inne wraenie wywarli na mnie oficerowie marynarki. W mojej wyobrani widok ich kojarzy si z okrtami, na ktrych pywaj po bkitnych morzach, przeywaj burze, zwiedzaj obce kraje, odbywaj podre dookoa wiata i ogldaj wszelkie cuda kuli ziemskiej. Wydawao mi si, e trzeba ogromnej wiedzy, eby wedug kompasu i gwiazd - jak tumaczyli starzy marynarze - okreli, w jakiej czci oceanu znajduje si okrt. Wszystko to byo dla mnie niezwyke, niezwyky te by uniform, jaki nosili oficerowie marynarki. Najwiksze wraenie sprawiay na mnie ich czarne galowe mundury z epoletami, ordery i trjgraniaste kapelusze. Ten blask mnie olniewa, podkrela moj nico. Ja, ktry wylazem z wiejskiej guszy i bota, patrzyem na oficerw jak na udzi szczeglnego gatunku, o twarzach piknych i szlachetnych, ludzi niezwykle zdolnych. I czy mogem wtedy podejrzewa kogokolwiek z nich o nieszlachetne postpki? Ojciec mj, byy onierz mikoajewski, wychowujc mnie, czsto mawia: - Jeeli ci, Alioszka, zdarzy si suy w wojsku, to su, jak si naley. Jeli bd bi - to cierp. Za jednego bitego daj dziesiciu nie bitych. I pamitaj - u Boga modlitwa, a u cara suba nigdy nie przepadnie. Uwierzyem jego sowom i wstpiwszy do marynarki wojennej, gorliwie, z ca namitnoci mego temperamentu powiciem si subie. Okres rekrucki trwa okoo czterech miesicy i utkwi w mojej pamici jak wstrtny sen. Kaprale, instruktorzy i feldfebel stosowali najbardziej zdecydowane rodki, aeby wybi z nas wiejskiego ducha. O szstej rano trbacz gra na podwrzu pobudk. Zrywalimy si jak oparzeni, salimy prycze, popiesznie pilimy herbat z czarnym chlebem, i caym plutonem, w czterdziestu ludzi, stawalimy w swojej sali do gimnastyki. Instruktor komenderowa, a my wyrzucalimy rce w przd, do gry, w bok i w d. Przeciwko gimnastyce nic nie mona by byo powiedzie, gdyby jej nie naduywano. A nas na przykad zmuszano do wykonywania biegu w miejscu z wyrzucaniem ng to w przd, to w ty - dopty, dopki nie tylko caa bielizna stawaa si mokra od potu, ale i podarte podeszwy butw zaczynay przemaka na wskro. Jeszcze trudniej byo wykonywa kaczy chd. Polega on na tym, e w czterdziestu kucalimy jeden za drugim i wycignwszy rce przed siebie, skakalimy wzdu cian sali, po kilka razy okrajc szeregi prycz. Wtedy wszystko zaleao od nastroju instruktora. Jeeli nie by w humorze, to gupie skakanie przecigao si i wwczas oczy zachodziy nam zielonkaw mg. Niektrzy rekruci nie wytrzymywali takiej tortury i padali.

- Ocialicie, niedogi! - rycza instruktor i pobudza padajcych kopniakami. Potem wypdzano nas na podwrze. Tam uczylimy si maszerowania, wszelakich zachodze, zwrotw, chwytw broni, biegalimy po podwrzu. Instruktor mwi nam: - Jeeli zakomenderuj baczno, to znaczy: przesta oddycha, zastygnij w bezruchu. Zapomnij, jak si nazywa twj ojciec i matka, i tylko uwaaj, co dalej usyszysz ode mnie. W ogle odnosi si do nas, jakbymy byli jego zawzitymi wrogami. Po obiedzie nastpowa krtki odpoczynek, ale niekiedy w tym czasie zmuszano nas do piowania i rbania drew. Potem znw wypdzano nas na podwrze na nauk maszerowania. Wieczorem po kolacji, zmczeni i otpiali, siadalimy w sali na pryczach i suchalimy wykadw. Mao z nich czerpalimy wiadomoci. Najwikszy nacisk kadziono na dyscyplin, na szacunek dla zwierzchnikw, na wierno carowi. Uczylimy si imion czonkw domu panujcego i nazwisk dowdcw, poczynajc od dowdcy floty a do dowdcy kompanii. Rwnoczenie instruktor mwi nam, jak rozrnia dystynkcje. Wszystko to odbywao si z wulgarnym wymylaniem i biciem po twarzy. Koo sidmej wszystkie zajcia si koczyy. Pki nas nie wezwano do apelu, moglimy pisa listy, czyta ksiki lub gawdzi i weseli si. Niektrzy, korzystajc z krtkiej wolnej chwili, biegali na podwrze do pralni, do murowanego budynku, i prali tam swoje koszule i kalesony. Wiesza je na strychu byo ryzykowne, mg kto ukra. Dlatego kady rekrut rozciela wilgotn bielizn pod przecieradem, eby przez noc wysuszy j ciepem wasnego ciaa. Ciki dzie roboczy koczy si apelem i modlitw wieczorn. Przykrcano pomyki gazowe z wyjtkiem jednego. W sali panowa pmrok. Jednego z nas wyznaczano na dyurnego, a pozostaych trzydziestu dziewiciu kado si spa, kady na swoj prycz, na somiany siennik, pod szary koc wojskowy. Powietrze zgszczao si od wyzieww cia ludzkich. Tak mija dzie po dniu. Wykonywaem wszystkie obowizki subowe jak najgorliwiej. Nie mona mnie byo zaliczy do gupich chopakw. Przed sub wojskow przeczytaem sporo ksiek, a to bardzo pomogo mi w nauce. Przy mojej niezgorszej pamici w cigu miesica nauczyem si na pami caego regulaminu marynarskiego. Rekrutw przed zoeniem przysigi nie wolno byo pojedynczo wypuszcza na miasto, ale instruktor, ze wzgldu na moje niezwyke postpy w nauce, zrobi dla mnie wyjtek. - Uwaaj dobrze - mwi mi - eby wiedzia, komu zasalutowa, a przed kim stan frontem. - Rozkaz, panie instruktorze. - Jeeli si zawiod na tobie, zrobi z ciebie jajecznic. Wszystko to wydawao mi si zupenie normalne. Spacerujc po miecie, salutowaem, jak naley, wszystkim spotykanym oficerom. Wprawdzie robiem to nie bez podniecenia, ale nikt si do mnie nie przyczepi. Zachciao mi si popatrze na zabudowania oficerskie, wic skrciwszy na ulic Jekatierisk poszedem wzdu skweru. Jak si pniej dowiedziaem, marynarze nigdy tutaj nie spacerowali bojc si natkn na kogo z dowdztwa. Nie mino nawet pi minut, kiedy ujrzaem idcego naprzeciw czowieka z siwymi bokobrodami. Jak mia on rang? Jeszcze ani razu nie widziaem ywego admiraa, ale ju wiedziaem, jakie powinien mie epolety: zote z zygzakami, z czarnymi orami. Takie epolety mona byo oglda w koszarach pod szkem. W gowie krya myl: jeeli po jednym orle na kadym

ramieniu - to znaczy kontradmira, po dwa - wiceadmira, po trzy - admira. A czowiek z siwymi bokobrodami wcale nie mia epoletw, ale za to konierz i wyogi czarnego paszcza byy pokryte zotymi galonami i na nich w jednym szeregu rozmieciy si dziesitki czarnych orw. Czybym natkn si na superadmiraa? Dlaczego mi instruktor nic nie powiedzia o takim uniformie? Nie miaem dokd skrci i ukry si. Zeszedem wic z trotuaru i na trzy kroki przed spotkaniem si ze strasznym czowiekiem stanem frontem. Starzec z galonami i orami take nagle si zatrzyma i ze zdziwieniem patrzc na mnie, poruszy siwymi bokobrodami. No, zginem - przemkno mi przez gow. - Dugo tak bdziesz sta, durniu? Pod wraeniem jego gosu, skrzypicego w mronym powietrzu jak zardzewiae zawiasy furtki, i jego wypukych i wyblakych oczu, przypominajcych pcherzyki na mtnej kauy, poczuem si jako nieswojo. Moja rka wycignita do czapki draa. - Id, durniu, dalej. Nie stj jak sup. Zachichota drobniutkim mieszkiem, a ja poszedem przed siebie, dokadajc wszelkich wysikw, eby jak najprdzej oddali si od niego. Po chwili obejrzaem si - sta na tym samym miejscu i mia si patrzc w moj stron. Straciem wszelk ochot do spaceru i spieszyem si, eby jak najprdzej wrci do koszar. Dlaczego ten czowiek z orami nazwa mnie durniem? Czy nie staem przed nim frontem, jak naley? Byem tak zajty superadmiraem, e nie zdyem zasalutowa napotkanemu lejtnantowi. Ten przywoa mnie do siebie i zapyta: - Dlaczego nie salutujesz? - Przepraszam, wasza wielmono, zamyliem si. Lejtnant zakl na temat mojej matki, postuka pici po moim czole i powiedzia prawie agodnie: - Nie trzeba si zamyla na subie. Byem mu wdziczny, e nie zapisa mojego nazwiska. W koszarach od starych marynarzy dowiedziaem si, przed kim zdarzyo mi si stan frontem. By to nie superadmira, ale szwajcar z kasyna floty, wysuony marynarz! Byo mi wstyd z powodu omyki. Po kilku miesicach zoyem przysig i zostaem marynarzem II kategorii. Wraz z przydziaem na okrt warunki mego ycia ulegy poprawie. Moje pierwotne wyobraenie o oficerach marynarki stopniowo si zmieniao. Okazao si, e ci szlachetni panowie kln tak samo wulgarnie jak chopi w naszej wsi i nawet bij si. Potem si dowiedziaem, e wielu z nich upija si i urzdza skandale, uprawia gry hazardowe i odwiedza domy publiczne. Czas upywa. Awansowaem na marynarza I kategorii, a potem, kiedy skoczyem szko podoficerw gospodarczych, awansowaem na podoficera. Jeszcze bardziej oswoiem si wtedy z warunkami ycia we flocie cesarskiej. Wiejska naiwno znika, pouczenia ojca przestaem traktowa powanie. Od pocztku mojej suby wojskowej upyno przeszo pi lat. Czasu tego nie straciem nadaremnie: wiele dni i bezsennych nocy spdziem na wytonej pracy umysowej. I teraz pync na pancerniku Orio, nie przestawaem nasyca swojego mzgu nowymi wiadomociami i wraeniami. Z rana 13 kwietnia wszystkie nasze transportowce i krownik Amaz wyszy z zatoki Cam-ranh i doczyy do eskadry. Na sygna z Suworowa okrty zajy swoje miejsca w szyku. Eskadra ruszya na pnoc. Brzegi Annamu wci jeszcze byy widoczne. Po upywie kilku godzin eskadra zatrzymaa

si przed zatok Wang-Fong, otoczon jeszcze wikszymi grami ni Cam-ranh. Pierwszy wszed do niej Amaz i transportowce, potem torpedowce, krowniki, a wreszcie pancerniki. Pod wieczr wszystkie okrty zakotwiczyy. Eskadra ustawia si w pi rwnolegych linii: bliej wyjcia na morze pancerniki, za nimi w gbi zatoki - zesp krownikw i zesp rozpoznawczy, transportowce i torpedowce. Na drugi czy trzeci dzie z alem rozstaem si ze swoim przyjacielem inynierem Wasiliewem. Przy adowaniu wgla zerwa sobie cigno w lewej nodze, e nie mg chodzi. Odesano go na okrt szpitalny Orio, gdzie czekaa go operacja. Pord mrocznych czarnych zarysw okrtw bojowych parowiec ten wyrnia si weso bia barw. Byo na nim osiemnacie sistr miosierdzia, pord ktrych wiele naleao do najwyszych sfer arystokracji. Usugiway im dwie dorodne zakonnice. Jak oaza zagubiona wrd pospnej pustyni przyciga wycieczonych skwarem podrnikw, obiecujc im rozkoszny wypoczynek, tak i biay Orio przykuwa do siebie uwag caej eskadry. Przeszo dziesi tysicy mczyzn, modych i starszych, nie spodziewajcych si niczego prcz mogiy w morzu, patrzyo na niego z utajonym pragnieniem oderwania si od przytaczajcej rzeczywistoci i dostania si na ten parowiec. Mona tam byo bezpiecznie odpocz, zobaczy kobiety, usysze ich gosy. Marzenia ludzkie nie maj granic. Czy nie moe si zdarzy, e ktra z sistr miosierdzia zaponwszy mioci rzuci si w objcia marynarza? I zdrowi zazdrocili chorym, ktrych odsyano na pywajcy szpital. W wyjtkowym pooeniu znajdowa si tylko Roestwienski. Nie potrzebowa nikogo prosi o pozwolenie, aby uczyni zado swoim yczeniom. Okrty bojowe odwiedza rzadziej ni biaego Orioa, na ktrym pord sistr znajdowaa si siostrzenica jego ony Olga Wadisawowna. Ale nie ona bya przedmiotem zainteresowania admiraa. Olga Wadisawowna, jako siostrzenica, suya tylko za parawan dla jego grzeszkw. Miaa ona przyjacik, crk generaa, przeoon wszystkich sistr - Natali Michajown. Do tej to wanie niebieskookiej, trzydziestoletniej, penej temperamentu blondynki zaleca si admira. Przy spotkaniu nadstawia swej siostrzenicy czoo do pocaunku, a Natali Michajown skromnie caowa w rk. Zdarzao si, e w mesie biaego Ora zostawa na obiedzie; wtedy wszyscy pili szampana za jego zdrowie, za jego przysze zwycistwo nad Japoczykami, a on flirtowa z Natali Michajown i innymi siostrami. W takich chwilach wydawa si tak dobroduszny, e nie podobna byo sobie wyobrazi, eby mg kiedykolwiek wpa w sza rozdranionego byka. Czasami te dwie nieodstpne przyjaciki byway na okrcie flagowym. Admira przyjmowa je w swojej kajucie. Na stole zjawiay si wwczas owoce i likiery, dostarczane dowiadczon rk ordynansa Piotra Puczkowa. Siostrzenica miaa swoje sprawy do zaatwienia. Posiedziawszy jaki czas z wujem odchodzia do oficerw sztabowych. A Natalia Michajowna i jej wysoki protektor zostawali w kajucie we dwoje. Ordynans Puczkw dobrze wiedzia, co ma robi w takich wypadkach: sta za drzwiami i nikogo nie wpuszcza z raportem do swego pana. Po wizytach sistr miosierdzia nastrj admiraa si poprawia. Zagadywa nawet ordynansa: - Piotrze, kiedy skoczymy z Japoczykami, nagrodz ci. - Pokornie dzikuj, wasza ekscelencjo - odpowiada Puczkw, ale myla tylko o tym, jakby zwolni si z uprzykrzonej suby i odej od takiego dobroczycy, ktry okaleczy mu dusz. Ale o wzajemnych stosunkach admiraa i ordynansa opowiem w innym miejscu, a na razie wrc do swojego pancernika - czarnego Ora.

Wpad mi przypadkowo w rce grudniowy numer gazety Nowoje Wriemia. W tym numerze (10333) by opublikowany dugi list wiceadmiraa Birilewa. Poszedem na dzib i siadszy na pokadzie zaczem otaczajcym mnie marynarzom czyta na gos list admiraa. Birilew, zarzucajc niektrym publicystom dyskredytowanie II Eskadry, artowa: Pod wpywem waszych artykuw ludzie spucili nosy na kwint, a chcc spuci nos musimy spuci gow, a kiedy spuszczamy gow, nie widzimy nic prcz kocw wasnych butw... Dalej uspokaja opini publiczn: Na co jest potrzebna III Eskadra? III Eskadra jest potrzebna na to, eby przyj z pomoc II Eskadrze albo zaj jej miejsce. Co to jest II Eskadra? II Eskadra to potna, dobrze zorganizowana i skompletowana sia rwna siom floty japoskiej i majca szanse na peny sukces w otwartej walce. Mdry, nieugity, dzielny i wytrway dowdca tej eskadry nie zasoni si adnymi instrukcjami, ale odnajdzie i zniszczy wroga. Nie bdzie zastanawia si nad wspczynnikami si, ale wemie pod uwag nasz rosyjski wspczynnik - e sia polega na zdecydowanym dziaaniu i mioci ojczyzny... Marynarze suchajc czytania wtrcali swoje uwagi: - Tytuuje si admiraem, a takie brednie plecie! - e jak najty! Potem od razu wszyscy zamilkli. Obejrzaem si i zobaczyem lejtnanta Wrednego. Sta na prawej burcie na wprost wiey 12-calowej i patrzy w dal morsk, jakby go tam co zainteresowao. Czytaem dalej: Nie sdcie, e Japoczycy s tacy silni - to zudzenie, hipnoza sabych dusz. W kadym bd razie, o sile wroga naley myle przed wojn, a w czasie wojny - bi si. Oczywicie, flota japoska poniosa due straty, czego dowodzi zamwienie przez Japoni stu omiu zapasowych pyt pancernych w Anglii. Na jednym tylko pancerniku Mikasa zostay przebite cztery 14-calowe pyty. Czybycie sdzili, e Japoczycy zamawiaj nowe pyty po to tylko, eby mie zapas niepotrzebnego materiau? A jakie straty poniosa zaoga eskadry admiraa Togo, ile tam byo uszkodzonych i naprdce naprawionych maszyn! W II Eskadrze wszystko jest cae i panuje w niej ten sam duch, dziki ktremu mae ongi ksistwo udzielne stao si olbrzymi Rosj... Lejtnant Wredny podszed do nas bliej i umiechajc si powiedzia: - Co za dure napisa t bzdur? Chcia widocznie okaza si liberalny. W ostatnich czasach, podobnie jak bosman Sajom, zacz schlebia nam - wkrtce przecie bdzie bitwa. Ale nie zdawa sobie sprawy z tego, e jego istotny stosunek do nas od dawna by wszystkim znany. Wstaem i zmiarkowawszy, e Wredny nie wie, kto jest autorem czytanego przeze mnie listu, zrobiem wystraszon min. - Wasza wielmono, czy panu naprawd wydaje si, e tak mg napisa tylko dure? Pod ryymi wsami lejtnanta ukaza si przyjazny umiech, jakby Wredny uwaa si za naszego koleg.

- A c ty mylisz, mao to gupcw pisuje w gazetach? Jestemy silni, to prawda, ale nie mona tak traktowa floty przeciwnika. C to za rozumowanie? Na Mikasie zostay strzaskane cztery pyty pancerne. W Anglii Japoczycy zamwili sto osiem zapasowych pyt pancernych. I z tego wyciga si wniosek, e flota japoska mocno ucierpiaa. To znaczy, e rozbi j - to dla nas gupstwo. Mylaby kto - sto osiem pyt! Przecie taka ilo wystarczy do opancerzenia tylko jednego okrtu. A poza tym moe pyty byy Japoczykom potrzebne do nowego okrtu. My nic nie wiemy. Powiedziaem: - W artykule, wasza wielmono, jest mowa o tym, e III Eskadra moe nie tylko pomc II Eskadrze, ale i zaj jej miejsce. Lejtnant a poklepa si po biodrach. - Dwa stare okrty i trzy pancerniki obrony brzegowej mog zaj miejsce II Eskadry! Ale nie wiadomo, czy te wszystkie pi okrtw warte s tyle, co jeden nasz Orio. Wida, e ten pismak nie ma zielonego pojcia o marynarce wojennej... Lejtnant Wredny niechccy powiedzia prawd o czowieku zajmujcym tak wysokie stanowisko. I komu powiedzia? Tym, ktrymi pogardza i z ktrymi rozmawia dawniej jak z jaskiniowcami. Z trudem powstrzymywany miech rozpiera mi piersi. Ca si woli musiaem panowa nad sob, eby si gono i wesoo nie rozemia. Marynarze umiechali si powcigliwie. Staraem si zachowa powag i patrzc w oczy zwierzchnika powiedziaem: - Dzikujemy panu, wasza wielmono, e nam pan to wytumaczy. Bo mymy tu bez pana zachwycali si autorem. Uwaalimy go po prostu za filozofa... Jeden z marynarzy przerwa mi: - Wasza wielmono, prosimy czciej tak z nami porozmawia. - Dobrze, chopcy, dobrze - z zadowoleniem kiwn gow lejtnant. Ale w tej samej chwili elektrykarz Goubiew zdetonowa go mwic: - Mylelimy, e jego ekscelencja wiceadmira Birilew jest naprawd mdrym czowiekiem. - A co ma do tego Birilew? - zapyta lejtnant robic nagle powan min. - A to to on napisa te brednie. Lejtnant poblad. Spod daszka hemu korkowego patrzy przez kilka sekund to na mnie, to na innych marynarzy, nie wiedzc, jak znale wyjcie ze skandalicznej sytuacji. W penej naprenia ciszy kto kaszln, kto gono wytar nos. Lejtnant wyrwa mi z rk gazet, szybko popatrzy na ni i rzuci na pokad. Odchodzc na ruf powiedzia tylko jedno sowo: - Chamy! Ale bynajmniej nie obrazilimy si za to - tak nam byo wesoo.

Myli wielkanocne

W zatoce Wang-Fong eskadra nadal adowaa wgiel, ywno i inne zapasy. Ostatnie cztery dni upyny na cikiej pracy. I dopiero pod wieczr w Wielk Sobot, 16 kwietnia, wszystko zostao ukoczone. Z grubych kominw jak z kadzielnic unosiy si kby ciemnoburego dymu, zlewajc si w lekki obok, rowy od zorzy zachodu. Mniejsze okrty podnisszy kotwice wychodziy na dozr. Tego dnia na Orle zdarzy si pewien drobny incydent, ktry jednake by szeroko omawiany przez marynarzy. Na grnym pokadzie by zrobiony z desek chlew. Zapdzono tam bydo rogate kupione od Annamitw. Byki byy mniejsze od madagaskarskich, ale do tuste. Co surowego i przykrego byo w ich spojrzeniu, kiedy odwracajc gowy patrzyy spode ba na ludzi, jakby wiedziay, e s przeznaczone na ubj. Gdy jednego z nich wyprowadzano z chlewa na inn cz pokadu i zarzynano, pozostae poczuwszy krew zaczynay si buntowa. Zwierzta, gwatownie zginajc szyj, rzucay gowami, biy kopytami o pokad i drgajc wydaway trwone ryki. Zdawao si, e w drzazgi rozwal ogrodzenie i wcieke, popdz po pokadzie. Ale trwao to niedugo. Wkrtce, zmczone, uspokajay si i kieroway spojrzenia na dzib okrtu. Tam na dziobie zarnity byk, podniesiony na zastrzale w powietrze, wisia na linach brzuchem do gry, z wycignitymi nogami. Rzenicy ostrymi noami zdzierali z niego skr. Potem, kiedy ju cay by obdarty, rozpruwali mu brzuch, wyjmowali z niego jeszcze ciepe wntrznoci, od ktrych bia para. A ywe byki ze zdumieniem, ze straszn beznadziejnoci wci patrzyy na ten okropny widok i powoli uy siano. Czy rozumiay, e je te czeka taki los? Bya pomidzy nimi tylko jedna krowa, i to chuda, z wyranie zaznaczajcymi si ebrami. Widocznie bya na co chora. W kadym bd razie po wejciu na pancernik prawie zupenie nie jada siana. Starania opiekujcego si bydem marynarza, eby j uzdrowi dokarmianiem resztkami chleba, nic nie pomogy. miertelnym smutkiem napeniay si jej wielkie ciemne oczy zachodzce mg, troch gupawe, ale zarazem niezwykle agodne. W sobot nie moga ju wsta i po obiedzie, lec na boku, zacza si dusi. Marynarz dozorujcy bydo pobieg zameldowa o tym zastpcy dowdcy Sidorowowi. - Natychmiast zarn krow! Pjdzie jutro na obiad dla zaogi. Zastpca dowdcy wydajc takie zarzdzenie zapewne nie pomyla o jego nastpstwach. Ale rozkaz zosta wydany i naleao go wykona. Chor krow przewieziono na wzku na miejsce uboju. Bya ju wtedy w agonii. Kiedy podernito jej gardo, krew zaczynajca si ju cina nie tryskaa jak zazwyczaj fontann, ale zaledwie si sczya. Zaoga wszystko to widziaa. Z pokadu na pokad przedostawaa si nowina: - W pierwszy dzie Wielkiej Nocy chc nas nakarmi padlin! Zaoga widziaa rwnie, e w kuchni oficerskiej kucharz ze swoim pomocnikiem opada z si przygotowujc dla mesy pieczone kurczta, pasch, pierogi i wiele innych wyszukanych potraw. - Pamitaj tylko o sobie, o nas zapomnieli - pospnie szemrali marynarze. Noc szybko zapadaa. Gry z rzadko porozrzucanymi drzewkami, spalone gorcym socem, jakby cianiej si zsuny i obstpiwszy zatok pkolem, stay, zda si, na stray. Na brzegu, gdzie przycupny ndzne chatki tubylcw, zapony wiata odbijajc si w sennej wodzie zotymi supami.

Bben uderzy na zbirk. Wszyscy nie bdcy na wachcie marynarze wyszli na grny pokad. Tam odpiewalimy powtarzane codziennie modlitwy i w oczekiwaniu na rezurekcj rozeszlimy si nie zwinwszy tym razem hamakw. Na dziobie spotkaem mego dobrego przyjaciela, torpedo-minera Wasi Drozda. Poklepawszy mnie po ramieniu powiedzia cicho: - Przygotowalimy obiad i mamy koniak. Przyjd w gocin. - Dokde to? - Na mars grotmasztu. Bliej nieba! - Dobrze. - A tymczasem chodmy na d. Zeszlimy na mieszkalny pokad. Tu bardziej ni gdzie indziej odczuwao si nadchodzce wita. Kilku ludzi z zaogi usilnie pracowao nad tym, eby wszystkiemu nada witeczny wygld. Jedni ustawiali przenony otarz, przymocowywali ikony, rozstawiali lichtarze, inni rozwieszali wszdzie flagi, ziele i lampki elektryczne. Koo jedenastej wszystkie przygotowania zostay ukoczone. Znajdowaa si tu caa zaoga, z wyjtkiem wachty. Marynarze woyli biae czyste bluzy marynarskie. Na przedzie stali oficerowie, wyperfumowani, w nowych biaych mundurach, ze zotymi i srebrnymi epoletami. Przed otarzem, podnisszy nieco swoj ognistory brod, patrzy w gr zastygy w modlitewnej pozie ojciec Paisij. Zapony lampki elektryczne i wiece przed ikonami rozlewajc po caym pokadzie olepiajcy blask. Wszystko przybrao uroczysty wygld. Tylko twarze marynarzy byy ponure. Wyczuwao si wyczerpanie i zmczenie. Czekalimy do dugo. Wreszcie zastpca dowdcy Sidorow, podkrciwszy przedtem swoje siwe wsy, zbliy si do duchownego i tonem zwierzchnika powiedzia: - Mona zaczyna. Na mieszkalnym pokadzie robio si gorco. Powietrze, przesycone woni kadzida i potu ludzkiego, stao si duszne. Marynarze wychodzili z kaplicy na grny pokad, eby zaczerpn wieego powietrza. Zacza si procesja. Zmartwychwstanie Twoje, Chrystusie Zbawicielu - zaintonowa duchowny, wspierany przez chr. Trzymajc w rku krzy z trjramiennym wiecznikiem ozdobionym ywymi kwiatami, cay byszczcy zotem i niebieskim haftem swej rizy, powolnym krokiem ruszy w kierunku rufy. Za nim podyli oficerowie i dugi sznur marynarzy. Procesja obesza korytarzem oficerskim maszynownie i wrcia do punktu wyjcia. Nie dochodzc do otarza zatrzymaa si przed zason z duych czerwonych flag. Chrystus zmartwychwsta! - rozlego si wreszcie z ust duchownego. Chr podchwyci melodi, inni marynarze te podpiewywali pgosem. Rozkoysane basy potnie wstrzsay powietrzem, a czyj wysoki i namitny tenor, wyrniajcy si wrd gosw, drco wzlatywa nad gowami ludzi, jak gdyby znuony tym krlestwem elaza i mierci, pragn wyrwa si na bezgraniczny przestwr morza. Wrd zaogi powsta ruch. Setki rk podniosy si do gry.

Na chwil i ja, niewierzcy, podobnie jak inni, ulegem powszechnej hipnozie, piknemu zudzeniu. Powiao na mnie czym dalekim i drogim. Kiedy obchodziem to wito w swojej wsi, w gronie ludzi bliskich i drogich memu sercu, i wspomnienia o tym rozkwity w mojej duszy. Ale od tego czasu mino wiele lat, wiele nowych wrae oddziaywajcych na mzg nawarstwio si w wiadomoci. Przywykem zadawa samemu sobie pytania. Co za niedorzecznoci wyprawiaj z nami? Obchodzimy wito zwane witem przebaczenia i mioci - szykujc si do boju. Pod nami, w gbi pancernika, w komorach amunicyjnych znajduje si piset ton prochu i mierciononych pociskw przeznaczonych do zabijania ludzi, ktrych nigdy nie widzielimy. - Trzeba si przewietrzy - zaproponowaem memu przyjacielowi Wasylowi. - Dobrze - zgodzi si natychmiast. Przecisnlimy si przez tum i wyszlimy na praw burt. Noc bya cicha, ciepa, przesycona aromatem przybrzenych wd. Pod bezchmurnym niebem rozlewajcym drce potoki gwiazd marzy o czym milionletni ocean. Na grach tu i wdzie wida byo ogniska. eby nie wskazywa nieprzyjacielowi miejsca postoju naszej eskadry, wszystkie wiata byy zasonite. W ciemnoci mtnie rysoway si kontury okrtw. Z rzadka tylko, jeeli w pobliu ukazaa si dka tubylca lub co podejrzanego, przelizgiwa si po wodzie snop wiata reflektora, ale po upywie paru minut znika nagle i znw zapada mrok. Na prawej burcie stao kilku marynarzy. Jaki maszynista marzy na gos: - eby tylko skoczy sub wojskow, to ju znajd sobie fach. - Jaki? - zapytaem. - Pojad do Moskwy. Jest tam dla mnie miejsce w fabryce. - Tak, skoro ma si jaki fach, nie warto siedzie na wsi. Kto opowiada o swoim pobycie na wyspie Maderze. Ale szybko urywano rozmowy. Widocznie nikomu nie chciao si mwi. Tak pikna, tak pachnca bya noc tropikalna. I dopiero kiedy zaczto mwi o zarnitej krowie, od razu wszyscy si oywili: - A wic dzisiaj bd nas czstowali padlin? - Na to wyglda. - A jeeli krowa bya chora? - Prawdopodobnie. Inaczej, dlaczegby zdecha? Gosy staway si coraz bardziej rozdranione: - Od takiego misa wszyscy wyzdychamy. - Zdychaj! Dowdztwo bdzie paka po nas czy co? - Trzeba prowiantowego wzi w obroty. - Prowiantowy nic tu nie zawini.

- A ja bym co innego zaproponowa: wzi wszystko z kuchni oficerskiej i zje. A do mesy odda krow. Jedzcie, panowie oficerowie, niech wam pjdzie na zdrowie. Od strony rufy ukaza si starszy bosman Sajom, stary, gorliwy subista. Widocznie sysza ostatni urywek rozmowy. Krzykn: - Ach wy, gupie mapy! Tam naboestwo si odprawia, a oni, bydlaki, pyskuj tutaj! Marsz do kaplicy!... wasza ma!... Zakl dosadnie, obsypujc przeklestwami wszystkie witoci. Szeregowcy zniknli, a podoficerowie pozostali na miejscu, nie zwracajc uwagi na wymylanie bosmana. Pozostaem i ja ze swoim przyjacielem. W gbi pancernika rozlega si piew: I spoczywajcym w grobach ywot zosta darowany. Na cichym morzu w ciep noc, pod otwartym, poyskujcym jak szata niebem brzmiao to szczeglnie piknie. Wydawao si, e gosy chru, wyrwawszy si w przestrze, radonie unosz si w dal, aby wszdzie obwieci chwa ycia. Nie bdzie wicej mierci, tej strasznej i nieubaganej niszczycielki wszelkiego ywego stworzenia! Ona sama jest pohabiona przez Ukrzyowanego. Nie bdzie wicej mierci? A c bdzie? I mj rozum jak tyran przytoczy mnie faktami. Wszystkie nasze dziaa byy zaadowane. Przy kadym z nich dyurowali artylerzyci. Wystarczy tylko, eby nieprzyjaciel si zjawi, a od razu zamiast wiec i lampek oliwnych zapon reflektory, zamiast pozdrowie Chrystus zmartwychwsta zagrzmi dziaa, zamiast czerwonych jajek wielkanocnych pomkn ku Japoczykom pociski napenione materiaem wybuchowym. A im wicej zgadzimy ywotw ludzkich, im wicej zatopimy ludzi, tym wikszy bdzie nasz triumf. Jak to wszystko pogodzi ze wspaniaymi sowami modlitwy goszcymi triumf ycia, ktrymi oszukiwano ludzko w cigu przeszo dwch tysicy lat?!... Przyjaciel szepn mi do ucha: - Trzymaj si za mn w szyku torowym. I poszlimy na grotmaszt.

Obiad za burt Mars znajdowa si wysoko nad pokadem i tworzy okrg, przymocowan do masztu platform, ktrej brzegi byy otoczone elazn porcz. Od dawna ju czeka tam na nas, przynisszy ze sob skrzynk z zapasami ywnoci, ziomek torpedo-minera, palacz Bakanow. Gdy tylko pokazalimy si na marsie, palacz powiedzia: - Gdzieecie si podziewali tak dugo? Czekaem, czekaem i omal sam nie zabraem si do dziea. - Modlilimy si, przyjacielu - odpowiedzia wesoo Wasia Drozd. - Kady onierz nawet bez modlitwy idzie prosto do raju. To od dawna wszyscy wiedz. To znaczy, e niepotrzebniecie si trudzili. Otworzylimy skrzynk, wyjlimy z niej p butelki koniaku i butelk wina gronowego, a potem wiktuay: chleb, konserwy misne, jajka na twardo, wiee banany i ananasy. Pilimy wprost z butelki

i jedlimy z apetytem. Koniak by w kiepskim gatunku, ale podobao si nam, e taki mocny - drapa gardo jak kot pazurami. - Przywiozem go z niemieckiego transportowca - zakomunikowa torpedo-miner. Wasia Drozd podpiwszy sobie rozmarzy si: - Jeeli zostan przy yciu, pojad do Petersburga. Mam ochot zapisa si na kursy elektrotechniczne. A potem pjd dalej, bd si pi coraz wyej. - Tam wanie czekaj na ciebie - wtrci Bakanow chrupic ananas, jak ogrek. Wasia Drozd zaperzy si: - Ty, Bakanow, jeste jak omszay pie! Zapleniae przez swoje lenistwo. A ja mam inn natur. Jeeli nie bdzie mona oficjalnie zapisa si na kursy, zostan wonym w szkole. Studenci pomog mi w nauce. Syszaem, e to dobre ludziska - to strajki nam organizuj! Po nocach spa nie bd, a swego dopn. Prawda, Aliosza? - Prawda - potwierdziem, ujty jego entuzjazmem. - Dopn swego! - prawie krzykn Wasia. - Jak Boga kocham!... - Podno wyej nogi, bo si potkniesz - niewzruszenie wtrci Bakanow. - Tfu, niedwied kolawy! On tak zawsze. Niech tylko sprbuje czowiek troch wzbi si w gr, on zaraz cap za skrzydo i na d. Bakanow dojadszy resztki zaksek opar si o maszt i wycedzi leniwie: - Ech, eby nie ta dziura w gbie, ybym sobie i o nic si nie martwi. Zaczlimy mwi o czekajcej nas bitwie. Torpedo-miner nastraja nas optymistycznie: - Myl, e nie jestemy tak bardzo sabi, jak niektrzy mwi. Przeczuwam nawet, e rozbijemy Japoczykw. - Na tych prawnukach arki Noego? - zapyta palacz. - Mamy i nowe okrty. - Czekaj, Drozd, przytocz ci may przykadzik. W Kronsztadzie zostawilimy stare jak wiat elazko do prasowania. Nazywaj je pancernikiem. Nie ruszaj mnie - tak nosi nazw. Znasz je? - Znam. I co dalej? - Moim zdaniem, ca eskadr mona by tak nazwa, tylko z maym dodatkiem: Nie ruszaj mnie, bo si rozwal. - I gadaj tu z tym smoluchem diabelskim! Rozleg si werbel; naboestwo si skoczyo. Marynarze wychodzili na grny pokad. Spiesznie zeszlimy na d. Niektrzy wielkanocnym zwyczajem caowali si. Po upywie kilku minut okrt zosta owietlony lampkami elektrycznymi. Zaoga i oficerowie stanli w szyku frontowym na grnym pokadzie. Zjawi si dowdca, kapitan 1. rangi Jung, poyskujc zotymi epoletami. W odpowiedzi na yczenia witeczne pord marynarzy gdzieniegdzie day si sysze gosy:

- Pokornie dzikujemy, wasza wielmono! Reszta zowieszczo milczaa. Dowdca zatrzyma si, niezdecydowany, jakby mia zamiar rozmwi si z zaog. Ale trwao to tylko krtk chwil. Natychmiast z irytacj wzruszy ramionami i zrobiwszy w ty zwrot odszed z oficerami do mesy. Widocznie nie domyli si, jakie byy powody zmiany nastroju zaogi. Marynarze ywym potokiem skierowali si do zapasowej kajuty admiralskiej, gdzie wydawano kademu po jednej buce pszennej i po dwa jajka. Porcja ta oznaczaa dla nas zakoczenie postu, dziki niej wielkie wito rnio si od dnia powszedniego. Ale niektrzy zaopatrzyli si w wiktuay i trunki u Annamitw albo na statkach handlowych. Nie zapominajc o domowych obyczajach zapraszali jedni drugich w gocin - do wiey, za podwjn burt, do przedziau torpedowego. wit, jak zawsze w strefie podzwrotnikowej, nastpowa szybko, jakby si podnosia kurtyna dzielca dzie od nocy. Gwiazdy, migocce w ciemnoniebieskiej gbinie nieba jak zociste krople rosy, traciy swj blask, gasy i coraz przejrzystsze stawao si niebo w grze, owietlone szerok zorz wschodu. Nad zatok, nad nieruchom tafl wody, w czerwieniejcym powietrzu srebrzycie zakryy mewy przecinajc cisz porann ptasim gwarem. Na tle nieba wyranie zarysoway si kontury gr, zielone wwozy zapony purpurowym odblaskiem, a na szczytach, wysoko wznoszcych si ponad przestworem oceanu, zadrgay pierwsze promienie soca. Po szerokiej zatoce, dokoa okrtw, na wskich cznach uwijali si Annamici pozostawiajc na lustrzanej wodzie koyszcy si lad. Caa ich odzie skadaa si z kawaka pstrej materii okrywajcej ciao i z biaego zawoju na gowie. Przybijajc do burt naszych okrtw proponowali sprzeda kaczek, kur i rnych owocw, gardowo wykrzykujc przy tym jakie sowa. Brzowe ich twarze o wydatnych kociach policzkowych umiechay si ebraczym umiechem, a w wskich szparkach powiek byskay czarne oczy ponce chciwoci zysku. Na pancerniku Orio jeden z marynarzy chcia kupi kaczk. Nie pozwolono mu na to. Rozalony, troch pijany, zacz wykrzykiwa gono: - adnie z nami postpuj! Za wasne pienidze nie wolno mi nic kupi? Czy nie jestemy ludmi? - Dla dowdztwa jestemy gorsi od byda - potakiwali inni. Marynarz podnis gos: - Dla siebie to oficerowie wszystkiego pod dostatkiem przygotowali, szampana pij. A nas w wito chc poczstowa padlin. Syszycie? Padlin!... Krzycza dugo, a dowdca wachty usysza go i wezwa na pomost: - Czego wrzeszczysz? - Ja prawd mwi, wasza wielmono! - odpowiedzia marynarz, zuchwale patrzc oficerowi w oczy. - Milcze! Aresztuj ci! Marynarz, jawnie drwic sobie z oficera, krzykn: - Chrystus zmartwychwsta, wasza wielmono! Po upywie piciu minut ju siedzia w karcerze.

Waciwie mwic, w gbi duszy raczej cieszylimy si, ni martwili, e tak si stao. Dawniejsze krzywdy, ktrych doznawalimy ze strony dowdztwa, nie byy tak jaskrawe, trudno si byo do nich przyczepi. Teraz co innego. W pierwszy dzie wit Wielkiej Nocy dano nam na obiad padlin. Ta potworna niesprawiedliwo a bia w oczy. Nie mona byo pozosta na to obojtnym. Obmawiajc na wszelkie sposoby nieboszczk krow marynarze coraz bardziej si irytowali. A tu jeszcze aresztowanie marynarza dolao oliwy do ognia. Na wszystkich pokadach wszczo si gone szemranie. Marynarze chcieli rozbi oficerski magazyn, ale dowdztwo usyszawszy o tym wystawio przy nim wartownikw. Z pomostu zabrzmia rozkaz: - Zaoga po wdk i obiad! Wyniosem na grny pokad dzban z rumem, a mj pomocnik - drugi. Marynarze ustawiwszy si w kolejk podawali swoje numery i przechylali do ust czark z mocnym i aromatycznym trunkiem. Ale obiadu nie chcieli wzi. Jedynie podoficerowie zawodowi prbowali bra obiad, lecz szeregowcy natychmiast wyrywali im z rk menaki i wylewali zup za burt. Kto z zaogi krzykn: - Stawa do szeregu! Wezwiemy zastpc dowdcy! Zbirka odbywaa si z zadziwiajcym popiechem. Wie o postanowieniu zaogi byskawicznie obleciaa cay okrt. Zewszd piesznie biegli marynarze, wchodzili na grny pokad, przyczali si do szeregu, jakby zawczasu umwili si co do solidarnoci dziaania. Rozlegy si setki gosw: - Niech przyjdzie zastpca dowdcy! - Zastpca dowdcy na pokad! Przybieg do mnie maszynista Cunajew, przezwany z powodu swej siy fizycznej elaznym czowiekiem. Na jego wyduonej wielkiej twarzy z przejcia wzdymay si nozdrza. Zaguszajc urywki zda stumionym wistem, powiedzia szeptem: - Mamy bomb... Od dawna gotowa... blisko p puda... Nikulin i Gromow pytaj, czy mona j natychmiast rzuci do mesy. Do tej chwili nie wiedziaem, e magazynierzy maszynowni, Nikulin i Gromow, zaopatrzyli si w bomb. Na chwil zmieszaem si. Nie mogem, jak zazwyczaj w podobnych wypadkach, poradzi si Wasiliewa, ktry leczy si na okrcie szpitalnym Orio. Poprzednie nasze rozmowy o rewolucyjnych nastrojach zaogi koczyy si wnioskiem, e do powstania w eskadrze naley si przygotowywa w sposb bardziej zorganizowany. I powstanie powinno wybuchn nie wczeniej ni po przybyciu do Wadywostoku, eby porozumie si z wojskami ldowymi co do wsplnej akcji. W przeciwnym wypadku nic dobrego z tego nie wyjdzie. Rozumowalimy tak: trudno wywoa powstanie w caej eskadrze. Ale wemy pod uwag, e w najlepszym wypadku ono si uda. A co dalej? Ta sprawa niepokoia nas najbardziej. Naprzd nie moglibymy si posuwa, bo rozbiliby nas Japoczycy. Nie mona by byo rwnie zawrci ca eskadr, eby wykorzysta okrty bojowe dla celw rewolucji. Na to nie mielimy dostatecznie wielkich zapasw wgla. Jeeli w cigu dugiego rejsu cae pastwo ledwie zdoao zaopatrzy nas w paliwo, to dla nas samych byoby to po prostu ponad siy. To znaczy, pozostawaoby nam tylko jedno: zatopi wszystkie okrty, a samym wyldowa na brzegach Annamu i rozej si pord dzikusw. A jakby si do tego odniosy nasze wojska w Mandurii? Uwaayby nas za zdrajcw, ktrzy zawiedli ich nadzieje. I rzd rosyjski wykorzystaby nasze powstanie dla wasnych celw: II Eskadra bya tak silna, e nic by j nie kosztowao zniszczy

nieprzyjaciela i opanowa Morze Japoskie, ale ndznicy-rewolucjonici zaprzepacili ca spraw. W takim mniej wicej duchu zaczyby trbi wszystkie gazety. Krcej mwic, elementy rewolucyjne na okrtach eskadry znalazy si w lepym zauku: wiedziay na pewno, e id na zagad, a nie mogy wznie sztandaru powstania. Godzina rewolucji zbliaa si, ale jeszcze nie wybia. - No, jake? - przynagla mnie Cunajew spltszy dugie muskularne rce z takim napreniem, jakby ju trzyma w nich cik bomb. Po chwili wahania odpowiedziaem z irytacj: - Jeszcze nie czas! Zdecha krowa to nie powd do powstania. Powiedz towarzyszom, eby zachowali bomb na powaniejsz okazj. Moe niedugo si przyda. Cunajew z niechci machnwszy rk pobieg po trapie w d. W tym samym czasie w mesie odbywaa si hulanka. Sycha byo pijackie gosy. Kto piewa romanse przy dwikach fortepianu. I nagle na gowy oficerw zwalia si wiadomo nieoczekiwana i grona jak trzsienie ziemi: zaoga si zbuntowaa! W mesie od razu zrobio si cicho jak w pustym kociele. Bladzi i momentalnie wytrzewiali oficerowie pytajco spogldali po sobie. I w kadej parze oczu wida byo lk mierci, jakby pancernik lada chwila mia wylecie w powietrze. Nie trwao to jednak dugo. Wszyscy nagle zaczli krzta si, biega, mwi sowa bez zwizku. Jedni chowali si do swoich kajut zamykajc za sob drzwi na klucz, inni zaopatrywali si w rewolwery, sami nie wierzc, e to ich moe uratowa. Dowdca okrtu Jung znajdowa si wtedy na pomocie nawigacyjnym. Przed zaog stan wreszcie kapitan 2. rangi Sidorow. Mia na sobie galowy mundur oficerski - now, nienej biaoci kurtk i rwnie biae spodnie. Ale ani zote epolety na jego ramionach, ani krzy w. Wodzimierza na piersi nie wywieray ju na podwadnych naleytego wraenia, a wiszcy u pasa kordzik wydawa si tej rozwcieczonej masie mieszny i niepotrzebny. Spod daszka czapki marynarskiej jego twarz z klinowat brdk wydawaa si tak zmieszana, e nawet due podkrcone wsy straciy swj zawadiacki wygld. Przytumionym gosem, jak po dugiej godwce, zapyta: - O co chodzi, chopcy? Zaoga odpowiedziaa rykiem: - Precz z padlin! - Obiad za burt! - Precz z wojn! - Uwolni aresztowanego! - Dlaczego niewinnego czowieka zamknito w karcerze? - Padlin nas ywicie, skorpiony! - Uwolni aresztowanego! Zastpca dowdcy jak winowajca przestpowa z nogi na nog, a potem podnisszy rk na znak, by si uciszono, powiedzia: - Aresztowanego nie mog zwolni wasnym zarzdzeniem. To rzecz dowdcy. Zaraz zamelduj mu o waszym daniu.

Spiesznie poszed na pomost. A za nim woano jeszcze goniej: - Dawa tu dowdc! - Nie ustpimy, pki nie zobaczymy aresztowanego! Na pokadzie ukazywali si co mielsi oficerowie, ale natychmiast, wypdzani strachem, kryli si w lukach na rufie. Dowdca przeszed z pomostu nawigacyjnego na bojowy. Jego rozmowa z zastpc przeduaa si. Wytworzya si sytuacja pocigajca za sob powan odpowiedzialno i nie atwo byo o decyzj. Z jednej strony - zaspokojenie da zaogi rwnao si podwaeniu dyscypliny na okrcie i zachwianiu na zawsze autorytetu dowdztwa. Z drugiej strony - nie mona byo postpi inaczej. Tam, w dole, zebrao si na pokadzie okoo dziewiciuset marynarzy, ktrzy wyamali si z ram dyscypliny, jak wezbrane wody z brzegw. Zamiast dawnych posusznych dzieci bya to teraz dzika horda zbuntowana na okrcie, w pobliu strefy dziaa wojennych. Na pomocie bojowym sycha byo przeraliwe krzyki, gwizdanie, przeklestwa, i wszystko to zlewao si w huraganowy ryk, od ktrego wosy staway na gowie. Co prawda, marynarze na razie stali jeszcze w szeregu, ale front zaamywa si ju i koysa ywioowo jak na fali, gronie podnoszc pici. W swej wciekoci zaoga dosza do takiego stanu, kiedy zdecydowane i miae haso do rozprawy, rzucone przez jednego z marynarzy, moe pchn wszystkich pozostaych w nowy koowrt wypadkw. A wtenczas na okrcie zacznie si pogrom. Pokad zostanie zalany krwi oficerw i wszyscy albo prawie wszyscy noszcy na ramionach zote lub srebrne epolety polec za burt. Czy mona liczy na pomoc innych okrtw? Przecie tam te byy wypadki buntu... I dowdca okrtu Jung po dugich wahaniach uleg. Zastpca jego zbieg z pomostu; nie wiadomo dlaczego, podnis rce do gry, jakby baga o lito, i nie baczc na swj wiek pdem przebieg przed frontem wykrzykujc: - Zaraz, chopcy, zaraz! Znikn w jednym z lukw. Ale nie czekano na niego dugo. Po jakich piciu minutach sam wyprowadzi na grny pokad uwolnionego z karceru marynarza i powiedzia: - Macie go, chopcy. Nie haasujcie wicej. Uspokjcie si. Zaoga szybko si uspokajaa, krzyki cichy. Zastpca dowdcy mwi dalej: - Zaraz wydam rozkaz, eby wam ugotowano drugi obiad. A wy wybierzcie komisj. Komisja niech wskae, ktre byki zarn dla was, dwa najadniejsze byki. Szeregi od razu si rozsypay. Marynarze rozchodzili si po pokadzie z wesoym gwarem, jakby otrzymali niezwyk nagrod. Zwycistwo byo po ich stronie. Soce wznosio si coraz wyej, rozsiewajc jasne wiato. Ocean falowa agodnie pod gorcym blaskiem. Nad zocisto-niebiesk pustyni wd wysoko wzniosy si szczyty grskie i zastygy w milczeniu. Zdawao si, e te szare i bezpodne olbrzymy po to tylko obstpiy zatok, by strzec jej spokoju przed rozbjniczymi napaciami burz. Z okrtu flagowego Suworow sycha byo dwiki orkiestry dtej.

Tragikomedia W drugi dzie wit wszystkie okrty na sygna dowdcy eskadry zaczy si szykowa do adowania wgla. Nasze wita si skoczyy. O wczorajszym dniu pozostao marynarzom mie wspomnienie: udao im si uzyska zwolnienie kolegi i najedli si misa do syta. Na przednim pomocie starszy sygnalista Zefirow z popiechem zameldowa dowdcy wachty: - Wasza wielmono, z Suworowa spucili kuter parowy. Dowdca wachty rozkaza: - Obserwuj go uwanie. Po jakim czasie sygnalista znw zakomunikowa: - Sam admira wsiada do kutra. A kiedy spostrzeono, e kuter kieruje si do nas, zaniepokoio si cae dowdztwo na Orle. Co tu robi? Trapy nie byy u nas spuszczone. Inni oficerowie, przyjedajcy z wizyt, przybijali na swoich szalupach do rufy, wchodzili po sztormtrapie, a potem przechodzili przez mes. Na domiar wszystkiego, mesa bya teraz zamieniona w skad wgla, a nasz korpus oficerski dawno ju przenis si do zapasowej mesy admiralskiej. W ten sposb mogli jednak wchodzi na okrt oficerowie niszych rang i godzili si z tym. Ale czy tak mona przyj samego dowdc eskadry, wiceadmiraa Roestwienskiego? Dowdca i jego zastpca bezradnie rozkadali rce, z rozpacz chwytali si za gowy: nadcigaa burza. Tylko marynarze byli spokojni. - Wcieky admira pdzi do nas. - Pierwszy raz w cigu caego rejsu. - Co mu przyszo do gowy, eby nas odwiedzi? - Pewnie chce nam zoy yczenia witeczne. - Albo podnie nastrj przed bitw. Oficerowie i zaoga ustawili si w szyku frontowym, oczy wszystkich byy zwrcone na kuter. Jake si oburzy admira, kiedy zbliywszy si do pancernika przekona si, e musi tak niezwyk drog dosta si do nas na pokad. Obraao go to. Stan na rufie kutra prostujc ca sw ogromn posta i potrzsajc piciami rykn: - Co za ajdactwo! Co za baagan! To nie okrt, ale dom publiczny! Natychmiast spuci trap! Roestwienski na razie uda si na pancernik Oslabia, pragnc widocznie odwiedzi chorego admiraa Felkersahma. Nasza zaoga nawet nie podejrzewaa, e dowdca eskadry dowiedzia si wszystkiego o wczorajszym buncie na Orle.

Winien by dowdca wachty. Napisa dowdcy eskadry taki raport, e w aden sposb nie mona byo zatuszowa sprawy. Na Orle tymczasem powstao zamieszanie. Zawrzaa praca nad spuszczaniem prawego trapu. W tym celu wyznaczono wicej marynarzy, ni byo potrzeba. Oprcz zastpcy dowdcy znajdowa si tam i dowdca, ktry bez ustanku przynagla: - Prdzej! Prdzej! Nie skoczono jednej pracy, kiedy z Oslabii zasygnalizowano nowy rozkaz Roestwienskiego: - Spuci i lewy trap. Lewy trap, jak na zo, by zasypany wglem. Nie mona go byo wydoby spod grubej warstwy wgla. Dowdztwo biegao od jednej burty do drugiej. Udao si spuci tylko prawy trap. Znowu zjawi si Roestwienski. Prawie caa zaoga stana w szyku frontowym na grnym pokadzie. W milczeniu wszed tam admira i nie przywitawszy zaogi, jak to byo w zwyczaju, zatrzyma si jakby w cikim zamyleniu. Ogromna jego posta, grujc o gow nad wszystkimi, bya troch przygarbiona. Fakt naleenia do wity jego wysokoci, ranga wiceadmiraa, tytu generaa-adiutanta, stanowisko dowdcy eskadry - wszystko to oddzielao go od nas jak Boga. Jego twarz z okrg, krtko przystrzyon brod bya gniewna i ponura jak wzburzone morze w niepogod. Admira wskutek staego przyzwyczajenia porusza szczkami, jakby co ujc, i zwolna przelizgiwa si widrujcym spojrzeniem po szeregach marynarzy, jak gdyby wyszukiwa winowajcw. Ludzie, zdawao si, wstrzymali oddech. Na okrcie wszystko zamaro. Ta milczca scena trwaa minut albo dwie. Wreszcie cisz przerwa wstrzsajcy ryk: - Zdrajcy! ajdaki! Buntu wam si zachciao! Ustawi si wedug dziaw! Podoficerowie osobno! Rozleg si tupot wielu ng. Ile razy wykonywalimy t prost komend. A tym razem mylilimy si i pltali z boku na bok, jak ogupiae stado byda na widok dzikiego zwierza. Ju dawniej syszelimy, e admira podobno choruje na nerki. Dlatego najmniejsze rozdranienie doprowadzao go do wciekoci. Moliwe, e naprawd tak byo. W kadym bd razie teraz sprawia na nas wraenie czowieka nienormalnego. Tupa praw nog, macha rkami, wykrzykiwa przeklestwa, na jakie sta nie kadego marynarza, obrzuca pancernik i zaog najnieprzyzwoitszymi sowami. Jak bryy kamieni grzmico paday jego sowa: - Nie cierpi zdrady! Haniebny okrt! Caej eskadrze ka do niego strzela! Zatopi na miejscu!... Wierzylimy w jego potg. ycie kadego z nas byo w jego rkach. Wzbudza w nas niepomierny strach i jak wszyscy tchrze, bylimy strasznie li. Admira zada: - Dajcie mi prowodyrw! Gdzie s ci zbje? Da ich tu! Oficerowie zaczli biega wzdu szeregw. Sami nie wiedzieli, kto by prowodyrem, a zawczasu nie sporzdzili spisu. Trzeba byo bra tego, kto si nawin: ktrego z karnych albo takiego marynarza, ktrego fizjonomia im si nie podobaa. Przypadkowo nawinwszy si pod rk, ciela okrtowy Lebiediew pierwszy zosta wycignity z szeregu. Admira rzuci si na niego - na przedmiot swojej wciekoci, rozbi mu twarz, ale na widok krwi jakby przestraszy si swego niepohamowania i rozkaza: - Wracaj, ajdaku, na miejsce!

Lebiediew stan w szeregu i by zadowolony, e zamiast sdu i grocej mu kary mierci wykupi si tylko strat czterech przednich zbw, wybitych admiralsk pici. Oficerowie w dalszym cigu bez wyboru chwytali marynarzy i wyprowadzali ich z szeregw na rodek pokadu, jak na miejsce kani. Bya to najkrytyczniejsza chwila; kady myla tylko o jednym: eby go nie wycignito z szeregu. I myl, mroc serce, wybiega naprzd - rozstrzelaj czy powiesz? Wszyscy odetchnli z ulg, kiedy oficerowie wybrali omiu ludzi i ustawili ich porodku pokadu. Zacza si tragikomedia. Admira zamilk, jakby postanowi uspokoi si przed przystpieniem do badania winowajcw. Tylko pier niespokojnie mu falowaa. Dugo bada ich spojrzeniem, wodzc oczami od jednej twarzy do drugiej. Potem zgrzyta zbami tak gono, jakby byy z elaza. I nagle, znw wybuchajc, rykn nieludzko na winnych marynarzy: - Oto oni, zdrajcy Rosji! Ani jednej ludzkiej twarzy! Same aresztanckie mordy! Za ilecie sprzedali Rosj? Pytam: za ile sprzedalicie ojczyzn Japoczykom? Omiu wyprostowanych ludzi stao wytrzeszczajc bezmylnie oczy na gronego admiraa. Kolana im dray, a twarze byy tak blade, jakby si upudrowali mk. Byy to nieme manekiny. Admira gwatownie odwrci si do zaogi i szerokim, teatralnym gestem prawej rki wskaza na aresztowanych: - Popatrzcie, popatrzcie na tych zdrajcw! Oni za zoto sprzedali nasz ojczyzn Japoczykom! Potem schyli si, wcign gow w ramiona i wskazujc palcem na winowajcw zacz mwi gosem znionym prawie do szeptu: - Widz, widz... O, jak im stercz kieszenie! Napchali je japoskim zotem. Patrzcie, patrzcie wszyscy na ich kieszenie! Zaraz im pkn od zota. Aha! Tu trafiy pienidze wroga! Admira to zblia si do winowajcw, to oddala si od nich, wci wykrzywiajc si i przeplatajc sowa przeklestwami. Twarz jego staa si ciemna jak elazo, oczy wychodziy na wierzch, jakby si dusi w nakrochmalonym konierzyku. Szala jak optany. I cae to jego wymylanie, cae zachowanie si, wszystkie gupie sowa byy tak niedorzeczne, jakby gra przed publicznoci bazna, ktry tylko na chwil przywdzia wspaniay mundur. W kocu wybra jednego z omiu ludzi, chudego z ospowat twarz, i wrzasn: - Oto gba, ktr sam Pan Bg naznaczy! Mw, ile dosta od Japoczykw? No?! Aha, milczysz! Schwyci go za pier i zacz tak trz, jakby chcia z niego dusz wytrzsn. Gowa nieszczsnego marynarza skakaa jak na sprynie. Popchnity, odbieg od admiraa, potkn si i upad na pokad, po czym usiad i nagle dosta gwatownej czkawki. Podoficerw admira zwymyla od ostatnich, starszych bosmanw i oficerw nazwa bezwstydnymi zwierzchnikami bezwstydnej zaogi, dowdc okrtu zgani za sabo. - A wy, pode dusze, wiedzcie, e wam tego nie daruj - zwrci si na zakoczenie do wszystkich marynarzy. - Chyba tylko w bitwie wasn krwi zdoacie okupi wasz zbrodni! W przeciwnym wypadku ze skry was obedr!... Admira odjecha na Suworowa.

Omiu aresztowanych marynarzy, jako cikich przestpcw, odesano pod wzmocnionym konwojem na transportowiec Jarosawl, ktry zastpowa pywajce wizienie. Rozeszlimy si w milczeniu, z takim uczuciem, jakby kademu z nas wyrwano serce. Nie mielimy o czym mwi. Wszystko byo jasne. Uratowalimy si za cen zagady omiu naszych kolegw.

Spotykamy III Eskadr Wieczorem 25 kwietnia eskadra nawizaa czno telegraficzn z okrtami kontradmiraa Niebogatowa. Zbliali si do nas koledzy, ktrzy opucili Libaw o cztery miesice pniej ni my. Wiadomo ta mile podniecia wszystkich. Nazajutrz o smej rano eskadra zespoami wysza z zatoki Wang-Fong. Okrty ustawiay si w szyku marszowym, w takim, w jakim przechodziy przez Ocean Indyjski. Zespoy pancernikw wycigny si dwiema rwnolegymi kolumnami z flagowymi okrtami Suworow i Oslabia na czele. Krowniki rozpoznawcze Amaz, Swietana i Ura wysuny si naprzd. Szybkie krowniki Izumrud i emczug uplasoway si na skrzydach na trawersach okrtw flagowych, a transportowce i torpedowce - poza zespoami pancernikw. Do stray tylnej wydzielono krowniki: Oleg, Aurora i Donskoj. Cztery krowniki pomocnicze skieroway si w stron horyzontu. Eskadra sza z pocztku kursem na sud-ost, potem skrcia na west. Na naszym pancerniku podniecenie opanowao ca zaog. Ja rwnie wraz z innymi marynarzami pobiegem na grny pomost rufowy. Wszystkie spojrzenia skieroway si w jasn dal oceanu. Suworow i Nikoaj I bez ustanku porozumieway si za pomoc radia. O drugiej po poudniu zaczy si zarysowywa maszty zbliajcych si do nas okrtw. Troch pniej ukazay si kominy pomalowane na czarno i pomosty. Na czele pod flag kontradmiraa Niebogatowa szed Imperator Nikoaj I, za nim suny pancerniki obrony brzegowej: Genera-admira Apraksin, Admira Sjeniawin i Admira Uszakow, stary krownik pancerny Wadimir Monomach, transportowce Liwonia, Kuronia, Herman Loerke, Graf Stroganow, okrt warsztatowy Ksjenia i holownik Swir. Mia jeszcze doczy drugi okrt szpitalny Kostroma. Eskadry spotykay si oddajc na powitanie saluty armatnie. Dziwne wraenie sprawiay te niezgrabne, starego typu, powolne okrty z wysokimi kominami i dugimi lufami dzia, widziane w takim oddaleniu od brzegw ojczystych. Przyszy jednak, przebywajc w trzy miesice ogromn odlego. II Eskadra zastopowaa maszyny. Na Suworowie podniesiono sygna: Witajcie!, Winszuj szczliwie odbytej podry, Winszuj eskadrze z okazji przyczenia si nowego zespou. Sygnay zostay powtrzone przez wszystkie okrty. Nikoaj I, prowadzc za sob kolumn torow, okry nasze tylne okrty, przeszed wzdu caej eskadry i stan w trzeciej linii, rwnolegej do dwch pierwszych. Bya to uroczysta chwila. Niebo bez chmur obficie rozlewao promienie tropikalnego soca. Rozgrzane powietrze drgao. Powierzchnia morza byszczaa jak jedwabny obrus obsypany drogimi kamieniami. Na kadym okrcie zaoga ustawia si na grnym pokadzie w szyku frontowym, radonie krzyczc hura!. Na okrtach flagowych grzmiay orkiestry. A Donskoj, witajc swego starego towarzysza wielu rejsw, Monomacha, wysa zaog na reje, jak to byo przyjte za czasw floty aglowej, do ktrej pokolenia naleay obie te pancerne fregaty. Wkrtce z pancernika Nikoaj I spuszczono kuter, na ktrym Niebogatow uda si do dowdcy eskadry z raportem. Dwaj admiraowie spotkali si na trapie Suworowa i w oczach caej eskadry

ucaowali si. Roestwienski zaprowadzi dowdc zespou do swego gabinetu, gdzie spdzi z nim blisko godzin, po czym Niebogatow wrci na swj okrt.29 Uroczysto si skoczya. Cztery przybye pancerniki weszy w skad eskadry jako trzeci zesp pancernikw, a krownik Wadimir Monomach przyczy si do zespou krownikw. Wiedzielimy dobrze, jak warto miay wieo przybye okrty. Realna ich sia bya znikoma. A jednak wbrew logice cyfr caa zaoga pancernika Orio jeszcze dugo cieszya si, jakby zdarzyo si co, co mogo rokowa nadziej na zwycistwo. Tak samo bywa nieraz z ciko chorym, kiedy na progu mierci ogarnia go dza ycia, gdy nagle przyszo zaczyna udzi go obietnicami. Jedno byo dobre - nasza mczca tuaczka przy brzegach Annamu skoczya si. Pozostawao tylko wyadowa przybye transportowce i po kilku dniach ruszymy dalej na pnoco-wschd. Teraz nad przeszoci zosta postawiony krzyyk. Ju nic nas nie moe zatrzyma. Rosja oddaa nam wszystko, co moga. Gos ma teraz II Eskadra. Spojrzenia wszystkich byy skierowane na Roestwienskiego, by na jego twarzy, w jego skupionych oczach pod gronymi brwiami wyczyta plany najbliszych dziaa. Nazajutrz o wicie zesp Niebogatowa z kilkoma transportowcami wszed do zatoki Cua-Baie, gdzie zabra si do adowania wgla i naprawy maszyn. Inne zespoy eskadry pozostay na morzu niedaleko wejcia do zatoki. Dowdca wyda rozkaz nr 229, w ktrym byo powiedziane, e: po przyczeniu si nowego zespou siy eskadry nie tylko dorwnay nieprzyjacielskim, ale nawet zyskay pewn przewag w duych okrtach bojowych. I jeszcze: Japoczycy maj wicej szybkich okrtw, ale my nie mamy zamiaru ucieka przed nimi. Nie wiem, czy Roestwienski sam wierzy w swoje sowa, ale na marynarzach nie wywary one dobrego wraenia. Niedorzeczno takiego twierdzenia bya nazbyt oczywista. Dlatego te marynarze miali si tylko z tego rozkazu. - Powiedzia, co wiedzia! Co to za przewaga w duych okrtach bojowych? Przecie przybyy tylko stare graty i pancerniki obrony brzegowej. - Gdyby nam przysali eskadr czarnomorsk, to co innego. - Najgupiej powiedzia o szybkoci. Jakby szybkie okrty istniay tylko po to, eby ucieka od nieprzyjaciela. - Stara si podnie w nas ducha bojowego.

29

O swej rozmowie z dowdc eskadry admira Niebogatow w zeznaniu dla komisji ledczej napisa, co nastpuje: 26 kwietnia na morzu przy brzegach Annamu zesp mj przyczy si do eskadry Roestwienskiego; zostaem natychmiast wezwany do admiraa, ktry po powitaniu na grnym pokadzie zaprowadzi mnie do jadalni admiralskiej, gdzie rozmawialimy w obecnoci jego sztabowcw; rozmowa ta miaa charakter prywatny, gdy tematem jej byy sprawy nie majce nic wsplnego z przysz akcj bojow. Z pocztku przypuszczaem, e admira nie chce w obecnoci swoich sztabowcw mwi ze mn o czekajcej nas akcji i e odwoa mnie na poufn rozmow rzeczow, ale to nie nastpio, gdy po pgodzinnej rozmowie prywatnej admira zwolni mnie... W rozmowie z admiraem powiedziaem midzy innymi, e miaem zamiar, w razie gdybym si z nim nie spotka, pyn na wasn rk do Wadywostoku przez Cienin La Perousea, ale on puci moje sowa mimo uszu i nie zainteresowa si adnymi szczegami. By to jedyny wypadek, kiedy widziaem si z admiraem Roestwienskim, gdy od tego czasu ani razu nie wzywa mnie do siebie i ani razu nie by na moich okrtach. O adnym planie ani o adnej akcji bojowej nigdy z nim nie rozmawiaem; adnych instrukcji ani dyrektyw mi nie dawa. (Russko-japoska ja wojna, ksiga trzecia, zeszyt czwarty, str. 49-50.) (Przyp. aut.)

Niektrzy marynarze odebrali poczt i cieszyli si wiadomociami z kraju, opowiadajc kolegom o swych wraeniach. Ale nie u wszystkich dobrze dziao si w domu. Oto palacz przysiad przy prawej wiey dziobowej. Trzymajc w szorstkich rkach otwarty list wpi si oczyma w nierwne wiersze. Wszystko szo dobrze, pki wyliczano ukony od krewnych. Ale nagle po brudnej twarzy palacza popyny zy. - Co ci jest? - zapytaem go. Odpowiedzia mi nie od razu, jkajc si: - Synek... Trzeci rok mia... Piotru mu byo... Umar. I schowawszy list do kieszeni roboczych spodni zmczonym krokiem powlk si na d okrtu peni dalej sw wacht. Teraz nasza eskadra skadaa si z 50 okrtw: 37 wojennych i 13 transportowcw. Ich ugrupowanie taktyczne byo nastpujce: Pierwszy zesp pancernikw, w ktrego skad wchodziy cztery najlepsze okrty jednego typu Suworow pod flag dowdcy eskadry, Aleksandr III, Borodino i Orio. Drugi zesp pancernikw - Oslabia pod flag kontradmiraa Felkersahma, Sisoj Wielikij, Nawarin i Admira Nachimow. Trzeci zesp pancernikw - Nikoaj I pod flag kontradmiraa Niebogatowa, Apraksin, Sjeniawin i Uszakow. Pierwszy zesp krownikw - Oleg pod flag kontradmiraa Enquista, Aurora, Dmitrij Donskoj, Wadimir Monomach, Rion i Dniepr. Drugi zesp krownikw - Swietana pod proporczykiem kapitana 1. rangi Scheina, Kuba, Terek i Ura. Pierwszy zesp torpedowcw - dwa lekkie, szybkie krowniki: Izumrud i emczug, cztery torpedowce: Biedowyj, Bystryj, Bujnyj i Brawyj. Drugi zespl torpedowcw - Gromkij, Groznyj, Blestiaszczyj, Biezupriocznyj i Bodryj. Nastpnie zesp trzynastu transportowcw, z ktrych Kamczatka, Irtysz i Anadyr byy uzbrojone w dziaa maokalibrowe. Transportowce te prowadzi krownik Amaz pod proporczykiem kapitana 1. rangi Radowa. Prcz tego przy eskadrze znajdoway si dwa okrty szpitalne: Orio i Kostroma. Byo wicej transportowcw, ale jako niepotrzebne zostay odesane do Sajgonu. Cztery doby spdzilimy w bezustannym zamieszaniu. Z jednych transportowcw na drugie przeadowywalimy wgiel, prowiant i zapasy materiaowe. Okrty bojowe rwnie zapenilimy po brzegi wglem. Na rozkaz Roestwienskiego na okrtach przybyych z Niebogatowem wszystkie kominy przemalowano z czarnych na te z czarn obwdk u gry, maszty za na kolor jasnoszary. Podczas naszych postojw w zatokach Cam-ranh i Wang-Fong oficerowie z Ora nieraz w rozmowach pomidzy sob poruszali zagadnienie, czy nie naleaoby tutaj zatrzyma eskadry i rozpocz pertraktacje pokojowe z Japoni. Po poczeniu si z nami okrtw Niebogatowa rozmowy takie stay si jeszcze czstsze. Oto, co mona byo usysze w mesie:

- Po bitwie pod Mukdenem nawet dla gupcw stao si jasne, e nasze wojska ldowe nie mog pokona nieprzyjaciela. Jedyna ich nadzieja to II Eskadra. Ale my dobrze wiemy, co reprezentuj te ostatnie wyskrobki naszych si morskich. - Tak, zupenie susznie. Jeeli eskadra portarturska nic nie wskraa, to my z gry jestemy skazani na zagad. - Co std wynika? - Wynika to, e naleaoby niezwocznie rozpocz pertrakcje pokojowe. Teraz wytworzya si najodpowiedniejsza do tego sytuacja. Prosz si dobrze zastanowi nad obecnym stanem rzeczy. Tak czy inaczej, ale ku zdziwieniu caego wiata, odbylimy wielki rejs i nie stracilimy ani jednego okrtu. Dotarlimy prawie do Japonii, znajdujemy si, mona powiedzie, pod jej bokiem. To ju powinno wzbudza w nieprzyjacielu powane obawy. Przecie on nie ma istotnego wyobraenia o wszystkich naszych brakach. To my wiemy, e II Eskadra jako sia bojowa nic nie jest warta. Japoczycy za, dopki nie jest ona zniszczona, musz si obawia jej obecnoci na wodach wschodnich. Niech nawet bd silniejsi od nas na morzu, ale na wojnie zdarzaj si rozmaite przypadki i niespodzianki, kiedy sabsza strona rozbija siln. Mona by przytoczy duo takich faktw ze wiatowej historii wojen morskich. Nieprzyjaciel prawdopodobnie bierze to pod uwag. Sowem, znajdujc si przy brzegach Annamu, moglibymy zawrze mniej lub bardziej znony dla nas pokj. Nie do na tym, nasza eskadra zachowaaby si w caoci na przyszo i presti Rosji nie byby cakowicie zachwiany. - Jaka szkoda, e natura upoledzia na rozumie tych, od ktrych zaley przerwanie tej niefortunnej wojny. W mesie nikt nie oponowa przeciwko takim wywodom. Rano 1 maja eskadra w skadzie pidziesiciu okrtw w szyku marszowym ruszya naprzd z szybkoci dziewiciu wzw. Pierwszy i drugi zesp pancernikw zosta podzielony na dwie kolumny. Za nimi, holujc torpedowce, szy dwie kolumny transportowcw z Amazem na czele. Krowniki trzymay si na skrzydach, ubezpieczajc transportowce. Zesp rozpoznawczy, zoony z czterech krownikw, wysun si na czoo eskadry. Pywajce szpitale - Kostroma, ktra w przeddzie doczya si do nas, i Orio - szy poza szykiem, obok krownikw. Trzeci zesp pancernikw pod dowdztwem Niebogatowa, idcy w szyku czoowym, osania tyy eskadry. Na dziobie spotkaem si z bosmanem Wojewodinem. - Popynlimy ju na dobre - powiedzia przygldajc si eskadrze. - Tak, bezpowrotnie - odpowiedziaem. Eskadra rozcigna si na pi mil. Z licznych kominw buchay gste kby dymu. I ten dym, pozostajc w tyle, zwisa nad oceanem jak chmura przed burz. - Jak to si reprezentujemy na pozr! - cign dalej bosman. - Tak, jeeli nie wnika w istot rzeczy. - Za dwa, trzy tygodnie niektre okrty moe dojd do Wadywostoku. - A niektre zostan na dnie Morza Japoskiego. Bosman popatrzy na mnie badawczo. - Tak, to prawda.

Coraz bardziej oddalay si fioletowe brzegi, ktre day nam na pewien czas przytuek. Byo pogodnie. Z lekka tylko falowa przestwr wd, wiecc odblaskiem porannego soca. Na pomocie, badajc horyzont spod daszka hemu korkowego, przechadza si kapitan 1. rangi Jung. Dotychczas prawie nic o nim nie powiedziaem. A w czasie rejsu da si on pozna i jako czowiek, i jako dowdca. By to wychowanek starej szkoy floty aglowej. Wiele pywa na korwetach i fregatach. Przed przydziaem na Ora, co nastpio na pocztku wojny po przeniesieniu pancernika do Kronsztadu celem uzbrojenia, dowodzi najlepszym krownikiem aglowym Genera-Admira. Na okrcie tym pywali kursanci przygotowujc si na oficerw zawodowych, i dlatego porzdek by tam wzorowy. Jung posiada due dowiadczenie morskie, przywyk do unormowanej suby na aglowcach, na ktrych cae ycie koncentruje si na grnym pokadzie. Na nowym pancerniku czu si jak w nieznanej gstwinie lenej. Dziay: mechaniczny i drenau okrtowego, elektrotechnika, artyleria cika w wieach - Wszystko to byo dla niego tajemnicz dziedzin, w ktrej zupenie si nie orientowa. Dlatego te trudno mu byo kierowa prac wszystkich specjalistw, kontrolowa j i uzgadnia ich czynnoci. Stopniowo by zmuszony cakowicie zda si na starszych specjalistw okrtowych. Przenis si cakiem na pomost nawigacyjny; stale na nim przebywajc i obserwujc sygnay okrtu flagowego wydawa rozkazy sygnalistom i maszynistom. Funkcje te z powodzeniem mgby peni dowdca wachty. W ten sposb dowdca coraz bardziej odrywa si od swojego okrtu, od wszystkiego, co si dziao pod spardekiem i grnym pokadem, a ycie okrtu poza jego polem widzenia ukadao si dowolnie. Zastpca dowdcy te nie mg nic pomc. Wwczas poczona grupa specjalistw uja wadz w swoje rce i zacza rzdzi caym pancernikiem. Tak dziao si nie tylko na Orle, ale i na wielu innych okrtach. Brak przygotowania dowdcw do pracy przy nowym sprzcie technicznym doprowadzi do obnienia ich autorytetu w oczach modszych oficerw. Na kadym okrcie powstawa samorzutnie organ kolegialny, co w rodzaju rady starszych specjalistw. W yciu pancernika Orio ten nowy ukad wzajemnych stosunkw zarysowa si bardzo wyranie. Jung by to cakiem porzdny, dobrotliwy i mny czowiek, posiadajcy due dowiadczenie eglarskie. Ale traci gow wobec trudnoci zadania, ktre na niego spado - dowodzenia niezwykle skomplikowanym i posiadajcym wiele brakw technicznych pancernikiem. Musia poprzesta na czysto zewntrznej stronie dowodzenia, na wykonywaniu rozkazw admiraa i utrzymywaniu oglnego porzdku na okrcie. Dezorientoway go wszelkie komplikacje w dziaaniu urzdze i mechanizmw okrtowych. Nawet modzi miczmani wkrtce spostrzegli t sabo dowdcy. W mesie pokpiwano sobie z jego bezradnoci. Dowdca wiedzia ze sw artylerzystw, e jest taki straszny zwierz reostat30, ktry ma t waciwo, i spala si w najwaniejszej chwili, kiedy od wiey wymaga si najbardziej odpowiedzialnej czynnoci: obrcenia si z jednej burty na drug. I oto pewnego razu zdarzyo si co komicznego. Dowdca sta na pomocie i patrzy, jak przed nim powoli obraca si 12-calowa wiea dziobowa. Zaniepokoio go, e obrt odbywa si zbyt wolno. Zwrci si do lejtnanta Pawlinowa z pytaniem: - Dlaczego wiea obraca si tak wolno?

30

Reostat - opornik przy silniku elektrycznym obracajcym wie. (Przyp. red.)

Ten odpowiedzia: - Wiea jest obracana rcznie. Dowdca pomyla i powiedzia: - Ach tak, widocznie reostaty pon. Pawlinow ze zdziwieniem podnis czarne brwi. Jung wyrobi w sobie szybko decyzji, waciw marynarzom floty aglowej. Dlatego te wszystkie sprawy rozstrzyga natychmiast, bez zbadania, kierujc si intuicj. Stae czepianie si ze strony admiraa stargao mu nerwy. Zaczyna traci panowanie nad sob i z kolei sam wymyla oficerom nie zbadawszy dokadnie sprawy. Na Madagaskarze, kiedymy stali w zatoce Sainte-Marie, dowdca eskadry zabroni przyjmowania kutrw po szstej wieczorem. Do trapu Ora podszed kuter przeznaczony do suby dozorowej. Znajdowa si na nim modszy lekarz Awrorow i artylerzysta lejtnant Girs, ktry przeby cik chorob i wraca na pancernik z okrtu szpitalnego. Kiedy kuter chcia przybi do trapu, Jung zacz krzycze co niezrozumiaego. Macha rkami, zachystywa si, krzycza bez zwizku: - Admira... Szsta godzina... Nie pozwalam... Kuter odszed na ca noc z lekarzem i chorym oficerem. Nerwowo dowdcy wzbudzaa wrd oficerw zaogi niepewno co do jego zachowania si w bitwie, kiedy szczeglnie potrzebna jest zimna krew. Stae alarmy na pomocie z powodu kadego sygnau dowdcy eskadry i przy kadym manewrze skaniay wielu z nas do przypuszczenia, e w czasie bitwy Jung straci gow. Jednak ostatnio dowdca zacz odnosi si krytycznie do taktyki admiraa, mwic o jego sztabie: - Co oni tam wiedz! Boj si admiraa i nic wicej. Nie warto zwraca na nich uwagi. Nagany sygnalizowane przez admiraa przyjmowa ju teraz z zimn krwi: - Gupstwo. Niech sobie wymyla. Przecie oni tam w sztabie potracili gowy. Stopniowo zacz ulega grupie starszych specjalistw, przej ich pogldy i nie czekajc na zarzdzenia admiraa zacz robi na Orle przygotowania bojowe.

Marynarz Babuszkin w historycznej roli Na kadym okrcie znajduj si marynarze pochodzcy z tych samych stron albo po prostu dobrzy znajomi. Miaem takich znajomych i w zespole admiraa Niebogatowa. Ale zobaczy si z nimi, wypyta, jak si u nich ukaday stosunki subowe, udao mi si dopiero znacznie pniej. Okrty tego zespou zbroiy si w Libawie w porcie Aleksandra III. Pomimo biurokratycznej opieszaoci wszdzie wyczuwao si popiech. Wskutek tego remont maszyn okrtowych by wykonany niedbale. Spiesznie wprowadzono nowonabyte przyrzdy strzelnicze, dalmierze i celowniki optyczne, a z waciwociami ich nie byli obznajmieni ani marynarze-artylerzyci, ani oficerowie artylerii. Pociski, dostarczane do Libawy kolej, wyadowywano z wagonw prosto na nieg, gdzie

nieraz leay tydzie, zanim dostay si na okrt. Starej, dowiadczonej zaogi mao pozostao na okrtach. Okrty uzupeniano zaogami zebranymi z rnych oddziaw, portw i mrz. W skad uzupenie weszo wielu nie nadajcych si do wysania na wojn marynarzy: albo rekruci, ktrzy nie byli jeszcze wyszkoleni, albo rezerwici, ktrzy zapomnieli, czego si nauczyli w czasie suby wojskowej, albo te karni, ktrzy uprzykrzyli si dowdztwom rejonw nadmorskich. A naczelne dowdztwo si morskich w dalszym cigu wywierao nacisk na eskadr, przynaglajc j do wyjcia na morze, eby uspokoi tym wzburzon opini publiczn. Na skargi dowdcw, e okrty nie s jeszcze naleycie przygotowane do walki, komendant portu, kontradmira Irecki, mwi: - A czy wy si bdziecie bi? Przecie idziecie tylko dla demonstracji. Niedugo was zawrc. Wie o strasznych wypadkach, ktre rozegray si w Petersburgu 9 stycznia, kiedy cay plac Paacowy zosta zalany krwi robotnikw, dotara i do Libawy. Robotnikw fabrycznych i portowych ogarny nastroje rewolucyjne. Zaczy si strajki. To rwnie musiao si odbi na terminach przygotowania zbrojnych okrtw. Wyznaczonych na okrty wykwalifikowanych robotnikw zaczto zastpowa marynarzami. Ale i oni zarazili si duchem protestu. Na przykad na pancerniku Admira Sjeniawin marynarze niejednokrotnie wyraali wobec dowdztwa niezadowolenie z powodu zego jedzenia. A raz wieczorem, w czasie kolacji, zaoga zacza si awanturowa. Dowdca wachty, miczman Wilhelms, zacz krzycze groc, e rozprawi si z buntownikami. Ale nie wzi pod uwag, jak bardzo naprona atmosfera panowaa na okrcie, i okrutnie za to zapaci: jeden z marynarzy rzuci si na niego i uderzeniem noa w brzuch zabi go. Poraniono take bosmana. W tych warunkach zesp Niebogatowa opuci swj ostatni port 3 lutego rano i walczc z zimnym sztormem i wysok fal, wyruszy, by si poczy z nami. Admira ten rni si bardzo od dowdcy eskadry. Suyem pod jego dowdztwem w garnizonie i pywaem na jednym z krownikw, kiedy by jeszcze kapitanem 1. rangi. Dobrze pamitam jego powierzchowno: tga figura, obrzka twarz z egzem i krtko przystrzyon siw brod, oczy due, troch wyupiaste. We flocie uwaano go za zdolnego admiraa. Umia nakoni swoich podwadnych do pracy, nie uciekajc si do krzyku, wymylania i bicia. Nie mona go byo uwaa za starego, bo mia zaledwie 55 lat, ale marynarze zwali go Dziadkiem. Poniewa umia po ludzku obchodzi si z nimi, w jego zespole podczas wyprawy wszystko si ukadao pomylnie i nie tylko nie byo buntw, ale liczba wykrocze dyscyplinarnych stopniowo si zmniejszaa. Nie mogy si tym pochwali okrty Roestwienskiego. W sztabie Niebogatowa flagowym oficerem artylerii by znany ju nam kapitan 2. rangi Kurosz. Marynarze, ktrzy suyli z nim dawniej, nigdy go nie zapomn. Zupenie naturalne, e usyszawszy o nim zainteresowaem si przede wszystkim, jak on si teraz odnosi do zaogi. Okazao si, e po dawnemu rad by kaleczy marynarzy, ale admira mu na to nie pozwala. Czasami tylko po cichu jego ylasta pi spadaa na gow jakiego artylerzysty. Ale do alkoholu nabra podczas wyprawy jeszcze wikszej ochoty ni dawniej. Na rozkaz oficerw ordynansi nieraz oblewali go wod. Z powodu pijastwa miewa rne nieporozumienia. Jedno z nich byo szczeglnie charakterystyczne dla Kurosza. Zdarzyo si to, kiedy zesp Niebogatowa przecina Morze rdziemne. By jasny wschd wrcy pikn pogod. Na pancerniku Nikoaj I odbywao si zwyke poranne sprztanie. Dowdc wachty by dugi i niezgrabny lejtnant Iwan Jegorowicz Timme, ktremu marynarze dali przezwisko Diadia Wania. Oficerem wachtowym by chory marynarki Aleksander Antonowicz Chamier.

Jeszcze jako czternastoletni chopiec Chamier uciek z domu i zacign si do floty handlowej. Spodobaa mu si wczga po morzach i oceanach. Postanowi skoczy szko morsk. Ale po tyfusie wzrok tak mu osab, e na badaniu w komisji rzdowej nie mg wzi pomiaru sekstansem. Zamiast upragnionego dyplomu udao mu si tylko otrzyma wiadectwo ukoczenia szkoy morskiej w stopniu sternika eglugi oceanicznej. Potem przez dwa lata odbywa sub wojskow jako marynarz floty czarnomorskiej. W tym czasie dojrzaa w nim myl, eby si przygotowa do matury i wstpi na uniwersytet. W cigu kilku lat cikiego ycia wszystkie przeszkody zostay pokonane i yczenia jego speniy si: zosta prawnikiem. Wyrs na mnego czowieka o silnym charakterze. Podczas wojny z Japoni znw zosta powoany do suby czynnej i awansowany na chorego. Jako amator przygd, sam zgosi si do zespou Niebogatowa. I teraz, odbywajc wacht, Chamier zwolna przechadza si po grnym pokadzie. Moe przypominay mu si modziecze marzenia o wodnych przestworach, gdy od czasu do czasu zatrzymywa si i z zadum wpatrywa w morsk dal, lubujc si gr promieni sonecznych na grzebieniach nieduych fal. - Aleksandrze Antonowiczu, niech pan zejdzie na pokad bateryjny i zobaczy, jak tam idzie sprztanie rozleg si z gry gos Iejtnanta Timme przechylonego przez porcz pomostu. Chamier, wyrwany z zamylenia, podnis gow i spojrzawszy przez binokle na dowdc wachty zaartowa: - Myl, e tam wszystko w porzdku. Dziaa nikt nie gwizdnie. Lejtnant Timme zawrza gniewem: - Panie chory Chamier, niech pan bdzie askaw natychmiast wykona dany panu rozkaz. Chamier zasalutowawszy zeszed na pokad bateryjny. Marynarze koczyli mycie pokadu. Niektrzy czycili miedziane czci gwarzc ze sob. W pmrocznym zaktku pancernika kto schwyci chorego Chamier za rce i rzuci plugawe przeklestwo: - A, mam ci, cierwo! Chory drgn, nieoczekiwanie zaskoczony. Zalecia go zapach wdki. Przez chwil wydao mu si, e to kto z zaogi napad na niego. Potem strach zamieni si w zdziwienie, kiedy w pijanym pozna kapitana 2. rangi Kurosza, obdartego, w marynarskiej bluzie na goym ciele. - Mikoaju Parfionyczu, co si z panem dzieje? - grzecznie zapyta Chamier. - Nie jestem Mikoajem Parfionyczem, jestem marynarzem. Zabij ci na miejscu. Marynarze, przerwawszy prac, ze zdumieniem patrzyli na t scen. W powietrzu wyczuwao si skandal. Wrd gbokiej ciszy chory podnis gos: - A wic jeste marynarzem? W takim razie marsz do karceru. Zawoa mi dowdc warty. Marynarze chtnie spenili rozkaz. Natychmiast zjawi si dowdca warty. Kurosza, ktry w dalszym cigu gra przyjt przez siebie rol, zaprowadzono do jego kajuty pooonej w pobliu, na pokadzie bateryjnym. Przed kajut wystawiono wart. Byo to niesychane naruszenie dyscypliny: chory aresztowa oficera sztabowego, czonka sztabu. Tak kar oficer sztabowy mg otrzyma tylko z najwyszego rozkazu, w wypadku za samodzielnego pywania prerogatywa tego rodzaju przysugiwaa tylko dowdcy zespou.

Chamier zameldowa o wypadku dowdcy wachty. Lejtnant Timme w przestrachu chwyci si za gow i zacz co bekota nie wiedzc, jak wybrn z tej sytuacji. Do tego stopnia straci gow, e nawet zapomnia zdj wart wystawion przed kajut Kurosza. Chory postanowi, wbrew wszelkim przepisom, zwrci si bezporednio do admiraa. Niebogatow dopiero co wsta. Ordynans zameldowa mu, e chce si z nim widzie chory Chamier w sprawie niecierpicej zwoki. Zosta natychmiast przyjty. - O co chodzi? - zapyta Niebogatow. - Wasza ekscelencjo, niech mi pan pozwoli zwrci si do pana nie jak do dowdcy zespou, ale po prostu jak do Mikoaja Iwanowicza Niebogatowa. Admira, zaniepokojony, usiad na krzele i powiedzia: - Ale siadaj, kochanku. Czy si co stao? Chamier opowiedzia cae zajcie z Kuroszem. Admira umiechn si. - Tak, tak, wic aresztowa pan oficera sztabowego. A to heca!... Hm... Przede wszystkim niech pan pjdzie i zdejmie wart, a na wachcie zamelduje, e pan wsadzi Kurosza do kajuty na mj rozkaz. Incydent ten nie pocign za sob adnych nastpstw. Do Oceanu Indyjskiego Niebogatow dotar t sam drog, co i admira Felkersahm - przez Kana Sueski i Morze Czerwone. A potem, nie zatrzymujc si w Nossi-B, skierowa si ku Wyspom Malajskim. W drodze, o ile na to czas pozwala, zajmowano si na jego okrtach szkoleniem artyleryjskim, obznajmiano si z dalmierzami. Dwa razy przeprowadzono strzelanie bojowe do tarcz, przy czym pierwsze strzelanie dao rezultat cakowicie niezadowalajcy, drugie - nieco lepszy. W nocy pynli zawsze bez wiate, czego o nas, niestety, nie mona byo powiedzie. Caa ta duga droga trwaa osiemdziesit trzy dni. By to wielki sukces, jeeli wzi pod uwag, e zesp skada si z dwch tak starych okrtw, jak Nikoaj I i Wadimir Monomach, oraz trzech pancernikw obrony brzegowej zupenie nie przygotowanych do dalekiej podry. Na pochwa Niebogatowa naley powiedzie, e okaza si niezym dowdc. Ministerstwo Marynarki nie potrafio zorganizowa wywiadu na drodze II Eskadry. Nic nie wiedzielimy o ruchach okrtw nieprzyjacielskich. Wprawdzie sztab gwny marynarki co nieco nam o tym komunikowa, ale wszystkie jego informacje okazyway si faszywe i tylko denerwoway zaog. Tak samo jak my, nic nie wiedzia i admira Niebogatow. Nie zna sytuacji strategicznej na morskim terenie dziaa wojennych i nie wiedzia, gdzie si znajduje II Eskadra. A zadaniem jego byo przecie poczenie si z Roestwienskim. Gdzie jednak w tym czasie znajdowa si uparty, nieuchwytny dowdca II Eskadry? Na zapytania telegraficzne skierowane do Petersburga Niebogatow nie otrzyma cisych informacji. By naraony na zupene zgubienie II Eskadry. Stan wic wobec zagadnienia: co dalej robi? Chcia ju przedosta si do Wadywostoku na wasn rk. Poczenie jego zespou z eskadr nastpio przypadkowo, a przyczyni si do tego marynarz Babuszkin. Kim by ten bohater, ktry odegra tak wan rol? W czasie wojny rosyjsko-japoskiej dokona on niemao wybitnych czynw bohaterskich. Obrocy Portu Artura pewnie dotychczas pamitaj jego nazwisko. Jeszcze lepiej znany by pord zaogi

krownika I klasy Bajan, na ktrym spdzi kilka lat, dosugujc si szary podoficera maszynowego I kategorii. Wasilij Fiodorowicz Babuszkin pochodzi ze wsi, z guchego odludzia guberni wiackiej. Wysoki, barczysty, o wydatnej piersi, by atletycznie zbudowany. Sw niezwyk si fizyczn zdumia pewnego razu Francuzw. Byo to w Tulonie, kiedy budowano tam krownik Bajan. W miejscowym teatrze odbywao si przedstawienie. Midzy innymi numerami jaki atleta demonstrowa wobec publicznoci swoj si: sadza na stole dwunastu ludzi, wazi pod st i podnosi go na plecach. Bubuszkin, znajdujcy si wwczas wrd widzw, nie wytrzyma - wszed na scen i poprosi, eby mu dodano jeszcze dwch ludzi. Gdy podnis taki ciar, huragan oklaskw wstrzsn sal. Zwyciony wspzawodnik natychmiast ukry si za kulisami, a siacz rosyjski, wylazszy spod stou, bardzo si zmiesza. By zaenowany entuzjastycznym zachwytem publicznoci i kwiatami, ktre mu rzucano pod nogi. Nie wiedzia, co robi, i kilka minut sta nieruchomo na scenie, patrzc na widowni czarnymi oczyma, mody i naiwny, z poczerwienia od wysiku twarz. Potem przyzna si swoim kolegom: - Oj, jakem si gupio czu. Nie pamitam nawet, jakem wyszed z teatru. Wal prosto na krownik, a w gowie jakby mi trzmiele brzczay. Po tym wieczorze codziennie dostawa dziesitki listw od Francuzek, ktre pragny si z nim spotka. Ale z tego udao mu si wycign tylko t korzy, e prdzej ni inni nauczy si mwi po francusku. Od samego pocztku wojny Babuszkin znajdowa si na krowniku Bajan i cay czas wyrnia si wyjtkow odwag. Bra udzia w wielu bardzo niebezpiecznych przedsiwziciach. Jeeli trzeba byo w nocy wyledzi i schwyta agentw japoskich dajcych swoim wojskom sygnay wietlne, szed zawsze pierwszy. Nie mogo si bez niego obej i w tych wypadkach, kiedy dozorowe kutry parowe wychodziy na morze, eby chwyta nieprzyjacielskie brandery. Dla I Eskadry, zablokowanej w Porcie Artura, nadeszy cikie dni. Japoczycy zajwszy Gr Wysok zaczli bombardowa port i okrty. W porcie i na okrtach wci wybuchay poary. Zaoga i oficerowie Bajana kryli si w opancerzonych pomieszczeniach albo w schronach na brzegu. Na grnym pokadzie pozostawao tylko kilku ludzi. Pomidzy nimi zawsze znajdowa si Babuszkin; bieg on pierwszy gasi poar na okrcie. Kiedy caa nasza eskadra zostaa zatopiona, na ldzie przy obronie twierdzy rwnie dokazywa cudw walecznoci. Wszystkie zadania bojowe wykonywa dobrze, gdy natura obdarzya go nie tylko nadzwyczajn si fizyczn, ale i niezwykym zmysem orientacyjnym. Posiadajc nadmiar energii, nalea do tego typu ludzi, ktrzy wszystko robi z wasnej inicjatywy, nie czekajc na rozkaz dowdztwa. Poza tym lubi ryzykowne przygody. Dlatego te im niebezpieczniejsze byo przedsiwzicie, tym Babuszkin wiksz mia na nie ochot. Trwao to dotd, pki i jego nie spotkao nieszczcie. Pewnego razu przy naprawie lawety na forcie nr 3 otrzyma od razu osiemnacie ran od pocisku nieprzyjacielskiego, ktry wybuchn w pobliu. I bohater, odznaczony ju wszystkim czterema stopniami krzya w. Jerzego, pad prawie nieywy. Dugo lea w szpitalu, zanim stan na nogi. Po upadku Portu Artura lekarze japoscy uznali Babuszkina za inwalid i pucili go do Rosji. Odpyn na parowcu zagranicznym i dosta si do Singapuru. Tu zetkn si z konsulem Rudanowskim i od niego dowiedzia si przypadkowo, e w cigu najbliszych trzech dni powinna niedaleko stamtd przej III Eskadra. Konsul doda:

- Trzeba koniecznie dostarczy admiraowi Niebogatowowi tajne papiery i ostrzec go, e gdzie koo Wysp Malajskich ukrywa si eskadra japoska. Ale Anglicy nie pozwalaj mi tego zrobi. Babuszkin jeszcze nie wyleczy si z ran, ale znw odezwaa si w nim dawna zuchowato. Zachciao mu si jeszcze raz powojowa z Japoczykami. Poprosi konsula o powierzenie mu tego zlecenia, przy czym mia nadziej, e przy okazji zabierze si na ktry z okrtw zbliajcej si eskadry. Plan dziaania natychmiast zosta opracowany. Babuszkina obserwowaa policja w hotelu, w ktrym mieszka. eby upi jej czujno, ubra si z rana w biay kitel, na gow woy tropikalny hem korkowy i wyszedszy na ulic innym wyjciem, uda si nad morze na umwione miejsce. Czeka tam ju kuter parowy. Byo w nim dwch ludzi - tuciutki i niziutki trzydziestopicioletni Francuz z brdk na rumianej twarzy i mody szczupy Hindus w tym turbanie. Pierwszy by agentem konsulatu rosyjskiego, drugi peni funkcje maszynisty. Babuszkin zosta dowdc statku. Mia surowo nakazane, by w razie niebezpieczestwa spali lub utopi w morzu wrczon mu kopert. Nie dostrzeony przez Anglikw, kuter ruszy w drog i powiewajc francusk flag pomkn szybko na morze. Po kilku godzinach, kiedy Singapur znikn ju z horyzontu, kuter znajdowa si poza wyspami, w pobliu ktrych miaa lada dzie przepyn eskadra Niebogatowa. Dokadnego kursu jednak nikt nie zna i zachodzia obawa, e eskadra moe przelizn si bardziej na pnoc lub na poudnie. Babuszkin nigdy nie przeywa tak mczcego niepokoju jak wtedy. Gdy tylko na horyzoncie ukazyway si dymki, zaraz kierowa na nie swj kuter. Ale niebawem okazywao si, e to przepyway obce jednostki, przewanie handlowe. Rozczarowany, wraca na dawne miejsce, by potem znw rzuca si w rne strony. Niekiedy odchodzi tak daleko, e wyspy ledwie byo wida. To miotanie si z jednego miejsca na drugie odbywao si niemal na samym rwniku, tam, gdzie soce, osigajc zenit, prawie zupenie nie daje cienia. Prayo wic nieznonym arem. Babuszkin sterujc siedzia na rufie kutra i rzadko kiedy odrywa si od lornetki skierowanej na poncy horyzont. Obserwacji nie przerywa i w nocy, dlatego nie mg si zdrzemn ani przez chwil. Eskadry wci nie byo. Druga doba te upyna bez rezultatu. Wskutek wytenia wzroku, od jaskrawego wiata powierzchni morza i bezsennoci rozbolay go oczy, a od gorca otworzyy mu si niezagojone rany. Nie majc ani lekarstw, ani opatrunkw leczy je wod zza burty. Francuz namawia go: - Niepotrzebnie si tu wasamy. Nic dobrego nas tu nie spotka. Trzeba wrci do Singapuru, pki nie natknlimy si na japoskie okrty. Ale Babuszkin nie nalea do ludzi, ktrzy cofaj si przed trudnociami albo niebezpieczestwem. Jego wytrwao graniczya z szalestwem. Chodno odpowiedzia Francuzowi: - Nie chc sucha tego, co pan gada, monsieur. Lepiej trzymaj pan jzyk za zbami. 22 kwietnia zacza si trzecia doba od chwili wyjcia z Singapuru. Drzewo byo ju na wyczerpaniu. Zaczto go oszczdza na wypadek, gdyby trzeba byo zbliy si do eskadry albo przeci jej kurs, jeeli rzeczywicie zjawi si na tych wodach. Teraz kuter nie ugania si po morzu jak szalony, ale sta w miejscu, ledwie podtrzymujc par w kotle. Agent konsulatu i maszynista Hindus wyruszajc w drog nie przypuszczali, e sprawa przybierze tak fatalny obrt. Byo dla nich oczywiste, e jeeli nawet zerw pokad i luki, to i tak nie starczy paliwa na powrt do portu, tak daleko od niego odeszli. Bez pomocy z zewntrz nie obejd si, lecz moe ona nie przyby w por, a wtedy znajd si

w miertelnym niebezpieczestwie. Na domiar zego skoczy si zapas sodkiej wody i Babuszkin widzia, jak agent i maszynista nazbyt czsto oblizywali jzykami popkane wargi. Ale i on sam, osabiony upywem krwi z otwartych ran, w jeszcze wikszym stopniu odczuwa mczce pragnienie. Wychudzone policzki jego pokryy si czarnym zarostem, zaczerwienione i mtne oczy z napuchnitymi powiekami zapady gboko. Agent konsulatu od czasu do czasu mwi co szeptem do Hindusa. Widocznie zmawiali si. Wreszcie Francuz, zwracajc si do dowdcy, z rozdranieniem, syczcym gosem zapyta: - Czy dugo bdziemy tak sta na jednym miejscu? Babuszkin nawet nie spojrza na niego. - Tak dugo, jak uznam za stosowne. - A jeeli my nie chcemy umiera tylko dlatego, e jeden z nas jest wariatem? - To mnie nic nie obchodzi. Francuz, gestykulujc rkoma, zacz krzycze: - Do diaba z wasz eskadr! Mymy nie idioci, eby was sucha! damy - zawracajcie natychmiast do brzegu! Popar go Hindus i trzsc si cay, zapiszcza: - Z powrotem!... Do Singapuru!... By to bunt zaogi skadajcej si z dwch ludzi. Bez kitla, w samej tylko koszulce siatkowej, Babuszkin stan na rufie, ogromny i pospny jak stupudowa kotwica spadajca na dno. Jego elazne muskuy natyy si. Mimo choroby mia jeszcze do siy, eby swoich podwadnych podusi jak szczeniaki. Spod daszka hemu korkowego popatrzy na jednego i drugiego przekrwionymi, rozpalonymi oczami i podnisszy cikie pici powiedzia chrapliwie: - Milcze! Moe chcecie, eby wasze gowy trzasny jak orzechy pod motkiem? Jestem maszynist i sam dam sobie rad na kutrze. Francuz od razu zamilk i odszed na dzib kutra, a Hindus schowa si w maszynowni. Czasami tu i wdzie pokazywa si dymek, ale kuter koyszc si na spokojnej powierzchni morza nie rusza si z miejsca. Soce osigno najwyszy punkt swojej drogi i wkrtce miao si znia. W wietle poudnia pon cay przestwr morza. Od kutra, a w szczeglnoci od jego nadbudwki maszynowej, bi nieznony ar. Wszystko byo rozpalone - koszula, spodnie, buty. Parowaa nie tylko woda, ale i krew ludzka. Na poudniowym wschodzie tworzyy si chmury deszczowe. Znuone morze milczao, milczeli rwnie trzej ludzie na ndznym stateczku, jakby si ju pogodzili z beznadziejnoci swej sytuacji. Babuszkin, siedzc na rufie, z niezmiennym uporem przykada lornetk do oczu. Nagle podnis si z tak szybkoci, jakby co go bolenie ukuo, i skierowa spojrzenie na zachd. Tam, w zamglonej upaem dali, wida byo dymki - jeden, drugi, trzeci. Co ptorej minuty liczba ich si zwikszaa. Potem zarysoway si maszty. Trzymajce lornetk rce dray mu, kolana si uginay. Urywanym gosem obwieci swojej zaodze:

- Pyn nasi. I kaza wrzuci do paleniska reszt drew, eby zbliy si do kursu eskadry. Ale Francuz znowu zaprotestowa: - Trzeba ucieka. To pewnie id okrty japoskie albo angielskie. Powiesz nas jako szpiegw... Babuszkin pooy sw cik rk na zawr kingstonu, groc wpuszczeniem wody do statku. Dwaj ludzie, patrzc na strasznego dowdc, zastygli w przeraeniu. Ten za, rozwcieczony, rykn na nich, co mia siy w pucach: - Jeszcze jedno sowo, a obu was spuszcz na dno. Potem zakomenderowa: - Ca naprzd! Kuter ruszy i pomkn na spotkanie eskadry. Po jakim czasie nie byo ju adnych wtpliwoci, e to idzie rosyjska eskadra. Wida byo bandery w. Andrzeja. Teraz niepokoio ich tylko jedno - jak zatrzyma okrty. Na czele eskadry szed Nikoaj I pod flag admiraa. Zbliajc si do czoowego okrtu ludzie na kutrze zaczli krzycze, macha rkami. I nagle, ku swej radoci, zauwayli, jak na okrcie podnosz si czarne kule na fokrei, co oznaczao, e maszyny zastopowano. Caa eskadra zatrzymaa si. Kuter dobi do pancernika Nikoaj I. Babuszkin wszedszy na pokad wrczy admiraowi Niebogatowowi kopert z tajnymi papierami i w kilku sowach opowiedzia o sobie. Na zakoczenie zwrci si z prob: - Ekscelencjo, prosz o zezwolenie pozostania na pancerniku. Chc jeszcze raz pobi si z Japoczykami. Admira zgodzi si, co bardzo ucieszyo Babuszkina. Ale z wyczerpania nie mg ju chodzi i pod rce zaprowadzono go do lazaretu. Zaopatrzony w paliwo i wod, kuter po upywie p godziny odszed do Singapuru. Admira przeczytawszy papiery wiedzia ju dokadnie, gdzie si znajduje II Eskadra, i zmieniwszy kurs ruszy ze swoim zespoem dalej Morzem Poudniowo-Chiskim. Spada tropikalna ulewa. Gdyby Niebogatow przechodzi tdy o godzin pniej, Babuszkin z powodu deszczu nie zobaczyby jego okrtw i eskadry nigdy by si nie poczyy.

Wrby na temat kursu O wicie 5 maja wszystkie okrty zastopoway maszyny i zabray si do adowania wgla z transportowcw. Po obiedzie odesalimy do Sajgonu transportowce Merkurij i Tambow. Tego dnia z okrtu szpitalnego na nasz pancernik Orio wrci mj przyjaciel i ulubieniec caej zaogi inynier Wasiliew. By jak zwykle uprzejmy, wyglda zdrowo, ale chorej nogi nie doleczy, tak e mg chodzi tylko o kulach. Ucieszy mnie jego powrt. Teraz znw si zaczn nasze rozmowy.

Spotkaem go przy trapie oficerskim, po ktrym schodzi, podtrzymywany przez ordynansa. - Co nowego? - zapyta Wasiliew, agodnie si umiechajc. - Zaszy u nas wane wypadki. - Syszaem, ecie si buntowali. Spotkamy si kiedy i porozmawiamy bardziej szczegowo. Wieczorem eskadra ruszya dalej, biorc kurs na wysp Formoz. Po drodze byy krtkie postoje z powodu uszkodzenia maszyn na tym lub innym okrcie. Ale szybko je naprawiano i wci zmniejszaa si liczba dni dzielcych nas od spotkania z tajemniczym wrogiem. le spalimy po nocach, spodziewajc si atakw torpedowych. Jeszcze cakiem niedawno, kiedy nas odwiedzi admira Roestwienski, spord zaogi aresztowano omiu ludzi. Wszyscymy wiedzieli, e sd komisji specjalnej wyda na nich bezlitosny wyrok. Wydawao si, e to posuy za przykad dla innych. Jednak na pancerniku wydarzyo si nowe naruszenie dyscypliny, i znowu masowe. Przy wysyaniu okrtw na rejsy zagraniczne wypadao na kadego marynarza po dwadziecia kopiejek na zakup ksiek. Ale poowa tych pienidzy, po przejciu przez rce patnika okrtowego, znika bez ladu, a za reszt kupiono bezwartociowe ksiki. Wyjtek stanowio kilka ksiek L. Tostoja (wydawnictwo Porednik), a i te na danie ojca Paisija zostay wyrzucone za burt, jako nauka antychrysta. Oczywicie, e taki pokarm duchowy nie mg zadowoli marynarzy. Prosili o utwory klasykw i najlepszych pisarzy wspczesnych, ale za kadym razem kierownik biblioteki, miczman Wrbelek, odpowiada na to: - Za gupi jestecie. Trzeba czyta to, co daj. Skromna biblioteka marynarska miecia si razem z oficersk, obok mesy, naprzeciwko bufetu, w duych szafach. Pewnej nocy marynarze, korzystajc z tego, e w zawalonej wglem mesie nie byo nikogo z dowdztwa, rozbili szafy i rozchwytali ksiki oficerskie. Zostawili tylko Wielk Encyklopedi Brockhausa-Efrona. Utwory za Emila Zoli, Maupassanta, Orzeszkowej, Turgieniewa, Gorkiego, Korolenki, Czechowa, jak rwnie ksiki treci naukowej - wszystkie poszy w kurs. W innym czasie za taki postpek caa zaoga zostaaby poddana rewizji osobistej i winni ponieliby surow kar. A teraz marynarze jawnie czytali te ksiki, czytali namitnie, jakby to by tydzie zaj kulturalnoowiatowych. Oficerowie starali si nie dostrzega czytajcych. Celem naszym byo przedostanie si do Wadywostoku. A to oznaczao, e z ktrejkolwiek strony zechcemy si zbliy, nie bdziemy mogli omin Morza Japoskiego. Wiody tam trzy gwne drogi: przez Cienin Koreask z du wysp Cuszima porodku, przez cienin Sangar, dzielc wyspy japoskie Jezo i Nippon, i przez Cienin La Prousea, najbardziej wysunit na pnoc, gdzie koczy si terytorium nieprzyjacielskie i zaczyna si rosyjskie - wyspa Sachalin. Ktr z tych drg wybierze nasza eskadra? Oto pytanie, ktre teraz najbardziej zajmowao oficerw i zaog. Zrozumiae, e to rzecz dowdcy eskadry, ktrdy skierowa swoje okrty. Nie liczyby si on w tej sprawie nie tylko z naszym zdaniem, ale i ze zdaniem dowdcw okrtw. A nam pozostawao tylko jedno: wykona posusznie jego decyzj, choby bya najdziwaczniejsza i najbardziej niedorzeczna. Ale rwnoczenie my, ludzie ywi i mylcy, nie moglimy si odnosi obojtnie do losw eskadry zwizanych z naszym yciem. mier zagraaa wszystkim jednakowo.

Marynarze wytali such w stron rufy: co mwi oficerowie o cieninach? Niestety, ordynansi byli mao inteligentni i dostarczali nam bardzo skpych wiadomoci. - Nasi panowie wci kc si i kc, ktrdy lepiej popyn. Powiadaj, e trzeba si puci dookoa Japonii. Gdzie koo Sachalinu podobno mona si przemkn do Wadywostoku. Niektrzy marynarze podchodzili do otwartego luku mesy i bezporednio podsuchiwali rozmowy oficerw. Najmniej pocigaa nas Cienina Koreaska. Przede wszystkim bya najbardziej oddalona od Wadywostoku. A nastpnie - tam znajdoway si gwne japoskie bazy morskie. Nieuchronnie bdziemy musieli spotka si z ca flot japosk, do torpedowcw wcznie. Czy moemy si z ni mierzy? Pewnego razu zwrciem si do lejtnanta Girsa o wyjanienia. - Przypuszczam, e Roestwienski wybierze albo Cienin La Prousea, albo Sangar - zacz Girs. - Ta ostatnia nastrcza wprawdzie pewne trudnoci nawigacyjne, zwajc si w niektrych miejscach do dziesiciu mil. Ale 7 lipca zeszego roku nie przeszkodzio to wadywostockiemu zespoowi krownikw pod dowdztwem kontradmiraa Biezobrazowa przedosta si na Ocean Spokojny wanie przez t cienin. Dotar na szeroko Jokohamy, kry po tych wodach blisko tydzie i zatopi kilka statkw z kontraband. A najdziwniejsze, e wrci te t sam drog nie natknwszy si ani razu na nieprzyjaciela. To znaczy, e nie naley tej cieniny uwaa za beznadziejn. Ale trzeba wzi pod uwag, e Biezobrazow przeprowadzi tylko trzy krowniki, a tu ma przej caa eskadra. Tak, nie wziem prcz tego pod uwag, e ta cienina jest pooona najbliej Wadywostoku zaledwie o 450 mil. - A co pan powie o Cieninie La Prousea? - zapytaem. - Wydaje mi si najlepsza dla nas. Jest rwnie szeroka jak wschodnia poowa Cieniny Koreaskiej, ale za to o wiele krtsza od niej. I do Wadywostoku bliej stamtd ni od Cuszimy. Na krowniku pomocniczym Ura posiadamy siln stacj radiotelegraficzn. Przy jej pomocy bdziemy mogli podchodzc do tej cieniny wezwa krowniki wadywostockie do spotkania si z nami. Okrty te s do silne i szybkie. Taka pomoc bardzo si nam moe przyda. Cienina La Prousea dzieli dwie wyspy: japosk - Jezo i nasz Sachalin. Nieprzyjaciel nie ma tam w pobliu portw wojennych, nie bdzie wic mg wysa do walki caej swej floty, bdzie natomiast zmuszony, jeeli tylko zawczasu nas spostrzee, wydzieli eskadr najsilniejszych okrtw bojowych. - A jeeli Japoczycy maj w tej cieninie okrty rozpoznawcze? - Prawdopodobnie tak. Ale to jeszcze nie znaczy, e na pewno nas zauwa. Cienina ma okoo 24 mil szerokoci. Kady sztorm bdzie nam pomaga. A w czasie mgy, ktra czsto tam bywa, mona przej niepostrzeenie o p mili od nieprzyjaciela. Ale przypumy, e okrty rozpoznawcze spostrzeg jednak nasz obecno. I c z tego? Walczy z ca eskadr nie odwa si - to by je zgubio. Maj one inny obowizek - niezwocznie donie o swoim odkryciu admiraowi Togo. Ale zanim ten podniesie kotwic, zanim, biorc nawet pod uwag wiksz szybko okrtw, przesunie swoj eskadr z poudniowej czci Morza Japoskiego na pnocn, my bdziemy ju pod Wadywostokiem. A to gruntownie zmienia sytuacj na nasz korzy. Bdziemy u siebie w domu, gdzie, jak si to mwi, nawet ciany pomagaj. Japoska flotylla torpedowcw zmniejszy si, a nasza, przeciwnie, wzronie dziki posikom z portu wadywostockiego. Kady z naszych okrtw, w wypadku powaniejszego uszkodzenia, moe z atwoci ukry si we wasnym porcie, podczas gdy

wytrcone z szyku okrty japoskie nie bd miay takiego schronienia. Jestem pewny, e dowdca wybierze dla naszej eskadry Cienin La Prousea. Wieczorem odwiedziem inyniera Wasiliewa. Jego maa kajuta bya jaskrawo owietlona. Iluminator, w zwizku ze stanem pogotowia bojowego, by szczelnie zasonity, eby wiato nie przedostawao si na zewntrz. Na stoliku leay wykresy i kajety z notatkami. Siadem na przyrubowanym do podogi fotelu, a Wasiliew, opierajc si plecami o ciank, na wp lea na swojej koi, wycignwszy niedoleczon nog. Jak zawsze, trzyma w rkach ksik. Przywitawszy si ze mn powiedzia: - Przed chwil skoczyem Nan Emila Zoli i zastanawiam si nad ni. wietna powie. Czytalicie? - Nie. Na og znam sporo utworw Zoli. - Przeczytajcie koniecznie. Mimo e mam duo roboty z doprowadzeniem do porzdku swoich wykresw i notatek technicznych dotyczcych naszych okrtw, tak zapaliem si do tej ksiki, e nie mogem si od niej oderwa, pki nie skoczyem. Autor maluje Francj w epoce Napoleona III. Jaka straszliwa demoralizacja wrd wyszych sfer Parya. Mona si udusi w tak zgniej atmosferze. Nie pozostao nic z dawnej republiki, ktr znalimy jako zwiastunk wolnoci dla innych krajw. I oto, jak si zdegenerowaa. Staje si teraz zrozumiae, dlaczego Niemcy w 71 roku rozgromili Francuzw. Porwnuj wspczesn Rosj z t Francj, ktr rzdzi Napoleon III przy pomocy nielicznej kamaryli. Wiele jest wsplnego pomidzy tymi krajami, tak jak wiele wsplnego maj Niemcy wczesne z dzisiejsz Japoni. - Czy sdzi pan, e zostaniemy rozbici? - zapytaem, cho dawno nie miaem ju co do tego adnych wtpliwoci. Czarne, przenikliwe oczy zatrzymay si na mnie, jakby zarzucajc mi ignorancj. - Myl, e zadalicie mi niepowane pytanie. Czy nie do wam faktw z tej gupiej wojny? Czy w walce z Japoczykami odnielimy cho jedno zwycistwo na ldzie? Nie. A gdzie nasza portarturska eskadra liczca okoo czterdziestu okrtw bojowych? Kilka lejszych okrtw rozbiego si po portach neutralnych, wikszo za dawno ju spoczywa na dnie morskim. Znikny bez walki, inaczej mwic, skoczyy samobjstwem jak zbankrutowani gracze. Pozostaa nam jedynie ostatnia rezerwa - II Eskadra. I to wszystko. Floty nie ma. W naszych portach, nad ktrymi nie unosi si dym okrtw, powietrze bdzie idealnie czyste. Milczelimy przez chwil. Potem zaczlimy mwi o cieninach. Opowiedziaem mu tre swojej rozmowy z lejtnantem Girsem. Wasiliew suchajc mnie gadzi doni sw ostrzyon na jea czupryn, gadzi agodnie i wolno, jakby chcia uciszy niespokojne, niesforne myli. Wreszcie powiedzia bez wahania: - Lejtnant Girs, jako czowiek rozsdny, wycign suszny wniosek. Nie ma sensu przedziera si przez Cienin Koreask. To by nas zgubio. - Tak, syszaem to samo od wielu innych osb. Ale przecie i Cienina La Prousea, jak mwi niektrzy oficerowie, moe przyj nas niezbyt gocinnie. O tej wiosennej porze bywa tam gsta mga. A my najpierw musimy jeszcze przedosta si na Morze Ochockie pomidzy zupenie nam nie znanymi Wyspami Kurylskimi. I czy nam wystarczy wgla, eby opyn ca Japoni od strony Oceanu Spokojnego?... Wasiliew przerwa mi: - Rozumiem, co chcecie powiedzie: droga ta sama przez si jest dla nas niebezpieczna... Prawda?

Skinem gow. - Zacznijmy od wgla. Id z nami transportowce, mamy wic pod dostatkiem wgla. A do adowania na otwartym morzu przyzwyczailimy si ju. Drugi argument te jest bardzo saby. W naszej eskadrze znajd si oficerowie, ktrzy po kilka lat pywali na tych wodach. Znaj oni wszystkie Wyspy Kurylskie jak wasne pi palcw. Dlaczego by ich nie wykorzysta w tym wypadku? Pozostaje najwaniejsza przeszkoda, mianowicie mga. Ale powinnimy pamita o jednym: wyprawa caej naszej eskadry na Daleki Wschd, celem zdobycia Morza Japoskiego, nie jest niczym innym jak najbardziej ryzykown awantur. Nie moemy opiera swych oblicze na zwykym stosunku si. Na to jestemy za sabi. A wic do diaba z wszelk prawidow gr! Co jest ze dla normalnej imprezy, jest dobre dla awantury: gsta nocna mga, sztorm. Chc powiedzie, e dla naszej eskadry konieczne s warunki, ktre pozwoliyby jej przemkn si niepostrzeenie obok nieprzyjaciela. Oto dlaczego Cienina La Prousea z jej gst mg jest dla nas najbardziej pocigajca. - Wszystko to prawda, ale wtpi, czy Roestwienski zgodzi si na ten punkt widzenia: nazbyt jest pewny siebie. - Tym gorzej i dla nas, i dla niego. Wasiliew, dotknwszy rkami chorej nogi, skrzywi si z blu. Przedtem widziaem ju, z jakim trudem posuwa si po rwnym pokadzie opierajc si na kuli, a wej po trapie bez cudzej pomocy nie mg zupenie. Jego inwalidztwo musiao potrwa jeszcze co najmniej ze dwa miesice. Na pancerniku sta si bezuyteczny. A wiedziaem, e skada raport do naszego dowdcy z prob o przypieszenie powrotu na okrt. Patrzc mu prosto w oczy zapytaem: - Dlaczego pan wypisa si ze szpitala przed czasem? Czy panu le tam byo? Wasiliew umiechn si smutno. - Przeciwnie, bardzo dobrze. Lekarze odnosili si do mnie serdecznie i nalegali, ebym duej pozosta na okrcie szpitalnym. Tam mona byo wylegiwa si z komfortem. Niele dawano je. Siostry miosierdzia uprzyjemniay ycie. W razie bitwy flaga Czerwonego Krzya strzegaby mnie od wszelkiego niebezpieczestwa. A jednak nie mogem pozosta tam duej. - I wrci pan na okrt skazany na zagad. Dlaczego? - dopytywaem. - Sumienie nie pogodzio si z rozumem. Na wszelkie sposoby prosiem lekarzy, eby mnie przenieli na pancernik. Rozum, jak wierny pies, podpowiada mi, e popeniam faszywy krok, e mog zgin. A uczucie, jak niewidzialne liny, cigno mnie na pancernik. Przyzwyczaiem si do swojego okrtu, do jego zaogi, do kolegw. I ogarna mnie nieprzeparta ch zaryzykowania ycia wraz z moimi przyjacimi. Moe w krytycznej chwili sw rad przyczyni si do uratowania okrtu... Wyszedem od niego, zabierajc tom Emila Zoli.

Przez Cienin Koreask Eskadra przecia zwrotnik Raka i wesza w stref klimatu umiarkowanego. W tyle pozostaa wyspa Formoza, ktr opynlimy od strony Oceanu Spokojnego. Nigdy na tych wodach nie byo takiego zgrupowania okrtw.

Koczy si ciki okres naszej podry przez morza i oceany. Przepynlimy dug drog, stracilimy na to wiele si i energii. Mamy jeszcze przey najstraszniejszy rozdzia tej niepotrzebnej epopei. Wczesnym rankiem 10 maja znw przystpilimy do adowania wgla. Dzie by pogodny, wilgotne oboki nieruchomo wisiay nad przestworem wd, ranek budzi si szary i pochmurny, bez zwykych barw morskich. Dokoa eskadry, gdziekolwiek spojrze, byo pusto - ani wyspy, ani adnego obcego okrtu. To nam byo na rk. Pord zaogi syszao si rozmowy: - To nasz ostatni postj. - Dlaczego ostatni? - Za dzie, dwa spotkamy si z nieprzyjacielem. - A moe popyniemy dookoa Japonii. W takim razie jeszcze raz trzeba bdzie si zatrzyma. - Nie wiadomo, ktrdy dowdca skieruje eskadr. Rozsdniejsi marynarze rozumowali: - Skoromy dzisiaj zaczli adowa, to wida wiadomo. Nasz pancernik i bez tego jest tak przeadowany, e jego pas opancerzony zanurzy si gboko pod wod. Do Cieniny Koreaskiej ju niedaleko - dwa dni drogi. Przez ten czas nie zdymy spali tyle wgla, eby okrt przybra normalne pooenie. Trzeba przecie myle! Na to odpowiadano: - Bdzie ci tam myla wcieky admira. Oficerowie te byli tego zdania, e skoro zaczlimy adowa wgiel, to dalsza droga poprowadzi nas dokoa Japonii. Postj umoliwi odebranie przez okrty ostatnich rozkazw z Suworowa. Wymieniane w nich zadania miay ju charakter bojowy. Admira rozkazywa: Jeeli nieprzyjaciel si ukae, gwne siy na dany sygna id w jego kierunku, eby przyj bitw; bd wspomagane przez trzeci zesp pancernikw oraz zespoy krownikw i rozpoznawczy, ktre maj dziaa samodzielnie, w zalenoci od warunkw, jakie si wytworz. Jeeli sygna nie bdzie dany, naley za przykadem okrtu flagowego skoncentrowa ogie w miar monoci na czoowym lub flagowym okrcie nieprzyjaciela. Zamiast starannie opracowanego planu przyszej bitwy otrzymalimy tylko jakie oglne i mtne dyrektywy. Przeciwko jakiemu zespoowi nieprzyjaciela naleao skierowa ataki? Jak metod przeprowadzi je? Jakie s zadania poszczeglnych zespow? Jak rozumie dyrektyw, e krowniki i okrty rozpoznawcze maj dziaa samodzielnie? I jak postpi w wypadku, jeeli u nieprzyjaciela, wskutek jakiego manewru, na czele znajdzie si nie flagowy, ale jaki drugorzdny okrt? Daremnie dowdcy zespow i okrtw amali sobie gowy nad podobnymi zagadnieniami. adnych dodatkowych wyjanie ani wskazwek nie otrzymali. Widocznie dowdca eskadry sdzi, e to w zupenoci wystarcza, a o reszt on sam bdzie si troszczy w czasie bitwy. Doda tylko, e jeeli Suworow wyjdzie z szyku, wwczas, zanim sztab przeniesie si z niego na inny okrt, eskadr poprowadzi nastpny okrt, wedug kolejnoci numerw w szyku, tj. najpierw Aleksandr III, potem, jeeli i ten zostanie usunity z szyku, Borodino itd.

Wieczorem silniej zadymiy kominy eskadry. Tarcze logw dokadnie odmierzay ilo przebytych mil, zbliajc nas ku brzegom Japonii. Co p godziny na okrtach rozlega si sygna czasu, rozbrzmiewajc po morzu ca gam tonw. Min jeszcze dzie. A nieprzyjaciel jakby znikn z oblicza ziemi, zupenie nie dajc zna o sobie. Co to znaczy? Nikt z nas nie wiedzia. Pogoda zacza si psu. Czuo si ochodzenie. Oficerowie i marynarze przywdziali czarne mundury. Instynkt samoobrony podpowiada wszystkim, e nadszed czas, kiedy w przededniu czekajcej nas bitwy naley zespoli si w jedn cao. Co bymy poczli bez oficerw? Ale jeeli my bez nich bylibymy bezradni, to oni bez nas byliby po prostu niczym. A w bitwie morskiej, w przeciwiestwie do ldowej, mog by takie chwile, kiedy uratowanie okrtu bdzie zaleao od zachowania si kadego z nas, zarwno oficera jak i szeregowego marynarza. Na przykad, w por przeoony na burt ster nie pozwoli okrtowi przewrci si do gry stpk. Wemy inny przykad: w komorze amunicyjnej, gdzie s przechowywane pociski wypenione piroksylin, albo w komorze wypenionej adunkami prochu bezdymnego wybucha poar. Wwczas caa zaoga jest naraona na to, e wyleci w powietrze. Ale od tego moe wszystkich uratowa jaki drenaysta, jeeli nie straci gowy: obrotami wielkiego klucza zacznie otwiera zawory zatapiania i zraszania komr amunicyjnych, woda sztucznym deszczem i silnym strumieniem wedrze si do pomieszczenia zagraajcego strasznym wybuchem i okrt z ca zaog bdzie uratowany od zagady. Oficerowie i marynarze zdawali sobie spraw, e wypadnie im przeywa podobne wypadki. Dlatego te stosunki midzy szczytami a doami poprawiy si. Skoczyo si bicie po twarzy i wymylanie. Marynarze, rozumiejc powag sytuacji, zapomnieli na jaki czas o tym, jak zncano si nad nimi, i zaczli powaniej traktowa swoje obowizki. Pancernik Orio od dawna ju by przygotowany do bitwy. Przede wszystkim chcc zabezpieczy si przed poarem usunito z grnych czci okrtu materia atwopalny. W tym celu wyrzucono za burt drzewo z siatek na koje, z nadbudwek na pomocie, z pomieszcze dla zaogi. Usunito rwnie zbyteczne meble i oszalowanie z kajut pokadu bateryjnego, z bufetu oficerskiego i mesy. Wszystko, co miao tam jak warto, zniesiono do dolnych pomieszcze, a reszta posza za burt. To jednak nie wystarczyo. Naleaoby, jak poucza inynier Wasiliew, jeszcze bardziej obedrze okrt, nie zostawi niczego na pastw pomieni, ale dowdca okrtu, kapitan 1. rangi Jung, nie zdecydowa si na to. Dowdca eskadry nie da w tym wzgldzie adnych instrukcji i o ile nam byo wiadomo, na swoim Suworowie pozostawi na miejscu wszystkie czci drewniane. Na innych okrtach tylko nieliczni dowdcy zdecydowali si pj za przykadem Ora. Nastpnie przedsiwzito u nas rodki dla stworzenia sztucznej ochrony tych mechanizmw okrtowych i przyrzdw, ktre mog by uszkodzone odamkami pociskw nieprzyjacielskich. W tym celu uyto prtw rusztowych i lin stalowych, workw z wglem, hamakw marynarskich. Na wypadek uszkodzenia mechanizmw przygotowano czci zapasowe, eby od razu mona byo puci je w ruch. Ludzie na pozr byli spokojni, duo artowali, miali si. Niektrzy marzyli na gos, jak bd spdza czas we Wadywostoku. Rezerwici myleli ju o rychym powrocie do domu. Ale to bya tylko zabawa w aktorw - gra bez sceny i widzw, gra jednych przed drugimi, a w gbi duszy narastaa ponura beznadziejno. Od chwili kiedy opucilimy port macierzysty, upyno przeszo dwiecie dni; czas ten zrodzi w nas gorzkie refleksje. Wiele przytaczajcych kartek odwrcio si w ksidze naszego ycia i zbliylimy si teraz do ostatniego rozdziau - do gronego finau. Ranek 12 maja by chodny i pochmurny. Wia do silny wiatr, pospnie wyjc w stalowym olinowaniu. Opuszczajc si nisko, pezy szare chmury, jakby ociae od wilgoci. My skony deszcz, drobny, podobny do ziarenek maku, pokrywajc powierzchni morza jakby chorobliw wysypk.

Horyzont przesonity by gstym mulinem, bez ustanku przesuwajcym si z gry na d. Spoza pancernika dawa si sysze plusk fal. Nigdy na morzu nie odczuwa si tak smtnego nastroju, jak w czasie soty. Tak byo i tym razem. Ale mimo wilgoci i przejmujcego chodu wielu oficerw i marynarzy znajdowao si na grnym pokadzie i na pomostach pancernika. Dzwon okrtowy dopiero co uderzy sze razy. Spojrzenia wszystkich skierowane byy na transportowce, ktre odczay si od eskadry, eby skierowa si do Szanghaju. Byo ich sze: Jarosawl, na ktry przenis swj proporczyk kapitan 1. rangi Radw, Wadimir, Kuronia, Worone, Liwonia i Meteor. Opuszczay nas pod oson krownikw pomocniczych Rion i Dniepr. Transportowce oddalay si posyajc nam podniesionymi na masztach flagami poegnalne pozdrowienia. A my patrzylimy w lad za nimi z nieukrywan zazdroci. Na dziobie z grupy marynarzy, wrd ktrych i ja si znajdowaem, dao si sysze: - Do Szanghaju, jak mwi, tylko czterdzieci mil. - Tym to, mona powiedzie, poszczcio si. - Za jakie cztery godziny bd w neutralnym porcie. - A tu id si bi z Japoczykami. Dlaczego? Oni mi si nawet nigdy nie nili. - Dabym sobie rk odci, eby tylko dosta si do neutralnego portu. W gosach wyczuwao si poczucie krzywdy i rozdranienie. Transportowce wkrtce zniky za siatk deszczu. Grny pokad pancernika od razu opustosza. Wszyscy zeszli na d. Tylko na przednim pomocie sterczeli sygnalici z dowdc wachty na czele, ledzc mtny horyzont i obserwujc okrt flagowy, eby nie przegapi jakiego sygnau. Eskadra, uwolniwszy si od zbdnego balastu transportowcw, tylko zyskaa na tym. Dotd wci jeszcze nie byo wiadome, ktr z trzech cienin popyniemy na Morze Japoskie. I dopiero 12 maja o dziewitej rano dowiedzielimy si, e eskadra idzie kursem 70 st. nord-ost, to jest, e skierowaa si ku fatalnej dla nas wyspie Cuszimie. Wiadomo ta zaniepokoia ca zaog. Wrd oficerw mona byo zauway pewne zakopotanie, marynarze klli pod adresem Roestwienskiego. - Dokd si pcha, gupi diabe? - Oj, chopcy, czuje moje serce, e kiepsko bdzie z nami. Na zagad nas prowadzi, bawan! Czeg dobrego moemy si spodziewa po takim czowieku? Umie tylko wymyla swoim podwadnym i nic wicej. - Nie darmo nazywaj go wciekym admiraem. Elektrykarz Afierenko powiedzia: - On nie powinien by dowdc eskadry, ale dentyst. Dopiero by pokaza swj talent! - Dlaczego dentyst? - Bo zrcznie wybija zby marynarzom.

- Ale jak mogli powierzy mu ca eskadr? Czy nie mamy we flocie innych dowdcw, rozsdniejszych? Palacz Bakanow wyjani to: - Mamy we flocie nadprodukcj admiraw. Jest ich chyba ze siedemdziesiciu. Nie starczy stanowisk dla wszystkich. Dlatego te jednego mianowali zawiadowc skadu misa w Kronsztadzie, innego zarzdzajcym biblioteki. Ktry znowu, jak powiadaj, jest czym w rodzaju stra przy Admiralicji. Z nich wszystkich mona by, ma si rozumie, wybra ze trzech zdolniejszych. Ale jake tam w Petersburgu na wszystko patrz? Jeeli dra, to wida nadaje si. A wikszego drania ni Roestwienskiego trudno znale. Jak wpadnie w sza, to ziemi kopytem rozgrzebuje. Ech, splun by tylko na to wszystko! Wniosem poprawk: - Mylisz si, Bakanow. To w Anglii jest okoo siedemdziesiciu admiraw. Ale jak Anglia ma wielk flot w porwnaniu z nasz! A my mamy tylko... stu admiraw. Elektrykarz Goubiew marzy na gos: - eby si tylko dosta do Wadywostoku i spikn z armi. Wtedy bdzie mona pooy ster lewo na burt i - jazda do Petersburga! Niejednemu wtedy bdzie gorco! Kto wtrci: - Ju teraz warto by zawrci eskadr na 16 rumbw. Goubiew odrzek: - Nic by z tego nie wyszo. Armia wszystkie swoje nadzieje pokada w nas. Powiedz, emy zawiedli jej zaufanie. I nard bdzie nas uwaa za winnych klski. Po obiedzie wyszedem na dzib. Perlisty deszcz widocznie zanis si na dugo. Od czasu do czasu nadpezaa mga, zakrywajc sw szar zason niektre nasze okrty. Eskadra przez ten czas zmienia szyk. Sza dwiema kolumnami. Prawa skadaa si z pierwszego i drugiego zespou pancernikw: Suworow, Aleksandr III, Borodino, Orio, Oslabia, Sisoj Wielikij, Nawarin i Admira Nachimow; lewa - z trzeciego zespou pancernikw: Nikoaj I, Apraksin, Sjeniawin, Uszakow, i zespou krownikw: Oleg, Aurora, Dmitrij Donskoj i Wadimir Monomach. Pomidzy kolumnami, obok dwch pierwszych pancernikw, szy cztery torpedowce, po dwa z kadej strony. Pozostaych pi torpedowcw szo pod oson prawych burt krownikw. Nieco w tyle, midzy kolumnami, szy cztery transportowce: Anadyr, Irtysz, Kamczatka i Korea. Eskadr zamykay dwa holowniki ratownicze: Ru i Swir. Na samym kocu, poza lini kolumn, jakby poszerzajc je, posuway si dwa okrty szpitalne: Orio i Kostroma. Po obu stronach eskadry, na trawersach czoowych pancernikw, szy szybkie okrty dozorowe: z prawej strony - emczug, z lewej - Izumrud. Prcz tego, na przedzie, w szyku foremnego trjkta, wysunwszy si na odlego z gr jednej mili, pyn zesp rozpoznawczy skadajcy si z trzech krownikw: Swietana, Ura i Amaz. Razem mielimy wwczas 38 okrtw. W uformowanym w ten sposb szyku eskadra zbliaa si do Cieniny Koreaskiej. Zachowanie si admiraa Roestwienskiego zadziwio wielu marynarzy. Do przeciwnika admira ustosunkowa si z karygodn obojtnoci, nie okazujc mu najmniejszego zainteresowania. W istocie trzy krowniki

wysunite naprzd i dwa krowniki skrzydowe nie mogy by uwaane za powany zesp rozpoznawczy. Rozszerzay nasze pole widzenia zaledwie o jedn lub dwie mile. W ten sposb nasza eskadra sza naprzd jakby z zawizanymi oczami. Bosman Wojewodin wskaza na eskadr i szepn mi: - Paskudzi nasz admira. W tej chwili zjawi si na pomocie lejtnant Girs. Zapytaem go: - Wasza wielmono, podobno skierowalimy si ku Cieninie Koreaskiej? - Niestety, tak. - To znaczy, e ekscelencja wybra dla eskadry krtsz drog? Lejtnant Girs wzruszy ramionami i powiedzia tonem rozczarowania: - Nic nie rozumiem. Dziwne jest to wszystko. Zeszedem na pokad mieszkalny. Marynarze po odpoczynku poudniowym pili herbat. Rozmawiano o wojnie, o yciu na wsi, o przygodach miosnych. Dzie ten upyn spokojnie. Eskadra sza z szybkoci omiu wzw, a w nocy zmniejszya szybko do piciu. Spalimy na zmian, wachtami.

Kogo obawia si Roestwienski Admira Roestwienski, ku mojemu wielkiemu zadowoleniu, nie zna mnie i nie interesowa si mn. Oczywicie, jako jednostka nie istniaem dla niego. Nas, odzianych w mundury marynarskie, byo w eskadrze okoo dwunastu tysicy. Bylimy tylko wykonawcami jego woli i yw si, ktra jest niezbdna, eby okrty mogy posuwa si naprzd i manewrowa, eby dziaa i torpedy, gdy to bdzie potrzebne, zaczy strzela do nieprzyjaciela. Dlatego te admira, jak kady dowdca, ocenia t mas ludzk jako cile zwizan z ogln, jednolit organizacj bojow. Ale za to ja czsto mylaem o nim: Jak dowodzi eskadr? Co dla niej zrobi? Jak oddziaywa na okrty? Jak wychowywa swoich podwadnych? Jaki by jego stosunek do zaogi i co to by za czowiek? Zadawaem sobie te pytania, a odpowied na nie usiowaem znale w czynach i postpkach admiraa. Trzy kampanie pywaem wraz z Roestwienskim na krowniku Minin i przez ten czas bacznie go obserwowaem. By to dobry gospodarz. Nie przywaszcza sobie, jak inni biurokraci, pienidzy pastwowych. Nie do na tym, tpi zodziei, ale tylko modszych od siebie rang. Walczy ze zodziejami wyszej rangi to byo dla niego niemoliwe. Grosza pastwowego strzeg czasem nawet ze szkod dla sprawy. Gospodarka na okrtach w szkolnym zespole artyleryjskim i w II Eskadrze w czasie, gdy ni dowodzi, bya prowadzona oszczdnie i bardzo porzdnie. Pod tym wzgldem postpowa rzetelnie. Dodatni jego cech bya pracowito; mg nie oszczdzajc siebie pracowa dniami i nocami. Ile trzeba byo wykaza energii i troskliwoci, eby tak zbieranin, jak bya nasza eskadra, przeprowadzi dookoa Afryki i w caoci dopyn z ni do brzegw Japonii. Wprawdzie to samo zrobi take admira Niebogatow. Pod jego dowdztwem III Eskadra przebya prawie tak samo dug drog i w tych samych warunkach zaledwie w trzy miesice. Przy tym podwadni Niebogatowa nie dowiadczali na sobie ani wariackich krzykw, ani zncania si ze strony swego dowdcy. A tymczasem zesp okrtw Niebogatowa nie odznacza si wysokimi zaletami: dwa stare okrty i trzy pancerniki obrony brzegowej. Ale tak czy inaczej, Roestwienski ma pod tym wzgldem due zasugi. Sowem, by to typowy subista, surowy i wymagajcy w stosunku do innych. Lubi porzdek

i dyscyplin. Uznajc tylko rutyn rozumia to po swojemu i zwraca przede wszystkim uwag na zewntrzne przejawy suby. A co najwaniejsze, zdumiewaa mnie w nim jego niepomierna pewno siebie i zarozumiao. Jeeli doda do tego draliwo i despotyczny charakter, to stanie si jasne, dlaczego tak ciko byo suy pod dowdztwem Roestwienskiego. Kiedy znalazem si w II Eskadrze, znaem ju wiele charakterystycznych cech admiraa, ale moja ciekawo nie bya zaspokojona. Chciaem jeszcze lepiej pozna czowieka, ktry posiada tak olbrzymi wadz we flocie. Z jak chciwoci przysuchiwaem si wszystkiemu, co mwili oficerowie i marynarze o dowdcy eskadry. Jak zapamitay myliwy idcy po tropach zwierzyny, mylaem, e z urywkw zda rzuconych pod jego adresem, z opowiada o jego przeszoci, stworz sobie wreszcie peny jego obraz. Zwracaem na tyle uwagi rwnie i dlatego, e by to typ czowieka bardzo rozpowszechniony w wojennej flocie cesarskiej. Rnica pomidzy Roestwienskim a innymi admiraami polegaa tylko na tym, e w nim jaskrawiej ni w innych satrapach przejawiay si cechy pustego zarozumialstwa, zrodzone przez despotyczny ustrj pastwa. W eskadrze kryo mnstwo opowiada o prawdziwych zdarzeniach z ycia Roestwienskiego. Jedno z nich szczeglnie oburzao oficerw. Dotyczyo ono admiraa Makarowa, ktry cieszy si wrd marynarzy szczeglnym uznaniem, jako wybitny dowdca. Na pocztku wojny, kiedy Makarow zosta mianowany dowdc i Eskadry Oceanu Spokojnego, postanowi on opublikowa swoje prace na temat zagadnie taktyki morskiej. yczenie takie byo zupenie naturalne - chcia jak najprdzej zaznajomi oficerw ze swoimi pogldami na bitw morsk. Udajc si kolej na Daleki Wschd zostawi rkopis w Sztabie Gwnym Marynarki i by pewny, e jego ksika wkrtce si ukae. Ale nie wzi pod uwag tego, e na czele tej instytucji stal Roestwienski, ktry nienawidzi go jako swego rywala we flocie. Ju w drodze admira Makarow otrzyma depesz, e na wydanie jego ksiki potrzeba piciuset rubli, a poniewa to nie byo przewidziane w preliminarzu, wic ksika nie moe by wydana. Makarow by oburzony takim potraktowaniem sprawy. Rozpocza si wymiana depesz. Wreszcie Makarow zaproponowa, e z wasnych funduszw pokryje wydatki zwizane z opublikowaniem jego ksiki, jeeli za i tego nie uwzgldni, to zrzeknie si dowodzenia I Eskadr Oceanu Spokojnego. Sprawa bya postawiona ultymatywnie. I dopiero wtedy Sztab Gwny Marynarki zdecydowa si wyda ksik. Roestwienski, jako szef sztabu, powinien by popiera t spraw zwizan z morsk obron kraju. Ale on zamiast tego przeszkadza na wszelki sposb ukazaniu si ksiki. Ten postpek oficerowie mieli Roestwienskiemu za ze. Nie wznis si on do poziomu interesw oglnopastwowych, ale okaza si obudnym suk carskich paacw i maostkowym zazdronikiem cudzej sawy. Swoje egoistyczne cele stawia ponad patriotyzm. Inny epizod z ycia Roestwienskiego da mi rwnie duo do mylenia. Czy pod zewntrzn powok mstwa nie krya si w nim tchrzowska natura? Ze szczegw, ktre usyszaem, wyoni si przede mn taki wanie obraz. Rzecz dziaa si na pocztku wojny. Roestwienski stojc na czele Sztabu Gwnego Marynarki napdza duo strachu ludziom, ktrzy przychodzili do niego z raportami lub probami. W jego przedpokoju, oczekujc swej kolejki, toczyli si oficerowie, milczcy i przygnbieni, jakby czekajc na straszne nieszczcie. Pord nich, wyrniajc si dumn postaw, zjawi si oficer redniego wzrostu, krzepkiej budowy, wygldajcy na dobrego onierza. Nowiutki mundur doskonale lea na jego zgrabnej figurze. Od pierwszej chwili sprawia wraenie czowieka bardzo energicznego. By to lejtnant E. M. We flocie znali go wszyscy. W postpowaniu swoim odznacza si samodzielnoci i niezwykle gorcym temperamentem, a czasami i brakiem opanowania. Marynarze sdzili, e jest pochodzenia hiszpaskiego. Z powierzchownoci by rzeczywicie typowym poudniowcem: smaga

twarz, ostry blask ciemnych oczu, czarne, bujne wosy. Nareszcie przysza i na niego kolej przyjcia. Lejtnant E. M. wsta i odruchowo poprawi zwisajc u lewego boku szabl. Bez cienia lku, miarowym krokiem wszed do gabinetu szefa sztabu, trzymajc w lewym rku trjgraniasty kapelusz. Na jego twarzy nie byo ani cienia unionoci. Skoniwszy si wymieni swoje nazwisko i w milczeniu wrczy admiraowi podanie. Bya to proba o przydzielenie go na Daleki Wschd do bdcej w akcji I Eskadry Oceanu Spokojnego. Roestwienski czytajc pismo pochmurnia i skoczywszy czyta, brutalnie owiadczy: - Sztab wie lepiej, kiedy i dokd ma pana skierowa. Lejtnant zrobi porywczy ruch, ale mocno zaczerwieniwszy si znieruchomia na miejscu. Obaj przez chwil milczeli patrzc na siebie. Roestwienskiemu nie podobao si, e w postawie petenta nie byo niemiaoci podwadnego. - Ekscelencjo, prosz niech mi pan nie odmawia... - wzburzonym gosem przerwa milczenie lejtnant E. M., ale Roestwienski ju wpad w pasj i podnisszy gos przerwa petentowi: - Rozmowa skoczona! Moe pan odej. Zdetonowany i zdenerwowany brutalnoci zwierzchnika, lejtnant E. M. bysn czarnymi oczami i zacz gorco obstawa przy swoim: - Ekscelencjo, ja nie prosz o zwolnienie na bal ani na urlop, ja prosz o przydzia do czynnej floty. Niech wasza ekscelencja mi wybaczy, ale spodziewaem si... Mylaem, e znajd poparcie dla mojego patriotycznego porywu... Wojna si zacza... Jeszcze raz prosz... Roestwienski, ktry nigdy jeszcze nie spotka si z oporem wobec swojego gwatownego usposobienia, z wciekoci zerwa si i uderzy pici w st. Zdawao si, e ciany gabinetu si zatrzsy i yrandol zabrzcza od dzikiego ryku: - Milcze! Lejtnancie M., nie pan bdzie uczy admiraa patriotyzmu! Precz std! Przy ostatnich sowach Roestwienski teatralnym gestem wycign rk wskazujc drzwi, ale wbrew temu, do czego by przyzwyczajony, nic wywaro to adnego efektu. Lejtnant nie usucha i nadal sta w miejscu. A w sekund pniej stao si co, czego Roestwienski wcale nie oczekiwa. Lejtnant M. mienic si na twarzy paln ostro: - Przepraszam, ekscelencjo. Ale ja nie pozwol takim tonem rozmawia ze mn - oficerem rosyjskim. Za obraz honoru... Nie koczc zdania lejtnant postpi krok naprzd i chwyci za gard szabli, zamierzajc wycign j z pochwy. Cae jego postawne ciao zgio si lekko w gwatownym odruchu napaci. Ale nie posun si dalej. Zaciskajc zby i rozdymajc nozdrza zastyg w napronej pozie oczekiwania. Czego jeszcze brakowao, aby gorca natura poudniowa wybucha jak dynamit. Admira, jakby ochonwszy ze swej zapalczywoci, zrozumia, z kim ma do czynienia: jeszcze jedno sowo - i szabla momentalnie moga spa na jego gow. Zachwia si pod strasznym spojrzeniem czarnych oczu gronie wpatrzonych w niego i w milczeniu usiad w fotelu. Na jego pobladej twarzy odmalowao si bezradne zmieszanie. Trzsc si lew rk wzi raport, a praw zacz pisa na nim rezolucj. Lejtnant upartym spojrzeniem ledzi ruchy pira, ktre skakao, daro papier, piszc: zaatwi pozytywnie. Zrobiwszy zwyky zakrtas pod swoim podpisem, kapitulujcy zwierzchnik, nie patrzc na petenta, zamanym gosem powiedzia: - Prosz wzi.

Tak zakoczyo si starcie zwierzchnika z podwadnym. Lejtnant nie ponis adnej kary za swoje zachowanie si. Wkrtce wyjecha jako ochotnik na Daleki Wschd. Tam, pywajc na jednym z okrtw wadywostockiego zespou krownikw, nieraz odznacza si w walkach z Japoczykami.

Ordynans admiraa Piotra Gawryowicza Puczkowa po raz pierwszy spotkaem na krowniku Minin. Suy jako ordynans u admiraa Roestwienskiego. Na tym krowniku pywalimy razem trzy letnie kampanie. Puczkw by spokojnym i skromnym chopakiem. Trzyma si zawsze z rezerw, by nieufny w stosunku do ludzi. I dopiero kiedymy si zaprzyjanili, sta si wobec mnie bardziej szczery. Puczkw nieraz opowiada mi o swoim gronym szefie i uala si na swj los. Z rzadka widywaem chopaka take i podczas wyprawy na Daleki Wschd. Od czasw rekruckich Puczkw marzy o tym, eby zosta maszynist lub minerem, majc nadziej, e po skoczeniu suby wojskowej ta lub inna specjalno mu si przyda. Ale yczenia jego si nie speniy. Letnia kampania 1898 roku na pancerniku obrony brzegowej Pierwieniec, stacjonujcym wwczas w Rewlu, miaa si ku kocowi. Feldfebel Jagnow przyjrzawszy si Puczkowowi powiedzia: - Ubieraj si czym prdzej. Pjdziemy do kapitana Roestwienskiego. - Po co? - Tam si dowiesz. Serce mu drgno ze strachu, ale nie mona si byo wymawia. Po upywie p godziny przybili jolk do mola, a potem poszli brzegiem do willi dowdcy, kapitana 1. rangi Roestwienskiego. Po drodze Puczkw myla tylko o jednym: czego chc od niego? Dowdca wezwa feldfebla i marynarza do swojego gabinetu na pierwsze pitro i powitawszy ich jaki czas w milczeniu przyglda si Puczkowowi. Puczkw sta wyprony, bojc si oddycha, szczupy, o delikatnych rysach, pocigej twarzy i modzieczej naiwnoci wiejskiego chopaka, ktrej nie zdy si jeszcze wyzby. Zaczo si szczegowe wypytywanie. Z odpowiedzi okazao si, e urodzi si nad Ok, we wsi Kliszyno w guberni riazaskiej, przed sub wojskow trudni si rolnictwem, nie cierpia na adne choroby, kawaler, nie karany sdownie, nie pali i nie pije. Z tego Roestwienski by zadowolony. Kaza marynarzowi odwrci si plecami, a potem, nie wiadomo dlaczego, dwa razy przej si po gabinecie. Tak robi, kiedy kupuj konia na targu - pomyla Puczkw pokrywajc si drobnymi kroplami potu. - Dobrze - powiedzia wreszcie kapitan. - Bdziesz moim ordynansem. Tylko uwaaj, eby wszystko byo na miejscu i w porzdku. Jeeli zawinisz, zrobi z ciebie jajecznic. Syszysz? - Tak jest, wasza wielmono - odpowiedzia cicho marynarz patrzc na dowdc szarymi, nie mrugajcymi oczami. - Odpowiada trzeba goniej i wyraniej. Powtrz jeszcze raz. Mody marynarz wykrzykn wyuczony zwrot. Roestwienski rozzoci si: - Bawanie! Dlaczego tak krzyczysz? Naley odpowiada umiarkowanym gosem, ale wyranie.

Poczwszy od tego dnia ycie Puczkowa, z woli dowdztwa, potoczyo si innymi torami ni dotychczas. Razem z Roestwienskim mieszkaa jego ona, crka i dwaj siostrzecy. W zimie Roestwienski awansowa na kontradmiraa. Puczkw spodziewa si, e jako ordynans bdzie suy dwa, trzy miesice. aden ordynans nie by u admiraa duej. Ale czas upywa, a on w dalszym cigu peni rol sucego. eby wyprbowa jego uczciwo, gospodarze nieraz zostawiali pienidze na widocznym miejscu, jakby przez zapomnienie, poczynajc od piciokopiejkwki, a koczc na grubych banknotach. Zwraca je, komu naleao. Ju to jedno rozwiao jego marzenie - eby wrci do kompanii i zdoby sobie jak solidniejsz specjalno. Poza tym nalea on do tej rzadkiej kategorii ludzi, ktrzy nawet nielubian czynno wykonuj rzetelnie. Jego roztropno, dokadno w wykonywaniu obowizkw, nieustann gotowo do usug - wszystko to bra pod uwag admira, ktry sam tego nie spostrzegajc zacz odczuwa w stosunku do chopca co w rodzaju przywizania. By to idealny ordynans. Obuty w mikkie pantofle, od wczesnego ranka, kiedy wszyscy jeszcze spali, przechodzi z pokoju do pokoju tak cicho, jakby stpa w powietrzu. W kadym pokoju trzeba byo zamie podog, zetrze kurz z mebli i obrazw. Potem zaczynao si czyszczenie ubrania i butw. Gdy trzeba byo przygotowa kpiel czy pobiec na targ lub do sklepu, odnie list admiraa do urzdu, przynie drew, napali w piecach, wymy naczynia i postawi je na miejscu, wyszorowa rondle - wszystko to robi ordynans. Od Roestwienskiego odesza kucharka. Puczkw nic tylko j zastpi, ale sam przyrzdza niadania, obiady i kolacje nieporwnanie lepiej ni ona. Tej nowej funkcji nauczy si pywajc na Mininie od kucharza oficerskiego, a potem jeszcze gruntowniej z grubej ksiki kucharskiej, ktr sobie kupi. Po nocach, kosztem godzin wypoczynku, studiowa j z zapaem. Stopniowo ordynans sta si utalentowanym kucharzem. Do pomocy wzito mu jeszcze jednego marynarza, ktry teraz wykonywa wszystkie brudne roboty. Na co dzie admira lubi proste, ale zdrowe poywienie: saaty, gsty barszcz, dobrze przysmaone bitki z cebul i jabka w ciecie. Ale nieraz przychodzili do niego gocie, zwaszcza po nominacji na szefa Sztabu Gwnego Marynarki. Czasami trzeba byo nakrywa st na czterdzieci osb. Przygotowania zaczynay si na trzy dni wczeniej. A w dzie przyjcia na nienobiaym obrusie zjawiay si talerze z drogiej porcelany, krysztaowe kieliszki do wdki, wielkie, rednie i mae kieliszki do wina, misternie rnite, wszelkiego rodzaju noe i widelce wyczyszczone do olepiajcego blasku. Potem ustawiano zakski: perowobialego jesiotra, psowego ososia, row szynk z biaymi warstwami tuszczu, maso mietankowe wytoczone w ksztacie rozkwitajcych kwiatw, pasztet z jarzbkw, czarny jak agat kawior prasowany i wiey szary kawior ziarnisty, saatki ozdobione bukietami z jarzyn, solone ogreczki nieyskie, kady mniejszy od maego paluszka niewieciego, i wiee szmaragdowozielone ogrki, pomidory, przekadane hiszpask cebul i troch przypudrowane pieprzem egipskim, srebrzyste sardynki zalane prowansalsk oliw, ostrygi z Ostendy na lodzie, langusty i homary ugotowane w roztworze solnym z bobkowymi limi, pachnce kilki rewelskie. Wszystko to stao na swoim miejscu w cile przestrzeganym porzdku, wszystkiemu starano si nada jak najwicej wspaniaoci. Nawet led rozoony na dugim, wskim pmisku, pstrzcy si garniturem, jak gdyby mia si trzymajc w pyszczku pczek zielonej pietruszki. Prosi na zimno, rozcite na porcje i znw zoone, wdziczyo si w przezroczystej, grajcej barwami galarecie, pord bursztynowych kawaeczkw cytryny i koralowych plasterkw marchwi. Ogromny pmisek zajmowa guszec; na jego gowie o czerwonych brwiach i zakrzywionym dziobie, na wycignitej szyi i rozpostartych skrzydach zostawiono opierzenie, do upieczonego ciemnobrzowego tuowia przystawiono ogon; mimo e ostry n rozci guszca na czci, wydawao si, e trwa w szybkim

locie. Butelki rnych ksztatw, ustawione w piramidy na srebrnych podstawkach, przeplatay si z bukietami ywych kwiatw w wazonach. Iskrzyy si czerwone, zociste, biae i rowe wina. Od mnstwa zaksek mienicych si wszystkimi odcieniami mio w oczach i nawet syci nabierali apetytu. A cay st przypomina jaskrawy, rnobarwny klomb. Dokoa niego siedziay kobiety w jedwabiach, mczyni w czarnych surdutach, poyskujcy zotem lub srebrem epoletw. Do zaksek podawano tylko mocne trunki: czyst, jarzbiak, ubrwk, angielsk gorzk. Gocie konsumowali powoli, z godnoci. Mijaa godzina lub dwie, zanim przystpowano do obiadu. Kolejno podawania potraw i win miaa dugoletnie tradycje. Rozpoczynano od bulionu i pierokw francuskich, przy czym wyprniano butelki z mader. Ryb, pstrga w biaym sosie holenderskim, zapijano biaymi wytrawnymi winami. Do potrawki mignon z truflami ugotowanymi w maderze nadaway si tylko czerwone wina. Szparagi i karczochy z przysmaon na male bueczk pochaniano bez wina. Nastpnie wszystkie spojrzenia przykuwaa indyczka. Apetycznie byszczaa oblana rumianym sosem. Dokoa, lec na grzankach posmarowanych kurz wtrbk, jak pisklta przytuliy si do niej pieczone przepirki. Do tej potrawy podawano zielon saat la romaine. Kieliszki natychmiast napeniay si szampanem, odki wszystkich byy ju przepenione, ale nie mona byo przecie wyrzec si pontnego deseru - kremu z likierem ananasowym, ozdobionego rami z cukru i lnicymi fontannami z karmelu. Na zakoczenie podawano owoce, sery - roquefort, brie, szwajcarski, czarn kaw z likierami lub koniakiem. W tak uroczyste dni do dyspozycji Puczkowa wyznaczano kilku ordynansw. Ale aden z nich nie mg tak dobrze obsuy goci jak on sam. W biaych rkawiczkach, w nowiutekim mundurze marynarskim, obchodzi st i przy pomocy innych ordynansw podawa kademu z biesiadnikw t lub inn potraw. Jego nerwy byy wtedy szczeglnie napite: eby nie zaplami jedzeniem jakiej sukni, ktra kosztowaa wicej ni cae jego gospodarstwo na wsi. Nielepiej byoby, gdyby z talerza spad tusty ksek na surdut admiraa. Jedno i drugie byoby dla ordynansa rwnie okropne jak poar na wsi. Puczkw wykaza niepospolite zdolnoci w sztuce kulinarnej. Roestwienski paci mu pi rubli miesicznie. Do pensji dochodziy jeszcze procenty od sklepikarzy, u ktrych kupowa produkty, i napiwki od goci. Jeli chodzi o dochody, to ten byy wieniak mia dobr sub. Ale dochody te osiga za cen strasznych ponie i poniewierki. Admira wpada w rozdranienie z powodu byle gupstwa. Zdarzao si, e w ataku wciekoci ama meble, tuk naczynia. Nie szczdzi te wasnej ony, besztajc j najordynarniejszymi sowami. A ze sucym tym bardziej nie mia si co liczy. Jakkolwiek Puczkw stara si dogodzi swoim pastwu, rzadko kiedy mija dla niego dzie bez bicia. Dzi nie tak jak naley zdj paszcz z admiraa - dosta za to w twarz. Nazajutrz poda do stou nie ten serwis - znowu w gowie huczao od paskiej pici. Czasami spada na niego talerz z zup. Puczkowa braa w obron tylko jedna osoba - crka Roestwienskiego, Jelena Zinowjewna. W jej obecnoci admira nie bi i jego wrzce serce agodniao jak gwatowny bawan morski oblany oliw. Kocha j najtkliwsz mioci, speniajc kady kaprys i pozwalajc robi wszystko, co jej przyszo do gowy. Za to admiraowa, otya i gderliwa kobieta, bya zadowolona, kiedy ordynansowi si dostawao. Miaa po temu wasne powody. Podejrzewaa, e m nie jest jej wierny. Chciaa dowiedzie si o tym od ordynansa i zwracaa si do niego o informacje, to z miym umiechem, to z pogrkami. Oczywicie, Puczkw wiele wiedzia o miosnych sprawach pana, ale nie wydawa go ani sowem. Tak mino pi cikich lat.

