You are on page 1of 14

BIBLIOTEKA

W~6CZESNYCH

FILOZOFW

THEODOR W. ADORNO

DULEKTYKA

NEGATYWNA

Przeoyo

I wstpem poprsedzila

KRYSTYNA KRZEMIENI OWA


przy wsppracy

SAWA KRZEMIENIA-OJAKA

1986 PASTWOWE WYDAWNICTWO NAUKOWE

Cz II. Dialektyka CZS DRUGA

negatywna.

Pojcie

i kategorie

187

DIALEKTYKA NEGATYWNA POJCIE I KATEGORIE

Nieusuwalno

"czego"

Nie ma bytu bez istnie. "CO" jako mylowo konieczny substrat pojcia, rwnie pojcia bytu, jest naj skrajniejsz, przez aden wyszy proces mylowy nieusuwaln abstrakcj z tego, co wie si. z rzeczami (das Sachhaltige), ale nie jest tosame z myleniem. Bez tego czego nie mona pomyle logiki formalnej. Nie jest moliwe oczyszczenie jej z jej metalogicznych rudymentw *. Suponowanie absolutnej formy, tego, e myl przez form "wszystkiego w ogle" (das Uberhaupt) moe strzsn ow rzeczopo~hodno (das Sachhaltige), jest iluzoryczna. Dla formy rzeczopochodno w ogle konstytutywne jest treciowe (inhaItIich) dowiadczenie rzeczepochodnoci. * Hegel wzbrania si, w pierwszej uwadze do pierwszej triady logiki, przed tym, by zaczyna od "czego", zamiast od bytu (por. Hegel, Nauka logiki, wyd. cyt., t. 1, zwaszcza s. 94, take s. 102). Tym samym z gry przesdza o caym dziele, ktre chce ukaza prymat podmiotu, w jego rozumieniu, zgodnym z duchem idealizmu. Dialektyka nie uksztatowaaby si chyba u niego inaczej, gdyby, odpowiadaoby to arystotele-

Korelartywnie te na subiektywnym biegunie czyste pojcie, funkcja mylenia, nie daje si radykalnie oddzieli od istniejcego Ja. I1pW'TOV 'suao-; idealizmu od czasu Fichtego stanowio to, e w procesie abstrakcji pozbawiamy si tego, od czego abstrahujemy. Zostaje ono wyczone z myli, wypdzone z jej macierzystego obszaru, ale samo w sobie nie zniszczone wiara w to jest magiczna. ' Bez tego, co mylane, mylenie byoby sprzeczne ju z wasnym pojciem, to mylane za z gry wskazuje na istnienia istnienia, ktre przecie maj by dopiero ustanowione przez absolutne mylenie: proste t)cm:pov 7tp'TEpOV. Dla logiki bezsprzecznoci byby to kamie obrazy; jedynie dialektyka moe to poj w samokrytyce pojcia. Ta krytyka jest prowokowana obiektywnie przez teori poznania, przez treci rozstrzsane przez krytyk rozumu i dlatego ma ycie dusze ni idealizm, ktry w niej znalaz swe apogeum. Myl naprowadza na ten moment idealizmu, ktry jest z nim sprzeczny; moment ten nie daje si ponownie rozcieczy w myl. Kantowska koncepcja dozwalaa jeszcze na dychotomie, jak np. formy i treci, podmiotu i przedmiotu, chocia wzajemna zapo-

sowskiemu w zasadzie charakterowi dziea, wyszed on od czego abstrakcyjnego. Wyobraenie takiego czego w ogle moe okazywa wicej tolerancji wobec tego, co nietosame ni wyobraenie bytu, lecz nie jest o wiele mniej zaporedniczone. Nie naleaoby poprzesta take na samym pojciu Czego, jego analiza musiaaby dalej postpowa w kierunku tego, co on ma na myli: w kierunku niepojciowoci. Hegel jednak nie moe znie w zaoeniach logiki nawet najmniejszego ladu nietosamoci, o ktrej przypomina sowo "co".
17 Dialektyka negatywna

188

Cz II.

Dialektyka

negatywna.

Pojcie

i kategorie

Cz

II.

Dialektyka

negatywna.

Pojcie

i kategorie

189

redniczono par przeciwiestw budzia jej wtpliwoci; dialektycznej istoty tej dychotomii, sprzecznoci jako ich zmysowego implikatu jednak nie zauwaya. Dopiero nauczyciel Heideggera, Husserl, wyostrzy ide apriorycznoci w ten sposb, e wbrew jego woli, jak zreszt wbrew woli Heideggera, dialektyk, da1J , mona byo dostrzec w jej wasnym deniu 1. Jeeli dialektyka wszake raz staa si nieodzowna, to nie moe, Jak ontologia i filozofia transcendentalna, trwa przy swej zasadzie; nie mona zachowywa jej jako cigle modyfikowanej, ale wci nonej struktury. Krytyka ontologii nie zmierza do jakiej innej ontologii, ani te do ontologii tego, co nieontologiczne. Inaczej ustanowiaby tylko to, co inne, jako to, co absolutnie pierwsze; tym razem nie absolutn tosamo, byt, pojcie, ale to, co nietosame, istniejce, faktyczne. Tym samym hipostazowe.laby po jcie tego, co niepojciowe, i dziaaa na przekr temu, co ley w jego intencjach. Filozofia podstawowa, 7tp~'t''Yj qnAocrocp{OC, implikuje nieuchronnie prymat pojcia; to, co przed nim si wzbrania, rezygnuje rwnie z formy filozofowania, ktre gosi, e wychodzi od podstaw. W koncepcji transcendentalnej apercepcji, lub nawet bytu, filozofia pty moga znajdowa zaspokojenie, pki owe pojcia byy dla niej tosame z myleniem, ktre ona myli. Jeli tak tosamo dymisjonuje si pryncypialnie, to upadajc, grzebie ona wraz z sob spokj pojcia jako teqo, CD ostateczne. Kiedy fundamentalny charakter wszelkiego pojcia oglnego niknie w obliczu okrelonego istnienia, filozofia traci prawo do nadziei na totalno.

