You are on page 1of 203

pamici Marvina Grosswirtha (19321984)

powicam

ISAAC ASIMOV

WYBUCHAJCE GWIAZDY
SEKRETY SUPERNOWYCH
przeoyli

Marzena i Andrzej Reichowie

WYDAWNICTWA ALFA" WARSZAWA 1989

Tytu oryginau
The Exploding Suns. The Secrets of the Supernovas

New American Library, New York 1986 Copyright 1985 by Nigtfall, Inc.

Projekt okadki
MIROSAW TOKARCZYK

Redaktor
KRZYSZTOF BEREZA

Redaktor techniczny
WANDA KDZIERSKA

Copyright for the Polish edition by Wydawnictwa ALFA Warszawa 1988

ISBN 83-7001-230-2

NOWE GWIAZDY

NIEZMIENNE NIEBO
Przygldajc si niebu w pogodn, bezksiycow noc trudno nie ulec fascynacji jego pen spokoju niezmiennoci. Gwiazdy ukadaj si wci w te same wzory i wiec z t sam wci jasnoci. Zdaj si poru sza miarowo i niezmiennie po okrgach, ktrych rodek znajduje si w pobliu Gwiazdy Polarnej (przy zaoeniu e obserwujemy niebo z p kuli pnocnej), wykonujc peny obrt w cigu 24 godzin. Co noc obraz przesuwa si nieco jak gdyby Soce poruszao si na tle gwiazd ruchem znacznie jednak wolniejszym ni ruch dobowy. w (pozorny) obieg Soca wok Ziemi trwa 3651/4 dnia. Oba ruchy podkrelmy to s regularne i rozmieszczenie gwiazd nie zmienia si w trakcie owych obrotw. Grecki filozof Arystoteles (384322 p.n.e.), uwaa niezmienno nieba za prawo natury. Na Ziemi mniema wszystkie rzeczy zmie niaj si i obumieraj, najpierw si tworz, a potem gin, na niebie nato miast wszystko jest niezmienne, doskonae i wieczne. To, co na Ziemi, jeli nie jest ywe, pozostaje w spoczynku lub spada, podczas gdy to, co na niebie, nigdy nie spoczywa, lecz dostojnie, bez koca porusza si po okrgach. Arystoteles uzna nawet, e niebo i Ziemia rni si w zasadniczy sposb pod wzgldem budowy. Na Ziemi wszystko skada si z czterech elementw, czyli czterech podstawowych substancji ziemi, wody, po wietrza i ognia. Niebo i wszelkie znajdujce si tam przedmioty zbudowa ne s natomiast z pitego elementu, doskonaego i wietlistego materiau nazywanego eterem (aither), co po grecku oznacza wieccy. (My je stemy bardziej oswojeni z acisk wersj tego sowa aether.) Bez wtpienia w gronie staroytnych mylicieli znale by mona wielu takich, ktrzy podobnie jak Arystoteles byli przekonam o niezmien noci nieba. Arystoteles zyska jednak najwiksz saw to wanie jego prace przetrway i dlatego z pogldem tym zwizano autorytet jego imie nia. Jest to pogld rozsdny choby dlatego, e zgadza si z naszymi po wszechnymi spostrzeeniami. Kady z nas widzi, e wszystko na Ziemi 5

rodzi si, ronie, zamiera, niszczeje i ginie, natomiast Soce i wszystkie inne ciaa niebieskie zdaj si trwa wiecznie, bez jakichkolwiek zmian. Istniej, przyzna trzeba, zjawiska, ktre przemawiaj jakby przeciw ko tezie Arystotelesa; na niebie zachodz zmiany, niekiedy cakiem oczywiste. Na przykad oboki przypywaj i odpywaj, zacigaj jednoli t warstw cae niebo albo rozpywaj si w nico. Deszcz i nieg zdaj si spada z nieba na Ziemi, a nastpnie ustaj. Jednake chmury i opady wystpuj w powietrzu, a powietrze to je den z czterech arystotelesowskich elementw skadowych Ziemi. Tak s dzi Arystoteles, a wspczeni astronomowie zgadzaj si z nim pod tym wzgldem cakowicie. Arystoteles mniema, e atmosfera rozciga si a do Ksiyca, ktry jest najbliszym nas ciaem niebieskim. Eter i nie zmienno niebios rozpoczynaj si od Ksiyca utrzymywa i obejmuj wszystko to, co rozciga si za nim, w przeciwiestwie do tego, co znajduje si poniej niego. Zmiany na niebie ograniczaj si nie tylko do pogody. Patrzc na spokojne, nocne niebo, moemy czasem dostrzec poruszajcy si po czar nym sklepieniu wietlny punkt, ktry blednie stopniowo, a wreszcie ca kiem znika. Wydawa by si mogo, e gwiazda oderwaa si od nieba, zsuna si po nim i by moe spada na Ziemi. Czasami wic nazywamy to zjawisko spadajc gwiazd. W istocie nic s to jednak wcale gwiazdy adna prawdziwa gwiazda nie zniknie w ten sposb ze sklepienia niebieskiego, bez wzgldu na to, jak czsto obserwowalibymy owo spadanie. Dla Arystotelesa rwnie spadajce gwiazdy byy zjawiskiem zacho dzcym wewntrz powietrznej otoczki Ziemi, w obrbie jej atmosfery. Dlatego te nazywamy je meteorami, od greckiego sowa oznaczajcego rzeczy w powietrzu. cile biorc, nazwa ta odnosi si tylko do smugi wiata i w tym sensie Arystoteles mia racj, poniewa smuga ta pojawia si w atmosferze. rda wiata stanowi niewielkie obiekty (najwiksze maj rozmiary gazu, najmniejsze gwki od szpilki), ktre poruszaj si w przestrzeni kosmicznej i przypadkowo zderzaj si z Ziemi. Gdy z bardzo du prdkoci przechodz przez atmosfer Ziemi, opr powietrza rozgrzewa je do biaoci. Same te przedmioty nazywamy obecnie meteoroidami. Mniejsze ca kowicie wyparowuj na dugo przed osigniciem powierzchni Ziemi i opadaj w d bardzo wolno jako drobniutki py. Wikszym udaje si przetrwa przynajmniej czciowo a ich fragment, lub fragmenty, mog opa na powierzchni Ziemi. Ocalae kawaki, to meteoryty. (Na ukowcy a do pocztkw XIX w. z wielkimi oporami dopuszczali myl, e z nieba mog spada kamienie.) 6

Na niebie pojawiaj si rwnie i znikaj rozmaite komety, majce w dodatku dziwaczne i nieregularne (a zatem niedoskonae) ksztaty. By wa, e wygld ich zmienia si z nocy na noc. Jednake dla Arystotelesa komety byy obszarami ognistych wyzieww, zlokalizowanymi w grnej czci atmosfery, naleay wic do Ziemi, a nie do nieba. (W tej kwestii si myli, lecz bdno jego pogldu wykazano dopiero pod koniec XVI wieku.) Jeeli pominiemy pogod, meteory i komety, pozostaj nam do roz patrzenia ju tylko Ksiyc i ciaa niebieskie lece za nim. Ksiyc, oczywicie, podlega zmianom. Co noc zmienia ksztat prze chodzc przez kolejne fazy (od greckiego sowa oznaczajcego wygld, powierzchowno). Nawet kiedy jest w peni i wyglda jak gadki, wiec cy krek (wykazujc w ten sposb doskonao formy, jakiej naleaoby oczekiwa od ciaa niebieskiego), wida na nim cienie i rysy, ktre s wi doczn oznak niedoskonaoci. Radzono sobie z tym kopotem w dwojaki sposb. W Staroytnoci i w redniowieczu wielu ludzi wskazywao, e skoro spord wszystkich cia niebieskich Ksiyc znajduje si najbliej Ziemi, jest tym samym naj bardziej naraony na wpyw naszego niedoskonaego, zepsutego globu. Tak wic plamy byyby wyziewami Ziemi. Drugim rozwizaniem byo przyjcie pogldu, e mona pogodzi si ze zmianami w doskonaym niebie, gdy s one cykliczne, powtarzajce si w nieskoczono. A zatem nieregularno nie musiaa oznacza niedo skonaoci, jeeli tylko sama nigdy si nie zmieniaa. Istotnie, plamy na Ksiycu nigdy si nie zmieniay, a jego fazy po wtarzay si tak regularnie, e bez trudu mona byo przewidzie faz Ksiyca podczas dowolnej nocy w przyszoci. A oto kolejny wtpliwy punkt dotyczcy Ksiyca. Chocia wscho dzi on na wschodzie, porusza si po niebie ku zachodowi i zachodzi na zachodzie tak jak Soce i gwiazdy, to jednak cile biorc nie towa rzyszy im. Co noc naleao go szuka w innej czci gwiadzistego fir mamentu, a uwane obserwacje wykazyway, e systematycznie przesuwa si na tle nieba z zachodu na wschd, okrajc niebo w czasie nieco duszym ni 27 dni. Soce take poruszao si na tle nieba z zachodu na wschd. Ruch Soca jest wyranie wolniejszy ni ruch Ksiyca, poniewa wykonanie penego okrenia zajmuje 3651/4 dnia. Ruchy Soca i Ksiyca na tle gwiazd nie s cakowicie regularne, ale w oczach staroytnych jeszcze gorzej wygldaa sprawa piciu najja niejszych gwiazd, ktre take poruszay si na tym samym gwiadzistym tle. Zafascynowani obserwatorzy nadali im imiona bogw, uywane przez nas po dzi dzie. Ta pitka, to: Merkury, Wenus, Mars, Jowisz i Saturn. 7

Nic poruszaj si one na tle gwiazd tak jak Soce i Ksiyc jednostaj nie, z zachodu na wschd. Bywa, e zwalniaj, po czym zawracaj i ru chem wstecznym poruszaj si ze wschodu na zachd. Nastpnie znw zawracaj i przez pewien czas poruszaj si w zwyky sposb, po czym wszystko powtarza si od nowa. Pozwalaj sobie na ruch wsteczny czciej lub rzadziej od jednego razu w cigu roku (w wypadku Marsa) do 29 razy w cigu roku (w wypadku Saturna). Grecy nazwali te siedem cia Ksiyc, Soce, Merkury, Wenus, Mars, Jowisz i Saturn planetami (wdrowcami), poniewa wdroway wrd gwiazd. Nazwa ta przetrwaa do dzi. Rozmaito ruchw planet Grecy tumaczyli tym, e kada z nich jest przymocowana do oddzielnej sfery otaczajcej Ziemi, ktre to sfery umieszczone s kolejno jedna w drugiej. Przyjmujc, e im szybciej poru sza si planeta, tym bliej znajduje si Ziemi, sdzono, e Ksiyc jest osadzony na najbardziej wewntrznej sferze, Merkury na nastpnej, a po tem id kolejno: Wenus, Soce, Mars, Jowisz i Saturn. Wszystkie sfery mniemano s absolutnie przezroczyste (krysztaowe) i niedostrze galne, wszystkie obracaj si i obrt ten powoduje ruch planet na niebie. Platon (427347 p.n.e.), ktry by nauczycielem Arystotelesa, uwa a, e tylko regularny ruch po okrgu jest doskonay. Jeeli niebiosa mia y by uznane za doskonae, naleao wyjani ruchy nieregularne, przed stawiajc tory planet jako kombinacje regularnych ruchw po okrgu. Arystoteles i myliciele greccy, ktrzy szli jego ladem, starali si wymy li coraz bardziej skomplikowane kombinacje ruchw po okrgu, aby wy jani, dlaczego planety co obserwowano poruszaj si w nieregu larny sposb, a jednoczenie uchroni je przed zarzutem niedoskonaoci. Wiemy obecnie, e siedem planet, komety i meteoroidy s tylko cz ci tego, co nazywamy Ukadem Sonecznym, do ktrego naley take Ziemia. Rne elementy Ukadu Sonecznego (cznie z Ziemi) kr dookoa Soca. Soce jest gwiazd, ktra rni si wygldem od innych gwiazd jedynie dlatego, e znajduje si tak blisko nas. Jeeli pominiemy Ukad Soneczny i wemiemy pod uwag tylko gwiazdy znajdujce si poza nim, to koncepcja Arystotelesa o niezmien noci niebios wydaje si poprawna. Co noc, rok po roku, moemy patrze na gwiazdy nie uzbrojonym okiem (tak jak czynili to staroytni) i naj prawdopodobniej nie dostrzeemy adnej zmiany.

ZMIANY WRD GWIAZD


Staroytni mniemali, e gwiazdy w liczbie okoo 6000 przymo cowane s do ostatniej sfery, lecej poza sfer Saturna. (My moglibymy sdzi podobnie, gdyby nie wiedza, ktr dysponujemy.) Gwiazdy nazy wano wic gwiazdami staymi, aby je odrni od gwiazd wdruj cych, czyli planet, ktre poruszay si niezalenie od tamtej sfery. Ostatnia sfera gwiazd bya nie przejrzysta, lecz czarna i gwiazdy lni y na jej tle jak drobne, wietliste paciorki. Cae to czarne niebo obracao si bardzo regularnie, wykonujc jeden obrt na dob i unoszc ze sob gwiazdy, ktre nie mogy zatem zmienia pozycji wzgldem siebie. Gdy wschodzio Soce, niebo stawao si bkitne, a gwiazdy znikay, lecz dziao si tak tylko dlatego, e gasi je blask Soca. Zapewne w powszechnym mniemaniu arystotelesowska koncepcja doskonaoci niebios pozostawaa w penej zgodnoci z koncepcj gwiazd staych. Dotarlimy jednak w ten sposb do postaci greckiego astronoma Hipparcha (190120 p.n.e.), najwikszego sporod wszystkich greckich astronomw. Jeli za uwzgldnimy fakt, e nie mia on adnych instru mentw badawczych z wyjtkiem kilku najprostszych, ktre sam wyna laz, i e dysponowa jedynie bardzo skpymi notatkami wczeniejszych astronomw, to, co osign, wystarcza, by uzna go za najwikszego astronoma wszechczasw. Hipparch prowadzi swe badania na wyspie Rodos, znajdujcej si u poudniowo-zachodniego wybrzea dzisiejszej Turcji, i aby wyjani obserwowane ruchy planet zaproponowa system ruchw po okrgu przewyszajcy wszystko, co zostao zrobione w cigu dwch stuleci, jakie upyny od mierci Platona. System Hipparcha (z nieznacznymi popraw kami) by w uyciu przez 17 stuleci. Klaudiusz Ptolemeusz (100170), astronom, ktry y 300 lat po Hipparchu, okoo roku 150 streci jego system, wprowadziwszy do pewne poprawki, w ksice, ktra w przeciwiestwie do prac samego Hipparcha przetrwaa do naszych czasw. W rezultacie system astro nomiczny, zgodnie z ktrym Ziemia stanowi centrum Wszechwiata, a wszystkie inne ciaa niebieskie kr wok niej, nazywamy systemem ptolemejskim, krzywdzc w ten sposb wyranie Hipparcha. W 134 r. p.n.e. Hipparch sporzdzi katalog gwiazd, ktry by pier wsz rzeteln prac tego typu. Umieci w nim 850 janiejszych gwiazd. (Ptolemeusz wczy ten spis do swojej ksiki i doda jeszcze 170 pozycji.) Pooenie kadej gwiazdy opisywa, posugujc si ukadem wsprzd nych, bdcych odpowiednikiem dugoci i szerokoci geograficznej, a jas no jej przedstawia za pomoc wymylonego przez siebie systemu wiel9

koci. W systemie tym gwiazdy dzieliy si na sze klas. Dwadziecia najjaniejszych gwiazd na niebie naleao do pierwszej wielkoci, za szsta wielko obejmowaa okoo 2000 gwiazd, ktre tylko ludzie o bardzo ostrym wzroku mogli i to z trudem dojrze w bezksiy cow noc. Na dobr spraw sam fakt, e Hipparch podj trud stworzenia takie go systemu, moe budzi zdziwienie. Staroytnym astronomom gwiazdy nie wydaway si wane. Stanowiy jedynie migotliwe to, na ktrym po ruszay si planety. To wanie planety byy wane i pochaniay ca uwa g pierwszych astronomw. Sdzono do powszechnie, e ich ruch wy wiera wpyw na Ziemi i ludzi i e gdyby dao si opracowa system, ktry opisywaby precyzyjnie ten ruch, staoby si take moliwe dokad ne okrelenie wpywu planet na przysze losy kadego czowieka. Stwo rzenie takiego wanie systemu astrologii czytania z planet stao si problemem, ktry w czasach staroytnych interesowa ywo wszystkich. Soce, Ksiyc i pi podobnych do gwiazd planet poruszay si po wskim pasie nieba, podzielonym na dwanacie czci. Kada z tych cz ci bya zamieszkana przez pewien zbir gwiazd. Wyobrania staroyt nych dostrzegaa w owych zbiorach obrazy rnych istot, najczciej zwie rzt. Kady zbir nazywano gwiazdozbiorem, a dwanacie gwiazdozbio rw, przez ktre przechodz planety, nazwano zodiakiem, co po grecku oznacza krg zwierzt. Ale dlaczego waciwie w zodiaku znajduje si akurat dwanacie gwiazdozbiorw? Dlatego, e Soce pozostawao w kadym gwiazdozbio rze przez jeden miesic, czyli przez czas, w ktrym Ksiyc wykonywa pene okrenie zodiaku. Z biegiem czasu podzielono na gwiazdozbiory take reszt nieba. W czasach nowoytnych, gdy astronomowie wyruszyli na pkul poud niow i ledzili gwiazdy na dalekim poudniu (gwiazdy te s niewidoczne na pkuli pnocnej, gdzie rozwina si wikszo staroytnych cywiliza cji), ta cz nieba rwnie zostaa podzielona na gwiazdozbiory. Obecnie mamy osiemdziesit sze gwiazdozbiorw obejmujcych cae sklepienie niebieskie, ale dla niektrych atwowiernych ludzi nadal tylko owych dwanacie gwiazdozbiorw zodiaku stanowi przedmiot najwikszego zain teresowania. Hipparch, ktry obserwowa niebo kadej nocy i ledzi pooenia planet, aby opracowa system opisujcy ich ruch, musia rwnie obser wowa gwiazdy stae, ktre znajdoway si w pobliu planet. Wedle wszelkiego prawdopodobiestwa musia przy tym zapamita pooenia wszystkich janiejszych gwiazd na niebie, a zwaszcza gwiazd z gwiazdoz biorw zodiaku. Wedug pisarza rzymskiego Pliniusza (2379), ktry dwa wieki po Hipparchu zestawi encyklopedi wiedzy ludzkiej, tym, co zainspirowao 10

astronoma do opracowania katalogu gwiazd, byo pojawienie si w Skor pionie, jednym z gwiazdozbiorw zodiaku, nowej gwiazdy. Moemy wyobrazi sobie zdumienie Hipparcha, gdy pewnej nocy spostrzeg nagle gwiazd, ktrej nie byo tam jeszcze w noc poprzedni. Zdumiewajce? Niemoliwe! Jak moga pojawi si nowa gwiazda na niezmiennym, doskonaym niebie? Musia nastpnie, noc po nocy, z niedowierzaniem ledzi t now gwiazd i widzia, jak stopniowo blednie, a wreszcie znika cakowicie. By moe uprzytomni sobie wtedy, e to, co obserwowa, wcale nie musiao by niezwykym zjawiskiem. Moe nowe gwiazdy pojawiay si od czasu do czasu, potem za znikay, a nie spostrzeono tego dotd dlate go, e ludzie nie obserwowali gwiazd zbyt uwanie, nie potrafiliby wic powiedzie, czy zjawio si wrd nich co nowego. Nawet astronomowie nie mogli mie pewnoci, czy dany obiekt by naprawd nowy, tote gwiazdy takie nie byy naleycie badane i mogy znikn, zanim ktokol wiek odnotowa ich obecno. Sporzdzajc map gwiazd obejmujc prawdziwe gwiazdy stae, Hipparch bardzo uatwi swoim nastpcom rozpoznanie gwiazdy, ktra ewentualnie mogaby si zjawi. Naleao jedynie porwna pooenie po dejrzanego obiektu z map. Choby ju tylko dlatego mapa gwiazd miaa wielkie znaczenie. Opowie o Hipparchu i jego nowej gwiedzie moe budzi nasze zainteresowanie, czy jest jednak prawdziwa? Przytoczy j Pliniusz, pisarz bardzo podny, a przy tym znany z wrcz bezkrytycznego stosunku do informacji, z ktrych korzysta. Zwyk by zapisywa wszystkie zasyszane wiadomoci, nie wiemy zatem, na ile rzetelne byo rdo, ktrym posuy si w tym wypadku. Czy, na przykad, opar si na jednej z prac Hipparcha, ktre mogy przetrwa do jego czasw? W takim wypadku opowie mona by uzna za wiarygodn. Niewykluczone jednak, e byy to mtne pogoski z trzeciej rki, ktre zapisa, poniewa uzna je za interesujce. Drug osob, ktra wspomina o nowej gwiedzie Hipparcha, jest pe wien rzymski historyk z III wieku n.e. W dwa stulecia po Pliniuszu okre li j jako komet. To jednak, prawd mwic, nic nie znaczy. By moe w tamtych czasach kady nie zidentyfikowany obiekt na niebie nazywano komet (tak jak dzi mgby zosta nazwany UFO). Prawd jest natomiast, e w adnym z zachowanych zapiskw grec kich i babiloskich astronomw nie ma wzmianki o jakiejkolwiek nie trwaej gwiedzie, ktra pojawia si na niebie w miejscu, gdzie adna gwiazda nie miaa prawa si znale. Z jednym wyjtkiem wtpliwej opowieci Pliniusza. 11

Dzi wiemy, e na niebie rzeczywicie pojawiaj si nowe gwiazdy i to do czsto, a niektre z nich s nawet cakiem jasne. Czemu zatem nie zauwaono ich w Staroytnoci i redniowieczu? Jak ju powiedziaem, trudno jest rozpoznawa nowe gwiazdy. Przy padkowy obserwator widzi jedynie mnstwo gwiazd porozrzucanych na niebie bez adu i skadu. Gdyby pewnej nocy doda do nich now gwiaz d, nawet zupenie jasn, najprawdopodobniej nic zauwayby tego nikt, z wyjtkiem jakiego zapalonego astronoma. Zreszt nawet i astronomo wie mogliby jej nie spostrzec. Astronomowie staroytnej Babilonii i Grecji obserwowali gwnie planety i te gwiazdy zodiaku, ktre znajdoway si w bezporednim ssiedztwie planet. Nowa gwiazda poza zodiakiem moga z powodzeniem uj ich uwadze. By moe sam Hipparch dostrzeg now gwiazd tylko dlatego, e znalaza si w jednym z gwiazdozbiorw zo diaku. Potem, kiedy ju upowszechni si pogld Arystotelesa o doskonao ci niebios, pojawia si inna przeszkoda. Skoro raz przyjto sztywn zasa d, e na niebie nie zachodz adne zmiany, to nawet jeeli niektrzy spord astronomw tak zmian by dostrzegli, nie kwapiliby si zapewne z ogoszeniem tego faktu. Obawialiby si bowiem, e nikt im nie uwierzy i e ucierpi na tym ich reputacja. Najprawdopodobniej wic w takich wy padkach mamrotaliby pod nosem sami do siebie, e oczy ich sabn i e drcz ich omamy wzrokowe, unikajc w ten sposb ryzyka mwienia o czym, co byoby le przyjte. Doniesienie takie mogoby si w kocu okaza blunierstwem. red niowieczni astronomowie, zarwno chrzecijanie, jak i muzumanie, w do skonaoci niebios (a zwaszcza Soca) widzieli symbol doskonaoci bo skiej. Znalezienie jakiejkolwiek skazy w tej doskonaoci oznaczaoby pod dawanie w wtpliwo autorytetu Boga, a to bya ju niezwykle powana sprawa. Mogli rwnie sdzi, e take i Ziemia bya niedoskonaa z tego tylko powodu, e Adam i Ewa zjedli zakazany owoc w rajskim ogrodzie, a gdyby tego nie zrobili, byaby rwnie doskonaa jak niebiosa. Jest wic rzecz zupenie moliw, e w epoce gdy astronomia stawia a pierwsze kroki, nowe gwiazdy zjawiay si co jaki czas, lecz astrono mowie albo ich nie dostrzegali, albo nie wierzyli wasnym oczom, albo te przezornie nabierali wody w usta.

CHISKIE GWIAZDY NA GOCINNYCH WYSTPACH


Ale Europa i rodkowy Wschd nie byy jedynymi siedliskami cywi lizacji. W okresie 2000 lat, liczc od roku 500 p.n.e. a do 1500, Chiny zde cydowanie wyprzedzay Zachd w zakresie nauki i techniki. W Staroy tnoci i redniowieczu chiscy astronomowie prowadzili dokadne obser wacje nieba i notowali wszystkie niezwyke zjawiska. Nie krpoway ich dogmaty o doskonaoci, a przy tym yli w spoeczestwie umiarkowa nie by tak rzec religijnym i lk przed istotami nadprzyrodzonymi nie ogranicza nadmiernie swobody ich myli. Na przykad, w roku 134 p.n.e. odnotowali pojawienie si na niebie komety, co potwierdzaoby relacj rzymskiego historyka o obiekcie, ktry zobaczy Hipparch. Przyzna trzeba, e Chiczycy, badajc niebo, nie kierowali si czy sto intelektualnymi motywami. Podobnie jak Babiloczycy i Grecy, inte resowali si astrologi. Wypracowali system umoliwiajcy interpretacj kadego zjawiska zaobserwowanego na niebie i uywali go do okrelania prawdopodobiestwa zajcia rozmaitych przyszych wydarze na Ziemi. Poniewa owe wydarzenia zapowiadane przez niebiaskie znaki miay czsto charakter katastrof, takich jak wojny, epidemie itp., dla krlestwa, zwaszcza dla dostojnikw, a nawet dla samego cesarza, podjcie dostate cznie wczenie dziaa, ktre zapobiegyby przepowiedzianemu nieszcz ciu lub zmniejszyyby jego rozmiary, byo spraw o pierwszorzdnym znaczeniu. Ilekro co zego zdarzyo si bez uprzedniego ostrzeenia, egzekucje nadwornych astronomw nie budziy niczyjego zdziwienia. Dlatego te astronomowie chiscy prowadzili swe obserwacje bardzo dokadnie, a szczeglnie pieczoowicie rejestrowali wszystkie gwiazdy na gocinnych wystpach, ktre pojawiay si co pewien czas pomidzy gwiazdami staymi. W swoich kronikach odnotowali pojawienie si ponad 50 takich gwiazd, gwiazd nigdy nie dostrzeonych przez astronomw Za chodu. Astronomowie koreascy i japoscy, ktrzy byli uczniami Chi czykw-, take zarejestrowali cz z nich. Niektre z tych nowych gwiazd, opisanych przez Chiczykw, byy bardzo jasne i pozostaway widoczne przez sze miesicy, a nawet duej. W Staroytnoci i redniowieczu zarejestrowali oni pi szczeglnie ja snych gwiazd. W roku 183 Chiczycy dostrzegli bardzo jasn now gwia zd w gwiazdozbiorze Centaura, a w roku 393 o wiele mniej jasn w gwia zdozbiorze Skorpiona. Nie ma w tym nic dziwnego, e ich pojawienia si nie odnotowano w Europie. W tym okresie astronomia grecka chylia si ku upadkowi po 13

Ptolemeuszu nie byo ju wybitnych greckich astronomw), Rzymianie za w ogle nie interesowali si naukami przyrodniczymi. Nowa gwiazda w gwiazdozbiorze Skorpiona nie bya zapewne janiejsza od Syriusza (kt ry jest najjaniejsz gwiazd sta na niebie). Skoro wic aden spord profesjonalistw znajcych na pami t cz nieba lub mogcych posu y si jego map nie spojrza przypadkiem w tym kierunku, fakt, e gwiazdy nie zauwaono, wypada uzna za cakiem naturalny. Co wicej, mimo e nowa gwiazda w gwiazdozbiorze Skorpiona bya widoczna przez osiem miesicy (wedug rde chiskich), dorwnywaa jasnoci Syriuszowi zaledwie przez kilka nocy. Potem blada z wolna, a im sabsze byo jej wiato, tym mniej stawao si prawdopodobne, e dostrzee j ktokolwiek poza skrupulatnymi astronomami chiskimi. Nowa gwiazda, ktra jak podaj rda chiskie w roku 183 pojawia si w gwiazdozbiorze Centaura, bya o wiele janiejsza ni gwiaz da, ktra dwa wieki pniej miaa ukaza si w gwiazdozbiorze Skorpiona. Przez kilka tygodni nowa gwiazda w gwiazdozbiorze Centaura bya jakoby janiejsza ni jakikolwiek obiekt na niebie z wyjtkiem Soca i Ksiyca. Mona pomyle, e przeoczenie jej byo niemoliwe, znajdowaa si jed nak daleko na poudniu, co utrudniao obserwacj nawet tak jasnego obiektu. W obserwatorium chiskim w Lo-yang nigdy nie widziano nowej gwiazdy na wysokoci wikszej ni 3 stopnic ponad poudniowym hory zontem. W Europie byaby ona zupenie niewidoczna we Francji, Niemczech i we Woszech, za obserwatorzy na Sycylii i w Atenach widzieliby j dokadnie na linii horyzontu. Byaby natomiast dosy dobrze widoczna w lecej dalej na poudnie Aleksandrii, ktra stanowia orodek nauki greckiej. Mimo to nie zostaa odnotowana przez astronomw greckich. W ka dym razie, jeeli nawet kto zarejestrowa gwiazd na poudniowym hory zoncie, szacunek dla dominujcego wiatopogldu powstrzyma go przed ogoszeniem tego faktu, a jeeli nawet go ogosi, wiat staroytnej nauki po prostu nie przyj tego do wiadomoci, skutkiem czego informacja ta nie zachowaa si. W cigu szeciu wiekw, ktre upyny od ukazania si nowej gwiazdy w gwiazdozbiorze Skorpiona w roku 393, w kronikach chiskich nie pojawiaj si adne doniesienia o nowych gwiazdach odznaczajcych si niezwyk jasnoci. Pod dat 1006 odnajdujemy kolejn wiadomo o nowej gwiedzie w gwiazdozbiorze Wilka, ktry przylega do gwiazdoz bioru Centaura, a zatem rwnie znajduje si na poudniu. Mimo tak niedogodnego pooenia zostaa ona zarejestrowana przez astronomw chiskich i japoskich. Na Zachodzie w tym czasie najlep szymi specjalistami w dziedzinie astronomii byli Arabowie. Nauka arab14

ska znajdowaa si wanie w okresie najwikszego w swych dziejach roz kwitu. Istniej co najmniej trzy arabskie doniesienia na temat tej gwiazdy. Nic jest niczym dziwnym, e zostaa ona dostrzeona przez obserwa torw z rnych krajw. Wszystkie rda zgodnie informuj o jej wielkiej jasnoci. Niektrzy astronomowie oceniaj, e bya ona okoo 200 razy janiejsza ni Wenus w swej najjaniejszej fazie, a zatem wiecia zaledwie dziesi razy sabiej ni Ksiyc w peni. Mona j byo obserwowa go ym okiem przez okres okoo trzech lat, cho zapewne tylko przez kilka tygodni bya janiejsza od Wenus. Ta nowa gwiazda znajdowaa si na niebie na tyle wysoko, e bya widoczna w poudniowej Europie i mona by sobie wyobrazi ludzi we Woszech, Hiszpanii i poudniowej Francji, ktrzy patrzc noc na niebo kierowali swj wzrok w stron poudnia, przepenieni zdumieniem i stra chem. Nic takiego nic miao jednak miejsca, w kadym razie nie ma na ten temat adnych doniesie. Wydaje si, e kroniki prowadzone przez dwa klasztory jeden w Szwajcarii, a drugi we Woszech, napomykaj w owym roku o czym, co mona by zinterpretowa jako now gwiazd. I to wszystko. Poniewa wydarzenie to miao miejsce w roku 1006, naturalne byoby przypuszczenie, e Europejczycy powinni uzna je za zapowied nadcho dzcego koca wiata, poniewa w tym czasie niektrzy ludzie sdzili, i owego koca naley spodziewa si po upywie okoo tysica lat od roku narodzenia Chrystusa. Lecz nawet ta przeraajca perspektywa nie wywo aa jak si wydaje zainteresowania now gwiazd. Po czym, w roku 1054 rozbysa kolejna nowa gwiazda. Tym razem stao si to w gwiazdozbiorze Byka, wyranie na pnoc od rwnika. W odrnieniu od lecych na poudniu gwiazd, ktre objawiy si w ro ku 185 i 1006, bya doskonale widoczna z caej pkuli pnocnej. Co wi cej, znajdowaa si w pasie zodiakalnym, gdzie nie sposb byo jej nic zauway. W dodatku nowa gwiazda w gwiazdozbiorze Byka jasnoci przewy szaa co najmniej 23 razy Wenus w najjaniejszej fazie. Przez trzy ty godnie bya tak jasna, e dostrzegano j nawet w dziennym wietle (jeeli tylko wiadomo byo, gdzie jej szuka), a w nocy rzucaa saby cie (tak jak w sprzyjajcych okolicznociach Wenus). Pozostawaa widoczna przez bli sko dwa lata i jest moliwe, e bya najjaniejsz spord wszystkich no wych gwiazd, jakie pojawiay si w czasach historycznych z wyjtkiem gwiazdy z 1006 roku. Sdzono pniej, e t y l k o astronomowie chiscy i japoscy odnoto wali ten spektakularny i atwo dostrzegalny obiekt na niebie. Wydawao si, e brak jakichkolwiek doniesie zarwno europejskich, jak i arabskich. Jak to byo moliwa? W cigu lipca 1054, gdy nowa gwiazda bya najjaniejsza, przed witem musiaa si bardzo rzuca w oczy. By moe 15

wikszo Europejczykw o tej porze spaa, moe te niebo byo silnie zachmurzone. A moe, jeeli gwiazda bya widoczna, garstka, ktra czu waa i spogldaa na niebo, braa j za Wenus, nie jest te wykluczone, e ci, ktrzy pomyleli: ale to nie moe by Wenus, przypomnieli sobie szybko o Arystotelesie i o doskonaoci dziea boego, po czym z zakopo taniem skierowali wzrok w inn stron. W ostatnich latach odkryto jednak rkopis arabski, ktry wspomina o jasnej, nowej gwiedzie z roku 1054; istnieje take rkopis woski zawie rajcy podobn wzmiank. Wielka to dla nas ulga. Ci, ktrzy wzrastali w tradycjach kultury Za chodu, mogliby odnie wraenie, e skoro brak doniesie z Europy, gwiazda nie moga naprawd istnie. atwiej jest uwierzy, e jacy tam cudzoziemcy z dalekich stron popucili wodze fantazji, ni w to, e Euro pejczycy nie potrafili dostrzec czego, co mieli przed samym nosem. Nie mniej jednak, jak to pniej wyjani, nawet gdyby nie byo adnych do niesie z Zachodu, dysponowalibymy niepodwaalnym dowodem na to, e astronomowie chiscy i japoscy mieli cakowit racj. W roku 1181 Chiczycy i Japoczycy odnotowali kolejn naw gwiazd, tym razem w gwiazdozbiorze Kasjopei. Oznacza to, e nowa gwiazda bya dobrze widoczna na caej pkuli pnocnej. Ale bya ona zaledwie tak jasna, jak Vega ktra na pnocnym niebie jest druga pod wzgldem jasnoci i w Europie jej nie zauwaono. Przez nastpne cztery wieki nie zaobserwowano nowych gwiazd. Za nim pojawia si kolejna nowa gwiazda, sytuacja ulega zmianie. Astrono mowie chiscy i japoscy byli rwnie biegli jak przedtem, ale w Europie nastpio Odrodzenie. Od tej pory prym w wiecie wioda wanie nauka europejska.

PIERWSZA NOWA
W roku 1543 polski astronom Mikoaj Kopernik (14731543) opub likowa ksik zawierajc matematyczny opis wyznaczania pozycji pla net oparty na zaoeniu, e Ziemia wraz z Merkurym, Wenus, Marsem, Jowiszem i Saturnem porusza si dookoa Soca. (Ksiyc miaby w dal szym cigu wirowa wok Ziemi.) To zaoenie niezmiernie upraszczao spraw i pozwolio zestawi lepsze tablice planetarne, chocia Kopernik pozostawa wyznawc dawnych teorii, goszcych, e planety poruszaj si po torach bdcych kombinacj orbit koowych. Ksika ta, wydana pod koniec ycia Kopernika (legenda gosi, e wieo wydrukowany egzemplarz otrzyma on dopiero na ou mierci), wywoaa zacieke spory. Poza niewielk garstk ludzie nie byli w stanic uwierzy, e ogromna i cika Ziemia pdzi w przestrzeni kosmicznej 16

z olbrzymi prdkoci, poniewa nie odczuwali adnego ruchu. Upyno co najmniej pidziesit lat, zanim astronomowie zaakceptowali t helio centryczn teori, cho tymczasem pogld Hipparcha i Ptolemeusza n* to, czym s niebiosa, zosta powanie zachwiany. Trzy lata po ukazaniu si ksiki Kopernika, w poudniowej prowin cji Szwecji, nalecej wwczas do Danii, narodzi si Tycho Brahe (15461601). We wczesnej modoci studiowa prawo, lecz gdy mia 14 lat obserwowa zamienie Soca i to skierowao jego zainteresowania ku astronomii (z rwnym poytkiem dla tej ostatniej i dla niego samego). Szczcie umiechno si do niego w roku 1572, gdy mia 26 lat i by jeszcze kim zupenie nieznanym w Europie. A do tego roku Europejczycy, nie wyczajc astronomw, nie wie dzieli nic o nowych gwiazdach. Istnia wszak tylko mtny przekaz o nowej gwiedzie Hipparcha, ktry atwo byo uzna za zwyk starodawn bajk i zlekceway, zwaszcza e Ptolemeusz nic na ten temat nie pisa. Nieli czne, niejasne wzmianki o nowych gwiazdach zamieszczone w starych kronikach z roku 1006 i 1054 byy do tego stopnia zapomniane, e aden szesnastowieczny astronom nie mg nic o nich wiedzie. By to lepy zauek. Astronomowie europejscy nic rzecz jasna nie wiedzieli o kronikach pisanych przez Chiczykw, Koreaczykw i Japoczykw. I wtedy wanie, 11 listopada 1572 roku, Tycho Brahe wychodzc z laboratorium chemicznego swego wuja, zobaczy gwiazd, ktrej nigdy przedtem nie widzia. Znajdowaa si w gwiazdozbiorze Kasjopei, wysoko na niebie, i wiecia janiej ni jakakolwiek inna gwiazda naleca do tej dobrze znanej konstelacji. Nikt, kto zna map nieba tak dobrze jak Ty cho, nie mgby jej przeoczy. Podobnie jak nowa gwiazda z roku 1054, gwiazda z roku 1572 bya znacznie janiejsza ni Wenus w najjaniejszej fazie. aden astronom nie mgby wzi jej za Wenus, poniewa znajdowaa si daleko od pasa zo diakalnego i daleko od miejsc zajmowanych kiedykolwiek przez planety. Niezwykle podniecony tym, co ujrza, Tycho zatrzymywa wszy stkich napotkanych przechodniw, proszc kadego, by spojrza na gwia zd. Mia bowiem nadziej, e ktry z nich bdzie w stanie mu powie dzie, czy znajdowaa si ona na niebie rwnie ubiegej nocy. Kady zapytany potwierdza, e widzi gwiazd, a zatem wzrok nie myli Tychona. Nikt jednak nie umia powiedzie, czy bya to nowa gwiazda, czy te nie, ani te jeeli bya nowa kiedy si pojawia. Bya to jasna gwiazda, ale ze wszystkich odpowiedzi wynikao, e rwnie dobrze moga si znajdowa na swym obecnym miejscu od chwili powsta nia wiata. Ale Tycho by przekonany, e gdy ostatni raz spoglda na niebo, nie widzia tam niczego podobnego. Poniewa jednak by ostatnio zajty pro2 Wybuchajce...