Puczkw y w cigym strachu, nie wiedzc, co go spotka jutro. Istniay towarzystwa przyjaci zwierzt, ktrych czonkowie mogli odda pod sd czowieka bijcego swego konia lub psa. Ale kto mg si uj za pozbawionym praw ordynansem? By on cakowicie we wadzy zwariowanego pana. Admira, jeeli zechce, nie zawaha si wsadzi go do wizienia, zesa na katorg albo po prostu rozdepta jak ndznego robaka. Puczkw wyczerpa si, schud, z trudem wywizywa si ze swych obowizkw. Na podou rozstroju nerwowego zacz lepn. Jego mode ycie, pozbawione radoci i obmierze, marnowao si, a do koca suby pozostawao jeszcze dwa lata. Ale zdarza si, e niespodzianie co zaponie nawet w niewolniku doprowadzonym do rozpaczy. Tak te zdarzyo si i z Puczkowem. Pewnego razu przyszli gocie. Puczkw, sam o tym nie wiedzc, czym nie dogodzi swojemu wadcy. Kiedy gocie rozjechali si, admira wezwa go surowo: - Podejd tu, ajdaku! Puczkw poczu chd w piersi. Nie byo ju mowy o adnym tumaczeniu si. Od uderzenia w ucho zachwia si, ale zdy chwyci si brzegu stou i utrzyma si na nogach. W lewym uchu co trzasno i zaszumiao. Dotd wszystkie obelgi ordynans znosi w milczeniu, z pokor skazaca. Tym razem co pko w jego duszy, caa jego istota zapona nienawici. Blady, wyprostowa si i byskajc oczami owiadczy ostro, ochrypym krzykiem: - Wasza ekscelencjo, pan przebi mi bbenek w uchu! Dla admiraa zabrzmiao to jak zuchwalstwo. Ale nie zatupa nogami i nie rzuci si do bicia. Zaskoczy go protest usyszany po raz pierwszy. Byo to rwnie nieoczekiwane, jak gdyby agodne jagni nagle zaryczao i wyszczerzyo wilcze zby. Roestwienski popatrzy na ordynansa z takim zdziwieniem, jakby sta przed nim inny, energiczniejszy czowiek, i cicho, prawie agodnie, powiedzia: - To nic, przejdzie. U artylerzystw to si czsto zdarza. I odwrciwszy si odszed do sypialni. Nazajutrz Puczkw nie wyszed ze swojej izdebki. niadanie przyrzdza zamiast niego inny ordynans, a on pozosta w ku. Przyszed do niego admira i zapyta: - No, jak twoje zdrowie, Piotrze? - Rozchorowaem si, wasza ekscelencjo, nie mog wsta. Trzy dni admira odwiedza go i za kadym razem otrzymywa jedn i t sam odpowied, a na czwarty, rozzociwszy si, hukn: - Zabieraj swoje rzeczy i wyno si precz z mojego domu! Puczkw dosta si do szpitala, gdzie przelea okoo trzech miesicy. Potem, zaliczony do 18 oddziau floty, dugo jeszcze nie mg przyj do siebie po rozstroju nerwowym. Czsto mu si nio, e znw jest ordynansem, i to byy najbardziej koszmarne sny. Po Puczkowie w cigu jednego roku Roestwienski mia kolejno dziewitnastu ordynansw. I kady z nich odchodzi od niego, unoszc na sobie lady admiralskich pici. Niektrzy zostali oddani pod sd i dostali si do wizienia. Nic dziwnego, e przypomnia mu si dawny ordynans. Niebawem ukaza si rozkaz natychmiastowego wysania Puczkowa na pancernik Suworow. Byo to w Rewlu, kiedy II Eskadra

szykowaa si ju do wyruszenia na Daleki Wschd. Do 18 oddziau floty wysano natychmiast depesz. Puczkw zjawi si na okrcie flagowym w towarzystwie podoficera, jak aresztant. Ale admira powita go yczliwie: - Bez ciebie, Piotrze, kiepsko mi byo. Wszyscy ordynansi to byli jacy idioci. Przez ciebie na ca dob zatrzymaem eskadr. Popywamy razem. - Rozkaz, wasza ekscelencjo - z niechci odpowiedzia Puczkw i przystpi do wykonywania swoich obowizkw. Tego samego dnia dowiedzia si, e przed jego przyjazdem na okrt admiralski ordynansem by marynarz ukw. Chopak ten by mao rozgarnity i myli rozkazy admiraa. Od bicia wcale nie zmdrza. Wreszcie Roestwienski do tego stopnia si rozwcieczy, e schwyci krzeso i z rozmachem uderzy nim ukowa po plecach. Ten straci wadz w krzyu i wypisano go na ld do rewelskiego szpitala. To samo moe si zdarzy i z Puczkowem. Ale eskadra sza na dalekie obce morza, skd wtpliwe, czy Puczkw wrci. I stao mu si to obojtne, czy zginie od pociskw japoskich, czy z rki admiraa. Przesta si go ba. Upyn tydzie podry. Teraz Puczkw ju nie gotowa, ale oprcz innych zaj musia pra swemu panu bielizn, krochmali konierzyki i mankiety. Robi to nie gorzej od praczki. Raz wieczorem admira, kpic si w azience obok swej kajuty, rozzoci si: - Gdziee ty si podziewa, ajdaku? Woaem, a ciebie nie byo. Puczkw miao odpowiedzia: - Przecie chodziem po herbat dla waszej ekscelencji. I pozwoli wasza ekscelencja, e zamelduj: ajdakiem nigdy nie byem i nie bd. - Co takiego? Do kogo ty tak mwisz? - Pan sam wie, ekscelencjo, e ja prawd mwi. A jeeli jestem taki zy, to niech mnie wasza ekscelencja odda pod sd albo rozkae wyrzuci za burt. - Precz z moich oczu! - krzykn admira i tak gwatownie poruszy si w wannie, e woda chlusna na podog. Ordynans wyskoczy z azienki, ale po chwili admira wezwa go z powrotem i jakby zapomniawszy o wszystkim, spokojnie poprosi: - Piotrze, namydl gbk i wymyj mi plecy. Tak trwao i nadal. Admira by grony nie tylko dla marynarzy, ale i dla oficerw caej eskadry. Nikt mu si nie omieli sprzeciwia, chocia wielu zdawao sobie spraw z potwornych niedorzecznoci w jego sowach i postpkach. Ale Puczkw stosowa wobec niego inn metod. Jeeli admira podnosi gos, to i ordynans odpowiada mu podniesionym gosem. Czasami sprzeczali si i krzyczeli tak, jakby obaj mieli jednakowe rangi i zajmowali jednakowe stanowiska. Moe Roestwienski zdawa sobie spraw, e doprowadzi swego ordynansa do takiego stanu, w ktrym ten zdolny jest go zabi. Ale miao si wraenie, jakby mu si podobao to, e w caej tak licznej zaodze eskadry znalaz si tylko jeden

czowiek, ktry przed nim nie peza. Nigdy ju wicej nie uderzy Puczkowa i nie wymierza mu adnych kar. Raz tylko admira si zapomnia. Eskadra staa przy Madagaskarze. W salonie admiralskim przygotowywano si do uroczystego powitania Nowego Roku. Zaproszone byy siostry miosierdzia z pywajcego szpitala Orio. Roestwienski kaza Puczkowowi zamrozi szampana. Ale inyniermechanik zarzdzajcy chodni przestawi przypadkowo butelki z zimnych rur w ciepe miejsce. Przed pnoc skonfundowany Puczkw przynis nie zamroony szampan. Admira tylko surowo zerkn na winowajc, ale nic nie powiedzia. Nazajutrz rano powcigliwie mrukn: - Piotrze, id do zastpcy dowdcy i zamelduj mu, e ma ciebie postawi na dziobie pod karabinem na dwie godziny. Puczkw dosysza wszystkie sowa, ale zapyta: - Co pan raczy powiedzie, wasza ekscelencjo? I nadstawiajc prawe ucho, odwrci twarz w lewo bardziej, ni byo trzeba, wskutek czego oczy jego patrzyy na admiraa z ukosa. Roestwienski powtrzy rozkaz goniej, a potem gniewnie zapyta: - Czemu to mord ode mnie odwracasz? - Bynajmniej, wasza ekscelencjo. Ale ja nic nie sysz na lewe ucho. Jak pan sam wie, mam w nim pknity bbenek. Admira poczerwienia na twarzy i odwrci si. Puczkw wiedzia, za co jest ukarany, i nie martwic si, z dobr min sta na dziobie, jakby otrzyma pochwa od dowdztwa. Zdawa sobie spraw z tego, e admira bez niego jak bez niaki nie moe si obej ani chwili i w kadym razie ta kara nie sprawi przyjemnoci jego despotyzmowi. I rzeczywicie, nie mino p godziny, kiedy Roestwienski, rozmyliwszy si, przez dowdc wachty wezwa ordynansa do siebie. Ale ten jakby nie sysza, sta dalej. - A c to znw za fortele? Przestae wykonywa moje rozkazy? - rozzoci si admira, kiedy Puczkw wrci do niego z dziobu. - Skorom zawini, wasza ekscelencjo, to powinienem za to w caoci odcierpie kar. - Uwaaj no, doprowadzisz do tego, e wytrzsn z ciebie chamsk dusz. - Paska wola, wasza ekscelencjo - z niewzruszon pokor odpowiedzia ordynans, ale w tej pokorze wyczuwao si wyzwanie, jakby co sobie zamyli. Wbrew swej naturze Roestwienski i tym razem nie wybuchn, odwrci si tylko i mrocznie zaspi. agodny Puczkw okaza si zwycizc. By to bezprzykadny wypadek w praktyce licznych ordynansw admiraa.

Dziwactwa dowdcy eskadry Mao kto zna przeszo Roestwienskiego.

W r. 1873, bdc ju lejtnantem, Roestwienski ukoczy Michajowsk Akademi Artyleryjsk. Zaraz potem mianowano go czonkiem Komisji Morskiego Szkolenia Artyleryjskiego. Na tym stanowisku pozostawa do wybuchu wojny rosyjsko-tureckiej, kiedy odkomenderowano go do miasta Nikoajewa. Tam by jaki czas przy naczelnym dowdcy floty czarnomorskiej. A kiedy zaczto zbroi parowiec Westa przeksztacajc go w krownik, przydzielono tam Roestwienskiemu pod komend kapitana Baranowa (pniejszego gubernatora Ninego Nowogrodu). Pywa z tym dowdc i bra razem z nim udzia w bitwie morskiej pod Konstanc 11 lipca 1877 r. Wedle opisw w gazetach, nasi marynarze zachowali si wtedy niesychanie dzielnie: ndzna i sabo uzbrojona Westa uszkodzia pancernik turecki Fechti-Bulend i zmusia go do ucieczki. Za ten bohaterski czyn Roestwienski, podobnie jak jego towarzysze broni, dosta order w. Jerzego czwartego stopnia i w. Wodzimierza czwartego stopnia ze wstg oraz awansowa na kapitana-lejtnanta. Z raportem dowdcy okrtu zosta odkomenderowany do Petersburga, gdzie czonkom rodziny cesarskiej zdawa osobicie relacj z bitwy 11 lipca. A po roku niespodziewanie opublikowa w gazecie Birewyje Wiedomosti z dnia 17 lipca 1878 r. artyku pt. Pancerniki i krowniki - kupczce saw, w ktrym zaprzecza temu, co mwiono o bohaterskich czynach Westy. Twierdzi mianowicie, e nie pancernik turecki ucieka przed ni, ale ona pi i p godziny uciekaa przed nim. A uratowaa si tylko dziki temu, e przeadowany zbytnio Fechti-Bulend nie mg jej dogoni. Relacja ta bya bardzo przekonywajca. W prasie wczesnej artyku Roestwienskiego wywoa burz. Gazety Nowoje Wriemia, Birewyje Wiedomosti, Pieterburgskije Wiedomosti, czasopismo Jachta i inne wszczy oywion polemik na ten temat. Jedne napaday na autora nazywajc go kamc, inne broniy go uwaajc jego wystpienia za dowd odwagi cywilnej. Postpek Roestwienskiego by rzeczywicie niezwykle miay. Ale co go do tego skonio? Czy chcia, eby zatriumfowaa prawda o Wecie, czy te powodoway nim jakie inne motywy? Piszc prawd o tej rozdmuchanej bitwie nie szczdzi przecie samego siebie. Naraa ca sw przysz karier, na co moe si zdoby tylko czowiek prawy i nieprzekupny, posiadajcy silny charakter. Ale z drugiej strony, dlaczego nie zrobi tego wczeniej? Dlaczego nie zrzek si nagrd carskich? Nigdy nie rozstawa si z orderami i z dum nosi je na piersi, a do Cuszimy, jako odznaczenia bojowe. Od tego czasu mino 26 lat. Wybucha wojna na Dalekim Wschodzie. I oto po mierci jedynego zdolnego admiraa, Makarowa, ktry zgin wraz z malarzem Wereszczaginem na pancerniku Pietropawowsk, po szeregu innych poraek na ldzie i na morzu rzd carski zacz szuka nowego zbawcy ojczyzny. Zbawca znalaz si pod rk, w wicie cesarskiej - wysoki, mski, surowy, z pikn, nieco pochylon gow, jakby dwigajc brzemi genialnych myli. Jego niezwyka powierzchowno bya tak imponujca, e nie mona byo wtpi o zwycistwie. I wwczas nazwisko tego czowieka nazwisko admiraa Roestwienskiego - stao si gone w caej Rosji. Prawie wszystkie gazety zaczy o nim trbi, zawczasu robic z niego bohatera. W dalszym cigu spotykaem si niekiedy z moim przyjacielem pisarzem sztabowym Ustinowem. Byo tak w Nossi-B, w Cam-ranh, w zatoce Wang-Fong i podczas postojw eskadry w celu zaadowania wgla. Albo ja jedziem na Suworowa, albo pisarz odwiedza mnie na Orle. Ustinow, siedzc w sztabie przy tajnej korespondencji, lepiej zna wszelkie nowiny ni dowdcy okrtw. Przede mn nie mia tajemnic. Cho wic nie pywaem na okrcie flagowym, wiedziaem jednak o Roestwienskim wszystko. Jak ju wczeniej nadmieniem, dowdca eskadry bywa na swoich okrtach tylko w tych wypadkach, kiedy trzeba byo zwymyla zaog. Nie wzywa te do siebie ani dowdcw zespow, ani

dowdcw okrtw, eby si z nimi naradzi albo wsplnie rozway jakie zagadnienie - uwaa to za zbyteczne. Energiczny i zapobiegliwy, duo czasu spdza na pomocie Suworowa siedzc dniem i noc na specjalnie dla niego postawionym fotelu. Z wysokoci tego pomostu ogarnia wzrokiem wszystkie swoje okrty, obserwowa ich rwnanie w kolumnie torowej i powtarzanie sygnaw. Ale niewiele go obchodzio, co si dziao w danym momencie pod pokadami, w komorach amunicyjnych, w wieach, przy maszynach, w przedziaach torpedowych na okrtach eskadry. Jako byy marynarz floty aglowej, uwaa to wszystko za bahostki, o ktrych admira nie jest obowizany wiedzie. A tymczasem te bahostki stopniowo zaczy decydowa o wartoci faktycznej okrtw, o ich przygotowaniu bojowym, stanie technicznym, niezatapialnoci i dobrej organizacji. W ten sposb wpyw dowdcy i jego sztabu na eskadr nie wykracza poza przestrzeganie zewntrznego porzdku. Jeeli wszystkie okrty zachowyway swoje miejsce w szyku, jeeli szy jeden za drugim w odlegoci dwch kabli, oznaczao to, e wszystko jest dobrze. Ale wystarczyo, eby ktry okrt zaama szyk, a rwnowaga duchowa admiraa znikaa natychmiast. Momentalnie zrywa si z fotela i wciekajc si zaczyna krzycze. Czasami jego czapka spadaa pod nogi, wwczas ktry ze sztabowcw podnosi j i wyprostowawszy si trzyma w rkach jak wito. Na pomocie panowaa wwczas zgroza, jakby nadchodzi moment wiatowego kataklizmu. Oficerowie z Suworowa i sztabowcy, sygnalici, ordynansi, marynarze z wachty, trzsc si, bezmylnie wytrzeszczali oczy na gronego admiraa, jakby by dwunastocalowym pociskiem, ktry ma za chwil wybuchn. Pod adresem okrtu, ktry zawini, rozlegay si wyszukane i fantastyczne wymysy, potem pada rozkaz: - Zasygnalizowa idiocie nagan! Oficerowie flagowi i sygnalici poznawali po przezwisku, do ktrego okrtu si to odnosi, i zrywajc si z miejsca, rzucali si do szafki z flagami z takim popiechem, e rozbijali sobie gowy. I na maszcie ukazywa si sygna z nagan dla krownika Admira Nachimow. Dowdca zmczywszy si bra z rk podwadnego swoj czapk, wkada j na rozgorczkowan gow, a potem dugo przechadza si po pomocie. W czasie manewrw zdarzao si, e wygraajc piciami zaczyna krzycze na cay gos: - Dokd to, prostytutko spod pota? Gdzie si pchasz? Wszyscy si domylali, e tym razem zawinia Aurora. I chocia znajdowaa si w odlegoci piciu mil, admira w dalszym cigu krzycza na ni, jak gdyby moga usysze jego wymylanie. Czasami bez haasu, cedzc tylko przez zacinite zby, rozkazywa: - Da zna semaforem, eby przytuek dla inwalidw nie pozostawa w tyle. Sygnalici machajc chorgiewkami wywoywali pancernik Sisoj Wielikij i podawali mu rozkaz admiraa. Potem znowu wybucha gniewem: - Znw ta pokojwka zacza si krci, jakby jej osa wleciaa pod spdnic! W rezultacie nagan otrzymywaa Swietana. Kiedy admira w zoci wykrzykiwa przeklestwa, marynarze znajdujcy si na pokadzie, poza sfer bezporedniego niebezpieczestwa, miali si mwic: - Cicho, chopcy! Na pomocie zaczo si przedstawienie

I wszyscy suchali, jak Roestwienski zaocznie wymyla ktremu z dowdcw okrtw, zastpujc jego nazwisko zmylonym przezwiskiem, i wszyscy domylali si, o kogo chodzio. Nie tylko dowdcy okrtw, ale i niektrzy dowdcy zespow nie uniknli przezwisk, czasami dowcipnych, czasami nieprzyzwoitych. Czyme by dla Roestwienskiego tusty kontradmira Felkersahm? Workiem gnoju. A niezbyt mdry kontradmira Enquist? Pustym miejscem. A nasz elegancki i ruchliwy dowdca okrtu, kapitan 1. rangi Jung? Lakierowanym frantem. Dowdca pancernika Aleksandr III, gwardzista, kapitan 1. rangi Buchwostow - wieszakiem munduru gwardyjskiego, dowdca Borodina, kapitan 1. rangi Sjeriebriennikow, zamieszany niegdy w ruchu wolnociowym bezmzgim nihilist, dowdca Uszakowa Mikucha-Makaj, krewny synnego podrnika kwadratowym durniem, dowdca Oslabii, kapitan 1. rangi Ber, majcy sabo do kobiet lubienym cierwem. Niektrym dowdcom okrtw Roestwienski dawa przezwiska zapoyczone z terminologii chorb wenerycznych. Marynarze nasuchawszy si i napatrzywszy, jak admira rozprawia si ze swymi podwadnymi, mwili o nim: - Czy on mia matk, czy nie? - A to nie kundel go wypuci spod ogona. - Matk to on mia, ale pewnie go trzy lata rodzia. Nie lubi styka si ze swoimi podwadnymi, ale oni te na wszelkie sposoby unikali spotkania z nim, znajc niepohamowany temperament admiraa. Dowdcy okrtw udawali si na spotkanie z nim tylko w wyjtkowych wypadkach. Z gry mona byo przewidzie, e nara si na zniewag. Kiedy stalimy w Nossi-B, krownik Swietana tak zosta przeadowany wglem i innymi zapasami, e przechyli si na jedn stron. Dowdca okrtu, kapitan 1. rangi Schein, uda si na okrt flagowy, zameldowa admiraowi o wypadku i poprosi o zezwolenie na zmniejszenie adunku. Roestwienski wpad w pasj i z najordynarniejszymi przeklestwami wypdzi dowdc okrtu ze swojej kajuty. W czasie postoju w zatoce Wang-Fong Nawarin otrzyma rozkaz zaadowania trzystu ton sodkiej wody. Dowdca okrtu, kapitan 1. rangi baron Fitinhoff, pojecha na Suworowa i zacz przekonywa admiraa, e taka ilo wody jest za dua dla okrtu. Wspomnia przy tym, e pancernik i tak jest przeadowany wglem. Admira suchajc dowdcy okrtu odwrci si do niego plecami, a potem zacz krzycze z wciekoci: - A c to takiego? Zachciao si panu mnie uczy? Nie chce pan wykonywa moich rozkazw? Wzi czterysta ton wody! Bez gadania! Nagada mu jeszcze wiele sw nie nadajcych si do powtrzenia i baron Fitinhoff musia powiedzie w kocu: - Tak jest, wasza ekscelencjo. Niektrych dowdcw admira podniesionym gosem gromi w obecnoci oficerw i marynarzy: - Pan nie powinien dowodzi okrtem, ale suy w magazynach portowych i wysya szczotki na okrty! Bya to rzecz zastanawiajca, jak ci powani i zasueni panowie mogli znosi wszystkie drwiny i szykany dowdcy eskadry? Po c byo posiada rangi, nosi mundury i ordery, jeeli to nie chronio

od najbardziej poniajcych obelg? Roestwienski czsto krzycza na dowdcw okrtw wojennych jak feldfebel na rekrutw. Czy i we flotach zagranicznych dzieje si to samo? Z pocztku, gdy mao kto zna Roestwienskiego, uwaano go za czowieka niezomnej woli i znawc morskiej sztuki wojennej. Tylko z takim dowdc mona byo osign zamierzony cel. Dlatego te pobaliwie traktowano jego wybryki. Ale stopniowo, w miar jak eskadra posuwaa si naprzd, nastpowao rozczarowanie. Wszystkie brutalnoci dowdcy w rozkazach, sygnaach i osobistych rozmowach z dowdcami i oficerami zwolna podwaay jego autorytet. Ludzie przekonywali si, e poza tymi ordynarnymi manierami bynajmniej nie kryje si gboki i przenikliwy umys lub zdolnoci organizacyjne. Jego pogardliwy stosunek do podwadnych mona byo wytumaczy jedynie niezwykym zarozumialstwem. Roestwienski nie oszczdza i swoich sztabowcw, stale ich maltretujc. Tylko dwch oficerw sztabowych czy z admiraem do swobodny stosunek; byli to: I zastpca szefa sztabu lejtnant witorzecki i przydzielony na okrt w charakterze kronikarza kapitan 2. rangi W. Sjemionow. Ale i oni byli dla niego nie wicej ni dodatkowymi organami - dwiema parami oczu i uszu. Na podstawie informacji otrzymanych od tych dwch oficerw admira czsto wydawa swj sd o okrtach i ich dowdcach. Reszta za jego sztabowcw nie cieszya si ani jego sympati, ani zaufaniem. Majc wyjtkowo wadcz natur wszelkie rady ze strony swych pomocnikw traktowa jako uzurpacj w stosunku do swych prerogatyw. Tote nie wayli si oni ostrzega dowdcy przed nieuniknionymi bdami waciwymi naturom zarozumiaym i ograniczonym. Na og sztab skada si z ludzi bezwolnych i pozbawionych indywidualnoci, ale za to odnoszcych si do admiraa z psi ulegoci. Z uwielbienia dla niego stworzyli sobie kult. Sztab stal si murem dzielcym flot od jej dowdcy, jego przenon kancelari. Szczeglnie ponia si przed nim szef sztabu, kapitan 1. rangi Clapier de Colongues. W myl regulaminu marynarki wojennej by on w eskadrze pierwsz osob po dowdcy. Do obowizkw szefa naleao wprowadzanie w ycie pomysw swego zwierzchnika, a w tym celu powinien by zna jego plany operacyjne. Ale co zrobi z niego Roestwienski? Nie uznawa go za swego zastpc, sprowadzi go do roli ulegego lokaja. Majc przyj z raportem do swego pana Clapier de Colongues wypytywa uprzednio ordynansa, w jakim admira jest nastroju. - No, chopcze, jak ekscelencja jest dzi usposobiony? - Zdaje si, e niezgorzej, wasza wielmono. Dopiero otrzymawszy tak informacj Clapier de Colongues omiela si zbliy do kajuty admiraa, ale i wtedy zatrzymywa si przed wejciem, zdejmowa czapk i przeegnawszy si szepta sowa modlitwy: Wspomnij, Panie Boe, krla Dawida i ca agodno jego. A potem stuka tylko paznokciem do strasznych drzwi. Pewnego razu musia piesznie zameldowa o czym dowdcy, ktry by u siebie w kajucie. Tym razem zamiast Piotra Puczkowa, ktry dosta przepustk na ld, chwilowo obsugiwa admiraa inny ordynans. Kiedy Clapier de Colongues spojrza na jego twarz, zapuchnit od admiralskich pici, od razu upad na duchu. - Wic jego ekscelencja jest w zym humorze? - Niedobrze, wasza wielmono, cakiem mnie poharata.

Clapier de Colongues w zmieszaniu wyjka: - Wic jake mam teraz postpi? Przecie mam do niego piln spraw! - Nie wiem, wasza wielmono. Ale lepiej niech pan mu si nie pokazuje na oczy. Cay a kipi. Pilna sprawa zostaa odoona do pomylniejszej chwili. Pisarz Ustinow nieraz widzia, jak szef sztabu paka w swojej kajucie. Admira widocznie myla w duchu, e skoro jest dowdc eskadry, to jest wszystkim, a inni oficerowie i dowdcy okrtw s niczym. Jego rzecz jest rozkazywa, wymyla, kara, czasami kogo pochwali, a podwadni powinni pracowa, sucha, umie wybrn z rnych trudnoci i bez szemrania znosi wszystkie jego obelgi. Czowiek ten wierzy tylko w si przymusu. Jako dowdca II Eskadry upatrywa rkojmi powodzenia wycznie w bezwzgldnym podporzdkowaniu floty swojej woli. I w tym zalepieniu tumi wszelk inicjatyw swojego sztabu, podlegych mu dowdcw zespow, dowdcw okrtw i caej zaogi eskadry. Chcia, eby wszyscy uwaali go za jedynego czowieka, ktry wie, co naley robi i jak naley robi. Sam siebie uzna za geniusza. W tym tkwio jego nieszczcie. Stopniowo, na gruncie nieograniczonej wadzy, zmierza fatalnie ku temu, e robi z wszystkich aosne pionki swoich kaprysw i zarozumialstwa. Zasugerowa siebie, e trzyma w swoich rkach wszystkie nici i e eskadra natychmiast si rozleci, jeeli on rozluni cugle. Wprawdzie Roestwienski posiada elazn si woli, ale ta dodatnia cecha, wobec braku talentu wojennego, tylko szkodzia sprawie i bya utrapieniem wszystkich. - Dlaczego on nie skaza na mier adnego marynarza? - zapytaem kiedy pisarza Ustinowa. - Zaczekaj, po bitwie dziesitkami zawisn na rejach. Syszaem w sztabie rozmow na ten temat. A czy ty mylisz, e admira stal si lepszy dla marynarzy? - Nie byoby w tym nic dziwnego. Razem przecie pyniemy na mier, a to bardzo wana okoliczno. Kady dowdca powinien pomyle o swoim stosunku do marynarzy. - Tylko nie Roestwienski! - z gniewem zawoa Ustinow. - On ma nienawi we krwi. Ale wydaje mi si, e nikogo nie skae na mier. Jeeli ocaleje od pociskw japoskich, zabij go wani marynarze. A przy tym, wiesz, co ci o nim powiem - dawniej rozbjnikw wieszano na krzyach, a teraz na odwrt, rozbjnikom wieszaj krzye na piersi. Pisarz opowiadajc o okruciestwie admiraa przytoczy duo przykadw, z ktrych dwa najbardziej mi utkwiy w pamici. W czasie postoju w Nossi-B admira zauway marynarza le czyszczcego pokad - nie wzdu, ale w poprzek desek. Admira wezwa dowdc wachty i zapyta wskazujc na marynarza: - Co on robi? - Czyci pokad, ekscelencjo - odpowiedzia bez namysu dowdca wachty. Admira zatrzs si, a jego czarne jak antracyt oczy zapony gniewem. Zacz krzycze: - Lejtnancie Danczycz, daje mi pan idiotyczn odpowied! Kim pan jest? Dowdc wachty czy baletnic spacerujc po okrcie? Czy pan nie widzi, e ten bawan czyci pokad w poprzek desek? Admira z wykrzywion twarz rzuci si na marynarza, wyrwa mu z rk drewnian opat i poama na jego gowie.

Podobny wypadek mia miejsce przed naszym przybyciem do zatoki Wang-Fong. Admira wchodzc na pomost usysza, jak jeden z artylerzystw rozmawiajc ze swoim koleg o obiedzie powiedzia: - Niech si dowdztwo udawi tym zgniym solonym misem, ja go nawet nie tkn! Kiedy spostrzeg admiraa, byo ju za pno. Artylerzysta musia stan przed gronymi oczami zwierzchnika. Rozlegy si sowa dobitne jak elazne odwaniki: - Co ty pyskujesz, cierwo? Zachciao ci si szynki z groszkiem czy jarzbkw w mietanie? Admira sta na trapie, artylerzysta za na pokadzie. Nogi pierwszego znajdoway si na wysokoci ramion drugiego. Winowajca, salutujc, odrzuci gow wstecz i zastyg w penym grozy oczekiwaniu. Admira powiedzia mu jeszcze kilka sw, a potem sw cik nog obut w byszczcy bucik kopn go w twarz i nie patrzc na ofiar wszed na pomost. Artylerzysta jkn gucho i pad na pokad. Jego twarz momentalnie zamienia si w krwawe miso. Uklk i potrzsajc gow rozpryska po pokadzie czerwone plamy. Na rozkaz dowdcy wachty odprowadzono go na punkt opatrunkowy. Tam wyjanio si, e obroca ojczyzny ma wybite przednie zby, rozcite wargi i strzaskan ko nosow. Na grnym pokadzie mokr szmat starto krwawe plamy. Pancernik Suworow szed dalej. Na pomocie pod rozcignitym tentem siedzia w fotelu admira, rozpiwszy kitel i podstawiajc wochat pier pod lekki powiew wiatru, ponury i zmczony, jakby dokona czego wielkiego.

U wrt Cuszimy 13 maja w dzie pogoda znacznie si poprawia. Deszcz nie pada, a wiatr wyranie traci na sile. Chmury zrzedy, wida byo kawaek bkitu, przez ktry niekiedy wygldao soce. Nasza eskadra zbliaa si do Cieniny Koreaskiej. Sza z szybkoci dziewiciu wzw. Wszyscy przygotowali si do bitwy, sdzc, e za godzin lub dwie spotkamy nieprzyjaciela. Ale ku naszemu zdziwieniu na horyzoncie byo pusto. Tylko jakie nieznane znaki odbierane przez aparaty radiotelegraficzne wiadczyy o obecnoci wroga, na razie ukrytego w oddali. Widocznie porozumiewa si ze swoimi okrtami rozpoznawczymi. Na podany sygnaem rozkaz dowdcy eskadry krowniki miay przygotowa par na 15 wzw, a pancerniki na 12. Przed obiadem przez ca drug poow dnia wiczylimy si w wykonywaniu ewolucji; byy to pierwsze wiczenia od chwili przyczenia si do nas zespou Niebogatowa. Na Suworowie wci podnoszono flagi w rnych kombinacjach. Maszty innych okrtw te byy upstrzone rnokolorowymi flagami powtarzajcymi sygnay dowdcy eskadry. Na pomostach panowa gorczkowy nastrj. Wszystkie lornety byy skierowane na pancernik, na ktrym znajdowa si admira - eby si nie spni z wykonaniem rozkazu. Jednak i tu z okrutn wyrazistoci zaznaczyy si nasze braki. Eskadra, bdc zbiorowiskiem okrtw najrnorodniejszego typu, z trudem formowaa szyk bojowy. Kolumna idc szykiem torowym stale si zaamywaa, dezorganizowana przez zbaczajce z wyznaczonej drogi okrty. Jeszcze gorzej byo z przechodzeniem do szyku czoowego. Niektre okrty, nie zrozumiawszy sygnau, wprowadzay kompletny zamt. A kiedy na sygna Suworowa eskadra przybraa szyk czoowy, powsta zupeny chaos. Byy to zowieszcze znaki.

Ale w danym wypadku wielu z nas interesowao co innego. Dlaczego Roestwienskiemu nagle zachciao si w pobliu brzegw Japonii, tu przed bitw, urzdzi manewry? Dlaczego nie zrobi tego wczeniej, zaraz po przyczeniu si do nas zespou Niebogatowa? Przecie wtedy mona byo powici na to wicej czasu i nic by si nie stao, gdybymy nawet o dwie doby pniej przybyli do Cieniny Koreaskiej. Czyby dowdca zapomnia o tym? Nie, mia on tu jakie wasne obliczenia, ktrych moemy si tylko domyla. Wczoraj w nocy umylnie zmniejszy szybko eskadry, a dzi niepotrzebnie zmarnowa kilka godzin zajmujc si wiczeniem ewolucji. Miao si wraenie, e eskadra sztucznie przedua ostatnie stadium swojej wyprawy. Gdyby nie to, ju pn noc przeszlibymy najwsz cz cieniny, gdzie si znajduje wyspa Cuszima. A najbardziej prawdopodobne byo to, e gdzie w pobliu tego miejsca skoncentrowaa si flota japoska. Moliwe, e dziki mglistej nocy i duej fali, co przeszkadzao nieprzyjacielowi w rozpostarciu sieci okrtw rozpoznawczych, przeskoczylibymy niepostrzeenie; moliwe zreszt, e i tak by nas rozbito. W kadym bd razie nie mogo by nic gorszego ni to, co nas pniej spotkao. Ale wszystkie rachuby Roestwienskiego sprowadzay si widocznie do tego, eby spotka si z nieprzyjacielem 14 maja i eby bitwa odbya si koniecznie w dniu koronacji jego cesarskiej moci. Wielu zaprzyjanionych marynarzy dawao sobie adresy rodzin, zalecajc przy tym: - Jeeli co si ze mn stanie, napisz, przyjacielu, szczegowo o tym mojej rodzinie. - Dobrze. Ty te. Napisz o wszystkim. Twarze ich byy wwczas powane i zatroskane. Rozmawiali o czekajcej ich mierci z tak sam prostot, z jak chopi mwi o przygotowaniu drzewa na zim albo o tym, na ktrym zagonie czas ju kosi owies. Potem oczy marynarzy zapalay si nadziej. - A moe zostaniemy przy yciu, wtedy sobie golniemy! - Obmyjemy, bracie, dusz. Postaram si o zagraniczny rum. Zapomniaem tylko, jakiej firmy. Ale poznam butelk po ksztacie. Ten rum jest taki mocny, e jeden go pije, a siedmiu si upije. Do suby rozpoznawczej dowdca eskadry i tym razem, tak samo jak w przeddzie, odnis si z zupenym lekcewaeniem. Ten bezprzykadny brak jakiegokolwiek zainteresowania tym, co si dzieje u nieprzyjaciela, nadal wielu zadziwia. Po c w takim razie znajdoway si przy eskadrze lekkie szybkie krowniki, ktrych warto bojowa bya znikoma? Noc bya chmurna, ciemna, z pokazujcymi si z rzadka gwiazdami. Na morzu trzymaa si mga. Wia wiatr o sile trzech, czterech stopni. Zbliajc si do rejonu, w ktrym mona ju byo spotka si z japoskimi okrtami rozpoznawczymi, eskadra palia tylko cz wiate. Trudno byo zupenie si bez nich obej, bo przy takim skupieniu okrtw mogo nastpi zderzenie. Ale zrobiono wszystko, eby nie zdradzi swej obecnoci przed nieprzyjacielem. W tym celu osabiono wiata rufowe, a wiata pozycyjne byy widoczne tylko od wewntrz szyku. wiata topowe zgaszono. Zabroniono posugiwa si telegrafem bez drutu. Pod tym wzgldem wszystkie zarzdzenia wydaway si suszne, rozsdne. Ale oto zamigotay wiatekiem szczytwki na masztach pancernika flagowego nadajce jaki rozkaz dowdcy eskadry. Takie same wiateka zalniy w szczytwkach na innych okrtach, co oznaczao, e podany sygna zosta przyjty i zrozumiany. Miao si wraenie, jakby na masztach wszystkich okrtw znajdoway si niewidzialne istoty, szybko mrugajce promienistymi oczami. Dziao si tak z maymi przerwami w cigu prawie caej nocy. I nikt ze sztabu nie pomyla, e taka sygnalizacja szybciej i na dalsz odlego, ni jakiekolwiek inne wiato, moe zdradzi nieprzyjacielowi miejsce, w ktrym znajduje si eskadra. Niezalenie od tego za eskadr, trzymajc si w odlegoci kilku kabli od niej, szy okrty szpitalne

Orio i Kostroma, ktrych konwencyjne wiata pony szczeglnie jasno. W ten sposb stosowane przez nas rodki ostronoci byy zupenie daremne. Z tego te powodu marynarze siedzcy na dziobie mwili: - Nasz dowdca wida cakiem straci rozum. - A jego sztab zdziecinnia. - Racja. Tak tylko trzyletnie dzieci bawi si w chowanego. Schowa gow pod fartuch matki i wola: Szukajcie mnie! Z naszymi okrtami dzieje si co podobnego. Obok tej grupy marynarzy przechodzi miczman Wrbelek. Nastroszywszy uszy zawierka: - Dlaczeg to krytykujecie zarzdzenia samego dowdcy? - Ani nam to byo w gowie, wasza wielmono. - Sam syszaem! - Zdawao si panu, wasza wielmono. Mwilimy, e dobrze by byo odprawia przed bitw naboestwo do witego Mikoaja-Ordownika albo do witego Jerzego-Zwycizcy. - A kogo porwnywalicie z dziemi? Palacz Bakanow zacz tumaczy: - A to to ja, wasza wielmono, opowiadaem o swoim synku. Ma ju pity rok. Sprytny chopak. Cigle mnie si pyta: Tatusiu, kiedy si urodzi czowiek, jak si poznaje, czy to dziewczynka, czy chopczyk? Czy po spodekach? mieszny chopak, nawet bardzo mieszny. Miczman krzykn oburzonym gosem: - Wasze szczcie, e nie mam czasu! Za takie bezczelne kamstwo dabym wam porzdn szko! I odchodzc na ruf znikn w ciemnoci. Marynarze rozemiali si: - Zuch z ciebie, Bakanow, zrcznie si wykrci! Obszedem wszystkie pokady, byem w wielu wieach. W oczekiwaniu na atak torpedowcw oficerowie i dziaonowi bez ustanku dyurowali przy dziaach, bacznie wpatrujc si w ciemn dal, czy nie zarysowuje si gdzie sylwetka nieprzyjacielskiego torpedowca. Dyurowano i na innych stanowiskach. Poowa zaogi miaa czuwa, gotowa na pierwszy alarm rozpocz akcj. Reszta na razie moga spa nie rozbierajc si. Ale nikomu nie chciao si spa. Obawialimy si nie tyle ognia artyleryjskiego, ile atakw torpedowcw. Noc upywaa powoli i kada minuta przytaczaa wiadomo groz oczekiwania, e oto lada chwila rozlegnie si przy burcie niszczcy wszystko wybuch torpedy nieprzyjacielskiej. W takim napreniu ludzie nie mogli dugo milcze - nerwy nie wytrzymyway. Dlatego te w ciemnoci na pokadzie wida byo wszdzie grupki cicho rozmawiajcych marynarzy. Mona tu byo usysze rozmowy o wszystkim, najmniej jednak mwiono o wojnie. Jedna z grupek dyskutowaa na temat kobiet: - To zaley, jaka ona si trafi. Niejedna tak ci zawojuje, e nic nie moesz z ni poradzi. I ona to bdzie w dyszlu chodzi, a ty przy niej - na przyprzk!

Elektrykarz Kozyriew w zwizku z tym opowiedzia: - Zdarzaj si takie wypadki. Czytaem na ten przykad o Nelsonie. By to najsawniejszy admira, niezmiernie odwany. Ba si go sam Napoleon. I co mylicie? Trzs si przed swoj on jak krlik przed wilczyc. I eby cho bya, powiedzmy, krlow albo ksiniczk. Gdzie tam! Prostytutka z Neapolu! Starszy sygnalista Zefirow doda: - Tak, on trudniej kierowa ni caym pastwem. Na przykad nasi carowie: rzdzi pastwem maj prawo ju w siedemnastym roku ycia, a eni si - dopiero w dziewitnastym. Na dziobie wrd marynarzy ochryple brzmia gos maszynisty torpedowego: - ...Stao si to u nas na wsi w same Zielone witki. Caa wie w cerkwi. A cerkiew przybrana zieleni: obok ikon stoj brzzki, na pododze rozrzucona trawka. A mio popatrze! U nas w cerkwi panuje taki obyczaj: baby i dziewczyny stoj w tyle, a chopy i chopaki - na przedzie. Od wejcia a do gwnego otarza pozostawia si przejcie szerokoci dwch arszynw, co w rodzaju korytarza z ywych ludzi. Robi si tak po to, eby mona byo swobodnie przej naprzd: postawi wieczk przed ikon albo przystpi do komunii. Wszystko odbywa si, jak trzeba: tgi diakon czyta tekst liturgiczny i wymachuje kadzielnic, stary siwiuteki pop intonuje, na chrze piewacy zmikczaj dusze modlcych si, parafianie bij Bogu pokony. Przez okna zaglda sonko. Gorco i duszno... - Nudne to, co mwisz o cerkwi - przerywa kto opowiadajcemu. - Opowiedz o czym innym. - Poczekajcie, dojdziemy i do wesoego - odpowiedzia maszynista torpedowy i cign dalej: Otworzy pop wielkie drzwi otarza i zaintonowa tak sodziutko, jakby mu cukierek wpad do ust: Przystpcie ze strachem boym i z wiar. W tym momencie kto jak nie zacznie becze w cerkwi! Potem jeszcze goniej. I ten kto beczc idzie swobodnym przejciem prosto do otarza. Wszyscy zadreli i gwatownie rzucili si ku cianom. Baby zaczy piszcze. I c si okazao? Byo to ciel mojego swata, Oki Liamkina, piciomiesiczne, czarne, due. Rozigrao si i wpado do cerkwi. Wpado przed gwny otarz. To do jednej grupy piewakw podbiegnie, to do drugiej. Wyrzuca tylne nogi, krci ogonem i beczy, jakby z niego skr zdzierali. Potem przy otarzu to samo zaczo wyprawia. Pop poblad, brdka mu si trzsie. On pierwszy si opamita i krzyczy: apcie to stworzenie! Ale jak tu apa? Z ludmi Bg wie, co si dzieje! Jedni myl, e diabe wpad do cerkwi, inni - e zacz si koniec wiata. Chopi haasuj, baby i dziewczyny piszcz, dzieci pacz. A cielak od tego haasu i tumu jeszcze bardziej oszala. Biega koo otarza jak wcieky i nie przestaje becze. Wtedy ju diakon rzuci si za cielciem, a za nim jeszcze trzech: diaczek, kocielny i str. I co mylicie? We czterech w aden sposb nie mogli go zapa. Dugo biegali, pki diakon nie chwyci cielcia za ogon. Ciel szarpno si, diakon bcn na podog tu przed wielkimi drzwiami otarza, jednake ogona z rki nie wypuci. Wtenczas tamci trzej dobiegli. Ludzie ju wtedy opamitali si, zacz si miech. Wycignli ciel na wiat boy, dali mu kopniaka w zadek - id!... Z pomostu rozleg si gos dowdcy wachty: - Ej tam, na dziobie! Co za haasy? Moe by troch ciszej? - Rozkaz! - odpowiedziao kilka gosw. Byo ju dobrze po pnocy, kiedy udaem si do Wasiliewa. By on tylko inynierem, ale mogem si od niego dowiedzie wicej ni od kadego z oficerw liniowych, nawet w tych sprawach, ktre nie naleay do zakresu jego specjalnoci. Chciaem ostatni raz szczerze z nim porozmawia. Na korytarzu oficerskim przed jego kajut zatrzymaem si nasuchujc. Dokoa byo cicho. Tylko z gbi pancernika

dochodzio dudnienie pracujcych z nateniem maszyn, wskutek czego pod nogami dra elazny pokad pokryty linoleum. Za ciank sycha byo jakie szmery. Cicho zapukaem do drzwi i otrzymawszy pozwolenie wszedem do kajuty. Wasiliew, jakby szykujc si do podry, w skupieniu kad do walizki swoje rzeczy, rkopisy, rysunki. - Przygotowuj si do bitwy. Trzeba bdzie na wypadek poaru zanie walizk w bezpieczniejsze miejsce. Najwaniejsze to notatki i rysunki, ktre pragnbym uratowa. Reszty nie bdzie mi al, jeeli nawet przepadnie. By bez kurtki, tylko w nocnej koszuli. Za kadym razem, kiedy nie widziaem na jego ramionach srebrnych epoletw, wydawa mi si bliszy. Opowiedziaem mu, jak marynarze przeklinaj dowdc eskadry. Wasiliew, wysuchawszy mnie, zacz mwi z podnieceniem: - To le, e on w nikim nie potrafi wzbudzi zaufania do siebie i e nie posiada autorytetu wrd oficerw. Sam jest temu winien. Przecie kady, kto do reszty nie zgupia wskutek naszych idiotycznych porzdkw, musi widzie wszystkie nonsensy, jakie on popenia. Zacznijmy od organizacji eskadry. Siy nasze le zostay podzielone na zespoy. Oslabia, posiadajc czciowe opancerzenie, naley raczej do typu krownikw pancernych. Dlaczego nie stan na czele zespou zoonego z takich krownikw, jak Oleg, Aurora i Swietana? Wszystkie te okrty, rozwijajce 18, 19 wzw, mogyby przynie nam wicej korzyci. A dowdca poczy je ze starymi krownikami Dmitrij Donskoj i Wadimir Monomach, zmniejszajc w ten sposb ich rol bojow. A tymczasem dwa ostatnie, posiadajce opancerzenie, powinny by si znajdowa w jednej kolumnie z pancernikami starego typu o maej szybkoci: Sisoj Wielikij, Nawarin, Apraksin, Sjeniawin, Uszakow, Nachimow; kolumn powinien by prowadzi Nikoaj I. Taka kolumna mogaby rozwin szybko do 12, 13 wzw. Rozmawiajc ze mn Wasiliew to zwija w trbk ceratowy kajet, to znw go rozwija. - Oprcz dwch holownikw pozostay przy eskadrze jeszcze cztery transportowce: Anadyr, Irtysz, Korea i pywajcy warsztat Kamczatka. Obecno ich w eskadrze pozwalaa przypuszcza, e popyniemy dokoa Japonii. Wwczas trudno by si byo bez nich obej: by moe, i w drodze trzeba by byo jeszcze raz adowa wgiel. A teraz na co nam one potrzebne, kiedy wybralimy Cienin Koreask? Moe admira ma zamiar adowa wgiel w czasie bitwy? Kamczatka jest poytecznym okrtem w drodze, ale nie w bitwie. Admira cignie j za sob. Po co? Widocznie zamierza dokonywa po bitwie reperacji za pomoc tego warsztatu. Ale do tego trzeba mie pewno, e nie trafi w ni ani jeden pocisk. Szybko jej nie przekracza 10 wzw. Jeszcze gorzej jest z Kore. Wiezie adunek: wgiel i miny zagrodowe. Strach pomyle, co si stanie, jeeli jaki pocisk celnie w ni trafi! Jest niebezpieczna i dla innych naszych okrtw. Wszystkie te cztery transportowce s skazane na zagad. Do ich ochrony osabiamy eskadr o szedziesit dwa dziaa szecioi piciocalowe. Czym si tumaczy taki rozkaz dowdcy: tpot czy zarozumialstwem? Poniewa jestemy sabsi od nieprzyjaciela, wic kada jednostka bojowa ma dla nas znaczenie. Syszaem od sztabowcw, e we Wadywostoku nie ma dla nas niezbdnych materiaw i zapasw. Wszystko to musimy przywie ze sob. Bardzo piknie! Ale w jaki sposb? Bdzie to wielkie szczcie dla nas, jeeli poowa eskadry tam si przedostanie. A tu chc jeszcze, ebymy i transportowce dostawili do Wadywostoku. A za kog nasi maj Japoczykw? Przecie nie z Zulusami mamy do czynienia! Czas ju wyrzec si pogldu, e to mapy. A my rzeczywicie okazalimy si niewiele warci. Jeeli ju transportowce s tak niezbdne we Wadywostoku, to dlaczego by nie wyznaczy im spotkania? - Ekscelencji nie przyszo to do gowy - odpowiedziaem na pytanie. - Przecie jeli kto ma cho troch oleju w gowie, rozumie chyba, jak bardzo te transportowce krpuj nasz eskadr. Gdyby jaki bokser przed walk ponawiesza na siebie walizki z bielizn albo z ywnoci, wygldaoby to

dziko i niedorzecznie. Musiaby si bi obarczony swoimi walizkami. Mona powiedzie z ca pewnoci, e zostaby pokonany. A my, zabierajc ze sob transportowce, upodobnilimy si wanie do takiego boksera. - Admiraowi wiele rzeczy nie przyszo do gowy - podj Wasiliew. - Popatrzcie, jak teraz nasza eskadra jest uszykowana. Okrty bojowe id dwiema kolumnami torowymi. Pomidzy nimi znajduj si transportowce i torpedowce. Jeli chodzi o rozpoznanie, to pod tym wzgldem nie zrobilimy nic. Na naszych okrtach pal si wiata. Znajdujemy si prawie tu przy brzegach Japonii. Noc ciemna. Taki szyk podczas wyprawy jest najkorzystniejszy dla torpedowcw nieprzyjacielskich. Czy wyobraacie sobie, co si moe sta, jeeli Japoczycy zaatakuj nas teraz torpedowcami? Niech tylko dwa torpedowce przedostan si w rodek naszej eskadry - i katastrofa gotowa. Mog zupenie bezkarnie potopi nasze okrty. A my nie bdziemy nawet mogli odeprze ataku, bo musielibymy strzela do siebie. Powiedziaem: - To jasne dla kadego marynarza. - Ale nie dla Roestwienskiego. On adnych rad ani opinii ze strony dowdcw zespow i okrtw nie uznaje. Wszystkich uwaa za osw, a siebie za geniusza. Przecie choby za to tylko, e nasze pancerniki s tak przeadowane wglem i zapasami, powinien pj pod sd. Pancernik Orio jest przeadowany o 1700 ton. Samej wody wzito o 350 ton za duo. Po co? eby zwikszy moliwo zatonicia okrtu? Do wielu gupstw, jakie popeni, doda jeszcze jedno: skierowanie eskadry przez Cienin Koreask. Wasiliew podnis praw rk i potrzsajc przede mn kajetem, jakbym ja wszystkiemu by winien, doda: - Niestety, za ca t zbrodnicz awantur zapac nie tylko admiraowie, ale i my wszyscy, cay nasz nard. Jeeli tylko Japoczycy nie zabij przedwczenie was i mnie, zobaczycie, co bdzie, jak fatalnie ujawni si wszystkie nasze braki. Zreszt, na diaba wszystkie te rozwaania! W obecnych warunkach nic nie moemy zmieni. Wrzuciwszy kajet do walizki, Wasiliew pochyli gow nad stoem i zamyli si. Jego znuone oczy dugo patrzyy w kt kajuty, twarz przybraa wyraz goryczy i blu. Zdawao si, e zapomnia o mojej obecnoci. Kto z haasem przebieg po korytarzu, ciko stukajc butami. - Ta wojna - przerwaem milczenie - bardzo przypomina niefortunn kampani krymsk. Trzeba wwczas byo zdj z eskadry cae uzbrojenie, dziaa, a wreszcie i ludzi celem obrony fortecy. Nastpnie opustosza eskadr musielimy zatopi u wejcia do portu. To samo stao si i w Porcie Artura: tak samo zdjlimy z eskadry dziaa i ca zaog, tak samo bez bitwy zatopilimy nasze okrty. Wasiliew, podnisszy gow, nagle si oywi: - Macie racj. Sdz, e i pod wzgldem nastrojw spoecznych historia si powtrzy. Kampania krymska bya po to potrzebna, eby wszyscy zrozumieli, e duej tak y nie mona. Rosja z jej wedle wyraenia Hercena - uwicon wasnoci znalaza si w lepym zauku. Ta sytuacja wzburzya lepsz cz spoeczestwa. Zaczy si powstania chopskie. Skoczyo si to uwaszczeniem chopw. To samo nastpi i po tej wojnie, zwaszcza po rozbiciu naszej eskadry, w ktrej teraz

pokadaj wszelkie nadzieje. Dla wszystkich stanie si jasne, dokd nas zaprowadzi ten nieudolny rzd. Rewolucja jest nieunikniona. I ju si zacza... Poegnaem Wasiliewa i wszedem na pomost rufowy. Ksiyc dawno ju powinien by wzej, ale kry si gdzie za czarn warstw chmur. Byo po dawnemu ciemno. Japoczycy nie ukazywali si. Prawdopodobnie postanowili zaj nam drog w samej cieninie, tu przy swych granicach. Patrzyem przed siebie w nocn mg i mylaem: co w tej chwili robi dowdca floty japoskiej, admira Togo? Jaki cios gotuje dla naszej eskadry? Los nasz zalea teraz od jego umiejtnoci dysponowania siami morskimi. Kim jest ten do ju sawny czowiek? Czy istotnie jest wielkim wodzem, czy te zdoby sobie saw tylko dlatego, e dowdcy floty rosyjskiej byli zupenie bezmylni? Na naszym okrcie bardzo mao o nim syszano. Wiadomo byo tylko, e skoczy wysz wojskow szko morsk w Anglii, pywa na okrtach angielskich i wietnie przej wszystkie tradycje morskie Anglikw. Pewnego razu ogldaem z Wasiliewem jego fotografi zamieszczon w pewnym pimie angielskim. Na tej fotografii Togo by w galowym mundurze z orderami na piersi, ze wstg przez rami, z emblematem na czapce. Mundur jego by tego samego typu, co we flotach europejskich. I w jego postarzaej twarzy z drobnymi zmarszczkami, z grub grn warg i ostr siwiejc brdk mao byo cech japoskich, jeeli nie bra pod uwag charakterystycznej skonoci oczu. W pimie tym wydrukowano o Togo artyku. Wyczytalimy, e admira przewysza wzrostem przecitnego Japoczyka, jest dobrze zbudowany. Dalej bya mowa o tym, e ma du gow o regularnym ksztacie i e nigdy nie rozstaje si z fajk. Autor artykuu nie opowiedzia o admirale Togo nic istotnego, ale wyraa si o nim z zachwytem, nazywajc go dobrodusznym i szlachetnym czowiekiem oraz genialnym dowdc. Zupenie inaczej odnosi si do niego dziennik francuski, ktry oddajc nalene uznanie jedynie talentowi admiraa Togo, charakteryzowa go jako czowieka chytrego, przewrotnego i okrutnego. Nie ustajcy wiatr chodnia, przybiera na sile i nie tylko burzy morze zmuszajc je do ponurego mruczenia, ale wzlatujc w gr, rozdziera czarne jak sadze oboki. W gbinie nieba ukaza si skrawek wyszczerbionego ksiyca. Matowym wiatem bysny stromo wspite grzbiety fal, wyraniej zaznaczyy si kontury okrtw. Uwag moj zatrzyma na chwil ten skrawek ksiyca. By podobny do zotego daszka czapki. Spod niego, narzucajc wiadomoci jaki mtny niepokj, patrzya na nas gwiazda, jakby byszczca renica otoczona pajczo delikatnymi rzsami. Powrciem mylami do eskadry. Przeadowana wglem i zapasami, znuona podr i zdezorganizowana duchem niewiary w zwycistwo, zwolna posuwaa si ku przepaci. Rozumieli to wszyscy, poczynajc od oficerw a do najmodszego marynarza. A jednak nie zawrcilimy. Dlaczego? Dlatego, e dowdcy zespow nie sprzeciwili si dowdcy eskadry, dowdcy okrtw nie mogli sprzeciwi si dowdcom zespow, oficerowie musieli by posuszni dowdcom okrtw, a bosmani, bosmaci i marynarze po prostu si nie liczyli. Zdawao si, e nikt ju nie mg zmieni wyroku historii. Wszyscy znajdowali si na swoich stanowiskach, wszyscy wykonywali sw powinno. Z kominw bucha dym, za ruf obracay si ruby burzc nieznane wody. I czarne, milczce okrty z beznamitnym spokojem szy naprzd, aby pogrzeba w otchani obcego morza saw cesarstwa rosyjskiego i ostatni nadziej naszej armii mandurskiej. Przebylimy przeszo 18 000 mil morskich. Pozostay jeszcze jakie trzy doby drogi - i bdziemy we Wadywostoku. Ale nigdy nie byo do tego portu tak daleko jak teraz. eby dosta si na ziemi ojczyst, musimy przej przez straszne wrota mierci, jakimi bya dla nas cienina Cuszimy.

Bitwa
Pod pierwszym uderzeniem
Nikt nic przypuszcza, by klska floty rosyjskiej moga by tak druzgocca. Stoimy w obliczu nie tylko klski militarnej, lecz cakowitego krachu samowadztwa. (Lenin, Klska)

Nieprzyjaciel na horyzoncie Na Orle oddzwoniono godzin pit. Jeszcze nie przebrzmia dzwon okrtowy, kiedy rozlega si znajoma, tysic razy przeze mnie syszana melodia porannej pobudki: to na grnym pokadzie gra trbacz. Jego policzki nadymay si, oczy nienaturalnie wychodziy na wierzch, gdy wyciga dugie minorowe dwiki sygnau. Na pokadach natychmiast rozlegy si piszczaki bosmaskie i okrzyki: - Wstawa! Wiza hamaki! - Wstawa szybko! - Przeciera oczy! - Zwija si prdko! Ci, ktrzy spali, tym razem zrywali si popiesznie. W t pen niepokoju noc niewielu korzystao z wiszcych hamakw, wikszo spdzia j zdrzemnwszy si byle gdzie. Nikt si nie rozbiera. Wszyscy szybko biegli do umywalni, eby naprdce odwiey twarz zimn wod zza burty. Ranek upywa jak co dnia: jedlimy niadanie, sprztalimy pokady i inne pomieszczenia. Wia sud-west o sile czterech stopni. Ponad wzburzonym morzem, kryjc w sobie co ostrzegawczego, wisiaa szara mga. Soce wschodzio zwolna, czerwone, ogromne, jakby spuchnite z wysiku. Eskadra, podzielona na dwie kolumny, sza z szybkoci dziewiciu wzw kursem nord-ost 50, kierujc si ku cieninie Cuszimy. Szyk by taki sam jak wczoraj. Na czele prawej kolumny szed pancernik Suworow pod flag wiceadmiraa Roestwienskiego, na czele lewej - pancernik Nikoaj I pod flag kontradmiraa Niebogatowa. Na przedzie w szyku klinowym posuway si krowniki rozpoznawcze: Swietana, Amaz i Ura. Par minut po pitej nasi sygnalici i miczman Szczerbaczew, uzbrojeni w lornetki i lunety, zauwayli z prawej strony szybko zbliajcy si do nas parowiec. Podszed na czterdzieci kabli i wzi kurs rwnolegy do naszego. Ale trwao to tylko kilka minut; zrobiwszy zwrot w prawo parowiec skry si we mgle porannej. Szed z szybkoci nie mniejsz ni szesnacie wzw. Bandery nie mona byo rozpozna, ale jego zachowanie od razu nasuwao podejrzenie, e to japoski okrt rozpoznawczy. Naleao niezwocznie wysa w pocig dwa szybkie krowniki. Niezalenie od tego, czyby go zatopiy, czy nie zatopiy, wyjaniyby jedno ogromnie doniose zagadnienie: czy nieprzyjaciel nas zauway, czy wci jeszcze nic o nas nie wie? Od tego zaleao zachowanie si eskadry. Ale admira Roestwienski wcale si nie interesowa zagadkowym okrtem.

Koo sidmej z prawej strony ukaza si, dymic dwoma kominami, jeszcze jeden okrt idcy kursem na zblienie. Kiedy odlego midzy nim a nami zmniejszya si do pidziesiciu kabli, rozpoznano, e to lekki krownik nieprzyjacielski Idzumi. Ca godzin szed tym samym kursem, co my, jakby dranic si z nami. Oczywicie nie bez powodu pozostawa w polu widzenia eskadry rosyjskiej. Wiedziaa co o tym nasza radiostacja, nerwowo odbierajca niezrozumiay szyfr. Byy to meldunki dla admiraa Togo, zawiadamiajce, z jakich okrtw skada si nasza eskadra, gdzie si znajdujemy, z jak szybkoci, jakim kursem i w jakim szyku si posuwamy. Admira Roestwienski da sygna, by okrty prawej kolumny wyceloway dziaa prawej burty i wie rufowych na krownik Idzumi. Ale skoczyo si tylko na tym, e wzilimy go na cel. A nasze szybkie krowniki i tym razem pozostay bezczynne. Na dziobie sycha byo tak rozmow: - Czemu to bohater incydentu pod Hull patrzy w tamt stron i nie rozkazuje otworzy ognia do Japoczykw? - Tak, cho to nieduy krownik, jednak lepszy ni ajby rybackie. - Nic nie rozumiecie. Gdybymy zaczli strzela, Japoczycy na innych okrtach przestraszyliby si i rozbiegli. Z kim wtedy walczy? I nie bdzie za co dosta orderw. Eskadra wci sza naprzd w tym samym szyku. Na grnym pokadzie spotkaem idcego o kulach inyniera Wasiliewa. Zatrzymalimy si przy burcie na wprost luku oficerskiego. Koo nas nie byo nikogo. Inynier powiedzia: - Jak naleao si spodziewa, nie udao nam si przemkn niepostrzeenie obok Japoczykw. To znaczy, e wkrtce dojdzie do bitwy. A skoro tak, to po co nadal cigniemy za sob transportowce? Pki nie jest za pno, mona je odesa do jakiego neutralnego portu. atwo to zrobi. Przede wszystkim naley odpdzi krownik japoski. Transportowce skorzystayby z mglistej pogody i bez adnego ryzyka skryyby si w morskiej dali. Taki manewr przyniesie potrjny poytek: po pierwsze ocalej transportowce, po drugie - nasze krowniki zwolnione z obowizku osaniania niepotrzebnego nam w bitwie taboru bd mogy wzi w niej czynniejszy udzia, po trzecie szybko caej eskadry zwikszy si z dziewiciu na dwanacie wzw. - Widocznie Roestwienski wierzy w swoje zwycistwo - odparem. - Taka gupia wiara, nie oparta na zdrowej logice i cyfrach, przydaje si tylko popom, a nie dowdcy eskadry. W czasie naszej podry niejednokrotnie suchaem nie skrpowanych niczym rozwaa Wasiliewa na temat taktyki i strategii morskiej. I za kadym razem, gdy krytykowa zadania bojowe eskadry, zadziwia mnie swoimi nie dajcymi si obali argumentami. Od niego nauczyem si inaczej myle. Niekiedy nasuwao mi si pytanie: co by byo, gdyby zamiast Roestwienskiego dowodzi eskadr ten mody czowiek? I wydawao mi si, e nie narobiby chyba takich gupstw. By on wprawdzie tylko inynierem okrtowym, ale przy jego ogromnej icie wojskowej - zdolnoci szybkiej orientacji w kadych warunkach nie powinno by to stanowi przeszkody. We Francji po wielkiej rewolucji niezwyke uzdolnienia wojenne wykazali ludzie proci: syn bednarza - Ney, koniuch - Jean Lannes, posugacz w traktierni - Murat, prawie niepimienny szeregowiec - Lefebvre, syn prostego winiarza Massna, szeregowiec Bernadotte i inni skromni ludzie z nizin. Dziki wielkiemu talentowi wojskowemu dzielni ci modziecy zostali marszakami Francji. Przy pomocy takich mistrzw sztuki wojennej geniusz militarny Napoleona zadziwia wiat wspaniaymi zwycistwami na polach bitew.

Talentami wojennymi i mstwem tych dygnitarzy z ludu zachwyca si sam Napoleon powicajc im barwne i pene sentymentu ustpy swoich wspomnie. Pami cigna mnie w gb historii wojen morskich, z ktrej czerpaem jeszcze bardziej zdumiewajce fakty. Pierwsz chronologicznie ksik, Taktyk morsk, napisa w 1697 r. we Francji nie admira, ale kapelan okrtowy - jezuita Pawe Hoste. Jest to tym ciekawsze, e nie mia on bezporedniej stycznoci z morsk sztuk wojenn, poniewa spenia tylko obowizki kapaskie. Jednake aden z yjcych przed nim admiraw nie mg z tak gruntown znajomoci rzeczy opracowa zasad manewrowania flot i prowadzenia bitwy morskiej, zasad, ktre stay si nowym kodeksem dla marynarzy caego wiata. Ksika ta przez dugie lata speniaa rol podrcznika: starzy admiraowie, jak uczniacy, uczyli si z niej wojowa na morzu. Rozmylajc o naszych autorytetach morskich mimo woli przypomniaem sobie jeszcze jeden jaskrawy przykad. W drugiej poowie XVIII w. Anglicy przez trzydzieci lat z rzdu ponosili poraki na morzu i nie wiedzieli dobrze, dlaczego. Wzburzyo to w najwyszym stopniu opini publiczn Anglii. Marynarzy oskarano o tchrzostwo. Niektrzy admiraowie stanli przed sdem i zostali rozstrzelani. A mimo to istotna przyczyna niepowodze nie zostaa ustalona przez znawcw morskiej sztuki wojennej. Odkry j dopiero spokojny postronny czowiek, nie majcy nic wsplnego z flot - drobny urzdnik szkocki John Clark. Nie by on ani marynarzem, ani wojskowym i co najbardziej zadziwiajce, nigdy przedtem nie pywa na okrtach. Ale tak si jako zoyo, e niepozorny urzdnik, ogldajcy okrty tylko z ldu, da Anglii klucz do zawadnicia morzami, do utrwalenia jej panowania na morzach. eby uratowa honor wojskowy ojczyzny ten John Clark, w porywie uraonego patriotyzmu, zacz fanatycznie szuka przyczyn, dlaczego angielskie okrty nie odnosz zwycistw. Celem studiowania sztuki morskiej nie pywa po morzach, ale siad przy stole i jak przy grze w szachy zacz rozstawia okrciki, a nastpnie wykrela na papierze schematy dociekajc praw, metod i sposobw prowadzenia bitwy morskiej, bojowego szyku okrtw itd. Na szczcie, Clark nie by zaraony rutyn zawodow; na jego zdrowy rozsdek nie wywieray wpywu powszechnie uznane teorie morskie, wysokie rangi, tradycje, zalecenia i wskazania strategw i taktykw. Wyrzekszy si utartych drg Clark po raz pierwszy spojrza na sztuk morsk przenikliwymi oczyma czowieka postronnego. Niezwyky dar obserwacji i wrodzony talent doprowadziy go do wielkiego odkrycia, e marynarze angielscy mieli faszywe pojcie o taktyce morskiej uwaajc, i z przeciwnikiem naley walczy wycznie w jednej kolumnie torowej, okrt przeciwko okrtowi. I w umyle Johna Clarka, ktry nie uznawa powzitych a priori idei, pojawia si zuchwaa myl, myl napisania pracy o nowej taktyce morskiej. Oskarenie marynarzy angielskich o tchrzostwo Clark odrzuca, a mdrkujcym admiraom wykaza ich ignorancj. Zaleca, by nie obawia si amania wasnego szyku torowego, ktry sam przez si nie ma adnego znaczenia, i dzieli eskadr na odrbne zespoy. Jedne z tych zespow, miao wdarszy si klinem w szyk przeciwnika, atakuj jego odcit cz, podczas gdy inne jednoczenie przeszkadzaj przeciwnikowi przyj z pomoc atakowanym okrtom. W takich wypadkach nieprzyjaciel nie moe uchyli si od bitwy bez ryzyka utracenia czci swych okrtw. Clark przekonywa, e nie naley si obawia, jeeli nawet bitwa przejdzie w oglny zamt - skorzysta na tym ten, kto to zrobi pierwszy, zrobi wiadomie, wedug oblicze, niespodzianie. Wskutek takiego zaskoczenia nieprzyjaciel traci gow i ulegajc panice idzie w rozsypk. Sowem: zdezorganizowa wroga, rozbi jego cao organiczn, popsu mu szyki - oto droga do zwycistwa. Z chwil pojawienia si wietnej ksiki Johna Clarka Anglicy diametralnie zmienili metody i sposoby prowadzenia bitew morskich. Posugujc si nimi odnieli szereg wietnych zwycistw na morzu - pod Dominique, Saint Vincent i Trafalgarem. Jednak wszystkie te rozmylania naleay do przeszoci, a teraz zajmowao mnie co innego. Powiedziaem Wasiliewowi:

- Oburza si pan na admiraa za jego bdy. Ale przecie pan sam nieraz podsuwa mi myl: im gorzej bd si przedstawiay nasze sprawy na wojnie, tym wicej wygrywa na tym rewolucja. Czy nie tak? Wasiliew surowo cign czarne brwi: - Zupenie susznie. I nie myl zapiera si tych sw. Jeeli Japoczycy rozbij II Eskadr, ostatni nadziej naszego imperium, bdzie to waniejsze od rozerwania bomb jakiego ministra, a nawet wielkiego ksicia. Klska wojsk to krach caego systemu pastwowego. Teraz ju nawet obrocy wadzy przestaj wierzy w t wadz. A z drugiej strony nadciga straszna sia wzburzonych mas ludowych. Oczywicie, bez wzgldu na wszystko wadcy nigdy sami nie wyrzekaj si wadzy. Zawsze czekaj, a zarn ich wierni poddani - czekaj na rewolucj. Wszystko to jest dla mnie jasne. Ale rwnoczenie nie mog bez blu w sercu myle o zagadzie naszych okrtw zapenionych ywymi ludmi. Takie rozdwojenie... W luku oficerskim ukazaa si modziecza twarz miczmana Wrbelka. - Tak, Japoczycy bacznie nas obserwuj powiedzia Wasiliew i powlk si ku pomostowi rufowemu, gniewnie stukajc kulami o drewnian podog pokadu. Z rozkazu admiraa zesp rozpoznawczy przenis si na ty eskadry: Swietana przyczya si do kolumny torowej transportowcw, Ura i Amaz umieciy si po bokach. Krowniki emczug i Izumrud, trzymajce si z prawej i z lewej strony kolumn, teraz wysuny si troch naprzd. Pywajce szpitale posuway si za ostatnimi okrtami. Siedem i p miesica ludzie trwali w mczcym oczekiwaniu na nadejcie jednego szczeglnego dnia, w ktrym rozstrzygnie si ich los. I oto dzie ten nadszed. Jak zwykle o smej przy dwikach dzwonu okrtowego podniesiono na rufie bander w. Andrzeja. Do tegomy przywykli. Ale dzi, dla uczczenia rocznicy koronacji cesarza i cesarzowej, rwnoczenie zaopotay w wilgotnym i porywistym powietrzu jeszcze dwie takie same bandery na stengach obu masztw. Bandery te miay rwnie znaczenie bander bojowych. Nastrj zaogi by - inaczej ni zazwyczaj - nieco podniosy. Sycha byo oywiony gwar. Niektrzy, przycupnwszy w wygodnym ktku, grali w warcaby, inni czytali ksiki. W jednej z grup powanie rozprawiano nad tym, czy czowiek moe za jednym zamachem zje pitnacie funtw razowego chleba. Strach byo pomyle, e tych ludzi czeka dzi bitwa, w ktrej, by moe, wielu znajdzie mier. Zdawao si, e umylnie popisywali si sw obojtnoci na niebezpieczestwo: zbyt ju uprzykrzyo im si takie monotonne ycie. Okoo omiu miesicy pywalimy po obcych morzach, rzadko schodzc na ld, pracujc ponad siy, cierpic gd, znoszc wyczerpujcy upa tropikalny, walajc si w bocie. Prcz tego, od dnia odejcia z Libawy, nie przestawano nas straszy moliwoci ataku Japoczykw. Pogoski wskazyway na to, e oni ledz nas wszdzie. Szczeglnie wzmg si niepokj po opuszczeniu Madagaskaru, a jeszcze bardziej po wyjciu z wd annamickich. Kad noc spdzalimy w oczekiwaniu atakw torpedowych. Teraz wszystko to si skoczyo i zbliaa si decydujca chwila: dla jednych - zimny grb w tych wodach, dla innych - ocalenie i wypoczynek na ziemi ojczystej; czy do Wadywostoku nie przedrze si cho cz naszej eskadry? O dziesitej, z lewej strony na przedzie, w odlegoci okoo szeciu kabli ukazay si ju cztery okrty nieprzyjacielskie. Jeden z nich by dwukominowy, pozostae - jednokominowe. Z naszego przedniego pomostu dugo wpatrywano si w nie, zanim odcyfrowano ich nazwy: Haszidate, Matsuszima,

Itsukuszima i Czin-Jen (dwukominowy). Byy to pancerniki II klasy, stare, o maej szybkoci i wypornoci czterech do siedmiu tysicy ton. Na naszych okrtach zadzwoniono na alarm. Dziaa lewej burty i 12-calwki wiey dziobowej zostay wycelowane w zesp nieprzyjaciela. Wielu z nas przypuszczao, e nasze szybkie pancerniki pierwszego zespou i Oslabia z drugiego oraz najsilniejsze krowniki: Oleg i Aurora, natychmiast run na Japoczykw. Zanimby nadeszy gwne siy japoskie, te cztery okrty zostayby zniszczone. Ale admira Roestwienski, nie wiadomo dlaczego, wstrzyma si od zdecydowanej akcji i pancerniki nieprzyjacielskie oddaliy si od nas tak, e ledwie byy widoczne. Na ich miejsce z tej samej lewej strony pojawiy si natychmiast cztery inne, lekkie i szybkie krowniki. Rozpoznano w nich: Czitoze, Kassagi, Niitaka i Otawa. Teraz nie byo ju adnych wtpliwoci, e zblia si decydujca chwila. Siy nieprzyjacielskie cigay ku nam. Cztery krowniki, jak i poprzedzajce je okrty, poszy takim samym jak my kursem, pomau zbliajc si do eskadry. One rwnie miay obowizek meldowania swemu dowdcy o ruchach floty rosyjskiej. A nasz sztab, jak przedtem tak i teraz, nie myla temu przeszkodzi. Na krowniku pomocniczym Ura znajdowa si udoskonalony aparat telegrafu bez drutu, mogcy nadawa i odbiera depesze na odlego do siedmiuset mil. Za pomoc tego aparatu mona byo przeszkodzi Japoczykom w porozumiewaniu si midzy sob. Dlaczego by z niego nie korzysta? Z Urau zapytano Roestwienskiego semaforem, czy mona tak postpi. Ten odpowiedzia: - Nie przeszkadzajcie Japoczykom telegrafowa. Na Urale musiano si wyrzec cakiem rozsdnego projektu. eby tak lekceway przeciwnika, trzeba byo mie wielk ufno w przewag wasnych si. A tej ufnoci nikt z nas nie posiada. Czym wic tumaczy si cay szereg posuni Roestwienskiego? Zdrad? Nie. Zgodnie ze swoim poczuciem patriotyzmu by to dowdca nieprzekupny. Ale niezwyka pycha, doprowadzajca go do zalepienia, przeszkadzaa mu myle i naleycie kierowa podwadnymi. Tak byo i w danym wypadku. Jak mia dowdca krownika pomocniczego, jaki tam kapitan 2. rangi, przypomina jemu, dowdcy eskadry, wiceadmiraowi Roestwienskiemu, co naley robi w tym albo innym wypadku? Dla niego fakt taki rwna si zniewadze. Jednego nie mona mu byo odmwi, a mianowicie lokajskiego oddania dla carskiego dworu. Na horyzoncie gromadziy si ju grone chmury si nieprzyjacielskich, a on dobrze pamita, e dzisiaj jest wielkie wito - rocznica koronacji ich cesarskich moci. Gorliwie zawiadomi o tym eskadr sygnaem ze swego okrtu. Na naszym Orle rozlegy si piszczaki i jak zawsze donone gosy podoficerw wachtowych: - Na naboestwo! Biegiem na naboestwo! Marynarzy spdzono na pokad mieszkalny. Tam przed obrazami przenonej kaplicy sta ju przybrany w szaty liturgiczne kapelan okrtowy, ojciec Paisij. Jego rya, nierozczesana broda pogniota si jak trawa, po ktrej przeszo stado, pulchna twarz z wyblakymi szarymi oczyma miaa wyraz roztargniony. Spiesznie wymawia sowa modlitw mylc widocznie o czym innym. Marynarze mieli kwane miny, jakby speniali przykry i nudny obowizek. Jedni stali nieruchomo, inni egnajc si machali rk, jakby si opdzali od natrtnych much. Na zakoczenie nieskoordynowanymi glosami odpiewali na intencj cara Mnogije leta i klnc rozeszli si. Przez ten czas eskadra zmienia szyk. Pierwszy i drugi zesp pancerny zwikszywszy szybko przecigny lew kolumn i wczyy j do swego szyku torowego. Transportowce trzymay si

z prawej strony na kocu eskadry, poza lini bojow, osaniane przez krowniki. Tam rwnie znajdowao si pi torpedowcw z drugiego zespou. Wadimir Monomach otrzyma rozkaz przejcia na praw stron transportowcw, by broni ich przed Idzumi. Lekkie krowniki emczug i Izumrud, penice rol okrtw repetujcych, te przeniosy si na prawo i wraz z czterema torpedowcami z pierwszego zespou trzymay si niedaleko kolumny torowej najnowszych pancernikw. W ten sposb nasz szyk marszowy zamieni si w bojowy. Do tej chwili cae dwie godziny szlimy szykiem marszowym, mimo e widziay nas nieprzyjacielskie okrty rozpoznawcze. I nikt z nas nie wiedzia, gdzie znajduj si gwne siy przeciwnika. Mogy by daleko, mogy rwnie by blisko. Przypumy, e niespodzianie wynurzyyby si z mgy ograniczajcej widzialno horyzontu do piciu, szeciu mil. A taka odlego, sdzc z walk pod Portem Artura, bya prawie dostpna dla artylerii japoskiej. C by nam wobec tego zostao? Pod ogniem nieprzyjaciela zmienia szyk z marszowego na bojowy. Ale dopiero co przekonalimy si, e taka zmiana szyku wymaga godziny czasu. A Japoczycy w jakie dwadziecia minut od chwili pojawienia si na horyzoncie zbliyliby si tak, e mogliby strzela celnie. W takiej sytuacji nasza eskadra od razu zostaaby rozbita. Cztery krowniki nieprzyjacielskie w dalszym cigu szy z lewej strony w zasigu naszej widzialnoci. Odlego midzy nami zmniejszya si do czterdziestu kabli. Dziaa nasze cay czas miay je na celu. Wielu denerwowao to, e dowdca eskadry nie daje rozkazu, eby otworzy ogie. Nagle z pancernika Orio z lewej rodkowej wiey 6-calowej rozleg si wystrza oddany przypadkowo przez celowniczego. Wszyscy drgnli. Pocisk polecia ze wistem i upad niedaleko od dziobu drugiego okrtu japoskiego. Na innych okrtach, w przypuszczeniu, e wystrza oznacza pocztek bitwy, take otwarto ogie. Przeciwnik zacz si odstrzeliwa. Jego pociski paday wietnie. Ku naszemu zdziwieniu wybuchay one od uderzenia o powierzchni morza i wraz z fontann wody wyrzucay kby czarnego dymu. Widocznie takie pociski byy przeznaczone specjalnie do wstrzeliwania si. Jednake nie posiadajc na razie dostatecznych si Japoczycy byli zmuszeni wycofa si i zrobili ostry zwrot w lewo. Bitwa trwaa okoo dziesiciu minut, przy czym po tej i po tamtej stronie ani jeden pocisk nie trafi. Na Suworowie podniesiono sygna: Nie marnowa pociskw. Na pancerniku Orio wielu triumfowao upatrujc w tym nieomal cakowite zwycistwo. Starszy bosman Sajom, ktry dopiero co wyszed na grny pokad, drwi z nieprzyjaciela: - Nie, te gby, to nie to samo, co bitwa z eskadr portartursk. Miczman Wrbelek z uznaniem pokiwa gow i z kolei wtrci: - Jeeli tylko nie natkniemy si na miny podwodne, to w bitwie artyleryjskiej sprawimy im porzdn ani. Modszy bosman Wojewodin niemiao zaoponowa: - Wtpi, czy na takiej wielkiej przestrzeni mona postawi miny. A co si tyczy artylerii, to oni te dobrze strzelaj, wasza wielmono. Miczman Wrbelek rozgniewa si: - Bosmanie, skr swj jzyk o p cala. Wojewodin hamujc si zacisn szczki.

Na Suworowie podniesiono sygna: Zaoga ma czas zje obiad wachtami. Wzilimy po p czarki rumu i zabralimy si do obiadu. Jedlimy na swoich stanowiskach. Po obiedzie zaodze pozwolono odpocz. Niektrzy marynarze odnosili si, do zbliajcej si bitwy z tak obojtnoci, jakby to wcale ich nie dotyczyo. - Teraz mona sobie troch chrapn - powiedzia feldfebel Murzin i zeszed na mieszkalny pokad. - A ja pjd doczyta do koca Mieszczan - powiedzia elektrykarz Goubiew i poszed na mars fokmasztu. Poszo tam rwnie trzech artylerzystw: Kiljanow, Chramczenko i Kotkin. Pierwszy sucha czytania; dwaj pozostali grali w warcaby. Wszedem na pomost i zaczem obserwowa krowniki nieprzyjacielskie. Idzumi z prawej strony i cztery okrty z lewej trzymay si teraz w takiej odlegoci, e sylwetki ich ledwie byy widoczne. Szlimy kursem nord-ost 50 zbliajc si do cieniny; po lewej stronie znajdowaa si wyspa Cuszima, a po prawej Japonia. Wkrtce na horyzoncie pojawi si prawdopodobnie admira Togo ze swoj eskadr, wezwany przez okrty rozpoznawcze za pomoc radia. Nie ulega wtpliwoci, e otrzymawszy informacje o Rosjanach koncentruje on siy morskie w cieninie Cuszimy. A skoro tak, to czemuby na przykad nie wysa kilku szybkich okrtw i nie rzuci ich na japoskie okrty rozpoznawcze? Niech si bij z nami. Japoczycy jeszcze nie s do silni, eby nie cofn si przed Rosjanami. A tymczasem nasza eskadra pozbywszy si transportowcw zrobi zwrot w lewo, w Cienin Koreask. Mglista pogoda, ograniczajca pole widzenia do szeciu mil, sprzyjaaby takiemu manewrowi. Oczywicie nieprzyjaciel i tak znajdzie nas i dogoni, ale zanim to zrobi, zdymy, rozwijajc szybko do dwunastu wzw, przej wsk cienin i bdziemy ju daleko na Morzu Japoskim. A co powinny pniej zrobi pozostawione przez nas szybkie okrty? W wypadku, gdyby japoskie okrty rozpoznawcze otrzymay pomoc, walczy, cofajc si albo w lad za eskadr, albo na Ocean Spokojny, i potem jak inn cienin na wasn rk przedziera si do Wadywostoku. Moliwe, e manewr ten nie daby nic, ale jedno tylko byo dla mnie jasne: eskadra nie powinna bya z tak biernoci posuwa si naprzd. Podszed do mnie Wasia Drozd i powiedzia: - Tej nocy zupenie nie spaem. W drodze bardzo zmizernia. Jego cienkie i dugie nogi wydaway si jeszcze dusze. Miaem wraenie, jakby sta przede mn na szczudach. Z bladej twarzy patrzyy na mnie niespokojne oczy z krwistymi ykami na biakach. - Bae si ataku torpedowcw? - zapytaem. - Ale nie! Co innego miaem w gowie. Wpado mi do rki jakie czasopismo bez pocztku i bez koca. By w nim wielki artyku o samoksztaceniu. Ciekawy artyku! Okazuje si, e trzeba wiedzie, co czyta i jak czyta. Wystarczy powici na to jakie trzy godziny na dob, ale umiejtnie. I wiesz, jaki z tego moe by poytek? Za jakie trzy lata bdziesz taki wyksztacony, jakby skoczy wyszy zakad naukowy. Prawda to czy nie? - Mniej wicej tak - dodaem mu otuchy.

- W cigu doby zawsze potrafi urwa dla siebie trzy godziny. Wasia Drozd umiechn si i doda marzycielsko: - Ech, eby si tak dosta do wizienia, do pojedynczej celi! Tam, jak powiadaj, polityczny moe nic nie robi, tylko czyta sobie ksiki, jakie mu si podobaj. W rok bym zmdrza o dwa pudy. Po odbyciu suby musz koniecznie co takiego wymyli. Na przysz jesie przechodz do rezerwy. - Do jesieni trzeba doy. Popatrz, id - wskazaem na japoskie krowniki. - Ja ju mylaem o tym i uoyem piosenk. O takie sowa: Nad wieami niebo janieje... Co czeka nas w kraju dalekim? I serce w piersi drtwieje. O, ycie me mode, kalekie. By moe, zgin w otchani, We wschodnich dalekich wodach. A czyje to serce zrani, Kto pomci me serce mode? Za nasze bezpodne mczarnie Za losu srogiego ofiary... - Dalej trzeba by co o rewolucji, ale wanie to mi nie wychodzi. Pniej jednak t piosenk dokocz. Wszystko przerobi od nowa. Dzwon okrtowy wydzwoni poudnie. Z now zmian wachty na Orle dowdztwo okrtu przenioso si na pomost bojowy. Znajdowalimy si w tym czasie na wprost poudniowego cypla wyspy Cuszimy. Na sygna dowdcy eskadra wzia nowy kurs: nord-ost 23, kierujc si wprost do Wadywostoku. Inynier Wasiliew sta na pomocie rufowym, gdzie wszed przy pomocy marynarzy, i po raz ostatni pospnie obserwowa nasz eskadr, ktra tak si rozcigna, e kocowe okrty giny w szarej mgle. Trudno byo nawet wyobrazi sobie patrzc na ni, e taka sia moe ulec zagadzie.

Spotkanie z gwnymi siami Mga opadszy na morze ukrya na jaki czas przed nami japoskie okrty rozpoznawcze. Dowdca eskadry pragnc widocznie to wykorzysta zacz zmienia szyk swoich okrtw liniowych. Po co, w jakim celu - nikt nie wiedzia. Na sygna dowdcy pierwszy i drugi zesp pancernikw powinny byy, zwikszywszy szybko do jedenastu wzw, zrobi kolejno zwrot w prawo na osiem rumbw. Rozkaz ten zosta wykonany w sposb nastpujcy: z pocztku zrobi zwrot w prawo pod ktem prostym okrt flagowy, a nastpnie doszedszy do miejsca zwrotu zrobiy to samo Aleksandr III, Borodino i Orio. Inaczej mwic, wszystkie okrty wykonujc ten zwrot szy ladem czoowego. W tym czasie z mgy znw wynurzyy si japoskie okrty rozpoznawcze. eby nie zdradzi przed nimi swych zamysw, Roestwienski anulowa rozkaz w odniesieniu do drugiego zespou zostawiajc go po dawnemu w szyku torowym. Wielu oficerw przypuszczao, e cztery wyej wymienione najlepsze pancerniki

przez jednoczesny zwrot w lewo zostan rozwinite w szyk czoowy. Ale tak si nie stao. Kiedy okrty znalazy si pod ktem prostym w stosunku do reszty eskadry, dowdca wyda rozkaz: Pierwszy zesp pancernikw, wykona kolejno zwrot na osiem rumbw w lewo. Tu nastpio zamieszanie: Aleksandr III poszed za Suworowem, a Borodino nie zrozumiawszy sygnau zrobi zwrot w lewo rwnoczenie z okrtem flagowym. Zawaha si na chwil i Orio, zbity z tropu zachowaniem si poprzedzajcego go pancernika. Na naszym pomocie bojowym zaczto si gorczkowa. Dowdca okrtu, kapitan 1. rangi Jung, krzykn do starszego oficera nawigacyjnego, lejtnanta Satkiewicza: - Pan si omyli! Prawdopodobnie sygna oznacza: wykona zwrot jednoczesny! Dokadny i sumienny w wykonywaniu rozkazw lejtnant Satkiewicz odpowiedzia z przekonaniem: - To niemoliwe. Sygna odbieraem ja osobicie oraz starszy sygnalista Zefirow. Dowdca nie poprzestajc na takim wyjanieniu rozkaza: - Lejtnancie Sawiski, niech pan sprawdzi. Dowdca wachty Sawiski, zawsze zrwnowaony i do powolny, tym razem szybko zajrza do ksigi sygnaowej i zameldowa: - Nie ma bdu. Sygna by: Wykona zwrot kolejno. Borodino si myli. To samo odczyta rwnie oficer z wachty, miczman Szczerbaczew. Dowdca uspokoi si, tym bardziej e i Borodino przeoywszy ster na burt poszed za Aleksandrem. W rezultacie pierwszy zesp utworzy szyk torowy. Kolumna ta, wysunwszy si naprzd i tworzc schody, sza oddzielnie od reszty eskadry, kursem rwnolegym do niej. Eskadra znowu sza dwiema kolumnami, z ktrych praw prowadzi Suworow, lew - Oslabia. Kolumny te byy od siebie odlege o trzynacie kabli. O godzinie pierwszej minut dwadziecia na Orle, gdzie z zezwolenia dowdztwa wielu marynarzy spao, rozleg si rozkaz: - Wstawa! Herbata! Herbat dla zaogi gotowano w samowarach. Byo ich na okrcie kilka, ogromnych, poyskujcych czerwon miedzi. Z czajnikami w rkach podbiegali do nich marynarze. Tym razem jednak nie wszystkim udao si wypi herbat. Po upywie piciu minut z prawej strony od dziobu zaczy si niewyranie zarysowywa na horyzoncie gwne siy floty nieprzyjacielskiej. Ilo okrtw wci wzrastaa. I wszystkie szy w szyku torowym na przecicie naszego kursu. Skoczone. Teraz, nie grujc szybkoci, nigdzie nie moemy ukry si przed nimi. Tym wanie rni si bitwa morska od ldowej. Na ldzie mona si ukry w dolinach, za grami, w lasach. Tu przestrze jest otwarta i jak okiem sign wida tylko wodn rwnin. A przy tym na ldzie dowdca nie widzi samej bitwy, ma tylko wyobraenie o niej na podstawie meldunkw modszych dowdcw. Tu dowdca eskadry widzi wszystko, obserwujc bezporednio dziaania bojowe. Tam za dowdca im wysze stanowisko zajmuje, tym mniej naraa si na niebezpieczestwo, kierujc akcj z gbokich tyw. Tu w czasie bitwy, znajdujc si na ograniczonej pywajcej paszczynie, wszyscy, bez wzgldu

na rang i funkcj, s naraeni na jednakowe niebezpieczestwo. A okrt flagowy jeszcze bardziej naraa si, bo na jego masztach powiewa flaga admiralska, jakby umylnie po to, eby cign ogie nieprzyjaciela. W razie zatopienia okrtu, kiedy nie bdzie mona spuci szalup i kiedy kady ratujc si musi liczy wycznie na wasn zrczno, si fizyczn i umiejtno pywania - mody marynarz ma wicej szans na pozostanie przy yciu ni podstarzay dowdca okrtu lub admira. Spoza chmur na kilka minut wyjrzao soce owietlajc przestwr morza. Okrty nieprzyjacielskie zbliay si. Nasi oficerowie starali si okreli ich typy. Kto wskazujc palcem czoowy okrt zawoa ze zdziwieniem: - Patrzcie, pancernik Mikasa! - To niemoliwe! Mikasa od dawna jest uwaany za stracony. - Widocznie zmartwychwsta, skoro jest tutaj. Okazao si, e czoowym okrtem jest rzeczywicie Mikasa pod flag admiraa Togo. Szy za nim pancerniki: Szikiszima, Fudzi, Asahi i krowniki pancerne: Kassuga i Nissin. W lad za tymi okrtami szo jeszcze sze krownikw pancernych: Idzumo pod flag admiraa Kamimura, Jakumo, Asima, Adzumi, Tokiwa i Iwate. Na dziobie, z niepokojem wpatrujc si w okrty nieprzyjacielskie, zebray si grupki marynarzy. Niektrzy z nich, w myl starych tradycji morskich, umyli si przed mierci w ani i woyli czyst bielizn. Takich, przekonanych, e na tamtym wiecie powinni stan przed Bogiem jak na rewii admiralskiej, byo niewielu. W jednej z grup znajdowa si rwnie palacz Bakanow w brudnym ubraniu roboczym. Co odczuwa patrzc na zbliajce si okrty nieprzyjacielskie? Ojciec Paisij, ubrany w riz, z krzyem w jednej rce, z kropidem w drugiej, spiesznie obchodzi grny pokad. Towarzyszy mu niosc kropielnic ze wicon wod marynarz penicy na okrcie obowizki diaczka. Przy kadej wiey obaj zatrzymywali si i duchowny szybko kropi wie wod wicon, a potem mruczc sowa modlitwy bogosawi krzyem lufy armatnie. Palacz Bakanow obejrza si i spostrzegszy ojca Paisija powiedzia: - Patrzcie no, chopcy, nasza rya pluskwa czarami si zajmuje! Ale po mojemu nadaremnie si stara. Zaraz si zacznie karmienie ryb ludzkim misem. A miosierny Pan Bg bdzie patrzy i cieszy si, jak Chrystusowi rycerze zachystuj si wod morsk. Rozlegy si rozdranione gosy: - Zamilknij ty, wtrobo przeklta! - Zatkajcie mu gb pakuami, to nie bdzie pyskowa! Niektrzy marynarze rozemieli si. Jeszcze raz zadzwoniono na alarm. Wszyscy zajli swoje stanowiska. Zapada cisza. ycie na okrcie jakby zamaro. Jedynie pompy pracoway, aby uchroni okrt przed poarem; z hydrantw z szumem biy byszczce potoki, obficie polewajc pokad. A szalupy jeszcze z rana zostay napenione wod. W myl instrukcji bojowej miaem przydzia na punkt operacyjno-opatrunkowy, znajdujcy si przy prawej burcie, na dolnym pokadzie, przy gwnym trapie ze spardeku. Kiedy tam zeszedem, na miejscu byli ju obaj lekarze, dwaj felczerzy, sanitariusze oraz odkomenderowany tu oberaudytor i inynier Wasiliew, traktowany jako inwalida. Przyby tam jeszcze duchowny, ojciec Paisij, ktry zdy ju zdj riz. Byem wyznaczony do dyspozycji lekarzy.

Pomieszczenie to, pomalowane bia emali, byo do obszerne. Schodziem tu za kadym razem, kiedy dzwoniono na alarm. W czasie naszego pobytu w strefie podzwrotnikowej nie mona tu byo pracowa, gdy znajdujcy si pod dolnym pokadem gwny przedzia maszynowy podnosi temperatur na punkcie opatrunkowym do szedziesiciu31 stopni Raumura. Teraz, w chodniejszej strefie klimatycznej, temperatura panujca tutaj znacznie si zmniejszya. Byy te i inne niedogodnoci: na punkt opatrunkowy trzeba byo schodzi z pokadu bateryjnego po trapie wskim i bardzo niewygodnym do przenoszenia rannych. Ale za to sam korytarz by szeroki i cign si daleko wzdu okrtu, koczc si na dziobie lepym zaukiem, a na rufie - warsztatami maszynowni. Ten elazny zauek, pooony w gbi pancernika, mg suy w razie potrzeby jako dodatkowe pomieszczenie dla ludzi ktrzy stali si niezdatni do walki. Punkt opatrunkowy, urzdzony w takim miejscu, mia t zalet, e by izolowany od innych przedziaw i dobrze zabezpieczony od pociskw nieprzyjacielskich: z gry - dwucalowym pancernym pokadem bateryjnym, od burty - grubym pancerzem. W czasie podry personel sanitarny pod kierownictwem starszego lekarza Makarowa nie przestawa gromadzi materiaw opatrunkowych. Samych tylko opatrunkw osobistych mielimy w zapasie ptora tysica. Kady taki opatrunek, skadajcy si z bandaa dugoci snia i kawaka gazy, by zawinity w parafinowy papier i woony do specjalnego pudeka. Pudelka te, zaklejone, ze znakiem Czerwonego Krzya na wierzchu, znajdoway si na wszystkich pomostach, w wieach, schronach i innych pomieszczeniach. Zaoga zostaa zawczasu wyuczona, jak ma si posugiwa opatrunkami osobistymi. Do przenoszenia rannych przygotowano pidziesit par noszy zrobionych z ptna aglowego i bambusowych kijw. W nogach kadej pary noszy znajdowaa si kiesze z ptna aglowego, eby przy schodzeniu po trapie ranny nie zsun si. Sanitariusze wyznaczeni do noszenia rannych objli posterunki w rnych miejscach okrtu, a tylko kilku pozostao na punkcie opatrunkowym. Tu rwnie byy przygotowane kadzie i zbiorniki ze sodk wod. Na tym samym dolnym pokadzie, za grodzi, w pobliu warsztatw maszynowni umieci si oddzia drenaowo-poarny. Na jego czele stali miczman Karpow i inynier mechanik Rums. Rums przed kilkoma minutami poszed na posterunek centralny, skd wygodniej mu byo odbiera rozkazy dowdcy. Ludzie ci mieli wykonywa najbardziej odpowiedzialn prac: gasi poary, naprawia uszkodzenia, zatyka przestrzelmy i wyprostowywa przechyy. Miaem ochot jeszcze raz popatrze, co si dzieje poza okrtem. Niepostrzeenie wymknem si z punktu opatrunkowego i poszedem na grny pokad. Eskadra nieprzyjacielska przecia nasz kurs z prawej strony w lew i zacza skierowywa si ku nam, jakby zamierzaa rozpocz z nami bitw na kontrkursach. Za okrtami liniowymi ukazay si jeszcze te same lekkie krowniki, z ktrymi z rana wymienialimy strzay. Wydawao si, e eskadra nieprzyjacielska poruszaa si za pomoc jednego oglnego mechanizmu. Robia nie wicej ni pitnacie, szesnacie wzw, ale poniewa szlimy na jej spotkanie, odlego szybko si zmniejszaa i miao si wraenie, e caa ta masa okrtw wojennych, dymic licznymi kominami, pdzi po morzu ze straszn szybkoci. Rzucao si w oczy, e wszystkie okrty nieprzyjacielskie, tak samo jak wczeniej spostrzeone okrty rozpoznawcze, byy pomalowane na kolor szarooliwkowy i dlatego zupenie zleway si z powierzchni morza, podczas gdy nasze okrty byy czarne z tymi kominami. Jak gdyby naumylnie pomalowano je w ten sposb, by moliwie najwyraniej odbijay si od szarej paszczyzny morza. Nawet i pod tym wzgldem okazalimy si nieprzewidujcy.
31

75C (zorg)

Dowdca eskadry admira Roestwienski, by moe, nigdy tak nie aowa swego bdu jak tym razem. Dlaczego p godziny wczeniej z oglnej linii okrtw wydzieli cztery najnowsze pancerniki pierwszego zespou i utworzy z nich z prawej strony osobn kolumn? Na jej czele szed okrt flagowy Suworow, za nim posuway si Aleksandr III, Borodino i Orio; na czele lewej kolumny - pancernik Oslabia. Szyk taki okaza si dla nas niekorzystny. Admira Roestwienski poleci lewej kolumnie okrtw pj jego ladem wodnym, ale w tym celu musia przesun si w lewo o trzynacie kabli. Czasu do namysu pozostawao zbyt mao. O godzinie 1 minut 40 Suworow zrobi zwrot o cztery rumby w lewo. Za nim zaczy wykonywa zwroty kolejno trzy pozostae pancerniki pierwszego zespou. Ale to przegrupowanie wykonane w bliskoci nieprzyjaciela, na jego oczach, doprowadzio tylko do zupenego chaosu w eskadrze. Zesp pierwszy, kierujc si ukonie na lini lewej kolumny, zwikszy w porwnaniu z ni szybko tylko o dwa wzy. Z tak szybkoci jednak nie mona byo zdy w por posun si naprzd i zaj miejsca na czele eskadry. Tylko Suworowowi i Aleksandrowi III udao si osign wytknity cel. Ale po przybyciu na lini lewej kolumny okrty tej pooywszy si na dawny kurs nord-ost 23, zmniejszyy natychmiast szybko, nie pomylawszy o tym, e za nimi id jeszcze dwa pancerniki: Borodino i Orio. Te, eby nie zderzy si z poprzedzajcymi je okrtami, te zmniejszyy szybko do dziewiciu wzw. Zaczo si zamieszanie: zespoy drugi i trzeci, nie uprzedzone zawczasu przez dowdc o zmniejszeniu szybkoci, w dalszym cigu napieray; pancernikom Borodino i Orio, ktre nie zdyy zaj swych miejsc w szyku torowym, zagraao pozostanie poza nim. By je przepuci, idcy na czele lewej kolumny pancernik Oslabia musia pocztkowo zmniejszy szybko do minimum, a potem, by unikn zderzenia, zupenie zastopowa maszyny i na znak tego podnie czarne kule na dolnej rei swojego fokmasztu. Co miay robi pozostae okrty idce za Oslabi? Zmniejszay szybko i wychodziy z szyku - jedne w prawo, inne w lewo. Cz okrtw wysza z szyku, zbia si w kup, tworzc w ten sposb dogodny cel dla nieprzyjaciela. W tym czasie prowadzcy eskadr japoski pancernik Mikasa znajdowa si mniej wicej na trawersie Ora w odlegoci okoo czterdziestu kabli. Niektrzy nasi oficerowie przypuszczali, e Japoczycy, rozchodzc si z nami kontrkursem, chc zaatakowa nasz stra tyln. Ale Mikasa nieoczekiwanie zrobi zwrot w nasz stron, a nastpnie, wci opisujc krg, pooy si prawie na kontrkursie i poszed w jednym kierunku z nami. W lad za okrtem flagowym zaczy kolejno wykonywa zwrot inne okrty nieprzyjacielskie. Udawao im si to niele. Manewr ten by jednak poczony z wielkim ryzykiem. Szyk torowy eskadry nieprzyjacielskiej, utworzywszy ptl, na jaki czas si podwoi. Wydawao si, e Roestwienskiemu jedyny raz los si umiechn. Mia mono cho czciowo okupi swoje haniebne bdy. Nie umielimy strzela z duej odlegoci, co niejednokrotnie potwierdzao si w praktyce. Czoowe okrty nieprzyjaciela znajdoway si od nas o trzydzieci dwa kable, czyli troch za daleko dla nas. Ale eskadra japoska opisywaa ptl w cigu pitnastu minut. Gdyby przez ten czas nasze cztery najlepsze pancerniki z pierwszego zespou i Oslabia z drugiego ca moc ruszyy szykiem czoowym na nieprzyjaciela, zdyyby podej do niego na najblisz odlego, jak si to mwi: na wystrza z pistoletu. W jake fatalnej sytuacji znalazby si wwczas admira Togo! Rozpocztego manewru nie mg przerwa przed doprowadzeniem go do koca. W przeciwnym wypadku jego eskadra zbiaby si w bezadn kup. Przy tym jego okrty, znajdujce si w drugiej linii ptli, nie mogyby strzela poprzez pierwsz. Na naszych za czterech najlepszych pancernikach artyleria wieowa bya rozmieszczona w ten sposb, e dawaa mono rozwinicia silnego ognia od dziobu. Tu dopiero moglimy wykaza ca si niszczycielsk naszych pociskw

przeciwpancernych. Krcej mwic, skoromy si ju wdali w awantur, pync z ndznymi rodkami na podbj Morza Japoskiego, naleao zastosowa wobec przeciwnika rwnie odpowiedni taktyk i wbrew wszelkim zasadom wyda bitw w rodzaju walki wrcz. Ale tak si nie stao. Roestwienski nie by zdolny do tak zdecydowanych dziaa. Prowadzi dalej swoj eskadr zupenie biernie.

Pierwsza krew Na grze grzmiay cikie dziaa wieowe, ostro i urywanie wstrzsay powietrzem armaty 75milimetrowe. Od wystrzaw drga cay pokad pancernika wyrzucajc lew burt pociski w nieprzyjaciela. Widocznie bitwa rozgorzaa na dobre, decydujc o losie jednej ze stron walczcych. Na dole, na punkcie opatrunkowym, byo zupenie cicho. Jasno wieciy lampki elektryczne. Lekarze, felczerzy, sanitariusze, woywszy na siebie biae fartuchy, siedzieli z uroczystymi minami czekajc na ofiary wojny. Przy drzwiach wejciowych, nieco z boku, siedzia na taborecie inynier Wasiliew wycignwszy przed siebie nog w ubkach i trzymajc w rkach kule. Przyglda si stojcemu opodal ojcu Paisijowi, jakby spodobay mu si jego szaty mienice si zotem i purpur, wiszca na piersi bursa i ognista rya broda okalajca nalan blad twarz. W niedbaej pozie, z rkami zaoonymi do tyu, siedzia pod cian oberaudytor Dobrowolski. Modszy lekarz Awrorow, do tgi blondyn, skrzyowawszy rce na piersiach, pochyli gow i zamyli si nad czym. Moe odbieg mylami daleko od tego miejsca i rozmawia z drogimi mu osobami? Obok niego skubic kasztanowat brdk sta starszy lekarz Makarow, wysoki, chudy, z wyduon matow twarz. I cho od dawna wszystko byo przygotowane na przyjcie rannych, nie wiadomo po raz ktry obrzuca spojrzeniem swoje krlestwo: szafy ze szklanymi pkami, due i mae soje, butelki i soiki z rnymi lekarstwami i roztworami, otwarte niklowane pudeka ze sterylizowanym materiaem opatrunkowym, zbir narzdzi chirurgicznych. Wszystko byo na swoim miejscu: morfina, kamfora, eter, waleriana, amoniak, ma uywana przy oparzeniach, roztwr sody, jodoform, chloroform, igy z jedwabiem woone w roztwr karbolu, pdzelki, gorca woda, miednica z mydem i szczotk do mycia rk, emaliowane wiadra na odpadki - jakby wszystkie te przedmioty byy wystawione na sprzeda w oczekiwaniu, e lada chwila zjawi si kupujcy. Wszyscy milczeli, ale te wszyscy, cho kady mia inny wyraz twarzy, w gbi duszy z napreniem oczekiwali na co strasznego. Jednake nic strasznego si nie dziao. ciany i sufit pomieszczenia byszczay biaoci emalii odbijajc wiato elektryczne. Z lewej strony, jeeli patrze od drzwi, sta st operacyjny przykryty czystym przecieradem. Patrzyem na ten st i mylaem, kto bdzie wi si na nim w bolesnych drgawkach? W czyje ciao bd si zanurza te lnice narzdzia chirurgiczne? Odwieajc powietrze huczay przy burcie wcigowe i wycigowe wentylatory, huczay natrtnie i monotonnie jak ogromne trzmiele. Poczulimy, e w pancernik trafiy pociski - jeden, drugi. Wszyscy spojrzeli po sobie. Ale ranni si nie pokazywali. Co to mogo znaczy? Zauwayem stopniowy zanik strachu u siebie i u innych. Ludzie zaczli wymienia mao znaczce zdania i umiecha si do siebie. Nie chciao si wierzy, e to bya prawdziwa, bitwa. Zdawao si, e bierzemy udzia tylko w manewrach ze strzelaniem, ktre za godzin pomylnie si zakocz - nieraz tak przedtem bywao. I wszyscy, nie wiadomo czemu,

ucieszyli si, kiedy pierwszy przyszed na opatrunek kucharz Woronin. W myl instrukcji znajdowa si przy trapie zapasowego pomieszczenia admiralskiego i mia pomaga rannym przy schodzeniu na d. - No, i co ci jest, kochany? - agodnie zwrci si do niego starszy lekarz. Kucharz z ruchu ust lekarza domyli si, e go o co pytaj, i w odpowiedzi rykn: - Nic nie sysz, wasza wielmono. Oguszyo mnie. Pocisk si rozerwa i polecia od jednej burty do drugiej. Mylaem, e ju amen, ale jako zostaem przy yciu. Wszyscy z ciekawoci popatrzyli na niego, a on, podnisszy rk, pokazywa tylko jeden palec z maym skaleczeniem. Woronin otrzymawszy pomoc lekarsk odszed na swoje miejsce. Takie lekkie skaleczenie jako nie odpowiadao strasznym jak pioruny wystrzaom artylerii cikiej. I na punkcie opatrunkowym, nie znajc przebiegu bitwy, ludzie jeszcze bardziej poweseleli. Japoczycy ju nie wydawali si tacy groni, jak mylelimy przedtem, a nasz okrt by dostatecznie chroniony pancerzem, eby zachowa swoj ywotno i uratowa dziewiciuset ludzi od zagady. Ale wkrtce zaczli si zjawia ranni, od razu po kilku. Jednych przynoszono na noszach, inni szli lub pezali sami. Przewanie byli to oficerowie liniowi, podoficerowie, artylerzyci, obsuga dzia, dalmierzyci, sygnalici, dobosze - wszyscy ci, ktrzy znajdowali si w grnych pomieszczeniach okrtu. Zobaczyem kilka znajomych twarzy. Oto przybieg marynarz Suworow z drobnymi odamkami w plecach i w prawej nodze, z krwaw ran w przedramieniu i w stopie. Z oficerw pierwszego przynieli na noszach miczmana Tumanowa, ktry dowodzi lew 75-milimetrow bateri. Zosta raniony odamkiem w plecy. Zakomunikowa z popiechem: - Dziao nr 6 rozbite. Dwch ludzi zabitych. Dowdztwo nad bateri przekazaem miczmanowi Sakellari. On te jest ranny, ale pozosta na stanowisku. - A w ogle jak stoj nasze sprawy? - zapyta starszy lekarz. Miczman machn rk i jkn. Zjawi si sygnalista Kucenko. Zmarszczy twarz, jakby zamierza kichn - mia zaman ko nosow. Marynarz Karnizow pokazujc lekarzowi rozerwan pachwin wyszczerzy zby i dziwnie zatrzs gow, na ktrej wida byo bruzd, jakby przeoran niedwiedzim pazurem. Dobosz Wokow mia zmiadony obojczyk; jedno rami byo teraz nisze ni drugie i rka zwisaa mu bezwadnie. Dalmierzysta Zachwatkin pochyliwszy si zakry twarz domi - jedno oko mia uszkodzone, a drugie wypyno. Niecierpliwie szura nog dziaonowy Tobiennikow. Oparzyo mu gow, ramiona i rce. Sanitariusze wci przynosili rannych z rozprutymi brzuchami, z poamanymi komi, z przebitymi czaszkami. Niektrzy byli tak osmaleni, e nie mona ich byo pozna, a wszyscy, oblizani przez jzyki ogniste, skaryli si teraz, drc jak w febrze: - Zimno... zimno... Rannych, ktrzy otrzymali doran pomoc lekarsk, ukadano na pokadzie, na rozoonych materacach. Jak to zawsze bywa w masie ludzkiej, znajdowali si w niej i mni, i tchrze. Jedni, mimo cikich ran, po otrzymaniu pomocy zrywali si, eby znowu pj na gr i zaj swoje stanowiska. Lekarze si ich powstrzymywali. Inni, z malekimi zadraniciami, starali si pozosta na punkcie opatrunkowym albo ukry si w gbi okrtu.

Tak jak bitwa morska rni si od ldowej, tak i pomoc lekarska dla rannych ma na okrcie cechy charakterystyczne. Przede wszystkim o ewakuacji rannych nawet nie moe by mowy. Bd musieli pozostawa tutaj a do przybycia okrtu do wasnego albo obcego portu. Pancernik, dopki nie straci zdolnoci manewrowania, nie moe wyj z kolumny bojowej, eby odda rannych. Naruszyby przez to oglny szyk eskadry i osabi na jaki czas jej si. Podczas bitwy okrt szpitalny take nie moe si do niego zbliy w celu zabrania rannych, poniewa wraz z wszystkimi znajdujcymi si na nim ludmi naraziby si na pjcie na dno od jednego pocisku. To znaczy, e tu, w tym pomieszczeniu, i ranni, i personel sanitarny, i wszyscy inni ludzie jednakowo podziel los swego okrtu. Bya te rnica w rodzaju zadawanych ran. U nas, inaczej ni w bitwie ldowej, nie dziurawiono ludzi kulami karabinowymi, nie cito szablami, nie kuto bagnetami, nie tratowano kopytami koskimi. Jeeli na ldzie tylko czciowo dawa si we znaki ogie artyleryjski, to na okrcie kalectwo powodoway wycznie wybuchy pociskw. Dlatego zwracali si do nas o pomoc lekarsk ludzie z oparzeniami albo z ranami od odamkw o ostrych, tncych brzegach, naruszajcych cao tkanek na duej powierzchni. Nastpnie, w bitwie ldowej, nawet na punktach opatrunkowych pierwszej linii personel sanitarny w czasie pracy nie zna tych trudnoci, ktre przypadaj w udziale lekarzom okrtowym. Tam jest mocny grunt pod nogami, tu - koyszce si grodzie; pokad ucieka spod ng, a przy ostrym zwrocie okrtu nastpuje grony przechy, e a ciarki przechodz czowieka; przy tym dzieje si to wszystko zupenie niespodziewanie. Nie zwracajc uwagi na tak cikie warunki obaj lekarze z niezwyk energi wykonywali swe obowizki. Lekko rannych opatrywali felczerzy, a w niektrych wypadkach i sanitariusze. Ciko okaleczeni z reguy przechodzili przez rce Makarowa i Awrorowa. - Na st operacyjny! - rozlegay si ich rozkazy. Bitwa morska nie trwa dugo, ale towarzyszce jej zamieszanie moe fatalnie wpyn na wynik operacji. Dlatego powane operacje, tak samo jak i waciwe leczenie, odkadano do bardziej sprzyjajcych warunkw, kiedy dziaa przestan grzmie i przeciwnicy odpyn w rne strony. Poza tym ranni przybywali w takiej iloci, e lekarze i tak nie mogli z braku czasu zorientowa si w szczegach uszkodze cielesnych. Ograniczali si do powierzchownego obejrzenia ran, zatamowania upywu krwi i stwierdzenia, w jakim stopniu zosta naruszony ukad kostny. Zaraz te stosowali dorane rodki lecznicze. Co chwila sycha byo wadczy gos Makarowa: - Tamponowa ran!... Rka w ubki!... Temu wstrzykn dwie szpryce morfiny! Felczerzy i sanitariusze miotali si od jednego rannego do drugiego, nakadajc opatrunki albo opaski hemostatyczne. Moje zadanie byo proste: zmieniaem zabrudzone przecierada, podawaem to lub owo lekarzom albo poiem spragnionych Obaj lekarze byli zajci miertelnie rannymi. Okrtem oprcz koysania czsto wstrzsay salwy wasnej cikiej artylerii i wybuchy pociskw nieprzyjacielskich. W takich chwilach n chirurgiczny lekarza, oczyszczajc ran, wchodzi w ludzkie miso gbiej, ni naley, a noyce zamiast usun tylko te tkanki, ktre straciy zdolno do ycia, wcinay si i w zdrowe ciao. Ojciec Paisij na miejscu spowiada i udziela komunii ciko rannym, uoonym na rozesanych na pokadzie materacach. Klka przed okaleczonym czowiekiem i nachylajc si, agodnie rozkazywa: - auj za grzechy!

Jeeli marynarz by nieprzytomny i nie mg odpowiada na pytania, duchowny i tak nakrywa go stu i odpuszcza mu grzechy, a potem drc rk, rozlewajc komuni, wsuwa umierajcemu yeczk w usta. Czowiek ze zaman podstaw czaszki by w agonii. - Przystpuje do komunii witej suga boy... Ojciec Paisij spostrzegszy si zapyta: - A jake on si nazywa? Kto odpowiedzia: - Nazwisko Kostylew, a jak mu na imi - nie wiem. Jeden z sanitariuszy doradzi: - To elektrykarz, ojczulku. Tak te powiedzcie, po prostu: elektrykarz Kostylew. Na tamtym wiecie bd wiedzieli. Duchowny wytrzeszczy oczy na tego, kto mu da tak rad, a potem machinalnie powiedzia: - Przystpuje do komunii witej suga boy elektrykarz Kostylew. Na punkt opatrunkowy przybywali ludzie z rnych stanowisk bojowych pancernika i dowiadywalimy si od nich i od sanitariuszy, co si dzieje na grze i w jakiej sytuacji znajduje si nasza eskadra. Wiadomoci byy niewesoe. Na Suworowie, Aleksandrze III i Oslabii wybuchy poary. Zaczy si zniszczenia i na naszym okrcie. Na st operacyjny pooono marynarza Toma Kotliba. Mia lew nog strzaskan w kolanie: trzymaa si tylko na cignach. Okazao si, e zanim go sanitariusze podnieli, dugo pezn z kazamaty dziobowej ku rodkowi okrtu, pozostawiajc za sob krwawe lady. Teraz lea nieruchomo, poszarzay jak trup, cakowicie obojtny na to, co z nim robiono. Rozpruli mu nogawk, obnayli nog a do pachwiny i zaoyli na ni gumow opask hemostatyczn. Kiedy odcili cigna, starszy lekarz Makarow rozkaza mi: - Nowikow, zabierz! Wziem ze stou operacyjnego but ze sterczc z niego krwaw koci i nie wiedzc, co z nim zrobi, trzymaem w rkach. Uwag moj pochona dalsza operacja Kotliba. Pozosta cz nogi wytarto eterem i zajodynowano. Starszy lekarz mia rkawy zakasane a po okcie. W jego prawej rce bysn n chirurgiczny. Jak w malignie widziaem oddzielanie skry z warstw tuszczu, przecinanie mini na ukos, obnaanie zamanej koci. Potem zazgrzytaa na niej specjalna pia. Na ko naoono odwinit poprzednio cz misa, nacignito na ni skr i zaczto zeszywa jedwabn nitk. W dalszym cigu trzymaem but z kawakiem odcitej nogi. Wystpi na mnie zimny pot, uczuem silne mdoci. Starszy lekarz w nawale pracy nie dostrzeg, e skro ma zawalan krwi i e w kasztanowatej brdce byszcz grube krople potu. Zobaczy mnie i rozgniewa si: - Dlaczego trzymasz but w rkach? - A co mam z nim zrobi? - zapytaem z kolei, ledwie zdajc sobie spraw z tego, co mwi. - Rzu pod st. Speniem rozkaz, rzuciem pod st, ale odgosu padania nie usyszaem.

Do sali opatrunkowej wszed dalmierzysta Selinow i zamruga oczami, olepiony jaskrawym wiatem elektrycznym. - Pancernik Oslabia przewrci si! - krzykn piskliwie. Nasz pancernik podskakiwa rzucajc si na wszystkie strony. Na punkcie operacyjnym ucich gwar, urway si jki i wszyscy wpatrywali si w dalmierzyst, ktry przynis straszn wiadomo. Okrwawione wargi drgay mu silnie, a spojrzenie, szukajc kogo, dziko bdzio. - Co ty pleciesz! Jak to przewrci si? - zdawionym gosem zapyta starszy lekarz. - Do gry stpk, wasza wielmono! - Bzdura! To niemoliwe! - Sam widziaem. Najpierw pali si, potem si przechyli, a potem od razu si przewrci. W lad za dalmierzyst przyszli sanitariusze i potwierdzili jego relacj. - Pancernik ju zaton - dodali. Ranni zaczli znw jcze. Kto w kcie gono si rozpaka. Ojciec Paisij wznisszy oczy do sufitu zacz si szybko egna. Starszy lekarz okrwawion rk poskuba brdk, modszy w milczeniu pokiwa gow i znw zajli si rannymi. Poczuem, e zaraz zwal si z ng, i nie zdajc sobie sprawy z tego, co robi, piesznie poszedem na gr.

Karawana mierci Bitwa toczya si na rwnolegych kursach. Gwne siy nieprzyjaciela skaday si z czterech pancernikw i omiu krownikw pancernych. Prcz tego byy jeszcze dwa szybkie awizo - Tatsuta i Cihaja. Ale te nie posiaday znaczenia bojowego i speniay tylko rol jednostek cznikowych, trzymajc si z lewej strony kolumny, poza zasigiem naszych pociskw, pierwszy na trawersie Mikasa, drugi na trawersie Idzumo. My wystawilimy przeciwko Japoczykom dwanacie pancernikw. Odlego midzy wrogimi eskadrami wynosia okoo trzydziestu kabli. Nad morzem, przylepiajc si do wzburzonych fal, say si pasma dymu i mgy. Pod naporem wiatru pasma te rway si na strzpy i wwczas na szarym tle nieba zarysowyway si okrty nieprzyjacielskie. Zachowujc szyk torowy szy jeden za drugim i jak rozwcieczone fantastyczne potwory ziay w nasz stron piorunami. Tym samym odpowiaday im nasze pancerniki. To walczyy siy gwne rozstrzygajc konflikt pomidzy dwoma imperiami. A z tyu, na prawo od kursu, toczya si walka pomidzy krownikami. Od wystrzaw artylerii, to dalekich, to cakiem bliskich, panowa taki huk, jakby niebo zmienio si w elazne sklepienie, w ktre waliy stupudowe moty. Setki pociskw, ktrych si nie widzi, ale ktrych lot wyczuwa si ca istot, z wibrujcym gwizdem przeszyway powietrze opisujc swe tory przeciwlegymi kursami. Dokoa naszych okrtw, zwaszcza czoowych, pada ciki grad elaza. Pociski japoskie rozryway si nawet od uderzenia o wod. Morze miotao si i kipiao, a nad jego powierzchni z wciekym rykiem wyrastay na chwil potne fontanny zmieszane z czarnoburym dymem i czerwonym pomieniem. Nie byo czasu, by przyj do siebie w tym powszechnym wstrzsie powietrza, okrtw i nerww ludzkich...

Skad eskadry nieprzyjacielskiej nie by tak bardzo rnorodny jak naszej. Okrty japoskie nie rniy si tak dalece midzy sob szybkoci i uzbrojeniem artyleryjskim. U nas natomiast tylko cztery najnowsze pancerniki byy jednakowe, ale i one, zespolone w jedn kolumn z przestarzaymi okrtami rnego typu, jakby zrwnay si z najgorszymi. W czasie bitwy braki te day si odczuwa dotkliwie. My rozwijalimy szybko do dziewiciu wzw, Japoczycy - pitnacie i wicej. A taktyka przeciwnika bya uzaleniona od tych danych Nieprzyjacielska kolumna bojowa cay czas wysuwaa si na przd o tyle, e jej szsty albo sidmy okrt znajdowa si na trawersie Suworowa. Dawao jej to mono koncentrowania ognia na naszych czoowych pancernikach. Admira Togo chcia widocznie najpierw zniszczy jdro eskadry rosyjskiej, a dopiero potem rozprawi si z reszt okrtw. My nie moglimy tak postpowa. Maa szybko naszej eskadry uzaleniaa nas od nieprzyjaciela. Odlego od czoowego okrtu japoskiego bya tak wielka, e nawet Suworow mia mao szans trafienia go. Dla kadego nastpnego naszego okrtu ta odlego jeszcze wzrastaa. Prcz tego nieprzyjacielska kolumna bojowa staraa si przeci kurs naszej eskadry spychajc jej czoo w prawo. Dziki takiemu manewrowi admira Togo zapewnia swemu okrtowi flagowemu maksymalne bezpieczestwo, zasaniajc si od pociskw naszymi czoowymi pancernikami. Orio szed czwarty z kolei, ale i dla jego rufowej artylerii Mikasa znajdowa si poza zasigiem strzau. A c dopiero mwi o naszych okrtach idcych w kocu kolumny? One go wcale nie mogy dosign. A tymczasem mielimy rozkaz admiraa Roestwienskiego, eby strzela w czoowy okrt nieprzyjacielski. I wielu naszych dowdcw, nie decydujc si na samodzielne dziaanie, starao si podporzdkowa rozkazowi bojowemu dowdcy eskadry. Ale na tym wanie polega ich najwikszy bd. Pociski z naszych okrtw idcych z tyu paday nie dosigajc oznaczonego celu. Lepiej byoby strzela do tych okrtw, ktre znajdoway si na naszym trawersie. Na pomocie bojowym Ora domylono si tego w p godziny po rozpoczciu bitwy. Starszy artylerzysta lejtnant Szamszew zwracajc si do dowdcy okrtu zameldowa: - Dla Mikasa nasze pociski s mao skuteczne. - Tak, strzelamy na prno - zgodzi si kapitan 1. rangi Jung wpatrujc si w okrty nieprzyjacielskie. - Niech pan pozwoli przenie ogie na krownik Iwate. - Nic innego nam nie pozostaje. Krownik Iwate, wygldem zewntrznym przypominajcy nasz Auror, by od nas najbliej. Rozlega si komenda do posterunku centralnego, a stamtd do tych wie, ktre mogy strzela na lew burt: - Strzela w okrt nieprzyjacielski typu Aurora! Wkrtce w krownik Iwate zaczy trafia pociski. W jednej z wie powstao nieporozumienie. Marynarz odbierajcy rozkaz dowdztwa dugo nie mg zrozumie, o co chodzi, i cigle pyta: - Po co strzela w Auror, kiedy to nasz okrt? Powtrzono mu kilka razy jedno i to samo zdanie, wreszcie krzyknito na niego grubiasko: - Bawanie, suchaj uchem, a nie brzuchem.

Zanim wiea skoczya t rozmow, Iwate zmieni stanowisko. Do takich samych metod uciekay si i inne okrty japoskie, kiedy zaczynay w nie trafia nasze pociski. Japoczycy stosowali przeciw nam pociski burzce napenione nadzwyczaj silnym materiaem wybuchowym. Byy to jakby latajce miny. Zwikszenie odlegoci zmniejszao tylko ich celno, ale bynajmniej nie zmniejszao ich siy niszczcej. Wprawdzie trafiajc w okrty nie przebijay ich pasa pancernego, ale za to niszczyy wszystkie nadbudwki, burzyy urzdzenia, wywoyway poary, demoloway dziaa i dziesitkoway zaog. A my strzelalimy do nieprzyjaciela pociskami przeciwpancernymi z opnionym zaponem. Takie pociski byy specjalnie przeznaczone do przebijania pancerza, ale przed wybuchem musiay wej w pancerz i przebi go do pewnej gbokoci. To znaczy, e moglimy razi wroga skutecznie tylko z bliszych odlegoci. W miar gdy odlego wzrastaa, pociski nasze byy coraz mniej skuteczne: albo odskakiway od pancerza jak orzechy od ciany, albo rozpaday si na kilka czci. Na podstawie dowiadczenia z Auror, w ktr w czasie incydentu pod Hull trafio kilka naszych pociskw, okazao si, e wikszo z nich w ogle nie wybuchaa, nawet w tych wypadkach, kiedy przebijay burt okrtu nieprzyjacielskiego. Co wicej, porwnujc byski strzaw dziaowych obu stron, mona byo od razu zauway, e Japoczycy strzelali przynajmniej dwa razy szybciej ni my. Niewtpliwie nasza eskadra, ponoszc straty, sama nie wyrzdzaa nieprzyjacielowi powaniejszych szkd. Czy Roestwienski to rozumia? A jeeli rozumia, dlaczego nie przeszkadza dziaaniom przeciwnika? Dlaczego nie manewrowa? Wszystkie nasze wysiki sprowadzay si do tego, eby nie atakujc nieprzyjaciela, na wszelki sposb uchyla si od walki. Dlatego nasze czoowe okrty stale robiy zwrot w prawo. By to najgorszy sposb obrony. Okoo trzeciej eskadra porzuciwszy dotychczasowy kurs nord-ost 23 zawrcia cakiem na ost, jakby kierujc si ku brzegom Japonii. Pancernik Suworow, spowity w pomienie, wyszed z szyku w prawo. Aleksandr ruszy za nim, ale natychmiast zorientowa si, e okrt flagowy nie moe ju przewodzi eskadrze, i sam poprowadzi j dalej. Drugi okrt flagowy Oslabia znikn z powierzchni morza. Sytuacja nasza wci si pogarszaa. Kontradmira Niebogatow ze swoim trzecim zespoem szed z tyu. Za nim, jeszcze dalej, znajdowa si kontradmira Enquist. Wobec tego sze naszych czoowych pancernikw wchodzcych w skad pierwszego i drugiego zespou pozostao bez dowdcy. Dowodzenie eskadr byo zdezorganizowane. Przy spotkaniu z gwnymi siami nieprzyjacielskimi wypucilimy z rk inicjatyw. aden z pozostaych dowdcw zespow nie prbowa ju wykona miaego manewru, by zaatakowa Japoczykw. Trudno by go nawet byo wykona posiadajc szybko nie wiksz ni dziewi wzw. Powiedziano - przedziera si do Wadywostoku. Ta oglna dyrektywa widocznie mocno utkwia w gowach dowdcw okrtw i zespow, ktrzy w dobrej wierze chcieli si do niej zastosowa. Dlaczego? Co to miao za sens, skoro ju niezbicie przekonalimy si, e nie przedostaniemy si do Wadywostoku? A gdyby nawet cz eskadry osigna swj cel, to czy moga ona zmieni bieg wypadkw wojennych na nasz korzy? Czy nie lepiej byo dla nas skierowa si na poudnie, na przestwory Oceanu Spokojnego? Oczywicie, Japoczycy nie zostawiliby nas w spokoju. Ale najelementarniejsze rozumowanie wskazywao na to, e nie pozostao nam nic poza prbami przedarcia si w przeciwn stron. Naleao zrobi to koniecznie, choby tylko po to, eby si oderwa od nieprzyjaciela, ktry bezkarnie niszczy nasz eskadr. Trudno przewidzie, jak decyzj powzioby nasze dowdztwo w przyszoci, gdyby si nam udao zagubi w przestrzeni: i znw do Wadywostoku, rozbroi si w neutralnym porcie czy te ucieka, gdzie si da. Jedno byo jasne, e wybrana droga wiodca obok Cuszimy bya tak samo beznadziejna jak przebijanie muru gow.

Mimo grocej nam niewtpliwej zagady nasze czoowe okrty usioway jednak za wszelk cen wykona rozkaz admiraa Roestwienskiego. Byo to bohaterstwo graniczce z szalestwem. Nieprzyjacielska linia okrtw zbyt daleko wysuna si naprzd. Nasza eskadra z Aleksandrem na czele chciaa korzystajc z tego przemkn za ruf nieprzyjaciela i skierowa si na pnoc. Ale admira Togo domyli si widocznie naszego zamiaru i natychmiast zastosowa przeciwko nam kontrmanewr. Sze okrtw jego pierwszego zespou zrobio jednoczesny zwrot na osiem rumbw w lewo i zaczo oddala si od nas w szyku czoowym. Jednak po kilku minutach takim samym zwrotem jeszcze raz w lewo znw uszykowa swoje okrty w kolumn torow i leg na kontrkurs. Nissin znalaz si na czele, a Mikasa na kocu. Admira Kamimura ze swoim zespoem nie poszed za przykadem gwnodowodzcego i pozostawiajc go z lewej burty rozmin si z nim idc kontrkursem. Dlaczego? Dlatego e zauway, i eskadra rosyjska znw skierowaa si na ost. I jego drugi zesp nie przestawa trzyma naszych czoowych okrtw pod morderczym ogniem artylerii. W tym czasie wiele pociskw trafiao w nasz pancernik, a jeszcze wicej rozrywao si dokoa okrtu. A mio si w oczach od wzbijajcych si w gr supw wody. Zdawao si, e morze stano murem, ktry ma nam zagrodzi dalsz drog. Kby ciemnego dymu, byski ognia, grad odamkw i bryzgw wody morskiej - wszystko zmieszao si razem. Manewr Japoczykw uda si, ale dalsza taktyka admiraa Togo nie bya lepsza. Kiedy si przekona, e okrty rosyjskie nie poszy na pnoc, powinien by natychmiast zawrci. Nie zrobi tego. Przerwa ogie, skry si we mgle i na pewien czas straci czno z eskadr rosyjsk. Admiraowi Kamimura, z ktrego zespou ju przedtem uby krownik Asima, pozostao tylko pi okrtw. Na jego szczcie szybko naszej eskadry nie bya dostateczna, a przygotowanie bojowe gorsze. W przeciwnym razie ta cz floty japoskiej zostaaby niezwocznie zniszczona. Admira Kamimura ciga nas okoo pitnastu minut. Widocznie zda sobie spraw z ryzykownoci swego pooenia i zrobiwszy zwrot na szesnacie rumbw w lewo, skierowa si w t stron, w ktr odeszy okrty japoskie pierwszego zespou. Drugi zesp te zgubi nasz eskadr, ktra skierowaa si prawie cakowicie na sud. Bitwa zostaa przerwana. Czy przerwa ta miaa trwa dugo? A co przez ten czas robiy nasze krowniki? Ani razu nie zbliyy si do swych gwnych si, eby im dopomc, i zajmoway si wycznie ochron niepotrzebnego nam taboru - transportowcw. Inynier Wasiliew mia racj. Krowniki te osabiay si ognia artyleryjskiego pancernikw o szedziesit z gr dzia redniego kalibru. Nie bra rwnie udziau w bitwie aden z naszych dziewiciu torpedowcw. Trzymay si z daleka, poza zasigiem ognia nieprzyjacielskiego. Zadaniem ich byo obserwowanie okrtw flagowych i w razie potrzeby ratowanie admiraw. W ten sposb nasze torpedowce na skutek rozkazu Roestwienskiego z jednostek bojowych przeksztaciy si w statki ratownicze. Bitwa jeszcze si nie skoczya, ale nikt ju nie mia wtpliwoci, e los eskadry jest przesdzony. Pancernik Oslabia zaton, drugi okrt flagowy Suworow wyszed z szyku i plta si gdzie z boku. Na krtki czas wychodziy z szyku Aleksandr III i Borodino, gdy wybuchay na nich poary. Due uszkodzenia odnis rwnie i nasz pancernik. Wyjanio si teraz, e Japoczycy we wszystkim mieli nad nami przewag: w szybkoci, w umiejtnoci manewrowania, w jakoci pociskw, w szybkoci i celnoci ognia. Ujli inicjatyw w swe rce. Oni dyktowali nam dystans ognia, czas i miejsce bitwy. Oni wybierali kursy rwnolege lub na zblienie. Oni nacierali na nasze czoo

i narzucali naszej eskadrze kurs w podanym dla siebie kierunku. Co prawda ich siy gwne rwnie zmniejszyy si o jeden krownik pancerny, ale i tak bylimy ju pobici i fizycznie, i jeszcze bardziej moralnie. Stao si to mniej wicej w godzin od chwili rozpoczcia bitwy. Nasza eskadra zamienia si teraz w pywajc karawan mierci.

Orio w ogniu W pierwszej fazie bitwy pancernik Orio dozna znacznych uszkodze. Dwa cikie pociski, przeleciawszy przez strzelnice, rozerway si jeden po drugim w dziobowej kazamacie. Dowdca baterii miczman Szupiski, ktremu odamek przebi czoo, machn rkami i pad nieywy. Razem z nim zgino trzech ludzi. Pozostali marynarze obsugi odnieli rany. Oba 75milimetrowe dziaa lewej burty zostay rozbite. Odamki pociskw przebiwszy grd wzdun uszkodziy ponadto takie dziao prawej burty. Wkrtce potem 12-calowy pocisk do reszty rozbi dziobow kazamat i spowodowa wybuch amunicji w jaszczach. Wybuchn poar. Py wglowy, porwany podmuchami powietrza z pokadnikw, wraz z dymem i par unosi si wewntrz okrtu werajc si ludziom w oczy. Wybuch dwudziestopudowego pocisku zburzy komor acuchow ze wszystkimi jej urzdzeniami. 12-calow wie na dziobie dowodzi lejtnant Pawlinow. Siedzia na znajdujcym si ponad dziaami stanowisku kierowania ogniem, wsunwszy gow w okrgy otwr w sklepieniu wiey. Otwr ten by zabezpieczony stalow wieyczk podobn do kapelusza. Trzy szczeliny w wieyczce - jedna z przodu i dwie po bokach - daway dowdcy mono widzenia pola bitwy. Wiea pracowaa sprawnie, obracaa si w prawo i w lewo gadko i bez haasu. Pod elazn platform, ukryte w gbi pancernej studni, przytumionym odgosem huczay motory. Z komr amunicyjnych znajdujcych si na samym dnie okrtu windy dostarczay pociskw i adunkw pochanianych przez komory nabojowe dwch dzia. Przy otwieraniu i zamykaniu szczkay cikie zamki. Co dwie minuty rozlegaa si wstrzsajca powietrzem salwa, ktrej towarzyszy purpurowy bysk. Po wystrzale dziaa cofay si, jakby same lkay si tego, co zrobiy, a potem pod dziaaniem oporopowrotnika powoli wracay na swoje miejsce. Przed strzelnicami niespodziewanie zawieci jasny pomie i rozleg si straszny huk. Kilku ludzi w wiey upado. Lejtnant Pawlinow schyli si i dugo podtrzymywa rkami kontuzjowan gow, jakby si ba, e mu odpadnie. A kiedy ostronie odwrci si, eby spojrze na ludzi i otaczajce go przedmioty, na jego twarzy o czarnych brwiach odmalowao si radosne zdziwienie - y. - Wal w nas te dranie, wasza wielmono - zawoa kto z obsugi - a jednak na prno! Ale lejtnant Pawlinow nic nie sysza. Z uszu pocieka mu krew - pky oba bbenki w uszach. A jednak, pozostajc na stanowisku, zapyta gono: - Czy mechanizmy w porzdku? Okazao si, e prawy dosyacz jest uszkodzony, wobec tego uruchomiono lewy. Podajnik elektryczny rwnie nie dziaa, zaczto wic adowa pociski rcznie. Kiedy znw chciano rozpocz ogie, rozleg si trwony glos dziaonowego Wokowa: - Patrzcie, co si stao!

Dua cz lufy lewego dziaa bya urwana. Ale w wiey nie wiedziano, e oderwany kawa stali, wacy p tony, rzucio na grny pomost dziobowy. Trzej marynarze na pomocie zostali przy tym zabici. W innych czciach okrtu rwnie rozlegay si huki, pkao elazo, amay si porcze, roztrzaskiway si szalupy, na tym tle kominw, jak ospa, czerniay drobne dziury. Nagle na rufie, poza wie 12-calow, pokad rozerwa si jak papier pod uderzeniem pici. Ze szczelin wzbi si pomie - to zapaliy si kajuty na pokadzie bateryjnym. Pocisk, przebiwszy grd na wysokoci osiemdziesitej pierwszej wrgi, rozerwa si w kajucie nr 20, gdzie mieszka inynier Wasiliew. Drzwi wyleciay z zawiasw, elazne grodzie pky na spojeniach. Koja, szafa, umywalnia, ksiki, biurko z rysunkami technicznymi, bielizna, ubranie - wszystko ulego zniszczeniu. Zameldowa o tym inynierowi Wasiliewowi podoficer drenaysta Osip Fiodor, ktry przybieg na punkt opatrunkowy. Mwi z popiechem, zbliywszy sw wsk twarz o ostrym spojrzeniu do ucha zwierzchnika, i to z tak tajemnicz min, jakby mwi o jakich nielegalnych sprawach. - Tak, szkoda, e nie schowaem rysunkw w bezpieczniejsze miejsce - powiedzia Wasiliew jakby sam do siebie. I natychmiast zapyta surowo: - Dua dziura? - O powierzchni okoo trzydziestu stp kwadratowych. Zacz si poar, ale samo morze go ugasio fale sigaj do wysokoci dziury. Teraz woda rozlewa si po pokadzie bateryjnym. - Trzeba natychmiast zatka otwr! - rozkaza Wasiliew. - Prbowalimy, ale nic nie mona zrobi. Zatykalimy tarczami i hamakami, ale woda od razu je wypycha. Moe bitwa przycichnie, wtenczas jako zaradzimy. Fiodorow, jakby co sobie przypomniawszy, popdzi nagle korytarzem do warsztatu okrtowego. Lew 6-caIow wie dziobow dowodzi lejtnant Sawiski. Dodajc otuchy swoim podkomendnym pokrzykiwa basem: - Nie ba si, chopcy! Nasze sprawy dobrze stoj... Nagle gdzie obok niego rozleg si wybuch. Przed strzelnicami wznis si na chwil, jak szeroki agiel, pomie owietlajc wszystkie przedmioty wewntrz wiey. Co potnie trzasno, jakby okrt pk na p. Ludzie zamknici w cikim pancerzu dusili si wywoujcymi mdoci gazami i w cigu kilka sekund nie wiedzieli, co si z nimi dzieje. Okazao si, e pocisk przebi dolny pomost dziobowy i dwa pokady - grny i spardek. Lejtnant Sawiski schyliwszy si obrzuci badawczym spojrzeniem wntrze wiey. Wszystko byo w porzdku. Ale po kilku minutach rozerwa si pocisk na wprost wiey, prawdopodobnie poniej linii wodnej. Okrt nie ucierpia, ale poruszona wybuchem fala wzniosa si na wysoko pidziesiciu stp i runa na pokad. Przez strzelnice dzia, przez szczeliny wieyczek, przez znajdujcy si w sklepieniu otwr do wyrzucania usek wtargna do wiey woda. Oblaa ludzi od stp do gw i burzliwymi potokami wdara si przez otwory do pomieszczenia podwieowego, do komory amunicyjnej, siejc panik wrd tych, ktrzy znajdowali si o kilka piter niej. Czyje serce nie drgno w tej chwili tam, na spodzie okrtu, na mroc krew w yach myl, e okrt tonie! Przerwana na chwil kanonada zostaa wznowiona. Gdy przeniesiono ogie na nieprzyjacielski krownik Iwate, lejtnant Sawiski okreli odlego na trzydzieci kabli, ale strza by za krtki. Wwczas zwikszono kt podniesienia.

- Za dugi! - krzykn dowdca wiey. Zmniejszono troch odlego i po upywie paru sekund po strzale rozleg si radosny gos: - Trafny! Doskonale! Celowa w pomost bojowy! Och!... Lejtnant Sawiski krzykn i spad z platformy dowdcy. Na czole jego czerwienia si okrga jak piecz plama, jedno oko mia zaprszone, drugie wybite, szeroka, pokryta brodawkami twarz zalewajc si krwi drgaa bolenie. Kiedy przyszli sanitariusze, Sawiski udajc si z ich pomoc na punkt opatrunkowy zwrci si do podoficera artylerii Cariewa: - Obejmij tu za mnie dowdztwo, ja ju skoczyem wojn... Pniej w t sam wie trafio jeszcze kilka pociskw. Jeden z nich uderzy tak silnie, e nikt nie zdoa utrzyma si na nogach. Obsuga dzia, odrzucona si podmuchu, zdrtwiaa z przeraenia. Na krtk chwil w ich wiadomoci zaniki realny obraz tego, co si stao, i wydao im si, e wiea z hukiem dokd spada. Opamitawszy si artylerzyci zobaczyli rozbite tarcze przekanikw, porozrzucane po elaznej platformie skrzynki z przyrzdami celowniczymi, poamane tuby gosowe, wyrzucone z oysk naboje i pknicia w ksztacie gwiazdy w pionowym pancerzu ruchomej czci wiey. Dziaonowy Wolniakow lea na platformie bez ruchu, szeroko otworzywszy oczy. Lekko ranni rzucili si do niego. - Co ci jest, przyjacielu? No, dosy tego leenia! Wstawaj!... By nieywy, chocia nie znaleziono na jego ciele ani jednej rany. - Wiea w prawo! Wiea w lewo! - zacz gono komenderowa podoficer Cariew. Ale wiea okazaa si tak uszkodzona, e nie nadawaa si do naprawienia. Nie byo tu ju nic do roboty i po opatrzeniu ran, marynarze zeszli na d. Lewa rodkowa 6-calowa wiea take doznaa uszkodze. Jeden z pociskw trafi w pionowy pancerz, drugi rozerwa si na sklepieniu, niszczc wieyczk obserwacyjn. Czowiek stojcy na stanowisku wrczyciela upad i zakrci si na czworakach, pytajc: - Chopcy, gdzie mnie trafio? Na jego plecach pomidzy ramionami, w strzpach rozerwanego munduru, widniaa mokra plama. Dobroduszna i aosna twarz szybko siniaa. Przewrci si na wznak i natychmiast skona. Wraz z nim zostali ranni podoficer wiey i jeden z artylerzystw. Drzwi w wiey zaklinoway si. Pozostaway z niej dwa wyjcia: albo gr przez otwr w sklepieniu, albo doem przez komory amunicyjne. W jednej z 6-calowych wie prawej burty odamek utkwi pomidzy czci nieruchom a ruchom. Wiea przestaa si obraca. eby j naprawi, artylerzyci z miczmanem Wrbelkiem na czele musieli wyj na zewntrz przez drzwi pancerne. Celowanie kierunkowe znw stao si moliwe. Ale w czasie naprawiania mechanizmu jeden z artylerzystw zosta zabity, a miczman Wrbelek ranny w nog. Usiad na pokadzie i wykrzywiwszy mod i delikatn jak u dziewczyny twarz, zajcza: - Sanitariusze! Przybiegli dwaj marynarze i uoyli go na noszach. Cay czas jcza i mwi, e zaraz umrze. Spiesznie zanieli go na punkt opatrunkowy. Ale kiedy zbliyli si do wazu i zaczli schodzi po trapie z grnego

pokadu, rozerwa si pocisk. Jeden z sanitariuszy zosta zabity, drugi ciko raniony. Miczman Wrbelek zerwa si ju teraz bez pomocy i dziko wykrzykujc popdzi na d okrtu. Po drodze zetkn si z pisarzem Jegorowem, omal nie zwali go z ng i popdzi dalej. Miota si po punkcie opatrunkowym, depczc ciko rannych, pki go nie schwycili sanitariusze. Osuwajc si na pokad zaskowyta: - Oj, umieram!... W wie, ktr dowodzi miczman Wrbelek, wkrtce trafi jeszcze jeden pocisk duego kalibru i zniszczy j do reszty. Kilku ludzi z obsugi odnioso rany. Odstawiono ich na punkt opatrunkowy, a zdrowych przydzielono do innych dzia. Ilekro wybuchay poary, walczy z nimi ofiarnie oddzia poarny pod dowdztwem miczmana Karpowa. Pociski trafiay i w pomost bojowy. Znajdujcy si tam ludzie zostali nietknici, pki po lewej stronie pancernego sklepienia nie rozerwa si pocisk duego kalibru. Przez szczeliny dostay si do rodka odamki, ktre rozbiy dalmierz, zniszczyy urzdzenia sygnaowe i pogiy tuby gosowe. Centralne kierowanie artyleri zostao uniemoliwione i starszy artylerzysta lejtnant Szamszew rozkaza, eby dziaa przechodziy na ogie grupami. Na pomocie bojowym ucierpieli prawie wszyscy. Lejtnant Wredny z ma powierzchown ran na lewym ramieniu odszed na punkt opatrunkowy. Tam rwnie uda si modszy oficer nawigacyjny lejtnant arionow, ciko ranny w czoo i w szyj. Reszta oficerw, a take sygnalici, sternicy, gocy, telefonici, okaleczeni odamkami w mniejszym lub wikszym stopniu, pozostali na stanowiskach. W czasie rejsu dowdca okrtu, kapitan 1. rangi Jung, ktremu dowdca eskadry czsto robi wymwki, by bardzo zdenerwowany i gorczkowa si. Wielu przypuszczao, e w czasie bitwy z Japoczykami zupenie straci gow. Wbrew oczekiwaniom by jednak teraz spokojny i nie opuszcza swego stanowiska, mimo e ju by ranny w gow. Dobrze rozumia, e nasza sprawa jest beznadziejnie przegrana i e kada sekunda moe sta si decydujc dla caego okrtu. Nie darmo na twarzy dowdcy zgas zwyky rumieniec, niebieskie oczy posmutniay, jakby si egna z yciem. A jednak ten starannie ubrany stary kawaler, ktry nie zapomnia si ogoli nawet tego ranka, kiedy zostalimy dostrzeeni przez Japoczykw, trzyma gow prosto, jakby rzucajc wyzwanie mierci. Obok niego sta zastpca dowdcy, kapitan 2. rangi Sidorow, z zakopotaniem marszczy gste brwi i czsto wyciera chustk do nosa twarz z siwymi wsami, rozmazujc krew. Ranny by i lejtnant Szamszew. O trzeciej na pomocie bojowym pozosta bez szwanku jedynie starszy oficer nawigacyjny lejtnant Satkiewicz. W huku eksplozji, w krwawych byskach pomieni, pord ogromnych spadajcych na okrt supw wody, nikt nie wiedzia, co si z nim stanie za sekund. Bosman Wojewodin, gaszcy poar w pomieszczeniu malarskim, skierowa si ku rufie. Na jego spotkanie, schylajc si, jakby pragn by niszym, szybko szed po grnym pokadzie torpedo-miner Wasia Drozd. Jedn rk zakrywa gow, jakby chronic j od przelatujcych pociskw, a drug energicznie wymachiwa. Dokd i po co si pieszy ten chudy, dugonogi marzyciel? Spojrzawszy w stron, z ktrej byskay pioruny okrtw nieprzyjacielskich, zatrzyma si nagle, jakby niezdecydowany. W tej sekundzie spryste pchnicie przewrcio bosmana. Zerwawszy si Wojewodin zobaczy, jak na pokadzie w kbach burego dymu kto tarza si jak igrajcy niedwiadek. A gdy wiatr rozwia dym, bosmanowi wydao si, e zwariowa. Wasia Drozd, w jednym momencie niszy o poow, rozpaczliwie walczy ze mierci. Ze zmtniaymi oczami na wykrzywionej twarzy zrywa si na krtkie, pozostae z ng czerwone kikuty... potem zacz si turla po rozszczepionym pokadzie... Nagle Wasia znieruchomia. Krtki jego tuw zadrga w przedmiertnej agonii. Dopiero teraz Wojewodin opamita si, zerwa si z miejsca i rzuci do najbliszego wazu.