Niezbywalno

przywiqzania

do rzeczy

W Krytyce czystego rozumu doznanie jako Co okupuje miejsce tego, co niezbywalnie ontyczne. Doznanie wszake nie ma adnej wyszej godnoci poznawczej ni jakiekolwiek inne realne istnienie. "Moje" z mojego doznania, dla analizy transcendentalnej przypadkowe i zwizane z warunkami ontycznymi, nie jest uznawane za uprawnione roszczenie przez dowiadczenie, objte wasn hierarchi refleksji, a bdce dla siebie samego tym, co najblisze; jak gdyby to, co dla jakiej poszczeglnej ludzkiej wiadomoci jest rzekomo tym, co ostatnie, byo tym, co samo w sobie ostatnie, jak gdyby kada inna wiadomo, indywidualna i do siebie samej oqraniczona, nie moqa dla swoich dozna domaga si teqo samego przywileju. Jeeli zatem forma, transcendentalny podmiot, nie moe funkcjonowa, czyli wydawa sdw powszechnie wanych, bez doznania, oznaczaoby to, e jest on, quasi ontologicznie, nie tylko przywizany do czystej apercepcji, ale rwnie do jej przeciwstawnego bieguna, do swojej materii. Musiaoby to zniszczy ca doktryn subiektywnej konstytucji, do ktrej, zgodnie z Kantem, materia nie daje si redukowa. Tym samym zaamaaby si rwnie idea tego, co niezmienne, co zawsze rwne samemu sobie. Wywodzi si ona z dominacjl pojcia," ktre chciao by niezmienne w stosunku do swoich treci, wanie "materii", i dlatego stawao si na ni lepe. Doznania, Kantowska materia, bez ktrej nie mona przedstawi form, ktre zatem ze swej strony rwnie s warunkami poznania, maj charakter czego przemi-

190

Cz II. Dialektyka

negatywna.

Pojcie

i kategorie

Cz II. Dialektyka

negatywna.

Pojcie

i kategorie

191

jalneqo. To, co niepojciowe, dla pojcia niezbdnie konieczne, dezawuuje jego "bycie samo w sobie" i zmienia je. Pojcie tego, co niepojciowe, nie moe poprzesta na sobie, na teorii poznania; teoria poznania zmusza filozofi do substancjalnoci. Kiedykolwiek wadaa sob, zawsze mierzya si z historycznym istnieniem jako ze swoim przedmiotem, nie dopiero u Hegla i Schellinga, ale ju conite coeur u Platona, ktry istnienie ochrzci mianem nieistnienia, a przecie napisa teori pastwa, w ktrej wieczne idee brataj si z okreleniami empirycznymi, )ak wymiana ekwiwalentw i podzia pracy. W dzisiejszy usus akademicki wlizgno si rozrnienie midzy normaln, porzdn filozofi, ktra ma do czynienia z najwyszym i pojciami, nawet jeli neguj wasn pojciO'wo, i wycznie genetycznym, pozafilozoficznym odniesieniem do spoeczestwa, ktrego okrzyczanymi prototypami s socjologia wiedzy i krytyka ideologii. To rozrnienie jest rwnie nietrafne, jak ze swej strony podejrzana jest potrzeba regularnej filozofii. Filozofia, ktra za pno lka si o swoj czysto, nie tylko odwraca si od wszystkiego, w czym niegdy miaa swoj substancj. Filozoficzna analiza bowiem napotyka take immanentnie, we wntrzu rzekomo czystych poj i zawartej w nich prawdy, w element ontyczny, przed ktrym wzdraga si postulat czystoci, i ktry filozofia, drc wyniole, ceduje na rzecz nauk szczegowych. Najmniejsze ontyczne residuum w pojciach, nad ktrymi regularna filozofia- daremnie, cho zaciekle si trudzi, zmusza j do objcia istnie swoj refleksj, i nie pozwala jej zadowala si ich czystym pojciem w zudnym poczuciu ukrycia si

przed tym, co owo pojcie znaczy. Treci filozoficznego mylenia nie jest ani reszta po odtrceniu przestrzeni i czasu, ani generalne wnioski o czasoprzestrzeni. Krystalizuje si ono w obrbie tego, co szczeglne, co okrelone w przestrzeni i czasie. Pojcie istnienia w ogle jest tylko cieniem faszywego pojcia bytu.

Metafizyka

jako

teatr

pudekowy

Gdziekolwiek mwi si o owym "pierwszym", zawsze syszy si, jako O' jego przyblionym korelacie, o czym, co mu nie dorwnuje, 'Co jest absolutnie wobec niego heterogeniczne; prima philosophia i dualizm id w parze. Apy tego unikn, ontologia fundamentalna musi dy do tego, by swoje "pierwsze" trzyma z daleka od okrelenia. Pierwszej zasadzie u Kanta, syntetycznej jednoci apercepcji, te nie wiodo si lepiej. Dla niego wszelkie okrelenie przedmiotu jest inwestowaniem subiektywnoci w pozbawion jakoci rnorodno, bez wzgldu na to, e okrelajce akty, ktre dla niego uchodz za spontaniczne osignicia logiki transcendentalnej, rw~ nie dostosowuj si do jakiego momentu, ktrym same nie s; a take bez wzgldu na to, e zsyntetyzowa daje si tylko to, co samo w sobie rwnie na, to pozwala i tego poda. Aktywistyczne okrelenie nie jest czym czysto subiektywnym i dlatego triumf suwerennego podmiotu, ktry oto naturze przepisuje prawa, jest pusty. Poniewa jednak naprawd podmiot i przedmiot nie staj, jak w Kantowskim zarysie, sztywno naprzeciw siebie, ale przenikaj si wzajernnie, degradacja rzeczy do czeqo abstrakcyjnie

192

Cz II. Dialektyka

negatywna.

Pojcie

i kategorie

Cz

II. Dialektyka

negatywna.

Pojcie

i kategorie

193

chaatycznega U Kanta pobudza rwnie si, ktra m je formowa. Sia fatalna, ktr wada podmiot, staje si rwnie fatalna dla podmiotu, za jednym i drugim pastpuje Heglowska furia zanikania. W pracy nad kateqorializacj podmiot zuywa si i uboeje: aby mc okrela, artykuowa to, co znajduje si naprzeciw nieqo, tak, by stao si kantowskim przedmiotem, musi on czynic zada obiektywnej wanoci awych okrele, rozmy si da samej oglnoci, amputowa z siebie samego nie mniej ni z przedmiotu poznania, aby ten przedmiot zgodnie z pragramem mg by sprowadzany da sweqo pojcia. Obiektywizujcy podmiot zwiera si w punkt abstrakcyjny rozumu, w ostatecznym rachunku w logiczn bezsprzeczno, ktra ze swej strony nie ma sensu w oderwaniu od okrelonega przedmiotu, Ta, co absalutnie pierwsze, pozastaje mac koniecznoci rwnie nieokrelone jak jeqo vis-d-vis; jedno teqo, co abstrakcyjnie antytetyczne, .nie ujawnia si w pytaniu o co kankretnie paprzedzajcega. Raczej rozpada si sztywna dychato~ miezna struktura mac okrele kadeqo z biegunw jaka momentu sweqo wasnego przeciwiestwa. Dualizm jest dla myli filozoficznej tak nieunikniony. jak nieuniknienie staje si faszem w dalszym toku mylenia. Zaporedniczenie jest tylko najaglniejszym i wistacie nieadekwatnym tego wyrazem. Jeeli jednak oddalimy roszczenie podmiotu a ta, e jest tym, co pierwsze, ktre ta roszczerrie ukradkiem inspiruje jeszcze ontalagi, ta rwnie ta, co zgadnie ze schematem tradycyjnej filozofii jest drugarzdne, przestaje by drugarzdnym, czyli w padwjnym sensie podporzdkowanym. Niedocenianie