17

wadzeniem eksperymentw chemicznych w laboratorium swego wuja, od jakiego ju czasu nie obserwowa nieba. Nie mgby wic przysic, e gwiazdy nie byo na nim w ubieg noc czy nawet w cigu kilku ostatnich nocy. (Rzecz ciekawa, niemiecki astronom Wolfgang Schuler zauway prawdopodobnie now gwiazd tu przed witem 6 listopada, pi dni wczeniej ni dostrzeg j Tycho.) Tycho uczyni co, czego nie zrobi dotd aden astronom. Rozpocz cykl conocnych obserwacji. W czasie poprzedniego pobytu w Niemczech skonstruowa kilka znakomitych przyrzdw pomiarowych i teraz posuy si jednym z nich. By to duy sekstans, za pomoc ktrego mierzy w jednostkach ktowych odlego nowej gwiazdy od innych gwiazd w gwiazdozbiorze Kasjopei. Starannie kalibrowa swoje przyrzdy tak, aby poprawia bdy wynike z niedoskonaoci konstrukcji, przyj take poprawk na uginanie wiata w atmosferze (by pierwszym w wiecie as tronomem, ktry to uczyni). Prowadzi te dokadne notatki dotyczce wszystkich przeprowadzanych obserwacji i warunkw, w jakich je wyko nywa. Nie mia wprawdzie lunety, poniewa musiao upyn jeszcze 36 lat, nim wynaleziono ten przyrzd, ale uzyska saw najlepszego w historii astronomii obserwatora z okresu przedlunetowego. W gruncie rzeczy jego obserwacje nowej gwiazdy wyraniej nawet ni teoria Kopernika wy znaczay pocztek wspczesnej astronomii. Nowa gwiazda znajdowaa si na tyle blisko Gwiazdy Polarnej, e moga kry wok niej po torze o tak maym promieniu, i nie znikaa nigdy za horyzontem, pozostajc stale na niebie. Tycho mg wic kadej nocy obserwowa j w dowolnej chwili. Ogarno go te niezmierne zdumienie, gdy odkry, i wieci ona tak jas no, e mg j dostrzec nawet w dzie. Tak jasna bya jednak przez stosunkowo krtki czas; kadej nocy sta waa si bledsza. W grudniu 1572 nie bya ju janiejsza od Jowisza; do lutego 1573 staa si ledwo widoczna, a w marcu 1573 waciwie ju zni kna. Zanim staa si cakowicie niewidoczna, Tycho obserwowa j przez 485 dni. Astronomowie chiscy i koreascy rwnie odnotowali now gwiazd, ale w przeciwiestwie do Tychona nie wykonali dokadnych po miarw jej pooenia. Zaczli ju zostawa w tyle za Europejczykami. Czym bya nowa gwiazda? Zjawiskiem atmosferycznym, jakim by powinna, jeeli prawdziwy by pogld Arystotelesa o doskonaoci i nie zmiennoci niebios? Czy jednak zjawisko atmosferyczne mogo przez 485 dni pozostawa w tym samym miejscu i to dokadnie w tym samym miejscu? Precyzyjne pomiary Tychona nie wykryy bowiem w cigu tego okresu dajcej si zmierzy zmiany jego pozycji wzgldem innych gwiazd w gwiazdozbiorze. Tycho prbowa nawet w bezporedni sposb okreli odlego nowej gwiazdy. Mona to zrobi dokonujc pomiaru paralaksy ciaa 18

niebieskiego to znaczy rejestrujc, w jaki sposb zmienia si jego po zorne pooenie wzgldem innych gwiazd, gdy si je obserwuje z rnych miejsc. Ksiyc, ktry spord wszystkich cia niebieskich ley najbliej nas, ma ma paralaks, wystarczajco du jednak, by daa si zmierzy bez lunety. Od czasw Hipparcha wiadomo byo, e odlego Ksiyca od Ziemi rwna jest jej trzydziestokrotnej rednicy, wynosi zatem we wspczesnych jednostkach odlegoci okoo 380 000 kilometrw. Kady obiekt z paralaks mniejsz ni Ksiyc musia by pooony dalej i musia by czci niebios. Nowa gwiazda miaa tak ma paralaks, e mimo wszelkich stara Tychona, nie udao si jej w ogle zmierzy. Nie byo to wic zjawisko atmosferyczne, ale gwiazda, taka sama jak inne. Tycho, po dugich wahaniach, postanowi napisa ksik na ten te mat. Uwaa si za szlachcica, a w owych czasach szlachta nie zniaa si do wyjaniania czego gorzej urodzonym miertelnikom. Tylko wiado mo doniosoci odkrycia, ktrego dokona, sprawia, e zdecydowa si na ten krok. Ksika, napisana po acinie, jak nakazywa zwyczaj w wypadku dzie naukowych, ukazaa si w roku 1573. Wydano j w duym formacie, lecz bya niezbyt duga, zawieraa bowiem tylko 52 strony. Miaa natomiast do dugi tytu, ktry w dzisiejszych czasach niemal zawsze przytaczany jest w wersji skrconej: De Nova Stella (O nowej gwiedzie). Dzieo to zawierao wiele materiau dotyczcego astrologicznego zna czenia nowej gwiazdy, poniewa Tycho by zapalonym astrologiem, jak zreszt wikszo astronomw w owych czasach. Pozostawmy jednak na boku astrologi. Tycho opisa jasno nowej gwiazdy, opowiedzia o tym, jak blada z tygodnia na tydzie, poda wyniki pomiarw jej pooenia, a nawet wykona rysunek ssiednich gwiazd, nanoszc na pooenie no wej gwiazdy tak, aby unaoczni wszystkim dokadnie to, co zobaczy. Co za najwaniejsze, wyjani, e jej pooenie nigdy si nie zmienia o i e nie miaa mierzalnej paralaksy. Bya to gwiazda, nowa gwiazda. W niebiosach najwyraniej zasza zmiana. Ksika wywoaa sensacj, oznaczaa bowiem koniec astronomii greckiej. Trzeba si byo rozsta z pojciem niezmiennoci i doskonaoci niebios. Wprawdzie w roku 1577 pojawia si jasna kometa, ktra prze suwaa si wzgldem gwiazd, lecz Tycho wykaza, e i ona nic ma para laksy, z czego wynikao, e nawet komety znajduj si dalej ni Ksiyc i pewna cz niebios, nie byy zatem zjawiskami atmosferycznymi. Z chwil ukazania si ksiki Tycho od razu sta si najsynniejszym astronomem w Europie. Co wicej, sowo nowa (po acinie nova) zacz o by uywane jako nazwa dla gwiazdy z roku 1572, a potem dla wszyst kich nowych gwiazd. Od tamtej pory sowem tym nazywana jest kada nowa gwiazda na niebie. 19

NASTPNE NOWE
Jedn z konsekwencji odkrycia nowej przez Tychona byo to, e astronomowie, dotychczas koncentrujcy swoj uwag niemal wycznie na obserwacji planet, zaczli powica wicej zainteresowania gwiazdom. Okazao si, e odkrycie nowej moe przynie saw. Nastpne pokolenie przekonao si, e zmiany wrd gwiazd staych nie s wcale rzadkoci. W roku 1596 przyjaciel Tychona, astronom niemiecki David Fabricius (15641617), zauway w gwiazdozbiorze Wieloryba gwiazd, ktrej nie byo tam wczeniej. Bya to gwiazda trzeciej wielkoci, a wic o jas noci ledwie przecitnej. Ale astronomowie nie chcieli ju pozwoli, by im cokolwiek umkno. Czy bya to rzeczywicie nowa gwiazda? Odpowied nie nastrczaa adnych trudnoci, wystarczyo kontynuowa obserwacje. Z biegiem cza su nowa gwiazda przyblada i znikna, a Fabricius uzna, e ma dowody dostateczne, by ogosi, i rzeczywicie odkry now. Nastpna nowa wie si z osob niemieckiego astronoma Jana Kep lera (15711630). Kepler wsppracowa z Tychonem w ostatnim okresie jego ycia. Tycho, ktry spdzi wiele lat, prowadzc dokadne pomiary zmian pozy cji Marsa wzgldem gwiezdnego ta, mia nadziej, e dziki tym obser wacjom bdzie w stanie wykaza suszno swej kompromisowej teorii do tyczcej orbit planet. Chcia on dowie, e Merkury, Wenus, Mars, Jo wisz i Saturn obracaj si dookoa Soca, natomiast samo Soce, wraz z otaczajcymi planetami, obraca si dookoa Ziemi. Gdy Tycho zmar w roku 1601, pozostawi Keplerowi wszystkie wy niki swych prac w nadziei, e jego wsppracownik uyje ich do udowo dnienia prawdziwoci Systemu Tychoniaskiego. Kepler, oczywicie, nie mg tego udowodni. Wykaza natomiast w roku 1609, e Mars nie porusza si dookoa Soca po orbicie koowej (czy te bdcej kombinacj okrgw), jak twierdzi uparcie Platon i jak sdzili wszyscy nie wyczajc Kopernika zachodni astronomowie. Mars tymczasem porusza si dookoa Soca po orbicie eliptycznej, w jednym z ognisk ktrej ley Soce. Kepler wykaza nastpnie, e wszystkie planety poruszaj si po orbitach eliptycznych. W ten sposb Kepler opracowa ostatecznie prawdziwy opis Ukadu Sonecznego. To jego system, a nie Kopernika, odpowiada rzeczywisto ci. W cigu nastpnych 400 lat astronomowie nie wnieli ju do dziea Keplera adnych istotnych poprawek. Powstay teorie bardziej oglne, odkryto nowe planety, lecz orbity eliptyczne pozostay nietknite i naj prawdopodobniej nic tego nie zmieni. 20

Tymczasem w roku 1604, zanim Kepler w peni rozwin twj system, w gwiazdozbiorze Wownika zajaniaa nowa gwiazda. Bya janiejsza ni nowa Fabriciusa, ale z ca pewnoci nie tak jasna, jak nowa Tychona. Nowa z roku 1604 dorwnywaa jasnoci Jowiszowi i zapewne osigna mniej wicej jedn pit jasnoci Wenus w najjaniejszej fazie. Niemniej jednak byo to zdarzenie o kapitalnym znaczeniu, poniewa zaszo na niebie, z ktrego astronomowie nie spuszczali ju oczu. Zarwno Kepler, jak i Fabricius rejestrowali dokadnie pooenie i zmiany, jakie zachodziy w nowej z roku 1604. Zanim znikna, upyn cay rok. Tak wic w cigu 32 lat, jakie upyny pomidzy rokiem 1572 i 1604, w okresie ycia jednego pokolenia zaobserwowano na niebie 3 nowe, w tym dwie o znacznej jasnoci. Wszystkie trzy byy zjawiskami spektaku larnymi, cho wcale nie tak rzadkimi, jak mniemali ich obserwatorzy.

GWIAZDY ZMIENNE
ZOBACZY NIEWIDZIALNE
Rok 1604, w ktrym pojawia si nowa Keplera, nie zmieni wyobra enia ludzi o gwiazdach. Niebo w dalszym cigu byo sfer zbudowan ze sztywnej substancji, za gwiazdy wieccymi paciorkami na firmamen cie, do ktrego jak si zdawao byy przymocowane. Co jaki czas, w niezbadany sposb, na nieboskonie pojawia si jasny bysk nowa. Te nowe, wiecce punkty rozbyskiway niespo dziewanie, a potem nieodmiennie, stopniowo blady. Im janiej wieciy, tym wicej czasu mijao, zanim zgasy, lecz prdzej czy pniej znikay wszystkie. Czy nowa, ktra zgasa, istniaa nadal, bya tylko po prostu zbyt cie mna, by mogo j dojrze ludzkie oko? Czy mogy istnie gwiazdy, ktre nigdy nie byy na tyle jasne, bymy potrafili je dostrzec? Czy mogy gdzie znajdowa si gwiazdy, ktre istniay od pocztku wiata, lecz zawsze byy tak ciemne, e nikomu nigdy nie udao si ich zobaczy? Niemiecki filozof Mikoaj z Kuzy (14011464) uwaa, e otacza nas nieskoczona przestrze, a w niej znajduje si nieskoczona liczba gwiazd, e wszystkie gwiazdy s w rzeczywistoci socami, a wygldaj jak sabo wiecce punkty (o ile w ogle s widoczne) wycznie z powodu olbrzy miej odlegoci od Ziemi, i e dookoa wszystkich gwiazd kr planety, z ktrych przynajmniej cz zamieszkana jest przez istoty rozumne. Sko ro wic liczba gwiazd jest nieskoczona, czowiek za dostrzega tylko kilka tysicy sporod nich, to olbrzymi wikszo musz stanowi gwiazdy zbyt ciemne, aby mogy by dostrzeone. Pogldy Mikoaja brzmi bardzo nowoczenie, ale nic wiemy nic o tym, w jaki sposb do nich doszed. Nic by zreszt w stanie przekona kogokolwiek o susznoci swych zaskakujcych hipotez, poniewa nie mia adnych dowiadczalnych dowodw na ich poparcie. Woski filozof Giordano Bruno (15481600) ptora wieku pniej przej pogldy Mikoaja z Kuzy. Byy to ju jednak czasy Reformacji; w caej Europie ludzie reprezentujcy wadz Kocioa stali si podejrzli wi i niespokojni, goszenie niecodziennych pogldw zaczo by znacznie bardziej niebezpieczne. W dodatku Bruno by czowiekiem o stano22

wczych pogldach, ktremu sprawiao przyjemno szokowanie i obraanie otoczenia. Zaprowadzio go to na stos. Rwnie Bruno nic mg poprze swych pogldw dowodami. Po jego mierci nikt ju waciwie nie wierzy w istnienie gwiazd zbyt cie mnych, by mona je byo dojrze. Zreszt, po co miayby istnie takie niewidzialne gwiazdy? Po c Bg by je tworzy? Sama sugestia, i Bg mgby stworzy co rwnie bezuytecznego, bya dla wielu ludzi blu nierstwem. W roku 1609 inny uczony woski, Galileusz, dowiedzia si, e w Nider landach wynaleziono przyrzd w ksztacie rury zaopatrzonej na obu ko cach w soczewki, ktry mia t wasno, i obserwowane przeze przed mioty wydaway si wiksze i blisze. Natychmiast rozpocz wasne eks perymenty i w krtkim czasie sporzdzi instrument, ktry dzi nazywamy lunet. Nastpnie zrobi co nieoczekiwanego i bardzo miaego skie rowa j w niebo. Luneta Galileusza bya maa i prymitywna, ale dziki niej czowiek po raz pierwszy bada niebo uzbrojonym okiem. Luneta zbieraa wicej wiata ni oko i skupiaa je na siatkwce. W rezultacie wszystko wydawa o si wiksze albo janiejsze bd te i wiksze i janiejsze zarazem. Ksi yc robi wraenie wikszego i mona byo oglda bardziej szczegowy jego obraz. To samo dotyczyo Soca (oczywicie obserwator musia za bezpieczy si przed jego olepiajcym blaskiem). Wiksze wydaway si te planety i staway si maymi, wietlistymi krkami. Gwiazdy byy tak mae, e nawet powikszone, w dalszym cigu pozostaway punktami wietlnymi, ale punkty te stay si wyraniejsze. Gdziekolwiek Galileusz kierowa swoj lunet, wszdzie dostrzega nowe, zadziwiajce rzeczy. Na Ksiycu zobaczy gry i kratery, a take paskie obszary, ktre jak sdzi byy morzami. Zobaczy plamy na Socu. Dostrzeg cztery satelity okrajce Jowisza. Zaobserwowa, e Wenus, tak jak Ksiyc, przechodzi przez kolejne fazy. Obraz widziany w teleskopie pozwala przypuszcza, e planety s prawdopodobnie takimi samymi wiatami jak Ziemia, a nawet by moe rwnie zmiennymi i niedoskonaymi. Nawet Soce ze swymi nowo odkrytymi plamami byo najwidoczniej niedoskonae. Fazy Wenus, zaobserwowane przez Galile usza, pozostaway natomiast w sprzecznoci z systemem ptolemejskim; za to pasoway do systemu kopernikaskiego. Dziki lunecie Galileusza kopernikaska koncepcja Ukadu Sone cznego uzyskaa niezwykle istotne potwierdzenie, co z kolei zwrcio uwa g Inkwizycji, ktra zmusia woskiego astronoma do wyrzeczenia si po gldw Kopernika. Zwycistwo to nie na wiele zdao si konserwatywnym krgom religijnym, poniewa caa spoeczno europejskich naukowcw uznaa wkrtce za prawdziwe zaoenie Kopernika, e Soce znajduje si w rodku ukadu planetarnego, i koncepcj torw eliptycznych Keplera. 23

Pierwsze odkrycie, jakiego dokona Galileusz, posugujc si sw lu net, nie miao jednak nic wsplnego z Ukadem Sonecznym. Gdy po raz pierwszy popatrzy w niebo, skierowa teleskop w stron Drogi Mlecznej i stwierdzi, e nie jest ona po prostu wietlist mg, lecz e tworz j niewiarygodnie olbrzymie mrowia gwiazd, ktrych odrbnoci nie mona dostrzec nie uzbrojonym okiem. Gdziekolwiek nie spojrza, luneta nieod miennie pokazywaa mu znacznie wicej gwiazd, ni mogo dojrze oko. Stao si jasne, e istnieje ogromna liczba gwiazd, ktre wiec zbyt sabo, by dao si je zobaczy goym okiem, a ktre jednak mona do strzec, gdy s dostatecznie rozjanione dziki uyciu lunety. Wynikao std, e gdy nowa gwiazda blada i znikaa, by moe wcale w rzeczywistoci nie nika. Moga przecie sta si po prostu zbyt blada, by dao si j obserwowa goym okiem. W gruncie rzeczy nowa moga nawet nie by wcale now gwiazd, lecz po prostu gwiazd dotychczas zbyt ciemn, by mona j dostrzec, ktra nagle zacza wieci janiej, staa si widoczna, po czym znowu zblada i znw pogrya si w cie mnoci. W roku 1638 astronom holenderski Holwarda z Francher (16181651) spostrzeg gwiazd w tej samej dokadnie czci nieba, gdzie przed 42 laty Fabricius zobaczy sw now. Holwarda obserwowa, jak blednie, znika, po czym znw si pojawia. Jak si okazao, w cyklach mniej wicej jedenastomiesicznych na przemian rozjaniaa si i przyga saa, a przez lunet bya dostrzegalna nawet w swej najciemniejszej fazie. Bya wtedy gwiazd dziewitej wielkoci (zakadajc, e gwiazdy najsabiej widoczne goym okiem to wielko szsta, i rozszerzajc system Hippar cha tak, by obejmowa gwiazdy o najmniejszej dostrzegalnej przez lunety jasnoci). Gwiazda Fabriciusa w najjaniejszej fazie bya 250 razy. janiejsza ni w fazie najciemniejszej. Nie bya to nowa w cisym tego sowa znaczeniu, nic bya now gwiazd. Mimo to miaa swj udzia w obaleniu koncep cji niezmiennoci niebios. Gwiazda zmienna o zmiennej jasnoci przeczya arystotelesowskiemu twierdzeniu o niezmiennoci w nie mniejszym stop niu ni nowa. Gwiazdy o zmiennej jasnoci nazywamy obecnie gwiazdami zmien nymi, Holwarda zidentyfikowa pierwsz z nich. Niemniej jednak, gwia zdy zmienne, ktre rozbyskiway niespodziewanie i w nieregularnych od stpach czasu, wci byy okrelane jako nowe. Gwiazda Fabriciusa, ktra regularnie zapalaa si i gasa, nie bya ju natomiast uwaana za now; uwaano j po prostu za gwiazd zmienn. W roku 1603 astronom niemiecki Johann Bayer (15721625) opra cowa system identyfikowania gwiazd, ktry polega na oznaczaniu kadej z nich za pomoc kolejnej litery greckiej i aciskiej nazwy gwiazdozbioru, w jakim si znajdowaa. Gwiedzie Fabriciusa, rejestrujc jej pooenie 24

w jednym z okresw, gdy bya widoczna, nada imi Omikron Cetl". (Nie zdawa sobie sprawy, e jest to nowa odkryta przez Fabriciusa.) Gdy tylko dostrzeono jej zmienn natur, astronom gdaski Jan Hewe liusz (1611 1687) nazwa j Mira, co po acinie oznacza cudowna. Mira moga wydawa si cudowna, poniewa zmienno, gdy ze tknito si z ni po raz pierwszy, czynia wraenie dziwnej i niezwykej wasnoci. Trwao to zreszt do krtko. Do koca XVII wieku odkryto jeszcze trzy gwiazdy zmienne. Jedn z nich bya bardzo dobrze znana gwiazda Algol, druga co do jasnoci gwiazda w gwiazdozbiorze Perseusza, std znana rwnie jako Beta Persei. W roku 1667 woski astronom Geminiano Montanari (16331687) zauway, e Algol zmienia sw jasno. Nie bya to Mira, poniewa zmiany jasnoci byy zdecydowanie mniejsze. Jasno Algola zmieniaa si od 2,2 w maksimum do 3,5 w minimum, czyli wieci on w swej najja niejszej fazie trzykrotnie janiej ni w najciemniejszej. By moe fakt ten odnotowali ju wczeniej Arabowie. Mityczny bo hater Perseusz przedstawiany jest zazwyczaj z gow zabitej przez niego Meduzy w rku. Gow Meduzy, mitologicznego potwora, ktrego spoj rzenie zmieniao ludzi w gazy, wyobraaa gwiazda Algol. Nazw t na dali jej Arabowie, a znaczy ona demon. Czy stao si tak dlatego, e gwiazda ta miaa wyobraa Meduz, czy te chodzio o to, e zmieniaa sw jasno i w ten sposb sprzeciwiaa si uwiconemu przekonaniu, i niebiosa s niezmienne? A moe i Grecy, cho niechtnie, uwiadamiali sobie to odstpstwo od reguy i dlatego wanie widzieli w niej Meduz? W roku 1782 siedemnastoletni, guchoniemy Anglik, John Goodricke (17641786), bada dokadnie gwiazd Algol i odkry, e jasno jej zmienia si niesychanie regularnie. Jeden cykl zmian trwa dokadnie 69 godzin. Goodricke przypuszcza, e Algol jest gwiazd podwjn, przy czym jeden z jej skadnikw mia wieci janiej ni drugi. Dwie gwiazdy kryy zdaniem modego astronoma wok siebie i co 69 godzin gwiazda ciemniejsza przesaniaa sw janiejsz towarzyszk, skutkiem czego wiato gwiazdy Algol na pewien czas przygasao. Okazao si, e mia racj. Znamy dzi okoo 200 takich gwiazd zamieniowych. Algol nie jest wic prawdziw gwiazd zmienn, poniewa kady z jej skadnikw wieci ze sta jasnoci, a zmiany wynikaj std, e jedna z gwiazd okresowo przesania drug. W roku 1784 Goodricke odkry, e pewna gwiazda w gwiazdozbiorze Cefeusza, oznaczona jako Delta Cephei, jest rwnie gwiazd zmienn. Zmienia si jeszcze sabiej ni Algol, w najjaniejszej fazie jest bowiem tylko dwa razy janiejsza ni w fazie minimalnej jasnoci. Delta Cephei ma rwnie bardzo regularny cykl zmian jasnoci, rozjaniajc si i bled nc co 51/3 doby. Jednak sposb, w jaki natenie jej wiata narasta i opa da, nie daje si wytumaczy za pomoc efektu zamienia. Przygasanie 25

nastpuje wolniej ni rozjanianie, za gwiazda zamieniowa powinna ga sn i rozjania si z t sam prdkoci. W cigu nastpnych dwch wiekw odkryto wiele innych gwiazd zmiennych, ktrych krzywe zmian jasnoci przypominaj krzyw Delta Cephei, cho dugo cyklu moe wynosi od 2 do 45 dni. Nazywa si je cefeidami. Dopiero w latach dwudziestych XX w. astronom angielski Ar tur Stanley Eddington (18821944) zdoa wykaza, i przebieg krzy wych mona wyjani, zakadajc, e gwiazda pulsuje, czyli regularnie rozszerza si i kurczy. Wikszo gwiazd zmiennych naley do takich gwiazd pulsujcych; niektre z nich s dugookresowe, inne krtkookresowe, jedne regularnie rozjaniaj si i gasn, inne za nie. Znamy dzi wiele tysicy gwiazd ka dego z tych gatunkw. Nowe rwnie zaliczamy do gwiazd zmiennych, poniewa jasno ich zmienia si w czasie. Zasadnicza ich odrbno polega na tym, e zmien no ta w wypadku nowych jest znacznie wiksza ni w wypadku innych gwiazd nalecych do grona zmiennych. Nowe zwikszaj sw jasno nie dwa lub trzy, ale dziesitki tysicy razy. Gasn potem znacznie duej i radykalniej. A co waniejsze, inne zmienne gwiazdy zmieniaj si cyklicznie i w krtkich odstpach czasu przechodz na przemian przez faz jasn i ciemn. Nowe za zmieniaj si tylko jeden raz. Jeeli nawet zdarza si im przej ponownie przez faz rozjaniania, dzieje si to w dugich i cakowicie nieprzewidywalnych odstpach czasu.

RUCH I ODLEGO
Od pojawienia si spektakularnych nowych, ktre obserwowali Ty cho i Kepler, i przeomu w pogldach na natur nieba (jakim byo zrozu mienie, e podlega ono zmianom) mino sto pidziesit lat, a nie pojawi o si ani jedno doniesienie o dostrzeeniu kolejnej nowej. Gwiazda odkry ta przez Fabriciusa, cho on sam uwaa j za now, w rzeczywistoci jak si okazao jednak ni nie bya. Nie znaczy to, e nie nastpoway eksplozje nowych. Po prostu adna z nich nic bya na tyle okazaa, by moga zosta zauwaona. Mimo, e wci przybywao obserwatorw, liczba astronomw bya wci zbyt ma a, by mogli oni, wnikliwie badajc kady fragment nocnego nieba, za uway pojawienie si niepozornej nowej pord ogromnej liczby zwy kych gwiazd dostrzegalnych przez nowo wynalezione lunety. Nawet dzi, gdy astronomowie maj do dyspozycji wspaniae mapy nieba oraz zaawan sowan technik fotograficzn, bywa, e nowa pozostaje pocztkowo nie zauwaona i rejestruje si j dopiero wtedy, gdy przejdzie przez maksi26

mum jasnoci. Zdarza si nawet, e nowe pozostaj cakowicie niezauwaone a do momentu szczegowej analizy wykonanych wczeniej foto grafii. Niemniej jednak, w cigu owych 150 lat, ktre nie przyniosy kolej nych nowych, nastpi do znaczny postp w badaniach gwiazd. Jeszcze w sto lat po wynalezieniu lunety mona wci byo ywi przekonanie, e niebo jest sztywn sfer rozcigajc si tu za orbit Saturna (ktrego w XVIII wieku, tak samo jak w staroytnoci, uwaano za najbardziej odleg planet), za gwiazdy maymi, przymocowanymi do niej pun ktami wietlnymi. Luneta przyzna trzeba bya w stanie bardzo te punkty rozmnoy, lecz na wielkim sklepieniu wystarczao miejsca dla wszystkich. Angielski astronom Edmond Halley (16561742) by pierwszym, ktry spostrzeg, e pewna kometa wdruje wok Soca po staej orbicie i pojawia si na niebie w rwnych odstpach czasu. Od tej pory komet t nazywano komet Halleya. W latach pniejszych Halley pracowa nad problemem dokadnego okrelenia pozycji niektrych gwiazd. W miar ulepszania teleskopw wzrastaa precyzja pomiarw. Porwnujc swoje wyniki z wynikami wczeniejszych badaczy Halley spostrzeg ze zdumieniem, e Grecy najwyraniej popenili bdy, okrela jc pooenia niektrych gwiazd. Gdyby nawet uwzgldni fakt, e Grecy nic znali lunety, to i tak bdy te wydaway si stanowczo za due, zwa szcza e dotyczyy kilku spord janiejszych gwiazd. Halley uzna, e istnieje tylko jedno wyjanienie. Grecy nie pope n i l i b d u to gwiazdy zmieniy swoje pooenie w cigu minionych szesnastu stuleci. W roku 1718 Halley oznajmi, e jasne gwiazdy: Syriusz, Procjon i Arktur od czasw greckich zmieniy swe pozycje na niebie w dostrzegalny sposb, a w niewielkim stopniu nawet od czasu, gdy przed stu pidziesiciu laty Tychon zanotowa ich wsprzdne. Halley uzna, e gwiazdy bynajmniej nie s przymocowane do nieba, lecz chaotycznie przemierzaj ogromne przestrzenie, niczym pszczoy w ulu. Oglnie rzecz biorc, znajduj si tak daleko, e przebywane przez nic drogi s bardzo niewielkie w porwnaniu z ich odlegociami od Zie mi. Dlatego jest rzecz niemoliw dostrzeenie ich ruchu, gdy prowadzi si obserwacje w kolejne noce lub nawet lata a do czasw, gdy lunety zostan ulepszone na tyle, e pozwoli to na rejestrowanie owych bardzo niewielkich zmian pooenia. Poniewa jednak pozycje gwiazd byy rejestrowane przez wiele stule ci, z pokolenia na pokolenie, ich zmiany stay si zauwaalne. Dotyczyo to zwaszcza bliszych gwiazd, a wanie wrd nich (sdzi Halley) musia y si znajdowa: Syriusz, Procjon i Arktur. Wyjaniao to zarwno ich jasno, jak i dostrzegalny ruch wasny. 27

Jaka jednak bya odlego do tych gwiazd? Jeli znaoby si ich para laksy, mona by byo odpowiedzie na to pytanie. Blisza gwiazda powin na pozornie zmienia sw pozycj wzgldem dalszej, w miar jak Ziemia okra Soce, przemieszczajc si przy tym z jednej jego strony na drug jest to przesunicie o 300 milionw kilometrw. Jednak ruch pozorny nawet najbliszych gwiazd jest bardzo nieznaczny. Lunety z czasw Halleya, a zreszt take i modsze o sto lat, nie byy dostatecznie precyzyjne, by umoliwi zmierzenie paralaksy jakiejkolwiek gwiazdy. Dopiero w roku 1838 astronom niemiecki Fryderyk Wilhelm Bessel (17841846) zdoa zmierzy bardzo ma paralaks gwiazdy zwanej 61 Cygni, ktra jest waciwie par krcych wok siebie niezbyt jasnych gwiazd. Jej ruch wasny jest bardzo wyrany i to wanie byo powodem, dla ktrego Bessel si ni zainteresowa. Jak si okazao, ley ona okoo 106 bilionw kilometrw od Ziemi. Poniewa wiato przebywa w cigu roku odlego 9,46 biliona kilometrw, wic odlego t nazywamy rokiem wietlnym. A zatem gwiazda 61 Cygni jest odlega od Ziemi o 11,2 lat wietlnych. W tym samym niemal czasie astronom szkocki Tomasz Henderson (17981844) zmierzy odlego do Alfy Centauri i stwierdzi, e wynosi ona 4,3 roku wietlnego. Alfa Centauri dwie okrajce si gwiazdy i trzecia, znajdujca si w znacznej odlegoci od tej pary jest gwiazd najblisz Ziemi*. Obecnie w astronomii coraz czciej stosuje si jednostk odlegoci zwan parsekiem** ktra wynosi 3,26 roku wietlnego albo 31 bilionw kilometrw. Alfa Centauri jest wic odlega od nas o 1,3 parseka, a 61 Cygni o 3,4 parseka. A zatem wczeniejsze o cztery wieki domysy Mikoaja z Kuzy okaza y si nadzwyczaj trafne. Liczba gwiazd nawet jeli skoczona bya olbrzymia. Gwiazdy byy socami znajdujcymi si w ogromnej odlego ci od Ziemi, rozsianymi na niewyobraalnie olbrzymich przestrzeniach. Ludzka wizja nieba zmienia si w sposb nieodwracalny. Ze staro ytnej astronomii nie pozostao waciwie nic.
* Najblisz Ziemi gwiazd jest Soce, natomiast Alfa Centauri jest gwiazd pooo n najbliej Soca, (przyp. tum.) ** Gwiazda, ktrej paralaksa wynosi jedn sekund uku, znajduje si w odlegoci jednego parseka od Ziemi, (przyp. tum.)

WSPCZESNE NOWE
W roku 1838 astronom angielski John Herschel (17921871) bada w Afryce Poudniowej gwiazdy pooone blisko poudniowego bieguna nieba gwiazdy te nigdy nie s widoczne z Europy. Herschel odnotowa gwiazd pierwszej wielkoci w gwiazdozbiorze Kil Okrtu (Carina). Bya ona znana jako Eta Carina. Wczeniejsi astronomowie, ktrzy odbyli pod r na pkul poudniow, zarejestrowali j jako sab gwiazd zaledwie czwartej wielkoci. Czyby bya to nowa? Najwidoczniej. Z upywem lat zacza z wolna przygasa, lecz w roku 1843 zapalia si znowu i na krtki czas osigna wielko -1, prawie dorwnujc jasnoci Syriuszowi. Nastpnie znw przyblada, a do szstej wielkoci. Nie bya to i nie jest prawdziwa nowa, lecz raczej bardzo nieregularna gwiazda zmienna niezwykego typu, o kt rym powiemy pniej. Pierwsza autentyczna nowa, jak odnotowano od czasu wynalezienia lunety, zostaa zaobserwowana w roku 1848 w gwiazdozbiorze Wownika przez astronoma Johna Russela Hinda (18231895). Znajdowaa si w tej samej konstelacji, co nowa Keplera, lecz jej pooenie byo wyranie od mienne; nie by to wic ponowny rozbysk wczeniejszej nowej. Co wicej, ta nowa (pierwsza od czasw Keplera) nie wygldaa efektownie. Nawet w swej najjaniejszej fazie nie osigna czwartej wielkoci. Do koca wieku zaobserwowano jeszcze trzy czy cztery inne niepo zorne nowe. Jedn z nich odkry w gwiazdozbiorze Wonicy (std jej na zwa nowa Wonicy) w roku 1891 duchowny szkocki T.D. Anderson. By on astronomem amatorem, ktry dokona jednego z tych wielu interesujcych odkry astronomicznych, jakie przypady w udziale obser watorom nieprofesjonalnym. Anderson wypatrzy now w gwiazdozbiorze Wonicy pomimo jej sabego blasku pitej wielkoci. By rozpozna now gwiazd o tak maej jasnoci, Anderson musia pamita dokadne pooe nia waciwie wszystkich widzialnych gwiazd na niebie. Z pocztkiem XX wieku upyno ju niemal 300 lat od zaobserwo wania ostatniej nowej pierwszej wielkoci, jeeli pominiemy niejasny przypadek gwiazdy Eta Carina. Lecz noc 21 lutego 1901 T.D. Anderson wracajc do domu odkry sw d r u g now. Tym razem wiecia ona w gwiazdozbiorze Perseusza (Perseus), zostaa wic nazwana now Perseusza. Nie tracc ani chwili, Anderson powiadomi o swym odkryciu obserwatorium w Greenwich i fachowcy natychmiast skierowali w t stron teleskopy. Jakim cudem Anderson dostrzeg j wczenie, gdy wci jeszcze stawaa si coraz ja niejsza. Dwa dni pniej nowa Perseusza osigna szczytow jasno, 0,2, czyli jasno Wegi. 29

Bya to ju era fotografii, astronomowie uzyskali wic ogromn prze wag techniczn nad poprzednikami. Czy ta cz nieba, gdzie wiecia nowa Perseusza, bya fotografowana przed jej pojawieniem si? Owszem, bya. Wanie ta cz nieba zostaa sfotografowana w Ob serwatorium Harvardzkim zaledwie na dwa dni przed nowym odkryciem Andersona. Dokadnie w tym miejscu, gdzie wiecia nowa Perseusza, na fotografii z Harvard widniaa bardzo blada gwiazda trzynastej wielkoci, ktra miaa zaledwie 1/630 jasnoci potrzebnej na to, by mona j byo dostrzec bystrym, lecz nie uzbrojonym okiem. W cigu czterech dni nowa Perseusza zwikszya sw jasno o trzy nacie wielkoci, czyli 160 tysicy razy. Niemal natychmiast zacza bled nc w nieregularnym tempie i po kilku miesicach znowu staa si nie widzialna dla nie uzbrojonego oka. W kocu powrcia do trzynastej wiel koci. W siedem miesicy po wybuchu nowej Perseusza uyteczno foto grafii zostaa dowiedziona w jeszcze inny sposb. Oko obserwatora, nawet spogldajcego przez teleskop, odbierao gwiazd po prostu jako gwiazd. Tymczasem, gdy w ognisku teleskopu znalaza si zamiast oka klisza foto graficzna i wykonane zostay zdjcia o dugim czasie nawietlania, powik szona w ten sposb ilo zarejestrowanego wiata pozwolia ujawni wo k nowej Perseusza niewyran, wietlist otoczk, ktra z upywem ty godni i miesicy zwikszaa swoje rozmiary. Byo to po prostu wiato wypromieniowane w czasie najjaniejszej fazy, ktre rozchodzio si we wszystkich kierunkach z prdkoci 300 000 km/sek, owietlajc chmur pyu i gazu wok gwiazdy. Pitnacie lat pniej, w roku 1916, moliwa staa si rwnie obserwacja bladego piercienia utworzonego z gstego gazu, otaczajcego gwiazd, przy czym jak mona byo przypuszcza gaz wyrzucony zosta w fazie rozbysku gwiazdy, a nastpnie rozcho dzi si we wszystkie strony, cho znacznie wolniej ni wiato. Wynikao std, e gwiazda doznaa gigantycznej eksplozji, ktra spo wodowaa rozbysk wietlny i wyrzucenie gazu. Byo to oczywiste, acz kolwiek astronomowie nic jeszcze wwczas nie wiedzieli o procesach za chodzcych we wntrzu gwiazd ani te nie znali mechanizmu, ktry mgby doprowadzi do ich wybuchu. Mogli natomiast nada nazw te mu zjawisku i w ten sposb nowa Perseusza staa si przykadem zmien nej wybuchowej. By moe wszystkie nowe byy po prostu zmiennymi wybuchowymi, a zatem to wyraziste i cise okrelenie powinno zastpi nazw nowa. Jednake wszelkie prby przeprowadzenia takiej zmiany nie miayby sensu; termin nowa zakorzeni si w ludzkich umysach od czasu, gdy Tycho uy go po raz pierwszy, i wszystko wskazuje na to, e nic si w tej mierze nie zmieni. 30

8 czerwca 1918 roku w gwiazdozbiorze Orla wielu rnych obserwa torw dostrzego, niezalenie, jeszcze janiejsz now. W dniu tym bya ona gwiazd pierwszej wielkoci, a dwa dni pniej osigna maksimum rozbysku, wiecc z jasnoci rwn -1,1, czyli niemal dorwnywaa Sy riuszowi. Nowa Ora pojawia si w okresie I Wojny wiatowej i w wiekach wczeniejszych zostaaby zapewne uznana w podobnej sytuacji za omen. Nawet w dwudziestym wieku niektrzy dostrzegali w niej zapowied wy darze o wielkiej doniosoci. Wojna zbliaa si do koca. Wiosn 1918 roku Niemcy podjli ryzykown prb rozstrzygnicia jej na swoj ko rzy, rozpoczynajc wielk ofensyw we Francji. Rzucili do walki wszy stkie swoje rezerwy i pocztkowo odnosili druzgocce sukcesy, lecz nie udao im si osign ostatecznie zwycistwa. Z pocztkiem czerwca na tarcie niemieckie stracio cay swj impet, natomiast wojska francuskie i brytyjskie otrzymay wsparcie wci zwikszajcych swoj liczebno oddziaw amerykaskich. Stao si jasne, e Niemcy doszy ju do kresu swych moliwoci, i rzeczywicie, po upywie piciu miesicy skapitulowa y. Nowa Ora zostaa przez alianckich onierzy nazwana gwiazd zwy cistwa. I tym razem fotografie Obserwatorium Harvardzkiego wykazay, e przed wybuchem bya to blada gwiazda o jasnoci mieszczcej si pomi dzy dziesit i jedenast wielkoci. W cigu piciu dni zwikszya sw jasno pidziesit tysicy razy, lecz jak mona byo oczekiwa gasa szybko. We wrzeniu z trudem dawao si j dostrzec goym okiem. Po omiu miesicach bya widoczna tylko przez teleskop. Nowa Ora jest najjaniejsz now, jaka pojawia si od roku 1604. Nic janiejszego w ogle nie pojawio si od tej pory na niebie. Ale jasno nie jest jedyn interesujc cech nowych. Narastao przekonanie, e nowe wywodz si z bladych, zupenie zwyczajnych gwiazd. Obserwujc gwiazdy, ktre pniej stay si nowy mi, odnosio si wraenie, e te prenowe nie zawieraj nic godnego uwagi. Z drugiej jednak strony mona ju byo rozszerzy badania poza zwyke obserwacje. Pod koniec dziewitnastego wieku astronomowie otrzymali spektro skop urzdzenie, ktre rozszczepia wiato na falc skadowe. Uzyskano w ten sposb widmo wiata biaego wszystkie barwy tczy; czerwon, pomaraczow, t, zielon, niebiesk i fioletow (uszeregowane wedug malejcej dugoci fali). Na podstawie rozmieszczenia linii widmowych oraz pooenia i rodzaju fal o okrelonych dugociach, nie wystpujcych w danym widmie, ktrym odpowiaday czarne linie w widmie, oraz na podstawie rozmieszczenia tych linii astronomowie mogli stwierdzi, czy gwiazda porusza si w nasz stron, czy te oddala si od nas, czy jest gorca, czy chodna, jaki jest jej skad chemiczny itd. 31

Jak zatem wygldaj widma prenowych? Niestety, bardzo trudno jest otrzyma widmo sabo wieccej gwia zdy, a takich gwiazd jest wiele. Zarejestrowanie widm wszystkich gwiazd na niebie, nawet gdyby uciec si do pomocy komputerw, byoby ogro mnym, niezwykle pracochonnym przedsiwziciem. I rzeczywicie, zba dano widma tylko niewielu spord nich. Gdy nowa Ora zacza budzi coraz wiksze zainteresowanie astronomw, okazao si, e badano widmo tej gwiazdy przed wybuchem. Nowa Ora jest do dzi jedyn now, ktrej widmo zbadano, zanim rozbysa. Z widma nowej Ora w stadium prenowej nie dao si odczyta ni czego niezwykego z wyjtkiem tego, e jest to raczej gorca gwiazda, o temperaturze powierzchniowej okoo 12 000C (temperatura powierzch niowa Soca wynosi 6 000C). Wydawao si to wiarygodne, poniewa nawet bez znajomoci zachodzcych wewntrz gwiazdy procesw, prowa dzcych do jej eksplozji, mona byo przypuszcza, e prawdopodobie stwo wybuchu gwiazdy gorcej jest znacznie wiksze ni prawdopodo biestwo wybuchu gwiazdy chodnej. W grudniu 1934 roku w gwiazdozbiorze Herkulesa pojawia si no wa, ktr zarejestrowano jako now Herkulesa. Bya ona pocztkowo sabo zmienn gwiazd, oscylujc pomidzy dwunast i pitnast wielkoci. Przebadane pniej fotografie wykazay, e w dniu 12 grudnia, gdy zacz a si rozjania, wci jeszcze bya zbyt saba na to, by dao si j dostrzec nie uzbrojonym okiem. Jednak w dniu 13 grudnia staa si ju gwiazd trzeciej wielkoci i zostaa dostrzeona przez pewnego astronoma-amatora w Anglii. Jak na now rozjaniaa si do wolno, ale do 22 grudnia osigna sw szczytow jasno, wynoszc 1,4. Potem zacza w sposb nieregu larny przygasa blada, a nastpnie odzyskiwaa czciowo sw jasno. Okoo 1 kwietnia bya ju ledwo widoczna goym okiem, nastpnie zacza gwatownie blednc, a w pocztkach maja bya ju tak jak przed wybu chem gwiazd trzynastej wielkoci. W tej sytuacji astronomowie zmienili przedmiot swego zainteresowa nia, podejmujc badania innych gwiazd, i wydawao si to uzasadnione. Tymczasem jednak nowa Herkulesa zacza rozjania si na nowo. W pocztkach czerwca osigna dziewit wielko. Nastpnie, a do wrzenia, do wolno zwikszaa sw jasno, osigajc wielko 6,7, a za tem mona j byo prawie dostrzec nie uzbrojonym okiem. Potem znw zacza blednc, tym razem bardzo powoli, i dopiero w roku 1949, pit nacie lat po swym pierwszym pojawieniu si, powrcia po raz drugi do trzynastej wielkoci. Stao si oczywiste, e faszywe jest przekonanie, jakoby nowe mogy zwiksza swoj jasno tylko raz. Znane s obecnie tak zwane nowe pow rotne. W roku 1866 nowa w gwiazdozbiorze Korona Pnocna osigna 32

maksimum jasnoci, stajc si gwiazd drugiej wielkoci, po czym wszy stko powtrzyo si w roku 1946. Istniej nowe, ktre osigay maksimum trzy, a nawet cztery razy. Moliwe, e tak now powrotn jest Eta Cari na, ktra zreszt jak si wkrtce przekonamy ma take jeszcze bar dziej interesujce wasnoci. Ostatni jasn now, jaka si pojawia, jest nowa abdzia, dostrze ona w gwiazdozbiorze abdzia (Cygnus) 22 sierpnia 1975 roku. Nowa abdzia rozjaniaa si w niezwykym tempie, osigajc drug wielko, co oznaczao wzrost o by moe nawet dziewitnacie wielkoci. W cigu jednego dnia zwikszya sw jasno trzydzieci milionw razy, lecz pniej rwnie szybko gasa i po trzech tygodniach znikna. Jak si zdaje, im wiksza jest jasno gwiazdy i im szybciej zostanie ona osigni ta, tym szybsze i gwatowniejsze jest jej ganicie, aczkolwiek zawsze przebiega ono znacznie wolniej ni uprzednie zwikszanie jasnoci.

JAK JASNE I JAK POWSZECHNE S NOWE?


Ile wiata naprawd promieniuj nowe? Mwimy w tej ksice o nowych, ktre osigaj takie albo inne wielkoci, s rwnie jasne jak Syriusz lub janiejsze ni Wenus, lecz to jeszcze nie wszystko. Jedna nowa moe wydawa si nam janiejsza od drugiej, poniewa rzeczywicie jest janiejsza (emituje wicej wiata) albo te dlatego, e znajduje si bliej nas ni ta, z ktr j porwnujemy. Dysponujemy obecnie rnymi sposobami szacowania odlegoci dzie lcych nas od gwiazd. Znajc jasno gwiazdy znajdujcej si w okrelonej odlegoci od nas, nietrudno obliczy, jaka byaby ona w wypadku innej odlegoci. Malaaby pozornie wraz ze wzrostem odlegoci, a rosa wraz z jej zmniejszaniem si, zgodnie z prost zalenoci: jasno jest odwrot nie proporcjonalna do kwadratu odlegoci. Tak wic Soce jest zdecydowanie najjaniejsz gwiazd na niebie. Jego wielko wynosi -26,91 (dla porwnania jasno Syriusza, drugiej gwiazdy na licie najjaniejszych, wynosi -1,42). Soce jest wic o 25,49 wielkoci janiejsze od Syriusza, przy czym kada wielko oznacza zwik szenie jasnoci 2,512 razy. Wynika std, e Soce wieci na niebie pit nacie miliardw razy janiej ni Syriusz. Soce jest te jednak gwiazd pooon niezwykle blisko nas. Jest ono oddalone od Ziemi o zaledwie 150 milionw kilometrw, czyli o 0,000005 parseka. Syriusz z kolei znajduje si w odlegoci 2,56 parseka, czyli 530 tysicy razy dalej ni Soce.
3Wybuchajce...