38 jednostek bez dowdztwa Po zblieniu si gwnych si nieprzyjacielskich pancernik flagowy Suworow przygotowa si do bitwy. Zadzwoniono na alarm bojowy. Dowodzenie pancernikiem, a tym samym i ca eskadr, przeniesiono na pomost bojowy. Jeeli cay okrt bdziemy traktowa jak ywy organizm, to pomost bojowy zarwno ze wzgldu na swj ksztat jak i rol, jak powinien spenia w czasie bitwy, posiada pewne podobiestwo do gowy ludzkiej. Jest to wiea cylindryczna o rednicy ptora snia, zrobiona z pyt pancernych dziesiciocalowej gruboci. Z wierzchu osonita jest dachem pancernym w ksztacie grzyba. W cianach kabiny pomostu, na wysokoci oczu ludzkich, znajduj si wskie otwory, przez ktre mona obserwowa otaczajc przestrze. Z tyu do kabiny prowadzi wejcie bez drzwi, na wprost niego w odlegoci jednego kroku wznosi si gruba prostoktna pyta pancerna. Pomost bojowy mieci si na przednim dolnym pomocie i od niego prawie a na dno okrtu schodzi prostopadle cylindryczny komin pancerny. Mona tamtdy po elaznych klamrach zej na posterunek centralny. Na pomocie bojowym znajduje si cay szereg przyrzdw i urzdze uatwiajcych dowodzenie okrtem: telegraf maszynowy, koo sterowe, kompas, stolik nawigacyjny, tuby gosowe i telefony utrzymujce czno ze wszystkimi czciami okrtu. Na cianach byszcz szkem i wyczyszczon miedzi tarcze przekanikowe, od ktrych, jak nerwy idce z mzgu, prowadz elektryczne przewody do wie, kazamat, na pokad bateryjny - do takich samych tarcz; rnorodne strzaki na tarczach, przesuwajc si za pomoc prdu, wskazuj sygnay rozpoczcia lub przerwania ognia, numer okrtu nieprzyjacielskiego, do ktrego artylerzyci maj strzela, nastawienie celownika i rodzaj pocisku, jaki ma by uyty. Posterunek centralny to taki sam pomost bojowy znajdujcy si tylko o kilka piter niej. S tam takie same przyrzdy i takie same poczenia ze wszystkimi czciami okrtu. Jeeli na pomocie bojowym wszystko bdzie zburzone, dowdztwo okrtu przeniesie si na posterunek centralny. Pomost bojowy to mzg okrtu. A na okrcie flagowym staje si punktem dowodzenia ca eskadr. Std wanie wychodz wszystkie rozkazy w czasie bitwy. Na pomocie bojowym pancernika flagowego Knia Suworow, za ktrym podaa reszta okrtw, zrobio si tak ciasno, e trudno byo si porusza. Wraz z dowdc eskadry admiraem Roestwienskim byli tu rwnie jego oficerowie sztabowi: szef sztabu, kapitan 1. rangi Clapier de Colongues, dwaj oficerowie sztabu, specjalici flagowi - torpedo-miner, artylerzysta, oficer nawigacyjny i dwaj ordynansi, osobici cznicy dowdcy. Tu rwnie znajdowa si dowdca okrtu, kapitan 1. rangi Ignazius, szef artylerii, szef dziau nawigacyjnego, oficer gospodarczy i dowdca wachty. Przy kole sterowym stao dwch sternikw, przy telefonach i tubach gosowych, czekajc na rozkazy, pryli si szeregowi, do lewego dalmierza przylgn oczami dalmierzysta odmierzajc odlego do nieprzyjaciela, a przy wyjciu z pomostu zastygli sygnalici i cznicy dowdcy okrtu. Nasze pomosty bojowe nie byy urzdzone nowoczenie. Dlatego te takie skupienie dowdztwa w jednym punkcie ju samo przez si byo nadzwyczaj niebezpieczne. W bitwie pod Portem Artura 28 lipca 1904 r. tak wanie byo na pancerniku Cesariewicz i dowiadczenie wykazao, na jak ogromne ryzyko naraona jest eskadra przy takiej organizacji dowodzenia. Jeden pocisk wielkiego kalibru, trafiajc w dach pomostu bojowego Cesariewicza, zdecydowa o klsce caego zespou. Dowdca eskadry admira Wittheft i niektrzy jego sztabowcy zostali zabici. Pancernik flagowy, nie dowodzony

przez nikogo, zdezorganizowa ca eskadr, co spowodowao rozproszenie si okrtw w rne strony i powrt szeciu jednostek do Portu Artura na pewn zagad. Ale Roestwienski nie chcia si wyrzec tradycyjnego szablonu w organizacji dowodzenia du eskadr. Nie chcia przenie flagi na szybki krownik, jak to zrobi admira Makarow, lecz pozosta na pancerniku na czele kolumny. A tymczasem zagadnienie dowodzenia w czasie bitwy pod Cuszim byo szczeglnie wane dla eskadry rosyjskiej. Bya ona zupenie nie przygotowana do samodzielnych dziaa. Wszyscy liczyli wycznie na admiraa Roestwienskiego, ktry stworzy niezwykle daleko posunit centralizacj dowodzenia. Przed bitw nie poinformowa o swoich planach nawet najbliszych pomocnikw - dowdcw zespow, nie mwic ju o dowdcach okrtw, ktrzy szli za nim jak lepi za przewodnikiem. Wychowa swoj eskadr w przewiadczeniu, e tylko jego niezomna wola czy w jedn cao zbiorowisko okrtw rnego typu wchodzcych w skad II Eskadry. Zbliaa si grona godzina prby. Pancernik Suworow szed z szybkoci dziewiciu wzw, pogrony w milczeniu, jakby na wszystkich jego pokadach, w maszynowni i wieach nikt nie pozosta przy yciu. I na pomocie bojowym mwiono mao. Wszyscy byli w tym stanie napronego oczekiwania, kiedy ludzie staraj si nawet powstrzyma oddech. Admira, rosy i ociay, z siwizn w zaokrglonej brodzie, ogorzay, obserwujc nieprzyjaciela nie odrywa oczu od lornety. By zbyt wysoki i dlatego, chcc patrze przez szczeliny, musia rozstawia nogi i zgina szerokie plecy. Przez konierz jego marynarki, zaokrglajc si jak kko grubej kiebasy, przelewa si tusty kark. Z przyzwyczajenia porusza szczkami, wskutek czego jego kamienna twarz oywiaa si, ale rwnoczenie wzbudzaa w innych jeszcze wikszy strach. Zegar wskazywa 48 minut po pierwszej, kiedy szef sztabu Clapier de Colongues, ten zmaltretowany i wystraszony arystokrata, zameldowa bojaliwie: - Ekscelencjo, Mikasa robi zwrot w nasz stron. Roestwienski odpowiedzia ochryple, jakby mu zascho w gardle: - Widz, zawraca. Widocznie chce pooy si na kurs rwnolegy do naszego. I natychmiast wyda rozkaz: - Podnie sygna: Strzela do czoowego! Wstrzela si z lewego 6-calowego dziaa dziobowego! Mina jeszcze minuta, zanim admira Togo zrobi na swoim pancerniku Mikasa peny zwrot na szesnacie rumbw. Wystrzelono do niego z odlegoci trzydziestu dwch kabli. Strza by za krtki. Inne nasze okrty te otworzyy ogie. Ale koncentracja ognia artyleryjskiego daa od razu ze wyniki. Fontanny od pociskw wystrzelonych z rnych okrtw dezorientoway naszych artylerzystw. Koo Mikasa morze kipiao wznoszcymi si w gr supami wody. aden okrt nie mg odrni swoich strzaw od cudzych i nie mia monoci korygowania wasnego ognia. Nieprzyjaciel zacz odpowiada dwie minuty pniej. I od razu si okazao, jak wielk przewag posiada jego eskadra dziki swemu dobremu wyszkoleniu. Najpierw wstrzeliwa si jeden okrt, a nastpnie sygnaem podawa odlego pozostaym. I dopiero potem rozlega si szereg salw dajcych duy procent trafie. Istny huragan pociskw spada na cel. Z pocztku Suworow by ostrzeliwany tylko przez pancernik Mikasa. Ale w miar jak okrty japoskie robic zwrot przybieray kurs rwnolegy, inaczej mwic, co minut albo ptorej,

zaczynay go kolejno obsypywa swoimi cikimi pociskami i inne okrty: Fudzi, Szikiszima, Asahi, Kassuga i Nissin. Wkrtce na pancerniku Oslabia skoncentrowao ogie sze krownikw japoskich, a Suworow sta si gwnym celem szeciu najsilniejszych pancernikw. Wielka ilo trafiajcych go pociskw przypominaa gsty grad. Byy to pociski burzce. Pkajc rozlatyway si na tysice drobnych kawakw, wybuchay ogromnym pomieniem, wydzielajc kby czarnego albo jasnotego duszcego dymu. I wszystko, co tylko mogo si pali, nawet farba na elazie, natychmiast si zapalao. Salwy wasnych dzia, wybuchy pociskw nieprzyjacielskich i szczk druzgotanego elaza zmieszay si w jeden huk, wstrzsajc okrtem od stpki a po topy masztw. Na pomost bojowy wpaday przez szczeliny drobne odamki, drzazgi, dym i bryzgi wody. A dokoa, zasaniajc wszystko, koysa si chaotycznie mur ognia, dymu i supw wody. Dokonywanie trafnych obserwacji byo zupenie niemoliwe. I nikt nie mia na to ochoty. Wszyscy znajdujcy si na pomocie bojowym byli wstrznici i zdemoralizowani niespodziewan klsk. Strach zmusza do chowania si za prostopad cian pancerza, przytacza do pokadu. Tylko marynarze trwali na swoich stanowiskach - przy kole sterowym, dalmierzu, tubach gosowych i telefonach. Ale nie mogli postpi inaczej. Jedni oficerowie poprzysiadali w kucki, inni uklkli. Nawet sam Roestwienski, ten dumny i wyniosy czowiek, chowajc si przed odamkami, stopniowo schyla si coraz niej i niej. Wreszcie musia uklkn przed ogniem nieprzyjaciela. Pierwszy da przykad innym. Zgarbiony, z wcignit w ramiona gow, przypomina raczej wystraszonego pasaera ni dowdc eskadry. Tylko od czasu do czasu ktry z modszych oficerw wyglda na chwil przez szczeliny. Sporo ju byo lekko rannych. Dowdca okrtu Ignazius zwrci si do admiraa z prob: - Ekscelencjo, nieprzyjaciel widocznie wstrzela si, niech wic pan pozwoli zmieni kurs. - Dobrze - odpowiedzia bez namysu Roestwienski. O drugiej minut pi zmieniono kurs o dwa rumby w prawo. Trafienia zrazu stay si rzadsze, ale wkrtce pociski zaczy znw pada bez przerwy. Pocisk szeciocalowy uderzy w pancerz pomostu bojowego. Nie wyrzdzi szkd, ale spowodowa wstrzs. Zegary stany. Spardek i salon admiralski na rufie stany w ogniu. Wezwano oddzia poarny. Ale na otwartym pokadzie, gdzie bez ustanku rozryway si pociski burzce, nie mona ju byo wytrzyma. Ludzie, zasypywani odamkami, stawali si niezdolni do walki, czasami cae grupy marynarzy ponosiy mier. Hydranty byy poprzebijane, z ogniem nie mona byo sobie poradzi i stopniowo pojedyncze poary poczyy si w jeden wielki, ktry ogarn cay pokad od pomostu dziobowego do rufowego. Na pomocie bojowym zosta ranny starszy artylerzysta okrtowy lejtnant Wadimirski. Lewy dalmierz Barra i Strudea by rozbity. Zastpiono go prawym. Stan przy nim dugi, kocisty czowiek, flagowy oficer artylerii pukownik Biersjeniew, starajc si zmierzy odlego od nieprzyjaciela, ale natychmiast pad nieywy. Przy kole sterowym zostali zabici obaj sternicy. Na ich miejsce, zanim wezwano zapasowych sternikw, stanli oficerowie sztabu lejtnant Swierbiejew i Krzyanowski. Koo sterowe byo zakrwawione. Suworow znowu pooy si na dawny kurs - nord-ost 23. Ze wszystkich punktw okrtu meldowano na pomost bojowy niewesoe wieci. Rozbity zosta punkt opatrunkowy na mieszkalnym pokadzie koo przenonej kaplicy. Lecy tam ranni stali si mas krwawego misa. Przy lewej wyrzutni torpedowej wskutek przestrzeliny zaczo przecieka. Telefonicznie zakomunikowano jeszcze jedn nowin:

- W 12-calow wie na rufie trafiy cikie pociski. Nastpi wybuch. Wiea rozbita i niezdatna do uytku. Okrt straci ju poow dzia. Admira zosta raniony odamkiem, ale nie opuci pomostu bojowego. Jego obecno bya ju zbyteczna. Utraci mono dowodzenia eskadr. Wobec wciekego ognia nieprzyjaciela nikt nie mg si pokaza na pomocie, eby podnie sygnay: pociski natychmiast zmiatay ludzi. Poza tym wszystkie fay byy poprzerywane, a skrzynka z flagami sygnaowymi ogarnita ogniem. city przez pocisk, run grotmaszt i zwali si na burt. Z fokmasztu spada dolna reja... Admira bezradnie i biernie pozostawa na swoim stanowisku, oczekujc na ten pocisk, ktry uwolni go od ciaru dowodzenia. Moe wspomina przeszo? W Petersburgu na brzegu Newy stoi pod zot iglic wielki i stary budynek Admiralicji. Roestwienski spdzi w nim ostatnie dwa lata, zajmujc stanowisko szefa Sztabu Gwnego Marynarki; majc poparcie cara czu si tam pewnie. By wtedy dopiero kontradmiraem, stosunkowo modym, bo pidziesiciopicioletnim. A jednak, ku zazdroci innych, udao mu si przeskoczy przez stopie wiceadmiraa i zaj tak wysokie stanowisko. Wszyscy dreli przed nim, a on by pewny, e pod jego kierownictwem flota rosyjska rozkwita i krzepnie wyrastajc na potn si morsk. A moe teraz podniecone jego myli wybiegaj naprzd i admira widzi co innego: narad u ministra marynarki. Przed gankiem tego samego gmachu, od strony pomnika Piotra I, zatrzymuj si kusaki wiozce dostojnych goci. To najwaniejsi przedstawiciele marynarki udaj si na nadzwyczajne posiedzenie. Na dole wita ich i rozbiera peen godnoci staruszek-szwajcar, ktrego pier zdobi cztery krzye w. Jerzego i mnstwo medali. Trzeba wej na gr, przej przez sal bilardow i skrci w drzwi na prawo. To wanie jest gabinet ministra marynarki z oknami wychodzcymi na plac Senacki, ze wspaniaym kominkiem, z obrazami na cianie przedstawiajcymi cesarzy, generaadmiraw, bitwy morskie. Z sufitu zwisa ciki yrandol z brzu, podoga wysana jest dywanem. Roestwienski wszystko tu zna dobrze, pamita rwnie duy st z orzechowego drzewa nakryty zielonym suknem. I oto przy tym stole zasiadaj admiraowie, minister marynarki i inni dygnitarze. Jedni podnieceni i wystraszeni, inni skrycie tryumfujcy - omawiaj rezultaty bitwy pod Cuszim. Przecie to nastpi jutro lub pojutrze i jego nazwisko, nazwisko dowdcy eskadry, Roestwienskiego, bdzie powtarzane przez wszystkich... Na pomocie zosta rozbity drugi dalmierz. Admira odwrci gow w kierunku huku. Twarz jego przebieg skurcz, jak gdyby wywoany ostrym blem. Nie zwracajc si do nikogo powiedzia przez zby: - Obrzydliwo! Ale jak uratowa sytuacj? Jak powiadomi inne okrty, e konieczna jest miaa inicjatywa z ich strony, gdy okrt flagowy przyj na siebie w caoci pociski, ktrych by starczyo na ca eskadr? Wszystkie okrty przyzwyczaiy si jedynie sucha, czekaj wic na rozkazy i posusznie id za admiraem, jemu za pozostaje tylko prowadzi je za sob, klczc na pomocie bojowym. Nieprzyjaciel wykorzystujc znaczn przewag szybkoci zacz prdko wysuwa si przed nasz kolumn oskrzydlajc jej czoo i trzymajc Suworowa w centrum uku. O godzinie 2 minut 25 Mikasa by ju o czterdzieci kabli przed nami i zacz przecina nasz kurs. Z naszej strony mogo wzi udzia w bitwie tylko pi lub sze czoowych okrtw. Jeden z oficerw zameldowa o tym

admiraowi. Ten kaza zmieni kurs o cztery rumby w prawo, eby rozwin nasz kolumn wzdu krzywej wewntrznej i wprowadzi do akcji okrty idce z tyu. W chwili kiedy pancernik zrobi ju zwrot w prawo, pocisk wielkiego kalibru rozerwa si w pobliu przejcia na pomost bojowy. Na pomocie kilku ludzi zostao zabitych, pozostaych ranio, w tej liczbie admiraa. Odamek skaleczy go w czoo. Koo sterowe zostao zaklinowane, jaki czas nikogo przy nim nie byo i okrt jak lepy zacz opisywa koo. Suworow wyszed z szyku. Tragedia Cesariewicza powtrzya si i w II Eskadrze. Kolumna posza za nastpnym okrtem - Aleksandrem III, ktry ruszy pocztkowo za Suworowem, ale przekonawszy si szybko, e okrt flagowy straci sterowno, powrci na dawny kurs. Udao mu si na jaki czas osoni przed skoncentrowanym ogniem bezsilny okrt admiralski. W pobliu pomostu bojowego wybuch poar. Oficer sztabu lejtnant Swierbiejew poszed gasi go, ale zosta raniony w plecy i uda si na punkt opatrunkowy. Admira siedzia na pokadzie, w przygnbieniu opuciwszy gow. Nie mona byo prowadzi go na punkt opatrunkowy po odsonitych pokadach, wrd wybuchajcych pociskw. Jego wadza nad eskadr liczc trzydzieci osiem jednostek skoczya si. Pukownik Filipowski zalewajc si krwi zacz sterowa Suworowem za pomoc maszyn, ale pancernik robi zwrot na osiem rumbw to w prawo, to w lewo. Powsta przechy na lew burt - sze do siedmiu stopni. Po upywie kilku minut w pomost bojowy od strony dziobu uderzy pocisk. W powietrzu zawiroway odamki. Admira zosta jeszcze raz raniony w nog. Siedzcy w kucki dowdca okrtu przewrci si, ale natychmiast uklkn i rozgldajc si dziko, schwyci si za ys gow. Skra na niej otworzya si jak koperta, z rany popyna krew. Zaniesiono go na punkt opatrunkowy. Oficer sztabu lejtnant Krzyanowski, ranny w rce drobnymi odamkami, poszed do kabiny sternika, by postawi ster prosto. Wszystkie przyrzdy na pomocie bojowym byy zniszczone, czno z pozostaymi czciami okrtu zostaa przerwana. Prawie rwnoczenie rozerwa si pocisk po prawej stronie pomostu. Pisarz Ustinow, stojcy w pobliu pomostu bojowego jako cznik, upad i nie mg ju wsta: obie nogi mia urwane. By to najpowaniejszy i najagodniejszy czowiek na caym okrcie. I teraz, kiedy go wzili na nosze, nie krzycza i nie jcza z blu, ale umiecha si agodnie, jakby miertelne rany tylko go echtay. Koo trzeciej poar ogarn grny pomost nawigacyjny, pomost przedni i kajuty na nim. Wewntrz kabiny na pomocie bojowym leay nie uprztnite trupy oficerw i marynarzy. Tylko czterech pozostao przy yciu, ale i ci byli ranni: sam admira Roestwienski, szef sztabu Clapier de Colongues, oficer nawigacyjny sztabu Filipowski i jeden z podoficerw. Czeka ich straszny los - albo uduszenie si dymem, albo spalenie si ywcem, poniewa pomost bojowy, ogarnity ze wszystkich stron pomieniami, przypomina teraz patelni postawion na ogniu. Komunikacja z pomostem bya odcita. Pozostawao tylko jedno - wyj przez posterunek centralny. Odrzucili na bok trupy, otworzyli luk i wszyscy czterej zaczli schodzi w d stromym szybem prowadzcym w gb okrtu, prawie na samo dno. Wszyscy obawiali si o rannego admiraa - jeeli si potknie, zabije si na pewno. Ale szczliwie dosta si na posterunek centralny. Suworow by znieksztacony nie do poznania. Pozbawiony grotmasztu, tylnego komina, ze zniesionymi pomostami na rufie i ogarnity ogniem na caym grnym pokadzie, z burtami ziejcymi dziurami, niczym ju nie przypomina okrtu flagowego eskadry. Zasnuty caunem czarnego dymu, z resztkami fokmasztu i ledwie trzymajcym si przednim kominem, przypomina z daleka sylwet krownikw japoskich typu Matsuszima. Po prbie Aleksandra III przedostania si na pnoc za ogonem wyprzedzajcego eskadr nieprzyjaciela, Suworow, bdzcy po miejscu bitwy poza

szykiem, przeci kurs wasnej kolumny i znalaz si po stronie nieprzyjaciela. Poniewa okrty idce z tyu nie widziay, w jakich okolicznociach wyszed z szyku, po wykonaniu zwrotu wziy go za uszkodzony okrt japoski i zaczy ostrzeliwa. Okrtem sterowano z posterunku centralnego. Ze sztabowcw pozosta tam tylko pukownik Filipowski. Wszyscy inni gdzie si poukrywali. Odszed take i admira. Opuszczony przez wszystkich, jaki czas bdzi po dolnych pomieszczeniach okrtu, utykajc na jedn nog i czsto zatrzymujc si jakby w zamyleniu. Chcia wydosta si na gr do jednej z ocalaych wie, ale prowadzca do niej droga bya pod ogniem. Nie wydawa ju adnych rozkazw. Marynarze zajci swoj robot nie zwracali na niego uwagi. Sta si zbyteczny na okrcie, nikomu niepotrzebny, jak kto obcy. Jakie myli przelatyway mu przez gow? Wok niego, opadajc z si w walce z poarami i przestrzelinami okrtu, bdnie miotali si ludzie, ktrych on jakby nie dostrzega. Lecz nagle jego zobojtniaa twarz oywia si. Pod pach biegncego marynarza zobaczy skrzynk ze znakiem Czerwonego Krzya. To piesznie przenoszono dokd materiay opatrunkowe. Admira chciwie wpi si oczyma w oddalajcy si czerwony znak, jakby przypomnia sobie o czym wanym. A moe stan mu przed oczami drogi mu obraz siostry miosierdzia Natalii Michajowny? Czyby nawet w tych strasznych chwilach moga wyprze z jego wiadomoci trosk o losy niszczonej eskadry? Do pierwszego czowieka, ktry si przypadkiem nawin, maszynisty Kootuszkina, admira powiedzia ochryple: - Przedosta si na grny pokad i zobacz, czy nie wida gdzie pywajcego szpitala Orio. - Rozkaz, wasza ekscelencjo - odpowiedzia Kootuszkin, w najwyszym stopniu zdziwiony takim rozkazem admiraa, i znik za grodzi. Wreszcie ster ustawiono prosto i okrt ruszy za eskadr przy pomocy samych maszyn, pozostajc pod oson swojej kolumny. Nastpia przerwa w bitwie. Pozostali w linii oficerowie i marynarze usiowali upora si z poarami i wprowadzi na okrcie pewien ad. Do gaszenia ognia wysano obsug artyleryjsk z komr amunicyjnych i kazamat, przyniesiono nowe hydranty. Zaczo si uprztanie zabitych, oczyszczanie przej na pokadach, umocowywanie sztormtrapw na miejsce strawionych ogniem schodni. Przegld artylerii wykaza, e zdatne do uytku pozostay tylko 6-calowe wiee prawej burty, dziobowa i rodkowa, ktre nie bray udziau w bitwie, a take kilka trzycalwek bateryjnych w kazamacie na rufie. Kominy byy zniszczone i dym wskutek braku cigu osiada. W takim opakanym stanie okrt nie posiada ju adnej wartoci bojowej i tylko utrudnia manewrowanie eskadrze, ktra nie chciaa rozsta si z admiraem. W tym czasie szef sztabu Clapier de Colongues, przyszedszy do siebie po przeytym wstrzsie, ugania si po okrcie i zwraca si do wszystkich z jednym i tym samym pytaniem: - Gdzie admira? By to wyjtkowy wypadek w historii wojen morskich, eby szef sztabu eskadry mg zgubi na okrcie swego dowdc. - Przechodzi tdy - mwili jedni. - Poszed dokd na gr - informowali inni. Wreszcie jeden z oficerw objani dokadniej: - Admira znajduje si w prawej rodkowej wiey.

Koo czwartej Suworow znw znalaz si pomidzy nasz a nieprzyjacielsk kolumn i po raz drugi dosta si pod skoncentrowany ogie nieprzyjaciela. Zniszczono mu wszystkie kominy; ponad stosami pogruchotanego elastwa wykwitay olbrzymie jzyki pomieni przypominajce wybuch wulkanu. Z boku, z przechodzcych obok niego naszych okrtw, nie mona byo bez zgrozy patrze na ten obraz spustoszenia i mierci. Widzc beznadziejny stan okrtu nieprzyjaciel postanowi dobi go torpedami. Spoza okrtw liniowych rzuci si na Suworowa dywizjon torpedowcw. Ale ranny lew zachowa jeszcze do siy, by odpdzi szakale, ktre zbyt wczenie zjawiy si po zdobycz. Odwrciwszy si za pomoc maszyn praw burt do napierajcych torpedowcw przywita je ogniem z pozostaych dzia i odpar atak pokazawszy kilka ocalaych kw. Pancernik Oslabia dawno zaton. A dziesi naszych pozostaych okrtw liniowych, cofajc si na poudnie, toczyo gorcy pojedynek artyleryjski z eskadr japosk. Suworow, przechylajc si to na jedn, to na drug burt, ledwie si posuwa. Wskutek rozgrzania jego grny pokad tak osiad, e przytoczy pokad bateryjny. Zaoga kotowni zaczadziaa od dymu przedostajcego si przez wentylatory. Pyty pancerne na burtach przy linii wodnej rozluniy si, rozsuny si na stykach przepuszczajc w wielu miejscach wod. Ale mimo takiego zniszczenia okrt uparcie utrzymywa si na wodzie.

Dalej od burty! Pancernik Oslabia o wysokich burtach, trzykominowa ozdoba naszej floty, posiadajcy wyporno prawie trzynastu tysicy ton, w okresie bitwy pod Cuszim by uwaany za stosunkowo nowy. Spuszczono go na wod w 1898 roku. Admiralicja budowaa go w Petersburgu przeszo siedem lat, drugie tyle istnia na wiecie, pki nie znalaz sobie grobu w dalekich wodach Wschodzcego Soca. Sabo chroniony przez pyty pancerne ze stali Harveya, nie pokrywajce go cakowicie, by raczej dobrym krownikiem pancernym, zdolnym rozwin szybko do osiemnastu wzw, ale naczelne dowdztwo dla zamydlenia oczu wrogom uznao za stosowne zaliczy go do pancernikw. Dowodzi nim kapitan 1. rangi Ber. By to czterdziestopicioletni stary kawaler, redniego wzrostu, z du wyysia gow. Szerokie jego usta zasaniay gste, kasztanowate, siwiejce ju wsy, nad ktrymi stercza olbrzymi garbaty nos. Na piersi dwiema strugami pienicie spadaa duga siwa broda. Twarz jego na og miaa wyraz surowy, ale agodziy j nieco blade bkitne oczy. Lubi dobrze zje, duo pali, natomiast zupenie nie uznawa alkoholu. Ubiera si zawsze elegancko i nie pomija okazji, eby, jak mawia, dotrzyma towarzystwa damom z naszej sfery. Naczelne dowdztwo floty uwaao go za dowiadczonego i wyksztaconego marynarza. Wada doskonale angielskim, niemieckim i francuskim. Sze lat przed bitw pod Cuszim zosta odkomenderowany do Filadelfii celem dogldania budowy zamwionych tam okrtw - pancernika Retwizan i krownika Wariag. Poza tym Ber mia mono uzupenienia swoich wiadomoci podczas pobytu we Francji w charakterze przedstawiciela marynarki wojennej. W stosunku do swoich podkomendnych, ktrych na pancerniku byo okoo dziewiciuset, Ber by bardzo wymagajcy i dokuczliwy. Z punktu widzenia przeywajcego si ju penego prnoci militaryzmu, zwariowanego na punkcie blichtru, czowiek ten cakowicie zasugiwa na pochwa. Okrt swj utrzymywa w naleytym porzdku, dba o to, by wszdzie panowaa idealna czysto, nie liczc si z warunkami, w jakich znajdowa si pancernik, ani z tym, jak odbijao si to na zaodze. Co niedziela robi przegld pancernika docierajc do wszystkich zakamarkw. Schodzi nawet do

kotowni, wyszorowanej na jego przybycie mydem, i w biaych rkawiczkach dotyka grodzi, bra do rk rne przedmioty. Jeeli na rkawiczkach pozostawa lad brudu, palacze mieli za swoje. - Do karceru na trzy doby! - krzycza. A oznaczao to, e winowajc wsadzano do skrzyni od lin. Dowdca mao si interesowa jakoci poywienia, ale za to zwraca wiele uwagi na miedziane miski, z ktrych zaoga jada zup. Miski te tak czyszczono, e byszczay jak naczynia cerkiewne. Nie mona byo odmwi dowdcy mstwa. Ale nie udao mu si wpoi odwagi swoim podkomendnym, zdoby sobie ich sympatii i zaufania. Wprawdzie prbowa to zrobi, ale niezbyt fortunnie. Pewnego razu, na dugo przed bitw kaza zebra zaog na grnym pokadzie i wygosi przemwienie krtkie i zrozumiae: - Chopcy, spodziewam si, e nie bdziecie aowali swej krwi w ofierze za wiar, cara i ojczyzn. Przecie jestecie rosyjskimi marynarzami! Na co odpowiedziay sabiutko jedynie gosy podoficerw: - Postaramy si, wasza wielmono. Modsi oficerowie, z maymi wyjtkami, speniali niewolniczo dania dowdcy chcc mu si przypodoba. Szeregowcw w ogle nie brali pod uwag. Mogli ich tuc nie krpujc si w wyraeniach: bydl, bawan, aresztancka morda Wszystko opierao si tu na hierarchii, na bezmylnej subordynacji, wszystko si robio na pokaz, jak gdyby Oslabia szed nie na wojn, ale na parad. Pywanie na takim okrcie stawao si dla marynarzy prawdziw tortur. Nie darmo tak ostro wyraali si o nim: Pywajce wizienie! Marynarze z kolei zaczli szkodzi swoim zwierzchnikom, stale oszukujc ich, le wykonujc rozkazy, psujc mienie pastwowe. W czasie postoju koo Madagaskaru przecili talie przy kutrze parowym, eby si rozbi. Rwnie wtedy zaoga, stojc w czasie zbirki na grnym pokadzie, wygwizdaa zastpc dowdcy. Przypominao to bunt. Przyjecha sam Roestwienski, strasznie zwymyla marynarzy, a kilku ludzi, ktrych wskazali donosiciele jako inicjatorw zajcia, odda pod sd. Doprowadzeni do rozpaczy, niektrzy marynarze przeklinali swj okrt wraz z jego wadcami i nieraz wyraali yczenie: Chciaoby si ju prdzej pj na dno pod flag admiraa Makarowa! Na pancerniku Oslabia znajdowa si dowdca drugiego zespou pancernikw admira von Felkersahm. Marynarze pomidzy sob zwali go po prostu Filk. By to czowiek dobroduszny; lubi czasem pogawdzi z szeregowymi, ale zajty sprawami sztabu, nie wtrca si do porzdkw panujcych na okrcie i nie dostrzega, co si dokoa niego dzieje. Szczegln popularnoci wrd zaogi cieszy si oficer nawigacyjny sztabu podpukownik Osipow. Wysoki, dugonogi, mimo podeszego wieku chodzi szybko, jego gowa i chuda czerwona twarz zarosy gst siwizn, jakby si pokryy kaczkami mgy morskiej. Wskutek dugich wdrwek po morzach i oceanach wyblaky mu niebieskie oczy, a due i proste czoo pobrudziy gbokie zmarszczki. By to starzec o tak dobrym charakterze, e przy nim oficerowie krpowali si bi marynarzy. Wszyscy go lubili i przezywali Brod. Przyjanili si take z marynarzami modzi mechanicy, ale ci nie mogli zmieni katorniczego rygoru na okrcie.

Admira Felkersahm w pierwszych dniach kwietnia zachorowa. W miar zbliania si do teatru dziaa wojennych stan jego si pogarsza. Wreszcie 11 maja, na trzy dni przed bitw, umar. O jego mierci, nie opuszczajc z masztu flagi admiralskiej, zawiadomiono sztab Roestwienskiego umwionym zawczasu sygnaem: Na pancerniku zamaa si szlupbelka Roestwienski odpowiedzia: Zaczeka do Wadywostoku. Ciao admiraa zalutowano w cynkowej trumnie i wstawiono do kaplicy okrtowej celem odwiezienia do Wadywostoku. Odprawiono naboestwo aobne. Wyblada zaoga staa w szeregach. mier admiraa w przeddzie bitwy wszyscy przyjli jako zapowied fatalnego losu czekajcego ca zaog. Przygnbienie nie opuszczao ju nikogo a do chwili spotkania z Japoczykami. Oficerowie i zaogi pozostaych okrtw widzc na Oslabii flag kontradmiralsk ani si domylali, co si stao. Nie wiedzia o tym i nieprzyjaciel, kiedy otworzy silny ogie na pancernik. Zwyky kawaek materiau wiszcy na maszcie przypieszy, by moe, zagad okrtu. Po mierci admiraa dowdztwo nad drugim zespoem pancernikw obj kapitan 1. rangi Ber. Ale od chwili ukazania si floty japoskiej nie wyda on swojemu zespoowi ani jednego rozkazu. Okrty jego byy pozostawione samym sobie. Kiedy 14 maja, po wymianie strzaw z nieprzyjacielskimi krownikami rozpoznawczymi, o godzinie drugiej ukazaa si eskadra japoska, na pancerniku Oslabia zadzwoniono na alarm bojowy. Wszyscy znajdowali si na swoich miejscach, powani i uroczyci. Sam Ber stal na pomocie koo kabiny bojowej i patrzc, jak z lewej strony zblia si kontrkursem eskadra japoska, pali jednego papierosa za drugim. By spokojny. Ale wtedy wanie stao si co, czego si nikt nie spodziewa po dowdcy II Eskadry admirale Roestwienskim, w ktrego zdolnoci bojowe tak lepo wierzono w Petersburgu. Oslabia wskutek niezrcznych manewrw admiraa znalaz si od razu w takiej sytuacji, e musia zastopowa maszyny, eby nie zderzy si z idcym przed nim okrtem. Nieprzyjaciel wykorzysta to i robic zwrot na szesnacie rumbw, eby wzi kurs rwnolegy z naszym, otworzy morderczy ogie na Oslabi. Trafienia zaczy si od razu. Ju trzeci pocisk ugodzi pancernik w dzib i wyrwawszy zupenie lew kluz rozbi cay pokad dziobowy. Kotwica spada za burt, a acuch rozwin si i zwis. Japoczycy szybko wstrzelali si do stojcego celu jeszcze podczas wykonywania zwrotu i przednie okrty podaway odlego okrtom idcym z tyu. Kada zbliajca si jednostka robic zwrot posyaa pancernikowi Oslabia pierwsze okrutne powitanie. Pociski zaczy si sypa jak grad, bez ustanku rozrywajc si na dziobie koo linii wodnej. A pancernik pokornie nadstawia swoje burty i nic nie przedsibra, eby wyj spod obstrzau. Kiedy mg ruszy naprzd i w jego wntrzu zaczy pracowa wszystkie trzy maszyny, a za ruf poszy w ruch wszystkie trzy ruby, mia ju kilka dziur w nie osonitej pancerzem czci dziobowej. Na okrcie rozlego si woanie: - Oddzia drenaowo-poarny, biegiem na mieszkalny pokad na dziobie! Tam, koo pierwszej grodzi, tu nad lini wodn, rozerwa si pocisk wielkiego kalibru i zrobi du wyrw w lewej burcie. Luny w ni potoki wody zalewajc pierwszy i drugi przedzia mieszkalnego pokadu. Przez szczeliny powstae w pokadzie, przez luk i rozbite przewody wentylatorw woda popyna do lewej dziobowej komory amunicyjnej dzia 6-calowych i do pomieszcze pod wie.

Poprzez dym i gaz nie byo wida nawet palcych si arwek elektrycznych. Przestrzelina tylko w poowie bya pod wod, ale wskutek ruchu okrtu i wysokiej fali nie moga by zatkana. Rozlewanie si wody po mieszkalnym pokadzie powstrzymywaa druga grd, a w pomieszczeniach dolnych woda przedostaa si do przedziau dziobowych dynamomaszyn i podwodnych aparatw torpedowych. Powsta trym na dzib. Ponadto pancernik zacz si przechyla i na lew burt. Mimo energicznej pracy drenaystw z inynierem Uspienskim na czele nie mona ju byo pancernika wyprostowa. Czciowo tylko udao si im usun przechy na lew burt przez sztuczne zatapianie korytarzy i komr amunicyjnych prawej burty. Gwne przewody elektryczne, przebite pociskiem, przestay doprowadza prd, wskutek czego 10calowa wiea dziobowa zostaa zmuszona do milczenia. Wystrzelia tylko trzy razy. Chocia torpedominerzy podczyli przerwane koce przewodw, byo ju za pno. W wie trafiy dwa cikie pociski. Nie wytrzymujc ich straszliwego wybuchu wiea zeskoczya z oyska i przekrzywia si na bok. Pancerne pyty rozstpiy si, lufy dziesiciocalwek, jak dwa ogromne suche pnie, sterczay pod rnymi ktami w kierunku nieprzyjaciela. Przy tej wiey, jeszcze przed rozpoczciem bitwy, postawiono dwch marynarzy, jakby na stracenie. Byli to Korol i Suslenko. A do spotkania z Japoczykami pozostawali w karcerze. Suslenko by aresztowany za kradzie skarbony cerkiewnej, a Korol - za bunt na krowniku Nachimow. Zastpca dowdcy, postawiwszy ich tutaj, rozkaza: - W razie poaru bdziecie polewa wami gumowymi. Nigdzie std nie odchodzi. Winnego zastrzel na miejscu. Obaj zostali rozerwani na kawaki. Sklepienie wiey byo rozbite. Widocznie pocisk wybuchn w strzelnicy. Wewntrz wiey jednemu z obsugi urwao gow, reszt ciko ranio. Rozlegy si jki, krzyki. Z wiey wynieli artylerzyst Bobkowa z urwan nog. Kiedy go nieli na noszach na punkt opatrunkowy, Bobkow, przeklinajc kogo, wymyla najgorszymi sowami. Grny przedni pomost by rozbity doszcztnie. Sta tam dalmierz. Znajdowao si przy nim kilku marynarzy i lejtnant Palecki. Wybuch pocisku odrzuci ich w rne strony i tak porani, e nikogo nie mona byo pozna prcz oficera. Lea z rozerwan piersi i rzucajc obdne spojrzenia krzycza przed mierci nienaturalnie gono: - Idzumo... Krownik Idzumo... trzydzieci pi kabli.. Idzumo... pi... trzydzieci... Po upywie minuty Palecki ju nie y Wkrtce zostaa rozbita grna dziobowa kazamata, gdzie znajdowao si 6-calowe dziao. Trafiy tam dwa pociski. Pyta pancerna, zabezpieczajca kazamat od zewntrz, zsuna si w d i zakrya strzelnic, a dziao wyleciao z oyska. Potem zamilky jeszcze dwa dziaa 6-calowe. Wszystkie lekkie dziaa lewej burty stay si niezdatne do uytku w cigu jakich dwudziestu minut. Wikszo obsugi zgina, reszta za, nie majc ju co robi, ukrya si wraz z dowdc baterii na opancerzonym pokadzie. Rozerwa si pocisk koo pomostu bojowego. Ze znajdujcego si tu dobosza pozosta tylko szpetny kadub bez gowy i ng. Odamki pocisku wleciay przez otwory obserwacyjne do wntrza kabiny. Bosman Prokius, stojcy przy kole sterowym, pad martwy. Ciko ranni zostali: starszy oficer sztabu lejtnant Kosiski (autor powieci morskich) oraz oficerowie okrtu. Niektrzy z nich odeszli na punkt

opatrunkowy i ju nie wrcili na swoje stanowiska. Dowdca okrtu Ber z blad, zakrwawion twarz wyskoczy z kabiny pomostu bojowego i trzymajc w rce palcy si papieros zacz gono krzycze: - Zawoa mi tu zastpc dowdcy Pochwisniewa! Ktry z marynarzy pobieg wykona rozkaz, a on tymczasem zacign si papierosem i znw cofn si do kabiny na pomocie bojowym, by do ostatniej chwili dowodzi gincym ju okrtem. W lewej kazamacie na rdokrciu odamki trafiy w wzek amunicyjny. Nastpi wybuch. Caa obsuga artyleryjska zostaa wybita, a 6-calowe dziao cakowicie zniszczone. Pozostay na tej burcie tylko dwa dziaa 6-calowe, ale i te nie mogy pniej strzela wskutek duego przechyu okrtu. W ten sposb dziaalno artylerii Oslabii bya bardzo ograniczona, a pociski wyrzucano raczej na wiatr ni do celu, bo w tym czasie nikt ju nie podawa odlegoci. Caa dziobowa cz okrtu znajdowaa si pod wod. Dostp do dziobowych dynamomaszyn by odcity. Znajdujcy si przy nich ludzie musieli, ratujc si od mierci, wydostawa si stamtd przez wie dziobow. Woda, jako dobry przewodnik, poczya przewody elektryczne z kadubem okrtu i spowodowaa uszkodzenie dwch dynamomaszyn na rufie. W rezultacie przestay pracowa turbiny wypompowujce wod, zatrzymay si dwigi podajce pociski i wszystkie mechanizmy poruszane prdem elektrycznym odmwiy posuszestwa. Na pancerniku, w dole, pod oson pancerza urzdzono dwa punkty opatrunkowo-operacyjne: jeden stay, a drugi prowizoryczny, przerobiony z ani. W pierwszym pracowa starszy lekarz Wasiliew, w drugim modszy Bunting. Wszdzie wida byo krew, poblade twarze, zmtniae lub gorczkowo wytone spojrzenia rannych. Dokoa stou operacyjnego leay amputowane czci ciaa ludzkiego. Wraz z ywymi leeli i ci, ktrzy zmarli jeszcze z rana. Odurzajcy zapach wieej krwi wywoywa mdoci. Sycha byo jki, skargi. Kto prosi: - Dajcie mi prdko pi. Pal mnie wntrznoci... Jeden z podoficerw bredzi: - Nie auj dzwona... Dzwo! Widzisz, jaka mga... Artylerzysta z opatrunkiem na wybitych oczach, siedzc w kcie, pyta bez ustanku: - Gdzie moje oczy? Na co komu lepiec potrzebny? Na stole operacyjnym lea marynarz i gono krzycza. Starszy lekarz w okrwawionym kitlu grzeba du sond w ranie ramienia wyjmujc z niej odamki. Ilo rannych wci wzrastaa... - Chopcy, nie toczcie si. Nie mog pracowa - prosi starszy lekarz. Nie syszano go. Kady pocisk trafiajc w pancernik powodowa straszny oskot, wstrzsa caym kadubem okrtu. Miao si wraenie, jak gdyby z ogromnej wysokoci zrzucano na pokad od razu po sto szyn. W takich chwilach ranni zrywali si i pytajco patrzyli w stron wyjcia: czy ju koniec, czy jeszcze nie? Oto jeszcze jednego przyniesiono na noszach. Bok mia rozdarty, ebra obnaone, jedno z nich sterczao jak odamany sk na drzewie. Ranny jkn: - Wasza wielmono, prosz mi prdko pomc! - U mnie peno. Niecie do modszego lekarza. - Tam te peno. On przysa do pana.

Pancernik mocno si zakoysa. lepy artylerzysta zerwa si i wycignwszy przed siebie rce krzykn: - Ludzie, toniemy!... Ranni przerazili si; day si sysze przedmiertne jki i charczenia. Ale alarm okaza si faszywy. Artylerzyst zwymylano i posadzono znw w kcie. Jednake przechy okrtu na lew burt wci si zwiksza i renice wszystkich obecnych na punkcie opatrunkowym rozszerzay si z przeraenia. Starszy lekarz nie zwaajc na to, e chwile jego byy policzone, pracowa dalej. A na grze nie przestaway pada pociski. W pancernik strzelao co najmniej sze krownikw japoskich. Morze wrzao. Przy trafieniach w pancerz przy linii wodnej, wznosiy si olbrzymie fontanny wysokoci dorwnujce kominom, a nastpnie paday za burt zalewajc grny pokad i kazamaty. Jki, przedmiertne rzenia, krzyki ludzi okaleczonych i oszalaych z przeraenia mieszay si z hukiem wybuchw, z sykiem hulajcego ognia i szczkiem rwcego si elaza. Zdruzgotana artyleria cakiem zamilka. Dowdca jednego z plutonw, lejtnant Nedermiller zwolni obsug, a sam, widzc beznadziejno sytuacji, zastrzeli si. Wszystkie grne nadbudwki okrtu byy ogarnite ogniem. Poar szala pod pomostem rufowym. Na spardek spod grnego pokadu wali gsty dym, a przez luki i przestrzeliny wdzieray si krte jzyki pomieni. Paliy si pomieszczenia oficerskie i admiralskie. Ludzie z oddziau poarnego miotali si wrd kbw dymu jak widma, ale wszystkie ich wysiki byy daremne. Oslabia, zarywszy si w morze dziobem a po kluzy, nie mg si ju broni i rozbity, znieksztacony, ledwie si poruszajcy, czeka bezradnie na ostateczn zagad. Nadesza ona wkrtce wraz z wielk i fataln przestrzelin. Pocisk dwudziestopudowy trafi w burt na rdokrciu na linii wodnej, pomidzy lew wyrzutni torpedow a ani. Bolce przytrzymujce pyt pancern tak osaby, e pod nastpnym uderzeniem odpada jak tynk od starego budynku. W to miejsce trafi jeszcze jeden pocisk wybijajc w burcie cae wrota, przez ktre mona byo przejecha karet. Do wntrza okrtu wdara si woda rozlewajc si po opancerzonym pokadzie i przenikajc do komr amunicyjnych. Celem zatkania otworu wezwano oddzia drenaystw z inynierem Zmaczynskim na czele. Daremnie starali si zatka otwr drewnianymi plastrami podpierajc je belkami: fala odrzucaa zapory i trzeba byo pracowa po pas w wodzie. Zapasowa zasobnia wglowa zostaa zatopiona. Przechy zacz si szybko zwiksza. Pancernik wyszed z szyku w prawo. Na wszystkich pokadach, we wszystkich licznych przedziaach, rozlegy si rozpaczliwe okrzyki: - Pancernik si przewraca! - Toniemy! - Ratujcie si! W tym czasie na pomocie znajdowali si lejtnant Sablin, starszy oficer artylerii Henke i chory Bodyriow. Wyszed do nich z kabiny na pomocie bojowym dowdca okrtu Ber, bez czapki, z krwaw ran na ysej gowie, ale z papierosem w zbach. Chwyciwszy si porczy i szeroko rozstawiwszy nogi powiedzia do swoich oficerw: - Tak, toniemy, egnajcie. Potem zacign si po raz ostatni papierosem i zakomenderowa gono: - Ratowa si! Za burt! Prdko za burt!

Ale byo ju za pno. Okrt zacz szybko przewraca si na lew burt. Wszyscy nawet bez rozkazu dowdcy zrozumieli, e nadszed moment zagady. Z komr, z kotowni, z przedziau aparatw torpedowych zaczli wybiega ludzie czogajc si i chwytajc, za co si dao, spadajc w d i znw czepiajc si. Kady stara si jak najprdzej wydosta na pokad bateryjny, dokd wiody wszystkie wyjcia, w nadziei, e stamtd wyskoczy za burt. Z punktw opatrunkowych jczc zaczli ucieka ranni. Ci, ktrzy sami nie mogli si porusza, bagali, eby pomc im wej na trap, ale kady myla ju tylko o sobie. Nie byo ani sekundy do stracenia. Woda szumicymi potokami zalewaa dolny pokad zatapiajc korytarze i punkt opatrunkowy. Stamtd czepiajc si jedni drugich szli skrwawieni ludzie po ocalaym trapie na pokad bateryjny. Niewielu udao si wydosta na gr. Ale jeszcze gorzej byo z ludmi znajdujcymi si w maszynowniach. Na czas bitwy wyjcia z nich byy zamknite pytami pancernymi, eby w d nie spaday pociski; pyty mona byo otworzy tylko z gry. Wyznaczeni do tego marynarze ze strachu rozbiegli si, pozostawiajc tych z dou na pastw losu. Niektrzy wrcili potem i prbowali sztabami elaznymi podnie pancerne pokrywy, ale okrt tak si przechyli, e nie mona byo dalej pracowa. Maszynici wraz z mechanikami, dziko wzywajc pomocy, zostali wszyscy bez wyjtku pogrzebani pod pancernym pokadem jak pod cik pyt grobow. Straszliwe zamieszanie panowao rwnie na grnym pokadzie. Niektrzy skakali do morza zaopatrzywszy si w rodki ratunkowe. Inni rzucili si po koa ratunkowe i pasy korkowe. Kilku miakw dobrao si do siatek hamakowych i zaczo stamtd wyrzuca toncym hamaki, przy pomocy ktrych mona byo utrzyma si na wodzie. Przy prawej burcie znalaz si kapelan okrtowy, zakonnik. By to mczyzna w rednim wieku, otyy, ciki. Z rozwianymi wosami, z wytrzeszczonymi oczami, przypomina czowieka, ktry dopiero co uciek z domu wariatw. Widzc, e pancernik tonie, zacz rozpaczliwie krzycze: - Bracia! Marynarzyki! Nie umiem pywa! Ratujcie mnie! Ale natychmiast spad z burty, bezadnie poklepa wod rkami i znikn pod powierzchni. Dokoa Oslabii, odpywajc od niego, skbio si w wodzie wielu ludzi. Niektrzy jednak, jakby nie mogc zdecydowa si na rozstanie z okrtem, wci jeszcze znajdowali si na pokadzie. I trwao to dopty, a stalowy olbrzym cakiem przewrci si na lew burt. Paszczyzna pokadu stana pionowo. lizgajc si po niej, ludzie spadali w d na lew burt, a wraz z nimi toczyy si odamki drzewa, kawaki elaza, skrzynie, awki i inne przedmioty. Marynarze amali sobie rce i nogi, rozbijali gowy. Katastrofa bya tym wiksza, e nieprzyjaciel nie przestawa ostrzeliwa pancernika. Dokoa paday pociski ranic i zabijajc tych, ktrzy ju byli w wodzie. Nie do na tym: z kolosalnych kominw pancernika lecych poziomo na powierzchni morza nie przestawa wydobywa si gsty dym, cielc si kbami na wodzie i zatruwajc toncym ostatnie chwile ycia. Szcztki szalup, rozbitych jeszcze na pocztku bitwy, wypyway teraz na powierzchni i ludzie chwytali si ich. Sycha byo woania o pomoc. A wrd tego mrowia gw ludzkich, rozrzucanych wielkimi falami, to tu, to tam wzbijay si supy wody wznoszone wybuchami pociskw. Dowdca pancernika Ber mimo szerzcego si dokoa niego poaru nie opuszcza swego pomostu. Dla wszystkich byo oczywiste, e postanowi zgin razem ze swoim okrtem. Zdawao si, e jedyn jego trosk byo to, eby podkomendni ratowali si jak naley. Trzyma si rkami porczy, prawie wiszc na niej, i komenderowa starajc si przekrzycze innych: - Dalej od burt! Do diaba! Wir was wcignie! Odpywajcie dalej!

W tym momencie, w obliczu mierci, by wspaniay. Pancernik przewrci si do gry stpk i zadzierajc ruf zacz pogra si w morzu. ruba prawej maszyny, pracujc w dalszym cigu, najpierw szybko obracaa si w powietrzu, a potem, w miar pogrania si okrtu, zacza siec wod. Byy to ostatnie drgawki toncego pancernika. Z maszynistw i mechanikw ani jeden nie wyskoczy za burt. Wszyscy w liczbie dwustu pozostali zamknici w swoich przedziaach. Kady marynarz moe sobie dokadnie wyobrazi, co si z nimi stao. Przy przewracaniu si pancernika pospadali wszyscy w d razem z przedmiotami, ktre nie byy przymocowane. W nieprzeniknionym mroku jki ludzkie zmieszay si z hukiem i trzaskiem spadajcych ciarw. Ale jedna z trzech maszyn i potem jaki czas pracowaa rozrywajc na kawaki ludzi, ktrzy w ni wpadali. Te zablokowane przedziay nie od razu napeniy si wod i ci, ktrzy nie zginli, dugo jeszcze pozostawali przy yciu, spadajc w otcha a na samo dno morskie. Zapewne niejedna godzina mina, zanim mier pooya kres ich mczarniom.

Na kursie nord-ost 23
Na rozkaz... lejtnant Girs! By wielki post. Przecigy i pospny dwik dzwonw wzywa mieszkacw wsi na pokut. Pokorni i agodni ludzie cignli do cerkiewki, eby za swoje grosiki zrzuci z duszy ciar grzechw. Ale w powietrzu ju wyczuwao si wiosn. By marzec, zima przesilia si. Soce z kadym dniem cieplej wiecio rozlewajc si po biaoci niegu tak jasnym blaskiem, a oczy bolay. Strzechy obrastay dugimi soplami. Jednego z takich pogodnych i cichych dni wpady do naszej wsi dzwonic dzwonkami uprzy dwie trojki rozstawnych koni. To stary hrabia Woroncow-Daszkow przyjecha ze swoimi strzelcami na polowanie. W naszych lasach osaczono dla niego niedwiedzia. Nazajutrz na pomoc hrabiemu poszo stu ludzi nagonki, wrd ktrych znajdowaem si i ja, osiemnastoletni chopak. Pogoda si popsua: pada nieg i zasypujc lady wia pdzcy tu nad ziemi wiatr. Przeszlimy trzy wiorsty polem, drugie tyle lasem i w kocu rozstawiono nas, zapadajcych si po pas w niegu, w pkole niedaleko barogu. Rwnoczenie ze strzaami na postrach oddanymi przez strzelcw zaczlimy krzycze wniebogosy, huka jak pijani. Nikt nie aowa garda - kady mia za to dosta trzydzieci kopiejek. Pomimo tak duej iloci ludzi hrabia nie zabi niedwiedzia, cho trafi go dwiema kulami. Ranny zwierz ukry si w chaszczach lenych. Woroncow-Daszkow wrci do wsi zmczony i zirytowany. W wietlicy pewnego bogatego kupca drzewnego, zmarszczywszy siwe brwi, jad w milczeniu szynk, ser, maso mietankowe i pi drogie wina. Wtedy dopiero si dowiedziaem, e wielki post obowizuje tylko chopw. Hrabia nie skoczy jeszcze je, kiedy w naszych ogrodach zjawi si niedwied. Mg si z atwoci gdzie zagubi korzystajc z tego, e zadymka momentalnie zasypywaa jego lady. Ale oszalay wskutek ran i przeytego przeraenia, sam przyszed po mier. Popdzili za nim hrabiowscy strzelcy i w jaki czas pniej ogromne cielsko niedwiedzia, wagi okoo 20 pudw, leao ju na chopskich saniach. Nasza eskadra staa si teraz podobna do tego niedwiedzia. Japoczycy wykonawszy manewr stracili nas z oczu poza zason z dymu i mgy. Szlimy wwczas na poudnie. Powinnimy byli i dalej w tym samym kierunku, skoro si wyjanio, e nie moemy si

przedosta do Wadywostoku. Ale dyrektywa admiraa Roestwienskiego, jak niewidzialne wdzido, cigna nas z powrotem. Nasza eskadra, poraniona i oszoomiona, znowu skrcia na pnoc, jakby si nam sprzykrzyo ycie i jak gdybymy umylnie wazili w mierteln puapk. Torowy szyk naszych okrtw wyprostowa si. Pancernik Borodino prowadzi teraz eskadr, a za nim szy: Orio, Sisoj Wielikij, Aleksandr III, Nawarin, Admira Nachimow i trzeci zesp admiraa Niebogatowa: Nikoaj I. Apraksin, Sjeniawin i Uszakow. W tyle, ledwie widoczne, szy krowniki z torpedowcami i transportowcami. Na Orle jak i na innych naszych okrtach ugaszono poary, naprawiono niektre uszkodzenia, wyznaczono now obsug dzia na miejsce tych, ktrzy byli niezdolni do walki, i opatrzono rannych. Po upywie p godziny z lewej strony na horyzoncie ukazay si szare sylwetki okrtw japoskich. Strzelay one do pancernika flagowego Suworow, ktry nie posiadajc steru manewrowa tylko maszynami i robic zygzaki, spowiy w pomienie i kby dymu, wci jeszcze usiowa i na pnoc. Nasza eskadra zacza go dogania. Japoczycy dostrzegszy nasze gwne siy wyszli nam na spotkanie. Nieprzyjaciel poza dwoma awizo mia znowu do dyspozycji dwanacie okrtw pancernych, poniewa krownik Asima naprawiwszy swe uszkodzenia zdy ponownie poczy si ze swoj eskadr. Po kilku minutach waka zostaa wznowiona z poprzedni si. Japoczycy zaczli stosowa dawn taktyk wyprzedzajc nas i nacierajc na nasze czoo. O czwartej, pync ju na poudnie, stan w ogniu Sisoj Wielikij. Pancernik ten wyszed z szyku i zawrciwszy, wkrtce przyczy si do zespou krownikw. Aleksandr znalaz si teraz na trzecim miejscu. Pancernik Nawarin, z ktrego czterech kominw jeden uleg zniszczeniu, pozosta znacznie w tyle. W luk, jaka si wytworzya, zachodzc z lewej strony zwrconej w kierunku nieprzyjaciela, wszed zesp kontradmiraa Niebogatowa. Niebogatow powinien by stan ze swoim flagowym okrtem na czele eskadry i dowodzi ni, ale nie mia do tego prawa. Na cztery dni przed bitw Roestwienski wyda rozkaz (nr 243), ktry gosi, e jeeli czoowy okrt wyjdzie z szyku, eskadr poprowadzi nastpny okrt wedug porzdku numerw. Ale w czasie bitwy rozkaz ten zamieni si w kajdany dla dowdcw zespow: sku ich wol, utrudnia im powzicie tej lub innej decyzji. Wszystko odbywao si tak, jak zarzdzi dowdca eskadry: po wyjciu Suworowa z szyku eskadr poprowadzi Aleksandr, potem jego miejsce zaj Borodino. Wytworzya si sytuacja niedorzeczna. Kady z czoowych pancernikw by gsto zasypywany nieprzyjacielskimi pociskami i nikt nie mgby powiedzie, czy ocala na nim dowdca albo choby jego zastpca. W ten sposb pozostali przy yciu admiraowie sami nie wiedzieli, czyich rozkazw maj sucha. W czasie tego starcia z Japoczykami Orio, zajmujc drugie miejsce w szyku, znalaz si pod jeszcze silniejszym obstrzaem ni za pierwszym razem. Pociski nieprzyjacielskie trafiay jeden za drugim. Zdarzao si, e na skutek wybuchu cikiego pocisku potny kadub okrtu drgnwszy zatrzymywa si na krtk chwil jak osadzony wdzidem ko i znw pyn naprzd otoczony chmurami dymu i ogromnymi supami wody. W kazamacie na rufie, gdzie mieciy si cztery 75-milimetrowe dziaa, trafio kilka pociskw. Jeden z nich - prawdopodobnie 12-calowy - rozerwa si z tak si, e pancernik zboczy troch z kursu. Podoficerowi torpedo-minerskiemu Chritoniukowi i torpedo-minerowi Priwalichinowi, ktrzy znajdowali si w tym momencie o pitro niej, pod pokadem pancernym, przy maszynie sterowej, wydao si, e caa rufa si oderwaa. Opowiadali pniej:

- Mymy wanie pomyleli, e pewnie go torpeda trafia. Spodziewalimy si, e okrt ju, ju zacznie si przechyla i e tylko patrze, jak pjdzie na dno. Ale przechyu nie byo. Usyszelimy tylko trzask. To by wybuch amunicji. Obaj weszli do kazamaty i nie widzc ani jednego ywego czowieka zaczli gasi poar. Butami czerpali wod przedostajc si przez przestrzeliny. Z ogniem jako tako si uporali. Chritoniuk zeszed do maszyny sterowej, a Priwalichin pozosta w kazamacie starajc si zbada uszkodzenie. Dwa dziaa byy rozbite. Szyby w iluminatorach wyleciay. W mesie od strony lewej burty na wysokoci pokadu bateryjnego widniaa wielka dziura. Ranni widocznie rozpezli si stamtd, pozostali tylko zabici. Marynarz Wacuk zastyg, oparty gow o burt. W pobliu leay dwa znieksztacone trupy - magazynier Jeriemin i jaki artylerzysta, przy czym rka jednego, jakby w odruchu przyjani, mocno obja szyj drugiego. Ale torpedo-miner Priwalichin nie wiedzia, e ci dwaj ludzie przed mierci o co si pokcili i omal nie pobili. Pocisk japoski pogodzi ich. wiadkiem tego by inny marynarz. Znajdowa si w mesie przy podawaniu pociskw do dzia i zosta zasypany po pas wgem sucym do ochrony burt. Wyac ze stosu wgla pozostawi w nim wprawdzie buty, ale za to na skutek wybuchu nie odnis adnych ran. Obok niego dowdca kazamaty na rufie, chory Kamykow, zawoa: Celownik - trzydzieci! i znikn gdzie z tak szybkoci, z jak na niebie znika byskawica; z chorego zosta tylko jeden epolet. Jaki marynarz z obsugi artyleryjskiej wylecia przez strzelnic, mignwszy w powietrzu jak ptak z rozpostartymi skrzydami, i od razu znikn w falach. Prawie rwnoczenie ucierpiaa troch i 12-calowa wiea na rufie. Pocisk uderzy w sklepienie pancerne obok strzelnic. Pancerz sklepienia pk i obniy si ograniczajc kt podniesienia lewego dziaa, tak e mogo ono teraz strzela na odlego nie wiksz ni 27 kabli. Zostali przy tym ranni: miczman Szczerbaczew, starszy bosman Rastorgujew i podoficer Kisow. Wszyscy oni, posugujc si opatrunkami osobistymi, sami udzielili sobie pierwszej pomocy i pozostali na swoich stanowiskach. Na zawsze zakoczy tu swoj sub tylko artylerzysta Bitte, ktremu oderwao p czaszki. Rozbryzgany na platformie mzg deptano teraz nogami. Miczman Szczerbaczew niedugo dowodzi t wie i pniej tak samo jak lejtnant Sawiski spad ze stanowiska obserwacyjnego. Rce i nogi rozoy szeroko na elaznej platformie wiey, jakby mu byo gorco. Marynarze rzucili si do dowdcy i zaczli go podnosi. Nad nosem krwawia dziura, jakby od przebicia bagnetem, za uchem mia gbok ran, zamiast prawego oka pozostao puste czerwone wgbienie. Rozlegy si okrzyki: - Skoczone! Zabity! - Ani pisn! - Zabity na amen! Miczman Szczerbaczew wanie w tym momencie odzyska przytomno i zapyta: - Kto zabity? - Pan zabity, wasza wielmono - odpowiedzia jeden z marynarzy. - Jak to, ja jestem zabity? Chopcy, powiedzcie, czy ja ju nie yj?

- Nie, wasza wielmono, pan nie jest zabity. Nam si tylko zdawao, e pan zgin. Ale teraz okazuje si, e pan yje. Szczerbaczew namacawszy palcami puste wgbienie prawego oczodou zawoa aonie: - Ja nie mam oka!... Po upywie kilku minut znowu zagrzmiay dziaa. Wie dowodzi teraz starszy bosman Rastorgujew. A miczman Szczerbaczew siedzia wci i ciko jcza opuszczajc coraz niej i niej obandaowan gow. Gdy go przyniesiono na punkt opatrunkowy, by nieprzytomny. W nie osonitych pancerzem burtach Ora ilo przestrzelin wci wzrastaa. Mimo e wszystkie byy nadwodne, fale przedostaway si przez nie. Woda rozlewaa si po pokadzie bateryjnym wdzierajc si niekiedy przez rozbite wentylatory do dolnych pomieszcze. Nie do pomylenia byo szybkie zatkanie dziur o poszarpanych elaznych brzegach zagitych na zewntrz i do wewntrz okrtu. A pociski japoskie nie przestaway razi pancernika. Przy kadym uderzeniu rozpryskiway si po okrcie, jak bryzgi, tysice rozpalonych odamkw przeszywajcych ludzi i przedmioty. Na dolnym pomocie dziobowym buchn z hukiem tak olepiajcy pomie, jakby w pobliu uderzy piorun. Na pomocie bojowym nikt nie utrzyma si na nogach. Wywin kozioka rwnie starszy sygnalista Zefirow. Pniej sam nie mg okreli, jak dugo by nieprzytomny. Ocknwszy si podnis gow i pierwszym przebyskiem myli w jego zamroczonym mzgu byo pytanie: yje czy nie? Z czoa i z podbrdka ciekaa mu krew, w nodze odczuwa bl. Zefirow rozejrza si i spostrzegszy, e ley na dwch marynarzach, szybko si zerwa. Wystawali i inni napeniajc pomost bojowy jkami i bezadnymi okrzykami. Niektrzy mieli na twarzach wyraz takiego zdumienia, jakby jeszcze nie wierzyli we wasne ocalenie. Stanli na swoich stanowiskach pisarz Sonyszkow, raniony w wargi, i sygnalista Sajkow, z obdart skr na czole. Dalmierzysta Woowski powoli kiwa rozbit gow, patrzc sobie pod nogi. Podoficer Kolesow, z napuchnitym policzkiem, opar si jedn rk o telegraf maszynowy i ciko wzdycha. Zastpca dowdcy Sidorow, kontuzjowany w czoo, nie wiadomo dlaczego cofn si ku wyjciu z pomostu bojowego i usiujc co zrozumie, uporczywie wpatrywa si we wntrze kabiny na pomocie. Lejtnant Szamszew chwyta si za brzuch, w ktrym utkwi odamek. Bosmanmat Kopylow i sternik Kudriaszew zajli miejsce przy sterze i cho obaj mieli twarze we krwi, starali si utrzyma okrt na kursie. Nie wszyscy wstali. Lejtnant Satkiewicz by nieprzytomny. Porodku kabiny lea dowdca okrtu Jung, ze strzaskan koci ramieniow, i nie otwierajc oczu komenderowa w malignie: - Atak torpedowcw... Strzela pociskami rozpryskowymi... Gdzie si podziali ludzie?... Obok niego tarza si jego ordynans Nazarow. Ze strzaskanej tylnej czci gowy wypady mu kawaki mzgu. Ranny co becza, zaciskajc i wyprostowujc palce wyciga to jedn, to drug rk, jakby si wspina po wantach. elazny gzyms, otaczajcy pomost bojowy poniej szczeliny i sucy do ochrony przed odamkami, wcisno do rodka kabiny. Gzyms ten przebi jednemu z marynarzy szyj a do stosu pacierzowego. Marynarz kurczowo obj nogi Nazarowa i rzc trzyma si ich jak koa ratunkowego. Zastpca dowdcy Sidorow wreszcie przyszed do siebie i obejmujc dowdztwo na nowo, rozkaza: - Natychmiast wezwa sanitariuszy! Na pomocie bojowym, pomagajc sobie wzajemnie, zabrano si do prowizorycznego opatrywania ran.

Schodnie wiodce na przedni pomost byy zerwane. Na rozkaz zastpcy dowdcy umocowano sztormtrapy, co bardzo utrudniao spuszczanie rannych na pokad. Na punkt opatrunkowy pierwszy zosta przyniesiony kapitan 1. rangi Jung. Kiedy go nieli, zosta raniony po raz trzeci. Odamek wielkoci woskiego orzecha przebi mu, jak skonstatowa starszy lekarz, wtrob, puca, odek i utkwi w plecach pod skr. Szybko wyjty odamek by tak gorcy, e nie mona go byo utrzyma w rku. W czasie opatrywania ran dowdca w dalszym cigu wykrzykiwa w malignie: - Ster prawo na burt!... Dlaczego szybko zmniejszona?... Powiedzcie w maszynowni dziewidziesit obrotw... Po dowdcy przyniesiono na punkt opatrunkowy lejtnanta Satkiewicza i marynarzy. Potem bez niczyjej pomocy zjawi si lejtnant Szamszew. Znalazszy si na punkcie opatrunkowym spojrzaem przez drzwi na korytarz i zobaczyem tam palacza Bakanowa. Da mi znak rk, wzywajc do siebie. Wyszedem spodziewajc si od niego wanych nowin. W najwyszym stopniu zdziwio mnie, e jego tuste wargi na brudnej, zakoczonej tpym podbrdkiem twarzy rozcigny si w penym zadowolenia umiechu. Zalatywao od niego wdk. Chuchn na mnie i powiedzia do ucha: - No, bracie, ale mi si powiodo! Paskie zakski, i to takie, e same si do ust prosz. A od rnych win a dusza piewa! Pierwszy raz w yciu tak sodko zjadem i popiem. - Gdzie? - zapytaem. - W bufecie oficerskim. Palacz wskaza na swoje wypchane kieszenie i doda: - Ja, przyjacielu, i o tobie nie zapomniaem. Chod do warsztatw maszynowych. Bdziesz zadowolony z poczstunku. - I nie wstyd ci si obera, kiedy dokoa ludzie umieraj? - A co to za wstyd? To nie odamek pocisku - odkowi nie zaszkodzi. Tobie wargi dr, a i tak si nie uratujesz. To ju lepiej na wesoo zjeda na dno morza. Chodmy! Rozzociem si i krzyknem: - Ide do wszystkich diabw! A on, obrzuciwszy spojrzeniem okaleczonych i jczcych ludzi, ktrzy leeli nie tylko na punkcie opatrunkowym, ale i na korytarzach, mrugn jednym okiem i zapyta: - Ci wszyscy to przyszli akrobaci? Wstrtny mi by jego cynizm, wic odpowiedziaem, rozdraniony: - Wasia Drozd te zapisa si do akrobatw. Bosman Wojewodin widzia go: turla si bez ng po pokadzie. Palacz Bakanow od razu otrzewia: - Nie esz? - Id i zobacz.

Odwrci si i pobieg po stopniach trapu na gr. Ale nie mino dziesi minut, kiedy znw spotkaem si z nim na korytarzu. By to teraz inny czowiek - przygnbiony z powodu utraty przyjaciela. - No i co? - zapytaem go. - On ju nie yje. Wyrzuciem go za burt. Bakanow pooy mi sw cik rk na ramieniu i wzruszony, powiedzia gucho przez zby: - Ech, c to by za czowiek, ten nasz kochany Wasia! Wszystkie nauki chcia ogarn! I ot, co z tego wyszo. Za co mu odebrano ycie? Czy on je ukrad? Bakanow rozmaza po twarzy zy i zgarbiwszy si, powoli zacz wchodzi po trapie. Po odejciu palacza na punkt opatrunkowy dotara grona wie o wiey 6-calowej. Jak si pniej wyjanio, do jej wntrza wpad rozpalony odamek i uderzy w zapasowy pocisk. Nastpi wybuch. Zapaliy si jeszcze trzy takie same pociski. Jeden z nich znajdowa si w tym momencie w rkach artylerzysty Wasowa adujcego dziao. Wiea, wyrzuciwszy ze wszystkich swoich otworw wraz z dymem i gazami czerwone jzyki pomieni, gucho jkna, jakby wydajc z trzewi ostatnie, rozpaczliwe westchnienie. Rwnoczenie wewntrz jej okrgego pomieszczenia, zamknitego cikimi drzwiami pancernymi, z kilku piersi ludzkich wydary si okrzyki przeraenia. Zapalia si farba olejna na cianach, izolacja na przewodnikach, pokrowce dzia. Ludzie, duszc si gazami i smac si w ogniu, szukali wyjcia i nie znajdowali go. Olepieni dymem, oszaleli, miotali si na rne strony, rozbijali si o wasne dziaa i o pionowe opancerzenie, padali i toczyli si po elaznej platformie. Te nieludzkie gosy usyszano w pomieszczeniu pod wie, skd natychmiast zameldowano o wypadku na posterunek centralny. Ogie przenikajc w d zapali przewodniki i czci drewniane. Komora amunicyjna zostaa zagroona i tylko dziki energii znajdujcych si tam marynarzy udao si uratowa pancernik od wysadzenia w powietrze. Do wiey przyszli sanitariusze i otworzyli drzwi. Jeden z nich krzykn gono: - No, co si tu u was stao? W odpowiedzi day si sysze jki i charczenie konajcych. Trzej marynarze z obsugi artyleryjskiej Wasow. Finogenow i Marin, zostali spaleni na wgiel. Podoficer Wolanin i artylerzysta Zujew byli ledwie ywi. Zamiast ubrania widniay na nich osmalone achmany. Pociski dzia 6-calowych, ktre wybuchy i narobiy tyle nieszczcia, byy pociskami zapasowymi. W kadej wiey znajdowao si ich po cztery. W cigu caego rejsu, poczynajc od Rewia, trzymano je w pogotowiu, eby w razie niespodziewanego pojawienia si nieprzyjaciela mona byo prdzej zaadowa dziaa. Wiedzc, e strzelnice w naszych wieach s zbyt wielkie, trzeba byo te pociski wystrzeli jako pierwsze na pocztku bitwy, ale nikt o tym nie pomyla. Jeden z podoficerw artyleryjskich opowiada mi z przejciem: - Nasze szczcie, e wybuch nastpi nie w 12-calowej wiey. W kadej z nich znajdowao si w zapasie okoo dwudziestu pudw prochu. Na co? Przecie adowanie dziaa rcznie trwa o wiele duej ni za pomoc mechanizmu podajcego. Na dole pod wie niektre skrzynie z prochem otworzyy si i proch si z nich wysypa. Do byo, by najmniejsza iskierka tam trafia, a od razu nastpiby wybuch. Gdzie nasze dowdztwo miao oczy? Przecie cay okrt mg wylecie w powietrze!...

Bitwa trwaa dalej. Nasza eskadra zdya ju wykona tyle zwrotw i ewolucji, e trudno si byo w nich zorientowa. W rezultacie znw skierowaa si na poudnie. W pancernik Orio trafio ju okoo setki pociskw rnego kalibru. Caa lewa burta powyej pokadu bateryjnego bya podziurawiona. Dziury naprdce zatykano hamakami. Przy wielu osonach otworw strzelniczych acuchy byy pourywane. eby je zamkn, trzeba byo do oson przymocowa linki. Pod ogniem nieprzyjaciela marynarze musieli spuszcza si za burt naraajc si na wpadnicie do morza. Pociski japoskie rozrywajc si wytwarzay tak wysok temperatur, e wytapiay wgbienia w grubych pytach pancernych, a w niektrych miejscach elazo roztapiao si i zwisao soplami. Na okrcie raz po raz wybuchay poary. Oddzia poarny nie mg nady z gaszeniem. Gasi je kady, kto mg. Nawet sam zastpca dowdcy, kapitan 2. rangi Sidorow, penicy teraz funkcje dowdcy, kilka razy wybiega z kabiny bojowej wraz z sygnalist Zefirowem i trbaczem Balest i walczy z ogniem na pomocie. Hamaki z ptna aglowego zwinite w grube kokony paliy si z nieznonym swdem; byy one zawieszone pod dachem pomostu bojowego jako osona przed odamkami. Hamaki zlewano wod, ale po dwch, trzech minutach znw zaczynay si tli. Sidorow rozkaza: - Wyrzuca hamaki za burt! Za pomostem bojowym przy fokmaszcie zapaliy si zwoje gumowych tub gosowych. Byty tam rwnie skrzynie z nabojami 47-milimetrowymi, ktre ju kilka razy wybuchay. Wszystko to rwnie znalazo si w morzu. Poigrawszy ze mierci ludzie zrobili jednak swoje i ukryli si na pomocie bojowym. Marynarze wyszli bez szwanku, a zastpca dowdcy odnis tylko kontuzj w plecy. Bosman Wojewodin przechodzc obok kaplicy okrtowej zobaczy tam piciu marynarzy klczcych przed obrazami. Modlili si nie przy dwiku dzwonw, ale przy huku dzia. Bosman potrzebujc ludzi krzykn na nich: - Po kiego diaba zebralicie si tutaj? Rozleg si wybuch i aden z szukajcych obrony u Boga nie powsta ju. Wydawao si, e nawet rozbite ikony krzykny z blu. Wraz z ludmi zgin zabkany tu kozio kupiony u tubylcw. A do chwili tego wybuchu ugania si po wszystkich pokadach nie rozumiejc, co si dzieje dokoa. Pocisk oderwa mu tyln cz grzbietu. Zerwa si na przednie nogi, potrzsn rogat gow i patrzc na bosmana wilgotnymi czarnymi oczyma aonie zabecza. W pobliu ukaza si lejtnant Sawiski. Wybite oko i ran na gowie pokryway bandae. Szed jako bokiem, niepewnie. Zauwaywszy, e z hydrantu poarowego leci woda, zatrzyma si, pomyla chwil i krzykn do bosmana, ktry dopiero co skoczy gasi poar w kaplicy: - Wojewodin, zamknij hydrant! Wojewodin rzuci si, by speni rozkaz, a Sawiski przez waz na dziobie uda si na grny pokad. Ale nie przebywa tam dugo: podczas gaszenia poaru na pokadzie co uderzyo go w gow i zerwao z niej bandae. Gdy przyniesiono go, nieprzytomnego, na punkt opatrunkowy, usyszelimy z gry okrzyki hura!. Nie rozumielimy, o co chodzi. Starszy bosman Sajom, zeszedszy na d w celu opatrzenia lekkiej rany na rce, zakomunikowa uroczycie:

- Nieprzyjaciel si cofa, a jeden z jego pancernikw, uszkodzony, pozosta w tyle, ledwie si rusza i ponie. Nasza eskadra go wykacza. Pancernik zaraz pjdzie na dno. Ojciec Paisij przeegna si szeroko i zawoa: - Panie, dopom nam zmc okrutnego wroga! Ranni usyszawszy wie o toncym okrcie japoskim oywili si. Radosne podniecenie, jakie na polowaniu towarzyszy celnemu strzaowi do zwierzyny, ogarno i mnie. Spojrzaem na mojego nauczyciela, inyniera Wasiliewa. W jego piwnych oczach bysn drapieny ognik. Z posiniaych warg jednego z umierajcych wyrwao si: - Chopcy, to znaczy, e Japoczykom te si dostao? Dobrze im tak, draniom! Wkrtce jednak wyjania si pomyka Sajoma: na prawo od naszej kolumny, w mglistej dali, ledwie si posuwajc, pon nie pancernik japoski, ale nasz okrt flagowy Suworow, Z Orla oddano do niego kilka strzaw. Na punkcie opatrunkowym zapanowao przykre rozczarowanie. Pod adresem bosmana rozlegy si wymylania. W tej samej chwili zauwaono, e pancernik Orio zaczyna si przechyla na praw burt. Ranni i zdrowi pytajco spogldali po sobie, ale nikt nie rozumia, co si stao z okrtem. Moe zosta przestrzelony poniej linii wodnej? Moe za kilka minut, tak samo jak pancernik Oslabia, przewrci si do gry stpk? Niepokj wzrasta. Kada para oczu z lkiem spogldaa ku wyjciu i kady myla tylko o tym, w jaki sposb wyskoczy jak najprdzej w razie zatopienia okrtu, bo jeli si spni drzwi i luki bd zapchane ciaami ludzkimi. Ten i w zacz ju wchodzi na trap. Niektrzy wykrzykiwali co w malignie, reszta milczaa, jakby przysuchujc si wystrzaom wasnych dzia i wybuchom pociskw nieprzyjacielskich. Znuony okrt dra, jakby si lka czarnej otchani morza, my wszyscy te drelimy, jakbymy tworzyli jedn cao ze wszystkimi czciami pancernika. Orio przechyli si do szeciu stopni i nie zmniejszajc szybkoci, dugo pozostawa w tym pooeniu. Na jedn chwil jego przechy jeszcze si zwikszy. Widocznie stao si to na zwrocie. Zdawao si, e wyrasta przed nami elazna ciana, aby na zawsze odci nas od ycia. Przypomniaa mi si matka i nie wiem dlaczego zbliywszy si do inyniera Wasiliewa zakomunikowaem mu: - Moja matka umie czyta po polsku. Ma dwadziecia tomw polskich ksiek: ksiki do naboestwa i powieci. Zna prawie wszystkie na pami. Wasiliew ze zdziwieniem unis czarne brwi i starajc si zrozumie sens moich sw powiedzia: - Tak. To dobrze. A po francusku nie umie czyta? - Nie, wasza wielmono. We Francji nigdy nie bya. Odczuwajc przechy kapitan 2. rangi Sidorow, stojcy na pomocie bojowym, zaniepokoi si. Przez tub natychmiast wyda rozkaz na centralny posterunek, gdzie znajdowa si oficer gospodarczy lejtnant Burnaszew i inynier-mechanik Rums: - Natychmiast wyprostowa okrt! Rums poszed na gr, eby zbada przyczyny przechyu. Winni okazali si artylerzyci. Na rodkowym pokadzie bateryjnym nagromadzio si duo wody. eby si jej pozby, otworzyli samowolnie, nie pytajc o pozwolenie, wodoszczelne drzwi z prawej burty. Woda wdara si na korytarz burty i zalaa grny przedzia od trzydziestej trzeciej do czterdziestej czwartej wrgi.

Na nasze szczcie okrt nie przechyli si na lew burt, gdzie byo duo przestrzelin i gdzie nie zdono jeszcze zaryglowa uszkodzonych strzelnic. Pancernik mgby, zwaszcza na zwrocie, zaczerpn wody caym pokadem bateryjnym. A to grozioby katastrof. Z rozkazu Rumsa podoficerowie drenayci Fiodorow i Zajcew zatopili przedziay lewej burty. Okrt si wyprostowa. Potem puszczone w ruch pompy usuway wod za burt. Na pancerniku Orio znajdowali si trzej oficerowie artylerii. Dwaj spord nich - lejtnant Szamszew i lejtnant Riumen - byli ju niezdolni do walki. Kapitan 2. rangi Sidorow rozkaza pisarzowi Solnyszkowowi: - Wezwa na pomost bojowy lejtnanta Girsa. Oficer ten w czasie bitwy dowodzi praw 6-calow wie na dziobie. By bardzo dobrym specjalist, jednak i jemu nie przyszo na myl, eby przede wszystkim wystrzela naboje zapasowe. Kiedy otrzyma rozkaz stawienia si na pomocie bojowym, okrty nieprzyjacielskie przecinay kurs naszej eskadry i ostrzeliway j wzdu kolumny. Prawa wiea na dziobie gwatownie razia nieprzyjaciela. Lejtnant Girs by zmuszony przekaza dowodzenie podoficerowi i zeskoczywszy na platform, szybko zbliy si do drzwi - wysoki, postawny, z jasnymi baczkami na energicznej twarzy. W chwili kiedy zacz otwiera cikie pancerne drzwi, rozleg si wybuch zapasowej amunicji. Tu powtrzyo si to samo, co troch wczeniej zdarzyo si w ssiedniej wiey. Lejtnant Girs, osmalony, be czapki, z trudem otworzy drzwi i wyskoczy z wiey pozostawiajc w niej pezajcych i jczcych ludzi. Przypadkiem spotka sanitariuszy z noszami. Wysia ich na pomoc rannym, a sam, zamiast pj na punkt opatrunkowy, postanowi wykona rozkaz. Ale kiedy zacz si wspina po sztormtrapie na pomost, pod jego nogami wskutek wybuchu pocisku zapali si plaster i lejtnanta Girsa powtrnie ogarny pomienie. Dobrnwszy do pomostu bojowego zatrzyma si na progu kabiny, stan na baczno, trzymajc poparzone rce wzdu ciaa, i powiedzia wyranie jak na paradzie: - Melduj si na rozkaz! Zauwaywszy, e widocznie nie poznaj go i w milczeniu wytrzeszczaj na oczy, doda: - Lejtnant Girs! Nikt z obecnych na pomocie bojowym rzeczywicie nie pozna go. Postrzpiony mundur jeszcze tli si na nim. Czaszk mia zupenie obnaon, osmalone wsy, baczki, brwi, a nawet rzsy. Wargi wzdy mu si jak dwa nieksztatne pcherze, skra na gowie i twarzy popkaa i zwisaa patami, obnaajc czerwone miso. Dokoa grzmiay wystrzay, niebo wyo, w tyle na okrcie wskutek wybuchu z hukiem rozlecia si kuter parowy, a lejtnanta Girsa, jak si zdawao, nic nie obchodzio. Dymicy, z szeroko otwartymi nieprzytomnymi oczami, stal jak straszliwe widmo i patrzy bacznie na kapitana 2. rangi Sidorowa oczekujc na jego rozkazy. Trwao to kilka sekund. Lejtnant Girs zachwia si. Marynarze rzucili si do niego i wziwszy go pod rce, wprowadzili do wntrza kabiny. Padajc na podog, z trudem wyszepta chrapliwie: - Pi...

Dzie bojowy na Orle skoczy si Na krtko przed pit kanonada artyleryjska pomidzy gwnymi siami ustaa. Wrd dymu i mgy nieprzyjaciel po raz drugi straci z nami kontakt. Nasza eskadra, tak jak w pierwszej fazie bitwy,

stopniowo robic zwrot w prawo skierowaa si pocztkowo na wschd, potem na poudnie. W tym samym kierunku w pogoni za nami ruszyli Japoczycy. A my tymczasem zawrcilimy jeszcze bardziej na prawo i popynlimy na zachd. Wkrtce kontradmira Niebogatow nie majc adnych rozkazw od dowdcy eskadry i przypuszczajc, e kontradmira Felkersahm zgin wraz z Oslabi, podnis sygna: Kurs nord-ost 23. W ten sposb w drugiej fazie bitwy eskadra opisaa pene koo. Na naszym pancerniku w wielu miejscach wybuchy poary. Po pokadach snu si dym, opada za burt i pdzony wiatrem, chwiejnymi chmurami mkn ponad morzem w nieznane. Ze wszystkich lukw i wie wychodzili marynarze. Po tym, co przeya ta zaoga, wszyscy wygldali jak szalecy. Kady piesznie rzuca dokoa lkliwe i badawcze spojrzenia, jakby zapytujc samego siebie: Co bdzie dalej? Na grze zjawi si rwnie palacz Bakanow, zwolna koyszc na krtkich nogach swj szeroki tuw. Spotkawszy mnie powiedzia ponuro: -- Tak, Japoczycy narobili nam wiele szkd. Przede wszystkim naleao ugasi poary. Nie zajci w tej chwili marynarze rzucili si na pomoc oddziaowi poarnemu. Podziurawione we gumowe zastpiono nowymi, zapasowymi. W tym czasie rozesza si pogoska, e pal si komory amunicyjne pod rodkow wie 6-calow. Z tych komr wypenionych dymem uciekli wszyscy marynarze pracujcy tam przy podawaniu. Oni to pierwsi, rozbiegszy si po okrcie, podali t straszn wiadomo. I musielimy im uwierzy: dym otworami wydostawa si z dou napeniajc wie; wydostawa si take z otworu czcego wie z komorami i szarymi kbami snu si po pokadzie bateryjnym jak grony zwiastun zbliajcej si katastrofy. Wielu marynarzom poblady twarze, oczy si rozszerzyy. Zaczynaa si panika. Rozlegy si chaotyczne okrzyki: - Trzeba zameldowa zastpcy dowdcy! - Wezwa drenaystw! Czym prdzej zatopi komory! - Za burt! Ratowa si! Jedni zaczli chwyta pasy ratunkowe, inni zwinite hamaki z korkowymi materacami, istotnie, byy powody do rozpaczy: kada sekunda grozia wysadzeniem w powietrze caego okrtu. Cho byo wszystko jedno, jak umiera, ale nie wiadomo dlaczego wydawao si, e lej jest zgin od pocisku, ni wylecie w powietrze razem z okrtem. Marynarze, ktrzy zdyli zaopatrzy si w sprzt ratunkowy, podchodzili do burt i zatrzymywali si lkliwie, nie majc odwagi skoczy w morze. Oczy chciwie wpatryway si w zamglony horyzont starajc si dostrzec ld, ale nie widziay nic prcz gronych fal. Pozostawaa tylko jedna nadzieja - idce z tyu wasne okrty; nie byo jednak pewnoci, czy si zatrzymaj i bd wyciga ludzi z wody. Gdyby cho jeden marynarz rzuci si za burt, w tej samej chwili posypaliby si za nim inni. adna sia nie powstrzymaaby ju wwczas zaogi, tym bardziej e z oficerw tylko trzech mogo wydawa rozkazy, gdy reszta znajdowaa si na punkcie opatrunkowym. W cigu jakich dziesiciu, pitnastu minut opustoszaby cay pancernik. Ale wtem wystpi palacz Bakanow i krzykn gono: - Smoluchy diabelskie! Czego si boicie? Zaraz si dowiem, co to takiego...

I nie zwlekajc ani sekundy poszed do poncych komr. Wielu marynarzy patrzyo za Bakanowem wystraszonymi oczami, szeroko otwarszy usta. Co go skonio do tego kroku? Przecie nie by subist, nie zaleao mu ani na pochwaach dowdztwa, ani na nagrodach w przyszoci. Na okrcie wszyscy uwaali go za zdeklarowanego prniaka. A rwnoczenie byo w nim co mocnego i wadczego, co wynosio go ponad reszt marynarzy. Marzy o dokonaniu bohaterskiego czynu. Tak czy inaczej swoim porywem, eby uratowa wszystkich od zagady, skupi na sobie uwag ludzi, ktrzy stracili zdolno orientowania si w sytuacji. Wzmagajca si na okrcie panika, nie mniej niebezpieczna ni poar, na jaki czas zostaa zaegnana. Mino w napreniu kilka koszmarnych minut, nim znw zobaczono Bakanowa na grze. Wszystkich zdziwio, e wcale nie ucierpia od ognia i e nie stara si nigdzie ucieka. Zatruty dymem, zatrzyma si, rozstawi krtkie nogi, pochyli sil i przecierajc stwardniaymi rkami zawice oczy, ciko zakaszla. Marynarze rzucili si do niego pragnc jak najprdzej dowiedzie si, co si dzieje na dole w komorach amunicyjnych. Ale na ich pytania Bakanow wybuchn przeklestwami: - Wszyscy jestecie idioci! Wasze puste gowy niepotrzebnie stercz na karku. Chciabym wiedzie, skd si wzio tylu durniw na okrcie? Tchrze nieszczni, powinnicie wojowa nie z Japoczykami, ale z karaluchami na piecu... Im wicej wymyla, tym lej nam si robio na duszy. Jego sw przeplatanych przeklestwami suchalimy z rozczuleniem, jak ludzie poboni suchaj swego ulubionego kaznodziei. Gotowimy byli uklkn przed tym brudasem. Z jego zachowania sdzilimy, e przynis nam ocalenie od mierci. Wreszcie dowiedzielimy si, co si stao: wentylacja wycigowa zepsua si i zatrzymaa, a wcigowa pracowaa w dalszym cigu i wessaa do komory mas dymu. Stamtd na gr ju sam si przedostawa. Dowdztwo przed chwil wydao rozkaz, eby komor zatopi, ale teraz wszyscy si cieszyli, e nie zdono go wykona. Najbardziej ucieszyli si artylerzyci. Wiedzieli bowiem, jak niedoskonay by nasz system zatapiania komr poczonych rurami zespoowej wentylacji. Przy takim systemie zatapiajc jedn komor napenilibymy wod ca grup i w ten sposb wszystkie komory byyby niezdatne do uytku. Palacz Bakanow odchodzc z pokadu owiadczy: - Jako znw mi si je zachciao. Korzystajc z przerwy w bitwie, marynarze gasili wszystkie poary i zaczli robi porzdek na okrcie. Grny pokad i pomosty byy zawalone odamkami elaza, relingw, maokalibrowych dzia. Wszdzie walay si czci oderwane od szalup, bloki, strzpki takelunku. Wszystko to poszo za burt. Zamiast zniszczonych trapw wstawiano zawczasu przygotowane sztormtrapy. Przestrzeliny, przez ktre przedostawaa si woda, zatykano drewnianymi tarczami, hamakami, plastrami z ptna aglowego. Artylerzyci krztali si dokoa tych dzia, ktre mona byo naprdce naprawi. Potny niegdy pancernik Orio mia teraz wygld aosny. Wszystkie grne nadbudwki byy zburzone, mostek na rdokrciu zerwany i skrcony w piercie. Obie liny kotwiczne zostay przestrzelone, a wyrwana pokrywa prawej kluzy posza za burt. Grotmaszt, przebity pociskiem na wysokoci dolnego pomostu, ledwie si trzyma zagraajc zwaleniem si ludziom na gowy. Tak samo jak z fokmasztu, zwisay z niego chwiejc si na wietrze strzpki takelunku. Zniszczone byy take rufowe zastrzay i dwigi elektryczne suce do podnoszenia kutrw parowych. Drewniany pokad, zryty i porozszczepiany przez pociski, by cay w dziurach, a po prawej stronie widniaa wielka przestrzelina uniemoliwiajca przejcie. Zbiornik znajdujcy si na pomocie dziobowym by podziurawiony odamkami jak rzeszoto; rury, przez ktre pyna z niego sodka woda

do dolnych pomieszcze, byy przebite. Ludzie znajdujcy si w tych pomieszczeniach podczas upau dochodzcego do przeszo czterdziestu stopni zostali pozbawieni wody do picia. Trzeba byo bra j w pomieszczeniach na dziobie i konwiami lub wiadrami roznosi do komr amunicyjnych, maszynowni i kotowni. Na pancerniku byo dziesi szalup, dwa kutry parowe i dwa torpedowe. Popatrzyem na nie i przypomniay mi si sowa inyniera Wasiliewa. Jeszcze na miesic przed bitw wrciwszy z narady inynierw okrtowych, ktra si odbya na Suworowie, opowiada mi z rozdranieniem: - Postawiem wniosek: usun z okrtw bojowych na transportowce wszystkie odzie wiosowe i kutry parowe. Udowadniaem, e w bitwie bd tylko straw dla ognia. Prcz tego zmniejszyoby to zanurzenie pancernika i zwikszyo jego stateczno. Ale dowdca i sztab odrzucili moj propozycj. Teraz przekonaem si, e Wasiliew by bardziej przewidujcy ni admira Roestwienski. Ani jedna szalupa, ani jeden kuter nie zachowa si w caoci! Wszystko zamienio si w stos poamanych i osmalonych rupieci. W razie zatonicia pancernika nie bdziemy mieli na czym si ratowa i pozostanie nam jedno - skaka za burt. Niektre dwigi, uszkodzone pociskami, nie mogy ju podawa z komr adunkw do dzia 75milimetrowych. Prcz tego podajniki na pokadzie bateryjnym byy w wielu miejscach uszkodzone. Na domiar wszystkiego przy dziaach wielkiego i redniego kalibru wskutek silnych wstrzsw popsuy si celowniki. Ta okoliczno zmartwia artylerzystw: jeeli i dawniej nie moglimy si pochwali celnoci strzaw, to teraz na due odlegoci bdziemy wyrzuca pociski w powietrze. Krcej mwic, pancernik Orio utraci wicej ni poow swej wartoci bojowej. Wypoczynek, ktry nam zesa przypadek, zblia si ku kocowi. Z tylu, z prawej strony, zauwaylimy pierwszy zesp admiraa Togo. Wszystkie sze jego okrtw nie zdradzajc adnych oznak uszkodzenia szy kursem rwnolegym z naszym, stopniowo nas doganiajc. Na Orle zadzwoniono na alarm. Ten sygna zabrzmia dla nas jak dzwon pogrzebowy. Marynarze zaczli niechtnie, ze smutkiem w oczach zajmowa swoje stanowiska bojowe, eby zgodnie z przeznaczeniem przey ostatni godzin swego ycia. Punktualnie o szstej z obu stron zagrzmiay dziaa. Walczylimy praw burt i t sam burt odbieralimy ciosy przeciwnika. W p godziny pniej dogoni nas rwnie admira Kamimura ze swoimi szecioma krownikami pancernymi. Znowu na naszej eskadrze zacza si rze ludzi, z ktrych wikszo zawinia tylko tym, e si urodzili. Borodino, jako okrt czoowy, najwicej ucierpia wskutek skoncentrowanego ognia nieprzyjacielskiego. Ale i w nasz okrt trafio sporo pociskw. Zniszczeniu ulegaa gwnie jego prawa burta. Niekiedy zdawao si, e jakie potworne zby z hukiem wpijaj si w jego mniej opancerzone czci wyrywajc kawaki elaza. Ratowao nas tylko to, e opancerzone burty oraz pancerny pokad bateryjny byy dotd cale. Ale pokad bateryjny wznosi si nad powierzchni morza nie wicej ni na pi stp, podczas gdy fale sigay do wysokoci siedmiu i omiu. W ten sposb pancernik o wysokich burtach zamieni si w niskoburtowy monitor. Po pokadzie bateryjnym swobodnie przelewaa si woda zwikszajc przy zwrotach przechy okrtu do granic niebezpieczestwa. W prawej gwnej maszynowni znajdowa si starszy inynier-mechanik pukownik Parfienow, w lewej - jego pomocnik sztabskapitan Skliarewski. W czasie dugiego rejsu pancernika, od Kronsztadu do Cuszimy, obaj inynierowie, nie sypiajc po nocach, wiele si napracowali nad tym, by doprowadzi do porzdku dzia mechaniczny. Pod ich kierownictwem obsuga maszyn, w przeciwiestwie do artylerzystw i innych marynarzy, dobrze opanowaa swoje czynnoci.

Starszy inynier-mechanik, kierujc wraz z maszynistami praw maszyn, sta na swoim posterunku, gdzie byy umieszczone manometry, telefony i tuby. Jego zatuszczony kitel woony na goe ciao rozpi si, czapka zsuna si na ty gowy obnaajc due lnice czoo, po twarzy spyway mu grube krople potu osiadajc gst ros na brodzie. Czsto wyciera si czyst szmat i zatroskanym okiem spoglda na przyrzdy: manometry wskazyway cinienie pary w kotach, liczniki - ilo obrotw ruby. Od czasu do czasu rozlegay si dzwonki oznajmiajce rozkazy z pomostu bojowego, eby zmniejszy lub zwikszy szybko okrtu. Ale to nikogo specjalnie nie niepokoio. W czasie bitwy oczekiwano na doniolejszy sygna - zupenie zastopowa maszyny albo da bieg wstecz. Podobne rozkazy s wydawane w wyjtkowych wypadkach i powinny by speniane dokadnie i szybko, jeeli chce si jeszcze troch poy na wiecie. Parfienow, obserwujc dziaanie mechanizmw, z niepokojem spoglda na swoich podwadnych. Jak si zachowaj w momencie niebezpieczestwa? Czy nie potrac gw, czy nie ulegn panice uciekajc na gr? Czy mona bdzie zatrzyma ich wwczas tylko gronym okrzykiem, czy te trzeba bdzie uciec si do pomocy rewolweru? W maszynowniach i kotowniach wykonywano zadania tyw okrtowych, byy one jednak nie mniej gorczkowe ni na grze. Cinienie pary w kotach nie spadao poniej 230 funtw. Dwa stalowe serca, byskajc w wietle elektrycznym nasmarowanymi czciami, pracoway sprawnie, bez stuku i nadmiernego nagrzewania si. Koo nich w temperaturze przeszo czterdziestu32 stopni Raumura gorliwie uwijali si pnadzy maszynici ubrani tylko w spodnie robocze. Odcici od wiata zewntrznego, nie wiedzieli, co si dzieje na grze. Mona byo tylko suchem odrni wystrzay wasnych dzia od wybuchw pociskw nieprzyjacielskich. Tu, w gbi okrtu, poniej linii wodnej, pod pokadem pancernym, ktrego luki na czas bitwy byy zakryte cikimi pytami stalowymi, poza pancernym pasem burt, w tym wiecie mechanizmw i pary nie byo ani wybuchw, ani rannych, ani zabitych. Ale to nie zmniejszao poczucia niebezpieczestwa: gdyby pancernik zacz ton, to z obsugi maszyn mao kto zdyby wyskoczy. Nagle prawa maszynownia napenia si dymem i gazem. Ludzie zaczli dusi si i lepn. Do inyniera-mechanika podbieg maszynista i jakim szczekajcym gosem zapyta: - Giniemy, wasza wielmono? Parfienow zamiast odpowiedzi gono rozkaza: - Wyczy wentylacj wcigow! Powietrze szybko si oczycio, ale temperatura zacza wzrasta przekraczajc pidziesit stopni. Wytrzyma taki ar przy wytonej pracy byo bardzo trudno. Zdawao si, e mona si ugotowa we wasnym sosie. To samo zdarzyo si i w lewej maszynowni. Niekiedy odamki wpaday do maszyn przedostajc si przez przewody ciepego powietrza. Na szczcie, aden z nich nie trafi w trce si czci mechanizmw. Wypadek taki pozbawiby okrt jego zdolnoci bojowej. W kotowni na dziobie okrtu pka rura wiodca od kota do gwnego rurocigu. Z wyciem wydostawaa si para napeniajc kotowni gorcym obokiem. Inynier-mechanik Rusanow i podoficer Mazajew zdyli w por wyczy kocio. Nikt przy tym nie zosta poparzony. Pozostae

32

50C (zorg)

dziewitnacie kotw dawao dostateczn ilo energii, by obsuy gwne maszyny i mechanizmy pomocnicze. Zbliajc si do cieniny cuszimskiej wyrzucilimy za burt duo drewnianych czci. A jednak w czasie bitwy nie moglimy unikn poarw. Teraz powstaway one czciej ni dawniej. Oddzia poarny nie mg nady z gaszeniem. Paliy si pokrowce, koa ratunkowe, gumowe tuby gosowe, izolacje rurocigw parowych, we poarnicze, materace, worki do wgla, liny, hamaki. Paliy si kajuty oficerskie z firankami, dywanami, meblami, szafami. Pali si grny pokad, zwaszcza w tych miejscach, gdzie drewniane pokrycie byo rozbite i roztrzaskane przez pociski. Ale najwicej eru dla ognia daway szalupy ze zoonymi w nich wiosami, jak rwnie kutry parowe z ich drewnianymi czciami. Poary wyrzdzay due szkody paraliujc komunikacj midzy poszczeglnymi czciami okrtu, przeszkadzajc artylerzystom w strzelaniu, zagraajc stale przedostaniem si do komr amunicyjnych. Czasami dym zasnuwajc wiee wykurza z nich obsug, tak jak si wykurza pszczoy z ula. Optyczne celowniki dzia byy tak zakopcone, e stay si nie do uytku - przez ich szka nic nie mona byo zobaczy. A co najwaniejsze, poary dziaay przygnbiajco na psychik caej zaogi. Ogie na okrcie to zupenie co innego ni na ldzie. Jeeli zapali si jaki budynek, to jego mieszkacy przede wszystkim wynosz swj dobytek, a potem, w ostatniej chwili, sami wybiegaj na ulic. Stoj na twardej ziemi i lamentuj albo w ponurym milczeniu patrz, jak ogie trawi wszystko, co nagromadzili przez dugie lata. W przyszoci czeka ich, by moe, ndza i gd, ale mier nie zagraa im bezporednio. Poar na morzu to cakiem inna sprawa. Nasz pancernik znajdowa si pord ywiou wodnego, wrogiego ogniowi, a jednak pon, ju ta jedna okoliczno bya do pewnego stopnia sprzeczna z logik. Tym razem pomie szala na okrcie z najwiksz si, a wewntrz w elaznych labiryntach, w licznych zamknitych pomieszczeniach znajdoway si setki ludzi. Nie mieli dokd wyskoczy: dokoa morze i miercionone pociski. Nie do na tym, kady czowiek musia pozostawa na swoim stanowisku: w wieach, w kazamatach, w komorach amunicyjnych, w przedziaach torpedowych, w kotowniach, na punkcie opatrunkowym, w warsztatach okrtowych, przy dziaach, przy mechanizmach pomocniczych, przy tubach gosowych. Nie mona byo przerywa pracy, bo okrt straciby zdolno bojow, a wtedy morze pochonoby wszystkich. Okrt i ludzie stanowili teraz jedn cao. Dopki okrt nie straci swojej ywotnoci, kady czonek zaogi mia nadziej uratowa wasne ycie. Przeciwko poarom mielimy tylko jeden rodek - wod. Ale odgrywaa ona dwojak rol: chronia nas od ognia, a rwnoczenie bya naszym gronym wrogiem. Rozpywajc si po grnym pokadzie, przez liczne dziury ciekaa na d, jak zbj wdzieraa si przez przestrzeliny w burtach do wntrza okrtu, przez rozbite grodzie i szyby amunicyjne przedostawaa si jeszcze niej. Drenayci z inynierem-mechanikiem na czele nie mogli nady z wypompowywaniem wody. Okrt wchon ju do swego wntrza chyba z piset ton. Sowem, woda za pomoc ktrej bronilimy si przed poarami, grozia nam zimnym i mrocznym grobem na dnie morza. Na punkcie opatrunkowym lea na stole jaki ciko ranny i sabo jcza. Starszy lekarz Makarow zszywajc mu przebity brzuch wyprostowa si i odwrci gow do felczera chcc mu widocznie co powiedzie. W tej samej chwili ciki pocisk uderzy w prawy pas pancerny, na wprost punktu opatrunkowego. Okrt szarpn i zadra wydajc dwiki jak olbrzymi bben. Zdawao si, e zaraz rozleci si jego sto wrg, stalowych eber, na ktrych trzyma si kadub. Na punkcie opatrunkowym nikt prawie nie zdoa utrzyma si na nogach. Starszy lekarz Makarow zachwia si i upad na operowanego przeze pacjenta. Ten zawy przeraliwie. Inni ranni z trwog podnieli gowy. Nie mino pl minuty, kiedy rozlego si drugie takie samo uderzenie w praw burt. Elektryczno

zgasa. Zaczo si powszechne zamieszanie. W ciemnoci, zaguszajc jki rannych, starszy lekarz krzykn: - Uspokjcie si, chopcy! Nic nadzwyczajnego si nie stao. Uspokjcie si! Sanitariusze ju zapalali przygotowane zawczasu wiece. W pmroku zobaczyem blade twarze i oczy pene przeraenia. Marynarz z cik ran w piersi zacz wymiotowa; stan na czworakach i charczc wylewa zawarto swego odka na lecego nieruchomo ssiada. Inny, trzsc obandaowan gow, wazi na przegrdk i paznokciami drapa elazo. Dowdca okrtu bredzi rzucajc si na materacu: - Wasza ekscelencjo, gdzie paski plan bitwy?... Prosz mnie zwolni ze suby... Podoci nie znios... Wasza ekscelencjo... - I gono zakomenderowa: - Wezwa na gr wszystkich starszych bosmanw!... Bredzili i inni ranni. Wszystko to byo dla mnie tak straszne, e w gowie mi si krcio. Wreszcie torpedo-minerzy naprawili elektryczno. Czujc, e wyscho mi w ustach, rzuciem si do kranu i chciwie zaczem pi. Nagle kubek wypad mi z rki. Na punkt opatrunkowy z haasem wdaro si powietrze i w tym momencie posypay si odamki nad samym lukiem korytarza, tak jakby si nad nami zawali murowany budynek. Natychmiast zacz si przechy na praw burt. Rwnoczenie pomieszczenie nasze napenio si gazami i dymem. Ciko byo oddycha - czad przenika do puc i zamiewa wiadomo. Krzyki i jki wzmagay szalestwo. I adnymi perswazjami, adnymi grobami nie mona ju byo powstrzyma tych, ktrzy rzucili si do wyjcia. Panika trwaa dwie minuty, pki inynier Wasiliew nie wyczy wentylacji wcigowej, ktrej przewd wychodzi na pokad. Powietrze szybko si oczycio. Przechy na praw burt, dochodzcy do szeciu stopni, pozosta. Widocznie pyty pancerne, obluzowane na stykach uderzeniami pociskw, przepuszczay wod. Prcz tego woda przelewajca si po pokadzie bateryjnym spyna na praw burt. Kady mia tylko jedno yczenie - eby okrt jak najprdzej si wyprostowa. Personel sanitarny znw zabra si do pracy. Ale mnie ta praca wydaa si ju bezsensowna. Pancernik, ktry chroni nas dotd, wkrtce stanie si dla caej zaogi balastem elaza. A czy to nie wszystko jedno, jak ton w morskiej otchani - z obandaowanymi czy z nie obandaowanymi ranami? Mdlio mnie od zapachu krwi i lekarstw. Mzg przesta reagowa na nowe wraenia. Nie mogem duej pozostawa na punkcie opatrunkowym i nie zdajc sobie sprawy z tego, co robi, poszedem na grny pokad, zmczony i obojtny na niebezpieczestwo. Ukaza si sygna: Odeprze atak torpedowcw. Ale w rzeczywistoci nie byo wida dokoa adnych torpedowcw. Jak si pniej wyjanio, sygnaem tym zastpca dowdcy Sidorow wzywa obsug maokalibrowej artylerii do gaszenia poarw. Okoo dziesiciu ludzi wyskoczyo na gr. W tym momencie niedaleko okrtu pad w morze pocisk, zelizn si po jego powierzchni, rozpryskujc wod, i rykoszetem unis si w powietrze, dugi i czarny jak delfin. Dwudziestopudowym ciarem run na pokad. Na miejscu wybuchu wznis si i rozla pynny ogie zamknity w rozpezajcym si piercieniu burego dymu. Fala gorcego powietrza uderzya we mnie i przewrcia na wznak. Zdawao mi si, e rozpadem si na drobniutkie czsteczki, jak py od podmuchu wiatru. To uczucie bezsilnoci, nie wiem dlaczego, najbardziej mnie zdziwio. Zerwawszy si nie mogem uwierzy, e mi si nic nie stao, i zaczem

obmacywa gow, piersi, nogi. Obok mnie z krzykiem przebiegali ranni. Dwaj ludzie byli zabici, a trzeci, odrzucony w moj stron, przez kilka sekund lea nieruchomo, potem szybko, jak na komend, klkn na jedno kolano i zacz dziko rozglda si. Marynarz ten jak gdyby wypatrywa, dokd ucieka, i nie dostrzeg, e z jego rozprutego brzucha, jak szmaty z otwartej walizy, wypaday wntrznoci. Upad i jak zwierz przecigle zarycza. Chciaem biec na d, ale usyszaem skd gosy: - Borodino! Borodino!... Gdy znalazem si na grnym pokadzie, przede wszystkim zwrciem uwag na ten pancernik. Prowadzc za sob eskadr mia ju przechy na praw burt i te pon. Paliy si na nim pomosty, salon admiralski, pomienie wydostaway si przez strzelnice dzia nadajc morzu odcie purpurowy. Ale to, co zobaczyem teraz, rozdaro mi pier blem. Borodino, nie wychodzc z szyku, szybko przechyli si na praw burt i oddawszy ostatni salw z 12-calowej wiey na rufie, przewrci si do gry stpk. Stao si to o godzinie 7 minut 10. Zostawilimy Borodino z prawej burty i popynlimy dalej. Podczas bitwy przeyem wiele wstrzsajcych wrae. Ale tym razem w wiadomoci mojej powstaa pustka, jak gdyby po to, eby zanotowa i utrwali w pamici nowy straszny obraz. Na czele eskadry znalaz si na p rozbity Orio, ktry prawie utraci znaczenie bojowe. Nadszed czas, kiedy on mia prowadzi za sob reszt okrtw. Nieprzyjaciel cay swj ogie przenis na nasz pancernik. Dzie dogasa. Na zachodzie, spaszczony obokami, dug krwaw ran dopala si zachd. Wiatr po dawnemu szarpa morze pdzc czerwienice si fale. Do zupenego zmierzchu pozostao kilka minut, ale wystarczyy one w zupenoci, eby poczu si poza yciem. Przylgnem do nieczynnej lewej 6calowej wiey na dziobie i nie mogem si otrzsn z odrtwienia, jakby kto inny rozstrzygn za mnie zagadnienie wyboru mierci: czy lepiej zgin od pocisku w otwartym miejscu, czy te opa na dno morza, ywcem pogrzebany wewntrz pancernika. Zdawao si, e nie od strony nieprzyjaciela, ale z rozwartego nieba paday na okrt i dokoa niego pociski. Orio przypomina pywajce ognisko. Na pomocie rufowym rude jzyki pomieni drc i wijc si sigay do marsa grotmasztu. Dym podchwytywany przez wiatr rozrywa si na strzpy. Mylaem o tym, jak nerwy ludzkie mog to wszystko wytrzyma i jak pancernik moe jeszcze posuwa si dalej w takim huraganie ognia i wody. Wycignem z kieszeni chustk do nosa i rozwinem j. Byy na niej dwie niebieskie litery: AN., wyszyte rk matki, kiedy byem na urlopie. Ani razu nie uywaem tej chustki i dopiero w dniu bitwy, nie wiem dlaczego, wyjem j z kuferka. Teraz, stojc przy prawej wiey, po raz pierwszy wytarem si ni i chocia nie byem ranny, zobaczyem na niej krew. Zmartwiem si bardzo i pomylaem: czy krew si da zepra, czy nie? Nie byo wtpliwoci, e okrt wyta swe ostatnie siy. I rwnoczenie chodzia mi po gowie baha myl: Jeeli wypra chusteczk w wodzie z sod, to moe puci, ale niebieski haft chyba wyblaknie... Przede mn, cakiem blisko, przeleciaa z gorcym podmuchem, ktry poczuem na twarzy, byszczca gwiazda wielkoci gowy dziecka. By to odamek z poncym na nim materiaem wybuchowym, ktry o dwa snie ode mnie wbi si w pokad. Zote mije wijc si rozpezy si we wszystkie strony. Nagle co zgnioto mnie, zdeptao, olepio. Zdawao mi si, e wpadem w objcia

potwora morskiego i duszc si wyleciaem wraz z nim za burt. Nie od razu zorientowaem si, e spad na mnie slup wody. Pod jego ciarem potoczyem si po pokadzie. A kiedy si podniosem, ujrzaem, jak okrty nieprzyjacielskie zrobiy jednoczenie zwrot w prawo i skieroway si na nord-ost. Po raz ostatni, pewnie z dziaa na rufie, odday salw ju w kierunku poaru, ktry ogarn nasz okrt. Za ruf pado rwnoczenie okoo czterdziestu pociskw, wzbio si tyle fontann o ognistym blasku i na tym bitwa dzienna si zakoczya.

Mamy trzysta przestrzelin Noc szybko zapada. Nikoaj I, na ktrym znajdowa si kontradmira Niebogatow, zacz wyprzedza nasz pancernik podnisszy na masztach sygna: I za mn. Kurs nord-ost 23. Po upywie kilku minut okrt flagowy wysun si na czoo eskadry, a nasz Orio zaj drugie miejsce w szyku. Za nami szy Apraksin, Sjeniawin i inne pancerniki ocalae po dziennej bitwie artyleryjskiej. W tym czasie na horyzoncie zjawia si flotylla torpedowcw majca zastpi gwne siy nieprzyjaciela. Jako szybkobiena, miaa do wykonania t sam rol, jak na ldzie spenia kawaleria: do reszty dobi zdezorganizowane i cofajce si siy przeciwnika. Torpedowce, podzielone na mae zespoy, szarymi sylwetami nacieray na nas z pnocy, ze wschodu, z poudnia. W porwnaniu z pancernikami okrciki te wydaway si maymi i nieszkodliwymi zabawkami. Morze pokrywao je postrzpionymi paszczami fal, a torpedowce, zachystujc si wod i przechylajc si z burty na burt, szybko zbliay si ku nam. Ale wiedzielimy dobrze, jak niszczc si nios pancernikom. Kada celnie wystrzelona torpeda, to stalowe, samobiene cygaro wypenione picioma pudami piroksyliny, grozi nam nieuniknion zagad. Powstaa panika. Nikoaj I, aby unikn ataku torpedowcw zrobi zwrot w lewo. Za jego przykadem poszy pozostae okrty. Ale jedne z nich wykonay zwrot jednoczesny, inne - kolejny. Szyk torowy rozsypa si i okrty zbiy si w bezadn mas. Ale trwao to niedugo: skierowawszy si na poudnie pancerniki znw wycigny si w kolumn torow. Nasze krowniki z torpedowcami i transportowcami, posuwajce si dotychczas na kocu eskadry, znalazy si teraz przed nami. Nadesza chwila, kiedy powinny byy zbliy si do pancernikw i wzi je w obron przed atakami torpedowcw. Taki sam obowizek spoczywa rwnie na naszych torpedowcach. Ale stao si co zupenie niepojtego. Krowniki i torpedowce rwnie zrobiy zwrot na poudnie i zwikszajc szybko zniky w ciemnoci. Mimo woli nasuwa si pytanie: czym si kierowa dowdca zespou krownikw kontradmira Enquist postpujc w ten sposb? Przy pancernikach pozosta tylko jeden krownik Izumrud. Niebogatow rozkaza mu trzyma si na lewym trawersie Nikoaja I i odpdza nieprzyjaciela. Wzdu kolumny okrtw podano wiatem rozkaz admiraa: Szybko trzynacie wzw. Pod nisko zwisajcymi nad morzem obokami szumia wiatr.

W zgstniaym mroku, jak widma, mkny biae grzebienie fal. Pancerniki bronic si przed atakami torpedowcw tryskay purpurowymi byskami jak dugi szereg latar morskich. Do czstych wystrzaw artylerii maokalibrowej przyczy si suchy trzask karabinw maszynowych. Od czasu do czasu waliy cikie dziaa. Torpedowce nieprzyjacielskie, ledwie dostrzegalne dla oka ludzkiego, cofay si przed gradem naszych pociskw, ale wkrtce znw zjawiay si, tym razem z innej strony. Cztery czoowe pancerniki, w tej liczbie i Orio, na ktrym ju zdono ugasi poary, szy pogrone w mroku, bez zwykych wiate zewntrznych i nie zapalajc reflektorw. Na rufie kadego okrtu pona tylko jedna latarnia sygnaowa, ktrej wiateko osonite z bokw wydobywao si jak ze szczeliny. Wedug tego wiata orientowalimy si idc w szyku torowym. Kontradmira Niebogatow jeszcze w czasie wyprawy na Daleki Wschd nauczy okrty swojego zespou pywa bez wiate. I teraz to si przydao. Pozostae nasze okrty, idce z tyu, bez ustanku rzucay wiatami reflektorw. Orio, ktry teraz dopiero przypadkiem dosta si pod dowdztwo Niebogatowa, nie zapala wiate z innych jeszcze powodw. Z szeciu posiadanych przez nas reflektorw ani jeden nie zachowa si w caoci. Mimo wszelkich rodkw przedsiwzitych w celu uchronienia ich przed odamkami ulegy zniszczeniu. Postanowiono uy tych, ktre zdjto przed bitw z kutrw i schowano na dnie okrtu. Natychmiast przyniesiono je na gr. Torpedo-minerzy pod dowdztwem modszego oficera, lejtnanta Modzalewskiego, poczyli je przewodami z gwn dynamomaszyn, ale w rezultacie otrzymano tak sabe wiato, e nie speniao ono swego zadania i tylko cigao na siebie uwag nieprzyjaciela. Ku wielkiemu zmartwieniu dowdztwa i zaogi trzeba byo wyrzec si reflektorw. Ale jak si pniej okazao, wyszo nam to na dobre. Przy odpieraniu atakw torpedowcw, na Orle moga by czynna tylko cz artylerii: 12-calowa wiea na dziobie z jednym dziaem (drugie dziao miao oderwan luf), jedna prawa 6-calowa wiea na dziobie, adowana rcznie, i cztery dziaka 47-milimetrowe umieszczone na pomostach. Ocalaa jeszcze 12-calowa wiea na rufie, ale pozostay w niej tylko cztery pociski - zachowano je na wypadek, gdyby jeszcze raz miao doj do spotkania z nieprzyjacielskimi okrtami liniowymi. Ocalao take kilka dzia 75-milimetrowych, ale nie mona byo posugiwa si nimi: wystarczao tylko otworzy strzelnice, a na pokad bateryjny natychmiast przedostaway si fale. Reszta dzia w wieach i kazamatach bya albo cakowicie rozbita, albo wymagaa powanego remontu. Z takimi rodkami samoobrony Orio odpiera ataki torpedowcw. Ale nie tylko to skadao si na jego katastrofaln sytuacj - posiada przecie okoo trzystu wielkich i maych przestrzelin. Co prawda wszystkie byy nadwodne, lecz fale bez ustanku przedostaway si przez nie. Prcz tego przepuszczay wod rozlunione pyty pancerne. Okrt nabra do swego wntrza piset ton wody, ktrej mimo wszelkich stara drenaystw w zatrwaajcy sposb wci przybywao, co zwikszao zanurzenie okrtu. Byo coraz bardziej oczywiste, e morze wsysa go w swoj gbin. Kiedy zameldowano o tym zastpcy dowdcy Sidorowowi, ten natychmiast rozkaza: - Zmobilizowa wszystkich, kogo si tylko da, eby usun wod z okrtu. Rozkaz ten zosta podany z pomostu bojowego przez przypadkowo ocala tub gosow na posterunek centralny, a stamtd obieg wszystkie przedziay okrtu. Cz zaogi odkomenderowano do walki o zdolno utrzymania si okrtu na wodzie. Pozostali marynarze w dalszym cigu pracowali, kady w zakresie swojej specjalnoci. Ja rwnie przystpiem do wykonywania swoich bezporednich obowizkw. Oficer gospodarczy lejtnant Burnaszew rozkaza

starszemu prowiantowemu bosmanowi Piatowskiemu i mnie zaj si wydawaniem zaodze konserw misnych. Odbywao si to w rufowym przedziale torpedowym. Jasno paliy si lampki elektryczne. Marynarze przychodzili z rnych pomieszcze i ustawiali si w kolejk. Byo ich niewielu, a jednak konserwy wydawano wedug cisego obliczenia. Obecny by przy tym rwnie oficer gospodarczy, ktry przyszed tu z centralnego posterunku. Burnaszew, strzsnwszy ze swej zapryszczonej twarzy o tustych wargach zwyky wyraz lenistwa, oywi si i wypytywa kadego marynarza: - Skd? - Z komory amunicyjnej lewej rodkowej wiey, wasza wielmono - odpowiada marynarz. - Ilu was tam? - Dwunastu ludzi. - Tak, dostaniesz trzy puszki. Piatowski zapisywa, komu, do jakiego dziau i ile konserw, ja za wydawaem je. Przysza kolej na torpedo-minera Priwalichina. - Na ilu? - Na dwch, wasza wielmono. - Jedn puszk mona wyda tylko na czterech ludzi. Naley si po wier funta misa na kadego. - My, wasza wielmono, podzielimy si ze sternikami. - Tylko pamitaj, eby bez oszukastwa. Jeden z maszynistw, nie do poznania pokryty smarami i brudem, rozzoci si na oficera gospodarczego i nie wziwszy konserw odszed po trapie na gr. Z pokadu bateryjnego da si sysze jego gos: - Oficerem si nazywa! A z arocznoci a mu pryszcze pkaj. Chodzi rozkraczony, jakby sobie odwanik midzy nogami uwiesi. ywcem zgni. Kiedy bdziesz ton, napchamy ci tych konserw do wszystkich kieszeni, zarazo przeklta!... I chocia lejtnant Burnaszew wszystko to sysza, jego tuste wargi, nie wiadomo dlaczego, rozcigny si w umiechu. - Co ten gupi smoluch tam tak pyskuje? Pewno si urn? - Upi si, wasza wielmono, ale wasnym potem - wycedzi dobitnie jeden z marynarzy. Burnaszew zamilk i nieufnie, z ukosa popatrzy na obecnych. Nie byo wypadku, eby tam, gdzie mona byo dosta co do jedzenia, zabrako palacza Bakanowa. Przysun si tu do oficera gospodarczego i zionc zapachem wdki powiedzia drwico: - Niepotrzebnie wasza wielmono wydaje im tak duo konserw. Czy to tak mona: ca puszk na czterech? Nar si i bd chcieli spa. A tu trzeba broni okrtu. Ja, na ten przykad, od wczoraj nie jadem ani okruszyny. Brak apetytu i tyle. Wci myl, jak uratowa ojczyzn... - Przesta ple gupstwa - przerwa mu oficer. - Krtko mwic: ile? - Na trzy kotownie, wasza wielmono, wicej ni pi puszek nie trzeba.

- Wyda! Rozumiaem chciwo zaywnego niegdy wieniaka, a obecnie starszego bosmana Piatowskiego. W rozmowach ze mn nieraz wygada si o marzeniu swojego ycia - uciua rzdowych pienikw i zaoy jaki handelek. Ale w lejtnancie Burnaszowie ch zbogacenia si bya dla mnie niezrozumiaa. Ten bogaty ziemianin z guberni kurskiej trzs si nad kad puszk konserw i przejawia ogromn chciwo, podczas gdy na grze nieustannie grzmiay dziaa i kiedy kada sekunda zagraaa wysadzeniem w powietrze przez nieprzyjacielsk torped. Pod jakim pretekstem wyszedem z przedziau torpedowego i udaem si na pokad bateryjny. Na pokadzie bateryjnym, eby zmniejszy widzialno okrtu dla nieprzyjaciela, paliy si tylko niebieskie lampki elektryczne. By pmrok. Pancernik koysa si. Woda pluskajc rzucaa chodne blaski. Czasami z szumem przewalaa si na t burt, na ktr przechyla si okrt. Brodzc w wodzie przechodziem z jednego miejsca na drugie. Wszystko tu stao si niezwyke dla oka, jakbym si znalaz na obcym okrcie: i pozostae czci niektrych 75-milimetrowych dzia, i zdemolowane grodzie kajut oficerskich, i windy z wyrwanymi blokami, i chlupice otwory w burtach. W sabym niebieskim wietle z trudem mona byo rozpozna spotkanych po drodze, trwonie pieszcych oficerw i marynarzy o bladoziemistych twarzach z zapadnitymi oczami. W pierwszej chwili wydao mi si, e jestem wrd ywych trupw. Wraenie to potgoway nie uprztnite zwoki marynarzy i miczmana Szupinskiego, ktre przetaczay si razem z przepywajc wod, zderzay si ze sob, obracay si gowami to w jedn, to w drug stron. Jeeli na grze ludzie zajci byli gwnie odpieraniem atakw torpedowych, to tutaj cz zaogi ca swoj energi zuywaa na walk o wzmocnienie statecznoci okrtu. Miczman Karpow ze swoim oddziaem poarnym, drenaowy inynier-mechanik Rums z najlepszymi lusarzami i maszynistamidrenaystami, bosmani z cielami i marynarzami liniowymi zatykali dziury. Niektre byy mae, wielkoci pici. Ale dziur tych byo wiele i razem wzite przepuszczay du ilo wody. Zatykano je drewnianymi plastrami albo natuszczonymi pakuami. Z duymi przestrzelinami sprawa bya bardziej skomplikowana. Nikt nie wiedzia, e mesa bosmaska bya pena wody powstrzymywanej tylko trzynast grodzi. Kiedy oderwano drzwi od niej, przez prg luny stamtd ku rufie szumice potoki wywoujc panik wrd ludzi. Kto wrzasn nerwowo. Niektrzy marynarze mylc, e zatopiona zostaa caa dziobowa cz okrtu, rzucili si do ucieczki. Ale feldfebel Murzin zatrzyma ich okrzykiem: - Dokd, zajcze dusze? Wr! Dziury w tej mesie zaczto zatyka materacami i hamakami, potem nakadano na nie deski, ktre przymocowywano. Ale duych dziur byo nie mniej i w innych czciach okrtu. W kajucie lejtnanta arionowa by wyrwany kawa burty dugoci piciu lub szeciu stp. Na szczcie, otwr by rwny, o gadkich brzegach, jakby wycity noycami, i to umoliwio szybsze zatkanie. Nie tak atwo poszo z przestrzelin na wysokoci setnej wrgi okrtu. Pocisk 12-calowy tak poskrca brzegi otworu, e skleconego z drzewa plastra w aden sposb nie mona byo rwno przymocowa do burty. Ciele znw przerabiali plaster. lusarze stukajc miotami starali si wyprostowa pozaginane brzegi otworu. Wszystko na prno. Miczman Karpow rozkaza: - Przynie tu koce i maty. Szybko!

I dopiero kiedy plaster podbito z jednej strony kocami i matami, udao si powstrzyma napr wody. Ale najbardziej wyczuwao si grob morza od strony przestrzelmy w mesie. Nie byo tu wiata elektrycznego. Posugiwano si tylko lampkami akumulatorowymi, i to z rzadka, eby wiatem nie cign uwagi nieprzyjaciela. Wykonujc zarzdzenia inyniera drenaowego Rumsa pracowano w ciemnociach, po omacku, stojc po pas w wodzie. Sycha byo pomieszane gosy: - Podtrzymaj deski ramieniem! - Dawaj oparcie! - Nie trcaj mnie hamakiem w twarz! - Podkadaj koce! - O, ajdaki, nog mi przycisnli! W rku inyniera Rumsa zapalia si na kilka sekund lampka akumulatorowa. Przy jej wietle wida byo pochylone plecy i natone twarze tych, ktrzy starali si utrzyma tymczasow zapor przed przestrzelin wysokoci czowieka. Zdawao si, e jeszcze troch wysiku, a zadanie bdzie wykonane. Ale do wntrza okrtu wdzieray si cikie fale, wytrcay wszystkie przygotowane zapory i przewracay ludzi. Obce morze jak gdyby mcio si na nas. Ale marynarze nie chcieli podda si bez walki. Padali zachystujc si i znowu wstawali, by walczy z wod, ktra staa si teraz naszym gwnym wrogiem. Inynier Rums krzykn: - W ten sposb nic z tego nie bdzie, chopcy! Sprbujmy zrobi to inaczej. Robot rozpoczto z zewntrznej strony burty. Postanowiono naoy na ran okrtu plaster z ptna aglowego przymocowujc jego brzegi do supkw relingu i pek sieci zagrodowych. Pki si z tym porano, fale bez ustanku biy w ludzi groc zupenym zmyciem ich do morza. Ce jednake zosta w kocu osignity - dostp wody do wntrza okrtu zmniejszy si przynajmniej o dwie trzecie. W taki sam sposb uporano si z jeszcze jedn ogromn przestrzelin na siedemdziesitej pierwszej wrdze. Pidziesiciu ludzi pracowao w tym samym czasie nad usuniciem wody z pokadu bateryjnego. W pmroku jedni z marynarzy spdzali j w d ku pompom i turbinom, inni czerpali j wiadrami i puszkami od oliwy i wylewali za burt przez otwory do mieci. Nie przestaway rwnie dziaa pompy. Mimo przedsiwzicia wszystkich rodkw woda zacza opada bardzo nieznacznie. A moe tylko tak si nam zdawao, gdy bardzo pragnlimy jak najprdzej si jej pozby. Zespoem pracujcych tu marynarzy kierowa bosman Wojewodin. Tym razem opuci go zwyky spokj. Podniecony, w czapce zsunitej na ty gowy, miota si od jednego marynarza do drugiego i starajc si zaguszy wasny strach krzycza nienaturalnie gono: - Raniej pracowa, chopcy! Lepiej na ldzie pi wdk i ciska baby, ni pj na dno morskie albo zgin w paszczy rekina... Z punktu opatrunkowego wyszed na pokad bateryjny inynier Wasiliew podtrzymywany przez podoficera drenayst Osipa Fiodorowa. Wasiliew widocznie sam chcia popatrze, co si tu robi, i pomc ludziom swoimi wskazwkami. Ale kiedy idc o kulach sprbowa zbliy si do prawej burty,

pancernik przechyli si nagle w t sam stron. Rwnoczenie woda z hukiem runa ku prawej burcie zalewajc Wasiliewowi nogi powyej kolan. Zawrci i w tej samej chwili spotka si ze mn. - A, i wy tutaj! - Tak jest, wasz wielmono. W pobliu stukay moty, szczkao elazo. To czycili dwig, eby umoliwi podawanie pociskw 75milimetrowych z komory amunicyjnej. Zatrzymalimy si przed lukiem do warsztatw maszynowni. Wasiliew obejrzawszy si pokiwa gow i powiedzia: - Cudem si trzymamy. Pancernik moe w kadej chwili pj na dno. - Jake to tak? - zapytaem patrzc ze zdziwieniem na Wasiliewa. - To bardzo proste. Przed dwiema godzinami rozmawiaem z inynierem drenaowym Rumsem i doszlimy do niepocieszajcego wniosku. Pomylcie sami. Palacze zuywali tylko ten wgiel, ktry mieli na dole pod rk. Od artylerzystw dowiedzielimy si, e z komr amunicyjnych zuyto okoo czterechset ton pociskw i adunkw prochowych. Po pokadzie bateryjnym przelewa si okoo dwustu ton wody. Wyobracie sobie, o ile przesun si rodek cikoci okrtu. Pancernik moe wytrzyma nie wicej ni osiem stopni przechyu. Wystarczy jeden stopie wicej i pancernik przewrci si do gry stpk. Od informacji inyniera wiono na mnie tak groz, jak gdyby do gowy przyoono mi luf nabitego rewolweru. Osip Fiodorow odszed od nas, by pomc swoim drenaystom. Odprowadziem Wasiliewa do warsztatw maszynowni. Skarc si na bl gowy wycign si na warsztacie tokarskim i poprosi mnie, eby podoy mu co pod gow. Przyniosem mu swj paszcz z ptna aglowego. - Moe wasza wielmono przejdzie na grny pokad. Ja pomog. Wasiliew umiechn si smutno, mruc oczy wskutek jaskrawego wiata elektrycznego. - Po co? Jeeli nasz Orio pjdzie na dno, to wtpliwe, czy nawet zdrowi si uratuj. A mnie, wida, sdzone zgin. Lepiej zostan tutaj, eby od razu, bez mczarni, rozsta si z tym wiatem. Patrz na wszystko trzewo. Osiem stopni to najwikszy dopuszczalny przechy. A t kocow cyfr atwo mona przekroczy przy ostrym zwrocie okrtu. Prosiem Rumsa, eby uprzedzi o tym zastpc dowdcy okrtu. Prcz tego od siebie rwnie posaem mu kartk. Poszedem na gr sam. Ciemno bya tak gsta i zwarta, e zdawaa si uciska ramiona. Przestrze szumiaa wiatrem i pluskiem morza. Dokoa masztw tuky si strzpy takelunku i gdzie aonie dzwonia oderwana pyta elaza. Oczy moje powoli zaczy rozrnia przedmioty. Ostronie brnem w stron pomostu dziobowego i eby nie wpa w jak przestrzelin, obmacywaem nog kady metr pokadu. Czsto musiaem cofa si i obchodzi niebezpieczne miejsca. Pod nogami, tam gdzie od pociskw pokad by wygity, chlupaa woda sigajc prawie do kolan. Nagle dobieg mnie zza burty rozpaczliwy krzyk: - Ratunku!... Ton!... Ludzie, ratujcie!... Kto krzycza: oficer czy marynarz? I w jaki sposb wpad do morza? Czy spad z burty Nikoaja I idcego przed nami, czy te przypadkiem uratowa si wyskoczywszy z ktrego toncego ju okrtu?

Wiedziao o tym tylko morze. Pancernik nasz nie zatrzymujc si szed dalej. Nie mg przecie zaj si ratowaniem jednego czowieka, kiedy chodzio o ycie caej zaogi. Gos wzywajcy pomocy, sabnc, szybko oddala si za ruf i stawa si coraz bardziej guchy, jakby pogra si w otcha. Pomylaem z dreniem: Moe i my bdziemy tak miota si w gbinie morza? Ilu ludzi porozrzucanych przez fale w rne strony utrzymuje si teraz na wodzie przeywajc swoje ostatnie chwile?... Z trudem przedostaem si do pomostu na dziobie. Na prawo od pomostu bojowego, oparty o jego opancerzenie, sta czowiek i przez lornetk wpatrywa si w mrok nocy. Okazao si, e by to starszy sygnalista Zefirow. - Co sycha, Wasilij Pawowicz? - Na razie pyniemy bez przeszkd. - Dokd? Prosto przed siebie czy do neutralnego portu? - Jeszcze czego! Ju o dziewitej Nikoaj skrci na dawny kurs, nord-ost 23. Przedzieramy si do Wadywostoku. Wydawao mi si, e i kontradmira Niebogatow popeni wielki bd. Musia zdawa sobie spraw, e jestemy rozbici, rozbici beznadziejnie. A skoro tak, powinien by, jak kady inny dowdca w podobnych warunkach, troszczy si tylko o to, eby zachowa na przyszo resztki powierzonych mu si. Oczywicie, nie mona byo nawet myle o powrocie na Morze Batyckie: byo ono zbyt daleko. Ale mielimy inn moliwo wyjcia z sytuacji, jaka si wytworzya: zawrci do najbliszego neutralnego portu chiskiego i tam si rozbroi. Admira Niebogatow nie zrobi tego, mimo e dowodzi teraz samodzielnie resztkami eskadry i mg na wasn rk decydowa o sprawach taktyki i strategii. A jednak podporzdkowa si lepo Roestwienskiemu i speniajc jego rozkaz poprowadzi ocalae okrty do Wadywostoku. Na co one tam bd potrzebne, jeeli w danej chwili port ten utraci dla nas wszelkie znaczenie? I gdzie gwarancja, e Japoczycy znw nas nie spotkaj na swoim morzu? Bya to ju nasza czwarta prba przedarcia si przez niebezpieczne podwrko nieprzyjaciela do swej dalekiej ziemi, podjta bez adnych szans powodzenia. Mimo woli odnosio si wraenie, jak gdyby nas, wymczonych i pozbawionych otuchy, popychaa do zguby obca za wola. Zefirow zakomunikowa mi jeszcze jedn nowin: - Omal nie posalimy na dno wasnego krownika Izumrud. Zbliy si do nas z lewej strony. Nasi wzili go za nieprzyjaciela i daleje wali w niego. Oddali cztery strzay. Na szczcie nie trafili. Bo inaczej ju nie pywaby wicej. Przypadkowo obejrzaem si za siebie. W teje chwili daleko za nami poza lewym trawersem morze wyrzucio purpurowy pomie i usyszelimy oddalony huk przypominajcy grzmot. - Co to znaczy? - zapytaem Zefirowa. - Pewnie jaki okrt wysadzili torped - odpowiedzia zdrtwiaym gosem. W wyobrani ukaza mi si straszny obraz toncego okrtu z kotujcymi si w wodzie ludmi poeranymi przez fale. Czyj to okrt: japoski czy nasz? Ale te dalekie i niewidzialne ofiary wojny wypeniay tylko cz mojej wyobrani. Najwicej uwagi przykuwa wasny okrt: ebymy nie przegapili zblienia si nieprzyjaciela. Na brzegach pomostu rozlokowali si sygnalici wpatrujcy si w nocny horyzont; przy dwch ocalaych dziaach 47-milimetrowych znajdowali si artylerzyci. Na

dachu wiey 12-calowej widniaa wysoka posta lejtnanta Pawlinowa, ktry wdrapa si tam, by mc lepiej obserwowa torpedowce japoskie. Od czasu do czasu na jego dwiczny rozkaz ta wiea, a take prawa 6-calowa wiea na dziobie zwracay si lufami w t stron, gdzie zarysowywaa si podejrzana sylweta okrtu. Zajrzaem na pomost bojowy. Z dowdztwa byo tam tylko czterech oficerw. Z nich jedynie modszy oficer broni podwodnej lejtnant Modzalewski wyszed bez szwanku, wszyscy pozostali byli ranni. Lejtnant Szamszew siedzia pochylony na pokadzie i cicho jcza. Zastpca dowdcy Sidorow, osabiony, opar obandaowan gow o pionowy pancerz pomostu. Lejtnant Modzalewski i miczman Sakellari obserwowali przez szczeliny Nikoaja I, na ktrego rufie, jak gwiazda przewodnia, palio si tylko jedno wiato. Przy kole sterowym sta bosmanmat Kopyow, tgi i niady Sybirak z maymi, szorstkimi wsami. By to najlepszy sternik, znajcy doskonale swj fach i wietnie panujcy nad wszystkimi kaprysami okrtu przy takich lub innych zwrotach. Nisko pochyli gow, jakby chowajc przed ludmi swoj podrapan drobnymi odamkami twarz. Do prawej rki bya owinita szmat urwao mu dwa palce. Od wczesnego ranka, gdy tylko zjawiy si japoskie okrty rozpoznawcze, zaj swoje stanowisko i chocia straci duo krwi, sta uparcie przed kompasem, jak gdyby przycignity do niego magnesem. Na pomocie bojowym znajdowao si jeszcze dwch ludzi: sygnalista Szemiakin i starszy bosman Kaziniec. - Admira robi zwrot w lewo! - krzykn miczman Sakellari. Zastpca dowdcy od razu si wyprostowa i zakomenderowa: - Nie pozostawa w tyle! - i odwracajc si do Kopyowa doda: - Ostronie przekada ster. - Tak jest. Ostronie przekada ster - ponuro powtrzy Kopyow. Orio zrobi zwrot w lewo i w teje chwili zacz si przechy na praw burt, na zewntrzn stron zakrtu. Z grnego i bateryjnego pokadu da si sysze zowieszczy ryk wody. Ogie nieprzyjacielski jeszcze w dziennej bitwie zniszczy nasze wszystkie przechyomierze, ale i bez nich czuo si, e okrt osign granic swojej statecznoci. Przechyliwszy si na bok drgn wszystkimi czciami elaznego kaduba. Na pomocie, wiedzc o omiostopniowej granicy przechyu, wszyscy milczeli i prawie wszystkim, tak samo jak mnie, zdawao si, e nadesza chwila spodziewanej katastrofy. Trwao to dopty, dopki pancernik, stopniowo si podnoszc, nie wyprostowa si. - Zuch Orio! - odetchn z ulg zastpca dowdcy. Po upywie pitnastu minut, kiedy powracano na dawny kurs nord-ost 23, znw powtrzyo si to samo. Kontradmira Niebogatow po to robi takie manewry, eby utrudni dziaania torpedowcw nieprzyjacielskich. Przy tym za kadym razem gubilimy okrt flagowy. Nikoaj I robi zwrot prawie w miejscu, my za, eby nie dopuci do wikszego przechyu naszego okrtu, zmuszeni bylimy opisywa koa o duym promieniu. Byszczce przed nami wiateko latarni sygnaowej na jaki czas znikao. Naraalimy si na zgubienie okrtu flagowego. Ale w takich wypadkach zawsze ratowa sytuacj starszy sygnalista Zefirow. Dla jego duych szarych oczu jak gdyby zupenie nie istniaa ciemno - wszystko widzia. Dziki jego wskazwkom znw odnajdowalimy okrt flagowy. - Czuj silne dreszcze - poskary si zastpca dowdcy Sidorow. Miczman Sakellari poradzi mu:

- Stanowczo powinien pan zej na punkt opatrunkowy. Sidorow chcia co powiedzie, ale przerwa mu czyj nerwowy okrzyk z pomostu: - Torpedowiec! Torpedowiec! Na przedzie z prawej strony bysno wiateko. Natychmiast hukny dziaa. - Torpeda! Torpeda! - jkn kto. Wyskoczyem na prawe skrzydo pomostu i zastygem w bezruchu. Wida byo, jak wystrzelona przez nieprzyjaciela torpeda, pozostawiajc na powierzchni morza fosforyczny blask, pdzia na przecicie naszego kursu. Katastrofa wydawaa si nieunikniona. Nikt nie by zdolny cokolwiek przedsiwzi. Czuem w skroniach uderzenia serca, ktre jak gdyby odliczay sekundy straszliwego oczekiwania, wiadomo wypenio tylko jedno pytanie: czy torpeda przejdzie obok burty, czy te okrt nagle zostanie wstrznity a do ostatniej grodzi i zacznie szybko pogra si w otcha morza? Wida godzina nasza jeszcze nie wybia - torpeda zakrelia swj wieccy tor tu przed dziobem okrtu. Ludzie odetchnli z ulg. Zastpca dowdcy zakl mocno, a potem, jakby spostrzegszy si, zawoa: - Wybacz, Boe, mojej grzesznej duszy. Sygnalista Zefirow powiedzia: - To ci drastwo, omal nie zaczepia. I zerwawszy czapk z gowy zacz wali ni o kolana, jakby strzsa z niej kurz. Sowa i zdania innych oficerw i marynarzy brzmiay dziwacznie i niedorzecznie, jakby wypowiadane przez sen. Wcieke ataki torpedowcw ustay dopiero po pnocy. W cigu prawie szeciu godzin ludzie musieli wytrzymywa najwysze dla psychiki ludzkiej napicie. W kocu znueni marynarze mogli odetchn spokojniej - Japoczycy widocznie zupenie nas zgubili. Koo pomostu bojowego niespodziewanie zjawi si palacz Bakanow. Przedostaem si z nim na pomost rufowy, gdzie postanowilimy spdzi reszt nocy. Znajdowao si tu kilku ludzi z zaogi i kady by zaopatrzony albo w hamak, albo w koo ratunkowe. My te znalelimy dwa hamaki, po czym siadszy obok siebie oparlimy si o grotmaszt. Znad horyzontu wyania si wski skrawek ksiyca. Dokoa zrobio si janiej. Zwinity w kokon hamak trzymaem w objciach jak ukochan i przyciskaem go do siebie. Wypeniony korkiem, mg mi w razie katastrofy zastpi koo ratunkowe. Drzemic syszaem gos Bakanowa: - Ile cerkwi, ile klasztorw modli si o nasze zwycistwo! Setki tysicy popw i mnichw wznosz oczy do nieba. I co z tego? Pewnie Pan Bg ma uszy zatkane - nie syszy. Ech, eby tak zosta przy yciu! Ju ja poka tym i owym, gdzie raki zimuj... Noc powoli zbliaa si do witu. Ale pozosta mi w pamici jeszcze jeden obraz, ktrego nie zapomn do koca moich dni. Znajdowaem si wtedy na przednim pomocie. Na prawym trawersie, nieco wyej od nas, w odlegoci jednego kabla, zarysowaa si w ciemnoci niedua sylweta jakiego okrtu. Jeden z okrtw idcych za nami owietli go reflektorem. Okazao si, e by to torpedowiec japoski. Majc uszkodzenie wypuszcza par i sta w miejscu, bezradny i skazany na zagad. Na jego

odsonitym pomocie wida byo dowdc. Pragnc widocznie zaimponowa Rosjanom swoj pogard mierci, uklk na jedno kolano, a na drugim opar okie i palc papierosa patrzy na przechodzce nasze okrty. Z tyu zagrzmia wystrza z cikiego dziaa jakiego okrtu. Burzcy pocisk olepiajc zapon w samym rodku torpedowca. Otworzono ogie i z naszego Ora, ale byo to ju zbyteczne. Tam, gdzie znajdowa si torpedowiec, kbi si tylko obok pary i dymu. Ognista renica reflektora zamkna si. Wszystko pogryo si znowu w nieprzeniknionym mroku. Mimo to dugo jeszcze nie mogem si uwolni od wstrzsajcego wraenia wywoanego byskawiczn zagad okrtu. I chocia perswadowaem sobie, e to nieprzyjaciel zosta zniszczony, serce mi si ciskao na widok mierci, ktra pochona w jednej sekundzie kilkadziesit istnie ludzkich.

Nieprzyjaciel nas okra Jako ekstern zdaj egzamin maturalny. Na wszystkie pytania daj zupenie zadowalajce odpowiedzi. Spenia si moje gorce marzenie i ju majaczy mi si wydzia matematyczno-fizyczny na uniwersytecie moskiewskim. Bd studentem, a potem - uczonym. Jakie to szczcie dla czowieka, ktry wyszed z nizin guchej i dzikiej wsi! Ale moja rado bya przedwczesna: cinam si z matematyki, cinam si z takim wstydem, jakiego nie zazna aden z uczniw. Nauczyciel, siwy i pomarszczony staruszek, z poprzecznymi paskami na ramionach, dugo patrzy na mnie miadcym spojrzeniem, a potem mwi drwico: - Modziecze, niepotrzebnie zabiera pan czas innym. Jest pan kompletnym nieukiem. Wtpi nawet, czy pan zna tabliczk mnoenia. No, niech pan powie, ile bdzie siedem razy osiem? Matematyk zawsze lubiem i do egzaminu przygotowywaem si dugo i z uporem. A tu nie mog odpowiedzie na takie proste pytanie. Co si ze mn stao? Caa klasa wybucha miechem. Stojc przy tablicy ogldam si, zmieszany. Widz przed sob samych okaleczonych ludzi - ze zamanymi rkami, ze zmiadonymi twarzami, s nawet bez gw. Ale jak oni mog si mia? Zamiast czowieka jaki krwawy kloc toczy si pod moje nogi. Wtem zjawia si przecie mn matka i zasaniajc sob straszne widowisko mwi agodnie: - To nic, synku, nie martw si. Wstpisz do klasztoru i zostaniesz mnichem... Szybko rozpywa si jej zapakana twarz. Pozostaj tylko same oczy, ktre rosn, rozlewaj si w bkit. Nie, to ju nie oczy, ale niebo czyste i jasne, a po nim wijc si lataj czarne we, gotowe spa na mnie. Drgnem i zupenie oprzytomniaem, kiedy zobaczyem nad sob zniszczony przez odamki grotmaszt z koyszcymi si dokoa niego szcztkami takelunku. Hamak korkowy wypad mi z rk. Obok siedzia palacz Bakanow. Szeroki umiech przeci jego zakopcon twarz o duym podbrdku. Bakanow mwi: - Co za dziwado z ciebie! Mruczysz co, a nic nie mona zrozumie. Mylaem sobie: czy ten chopak zbzikowa? Nad miarowo unoszc si zmarszczon powierzchni wody szeroko rozpostaro si niebo. Wiatr ucich prawie zupenie. Pier chciwie wchaniaa wiee morskie powietrze rozlewajce si po ciele jak napj uzdrawiajcy. Wschodzio soce i ja, ocalay od wczorajszej rzezi, patrzyem na granatow dal z takim zachwytem, jakbym znowu rodzi si do ycia.

- Chodmy na niadanie - zaproponowa Bakanow. Zaczlimy schodzi z pomostu rufowego na pokad. Wiedziaem, e okrt nasz mocno ucierpia, ale nie wyobraaem sobie, e tak beznadziejnie wyglda z zewntrz. Wszystko dokoa byo znieksztacone od wybuchw, osmalone i zamienione w stop elaza i stali, zawalone kupami bezksztatnych szcztkw. Ale gwne mechanizmy okrtu dziaay w dalszym cigu. Kopci z dwch podziurawionych kominw i szed sprawnie w szyku torowym za Nikoajem I, na ktrego trawersie znajdowa si krownik Izumrud. Za nami szy Apraksin i Sjeniawin. Gdzie jednak podziaa si reszta naszych pancernikw: Nawarin, Sisoj Wielikij, Uszakow i krownik pancerny Admira Nachimow? Co si z nimi stao? Czy zostay zatopione przez torpedowce, czy te po prostu odczyy si od nas? Zakopceni i zmczeni marynarze tsknie wpatrywali si w horyzont, jakby szukajc odpowiedzi na drczce ich pytania. Dokoa, jak okiem sign, nie byo wida ani jednego dymku, ani ladu jakichkolwiek okrtw. Pod porannym niebem byszczao syte morze, obojtne na troski uwizionych tu ludzi. Na niadanie jedlimy konserwy z sucharami. Pokrzepiony troch, postanowiem obej niektre pomieszczenia, eby si dowiedzie, w jakim stanie znajduje si nasz okrt. Czy dojdzie do Wadywostoku i jak bdziemy si broni w razie ataku nieprzyjaciela? W cigu minionej nocy zuyto niemao energii ludzkiej, aby cho troch doprowadzi okrt do porzdku. Z przej usunito niepotrzebne rzeczy, ktre nie pozwalay przedosta si z przedziau do przedziau. Na miejsce rozbitych elaznych trapw ustawiono deski albo zawieszono sztormtrapy. Tu i wdzie ju zreperowano przedziurawione rury wodocigowe. Na burtach kaduba zatkano dziury, z pokadw usunito wod. Okrt pozbywszy si zbdnego obcienia zmniejszy zanurzenie o dwie stopy. Jego stateczno znacznie wzrosa. Ale musielimy zdawa sobie spraw, e jeeli zerwie si burza, nie zobaczymy Wadywostoku. Wszystkie prowizorycznie zatkane przestrzelmy zostan natychmiast odetkane przez fale. Rany Ora znw si otworz, znw zacznie zachystywa si wod, a wtedy ju adne wysiki ludzkie nie uratuj go od zagady. Jeszcze bardziej przygnbiy mnie rozmowy z artylerzystami. Co prawda niektre dziaa udao si do rana naprawi. Z pidziesiciu omiu dzia tylko poowa nie nadawaa si do uytku, reszta za moga strzela. Na pierwszy rzut oka by to objaw pocieszajcy. Ale w rzeczywistoci maa to pociecha. Przede wszystkim nasze ocalae dziaa byy pozbawione celownikw; na okrcie nie byo ani dalmierzy, ani przyrzdw do kierowania ogniem. W takich warunkach strzelanie bdzie rwnie bezcelowe jak robienie haasu koatkami w czasie bjki. Niektre wiee mona byo obraca tylko rcznie, na innych nie dziaay elektryczne podajniki do pociskw. Pewna ilo dzia miaa zmniejszony kt podniesienia i nie moga strzela na dalsze odlegoci. Wiele dwigw na pokadzie bateryjnym ulego zniszczeniu. Z zapasw amunicji pozostaa w komorach tylko pita cz. Nie do na tym; resztki amunicji byy podzielone na okrcie nierwnomiernie: tam, gdzie ocalay dziaa, nie byo pociskw, a gdzie byy pociski, nie funkcjonoway dziaa. 12-calowa wiea na rufie dysponowaa tylko czterema pociskami. Jeden z artylerzystw tej wiey powiedzia: - W razie czego grzmotniemy cztery razy, a potem sidziemy i zapalimy papierosa.

Krcej mwic, pancernik zachowa nie wicej ni dziesi procent swojej dawnej siy bojowej. Mg broni si tylko przed krownikami II klasy. Na grnym pokadzie spotka mnie bosman Wojewodin idcy na pomost bojowy. Zmczony i jakby postarzay, o zaczerwienionych oczach, ze zdziwieniem popatrzy na mnie i zacz mwi: - Zdaje si, emy si przedarli. W kadym razie dotychczas pyniemy pomylnie. Wiesz, czego nam jeszcze brak? Ja, jak kady marynarz, nienawidz mgy, ale teraz bardzo by si nam przydaa - taka gsta, nieprzejrzana. Nasze okrty zagubiyby si w niej jak iga w stogu siana. - Tak, to by nas ocalio. Ale mgy nie byo. Horyzont rozpostar si szeroko, przejrzysty, z dobr widocznoci. - A moe i tak dopyniemy do Wadywostoku? - zapytaem. - Moliwe - odpowiedzia bosman i poszed dalej. Morze wzdychao spokojnie, jakby dranic nas zud szczcia... W kilka minut pniej, z lewej strony w tyle, daleko na horyzoncie ukaza si dymek. Wyrasta tak wolno, jakby tam rozpalano ognisko. Za pierwszym dymkiem zauwaylimy drugi i trzeci. Wiadomo ta obiega wszystkie przedziay pancernika. Ludzie od razu si zaniepokoili. A kiedy zarysoway si kontury piciu okrtw wojennych, kadego marynarza zaczo drczy jedno mczce pytanie: czy to swoi zbliaj si, czy nieprzyjaciel? - Chopcy, a to to nasze okrty! Jak Boga kocham, nasze! - radonie zawoa mody marynarz. - Ma si rozumie, e nasze - zgodzili si inni. - O, tam, Nachimow i Aurora, za nimi wlecze si Aleksandr III. - Mwi, e Aleksandr wczoraj zaton. - No, w takim razie to jest Suworow. - A skd si na nim wziy kominy? Czyby wyrosy przez noc jak grzyby po deszczu? - Nie, towarzysze, wszyscy si mylicie! - krzykn elektrykarz Kozyriew, ktry przed chwil zszed z pomostu bojowego. - Dopiero co patrzyem przez lunet. To nieprzyjaciel zblia si do nas. Oczy marynarzy wpiy si w Kozyriewa z tak nienawici, jakby sta si wrogiem zaogi; rozlegy si okrzyki z pogrkami: - Nie gadaj gupstw! - Bo ci eb urwiemy! Pobiegem do warsztatw maszynowni, eby zakomunikowa nowin inynierowi Wasiliewowi. Nie byo go tam. Poszedem na punkt opatrunkowy. Lekarze zmieniali opatrunki rannym oficerom i marynarzom, ci za jczeli z blu lub bredzili. Troskliwie hucza wentylator oczyszczajc powietrze przesycone zapachem lekarstw i krwi. W kcie na stoeczku, opierajc si na kuli, ponuro siedzia Wasiliew i drzema. Wziem go za okie. - Na horyzoncie pojawiy si okrty japoskie.

Zdawao mi si, e powiedziaem to cicho, ale ci ranni, ktrzy leeli blisko Wasiliewa, nagle poruszyli si, z trwog unoszc gowy. - Go takiego? Jakie okrty? - Kilka dymkw ukazao si na horyzoncie, a czyje to okrty, na razie nie wiadomo - odpowiedzia za mnie Wasiliew tak spokojnym gosem, jakby informowa o jakim drobiazgu, i poprosi mnie, ebym go odprowadzi do warsztatw maszynowni. Pozostawilimy rannych w niewiadomoci. Wasiliew mwi po drodze: - Wic znw dostalimy si pod obserwacj nieprzyjaciela. Kiepska sytuacja, bardzo kiepska. I co najwaniejsze, nic nie mona wymyli, co by nas ocalio od zbliajcej si klski. Pozostaje tylko jedno - machn rk na wszystko. Zeszej nocy nie mogem zmruy oka. Mzg jakby czadem nasik. Jestem znuony. Teraz si poo i usn tak, e si nie obudz nawet wtedy, kiedy okrt bdzie ton. - Postaram si w razie katastrofy wycign pana na gr. Schowaem dwa pasy ratunkowe. Zawczasu razem wyskoczymy za burt. - Dzikuj za troskliwo, ale mnie to na nic si nie przyda. Uciekem na grny pokad. Na pomocie bojowym sta zastpca dowdcy Sidorow, Iejtnanci Modzalewski i Pawlinow oraz miczman Sakellari, obserwujc przez lornetki okrty japoskie. Szy rwnolegle do naszego kursu. Nasi oficerowie i sygnalici starali si okreli typy okrtw. Byy to lekkie, szybkie krowniki: Suma, Cijoda, Akicuszima, Idzumi. Osobno trzymay si jeszcze dwa krowniki. Odlego od nieprzyjaciela przekraczaa 60 kabli. Na Nikoaju I podniesiono sygna: Alarm bojowy, a potem admira Niebogatow rozkaza swojemu zespoowi wykona jednoczesny zwrot na 8 rumbw w lewo. Nasze okrty ruszyy szykiem czoowym na spotkanie nieprzyjaciela, eby zetrze si z nim, zanim otrzyma pomoc. Ale nieprzyjaciel zrozumia ten nasz manewr i natychmiast si cofn korzystajc z wielkiej przewagi w szybkoci. Nasz zesp powrci na dawny kurs nord-ost 23. Japoczycy nie byli do silni, eby nas zatrzyma. W wiadomoci zbudzia si saba nadzieja na ocalenie. Ale natychmiast ogarno nas jeszcze bardziej przygnbiajce rozczarowanie: z przodu na lewo ukazay si dymki. Z rozkazu admiraa Niebogatowa pomkn w tym kierunku na rozpoznanie krownik Izumrud. Po upywie jakich trzydziestu minut, ktre wyday si nam niesychanie dugie, wrci z meldunkiem, e zblia si nowy zesp krownikw nieprzyjacielskich. Widocznie Japoczycy, komunikujc si za pomoc telegrafu bez drutu, grupowali wok nas swoje siy. I rzeczywicie, wkrtce zauwaylimy jeszcze sze okrtw z lewej strony. Los nasz by przesdzony. Z pomostu wydano rozkaz: - Zaoga po wdk i obiad! Marynarze z ponurymi minami wypijali swoje czarki i uli suchary z konserwami. Tymczasem zaczy si ukazywa okrty nieprzyjacielskie z przodu, z prawej strony. Po obiedzie wydano rozkaz pochowania zabitych. Oszpecone trupy dawno ju cignito na ruf, uoono w dwa rzdy i przykryto flagami. Bosman Wojewodin poszed po duchownego.

- Bosmanie, jake ja tam bd odprawia naboestwo, jeeli zaraz zaczn strzela - wymamrota paczliwie ojciec Paisij, kiedy si dowiedzia, po co go wzywano na gr. - To nic, ojczulku, nie bjcie si. - Nie, na Boga, zostaw mnie ju w spokoju. Lepiej na dole odpiewam mody za umarych. Zaocznie, no... jake to... w dwjnasb si za nich pomodl. A jeeli zostan przy yciu, to i w klasztorze bd si modli za nich. - Niepotrzebnie, ojczulku, niepokoicie si. Przecie to nasze okrty si zbliaj. - Naprawd? To ci dopiero! W takim razie pjdziemy. Trzeba odpiewa modlitwy za nieboszczykw. Bez tego pochowa nie mona. Przecie oni... no jake to... zginli za wiar prawosawn. Na rufie ojciec Paisij, odpiewujc naprdce modlitwy za umarych, podejrzliwie zerka na okrty japoskie gronie otaczajce nas z trzech stron. Nie znajc swojej eskadry w aden sposb nie mg poj, co si dzieje. Jego zmierzwione rude wosy jakby zapony w socu, uwydatniajc zwid twarz. Mylc si mamrota modlitwy aobne. Okoo trzydziestu marynarzy suchajc duchownego ponuro spogldao to na zbliajce si okrty nieprzyjacielskie, to na swoich zabitych towarzyszy. Wrd trupw leay urwane rce i nogi nalece nie wiadomo do kogo. Ktry z artylerzystw przynis czyj oderwan do i dorzuci j do uoonych zwok. Tu obok stao wiadro z piaskiem, eby przed wrzuceniem trupw do morza odda je ziemi. Z kadzielnicy sczy si niebieski dymek, a wraz z nim rozchodzi si zapach kadzida. Zdawao si, e ojciec Paisij odpiewuje modlitwy nie tylko za polegych, ale i za nas, ywych, oczekujcych na ogniste wybuchy. Odszedem na tylny pomost i przyczyem si do grupy marynarzy. Nieprzyjaciel w dalszym cigu okra nas swoj flot skadajc si z 27 okrtw bojowych nie liczc torpedowcw. W liczbie tej znajdowao si rwnie 12 pancernikw i krownikw pancernych, ktre stanowiy gwne siy nieprzyjaciela i z ktrymi stoczylimy bitw poprzedniego dnia. Zarwno te okrty jak i wszystkie inne zdumieway nas swoim wietnym wygldem. Nie dostrzegalimy na nich ani zburzonych masztw, ani obalonych kominw, ani strzaskanych pomostw. Japoczycy rozbiwszy nasz II Eskadr sami widocznie mao ucierpieli. I teraz, jak na przegldzie, wypynli w penym skadzie, zaciskajc wok nas elazny piercie mierci. By to niesychany triumf jednej i zupena bezsilno drugiej strony. Ju w drodze wiedzielimy, e zostaniemy rozbici, ale mao kto przypuszcza, by klska eskadry przybraa tak potne rozmiary. Nas, przypadkowo ocalaych we wczorajszej katastrofie, ogarno jakie odrtwienie. Przytoczona wypadkami myl nie bya w stanie zrozumie tego zjawiska. Marynarze, doszukujc si przyczyn poraki, sprzeczali si midzy sob. Pewien podoficer artylerii, wymachujc rkami, krzycza w podnieceniu: - Czymy wczoraj nie strzelali do Japoczykw? Zuylimy przeciwko nim prawie cay zapas amunicji. Komory amunicyjne s puste. Jake to si stao, e okrty japoskie nie ucierpiay? Na artylerzystw wszyscy patrzyli ze zoci, jakby to oni byli winowajcami naszej klski; robiono im wyrzuty: - Strzelalicie, diaby kapouche, do tarcz pod Madagaskarem. Walilicie cztery dni. I co z tego? Wycignlicie z wody swoj tarcz i nie byo na niej ani jednego dranicia. Starszy bosman Sajom inaczej to tumaczy:

- Ze wszystkiego wida, chopcy, e wczoraj bilimy si z angielsk eskadr. A Japoczycy przez ten czas ukrywali si za wysp Cuszima. I dopiero dzi zjawili si przed nami, eby nas dobi. - Najprawdopodobniej tak wanie byo - potwierdzi podoficer artylerii. - Sam widziaem, jak ton okrt czterokominowy. A jak mwi oficerowie, Japoczycy takich nie mieli. To znaczy, emy si bili z Anglikami. Palacz Bakanow poklepa po ramieniu podoficera artylerii i zapyta: - Suchaj, przyjacielu, czy dobrze pamitasz, czym adowalicie dziaa? Moe zamiast pociskw wkadalicie piki gumowe? - Wyno si do wszystkich diabw! - rozgniewa si artylerzysta. Elektrykarz Sztariew powiedzia z westchnieniem: - Tak, wychodzi na to, emy salutowali Japoczykom. Ktry z marynarzy mrukn ze zoci: - Petersburscy kombinatorzy umylnie posali nas na rze. Patrzyem na flot japosk i mylaem, co moglimy jej przeciwstawi. aosne resztki rozbitej eskadry: Nikoaj I, okrt z przestarza artyleri strzelajc dymnym prochem, nie zdolny nawet dosign swoimi pociskami nieprzyjaciela; Orio, nowoczesny, ale cakiem pogruchotany, obrcony w ruin, z duymi stratami w najniezbdniejszych do walki ludziach; dwa pancerniki obrony brzegowej: Apraksin i Sjeniawin, kady po 4500 ton wypornoci, ktre mgby zniszczy jeden dobry krownik; krownik II klasy Izumrud, niebezpieczny dla torpedowcw, ale nie dla duych okrtw. Pi okrtw przeciwko caej flocie japoskiej - bya to potworna nierwno si. Co si stanie z nami, jeeli przyjmiemy walk? Gdy tylko zaczn uderza w nasz pancernik cikie pociski, wskutek samego wstrzsu kaduba wylec wszystkie kliny i plastry z dziur, rozlec si zakrywajce je tarcze, a od odamkw zapal si plastry ptna aglowego. Nie wytrzymamy nawet dziesiciu minut bitwy. Orio moe si niespodziewanie przewrci. Ale gdyby nawet zawczasu wydano komend: Ratowa si!, eby umoliwi wyjcie z dou po schodniach i sztormtrapach, trzeba bdzie na to sporo czasu, a nie bdziemy go mieli w chwili, gdy okrt zacznie ton. Prawie caa zaoga zostanie w potrzasku. Nie mielimy ju ani jednej caej szalupy, ani jednego kutra parowego. Wikszo hamakw, k ratunkowych i pasw korkowych spalia si i zostaa wyrzucona za burt. Umiejcych pywa byo wrd zaogi nie wicej ni jedna trzecia, reszta za ani minuty nie zdoa utrzyma si na wodzie, mimo e niektrzy su ju w marynarce od siedmiu lat. Dowdztwo, pochonite paradami i zewntrznym blaskiem, nie zatroszczyo si zawczasu o to, eby nauczy swoich podwadnych tak prostej rzeczy jak pywanie, cho wiedziao, e wielu z nich, powoanych do floty z guberni centralnych, przed sub widziao wod tylko w studniach. Rozleg si sygna alarmu bojowego. Marynarze drgnli, ale na jaki czas pozostali na miejscach, jakby nie wierzc wasnym uszom. Potem zwolna i niechtnie, bladzi, zaczli si rozchodzi zgodnie z instrukcj bojow. Duchowny upuci kadzielnic i momentalnie skry si na dole. Na zakoczenie obrzdu nie byo ju czasu. Zwoki zaczto szybko wyrzuca za burt, tak samo jak przedtem wyrzucano z okrtu niepotrzebne graty. W dalszym cigu staem na miejscu jak skamieniay. Czyby nadszed koniec? Cay nasz dugi i ciki rejs by konduktem pogrzebowym. Wczoraj w naszych oczach pancerniki wyglday jak czarne trumny

spuszczane do koyszcej si mogiy. Dzi nadesza kolej na nas. Za kilka minut zniknie dla mnie na zawsze i agodny bkit nieba, i wiato soca, i blask wodnej rwniny, i wszystko, wszystko. Zaczo si!... - jkn kady z nas, kiedy rozlegy si pierwsze wystrzay dzia nieprzyjacielskich. Skierowaem si do najbliszego wazu odczuwajc w duszy ciar ponad siy, a kiedy zaczem schodzi po trapie, usyszaem krzyki, ktre zmusiy mnie do powrotu. Na okrcie co si stao.