teqo r.aszczeni,a bya odwrotn stron trywialnej tezy, zgadme z ktr wszelkie istnienie jest zabarwiane przez obserwatora, grup lub gatunek. W rzeczywistoci poznanie momentu subiektywrieqo zaporedniczenia w obrbie tego, co abiektywne, implikuje krytyk wyobraenia jakiego przewitu pozwalajcego zobaczy czyste Samo-w-sobie, wyobraenia, ktre, zapamniane, czai si za aw trywialnaci. Zachod. nia metafizyka, wyjwszy heretykw, bya metafizyk podgldania jak w teatrze pudekowym. Podrniot _ sam bdcy tylko mamentem ograniczanym - zosta przez ni na ca wieczno zamknity w swoj janiowa (Selbst), co jest kar za deifikacj. Jak przez blanki wiey spoglda na czarne niebo, na ktrym ma wzej gwiazda idei lub bytu. Ale wanie mur vrok podmiotu rzuca na wszystka, co on zaklina, reifikujcy cie, ktry patem znw bezsilnie zwalcza subiektywna filozofia. Cokalwiek by sawa byt zachowaa z dowiadczenia, mona ta wyrazi tylko w konfiguracjach .istnienia, a nie przez alergi na nie; w przeciwnym razie tre filozofii staje si aosnym rezultatem procesu substrakcji, podobnie jak niegdy Kartezjaska ewidentna pewno podmiotu, substancji mylcej. Nie sposb wyjrze na zewntrz. Ta, co Powinno by z drugiej strony, pojawia si tylko wewntrz, w materialiach i kategariach. W tym punkcie rozchodziy si prawda i nieprawda filozofii Kanta. Prawdziwa jest ona, kiedy niszczy iluzj bezporedniej wiedzy a absolucie; nieprawdziwa, kiedy opisuje ten absolut z pomoc modelu, ktry odpowiadaby bezporedniej wiadomocf, nawet jeli ta wiadomo byaby intellectus archetypus. Dowd tej nieprawdy

194

Cz

II.

Dialektyka

negatywna.

pojcie

i kategorie

Cz

II.

Dialektyka

negatywna,

Pojcie

i kategorie

195

jest prawd idealizmu po-Kanto."'skie~o; on z~ z kolei nieprawdziwy jest w tym, ze suble~tywme zaporedniczon prawd utosamia z podmIOtem samym w sobie, jak gdyby jego czyste pojcie byo samym bytem.
Niemoliwo hipostazowania niesprzecznoci

Tego rodzaju refleksje zdaj si by p~radok~a~n:: Podmiotowoci, samego mylenia nie mozna objani na podstawie ich samych, a tylko na podstawie sfe~~ faktw zwaszcza spoeczestwa; ale obiektywnosc pozna~ia nie moe istnie z kolei bez mylenia, b~'Z podmiotowoci. Tak paradoksaln,o mi~,ci. w. sobie Kartezjaska norma, zgodnie z ktor wYJ~sn~e~le mu~ si'iuzasadni to, co .pniejsze, 'a przynaJmmeJ t?,. logicznie pniejsze na podstawie te.go, co ."'czesmeJ~ sze. Ta' norma przestaa ju obowizywac. Wedug jej miary dialektyczny stan rzeczy byby pr~st l~,~ giczn sprzecznoci. Ot tego stanu rzeczy me mozna objani na podstawie przywoanego ,z zewntrz hierarchicznego schematu porzdku. W owczas b.a-. wiem prba wyjanienia zakada z gry wyjanieme, ktre dopiero trzeba znale; suponuje brak sprzecznoci, subiektywn zasad mylow jako inherentn temu, co ma by pomylane, jako inherentn przed-

C?

miotowi. Pod pewnym wzgldem logika dialekt~czna j:st bardziej pozytywistyczna ni sam pozytyWIzm, ~tor'y j skazuje na banicj: ,ona respe~tuje jako n:Y,s~en~e to, co ma by pomylane, przedmiot. na:vet, JeslI ~le czyni on zado reguom mylenia. Ana:lza ,prz~dmIO~ tu jest zbiena z reguami mylenia, Mysleme me mu-

si zadowala si wasn prawdziwoci; potrafi myle przeciwko sobie, nie rezygnujc z siebie; gdyby bya moliwa definicja dialektyki, tak wanie naleaoby zaproponowa. Armatura mylenia nie musi by do niego przyronita; wystarczy a nadto, jeeli rozpoznamy totalno jego logicznego roszczenia jako zalepienie. Teza pozornie nie do zniesienia, e subiektywno zakada to, co faktyczne, a obiektywno zakada podmiot, jest to nie do zniesienia' tylko dla takiego braku rozeznania, dla hipostazy stosunku przyczyny i nastpstwa, subiektywnej zasady? ktrej nie podporzdkowuje si dowiadczenie przed-' miotu. Dialektyka, jako. sposb postpowania filozoficznego, jest prb rozwikania wza paradoksu z pomo-: s naj starszego medium owiecenia, mianowicie, chytroci. Nie przypadkowo od czasu Kierkegaarda pa-' radeks by schykow form dialektyki. Rozum dia-' lektyczny posuszny jest impulsowi, by zwizek przyrodniczy i jego zalepienie, kontynuowane w subiektywnym przymusie regu logicznych, transcendowa, nie narzucajc mu swego panowania: bez ofiar i zemsty. Jego wasna istota jest rwnie czym, co powstao i co przeminie, jak spoeczestwo antagonistyczne. Antagonizm, oczywicie, podobnie jak cierpienie, odnosi si nie tylko do spoeczestwa. Jak nie mona przenosi na przyrod dialektyki jako uniwersalnej zasady objaniania, tak nie mona te rwnolegle wprowadzi dwch rodzajw prawdy, dialektycznej obowizujcej wewntrz spoeczestwa i drugiej wobec niej indyferentnej. Podzia na byt spo~ eczny i poza spoeczny, wzorowany na podziale nauk" wprowadza w bd co do tego, e w heteronomicz-

196

Cz II.