33

Przypumy teraz, e obserwujemy Syriusza i Soce z tej samej od legoci (astronomowie przyjmuj standardowo odlego 10 parsekw). Gdybymy umiecili Soce w odlegoci 10 parsekw, znalazoby si ono wtedy 2 miliony razy dalej od nas ni obecnie. Jego jasno zmniejszyaby si odwrotnie proporcjonalnie do kwadratu odlegoci, 2 000 000 x 2 000 000, czyli 4 000 000 000 000 razy. Gdybymy teraz chcieli okreli jego wielko (zmiana wielkoci o jeden odpowiada zmia nie jasnoci 2,512 razy) stwierdzilibymy, e jasno Soca zmniejszona cztery biliardy (cztery tysice bilionw) razy wyniosaby 4,69. Z odlego ci 10 parsekw Soce miaoby zatem wielko 4,69. Jest to tak zwana wielko absolutna. Soce byoby gwiazd pitej wielkoci, a wic ra czej niepozornym czonkiem spoecznoci niebios. Co do Syriusza, ktry jest oddalony o 2,65 parseka, jego odlego od nas zwikszyaby si przy tej operacji jedynie 3,75 razy. Jego jasno zma laaby, lecz raczej nieznacznie, i z odlegoci 10 parsekw wielko abso lutna Syriusza wyniosaby 1,3. Byby on wci jeszcze gwiazd pierwszej wielkoci, cho moe nie najjaniejsz. Gdy mwimy o jasnoci, mwimy o jasnoci obserwowanej, czyli o tzw. wielkoci gwiazdy widzianej na niebie. Jelibymy chcieli porwna obrazy dwch gwiazd, jakie otrzymalibymy, gdyby gwiazdy te znajdowa y si w takiej samej odlegoci od nas, czyli mwic inaczej ich absolutne wielkoci, mwilibymy o jasnoci absolutnej. Porwnanie jasnoci obserwowanej dwch obiektw zaley czciowo od odlegoci; zapalona zapaka trzymana w doni jest janiejsza od Syriu sza. Natomiast porwnanie jasnoci absolutnej dwch obiektw przynosi waciw informacj; mwi nam, ktry obiekt rzeczywicie emituje wicej wiata, i o ile. Przy zaoeniu, e odlegoci obu gwiazd s rwne, Syriusz jest ja niejszy o 3,4 wielkoci. Oznacza to, e jest on 23 razy janiejszy od Soca. A gdzie znajduj si na tej skali nowe? Nie zawsze daje si atwo okreli odlego poszczeglnych nowych, poniewa s one czsto poo one bardzo, bardzo daleko od nas. Z informacji uzyskanych dziki zba daniu duej ich liczby wynika jednak, e przecitna wielko absolutna prenowej wynosi okoo 3, czyli, e s one pocztkowo okoo 5 razy janiej sze od Soca. Gdy osigaj maksimum jasnoci, przecitna wielko abso lutna wynosi -8, czyli nowa, w swej najjaniejszej fazie, osiga zwykle jasno 150 000 razy wiksz ni jasno Soca. Niektrzy astronomowie rozrniaj dwa rodzaje nowych: szybkie i powolne. Szybkie nowe, w cigu zaledwie kilku dni powikszaj sw jasno 100 000 i wicej razy. Szczytowa jasno utrzymuje si przez mniej wicej tydzie, po czym gwiazda systematycznie i niezbyt szybko ganie. Powol34

na nowa zwiksza sw jasno nie tak szybko, nieregularnie i w mniejszym stopniu. Ganie za jeszcze wolniej i bardziej nieregularnie ni szybka nowa. Przykadami szybkich nowych s nowa Perseusza i nowa abdzia, a nowych powolnych nowa Wonicy, nowa Herkulesa. Nowe powrot ne, a przynajmniej te, ktre rozbyskuj co kilkadziesit lat, charakteryzu j si mniejszym wzrostem jasnoci ni zwyke nowe, wliczajc w to nawet nowe powolne. Jak czsto pojawiaj si nowe? Przed rokiem 1900 obserwowano je nader rzadko, obecnie spotyka si je znacznie czciej. Dzieje si tak nie z tego powodu, i wzrosa liczba nowych, lecz po prostu dlatego, e obserwuje je wicej ludzi i astronomo wie dysponuj lepszymi technikami wykrywania ich. Zreszt te, ktre wi dzimy, to bynajmniej nie wszystkie, ktre istniej. Aby zrozumie, czemu tak si dzieje, zacznijmy od postawienia sobie pytania o liczb istniejcych gwiazd. Nie uzbrojonym okiem mona do strzec okoo szeciu tysicy, lecz za pomoc teleskopu wiele milionw wicej. Czy jak utrzymywa Mikoaj z Kuzy liczba ich jest niesko czona? Przeciw istnieniu nieskoczonej liczby przemawia istnienie Drogi Mlecznej naszej Galaktyki ogromnej wstgi wietlnej otaczajcej niebo, ktra obserwowana przez teleskop okazuje si olbrzymim zbiorowi skiem bardzo bladych gwiazd. Cakowita masa Galaktyki rwna jest mniej wicej stu miliardom mas Soca. Co prawda, gwiazdy naszej Galaktyki s przewanie znacznie mniejsze i lejsze od Soca, moe w niej istnie zatem nawet 250 miliar dw gwiazd. Astronomowie oceniaj, e w caej Galaktyce pojawia si przecitnie 25 nowych w cigu roku. Jeeli porwnamy to z cakowit liczb gwiazd w Galaktyce, okae si, e w cigu roku tylko jedna na 10 miliardw przechodzi w now. Fakt, e w Galaktyce moe w cigu roku pojawi si 25 nowych, nie oznacza, e zaobserwujemy ich tyle, nawet gdybymy ledzili niebo z ma ksymaln uwag. Oboki pyu, ktre zasaniaj rodek Galaktyki, sprawia j, e nie moemy dostrzec adnych nowych wybuchajcych w jej cen trum (gdzie znajduje si najwicej gwiazd) oraz w jej przeciwlegej czci. Z tego wanie powodu, w najlepszym wypadku, mamy szanse zaob serwowa dwie lub trzy nowe w cigu roku.

Rys. 1. Nowa, ktr zaobserwowano w gwiazdozbiorze Malarza w 1925 r.; przed wybuchem (zdjcie grne), w maksimum jasnoci (zdjcie rodkowe) i po maksimum jasnoci (zdjcie dolne)

GWIAZDY DUE I MAE


ENERGIA SONECZNA
Gdy mylimy o nowej, ktra na przestrzeni kilku dni zwiksza swoj jasno sto tysicy razy, musimy mie wiadomo, e wysya ona w prze strze ogromne iloci energii. Przecitna nowa w okresie swej maksymal nej jasnoci emituje w cigu jednego dnia tyle energii, ile Soce w cigu p roku. Co jest rdem tej energii? Zanim odpowiemy na to pytanie, powinnimy najpierw zastanowi si, skd Soce czerpie swoj energi. Soce wieci ju od 4,6 miliarda lat, z t sam mniej wicej intensywnoci. W tym okresie wypromieniowao niewyobraalne iloci energii, a jednak nadal wieci i bdzie wieci, w ten sam sposb jak dotychczas, jeszcze przez 5 czy 6 miliardw lat. Skd bierze si owa energia? A do poowy XIX wieku nikt nie zawraca sobie zbytnio gowy tym pytaniem. W Staroytnoci i redniowieczu sdzono, e Soce zbudowa ne jest ze specjalnego, niebiaskiego tworzywa, ktrego waciwoci jest wysyanie wiata. Nie mogoby ono przesta wieci, tak jak rzeczy ziem skie nie mog nie ulega zniszczeniu z upywem czasu. Nie uwaano zreszt, e Soce jest bardzo stare. Sdzono, e wieci ono na niebie od najwyej kilku tysicy lat. Nadszed wiek dziewitnasty. Mijay lata i naukowcy zaczli powoli uwiadamia sobie istnienie problemu. Nie wierzyli ju, e ciaa niebieskie rni si zasadniczo od ziemskich pod wzgldem skadu chemicznego. Zaczli te zdawa sobie spraw z faktu, e wiek Soca liczy si nie w ty sicach, ale w milionach lat. Rwnoczenie coraz wnikliwiej badali wa snoci energii. W roku 1847 fizyk niemiecki Hermann L. F. von Helmholtz (1821 1894) po dugotrwaych badaniach procesw, w trakcie ktrych zachodziy zmiany postaci energii, sformuowa prawo zachowania energii. Prawo to stwierdza, e energii nie mona stworzy ani zniszczy, mona jedynie zmieni jej posta. Do podobnych wnioskw doszli w latach czter37

dziestych XIX wieku inni naukowcy, lecz Helmholtz by tym, ktry przedstawi najbardziej przekonywajce argumenty, i dlatego jemu wa nie przypisuje si zasug sformuowania tego prawa. Co wicej, to wanie Helmholtz by pierwszym naukowcem, ktry zainteresowa si autentycznie problemem energii sonecznej. Soce nie mogo czerpa swej energii znikd; nie mogo stwarza jej z niczego. Skd wic pochodzia energia Soca? Helmholtz bra pod uwag rozmaite, dobrze znane rda energii. Czy w gr mogo wchodzi zwyke spalanie? Czy energia Soca moga pochodzi z nieustannego napywu materii w postaci meteorw? Z pier wszych prb oblicze wynikao, e albo iloci otrzymanej energii byyby niedostateczne, albo musiaaby ulec zmianie masa Soca, co powinno doprowadzi do atwo mierzalnych skutkw, a nie doprowadzio. Wreszcie w roku 1854 Helmholtz uzna, e jedynym rdem energii, ktre mogoby zasila Soce nie powodujc przy tym zmian o destru kcyjnym charakterze, jest kurczenie si gwiazdy. Ogromne iloci materii zapadaj si powoli ku rodkowi, a energia wyzwalana podczas tego proce su przeksztaca si w promieniowanie zapewniajce Socu napd na wiele tysicleci. Nie byo to wyjanienie w peni zadowalajce, gdyby bowiem Soce kurczyo si przez kilkadziesit milionw lat, musiaoby mie pocztkowo tak due rozmiary, e rozcigaoby si poza orbit Ziemi. A zatem Ziemia mogaby powsta dopiero po znacznym zmniejszeniu rozmiarw Soca, wobec czego nie mogaby liczy sobie wicej ni kilkadziesit milionw lat. Pod koniec XIX wieku zarwno geolodzy, jak i biologowie zaczli coraz powszechniej skania si ku przekonaniu, e Ziemia, a zatem i Soce, s znacznie starsze, ni przyjmowano dotychczas. Wiek Ziemi oceniano obecnie na co najmniej setki milionw, a nawet miliard lat lub wicej. Soce nie mogo by modsze, za zapadanie si substancji, z kt rej jest zbudowane, nic byoby w stanie dostarcza energii a tak dugo. Skd si wic braa? W ostatnich latach stulecia ludzko cakiem nieoczekiwanie dowie dziaa si o istnieniu nowego rda energii. W roku 1896 fizyk francuski Antoine Henry Becquerel (18521908) odkry promieniotwrczo. Stwierdzi on, e atomy uranu bardzo powoli, lecz systematycznie, rozpa daj si na inne, mniejsze atomy. W roku 1901 inny fizyk francuski, Piotr Curie (18591906), wyka za, e procesowi rozpadu promieniotwrczego towarzyszy wydzielanie pewnych iloci ciepa. Byy to iloci bardzo niewielkie, skoro jednak przemiany radioaktywne mogy zachodzi na przestrzeni miliardw lat, to zwaywszy na ilo wszystkich substancji promieniotwrczych znajduj38

cych si we wntrzu Ziemi, cakowita ilo wytworzonego ciepa byaby niewyobraalnie wielka. Stao si jasne, e odkryto nowe, bardzo wydajne rdo energii. W roku 1906 pochodzcy z Nowej Zelandii fizyk Ernest Rutherford (18711937) wykaza, e atom nie jest po prostu malek kulk (jak do tychczas sdzono), lecz skada si z jeszcze mniejszych czstek elemen tarnych, gwnie (jak obecnie wiadomo) z protonw, neutronw i elek tronw. Protony i neutrony, obdarzone stosunkowo du jak na takie malekie czstki mas, znajduj si w podobnie malekim jdrze w samym rodku atomu. Dookoa jdra kr lekkie elektrony. To wa nie jdro podlegao zmianom, wysyajc energi podczas rozpadu, i dlate go z czasem zaczto mwi o energii jdrowej. Czy mona by przyj zatem, e Soce wieci dziki energii jdro wej? Jedynym rdem energii jdrowej znanym na pocztku XX wieku by rozpad pierwiastkw promieniotwrczych, takich, jak uran i tor. Czy Soce mogo by olbrzymi kul uranu i toru? Nie, nie mogo. W pierwszych latach XX wieku poznano skad che miczny Soca dziki uyciu spektroskopu. O przyrzdzie tym i bada niach widma wspomniano ju w rozdziale poprzednim. Powimy im jeszcze raz chwil uwagi. wiato soneczne, przechodzc przez szklany pryzmat, ulega roz szczepieniu, dajc wszystkie barwy tczy, ktre fizycy nazywaj widmem wiata biaego. Po raz pierwszy dowiadczenie takie wykona w roku 1666 fizyk angielski Isaac Newton (16421727). Dzieje si tak dlatego, e wiato biae jest mieszanin fal o rnych dugociach, za przy przejciu przez szklany pryzmat kady promie wietlny ulega ugiciu w stopniu zalenym od dugoci fali. Im krtsza fala, tym silniejsze ugicie. Widmo wiata biaego zawiera wic wszystkie fale wietlne uoone kolejno; od najkrtszych na jednym kocu do najduszych na drugim. W roku 1814 optyk niemiecki Jzef Fraunhofer (17871826) wyka za, e w widmie Soca wystpuj liczne ciemne linie. Jak ju dzi wie my, istniej one dlatego, e atmosfera soneczna pochania niektre du goci fal przechodzcego przez ni wiata. wiato soneczne, ktre docie ra do Ziemi, pozbawione jest fal o tej dugoci, za luki uwidaczniaj si jako ciemne linie w widmie. W roku 1859 fizyk niemiecki Gustaw Robert Kirchhoff (18241887) wykaza, e atomy poszczeglnych pierwiastkw pochaniaj (lub, po ogrzaniu, emituj) fale wietlne o pewnej dugoci, charakterystycznej wy cznie dla tych pierwiastkw. Umoliwiao to stwierdzenie obecnoci po szczeglnych pierwiastkw w badanej substancji dziki identyfikacji fal emitowanych lub pochanianych przez ni. W roku 1861 fizyk szwedzki Anders Jonas Angstrm (18141874) 39

stwierdzi, e pewne ciemne prki w widmie sonecznym s charaktery styczne dla wodoru, ktrego atomy maj najprostsz budow. Wtedy to po raz pierwszy zidentyfikowano, cho tylko czciowo, skad chemiczny ciaa niebieskiego i okazao si, e jest ono zbudowane z tworzywa wyst pujcego na Ziemi. Faszywo domniemania Arystotelesa, i ciaa niebie skie zbudowane s z im tylko waciwego materiau, zostaa ostatecznie udowodniona. W latach nastpnych coraz dokadniej badano widmo soneczne i od naleziono w nim lady innych pierwiastkw wszystkie wystpoway take na Ziemi. Okrelono nawet ich proporcje. Mona wic byo stwier dzi z ca pewnoci, e Soce nie jest kul zbudowan z uranu i toru. Pierwiastki te wystpuj w nim jedynie w ladowych ilociach, a ilo dostarczanej przez nie energii jest po prostu znikoma w porwnaniu z iloci energii emitowanej bez przerwy przez Soce. Czy oznacza to, e energia jdrowa nie moe by rdem energii Soca? Bynajmniej. W roku 1915 chemik amerykaski William Draper Harkins (18731951) przedstawi teoretyczne przesanki hipotezy goszcej, i obok zwykej promieniotwrczoci istnieje wiele innych rodzajw prze mian jdrowych, ktre mog stanowi rdo energii. Podkreli zwa szcza, e szczeglnie wielkie iloci energii wydzielaj si podczas przejcia czterech jder wodoru w jdro helu i sugerowa, e synteza termojdro wa, lub termosyntcza, jak dzi nazywamy t reakcj, jest rdem ener gii sonecznej. Problem polega na tym, e o ile rozpad promieniotwrczy nastpuje samorzutnie, mgby wic z powodzeniem stanowi rdo energii Soca, gdyby tylko zawierao ono dostateczne iloci uranu, o tyle zapocztkowa nie syntezy termojdrowej wymaga olbrzymich temperatur, takich, jakich nie jest w stanie wytworzy nawet rozarzona powierzchnia Soca. W latach dwudziestych naszego stulecia A.S. Eddington zastanawia si, dlaczego Soce nie kurczy si i nie zapada pod wpywem swej wa snej, ogromnej siy grawitacyjnej. Jedynym czynnikiem, ktry mgby przeciwdziaa tej sile, jest ciepo. Eddington obliczy, jaka temperatura musi panowa wewntrz gwiazdy, aby rozmiary jej zostay zachowane. Oczywicie musiaa by ona rzdu milionw stopni; obecnie przyjmuje si, e powinna ona wynosi 15 milionw stopni Celsjusza. Co wicej, w roku 1929 astronom amerykaski Henry Norris Russel (18771957) ustali skad chemiczny Soca z niespotykan przedtem dokadnoci. Wykonana przeze analiza widma sonecznego wykazywaa, e, w przyblieniu, 75% masy Soca stanowi wodr, za pozostae 25% hel. Pierwiastki te skadaj si z atomw o najprostszej budowie. Wyst pujce w materii sonecznej atomy bardziej zoonych pierwiastkw nie przekraczaj w sumie 1% masy Soca.

Skoro Soce stanowi w zasadzie kul zbudowan z wodoru i helu, synteza termojdrowa jest waciwie jedyn reakcj jdrow, ktra moe by rdem energii niezbdnej dla podtrzymywania promieniowania sonecznego. Poza tym, jeli nie powierzchnia, to wntrze Soca jest rd em temperatury dostatecznie wysokiej, by umoliwi t reakcj. W roku 1938 fizyk niemiecki Hans Albrecht Bethe (ur. 1906), uwzgl dniwszy skad i temperatur wntrza Soca, zaproponowa przekonywa jcy mechanizm zachodzcych tam reakcji. W cigu nastpnych lat opis w zosta ucilony, lecz istota rzeczy polega na tym, e energia pochodzi z poczenia czterech jder wodoru w jdro helu, jak to wier wieku wczeniej proponowa Harkins. To, co zachodzi na Socu, dotyczy z pewnoci i innych gwiazd, a zatem, wedle wszelkiego prawdopodobiestwa, rozwizujc problem pochodzenia energii sonecznej, rozwizano rwnie bardziej oglny prob lem rda energii gwiazd. Proces syntezy wodoru moe trwa nieprzerwanie w warunkach rw nowagi, dajc w okrelonym przedziale czasu sta (lub bardzo wolno zmieniajc si) ilo energii, zalen jedynie od masy gwiazdy. Im masywniejsza jest gwiazda, tym wicej zawiera wodoru, lecz wy maga te odpowiednio wicej ciepa, by pomimo silniejszych oddziaywa grawitacyjnych zachowa swoje rozmiary. Ta wymagana ilo ciepa wzra sta szybciej ni masa gwiazdy. Oznacza to, e wiksze zapasy paliwa gwiazdy masywnej zuywane s szybciej ni niewielkie zapasy maej gwiazdy. A zatem, im wiksza masa, tym krtszy jest czas ycia gwia zdy a mwic dokadniej okres, kiedy jest ona gwiazd normaln reaktorem, w ktrym zachodzi reakcja syntezy termojdrowej. Zapasy paliwa masywnej gwiazdy zuywane s tak szybko, e pozo staje ona gwiazd normaln zaledwie przez kilka milionw lat. Natomiast gwiazda duo mniejsza zuywa swoje znacznie skromniejsze zapasy wodo ru tak oszczdnie, e mog jej one wystarczy na dwiecie miliardw lat. Soce, ktre naley do gwiazd rednich pod tym wzgldem, dyspo nuje zapasami wodoru wystarczajcymi na 1012 miliardw lat. Istnieje ono 4,6 miliarda lat, a zatem nie znalazo si jeszcze nawet w poowie swej yciowej drogi. Gwiazdy, ktre znajduj si na tym etapie rozwoju, nale do tak zwanego cigu gwnego. Soce jest gwiazd cigu gwnego. To samo mona powiedzie o 85% gwiazd widocznych na niebie.

BIAE KARY
Nic wszystkie gwiazdy nale do cigu gwnego. Fakt ten zosta stwierdzony w okolicznociach, ktre na pierwszy rzut oka nie maj nic wsplnego z problemem nowych, a mimo to doprowadziy do wyjanienia ich natury. Oto jak do tego doszo. Zakadano zawsze, e gwiazdy s pojedynczymi obiektami. Co pra wda, znano takie miejsca, w ktrych zdaway si by zgrupowane blisko siebie, jedna tu przy drugiej, lecz przecie ludzie mog take sta lub siedzie blisko siebie, a mimo to nie przestaj by odrbnymi istotami. Wynalezienie teleskopu pozwolio jednak dostrzec, e niekiedy gwia zdy znajduj si znacznie bliej siebie, ni to sobie wczeniej wyobraano. Czasami para gwiazd, ogldana nie uzbrojonym okiem, wygldaa wrcz jak pojedyncza gwiazda. Za przykad mog tu posuy gwiazdy 61 Cygni i Alfa Centauri, ktre (jak ju wspominano) okazay si parami cile po czonych gwiazd. Gdy z upywem lat stao si jasne, e gwiazdy rozmieszczone s w olbrzymiej przestrzeni, zaczto jednak przypuszcza, e tylko jedna z gwiazd tworzcych par znajduje si wzgldnie blisko Ziemi, druga na tomiast jest pooona w rzeczywistoci znacznie dalej. Te dwie gwiazdy nie musiay wcale lee tu obok siebie mogo si tylko wydawa, e tak jest, poniewa leay na tej samej prawie osi. Jeeli gwiazdy byy rozmieszczone w przestrzeni w sposb przypad kowy, istniao pewne prawdopodobiestwo, e wsprzdne na sferze nie bieskiej niektrych spord nich bd w mniejszym lub wikszym stopniu zblione do siebie, skutkiem czego bd one sprawia wraenie par. W roku 1767 geolog angielski John Michell (17241793) stwierdzi jed nak, e liczba gwiazd pooonych bardzo blisko siebie jest znacznie wik sza, ni mogoby to wynika z przypadkowego rozmieszczenia gwiazd. Wysun zatem przypuszczenie, e gwiazdy istotnie wystpuj parami. W roku 1782 Goodricke by moe omielony sugestiami Michella postawi hipotez, e Algol w rzeczywistoci jest par okrajcych si wzajemnie gwiazd, wobec czego, co pewien czas, jedna z nich przesania drug. Byo to jednak tylko uzasadnione przypuszczenie. William Herschel (ktry zajmowa si pniej zagadnieniami budo wy galaktyki) w roku 1780 bada gwiazdy znajdujce si bardzo blisko siebie. Mia nadziej, e jedna z pary bdzie si znajdowa blisko, a druga daleko od Ziemi, dziki czemu uda mu si zmierzy paralaks gwiazdy bliskiej wzgldem jej dalekiej koleanki i wyznaczy odlego tej pierwszej od Ziemi. Nie wyznaczy wprawdzie paralaksy, odkry natomiast, e w wielu wypadkach dwie gwiazdy rzeczywicie okraj si nawzajem. Udao mu 42

si to nawet zaobserwowa. "Podwjno wielu gwiazd moga by czsto jedynie pozorna, lecz tym razem Herschel mia do czynienia z autenty cznymi gwiazdami podwjnymi, ktre znajdoway si rzeczywicie nie zwykle blisko siebie tak blisko, e ulegy wpywom swych pl grawita cyjnych. Kada z nich krya wok wsplnego rodka masy. Pocztkowo sdzono, e gwiazdy podwjne s rzadkoci, ale w miar rozwoju bada astronomicznych znajdowano ich coraz wicej. Obecnie uwaa si, e blisko 70% istniejcych gwiazd to skadniki podwjnych lub jeszcze bardziej zoonych ukadw. Okazao si, e to raczej gwiazdy pojedyncze, jak na przykad nasze Soce, znajduj si w mniejszoci. Odkrycie pewnej gwiazdy podwjnej przynioso w konsekwencji istotny postp w badaniach. Bessel, ktry jako pierwszy okreli odlego gwiazdy od Ziemi, ba da zmiany pooenia Syriusza, aby wyznaczy dzielc go od nas odleg o. Zauway wwczas, e obserwowane zmiany nie mog by zwizane wycznie z paralaks, bowiem Syriusz porusza si po torze falistym. Sprawiao to wraenie, jakby pole grawitacyjne jakiego bliskiego obiektu zmuszao Syriusza, by kry po orbicie eliptycznej. W poczeniu z jego ruchem wasnym po prostej dawao to ruch falisty. Skoro gwiazda wielkoci Syriusza poruszaa si po torze wyranie fa listym, oddziaywanie grawitacyjne drugiego obiektu musiao by niesy chanie silne. Obiekt ten rwnie musia by gwiazd, inna moliwo nie wchodzia w gr. Jednake w miejscu, w ktrym powinna si ona znajdo wa, Bessel nie mg niczego dostrzec i w roku 1844 doszed do wniosku, e Syriusz jest gwiazd podwjn z ciemnym towarzyszem. Owym towarzyszem miaa by jego zdaniem gwiazda, ktra pozostawaa niewidoczna, poniewa wypalia si ju tak doszcztnie, e pozosta z niej tylko czarny uel. W roku 1862 amerykaski producent teleskopw, Alvan Graham Clark (18321897), przygotowa nowy teleskop i przeprowadzi testowe obserwacje Syriusza, aby upewni si, e otrzyma ostry obraz. Tak si te stao, lecz obok Syriusza widniaa jasna plamka. Sdzc, e wiadczy to o niedoskonaoci przyrzdu, Clark starannie zbada soczewk i nie dopa trzy si w niej adnych wad dziaaa znakomicie. Obserwujc plamk wietln Clark stwierdzi, e wystpuje ona w miejscu, w ktrym powinien znajdowa si ciemny towarzysz Syriu sza domniemana przyczyna zakce jego ruchu. Oczywisty by wic wniosek, e plamka ta, to wanie w ciemny towarzysz. Jego wielko wynosi 8,4, nie jest wic w istocie ciemny, lecz na zwanie go bladym towarzyszem nie byo szczeglnie wan zmian. Obecnie nazywamy Syriusza Syriuszem A, za jego ciemnego lub bla dego towarzysza Syriuszem B. 43

W roku 1893 fizyk niemiecki Wilhelm Wien (18641928) wykaza, e na podstawie pewnych szczegw widma mona okreli temperatur panujc na powierzchni gwiazdy. W roku 1915 amerykaski astronom Walter Sydney Adams (18761956) przeprowadzi analiz widmow sa bego wiata Syriusza B i przekona si, e jego temperatura powierzchnio wa jest wysoka. Syriusz B okaza si gortszy od naszego Soca, cho nie a tak gorcy jak Syriusz A. Skoro Syriusz B jest gorcy, a temperatura jego powierzchni wynosi 10 000C, powierzchnia ta musi wieci niezwykym blaskiem, znacznie silniejszym ni powierzchnia Soca. Dlaczego w takim razie Syriusz B jest tak ciemny? Jedyn tego przyczyn mog by jego bardzo mae roz miary. Gwiazda wieci olniewajco, lecz z uwagi na jej niewielk po wierzchni cakowita ilo wiata jest maa. Obecnie uwaa si, e Syriusz B ma zaledwie 10 000 kilometrw re dnicy jest wic troch mniejszy od Ziemi, ktrej rednica wynosi 12 756 kilometrw. Jest on jednak niewielki jedynie pod wzgldem rozmiarw. Bessel, nie widzc go, domyli si jego obecnoci wycznie na podstawie skut kw oddziaywania jego pola grawitacyjnego na Syriusza A. Badajc ten efekt, pniejsi astronomowie obliczyli, e Syriusz B ma mas rwn 1,05 masy Soca ca jego mas cinit do objtoci nieco mniejszej ni objto kuli ziemskiej. Przecitna gsto Ziemi wynosi okoo 5500 kilogramw na metr szecienny. Syriusz B ma jednak gsto 530 000 razy wiksz. rednia gsto Syriusza wynosi wic okoo 3 miliardw kilogramw na metr szecienny. Moneta dwudziestopiciocentowa wykonana z takiej materii wayaby 1900 kilogramw. Gsto Syriusza B nie jest wszake jednakowa w obrbie caej jego objtoci. Jest ona mniejsza w pobliu powierzchni i wzrasta wraz z g bokoci najwiksz gsto ma jdro. (To samo odnosi si do wszystkich cia niebieskich, nie wyczajc Ziemi i Soca.) Gsto jdra Syriusza B moe dochodzi do 33 miliardw kilogramw na metr szecienny. Kiedy stwierdzono, e rozmiary Syriusza B s bardzo niewielkie, od razu stao si jasne, e jego gsto musi znacznie przewysza wszystko, co mona by znale na Ziemi. Jeszcze kilka lat wczeniej wydawaoby si to absurdem, lecz w chwili, gdy Adams dokona swego kluczowego odkry cia, odnoszcego si do temperatury Syriusza B, wiedziano ju, e atom skada si z niezwykle gstego, maego jdra, otoczonego przez pozbawio ne niemal masy elektrony. Dlatego te, w roku 1924, Edington wysun przypuszczenie, i w obiektach takich jak Syriusz B struktura atomw 44

ulega rozbiciu, za jdra ich, po przesuniciu, znalazy si znacznie bliej siebie, ni ma to miejsce w normalnych warunkach. Tak materi, zoon ze cinitych ciasno jder, nazywamy mate ri zdegenerowan. Temperatura i cinienie panujce wewntrz Soca s tak wysokie, e jego jdro zawiera zdegenerowan materi. Gwiazda taka jak Syriusz B skada si natomiast niemal cakowicie z niej. Pole grawitacyjne na powierzchni obiektu zaley od jego masy oraz odlegoci od jego powierzchni do jego rodka, to znaczy od jego promie nia. Na przykad, masa Soca jest 335 500 razy wiksza ni masa Ziemi. Jednak jego promie rwny jest 109,1 promienia ziemskiego, a zatem, odlego powierzchni Soca od jego rodka jest 109,1 razy wiksza ni odpowiednia odlego na Ziemi. Wikszy promie sprawia, e przyciga nie grawitacyjne na powierzchni Soca jest mniejsze, ni mona by byo oczekiwa. Aby wyznaczy warto przycigania grawitacyjnego na powierzchni Soca, naley podzieli jego mas przez kwadrat promienia. Jest to 330 500:(109,1)2, co daje w przyblieniu 28. Inaczej mwic, sia przyci gania grawitacyjnego na powierzchni Soca jest okoo 28 razy wiksza ni na Ziemi. W wypadku Syriusza B musimy jednak pamita, e cho masa jego stanowi 1,05 masy Soca, to promie tej niewielkiej gwiazdy jest zna cznie mniejszy od sonecznego. Odlego od powierzchni Syriusza B do jego rodka stanowi zaledwie 0,008 promienia Soca. Przyciganie grawi tacyjne na powierzchni Syriusza B wynosi wic [1,05:(0,008)2]x28, czyli jest 470 000 razy wiksze ni na powierzchni Ziemi. Syriusz B, rozpalony do biaoci, a zarazem tak niewielki, stanowi przykad biaego kara. Poniewa gwiazda ta ma tak wielk gsto i mae rozmiary, stanowi rwnie przykad gwiazdy, ktra przesza przez sta dium zapadania grawitacyjnego. Syriusz B i wszystkie biae kary s to gwiazdy, ktre opuciy ju cig gwny. W wypadku gwiazd cigu gwnego reakcja syntezy jdrowej zachodzca w ich wntrzach dostarcza energii cieplnej, ktra powoduje rozdymanie gwiazdy. Gdy reakcja ta wyganie, gwiazda nie moe ju utrzyma swych dotychczasowych rozmiarw i jej wasne pole grawita cyjne powoduje kurczenie si jej a do postaci biaego kara. Biae kary mog stanowi do 15% gwiazd w galaktyce. Oznacza to, e galaktyka zawiera by moe 45 miliardw biaych karw. Ze wzgl du na mae rozmiary wiec one tak blado, e moemy dostrzec tylko te, ktre znajduj si stosunkowo blisko nas. Bez uycia teleskopu nie mogli bymy dostrzec zreszt i najbliej nas pooonego biaego kara, jakim jest Syriusz B, i to nawet wtedy, gdyby nie przymiewa go blask Syriusza A. 45

Rys. 2. Gwiazda o rozmiarach planety biay karze

CZERWONE OLBRZYMY
Wydaje si obecnie, e biae kary stanowi zasadniczy klucz do rozwizania zagadki tworzenia si nowych, aczkolwiek nie same w sobie. Istnieje inny jeszcze rodzaj gwiazd, z ktrymi musimy si zapozna. Nale ce do gwiazdy rwnie nie s gwiazdami cigu gwnego. Duski astronom Ejnar Hertzsprung (18731967), ktry wprowa dzi pojcie cigu gwnego, w roku 1905 stwierdzi, e istniej dwa rodza je czerwonych gwiazd. Jedne s bardzo blade, inne bardzo jasne. Nie istniej czerwone gwiazdy o jasnoci poredniej. Czerwona barwa gwiazdy pochodzi std, e jej powierzchnia jest chodna, nie przekracza temperatury czerwonego aru, podczas gdy gwiaz dy takie jak Soce s rozarzone do biaoci. Temperatura powierzch niowa gwiazd o barwie czerwonej moe wynosi okoo 2000C. Mona przypuszcza, e emisja wiata przypadajca na jednostk powierzchni takiej gwiazdy jest stosunkowo niewielka, a zatem, gdyby miaa ona roz miary Soca lub mniejsze, musiaaby wieci bardzo sabo. Wynika std, e ciemne czerwone gwiazdy nie s niczym dziwnym. Jak jednak wytu maczy istnienie bardzo jasnych czerwonych gwiazd? Aby gwiazda o niskiej temperaturze bya bardzo jasna, zwaywszy na niewielk ilo wiata, jak emituje na jednostk powierzchni, musi mie ona powierzchni bardzo du, znacznie wiksz ni Soce. Jasne czerwone gwiazdy musz mie rednice by moe nawet sto razy wiksze ni rednica Soca. Takie gwiazdy, jak Betelgeuse czy Antares, nazywane s dlatego czerwonymi olbrzymami. Gdy stworzono pojcie cigu gwnego, stao si jasne, e czerwone olbrzymy nie mog do tego cigu nalee. Byo wic uzasadnione przypu szczenie, e czerwone olbrzymy s rodzcymi si gwiazdami, ktre kondensuj powoli pod wpywem wasnego pola grawitacyjnego i ktre pod czas tego procesu staj si coraz mniejsze i gortsze. Osignwszy ostate cznie normalne rozmiary i temperatur, trafiayby w ten sposb do cigu gwnego. Przypuszczenie to zostao ju odrzucone. Naukowcy badali gromady gwiazd. Uwaano, e wszystkie gwiazdy w gromadzie musz by rwie nikami, poniewa najprawdopodobniej caa gromada powstaa mniej wi cej w tym samym czasie. Astronomowie uwiadomili sobie, e wszystkie gwiazdy w gromadzie przechodz proces ewolucji, ktry przebiega tym szybciej, im wiksza jest masa gwiazdy. Wyznaczywszy wic masy r nych gwiazd, otrzymali jak gdyby seri kadrw ukazujcych rne sta dia ewolucji. Okazao si, e najwiksze masy maj czerwone olbrzymy, z czego wynikao, e cho gwiazdy te nie s gwiazdami cigu gwnego, znajduj si nie w pocztkowym, ale w kocowym stadium ewolucji. 47

Jak powstaj czerwone olbrzymy? Przyjmuje si obecnie nastpujce wyjanienie: powoli, w cigu mi lionw czy moe nawet miliardw lat, znajdujcy si w jdrze wodr zu ywa si, a powstajcy w wyniku syntezy hel, bdc ciszy od wodoru, zbiera si w samym rodku jdra soca. Reakcja syntezy termojdrowej jest kontynuowana na zewntrznej krawdzi uformowanej w jdrze, wci rosncej kuli helu. Na tym wanie procesie gromadzenia si helu musimy skupi teraz nasz uwag. Poniewa znajdujcy si w rodku hel zagszcza si pod wpywem wasnego ciaru, utworzona przeze kula staje si coraz mniejsza, go rtsza, a gsto jej wzrasta. W kocu temperatura i cinienie w jej wn trzu staj si dostatecznie wysokie, by mogo rozpocz si spalanie helu. Jdra helu cz si ze sob, tworzc bardziej zoone jdra wgla, azotu i tlenu. W trakcie tego procesu wydziela si w gwiedzie ciepo w ilociach wikszych ni podczas spalania wodoru, ktre odbywa si na granicy kuli z helu, zajmujcej rodek jdra gwiazdy. Zewntrzne warstwy gwiazdy przegrzewaj si przez to i rozszerzaj w stopniu nieporwnanie wik szym, ni ma to miejsce w gwiedzie zasilanej wycznie przez spalanie wodoru. Mona przyj, e powikszajca swe rozmiary gwiazda opuszcza cig gwny. Zewntrzne warstwy stygn do temperatury czerwonego aru w mia r powikszania swych rozmiarw, cho jeszcze silniej wpywa na to wzrost powierzchni. Jeeli promie gwiazdy wzrasta 100 razy, pole jej powierzchni ronie 100x100 czyli 10 000 razy, wobec czego cakowita ilo wypromieniowanego przez ni ciepa jest znacznie wiksza ni ta, ktr wypromieniowuje przewaajca liczba zwykych gwiazd, i to pomi mo jej chodnej powierzchni. Spalanie helu dostarcza znacznie mniej energii ni spalanie wodoru, std paliwo helowe wyczerpuje si znacznie szybciej ni paliwo wodoro we. Produkty spalania helu mog pniej wchodzi w dalsze reakcje, ale cakowita energia pochodzca ze spalania helu jest prawdopodobnie dwa dziecia razy mniejsza ni energia dostarczana w wyniku spalania wodoru. Tymczasem czerwony olbrzym wypromieniowuje nadal ogromne iloci energii. Oznacza to, e stadium czerwonego olbrzyma trwa jeli mierzy czas w skali kosmicznej niezbyt dugo. Z naszego, ludzkiego punktu widzenia w okres jest ogromny wynosi bowiem od jednego do dwch milionw lat.. Tumaczy to, dlaczego mona zaobserwowa stosunkowo mao czerwonych olbrzymw. Stanowi one zaledwie 1% gwiazd w gala ktyce, czyli okoo 2,5 miliarda gwiazd, ale, oczywicie, moemy widzie tylko t ich cz, ktra znajduje si w bliskim nas obszarze Galaktyki (cho w zasadzie mona by je byo dostrzec z duej odlegoci, gdyby 48

tylko nie przesaniay ich chmury pyu). Wikszo gwiazd albo nie osigna jeszcze stadium czerwonego olbrzyma, albo ju przez nie przesza Jdra atomw znajdujcych si w rodku czerwonego olbrzyma cz si ze sob a do momentu, gdy temperatura przestanie wzrasta do po ziomu umoliwiajcego kolejne reakcje syntezy termojdrowej. W gwiazdach o najwikszej masie temperatura moe osiga niezwykle wysokie wartoci, ale nawet w takich wypadkach reakcja syntezy termojdrowej moe by kontynuowana tylko do momentu, gdy powstawa zaczn jdra elaza. Bez wzgldu na to, czy jdra elaza rozpadaj si na mniejsze fragmenty, czy te wchodz w dalsz reakcj syntezy, energia przestaje by wytwarzana. W obu wypadkach reakcja zachodzi wycznic pod wa runkiem dostarczenia energii z zewntrz. Moemy wic uwaa, e jdra elaza stanowi kocowy popi reakcji syntezy termojdrowej za chodzcej we wntrzu gwiazd. Niezalenie od tego, czy jdro gwiazdy osiga temperatur, w ktrej substancje w nim zawarte nie mog si ju spala, czy tworz si w nim jdra elaza koniec jest taki sam. Ganie ogie syntezy termojdrowej i znika sia rozdymajca gwiazd, ktra przeciwstawia si dziaaniu jej wasnego pola grawitacyjnego gwiazda zaczyna zapada si. Podczas zapadania si gwiazdy wzrasta jej temperatura. Wodr, ktry wci jeszcze znajduje si w jej zewntrznych warstwach, moe zosta cinity i rozgrzany w stopniu umoliwiajcym jego zapalenie. Nastpuje wtedy wybuch, ktry powoduje gwatowne wyrzucenie w przestrze pe wnej iloci materii gazowej. Zapadajc si gwiazd moe wtedy otoczy rozprzestrzeniajca si warstwa pyu i gazu. Niektre z widocznych gwiazd znajduj si w tym wanie stadium. Rozprzestrzeniajca si warstwa gazowa zapala si od aru gwiazdy. Naj lepiej widzimy jej brzegi, stamtd bowiem dociera do nas najwicej wiat a. Zapadajca si gwiazda wyglda tak, jakby bya otoczona piercieniem dymu. Kada chmura pyu i gazu w przestrzeni midzygwiezdnej nosi na zw mgawicy. Gdy mgawica wyglda jak otaczajcy gwiazd piercie, mwimy o mgawicy planetarnej. Znamy okoo tysica mgawic planetarnych. Najsynniejsz z nich jest mgawica pooona w gwiazdozbiorze Lutni. W rodku kadej mgawicy planetarnej znajduje si bardzo gorca gwiazda o barwie niebiesko-biaej (charakterystycznej dla biaego kara), ktrej promieniowanie nadaje otoczce gazowej prdko skierowan na zewntrz. Otoczka rozrasta si, staje si coraz ciesza i bledsza, wreszcie znika, rozproszona doszcztnie w przestrzeni midzygwiezdnej. Po upy wie mniej wicej 100 000 lat pozostaje ju tylko biay karze, pozbawiony jakiejkolwiek, dajcej si zaobserwowa, mgawicowej otoczki. W tym sta dium znajduje si obecnie Syriusz B.
4 Wybuchajce...

49

Poniewa we wntrzu biaego kara nie zachodz ju reakcje termo jdrowe, nie wydziela si w nim ciepo. Bardzo wolno, w cigu wielu stu leci, biay karze stygnie. Zaczyna wreszcie promieniowa zbyt mao wiat a, by mona go byo dostrzec, stajc si czarnym karem Nawet obecnie Wszechwiat moe by wci na tyle mody, e jeeli w ogle znajduj si w nim czarne kary, nic ma ich zbyt wiele.