Ciki rozdzia W czasie bitwy 14 maja Japoczycy starali si przede wszystkim zniszczy nasze najlepsze pancerniki i mao uwagi zwracali na Nikoaja I. Strzelali w niego jakby tylko od niechcenia. A jednak zaraz po rozpoczciu bitwy dwa pociski przedziurawiy go pod lewym 6-calowym dziaem na dziobie. Przestrzelina ta, z jednej strony sigajca poniej linii wodnej, sprawiaa duo kopotu; cho usilnie zatykano j hamakami i tobokami, wody wci przybywao. Pniej trafio jeszcze kilka pociskw. Jedno dziao 12-calowe stao si niezdatne do uytku. Kutry torpedowe i parowe zostay przedziurawione odamkami, szalupy te byy uszkodzone z wyjtkiem jednej szeciowioswki i jednej dwuwioswki. Ucierpiaa nieco i zaoga: znaleziono zabitego lejtnanta Mirbacha, kilku podoficerw i szeregowych; zeszed ze stanowiska dowdca okrtu, kapitan 1. rangi Smirnow, oraz blisko dwudziestu marynarzy. Nikoaj strzela do sprawnie, dopki odlego od okrtw nieprzyjacielskich nie przekraczaa zasigu jego dzia. Przestarzaa artyleria posugiwaa si dymnym prochem, co utrudniao jej dziaanie. Po kilku wystrzaach pancernik otacza si wasn zason dymn. Wrg stawa si niewidzialny. Dziaa milky, pki dym si nie rozproszy. Jednak i w takich warunkach Nikoaj zdy wystrzela 1456 pociskw wielkiego i redniego kalibru. Jego komory amunicyjne tak samo oprniy si jak na innych okrtach. Kontradmira Niebogatow dowodzi nie tylko swoim zespoem, ale nawet kiedy opuci swoje stanowisko ranny dowdca okrtu Smirnow, obj za niego dowdztwo. W biaym kitlu obcile przylegajcym do jego otyego ciaa, w niezwyke szerokich czarnych spodniach przypomina raczej dobrodusznego kupca ni wojskowego. Ale jednoczenie wszyscy oficerowie czuli nad sob jego wadz i nikt nie miaby nie wykona jakiegokolwiek jego rozkazu. W bitwie dawa innym przykad sw odwag i czsto wychodzi z kabiny na pomocie bojowym, eby lepiej zobaczy, co si dokoa dzieje. Jako niezy marynarz, absolwent Akademii Morskiej, musia zrozumie, e nasza kampania jest przegrana, jednak niczym nie zdradza zdenerwowania. Obrzka, jakby napuchnita twarz z siw ostr brod, z zapudrowanymi plamami egzemy, bya na pozr spokojna. Tylko niekiedy byskaa mu w rku lornetka morska przykadana do duych, nieco wyupiastych oczu. Admira uskara si swoim sztabowcom: - Nie otrzymuj ani jednego rozkazu od dowdcy eskadry. Nawet nie wiem, czy yje. Wedug starszestwa powinien by go zastpi admira Felkersahm. Ale moe i on zgin wraz z pancernikiem Oslabia? Taka niewiadomo wie mi rce i nogi. Kt wreszcie dowodzi eskadr? - Ekscelencjo, nie wykluczone, e eskadr dowodzi jaki miczman - powiedzia szef sztabu kapitan Kross szarpic, jak zazwyczaj, swoje niedbale zwisajce wsy. Niebogatow cign dalej:

- Wpadlimy jak gdyby w zaczarowane koo. Krcimy si w nim i w aden sposb nie moemy si wydosta z cieniny. Ju zblia si wieczr. Jeeli noc nas tu zastanie, le bdzie z nami w czasie ataku torpedowcw. I powziwszy decyzj rozkaza: - Podnie sygna: Kurs nord-ost 23. Sygnalici natychmiast wykonali rozkaz. Obserwowa ich modszy oficer sztabowy lejtnant Sjewierin, chudy i bezwsy osobnik, o twarzy wyraajcej gorliwo zahukanego urzdniczyny. Jako czowiek skrupulatny, poczeka na pomocie bojowym kilka minut, a potem wszedszy do kabiny zameldowa: - Ekscelencjo, sygna powtrzyy tylko okrty naszego zespou. Ale widocznie zrozumiay sygna rwnie i okrty czoowe Borodino i Orio, bo te robi zwrot na pnoc. W tym czasie, zauwaywszy co, szybko wyskoczy z pomostu bojowego starszy oficer sztabu lejtnant Sjergiejew, ale rwnie szybko powrci. Ryy, rumiany, opywajcy tuszczykiem, utkwi w admirale rozbiegane oczy i wyrba: - Dopiero co przeszed obok burty jeden z naszych torpedowcw. Niestety nie zdyem przeczyta nazwy. Zakomunikowano z niego przez tub, e admira Roestwienski rozkaza ekscelencji skierowa si do Wadywostoku. Niebogatow wysuchawszy kiwn siw gow: - Doskonale. Miaem wic racj rozkazujc da sygna. Teraz wyjanio si przynajmniej, e mog wydawa rozkazy. Nie traci panowania nad sob nawet w nocy, kiedy zaczy si ataki torpedowcw. Zdarzyo si, e wystrzelona przez nieprzyjaciela torpeda sza wprost na Nikoaja . Wszystkim znajdujcym si na pomocie bojowym zamary serca. Niebogatow zakomenderowa krzyknwszy gono: - Ster prawo na burt! Pancernik zrobi ostry zwrot w lewo, zostawiajc torped za ruf. Admira, ogldajc si na okrty idce w tyle, oburzy si: - Dlaczego one tak niesamowicie wiec reflektorami? Przecie tym samym demaskuj miejsce, w ktrym si znajduj, i cigaj torpedowce nieprzyjacielskie. W tak ciemn noc z atwoci mona si skry przed wrogiem. Patrzcie, z odlegoci dwch kabli z trudem mona dostrzec okrt! Ale jak zabroni okrtom drugiego zespou posugiwania si reflektorami? Na Nikoaju popsu si telegraf bez drutu, a wydawanie jakichkolwiek rozkazw za pomoc semaforu wietlnego byo niemoliwe bez ujawnienia si. Chciano jak najszybciej skry si przed torpedowcami. Niebogatow zabroni nawet strzela do nich, by ogie artyleryjski nie cign na nas ich uwagi. Polega cakowicie na Izumrudzie, ktry z powodzeniem odpdza nieprzyjaciela. Irytujce byo to, e przy pancernikach znajdowa si tylko jeden krownik. Obawiano si o los pancernikw: Sisoj Wielikij, Nawarin i Nachimow. Nie byy przyzwyczajone do nocnego pywania w szyku bez wiate, dlatego te mogy pozosta w tyle. Prcz tego nie wiedziano, czy i w jakiej mierze udao im si odeprze ataki torpedowcw. Moe ktry z okrtw ju dawno poszed na dno?

Ataki torpedowcw ustay. Zapanowaa cisza. Niebogatow nie kad si spa i od czasu do czasu nawizywa rozmow ze swoim sztabem. - Zesp naszych krownikw odszed na poudnie. Ale sdz, e admira Enquist w kocu znw zrobi zwrot w naszym kierunku. Inaczej popeniby przestpstwo. Jako mam przeczucie, e si z nim spotkamy o wicie. Powinny si rwnie zjawi nasze torpedowce. Zdaje si, e aden z dziewiciu torpedowcw nie ucierpia w dziennej bitwie. - I ja jestem tego zdania, ekscelencjo - mwic troch przez nos, potwierdzi szef sztabu. - Ale z transportowcami bieda, ekscelencjo - wtrci ostronie zawsze dyplomatyczny, starszy oficer sztabu Sjergiejew. - Jako wolnobiene, wtpliwe, czy nas dogoni. le bdzie z nimi. Niebogatow odpowiedzia: - Nie wiem, jakie instrukcje da Roestwienski dowdcom transportowcw na wypadek poraki eskadry. Niewtpliwie pozostay w tyle. Ale dla nich najlepiej byoby przedziera si do Wadywostoku w rozsypce, trzymajc si brzegw Korei. Milcza przez chwil i znw zacz mwi jak gdyby do siebie: - To jeszcze niewielkie zmartwienie, e nasza kolumna czciowo si rozczy. Kurs by podany wszystkim okrtom, a do Wadywostoku jest tylko jedna droga. Dlatego nie mog od siebie daleko odej. Rano przy pomocy Izumruda uda si je zebra. Oficerowie zgadzali si z nim. Wszyscy chcieli, eby wanie tak si stao: nasze rozproszone siy znw si pocz, a nieprzyjaciel na jaki czas zgupieje i nie odnajdzie ich. Ale w ten sposb uspokajali tylko samych siebie: bardzo wtpliwe, czy Japoczycy wypuszcz bez pocigu resztki naszej rozbitej eskadry. Admira Togo dysponowa dziesitkami torpedowcw, lekkich i pomocniczych krownikw. Jak stado psw goczych rzuc si we wszystkie strony dobrze im znanego morza na poszukiwanie Rosjan. W takich warunkach nie mona byo liczy na przemknicie niepostrzeenie obok Japoczykw. Admira Niebogatow sam uatwi im zadanie kierujc si do Wadywostoku najkrtsz drog. Z niecierpliwoci oczekiwano witu, a o wicie zauwaono, e z eskadry zostao tylko pi okrtw. Bacznie obserwowano horyzont spodziewajc si dostrzec spniajcych si towarzyszy, ale spotkano si znowu z nieprzyjacielem. I w miar tego jak wzrastaa liczba jego okrtw, nastrj admiraa psu si. Jeeli wczoraj caa eskadra nie moga zada strat nieprzyjacielowi, to czy mona z nim walczy dzisiaj? Przecie on nawet nie podejdzie na odlego naszych strzaw? To znaczy, e bdzie nadal zupenie bezkarnie niszczy rosyjskie okrty wojenne, jakby to byy parowce pasaerskie. Admira w zdenerwowaniu to wchodzi, to wychodzi z kabiny znajdujcej si na pomocie bojowym. Uparcie wpatrywa si w zarysy okrtw, ktre zjawiy si na horyzoncie. Nie byo adnych wtpliwoci, e otaczaj nas Japoczycy. Ale jakby nie dowierzajc swoim bezbarwnym oczom, wiele razy zwraca si do pomocnikw: - Prosz przyjrze si dobrze, czy z ktrejkolwiek strony nie zbliaj si nasze okrty? Powtarzano stale jedn i t sam odpowied: - Nie, ekscelencjo, same nieprzyjacielskie.

Niebogatow zamilk w kocu i nasunwszy na oczy czapk z duym marynarskim daszkiem, opuci siw gow. Wiedzia, e spojrzenia wszystkich zwrcone s na niego w oczekiwaniu ratunku. Ale co mia powiedzie swoim podwadnym, jaki wyda rozkaz, by ocali ich przed bezmylnym wytpieniem. Nic. Gdyby si trzyma bliej brzegw, mona by byo zniszczy lub wysadzi w powietrze wasne okrty i wpaw przedosta si na ld. Ale w pobliu nie byo ani pasemka ziemi. I moe po raz pierwszy odczu jako dowdca straszliw odpowiedzialno za swoje czyny. Jake ogromn przewag dawaa mu w yciu codziennym ranga admiralska, byszczcy mundur, ordery! A teraz, kiedy w myli zaglda ju w czarn otcha niebytu, wszystko stao si mczco nienawistne. Zgarbi si i naty twarz, jakby pysznice si na jego zotych naramiennikach czarne ory przeistoczyy si w dwupudowe odwaniki. - Tak, przegralimy - rzek admira nie zwracajc si do nikogo. O dziewitej zbliy si do niego szef sztabu Kross i powiedzia cicho: - Dowdca okrtu prosi zakomunikowa waszej ekscelencji, e nie pozostaje nam nic prcz poddania si. Syszc to sygnalici i sternik nadstawili uszu. Admira drgn caym swym potnym tuowiem. - No, jeszcze zobaczymy. Gdyby poddanie si proponowa nie dowdca okrtu, ale Kross, admira moe nie przywizywaby do tego wikszej wagi. Szef sztabu doskonale wada obcymi jzykami, zrcznie pisa na dowolny temat, adnie gra na skrzypcach, z powodzeniem zdobywa kobiety. Uzdolniony, nalea do tych wybracw losu, ktrym ycie upywa bardzo lekko. Std te wytworzy si w nim niepowany stosunek do wszystkiego i wielka zarozumiao. Admira wiedzia o tym dobrze. Ale w danym wypadku Kross nie odgrywa adnej roli, przekazywa tylko cudz myl. Zupenie inny by stosunek admiraa do dowdcy okrtu, kapitana 1. rangi Smirnowa. By to bogaty i wyksztacony marynarz, spokojny i rozwany. Mia due stosunki nie tylko we flocie, ale i w sferach paacowych. Trzeba si byo z nim liczy. I jeeli ten karierowicz zdecydowa si na tak propozycj, to widocznie rzeczywicie nie byo innego wyjcia i pozostao tylko poddanie si. Niebogatow, dyszc ciko, przenikliwie wpatrzy si w chud twarz szefa sztabu, wyduon przez ciemn brdk. - A co pan sdzi? Kross odpowiedzia bez wahania: - Sdz, e dowdca okrtu ma racj. W tak decydujcym momencie tylko natychmiastowe aresztowanie dowdcy okrtu i szefa sztabu mogoby powstrzyma admiraa od pontnej pokusy. Ale admira nie wykaza zdecydowania i trutka rzucona w jego wiadomo odniosa skutek. Wola dowdcy zespou osaba i zachwiaa si. Bezradne myli zawiroway jak wodorosty w wirze rzecznym. Majaczya si mroczna przyszo: haba admiraa, ktry si podda, elazna krata wizienia, sd wojskowy, moe kara mierci. Rwnoczenie jednak ca swoj istot protestowa przeciwko temu, eby tak gupio pogry si na dno morza lub by rozerwanym na strzpy. A to nastpi, gdy tylko Japoczycy otworz ogie - czyli za dziesi minut. Szukajc usprawiedliwienia wobec ojczyzny, admira jak gdyby si rozdwoi i zacz dyskutowa sam ze sob. W imi czego ma gin? Powinien speni swj obowizek na tych

opancerzonych korytach, zwanych okrtami wojennymi. Wreszcie znalazo si wyjcie, i serce admiraa zawrzao oburzeniem na tych przywdcw pastwa rosyjskiego, ktrzy wysali ludzi nie na wojn, ale na rze. Jeeli on sam jako dowdca zawini do pewnego stopnia w stworzeniu tej niedorzecznej floty i powinien zoy siebie w ofierze, to c tu zawinili marynarze? Tyle tylko s winni, e nosz mundur wojskowy. Nie, on nie dopuci do tego, by dwa i p tysica ludzi bez adnego powodu utono w morzu. Opinia publiczna bdzie po jego stronie. I nowa idea, humanitarna, pikna jak niebiesko chabru wrd yta, wypeniaa siw gow admiraa. Ta idea wypara z jego wiadomoci to, co najwaniejsze, a mianowicie, e znajduje si na okrcie wojennym, a nie w przytuku, i e jest dowdc, a nie jakim sekciarzem albo tostojowcem rozmylajcym o niesprzeciwianiu si zu. Na jego policzki wystpiy purpurowe plamy. Energicznie zwrci si do szefa sztabu Krosso i powiedzia chrapliwie: - Natychmiast wezwa dowdc okrtu na pomost bojowy! - Rozkaz. Podczas gdy cznik szuka dowdcy okrtu, na pomocie bojowym wayy si losy zespou. Z pocztku wymieniali pogldy oficerowie sztabowi, a potem oficerowie okrtowi znajdujcy si na pomocie i w pobliu. Przeciwko poddaniu si nikt nie oponowa. Szef sztabu Kross natychmiast wyj ksig kodu midzynarodowego i odszukawszy w niej waciw stronic rzuci si do skrzynki z flagami. Sam wybra trjflagowy sygna: SzD oznaczajcy kapitulacja, poddaj si. Sygna natychmiast przymocowano do linki i pozostao tylko podnie go na maszt. Na pomost bojowy wszed dowdca okrtu, kapitan 1. Rangi Smirnow, wysoki, postawny, o czarnych oczach bacznie patrzcych spod gstych, jakby narysowanych brwi. Mimo odniesionej wczoraj rany trzyma zabandaowan gow z paska, wysoko. Pod puszystymi wsami wyranie rysoway si due usta o penych, misistych wargach, jakby stworzone po to tylko, by rozkoszowa si yciem. Ale rumiana zazwyczaj twarz przez noc poblada, a spywajca z niej szerokim potokiem jasna broda rozczochraa si i dostawszy si czciowo pod banda, stracia swj poprzedni imponujcy wygld. Admira ujrzawszy dowdc okrtu zwrci si do niego: - Wodzimierzu Wasiliewiczu, co pocz? Smirnow nie namylajc si odpowiedzia z przekonaniem: - Wczoraj spenilimy nasz obowizek. Nie mamy ju si do walki. Sdz, e naley si podda. I skarc si na bl gowy odszed. Dalsze wypadki na pancerniku Nikoaj I rozwijay si ze zdumiewajc szybkoci. Zaczy dzwoni telefony, cznicy rozbiegli si po rnych przedziaach i nawet wbrew regulaminowi okrtowemu rozlegy si piszczaki bosmaskie, zwoujce panw oficerw na przedni pomost. To na rozkaz admiraa zwoywano rad wojenn. Admira Niebogatow w otoczeniu sztabu wyszed przed kabin na pomocie bojowym. Oficerowie nie zdyli jeszcze zej si na narad, gdy kto podnis na noku formarsrei sygna kapitulacji. Spiesznie, z wyrazem zmieszania na twarzach, oficerowie biegli do admiraa. Nie czekajc na zebranie si pozostaych admira oznajmi: - Panowie oficerowie, chc podda pancernik. Widz w tym jedyny sposb uratowania was i zaogi. Co o tym mylicie?

Prawie wszyscy zgadzali si, e przyjcie bitwy nie miao sensu. Ale niektrzy protestowali przeciwko poddaniu si. W myl wojskowego regulaminu morskiego admira zwrci si z pytaniem do najmodszego oficera. Wszyscy zwrcili si w stron wysokiego, postawnego czowieka, na ktrego piersi widniaa odznaka uniwersytecka. By to chory Chamier. Prawnik z wyksztacenia, powoany do suby tylko na czas wojny, okaza si mniejszym onierzem ni inni, kadrowi oficerowie. Zapytany, owiadczy energicznie: - Jeeli nie mona si bi, naley otworzy kingstony i zatopi okrt. - Wysadzi pancernik i ratowa si - skromnie odezwa si miczman Wokowicki33, peen uszanowania nie tylko dla dowdztwa, ale i dla starszych kolegw. Mniej wicej to samo odpowiedzia zastpca dowdcy, kapitan 2. rangi Wiediornikow. Ale zwolennicy poddania si zaczli przytacza zabjcze argumenty: - Wszystkie dziaa floty nieprzyjacielskiej s skierowane na Nikoaja, jako na okrt flagowy. Japoczycy wysadz i zatopi go wczeniej, ni sami zdecydujemy si to zrobi. Zatopi go razem z ludmi. - Mwicie, e trzeba si ratowa. Na czym? Szalupy i kutry s rozbite. Hamaki uyte do osony nie opancerzonych czci okrtu. Z czterdziestu k ratunkowych trzydzieci jest do niczego. Nie mogli nas zaopatrzy nawet w porzdne rodki ratunkowe. - A czy Japoczycy bd nas wyawia? - zapyta zastpca dowdcy Wiediornikow. - Moliwe, e bd, ale dopiero wtedy, kiedy zniszcz cay nasz zesp. Z marsu fokmasztu, gdzie sta dalmierz, rozleg si dwiczny gos miczmana Dybowskiego: - Do nieprzyjaciela 60 kabli! Na pomocie zjawi si flagowy oficer artylerii, kapitan 2. rangi Kurosz, smagy jak Mulat, z czarn kdzierzaw brdk na suchej, surowej twarzy. Wojak ten od wczoraj zacz pi i do rana nie rozstawa si z butelk. Wykrochmalony konierzyk by pognieciony. Chwiejc si przepchn si bliej do admiraa i wymachujc rkami rykn: - Bi si do ostatniej kropli krwi! Natychmiast rozka moim zuchom otworzy ogie! Z Japoczykw zrobi jajecznic!... Admira rozkaza: - Zabra mi sprzed oczu to pijane indywiduum! Oficerowie odepchnli Kurosza. Wymyla im od ostatnich. Marynarze wzili go pod rce i zaprowadzili na d. Jeszcze raz przyszed dowdca okrtu i znowu potwierdzi swoj opini. Na pomocie panowa zgiek. Ktry z oficerw paka. Inni przytaczali rne argumenty na wasne usprawiedliwienie:

33

W polskim tumaczeniu Woowicki (zorg)

- W czasie tej wojny nasze wojska cigle si poddaway. Przypomnijcie sobie Laojan, Port Artura, Mukden. Do wielu kapitulacji przybdzie jeszcze jedna. Admira odwrci si do starszego artylerzysty lejtnanta Pelikana wyrniajcego si pord oficerw swoj masywnoci i tusz. - Czy z takiej odlegoci moemy strzela? - To bezcelowe, ekscelencjo. Nasze pociski nie dolec do nieprzyjaciela. Admira straci nagle panowanie nad sob, co mu si nigdy nie zdarzao. Z jego bezbarwnych oczu tryskay zy. Zerwa z gowy czapk i jakby w niej tkwio cae zo, rzuci j sobie pod nogi i zacz depta. Od strony nieprzyjaciela rozleg si prbny wystrza skierowany w lew burt Nikoaja. Oficerowie w myl instrukcji bojowej zaczli si rozbiega na swoje stanowiska. Niebogatow wszed do kabiny na pomocie bojowym. Oficerowie sztabu meldowali mu, e wszystkie nasze okrty powtrzyy sygna o poddaniu si, a admira nie suchajc swoich pomocnikw krzycza: - Japoczycy widocznie nie zrozumieli naszego sygnau. - Podnie bia flag! Szybko! Za pi minut wszystkie maszty bd zniszczone! Ale na pancerniku nie byo biaej flagi. Trzeba byo zastpi j przyniesionym z kajuty przecieradem. Jednak i ono, podcignite na rej fokmasztu, nie powstrzymao strzaw nieprzyjacielskich. Dokoa pancernika zaczy si wzbija supy wody. Nad gow sycha byo oskot przelatujcych pociskw, jak gdyby gdzie w powietrzu by most kolejowy, po ktrym bezustannie pdziy pocigi popieszne. Rozleg si wybuch koo pomostu bojowego. Oficer nawigacyjny zespou podpukownik Fiedotjew zosta raniony odamkami. Caa kabina na pomocie bojowym wypenia si czarnymi duszcymi gazami. Z ciemnoci, jakby z tamtego wiata, admira komenderowa ochrypymi okrzykami: - Przekaza, eby nasze dziaa nie odpowiaday! Opuci nasz bander! Podnie japosk! Maszyny stop! Podczas gdy speniano te rozkazy, pancernik otrzyma jeszcze kilka trafie. Dzib zosta roztrzaskany pociskiem. Kotwica, zerwawszy si z miejsca, runa w morze. Ukazay si przestrzelmy w lewej burcie. Nikoaj I zastopowawszy maszyny stan i zamiast zniszczonych w przeddzie kul podcignito na rej wiadra. Japoczycy przerwali ogie. Zapanowaa niezwyka cisza. Zatrzymay si i inne pancerniki zwrcone dziobami jedne w prawo, drugie w lewo. Na kadym z nich, tak samo jak na Nikoaju, powiewaa ju bandera Wschodzcego Soca. Inaczej postpi tylko Izumrud. By to may trzymasztowy i trzykominowy krownik, zgrabny i migy jak ptak. Powtrzy on rwnie sygna o kapitulacji, ale zorientowawszy si, szybko go opuci. Z prawej strony midzy zespoami okrtw nieprzyjacielskich pozostaa dua wolna przestrze. W t luk wanie, dajc ca naprzd, skierowa si Izumrud. Gboko wrzynajc si dziobem w powierzchni morza wzbija dokoa swego kaduba spienione fale wznoszce si prawie do grnego pokadu. Jego kominy wyrzucay trzy supy dymu, ktre gwatownie opadajc w ty zleway si w jedn ogromn chmur. Pczniejc cigna si ona za ruf. Japoczycy widocznie nie odgadli zamiarw Izumruda i nie od razu przedsiwzili odpowiednie rodki. A kiedy wysali w pocig dwa krowniki, byo ju za pno. Pociski nieprzyjacielskie ledwie go dosigy. A on majc przewag w szybkoci wci zwiksza odlego midzy sob a cigajcym go nieprzyjacielem.

Z okrtw, ktre si podday, z zamarym sercem obserwowano krownik, pki nie znikn w sonecznej dali. Wychwalano go na wszelkie sposoby, zachwycano si nim. Wykaza rzeczywicie bohaterstwo wyrywajc si z piercienia floty japoskiej. Na rozkaz Niebogatowa zaoga zebraa si na pokadzie Nikoaja. Admira stojc na pomocie wygosi do niej krtkie przemwienie. Mimo blasku promieni sonecznych igrajcych w srebrze klinowatej brody, w zocie epoletw z czarnymi orami, w emalii dwch krzyy w. Wodzimierza, admira kurczy si cay. Wykazujc przyczyny, ktre go zmusiy do poddania si, na zakoczenie powiedzia, zdenerwowany: - Chopcy, do ju yem na tym wiecie. Nie boj si mierci. Ale nie chciaem gubi was, modych. Ca hab bior na siebie, niech mnie sdz. Jestem gotw na kar mierci. I zgarbiony, poszed na przedni pomost. Na pancerniku w dalszym cigu trwao zamieszanie. Niszczono szyfry, tajne dokumenty, ksiki sygnaowe. Niektrzy oficerowie mwili, e naley niszczy dziaa, mechanizmy i wyrzuca za burt rne przyrzdy, inni si temu sprzeciwiali. Cz zaogi bya zajta swoimi sprawami, a niektrzy ju si dorwali do wdki. Tu i wdzie widziao si pijanych. Z punktu opatrunkowego wyszed na grny pokad podoficer maszynowy Wasilij Fiodorowicz Babuszkin. To on wanie przed dwudziestu trzema dniami doprowadzi do poczenia II i III Eskadry. Ale otworzyy mu si wtedy nie zagojone rany otrzymane w Porcie Artura. Dostawszy si na pancernik Nikoaj I Babuszkin powanie zachorowa i przelea w lazarecie a do bitwy. W bitwie by bezuyteczny. W przeddzie, kiedy na horyzoncie zjawiy si gwne siy nieprzyjacielskie, przeniesiono go do przedziau maszynowego, gdzie przesiedzia do pnego wieczora. Ale nawet tam, w gbi okrtu, nie przestawa paa dz zwycistwa za wszelk cen nad Japoczykami. I kiedy mu mwiono, e taki lub inny nasz pancernik zaton, twierdzi z uporem: - Nie! To pewnie zaton Mikasa. I sam jak szaleniec zaczyna krzycze hura. Trudno mu byo utrzyma si na nogach. Ale kiedy si dowiedzia o kapitulacji czterech pancernikw, nie mg duej pozosta na dole i zjawi si wrd zaogi, ogromny, chudy, z olbrzymi czarn brod, w koszuli i w czarnych spodniach. Wspierajc si na kulach drcymi rkami, zatrzyma si i spojrza w kierunku rufy - powiewaa tam ju japoska bandera. To samo zobaczy na innych pancernikach. Jego twarz o grubych rysach wykrzywia si kurczowo, zmarszczyy si brwi, zrastajce si jak dwa czarne korzenie. Z trudem chwytajc oddech wykrzykiwa zaamujcym si basem: - Chopcy! Czemu to si tak dzieje? Broniem I Eskadry i dowdztwo kazao j zatopi. Zatopiono okrty w tak pytkim miejscu, e Japoczycy pewnie ju je wycignli. Zaczem si bi o twierdz portartursk, ywota swego nie aujc. Dostaem w bitwie osiemnacie ran od odamkw pocisku. Mona powiedzie, e jedn nog byem na tamtym wiecie. A dowdztwo poddao Port Artura Japoczykom. W Singapurze na ochotnika wstpiem do eskadry Niebogatowa. I j te oddali w niewol. C to si dzieje? Ktry z marynarzy powiedzia: - Niebogatow zlitowa si nad nami. Babuszkin zaoponowa: - aowa trzeba ojczyzny, a nie onierzy i marynarzy. Admira to nie siostra miosierdzia. Niektrzy miali si z niego:

- Przesta, Wasia, denerwowa si. Lepiej id do lazaretu i wypocznij. Babuszkin stuknwszy kulami hukn: - Rosja zhabiona, a wy chcecie, ebym szed spa?! - Czy ta caa wojna nie bya haniebna, a co mymy winni? Nie mymy j zaczynali. - Trzeba si bi, a wy si miejecie! - Za co? Za apcie?! Ju nie ma takich gupich! Babuszkin zazgrzyta zbami i chwiejc si poszed w kierunku wazu. - Pjd do maszyny i sam otworz kingstony. Natychmiast puszcz pancernik na dno! - Sprbuj tylko, zaraz polecisz za burt! Babuszkin zrozumia, e jego zamiar jest niewykonalny. Zapa bohatera zgas od razu; osabiony, spokojnie poszed do lazaretu mruczc: - Gdybym o tym wiedzia, nie poszedbym z wami. Wasz admira to tchrz. Pod pozorem ratowania marynarzy ratuje samego siebie... Do burty Nikoaja dobi torpedowiec japoski. Z torpedowca wszed na pokad pancernika oficer sztabu wysany przez admiraa Togo i zakomunikowa Niebogatowowi, e dowdca floty japoskiej zaprasza go do siebie na pertraktacje. W obecnoci nieprzyjaciela na okrcie oficerowie rosyjscy czuli si nieswojo. Jedni, przygnbieni wypadkami, ponuro milczeli. Na innych oddanie si do niewoli wywaro mniejsze wraenie. Nadrabiali min i podczas gdy Niebogatow ze swoim sztabem szykowa si na danie admiraa Togo do odjazdu, prbowali mwi po angielsku z japoskim oficerem. Ten zachowywa si bardzo poprawnie, jakby nie by zwycizc. Mwili o pogodzie. Ktry z oficerw rosyjskich uala si na ciki rejs II Eskadry. Japoczyk wyrazi wspczucie rosyjskim marynarzom, a potem owiadczy, e Rosjanie wietnie si bili, i to zabrzmiao jak ironia. Pewien lejtnant, mody, lekkomylny czowiek, zwracajc si do niego powiedzia wesoo: - Ani razu nie byem w waszym kraju. Chciabym bardzo popatrzy, jak yjecie. - Radzi bdziemy widzie was u siebie - z umiechem odpowiedzia oficer japoski. - Cae ycie marzyem, eby pozna wasze gejsze. Bardzo nam si to teraz przyda; straszniemy si wynudzili. Pan nas rozumie: przecie rejs trwa osiem miesicy. - O, gejsz mamy pod dostatkiem i w wielkim wyborze. Japoczyk popatrzy na rosyjskich oficerw z jawn pogard. Niektrzy z nich pospuszczali gowy. Chamier zaczerwieni si i demonstracyjnie zeszed na d. Zacisnwszy zby szybko przechadza si tam i z powrotem po korytarzu oficerskim z tak min, jakby dozna osobistej zniewagi. Do piekcego blu, wywoanego poddaniem okrtw Japoczykom, przyczyo si jeszcze uczucie nienawici i rozdranienia z powodu trywialnoci i nikczemnoci kolegi. Chory nerwowo zrywa z gowy czapk i znw j wkada, jakby przeszkadzaa mu myle. Wkrtce spotka si z nim na korytarzu w lejtnant, chcia co powiedzie i od razu urwa. Straszny, nieprzytomny wygld Chamiera spdzi z jego twarzy wesoy umiech. Zatrzyma si z przestrachem, usyszawszy grony, zaamujcy si gos:

- Na rufie rosyjskiego pancernika powiewa bandera japoska, a pan ju myli o dziewczynkach? Gowa lejtnanta zachwiaa si od gonego policzka. Bojc si nowego uderzenia, bez sowa zakry twarz rkami i cay si najey. Chory Chamier nie ogldajc si odszed od niego. Po upywie kilku minut Niebogatow i oficerowie jego sztabu, z wyjtkiem pijanego Kurosza, udali si tym samym torpedowcem na pancernik flagowy Mikasa.

Wobec wroga by bohaterem, na wolnoci straci gow Kraj nadbatycki dostarcza flocie cesarskiej sporo rnych baronw. Byli wrd nich dobrzy i li, mdrzy i gupi. Ale wszyscy z reguy mieli we flocie opini wielkich subistw. Szczycc si tym, e ich przodkowie brali niegdy udzia w wyprawach krzyowych, traktowali oficerw rosyjskich, a tym bardziej marynarzy, z nieukrywan pogard. Rzd carski jednake ceni baronw. Przecie nikt tak nie tumi wszelkich de marynarzy do wolnoci, do krytyki stosunkw panujcych w marynarce, jak ci bawochwalcy litery prawa i oklnikw. Dowdca krownika Izumrud, kapitan 2. rangi baron Fersen, pochodzi rwnie z kraju nadbatyckiego, ale by uwaany za lepszego ni jego rodacy. Znia si do prywatnych rozmw nawet z miczmanami i marynarzami. Przy tym na jego okrgej twarzy o rumianych policzkach i jasnorudych bokobrodach, sigajcych od wsw a do skroni, igra uprzejmy, tysice razy przestudiowany umiech. Kadego swego rozmwc zniewala mikkim gosem. Ale zmienia si, kiedy zaczyna komenderowa. Niebieskie oczy nabieray chodnego blasku, jakby byy z emalii. We wadczych okrzykach brzmia jaki szczeglnie ostry ton. Zarozumiay, nie pozwala nigdy swoim oficerom na jakikolwiek sprzeciw. Kiepsk pomoc suy mu jego zastpca, Patton-Fanton de Verayon. Ten niski tucioch wicej si zajmowa popijaniem w mesie ni sprawami okrtowymi. Gupiec i egoista, przyczepia si do marynarzy o kady drobiazg i krzycza cienkim, ostrym gosem, zncajc si nad nimi w rozmaity sposb. Zaoga nie lubia go i daa mu przezwisko Wataj-Wataj. Dowdca i jego zastpca nie zgadzali si ze sob, poniewa obaj mieli ten sam stopie - byli kapitanami 2. rangi. W bitwie 14 maja Izumrud walczy dobrze. Pod dowdztwem oficera artylerii lejtnanta Wasiliewa dziaa strzelay sprawnie, a w wypadkach, kiedy krownikowi zagraa ogie nieprzyjaciela, umiejtnie odpywa w bezpieczne miejsce. Kapitan Fersen w czasie bitwy znajdowa si na pomocie bojowym i wydawa rozsdne rozkazy. Nikt nie dostrzega w nim ani ladu zdenerwowania. Tak samo zachowywali si jego podkomendni. Wieczorem krownik wyszed z bitwy prawie bez szwanku. Dwa pociski przebiy naroniki grnego pokadu. Jeszcze jeden pocisk zniszczy olinowanie grotmasztu, skd spada latarnia. Z zaogi nie zgin nikt, byo tylko czterech rannych. Izumrud noc mia niespokojn. Nikt nie spa. Krownik wyznaczony do osaniania pancernika flagowego Nikoaj I naraony by na ataki torpedowcw i pociski wasnych okrtw.

Nazajutrz, kiedy admira Niebogatow podnis sygna kapitulacji, kapitan Fersen rozkaza szybko zwoa oficerw i zaog. Podczas rejsu eskadry spacerowa zazwyczaj po grnym pokadzie na swoich niezginajcych si nogach, zgarbiony, z pochylon gow. Teraz si przeistoczy. Caa jego posta wyprostowaa si, a spod gstych brwi niebieskie oczy twardo patrzyy na podkomendnych. Wszyscy zastygli w bezruchu, oczekujc, co powie. Dowdca gono rbn: - Panowie oficerowie, a take i wy, chopcy marynarze! Posuchajcie mnie. Postanowiem przedrze si, pki okrty japoskie nie zagrodziy nam drogi. Nieprzyjaciel nie posiada ani jednego okrtu, ktry pod wzgldem szybkoci mgby dorwna naszemu krownikowi. Sprbujemy! Jeeli si nie uda uj od wroga, to lepiej z honorem zgin w boju, ni haniebnie podda si. Co o tym sdzicie? Dowdca jak gdyby pyta swych podkomendnych o rad, ale wszyscy rozumieli, e to by rozkaz. Oficerowie i marynarze z szacunkiem patrzyli w jego surowe oczy. Palacz Gakin, kpiarz i wesoek, niespodzianie dla wszystkich zawoa: - Dobrze pan powiedzia, wasza wielmono! I wszyscy inni pochwalili decyzj dowdcy. Fersen zwrci si z kolei do zaogi dziau mechanicznego: - Palacze i maszynici! Od was zaley nasze ocalenie. Spodziewam si, e okrt rozwinie najwiksz szybko. I natychmiast rozkaza: - Wszyscy na swoje stanowiska! Gdy tylko Izumrud ruszy, by przedrze si przez piercie blokady, na okrcie zacz pracowa telegraf bez drutu, przeszkadzajc najsilniejsz iskr rozmowom Japoczykw. eby uly krownikowi, dowdca postanowi powici praw kotwic. Zosta wydany rozkaz rozklepania acucha. Dwa tysice pudw elaza z oskotem zwalio si za burt i zniko w gbinie morza. W kabinie na pomocie bojowym wskazwka telegrafu maszynowego staa na sowach: Ca par naprzd! Wydawao si, e krownik wyty ostatnie siy drgajc swym zgrabnym kadubem. Wszyscy znajdujcy si na grze widzieli, e pociski nieprzyjacielskie ju nie dolatuj, i z uwielbieniem patrzyli na swego dowdc. W ich wyobrani jego krpa posta, przypominajca szypra norweskiego, bya teraz owiana aureol romantyzmu, przestworw wodnych i poezj porywajcych przygd morskich. Przecie tylko w fantazji, tylko w marzeniach mg si zdarzy taki wypadek, jaki przypad w udziale Izumrudowi, ktry wyrwa si na wolno z piercienia nieprzyjacielskiej eskadry. I kapitan Fersen wid go mocn rk z powrotem do ojczyzny. Byy to upajajce chwile zarwno dla samego dowdcy jak i dla jego podkomendnych - chwile wiadomoci, e powzito suszn decyzj w warunkach bojowych. Ale gwny bohater niczym nie okazywa swego triumfu i to jeszcze bardziej podnioso go w oczach zaogi. Zaoywszy rce w ty, przechadza si teraz po pomocie, spokojny i pewny siebie, jakby wyruszy okrtem na zwyky rejs w czasie pokoju. Tylko raz przez tub zada pytanie maszynowni: - Jak z par? Odpowiedziano mu: - Cinienie dwiecie pidziesit funtw.

Maszynownie i kotownie mimo bezustannej pracy wentylatorw wypeni nieznony ar. Ludziom trudno byo oddycha. Mokrzy od potu, pracowali w samych tylko spodniach - na pl nadzy. Teraz nie trzeba byo ich popdza ani prosi. Sami rozumieli sw odpowiedzialno i wkadali w prac jak najwicej wysiku. Marynarze pokadowi, wyznaczeni do pomocy palaczom, przynosili wgiel z zapasowych zasobni. Czciej ni zwykle otwieray si ogniste paszcze palenisk, poerajce wgiel wrzucany przez palaczy. Jako szczeglnie, jakby zachystujc si, huczay ruszty. Na skutek silnego cinienia pary dray i syczay grne kolektory parowe. Za przepierzeniami, w innych pomieszczeniach, gosy ludzkie zagusza gwatowny ruch maszyn. Kapitan Fersen, znajdujc si na pomocie, po dawnemu nie traci rwnowagi ducha. Jego podkomendni pracowali doskonale. Zna dobrze swj okrt. Najwiksza szybko, jak wykaza Izumrud przy prbach, wynosia dwadziecia cztery wzy. Ale teraz, zdawao si, przekroczy t norm i pochaniajc przestrze pdzi naprzd jak ptak, ktry si wyrwa z side. cigajce go okrty nieprzyjacielskie pozostajc w tyle znikay za horyzontem. Byo to o drugiej po poudniu. Z przodu byszczao wolne morze. Izumrud, ktry pocztkowo wzi kurs na sud-ost, teraz stopniowo przesuwa si na nord-ost. Ale wtedy z kapitanem Fersenem stao si co niepojtego. Zacz traci panowanie nad sob, jakby si zaama pod nadmiernym ciarem. W jego oczach zjawi si niepokj. Strwoony, obserwowa horyzont. Nie byo wida ani jednego dymku. Ale twarz dowdcy stawaa si coraz bardziej ponura. O pitej dowiedziawszy si, e zapasy wgla s ograniczone, rozkaza zmniejszy szybko do dwudziestu wzw. Po upywie kilku minut nastpia awaria w czwartej kotowni. Ludzie znajdujcy si w pobliu usyszeli tak silny huk, jakby wybuchn pocisk. Pk gwny rurocig parowy dostarczajcy pary wszystkim mechanizmom pomocniczym i maszynie sterowej. Z powstaego otworu z rykiem zacza wali para wypeniajc pomieszczenie gorc wilgoci. Czterej palacze chcc unikn nieszczcia padli na elazn podog. Na okrcie powstaa panika. Oficerowie i marynarze pieszyli do czwartej kotowni i zatrzymywali si nad trapem jak nad przepaci. Z dou falujc wznosiy si kby szarej pary. Nikt nie wiedzia, co robi. Nie mg te pomc przybyy tu piesznie na swoich sztywnych nogach baron Fersen. Wzdycha tylko i chwyta si za gow. Ktry z oficerw podpowiedzia mu, e trzeba przede wszystkim wyczy maszyn sterow i przej na rczny ster. Zostao to natychmiast wykonane. Krownik szed naprzd z szybkoci pitnastu wzw. Zjawi si palacz Giemakin i nie pytajc dowdcy o pozwolenie zacz krzycze na marynarzy: - Czego stoicie? Dajcie mi prdko kilka ubra roboczych! Wo je na siebie. Przygotujcie worki, eby obwiza mi nimi twarz i gow. Delfiny! Kozy! Ruszajcie si prdzej! Kilku ludzi zerwao si z miejsca. Wkrtce dostarczono Giemakinowi wszystko, czego da. Szybko wciga na siebie kombinezony. Dowdca nie spuszcza z niego oczu, jakby chcia dokadnie zapamita kady ruch tego czowieka. W dwie minuty pniej Giemakin, z gow opatulon workami, w brezentowych rkawicach, oblany zimn wod, stoczy si jak kula po trapie w d. Za jego przykadem poszed jeden z maszynistw zabierajc niezbdne narzdzia. Po upywie p godziny awaria zostaa zlikwidowana. Dwaj bohaterowie i czterej palacze znajdujcy si na dole wyszli z tego lekko poparzeni.

Zdawaoby si, e ycie na Izumrudzie powinno byo potoczy si normalnym trybem. Ale baron Fersen nie przestawa si denerwowa. Zapada noc. Okrt samotnie brn wrd ciemnoci do Wadywostoku. Dowdca nie kad si ani na minut. Nie spali te jego podkomendni. Po pnocy jeden z sygnalistw zameldowa, e na przedzie z lewej strony byskaj jakie wiata. Moe mu si tylko tak zdawao, gdy prcz niego nikt ich nie widzia. Jednake dowdca natychmiast rozkaza zmieni kurs na prawo. Tak pynli godzin albo ptorej i znw powrcili na dawny kurs. Im dalej Izumrud odchodzi od niebezpieczestwa, tym bardziej dowdca traci panowanie nad sob. Pod wieczr nastpnego dnia, tj. 16 maja, sta si roztrzsionym neurastenikiem. Kiedy mia nieprzyjaciela przed sob, wiedzia, co naleao przedsiwzi. Ale teraz zionce pustk morze napawao go jak gdyby jeszcze wikszym lkiem ni okrty nieprzyjacielskie. Marynarze ze zdumieniem przypatrywali mu si i nie wierzyli wasnym oczom; po pomocie miota si nie dawny energiczny dowdca, ale ndzny tchrz, ktry przypadkiem przywdzia mundur kapitana. Ubiegej nocy w aden sposb nie mg si doczeka dnia, a teraz chcia, eby jak najprdzej zapad zmrok. Wci mu si majaczyo, e zaraz go docign okrty nieprzyjacielskie. Do Wadywostoku starczyoby wgla a nadto, ale na rozkaz dowdcy rbano na okrcie drzewo i spalano je w paleniskach. Zacz si wtrca do spraw oficera nawigacyjnego lejtnanta Pouszkina twierdzc, e bierze zy kurs. Pouszkin ukoczy akademi, zna doskonale swoj specjalno, ale by czowiekiem cichym i niemiaym. Poprzez binokle jakby ze zdziwieniem patrzy na wzburzonego dowdc nie mic mu oponowa. W pobliu ojczystych brzegw kapitan Fersen swym niezrozumiaym strachem zarazi najpierw oficerw, a potem ca zaog. Wszyscy zaczli wyczekiwa godziny mierci. Skoczyo si na tym, e Izumrud przeszed obok Wadywostoku i skierowa si do Zatoki w. Wodzimierza. Kapitan Fersen, jakby usprawiedliwiajc si przed swoimi oficerami, mamrota, e tak bdzie lepiej dla krownika. Dojcie do Wadywostoku jest prawdopodobnie zaminowane. Gdyby skierowali si do tego portu, mogliby wylecie w powietrze od rosyjskiej miny. Byo jeszcze jedno niebezpieczestwo - tam najprawdopodobniej skieroway si okrty japoskie, eby przeci kurs Izumrudowi. Tak czy inaczej krownik musi zrobi o sto osiemdziesit mil wicej, pomimo koniecznoci oszczdzania wgla. To by pierwszy bd. Do Zatoki w. Wodzimierza zbliyli si w nocy 17 maja. Nagle dowdca postanowi przedosta si do Zatoki w. Olgi. Ale nie wiadomo dlaczego uzna, e postj tam jest niewygodny. Moe wpyna na to informacja bosmanmata Smirnowa, ktry wanie mu opowiedzia, e przed wojn do tej zatoki czsto zawijay okrty japoskie. Dowdca potrzsn gow, jakby wypaszajc ze swej wyobrani straszne widma, i znw skierowa krownik do Zatoki w. Wodzimierza. Byo ciemno. Przed dowdc stao zadanie znalezienia dla okrtu chwilowego przytuku w tej dzikiej i mao znanej miejscowoci. Gdyby zachowa rwnowag ducha, na pewno nie zaryzykowaby wejcia o tej porze do takiej zatoki. Bezwietrzna pogoda pozwalaa Izumrudowi przeczeka na morzu do rana. O obecnoci Japoczykw w zatoce nie mogo by nawet mowy. Nie byli przecie tak gupi, by poszukiwa krownika, ktry odszed dwie doby temu, nie wiadomo dokd. Byoby to rwnie niedorzeczne jak szukanie pchy, ktra znika w stogu siana. Jednak dowdca, tracc perspektyw dziaania i trzewo umysu, pieszy si, by jak najprdzej ukry si w zatoce. Wejcie do zatoki byo do szerokie. Dowdca jednak z niewiadomych powodw rozkaza skierowa okrt nie rodkiem cieniny, ale wzdu lewego brzegu. Krownik szed z szybkoci pitnastu wzw. Z lewej strony, cakiem blisko, zarysowa si w ciemnoci Przyldek Oriechowa. Marynarze na grnym pokadzie ucieszyli si na widok ziemi

ojczystej. Koczya si za tuaczka. Marzenie si zicio. Marynarz sondujcy gboko przy prawej burcie zawoa: - Gboko dziesi sni! W lad za nim marynarz przy lewej burcie oznajmi: - Gboko cztery snie! Zaledwie zdono przekrci rczk telegrafu maszynowego na ma naprzd, kiedy Izumrud drgn od wstrzsu i zazgrzyta caym swym elaznym dnem. Ludzie poprzewracali si. Wielu mylao, e rozerwaa si pod nimi mina. Krownik od razu si zatrzyma, bezradnie przechyli si na praw burt pod ktem 40-45 i zdawao si, e gotw by cakiem si przewrci. We wszystkich przedziaach nagle urway si rozmowy. W zowieszczej ciszy baron Fersen wrzasn: - Ca wstecz! Ca wstecz! Ale pomimo ogromnego wysiku maszyn, krownik, osiady na kamiennej grzdzie Przyldka Oriechowa, nie ruszy z miejsca. Prbowano cign go lin, ale i to nie pomogo: krownik stal mocno, jakby przykuty do mielizny. To by drugi bd. W tym, e krownik osiad na kamieniach, nie byo jeszcze adnego szczeglnego nieszczcia, tym bardziej e w dnie nigdzie nie znaleziono przeciekw. Mona byo doczeka si nastpnego przypywu, eby zej z kamieni; mona byo rozadowa okrt i w ten sposb unikn awarii: mona byo wreszcie wezwa telegraficznie pomoc z Wadywostoku, a krownik przygotowa do wysadzenia w powietrze na wypadek zjawienia si nieprzyjaciela. Ale baron Fersen, na ktrego twarzy trzsy si jasne bokobrody, wydal inny rozkaz wykrzykujc: - Japoczycy znajduj si gdzie w pobliu! Lada chwila mog nas wyledzi! Nie chc, eby Izumrud wpad w ich rce! Natychmiast wszystkie jego czci uczyni niezdatnymi do uytku i przygotowa okrt do wysadzenia w powietrze! Na okrcie powstao niesychane zamieszanie. Wszystko, co mona byo odbi i zdj, wyrzucano za burt, a to, co nie tono i byo atwo palne, poszo do palenisk. W zatoce zatopiono wszystkie dziaa maokalibrowe, zamki od wikszych dzia i cz karabinw maszynowych. Rozbijano motkami mechanizmy pomocnicze, kompasy, koa sterowe, przyrzdy do kierowania ogniem. Baron Fersen uwaa siebie za czowieka sumiennego i nie chcia, by jakiekolwiek mienie wpado w rce Japoczykw. Straci nawet gos i z pian na ustach, ochryple popdza swoich podkomendnych w ich niszczycielskiej robocie. A ci, jak w czasie poaru, biegali po trapach z dou na gr, z gry na d, chaotycznie miotali si po rnych przedziaach. elazny kadub okrtu jcza od oskotu i okrzykw ludzkich. Takiego alarmu Izumrud jeszcze nie dowiadczy od dnia swoich narodzin. Gdyby popatrze na to z boku, niewtpliwie doszoby si do wniosku, e cala zaoga ulega ostrej psychozie. Nadszed cichy poranek majowy. Na horyzont powoli wypywao soce pieszczc ogorzae twarze marynarzy. Teraz ludzie byli zajci inn robot: na szalupach piesznie zwozili z okrtu karabiny rczne i maszynowe, ywno, naczynia oraz wasne rzeczy. Wyczerpani bezustannym lkiem o swoje ycie, nie dostrzegali, jak si zdawao, promiennej wspaniaoci wiosny na brzegu morza. Niektrzy napierajc na wiosa czujnie patrzyli w stron oceanu. Ale nie pocigao ich pikno roziskrzonej rwniny wodnej (wydawao si, e jest usiana pyem sonecznym); przeciwnie, ogarniaa ich paniczna trwoga: czy nie wida jakich dymkw okrtw nieprzyjacielskich.

Na Izumrudzie pozostao tylko kilku ludzi: zastpca dowdcy Patton-Fanton de Verayon, bosman Kulikow, podoficerowie torpedo-minerscy Teibe i Grigoriew i radiotelegrafista Sobieszkin. Polecono im przygotowa krownik do wysadzenia w powietrze. A reszta oficerw i marynarzy znajdowaa si ju na ldzie, o wiorst od okrtu. Z baronem Fersenem na czele wdrapali si na gr i ustawiwszy si w szeregi czekali. Szeroko rozpostaro si bkitne niebo pieszczc ciepem, olepiajco poyskiwaa woda oceanu ginc na horyzoncie. W promieniach soca zieleniy si wierzchoki wzgrz. To jeszcze bardziej przygnbiao ludzi przybitych ciarem sprzecznych przey: z jednej strony - ziemia ojczysta w wiosennej szacie, z drugiej - tak haniebny koniec po tak bohaterskim czynie. Dopiero teraz wiadomo marynarzy jakby zacza si rozjania i z gbok trosk wpatrywali si w znajome zarysy okrtu skazanego na zagad. Na szczycie innej gry, bliszej Izumruda, ukazaa si czerwona flaga oznaczajca: sznur Bickforda zapalony. Naprenie wrd marynarzy wzrastao. Bladzi, z szarymi jak popi wargami, wygldali tak, jakby sami byli skazani na rozstrzelanie. Rozleg si wybuch w komorze amunicyjnej na dziobie, wzbi si slup dymu. Kiedy si rozwia, ludzie ujrzeli swj okrt, jak si zdawao z daleka, cay i nieuszkodzony. Nastpny wybuch oderwa ca ruf. Olbrzymi pomie, rozrzucajc w rne strony odamki elaza i kawaki drzewa, wznis wysoko ku niebu czarny obok. Grzmicym echem odezway si gry. Drgnli marynarze, jakby utracili nie okrt, ale bliskiego przyjaciela, ktry nieraz ratowa im ycie. Trzysta pidziesit par oczu ludzkich patrzyo tam, gdzie zamiast piknego Izumruda dymi na kamieniach znieksztacony elazny szkielet okrtu. Dopalay si na nim resztki drewnianych czci. Wci jeszcze obsypywa zatok deszczem duych i maych odamkw. To wybuchay pociski, do ktrych przedostawa si ogie. P godziny trwaa ta pogrzebowa kanonada, a potem zapada taka cisza, jakby zdrtwieli i ludzie, i caa przyroda. To by trzeci bd. Rozpoczo si ycie na ldzie. Izumrudowcy przysunli si bliej skadu rzeczy. Baron Fersen, nie mic spojrze w oczy swoim podkomendnym, owiadczy: - Zaoga moe zje obiad i wypoczywa. I sam odszed, rzekomo na poszukiwanie miejsca na obz. Za gr, eby wyimaginowani Japoczycy nie zobaczyli dymu, zapony ogniska. Na jej szczycie posterunki obserwoway horyzont morski. Podczas gdy kucharz Didurenko przygotowywa obiad na kuchni polowej, zmczeni i osieroceni marynarze jak lunatycy snuli si po brzegach zatoki. Podczas obiadu nie byo sycha zwykych artw i miechw. W nocy nad uciszonym obozem niebo zapono gwiazdami. Niedaleko skraju lasu, na goej ziemi, chrapic i wiszczc przez nosy, bezadnie leeli picy ludzie. By to pierwszy sen od dnia bitwy pod Cuszim, pierwszy odpoczynek ludzi, ktrzy przeyli groz mierci podczas ucieczki z niewoli, ostatni alarm nocny i bezmyln zagad krownika. Tak trwao do godziny drugiej w nocy, kiedy cay obz niespodzianie poderwano na nogi. To wartownicy wzbudzili popoch. Zbiegli z gry i nie mogc zapa tchu, przejci, zakomunikowali straszliw nowin:

- Do zatoki weszy dwa torpedowce japoskie. A przed zatok zatrzymay si dwa krowniki. Wszystko to widzielimy na wasne oczy. Japoczycy chc wysadzi desant. W obozie nikt nawet nie pomyla, eby przyj desant nieprzyjacielski ogniem karabinw rcznych i maszynowych. Kady mia tylko jedno pragnienie - jak najprdzej std ucieka. Zastpca dowdcy ustawiajc zaog w szeregi wydawa rozkazy cicho, prawie szeptem. Marynarze mieli zabra tylko karabiny z amunicj i po dwie puszki konserw, reszta rzeczy miaa pozosta na brzegu. Starajc si nie robi haasu kolumny skieroway si do Zatoki w. Olgi. Po drodze spotkano barona Fersena, ktry zatrzyma si na noc w fanzie34. Obudzony, wyskoczy na dwr i drcym gosem zacz mwi: - Moje przypuszczenia okazay si suszne. Byem pewny, e Japoczycy nas znajd. Dlatego te pieszyem si z wysadzeniem krownika w powietrze. Wraz z Chiczykami sucymi im za przewodnikw ruszyli dalej, popdzani strachem. O wicie izumrudowcy weszli na wysok gr, skd dugo przygldali si zatoce i morzu. Ku zdziwieniu wszystkich nie tylko w zatoce, ale i dalej, na caej przestrzeni wodnej, nie byo wida ani okrtw wojennych, ani dymkw. Baron Fersen wyjani, zaenowany: - Widocznie Japoczycy zdyli odpyn. Palacz Kabielecki burkn: - Najprawdopodobniej przynili si naszym wartownikom. Lejtnant Romanow doda: - Zwyka halucynacja wystraszonych ludzi. A nam nawet do gowy nie przyszo, eby sprawdzi ich meldunki. Pod wieczr, przedzierajc si myliwskimi ciekami, izumrudowcy przyszli do wsi Kijewlanka, pooonej niedaleko Zatoki w. Olgi. Po kilku dniach przywieziono ich rzeczy i ywno. Marynarze spdzili tu przeszo trzy tygodnie. Wielu odnosio wraenie, e baron Fersen z jakich specjalnych wzgldw umylnie przedua pobyt w tej wsi. Od komendanta Wadywostoku, generaa Kazbeka, otrzymano telegraficzne zlecenie skupywania byda i spdzenia go do najbliszej stacji kolejowej. Dowdca powierzy to zadanie bosmanowi Kulikowowi. Ten z radoci zabra si do tak korzystnej dla niego operacji. Wskutek prniactwa nie tylko wrd zaogi, ale i wrd oficerw nastpio stopniowe rozprzenie. Pord nich tylko jeden czowiek nie uleg panujcej atmosferze - chory dziau mechanicznego Szandrenko. Trzyma si w odosobnieniu, mao z kim rozmawia i nikt nie podejrzewa, e ten uparty Ukrainiec pisze dziennik. Ale gdyby ktry z oficerw zajrza do tej maej, mocno zniszczonej ksieczki w brzowej okadce, oburzyby si i zatkaoby go z wciekoci, tak straszne rzeczy przeczytaby o sobie. Oto, co chory Szandrenko pisa dnia 21 maja: Zadziwiajce, e teraz niektrzy panowie staraj si znale usprawiedliwienie faktu wysadzenia krownika w powietrze. Doszo do tego, e chc zwali win na maszyny - rzekomo one byy powodem, e nie dostali si do Wadywostoku. A przecie to bezczelne kamstwo. Ja gono

34

Fanza chiska chata chopska. (Przyp. red.)

zaprotestowaem, na co zastpca dowdcy zauway, e jest rzecz konieczn, aby wszyscy zeznawali jednakowo. Ale ja si z tym nie zgadzam, bd mwi o tym tak, jak byo!... 22 maja: Jeeli Bg pozwoli i szczliwie powrcimy wszyscy do kraju, to garstwa bdzie po uszy. A prawda nadal bdzie przed Rosj ukryta. Chc powiedzie, e darmozjady i prniaki znowu bezkarnie zajm wszystkie wybitniejsze stanowiska i znowu poprowadz Rosj do upadku i zagady. Smutne i straszne!... 30 maja: Czujemy, e dowdca boi si i do Wadywostoku, boi si, e znowu trafi na front, i tutaj wyczekuje, a nu zostanie zawarty pokj. Wszystko to jest dla mnie tak wstrtne, e gdybym mg odej, to bym odszed jak najprdzej od tych krwiopijcw naszej ojczyzny. O, jak ja ich nienawidz! Wszyscy s tak podli, e uwaaj postpek z krownikiem Izumrud za zupenie usprawiedliwiony, a samych siebie bez zastrzee zaliczaj w poczet bohaterw. Marz o orderach w. Jerzego. Wreszcie 9 czerwca izumrudowcy ruszyli w dalek drog. Szli pdzc przed sob blisko dwiecie sztuk rogacizny. Przedtem dzika przyroda wybrzea pocigaa ich piknem zielonych dolin i lesistych wzgrz. Ale teraz marsz przez te bezdroa okaza si niezwykle nucy. Strome zbocza gr, rwce rzeczki, trzsawiska czsto stwarzay dla podrnikw przeszkody trudne do pokonania. A i musieli. Wsie trafiay si rzadko. Nocowano pod goym niebem. Nie zawsze mona byo dosta podwody dla rannych i chorych. Zdrowi na zmian nieli ich na noszach wasnej roboty. Pogoda si zmieniaa to prac ludzi arem, to znw zlewajc deszczem. Wielu spord zaogi jeszcze bdc na okrcie pozdzierao obuwie. Musieli teraz wdrowa w apciach lub boso. Niektrzy marynarze nie zdyli w popiechu zabra z okrtu wasnych rzeczy i przyodziali si w kapoty lub marynarki kupione u chopw. Na og caa ta wataha wojakw przypominaa Francuzw uciekajcych z Rosji w 1812 roku. Baron Fersen, jakby starajc si zapomnie o straconym krowniku, mwi tylko o bydle. W kadym osiedlu z jak niezmiern chciwoci farmera powiksza jego ilo. Widocznie uspakajao to jego sumienie. Po jakich trzech tygodniach stado wzroso do piciuset sztuk. Bydo ryczao domagajc si karmu. Idcy na przedzie trbacze na rozkaz dowdztwa grali sygna na odpoczynek. Na postoje wybierano trawiaste ki z rzeczk. Cz ludzi pasa bydo, reszta za rozoywszy si obozem wypoczywaa. A potem znowu ruszali w drog. Szli teraz cakiem bezadnie, rozbijajc si na grupki i rozcigajc w dugi sznur. Droga wioda przez grskie przecze, omijaa stromizny, biega w d, wia si wzdu rzeczek zwikszajc odlego do celu. Po bokach widniay mroczne wwozy. Dla nieprzywykego oka obce byy chaszcze tajgi. Od najtych przewodnikw marynarze nauczyli si rozpoznawa gatunki drzew lenych. Pord potnych topoli, drobnolistnych klonw, karowatych i niskich lip, spiczastych wierkw i jode, trafiay si koreaskie cedry o tpych jakby pocinanych wierzchokach. Na poudniowych stokach gr ulokowa si db mongolski i czarna brzoza. W pobliu rzek, w wilgotnych parowach, znalaza sobie schronienie olcha o ciemnozielonym lepkim listowiu i wysokopienna wierzba. Pod wielkimi koronami drzew pokryy ziemi wszelkiego rodzaju krzewy: ywic pachncy jaowiec, leszczyna mandurska, kujca tarnina, odurzajcy zapachem jamin, a tam, gdzie miay dostp promienie soneczne, obficie rosnce winogrona. W lenych zarolach opltanych pnczami magnolii mona byo i tylko po ciekach wydeptanych przez zwierzta.

Ludzie cierpieli od mnstwa komarw, a jeszcze bardziej od syberyjskich muszek. Te drobne owady chmarami unosiy si w powietrzu, oblepiajc twarze, wpadajc do ust i nozdrzy. Bydu dokuczay prcz tego gzy i bki. Ratujc si przed nimi zwierzta rzucay si w gszcz lasu. Marynarze klnc uganiali si za nimi, rozdzierajc przy tym odzie i ranic ciao o kolce tarniny. Lejtnant Romanow, pomagajcy pastuchom, z gorycz w gosie przyzna si: - Nigdy w yciu nie mylaem, e bd poganiaczem byda. Radiotelegrafista Sobieszkin w aden sposb nie mg zapomnie o samosdzie dokonanym nad Izumrudem przez jego wasnych marynarzy. - Kiedy zaczem zapala sznur Bickforda, to mi rce dray. Zdawao mi si, e wraz z dowdztwem i ja te popeniam przestpstwo. Palacz Kabielecki oburza si: - Trzeba byo wtedy aresztowa dowdc i stara si wasnymi siami cign krownik z kamieni. Inni oponowali: - No, i dostalibymy si wszyscy do wizienia. Dyscyplina w oddziale rozprzgaa si. Bo te nie moga si dugo utrzyma. Czterdzieci dwa dni trwa ten upokarzajcy marsz. Jak bezdomne wczgi szli marynarze przeklinajc swj los, wciekli, zrozpaczeni, zuchwali. Zaczyna si rozbrat pomidzy dowdztwem a zaog. Marynarze zasypiali i budzili si ju bez apelu. Oficerowie odczuwali strach przed nimi i starali si trzyma w pobliu warty uzbrojonej w karabiny.

Na stacji kolejowej Okieanskaja opustoszay wszystkie domy. Mieszkacy, starzy i modzi, wylegli na szerok drog wysadzon topolami. Ju z daleka zobaczyli poduny obok kurzu przetkany promieniami zachodzcego soca. Wydawao si, e to jaka grona sia zblia si do stacji. Ale wkrtce ujrzeli niebywae widowisko. Idc nareszcie w nog, ukazali si marynarze, oberwani, odziani w dziwaczne stroje, a do kobiecych serdakw wcznie. Jedni byli boso, inni mieli byle jak okrcone nogi surowymi byczymi skrami, a u gry sznurami. Sporo wojakw kulao z powodu odparze. Za nimi z aosnym rykiem szo stado byda. Wiadomo, jak bardzo byki i krowy nie lubi dugich podry, a od dokuczliwych owadw staj si nerwowe i rozdranione. Na widok wsi pdem rzucaj si ku niej spodziewajc si znale odpoczynek i spokj. Tak byo i teraz. Wchodzc do osiedla przy stacji Okieanskaja ogromne stado rzucio si w rozsypce w stron domw. Gosy ludzkie zmieszay si z rykiem byda. To krzyczeli marynarze penicy rol pastuchw. Z drgami i harapami, zrywajc gosy od krzyku i przeklestw, zagradzali drog rozbiegajcym si zwierztom i spdzali je w jedno wielkie stado przeznaczone na ubj. Mieszkacy osiedla przeczytawszy na czapkach napis Izumrud drwili: - Widocznie sprzykrzyo im si pywa. - Tak, zamienili okrt na bydo. Na stacji Okieanskaja bydo przekazano generaowi Szuszinskiemu, ktry wyrazi podzikowanie baronowi Fersenowi. Udrka marynarzy skoczya si. Mogli wypoczywa jadc dalej pocigiem. Do Wadywostoku izumrudowcy przybyli w nocy. Dowdztwo miejscowego garnizonu, jakby naigrawajc si, powitao ich muzyk jak prawdziwych bohaterw.

Marynarzy zalaa fala nowych wrae, ale nie mogy one zaguszy tego, co przeyli w Zatoce w. Wodzimierza. Na zawsze utkwiy im w pamici pustynne brzegi zatoki i oskot wybuchw, ktre zamieniy Izumruda w bezksztatn, dymic ruin. Martwy, pozosta daleko w tyle, na kamieniach, niepotrzebny ju nikomu z jego zaogi. Ale nastpne pokolenia marynarzy, wpywajc do zatoki i patrzc na sterczcy z wody znieksztacony szkielet okrtu, dugo jeszcze bd mwi o tym, do jakich szalestw moe doprowadzi panika na wojnie.

Ludzie o bojowych tradycjach Pancernik obrony brzegowej Admira Uszakow, poprzedniego dnia uszkodzony w dziennej bitwie, pozosta w nocy za zespoem Niebogatowa i sam szed do Wadywostoku. Przy sterze sta barczysty i wsaty sternik starajc si nie zboczy z kursu nord-ost 23. Okrt mija wysp Daelet, gdzie z rana flota rosyjska wpada w potrzask. Wie o tym nie dotara jeszcze do Uszakowa i czekao go nieuniknione spotkanie z Japoczykami. Ale mona byo z gry przewidzie, e los jego nie bdzie podobny do losu okrtw zespou Niebogatowa. Pod wpywem swego dowdcy zaoga tego pancernika miaa inny stosunek do swych obowizkw. Wyczuwao si tu wpyw jeszcze jednego czowieka - nieobecnego, ktrego wielkie imi byo dla najlepszych marynarzy wcieleniem mstwa i chway ora rosyjskiego. Pod koniec kwietnia, pewnego pogodnego dnia, w promiennej dali spokojnie faloway wody oceanu. Tonc w blaskach tropikalnego soca, zachowujc swe miejsce w szyku torowym, lekko i agodnie koysa si okrt wojenny. O niskich burtach, tego samego typu co Sjeniawin i Apraksin, szczeglnie wyrnia si dwoma wysokimi kominami, wyrzucajcymi gste kby dymu, ktrego zwoje wznoszc si w lazurowe przestworza rozpraszay si i przypominay marynarzom lekkie oboczki w dalekiej ojczynie. By to pancernik obrony brzegowej Admira Uszakow. Po pomocie cikim i pewnym krokiem przechadza si palc papierosa wysoki i barczysty marynarz w starszym wieku. Na jego krwistej twarzy o rozdwojonym podbrdku i duych rudych wsach malowa si spokj. W caej potnej postaci marynarza, w jego postawie i zdecydowanych ruchach byo co wadczego i zniewalajcego. Pord swojej zaogi syn jako prawdziwy bohater morza, mny i peen zapau. Patrzc na niego z boku mona byo pomyle, e to typowy korsarz przechadza si, zadowolony z udanej wyprawy. Rola ta pasowaaby do niego, ze wzgldu na jego wygld, bez wszelkiej charakteryzacji. Ale takim si tylko wydawa. W istocie by to znakomity dowdca okrtu - kapitan 1. rangi Wodzimierz Nikoajewicz Mikucha-Makaj, rodzony brat synnego podrnika rosyjskiego i pierwszego badacza wysp Mikronezji. Wszystkich, ktrzy go dobrze znali, dziwio, e ten zdolny i wyksztacony marynarz nie dowodzi nowoczesnym okrtem, lecz tylko maym pancernikiem obrony brzegowej. Mikucha-Makaj w kadej sprawie przejawia wiele zapau. By to czowiek nieprzecitny. Wprawdzie nie odkry nie tknitych stop ludzk drg do nowych ldw, jak jego brat, ale duo pywa na rnych okrtach i by uwaany za dowiadczonego marynarza. Posiada sporo wiadomoci rwnie z dziedziny historii wojen morskich. Nigdy nie zabiega o awans. Nie ncia go nawet ranga admiralska, ktr mg otrzyma pozostajc na tyach. Mikucha stara si

czym prdzej znale na wojnie. Szczeglnie pragn zmierzy si z Japoczykami. Nienawi do nich pozostaa mu z czasw modoci. Dobrze ich znal pywajc dugi czas wzdu brzegw Japonii jako dowdca parowca floty ochotniczej. Po raz pierwszy trafi na okrt, kiedy by jeszcze w gimnazjum. Morze pocigao go bardzo, wic wstpi do Korpusu Kadetw Marynarki. Tam przyczy si do postpowej modziey i zosta czonkiem tajnego Stowarzyszenia owcw Wielorybw rozpowszechniajcego zakazane ksiki. Dowiedzia si o tym Trzeci Oddzia35 przeprowadzi u Mikuchy rewizj i a do chwili ukoczenia korpusu mia go na oku. Mimo to Mikucha utrzymywa stosunki z lejtnantem Suchanowem i innymi marynarzami-rewolucjonistami przechowujc w swoim mieszkaniu nielegalne ksiki. Mikucha ju za modu odznacza si mstwem. Suc podczas wojny tureckiej na parowcu przerobionym na krownik, pewnego razu w dzie, podczas wachty, zauway na horyzoncie pancernik turecki. Nie pytajc dowdcy o pozwolenie zmieni kurs i ruszy wyprost na spotkanie nieprzyjaciela. Oba okrty zaczy szybko zblia si do siebie. W tym czasie wyszed na pokad dowdca. Natychmiast wyda rozkaz zamknicia Mikuchy w areszcie, a sam skierowa okrt na poprzedni kurs. Mikucha pochodzi z Kozakw zaporoskich. W dziecistwie by bardzo zwadliwy, nie darowa nigdy obrazy starszym od siebie chopcom i nieraz wraca do domu pobity i obdarty. W pniejszym wieku odznacza si zapalczywoci. Kiedy w miecie nadmorskim Nikoajewie mia zatarg z pewnym oficerem, ktry obrazi jego on. Oficer by o stopie starszy od Mikuchy. Ale wrodzona zapalczywo Mikuchy sprawia, e nie wytrzyma i wymierzy temu oficerowi policzek wiedzc z gry, e za taki postpek grozi mu sd wojskowy. Fizycznie by bardzo silny: mg si przeegna dwupudowym odwanikiem, i to nie raz; chwytajc rkami tylne koo zatrzymywa jednokonny pojazd. Czsto stroi sobie takie arty z wonicw. Wonica nie wiedzc, co si dzieje, popdza konia okrzykami, smaga go batem i kl - pojazd nie rusza jednak z miejsca, przytrzymywany przez Mikuch. Mona wic sobie wyobrazi, jak potny cios otrzyma jego przeciwnik. Ale Mikucha unikn sdu wojskowego. Telegraficznie poprosi swoj matk mieszkajc w Petersburgu, eby zoya datowane wstecz podanie na najwysze imi o zwolnienie go ze suby. Dymisja zostaa przyjta i sdzono go ju jako cywila. Sprawa zakoczya si przed sdzi pokoju. Mikucha wykpi si grzywn dwudziestu piciu rubli. Ale oficer, ktry obrazi jego on i zosta spoliczkowany, na mocy decyzji sdu koleeskiego by zmuszony poda si do dymisji. Poza sub w marynarce wojennej Mikucha suy przez kilka lat najpierw jako zastpca dowdcy, a pniej jako dowdca okrtu floty ochotniczej na Dalekim Wschodzie. Nie kusia go wysoka pensja. Powoanie cigno go znw do marynarki wojennej. Wstpi te do niej po powrocie do Petersburga w 1882 roku i pywa na torpedowcach na Morzu Czarnym. I tu wkrtce da si pozna jako miay marynarz. wiadczy o tym chociaby taki wypadek. W zatoce sewastopolskiej sta okrt wojenny o specjalnej konstrukcji, zbudowany wedug projektu admiraa Popowa. By w ksztacie koa i szybko si obraca, co zwikszao warto bojow tej pywajcej baterii. Pancernik nazywa si Admira Popow. Mia bardzo niskie burty i posuwa si powoli jak w. Dowdcy bali si na nim wypywa na morze sdzc, e w razie sztormu od razu zatonie. Kady z nich, gdy dowiadywa si, e ma by wydany rozkaz przerzucenia tego dziwnego okrtu z Sewastopola do Nikoajewa celem remontu, zawczasu pod rnymi pretekstami stara si o przydzia na ld. Tylko Mikucha-Makaj nie ulk si, kiedy zosta mianowany dowdc tego okrtu.

35

Tajna policja polityczna. (Przyp. red.)

Od tego okresu mino sporo lat, ale czas nie bardzo zmieni charakter Mikuchy-Makaja. By nadal porywczy i nieustraszony, lecz sta si bardziej nerwowy. Prawdopodobnie wpywa na to popiech, z jakim wysano III Eskadr, i jej sabe przygotowanie do wojny. Czasami wpada w takie rozdranienie, e zdawao si, brak mu siy, by si pohamowa. W takich chwilach, podczas rejsu na pancerniku Uszakow, marynarze, ktrzy co zawinili, nieraz porzdnie obrywali. Zdarzao si, e uderzy marynarza w twarz kikutem prawej rki (palce mia urwane wskutek przypadkowego strzau z broni myliwskiej), ale natychmiast si tego wstydzi i na tym si sprawa koczya. Mikucha, chocia sam tak postpowa w uniesieniu, oficerw swoich pitnowa za podobne czyny. Gani nawet tych, ktrzy le traktowali szeregowych. Mikucha cieszy si wielkim szacunkiem caej zaogi i oficerw jedni i drudzy wierzyli w niego jako w najlepszego dowdc bojowego. Pod jego dowdztwem pancernik by cakowicie przygotowany do spotkania z nieprzyjacielem. Przechadzajc si pod tentami na pomocie Mikucha wypala jednego papierosa po drugim, z rzadka zatrzymywa si i w zamyleniu spoglda w dal przez okulary. Tam szy okrty. Na pancerniku flagowym, gdzie znajdowa si admira Niebogatow, podnoszono i opuszczano flagi sygnaowe. Tropikalne soce niemiosiernie prayo grny pokad. Powoli stawiajc swe grube nogi wchodzi na pomost zastpca dowdcy, kapitan 2. rangi Musatow, otyy blondyn redniego wzrostu, z niedu, gadko rozczesan brdk. Idc koysa si jak kaczor i na jego widok marynarze z daleka artowali sobie: Pynie barka. Zbliywszy si do dowdcy Musatow wypry si przed nim, przyoy rk do daszka i powiedzia: - Wodzimierzu Nikoajewiczu! Oficerowie z radoci dowiedzieli si, e wkrtce poczymy si z eskadr Roestwienskiego. Prcz tego niektrzy otrzymali awanse. Dla uczczenia tych wydarze postanowilimy wyda uroczysty obiad z szampanem i poruczono mi zaprosi pana na dzisiaj do mesy. - Dzikuj panu, Aleksandrze Aleksandrowiczu. Z przyjemnoci przyjd dotrzyma panom towarzystwa przy stole. Chwila jest jak najodpowiedniejsza. Przy okazji trzeba bdzie pomwi o tym i owym. Na dziobie grupa marynarzy sprztaa pokad. Podoficer Wasilij Prokopowicz, czowiek z natury ponury i skupiony, obserwowa j w milczeniu. Koo ludzi przechadza si, pochrzkujc, aciaty wieprz. Marynarze rozpiecili go dajc mu cukier, dlatego wci chodzi za nimi, jakby proszc o datek. I teraz nie opuszcza ich omdlewajc z upau. Prokopowicz dugo patrzy na wieprza gospodarskim okiem i zarzdzi, eby go obla wod. Jeden z marynarzy uzbroi si w gumowego wa. Z trzaskiem uderzy chodny strumie, pod ktry wieprz z zadowoleniem nadstawia boki. - Pjd tu!... Kagan, prdzej... Tylko ciebie tu brakowao - zawoa jeden z marynarzy. Brzowy kundel, ulubieniec caej zaogi, zawadiacko merdajc zakrconym na grzbiet puszystym ogonem, obieg ludzi obwchujc kadego z nich i ostronie omijajc kaue na pokadzie. Oblany wieprz poszed w stron rufy, ale Kagan zastpi mu drog. Rozbawiony, zatrzyma si przed nim i z ciekawoci przyglda si cikiemu, niezgrabnemu cielsku zwierzcia. Bez ladu zoci, jak gdyby dla porzdku, pies dwa razy szczekn na wieprza, na co ten potrzsn dugimi uszami, cofn si i utkwi we malekie i senne oczy o biaych rzsach. W zagrdce, domagajc si karmu, kwiczay jeszcze dwie winie chiskiej rasy i szczeglnie zoliwe. Dlatego nie wypuszczano ich na pokad. Kagan da spokj wieprzowi, podbieg do nich, wcign nosem powietrze, ale w teje chwili od zapachu wiskiego nawozu zacz potrzsa bem i kicha. Jakby obchodzc swoje woci Kagan pobieg do duej drewnianej klatki z kaczkami. Te powitay go niespokojnym kwakaniem. A on pociesznie przechyliwszy eb dugo im si przypatrywa, jakby czekajc, kiedy umilkn. Ale kaczki kwakay

przeraliwie, po wiosennemu, bez ustanku. Kagan gono szczekn na nie, jakby rozkazywa, by przestay haasowa, i pobieg dalej wzdu pokadu. Na dziobie, cicho rozmawiajc, zjawili si: zbrojmistrz podoficer Ilja Worobiew i bosman Grigorij Mitriukow. Nagle Worobiew wybuchn takim miechem, a zatrzso si cae jego ogromne ciao. Wyj z kieszeni arkusz listowego papieru, zwrci do bosmana smag twarz o grubych rysach i powiedzia: - Ty nie wierzysz, e Zwiagin ma tyle rozumu w gowie, co ebrak pienidzy w kieszeni. A ja si dziwi, e takiego czowieka mianowali starszym bosmanem. Popatrz no, jakimi, sprawami zajmuje si mj bezporedni zwierzchnik. Dzi rano robiem porzdek w okrtowym warsztacie uzbrojenia. Patrz pod cerat list. Suchaj, co Zwiagin pisze do ony. Prokopowicz, a za nim marynarze odwrcili si w stron rozmawiajcych i zaczli nasuchiwa. A Worobiew, umiechajc si szeroko, zacz czyta: Mia Marusiu, mj brylancie czystej wody! Pisz do ciebie z dalekich stron. Pyniemy ju koo Chin. Napatrzyem si na wiele nie widzianych ludzi i krajw. Dosuyem si teraz wysokiej rangi i jestem czym w rodzaju pukownika armii ldowej. Otrzymuj te odpowiednio wysok pensj. Wszyscy mnie szanuj. Mam teraz wielu podwadnych. Ale mam take Worobiewa, to wstrtny czowiek. Niedugo przepdz go. I dano mi ordynansa. Czyci mi buty i ubranie. A ja go bij, i zawsze po gbie... Bosman, jasnowosy tgi czowiek o wypukej piersi, przechyli si w ty i z gonym chichotem przerwa czytanie przygadujc i duszc si od atakw miechu. - A to samochwa! Tchrz nieszczsny! Ale nas ubawi, pijaczyna, jak bazen na jarmarku! Wszyscy si miali prcz Prokopowicza, ktry mrukn ponuro: - ykiem szyty pukownik. - Teraz si zabawimy kosztem jego wielmonoci - doda Worobiew. Rozlegy si dwiki piszczaki i pada komenda: - Wdka na gr! Marynarze pobiegli na obiad. Worobiew i Mitriukow poszli na ruf. Koo fokmasztu spotkali starszego bosmana Zwiagina. By to niewysoki, sabowity czowiek o ostrym jak ptasi dzib nosie. Szed niedbaym krokiem i mia zamiar przelizn si obok, ale Worobiew zatrzyma go, wycign rk z listem i z udanym szacunkiem powiedzia: - Nie wiem, jak was teraz tytuowa, ale czy to nie wycie upucili przypadkiem? Zwiagin wzi papier i ze zoci popatrzy na Worobiewa. Wargi samozwaczego pukownika zadray i na policzkach wystpiy czerwone plamy. Zasycza: - Bydl przeklte! I szybko podrepta do wazu, cigany miechem bosmana i Worobiewa. W mesie bufetowy Jegor Sorokin i ordynansi koczyli przygotowania do uroczystego obiadu. Pomieszczenie to, znajdujce si na rufie, byo jasne i zajmowao ca szeroko pancernika. Luk

wietlny w suficie i iluminatory na burtach byy otwarte: przenikay przez nie promienie soca igrajc wiatocieniami na biaej emalii cian i przepierze. Dugi st, zwrcony kocami ku burtom, nakryty by czystym obrusem i gsto zastawiony talerzami, butelkami, szklankami, duymi i maymi kieliszkami. Promienie soca odbijay si w krysztale i szkle rnobarwnym blaskiem. Po stronie prawej burty lnio czarne pianino, po lewej staa kanapa. Do grodzi dziobowej byy przymocowane: kredens z marmurowym blatem zastawionym zakskami i szafa biblioteczna. W kierunku rufy, przy grodzi oddzielajcej mes od kajuty dowdcy, nie stao nic. Zdobi j tylko jeden wielki portret. Z szerokiej mahoniowej ramy surowo patrzyy mdre oczy starca w mundurze oficera marynarki z czasw Pawa. By to olejny portret przedstawiajcy synnego wodza floty rosyjskiej F. F. Uszakowa, ktrego wietne imi nosi pancernik. Z lewego ramienia admiraa biega na ukos szeroka czerwona wstga z mory: order Aleksandra Newskiego. Pier admiraa bya pokryta krzyami, gwiazdami i orderami - najwyszymi odznaczeniami bojowymi za zasugi wobec ojczyzny; w rkach trzyma lunet. Najbardziej uderza w portrecie ywy i peen mstwa wyraz twarzy tego wybitnego czowieka, niezrwnanego w swoim czasie stratega i taktyka morskiego. Marynarze znali jeszcze jedn osobliwo tego wspaniaego portretu: skdkolwiek si do niego podeszo, czy to z prawej, czy z lewej strony, oczy Uszakowa byy zawsze zwrcone na patrzcego. I teraz, kiedy oficerowie zbierali si w mesie na obiad, kadego z nich przy wejciu witao baczne spojrzenie admiraa. Zgodnie z tradycj niepisanej etykiety, zajmowano z gry ustalone miejsca: w kocu stou - zastpca dowdcy, na prawo od niego - dowdca, na lewo - starsi specjalici, a dalej modsi oficerowie. Wszyscy mieli na sobie czyste biae kitle. Obiad skada si ze wieego misa i drobiu, co nieczsto zdarzao si podczas rejsu. Wszyscy byli w podniosym nastroju. Cieszyli si, e wkrtce nastpi poczenie z eskadr Roestwienskiego. Dotychczas przypuszczali, e te pi okrtw Niebogatowa bdzie musiao na wasn rk przedziera si do Wadywostoku. Nie wiadomo po raz ktry omawiano znw na rne sposoby przysze starcie z Japoczykami. Ale teraz, kiedy si dowiedziano, e eskadry wkrtce si pocz, wicej byo w rozmowach otuchy i wiary w zwycistwo. Niektrzy nie ukrywali trudnoci dowodzc, e flota japoska spotka ich przy swych brzegach i e jest dwa razy silniejsza od eskadry rosyjskiej. Dowdca okrtu Mikucha-Makaj, zazwyczaj skpy w sowa, dzisiaj jako szczeglnie powesela i rozgada si. Obdarzony dobr pamici i oczytany, mg bdc w nastroju oczarowa ciekaw rozmow. Zwracajc si do wszystkich obecnych dowdca powiedzia z zapaem: - Panowie, winszuj wam otrzymanych nowin. Nie bdziemy teraz dyskutowa, kto jest silniejszy, a kto sabszy. Bdziemy pamitali o jednym - jestemy marynarzami floty wojennej, onierzami. Naszym zadaniem jest walczy, broni do ostatka honoru swej ojczyzny i jeeli bdzie trzeba umrze. Ale wszyscy wiecie, czym jest nasza eskadra i jak si zbroia. Na pomoc II Eskadrze wysano nas pod naciskiem opinii publicznej. Okrt, ktrym mam zaszczyt dowodzi, nigdy nie by przeznaczony na tak dalek wypraw. Ale tak czy inaczej - bdziemy si bili. Po to pyniemy. A w historii wojen morskich - o tym wanie chc dzisiaj przypomnie - byo mnstwo przykadw, kiedy liczebnie sabsi bili silniejszych. Mikucha w milczeniu spojrza na wiszcy w mesie portret F. F. Uszakowa i w podnieceniu cign dalej poruszajc gstymi miedzianoczerwonymi brwiami: - Panowie, na czym polega tajemnica takich zwycistw? Spjrzcie, jak bacznie patrzy na nas teraz Fiodor Fiodorowicz. Wszyscy powinnimy bra przykad z tego niezwykego czowieka. Kady z nas bdzie odwany w boju, eby mie zaszczyt prosto, miao patrze mu w oczy. Ile razy i z jak niebywaym powodzeniem Fiodor Fiodorowicz dowodzi w bitwach rosyjskimi eskadrami. W kadym spotkaniu rosyjskiej eskadry z tureck pksiyc pada przed bander w. Andrzeja. Geniusz wojenny

Fiodora Fiodorowicza przyprawia Turkw o drenie. Za jego czasw Rosja panowaa cakowicie na Morzu Czarnym. Potem polityka midzynarodowa tak si potoczya, e Uszakow sam musia broni Turkw. Na Morzu rdziemnym pobi na gow Francuzw. Pod jego dowdztwem okrty rosyjskie po kolei zdobyway ich miasta nadmorskie. Mikucha-Makaj powsta ze wzniesion szklank. Wszyscy siedzcy przy stole poszli za jego przykadem. Wskazujc na wiszcy na cianie portret admiraa, dowdca zamiast toastu powiedzia: - Panowie, dajmy tu Fiodorowi Fiodorowiczowi sowo honoru onierzy rosyjskich, e przy spotkaniu z Japoczykami bdziemy si bili do ostatka. To bojowe spotkanie w najgorszym razie zakoczy si nieszczliwie, ale w kadym wypadku okryje nas saw i przysporzy chway pamici czowieka, ktrego imi nosi nasz okrt. Trcili si kieliszkami, wypili i zabrali si do jedzenia. Podczas obiadu kilkakrotnie wracano do rozmowy o Uszakowie. To dowdca, to oficerowie z zapaem wspominali wyczytane w ksikach fakty z ycia i dziaalnoci admiraa. Na wyrywki przytaczali przykady wspaniaych czynw jego eskadry na Morzu rdziemnym, we Woszech, w Grecji, na brzegach Morza Joskiego i Adriatyckiego, gdzie marynarze rosyjscy wyzwalali narody z niewoli. Czyny wojenne Uszakowa rzeczywicie byy nieprzecitne. Fiodor Fiodorowicz Uszakow urodzi si w 1745 roku. W spadku po rodzicach otrzyma 19 dusz w powiecie tiemnikowskim guberni tambowskiej. Ubogi by z niego dziedzic. Bardzo kocha Rosj i swymi zwycistwami wsawi jej imi na morzach. Jako admira wykaza duo inicjatywy, by twrc rosyjskiej taktyki morskiej. W wojnie z Turkami na Morzu Czarnym i z Francuzami na rdziemnym odnis wiele wietnych zwycistw. Turcy przezwali go Uszak-pasza, a Turczynki jego imieniem straszyy psotne dzieci. Twierdza na wyspie Korfu na Morzu rdziemnym zawsze bya uwaana za niedostpn. Nie potrafia si oprze dopiero flocie rosyjskiej 20 lutego 1799 roku. Byo to jedno z najwspanialszych zwycistw rosyjskiej marynarki, ktre ostatecznie wsawio na caym wiecie nazwisko Uszakowa jako wielkiego wodza floty. W tym samym czasie inny wielki wdz rosyjski, Suworow, walczy w pnocnych Woszech przeciwko Francuzom. Dowiedziawszy si o zwycistwie Uszakowa powiedzia: auj, e w zdobywaniu Korfu nie braem udziau choby jako miczman... Uszakow donosi stale Suworowowi o swoich operacjach na morzu. Pewnego razu oficer niemiecki wrczajc Suworowowi przesyk od Uszakowa nazwa admiraa panem admiraem von Uszakow. Suworow, rozgniewany, krzykn na Niemca: Zabierz sobie swoje von i daj je komu chcesz, tylko nie mnie. A zwycizc floty tureckiej i tego, ktry wstrzsn Dardanelami, nazywaj po rosyjsku: Fiodor Fiodorowicz Uszakow. Angielski admira Nelson w tyme okresie pisa do Uszakowa: Serdecznie winszuj waszej ekscelencji zdobycia Korfu i mog zapewni wasz ekscelencj, i sawa ora wiernego sojusznika jest mi rwnie droga jak sawa mojego monarchy... Wtpliwe, czy szczerze zachwyca si zwycistwami Uszakowa, gdy Nelson jako sojusznik Rosji w wojnie z Francj bynajmniej nie pomg flocie rosyjskiej. W roku 1799 dwaj wielcy wodzowie spotkali si w Palermo. Nelson by przekonany, e Uszakow ukoni mu si z atencj i stanie si pokornym narzdziem w rkach Anglii. Ale zadufany w sobie Anglik zawid si w swoich nadziejach. Stao si inaczej: admira rosyjski, czowiek z natury mdry i niezaleny, nie narazi na szwank godnoci Rosji i uparcie broni interesw swojej ojczyzny. Rozczarowany Nelson w licie do lady Hamilton pisa o Uszakowie, e dumnie si nosi i e pod jego uprzejm powierzchownoci kryje si niedwied. Uszakow by jedynym rywalem Nelsona, jeli chodzi o saw na morzu. Ale w starej Rosji Uszakow nie cieszy si tak wielk popularnoci jak Nelson w Anglii. W Anglii kady ucze zna swego admiraa. A w Rosji poza oficerem marynarki mao

kto wiedzia o bohaterze narodowym Uszakowie, jedna czy dwie ksiki - oto wszystko, co o nim napisano. Carowie nie bardzo cenili Uszakowa. Nie podobaa im si jego samodzielno i dlatego trzymano go z dala od dworu. Nie sta si obudnym dworakiem carskim. Tote by zmuszony majc szedziesit dwa lata w peni si poda si do dymisji i osi w swojej rodzinnej wsi w guberni tambowskiej, gdzie te umar w 1817 roku. Zapomniany w Rosji carskiej, by ulubionym bohaterem w Grecji. Wyspa Itaka ofiarowaa mu wybity na jego cze medal, na ktrym by wizerunek Uszakowa w zbroi staroytnego wojownika greckiego, z napisem: Odyseusz. Na innym otrzymanym od Grekw medalu dokoa jego portretu widnia napis: Synny czcigodny Fiodor Fiodorowicz Uszakow, najwybitniejszy wdz floty rosyjskiej; na odwrocie za: Cefalonia - oswobodzicielowi wszystkich wysp Joskich. We Woszech Uszakow wsawi si nie tylko walecznoci, ale i mdr polityk. Wosi byli zachwyceni bohaterstwem rosyjskich marynarzy. 3 czerwca 1799 roku Uszakow desantem zdoby Neapol, a w listopadzie tego roku uczestniczy w zajciu Rzymu. By to ogromny tryumf ora rosyjskiego. Wraliwi poudniowcy, wyzwoleni spod panowania Francuzw, z ciekawoci przygldali si mnym wojakom Pnocy i witali ich okrzykami zachwytu. Czyny bojowe admiraa na zawsze pozostan chlub marynarki rosyjskiej. Pod jego dowdztwem flota rosyjska bya niezwyciona, a straty w ludziach znikome. Do powiedzie, e eskadra Uszakowa w czasie caej wyprawy 1799 roku, kiedy to odniosa tyle gonych zwycistw na Morzu rdziemnym, stracia tylko czterystu ludzi. Najbardziej zadziwiajce byo to, e z pidziesiciu trzech kampanii morskich, ktre Uszakow odby w swoim yciu, w czterdziestu trzech dowodzi osobicie i nie przegra ani jednej bitwy. Wszystkie te fakty byy dobrze znane oficerom pancernika Uszakow. W czasie wyprawy nieraz wszczynali rozmow o sawnym admirale. Na adnym okrcie nie kochano go tak jak na tym. Byo to zasug dowdcy. Przy kadej nadarzajcej si okazji Mikucha wpaja swoim oficerom idee wojenne i tradycje bojowe niezwycionego wodza floty. Takie rozmowy o Uszakowie spotykay si z duym zainteresowaniem. Odpowiaday one jak gdyby na myli, wtpliwoci i zagadnienia, ktre nurtoway oficerw w czasie tego dalekiego rejsu. W tym samym duchu wychowywano rwnie ca zaog pancernika. Pod koniec obiadu w mesie wszyscy byli bardzo weseli. Bufetowy Jegor Sorokin i ordynansi ju roznosili czarn kaw, ale rozmowy o Uszakowie nie przerywano. Podniecony ni i zaczerwieniony od wina, zastpca dowdcy Musatow zacz mwi gono, starajc si zaguszy panujcy haas: - Panowie, szczeglnie utkwi mi w pamici taki charakterystyczny fakt z ycia Uszakowa. Nawet w zgieku bitwy nie opuszczao go nie tylko mstwo, ale i poczucie humoru. W roku 1791 admira Said Ali wyruszajc z Konstantynopola na wojn, zoy sutanowi przysig, e przyprowadzi Uszakowa jako jeca. Wie o tym dotara do rosyjskiego admiraa. Rozgniewany Fiodor Fiodorowicz w bitwie koo przyldku Kaliakri specjalnie stara si zagarn okrt z admiraem Saidem Alim. Przechodzc w czasie bitwy obok rufy tureckiego okrtu admiralskiego Uszakow z pokadu rufowego gono zawoa: Ty nicponiu! Ja ci oducz dawania takich obietnic! Rzeczywicie, panowie, w tej bitwie flota turecka zostaa pobita na gow. Szczeglnie ucierpia okrt admiralski Saida Ali. I tylko noc uchronia pyszaka od dostania si do niewoli.

Opowiadanie Musatowa zostao nagrodzone gonym miechem i oklaskami. Zebrani byli podnieceni i weseli. Dowdca te si umiecha. Wydawao si, e ludzie zapomnieli o wszystkich potwornych trudach dalekiej wyprawy i dugiej rozce z ojczyzn, jakby ten obiad odbywa si nie na penym morzu, na okrcie wojennym idcym na spotkanie wroga, ale w kasynie morskim w Kronsztadzie. Mikucha wsta, podzikowa oficerom za gocinno i wyszed. Po nim zacza si rozchodzi i reszta zebranych. Jeden z oficerw, dobrze podchmielony, zatrzyma si w drzwiach, popatrzy na portret Uszakowa i kiwajc gow powiedzia: - Wszystko to racja, ale kto prowadzi nasz eskadr? I umiechnwszy si gorzko, wyszed na korytarz. W mesie pozostali na gospodarstwie ordynansi i bufetowy Jegor Sorokin. Z satysfakcj dopijali resztki wina i dojadali zakski. Sorokin porzdnie si wstawi. Chwiejc si, z tak sam jak zawsze zrcznoci sprzta butelki i dzwoni talerzami mruczc co pod nosem. Nogi pod bufetowym uginay si, zatacza si mocno. Nagle zatrzyma si przed portretem Uszakowa. Przypomnia sobie, co tu o nim mwiono, i z podniesion szklank wina zwrci si do portretu: - Wasza ekscelencjo... I ja omiel si wypi... Panie admirale... Niech pan nie patrzy na mnie tak surowo. Jestem may czowiek. Odpowiedzialno mam niewielk. Na razie pod moj komend s tylko butelki. A w bitwie zobaczymy - i dla mnie znajdzie si robota... Za wieczny odpoczynek pana, Fiodorze Fiodorowiczu, i za zdrowie naszego ora... Nasz Wodzimierz Nikoajewicz to czowiek na pana miar. Dzielny dowdca. No, pyniemy!... Przechyliwszy w ty gow Sorokin wyprni szklank. Nie mogc usta w miejscu, zachwia si i wpad na ordynansw; ci cofnli si z gonym miechem. A Sorokin utkwiwszy w nich oczy jakby szklane hukn tonem zwierzchnika: - Tu paka trzeba, a wy, nieuki, miejecie si. Teraz ju nie ma takich dzielnych admiraw jak Fiodor Fiodorowicz. - A jake, wedug ciebie, Roestwienski... nie jest dzielny? - zapyta jeden z ordynansw. Zamiast Sorokina odpowiedzia mu inny ordynans: - Nie ma co gada... Bardzo dzielny, ale nie od tej strony... Naszych braci marynarzy natuk co niemiara... Wszyscy jednoczenie gono si rozemiali, ale nagle ucichli. Twarze ich spowaniay. Nastawili uszu. Za drzwiami mesy day si sysze kroki. Rozmawiajcy zaczli si krzta dokoa nie sprztnitych stow.

Uszakow w akcji W jakie trzy tygodnie pniej, 14 maja, przy spotkaniu z gwnymi siami nieprzyjaciela pancernik Admira Uszakow na pocztku bitwy szed jako ostatni w zespole Niebogatowa. Oficerowie i zaoga zajmowali swoje stanowiska zgodnie z instrukcj bojow. W kabinie na pomocie bojowym by tok. Oprcz dowdcy znajdowali si tu jego najblisi pomocnicy: oficer nawigacyjny, artylerzysta, torpedominer, a z zaogi - sternik, cznicy i inni marynarze obsugujcy telefony i tuby gosowe. Mikucha przylgn do szczeliny w pancerzu pomostu bojowego. Eskadry zbliay si do siebie. Togo

niespodzianie zrobi zwrot w lewo, tworzc ptl. Roestwienski, chocia otworzy ogie, nie wykorzysta jednak bdnego manewru nieprzyjaciela i nie natar na niego. Mikucha spodziewa si, e admira da sygna do natarcia, ale sygnau nie byo. Oderwawszy si gwatownie od szczeliny chwyci si za gow i w zdenerwowaniu zawoa: - Mj Boe, co on robi? Trzeba zaatakowa w szyku czoowym. Znowu bdziemy mieli Wafangou36... Dowdca ze smutkiem patrzy na swoich pomocnikw, jakby oczekiwa od nich potwierdzenia. Lecz oni milczeli. Teraz i dla nich byo jasne, e Roestwienski przeoczy najdogodniejszy moment do natarcia. Mikucha odwrci si i przyoy lornetk do oczu. Zaoga Uszakowa z wielk gorliwoci wykonywaa swoje obowizki. Nigdy na okrcie nie panowaa tak naprona atmosfera jak wwczas. Gronie obracay si wiee podnoszc wysoko w gr lufy 10calowych dzia szukajcych celu na horyzoncie. Wystrzay ich byy miarowe, silne i oguszajce. Sabiej, ale czciej, jak w popiechu, waliy armaty 120-milimetrowe. Od salw trzs si cay kadub krownika. Wszyscy byli w ruchu, caa praca ludzi i mechanizmw bya tak skoordynowana, jakby okrt stanowi jednolity ywy organizm. Bitwa stawaa si coraz gortsza. Pancernik Admira Uszakow wraz z innymi okrtami bez ustanku strzela do nieprzyjaciela. Nieprzerwane wystrzay jego dzia zleway si z oglnym hukiem. Zdawao si, e nad morzem rozptaa si niebywaa burza: salwy dziaowe, bliskie i dalekie, rozlegay si jak uderzenia piorunw, wody pkay i grzmiay elazem, a w powietrzu jak gdyby drgay i huczay jakie gigantyczne struny. Caa uwaga oficerw obserwujcych bitw z kabiny na pomocie bojowym bya skierowana na lew stron, gdzie przecigajc eskadr rosyjsk rozcigna si w pkole kolumna okrtw nieprzyjacielskich. Na jednym z nich wybuchn poar ogarniajc go kbem czarnego dymu. Mikucha zauway z radoci: - Doskonale! Pociski rosyjskie trafiay i w inne okrty. Podnosio to w marynarzach nastrj bojowy. Lecz nagle z piersi sygnalisty wyrwa si zdawiony okrzyk podobny do jku: - Oslabia tonie!... Wszyscy odwrcili si w prawo i zobaczyli, jak wielki okrt najpierw pooy si na lew burt, a potem szybko si przewrci i zaton. Na miejscu zatonicia pod silnym ogniem nieprzyjaciela zbliay si torpedowce, by ratowa ludzi. Wkrtce wyszed z szyku pancernik flagowy Suworow, na ktrym powiewaa flaga admiraa Roestwienskiego. Eskadra zostaa bez naczelnego dowdztwa. Poprowadzi j pancernik Aleksandr III. Ale pod nieprzyjacielskim ogniem szyk torowy okrtw rosyjskich zacz si zaamywa; wychodziy z linii to w prawo, to w lewo. Aeby unikn zderzenia z jakim idcym z przodu okrtem, Mikucha nastroszywszy miedzianoczerwone brwi rozkaza dobitnie: - Prawo na burt! Po upywie p minuty rozlega si inna komenda: - Ster lewo na burt!

36

Wafangou - miejscowo w Mandurii, o 150 km na pnoc od Portu Artura, znana z poraki armii rosyjskiej w czerwcu 1904 r. (Przyp. red.)

Czasem trzeba byo zastopowa maszyny. Mikucha warkn: - Idziemy jak stado. I zaraz, jakby odpowiadajc na wasne myli, doda: - Dobrze si wyrazi Napoleon... Oficerowie pytajco spojrzeli na dowdc, ale nie doczekali si koca zdania. By moe, obserwujc bitw przypomnia sobie wypowied wielkiego wodza goszc, i armia bez gowy jest niczym. I rzeczywicie sytuacja eskadry stawaa si coraz cisza. Pociski nieprzyjacielskie zaczy coraz czciej przelatywa z gronym wistem nad pancernikiem Uszakow. Oficerowie i marynarze spogldali na dowdc. Ale w bitwie by on spokojniejszy ni w cigu caej wyprawy i z zimn krwi wydawa rozkazy. W pewnej chwili, kiedy nieprzyjaciel ukaza si z prawej strony burty, Mikucha zapyta: - Dlaczego wiee milcz? - Nie mog ustali odlegoci - odpowiedzia starszy artylerzysta, lejtnant Dmitriew. - A bateria? - Take. - Przynaglijcie wic dalmierzystw. Z dachu kabiny na pomocie nawigacyjnym, gdzie ustawiono dalmierz, da si sysze donony gos: - Do nieprzyjaciela czterdzieci kabli. Dwie wiee wstrzsajc powietrzem bysny ogniem ze swych dzia. W duej odlegoci przed jednym z nieprzyjacielskich okrtw podniosy si cztery supy wody. W kabinie na pomocie bojowym sycha byo uwagi: - Kierunek dobry, ale strzay o wiele za krtkie. Dowdca niczym nie zdradza swego zdenerwowania i tylko na jego rudowsej twarzy jakby silniej kurczyy si minie. W tym samym czasie na pokadzie bateryjnym prawej burty czynne byo tylko jedno dziao 120milimetrowe. Drugie zamilko. Na pomocie nie wiedziano, co si tam stao. Praw bateri dowodzi miczman Ditow, wysoki mody czowiek o ciemnoblond wosach. Zdajc sobie spraw z wagi i odpowiedzialnoci swej funkcji przynagla artylerzystw, eby szybciej adowali dziaa, a sam przez lornetk obserwowa skuteczno ognia. Nage obejrza si w stron jednego z dzia i krzykn: - Dlaczego nie strzelacie? - uska zgnieciona, pocisk nie dochodzi - odpowiedzia artylerzysta starajc si dopchn go rkoma. Ditow rozkaza: - Czego si grzebiecie? Dopchn zamkiem.

Rozmow t usysza zbrojmistrz torpedo-artyleryjski IIja Worobiew, ktry wanie przyszed na pokad z komory amunicyjnej. Zwrci si do miczmana: - Tak nie mona robi, wasza wielmono. Pocisk moe si jeszcze bardziej zaklinowa albo - bdzie nieszczcie. Na jednym okrcie zabio w ten sposb dwunastu ludzi. Ditow z pocztku speszy si, a potem krzykn: - Bez gadania tam! Milcze! Wykonywa moje rozkazy! Artylerzyci, niezdecydowani, znieruchomieli przy dziale. Nie mona byo nie wykona rozkazu zwierzchnika, a rwnoczenie zagraaa im bezcelowa mier. Worobiew spokojnie owiadczy: - Wasza wielmono, zaraz wemiemy specjalne obcgi i w mig wycigniemy zagwodony pocisk. Miczman w porywie zapalczywoci sam rzuci si do zamka, ale Worobiew zagrodzi mu drog i z kolei podnis gos: - Moe mnie pan na miejscu zastrzeli, ale ja pana do dziaa nie dopuszcz. Spojrzenia ich skrzyoway si. Worobiew sta, mocny i niezachwiany jak pancerz okrtu. Miczman, zdawao si, zrozumia swj bd, a jednak krzykn: - Zapamitaj sobie, Worobiew: po bitwie pjdziesz pod sd. I cofnwszy si poszed do drugiego dziaa. Po upywie kilku minut rcznymi obcgami wycignito pocisk z dziaa, ktre znw zahuczao wystrzaami. Ju przeszo dwie godziny trwaa bitwa Rosjan z gwnymi siami Japoczykw. Uszakow, ktry zdy ju wystrzeli setki pociskw, wci by nietknity. Ale oto Aleksandr III przechylajc si wyszed z szyku. Eskadra japoska, pragnc wykoczy go jak najszybciej, skoncentrowaa na nim wzmoony ogie. Obok niego przechodziy rosyjskie okrty. Wanie w tym momencie Uszakow zrwna si z Aleksandrem i majc go na lewym trawersie, a na prawym eskadr japosk, sta si przypadkowym celem dla nieprzyjaciela. Pociski skierowane w Aleksandra III nie dolatyway do niego, za to wokoo Uszakowa zaczo si wzbija mnstwo supw wodnych. Po kilku minutach na okrcie powstay uszkodzenia i straty w ludziach. Pierwszy pocisk duego kalibru trafi w przedzia dziobowy. Przebijajc przy pitnastej wrdze praw burt na linii wodnej, zrobi dziur o rednicy trzech stp. Jego odamki przebiy rurocig parowy wiodcy do windy kotwicznej oraz hydrant poarowy. Szef drenaystw, jego pomocnik i dwaj marynarze zostali zabici na miejscu. Czterej marynarze zostali ranni, ale otrzymawszy na punkcie opatrunkowym pomoc lekarsk wrcili na swoje stanowiska. Pod kierownictwem mechanika drenaysty, porucznika Delepowa, marynarze zatykali przestrzelin. Przedostajc si przez ni wod spuszczono do komory lin kotwicznych i wypompowano turbinami. Gorzej byo z drug przestrzelin w ustpie na dziobie. Pki bitwa trwaa w caej peni, nie mona byo jej zatka. Trzeba byo uszczelni drzwi w grodzi wodoszczelnej na dziesitej wrdze. Cay ten przedzia napeni si wod. Okrt osiad na dzib i nawet przy maksymalnej iloci obrotw straci na szybkoci, jakby okula. Przy tym ster zacz le pracowa, jak gdyby odmawia posuszestwa woli ludzkiej. Rurocig poarowy, przebity pociskiem w dwch miejscach, nie mia na caej swej dugoci ani jednego rozdzielacza. Dlatego przesta by uyteczny pozbawiajc okrt gwnej broni w walce z poarami. Na szczcie, pki maszynista Maksimow i lusarze naprawiali rurocig, poar na okrcie nie wybuchn.

Trzeci pocisk rozrywajc si wywierci znaczne wgbienie w wiey na rufie i uszkodzi pokad. Wwczas po raz drugi zosta ranny modszy bosman Grigorij Mitriukow, ale nie pozosta na punkcie opatrunkowym, lecz w dalszym cigu peni swoje obowizki. W cigu dziennej bitwy pancernik nie otrzyma ju wicej trafie. Gdy zapad zmierzch, admira Niebogatow podnis na Nikoaju sygna: I za mn - kurs nord-ost 23. Ocalae po bitwie okrty zaczy posuwa si za nim w szyku torowym. Eskadra zwikszya szybko, ale Uszakow na skutek przestrzeliny zanurza si dziobem i zacz pozostawa w tyle. W tym czasie z przeraeniem zauwaono, jak z ciemnoci sunie na niego z lewej strony jaki okrt. - Co wy robicie? Dokd was niesie? - zaczto woa z rufy Uszakowa. Na tamtym okrcie take sycha byo trwone okrzyki. Okrty mogy si zderzy. - Ca naprzd! - gono zakomenderowa z pomostu Mikucha-Makaj. Okazao si, e okrtem, ktry grozi zderzeniem, by pancernik Sjeniawin. Przelizn si obok rufy Uszakowa o jakie pitnacie stp. Okrty rozminy si szczliwie. Jedno niebezpieczestwo mino, ale zbliao si drugie. Zaczy si ataki torpedowcw. Na rozkaz dowdcy nie strzelano z dzia, reflektory nie wieciy. Tylko ciemno moga by pewn ochron. Z Uszakowa zauwaono, jak obok, nie dostrzegajc go, przeszo kilka torpedowcw. Spieszyy ku smugom wiata na horyzoncie, wabione reflektorami innych okrtw rosyjskich. Artylerzyci stojcy przy zaadowanych dziaach z napreniem wpatrywali si w ciemno, ktr w oddali przecinay niebieskie smugi reflektorw. Z okrtw odpierajcych ataki torpedowcw dochodziy oddalone guche wystrzay. Ale idcy bez wiate Uszakow milcza, milcza nawet wtedy, kiedy w pobliu jego rufy wynurzyy si trzy torpedowce japoskie i oddalajc si znikny z oczu. Marynarze przeyli chwile pene lku. Na pomocie Mikucha-Makaj przypomnia przy tej okazji o rozkazie Niebogatowa i powiedzia: - Zupena ciemno to najlepsza obrona przed torpedowcami. Admira ma suszno. Przecie ci nocni rozbjnicy omal nie rozwalili nas. Na pokadzie marynarz Selg, wesoy z natury, nigdy nie traccy humoru podczas wyprawy, zawoa radonie: - Wic yjemy, chopcy! Nawet lejtnant Gesehus, zawsze zamknity w sobie, nie zwracajcy si do zaogi ani zym, ani dobrym sowem, nie wytrzyma i skubic zaniedban brdk odezwa si do artylerzystw: - Japoczycy zbliyli si do nas prawie na odlego strzau rewolwerowego. Prawdopodobnie wzili nasz pancernik za swj wasny okrt. A moe spieszc do okrtw, ktre wiec reflektorami, nie zauwayli nas. W kadym razie pod oson nocy pyniemy jak w czapce-niewidce. W innych czciach okrtu cudem ocaleni ludzie rwnie dzielili si wraeniami o minionym chwilowo niebezpieczestwie. Okoo pnocy ataki torpedowcw ustay. Wiatr zacz sabn. Oboki si przerzedzay i w przerwach midzy nimi wieciy gwiazdy.

Na pomocie sta dowdca okrtu Mikucha-Makaj wpatrujc si w ciemny horyzont. Przy nim znajdowali si oficerowie i marynarze. Nie spali przeszo dob, stoczyli bitw i teraz, zmczeni, z niesychanym wysikiem walczyli ze snem. Przyszed zastpca dowdcy Musatow i zwrci si do Mikuchy: - Gdzie si znajdujemy, Wodzimierzu Nikoajewiczu? - Ja take nad tym myl. Kurs trzymamy waciwy, ale gdzie si znajdujemy - na razie nie wiadomo. Dowdca zwrci si do drzemicego starszego artylerzysty, lejtnanta Dmitriewa: - Niech pan pamita, Mikoaju Nikoajewiczu, eby bez mojego rozkazu ani ognia nie otwiera, ani wiate nie zapala. Na razie moe pan troch pospa, a ja pjd do kabiny nawigacyjnej. - Rozkaz - odpowiedzia starszy artylerzysta wyprajc si przed dowdc. Uszkodzony pancernik Uszakow samotnie szed w nieznan nocn dal. Jego orodkiem kierowniczym staa si teraz kabina nawigacyjna. Pracowano tam w napreniu nad okreleniem miejsca, w ktrym znajdowa si okrt. Nad map pochyli si mczyzna redniego wzrostu. Mimo wszystkich przey w czasie bitwy i niespokojnej nocy wyglda jak zawsze bez zarzutu. Starannie zaczesane ciemne wosy ocieniay biao jego penej twarzy. Min mia tak zatroskan, jakby przygotowywa si do egzaminu w Korpusie Morskim i nie tracc przytomnoci umysu stara si rozwiza trudne zadanie. By to jeden z najlepszych oficerw, ulubieniec zaogi, starszy oficer nawigacyjny, lejtnant Maksimow. Drzwi od kabiny otworzyy si i na progu zjawi si dowdca. Jego przybycie nie zdziwio nawigatorw, rozumiejcych, e od nich teraz zaley rozwizanie odpowiedzialnego zadania. Nie odrywajc si od swej pracy Maksimow odwrci twarz ku przybyemu. Spod zaspionych brwi dowdcy bysny dobrze znane niebieskie, mdre oczy Dla podkomendnych lnia w nich przyjazna serdeczno poczona z twardym daniem spenienia obowizku. Mikucha podszed do rozwinitej na stole mapy i nachyli si. Wskazujc na ni kikutami palcw kalekiej prawej rki powiedzia pgosem: - Moe jednak jako okrelimy to miejsce. - Chyba tylko gwiazdy nam to powiedz - odrzek starszy oficer nawigacyjny Maksimow kierujc si ku wyjciu wraz ze swym pomocnikiem. - Tylko pamitajcie, panowie gwiadziarze, kada minuta jest droga, nie zrbcie aby omyki w obserwacji - upomnia ich Mikucha. Dowdca zosta w kabinie. Morzy go sen. By moe, walczc z sennoci, przypomnia sobie opowiadania starszego brata, synnego podrnika rosyjskiego, ktry nieraz znajdowa si pord dzikich w cikiej opresji. Ale brat jego mia szczcie i zawsze si jako umia wywika z najbardziej kopotliwych i beznadziejnych sytuacji. Czy uda si to rwnie jemu, dowdcy przedziurawionego okrtu? Mikucha podpar gow rkami i zamkn oczy. W tym czasie wiea dziobowa ya swoim wasnym yciem. Do penicych sub artylerzystw przyszli zbrojmistrz torpedo-artyleryjski IIja Worobiew i cznik starszego artylerzysty Czernow. Rozmawiali nie krpujc si obecnoci dowdcy wiey, lejtnanta Tyrtowa. Oficer ten, krewny kierownika ministerstwa marynarki, jako czowiek sprawiedliwy, cieszy si na okrcie oglnym powaaniem. Marynarze lubili go rwnie i za to, e wicej ni inni oficerowie opowiada im o yciu i bohaterskich czynach admiraa Uszakowa.

Worobiew poklepa Czernowa po ramieniu i powiedzia: - Ech, Wania, przyjacielu miy! Chwalisz si swoim starszym artylerzyst, a w gruncie rzeczy jest cakiem inaczej. Pamitasz, jak na Krecie twj Dmitriew przyszed na miejsce Gawriowa? Gdzie on mia wtedy oczy! Gawriow wtryni mu dziaa niezdatne do niczego. Nasze wiee remontowano w drodze. Komisja przyjmowaa je z Zakadw Obuchowskich take w drodze i rzekomo wszystko znaleziono w porzdku. A jednak kto si na tym obowi. Lejtnant artylerii Gawriow po przyjciu dzia natychmiast zameldowa si jako chory. Ja, oczywicie, nie jestem lekarzem, ale jego choroba wydaa mi si podejrzana. Medycyna nie zna takiej. Czy nie bya to choroba zota? I tu potkn si twj Dmitriew, a teraz my pacimy za niego wasn skr. Te dziaa nie maj waciwego kta podniesienia do strzelania na dalszy dystans. Mechanizmy wieowe ledwie si trzymaj na sowo honoru komisji przyjmujcej. Najgorsze to, e rozluniaj si piercienie umacniajce dziaa. Dlatego te nasza gwna artyleria jeszcze wczoraj zakoczya sw sub. Na oko - straszne dziaa, ale niedugo ju z nich postrzelasz. Tyle szkody zrobi nieprzyjacielowi, co wronom strachy w ogrodzie. Powiedz, prosz, co my wobec tego bdziemy robili, kiedy si spotkamy z Japoczykami? Czernow nie dopuszczajc myli, e jego zwierzchnik mgby si omyli, machn rk: - Nie ple gupstw. Dziaa jak dziaa; jeszcze niele postrzelaj. Artylerzyci jednak przerwali Czernowowi i poparli Worobiewa. Day si sysze potakiwania: - Nie, Worobiew ma racj, dziaa ju wczoraj si wykoczyy. - Robi wiele haasu, ale co z tego? Duga posta Tyrtowa poruszya si. Zamilkli. Rozmawiajcy spojrzeli w jego stron. Tyrtow na sekund otworzy zaspane niebieskie oczy i powoli odwrci si twarz do ciany. Worobiew milcza chwil, potem zacisn pici i powiedzia przez zby z takim gniewem, jakby mia wroga przed sob. - Mamy takiego dzielnego dowdc, a bi si nie ma czym. Takiemu dowdcy naleaoby da dobry pancernik, a przynajmniej prawdziwe, dalekonone dziaa. Wtedy dalibymy im bobu. A teraz wleczemy si po morzu powoli jak sptane konisko. To tak boli, a serce w kaway... Nie dopowiedziawszy Worobiew, a za nim jego suchacze odwrcili si ku drzwiom. Do wiey wszed bosman Mitriukow. Ogarn spojrzeniem wszystkich obecnych, w milczeniu podszed do picego Tyrtowa i dotkn jego ramienia: - Wasza wielmono, dowdca wzywa pana na pomost nawigacyjny na odpraw. Bosman zwrci si do Czernowa i powiedzia: - A ty poszukaj prdko lejtnanta Dmitriewa. I jego tam wzywaj. Lejtnant Tyrtow wsta, obcign kitel i schyliwszy si znikn za drzwiami. Za nim wyszli z wiey bosman Worobiew i Czernow. W kabinie nawigacyjnej ju meldowano dowdcy o pooeniu geograficznym okrtu. Suchajc nawigatorw Mikucha rusza rudymi kpkami brwi i bacznie przyglda si starszym oficerom okrtowym wchodzcym do kabiny, jakby sprawdza gotowo kadego z nich do spodziewanych

trudw i prb. Skoczywszy rozmow z nawigatorami Mikucha wyprostowa sw zgarbion posta, poprawi okulary i zwrci si do zebranych: - Znajdujemy si teraz, panowie, w tym oto miejscu. Oficerowie podeszli do mapy. Wielki palec okaleczonej rki dowdcy wskazywa na mapie miejsce, w ktrym znajdowa si okrt. - Dzib pancernika jest zatopiony - cign Mikucha. - Wicej ni dziesi wzw pancernik nie zrobi. Nasza eskadra jest przed nami. Myl, e naley trzyma si tego samego kursu: nord-ost 23. Dla nas wane jest teraz tylko to, by przemkn si obok nieprzyjaciela, zanim zacznie wita. Nie zdoamy ju dogoni naszej eskadry. Bez wzgldu na to sami bdziemy si przedzierali do Wadywostoku. To wszystko. A co wy, panowie, sdzicie? Dowdcy nikt nie oponowa. Zreszt nie byo innych zda. Postanowiono wic na radzie wojennej pyn w tym samym kierunku do witu. Z kabiny nawigacyjnej dowdca przeszed na pomost. Oficerowie rozeszli si na stanowiska. miertelne znuenie po dziennej bitwie i nieustannej wachcie walio marynarzy z ng: kadli si byle gdzie, ale spali czujnie i niespokojnie. Najwaniejsze za byo to, e wszystkich przejmowaa trwog niepewna przyszo: nikt nie wiedzia, co przyniesie dzie jutrzejszy.

Tragedia zbyt krtkich strzaw Nadszed 15 maja. Ranek by spokojny, morze lekko falowao. Uszakow ryjc dziobem szed poprzednim kursem. Soce oderwawszy si od powierzchni morza zawiso nad widnokrgiem. Z prawej strony od dziobu ukazay si cztery dymki okrtw. Wrd porannej mgy ich sylwety byy ledwie widoczne. Na Uszakowie wszyscy byli przekonani, e to swoi wzito kurs na nie. Na prno jednak maszyny pancernika robiy maksymaln ilo obrotw - odlego od nieznanego zespou okrtw nie zmniejszaa si. Wkrtce i z lewej strony, nieco wprzd od trawersu, na promiennym horyzoncie zarysoway si smuki dymu. Byo to pi okrtw, ktre zbliay si, by przeci kurs Uszakowa. Nie od razu rozpoznano w nich stare pancerniki japoskie. Dowdca rozkaza zmieni kurs na ost. Oba zauwaone zespoy okrtw stopniowo znikay z horyzontu. Jednak kady rosyjski marynarz rozumia, e nie udao si przej niepostrzeenie. Niepokj jeszcze si powikszy, kiedy z tyu po prawej stronie zarysoway si maszty dwch okrtw - maego i duego. W miar jak si zbliay, staway si coraz wysze, tak jakby wyrastay z wody. Potem zarysoway si ich kontury. Na pomocie ju stwierdzono, e s to: krownik rozpoznawczy Citoze i jaki torpedowiec. Mikucha-Makaj nie spuszczajc ich z oczu zarzdzi: - Alarm bojowy! Wysokim i krtkim dwikom trbki akompaniowao warczenie bbnw. Marynarze znajdujcy si na grnym pokadzie rozbiegli si na swoje stanowiska. Pies Kagan zaskowycza i podwinwszy ogon, zbieg po trapie do kajut mieszkalnych. Zawsze si bal alarmu bojowego. Teraz jednak odnosio si wraenie, e i on popieszy zaj stanowisko zgodnie z instrukcj bojow.

Owiecona promieniami soca bandera w. Andrzeja nie po wiewaa ju na tylnym maszcie, ktry poprzedniego dnia zosta strcony odamkami, ale na prawym noku grotrei. Wedug regulaminu bojowego sta przy niej na stray podoficer Wasilij Prokopowicz. Wczorajsza dzienna kanonada oguszya go zupenie, ale rano znowu by na swym stanowisku. Na dachu kabiny nawigacyjnej, gdzie zostay umieszczone dalmierze, znowu jak w czasie wczorajszej bitwy znajdowali si wraz z sygnalistami oficerowie: miczman Sipiagin i Tranze. Pierwszy by wysokim i szczupym blondynem o chopicej twarzy. Sprawia wraenie ucznia, ktry porwany czarem morza, uciek z domu rodzinnego, by szuka przygd. Drugi - niszy, o duej gowie, zamylony szatyn, w binoklach. Powinni byli sta przy dalmierzu na zmian. Ale jeszcze wczoraj powsta midzy nimi spr o to, ktry z nich pierwszy bdzie mia honor uczestniczy w bitwie. aden nie chcia ustpi drugiemu i razem penili wacht bojow. Pod ogniem nieprzyjaciela obaj przebyli tu do pnej nocy. Dzi z rana znowu widziano ich razem. Sipiagin i Tranze zaczli ju mierzy odlego. Ustalili, e do nieprzyjaciela jest czterdzieci kabli. Artylerzyci skierowali dziaa na Citoze, ale nagle krownik japoski wykona ostry zwrot i wraz z torpedowcem oddali si w kierunku ju przedtem dostrzeonych okrtw japoskich. Na Uszakowie odwoano alarm. Dowdca wielkim i jedynym palcem prawej rki przesun czapk na ty gowy i gono zakomenderowa: - Ster prawo na burt! Pancernik zrobi zwrot na pnoc. Przez jaki czas widnokrg by czysty. Wtem na pomocie wszyscy zamilkli i zaczli nasuchiwa: skd z daleka dochodziy sabe, guche detonacje Skierowano w stron wystrzaw lornetki, ale iskrzca si powierzchnia morza bya nadal pusta. Mikucha zwrci si do starszego oficera nawigacyjnego Maksimowa i powiedzia: - Nasi spotkali si z Japoczykami! Trzeba i na pomoc Niech pan dokadniej oznaczy kierunek. Mikucha ostrym wzrokiem wpi si w dal morsk. W tym samym kierunku patrzyli oficerowie i sygnalici. Wkrtce wszystko ucicho, ale oni dugo jeszcze suchali i milczeli. - Nie rozumiem, co si stao - powiedzia Mikucha, ze dziwieniem wzruszajc ramionami. - Istotnie, bitwa nie moga si tak prdko skoczy - zgodzi si Maksimow. Ta krtka wymiana strzaw midzy zespoem Niebogatowa a Japoczykami pozostaa zagadk dla wszystkich na Uszakowie. - No, teraz zaoga moe chyba zje obiad - powiedzia z ulg dowdca i zapali papierosa. Jak zwykle wyniesiono na pokad wdk. Marynarze zebrani z rnych czci okrtu popiesznie dzielili si wraeniami z chwil naprenia przeytych w oczekiwaniu bitwy. Na razie jednak nic Uszakowowi nie grozio. Niepokj zaogi przeszed w oglne oywienie. Kagan poczu zapach jedzenia i znw zjawi si na pokadzie. Zdawao si, e rozumie nastrj udzi. Wesoo obiega stoy marynarzy. Poniewa by ulubiecem wszystkich, kady mu co dawa ze swej porcji konserw misnych. Maszynista Maksimow zwabi psa i karmic go powiedzia: - Nie bj si, Kagan, Japoczycy uciekli. Zwierz, ale rozumie, co to alarm bojowy. Nie lubi strzelaniny. Spokj trwa niedugo. Marynarze znw z niepokojem obserwowali horyzont. To w jednym, to w drugim miejscu zaczy si ukazywa okrty nieprzyjacielskie, tak jakby morze zarastao nimi ze wszystkich stron. Uszakow zacz czciej wykonywa zwroty. Teraz wielu z utsknieniem

wspominao poprzedni noc. Tylko ciemno mogaby ocali uszkodzony okrt, A do nastpnej nocy byo jeszcze daleko. Po trzeciej po poudniu dostrzeono na prawo od dziobu sze duych okrtw idcych w szyku torowym. Widzialno bya doskonaa. Na przezroczystym tle horyzontu okrty zarysowyway si coraz wyraniej. Sygnalici woali z marsa: - Nasi! Aurora! Oleg!... Oficerowie znajdujcy si na pomocie namawiali Mikuch, eby je dogoni, przypuszczali bowiem, e to zesp rosyjskich krownikw. - Niemoliwe. Jeeli to nasi, to sami nas dogoni. Zawrci na kontrkurs - rozkaza dowdca. Uszakow zrobi zwrot kierujc si na poudnie, a nad morzem zakbia si olbrzymia ptla dymu. Dowdca mia racj. Wtpliwoci si rozwiay, kiedy dwa okrty oddzielajc si od reszty zwrciy si w stron Uszakowa. Bitwa bya nieunikniona. Mikucha by po dawnemu spokojny. Nie mona byo zauway najmniejszego drenia w jego glosie ani zdenerwowania w ruchach lub gestach. Pierwsz jego czynnoci byo wezwanie oficera torpedominerskiego. Zachowujc wzorow postaw wojskow zgrabnie podszed do niego pikny brunet, lejtnant danow, ubrany w czysty mundur marynarski, jakby dopiero co uszyty w petersburskim magazynie. Z matowej twarzy o subtelnych, delikatnych rysach bez zmruenia patrzyy na dowdc gbokie czarne oczy. Swoim zwyczajem Mikucha nie od razu przemwi, tylko przeszy danowa spojrzeniem spod krzaczastych brwi, jakby chcia nacieszy si widokiem jego piknej postaci i twarzy. - Borysie Konstantynowiczu, czy pan rozumie, z kim bdziemy zaraz mieli do czynienia? Nadchodz dwa krowniki I klasy, by wzi nas ywcem jak postrzelon zwierzyn. Na wszelki wypadek nakazuj przygotowa okrt do wysadzenia w powietrze. To wszystko. Pniej niech pan przyjdzie na odpraw. - Rozkaz, Wodzimierzu Nikoajewiczu. Melduj: w mojej kajucie s ju gotowe przewody z komory amunicyjnej. Pod kotami zaoono dynamit. Potem dowdca zwrci si do swego zastpcy Musatowa: - A pan, Aleksandrze Aleksandrowiczu, niech zarzdzi pogotowie bojowe. Zostawi na okrcie tylko materace korkowe, a inne atwo palne przedmioty - za burt. Po jakim czasie na pomocie zaczli si zjawia jeden po drugim oficerowie z rnych dziaw okrtu. Meldowali dowdcy o wykonaniu rozkazu. Mikucha zatrzyma przybyych, a wszystkich pozostaych oficerw kaza wezwa na narad wojenn. Zebrani z milczcym zdziwieniem patrzyli na dowdc - tak by spokojny i opanowany. W tych decydujcych chwilach podkomendnym imponowaa jego stanowczo i nieugito. Wydawa rozkazy pewnie, wnikajc we wszystkie szczegy obrony pancernika. Na naradzie Mikucha krtko wyjani sytuacj bojow i zaproponowa, by oficerowie wypowiedzieli si. Poczynajc od najmodszego wszyscy oficerowie zdecydowanie mwili jedno - bi si, pki starczy si i pociskw. Oblicze Mikuchy, ktry by pewny, e kady z nich jest gotw zgin na posterunku, promieniao. Jego nachmurzone, szerokie brwi uniosy si jak rude pkola, zmarszczki si wygadziy. By zadowolony. Wszystkie wypowiedzi tchny mioci ojczyzny i gotowoci spenienia obowizku. Jego pogawdki o bohaterskiej przeszoci rosyjskich marynarzy, jego system wychowywania ludzi na

tradycji bojowej admiraa Uszakowa nie poszy na marne. Zaoga bya gotowa do bohaterskiego czynu. Mikucha wyprostowa si i wznisszy kikut prawej rki ku powiewajcej banderze w. Andrzeja, zawoa: - Umrzemy, ale rosyjskiej bandery na tym pancerniku nie zhabimy. Bdziemy si bi jak Uszakow. Na stanowiska, panowie! Na okrcie znowu rozleg si krtki werbel alarmowy. Byo koo czwartej po poudniu. Uszakow skierowa si na zachd. Ale dwa krowniki japoskie nie przeryway pocigu. Byy teraz po jego prawej burcie. Dym ich sa si nisko nad morzem, co zdarza si przy bardzo szybkim biegu. Dalmierzyci ustalili odlego - do nieprzyjaciela byo sto kabli. Ale dystans ten stopniowo si zmniejsza. Okrty nieprzyjacielskie przechodziy na kurs rwnolegy i zbliay si do prawego trawersu Uszakowa. Ju mona byo rozrni, e na czele idzie Iwate pod flag kontradmiraa, a za nim Jakumo. Byy to dwa krowniki pancerne I klasy o szybkoci dwudziestu wzw i cznej wypornoci 19 700 ton. Ich osiem 8-calowych i dwadziecia osiem 6-calowych dzia mogy strzela na odlego siedemdziesiciu piciu kabli. Uszakow mia tylko 4126 ton wypornoci i szybko dziesiciu wzw. Mg przeciwstawi nieprzyjacielowi cztery dziaa 10-calowe i cztery 120-milimetrowe. Pierwsze strzelay najdalej na szedziesit trzy, drugie na pidziesit kabli. Wrg by prawie pi razy silniejszy. W oficjalnych dokumentach Uszakow figurowa w rubryce pancernik obrony brzegowej, ale marynarze artobliwie nazywali okrty tego typu pancernikami bronionymi przez wybrzea. Maszty Iwate zapstrzyy si mnstwem flag podnoszonych w myl przepisw midzynarodowego kodu. Uszakow odpowiedzia sygnaem Odbir. Po kilku minutach oficer nawigacyjny Maksimow zameldowa dowdcy: - Sygna na razie odczytany do poowy: Radzimy podda wasz okrt... Japoczycy nie przypuszczali, by taki may rosyjski pancernik walczy z nimi. Mylili si jednak nie podejrzewajc, e tym razem spotkali szczeglny okrt. Jego zaoga ya tradycj wojenn znakomitego wodza floty, Uszakowa. A sam dowdca okrtu, Mikucha, by jego naladowc. Na meldunek Maksimowa powiedzia: - No, dalszego cigu sygnau nie warto odbiera. I zwracajc si do starszego artylerzysty doda: - Otworzy ogie do nieprzyjaciela. Mikucha powiedzia to tak spokojnie, jakby kaza pola pokad wod. Uszakow ca praw burt da ognia do Iwate - gwnego, admiralskiego okrtu. Wznoszce si supy wody wskazay, e strzay byy o wiele za krtkie. Nieprzyjaciel odpowiedzia huraganowym ogniem. Japoczycy jednak w aden sposb nie mogli si wstrzela: w cigu dziesiciu minut ani jeden pocisk nie trafi w Uszakowa. Mikucha wyda rozkaz, by ruszy wprost na nieprzyjaciela. W tym czasie na Uszakowie zepsu si kierunkowy mechanizm hydrauliczny do poziomego nastawiania dzia wiey dziobowej. Zdya ona wystrzeli tylko cztery razy. Dowdca tej wiey, lejtnant Tyrtow, poleci obraca j rcznie. Bya to bardzo trudna praca, ale wiea od czasu do czasu strzelaa dalej.

Na Uszakowie rozlegay si jeden po drugim straszne wybuchy, powstaway poary. Zameldowano dowdcy, e pocisk rozbi prawe dziobowe 120-milimetrowe dziao, wybuchy trzy jaszcze z nabojami, a prawa strona baterii zostaa zniszczona Rozpocza si walka z poarem. Bya to jedyna chwila, kiedy pociski z Uszakowa dolatyway do nieprzyjaciela. - Iwate pali si - rozlego si na pomocie. - Zuchy artylerzyci - powoli powiedzia Mikucha nie odrywajc oczu od admiralskiego okrtu nieprzyjacielskiego ktry przez kilka minut objty by pomieniem. W dalszym cigu bitwy nieprzyjaciel trzyma si ju poza zasigiem ognia Uszakowa. Wci meldowano dowdcy o nowych uszkodzeniach: omiocalowy pocisk przebi burt przy linii wodnej pod wie dziobow. Byo jeszcze kilka maych uszkodze w burcie. Nagle w kabinie na pomocie bojowym wszystko si zakoysao i cay okrt zatrzs si od niesychanie silnego wybuchu. Pocisk ugodzi w burt pod mes i zrobi w niej wielk dziur. Uszakow wyranie zacz si przechyla na praw burt. aden okrt II Eskadry nie znalaz si w tak tragicznej sytuacji jak Uszakow. Caa zaoga bya na stanowiskach, wszyscy speniali swoje obowizki, gotowi zgin na posterunku bojowym. adne jednak mstwo nie mogo uratowa pancernika Walka sprowadzaa si ju tylko do tego, e szybkie krowniki nieprzyjacielskie, trzymajc si poza zasigiem rosyjskich pociskw, ostrzeliway go zupenie bezkarnie. Uszakow tym czasem nie mg ani uciec, ani zbliy si do nich. Sta si podobny do czowieka przywizanego do supa i skazanego na rozstrzelanie. Dla osamotnionego i uszkodzonego okrtu takim supem bya odlego, a powrozami maa szybko. Ale jak dumny czowiek umierajcy za swe idee nie prosi o ask tych, ktrzy go skazali na mier, tak i skazany na mier Uszakow nie ugi si przed wrogiem. Mikucha-Makaj obserwujc przebieg bitwy doskonale zda wa sobie z tego spraw. Jego masywna posta, pochylona na przd, ze zgitymi w okciach rkoma, przyja tak bojowa postaw, jak gdyby on sam gotowa si rzuci na wroga. Szarpic wielkie rude wsy krzykn ochrypym gosem do swoich pomocnikw, jak gdyby odpowiadajc na ich nie wypowiedziane myli: - Gdybymy mieli wiksz szybko, uderzybym na nich taranem. Zginlibymy, ale i nieprzyjaciel poszedby z nami na dno... Na pomost bojowy wci nadchodziy meldunki o nowych stratach. Ludzie dodawali sobie otuchy i nie porzucali stanowisk bojowych. Byo wielu zabitych. Lekarze okrtowi nie nadali w niesieniu pomocy rannym. Oprcz wielkich przestrzelin w kadubie caa prawa burta bya pena uszkodze. Nie zdono jeszcze ugasi poaru w przedniej czci okrtu, a ju mesa stana w pomieniach. Na mieszkalnym pokadzie paliy si szafki marynarzy i poszycie burty. Wszdzie kbi si dym i zdawao si, e ogie ogarn cay okrt. Nic jednak nie mogo zama mstwa marynarzy. Speniali swoje obowizki z takim uporem, jakby wrd nich by sam wielki wdz floty, ktrego imi nosi pancernik. Wreszcie wiea dziobowa zamilka zupenie. Rufowa wci jeszcze strzelaa, ale przechy okrtu na praw burt znacznie zmniejszy kt podniesienia jej dzia. Strzelanie z jednego 120-milimetrowego dziaa z prawej burty stracio wszelki sens - jego pociski sigay zaledwie poowy toru. Zdolno bojowa okrtu spada do zera. Dowdca rozumia to lepiej ni ktokolwiek inny. Wiedzia, e ycie rozbitego pancernika ganie z kad minut. Mikucha kalek rk potar czoo, potem zrobi ni gwatowny ruch, jakby co odrzuca. Dopiero teraz jego twarz skazi skurcz blu Lecz trwao to tylko chwil. Jakby chcc

przekona si o nieugitoci obecnych, uwanie popatrzy na nich przez okulary niebieskimi oczami i powcigliwie, jakby chodzio o bah spraw, rzek: - Czas skoczy. Zastopowa maszyny! Przerwa ogie! Zatopi okrt! Rozkaz dowdcy podano do wszystkich pomieszcze pancernika. Po upywie jednej czy dwu minut dziaa zamilky, a okrt stan przechylajc si coraz wicej na praw burt i bezradnie koyszc si na martwej fali. Przez szczeliny i otwarte zawory denne woda z szumem wlewaa si do rodka. Drenayci zaczli napenia wod komory amunicyjne. Pompy cyrkulacyjne zostay wysadzone. Teraz ju adna sia nie moga uratowa okrtu. Dowdca wyda ostatni rozkaz: - Zaoga, ratowa si! Oba krowniki nieprzyjacielskie nie przestaway strzela do Uszakowa. Grny jego pokad zacz si szybko zapenia marynarzami. Wszystkie odzie byy strzaskane. Marynarze spiesznie chwytali materace wypenione kruszonym korkiem, pasy i koa ratunkowe. Jedni od razu skakali za burt, inni ogldali si, jakby nie mogc zdecydowa si na krok ostateczny. Miczmani Sipiagin i Tranze wci jeszcze wraz z sygnalistami stali na pomocie nawigacyjnym przy dalmierzach. Pomimo e byli zupenie odsonici, ocaleli jakim cudem i w dalszym cigu stali na swym stanowisku bojowym. Zobaczy to starszy artylerzysta Dmitriew i zawoa: - Jestecie ju tam niepotrzebni! Prdzej na d, ratujcie si! Wtedy jeden za drugim zaczli zbiega po trapie. W tej chwili u podstawy kabiny na pomocie bojowym rozerwa si pocisk. Sygnalista Diemian Paksin, ktry schodzi ostatni, zwali si jak krwawa masa na pomost. Uszakow przechylajc si na praw burt wolno pogra si w fale. Na prawym noku jego grotrei wci jeszcze powiewaa bandera w. Andrzeja doprowadzajc wroga do wciekoci. Pod ni, jak w przeddzie, sta na warcie od samego rana podoficer Wasilij Prokopowicz. Bosman Mitriukow krzykn do niego: - Ratuj si, Wasia! Ale on, guchy na oba uszy, nic nie sysza. Wtedy bosman wskazujc na burt machn do rk. Jak byskawica zawieci wybuch pocisku. Prokopowicz zwali si martwy na swym stanowisku. Mitriukow, jak wiatrem porwany, rzuci si w morze Jedna z chiskich wi bya zabita, druga ciko ranna. Bl swj wyraaa przeraliwym kwikiem. Wieprz ocala i pochrzkujc przechadza si po pokadzie midzy pozostaymi ludmi. Godny od rana, natrtnie domaga si arcia. Jeden bok klatki kojca zosta rozbity. Wylazy z niej kwaczc kaczki. Na pokadzie zjawi si i pies Kagan. Dotychczas widziano go w mieszkalnej czci okrtu. Wystrzay denerwoway go bardzo, zanosi si gonym szczekaniem, jakby wyczuwa, e gdzie w pobliu znajduje si niewidzialny wrg. Teraz, sposzony, krci si wrd ludzi i z trwog patrzy to na ich twarze, to na tych, ktrzy ju byli za burt. Nigdy nie zdarzyo mu si widzie swego okrtu i zaogi w tak niezwykym stanie. Krowniki japoskie zaczy si zblia do Uszakowa dopiero wtedy, gdy ju nie mg im niczym zagraa.

Pociski nadal paday dokoa Uszakowa. Na pomocie, zaoywszy rce do tyu, sta Mikucha. W promieniach soca janiay jego rude wsy. Z ratowaniem si nie spieszy i nie okazywa strachu ani niepokoju, tak jakby okrt nie ton, lecz wci szed naprzd. Ordynans przynis pas ratunkowy i pooy go u stp dowdcy, ale ten zupenie nie zwrci na to uwagi. Obok Mikuchy znajdowa si oficer nawigacyjny Maksimow i artylerzysta Dmitriew. Podszed do nich zastpca dowdcy Musatow i zameldowa: - Okrt tonie. Caa prawie zaoga zaopatrzona w rodki ratunkowe znajduje si w wodzie. Rannych wynosz na pokad Przygotowano dla nich koa ratunkowe. egnajcie, panowie. Musatow ucisn wszystkim donie i uda si na ruf W przecigu minuty by ju na spardeku przy prawej burcie Trzymajc si jedn rk szlupbelki drug pokazywa, jak naty przywizywa rannych do k ratunkowych. W tej chwili z rostrw zerwa si poncy barkas. Gowa Musatowa przycinit do szlupbelki zostaa zmiadona. mier nastpia momentalnie. Na rdokrciu IIja Worobiew, zbrojmistrz torpedo-artyleryjski, zdejmujc koszul zwrci si do rozbierajcego si lejtnanta Tyrtowa: - Wasza wielmono, jak lepiej skaka - na t stron, na ktr przewraca si okrt, czy na przeciwn? - Sam nie wiem, przyjacielu, zdarza mi si to pierwszy raz w yciu. Zaraz si przekonamy odpowiedzia i skoczy do wody z lewej strony. Za nim skoczy Worobiew. Pancernik Uszakow przewrci si do gry stpk. Jeszcze jednak blisko minut utrzymywa si na powierzchni morza. Z dna okrtu, obrosego muszelkami jak rybi usk, przez otwarte zawory denne biy wysokie fontanny wody. Wewntrz przewrconego okrtu rozleg si guchy wybuch, ciki, podobny do westchnienia. Potem rufa pancernika zadraa i zacza si szybko pogra; nad wod stercza ju tylko taran. Po kilku sekundach Uszakow zupenie znik pod wod. Morze roio si od ludzi. Wrd nich pyway belki, rozbite szalupy, kawaki drzewa, stoy, kraty, reje, skrzynki, beczki, deski. Dokoa sycha byo jki rannych, wymylania, przeklestwa i krzyki. Od czasu do czasu zaguszay je wybuchy pociskw. Koyszc si na falach wznoszonych wiatrem poudniowym marynarze nie wiedzieli, dokd pyn. Do brzegu byo za daleko - nie dopynby aden pywak. A dwa krowniki nieprzyjacielskie, widniejce na horyzoncie, nie tylko nie przedsibray adnych rodkw w celu ratowania ludzi, ale i teraz nawet nie zaprzestay ognia. Takie zoliwe okruciestwo byo widocznie wywoane tym, e Japoczycy czuli si zawiedzeni w swoich nadziejach: Uszakow, okrt o tak nieznacznej sile bojowej, nie da si mimo to wzi do niewoli. Za to wanie Japoczycy mcili si na bohaterach, ktrzy ginli teraz w otchani morza. Pord pywakw to w tym, to w innym miejscu wzbijay si supy wody. Obok zbrojmistrza torpedo-artyleryjskiego Worobiewa co z hukiem wpado do wody. W tej samej chwili, oguszonego rykiem morza, wzburzona woda wyrzucia do gry. Pierwsze wraenie byo takie, jakby go rozerwao na czci. Nie czu ju nic i nic nie rozumia. Worobiew z trudem wraca do przytomnoci. Dugo nie mg uwierzy, e ocala. Tylko w nogach odczuwa silny bl, jakby mu kto wyamywa stawy. Obok niego trzymajc si koa ratunkowego pywa pop Jonasz. Jego wykrzywiona twarz z czarn kudat brod i wybauszonymi ciemnymi oczyma jakby skamieniaa. Odwrciwszy si w stron nieprzyjaciela, prawie niewiadomie, zamaszystymi ruchami bogosawi wielkim zotym krzyem przestwr morski. Wygldao to tak, jakby zasania si tarcz przed nieprzyjacielskimi pociskami. Ale mimo to one dalej niosy mier. Niedaleko od Worobiewa okoo trzydziestu ludzi trzymao si wielkiego koa ratunkowego. Nieprzyjacielski pocisk ugodzi w sam jego rodek. Pomienie, dym, krew, woda, rce, nogi - wszystko si pomieszao i wzbio wielkim supem do gry. Potem powierzchnia morza zabarwia si w tym miejscu na rowo; pyway ju tylko kawaki porwanego koa ratunkowego.

By to ostatni strza nieprzyjacielski. Kanonada ucicha. Teraz ju sycha byo krzyki ludzkie. I co dziwniejsze - rozlega si gosy kaczek. Wymczone niewol w ciasnej klatce, ptaki te znalazszy si na wolnoci kwakay z jak szczegln radoci, nie licujc z tymi strasznymi chwilami zagady ludzkiej. Woda niosca wszystkim cierpienie i mk, dla kaczek bya przyrodzonym ywioem. Razem z ludmi znalaz si w wodzie i Kagan By przeraony, widocznie nie rozumia, co si stao. Skomli aonie i rzuca si od jednego czowieka do drugiego nie wiedzc, dokd i za kim pyn. Ludzie wspczuli cierpieniom psa lecz w niczym nie mogli dopomc swemu ulubiecowi. Drugi czworong znalazszy si w wodzie wprawia ludzi w stan przeraenia. Od chwili kiedy okrt zaton, ogromny wieprz nie odstpowa marynarzy. W wodzie stara si tylko o jedno - na czymkolwiek si oprze. Jak oszalay, nic nie rozrniajc, gramoli si na kawaki drzewa, ktre tony pod jego ciarem. Zsunwszy si z nich, zaraz wazi na ludzi przytaczajc ich sob. Wynurzywszy si spod wiskiego cielska, ludzie parskali z przeraeniem, a wieprz znw wazi to na jednego, to na drugiego czowieka. Trudno si byo odczepi od niego. Ostatnim wysikiem podpyn do swojej kolejnej ofiary. Czowiek, ktry mu si tym razem nawin, ratowa si na bbnie. Utrzymujc si na wodzie jedn rk, drug wycign spod siebie bben, podnis go wysoko i klnc zacz nim tuc po wiskim ryju Rozlegy si tpe uderzenia. Patrzc na to widowisko kto za woa: - Dobrze mu tak, diabu tustemu Japoczykom pomaga nas topi! Spomidzy ludzi, ktrzy w strachu uciekali od wieprza, wypyn silny, rudy marynarz, Piotr Barysznikow. Snistymi susami rzuci si na pomoc czowiekowi wyczerpanemu walk z oszalaym zwierzciem. Potnymi rkami wcisn pod siebie wieprza i siad na okrakiem. Pod jedcem wieprz nareszcie si zachysn. Dwaj marynarze podtrzymywali rannego Mikuch pywajcego w pasie ratunkowym. Zgodnie ze star, wiekami uwicon tradycj, dowdca ostatni opuci okrt. Jakby nie chcc si rozsta z toncym pancernikiem dugo sta jeszcze na pomocie, kiedy ju wszyscy byli w wodzie. Nie spieszc si zapina pas ratunkowy i wci jeszcze ociga si z opuszczeniem okrtu, z ktrym wizao go tyle przey od czasu wyjcia z Libawy. Dowdca trzyma si porczy i w milczeniu patrzy na usiane ludmi morze. Mona byo pomyle, e przypatruje si zwykej kpieli zaogi. Naley jednak przypuszcza, e absorbowao go co innego. Swj may pancernik obrony brzegowej, przeznaczony do dziaa na morzach wewntrznych, przeprowadzi po niezwykle dugim szlaku poprzez trzy oceany. Z pen samozaparcia mioci wkada ca sw energi i zapal w spraw organizacji suby na tym okrcie; wobec wystpnego postpowania naczelnego dowdztwa postawienie jej na naleytym poziomie wymagao od niego nadludzkich wysikw. Skupi przy sobie swych podwadnych, podnis wrd nich dyscyplin, zmobilizowa ich wol do zdecydowanego oporu wobec wroga, ktry wyranie growa iloci i jakoci bojowych jednostek floty, sowem - zrobi wszystko, eby zwyciy. A jednak wykorzystawszy wszystkie moliwoci ludzi i ora znalaz si teraz samotny na rozbitym toncym okrcie. Dla prawdziwego marynarza i dowdcy bya to katastrofa, ktra moga wstrzsn kadym, najhartowniejszym nawet sercem. Nikt inny nie by winien tej klski, tylko ci, ktrzy nie zaopatrzyli pancernika w niezbdne rodki wojenne. Zapewne wiele przemyla w tych tragicznych chwilach stojc na pomocie i trzymajc si porczy jak przykuty do niej. Dopiero w ostatniej chwili, kiedy okrt zakoysa si i przewrci na burt, Mikucha-Makaj przypomnia sobie, e naley si ratowa. Przeskoczy porcz pomostu, machn rkoma i jak w przyjacielskie objcia rzuci si w przejrzyste wody morza, z ktrymi zy si tak mocno w cigu wielu lat pywania. Ranny w rami odamkiem pocisku, sab stopniowo, a po jakim czasie marynarze, ktrzy go podtrzymywali, spostrzegli, e gowa jego zwisa bezwadnie. Sabym gosem przemwi: - Zostawcie mnie. Ratujcie si sami. Ja i tak musz zgin..

Dowdca zamkn oczy. Nic wicej nie powiedzia. Ale marynarze dugo jeszcze pywali koo niego i opucili dowdc dopiero wtedy, gdy cakiem zdrtwia. A dokoa ludzie drc z zimna i dobywajc resztki si egnali si wzajemnie, modlili i przeklinali swj los. Silni, zdrowi marynarze utrzymywali si na wodzie bez trudu i ratowali towarzyszy podajc im pewniejsze rodki ratunkowe. Niektrzy nawet w tych strasznych chwilach nie tracili otuchy, zachowywali przytomno umysu, artowali, mieli si ze swego rozpaczliwego pooenia. Jaki marynarz pywa z papierosem za uchem. - Chopcy, nie ma ktry zapaek? - prosi tak bagalnie, jakby od tego zaleao jego ocalenie. Nagle z wody wysuny si bose nogi. Zginay si w kolanach i drgay, jakby wykonyway wiczenia gimnastyczne. Pierwszy podpyn do nich maszynista Grigorij Skopow. Bez trudu wycign czowieka, ktry straci rwnowag. Okazao si, e to kucharz Sjemion Miniejew zanurzy si gow, bo pas ratunkowy podwizany mia zbyt: nisko. Popynli dalej razem. Dopiero po dwch godzinach zbliyy si japoskie krowniki Iwate i Jakumo. Spuciwszy szalupy przystpiy do ratowania ludzi. Do tej pory fale rozniosy pywajcych w rne strony, daleko od miejsca zatopienia Uszakowa. Podczas gdy wyawiano ludzi, ciemnio si. Ostatnich pywajcych, ledwie ywych i zesztywniaych, szukano ju wiatami reflektorw. Tym nieszczsnym w ciemnociach byo ciej ni podczas bitwy na pancerniku. Tam pocisk mg chybi, a tu ju si zachystywali w zimnej otchani morza. Kady pragn, by wanie na niego pado wiato reflektora, ale promie lizga si obok i wielu pozostao nie zauwaonych. Przeraaa ich myl, e nie dostan si do odzi, a to rwnao si mierci. Akcja ratownicza skoczya si koo dziewitej, w zupenych ciemnociach. Z czterystu czterdziestu dwch ludzi zaogi Uszakowa na oba krowniki dostao si ywych trzystu trzydziestu dziewiciu. Pord nich brakowao walecznego dowdcy. Zosta w morzu, zgin jak bohater. Ocalay oficer nawigacyjny Maksimow zanotowa na wieczna pamitk: Morze Japoskie. Szeroko pnocna 37, dugo 133 30 na wschd od Greenwich. To jest dokadne oznaczenie miejsca zatopienia pancernika Admira Uszakow, ktry godnie nosi imi wielkiego wodza

Rozstaj si z Orem Zanim si rozleg dzwon alarmu bojowego, kapitan 2. rangi Sidorow, dowodzcy zastpczo pancernikiem Orio, powiedzia do otaczajcych go oficerw: - No i jak mamy walczy z ca flot japosk? Nasz pancernik jest zupenie rozbity, artyleria niezdatna do walki, amunicji nie ma. Pewnie trzeba bdzie umiera... Na to miczman Sakellari odpowiedzia z uraz: - Mwiem panu przed godzin, eby przeokrtowa oficerw i zaog na Izumruda, a wasny pancernik zatopi. Byo to jedyne wyjcie z sytuacji, jaka powstaa. Ale pan nie zwrci uwagi na moj propozycj.

Na rozkaz Sidorowa zadzwoniono na alarm. W tej samej chwili starszy sygnalista Zefirow zameldowa: - Wasza wielmono, na Nikoaju podniesiono sygna wedug kodu midzynarodowego. - Jaki? - zapyta Sidorow. Sygnalista sprawdzi w ksidze kodu midzynarodowego i odpowiedzia: - Poddaj si. Sidorow otworzy usta i na kilka chwil jakby oniemia: widocznie to, co usysza, z trudem docierao do jego przymionej wiadomoci. Z tak wyton uwag przyglda si to Zefirowowi, to oficerom, jakby po raz pierwszy oglda ich twarze. Potem potrzsn obandaowan gow i rzek: - To niemoliwe. Jeszcze raz sprawdzono sygnay - nie byo wtpliwoci. Sidorow pochyli si, chwyci si za gow i zapyta sam siebie: - No, Konstantynie Leopoldowiczu, co teraz zrobisz? I nikogo si nie wstydzc zaka gono, bezradny jak opuszczone dziecko. Znw zameldowano mu, e na Nikoaju, do ktrego nieprzyjaciel otworzy ogie, podniesiono bia flag. Sidorow wyprostowa si i dotkn najpierw na jednym, potem na drugim ramieniu sczerniaych od dymu i sadzy zotych epoletw z dwoma paskami. - Skoro admira si poddaje, to i my powinnimy tak samo postpi. Odrepetowa sygna! Podnie bia flag! Day si sysze sabe protesty ze strony niektrych oficerw. Tutaj, tak jak i na Nikoaju, jedni proponowali wysadzi pancernik w powietrze, inni - otworzy zawory denne i zatopi go. Ale kto poruszy spraw rannych: co z nimi zrobi? Przecie byo ich okoo stu, wrd nich oficerowie i dowdca! Znalazo si usprawiedliwienie, by nie niszczy pancernika, i niezdecydowane dowdztwo poczuo, e ciar jego odpowiedzialnoci zmniejszy si. Na grotmaszcie nie pozosta ani jeden fa, przy ktrego pomocy mona by odrepetowa sygna o poddaniu si. Sygnalici zaczli naprawia urzdzenia do podnoszenia flag. Kto pobieg do mesy po serwet. Sygna o poddaniu si jeszcze nie zosta podniesiony, a ju po caym okrcie przebiega oszaamiajca wie: - Poddajemy si! - Naprawd? - Tak, tak, poddajemy si. Dopiero co mwi sygnalista. Zanis serwet na pomost. Podnios j zamiast biaej flagi. Na okrcie zacz si popoch. Marynarze opuszczali swoje stanowiska i szli na gr. Nagle zaoga 6calowej wiey z lewej burty nie wiedzc, co si dzieje na pomocie, zacza si wstrzeliwa w nieprzyjaciela. Ale po dwch strzaach z pomostu bojowego wydano rozkaz, eby przerwa ogie.