Dialektyka

negatywna.

Pojcie

i kategorie

Cz II. Dialektyka

negatywna.

Pojcie

i kategorie

197

nej historii znajduje przeduenie lepa przyrodnicze 2. Nic nie wyprowadza na zewntrz dialektycznego zwizku immanencji oprcz niego samego. Dialektyka zastanawia si nad nim krytyczn'ie, poddaje refleksji jego wasn dynamik; gdyby byo inaczej, uprawnione roszczenia Kanta przeciw Heglowi nigdy nie ulegyby przedawnieniu. Taka dialektyka jest negatywna. Jej idea okrela rnic w stosunku do Hegla. U niego tosamo i pozytywno koincydoway; wczenie wszystkiego, co nietosame i obiektywne, w subiektywno rozszerzon i wyniesion do rangi ducha absolutnego, miao dokona pogodzenia. Z drugiej strony, sia caoci dziaajca w kadym pojedynczym okreleniu jest nie tylko ich neqacj, ale sama te jest czym negatywnym, nieprawdziwym. Filozofia absolutnego, totalnego podmiotu jest partykularna *. Odwracalno tezy o tosamoci, miesz-

cz.ca si. w. t:j~ t~zie, dziaa wbrew zasadzie jej ducha. Jeeli istnienia daje si cakowicie wywie ~ d~ch~, to t.en duch staje si wyrokiem losu podobny Istnieniu, ktremu miaby przeczy: inaczej duch i istnienie nie harmonizowayby ze sob. Wanie nienasycona zasada tosamoci utrwala antagonizm przez stumienie sprzecznoci. To, co nie toleruje niczego, co byoby inne ni ono samo, udaremnia pogodzenie, za ktre bdnie uwaa samo siebie, Utosamianie drog gwatu reprodukuje sprzeczno, ktr usuwa.

Stosunek

do heglowskiej

lewicy

Najpierw Karl Korsch, a nastpnie funkcjonariusze diamatu podnieli zarzut, e zwrot ku nietosamoci, z uwaqi na jego immanentno-krytyczny i teoretyczny charakter jest nieistotnym niuansem neoheglizmu
widualn, bez ktrej by jej nie byo, poniewa inaczej nic, co przesze,. nie .byoby zachowane w tym, co teraniejsze, a tym samym jako Jednakowe. Powoywanie si na to zakada z kolei logiczn oglno, jest powoywaniem si na mylenie. Kantowskie "Ja myl", indywidualny moment jednoci, wymaga ~aws:e rwnie oglnoci ponadindywidualnej. Pojedyncze Ja jes,t .je~nym. ,!a. t~lko dziki oglnoci numerycznej zasady je dnoscr. jedno wiadomoci jest sama form refleksji tosamoci logicznej. .To, e indywidualna wiadomo jest czym jednym, obowizuje tylko przy zaoeniu logicznym, e trzecia moliwo jest ~yczon.~: e nie moe ono by innym. O tyle te jego pojedynczo, aby bya moliwa, musi by ponadindywidualna. aden z dwch momentw nie ma priorytetu przed drugim. Gdyby nie byo tosamej wiadomoci, gdyby nie byo tosamoci partykularyzacji, nie byoby te tego, co oglne, i odwrotni~. Tak oto uprawomocnia si teoriopoznawczo dialektyczne ujcie tego, co oglne, i co partykularne.

Sowo tosamo byo w historii nowszej filozofii pojciem wieloznacznym. Raz oznaczao ono jedno osobowej wiadomoci: e Ja we wszystkim, czego dowiadcza, trwa jako to samo ja. Taki sens miao Kantowskie "Ja myl, ktre powinno mc towarzyszy wszystkim moim wyobraeniom". Z kolei tosamo miaa by tym, co jest prawidowo jednakowe u wszystkich rozumem obdarzonych istot, myleniem, jako oglnoci logiczn; dalej, rwnoci z samym sob wszelkiego mylowego przedmiotu, prostym A = A. Wreszcie, teoriopoznawczo, tym, e podmiot i przedmiot, niezalenie od zaporedniczenia, pokrywaj si ze sob. . Dwa pierwsze znaczenia nie s bynajmniej cile roz~~a~lczane, rwnie u Kanta. Nie jest to sprawa braku precyzji jzykowej. Tosamo oznacza raczej punkt indyferen~ji psyc~ologicznego i logicznego momentu w idealizmie '. Loglc~~a ~golno jako oglno mylenia jest zwizana z rozsamosci indy-

198

Cz II. Dialektyka

negatywna.

pojcie

i kategorie

Cz II. Dialektyka

negatywna.

Pojcie

i kategorie

199

lub historycznie nieaktualnej lewicy heglawskiej; j~k gdyby Marksawska krytyka filazafii udzielaa ad me~ dyspensy, padczas gdy rwnaczenie Wschd" w s:v-eJ garliwaci kulturalnej, nie mae zre:y~aw~.c. z rnozafii marksistowskiej. Wymg jednaSCl team l praktyki degradawa j nieprzeparcie do. roli ~uebnej;. usuwa z niej ta, co pawinna by osiqnc w owej [ednoci. Wiza praktycznaci, ktrej wymaga si ad wszelkiej tearii, przeksztacia 'si w stempel cenzury. Kiedy jednak, w asawianej tearii-pra~tyce, ~ea" ria si paddaa, praktyka staa si bezpajclOwa, Jaka cz p alityki , z ktrej miaa si wyani, addana wadzy we wadanie. 'Likwidacja tearii przez dagmatyzacj i zakaz mylenia przyczyniay si da teqo, e praktyka bya za; w interesie samej praktyki ley, aby teoria adzyskaa swoj samadzielna. Stasunek abydwu mamentw da siebie nie jest raz na zawsze przesdzany, ale historycznie zmienny. Dzisiaj, kiedy, wszec.hwadne zamieszanie paraliuje i dyskredytuje tean, przy caej swajej niemacy wiadczy an~ przeciw n~emu przez sama swoje istnienie. DlategO' Jest uprawnlOna i dlateqo jest znienawidzana; bez niej praktyka, ktra stale chce zmienia, nie magaby by zmieniana. KtO' aje teori, e jest anachraniczna, postpuje wedug toposu, zgodnie z ktrym ta, co, jaka ni~: przezwycione, nadal sprawia bl, trzeba ~rzu:lC jako przestarzae. Tym samym yrawany zastaje bl~ wiata, padczas gdy ide teorii jest nie przyzwala na tote nawet jeeli na sposb pozytywistyczny lub' w drodze dekretu teori udaje si zlikwidawa, nie trafia si jej tearetycznie.