GWIAZDY PODWJNE I ZAPADANIE GRAWITACYJNE


Moemy ju chyba obecnie odpowiedzie na pytanie, co dzieje si, gdy gwiazda przechodzi w stadium nowej. W trakcie zapadania si czerwonego olbrzyma, gdy kondensuje wo dr w jego zewntrznych warstwach, nastpuje rozbysk wiata. Czy roz bysk ten odpowiada pojawieniu si nowej? W dodatku wybuch wyrzuca w przestrze gaz i py. Czy w wypadku nowej Perseusza i nowej Ora nie obserwujemy takiego wanie zjawiska? Okazuje si, e tak nie jest. Badania prenowych (wykonano ich kilka) wskazuj, e przed wybuchem nie byy one czerwonymi olbrzymami. Co wicej, gdy nowa zblednie i powrci do stanu pocztkowego, nie staje si biaym karem. Zarwno przed, jak i po tym stadium zdaje si by ona gwiazd cigu gwnego, nieco wiksz i janiejsz ni Soce. Aby rozwika t zagadk, musimy sobie przypomnie, e wikszo gwiazd wchodzi w skad ukadw podwjnych. Zastanwmy si wic, co si stanie, jeeli jedna z gwiazd nalecych do takiego ukadu przestanie by gwiazd cigu gwnego, przechodzc w stadium czerwonego olbrzy ma, a nastpnie zapadnie si do rozmiarw biaego kara, podczas gdy druga z gwiazd bdzie wci pozostawa na cigu gwnym. Obydwa skadniki ukadu podwjnego musiay powsta w tym sa mym czasie, ale ta z gwiazd, ktra zostaa obdarzona wiksz mas, po winna wczeniej opuci cig gwny. A zatem jest to gwiazda, ktra jako pierwsza osiga stadium biaego kara. Jednake, jeli przyjrzymy si najlepiej nam znanemu biaemu karo wi, Syriuszowi B, wniosek nasz okae si faszywy. Syriusz B opuci ju cig gwny, chocia jego masa stanowi zaledwie 1,05 masy Soca, pod czas gdy Syriusz A pozostaje wci gwiazd cigu gwnego, mimo e jego masa jest 2,5 raza wiksza od masy Soca. Jak wyjani t nieprawi dowo? Nasuwa si przypuszczenie, e Syriusz B by gwiazd o wikszej ma sie i w zwizku z tym jako pierwszy osign stadium czerwonego olbrzy50

ma. Gdy nastpnie zapad si, znaczna cz jego materii zostaa wyrzucona w przestrze. W rezultacie ta cz Syriusza B, ktra ostatecznie przesza w stadium biaego kara, miaa znacznie mniejsz mas ni gwiazda w swej pierwotnej postaci. Co wicej, znaczna cz materii wyrzuconej w trakcie zapadania si Syriusza B moga zosta przechwycona przez Syriusza A, co oznacza, e sta si on w ten sposb gwiazd bardziej masywn, ni by na pocztku. (Oznacza to rwnie, e czas pozostawania Syriusza A na cigu gwnym zosta w ten sposb znacznie skrcony). Nic wprawdzie nie wskazuje na to, by w ukadzie Syriusza miaa kiedykolwiek powsta nowa, ale okazao si, e hipoteza dotyczca prze rzutu masy z jednego skadnika ukadu podwjnego do drugiego ma istot ne znaczenie. W roku 1954 miao miejsce kluczowe odkrycie dotyczce nowych, ktremu zawdziczamy przyjmowane obecnie wyjanienie tego zjawiska. Uprzednio zbadano dokadnie du liczb gwiazd, ktre przeszy przez stadium nowej, i stwierdzono midzy innymi, e liczne spord nich zdaj si migota. Obserwowano szybkie, niewielkie zmiany natenia wiata, kontrastujce zdecydowanie z jednostajnym blaskiem zwykych gwiazd. Astronomowie poszukiwali czegokolwiek, co odrnioby owe gwiazdy od zwykych gwiazd, wic owo migotanie wydawao si obiecujce. Jedn z obserwowanych gwiazd bya nowa Herkulesa, a raczej gwia zda, ktra bya now Herkulesa dwadziecia lat wczeniej, i ktr pniej nazwano DQ Herculis. Amerykaski astronom Merle F. Walker stwier dzi w roku 1954, e na owo migotanie nakada si wyrany, trwajcy godzin spadek jasnoci, po ktrym nastpuje wzrost jasnoci do stanu pocztkowego. Pniejsze pomiary wykazay, e w spadek jasnoci poja wia si okresowo, co 4 godziny i 39 minut. Stao si jasne, e DQ Herculis podobnie jak Algol jest gwiazd zamieniow, czego nikt nic oczekiwa. Fakt ten nic zosta dostrzeony wczeniej, poniewa wahania jasnoci byy niewielkie, ich okres za nie zwykle krtki; nikt nic by przygotowany na podobnie szybkie zmiany, nikt zatem ich nie ledzi. Gdy zidentyfikowano DQ Herculis jako ukad podwjny, okaza si on ukadem o najkrtszym znanym okresie obiegu. Oznaczao to, e obie gwiazdy wiruj z du szybkoci dookoa wsplnego rodka masy, a std z kolei wynikao, e znajduj si one nie zwykle blisko siebie. I rzeczywicie, wedug najlepszego obecnie oszaco wania, rodki obu gwiazd wchodzcych w skad DQ Herculis dzieli odle go nie wiksza ni 1,5 miliona kilometrw. Gdyby obie gwiazdy byy wielkoci Soca, niemal by si stykay. Czy by to tylko zbieg okolicznoci? Czy fakt, e DQ Herculis jest bardzo ciasnym ukadem podwjnym nie mia nic wsplnego z uprzednim wybuchem nowej?

Naleao zbada inne gwiazdy, ktre przeszy przez stadium nowej, aby sprawdzi, czy i one s ciasnymi ukadami podwjnymi. Spord dziesiciu takich gwiazd zbadanych przez koleg Waltera, Roberta P. Krafta, siedem wykazao cechy wiadczce zdecydowanie o tym, e sta nowi ciasne ukady podwjne. Oczywicie przesad byoby oczekiwa, e wszystkie ukady podwj ne bd lee w paszczynie prostopadej do osi obrotu, czyli e zawsze jeden ze skadnikw bdzie powodowa okresowe przesanianie drugiego. I te jednak spord badanych gwiazd, ktre nie wykazyway oznak za mienia, na podstawie szczegowego badania linii widmowych zostay zidentyfikowane jako ciasne ukady podwjne. Zarwno ciasne ukady podwjne, jak i nowe, wystpuj niezwykle rzadko. Faktu, e spotyka si tak wiele gwiazd, ktre s nowymi, a zara zem tworz ciasne ukady podwjne, nic mona tumaczy zbiegiem oko licznoci. Musi tu istnie jaki zwizek. Nastpnie odkryto jeszcze jeden fakt. Gwiazdy, ktre przeszy przez stadium nowej, sprawiay wraenie typowych gwiazd nalecych do cigu gwnego, ale dokadne badanie widma wielu z nich wykazywao obecno linii charakterystycznych dla maych, rozgrzanych do biaoci gwiazd, ktre musiay by biaymi karami. Inaczej mwic, wygldao na to, e wszystkie gwiazdy, ktre przeszy przez stadium nowej, s bardzo cias nymi ukadami podwjnymi, w ktrych jedna z gwiazd jest biaym karem. Tumaczy to, dlaczego zmiany jasnoci powodowane zamieniem s tak sabe. Gdy biay karze znajdzie si przed swym normalnym towarzy szem, niemal wcale go nie przesania. Dlatego zmiana jasnoci w stosunku do sytuacji, gdy adna z gwiazd nic przesania drugiej, jest niewielka. Gdy przed biaym karem znajdzie si normalna gwiazda, przesonity zostaje skadnik, ktrego c a k o w i t a jasno, bez wzgldu na temperatur, nie jest dua. I w tym wypadku nastpuje niewielkie zmniejszenie cakowitej jasnoci. Analizujc takie poczenie biaego kara i gwiazdy cigu gwnego, astronomowie domylili si, w jakich okolicznociach tworzy si nowa. Pocztkowo ciasny ukad podwjny skada si z dwch gwiazd cigu gwnego. Ta, ktra ma wiksz mas (A) osiga w kocu stadium czer wonego olbrzyma. Czerwony olbrzym ronie, a staje si tak ogromny, e styka si niemal z drug gwiazd (B), ktra przechwytuje cz zewntrz nej warstwy A, zwikszajc w ten sposb sw mas i skracajc rwnocze nie czas swego ycia. Ostatecznie gwiazda A zapada si, osigajc stadium biaego kara, natomiast gwiazda B pozostaje gwiazd cigu gwnego. Po niedugim (w kosmicznej skali) czasie gwiedzie B zaczyna bra kowa paliwa wodorowego, co prowadzi do powikszania si jej rozmia rw. Zanim stan si one maksymalne i zanim B stanie si prawdziwym 52

olbrzymem, jej zewntrzna warstwa zblia si do biaego kara na tyle blisko, e cz materii z gwiazdy B dostaje si w stref oddziaywania grawitacyjnego gwiazdy A. Poprzednio, materia gwiazdy A zderzya si z powierzchni gwiazdy B, poniewa obie byy normalnymi gwiazdami. Teraz jednak materia gwiazdy B nie zderzy si ju z materi gwiazdy A, poniewa ta ostatnia staa si bardzo maym biaym karem. Zamiast tego materia gwiazdy B zaczyna kry wok gwiazdy A, tworzc dysk akrecyjny * Nazwa ta pochodzi std, e materia znajdujca si na orbicie podda wana jest oddziaywaniom wewntrznym, wynikajcym ze zderze czstek i atomw, przy czym w wyniku tarcia wewntrznego niektre jej fra gmenty trac energi i opadaj ku biaemu karowi. Poruszajc si po to rach spiralnych spadaj na powierzchni gwiazdy, skutkiem czego biay karze zyskuje stopniowo wielkie iloci materii. (Proces ten nazywamy wychwytem masy.) Mimo, e w jdrze gwiazdy B ju nie ma wodoru, a sama gwiazda powiksza si z wolna, by w kocu osign stadium czerwonego olbrzy ma, jej warstwy zewntrzne, z ktrych gwiazda A przechwytuje materi, wci jeszcze skadaj si z wodoru. Biay karze, ktry ma bardzo mao wasnego wodoru nawet w warstwach zewntrznych, systematycznie czer pie go od swego towarzysza. Wodr, ktry dostaje si na powierzchni biaego kara, ciskany jest ogromn si przycigania, panujc na powierzchni tej malekiej gwia zdy, i w rezultacie znacznie si ogrzewa. Przybywa wci wicej wodoru i jego temperatura coraz bardziej wzrasta. Wreszcie osiga ona punkt, w ktrym cz wodoru zaczyna si pali, skutkiem czego powierzchnia biaego kara rozgrzewa si jeszcze bardziej. Dochodzi wreszcie do sytuacji, w ktrej, w wyniku rozgrzewania si wodoru i powierzchni biaego kara, cao staje si dostatecznie gorca, by zapocztkowa reakcj syntezy termojdrowej w dysku akrecyjnym. Znaczna cz dysku spala si, wywoujc gigantyczny rozbysk wiata oraz emisj promieniowania innego typu i wyrzucajc zewntrzne war stwy tego dysku poza obszar grawitacyjnego oddziaywania biaego kara. To, co obserwujemy z Ziemi jako now, jest owym gigantycznym byskiem wiata, a widziana przez nas rozprzestrzeniajca si chmura py u i gazu, ktra otacza gwiazd, stanowi fragmenty dysku akrecyjnego. Proces spalania stopniowo dobiega koca, ustaje aktywno i po upywie dugiego czasu powierzchnia biaego kara stygnie. Nastpnie cay proces rozpoczyna si na nowo, poniewa z gwiazdy B w dalszym cigu wylewa si wodr, odbudowujc dysk akrecyjny, ktry powoli

* Od angielskiego accrerion wychwyt, (przyp. tum.)

53

Rys. 3. Dwie gwiazdy tworzce ciasny ukad podwjny muszq oddziaywa ze sob jedna i nich ronie kosztem drugiej. Rysunek przedstawia przebieg wydarze, jakie miay, by moe, miejsce w wypadku Syriusza

zblia si do stygncej powierzchni gwiazdy A. W kocu dochodzi do kolejnej eksplozji. W ten sposb, zanim ustanie ekspansja wodoru z gwiazdy B, a ona sama przejdzie w stadium biaego kara, nowa moe powra ca wiele razy. (Znane s ukady podwjne, w ktrych obydwa skadniki s biaymi karami, cho jeeli s one dostatecznie oddalone od siebie aden z nich mg nie przechodzi przez stadium nowej, poniewa nic byo pomidzy nimi dostatecznego przepywu materii.) Pierwsza eksplozja bywa na og najsilniejsza. Nowa Perseusza, nowa abdzia i nowa Ora mogy by zjawiskami tego typu. Nastpny wy buch, ktry moe nastpi nawet dopiero po upywie 20 000 lat, nie b dzie ju tak jasny, dalsze za bd coraz mniej widowiskowe. Biae kary wywieraj rwnie wpyw na intensywno zjawiska. Na powierzchni karw znajduj si cikie jdra pierwiastkw, takich jak w giel, azot i tlen, a niewielkie ich iloci mog si miesza z napywajcym wodorem. Jeeli pewna ilo tych pierwiastkw, wiksza ni ich rednia zawarto w gwiedzie, zmiesza si z wodorem, reakcja spalania rozprze strzenia si w otoczce wodorowej ze szczeglnie du prdkoci, powodu jc znacznie silniejszy bysk na pocztku, a w konsekwencji szybsze przy gasanie. Jeeli wgla, azotu i tlenu jest stosunkowo niewiele, cao rozpa la si wolniej, a pocztkowy rozbysk nie jest tak jasny i wolniej przygasa. Warunki, ktre musz by spenione, by doszo do wybuchu nowej, s dosy ostre; wymagany jest koniecznie ukad podwjny i w dodatku bardzo ciasny. Jest rzecz oczywist, e warunki te spenia niewiele gwiazd w galaktyce. Nie naley do nich na pewno Soce. Nie wchodzi ono w skad cias nego ukadu podwjnego. O ile wiemy, nie naley ono w ogle do adnego ukadu podwjnego. Ostatecznie, po upywie piciu lub wicej miliardw lat Soce zuyje dostatecznie duo wodoru i przejdzie do spalania helu. Zacznie wtedy rozrasta si do rozmiarw czerwonego olbrzyma, a wreszcie, bez jakichkolwiek wpyww zewntrznych, zapadnie si i zmieni w biaego kara. Now nie stanic si nigdy.

WIKSZE WYBUCHY
POZA GALAKTYK?
Nie wszystkie nowe wchodz w skad ciasnych ukadw podwjnych zawierajcych biae kary. Zdarza si w jednym wypadku na tysic e jest inaczej. Mamy wtedy do czynienia ze zjawiskiem zupenie innego rodzaju. Aby zrozumie podobne odstpstwa od reguy, musimy posze rzy nasze spojrzenie na Wszechwiat. Gdy po raz pierwszy stao si jasne, e gwiazdy, ktre widzimy na niebie, stanowi elementy Galaktyki struktury posiadajcej ustalony ksztat i skoczone rozmiary wikszo astronomw uznaa za rzecz niemal oczywist, e zawiera ona wszystkie, bd prawie wszystkie istnie jce gwiazdy. Innymi sowy, Galaktyka stanowi miaa niemal cay Wszechwiat. Sdzono, e jedynymi obiektami na niebie, ktre mogyby ewentu alnie lee poza Galaktyk, s Oboki Magellana. Znajduj si one w pobliu poudniowego bieguna nieba i nie s widoczne z Europy. Pierwszymi Europejczykami, ktrzy zobaczyli je i opisali, (miao to miejsce w roku 1520) byli czonkowie wyprawy Ferdynanda Magellana. Ekipa, ktra ostatecznie odbya pierwsz w dziejach podr dookoa kuli ziemskiej, popyna w kierunku zachodnim, zamierzajc dotrze na Dale ki Wschd, musiaa zatem opyn obie Ameryki i wobec tego poeglowaa daleko na poudnie, by tam pokona cienin, znan dzi jako Cienina Magellana. W tych szerokociach geograficznych Oboki Magellana s widoczne wysoko na niebie. Oboki Magellana stanowi dwa sabo wiecce obszary, ktre wy gldaj jak mae, oderwane fragmenty Drogi Mlecznej. Z uwagi na t ich odrbno mona byo rwnie dobrze mniema, e nie nale w ogle do Galaktyki. Z biegiem lat wykazano, e Oboki Magellana zupenie tak samo jak Droga Mleczna skadaj si z ogromnej liczby bardzo sabo wiec cych gwiazd. W latach trzydziestych naszego stulecia ustalono, e Duy Obok Magellana znajduje si w odlegoci 47 500 parsekw, za May Obok Magellana 50 000 parsekw od Ziemi. Oba znajdoway si wy ranie poza granicami Galaktyki.

Oba byy przy tym znacznie mniejsze ni Galaktyka, ktra skada si z 250 miliardw gwiazd, gdy tymczasem Duy Obok Magellana liczy Ich najwyej dziesi miliardw, za May Obok Magellana nie wicej ni dwa. Oboki Magellana mona uzna za mae satelity naszej Galaktyki, ktr dla odrnienia od innych struktur tego typu bdziemy nazy wa Galaktyk Drogi Mlecznej. Mona by uwaa, e Oboki Magellana odczyy si w jaki sposb od macierzystej Galaktyki i e obecnie wraz z ni tworz jeden ukad, powizany oddziaywaniami grawitacyjnymi podobnie jak mona mwi o ukadzie ZiemiaKsiyc. Pojawio si wtedy pytanie, czy istnieje cokolwiek poza ukadem Droga Mleczna Oboki Magellana? W wieku XIX niewielu astronomw odpowiedziaoby na to pytanie twierdzco. Znano wtedy tylko jeden obiekt, ktry mgby uzasadnia ta k odpowied i nie wyglda na gwiazd. Na niebie wystpuj przecie nie tylko gwiazdy lub sabo wiecce obiekty, takie jak Droga Mleczna czy Oboki Magellana, ktre zreszt jak mniemano skadaj si z gwiazd. Niektre obiekty astronomiczne nale by tak rzec do zupenie innego gatunku. W roku 1694 astronom holenderski Christian Huyghens (16291695) odkry w konstelacji Oriona rozmyty, jasny obiekt. Oglda ny nie uzbrojonym okiem obiekt w wydawa si by rodkow spord trzech gwiazd tworzcych miecz olbrzymiego myliwego, ktrego obraz tworzy ta konstelacja. Luneta pozwolia stwierdzi, e jest to obszar wie ccej mgy otaczajcej nieco przymione gwiazdy. Niemal natychmiast uznano, e jest to mgawica (tak te jest w isto cie), ogromny obok pyu i gazu, rozjanionych przez wiecce pord nich gwiazdy. Nazwano j mgawic Oriona i jak obecnie wiemy ma ona okoo 9 parsekw rednicy, odlega za jest od nas o okoo 500 parse kw. Wedug ziemskich kryteriw jest to delikatna i rozrzedzona chmura, obszar prni lepszej od tej, jak daje si wytworzy w laboratorium. Znajdujce si w niej czsteczki, mimo e bardzo rzadko rozmieszczone, pooone na linii wzroku s w stanie przymi gwiazdy we wntrzu mgawicy. Mona dostrzec inne, jasne mgawice, spord ktrych wiele ma pi kne barwy i ksztaty. Wystpuj one nie tylko w obrbie Galaktyki. W Duym Oboku Magellana znajduje si mgawica Tarantuli, ktra jest znacznie wiksza od mgawicy Oriona. Istniej rwnie ciemne mgawice. William Herschel, badajc uwa nie Drog Mleczn, zauway, e istniej obszary, w ktrych wcale, lub prawic wcale, nie mona dostrzec gwiazd. Wycign std zbyt pochopne wnioski i uzna, e obszary te s pozbawione gwiazd, a Ziemia znajduje si akurat w takim miejscu, e ludzie mog spoglda poprzez owe puste regiony niczym przez tunel. Opisa je jako dziury w niebie. 57

Do roku 1919 zaobserwowano 182 takie ciemne obszary i zacza przewaa opinia, e jest rzecz nieprawdopodobn, by w zatoczonej Ga laktyce mogo znajdowa si tyle dziur skierowanych ku Ziemi. W latach dziewidziesitych XIX wieku astronom amerykaski Edward Emerson Barnard (18571923) i astronom niemiecki Maksymilian FJ.C. Wolf (18631932) niezalenie od siebie wystpili z hipotez, e obszary te s mgawicami, ktre w przeciwiestwie do mgawicy Oriona i jej podo bnych nie wiec, poniewa nic zawieraj w swym wntrzu gwiazd, rozjaniajcych czsteczki pyu. Takie ciemne mgawice s dostrzegalne tylko dlatego, e znajduj si na niebie w ssiedztwie obszarw gsto zapenionych gwiazdami. Mgawi ce przesaniaj gwiazdy i uwidaczniaj si na ich tle jako ciemne, nieregu larne cienie. Ciemne mgawice, ktre nie zawieraj gwiazd, oraz mgawice jasne w obrbie ktrych wystpuj gwiazdy, nie byy jedynymi mgawicami da jcymi si zaobserwowa na niebie. Istniay i takie, ktre nie zaliczay si do adnej z tych grup, i miay w sobie co zagadkowego. Najsynniejsza z nich, najjaniejsza, a przy tym jedyna widoczna nie uzbrojonym okiem, wyglda jak ciemna, nieco rozmyta gwiazda czwartej wielkoci. Znajdu je si ona w gwiazdozbiorze Andromedy, a fakt jej istnienia zosta odno towany przez niektrych astronomw arabskich. W roku 1611 niemiecki astronom Simon Marius (15731624) jako pierwszy obejrza j przez teleskop. Jest on zazwyczaj wymieniany jako odkrywca obiektu nazwanego pniej mgawic Andromedy. Francuski astronom Charles Messier (17301817) zawzicie polowa na komety przemijajce zjawiska, ktre pojawiay si na niebie, zmie niay swe pooenie wzgldem gwiezdnego ta, wreszcie znikay. W roku 1871 zestawi on katalog rozmytych obiektw znajdujcych si na niebie, ktre nie b y y kometami, lecz zaliczay si do staych mieszkacw nie ba i nic zmieniay swego pooenia pord gwiazd. Chodzio mu o to, by inni, podobni mu owcy nie pomylili ich z kometami. Mgawica Andro medy zajmowaa na jego licie trzydziest pierwsz pozycj i dlatego oznacza si j czasami jako M31. Mgawica Andromedy stanowia zagadk bya to nic ciemna lecz jasna mgawica. Nie istniaa jednak adna wyrana przyczyna owej jasno ci, poniewa jak si wydawao brak byo w tej mgawicy gwiazd, ktre mogy by jej rdem. Chmura pyu i gazu, ktra wiecia pomimo braku gwiazd, sprawiaa wraenie czego nieprawidowego. Na licie Messiera znalazy si te inne skrawki wieccej mgy pozbawionej gwiazd. Niektre z nich zostay w kocu rozoone na po szczeglne gwiazdy przez takich astronomw, jak Herschel, ktry wyka za, e pewne obiekty z katalogu Messiera s gstymi, kulistymi groma58

dami (gromady kuliste). Jednake kilku spord nich nic udao si rozoy w ten sposb. Zapewne, gdyby udao si wyjani, czym jest mgawica Andromedy, wyjaniono by zarazem, czym s inne, mniejsze i nic tak efektowne mga wice. Czym wic jest mgawica Andromedy? Przed kocem XVIII wieku pojawiy si dwa rne wyjanienia. Po pierwsze, mgawica Andromedy moga tak jak Droga Mleczna lub Obok Magellana skada si nic z pyu, ale wycznie z gwiazd, zbyt jednak sabych, by mona je byo dostrzec. Gdyby tak rzeczywicie byo, domniemane gwiazdy w mgawicy Andromedy musiayby by niezwykle blade, cho bowiem teleskop poz wala rozdzieli mg Drogi Mlecznej i Oboku Magellana na roje sabych gwiazd, nic udawao si to w wypadku mgawicy Andromedy. Obserwo wana nawet przez najlepsze wczesne teleskopy w dalszym cigu pozo stawaa mg. Najbardziej przekonywajca wydawaa si hipoteza, e mgawica Andromedy znajduje si tak daleko, i nawet teleskopy nie s w stanie pokaza gwiazd, z ktrych si ona skada, poniewa owe gwiazdy s zna cznie bledsze ni te, ktre wchodz w skad obiektw bliszych, takich jak Droga Mleczna i Obok Magellana. A zatem gdyby mgawica Andromedy znajdowaa si tak niezwykle daleko, bdc rwnoczenie widoczna nie uzbrojonym okiem, musiaaby rzeczywicie stanowi monstrualne zbio rowisko gwiazd. Taki wanie punkt widzenia reprezentowa niemiecki filozof Immanuel Kant (17241804). W roku 1755 mwi on o istnieniu Wysp Wszechwiata. Z biegiem lat, gdy ostatecznie uznano istnienie Galaktyki, sensowne stao si przypuszczenie, e kantowskie Wyspy Wszechwiata mog by jedynie innymi, bardzo odlegymi galaktykami, jeli oczywicie istniej. Pogld Kanta wyprzedza poziom wczesnej wiedzy. Przez nastpne 150 lat astronomowie nie byli w stanie rozszerzy swych horyzontw poza Galaktyk i wyobrazi sobie istnienia wielu innych galaktyk. Pogld fran cuskiego astronoma Pierre Simone dc Laplacea (17491827) by nie tak miay, a przez to atwiejszy do przyjcia. Laplace sugerowa, e po cztkowo Ukad Soneczny by rozlegym, wirujcym obokiem pyu i ga zu. Obok w, kondensujc, odrzuca zewntrzne, lejsze piercienie pyu i gazu tworzywo przyszych planet. W trakcie kondensacji rodkowy obszar oboku sta si dostatecznie gorcy, by wieci i rozjania cae obszary pyu i gazu, z ktrych formoway si planety. Innymi sowy, w miar jak zewntrzny obszar oboku przeistacza si w planety, we wntrzny obszar stawa si Socem. Podobn sugesti poczyni Kant w tej samej ksice, w ktrej mwi o Wyspach Wszechwiata. Jednake Laplace bardziej zagbi si w szcze-

gy i stwierdzi, e mgawica Andromedy mogaby by traktowana jako przykad formujcego si wanie ukadu planetarnego. Przy takim zaoe niu mgawica Andromedy stanowia istotnie oboki pyu i gazu, ale w jej rodku znajdowaa si gwiazda, ktra dopiero zaczynaa wieci i nie bya jeszcze widoczna w swej dojrzaej postaci, jednake ju owietlaa ca o. Pomys Laplacea zosta nazwany hipotez mgawicow, ze wzgl du na wykorzystanie mgawicy Andromedy w roli przykadu. Gdyby Laplace mia racj, to mgawica Andromedy, jako pojedynczy ukad planetarny, musiaaby znajdowa si w miar blisko, by moga spra wia wraenie tak duej i oczywicie stanowiaby cz Galaktyki. W XIX wieku pogld Laplacca by powszechnie uznawany. Po stro nie Kanta nie opowiada si nikt lub prawie nikt spord astronomw. W cigu XIX wieku mgawica Andromedy tracia stopniowo chara kter wyjtkowego zjawiska. W miar przeszukiwania nieba coraz lepszymi teleskopami stawao si oczywiste, e istnieje wiele mgawic, ktre s jas ne, cho nie daje si dojrze w nich gwiazd. Irlandzki astronom William Parson, lord Ross (18001867), darzy szczegln uwag te wanie mgawice, a nawet zbudowa najwikszy w owym czasie teleskop na wiecie, ktry mia pomc mu w ich badaniu. Teleskop by prawie bezuyteczny, poniewa tam, gdzie znajdowaa si posiado Parsona, pogoda bya tak za, e niemal nigdy nie udao mu si przeprowadzi adnych obserwacji. Od czasu do czasu udawao mu si jednak bada mgawice. W roku 1845 stwierdzi, e wiele spord nich zdaje si mie wyranie spiraln struktur, zupenie tak, jakby byy one malutkimi wietlnymi wirami widocznymi na czarnym tle Kosmosu. Najbardziej efektownym tego przykadem bya M51, pidziesity pierwszy obiekt na licie Messiera. Wygldaa ona jak koo z wygitymi spiralnie szprychami i wkrtce staa si znana jako Whirlpool nebula (Mgawica Wirowa). Wrd astronomw przyja si nazwa mgawica spiralna na okrelenie tego, nie tak rzadko spotykanego na niebie, typu obiektw. Inne mgawice miay ksztat eliptyczny bez ladu spiralnych ramion. Zostay one nazwane mgawicami eliptycznymi. Zarwno mgawice spi ralne, jak i eliptyczne w istotny sposb rniy si od mgawic takich, jak znajdujca si w Orionie, ktra ma wknisty, nieregularny ksztat. W drugiej poowie XIX wieku stao si moliwe fotografowanie wszystkich, nawet ciemnych obiektw znajdujcych si na niebie. Aparat fotograficzny przytwierdza si do teleskopu, ktry wprawiony w ruch poda za niebem, co pozwala zniwelowa skutki obrotu Ziemi dookoa wasnej osi. Mona w ten sposb wykonywa zdjcia o dugim czasie na wietlania. 60

Rys. 4. Spiralna struktura mgawicowa (M 51) w gwiazdozbiorze Psw Goczych. Brano j niegdy za mgawic, dzi wiadomo, e jest to utworzona z miliardw gwiazd galaktyka spiralna. W ssiedztwie galaktyki gwnej widoczna galaktyka nieregularna, zwizana z pier wsz siami grawitacji

W latach osiemdziesitych XIX wieku astronom-amator, Walijczyk Issac Roberts (18291904), wykona wiele zdj mgawic. Miao to bar dzo wane znaczenie, poniewa kamera moga dojrze i z wiksz precyzj zarejestrowa delikatn struktur tych obiektw. Astronomowie nic mu sieli ju opiera si wycznie na wtpliwych nieraz zdolnociach artysty cznych obserwatorw, ktrzy usiowali rysowa to, co widzieli. W roku 1888 Roberts by ju w stanic wykaza, e mgawica Andro medy ma ksztat spiralny. Nie udawao si to wczeniej, poniewa oglda no j bardziej z boku ni Whirlpool nebula. Spiralna budowa, tak rzuca jca si w oczy obserwujcym t ostatni, w wypadku mgawicy Andro medy bya sabo widoczna. Roberts twierdzi, e fotografujc mgawice regularnie, przez wiele lat, mona by dostrzec nieznaczne zmiany ich pooenia wzgldem otacza jcych gwiazd, wiadczce o tym, e mgawice obracaj si z pewn, mie rzaln prdkoci. w fakt z kolei sam w sobie stanowiby niepodwaalne wiadectwo tego, i mgawice s wzgldnie maymi obiektami, a zatem znajduj si stosunkowo blisko nas. Kady obiekt tak odlegy, jak jedna z kantowskich Wysp Wszechwiata, musiaby by na tyle rozlegy, e wy konanie jednego penego obrotu zajoby mu miliony lat, a zatem w naj-

duszym nawet, ale mieszczcym si w granicach rozsdku czasie nie udaoby si wykry na fotografiach adnych mierzalnych zmian. W roku 1899 Roberts owiadczy, e jego fotografie istotnie pokazuj zmiany zwizane z obrotem mgawicy Andromedy, i to zdawao si koczy spr. Rwnie w roku 1899 po raz pierwszy otrzymano widmo mgawicy Andromedy. Okazao si, e jest ono bardzo podobne do widma gwiazd. Tymczasem widma nieregularnych obokw pyu i gazu, takich jak mga wica Oriona, rni si od widma gwiazd diametralnie i skadaj si za zwyczaj z pewnej liczby oddzielnych, jasnych linii o wyranych barwach. Oznacza to, e mgawica Oriona i inne mgawice tego typu na og maj delikatne barwy, podczas gdy mgawica Andromedy i podobne jej s bia e; dlatego te nazywane s biaymi mgawicami. Obraz widma mgawicy Andromedy stawa si zrozumiay przy zao eniu, e racj mia Laplace, czyli e mgawica bya rodzc si gwiazd. W roku 1909 astronom angielski William Huggins (18241910) ogosi nawet, e jego badania potwierdziy, i mgawica Andromedy jest uka dem planetarnym w pnej fazie rozwoju. Wydawao si wic, e nie ma ju adnych podstaw do jakichkolwiek kontrowersji. Mimo to jednak pewien fakt, ujawniony pod koniec stulecia, stanowi rdo niejakich wtpliwoci, trudno, ktrej nie udawao si w aden sposb usun. Fakt ten zwizany by z nowymi.

S ANDROMEDAE
Dwudziestego sierpnia 1885 roku astronom niemiecki Ernst Hartwig (18511923) zauway gwiazd w centralnym obszarze mgawicy And romedy. Bya to pierwsza gwiazda, jak kiedykolwiek dostrzeono we wntrz tej mgawicy. By moe niektrzy astronomowie uznali pocztkowo, e rodzcy si ukad planetarny, ktrym bya zgodnie z powszechn opini mgawica Andromedy, osign nareszcie punkt krytyczny. rodkowy obszar ju nie tylko arzy si, lecz wreszcie zapon i sta si prawdziwym socem. Gdyby tak byo, gwiazda powinna wieci nadal i pozosta na niebie na zawsze tak si jednak nic stao. Gwiazda powoli blada, a wreszcie znikna w marcu 1886 roku. Bez wtpienia bya to nowa nowa Andromedy. Z biegiem czasu zaczto nazywa j S Andromedae i tej nazwy bdziemy uywa. C jednak robia nowa w mgawicy Andromedy? Czy pojedyncza, rodzca si gwiazda moga przej w stadium nowej, zanim staa si praw dziw gwiazd? A jeli nawet tak, to dlaczego po zganiciu nowej mga wica Andromedy nie ulega adnej widocznej zmianie? 62

Czy jednak nowa musiaa koniecznie by czci mgawicy Andro medy? By moe, przypadkiem, nowa i mgawica znalazy si na tej samej osi, nic majc ze sob poza tym nic wsplnego. Niezalenie od tego, czy S Andromedae bya czci mgawicy, c/.y te nie, uznano j za now, opierajc si na bardzo kruchych podstawach. Mimo e w tamtych czasach astronomowie ogldali bardzo niewiele no wych, poznali ich jednak wystarczajco wiele, by zdawa sobie spraw, e S Andromedae wiecia niezwykle sabo. W swej najjaniejszej fazie osig na wielko 7,2, co oznacza, e w ogle nie bya widoczna nie uzbrojo nym okiem. Kilku zaledwie astronomw zobaczyo S Andromedae. Jest bardzo prawodopodobne, e i ci nieliczni szczliwcy dostrzegli j jedynie przez przypadek, ktry sprawi, e pojawia si ona w bezksztatnej mgle, w rodku mgawicy Andromedy, w miejscu, w ktrym nigdy nie obser wowano adnej gwiazdy. Nowa wiecca w rodku mgawicy Andromedy widoczna bya na wykonanych zdjciach, widmo jej nie zostao jednak zbadane. W tych cza sach otrzymanie widma sabo wieccych obiektw nie naleao do rzeczy atwych. Gwatowny rozbysk i powolne ganicie S Andromedae byo typowe dla nowych; mona si byo jedynie zastanawia, dlaczego wiecia tak sabo. Pytanie to nie spdzao raczej nikomu snu z powiek. Jasno nowych miecia si w do szerokich granicach. Osignwszy maksimum rozby sku, nowa moga by niezwykle jasna, jak nowa Tychona, albo te prawie niezauwaalna, tak jak zaobserwowana w roku 1848 nowa Hind, ktra w najjaniejszej fazie osigna czwart wielko. Nowa Andromedy wyg ldaa jedynie mniej efektownie to wszystko. Poniewa w owym czasie nie wiedziano nic o przyczynach wybuchu i naturze nowych, mona byo twierdzi, e wszystko zaley od poczt kowej jasnoci gwiazdy. Szczeglnie jasna gwiazda ulegaby trudnemu do wyobraenia wybuchowi; gwiazda nie tak jasna ponaby umiarkowanym blaskiem; szczeglnie saba gwiazda nawet w maksimum jasnoci mogaby pozosta niewidoczna dla nie uzbrojonego oka. Tak wic zignorowano S Andromedae, Pojawia si ona i znikna, zarejestrowano j i zapomniano o niej. Tak byo do roku 1901. Wtedy to pojawia si nowa Perseusza i wkrtce lnia jak gwiazda zerowej wielkoci. Obserwujc rozchodzenie si wiata w piercieniu pyu, astronomowie byli w stanie obliczy odleg o dzielc nas od nowej Perseusza. Mogli bowiem rejestrowa pozorn prdko wiata, a znajc prdko prawdziw, nie trudno byo okreli odlego, przy ktrej wiato zachowywaoby si w obserwowany sposb. Stwierdzili oni, e nowa Perseusza znajduje si w odlegoci 30 parsekw od Ziemi. 63

Jak na gwiazd, nie byo to daleko. Bliej mogo znajdowa si kilka tysicy gwiazd, ale dalej byy miliardy. Pojawio si przypuszczenie, e jedyn przyczyn tak silnego blasku nowej Perseusza jest jej blisko. Czyby wszystkie nowe osigay mniej wicej jednakowy poziom ja snoci t sam wielko absolutn a rniy si tylko pozornymi jasnociami ze wzgldu na niejednakowe odlegoci? Przypumy, na przykad, e S Andromedae osigna wielko za ledwie okoo 7,2, poniewa znajduje si dalej ni nowa Perseusza. Gdyby obydwie nowe miay tak sam maksymaln wielko absolutn, wwczas S Andromedae musiaaby znajdowa si w odlegoci 500 parsekw, by w swej najjaniejszej fazie wieci tak sabo. Wynika std, e gdyby S Andromedae bya czci mgawicy And romedy, ta ostatnia musiaaby znajdowa si w odlegoci 500 parsekw od Ziemi. Gdyby natomiast S Andromedae rozbysa na tle mgawicy, wwczas sama mgawica musiaaby lee w odlegoci wikszej by moe duo, duo wikszej. Jednake, gdyby nawet mgawica Andromedy znajdowaa si nie da lej ni 500 parsekw od Ziemi, nie mogaby by rodzcym si ukadem planetarnym. aden pojedynczy ukad planetarny nie mgby znajdowa si w takiej odlegoci, majc rwnoczenie tak due obserwowane roz miary. Astronomowie odrzucili to rozumowanie, ktre ostatecznie oparte by o jedynie na zaoeniu, e nowa Perseusza i S Andromedae miay tak sam jasno maksymaln. atwiej byo zaoy, e ich jasnoci maksy malne rniy si i e S Andromedae nie tylko s p r a w i a a wraenie bar dzo bladej w porwnaniu z now Perseusza, ale i w rzeczywistoci b y a bardzo blad gwiazd. S Andromedae, a zatem i mgawica Andromedy, mogyby wtedy znajdowa si jak na odlegoci astronomiczne ca kiem blisko Ziemi, znacznie bliej ni 500 parsekw. A w takim wypadku mona byo przyjmowa nadal, e mgawica Andromedy jest rodzcym si ukadem planetarnym.

GALAKTYKA ANDROMEDY
Pewien astronom amerykaski, Heber Doust Curtis (18721942), nie pogodzi si z tym prostym wyjanieniem. Przypumy, e S Andro medae znajduje si bardzo daleko, mgawica Andromedy jest natomiast pooona znacznie dalej, ni sdzono. Czy nie jest rzecz moliw, i mgawica Andromedy znajduje si a tak daleko, e prawdziwa okazuje si wczeniejsza o sto pidziesit lat hipoteza Kanta, zgodnie z ktr mga wica Andromedy jest Wysp Wszechwiata niezalen od naszej, sa modzieln galaktyk? 64

Gdyby tak byo istotnie, mgawica Andromedy powinna skada si z ogromnej liczby niezwykle bladych gwiazd. Pomidzy nimi, co pewien czas, powinny pojawia si nowe. Wprawdzie nawet z pomoc najlepszych wczesnych teleskopw nie sposb byo dojrze poszczeglnych gwiazd, mona byo jednak oczekiwa, e te, ktre zapal si jako nowe, dadz si, by moe nawet z atwoci, obserwowa przez teleskop, jak to byo w wypadku S Andromedae. Poczynajc od roku 1917, Curtis o d k r y wiele nowych w obrbie mgawicy Andromedy. Byy to bez wtpienia autentycznie nowe, ponie wa pojawiay si i stopniowo znikay; potem pojawiay si nastpne i te stopniowo gasy. Z tym tumem nowych wizay si dwie istotne sprawy. Pierwsza z nich to fakt, i rzeczywicie by to tum. W adnym innym wydzielo nym obszarze nieba nie zjawiao si tak wiele nowych. Z ca pewnoci nie mogo to by po prostu kwesti przypadku. W przeciwnym razie, trudno byoby wyjani fakt, e nowe pojawiay si w takich ilociach t y l k o w jednym miejscu. Midzy t wyjtkow obfi toci nowych a mgawic, na ktrej tle si ukazyway, musia istnie jaki zwizek. Curtis uwaa za zupenie uzasadnione przypuszczenie, e nowe te znajduj si wewntrz mgawicy. Skd tak wiele nowych? C, jeeli mgawica Andromedy bya Wy sp Wszechwiata i niezalen galaktyk, to moga zawiera nie mniej gwiazd, ni nasza wasna Galaktyka. W takim razie, w jej obszarze, mimo i naszym oczom przedstawia si ona jako maa plamka wiata, powinno pojawia si tyle samo nowych, ile w naszej Galaktyce, ktra wypenia ca reszt nieba. W mgawicy Andromedy mona byo dostrzec w i c e j nowych ni w naszej wasnej Galaktyce. Curtis zauway, e w mgawicy Andromedy, w pobliu jej brzegw, znajduj si ciemne plamy, ktre jeeli mgawi ca Andromedy istotnie bya galaktyk mogyby by duymi obszarami ciemnych mgawic, przesaniajcych lece za nimi gwiazdy. To samo zjawisko mogo zreszt wystpowa w naszej wasnej Galak tyce. Oprcz maych, ciemnych plam, na Mlecznej Drodze mogy gdzie znajdowa si znacznie wiksze, zupenie nam nieznane due plamy (z biegiem lat okazao si, e istotnie tak jest), skutkiem czego znaczna cz gsto usianych gwiazdami obszarw naszej Drogi Mlecznej moga by dla nas cakowicie niewidoczna. Wrd tych olbrzymich tumw ukry tych gwiazd (przewyszajcych zdecydowanie sw liczb te, ktre moe my dostrzec) mogo kadego roku rodzi si wiele nowych, zasonitych obokami pyu. Jeeli chodzi natomiast o mgawic Andromedy, jestemy w stanie dojrze to, co znajduje si poza obokami pyu, dziki temu, e patrzymy na ni z boku, wobec czego tylko niewielka liczba jej nowych pozostaje ukryta przed nami.
5 Wybuchajce...