Oprcz tego wysany cznik, ryy, piegowaty marynarz, obiega kad wie zdoln do akcji i dar si wniebogosy: - Nie strzela! Bitwa skoczona! Zastopowano maszyny i pancernik stan, ciko koyszc si na martwej fali. Orio naladowa kady ruch innych okrtw. Ale kiedy bander w. Andrzeja zastpiono na nich japosk, Sidorow owiadczy kategorycznie: - Nie mam japoskiej bandery! Jeden z oficerw, brunet z ostr brdk i gstymi wsami, zdenerwowany, powiedzia: - Sdz, e skoro ju postanowilimy si podda, to powinnimy by konsekwentni do koca i sami podnie bander nieprzyjacielsk. Przecie i tak Japoczycy to zrobi, gdy zjawi si na naszym okrcie. Ale oni podnios swoj bander z ceremoni, z okrzykami banzaj, moe nawet z muzyk. Po co jeszcze raz dawa wrogowi okazj do zadrwienia z nas? Z jego argumentami zgodzili si wszyscy oficerowie i sam Sidorow. W czasie bitwy, w myl regulaminu morskiego, bandera w. Andrzeja podniesiona na gaflu jest strzeona jak sztandar pukowy przez wartownika i ani na chwil nie powinna by spuszczona bez osobistego rozkazu dowdcy okrtu. Ale u nas wartownik wystawiany na tym posterunku, podoficer liniowy Zaozjerow, w przeddzie zosta ranny, a innego zapomniano wyznaczy. I sygnalici zdarli nie strzeon przez nikogo bander jak bezwartociow szmat i zastpili j japosk. Od tej chwili pancernik Orio przesta nalee do cesarstwa rosyjskiego. Nie by to pierwszy tego rodzaju wypadek w dziejach floty rosyjskiej. Od roku 1668 czternacie okrtw - dziadw i pradziadw naszego pancernika - nosio t heraldyczn nazw. Pierwszy Orio by wzity do niewoli przez Stiepana Razina, dwa zagarnli Szwedzi, a teraz ostatni - nasz pancernik podda si Japoczykom. Tak wic Orio i tym razem nie usprawiedliwi swej szumnej nazwy ulubionej przez carw jako symbol zwycistwa, potgi i niemiertelnoci. Popdziem do warsztatu maszynowni, eby zakomunikowa inynierowi Wasiliewowi o niezwykym zdarzeniu. Spa mocno, wycignwszy si na warsztacie tokarskim. Schwyciem go za ramiona i zwracajc si do niego bez waszej wielmonoci, krzyknem: - Wodzimierzu Polijewktowiczu! Zerwa si z takim popiechem, jakby go porazi prd elektryczny. Wskutek zdenerwowania z pocztku sowa nie mogem wypowiedzie. A on widocznie domylajc si, e zaszo co niezwykego, pyta spiesznie: - Syszaem przez sen strzay. Dlaczego nasze dziaa zamilky? Dlaczego nie sycha huku pociskw nieprzyjacielskich? Moe toniemy?... Zakomunikowaem mu w kilku sowach o kapitulacji. Przeraony, szeroko otworzy czarne oczy, jakby usysza o cudzie. Zatuszczona kurtka robocza wcignita na nocn koszul rozpia si. Szybko zacz j zapina i surowo zmarszczywszy czarne, gste brwi, powiedzia: - Wszystko skoczone. Rosyjska flota cesarska zostaa rozgromiona. Japoczycy niepodzielnie zapanowali na morzu. Poddanie si czterech pancernikw jest logicznym zakoczeniem caej naszej

niedorzecznej kampanii. Na masztach wisi serweta, na gaflu - nieprzyjacielska bandera Wschodzcego Soca. Trudno by byo wymyli okrutniejszy cios dla samowadztwa. Wasiliew poprosi mnie, ebym mu pomg wydosta si na gr. Podniecony, wziem go pod rce i prawie biegiem zaczem wchodzi po ocalaym trapie rufowym. Lejtnant Wredny, lekko ranny, od wczoraj nie opuszcza punktu opatrunkowego i dopiero teraz zjawi si na grnym pokadzie. Zobaczywszy inyniera Wasiliewa krzykn: - Wodzimierzu Polijewktowiczu! Co oni najlepszego zrobili: bez walki postanowili si podda... Flota japoska otoczywszy cztery nasze pancerniki zbliaa si do nas bardzo ostronie. Piercie jej okrtw stopniowo si zacienia. Na masztach podnoszono wci jakie sygnay. Na Orle wzrastao zamieszanie. Ci spord zaogi, ktrzy nie znajdowali si na pomocie, nie wiedzieli, co bdzie dalej. Jedni twierdzili, e okrt zostanie zatopiony, inni temu zaprzeczali. Z posterunku centralnego wszed na pomost bojowy lejtnant Burnaszew, oficer gospodarczy, i zwrci si do Sidorowa: - Jak pan rozkae postpi z kas okrtow? Prcz niej mam na przechowaniu tajne papiery i szyfry. Sidorow rozkaza: - Tajne papiery i szyfry spali, a pienidze rozda oficerom i zaodze. Ale oficer gospodarczy owiadczy: - Nie podejmuj si rozdania pastwowych pienidzy. Moim zdaniem lepiej utopi. Sidorow zgodzi si z nim i postanowiono wyda tylko oficerom po 10 funtw szterlingw na pierwsze potrzeby w niewoli. Zazwyczaj flegmatyczny i powolny, oficer gospodarczy nagle si oywi. Po upywie kilku minut by ju w pierwszej kotowni. Przyniesione przez niego paczki w jednej chwili zamieniy si w popi. Rwnie ywo zeszed Burnaszew na posterunek centralny, gdzie na czas bitwy postawiono kaset z pienidzmi. Tam na dole oprcz wartownikw znajdowao si jeszcze kilku marynarzy. Oficer gospodarczy nie woajc rozprowadzajcego sam odsun wartownika i otworzy kaset. W kasie okrtowej byo przeszo siedemdziesit tysicy rubli w rosyjskiej i angielskiej walucie nie liczc oszczdnoci w osobnej szkatuce. Tu rwnie znajdoway si osobiste pienidze dowdcy okrtu i marynarzy oddane na przechowanie. Burnaszew spiesznie sortowa pienidze do woreczkw oddzielajc zoto od srebra i miedzi. Rce mu si trzsy, z misistej i zapryszczonej twarzy spyway krople potu. Paczki z grubymi banknotami chowa za pazuch. Marynarze zrozumieli, o co chodzi, i zwrcili si do niego z prob, eby i z nimi podzieli si zdobycz. Burnaszew podnis gow i powiedzia: - Dobrze, chopcy, dam wam troch pienidzy, ale nikomu ani sowa o tym. Bo mgbym oberwa za to od dowdztwa. A jeeli zaoga si dowie, e was obdarowaem, to nie bdzie mona opdzi si od tej bandy. Marynarze otrzymali pienidze nierwnomiernie, nie mniej jednak ni sto rubli. Sternik irnow, ktry pomaga oficerowi gospodarczemu wyrzuca pienidze za burt, dosta 1225 rubli. Ale najwicej musia Burnaszew da starszemu prowiantowemu Piatowskiemu, ktry wanie nadszed.

W rezultacie za burt wyrzucono tylko drobne, a reszt pienidzy, odliczajc rozdane, zatrzyma oficer gospodarczy. Zdy wzi nie mniej ni 50 000 rubli. A jednak suma ta wydawaa si zbyt maa temu bogatemu ziemianinowi z guberni orowskiej. Zabra rwnie kopert z pienidzmi stanowicymi wasno dowdcy okrtu. W tym czasie Jung mczy si wskutek odniesionych miertelnych ran, nie podejrzewajc, e okrad go jego wasny oficer.37 Pord zaogi zacza si szerzy demoralizacja. Wielu marynarzy przestao sucha oficerw. Sidorow, dowodzcy teraz pancernikiem, zauwaywszy to kaza mi wyla rum. Zeszedem ze swoim pomocnikiem na d do magazynw. Posiadalimy w zapasie 250 wiader nierozcieczonego 80procentowego rumu i przeszo 100 wiader 40-procentowego. Wypucilimy go z cystern na pokad wysany linoleum; z pokadu specjalnymi rynienkami cieka do zenz. Kiedy powierzone mi zadanie byo wykonane, do magazynu przybiegli marynarze lubicy wypi. Zaczli mi okropnie wymyla: - Dlaczego zniszczye taki skarb? Warto by ci za to zatuc na miejscu! - Dowdztwo kazao. - Nie mamy ju dowdztwa! Niektrzy marynarze klknwszy zaczli chepta wonny napj z pozostaych jeszcze na linoleum kau. Jeden wlaz do zbiornika i od razu si tam udusi. Wycignli go nieywego. Nie miaem ju potrzeby pozostawa tam duej. Przeszedem do pomieszczenia przeznaczonego na suchy prowiant, gdzie pod kasz hreczan ukryem grub paczk rkopisw: dziennik, notatki z podry, szkice przyszych utworw z ycia na morzu. Wycignem t paczk i po chwili wahania postanowiem j spali, eby nie wpada w rce Japoczykw. W tym celu musiaem pj do kuchni. Kiedy moje kajety zapony w piecu, poczuem taki bl, jakby cz mojej duszy spalaa si w ogniu. Jedno mnie tylko uspokajao: tego, co napisaem, nigdy nie zapomn. Potem byem ju wolny od wszelkich obowizkw i tylko chodziem po okrcie obserwujc, co robi inni. Zaoga w aden sposb nie moga powrci do normalnego stanu i nadal trwao zamieszanie. Okoo omiuset pozostaych przy zdrowiu ludzi przestao by zorganizowan si podporzdkowan jedynie woli dowdcy. Karni onierze szybko zmieniali si w dzik tuszcz. Sycha byo niedorzeczne okrzyki, najokropniejsze wyzwiska, zoliwe arty. Miotali si tam i z powrotem ci, ktrzy nie wierzyli w swoje ocalenie. Sowem, jak zawsze w tumie, kady robi, co chcia.

37

Kiedy pisaem drugi tom Cuszimy, byy modszy oficer nawigacyjny Ora, . W. arionow, odda mi do dyspozycji grub, przepisan na maszynie ksik: Proces admiraa Niebogatowa. Materia ten, obejmujcy wstpne zeznania admiraa Niebogatowa, oficerw i marynarzy, figurowa w procesie jako nie podlegajcy opublikowaniu. Jest tam i moje zeznanie, o ktrym zapomniaem. Wspomniawszy mimochodem o poddaniu si okrtu, zaatakowaem gwnie Burnaszewa, ktry przywaszczy sobie kas okrtow. Owiadczyem: Co do oficera gospodarczego, musz powiedzie, e to po prostu zodziej, ktry okrada zaog z cukru, z misa... Dalej nastpuje szczegowe wyliczenie jego zodziejstw z powoaniem si na wiadkw i na oficjalne dokumenty. W kocu dodaem: Mwi, e Burnaszew schowa sobie do kieszeni kopert dowdcy z kwot 1500 funtw szterlingw przeznaczon dla siostry pana Junga. Widzieli to Koewnikow i Sjemionow. e dowdca mia pienidze, wida to z listw wysyanych przez niego z drogi do siostry -wdowy Zofii Wiktorowny Wostrosablinej. Marzy on o tym, eby po wojnie poda si do dymisji i dlatego oszczdza kad kopiejk. A i sam Burnaszew w swoich zeznaniach przyzna si, e wzi 400 rubli nalece do dowdcy. W 1933 r. zapytaem Zofi Wiktorown, czy dostaa co od brata za porednictwem oficera gospodarczego. Odpowiedziaa mi listownie, e Burnaszew wrczy jej szkatuk, w ktrej byo kilka cennych yeczek, ordery i zegarek, ale pienidzy - ani kopiejki. (Przyp. autora).

Oficerowie wydawali jak najbardziej sprzeczne rozkazy: - Niszczy przyrzdy! Wyrzuca za burt wszystko, co si da! - Nie mona tego robi! Pancernik ju nie naley do nas. Japoczycy nas za to rozstrzelaj! Miczman Karpow, czowiek gorcy i porywczy, o mongolskich rysach twarzy, to si oburza, to ali oficerom: - Co za haba! Uspokajano go: - Ratujemy zaog i rannych. Ostro przerywa kolegom: - Przyszlimy tu, eby si bi, a nie ratowa! Zbawienia szuka si tylko w klasztorze! Dla niego to wydarzenie byo rzeczywicie cikim ciosem. Nikt tak nie szafowa yciem jak ten mody oficer. Walczc z poarami biega po okrcie w jakim dzikim upojeniu, wpadajc na odsonite miejsca obsypywane rozarzonymi odamkami. Nalea do tych nielicznych bohaterw, ktrzy sdzili, e mona jeszcze naprawi to, co byo skazane na zagad przez cay system pastwowy. Jeden z oficerw ubolewajc nad swoj przyszoci wykrzykiwa z rozpacz: - Przepado nasze szlachectwo!... Odpowiedzia mu triumfujcy i umiechajcy si palacz Bakanow: - Tak, wasza wielmono, chcielimy by wilkami, ale okazao si, e zby mamy cielce. Bosman Sajom usiowa wzbudzi w zaodze wspczucie dla siebie: - C to, do licha! Tyem lat wiernie suy, a teraz zmuszaj mnie, abym szed do niewoli?! Ale zamiast wspczucia usysza zoliwe drwiny: - Niepotrzebniecie si tak starali, panie bosmanie. Trzeba bdzie szuka nowego zajcia. - To nic, bosmanie, nie martwcie si. W cigu dwudziestu lat suby takecie si nauczyli tuc marynarzy, e teraz wam si to przyda. Od razu przyjm was do wyrzucania niewygodnych goci w kadym domu publicznym. Wrd zaogi uporczywie krya pogoska, e okrt wysadz albo zatopi. Dlatego te wielu marynarzy zaopatrywao si w rodki ratunkowe. Inni bojc si, e Japoczycy bd odbiera rzeczy, przebierali si, eby zachowa dla siebie nowiutkie spodnie i flanelow bluz. Dziesitki marynarzy stao przy burcie, gotowych przy pierwszym alarmie skoczy do morza. Tchrzliwsi spord nich rozbierali si do naga i trzymali w rku ubranie i buty. Przypadkiem przechodzcy tamtdy lejtnant Pawlinow ujrzawszy takie widowisko zacz przekonywa marynarzy: - Przestacie, chopcy, szykowa si do ratowania. Nie bdziemy zatapiali okrtu. Zaraz si tu zjawi Japoczycy. A wy chcecie pokaza si im w takim stanie? Przecie mia si z was bd. W psychice marynarzy nastpi przeom. Teraz trudno byoby zmusi ich do walki.

To samo dziao si z oficerami. Na przednim pomocie, gdzie skupia si wikszo dowdztwa, wyczuwao si to wyranie. Jedni milczeli ponuro, inni nadal burczeli, niezadowoleni z decyzji kapitana 2. rangi Sidorowa. Najbardziej oburza si z powodu kapitulacji znajdujcy si tu lejtnant Wredny spogldajc na sternikw i sygnalistw, ktrych uwaa za przyszych wiadkw w procesie sdowym. Kiedy zacz mwi, jakie rodki mona byoby przedsiwzi, eby pancernik nie wpad w rce Japoczykw, nadesza wiadomo, e 12-calowa wiea na rufie chce otworzy ogie w kierunku nieprzyjaciela. Na pomocie wszyscy oficerowie strasznie si zaniepokoili, a lejtnant Wredny trzsc si zawoa z rozpacz: - Jake mona strzela? Oni chyba zwariowali! Japoczycy zatopi nas w jednej chwili. A ja jestem ranny, nie mog si ratowa... Na rozkaz dowdcy pancernika lejtnant Pawlinow pobieg na ruf i wrciwszy na pomost zameldowa: - W wiey nikt nie myli o strzelaniu. Siedz tam artylerzyci, zajadaj konserwy i zdaje si, co popijaj. Z dzia zaadowanych jeszcze w nocy, kazaem wyrzuci adunki za burt. Na okrcie to w jednym miejscu, to w drugim zaczy si rozlega pijackie gosy. Skd zaoga zdobywaa wdk? Okazao si, e rum spuszczony przeze mnie do zenz zwchali przede wszystkim drenayci, a potem dowiedzieli si o nim maszynici, palacze i inni marynarze. Wtedy wszyscy zaczli biega do zenz z wiadrami, z duymi miedzianymi czajnikami. Wprawdzie okazao si, e rum by brudny, zamiecony, z pawimi plamami oliwy na powierzchni, ale to nie powstrzymao marynarzy. Natychmiast oczyszczali go przez wat zdobyt u sanitariuszy. Zaoga stawaa si coraz bardziej pijana i rozwiza. Oficerowie przycichli czujc, e skoczya si ich wadza. Nie oburzali si nawet wtedy, kiedy szeregowy rozmawiajc z nimi trzyma w zbach papierosa. Maszynista Cunajew, przezwany przez marynarzy czowiekiem z elaza, spotka na pokadzie bateryjnym lejtnanta Wrednego i oznajmi: - Wasza wielmono, chc panu spaci may dug. - Jako nie pamitam, eby mi by co winien. - Ale ja dobrze pamitam, wasza wielmono. To byo trzy miesice temu. Pan wtedy niesusznie wsadzi mnie do karceru. Lejtnant Wredny od razu zmieni si na twarzy, poruszy ostr ry brdk i nie zdywszy powiedzie sowa upad i potoczy si po pokadzie. Stao si to tak szybko, e nikt z obecnych nie zdy zauway, gdzie pad cios. Cunajew, zacisnwszy cikie jak ow pici, drapienie pochyli swj potny, kanciasty tuw i chcia jeszcze raz rzuci si na oficera, ale schwyci go palacz Bakanow. - Po pierwsze, lecych si nie bije, po drugie, wstyd napada na rannego. A w ogle nie warto si awanturowa. Jeeli chcesz, to w Petersburgu poka, jaki z ciebie zuch. - Co gadasz, e ranny? Przecie to znany symulant! - To moe orzec tylko lekarz. Podczas gdy palacz spiera si z maszynist, lejtnant Wredny zerwawszy si uciek do kajuty. Cunajew zacz kl swojego przyjaciela, ten za, jakby nigdy nic, umiechajc si opowiedzia spokojnie dowcip, ktry rozweseli marynarzy i udobrucha Cunajewa.

Wamano si do oficerskiego magazynu win. Byo tam duo wina w rnych gatunkach. Wszystko to zniko w kuferkach zaogi. Sidorow patrzc z pomostu na haasujcych marynarzy wzdycha: - eby ju Japoczycy prdzej przyszli. Bo Bg wie, do czego moe doj na naszym pijanym okrcie. Kontradmira Niebogatow wrci na pancernik Nikoaj i wezwa do siebie dowdcw okrtw swojego zespou. Wkrtce do burty Ora przybi kuter japoski. Znajdowa si ju na nim dowdca Sjeniawina, kapitan 1. rangi Grigoriew, i dowdca Apraksina, kapitan 1. rangi Liszin. Zabrawszy Sidorowa, kuter skierowa si ku Nikoajowi. Z pomostu dostrzeono, e zblia si ku nam torpedowiec japoski. Koczono niszczenie tajnych dokumentw. Na pokadzie bateryjnym zjawi si ciko ranny modszy szturman arionow. Trudno go byo pozna: mundur zbroczony krwi, na jednym naramienniku brak gwiazdki, lewa rka na temblaku, na gowie i twarzy, z wyjtkiem prawego oka - bandae. arionow nie mg sam chodzi. Dwaj marynarze prowadzili go pod rce, a przed nimi, niczym na pogrzebie, uroczycie kroczy sygnalista niosc zawinity w korkowy hamak dziennik historyczny i wachtowy, mapy morskie i ksigi sygnaowe. Do hamaka woono kilka pociskw 75-milimetrowych i zawinitko poleciao do morza przez strzelnic dziaa. Stao si to w momencie, kiedy torpedowiec nieprzyjacielski przybi do rufy Ora. Japoczycy uzbrojeni w karabiny szybko przesiadali si na pokad pancernika. Byo ich okoo stu. Razem z nimi przybyo czterech oficerw, z ktrych kapitan-lejtnant Nakagawa, jako najstarszy, by wyznaczony na dowdc Ora. Po chwili japoscy marynarze na rozkaz swojego dowdcy rozbiegli si po caym okrcie biorc pod stra ocalae wiee, przedziay torpedowe, komory amunicyjne, dynamomaszyny i inne pomieszczenia. Cz nieuzbrojonej zaogi japoskiej zesza do maszyn i kotowni. Nasi marynarze nie krpujc si obecnoci Japoczykw pili w dalszym cigu. Na rufie prozbitego kutra torpedowego znajdowali si podoficerowie maszynowi Gromow i Nikulin, maszynista Cunajew i jaki palacz. Przed nimi stay puszki z konserwami misnymi i wiadro z rumem. Z kutra rozlegay si gosy: Wyrzekniemy si wiata starego, Otrzniemy proch z naszych ng...38 Nasz pies Wtorek, ktry odby z nami rejs od Rewia a do Cuszimy, w aden sposb nie mg si pogodzi z obecnoci Japoczykw na okrcie. Od razu spostrzeg, e maj oni inne twarze ni marynarze rosyjscy. Prawdopodobnie najbardziej nie odpowiada jego psiemu wchowi nowy zapach ludzi wschodnio-azjatyckich. Wprawdzie nie gryz ich - nie mia zwyczaju rzuca si na ludzi - ale jey bur sier i szczerzc zby szczeka na nich z tak zaciekoci, jak gdyby byli jego osobistymi wrogami. Nikt nie mg zmusi Wtorka do milczenia. Z grnego pokadu wypdzono go na bateryjny, ale i tam si nie uspokaja. Wszdzie, gdzie tylko spotka Japoczykw, zanosi si od szczekania, jakby postanowi wypdzi ich z okrtu. Okoo drugiej Sidorow wrci na pancernik. Stalimy wwczas w szeregach na grnym pokadzie. Okoo dwch trzecich naszej zaogi Japoczycy postanowili odesa na swj pancernik Asahi. Przyczono do nas oficerw: starszego inyniera-mechanika Parfienowa, drenayst Rumsa,

38

Pierwsze sowa rosyjskiej pieni rewolucyjnej piewanej na nut Marsylianki. (Przyp. red.).

lejtnantw Modzalewskiego i Satkiewicza, miczmanw Sakellariego i Karpowa i oberaudytora Dobrowolskiego. Sidorow ogosi warunki kapitulacji: - Panowie oficerowie, wasz bro, rzeczy i pienidze zatrzymujecie przy sobie. Poza tym macie prawo wrci do kraju, jeeli zobowiecie si na pimie, e nie bdziecie brali udziau w tej wojnie. Zaoga rwnie moe zabra swoje rzeczy osobiste i pienidze... Japoczycy nie pozwolili Sidorowowi duej mwi i natychmiast zabrali go na swj kuter parowy. W lad za nim zesza reszta wyznaczonych oficerw. Potem zaczto adowa na barkasy nasz zaog. Pragnc obejrze pancernik japoski umylnie przyczyem si do odjedajcych. Na tylnym pomocie, wsparty na kulach, sta inynier Wasiliew. Rzuciem si do niego, eby si poegna. ciskajc moj rk zaleca mi: - Oszczdzajcie si do waniejszej roboty. Czekaj nas wydarzenia ogromnej doniosoci. Pamitajcie, e od dzi zaczyna si nowy rozdzia historii cesarstwa rosyjskiego... Obok Wasiliewa sta pop Paisij i z niedowierzaniem patrzy na Japoczykw. Zbliy si do niego palacz Bakanow i obnaajc gow powiedzia umylnie wyranie i gono: - egnaj, kole w sarafanie! Marynarze zawtrowali mu miechem, a pop zacz mruga, zaskoczony. Z brezentowymi workami, wypchanymi raczej ksikami ni rzeczami, zeszedem na barkas. Kiedy ruszylimy, holowani przez kuter parowy, po raz ostatni obejrzaem si na swj okrt. Na chwil ody mi w pamici epizod z dalekiego dziecistwa. Miaem pi lat. Byo to po obiedzie. Pod gorcymi promieniami soca matka a w polu yto. Ja bawiem si w wojn i krzyczc biegaem po rysku. W rku miaem kij zastpujcy mi karabin, pik i armat. Wyimaginowani Turcy padali pod moimi ciosami jak kosy pod sierpem matki. Kopka snopw bya twierdz nieprzyjacielsk. Natarem na twierdz i potknwszy si o bruzd, z caym rozmachem runem twarz na kujcy spd snopa. Z warg pocieka krew. W lewym oku uczuem ostry bl. Z paczem rzuciem si do matki, ktra, przestraszona, przycisna mnie do piersi i powiedziaa pieszczotliwie, ale z wyrzutem: - Ach, Aliosza, Aliosza! Ach, ty urwisie, ty pusta gowo! Modli si teraz trzeba, a tobie zachciao si wojowa. Od tego ludzie nie bywaj szczliwi. Na ustach poczuem sone od ez pocaunki matki. Od tej chwili upyno dwadziecia dwa lata. Przez ten czas wiele przeyem, wiele widziaem i wyczytaem z ksiek. I teraz przebiegajc myl przeszo przypomniaem sobie wypowied pewnego filozofa: Czowiek do czterdziestu lat ycia jest tekstem, a po czterdziestce - komentarzem do tego tekstu. Ale do czterdziestki jeszcze mi daleko. Jeeli filozof ma suszno, to w czasie pobytu na Orle, a szczeglnie w cigu ostatnich dwch dni, kiedy wraz z innymi oddychaem powietrzem zniszczenia i mierci, tekst mojej duszy wzrs do kolosalnych rozmiarw. Pancernik z lekka koysa si na martwej fali. Farba na nim bya osmalona i w wielu miejscach obupana. Wczoraj - czarny, dzi sta si popielaty, jakby osiwia w bitwie.

Kiedy pancernik Orio podda si, ciko rannego dowdc okrtu Mikoaja Wiktorowicza Junga przeniesiono z punktu opatrunkowego do izolatki dla zakanych. To mae podune pomieszczenie

z jednym iluminatorem ocalao w czasie bitwy. Mimo mnstwa wybuchajcych na okrcie poarw ciany i sufit po dawnemu byszczay tu bia emali. U wezgowia jedynej elaznej koi, przymocowanej wzdu burty, sta may stolik, w nogach - krzeso. Dowdca, z przestrzelonym odkiem i wtrob, z roztrzaskanym ramieniem i powierzchownymi ranami gowy, by w beznadziejnym stanie i lec na koi majaczy. Na prob naszych oficerw przed drzwiami izolatki postawiono japoskiego wartownika, ktry strzeg, by przede wszystkim nie wszed kto z zaogi nieprzyjacielskiej. Zrobiono to w tym celu, by Jung nie domyli si, e jego okrt dosta si do niewoli. W dugich mczarniach walczy ze mierci napeniajc izolatk to jkiem, to krzykiem. Nie odstpowa go ani na chwil ordynans Maksym Jakowlew, wyznaczony na miejsce zabitego Nazarowa; od czasu do czasu przychodzi te starszy lekarz okrtowy Makarow. Dopiero nastpnego dnia, 16 maja, pod wieczr Jung zacz wraca do przytomnoci. Ordynans Jakowlew, czowiek saby w pimie i nierozgarnity, tak opowiada o nim: - Ledwie si dowdca ockn, a tu jak na zo zajrzeli do kajuty Japoczycy. Co to - pyta - za ludzie u nas? Musiaem odpowiedzie: Poddalimy si, wasza wielmono. A Jung unis si na poduszce i jak nic zacznie paka! Potem zacz mi tumaczy o jakim soborze ziemskim.39 Koczy si, powiada, ta haniebna wojna i moje ycie, powiada, si koczy. A ty, Maksymie, moe jeszcze bdziesz zasiada w soborze ziemskim. Widz - caa twarz dowdcy we zach. al mi go. Jednak to by dobry czowiek. I myl sobie: Znowu mu si rozum pomiesza. Jake to ja bd zasiada z naczelnikami ziemskimi40, i do tego w soborze? U nas na wsi jest tylko jeden naczelnik ziemski, a i od niego ratunku nie ma. Skr by zdar z czowieka. Kiedy jedzie w pole, na wiorst skrcaj przed nim. Inaczej - poharata. Dowdca pomwi ze mn chwil i znw zacz paka. Potem kaza mi wezwa doktora... Rozmawiajc z ordynansem Jung oczywicie nie mia na myli naczelnikw ziemskich. W modoci, bdc miczmanem, bra udzia w ruchu rewolucyjnym. W latach osiemdziesitych zaczy si aresztowania we flocie. Junga uratowaa od wizienia tylko podr naokoo wiata, w ktr si wybra w tym czasie. Ale dlaczego teraz, umierajc, zapragn nagle owieca swojego ordynansa? Widocznie chcia cho czymkolwiek pocieszy si przed mierci. Eskadra bya rozgromiona, a okrt, ktrego tak mnie broni, podda si. Jungowi pozostawao jedno: powrt do dawnych, moe ju zapomnianych ideaw. Starszy lekarz Makarow odwiedziwszy go uda si natychmiast do lazaretu okrtowego. Tam wraz z innymi rannymi oficerami znajdowa si i modszy oficer nawigacyjny, lejtnant arionow. Starszy lekarz zwrci si do niego z prob: - Leonidzie Wasiliewiczu, dowdca dowiedzia si od ordynansa, emy si poddali. Staram si temu zaprzeczy, ale mi nie wierzy. Prosi, eby pan przyszed do niego. Niech go pan uspokoi. Jest teraz zupenie przytomny.

39

Sobr ziemski (Zjemskij sobor) - w pastwie moskiewskim XVI-XVII w. byo to zgromadzenie przedstawicieli wczesnych warstw uprzywilejowanych zwoywane w celu radzenia o sprawach pastwowych. W drugiej poowie XIX w. i na pocztku XX w. rosyjskie koa liberalno-buruazyjne rzuciy haso zwoania soboru ziemskiego jako namiastki parlamentu w ramach ustroju kapitalistyczno-obszarniczego. (Przyp. red.). 40 Naczelnik ziemski (zjemskij naczolnik) - w Rosji carskiej urzdnik, w ktrego rkach skupiaa si wadza administracyjna i sdowa nad okoliczn ludnoci chopsk. (Przyp. red.).

Dwaj marynarze doprowadzili arionowa do drzwi izolatki, do ktrej ju wszed o wasnych siach. Jung, cay obandaowany, znajdowa si w pozycji na p siedzcej. Rysy jego pociemniaej twarzy zaostrzyy si. Prawa rka bya w ubkach i leaa pod przecieradem, lewa draa, odrzucona na bok. Badawczo spojrza niebieskimi oczami na arionowa i twardym gosem zapyta: - Leonid, gdzie jestemy? arionow nie mg kama wobec przyjaciela ojca; wobec czowieka, ktry wywiadczy mu tyle dobrego. Przecie wyrs w jego oczach! Dowdca poza sub mwi mu ty, jak komu bliskiemu. Jung wezwa go tylko po to, by dowiedzie si caej prawdy. Ale prawda czasami bardziej pali ni gorce elazo. Po co zwiksza cierpienia umierajcego? Mg si przecie dowiedzie o rzeczywistej sytuacji okrtu nie tylko od ordynansa. I co chory powie na oczywiste kamstwo, jeeli na wasne oczy widzia ju Japoczykw? arionow po chwili wahania odpowiedzia: - Pyniemy do Wadywostoku. Pozostao 150 mil. - A dlaczego pyniemy tak wolno? - Uszakow jako zostaje w tyle. - Leonid, nie kamiesz? Czujc spazm w gardle arionow z trudem odpowiedzia: - Czy kiedykolwiek kamaem wobec pana, Mikoaju Wiktorowiczu? I eby ukry swoje zmieszanie, oficer pochyli si i wzi dowdc za rk. Bya zimna jak u trupa, ale wci jeszcze draa. mier koczya swoje dzieo. Dowdca wiedzia, e Makarow i arionow okamuj go, ale robi to jedynie z mioci do niego. Nie chcia wytyka kamstwa bliskiemu czowiekowi. Przeciwnie, uda, e uwierzy w to, co mu powiedzieli, i poprosi pojednawczym gosem: - Daj mi zapali. Jung spiesznie zacign si trzy razy i papieros wypad mu z drcej rki. Agonia nie trwaa dugo. Zajcza i jak gdyby na znak protestu potrzsn gow. Z jego piersi wyrwao si tak gbokie westchnienie, jakie wydaje czowiek, ktry zrzuci z ramion nadmierny ciar. Po raz ostatni przecign si ze znuenia. Twarz z jasn brdk, gasnc, stawaa si coraz surowsza. Bkitne oczy, niespokojnie bdzce, utkwi nieruchomo w biay sufit, z napiciem wpatrujc si w jeden punkt, jak gdyby chcia odgadn jak tajemnic. arionow pochyli si i wstrzsany kaniem, wyszed z izolatki. W kapitulacji okrtu Jung nie uczestniczy, wic nasi oficerowie postanowili pochowa go w morzu. Japoczycy si zgodzili. Nazajutrz z rana jego zwoki, zaszyte w ptno aglowe, przykryte bander w. Andrzeja, z przywizanym do ng ciarem, gotowe do pochowania, leay na desce przy samej burcie pokadu rufowego. Na zamanym drzewcu powiewaa opuszczona do poowy bandera Wschodzcego Soca. Po odpiewaniu pieni aobnych dwaj marynarze podnieli jeden koniec deski. Japoczycy sprezentowali bro. Przy dwikach uroczystego werbla i salwie karabinowej ciao dowdcy zsuno si za burt.

Po upywie p godziny oficer japoski wrczy arionowowi, jako jedynemu oficerowi nawigacyjnemu, may kwadratowy kawaek kartonu. Bya na nim notatka z dziennika wachtowego, ktra wskazywaa miejsce pochowania dowdcy: 35 56 13 pnocnej szerokoci 135 10 wschodniej dugoci.

Na pancerniku japoskim Asahi Parowy kuter japoski holowa trzy wielkie barkasy. Na jednym z nich, przepenionym rosyjskimi marynarzami, siedziaem razem z moimi bliskimi towarzyszami. Z pocztku wszyscy milczeli i bacznie spogldali na widniejcy z daleka pancernik Asahi. Nas, znajdujcych si obecnie we wadzy nieprzyjaciela, przewoono na nowe miejsce zamieszkania. Co si teraz z nami stanie? Bosman Wojewodin pochyli si, jakby rozwizywa w myli jakie trudne zadanie. Elektrykarz Goubiew uporczywie porusza powymi brwiami. Palacz Bakanow, mruc oczy, zagadkowo umiecha si do swych myli. Kto powiedzia z westchnieniem: - Nawojowalimy si. Zawtrowa mu inny gos: - Tak, mordowalimy si, mordowali, a za co? Elektrykarz Kozyriew potrzsnwszy gow powiedzia wesoo: - Chwaa ci, Panie! I cudzej krwi nie przelewaem, i swojej ani kropli nie straciem. Udao si, jakbym si pozby zej teciowej. Dobrze byoby teraz skrobn licik do domu. Podoficer sternik rzek powanie basem: - Japoczycy naskrobi ci wyciorami poniej krzya. Wszyscy popatrzyli na niego z przestrachem. - Moe naprawd co z nami wyczyni? Kto doda: - eby tylko oi zaczli, to gupstwo. Sam bym zdj portki. Ale jak nas zaczn wiesza na rejach, niczym ryby do suszenia, wtedy cienko zapiewamy. - Oni nie zawahaj si z ywych zedrze skr. To to Azjaci! Co oni rozumiej? - Tak, nie rozumiej! - rozgniewa si bosman Wojewodin. - Tylko e nasza eskadra zostaa rozbita, a ich nietknita. Palacz Bakanow, umiechajc si ironicznie, poradzi mu: - Nie przeszkadzaj, bosmanie, niech pogdacz przed mierci.

Pod czystym niebem janiao morze lekko powleczone liliow mgiek. Okrty nieprzyjacielskie wymieniay midzy sob jakie sygnay. Za nami suny kutry i szalupy. To Japoczycy przewozili na swoje okrty jecw z Sjeniawina. Apraksina i Nikoaja. Holujcy nas kuter parowy wykona ostry zwrot i zacz si zblia do pancernika Asahi. Strwoeni, patrzylimy na niego ciekawie. Pomalowany na kolor stalowy, cay zakuty w pancerz, gsto dymi z obu kominw. Liczne jego dziaa, ktre wczoraj gromiy nasz eskadr, dzi gronie milczay. Najbardziej jednak zdumiewa nas brak jakichkolwiek ladw bitwy. Wszystkie jego grne nadbudwki byy nieuszkodzone, a burty nie miay nawet drani. A nasz pancernik Orio zmieni si w pywajc osmalon ruin. Jake to si stao, e Asahi wyszed z boju nietknity, jak gdyby przed naszymi pociskami osaniay go czary? Dreszcz przebiega po plecach, kiedy podszedszy do trapu zaczlimy si wspina na grny pokad. Jak si te Japoczycy do nas odnios? Oni jednak przyjli swych byych wrogw nadzwyczaj yczliwie, umiechajc si i powtarzajc wci. - O, Riuski, Riuski... Naszych oficerw odprowadzono do kajut, a marynarzy umieszczono w dolnych kubrykach na dziobie. Natychmiast kademu z nas, niezalenie od tego, czy by palcy, czy nie, wydano po paczce papierosw. Potem zaczto przygotowywa dla jecw obiad zoony z amerykaskich konserw misnych i biaych sucharw. Takiego traktowania nikt nie oczekiwa Dla mnie jednak stao si ono zrozumiae, kiedy zadaem sobie pytanie: co oni mogli mie przeciwko nam? Strzelalimy le. Od naszego ognia Asahi ucierpia mao, a z zaogi zabito tylko jednego oficera i siedmiu marynarzy oraz raniono okoo dwudziestu. To byo wszystko, czegomy dokonali wyrzucajc na nieprzyjaciela z samego tylko Ora okoo czterechset ton pociskw. Oddalimy Japoczykom do niewoli cztery pancerniki wraz z admiraem i jego sztabem. Powinni nam by tylko wdziczni - atwo im przyszo zwycistwo na morzu. Nasi marynarze nabrali miaoci i siadajc do obiadu powycigali z tobokw butelki rnych ksztatw zawierajce drogie gatunki win. Wszystko to byo zabrane z oficerskiego magazynu na pancerniku Orio. Duymi kubkami popijali kseres, marsal, portwein, mader, szampan i przerne likiery. Nastrj szybko si poprawia. W kubryku na dziobie, gdzie jadem obiad, byo coraz goniej. W drzwiach stao dwch wartownikw japoskich, ktrzy ciekawie przygldali si rosyjskim marynarzom. Ktry z naszych krzykn: - Chopaki, trzeba poczstowa Japoczykw! Taka propozycja zyskaa oglne uznanie. Wartownikom nalano po kubku likieru. Dugo odmawiali mwic co po japosku i przeczco krcili gowami. Ale ich namawiano: - Sprbujcie tylko! Przecie to paski trunek! Na pewno, jak yjecie, takiej wdki nie pilicie. Jeden z wartownikw wzi kubek i zbliy go do ust. Moe chcia tylko sprbowa smaku trunku, ale jego usta jakby przylepiy si do kubka i nie odrywajc si wcigay gsty, sodki i pachncy napj 80procentowy. Potem tyle wypi i drugi wartownik. A po dziesiciu minutach siedzieli obaj z rosyjskimi marynarzami, wesoo umiechajc si, jak gdyby nigdy nie byli wrogami. Sprawa, ktr omawialimy z rana na Orle, wypyna na nowo: z kim waciwie bilimy si wczoraj? - Z angielsk eskadr - zapewniali jedni.

- Z japosk - twierdzili inni. - lepi jestecie, czy co? Nie widzielicie, e na dziaach japoskich nawet farba nie tknita? Po tak dugiej strzelaninie nie mogaby si zachowa. - To nic nie znaczy. Po prostu ich farba jest trwaa. Mogo te by co innego: oni swoje dziaa na nowo pomalowali. - To gdzieemy wszystkie pociski wystrzelali? - W morzu miejsca dosy. Prbowaem wyjani, e to nie Anglicy, lecz Japoczycy nas rozbili. Nie tylko caa eskadra, ale ani jeden okrt jakiego innego pastwa nie mgby bra udziau w bitwie cuszimskiej tak, eby si o tym nie dowiedziano. A to by doprowadzio do nowych komplikacji midzynarodowych. Palacz Bakanow przerwa mi: - Dosy! Sprzykrzyo mi si ju wakowanie jednej i tej samej sprawy. Japoczycy zwyciyli nas swoj technik i umiejtnoci posugiwania si ni. To jasne. Ot, gdyby jedna i druga strona bya uzbrojona tylko w konice, Japoczycy nie wytrzymaliby naszego uderzenia. Nard to drobny i saby. Ale to wszystko gupstwo. Ja mam waniejsze pytanie. - No, bracie, wygarniaj. - Czy car i carowa mog mie rozwolnienie, czy nie? Marynarze odpowiedzieli mu miechem. Kilka pijackich gosw piewao piosenk znan w II Eskadrze: Kiedymy pod Skagen stali, Do Jermaka-my strzelali. Strach by przed Japoczykami, Ale bitwa z rybakami. Japoski wartownik te zacz piewa jak niezrozumia dla nas pie. Brzowolicy, o wydatnych kociach policzkowych, przymruy czarne oczy i koyszc si caym ciaem wykrzykiwa co z przejciem. Drugi wartownik, malutki, chudy, czarnowosy, szczerzy zby i ywo gestykulujc cienkimi rkami czego tam chcia dowie marynarzom rosyjskim. Pijany maszynista Sjemionow przerwa mu mruczc: - Poczekaj. Teraz ja ci powiem. Posuchaj: za comy obaj wojowali? Za panw, prawda? Ty stara si pobi Rosjan, mona powiedzie, naraae ycie, a czy ci dadz, powiedzmy, tysic rubli, eby mg ulepszy swoje gospodarstwo? Nie. Fig z makiem dostaniesz od swoich panw i nic wicej. Ot, zabiby mnie, na przykad. A ja bym osieroci dwoje dzieci. C by wtedy musiay robi? ebra. Maszynista Sjemionow potrzsn Japoczyka za rami: - A ty ile masz dzieci? Japoczyk co tam odpowiedzia, a Sjemionow zaraz podchwyci: - No, widzisz, masz troje dzieci. Gdybym ci zabi, poszyby te na ebry. Widzisz, bracie, w czym rzecz. Niepotrzebniemy obaj wojowali, z gupoty. A gdyby trzeba byo ziemi dzieli, to bymy j

podzielili bez panw. Ech, powiem ci, jak przyjacielowi, tak po naszemu. Ty tego nigdy nie sysza. Poczekaj, ja ci powiem... Ech, diabli nadali, zapomniaem. No, lepiej si pocaujmy... Sjemionow objwszy Japoczyka pocaowa go mocno i do reszty si rozrzewni. Po jego brudnej twarzy potoczyy si zy. Wyj zegarek kieszonkowy i wetkn go Japoczykowi: - We to, przyjacielu, na pamitk od maszynisty Sjemionowa. Japoczyk oglda zegarek i nie rozumia, po co mu go dano. - Nie kre go. To warszawski zegarek. Sprowadziem go za dwanacie i p rubla. Maszynista woy Japoczykowi prezent do kieszeni. Ten dopiero wtedy domyli si, o co chodzi, wyszczerzy biae zby i w zamian podarowa mu papieronic z wia z wizerunkiem smoka. Japoczycy niedugo siedzieli z nami. Na dolny pokad zeszed komendant warty, czy te po prostu podoficer, i aresztowa obu. Odchodzc pod stra ogldali si i woali: - Riuski!, Riuski! Pomylaem, e w sowach pijanego maszynisty tkwia gboka prawda. Na co jemu, japoskiemu marynarzowi, potrzebna bya wojna? Jakie korzyci odnios z niej robotnicy i chopi tego czy innego pastwa? Przypomniaem sobie, jak kiedy na jarmarku za dwadziecia kopiejek zdarzyo mi si widzie walk kogutw. Wytresowane koguty biy si zaciekle: biy si ostrogami, dziobay si wzajemnie w grzebienie, gowy, oczy. C dostay za to okaleczone, pokrwawione koguty? Nic. Wysilay si, a kasa waciciela pczniaa od pienidzy. To samo, ale w wikszych rozmiarach i w jeszcze straszniejszy sposb, dzieje si z ludmi uczestniczcymi w wojnach imperialistycznych. Zyskuj nie ci, ktrzy nadstawiaj gowy bezporednio na polu walki. Czy zrozumie kiedy wreszcie t prost prawd lud pracujcy caego wiata? Czy prdko skieruje swoj bro w inn stron - przeciw podegaczom wojennym? Wieczorem japoskie okrty i wzite do niewoli rosyjskie pancerniki ruszyy w drog. Dowiedzielimy si od Japoczykw, e kierujemy si do Sasebo. Nastpnego dnia pancernik Asahi i krownik Asima z niewiadomego powodu odczyy si od swej eskadry i oddzielnie konwojoway Ora do portu Majdzuru. Zaraz wysnulimy wniosek, e co musiao si sta z naszym okrtem. Pniej si wyjanio, e nie mylilimy si.

Nieoczekiwane bohaterstwo Dowdztwo japoskie wprowadzajc swoje porzdki na wzitym do niewoli pancerniku Orio wybrao ciko rannych oficerw rosyjskich i umiecio ich w lazarecie okrtowym. Byo to niewielkie pomieszczenie, w ktrym stao sze czystych koi. Nie wystarczyo ich dla wszystkich oficerw Dlatego piciu musiao si ulokowa na materacach rozoonych na mokrym pokadzie. Nadesza noc z 15 na 16 maja. Pancernik szed z normaln szybkoci prujc wody obcego morza. Okaleczony kadub okrtu drgajc zgrzyta elazem, jakby protestowa przeciw gwatowi, ktry mu zadano. Przewody elektryczne w lazarecie byy zerwane. Owietlaa go latarnia oliwna zawieszona na grodzi przy drzwiach. Panowa pmrok. Latarnia koysaa si lekko. Na cianach byszczcych emali pezay cienie i zdawao si, e ich bezszelestny ruch nigdy si nie skoczy. Odgosy ycia okrtowego ledwie tu dochodziy. Ranni oficerowie od czasu do czasu jczeli, bredzili. Czasem kto prosi o wod,

kto inny zrywa si, rozglda nieprzytomnie i znowu rzuca si na koj. Niekiedy zapadaa wrd nich taka cisza, jakby ju wszyscy umarli. W jednej z takich chwil uchyliy si bezgonie elazne drzwi lazaretu. Przekroczywszy prg wszed cicho, jak cie, czowiek w zatuszczonym roboczym ubraniu i rwnie zatuszczonej czapce zsunitej na ty gowy. Stan koo drzwi i jakby sprawdzajc obecno rannych, w milczeniu przenosi wzrok z jednego na drugiego. Jego ospowata twarz wyraaa znuenie, ale w szarych oczach byszcza wyraz determinacji. By to podoficer drenaysta Osip Fiodorow. Ochrypym gosem, jaki maj ludzie jego zawodu, powiedzia: - Chc zatopi pancernik. Czy mona? Ta myl dojrzaa w nim ju dawno. Chcia, eby i oficerowie uznali j za suszn. Ci jednak milczeli. Fiodorow rozglda si. Odczuwa niepokj, e nie otrzyma takiej odpowiedzi, jaka mu bya potrzebna. Zatrzyma wzrok na koi, na ktrej poruszy si koc. Wycignity na niej dugi czowiek, lec twarz do ciany, nie podnoszc gowy i nie odwracajc si, guchym i ochrypym gosem, jakby wydajc ostatnie tchnienie, jkn: - Zatop. Fiodorow nie widzia jego twarzy, ale wydao mu si, sdzc po gosie i postaci, e powiedzia to oficer nawigacyjny, lejtnant arionow. Czy inni oficerowie zgadzali si w milczeniu, czy te spali i nic nie syszeli - nie wiadomo, w kadym razie nie wyraali sprzeciwu. Fiodorow, wychodzc, ostronie zamkn za sob drzwi. Min kwadrans. W lazarecie kto zacz gono majaczy. Obudzili si i inni oficerowie. Znw rozlegy si jki. Jeden z rannych podnis gow i rozgldajc si powiedzia: - Zdaje mi si, e pancernik zaczyna si przechyla. Zauwaylicie, panowie? - Mnie si te tak wydaje - potwierdzi drugi. Jki ustay. Jaki czas trwao milczenie, jak gdyby wszyscy si czemu przysuchiwali. Maszyny pracoway, ale okrt nie wraca do pionu. Jeden z rannych usiad na koi. - Z Orem co nie w porzdku. - Moe toniemy?! - Lepiej zgin od razu, ni tak si mczy od ran. - O, nie! Komu si ycie sprzykrzyo, niech sobie skacze za burt! Niepokj ogarnia ludzi i w innych czciach okrtu. Marynarze rosyjscy, ktrzy czuwali, budzili picych kolegw i dzielili si z nimi niepokojc wieci. Obudzeni bezmylnie wytrzeszczali oczy. Wszyscy doznawali takiego uczucia, jakie miewaj ludzie oczekujcy miertelnego ciosu. To samo byo z Japoczykami. Nie wiedzc, co si stao z pancernikiem, rozgldali si pytajco, potem, przestraszeni, wymieniali jakie sowa. Popoch jeszcze ich nie ogarn, ale w kotowniach, maszynowniach i w innych pomieszczeniach okrtu przerwano ju prac. Niektrzy Japoczycy jakby osupieli. Spodziewali si zapewne, e pancernik si wyprostuje, ale przechy zwiksza si coraz bardziej, a z pomostu - nie wiadomo dlaczego - nie byo adnych rozkazw. I nikt nawet nie podejrzewa, e to Osip Fiodorow wprowadza w ycie swj plan. W pomieszczeniach lewej burty otworzy zawory denne i poszed na grny pokad. Nie widzia, co si dzieje na dole, w adowni, ale wyranie sobie wyobraa, jak pancernik zachystuje si son wod. Jeszcze pi,

sze stopni przechyu i morze pokona opr okrtu, ktry przewrci si do gry stpk. Fiodorow niecierpliwie czeka tej chwili i przeywa straszn walk wewntrzn. By defetyst i w trakcie caego rejsu na Daleki Wschd uprawia propagand rewolucyjn. Nie posiada ani fabryk, ani warsztatw, ani ziemi, nie mia adnej rangi i nie zajmowa wysokiego stanowiska. By to typowy biedak, proletariusz. Czemu wic zdecydowa si na taki czyn? Bodcem dla niego stao si niespodziewanie to, co si zdarzyo jeszcze w cigu dnia. Rosyjscy marynarze zgromadzili si na grnym pokadzie i z ponur ciekawoci ogldali kuchni rozwalon pociskiem. Grupa marynarzy japoskich, nastrojonych bardzo wesoo, podesza do jecw i nawizaa z nimi rozmow. Z pocztku porozumiewali si kady swoim jzykiem, pomagajc sobie gestami i mimik. Rosjanie starali si zrozumie, o czym mwi ich niedawni wrogowie. Obecny tam Osip Fiodorow myla, e Japoczycy chc nawiza spokojn, przyjacielsk pogawdk. Wkrtce jednak musia si rozczarowa. Wystpi naprzd japoski podoficer, malutki ruchliwy czowiek o twarzy paskiej jak deska. Ze zdziwieniem usyszeli z jego ust poprawn mow rosyjsk. Mwi zmruywszy czarne oczy: - Syszaem, e kiedy walczylicie mnie z innymi narodami. Ale wobec nas, Japoczykw, jestecie do niczego. Od razu poddalicie cztery pancerniki. - Nie mymy poddali, ale nasz admira - odpowiedzia jeden z jecw. - Gdybymy mieli innego dowdc, ani jeden Japoczyk nie stanby na pokadzie rosyjskiego okrtu czupurnie doda drugi. Podoficer spojrzawszy z ukosa na Rosjan mwi dalej: - Brako wam ducha w walce przeciw Japonii. Okazalimy si silniejsi od was. Nadzialicie si na japoskie bagnety. A na morzu nas w ogle nigdy i nikt nie zwyciy. Wiedzcie o tym. Jecy, coraz bardziej rozdranieni, odpowiadali: - Mielicie szczcie, e nasze dowdztwo napaskudzio. Ale nard rosyjski - to zupenie co innego... Po kadej replice Rosjan podoficer co wyjania swoim po japosku. Albo tumaczy, albo te zmyla cokolwiek, tego jecy nie wiedzieli, Japoczycy jednak suchajc go umiechali si zoliwie, pokazujc przy tym krzywe zby. Chcc, by wreszcie zrozumieli go i swoi, i jecy, zacz mwi wyniole j pouczajco jak na lekcji jzyka, mieszajc sowa rosyjskie z japoskimi. - Japonia maa, ale mdra - sakasij. Rosja wielka, ale... jak to si nazywa? Gupia - bakarasij. My moemy j ca rozgromi - chogeki-suru... - To si jeszcze okae - z uraz odpowiadali jecy pyszakowi. - Wedug was, Rosja - bakarasij. To kara chyba czy jak? Daleko wam do Napoleona, a on te poama sobie zby na tym karasiu. A wy tym bardziej... Zwycizcy po wysuchaniu tumaczenia swego podoficera wy buchnli miechem i zjadliwie powtarzali do siebie: - Rosja bakarasij... Bakarasij... Chogeki-suru... Rosja... Rosyjscy marynarze nachmurzyli si, pochylili gowy. Najboleniej dotknity poczu si Osip Fiodorow. Sam nie powiedzia ani sowa, ale syszc wymiewanie si z Rosji zawrza tak nienawici, jakby kto publicznie obrazi jego rodzon matk. Odwrci gow w kierunku rufy okrtu: tam na drzewcu powiewaa zamiast bandery w. Andrzeja, bandera Wschodzcego Soca. Od zniewagi a mu si w oczach zamio. Czujc drgawki na twarzy, ledwie si powstrzyma, by nie skoczy na japoskiego

podoficera. Wtedy wanie zrodzia si w jego gowie myl: choby za cen wasnego ycia wyrwa zdobycz z rk nieprzyjaciela. Z t myl widrujc mzg chodzi ponury po okrcie a do pnocy. A teraz, kiedy okrt dawic si wod kad si ju na burt, Fiodorow przypomnia sobie nagle, e znajduj si na nim nie tylko Japoczycy. Dwie trzecie zaogi przenieli na swoje okrty, ale na Orle zostao jeszcze okoo trzystu ludzi. Wtpliwe, czy Japoczycy bd ratowali Rosjan, ktrzy pi i nie wiedz, e gin z rk swego towarzysza. On sam te nie uniknie oglnego losu. A do ez al mu si zrobio swoich, zwaszcza rannych. Ledwie si powstrzyma, by nie krzykn: - Ratujcie si! Pancernik tonie! To moja wina! I natychmiast jakby kto z boku zada mu pytanie: - A Japoczycy? Czy maj triumfowa? Nie, on nie moe pogodzi si z tym, by jego okrt znalaz si w rku wroga. Zrobi w tym celu wszystko. Fiodorow wyszuka kawaek brezentu, zawin si we i pooy si koo 12-calowej wiey. Byoby lej, gdyby razem z tym pokadem nie obudziwszy si run na dno morza. Nie mg jednak zasn. W rozgorczkowanej gowie zjawiay si sprzeczne myli. Zadowolony by, e przechy okrtu zwiksza si z kad chwil, a jednoczenie w jego wyobrani rysowa si straszny obraz zagady swoich. Trzsa go febra. Nagle doszy go jakie niezwyke odgosy. Poprzez brezent Fiodorow usysza, e na grnym pokadzie zacz si gwatowny ruch. Zdawao si, e okrt zadra od tupotu mnstwa ng - Judzie popiesznie rozbiegli si w rne strony. Gwizdki bosmanw zmieszay si z gardowymi krzykami w obcym jzyku. Krzyki te uryway si na jakich wysokich, piskliwych tonach. Mona byo pomyle, e na pokadzie odbywa si rze. Popoch zwiksza si, haas wzrasta. Dla Fiodorowa wszystko to byo sygnaem, e jego dzieo nie poszo na marne. Powiedzia sobie: - Zaczo si... Nie myla ju wicej o swych towarzyszach. Jego gorce serce triumfowao, e na ostatek zemci si na Japoczykach za ich naigrawanie si z Rosjan, za hab Cuszimy, za zatopienie okrtw i zaogi. Ze wzruszenia odczuwa w piersiach silne uderzenia, ktre odbijay si w skroniach miarowo jak ruchy wahada. Nadchodzia chwila, kiedy ju nikt nie zdoa ocali okrtu od katastrofy. Fiodorow rozumia, e pozostao mu mniej czasu do ycia, ni potrzeba na wypalenie papierosa. Ale wkrtce wszystko ucicho i cisza ta dziwnie go zaniepokoia. Najwaniejsze za, e pancernik przesta si przechyla. Fiodorow odrzuciwszy brezent wyjrza i zrozumia wszystko: ludzie zeszli na dno okrtu. Zdruzgotany rozpacz, jkn: - Domylili si... Dla Fiodorowa nadesza taka chwila, jaka rzadko zdarza si ludziom. Lka si nie nadchodzcej mierci, co byoby cakiem naturalne, ale powrotu do ycia. I stao si to ju wtedy, kiedy ostatecznie i nieodwoalnie przygotowa si do zagady wraz z okrtem. Drczyo go pytanie, w jaki sposb Japoczycy odgadli przyczyn przechyu. Najprawdopodobniej mieli w rku plany Ora ju wczeniej zdobyte przez szpiegw. A moe pod groz bagnetu pomogli im rosyjscy drenayci? To wanie najwicej go drczyo. Tak czy inaczej rodki zaradcze zostay powzite, okrt zacz si prostowa. To znaczy, e Japoczycy pucili wod do pomieszcze prawej burty. Pozostaje im tylko wypompowa wod z tych pomieszcze i awaria bdzie ostatecznie usunita. Brakowao jakich dwu stopni, eby Orio przewrci si i na zawsze pogry w morskiej otchani. Fiodorow mylc o nie spenionym bohaterskim czynie zadra z wciekoci i aby nie zawy, mocno cisn w zbach kawa przesyconego sol brezentu.

Prawda, w ktr nie chciao si wierzy Przez cay czas szukaem odpowiedzi na pytanie: na czym polegaa przewaga Japoczykw? 14 maja w walnej bitwie przekonalimy si naocznie, e manewrowali lepiej ni my i eskadra ich wykorzystujc przewag szybkoci zajmowaa dogodniejsze pozycje, e strzelali celnie, a cho ich pociski nie przebijay pancerza, wzniecay jednak poary na rosyjskich okrtach i wywieray wstrzsajce wraenie na ich zaogach. C jeszcze? Ogldaem pancernik Asahi. Nie byo na nim tego zbytku, ktry obcia nasze okrty i osabia ich si bojow. Japoskie okrty byy zbudowane w sposb prosty, bez adnych zbytecznych ozdb, bez drewnianych nadbudwek na grnym pokadzie. Dlatego te w czasie alarmu bojowego na pancerniku niczego nie potrzeba byo usuwa, skada i chowa, a to przypieszao przygotowanie do bitwy. Kosztem zmniejszenia kajut oficerskich artyleria zostaa zwikszona o dwa 6-calowe dziaa. Szczeglnie rzucaa si w oczy konstrukcja kabiny na pomocie bojowym: szczeliny w przeciwiestwie do naszych byy wskie i dlatego lepiej zabezpieczay znajdujcych si tam ludzi i przyrzdy. Kada wiea artyleryjska, kada kazamata miaa swoje dalmierze. Strzelnice dzia byy tak dobrze zabezpieczone, e do wntrza wiey nie mg wpa najmniejszy nawet odamek. Trzy dni spdziem z kolegami na pancerniku Asahi. Oczywicie, wiele z tego, co zwrcio moj uwag, byoby dla mnie niezrozumiae, gdyby mi nie pomogo kilku japoskich marynarzy mwicych po rosyjsku. Zwaszcza jeden z nich, artylerzysta-celowniczy, zy si z nami. Przed sub wojskow przez wiele lat mieszka w miastach rosyjskich i pracowa w pralniach. Nazwijmy go Jatsud. U nas na Orle zaoga dzielia si na dwie wachty, wachta na dwa oddziay. Kady taki oddzia stanowi kompani, ktr z reguy dowodzi oficer liniowy. Nasz oddzia skada si z marynarzy rnych specjalnoci. Dlatego te dowdca naszej kompanii nie zna osobicie wielu swoich nieliniowych podkomendnych. Jego obowizki subowe w stosunku do nich sprowadzay si tylko do wypacania odu. Na okrcie japoskim sprawa ta wygldaa inaczej. Tam kada cz zaogi o okrelonej specjalnoci tworzya odrbn kompani, na ktrej czele sta odpowiedni specjalista wyznaczony spord oficerw: inynier-mechanik, oficer nawigacyjny, oficer broni podwodnej, oficer artylerii, nawet lekarz. Taki podzia zaogi umoliwia dowdcy kompanii czuwanie nie tylko nad powierzonym mu sprztem, ale i nad wykonywaniem obowizkw przez podkomendnych. Zna on cechy indywidualne kadego z nich, moe wydawa o nich opini i awansowa najpilniejszych, najbardziej rozgarnitych i zdolnych marynarzy. Kiedy wieczorem udao mi si jeszcze cos nieco dowiedzie o flocie japoskiej. Dowdca Asahi, kapitan 1. rangi Nomoto, dopiero co dokona lustracji pomieszcze okrtowych. O zachodzie soca pogaszono wszystkie wiata zewntrzne. I pomimo e Japoczykom nikt teraz nie zagraa, wszystkie ich dziaa stay w pogotowiu: przy kadym z nich obsuga penia sub. O godzinie 7 minut 30 rozdano hamaki. Nie wyznaczeni na wacht marynarze mieli wolne i mogli zajmowa si swoimi osobistymi sprawami. Na dziobie wok naczynia z tlejcym knotem, od ktrego mona byo zapala papierosy, rozlokowali si japoscy i rosyjscy marynarze. Byem tam wraz z bosmanem Wojewodinem i palaczem Bakanowem. Pachniao morzem. Na twarzy odczuwao si lekki powiew wiatru. Na horyzoncie gasnc pieni si zachd. Morze wiecio zocistym odblaskiem. Naprzeciwko mnie przykucn

artylerzysta Jatsuda i pykajc z maej miedzianej fajeczki czezi mieszczcej w sobie tytoniu tylko na dwa, trzy zacignicia, zagadkowo przysoni rzsami swe czarne skone oczy. Rozgadalimy si o subie wojskowej. By w najwyszym stopniu zdziwiony, kiedy si dowiedzia, e marynarze rosyjscy przebywaj na morzu nie duej ni cztery miesice, a pozosta cz roku spdzaj w koszarach na ldzie. - Nie, u nas jest inaczej - powiedzia Jatsuda. - My stale przebywamy na okrtach i pywamy prawie przez cay rok. W ten sposb przechodzimy dobr szko praktyczn Bosman Wojewodin spyta: - A kogo u was bior do floty? Okazao si, e na japoskich okrtach tylko poowa zaogi peni sub wojskow z poboru, pozostajc we flocie przez cztery lata, a osiem lat w rezerwie. Reszta to ochotnicy. Okres czynnej suby ustalono dla nich na osiem lat, a rezerwy na cztery. Najchtniej do floty zgaszaj si ci, ktrzy zajmowali si przedtem eglug przybrzen lub rybowstwem. Spord ochotnikw rekrutuj si najlepsi specjalici. W japoskiej flocie dowdztwo wszelkimi sposobami stara si zostawia lepszych celowniczych na sub nadterminow zachcajc ich wysokim odem, gdy od nich gwnie zaley wynik bitwy. Niemniej rozsdnie postpowali Japoczycy i w innych wypadkach: najzdolniejszych artylerzystw wybranych z caej floty rozmieszczali na gwnych okrtach. Dlatego te pancerniki i krowniki pancerne nieprzyjaciela strzelaj lepiej ni jego okrty drugorzdne. A u nas nawet na najnowszych okrtach w II Eskadrze, ktre powinny mie decydujce znaczenie w bitwie, dziaa obsugiwali rekruci i rezerwici. Rosyjskie dowdztwo marynarki nie pomylao, by wymieni ich na najbardziej dowiadczonych artylerzystw floty czarnomorskiej, ktra wtedy bya daleko od terenu dziaa wojennych. Przecie tylko to jedno zarzdzenie mogo ju zmniejszy sukces wroga. Od Jatsudy jednak dowiedzielimy si i innych rzeczy, ktre nas szczeglnie zdumiay. Do japoskiej armii i floty nie tak znw chtnie id ludzie, jakby si to mogo wydawa. Niektrzy potomkowie samurajw chwytaj si najrniejszych wybiegw, aby tylko uchyli si od suby wojskowej. Strach przed wojn zmusza ich do okaleczania si. Oczywicie za takie sprawki w razie ich wykrycia prawo surowo karze winowajcw. Mimo to uchylanie si od suby nie ustaje. Niekiedy onierze uciekaj si do anegdotycznych rodkw, by upozorowa chorob i oszuka lekarzy wojskowych. Istnieje na przykad zabobon, e aby ten cel osign, wystarczy zje ogon kolczatki ugotowany w jej krwi. - Wy zapewne, jako dobry celowniczy, pozostaniecie w subie nadterminowo? - powiedziaem zwracajc si do Jatsudy - Nie zostan. Sprzykrzya mi si suba. Chc znowu pojecha do Rosji. - Po co? - Wynalazem nowy sposb krochmalenia konierzykw. To tajemnica. Bd mi za to dobrze pacili. Patrzyem na niego i mylaem: moe jego celny strza zniszczy jaki nasz okrt z setkami ludzi. A oto teraz siedzi przede mn czeczyna, wypala swoj czezi i znw nabija tytoniem - siedzi z niewinnym umiechem na paskiej twarzy. Ciemne oczy z zadum wpatrzyy si w szarzejc dal. y swoim marzeniem nie majcym nic wsplnego z wojn. Pnym rankiem 17 maja dowdca Asahi, kapitan 1. rangi Nomoto, wezwa do swojej kajuty bosmana Wojewodina. W kajucie zosta powitany sowami:

- Dzie dobry, bosmanie. Wojewodin usyszawszy mow rosyjsk, zdziwiony, popatrzy na spokojnie siedzcego za biurkiem dowdc i nie od razu odpowiedzia: - ycz zdrowia waszej wielmonoci. - No, jak si czujecie na naszym okrcie? - spyta dowdca dobierajc sw rosyjskich. - Dobrze. - Z jedzenia jestecie zadowoleni? - Tak jest, wasza wielmono. Tylko z jednym le - nie ma yek. A do paeczek nie jestemy przyzwyczajeni. Musimy je ry rkami. Nomoto nie spuszczajc badawczego wzroku z bosmana umiechn si dyskretnie. - Nic na to nie poradzimy. Nie wiedzielimy, e wemiemy Rosjan do niewoli. Na ldzie dostaniecie yki. Bosman poczu si uraony. Nomoto zacz wypytywa go, ilu ludzi na Orle zostao zabitych, ilu rannych. Wojewodin spodziewajc si, e teraz przyjdzie kolej na pytania w sprawach bardziej tajnych, mia si na bacznoci. Ale Japoczyk do tego tylko si ograniczy i powiedzia: - Dzi waszego dowdc, Junga, pochowano w morzu. - By miertelnie ranny, wasza wielmono. - Czy by dobrym dowdc? - Doskonaym. Zaoga bardzo go lubia. Nomoto spuci oczy i przez minut myla, jakby co przypomina sobie, a potem cicho powiedzia: - Tak, znaem Junga. Dobry by z niego czowiek. Wielka szkoda, e zgin. - Omiel si zameldowa, wasza wielmono, e gdyby nawet nasz dowdca Jung nie by miertelnie ranny, to i tak panu nie udaoby si go spotka. - Dlaczego? - Sdzc z jego charakteru nie daby si wzi do niewoli. On by zatopi swj pancernik i sam z nim zgin. To by czowiek zdecydowany na wszystko. Nastpio kopotliwe milczenie. Na niemodej ju twarzy Nomoto zjawi si nagle wyraz surowoci. Z ukosa popatrzy zym okiem na bosmana, niby kot, ktremu chc odebra pojman przeze ofiar, i sucho rozkaza: - Odejdcie. - Rozkaz. Wojewodin natychmiast powtrzy mi rozmow z Nomoto. Dugomy amali sobie gowy nad tym, skd japoski dowdca zna Junga. Od naszych oficerw syszaem, e Jung by onaty z Japonk i nawet mia z ni syna. Czy nie w zwizku z tym nasz dowdca pozna si z Nomoto?

Gdy ukazay si brzegi Japonii, podszed do nas celowniczy Jatsuda i umiechajc si oszoomi nas nowin: - Wasz admira Roestwienski dosta si do niewoli. Jego sztab te w niewoli. Wpilimy si oczami w Japoczyka: - Jak to byo? W jakich okolicznociach? Jatsuda zamiast odpowiedzi rzek tylko: - Teraz prdko skoczy si wojna. Wicej nie chcia z nami rozmawia i pod pozorem braku czasu prdko zeszed na d okrtu. Nowina ta natychmiast obiega rosyjskich marynarzy, ale nikt w ni nie uwierzy. Krzyczeli, podnieceni: - e Azjata! - Roestwienski by durniem, wszyscy wiemy. Ale eby taki straszny czowiek da si wzi do niewoli w to nigdy nie uwierz! - Ba, gdyby nawet zacz ton, jeszcze wygraaby pici admiraowi Togo. - Ogie, a nie dowdca! ywcem nie daby si! W poudnie, zanim wpynlimy do portu wojennego Majdzuru, spdzono nas do przednich kubrykw i wkrtce usyszelimy oskot zarzucanej kotwicy. Otwieray si przed nami karty nowego ycia. A wszystko to, tak jak i poddanie okrtw, stao si tylko dlatego, e admira Niebogatow podporzdkowa si rozkazowi dowdcy eskadry i wzi kurs na nord-ost 23.

Gowna podpora jego cesarskiej moci


Reprezentacyjne zero Torpedowce Biedowyj i Bujnyj z daleka byy do siebie podobne jak blinita - oba czarne, czterokominowe, o wypornoci 350 ton kady. W dniu bitwy, 14 maja, los zetkn je z sob, ale poplta ich role. Doprowadzio to do tego, e dramat rozgrywajcy si na wodach Morza Japoskiego sta sic pod koniec fars. Torpedowcem Biedowyj dowodzi kapitan 2. rangi Mikoaj Wasilicz Baranow. Brakowao mu tylko roku do pidziesitki, ale dziki kwitncemu zdrowiu wyglda o wiele modziej. By to oficer zaogi gwardyjskiej, o dziarskiej wojskowej postawie. Dua atasowa rozdwojona broda, kdzierzawe, odrzucone w ty wosy, okrge oczy, cofnite czoo, uparcie rozdymajce si nozdrza - wszystko to wspaniale harmonizowao z jego wysokim wzrostem i szerokimi ramionami. Rzadko kto umia tak gadko i tak wzorowo jak on skada raport wyszemu dowdztwu. Obserwujc go z boku nie mona byo wtpi o jego stanowczym charakterze: tak, dowdca taki nie straci gowy w adnych okolicznociach! Admira Roestwienski by o nim jak najlepszego zdania. Pod takim dowdztwem Biedowyj zawsze lni zewntrzn przegldow czystoci i zasugiwa na pochway dowdcy eskadry. Torpedowiec

ten wraz z jego dowdc by cigle stawiany za przykad reszcie torpedowcw. Nie darmo Biedowyj by przydzielony do okrtu flagowego Knia Suworow celem penienia suby cznoci; poza tym rozkaz dowdztwa eskadry wyznaczy mu specjaln misj: w czasie bitwy z Japoczykami mia obserwowa wspomniany pancernik, a w razie gdyby Suworow wyszed z szyku, uratowa z niego admiraa i sztab. Ale kto zna Baranowa bliej, kto suy pod jego dowdztwem, ten ocenia go zupenie inaczej. Szkoy morskiej Baranow nie skoczy i w do pnym wieku z junkra floty zosta mianowany miczmanem. Wiadomoci specjalnych nie posiada. Dziaa, torpedy i rne skomplikowane przyrzdy na okrcie byy dla niego czarn magi. eby mc dowodzi torpedowcem Biedowyj, bdc ju kapitanem 2. rangi, przez ca zim bra od pukownika Filipowskiego lekcje nawigacji. Zupenie nie czyta ksiek i nie zna nawet nazwisk rosyjskich klasykw: wszelkie czytanie uwaa za szkodliw dla oficerw zaraz rewolucyjn. Baranow by bogaty: posiada wasn kamienic w centrum Petersburga i will w Sjestroriecku. Mimo to skpstwo jego nie miao granic. Na postoju kotwicznym w Port Saidzie oficerowie tuzinami kupowali biae kitle i spodnie, pacc za par tylko pi frankw. Baranow uwaajc t cen za zbyt wygrowan nic nie kupi. Za to naby 20 000 obrzydliwych papierosw abisyskich, ktre kosztoway po cztery franki za tysic. W czasie podry przez zwrotnik chodzi dla oszczdnoci w czarnym mundurze. By to urodzony makler, ktry zawsze targowa si o kad kopiejk. Dla wszystkich jego podwadnych pienine obrachunki z nim byy czym najprzykrzejszym. Mg caymi godzinami kwestionowa jak kopiejk i zamcza marynarzy do sidmego potu. Jeeli kto zapomnia wzi od niego pokwitowanie na zaliczk, bra pienidze po raz drugi. W ten sposb od miczmana . dwa razy otrzyma 25 rubli. Pewnego razu Baranow nie chcia pooy na st pienidzy owiadczajc lejtnantowi W., e ju je zapaci, i bynajmniej nie zmieszany, bez mrugnicia okiem zacz go przekonywa: - Czyby pan zapomnia? Przecie ja doskonale pamitam, jak to byo. Pan siedzia tu, a ja tam. I jeszcze pan doda: Jakie nowiutkie pienidze, a al je wydawa... Koo Krety zdarzy si wypadek, ktry na dugo pozosta w pamici oficerw i marynarzy. Biedowyj szed wtedy w parze z torpedowcem Biezupriocznyj. Jedna szalupa z tego torpedowca pync po redzie przewrcia si wskutek przeadowania i ludzie zaczli ton. Z torpedowca Biezupriocznyj zwrcono si do Baranowa o pomoc, ale on kategorycznie odmwi spuszczenia szalupy. Utono dziewiciu ludzi. To oburzyo wszystkich, a miczman ., sprzecznie z dyscyplin, owiadczy swojemu dowdcy: - Postpi pan wbrew koleeskiej etyce morskiej. Zdumiewa mnie oscho paskiego serca. Powiem panu wicej: nie uwaam pana za porzdnego czowieka. Baranow wzruszy tylko ramionami i odwrci si wyniole. Na torpedowcu wstawa o dwunastej w poudnie. Oficerowie okrtowi nie otrzymywali od niego adnych wskazwek dotyczcych prac okrtowych lub szkolenia. W cigu ptora roku Biedowyj tylko raz odby prbne torpedowe i artyleryjskie strzelanie bojowe na jeziorze Bizerta. Dlatego te jako jednostka bojowa torpedowiec nie przedstawia adnej wartoci. Ale Baranow wcale si tym nie przejmowa. Wychodzc na pokad krzycza dononie na swoich podkomendnych: - dam, by mj torpedowiec byszcza jak jacht cesarski! By wyjtkowo leniwy, nic nie robi i mimo to zawsze uala si w mesie przed swoimi oficerami:

- Jestem sam, nie mam pomocnikw. Baranow le manewrowa okrtem. Cumowanie torpedowca trwao u niego dwadziecia do trzydziestu minut. Nie mia zupenie oka marynarza. Czyme jednak interesowa si ten tpy i ograniczony czowiek? Karier, najzwyczajniejszym ciuaniem pienidzy i - cho to wydaje si dziwne - rnymi wynalazkami. Myla nad czym, czym chcia zadziwi wiat. Rozmowami na temat swoich wynalazkw doprowadza oficerw do szau. Pewnego razu, natchniony, powiedzia: - Wierz, e z czasem ludzie wynajd przyrzd do maestwa na odlego. Na torpedowcu nie byo nikogo, kto by nie ywi dla swojego dowdcy tajonej nienawici. Oficerowie mwili o nim: - Powinien dowodzi holownikiem portowym, a nie bojowym okrtem. - A ja chyba nie doczekam si chwili, kiedy wyjd spod wadzy tego ajdaka, ktry habi mundur oficerski. Jeszcze gorzej yo si marynarzom. Dla nich ustanowiony by katorniczy rygor. Baranow, odznaczajcy si potn si fizyczn, bi ich do krwi; pod uderzeniami jego pici wielu marynarzy padao na pokad. Skary si nie byo komu i tylko pomidzy sob dzielili si gorycz swego ycia: - Czy to jest jego wielmono? Nie - to jego podo! - Lizus admiralski. Niech mu tylko Roestwienski powie, e zgina szczotka, e nie ma czym butw wyczyci, Baranow zaraz rzuci mu si do ng i wasn brod buty wyczyci. W ogle by to typ czowieka okrutnego, nieuczciwego, bez zasad, bez poczucia obowizku, bez cienia szlachetnoci. I w jaki sposb mimo to Baranow utrzyma si we flocie? Jak znosio go rodowisko, w ktrym si obraca? Jak mg przez cale dwa lata pywa jako zastpca dowdcy na carskim jachcie Polarnaja Zwiezda? Ale takich oficerw niemao byo we flocie. Dlatego te nie tylko nie wyrzucano go z marynarki, lecz przeciwnie, dawano mu nagrody: mia pi rosyjskich i siedem zagranicznych orderw, w tej liczbie jeden japoski - order Wschodzcego Soca. Na pancerniku Aleksandr III pywa jego syn, miczman Baranow, wysoki, chudy modzieniec, ze wstydliwym rumiecem na bezwsej twarzy, z naiwnie jasnymi oczyma. Dla niego, ktry dopiero co wyrwa si z tych murw Korpusu Kadetw Marynarki, ycie byo ukwiecone jaskrawymi barwami pontnych nadziei. Ale przy spotkaniu z ojcem stawa si smutny. Pewnego razu jedzc niadanie w mesie torpedowca zwrci si do oficerw z pytaniem: - Za co tu tak nie lubi mego ojca? Oficerowie spojrzeli po sobie, ale nic mu nie odpowiedzieli. Biedowyj z Baranowem-ojcem szczliwie dotar do cieniny cuszimskiej. Admira Roestwienski nadal uwaa Baranowa za wzorowego dowdc, i dopiero 14 maja, w dniu bitwy z Japoczykami, dowdca eskadry srodze si rozczarowa do swego ulubieca. Pancernik flagowy Knia Suworow, znajdujc si na czele eskadry uszykowanej w bojow kolumn torow, pierwszy otworzy do nieprzyjaciela ogie z lewej burty. Ale natychmiast sam dosta si w huraganowy ogie wroga. W tym czasie w myl rozkazu bojowego torpedowiec Biedowyj wraz

z krownikiem emczug znajdowa si w odlegoci czterech kabli na prawym trawersie Suworowa. Dopki niebezpieczestwo nie zagraao, Baranow sta na pomocie dumnie wznoszc gow i rzucajc orle spojrzenia. Wiatr o sile piciu stopni igra jego atasow brod, rozsypujc jasne wosy na szerokie ramiona lub zdmuchujc je w bok. Ale pierwszy sup wody, ktry potnie wzbi si w gr w pobliu burty torpedowca, zmusi dowdc do skurczenia si. Podnoszc ramiona do samych uszu, skierowa okrt dalej od eskadry, tam gdzie nie mogy go dosign pociski nieprzyjacielskie. Ton pancernik Oslabia - pierwsza ofiara bitwy pod Cuszim. W tym momencie Biedowyj przypadkowo przechodzi obok. Wida byo, jak z pancernika ludzie skakali do morza. Zamiast popieszy z pomoc, Baranow jak najszybciej oddali si od Oslabii. Czyn ten wywoa protest ze strony oficerw i szeregowych. Na torpedowcu rozlego si guche szemranie. A niektrzy nie mogc tego cierpie zaczli gono wykrzykiwa: - Dlaczego nie ratujemy toncych? - A gdyby si nam to zdarzyo? - Nawet nieprzyjacielowi okazuje si pomoc. Tym razem Baranow nie odway si przeciwstawi swoim podkomendnym. Trzeba byo zawrci torpedowiec. Ale ju byo za pno. Oslabia znikn z powierzchni morza, a marynarzy wyawiay inne torpedowce - Bujnyj i Brawyj, ktre mimo e znajdoway si dalej od toncego okrtu ni Biedowyj, zjawiy si na miejscu wczeniej od niego. Wprawdzie kilku ludzi mona byo wyowi, ale nieprzyjaciel otworzy ogie do torpedowcw i Biedowyj niewiele mylc znw oddali si w bezpieczne miejsce. Wszystko to mao obchodzio Baranowa. Nawet jakby si ucieszy i pragnc uspokoi innych, powiedzia: - Jaka szkoda, emy si spnili! Zreszt, niewielka by to bya przyjemno przyj na okrt takich mokrych i brudnych goci. Wyrugowaliby nas z kajut. Pniej wyszed z szyku pancernik Aleksandr III. Baranow udajc, e bierze go za Suworowa, skierowa ku niemu swj okrt. Zbliywszy si tak, e mona si byo rozmwi, dowdca torpedowca zacz krzycze: - Na Aleksandrze! Czy mona zawoa miczmana Baranowa? Powiedzcie mu, e ojciec chce go widzie! Nikt nie odpowiedzia. Pancernik, podziurawiony, z otwartymi wntrznociami, z pogruchotanymi nadbudwkami, sta cay w ogniu. Marynarze gasili poar. Baranow kaza semaforem zapyta o los swojego syna, ale i tym razem nie otrzyma odpowiedzi. Nagle zaczy pada pociski. Na torpedowcu Biedowyj rozlegy si gosy niezadowolenia: - Z Oslabii nikogomy nie uratowali, a tu bez potrzeby naraamy ycie! Torpedowiec z najwiksz szybkoci ruszy w kierunku krownikw pomocniczych. Podkomendni po raz pierwszy zobaczyli dowdc w stanie takiego przygnbienia. Jako od razu utraci dawn hardo, zmik, okrge oczy zaczerwieniy si. Z uczuciem beznadziejnoci oglda si za poncym pancernikiem, na ktrym pozosta jego rodzony syn, skazany na mier.

W czasie dziennej bitwy Biedowyj ani razu nie zbliy si do okrtu flagowego. Nie odda ani jednego strzau, nie wyrzuci ani jednej torpedy i dlatego sam rwnie nie odnis adnych uszkodze. Wieczorem Biedowyj i Groznyj przyczyy si do krownika Dmitrij Donskoj i ruszyy za nim. Zapada noc. W pobliu i gdzie daleko sycha byo huk wystrzaw artyleryjskich. Terkotay karabiny maszynowe, przecinay mrok wietlne pasma reflektorw. Trzy okrty szy razem. Biedowyj trzyma si prawej strony krownika. Baranow nakazywa swoim podkomendnym: - Pilnujcie krownika jak oka w gowie. Nie oddalajcie si od niego. To nasz obroca. Niespodzianie w odlegoci trzech, czterech kabli zarysowaa si sylwetka jakiego okrtu, ktry otworzy ogie do torpedowca. Baranow zawy: - Mj Boe, co si dzieje?! By to krownik Wadimir Monomach, ktry wasne torpedowce wzi za okrty nieprzyjacielskie. Obeszo si jednak bez strat. Kiedy niebezpieczestwo mino, Baranow uspokoiwszy si zacz pokrzykiwa z pomostu: - Bliej, bliej trzyma si krownika, eby nie wzi nas za Japoczykw! Reszta nocy upyna ju bez przygd.

Bujnyj ratuje dowdc eskadry Cakowitym przeciwiestwem Baranowa by dowdca torpedowca Bujnyj, kapitan 2. rangi Mikoaj Nikoajewicz Koomiejcew. By to 38-letni marynarz, wysokiego wzrostu, postawny, o energicznych ruchach. Gdyby kto chcia ustali jego rysopis, napisaby: szczupy blondyn, przenikliwe szare oczy, mylce czoo, nos prosty i cienki, usta mae o mocno zacinitych wargach, podkrcone do gry wsiki i maa hiszpanka. Pod t zwyk dla wielu oficerw powierzchownoci krya si niezomna sia woli, odwaga i nieprzecitny umys. By oczytany i wyksztacony, zna kilka obcych jzykw. Nieraz zdarzao mu si pywa po obcych morzach. Przed wojn dowodzi amaczem lodw Jermak i okaza si doskonaym kapitanem. Niektrzy oficerowie znali nastpujc histori z ycia Koomiejcewa: W roku 1900 Akademia Nauk zorganizowaa ekspedycj pod kierownictwem barona Tolla celem zbadania Wysp Nowosyberyjskich na Oceanie Lodowatym. W czerwcu ekspedycja wyruszya z Petersburga na jachcie Zaria i okrajc Norwegi skierowaa si na Murma. Po trzech miesicach jacht przepynwszy Cienin Jugorsk wjecha na Morze Karskie. Wreszcie, na wysokoci pwyspu Tajmyr, w jednej z zatok pooonych niedaleko Przyldka Czeluskina, Zaria, uwiziona wrd lodw, zatrzymaa si na przezimowanie. Wrd czonkw ekspedycji znajdowa si lejtnant Koomiejcew. Pocztkowo pomaga baronowi Tollowi w przeprowadzaniu obserwacji naukowych na brzegu, posugujc si w tym celu psim zaprzgiem. Potem pokcili si o co. Antagonizm pogbia si, wspycie stawao si nieznone. O pogodzeniu si nie mogo by mowy: obaj byli zbyt ambitni.

Wwczas lejtnant Koomiejcew postanowi opuci jacht Zaria, namwiwszy do ucieczki Kozaka Rastorgujewa. Ale od razu stano przed nimi zasadnicze pytanie: dokd i? Pierwsza maa wie, Galczycha, pooona nad brzegiem Jenisieja, znajdowaa si w odlegoci 900 kilometrw. Tak daleka wyprawa przedstawiaa wiele niebezpieczestw: mona byo trafi na zaspy niene, gry, przepacie i inne niespodziewane przeszkody. Poza tym zima sroya si straszliwymi mrozami. Nad ogromn pustyni, na ktrej prno szuka jakiego ywego stworzenia poza godnym dzikim zwierzem, zawisa trzymiesiczna noc polarna. Czasami pospny mrok napenia si wyciem zawiei, przed ktr jedynym ratunkiem byo zagrzebanie si w zaspie nienej. Ale Koomiejcew by niewzruszony i nie odstpi od swego postanowienia - odszed z Rastorgujewem. Pozostali czonkowie ekspedycji uwaali lejtnanta i jego towarzysza za szalecw, ktrzy sami siebie skazali na mier. Dlatego te bardzo si ucieszyli, kiedy po dwch dniach znw zobaczyli ich na burcie Zari. Baron Toll triumfowa. Ale rado jego trwaa krtko. Okazao si, e Koomiejcew wrci na jacht po zapomnian igiek do prymusa! Po kilkugodzinnym wypoczynku ruszy z Kozakiem w dalek drog. Tym razem obaj pomylnie dotarli do Galczychy. Na torpedowcu Bujnyj Koomiejcew wprowadzi surow, ale rozumn dyscyplin. Przede wszystkim wymaga od swoich podkomendnych znajomoci suby morskiej, umiejtnego obchodzenia si z mechanizmami, celnoci w strzelaniu torpedowym i artyleryjskim oraz dokadnoci w wykonywaniu rozkazw. Jego torpedowiec pod wzgldem przygotowania bojowego zawsze sta na wysokoci zadania. Koomiejcew by czowiekiem ambitnym i nie lubi schlebia przeoonym. Dlatego wanie nie znosi go dowdca eskadry. Torpedowiec Bujnyj w cigu caej wyprawy by przedmiotem drwin admiraa Roestwienskiego. Nieraz wymienia go w rozkazach w nastpujcy sposb: Torpedowiec Bujnyj jak zawsze wyrnia si swym wariackim zachowaniem i psu kolumn... Podczas postoju przy Madagaskarze Koomiejcew niespodzianie zachorowa na t febr. Przekazawszy dowdztwo swemu zastpcy uda si na okrt szpitalny, poniewa na torpedowcu nie byo ani lekarza, ani lazaretu. O swojej chorobie niezwocznie zawiadomi sztab. W zwizku z tym admira znowu wymieni go w rozkazie: Dowdca torpedowca Bujnyj haniebnie zdezerterowa z torpedowca rzucajc go na pastw losu... A tymczasem Koomiejcew lea chory z czterdziestostopniow gorczk. I oto w bitwie pod Cuszim, gdzie trzeba byo prawdziwej odwagi, a nie efekciarstwa, przypadek jakby umylnie zestawi ze sob tych dwch dowdcw - Baranowa i Koomiejcewa. Kiedy tylko Oslabia wyszed z szyku, Bujnyj ca par ruszy ku niemu. Pancernik wkrtce zaton. Na miejsce zatonicia Bujnyj przyby pierwszy i zatrzyma si wrd ludzi kotujcych si w wodzie. Koomiejcew stojc na pomocie komenderowa ostrym gosem: - Spuci welbot! Przygotowa liny ratownicze! Jego oficerowie i marynarze wiedzieli, co maj robi, wic akcja ratownicza przebiegaa szybko, bez niepotrzebnego zamieszania. Rozrywajce si dookoa pociski nieprzyjacielskie dalej raziy znajdujcych si w wodzie ludzi. Na torpedowiec docieray mroce krew w yach krzyki i bagania o ratunek. Za burt co chwila wyrzucano koce lin ratowniczych, ktrych kurczowo chwytay si rce toncych. Tych rozbitkw z Oslabii, ktrzy znajdowali si dalej od okrtu, wyawia jedyny welbot kierowany sprawn rk miczmana Chrabro-Wasilewskiego i dwch wiolarzy. Wkrtce do akcji ratunkowej przyczy si torpedowiec Brawyj.

Bujnyj szybko zapenia si ywym adunkiem. Z uratowanych strumieniami ciekaa woda zalewajc pokad; przyciskali si do siebie drc i rozgldajc si trwonie, jakby nie wierzyli, e dostali si na inny okrt. Byo pomidzy nimi kilku oficerw liniowych i oficer nawigacyjny zespou, podpukownik Osipow, ranny w gow. Eskadra sza dalej. Krowniki japoskie, nacierajce na nasz stra tyln, zbliajc si otworzyy silny ogie do zajtych akcj ratunkow torpedowcw. Duej nie mona byo si tu zatrzymywa. Koomiejcew przykadajc tub do ust krzykn gono: - Na welbocie! Natychmiast do burty! W tym czasie Brawyj, ju oddalajc si, straci fokmaszt. Bujnyj manewrujc midzy pywajcymi szcztkami Oslabii zawadzi o co praw rub, ktra wskutek tego ulega uszkodzeniu. Na lew nawina si lina stalowa i przycisnwszy do spodu okrtu kawaek pywajcej grotrei zatrzymaa maszyn. Inynier-mechanik, porucznik Danilenko, z akrobatyczn zrcznoci wyskoczy z maszynowni na ruf i zajrzawszy za burt od razu zrozumia, co si stao. Trzeba byo naprawd mocnych nerww, by nie zadre i nie straci gowy na ten widok: torpedowiec znalaz si jak gdyby w kajdanach i by skazany na zagad wraz ze wszystkimi znajdujcymi si na nim ludmi. Na rozmylania nie byo czasu. Na rozkaz mechanika maszyna daa kilka obrotw wstecz. Nawinite na rub zwoje rozluniy si, marynarze zaczepili lin hakiem i wycignwszy j na pokad przerbali. Teraz maszyna moga pracowa swobodnie. Welbot podszed do burty. Szybko wcignito uratowanych. Ale na podniesienie welbotu zabrako czasu - trzeba si byo z nim rozsta. Bujnyj, strzelajc do nieprzyjaciela, ca par ruszy naprzd, by dogoni eskadr. Za jego ruf sycha byo rozpaczliwe krzyki czterech ludzi, ktrych nie zdono wyowi. Ale torpedowiec nie mg duej naraa siebie i uratowanych. Byo ich ju na burcie dwustu czterech. Troch mniej uratowa Brawyj. Reszta za, przeszo piciuset marynarzy z Oslabii, posza na dno. Na wodzie pozosta jeszcze jeden czowiek - admira Felkersahm w zalutowanej cynowej trumnie. W chwili gdy si pancernik przewraca, trumna wypyna na powierzchni morza. Przez jaki czas suya jednemu z marynarzy za koo ratunkowe. Wyowi go torpedowiec, a trumna ze zwokami pywaa w dalszym cigu, samotnie koyszc si na falach, jak gdyby zmary admira chcia by do koca obecny przy zagadzie naszej eskadry. Koomiejcew pyn na swoim torpedowcu w tyle za krownikami, gdy nagle z prawej strony, daleko od eskadry, ukaza si jaki poncy pancernik. By bez kominw, bez masztw, ale jeszcze si porusza kierujc si na sud. Przy poudniowo-zachodnim wietrze dym kbic si wygi si w czarn, gst grzyw nad lew burt i ruf. - Czyby to by Suworow? - zapyta Koomiejcew z dreniem w gosie. Na poncy pancernik skierowano lornetki. - Chyba tak - odpowiedzia miczman Chrabro-Wasilewski. - Ale dlaczego nie ma koo niego torpedowca Biedowyj? - W pobliu pancernika trzyma si jeszcze jeden okrt, zdaje si Kamczatka.

Bujnyj zrobi zwrot, by zbliy si do nich. Tam rwnie, wyaniajc si z sud-ostu, skieroway si nieprzyjacielskie krowniki pancerne. Torpedowiec czekaa cika prba. W tej pywajcej dymicej ruinie dugo jeszcze Koomiejcew nie mg pozna swojego dawnego okrtu flagowego. I dopiero podpynwszy bliej przekona si, e ma przed sob Suworowa. Mzg przeszya myl, e tam, na samotnym okrcie porzuconym przez eskadr, pord pomieni, stosw elastwa i trupw znajduje si jeszcze dowdca eskadry. Lekcewac niebezpieczestwo, zwizane z pozostawaniem w zasigu ognia krownikw nieprzyjacielskich, Bujnyj pomkn w stron tego pancernego szkieletu i tak manewrowa, by znale za jego burt oson od nieprzyjaciela. Mona ju byo rozpozna ocala 6-calow wie na prawej burcie okrtu. Spoza niej wyonia si posta ludzka i rkami zacza sygnalizowa: Zabierzcie admiraa. Suworow sta teraz z zastopowanymi maszynami. Tylko potny kadub stalowy zachowa sw dawn form, reszta za ziaa otworami lub pitrzya si w stosy powyginanego elastwa. Farba na burcie spalia si. 12-calowa wiea na rufie zostaa rozbita, a jej sklepienie pancerne zwalio si na ruf. Pozostae wiee, zaklinowane i uszkodzone, milczay. Pod rnymi ktami podniesienia sterczay z nich dziaa z oderwanymi lufami. Nieczynna bya rwnie artyleria pokadu bateryjnego. Na domiar wszystkiego na Suworowie szala ogie niszczc ocalae resztki okrtu. Bujnyj podszed do pancernika tak blisko, by mona byo porozumiewa si gosem. Chory Kursel, stojcy obok wiey 6-calowej, krzycza zwracajc si do dowdcy torpedowca: - Wszystkie nasze szalupy rozbite! Biedowyj wcale si nie zblia! Admira ranny! Trzeba go za wszelk cen zabra na torpedowiec! W odpowiedzi rozleg si donony gos Koomiejcewa: - Dobrze! Ale ja te nie mam szalupy. Zostawiem swj welbot przy ratowaniu zaogi z Oslabii! Trzeba bdzie dobi do burty pancernika. Zadanie byo nadzwyczaj trudne. Od strony zawietrznej bya wprawdzie mniejsza fala, ale za to z otworw i przestrzelin okrtu, jak z okien poncego gmachu, wyryway si jzyki ognia i gste kby dymu. Prcz tego okrt z tej strony by ostrzeliwany przez nieprzyjaciela. Dobicie w tym miejscu byo niemoliwe. Pozostawaa tylko nawietrzna prawa burta. Wrd huku pociskw nieprzyjacielskich rozleg si wadczy gos Koomiejcewa: - Zaoga z hamakami do burty! Posugiwa si nimi jak odbijaczami! Bujnyj szybko dobi do pancernika i zastopowawszy maszyn przycumowa do jego burty. Nie obeszo si jednak bez wypadku: wytyk pancernika, do ktrego zazwyczaj na postojach przycumowuje si szalupy, zawadzi o 47-milimetrowe dziako torpedowca i zawali komin. Wytyk natychmiast odrbano. Chory Kursel zameldowa: - Admira znajduje si w prawej wiey rodkowej. Zaraz go przynios. Ale upyway cikie chwile, a dowdcy eskadry wci nie przynoszono. Okazao si, e w wiey rodkowej zaklinoway si drzwi. Marynarze mogli przej atwo, ale przez wski otwr nie podobna byo przecign olbrzymiego ciaa. Pochylajc nad admiraem spocone twarze szamotali si, prbowali go przenie to gow naprzd, to nogami, to przewracali z boku na bok. Za nogi trzyma go maszynista Aleksander Kootuszkin, za ramiona - pisarz sztabowy Matizen, a dwaj artylerzyci

podtrzymywali mu plecy. Szeregowi marynarze obchodzili si z nim teraz zupenie bezceremonialnie, jakby to by tumok z tanim towarem, a nie dowdca eskadry. Admira gucho jcza: - Oj, boli, boli! Ostroniej... Wreszcie si wyszarpnito go z wiey. Ranny straci przytomno. A tymczasem Bujnyj mimo grocego mu niebezpieczestwa czeka cierpliwie. Silnie koysa si na fali naraajc swj wty kadub na rozbicie o cik burt pancernika. W pobliu paday pociski i wybuchajc wzbijay supy wody. Koomiejcew dobrze rozumia, e decydujc si na ratowanie admiraa i sztabu wzi na siebie straszn odpowiedzialno. W kadej chwili jego may okrt mg pj na dno wraz z ca zaog i rozbitkami z Oslabii, ktrzy sprbowali ju sonej wody. Wzbijajce si fale, poar ogarniajcy okrt flagowy, straszliwy huk artylerii nieprzyjacielskiej, wybuchy pociskw - wszystko to nioso mier. Przeszywane pociskami powietrze koysao si i dwicznie wibrowao, jak gdyby przecignito przez nie grube, mocno napite struny. Przy kadym gwidzie pociskw znajdujcy si na grnym pokadzie torpedowca rozbitkowie z Oslabii przysiadali, zakrywali gowy rkami, dreli. Ich blade twarze o wybauszonych oczach byy bezmylne. Ale Koomiejcew, ten wysoki mczyzna z brdk przypominajc plaski pdzelek, by na pozr spokojny. Wyprostowa si, czujny jak onierz na warcie. Brwi zbiegy si u nasady nosa. Wadczym gosem wydawa rozkazy, krtkie jak cicia szabli. Niedaleko Suworowa koysa si pywajcy warsztat Kamczatka, przezwany przez Roestwienskiego Brudn praczk. Pocisk trafi j koo komina, wzbijajc czarny sup dymu. Komin si zwali. Z poncej ruiny pancernika wyonia si wreszcie grupa oficerw i kilku ludzi zaogi. Admiraa niesiono na rkach. Nie by to ju despotyczny i pyszakowaty dowdca, przed ktrym draa caa eskadra. Sprawia teraz aosne wraenie: postrzpiony mundur pokryty brudem i sadz, jedna noga w bucie, druga owinita bluz marynarsk, gowa okrcona rcznikiem, twarz zabrudzona sadzami i krwi, cz brody osmalona. Zupenie zdruzgotany, admira nie wzbudza ju do siebie dawnej nienawici. Trzeba byo jak najprdzej przenie go na Bujnyj. Doczekawszy si chwili, gdy fala podniosa pokad torpedowca na wysoko pokadu pancernika, przerzucono Roestwienskiego na rce zaogi torpedowca. Admira otworzy czarne oczy i znuonym wzrokiem bdzi wokoo. Nagle renice jego rozszerzyy si ze zdziwienia: oto sta przed nim i patrzy mu prosto w oczy, nie wiadomo: ze wspczuciem, z triumfem czy z jakim zagadkowym uporem znienawidzony przeze czowiek, a obecnie jego zbawca, kapitan 2. rangi Koomiejcew. Trwao to kilka sekund. Twarz admiraa drgna, spuchnite powieki ciko opady. Odniesiono go do kajuty dowdcy. W lad za nim przeszli na torpedowiec: szef sztabu, kapitan 1- rangi Clapier de Colongues, flagowy oficer nawigacyjny, pukownik Filipowski, kapitan 2. rangi Sjemionow, oficer broni podwodnej, lejtnant Leontiew, oficerowie sztabu: lejtnant Krzyanowski i miczman Demczynski, junkier41 Maksimow. Prcz tego zdyo wskoczy na torpedowiec szesnastu ludzi z zaogi Suworowa, marynarzy rnych specjalnoci: bosman, pisarz, sygnalista, palacz, maszynista, goniec i inni. Wrd nich znalaz si i ordynans admiraa - Piotr Puczkw. Clapier de Colongues zwrci si do stojcego przy burcie chorego Kursela: - Pan zostaje? - Tak, zostan na pancerniku do koca - owiadczy twardo Kursel.
41

Junkier - w armii i flocie carskiej ucze szkoy oficerskiej (Przyp. red.)

Przejcia na torpedowiec odmwili jeszcze dwaj oficerowie - lejtnant Bogdanow i Wyrubow. Na propozycj szefa sztabu, eby opucili pancernik, nic nie odpowiedzieli, jak gdyby nie dosyszeli skierowanych do siebie sw. Bogdanow skry si w gbi poncego okrtu, a Wyrubow zosta przy burcie. Zostaa te zaoga skadajca si z dziewiciuset ludzi (w tym zabici i ranni). Ci spord ywych, ktrzy byli wiadkami tej przeprawy, z trwog patrzyli na ucieczk dowdztwa: czy przyle ono jaki okrt do gincego Suworowa, by uratowa marynarzy? Dotychczas torpedowiec by osaniany przez kadub pancernika. Ale jak ma odbi od nawietrznej burty przy takiej fali? Bujnyj da bieg wstecz i zacz nabiera szybkoci. Gdy rozczyy si burty obu okrtw, jeszcze jeden marynarz zdecydowa si przedosta na torpedowiec. Do tej chwili waha si, czy pozosta na Suworowie, czy przej na torpedowiec. Ale odamek pocisku, ktry rozerwa mu flanelow bluz, rozproszy jego wtpliwoci. Niewielki i szczupy, ze zwinnoci wiewirki przeskoczy sniow odlego i kurczowo uczepiwszy si porczy torpedowca, wdrapa si na jego pokad. Poznano w nim minera ylcowa. Inny marynarz, ktry skoczy za przykadem ylcowa, chybi i nie dosignwszy odbijajcego torpedowca z krzykiem popyn za nim. W tym momencie nieprzyjaciel skierowa morderczy ogie na odchodzcy torpedowiec. Pocisk rozerwawszy si koo burty przebi odamkiem jego dziobow cz powyej linii wodnej. Na rufie zgin na miejscu podoficer Szuwaow, uratowany przedtem z Oslabii. W tym czasie na Suworowie niewielu ju oficerw byo zdolnych do walki. Prawie wszyscy byli albo ranni, albo zabici. Chory Kursel posta chwil i ze spuszczon gow odszed na ruf do swojej kazamaty, gdzie ocalao jedyne 3-calowe dziao. Lejtnant Wyrubow nadal sta przy burcie i wymachujc czapk krzycza co w lad za oddalajcym si torpedowcem. Suworowcy, ktrzy przesiedli si na Bujnyj, po raz ostatni uporczywie wpatrywali si w swj okrt. Nagle w miejscu, gdzie stal Wyrubow, rozpi si w powietrzu czerwony parasol. Po upywie sekundy na burcie pancernika byo pusto: na skutek wybuchu czowiek znikn byskawicznie jak zapalony proszek magnezji. Bujnyj dal ca naprzd starajc si jak najprdzej wyj ze strefy ognia. Po godzinie dogoni zesp krownikw. Z rozkazu szefa sztabu na torpedowcu podniesiono sygna: Admira przekazuje dowdztwo admiraowi Niebogatowowi. W lad za tym torpedowiec Biezupriocznyj otrzyma rozkaz zblienia si do okrtu flagowego Nikoaj I i zakomunikowania Niebogatowowi, e ma obj dowdztwo caej eskadry. Od pocztku bitwy by to drugi i ostatni rozkaz Roestwienskiego. Felczer Kudinow udzieli mu pierwszej pomocy lekarskiej. Admira odnis kilka ran: w praw opatk, prawe biodro, lew pit i czoo. Ze wszystkich ran najgroniejsza bya ostatnia. Ale admira by zupenie przytomny. Do jego kajuty przychodzili oficerowie sztabu i dowdca torpedowca. Wypytywa ich o wraenia z bitwy i wtrca swoje uwagi. Odnonie kursu powiedzia: - Naley pyn do Wadywostoku. Bujnyj szed razem z krownikami: Swietana, Wadimir Monomach, Izumrud i Dmitrij Donskoj. W nocy krowniki te rozeszy si w rne strony. Bujnyj znalaz si obok krownika Donskoj i dwch torpedowcw. Ale i za nimi nie mg nady. Pod oson nocy koyszc si na fali Bujnyj w samotnoci, bez wiate, zwolna posuwa si naprzd. Ale coraz wyraniej wystpowaa jego niezdolno do dalszej drogi. W maszynie pk zbiornik i trzeba

byo napeni koty wod zza burty. Jeden kocio zupenie si zanieczyci i wyczono go. Maszyna stukaa. Wgiel by na wyczerpaniu. W ten sposb marzenie o dopyniciu do Wadywostoku stao si zupenie nieziszczalne. Z drugiej strony Japoczycy w dalszym cigu cigali resztki naszej eskadry. Niebezpieczestwa uniknito wic tylko chwilowo. Byo ju dobrze po pnocy, kiedy dowdca torpedowca postanowi naradzi si ze sztabem. W tym celu zeszed do mesy i obudziwszy picych tam Clapier de Colonguesa i Filipowskiego opowiedzia im, w jakiej sytuacji znajduje si Bujnyj. Na zakoczenie doda: - Pozostaje tylko jedno: dobi do jakiego brzegu, przenie tam admiraa i reszt ludzi, a potem wysadzi torpedowiec w powietrze. Zdawao si, e sztabowcy tylko na to czekali. Pukownik Filipowski natychmiast zaproponowa: - Moim zdaniem, celem uratowania admiraa nie naley przyjmowa bitwy w razie spotkania z Japoczykami, ale podnie bia flag i wszcz pertraktacje. Kapitan 2. rangi Sjemionow zgodzi si z nim i doda: - Tym bardziej e torpedowiec zupenie straci znaczenie bojowe i nie przedstawia adnej wartoci. Jest przeadowany rannymi i wyratowanymi z morza, ktrzy jeszcze nie przyszli do siebie. Gdyby wywiesi na nim flag Czerwonego Krzya, byby okrtem szpitalnym. - Tak, ale o tym nie moemy decydowa bez admiraa - wtrci Clapier de Colongues. A Koomiejcew owiadczy kategorycznie: - W kadym razie dam, by o wszystkim zameldowa admiraowi. Filipowski, Clapier de Colongues i dowdca torpedowca poszli do Roestwienskiego lecego w osobnej kabinie. Koomiejcew wzi go za rk. Admira otworzy oczy. Wtedy Filipowski przedstawi mu sytuacj torpedowca twierdzc, e w razie spotkania z Japoczykami jedynym wyjciem jest kapitulacja. Grony admira, wysuchawszy go, tym razem powiedzia ulegle: - Nie krpujcie si moj obecnoci i postpujcie tak, jakby mnie tu wcale nie byo. Sztabowcy zrozumieli go. Od tej chwili zapanowao wrd nich oywienie. Koomiejcew poszed na gr, by zapyta o zdanie swoich oficerw; tymczasem w mesie naradzano si i spierano. Ale wszystko sprowadzao si do tego, jak ocali ycie admiraa, a tym samym, oczywicie, i swoje wasne. Pozostao tylko przekona o tym dowdc okrtu. Koomiejcew zada od sztabowcw protokou na pimie. Ale jak mona wyda mu taki dokument? By uwaany za dzielnego dowdc; mg przecie tai zo na admiraa i na sztab za niesprawiedliwe napaci i nie byoby nic dziwnego, gdyby aresztowa ich wszystkich, bo dowdztwo zamierzajce odda okrt nieprzyjacielowi przestaje by dowdztwem. Ujrzawszy oficera okrtowego, niskiego tuciocha, lejtnanta Wurma, sztabowcy kazali mu wystara si o przecierado, a potem posali go z nim na pomost bojowy do dowdcy. - Co to znaczy? - surowo zapyta Koomiejcew. - Sztab zarzdzi, by w razie spotkania z Japoczykami podnie przecierado zamiast biaej flagi wyjani lejtnant Wurm. Dowdca rozzoci si i krzykn:

- Co za komedia! Ja, dowdca rosyjskiego okrtu wojennego, mam wie swego admiraa do niewoli?! Nigdy! Wyrwa przecierado z rk lejtnanta Wurma i wyrzuci je za burt. A potem doda: - Niech pan idzie na d i zada od nich protokou na pimie. Wtedy zobaczymy, jak naley postpi. Kiedy lejtnant Wurm zeszed do mesy, wszyscy sztabowcy ju spali lub udawali, e pi. Obudzi ich i powtrzy zlecenie dowdcy. Wysuchali go, ale nic nie odpowiedzieli. A co si stao z porzucon eskadr? Zagadnienie to nikogo ju nie interesowao. Nikt rwnie nie wspomnia o Suworowie. Na pancerniku zostay setki ywych ludzi. Mieli, by moe, nadziej, e sztab zatroszczy si o nich i wyda rozkaz, eby inny okrt zabra zaog z toncego okrtu flagowego. Ale sztab, zajty sob i swoj ucieczk, zapomnia o tym. Tymczasem Suworowa spotka straszny los. Pod koniec dziennej bitwy, po sidmej wieczorem, nadpyny japoskie torpedowce i jak zgraja psw goczych rzuciy si na potnego niegdy, a teraz gincego zwierza. Ale i w tej chwili, przed mierci, wyda ryk straszliwy. W kazamacie rufowej bysny ognie wystrzaw ostatniego 3-calowego dziaa. Tam, na swoim stanowisku, trwa wierny okrtowi chory Kursel. Dopiero gdy Japoczycy wyszedszy spod obstrzau dziaa rufowego znaleli si tu przy dziobie, udao im si wystrzeli kilka torped. W pancernik, i tak ju roztrzaskany, trafiy rwnoczenie trzy czy cztery torpedy. Okrt na chwil wysoko wyrzuci pomie i otuliwszy si obokiem czarnego i tego dymu szybko zaton. Z zaogi nie uratowa si nikt. W kilka minut pniej o pi kabli od Suworowa zatona Kamczatka. Prbowaa broni swego okrtu flagowego majc na burcie zaledwie cztery mae 47-milimetrowe dziaka. W jej czci dziobowej wybuchn duy pocisk, wic szybko posza w lad za pancernikiem, na dno. Z Kamczatki, na ktrej przewaali robotnicy z wolnego najmu, mao pozostao wiadkw.

Krownik Dmitrij Donskoj w pewnych rkach Dwukominowy krownik Dmitrij Donskoj, o wypornoci 6200 ton, z dwiema maszynami systemu Compound, zosta spuszczony na wod w 1885 r. Za czasw swej modoci mg rozwija szybko do siedemnastu wzw. Wedug przepisw marynarki niemieckiej czas suby dla krownikw wynosi dwadziecia lat. Donskoj przyby do cieniny cuszimskiej wanie w takim wieku. By to ju starzec, mia zuyte mechanizmy zmniejszon szybko, nie przekraczajc trzynastu wzw. Tylko artyleri mia now. Mimo to w oczach Roestwienskiego okrt ten by zdolny jedynie do penienia suby straniczej w porcie albo na redzie i dlatego admira przezwa go brandwacht42 W myl rozkazu dowdcy eskadry Dmitrij Donskoj wraz z innymi krownikami mia w czasie bitwy osania transportowce. W dziennej bitwie 14 maja obowizki swe spenia do sumiennie. Sze dzia 6-calowych i sze 120-milimetrowych przy kadej nadarzajcej si okazji doczao si do oglnego huku artylerii caej eskadry.

42

Brandwachta - statek straniczy na redzie albo w porcie, obserwujcy przybywajce okrty. (Przyp. red.)

Na pocztku bitwy na krowniku Donskoj co si popsuo w maszynie sterowej: odmawiaa posuszestwa. Momentalnie wezwano na pomost zastpc dowdcy, kapitana 2. rangi Bochina. Dowdca okrtu, kapitan 1. rangi Iwan Nikoajewicz Lebiediew, zwracajc si do niego powiedzia agodnym jak zawsze gosem: - Konstantynie Patonowiczu, co si popsuo w maszynie sterowej. Niech pan natychmiast idzie na tylny pomost i stamtd kieruje krownikiem. - Rozkaz! - podnoszc rk do daszka odpowiedzia z szacunkiem zastpca dowdcy. Bochin zeszed na pokad i cikim, koyszcym si krokiem skierowa si w stron rufy. Pod jego nadzorem szybko uruchomiono rczne koo sterowe. Zastpca dowdcy dugo pozosta na tylnym pomocie. Od czasu do czasu odwraca powoli gow i bacznym spojrzeniem zimnych szarych oczu ogarnia pole bitwy. Przysadzista posta Bochina jakby zmalaa, jeszcze wyraniej podkrelajc jego czterdzieci trzy lata. Okrg i ogorza twarz o wysokim czole otaczaa jasna broda, przystrzyona przez fryzjera w ksztat opaty. Szeroki gruby nos tkwi pewnie nad jasnymi puszystymi wsami. Obowizkowy i dokadny, Bochin wymaga tego samego od swoich podkomendnych. Skoczy Akademi Morsk i by uwaany za dobrego matematyka. Przed otrzymaniem nominacji na zastpc dowdcy krownika by wychowawc w Korpusie Marynarki, gdzie wykada astronomi, kartografi morsk i matematyk. Kadeci bali si go nieco z powodu jego surowoci. Na wykadach by zawsze tak pewny siebie, e przezwano go Niewzruszon opok. Okrt swj utrzymywa w porzdku i czystoci, jeeli na to pozwalay warunki. W mesie lubi popi z oficerami, ale na grnym pokadzie by w stosunku do nich wymagajcy. Lubi si spiera, caymi godzinami udowadnia oficerom torpedowym i artyleryjskim, e niewaciwie wychowuj swoich specjalistw. Zaoga trzymana w elaznych karbach dyscypliny baa si go. On za, majc wietn pami, nie tylko zna z nazwiska wszystkich marynarzy na okrcie, ale pamita o indywidualnych cechach kadego z nich. Z natury by spokojny, ale twardy i szybki w decyzji. Dowdca okrtu Lebiediew, o dwanacie lat starszy od swojego zastpcy Bochina, reprezentowa typ zupenie odmienny. Wysoki, chudy, z brdk w klin, z siwizn na skroniach i z cigym byskiem niepokoju w czarnych oczach, nad ktrymi rozpocieray si nastroszone brwi, gardzi oficjalnymi formami i mia do wszystkiego stosunek prosty i serdeczny. Jako dobry kapitan, nie uznawa sualczoci wobec przeoonych i zna swoj warto. Takiemu czowiekowi trudno byo nagi si do stosunkw panujcych w marynarce, gdzie mimo zewntrznego poloru kady wiey umys obrasta pleni rutyny. Lebiediew nie wytrzyma - porzuci sub we flocie i wyjecha za granic. By wtedy dopiero lejtnantem. Nieatwo mu byo y na obczynie. W pogoni za zarobkiem musia chwyta si pierwszej lepszej pracy. Kilka miesicy pracowa jako tragarz portowy w Hawrze poznajc cay ciar pracy fizycznej. Ten nieprzyjemny okres ycia umilaa mu tylko moda ona pochodzca z ubogiej rodziny francuskiej. Mia z ni dwoje dzieci. Po kilku latach, nkany niedostatkiem, wrci do Rosji i znw wstpi do marynarki wojennej. Wojna rosyjsko-japoska zastaa go jako kapitana 1. rangi. Dowodzi krownikiem Dmitrij Donskoj lepiej od wielu dowdcw, ale Roestwienski nie lubi go. W czasie wyprawy na Daleki Wschd najmniejsze jego uchybienie subowe dowdca eskadry uwaa za najwiksze przestpstwo i w rozdranieniu krzycza do oficerw swego sztabu: - Podniecie sygna z nagan dla cuchncego liberaa!

Otrzymujc niesprawiedliwe nagany i wymwki Lebiediew nie zostawa duny. Wprawdzie zaocznie i tylko w obecnoci swoich oficerw, mawia czasami o admirale: - Tak, c robi: na kadym ramieniu ma po dwa ory. Ale przecie wszyscy wiedz, e ptaki te lubi siada na padlinie. W jakie p godziny po rozpoczciu bitwy Lebiediew rozumia ju, e sprawa jest beznadziejnie przegrana. Czsto wychodzi z kabiny na pomocie bojowym i stojc bez osony na przednim pomocie mg dobrze obserwowa bieg wypadkw. Dawno ju pon okrt flagowy Suworow, potem ogie ogarn Aleksandra III, a pancernik Oslabia przewrci si. Nasza eskadra bia si nieumiejtnie, manewrowaa fatalnie. Ale najbardziej oburzay go transportowce, ktre szy za eskadr nie w szyku, lecz bezadn gromad. Zwracajc si do swoich oficerw wskazywa na transportowce i woa: - Przecie to nie okrty wojenne, ale banda, zbiorowisko pywajcych gruchotw! Popatrzcie tylko! Skupiy si jak w porcie! Po kiego diaba dowdca eskadry zabra je z sob? Ile krownikw trzeba byo odcign od gwnych si dla ich osony! Drugorzdne okrty nieprzyjacielskie widzc pontny cel coraz natarczywiej napieray na nasz stra tyln, zjawiajc si to z jednej, to z drugiej strony. Pod ich naporem transportowce wchodziy pomidzy krowniki przecinajc kolumn ich szyku torowego. W takich chwilach okrtom naszym grozio zderzenie. Donskoj przekadajc ster to w prawo, to w lewo by zmuszony robi wci zwroty, stopowa maszyny, czasami nawet dawa bieg wstecz. Od strzelania cyrkulujcego wci krownika Japoczycy nie odnosili adnego szwanku, ale jednoczenie zadawali powane straty naszym okrtom. Dowdca wszystko to widzia i rozumia, e tu, na dalekich wodach Morza Japoskiego, w pobliu wyspy Cuszima, bezpowrotnie gin ostatnie nadzieje Rosji. By to czowiek mny, ale adna odwaga nie moga ju uratowa beznadziejnej sytuacji. Nachmurzy krzaczaste brwi. Bochin wci stal na tylnym pomocie, twardo i nieruchomo, jak wronity w pokad. Obowizek subowy stawia wyej nad wszystko inne. Nie opuszcza swego stanowiska dopty, dopki nie naprawiono maszyny sterowej. Dmitrij Donskoj zdy w cigu dnia wyrzuci ze swych dzia ptora tysica pociskw. Ale nieprzyjaciel nie zwraca na niego uwagi koncentrujc ogie na nowszych okrtach. Na krowniku wybuch tylko jeden poar, ktry udao si natychmiast ugasi; rannych byo omiu. Gdy noc zapada, resztki rozbitej eskadry znalazy si, jak wiemy, w rnych miejscach, podzielone na mae zespoy. Niektre okrty straciwszy z oczu swoich dowdcw zespow bkay si samotnie, nie wiedzc, dokd i. W takiej samej sytuacji znalaz si i Dmitrij Donskoj. Mrok gstnia. Okrt przeywa niespokojn noc wci odpierajc ataki torpedowcw. Omal nie wpad na niego krownik Wadimir Monomach, ktry ucieka przed wasnymi torpedowcami. Oba te okrty podeszy do siebie tak blisko, e Donskoj ledwie zdy pooy ster lewo na burt i tylko tym manewrem uratowa si od katastrofy. Zamt, ktremu towarzyszy nerwowy ogie artyleryjski, trwa dugo. Do krownika strzelano jak gdyby ze Swietany albo z innego naszego okrtu. Jeden pocisk pochodzenia rosyjskiego z dziaka Hotchkissa utkwi w mesie, ale na szczcie nie wybuchn. Krownik take strzela nieraz do swoich okrtw biorc je za nieprzyjacielskie. Wci rozlegay si rozpaczliwe okrzyki: - Torpedowiec na prawo!

- Torpedowiec na lewo! - Sylweta w prawo od dziobu! Byski ognia, huk dzia i wist pociskw nasycay mrok szalestwem. Dopiero o pnocy, zgasiwszy wiata, krownik oddali si od miejsca bitwy. Na przednim pomocie Lebiediew zwoa rad wojenn i zapyta: - Dokd teraz mamy pyn? I natychmiast, nie czekajc na odpowied, doda, szybko jak zwykle wyrzucajc sowa: - Powinnimy si znajdowa w zespole krownikw Enquista. Ale admira, korzystajc z przewagi szybkoci tak nowoczesnych okrtw, jak Oleg, Aurora i emczug, oddali si od nas, znikn w wiartce SW. Prbowalimy go dopdzi. Nie nasza wina, jeeli na takim staruszku pozostalimy w tyle. A szukanie eskadry, jak mi si wydaje, byoby daremne. - Pymy do Wadywostoku! - rozlegy si gosy oficerw. - Nie mamy innego wyjcia! - podchwycili inni. Porozmawiawszy jeszcze chwil zebrani zgodzili si na t propozycj. O pierwszej w nocy wzito wysoko gwiazdy polarnej. Wyliczenia wskazyway, e krownik znajduje si o czterdzieci pi mil na pnoc od Cieniny Koreaskiej. To znaczy, e Dmitrij Donskoj wszed ju na szerok cz Morza Japoskiego biorc kurs nord-ost 23. Jedno tylko niepokoio wielu - za ruf posuway si trzy torpedowce, a nie byo pewnoci, czy to swoje. Na wszelki wypadek obserwowano je majc dziaa w pogotowiu. Powoli mijaa noc pena naprenia, groca niespodzianymi katastrofami. Kilkakrotnie Japoczycy prbowali nawiza rozmowy za pomoc telegrafu bez drutu. Ale za kadym razem stacja krownika wpadaa w ich rozmow, ktra si natychmiast urywaa. Nadchodzcy wit wzbudzi we wszystkich nadziej na lepsze wyjcie z sytuacji. Okazao si, e za ruf szy torpedowce rosyjskie. Byo ich dwa: Biedowyj i Groznyj. Z pomostu i z pokadu patrzano na te mae dymice okrty z tak mioci, jakby to byy rodzone dzieci krownika. Bystrooki i wiecznie zaaferowany sygnalista, uradowany, meldowa zastpcy dowdcy: - To nasze, wasza wielmono! Jeszcze w nocy je rozpoznaem. Okazuje si, e niepotrzebnie niepokoilimy si. Bochin zsun czapk na ty gowy obnaajc due czoo i swoim zwyczajem powiedzia: - N-tak! Potem zmarszczy misisty nos i odwrciwszy si do dowdcy powiedzia przecigajc zdania: - Iwanie Nikoajewiczu, ja jednak twierdz, e w nocy szy za nami trzy okrty, a teraz pozostay tylko dwa. Gdzie si podzia ten trzeci? Dowdca odpowiedzia szybko: - To mnie mao obchodzi. Wane jest, e nieprzyjaciela na razie nigdzie nie wida. Moe jednak dotrzemy do Wadywostoku.

Ze wschodu od strony wysp japoskich rodzi si i rozlewa wit. Niebo byo spokojne. Cicho koysao si morze, rowiay grzebienie fal. W dali na horyzoncie zauwaono ledwie dostrzegalny dymek. Czy to okrt? Wkrtce Biedowyj przekaza semaforem na krownik tre depeszy, ktr odebra za pomoc telegrafu bez drutu: Zmniejszy szybko, aby umoliwi torpedowcowi Bujnyj doczenie si i zabranie admiraa.

Sztab marzy o niewoli W przeddzie wieczorem, kiedy admira Roestwienski znajdowa si ju na Bujnym, Baranow otrzyma rozkaz odszukania okrtu flagowego i zabrania z niego sztabu. Oznaczao to, e naley uratowa reszt sztabowcw pozostaych na toncym okrcie. Ale Baranow rozkaz ten zrozumia inaczej, przypuszczajc, e z Suworowa nikt jeszcze nie zosta zabrany. Oczywicie Biedowyj nie odnalaz okrtu flagowego i wci krci si koo lekkich krownikw starajc si trzyma z daleka od pola bitwy. I nagle teraz, 15 maja z rana, nadchodzi taka zagadkowa depesza: zabra admiraa! A co najwaniejsze - nie podano w niej, jakiego admiraa: Roestwienskiego czy Niebogatowa? A moe Felkersahma? Dowdca torpedowca Biedowyj chrzkn tylko. Co bdzie, jeeli si okae, e to sam dowdca eskadry? I na jaki okrt zechce si przesi? Baranow, zaaferowany, zacz biega po pomocie wykrzykujc: - Masz tobie! A to niespodzianka! Dobrze by byo, gdyby si okazao, e to Niebogatow albo Felkersahm. Ale jeeli to ten?!... O, nie, nie! Daj Boe, eby to by kto inny, a nie Roestwienski... Krownik Dmitrij Donskoj i torpedowiec Biedowyj i Groznyj stopniowo zbliay si do torpedowca Bujnyj. W tym czasie dowdca torpedowca Bujnyj, Koomiejcew, zeszed do swojej kajuty, do admiraa. - Ekscelencjo, melduj, e na powierzonym mi torpedowcu maszyna jest uszkodzona, koty pokryte zbyt duym osadem soli, wgiel jest na wyczerpaniu. W takich warunkach nie mog dotrze do adnego z naszych portw. Dlatego postanowiem zapyta wasz ekscelencj, czy nie zechce przenie si na Donskoj? Admira suchajc dowdcy odwrci czarne oczy, jakby si bal spotka z jego spojrzeniem, i zapyta cicho: - Przecie przy nim s i torpedowce? - lak jest, ekscelencjo, Biedowyj i Groznyj - dobitnie odpowiedzia Koomiejcew. Admira kalkulowa co w myli i nie od razu powiedzia: - Nie, raczej przenios si na Biedowyj, oczywicie jeeli na nim wszystko w porzdku i jeeli wgla ma dosy. - Rozkaz! Koomiejscew wyszed z kajuty i wszed na pomost. Z torpedowca Bujnyj, kiedy podszed cakiem blisko do torpedowca Biedowyj, zapytano gono: - ile macie wgla i jak szybko moecie rozwin?

Na pomocie zjawi si wezwany inynier-mechanik Iljutowicz. By to niepozorny czowiek - niski, krpy, z duym nosem i ciemnorudymi wsami zwisajcymi w d jak dwa sople. Na og szybko zywa si z ludmi, lubi artowa przewracajc przy tym zabawnie oczami, ale teraz by ponury i rozmawiajc ze znienawidzonym dowdc patrzy w d, jakby si interesowa jego dobrze wyczyszczonymi butami. Baranow, naradziwszy si z nim, gono krzykn na Bujnyj: - Wgla mam czterdzieci dziewi ton! Przy oszczdnym paleniu starczy na dwie doby! Maksymalna szybko, jak mog rozwin - dwadziecia pi wzw! I znw go zapytano: - W jakim czasie moecie dotrze do Wadywostoku? - W cigu ptorej doby - odpowiedzia Baranow. Takie same pytania skierowano na Groznyj i rwnie otrzymano zadowalajce odpowiedzi. Ale sztabowcy z admiraem na czele nie wiadomo dlaczego postanowili jednak przesi na torpedowiec Biedowyj. Wszystkie cztery okrty stay z zastopowanymi maszynami koyszc si na martwej fali. Krownik Donskoj otrzyma semaforem rozkaz: Spuci szalupy. Barkas i kuter wiosowy momentalnie znalazy si na wodzie. Kuter dobi do prawej burty torpedowca Bujnyj, by zabra admiraa i sztab. Ale upyna godzina, zanim wyniesiono na gr dowdc eskadry. Tymczasem barkas dobijajc do przeciwlegej burty zaj si przeprawianiem na krownik zaogi Oslabii, ktra zbyt przeciaa torpedowiec. Baranow cay czas znajdowa si na pomocie swojego torpedowca i zdenerwowany, przykada do oczu lornetk. Dowdca torpedowca mia bardzo niepewn min. O dziewitej kuter wiosowy zacz si zblia do burty torpedowca Biedowyj. Teraz nie byo ju adnych wtpliwoci: wieziono samego Roestwienskiego, ktry lea na noszach. Trudno go byo pozna, ale znajdowali si przy nim jego sztabowcy: szef sztabu kapitan 1. rangi Clapier de Colongues, oficer nawigacyjny sztabu pukownik Filipowski - jeden i drugi z obandaowanymi gowami; szef wydziau operacyjnego kapitan 2. rangi Sjemionow, zastpca szefa sztabu lejtnant Krzyanowski i inni. Baranow pobieg z pomostu do trapu z takim popiechem, jakby go kto goni z noem w rku. Twarz jego to blada, to pokrywaa si czerwonymi plamami; kurczowo wykrzywi usta, jakby chcia co powiedzie. Wyranie zdawa sobie spraw z tego, e jeeli nawet Roestwienski protegowa go dawniej, to wtpliwe, czy teraz daruje mu wczorajsze postpowanie. Przecie tak zdradziecko opuci swego dowdc uwaajc go za zmarego. A jednak admira yje i widrujcym spojrzeniem swych czarnych oczu patrzy uparcie na dowdc. Wiolarze zoyli wiosa, bosakowi zaczepili za trap. Miczman Herent, prowadzcy kuter, zwrci si do admiraa: - Ekscelencjo, czy bd jakie rozkazy na Donskoj? Na to Roestwienski odpowiedzia twardo i zdecydowanie: - Pyn do Wadywostoku. Wyskoczywszy na pokad lejtnant Leontiew powiedzia do zaogi szykujcej si do wzicia noszy: - Ostronie, chopcy, przecie to admira! Baranow przygadzi sw atasow brod i nabrawszy pen pier powietrza wypry si. Prawa rka przyoona do daszka czapki draa, z oczu wyziera zwierzcy strach. Jednak obawy jego okazay si ponne. W innym wypadku, w innych okolicznociach admira, mimo osabienia wskutek

odniesionych ran, zbesztaby oczywicie takiego dowdc, ktry nie wykona rozkazu bojowego. Ale w tej chwili nie leao to w jego interesie-Znalazszy si na pokadzie Roestwienski lec wycign rk do dowdcy i powiedzia agodnie: - Ale nas rozwakowali! Uszczliwiony t nieoczekiwan askawoci, Baranow zacz caowa rce swojego dowdcy paszczc si przed nim i sypic pochlebstwami: - Tak, tak, ekscelencjo, rozwakowali. Ale ciesz si, strasznie si ciesz, e chocia ekscelencja pozosta przy yciu... Tu obok stali marynarze pospnie spogldajc na admiraa. Gdyby przyby na pokad torpedowca dzie wczeniej, wszyscy zamarliby z przeraenia, jak na widok wariata uzbrojonego w siekier. Ale teraz, po bitwie, admira, ktry uciek od resztek rozbitej eskadry, wyda im si po prostu ndznikiem. Przygldali mu si z ciekawoci i rwnoczenie z gorycz, jakby dziwili si, e mogli dotd sucha tak niedonego dowdcy. Na powitanie admiraa marynarze odpowiedzieli ospale i niezgodnym chrem, jakby si oduczyli wita wyszego dowdc: - yczymy zdrowia, wasza eks-l-cjo! Roestwienskiego zaniesiono na ruf. Tu zdjto go z noszy i posadzono na brezentowym hamaku. A kiedy zaczto go spuszcza po wskim trapie w d, Baranow zawoa do marynarzy, ktrzy chcieli podtrzyma admiraa: - Nie wacie si! Nie wacie si dotyka ekscelencji! Sam go podtrzymam i poprowadz! Na dolnym pokadzie admira stan o wasnych siach; podtrzymywany przez dowdc, wszed do kajuty i pooy si na koi. Z krownika Donskoj niezwocznie wezwano modszego lekarza Trzemeskiego, ktry mia opiekowa si Roestwienskim. Biedowyj skierowa si na pnoc, podnisszy sygna: Groznyj, posuwa si za mn. Ale dowdca tego torpedowca, kapitan 2. rangi Andrzejewski, nie zastosowa si do rozkazu, gdy uwaa Baranowa za modszego od siebie. Natychmiast podniesiono drugi sygna: Groznyj, co si stao? Andrzejewski odpowiedzia: Nic. Gdy jednak zbliy si do torpedowca Biedowyj, zapyta semaforem: Jakie mam rozkazy i od kogo? Odpowiedziano mu rwnie semaforem: Admira Roestwienski na torpedowcu, ranny; wikszo sztabu take; pyniemy do Wadywostoku, jeeli starczy wgla; w przeciwnym razie do Posjetu; pycie tak, eby wasz dym nie lecia na nas. Dopiero po takich pertraktacjach Groznyj wszed w lad torowy torpedowca Biedowyj i pyn trzymajc si w znacznej odlegoci od niego. Donskoj i Bujnyj pozostay na miejscu. Z torpedowca nadal przewoono na krownik rozbitkw z Oslabii. Wkrtce jednak trzeba byo to przerwa: na horyzoncie dostrzeono podejrzane dymki. Donskoj podnis szalupy, ruszy naprzd i w towarzystwie torpedowca Bujnyj skierowa si na pnoc. Dwa torpedowce, ktre wyruszyy wczeniej, byy ju ledwie widoczne. Nie mona byo nady za nimi. Gdy tylko na torpedowcu Biedowyj zjawi si sztab, natychmiast kto zapyta:

- Czy macie bia flag? Potem nie mona byo ustali, kto pierwszy wypowiedzia to zdanie. Baranow przypisywa je oficerowi nawigacyjnemu sztabu, miczman O'Brien de Lassy - szefowi sztabu, a sygnalista Michajlenko i ordynans Baachoncew - samemu Roestwienskiemu. Moliwe, e wszyscy trzej, zajci jedn i t sam myl, zadali w rnym czasie jedno i to samo pytanie. Baranow i pukownik Filipowski spotkali si jak dwaj starzy znajomi: ucze i nauczyciel. Przecie pierwszy z nich bra niegdy od drugiego lekcje nawigacji. Na pomocie odbya si pomidzy nimi rozmowa dotyczca biaej flagi. Znajdowa si tam rwnie miczman OBrien de Lassy, modzieniec dwudziestoletni, zgrabny, o dziewczcej delikatnej twarzy i arystokratycznych manierach. Oficer ten sabo znal sub morsk. Ale by bogaty i pochodzi, jak mwi, z irlandzkiego rodu krlewskiego. Dowdca torpedowca usyszawszy o biaej fladze z pocztku nie zrozumia, o co chodzi, ale pukownik Filipowski wyjani mu: - Jeszcze na torpedowcu Bujnyj sztab postanowi, by w razie spotkania z Japoczykami podda si bez walki celem uratowania ycia admiraa. - Aha, wic to tak! - zawoa Baranow i delikatnie pogadziwszy obiema rkami atasow brod umiechn si, zadowolony, jakby otrzyma wiadomo o awansie. Biaej flagi na torpedowcu nie byo. Miczman OBrien de Lassy zaproponowa zastpi j przecieradem lub serwet. Ale Baranow odrzuci jedno i drugie, owiadczajc autorytatywnie: - Do tego celu najlepszy bdzie obrus. OBrien de Lassy przyj t decyzj z modziecz beztrosk i bysnwszy spoza gstych rzs bkitnymi oczami, rozkaza sygnalicie Sibiriewowi: - Biegnij do mesy, we stamtd biay obrus i zrb z niego flag parlamentarsk. - Czy bdziemy si poddawa, wasza wielmono? - ze zdziwieniem zapyta sygnalista. Miczman umiechn si psowymi wargami. - Admira kaza j przygotowa na wszelki wypadek. Wkrtce pogoska o przygotowaniach do poddania si rozesza si wrd zaogi. Marynarze denerwowali si, sprzeczali: jedni wierzyli, inni nie. Bosman Czudakow, zgrabny i porywczy modzian z jasnymi wsami, pokazujc mocne pici grozi: - Mordy bd rozbija za takie gadanie! Radzono mu: - Przeczy porzdnie uszy i id na pomost dowdcy. Niektrzy marynarze zadali suszne pytanie: - Komu si bdziemy poddawa, jeeli nieprzyjaciela nawet nie wida? I rzeczywicie - na pierwszy rzut oka zdawao si, e wszystko idzie pomylnie. Horyzont by czysty i pusty. Naiwni mogli przypuszcza, e uda si osign cel podry. Nie wiedzieli jednak, e na grze, na pomocie dowdcy, zrobiono wszystko, by spotka si z Japoczykami. Oficer nawigacyjny sztabu,

pukownik Filipowski, naznaczy na mapie kresk w pobliu wyspy Daelet pozostawiajc j z prawej strony. Oznaczaa ona kurs obu torpedowcw. Widzc to miczman Demczynski powiedzia: - Na tej wyspie moe znajdowa si stacja sygnaowa. Japoczycy zauwa nas i wyl za nami pocig. I doda niemiao: - Moe by odpyn nieco dalej od wyspy? Pukownik Filipowski z niezadowoleniem zmarszczy brwi i zaoponowa: - Jeeli popyniemy inaczej, nie starczy nam wgla. Dlatego wybieram najkrtsz drog. Miczman Demczynski musia mu przyzna racj: - Tak, tej okolicznoci nie wziem pod uwag. Oficerowie sztabu i dowdca naradziwszy si postpowali zgodnie z powzit decyzj. Przede wszystkim wezwali mechanika okrtowego Iljutowicza i wypytawszy go, jaka szybko bdzie najbardziej ekonomiczna, kazali zmniejszy par w dwch kotach. Potem, zamiast jak najprdzej oddali si ze sfery nieprzyjacielskiej i uciec przed grocym niebezpieczestwem, wydali maszynistom nowy rozkaz: zmniejszy szybko do dwunastu wzw. Widocznie admiraowi i jego sztabowcom bardzo byo nie na rk trafi do Wadywostoku. T ukryt myl odgad penicy funkcj oficera torpedowego lejtnant Wieczesow i bardzo si ni przej. By to ulubieniec zaogi, czowiek postpowy, utalentowany pocztkujcy beletrysta. Dowdca okrtu adnego z oficerw nie darzy tak nienawici jak Wieczesowa. Szykanowa go za jego ludzki stosunek do marynarzy i czste z nimi pogawdki na tematy nie zwizane ze sprawami subowymi. Szeroki w ramionach, wzrostu wicej ni redniego, o grubych rysach i zdrowo opalonej twarzy, Wieczesow chodzi teraz po pokadzie z tak min, jak gdyby straci co najcenniejszego w swym yciu. Przysuchujc si rozmowie sztabowcw wypytywa ich: co zmusio admiraa do przeniesienia si na Biedowyj? Dowiedzia si, e Bujnyj by uszkodzony i nie mia wgla. Ale dlaczego nie wybrali torpedowca Groznyj? Na to ostatnie pytanie ani Clapier de Colongues, ani Filipowski, ani inni nie mogli odpowiedzie szczerze. Wieczesow spotkawszy mechanika Iljutowicza napomkn mu o swoich domysach. - Zadziwia mnie jedna rzecz. Nasz dowdca najbezczelniej zdradzi Roestwienskiego. Ani razu nic podszed do okrtu flagowego. Admira nie mg o tym nie wiedzie. A mimo, to jak syszaem od sztabowcw, sam chcia przesi wanie na Biedowyj. Co to znaczy? Iljutowicz odpowiedzia ponuro: - To znaczy, e Baranow okaza si najodpowiedniejszy dla jego celw. Ale i ja, i pan wpadniemy, zdaje si, w brzydk afer. Cae nieszczcie, e jestemy zupenie bezsilni. Zauwayli stojcego przy nich maszynist Popowa i przerwali rozmow. Do obiadu nic si nie zmienio. Oba torpedowce dalej posuway si naprzd z szybkoci dwunastu wzw trzymajc kurs nord-ost 23. Horyzont po dawnemu by czysty. Japoczycy jakby si w morze zapadli. Lejtnanci Krzyanowski i Leontiew, nieprzyzwyczajeni do pywania na torpedowcu, cierpieli na morsk chorob. Reszta posza spa. Zdrowie admiraa nie budzio, zdaniem lekarza, adnych obaw: mia tylko trzydzieci siedem i p stopnia temperatury. Po poudniu wacht obj lejtnant Wieczesow. Do godziny trzeciej sta, smutny, na pomocie, pki sygnalista nie zameldowa, e za ruf ukazay si dymki. Dowdca wachty rozkaza natychmiast

zameldowa o tym dowdcy torpedowca. Na torpedowcu Biedowyj zrobi si ruch. Oficerowie sztabowi i liniowi pieszyli na pomost bojowy. Lornetki i lunety skierowano tam, skd jak dwie mae chmurki zbliay si dymki okrtw rosnc stopniowo. Jak tajemnic krya w sobie dal? Na razie nikt nie mg tego odgadn.

Zaoga torpedowca Bujnyj przenosi si na krownik Dmitrij Donskoj i Bujnyj szy razem do Wadywostoku. Torpedowiec szed w odlegoci piciu kabli od krownika trzymajc si jego lewego trawersu. Potem zacz zostawa w tyle. Uszkodzona maszyna klekotaa wszystkimi czciami, cinienie pary zaczo spada. Zaoga maszynowni gonia ostatkami si, eby utrzyma sto trzydzieci obrotw zamiast trzystu pidziesiciu. Dowdca torpedowca Koomiejcew, postawny i zawsze wyprostowany, teraz sta na pomocie zgarbiony, jakby przygnieciony brzemieniem ponurych myli. Po bezsennie spdzonej dobie, po minionym napiciu, jego twarz o regularnych rysach stracia sw wieo, zszarzaa, cienki nos zaostrzy si. Z caej widzialnej przestrzeni zalanej blaskiem sonecznym, od morza agodnie falujcego pod poudniowym niebem, wiao cisz i spokojem, ale dusz trawi niepokj. Szare oczy wpijay si w odchodzcy krownik. Co robi dalej? Pozosta tu, na osamotnionym torpedowcu, ktry sta si inwalid - to znaczy uczyni z siebie i ze wszystkich swoich podkomendnych niepotrzebn ofiar. Nie, trzeba powzi decyzj. Dowdca wezwa na pomost inyniera-mechanika, porucznika Danilenk, i opanowujc wewntrzny niepokj powiedzia sucho, wadczym tonem zwierzchnika: - Jak pan sdzi, poruczniku, czy przy takim stanie mechanizmw, nawet przy dostatecznej iloci wgla, moemy dopyn do Wadywostoku? Dla jasnoci inaczej sformuuj pytanie: czy warto zatrzymywa krownik Donskoj, by wzi od niego wgla, czy te bdzie to bezcelowa strata czasu? Prosz, niech mi pan da na to cis odpowied. Danilenko, brudny, spocony, z zasmolon twarz, w zatuszczonej kurtce, popatrzy na swego dowdc Koomiejcewa zmczonym wzrokiem. - Wtpi, panie kapitanie, eby maszyna wytrzymaa bez przebrania czci ruchomych. Co si tyczy kotw, ju zaczynaj przecieka. Jeden z nich, czwrk, trzeba byo wyczy: zacz przecieka przez szwy kolektora parowego. Otrzymawszy tak odpowied dowdca natychmiast zwoa rad wojenn. Uczestniczyli w niej wszyscy oficerowie - z torpedowca i z Oslabii. Po krtkiej dyskusji powzito jednomyln decyzj, e caa zaoga ma si przenie na Donskoj, a torpedowiec naley zatopi, eby nie wpad w rce nieprzyjaciela. W dwie minuty pniej powietrze przeci krtki okrzyk dowdcy: - Podnie sygna: Potrzebuj pomocy! Odprowadzane smutnymi spojrzeniami oficerw i zaogi, dwie flagi Z B rozwijajc si na cienkim fale podniosy si do gry ku szczytowi fokmasztu. Te kolorowe ptna powiewajc w bkitnym powietrzu oznaczay wyrok dla torpedowca i ostatnie milczce wezwanie do oddalajcego si krownika. Wszyscy milczeli. Dowdca nerwowo skuba jasn brdk. Twarz jego znieruchomiaa i staa.

Donskoj zawrci i stopniowo zmniejszajc szybko zatrzyma si. Bujnyj dobi do jego burty. Po krtkiej rozmowie Koomiejcewa z kapitanem 1. rangi Lebiediewem zacza si przeprawa zaogi z torpedowca na krownik. Stao si to zaraz po jedenastej. Torpedowiec opustosza. Pozostay na nim tylko trzy osoby: dowdca okrtu Koomiejcew, lejtnant Wurm i starszy bosman Tiulkin. Mieli przygotowa torpedowiec do wysadzenia w powietrze. Krownik spuci kuter, by pniej zabra tych ludzi na swj pokad, i troch si oddali. Ale wybuch nie nastpi. Wwczas, eby nie traci czasu, postanowiono zatopi torpedowiec pociskami. Dowdca wraz ze swoimi pomocnikami przeszed na Donskoju. Kanonierzy zaadowali dziao 6calowe. Oba okrty stay nieruchomo. Dzielia je odlego nie wiksza ni ptora kabla. Rozleg si pierwszy wystrza. Chybio! Dziao warkno drugi raz i trzeci. Bujnyj pozosta cay i nietknity. Wrd zaogi wszcz si gwar: - Ech, to ci kanonierzy! - Blisko, e mona by plun, a tu z dziaa nie mog trafi! - Zupenie jakby kto zaczarowa torpedowiec! - Zeza dostali, czy co? Dowdca krownika Lebiediew, obserwujcy z pomostu strzelanie, czu si nieswojo, denerwowa si i wreszcie, kiedy chybiono po raz czwarty i pity, zawoa gniewnie: - Skandal! Haba! Jakie przeklestwo wisi nad nasz flot! A wszystko dlatego, e nie zajmowalimy si tym, co do nas naleao. Zastpca dowdcy Bochin wyjani: - Nieraz sprzeczaem si z naszymi specjalistami i dowodziem im, e w niewaciwy sposb szkol swoje zaogi. Dowdca przerwa mu: - Nie chodzi tu o poszczeglnych specjalistw. Trzeba patrze gbiej. Caa organizacja suby w naszej flocie jest diabla warta. Szstym i sidmym pociskiem dranito torpedowiec i dopiero smym trafiono go porzdnie w cz dziobow. Bujnyj powoli zacz si pogra dziobem, potem nagle stan dba rubami do gry i z podniesion bander i proporczykiem dowdcy szybko znikn pod wod. Miao si wraenie, jakby torpedowiec, nie chcc si duej mczy, umylnie da nurka do morza. Po walnej bitwie strzelanie do torpedowca jako od razu wielu ludziom otworzyo oczy. Ten mao znaczcy wypadek ujawni ca istot naszej zacofanej floty, w ktrej wicej zajmowano si paradami ni szkoleniem bojowym. W biay dzie nie umielimy trafi w przedmiot tkwicy nieruchomo i znajdujcy si zupenie blisko. Tacy byli artylerzyci ze szkoy Roestwienskiego, szkoy, na ktrej admira opar swoj wietn karier. Jake mona byo w nocy rozbija i zatapia torpedowce japoskie rozwijajce szybko dwudziestu piciu wzw albo te strzela do wielkich okrtw przechodzcych w odlegoci czterdziestu kabli? Niepotrzebnie wyrzucalimy pociski.

Gdy Dmitrij Donskoj znalaz si sam, ruszy znw na pnoc. Gdyby nie marudzi tak dugo z torpedowcami Biedowyj i Bujnyj, tracc na te dwa postoje okoo piciu godzin, moe udaoby mu si wylizn z rk nieprzyjaciela. Ale to przymusowe zatrzymanie si zadecydowao o jego losie. Jeszcze z rana na horyzoncie ukazay si torpedowce nieprzyjacielskie, zniky jednak szybko. Naleao przypuszcza, e rozpoczn pocig za krownikiem rosyjskim. Ale krownikowi nie pozostawao nic innego, jak tylko pyn dalej. Soce zniao si z wysokoci poudniowej. Na krowniku od dawna wszyscy zjedli obiad i wypoczywali dopijajc herbat. Dzwon okrtowy wybi cztery razy. Na przedzie, dwa rumby w lewo od kursu, ukazaa si grzysta, prawie niedostpna dla okrtw, wyspa Daelet, ktr dzielio od Wadywostoku okoo czterystu mil. Dokoa nie byo nic podejrzanego. Na okrcie zapanowa spokj, ktrego nikt nie chcia zakca. Nawet dowdztwo wydawao rozkazy cichym, agodnym gosem. Zdawao si, e ludzie zapomnieli na jaki czas o tym, co ich dzielio, i stanowili teraz zgodn rodzin zespolon jedynym pragnieniem, by jak najprdzej przybi do ojczystego brzegu. Marynarze wypowiadali to utajone pragnienie w oderwanych zdaniach: - Jeeli przed noc nie spotkamy si z Japoczykami, mona bdzie powiedzie, emy wyszli z tego zdrowi i cali. - Ech, eby tylko dosta si do kraju! Padn na ziemi, obejm j i ucauj jak rodzon matk! Ale ju po dwch godzinach wielu marynarzom serca cisny si trwog. Z prawej burty dostrzeono kilka dymkw. Miczman Wilken natychmiast wszed na przedni mars, na ktrym bya przymocowana beczka dla obserwatora. Nieznane okrty zbliay si. Na krowniku cay grny pokad wypeni si ludmi. Oficerowie z pomostu niecierpliwie zwracali si do obserwatora podnoszc gowy do gry i pytajc: - No, jak tam, co wida? - Podobne do naszych okrtw. - Moe to zesp Enquista? - Nie mona powiedzie nic pewnego. Na dalsze pytania jeszcze przez jaki czas otrzymywano niejasne odpowiedzi, pki wreszcie nie usyszano piesznego i trwonego okrzyku: - Japoskie, japoskie okrty!... Sowa te miczman Wilken wypowiedzia jak dziecko, piskliwie, ale zabrzmiay one niby zapowied zbliajcej si burzy. Na caym pokadzie zacz si ruch, gucho zabrzmia przyciszony gwar. Niektrzy marynarze ze zdumieniem spogldali po sobie, jakby pytali, czyj los wpierw si rozstrzygnie? Zaog Oslabii, ktra skosztowaa ju wody morskiej, przejmowa zimny dreszcz. Dowdca okrtu Lebiediew odszedszy na skrzydo pomostu zadar gow i wycigajc chud szyj krzykn do obserwatora ochrypym jak po pijastwie gosem: - Miczmanie Wilken! Czy to naprawd japoskie okrty? Czy jest pan tego pewny? - Tak, tak, jestem pewny! Mog powiedzie dokadnie: cztery krowniki i trzy torpedowce! Na rozkaz dowdcy zmieniono kurs w lewo, ale okrty nieprzyjacielskie zauwayy ju krownik i zrobiwszy jednoczesny zwrot pomkny za nim. Wkrtce z lewej burty od dziobu spostrzeono jeszcze dwa trzykominowe krowniki. Dano zna do maszyn, by rozwiny jak najwiksz szybko.

Zaoga maszynowni i mechanicy rozumiejc powag sytuacji starali si pracowa jak najlepiej i nie trzeba ich byo popdza. Do palenisk dolewali oliwy podsycajc w ten sposb ogie i utrzymujc odpowiednie cinienie. Na nieszczcie, podwjny kocio nr 5, uszkodzony jeszcze przed wczorajsz bitw, nie dziaa. Donskoj tylko na krtko mg zwikszy szybko, potem zacz zwalnia. Odlego midzy nim a okrtami nieprzyjacielskimi, chocia powoli, ale wci si zmniejszaa. Dla wszystkich byo oczywiste, e nie unikn bitwy. Na pomocie jeszcze raz zwoano rad. Poniewa czas nagli, wzio w niej udzia niewiele osb: dowdca okrtu Lebiediew, kapitan 2. rangi Bochin, lejtnanci: Stark, Girs, Durnowo i uratowany z Oslabii oficer nawigacyjny sztabu, podpukownik Osipow. Postawiono pytanie: jak w danych warunkach Donskoj powinien postpi? Niektrzy oficerowie odpowiadali na nie wymijajco: - Wtpliwe, czy potrafimy co zrobi nieprzyjacielowi, ktry ma sze krownikw i kilka torpedowcw. - Trzeba si bdzie bi, jeeli nie moemy postpi inaczej. I ponuro spogldali na dowdc oczekujc od niego ocalenia. Najszczerzej wypowiedzia si podpukownik Osipow. Jego dua siwa broda rozwichrzya si, na czole, jak dugie gsienice, poruszyy si gbokie zmarszczki. Zacz si miota po pomocie, szeroko otwierajc niebieskie oczy i wykrzykujc z przejciem: - Wiem, e nie moemy si bi z tak przewaajcymi siami nieprzyjaciela! Byoby to takim samym szalestwem jak prba przegryzienia zbami liny kotwicznej. W istocie, czego moemy si spodziewa? Dzisiaj, eby zatopi wasny torpedowiec, musielimy wystrzeli do niego z tak bliskiej odlegoci osiem pociskw. Czy nie jest to niezbitym dowodem naszego niedostwa? Wczoraj wszyscy widzielimy, jak Japoczycy niszczyli nasz eskadr, ktra znajdowaa si w znacznie lepszych warunkach. Czy zuyty i stary Donskoj moe stawi wrogowi powany opr? Zatopi nas w dziesi minut. Kt ma prawo wzi na siebie straszn odpowiedzialno za ycie tych omiuset ludzi, ktrzy znajduj si na krowniku?... Dowdca nie wysucha go do koca i podszedszy do swego zastpcy szepn mu do ucha: - Moim zdaniem, naley rad rozwiza. Bochin natychmiast zarzdzi surowym tonem: - Panowie oficerowie, prosz zej z pomostu i po ogoszeniu alarmu bojowego przygotowa si do zajcia stanowisk. Lebiediew nakaza wzi kurs na Daelet i zakomunikowa innym oficerom: - Jeeli wynik nierwnej walki bdzie dla nas niepomylny, rozbij krownik o przybrzene skay.

Dowdca eskadry zawid nadzieje cara Biedowyj i Groznyj nie zwikszajc szybkoci szy dalej tym samym kursem. Nieznane cigajce je okrty miay o wiele wiksz szybko. Z prawej burty na przedzie zarysowaa si wyspa Daelet. Na pomocie torpedowca Biedowyj oficerowie wypowiadali rne przypuszczenia: - To doganiaj nas jakie nasze krowniki, ktre pozostay w tyle.

- No tak! Odczyy si wczoraj od eskadry i teraz si piesz. - Co do tego nie ma wtpliwoci. Przemawia za tym rwnie fakt, e id tym samym kursem, co my. Lejtnant Wieczesow pospnie dorzuci: - A jeeli si okae, e to japoskie? Ale pukownik Filipowski natychmiast obali to przypuszczenie: - Japoskie nie chodz po dwa, ale zawsze po cztery. Lejtnant Wieczesow nie ustpowa: - Na wszelki wypadek naleaoby jednak podnie par i w dwch pozostaych kotach. Ale przeciwko temu zaoponowa dowdca torpedowca: - Po co si pieszy? Poczekamy, a si wyjani, czyje to okrty. Jeeli nasze, tym lepiej. A podnie par zawsze zdymy. Clapier de Colongues i Baranow zeszli do admiraa i o czym z nim rozmawiali. Za ruf zarysoway si dwa jednomasztowe okrty. Nieco pniej mona byo powiedzie na pewno, e to torpedowce. Przedni by trzykominowy, tylny - czterokominowy. Groznyj zasygnalizowa semaforem: Torpedowce nieprzyjacielskie. Na torpedowcu Biedowyj i tym razem maszyna pracowaa tylko pod dwoma kotami. Inyniermechanik z wasnej inicjatywy zwikszy szybko. Zbliaa si powana chwila. Sztabowcy i dowdca torpedowca zaniepokoili si. Jak maj zamaskowa przed innymi swj zamiar? Rozpocza si jaka niedorzeczna gra. Wezwano na pomost inynieramechanika Iljutowicza rozkazano mu: - Niech pan podnosi par w pozostaych kotach. Ale po upywie dwch minut szef sztabu Clapier de Colongues odwoa ten rozkaz. Dowdca torpedowca wezwa z kotowni podoficera Worobiewa i zacz go wypytywa: - Kiedy bdzie mona podnie par w dwch pozostaych kotach? - Za jakie czterdzieci minut, wasza wielmono. - Dlaczego tak dugo? Przecie woda w nich jest gorca? - Nie, ju ostyga. Dowdca zada nowe pytanie: - A ile mamy wgla? - Wgla mamy jeszcze duo, wasza wielmono. Wystarczy w zupenoci. - Id do zasobni wgowych i sprawd. Tylko dobrze oblicz. Potem zameldujesz mi. Syszysz? - Rozkaz! - odpowiedzia Worobiew i zdziwiony takim zarzdzeniem dowdcy, poszed do zasobni wglowych.

Na pokadzie, zanim zeszed do luku, zobaczy maszynist Popowa i wskazujc gow na pomost mrukn: - Oni tam szukaj dziury w caym. Powiedzieliby po prostu: nie chcemy si bi i ju. Bo mnie ta wojna wcale niepotrzebna. - Dawno ju zauwayem, e podwinli ogony - powiedzia Popow. - Ale to dopiero bdzie numer, jeeli si poddamy bez walki! Caa Rosja jknie, kiedy si o tym dowie. Tymczasem na rozkaz dowdztwa sygnalici przygotowali bia flag parlamentarsk (obrus) i flag Czerwonego Krzya, po czym przyczepili je do fau. Na pomocie dowdca torpedowca i sztabowcy rozmawiali gorczkowo, z odcieniem zmieszania. - Nasz Biedowyj to okrt wycznie szpitalny - mwi Baranow patrzc na wszystkich z takim wyrazem na brodatej twarzy, jak gdyby prosi ich o potwierdzenie tej niedorzecznej myli. - Tak, tak, zupenie susznie - wtrowa mu pukownik Filipowski garbic si i kiwajc obandaowan gow. By spokojniejszy ni inni, ale nic wiadomo dlaczego czsto zrywa binokle z grubego nosa, szybko przeciera szka chustk i znw przykada je do ciemnych, nieco wyupiastych oczu. - Oczywicie, jest na nim tylu rannych - potakiwa szef sztabu Clapier de Colongues z niezadowoleniem marszczc czarne, gste brwi. - A co najwaniejsze: sam dowdca eskadry jest niezdolny do walki - owiadczy flagowy oficer broni podwodnej, lejtnant Leontiew. W ich sowach bya i obuda, i kamstwo, ale w dalszym cigu przytaczali argumenty na korzy postawionej tezy, jakby i innych, i samych siebie chcieli przekona o susznoci swego postpowania. Nikt nie zwrci uwagi na to, e w myl prawa midzynarodowego okrt szpitalny powinien, w przeciwiestwie do okrtw bojowych, by innego koloru i posiada inne znaki rozpoznawcze, ktre zawczasu podaje si do wiadomoci nieprzyjaciela. W adnym jednak wypadku torpedowiec nie mg by uznany za okrt szpitalny tylko na tej podstawie, e znajdowao si na nim kilku rannych. Na podstawie takich argumentw mona by kady krownik i kady pancernik osoni znakiem Czerwonego Krzya. Na ktrym z naszych okrtw nie byo rannych? A tymczasem nieprzyjaciel nie czeka. Idc prawie dwa razy szybciej ni Biedowyj, zblia si z kad chwil. Teraz ju goym okiem mona byo si przekona, e to japoskie torpedowce. Inynier-mechanik Iljutowicz jeszcze raz zosta wezwany na pomost. - Wodzimierzu Wadimirowiczu, kiedy para bdzie gotowa? - zapyta dowdca. - Za p godziny - odpowiedzia Iljutowicz. Szef sztabu Clapier de Colongues powiedzia: - Nieche si pan stara jak najprdzej. Iljutowicz chcia odej, ale go zatrzymano: - Nie, niech pan poczeka. Nie trzeba!