Wcieko, jak prawokuje przypaminanie o pawadze teorii, nie adbiega zreszt daleko od dychawicznaci zwyczajw intelektualnych po stronie Zachodu. Obawa przed epigostwem i przed stchlizn szkolarstwa, ktra blakuje wszelkie nawizywanie do motyww skodyfikawanych przez histori filazofii , skania kierunki akademickie do ukazywania siebie jako czego bezprecedensowego. A to wanie wzmacnia fataln cigo tego, co ju bya. Ale cho wtpliwe jest postpowanie, ktre tym bardziej palega na praprzeyciach, im bardziej bezporednio korzysta z kategorii dostarczanych mu przez mechanizm spoeczny, to jednak nie mona myli utosamia ze rdem ich pochodzenia; ten nawyk jest rwnie odrobin filozofii wychodzcej od rde. Kto broni si przed zapomnieniem - oczywicie tylko przed zap.omnieniem historycznym, nie za, jak u Heideggera, przed egzystencjalnohistarycznym, czyli pazahistorycznym - przed wszdzie wymagan ofiar z niegdy osignitej wolnoci wiadomoci, ten nie jest jeszcze przez ta sama rzecznikiem restauracji w sferze historii intelektualnej. Ta, e historia wykracza poza ustalone pozycje, respektuj jako arzeczenie o prawdzie w niej zawartej ci tylko, dla ktrych historia jest trybunaem wiata. Zdarzaa si wielokrotnie, e ta, co zostaa odrzucone, a nie przetrawione tearetycznie, dopiero pniej ad saniaa swaj prawd. Ta prawda bya otwart ran panujcego zdrowia; pawraca si da niej w zmienianych sytuacjach. Ta, Co' u Hegla i Marksa pazostaa teoretycznie nie opracowane da koca, udzielia si rwnie praktyce historycznej, dlateqo naley je padda

200

Cz II. Dialektyka

negatywna.

Pojcie

i kategorie

Cz 11. Dialektyka

negatywna.

Pojcie

i kategorie

201

ponownej refleksji, a nie irracjonalnie chyli myl przed prymatem praktyki; ona sama bya zreszt pojciem w najwyszym stopniu teoretycznym.

"Logika

rozpadu"

Odejcie od Hegla mona dostrzec na przykadzie sprzecznoci, ktra dotyczy caoci i nie daje si zgodnie z programem wygadzi w sprzeczno partykularn. Hegel, jako krytyk Kantowskiego rozdzielenia formy i treci, pragn filozofii, ktra nie miaaby formy dajcej si oddzieli, ani metody, ktr mona by stosowa niezalenie od 'rzeczy, a przecie postpowa metodycznie. W istocie dialektyka nie jest ani sam metod, ani czym realnym w naiwnym rozumieniu. Nie jest to metoda, bowiem rzecz niepogodzona, ktrej brakuje wanie owej tosamoci, zastpowanej przez myl, jest pena sprzecznoci. i opiera si wszelkim prbom jej jednogonej interpretacji. Ta rzecz, a nie organizatorska tendencja myli skania do. dialektyki. Dialektyka nie jest czym zwyczajnie realnym, bowiem cecha sprzecznoci jest kategori refleksji, mylow konfrontacj pojcia i rzeczy. Dialektyka jako postpowanie to tyle, co mylenie sprzecznociami z uwagi na sprzeczno dowiadczon w rzeczy i przeciw tej sprzecznoci. Sprzeczno w realnoci jest to sprzeczno przeciw realnoci. Z Heglem wszake tej dialektyki nie mona ju pogodzi. Jej ruch nie ciy ku tosamoci w dyferencji kadego przedmiotu od swego pojcia; wobec tosamoci jest ona raczej podejrzliwa. Jej logika jest logik rozpadu: rozpadu przysposobionej i zreifiko-

wanej postaci poj, z ktrymi poznajcy podmiot ma bezporednio do czynienia. Ich tosamo z przedmiotem jest nieprawd. Wraz z ni subiektywna preformacja fenomenu przesuwa si przed to, co w nim nietosame, przed individuum ineiiabile. Suma tosamych okrele odpowiadaaby obrazowi oczekiwa tTadycyjnej filozofii, strukturze apriorycznej i jej archaicznej pnej formie, czyli ontologii. Ta struktura wszake, jeszcze przed wszelk specyficzn zawartoci, jako co abstrakcyjnie uchwyconego, jest negatywna w najprostszym sensie, jako przymus przemieniony w ducha. Potga owej negatywnoci panuje realnie do dzisiaj. To, co byoby inne, dotd si jeszcze nie rozpoczo. Dotyczy to wszystkich szczegowych okrele. Kade, ktre wystpuje jako wolne od sprzecznoct, okazuje si tak pene sprzecznoci jak ontologiczne modele byt i egzystencja. Filozofia nie moe osign niczego pozytywnego, co byoby tosame z jej konstrukcj. W procesie demitologizacji pozytywno musi by zanegowana wcznie z rozumem stanowicym instrument demitologizacji. Idea pogodzenia nie pozwala na pozytywne ustanowienie pogodzenia w pojciu. Mimo to krytyka idealizmu nie odrzuca tego, co konstrukcja zyskaa na teoretycznej samowiedzy dziki pojciom, i co zyskaa dedukcja poj dziki energii metody. Tylko to przekracza idealistyczny zaklty krg, co jeszcze wpisane jest w jego figur, co idc ladem jego wasnego deduktywnego postpowania nazywa ten krg po imieniu, co w rozWinitym pojciu totalnoci demonstruje jej rozszczepienie i nieprawdziwo. Czyst tosamoci jest to, co ustanawia podmiot, a wic to, co wniesione jest

202

Cz II. Dialektyka

negatywna.

Pojcie

i kategorie

Cz II. Dialektyka

negatywna.