65

Rzeczywicie, w mgawicy Andromedy dostrzegano wicej nowych ni na pozostaym obszarze nieba. Drug interesujc cech nowych Andromedy stanowia ich niezwy kle maa jasno. Bardzo trudno byo je dostrzec, nawet w najjaniejszej fazie i nawet przy uyciu potnego teleskopu. Gdyby to byy po prostu zwyke nowe, takie jak nowa Perseusza, musiayby sprawia wraenie wyjtkowo bladych, poniewa znajdoway si nadzwyczaj daleko. To rwnie pasowao do koncepcji, wedug ktrej mgawica Andromedy miaa by niezalen galaktyk. Curtis by o tym przekonany i sta si wielkim ordownikiem kon cepcji Wysp Wszechwiata. Nie wszystko jednak uoyo si po jego myli. Idea ta bya trudna do przyjcia, zwaszcza od chwili, gdy jak si zdawao uzyskano nowy dowd, e mgawica Andromedy ley zupenie blisko. Astronom amery kaski pochodzenia holenderskiego, Adriaan van Maanen (18841946), interesowa si szczeglnie pomiarami bardzo maych ruchw rnych obiektw astronomicznych, w tym mgawic spiralnych. Van Maanen pot wierdzi wczeniejsz obserwacj Robertsa, e mgawica Andromedy ma mierzaln prdko obrotow. Take wiele innych mgawic spiralnych obracao si jego zdaniem z mierzaln prdkoci. Wiemy obecnie, e z jakiego powodu pomiary van Maanena byy niedokadne. Mierzy on zmiany pooenia znajdujce si na samej granicy wykrywalnoci, jak wyznaczay moliwoci jego przyrzdw pomiaro wych, przy czym albo popeni jaki may bd, albo te jego niewzruszona wiara, e taki ruch obrotowy powinien istnie, wpyna na wynik obserwacji. Niemniej jednak van Maanen cieszy si doskona reputacj, na kt r zreszt oglnie biorc zasuy, dlatego te ludzie skonni byli mu uwierzy. A skoro ruch mgawicy Andromedy dawa si obserwowa, m u s i a a ona lee blisko, niezalenie od mao wiarygodnych doniesie o tumach prawie niewidzialnych nowych. Jednym z uczestnikw tego sporu by astronom amerykaski Harlow Shapley (18851972). W tym wanie czasie wykorzysta on cefeidy do pomiaru odlegoci za pomoc techniki, ktr opracowaa w roku 1912 Amerykanka Henrietta Swan Leavitt (18681921). Za pomoc tej meto dy Shapley zdoa wykaza, e Ukad Soneczny znajduje si daleko od rzeczywistego rodka Galaktyki, na jej krawdzi. Shapley jako pierwszy wyznaczy rozmiary Galaktyki zblione do tych, jakie uwaamy obecnie za prawdziwe rezultaty jego poprzednikw byy mocno zanione. ci le biorc, liczby podane przez Shapleya byy pocztkowo zbyt due. Rwnie on jako pierwszy wyznaczy odlego dzielc nas od Oboku Magellana. Wydawa by si mogo, e Shapley, dziki ktremu rozmiary, jakie przypisywano Galaktyce i jej najbliszemu ssiedztwu, ulegy niebywae66

mu poszerzeniu, przychyli si do hipotezy goszcej istnienie jeszcze in nych obiektw, znajdujcych si w jeszcze wikszej odlegoci. By on jednak bliskim przyjacielem van Maanena i zaakceptowa otrzymane przez niego rezultaty. Sta si czoowym rzecznikiem idei maego wszechwiata. Wedug niej Galaktyka i Oboki Magellana stanowiy cay wiat, za roz maite biae mgawice mogy by jedynie czci tych struktur. 26 kwietnia 1920 roku odbya si w zatoczonej sali Akademii Nauk szeroko rozreklamowana dyskusja pomidzy Curtisem i Shapleyem. Nie wtpliwie Shapley cieszy si wikszym uznaniem, by te rzecznikiem pogldu podzielanego przez wikszo, lecz Curtis okaza si niezwykle przekonywajcym dyskutantem, za jego nowe, ich liczba i niezwykle sa by blask, stanowiy zadziwiajco mocne argumenty. Formalnie rzecz biorc, debata zakoczya si remisowo, lecz w isto cie taki wynik oznacza wyrane moralne zwycistwo Curtisa. W rezulta cie zacza powoli przewaa opinia, e Curtis pokona swego oponenta. Sama dyskusja nie rozstrzygna jednak kwestii, cho zapewne zna czna liczba astronomw zostaa pozyskana dla idei Wysp Wszechwiata. Potrzebny by dowd za lub przeciw, dowd bardziej przekonywajcy ni te, ktre zdoano dotd przedstawi. Czowiekiem, ktremu udao si go dostarczy by astronom amery kaski Edwin Powell Hubble (18891953) dysponujcy nowym, giganty cznym teleskopem wyposaonym w zwierciado o rednicy 2,5 metra w owym czasie by to najdoskonalszy teleskop wiata. Zosta oddany do uytku w roku 1919, a od roku 1922 Hubble uywa go do fotografowania mgawicy Andromedy i innych obiektw kosmicznych. 5 padziernika 1923 roku zauway na jednej z fotografii gwiazd znajdujc si na obrzeu mgawicy Andromedy. Nie bya to nowa. Ob serwowa j dzie po dniu i stwierdzi, e jest to cefeida. Do koca 1924 roku Hubble zidentyfikowa wewntrz mgawicy 36 bardzo sabych, zmien nych gwiazd, w tym 12 cefeid. Odkry w niej take 63 nowe, bardzo po dobne do tych, ktre wczeniej odkry Curtis. Czy moliwe byo, by wszystkie te gwiazdy nie byy zwizane z mga wic Andromedy, a jedynie przypadkiem znajdoway si w tym samym miejscu na niebie? Nie! Hubble podobnie jak Curtis rozumowa, i tak wiele sabych cefeid nie mogo wycznie za spraw zwykego zbiegu okolicznoci znale si na niebie w tym samym miejscu co mgawica Andromedy. W adnej innej porwnywalnej czci nieba nie udaoby si znale takiej ich liczby. Hubble uzna, e odkry gwiazdy, z ktrych skada si mgawica Andromedy osign to, czego nie udao si dokona jego poprzedni kom. Powiodo mu si, gdy posiada doskonay teleskop przewyszajcy wszystkie wczeniejsze urzdzenia. 67

Nie sposb byo si nie zgodzi z pogldem Hubblea. Z chwil, gdy mgawica Andromedy zostaa podzielona na gwiazdy (co prawda tylko na kilka najjaniejszych, lecz to wystarczyo), hipoteza, jakoby bya ona bli skim obiektem, rodzcym si ukadem planetarnym, upada raz na zawsze. Co wicej, gdy Hubble odkry w mgawicy Andromedy cefeidy, mg wykorzysta metod Leavitt-Shapleya do wyznaczenia jej odlegoci od Ziemi. Jego obliczenia wykazay, e mgawica znajduje si w odlegoci 230 tysicy parsekw, czyli pi razy dalej ni oboki Magellana. Mgawi ca Andromedy znajdowaa si wyranie poza granicami Galaktyki. Najwi doczniej sama bya niezalen galaktyk. Przez pewien czas rozmaite biae mgawice nazywano mgawicami pozagalaktycznymi, lecz ostatecznie sowo mgawica wyszo z uycia, uznano je bowiem za zupenie nieodpowiednie. Obiekty te zaczto nazywa po prostu galaktykami. Mgawica Andromedy staa si wic galaktyk And romedy, ktr pozostaa do dzi. W roku 1935 Hubble wykaza, e obserwacje van Maanena dotyczce mierzalnych prdkoci obrotowych rozmaitych galaktyk byy bdne, wbi jajc w ten sposb gwd do trumny hipotezy maego Wszechwiata. Inne biae mgawice, mniejsze i jeszcze bledsze ni galaktyka And romedy, s rwnie galaktykami, znajdujcymi si w odlegoci wikszej, a niekiedy znacznie wikszej ni Galaktyka Andromedy. Wspczesny obraz Wszechwiata to ogromne zbiorowisko galaktyk, do ktrego naley rwnie nasza Galaktyka Ukad Drogi Mlecznej. cile biorc, wyniki oblicze dotyczce dystansu dzielcego nas od galaktyki Andromedy (a wic i wszystkich innych galaktyk) uzyskane przez Hubblea nie byy prawidowe (odlego ta jest w rzeczywistoci wiksza). W roku 1942 astronom amerykaski Walter Baade (18931960) wykaza, e istniej dwa rodzaje cefeid. Oceniajc odlegoci kosmiczne trzeba posugiwa si nimi na rne sposoby. Waciwy rodzaj cefeid zos ta uyty przez Shapleya do okrelenia rozmiarw naszej Galaktyki i od legoci Obokw Magellana. Hubble natomiast, oceniajc odlego galaktyki Andromedy, nie wiadomie uy nieodpowiedniego rodzaju cefeid i dlatego te jego obli czenia byy bdne. Po wprowadzeniu poprawek okazao si, e galaktyka Andromedy ley w odlegoci 700 tysicy parsekw od Ziemi, czternacie razy dalej ni Oboki Magellana.

SUPERNOWE
Kade rozwizanie rodzi nowe zagadki. Gdy astronomowie zgodzili si ju, e mglista plama w Andromedzie jest niezwykle odleg galaktyk, naleao raz jeszcze przyjrze si S Andromedae, ktra w roku 1885 nie wywoaa wikszego zainteresowania. Dowodzono, e gdyby S Andromedae bya rwnie jasna jak nowa Perseusza, musiaaby znajdowa si w odlegoci okoo 500 parsekw, wtedy bowiem, w maksimum rozbysku, wieciaby jak gwiazda sidmej wielkoci. A gdyby znajdowaa si ona tak daleko, jak wedug wcze snych oszacowa galaktyka Andromedy? Gdyby galaktyka Andromedy znajdowaa si w odlegoci 230 tysicy parsekw (zgodnie z pierwszymi obliczeniami Hubblea), S Andromedae musiaaby wieci 200 tysicy razy janiej ni nowa Perseusza, aby przy tej odlegoci osign sidm wielko. Poniewa jak si okazao galaktyka Andromedy znajduje si w odlegoci 700 tysicy parsekw, S Andromedae powinna wieci dwa miliony razy janiej ni nowa Per seusza w maksimum rozbysku, czyli 20 miliardw razy janiej ni Soce. Wiemy obecnie, e galaktyka Andromedy ma mas mniej wicej dwa razy wiksz ni nasza Galaktyka albo 200 miliardw razy wiksz ni Soce. Jej jasno cakowit mona przyrwna do blasku stu miliardw Soc (zakadajc, e wikszo gwiazd ma jasno wyranie mniejsz ni Soce). Jeeli wic S Andromedae wiecia dwadziecia miliardw razy janiej ni Soce, dawaa a jedn pit wiata emitowanego przez ca rozleg galaktyk, ktrej bya czci. Gdyby tak byo, nie mona by byo uwaa S Andromedae po prostu za jedn z wielu nowych. Jej jasno przewysza milion (moe nawet dwa miliony) razy jasno zwykej nowej. Wikszo astronomw nie miaa jednak ochoty si z tym pogodzi. Niektrzy spord najbardziej zagorzaych oponentw koncepcji rozlege go Wszechwiata dowodzili, e galaktyka Andromedy nie moe znajdo wa si tak daleko, bowiem S Andromedae musiaaby by wtedy janiej sza, ni to w ogle jest moliwe. Inni przyjmowali mniej wojownicz postaw, twierdzc, e niezwykle blade nowe zarejestrowane przez Curtisa i Hubblea nale rzeczywicie do galaktyki Andromedy, ale S Andromedae do niej nie naley. Byli zda nia, e znajduje si ona w odlegoci 500 parsekw, jak to kiedy wyliczo no, a wic ponad tysic razy mniejszej ni galaktyka Andromedy, i dlatego wanie jest znacznie janiejsza ni inne nowe nalece do tej galaktyki. Tylko przypadkiem zajmuje ona na sferze niebieskiej to samo miejsce, co galaktyka Andromedy. Skoro rzecz dotyczya tylko jednej niezwykle jasnej nowej, mona byo ca rzecz przypisa zwykemu zbiegowi okoli cznoci. 69

Ale Hubble absolutnie si z tym nic zgadza. Twierdzi stanowczo, e S Andromedae, stanowica cz galaktyki Andromedy, jest anormalnie jasn now. Jak mona byo rozstrzygn, po czyjej stronie ley suszno? Szwajcarski astronom Fritz Zwicky (18981974) przeprowadzi na stpujce rozumowanie: Przypumy, e S Andromedae rzeczywicie bya anormalnie jasna. Wedug wszelkiego prawdopodobiestwa zjawisko takie powinno by bardzo rzadkie, bowiem z licznych dowiadcze ludzkoci wynika, e skrajnoci s tym rzadsze, im bardziej odbiegaj od przeci tnoci. Byoby wic strat czasu przetrzsanie mgawicy Andromedy w nadziei, e znajdzie si drug tak now jak S Andromedae. Wiadomo ju jednak o istnieniu tak wielu galaktyk, e byoby zupenie prawdopo dobne znalezienie anormalnie jasnej nowej w j e d n e j z nich. Co wicej, poniewa taka anormalna jasna nowa wiecia by prawie tak jasno, jak galaktyka, ktrej cz stanowi, mona byo oczekiwa, e nie bdzie pro blemw z dostrzeeniem jej. Nowa typu S Andromedae powinna by do strzeona w dowolnie odlegej galaktyce pod warunkiem, e widoczna jest sama galaktyka. Istotnie, od czasu pojawienia si S Andromedae, wewntrz lub bar dzo blisko zidentyfikowanych galaktyk wykryto 21 nowych. Wszystkie one byy zbyt sabe, by dao si je dojrze nie uzbrojonym okiem (co byo zrozumiae, skoro znajdoway si w odlegych galaktykach) i z tego powo du nie powicano im dotd uwagi. Zwicky uzna, e znalaz si na wa ciwym tropie. W roku 1934, a wic zaledwie nieco ponad p wieku temu, Zwicky rozpocz systematyczne poszukiwania supernowych (tak wanie nada im nazw). Uwag jego przycigna dua gromada galaktyk w gwiazdozbio rze Panny i do roku 1938 zidentyfikowa w nich nie mniej ni dwanacie supernowych. Kada z nich w swej najjaniejszej fazie wiecia niemal tak jak caa galaktyka, a zatem jasno kadej z nich musiaa miliardy razy przekracza jasno Soca. Czy tych dwanacie obiektw mogo by jedynie zudzeniem? Czy mogy to by stosunkowo bliskie nowe, przypadkiem znajdujce si w pobliu gromady galaktyk w Pannie? Z punktu widzenia logiki i mate matyki zakadanie, e istotnie mgby tu mie miejsce tak nieprawdopo dobny zbieg okolicznoci, byoby absurdem. Astronomowie zaczli wic akceptowa fakt, e nowe (o ktrych jest mowa) rzeczywicie znajduj si wewntrz otaczajcych je galaktyk i e s to supernowe. W nastpnych latach Zwicky i inni odkryli kolejne supernowe. Do chwili obecnej, w rnych galaktykach, wykryto ich okoo 400. Na podstawie dokonanych obserwacji mona wycign wniosek, e w kadej galaktyce, rednio co 50 lat, wybucha jedna supernowa. Innymi 70

sowy, raz na 1250 wybuchw zwykych nowych nastpuje eksplozja supernowej. Szacuje si obecnie, e w promieniu 300 milionw parsekw znajduje si 100 milionw galaktyk, ktre mona zobaczy za pomoc wspczesnych teleskopw. A zatem, jeeli w ktrej z nich pojawi si supernowa, bdzie j mona dostrzec. Skoro wic w kadej galaktyce rednio co pi dziesit lat pojawia si jedna supernowa, rednio co 15 sekund nastpuje eksplozja supernowej w ktrej spord widzialnych galaktyk. Niestety, nie moemy zobaczy ich wszystkich. Niektre s przeso nite rozlegymi chmurami pyu we wasnej galaktyce lub te zamione przez mrowie innych, nie tak jasnych gwiazd, ktre le pomidzy nami i supernow. A poza tym nie ma oczywicie tylu astronomw, by mona byo bez przerwy ledzi kad ze stu milionw widzialnych galaktyk. Niemniej jednak, w cigu ubiegych pidziesiciu lat wykryto w in nych galaktykach czterysta supernowych. Wynika std, e pojawiay si one rednio co 6,5 tygodnia. Supernowe s zdumiewajcymi obiektami. Zadziwia, midzy innymi, ich wybuchowy charakter. Gdyby nasze Soce mogo sta si supernow, zmienioby w par wszystkie planety w Ukadzie Sonecznym, nie osi gnwszy nawet jeszcze maksymalnej jasnoci. Gdyby to samo stao si z Alf Centauri, ktra jest odlega od nas o zaledwie 1,3 parseka, lniaby ona na niebie w dzie i w nocy, a jej maksymalna jasno byaby 15 500 razy wiksza ni jasno Ksiyca w peni lub 30 razy mniejsza ni jasno Soca. Nic dziwnego, e niewiele istnieje zjawisk, ktre astronomowie mie liby ch zbada tak dokadnie jak supernowe, jest te z pewnoci rzecz irytujc, e obserwatorzy gwiazd zmuszeni s bada supernowe w innych galaktykach, w odlegoci 700 tysicy parsekw lub wicej. Wprawdzie aden czowiek zdrowy na umyle nie mgby yczy so bie, by supernowa wybucha zbyt blisko nas, nikt nie miaby chyba jednak nic przeciwko temu, by zapona ona w naszej Galaktyce w odlegoci, powiedzmy 700, a nie 700 tysicy parsekw. Jeeli zreszt w jednej galaktyce supernowe wybuchaj rednio co pidziesit lat, z ca pewnoci powinny si one pojawia na Mlecznej Drodze rwnie i w przeszoci. I tak rzeczywicie byo! Dzi, gdy wiemy ju, czego szuka, wydaje si oczywiste, e w cigu ostatniego tysiclecia w naszej Galaktyce wy buchy przynajmniej cztery supernowe. Pierwsz z nich bya nowa w gwiazdozbiorze Wilka z roku 1006 ta, ktra osigna jedn dziesit jasnoci Ksiyca w peni; nie jest wy kluczone, e bya to najjaniejsza nowa wiecca na niebie od czasw po jawienia si czowieka na Ziemi. Z kolei w roku 1054 rozbysa nowa 71

w gwiazdozbiorze Byka, nastpnie, badana przez Tychona nowa z roku 1572, i wreszcie nowa z roku 1604, ktr bada Kepler. Zaledwie cztery? Zakadajc, e wybuchaj one rednio co pidzie sit lat, z powodzeniem mogo ich by dwadziecia. Problem w tym, e nie moemy zobaczy caej Galaktyki; widzimy tylko najblisz nam jej cz. Moemy przyj, e w obszarze dostp nym naszym obserwacjom supernowe pojawiaj si rednio co 250 lat. Istnieje, na przykad, lad (jeszcze do tego wrcimy) supernowej, ktra moga by widoczna na niebie w roku 1670, cho nikt jej nie zarejestro wa. Z ca pewnoci bya ona przesonita chmur pyu. Mamy rzeczy wicie pecha. Jeeli na przestrzeni ostatniego tysiclecia na niebie pojawi y si tylko cztery supernowe, to dlaczego ostatnia spord nich pochodzi z roku 1604? Pi lat pniej powstaa pierwsza luneta! Od roku 1604 najbliej nas pooon supernow bya S Andromedae, odlega o 700 tysicy parsekw. Obserwowano j przez teleskop, fotogra fowano, ale nikt nie analizowa jej widma. I od stu lat adna nie pojawia si bliej. Pech doprawdy wyjtkowy.

MNIEJSZE KARY
MGAWICA KRAB
Wybuch supernowej jest tak gigantyczn eksplozj, e trudno uwie rzy, by nie pozostawi po sobie adnych ladw. Gwiazda, ktra przez krtki czas wieci tak jasno, jak caa galaktyka pena gwiazd, z pewnoci musi pozostawi po sobie popi. Tak te si dzieje. Poniewa o istnieniu supernowych dowiedziano si dopiero w latach trzydziestych naszego stulecia, trudno byoby si spodziewa, by ju wczeniej rozpoznano w popi w ktrym z dostrzeonych na niebie obiektw. Nie jest jednak wykluczone, e ju wczeniej w i d y w a n o go, nic wiedzc, czym jest w istocie. Na przykad, w roku 1731 angielski astronom John Bevis (16931771) jako pierwszy donis o niewielkiej, zamazanej plamie w gwiazdozbiorze Byka. owca komet, Messier, rwnie zna ow plam; bojc si za, by nie uznano jej pochopnie za komet, umieci j na swej synnej licie obie ktw, ktrymi inni, podobni mu myliwi nie powinni si byli zajmowa. Znalaza si dodajmy na pierwszym miejscu w tym wykazie. Dlate go niewyrany obiekt w gwiazdozbiorze Byka nazywany jest czasami "Ml. Lord Ross, jako pierwszy, w roku 1844 szczegowo zbada Ml, uywajc tego samego duego teleskopu, dziki ktremu wkrtce potem odkry spiraln natur wielu odlegych galaktyk. Jego zdaniem M1 nie bya wycznic kbkiem mgy. Obraz widziany w teleskopie nie pozo stawia adnych wtpliwoci przypomina bardzo gazowy wir; a prosi o si, by uzna go za pozostao gwatownej eksplozji. W obszarze gazu znajdoway si liczne poszarpane, wietliste wkna, ktre lordowi Ross kojarzyy si z nogami kraba. Nazwa on M1 mgawic Krab i okrele nia tego uywa si do dzi. Mgawica Krab zacza przyciga uwag astronomw, nie byo bo wiem na niebie nic podobnego do tego obiektu, ktry wyglda tak, jakby eksplozja wci trwaa. Zaczto go fotografowa i oczywicie dziki temu mona byo porwnywa zdjcia wykonywane w rnych latach. 73

Pierwszy zrobi to amerykaski astronom John Charles Duncan (18821967). W roku 1921 sfotografowa on mgawic Krab i uwanie porwna otrzymane zdjcie z fotografi wykonan w roku 1909 przez innego astronoma amerykaskiego, Georgea Willisa Ritcheya (1864 1945), z pomoc tego samego teleskopu, ktrego uy obecnie on sam. Duncanowi wydawao si, e mgawica Krab na jego zdjciu jest nieco wiksza ni na zdjciu Ritcheya. Najwidoczniej rozszerzaa si. Gdyby istotnie tak byo, obiekt mgby stanowi pozostao nowej, a nawet sdzc na podstawie iloci pyu i gazu do duej nowej. Kolejna fotografia wykonana przez Duncana w roku 1938 potwierdzaa zdecydowanie rozszerzanie si mgawicy. Pierwsze doniesienie na temat ekspansji mgawicy Krab pochodzi z roku 1921. Niedugo potem Hubble (ktry ju wkrtce mia rozdzieli galaktyk Andromedy na gwiazdy), na podstawie tej informacji oraz faktu, e mgawica znajduje si w gwiazdozbiorze Byka, blisko miejsca, gdzie miaa pojawi si chiska gwiazda na gocinnych wystpach, wysun przypuszczenie, e s to rozprzestrzeniajce si wci pozostaoci jasnej nowej z roku 1054. Mogo tak by w istocie. Ale jak tego dowie? Na podstawie obser wowanej prdkoci rozszerzania si mgawicy mona byo przeprowadzi obliczenia do tyu, aby ustali przed ilu laty cay py i gaz skupia si w jednym, bladym punkcie wietlnym. Stanowioby to dla astronomw informacj dotyczc czasu, jaki upyn od chwili, gdy w miejscu zajmo wanym obecnie przez mgawic Krab nastpia eksplozja gwiazdy. Z obli cze wynikao, e zdarzenie to miao miejsce 900 lat wczeniej. Oznaczao to, e wybuch nastpi niemal dokadnie w roku 1054, a wic roku, w ktrym w gwiazdozbiorze Byka pojawia si jasna nowa. Po opublikowaniu tych wynikw astronomowie zgodnie uznali, e mgawica Krab stanowi pozostao nowej z roku 1054. Mona byo przeoy pozorn prdko rozprzestrzeniania si mga wicy Krab na prdko rzeczywist, badajc przesuwanie si ciemnych prkw w jej widmie. Otrzymano prdko 1300 km/s. Znajc j ju oraz znajc wyznaczon ze zdj pozorn prdko ekspansji, mona byo atwo obliczy, w jakiej odlegoci znajduje si mgawica. Okazao si, e dzieli j od nas dystans dwch tysicy parsekw. Z kolei znajc t odlego oraz pozorne rozmiary mgawicy Krab mona atwo wyliczy, e ma ona obecnie rednic okoo 4 parsekw i oczywicie wci si powiksza. Na podstawie doniesie o jasnoci nowej z roku 1054 i wyznaczonej obecnie jej rzeczywistej odlegoci mona obliczy, e nowa ta, ogldana z odlegoci 10 parsekw, czyli standardowej odlegoci, przy ktrej wy znacza si jasno absolutn, powinna bya osign w maksimum jasnoci wielko absolutn rwn -18. W tym momencie wieciaby ona 1,6 mi74

liarda razy janiej ni Soce lub te szedziesit razy sabiej ni cay Ukad Drogi Mlecznej, gdyby jej blask mona byo skupi w jednym miejscu. A zatem, ponad wszelk wtpliwo, nowa z roku 1054 bya supernow. Poniewa mgawica Krab znajduje si 2000 parsekw od Ziemi, musi by prawdziw mgawic skadajc si z pyu i gazu. Nie moe to by bardzo odlege zbiorowisko gwiazd, ktrym si ostatecznie okazaa mga wica Andromedy. Wobec tego widmo mgawicy Krab powinno skada si z pojedynczych, jasnych prkw odpowiadajcych rnym dugociom fal, podobnie jak widmo mgawicy Oriona. Tak jednak nie jest. Mgawica Krab ma widmo cige, czyli tak jak gwiazda promieniuje wiato o wszystkich dugociach fal. W rzeczywistoci mgawica Krab ma tempera tur znacznie wysz ni gwiazdy, poniewa jest ona rdem promienio wania wysokoenergetycznego, o bardzo maych dugociach fal, wczajc w to nie tylko nadfiolet, ale i krtkofalowe promieniowanie rentgenow skie, a nawet promieniowanie gamma, o jeszcze mniejszych dugociach fal. Wytwarza ona rwnie znaczne iloci dugofalowego promieniowania radiowego, ktre jest spolaryzowane, co oznacza, e drgania zachodz w jednej tylko paszczynie. rdo tego cigego i wysokoenergetycznego promieniowania pozo stawao tajemnic do roku 1953, kiedy to radziecki astronom Josif Szkowski (ur. 1916) wyrazi przypuszczenie, e s nim elektrony, ktre z du prdkoci poruszaj si w silnym polu magnetycznym. Rezultatem takie go ruchu elektronw powinno by promieniowanie podobne do emitowa nego w tym wypadku. Nie bya to wycznie teoria. Promieniowanie tego wanie rodzaju (oczywicie w nieporwnanie mniejszej skali) obserwuje si w akceleratorze czstek, zwanym synchrotronem, stosowanym w fizyce jdrowej. W urzdzeniach tych elektrycznie naadowane czstki przebiega j przez obszar pola magnetycznego, wysyajc tak zwane promieniowanie synchrotronowe. Wygldao wic na to, e mgawica Krab emituje ogromne iloci promieniowania synchrotronowego: skd jednak pochodz te elektrony? Skd pochodzi energia, dziki ktrej w cigu dziewiciu wiekw, mijaj cych od wybuchu supernowej, elektrony poruszaj si w polu magnety cznym? W roku 1945 Baade, ktry wyznaczy uznawan obecnie za prawdzi w odlego dzielc nas od galaktyki Andromedy, i amerykaski astro nom Rudolf L.B. Minkowski (18951976) zaobserwowali niewielkie zmiany w pobliu dwch gwiazd znajdujcych si w rodku mgawicy Krab. Twierdzili oni, e jedna z tych gwiazd musi stanowi pozostao obiektu, ktry przeszed eksplozj supernowej. Aby jednak wysya stale taki strumie promieniowania synchrotronowego, pozostaa po wybuchu gwiazda musi emitowa 30 tysicy razy wicej energii ni Soce. Jak to 75

jest moliwe? Bya to zagadka, ktrej przez wier wieku nie udao si rozwiza. Skoro supernowa z roku 1054 pozostawia po sobie taki oto zdumie wajcy lad, mogy to uczyni i inne supernowe. Kady rozszerzajcy si obok pyu i gazu, emitujcy promieniowanie synchrotronowe, byby za tem mocno podejrzany. Istnieje tylko jeden problem im wicej czasu dzieli nas od wybuchu supernowej, tym bardziej rozlegy i rozrzedzony jest rozszerzajcy si obok i tym sabsze jest jego promieniowanie. Wydaje si, e niezwyke wasnoci mgawicy Krab wykryto tylko dlatego, e eksplozja supernowej nastpia stosunkowo niedawno, wzgld nie blisko, a take dziki nieobecnoci obokw pyu pomidzy ni i Zie mi. Jednake falc radiowe bez trudu przechodz przez oboki pyu, dlate go wic po II Wojnie wiatowej astronomowie opracowali techniki i przy rzdy, ktre umoliwiaj wykrywanie fal radiowych, a ktrych czuo jest wci doskonalona. W roku 1941 Baade wykry wknist mgawic w gwiazdozbiorze Wownika, mniej wicej tam, gdzie Kepler dostrzeg w roku 1604 swoj now. Ta pozostao po supernowej jest trzy razy modsza od mgawicy Kraba, ale te znajduje si znacznie dalej, bo 11 tysicy parsekw od Zie mi, a zatem znacznie trudniej j zauway. Baade nie znalaz w peni przekonywajcych dowodw potwierdzajcych przypuszczenie, e obser wowane wkna pyu i gazu s istotnie ladem po supernowej. Jednake w roku 1952 dwaj astronomowie z uniwersytetu Cambridge, R. Hanbury Brown i Cyril Hazard, stwierdzili, e w obiekt jest rdem bardzo silne go promieniowania radiowego. Jego zwizek z supernow z roku 1604 mona byo teraz uzna za fakt nie podlegajcy dyskusji. Brown i Hazard zarejestrowali w tym samym roku fale radiowe po chodzce z obszaru gwiazdozbioru Kasjopei, ktre mona byo powiza z now Tychona. Minkowski, z pomoc piciometrowego teleskopu na Mount Palomar w Kalifornii, odnalaz pniej w tym miejscu lady po wybuchu. S one odlege od nas o okoo 5000 parsekw. Wreszcie w roku 1965, w gwiazdozbiorze Wilka, zlokalizowano rdo fal radiowych, ktre musi stanowi pozostao po wybuchu wielkiej supernowej z roku 1006. Dzieli je od nas 1000 parsekw. A zatem wszystkie cztery supernowe, ktre pojawiy si w cigu ostatniego tysiclecia, pozostawiy lady po sobie. cile biorc, jest je szcze pity lad. Dwaj brytyjscy astronomowie, Martin Ryle (19181984) i F. Graham Smith (ur. 1923), zlokalizowali w roku 1948 w gwiazdozbio rze Kasjopei bardzo silne rdo fal radiowych. Minkowski odnalaz pniej w tym samym miejscu rozmyty obiekt przypominajcy wygldem mgawic. Nadano mu pniej nazw Kasjopeja A. Jego pooenie nie odpowiadao wprawdzie nowej Tychona, ale posiada on cechy charakte76

Rys. 5. Mgawica planetarna w gwiazdozbiorze Wodnika

rystyczne dla pozostaoci po supernowych. Powsta w wyniku wybuchu supernowej, ktry powinien by dostrzeony z Ziemi okoo roku 1677, ale oboki pyu zasoniy go zapewne skutecznie, poniewa nie ma adnych doniesie na ten temat. Inny podejrzany twr, tak zwana mgawica cirrusowa,* znajduje si w gwiazdozbiorze abdzia. Skada si z zakrzywionych, utworzonych z mglistego pyu elementw i zdaje si stanowi cz piercienia o re dnicy 3, czyli sze razy wikszej ni rednica Ksiyca w peni. Jeeli * jest to pozostao po supernowej, to gwiazda ta musiaa eksplodowa przed mniej wicej 60 000 lat. Jeszcze inna niezwyka struktura przykua uwag astronomw w roku 1939, kiedy to amerykaski astronom rosyjskiego pochodzenia, Otto Stru ve (18971973), wykry w poudniowej czci gwiazdozbioru agla bla dy, mgawicopodobny twr. W latach 19501952 bada go australijski

* Ta bardzo rozrzedzona i postrzpiona mgawica wygldem przypomina chmury zwane cirrusami std jej nazwa (przyp. tum.)

77

astronom Colin S. Gum (19241969). Wyniki tych bada opublikowa w roku 1955. Okazao si, e mgawica Guma jest najwiksz spord znanych i zajmuje jedn szesnast caego nieba. Jest ona tak rozrzedzona, e trud no j dostrzec. W' kadym razie znajduje si zbyt daleko na poudniu, by mona j byo obserwowa z Europy lub USA. Mgawica Guma ma ksztat zbliony do kuli o rednicy okoo 720 parsekw. Jej rodek znajduje si w odlegoci 460 parsekw od Ukadu Sonecznego, wobec czego jest to najblisza znana nam pozostao po supernowej. Jej blisza nas powierzchnia oddalona jest o zaledwie 100 parsekw. Astronomowie podejrzewali nawet przez pewien czas, e Ukad Soneczny znajduje si w obszarze tej mgawicy. Stanowi ona by moe pozostao po wybuchu supernowej, ktry mia miejsce 30 000 lat temu. Ta supernowa z powodzeniem moga przez pewien czas wieci tak jasno, jak Ksiyc w peni. W epoce tej pojawi si ju homo sapiens. Ciekawe, czy wczeni ludzie w ogle zauwa yli na niebie ten drugi Ksiyc, zakadajc oczywicie, e znajdowali si na tyle daleko na poudniu, by mc go obserwowa.

GWIAZDY NEUTRONOWE
Skoro supernowa stanowi widzialny rozbysk eksplodujcej gwiazdy, skoro uwalnia przy tym energi znacznie wiksz ni zwyka nowa, to zgodnie ze stanem wiedzy w latach dwudziestych logiczny by wniosek, e ta cz gwiazdy, ktra nie zamienia si w chmur pyu i gazu, powin na zapa si, przechodzc w stadium biaego kara. Centralna gwiazda mgawicy Krab jest gorca i niebieskawa; taka sama gwiazda znajduje si w centrum mgawicy Guma. By moe wszyst kie pozostaoci po supernowych zawieraj w rodku biae kary, ktre wiec zbyt sabo, aby dao si je zaobserwowa. Wydawao si wwczas zupenie oczywiste, e mae, gorce gwiazdy w rodku mgawic Krab i Guma s widoczne wycznie dziki ich stosunkowo niewielkiej odleg oci od Ziemi. Pierwsze wtpliwoci co do tego, czy efektem zapadania si gwiazdy jest zawsze wycznic biay karze, wzbudziy prace pochodzcego z Indii, amerykaskiego astronoma Subrahmanyana Chandrasekhara (ur. 1910). Dowodzi on, e we wntrzu biaego kara powstaego po zapadniciu si gwiazdy nie zachodzi ju reakcja termojdrowa, a zatem znika rdo energii, ktra mogaby uchroni gwiazd przed dalszym kurczeniem si. 78

Jednake biae kary nie kurcz si do najmniejszych moliwych rozmiarw. Jeeli atomy rozpadyby si, a materia skurczya si tak bardzo, e jdra atomw zaczyby si styka ze sob, gwiazda wielkoci Soca osignaby rozmiary kuli o rednicy okoo 14 kilometrw. Tymczasem rednice biaych karw licz okoo 12 000 kilometrw i malekie jdra atomw s wci tak daleko od siebie, e mog porusza si bez przesz kd. I cho biae kary s skondensowane na tyle, na ile jest to moliwe w ich wypadku, w dalszym cigu pod pewnymi wzgldami zachowaniem swoim przypominaj gaz. Chandrasekharowi udao si wykaza, e biae kary utrzymuj swe rozmiary dziki znajdujcym si w nich elektronom. Elektrony nie s tu ju zwizane z atomami, ale poruszaj si chaotycznie, tak jak gaz elektro nowy, odpychaj si wzajemnie i nawet silne pole grawitacyjne biaego kara nie moe cisn gazu elektronowego poza pewn granic. Im wiksza jest masa biaego kara, tym silniejsze jest jego pole gra witacyjne; z kolei im silniejsze jest pole grawitacyjne, tym bardziej ciska ny jest gaz elektronowy. Wynika std, e im wiksza jest masa biaego kara, tym mniejsza jest jego rednica. Przy pewnej masie gaz elektronowy nie jest ju w stanie przeciwsta wia si ciskaniu i biay karze zapada si. Chandrasekhar obliczy w roku 1931, e ta graniczna masa wynosi 1,44 masy Soca. Zostaa ona nazwana granic Chandrasekhara. Tak si skada, e wszystkie, bez wyjtku, wyznaczone masy biaych karw s mniejsze ni 1,44 masy Soca. Pocztkowo astronomowie nie dostrzegali tu adnego problemu. Ma sy ponad 95 procent istniejcych gwiazd znajduj si od pocztku poniej granicy Chandrasekhara, a zatem nie istnieje inna moliwo proces ich zapadania si musi si zakoczy osigniciem stadium biaego kara. Rwnie w wypadku tych nielicznych gwiazd, ktrych masy przekra czaj granic Chandrasekhara, sprawa wydawaa si dosy prosta. Zdarza si, e przed zapadniciem si gwiazdy wybuchaj, wyrzucajc na ze wntrz otoczk i zmniejszajc w ten sposb sw mas. Im wiksza masa gwiazdy, tym potniejsza eksplozja i tym wiksza utrata masy. Mgawica Krab zawierajca materi wyrzucon w trakcie eksplozji supernowej ma mas trzy razy wiksz od masy Soca. Mona byo twierdzi, e kada obdarzona du mas gwiazda, za nim zapadnie si, eksploduje i wyrzuca w przestrze ogromne iloci mate rii. Pozostaa, nienaruszona jej cz miaaby zawsze mas mniejsz ni 1,44 masy Soca i wobec tego zapadaaby si do stadium biaego kara. Teoria Chandrasekhara zrodzia jednak wtpliwoci. A gdyby gwiaz da miaa pocztkowo tak du mas, e nawet po eksplozji i wyrzuceniu w przestrze wszystkiego, co moliwe, pozostanie masa przekraczajca gra79

nic Chandrasekhara? W takim wypadku, zapadajc si, nie zatrzyma si w stadium biaego kara. C wic si stanie? Sprbujmy przeprowadzi nastpujce rozumowanie. Biay karze skada si z jder atomw i elektronw. Jdra atomw skadaj si z pro tonw i neutronw. Neutrony s elektrycznie obojtne, natomiast protony obdarzone s dodatnim adunkiem elektrycznym, ktrego warto umow nie przyjto za rwn jednoci. Innymi sowy, adunek kadego protonu jest rwny +1. Wszystkie elektrony maj identyczne adunki elektryczne, ale s to adunki ujemne. Kady elektron obdarzony jest adunkiem odpowiadaj cym dokadnie adunkowi protonu, a zatem adunek elektronu wynosi -1. Przeciwnie naadowane elektrony i protony przycigaj si, ale tylko do pewnych granic. Jeeli za bardzo zbli si do siebie, zaczynaj odgry wa rol inne efekty i pojawia si oddziaywanie odpychajce, ktre jest znacznie silniejsze ni przyciganie adunkw o przeciwnych znakach. Mwic inaczej, istnieje jeszcze inny mechanizm, znacznie silniejszy ni wzajemne odpychanie elektronw, ktry nie dopuszcza do cinicia bia ego kara poza pewn granic. W miar wzrostu natenia pola grawitacyjnego elektrony coraz bar dziej zbliaj si do siebie i do protonw, a wreszcie, w pewnym momen cie, elektrony zaczynaj czy si z protonami. Przeciwne adunki elek tryczne obu czstek znosz si wtedy wzajemnie. Zamiast ujemnego elek tronu i dodatniego protonu otrzymujemy elektrycznie obojtny twr. Krtko mwic, powstaje neutron. Jeeli masa zapadajcej si gwiazdy przekracza granic Chandrasek hara, podczas jej zapadania si elektrony i protony cz si ze sob, two rzc neutrony, ktre powikszaj liczb neutronw ju istniejcych. Zapa dajca si gwiazda skada si teraz wycznie z neutronw, ktre jako elektrycznie obojtne nie odpychaj si wcale. Gwiazda kurczy si tak dugo, a neutrony zaczn styka si ze sob. W ten sposb powstaje gwiazda neutronowa. Jak ju powiedziaem, gwiazda neutronowa moe sprasowa ca ilo materii, jak zawiera Soce, do rozmiarw kuli o rednicy nie przekracza jcej czternastu kilometrw. Jest to gwiazda znacznie mniejsza, o duo wikszej gstoci i znacznie silniejszym polu grawitacyjnym ni biay ka rze. W roku 1934 Zwicky, rozpoczynajc badania nad supernowymi w innych galaktykach, rozwaa moliwoci istnienia gwiazd neutronowych stanowicych produkt kocowy gigantycznej eksplozji. Uwaa on, e supernowa, wydzielajca miliony razy wicej energii ni zwyka nowa, ulega bez porwnania potniejszej eksplozji. Im wik sza eksplozja, tym gwatowniejsze zapadanie. Nawet gdyby kurczce si pozostaoci miay mas zbyt ma, by uniemoliwi powstanie biaego 80

kara, mogyby zagszcza si dostatecznie szybko, by wskutek bezwad noci przelecie przez stadium biaego kara. Z tego powodu nawet gwiazda neutronowa moe mie mas mniejsz ni 1,44 masy Soca. Amerykaski fizyk J. Robert Oppenheimer (19041967) i jego stu dent George Michael Volkoff opracowali w jaki czas pniej matematy czny opis gwiazdy neutronowej oraz mechanizmu prowadzcego do jej powstania. Tego samego dokona niezalenie od nich fizyk radziecki Lew Landau (19081968). Przypuszczenie, e wybuch supernowej prowadzi do powstania gwiazdy neutronowej, wydawao si w latach trzydziestych cakiem logi czne, cho nie mona byo wskaza adnego konkretnego sposobu zwery fikowania go na podstawie biecych obserwacji. Gdyby nawet gwiazdy neutronowe rzeczywicie istniay, to jak si zdawao ze wzgldu na bardzo mae rozmiary, nawet stosunkowo blisko nas leca gwiazda, ogl dana przez teleskop o duej rednicy, byaby niezwykle blada. Jeli za w jaki sposb daoby si j mimo to dostrzec, nie byoby sposobu okre lenia adnych jej wasnoci oprcz tej, e wieci niezwykle sabo. Tak wic, na przykad, gwiazda w rodku mgawicy Krab jest blada, w jaki jednak sposb mona rozstrzygn, czy jest to gwiazda neutronowa, czy te biay karze? Zreszt sam fakt, e mona j dostrzec, przemawiaby raczej za biaym karem. Mona byo jednak ywi pewn nadziej. Procesowi gigantycznego kurczenia si powinien bez wtpienia towarzyszy niesychany wzrost temperatury, tak e na powierzchni gwiazdy neutronowej powinna ona w trakcie tego procesu osign poziom 10 000 000 C. Przy tej tempera turze, nawet jeeli zaoymy, e gwiazda styga ju przez kilka tysicy lat, powinna ona emitowa ogromne iloci promieniowania rentgenowskiego. Wynika std, e jeeli gwiazda jest maa i ciemna, za w miejscu zajmowanym przez ni na niebie znajduje si rdo promieniowania rentgenowskiego, istniej powane podstawy, by podejrzewa, e mamy do czynienia z gwiazd neutronow. Nadziej t psuje nieco pewien niemiy fakt. Promieniowanie rentge nowskie nie przechodzi przez atmosfer; oddziauje ono z atomami i cz steczkami wchodzcymi w skad powietrza i dlatego nie dociera do po wierzchni Ziemi w swej pierwotnej postaci. Gwiazda neutronowa moe zatem wysya w przestrze sygnay energetyczne, ale nie stanowi to dla nas adnej pomocy tak przynajmniej wydawao si w latach trzydzie stych.