Inynier-mechanik stan bokiem do swych przeoonych i zwrciwszy do nich gow, rozzoci si nagle. Jego ogorzaa twarz z jastrzbim nosem nada si i zaspia. Gronie ruszajc zwisajcymi wsami, wbi w szefa sztabu swe czarne oczy i po chwilowym milczeniu krzykn gono: - Jak to: nie trzeba? - Dobrze, niech pan idzie - ledwie dosyszalnie wyszepta Clapier de Colongues. Na rufie stali, obojtni, oficer sztabu lejtnant Krzyanowski, lekarz Trzemeski i junkier Maksimow. Potem z mesy wyszed na pokad kapitan 2. rangi Sjemionow i utykajc na praw nog pokutyka w stron pomostu. Ten may i okrgy czowiek, a jak go przezwali marynarze Chodzcy pcherz, by najsprytniejszym i najprzebieglejszym oficerem we flocie. Z kadej paskudnej sprawy umia wyj suchy jak g z wody. Mesa na torpedowcu bya tak maa, a oficerowie mwili w niej tak duo o przygotowywanym poddaniu okrtu, e nie mona byo nie sysze tych rozmw. Sjemionow wiedzia o wszystkim. Ale wtedy milcza. I czy to nie by jego pomys, zrodzony jeszcze na torpedowcu Bujnyj, eby okrt bojowy zmieni w szpitalny? Teraz, kiedy projekty jego kolegw-sztabowcw i samego admiraa realizoway si i kiedy przy obu masztach stali ju sygnalici z przygotowanymi flagami, zwraca si do kadego napotkanego i woa z oburzeniem: - Co si tu dzieje? Dlaczego nie rozwijamy caej szybkoci? Sjemionow powtarza to samo zbliajc si do pomostu i wymachiwa rkami jak aktor, pragnc zwrci na siebie uwag. W ten sposb zapewnia sobie opini niewinnego w sprawie poddania okrtu. Z powrotem na ruf, nie zwaajc na swoj rang oficera sztabowego, pezn ju na czworakach, jakby zupenie opad z si, i ukry si w mesie. Groznyj dopyn do torpedowca Biedowyj i zaszedszy na jego prawy trawers zapyta semaforem: - Co bdziemy robili? - Jak szybko moecie rozwin? - spyta z kolei Biedowyj. - Dwadziecia trzy wzy. - Pycie do Wadywostoku. - Po co ucieka, dlaczego nie przyj bitwy? Na to ostatnie pytanie Groznyj nie doczeka si odpowiedzi. Torpedowce japoskie zbliyy si na odlego strzau. Groznyj zadzwoniwszy na alarm bojowy zacz rozwija ca szybko. Na torpedowcu Biedowyj artylerzyci nie czekajc na rozkaz dowdztwa sami stanli przy dziaach. Ale natychmiast rozlega si piszczaka, a w lad za ni gos bosmana Czudakowa: - Nie zdejmowa pokrowcw z dzia! Oficerowie sztabowi zeszli z pomostu na pokad. Lejtnant Leontiew biegajc od dziaa do dziaa zacz krzycze na artylerzystw: - Nie wacie si tego robi! Ani jednego strzau! Czy nie rozumiecie, e ratujemy ycie admiraa? - Jake to, wasza wielmono? Japoczycy potopi nas jak szczenita... - Nie maj prawa: nasz torpedowiec to okrt szpitalny.

Pukownik Filipowski agodniej przekonywa marynarzy: - Chopcy, ratujemy admiraa, ktry dla Rosji jest wicej wart od torpedowca. Clapier de Colongues doda: - Torpedowiec to gupstwo: zbuduje si drugi, ale takiego admiraa ju si nie znajdzie. W chwili gdy mieli podnie flagi, szef sztabu spostrzegszy si posa lejtnanta Leontiewa z meldunkiem do admiraa. Lejtnant Leontiew wraz z miczmanem Cwiet-Koladinskim pobieg na d i wrciwszy szybko, zakomunikowa: - Admira si zgodzi. Natychmiast na fokmaszcie zaopotaa biaa flaga (obrus), a na grotmaszcie flaga Czerwonego Krzya. Nastpnie podniesiono sygna: Mamy rannych. Groznyj ucieka ca par. Za nim goni dwukominowy torpedowiec Kagero. Zaczy si ostrzeliwa. Drugi czterokominowy torpedowiec japoski, Sazanami, otworzy ogie do torpedowca Biedowyj. Stao si to o godzinie trzeciej minut dwadziecia pi na zachd od wyspy Daelet w odlegoci piciu lub szeciu mil od niej. Pociski nieprzyjacielskie paday obok torpedowca przenoszc albo nie donoszc. Na pomocie torpedowca Biedowyj powsta popoch. Miczman OBrien de Lassy pobieg do kotowni, eby spali ksiki sygnaowe, mapy i tajne dokumenty. Baranow rozkaza zastopowa maszyn, podnie kule na rej, po czym zakomenderowa: - Opuci bander na rufie! Lejtnant Leontiew z sygnalist Tonczukiem rzucili si na ruf i zwisajca z drzewca bandera w. Andrzeja momentalnie znikna. Baranow schowa si za nadbudwk kotowni, przysiad w kucki i zawoa: - To okropne! Dlaczego ci skonoocy barbarzycy strzelaj?! Czy nie widz naszych flag?! Potem rzuci si do linki sygnaowej i zacz sygnalizowa syren, jakby prosi nieprzyjaciela o lito. Groznyj ostrzeliwujc Kagero oddala si coraz bardziej. Sazanami zamilk wreszcie. Zblia si do torpedowca Biedowyj bardzo ostronie. Inynier-mechanik Iljutowicz wydawszy w maszynowni stosowne zarzdzenia poszed do szefa sztabu i powiedzia: - Niech pan pozwoli zatopi torpedowiec. Za dziesi minut bdzie na dnie. Clapier de Colongues zapa si za gow. - Co pan mwi?! Chce pan utopi admiraa?! Lekarz powiedzia, e nie mona go rusza. Po jakim czasie do torpedowca Biedowyj dobia szalupa japoska. Prawie caa zaoga torpedowca znajdowaa si na grnym pokadzie. Dowdca okrtu gaszczc atasow brod sta przed wszystkimi przy trapie, wyprostowany jak na paradzie. Oficer japoski, jak dowiedzielimy si pniej, dowdca torpedowca Sazanami, kapitan-lejtnant Ajba, wszedszy na pokad wyj nagle kord z pochwy. W pierwszej chwili zdawao si, e oszalay z radoci, zaraz zacznie cina jecom gowy. Wielu zadrao, inni za z przeraenia szeroko otworzyli oczy. Ale Japoczyk przebieg obok marynarzy kierujc si do kabiny radiowej i przeci przewody. Tymczasem marynarze japoscy rzucili si na ruf

i podnieli na drzewcu bander Wschodzcego Soca. Potem kapitan-lejtnant Ajba rozkaza, by wszyscy stanli w szeregu, i owiadczy po angielsku: - Teraz ja tu jestem dowdc! Oficerowie sztabowi zaczli mu tumaczy, dlaczego Biedowyj si podda. Wrd nich znajdowa si rwnie kapitan-2. rangi Sjemionow. Od razu mu jako ulyo: sta wyprostowany, rzeki i nawet prbowa rozmawia z przybyszami po japosku. Kapitan-lejtnant Ajba sucha i kilka razy prosi naszych oficerw o powtrzenie. Jakie byo jego zdumienie, kiedy si dowiedzia, e wraz z oficerami okrtowymi wpad w jego rce sam dowdca eskadry, wiceadmira genera-adiutant Roestwienski ze swoim sztabem. Malutki i zwinny, wygldajcy na wyrostka oficer japoski wyszczerzy rzadkie zby i z radoci wcign w siebie powietrze z takim sykiem, jakby ykn ze spodka gorcej herbaty. Jego ta, starannie wygolona twarz o czarnych skonych oczach przybraa wyraz triumfu i zmieszania, jak gdyby stao si co, czego nawet w fantazji nie mg sobie wyobrazi. Pokiwa gow i sapic z emocji powiedzia: - Zabior admiraa ze sob na torpedowiec Sazanami. Oficerowie sztabu zaczli go baga, by tego nie robi. - Prosimy pana wszyscy o pozostawienie admiraa na naszym torpedowcu. Admira jest ciko ranny. Umrze, jeeli go pan zabierze. Stano na tym, e zamiast admiraa na Sazanami przejd czterej oficerowie okrtowi w charakterze zakadnikw. - A gdzie ley wasz admira? - zapyta oficer japoski. - W kajucie dowdcy. Ale lekarz powiedzia, e nie naley go niepokoi. - O, nie, nie, ja nie bd zakca spokoju admiraowi. Ja tylko popatrz na niego. Oficer japoski szybko ruszy drobnym krokiem do luku na rufie i zeszed na d. Admira lec na koi ze znueniem popatrzy na nieznajom twarz nie okazujc ani zdziwienia, ani niepokoju. W milczeniu spotkay si ich spojrzenia. Drzwi cicho si zamkny i oficer japoski triumfujc oddali si na palcach, niby myliwy, ktry niespodzianie odkry grubsz zwierzyn. Po upywie kilku minut Roestwienski, dowiedziawszy si od szefa sztabu, e czterech oficerw okrtowych zabieraj na torpedowiec japoski w charakterze zakadnikw, kaza wezwa ich do siebie. Kiedy weszli do kajuty, siedzia na koi skurczony, ze zwieszonymi nogami, w samej nocnej koszuli. Twarz mia trupio blad i osmalon brod. Jego obandaowana gowa zwolna si uniosa, czarne oczy napeniy si zami. Lekko kiwajc gow wykrzywi usta i powiedzia zamanym gosem: - Biedacy wy moi, biedacy... Okrutny, bez serca, nie majcy nigdy litoci dla innych, admira nagle rozpaka si. Byo to tak nieprawdopodobne, jak nieprawdopodobny byby widok starego wilka paczcego wrd maych pieskw, ktre przedtem sam jego widok napenia przeraeniem. Oficerowie w milczeniu patrzyli na swojego zwierzchnika. egnajc si z nimi ucaowa kadego. Wkrtce szalupa japoska odbia ku Sazanami zabierajc swojego oficera i czterech zakadnikw.

Modziecza odwaga starego krownika Okrty japoskie w dalszym cigu cigay krownik Donskoj. Teraz si wyjanio, e pierwszego ciosu naley si spodziewa ze strony dwch lewych krownikw, ktre zbliay si szybciej ni prawe. Groza mierci wiszca nad ciganym okrtem wci wzrastaa. Tylko ciemno umoliwiaby mu uniknicie strasznej katastrofy, ale nim mrok zapadnie - bdzie za pno. Minionej nocy marynarze z niecierpliwoci wyczekiwali upragnionego witu, ale teraz wrogo spogldali na soce, ktre staczao si ku horyzontowi tak wolno, jak gdyby byo w przymierzu z Japoczykami. Dowdca okrtu Lebiediew posa oficera broni podwodnej do komory amunicyjnej, eby na wszelki wypadek przygotowa okrt do wysadzenia w powietrze. Dwustu marynarzy zaogi Oslabii wraz z oficerami rzucio si na pokad mieszkalny. Wiedzieli, co moe si sta w razie zatopienia wypenionego ludmi okrtu. Ci przypadkowo ocaleni marynarze przeyli ju podobn groz na torpedowcu Bujnyj, kiedy pod ogniem nieprzyjaciela ratowali z flagowego pancernika admiraa z jego sztabem. Za co, za czyje winy poddawano ich jeszcze raz tak okrutnym torturom? Bladzi i poszarzali, ledwie wczc zdrtwiaymi jak u reumatykw nogami i czsto ogldajc si za siebie, bez cienia nadziei w zastygych oczach, jak do grobu schodzili po trapach do przeznaczonego dla nich pomieszczenia. Zastpca dowdcy Bochin niezgrabnym i cikim krokiem obszed pokady wydajc ostatnie rozkazy przed bitw i wrci na pomost. W tym czasie dwa lewe nieprzyjacielskie krowniki Otawa i Niitaka zbliyy si na odlego okoo czterdziestu kabli i otworzyy ogie. Stao si to o wp do sidmej, wanie w chwili, kiedy zachodzio soce. Tam, w dalekiej ojczynie, byo teraz poudnie. Wiosenne soce siejc gorce blaski na budzc si ziemi nioso ludziom rado. A tu, na obcych wodach - o, eby jak najprdzej dopaliy si jego ostatnie promienie zalewajce krownik purpurowym wiatem! Dowdca okrtu nie zwracajc uwagi na ogie nieprzyjaciela opar si o porcz pomostu, pochyli si i nad czym zamyli. - Iwanie Nikoajewiczu, pozwoli pan zadzwoni na alarm bojowy? - zapyta zastpca dowdcy ponuro patrzc na zgarbione plecy swego zwierzchnika. Dowdca nie poruszy si i milcza, jak gdyby nic nie sysza. Bochin ze zdziwieniem wzruszy szerokimi ramionami, poprawi czapk i jeszcze raz zwrci si do niego mwic goniej i oficjalnie: - Panie kapitanie 1. rangi, czy pozwoli pan zadzwoni na alarm bojowy? Dowdca odwrci si teraz i wyprostowa. Twarz mia blad, zapakan. zy spywajce po wsach i brodzie zalniy w wietle zachodu jak rubiny. Ucisn rk swego pomocnika i rzek: - Gdyby mi si co stao, niech pan zaopiekuje si moimi dwiema maymi dziewczynkami... Nic wicej nie powiedzia. Ten mny czowiek snujc wspomnienia o pozostawionej w kraju rodzinie na kilka minut przesta by dowdc. By po prostu ojcem, ktry cierpia oderwany od ukochanych dzieci i przeznaczony, jak tysice innych, na ofiar zbrodniczo uknutej wojny.

Na rozkaz zastpcy dowdcy trbacz zatrbi, dobosz uderzy w bben przynaglajc marynarzy do zajcia stanowisk bojowych. Na wszystkich trzech masztach podniosy si flagi. Donskoj zagrzmia dziaami lewej burty. Do wyspy Daelet pozostao okoo dwudziestu mil. Japoczycy wkrtce zaczli trafia w krownik. Rozlegy si wybuchy na grnym pokadzie. Uszkodzone zostay nadbudwki. To w jednym miejscu, to w drugim wybuchay poary, ale gaszono je skutecznie. Z rozkazu dowdcy Donskoj czsto zmienia kurs w t lub ow stron. Dziki takiemu manewrowi Japoczycy gubili cel i skuteczno ich ognia zmniejszaa si. Ale po pewnym czasie do nacierajcych okrtw doczyy si jeszcze cztery inne znajdujce si z prawej burty i pomimo duej odlegoci rwnie otworzyy ogie do krownika. Jak si pniej okazao, by to zesp admiraa Uriu skadajcy si z krownikw: Naniwa, Tokaciho, Akasi i Cuszima W ten sposb Donskoj znalaz si w krzyowym ogniu. Sytuacja jego od razu si pogorszya, zniszczenie okrtu postpowao szybciej, ilo zabitych i rannych zwikszaa si. Jedno po drugim stopniowo milky uszkodzone dziaa. adne mstwo nie mogo ju ocali krownika. Pozostawao jedyne wyjcie, i to do wtpliwe: jak najprdzej dotrze do wyspy. Oblana zorz zachodu zbliaa si i rosa, jak gdyby morze znowu zaczo j wypycha ze swego wntrza. Bya odlega o przeszo dziesi mil, ale zdawao si, e wznosi si nad powierzchni wody tu obok, oczarowujc ludzi swym majestatycznym spokojem, obiecujc im ycie, ocalenie od mki. Lecz c si stanie z zaog, kiedy okrt z caego rozpdu uderzy o skay przybrzene? Komu przypadnie w udziale szczliwy los - ocalenie? Cokolwiek by si mogo sta, dowdca by niewzruszony w swym postanowieniu. Wraz z innymi oficerami i marynarzami sta wytrwale na pomocie bojowym, wysoki, chudy, z byskiem podniecenia w suchych oczach, jaki uroczysty i powany, jak czowiek, ktry zrobi doniose odkrycie. Obmyli wietny manewr: przede wszystkim trzeba si dosta w pasmo cienia cignce si od wyspy daleko na wschd; zmrok zapadnie w tym miejscu szybciej i jeeli zdy dosta si w to miejsce, uniemoliwi Japoczykom celne strzelanie. A potem okrt wykona ostry zwrot w lewo, ku granitowym skaom, by u ich podna zakoczy ycie i pj na dno. Porzdek bojowy psua zaoga Oslabii, ktr trudno byo utrzyma w ryzach. Nie przyszedszy jeszcze do siebie po wczorajszej katastrofie, ludzie ci byli zupenie zamani i robili wraenie na wp obkanych. Pierwszy pocisk, ktry trafi w kajut oficersk z lewej burty, wywoa panik na pokadzie mieszkalnym. Marynarze, przeraeni, zaczli ucieka od miejsca wybuchu w stron dziobu. Zamiast gasi poar, z dzikim krzykiem rzucili si do trapw wyjciowych. Zaczto ich zawraca puszczajc w ruch pici i oblewajc wod z hydrantw poarowych. Kilku jednak wydostao si na grny pokad. Z pocztku miotali si jak optani, potem jeden po drugim skakali z burty do morza wrzcego od wybuchajcych pociskw - na pewn mier. Kapitan 2. rangi Koomiejcew i na obcym okrcie nie pozosta bezczynny. Na ochotnika pomaga oddziaowi poarowemu. Ogie doszed do naboi 6-calowych. Bucha jaskrawym pomieniem rozpryskujc na wszystkie strony odamki usek. Podoficer trzymajcy wa poarowego pad nieywy. Wtedy Koomiejcew chwyci wa i skierowa silny strumie wody na ogie. Byy dowdca torpedowca Bujnyj pracowa tak dugo, a zosta trafiony odamkiem w bok. Za jego przykadem poszli marynarze zastpujc ludzi niezdatnych do walki. Zastpca dowdcy znajdowa si na pokadzie, gdy podbieg do niego marynarz i ledwie chwytajc oddech zameldowa: - Wasza wielmono... Dowdca prosi pana do siebie.

Bochin natychmiast wszed na pomost i zajrzawszy do potrzaskanej i na wp zniszczonej kabiny, na chwil osupia. Cay pokad kabiny by zalany krwi. Lejtnant Duronow siedzia nieruchomo, oparty o cian, pochylony, jak gdyby si nad czym zamyli; pocisk ci mu czaszk wraz z czapk i stygncy mzg rowi si straszliwie. Sternik Polakow lea zwinity w kbek przy podstawie kompasu. Lejtnant Girs pad z rozprutym brzuchem. Nad tymi trupami, zaciskajc z blu zby, sta jedyny ywy czowiek - dowdca okrtu Lebiediew, ostatkiem si trzymajc rczki koa sterowego. Mia przestrzelone biodro, zaman ko udow, prcz tego cay by poraniony drobnymi odamkami. Sta na jednej nodze i stara si utrzyma okrt na kursie, nie domylajc si, e przewd sterowy jest zniszczony i e okrt uparcie posuwa si w prawo. Na widok zastpcy ze zdziwieniem podnis krzaczaste brwi i powiedzia zsiniaymi wargami: - Oddaj dowdztwo... - Natychmiast rozka, by przeniesiono pana? Iwanie Nikoajewiczu, na punkt opatrunkowy. - Nie trzeba. Zostan tutaj. Niech pan si stara czym prdzej dosta si w cie wyspy. Okrtu niech pan nie poddaje. Raczej rozbi... Zastpca dowdcy uoy Lebiediewa wrd trupw na pokadzie kabiny zalanej krwi i odwracajc si rozkaza ordynansowi wezwa lekarza, po czym nie tracc ani chwili zeszed na d. Trzeba byo kierowa okrtem tak jak wczoraj, z pomostu rufowego, posugujc si rcznym sterem. Zanim okrt wrci na waciwy kurs, zrobi du cyrkulacj. Pozwolio to czterem prawym krownikom japoskim od razu zbliy si do niego. Zorza gasa. Japoczycy wzmacniajc ogie pieszyli si, eby za dnia wykoczy krownik. Strzelali teraz do niego z odlegoci dwudziestu piciu kabli. Odstrzeliwa si z obu burt, ale pociski nieprzyjacielskie rozbijay go, rway elazo, niszczyy przyrzdy, dziurawiy kadub, raniy i zabijay ludzi. Bochin dowodzc okrtem sta na pomocie rufowym w nasunitej na oczy czapce, ciki i zastygy jak posg. Jego szare oczy przybray twardy wyraz i uporczywie wpatryway si przed siebie, w pasmo cienia rzucanego przez wysp. Zdawao si, e skoncentrowa ca wol, by przetrwa te ostatnie chwile decydujce o losie okrtu. Sternik krzyknwszy co, wskaza na prawo. Bochin odwrci gow i ujrza, jak japoski krownik Naniwa przechyliwszy si wyszed z szyku. Wkrtce wybuchn poar rwnie na krowniku Otawa, ktry pyn z lewej strony. W tym czasie zjawi si na pomocie modszy bosman i przynis niepokojc wiadomo. - Wasza wielmono! Zaoga Oslabii cakiem si wcieka. Ich oficerowie te. Wszyscy si buntuj. W aden sposb nie mona sobie da z nimi rady. Mog cign na nas nieszczcie. Bochin nie patrzc na bosmana rozkaza: - Wzmocni posterunek przy lukach! Nikogo nie wypuszcza z pokadu mieszkalnego! Powiedz miczmanowi Sjeniawskiemu i choremu Awgustowskiemu, e rozkazuj im zaj si t spraw. - Rozkaz! Na pokad mieszkalny dawno ju wysano kapelana okrtowego Dobrowolskiego. Do jego obowizkw naleao uspokajanie ludzi. Barczysty, z czarn brod, ze srebrnym krzyem na wydatnej piersi, sam rozglda si ze strachem, widzc dokoa siebie nie urojone, ale prawdziwe pieko, zatoczone obkanymi istotami, rozbrzmiewajce aosnymi jkami i hukiem dzia. Duchowny mamrota co o pobonych rycerzach, ale nikt go nie sucha. Dokoa lazaretu, w ktrym mieci si

punkt opatrunkowy i pracowa starszy lekarz Herzog z felczerami, gromadzi si tum rannych. Jedni z nich stali oczekujc pomocy lekarskiej, inni leeli skrcajc si z blu. Swoimi poszarpanymi i krwawicymi ciaami, poamanymi komi i oparzelinami, jkami i skargami wzmagali jeszcze bardziej panik wrd zaogi Oslabii. W dodatku ogie nieprzyjacielski spowodowa w dwigu wybuch pociskw, ktre dopiero co podano na gr z komory amunicyjnej znajdujcej si na dziobie, i na pokad mieszkalny zwalio si dwanacie trupw. Gdy si jest pod obstrzaem majc w rku bro albo pracujc przy mechanizmach sucych do walki, wtedy mona na jaki czas zapomnie si, wpa w zapa, a nawet zdoby si na jaki czyn bohaterski. W zupenie innej sytuacji znajdowaa si zaoga Oslabii, bezbronna, gwatem spdzona do zamknitego, ale sabo opancerzonego pomieszczenia. Co ci ludzie mieli robi? Chyba tylko czeka, a si powtrz wczorajsze straszne chwile. Ale to byo ju ponad ich siy. Na okrcie rwao si w strzpy elazo, szala ogie. W dole, na maej przestrzeni zamknitej burtami i szczelnymi grodziami, oddzielonej od ldu przestworem morza, ludzie z Oslabii to kadli si na pokadzie, to zrywali si, biegali tam i z powrotem, kryli jak lepi i wymachiwali rkami, jak gdyby komu grozili. Kto paka, kto przeklina... Jaki sygnalista z pian na ustach wi si w ataku epilepsji. Inny znowu, artylerzysta, bez czapki, z czerwon naszywk na rkawie, miota si po pokadzie i trzymajc w jednej rce zwinity hamak, a drug wymachujc jak przy wiosowaniu, wrzeszcza: - Ratujcie!... Ton!... Ratujcie!... Obok na skrzyni siedzia marynarz, ktremu ze skroni sczya si krew; mruczc co, to rozbiera si do naga, to znw, zafrasowany, ubiera si z popiechem. Niektrzy chowali si po ktach i drc czekali w milczeniu na zapadnicie si w otcha. Cz marynarzy z podpukownikiem Osipowem i innymi oficerami na czele napieraa na trap. Starali si wyskoczy przez przedni luk, wykrzykujc: - Dlaczego trzymaj nas tu jak aresztantw? - Umylnie chc nas utopi! - Trzeba podnie bia flag! Podpukownik Osipow z dzikim wyrazem twarzy, trzsc siw brod, denerwowa si najbardziej i zwracajc si do miczmana Sjeniawskiego i chorego Awgustowskiego krzycza chrapliwie: - Nie chc ton po raz drugi! Jestem oficerem sztabowym! Nikt nie ma prawa mnie tu zatrzymywa!... Ale Sjeniawski i Awgustowski, stojcy na stray przy luku, byli nieubagani. Marynarze krownika Donskoj pomagali im powstrzymywa napierajcy tum. Duy pocisk rozerwa si na pokadzie mieszkalnym i zupenie zniszczy mes starszych bosmanw. Naprzeciw niej, w prawej burcie, powsta otwr wielkoci dwch sni kwadratowych. Pocisk ten zabi szeciu ludzi z zaogi Oslabii, a dziesiciu rani. Kapelan okrtowy Dobrowolski uklk i zakry twarz rkami, jakby si chcia schowa przed mierci. Ale natychmiast zosta stratowany przez rozszalay tum. Burzliwy potok cia ludzkich, koyszc si, ze zwierzcym rykiem skierowa si do przedniego luku. Stojca przy nim stra zostaa zmieciona w jednej chwili. Panika ogarna rwnie i tych marynarzy z zaogi krownika, ktrzy znajdowali si w komorach amunicyjnych - oni te ruszyli na gr. Ci, co zdyli wyrwa si z pokadu mieszkalnego, biegali po okrcie jak otumanieni, mieli wykrzywione twarze, nie wiedzieli, gdzie szuka ratunku. Niektrzy wdrapywali si na rostry. Chory Mamontow schowa si do skrzynki, w ktrej zwykle przechowywano pociski do pierwszych wystrzaw 47-milimetrowego dziaka na rufie.

By to rzadki wypadek, kiedy wydawao si, e obie strony maj racj: i buntujcy si, i umierzajcy bunt. Marynarze z Oslabii nie mogli ju duej wytrzyma narastajcej grozy: wytrzymao nerww ludzkich ma swoje granice. Ale dowdztwo ze swej strony nie mogo dopuci do buntu w czasie bitwy, w dodatku na okrcie, ktry i tak traci siy w nierwnej walce. Bochin zeszedszy z pomostu natychmiast zmobilizowa oficerw, starszych bosmanw i podoficerw. Pord panujcego wok szalestwa zacz wydawa rozkazy z tak zdumiewajcym, kamiennym spokojem, jaki cechuje odwanych pogromcw zwierzt. I zaczo si umierzanie tumu przy huku wasnych dzia, przy wybuchach pociskw, wrd dymu i ognia rozszalaych poarw. Bito po twarzy kadym przedmiotem, ktry wpad w rk, bito nie tylko marynarzy z Oslabii, ale i oficerw. Potem zlewano ich silnymi strumieniami wody z hydrantw, strzelano do niektrych z rewolwerw. Wszystko to przypominao raczej koszmarny sen ni rzeczywisto. Na szczcie z pokadu mieszkalnego zdya si wyrwa tylko cz ludzi, reszta za utkna w lukach zatarasowawszy je swoimi ciaami. Tak czy inaczej porzdek na krowniku zosta przywrcony. Donskoj, cay pogruchotany, z sczc si do zenz wod, z piciostopniowym przechyem, kontynuowa swj ciki rejs. Niewiele ju pozostao mu dzia, ale uparcie odpowiada Japoczykom ogniem. Przedni komin by cay podziurawiony przez odamki, tylny pknity od gry do dou. Cinienie pary spado, szybko si zmniejszya, ale krownik, jakby zaniepokojony o swj wasny los, w dalszym cigu szed naprzd niosc na sobie trupy, krew, bl, rozpacz i nadziej wszystkich znajdujcych si na jego pokadzie. Ocalenie nastpio dziki temu, e Japoczycy nie zrozumieli jego manewru i zawczasu nie przecili mu drogi - krownik wszed w pasmo cienia. Od razu zrobio si ciemno. Bj artyleryjski zosta przerwany. Pomylnie odparto ataki torpedowcw, przy czym na jednym z nich strcono komin. Szybko zapada noc- Donskoj, ktremu udao si ukry przed nieprzyjacielem, nie mia teraz potrzeby rozbija si o granitowe skay. Rzuci kotwic niedaleko wschodniego brzegu Daeletu. Natychmiast spuszczono cudem ocalae szalupy - barkas nr 2 i szstk - i przystpiono do wysadzania zaogi na brzeg. Przede wszystkim postarano si pozby zaogi Oslabii, ktra w dalszym cigu powodowaa na okrcie zamieszanie. Wraz z nimi wysano dowdc okrtu Lebiediewa43. Potem zaczto przewozi rannych, ktrych byo ponad stu. Posugujc si noszami, hamakami i materacami, w zupenej ciemnoci przenoszono ich na szalupy. Ranni jczeli i stkali. Ze trzydziestu ludzi upio si korzystajc z rozbicia magazynu. Haasowali i nie krpujc si niczyj obecnoci przeklinali wojn. Kilku spord nich zwizano; inni, dla ktrych morze byo teraz fraszk, rzucali si za burt i z wrzaskiem, wpaw przedostawali si na ld. O wicie na krowniku pozostali tylko zabici. Znowu zjawiy si okrty japoskie. Ale Dmitrij Donskoj, wyprowadzony o ptorej mili od brzegu, z otwartymi kingstonami, spoczywa gboko na dnie. Japoczycy wzili do niewoli tylko ludzi.

Zamiast Wadywostoku - Sasebo Groznyj, uszkodziwszy torpedowiec nieprzyjacielski, szybko oddali si od niego i znowu samotnie poda na pnoc. Sam te ucierpia. Jaki pocisk trafi w burt tu przy linii wodnej, zrobi dziur w jednym z pomieszcze zaogi, przebi rur parow i zabi podoficera Fiodorowa. Dziur natychmiast zatkano. Inny pocisk zmit reflektor. Przy tym zostali zabici dwaj ludzie: miczman Dofelt i podoficer Riadow. Dowdca okrtu Andrzejewski zosta ranny w rce, nogi i gow.

43

Lebiediew zmar w szpitalu w Sasebo. (Przyp. autora)

W nocy Groznyj szed ze zgaszonymi wiatami. Nikt go ju nie ciga. Nazajutrz, 16 maja, dobrze po poudniu zuyto cay wgiel. Zaczto wrzuca do paleniska przedmioty drewniane, agle, zebrany w zasobniach py wglowy polewajc go smarami - palono wszystko, co tylko mogo si pali. W ten sposb, cho z trudem, torpedowiec dobrn wieczorem do wyspy Askold i wezwawszy telegrafem bez drutu pomoc z wasnego portu, zakotwiczy. Rano 17 maja, kiedy z Wadywostoku dostarczono wgla, torpedowiec odszed do Zotego Rogu44. Tak samo mg postpi i Biedowyj, ale ani admira, ani jego sztabowcy z niewiadomego powodu nie chcieli si przedosta na ojczyste wody. Z miejsca, gdzie si podda, Sazanami wzi go na hol i poprowadzi do Japonii, podobnie jak prowadz bydl na powrozie. Posuwali si tak a do zapadnicia nocy. Na torpedowcu Biedowyj uoono si do snu. Ludzie nie mieli co robi, wszystkie troski od razu odpady - przecie byli teraz tylko jecami. Marynarze zbierali si na pokadzie mieszkalnym i spokojnie omawiali niedawne wydarzenia. Najbardziej interesowao wszystkich jedno pytanie: Dlaczego dowdztwu tak zaleao na poddaniu si? Tumaczono to rozmaicie, pki nie wypowiedzia swojego przypuszczenia maszynista Popow. Wszyscy wpatrywali si w tego wysokiego, chudego chopca o matowobladej pocigej twarzy, z wyrazem smutku w ciemnych oczach. Oczytany i mdry, zawsze trzewy, cieszy si duym autorytetem wrd zaogi. Wszyscy zamilkli, kiedy usyszeli jego przytumiony gos: - Czy si nie domylacie, chopcy, jak tu machinacj przeprowadzono? Przypumy, e nasz Biedowyj dotarby do Wadywostoku. I c dalej? Zebraoby si na naszym torpedowcu cae wysze dowdztwo: i kapitanowie wszystkich rang, i admiraowie, i generaowie. Jake im spojrze w oczy? Kady z nich zaczby pyta Roestwienskiego: Ekscelencjo, gdzie paska eskadra? A on sam nie wie, gdzie, bo porzuci j i uciek z pola bitwy. Dopiero by zaczli szepta: Widzicie go, bohater narodowy! Ale nawet nie to jest najwaniejsze. Jak depesz musiaby wysa do cara? Wasza cesarska mo, pomylnie przybyem ze swoim sztabem do Wadywostoku na torpedowcu Biedowyj; gdzie znajduje si reszta powierzonych mi okrtw, na razie nie wiem. Roestwienski to czowiek dumny, ktry uwaa siebie za najmdrzejszego na wiecie. Ale japoski admira Togo zrobi z nim, co chcia. Mona si spali ze wstydu! Widocznie Roestwienski zdecydowa, eby do wielu swoich win doda jeszcze jedn - kapitulacj! - Dobrze gada! - krzykn palacz Worobiew. Z wywodami maszynisty zgodzili si i inni marynarze. Popow doda: - I oto teraz naszego admiraa, jego sztabowcw, oficerw okrtowych i nas grzesznych Japoczycy wioz do swojej ojczyzny jak prosita w klatce. Kto ze zoci splun, kto inny mocno zakl. Z oficerw na pokadzie torpedowca pozosta tylko dowdca zarczywszy oficerowi japoskiemu sowem honoru, e nie uszkodzi okrtu. Pozostali oficerowie zebrali si w mesie i takie rzucali uwagi: - Chwaa Bogu, skoczyy si nasze mczarnie. - Zobaczymy, jak wyglda Japonia. Szef sztabu wpad w przygnbienie:

44

Zoty Rg - zatoka, nad ktr ley Wadywostok. (Przyp. red.)

- Tak, tak, ale co bdzie, kiedy wrcimy do Rosji? Miczman Demczynski take westchn: - Tak, czekaj nas due nieprzyjemnoci. Lejtnant Leontiew ukazujc adne zby zaoponowa: - To gupstwo! Ratowalimy ycie dowdcy eskadry. A poza tym, pomylcie, jakie znaczenie ma dla Rosji strata jednego torpedowca, kiedy caa nasza eskadra zostaa rozbita! Popar go pukownik Filipowski: - Na Suworowie bilimy si mnie. Robilimy wszystko, co zaleao od nas. Ale jeeli nas oskar, to na awie oskaronych powinni zasi razem z nami take ci, ktrzy teraz siedz w Petersburgu w gmachu Admiralicji. Po co tak zbieranin wysali na wojn? Najbardziej oywiony by Baranow. Z zapaem przekonywa innych: - Waciwie mwic, torpedowca nie poddaem. Od chwili kiedy podniesiono na nim flag Czerwonego Krzya, sta si okrtem szpitalnym. Japoczycy postpili niewaciwie, sekwestrujc go. O, gdybym nie by zwizany obecnoci rannego admiraa, pokazabym nieprzyjacielowi, co znaczy spotkanie ze mn! Jeden torpedowiec japoski zatopibym torpedami, drugi artyleri! Do mesy wbieg marynarz i zwracajc si do dowdcy zawoa: - Wasza wielmono, hol si zerwa! Dowdca wycigajc szyj zapyta: - A moe ktry z marynarzy go przeci? - Nie, sam si zerwa. I torpedowiec japoski dokd odpyn. Nawet go nie wida. Ludzie siedzcy przy stole znieruchomieli, jak gdyby usyszeli nie to, co im marynarz powiedzia, ale co straszniejszego - e na przykad zenzy napeniy si wod albo e poar wybuchn w komorach amunicyjnych. Po chwili oficerowie szybko zerwali si od stou, zaczli biec po trapie i pdzi po grnym pokadzie na pomost. Wszyscy byli zrozpaczeni: zwycizcy uciekli od jecw! Kady dawa inn rad: - Trzeba zapali reflektory! - Nie, raczej wystrzeli rakiety! - Dajcie prdko sygna syren! Ale popoch by zbyteczny - z ciemnoci wyonia si sylweta Sazanami. Zblia si do torpedowca, by wzi go znowu na hol. Oficerowie mogli zej do mesy i spokojnie rozmawia dalej. Tej nocy wskutek silnej fali lina holownicza zrywaa si jeszcze kilka razy. Dlatego Japoczycy zabrali z torpedowca cz rosyjskiej zaogi na swj okrt zastpujc j japoskimi marynarzami. Zakadnicy powrcili. Potem torpedowiec rosyjski ruszy o wasnych siach majc rozkaz trzymania si torowego ladu zwycizcy. 16 maja w dzie spotkano krownik japoski Akasi, ktry wzi torpedowiec na hol i wraz z Sazanami ruszy dalej.

Admira Roestwienski lea wci na koi w kajucie dowdcy. Twarz mu zwida, zszarzaa, oczy zapady si jak u trupa. Godzinami z nikim nie rozmawia trwajc w surowym, milczcym osamotnieniu, jak gdyby si pogry w swoich mylach czarnych jak otcha morska. Niekiedy drgnwszy zrywa si nagle, spuszcza nogi z koi i zaczyna zgrzyta zbami. W takich chwilach ordynans Baachoncew, dogldajcy go wraz z lekarzem, ba si go bardzo. Rozczochrany, z wyszczerzonymi zbami, obandaowan gow, ze spojrzeniem nieruchomym jak u szaleca, cay nastroszony, jakby chcia dokd wyskoczy, rzeczywicie wyglda przeraajco. Jakie myli rodziy si w jego mzgu? Moe widzia straszliwych topielcw? Wszak z jego winy pod Cuszim zgino tysice marynarzy. A moe pozostaa mu w pamici owa nadzwyczajna narada, ktra odbya si w paacu w Peterhofie 10 sierpnia 1904 roku pod osobistym przewodnictwem samego cara? Tak, wanie wtedy chybi, zrobi wielki, nie do naprawienia bd. Roestwienski by nazbyt pewny siebie, uwaa si za geniusza i jednoczenie nie docenia przeciwnika. W naradzie brali udzia najwysi dygnitarze: dwaj wielcy ksita - Aleksjej Aleksandrowicz i Aleksander Michajowicz, kierownik Ministerstwa Marynarki, genera-adiutant Awiean, minister wojny, genera-adiutant Sacharow, minister spraw zagranicznych, hrabia Lamsdorf, i dowdca II Eskadry Roestwienski, wwczas jeszcze kontradmira. Postawiono pytanie: czy nadszed ju czas, aby wysa II Eskadr na Daleki Wschd? Dowdca jej wypowiedzia si za natychmiastowym wysaniem eskadry na wojn. Ale spotka si z powanymi sprzeciwami ze strony niektrych uczestnikw narady. Dowodzili oni, e po niefortunnej prbie przedarcia si I Eskadry w dniu 28 lipca z Portu Artura przez japosk blokad sytuacja ulega tam powanej zmianie. Zanim Roestwienski przybdzie, twierdza na pewno padnie, a wraz z ni Rosja straci wszystkie znajdujce si tam okrty. To znaczy, e II Eskadra bdzie moga liczy tylko na wasne siy, a w obecnym skadzie jest zbyt saba, eby rozbi wroga i zapanowa na Morzu Japoskim. I gdzie dowdca znajdzie dla niej baz? W warunkach, jakie j czekaj, II Eskadra jest skazana na zagad. Bardziej celowe byoby pozostawi j w okresie zimowym na Morzu Batyckim, zaj si szkoleniem bojowym, wzmocni j przez przydzielenie okrtw, ktre si teraz buduje, lub nawet zakupi nowe i wysa eskadr dopiero na wiosn jako gron si, ktra zadecyduje o losach wojny. Roestwienski nie zwaajc na te argumenty obstawa uparcie przy swoim: eby niezwocznie wysa eskadr na wody Dalekiego Wschodu. Gorco i z przekonaniem dowodzi, e rozbije Japoczykw. Wreszcie zgodzi si z nim Awiean, a potem i car. Na posiedzeniu tym moe szczeglnie ywo stan przed oczami cara niezapomniany epizod z jego podry na Wschd. Japonia wrcz niegocinnie przyja wwczas nastpc tronu rosyjskiego: jaki Japoczyk-fanatyk uderzy dostojnego gocia szabl w gow. Bya to straszna zniewaga carskiej osoby w kraju Wschodzcego Soca. I teraz wanie cesarz rosyjski chcia jak najprdzej zrewanowa si cesarzowi japoskiemu. W kilka miesicy pniej wyszy na jaw rezultaty tej narady: na eskadr spado naprawd siedem plag egipskich, a ten, ktremu Rosja powierzya swj los i w ktrym armia pokadaa wszystkie nadzieje, sam podda si na torpedowcu Biedowyj. Jeszcze niedawno, 26 kwietnia, kiedy przyczyy si do nas okrty Niebogatowa, w rozkazie nr 229 wypowiedzia szumne sowa: Pan Bg umocni ducha naszego i pomg nam pokona trudy wyprawy, o jakiej si dotd nie syszao - Bg rwnie wzmocni prawic nasz i pobogosawi nas, bymy spenili yczenia cesarza i zmyli krwi gorzk hab ojczyzny... Stao si jednak inaczej: autor tego rozkazu jak gdyby zapomnia o swej obietnicy i tylko przysporzy haby ojczynie. Jak mg si zdoby na to sam dowdca eskadry, genera-adiutant wiceadmira Roestwienski? By chepliwy, prny i prno ta toczya go jak robak, gotowaa mu zgub skoniwszy do awanturniczej wyprawy na Daleki Wschd.

Nalec ju do wity jego cesarskiej moci, chcia si wznie jeszcze wyej, marzy o tym, e uwieczony laurem, stanie na piedestale zwycizcy, lecz rzeczywisto zepchna go jak marn, ndzn kreatur i napitnowaa hab. Co powie teraz o nim cesarz, ktrego tak zniesawi? Jak zaczn uywa sobie na nim gazety, ktre przedtem uwaay go za bohatera narodowego? Jak nienawici odpowie mu cay kraj za bezmylne zniszczenie eskadry, za tysice ofiar? Tak, byo nad czym si zastanawia. Zdawaoby si, e takiemu pyszakowi i chorobliwie zarozumiaemu admiraowi nie pozostawao nic innego, jak rozwali gow o elazn grd. Ale nie zrobi tego. Pozornie dumny, atwo znosi upokorzenia. Wszystko to ujawnio si dopiero w obliczu wroga, jak w czasie odpywu ukazuje si dno morskie. Zwali si na koj i lea na niej wzdychajc, cichy i zgnbiony.45 Z rana 17 maja okrty przybyy do japoskiego portu Sasebo. Ju z daleka Rosjanie zobaczyli swoje pancerniki. Stay tam: Imperator Nikoaj I, Admira Sjeniawin i Genera-admira Apraksin. Powieway na nich bandery Wschodzcego Soca. Baranow wskazujc je ruchem gowy oznajmi wesoo: - Okazuje si, e nie tylko mymy si poddali. Potem zaj si wycznie swoimi walizkami wypchanymi mieniem pastwowym. Mia ich dwanacie, ale i to mu nie wystarczao. Trzeba byo doda jeszcze cztery: dwie due i dwie mae. Nastpnie zabra kas okrtow z szecioma tysicami funtw szterlingw. Z tak duej sumy nic nie chcia da nie tylko marynarzom, ale nawet oficerom. Clapier de Colongues, dowiedziawszy si o tym, grzecznie powiedzia Baranowowi: - Proponuj, by wyda pan oficerom po dwadziecia funtw tytuem poyczki. W Rosji zwrc oni panu te pienidze. Baranow obruszy si i chocia Biedowyj znajdowa si pod bander japosk, wyrba niespodziewanie: - Ja tutaj jestem dowdc! Nikt nie ma prawa dawa mi wskazwek. Ja odpowiadam za wszystko. Ale potem nie wiadomo dlaczego rozmyli si i wyda kademu oficerowi po dwadziecia funtw. Baranow, podniecony atwym zyskiem, by w doskonaym humorze. Jego okrge niebieskie oczy byszczay, wypielgnowana broda bya, jak zwykle, starannie rozczesana. Zdawao si, e nie ma w niej ani jednego zbdnego woska. Opuszczajc swj torpedowiec poklepa rk komin, jak Oleg46 swego konia, i powiedzia agodnie: - egnaj, kochany! Japoczycy odznaczajc niegdy Baranowa orderem Wschodzcego Soca IV klasy wiedzieli, e im si za to odwdziczy.

45

Po powrocie do Rosji Roestwienski, pod presj opinii publicznej, zosta oddany pod sd. Uniewinniono go jednak, co tumaczy si m. in. tym, e zna zbyt wiele ciemnych spraw z zakresu budownictwa okrtowego, w ktre zamieszanych byo kilka wysoko postawionych osb. Zmar w roku 1910. (Przyp. autora.) 46 Oleg - ksi ruski, w IX-X wieku, panowa pocztkowo w Nowogrodzie, a nastpnie w Kijowie. Kroniki redniowieczne przypisuj mu zwycisk wypraw na Bizancjum. Sta si bohaterem poematu Puszkina Pie o wieszczym Olegu. (Przyp. red.)

Czy przypomnia sobie chocia wtedy swego syna? Przecie miczman Baranow, ten wysoki, szczupy modzieniec, pozosta na toncym okrcie Aleksandr III bez nadziei na ocalenie. Na sam myl o tym serce ojcowskie powinno byo zadre.

Wszyscy zginiemy, lecz nie poddamy si W sierpniu 1904 roku, przed wyruszeniem II Eskadry z Kronsztadu, we wspaniaej mesie pancernika Aleksandr III odby si poegnalny bankiet, w ktrym wziy udzia rodziny oficerw oraz doborowa publiczno. Poegnanie byo uroczyste. Przy stole wspaniale przystrojonym kwiatami, na ktrym widniaa bogata zastawa, baterie butelek i doskonae potrawy, kielichami szampana wznoszono toasty na chwa rosyjskiego ora. Poegnalne przemwienia goci brzmiay gorco; skadano yczenia zwycistwa nad wrogiem i szczliwego powrotu do kraju. I oto wrd najszumniejszych owacji niespodziewanie pady ponure sowa. Rozentuzjazmowanej publicznoci odpowiedzia dowdca pancernika Aleksandr III, kapitan I. rangi Buchwostow: - Patrzycie i mylicie, jak tu wszystko wspaniale jest urzdzone. A ja wam powiem, e nie wszystko jest takie wspaniae. yczycie nam zwycistwa. Wiecie, jak bardzo i my go pragniemy. Ale zwycistwa nie bdzie!... Boj si, e jeszcze w drodze stracimy poow eskadry, a jeeli tak si nie stanie, to nas rozbij Japoczycy. Za jedno mog rczy: raczej wszyscy zginiemy, ni poddamy si... Buchwostow skoczy. W mesie zrobio si cicho jak w grobie. Wytworne audytorium byo oszoomione. Nie do, e mowa bya aobna, ale w dodatku wygosi j jeden z najlepszych dowdcw floty, kandydat na admiraa, i to najbardziej przygnbio zebranych. Nie tego oczekiwano od Buchwostowa, ktry niedawno witowa dwuchsetlecie puku Preobraeskiego, jako potomek pierwszego onierza-gwardzisty. Sowa dowdcy byy prorocze. Ale nie usysza ich cay kraj, ktry nie mia pojcia, e flota jest do wojny nieprzygotowana. Te sowa nie wyszy poza ciany mesy pancernika. Ale powrmy do 14 maja. Za Suworowem jako nastpny okrt w szyku szed Aleksandr III. Okrt flagowy na samym pocztku bitwy odnis tyle uszkodze, e trudno je byo naprawi. Wyszed wic z szyku. Nie kierowana przez nikogo, eskadra bya pozostawiona sama sobie. I wtedy wanie Suworowa zastpi pancernik Aleksandr III, z ktrego imieniem na zawsze zostan zwizane najstraszniejsze wspomnienia o okropnociach bitwy pod Cuszim. Kiedy eskadra stracia admiraa, Aleksandr III stan na czele kolumny bojowej i poprowadzi j dalej. Na pancerniku tym skoncentrowa si ogie dwunastu okrtw japoskich. Przyjwszy na siebie cay ciar ognia artyleryjskiego ratowa pozostae nasze okrty za cen wasnej zagady. W beznadziejnych warunkach bitwy czasami wykazywa nawet pewn inicjatyw, na jak go byo sta, nieraz osania Suworowa i usiowa przedrze si na pnoc okrajc od tyu kolumn nieprzyjacielsk. Raz udao mu si wykorzysta mg i na pewien czas wyprowadzi eskadr spod ognia. W cigu kilku godzin niezwykle mnie walczy z przewaajcymi siami wroga. Pod wieczr nie bya to ju bitwa, ale rze. Pancernik Aleksandr III, jak i inne okrty, nie wytrzyma wreszcie naporu nieprzyjaciela. O godzinie szstej, majc ju duy przechy, wyszed z szyku. Wyglda wtedy okropnie: z mnstwem przestrzelin

w burtach, ze zburzonymi grnymi nadbudwkami, cay okryty czarnym dymem. Z dziur, ze stosw rozbitych czci tryskay fontanny ognia. Zdawao si, e lada chwila przedostanie si do komr amunicyjnych, do skadw materiaw wybuchowych i e pancernik wyleci w powietrze. Ale po jakim czasie, gdy zaoga przysza ju nieco do siebie, pancernik ostrzeliwujc si sabo, znw wrci do kolumny bojowej. Bya to ostatnia prba stawienia oporu wrogowi. Co si dziao w czasie bitwy na jego pomostach, a zwaszcza na pomocie bojowym, w wieach i na pokadach? Kto by faktycznie dowdc, ktry tak umiejtnie manewrowa w elaznych kleszczach wroga? Czy to by dowdca okrtu kapitan 1. rangi Buchwostow, czy jego zastpca Plemiannikow, czy wreszcie ostatni z pozostaych na stanowisku, najmodszy miczman? A moe, kiedy adnego oficera ju nie byo, okrt, a wraz z nim i ca eskadr, prowadzi starszy bosman albo zwyky sternik? To na wieki pozostanie tajemnic. Ale zachowanie si tego dumnego okrtu w najstraszniejszej bitwie morskiej, jak zna historia, bdzie wielu wprawiao w podziw. Pancernik wrciwszy znw do szyku zaj tym razem miejsce w rodku kolumny, a swoje honorowe, czoowe, ustpi pancernikowi Borodino. Tu, na nowym stanowisku, Aleksandr III utrzyma si jeszcze jakie dwadziecia do trzydziestu minut. Wystarczyo kilka pociskw duego kalibru, by cakowicie straci zdolno do walki. Tym razem szed na lewo. Widocznie zepsu mu si przewd sterowy, co unieruchomio ster pooony na burt. Od cyrkulacji powsta silny przechy. Woda rozlewajc si wewntrz pancernika runa w kierunku przechylonej burty i od razu wszystko si skoczyo... Z krownikw Admira Nachimow i Wadimir Monomach, ktre szy za pancernikiem, widziano, jak Aleksandr III przewrci si na bok niby city db, jak wielu marynarzy z jego zaogi wpado do morza, a inni w miar przechylania si okrtu pezli po jego dnie w stron stpki. Potem okrt gwatownie si przewrci i blisko dwie minuty tak pywa. Do jego ogromnego dna, porosego wodorostami jak zielon brod, przylepili si ludzie. Wdrapywali si na niego i ci, ktrzy ju byli w wodzie, gdy sdzili, e dugo jeszcze bdzie si tak trzyma na powierzchni morza. Z daleka okrt wyglda jak potwr morski z rozpuszczonymi kosmykami wodorostw i wystajcym rudym grzbietem. Pozostae okrty, walczc wci z nieprzyjacielem, szy dalej. Swobodnie hula wiatr ulatujc ku nieznanym krajom. W miejscu, gdzie do niedawna znajdowa si Aleksandr III, przeleway si due fale niosc na swoich grzbietach pywajce kawaki drzewa niemych wiadkw wstrzsajcego dramatu. I nikt nigdy nie opowie, jakie mczarnie przeyli ludzie na tym pancerniku: z dziewiciuset czonkw zaogi nikt nie pozosta przy yciu.

Szcztki eskadry
Nieodzowny rozdzia Dwa parowce szpitalne, Orio i Kostroma, w czasie bitwy 14 maja trzymay si w odlegoci kilku mil od eskadry.

O godzinie trzeciej po poudniu zbliyy si do nich dwa nieprzyjacielskie krowniki pomocnicze, Manszju-Maru i Sado-Maru, i odprowadziy je do portu japoskiego. Szpital Kostroma po dwch tygodniach zosta zwolniony. Inaczej postpili Japoczycy z parowcem Orio. Chodzio bowiem o to, e na kilka dni przed bitw nasza eskadra zatrzymaa parowiec angielski Oldham. Okazao si, e znajduje si na nim adunek wojenny przeznaczony dla Japonii. Z Oldhamu zabrano zaog i na rozkaz Roestwienskiego przewieziono j na parowiec Orio. Oldham z rosyjsk zaog wysano do Wadywostoku. Japoczycy zabrawszy teraz Ora znaleli na nim Anglikw i to posuyo im za pretekst do uznania go za zdobycz wojenn. Transportowiec Anadyr i Korea, odczywszy si od eskadry, do dziewitej rano 15 maja szy razem, a potem rozeszy si w rne strony. Pierwszy skierowa si do Rosji zatrzymujc si na Madagaskarze, drugi za przyby 17 maja do Szanghaju, gdzie zosta internowany. Transportowiec Irtysz wyszed z bitwy z powanymi uszkodzeniami i dziewiciostopniowym przechyem. Chcia uda si do Wadywostoku trzymajc si japoskiego wybrzea, ale na skutek przedziurawie nabra tyle wody, e nie mg pyn dalej. Nazajutrz wieczorem zaton w pobliu japoskiego miasta Hamada. Ca jego zaog przewieziono na ld. Torpedowiec Biezupriocznyj zagin bez wieci. S tylko notatki w japoskich rdach, e krownik Citoze i torpedowiec Ariake 15 maja o wicie spotkay jaki torpedowiec rosyjski i zatopiy go. Przypuszczaj, e by to Biezupriocznyj- Z zaogi nikt si nie uratowa.

W skad II Eskadry wchodziy te okrty, ktre nie bray bezporedniego udziau w bitwie pod Cuszim. Odbyy one jednak dugi rejs wraz z innymi, a potem wykonay specjalne zadanie. Takich okrtw byo cztery: Rion, Kuba, Dniepr i Terek. Dawniej byy to statki pasaerskie, ale na pocztku wojny Ministerstwo Marynarki uzbroio je. Najmniejszy z tych okrtw by elaznym kolosem o wypornoci 9450 ton, najwikszy za - 12 500 ton. Na kadym z nich ustawiono od czternastu do dwudziestu dwu dzia, karabiny maszynowe, dalmierze, reflektory. Zaopatrzono je w piroksylinowe naboje do prac minerskich, urzdzono na nich komory amunicyjne i kabiny radiowe. Poczyniono wiele przerbek, by przystosowa statki do zada wojennych. Kiedy ju wszystko byo gotowe, wczono je do kategorii krownikw II klasy. Miay dobr szybko - 19 wzw, a poza tym jeszcze jedn zalet - mogy bra duy zapas paliwa i pywa ponad dwa miesice bez zawijania do portw. Ale zaogi ich nie stay na wysokoci zadania. Ministerstwo Marynarki nie przydzielio na niewyszkolonych marynarzy: wikszo oficerw rekrutowaa si z Floty Ochotniczej, a zaoga z marynarzy rezerwy, nie przeszkolonych i nie obeznanych z najnowszymi przyrzdami. Na kilka dni przed bitw cuszimsk dowdcy tych okrtw otrzymali od dowdcy eskadry Roestwienskiego koperty z tajnymi instrukcjami. Kady z tych czterech okrtw odczy si od eskadry i wyruszy w drog, aby dziaa we wskazanym mu rejonie; pniej ju ani razu nie spotkay si z sob. Wszystkim polecono ciga kontraband wojenn kierowan do Japonii. Przypuszczano, e speniajc takie zadanie przeprowadzi si zarazem u wybrzey nieprzyjaciela demonstracj wojenn, ktra powinna na nim zrobi wraenie. Taka dywersja okrtw rosyjskich moe odwrci uwag i rozdzieli gwne siy morskie Japoczykw skoncentrowane w Zatoce Koreaskiej celem spotkania z II Eskadr. Nasze dowdztwo byo przewiadczone, e w tej wojnie z Japoni krowniki odegraj bardzo wan rol. A czego dokonay istotnie?

Rion kry po szlakach wodnych Szanghaj-Quelpart- Nagasaki. Powiodo mu si od razu: 13 maja o smej wieczorem spotka norweski parowiec Transit. Wiadomo byo, e adunek parowca skada si z prochu i karabinw, a faszywe dokumenty mwi o nafcie do Hong-Kongu. Transit, owietlony reflektorem, po otrzymaniu strzau ostrzegawczego zatrzyma si. Krownik podszed zupenie blisko. Z pocztku Rosjanie chcieli zrewidowa parowiec, ale pniej dowdca krownika, kapitan 2. rangi Trojan, rozmyli si i ograniczy si tylko do zapytania przez tub: - Skd? - Z Portu Artura. Pusty. - Dobrze. Do widzenia. Transit zosta zwolniony. Nazajutrz spotkano jeszcze jeden statek. Rozpoznano w nim parowiec norweski, ktry szed z Ameryki do Taku z penym adunkiem drzewa. Wszystkie dokumenty byy w porzdku. Poegnano si z tym parowcem rwnie przyjanie. O wicie 15 maja Rion skierowa si ku wyspie Ross i szed powoli, zygzakami. Pogoda bya soneczna. Przez cay dzie na widnokrgu nie dostrzeono ani jednego dymku. Dopiero pod wieczr zatrzymano niemiecki parowiec Tetartos. Znaleziono na nim adunek materiaw kolejowych pochodzenia japoskiego. adunek ten konwojowao siedmiu Japoczykw. Nie byo adnych wtpliwoci - kontrabanda. Komisja pryzowa uchwalia zatopienie statku Tetartos. Dowdca jednak, kierujc si jak nie znan bliej instrukcj Ministerstwa Spraw Zagranicznych, nie zgodzi si z orzeczeniem komisji. Oficerowie dugo musieli go przekonywa. Wreszcie zarzdzi obsadzenie parowca swoim konwojem i wzi kurs sud-west 71, eby oddali si od wybrzea. Rano zastopowano maszyny. Zaog parowca przewieziono na krownik. Na Tetartosie otworzono kingstony, ale statek nie ton. Pniej wystrzelono do niego trzy razy z odlegoci piciu kabli. Wszystkie pociski trafiy, ale aden nie rozerwa si. Parowiec dugo trzyma si na powierzchni i dopiero o wp do pierwszej zacz ton. Rion po czterech dniach bkania si we mgle natkn si na angielski parowiec Silurnum. Kapitan parowca przyj rosyjskiego oficera na pokadzie, przywita si z nim i od razu postanowi go oszoomi: - Mam dla pana bardzo smutne i przykre nowiny. Dowiedzieli si od niego, e II Eskadra zostaa rozbita. Potwierdzay to gazety szanghajskie, ktre im wrczy. Widocznie liczy na to, e te sensacyjne wiadomoci odwrc uwag Rosjan od rewizji na parowcu, lecz si omyli. Na statku znaleziono sto trzydzieci bel baweny, ktr wyrzucono za burt. Wiadomo o zagadzie eskadry wstrzsna ca zaog. O dalszym ciganiu kontrabandy nikt ju nie myla. Powstao pytanie: dokd pyn, aby zaopatrzy si w wgiel na drog powrotn do Rosji? Rion skierowa si do Batawii, gdzie zaog Tetartosa wysadzono na ld, i zaczto adowa wgiel. W tym czasie zdezerterowao z Riona trzydziestu szeciu marynarzy. Holendrzy nie pozwolili Rionowi zatrzyma si w porcie duej ni dwadziecia cztery godziny. Okrt podnis kotwic i skierowa si do Ras-Hafun. Przez czternacie dni koysay go fale Oceanu Indyjskiego.

17 czerwca marynarze ujrzeli brzegi Afryki. Przed nimi wznosi si urwisty przyldek Ras-Hafun. Tu, z dala od terenu dziaa wojennych, w dzienniku okrtowym Riona wpisano notatk o zdarzeniu, z ktrego pniej jego zaoga moga by dumna. Byo to 17 czerwca. O jedenastej rano z pomostu Riona oficerowie zauwayli dziwny widok. Przy brzegu, zwrcony do niego ruf, sta parowiec z przechyem na lew burt. Powieway na nim jakie flagi. Dowdca skierowa Rion prosto na parowiec. Podszedszy na ptorej mili, rozpoznali bander francusk i sygna: Potrzebuj pomocy. Poprzez burty przechylonego parowca przeleway si fale. Dowdca krownika, kapitan 2. rangi Trojan, doskonale rozumia, e jeeli muson wieje w kierunku ldu, nie mona sta na kotwicy w tak nieosonitym miejscu. Parowiec zmusiy do tego prawdopodobnie wyjtkowe okolicznoci. Stroma fala szarpaa lin kotwiczn. Z Riona spuszczono welbot. To byo te ryzykowne. Jak si pniej okazao, wszystkie szalupy spuszczone z parowca na wod wywracaa fala, a pasaerowie przedostawali si na ld na odziach tubylcw. Mimo to chory Nieczajew podpyn na welbocie do wzywajcego pomocy parowca i po godzinie wrci na krownik. Polecenie dowdcy zostao wykonane: na krownik przewieziono zastpc kapitana francuskiego parowca Chadoque. Od Francuza dowiedziano si, e parowiec przed dwoma dniami osiad na kamieniach. cignicie go byo niepodobiestwem. Pasaerowie, przewiezieni na ld przez tubylcw, rozbili obz o osiem mil od brzegu. Byo ich szeciuset osiemnastu, w tej liczbie kobiety, dzieci i chorzy. Z krownika wysano na szalupach dwu oficerw i szedziesiciu ludzi zaogi. Zabrano ze sob siedem par noszy. Pasaerowie i zaoga parowca z trudem, po piasku, wrd upau wracali do brzegu. Marynarze z zaogi Riona pomagali nie dzieci, chorych wzili na nosze. Osiem mil przebyto w p doby. Francuzi, obrabowani przez tubylcw, Somalisw, znalazszy si na krowniku z zachwytem mwili o szlachetnym czynie rosyjskich marynarzy. Uratowani zebrali dla zaogi kilkaset frankw. Dowdca jednak nie przyj tych pienidzy, a tylko w imieniu Francuzw wyrazi zaodze ich wdziczno. Rion opuci Ras-Hafun i skierowa si do Adenu. Po drodze zuyto cay wgiel i zaczto pali drzewem. Krownik ledwie dobrn do portu. W Adenie przekazano uratowanych ludzi na dwa zagraniczne parowce i zaopatrzono si w wikszy zapas paliwa. Dalszy rejs krownika odby si bez przeszkd. 16 lipca Rion zarzuci kotwic na redzie kronsztadzkiej.

Krownik Kuba otrzyma rozkaz przebywania u wejcia do Zatoki Tokijskiej i przechwytywania tam wojennej kontrabandy. Cigle zmieniajc kurs powinien by trzyma si co najmniej o sto mil od brzegu. Po przybyciu do wyznaczonego rejonu dowdca wraz z oficerem nawigacyjnym zacz studiowa mapy drg statkw handlowych. Po dugim namyle wybra najruchliwsze miejsce na Oceanie Spokojnym, gdzie zbiegaj si szlaki z Vancouver, San Francisco, Sydney i wysp Sandwich. Wszystko przemawiao za tym, e uda si schwyta wiele obcych statkw. Lecz nadzieje te nie ziciy si: w cigu dziesiciu dni nie wiadomo dlaczego krownik nie spotka ani jednego parowca. Ochodzio si. Fale byy coraz wiksze. 23 maja krownik skierowa si do Cam-ranh, eby nabra wgla. Po drodze spotka trzy zagraniczne statki. Zameldowano o tym dowdcy, ktry machn tylko rk i powiedzia: - Nie bdziemy ich zatrzymywa! Przy tak wielkich falach nawet szalupy nie mona spuci. W ten sposb rewizja omina owe statki.

Po trzech dniach spotkano jeszcze dwa parowce: austriacki i niemiecki. Tym razem dowdca postpi wedug obowizujcych przepisw - kaza je zrewidowa. Nie wiozy adnej kontrabandy. Ale zaog krownika ogarno silne zdenerwowanie, gdy dowiedziaa si od spotkanych marynarzy o zagadzie II Eskadry. Teraz wszyscy myleli tylko o tym, by jak najprdzej uciec od brzegw Japonii. 3 sierpnia Kuba zarzuci kotwic w Libawie. Krownik by na morzu ponad dziewi miesicy. W cigu tego czasu przeby 37 500 mil. Zaoga krownika liczya okoo piciuset ludzi. Ile ponieli trudu, ile przeyli, a jednak to wszystko, z wojskowego punktu widzenia, nie dao adnego wyniku: po prostu krownik odby dugi rejs spacerowy.

Dniepr mia operowa na Morzu Wschodnio-Chiskim. Odczywszy si od eskadry odprowadzi swoje transportowce do Szanghaju. Tutaj dowdca krownika, kapitan 2. rangi Skalski, zwoa rad wojenn, na ktrej szczegowo opracowa plan dziaania. Nazajutrz jednak ku zdumieniu oficerw dowdca zmieni plan i wzi kurs na Wyspy Filipiskie. Widocznie chcia si znale jak najdalej od Japonii. Krownik nie wchodzc do portu zatrzyma si na penym morzu, w pobliu pnocnych wysp Archipelagu Filipiskiego. Lecz czym by si tu zaj dla zabicia czasu? Zaczto skroba i podmalowywa burty, jak gdyby Dniepr przygotowywa si do parady. Na tym zeszy dwa dni. Duej nie wypadao sta na jednym miejscu z zastopowanymi maszynami i bezczynnie koysa si wci na martwej fali. Dniepr skierowa si do Hong-Kongu. W czwartym dniu rejsu, 15 maja, spotka w drodze pierwszy parowiec. Dziwne byo, e angielski parowiec rzeczny Samson znalaz si tak daleko na morzu w kierunku wyspy Saddels. Zrewidowano go i puszczono. Nazajutrz Dniepr mia szczcie. Zaoga ju cay miesic obywaa si bez papierosw, a zatrzymany przez ..Dniepr parowiec austriacki Nipon zaopatrzy j w tyto. W tym dniu zatrzymano jeszcze dwa parowce, na ktrych zamiast kontrabandy znaleziono stare gazety, lecz nic nie mona byo dowiedzie si o losie rosyjskiej eskadry. Co si z ni stao? Pytanie to drczyo rosyjskich marynarzy, ktrzy zaczli si hazardowa wypatrywaniem statkw na horyzoncie. Sygnalici i wachty we dnie i w nocy obserwowali widnokrg w nadziei, e schwyc, jeli nie kontraband, to chocia nowiny o eskadrze. Dniepr wasa si samotnie po morzu nie dostrzegajc nic na swej drodze. Marynarze drczyli si brakiem wiadomoci o losach wojny. Nagle 19 maja okrt si oywi. Wszystko dokoa poruszyo si, zapanowa gwar, ludzie biegali, telefony dzwoniy. Na wysokoci wyspy Calayan sygnalici dostrzegli pierwszy dymek po szedziesiciu godzinach drogi. Wkrtce z pomostu dostrzeono ju i omasztowanie statku oddalajcego si w kierunku cieniny midzy wyspami Luzon i Babuyan. - Ca naprzd! - rozlega si komenda do maszyn. Dniepr rozpocz pocig. Po dwch godzinach zbliy si ju do zbiega, ktry szed pod bander niemieck. Mona byo goym okiem odczyta napis: Prinz Sigismund. Dniepr odda lepy strza, polem drugi, ale parowiec zatrzyma si dopiero po trzecim strzale. Czonkowie komisji pryzowej przybywszy na pokad statku byli z pocztku bardzo rozczarowani, gdy nie znaleli kontrabandy. Parowiec ten, nalecy do Pnocno-Niemieckiego Lloydu, wiz adunek znanego dostawcy II Eskadry Ginzburga. Polowanie wic byo daremne. Ale dla rosyjskich marynarzy cenniejsze od wojennej zdobyczy byy wiee gazety. I oto z Sigismunda zaczto semaforem przekazywa na Dniepr wiadomoci z wychodzcej w Hong-Kongu gazety Poudniowo-Chiska Poczta Poranna z 17 maja: Cztery okrty z Niebogatowem w niewoli. Jedenacie okrtw rosyjskich zatopiono w bitwie pod Cuszim.

Po zwolnieniu parowca wszyscy oficerowie z dowdc okrtu Skalskim na czele zebrali si w mesie. Chory Lde, znajcy jzyk angielski, czyta na gos gazet. Z oywieniem omawiano rezultaty bitwy. Wieci byy jeszcze mgliste, niejasne, ale wstrzsny wszystkimi. Na twarzach marynarzy malowaa si zaduma i smutek. Wrd milczenia rozleg si uroczysty glos dowdcy: - Wojna przegrana. Nasz los rozstrzygnity, panowie! Czyme teraz jestemy, samotni na cudzym morzu, bez pomocy floty wojennej? Korsarzami! Poniewa nie ma ju eskadry, nasze zadanie skoczone. Naley wraca! Tego samego dnia po obiedzie, kiedy dzwon okrtowy wybi godzin czwart, na widnokrgu ukaza si parowiec idcy na spotkanie Dniepru. Dowdca wachty, chory Kunicki, wysa goca z meldunkiem do dowdcy okrtu. - No i co? - spyta Kunicki powracajcego goca. - Siedzi u siebie w kajucie i tylko powiedzia: dobrze. - Nic wicej? - Nic wicej. - Id jeszcze raz i zapytaj, czy naley zatrzyma parowiec. Za drugim razem goniec zameldowa tonem obraonego: - Zwymyla mnie i powiedzia, ebym si wynosi do stu diabw. Na pomost weszli zastpca dowdcy Kompanionow i lejtnant Szwarc. Wszystkich oburzyo zachowanie si dowdcy. Parowiec zbliy si i bdc ju na trawersie krownika nawet nie podnis swej bandery. Wtedy Kompanionow sam uda si do dowdcy i zakomunikowawszy mu swe podejrzenia co do parowca, spyta: - Co mam robi? Dowdca rozgniewa si: - Sprzykrzyy mi si wasze pytania. Moja decyzja jest taka: do Sajgonu nie bdziemy zatrzymywali adnego statku. Prosz mi wicej nie przeszkadza. Zastpca dowdcy wzruszy ramionami i odszed. Bardziej zdecydowanie zachowa si lejtnant Szwarc. Zeszed do sali koncertowej, ktr od kajuty dowdcy dzielio tylko drewniane przepierzenie, i umylnie zacz gono krzycze: - To nie dowdca, to wrg ojczyzny! Tego czowieka trzeba natychmiast aresztowa!... Widocznie sowa Szwarca silnie podziaay na dowdc. Zerwa si, blady, z przeraeniem w oczach, ktre spotyka si nieraz u ludzi uciekajcych z poaru, przybieg na pomost i kaza skierowa krownik w lad za parowcem. Ale parowiec rozwin du szybko i nie mona go byo dogoni- Na szczcie nawin si inny statek - angielski St. Kilda. Dowdca jakby si odmieni i wadczo wyda rozkaz: - Zatrzyma parowiec! Znaleziono na nim cztery tysice ton kontrabandy wojennej: ry, bawen i makuchy. Komisja pryzowa postanowia adunek zatopi i krownik oddalajc si od brzegw nakaza statkowi poda

za sob. Nazajutrz rankiem zaog parowca przewieziono na pokad Dniepru, a w maszynowni i kotowni parowca zaoono adunki wybuchowe. Ale tylko jeden wybuchn. Parowiec St. Kilda nie uton. Trzeba byo uciec si do pomocy artylerii. Chocia do celu byo nie mniej ni cztery kable, jednak dowdca uprzedzi starszego artylerzyst: - Strzelajcie tylko w dzib. Nie daj Boe, jeli wybuchn koty albo zaoone tam adunki. Wtedy i nam si dostanie. Parowiec St. Kilda dosta szesnacie pociskw i dziobem, jak gdyby chcia da nurka, poszed na dno. Po zatopieniu St. Kildy par dni z rzdu mesa krownika Dniepr przedstawiaa niezwyky widok. Na dugim stole, na kanapach, na kredensie i wprost na pododze tej przestronnej sali wszdzie leay zapiecztowane paczki i koperty. Adresowane do Japonii, miay rozmaity ksztat i wielko, opatrzone byy barwnymi znaczkami pocztowymi rnych krajw wiata. Oficerowie wolni od suby od rana do wieczora przez kilka dni z rzdu grzebali w tej korespondencji. Bya to zawarto siedemdziesiciu omiu zaplombowanych workw z ptna aglowego i drewnianej skrzyni, ktre zabrano z St. Kildy. Mesa przypominaa urzd pocztowy, w ktrym funkcje naczelnika peni zastpca dowdcy, lejtnant Kompanionow, a funkcje gorliwych urzdnikw pocztowych - miczmani i chorowie. Przejrzane worki starannie stemplowano pieczci okrtow. Modzi miczmani i chorowie z zainteresowaniem ogldali obrazki na znaczkach pocztowych i czsto zwracali si do chorego Ldego, ktry wiele pywa na angielskich okrtach i dobrze zna jzyk angielski. Poczta skadaa si przewanie z prywatnej korespondencji. Byo rwnie kilka paczek adresowanych do czonkw rzdu japoskiego. Prywatnych listw nie otwierano i z powrotem ukadano w workach. Lecz w pewnej chwili miczman oginow wycign z worka dwie spore przesyki polecone, spojrza na adresy pisane w obcym jzyku. Ze zdumieniem poda te paczki gwnemu poczmistrzowi - zastpcy dowdcy Kompanionowowi. - Leonidzie Fiodorowiczu! A co zrobi z tymi trofeami? Kompanionow wezwa w charakterze tumacza chorego Ldego i wskazujc na paczki powiedzia z umiechem: - Rudolfie Ludwikowiczu! Prosz, niech pan przeczyta, kto i do kogo pisze ten romans. Podejrzewam, e autor nie bez powodu zada sobie tyle trudu. Lde obrci par razy w rkach cikie paczki i gono, tak by wszyscy syszeli, z udan powag powiedzia: - Do ministra wojny markiza Jamagata-san, Tokio. - To zaczyna by interesujce - rzek zastpca dowdcy i chwyci paczki. Robi wraenie rutynowanego poczmistrza, gdy way paczki w rku, jak gdyby chcia okreli ich warto. Wszyscy oficerowie, porzucajc sw prac przy segregowaniu poczty, zewszd otoczyli Kompanionowa. Z ciekawoci ogldali zagadkowe paczki. W kilka minut pniej w drzwiach mesy stan dowdca krownika Skalski, wezwany specjalnie, by zdecydowa, co zrobi z t niezwyk przesyk pocztow. Przekroczy prg, ale dalej wej nie mg: podoga zawalona bya stosami listw i paczek. Dowdca a jkn ze zdumienia: - Cay wiat nie wiadomo dlaczego pragn pisa do Japoczykw. Na dugo wam jeszcze starczy tej roboty, panowie poczmistrze?

- Iwanie Gracjanowiczu! Wszystko to banalna pisanina, ale oto los jednego szczeglnie podnego pisarza ley w naszych rkach. Bdziemy zmuszeni pozbawi przyjemnoci japoskiego ministra wojny! Niech pan spojrzy - powiedzia zastpca dowdcy wskazujc na paczki. - Wypatroszcie te eksponaty - rozkaza dowdca. Oficerowie zaczli szeleci zwojami papieru wyjmujc z pkatych paczek rkopisy, mapy, plany. Pokryy one jak serwetki cay dugi st mesy. Wszyscy patrzyli na Ldego. Ten za szybko przejrza grube rkopisy i obojtnie, w milczeniu pooy je na stole. Byy one upstrzone tajemniczymi znakami japoskich hieroglifw. Uwag jego zwrciy dopiero angielskie nagwki na mapach; pochyliwszy gow nad stoem, gono powiedzia: - Mapa topograficzna pnocnych Indii i Afganistanu. Wykres ruchu pocigw wojskowych na kolejach Indii. A to mapa rozmieszczenia wojsk angielskich i tubylczych w Indiach w czasie pokoju. Rozlegy si okrzyki zdziwienia. - Teraz rozumiemy, dlaczego kapitan Johnes przyj te paczki bez dokumentw i nie wyda pokwitowania - stwierdzi zastpca dowdcy. Skalski przeglda wszystko uwanie. Wrd niezrozumiaego tekstu japoskich rkopisw byy rwnie plany poszczeglnych grskich miejscowoci w Indiach z jakimi notatkami, ktrych nikt z obecnych nie mg odcyfrowa. Dowdca po obejrzeniu wszystkich papierw szeroko rozoy rce: - Szkoda, e nie wiemy, co tu o tych mapach napisano po japosku. Na pewno jest to wane pod wzgldem wojskowym i politycznym. Jedno jest pewne: precyzyjna robota japoskiego agenta wojskowego w Indiach. Zastpca dowdcy doda z umiechem: - Intelligence-Service tym razem zgapio si fatalnie. Dowdca kaza odoy i opiecztowa te paczki japoskiego kontrwywiadu i idc ku drzwiom, powiedzia: - Wyczy te paczki z poczty i przechowywa osobno. Myl, e nasi dyplomaci i sztab gwny podzikuj nam za t zdobycz. Na tym si zakoczya dziaalno Dniepru. Skierowa si bezporednio do Rosji. Zawin tylko do Dibuti, by uzupeni zapas wgla. W poowie lipca przyby do Kronsztadu.

Terek mia rozkaz obserwowania rejonu odlegego o sto do dwustu mil na poudniowy wschd od wyspy Szikoku. Rejon ten przecinaj szlaki statkw idcych z Morza Poudniowo-Chiskiego do Kobe lub Jokohamy. Po kilku dniach Terek pywa ju samotnie po wodach Pacyfiku wykonujc te same zadania, ktre powierzono krownikom Rion, Kuba i Dniepr. Z czterech patrolujcych krownikw Terek by najsabiej uzbrojony: mia 120-milimetrowe dziaa systemu Canet i dwanacie amerykaskich 76- i 57-milimetrowych dzia szybkostrzelnych. Byy one zaopatrzone nie w optyczne celowniki, lecz w zwyke, przestarzae i nawet czciowo uszkodzone. Nie budziy te zaufania instrukcje strzeleckie naprdce opracowane przez artylerzyst sztabowego na oko, bez sprawdzenia w praktyce. Podawanie naboi do dzia odbywao si rcznie, najbardziej prymitywnym sposobem. Jakby umylnie, jakby wypeniajc czyj z wol, na krownik powoano artylerzystw rezerwy. Przedtem nie zdarzyo im si nigdy widzie dziaa systemu Canet, a teraz nie

zdyli nawet przej kursu strzelania. Drewniane nadbudwki, nadmiar kajut z mikkimi meblami, dywanami, firankami i w ogle wiele materiau atwopalnego przy ubstwie rodkw przeciwpoarowych, wszystko to jeszcze bardziej obniao zdolno bojow Tereka i nie mogo sprzyja podniesieniu ducha zaogi, ktr ponadto dzieliy rnice klasowe. Ludzie nie tchrzyli wprawdzie, ale ich stan psychiczny by taki, e lepiej byoby nie spotyka si z nieprzyjacielem. Pomimo to Terek stara si wykona swe zadanie. Sygnalici z pomostu uwanie obserwowali horyzont. Przy zaadowanych dziaach dyurowali artylerzyci w dzie i w nocy. Sam dowdca okrtu, oficerowie nawigacyjni, dowdcy wacht mniej lub wicej sumiennie wykonywali swe obowizki. Ju od pierwszego dnia rejsu bojowego Terek spotyka cudzoziemskie statki handlowe. W zalenoci od tego, pod jak szy bander i jaki trzymay kurs, jedne z nich rewidowano, inne nie. Tak mijay dnie i w cigu tygodnia zrewidowano okoo dwudziestu parowcw. Na adnym z nich nie znaleziono kontrabandy. W pochmurny ranek 23 maja, jak zwykle o godzinie pitej minut trzydzieci, na Tereku rozlegy si piszczaki i okrzyki podoficerw wachty. Okrt oy i rozpocz si nowy dzie. W p godziny po pobudce na widnokrgu z prawej strony zarysowa si idcy kontrkursem dwumasztowy parowiec. Dowdca Tereka nakaza zmieni kurs na nord-west i zwikszy szybko, eby zbliy si do parowca. Po godzinie na jego rufie ukazaa si bandera angielska. Z Tereka oddano lepy strza i podniesiono sygna: Stop. Oba okrty zatrzymay maszyny. Po pitnastu minutach miczman Andriejew i chory Gasabow na spuszczonym z Tereku welbocie udali si na rewizj parowca. O smej welbot wrci przywoc kapitana angielskiego parowca Icon. Terek majc przed sob Icon zmieni natychmiast kurs na sud-ost 45, aby skierowa si w miejsce bardziej bezpieczne dla dokonania rewizji. Po dwch godzinach okrty zatrzymay si. Miczman Andriejew i chory Gasabow wraz z angielskim kapitanem udali si tam na welbocie, by sprawdzi, co wiezie Icon. Wikszo adunku, 5000 ton, stanowiy ry i pszenica, przy czym kapitan parowca Stone owiadczy, e nie wie, dla kogo jest przeznaczony ten adunek idcy do japoskich portw, Kobe i Jokohamy. Komisja pryzowa Tereku uznaa adunek za kontraband wojenn. Niepodobiestwem byo dokona rozadunku parowca w pobliu brzegw japoskich i przy wietrznej pogodzie, wobec tego postanowiono zatopi parowiec. Dowdca okrtu Panfierow zatwierdzi postanowienie komisji i o drugiej po poudniu rozpocz przewoenie zaogi oraz jej rzeczy. O godzinie pitej minut dwadziecia trzy parowiec wysadzono dwoma adunkami, ktre zostay zaoone w maszynowni przez oddzia minerski pod dowdztwem miczmana Andriejewa. Statek zanurzy si ruf, ale wci jeszcze trzyma si na powierzchni. Panfierow czeka dugo i cierpliwie na zatonicie Icon. Spojrzenie swych czarnych oczu skierowywa to na uparty parowiec nie wykazujcy chci pjcia na dno, to na stojcych na pomocie oficerw. Panfierow wyranie zaczyna si denerwowa. Nagle zerwa si z miejsca gestykulujc porywczo i bardzo zaaferowany zwrci si do oficera artylerii lejtnanta Suczewskiego: - C to jest, Wodzimierzu Wadimirowiczu? Co to takiego? Wic bdziemy sta i czeka, a zamelduj si tu Japoczycy i zatopi nas prdzej, ni my tego Anglika? Strzelajcie do niego z dzia, przynajmniej artylerzyci bd mieli praktyk. - A pan, Juliuszu Gotfrydowiczu, jak pan sdzi - spyta swego zastpc Szpleta - czy nie lepiej podej bliej do celu? Obydwa rozkazy dowdcy zostay wykonane. Terek zbliy si do na wp zatopionego statku i niebawem zagrzmiaa jego artyleria. Oddano dwadziecia dwa strzay z dzia 76-, 120- i 57milimetrowych. Pomimo przestrzelin na dziobie i na rufie parowiec nie ton, wyranie jednak zanurzy si dziobem. Krownik nie oddala si, czeka na zatonicie statku. O godzinie jedenastej

minut trzydzieci w nocy dowdca wachty lejtnant Suczewski, oficer wachtowy chory Koczyn i szeregowi z wachty zobaczyli na parowcu jzyki ognia, usyszeli wybuchy i trzaski poncych pokadw. Panfierow syszc detonacje wyszed ze swej kajuty i artobliwie zwrci si do Suczewskiego: - No, nareszcie koniec. Oto kiedy paskie pociski, Wodzimierzu Wadimirowiczu, doleciay do celu. Maj one, widocznie, zegarowy mechanizm jak bomby piekielne: wybuchaj dopiero w godzin po trafieniu. Do diaba z tak artyleri! - Zapewne na parowcu byy jakie materiay wybuchowe - odpowiedzia Suczewski. Po upywie dwudziestu minut od chwili wybuchu Icon znik pod wod, a Terek ruszy dalej. Grny pokad opustosza. Zostaa tylko wachta i samotnie stojcy kapitan angielski. Ten skromny czowiek, stary wilk morski, ktrego cae ycie byo prawdopodobnie zwizane z morzem, tsknie spoglda w ciemno, gdzie przed chwil zaton jego parowiec By tym tak przygnbiony i zasmucony, jakby si rozsta z yw, drog mu istot. Prawie caa zaoga Icon skadaa si z czarnych. Byo ich siedemdziesiciu trzech, a Anglikw tylko jedenastu. Jake ndznie wygldali ci niewolnicy dwudziestego wieku! Wida nie najlepiej im si yo pod angielsk bander. Na pokad Tereka niemiao wspinali si pnadzy ludzie, byle jak przykryci kolorowymi achmanami. Kady z nich mia wzeek z dobytkiem i suszone ryby. Ich zgnbione twarze wiadczyy o tym, e spodziewaj si jak najgorszego losu na okrcie wojennym. Z niepokojem przygldali si uzbrojeniu rosyjskich marynarzy i oficerw, jak gdyby starali si odgadn, w jaki sposb ci biali zaczn ich zabija: czy zastrzel, czy te po prostu zarn jak bydo. Tymczasem zaprowadzono ich na dzib okrtu i ulokowano pod tentem. Czarni zaczynali rozumie, e ci biali w dziwacznych mundurach to jacy cakiem inni ludzie. Nie bij i nie krzycz na nich, lecz umiechaj si poczciwie, a niektrzy poklepuj ich nawet po chudych, nagich ramionach. Ci biali mwili co niezrozumiale, mieli si i zatykajc nosy wskazywali palcem na ryby. Byy zepsute i przykry zapach rozchodzi si po caym okrcie. Wkrtce czarnych jecw zostawiono w spokoju. Nie przejmowali si jako wcale zagad statku, na ktrym pywali. Przekonawszy si ostatecznie, e rosyjscy marynarze nie maj zamiaru ich zabija i krzywdy im adnej nie zrobi, uspokoili si zupenie. Jedni grzebali w swych wzekach, inni tak chciwie jedli suszone ryby, jakby przez tydzie nic nie mieli w ustach. Niektrzy tylko spogldali obojtnie w stron, gdzie niedawno na falach koysa si ich statek. Miny dwa tygodnie. Terek bez przygd i alarmw bojowych kry dalej. Dzie 8 czerwca przynis mu nieco kopotw. Przy adnej pogodzie horyzont lni t promiennoci morskich przestworzy, ktra prawdziwych marynarzy przez cae ycie nieodparcie pociga w nieznan dal. I oto zza widnokrgu w promieniach soca, niby osobliwy potwr, wynurzy si olbrzymi parowiec. Dwa jego wysokie maszty jakby stykay si z niebem. Dowdca wachty, miczman Inojews, stwierdziwszy wedug zegara godzin - byo p do pitej po poudniu - zameldowa o tym dowdcy. Terek zwikszy szybko biorc kurs sud-west 55 i skierowa si w stron parowca. Po upywie p godziny, gdy odlego midzy nimi zmniejszya si, na Tereku zadzwoniono na alarm bojowy, oddano lepy strza i zasygnalizowano nakaz zatrzymania si. Na rufie statku zatrzepotaa bandera duska. Miczman Andriejew i chory Gasabow na welbocie dopynli do parowca, skd semaforem dali zna, e Princesse Marie z Kopenhagi idzie do Japonii. Miczman Andriejew rewidujc skady stwierdzi, e 3500 ton adunku parowca stanowi przewanie stal i elazo. Byy tam resory wagonw, nity, gwodzie, koa. Wszystko to mogo suy do zaopatrzenia wojska. Na welbocie z czonkami komisji pryzowej przyby na Terek kapitan parowca, Duczyk Ingemann.

Kapitan Ingemann zosta zatrzymany na Tereku do rana. Z krownika za pomoc tuby wydano statkowi rozkaz: I dokadnie na wschd z szybkoci 5 wzw. Okrty ruszyy, Terek wid kontrabandzist na rozstrzelanie. Rozpoczo si posiedzenie komisji pryzowej. O pnocy zawiadomiono kapitana Ingemanna, e parowiec zostanie zatopiony. Kapitan podnis gos i zacz grozi: - Ja was zaskar! Poaujecie tego! Panowie nie wiecie, e parowiec naley do towarzystwa akcyjnego, ktrego czonkami s cesarzowa wdowa Maria Fiodorowna i wielki ksi Aleksander Michajowicz. W warunkach ustroju kapitalistycznego i wobec pokrewiestwa istniejcego pomidzy dynasti dusk a rosyjsk byo to bardzo prawdopodobne. Panfierow, czowiek chwiejny jak dowdcy wielu innych podobnych okrtw, wysuchawszy Duczyka zawaha si. Wtedy jednak wystpili oficerowie: - Kapitan plecie bzdury, a my przysuchujemy si! - Gdyby nawet mwi prawd, to i tak pucimy jego statek na dno. Wrd zaogi wiadomo ta wywoaa wzburzenie: - Nasza carowa pomaga Japonii! - Szkoda, e nie ma jej na parowcu. Zatopilibymy go razem z ni. Ingemann odmwi podpisania protokou komisji pryzowej i napisa protest, ktry schowano pod sukno. Tymczasem Terek wraz z zagarnitym parowcem coraz bardziej oddala si od szlakw morskich. Nadszed pogodny ranek 9 czerwca. Princesse Marie zatrzymaa si o wp do szstej na sygna z krownika. Rozpoczto przewoenie zaogi i jej rzeczy. W poudnie wrcia ostatnia szalupa. Podporucznik Maksimowicz z oddziaem minerw wyruszy na kutrze wiosowym w kierunku parowca. Tam w adowni zaoono dwa osiemnastofuntowe adunki wybuchowe i otworzono kingstony. Kapitan Panfierow sta na pomocie patrzc na skazany parowiec i okazywa wyrane zadowolenie ze swego dziea. Nie byo na nim zna zwykego zaaferowania. agodnymi ruchami prawej rki gadzi czarne, lekko siwizn przyprszone wosy okalajce chud twarz i poprawia konierzyk zbyt luny na cienkiej szyi. Niepokoia go tylko zmiana pogody: Ach, eby prdzej ju... Spojrza na chmury, ktre zaczy zasnuwa niebo, i z niecierpliwoci wyj zegarek. Bya za dziesi druga. - Zanosi si na to, e egzekucja kontrabandzisty potrwa dwadziecia godzin - spokojnie powiedzia dowdca ogarniajc podkomendnych wesoym spojrzeniem czarnych oczu. W teje chwili, jakby w odpowiedzi na niecierpliwe myli dowdcy, parowiec znikn z oczu. Na jego miejscu wznis si gsty obok dymu, a potem da si sysze huk wybuchu. Dym pdzony przez wiatr popyn na poudniowy zachd. Teraz znowu wida byo parowiec, ale ju nie taki olbrzymi. Jakby malejc, powoli dziobem zanurza si w wod. Marynarze nie spuszczali go z oczu, a on, coraz szybciej pograjc si dziobem, w cigu kilku minut znik z powierzchni morza. Panfierow odwrciwszy si do oficera nawigacyjnego lejtnanta Matusiewicza rzek: - Teraz, Mikoaju Nikoajewiczu, prosto do Batawii... Oficer nawigacyjny Matusiewicz, tgi brunet pochylony nad map, szybkim, charakterystycznym ruchem odwrci gow do sternika i mikkim barytonem poda kurs:

- Sud-west 70. Terek kontynuowa swj rejs bojowy. Znowu spotka parowce. Na jeden z nich, ktry szed do Szanghaju, przesadzono Duczykw. Podczas rewizji innego statku znaleziono angielsk gazet. Przeczytano w niej depesz, e jaki rosyjski krownik typu statku handlowego zajmuje si korsarstwem w pobliu wschodnich brzegw Japonii. atwo byo odgadn, e pisano o Tereku. Panfierow po zatopieniu Princesse Marie nie mg si uspokoi. A nu okae si, e cesarzowa rzeczywicie jest akcjonariuszk towarzystwa? A tu jeszcze w prasie ukazaa si taka depesza. Czas byo pomyle o zakoczeniu rejsu. Tymczasem Terek znalaz si niespodziewanie w strefie wciekego tajfunu. Wszystko dokoa zmienio si nagle. Zdawao si, e Ocean Wielki stan dba i zmiesza si ze strzpami nisko kbicych si chmur. Ca przestrze zasnua szara mga ruchomych pagrkw, wirujcej piany i bijcych niby grad bryzgw. Ryk oceanu zagusza gosy ludzkie i trzeba byo krzycze z caej siy, eby si porozumie. Dziesitki ton wody wdary si na pokad krownika, kotoway si po nim, przeleway szumicymi potokami, a okrt kad si to na jedn burt, to na drug, jakby usiowa strzsn z siebie nieznone brzemi. Kadub parowca drga, jakby odczuwa uderzenia tarana. Nikt ju wtedy nie myla o chwytaniu kontrabandy. Cz zaogi znajdowaa si na pomocie, a reszta ukrya si w wewntrznych pomieszczeniach i zaryglowawszy za sob luki siedziaa tam jak w oblonej fortecy. Tajfun miota nimi przez dwie doby, a potem, jakby w nagrod, nastaa soneczna pogoda. Po kilku dniach Terek przeci rwnik i znalaz si na pkuli poudniowej. Droga jego prowadzia do Cieniny Sundzkiej dzielcej Sumatr od Jawy. W dzie pokad wypenia si ludmi. Teraz wzrok nie szuka ju parowcw z kontraband, ale upaja si piknoci krajobrazw podzwrotnikowych. Przepywano obok mnstwa drobnych wysepek. Pod gorcym niebem, z lnicej rwniny wd, spokojnych, bez jednej zmarszczki, jakby wygadzonych promieniami soca, wyrastay zielone wzgrza jak rozrzucone szmaragdy. Na wikszych wyspach widniay gry, ktrych szczyty przypominay bkitne dymy. Tam gdzie brzegi Archipelagu Sundzkiego byy strome, palmy kokosowe podchodziy do samego morza, tak jakby si mu przyglday. Z daleka wydawao si, e wyrastaj prosto z wody i pysznic si strojnymi koronami pyn na spotkanie okrtu. Terek odczy si od eskadry 12 maja, a 10 czerwca zarzuci kotwic w Batawii. Prawie cay miesic pywa samotnie. Holendrzy nie pozwolili mu zatrzyma si tu duej ni 24 godziny. Powinien by zaopatrzy si w paliwo na siedem dni, eby dotrze do upatrzonego portu. P dnia jednak stracono na poszukiwania konsula rosyjskiego, ktry bawi gdzie na imieninach, i na przygotowaniach do zaadunku wgla. Tubylcy nie przystpili do roboty, gdy nie zgodzono si co do ceny. Panfierow poskpi i tu popeni bd. Postanowi wykorzysta siy wasnej zaogi, ktra, zmczona, adowaa wgiel byle jak. Oficerowie te nie bardzo popdzali marynarzy. Tote zaopatrzono si w paliwo ledwie na trzy dni. Oczywicie, obrotniejszy dowdca i tak wyszedby na morze, a spotkawszy tam jaki parowiec mgby za wysz cen doadowa wgla. Panfierow jednak tego nie zrobi. Terek musia rozbroi si i oczekiwa koca wojny w neutralnym porcie. Kiedy Dniepr, Rion, Kuba i Terek odczyy si od eskadry i rozpoczy rejs, na pancerniku Orio duo si o nich mwio. Oficerowie przypuszczali, e Roestwienski wysa je do cieniny Sangar albo La Prousea w celu dokonania demonstracji. Te cztery okrty mogyby ostrzeliwa brzegi Japonii i wywoa tom wielki popoch. Moliwe, e flota japoska, jak pniej przypuszczali nasi oficerowie, ruszyaby do jednej z tych cienin liczc na to, e tam dziaaj gwne siy rosyjskie, a tymczasem II Eskadra przeszaby swobodnie przez cienin cuszimsk.

W rzeczywistoci te cztery krowniki miay inne zadania, a przedsiwzicie zakoczyo si zupenie bez sensu, co byo charakterystyczne dla caej naszej eskadry.

Kto zdar flag japosk Krownik pancerny Admira Nachimow podobnie jak inne nasze okrty przyby do cieniny cuszimskiej przeciony. Oprcz nadmiernego zapasu wgla, ktrego wystarczyoby na trzy tysice mil, mia okoo 1000 ton sodkiej wody w przestrzeni midzydennej. Tak samo byo z prowiantem i smarami. Po co zabrano tego tak duo? Przecie krownik szed na wojn, a nie do bieguna pnocnego, gdzie nic nie mona dosta. Z okazji rocznicy koronacji cesarza kazano zaodze przebra si w galowe mundury. O jedenastej rozlegy si piszczaki na zbirk po obiad i wdk. Na grny pokad wyniesiono miedziane naczynie z rumem. Marynarze stanli w kolejce po czarki. W pewnej chwili z rnych stron dao si sysze: - Przejcie!... Znaczyo to, e na pokadzie zjawi si zastpca dowdcy kapitan 2. rangi Grossman. By to krtkowidz; nie poznawa nikogo z zaogi. Zdarzao si, e nie odrnia przedmiotw od ludzi, i wadczo rozkazywa: - Przejcie! Marynarze podchwycili to i za kadym razem, gdy zastpca dowdcy zjawi si koo nich, powtarzali to sowo. Teraz z rewolwerem w rku podszed do naczynia z rumem i zacz pilnowa, eby prowiantowiec nie wyda komu o czark rumu za duo. Na krowniku dyscyplina bya rozluniona. Grossman nie wzi tego pod uwag, nie pomyla rwnie i o tym, e zaoga go nie lubi. Usyszawszy okrzyki marynarzy zaczerwieni si i podnisszy rewolwer rykn: - Milcze! Zastrzel! Marynarze odpowiedzieli jeszcze goniejszymi okrzykami, na rne tony powtarzajc jedno i to samo: - Przejcie!... Haas usyszano w kabinie nawigacyjnej. Dowdca krownika, kapitan 1. rangi Rodionow, wyszed z kabiny i zatrzyma si na rodku pokadu, gdzie rozdawano wdk. Niski, przygarbiony, ze zrudziaymi od tytoniu wsami, uwanie popatrzy na swego zastpc i wysepleni bezzbnymi ustami: - Wodzimierzu Aleksandrowiczu, niech pan si pofatyguje do mojej kabiny. Za odchodzcym zmieszanym Grossmanem marynarze jeszcze raz zawoali ze miechem: - Przejcie! Zaoga zacza je obiad. Z mesy dochodziy dwiki orkiestry zaguszane okrzykami hura!. To oficerowie pili szampana na chwa ora rosyjskiego.

Kiedy na horyzoncie zjawiy si gwne siy nieprzyjacielskie, dowdztwo krownika przenioso si na pomost bojowy. Po pierwszych wystrzaach z dzia dowdca zdj czapk i przeegnawszy si powiedzia gono: - Boe, ocal nas! Do wieczora w wyniku bitwy artyleryjskiej krownik mia ju okoo 30 przestrzelin, ale wszystkie nadwodne. Zniszczeniu ulegy przede wszystkim nadbudwki, szalupy i rne przyrzdy. Cz dzia staa si niezdatna do uytku. Ucierpiaa te i zaoga: byo ze dwudziestu zabitych i okoo pidziesiciu rannych. O zachodzie soca dowdca krownika rozkaza: - Przygotowa si do ataku torpedowcw! Reflektory ustawi na miejsca! W dzie reflektory byy schowane. Teraz wyniesiono je na gr. Reflektory doprowadzono do porzdku wanie w momencie, kiedy zaczy si ataki torpedowcw. Nachimow zamyka kolumn bojow, wic moe dlatego tak wciekle atakowali go Japoczycy- wiatem reflektorw wskazywa im tylko miejsce, w ktrym si znajdowa, i przyciga je do siebie, jak latarnia morska przyciga nocne ptaki. Nagle sternik Awramczenko, krzepki gwardzista znajdujcy si przy kabinie pomostu bojowego, rykn jak przez megafon: - Torpedowiec obok! Z prawej burty! Przecina nasz kurs! Torpedowiec nieprzyjacielski natychmiast zosta zniszczony pociskiem omiocalwki, wykona jednak swoje zadanie. Krownik a podskoczy od wybuchu. Wstrzs by tak silny, e kabina na pomocie bojowym zsuna si z miejsca i zadzwonio pkajce szko iluminatorw. Nikt nie wiedzia, gdzie nastpi wybuch. Niektrzy marynarze znajdujcy si w pomieszczeniach rufowych myleli, e stao si to gdzie w pobliu, koo nich, i wychodzc zaryglowali za sob drzwi. Obsuga maszyn i palacze rzucili si do trapw wyjciowych. Dowdca ochrypym gosem zawoa z pomostu bojowego: - Da sygna: Wszyscy na gr! Natychmiast zaoy plaster na przestrzelin. Toniemy! Gdzie trafia torpeda - nie wiedziano. Ludzie biegali tam i z powrotem: byli pod wraeniem, e natychmiast pjd na dno wraz z okrtem. Od chwili wybuchu upyno dziesi minut w nieopisanym zamieszaniu. Wreszcie usyszano piszczak, a zaraz potem gos starszego bosmana Niemona: - Przestrzelina w prawej czci dziobowej! Wszyscy na pokad! Zakada plaster! Dopiero teraz wyjanio si, e torpeda zburzya praw burt na dziobie, naprzeciw magazynu pokadowego. Ssiadujcy z nim przedzia dynamomaszyn od razu napeni si wod. Elektryczno zgasa. Marynarze opuszczali swoje posterunki i wybiegajc na gr zaryglowywali za sob drzwi. Ale nawet w ten sposb nie mogli powstrzyma rwcych potokw. Drzwi byy przearte rdz, gumowe podkadki okazay si do niczego, grodzie wodoszczelne pod naporem wody wydymay si jak agle na wietrze i pkay. Woda z rykiem wdzieraa si dalej, wpadajc do magazynu lin i farb, do komory acuchowej, do zasobni wglowych, do przedziau prowiantowego, na poprzeczny i poduny korytarz. Wypeniaa komory torpedowe i amunicyjne, ktrych pokrywy nie mogy by zamknite: przeszkadza temu zwalony bezadnie adunek drzewa.

Dzib okrtu zacz pogra si w morzu, a rufa podnosi si nad jego powierzchni. Szybko zmniejszya si. Eskadra oddalaa si od Nachimowa pozostawiajc go samego. Owietlenie elektryczne naprawiono przez wczenie prdu z dynamomaszyn na rufie. Dowdca, pragnc jak najprdzej ukry okrt przed nieprzyjacielem, natychmiast wyda rozkaz: - Zgasi reflektory i wszystkie zewntrzne wiata. Krownik zboczy w lewo od waciwego kursu i oddaliwszy si od torpedowcw zastopowa maszyny. Okoo stu ludzi zajo si nakadaniem plastra na przestrzelin. Ale poniewa w czasie rejsu eskadry nie przeprowadzono praktycznych wicze w tej dziedzinie, wic i teraz nikt nie wiedzia, jak naley wykona zadanie. Oficerowie wydawali sprzeczne rozkazy. Powsta haas i zamieszanie. Trudno polegaa na tym, e pracowano w ciemnoci, na wietrze i e okrt pogry si dziobem i mia przechy do omiu stopni na praw burt. Prcz tego naoeniu plastra przeszkadzaa prawa kotwica. Jeszcze w cigu dnia pocisk strci j z miejsca i zawisa w kluzie na zaklinowanej linie. Trzeba byo dugo pracowa, przeci lin, po czym kotwica runa w morze. Prac t kierowa zastpca dowdcy Grossman. Nie wymyla ju zaodze, tylko prosi drcym gosem: - Chopcy, pieszcie si, bo moemy uton! I marynarze ju nie drwili z niego, nie woali: Przejcie! Uwag ich pochono ratowanie okrtu. Wreszcie jako tako zaoyli plaster, ktry widocznie nie zakry caego otworu. Wody wci przybywao, mimo e j niezmordowanie wypompowywano z przedziau dziobowego rozmaitymi pompami. Zacza zatapia pokad mieszkalny. Zwolna ruszono naprzd. Na pomocie zebrani oficerowie dyskutowali nad zagadnieniem, jaki wzi kurs. Wyjanio si, e krownik znajdujcy si w tak katastrofalnym pooeniu nie moe ani dogoni eskadry, ani dotrze do Wadywostoku. Dlatego te pozostaje tylko jedno - zbliy si do jakiegokolwiek ldu, ratowa ludzi, a okrt zatopi. Ale dowdca powiedzia twardo: - Kurs nord-ost 23. eby zmniejszy przechy okrtu, palacze zaczli przerzuca wgiel z prawej burty na lew. Nie zdyli si opamita, kiedy rozlega si komenda: - Obsuga do dzia! Nikt nie wtpi, e znowu zaczyna si atak torpedowcw. Znajdujcy si na grze oficerowie i marynarze widzieli, jak na przedzie przecinajc kurs posuway si jakie czarne mae okrty. Byo ich przeszo dwadziecia i na kadym z nich palio si wiateko. Nachimow przygotowa si do odparcia ataku, a take do wasnej zagady. Artylerzyci wycelowali dziaa do zbliajcych si wiateek. Ale kto radonie, jak gdyby oznajmia dobr wiadomo, zawoa: - Nie strzelajcie! To statki rybackie! Dopiero teraz wszyscy zrozumieli, e gdyby to byy torpedowce, to szykujc si do ataku nie szyby z zapalonymi wiatami. Wkrtce zaczto myle o rzeczywistym niebezpieczestwie. Kiedy wzszed ksiyc, z wielkim trudem wcignito na przestrzelin zamiast drugiego plastra ogromny agiel. Trym na dzib wci si zwiksza. Caa przednia cz okrtu, do trzydziestej szstej wrgi, bya zatopiona. Grd, przearta rdz w cigu dwudziestu lat pywania, pod naporem wody zacza si wygina, jakby bya z tektury.

Marynarze z naraeniem ycia podpierali j drewnianymi belkami, mimo to przepuszczaa wod przez szwy jak niepewna tama. Bya to ostatnia przegroda przed dziobowym przedziaem kotw. Jeeli nie wytrzyma, nastpi wybuch kotw i krownik natychmiast pjdzie na dno. Z inicjatywy mechanika okrtowego dano bieg wstecz i okrt zawrciwszy zacz i naprzd nie dziobem, lecz ruf. Manewr okaza si szczliwy. Napr wody znacznie si zmniejszy i katastrofa na jaki czas zostaa zaegnana. Rufa krownika tak si podniosa, e ruby do poowy wystaway z wody i uderzay po niej pirami jak ogromnymi domi. Ster zacz le dziaa i okrt mg pyn z szybkoci nie wiksz ni trzy wzy. Na pomocie oficerowie przekonywali dowdc, e w takich warunkach Nachimow nie jest zdolny do dalszego pywania i e trzeba si tylko stara o uratowanie ludzi. Rodionow dugo nie godzi si na zmian kursu. - No, dobrze - wyrzek z gorycz. - Popyniemy do brzegw Korei. Tam przy pomocy nurkw poradzimy sobie z przestrzelin, a potem znw ruszymy na pnoc. Musimy dotrze do Wadywostoku. Marynarze czekali z niecierpliwoci, kiedy minie ta straszna noc. Niewielu mogo zasn. Wszyscy czuli, e znajduj si na granicy ycia i mierci. Dlatego z tak radoci powitali pierwsze oznaki witu. Kiedy wzeszo soce, zobaczyli szczyty jakich gr. Nikt nie mg okreli, co to by za brzeg. W cigu nocy pod naporem wody rozwaliy si stare grodzie wzdune i woda stopniowo zalaa komory amunicyjne lewej burty. Na t wanie burt zaoga przerzucia duo wgla. Nad ranem przechy zmniejszy si. Ale za to caa dziobowa cz okrtu jeszcze bardziej pogrya si w morzu. Dowdca, zaniepokojony, rozkaza: - Kurs do brzegu! - Rozkaz - odpowiedzia starszy oficer nawigacyjny lejtnant Koczkowski. W odlegoci czterech mil od ldu zmierzono gboko - 42 snie. Zastopowano maszyny. Nachimow, cay poraniony i zniedoniay wskutek swoich dugoletnich rejsw, posusznie zatrzyma si, by tu na zawsze znikn z powierzchni morza. Dowdca okrtu dowiedziawszy si, e przed nim wznosi si pnocny cypel wyspy Cuszima, rozgniewa si na oficera nawigacyjnego: - Kazaem panu prowadzi okrt do brzegw Korei, a pan co zrobi? Lejtnant Koczkowski patrzc przez okulary na dowdc odpowiedzia, zmieszany: - Staraem si cile wykona paski rozkaz, ale po wczorajszym wstrzsie okrtu nie mog rczy za naleyte dziaanie kompasu. Przystpiono do spuszczania ocalaych w bitwie szalup. Poniewa odpowiednie urzdzenia byy zniszczone, praca posuwaa si wolno. Gdy na spuszczony kuter wiosowy zaczto przenosi rannych, daleko na pnocy ukaza si torpedowiec nieprzyjacielski Siranui. Dowdca natychmiast rozkaza: - Otworzy kingstony! Przygotowa krownik do wysadzenia w powietrze! Zaoga, zaopatrzy si w rodki ratunkowe!

Wkrtce zauwaono, e i z poudnia zblia si nieprzyjacielski krownik pomocniczy Sado-Maru, zapewne wezwany telegraficznie przez torpedowiec. Na Nachimowie w komorze amunicyjnej, gdzie przechowywano sponki z rtci piorunujc, such i pynn piroksylin, zaoono adunek wybuchowy. Przewody od niego z dwiema bateriami Grineta przecignito na szstk, na ktrej siedzia ju z wiolarzami modszy oficer broni podwodnej miczman Michajow. Szstka cignc przewody zacza si oddala od krownika. Miczman Michajow dobrze zapamita sowa dowdcy: - Bd si znajdowa na pomocie. Niech pan uwaa na mnie. Kiedy trzeba bdzie spowodowa wybuch, machn panu chusteczk. - A pan? - zapyta Michajow przeraony, domylajc si, e dowdca chce zgin razem z okrtem. - To pana nie powinno obchodzi - mrukn Rodionow i surowo nachmurzy brwi. - Rozkaz. Michajow ze swoj szstk zatrzyma si w odlegoci trzech kabli od krownika i patrzc na pomost Nachimowa czeka na umwiony sygna. Kuter wiosowy, w ktrym znajdowali si ranni pod opiek starszego lekarza, skierowa si do brzegu. Zdrowi wsiadali na barkasy. Ci, dla ktrych nie starczyo miejsca w szalupach, piesznie rozchwytywali hamaki, kola ratunkowe i pasy. W dolnych pomieszczeniach nie pozosta nikt: szumiaa tam ju i bulgotaa woda wdzierajc si przez otwarte kingstony i zawory zatapiajce. Torpedowiec Siranui, zbliywszy si do Nachimowa na odlego okoo dziesiciu kabli, podnis sygna wedug midzynarodowego kodu: Proponuj poddanie krownika i opuszczenie bandery na rufie, w przeciwnym wypadku nikogo nie bd ratowa. Rodionow rozkaza odpowiedzie: Wyranie widz do poowy. I natychmiast krzykn, jak mg najgoniej: - Ratuj si, jak kto moe! Wysadzam krownik w powietrze! Ludzi znajdujcych si na pokadzie ogarna panika. Rzucali si w morze jak wystraszone dzieci w objcia matki. Okrt, ktry do tej chwili zachowa im ycie, teraz wydal im si straszliwym potworem i wszyscy starali si czym prdzej odpyn daleko od burty. Wielu skierowao si do spuszczonego na wod kutra torpedowego. Bdc pod pen par prbowa uciec od nich, ale okazao si, e w czasie bitwy zaklinowa si na nim ster przeoony na praw burt. Kuter mg tylko wci obraca si w miejscu i miady pywajcych. Trzeba byo zastopowa maszyn. Mimo krzykw i grb zastpcy dowdcy na kuter gramoliy si dziesitki mokrych cia. Wskutek przeadowania, przez rozbite iluminatory wlewaa si woda i kuter poszed na dno pocigajc za sob tych, ktrzy znajdowali si w kajucie i w maszynowni. Sado-Maru zbliajc si do rosyjskiego krownika spuszcza szalupy. Na pomocie Nachimowa pozostali tylko dwaj ludzie: Rodionow i Koczkowski. Ten oficer nawigacyjny postanowi zgin razem ze swoim dowdc. Z pokadu jako ostatni skakali za burt torpedo-minerzy i elektrykarze. Nie mieli powodu do popiechu: widzc, e okrt tonie, wyczyli przewody przygotowane do wywoania wybuchu. Rodionow gorczkowa si, biega po pomocie krzyczc przeraliwie dopty, dopki na pokadzie nie pozostao ani ywej duszy. Zdj czapk i patrzc w soce, uroczycie przeegna si. Koczkowski pochyli si i mocno chwyci za porcze. Ale po machniciu chusteczk nie nastpi wybuch. Dowdca zgarbi si i kiwajc gow gono zaka.

Z szstki, do ktrej zblia si torpedowiec Siranui, wyrzucono do morza baterie i przewody. Na jej maszcie wywieszono bia bluz marynarsk. Takie same bluzy wywieszono i na innych naszych szalupach. Sado-Maru zatrzyma si o trzy kable od Nachimowa i zacz wciga pywajcych ludzi na swoje szalupy. Jedna z nich przybia do burty toncego okrtu. Na jego pokad wszed oficer japoski z kilkoma marynarzami. W tym czasie Rodionow i Koczkowski ukryli si pod nadbudwk rufow obserwujc czynnoci nieproszonych przybyszw. Japoczycy podnieli sw bander i przekonawszy si, e z krownika nie bdzie adnej korzyci, zeszli do swojej szalupy. Rodionow i Koczkowski odczekawszy chwil wyskoczyli ze swej kryjwki i zerwali nieprzyjacielsk bander. Krownik wkrtce przechyli si na praw burt. Z rykiem runy na niego tysice ton wody. Jakby przygnieciony nadmiernym ciarem, szybko pogry si dziobem w otcha. Rodionow i Koczkowski zostali gboko wcignici przez wir, ale woone na piersi pasy ratunkowe wyrzuciy ich z powrotem na powierzchni. Zobaczyli, e Sado-Maru i Siranui wyowiwszy wszystkich Rosjan skieroway si w stron Wadimira Monomacha, ktry wanie ukaza si na horyzoncie. Dwaj pozostali z Nachimowa pywacy dopiero wieczorem zostali uratowani przez rybakw japoskich.

Przy pianiu kogutw Z rana 14 maja na sygna admiraa Roestwienskiego na krowniku Wadimir Monomach jak rwnie i na innych okrtach zadzwoniono na alarm bojowy i zaadowano dziaa ostrymi nabojami. Niebawem eskadra rozpocza wymian strzaw z japoskimi okrtami rozpoznawczymi. Wadimir Monomach w walce tej nie bra udziau, gdy znajdowa si wtedy po drugiej stronie rosyjskiej kolumny bojowej. Nieprzyjacielscy zwiadowcy oddalili si. Dowdca krownika kapitan 1. rangi Popow wyszed z kabiny nawigacyjnej na pomost i z zadowoleniem podkrca czarne wsy. Na jego szczuplej o grubym nosie twarzy byszczay radonie ciemne oczy, z ktrych jedno silnie zezowao. Dowdca zwracajc si do starszego artylerzysty lejtnanta Nozikowa powiedzia wolno, jakby zmuszajc si do mwienia: - Zdaje mi si, emy przepdzili Japoczykw. Ju nie omiel si nas niepokoi. Bez walki dopyniemy do Wadywostoku. Przy sposobnoci, Mikoaju Nikoajewiczu, niech pan powie, wszak paskie 6-calwki nie zaadowane? Lejtnant Nozikow, mody, szczupy blondyn, grzecznie odpowiedzia: - Zaadowane, Wodzimierzu Aleksandrowiczu. Inaczej przecie by nie mogo. Po ogoszeniu alarmu bojowego wszystkie dziaa powinny by zaadowane ostrymi nabojami. Tu po smej meldowaem panu o penej gotowoci naszej artylerii do akcji. Dowdca jednym okiem patrzy na Nozikowa, a drugim, jakby umylnie zezujc, bada horyzont. - Szkoda - cign dalej. - Jake je teraz rozadujemy? Wtpi, czy japoskie krowniki znw zbli si do nas. Nie bdzie okazji do strzelania. Jeeli dziaa zardzewiej, to pan bdzie winien. - Rozadowa je zawsze mona, chociaby strzelajc do Idzumi. Wanie ten okrt idzie po prawej stronie. Odlego nie wiksza ni pidziesit kabli. Jest to cel osigalny dla naszych 6-calowych i 120-milimetrowych dzia.

- Mona, pewnie, e mona, ale lepiej nie strzela. W kadym razie na noc niech pan przykryje czymkolwiek lufy, eby dziaa nie rdzewiay. Bdzie to bardziej celowe. Dowdca uda si do kabiny nawigacyjnej. Nozikow z gorycz spojrza na jego oddalajc si wysok posta. Pozostali oficerowie, ktrzy syszeli t rozmow, spojrzeli na siebie z ironi. Niektrzy na krowniku opowiadali, e Popow by kiedy niezym marynarzem floty aglowej. Ale podczas wyprawy na Daleki Wschd wszyscy si przekonali, e na dowdc okrtu wojennego nie bardzo si nadawa. Wiadomoci Popowa z dziedziny artylerii, torpedo-minerstwa i mechaniki byy bardzo skpe. To prawdopodobnie krpowao go i dlatego ba si zetknicia z dowdztwem. agodnego usposobienia i nie nazbyt wymagajcy, Popow rzadko ucieka si do kar dyscyplinarnych, ogranicza si raczej do wymwek. Wielk przyjemno sprawiao mu, gdy w gronie oficerskim mg obgadywa innych dowdcw; z tego powodu przezwano go we flocie Pani radczyni. Najbardziej lubi zaciszne, spokojne ycie i wicie wierzy, e kto kadzie si spa regularnie, moe doy stu lat. Dlatego te nigdy do pna nie zostawa na pomocie. Choby szalaa burza, choby nadcigao jakie inne niebezpieczestwo, dowdca o dziesitej odchodzi do swojej kajuty i rozkazywa: - Obudcie mnie tylko w tym wypadku, gdyby si zdarzyo co szczeglnie wanego. Ale sen dowdcy przerywano rzadko, gdy i tak niepodobna go byo podnie z koi. Dawa jakie nie zawsze zrozumiae polecenia, przewraca si na drugi bok i znowu zasypia. W sprawach kancelaryjnych i rachunkowych Popowa cechowaa wielka skrupulatno i pedanteria. Urodzony ekonom, kad kopiejk mia zaksigowan. To byo chyba jakie nieporozumienie, e dosta si do wojska i zaj stanowisko dowdcy okrtu. Nadawa si raczej na farmera, gdy podczas kadego postoju, gdzie tylko si dao, skupowa kury. Odnosi si do nich ze szczegln czuoci i nie pozwala ich zarzyna nawet na st oficerski, chocia wiedzia, e oficerowie nieraz jedli le. Przed przybyciem do cieniny cuszimskiej na okrcie znajdowao si ju mnstwo kur. Klatki rzdami stay na pokadzie, na rufie, wisiay na erdziach, nad przednim pokadem, przymocowane byy na linkach midzy szlupbelkami. Okrt wojenny zamieni si w kurnik. Teraz pod wpywem wiosennych uczu gdakay kury, piay koguty. Marynarze miali si: - Za co dowdca tak je lubi? Przecie kura to najgupszy ptak na wiecie. Czasem dwie godziny bdzie ci gdaka. Mylaby kto, e Bg wie czego dokona, a ona raptem jedno jajko zniesie. Po obiedzie towarzyszyy eskadrze tylko okrty rozpoznawcze nieprzyjaciela trzymajc si od niej w duej odlegoci. Na pomocie zjawi si podpukownik Maniewski, ktry widzc dowdc wychodzcego z kabiny nawigacyjnej owiadczy: - Jestem do paskiej dyspozycji, Wodzimierzu Aleksandrowiczu. Chc cho na cokolwiek przyda si w bitwie. Dlatego ofiarowuj panu swe usugi jako oficer ordynansowy. Popow agodnie si umiechn: - Dzikuj, Witalisie Aleksandrowiczu. Bardzo si ciesz. Myl jednak, e nie bd mia okazji wykorzystania paskiego szlachetnego porywu. - Dlaczego? - Wtpi, czy nieprzyjaciel omieli si rozpocz otwart walk. - Taki wniosek, moim zdaniem, bdziemy mogli postawi dopiero pod wieczr.

Podpukownik Maniewski peni funkcje oberaudytora w zespole admiraa Niebogatowa, a rejs odbywa na krowniku Wadimir Monomach. Nie peni wacht i nie ponosi adnej odpowiedzialnoci za sprzt wojenny znajdujcy si na okrcie. Praca oberaudytora polegaa na tym, eby obserwowa ze stanowiska prawnego wszelkie sprawy zaogi, bada przestpstwa popeniane przez marynarzy i ustala, kogo naley odda pod sd, a kogo ukara dyscyplinarnie- Gdyby nie ysina, nie wygldaby na czterdzieci lat. redniego wzrostu, krpy, chd mia lekki i dziarski. Zwisajce z policzkw bokobrody, gste brwi, mae wsy i brdka w klin czarnymi, regularnymi kreskami rysoway si na jego penej, rumianej twarzy. Mia szczegln sabo do urzdowych papierw. Jeli zauway na ktrym z nich plam lub kleks, denerwowa si i marszczy z obrzydzeniem cienki, nieco garbaty nos. Pomity papier urzdowy wasnorcznie ostronie prasowa ciepym elazkiem i starannie wkada do akt. Jeeli si zdarzyo, e mia przed sob raport napisany adnym charakterem pisma, bez poprawek, umiecha si do niego ukazujc biae zby i patrzy na z czuoci jak na pikn kobiet. W przeddzie bitwy podpukownik zwrci si do dowdcy: - Niech mi pan powie, Wodzimierzu Aleksandrowiczu, gdyby pana zabrako, kto bdzie pana zastpowa? - Oczywicie mj zastpca - bez namysu odpowiedzia Popow. - Zupenie susznie, ale nie wiadomo, co bdzie dalej. Moe si zdarzy, e i zastpca bdzie ranny lub nawet zabity. Kto wtedy podejmie si roli dowdcy? Trzeba wiedzie, e w myl regulaminu morskiego ten zaszczyt powinien przypa w udziale mnie, jako najstarszemu rang wrd pozostaych oficerw krownika. Ale trzeba, eby pan zawczasu ogosi to w rozkazie okrtowym. Wszystko powinno by zrobione formalnie. Bez tego, jak bez wiata, ludzie zaczynaj dziaa na lepo, kady na wasn rk. Maniewski postawi na swoim: na licie zastpcw dowdcy nazwisko jego figurowao na drugim miejscu. Gdy eskadra rozpocza bitw z gwnymi siami nieprzyjaciela, starszy artylerzysta Monomacha lejtnant Nozikow podszed do dowdcy i powiedzia: - Niech pan pozwoli, Wodzimierzu Aleksandrowiczu, otworzy ogie do Idzumi. Jest on dla nas najodpowiedniejszym celem. Odlego niewielka. Dowdca zaoponowa: - Jake moemy otworzy ogie, kiedy nie byo jeszcze sygnau admiraa? Oberwiemy potem za samowol. - Admira nie bdzie wicej podnosi sygnau, bo caa eskadra ju bierze udzia w walce. Dowdca upiera si, Nozikow udowadnia: - Wanie mamy sposobno rozadowa nasze 6-calwki. Wreszcie wobec takiego argumentu dowdca ustpi. Ale Nozikow zwrci si do niego z now prb: - Niech mi pan pozwoli kierowa ogniem z grnego pomostu. - Wedug regulaminu morskiego powinien pan znajdowa si w czasie bitwy na pomocie bojowym.

- Wiem o tym, ale spodziewam si, e zgodzi si pan ze mn, i z pomostu bojowego wida zaledwie trzeci cz horyzontu. Z przodu fokmaszt i klatki z kurami. Z prawej i lewej strony - kutry torpedowe, barkasy i znw klatki z kurami. Z tyu komin, rostry i grotmaszt z wielk platform dla reflektorw, kutry, welboty, szstki wiszce na szlupbelkach i znw klatki z kurami. W takich warunkach nie mog korygowa ognia, bo nie widz, gdzie padaj pociski. Dowdca rzek jakby od niechcenia: - Pan zawsze co wymyli na przekr regulaminowi. No dobrze. Niech pan idzie na grny pomost. Tylko prosz jak najczciej meldowa o wynikach strzelania. Zmierzono odlego do Idzumi i sprawdzono j wstrzeliwaniem si. Dopiero potem do nieprzyjacielskiego krownika otworzono ogie ca praw burt. Nieprzyjaciel odpowiedzia. Wystarczy klasn w donie, by sposzy kadego ptaka. A tu grzmiay wasne dziaa i dokoa okrtu rozryway si nieprzyjacielskie pociski. Kury wpady w histeri. Takiego huku jeszcze nie przeyway. Wrzeszczay wciekle, zryway si jak szalone, by skry si gdziekolwiek przed t okropnoci, podskakiway nieustannie, uderzay skrzydami o dach klatki, paday jedne na drugie, przewracay si, trzepotay skrzydami i rzucay jak w konwulsjach. Z klatek wylatywao pierze i unosio si nad pokadem jak wielkie paty niegu. Szum skrzyde i wrzask ptakw zmieszane z hukiem dzia zaguszay komend. Nie mona byo odrni sw. Oficerowie i marynarze znajdujcy si na podkadzie przeklinali kury na wszystkie sposoby: - A bodajbycie pozdychay! - Wcieky si chyba, przeklte! Ju pierwsze pociski rosyjskie uszkodziy krownik Idzumi trafiajc w jego przedni cz. Zacz si zanurza dziobem. W cigu kwadransa nieprzyjacielski krownik wykona zwrot w prawo i zwikszywszy szybko zacz si oddala. Na krtko skry si we mgle. Niebawem jednak znw go ujrzano. Szed na spotkanie Monomacha w odlegoci czterdziestu kabli. Znowu skierowano na niego silny ogie. Tym razem rufa Idzumi okrya si dymem, co zmusio go do opuszczenia terenu bitwy i skierowania si na lewo. Wadimir Monomach pozosta nieuszkodzony. Nieprzyjacielskie pociski nie donosiy lub przenosiy i tylko jeden trafi w okrt. Popow triumfowa. Kiedy podszed do niego starszy artylerzysta Nozikow, Popow starajc si przekrzycze kury, ktre si jeszcze nie uspokoiy, z triumfem powiedzia: - Alemy mu dogodzili. Da drapaka pen par. Dowdca nie rozumia, e nie byo w tym jego zasugi. Rezultat strzelania zalea gwnie od lejtnanta Nozikowa i wyszkolonych przez niego artylerzystw. Ten wyksztacony oficer dobrze zna swoj specjalno. Jeszcze w roku 1903 pywajc w szkolnym zespole artyleryjskim otrzyma nagrod za mistrzowskie kierowanie ogniem i celne strzelanie. Podczas rejsu z Libawy do Cuszimy caa jego uwaga zwrcona bya na to, by utrzyma sprawno artylerii i lepiej wyszkoli swoich podkomendnych. Nie potrzebowa ucieka si do bicia po twarzy i wymylania. Do byo jednego jego sowa, by artylerzyci, dalmierzyci i amunicyjni rozumieli go natychmiast. Penic swe obowizki, z zapaem studiowa histori wojen morskich, a czasem zajmowa si prac literack. Mia w swym charakterze dwie sprzeczne cechy: by sentymentalny i okrutny. Kocha ludzi bez wzgldu na ich ras, wzrusza si do ez, a jednoczenie z zachwytem mg patrze na toncy okrt nieprzyjacielski peen ywych ludzi.

Popow rozejrza si dokoa. Wydawao mu si, e eskadra rosyjska robi zwrot na wschd i oddala si od japoskiej. Powiedzia wic: - Bitwa skoczona. Teraz spokojnie moemy pyn do Wadywostoku. No, a jak tam paskie 6calwki? Mam nadziej, e je pan kilkakrotnie rozadowa na nieprzyjacielu i wicej ich pan nie zaadowa. - Owszem, znw s zaadowane - odpowiedzia Nozikow. - Po werblu naley... Rozgniewany Popow przerwa mu: - Jak to? Mwiem panu przecie, e nie trzeba zaadowywa, a pan cigle swoje. Przecie bitwa si skoczya! - Przeciwnie, dopiero si zaczyna. Dowdca nie rozmawia z nim wicej. Wkrtce po sygnale admiraa Enquista Wadimir Monomach wszed w lad torowy krownika Dmitrij Donskoj i otworzy ogie do nieprzyjacielskich okrtw. Strzela do celnie, a sam ucierpia mao. Japoczycy starali si najpierw unieszkodliwi lepsze okrty rosyjskie i nie interesowali si starym krownikiem. Pomimo to okoo godziny czwartej tylko dziki przypadkowi Wadimir Monomach uratowa si od zagady. Przy przednim dwigu amunicyjnym 6-calowej baterii rozerwa si pocisk. Z dwigu buchn jaskrawoty olepiajcy pomie i zakbi si jak grzbiet fali. To zapali si proch w komorze amunicyjnej. Marynarze znajdujcy si na dole zaczli biega, przeraeni. Tylko dwm z nich udao si przedosta do szybu amunicyjnego, skd uderzajc gowami o szczeble trapu starali si wydosta na grny pokad. Reszta skazana bya na mier. Niektrzy, wcisnwszy si w kty i zakrywszy twarze rkami, dusili si powietrzem nasyconym rozgrzanymi gazami. Trzech stojcych bliej dwigu od razu ogarny pomienie. Wszystkich pozostaych w komorze amunicyjnej czekaa niechybna mier. Jeszcze maa chwila, a cay krownik z oskotem pogryby si w otcha morsk. Wtem niespodziewanie z poway i ze cian komory lun sztuczny deszcz. Z kta tu przy pokadzie bia potna fontanna wyrzucajca szerokie strugi wody. Ogie zgas. ar osab. Ludzie zaczli swobodniej oddycha. Po jednej lub dwch minutach marynarze, wyczerpani, w osmalonych achmanach, z pcherzami na skrze, po pas zanurzeni w wodzie ruszyli ku wyjciu z komory amunicyjnej. Wydostawszy si na pokad bateryjny wszyscy udali si na punkt opatrunkowy. Wci jeszcze nie rozumieli, komu zawdziczaj swe ocalenie. W czasie bitwy czsto si zdarza, e ocalenie caej zaogi okrtu zaley od odwagi i przytomnoci jednego czowieka. Na Monomachu takim czowiekiem okaza si podoficer drenaysta kierujcy zatapianiem komr amunicyjnych prawej burty. Drenaysta ten w chwili wybuchu nieprzyjacielskiego pocisku sta w pobliu nieszczsnego dwigu amunicyjnego, trzymajc w rce wielki klucz od zaworw zatapiania. By to czowiek wysoki i ylasty, maomwny, z oczyma czarnymi jak noc. Zadra, kiedy zobaczy pomie buchajcy z dwigu, ale nie straci przytomnoci umysu, nie uciek, lecz natychmiast zacz dziaa. Dobrze umia obchodzi si z zaworami zatapiania. Kilku energicznymi obrotami klucza to w jednym z nich, to w drugim ocali od zagady krownik wraz z ca zaog, a w tej liczbie i siebie. Do koca bitwy dziennej Monomach dozna nieznacznych uszkodze. W lewej burcie widoczna bya tylko jedna przestrzelina. Wybuch pocisku rozwali obie kajuty starszych bosmanw. Na grnym pokadzie niektre odzie zostay uszkodzone, tuby gosowe przebite, latarnie sygnalizacyjne

zniszczone, fay porwane. Krownik wykpi si drobnymi stratami. Z jego licznej zaogi ubyo zaledwie kilku ludzi. Z nastaniem nocy rozpoczy si ataki torpedowcw. Monomach odpiera je z powodzeniem. Wkrtce po smej zbliy si do niego jaki torpedowiec. Na krowniku wzito go za nieprzyjaciela i otworzono ogie. Torpedowiec da sygna rozpoznawczy - przestano strzela. By to Gromkij. Kiedy podszed do burty krownika, midzy dowdcami okrtu wywiza si taki dialog: - Zgodnie z rozkazem dowdcy eskadry powinienem pyn z Monomachem - oznajmi stanowczo kapitan 2. rangi Kern. - Dobrze. Jeeli jednak bdzie si pan krci koo krownika, rozbij pana moje dziaa - nagle z niebywaym rozdranieniem odpowiedzia kapitan 1. rangi Popow. Kern w odpowiedzi odkrzykn: - Prosz, niech pan sprbuje! Jeeli cho jeden pocisk trafi w torpedowiec, nie ujdzie pan z tego miejsca. Storpeduj paski okrt!... - Nie ma o czym mwi. Rozkazuj panu trzyma si lewej burty za ruf krownika. - Rozkaz! Okoo dziewitej z prawej burty za ruf zauwaono trzy niskie sylwety. Byy to torpedowce, ale czyje? Dopdzajc krownik szy kursem na zblienie. Skierowano na nie ogie... Jeden z nich nada jakie sygnay wiatem. Na krowniku zawahano si: jedni zapewniali, e to torpedowce nieprzyjacielskie, inni twierdzili, e rosyjskie. Popow zapewne nie zapomnia groby Kerna i wrzasn z caych si: - Co wy robicie? Dlaczego strzelacie do swoich torpedowcw? W tej chwili przerwa ogie! I w ogle strzela tylko na mj rozkaz! Na dziobie i na rdokrciu natychmiast zastosowano si do rozkazu, ale na rufie strzelano dalej. Tam zbiegszy z pomostu skierowa si podpukownik Maniewski. Wkrtce da si sysze jego gos: - Torpedowce rosyjskie... Dowdca zakaza... Torpedowce zbliay si do krownika. Teraz byo ich tylko dwa. Gdzie si podzia trzeci? Dopiero pniej domylono si, e odczy si od tamtych i poszed bliej ku rufie Monomacha. Klatki z kurami spitrzone na pokadzie rufowym zasoniy ten torpedowiec przed oczyma ludzi. Zobaczono go dopiero wtedy, kiedy wysun si spoza rufy i znalazszy si z prawej burty, prawie obok krownika, bysn na moment ogniem. Rozlegy si okrzyki banzaj!, od ktrych kademu marynarzowi rosyjskiemu znajdujcemu si na pokadzie cisno si serce i zaparo dech. Noc wietrzna i nieprzyjazna buchna un, a potem staa si jeszcze ciemniejsza. Na miertelnie rannym krowniku natychmiast zgaso wiato elektryczne. Okrt bezradnie zakoysa si nad otchani. Potem zacz si przechyla na praw burt. Torpedowiec, ktry wystrzeli torped, od razu zosta zniszczony przez dziaa dziobowe. W cigu dwu lub trzech minut naprawiono wiato. Wyjanio si, e torpeda zrobia dziur w prawej burcie, w drugiej zasobni wglowej, ale rozgazienia tego otworu sigaj do pierwszej i trzeciej zasobni. W pomieszczeniu mieszkalnym rozluniy si spojenia na pokadzie pancernym i oderway si niektre pyty. Grd graniczca z przedni kotowni wygia si i przez szczeliny zacza si sczy woda. Kocio nr 1 trzeba byo natychmiast wyczy. Rury wentylacyjne przechodzce przez zasobnie wglowe byy take uszkodzone i zaczy przepuszcza wod do tylnej kotowni.

Na grnym pokadzie dugo mczono si nad zaoeniem plastra na przestrzelin. Wysiki te byy jednak daremne. Zastosowano wszystkie rodki odwadniajce, ale przechy Monomacha wci si zwiksza. Dowdca wachty lejtnant Mordwinow, jak zawsze pijany, gono zawoa: - Gsi uratoway Rzym, a te przeklte kury doprowadziy krownik do zagady! Dowdca nic na to nie odpowiedzia. Moliwe, e uzna siebie za sprawc katastrofy, i przygnbiony milcza. Dzwon okrtowy dawno wydzwoni dziesit. Dowdca zupenie opada z si. Wreszcie owiadczy swym oficerom: - Id do swojej kajuty. Jeeli si co stanie, zameldujecie. Kiedy Popow zszed z pomostu, podpukownik Maniewski zwrci si do kolegw z pytaniem: - C si jeszcze moe sta? Kto odpowiedzia z przygnbieniem: - Wkrtce zacznie si przeprowadzka na dno morza. Japoczycy nadal cigali krownik. Lecz teraz dowdca odszed i nikt ju nie przeszkadza lejtnantowi Nozikowowi. Nawet wtedy, kiedy uszkodzony okrt zalewaa woda, zdoa odeprze jeszcze pi atakw i zada nieprzyjacielowi straty. Pooenie krownika stawao si coraz gorsze. Okoo drugiej w nocy woda przeciekajc przez zasobnie wglowe wtargna do maszyn. Zdawao si, e stary okrt rozazi si niby zgniy agiel. aden kocio przedniej kotowni nie dziaa. Dopki maszyny pracoway, postanowiono wykorzysta czas i zbliy si do brzegu, aby uratowa zaog. Wzito kierunek na zachd, ku brzegom Korei. Rano nie od razu marynarze zorientowali si, e maj przed sob wysp Cuszim. Krownik, konwojowany przez kontrtorpedowiec Gromkij, skierowa si do brzegu. Przechy w tej chwili doszed ju do 14. Korby prawej maszyny pracoway w wodzie. Do wyspy zblia si jeszcze jaki okrt. Wkrtce po sygnale rozpoznawczym dowiedziano si, e jest to pancernik Sisoj Wielikij. Zasygnalizowano z niego reflektorem: Prosz przyj zaog. Na to Monomach odpowiedzia: Za godzin sam pjd na dno. Dowdca Monomacha kapitan 1. rangi Popow sta ju na pomocie i wydawa rozkazy. By mniej zmczony ni jego oficerowie - w nocy udao mu si przespa kilka godzin. Wyda rozkaz, by Gromkij podporzdkowa si pancernikowi. Torpedowiec skierowa si zgodnie z rozkazem. Kiedy zbliy si do Sisoja, pancernik szed wstecznym biegiem i ledwie si posuwa ku grzystej stronie Cuszimy. W przeddzie podczas bitwy przedziurawiono mu w kilku miejscach cz dziobow pod lini wodn. Dzib pogry si, woda dosza ju do przedniej wiey. Potrzaskany, osmalony, z plastrami na przestrzelinach, wyglda tak, jakby wyszed z punktu opatrunkowego. Cika rufa olbrzyma, uszkodzona torped w czasie nocnych atakw, sterczaa do gry. Okrt nie pyn, ale prawie sta w miejscu burzc rubami wod, jakby chcia wydosta si na powierzchni morza. Na widnokrgu ukazay si okrty nieprzyjacielskie. Dowdca Sisoja kapitan 1. rangi Ozjerow spodziewajc si z ich strony pomocy przy ratowaniu zaogi odesa swj torpedowiec z powrotem do krownika. Gromkij zwikszajc szybko zadymi od razu ze wszystkich czterech kominw.

Do Sisoja zbliay si trzy nieprzyjacielskie krowniki pomocnicze: Sinano-Maru, Jawata-Maru i Tajnan-Maru. Przy nich znajdowa si jeszcze torpedowiec Fubuki. Pancernik nie czeka na strzay Japoczykw i uprzedzi ich sygnaem: Ton i prosz o pomoc. Japoczycy spytali, czy poddaje si. Kapitan 1. rangi Ozjerow kaza da odpowied twierdzc. Po godzinie do pancernika dobia szalupa nieprzyjacielska. Japoczycy wszedszy na pokad przede wszystkim wcignli na maszt swoj bander, lecz w aden sposb nie mogli spuci bandery rosyjskiej powiewajcej na przednim maszcie. Gincy okrt smutno koysa si pod banderami dwch wrogich pastw- Japoczycy chcieli go wzi na hol, ale to si nie udao: o dziewitej rano Sisoj Wielikij, opuszczony przez wszystkich, przewrci si i zaton w odlegoci trzech mil od brzegu. Rosyjscy oficerowie i marynarze przenieli si na nieprzyjacielskie okrty. Po jakich dwch godzinach Wadimir Monomach zatrzyma si o cztery mile od wyspy i zacz spuszcza ocalae szalupy, aby przewie zaog na brzeg. Wtedy na horyzoncie ukaza si japoski torpedowiec Siranui, a po chwili krownik pomocniczy Sado-Maru. Wadimir Monomach sta w miejscu i napenia si wod. Sado-Maru strzeli kilka razy, ale krownik nie odpowiedzia. Na spuszczonych szalupach usadowio si okoo dwustu pidziesiciu ludzi i skierowao si ku brzegowi. Do Monomacha zbliy si jeszcze jeden nieprzyjacielski krownik Manszu-Maru. Widzc nieprzyjaciela Nozikow, zdenerwowany, zakomenderowa: - Zaoga do dzia! Dwadziecia sze kabli! To rozgniewao dowdc. - Nie strzela! - krzykn. - Tam mog by Rosjanie wyowieni z morza! Ratowa si! Po czym zwracajc si do Nozikowa powiedzia ostrym, urzdowym tonem: - Lejtnancie Nozikow! Zabraniam panu strzela! Zreszt i pociski s na wyczerpaniu. Zaoga skakaa za burt, ratowaa si na tratwach, beczkach, bojach i pasach korkowych. SadoMaru i Manszu-Maru zbliywszy si do krownika rosyjskiego spuciy szalupy i zaczy wyawia ludzi. Jedna z nich dobia do burty Monomacha. Na pokad weszli Japoczycy, ale natychmiast si przekonali, e krownik peen jest wody i ledwie si trzyma na powierzchni. Ograniczyli si wic tylko do zabrania dowdcy okrtu Popowa oraz jego zastpcy Jermakowa i odpynli w stron SadoMaru. Pywajcych ratoway szalupy japoskie i wasny barkas nr 2. Wcignito na niego lejtnanta Nozikowa. Barkas ten ju raz obrci i znowu dobi do burty Manszu-Maru- Wzici do niewoli oficerowie i marynarze szybko wspili si na pokad okrtu. Na barkasie zosta tylko lejtnant Nozikow i dwaj marynarze, ktrzy nie chcieli wychodzi. Wwczas zeszo do nich dwch marynarzy japoskich z karabinami. Jeden z Japoczykw krzykn po rosyjsku: - Marsz na pokad! Drugi wydoby spod awki rufowej jakie zawinitko i zacz je rozwija. Bya to szalupowa bandera w. Andrzeja. Ledwie Japoczyk zdy umiechn si na widok znalezionej bandery, gdy Nozikow wyrwa mu j lew rk, a praw doby szabli. Zdetonowao to na chwil przeciwnika. Bandera razem z szabl, ktra j przebia, wpada do morza i zatona. W teje chwili sam Nozikow, uderzony kolb w plecy, run na awk i z blu zacisn zby. Potem wcignito go przemoc na pokad ManszuMaru.

Pord marynarzy utrzymujcych si na wodzie znalaz si take oberaudytor, podpukownik Maniewski. Z poszarza twarz, w korkowym pasie ratunkowym, jedn rk wiosowa starajc si jak najszybciej odpyn od toncego krownika, a w drugiej, zupenie jak na pokaz, wysoko trzyma wielk czarn tek. Ukone promienie soca migotay na niklowych okuciach i zamkach teki. Jakie dokumenty zawieraa? Sprawozdania z ukoczonych i rozpocztych procesw sdowych i kar dyscyplinarnych dotyczcych zaogi. Jeden z marynarzy poradzi mu: - Niech wasza wielmono rzuci tek. Bez niej atwiej panu bdzie. - Nie mog, tu s urzdowe dokumenty - odrzek Maniewski. Rozlegy si inne gosy: - Czy ta atramentowa dusza moe rozsta si z papierami? - Niech ich pan nie sucha, tych nieukw. Co oni tam rozumiej! W domu przydadz si panu te papiery do gospodarstwa. Oberaudytor oglda si na tych, ktrzy rzucali pod jego adresem zoliwe uwagi, i stara si zapamita ich twarze. Moe przypomina sobie paragrafy regulaminu marynarki wojennej okrelajce, jakie kary naley stosowa wobec szeregowych za obraz oficera. Teraz jednak sam znajdowa si w cikiej sytuacji, wic kurczy si z zimna i milcza. O jedno tylko si troszczy - jak ocali teczk. Wszystko runo: zgina II Eskadra, a wraz z ni przepady nadzieje armii Dalekiego Wschodu. Rosja nie miaa ju na co liczy: nie pokona wroga. Ale podpukownik Maniewski nie rozumia tego i wci jeszcze przywizywa znaczenie do swych marnych papierw. Koyszc si na falach trzyma kurczowo teczk nad gow jak sztandar: wyglda jak uosobienie biurokracji. Wadimir Monomach, jakby malejc, zanurza si w morzu. Woda dosza ju do iluminatorw. Kadub okrtu dra tracc reszt pywalnoci. Z caej zaogi pozostali na nim tylko czterej marynarze i miczman. W korkowych pasach, gotowi w kadej chwili skoczy za burt, stali na pokadzie rufowym i czekali. Podszed rosyjski barkas i zabra ich. Na okrcie zostay ju tylko kury, mimowolne sprawczynie jego zagady. Cisza zalega pokad. Kury spokojnie, jak na wsi, gawdziy midzy sob dzielc si zapewne wraeniami z okropnoci minionego boju. Odpywajcy barkas skierowa si ku Manszu-Maru. Nagle rozlego si pianie koguta. Wszyscy jadcy w barkasie odwrcili si. Na chwil krownik wyprostowa si, potem zacz ton, ponuro czerniejc w socu brzegami burt. Na wezwanie pierwszego koguta zwycisko odezwa si jego rywal piejc o ton wyej. Podniecone wiosn, czuy si bezpiecznie i nie podejrzeway, e piej po raz ostatni. Kury nie zdyy wysucha jeszcze bardziej zawadiackiego i triumfalnego piania trzeciego koguta - przerwa je na najwyszej nucie. Nad wod wida byo tylko maszty, ale i one wkrtce pogryy si w gbi poyskujcego morza, cignc za sob podniesione bojowe flagi.

Jeden przeciwko trzem Torpedowiec Gromkij by przydzielony do krownika Oleg, na ktrego maszcie powiewaa flaga admiraa Enquista. Gromkij szed ostatni w drugim zespole torpedowcw. Zgodnie z instrukcj bojow wszyscy byli na swoich stanowiskach, gotowi do starcia z wrogiem. Z pocztku torpedowiec

po prostu nie mia nic do roboty. Trzyma si jak najdalej od pociskw japoskich - takie byo wedug instrukcji jego zadanie bojowe. Gromkij unosi si na falach dymic czterema kominami i wwczas wydawao si, e okrt by przyczepiony do nieba czterema czarnymi, wochatymi linami. Od czasu do czasu, gdy zbliay si do niego lekkie nieprzyjacielskie okrty, kierowa na nie ogie. Oczywicie jego pi 47-milimetrowych dzia i jedno 75-milimetrowe niewiele mogy zaszkodzi Japoczykom. Niekiedy i wok niego od wybuchw nieprzyjacielskich pociskw wznosiy si supy wody. Na pomocie torpedowca stao kilku marynarzy. Dwudziestoszecioletni, jasnowosy sygnalista Skorodumow, obserwujcy widnokrg, wyglda na wawego i zwinnego chopaka. aden ruch nieprzyjacielskich okrtw nie mg uj uwagi jego bystrych szarych oczu. Jeeli czego od razu nie mg rozpozna, gwatownie przechyla si przez burt: wyglda wwczas tak, jakby si chcia rzuci naprzd. Sternik Paksin w skupieniu pochyli nad kompasem twarz o wystajcych kociach policzkowych. Miczman Szeasznikow, oparszy si o st nawigacyjny, starannie kreli na mapie kurs swego okrtu. Ten niepozorny i zawsze skromny melancholik - Monia, jak go nazywali oficerowie i teraz by smutny. Moe nawet w zgieku bitwy nie przestawa myle o narzeczonej, ktr zostawi w Petersburgu. Kapitan 2. rangi Gieorgij Fiodorowicz Kern prawie o gow przewysza innych dowdcw. Obserwowa wanie bitw przykadajc co chwila lornetk do swych ciemnych oczu. W caej jego wysokiej, szczupej, nieco zgarbionej postaci o zapadej klatce piersiowej i mocno zarysowanych pod mundurem opatkach nic nie zdradzao dzielnego oficera. Niekiedy, zwaszcza w prywatnych rozmowach, jego niada twarz o delikatnych rysach rozjaniaa si nagle dziecico naiwnym umiechem, ktry sprawia, i ludzie zapominali, e maj przed sob wojskowego. Chodzi powoli, stawiajc stopy na zewntrz, i zawsze robi wraenie czowieka wyczerpanego cik chorob. Ale w wtym ciele dowdcy krya si nieugita sia woli. Dobrze o tym wiedzieli jego podkomendni, przyzwyczajeni do tego, e ten maomwny kapitan nie lubi powtarza rozkazw. Wyprawa II Eskadry na Daleki Wschd, le przygotowana i technicznie, i organizacyjnie, prowadzona nieudolnie, wydawaa mu si bezcelowa. T opini nieraz wyraa w rozmowach z oficerami. Wszystko jednak czyni, aby z honorem speni obowizek onierski. Na adnym okrcie eskadry zaoga nie przesza takiego wyszkolenia bojowego jak na tym torpedowcu. Najblisi pomocnicy Kerna: jego zastpca lejtnant Paskin, oficer artylerii miczman Potiemkin, oficer nawigacyjny Szeasznikow i inynier mechanik Zaks wysoko cenili Kerna. Kady z nich stara si jak najlepiej wykonywa swe obowizki. Kern nigdy nie podnoszc gosu wprowadzi wrd swych podkomendnych subordynacj, ktra sza w parze z wielkim do niego przywizaniem. Zawsze mwi cicho, ale tak stanowczo i przekonywajco, e wszystkie jego rozkazy wypeniano co do joty. Sygnalista Skorodumow szybko odwrci si do dowdcy i zameldowa: - Wasza wielmono, japoskie krowniki pyn w nasz stron. Kern skierowa na nie lornetk i natychmiast rozkaza: - Podnie sygna Olegowi: Widz japoskie krowniki na SW 30. Jakby w odpowiedzi na ten sygna, okrt admiralski wraz ze swym zespoem krownikw wykona zwrot w stron nieprzyjaciela i otworzy do niego ogie. Transportowce i torpedowce byy osonite. Marynarze nabrali otuchy. Lecz w teje chwili rozleg si krzyk peen trwogi: - Czowiek za burt!

Marynarze zobaczyli borykajcego si z falami czowieka o rozwichrzonej brodzie. Wszyscy od razu poznali w nim maszynist Papiowa. Na rozkaz Kerna okrt da bieg wstecz. Podczas kiedy zajmowano si Papiowem, dwa krowniki Dmitrij Donskoj i Wadimir Monomach omal nie zderzyy si z torpedowcem. Gromkij ledwie zdoa unikn powanej awarii. Czowieka uratowano. Torpedowiec znw zaj swe miejsce w szyku. Teraz wszyscy z ulg odetchnli i otoczyli Papiowa. - Gdyby nie twoja kudata miota, byby ju na dnie - zaartowa ktry z marynarzy. Papiow sta tymczasem na pokadzie. Usta mia otwarte, ciko dysza i tpo wytrzeszcza oczy. Z jego wielkiej brody i z odziey strumieniami spywaa woda tworzc pod nim kau. Nikt nie mg wyjani zastpcy dowdcy Paskinowi, w jaki sposb Papiow znalaz si za burt. Wypadek ten dla wszystkich, nie wyczajc Papiowa, pozosta zagadk. Z bitwy dziennej Gromkij wyszed nieuszkodzony, w ludziach te nie byo strat. Wieczorem dowiedziano si, e Roestwienski jest ranny i e przekaza dowdztwo admiraowi Niebogatowowi. Wkrtce na pancerniku Nikoaj I podniesiono sygna: Kurs nord-ost 23. Gdy zapada noc, Oleg wraz ze swym zespoem rozwin du szybko i odczy si od eskadry. Mwiono o nim, e odszed nie wiadomo dokd. W nocy Gromkij doczy do krownika Wadimir Monomach i trzyma si jego lewej burty od rufy. Z przodu szed Dmitrij Donskoj, ale po pewnym czasie on te zgubi si gdzie w ciemnociach morskiej przestrzeni. Pozostawione samym sobie. Wadimir Monomach i Gromkij dalej wypeniay rozkaz Niebogatowa i na wasn rk zmierzay do Wadywostoku. Po dziennej bitwie odpoczynek trwa niedugo. Po upywie jakiej p godziny znowu zaczy si ataki torpedowcw. Wspierajc krownik ogniem artylerii i karabinw maszynowych Gromkij sam rzuci si na Japoczykw. W pewnej chwili zauwaono, jak nieprzyjacielski dwukominowy torpedowiec zbliy si do lewej burty krownika i wystrzeli w niego torped. Katastrofa wydawaa si nieunikniona. Na pomocie wszyscy skierowali wzrok na dowdc okrtu Kerna, ktry szybko pochyli si nad rur gosow i wyda rozkaz maszynowni: - Ca naprzd! Jednoczenie szarpn za rczk telegrafu maszynowego powtarzajc tene rozkaz. Gromkij ruszy zamierzajc przeci drog strasznemu pociskowi. Dowdca mia widocznie taki plan: lepiej, eby sam wylecia w powietrze z okrtem o wypornoci 350 ton i z zaog 73 ludzi, ni eby zaprzepaci krownik o wypornoci 5593 ton, z zaog liczc ponad 600 ludzi. W ciemnociach bohaterstwo Kerna pozostao niezauwaone. Na krowniku nie wiedziano, e may okrt przyjmujc podwodne uderzenie powica siebie, gotw wasn piersi broni ycia innego okrtu. Na Gromkim jednak od razu zrozumiano posunicie dowdcy i serca marynarzy czekajc na wybuch odliczay ostatnie sekundy ycia. Na szczcie, torpeda, nastawiona na du gboko, obliczona na wiksze zanurzenie potnego okrtu, przesza pod dnem torpedowca. Szczliwie te mina Monomacha. D wiatr o sile piciu stopni. Szumiay fale. Grzmiay wystrzay dzia owietlajc na krtkie chwile spienion powierzchni morza. Wadimira Monomacha trafia inna torpeda. Okaleczony okrt z przechyem na praw burt straci ju nadziej dojcia do Wadywostoku i skierowa si na zachd. Zwizawszy z nim swj los Gromkij towarzyszy mu do rana. witao. Tu przed dziobem okrtu wyoniy si obce, nieyczliwe brzegi Cuszimy. A z boku, daleko, na pnocnej stronie widnokrgu zarysoway si dymice japoskie krowniki pomocnicze i torpedowce. Dowdca krownika kapitan 1. rangi Popow pozwoli, by Gromkij sam jeden odszed do Wadywostoku.