Pojcie

i kategorie

203:

z.zewntrz. Dlatego, cho brzmi to paradoksalnie, krytykowa j immanentnie, to krytykowa j z zewntrz. Podmiot musi zrekompensowa szkod, jak wyrzdzi temu, co nletosame. I przez to wanie uwalnia si od pozoru swego absolutnego bycia-dla-siebie. Pozr ten ze swej strony jest produktem utosamiajcego mylenia, ktre, im bardziej degraduje jak rzecz do prostego przykadu swego rodzaju lub gatunku, tym bardziej roi sobie, e ma to/ co nietosame. jako takiet bez subiektywnego dodatku.

dialektyce

tosamoci

Kiedy mylenie zaczyna si zagbia w to/ co ma naj bliej na przeciw siebie, w pojcie, i postrzega jego immanentnie antynomiczny charakter, atrakcyjna wydaje mu si idea czego, co byoby poza wszel-. k sprzecznoci. Przeciwiestwo mylenia wobec tego, co heterogeniczne, reprodukuje si w samym myleniu jako jego sprzeczno immanentna. Wzajemna krytyka tego, co oglne, i tego, co szczeglne, akty utosamiajce, ktre orzekaj o tym, czy pojcie oddaje sprawiedliwo temu, co jest przeze objte/ i czy to/ co szczeglne, rwnie wypenia swoje pojcie, stanowi medium mylenia o nietosamoci pojcia i tego, co szczeglne. I nie tylko medium samego mylenia. Jeli ludzko ma. si uwolni od przymusu, ktry w postaci identyfikacji jest na ni realnie wywierany, to musi jednoczenie osign tosamo z wasnym pojciem. Uczestnicz w tym wszystkie relewantne kategorie. Zasada wymiany, redukcja pracy ludzkiej do

abstrakcyjnego oglnego pojcia przecitnego czasu pracy, jest jak najcilej spokrewniona z zasad utosamiania. Jej modelem spoecznym jest wymiana, i nie byoby wymiany bez tego modelu; poprzez wymian nietosame jednostki i rezultaty pracy staj si porwnywalne, tosame. Rozszerzenie zasady zmusza cay wiat, by by tosamoci i totalnoci. Gdyby ta zasada zostaa abstrakcyjnie zanegowana; gdyby za idea uznano, e dla wikszej chway jakoci nieredukowalnych naley zaniecha zasady rwne za rwne, to usprawiedliwioby to cofanie si w dawn nieprawo. Bowiem wymiana ekwiwalentw z dawien dawna polegaa wanie na tym, e w jej imieniu wymieniano rzeczy niejednakowe, e przywaszczano warto dodatkow pracy, Gdyby po prostu anulowano kategori porwnywalnej miary, miejsce racjonalnoci, ktra wprawdzie jest ideologiczna/ ale przecie rwnie jako obietnica mieci si w' zasadzie wymiany, zajoby przywaszczenie bezporednie, przemoc, dzi jawny przywilej monopoli i klik. Krytyka zasady wymiany jako mylenia utosamiajcego zmierza do urzeczywistnienia ideau wymiany swobodnej i sprawiedliwej. Idea ten po dzi dzie stanowi tylko pretekst. Jedynie jego realizacja transcendowaaby wymian. Skoro teoria krytyczna ukazaa j jako wymian tego, co rwne a przecie nie .. rwne, to krytyka nierwnoci w rwnoci zmierza rwnie do rwnoci, przy caym sceptycyzmie w stosunku do wrogoci skrywanej w buruazyjnym ideale rwnoci, ktry nie toleruje rnic jakociowych. Gdyby nikt nie by ju pozbawiony czci swej ywej pracy, osignito by racjonaln tosamo.
18 Dialektyka negatywna

204

Cz II. Dialektyka

negatywna.

Pojcie

l kategori

Cz II. Dialektyka

negatywna.

Pojcie

i kategorie

205

a spoeczestwo przekroczyoby granice mylenia utosamiajcego. To przyblia nas znacznie do Hegla. Trudno jest przeprowadzi lini demarkacyjn, ktra od niego oddziela, na podstawie poszczeglnych dy.stynkcjl. raczej trzeba wzi pod uwag zamierzenia: a wic to, czy wiadomo - teoretycznie i w kon:sekwencjach praktycznych - przyjmuje, e tosamo jest czym ostatecznym i absolutnym i chciaaby to -wzmacnia, czy te odczuwa j jako uniwersalny aparat przymusu, ktrego w ostatecznym rachunku potrzebuje do tego, aby uj w kocu uniwersalnemu przymusowi, podobnie jak wolno moe zrealizowa si tylko przez przymus .cywilizacyjny, nie za przez retour a la nature. Naley oponowa przeciw totalnoci, jeeli si jej udowodni nietosamo z sam sob, nietosamo, ktr ona neguje we wasnym swoim pojciu. Z tego -wzgldu dialektyka negatywna zwizana jest - jako :ze swoim punktem wyjcia - z najwyszymi kategoriami filozofii tosamoci. O tyle jest ona te fa.szywa, partycypujc w logice tosamoci, czyli w tym, przeciw czemu jest pomylana. Musi wic skorygo-wa si w toku rozwijanego przez siebie krytycznego procesu, ktry oqarnia owe pojcia, traktowaone przez ni formalnie tak, jak gdyby rwnie dla -nie.j jeszcze byy one pierwszymi pojciami. S to -dwie rne rzeczy, czy mylenie, z koniecznoci pryn.cypialnie, spjnie, dostosowuje si do formy nieodwoalnie obowizujcej wszelkie mylenie, erby imma.nentnie negowa denie tradycyjnej filozofii do two-rzenia zamknitej struktury, czy te ow form za-.mknitej struktury samo stymuluje jako konieczn, \W intencji uczynienia siebie tym, co pierwsze.