6 Wybuchajce...

Rys. 6. Gwiazda neutronowa (w prawym grnym rogu rysunku) jest malestwem w porw naniu z Ksiycem

PROMIENIOWANIE RENTGENOWSKIE I FALE RADIOWE


Gdyby astronomowie mogli przeprowadza swe obserwacje i pomia ry spoza obszaru ziemskiej atmosfery, sytuacja ulegaby, rzecz jasna, dia metralnej zmianie. Oczywicie mona byo sign poza atmosfer Ziemi uywajc ra kiet. Wskaza na to ju Newton w roku 1687. Ale droga, ktra wioda od uwiadomienia sobie tej moliwoci do jej praktycznego wykorzystania, bya bardzo daleka. Wreszcie jednak cel zosta osignity. Podczas II Wojny wiatowej Niemcy dokonali wielkiego skoku w dziedzinie kons truowania urzdze o napdzie rakietowym, gwnie dziki pracom Wehnera von Brauna (19121977). Zamierzali wykorzysta je do celw wojennych, co si zreszt powiodo, lecz na szczcie zabrako im czasu nic zdyli zainstalowa takiej ich liczby, by mc dziki nim odwrci bieg wydarze. Po zakoczeniu wojny zarwno Stany Zjednoczone, jak i Zwizek Radziecki podjty badania nad rakietami od tego miejsca, w ktrym przerwali je Niemcy. W roku 1949 Amerykanom powioda si prba wy strzelenia rakiety poza granice ziemskiej atmosfery, za w roku 1957 Zwizek Radziecki umieci na orbicie wokziemskiej obiekt o napdzie rakietowym. Teraz stao si wreszcie moliwe rejestrowanie promieniowania rent genowskiego pochodzcego z przestrzeni kosmicznej, co od razu rozwiza o pewne problemy. Tak wic w widmie korony sonecznej (to znaczy zewntrznej czci sonecznej atmosfery) znaleziono pewne linie, ktrych nie mona byo przypisa znanym pierwiastkom. Niektrzy badacze zaczli wic snu domysy, i w koronie sonecznej znajduje si nieznany dotd pierwiastek, coronium. W roku 1940 fizyk szwedzki Bengt Edlen (ur. 1906) stwierdzi nato miast, e s to linie pierwiastkw znanych, ale znajdujcych si w niezwy kym stanie ze wzgldu na panujc w koronie wysok temperatur, 1 000 000C, a nawet wysz. W jaki jednak sposb mona by si przekona, czy coronium rzeczy wicie istnieje? Gdyby Edlen mia racj, to niezwykle rozgrzana korona powinna wysya due iloci promieniowania rentgenowskiego, lecz w ro ku 1940 nie byo adnej moliwoci wykrycia owych promieni, nawet jee li istotnie byy wysyane. Z chwil gdy pojawiy si rakiety, sytuacja ulega zmianie. Amery kaski astronom Herbert Friedman (ur. 1916) nadzorowa wystrzelenie szeciu rakiet, ktre miay wznie si ponad atmosfer, umoliwiajc 83

w ten sposb rejestracj promieniowania rentgenowskiego pochodzcego ze Soca, jeli oczywicie istniao. Promieniowanie takie zostao wykryte; korona soneczna okazaa si tak gorca, jak wynikao to z prze widywa Edlena. Linie widmowe istotnie byy emitowane przez zwyke pierwiastki znajdujce si w bardzo nietypowych warunkach, a nowy pierwiastek coronium nie istnia. Emisja sonecznego promieniowania rentgenowskiego nic jest wpraw dzie intensywna, ale mona je atwo zarejestrowa, poniewa Soce znaj duje si blisko nas. Nawet najblisze gwiazdy, nalece do ukadu Alfa Centauri, znajduj si 270000 razy dalej. Gdyby jedna z gwiazd ukadu Alfa Centauri emitowaa promieniowanie rentgenowskie rwnic inten sywnie jak Soce, docierajce do nas promieniowanie miaoby, w porw naniu z promieniowaniem sonecznym, 70000000000 razy mniejsze nat enie, wobec czego nie wykrylibymy go. Szanse na zarejestrowanie pro mieniowania rentgenowskiego pochodzcego od gwiazd znajdujcych si dalej byyby jeszcze mniejsze. Wynika std, e gdyby Wszechwiat zawiera wycznie podobne Socu gwiazdy, to nie mielibymy szans na zarejestrowanie za pomoc dostpnych obecnie systemw pomiarowych promieniowania rentge nowskiego pochodzcego od jakiegokolwiek obiektu znajdujcego si na niebie, z wyjtkiem samego Soca. Jeliby z kolei na niebie znajdoway si niezwyke gwiazdy, stanowice rda szczeglnie silnego promienio wania rentgenowskiego na przykad gwiazdy neutronowe zostay by wykryte. Niezwykej wagi nabray zatem prby okrelenia, czy, i jakie, rda promieniowania rentgenowskiego znajduj si na niebie, poniewa kade takie rdo oznaczao szans znalezienia czego niezwykego. W roku 1963 Friedman odkry na niebie nie zwizane ze Socem rda promieniowania rentgenowskiego. Od tego czasu odkryto ich je szcze wiele. Na przykad w roku 1969 wysano w kosmos satelit, ktry mia poszukiwa takich rde. Wystrzelono go z wybrzea Kenii, w pit rocznic uzyskania przez ten kraj niepodlegoci. Nazwano go Uhuru, co w jzyku Swahili oznacza wolno. Wykry on co najmniej 161 r de rentgenowskich, z czego poowa znajdowaa si poza Galaktyk. Midzy innymi dziki badaniom tego typu astronomowie w latach szedziesitych zaczli sobie uwiadamia, e Wszechwiat jest miejscem o wiele bardziej burzliwym, ni sdzono. Spokj i cisza nocnego nieba okazay si zudne. Jednym ze rde promieniowania rentgenowskiego okazaa si mga wica Krab. Nie zaskoczyo to astronomw. Gdyby mieli oni wskaza jedno tylko miejsce na niebie bdce rdem tego promieniowania, wszyscy, bez wtpienia, wybraliby mgawic Krab. Po pierwsze, bya to z pewnoci 84

pozostao po wybuchu supernowej, najwikszej katastrofie, jaka moe przydarzy si gwiedzie. Po drugie, eksplozja ta miaa miejsce stosunkowo niedawno i stosunkowo blisko nas. Co wicej, potne zawirowania i gwatowne rozprzestrzenianie si mgawicy gwarantoway, e w obszarze tym panuje wysoka temperatura, przy ktrej mogoby by emitowane promieniowanie rentgenowskie. W gruncie rzeczy istniay dwa prawdopodobne rda emisji. Jedno stanowiy rozprzestrzeniajce si gwatownie gazy i pyy tworzce waci w mgawic, drugim za bya maa, gorca gwiazda znajdujca si w jej rodku, pozostao, ktra moga by gwiazd neutronow. Tak si zdarzyo, e Ksiyc w trakcie swej wdrwki po niebie w roku 1964 przesoni mgawic Krab. Powoli, stopniowo, wpywa na zamglony obszar. Gdyby rdem promieniowania byy wiry gorcych gazw w samej mgawicy, natenie promieniowania zmniejszaoby si powoli, w miar tego, jak Ksiyc przesaniaby mgawic. Gdyby promieniowanie rentge nowskie pochodzio przede wszystkim z domniemanej gwiazdy neutrono wej, ktra jak podejrzewano miaa znajdowa si w rodku mgawi cy, natenie promieniowania powinno zmniejsza si w trakcie przesu wania si Ksiyca na tle mgawicy, by nastpnie gwatownie zmale, gdy Ksiyc zami malek gwiazd, i znw zmniejsza si powoli, w miar jak reszta mgawicy ulegaaby przesoniciu. Gdy nadszed czas zamienia, wystrzelono rakiet przeznaczon do detekcji promieniowania rentgenowskiego. Na podstawie otrzymanych wynikw stwierdzono, e natenie promieniowania stopniowo maleje. Nic nie wskazywao na gwatowny jego spadek. Nie speniy si nadzieje na wykrycie gwiazdy neutronowej. Nie rozwiay si jednak cakowicie. Sam fakt, e zarwno znajdujca si w rodku gwiazda, jak i otaczajcy j gaz mogy stanowi rda pro mieniowania rentgenowskiego, stwarza moliwoci pomyek i nieporozu mie. Gdyby tylko udao si znale co, co byoby wycznic cech cha rakterystyczn gwiazdy, zagadka mogaby zosta rozwizana. C by to jednak mogo by? Odpowied pojawia si zupenie nieoczekiwanie. Wysokoenergetyczne promieniowanie rentgenowskie i promieniowa nie gamma zajmuj jeden koniec widma promieniowania elektromagnety cznego. Natomiast drugi koniec, niskoenergetyczny, zajmuj falc radiowe. Fale te w zasadzie nie przedostaj si przez atmosfer, podobnie jak promieniowanie rentgenowskie. W ich wypadku przeszkod stanowi jonosfera, jedna z grnych warstw atmosfery, bogata w elektrycznie naa dowane czstki. Jonosfera ma tendencj do odbijania fal radiowych, a za tem te, ktrych rda znajduj si na Ziemi, podczas ruchu do gry zos85

taj odbite i powracaj. Fale radiowe pochodzce z kosmosu s take odbi jane przez jonosfer i nigdy nie docieraj do powierzchni Ziemi. Tak si jednak nie dzieje w wypadku pasma najkrtszych fal radio wych, czyli mikrofal. W zakresie mikrofalowym dugo fali jest jak na fale radiowe bardzo maa (mikro wzite jest z greckiego sowa mikros, oznaczajcego may), ale znacznie wiksza ni w zakresie widzialnym, a nawet podczerwieni. A zatem, w caym zakresie fal elektromagnetycznych istniej tylko dwa obszary, dobrze przepuszczane przez atmosfer Ziemi obszar wiata widzialnego oraz obszar mikrofal, przy czym ten ostatni ma wik sz szeroko. Od chwili swego powstania czowiek wiedzia o istnieniu okna wietlnego, poniewa nasze oczy odbieraj wraenia wietlne, poniewa moemy oglda Soce, Ksiyc, planety i gwiazdy. Ale okna mikrofa lowego nie rejestruje aden z organw zmysw i dlatego dopiero w ostatnim pwieczu uwiadomilimy sobie fakt jego istnienia. Okno mikrofalowe odkry przypadkowo w roku 1931 amerykaski specjalista w dziedzinie radiotechniki, Karl Guthe Jansky (19051950). Pracujc w Bell Telephone prbowa dokadnie ustali rdo zakce w odbiorze sygnaw radiowych. Podczas tych bada odbiornik Janskyego zarejestrowa szum pochodzcy z nieba. Pocztkowo wydawao si, e odpowiedzialne za ten efekt s mikrofale docierajce ze Soca, ale w mia r upywu czasu rdo odsuwao si stopniowo coraz dalej od Soca i w roku 1932 Jansky zlokalizowa je w gwiazdozbiorze Strzelca. Obecnie wiemy, e znajduje si ono w centrum Galaktyki. Odkrycie Janskyego nie zostao pocztkowo wykorzystane przez za wodowych astronomw, poniewa technika detekcji mikrofal nie bya jeszcze naleycie opanowana. Jednake zapalony radioamator Grot Reber (ur. 1921), ktry usysza o doniesieniu Janskyego, w roku 1937 zbudowa w swym ogrdku skomplikowany detektor z anten paraboliczn. (Mia wtedy zaledwie 16 lat.) By to pierwszy radioteleskop. Z jego pomoc Reber poszukiwa rde fal radiowych na niebie. W ten sposb stworzy on pierwsz radiow map nieba. W tym samym mniej wicej czasie szkocki fizyk Robert Watson-Watt (18921973) wraz z innymi specjalistami pracowa nad udoskonaleniem metod wyznaczania za pomoc mikrofal odlegoci i pooenia obiektw, ktrych w inny sposb nic daoby si dojrze. Mikrofale miayby odbija si od obiektu, natomiast czas, jaki upywa pomidzy wysaniem wizki i zarejestrowaniem wizki odbitej, wyznacza jego odlego. Technik t nazwano radarem. Technika radarowa odegraa jak si okazao decydujc rol podczas II Wojny wiatowej, a pod koniec wojny opanowano j ju do skonale i znacznie ulepszono. Po zakoczeniu wojny astronomowie mogli 86

zatem szczegowo bada i analizowa promieniowanie mikrofalowe docierajce z odlegych zbiorowisk gwiazd. Budowano coraz lepsze radiote leskopy, czego efektem byo wiele przeomowych, a najczciej takie nie oczekiwanych odkry. W astronomii nastpia rewolucja, ktra, jeli oce nia jej znaczenie, pod wzgldem wanoci dorwnywaa wczeniejszej o trzy i p wieku rewolucji spowodowanej wynalezieniem teleskopu.

PULSARY
W roku 1964 radioastronomowie uwiadomili sobie, e rda radio we, podobnie jak rda wiata, mog nie by stabilne. Przechodzc przez atmosfer, wiato ulega zaamaniu w stopniu za lenym od temperatury. Poniewa w atmosferze istniej obszary o r nych temperaturach i poniewa temperatura zmienia si w miar upywu czasu, sabe wiato docierajce od gwiazd jest uginane w rny sposb, a jego kierunek ulega staym, niewielkim zmianom, przez co gwiazda zda je si migota. Rwnie fale radiowe s w sposb cakiem przypadkowy uginane przez naadowane czstki znajdujce si w atmosferze, wobec czego moemy te mwi o migotaniu radiorde obiektw wysya jcych fale radiowe. Aby zbada to zjawisko, zwane scyntylacj, zbudowano specjalne ra dioteleskopy. Projekt jednego z nich wykona angielski astronom Antony Hewish (ur. 1924). Skada si on z 2048 oddzielnych urzdze odbior czych, rozmieszczonych na powierzchni 18000 metrw kwadratowych. W roku 1967 radioteleskop Hewisha rozpocz penetracj nieba w celu zarejestrowania i zbadania migotania radiorde. Przy pulpicie ope ratora siedziaa Susan Jocelyn Bell (ur. 1943), Angielka, ktra pod kierun kiem Hewisha studiowaa zagadnienia radioastronomii. W sierpniu tego roku Bell zanotowaa co szczeglnego. Scyntylacje pochodziy z konkretnego rda znajdujcego si pomidzy dwiema gwiazdami: Weg i Altairem. Zarejestrowano je o pnocy, a wic w cza sie, gdy scyntylacje s stosunkowo niewielkie. Co wicej, wydawao si, e scyntylacje pojawiaj si i znikaj. Bell zwrcia uwag Hewisha na ten fakt i nim nadszed listopad, postanowiono skoncentrowa si na tym zja wisku. Radioteleskop zosta tak wyregulowany, by mona byo bardzo szyb ko rejestrowa odbierane sygnay. Okazao si, e na scyntylacje nakaday si przypadkowe, bardzo krtkie impulsy radiowe, trwajce zaledwie jed n dwudziest sekundy. Dlatego wanie wydawao si, e scyntylacje po jawiaj si i gin. Dopki nie obserwowano rda z naleyt dokad noci, aparatura tylko czasami dokonywaa jego pomiaru w trakcie wy87

stpowania owych impulsw. Zazwyczaj rdo byo badane pod nieobec no impulsw. Dalsze badania wykazay, e impulsy powtarzaj si w krtkich i bardzo regularnych przedziaach czasu. Dwa impulsy byy odlege od siebie o okoo 11/3 sekundy, czyli dokadniej 1,33730109 sekundy. Nigdy dotd nie obserwowano na niebie zjawiska, ktre powtarzao by si w tak krtkich i tak regularnych odstpach czasu. Cokolwiek sta nowio jego przyczyn, byo na pewno czym niezwykym. Musiao to by zjawisko okresowe obiekt astronomiczny krcy wok innego obiektu lub wirujcy wok wasnej osi albo pulsujcy, ktry z jakiego powodu wysya impuls mikrofalowy przy kadym obiegu, obrocie lub drgnie niu. Pocztkowo wydawao si, e najlepszym wyjanieniem jest pulsowa nie, i dlatego Hewish wprowadzi nazw pulsujca gwiazda (pulsating star), ktr szybko zastpia nazwa krtsza pulsar. Gdy Hewish rozpozna cechy promieniowania mikrofalowego emito wanego przez pulsar, poszukiwanie podobnych obiektw stao si bardzo atwym zadaniem. Kade drgnienie wytwarza dostatecznie silny impuls mikrofalowy. Problem polega na tym, e zwyky radioteleskop nie wya pywa pojedynczych impulsw, lecz rejestrowa sygna uredniony w pew nym przedziale czasu. Jeeli impulsy uredniano wraz z okresami roz dzielajcej je ciszy, natenie sygnau mikrofalowego stanowio zaledwie okoo 1/27 natenia impulsu, a rednia ta nie bya na tyle dua, by rzu ca si szczeglnie w oczy. Radioteleskop Hewisha mg rejestrowa impulsy, wobec czego za cz on przetrzsa niebo w poszukiwaniu kolejnych, podobnych obiek tw. Do lutego 1968 roku odkryte zostay trzy kolejne pulsary, wobec czego Hewish mg si czu w peni uprawnionym do poinformowania o dokonanym odkryciu. Inni astronomowie natychmiast rozpoczli poszukiwania i bardzo szybko odkryto pi kolejnych pulsarw. Do koca lat siedemdziesitych zidentyfikowano ich blisko 400. W padzierniku 1968 roku odkryto pulsar w miejscu, gdzie znalezie nie najdziwniejszego obiektu nic zdziwioby nikogo, czyli w mgawicy Krab. Okazao si, e jego okres jest znacznie krtszy ni okres pierwsze go z odkrytych pulsarw. Wynosi on zaledwie 0,033099 sekundy, co oznacza, e w cigu sekundy impulsy mikrofalowe pojawiaj si okoo trzydziestu razy. Inny pulsar odkryto pniej w rodku mgawicy Guma. Pomyka nie bya moliwa. Gdyby chodzio o emisj zwykego pro mieniowania, wszystko jedno czy radiowego, czy rentgenowskiego, odse88

parowanie promieniowania pochodzcego z gwiazdy centralnej mogoby by trudne. Ale owe krtkie, regularne impulsy mona bardzo dokadnie zlokalizowa, poniewa pochodziy z jednego tylko miejsca, a nie z caego, rozlegego obszaru. A miejsce to pokrywao si z pooeniem gwiazdy cen tralnej zarwno w wypadku mgawicy Krab, jak i w wypadku mgawicy Guma. Zrozumiano, e w pozostaoci po supernowej gwiazd centraln jest pulsar, podobnie jak gwiazd centraln w mgawicy planetarnej jest biay karze. Innymi sowy, po eksplozji supernowej nastpuje zapadnicie si gwiazdy do stadium pulsara. Ale czym jest pulsar? Krtki okres impulsw mikrofalowych wiadczy o tym, e musi on pulsowa, obraca si lub wirowa z okresem nie duszym ni kilka se kund, a czasem nawet uamek sekundy. aden obiekt nie moe ulega tak szybkim, cyklicznym zmianom, chyba e jest bardzo may i ma nie zwykle silne pole grawitacyjne, ktre nie dopuszcza do rozerwania go pod wpywem wewntrznych napre, przez owe zmiany wywoanych. Jedynym znanym obiektem, ktry charakteryzuje si maymi rozmia rami i silnym polem grawitacyjnym, jest biay karze, ale nawet on nie jest dostatecznie may, a jego pole grawitacyjne wystarczajco silne. Nie byo zatem innego wyjcia naleao przyj, e pulsar jest gwiazd neutro now. Ta miaaby przynajmniej dostatecznie mae rozmiary i silne pole grawitacyjne. Nie wydawao si natomiast zbyt prawdopodobne, by gwiazda neu tronowa, ktrej pole grawitacyjne jest tak niewiarygodnie potne, moga pulsowa. Gwiazda neutronowa nie moga te okra dowolnego obiektu (nawet innej gwiazdy neutronowej) w cigu uamka sekundy. Wobec tego, w wyniku eliminacji, pozostaa tylko jedna moliwo wirujca gwiazda neutronowa. Teoretycznie biorc, gwiazda neutronowa moga wykonywa nie tylko trzydzieci obrotw na sekund (jak to byo w wypadku mgawi cy Krab), ale nawet tysic i wicej. W listopadzie 1982 roku odkryto pul sar, ktry wysya impulsy mikrofalowe 640 razy na sekund. Byaby to wic gwiazda neutronowa wykonujca peen obrt wok wasnej osi w czasie niewiele duszym ni 0,001 sekundy. Nazwano j pulsarem milisekundowym. Ale dlaczego gwiazda neutronowa wysya impulsy mikrofalowe? Wielu astronomw, midzy innymi pochodzcy z Austrii Thomas Gold (ur. 1920), zajmowao si tym problemem. Twierdzili oni, e pole magnetyczne tak maksymalnie skondensowanej gwiazdy musiaoby mie olbrzymie natenie, a linie si pola magnetycznego ukadayby si spiral nie dookoa wirujcej szybko gwiazdy. Zwrmy uwag na niezwykle wysok temperatur gwiazdy neutro nowej. Mona by oczekiwa, e spowoduje ona wydzielanie elektronw 89

jedynych obiektw, ktre poruszayby si dostatecznie szybko, by uciec z powierzchni, pokonujc silne przyciganie grawitacyjne. Poniewa elek trony obdarzone s adunkiem elektrycznym, pole magnetyczne wyapy waoby je i dlatego mogyby ucieka wycznie elektrony pooone na bie gunach magnetycznych. Bieguny magnetyczne znajdowayby si po przeciwnych stronach gwiazdy, cho nie musiayby pokrywa si z biegu nami geograficznymi. (Na przykad ziemskie bieguny magnetyczne znajduj si do daleko od biegunw geograficznych.) Oddalajc si od gwiazdy neutronowej, elektrony poruszaj si po silnie zakrzywionych torach, do czego zmusza je pole magnetyczne. Trac przy tym energi, midzy innymi w postaci drobnych impulsw mikrofa lowych. Podczas obrotu gwiazdy neutronowej jeden jej biegun magnety czny (a czasem i obydwa) moe znale si na linii naszego wzroku. W takich wypadkach rejestrowalibymy sygnay mikrofalowe. A zatem gwiazda neutronowa wysya impulsy. Im szybszy obrt, tym czstsza emisja. Poniewa mona oczekiwa, e promieniowanie zwizane z utrat energii przez elektrony jest emitowane w caym zakresie widma fal elek tromagnetycznych, obserwujc wirujc gwiazd neutronow powinnimy rejestrowa zarwno impulsy wietlne, jak i mikrofale. Pulsar znajdujcy si w mgawicy Krab pozwala si dostrzec, ale jego wiato wydaje si stabilne. Skoro jednak powinno ono migota trzydzieci razy na sekund, moemy si spodziewa, e bdzie sprawia na nas wra enie stabilnego. Na ekranie filmowym obserwujemy przecie cigo ru chu, chocia w rzeczywistoci film skada si z szeregu nieruchomych obrazkw wywietlanych z prdkoci 16 na sekund. W styczniu 1969 roku, trzy miesice po wykryciu pulsara w mgawi cy Krab, emitowane przeze wiato zostao zbadane metodami strobo skopowymi. Oznacza to, e wiato przepuszczano przez szczelin, ktra bya otwarta przez okoo jedn trzydziest sekundy. W ten sposb gwiaz d sfotografowano wielokrotnie w bardzo krtkich odstpach czasu. Stwierdzono, e jej wiato w bardzo krtkich przedziaach czasu na przemian pojawiao si i gaso. By to pulsar optyczny. Gold stwierdzi, e jeeli pulsary zostay prawidowo zidentyfikowane jako wirujce gwiazdy neutronowe, powinny one jednostajnie traci ener gi, a ich prdko obrotowa powinna powoli male. Impulsy promienio wania powinny zatem dociera w coraz to wikszych odstpach czasu. Zmiany byyby niezwykle mae, ale impulsy pojawiay si tak regularnie, e nawet te niezwykle drobne rnice powinny by mierzalne. A zatem, gdy pulsar w mgawicy Krab powsta 900 lat temu w wyni ku eksplozji supernowej, by moe wirowa wok swej osi z prdkoci 1000 obrotw na sekund. Zapewne traci szybko energi i po pierwszych dziewiciuset latach ycia pozostao mu prawdopodobnie 3 procent ener90

Rys. 7. Wirujca gwiazda neutronowa wysya w dwie strony strumienie mikrofal, ktre nie kiedy moemy wykry

gii pocztkowej; obecnie (jak ju wspomniano) obraca si 30 razy na se kund. Okres obrotu stopniowo wydua si, cho oczywicie coraz wolniej. Aby sprawdzi hipotez Golda, przebadano dokadnie pulsar w mga wicy Krab. Okazao si, e istotnie jego prdko obrotowa zmniej sza si. Odstp pomidzy impulsami zmniejsza si kadego dnia o 36,48 miliardowych czci sekundy, wobec czego podwoi si on po upywie 1200 lat. To samo zjawisko zarejestrowano obserwujc inne pulsary, ktre wi ruj wolniej ni pulsar w mgawicy Krab, a zatem take wolniej zmniejsza si ich szybko. Pierwszy z odkrytych pulsarw, ktrego okres obrotu jest czterdzieci razy duszy ni okres pulsara znajdujcego si w mgawi cy Krab, zwalnia w takim tempie, e jego okres obrotu podwoi si po upywie 16 milionw lat. W miar jak pulsar zmniejsza sw prdko obrotow i zwiksza okres obrotu, jego impulsy nios coraz mniej energii. Zanim jego okres zwikszy si do 4 sekund, pojedyncze impulsy przestan by na tyle in tensywne, by daway si wyowi z ta promieniowania docierajcego z kosmosu. Prawdopodobnie pulsary pozwalaj si obserwowa podczas pierwszych trzech czterech milionw lat swego ycia. Istnieje jednak pewna klasa obiektw, ktre nie pasuj do opisanego powyej schematu. Odkryty ostatnio pulsar milisekundowy, o ktrym by a ju mowa, wykonuje jeden obrt w czasie nieco wikszym ni 0,001 sekundy, a zatem powinien by bardzo mody. Z kolei, na podstawie in nych jego wasnoci mona wnosi, e jest to bardzo stary pulsar. Co wicej, nie wida, by okres jego obrotu mia si zwiksza w zauwaalny sposb. Jak to moliwe? Co sprawia, e obraca si on tak szybko? Wedug najbardziej sensownej spord obecnych hipotez pulsar tego typu czerpie materi od swego towarzysza, zwikszajc w ten sposb wasn prdko obrotow.

TYPY WYBUCHW
TYP I i II
Fakt, e w okresie pitnastu lat astronomowie odkryli ju prawie 400 gwiazd nowego, nieznanego przed rokiem 1969 typu, moe wydawa si zdumiewajcy, a nawet imponujcy. Lecz z drugiej strony mona by spy ta: dlaczego tak mao? Przypumy, e gwiazdy neutronowe s nieuniknionym skutkiem wybuchw supernowych, te za pojawiaj si na Drodze Mlecznej z cz stotliwoci jedna na pidziesit lat. W takim razie, skoro jak wiemy nasza Galaktyka liczy sobie 14 miliardw lat, a czstotliwo wybu chw jest staa, cakowita liczba eksplozji supernowych powinna wynie 280 milionw. Czy nie wynika std, e powinnimy znale tak wanie liczb gwiazd neutronowych, czyli spotka (przecitnie) jedn gwiazd neutronow na 900 gwiazd w Galaktyce? A skoro tak, to dlaczego jest ich tylko 400? Zastanwmy si. Wiek Drogi Mlecznej nie ma znaczenia, gdy jak ju wiemy gwiazdy neutronowe daj si wykry tylko w okresie pier wszych czterech milionw (z grubsza liczc) lat swego ycia. A zatem ogromna wikszo gwiazd neutronowych to gwiazdy ju zbyt stare i tylko te, ktre powstay w cigu ostatnich 4 milionw lat, emituj promienio wanie na tyle silne, by mona je byo zarejestrowa. A skoro ograniczymy si do ostatnich czterech milionw lat, liczba supernowych zmniejszy si nam do 80000, to znaczy, tak liczb w naj lepszym wypadku mona by byo wykry na dzisiejszej Drodze Mlecznej. Oczywicie, jedynie niewielka cz supernowych jest widoczna z Ziemi, gdy wikszo skrywa si za obokami pyu. Zauwamy jednak, e tylko wiato tych gwiazd jest niewidoczne. Fale radiowe z atwoci przenikaj przez mgawice, a to oznacza, e radioteleskopy pozwalaj zare jestrowa mikrofale wysyane przez pulsary nawet w tych wypadkach, gdy ich rdo pozostaje niewidzialne dla teleskopw optycznych. Nie ma podstaw po temu, by twierdzi, e strumie promieniowania mikrofalowego musi pyn w naszym kierunku. Jest zupenie moliwe, e mikrofale i inne rodzaje promieniowania wysyane przez obracajc si gwiazd neutronow zakrelaj okrg, z ktrym Ziemia nigdy si nic sty93

ka. Nie dysponujemy obecnie adn technik, ktra pozwoliaby na wy krycie takiej gwiazdy, nawet gdyby jej energia bya ogromna. Jeeli uwzgldnimy w naszych rozwaaniach tylko te spord praw dopodobnie istniejcych gwiazd neutronowych, ktrych wiek nie przekra cza czterech milionw lat i ktre promieniuj w naszym kierunku, oglna ich liczba zmniejszy si do okoo tysica (cho niektrzy bardziej optymi stycznie nastawieni astronomowie twierdz, e liczba ta jest znacznie wiksza). Powinnimy wzi pod uwag take fakt, i wybuch supernowej nie musi prowadzi do powstania gwiazdy neutronowej, co znowu zmniejsza przypuszczaln liczb wykrywalnych gwiazd tego typu. Mona by wic przyj, cho jest to by moe nadmierny pesymizm, e zbliylimy si ju do granic naszych moliwoci, jeeli idzie o liczb gwiazd neutrono wych, jakie mamy szanse odnale. W miar rozwoju bada nad supernowymi, zapocztkowanych pra cami Zwickyego w latach trzydziestych, astronomowie nauczyli si roz rnia je na podstawie krzywych blasku* i innych wasnoci. Powszech nie przyjmuje si, e istniej dwa typy supernowych, okrelane lakoni cznie jako Typ I i Typ II. Supernowe typu I s zwykle janiejsze, o wielkoci absolutnej siga jcej -18,6, czyli przekraczajcej jasno Soca 2,5 miliarda razy. Gdyby taka supernowa znalaza si w odlegoci, ktra dzieli nas od Alfy Centau ri, w maksimum jasnoci osignaby 1/7 jasnoci Soca. Supernowe ty pu II s nieco ciemniejsze, dochodzc w maksimum rozbysku do jasnoci miliard razy przewyszajcej soneczn. Druga rnica polega na tym, e po osigniciu maksymalnej jasnoci supernowe typu I bledn w bardzo regularny sposb, podczas gdy w wy padku supernowych typu II, proces ten przebiega nieregularnie. Trzeci rnic wykryto badajc widma wiata. Supernowe typu I cechuje niemal cakowity brak wodoru, w ktry obfituj supernowe typu II. Rnica czwarta dotyczy miejsca wystpowania. Supernowe typu II niemal zawsze powstaj w galaktykach spiralnych, mwic dokadniej, w ich ramionach. Natomiast supernowe typu I s znacznie mniej wy bredne i wybuchaj nie tylko w ramionach i obszarach centralnych galak tyk spiralnych, ale take w galaktykach epliptycznych. Z rnic w lokalizacji supernowych wi si pewne wane informa cje. Galaktyki eliptyczne zazwyczaj nie zawieraj pyu. Znajdujce si w nich gwiazdy s, oglnie rzecz biorc, wzgldnie mae w najlepszym
* Krzywa blasku gwiazdy jest to wyznaczona w funkcji czasu zmiana natenia wiat a emitowanego w caym zakresie widzialnym albo w pewnych jego zakresach (przyp. tum.)

94

razie niewiele wiksze od Soca, za ich wiek jest prawie rwny wiekowi macierzystej galaktyki. To samo dotyczy centralnych obszarw galaktyk spiralnych. Ramiona galaktyk spiralnych zawieraj znaczne iloci pyu i jak zobaczymy pniej tu wanie mieci si wiele modych gwiazd obda rzonych wielk mas. A zatem supernowe typu I to gwiazdy, ktrych masa dorwnuje Socu, lub tylko nieznacznie j przewysza. Supernowe typu II maj mas przynajmniej trzykrotnie wiksz od Soca, a w niektrych wypad kach zapewne o wiele wiksz. Im wiksza masa gwiazdy, tym rzadziej si j spotyka. Wzgldnie maych gwiazd, jakimi s supernowe typu I, jest co najmniej dziesi razy wicej ni gwiazd o duej masie, ktre mog przej przez stadium super nowej typu II. Mona by wic przypuci, e supernowe typu I wystpu j co najmniej dziesi razy czciej ni supernowe typu II. Nic podobnego! S rwnie powszechne. Wypywa std wniosek, e nie kada maa gwiazda moe sta si supernow typu I, e dzieje si tak tylko w nielicznych wypadkach. Bardzo trudno jest speni warunki ko nieczne dla powstania takiej supernowej; znacznie trudniej, ni mona by si spodziewa. Gwiazda musi mie nie tylko okrelon wielko po rwnywaln ze Socem lecz musi te reprezentowa specjalny rodzaj gwiazdy. Przypomnijmy sobie rnice skadu chemicznego obu typw super nowych. W gwiazdach typu I waciwie nie wystpuje wodr, co oznacza, e ich ewolucja dobiega ju koca. Skoro gwiazda nie zawiera wodoru, a za to ma due zasoby wgla, tlenu i neonu, mona miao zaryzykowa twierdzenie, e jest ona biaym karem. A zatem supernowe typu I to eksplozje biaych karw. Biae kary pozostawione same sobie nie wybuchaj i s do stabilne. Jak ju jednak wiemy, ich ycie nie zawsze przebiega spokojnie. Czasami wchodz w skad ciasnych ukadw podwjnych. W takim wypadku, gdy gwiazda towarzyszca biaemu karowi w trakcie swojej ewolucji osig nie stadium czerwonego olbrzyma, jej materia przelewa si do dysku akrecyjnego, ktry systematycznie powiksza mas biaego kara. Widzielimy ju, e materia dostarczana do biaego kara jest co jaki czas rozgrzewana i ciskana tak, e powstaj warunki, w ktrych zapoczt kowana zostaje synteza jdrowa. Nastpuje potna eksplozja, resztki dy sku akrecyjnego zostaj wyrzucone, za biay karze znacznie (cho tylko przejciowo) zwiksza sw jasno i staje si widoczny z Ziemi jako nowa. Wszystko to powtarza si w krtszych lub duszych odstpach czasu. Przy kadym przejciu w stadium nowej biay karze zatrzymuje cz dysku akrecyjnego, wobec czego cakowita masa gwiazdy powoli wzrasta. 95

C si jednak dzieje, gdy biay karze ma (jak na gwiazd tego typu) szczeglnie du mas, na przykad rwn 1,3 masy Soca? Lub kiedy towarzyszca mu gwiazda ma szczeglnie du mas i przechodzi w sta dium nadzwyczaj duego czerwonego olbrzyma, ktry przekazuje sw ma s biaemu karowi z szybkoci znacznie wysz od przecitnej? Albo jeli zdarzy si jedno i drugie? W takich wypadkach biay karze moe do szybko uzyska mas przekraczajc granic Chandrasekhara, wynoszc 1,44 masy Soca. A wtedy gwiazda nie moe ju pozosta biaym karem. Gwiazda zapada si. Gwatownie rosnce cinienie zgniata z ogromn si atomy tlenu i wgla. Nastpuje natychmiastowa synteza jdrowa i wydzielanie takich iloci energii, w dodatku z tak prdkoci, e do chodzi do potnej eksplozji. Ilo energii wypromieniowanej podczas te go wybuchu, w cigu kilku tygodni, rwna jest energii, jak wydziela na sze Soce w cigu caego swego ycia, czyli wielu miliardw lat. Krtko mwic, zapadnicie si biaego kara i synteza jdrowa jego skadnikw powoduje eksplozj ju nie nowej, lecz supernowej typu I. Eksplozja typu I rozrywa gwiazd i zdarza si, e nie pozostaje po niej nic ani biay karze, ani gwiazda neutronowa, a jedynie burzliwy, rosncy obok pyu i gazu. Nowa Tychona z roku 1572 oraz nowa Keplera z 1604 roku byy najprawdopodobniej supernowymi typu I i w obu wy padkach nie znaleziono na ich miejscu gwiazd neutronowych, a jedynie twory mgawicowe. Rwnie wybuchy supernowych typu II nastpuj w pnej fazie ewolucji gwiazd (cho nie tak pnej, jak ma to miejsce w wypadku su pernowych typu I). Wybuchy typu II maj miejsce, gdy gwiazda osign a ju stadium czerwonego olbrzyma. Dotyczy to jednak tylko gwiazd o duej masie, co najmniej trzy lub czterokrotnie wikszej od masy So ca; pamitajmy za, e im wiksza gwiazda, tym wikszy powstajcy z niej czerwony olbrzym. Naprawd duy czerwony olbrzym, tak jak cebula, skada si z wielu warstw. Warstw zewntrzn wci jeszcze stanowi wodr i hel mie szanina, z ktrej zbudowane s normalne gwiazdy cigu gwnego. Po niej znajduje si warstwa zawierajca atomy o wikszej masie, jak wgiel, azot, tlen i neon. Jeszcze niej, w warstwie trzeciej, znale mona atomy sodu, glinu i magnezu. Warstwa czwarta zbudowana jest z siarki, chloru, argonu i potasu. Natomiast jdro gwiazdy obfituje w elazo, kobalt i ni kiel. Kada kolejna warstwa (z wyjtkiem zewntrznej) stanowi produkt syntezy lejszych jder pochodzcych z warstwy znajdujcej si powyej. Z chwil gdy w gwiedzie utworzy si jdro zbudowane z elaza, kobaltu i niklu, cay proces ustaje. Dalsze przemiany jdrowe (niezalenie od 96

tego, czy byby to rozpad na jdra lejsze, czy te synteza jder ciszych) prowadz ju nie do uwalniania, lecz do pochaniania energii. W miar powikszania si elaznego jdra gwiazda wkracza w faz, kiedy nie jest ju w stanie wydziela energii umoliwiajcej zachowanie dotychczasowej objtoci. Warstwy wewntrzne kurcz si byskawicznie, za uwolniona w ten sposb energia grawitacyjna powoduje eksplozj warstw zewntrznych, zapocztkowujc w nich jednoczenie procesy syn tezy, co jeszcze wzmaga wydzielanie energii. Ta wanie energia, ktra manifestuje si jako wybuch supernowej typu II, jest w stanie zapoczt kowa nawet te reakcje jdrowe, ktre wymagaj dostarczenia energii. Zapadnite jdro takiej supernowej tworzy czsto gwiazd neutrono w; dzieje si tak nawet wtedy, gdy masa pozostaa po odrzuceniu eksplo dujcych warstw zewntrznych jest na tyle maa, e pozwalaaby na ist nienie biaego kara. Wybuch gwiazdy przebiega bowiem tak gwatownie, e jdro (by tak rzec) przelatuje przez faz biaego kara, nie zatrzymujc si w niej po drodze.

CZARNE DZIURY
Ostatecznym efektem wybuchu supernowej nawet II typu nie musi by wcale gwiazda neutronowa. Oppenheimer, pracujc w roku 1939 nad teoretycznymi wnioskami wypywajcymi z istnienia gwiazd neutronowych, zastanawia si, jakie mog by skutki zwikszania masy gwiazdy. Oczywicie, im wiksza masa gwiazdy, tym silniejsze jest jej pole grawitacyjne. Gdy masa ta staje si wiksza ni 3,2 masy Soca, pole grawitacyjne ronie tak intensywnie, e nawet neutrony nie s w stanie przeciwstawi si ciskaniu wywoanemu przez to pole. Zapadaj si wic, gwiazda neutronowa kurczy si, jej g sto ronie, w wyniku czego z kolei natenie pola grawitacyjnego w s siedztwie malekiej gwiazdy zwiksza si jeszcze bardziej i gwiazda kur czy si coraz szybciej. Nie ma adnego mechanizmu, ktry po zapadniciu si neutronw mgby powstrzyma proces kurczenia si gwiazdy. Tak wydawao si Oppenheimerowi i tak uwaaj naukowcy po dzi dzie. Nasuwa si wic tylko jeden wniosek; e ciskanie postpuje w nieskoczono, a zatem gwiazda osignie zerow objto i nieskoczon gsto. Oznacza to, e mamy do czynienia nie tylko z coraz mniejszymi i co raz gstszymi gwiazdami neutronowymi. W miar kurczenia si gwiazdy zachodzi w niej istotna zmiana. Aby zrozumie jej natur, wyobramy sobie jaki przedmiot wyrzu cony z powierzchni Ziemi pionowo w gr. Podczas ruchu do gry znaj duje si on przez cay czas pod wpywem ziemskiego pola grawitacyjnego.
7 Wybuchajce...

97

W wyniku tego oddziaywania prdko leccego do gry przedmiotu staje si coraz mniejsza. W kocu zatrzymuje si on i w nastpnej chwili zaczy na spada. Gdyby ziemskie pole grawitacyjne miao w kadym punkcie jedna kowe natenie, dziaoby si tak zawsze, niezalenie od nadanej ciau prdkoci pocztkowej. W kocu, po przebyciu 100 metrw, 100 kilome trw czy te 100 tysicy kilometrw, jego prdko musiaaby zmniejszy si do zera, a sam przedmiot zaczby spada i powrciby na Ziemi. Jednak pole grawitacyjne Ziemi nie jest jednakowe we wszystkich punktach. Jego natenie maleje odwrotnie proporcjonalnie do kwadratu odlegoci od rodka Ziemi. Na powierzchni Ziemi nasz przedmiot znajduje si w odlegoci 6370 kilometrw od jej rodka. Na wysokoci 6370 kilometrw nad powierzch ni Ziemi odlego od jej rodka jest dwa razy wiksza, a natenie ziem skiego pola grawitacyjnego cztery razy mniejsze ni na powierzchni. Wraz ze wzrostem odlegoci warto ta systematycznie maleje. W pobliu Ksiyca natenie ziemskiego pola grawitacyjnego jest 3500 razy mniej sze ni na powierzchni Ziemi. Jeeli wic wyrzucimy w przedmiot z odpowiedni prdkoci, b dzie on w stanie przecign pole grawitacyjne. Pole to bdzie wpraw dzie spowalnia jego ruch, lecz samo sabnie tak szybko, e nigdy nie zdoa zredukowa do zera prdkoci leccego obiektu. W ten sposb przedmiot w moe opuci ziemskie pole grawitacyjne i rozpocz swo bodn wdrwk po Wszechwiecie. Oczywicie, moe on nadal pozosta wa pod wpywem innych, obdarzonych mas wiksz ni Ziemia obiek tw, jak choby Soca. Moe te w swej wdrwce napotka inne ciao niebieskie i zderzy si z nim lub wej na jego orbit. Najmniejsza prdko, z jak musi porusza si przedmiot, by wydo sta si spod wpywu ziemskiego pola grawitacyjnego, nazywana jest prd koci ucieczki. W wypadku Ziemi prdko ta wynosi 11,2 km/s. W wypadku obiektu o wikszej masie, a wic o silniejszym polu gra witacyjnym, prdko ucieczki bdzie rzecz jasna wiksza. Dla Jo wisza warto jej wynosi 60,5 km/s, a dla Soca 617 km/s. Gdy gwiazda kurczy si, natenie pola grawitacyjnego na jej po wierzchni staje si tym wiksze, im bardziej zmniejsza si jej promie, chocia cakowita masa gwiazdy nie ulega zmianie. Tak wic Syriusz B, pierwszy zbadany przez astronomw biay karze, ma mas w przyblieniu rwn sonecznej, lecz jego powierzchnia znajduje si znacznie bliej rodka, ni ma to miejsce w wypadku Soca. Oddziaywanie grawitacyjne na powierzchni Syriusza B jest wic znacznie silniejsze ni na powierzchni Soca, a prdko ucieczki wynosi w wypadku Syriusza B 4900 km/s. 98

Im wiksza jest prdko ucieczki dla danego ciaa niebieskiego, tym trudniej wydosta si z zasigu jego pola grawitacyjnego i tym mniejsze prawdopodobiestwo, e jakikolwiek obiekt materialny zdoa to uczyni W cigu ostatnich 25 lat zdoano zbudowa rakiety, ktre rozwijaj prdkoci pozwalajce na opuszczenie ziemskiego pola grawitacyjnego, Gdyby jednak jego natenie wzroso nagle tak, e dorwnywaoby nat eniu pola grawitacyjnego Jowisza, to przy obecnym poziomie naszej techniki nie zdoalibymy rozwiza problemu wystrzeliwania rakiet w przestrze kosmiczn. Dla gwiazdy neutronowej, ktra mas dorwnuje Socu, prdko ucieczki wynosi okoo 200000 km/s. W tej sytuacji nie tylko nasza dzisiej sza technika musiaaby okaza si bezradna; zawiodyby waciwie wszel kie wyobraalne rodki. Jedynymi obiektami, ktrych prdkoci pozwalaj na oderwanie si od gwiazdy neutronowej, s wysokoenergetyczne czstki o maej masie, lub te zupenie jej pozbawione. Zdoayby wic uciec elek trony o duej energii, neutrina oraz fotony kwanty promieniowania elektromagnetycznego. Gdy gwiazda neutronowa zapada si, natenie pola grawitacyjnego ronie nieograniczenie, a wraz z nim wzrasta prdko ucieczki. W pewnej chwili osiga ona warto 300000 km/s. Jest to prdko wiata w prni i zarazem jak w roku 1905 dowid Albert Einstein (18791955) najwiksza moliwa prdko. aden obiekt obdarzony mas nic moe jej osign, a czstki pozbawione masy, cho poruszaj si z t prdkoci, nie s w stanie jej przekroczy. A zatem, gdy zapadajca si gwiazda neutronowa osiga to stadium, ucieczka z niej staje si niemoliwa (z wyjtkiem bardzo szczeglnych sy tuacji, ktrymi nie bdziemy si zajmowa). Kady obiekt, ktry si z ni zderzy, zachowuje si tak, jak gdyby wpad w nieskoczenie gbok dziu r, z ktrej nie moe si wydosta. Dotyczy to nawet wiata. Ameryka ski fizyk John Archibald Wheeler (ur. 1911) okreli j mianem czarnej dziury. Nazwa ta przyja si natychmiast. Wynika std, e jeeli kurczce si jdro supernowej ma mas wik sz ni 3,2 masy Soca, przechodzi ono byskawicznie przez stadium bia ego kara i gwiazdy neutronowej, by sta si czarn dziur. Tak wic supernowa typu II, cho czsto przechodzi w gwiazd neu tronow, rwnie dobrze moe da pocztek czarnej dziurze. Dlatego te nie powinien nas dziwi fakt, e znajdujemy mniej pulsarw, ni mona by byo wnosi z liczby supernowych gwiazdy neutronowe powitaj wszak z supernowych jednego tylko rodzaju, a i to nie zawsze. Istnieje pewna istotna rnica praktyczna pomidzy czarnymi dziu rami i gwiazdami neutronowymi czarnych dziur waciwie nie mona wykry. 99

Gwiazd neutronow daje si do atwo zlokalizowa dziki emito wanemu przez ni promieniowaniu. Czarna dziura nie wysya natomiast nic, nawet promieniowania. Zwyke techniki, za pomoc ktrych wykry wamy inne obiekty astronomiczne, po prostu nie nadaj si do wykrywa nia izolowanych czarnych dziur. Mona by j byo zidentyfikowa tylko wtedy, gdyby miaa na tyle wielk mas lub te znajdowaa si na tyle blisko nas (albo i jedno i dru gie), e znajdowalibymy si w zasigu jej oddziaywania grawitacyjnego. Teoretycznie, caa Galaktyka mogaby by pena czarnych dziur, z kt rych kada miaaby mas normalnej gwiazdy, my za pozostawalibymy niewiadomi tego faktu. Promieniowanie mogoby pochodzi jednak z ssiedztwa czarnej dziury. W rzeczywistoci bowiem nie jest ona nigdy cakowicie odizolo wana. W jej pobliu zawsze jest obecna materia, choby nawet byy to cienkie wizki atomw i pyu, jakie spotka mona w przestrzeni mi dzygwiezdnej. Z materii, ktra zblia si do czarnej dziury (choby byy to pojawiajce si sporadycznie porcje) moe powsta dysk akrecyjny. Stopniowo, w miar zbliania si do czarnej dziury materia ta, wirujc, zaczyna spywa do niej, emitujc przy tym promieniowanie rentgenow skie, ktre jest z pochodzenia promieniowaniem synchrotronowym. Niestety, jest ono tak sabe, e daoby si je wykry tylko z najwysz trudnoci, a zatem nie mogoby sta si rdem uytecznych informacji. Przypumy jednak, e czarna dziura znalaza si obok duego zbio rowiska materii, a zatem materia ta nieustannie spywa do niej szerokim strumieniem, po torach spiralnych, czemu towarzyszy silne promieniowa nie rentgenowskie. Tak wanie musiaoby si dzia, gdybymy mieli do czynienia z ciasnym ukadem podwjnym, czyli takim, w ktrym mogaby powsta nowa lub nawet supernowa I typu, gdyby jednym ze skadnikw by biay karze. Gdyby jeden ze skadnikw by czarn dziur, nie mogoby by mo wy o eksplozji. Czarna dziura po prostu zwikszaaby sw mas w miar pochaniania materii, gdy masa czarnej dziury moe by nieskoczenie wielka. Niemniej jednak spywajca do czarnej dziury materia emitowaa by nieprzerwanie promieniowanie rentgenowskie. Docieraoby ono do nas z miejsca, gdzie, skdind, nie mona byoby dostrzec niczego. Z tego te powodu wzroso zainteresowanie astronomw rdami promieniowania rentgenowskiego. W roku 1971 sztuczny satelita Uhuru, wyposaony w detektor pro mieni rentgenowskich, wykry w gwiazdozbiorze abdzia silne rdo te go promieniowania o zmieniajcym si w sposb nieregularny nateniu. Nieregularno ta sugerowaa, e mamy do czynienia nie z gwiazd neu tronow, ale by moe z czarn dziur. 100

Astronomowie skoncentrowali uwag na tym rdle promieniowania i zlokalizowali je z du precyzj. Znajdowao si ono bardzo blisko pew nej widzialnej gwiazdy, oznaczonej w katalogu jako HD-226868. Jest to bardzo dua, gorca, niebieskawa gwiazda o masie trzydzieci razy wik szej ni masa Soca. Dokadniejsze obserwacje wykazay, e jest to gwiazda podwjna, wykonujca jedno pene okrenie w cigu 5,6 dnia. Z ksztatu jej orbity wynikao, e masa drugiej gwiazdy powinna by pi do omiu razy wiksza ni masa Soca. Astronomom w aden sposb nie udao si jednak dostrzec owej dru giej gwiazdy, mimo e bya ona bardzo silnym rdem promieni rentge nowskich. Skoro nie mona jej zobaczy, musi by ona bardzo maa. Ma jednak zbyt du mas jak na biaego kara lub gwiazd neutronow. W ten oto sposb, porednio, dochodzimy do przypuszczenia, e ta nie widzialna gwiazda jest czarn dziur. Co wicej, HD-226868 zdaje si rosn, jakby wchodzia w stadium czerwonego olbrzyma. Jest wielce prawdopodobne, e jej materia prze pywa od czasu do czasu do towarzyszcej jej czarnej dziury i to wanie dysk akrecyjny, ktry w wyniku tego procesu powsta dookoa czarnej dziury, jest rdem promieniowania. Jeli przyj, e towarzyszka HD-226868 jest rzeczywicie czarn dziur (na co mamy na razie tylko porednie dowody) stanowi ona bez wtpienia pozostao po dawnej supernowej.