Kern duszy czas nie odrywa lornetki od oczu. Okrty nieprzyjacielskie zbliay si. Wyranie ju widzia teraz trzy torpedowce, i plan Japoczykw sta si dla niego jasny: nieprzyjaciel chce zamkn piercieniem okrty rosyjskie. Kern odj od oczu lornetk i zwrci si do miczmana Szeasznikowa: - Wszyscy panowie oficerowie do mnie. Po chwili jeden za drugim zjawili si na pomocie. Zastpca dowdcy lejtnant Paskin, przysadzisty blondyn redniego wzrostu, z krtk szyj, pewnym krokiem zbliy si do dowdcy i pytajco spojrza na niego unoszc brwi gronie sterczce nad wielkimi, zmczonymi bezsennoci oczyma. Dowdca wyprzedzi go mwic: - Niech pan poczeka, Aleksandrze Aleksandrowiczu. Sprawa dotyczy wszystkich. Lejtnant Paskin dobrze zna swego dowdc, wic od razu si domyli, e stao si co niezwykego. - Rozkaz - odpowiedzia i przenis wzrok na zbliajce si okrty. Dowdca nie przestawa jednak patrze na profil dugiej, wygolonej twarzy Paskina o prostym, adnym nosie i krtkich jedwabistych baczkach, jakby zawczasu chcia odgadn, jakie bdzie zdanie jego zastpcy. Po trapie wbieg mody miczman przerywajc w p sowa piosenk piewan basem. By to beztroski Potiemkin, ktry lubi podpiewywa przy kadej sposobnoci. Nieco zaenowany - jake mg piewa w takiej chwili! - wypry przed, dowdc swoj masywn posta. Ostatni wszed wolno, obcigajc poy zatuszczonej granatowej kurtki, otyy, zaywny inyniermechanik Zaks. W jego sposobie bycia nie byo ani cienia wojskowej postawy. Umiechnity, mia teraz wygld czowieka zadowolonego z ycia: bitwa si skoczya, jego palacze i maszynici ocaleli, koty i maszyny s w porzdku i pracuj zupenie dobrze. Nie orientujc si, o co chodzi, i widzc oficerw zebranych wok dowdcy, z przyzwyczajenia zaartowa: - Nasz Papiow tak wczoraj brod przemoczy, e dotychczas nie wyscha! Na chwil zapanowao kopotliwe milczenie. Twarz dowdcy bya powana. Przerwa artownisiowi pytaniem: - Czy starczy nam wgla do Wadywostoku? - Tak, jeeli zastosujemy szybko ekonomiczn: nie wicej ni dwanacie wzw. - Mamy przeciw sobie trzy torpedowce. Przede wszystkim chc przerwa piercie nieprzyjacielski. Dlatego trzeba i ca par przynajmniej przez dwie godziny bitwy, potem zwolnimy. Bi si jednak bdziemy, pki nam si starczy. Wypowiadajcie si, panowie. Oficerowie zgodzili si jednomylnie. Niedaleko od okrtu wzbiy si supy wody poyskujc w promieniach soca. I zaraz dobiegy race wrd ciszy poranka pierwsze odgosy dalekich wystrzaw. Nieprzyjaciel otworzy ju ogie. Na pomocie pozosta dowdca i oficer nawigacyjny Szeasznikow. Zaoga szybko zaja swe stanowiska. Ale i w tak gronej chwili zwyky porzdek na okrcie nie zosta naruszony. Dzwon okrtowy wybija godzin sm. Gromkij pooy si na kurs nord-ost i odstrzeliwujc si, od razu rozwin maksymaln szybko dochodzc do dwudziestu piciu wzw. Tak si zaczo pierwsze starcie. Nieprzyjaciel nie zdy wykona okrenia. Trzy torpedowce rozpoczy pocig. Wkrtce dwa z nich wyranie zaczy pozostawa w tyle i bitwa zamienia si w pojedynek z jednym tylko torpedowcem z odlegoci okoo dwudziestu kabli. Nieprzyjaciel strzela z 75-milimetrowego dziaa dziobowego. Odpowiadao mu

tylko jedno 47-milimetrowe dziako z rufy. Raz po raz w pobliu naszego torpedowca paday pociski. Dowdca okrtu czsto zmienia kurs nie pozwalajc przeciwnikowi wstrzela si. Jednoczenie dawa w ten sposb miczmanowi Potiemkinowi mono uycia 75-milimetrowego dziaa dziobowego i dwu 47-milimetrowych burtowych. Trwao to dwie godziny. Podczas jednego ze zwrotw artylerzysta Piotr Kapraow wystrzeli z dziaa dziobowego. Mino kilka sekund i sygnalista Skorodumow zawoa, podniecony: - Japoczyk ponie, wasza wielmono! - Widz - odpowiedzia spokojnie Kern nie odejmujc lornetki od oczu. Na grnym pokadzie rozlegy si pojedyncze okrzyki radoci, ktre przeszy niebawem w oglny entuzjazm. Torpedowiec nieprzyjacielski znikn w kbach czarnego dymu. Na chwil przerwano strzelanie. Gromkij znowu skierowa si na nord-ost 23. Nagle jedno dziao rufowe wznowio ogie: spoza kbw gstego dymu ukaza si ju nie tylko dzib, ale caa burta nieprzyjacielskiego torpedowca. Teraz wida byo zupenie wyranie, e w jego czci dziobowej wybuch poar. Uszkodzony okrt nieprzyjacielski, nadajc sygnay za pomoc radia, skierowa si ku Cuszimie. Telegrafista z naszego torpedowca, Taraniec, prac swojego aparatu usiowa zakci sygnay. Nieprzyjaciel znik. Na torpedowcu Gromkij odwoano alarm. Plan Kerna zosta wykonany wspaniale. W cigu dwu godzin w jego okrt nie trafiono ani razu. Droga do Wadywostoku bya wolna. Zaoga moga wypocz. Dowdca obchodzi okrt i dzikowa wszystkim za wypenienie obowizku. Wielu nie mogo nawet wsta na widok dowdcy: na pokadzie pokotem leeli w rnych pozach maszynici i palacze odpoczywajcy po dwudziestogodzinnej nieprzerwanej subie bojowej przy maszynach i kotach. Na skutek upau i przemczenia niektrzy leeli w omdleniu. Oblewano ich wod. Odpoczynek trwa p godziny. Wrciwszy na pomost Kern znw zauway z tyu nieprzyjacielski torpedowiec, zarzdzi wic alarm bojowy. Moe by to ten sam okrt, z ktrym stoczono ju bitw. Widocznie ugasi poar i znowu rzuci si w pocig. A Gromkij mija wanie pnocny cypel Cuszimy i wchodzi na Morze Japoskie. Okoo jedenastej z przodu na prawo wyoni si drugi torpedowiec, ktry mia zamiar przeci mu kurs. Kern wyda rozkaz zwikszenia szybkoci do maksimum. Torpedowiec, ktry szed za torpedowcem Gromkij, zacz zostawa w tyle, a drugi, idcy z prawej strony, zblia si i otworzy ogie. Zanosio si na bitw z przewaajcymi siami. Tylko miae posunicie mogo wyratowa okrt z cikiej sytuacji. Kern zdecydowa si na nie. Przyszo mu na myl, e nadesza odpowiednia chwila rozadowania na nieprzyjacielu dwu ocalaych wyrzutni torpedowych. Byy one umieszczone na grnym pokadzie. Dowdca wydal rozkaz przygotowania obu wyrzutni do strzau. Gromkij zrobi nagy zwrot i ruszy na nieprzyjaciela idcego za nim. Jak si pniej dowiedziano, by to kontrtorpedowiec Siranui. Kern postanowi zniszczy go, a potem dopiero prowadzi pojedynek artyleryjski z drugim torpedowcem. Odlego do Siranui szybko si zmniejszaa. Zaoga zdawaa sobie spraw, e nastpia chwila decydujca. Artylerzyci wzmocnili ogie. Teraz jednak wszystko zaleao gwnie od torpedominerw, ktrzy stali w pogotowiu przy swych aparatach. Nagle tu przy nich co bysno i dym si zakbi jak kurzawa na piaszczystej drodze. Z tumanu ognia i dymu wyonio si co cikiego i wyleciao za burt. Pd powietrza pchn zastpc dowdcy Paskina na tylny komin. Ochonwszy rzuci si na miejsce wybuchu. Przy aparacie leeli zabici torpedo-minerzy: Abramow i Tielegin, a po starszym bosmanie torpedo-minerze Biezdienienym zostaa tylko czapka, odrzucona do stojaka relingu. Lejtnant Paskin postawi przy aparacie torpedo-minerw: Cepielewa, Bogoriadcewa i Radzijewskiego. Nieprzyjaciel zblia si ju do trawersu. Odlego nie przekraczaa dwu kabli. Stojc na pomocie dowdca rozkaza wystrzeli

torped z wyrzutni nr 1. Ledwie si jednak wysuna z aparatu, zawadzia ogonem o burt i jak koda wpada do wody. - Posza na dno, bestia! - krzykn z pomostu bystrooki sygnalista Skorodumow i zakl dosadnie. Dowdca, bacznie ledzcy prac torpedo-minerw, zacisn pici i jakby w odpowiedzi sygnalicie czy te sobie samemu, wycedzi przez zby: - Proch si nie zapali, zwilgotnia. Druga torpeda wystrzelona w lad za nieprzyjacielem posza do celu prawidowo. Oczekiwano ju wybuchu, gdy nagle torpeda doszedszy po powierzchni morza prawie do rufy - zboczya odrzucona spod ruby przez pienice si fale. W ataku tym przewag mia Gromkij. Nieprzyjaciel widocznie poprzedniej nocy zuy wszystkie swoje torpedy. Jego wyrzutnie byy ju zamocowane w pooeniu marszowym. Czemu wic nie unika zblienia i dopuci, by Gromkij podszed na odlego strzau torpedowego? Przecie Siranui ryzykowa, e w kadej chwili wyleci w powietrze. Takie zachowanie si Japoczykw mona tumaczy tylko niedbalstwem w taktyce. Nadzieja Kerna, e wysadzi w powietrze nieprzyjacielski torpedowiec - zawioda, a sprawi to nieprzewidziany wypadek. Kern musia zdoby si na nadludzki wysiek i niezwyke opanowanie, eby si nie zaama i niczym nie zdradzi swego niepokoju. Gromkij dosta si w krzyowy ogie. Z dwch stron zasypa go huragan ognia i elaza, wody i dymu. To jednak nie paraliowao woli dowdcy. Chwyciwszy si mocno burty obserwowa, gdzie padaj pociski nieprzyjacielskie, i tak manewrowa torpedowcem, by ich unikn. Przy zblianiu si na kontrkursach podczas ataku torpedowego i Japoczycy, i Rosjanie ponieli szczeglnie cikie straty. Pierwszy pocisk japoski rozerwa si na torpedowcu Gromkij w maszynowni, przebi nastpnie burt na linii wodnej i uszkodzi prdnic nr 1. Stana natychmiast. Oddzia wodny pod kierownictwem Iejtnanta Paskina szybko nakada plaster na przestrzelin. Ledwie skoczono prac, gdy drugi pocisk trafiajc w to samo miejsce zerwa plaster. Przez przestrzelin wtargna woda. Wkrtce Gromkij pochyli si na dzib. Nagle wszyscy uczuli, e torpedowiec unis si i przechyli w lewo. Pocisk ugodzi w lew zasobni wglow. Naprzeciw okrtowego mechanika Zaksa z tylnej kotowni wypezli jczc poparzeni palacze. Dochodzi stamtd syk i buchaa gsta para. Wrd palaczy brakowao Bojarowa lea martwy przy palenisku. Zanim ustalono, e czwarty kocio ma przebite przewody, ju i trzeci sta si niezdatny do uytku, gdy mia przestrzelony kolektor parowy. Zaks wyda rozkaz kierownikowi kotowni Pritwodowi: - Wyczy oba koty! Kiedy w kotowni dziobowej pozostay tylko dwa koty, Gromkij od razu zwolni bieg do siedemnastu wzw. Teraz zblia si do niego drugi torpedowiec. Gromkij by wic zagroony z dwu stron. Niezwyke byo mstwo marynarzy i oficerw, ktrzy podjli nierwny bj z ywioem ognia, wody i rozpalonego elaza. Wobec zmniejszenia szybkoci nie mona byo si wycofa ani te spodziewa jakiejkolwiek pomocy. Pony kajuty dowdcy i oficerw. Przez wielk przestrzelin w mesie woda zalewaa rufow komor amunicyjn. Sytuacja okrtu pogarszaa si z kad chwil. Pociski biy w ludzi. Jednak nie tylko zdrowi, ale i ranni nie opuszczali swych stanowisk i wszyscy, od dowdcy poczwszy a do ostatniego

marynarza, speniali swe obowizki. W dalszym cigu, gonic resztkami si, gasili poary, atali przestrzeliny, strzelali z dzia i karabinw maszynowych. A nieszczciom nie byo koca. Poprzez nowe przestrzeliny woda zupenie zalaa obie komory amunicyjne: dziobow i rufow. Aby ochroni amunicj, uruchomiono turbin od drugiej dynamomaszyny, ale nie moga ona nady z wypompowywaniem wody. Przerwano podawanie nabojw do dzia. Artylerzyci zuywali ostatnie zapasy amunicji znajdujce si na grnym pokadzie. Zastpca dowdcy Paskin by bardzo zdziwiony, e dziaa dotd strzelaj. Wedug jego oblicze powinny zamilkn - o zatopieniu komr meldowa ju dowdcy. - Czym oni strzelaj? - pyta napotykanych marynarzy przechodzc przez pokad mieszkalny ku komorze dziobowej. To, co tam zobaczy, przeszo jego oczekiwania. Marynarze po kolei skakali do zatopionej komory amunicyjnej jak do basenu pywackiego i po chwili wynurzali si z nabojami. Nikt nie wyda takiego rozkazu; by to czyn niesychany, wtpliwe nawet, czy kiedykolwiek zdarzyo si co podobnego w dziejach bitew morskich. Paskin, podchodzc bliej, ze zdziwieniem rozpozna wynurzajc si gow zbrojmistrza Antona Fiodorowa, ktry na pocztku bitwy kierowa podawaniem naboi. W lad za nim wypyn z nabojami marynarz Mookow. Przygotowywa si te do zanurzenia trzeci marynarz. - No, prdzej, mioto! Ty po wczorajszym wypadku nie potrzebujesz przyzwyczaja si do kpieli artowa Anton Fiodorow parskajc i sapic z wysiku. Gowa brodacza znikna pod wod. Paskin pozna w nim Jefima Papiowa. To wydostawanie naboi z wody, zainicjowane przez samych marynarzy, sprawio, e Gromkij strzela nadal i nie pozwoli nieprzyjacielowi podej bliej. Skutkiem tego Japoczycy nie omielili si dokona abordau i trzymali si od torpedowca w odlegoci od piciu do omiu kabli. Ten konajcy okrt, ktry nieprzyjaciel uwaa ju za pokonany, nagle ody i razi dotkliwie. Mni marynarze drogo oddawali swe ycie za ojczyzn. Wida byo, jak na Siranui rosyjskie pociski kilkakrotnie strcay bander, jak torpedowiec wybucha pomieniami poaru i dymem, a czasem okrywa si par i jak wreszcie zakrci si w miejscu, widocznie z powodu uszkodzenia steru. W poudnie na torpedowcu zosta zdemolowany gwny zawr parowy drugiego kota. Poparzeni par palacze ledwie zdyli wyskoczy z kotowni. Odesano ich na punkt opatrunkowy, ale jedyny felczer by ju ciko ranny w plecy i mia zamany krgosup. Ranni opatrywali si wzajemnie. Przez pewien czas palacze nie mogli zej do kotowni dziobowej napenionej gorc par. Wkrtce jednak z naraeniem ycia przedarli si tam i podnieli par pod kotem nr 1. Torpedowiec, cho wolno, wci posuwa si naprzd. Kilka minut po dwunastej na torpedowcu by czynny tylko jeden kocio, jeden karabin maszynowy i jedno rodkowe 47-milimetrowe dziako z prawej burty; reszta bya uszkodzona. Zwikszaa si ilo przestrzelin podwodnych. Woda wci przybieraa zatapiajc przedziay. Nie powstrzymywao to jednak marynarzy od walki o uratowanie okrtu. Gromkij wci jeszcze szed naprzd. Paskin uda si na grny pokad, aby obejrze uszkodzenia. Kiedy doszed do kabiny radiowej umieszczonej na nadbudwce maszynowni, rozleg si straszny trzask. Z kabiny wyskoczy jaki czowiek i Paskin zobaczy ma, znajom posta Taraca. Twarz radiotelegrafisty bya nie do poznania: mia wybite oko i urwane ucho. Zatacza si i praw rk dotyka okaleczonej gowy. Nage wyprostowa si i krzykn: - Wasza wielmono... ja... - nie dokoczywszy zdania Taraniec z jkiem zwali si na pokad.

Do torpedowca Gromkij zblia si jeden z torpedowcw japoskich uwaajc zapewne, e teraz zdoa zawadn rosyjskim okrtem. Ale Japoczycy omylili si. Na pomocie sta niezomny Kern, ktry tak jak i caa zaoga by zdecydowany broni si do ostatka. Chcc wyrzdzi nieprzyjacielowi wiksze szkody, skierowa okrt na Siranui z zamiarem staranowania go. Japoczycy widzc samobjczy manewr Kerna zrobili zwrot, wyszli z niebezpiecznego pooenia i cofnli si. Gromkij nie mogc rozwin naleytej szybkoci nie goni ich. Podczas tego manewru grotmaszt, a wraz z nim wojenna bandera spady za burt. Dowdca rozkaza: - Mocno przybi bander na fokmaszcie. Niech nieprzyjaciel nie myli, e si poddajemy. Sygnalista Skorodumow, chopak usuny i roztropny, zeszed na pokad i szybko wrci niosc motek i gwodzie. Chwyci bander, podbieg do fokmasztu i nie namylajc si dugo, zacz wspina si do gry obejmujc maszt chwytliwymi ruchami ng i rk. Na wzmoon strzelanin nieprzyjaciela nie zwraca zupenie uwagi. Ze zrcznoci akrobaty wdrapywa si coraz wyej po stendze a do samego topu. Z pomostu z niepokojem patrzano na sygnalist. W kadej sekundzie mg zosta trafiony i spadajc z takiej wysokoci zabiby si na pewno. Lecz miaek, znajdujcy si na samym czubku stengi, mimo niebezpieczestwa zdoa wykona zadanie. Nad walecznym okrtem znowu powiewaa bandera w. Andrzeja. Gromkij walczy dalej. I.ejtnant Paskin zna swoj zgran i nieugit zaog, ale patrzc, jak walczy, sam by zdumiony jej wartoci bojow. Z historii wojen zachowa w pamici mnstwo rnych przykadw walecznoci, ktre na cay wiat rozgosiy chwa ora rosyjskiego. W obronie ojczyzny armia i flota rosyjska zawsze wykazyway zadziwiajce mstwo. Nard, jeeli nie zawiodo go niedone dowdztwo, nigdy nie schyla czoa nawet wobec najsilniejszego wroga. Dawno to ju przyznali najwiksi wodzowie wszystkich pastw. Ale jak mogo si to zdarzy w czasie bitwy torpedowca Gromkij z Japoczykami? Paskin dobrze wiedzia, e wojna rosyjsko-japoska, wywoana przez cara i jego satrapw, ktrej powodem byy koncesje nad rzek Jalu, nie bya popularna wrd ludu. A jednak waleczno i mstwo marynarzy rosyjskich i tutaj ukazay si w caej peni. W nierwnej walce torpedowiec mocno ju ucierpia od pociskw nieprzyjacielskich. Mimo to jego obrocy dawali dowody niezwykego zapau, niezomnej siy ducha i powicenia. Zdawao si, e mier towarzyszw nie tylko nie odstraszaa marynarzy, ale dodawaa im jeszcze siy i wytrwaoci. Tu wszyscy byli bohaterami: torpedo-minerzy, artylerzyci, palacze, maszynici, sternicy, sygnalista, felczer, oficerowie i sam dowdca. Kern do ostatka trwa na pomocie. Niczego si nie lka: ani dwukrotnie silniejszego wroga, ani strat w ludziach, ani katastrofalnego pooenia okrtu, ktry z kad chwil traci siy. Z siedemnastu palaczy zgino szesnastu. Teraz dowdcy pozostao tylko jedno wyjcie. Zdecydowa, e nie odda w rce wroga nawet tych szcztkw, ktre przed bitw nosiy miano torpedowca Gromkij. Myl swoj wypowiedzia nie od razu. Z zimn krwi, jak gdyby mia zamiar zej na obiad - zwrci si do swego zastpcy: - Ktra godzina? - P do pierwszej - odpowiedzia Paskin. Pytanie to byo tak dziwne wobec tego, co si dziao przed ich oczami, e wzbudzio podejrzenie Paskina: czy jego zwierzchnik jest przy zdrowych zmysach. Wkrtce jednak zawstydzi si tej myli. Miarowo, jak w czasie szkolenia, Kern zacz wydawa rozkazy:

- Przygotowa torpedowiec do zatopienia. Otworzy kingstony. Przerwa atanie przestrzelin. Wyrzuci za burt ksiki sygnaowe i tajne, szyfry i kas. Niech wszyscy nao pasy ratunkowe. Paskin zbieg z pomostu. Sygnalista Skorodumow przywizywa ksiki do pokrywy zasobni wglowej przygotowujc je do zatopienia. Miczman Potiemkin z artylerzyst yk i marynarzem Salejk wybijali z powrotem kolki z przestrzelin. Mechanik okrtowy Zaks i maszynici otwierali kingstony, rbali grodzie, aby woda moga swobodnie przepywa z jednego przedziau do drugiego. Ciko byo marynarzom niszczy swj wasny okrt, ale jeszcze boleniej byoby, gdyby si dosta w rce wroga. A kiedy ju wszystkie rozkazy Kerna zostay wykonane, zaoga wysza na grny pokad. Zdrowi strzelali z karabinw do zbliajcego si nieprzyjaciela. Miczman Potiemkin kierowa strzelaniem z jedynego dziaa. Lejtnant Paskin uda si na pomost. Nie doszed jednak do dowdcy z raportem i ciko ranny w praw nog pad na pokad. Oficer nawigacyjny Szeasznikow podbieg i zrobi mu opatrunek. Wkrtce jednak Paskin zosta raniony w lewy bok i przeniesiono go na ruf. Lec tam nie przestawa udziela rad Potiemkinowi i za jego porednictwem porozumiewa si z dowdc. Kern widzc, e torpedowiec osiad na dwie stopy i e s to jego ostatnie chwile, zarzdzi wreszcie: - Zaoga ratowa si! Spuszczono welbot, ale okazao si, e jest podziurawiony odamkami. Ranni trzymali si jego burt, a zdrowi w pasach korkowych rzucili si wprost do wody. Dowdca nie kryjc si wci stal na pomocie. W jego oczach gin ukochany okrt i gasy ludzkie istnienia. Co w tej chwili dziao si w duszy Kerna? O tym nikt nigdy si nie dowie, tak jak nie mona pozna treci listu znajdujcego si w zapiecztowanej kopercie. Jedno tylko naley powiedzie, e nawet wiszca nad nim mier nie moga zachwia jego silnej woli i zmci umysu. Wierny najlepszym tradycjom bojowym wielkiego narodu rosyjskiego, wci zachowywa spokj. Jedyn jego trosk w tej chwili byo ocalenie ludzi. Obok niego pozostali na pomocie oficer nawigacyjny Szeasznikow i sternik Niestierowski. Na rufie do ranionego lejtnanta Paskina podszed miczman Potiemkin. Nagle pomost opustosza. Nie wiedzc, co si stao, miczman Potiemkin wbieg tam po trapie. Na pomocie leao trzech ludzi: zabici na miejscu sternik Niestierowski i oficer nawigacyjny Szeasznikow oraz miertelnie ranny dowdca Kern, z rozszarpanym bokiem. Jego niada twarz pociemniaa jeszcze bardziej. Wida byo, e uchodziy z niego resztki ycia. Zamykajc oczy, powoli, jakby straszliwie zmczony, zdoa jeszcze wymwi: - Umieram. Niech pan obejmie dowdztwo. Byy to jego ostatnie sowa. Artylerzysta Kapraow, jak gdyby mszczc si za dowdc, wystrzeli ostatni pocisk z jedynego dziaa i skoczy za burt. Dopiero gdy Gromkij ostatecznie zamilk, torpedowce nieprzyjacielskie odwayy si podej do niego. Zagrano odwoanie alarmu i dwie odzie skieroway si do burty rosyjskiego torpedowca. Spord siedemdziesiciu trzech ludzi jego zaogi tylko dwudziestu jeden pozostao nietknitych. Reszta - to zabici lub ranni. Japoczycy starali si ukry przed oczami jecw uszkodzenia, jakich doznay ich okrty, i nie wpuszczali jecw do wewntrznych pomieszcze. O rozmiarach zniszczenia mona byo sdzi ju z tego, e Siranui mia ponad dwadziecia przestrzelin. Cay jego grny pokad, gdzie umieszczono jecw, pogity i potrzaskany, zbryzgany by krwi. Leay tam jakie kawaki elaza, wida byo

dziury i osmalone odamki - jak po poarze. Siranui ledwie si trzyma na wodzie. W takim samym stanie by rwnie drugi torpedowiec nieprzyjacielski.47 Gromkij koyszc si na fali zwiksza przechy i coraz gbiej zanurza si w morzu. Rosyjscy marynarze nie spuszczali oczu z bojowej bandery. A bandera pochylaa si wraz z masztem ku morzu i powiewaa, jakby ostatni raz egnaa tych, ktrzy jej z takim powiceniem bronili. Torpedowiec przewracajc si na praw burt przykry swym potrzaskanym kadubem jak nagrobkiem ciaa zabitych. Upyna minuta i nad pogronym okrtem gwatownym ruchem zawiroway obce wody. Japoczycy srodze si zawiedli w swych nadziejach zawadnicia torpedowcem. Ten bohaterski okrt pozostanie na dugo w ich pamici jako grona przestroga na przyszo. A potomkowie marynarzy rosyjskich, kochajcych swoj ojczyzn, bd w nim widzieli wzr nieprzejednanej postawy wobec wroga i bd si zachwycali niezapomnianymi postaciami polegych, ale niezwycionych bohaterw torpedowca Gromkij.

Co widzia sygnalista z Nawarina Pancernik Nawarin swoim wygldem zewntrznym jaskrawo wyrnia si z caej II Eskadry. Mia szeroki kadub, cztery ogromne kominy ustawione w kwadrat jak nogi przewrconego stou. Po tych kominach od razu mona go byo rozpozna wrd innych okrtw. Wyglda gronie, ale Japoczycy zapewne dobrze wiedzieli, e nawet jego 12-calowe dziaa strzelajce dymnym prochem niosy nie dalej ni na czterdzieci pi kabli. Oficerowie i marynarze przezywali go Pmiskiem z muzyk. Pancernikiem dowodzi stary i dowiadczony pidziesicioczteroletni marynarz, kapitan 1. rangi Fitinghoff. redniego wzrostu, kanciasty, maomwny, mia ys gow, oczy nieokrelonego koloru i spaszczony nos z rozdartym nozdrzem. Robi wraenie czowieka ponurego. By zawsze czym zatroskany. Moe dlatego mao dba o swj wygld: mundur wisia na nim jak worek, siwa broda rzadko bya czesana, szyja obronita drobnymi kdzierzawymi wosami niby szarym mchem. Poznawszy dobre i ze strony ycia przesta si nim zachwyca i nigdy nie wpada w rozpacz. By tak odporny psychicznie, e adne wydarzenia nie mogy wytrci go z rwnowagi. Za doskona znajomo suby morskiej, za ilo odbytych kampanii dawno powinni go byli mianowa admiraem, ale na to by zbyt skromny. Nie stara si zwraca na siebie uwagi wyszego dowdztwa, nigdy i nigdzie nie zabiega o stanowisko, ale suy tam, gdzie go przydzielano. Admira Roestwienski nie lubi Fitinghoffa i nada mu przezwisko Rozdarte nozdrze. Fitinghoff ze swej strony, cakiem bez zoci, jakby stwierdzajc tylko obojtny fakt, mwi o dowdcy eskadry: Tpy komediant. W czasie bitwy najlepiej poinformowani o przebiegu wypadkw s sygnalici. Oni wanie, uzbrojeni w lornetki i lunety, obserwuj ruchy wasnych i nieprzyjacielskich okrtw i natychmiast melduj dowdztwu o wszystkich wanych wypadkach. Odbieraj sygnay dowdcy eskadry i przekazuj je
47

Oto co pisz sami Japoczycy o bitwie z torpedowcem Gromkij: Nieprzyjaciel mnie walczy; kiedy nasz zesp strci jego bander, bezzwocznie podnis j znowu, a potem zrcznie wystrzeli torped, ktrej Siranui z trudem unikn. Pociski jego dobrze trafiay i na Siranui pado ich wicej ni dwadziecia, tak e utraci on mono korzystania z prawej maszyny i z przewodu sterowego. Skutkiem tego nie mia swobody ruchw i znalaz si w trudnej sytuacji, gdy musia walczy krcc si na miejscu. Na Siranui wicej ni cztery razy zmieniano bander. (Opis dziaa wojennych na morzu w 37/8 roku Mejdi. Opracowane przez Sztab Generalny Marynarki w Tokio, tom IV, str. 158/9.)

swemu dowdcy. Dowdca okrtu, jeeli chce o czym zameldowa admiraowi, nie moe si bez nich obej. Znajdujc si w pobliu kabiny na pomocie bojowym albo w samej kabinie, gdzie koncentruj si wszystkie wiadomoci, i suchajc rozkazw dowdztwa wiedz wszystko, co si dzieje na ich okrcie. Kiedy Nawarin biorc udzia w dziennej bitwie otula si dymem wasnych wystrzaw, starszy sygnalista Iwan Sjedow sta przy wejciu do kabiny na pomocie bojowym, gdy za jej pancernymi cianami i tak byo ju bardzo ciasno. Duy i niedwiedziowaty, powoli przykada lornetk do oczu o jasnych rzsach i obserwowa to nieprzyjaciela, to wasny okrt. Jego misista, usiana piegami twarz jakby nabrzmiaa z napicia. Czasem te wychodzi na pomost, by mc lepiej obserwowa przebieg bitwy. On pierwszy zameldowa dowdcy: - Wasza wielmono, Suworow wyszed z szyku. Fitinghoff odburkn na to: - Tak... Wkrtce misista twarz Sjedowa zblada. Krzykn w stron pomostu: - Oslabia tonie! Wrd zaogi powstao zamieszanie, a dowdca znw wyrzek tylko jedno sowo: - Tak. Niewzruszony spokj i obojtno dowdcy draniy Sjedowa. Wskutek silnego wybuchu na lewej burcie Nawarin szarpn si w prawo. Natychmiast zameldowano dowdcy, e woda zalewa przedzia dziobowej wyrzutni torpedowej. Dowdca rozkaza: - Zaata przestrzelin! Pniej, podczas jednego ze zwrotw eskadry, Fitinghoff zobaczy, e Suworow trzyma si resztkami si pod gradem pociskw nieprzyjacielskich. Rozkaza wic skierowa pancernik na obron okrtu flagowego. Tymczasem w ruf Nawarina trafiy dwa cikie pociski - w jedn i drug burt. Caa mesa oficerska zostaa rozbita i objta ogniem. Sjedow niepotrzebnie si zaniepokoi. Dowdca zrwnowaonym jak zawsze gosem wydawa rozkazy, wcale nie zmieniwszy wyrazu kamiennej twarzy. Niebawem na pomost bojowy dosza wiadomo, e poar ugaszono, a przestrzeliny, znajdujce si tu nad lini wodn, zatkano workami i pakuami, materacami i kocami, chocia w ten sposb tylko czciowo mona byo zapobiec przedostawaniu si wody. Byy jeszcze prcz tego nieznaczne uszkodzenia w grnych czciach okrtu. Zaoga take ucierpiaa. Na punkcie opatrunkowym znalazo si siedemnastu marynarzy i trzech oficerw - lejtnant Izmajow, miczmani Szokunow i Lemiszewski. Dowdca wyszed na pomost. W tym wanie momencie pocisk nieprzyjacielski uderzy w platform formarsa. Z gry posypay si odamki i kawaki elaza. Fitinghoff zrazu uklk, potem usiad na drewnianej pododze pomostu nie wydawszy ani jednego jku. Jego ysa gowa, z ktrej spada czapka, bya biaa jak nieg. Przez rozdarte spodnie wida byo rany na obu nogach. Fitinghoff schyliwszy si podtrzymywa rkami brzuch. Kiedy Sjedow podbieg do niego, powiedzia: - Tak...

Oficerowie natychmiast otoczyli dowdc. - Brunonie Aleksandrowiczu, mocno pana drasno? - zapyta zastpca dowdcy, kapitan 2. rangi Durkin. - Porzdnie. Zdaje mi si, e mam poszarpane kiszki - odrzek dowdca zwykym tonem, jakby mwi o urwanym guziku od munduru. - Moe si pan jeszcze wykaraska - prbowa go uspokoi Durkin. Dowdca podnis gow, ale nie spojrza na swego zastpc, lecz wpatrywa si w horyzont. - Nie, ju przeyem swoje. Kiedy go uoono na noszach, powiedzia nie zwracajc si do nikogo: - Wiedziaem, e gupio zgin. Fitinghoffa zaniesiono na punkt opatrunkowy mieszczcy si na pokadzie mieszkalnym. Dowdztwo nad pancernikiem obj kapitan 2. rangi Durkin. Zbliaa si noc. Na sygna admiraa Niebogatowa eskadra rozwina szybko okoo trzynastu wzw. Nawarin nie odcza si od innych okrtw i skutecznie odpiera ataki torpedowcw. Na pomostach i na grnym pokadzie stali marynarze obserwujc ciemniejcy horyzont. Czsto rozlegay si zaniepokojone gosy uprzedzajce o zblianiu si nieprzyjaciela. Pancernik z rzadka rozrywa ognistymi byskami zgstniay mrok. Starszy sygnalista Sjedow by bardzo znuony, chcia spa, ale niebezpieczestwo zmuszao go do czuwania. Bez przerwy tkwi w pobliu pomostu bojowego nie odrywajc prawie oczu od lornetki. Irytowao go, e artyleria moga si posugiwa tylko dymnym prochem i e po kadym wystrzale torpedowiec nieprzyjacielski stawa si niewidzialny. O dziewitej na pomost wpad jaki czowiek i natknwszy si po ciemku na Sjedowa zapyta, zdenerwowany: - Gdzie zastpca dowdcy? Sygnalista po gosie pozna starszego bosmana. - Na pomocie bojowym. A czego chcesz od niego? Bosman nie odpowiedziawszy Sjedowowi rzuci si na pomost bojowy i zawoa z popiechem: - Wasza wielmono, prosz o pozwolenie zameldowania. - O co chodzi? - zapyta kapitan 2. rangi Durkin. - Ca mes zalaa woda. Stao si to zapewne wskutek duej szybkoci. Naley przypuszcza, e zabezpieczenie przestrzelin nie wytrzymao naporu wody. Durkin rozkaza bez namysu: - Zaryglowa drzwi wodoszczelne! Bosman nie odchodzi. - No, co jeszcze?

- Trzeba by, wasza wielmono, zaoy plastry na przestrzelmy. - Na to musiabym zatrzyma okrt i odczy si od eskadry. Rb lepiej to, co ci ka. - Rozkaz, wasza wielmono! - odpowiedzia bosman i pobieg na d. Za nim, na rozkaz zastpcy dowdcy, uda si dowdca wachty, lejtnant Puchw. Po jakim czasie wrci na pomost i zameldowa, e rozkaz zosta wykonany. Wkrtce zauwaono, e pancernik zaczyna pozostawa w tyle za eskadr. Durkin nachyliwszy si nad tub gosow krzykn do maszynistw: - Ca naprzd! Dajcie jak najwicej obrotw! Wymyla palaczom, kl mechanikw. Jednak mimo kategorycznego rozkazu pancernik nie mg nady za eskadr. Przednie okrty oddalay si. Na pomost nadszed meldunek, e rufa zaczyna si pogra. Po chwili zameldowano z oddziau maszynowego, e w kotowni dziobowej pk gwny przewd parowy, co zmusio do wyczenia trzech kotw. Szybko okrtu znacznie si zmniejszya. Pki Nawarin szed razem z eskadr, ataki nieprzyjacielskie nie byy dla niego grone. Wsplnymi siami atwiej si byo broni przed nimi. Nie dostrzega zbliania si japoskich torpedowcw; przed innymi okrtami nie mogy si one ukry. Dla Nawarina, strzelajcego dymnym prochem, najgorsze byoby pozostanie w odosobnieniu. Sjedow sysza, jak zastpca dowdcy gorczkujc si krzycza przez tub gosow zaamujcym si gosem: - Natychmiast naprawi przewd parowy! Uy do tego wszystkich moliwych rodkw. Syszycie? Rozkazuj... Zaaresztuj... Japoczycy w dalszym cigu cigali pancernik. Starszy artylerzysta, lejtnant Izmajow, komenderowa: - Strzela pociskami rozpryskowymi! Torpedowce nieprzyjacielskie podzieliy si na dwa zespoy, otoczyy pancernik z obu stron i trzymajc si nieco z przodu, skieroway na niego wiata reflektorw. Manewr by obliczony na to, eby Rosjan zbi z tropu. Cel zosta osignity. Oficerowie i obsuga dzia skupiwszy ca uwag w kierunku prawej i lewej burty nie zauwayli, jak jeden z torpedowcw zaszed od rufy. Zauwaono go dopiero wtedy, kiedy by ju obok pancernika. - Torpedowiec pod ruf! - zawoao nagle kilku marynarzy. Sjedow odnis wraenie, jak gdyby platforma pomostu wysuna mu si nagle spd ng i wylecia jak z procy. Wydao mu si, e morze rozstpio si i straszliwym rykiem napenio noc. Jednoczenie pancernik unis si i zadra. Starszy sygnalista jaki czas lea nieruchomo. I dopiero kiedy si zerwa, znw zacz pojmowa, co si dzieje, rozrnia przedmioty, sysze krzyki ludzkie i huk dzia. W jego oczach miczman Wierchowski schwyciwszy koo ratunkowe rzuci si za burt pocigajc za sob kilka marynarzy. - Stjcie! Co robicie? Okrt jeszcze pynie! - krzycza sternik Michajow starajc si uspokoi marynarzy.

- Nie rbcie paniki! Do dzia! Artylerzyci do dzia! - wymachujc rkami rozkazywa gono zastpca dowdcy. Haas stopniowo ucisza si. Zadzwoniono na alarm wodny. Dowdztwu z trudem udao si przywrci jaki taki porzdek i zmusi marynarzy do zajcia swoich stanowisk. Zaczto sprawdza, jakie uszkodzenia wyrzdzia torpeda: zburzona bya prawa podwodna cz burty na rufie, ale ster i ruby dziaay dobrze. Z pomostu wydano rozkaz zastopowania maszyn i naoenia plastra na przestrzelin. Dowdc okrtu Fitinghoffa przeniesiono z punktu opatrunkowego do kabiny na pomocie bojowym. - Niepotrzebnie si troszczycie o mnie - powiedzia sabym gosem zobaczywszy dokoa siebie oficerw. - Za jakie dwie godziny i tak umr. Sami si ratujcie, mnie zostawcie na okrcie. Sjedow, oprzytomniawszy po pierwszym wstrzsie, poszed na ruf zobaczy, co si tam dzieje. Najbardziej zdumiao go to, e nie zobaczy rufy: pogrya si w morzu a po wie 12-calow. Fale, pluskajc ciko, przeleway si przez pokad rufowy. A mimo to marynarze starali si uratowa swj pancernik z katastrofalnej sytuacji. Okoo czterdziestu ludzi pod kierownictwem kilku oficerw starao si umocowa dwa cikie brezentowe plastry. W wietle przenonych lampek elektrycznych ostronie stpajc po zalewanym wod pokadzie rozwinli jeden brezent i zaczli go cign do strzaskanej burty. - Spieszcie si, chopcy, bo zginiemy - popdzali oficerowie swoich podkomendnych. Ale marynarze sami to rozumieli i wytali wszystkie siy. Jeden z nich wypad za burt i krzykn nieludzkim gosem. W tej samej chwili nadbiega ogromna fala, porwaa brezent, a wraz z nim siedmiu czy omiu ludzi. Za ruf rozlegy si jki toncych. Ci, ktrzy ocaleli, niczym nie mogli pomc swoim kolegom i beznadziejnie patrzyli w mrok, skd sycha byo rozdzierajce krzyki. Bosman wybuchn stekiem przeklestw: - Durnie, eby was diabli wzili!... Wypucilicie brezent!... Popy, a nie marynarze!... Sjedow doradzi: - Trzeba im rzuci pasy ratunkowe. Momentalnie zrzucono w morze hamaki z materacami korkowymi. Znowu zabrano si do roboty. Ale wszystkie wysiki okazay si daremne: fale zmyy jeszcze kilku ludzi, a otwr po dawnemu by niezaatany. Znowu rozpoczy si ataki torpedowcw. Trzeba byo zrezygnowa z zacztej pracy i ruszy naprzd. Nawarin drgn i ruszy z miejsca z szybkoci nie przekraczajc czterech wzw kierujc si ku brzegom Korei. Sjedow wrci na pomost i zacz obserwowa japoskie torpedowce. Za kadym razem, gdy tylko zarysowyway si w ciemnoci ich sylwety, zamierao mu serce. Na nieszczcie wybuch torpedy odebra zaodze spokj i pewno siebie, ludzi ogarna rozpacz, zaczli le strzela, prawie nie celujc, a wielu odeszo od swoich dzia. W olinowaniu wy wiatr, za burtami sycha byo uderzenia fal dziaajce tak jak muzyka pogrzebowa. Dokoa groc mierci mkny torpedowce i nie mona byo znikd spodziewa si pomocy. Japoskie okrty staway si coraz natarczywsze, atakoway pancernik z prawej i lewej strony, wyrzucay torpedy, strzelay z maokalibrowych dzia, z karabinw

maszynowych, a nawet z broni rcznej. Widocznie postanowiy za wszelk cen wykoczy Nawarina. Odamek drasn Sjedowa w gow. Krew polaa si za konierz bluzy. Pobieg na punkt opatrunkowy, ale zaledwie zdy zej na pokad mieszkalny, rozleg si drugi wybuch torpedy z prawej burty, na rdokrciu. Przez otwr potnym impetem runa do wntrza okrtu woda, ktrej ryk zmiesza si z okrzykami marynarzy. Zabulgotaa po pokadach wdzierajc si do kotowni, komr amunicyjnych i innych przedziaw. wiato elektryczne zgaso. W nieprzejrzanym mroku miotali si oficerowie i marynarze i zderzali si ze sob. Wielu bdzc midzy grodziami nie umiao znale wyjcia. Niektrzy wpadali do lukw amic sobie rce i nogi. Nie mona byo zrobi kilku krokw, eby nie wpa w jak puapk. Jki rozpaczy odbierajce przytomno umysu dochodziy z dolnych i grnych pomieszcze. Zdawao si, e sam okrt krzyczy z blu. Sjedow, czujc sucho i gorycz w gardle, pada kilka razy, zanim dobrn do wyjcia. Po pierwszym trapie zbieg szybko, ale na drugim toczyo si tyle ludzi, e nie podobna byo przecisn si. Kady wytajc resztki si stara si prdzej ni inni wybiec na grny pokad. Pchani instynktem samozachowawczym wazili jeden na drugiego, tratowali i przewracali sabszych, miotali si jak ryby w matni niewodu wycignitego na brzeg. - Wychodcie, do diaba! - krzyczeli na tych, co si toczyli przed nimi, napierali a do blu w ebrach i bili ich po gowach piciami. - Przejcie! Pucie mnie! Jestem oficerem - rozkazywa kto w przystpie szau, duszc si pod ciarem uciskajcych go cia, ale nikt go nie sucha. Sjedow nie mg przedosta si do wyjcia. Zdawaoby si, e nie ma ju dla niego ratunku. Nagle zuchwaa myl przemkna mu przez gow. Cofn si o dwa kroki, skoczy wysoko i znalazszy si na ramionach kolegw zacz szybko wchodzi na gr chwytajc si ich gw. Na grnych stopniach trapu zatrzymay go czyje rce. Posypay si uderzenia po twarzy i po bokach, kto bolenie wpi mu si zbami w nog. Wytajc resztki si szarpn si naprzd z tak furi, e zmusi przednie szeregi do rozstpienia si, i od razu si uwolni. Natychmiast uda si na pomost bojowy. Tam spotka sternika Michajowa, ktry zaopatrzy go w materac korkowy. Oficerowie i marynarze w popiechu obwizywali si materacami albo korkowymi pasami ratunkowymi. Panowa taki zgiek, e nie syszeli si wzajemnie. Jedni z oficerw proponowali podoenie plastra pod nowy otwr, inni puszczenie w ruch turbin, w nadziei, e uda si jeszcze wypompowa wod. Kapelan okrtowy, trzymajc w prawej rce krzy, a w lewej hamak marynarski, klcza i gono modli si do ciemnego nieba. O uratowaniu dowdcy, ktry lea na pomocie bojowym, nikt ju nie myla. Durkin przyoywszy tub do ust i starajc si przekrzycze setki gosw rozkazywa: - Przygotowa si do ratowania! Spuci kutry i szalupy! Nawarin powoli przechyla si na praw burt. Czasu byo dosy, by spuci na wod wszystkie kutry parowe, barkasy i szalupy. Z 700 ludzi zaogi wikszo mogaby si na nich zmieci. Ale na okrcie nie byo porzdku. Nad ludmi, zamiast dowdcy, panowa ju teraz lk przed mierci. Zatar on rnice pomidzy oficerami a marynarzami, znis rangi, ordery, tytuy, szlachetne urodzenie. Straciy wobec niego moc wszystkie przepisy regulaminu. Dlatego tylko cz zaogi rzucia si do spuszczania szalup, ale w popiechu robia to nieumiejtnie. Kto przeci liny, na ktrych wisia kuter parowy - wpad on do wody i zaton. Drugi taki sam kuter spuszczano ostroniej, ale rzucio si do niego tyle ludzi, e spotka go ten sam los.

Sjedow opasawszy si materacem korkowym sta na pomocie ze sternikiem Michajowem, gotw w kadej chwili rzuci si do morza. Krzyki dochodzce z grnego pokadu, na ktry ze wszystkich lukw wybiegali ludzie szukajc rodkw ratunkowych, wywoyway dreszcz zgrozy. Rozchwytywali hamaki, wiosa, deski, drewniane pokrywy od skrzy, beczuki. Nawarin ledwie si trzyma na wodzie. Jego przechy doszed do tego stopnia, e dziaa jednej burty zanurzyy si w wodzie, a przeciwlegej sterczay do gry. O odparciu ataku torpedowcw nie warto byo nawet myle. Japoczycy prawdopodobnie wiedzieli o beznadziejnej sytuacji pancernika. Jeden z torpedowcw skierowa si ku lewej burcie nie obawiajc si ju strzaw. Marynarze zauwaywszy zbliajcego si nieprzyjaciela krzyczeli: - Na nas idzie! - Bi w niego! - Skaka za burt! Oficerowie i marynarze wpadali do morza, jakby spychani niewidzialn si. Torpedowiec japoski podszed cakiem blisko. Wida byo jak w jego dziobowej czci bysn ogie. To wystrzelono torped. Sjedow znajdujcy si przy lewej burcie chwyci si za porcze pomostu i napry cae ciao. Upyno kilka sekund i nagle Sjedowa olepi pomie, ktry na chwil przeci mrok. Morze unioso si ponad maszty i setkami ton wody runo na pokad, pomost i ramiona sygnalistw. Sjedow szybko popezn na czworakach wzdu lewej burty przewracajcego si okrtu starajc si czym prdzej wdrapa na jego dno. W tym czasie zauway, e ta sama burta nakrya dwie szalupy spuszczone na wod i zatoczone ludmi. Pancernik pograjc si i bulgocc podnis fale i pocign za sob Sjedowa, ale materac korkowy wyrzuci go na powierzchni. Kiedy znalaz si wrd skotowanej masy ludzkiej usiowa szybko odpyn od niej. Z zatopionego pancernika wypyway belki, deski, skrzynie drewniane. Zaoga chwytaa si ich. Ale rzucane falami, kaleczyy wielu. Torpedowce nieprzyjacielskie oddaliy si nie uratowawszy ani jednego czowieka. Trzeba byo przey noc straszn, bezmylnie okrutn, nieskoczenie dug. Trzeba j byo przey w wodzie, koyszc si na falach, pync bez celu i nadziei. Nad pywajcymi zwisa pospny mrok. Ani rozum, ani mstwo, ani adne inne zalety nie mogy ju uratowa od nieszczcia. I ludzie udrczeni cierpieniami trzli si z zimna, opadali z si, z trudem chwytali oddech. Gdy zaczo wita. Sjedow ujrza na wodzie trupy. Jaki marynarz, ktrego gow zmiadya belka, pywa w pasie korkowym. Niektrzy przymocowali materace zbyt nisko i wpadszy do wody, przewracali si gow w d. To w jednym, to w drugim miejscu nad koyszc si fal sterczay nogi ludzkie. Przed wojn dowdztwo nigdy nie troszczyo si o to, by nauczy zaog, jak naley posugiwa si rodkami ratunkowymi. Dzie, ktry nadszed, niewiele przynis pociechy: dokoa nic nie byo wida prcz oczyszczonego z chmur nieba i bezkresu morza lnicego w skonych promieniach soca. Obok Sjedowa pozostao trzynastu ywych marynarzy, ktrzy starali si w miar monoci trzyma si razem.

Wrd nich by lejtnant Puchow, ktry wysuwa si z koa ratunkowego niby z grubej obroy. Nieco dalej piciu marynarzy trzymao si przewrconej skrzyni od takelunku. Przed sm zobaczyli na horyzoncie jaki zbliajcy si okrt. Okazao si, e by to torpedowiec japoski. Wszyscy si ucieszyli mylc, e ich uratuje, i zaczli krzycze w jego stron, ale okrt min ich w odlegoci dwch, trzech kabli. Japoczycy oddalajc si patrzyli przez lornetki na toncych ludzi. Rosyjscy marynarze bdnymi oczami dugo odprowadzali oddalajcy si torpedowiec. Jeden z nich zwariowa. Podpyn do lejtnanta Puchowa i schwyciwszy go z tylu za szyj, zacz topi. Wystraszony oficer krztuszc si baga: - Pu! Co ja ci zego zrobiem?... Marynarz dziko zaskowyta. Puchw broni si bezradnie. Sjedowowi al si zrobio lejtnanta wyrniajcego si wrd innych oficerw niezwyk dobroci, zbliy si wic do niego i obroni przed marynarzem. Marynarz w teje chwili uton: fala przewrcia go gow w d. Na jednej nodze tkwi but, druga bya bosa, z krzywymi palcami. Nogi te drgny kilka razy i zastygy spokojnie nad wod. Lejtnant Puchow te nie y dugo: zatrzepota dziwacznie rkami, jakby odpdza kogo, powiedzia kilka sw bez zwizku i bezradnie zwiesi gow. Sjedow podpyn do skrzyni od takelunku, ktrej trzymao si piciu marynarzy, i take jej si chwyci. Towarzysze niedoli, wyczerpani, z posiniaymi twarzami, z oczami wysadzonymi z orbit, ochryple woali o pomoc, chocia widzieli, e dokoa nie byo nikogo, kto by mg ich uratowa. Jedni klli, drudzy modlili si. Soce powoli wznosio si do zenitu. Marynarze jeden po drugim odrywali si od skrzyni i tonli. Ci, ktrzy utrzymywali si na wodzie za pomoc materacw lub pasw ratunkowych, umierali z zimna, ale tkwili dalej na powierzchni morza, z wykrzywionymi twarzami. Rce jednego trupa tak mocno zastygy na szyi drugiego, e fale nie mogy ich rozczy. Okoo czwartej Sjedow pywa ju sam wrd trupw. Czu, e mier si zblia. Dwie noce spdzone bez snu na wytonej pracy i w bezustannym strachu o ycie nadwtliy jego silny organizm. Kostniejc z zimna przesta nawet odczuwa cierpienie. Gowa zamroczona i cika, jakby wypeniona oowiem, opadaa na pier, powieki si zamykay. Stara si nie zasn i nie tracc nadziei patrzy w ziejcy pustk przestwr morza. Nad jego gow z krzykiem atay mewy, jak gdyby skarc si aonie lub chichoczc chrapliwie. Jedna z nich, olepiajco biaa, usiada na sterczcym z wody kolanie trupa i ze zdziwieniem patrzya na Sjedowa czarnymi oczyma w czerwonych obwdkach, jakby czekaa na jego mier. Czasami zdawao mu si, e soce si koysze i niebo przewraca, a on sam szybko dokd leci, to znw, e jaki potwr chwyta go za nogi i cignie na dno. Miota si, a raczej wykonywa sabe konwulsyjne ruchy zdajc sobie spraw, e ycie go opuszcza. I w chwili kiedy straci ju wszystkie siy, kiedy w mzgu ledwie tlia si myl, wzrok Sjedowa przypadkowo zatrzyma si na szarym, dymicym punkcie. Punkt ten rs szybko. Serce Sjedowa zaczo mocniej bi. W gowie zahuczao, jakby zaczy w niej pracowa setki turbin. Przed oczami rozsypa si snop rnobarwnych gwiazd, a wrd nich zaczo jak obkane skaka ogromne szmaragdowe soce. I nagle, jakby zmieniono dekoracje teatralne: a do skraju horyzontu cigny si ki. Po zielonym przestworzu pl, po koyszcych si trawach dymic gsto pyn Nawarin. Czy pancernik nie uton? I dlaczego ma tylko trzy kominy? Sjedow usiowa przypomnie sobie - i nie mg. Poczu lk: pancernik szed wprost na niego. Podnis rce jakby w obronie przed mar i zawoa chrapliwie:

- Ratunku!... Ratunku!... Jacy ludzie chwycili Sjedowa, rozbierali go i obracali, a on oczami szuka wrd nich kolegw z Nawarina i nie zdawa sobie sprawy, e znajduje si na pokadzie japoskiego torpedowca48.

Utraconego honoru nie mona odzyska Zespoem krownikw II Eskadry dowodzi kontradmira Oskar Adolfowicz Enquist. Czym si kierowao Ministerstwo Marynarki wyznaczajc go na tak odpowiedzialne stanowisko - nikt nie wiedzia. Prawdopodobnie wybrano go dlatego, e mia reprezentacyjny wygld: krpy, barczysty, z rozoyst siw brod. W czasie rejsu eskadry starzec czsto zjawia si na pomocie w okrgym biaym hemie, biaych spodniach i biaym kitlu przypominajcym szeroki kaftan. Gdyby nie zote guziki i zote epolety z czarnymi orami, nikt nie mgby si domyli, e to admira floty rosyjskiej. Jego chd, zachowanie si i sposb mwienia przypominay raczej poczciwego ziemianina ubianego przez sub i chopw za agodne usposobienie, za to, e si do niczego nie wtrca i nie grzeszy rozumem. Przy takim panu chopom paszczynianym wiodo si lepiej ni chopom w ssiednich majtkach. II Eskadra przezwaa go Plantatorem. Od 1895 do 1899 roku Enquist by dowdc krownika I klasy Giercog Edinburgskij. (Na tym okrcie, ktry mia jeszcze oaglowanie, szkolono marynarzy na podoficerw liniowych.) Przedtem nie tylko nie dowodzi nigdy adnym zespoem okrtw bojowych, ale nawet nie pywa na nowych pancernikach ani krownikach wyposaonych w nowoczesne urzdzenia techniczne. A do wojny rosyjsko-japoskiej by burmistrzem w Nikoajewie, gdzie dziki agodnemu charakterowi zyska sobie sympati mieszkacw. Wysze dowdztwo odwoao go z tego stanowiska i kazao mu prowadzi okrty na podbj Morza Japoskiego i decydowa o losach caej wojny. Zawsze mia wtpliwoci, zawsze by niezdecydowany. Wydajc jakikolwiek rozkaz, natychmiast dodawa ulubione powiedzonko: - A czy tak bdzie dobrze? W takich chwilach wyrcza go starszy oficer sztabu, lejtnant von Dehn, odpowiadajc: - Powinno by doskonale, ekscelencjo. Lejtnant von Dehn, mdry i taktowny arystokrata, cieszy si duym autorytetem. Enquist zawsze zgadza si na wszystkie jego propozycje. Kiedy w czasie rejsu II Eskadry admira ze swoim sztabem by zaokrtowany na krownikach Amaz i Nachimow, zespoem dowodzi faktycznie von Dehn. Poczynajc od zatoki Wang-Fong, od chwili gdy Enquist przenis swoj flag na Olega, wszystkimi sprawami zespou zaj si dowdca tego krownika, kapitan 1. rangi Dobrotworski. By to oficer olbrzymiego wzrostu, silny, o twarzy rozdtej jak balon, ozdobionej gst szpakowat brod. Wadczy i zarozumiay, uwaa si za znawc wspczesnej sztuki morskiej i nie znosi sprzeciwu. Von Dehn zeszed wwczas na drugi plan, a Enquist cakowicie podporzdkowa si Dobrotworskiemu. Modzi oficerowie dowcipkowali na ten temat:
48

Z siedmiuset ludzi zaogi Nawarina, jak si pniej wyjanio, uratowano prcz Sjedowa jeszcze dwch: artylerzyst Kumina i palacza Diergaczewa. Zabra ich parowiec angielski i odwizszy do Tien -tsinu przekaza konsulowi rosyjskiemu. (Przyp. autora.)

- Dobrotworski krci admiraem jak sternik okrtem. Dobrotworski w modoci obraca si w gronie modych rewolucjonistw, ale jego dawne czerwone przekonania stopniowo blaky, jak blaknie z biegiem czasu czerwony materia. Zacz si troszczy tylko o swoj karier. Oficerowie jednak uwaali go za liberaa. Nigdy nie by zadowolony z ustalonych tradycji morskich i ostro je krytykowa. Ale by niesprawiedliwy, gdy mwi o powierzonym mu krowniku Oleg posiadajcym wysokie zalety nawigacyjne i bojowe: - Tylko dure mg wymyli taki typ okrtu. Nadaje si nie do bitwy, ale do suby rozpoznawczej i niszczenia handlu nieprzyjacielskiego. Dziaa 6-calowe umieszczono w wieach pancernych albo w opancerzonych kazamatach. Doskonale! Ale burta kaduba zupenie nie jest zabezpieczona pancerzem. O tym typie krownika mona powiedzie: rce w rkawiczkach, a ciao nagie. Dobrotworskiego z powodu jego powierzchownoci przezwano we flocie Soniem. Oficerowie z zespou krownikw mwic o Enquicie artowali: - Nasz Plantator zacz swoj gospodark od tego, e sprowadzi Sonia. Admira nie naradza si z dowdcami krownikw. Bo i o czym mona by z nimi mwi? Nie by w stanie wymyli lub powiedzie im co nowego z dziedziny wojskowoci, a dyrektyw od dowdcy eskadry nie posiada. Dlatego okrty zespou wizytowa tylko w wyjtkowych wypadkach. W takich warunkach Enquist nie utrzymywa ze swoim zespoem adnej wewntrznej cznoci, koniecznej dla dobra sprawy. By popularny jak wesoa anegdota. Tak oto, cicho i skromnie, nie przeszkadzajc nikomu, jak nie przeszkadza ikona z wizerunkiem w. Mikoaja Ordownika, patrona marynarzy, Enquist dopyn ze swoim zespoem do cieniny cuszimskiej. W myl instrukcji wydanej przez Roestwienskiego na dugo przed bitw, nasze krowniki przy spotkaniu z Japoczykami miay wykonywa nastpujce zadania: Izumrud i emczug osania swoje pancerniki przed atakami torpedowcw; zesp rozpoznawczy: Swietana (pod proporczykiem kapitana 1. rangi Szeina), Ura i Amaz osania torpedowce; Oleg (pod flag kontradmiraa Enquista), Aurora, Dmitrij Donskoj i Wadimir Monomach rwnie osania transportowce, a w razie potrzeby dziaa samodzielnie, pomagajc naszym gwnym siom. Ale 13 maja Roestwienski zarzdzi, by Donskoj i Wadimir Monomach pozostaway wycznie przy transportowcach. Krowniki te i reszta okrtw miay rozkaz trzymania si w bitwie przy pancernikach po stronie przeciwlegej do nieprzyjaciela, poza stref ognia nieprzyjacielskiego. W dniu bitwy, 14 maja, kiedy na horyzoncie zaczy si ukazywa nieprzyjacielskie okrty rozpoznawcze, Enquist znajdowa si na pomocie. Patrzc na nie admira zwrci si do otaczajcych go oficerw: - Oczywicie, naleaoby te okrty rozpoznawcze odpdzi, a jeszcze lepiej - zatopi. Ale czy bdzie dobrze, jeeli zrobimy tak bez rozkazu dowdcy eskadry? Dobrotworski zgodzi si z nim i doda: - Tak, on z pewnoci tego nie pochwali. Moe ma jakie specjalne plany. My nic nie wiemy. Dlatego te samodzielnym dziaaniem moemy tylko zaszkodzi jego zamiarom.

Kiedy z lewej strony zjawiy si gwne siy nieprzyjaciela, nasze krowniki i transportowce na sygna Roestwienskiego zwikszyy szybko i przeszy na praw stron kolumny pancernikw. Oleg i Aurora zajy miejsca na przedzie kolumny transportowcw, za kolumn - zesp rozpoznawczy, z lewej strony kolumny - Donskoj, z prawej - Monomach. Rozpocza si bitwa si gwnych. Ze wschodu na odlego okoo czterdziestu kabli zbliy si lekki krownik japoski Idzumi i otworzy ogie do transportowcw, ale na skutek ognia z okrtw rosyjskich wkrtce si oddali. Po upywie p godziny z Olega dostrzeono, e od poudnia w kierunku transportowcw idzie dopdzajc je trzeci i czwarty bojowy zesp nieprzyjaciela. W skad tych zespow wchodziy krowniki z opancerzonymi pokadami: Kassagi (pod flag wiceadmiraa Dewa), Citoze, Otawa i Niitaka; nastpnie Naniwa (pod flag wiceadmiraa Uriu), Tokaciho, Akasi i Cuszima. Otworzyy one ogie do naszych transportowcw i krownikw idcych na kocu kolumny. - Trzeba przyj naszym z pomoc - powiedzia kontradmira Enquist. Ale Dobrotworski i bez niego wyda ju odpowiednie rozkazy. Oleg zrobi zwrot w kierunku Japoczykw. Za nim poszy: Aurora, Donskoj i Monomach. - Ale czy tak bdzie dobrze? - zapyta jak zwykle Enquist. - To si pniej okae - odpowiedzia niechtnie Dobrotworski. Walka z nieprzyjacielem toczya si na kontrkursach z odlegoci nie wikszej ni trzydzieci kabli. Te okrty japoskie strzelay nie tak celnie jak ich gwne siy. Jednak wrd rosyjskich krownikw i transportowcw od razu powstao zamieszanie. Wkrtce nieprzyjaciel wykona zwrot i kontynuowa bitw na kursach rwnolegych. Do miejsca bitwy zbliy si pity zesp bojowy: Itsukuszima (pod flag wiceadmiraa Kataoko), Cin-Jen, Matsuszima i Hasidate, a troch pniej szsty zesp: Suma (pod flag kontradmiraa Togo modszego), Cijoda, Akicuszima i Idzumi. Siy nieprzyjacielskie podwoiy si. Od tej chwili zacza si okrutna poraka Rosjan. Transportowce, stoczone, rzucay si we wszystkie strony. Krowniki, unikajc zderzenia z nimi, zmieniay cigle kurs. Ruchy okrtw rosyjskich byy tak zagmatwane, e gdyby ich drog wykreli na papierze, powstayby zadziwiajce wzy i ptlice. Dopki wrd transportowcw i krownikw panowao zamieszanie, kolumna pancernikw znacznie posuna si naprzd. Tu obok nich pali si okrt flagowy Suworow. Wspczujcy wszystkim Enquist, zobaczywszy go, kaza skierowa na pomoc Olega i Auror. By to pierwszy zdecydowany krok admiraa. Ale kiedy zbliali si do Suworowa, zauwayli, e podchodz do niego inne pancerniki rosyjskie. Oleg i Aurora zawrciy do transportowcw. Do tych dwch krownikw przyczyy si Izumrud i emczug znajdujce si dotd przy pancernikach. Cztery nieprzyjacielskie zespoy bojowe majc wyran przewag energicznie ostrzeliway rosyjskie transportowce i krowniki. W Olega i Auror trafio kilka pociskw przy linii wodnej, na skutek czego niektre przedziay zostay zalane wod. Szczeglnie niebezpieczna bya sytuacja Olega. Pocisk nieprzyjacielski trafi w jego praw burt i przebi stalowe liny dwigu amunicyjnego wypenionego pociskami. Dwig z hukiem run na d. W komorze amunicyjnej wybuch poar. Marynarze krzyczc rzucili si z komory ku wyjciu. Na grnym pokadzie kady by zajty swymi sprawami i nikt nie podejrzewa, e krownik zawis nad przepaci: w kadej chwili mg wylecie w powietrze. Tylko dziki przypadkowi uratowao go dwch ludzi. Obok poncej komory amunicyjnej znajdowa si centralny posterunek bojowy. Std poprzez wybite w grodzi otwory nitw sternik bosmanmat Magdaliski dostrzeg czerwone odblaski. Zastyg, przeraony, gdy zrozumia, e wszystkich czeka zagada. W sekund potem, jakby porwany wichrem, rzuci si na pokad

mieszkalny. Jego rce trzymajce wa gumowego dray jakby wstrzsane prdem wysokiego napicia. Gwatowny strumie wody sycza skierowany na rdo ognia. Na pomoc sternikowi przybieg elektrykarz. Magdaliski go nie zauway i zapamitale kosi ogniste snopy. Pomie sab, z otworu zaczy si wydostawa kby pary. Oleg by ocalony i kontynuowa strzelanie. Powrciwszy na centralny posterunek Magdaliski powiedzia do elektrykarza: - No, yjemy jeszcze. W emczug trafio kilka zabkanych pociskw jeszcze wtedy, kiedy znajdowa si przy siach gwnych. Swietana przechylia si na dzib, ale nie przerywaa ognia. Krowniki rosyjskie dziaajc kady z osobna, bez okrelonego planu, stoczyy si w jednym miejscu, jakby wcale nie byy okrtami wojennymi. Sprawiao to wraenie zupenego chaosu. Ura wpar si dziobem w ruf emczuga, zmiady pira jego prawej ruby i rozbi zaadowany aparat torpedowy. Torpeda wpada do wody, ale nie wybucha. Wkrtce Ura by tak uszkodzony przez pociski, e podnis sygna: Mam przestrzelin, ktrej w aden sposb nie mog zaata. Ratowaniem ludzi z tego okrtu zajy si holowniki Ru i Swir oraz transportowiec Anadyr. Japoczycy strzelali w dalszym cigu. W zamieszaniu, pod gradem padajcych pociskw Anadyr przebi burt Rusi, ktra szybko posza na dno. Jej zaoga zdya jednak przedosta si na Swir. Pywajcy warsztat Kamczatka po uszkodzeniu przewodu sterowego straci zdolno manewrowania. Ura, przedwczenie opuszczony przez zaog, jeszcze ponad dwie godziny koysa si na fali i nie ton. Gdyby Japoczycy wiedzieli o tym, mogliby wzi go na hol i przycign do swej najbliszej bazy. Ale nie podejrzewali, e na okrcie Ura nie ma ju ywej duszy. Krownik ten zosta zatopiony przypadkowo przez gwne siy nieprzyjacielskie. W tych warunkach rosyjskie krowniki i transportowce byyby skazane na zagad, gdyby przypadkowo nie podeszy do nich wasne pancerniki. Gwne siy nieprzyjaciela zgubiy je i pancerniki kierujc si na poudnie przepyny pomidzy wasnymi krownikami a japoskimi. W tym czasie nieprzyjaciel ponis dotkliwe straty. Kassagi pod konwojem Citoze opuci pole bitwy. Matsuszima wyszed z szyku i a do zmroku nic mg poczy si ze swoim zespoem. Tokaciho i Naniwa zostay uszkodzone. Przed szst krowniki japoskie wycofay si z bitwy i zniky w kierunku poudniowo-zachodnim. Rosyjskie pancerniki zrobiy znowu zwrot na pnoc i tam spotkay si z gwnymi siami nieprzyjaciela. Bya to ostatnia godzina pojedynku artyleryjskiego. Nasze krowniki trzymay si poza pancernikami w odlegoci trzydziestu kabli w lewo. Oddalone od nieprzyjaciela, zdyy jako tako przyj do siebie i na sygna Enquista uszykoway si w kolumn torow, a po obu jej stronach niedorzecznie ulokoway si transportowce. Z lewej strony opodal zebray si torpedowce. Jeden z nich, Biezupriocznyj, ca par ruszy w stron kocowych pancernikw, trzymajc na maszcie podniesiony sygna: Admira Roestwienski oddaje dowdztwo admiraowi Niebogatowowi. Pyn do Wadywostoku. Sygna ten powtrzy Oleg i inne krowniki. O zachodzie soca, kiedy gwne siy nieprzyjacielskie oddalay si ku swoim brzegom, na horyzoncie ukazay si zespoy torpedowcw japoskich. Nasze pancerniki amic szyk rzuciy si w lewo od nich i skieroway na poudnie. Krowniki, torpedowce i transportowce te wykonay zwrot o szesnacie rumbw i znalazy si na czele pancernikw. ciemniao si szybko. Zaczynay si ataki torpedowcw. Nadesza chwila, kiedy nasze gwne siy najbardziej potrzeboway pomocy krownikw. Jeeli w dzie nie przyniosy adnej korzyci ani transportowcom, ani pancernikom, to przynajmniej teraz powinny byy zrobi to, co do nich naleao. Ale jeszcze w czasie rejsu na Daleki Wschd wszyscy, poczynajc od dowdcy eskadry, a koczc na najmodszym marynarzu, bylimy przekonani, e niebezpieczne dla nas s nie tyle bitwy artyleryjskie, ile ataki torpedowe. Teraz si to sprawdzao.

Z rozkazu Dobrotworskiego Oleg znajdujcy si na czele zwikszy szybko. Za okrtem flagowym mogy nady tylko Aurora i emczug. Krownik Dmitrij Donskoj, Wadimir Monomach i uszkodzona - z silnym trymem na dzib - Swietana zaczy znacznie zostawa w tyle. Izumrud wrci do swoich pancernikw. Amaz pomkn ku brzegom Japonii liczc, e w ich pobliu atwiej bdzie przedosta si do Wadywostoku. Torpedowce i transportowce skieroway si w rne strony. Z zapadniciem ciemnoci eskadra przestaa istnie rozbiwszy si na poszczeglne samodzielne zespoy i jednostki. Oleg rozwin szybko do osiemnastu wzw zostawiajc za sob huk kanonady. W ciemnoci trudno byo si zorientowa, kto do kogo strzela. Od czasu do czasu zjawiay si w pobliu torpedowce nieprzyjacielskie i wyrzucay torpedy. Krownik ratowa si przed nimi przekadajc ster z burty na burt. Enquist zaniepokoi si: - Rozwinlimy tak szybko, e moemy odczy si od pancernikw. Czy to aby bdzie dobrze? Dobrotworski odpowiedzia z przekonaniem: - W przeciwnym razie, ekscelencjo, Japoczycy wysadz nas w powietrze. Musimy przyjmowa atak nie burtami, ale ruf, eby prd i wiry wodne odrzuciy torpedy. Tego wymaga taktyka morska. Admira zgodzi si z nim i na jaki czas zamilk. A kiedy noc przestaa grzmie wystrzaami dzia, znowu odezwa si: - Naleaoby zawrci, jak pan sdzi? Dobrotworski zaoponowa: - Moemy si spotka z wasnymi pancernikami. Przecie one id za nami tym samym kursem. W ciemnoci wezm nas za nieprzyjaciela. Wystarczy kilka pociskw, eby zniszczy nasz tekturowy krownik. Jednake admira nie mg si zgodzi z argumentami dowdcy okrtu i coraz bardziej nalega. Rozkaz bojowy goszcy, e wszystkie okrty winny przedziera si do Wadywostoku, nie mg mu wyj z gowy. Dowdca okrtu musia podporzdkowa si admiraowi. W cigu wieczoru zesp krownikw dwa razy prbowa zawrci na pnoc, ale za kadym razem spotyka torpedowce nieprzyjacielskie. Koo dziewitej wieczorem bysny przed nimi dziesitki porozrzucanych wiate nalecych zapewne do statkw rybackich. - Caa eskadra japoska nas ciga - z niepokojem mwiono na pomocie. Potem stanowczo zdecydowano skierowa si na poudnie. Ale admira by niezadowolony z takiej decyzji i w dalszym cigu mia skrupuy. Dobrotworski uspokaja go: - Waciwie po co mamy pyn do Wadywostoku? Jeszcze w Cam-ranh syszaem, e Wadywostok jest odcity od ldu przez Japoczykw. Prcz tego w rozkazie Roestwienski powiedzia wyranie, e na pnoc powinnimy si przedziera tylko zespoowo. Nie mamy prawa nie stosowa si do tego rozkazu. Wreszcie, ekscelencjo, sam pan widzia, e eskadra zawrcia na poudnie. Po stracie kilku pancernikw przedzieranie si do Wadywostoku nie ma ju sensu. Eskadra prawdopodobnie cofa si do Szanghaju, gdzie pozostao sze naszych transportowcw. A te okrty, ktre zechc na wasn rk przedziera si na pnoc, bd zatopione. To dla mnie nie ulega najmniejszej wtpliwoci. A skoro tak, to lepiej da si internowa w neutralnym porcie ni skazywa na zagad resztki naszej floty.

Enquist westchn i nic nie odpowiedzia. Nad ranem Oleg zmniejszy szybko do pitnastu wzw. Ataki torpedowe skoczyy si. Na krowniku pracowano nad zatykaniem przestrzelin w kadubie i wypompowywano wod. O wicie 15 maja zauwaono, e z Olegiem pozostay tylko Aurora i emczug. Na horyzoncie nie byo ani jednego dymka. eby zaoszczdzi wgla, zmniejszono szybko do dziesiciu wzw. Zaczto oblicza straty w ludziach: na trzech krownikach byo 32 zabitych i 132 rannych. W poudnie admira przenis swoj flag na Auror zabierajc ze sob swj sztab skadajcy si z oficera nawigacyjnego de Livronea, starszego oficera sztabu von Dehna i modszego - Zarina, kilku sygnalistw i ordynansw. Enquist postanowi obj dowdztwo krownika, poniewa dowdca Aurory, kapitan 1. rangi Jegoriew, by zabity, a zastpca jego, Niebolsin - ciko ranny. O trzeciej krownik wzi kurs sud-west 48 i popyn z szybkoci omiu wzw kierujc si do Szanghaju. Admira ju ani razu nie zada swego zwykego pytania: Czy to aby bdzie dobrze? Przeciwnie, uspokaja siebie i swoich podwadnych: - Moliwe, e jutro eskadra nas dogoni. Nie pyniemy, ale pezniemy. A oni na pewno rozwinli szybko nie mniejsz ni dwanacie wzw. Z rana 16 maja zameldowano admiraowi, e z tyu na horyzoncie ukaza si may parowiec. Wkrtce wyjanio si, e to Swir idcy do Szanghaju. Zesp krownikw zastopowa maszyny. Okoo dziewitej rano parowiec zbliy si do Aurory. Enquist, znajdujcy si na pomocie, chwyci tub i przyoywszy j do ust krzykn na Swir: - Kapitanie! Gdzie nasza eskadra i co si z ni dzieje? Gono i wyranie odpowiedzia mu lejtnant Szirinskij-Szachmatow uratowany z zatopionego Urau: - Ekscelencjo, pan powinien lepiej wiedzie, gdzie jest nasza eskadra. Enquist bezradnie opuci tub i zaczerwieni si. Zrozumia, e oficerowie traktuj go jak dezertera. Zmieszany, nie patrzc na nikogo, cicho wyda rozkaz: - Niech Swir idzie do Szanghaju i stamtd wyle nam transport wgla. My za popyniemy zespoem do Manili. Wadze amerykaskie lepiej nas potraktuj ni chiskie: naprawimy uszkodzenia nie rozbrajajc si. Admira zeszed z pomostu i zamkn si w swojej kajucie. Zesp krownikw wolno pync skierowa si ku Wyspom Filipiskim. Po trzech dniach wieczorem, kiedy zesp znajdowa si w pobliu Luzonu, najwikszej z wysp Archipelagu Filipiskiego, spotkano parowiec niemiecki, ktry zakomunikowa sygnaem, e widzia rosyjski krownik pomocniczy Dniepr pod 19 szerokoci pnocnej i 120 dugoci wschodniej. Z Aurory podzikowano za udzielone informacje i ruszono dalej. 20 maja zesp zawin do Sual, ale nie byo tam wgla ani prowiantu, ani warsztatw. Amerykanie nie dbali o ten port. Nastpnego dnia o sto mil od Manili dostrzeono na kursie pi dymkw. Potem ukazay si okrty idce kontrkursem w szyku torowym. Byy to okrty wojenne. Czyby Japoczycy domylili si, dokd skierowa si zesp krownikw rosyjskich i postanowili zniszczy te aosne resztki II Eskadry?

Wie o zblianiu si nieprzyjaciela byskawicznie rozesza si wrd caej zaogi Aurory. Co mog zrobi trzy uszkodzone okrty przeciwko piciu? Ucieczk take nie mogy si ratowa, bo wgiel by na wyczerpaniu. Marynarze i oficerowie wygldali jak w gorczce malarycznej. Od chwili gdy Aurora spotkaa Swir, admira Enquist cay czas spdza w swojej kajucie. Nie wiedzia, e nieprzyjacielskie torpedy zatopiy cztery okrty rosyjskie: Wadimir Monomach, Admira Nachimow, Sisoj Wielikij i Nawarin. Ale zapewne przychodzio mu na myl, e wskutek atakw nocnych cz eskadry niewtpliwie zgina, a on opuci swoje okrty w najkrytyczniejszej chwili i uciek, eby samemu unikn niebezpieczestwa. Zdradzi ojczyzn, ktra go obdarzya rang i orderami. Do Cuszimy wiodo mu si: trafiali si dobrzy zastpcy, dziki ktrym szed w gr i by uwaany przez wysze dowdztwo za najlepszego admiraa. A tu przeznaczenie zetkno go z Dobrotworskim. To on jest wszystkiemu winien. Enquist drczy si w samotnoci, nie wychodzi ze swej kajuty i z nikim nie rozmawia. Kiedy mu zameldowano, e naprzeciw idzie eskadra japoska, prawie ucieszy si. Szybkim i lekkim krokiem wszed na pomost. Na siwobrodej, wychudej twarzy admiraa zjawi si nie znany dotd podwadnym wyraz zdecydowania. Wzi lornet i patrzy przed siebie. Zbliajca si katastrofa nie przerazia go. Odwrci si energicznie i wadczo, co mu si nigdy nie zdarzao, wyda rozkaz: - Zwoa wszystkich na gr! Pokad Aurory szybko zapeni si ludmi. Admira nie schodzc z pomostu przemwi do nich. Mwi z takim zapaem, jakiego nikt si po nim nie spodziewa. Przy kadym wypowiadanym sowie drgaa jego duga siwa broda. Marynarze i oficerowie, przysuchujc si przemwieniu swojego zwierzchnika, ze smutkiem ogldali si za siebie: nie dla nich lnio poranne niebo, nie dla nich szeroko rozpocierao si tropikalne morze, nie dla nich bya wyspa Luzon przypominajca o ziemi i bezpieczestwie. wiadomo bliskiej klski sprawia, e twarze ich poblady, spojrzenia zmtniay. A Enquist mimo beznadziejnoci sytuacji w dalszym cigu wzywa wszystkich do mstwa: - Zuchway wrg ciga nas nawet na neutralnych wodach amerykaskich. No i c? Jeeli nie mona unikn bitwy, przyjmiemy j, jak przystoi mnym onierzom. Z honorem zginiemy za ojczyzn, ale i Japoczykom damy si we znaki. Bdziemy si bi, pki nie wystrzelamy wszystkich pociskw. Nie do na tym. Podejdziemy blisko do okrtw nieprzyjacielskich, by dokona abordau. Tak, abordau! Ostatnie sowa wykrzykn, wkadajc w nie ca namitno swej zbolaej duszy, i nie wiadomo dlaczego praw rk zatoczy w powietrzu szerokie pkole. Modszy oficer nawigacyjny, miczman Ejmont, zaartowa cicho: - Bd pochwalony, przedstawicielu floty aglowej. Admira dumnie unis gow i rozkaza: - Zadzwoni na alarm bojowy! Przy dwikach trbki i bbna marynarze rozeszli si na stanowiska. Zapada cisza pena naprenia. Tylko oficerowie na pomocie, widzc zbliajce si okrty, pgosem rozmawiali z admiraem: - Podobne do krownikw pancernych, ekscelencjo. - Pewnie sam Kamimura na nas pynie. - Ale dlaczego nie otwiera ognia? Sygnalista na formarsie niespodzianie wykrzykn falsetem jak mody kogucik:

- To nie Japoczycy pyn! Po chwili oficer sztabu von Dehn okreli cile: naprzeciw sza eskadra amerykaska pod flag wiceadmiraa. Na pomocie Aurory zaczto mwi goniej. Cay okrt a do najniszych pomieszcze opanowaa niezwyka rado. Odwoano alarm. Zamiast oczekiwanej bitwy obie strony powitay si salutami armatnimi. Zaprzyjaniona eskadra zrobia zwrot o szesnacie rumbw i posza razem z zespoem krownikw rosyjskich trzymajc si na ich trawersie, ale znacznie dalej od brzegu. Jak si pniej okazao, Amerykanie dowiedziawszy si z komunikatw telegraficznych, e do Filipin zbliay si niedobitki floty rosyjskiej, umylnie wysali dwa pancerniki i trzy krowniki, by wzi Rosjan pod swoj opiek na wypadek zjawienia si Japoczykw na wodach neutralnych. Jedynie Enquist nie podziela powszechnej radoci. Od razu jako oklap i zaspi si, przeistaczajc si znowu z admiraa w Plantatora. Nie trudno byo si domyli, e brako mu siy, by odebra sobie ycie, ale chcc odzyska utracony honor, postanowi spotka si z nieprzyjacielem. Nadzieje te nie speniy si. Wkrtce zeszed na d, by w samotnoci przeywa udrki sumienia. Pod wieczr zesp krownikw rosyjskich, odprowadzany przez eskadr amerykask, wszed do Zatoki Manilskiej i zakotwiczy.49

Okrt nie odpowiadajcy swemu przeznaczeniu Wrd okrtw II Eskadry jeden odznacza si szczeglnie piknym ksztatem, luksusowym wykoczeniem pomieszcze wewntrznych i czystoci. By to krownik I klasy Swietana. Budowano go we francuskiej stoczni i by waciwie uzbrojonym jachtem wielkiego ksicia, generaadmiraa Aleksjeja Aleksandrowicza. Konstruktorzy niewiele dbali o to, aby okrt ten by silny pod wzgldem bojowym. Nawet do gowy im nie przychodzio, e kiedykolwiek bdzie on bra udzia w bitwie. Tote gwn ich trosk byo zainstalowanie wszelkich wygd dla wysoko postawionej osoby i jej otoczenia. I dopiero po szeciu latach pywania, na pocztku wojny, zaopatrzono go w artyleri. Mia ju sze dzia 6-calowych. Prcz tego dodano do nich jeszcze cztery dziaa 75milimetrowe i cztery 47-milimetrowe oraz urzdzono dla nich komory amunicyjne. Pomimo dozbrojenia Swietana nie zdoaa przeksztaci si w dobry okrt bojowy. Wczona w skad II Eskadry nie przestaa by jachtem. Zachoway si te na niej wszystkie tradycje panujce na jachtach. Oddalono si o kilka tysicy mil od ojczystych brzegw, a na tej trjkominowej licznotce wszystkie nadbudwki na grnym pokadzie, wewntrzne zakamarki i luksusowe kajuty lniy nieskaziteln czystoci. Marynarze zuywali na to nieprawdopodobnie wiele si. Przy adowaniu wgla py wznoszcy si jak obok nad okrtem za kadym razem czarnym pudrem pokrywa luksusowe wntrza kajut. Nic nie mogo powstrzyma dowdztwa od pielgnowania pozornego blasku Swietany: ani wojna, ani oceaniczne sztormy, ani trudnoci rejsu, ani tropikalny upa. Co dzie na Swietanie czyszczono czci miedziane, grodzie myto mydem i sod, pokady szorowano piaskiem, skrobano i podmalowywano rne czci, jak gdyby przygotowywano si do cesarskiego

49

Krowniki rosyjskie musiay si jednak rozbroi. Rzd nie wiedzia pniej, jak si ustosunkowa do admiraa Enquista i jego oficerw: czy odda ich pod sd za to, e nie wykonali rozkazu bojowego, czy te wynagrodzi za to, e uratowali chocia trzy okrty. Po prostu machnito na nich rk. Enquist wkrtce poda si do dymisji, zamieszka w cichej Gatczynie i zupenie nie pokazywa si midzy ludmi. Umar w r. 1911. (Przyp. aut.)

przegldu. Szczeglnie dbano o czysto w kajutach wielkiego ksicia i w salonie odznaczajcym si wspaniaoci urzdze. Marynarze szemrali: - Pyniemy na wojn, a jak pokojwki sprztamy paskie apartamenty. - eby zdech ten, dla ktrego to cacko zbudowano. Na okrcie panoszy si bosman Wieszkow, czarnowosy krzykacz redniego wzrostu. Mia pewny chd, donony jego gos rozlega si to na dziobie, to na rufie, to znowu w wewntrznych pomieszczeniach okrtu. By niewyczerpany w wymysach i szczodry w rozdawaniu kuksacw. Bi tylko po gowie, eby nie zostawia adnych ladw na ciele, ale nie uderza z caej siy - niewielu marynarzy utrzymaoby si po takim ciosie na nogach. Prcz Wieszkowa okrt lustrowa jeszcze jeden czowiek, kapitan 2. rangi. Oschy i sumienny, doglda pracy z tak troskliwoci, jakby by we wasnym majtku. Marynarze zobaczywszy z daleka czarn brdk, akselbanty i zsunit na ty gowy czapk zaczynali pilnie pracowa. Znali dobrze zastpc dowdcy, Zurowa, i od razu umieli pozna, w jakim jest humorze. Kiedy wyznaczono go do zaogi gwardyjskiej, ale zrezygnowa ze wietnej kariery. Chcia by prawdziwym marynarzem, a nie lizusem jak wszyscy ludzie stojcy blisko dworu. Jednak synowi genera-lejtnanta nie udao si cakowicie odseparowa od sfery dworskiej, gdy zaliczono go w poczet adiutantw wielkiego ksicia Aleksjeja Aleksandrowicza. To jednak nie zabio w nim umiowania morza. Obowizki subowe stawia na pierwszym miejscu. Wymagajcy wobec siebie, gotw by w razie potrzeby odda ycie za swoj flot i da tego od innych. By przekonany, e wadza dana mu bya nie na prno, e jego wszystkie rozporzdzenia s wite, nienaruszalne i e marynarzy trzeba kara, choby za najmniejsze przewinienie. Nazwiska winowajcw notowa na biaych jak nieg krochmalonych mankietach, a potem przywoywa do siebie grzesznikw i wyznacza im kary: - Ty, diabelskie nasienie, staniesz pod karabinem na dwie godziny. A ty, diabelskie nasienie, posiedzisz z pi dni w karcerze. W ogle Zurow urobi sobie na wszystko ustalone pogldy i wierzy w nie jak w tabliczk mnoenia. Okrt swj utrzymywa w takiej czystoci, e aden pyek nie mg uj jego uwagi. Ale za to, za ten wanie pyek, zawsze kto obrywa. Kiedy podczas postoju na Madagaskarze Swietan wizytowa admira Roestwienski. Czysto na jachcie zdumiaa go. Wyjecha peen zachwytu i miych wrae. Skutek by taki, e rozesano po caej eskadrze rozkaz z dnia 2 lutego 1905 roku nr 129: Polecam zastpcom dowdcw i starszym artylerzystom okrtw eskadry zebra si jutro 24 lutego o wp do dziesitej rano na krowniku I klasy Swietana w celu zbadania urzdze ochronnych i dodatkowego opancerzenia dwigw amunicyjnych. Na krowniku Swietana urzdzenia te s nie tylko celowe, ale i wietnie utrzymane. A to ostatnie jest szczeglnie wane: z dwu okrtw zaopatrzonych w jednakowe rodki ataku i obrony oraz penicych t sam sub, dobrze utrzymany jest o wiele silniejszy od zaniedbanego, poniewa okrt czysty jest szczegowo dogldany przez zaog, wic dokadnie jej znany, a okrt zaniedbany na pewno jest obcy dla wikszoci oficerw i zaogi. Prosz dowdc krownika I klasy Swietana o zapoznanie zastpcw dowdcy ze sposobami, ktre su do utrzymania przyzwoitego wygldu okrtu.

Na podstawie tego rozkazu oficerowie zjechali si na Swietlanie, obejrzeli j, popili w mesie i rozjechali si na swoje okrty. Mimo to na adnym okrcie porzdki nie ulegy zmianie. A zastpca dowdcy pancernika Orio, kapitan 2. rangi Sidorow, rozmawiajc na ten temat ze swymi oficerami, szydzi: - Nic szczeglnego. Jak bya jachtem, tak nim pozostaa. Na naszym pancerniku obrona jest lepiej zorganizowana, cho nie tak adnie. Ulicznice te bywaj eleganckie. Czy to ma znaczy, e s lepsze od skromnie ubranych, ale przyzwoitych kobiet? Podczas wyprawy doczono do Swietany jeszcze jeden byy jacht namiestnika Dalekiego Wschodu admiraa Aleksjejewa... krownik II klasy Amaz i krownik pomocniczy Ura; wszystkie te trzy okrty nazwano zespoem rozpoznawczym. Innych zada nie mogy wykonywa. Amaz by uzbrojony w 12 maokalibrowych dziaek. Ura, przerobiony z niemieckiego ppasaerskiego parowca na krownik pomocniczy, rozmiarami dorwnywa prawie pancernikowi - mia 10500 ton wypornoci. Ale ta masa elaza, z daleka wygldajca bardzo gronie, miaa zaledwie dwa 6-calowe dziaa. To sprowadzao do zera znaczenie bojowe tak duego okrtu, ktry mgby stanowi tylko dobry cel dla nieprzyjacielskich pociskw. Kady torpedowiec II Eskadry o trzydziestokrotnie mniejszej wypornoci wartoci bojow przewysza Ura. W jednym tylko growa nad innymi okrtami eskadry - zaopatrzony by w siln stacj telegrafu bez drutu, jakiej nie mia aden okrt japoski. Ale i tego atutu Roestwienski nie wykorzysta jak naley: nie pozwoli mu zagusza depesz nadawanych z rozpoznawczych okrtw japoskich. Zesp rozpoznawczy prowadzia Swietana. Na maszcie jej powiewa proporczyk kapitana 1. rangi Szeina. Temu zespoowi nie powierzono ani razu nie tylko dalszego, ale w ogle jakiegokolwiek rozpoznania. Trzyma si on eskadry na dystansie widzialnoci sygnaw flagowych. Jak wida, okrty te wczono do II Eskadry tylko po to, by zwikszy ilo jednostek. W ten sposb Swietana zachowawszy tradycje jachtu dotara do Cuszimy czyciutka, lnica przepychem wewntrznych pomieszcze. Zdawaoby si, e w dniu bitwy zesp rozpoznawczy, na ktrego czele pyna, powinien by przede wszystkim przeprowadzi rozpoznanie. Jego obowizkiem byo zorientowa si wczeniej od innych, jakimi siami dysponuje nieprzyjaciel, i zameldowa o tym niezwocznie. Tak robili Japoczycy, takie polecenie wydaby zespoowi rozpoznawczemu kady rozsdny dowdca eskadry. A tu wszystko wyszo na odwrt. O smej rano Roestwienski zarzdzi, aby Swietana, Amaz i Ura, wysunite o kilka kabli przed eskadr, przeszy na tyy zabezpieczone ju przez inne krowniki. Bezsens tego zarzdzenia rozumieli wszyscy. Zesp rozpoznawczy nie wiedzia, co bdzie robi w czasie bitwy. Dopiero w poudnie zasygnalizowano mu nowy rozkaz dowdcy eskadry: osania transportowce. To ju byo zupenym absurdem. Na Swietanie, znajc znikome siy swego zespou, nikt si takiego zadania nie spodziewa. Moe dlatego dowdca krownika, kapitan 1. rangi Sjergiej Pawowicz Szein, by tak przygnbiony, kiedy zbliaa si decydujca dla eskadry chwila. Wprawdzie i przedtem, w czasie rejsu, umiech rzadko rozjania jego twarz o szerokim nosie i okrgej brodzie. Wysoki i tgi, zawsze by z czego niezadowolony i na wszystko patrza spode ba, jakby mu obrzyd cay wiat. Mwi do podkomendnych cienkim i paczliwym gosem, piewnie przecigajc jak diaczek odmawiajcy modlitw za zmarych. Nawet wtedy, gdy gniewa si na marynarzy, nie krzycza, nie podnosi gosu, ale ponurym tonem wymyla im, uywajc przy tym nazw rnych przedmiotw: - Beczki kotwiczne, kluchy, wieki elazne, nogi w galarecie... Wydawao si przy tym, e dowdca z trudem powstrzymuje si od paczu.

Zaoga nadaa mu przezwisko: Paksa. Teraz, otrzymawszy ostatni rozkaz Roestwienskiego, dowdca bardziej jeszcze pochyli posiwia gow. Jako dowiadczony marynarz, doskonale zdawa sobie spraw, e dla ochrony transportowcw nie mog wystarczy dwa jachty i plpasaerski parowiec. Dlaczego wic admira tego nie rozumie? Po co ta dziecinna zabawa w okrciki w obliczu silnego wroga? Wszystko ukadao si nie tak, jak powinno by w czasie przygotowa do wielkiej bitwy. Dowdca spacerujc po pomocie gboko si zamyli. Praw rk chwyci si za brod, jakby sam siebie niby konia za uzd prowadzi tam i z powrotem. Oficerowie te byli wzburzeni, kiedy dowiedzieli si o nowym zadaniu zespou rozpoznawczego. Zbierali si grupkami i omawiali ostatni rozkaz admiraa. Niektrzy na ten temat wypowiadali si ostro. Miczman hrabia Nirod, modzik jeszcze, z maymi ciemnoblond wsikami, zacz mwi pierwszy, czerwienic si z zaenowania: - Powierzone nam zadanie, panowie, bdziemy bez wtpienia wykonywa. Przyznajcie jednak, e znalelimy si w dziwnej sytuacji. Wtpliwe, czy uda si nam obroni nie tylko transportowce, ale i samych siebie, to jest nasze okrty. Jakie mamy do tego rodki? Lejtnant Tostoj, niezgrabny czowiek na krtkich jak u dziecka nkach, z wypukymi oczyma, z wysunit doln szczk, zoliwie si umiechn i ukazujc rzadkie, wystajce jak u gryzoniw zby powiedzia: - Tak, Gieorgiju Michajowiczu, ma pan racj. Toczy bj to ponad nasze siy. Moemy tylko zgin z honorem. - Nasz Tostoj uton w beznadziejnym pesymizmie - podchwyci lejtnant Soncew byskajc szkami binokli. - To znaczy, e nasze sprawy stoj zupenie le. Starszy oficer nawigacyjny lejtnant Diakonow, tgi, z brzuszkiem i rowymi policzkami, czowiek taktowny i pogodny, perswadowa tenorkiem: - Nie naley przedwczenie rozpacza. Najwaniejsze, eby do wszystkiego podchodzi spokojnie. Dowdca wachty lejtnant Wyrubow milcza ponuro. Gdyby na tego wysokiego i barczystego siacza woy kolczug, byby to wymarzony staroruski wite. Mdry, ale nieobliczalny, patrza na wszystkich twardym spojrzeniem i robi wraenie czowieka, ktry rwnie lekko wypije wiadro wdki i udusi wasnymi rkami ktregokolwiek ze swych nieprzyjaci. Wysuchawszy Diakonowa zaoponowa: - Nie mona by spokojnym, Wodzimierzu Wadimirowiczu, kiedy si wie, e trzeba umrze przez gupot dowdztwa. Wcale nie mam zamiaru zastanawia si nad tym, jak nasz zesp bdzie broni transportowcw. Jedno, co nam zostao, to stan midzy naszymi transportowcami a okrtami japoskimi i przyjmowa na siebie wszystkie ciosy nie zadajc wrogowi adnych strat. Na szczcie, Ura to duy okrt, wic moe suy jako doskonay cel. Gdzie jest logika takiego postanowienia? Pozbawio nas ono gwnych atutw - szybkoci i zwrotnoci. Bdziemy przywizani do transportowcw jak przywizane do supw przeznaczone na rze byki. - Panowie oficerowie, prosz bycie zaprzestali podobnych rozmw - wtrci zastpca dowdcy Zurow usyszawszy wypowied lejtnanta Wyrubowa. - Czy nie macie innych tematw? - Niech pan wybaczy, Aleksjeju Aleksandrowiczu, czy ja jednak niewaciwie nawietliem zadania naszego zespou? - gorczkowa si Wyrubow.

Zurow bardziej jeszcze zsun czapk na ty gowy przykrywajc w ten sposb ysin i gniewnie odparowa: - Naszym zadaniem jest nie krytyka rozkazw dowdztwa, ale dokadne ich wykonywanie. O wszystkich naszych brakach bdziemy mwi po wojnie. Wygaszajcie mowy na ldzie, ile tylko chcecie, ale nie pod bander w. Andrzeja i nie w czasie bitwy. W takim samym nastroju bya przed bitw zaoga. Marynarze jednak wypowiadali si ogldniej. Na grnym pokadzie zebrali si rni specjalici. W pewnej chwili podszed do nich artylerzysta Fomow i powiedzia: - Syszelicie? Kazali nam osania transportowce. Czy oni maj rozum w gowie? - Myleli, gadali, a son wod trzeba bdzie opa - odrzek maszynista Szpiekow. Radiotelegrafista Smirnow, chopak ostry w jzyku, powiedzia: - Gazkami mona muchy odgania, ale na wilki trzeba mie bro o wiele skuteczniejsz. Po ukazaniu si gwnych si, na Swietanie zadzwoniono na alarm bojowy i wszyscy rozbiegli si na swoje stanowiska. Swietana i pozostae okrty zespou otworzyy ogie do nieprzyjaciela. Z pocztku zesp nieprzyjacielski atakujcy transportowce rosyjskie skada si tylko z czterech okrtw, ale potem przyczyo si do nich jeszcze dwanacie. Oczywicie, Swietana, Amaz i Ura zostayby natychmiast zmiadone, gdyby nie popieszy im na pomoc zesp admiraa Enquista. Przez jaki czas sytuacj ratoway cztery krowniki: Oleg, Aurora, Dmitrij Donskoj i Wadimir Monomach. Pomimo to po stronie nieprzyjaciela bya znaczna przewaga. Swietana jednak przez duszy czas pozostawaa nietknita. Dopiero po trzech godzinach zadano jej cios, ktry pocign za sob dalsze grone nastpstwa. Przedtem dowdca kaza na wszelki wypadek przygotowa krownik do wysadzenia w powietrze. Torpedo-minerzy przynieli do dziobowego przedziau torpedowego baterie elektryczne, lonty i zapalniki. Przecignito je przez luk do komory amunicyjnej, w ktrej byo okoo 1000 kg piroksyliny. Znajdowali si tam: gospodarz komory chory Swierbiejew, radiotelegrafista Smirnow, dwaj torpedo-minerzy i czterej maszynici. Nie zdyli rozej si, kiedy krownik mocno przechyli si na praw burt wskutek salw wasnych baterii. W tej samej chwili co hukno, cay przedzia torpedowy zosta zalany olepiajcym blaskiem, a odamki rozrywajcego si pocisku nieprzyjacielskiego zadwiczay uderzajc o elazne grodzie. Przez przestrzelin w lewej burcie, ktra powstaa poniej linii wodnej, wtargny jak po przerwaniu tamy silne strumienie wody. Marynarze rzucili si do wyjcia, z trudem pokonujc jej napr. Radiotelegrafista Smirnow zdy krzykn do luku komory amunicyjnej: - Ratujcie si! Prdzej, ratujcie si! Sam te pobieg do trapu, po ktrym wspinali si ju torpedo-minerzy. Wpado mu na myl, eby zaryglowa luki komr. Rzuci si z powrotem, ale w teje chwili usysza krzyki ludzi, ktrzy zostali na dole. Jeeli zarygluje luki - zgin wszyscy. Musia zrezygnowa z tego zamiaru. Odwany i zdecydowany, w tej gronej sytuacji nie wzi jednak pod uwag moliwoci wydostania si z komory przez szyby dwigw amunicyjnych. Prcz niego w przedziale torpedowym zosta jeszcze chory Swierbiejew. Czowiek ten mia chore nogi i w aden sposb nie mg dobrn do trapu. Powalony wod, bezradnie szamota si. A woda szalaa szumic gronie, przelewaa si przez osony

lukw i z rykiem zatapiaa komory. Najblisza dynamomaszyna pracowaa ju w wodzie, dziwnie jako rzc i charczc. Wszystko to powodowao taki haas, jakby z najwikszej wysokoci spada olbrzymi wodospad. Chory by ju u kresu si. Smirnow chwyci go za konierz kitla i powlk do trapu. Na grze Swierbiejew oprzytomnia nieco i ledwie wymawiajc sowa powiedzia: - Dzikuj za ocalenie. Jeeli bd y, przeka ci poow majtku. - Teraz nie pora o tym myle - powiedzia Smirnow i pobieg do kabiny radiowej. Oddzia ratowniczy zeszed na d i przystpi do pracy. Przybieg tu rwnie zastpca dowdcy Zurow. Zameldowano mu, e dwch ludzi nie zdyo wyskoczy z komr - zostali tam ywcem pogrzebani. Nie byo jednak czasu na lito. Na grze trwaa kanonada, a tu ludzie walczyli o utrzymanie pywalnoci okrtu i o ycie caej zaogi. Bya obawa, e grodzie nie wytrzymaj naporu wody. Zaczto je umacnia podprkami z drewnianych belek. W tej robocie odznaczyli si dwaj ciele: Wasilij Nikulin i Ado Lepp. Z niezwyk energi rbali i piowali drzewo, podkadali pod belki kawaki desek, pocc si przy tym tak obficie, jakby dopiero co wyskoczyli z nagrzanej ani. Caa praca odbywaa si przy bladym wietle latarni. Wszystkie cztery dynamomaszyny byy skupione w jednym miejscu - w dziobowej czci okrtu. Budujc jacht umylnie umieszczono je jak najdalej od kajut wielkiego ksicia, by haas maszyn nie dokucza najdostojniejszemu pasaerowi. Bya to daleko posunita usuno konstruktorw okrtu. I stao si to, co mona byo przewidzie o wiele wczeniej: wszystkie cztery maszyny, zalane wod, od razu przestay dziaa. Cay okrt pogry si w ciemnoci. Zanim zapalono latarnie lub wiece, marynarze, zwaszcza ci, ktrzy znajdowali si w dolnych pomieszczeniach, przeyli chwile pene grozy. Grodzie podparte belkami wytrzymyway napr wody, ktra jak wrg wewntrzny przedostawaa si przez szczeliny uszkodzonych drzwi oraz tam, gdzie przy burtach cigny si rury. Z mieszkalnego pokadu wypompowywano j rcznymi pompami i czerpano wiadrami. Za elazn grodzi w dziobowej czci okrtu komory amunicyjne zostay zalane - dwie z pociskami 6-calowymi, jedna z 47-milimetrowymi i jedna z piroksylin. Swietana, i tak ju przeciona o tysic ton, musiaa wchon nowy ciar - okoo czterystu ton wody. To spowodowao przechy na lew burt i trym na dzib. Lewe 6-calowe dziao nie mogo duej strzela. Szybko krownika zmniejszya si o pi wzw. Krownik Ura sta si niezdatny do walki i zaoga opucia go. Wrd transportowcw powstao jakie zamieszanie, szyk si zaama. W tym zamieszaniu miotaa si walczc Swietana. Caa jej zaoga znajdowaa si na stanowiskach, wszyscy rzetelnie speniali obowizki. Cz zaogi bya zajta przenoszeniem 6-calowych pociskw z rufy do dziaa na dziobie, umoliwiajc w ten sposb dalsze strzelanie. Robili to nie kryjc si, pod ogniem nieprzyjaciela. Niekiedy pociski przelatyway tu nad pokadem z takim wyciem, e niektrzy marynarze mimo woli si schylali, jakby chcieli unikn ciosu w walce na pici. Siwowosy kapitan Szein, lekcewac niebezpieczestwo, przez cay czas znajdowa si na pomocie i obserwujc swoich marynarzy, paczliwym gosem woa: - Nie kania si japoskim pociskom! Pniej Swietana doznaa jeszcze kilku uszkodze. Na grnym pokadzie zostay zniszczone hamakarnie, kuchnia i szalupy. W burcie naprzeciw kajuty wielkiego ksicia, na poziomie pokadu bateryjnego, ziaa otworem wielka dziura. Bogate urzdzenia tych pomieszcze byy uszkodzone odamkami pociskw. Tu te wybuch poar, ale go wkrtce ugaszono. O pitro niej z powodu przestrzeliny w burcie tu za lini wodn zostaa zniszczona kajuta starszego mechanika okrtowego. Dopki przestrzeliny nie zaatano, woda zalewaa kajut.

Z ludzi biorcych udzia w dziennej bitwie prcz dwch, ktrzy zginli w komorze amunicyjnej, nikt nie by ranny. Zapadajcy mrok przerwa bitw artyleryjsk.

Pod oson nocy W nocy Swietana straciwszy z oczu pancerniki i transportowce wesza do szyku torowego krownikw admiraa Enquista. Zesp ten rozwin jednak tak szybko, e Swietana, uszkodzona, z dziobowymi przedziaami penymi wody, nie moga za nim nady. Admiralski krownik Oleg oddalajc si nie da jej adnych wskazwek co do kursu. Wkrtce w ciemnociach nocy zostaa sama wrd morza. Wypeniajc ostatni rozkaz admiraa Niebogatowa, jaki otrzymaa w cigu dnia - kurs nord-ost 23 - Swietana na wasn rk skierowaa si do Wadywostoku. Pociski nieprzyjacielskie nie groziy ju marynarzom, ale wrd nocnej ciszy niepokj nie opuszcza ich. Woda nie przestawaa zalewa mieszkalnego pokadu. Zatrzyma si, naoy plaster na przestrzelin i zaata j jak naley byo niebezpiecznie, gdy rozpoczy si ataki torpedowcw. Odoono to do rana. Tymczasem trzeba byo ograniczy si do wzmacniania grodzi oraz do innych poowicznych rodkw zabezpieczajcych przed wtargniciem wielkich mas wody. Wylewano j rcznymi pompami poarowymi, czerpano wiadrami, ale znowu napywaa. A nic tak nie drani marynarzy jak plusk wody wewntrz okrtu. Swietana sza bez wiate. Na pomocie sta czowiek w kitlu wyrniajcy si wrd innych wysok i przygarbion postaci. W rku jego od czasu do czasu zapala si ogieniek na chwil owietlajc nalan twarz, szeroki nos i okrg szpakowat brod. Wtedy wyranie wida byo bysk jego oczu. To dowdca okrtu Szein czuwa. Nie mia ju nad sob adnego zwierzchnika. Nie wiedzia nawet, gdzie s teraz jego admiraowie. Telegraf bez drutu by nieczynny, a czno z okrtami rosyjskimi zostaa ostatecznie przerwana. Pozostawiony by samemu sobie i jako stary, dowiadczony marynarz zdawa sobie w peni spraw z odpowiedzialnoci przed ojczyzn za okrt i zaog. Salwy odlegej kanonady i odgosy pojedynczych wystrzaw coraz rzadziej rozlegay si w powietrzu. Ale coraz czciej to z jednej, to z drugiej strony wrd ciemnoci nocy przesuway si dugie, niebieskie wiata reflektorw. Szein stara si je omija. Potem, przeczekawszy jaki czas, wraca na poprzedni kurs. Na pomocie byo ciemno i cicho. Reflektory pozostay daleko za ruf. Oparszy si o porcz Szein oglda si to na jasne smugi wiate zakrelajce ostre kty i linie rwnolege, to na kominy wyrzucajce gste i czarne jak dziegie kby dymu. Wiele ju lat pywa na okrtach i takie nocne widowisko byo mu dobrze znane. Teraz jednak, uspokojony tym, e krownik dla patrolujcych okrtw nieprzyjaciela jest niewidoczny, zapatrzy si na trzy dymice kominy, jakby je widzia pierwszy raz w yciu. Nawet czowiek pozbawiony wyobrani mg je wzi za trzy masywne kolumny podpierajce sklepienie nieba albo trzy gigantyczne we wyrzucajce z siebie fontanny czarnej cieczy. Nagle stao si to, czego nikt na Swietanie nie pragn. Z przedniego komina buchn pomie jak z pieca hutniczego. Przed oczami dowdcy stany owietlone maszty, szalupy, pokad z dziaami i dyurujcymi artylerzystami, wartownik pod bander. Potem ognisty deszcz iskier rozwia si w powietrzu. Nie byo to po myli dowdcy, ktry stara si ukry okrt w ciemnoci. Odskoczy od porczy i wpatrujc si w dobrze zbudowanego, szczupego czowieka redniego wzrostu zacz mu swoim piskliwym, zrywajcym si gosem robi wymwki:

- Miczmanie Kartawcew, co to znaczy? Uprzedzaem, eby nie byo podobnych fajerwerkw. I co si dzieje podczas paskiej wachty? Natychmiast przerwa t niestosown iluminacj! - Rozkaz - odpowiedzia mikkim gosem dowdca wachty i natychmiast rzuci si do rury gosowej. Iskry przestay si sypa. Okrt znowu pogry si w mroku. Na pomost szybko wchodzi czowiek karykaturalnie tusty. Zbliywszy si stan przed dowdc, szeroki i okrgy jak kopa siana. Jego wielka gowa z otwartymi ustami, haaliwie wcigajcymi powietrze wskutek zadyszki, zlewaa si z szyj, jakby wrosa w szerokie ramiona. Dowdca zdziwi si, e z tak werw podchodzi do niego tusty pukownik Pietrow. Wszyscy na okrcie znali ospae i flegmatyczne usposobienie starszego inyniera-mechanika. W strefie podzwrotnikowej, omdlewajc z gorca, bez przerwy pi i lea przy lukach maszynowych, pod rkawem pciennego nawiewnika, cay w pryszczach, a ordynans Wasilew nie mg nady z ocieraniem go z lejcego si potu. Teraz nastpia w nim uderzajca zmiana. Nawet gos jego brzmia jak gos modego czowieka. - Sjergieju Pawowiczu! Zbadaem ze swoimi ludmi wszystkie pomieszczenia. W przedziaach rufowych wody nie ma, a na mieszkalnym pokadzie mniej ju cieknie. Maszyny pracuj sprawnie. Robimy sto pi obrotw. - Doskonae, Andrzeju Pawowiczu - uprzejmie odpowiedzia dowdca, prawdopodobnie zadowolony z nagej energii tuciocha. Ale gdy przeszed na inny temat, w gosie dowdcy dao si sysze niezadowolenie: - Wszystko to piknie, ale pan zmienia moj taktyk. Staramy si ukry krownik w ciemnociach, a paska kotownia iskrami z kominw demaskuje nas przed Japoczykami. Jeszcze raz prosz pana uprzejmie, jak najsurowiej nakaza palaczom, by mniej gorliwie grzebali w paleniskach. Raczej nie zwiksza szybkoci. - Rozkaz - odpowiedzia Pietrow. - Bdziemy si starali. O jakoci wgla ju meldowaem, Sjergieju Pawowiczu; mamy go wicej, ni potrzeba, ale bardzo drobny, prawie mia. Po skoczonej rozmowie inynier-mechanik piesznie odszed do maszynowni. Min si z innym czowiekiem, ktry wchodzi na pomost. Po zsunitej na ty gowy czapce Szein od razu pozna swego zastpc, Zurowa. Ten podchodzc do dowdcy otrzsn si, wskutek czego z jego akselbantw prysny krople wody. Dowdca zwrci si do niego paczliwie: - Aleksjeju Esandryczu, dlaczego tak dugo nie pokazywa si pan tutaj? Z jednego komina buchn pomie, a potem takie sypny si iskry, e mogli nas zobaczy nawet z Tokio. Dlaczego pan taki mokry? - Przeduy si alarm wodny, Sjergieju Pawowiczu! Marynarze pracowali wspaniale. Nawet nasz duchowny, ojciec Fiodor, cay czas wytrwa przy pompie. No, teraz chwaa Bogu pokad mieszkalny jest osuszony. A do witu i plaster... Zurow nie dokoczy zdania, szybko odwrci gow i wyty such. Z pokadu bateryjnego doleciay dwiki harmonii, a w chwil potem podchwyciy je gosy ludzkie. Jak na matuli, na rzece Newie, Na sawnej Wyspie Wasiliewskiej, Mody marynarz okrty zbroi...

Zgodnie wywodziy melodi tenory, wtroway im basy przy akompaniamencie wesoych tonw harmonii. Zdawao si, e Swietana nie przeya ani bitwy dziennej, ani alarmu wodnego. Byo to tak nieoczekiwane, e nawet dowdca i jego zastpca znieruchomieli na kilka sekund. Jako ludzie, ulegli pierwszemu bezporedniemu wraeniu. Moe przypomniaa im si w tej chwili pikna Newa w dalekiej ojczynie. Lecz jako oficerowie nie mogli tolerowa takiej swawoli w czasie wojny i pozwoli marynarzom na piewanie, mimo e si wzruszyli t pieni. - Ach, diabelskie nasienie! Powariowali! - krzykn Zurow i pobieg do trapu. Dowdca stojc na pomocie jeszcze przez chwil wsuchiwa si w dwiki znanej mu dobrze melodii rosyjskiej marynarskiej pieni. Urwaa si nagle jak na komend, zamilka te harmonia. Jak dysonans zabrzmia rozdraniony i urywany gos urowa: - Co za baagan! Czy bya komenda piewa i weseli si? Zapomnielicie, gdzie jestemy? To nie Wyspy Jeagiskie, to front! Maszynista Miedkow, pierwszy piewak na okrcie, prbowa usprawiedliwi si: - Wasza wielmono, zapiewalimy dla dodania sobie otuchy. Przedarlimy si przez bitw, wod wypompowalimy, uniknlimy niebezpieczestwa i pyniemy do Wadywostoku - bliej ojczyzny. Niech pan pozwoli, e z radoci... - Milcze! - przerwa mu zastpca dowdcy. - W kadej chwili oczekujemy ataku. Ja was oducz naruszania dyscypliny na wojnie! Zurow wyprostowa lew rk jak przy gimnastyce, potem zgi j w okciu i praw rk zacz zapisywa na krochmalonym mankiecie nazwiska winnych marynarzy. Spord chrzystw pierwszy trafi do spisu solista, maszynista Miedkow, drugi - harmonista Szpiekow. Potem zostali zapisani: artylerzysta Fomow, marynarze Czujko i Fadiejew oraz malarz Biesjedin. Zurow patrzy na wypronych piewakw i burcza: - We Wadywostoku dowiecie si, co za to dostaniecie wedug przepisw prawa wojennego, diabelskie nasienie! Tymczasem na grnym pokadzie nastawiano lekkie dziaa w kierunku nieznanego okrtu zbliajcego si do Swietany. W ciemnoci by ledwie widoczny. Jeszcze chwila i oddano by salw, ale okrt zdy wietlnym sygnaem poda swe znaki rozpoznawcze. By to torpedowiec Bystryj. Przyczy si do Swietany i nie rozstawa si z ni do rana.

Kurs na brzeg Torpedowiec Bystryj podczas bitwy w dniu 14 maja nie odnis adnych uszkodze. Nie byo te strat w ludziach. Przeciwnie, zaoga jego powikszya si o dziesiciu marynarzy wyratowanych z zatopionego pancernika Oslabia. Wszystkie mechanizmy torpedowca dziaay sprawnie. Mglisty wit 15 maja zasta wacht czuwajc na swoich stanowiskach. Na pomocie rysoway si cztery postacie. Trzy stay nieruchomo: sternik nie odrywa oczu od kompasu, a sygnalista i dowdca wachty uparcie wpatrywali si w bkitn dal widnokrgu. Czwarta posta: mczyzna redniego wzrostu, z niewielk ciemnoblond brdk i ze zwisajcymi jak u morsa wsami, jakby odmierzajc odlego midzy burtami chodzi boso utykajc na praw nog pozbawion palcw. Odziany by w marynarsk bluz flanelow z naszywkami starszego podoficera, na piersi jego chybotaa si,

poyskujc nikem, piszczaka bosmaska. Wygld mia zaniedbany i nie krpujc si obecnoci oficera zachowywa si swobodnie. Przejawiao si to szczeglnie wtedy, gdy zbyt wysoko podnosi okie poprawiajc zote binokle. Rozpalajca si zorza unosia nad horyzontem zason z najdelikatniejszego woalu. Widoczno bya coraz lepsza. Nage chromy spojrzawszy w dal czym si zainteresowa; zatrzyma si i wskazawszy rk na lewo od dzioba rzuci rzeczowym tonem pytanie nie skierowane waciwie do nikogo: - Co to? Dym czy obok? Sygnalista spojrza przez lornet i nie odwracajc gowy powiedzia: - Ani jedno, ani drugie. To jakie skay. - To z pewnoci wyspa Daelet, Ottonie Ottonowiczu - wyjani dowdca wachty, wysoki i szczupy blondyn. - Niech to diabli! Niewielemy si posunli przez t noc - zaniepokoi si czowiek z bosmask piszczak i znw zacz chodzi po pomocie. Mijajc kompas, poklepa sternika po ramieniu i rzuci krtko: - Nie nawala, przyjacielu! Trzyma si kursu! - Rozkaz, trzyma si kursu! Po kilku minutach uwaga wszystkich obecnych na pomocie skupia si na czterech nieprzyjacielskich okrtach, ktre ukazay si z prawej strony, nieco za trawersem. Zauwaono od razu, e Swietana zrobia zwrot w lewo; Bystryj poszed za jej przykadem. Czowiek z piszczak bosmask zwrci si do dowdcy wachty miczmana Pogoewa: - Wodzimierzu Dmitrijewiczu, niech pan spyta mechanika o wgiel. Miczman zasalutowa i pochyli si do rury gosowej. - Co? Na wyczerpaniu?... Tylko na dwie godziny?.... Smary do maszyn te? Chromy, nie doczekawszy koca rozmowy z mechanikiem, rozkaza sygnalicie: - Nada semaforem na Swietan: Prosz o smary i dwadziecia pi ton wgla. Natychmiast! W rkach sygnalisty zamigotay chorgiewki. Ze Swietany odpowiedzieli, e dadz, ale nie zaraz dopiero wtedy, gdy oddal si od nieprzyjaciela. To chromego ostatecznie wyprowadzio z rwnowagi. Zacz krzycze, a ujrzawszy wchodzcych na pomost oficerw artylerii i broni podwodnej zwrci si do nich niemal aonie: - Widzielicie, panowie, jak bezceremonialnie obchodz si z nami arystokraci z tego jachtu? - woa wskazujc na Swietan. - Oburzajce! A jeeli przyjdzie do bitwy? Co wtedy zrobimy bez paliwa? Oficerowie wzruszyli tylko w milczeniu ramionami. Chromy szybko wycign zoty zegarek z kieszeni spodni i zbliy go do oczu. - Zarzdzi pobudk dla reszty zaogi - rzuci miczmanowi. - Nie bdzie nieszczcia, jeli dzi wstan o dziesi minut wczeniej. - Rozkaz!

I w teje chwili na mieszkalnym pokadzie rozlegy si piszczaki. Dao si sysze znajome pokrzykiwanie bosmanmata Iwana Ustinowa. Marynarze zaczli biega po okrcie znoszc swoje hamaki na miejsce. Wkrtce gwar, haas, tupot ng usta i wszystko ucicho. Zaodze dano herbat. - Widzielicie, chopaki, Japoczycy znw si zaczynaj pokazywa - odezwa si pijc gorc herbat maszynista Baranienko. Siedzcy z nim przy jednym stole na mieszkalnym pokadzie maszynista Jefriemow doda spojrzawszy po innych stoach: - A Ottonowi Ottonowiczowi wszystko jedno. Wanie go widziaem na pomocie - znw chodzi w bluzie marynarskiej. I jak zwykle, nie rozstaje si z piszczak: nosi j na piersi jak medalik od matki. I marynarze zaczli opowiada sobie o dziwactwach tego czowieka. Dawniej w czasie rejsu zachowywa si podobnie; na dziobie i na pokadzie mieszkalnym byo to ulubionym tematem rozmw. Zaog niezwykle interesowa ten dziwny czowiek, niepodobny do adnego innego oficera w caej eskadrze Roestwienskiego. A by to nie kto inny, tylko dowdca torpedowca lejtnant Otton Ottonowicz Richter. Widziano go czsto w mundurze marynarza z nieodstpn bosmask piszczak. Oczywicie, jako dowdca, wymaga od marynarzy karnoci, ale w pozasubowych stosunkach stara si wspy z nimi blisko i do zaogi odnosi si w sposb niezwykle bezporedni, usiujc w niczym nie rni si od marynarzy. Razem z nimi pra swoj bielizn. Zdarzao si, e i na ldzie Richter spacerowa w mundurze marynarza w towarzystwie swego ordynansa i na rwni z nim salutowa spotykanych oficerw. Czsto zjawia si na dziobie, gdzie otaczali go marynarze wolni od zaj. W rozmowach z podkomendnymi umia kadego zjedna sobie i omieli. Sposb wyraania si rwnie dostosowywa do nich i chtnie posugiwa si bosmaskim sownikiem. To bardzo dobrze usposabiao do zaog. Takie pene prostoty postpowanie ich dowdcy tym wicej zdumiewao marynarzy, e kiedy zdarzyo si im widzie przybyego na torpedowiec ojca Richtera, generaaadiutanta, ochmistrza dworu cesarskiego. Od oficerw swoich dowiedzieli si, e ten ujmujcy i w niczym niepodobny do arystokraty lejtnant Otto Richter w dziecistwie wychowywa si i bawi z Mikoajem Romanowem, wwczas jeszcze nastpc tronu. Oficerowie niechtnie patrzyli na to bratanie si dowdcy z zaog. Zaocznie ostro krytykowali takie postpowanie niegodne szlachcica i nie licujce z rang oficera. Nie mogli jednak zdecydowa si na skarg do wyszych instancji, wiedzieli bowiem, e w wyszych sferach syn dworskiego dygnitarza zawsze znajdzie poparcie. Oficerowie torpedowca dobrze zapamitali pewien charakterystyczny wypadek podczas rejsu. Na postoju w Nossi-B (Madagaskar) Richter nie podporzdkowa si starszemu i rang, i wiekiem dowdcy torpedowca Biedowyj kapitanowi 2. rangi Baranowowi. Kadego innego za taki postpek i naruszenie dyscypliny wojskowej admira Roestwienski z waciw mu surowoci ukaraby przykadnie a do aresztu wcznie. Lecz w stosunku do Richtera Roestwienski w rozkazie nr 142 datowanym w Nossi-B 27 lutego 1905 r. ograniczy si tylko do ostrej nagany w nastpujcych sowach: Z ubolewaniem przekonaem si, e dusze dowodzenie torpedowcami wypaczyo jego (Richtera) pojcia o subie. Tote oficerowie milczeli. Marynarze rnie odnosili si do dowdcy. Jednym podoba si bardzo, uwaali go za swego, uwielbiali jak dobroczyc - i takich byo wicej. Inni artowali z niego i wymiewali niewaciwe dla dowdcy zachowanie, uwaajc go po prostu za nieszkodliwego dziwaka. Niektrzy jednak mieli si na bacznoci. Do takich nalea zwaszcza podoficer torpedo-miner Piotr Gakin. Na og maomwny, nigdy nie wypowiada swego zdania o dowdcy i tylko raz, kiedy by wiadkiem dyskusji na temat jego osoby, nie wytrzyma i wypali: - Wedug mnie, on ukrywa pod mundurem marynarza swoj wilcz natur! Sowa te doprowadziy do pasji wielbicieli Richtera; obrzucili Gakina wymysami. Od tej pory nie zabiera gosu w rozmowach na ten temat.

Tym razem rozmowy o dowdcy trway krtko. Marynarzy zajmowaa sprawa o wiele waniejsza: torpedowiec nie mia paliwa. I oto Gakin znowu zadziwi towarzyszy, gdy nieoczekiwanie dla wszystkich stan po stronie Richtera: - Dowdca ma suszno. le zrobia Swietana odmawiajc nam wgla. Ludzi by wystarczyo. Przeadowanie nie trwaoby duej ni pitnacie minut. Przez ten czas Japoczycy nie zdyliby si zbliy na odlego strzau. Po ptorej godzinie nastpio spotkanie z nieprzyjacielem. Dwa krowniki Otawa i Niitaka wraz z kontrtorpedowcem Murakumo otworzyy ogie na Swietan, a pniej i na torpedowiec Bystryj. Po stronie nieprzyjaciela bya wielka przewaga si. Bystryj nie mg przyj z pomoc Swietanie i by zmuszony wycofa si - ale dokd? Gdyby mia wgla pod dostatkiem, poszedby ca szybkoci swoim kursem. Krowniki nieprzyjacielskie nie mogyby go ciga, po pierwsze dlatego, e byy zajte Swietan, a po drugie - nie posiaday tej szybkoci co Bystryj. ciga go mg jedynie japoski kontrtorpedowiec Murakumo. Naturalnie, bez boju by si nie obeszo, ale siy byyby rwne i nie wiadomo, kto by zwyciy. Teraz, nie majc wgla, Bystryj musia skierowa si ku brzegom Korei. Trzeba byo ocali zaog od niepotrzebnej masakry, a okrt wysadzi w powietrze. Do palenisk wraz z wglem rzucano drewniane przedmioty. W maszynie zapaliy si panewki. Magazynier Filipow przynis dwa pudy myda, ktre uyto zamiast smaru. Panewki przestay si pali. To jednak nie ratowao okrtu od zagady. Z rozkazu dowdcy wyrzucono za burt tajne ksiki, szyfry i mapy. W pogoni za torpedowcem szed krownik Niitaka i kontrtorpedowiec Murakumo. Bystryj ostrzeliwujc si wyrzuci dwie torpedy, z ktrych adna nie trafia do celu. Okrt przygotowano do wysadzenia. Przyniesiono wic do tylnej komory amunicyjnej adunek wybuchowy, a od niego na gr przecignito lont. W ostatniej chwili wyrzucono za burt karabiny maszynowe i zamki od dzia. W odlegoci ptora lub dwu kabli od brzegu torpedowiec utkn wreszcie dziobem w mielinie. - Spuci obie szalupy! - rozkaza dowdca okrtu. Szalupy byy aglowe, mae. Umieszczono na nich czterech rannych uratowanych z pancernika Oslabia i niektrych palaczy szczeglnie wyczerpanych nadmiern prac. Dowdca, zebrawszy wok siebie reszt zaogi, wyjani: - Musicie wpaw dosta si do brzegu. Zawczasu zaopatrzcie si w rodki ratunkowe. Na ldzie wszyscy si spotkamy. Potem zobaczymy, co naley robi - albo pieszo, albo na koreaskiej donce ruszymy do Wadywostoku. Marynarze suchali dowdcy w milczeniu. Byy to ostatnie chwile na pokadzie macierzystego, teraz ju bezbronnego okrtu. Nieprzyjaciel zblia si i za chwil wszystko bdzie skoczone. Chyba teraz nawet najmniej rozgarnici marynarze zrozumieli swoj niedol. Odbyli dugi rejs, peen niewygd i cierpie, bezsennych nocy i trwogi, bohaterstwa i nadziei, po to jedynie, by go zakoczy tak gupio! - A kto zostanie, by wysadzi okrt? Moe na ochotnika? - spyta dowdca na pozr spokojnie, ale w gosie jego draa nuta niepokoju. Ktry z marynarzy podnis do do czapki. - Wasza wielmono, prosz pozwoli, bym ja to zrobi. Dowdca ze zdumieniem wpi wzrok w pospn, pospolit i nieciekaw twarz. Przed nim sta na baczno dwudziestoomioletni czowiek redniego wzrostu. Dowdca wcale si nie spodziewa, e

wanie Piotr Gakin, a nie kto inny, zgosi si na ochotnika. Podoficer ten ani w czasie dugiego rejsu, ani w bitwie niczym szczeglnym si nie odznaczy. Nalea do kategorii tych ludzi, ktrzy kade polecenie, wane czy bahe, wypeniali jednakowo sumiennie. Nie mona si byo do nich o nic przyczepi, ale te nic szczeglnego nie mona si byo po nich spodziewa. Piotr Gakin sprawia wraenie czowieka przecitnego. Teraz jednak dowdca zrozumia, z kim ma do czynienia. Wszystkich uderzao jeszcze i to, e Gakin koczy sub wojskow i na jesieni mia wraca do kraju, by przej do rezerwy. - Czy moesz zapewni, e wykonasz to zadanie? - spyta dowdca nie przestajc badawczo wpatrywa si w Gakina. - Tak jest, wasza wielmono, mnie to porczniej zrobi ni komu innemu. Nie darmo uczyem si na torpedo-minera. Moliwe, e sznur Bickforda zwilgotnia. Ale okrt i tak bdzie wysadzony. Powiedzia to z tak pewnoci siebie, e nie mona byo mu nie uwierzy. - Pywa, oczywicie umiesz? - Nie uczono mnie, wasza wielmono. - Czy jako chopak nie kpae si? - Nie, w okolicach naszej wsi nie byo rzeki. Ale przygotuj materac albo koo ratunkowe. - Zuch z ciebie! Przedstawi ci do odznaczenia - powiedzia dowdca, cho sam nie wierzy, e ten czowiek po wykonaniu takiego zadania moe ocale. - Pokornie dzikuj, wasza wielmono. Ale ja nie dla nagrody zostaj. Jedno mam tylko na myli: eby nasz okrt nie dosta si w rce wroga. A jeeli zostan przy yciu, to paska wola... Nieprzyjaciel rozpocz wstrzeliwanie si. Jego pociski paday coraz bliej. Jeden z nich trafi w ruf i zrobi troch szkody. Dowdca yczy Gakinowi powodzenia, a potem wyda rozkaz: - Wszyscy za burt! Kiedy na okrcie nie byo ju nikogo, dowdca sam woy pas ratunkowy i skoczy do morza. Do pyncych ludzi nieprzyjaciel otworzy ogie. Szrapnelami strzela nie tylko torpedowiec, ale i krownik Niitaka. Fala bya dua, Jedna z szalup aglowych przewrcia si. Co silniejsi marynarze ratowali kolegw. Dowdca okrtu tak osab, e mimo pasa ratunkowego ledwie si utrzymywa na powierzchni. Marynarze po kolei holowali go do brzegu. Wreszcie z radoci poczuli grunt pod nogami. To padajc, to wstajc starali si czym prdzej dobrn do brzegu, ktry pieni si falami przypywu. W powietrzu rozryway si pociski, 7 cienkim gwizdem rozpryskiway si szrapnele. Dokoa brncych w wodzie ludzi powierzchnia morza, obsypywana gradem oowiu, poyskiwaa bryzgami, jakby na niej igray mae pluskajce si rybki, a przed nimi ziemia kbia si tumanami kurzu, jakby tysice rk podrzucao j do gry. Niektrzy silniejsi i lepiej pywajcy marynarze wyszli ju na brzeg. Nagle, jakby tu za nimi, rozleg si oguszajcy huk i chrzst. Wszyscy drgnwszy obejrzeli si. Bystryj szybko pogry si w morzu. Nad powierzchni sterczay tylko kominy i cz dziobowa oparta o mielizn. Czarny obok dymu i pary wirujc i rosnc popyn nad morzem, jak gdyby unosi ze sob ostatnie tchnienie okrtu.

Do ostatniego pocisku Pozostaa cz nocy mina na Swietanie do spokojnie. Niepokj ogarn zaog dopiero z rana, kiedy na horyzoncie ukazay si dwa krowniki Otawa i Niitaka oraz kontrtorpedowiec Murakumo, ktre cigay Swietan. Okrty japoskie szy szykiem torowym trzymajc si z prawej strony rufy. Dowdca Swietany Szein, ktry od wczoraj nie schodzi z pomostu, czsto oglda si na cigajcych i pospnia. Z jego polecenia doprowadzono liczb obrotw maszyny do stu dwudziestu, ale szybko nie przekraczaa szesnastu, siedemnastu wzw. Byo to maksimum, jakie moga da z siebie poraniona Swietana zanurzajca si dziobem w morze. O smej zjawi si na pomocie zastpca dowdcy Zurow. Wyglda jak czowiek, ktry si ju zdecydowa na wszystko i nie ma adnych wtpliwoci. Skupiony, w czapce nasunitej jak zwykle na ty gowy, zameldowa dowdcy: - Sjergieju Pawowiczu, z pana rozkazu wszyscy oficerowie zebrali si na narad wojenn. Szein cichym gosem odpowiedzia: - Niech pan mnie tutaj zastpi, Aleksjeju Esandryczu, ja zejd. W mesie, gdzie zebrali si oficerowie, panowa pmrok. Elektryczno si nie palia. wiato dochodzio tylko przez otwarte drzwi i przez szczeliny zakrytych iluminatorw. Oficerowie stali w milczeniu, oczekujc dowdcy. W tych warunkach cisza stwarzaa nastrj ponury a zarazem uroczysty. Kady wyczuwa i rozumia, e zagada Swietany jest nieunikniona. W wietle uchylonych drzwi ukazaa si wysoka posta dowdcy. Zgarbi si, jakby na swych barkach dwiga wielki ciar. Niektrzy oficerowie nie widzieli go od wczoraj. Im te szczeglnie rzucio si w oczy, jak w cigu jednej bezsennej i niespokojnej nocy twarz jego postarzaa i zszarzaa, jakby si pokrya pyem dalekiej podry. Nie pieszc si podszed do stou, pooy na nim otwarty regulamin suby morskiej, wyprostowa si i wpatrzy w obecnych. W spojrzeniu Szeina bya i mio do podkomendnych, i nadzieja ujrzenia w kadym z nich bohatera, i al nad skazan na zagad modzie. Oni z kolei patrzyli na niego pytajco. C ma powiedzie, by podnie ich na duchu przed bitw z silniejszym przeciwnikiem, gdy okrt ich jest uszkodzony i prawie bezbronny? Ociga si, jakby si nie mg zdecydowa na wyjawienie caej prawdy. Wreszcie rozleg si spokojny i rwny gos dowdcy: - Wszyscy panowie oficerowie rozumiecie, e zblia si decydujca chwila. Usiowaem wycofa si, eby unikn nierwnej walki. Ale maa szybko, jak sami widzicie, nie pozwala nam na to. Mamy przeciwko sobie dwa krowniki, z ktrych kady jest silniejszy od Swietany. Pociskw za wystarczy nam zaledwie na dwadziecia minut strzelania. Wynik bitwy mona przewidzie zawczasu. Swietana zginie. Teraz, panowie, wypowiedzcie si. Wszyscy oficerowie, od najmodszego do najstarszego, wyrazili t sam opini: walczy do ostatniego pocisku, a potem wysadzi krownik w powietrze. Oficer torpedo-minerski Woroniec uprzedzi: - Komora amunicyjna od wczoraj zatopiona. Wobec tego wysadzenie okrtu jest niemoliwe. Mechanik Dierkaczenko wnis inn propozycj:

- W ostatniej chwili moemy otworzy kingstony i drzwi w grodziach wodoszczelnych. Po kilku minutach krownik pjdzie na dno. Dowdca wziwszy ze sob na narad regulamin suby morskiej mia prawdopodobnie zamiar odczyta paragraf waciwy dla obecnej sytuacji. Teraz jednak, wysuchawszy wszystkich, przekona si, e byo to zupenie zbyteczne. Narad zakoczy krtko: - W tej smutnej chwili niezmiernie cieszy mnie, panowie oficerowie, wasza jednomylno. Postanawiamy wic: po wyczerpaniu amunicji krownik zostanie zatopiony. Po raz ostatni spojrzawszy w twarze swoich podkomendnych, jakby si egna z nimi, powiedzia: - A teraz na stanowiska, panowie oficerowie. Alarm bojowy! Wracajcego na pomost dowdc Zurow przywita sowami: - Japoczycy nas dopdzaj. Szein oznajmi mu decyzj powzit na naradzie. - Na Swietanie nie mogo by inaczej - z przekonaniem odpar Zurow. Dowdca kaza zmieni kurs. Swietana skierowaa si do brzegw Korei. Wyspa Daelet, ktrej skay majaczyy w oddali, pozostaa z prawej strony. Plan Szeina sprowadza si do tego, eby ocali zaog, w chwili gdy okrt bdzie ju ton. Japoczycy prawdopodobnie zrozumieli ten manewr i korzystajc z przewagi szybkoci chcieli odci Swietan od ldu. Rozleg si sygna alarmu bojowego. Zastpca dowdcy mg by wszdzie, byle nie na pomocie bojowym. Taka regua obowizywaa na wszystkich okrtach. Nie stosowano jej jednak na Swietanie. Nie dlatego, eby dowdca nie dawa sobie rady lub tchrzy. Nie, Szein nie mg si po prostu obej bez tak energicznego czowieka jak Zurow. Nikt rwnie szybko i dokadnie nie potrafi dopilnowa wykonania rozkazu jak ten mionik porzdku na okrcie. Obecno urowa na pomocie usprawiedliwia jeszcze fakt, e w kadej chwili mg on zastpi starszego oficera artylerii lejtnanta Barkowa, prawnika z wyksztacenia, ktry nie cieszy si zaufaniem dowdcy. Pierwszy strza odda artylerzysta Miakotnikow z 6-cawki na rufie. Pocisk nie dolecia. Szein kaza przerwa ogie. Odlego do nieprzyjaciela zmniejszaa si. Japoski okrt szed kursem rwnolegym, starajc si znale na lewym trawersie Swietany. Po upywie kilku minut Swietana otworzya ogie z rufowych 6-caIwek. Trym na dzib nie pozwala wykorzysta dzia dziobowych. W cigu pitnastu minut nieprzyjaciel nie odpowiada. Widocznie spodziewa si, e Swietana podda si. Innego wyjcia z sytuacji Japoczycy nie przewidywali. Stao si jednak inaczej. Na pokadzie Swietany nie byo ani jednego czowieka, ktry by z obawy przed przewag nieprzyjaciela myla o poddaniu si. Japoczycy prawdopodobnie oczekiwali, e lada chwila strzay ze Swietany zamilkn, ale okrt rosyjski nie przestawa strzela. Wreszcie z jego pomostu zauwaono, e na czoowym okrcie nieprzyjacielskim zabysy punkty ogniste, zagrzmiao echo wystrzaw i wok burt Swietany wzbiy si supy wody. Krownik czsto zmienia kurs utrudniajc nieprzyjacielowi wstrzelanie si. Japoczycy jednak, majc przewag w szybkoci, stopniowo zbliali si i coraz trudniej byo unikn japoskich ciosw. Z pocztku w bitwie bra udzia tylko jeden okrt nieprzyjacielski, Otawa, potem otworzy ogie i drugi - Niitaka. Na Swietanie grup artylerii na rufie dowodzi lejtnant Arcybaszew. Zrobiono dla niego ochron z elaznych prtw.

Nie chcia jednak z niej korzysta, sta bez osony, wsaty, z tak dzieln min, jakby to byy wiczenia. Jego jasne kdziory wysuway si spod marynarskiej czapki, zawadiacko zsunitej na ucho. Kierowa ogniem wydajc rozkazy z jak junack fantazj, a niebieskie oczy byszczay modzieczo. Rwnie dobrze pracowali artylerzyci, jakby rywalizujc z nim w mstwie. Nagle Arcybaszew wycign rce, jakby chcia co chwyci, i run na pokad. Z gowy zranionej odamkiem zacza sczy si i spywa po pokadzie czerwona struga. Jego miejsce natychmiast zaj miczman Kartawcew. W strzelaniu nie byo przerwy. Artylerzysta Miakotnikow, ktry uchodzi za najlepszego celowniczego, zgiwszy si przylgn do dziaa, jakby zlewajc si z nim w jedn cao. Jego szeroka twarz spochmurniaa. Z napreniem, bez mrugnicia powiek, celowa duej ni zwykle. Wreszcie wylot lufy zawieci okrg byskawic. Po kilku sekundach wszyscy znajdujcy si na pokadzie zobaczyli, jak ze rodka japoskiego krownika Otawa buchn sup ognia i zakbi si czarny dym. - Bierz bez reszty! - krzykn Miakotnikow. Reszt jednak zwrcono: rozleg si wybuch w kajucie dowdcy i wkrtce potem drugi pocisk rozwali burt tu przy linii wodnej, na szedziesitej smej wrdze. Do wntrza krownika wtargny fale. Na miejsce uszkodzenia rzuci si zastpca dowdcy Zurow z grup marynarzy i mechanik Dierkaczenko. Wedug ich wskazwek przestrzeliny zatykano hamakami, kawakami drzewa i workami z wglem. Jednoczenie pod gradem odamkw dwaj marynarze wiszc na linach pracowali z zewntrznej strony burty. Kiedy skoczyli, napyw wody do wntrza krownika zmniejszy si. Ale na Swietan spady nowe nieszczcia. Pocisk niszczc ochron z elaznych prtw przebi rurocig parowy i unieruchomi lew maszyn. Trzeba byo j odczy od prawej. Szybko krownika jeszcze si zmniejszya. Pociski byy na wyczerpaniu. Z pomostu wyszed rozkaz: strzela rzadziej, ale celniej. Nieprzyjaciel zblia si. W Swietan trafiano coraz czciej. Jeden pocisk wpad przez komin i wybuchn w rodkowej kotowni. Nikt nie wyszed ywy. To w jednym, to w drugim miejscu rozlega si chrzst i zgrzyt elaza. Dziurawiono kadub, kaleczono ludzi. Prcz tego przeciw Swietanie, jakby jednoczc si na pewien czas, dziaay dwa ywioy: ogie i woda. Marynarze jednak w obronie swego okrtu, jak dotd, mnie dawali sobie rad z alarmami poarowymi i wodnymi. Szein ponuro patrza na to istne pieko i oczekiwa rychego koca. Dowodzi okrtem z pomostu bojowego, ale jego masywna posta czsto zjawiaa si i na pokadzie. Zobaczywszy urowa powiedzia: - Aleksjeju Esandryczu, pki yjemy, niech pan wyda rozkaz dotyczcy tajnych dokumentw. Obciy je i za burt. Lej nam bdzie umiera. Zurow pobieg wykona rozkaz dowdcy. Tymczasem co si stao z mechanizmem syreny: zapewne odamek zbi z niej zawr. Rozlego si rozdzierajce uszy, nie milknce, przeraliwe wycie, ktre jakby oznajmiao rozlegej przestrzeni morza o jakiej strasznej katastrofie. Zdawao si, e Swietana jest jak yw istot, ktra w przeczuciu bliskiej zagady zawya z rozpaczy. Nad ludmi znajdujcymi si na dole i me wiedzcymi, co si dzieje na grze, zawiso przeraenie. Jedni myleli, e okrt si poddaje, inni przypuszczali, e to sygna do ratowania si. Wycie trwao tak dugo, a ktry z maszynistw domyli si, e trzeba wyczy dopyw pary do mechanizmu syreny okrtowej.

Oba dziaa umilky. - Nie ma ju pociskw! - zawoa rozpaczliwym gosem celowniczy Miakotnikow. Z ust caej zaogi posypay si przeklestwa. Marynarze z wciekoci ciskali czapki o pokad. Miakotnikow, eby oszuka nieprzyjaciela, zacz strzela lepymi nabojami. Ale i te prdko si wyczerpay. Dopiero wtedy machn rk i ciko strapiony zeszed na d. Na domiar zego zepsua si druga maszyna. Swietana stana. Jeden z krownikw nieprzyjacielskich, Niitaka, uda si w pocig za kontrtorpedowcem Bystryj, a drugi, Otawa, pozosta i podchodzc bliej, z jak szczegln zaciekoci wali do nieruchomego i nie odpowiadajcego celu. Dowdca Swietany Szein wyda rozkaz mechanikom: - Czas zatapia. Mamy teraz tylko jeden kurs - na dno morza. Otwiera kingstony! Spotkawszy urowa zapyta: - Aleksjeju Esandryczu, ile szalup ocalao? - Niestety, nieuszkodzony jest tylko jeden kuter wiosowy - odpowiedzia Zurow. - Niech pan rozkae natychmiast spuci go dla ratowania rannych. Dowdca odwrciwszy si zatrzyma swe ponure, spode ba idce spojrzenie na modym, niezgrabnym, redniego wzrostu oficerze, ktry sta przy trapie i wyupiastymi oczyma spoglda na pomost. Szein wskazujc na niego doda: - Poleci to lejtnantowi Tostojowi. W mesie uwaano go za tpego, ale znonego czowieka. W czasie rejsu, stojc na wachcie, nikt tak nie krzycza na marynarzy jak on. Przeklestwa jego syszano wwczas na caym okrcie. Dowdztwo byo przekonane, e Tostoj nienawidzi marynarzy. W istocie byo to tylko maskowanie si przed oficerami. Z podkomendnymi y w zgodzie i nigdy ich nie kara. Wysuchawszy polecenia zastpcy dowdcy Tostoj razem z marynarzami pobieg drobnym kroczkiem do szalup. Kuter trzeba byo spuszcza wrd huku nieprzyjacielskich wystrzaw. Nage rozleg si wybuch pocisku. Szein, Zurow i inni obejrzeli si: ostatni kuter zosta rozbity, a Tostoj, rozcignity na pokadzie, kona. Krownik zanurzajc si mala i wydawao si, e ma niskie burty. Byo to dla wszystkich widoczne. Ale rozkazu ratowa si wci jeszcze nie byo i wszyscy trwali na swoich stanowiskach. Zurow, otrzymawszy polecenie dowdcy, jak dobry gospodarz kierowa rozdzielaniem hamakw, k ratunkowych i pasw korkowych. Najpierw zaopatrzono w nie rannych, ktrych zaczto wynosi na grny pokad. Dopiero potem Szein wyda swj ostatni rozkaz: - Ratowa si, jak kto moe! Jego wadza nad okrtem skoczya si. Z maszynowni i kotowni, z komr amunicyjnych i pokadu bateryjnego, ze wszystkich dolnych pomieszcze wypezali ludzie na grny pokad. Patrzc wokoo, nie poznawali swego okrtu: stengi z obu masztw byy zestrzelone, tylny komin zawali si, szcztki rozbitych szalup porozrzucane byy po pokadzie, wszdzie sterczay kawaki elaza jak chrust i gazie po burzy, drewniane czci okrtu dymiy i czu byo swd. A nieprzyjacielskie pociski wci jeszcze paday dokoa. Marynarze biegali

w rne strony i szukali dogodnego miejsca do skoku. Tylko dwch ludzi na okrcie nigdzie si nie pieszyo: dowdca i jego zastpca. - A pan jak, Sjergieju Pawowiczu? - zwrci si Zurow do dowdcy. - Ja zostan tutaj - z ponur stanowczoci odpowiedzia Szein. - Ja take. Zurow poegna si z dowdc i poszed na swj ostatni obchd. Troska o utrzymanie porzdku i dyscypliny na Swietanie nie opucia go nawet w chwili zbliajcej si zagady. Wytrway i obowizkowy, by tak oddany subie morskiej, e nawet myla jak gdyby kategoriami regulaminu, ktrego paragrafy byy dla niego w kadych warunkach regu postpowania na okrcie. Gdyby kto teraz w jego obecnoci naruszy dyscyplin, to tak jak zwykle na mankiecie jego lewej rki zjawiaby si zapewne nowa notatka - nazwisko grzesznika Zdawao si, e chcia, aby jego okrt nawet na dno poszed we wzorowym porzdku. Pokad pustosza. Przebiegli po nim ostatni marynarze szukajc rodkw ratunkowych. Nie zwracali ju uwagi na czowieka z akselbantami adiutanta, ze zsunit na ty gowy czapk. On jednak uwaa na wszystkich. Kiedy zobaczy, e artylerzysta Fomow obwizuje si materacem zbyt nisko, rzuci si do niego i krzykn: - Co robisz, diabelskie nasienie, czy tak naley posugiwa si materacem? Patrz za burt - ilu ju pywa do gry nogami! Zurow odci noem koniec fau i umocowa nim materac na piersiach artylerzysty. - No, z Bogiem - powiedzia i wskaza na morze. Fomow wskoczy do wody. Zurow zszed na pokad bateryjny i zajrza do lazaretu. Spostrzegszy tam czowieka w biaym kitlu, spyta ostro: - A pan czemu si nie ratuje? Odwrcia si do niego znajoma twarz z duym nosem i gstymi rozczochranymi ciemnoblond wosami. By to starszy lekarz okrtowy, Karow. - Dopiero co zabrali ostatnich rannych - powiedzia. - Ja zaraz... Wybuch zaguszy jego sowa. Wszystko dokoa zatrzeszczao i szcztki lazaretu przywaliy poranione ciao zastpcy dowdcy. Przedzierajc si przez dym, lekarz uciek na gr. Dowdca sta na pomocie i po raz ostatni oglda swj okrt. Nie wiadomo po co zdj biae rkawiczki, zmi je i znw woy. W pewnej chwili oczy jego rozszerzyy si - spostrzeg znajom posta oficera lecego na dziobie. Gowa bya zakryta marynark, spod ktrej stercza krwawy kikut lewej rki, prawa za trzymaa si liny kotwicznej. Pozna w nim starszego oficera nawigacyjnego, ktry widocznie postanowi nie rozstawa si z krownikiem. Szein, nie odrywajc oczu od lecego, powiedzia drcym gosem: - Lejtnant Diakonow... Nagle zachwia si i jakby z przeraenia zakry twarz rkami. Jego biae rkawiczki od razu poczerwieniay. Zdawao si, e pacze krwawymi zami. Marynarze pomogli dowdcy zej

z pomostu; nie chcia, by go dalej odprowadzali, i sam wolno poszed kierujc si ku rufie. Za chwil jednak, raniony powtrnie, pad martwy. Kilku sternikw i sygnalistw rzucio si ku swemu bezporedniemu zwierzchnikowi Diakonowowi. By to wzr marynarza i ulubieniec caej zaogi. Nie mogli si z tym pogodzi, by ten czowiek pozosta na toncym okrcie. Pomimo protestw obwizano go materacem i spuszczono za burt. Pync przy nim, nie porzucili go i na wodzie. Mczeska Swietana, ktr nieprzyjaciel ostrzeliwa prawie przez ptorej godziny, przechylaa si na lew burt. Przez otwarte kingstony i podziurawiony kadub sama chona w siebie sw zagad morze. Pozostay na niej tylko trupy. Ci za, ktrych w bitwie oszczdziy pociski, starali si odpyn od niej jak najdalej. Byy jeszcze dwa ywe stworzenia, ktre nie porzuciy okrtu nawet i teraz: mapa Popo i stara, mdra papuga. Ptak znajdowa si w klatce wiszcej w mesie i obserwujc marynarzy, w popochu opuszczajcych krownik, co gniewnie wykrzykiwa. Map Popo widziano ju z wody. Wspia si na sam szczyt uamanego fokmasztu i znieruchomiaa tam w oczekiwaniu na swj los. Miny jeszcze dwie, trzy minuty i krownik Swietana znik z powierzchni morza jak widmo. Na poyskujcych falach wida byo tylko ludzkie gowy, szeroko porozrzucane przez prd. W czapkach i bez czapek, koysay si jak pywaki i wzyway pomocy. Dla marynarzy pozostawaa jedyna nadzieja: mg ich ocali krownik Otawa. Ca szybkoci szed ku nim, a oni pynli w jego stron. Jakie byo ich rozczarowanie, kiedy w odpowiedzi na swj lament usyszeli z pokadu triumfalne okrzyki banzaj. Byo w tym co okrutnego i nieludzkiego. Okrt wszed w gstw rosyjskich marynarzy i nie zatrzymujc si popyn dalej. Wielu z nich zmiady jego elazny kadub albo rozciy ruby. W ten sposb zgin podoficer Soomienski, marynarz Siroczenko, duchowny Chandalejew, kucharz Jegorow. Z rufy oddalajcego si okrtu jeden z Japoczykw pokaza marynarzom rosyjskim pocisk unoszc go wysoko nad gow, a drugi pogrozi pici. Krownik Otawa znik z widnokrgu, jakby rozpyn si w jasnej dali. Pywajcy nie mieli ju adnej szansy ocalenia. Nad nimi rozpociera si obojtny bkit nieba. W blaskach wiosennego soca iskrzyy si pieszczotliwie rozkoysane fale morskie. Z jednej strony majaczyy, jakby zadymione, skay upragnionej wyspy Daelet, z drugiej - bkitniay brzegi Korei. To byo wszystko, co mieli przed oczami opuszczeni ludzie. Zgroza napeniaa ich serca. Najbardziej cierpieli palacze i maszynici. Ze swych gorcych pomieszcze, rozgrzani i spoceni, rzucili si do zimnej wody. Niektrzy nie mogli wytrzyma tej tortury i wkrtce umierali, inni tracili rozum. Byli i tacy, ktrzy koczyli samobjstwem wyzbywajc si rodkw ratunkowych. Po upywie przeszo dwch godzin, penych rozpaczy i strachu, pywajcy zobaczyli, e zblia si ku nim dwukominowy transportowiec japoski America-Maru. Zatrzyma si i spuci trzy szalupy. Wyawiay one ludzi prawie do wieczora. America-Maru z rosyjskimi jecami skierowa si ku swoim brzegom. Z zaogi Swietany nie doliczono si stu szedziesiciu siedmiu ludzi. ycie tych obrocw okrtu pochono morze. Reszta pyna na pokadzie nieprzyjacielskiego statku do obcego, nieznanego kraju. Sumienia ich byy jednak spokojne. Nie oszczdzali siebie, odpierali, jak mogli, silniejszego wroga. Teraz przeywali co innego. W mnych sercach marynarzy rosyjskich ogie i elazo wyryy pitno gbokiej nienawici do tych, ktrych okruciestwa dowiadczyli na sobie ju po bitwie, i do tych wrogw wewntrznych, z ktrych winy nie odnieli zwycistwa.

Co zdziwio Japoczykw Marynarze z torpedowca Bystryj wydostawszy si na ld skierowali si w gb Pwyspu Koreaskiego, w gry. Ukryli si za jedn z nich i sprawdzili stan liczebny zaogi. Brakowao trzech ludzi, widocznie utonli. Kanonada si skoczya i mona byo pj dalej. Dopiero teraz usyszeli od Koreaczykw zdumiewajc nowin, ktrej eskadra rosyjska si nie domylaa, e wzdu caego wybrzea Korei rozmieszczono punkty obserwacyjne zaopatrzone w stacje telegrafu bez drutu. aden ruch na morzu nie mg uj uwagi obserwatorw. Oczywicie, Japoczycy dowiedzieli si o rosyjskich marynarzach, ktrych wypadki wojenne zagnay na ld. Pod wieczr otoczy ich desant z krownika Niitaka. Zmczeni dwoma dniami walki i pozbawieni broni, musieli si podda. Lecz i w niewoli nie opuszczao ich poczucie uczciwie spenionego obowizku: okrt we waciwej chwili zosta wysadzony w powietrze. Wspomnienie o tym byo dla wszystkich rdem radoci. Wydostawszy si z wody na ziemi koreask z ulg obserwowali, jak nieprzyjacielski torpedowiec, obawiajc si widocznie osi na mielinie, wolno zblia si do ich okrtu. Wreszcie stan, odbia od niego szalupa i skierowaa si do sterczcego nad wod wraku. Rosyjscy marynarze byli pewni, e nieprzyjaciel nie bdzie mia z niego adnej korzyci, wiadomo tego jeszcze bardziej zespolia zaog z dowdc, ktry i tu, na ldzie, by tak samo przyjanie usposobiony do marynarzy. Teraz wszyscy stanli przed nim. Dowdca dobrotliwie patrzy na swych zbawcw. To oni, jego podkomendni, pomogli mu wydosta si na ld. Bez nich utonby w morzu. Zadowolony z przywizania zaogi, a bardziej jeszcze z tego, e udao mu si przed samym nosem nieprzyjaciela wysadzi torpedowiec w powietrze, Richter pooy lew do na sercu i ze wzruszeniem zwrci si do marynarzy: - Chopcy, nigdy o was nie zapomn. Wyprawa na Daleki Wschd i wczorajsza bitwa zwizay nas na wieki. Uwaajcie mnie zawsze za swego przyjaciela. Po powrocie do kraju przedstawi was do odznacze za zasugi bojowe. Prosz take kadego z was osobicie, by mnie odwiedza w Petersburgu; jeeli bdziecie czego potrzebowali, postaram si wam dopomc. Marynarze haaliwie dzikowali dowdcy, ktrego sowa doday im otuchy. Pomimo cierpie przeytych w ostatnich dniach, niektrym znowu powrci dobry humor. Day si sysze zoliwe arty pod adresem nieprzyjaciela: - Mieli chrapk na okrt, ale chyba si tylko obli - powiedzia ktry z umiechem. - To dobrze, ale co si stao z Gakinem? - spyta maszynista Jefriemow. Natychmiast urway si arty, twarze spochmurniay. - Chyba bd odmawia modlitwy za spokj duszy Piotra - z westchnieniem powiedzia palacz i przeegna si. - Poczekaj z egnaniem si, moe on jeszcze yje. - Nie, w aden sposb nie mg ocale. - Tak, to by czowiek... Zosta na pewn mier, a nas wszystkich uratowa! - z zachwytem odezwa si magazynier Filipow.

Wszystkim byo al towarzysza. Imi Piotra Gakina stao si dum zaogi. Nikt nie wiedzia, co si z nim naprawd stao. A sprawa miaa si tak. Kiedy Piotr Gakin zosta sam, wzi kawaek konopnej liny, woy pas ratunkowy i poszed na ruf. Wzrok jego mimo woli skierowa si w stron odpywajcych ludzi. Byli ju daleko, wic od wybuchu zabezpieczeni. - Ju czas! Gakin nie pozna swego gosu, jakby zakomenderowa kto inny. Zeszedszy na pokad mieszkalny zatrzyma si obok przygotowanego lontu Bickforda. W jego rce zapona zapaka, ale j szybko zgasi. Caa jego posta znieruchomiaa. Oblicza dokadnie, jak dugo bdzie si pali lont, zanim ogie dojdzie do adunku wybuchowego. Osiem minut. To zupenie wystarczy, aby zdy si schowa. Dopiero potem zapali sznur Bickforda. Lecz zatrzyma si jeszcze, by zobaczy, czy lont dobrze si pali. Wszystko byo w porzdku. Ogie pewnie szed do swego celu. Ciemny, cienki sznurek stawa si coraz krtszy, jak gdyby wpeza do komory amunicyjnej. Gakin zdawa sobie spraw, e wraz ze znikaniem sznurka skraca si jego ycie. Szybko pobieg na dzib. Tu jeden koniec liny konopnej przywiza do stojaka relingu, a drugim si opasa. Tak uwizany, spuci si za burt jakby za oson pancern, uwiesi si i czeka. Std widzia, jak niektrzy marynarze ju wychodzili z wody na brzeg. Czy uda si kiedykolwiek spotka tych drogich mu ludzi? Mog jeszcze wrci do Rosji, ale on... zy napyny do oczu, z piersi wydar si gony okrzyk: - Pozdrowienia dla ojczyzny! Nikt nie odpowiedzia. Gakin sysza tylko plusk fal uderzajcych o elazne burty. Z kominw dobywa si rzadki dym i sprawia wraenie, e okrt stoi na kotwicy i nic mu nie grozi. Gakin nie odczuwa strachu, ale kurczy si wskutek dziwnego wraenia - chocia dzie by soneczny, plecy mu jako zmarzy. Przeszo moe zaledwie kilka minut, a jemu si zdawao, e wisi ju nad wod dugie, mczce godziny. Powstaa trwona myl: czy aby lont nie zgas? Lecz jakby w odpowiedzi rozleg si oguszajcy oskot, ktry rozdar wntrze okrtu. Nad burt z wyciem i wistem przeleciay kawaki elaza. Najcisze upady tu koo dziobu, zalewajc Gakina fontannami wody. Zdawao mu si, e razem z rozpadajcym si okrtem wylecia w powietrze i take rozpad si na byszczce krople. W nastpnej chwili gwatownie zahuta si na linie, uderzy si o burt i zrozumia, e yje. Wszystkie obliczenia Gakina sprawdziy si. Ujrzawszy ocala cz dziobow pomyla, e moe i cay okrt ocala. A moe to by sen? Szybko wcign si po linie na pokad i spojrza. By zadowolony ze swej roboty: w rce wroga dostan si tylko zway elaza. Nie mia tu ju nic do roboty. Nie pieszyo mu si jednak na ld, by dopdzi zaog. Pywa nie umia, a na pas ratunkowy nie liczy. Odbiy si te na nim skutki wybuchu: od nadmiernego naprenia minie zmiky jak wata i trudno mu byo ruszy si z miejsca; w gowie szumiao i bardzo chciao si pi. Do wznoszcego si nad wod dziobu dobia nieprzyjacielska szalupa. Podnieceni Japoczycy z gardowym piskiem zagadali co po swojemu. Na ich tych, czarnookich twarzach malowao si przykre rozczarowanie jak u myliwych, ktrym wymknie si zdobycz, i rozjtrzeni, wymachiwali piciami. To, co zobaczyli, istotnie dranio ich i dziwio: na dziobowym polerze rozbitego okrtu siedzia czowiek, pali papierosa i patrzc na nich, skromnie si umiecha. Ale nawet rka rozjtrzonego przeciwnika nie podniosa si, by zabi bohatera - podoficer Gakin zosta wzity do niewoli.

Blestiaszczyj pogra si powoli

Wyprawa na Daleki Wschd bya szczeglnie uciliwa dla torpedowcw II Eskadry. Zaoga kadego skadaa si z przeszo siedemdziesiciu ludzi. Marynarze gniedzili si w ciasnych pomieszczeniach, a wskutek braku chodni rzadko dostawali wiee miso. Przy stosunkowo niewielkiej fali, ktra duym okrtom nie dawaa si we znaki, torpedowce koysay si tak bardzo, e nie podobna byo przygotowa gorcej strawy. Czasami przez tydzie i duej zaoga bya zmuszona ywi si wycznie konserwami i sucharami. W czasie burzy ycie stawao si jeszcze cisze. Przez wszystkie luki mimo uszczelnienia przedostawaa si woda. Mokra odzie parowaa. Nie byo czym oddycha. Koysanie torpedowcw zmieniao si w silne wstrzsy i skoki wrd rozszalaych fal. Ludzie mieli uczucie, e znajduj si w zamknitej beczce, ktr kto bezustannie podnosi, a potem z wielkiej wysokoci rzuca w d. Trzeba byo niezwykej wytrzymaoci, eby sprosta trudom takiego pywania. Torpedowce z wielkim wysikiem szy naprzd. Niekiedy holoway je transportowce. Tak czy inaczej te mae okrciki ku zdumieniu caego wiata pokonay wielk odlego i przybyy na teren dziaa wojennych. Ich zaogi wykazay zdumiewajce bohaterstwo. A czego wymagano od nich poza tym? Dowdca eskadry nie wyzyska w peni okrtw bojowych jednostek floty. Dowdcy torpedowcw Biestiaszczyj i Bodryj jak rwnie i inni nie zdawali sobie jasno sprawy z roli, jak maj odegra ich okrty podczas bitwy. W poudnie przed rozstrzygajcym starciem Biestiaszczyj, wedug rozkazu Roestwienskiego, mia znale si przy krowniku Oleg, Bodryj za - przy krowniku Swietana. Po co? W jakim celu? Kady torpedowiec mia rozwiza to zagadnienie na wasn rk. Torpedowcem Biestiaszczyj dowodzi kapitan Szamow. Sta na pomocie i trzymajc si porczy obrzuca bystrym wzrokiem nieprzyjacielskie okrty oraz wasne krowniki. W rysach jego okrgej, o wystajcych kociach policzkowych twarzy z nastroszonymi jasnymi wsami - nie byo nic paskiego. Caym swym wygldem ten krpy blondyn przypomina dzielnego i sprytnego kmiotka, ktry nie wiadomo dlaczego ubra si w mundur oficerski. Nie mia w sobie nic z arystokraty. By moe dlatego wanie nie wiodo mu si w subie, mimo e zna swj fach, peni obowizki rzetelnie i z zaog obchodzi si dobrze. Na pocztku bitwy myla tylko o jednym: trzyma si jak najdalej od pociskw japoskich. Koo jego ng krciy si dwa psy, zdenerwowane hukiem dzia: may, ruchliwy, z zakrconym ogonkiem Bobik, dar dzieci, i potny, o duym bie bernardyn Banzaj, kupiony jako szczeniak w czasie wojny. Dowdca spojrzawszy na nie zawoa: - Ej, wojacy, zachowujcie si przyzwoiciej! Nagle stojcym na pomocie wydao si, e cae dno torpedowca odpado z trzaskiem. Kilku oficerw i marynarzy upado. Dowdc lekko podrzucio - nie przewrci si nawet. Oba przeraone psy zaskomlay, a potem, nie widzc wroga, zajadle zaczy szczeka w przestrze - jeden urywanym basem, drugi gosikiem dwicznym jak dzwonek. Biestiaszczyj w jednej chwili stan w ogniu i w kbach dymu; pochyli si mocno na bok, ale nadal utrzymywa si na wodzie. Grny pokad w wielu miejscach by przedziurawiony. Wygldao, jakby nie gazy i odamki, ale jaki niewidzialny, wielorki psotnik podpali kabin nawigacyjn, zrzuci ze stou dzienniki, okrtowy i nawigacyjny, ktrych karty poleciay za burt jak stado biaych ptakw, potuk telegraf maszynowy i porwa transmisj od koa sterowego; uszkodzi turbin odwadniajc, zniszczy kocio parowy i dotkliwie okaleczy kilku ludzi. Jeden z nich zacz rozpaczliwie krzycze. Palacz Kowalew, ktremu urwao nog, peza w kko po pokadzie, jakby w poszukiwaniu czego, i woa bagalnie: - Pomcie mi, chopcy! Gdzie ona si podziaa?... Staem tu...