W idealizmie w najwyszym stopniu formalna zasada tosamoci, dziki swej wasnej formalizacji" miaa tre afirmatywn. Niewinnie ujawnia to terminologia; proste zdania orzekajce nazywane s "afirmatywnymi". Spjnik mwi: jest tak, a nie inaczej, akt syntezy, za ktr opowiada si spjnik, gosi, e nie powinno by inaczej: w przeciwnym razie do tego aktu by nie doszo, W kadej syntezie dziaa wola 'osigania tosamoci i tosamo jako aprioryczne, immanentne zadanie mylenia wydaje si by czym. pozytywnym i podanym: substrat syntezy wydaje si by przez ni pogodzony z Ja i dlatego dobry. Z kolei uzasadnia to od razu dezyderat moralny, by podmiot, rozumiejc, jak bardzo ta sprawa jest jego spraw, zechcia skoni si przed tym, co wobec niego heterogeniczne. Tosamo jest praform ideologii. Cieszy si upodobaniem jako odpowiednik uciskanej w niej rzeCZYi odpowiednio zawsze bya rwnie podporzdkowywaniem dla celw dominacji, i o tyle bya te. sw wasn sprzecznoci. Po niewypowiedzianym wysiku, ktry rodzajowi "czowiek" musi zgotowa ustanowienie prymatu tosamoci nawet przeciwko. samemu sobie, raduje si on i cieszy wasnym zwycistwem, czynic je okreleniem zwycionej rzeczy: to, czego dowiadczya, musi prezentowa jako. to, czym jest sama w sobie. Sw si opierania si owieceniu ideologia zawdzicza swemu uczestniczeniu w myleniu utosamiajcym: w myleniu w ogle. Swj ideologiczny aspekt odsania ono w tym, e, nigdy nie wywizuje si z zapewnie, i nie-Ja na kocu okae si Ja: im bardziej Ja zaczyna myle, tym peniej odczuwa swoj degradacj do roli przed-

206

Cz 11. Dialektyka

negatywna.

Pojcie

i kategorie

Cz II. Dialektyka

negatywna.

Pojcie

i kategorie

207

miotu. Tosamo staje si instancj teorii przystosowania, w ktrej przedmiot, ku jakiemu podmiot ma si kierowa, z powrotem oddaje mu to, co mu podmiot doda. Podmiot ma si zgodzi na rozum przeciw swemu rozumowi. Dlatego krytyka ideologii wcale nie jest spraw peryferyczn i wewntrznaukow, ograniczon do ducha obiektywnego i produktw ducha subiektywnego, ale filozoficznie centraln: jest krytyk samej konstytuujcej wiadomoci.

Autorefleksja

mylenia

Sia wiadomoci dorwnuje sile jej samoiluzji. Mona rozpozna racjonalnie, gdzie swobodnie pu'Szczana, samej sobie umykajca racjonalno staje si faszywa i przeksztaca si w mitologi. Rozum przechodzi w irracjonalno, kiedy, w swym koniecznym kroczeniu naprzd, nie rozpoznaje, i zanikanie jego wasnego, choby bardzo rozrzedzonego substratu, jest efektem jego aktywnoci, dzieem abstrahowania. Kiedy mylenie niewiadomie idzie za prawem wasnego ruchu, zwraca si przeciw wasnemu sensowi, przeciw temu, co jest mylane w mylach, co powstrzymuje ucieczk subiektywnych intencji. Ten dyktat autarkii mylenia skazuje je na pustk; staje si ono, w kocowym efekcie, gupot i prymitywizmem. Regres wiadomoci jest produktem braku autorefleksji. Autorefleksja potrafi jeszcze przejrze zasad tosamoci, ale nie moe by pomylana bez utosamiania, kade okrelenie jest utosamianiem. Ale wanie owa autorefleksja zblia si do tego,

czym jest sam przedmiot jako to, co nietosame: kiedy odciskajc si na jego ksztacie, chce, by rwnie on na niej pozostawi lad. Sekretnie nietosamo stanowi telos utosamiania, to, co naley w nim uratowa. Bdem tradycyjnego mylenia byo to, e za swj cel uwaao tosamo. Si, ktra rozsadza pozr tosamoci, jest sia samego mylenia: zastosowanie jego "to jest" burzy jego form, cho jest ona nieodzowna. Poznawanie tego, co nietosame, jest dialektyczne i w tym, e wanie ono utosamia - bardziej i inaczej ni mylenie tosamociowe. Chce ono powiedzie, czym co jest, podczas gdy mylenie tosamociowe orzeka, pod co ono podpada, czego jest egzemplarzem lub reprezentantem, a zatem, czym ono samo nie jest. Mylenie tosamociowe oddala si od tosamoci sweqo przedmiotu tym bardziej, im bezwzgldniej na napiera. Tosamo nie znika pod wpywem jej krytyki, ale zmienia si jakociowo. W tej tosamoci ywe s elementy spokrewnienia przedmiotu z myl o nim. To hybris, e tosamo miaaby polega na odpowiednioci samej rzeczy wobec swego pojcia. Ale jej ideau nie powinno si po prostu odrzuca: w pretensji, e rzecz nie jest tosama ze swoim pojciem, yje rwnie jego tsknota, aby tak byo. W ten sposb wiadomo nietosamoci obejmuje tosamo. Supozycja tosamoci jest oczywicie, a po logik formaln, ideologicznym momentem czystego mylenia. Kryje si w nim wszake rwnie moment prawdy ideologii, wskazanie, e nie powinno by tu adnej sprzecznoci, adnego antagonizmu. Ju w prostym utosamiajcym sdzie z elementem pragmatycznym, z momentem opanowania przyrody czy si

208

Cz II. Dialektyka

negatywna.

Pojcie

i kategorie

cz II. Dialektyka

negatywna.

Poicie

i kategorie

209

element utopii. "A" powinno by tym, czym jeszcze nie jest. Taka nadzieja nawizuje, nie bez popadania w sprzeczno, do tego, w czym forma predykatywnej tosamoci zostaje przeamana. Tradycja filozoficzna miaa na to sowo: idee. Nie s one ani x.(i)pl~, ani pustymi dwikami, ale znakami negatywnymi. Nieprawdziwo wszystkich uzyskanych tosamoci jest odwrotn postaci prawdy. Idee yj w pustych przestrzeniach midzy tym, czym rzeczy roszcz sobie by, a tym, czym s. Utopia byaby czym ponad tosamoci i ponad sprzecznoci, jednoci rnorodnoci. W imieniu utopii identyfikacja poddaje siebie refleksji, podobnie jak jzyk uywa sowa poza logik, ktra mwi nie o identyfikacji jakiego przedmiotu, ale o utosamianiu z ludmi i rzeczami. Spr Grekw o to, czy podobne poznawane jest przez podobne czy przez niepodobne, mona wyjani jedy-' nie dialektycznie. Jeeli w tezie, e tylko to, co podobne, jest do tego zdolne, dochodzi do wiadomoci niezbywalny we wszelkim poznaniu i wszelkiej ludzkiej praktyce moment mimesis, to taka wiadomo staje si nieprawd, gdy pokrewiestwo, w swej niezbywalnoci zarazem nieskoczenie dalekie, pozytywnie ustanawia samo siebie. W teorii poznania wynika std nieuchronnie faszywy wniosek, e przedmiot jest podmiotem. Tradycyjna filozofia wyobraa s?bie, e rozpoznaje to, co niepodobne, czynic je podobnym sobie, podczas gdy waciwie poznaje w ten sposb tylko sam siebie. Ide odmienionej filozofii mogoby by pojmowanie tego, co podobne, gdyby definiowaa je jako to, co jest do niej niepodobne. Moment nietosamoci w utosamiajcym sdzie