ROZSZERZAJCY SI WSZECHWIAT
Gigantyczne wybuchy supernowych, przewyszajce sw potg wszystko, co jestemy w stanie sobie wyobrazi, nie s jeszcze jednak naj potniejszymi eksplozjami, jakie wydarzyy si kiedykolwiek. Istniej na przykad aktywne galaktyki, w ktrych cae jdro zdaje si eksplodowa, wydzielajc przy tym znacznie wicej energii przez okres znacznie du szy, ni dzieje si to w wypadku supernowych. A moemy sign myl jeszcze dalej. Co wicej, m u s i m y to uczyni, jeeli chcemy zrozumie wpyw, jaki mog wywiera na nas supernowe. Czy jakikolwiek wpyw wchodzi tu w ogle w gr? Czy istotnie moe mie miejsce? Wydawaoby si, e jeli patrze na ca spraw wycznie z prakty cznego punktu widzenia, nie ma powodu, by interesowa si supernowy mi. Tylko niewielka cz istniejcych gwiazd wybucha jako nowe lub supernowe; nie znamy te w najbliszym otoczeniu adnej gwiazdy, ktra mogaby si tak zachowa w dajcej si przewidzie przyszoci.

101

Gdyby nasze Soce samo byo gwiazd, ktra pewnego dnia przej dzie w stadium nowej lub supernowej, fakt ten z pewnoci byby dla nas rdem przejmujcej dreszczem fascynacji. Ale Soce nam nie zagraa. Ma zbyt ma mas, by wybuchn jako supernowa typu II; nie jest te skadnikiem ciasnego ukadu podwjnego, a zatem nie stanie si nigdy supernow typu I ani nawet pospolit now. W gruncie rzeczy, mamy pene prawo zakada, e adnej z gwiazd kandydatek na now lub supernow, nie moe towarzyszy planeta, na ktrej yj istoty rozumne. atwo jest bowiem dowie, e gdyby gwiazda ta miaa dostatecznie du mas, nie zdoaaby utrzyma si na cigu gwnym przez czas po trzebny do powstania w wyniku procesu ewolucji istot rozumnych. Z drugiej za strony, gdyby majc mas nie wiksz ni Soce, gwiazda ta wchodzia rwnoczenie w skad ciasnego ukadu podwjnego, a wic moga ktrego dnia da pocztek wybuchowi nowej lub supernowej typu I, adna planeta nie mogaby z kolei kry dookoa niej po stabilnej orbicie, co jest warunkiem niezbdnym dla powstania ycia. A zatem, c maj z nami wsplnego nowe i supernowe? Czy nie wydaje si w peni uzasadniony pogld, e nie przynosz nam one ani poytku, ani szkody, i e lepiej pozostawi je astronomom oraz autorom utworw fantastyczno-naukowych? Kto, kro by przyj taki punkt widzenia, musiaby si chyba zupe nie nic interesowa tym, w jaki sposb powsta Wszechwiat, Soce i sama Ziemia, jak rozwino si na niej ycie i jakie zagraaj nam by moe w przyszoci niebezpieczestwa. W kadym z tych procesw wan rol bowiem odgrywaj wybuchajce gwiazdy. A zatem, jak powsta Wszechwiat? Jeszcze niewiele (stosunkowo) lat temu uwaano powszechnie za rzecz pewn, e Wszechwiat zosta stworzony niezbyt dawno, w wyniku cudownego dziaania nadprzyrodzonej mocy. W obrbie naszej cywilizacji wyznawano pogld, e Wszechwiat zos ta stworzony przez Boga w cigu szeciu dni przed okoo szeciu tysica mi lat. Przekonanie to nie opierao si na materialnych dowodach, lecz wycznie na fragmencie biblijnej Ksigi Rodzaju. Pomimo to tylko nieli czni omielali si ujawnia swoje wtpliwoci (jeeli takie mieli). Gdy rozwj astronomii sprawi, e uwiadomiono sobie gigantyczne rozmiary Wszechwiata, ktre z kadym kolejnym odkryciem staway si coraz wiksze, a wreszcie okazay si niewyobraalnie wielkie, wierzy w dosownie pojmowan prawdziwo biblijnego opisu stao si dla ludzi mylcych rzecz bardzo trudn, a waciwie zupenie niemoliw. Z drugiej za strony, astronomowie nie dysponowali adnymi fakta mi, ktre pozwalayby wyjani powstanie wiata, nie wykraczajc poza zjawiska o charakterze cakowicie naturalnym. 102

Istniaa wprawdzie hipoteza mgawicowa Laplacea, interesujca i prawdopodobna teoria ewolucji Ukadu Sonecznego, zgodnie z ktr uformowa si on z wolno obracajcej si masy pyu i gazu. Skd jednak pochodzi w py i gaz? Prawdopodobnie wszystkie gwiazdy w Galaktyce zostay utworzone w taki sam sposb, a zatem, na pocztku, musia istnie obok o masie Galaktyki, z ktrego powstay miliardy gwiazd i ukadw planetarnych. W latach dwudziestych, gdy uznano fakt istnienia niezliczonej liczby ga laktyk, zrozumiano te, i oznacza to konieczno istnienia w momencie rozpoczcia si caego procesu nieskoczenie wielkiej masy pyu i gazu. Skd si ona wzia? Jak mona by wyjani przyczyn pojawienia si tej gigantycznej masy, rozcigajcej si we Wszechwiecie o rednicy miliar dw parsekw, bez odwoywania si do wszechmocy si nadprzyrodzo nych? Tymczasem ju w poprzedniej dekadzie poczyniono obserwacje, kt re cho z pozoru nic maj nic wsplnego z omawianym zagadnieniem przyczyniy si do zrewolucjonizowania caej koncepcji Wszechwiata. Pierwszy krok zosta dokonany przez amerykaskiego astronoma Vesto Mclvina Sliphera (18751969), ktry w roku 1912 otrzyma widmo wiata docierajcego do nas z mgawicy Andromedy (a zatem dziao si to w okresie, gdy nie uwaano jej jeszcze za galaktyk). Na podstawie obrazu widma ustali, e zblia si ona do nas z prdkoci 200 km/s. Wynik ten uzyska obserwujc ciemne prki w widmie, ktre jak zauway byy przesunite w stosunku do swego normalnego pooenia w stron fioletowego koca widma. Na podstawie kierunku tego przesu nicia wywnioskowa, e mgawica Andromedy zblia si do nas, a na podstawie jego wielkoci obliczy, jaka jest szybko jej przemieszczania si. Osign te rezultaty, wykorzystujc zasad opublikowan w roku 1842 przez austriackiego fizyka Johanna Christiana Dopplera (18031853). Pocztkowo sdzono, e zasada ta (efekt Dopplera) odnosi si wy cznie do fal dwikowych, lecz w roku 1848 fizyk francuski Armand H.L. Fizeau (18191896) wykaza, i obowizuje ona rwnie w odnie sieniu do fal wietlnych. Z efektu Dopplera-Fizeau wynika, e jeeli linie widmowe dowolnego wieccego obiektu, zarwno wiecy, jak i gwiazdy, ulegaj przesuniciu ku fioletowi obiekt w przyblia si do nas. Jeeli za jest to przesunicie ku czerwieni wieccy obiekt oddala si. W roku 1868 William Huggins wykorzysta po raz pierwszy t zasad do obserwacji gwiazdy. Odkry on, e Syriusz wykazuje nieznaczne prze sunicie ku czerwieni, a zatem oddala si od nas. W nastpnych latach zbadano w ten sposb i inne gwiazdy. Niektre przybliay si do nas, inne oddalay. Prdkoci tych ruchw byy rne, nie przekraczay wszak e 100 km/s. 103

Rys. 8. Szczegowa analiza widma wiata gwiazdy mwi nam, czy, i z jak prdkoci, gwiazda zblia si do nas lub oddala

Efekt Dopplera-Fizeau posiada pewien szczeglnie uyteczny aspekt. Ruch wasny gwiazdy mona zmierzy jedynie wtedy, gdy znajduje si ona zupenie blisko nas. Moemy zatem mierzy ruch wasny tylko bardzo niewielkiej liczby gwiazd. Okrelona przez efekt Dopplera-Fizeau prd ko radialna (ktra wyjania, czy jest to zblianie, czy oddalanie si) daje si natomiast wyznaczy dla kadej dowolnie odlegej gwiazdy pod warunkiem, e jest ona na tyle jasna, by mona byo zbada widmo jej wiata. Skoro wic otrzymano dajce si sfotografowa widmo mgawicy Andromedy, fakt, e ley ona w odlegoci 700000 parsekw (o czym zreszt Slipher nic wiedzia), nie mia ju znaczenia. Efekt Dopplera obo wizuje w jej wypadku w tym samym stopniu, co w wypadku Syriusza czy te zapalonej wieczki. Przesunicie ku fioletowi w widmie galaktyki And romedy dowodzio, i zblia si ona do nas, co nie byo niczym niezwy kym. Oczywicie, prdko jej ruchu moga wydawa si raczej do du a, gdy w owym czasie podobne prdkoci ruchu gwiazd byy nowoci, niemniej jednak wynik pomiaru nie wywoa konsternacji. Nastpnie Slipher zbada widma czternastu innych galaktyk (lub mgawic za ktre je bra) i przekona si, e tylko jedna z nich zblia si do nas, podobnie jak galaktyka Andromedy. Wszystkie inne oddalay si, a w dodatku prdkoci ich ruchu wyranie przekraczay 200 km/s. Byo to ju zaskakujce, lecz wkrtce miay nastpi wydarzenia je szcze dziwniejsze. W latach dwudziestych, gdy okazao si, e biae mgawice s w rze czywistoci galaktykami, astronom amerykaski Milton La Salle Humason (18911972), wsppracownik Hubble'a, zacz fotografowa widma setek galaktyk. Okazao si, e wszystkie, bez wyjtku, wykazuj przesu nicie ku czerwieni. Wszystkie oddalaj si od nas. Co wicej, im bledsze (a zatem jak mona przypuszcza bar dziej odlege) byy galaktyki, tym silniejsze byo przesunicie ku czerwie ni, co oznaczao coraz wiksze prdkoci ich ruchu. Okoo roku 1919 Hubble przedstawi ogln regu rzdzc tym zjawiskiem, regu, ktr ostatecznie nazwano prawem Hubblea. Wynika z niej, e prdko odda lania si galaktyki jest proporcjonalna do jej odlegoci od Ziemi. Jeeli jedna galaktyka znajduje si pi razy dalej ni druga, to ucieka z pi ciokrotnie wiksz prdkoci. Prawo Hubblea opierao si wycznie na obserwacjach pomia rach przesunicia ku czerwieni. Lecz wanie w tym czasie, gdy zaczto wykonywa tego typu pomiary, w zakresie teoretycznej wiedzy na temat tego zagadnienia dokona si ogromny postp. W roku 1916 Einstein przedstawi ogln teori wzgldnoci, pier wsz teori, ktra udoskonalia newtonowsk koncepcj grawitacji. Teoria Einsteina zawieraa rwnania pola, ktrych mona byo uy do opisu Wszechwiata jako caoci. 105

Einstein sdzi, e jego rwnania pola opisuj Wszechwiat staty czny, czyli taki, ktry rozpatrywany jako cao jest stabilny i nie podlega zmianom. W roku 1917 astronom holenderski Willem De Sitter (1872 1934) wykaza jednak, e mona je zinterpretowa tak, by opisyway rozszerzajcy si Wszechwiat. Koncepcja rozszerzajcego si Wszech wiata zyskaa szybko popularno i nawet sam Einstein wkrtce si do niej przekona.

WIELKI WYBUCH
Skoro Wszechwiat naprawd si rozszerza, to kadego dnia jest wikszy ni by wczoraj. Gdybymy wyobrazili sobie natomiast wdrwk pod prd czasu jak bymy wywietlali film w odwrotnym kierunku zobaczylibymy, e Wszechwiat z kadym dniem staje si mniejszy. Wszechwiat moe rozszerza si przez nieskoczenie dugi czas, nie docierajc nigdy do swego kresu. Nie mgby jednak kurczy si przez nieskoczenie dugi czas, musiaby bowiem doj do stanu, w ktrym jego promie osignie warto zerow. Potem nie moe si ju kurczy. To zero oznacza pocztek Wszechwiata. Pierwszym, ktry to zrozumia, by matematyk rosyjski Aleksander Friedmann (18881925), ktry, przeprowadzajc analiz matematyczn rozszerzajcego si Wszechwiata, zaprezentowa taki pogld w roku 1922. Niestety, wkrtce potem zmar i nie zdy rozwin swej koncepcji. Niezalenie od niego belgijski astronom Georges Eduard Lematre (18941966) wystpi w roku 1927 z podobnym twierdzeniem. Uwaa on, e pocztkowo caa materia Wszechwiata cinita bya w malekiej objtoci, ktr nazwa kosmicznym jajem. Objto ta gwatownie si zwikszya i nadal ronie. Gdy Hubble ogosi w roku 1929 swoje prawo i przedstawi wyniki obserwacji, ktre potwierdzay jego teori, okazao si, e tak wanie po winien zachowywa si rozszerzajcy si Wszechwiat. To, e wszystkie galaktyki uciekaj od nas, w dodatku tym szybciej, im dalej si znajduj, nie wyrnia w aden sposb ani nas, ani naszej Galaktyki. wiat si roz szerza, wobec czego wszystkie galaktyki uciekaj od siebie. Gdybymy prowadzili nasze obserwacje z jakiegokolwiek innego miejsca we Wszech wiecie, stwierdzilibymy, e prawo Hubblea obowizuje nadal. Wprawdzie galaktyka Andromedy zblia si do nas, podobnie jak je szcze kilka innych galaktyk, ale wszystkie one wchodz w skad tak zwanej grupy lokalnej. Jest to gromada galaktyk do ktrej naley nasza ga laktyka, a take galaktyka Andromedy zwizanych ze sob oddziaywa niem grawitacyjnym i krcych wok wsplnego rodka masy. A zatem, w kadej chwili, jedne z nich zbliaj si do siebie, inne za oddalaj. 106

Okazao si, e powikszanie si Wszechwiata nie oznacza, e kada pojedyncza galaktyka ucieka od wszystkich pozostaych. Uciekaj od siebie gromady galaktyk. To wanie gromady galaktyk stanowi cegieki, z ktrych skada si Wszechwiat. Idea rozszerzajcego si kosmicznego jaja zostaa podjta i spopulary zowana przez astronoma amerykaskiego rosyjskiego pochodzenia, Georgea Gamowa (19041968). Nazwa on t pocztkow ekspansj mianem Wielkiego Wybuchu (Big Bang). Nazwa ta przyja si natychmiast i do dzi powszechnie si jej uywa. Jest to najwiksza eksplozja, jaka moga nastpi w naszym Wszechwiecie, nieporwnywalnie potniejsza od tej, ktr przedstawia sob pospolita supernowa. Gamow przewidzia, e promieniowanie towarzyszce owemu wybu chowi powinno by wykrywalne do dzi jako promieniowanie mikrofalowe o maym nateniu, docierajce do nas ze wszystkich kierunkw, promie niowanie o pewnych wymiernych cechach charakterystycznych. Hipotez Gamowa rozwin fizyk amerykaski Robert Henry Dicke (ur. 1916). W roku 1964 pochodzcy z otwy fizyk amerykaski Arno Allan Penzias (ur. 1933) i jego wsppracownik, amerykaski astronom Robert Woodrow Wilson (ur. 1936), wykryli owo mikrofalowe promie niowanie ta i stwierdzili, e jego wasnoci zgadzaj si z teoretycznymi postulatami Gamowa i Dickea. Odkrycie to spowodowao powszechn akceptacj koncepcji Wielkie go Wybuchu. Obecnie sdzi si powszechnie, e Wszechwiat rozpocz swe istnienie jako obiekt o bardzo maych rozmiarach okoo 15 miliardw lat temu. Dokadna liczba stanowi wprawdzie wci jeszcze przedmiot dy skusji i sporw, ale wynosi na pewno nie mniej ni 10 miliardw lat, a by moe siga nawet 20 miliardw lat. Idea, e Wszechwiat by stworzony jako obiekt o bardzo maych rozmiarach i ewoluujc sta si ogromnym, zrnicowanym zbiorowiskiem istniejcych obecnie galaktyk, wydaje si atwiejsza do przyjcia ni przy puszczenie, e zosta on stworzony od razu w swej dzisiejszej postaci. Po zostaje jednak nadal pytanie, w jaki sposb Wszechwiat zaistnia w swej pierwotnej formie jako bardzo may obiekt. Czy musimy koniecznie odwo ywa si do nadprzyrodzonego pocztku? Fizycy rozwaaj obecnie hipotez, e Wszechwiat, w swej pierwot nej postaci, o niezmiernie maych rozmiarach, mg powsta z niczego, jako rezultat procesu losowego, e by moe w nieskoczonym ob szarze pustki nieustannie powstaje nieskoczenie wielka liczba takich za lkw wiata i e nasz Wszechwiat jest jednym spord wielu. Na og jednak fizycy zadowalaj si odtwarzaniem losw Wszech wiata od chwili Wielkiego Wybuchu i chtnie na tym poprzestaj. Nie ma zreszt jednomylnoci co do przebiegu wczesnych etapw tego nie bywaego wydarzenia ani te co do tego, w jaki sposb odbywao si 107

przejcie od pocztkowego Wielkiego Wybuchu do Wszechwiata, jaki dzi istnieje. Bardzo wczesne fazy jego ewolucji rwnie stanowi kwesti sporn. Na przykad, oglnie przyjto, e na samym pocztku Wszechwiat by nieskoczenie may i charakteryzowa si nieskoczenie wysok tem peratur, lecz w niewyobraalnie maym uamku sekundy powikszy si i ostyg na tyle, e mogy si w nim utworzy najmniejsze cegieki materii czstki zwane kwarkami. Po upywie nastpnej, nieco duszej chwili, powiedzmy 0,0001 se kundy, Wszechwiat by ju dostatecznie duy i chodny na to, by kwarki poczyy si w trjki i utworzyy takie czstki, jak protony i neutrony. Nastpnie, gdy min jeszcze duszy okres wielu tysicy lat, Wszech wiat ostyg wystarczajco na to, by protony i neutrony mogy poczy si ze sob, tworzc jdra atomowe, i aby te ostatnie zdoay przycign do siebie elektrony i utworzy kompletne atomy. Nastpnie, po upywie 100 milionw lat zaczy si tworzy gwiazdy i galaktyki i zacz istnie Wszechwiat w swej nowoczesnej postaci (cho w porwnaniu z obec nym by bardzo may). Lata siedemdziesite przyniosy pewn modyfikacj tego modelu, co wie si z koncepcj Wszechwiata inflacyjnego. Obecnie uwaa si, e w pocztkowym okresie po Wielkim Wybuchu rozszerzanie si Wszech wiata musiao si odbywa z niesychan rzeczywicie prdkoci. Okoli czno ta zmienia pod wieloma wzgldami nasze spojrzenie na ewolucj Wszechwiata. Jeden z problemw wie si z faktem, i Wszechwiat skada si niemal wycznic z normalnej materii, zbudowanej z protonw, neutro nw i elektronw. Jak si jednak wydaje, nie mogy one powsta bez jed noczesnego pojawienia si ich antagonistw antyprotonw, antyneutronw i antyelektronw. czc si ze sob musiayby one utworzy an tymateri. Wynika std, e we Wszechwiecie materia i antymateria po winny wystpowa w rwnych ilociach, lecz o ile nam wiadomo tak si nie dzieje. Wszechwiat skada si niemal wycznie z materii. Cae szczcie zreszt, e tak jest, gdyby bowiem mia zawiera rw ne iloci materii i antymaterii, czyyby si one ze sob rwnie szybko, jak powstaway, i anihiloway, pozostawiajc po sobie jedynie promienio wanie. Nasz Wszechwiat nie mgby istnie. Powstay obecnie nowe teorie zwane Wielkimi Teoriami Unifikacji, ktre maj wyjani zachowanie materii pod wpywem niezwykle wyso kich temperatur tu po Wielkim Wybuchu. Wynika z nich, e powstawa nie materii cechuje si niewielk asymetri. Zwykej materii powstaje o jedn miliardow wicej ni antymaterii. Gdy wic materia i antymateria cz si ze sob i anihiluj, pozostaje jeszcze ta miliardowa cz i z niej wanie tworz si galaktyki Wszechwiata. 108

Innym doniosym zagadnieniem dotyczcym Wielkiego Wybuchu jest problem grudkowatoci Wszechwiata. Wielki Wybuch powinien cechowa si symetri sferyczn, co oznacza, e ekspansja powinna prze biega w jednakowy sposb, bez wzgldu na jej kierunek. Wobec tego Wszechwiat powinien stanowi rwnomiernie rozoone zbiorowisko ato mw, przypominajce jednorodny gaz. Dlaczego gaz ten skropli si tworzc gwiazdy i galaktyki? Koncepcja Wszechwiata inflacyjnego tumaczy jak si zdaje t grudkowato i by moe nadejdzie czas, gdy wszystkie problemy zwizane z pojciem naturalnego stworzenia zostan rozwizane.

PIERWIASTKI
BUDOWA WSZECHWIATA
Wydaje si rzecz cakowicie pewn, e wkrtce po Wielkim Wybu chu maleki, niewiarygodnie gorcy Wszechwiat rozszerzy si i ostyg w stopniu dostatecznym, by protony i neutrony mogy zacz czy si ze sob, tworzc jdra atomowe. Jakie jednak jdra powstay i w jakich proporcjach? Jest to interesujcy problem dla specjalistw w dziedzinie kosmogonii (naukowcw badajcych pocztki Wszechwiata), problem ktry czy si jednoczenie ze zjawiskiem nowych i supernowych. Roz wamy go wic bardziej szczegowo. Jdra atomowe odznaczaj si znaczn rnorodnoci. Jednym ze sposobw uatwiajcych zorientowanie si w tej rnorodnoci jest usze regowanie ich wedug liczby protonw w jdrze. Liczba ta moe przybie ra wartoci od 1 do ponad 100. adunek elektryczny kadego protonu wynosi +1. Oprcz protonw, w jdrach znajduj si jedynie pozbawione adunku elektrycznego neutro ny. Cakowity adunek elektryczny jdra atomowego jest zatem rwny liczbie zawartych w nim protonw. Jdro zawierajce jeden proton ma adunek +1, zawierajce dwa protony ma adunek +2, przy pitnastu pro tonach adunek wyniesie +15 itd. Liczba protonw w danym jdrze, lub liczba okrelajca adunek elektryczny jdra, nazywana jest jego liczb atomow. Gdy Wszechwiat ochadza si, kade jdro uwizio pewn liczb elektronw. adunek elektryczny kadego elektronu wynosi -1, a ponie wa przeciwne adunki elektryczne przycigaj si, ujemnie naadowany elektron pozostaje w pobliu dodatnio naadowanego jdra. W normal nych warunkach liczba elektronw przytrzymywanych przez pojedyn cze jdro rwna jest liczbie protonw w jdrze. Cakowity adunek elek tryczny jdra i elektronw wynosi zatem zero, a sam atom jest elektry cznie obojtny. W obojtnym atomie liczba protonw, podobnie jak liczba elektronw, rwne s jego liczbie atomowej. Kada substancja zoona z atomw o identycznej liczbie atomowej jest pierwiastkiem. Na przykad wodr jest pierwiastkiem, poniewa skada si wycznie z atomw, ktrych jdra zawieraj po jednym tylko protonie 110

i w ktrych w pobliu kadego jdra znajduje si jeden elektron. Taki atom jest atomem wodoru, za jdro atomu jest jdrem wodoru. Wo dr ma wic liczb atomow rwn 1. Podobnie hel jest pierwiastkiem zoonym z atomw helu zawieraj cych jdra helu. W skad kadego z nich wchodz z kolei dwa protony, wobec czego liczba atomowa helu wynosi 2. Liczba atomowa litu wynosi 3, berylu 4, boru 5, wgla 6, azotu 7, tlenu 8 itd. Jeeli przyjrzymy si tym materiaom, ktrych skad chemiczny jestemy w stanie zbada (znajdujcych si w atmosferze Ziemi, oceanach, glebie) okae si, e istnieje 81 pierwiastkw stabilnych, to znaczy takich, ktre pozostawione sobie samym w dowolnie dugim czasie nie podlegaj adnym zmianom. Najmniej zoonym z ziemskich pierwiastkw (a nawet najprostszym, jaki moe istnie) jest wodr o liczbie atomowej rwnej1. Liczba atomo wa ronie teraz jakby wspinajc si po drabinie, ktrej szczeble oznaczaj kolejne pierwiastki, a wreszcie docieramy do najbardziej zoonego sta bilnego pierwiastka na Ziemi. Jest nim bizmut, ktrego liczba atomowa wynosi 83, co oznacza, e kade jdro bizmutu zawiera 83 protony. Skoro jednak mamy tylko 81 stabilnych pierwiastkw nasuwa si wniosek, e lista liczb atomowych (od 1 do 83) zawiera dwie luki. Tak jest w istocie. Atomy zawierajce 43 i 61 protonw nie s stabilne, wobec czego pierwiastki o tych liczbach atomowych nie wystpuj w analizowa nych przez chemikw substancjach pochodzenia naturalnego. Nie oznacza to, e pierwiastki o liczbach atomowych 43 i 61, oraz te, ktrych liczba atomowa jest wiksza ni 83, nie mog w ogle istnie. Atomy tych pierwiastkw s nietrwae. Prdzej czy pniej, po kolejnych przemianach rozpadaj si na atomy stabilne (innych pierwiastkw). Nie musi to by bynajmniej proces natychmiastowy; moe on trwa nawet bardzo dugo. Tor (o liczbie atomowej 90) i uran (o liczbie atomowej 92) potrzebuj miliardw lat by przeksztaci si w stabilne atomy oowiu (o liczbie atomowej 82). W cigu miliardw lat, jakie upyny od powstania Ziemi, tylko cz zawartego w niej uranu i toru zdoaa si rozpa. 80 procent po cztkowej iloci toru i 50 procent pocztkowej iloci uranu nie ulego do td rozpadowi, a zatem mona je jeszcze znale w mineraach znajduj cych si na powierzchni Ziemi. Owe 81 trwaych pierwiastkw (oraz tor i uran) znajduje si w skoru pie ziemskiej w znacznych ilociach, iloci te jednak s niejednakowe. Do najczciej spotykanych pierwiastkw nale: tlen (liczba atomowa 8), krzem (liczba atomowa 14), glin (liczba atomowa 13) i elazo (liczba ato mowa 26).

111

Jeli rozpatrujemy rzecz w kategoriach masy, tlen stanowi 46,6 pro cent skorupy ziemskiej, krzem 27,7 procent, glin 8,13 procent, za elazo 5 procent. Caa ta czwrka daje cznie 7/8 masy skorupy ziemskiej, a brakujc 1/8 stanowi masa wszystkich pozostaych pierwiastkw. Pierwiastki te rzadko wystpuj w postaci czystej. Atomy rnych pierwiastkw s przemieszane i maj skonnoci do czenia si ze sob w zwizki chemiczne. Atomy krzemu i tlenu, poczone w bardzo skomp likowany sposb, wi si z atomami elaza, glinu oraz innych jeszcze pierwiastkw, ktre tu i wdzie przyczaj si do pocze krzemowo-tlenowych. Zwizki takie nosz nazw krzemianw i stanowi budulec ska bardzo czsto spotykanych w skorupie ziemskiej. Poniewa atomy tlenu maj mniejsz mas ni inne powszechnie wy stpujce pierwiastki, okrelona masa tlenu zawiera wicej atomw ni taka sama masa innych wymienionych tu pierwiastkw. Na kady tysic atomw w skorupie ziemskiej przypada 625 atomw tlenu, 212 krzemu, 65 glinu i 19 elaza. A zatem 92 procent atomw wchodzcych w skad skorupy ziemskiej to atomy tej wanie czwrki pierwiastkw. Jednake skorupa ziemska nie moe by przyjmowana za reprezenta tywn prbk, na podstawie ktrej mona by okreli skad Wszechwiata czy nawet samej kuli ziemskiej. Jdro Ziemi (cz centralna, w ktrej zawarta jest trzecia cz masy Ziemi) skada si, jak podejrzewamy, gwnie z elaza. Wziwszy to pod uwag, moemy przyj, e elazo stanowi do 38 procent masy Ziemi, tlen 28 procent, a krzem 15 procent. Na czwartym miejscu w tej klasyfikacji znajduje si natomiast nic glin, lecz magnez, w iloci 7 procent. Te cztery pierwiastki stanowi cznie 7/8 cakowitej masy Ziemi. Gdyby z kolei policzy atomy, okae si, e na kade 1000 atomw zawartych w caej kuli ziemskiej na tlen przypada 480 atomw, na elazo 215, na krzem 150, za na magnez 80. Atomy tych czterech pierwiastkw stanowi 92,5 procent wszystkich atomw Ziemi. Ziemia nie jest jednak typow planet Ukadu Sonecznego. Oczy wicie, Wenus, Merkury, Mars i Ksiyc s pod wzgldem skadu chemi cznego bardzo podobne do niej s zbudowane ze ska, a w dodatku jdra Wenus i Merkurego s rwnie zbudowane z elaza. To samo w pewnym stopniu dotyczy niektrych satelitw i asteroidw, lecz te skaliste wiaty (z jdrem elaznym lub bez) skadaj si w sumie na mniej ni p procenta cakowitej masy wszystkich obiektw krcych wok Soca. A 99,5 procent masy Ukadu Sonecznego (nic liczc Soca) zawie ra si w czterech planetach olbrzymach: Jowiszu, Saturnie, Uranie i Nep tunie. Sam Jowisz, najwikszy z nich, stanowi 70 procent tej masy. 112

Jowisz ma by moe niewielkie, metaliczno-skaliste jdro, ule i tak wyniki bada spektroskopowych i analizy wykonane przez sondy midzyplanetarne dowodz, e zasadnicza cz jego masy przypada nu wodr i hel. Jak si wydaje, to samo dotyczy pozostaych planet olbrzy mw. Z kolei Soce, ktrego masa 500 razy przekracza mas wszystkich cia krcych w Ukadzie Sonecznym razem wzitych (od Jowisza po czwszy, a na najmniejszej drobince pyu skoczywszy), skada si gw nie z wodoru i helu (wiemy to przede wszystkim dziki badaniom spek troskopowym). Dokadniej mwic, wodr stanowi 75 procent masy, hel 22 procent, a na pozostae pierwiastki przypada zaledwie 3 procent. Gdy za bdziemy rozpatrywa liczb atomw, a nie mas poszcze glnych pierwiastkw, okae si, e na Socu, na kady 1000 atomw przypada okoo 920 atomw wodoru i 80 atomw helu. Atomy wszystkich pozostaych pierwiastkw wystpuj w liczbie mniejszej ni jeden na ty sic. Skoro masa Soca tak zdecydowanie przewysza mas wszystkich planet, nie popenimy bdu, twierdzc, e skad chemiczny Soca jest reprezentatywny dla caego Ukadu Sonecznego. Pod wzgldem rozpow szechnienia pierwiastkw ogromna wikszo gwiazd przypomina Soce. Okazao si, e nawet rozrzedzone gazy wypeniajce przestrze mi dzygwiezdn i midzygalaktyczn to gwnie wodr i hel. Wobec tego suszne wydaje si przypuszczenie, e w kadym 1000 atomw caego Wszechwiata znajduje si prawie 920 atomw wodoru, prawie 80 helu, za na wszystkie inne pierwiastki przypada mniej ni je den atom.

WODR i HEL
Czemu tak jest? Czy fakt, e Wszechwiat zbudowany jest z wodoru i helu pozostaje w zgodzie z teori Wielkiego Wybuchu? Odpowied brzmi: tak, w kadym razie tak wynika z koncepcji, ktrej twrc by Gamow, a ktr nastpnie rozwinito i udoskonalono, nic zmieniajc jej zasadniczych elementw. Przedstawimy teraz sposb rozumowania Gamowa: Bezporednio po Wielkim Wybuchu, w przecigu uamka sekundy, rozszerzajcy si Wszechwiat ostyg na tyle, e mogy powsta znane nam skadniki ato mw: protony, neutrony i elektrony. W panujcej wwczas, cigle jeszcze bardzo wysokiej temperaturze, nie mogo istnie nic bardziej zoonego. Czstki nie mogyby czy si nawet w wyniku zderzenia, w takiej tempe raturze bowiem odbijay si po prostu od siebie. Podobnie dzieje si w wypadku zderzenia dwch neutronw lub dwch protonw nawet w znacznie niszych temperaturach, jakie spoty8 Wybuchajce... 113

kamy w obecnym Wszechwiecie. Wreszcie jednak opadajca wci tem peratura wczesnego Wszechwiata osigna tak warto, e stao si moliwe by zderzenie protonu i neutronu przynioso w efekcie zwizanie si obu tych czstek. Wizanie takie, zwane oddziaywaniem silnym, to najsilniejsze spord znanych nam czterech oddziaywa. Pojedynczy proton jak ju wyjaniaem moe by zarazem uwaany za jdro wodoru. Lecz poczenie protonu z neutronem stanowi rwnie jdro wodoru, poniewa zawiera jeden proton, a to wanie jest cech, ktra wyrnia jdra wodoru. Oba rodzaje jder wodorowych ok relamy mianem izotopw wodoru, a w samej ich nazwie kryje si infor macja o liczbie czstek wchodzcych w skad jdra. Tak wic proton pojedyncza czstka to jdro wodoru-1; dwuczstkowy twr proton i neutron, powizane ze sob, to jdro wodoru-2. W wysokich temperaturach, jakie panoway we wczesnym Wszech wiecie w trakcie tworzenia si rozmaitych jder atomowych, jdra wodo ru-2 byy do nietrwae. Z atwoci rozpaday si znowu na protony i neutrony lub te czyy z dodatkowymi czstkami, tworzc bardziej zoone (lecz zapewne bardziej trwae) jdra. Jdro wodoru-2 mogo zderzy si z protonem i poczy si z nim, tworzc jdro zoone z dwch protonw i jednego neutronu. Poniewa ukad taki zawiera dwa protony, jest to jdro helu; skoro za zawiera on trzy czstki, jest to hel-3. Gdy jdro wodoru-2 zderza si i czy z neutronem, powstaje jdro zoone z jednego protonu i dwch neutronw, co znowu daje trzy czst ki. W wyniku tego procesu powstaje wodr-3. Jest on nietrway w kadej temperaturze, nawet takiej, jaka panuje w dzisiejszym Wszechwiecie, a zatem podlega przemianom wewntrznym, niezalenie od oddziaywa lub zderze z innymi czstkami. Jeden z dwch neutronw w jdrze wodoru-3 prdzej czy pniej przemienia si w proton, w wyniku czego wodr-3 przechodzi w hel-3. Obecnie przemiana ta nie zachodzi zbyt prdko poowa jder wo doru-3 zamienia si w jdra helu-3 w czasie nieco duszym ni dwanacie lat. W olbrzymich temperaturach, jakie panoway w modym Wszech wiecie, proces ten dokonywa si bez porwnania szybciej. W ten sposb otrzymujemy trzy rodzaje jder, ktre w dzisiejszych warunkach s trwae: wodr-1, wodr-2 i hel-3. Jdra helu-3 wi si ze,sob jeszcze sabiej, ni ma to miejsce w wypadku jder wodoru-2. W wysokich temperaturach, panujcych w po cztkowej fazie istnienia Wszechwiata, wykazyway one zapewne tenden cj do rozpadania si lub ulegania przemianom w wyniku wizania dal szych czstek. Gdyby jdro helu-3 zderzyo si z protonem i zwizao z nim, pow staoby jdro zoone z trzech protonw i neutronu, czyli jdro litu-4. Jest 114

ono jednak nietrwae w kadej temperaturze i nawet na chodnej po wierzchni Ziemi przechodzi gwatowny proces przemiany jednego z pro tonw w neutron. Powstaje w efekcie ukad dwch protonw i dwch neutronw, czyli hel-4. Jdro helu-4 jest bardzo trwae. W normalnych temperaturach jest to najtrwalsze spord znanych nam jder atomowych (z wyjtkiem, oczy wicie pojedynczego protonu jdra wodoru-1). Gdy raz powstanie, nie wykazuje niemal adnych skonnoci do rozpadania si, nawet w wysokich temperaturach. Jeeli jdro helu-3 zderzy si i zwie z neutronem, powstanie natych miast jdro helu-4. Jeeli zderz si i zwi dwa jdra wodoru-2, pow stanie rwnie jdro helu-4. Jeeli jdro helu-3 zderzy si z jdrem wodoru-2 lub innym jdrem helu-3, powstaje jdro helu-4, a zbdne czstki pojedyncze protony lub neutrony zostaj odrzucone. W tym wypadku jdro helu-4 powstaje kosztem jder helu-3 i wodoru-2. Tak wic, gdy stygncy Wszechwiat osign temperatur, w ktrej protony i neutrony mogy poczy si ze sob, tworzc bardziej zoone jdra, pierwszymi jdrami, jakie pojawiy si w duych ilociach, byy jd ra helu-4. W miar rozszerzania si i ochadzania Wszechwiata, jdra wodoru2 i helu-3 stay si jednak mniej skonne do przemian, a nawet, w pewnym sensie, zamarzy, co zapewnio im trwa egzystencj. Obecnie, spord 7000 atomw wodoru tylko jeden jest atomem wodoru-2. Hel-3 wystpuje jeszcze rzadziej, bo w proporcji jeden atom na milion atomw helu-4. Moemy wic pomin w naszych rozwaaniach wodr-2 i hel-3, po przestajc na stwierdzeniu, e wkrtce po osigniciu przez Wszechwiat wystarczajco niskich temperatur, skada si on z jder wodoru-1 i helu4. Wodr stanowi 75 procent jego masy, hel 25 procent. Wreszcie, w obszarach gdzie panowaa dostatecznie niska temperatu ra, jdra zaczy przyciga ujemnie naadowane elektrony, wiza je ze sob oddziaywaniem elektromagnetycznym, ktre, wrd czterech zna nych oddziaywa, pod wzgldem siy zajmuje drugie miejsce. Jedyny proton wodoru-1 wiza si z jednym elektronem, za dwa protony helu-4 czyy si z dwoma elektronami. W ten sposb powstay atomy wodoru i helu. Na kady tysic atomw Wszechwiata przypadao 920 atomw wodoru-1 i 80 atomw helu-4. W ten sposb wyjanilimy skad dzisiejszego Wszechwiata. Zaraz, zaraz! Ale skd wziy si atomy cisze ni hel, o wyszej liczbie atomowej? (Wszystkie atomy zawierajce wicej ni 4 czstki w jdrze nazywamy atomami cikimi). We Wszechwiecie wystpuje bardzo mao cikich atomw, lecz przecie istniej. W jaki sposb pow stay? 115

Pozornie logiczna byaby nastpujca odpowied. Jdra helu-4, cho bardzo trwae, mogyby mie pewn skonno (aczkolwiek sab) do czenia si z protonami, neutronami, jdrami wodoru-2 i helu-3, a moe nawet helu-4. Dziki temu powstay niewielkie iloci rozmaitych cikich atomw i ten wanie proces doprowadzi do powstania owych zagadko wych 3 procent masy Wszechwiata. Niestety, hipoteza ta nic da si obroni. Gdyby jdro helu-4 zderzyo si z jdrem wodoru-1 (pojedynczym protonem) i zwizao z nim, powstaoby jdro zoone z trzech protonw i dwch neutronw. Byby to lit-5. Gdyby za jdro helu-4 zderzyo si i poczyo z neutronem, powstaoby jdro skadajce si z dwch proto nw i trzech neutronw, czyli hel-5. Nawet w dzisiejszym, chodnym Wszechwiecie ani jdra litu-5, ani jdra helu-5 nie mogyby przetrwa duej ni kilka bilionowych biliono wej czci sekundy. Po upywie tego czasu musiayby znowu rozpa si na jdro helu-4 i proton lub neutron. Prawdopodobiestwo zderzenia si i poczenia jdra helu-4 z jdrem wodoru-2 lub helu-3 jest nike ze wzgldu na fakt, e te dwa typy jder wystpoway wwczas w bardzo niewielkich ilociach. Gdyby nawet jakie cikie atomy powstay w ten sposb, byoby ich stanowczo za mao, by pozwolio to wyjani interesujcy nas problem. Bardziej obiecujce jest przypuszczenie, e mogy si poczy dwa jdra helu-4. Takie podwjne jdro helu-4 skadaoby si z czterech pro tonw i czterech neutronw. Byoby to wic jdro berylu-8. Jest to jednak jdro bardzo nietrwae i nawet w dzisiejszym Wszechwiecie nic moe ono istnie duej ni kilka setnych bilionowej czci sekundy. Natychmiast po uformowaniu rozpada si na dwa jdra helu-4. Gdyby zderzyy si jednoczenie trzy jdra helu-4, sytuacja byaby wprawdzie lepsza, ale prawdopodobiestwo zajcia takiego zdarzenia w mieszaninie, w ktrej przewag maj jdra wodoru-1 jest zbyt mae, by mona bra je pod uwag. W rezultacie, gdy stan Wszechwiata pozwala ju na wytworzenie zoonych jder atomowych, powstay tylko jdra wodoru-1 i helu-4. Nie zwizane neutrony (jeeli jeszcze jakie pozostay) rozpaday si na proto ny (jdra wodoru-1) i elektrony. Nie powstay adne cikie atomy. W takim Wszechwiecie oboki gazu wodorowo-helowego rozpaday si na fragmenty o rozmiarach galaktyk, a nastpnie skupiay si, tworzc gwiazdy i wielkie planety. Gwiazdy i wielkie planety skadaj si niemal wycznie z wodoru i helu. Czy wic w ogle warto si przejmowa ci kimi atomami, ktre stanowi zaledwie 3 procent masy, a mniej ni 1 procent liczby istniejcych atomw? Odpowied jest twierdzca. Trzeba bowiem wyjani pochodzenie tych trzech procent. Jeli nawet zdecydujemy si pomin zupenie drob116

ne iloci cikich atomw wystpujcych w gwiazdach i wielkich plane tach, to jednak taka planeta jak Ziemia skada si niemal wycznie z ato mw cikich. Co wicej, ciaa ludzi, a raczej wszystkich istot yjcych, zawieraj nie wicej ni 10 procent wodoru. Helu nie ma w nich wcale. Pozostae 90 procent masy to atomy cikie. Innymi sowy, gdyby Wszechwiat nie zmieni si od czasu powsta nia jder atomowych wkrtce po wybuchu, istnienie planet, takich jak Ziemia, i ycia w znanej nam postaci byoby zupenie niemoliwe. Zatem atomy cikie musiay powsta, bowiem w przeciwnym razie nie byoby nas i naszego wiata. Jak si to stao?