Wszystko to spowodowa nieprzyjacielski pocisk 9-calowy, przeznaczony dla krownikw, ktry przypadkowo trafi w lew burt torpedowca. Na mieszkalnym pokadzie od wybuchu tego pocisku zapaliy si dwa jaszcze z 47-milimetrowymi nabojami. Na rozkaz dowdcy ogoszono dwa alarmy: poarowy i wodny. Marynarze natychmiast ugasili ogie, lecz nie mogli da sobie rady z przestrzelin. Naoony na ni plaster odlecia wskutek szybkiego biegu okrtu. Woda wdara si do rodka i szybko napenia cz dziobow. Sternicy przeszli teraz do rcznego steru. Biestiaszczyj popyn na miejsce zatonicia Oslabii i wraz z zaog torpedowcw zacz wyciga toncych. Byo to o trzeciej po poudniu. Za pomoc lin przerzucanych przez burt zdoano uratowa zaledwie omiu ludzi. Krowniki nieprzyjacielskie zbliywszy si otworzyy gsty ogie na okrty ratujce ludzi. Biestiaszczyj zawrci do swojej eskadry. Dowdca torpedowca Szamow sta wtedy na rufie przy rcznym sterze. Dokoa paday pociski nieprzyjacielskie. Ujrzawszy niepotrzebnie krccych si po pokadzie marynarzy zawoa: - Chopcy, nie naraa mi si tutaj bez powodu na mier lub rany! Potem rzek do miczmana Lohmana: - Wejd na pomost. Bd pilnowa, ebymy si nie natknli na pywajce miny. A pan niech tu zostanie. Lohman, rosy i barczysty szatyn, odpowiedzia: - Rozkaz! Szamow waciwym sobie wawym krokiem przeszed wzdu burty, z dwoma nieodstpnymi psami u nogi. Za nim pody lekko ranny miczman Zubow, chopak ruchliwy i bystry. Banzaj i Bobik, zaintrygowane nieznanym zapachem szimozy50, obwchiway uszkodzony pokad. Naprzeciw drugiego komina dowdca natkn si na bosmana Fomina. Silny, doskonale wypeniajcy swe obowizki, nigdy nie upada na duchu, teraz jednak jego niada twarz wyraaa niepokj. - No co, Francuz, jak tam? - spyta Szamow, ktry zawsze w ten sposb zwraca si do Fomina, cho ten nie mia w sobie ani kropli krwi francuskiej. - Kiepsko, wasza wielmono. Nie moemy zaata przestrzeliny. Pewnie przyjdzie nam z dna morskiego baki puszcza. Dowdca zatrzyma si, ze zdziwieniem patrzc na bosmana. - I ty to mwisz, Francuz? Ty nawet po pijanemu umia wykrci si z najkrytyczniejszej sytuacji. Nie do twarzy ci z opuszczon gow. - Jak to, wasza wielmono! Robimy, co tylko mona: wod usuwamy pompami, wyczerpujemy wiadrami - a jej wci przybywa. Grd na dziobie ledwie wytrzymuje parcie. Teraz wzmacniamy j za pomoc podpr. Uyem do tego schodni i masztw od szalup. - We sobie jeszcze do pomocy cz zaogi. Sam wiesz, co trzeba robi. Ruszaj. Fomin ruszy, ale nie zdy zrobi nawet dziesiciu krokw, gdy nagle jak kbek potoczy si ku nadbudwce kotowni. Tym razem pocisk trafi w praw burt i rozerwa si w zasobni wglowej. Kocio nr 2 sta si niezdatny do uytku. Z przebitej rury mechanizmw pomocniczych z rykiem
50

Szimoza - (zwany tak od nazwiska jego wynalazcy) materia wybuchowy, ktrym napeniano japoskie pociski artyleryjskie o szczeglnie duej sile wybuchowej. (Przyp. red.)

buchna gorca para zaguszajc nieludzkie krzyki poparzonego palacza Koncewicza. Bosman Fomin, nawet nie dranity, szybko zerwa si i rozejrza dokoa. Pierwsze, co mu si rzucio w oczy, to liczne dziury w pokadzie i lecy na nim ludzie. Palacz Jermolin ledwie dysza; jego urwana do znalaza si na nadbudwce. Pomocnika sygnalisty marynarza Sirenkowa rozerwao wzdu na dwie prawie rwne czci. Obaj przed chwil stali przy 47-milimetrowym dziaku. Opodal leeli nieruchomo dowdca okrtu Szamow, Banzaj i Bobik, a na nich zwali si ranny w nog miczman Zubow. Miczman podnis si i powlk do felczera na opatrunek. Dowdca i jego dwa psy pozostali na pokadzie martwi. Zgromadzili si przy nich marynarze. Szamow by wyjtkowo dobrym zwierzchnikiem; patrzc wic na niego wyraali swj al: - Biedak, ani westchn. - Jak mg westchn! Gow i pier mu przeszyo. - Dzielny by dowdca. Bez niego przyjdzie nam zgin. Podszed ordynans dowdcy i pokiwawszy gow powiedzia: - Pana szkoda - dobry by pan, ani sowa. Ale co wzgldem psw, to chwaa Bogu. Za duo paskudziy. Uprzykrzyo mi si sprzta po nich. Spord skupionych nad ciaem dowdcy marynarzy tylko niewielu zwrcio uwag na jeszcze jednego ciko rannego odamkami tego pocisku. By nim jedyny etatowy sygnalista, otysz Wizul. Ju mia biec na opatrunek, gdy ktry z oficerw kaza mu zasygnalizowa admiraowi Enquistowi mier dowdcy. I maomwny Wizul wiedzc, e prcz niego nikt na okrcie tego nie potrafi, rzuci si do szafki i zacz wybiera odpowiednie flagi. Gboko w nodze utkwi mu gorcy odamek, u jednej rki brakowao palca, drug mia przebit. Z blu zaciska zby, twarz wykrzywia mu si, na linkach, za pomoc ktrych podnosi na rej masztu flagi, zostay lady krwi. Jednak zadanie wykona i dopiero potem, blady, chwiejcy si na nogach, kulejc skierowa si do felczera. Dowdztwo obj zastpca dowdcy, miczman Lohman. Wkrtce Bestiaszczyj wyszed ze strefy ognia i przyczy si do swoich krownikw. Trzyma si w ich pobliu do samego wieczora. Kiedy jednak ukazaa si flotylla nieprzyjacielskich torpedowcw, krowniki rozwiny tak szybko, e nie mg za nimi nady. Sam, okaleczony, pozosta wrd ciemnoci. Przy wielkim trymie na dzib, rufa podniosa si, pira ruby ledwie dosigay wody. Bestiaszczyj straci gwn sw zalet - szybko, z rumaka przeistoczy si w ndzn szkap. Woda zacza przecieka do kotowni. W miejscu gdzie rozerwa si pierwszy pocisk, powstao wygicie w kadubie i wszyscy ze strachem oczekiwali chwili, kiedy cz dziobowa oderwie si zupenie. Ludzie byli wyczerpani walk o utrzymanie pywalnoci okrtu. Palacz uczko straci do reszty wiar w ocalenie; wpezn do zasobni wglowej i pooy si. Zobaczywszy drenayst Romaniuka rzek przygnbionym gosem: - Nie mam ju si pracowa. Zamknij mnie. Razem z torpedowcem pjd na dno. Romaniuk ledwie zdoa namwi uczk, by wyszed z zasobni. Miczman Lohman po naradzie z oficerami skierowa torpedowiec do Szanghaju. Przed jedenast w nocy z tyu na prawo zarysowaa si we mgle sylweta niewielkiego okrtu. Na torpedowcu marynarze zaniepokoili si i na wszelki wypadek skierowali dziaa na przybysza. Lecz w teje chwili obawa zmienia si w rado; wietlne sygnay rozpoznawcze pochodziy z rosyjskiego torpedowca Bodryj. W odpowiedzi Bestiaszczyj poda swoj nazw i oba okrty popyny razem.

Zastpca dowdcy torpedowca Bestiaszczyj, miczman Lohman, rzek do swoich oficerw: - Niebezpieczestwo znacznie si zmniejszyo. Oddalamy si od nieprzyjaciela. Jeeli za bdziemy ton - pozbiera nas Bodryj. Ktry z oficerw, dobrze znajcy dowdc torpedowca Bodryj, wyrazi wtpliwo: - A czy Iwanow nie ucieknie? Po tym czowieku wszystkiego mona si spodziewa. Jeli jego torpedowiec jest mniej uszkodzony, to nie zechce wlec si za nami i pozostawi nas wasnemu losowi. - Nie odway si na to. Zbyt wielki z niego tchrz. A do tego sabo si orientuje na mapie morskiej. Nigdy samodzielnie nie pywa, zawsze si potrafi do kogo przyczepi. Na torpedowcu Bestiaszczyj dalej wypompowywano wod, lecz wci jej przybywao. W przedniej kotowni sigaa ju powyej platformy. Tej nocy oficerowie i zaoga nie spali ani minuty. Wszyscy byli tak wyczerpani, e ledwie trzymali si na nogach. O wicie bosman Fomin zameldowa dowdcy: - Nasze pywanie koczy si, wasza wielmono. Nie unikniemy katastrofy. Pod naporem fal torpedowiec rozamie si jak piernik. Miczman Lohman sprawdzi stan torpedowca i o wp do pitej rano, po ponownej naradzie z oficerami, kaza nada semaforem na Bodryj: Torpedowiec tonie, przyjmijcie nas na pokad. Po upywie p godziny oba okrty zbliyy si do siebie burtami i zaczy si przycumowywa. Dowdc torpedowca Bodryj by kapitan 2. rangi Iwanow, otyy starszy pan z rozoyst siw brod. Sta teraz na pomocie w majestatycznej pozie, niczym admira, i pyta z wan min: - A gdzie Sjergiej Aleksandrowicz Szamow? Czemu go nie wida? - Nasz dowdca ley zabity na rufie - odpowiedzia miczman Lohman. - Szkoda go, bardzo szkoda. Bylimy przyjacimi. Ale ja mam mao wgla. - Przeadujemy nasz. Naprzd przeniesiono na Bodryj rannych, a potem wzito si do przeadunku wgla i cenniejszych przedmiotw, jak sekstans, chronometry, przyrzdy telegrafu bez drutu, karabiny maszynowe i rczne, materiay techniczne do maszyn, dzienniki wachtowe; z ywnoci zabrano tylko kilka gw cukru. Reszta produktw bya zalana. Podczas przeadunku podbieg do Iwanowa radiotelegrafista Poponin i piesznie zameldowa: - Wasza wielmono, stacja nasza odbiera jakie sygnay. Nic nie mona zrozumie. Prawdopodobnie rozmawiaj Japoczycy. Wkrtce zauwaono na widnokrgu dym jakiego okrtu. Podejrzewajc, e to nieprzyjaciel, niezwocznie przerwano prac. Zaoga, ktra zdya przeadowa zaledwie trzydzieci workw wgla, otrzymaa rozkaz natychmiastowego przeniesienia si na torpedowiec Bodryj. Na torpedowcu Blestiaszczyj pozostao kilka ludzi, aby przypieszy jego zatopienie. Na rozkaz Lohmana drenaysta Romaniuk i jeden z maszynistw otworzyli kingstony i iluminatory. Wewntrzne pomieszczenia torpedowca napeniajc si wod zabulgotay i zasyczay niby garnki na ogniu. Tymczasem bosman Fomin przymocowa zwoki Szamowa i obu jego czworononych przyjaci do podstawy dziaa, by nie wypyny rekinom na poarcie. Obrczk zdjt z palca dowdcy wrczy miczmanowi Lohmanowi dla rodziny zabitego. Torpedowiec, opuszczony przez wszystkich, zacz si powoli pogra i teraz nikt ju nie byby w mocy wrci go yciu.

O szstej Bodryj odcumowa, odbi od burty i wziwszy kurs na zachd ruszy naprzd. Z kad minut szybko zwikszaa si, za ruf coraz silniej pieniy si biaogrzywe bawany. Marynarze z torpedowca Blestiaszczyj cieszyli si, e uniknli niebezpieczestwa, ale jednoczenie na widok swego gincego okrtu odczuwali smutek. A on stawa si coraz mniejszy, jakby roztapia si w porannych promieniach soca, a wreszcie znik zupenie. Na horyzoncie nie unosi si ani jeden dymek. Jak okiem sign lnio morze. Znuona zaoga moga wreszcie spocz.

W dryfie Dowdca torpedowca Bodryj, kapitan 2. rangi Iwanow, rozgadawszy si z oficerami zatopionego okrtu Blestiaszczyj, zacz im opowiada o swych wraeniach z bitwy: - Bilimy si doskonale. Wprawdzie, jak wida, przegralimy, ale Japoczykom te si dostao. Stracili dwa pancerniki: jeden dwu- i drugi trzy kominowy. Jeden z nich szed na czele. Naley przypuszcza, e by to okrt admiralski, zgin chyba razem z admiraem Togo. Na dwch czy trzech pancernikach nieprzyjacielskich wybuchy poary. Ktry z okrtw z duym przechyem oddali si od eskadry. Podszed do niego Wadimir Monomach i wykoczy go. Prcz tego zauwaono, e spord omiu krownikw nieprzyjacielskich trzy stay si niezdatne do boju i prawdopodobnie te zatony. Jeden z oficerw torpedowca Blestiaszczyj grzecznie zaprzeczy: - Mymy jednak odnieli inne wraenie: Japoczykom nasz ogie nie wyrzdzi adnych strat. - lecie obserwowali, askawi panowie. Na wasne oczy widziaem, jak giny nieprzyjacielskie okrty. Iwanow opowiada dalej o stratach floty japoskiej, ale nikt mu nie wierzy. Wrd wasnych oficerw take nie cieszy si autorytetem. Nie mogli od niego niczego si nauczy. Mia donony, ochrypy gos, robi duo haasu, czsto bez powodu, patrzc na podwadnych bezmylnie szarymi oczami. W przeciwiestwie do Szamowa, nie umia zy si z zaog, ktra go te nie lubia i odzywaa si o nim drwico: - W nim nie ma waciwie nic ciekawego poza brod rozczesan na dwie strony, to znaczy, e i wam troch, i nam troch. Nieraz miewa z marynarzami zatargi z powodu jedzenia. Marynarze zgaszali pretensje, a on obrzuca ich stekiem najgorszych wyzwisk i na zakoczenie dodawa: - Mam was, dranie, potd! I pokazywa rk na swoj grub szyj gsto usian czyrakami. Marynarzowi, ktry zawini, zwykle grozi: - Twj tyek, moja wola - oi bd! Pod takim dowdc torpedowiec Bodryj by podczas bitwy tak samo niepotrzebny jak brodawka na nosie. Bodryj ani razu nie wystrzeli do Japoczykw. Nie zdarzyo mu si nawet wzi udziau w ratowaniu ludzi. Raz tylko przypadkowo zauwaono z niego pywajcego w morzu i wzywajcego pomocy czowieka. Torpedowiec zdecydowa si ratowa go i wtedy zaczo si zamieszanie.

Toncemu rzucono liny ratunkowe, ale bez rezultatu. Dowdca denerwowa si i zbija z tropu swych pomocnikw krzyczc: - Wstecz! Zastopowa maszyny! Naprzd! Ster w prawo! Ster w lewo! Drenaysta Wokow, obserwujc bezsensowne wyczyny dowdcy, powiedzia: - No, zesa nam Pan Bg dzieciaka z brod. Podoficer maszynowy Pinajew doda: - Marynarz od siedmiu boleci. Zanim wcignito toncego na pokad, torpedowiec kry wokoo niego cae p godziny. Uratowany by niewysoki, gruby, okrgy jak tuczony wieprz, w samej bielinie, z ktrej strumieniami ciekaa woda, z dyndajcym u pasa noem fiskim. By teraz podobny do pirata, ktry znalaz si za burt z powodu nieudanego napadu na statek. Przez chwil zwisa ciko na rkach marynarzy. Cae jego ciao drgao, oddycha gwatownie. Szeroka, poblada twarz o niebieskich nieruchomych oczach i otwartych ustach wygldaa tak, jakby go przed chwil zdjto ze stryczka. Zdawao si, e s to ostatnie jego chwile. Nagle, ku zdziwieniu wszystkich, wyprostowa si, rozejrza i umiechn zsiniaymi wargami. Wyjani, e jest narodowoci estoskiej, pochodzi z Rewla, a by sternikiem z wolnego najmu i nalea do zaogi zatopionego holownika Ru. Kiedy wszyscy opucili ju parowiec Ru, on jeden tkwi na swym posterunku: sta w kabinie sterowej i czeka na rozkaz. Ale nie mia ju kto rozkazywa. Do parowca przez przestrzelmy wlewaa si woda. Holownik si przechyli. Estoczyk ze strachem rozejrza si, potem wyskoczy na pomost i przekonawszy si, e na Rusi nie ma ywego ducha, rzuci si do morza. Przez ptorej godziny pywa samotnie unoszony falami i tylko przypadkowo Bodryj wyratowa go od mierci. Przebra si w suche ubranie, otrzyma od podoficera ywnociowego Ignatiewa czark rumu, zszed do kubryka podoficerskiego i mocno zasn. Bodryj ca szybkoci skierowa si do swoich krownikw. Po kilku minutach niewielki pocisk nieprzyjacielski trafi w tarcz 47-milimetrowego dziaka i wybuchn. Palacz Biekow pad martwy, artylerzysta Cariew jcza ciko ranny, czterej marynarze byli kontuzjowani odamkami. W jaszczu zapasowym 47-milimetrowych naboi zapali si proch bezdymny groc wybuchem, ale podoficer torpedo-miner Rudniew goymi rkami chwyci ponc mas i cisn j za burt. Odamki roztrzaskay szyb amunicyjny do podawania 75-milimetrowych pociskw i przebiy grny pokad. Wkrtce jednak wszystkie uszkodzenia zostay naprawione. Mimo to dowdca okrtu Iwanow z wasnej inicjatywy postanowi wycofa si z bitwy. Przyjwszy 15 maja zaog zatopionego torpedowca Blestiaszczyj, Bodryj szed bez przerwy w kierunku Szanghaju i a do wieczora nikogo nie spotka. Z niecierpliwoci oczekiwano nocy, a kiedy nadesza, ludzi znw ogarn niepokj. Wci im si zdawao, e widz wiata: to z prawej, to z lewej strony, to z przodu. Bodryj, obawiajc si spotkania z Japoczykami, zbacza ze swej drogi w rne strony. Nastpnego dnia zaczy si znw wtpliwoci co do kursu, ktry tak czsto zmieniano. Do tego doczya si nowa trudno: sprzyjajca od rana pogoda okoo poudnia zacza si psu. Barometr szybko spada. Wiatr poudniowy wzmaga si i doszed do dziesiciu stopni. Morze Chiskie spienio si i wyrzucajc bawany igrao trzystu pidziesiciotonowym okrcikiem jak lew myszk. Grozio niebezpieczestwo: Bodryj, pozbawiony dostatecznego obcienia w adowniach, mg atwo przewrci si na fali do gry stpk.

Aby zwikszy stateczno okrtu, spuszczono cztery burtowe dziaa do zasobni wglowych. Prcz tego trzeba byo ustawi torpedowiec dziobem do wiatru i walczc z burz utrzymywa si na miejscu za pomoc maszyn. - Jake to bdzie? - pyta mijanych marynarzy prowiantowiec Ignatiew. - A nu nawin si Japoczycy? Przecie nasze dziaa s w zasobni wglowej! - Strachw duo, a mier jedna - odpowiedzia machnwszy rk artylerzysta Kluczegorski. Nie zbliano si do Szanghaju, a tymczasem koty zeray reszt paliwa. Pod par zostay dwa koty zamiast czterech. Nadchodzia dla okrtu chwila, ktrej najbardziej lkali si marynarze. Nie ogaszano adnego alarmu - ani bojowego, ani poarowego, ani wodnego, a mimo to caa zaoga, od dowdcy do najmodszego marynarza, miotaa si tak, jakby wszystkim zapowiedziano natychmiastow zagad. Okoo pnocy zuyto cay wgiel. Marynarze z siekierami i omami w rkach zaczli szybko biega w poszukiwaniu drzewa do kotw. To w jednym, to w drugim miejscu sycha byo trzask amanych sprztw. Noszono do palenisk pki z magazynw prowiantowych, kratownice, kuferki marynarzy, stojaki, stoy z jadalni, schodnie, deski do adowania, oszalowanie pomieszcze mieszkalnych, pakuy, smary - wszystko, co mogo si pali. Ale i tego nie starczyo na dugo. Dodano dwie odzie: dwjk i semk. Byo to ostatnie paliwo. W kotach zabrako pary. Kominy przestay dymi, ucich rytmiczny oddech maszyn, wiatr porusza okrtem jak cielskiem zdechego wieloryba i nis go w nieznane. - Do sondowania! - z dreniem w gosie krzykn dowdca okrtu, ktry skutkiem coraz wikszego koysania ledwie trzyma si na nogach. Zmierzono gboko. Bya tak wielka, e nie mona byo zakotwiczy. Tej nocy marynarze egnali si z yciem. Rano 17 maja wiatr zacz sabn. Okrelono pooenie geograficzne okrtu: do latarni szanghajskiej Sza-wei-szan, do ktrej zmierzali, zostao jeszcze okoo dziewidziesiciu mil. Bodryj by teraz we wadzy morza. O godzinie 10 minut 40 podniesiono agle uszyte z tentw i hamakw - kliwer, fok i grotmarsel. Torpedowiec jednak nie trzyma si kursu, ale zwolna odwraca dziobem to w jedn, to w drug stron. Stojcy na wachcie miczman Dawydow zajrza do dziennika wachtowego i przeczytawszy notatk poprzednika umiechn si kcikami ust: - To si nazywa i pod aglami! Jak szumnie tytuuj nasze krcenie si w miejscu! Naleaoby zapisa: karuzela pod aglami albo taniec wrd fal. Morze stawao si coraz pytsze. Postanowiono posuwa si do celu wykorzystujc przypyw i zarzucajc kotwic w czasie odpywu. Rezultat by jednak znikomy. Okrt sta si podobny do beznogiego czowieka, ktry na rkach chce przeby wielk odlego. Przed nim do samego brzegu cigna si mielizna. Miao to swoje dobre i ze strony: dawao mono zakotwiczenia w czasie odpywu i skracania, cho powoli, odlegoci; jednoczenie stwarzao gorsz sytuacj - w obawie przed uszkodzeniem wielkie parowce nie kursoway w tej czci morza, a na pomoc maych nie mona byo liczy. Nadpeza mga szara i gsta jak wata, pagrkowato rozcielajc si nad falami. Nie wrya ona okrtowi nic dobrego, ukrywaa bowiem torpedowiec nie tylko przed Japoczykami, ale i przed statkami pastw neutralnych. Na domiar zego ywno i sodka woda byy na wyczerpaniu. Na torpedowcu, ktrego zaoga podwoia si, byo ciasno. Mga zakrywajca soce bya ciepa jak para w ani i osabiajco dziaaa na wszystkich. Dwch ciko rannych umaro, trupy ich wyrzucono za burt. Woda do picia, przypadkowo zachowana w jednym ze zbiornikw, bya mtna i miaa

przykry smak rdzy. Ale i tej wydawano kademu tylko po dwie szklanki na dob. Przy tym zbiorniku dzie i noc stali wartownicy pilnujc, eby nikt nie ukrad drogocennego pynu. Rozdraniony prowiantowiec Ignatiew gdera: - Chciabym ja wiedzie, w jakim to miejscu nasz Iwanow przechowuje rozum? Przecie powinien by to przewidzie. I tak do wyznaczonego miejsca nie dopyniemy, wic trzeba byo cho troch wgla zostawi do destylatora. - Ba, gdyby teraz pracowa destylator, nie martwilibymy si o wod. - Nie dowdca, a fujara, i to w dodatku wielka. Racje ywnoci zmniejszono do poowy. Zamiast wieego chleba marynarze otrzymywali po kilka maych ytnich sucharkw. Na sonej wodzie gotowano obiad z konserw misnych. eby nie umrze przed czasem, zjadano je krzywic si i zadajc sobie gwat, zjadano z takim obrzydzeniem, z jakim chorzy zaywaj wstrtne lekarstwa. Wszyscy przy tym rozumieli, e czekaj ich jeszcze gorsze przeycia. Torpedowiec wykorzystujc przypyw bardzo wolno zblia si do upragnionego ldu robic od piciu do siedmiu mil na dob. Jeeli nie nawinie mu si jaka pomoc z zewntrz, to okrt bdzie zupenie pozbawiony ywnoci i wody. Przyszo wydawaa si nie mniej straszna ni bitwa pod Cuszim. Marynarze z zatopionego okrtu wspominali swego dowdc: - Nasz Szamow to by prawdziwy marynarz. Morze zna jak wasn kiesze. Gdyby tu by dowdc, to i tego wgla by starczyo. To nie Iwanow, ktry bka si po morzu jak kudaty baran. Z naszym dowdc bylibymy ju dawno w Szanghaju. Zaoga torpedowca Bodryj moga porwna z Szamowem tylko jednego ze swoich oficerw. - I mymy mieli takiego: nawigator miczman Gernet. Szkoda, e przenieli go na krownik Dmitrij Donskoj. Takiego drugiego nawigatora trudno znale. Ten by przeprowadzi nas do Szanghaju jak po ubitej drodze. Min jeden dzie i drugi. Sytuacja w niczym si nie zmienia. Marynarze byli zmczeni i zrozpaczeni. Caa ich praca polegaa na tym, e jak za dawnych czasw szorowali pokad, a gdy by odpyw, rcznie rzucali kotwic. Chcieli zapomnie o swojej niedoli i rozerwa si w jakikolwiek sposb. Wielu z zaogi usiowao artowa, lecz wszyscy umilkli, kiedy zacz mwi bosman Fomin: - Pynlimy po Morzu rdziemnym. Zatrzymalimy si przy wyspie Krecie. Nasz dowdca uda si w gocin do Iwanowa. Ten przyj go jak si patrzy. Nawet wiolarzom naszej szalupy kaza da po czarce rumu, a mnie zaproponowa towarzystwo swego bosmana Urupy. Zasiedzielimy si dugo. Nagle o pierwszej w nocy syszymy krzyki. Okazao si, e dwaj dowdcy nie zgadzali si w pogldach na wojn. Szamow dowodzi, e wojn zaczto niepotrzebnie. Rozwydrzeni awanturnicy ze sfer rzdzcych posyaj nas na rze. A Iwanow - dba. My - powiada - obaj suymy najjaniejszemu panu i wara ci tak mwi w mojej obecnoci. Precz z mojego okrtu. Patrz - a on zrywa z piersi mego dowdcy medal i jak niedopaek rzuca za burt. Co si stao z Szamowem, trudno opowiedzie. Ze zoci cay si najey, zacisn zby, zatrzs si i w tej samej sekundzie ciao Iwanowa zachwiao si od cikiego ciosu. Zacza si prawdziwa bjka. Nasz dowdca przesta panowa nad sob i wrzasn: Francuz! I ty bij Iwanowa. Co byo robi? Wziem swojego dowdc wp i czym prdzej do welbotu. Iwanow wycign rewolwer i chcia strzela. Ale

jego bosman Urupa rozbroi go, za co dosta kilka razy po gbie. Pyniemy szalup do naszego krownika. Szamow uspokoi si i mwi do mnie: Powiedz, Francuz, dlaczego nie posucha mnie i nie bi Iwanowa? Ja mu na to: Nie mogem tego zrobi, wasza wielmono. Mam wielk si, wasza wielmono, mgbym jednym uderzeniem zabi czowieka. I miabym zmarnie przez niego? Szamow pomyla i powiedzia: Masz racj, Francuz. Naleaoby go zabi, ale przez niego dwiga acuchy na katordze - tego on nie wart. Pniej obaj dowdcy pogodzili si i znowu bywali u siebie. Marynarze z torpedowca Bodryj, pomiawszy si troch, wymawiali Fominowi: - Raz albo dwa naleao jednak trzepn Iwanowa. Oczywicie nie na mier, ale tak sobie, eby mu si iskry posypay z oczu jak z dynamomaszyny. W zamcie i tak nie zauwayby, od kogo dosta taki prezent. Jeszcze Fomin nie skoczy, a ju zacz opowiada podoficer torpedo-miner Bugorkow: - Wspomnielicie o dynamomaszynie. Przypomniao mi to jedno zdarzenie. Pyta si raz admira Roestwienski ktrego torpedo-maszynist, z jakiej jest guberni. A e ten mia wci z elektrycznoci do czynienia, wic mu rbn: Z penzeskiej, wasza elektryczno. Roestwienski rozwciekli si i daleje pici po gowie uczy rozumu torpedo-maszynist. Ja dla ciebie - powiada - nie jestem dynamomaszyna, ale admira floty jego cesarskiej moci. Zapamitaj raz na zawsze: mnie tytuuj wasza ekscelencjo a nie wasza elektryczno! Niektrzy marynarze skracali przymusow bezczynno na zabkanym okrcie wspomnieniami z dziecistwa spdzonego w dalekich, guchych wioskach, wrd rodzinnych lasw i stepw. Opowiadali o swych najbliszych, ktrzy tskni teraz za nimi. Niekiedy na grnym pokadzie zjawia si z harmoni maszynista Kotow. Gra na niej biegle, a palacz Popow przypiewywa. Obaj otrzymywali za to po nadliczbowej szklance wody. Tenor Popowa dziarsko wibrowa na wysokich nutach, melodyjnie wplatajc si w dwiki harmonii. Smutek i zadzierzysto dwiczay we wzruszajcej melodii, ktra rozpraszaa czarne myli o grocej mierci. Samotny okrt, koyszc si w nieprzeniknionej mgle, na pewien czas jakby odywa i wtedy ludziom zdawao si, e nie wszystko jeszcze stracone, e ycie toczy si dalej. piewak zaogi, palacz Popow, by to chop rosy, dobrze zbudowany, o regularnych rysach twarzy obramowanej kdzierzaw brdk. Zna wiele pieni wesoych i smutnych, piewa je czsto i z zapaem. Marynarze mwili o nim zawsze z zachwytem: - Sam adny, ale piewa dwa razy adniej. - Niech taki zapiewa w cienistym sadzie na wiosn, co si wtedy stanie? Wszystkie sowiki umilkn. Bd tylko Popowa suchay. Jak zmora ciyy na sercach niedawne wspomnienia z bitwy cuszimskiej. Marynarze jednak, jakby si zmwili, starali si nie wspomina o tym jak o przykrym zdarzeniu. Teraz i oficerw, i zaog interesowa przede wszystkim Szanghaj, dokd wszyscy jak najprdzej chcieli si dosta. Daleki i niewidzialny, malowa si w wyobrani jako niezwyke miasto. Susznie marynarze wszystkich krajw nazywaj go Paryem Azji. W mesie kady dzieli si z innymi tym, co wiedzia o Szanghaju. Ale to miasto kontrastw, miasto olniewajcego zbytku i klasycznej ndzy mao kogo interesowao ze strony spoecznej czy politycznej. Gd i pragnienie zmuszay oficerw do sprowadzania wszystkich rozmw na tematy kulinarne. - Co tam daj je? - Rozmawiajcym byszczay oczy jak u fanatykw obarstwa, gdy wspzawodniczyli w wyliczaniu wspaniaych potraw i wyszukanych napoi. Menu wyimaginowanych uczt koczyo si zawsze bajecznymi smakoykami Wschodu i Zachodu - tortami, ciasteczkami, lodami, podzwrotnikowymi owocami, czarn kaw i aromatycznymi likierami

wiatowych marek. Mona byo pomyle, e to jest zebranie nie oficerw, ale gastronomw albo kelnerw, ktrzy na wycigi cytuj kart restauracyjn zachwalajc potrawy. - Przestacie sobie rani serce tym, czego nie moemy mie - baga w kocu miczman Zubow, ktrego ran nie opatrywano od dnia bitwy z powodu braku czystej gazy... Niektrzy prbowali skierowa rozmow na inny temat. Ale odek nie da o sobie zapomnie. Dowdca torpedowca Iwanow, syncy na okrcie z arocznoci, trzymajc si za brzuch, pierwszy powrci do przerwanego tematu: - eby tylko dobrn do Szanghaju! Zagrzebi si w najlepszej restauracji i przez dwa dni z niej nie wyjd! Mrugn do oficerw i doda: - Potem zajmiemy si i egzotyk. Syszaem, e w tym wspczesnym Babilonie znajdzie si wszystko, czego zapragnie wschodnia i zachodnia dusza. Jeden z modych uczestnikw rozmowy, skrcajc si z godu, wyszepta: - Ju dawno chciaem si dosta do tej tajemniczej Azji. - Tylko jedn szklank zielonej herbaty! Nic mi wicej nie trzeba! - nie wytrzyma wreszcie i wypowiedzia swe tajemne pragnienie miczman Zubow. Kto siedzcy w kcie wtrci: - W Szanghaju mona kupi owoce caego wiata, od borwek do ananasw. Jest nawet jaki legendarny owoc smocze oko, ktry pachnie jak ra. Ach, eby go skosztowa! - Do diaba ze smoczym okiem! Ja bym w tej chwili nie pogardzi nawet chisk potrawk ze szczura albo placuszkami z szaraczy - odezwa si jaki aosny gos. I znowu zaczli wszyscy smakowa w mylach rne wyszukane potrawy i napoje. Takie rozmowy jeszcze bardziej wzmagay gd i pragnienie. Twarze ich drgay od blu w pustych odkach. Jeden z miczmanw, suchajc innych, z naboestwem przytyka wyschnite wargi do szklanki pijc po kilka kropel yciodajnej herbaty. Nagle krzykn, przeraony, i w teje chwili rozleg si ostry brzk. Wszyscy obejrzeli si. Miczman, blady i wstrznity, sta w milczeniu i patrza pod nogi na podog, gdzie rozlaa si herbata i leay kawaki szka. Wszyscy domylili si, e to on sam gestykulujc z przejciem, nieopatrznie zrzuci ze stou swoj porcj herbaty. O tym samym rozprawiali po swojemu i marynarze. Ich apetyty byy prostsze i mniej wyszukane. Niektrym wyryway si marzenia o sprzedajnej mioci... - Gdybymy mieli wgiel, to bymy ju w trzy godziny przycumowali do stolikw w szynkach. - A tam, czego dusza zapragnie. - Ubawilibymy si tak, e cae ycie wydawaoby si nam karuzel. Z kadym dniem przecigajcego si dryfu Szanghaj coraz bardziej opanowywa myli oficerw i zaogi, wabi ku sobie jak Mekka prawowiernych muzumanw. Okrt jednak, to rzucajc kotwic, to krcc si pod aglami wasnej roboty, zbyt wolno zblia si do celu ich pragnie.

Z mesy wrd ciszy sycha byo piewan to tym, to innym gosem strofk: Gdyby tak wgla ton ze dwadziecia, dwadziecia pi. T zwrotk zaczli rwnie powtarza marynarze; pniej dorobili do niej zakoczenie. Kto z zaogi intonowa naladujc diakona czytajcego litani: Gdyby tak wgla ton ze dwadziecia, dwadziecia pi. Panie Boe, daj zobaczy Szanghaj! Te dziwaczne sowa, piewane na cerkiewn melodi, skutkiem nadweronej rwnowagi ducha zaogi, przylgny do niej jak natrtna choroba. Zaoga torpedowca Bodryj i marynarze, ktrzy si tu dostali z torpedowca Blestiaszczyj, z pocztku, zdawao si, zjednoczyli si z dowdztwem we wsplnym pragnieniu, by jak najprdzej dosta si na ld. W miar jednak przeduania si rejsu powstawa midzy nimi rozbrat i z kadym dniem si pogbia. Marynarze odnosili si do oficerw coraz bardziej wrogo, naruszali dyscyplin. Niekiedy z ich strony paday pogrki. Dowdztwo zrozumiao, e to wszystko moe si le skoczy, i wydao rozkaz przyniesienia wszystkich karabinw do mesy. W nocy za na 20 maja, gdy Bodryj spuciwszy agle sta na kotwicy (na gbokoci osiemnastu sni) i wskutek mgy nawet na krok nic nie mona byo zobaczy, dowdca okrtu Iwanow wezwa do siebie podoficera torpedo-minera Sjergieja Rudniewa i agodnie powiedzia: - Sprawa jest taka, kochanku. Mog nas niespodzianie przyapa Japoczycy. A ja im mego torpedowca nie chc odda. Niech raczej wyleci w powietrze. Dlatego na wszelki wypadek trzeba przygotowa okrt do wysadzenia. Zaraz si tym zajmij. Przeprowad przewody z komory amunicyjnej do mesy i przygotuj mi wcznik. Jak tylko zjawi si nieprzyjaciel, nacisn guzik, eby speni nasz ostatni powinno. No, do roboty. - Rozkaz, wasza wielmono! Rudniew zrozumia sens sw dowdcy po swojemu i po zakoczeniu roboty zwierzy si w tajemnicy swemu przyjacielowi podoficerowi drenaycie Wokowowi. - A teraz zastanw si, po co on to wszystko wymyli - doda Rudniew. - No? - spyta Wokow opanowujc podniecenie. - Oficerowie, a przede wszystkim sam dowdca, boj si, e ich wyrzucimy za burt. To nie ma nic wsplnego z Japoczykami. Albo to taki tchrzliwy dowdca wysadzi swj okrt w powietrze? Ale ja te nie jestem w ciemi bity. Przewodniki mu przeprowadziem, wycznik zrobiem, ale i tak prdu wczy nie potrafi. - Zuch jeste! - pochwali Wokow. - Dobrze zrobi. Zaoga bdzie ci wdziczna. Nad ranem 20 maja mga znika jak sen. Bezchmurne niebo wybkitniao. Widnokrg si rozszerzy. Powierzchnia morza, ktr wiatr rozsypa w drobniutkie fale, staa si podobna do szafirowego jedwabiu haftowanego zotem promieni sonecznych. Bezbrzena przestrze wypeniona bya blaskiem olepiajcych barw. Ukazay si mewy, zwiastuny bliskiego ldu, i ucieszyy tuaczy. Bodryj jednak w dalszym cigu znajdowa si w zoliwym dryfie i nie przestawa koysa zaogi. Nic si na lepsze nie zmienio. Na skutek braku ywnoci i sodkiej wody, nocy bezsennych i gorzkich myli ludzie wychudli, osabli, jakby na nich przysza nagle zgrzybiaa staro. Lecz mimo to nie przestali zapadymi oczami ledzi widnokrgu.

- Spjrzcie! Spjrzcie! Co to takiego?! - krzykn ni to z radoci, ni to ze strachem jeden z marynarzy wskazujc rk w byszczc dal. Gowy od razu odwrciy si we wskazanym kierunku. Inni powtrzyli okrzyki rnymi gosami. Na widnokrgu coraz wyraniej wida byo dwie zbliajce si biae, bezdymne plamy. Mijay minuty pene napicia, robiono najrniejsze przypuszczenia, dopki wyranie, jak na akwareli, nie ujrzano wzdtych agli. Byy to dwie donki chiskie. Popdzane lekkim wiatrem, pyny zdawao si, wprost na torpedowiec, niosc wymczonym marynarzom ocalenie. Wkrtce jednak z lkiem zauwaono, e donki omijaj ich. Na Bodrym podniesiono sygna wzywajcy pomocy. Z pokadu, z grotmasztu, z pomostu marynarze machaniem rk i czapek starali si cign uwag donek, lecz na prno. Kto gono zawoa: - Manza!... Manza!... Wtedy wszyscy marynarze i oficerowie, nie wyczajc samego dowdcy, podchwycili to sowo i cho nie rozumieli, co ono znaczy, wykrzykiwali je jak najgoniej. Byo to podobne do rnogosego lamentu nieszczsnych i zrozpaczonych, tak jakby kademu z nich odbierano ycie. Donki jednak ani na sygnay, ani na krzyki nie reagoway. Artylerzysta Smolin zwrci si do dowdcy z prob: - Niech wasza wielmono pozwoli spuci szalup. My zaraz zapiemy jedn donk na opa. Jeli nie chc uczciwie nam pomc, to nie powinnimy si z nimi ceremoniowa. Dowdca odpar: - Nie jestemy korsarzami. Nie wolno tego robi. Raczej zadzwonimy na alarm. Trwonie zabrzmia dzwon okrtowy. Z dziaa na rufie zagrzmiay dwa lepe wystrzay. To te nie pomogo. Donki oddalay si na zachd i wolno znikay w morskiej dali. Bodryj uspokoi si, ale nie na dugo. Wkrtce znowu ukazay si jeden za drugim dwa aglowce. Ale i te nie zwracay uwagi ani na sygnay, ani na krzyki, ani na lepe wystrzay z unieruchomionego na kotwicy torpedowca i nie zbliajc si, bez odpowiedzi popyny w swoim kierunku. Niewtpliwie rosyjska bandera w. Andrzeja odstraszaa Chiczykw. W cigu poprzednich dni, aby ugotowa obiad, palono w kuchni izolacyjnym oszalowaniem grodzi i zdartym drewnianym poszyciem burt. Ale i to si wyczerpao. Marynarze wzili z mesy trzy krzesa i dali je kucharzowi Nazarewowi: - Pal! Jutro oficerska kanapa pjdzie do pieca. W poudnie wedug soca ustalono pooenie okrtu - do latarni Sza-wei-szan zostao jeszcze szedziesit pi mil. Trzeba byo dziesiciu sprzyjajcych dni, eby przeby t przestrze korzystajc wycznie z prdw przypywu. Przez ten czas wielu marynarzy zostanie wyrzuconych za burt. Moe si jednak rozpta taka burza, pod ktrej naporem torpedowiec nie utrzyma si nawet na dwch kotwicach i wtedy zostanie znw rzucony od ldu o kilkadziesit mil. Wwczas w najlepszym wypadku Japoczycy, dowiedziawszy si od Chiczykw o torpedowcu, odnajd go i wezm do niewoli pozosta przy yciu cz zaogi, a w najgorszym - martwy okrt wraz z martw zaog dugo bdzie si unosi po morskim przestworzu. Wanie o tym rozprawiali teraz marynarze. Jeden z nich wycign wniosek: - Widz, e nie obejdzie si bez ludoerstwa. - Tak, bdziemy losowa, kogo zjemy najpierw - ponuro doda drugi.

Syszc te straszne sowa marynarze spojrzeli po sobie i zamilkli, a w zowieszczej ciszy rozleg si donony gos torpedo-minera Osadczenki: - Po co cign losy? Zaczniemy od dowdcy! Przez niego wszyscy cierpimy. Ze wszystkich oficerw jest najtustszy. Jego pierwszego porbiemy na kotlety. - Susznie! - odezway si podranione glosy. - A po nim pjd inni, bez adnego losowania! Dowdca usysza to, zblad i milczc zeszed do mesy. Od tego dnia postanowiono wydawa po jednej szklance wody na osob. Pod wieczr powia chodny wiatr, fala si zwikszaa. Torpedowiec koysa si zgrzytajc lin i ledwie trzyma si na kotwicy. Zaog ogarna rozpacz. Oficerowie w obawie przed napadem przestali wychodzi na pokad - zamknli si w mesie. Marynarze, pozostawieni samym sobie, robili, co chcieli. Jedni obserwowali horyzont, inni, jakby czym zatruci, siedzieli senni albo leeli w kubrykach. Niektrzy, jak lunatycy, bez celu wasali si po okrcie. Niekiedy kto pyta: - Za co giniemy? Sowa te jak bicz uderzay po nerwach zaogi. Rozlegay si krzyki i soczyste wymysy. Przeklinajc wszystkich cesarzy i bogw wygraano mesie. Na duszy gniew nie starczao jednak energii tym wyndzniaym ludziom. Saba zo, zalegao milczenie. I znowu sycha byo gos spokojny jak w wiejskiej cerkwi: Gdyby tak wgla ton ze dwadziecia, dwadziecia pi. W odpowiedzi po dziadowsku, ckliwie cigny gosy: Panie Boe, daj zobaczy Szanghaj. Mwiono o jedzeniu i piciu jak o czym niedocigym; ciko ranni jczeli i bredzili. Wszystko to byo tak nienormalne, jakby ci ludzie znajdowali si nie na okrcie wojennym, lecz na estradzie i dawali bezsensowne widowisko. Zachorowa bosman z torpedowca Bodryj. Jego miejsce zaj bosman Fomin z torpedowca Blestiaszczyj, czowiek twardy i zdecydowany na wszystko. Peni on zarazem funkcje dowdcy wachty. Teraz wszystkie rozkazy na okrcie wychodziy wycznie od Fomina. On dodawa ludziom otuchy, namawia, by jeszcze dob poczekali. W nocy objwszy wacht kaza bez wiedzy dowdcy wcign na maszt dwie czerwone latarnie. Rzucajc w burzliwy mrok czerwone wiato daway sygna, e okrt uleg katastrofie, i w milczeniu wzyway pomocy. Wiatr wzmg si, noc wya napeniajc dusze beznadziejnoci. Morze oblewao torpedowiec potokami syczcej wody. Wielu jednak marynarzy nie zwracao na to uwagi; nie schodzili z grnego pokadu - przemoknici, rozgldali si na wszystkie strony. Chodzc po pomocie bosman Fomin take wyta wzrok. Sucha wycia wiatru, ryku fal i myla o dniu jutrzejszym. Jeeli pogoda si poprawi, to z miczmanem Lohmanem i piciu wiolarzami wyprawi si szalup w dalek i ryzykown drog, by szuka ratunku dla okrtu i dla siebie. Na t wypraw ju si zaopatrzono w beczk wody i worek sucharw. Cay dzie mozoli si nad zalutowaniem baniek od parafiny i nad umieszczeniem ich pod awkami w szalupie, aby w ten sposb zwikszy jej pywalno. Teraz jednak Fomin czul si zmczony. Aby zaoszczdzi si na dzie jutrzejszy, o dziesitej przekaza wacht torpedo-minerowi podoficerowi Bugorkowowi, a sam zwin si w brezent i pooy spa na pomocie. Nie zdy jeszcze dobrze zamkn oczu, kiedy usysza znajomy gos:

- Wstawaj, Iwanie Abramowiczu! wiato na horyzoncie! Fomin szybko zerwa si na nogi. Przed nim sta Bugorkow. Obaj zaczli pilnie obserwowa zbliajce si biae wiateko. Zobaczyli je rwnie inni marynarze i z radoci obwiecili to pozostaym. Bugorkow zszedszy do mesy oznajmi t nowin oficerom. Dowdca okrtu Iwanow, idc za miczmanami na pomost, bojaliwie oglda si, czy to nie podstp ze strony marynarzy, ktrzy chc go zabi. Kiedy jednak zobaczy wiata pozycyjne nieznanego okrtu (zielone i czerwone), chrzkn nerwowo jak solista, ktry ma zaraz zapiewa. Wszyscy marynarze, prcz ciko rannych, zebrali si na grnym pokadzie. Sycha byo guchy gwar. Jedno nie ulegao wtpliwoci - czyjkolwiek to bdzie okrt, pooy kres ich mczeskiemu yciu. Iwanow gono komenderowa z pomostu: - Zaadowa dziaa! Przygotowa wyrzutnie torpedowe! Wystrzeli rakiety! Zapali reflektory! Zamtowi na pokadzie towarzyszyy bezsensowne okrzyki. Najpierw na okrcie zapaliy si reflektory, a potem rakiety, wystrzelone przez artylerzyst Kluczegorskiego, wzbiy si jedna po drugiej i sypic iskry przeciy mrok jak dwie ogniste mije. Z ciemnoci wyoniy si kontury zbliajcego si okrtu. Z radoci rozpoznano w nim niewielki statek handlowy. Kto z niego woa przez tub po angielsku. Nikt jednak z rosyjskich oficerw nie zna tego jzyka. Odpowiedziano po rosyjsku: - Rosyjski torpedowiec... Awaria... Giniemy... To samo powtrzono po francusku. I to nie pomogo. Rozmowy szy w prni - nie rozumiano si nawzajem. Co robi? Jak przekona Anglikw, e ocalenie torpedowca zaley tylko od nich? Oficerowie, zakopotani, krcili si po pomocie i bezradnie chwytali si za gowy; z pokadu dochodzi gwar wzburzonej zaogi. Wszyscy si obawiali, e Anglicy mog straci cierpliwo i odpyn. W tej chwili marynarze przypomnieli sobie, e na torpedowcu znajduje si uratowany sternik z Rusi, w dziwny Estoczyk. Kiedy w ostatnich dniach wszyscy byli bardzo zdenerwowani, on jeden do niczego si nie wtrca, trzyma si na uboczu i by zupenie spokojny jak we wasnym domu. Nawizywano z nim rozmow, ale on zagadujcych zbywa milczeniem i niewzruszenie spacerowa po pokadzie jak turysta. Dowiedziano si od niego tylko tyle, e przed wojn wiele pywa na cudzoziemskich statkach handlowych. Tacy zwykle mwi po angielsku. Kilku marynarzy zwrcio si teraz do Estoczyka. Ich przypuszczenia okazay si suszne. Bez popiechu wszed na pomost i wzi do rk tub. Oficerowie i marynarze z zapartym tchem suchali niezrozumiaych sw. Z parowca co mu odpowiedziano. W pewnej chwili zwrci si do dowdcy: - Parowiec angielski Kwei-Lin. Idzie do Szanghaju. Pyta si, o co chodzi. Dowdca rozkaza Estoczykowi: - Spytaj, czy moe zaopatrzy nas w wgiel. Powiedz, e nie mamy ani ywnoci, ani wody do picia, e giniemy. Z powodu wysokiej fali parowiec nie mg podej bliej, gdy ba si zderzenia. Estoczyk sta na pomocie i woa z caych si, starajc si przekrzycze szum wiatru i morza. Z parowca Kwei-Lin dochodziy tylko urywki zda. Rozmowa przecigaa si, a na torpedowcu wzrastao zniecierpliwienie. Przeszo stu ludzi otoczyo pomost, zadaro gowy do gry, wycigajc szyje. Chwytali i powtarzali kade sowo, cho nie rozumieli jego znaczenia. Przypadkowo uratowany przez nich Estoczyk nagle sta si bohaterem i wybawia ich teraz z krytycznej sytuacji. Znieruchomieli w miejscu i wpatrywali

si w niego z tak nadziej, z jak oskareni patrz na swego obroc; z niecierpliwoci, z dreniem w sercu czekali na rozstrzygnicie swego losu. Wreszcie oznajmi, e parowiec nie moe da wgla, ale stanie w pobliu na kotwicy, a jutro o wicie wemie torpedowiec na hol. Zebrani na pokadzie poruszyli si. Na jaki czas zapomnieli o godzie i pragnieniu. Zapanowa oywiony gwar. Wielu udzi z zaogi podchodzio do Estoczyka, ciskao mu rce, a on tylko umiecha si milczco i usiowa jak najprdzej zej na d. Rano Kwei-Lin wzi torpedowiec na hol.

Czowiek, ktry wrci z zawiatw Pancernik Borodino, tak samo jak i Orio, wprost ze stoczni wszed w skad II Eskadry. Zacz swj ywot przedwczenie, nie zdywszy si pozby wielu brakw w mechanizmach. Dlatego te w czasie rejsu jego ster, maszyny i koty wci ulegay uszkodzeniu. Przy zwrotach czsto wychodzi z szyku zagraajc zderzeniem ssiednim okrtom. Niejednokrotnie te dawao si zaobserwowa utrat duej iloci sodkiej wody przeznaczonej do kotw. Prcz tego pancernik mia bardzo ma stateczno, zwaszcza kiedy by przeadowany wglem. W czasie sztormu tak kad si na jedn lub drug burt, e starzy i dowiadczeni marynarze, krcc gowami, mwili: - Nie unikniemy nieszczcia. Pancernikowi prawie codziennie sygnalizowano nagany z okrtu admiralskiego. W oczach Roestwienskiego by to najbardziej niezdarny okrt w caej eskadrze. Admiraa razia samodzielno dowdcy pancernika kapitana 1. rangi Sjeriebriennikowa, nie mg mu te, tak samo jak dowdcy Ora, wybaczy jego rewolucyjnych pogldw w modoci, za ktre Sjeriebriennikow siedzia nawet w wizieniu. - Bezmzgi nihilista. Powinien dowodzi czuchosk kryp, a nie pancernikiem - mwi o nim admira. Zupenie inaczej odnosia si do swojego dowdcy zaoga pancernika. Rozumia j, umia do niej podej po ludzku, wnika w jej potrzeby. Jego marynarze byli odziani i odywiani bez porwnania lepiej ni na innych okrtach. Na bibliotek dla nich Sjeriebriennikow, odpywajc z Rosji, nie tylko wyda oszczdnoci okrtowe, ale dooy jeszcze wasnych pienidzy. Sam im rozdawa gazety, ktre przychodziy w czasie rejsu. A w tym ponurym yciu, jakie panowao w caej eskadrze, wystarczyo to najzupeniej, by zdoby serce zaogi. Dlatego te i sub na Borodinie peniono sprawniej ni na innych okrtach. W dniu bitwy pod Cuszim, po obiedzie, kiedy na horyzoncie pojawiy si gwne siy nieprzyjacielskie, zaoga Borodina zebraa si wanie na pokadzie. Dowdca pancernika Sjeriebriennikow wygosi krtkie przemwienie wzywajc marynarzy, by nie splamili honoru okrtu. Pord nich znajdowa si tu take obserwator marsowy Sjemion Juszczin. Urodzony w guberni tambowskiej, wyrosy w guchych lasach powiatu tiemnikowskiego, wyrnia si spord swoich kolegw atletyczn, jakby odlan z brzu postaci o potnych piersiach i szerokich ramionach. Due i gste wsy, zlepione mydem, eby byo adniej, gronie sterczay w prawo i w lewo, jak dwie ostre piki. Zaledwie umia czyta i pisa, ale by roztropnym i dzielnym marynarzem. Suchajc dowdcy patrzy w niego tak, jak czowiek wierzcy patrzy w cudowny obraz. Po przemwieniu zadzwoniono na alarm bojowy.

Juszczin pobieg do dziobowej kazamaty, gdzie wedug rozkadu alarmu bojowego mia peni funkcj numeru drugiego przy dziale 75-milimetrowym. Zebrao si tu dwunastu marynarzy, starszy bosman Czepakin i porucznik hr. Benningsen. W myl instrukcji porucznik rozkaza celowa w czoowy okrt nieprzyjacielski, kiedy ten pojawi si na lewym trawersie. Pancernik zatrzs si od wystrzaw. Ogie nieprzyjacielski skoncentrowa si przede wszystkim na okrtach flagowych. Na Borodino, zdawao si, e nie zwracano uwagi. W cigu pierwszej godziny bitwy mia mao uszkodze. Kilka pociskw trafio w grn cz okrtu. Wybuchy poary, ale szybko udao si je ugasi. Juszczin pracowa z zapaem, nie mylc wcale o mierci. I sama bitwa nie wydawaa mu si ju taka straszna, jak j sobie wyobraa dawniej. Patriotycznie nastrojony, troszczy si tylko o to, eby wyrzdzi Japoczykom jak najwicej szkd. Jego rozpalona twarz pokrya si potem. Nagle strzelanina si urwaa. Juszczin wyprostowa si i dopiero wtedy zauway, e Borodino wyszed z szyku w prawo i pyn w odosobnieniu. Co si popsuo w mechanizmie sterowym pomyla - pewnie zaklinowao si koo sterowe na pomocie bojowym. Po upywie pitnastu minut uszkodzenia zostay naprawione. Kiedy pancernik robi zwrot, eby zaj miejsce w szyku, Juszczin wyjrza przez strzelnic dziaow. W bok od kolumny bojowej, w odlegoci dziesiciu kabli, pon Oslabia zanurzony dziobem w morzu po same kluzy. Zobaczy to rwnie porucznik Benningsen i powiedzia jakby do siebie: - Niedugo utrzyma si na wodzie. - Bi Japoczykw trzeba, wasza wielmono, bi ich! - jak pijany rykn nagle Juszczin. Ale porucznik Benningsen nic nie odpowiedzia - rozlegy si natomiast krzyki marynarzy stojcych w acuchu cznoci gosowej: - Sanitariusze z noszami, biegiem na pomost bojowy! Z gry do kazamaty dziobowej zeszed marynarz. Twarz mia napuchnit i poczernia, skr z jednego policzka zdart a do ucha. Krcc gow, wykrzykiwa: - O, te diaby, te diaby! Juszczin przypuszczajc, e marynarz szuka punktu opatrunkowego i nie moe znale, chcia zaprowadzi tam rannego, ale ten odepchn go. - Odczep si! I piesznie poszed na gr. W kazamacie dziobowej dowiedziano si od sanitariuszy szczegw o losie pomostu bojowego. Okazao si, e u wejcia do jego kabiny rozerwa si pocisk duego kalibru i zdemolowa cae jej wntrze. Starszego oficera nawigacyjnego Czajkowskiego i modszego oficera nawigacyjnego de Livrona rozszarpao na strzpy. Starszego torpedo-minera, lejtnanta Herkena, w stanie nieprzytomnym odniesiono na punkt opatrunkowy. Starszy artylerzysta, lejtnant Zawaliszyn, sam zeszed z pomostu, ale z jego rozprutego brzucha wypyway wntrznoci - upad i po kilku minutach zmar. Zabici zostali telefonici i sternicy. Dowdca okrtu Sjeriebriennikow mia urwan do prawej rki. Ju nie mg duej dowodzi okrtem i odesano go na punkt opatrunkowy.

Pomost bojowy wraz z przyrzdami artyleryjskimi, koem sterowym, telegrafem maszynowym, rurami gosowymi cakowicie przesta by zdatny do uytku. Dowdztwo obj w zastpstwie kapitan 2. rangi Makarow. W szeregach ubywao ludzi i dzia, przyrzdy ulegay zniszczeniu, zwikszaa si ilo przestrzelin w burtach. Kierowanie pancernikiem z posterunku centralnego okazao si bardzo trudne. eby obserwowa bitw i wydawa odpowiednie zarzdzenia, dowdca powinien by znajdowa si albo na pokadzie bateryjnym, albo w jednej z wie dziaowych. Rozkazy posterunkowi centralnemu, pooonemu na samym dnie okrtu, wydawa ustnie przez rur gosow, a stamtd rozkazy te, powtrzone przez innego oficera, docieray do pozostaych czci pancernika. Ogie wasnych dzia, wybuchy pociskw nieprzyjacielskich, okrzyki sekcji przeciwpoarowej, jki rannych - wszystko to utrudniao sprawne dowodzenie. Przekrcano sowa, pytano po kilka razy o to samo. Kady oficer obejmujcy kolejno funkcje dowdcy szybko stawa si niezdatny do akcji. Zanim na jego miejsce wyszukano kogo innego, pancernik pozostawa bez dowdztwa. Jeden po drugim wyszy z szyku Suworow i Aleksandr III. Borodino sta si okrtem czoowym. Odstrzeliwujc si szed naprzd, z trudem kierowany przez pozostaych przy yciu miczmanw. Wtem na pokadzie rozlegy si okrzyki: - Atak torpedowy! Sjemion Juszczin z dziobowej kazamaty zobaczy na horyzoncie kilka torpedowcw. Otworzono do nich gsty ogie. Oddaliy si wkrtce, nie wyrzdzajc szkd eskadrze. Japoczycy dwa razy tracili z oczu okrty rosyjskie. O szstej, podczas drugiej przerwy w bitwie, Borodino mg troch przyj do siebie. Zdrowi zaczli wychodzi z dolnych pomieszcze na gr. W kazamacie dziobowej zebrao si kilku ludzi. Z punktu opatrunkowego przyszed rwnie porucznik Benningsen, ktry niedawno zosta ciko raniony, i zwracajc si do marynarzy zapyta: - No, chopcy, jak sprawy stoj? - Marnie, wasza wielmono - odpowiedzia mu Juszczin. - Jeeli Japoczycy jeszcze raz zaatakuj, to nas wykocz. Porucznik pokiwa gow i powiedzia: - Tak, nie spodziewaem si, e tak si bd bi. Potem wyjrza przez strzelnic dziaow. - A gdzie Suworow i Aleksandr? Wyjaniono mu, e oba te okrty wyszy z szyku, ponce, ciko uszkodzone w grnych czciach, i e dalsze ich losy nie s znane. Porucznik westchn: - Ech, zachciao si nam, nieukom, wojowa. Borodino mia may przechy na praw burt. Kto krzycza, eby przynie plaster. Gdzie bya przestrzelina i jakich rozmiarw - Juszczin nie wiedzia. Zabra si do reperacji swojego dziaa zaklinowanego odamkami. Kiedy majstrowa przy nim, z prawej burty ukazao si sze okrtw

nieprzyjacielskich. W kazamacie dziobowej od razu wszyscy zamilkli przeczuwajc, e zblia si ostatnia godzina. Znowu wywizaa si gorca bitwa. Eskadr prowadzi Borodino. Japoczycy i tym razem zastosowali wobec Rosjan sw pocztkow taktyk - ostrzeliwania okrtu czoowego. Borodino dotychczas, mimo uszkodze i duych strat w ludziach, trzyma si dobrze. Jeszcze dziaaa jego 12-calowa wiea na rufie i trzy 6-calowe wiee prawej burty. Podwodnych przestrzelin okrt, jak si zdawao, nie mia. Ale teraz pod salwami szeciu okrtw nieprzyjacielskich jego energia szybko si wyczerpywaa. Zdawao si, e waliy w niego tysicpudowe moty. Zapali si jak chaupa wiejska. Dym pomieszany z gazami przenika do wszystkich grnych przedziaw. Sjemion Juszczin obsugujc dziao 75-milimetrowe dusi si cuchncymi gazami. Z oczu pyny mu zy, co go drapao w gardle. Wewntrz okrtu prawie bez ustanku rozlegay si wybuchy. Porucznik Benningsen krzykn do swoich podkomendnych: - Nie ma sensu strzela z lekkich dzia. Trzeba std odej w bezpieczniejsze miejsce. I nagle, schwyciwszy si jedn rk za pier, jkn: - Och, och... Gorco... gorco!... Potem zakrci si jak w obkaczym tacu i run na pokad. W tej samej chwili przybieg z gry sygnalista, wystraszony, w rozerwanej flanelowej bluzie, z krwawymi plamami na twarzy. - Gdzie oficerowie? - rykn rozgldajc si. - Tu ley jeden zabity - odpowiedziano mu. - A bo co? - Na grze nie pozosta ani jeden oficer liniowy. Szukamy po wszystkich przedziaach i nikogo nie moemy znale. Albo zabici, albo ranni. Nie ma kto dowodzi okrtem. Sygnalista pobieg na ruf. Pancernik Borodino wstrzsany wybuchami pociskw nieprzyjacielskich w dalszym cigu szed naprzd. Jak si zdaje, prowadzili go wycznie marynarze. Jego ogie stopniowo sabn. Dokd waciwie pyn? Nie wiadomo. Dopki maszyny pracoway sprawnie, szed prosto tym kursem, na jaki przypadkowo by skierowany. A caa eskadra, pomimo e pozostao przy yciu wielu kapitanw 1. rangi i trzech admiraw, suna za nim jak stado. Prawdopodobnie tak samo dziao si i wwczas, kiedy prowadzi Aleksandr III. A wszystko dlatego, e przed bitw Roestwienski wyda rozkaz: jeeli okrt czoowy wyjdzie z szyku, eskadr poprowadzi nastpna jednostka. Wszyscy marynarze znajdujcy si w kazamacie dziobowej wraz ze starszym bosmanem Czepakinem zeszli o pitro niej, pod pokad pancerny. Byo tam kilku rannych, ktrzy ju otrzymali pomoc lekarsk na punkcie opatrunkowym. Obserwator Juszczin zapyta ich: - No, jak tam dowdca? Odpowiedziano mu: - Ley. Wci pyta, jaki przebieg ma bitwa. Lecz sam nie moe dowodzi. Utraci wiele krwi.

- A gdzie zastpca dowdcy Makarow? - Powsiadaj, e te by ranny, ale na punkcie opatrunkowym wcale si nie zjawi. I nikt nie wie, gdzie si podziewa. Starszy bosman Czepakin krci si jak szalony i klnc mwi z podnieceniem: - No i do czego to podobne? Nie mamy ani jednego oficera liniowego. Nic ma kto dowodzi okrtem. Co teraz pocz? Wida trzeba bdzie przenie si na tamten wiat. Japoczycy najbardziej wal w nasz okrt dlatego, e idzie na czele. Borodino jest ju tak potuczony, e czas, by przeszed na tyy eskadry i cho troch odpocz. A gdybymy zrobili teraz zwrot, caa eskadra poszaby za nami... Z gry dobiegy krzyki: - Wszyscy na pokad! Ratowa si! Ludzie rzucili si do schodni. Po upywie p minuty starszy bosman Czepakin, Juszczin i inni marynarze znowu znaleli si w kazamacie dziobowej. Zrobi si zgiek i zamieszanie, nikt nie wiedzia, co si stao i skd zagraa niebezpieczestwo. Okrt szed naprzd i sabo si odstrzeliwa. Nagle z hukiem olepia wszystkich podwjna byskawica. Juszczina wyrzucio w powietrze i cisno na pokad. Wydao mu si, e okrt si przewrci. Nie wiedzia nawet, e w niego, znajdujcego si w chwili wybuchu za pancern grodzi, nie trafi ani jeden odamek. Zerwa si i z przeraeniem spostrzeg na pokadzie niedaleko swoich ng czyj oderwan gow. Moe to moja? - pomyla Juszczin i podnis rce do gry, eby pomaca gow. W kazamacie dziobowej pozostali przy yciu tylko on i starszy bosman Czepakin. Poprzez dym zobaczyli, e dziaa zostay rozbite albo powylatyway z oysk i e ogie rozszerzajc si podpeza do pociskw podanych z komory amunicyjnej. Starszy bosman zacz wyrzuca je za burt, a Juszczinowi rozkaza: - Pobiegnij na ruf, zawoaj ludzi. We dwch nie damy sobie rady z poarem. O, tam, z dwigu amunicyjnego, ju idzie dym... Juszczin skierowa si na ruf, ale nie tak atwo byo si tam przedosta. Na kadym kroku widniay lady zniszczenia, leay kawaki elaza, przewrcone i rozerwane na czci grodzie. Wyrwy byy nie tylko w burtach, ale i w pokadzie. Cae urzdzenie wewntrzne zmienio si w kup elastwa. Pord tego chaosu leay okaleczone trupy. Juszczin rzuci si dalej, ale zagrodziy mu drog ruiny kajut oficerskich i wzmagajcy si ogie. Bucha ar, a dym wera si w oczy. Dokoa tak si wszystko zmienio, e Juszczin nie mg si nawet zorientowa, gdzie si znajduje. Zatrzyma si przed lukiem z poaman schodni i zobaczy w dole pokad bateryjny. Chcia tam zej, ale nie zdecydowa si. Wok nie byo ani jednego ywego czowieka i nikt nie gasi poarw. Widocznie strach zapdzi ludzi do dolnych pomieszcze. Ale jemu si wydao, e on jeden ocala na caym okrcie, ktry szed naprzd, nie wiadomo dokd, przez nikogo nie kierowany. Na t myl Juszczin zadra. Wyskoczy stamtd, eby wyj na grny pokad. Po co? Sam tego nie wiedzia. Zmierzchao si. Przechy na praw burt zwikszy si. Grne czci pancernika byy jeszcze bardziej zdemolowane ni dolne. Maszty poamane, olinowanie porwane, kominy ledwie si trzymay, szalupy rozwalone, tylny pomost zawali si. Ca rufow cz okrtu ogarn ogie. A dokoa nie przestaway pada pociski wzbijajc supy wody. Za ruf poprzez rozpryski wody wida byo Ora caego spowitego dymem, a za nim jeszcze jakie okrty idce jego ladem. I trudno byo poj, dlaczego caa eskadra poda za toncym ju pancernikiem. Gnany przeraeniem, Juszczin popdzi z powrotem do kazamaty dziobowej, eby zakomunikowa o wszystkim Czepakinowi. Ale kiedy tam dobieg, starszego bosmana ju nie byo na posterunku.

Nagle pancernik zatrzs si cay pod celn salw nieprzyjacielsk i zacz szybko przewraca si na praw burt. Juszczin znajdowa si w tej chwili przy strzelnicy dziaowej i zdy si czego uchwyci. To, co si z nim dalej dziao, pozostawio w jego wiadomoci mtne wspomnienia. Pancernik przewrci si, a on, przytoczony potokami wody i oguszony nieustannym rykiem, wci jeszcze znajdowa si wewntrz okrtu, w jego kazamacie dziobowej. Juszczin jedn rk zerwa wszystko, co mia na sobie, i namacawszy nog strzelnic dziaow da w ni nura. By moe zreszt, e jego ostatnie czynnoci byy zupenie inne. Ale jedno jest pewne, e przez jaki czas, ktry wyda mu si nieprawdopodobnie dugi, wirowa gdzie gboko, zachystujc si wod. Bez wtpienia na powierzchni morza wypyn nagi, tylko w butach, bo byy za ciasne i nie udao mu si ich zdj. Wszystko, czego Juszczin dowiadczy w cigu tej minuty czy dwch, podziaao na niego tak oszaamiajco, e nawet nie odczu strachu. Kiedy otworzy oczy, zobaczy swj okrt pywajcy do gry stpk. Burzc wod, pracoway obie ruby. Na powierzchni morza, pord wznoszcych si fal, to w jednym, to w drugim miejscu ukazyway si gowy marynarzy. Z dziesiciu ludzi wdrapao si na ogromne dno przewrconego okrtu i krzyczao co, wymachujc rkami. Jeden z nich przytrzymawszy si bocznej stpki zdj z siebie koszul i wycign j w kierunku Juszczina: - Sjemion, ap koszul i wa do nas. Juszczin schwyci ju za rkaw, gdy uderzya fala i w jego zacinitej pici pozosta tylko kawaek materiau. Znowu zanurzy si gbiej. Przewrcony pancernik szybko si oddala. eby nie wpa pod pracujce ruby, Juszczin zacz odpywa w bok. Wpad mu w rce maszt z szalupy, z ktrym postanowi nie rozstawa si a do mierci. Juszczin nie widzia, jak zaton jego pancernik: ca uwag skupi na innych okrtach, woajc do nich o pomoc. W gstniejcym mroku, coraz to obsypywany rozrywajcymi si pociskami, przesun si koo niego Orio, cay w ogniu jak fantastyczna pochodnia. Niebo grzmiao wstrzsajc przestworzem, morze ryczao rozkwitajc ognistymi fontannami, koysay si fale z przylepionymi do nich strzpkami dymu. Zdawao si, e nadszed koniec wiata. Nikoaj I zwikszywszy szybko mia widocznie zamiar przecign okrt czoowy, eby znale si na przedzie eskadry. Gwne siy nieprzyjacielskie przerway ogie. Ale okrty rosyjskie strzelay w dalszym cigu, zapewne do torpedowcw japoskich. Po kolei jeden za drugim przechodziy obok Juszczina resztki rozbitej eskadry: Apraksin, Sjeniawin, Uszakow, Sisoj Wielikij, Nawarin. Krzycza do nich, powtarza nazw kadego okrtu, wszystkie jednak oddalay si od niego. Znacznie w tyle za eskadr szed krownik Nachimow. Za nim nie byo ju wida adnego okrtu. Juszczin, walczc z falami, wyty wszystkie siy, gotw wyskoczy z wody i biec w kierunku ostatniej nadziei. Nachimow jak gdyby usysza jego gos i zawrci ku niemu, ale po chwili zacz si oddala byskajc wiatem rufowym. - Przeklci! Bodajcie wszyscy poszli na dno!... - krzycza na p przytomnie Juszczin. Z rozpaczy zamkn oczy. Zakrcio mu si w gowie. Zdawao mu si, e spada w przepa. Wypuci z rk maszt, ale natychmiast si spostrzeg i otworzywszy oczy znw go uchwyci. Zapad mrok. Nie mona byo rozpozna, gdzie si koczy morze, a gdzie zaczynaj ciemnoci. W dali z rzadka byskay wystrzay armatnie, ale i to wkrtce ustao. Juszczin zacz nasuchiwa - ani jednego gosu ludzkiego. A wic pozosta sam pord gronego morza, pod czarnym niebem nocy. Nie wiedzia, czy upywaj minuty, czy godziny - zatraci miar czasu. Mczy si w dalszym cigu w nierwnej walce z ywioem. Fale unosiy go do gry i rzucay w d, uderzay w twarz, zoliwie chichotay w uszy, wyryway z rk maszt, przewracay, uciskay pier, przeleway si przez gow. Niekiedy zdawao mu si, e napad go rozwcieczony tum i kopniciami odrzuca to w t, to w tamt stron. Krztusi si gorzko-son wod, kaszla, krzycza, chciwie apa wiee powietrze. Nie czu ju nawet nabrzmiaych ng. Ciao

drtwiao, uchodziy resztki si, mcia si wiadomo. Juszczin ujrza nagle, jak czarna dal zamigotaa byskami wystrzaw artyleryjskich i jak przeciy j promienie reflektorw; day si sysze detonacje, od ktrych zatrzsa si noc. Czyby eskadra zawrcia? Purpurowe byski przybliay si. Wkrtce obok Juszczina, w odlegoci dwch - trzech kabli, po wzburzonej powierzchni morza bezadnie przepezy jakie nieforemne cienie. Juszczin szarpn si, krzykn przeraliwie, lecz czarne cienie, ziejc ogniem artyleryjskim, pyny coraz dalej i dalej w ciemn i pen grozy ciemno.51

Epilog
Osiem i pl miesica spdzilimy w niewoli i w kocu doczekalimy si tego szczliwego dnia, kiedymy opucili obz w Kumamota. Przewieziono nas kolej do portowego miasta Nagasaki, gdzie ju czeka na nas parowiec Wadimir, przycumowany do nabrzea. Od razu rozlokowalimy si w jego obszernych, specjalnie do transportu wojsk dostoswanych pomieszczeniach. Ale parowiec sta w porcie jeszcze kilka dni, przyjmujc ludzi na pokad. Pasaerowie skadali si przewanie z prostych marynarzy i okoo dwudziestu oficerw marynarki i armii ldowej. Opucilimy Rosj 2 padziernika 1904 r., a wracalimy do kraju w kocu stycznia 1906 r. Rzd carski, eby nas sobie zjedna, wypaci nam w czasie postoju w Nagasaki od i dodatek morski za dziewi miesicy. Za czas niewoli policzono nam jak za czas spdzony na morzu. Kady marynarz dysponowa spor sum pienidzy. Na parowcu otrzymalimy kouszki, ciepe obuwie i papachy. Jeeli nie liczy wyywienia, by to ostatni rozrachunek ze skarbem. Po raz pierwszy poczulimy si w mniejszym lub wikszym stopniu wolnymi ludmi. Miasto Nagasaki rozpociera si nad dug i szerok zatok, w ktrej brzegi dziwacznie wrzynaj si fiordy otoczone grzbietami grskimi. U wejcia do zatoki, chronic j od wiatrw morskich, ley najeona piniami wyspa o stromych brzegach - Kataboko. W pobliu miasta, obok portu, stoj ogromne budynki dokw i stoczni. Zatoka rozbrzmiewa gosami ludzkimi, zgrzytem dwigw, dymi licznymi kominami okrtw handlowych. Pomidzy duymi parowcami oceanicznymi, stojcymi pod banderami rnych narodowoci, zwinnie uwijaj si mae dki japoskie, fune. Kada byszczy kryt lakierowan kajutk, kada szczyci si wyduonym dziobem - podobne s do wodnych ptakw z wycignitymi szyjami. Na wprost miasta, w pnocno-zachodniej czci zatoki Nagasaki, pord skalistych wzgrz zielenia si wie Inosa, dobrze znana flocie rosyjskiej. Na wiele lat przed wojn rzd rosyjski wydzierawi tu kawaek ziemi, na ktrej zbudowano szop na szalupy, warsztaty reperacyjne i szpital. Nad budynkami tymi growa Klub Morski obsugiwany przez uprzejm gospodyni Amatsu-san. Bya tam sala bilardowa i bogata biblioteka, ciany klubu zdobiy portrety admiraw i oficerw. Na jednym ze wzgrz wznosi si do duy jednopitrowy budynek - Hotel Newa. Na zachodnim kracu osady by cmentarz rosyjskich marynarzy. Oficerowie zwali Inosa rosyjsk wsi. Ktry z nich nie marzy, eby si tam dosta. Grano tam w gry hazardowe i urzdzano wyuzdane hulanki, mona si te byo oeni z mod Japonk. Maestwo takie zawierano wedug umowy na okres postoju okrtu w porcie. Wielu oficerw pozostawio tu swoje potomstwo. Wszystko to, oczywicie, dao

51

O pierwszej w nocy torpedowiec japoski wyowi z morza nagiego czowieka. By to obserwator Sjemion Juszczin. Pniej wyjanio si, e z 900 ludzi znajdujcych si na pancerniku Borodino tylko on jeden si uratowa. (Przyp. autora.)

Japoczykom doskonay materia do studiw nad nasz organizacj suby morskiej i obyczajami tych, z ktrymi mieli w przyszoci walczy. Za kamienn przystani, ktrej stopnie schodziy wprost do wody, zaczynao si miasto z europejskimi hotelami i restauracjami. Tu, na szerokich ulicach, obok Japoczykw w kimonach spotykao si Anglikw, Niemcw, Francuzw, Rosjan, Chiczykw, Murzynw. Sycha byo rnojzyczne rozmowy. A dalej, poza dzielnic europejsk, tuliy si do siebie drewniane domki japoskie, lekkie, najwyej jednopitrowe, przy czym pitro suyo za mieszkanie, parter za - za miejsce handlu. Przednie ciany sklepw na dzie rozsuwano i mona byo nie czytajc szyldw widzie, co si tu sprzedaje: wyroby z szylkretu, wzorzyste wachlarze, pikn porcelan japosk, rnobarwne jedwabie. Miao si wraenie, e to nie wskie uliczki japoskie, ale pawilon wystawowy, w ktrym pokazuj japoskie wyroby rczne i fabryczne. Niektre domy i witynie rozbiegy si po stokach gr i zieleniejcych wzgrzach przydajc miastu malowniczoci. Restauracje, herbaciarnie i szynki rozbrzmieway japosk lub europejsk muzyk. Na jej podniecajce dwiki, pocignici zudn wesooci, schodzili si cudzoziemscy marynarze, przybywajcy tu z dalekich mrz, ogorzali, owiani wiatrami wszystkich szerokoci geograficznych. Szczeglnie rozhulali si niektrzy Rosjanie, zarwno oficerowie jak i szeregowi, zwaszcza ci, co dopiero wyszli z niewoli. Mona byo ich pozna z daleka: piewali na cae gardo, klli i zupenie bez potrzeby, jakby nadeszy dla nich zapusty, rozbijali si rikszami. Japoczycy mnie zdumiewali. Nie widziao si mczyzn ani kobiet o smutnych lub ponurych twarzach. Zdawao si, e zawsze s peni radoci ycia, jakby im wszystkim doskonale si powodzio i jakby wszyscy byli zadowoleni z panujcego ustroju, z siebie i ze swojej sytuacji spoecznej. W istocie za ludno japoska jest bardzo biedna, ale umiejtnie to ukrywa. Tak samo bdne byoby przypuszczenie, oparte na ich przesadnej, wyrobionej w cigu wiekw grzecznoci i uprzejmoci, e to najspokojniejszy nard na wiecie. Chciwie przypatrywaem si urozmaiconemu yciu miasta, a myli moje byy cakowicie zajte pewn Japonk, ktra pozostawaa w Kumamota. W czasie duszego pobytu w obozie jecw zaprzyjaniem si z tumaczem japoskim. Doskonale mwi po rosyjsku i bardzo lubi nasz literatur. Niekiedy godzinami rozmawialimy o utworach klasykw rosyjskich i pisarzy wspczesnych. To wanie nas zbliyo. Zacz mnie zaprasza do siebie do Kumamota. Mia on dwudziestoletni siostr, Josije, drobniutk, zgrabn, o matowej, delikatnej twarzy i zagadkowym wyrazie czarnych, promiennych oczu. Mio nie liczy si ani z rnicami rasowymi, ani z wojn - rozwija si wedug swoich wasnych praw. Josije, spotykajc si ze mn, z pocztku okazywaa niepokj, jak ptak na widok zbliajcego si owcy, ale po kilku dniach poczulimy do siebie wzajemn sympati, a kiedy si wyjanio, e mwi ona troch po angielsku, zabraem si i ja do nauki tego jzyka. Pierwszymi sowami, ktrych si nauczyem, byy sowa powitalne i oczywicie - miosne. Ale czasami, zapalajc si i pragnc w peni wyrazi swoje uczucia, mwiem do niej po rosyjsku: - O, mila Josije! Na pnocy, poza krgiem polarnym, noc trwa trzy miesice. I kiedy czowiek po tak dugim czasie zobaczy na kilka minut tylko kawaeczek zotego soca, wpada w niesychany zachwyt. Ale soce z kadym dniem podnosi si wyej, wieci janiej. Podobnego wraenia doznaem i ja, spotykajc ciebie na drodze mojego ycia. Dobieraem dla niej najbardziej poetyczne sowa, jakie znaem. Ona, oczywicie, nie rozumiaa ich znaczenia. Umiechaa si tylko malekimi, penymi wargami, byskajc biel drobnych, troch nierwnych zbw. Zalotnie lniy jej czarne, skone oczy. Ja te jej nie rozumiaem, kiedy,

odrzuciwszy w ty strojn wspaniaym uczesaniem gow, zaczynaa co szybko mwi. Japoczycy nie posiadaj w swoim jzyku litery l i zastpuj j liter r. Dlatego Josije, wymawiajc moje imi, zamiast Aliosza mwia Ariosza. Ale to jako szczeglnie mile brzmiao w jej ustach. Brat Josije nie sprzeciwia si naszej mioci. A kiedy mu zakomunikowaem, e chc si oeni z jego siostr, zgodzi si i na to. Moe odegraa tu rol ta okoliczno, e Josije bya sierot. Do Rosji, jako przestpca polityczny, nie mogem wrci. Liczyem, e z pomoc doktora Russella, emigrantanarodowolca52, tutaj urzdz ycie sobie i swojej ukochanej, naucz si porzdnie angielskiego i zostan marynarzem na okrtach handlowych. I znw bd mg prowadzi robot polityczn w kraju. Tak mi si zarysowaa przyszo, a modo pijana uud szczcia nie myli o przeszkodach, pki nie uderzy gow o mur. Pn jesieni nadesza z Rosji wiadomo o amnestii dla przestpcw politycznych. Skierowao to mj los w inn stron; mogem powrci do kraju. Po dugich wahaniach postanowiem rozsta si z Josije. Ostatniego dnia przed odjazdem przyszedem si z ni poegna. Powitaa mnie promiennym umiechem i wydaa mi si szczeglnie pocigajca w niebieskim jedwabnym kimonie, opasana szerok, wzorzyst wstk. Zawczasu przygotowaem sobie odpowiednie zdanie z japoskiego i angielskiego samouczka i z trudem wyjaniem jej, e wyjedam do Rosji, a poniewa tam jest rewolucja, nie mog jej zabra z sob. Jej wskie ramiona zadray, zatrzepotaa szerokimi rkawami kimona jak ptak, ktry chce odlecie. Na czarne, byszczce renice opucia, niby firanki, powieki z frdzlami gstych rzs, ukrywajc w wskich szparkach oczu napywajce zy. Nagle zwrcia si do mnie i zacza mwi co po japosku - moe przeklinaa nasze pierwsze spotkanie? - patrzc na mnie to bagalnie, to z nienawici. Potem rzucia mi si na szyj. - Ariosza - zabrzmia jej gardowy gos ranic mi serce. Maleka i lekka, o promiennych oczach, miaa jednak nade mn wadz. Oplataa moj wol jak liana drzewo. Nasze poegnanie stao si nieznon mczarni. Odchodziem od niej z takim uczuciem, jakbym rozrywa wasn pier. Teraz znajdowaem si daleko od Josije, na gwarnych ulicach Nagasaki, a w duszy mojej jeszcze wci brzmiaa nie dopiewana do koca pie mioci. Na parowcu Wadimir zjawi si niespodziewanie inynier Wasiliew. Zamieszka w kajucie. Spotykalimy si z nim czsto: albo my przychodzilimy do niego, albo on schodzi do nas. Z wyton uwag suchalimy, kiedy opowiada, co si ostatnio dzieje w Rosji. Pewnego razu wieczorem zasiedzielimy si u niego w kajucie. Mwilimy o admiraach. Wasiliew widzia si z Roestwienskim. - No, jake si powodzi bohaterowi bitwy pod Cuszim? - zapyta Wojewodin, zaczerwieniony od wypitej herbaty. Wasiliew zacz mwi z oywieniem: - Wyleczy si z ran, pozosta jednak tak samo surowy jak dawniej. I rzecz zadziwiajca - jest przekonany, e podczas bitwy cuszimskiej czyhaa na nas eskadra angielska, rzekomo stojca w Wei-

52

Narodnaja Wola - rosyjska (przedmarksistowska) organizacja rewolucyjna w drugiej poowie XIX wieku; dziaaa gwnie na wsi. (Przyp. red.)

hai-wei53. Miaa jakoby za zadanie sta w pogotowiu i w razie naszego zwycistwa nad Japoczykami zaatakowa nas na morzu. - Czy to moliwe? - zdziwiem si, pytajco patrzc w oczy Wasiliewa. - Takie gupstwa mona wybaczy marynarzowi od mycia ustpw, ale nie admiraowi - odpowiedzia z ironicznym umiechem.54 Podsun nam ciasto i cign dalej: - Nawiasem mwic, doszo midzy nami do starcia. Admira dowiedzia si, e wygaszam dla oficerw dyskredytujce go referaty o Cuszimie. Za porednictwem swych sztabowcw chcia mnie przecign na swoj stron i ugaska, ale to mu si nie udao. Nie stawiem si u niego. Admira zatai zo na mnie. A kiedy jeden z oficerw donis mu, e znam Russella i otrzymuj od niego literatur rewolucyjn, Roestwienski wezwa mnie do siebie, tym razem ju oficjalnie. Przyszedem do niego po cywilnemu. Mj wygld od razu wywoa w nim rozdranienie. A mwi nie mg. Zagrozi mi tylko twierdz, jeeli wrc do Petersburga... - Widocznie Roestwienski spodziewa si wyj sucho nawet z tak gbokiej wody jak Morze Japoskie - wtrciem. - Ot wanie - zamia si Wasiliew. - Mnie on nie nastraszy, ale wielu oficerw marynarki wci jeszcze troch si go boi. Aby ich utrzyma w ryzach, zausznik admiraa, kapitan 2. rangi Sjemionow, obmyli bardzo zrczny manewr. Usilnie rozpowszechnia pogosk wrd wzitych do niewoli oficerw, jakoby Roestwienski mia znowu zosta szefem Sztabu Gwnego Marynarki. Wszystko to robio si po to, eby nikt si nie way dyskredytowa dziaalnoci dowdcy eskadry... Z dalszej rozmowy z Wasiliewem dowiedzielimy si, e gdyby II Eskadra dotara do Wadywostoku, Roestwienski uznawszy si za chorego zrzekby si dalszego dowdztwa. O tym na dugo przed bitw cuszimsk zakomunikowa telegraficznie Ministerstwu Marynarki. Na jego miejsce by wyznaczony wiceadmira Birilew. Bya to nastpna z kolei kreatura carskiego tronu. Mia on kontynuowa dzieo Roestwienskiego, odnie zwycistwo na Wschodzie i okry saw imperium rosyjskie. Z tak wytyczn opuszcza on stolic 12 maja. Caa rzdowa elita zebraa si na dworcu i z wielk pomp odprowadzaa Birilewa i jego sztab, udajcych si na Daleki Wschd. Z Petersburga i z Kronsztadu na plac Znamienski i na peron dworca cigno wielu admiraw, kapitanw, modych oficerw, tumy marynarzy. Zjawiy si take damy z wielkiego wiata. Birilew, rzeki i z wygldu energiczny, z oywieniem egna si z dostojn publicznoci, ktra jak szalona krzyczaa mu hura. Damy wrczay admiraowi wspaniae bukiety, niektre bogosawiy go ikonami. Patriotyczne wzruszenie wyciskao zy. Ze wszech stron za pocigiem wyruszajcym w dalek drog po saw biegy yczenia zwycistwa. W tym samym czasie, kiedymy przeywali straszliw katastrof pod Cuszim, nowy dowdca razem ze swoim sztabem mkn do Wadywostoku. W wagonie salonowym marzy, jak przed Zotym Rogiem uka si na widnokrgu zwyciskie okrty powierzonej mu floty. Oblicza, ile z trzydziestu omiu jednostek II Eskadry pozostanie do jego dyspozycji. Marzy, jak to on, Birilew, objwszy dowdztwo II Eskadry, bdzie gromi Japoczykw na

53

Wei-hai-wei - miasto nadmorskie w chiskiej prowincji Szantung wydzierawione W. Brytanii w r. 1898. W r. 1930 wrcio do Chin. (Przyp. red.) 54 W p roku po bitwie Roestwienski nie krpowa si opublikowa tej dziwacznej opinii w prasie, polemizujc z artykuem Kado: ...admira sprzymierzonej z Japoczykami floty angielskiej zgromadzi swe siy pod Wei -haiwei w oczekiwaniu na rozkaz zniszczenia floty rosyjskiej, gdyby ten ostateczny cel Anglii okaza si ponad siy Japoczykw. (Z listu do redakcji Nowoje Wriemia z 21 grudnia 1905 r., nr 10603.) (Przyp. autora.)

morzu, co pozwoli i naszym wojskom ldowym przej do natarcia. I ile nowych orderw przybdzie do tej bogatej kolekcji, ktr ma na swej piersi. Moe nia mu si ju zota szabla, ktr podaruje mu car za wietne zwycistwo. Jego sawa jako dowdcy floty bdzie gona na cay wiat. Ale jakie byo jego rozczarowanie, kiedy zamiast eskadry przybyy do Wladywostoku tylko trzy okrty: torpedowce Groznyj i Brawyj i nic nie wart pod wzgldem bojowym, przerobiony z jachtu krownik 2 klasy Amaz. Birilew niezwocznie uda si ekspresem w drog powrotn do Petersburga. Wasiliew doda na zakoczenie: - Wszyscy wiecie, jak ndznie zaopatrzona bya nasza eskadra w sprzt wojenny. Birilew powinien by ponie odpowiedzialno za to na rwni z innymi krtaczami. Ale jego nie oddano pod sd. Nie do na tym - ta glista morska miaa do sprytu, eby zosta ministrem marynarki. Tylko w warunkach rosyjskiej rzeczywistoci moe si zdarzy co podobnego. Przed samym odkotwiczeniem Wadimira inynier Wasiliew przez ordynansa wezwa mnie do swojej kajuty. Spiesznie ukada rzeczy do walizki. Zapytaem: - Co si stao, Wodzimierzu Polijewktowiczu? Dokd pan si tak pieszy? - Sytuacja si zmienia. Bd musia rozsta si z wami. Rzecz w tym, e oficerowie otrzymuj pienidze na podr tu, w Nagasaki. Kady ma prawo wraca do kraju na wasn rk. Wielu wybrao sobie marszrut wodn przez Ocean Indyjski. Ja te skorzystam z tej okazji. Wprost z Japonii machn si statkiem przez Ocean Spokojny do Ameryki Pnocnej. Potem przetn Atlantyk. W ten sposb zakoczy si moja podr dokoa wiata. - Udao si panu! - wykrzyknem. Wasiliew, wrczajc mi kawaek papieru zapisany jego energicznym charakterem pisma, powiedzia: - Macie tu adres mojego ojca. Dajcie go pewnym, wyprbowanym towarzyszom i wecie dla mnie ich adresy. Piszcie. Nie powinnimy si wzajemnie traci z oczu. A teraz idcie i zbierzcie kolegw na ktrym z pokadw. Jak tylko skocz rozliczenie, zaraz zejd do was. - Rozkaz! Wszystko zostao zrobione tak, jak rozkaza Wasiliew. Zebralimy si na jednym z pokadw w dziobowej czci okrtu. Z zaogi Ora byli obecni: palacz Bakanow, podoficer maszynowy Gromow, maszynista Cunajew, podoficer drenaysta Osip Fiodorow, Goubiew, Afierienko i wielu innych. Inynier Wasiliew zakomunikowa nam ostatnie nowiny o Rosji, zaczerpnite z gazet angielskich. Potem na podstawie faktw zacz odmalowywa nam obraz tego, co si dziao w kraju. Wszystko to wprawiao nas w stan podniecenia. Patrzyem na Wasiliewa i dziwiem si, jak wszystko na nim byo dopasowane: i granatowy garnitur, i biay sztywny konierzyk z czarnym krawatem, i wyczyszczone do poysku te trzewiki. Tak sam dokadnoci odznaczao si wszystko, co myla i czyni. Kade jego zdanie byo wyrane i jasne, jakby je czyta z ksiki. Mwic o bitwie pod Cuszim stara si przede wszystkim odkry przyczyny naszej poraki. Przyczyny te dawno mi byy znane. Podsumowane i utrwalone w pamici, stay przed moimi oczami, jakby odbite grubym drukiem na papierze. Eskadra rosyjska bya prawie dwa razy sabsza od floty japoskiej. Nie w tym jednak tkwia gwna przyczyna jej zagady. Mona by przytoczy z dziejw morskich wojen Rosji niezliczone przykady poraek zadawanych przeciwnikowi przez technicznie sabsze i szczupe zespoy floty rosyjskiej. Ale ogranicz si tylko do jednego, mao znanego wypadku, charakteryzujcego naszych marynarzy. Dwudziestego trzeciego czerwca 1773 r. w bitwie morskiej pod Baakaw dwa rosyjskie okrty,

Korona i Taganrog, uzbrojone w trzydzieci dwa dziaa, na gow pobiy flot tureck zoon z dwu wielkich okrtw o pidziesiciu dwu dziaach kady i z dwu mniejszych z pidziesiciu dziaami. Rosjanami dowodzi Holender, kapitan 1. rangi Johan Hendrik van Kinsbergen. Pozostawi on w swych pamitnikach - zachwycony mstwem marynarzy rosyjskich - znamienne sowa: Z takimi zuchami wygnabym samego diaba z pieka. Pod Cuszim nie brako odwanych i dowiadczonych dowdcw, ale dowdztwo naczelne nie wyzyskao ich cennej inicjatywy, wrcz przeciwnie - krpowao j swoim niedostwem. W ogle eskadra nasza nie bya przygotowana do powanej wojny i tylko bezmylno rzdu moga spowodowa wysanie jej w tak daleki rejs przeciw niezwykle silnemu nieprzyjacielowi. Nasza organizacja suby morskiej bya do niczego. Nie umielimy manewrowa i tylko krcilimy si w czasie bitwy na jednym miejscu, jak wariaci, dajc przeciwnikowi mono bezkarnego ostrzeliwania nas. Pomijajc ju to, e nasza eskadra skadaa si z okrtw rnego typu, pomidzy ktrymi byy okazy muzealne, najnowsze i szybkie okrty wczylimy do jednej kolumny ze starymi i powolnymi i w ten sposb zmniejszylimy szybko do dziewiciu wzw. Pancerniki nasze, przeadowane, tak zagbiay si czciami opancerzonymi w wod, e przestaway by pancernikami, a pozostawione na nich szalupy, drewniane oszalowanie kajut i meble staway si pastw poaru. Niepotrzebnie wczone do eskadry transportowce krpoway tylko ruchy okrtw bojowych. Japoczycy w kadej wiey i w kadej kazamacie mieli dalmierz, my mielimy na okrtach tylko po dwa. I caa nasza artyleria, ze le poncymi zapalnikami, z nie rozrywajcymi si pociskami, z faszywymi tablicami, z lichymi wieami, ze le funkcjonujcymi i nie opanowanymi przez obsug celownikami optycznymi, z niewyszkolonymi artylerzystami bya dla nieprzyjaciela zupenie nieszkodliwa.55 Zespolenie korpusu oficerskiego i szeregowych nastpio w pewnej mierze dopiero tu przed bitw, spowodowane wsplnym niebezpieczestwem, do tego czasu za organizm eskadry zeraa ostra nienawi klasowa, czego dowdztwo zdawao si zupenie nie zauwaa.

55

Dlaczego nasze pociski nie wybuchay? Po bitwie pod Cuszim zagadnienie to interesowao wielu i wszyscy byli przekonani, e gwne zo tkwio w zapalnikach. Wersj t usilnie forsowao Ministerstwo Marynarki. W istocie za przyczyna bya inna. Oto jakie wyjanienie da w zwizku z tym znawca spraw marynarki wojennej, nasz znakomity uczony, czonek Akademii Nauk A. N. Kryow: Komu z dowdztwa artylerii przyszo do gowy, e w pociskach dla II Eskadry naley koniecznie zwikszy procent wilgotnoci piroksyliny. Inicjator wyszed z zaoenia, e eskadra duo czasu spdzi pod zwrotnikami, e na sprawdzenie pociskw nie bdzie czasu i e mog by na okrtach wypadki samozapalenia si piroksyliny. Normalna wilgotno piroksyliny w pociskach wynosia 10 do 12%. A dla pociskw II Eskadry ustalono 30%. Wprowadzono takie pociski i zaopatrzono w nie eskadr. I co z tego wyniko? Jeeli ktry z nich z rzadka trafia w cel, to przy uderzeniu zapalaa si tylko piroksylina zapalnika, piroksyina za mieszczca si w samym pocisku nie zapalaa si z powodu nadmiernej wilgotnoci. Wszystko to wyszo na jaw w 1906 r. przy ostrzeliwaniu z pancernika Sawa zbuntowanej twierdzy Sweaborg. Pancernik Sawa dopiero wykaczano; nie zdy on jeszcze wej w skad II Eskadry, ale by ju zaopatrzony w przygotowane dla niej pociski. Podczas ostrzeliwania twierdzy ze Sawy nie widziano, eby wasne pociski si rozryway. Kiedy twierdza mimo wszystko zostaa zdobyta i artylerzyci zjechali na ld, znaleli swoje pociski prawie zupenie cae. Tylko niektre z nich byy bez dna, inne za z lekka znieksztacone. Wtedy kazano o tym milcze. (Przyp. autora.)

eby si przedrze do Wadywostoku, w adnym razie nie naleao pyn przez Cienin Koreask, gdzie znajdoway si gwne bazy japoskich si morskich. Eskadra zbliajc si do Cuszimy wcale nie robia rozpoznania i cakowicie ignorowaa przeciwnika jakbymy pynli na parad. Nie tylko dowdcy okrtw, ale nawet dowdcy zespow - kontradmiraowie, nie byli zawczasu poinformowani o strategicznych i taktycznych warunkach czekajcej nas bitwy. Nikt z wyszych oficerw nie wiedzia, jakie plany operacyjne opracowa dowdca eskadry Roestwienski, a wielu wtpio nawet, czy w ogle je posiada. By to zgoa wyjtkowy wypadek w historii wojen morskich.56 Oprcz tego wyszo na jaw, e w czasie dziennej bitwy - trwajcej pi i p godziny - kiedy wayy si losy obu stron, eskadr nie dowodzi aden z admiraw. Kierowali ni wysunici przez przypadek oficerowie, ktrzy pozostali bezimienni, a niekiedy marynarze. Do poraki wystarczaaby II Eskadrze tylko jedna z wyliczonych przyczyn. Wszystkie na raz spowodoway zupen klsk. Dla wielu marynarzy byo to jasne zaraz po bitwie. Ale teraz od inyniera Wasiliewa dowiedzielimy si o nowych faktach. Najbardziej zadziwi nas tablic porwnawcz ognia artyleryjskiego. - Oto jak ilo strzaw oddawaa jedna i druga strona w cigu minuty: eskadra rosyjska - 134, eskadra japoska - 360. Eskadra rosyjska wyrzucaa 20 tysicy funtw metalu na minut, eskadra japoska - 53 tysice. Co si za tyczy materiaw wybuchowych, jakimi napeniano pociski, rnica jest wprost niewiarygodna. Rosyjski pocisk 12-calowy zawiera 15 funtw piroksyliny, taki sam za pocisk japoski - 105 funtw szimozy. Eskadra rosyjska wyrzucaa 500 funtw materiaw wybuchowych na minut, japoska - 7500 funtw. Ale na tym, towarzysze, nie koniec, bo szimoza jako materia wybuchowy jest znacznie silniejsza od piroksyliny. Wasiliew obrzuci swoich suchaczy spojrzeniem, jak gdyby chcia si przekona, jakie wraenie wywary na nich jego sowa, i cign dalej: - Jakie, towarzysze, powinnimy z tego wycign wnioski? Rosja ze swoimi feudalnymi porzdkami, z cikimi bolczkami wynikajcymi z ustroju despotycznego, nie zdaa egzaminu na polu walki. Jest na to zbyt niedona. Kto jest winny naszej poraki? Winien jest cay carski system pastwowy. Przecie klska poniesiona pod Cuszim nie ograniczya si do Cieniny Koreaskiej. Nie! - w rwnej mierze ponielimy j i na frontach ldowych. Moe nie tak wyranie, ale Cuszima odbia si na stanie kolei, fabryk, budownictwa, owiaty i na caym naszym niedorzecznym yciu w ucisku. Ale niech Japonia za bardzo nie pobrzkuje szabelk. Zwyciya nie lud pracujcy, ale jego rozkadajcy si obmierzy wszystkim rzd. Nie doczeka si drugiego takiego zwycistwa, jeeli wadz obejm przedstawiciele innej klasy. Ale na razie Japonia posza nam tylko na rk. Otworzya oczy na rzeczywisto nawet ludziom najmniej wyksztaconym. To nasze szczcie, e onierze zwrcili swoje

56

Kontradmira Niebogatow zezna przed komisj ledcz: Nie byo adnego planu bitwy ani wskazwek co do jej prowadzenia; w ogle nie wiedziaem, jakie plany ma Roestwienski. (Dziaania floty. Dokumenty. Ksiga trzecia, str. 50.) Z zezna kontradmiraa Enquista: W czasie rejsu zagadnienie przyszych operacji wojennych nie byo omawiane: zarwno ja jak i moi dowdcy okrtw nie bylimy wtajemniczeni w plany dowdcy eskadry. O zdanie nie bylimy pytani... Zupenie nie wiedziaem, dokd pyniemy i jaki jest nasz plan dziaania. (Tame, str. 62.) Z zezna szefa sztabu dowdcy eskadry, kapitana 1. rangi Clapier de Colongues'a: Byem zajty mechaniczn prac wprowadzania w ycie wszelkich rozkazw i zarzdze admiraa, a byo ich tak wiele, e nie miaem monoci myle nad planami, gdyby nawet takowe istniay. (Tame str. 72.) A oto co zezna sam Roestwienski: Narady dowdcw zespow w celu rozpatrzenia szczegowo opracowanego planu bitwy nie byo, gdy nie byo samego opracowania. (Tame, str. 16.) (Przyp. autora.)

bagnety i karabiny w inn stron - przeciwko tym, ktrzy wysali ich na bezsensown mier. Wojna zakoczya si rewolucj. Nas, ktrzymy przeyli Cuszim, nic ju nie moe przerazi.... Parowiec zagwizda dajc zna, e jest gotw do odkotwiczenia. Wasiliew nie mg duej mwi; wziwszy ode mnie adresy towarzyszy zeszed po schodni, odprowadzany oklaskami setek marynarzy. Po kilku minutach wynurzy si ze swej kajuty z walizk w rku i pody na grny pokad. Ledwie znalaz si na molo, kiedy zaczto rzuca cumy.

Parowiec Wadimir wyszed na pene morze i wzi kurs na Wadywostok. Wzmaga si wiatr pnocny, fale pieniy si jak mode piwo. Szarymi, nieksztatnymi stadami pdziy chmury na poudnie. Dugo staem samotnie na rufie. Pomimo zimna nie chciao mi si zej na d. Po raz ostatni patrzyem na oddalajce si wzgrza Nagasaki. Moe ju nigdy mi si nie zdarzy by w tym kraju wiecznej zielonoci, kwitncych chryzantem, taczcych gejsz, w tym kraju rwnie penym umiechu jak zagadek. Dzie dogasa. Brzegi Japonii giny z oczu zlewajc si z mglistym nieboskonem. Daleko poza nami zapalaa si i gasa byskowa latarnia morska. Zzibnity, zeszedem na d w rozgwar gosw ludzkich. Rozmawiano o rodzinach, o kochankach, o wojnie i rewolucji. Wesoo przygrywaa harmonia, ktrej dwikom towarzyszyo czyje zawadiackie powistywanie. Kilku marynarzy piewao czastuszki. Z dala od piewakw i harmonisty skupia si wiksza grupa marynarzy. Toczyli si starajc si docisn do jakiego podoficera. Ten, podpierajc si kul, co im opowiada, a suchacze wycigali szyje i chwytali kade jego sowo. Niektrzy komu wygraali. Podszedem do tej grupy. Teraz dobrze widziaem mwc. By to czowiek wysoki, o orlim nosie, lat okoo dwudziestu siedmiu, z drewnian kul zamiast lewej nogi. W wielkim jego ciele, chudym i ylastym, wyczuwao si grube silne koci. Caa jego posta wci bya w ruchu: to rzuca si w przd, jakby naciera na suchaczy, to cofa si. By bardzo podniecony. Jego due szare oczy, okolone gstymi rzsami, pyny lizgajc si po ludziach jak byszczce kule. Gono, dobitnie, niby uderzenia koatki, brzmiay sowa podoficera: - Oto, jak si wszystko odmienio. miertelni wrogowie stanli w obronie rosyjskich admiraw i oficerw. Prdko si ze sob dogadali... Kto mu przerwa: - A co ty masz z t nog? Pocisk ci j oderwa, czy jak? - E, nie, tylko odamek silnie mi ko uszkodzi. Z tej racji dostaem si do was, na Wadimira. Nas, chorych, razem z portarturowcami wczeniej ni innych zaczli zwalnia z niewoli. Wsadzili nas na parowiec Woronie. A tu nagle chryja z admiraem Roestwienskim, bodaj by w piekle si smay. I zaczo si to, o czym ju wam mwiem. Ja jeszcze bardziej si rozchorowaem i przenieli mnie do szpitala rosyjskiego w Nagasaki. P nogi odjli. Tu jedzie ze mn jeszcze dwch z Woroniea. Oni te byli w szpitalu. Inwalida bardzo mnie zainteresowa i tego jeszcze wieczoru spotkaem si z nim na osobnoci. Przedstawi mi si jako podoficer Kuzniecow. Z wielk uwag wysuchaem jego opowiadania, w jaki

sposb sta si rewolucjonist. Przed wojn i na jej pocztku Kuzniecow by subist i godnym zaufania podoficerem. Nie miay na niego wpywu ani przemwienia agitatorw, ani zakazana literatura kolportowana wrd marynarzy przez nielegalnikw. Rewolucjonist zrobili go admiraowie i generaowie, sprawcy naszych klsk wojennych. Jako patriota, cierpia z tego powodu i doszed do przekonania, e wysze dowdztwo nie potrafio wyzyska bohaterstwa marynarzy i onierzy. Doprowadzao go to do wciekoci. Oburzony do gbi na gr, stopniowo doszed do skrajnej nienawici do caego reymu carskiego. Podeszo do nas dwch jego towarzyszy, ktrzy razem z Kuzniecowem byli w szpitalu. Natychmiast zmieniem temat rozmowy i zaczem wszystkich trzech wypytywa o dziwne wypadki na parowcu Woronie. Tre tego, co mi opowiedzieli potwierdzili mi pniej niektrzy rewolucyjnie nastrojeni oficerowie. Rozmowy z tymi oficerami wyjaniay mi pewne fakty, ktrych nie znali marynarze. W ogle wypadki na Woronieu z wszelkimi szczegami odtworzyli mi naoczni wiadkowie. Po ratyfikacji traktatu pokojowego midzy Rosj a Japoni admira Roestwienski i wszyscy wzici do niewoli dowdcy okrtw otrzymali z Petersburga za porednictwem konsula francuskiego pozwolenie na powrt do domw przy nadarzajcej si okazji. Mogli oni nie czekajc na statki rosyjskie wyjecha bezzwocznie na kadym parowcu okln drog przez Europ. Admira jednak w obawie przed kompromitacj na miar wiatow i korespondentami gazet zagranicznych z tego pozwolenia nie skorzysta. Czeka, a do Tokio przyjedzie komisja do przejmowania jecw. Komisja ta, na czele ktrej sta genera-major Daniow, przejedajc przez Kioto, gdzie przebywa Roestwienski i oficerowie jego sztabu, nie tylko nie zgosia si do niego osobicie, ale nawet nie skomunikowaa si z nim listownie czy telegraficznie. Admira by oburzony takim lekcewaeniem i bardzo si denerwowa. Mimo to musia si zwrci do generaa Daniowa z prob o wysanie go do Wadywostoku pierwszym statkiem rosyjskim. Prob jego uwzgldniono. Roestwienski ze swym sztabem, admira Wiren z oficerem flagowym i jeden z generaw wsiedli na przybyy do Kobe parowiec Floty Ochotniczej Woronie. Na tyme parowcu wracao z niewoli okoo pidziesiciu oficerw i blisko dwa i p tysica szeregowych. Byli tam i marynarze, i onierze armii ldowej. 3 listopada Woronie wyszed z Kobe. W pomieszczeniach parowca byo ciasno i duszno. Ludzie wychodzili na grny pokad i rozkadali si na nim od dziobu a po ruf. Nie spdzi ich nawet do chodny wiatr pnocno-wschodni. Tu oddychao si lekko, a co najwaniejsza, miao si wiadomo, i skoczya si przewleka udrka niewoli. Z pocztku wszyscy jedno tylko chyba mieli pragnienie: dosta si jak najprdzej do rosyjskiego portu. Z olbrzymiego komina waliy kby czarnego dymu, pod ruf z wysikiem obracay si ruby skracajc odlego midzy statkiem a ziemi rodzinn. Admira Roestwienski by w dobrej formie i czu si rzeko. Rany, otrzymane w bitwie pod Cuszim, goiy si, odrosa osmalona broda. Depesza cara, ktr otrzyma w niewoli, mile pogaskaa jego ambicj; wraca wic do Rosji z nadziej, e znw otrzyma wysokie stanowisko szefa Sztabu Gwnego Marynarki. Wdziawszy cywilne palto i jedwabn czapeczk, tak, jak nosz profesorowie, wyszed pospacerowa po rufie. Tu jednak zaczo si to, o czym mwi podoficer Kuzniecow. Dawniej, przed Cuszim, na widok admiraa marynarze i onierze natychmiast zrywali si na rwne nogi, pryli si na baczno i zamierali w bezruchu. A teraz jedni stali niedbale, inni siedzieli, niektrzy leeli na pokadzie. Nikt nie salutowa i nie okazywa adnego lku, zupenie tak, jakby to by taki sam szeregowy jak wszyscy inni. Roestwienski od razu straci dobry humor, wpad w zo i potrzsajc piciami wrzasn tak, jakby przez wiele lat by poganiaczem byda:

- Zabra std t brudn haastr! Natychmiast, ju! eby tu nie byo ani jednego bydlaka!... I nie czekajc na dowdztwo parowca sam rzuci si na siedzcych i lecych na pokadzie i zacz rozpdza ich kopniakami. Admira robi to z tak wiar w swoj potg, jakby w yciu jego nie byo ani incydentu pod Hull, ani Cuszimy, ani haniebnego poddania si wrogowi bez jednego wystrzau. Wida, mimo rewolucji i cakowitej kompromitacji na stanowisku dowdcy, wci czu si tym samym despotycznym zwierzchnikiem, jakim by dawniej. Dla marynarzy i onierzy bya to rzecz zupenie nieoczekiwana i moe dlatego ich oszoomia. Bezadnie rzucili si ku dziobowi okrtu, w jednej chwili oprniwszy ca ruf. Kiedy za na krzyk admiraa zjawili si oficerowie okrtowi, ten patrzc na nich spode ba, burkn tylko: - lamazary, a nie zwierzchnicy. Rewolucja was rozpucia. I uda si do kajuty, ktr mu odstpi dowdca statku, kapitan 2. rangi Sziszmariew. Prawdopodobnie po tym wypadku Roestwienski by zadowolony z siebie. Jego wadza, ktra tak silnie dziaaa na masy, nie utracia jeszcze nic ze swej powagi. Nie przewidzia jednak, e wojna i niewola zmieniy ludzi i e nie zawsze uda mu si osign podobny efekt. W Porcie Artura marynarze i onierze przekonali si, z jak tpot kierowao nimi - drc o wasn skr - wysze dowdztwo. Admira Aleksjejew, genera Stessel i inne kreatury carskie nie prowadziy wojny okryway hab or rosyjski! Z ich to winy pada twierdza i zginy okrty. Z ich winy dziesitki tysicy towarzyszy oddao ycie w daremnej walce i pi snem wiecznym w gbi morza i w bratnich mogiach. Z ich winy wrg triumfuje. Marynarze i onierze dowiedzieli si take wszystkiego o osobie Roestwienskiego. W czasie za pobytu w niewoli rewolucjonici i nielegalna literatura jeszcze bardziej rozbudziy ich wiadomo. Wie o postpku Roestwienskiego rozesza si po caym okrcie. Wrd marynarzy w dolnych pomieszczeniach okrtu a zawrzao. Wieczorem za, kiedy zaczto wydawa kolacj, wszyscy ruszyli na grny pokad. Okazao si, e kasza bya gorzka. Transport nie tkn jej. Powsta haas, day si sysze groby pod adresem dowdztwa. Wrd szeregowych znaleli si tacy, ktrzy gramolili si na podwyszenia i wygaszali mowy. Dowdca parowca, kapitan 2. rangi Sziszmariew, ledwie uspokoi ludzi, obiecawszy, e wyda im si inn kolacj. Uwaajc rzecz za zlikwidowan poszed na pomost. Ale marynarzy nurtowaa ju inna sprawa, waniejsza ni kasza. Do dowdcy na pomost wszed delegat transportu i zacz mwi o rewolucji, a potem zada, eby Roestwienski na przyszo nie pomiata szeregowymi. Wieczorem w obawie przed ciemnociami w cieninie Szimonoseki parowiec stan na kotwicy u jej wejcia. Pn noc, opierajc si na cikiej kuli, szed grnym pokadem podoficer Kuzniecow. Towarzyszyo mu okoo dziesiciu marynarzy i onierzy. Ranna noga bezwadnie zwisaa: nie zaleczona, w ostatnich dniach zacza ropie i czernie. - Trzymaj si mocno, my bdziemy w pobliu. W razie czego wszyscy staniemy za tob - mwili mu towarzysze. - Moecie by spokojni. Podam mu ca prawd jak befsztyk na srebrnym pmisku - odpowiedzia im zdecydowanie Kuzniecow. - Ot to. A opieprz go dobrze! Towarzysze zostali na pokadzie, a on uda si do kajuty dowdcy. Drzwi byy otwarte. Kuzniecow wszedszy do kajuty zatrzyma si w progu dyszc ciko, jakby przeby dug drog i bardzo si

zmczy. Admira rozebrany lea na koi i czyta jak ksik. Odwrci gow w stron drzwi i obrzuciwszy inwalid podejrzliwym spojrzeniem, spyta: - Czego chcesz? - Chc z panem pomwi - rzek twardo Kuzniecow. - O czym? - O paskim skandalicznym zachowaniu si. Tak obraliw odpowied, i to jeszcze od podoficera, usysza admira pierwszy raz w yciu. Zerwa si jak podrzucony spryn i usiad na koi. Przez chwil twarz jego wyraaa najwysze zdumienie, a potem oblaa si purpur. Wykrztusi z grymasem na ustach, jakby si czym dawi: - Powiesz na rei... Kuzniecow postpi krok naprzd i wyzywajco patrzc w oczy admiraa powiedzia tonem jeszcze twardszym: - Wolniej, ekscelencjo, na zakrcie, bo moe si pan wywrci i eb sobie rozbi. Mona byo oczekiwa, e admira rzuci si na zuchwalca i zmiady go na miejscu. Stao si jednak co podobnego do cudu: nie ruszy si, jakby przygwodony cikim spojrzeniem podoficera. Na rufie Roestwienski sam jeden rozpdzi setk ludzi, a teraz - wobec jednego inwalidy - ze zgrozy i zdumienia czarne oczy stany mu w sup, szczka opada. Kuzniecow zrobi jeszcze jeden krok naprzd i zagrzmia: - Jakim prawem bi pan ludzi na pokadzie? Czy tu, na parowcu, atwiej bi swoich ni Japoczykw na placu boju? Tchrz!... Okry pan hab ca flot, zniesawi ojczyzn i do tej pory nie rzuci si pan ze wstydu za burt!... Przyszedem powiedzie, eby si pan wynis z Woroniea! Tego da cay transport! Admira sucha podoficera w milczeniu, jakby si role ich zmieniy. Na krzyki Kuzniecowa zbiegli si oficerowie. Z trudem udao im si namwi go, by da spokj admiraowi. Wychodzc z kajuty Kuzniecow powiedzia ostro, niczym do podwadnego: - Niech pan nie zapomni, ekscelencjo, tego, co powiedziaem. Oficerowie czuli si na parowcu gorzej ni w niewoli japoskiej. Tylko piciu z nich miao rewolwery. Po tej nocy kolejno dyurowali przy kapitaskiej kajucie chronic admiraa. Drczyo ich to, e trzynacie karabinw, o ktrych istnieniu nic nie wiedzieli marynarze i onierze byo jeszcze nierozpakowanych, a przenosi je przez pokady mieszkalne w takiej sytuacji - uwaali za rzecz ryzykown. Rano, kiedy podnoszono kotwic, kapitan 2. rangi Sziszmariew otrzyma od generaa Daniowa tajne polecenie: we Wadywostoku bunt wojska, naley wic zatrzyma parowiec a do dalszego zarzdzenia. Parowiec odesano do Modzi i wcignito flag sygnalizujc kwarantann. Transportowi owiadczono, e w Kobe pojawia si duma i aby jej nie zawlec do Rosji, trzeba tu bdzie sta na kotwicy, dopki nie zostanie stwierdzone, e Woronie jest wolny od zarazy. Mimo to wieci o buncie we Wadywostoku dotary do onierzy przez podpywajcych pod burt handlarzy. Wzburzenie na okrcie wzmogo si. Po kilku godzinach Woronie podnis kotwic i skierowa si

do Nagasaki. Admira i oficerowie uznali, nie wiadomo czemu, e bezpiecznej bdzie zatrzyma si w tym porcie. Dowdca statku Sziszmariew wiedzia, e na parowcu przygotowano czerwony sztandar, na ktry marynarze i onierze jeszcze w Hamadere przysigli wierno rewolucji. Sziszmariew umylnie prowadzi okrt wzdu wybrzey. Oznajmi oficerom, e w razie buntu skieruje statek na skay. W Nagasaki parowiec zatrzyma si na czas nieokrelony. To jeszcze bardziej wyprowadzio wszystkich z rwnowagi. Od chwili starcia z Roestwienskim gniew rozpala si coraz bardziej. A okolicznoci tylko sprzyjay temu, tak jak wiatr sprzyja poarowi. Podczas pierwszych dni pobytu Roestwienskiego na parowcu w pobliu jego kajuty graa orkiestra. W czasie posikw rozlegay si marsze, walce, polki. Przy dwikach muzyki przyjemniej byo zajada. Na okrcie flagowym Suworow, ktry pozosta na dnie morza, a wraz z nim dziewiciuset ludzi, admira rzadko zasiada do stou bez dtej orkiestry. Oficerowie sztabu postarali si, by i teraz, na Woronieu, byo tak samo. Nadszed jednak taki ranek, e admira nie niada ju przy muzyce. Roestwienski dsa si, grymasi, niezadowolony z jedzenia. I nagle day si sysze dwiki orkiestry - nie przy kajucie admiraa wprawdzie, tylko gdzie dalej, lecz co najwaniejsza - grano Marsyliank. Roestwienski nie wiedzia, e muzykanci przenieli sw estrad na dzib. - Tego jeszcze brakowao! - wykrzykn czerwienic si i odrzuci widelec i n, a z brzkiem upady na podog. - Muzykanci s po stronie ludu, wasza ekscelencjo - odpowiedzia obsugujcy go stale ordynans Piotr Puczkw. - Zabierz to wistwo sprzed moich oczu! - rzuci opryskliwie ordynansowi wskazujc talerze, jakby w nich tkwio gwne zo. Od tego ranka dzib sta si najweselsz czci okrtu Wystpowali tutaj to muzykanci, to chr piewakw wykonujcy pieni rewolucyjne. Jednoczenie na pokadzie i w kubrykach odbyway si wiece, uchwalano ostre rezolucje w stosunku do dowdztwa. Nastpnie byli jecy zaczli organizowa komitety wykonawcze, ktre stopniowo wziy wadz w swoje rce. W obawie, e dowdztwo moe zniszczy maszyny i w ten sposb wstrzyma powrt ludzi do kraju, komitet wykonawczy wyoni spord siebie zaufanych specjalistw okrtowych. Ci na zmian dzie i noc dyurowali przy dynamomaszynach, w maszynowni, w kabinie nawigacyjnej i w innych czciach okrtu. Wreszcie przedstawiciele komitetu wykonawczego owiadczyli dowdcy: - Dosy tego zawracania gowy o dumie. damy podniesienia kotwicy jutro! Jeeli nie zostanie to wykonane, obaj admiraowie razem ze swym otoczeniem wylec za burt. A parowiec sami poprowadzimy do Wadywostoku. Roestwienski nie pokazywa si wicej na pokadzie. Jednake cay czas donoszono mu o tym, co robi transport. Po nocy, kiedy to by u niego w kajucie Kuzniecow, sam si przekona, e na statku wytworzya si sytuacja powaniejsza, ni mona byo oczekiwa. Konflikt si zaostrza i teraz pozostaa ju tylko jedna troska: jak unikn niebezpieczestwa. Marynarze i onierze stawali si w swych daniach coraz mielsi, a komitet wykonawczy publicznie owiadczy sw gotowo do decydujcego dziaania. Przeciw admiraowi byo dwa tysice piciuset szeregowych, a po jego stronie - tylko oficerowie. Lecz i spord nich zaczli wyania si ludzie, ktrzy sympatyzowali z komitetem wykonawczym. Wszystko to bardzo dranio admiraa. Z pocztku z bezsilnej zoci rycza

i zaciska pici, pniej przycich i w jakim odrtwieniu przesiadywa w kajucie jak borsuk w jamie. Wreszcie w gowie admiraa zawitaa myl. Podzieli si ni z szefem sztabu Clapier de Colonguesem, z kapitanem 2. rangi Sjemionowem i innymi oficerami swego sztabu. Wszyscy uznali jego decyzj za suszn. Roestwienski wezwa do siebie dowdc statku Sziszmariewa i duszc si w napadzie wciekoci, powiedzia: - To ju jest nie do zniesienia! Niech pan da zna do Nagasaki Stemanowi, e transport zbuntowa si i komitet grozi wyrzuceniem nas za burt. Niech Steman w moim imieniu poprosi Japoczykw o pomoc zbrojn. Czas zgnie ten bunt. - Rozkaz, ekscelencjo! Kapitan 1. rangi Steman, jako czonek komisji Ministerstwa Marynarki do przejmowania jecw, przebywa w rosyjskim szpitalu morskim. Jego odwoanie si do wadz japoskich osigno widocznie cakowity sukces. Wieczorem na Woronie przyjecha z Nagasaki policmajster. By nadzwyczajnie uprzejmy przy spotkaniu z Roestwienskim i jego sztabem. Niezwyk swoj misj wypenia z jakim szczeglnym upojeniem. Dla Japoczykw bya to nieoczekiwana gratka. Pobity pod Cuszim i okryty hab admira rosyjski nie tylko nie ywi pragnienia odwetu na Japoczykach wrcz odwrotnie - prosi ich, jak przyjaci, o zbrojn pomoc. Wynikao std, e wicej ufa wrogowi ni wasnym onierzom. Po angielsku, w sowach najbardziej wyszukanych, policmajster uspokaja rozsierdzonego admiraa. - Policja jego cesarskiej moci gwarantuje panu zupene bezpieczestwo. Gubernator ciga z Sasebo okrty wojenne, a z obozu - wojska. Tymczasem dla utrzymania porzdku parowiec obsadzimy nasz policj. - Ilu ludzi? - z podnieceniem pyta Roestwienski. - Siedemdziesiciu - odpowiedzia policmajster. - Niewiele - rzek Roestwienski i rozczarowany spochmurnia. Japoczykowi patrzcemu na niego zwziy si oczy; z popiechem dorzuci: - Zapewniam pana, admirale, e dopki pan znajduje si na wodach cesarstwa japoskiego, nie pozwolimy nikomu tkn pana. Buntownicy dotr do pana jedynie po trupach policjantw. Kapitan 2. rangi Sjemionow doda: - Wasza ekscelencjo, o ile zrozumiaem pana policmajstra - to rodek ten jest tylko tymczasowy. W razie potrzeby Japoczycy mog przysa wojsko. Policmajster zoy Sjemionowi ceremonialny ukon. - Tak, pan mnie dobrze zrozumia. Si nam wystarczy. Jeli zajdzie potrzeba, zniweczymy cay wasz buntowniczy transport. Policmajster umiechn si triumfujco. Poczstowano go winem. Dopiero po godzinie wyszed na pokad i zataczajc si skierowa si do trapu. Nazajutrz policjanci japoscy obsadzili ruf, spardek i pomost nawigacyjny. Wkrtce przybyy cztery torpedowce i otworzywszy pokrywy wyrzutni zaczy kry dokoa parowca. W kadej chwili mg by wysadzony w powietrze wraz ze wszystkimi ludmi. Marynarze byli oburzeni.

- Zaprzedali nas wrogom. - Wszystko to pomys Roestwienskiego. - Opuci swoj eskadr, uciek z pola bitwy i podda si Japoczykom. A teraz wezwa ich na ratunek. - Admira-dezerter. Najbardziej ze wszystkich unosi si Kuzniecow; wykrzykiwa: - Chopcy, co to si wyprawia na wiecie? Wadze rosyjskie i japoskie - to byli wrogowie. A jak przyszo przycisn nasz ferajn, od razu si zwchay. W zamian za swj dobrobyt nasi admiraowie i generaowie gotowi odda wrogowi nie tylko nas, ale i poow Rosji. A wyrodki rodzaju ludzkiego... Podnis glos i drc z uniesienia krzycza niemal: - A wy, panowie Japoczycy, ucieszylicie si, co? Nasz, poal si Boe, admira zwrci si do was o pomoc, a wy w te pdy na usugi? Ale pamitajcie: przyjdzie czas - moe si znw spotkamy. My wtedy bdziemy mieli prawdziwych dowdcw. Nie takie cierwa jak Roestwienski. Bdziecie wy przez nas ziemi gry. Towarzysze przemoc zabrali Kuzniecowa z pokadu. Na dziobie muzyka ucicha, przestano piewa pieni rewolucyjne. Parowiec mia bander rosyjsk, ale grny pokad, na ktrym rozmiecili si Japoczycy, sta si dla transportu czym obcym. Marynarze i onierze zeszli do dolnych pomieszcze okrtu. Teraz ju tylko tam, w gbi kaduba, wrzay namitnoci ludzkie i wiece trway dalej. Na grze wszystko byo na pozr spokojne. Dowdztwo jednak czuo si mniej wicej tak, jak mog si czu ludzie znajdujcy si na dachu poncego domu. Niektrzy oficerowie w nocy uciekli z parowca. Z rufy spuszczali si po linach do czen japoskich i przedostawali si na brzeg. Nazajutrz przyby na Woronie genera Daniow i jego adiutant kapitan Aleksjejew. Obaj byli w mundurach. Genera, otyy, z wielkimi zwisajcymi wsami, majestatycznie przeszed do kajut oficerskich. Z pocztku rozmawia o czym z Roestwienskim, a potem rozkaza wezwa szeregowych na grny pokad. Na jego powitanie odpowiedzieli sabo i jakby niechtnie. Spyta ich o pretensje. Wszyscy zaczli si skary rwnoczenie, tak e nie mona byo nic zrozumie. Wtedy genera zaproponowa, eby transport wybra przedstawicieli rnych oddziaw. Odszed na rufowy pokad i tam kadego przedstawiciela wypytywa najpierw oddzielnie, a potem - wszystkich razem. Na wycigi wszyscy owiadczyli jedno i to samo: - U nas, ekscelencjo, nie byoby adnego buntu. Caa ta awantura powstaa z tego, e admira Roestwienski kopal ludzi. - Nie do na tym - wezwa japosk policj na parowiec. A potem grozi nam torpedowcami. Wrd delegatw by i Kuzniecow. Wyraz twarzy mia surowy, jak czowiek przekonany o susznoci swej sprawy. Krzywic si z blu w lewej nodze, milcza dugo, a wreszcie spyta ponuro: - Ekscelencjo, czy do Rosji te wezw naszych wrogw, by poskromili rewolucj? Genera poczerwienia: - Wykluczone. Tego nigdy nie bdzie. Jako obejdziemy si bez Japoczykw.

- Dziki, panie generale, za dobre sowo. I prosimy: zabierzcie z parowca admiraa Roestwienskiego. Nie chcemy z nim razem jecha. Wyprawcie nas do kraju bez niego, a nie bdzie wicej adnych zaburze. Genera Daniow pozosta na parowcu przeszo trzy godziny. da wydania podegaczy i dawa sowo honoru, e nie bd oddani pod sd. Sprawa skoczya si na tym, e ludzi przeniesiono na dwa parowce: Kijew i Tambow, a na Woronie wyznaczono nowy transport. Admiraowie Roestwienski i Wiren odjechali do Wadywostoku na maym transportowcu Jakut. W ten sposb sfery rzdzce dwch mocarstw, wrogie sobie na polu bitwy, nagle wobec buntu na Woronieu zbratay si i utworzyy wsplny front przeciw marynarzom i onierzom. Zrozumia to Kuzniecow i jego bardziej uwiadomieni towarzysze. Zdawali sobie spraw, e w razie potrzeby carat nie zawaha si wezwa na pomoc Japoczykw, eby wsplnie zdawi nie tylko niewielk garstk jecw, ale i cay zrewolucjonizowany nard.

Nazajurz pod naporem tajfunu morze rozszalao si. Wadimir to wrzyna si w gry walcych si na niego fal prujc je swoim ostrym dziobem, to stawa dba, jakby szykujc si dc szaleczego skoku w przestrze. Na pokad spaday fontanny wody i strzpki piany. Przeraliwie trzeszcza takelunek. Pod niebem zasnutym kbicymi si chmurami, pord rozszalaego przestworu wd, parowiec dymic z grubego komina uparcie szed naprzd w szar, wzburzon dal. Barometr wci spada, co wskazywao, e byy to zaledwie pierwsze podmuchy majcego si rozpta tajfunu. Ale nawet one uderzay w statek z tak si, e wstrzsay jego kruchym kadubem. Kiedy z pomostu kapitaskiego oznajmiono, e przepywamy koo wyspy Cuszima, prawie wszyscy marynarze wyszli na grny pokad. Rozgldali si, chciwie wypatrujc czego wystraszonymi oczyma, ale nic nie widzieli na powierzchni wzburzonego morza, jakby nigdy nie rozegraa si tu bitwa. Kto zdj czapk i zaraz jak na komend obnayy si wszystkie gowy. I tak w milczeniu, bladzi i pospni, stali chwil, wsuchujc si w odgosy tajfunu zawodzcego nad t bratni mogi. Rozpoczy si przemwienia. Wystpowali marynarze - kady mwi, jak umia. Byli to inni ludzie, nie tacy, jakimi znaem ich wwczas, kiedymy wyruszali na wojn. Na pokadzie okrtu, tego samotnego wdrowca po morzach i oceanach, nigdy jeszcze sowa nie brzmiay tak miao jak teraz. Elektrykarz Goubiew wycign z kieszeni postrzpiony kajet i potrzsajc nim w powietrzu, zawoa: - Oto mj kajet! Jest w nim wszystko zapisane i o naszej flocie, i o japoskiej. Same fakty... Wiedziaem, co ten zeszyt zawiera. Te same fakty zanotowaem i ja w swoich zapiskach. W bitwie zwykle tak bywa, e jedna ze stron walczcych, niszczc drug, rwnoczenie sama te ponosi pewne straty, niekiedy bardzo znaczne. W naszym wypadku byo jednak inaczej. Marynarze rosyjscy pod Cuszim bili si ze zwyk sobie odwag i mstwem. Na niektrych okrtach na p zatopionych, otoczonych przewaajcymi siami wroga, artyleria strzelaa do ostatniego pocisku. Jednake do wiele przyczyn, ktre ju wyuszczyem, wpyno na to, i znalelimy si w takim pooeniu, e ju adne bohaterstwo nie mogo uratowa nas od klski. Haniebny system administrowania i zaopatrywania floty carskiej sprowadzi straty japoskie na morzu do minimum. Oto jakie straty ponis nasz przeciwnik. Mikasa, pancernik flagowy admiraa Togo, otrzyma wicej ni trzydzieci naszych cikich pociskw. Mia podziurawione kominy i pokady, uszkodzone dziaa i rozwalone kazamaty. Zabitych i rannych byo szeciu oficerw, jeden starszy bosman i stu szeciu szeregowych. Krownik Naniwa wskutek przestrzeliny na linii wodnej sta si niezdolny do walki.

Krownik Kasagi, ktremu pocisk przebi burt poniej linii wodnej, musia z powodu wielkiego napywu wody schroni si do zatoki Aburadani. Wszystkie te trzy okrty zostayby bezwarunkowo zatopione, gdybymy mieli penowartociowe pociski. Powanie uszkodzilimy pancernik: Sikiszima, Fudzi, Asahi. Ucierpiay rwnie krowniki: Nissin, Kassuga, Idzumi. Adzumi, Jakumo, Asima, Citoze, Akasi, Cuszima. Awizo Cihaja wskutek uderzenia naszego pocisku zacz przecieka w zasobni wglowej i wycofa si z pola bitwy. Okoo dwudziestu kontrtorpedowcw i torpedowcw uszkodzilimy tak, e niektre opuciy pole walki, a trzy zatony. Wiedzielimy o tym wszystkim, wiedzielimy take, jakie straty ponieli Japoczycy podczas blokady Portu Artura, gdzie uszkodzone zostay dwa pancerniki I klasy - Jasima i Hatsuse, dwa krowniki - Josino i Takasago oraz dziesi mniejszych okrtw. Nieprzyjacielska flota handlowa w cigu caej wojny zmniejszya si o 35 parowcw. Ale t strat powetowali sobie Japoczycy wziciem do niewoli lub wydobyciem z dna zatoki 59 naszych parowcw. Japoczycy zniszczyli nasz I i II Eskadr, a ich siy morskie nie tylko si nie zmniejszyy, ale jeszcze wyrosy. Niedawno, moe ze trzy miesice temu, cesarz japoski urzdzi w Zatoce Tokijskiej przegld swojej floty, w skad ktrej weszy i nasze okrty. Z I Eskadry przepyway pod bander japosk, wydobyte z dna w Porcie Artura nastpujce okrty: pancernik Pierieswiet, Rietwizan, Pobieda i Potawa: krowniki - Pallada, Wariag i Bajan; kontrtorpedowce Silnyj i zagarnity w Czifu Rieszitielnyj; krowniki minowe - Hajdamak i Posadnik. Na tym samym przegldzie pokazano rwnie okrty naszej II Eskadry; pancernik - Nikoaj I, Orio, Apraksin i Sjeniawin oraz kontrtorpedowiec Biedowyj. Elektrykarz Goubiew czytajc ze swego postrzpionego zeszytu przypomina srogiego sdziego, ktry obwinia rzd carski o potworne przestpstwa. Te wszystkie cyfry, ktre znalimy od dawna, teraz - na morzu, w obliczu tragicznej dla nas Cuszimy - wstrzsny nami. Sam Goubiew by blady, gos mu dra. Wreszcie podnisszy rce, jakby pokazywa wszystkim straszne dowody, zacz krzycze: - Czy to bya wojna? Japoczycy zabijali nas jak myliwi bezbronne foki na lodzie... I my mamy znosi dalej taki rzd?... Wadymir zaczerpn dziobem dziesitki ton wody. Bulgocce potoki pyny po grnym pokadzie, zalewajc ludziom nogi. Ale marynarze zasuchani w przemwienia towarzyszy nawet nie drgnli. Z pomostu oficerowie z lkiem spogldali na tajemnicze, pospne twarze niedawnych niewolnikw. Wszyscymy wiedzieli, e pod nami, w tym roztaczonym morzu, jest pogrzebana prawie caa II Eskadra prcz okrtw, ktre si podday lub rozproszyy po neutralnych portach. W bratniej mogile na dnie morza le ciaa przeszo piciu tysicy naszych marynarzy. Na rodek pokadu wyszed palacz Bakanow i stan na zamknitym luku, szeroko rozstawiwszy grube nogi. Jego twarz z tpym podbrdkiem, obryzgana wod, wyraaa wiadomo wasnej siy. Zahucza basem: - Kochani cuszimiacy! Samicie widzieli, jak ginli tu nasi towarzysze. Za co zginli? Kto temu winien? Teraz ju wiemy, gdzie ukrywaj si gwni przestpcy. Nie wiem, jak wy - ale ja im by pourywam! Nie uspokoj si, pki mi si starczy. Bdziemy walczyli, ale nie o koreaskie drzewo, tylko o lepsz przyszo dla siebie. Ruszymy na wroga wewntrznego. Podobnie jak Japoczycy nasze okrty - my zatopimy we krwi cay ustrj carski... - Racja! - wrzasno kilka udzi. - Wszystkich wylemy do diaba! - podchwyciy wzburzone gosy.

A Bakanow cign dalej: - Wykarczujemy dotychczasowych wodzirejw w caym naszym kraju, jak si karczuje lasy... Przestworza huczay. Parowcem koysao, woda przelewaa si przez burty Dokoa statku, jak od wybuchu pociskw, pitrzyy si olbrzymie strzpiaste fale. Wszystkie przedmioty gwatownie zmieniay miejsce. Rzucao ludmi po uciekajcym spod ng pokadzie; zaciskajc pici klli okropnie. Wiedzielimy, e wie o Cuszimie obiega cay kraj wywoujc zy i zgryzot. W Rosji si zatrzso. W miesic po zagadzie eskadry, jakby w odpowiedzi, pancernik Potiemkin przeci - pod czerwonym sztandarem - wody Morza Czarnego. Wybuch bunt na krowniku Oczakow, w zaogach kronsztadzkich i sewastopolskich. Powstali robotnicy w zakadach i fabrykach. Rozpoczy si rozruchy chopskie, dwory magnackie pony. Car ratujc tron zmuszony by wyda manifest konstytucyjny. Lud jednak szybko zrozumia oszustwo. I po caej Rosji - na podobiestwo tajfunu na Morzu Japoskim - rozszala si krwawy szkwa. Wszystko, co wyczytaem z gazet o ojczynie, kojarzyo mi si z obecnymi naszymi przeyciami na zalewanym przez fale pokadzie. Byo to tak nowe, tak niezwyke, e a dreszcz przenika. Wpatrywaem si w twarze kolegw, przysuchiwaem si przemwieniom i zdawao mi si, e zarwno miniona wojna jak i zalewajca kraj, niby wiosenne wody, rewolucja, to tylko preludium do jakich jeszcze potniejszych wydarze. Wyspa Cuszima, poronita lasami i okolona podwodnymi rafami i skaami, pozostaa na lewo od nas. Przesaniay j tumany podnoszcej si mgy, pozwalajce tylko odgadn jej zarysy. Wyobrania nadawaa temu niememu wiadkowi rozegranej tu tragedii ksztat wielogarbnego potwora. Nad wysp wysoko wznosi si nagi, rozdwojony szczyt, zwany przez marynarzy Ole uszy. Odtd po wsze czasy wyspa z Olimi uszami bdzie pomnikiem zej sawy reimu carskiego, pomnikiem mroku i milczenia.

Koniec

Sownik terminw morskich


Aborda - zwarcie dwu okrtw burta o burt celem przeprowadzenia walki wrcz, stosowane w epoce flot aglowych. Alarm okrtowy - zbirka caej lub znacznej czci zaogi celem wykonania okrelonej pracy. Ambrazura - strzelnica. Awanport - zewntrzna cz portu. W wypadku gdy w basenach portowych brak jest miejsca, przeadunek odbywa si w awanporcie przy pomocy pywajcych urzdze przeadunkowych. Awaria - powane uszkodzenie caego okrtu lub jego czci. Awizo - jednostka cznikowa lub rozpoznawcza. Bandera w. Andrzeja - bandera carskiej marynarki wojennej z krzyem w. Andrzeja (na biaym polu niebieski krzy w ksztacie litery X). Barkas - dua d wiosowa suca do przewoenia ludzi lub adunku. Bateryjny pokad - nastpny (liczc od gry) pokad po pokadzie grnym. Na pokadzie bateryjnym mieci si artyleria redniego kalibru. Beauforta skala - skala, wedug ktrej okrela si w stopniach si wiatru. Bben odchylenia - ruchoma cz celownika, ktra porusza si w prawo lub w lewo i suy do wprowadzenia poprawki na ruch celu, ruch wasny i boczny wiatr. Bojowy pomost - opancerzone pomieszczenie, z ktrego dowodzi si okrtem w czasie bitwy. Bombramreja - czwarta od dou reja. Bony - pywajca zagroda przeciwko nieprzyjacielskim okrtom stawiana u wejcia do zatok lub portw. Bosman - wyszy stopie podoficerski w marynarce. Bosmanmat - niszy stopie podoficerski w marynarce. Bramstenga - drzewce omasztowania stanowice przeduenie stengi. Brander - statek zatapiany przy wejciu do portu celem zagrodzenia drogi nieprzyjacielowi. Bryza - lokalny wiatr nadbrzeny, dwukrotnie w cigu doby zmieniajcy kierunek, tzn. wiejcy z morza na ld lub odwrotnie. Bukszpryt - ukone drzewce w przedueniu dzioba na aglowcach. Do bukszprytu przymocowuje si olinowanie przedniego masztu. Burta nawietrzna - burta okrtu od strony wiatru. Burta zawietrzna - burta okrtu zasonita od wiatru. Celownik optyczny - przyrzd do nastawiania lufy dziaa na cel. Gwn czci tego typu celownika jest luneta.

Cig sterowy - przekadnia od maszyny sterowej do kierownicy steru. Cuma - lina suca do przymocowania okrtu do nabrzea, przystani lub innego okrtu. Cyrkulacja - krzywa, po ktrej porusza si rodek cikoci okrtu przy pooeniu steru pod pewnym ktem na jedn z burt. Destylator - aparat sucy do destylowania wody morskiej. Dewiacja - odchylenie igy kompasowej spowodowane wpywem masy elaza na okrcie. Dok - urzdzenie, do ktrego wprowadza si okrt celem dokonania remontu. Drena - zesp rurocigw wodnych na okrcie. Dryf - odchylenie okrtu od wyznaczonego kursu spowodowane dziaaniem prdu, wiatrw, fal, lodw itp. Dziennik zdarze (okrtowy) - przesznurowana ksika, do ktrej wpisuje si waniejsze wydarzenia zachodzce na okrcie. Dziennik nawigacyjny - przesznurowana ksika, do ktrej wpisuje si wszelkie dane dotyczce przebiegu eglugi, jak np. kurs, kierunek i si wiatru, szybko, przechy, temperatur wody i powietrza, stan pogody, morza, ilo obrotw maszyn itp. Dziob nica - przeduenie stpki w przedniej czci okrtu. Dwig amunicyjny - urzdzenie podnone suce do podawania pociskw i adunkw prochu z komr amunicyjnych do dzia. Ewolucja - manewr, ktry przeprowadzaj idce w szyku okrty celem zmiany kursu, odlegoci okrtw w szyku, wejcia w inny szyk itp. Fa - linka suca do stawiania agla. Flagowy okrt - okrt, na ktrym podnosi si proporczyk dowdcy zespou. Flagowy oficer - adiutant dowdcy zespou lub oficer sztabu. Flagsztok - drzewce, na ktrym podnosi si bander na rufie. Fokmaszt - maszt przedni. Fokreja - najnisza reja na fokmaszcie. Fregata - trzymasztowy statek aglowy. Wszystkie maszty maj oaglowanie rejowe. Gafel - grne drzewce ukonie opierajce si jednym kocem o maszt. W czasie rejsu podnosi si na nim bander rufow. Grot -maszt - gwny maszt. Grd wodoszczelna - wodoszczelna ciana dzielca okrt na poszczeglne pomieszczenia lub komory. Hol - lina, na ktrej statek holujcy cignie statek holowany. Iluminator - okrge okienko na okrcie.

Jabko - okrga nakadka na topie masztu z bloczkami do przecigania faw. Kabel - miara odlegoci rwna jednej dziesitej mili morskiej, czyli 185,2 metra. Kabina radiowa - pomieszczenie na okrcie, w ktrym znajduj si nadawcze i odbiorcze aparaty radiowe. Kanonierka - niewielki okrt przeznaczony do dziaa u wybrzey, uzbrojony w artyleri redniego kalibru. Kapitan 1. rangi - stopie odpowiadajcy w polskiej marynarce stopniowi komandora. Kapitan 2. rangi - stopie odpowiadajcy w polskiej marynarce stopniowi komandora-porucznika. Kazamata - opancerzone pomieszczenie, w ktrym na dawnych okrtach umieszczano artyleri redniego kalibru. Kingstony - zawory suce do wpuszczania wody zaburtowej do wntrza okrtu. Kliwer - ukony agiel trjktny przed fokmasztem. KIuza - otwr, przez ktry przechodzi acuch kotwiczny. Kod midzynarodowy - zbir sygnaw midzynarodowych sucych do porozumiewania si midzy okrtami za pomoc specjalnie uoonych hase nadawczych za porednictwem sygnalizacji flagowej. Korweta - niewielka, lecz szybka i zwrotna jednostka wojenna, uzbrojona w artyleri, suca do zada pomocniczych, jak np. utrzymywanie cznoci, penienie dozoru, przeprowadzanie rozpoznania. Kubryk - pomieszczenie mieszkalne dla marynarzy. Kurs - kt powstay midzy lini symetrii okrtu a poudnikiem. Kuter wiosowy - 10-18-wiosowa d okrtowa. Kuter minowy - nieduy okrt parowy uzbrojony w wyrzutni torpedow. Pierwowzr dzisiejszego torpedowca i cigacza torpedowego. Kuter parowy - niewielka jednostka parowa podnoszona na pokad okrtu wojennego. Lik - krawd agla. Linia wodna - linia wok burty okrtu zaznaczona widocznym kolorem (zwykle biaym lub czarnym), oznaczajca poziom, do jakiego zanurza si zwykle kadub okrtu przy normalnym zaadowaniu. Log - przyrzd mechaniczny sucy do mierzenia odlegoci przebytej przez okrt. Mars - pierwsza, liczc od dou, platforma na maszcie. Martwa fala - duga, spokojna fala pozostaa po sztormie. Maszyna sterowa - mechaniczne urzdzenie, za pomoc ktrego przekada si (tzn. obraca si) ster na jedn lub drug burt. Miczman - najniszy stopie oficerski w carskiej flocie. Mila morska - miara odlegoci na morzu = 1852 metry.

Mina zagrodowa - metalowa kula wypeniona materiaem wybuchowym, stawiana w wodzie. Na odpowiednim zanurzeniu utrzymuje min kotwica poczona z ni lin, zwan minlin. Przy zetkniciu si okrtu z min, ta wybucha i niszczy cz podwodn okrtu. Miner - marynarz wyszkolony w obsudze sprztu minowego. Nabienik - dwa lub kilka nadbrzenych znakw nawigacyjnych ustawionych w jednej paszczynie pionowej na linii tego kierunku, ktry wskazuje bezpieczne przejcie wrd przeszkd nawigacyjnych (mielizny, kamienie, wraki). Linia czca dwa znaki nabienika nazywa si lini nabienik a. Nadburcie - drewniana belka z zaokrglonymi brzegami, umocowana na burcie w jej grnej czci. Nadlina - gruba lina o rednicy ponad 5 cm. Namiernik - przyrzd do oznaczania wedug kompasu kierunku na widoczny przedmiot. Nok - koce wszelkich poziomo i pochyo ustawionych drzewc na okrcie, np. rej, gafli, wytykw itp. Odbijacz poduszka wywieszona za burt ochraniajca j przed uszkodzeniem w czasie dobijania okrtu do nabrzea lub innego okrtu. Piroga - czno zrobione z wydronego lub wypalonego pnia drzewa. Plaster - specjalna mata z ptna aglowego, ktr za pomoc lin naciga si na przestrzelin w podwodnej czci kaduba. Dziki cinieniu wody plaster przylega do szczelnie i suy do prowizorycznego zaatania dziury w kadubie. Pywalno - zdolno okrtu do utrzymywania si na powierzchni wody. Pokadniki - belki poprzeczne oparte na wrgach, na ktrych uoony jest pokad. Polery - elazne supki umocowane do pokadu, na ktre zakada si liny przy cumowaniu okrtu. Pomost - lekka nadbudwka na grnym pokadzie chronica od wiatru i fali. Na tzw. pomocie nawigacyjnym zerodkowane s wszystkie przyrzdy niezbdne do kierowania okrtem w ruchu. Pozycyjne wiata - wszystkie jednostki pywajce po morzu w czasie ruchu od zachodu do wschodu soca powinny mie zapalone wiata pozycyjne, tj. czerwone na lewej burcie, a zielone na prawej. Proporczyk - znak wyszego dowdcy morskiego podnoszony na maszcie. Proporzec - znak podnoszony na drzewcu dziobowym okrtu wojennego. Przechy - przechylenie okrtu na jedn z burt. Przedziay wodoszczelne - wntrze kaduba okrtu podzielone jest wzdunymi i poprzecznymi grodziami wodoszczelnymi na przedziay wodoszczelne. W ten sposb okrt w znacznej mierze jest zabezpieczony przed zatoniciem w wypadku przebicia czci podwodnej kaduba. Grodzie wodoszczelne nie pozwalaj, by woda rozprzestrzeniaa si po caym okrcie. Pryzowa komisja - komisja okrtowa, ktra udaje si na zatrzymany statek, podejrzany o przewoenie kontrabandy wojennej, celem przeprowadzenia rewizji adunku, dokumentw itp. Komisje takie dziaaj na podstawie prawa midzynarodowego. Przybj - odbita od brzegu nieregularna fala spitrzajca si do znacznej wysokoci na skutek zderzenia si z falami nadbiegajcymi od strony morza.

Przycumowa - przycumowa okrt do nabrzea lub przystani za pomoc cum. Reja - poprzeczne poziome drzewce omasztowania przytwierdzone do masztu; na rejach umocowane s agle. Reling - barierka ochronna skadajca si ze stojakw i linek czcych je, rozcignita wok pokadu. Rozpoznawcze sygnay - sygna zoony z kilku flag lub liter alfabetu Morsea oznaczajcy nazw danego okrtu. Rumb - kierunek od rodka widocznego horyzontu do punktw na jego obwodzie. 32 z tych kierunkw maj swoje nazwy. Pod sowem rumb rozumie si te wielko odstpu midzy dwoma ssiednimi rumbami rwn 11 stopni 15 minut. Jeeli mwimy, e okrt zrobi zwrot na 4 rumby w prawo, to znaczy, e skrci o 45 w prawo. Rury gosowe - rury suce do porozumiewania si gosem midzy odlegymi miejscami na okrcie. Saling - druga od dou platforma na maszcie. Salut - oddawanie honoru gowom pastwa i innym wysoko postawionym osobom za pomoc lepych wystrzaw z dzia. Sekstans - przyrzd optyczny sucy do dokadnego pomiaru ktw, a gwnie wysokoci soca, ksiyca, gwiazd i planet, co pozwala na okrelenie miejsca okrtu sposobem astronomicznym. Semafor - system sygnalizacji optycznej na dalsz odlego za pomoc rcznych flag sygnaowych. Odpowiednie uoenie dwch flag oznacza liter alfabetu lub cyfr. Separator - przyrzd osuszajcy par wodn, mechanicznie oddzielajcy czsteczki wody od pary. lad torowy (wodny) - lad, ktry okrt pozostawia za sob na powierzchni wody. lad ten wywoany jest wirami wodnymi spowodowanymi przez pracujce ruby oraz prdem wody dcej na miejsce tej wody za ruf, ktr wypar kadub okrtu. Sonda - przyrzd do mierzenia gbokoci morza. Spardek - grny pokad nadbudwki na okrcie. Stateczno - zdolno okrtu do pywania w stanie rwnowagi oraz zdolno do atwego powracania do stanu rwnowagi, gdy zostanie z niej wyprowadzony pod dziaaniem siy zewntrznej (fala, wiatr). Stenga - pionowe drzewce omasztowania, przeduenie masztu. Stpka - cz szkieletu okrtu, dolna belka poduna, do ktrej przymocowuje si wrgi, dziobnic i tylnic. Strop - koo z liny, ktrej koce s splecione. Stropu uywa si przy podnoszeniu ciarw za pomoc talii. Szkiper - oficer majcy pod swoj opiek dzia pokadowy wyposaenia okrtu. Szczytwka - elektryczna lampa sygnalizacyjna umieszczona na szczycie masztu. Szkwa - nagy, gwatowny i krtkotrway podmuch wiatru. Szlupbelka - (urawik odziowy) - obracajca si belka elazna. Ustawia si je parami na obu burtach okrtu; su do podnoszenia i spuszczania odzi okrtowych.

Szstka - 6-wiosowa d okrtowa. Sztormtrap - wiszca przenona drabinka sznurowa ze stopniami z drewnianych deseczek. Szturman - oficer nawigacyjny. Szyk - dla uatwienia kierowania zespoem okrtw, zarwno w marszu jak i podczas boju, okrty chodz w szyku. Z uwagi na rozmieszczenie okrtw w szyku rozrniamy nastpujce szyki: 1) szyk torowy - okrty id jeden za drugim (gsiego), 2) szyk czoowy - okrty id w szeregu, jeden obok drugiego, 3) szyk namiaru - okrty id skonie, schodkami, w lewo lub w prawo od czoowego okrtu, 4) szyk klinowy - powstaje z poczenia dwch szykw namiaru, prawego i lewego. Sygna - umowny znak dla przekazywania na wiksz odlego rozkazw, zarzdze, meldunkw itp. Np. sygna flagowy - to jedna lub kilka flag podniesionych jednoczenie, majcych pewne, cile okrelone znaczenie. Takelunek - oglna nazwa olinowania na okrcie (liny usztywniajce maszty, suce do podnoszenia agli itp.). Talie - urzdzenie suce do podnoszenia ciarw, skadajce si z dwch blokw poczonych ze sob linami. Stosowane s dla zmniejszenia siy potrzebnej do podnoszenia ciarw. Taran - wystp dziobowej czci podwodnej kaduba. Dawniej okrty uderzay taranem w burt okrtu nieprzyjacielskiego celem przebicia podwodnej czci jego kaduba. Tent - dach z ptna aglowego rozcigany nad pokadem celem ochrony zaogi jak i samego pokadu przed silnym dziaaniem promieni sonecznych. Top - wierzchoek pionowego drzewca omasztowania (masztu, stengi). Topowe wiato - biae wiato umieszczone w grnej czci masztu; na okrtach o napdzie mechanicznym zapala si rwnoczenie ze wiatami pozycyjnymi. Tor wodny - bezpieczne przejcie pomidzy przeszkodami nawigacyjnymi (mielizny) lub przez pola minowe. Tory wodne s oznaczone ostrzegawczymi znakami nawigacyjnymi (pawy, wiechy). Trap - schodki z platformami u gry i na dole spuszczone z pokadu okrtu wzdu burty, po ktrych schodzi si z okrtu do odzi lub na nabrzee; rwnie schodki wewntrz okrtu zwane inaczej schodniami. Trawers - kierunek prostopady do linii symetrii okrtu. Trym - pochylenie okrtu w kierunku dziobu lub rufy. Tylnica - konstrukcyjne rozwizanie budowy rufy - przeduenie stpki. Wachta - cz zaogi okrtu penica w danym czasie sub. Welbot - typ 4-8-wiosowych lodzi okrtowych o zaostrzonym ksztacie rufy. Wze - miara szybkoci okrtu wyraona w milach morskich na godzin. Wiecha - zakotwiczony na morzu znak nawigacyjny w ksztacie drga zakoczonego stokiem, kul lub walcem, oznaczajcy przeszkod nawigacyjn (mielizna, kamienie). Wrga - poprzeczna cz (ebro) szkieletu okrtu. Do wrg przymocowane s blachy poszycia burt.

Wytyk - drg umocowany do burty okrtu, ktry za pomoc specjalnych lin ustawia si prostopadle do burty. Do wytyku przymocowuje si spuszczone na wod odzie okrtowe podczas postoju na kotwicy. Zasobnia wgowa - pomieszczenie (komora), w ktrej zmagazynowany jest wgiel do opalania kotw okrtowych. Na okrcie jest kilka zasobni Zastrza - drg elazny lub drewniany sucy do podnoszenia ciarw przy adowaniu ich na okrt. Zawezwawcze sygnay - dla oznaczenia swojej nazwy kady okrt posiada specjalny sygna skadajcy si z kilka flag; podnosi go jednostka, ktra chce z tym okrtem rozmawia. Zenza - przestrze midzy dnem okrtu a pierwszym dolnym pokadem. Zliczenie - sposb prowadzenia nawigacji polegajcy na wykrelaniu kursu okrtu na mapie i zaznaczaniu odlegoci przebytej w okrelonym czasie. Zwroty - wykonuje si na rozkaz wydany sygnaem z okrtu flagowego dla przegrupowania zespou z jednego szyku w drugi lub dla zmiany kierunku ruchu. Zwroty wykonuje si kolejno - okrty zespou naladuj ruchy okrtu czoowego, tj. id jego ladem, albo wszystkie jednoczenie - kady okrt na swoim miejscu opisuje luk w prawo albo w lewo.

TYTU ORYGINAU ROSYJSKIEGO CUSIMA PRZEOY WADYSAW BRONIEWSKI Wydanie nowe Redaktor: Ryszard Rudnicki Wszelkie prawa zastrzeone All rights reserved Manuskrypt otrzymano dnia 8. 9. 52 Druk 26 ark. ukoczono w listopadzie 52 Nakad 20.153 egz. Papier dzieowy eberkowy V kl., 70 g, form. 61X86 cm Printed in Poland Toruskie Zakady Graficzne - Nr zam. 2221 - 8. 9. 52 3-B-61610

You might also like