jest o tyle bezspornie zrozumiay, e kady pojedynczy przedmiot podporzdkowany jakiej klasie ma okrelenia, ktre nie s zawarte w definicji jego klasy. W przypadku bardziej emfatycznego pojcia, ktre nie jest zwyk jednoci cech poszczeglnych przedmiotw, z jakich zostao ono wyabstrahowane, mona mwi nawet o czym przeciwstawnym. Sd, e kto jest wolnym czowiekiem, odnosi si, w ujciu emfatycznym, do pojcia wolnoci. Wszake zarwno to pojcie jest ze swej strony czym wicej, ni orzeka o owym czowieku, jak w czowiek z uwagi na inne determinanty, jest czym wicej ni pojcie jego wolnoci. Jej pojcie mwi nie tylko to, e moe by stosowane w odniesieniu do wszystkich jednostek, o ktrych mona orzec, e s wolne. To pojcie ywi si ide stanu, w ktrym jednostki odznaczaj si cechami, jakich dzisiaj i tutaj nikomu nie mona przypisa. Sawienie kogo, e jest wolny, zawiera specyficzne sous-entendu, e oto przypisuje mu si co niemoliwego, bo ono w nim si manifestuje; ta waciwo rzucajca si w oczy i zarazem utajona, jest dusz kadego sdu utosamiajcego, ktry jest co wart. Pojcie wolnoci umyka samemu sobie, jeeli stosowane jest empirycznie. Wtedy nie jest ono tym, co orzeka. Poniewa jednak zawsze musi by po jciem tego, co obejmuje swym zakresem, trzeba je z nim konfrontowa. Taka konfrontacja wprowadza je w sprzeczno z sob samym. Kada prba wyczenia z pojcia wolnoci z pomoc ustanowionych, "operacyjnych" definicji tego, co terminologia fil 0zofiezna nazwaa niegdy jej ide, zawziaby arbitralnie to pojcie w imi jego operacyjnej uytecz-

210

Cz II.

Dialektyka

negatywna.

Pojcie

i kategorie

Cz II.

Dialektyka

negatywna.

Pojcie

i kategorie

211

noci i zdegradowaa w stosunku do tego, co ono samo w sobie znaczy. Jednostka jest zarazem czym wicej i czym mniej ni jej oglne okrelenie. Poniewa jednak tylko. przez zniesienie owej sprzecznoci, a zatem przez uzyskanie tosamoci midzy tym, co szczeglne, i jego pojciem, to, co szczeglne, co okrelone zyska moe wiadomo siebie, przeto w interesie jednostki ley zachowanie dla siebie nie tylko tego, co odbiera jej oglne pojcie, ale take owego naddatku, jaki ma pojcie w porwnaniu z jeJ wasnymi niedostatkami. Dowiadcza ona tego po dzie dzisiejszy jako swej wasnej negatywnoci. Sprzeczno midzy tym, co oglne, i tym, co szczeglne, ma w swojej treci to, e Indywidualnoci nie ma jeszcze - a wic, e le jest, jeli si ona gdziekolwiek instaluje. Zarazem jednak owa sprzeczno midzy pojciem wolnoci i jej realizacj jest rwnie niewystarczalnoci pojcia; potencja wolnoci pragnie krytyki tego, co uczynia z niego przymusowa formalizacja.

Obiektywno

sprzecznoci

Tego rodzaju sprzeczno nie jest bynajmniej subiektywnym bdem mylowym; obiektywne znami sprzecznoci jest tym, co w dialektyce rozgorycza, zwaszcza filozofi refleksyjn, ktra i dzi take dominuje, jak w czasach Hegla. Nie daje si ona pogodzi z wszechobowizujc logik i usun przez formaln jednomylno sdu. Pki krytyka trzyma si abstrakcyjnie jej regu, obiektywna sprzeczno zdaje si by tylko pretensjonalnym zwrotem wyraajcym to, e-subiektywny aparat pojciowy niechyb-

nie broni prawdy swego sdu o poszczeglnym istnieniu, o ktrym orzeka, podczas gdy to poszczeglne istnienie o tyle tylko zgadza si z sdem, o ile jest ju przez apofantyczn potrzeb preformowane w definicjach poj. Zaawansowana logika filozofii refleksyjnej atwo moga to sobie przyswoi. Ale obiektywna cecha sprzecznoci wskazuje nie tylko na to, co sd o istnieniu pozostawi poza swoim zakresem, ale take na co w samym naszym sdzeniu. Sd bowiem, odniesiony do istnienia, o ktrym ma sdzi, wychodzi zawsze poza to co partykularnego, co obejmuje sdem; inaczej; zgodnie z wasn intencj, byby zbdny. I wanie tej intencji nie czyni zado. Negatywny motyw filozofii tosamoci zachowa swoj moc;' nic, co partykularne, nie jest prawdziwe, nic, co partykularne, nie jest, jak tego domaga si jego partykularno, nim samym. Dialektyczna sprzeczno ani nie jest tylko projekcj nieudanych poj na rzecz, ani metafizyk w stanie amoku. Dowiadczenie przeciwstawia si wygadzaniu w jednoci wiadomoci czegokolwiek, co zawieraoby sprzeczno. Na przykad taka sprzeczno, jak midzy okreleniem, ktre jednostka uznaje za swoje, i tym, ktre narzuca jej spoeczestwo, kiedy chce ona organizowa swoje ycie, czyli "rol", wcale nie daje si sprowadzi do jednoci bez manipulacji, bez wczania aosnych poj nadrzdnych, sprawiajcych, e zanikaj istotne rnice *. Podobnie jest ze * Szkolnym przykadem takiego nadrzdnego pojcia, techniki logicznej subsumcji dla celw ideologicznych, jest uywane dzi pojcie spoeczestwa industrialnego. Abstrahuje ono od spoecznych stosunkw produkcji, uciekajc si do technicznych si wytwrczych, jak gdyby jedynie ich stan decydowa, bez-

You might also like