UCIECZKA Z GWIAZD
Waciwie nie stanowi to dla nas zagadki, bowiem ju nieco wczeniej bya mowa o tym, w jaki sposb w rodku gwiazd, tworz si jdra ato mowe. Na przykad, we wntrzu Soca trwa proces nieustannej przemia ny wodoru w hel i ta wanie reakcja jest rdem energii sonecznej. Reakcja syntezy termojdrowej zachodzi te we wszystkich gwiazdach na lecych do cigu gwnego. Gdyby bya to jedyna przemiana, jaka moe zachodzi w gwiedzie, i gdyby dokonywaa si nieprzerwanie z obecn prdkoci, zostaby w kocu zuyty cay wodr i po upywie okoo 500 miliardw lat (czyli 30 do 40 razy wicej ni liczy sobie obecny Wszechwiat) cay Wszechwiat staby si helem. Proces ten nie wyjania jednak istnienia cikich atomw. Jak ju wiemy, tworz si one w jdrach gwiazd. Proces ten zostaje zapocztkowany jednak dopiero wtedy, gdy gwiazda opuszcza ju cig gwny. Temperatura i gsto materii w jej jdrze osigaj wwczas tak due wartoci, e jdra helu-4 bardzo czsto wpadaj na siebie z ogromn prdkoci. Co pewien czas t r z y jdra helu-4 zderzaj si i cz ze sob, tworzc stabilne jdro zoone z szeciu protonw i szeciu neutronw. Jest to wgiel-12. Dlaczego jednak owo potrjne zderzenie moe obecnie zachodzi w jdrach gwiazd, skoro w okresie, jaki nastpi bezporednio po Wielkim Wybuchu, nie byo na to szans? We wntrzu gwiazdy majcej wkrtce opuci cig gwny panuje temperatura okoo 100000000C, a cinienie osiga gigantyczne wartoci. Podobne warunki panoway w bardzo modym Wszechwiecie, z jedn wszake rnic: jdro gwiazdy skada si z czystego helu-4. Potrjne zde rzenie helu-4 jest znacznie bardziej prawdopodobne, gdy ma nastpi w rodowisku pozbawionym innych atomw, ni wwczas, gdy (jak to miao 117

miejsce w pocztkach Wszechwiata) wikszo jder otaczajcych poje dyncze jdro helu-4 stanowi wodr-1. A zatem, jdra cikich atomw tworzyy si w jdrach gwiazd za wsze, odkd istnieje Wszechwiat, z wyjtkiem okresu najwczeniejszego, ktry nastpi bezporednio po Wielkim Wybuchu. Powstaj one i dzi i powstawa bd przez wiele jeszcze miliardw lat. S to nie tylko jdra atomw wgla, lecz i wszystkie inne, ktrych liczby atomowe zawarte s pomidzy 3 a 26, czyli od jder litu poczynajc, a skoczywszy na jdrach elaza, ktre jak wyjaniem uprzednio stanowi kres syntezy termo jdrowej przebiegajcej w gwiazdach. Nasuwaj si z kolei dwa pytania: 1) W jaki sposb cikie jdra, wytworzone wewntrz gwiazd, roz przestrzeniaj si po caym Wszechwiecie, dziki czemu znajdujemy je na Ziemi i w naszych ciaach? 2) W jaki sposb dochodzi do utworzenia jder ciszych od jdra elaza? Najciszym trwaym jdrem elaza jest elazo 58, zoone z 26 protonw i 32 neutronw, lecz na Ziemi znajdujemy wiele znacznie ci szych pierwiastkw, a po uran 238 zoony z 92 protonw i 146 neutro nw. Zajmijmy si najpierw pierwszym pytaniem. Czy istniej procesy, ktre mogyby spowodowa rozrzucenie materii gwiezdnej po Wszech wiecie? Owszem, istniej, a niektre z nich mona dokadnie przeledzi, ba dajc nasze Soce. Nie uzbrojonemu oku Soce jawi si jako spokojna, gadka, wiecca kula; dzi ju jednak wiemy, e w istocie trwa tam wieczna burza. Panuj ce w rodku niebywale wysokie temperatury powoduj ruchy konwekcyj ne w wyszych warstwach (jak w kocioku wypenionym wod o tempera turze bliskiej temperaturze wrzenia). Substancja soneczna nieustannie wznosi si, przebijajc w rnych miejscach powierzchni gwiazdy, skut kiem czego powierzchnia ta pokryta jest tak zwanymi granulacjami, z kt rych kada jest szczytem kolumny konwekcyjnej*, a jej rozmiary, cho na zdjciach sprawiaj wraenie niewielkich, w rzeczywistoci dorwnuj do duemu stanowi amerykaskiemu lub caemu europejskiemu pa stwu. Podczas ruchu do gry materia soneczna rozszerza si i ochadza, gdy wic wreszcie dociera do powierzchni, zaczyna opada w d, a jej
*

Kolumny konwekcyjne

s to obszary, w ktrych zachodzi transport energii na drodze

konwekcji. Ogrzana materia unoszona jest w kierunku powierzchni, gdzie ulega ochodzeniu, po czym opada w dl, ustpujc miejsca nowym porcjom gorcej materii. Podobne zjawisko mona obserwowa w naczyniu wypenionym ciecz, grzan od dou, a chodzon od gry. (przyp. tum.)

118

miejsce zajmuje gortsza materia z wntrza. Krenie to nigdy nie ustaje i dziki niemu energia wytwarzana w jdrze sonecznym przenoszona jest na powierzchni. Energia ta jest unoszona z powierzchni Soca w prze strze w postaci promieniowania, ktrego znaczn cz stanowi wiato widzialne. Od niego jak wiadomo zaley ycie na Ziemi. Proces konwekcji wywouje czasem burzliwe zjawiska na powierzch ni, a wtedy oprcz promieniowania wysana zostaje (lub raczej wyrzuco na) w przestrze materia soneczna. W roku 1842 nastpio cakowite zamienie Soca, ktre byo wido czne z terenu poudniowej Francji i pnocnych Woch. W tamtych cza sach szczegowe badanie zamie Soca naleao do rzadkoci, gdy zdarzay si one zazwyczaj w rejonach pooonych bardzo daleko od ob serwatoriw astronomicznych, a pokonywanie duych odlegoci z cikim bagaem potrzebnej aparatury nie byo bynajmniej rzecz atw. Tymcza sem zamienie z roku 1842 miao miejsce w pobliu europejskich orod kw naukowych, a zatem astronomowie stawili si tumnie, by je obser wowa za pomoc swych instrumentw. Odnotowano wwczas po raz pierwszy, e wok krawdzi tarczy so necznej znajduj si wiecce, czerwonawe obiekty, ktre staj si dobrze widoczne, gdy blask Soca zostaje przymiony przez Ksiyc. Wyglday jak strugi materii wytryskujce w przestrze. Nazwano je protuberancjami. Przez czas jaki astronomowie nie mieli pewnoci, czy protuberancje pochodz ze Soca, czy z Ksiyca. W roku 1851 nastpio jeszcze jedno europejskie zamienie Soca, ktre mona byo obserwowa z terenu Szwecji. Dokadniejsze badania pozwoliy ustali, e protuberancje s zwizane ze Socem, a Ksiyc nie ma z nimi nic wsplnego. Od tamtych czasw badano je bardzo uwanie. Obecnie, dziki spe cjalnym instrumentom, mona je obserwowa w dowolnym czasie, nie trzeba zatem czeka, a zdarzy si cakowite zamienie. Niektre protube rancje osigaj wysoko dziesitkw tysicy kilometrw nad powierzch ni Soca. Inne wytryskuj w gr, jakby w wyniku eksplozji, z prdko ci przekraczajc 1300 km/s. Cho protuberancje nale do najbardziej efektownych zjawisk za chodzcych na powierzchni Soca, nie s jednak najpotniejszymi pro cesami pod wzgldem energetycznym. W roku 1859 astronom angielski Richard Christopher Carrington (18261875) zauway, e na powierzchni Soca zabysn nagle punkt wietlny, by widoczny przez okoo 5 minut, po czym zgas. Jest to pier wsze znane doniesienie o obserwacji rozbysku sonecznego. Carrington przypuszcza, e na powierzchni Soca spad duy meteor. Spostrzeenie Carringtona nie budzio szczeglnego zainteresowania do roku 1926, kiedy to astronom amerykaski George Ellery Hale (18681938) wynalaz spektrohelioskop. Urzdzenie to pozwalao na 119

prowadzenie obserwacji w wybranym zakresie dugoci fal wiata sone cznego. Rozbyski s rdem wiata o niektrych tylko dugociach fal, gdy wic obserwuje si Soce w odpowiednich zakresach widmowych, rozbyski s szczeglnie dobrze widoczne. Dzi ju wiemy, e rozbyski s do czstym zjawiskiem. Towarzy sz im plamy soneczne; gdy jest ich szczeglnie duo, mae rozbyski pojawiaj si co kilka godzin, za due co kilka tygodni. Rozbysk to uwolnienie energii na powierzchni Soca. Obszary, kt re rozbyskuj s o wiele gortsze ni ich otoczenie. Rozbysk, ktry obejmuje zaledwie jedn tysiczn powierzchni Soca, wysya znacznie wicej wysokoenergetycznego promieniowania (nadfioletowego, rentge nowskiego, a nawet promieniowania gamma) ni caa pozostaa powierzch nia gwiazdy. Protuberancje s wprawdzie bardzo widowiskowe i trwaj czasami przez wiele dni, ale Soce traci dziki nim bardzo niewiele energii. W wypadku rozbyskw sytuacja wyglda zupenie inaczej. Trudniej je zauway, niektre trwaj zaledwie kilka minut, a nawet najwiksze zani kaj po upywie kilku godzin. Mimo to jednak uwalniaj si wwczas ko losalne iloci energii, co powoduje wystrzelenie w przestrze materii so necznej, odtd na zawsze ju straconej dla gwiazdy. Dowiedziano si o tym, gdy astronom niemiecki Samuel Heinrich Schwabe (17891875), ktry niemal codziennie, przez siedemnacie lat obserwowa Soce, ogosi, e liczba plam na powierzchni Soca okre sowo maleje i wzrasta, za okres tych zmian wynosi okoo jedenastu lat. W roku 1852 fizyk angielski Edward Sabin (17881883) zauway, e zaburzenia ziemskiego pola magnetycznego (burze magnetyczne) narastaj i zanikaj zgodnie z cyklem plam na Socu. Pocztkowo byy to obserwacje czysto statystyczne, gdy nikt nie wie dzia, jaki jest zwizek midzy obydwoma zjawiskami. Gdy jednak odkry to energetyczny charakter rozbyskw, dostrzeono pewn zbieno. W dwa dni po pojawieniu si duego rozbysku w pobliu rodka tarczy sonecznej (czyli skierowanego dokadnie w stron Ziemi) igy kompasw zaczy bdzi, a zorze polarne stay si nad wyraz malownicze. To dwudniowe opnienie byo faktem, ktry kry w sobie istotn informacj. Gdyby rdem wspomnianych zjawisk na Ziemi byo pro mieniowanie emitowane z powierzchni Soca, opnienie wyniosoby zaledwie osiem minut*, promieniowanie pokonuje bowiem przestrze po* Autor si myli. Omiominutowe opnienie, o ktrym mwi, to w przyblieniu czas, w jakim wiato soneczne dociera do Ziemi. Kade zatem zjawisko obserwowane przez nas na Socu w rzeczywistoci ma miejsce o 500 sekund wczeniej. Naley jednak podkreli, e opnienia tego nie moemy zaobserwowa, adna bowiem informacja nie moe dotrze do nas z prdkoci wiksz ni prdko wiata. Gdyby zatem promieniowanie kosmiczne

120

midzy Socem i Ziemi z prdkoci wiata. Dwudniowa zwoka ozatcza, i czynnik wywoujcy zaburzenia przebywa t odlego z prdkoci okoo 900 km/s. Jest to dua prdko, ale nawet w przyblieniu nie do rwnuje prdkoci wiata. Z tak wanie prdkoci poruszaj si czstki elementarne, ktre gdyby obdarzone byy adunkami elektrycznymi i w wyniku zjawisk zachodzcych na powierzchni Soca zostay wyrzu cone w kierunku Ziemi mogyby wywoa efekty opisane powyej (iga kompasu, zorza polarna). Postawienie hipotezy, ktra zakada wyrzucanie czstek elementar nych z powierzchni, umoliwio zrozumienie innej jeszcze wasnoci Soca. Podczas cakowitego zamienia nawet goym okiem mona dostrzec wok Soca, przesonitego czarnym krkiem Ksiyca, perow po wiat. Jest to korona soneczna otaczajca Soce niczym aureola. W roku 1842, podczas cakowitego zamienia Soca, tego, ktre za pocztkowao badania protuberancji, po raz pierwszy przyjrzano si uwa nie koronie. Ona rwnie jak si przekonano stanowia cz So ca, a nie Ksiyca. Od roku 1860 zaczto wykorzystywa w badaniach korony fotografi, potem za spektroskop. W roku 1870, podczas zamienia Soca, ktre obserwowano z terenu Hiszpanii, astronom amerykaski Charles Augustus Young (18341908) jako pierwszy zbada widmo korony. Znalaz tam jasn, zielon lini, ktra nie odpowiadaa adnemu znanemu pierwiastkowi. Wykry te inne, dziw ne linie i doszed do wniosku, e odpowiadaj one nowemu, nieznanemu pierwiastkowi, ktremu nada nazw coronium. Jeli idzie o badania dotyczce owego coronium, po odnotowaniu ist nienia zielonego prka, poczyniono niewielkie postpy a do czasu od krycia budowy atomu. Kady atom skada si z jdra otoczonego przez pewn liczb elektronw. Gdy z atomu usunie si jeden elektron, pooe nie linii widmowych atomu ulega zmianie. Chemicy mogli bada widma atomw, z ktrych usunito kilka elektronw; nie od razu jednak nauczo no si usuwania z atomu duej liczby elektronw i dlatego mino wiele lat, zanim moliwe si stao badanie widma atomw znajdujcych si w takim stanie. Dopiero w roku 1941 Bengt Edlen zdoa wykaza, e coronium wca le nie jest nowym pierwiastkiem. Linie przypisywane tajemniczemu pier wiastkowi pochodziy od pospolitych pierwiastkw, takich jak elazo,
miao dociera do nas z maksymaln moliw prdkoci, obserwowany przez nas wzrost natenia tego promieniowania musiaby nastpowa rwnoczenie z pojawieniem si roz byskw sonecznych, a mc z omiominutowym opnieniem. Dowolne opnienie wskazuje, e promieniowanie kosmiczne dociera do nas z prdkoci mniejsz od prdkoci wiata, (przyp. tum.)

121

nikiel i wap, ktre zostay pozbawione ponad dziesiciu elektronw. A zatem coronium okazao si atomami zwykych pierwiastkw, z ktrych usunito znaczn liczb elektronw. Zjawisko to wystpuje wycznie w bardzo wysokich temperaturach. Edlen sugerowa wic, i temperatura korony sonecznej musi wynosi kilka milionw stopni. Pocztkowo sugestia ta spotkaa si z powszechnym niedowierzaniem, lecz po latach, w epoce rakiet, odkryto, e korona jest rdem promieniowania rentgenowskiego, z czego wynikao, e nie moe ona mie temperatury niszej ni przewidywana przez Edlena. A zatem korona jest zewntrzn atmosfer Soca, ktra tworzy si nieustannie z materii wyrzucanej przez rozbyski soneczne. Korona jest bardzo rozrzedzona, w centymetrze szeciennym zawiera mniej ni mi liard czsteczek, z czego wynika, e jest rednio bilion razy rzadsza ni atmosfera Ziemi na poziomic morza. Nawiasem mwic, jest to bardzo wysoka prnia! Energia wysyana z powierzchni Soca przez rozbyski, pole magnetyczne i drgania akustyczne spowodowane prdami konwek cyjnymi, rozkada si wic na stosunkowo niewiele czstek. Cho cakowi ta ilo ciepa zawartego w koronie jest maa (zwaywszy jej ogromn ob jto), to jednak ilo ciepa przypadajca na poszczeglne czstki jest wysoka, a wanie ciepo przypadajce na jedn czstk jest miar tem peratury. Korona skada si z oddzielnych atomw wyrzucanych z powierzchni Soca, ktre ze wzgldu na wysok temperatur s zupenie, lub prawie zupenie, pozbawione elektronw. Poniewa Soce skada si gwnie z wodoru, zatem i w koronie wikszo czstek stanowi jdra wodoru (protony). Na drugim miejscu znajduj si atomy helu. Wszelkie inne, cisze jdra s bardzo nieliczne. Wystpuj w ilociach ladowych, a mimo to wanie one s rdem znalezionych w widmie sonecznym prkw domniemanego coronium. Czstki korony rozbiegaj si od Soca we wszystkich kierunkach. Wobec tego stopniowo ronie objto korony i staje si ona coraz bar dziej rozrzedzona. Oczywicie, wieci ona rwnie coraz sabiej, a wresz cie, w pewnej odlegoci od Soca, przestaje by widoczna. Nie oznacza to, e przestaje istnie. Istnieje nadal, cho ma teraz posta strumieni pdzcych przed siebie czstek. Fizyk amerykaski Eu gene Newman Parker (ur. 1927) nada jej w roku 1959 nazw wiatru sone cznego. Siga on poza planety wewntrzne. Detektory sond kosmicznych wy kazay, e jest on wykrywalny poza orbit Saturna, a by moe nawet poza orbitami Neptuna i Plutona. Innymi sowy, wszystkie planety krce wok Soca znajduj si w obrbie jego ogromnej atmosfery. Jest ona jednak tak rozrzedzona, e nie wywiera dostrzegalnego wpywu na ruch planet. 122

Wiatr soneczny nic jest jednak a tak subtelny, by nie wywoywa adnych dostrzegalnych efektw. Obdarzone adunkami elektrycznymi czstki wiatru sonecznego zostaj uwizione w ziemskim polu magne tycznym, gdzie tworz pasy Van Allena, wywouj zorze polarne i powo duj zakcenia w pracy kompasw i aparatury elektronicznej. Rozbyski zwikszaj na pewien czas si wiatru sonecznego, co znacznie wzmaga te efekty. W ssiedztwie Ziemi czsteczki wiatru sonecznego poruszaj si z prdkociami od 400 do 700 km/s, a ich liczba w centymetrze szecien nym waha si od jednej do osiemdziesiciu. Gdyby uderzay one o po wierzchni Ziemi, wywierayby niezwykle niszczycielski wpyw na ycie, lecz na szczcie chroni nas przed nimi ziemskie pole magnetyczne i at mosfera. Ilo materii unoszonej przez wiatr soneczny siga miliarda kilogra mw na sekund. Wydawa by si mogo, e to bardzo duo, lecz dla Soca to doprawdy drobnostka. Od prawic piciu miliardw lat Soce naley do cigu gwnego i przez nastpne pi czy sze miliardw lat sytuacja ta nie ulegnie zmianie. Gdyby w cigu tego caego okresu wiatr soneczny unosi jego mas w nie zmienionym tempie, to i tak stracioby ono nie wicej ni 1/5000 swej masy. Faktem jest jednak, e 1/5000 masy sporej gwiazdy w znacznym stopniu zwiksza ilo materii wypeniajcej przestrze midzygwiezdn. Oto pierwszy ze sposobw, ktrymi materia wycieka z gwiazd i powik sza zasoby gazu midzygwiezdnego. Soce nie jest zreszt wcale odosobnione pod tym wzgldem. Istnie j wszelkie podstawy, by sdzi, e kada gwiazda naleca do cigu gwnego stanowi rdo wiatru gwiezdnego. Nie moemy wprawdzie bada gwiazd w ten sam sposb, jak badamy Soce, dysponujemy jednak pewnymi wskazwkami. Istniej, na przy kad, mae, chodne czerwone karty, ktre w regularnych odstpach cza su rozjaniaj si znacznie, czemu towarzyszy zmiana ich barwy na bia. w wzrost jasnoci trwa od kilku minut do godziny i odznacza si tymi wszelkimi wasnociami, ktrych mona by oczekiwa w wypadku rozby skw, wystpujcych na niewielkiej powierzchni niewielkiej gwiazdy. Z tego powodu takie czerwone kary nazywane s gwiazdami rozbysko wymi. Jednake rozbysk, pod wzgldem wielkoci rwny sonecznemu, w wypadku mniejszej gwiazdy daje efekt znacznie silniejszy. Rozbysk, ktry wzmaga jasno Soca o 1 procent, zdoa rozjani ma gwiazd o 250 procent. Jest wic cakiem prawdopodobne, e czerwone karty emituj wiatr gwiezdny o znacznym nateniu. 123

Rys. 9. Przed rozpoczciem lotw kosmicznych nikt nie wiedzia o istnieniu naadowanych elektrycznie czstek uwizionych przez ziemskie pole magnetyczne (nic podejrzewano nawet ich istnienia). Rysunek stanowi przekrj pasw radiacji

Wydaje si, e niektre gwiazdy s rdem niezwykle potnego wia tru gwiezdnego. Czerwone olbrzymy maj gigantyczne objtoci, a red nice najmikszych z nich przewyszaj rednic Soca okoo 500 razy. Oznacza to, e przyspieszenie grawitacyjne na ich powierzchni osiga sto sunkowo mae wartoci, co zwizane jest z bardzo duym promieniem, ktrego nie kompensuje wiksza masa. Poza tym czerwone olbrzymy dobiegaj ju kresu swych dni i w nie dalekiej przyszoci musz si zapa. Z tego powodu wszystkie procesy przebiegaj w nich niesychanie burzliwie. Mona si domyla, e siy wypychajce materi na zewntrz napotykaj stosunkowo saby opr przycigania grawitacyjnego na powierzchni. Duy czerwony olbrzym, Betelgeuse, znajduje si na tyle blisko nas, e astronomom udao si zebra do szczegowe informacje na jego te mat. Szacuje si, i emitowany przeze wiatr gwiezdny jest miliard razy potniejszy od wiatru sonecznego. Cho masa tej gwiazdy jest szesnacie 124

razy wiksza od masy Soca, to i tak w tym tempie - Betelgeza utraciby j cakowicie w cigu miliona lat (oczywicie, znacznie wczeniej, musiaby si zapa). Mona przyj, e rednie natenie wiatru sonecznego nie odbiega zbytnio od redniego natenia wiatrw gwiezdnych w ogle. Przy zaoeniu, e w naszej Galaktyce znajduje si mniej wicej 300 miliardw gwiazd, wiatry gwiezdne powinny unosi w przecigu sekundy okoo 300 gigomiliardw (3x1020) kilogramw materii. Oznacza to, e co 200 lat materia w iloci rwnej masie Soca prze nosi si z gwiazd do przestrzeni midzygwiezdnej. Zakadajc, e nasza Galaktyka liczy mniej wicej 15 miliardw lat i e przez cay ten czas wiay ze staym nateniem gwiezdne wiatry, cakowita masa wyrzucona w tym czasie w przestrze rwna jest masie 75 milionw gwiazd wielkoci Soca, albo inaczej mwic 1/2700 masy Galaktyki. Lecz wiatry gwiezdne bior swj pocztek na powierzchni gwiazd, a ta zawiera wycznie, lub niemal wycznie, wodr i hel. Zatem wiatry gwiezdne unosz w przestrze gwnie te dwa pierwiastki i nie dostarczaj galaktycznej mieszaninie cikich jder. Cikie jdra pozostaj tam, gdzie powstay, czyli w jdrach gwiazd, wobec czego wiatr soneczny nic ma adnego wpywu na ich rozprzestrzenianie. Gdy grne warstwy gwiazdy, pooone daleko od jej rodka, zawiera j cikie jdra (jak ma to miejsce w wypadku Soca), znajd si one rwnie w wietrze gwiezdnym. Lecz takie jdra nie powstay we wn trzu gwiazd, gdzie mona je obecnie znale. Trafiy tam podczas procesu tworzenia si gwiazd. Rzeczywiste ich rdo znajdowao si wic gdzie na zewntrz. Sprbujmy je znale.

UCIECZKA PO KATASTROFIE
Skoro wiatr gwiezdny nie przenosi cikich jder ze rodka gwiazd w przestrze kosmiczn, musimy rozway bardziej burzliwe wydarzenia, ktre nastpuj po opuszczeniu przez gwiazd cigu gwnego. Wikszo gwiazd moemy natychmiast wyczy z naszych rozwa a. Spord istniejcych, okoo 75 do 80 procent to gwiazdy znacznie mniejsze od Soca. W zalenoci od rozmiarw pozostaj one na cigu gwnym od dwudziestu do dwustu miliardw lat. Wynika std, e adna z istniejcych maych gwiazd nie opucia jeszcze cigu gwnego. Nawet najstarsze, powstae u zarania Wszechwiata, w okresie pierwszego po 125

Wielkim Wybuchu miliarda lat, nie zdyy jeszcze zuy swego wodoro wego paliwa w takim stopniu, by powodowao to odejcie z cigu gw nego. Co wicej, gdy maa gwiazda opuszcza wreszcie cig gwny, proces ten powoduje minimalne zamieszanie. Im mniejsza gwiazda, tym spokoj niej przebiegaj procesy zwizane z opuszczaniem cigu gwnego. Maa gwiazda (tak jak wszystkie inne) musi urosn i sta si czerwonym ol brzymem, cho w tym wypadku bdzie to stosunkowo may czerwony olbrzym. Z uwagi na swoje niewielkie rozmiary przetrwa ona zapewne w tym stadium duej ni gwiazdy wiksze, bardziej efektowne, a w ko cu zapadnie si mniej lub bardziej spokojnie, przechodzc w stadium bia ego kara, ktry bdzie mia gsto mniejsz ni, na przykad, Syriusz B. Znajdujce si we wntrzu maych gwiazd pierwiastki cikie, gw nie wgiel, azot i tlen, po zapadniciu si gwiazdy pozostaj tam nadal. Jedynie ladowe ich iloci mog przedosta si do midzygwiezdnych ob okw gazowych. A zatem, poza wyjtkowymi wypadkami, pierwiastki cikie powstae we wntrzu maych gwiazd pozostan w nich na zawsze. Gwiazdy, ktrych masy rni si od masy Soca o nie wicej ni 10 do 20 procent, zapadaj si, tworzc biae kary po zaledwie 5 do 15 mi liardw lat trwajcym pobycie na cigu gwnym. Nasze Soce pozosta nie na cigu gwnym jeszcze okoo 10 miliardw lat, poniewa powstao zaledwie 5 miliardw lat temu. Gwiazdy starsze od Soca w wielu wy padkach opuciy ju cig gwny, a z ca pewnoci dotyczy to wszyst kich gwiazd tej wielkoci, ktre powstay w pocztkowym okresie istnienia Wszechwiata. Gwiazdy o masie zblionej do naszego Soca tworz wiksze czer wone olbrzymy ni te, ktrymi si staj mniejsze gwiazdy, przy czym pro ces zapadania si owych wikszych czerwonych olbrzymw i ich przemia ny w biae kary przebiega o wiele bardziej burzliwie. Energia wyzwalana w trakcie tego procesu nierzadko doprowadza do eksplozji zewntrznych powok gwiazdy, w wyniku czego powstaje wspomniana ju wczeniej mgawica planetarna. Rozszerzajca si otoczka gazowa moe zawiera od 10 do 20 procent pocztkowej masy gwiazdy. Materia ta pochodzi jednak z warstw ze wntrznych, a nawet w tych gwiazdach, ktre maj si ju wkrtce zapa, warstwy te wci jeszcze skadaj si gwnie z mieszaniny wodoru i helu. Nawet jeeli w wyniku oglnych zaburze, poprzedzajcych proces zapadania, jdra cikie zostan wyniesione na powierzchni, a stamtd wyrzucone w przestrze jako cz gazowej otoczki, jest ich zbyt mao, by w ten sposb tumaczy du zawarto cikich jder w midzygwiezd nych obokach gazowych. 126

Co jednak dzieje si w tych szczeglnych wypadkach, gdy biae kary nie stanowi lepego zauka, lecz przeciwnie, mog sta si ogniwem poredniczcym w rozprowadzaniu materii w przestrzeni kosmicznej? Bya ju mowa o biaych karach, skadnikach ciasnych ukadw podwjnych, ktre przejmuj materi pochodzc z powikszajcego swe rozmiary drugiego skadnika, wchodzcego w stadium czerwonego olb rzyma. Co pewien czas na powierzchni biaego kara nastpuje reakcja syntezy jdrowej, ktrej towarzyszy uwolnienie takich iloci energii, i gwiazda rozjania si i wyrzuca w przestrze produkty tej syntezy; s to obserwowane przez nas na Ziemi nowe. Lecz materia dodana do biaego kara, to gwnie wodr i hel po chodzce z zewntrznych warstw rosncego czerwonego olbrzyma. Synte za jdrowa przemienia wodr w hel, a zatem wyrzucane w przestrze produkty reakcji to oboki helu. I w tym wypadku, jeeli nawet biay ka rze otrzymuje od swej towarzyszki jakie jdra cisze od helowych albo jeeli jdra takie powstaj w wyniku syntezy, jest ich stanowczo zbyt ma o, by wyjaniao to ilo cikich jder obecnych w obokach gazu mi dzygwiezdnego. C wic pozostaje? Istnieje tylko jedno moliwe rdo cikich j der: supernowe. Jak ju mwiem wczeniej, wybuchy supernowych typu I oraz zwy kych nowych s skutkiem podobnych procesw. Biay karze przejmuje materi od swej bliskiej towarzyszki, ktra rozrasta si w czerwonego olb rzyma. Rnica polega na tym, e w pierwszym wypadku masa biaego kara bliska jest granicy Chandrasekhara, wobec czego napywajca z dru giej gwiazdy dodatkowa masa doprowadza do przekroczenia tej granicy. Biay karze musi si zapa. W jego wntrzu nastpuje wwczas gwa towna synteza jdrowa i gwiazda ostatecznie eksploduje. Caa ta struktura, o masie rwnej 1,4 masy Soca, wybucha i prze mienia si w rosncy obok gazu. Przez pewien czas widzimy j wtedy jako jasn supernow, lecz jej promieniowanie, pocztkowo bardzo inten sywne, w kocu ustaje. Pozostaje obok gazowy, ktry rozprzestrzenia si przez miliony lat, a wreszcie rozpywa si we wszdzie obecnym gazie midzygwiezdnym. Eksplozja biaego kara rozrzuca dookoa wielkie iloci wgla, azotu, tlenu i neonu (najpospolitszych cikich jder). W trakcie samego wybu chu nastpuje te dalsza synteza, ktra prowadzi do powstania niewielkich iloci jder ciszych od neonu. Oczywicie, tylko bardzo niewiele biaych karw ma dostatecznie du mas i znajduje si na tyle blisko drugiej gwiazdy, by przej w supernow typu I, lecz w okresie czternastu miliardw lat istnienia naszej Galaktyki nastpio ju tyle wybuchw, e mona przyj, i mechanizm 127

ten przekonywajco wyjania du zawarto cikich jder w gazie mi dzygwiezdnym. Pozostae cikie jdra pojawiaj si w gazie midzygwiezdnym w wyniku eksplozji supernowych typu II. Dotyczy to gwiazd o wielkiej masie dziesi, dwadziecia, a nawet szedziesit razy wikszej od ma sy Soca. Kiedy gwiazdy te znajduj si w stadium gigantycznych czerwonych olbrzymw, w ich wntrzu zachodzi synteza jdrowa, ktra trwa do chwi li, gdy gwnym skadnikiem jdra gwiazdy staje si elazo. Jest to kres syntezy termojdrowej, poniewa dalsza reakcja nie dostarcza ju energii. A zatem wytworzywszy pewn ilo elaza, gwiazda zapada si. Mimo, e jdro gwiazdy w kolejnych, coraz gbszych warstwach za wiera cikie jdra, a po jdra elaza, w zewntrznych obszarach gwiazdy wci jeszcze znajduj si wielkie iloci nietknitego wodoru, ktry nie zosta nigdy poddany dziaaniu wysokich temperatur i cinie sprzyjaj cych reakcji syntezy termojdrowej. Gdy jednak zapada si olbrzymia gwiazda, proces ten przebiega tak gwatownie, e nastpuje nagy, dramatyczny wzrost obu tych parame trw. Cay wodr (i hel), ktry pdzi dotd bardzo monotonne ycie na powierzchni gwiazdy, w jednej chwili wchodzi w reakcj syntezy termo jdrowej. W efekcie nastpuje gigantyczna eksplozja jdrowa, ktr ob serwujemy jako wybuch supernowej typu II. Uwolniona energia zuywana jest w reakcjach jdrowych, ktrych produktami s jdra cisze od jder elaza. Reakcje te wymagaj dostar czenia energii z zewntrz, lecz gdy kataklizm, o ktrym mowa, wchodzi w szczytow faz, jest ona atwo dostpna. Tworz si wwczas jdra dal szych pierwiastkw, a po jdra uranu, a nawet jeszcze cisze. Zapasy energii umoliwiaj nawet syntez jder pierwiastkw promieniotwr czych (czyli nietrwaych), ktre pniej ulegaj rozpadowi. W gruncie rzeczy wszystkie znajdujce si we Wszechwiecie cikie jdra powstay w wyniku wybuchw supernowych. Oczywicie, olbrzymie gwiazdy, speniajce warunki konieczne do powstania supernowych typu II, nie wystpuj zbyt czsto. Mniej ni jedna taka supernowa przypada na milion gwiazd. Jest to jednak nie tak mao, jak mogoby si wydawa. W naszej Galaktyce istniej dziesitki tysicy potencjalnych kandydatek na supernowe typu II. Poniewa takie kolosalne gwiazdy mog pozostawa na cigu gw nym najwyej przez kilka milionw lat, mona by si zastanawia, dlacze go wszystkie one nie wybuchy i nic rozwiay si ju dawno temu. Wyja nienie jest proste nowe gwiazdy powstaj przez cay czas, a niektre z nich maj bardzo du mas. Eksplozje supernowych typu II, ktre obecnie ogldamy, to wybuchy gwiazd powstaych przed kilkoma milio
128

nami lat. Te za, ktre zostan zaobserwowane w dalekiej przyszoci, b d wybuchami wielkich gwiazd, dzi jeszcze nie istniejcych. Wybuchy supernowych mog by jeszcze potniejsze. Jeszcze sto sunkowo nie tak dawno astronomowie byli przekonani, e jest rzecz abso lutnie nieprawdopodobn, by mogy istnie gwiazdy o masie przeszo szedziesit razy wikszej ni masa Soca. Tego typu gwiazdy sdzo no wytwarzayby w swych jdrach tak olbrzymie iloci ciepa, e mu siaoby to powodowa natychmiastowy wybuch, ktrego nie powstrzyma oby nawet wasne, potne pole grawitacyjne gwiazdy. Wynikao std, e nic mogy one w ogle powsta. W latach osiemdziesitych okazao si jednak, e rozumowanie to nie brao pod uwag pewnych aspektw oglnej teorii wzgldnoci. Po uwzgldnieniu tej teorii stao si jasne, e gwiazdy o rednicach stukrotnie wikszych od sonecznej i o masie dwa tysice razy wikszej ni masa Soca mog by zupenie stabilne. W dodatku wyniki pewnych obserwa cji astronomicznych zdaj si przemawia za tym, i takie hiperolbrzymie gwiazdy rzeczywicie istniej. Oczywicie i te gwiazdy musz si w kocu zapa i eksplodowa jako supernowe, czemu towarzyszy bdzie wydzielanie znacznie wikszych iloci energii, a przy tym przez czas znacznie duszy, ni ma to miejsce w wypadku zwykych supernowych. Moemy wic okreli je jako "su pernowe typu III. Astronom radziecki W.P. Urtrobin przeledzi starannie wyniki wczeniejszych obserwacji astronomicznych, majc nadziej, e znajdzie jak wzmiank o supernowej, ktr mona by zaliczy do tej kategorii. Twierdzi on, e supernowa wykryta w roku 1961 w pewnej galaktyce z gwiazdozbioru Perseusza jest prawdopodobnie tym, czego szuka. Niezwyko jej polegaa na tym, e sw maksymaln jasno osign a nie w cigu dni lub tygodni potrzebowaa na to caego roku, pniej za blada bardzo wolno i po upywie dziesiciu lat wci jeszcze bya widoczna. Cakowita ilo wytworzonej przez ni energii bya dziesi ra zy wiksza ni w wypadku zwykej supernowej. Ju wtedy to niezwyke zjawisko zaskoczyo astronomw. Takie hipermasywne gwiazdy s nadzwyczaj rzadkie, lecz w porw naniu ze zwyk supernow rozsiewaj one co najmniej tysic razy wicej cikich jder. Wynika std, e udzia tych najwikszych supernowych w napenianiu gazu midzygwiezdnego cikimi jdrami musi by zna czny. W naszej Galaktyce eksplodowao dotd zapewne okoo 300 milionw supernowych wszystkich rodzajw (podobnie dziao si we wszystkich po zostaych galaktykach, oczywicie, z uwzgldnieniem rnicy rozmiarw), a to w zupenoci wystarcza by wyjani obecno i liczebno cikich

jder w gazie midzygwiezdnym, w zewntrznych powokach zwykych gwiazd oraz we wszystkich planetach, jakie istniej, cznie z planetami Systemu Sonecznego. Jak std wynika, caa waciwie Ziemia i niemal cae nasze ciao ska daj si z atomw, ktre powstay we wntrzu gwiazd innych ni nasze Soce i zostay rozrzucone w przestrzeni w wyniku wczeniejszych wy buchw supernowych. Nie moemy wprawdzie okreli pochodzenia ka dego z tych atomw, ustali, w jakiej gwiedzie si uformowa i kiedy nastpi wybuch, ktry wyrzuci go w przestrze, lecz wiemy, e wszyst kie one powstay w bardzo dalekich gwiazdach i dotary do nas w wyniku pradawnych eksplozji. A zatem my i nasz wiat zrodzeni jestemy z gwiazd, z gwiazd wybu chajcych. Pochodzimy od supernowych.

GWIAZDY I PLANETY
GWIAZDY PIERWSZEJ GENERACJI
wiat powsta w chwili Wielkiego Wybuchu, pitnacie miliardw lat temu, jako nieprawdopodobnie maa struktura o niewiarygodnie wysokiej temperaturze. Bardzo szybko rozszerza si i ochadza. Pocztkowo skada si z promieniowania (fotony) i kwarkw oraz neutrin i elektronw, lecz wkrt ce potem pojawiy' si czstki cisze protony i neutrony. Gdy Wszech wiat rozszerzy si i ostyg jeszcze bardziej, protony i neutrony poczyy si, tworzc niektre jdra: wodr-2, hel-3 i hel-4, lecz nic ponadto. Po upywie kilku minut, w czasie ktrych powstay olbrzymie zasoby jder wodoru i helu, proces w zakoczy si. Rezultatem dalszego ochadzania si i wzrostu Wszechwiata w cigu nastpnych 700000 lat byo obnienie si temperatury do tego stopnia, e stao si moliwe, by ujemnie naadowane elektrony zajy miejsca w s siedztwie dodatnio naadowanych protonw i ciszych jder i pozostay tam dziki dziaaniu si elektromagnetycznych. W ten sposb powstay atomy wodoru i helu. Atomy helu nie wi si ze sob w adnych warunkach, natomiast dwa atomy wodoru, zderza jc si w dostatecznie niskiej temperaturze, cz si tworzc dwuatomow czsteczk. W miar rozrastania si i ochadzania Wszechwiata rwnie wodr i hel rozprzestrzeniay si we wszystkich kierunkach. Mona by zatem przypuszcza, e Wszechwiat powinien stanowi jednorodn chmur wymieszanych ze sob gazw, ktre rozrzedzay si rwnomiernie, musia y bowiem wypenia rosnc wci objto rozszerzajcego si Wszech wiata. Jednak z jakiego nieznanego powodu gsto oboku nie bya jedno rodna. By moe w wyniku przypadkowych fluktuacji i spowodowanych nimi zaburze atomy uoyy si tak, e utworzyy si wolno wirujce obszary o wikszej od przecitnej gstoci, oddzielone od siebie rejonami o gstoci mniejszej ni przecitna. 131

jder w gazie midzygwiezdnym, w zewntrznych powokach zwykych gwiazd oraz we wszystkich planetach, jakie istniej, cznie z planetami Systemu Sonecznego. Jak std wynika, caa waciwie Ziemia i niemal cae nasze ciao ska daj si z atomw, ktre powstay we wntrzu gwiazd innych ni nasze Soce i zostay rozrzucone w przestrzeni w wyniku wczeniejszych wy buchw supernowych. Nie moemy wprawdzie okreli pochodzenia ka dego z tych atomw, ustali, w jakiej gwiedzie si uformowa i kiedy nastpi wybuch, ktry wyrzuci go w przestrze, lecz wiemy, e wszyst kie one powstay w bardzo dalekich gwiazdach i dotary do nas w wyniku pradawnych eksplozji. A zatem my i nasz wiat zrodzeni jestemy z gwiazd, z gwiazd wybu chajcych. Pochodzimy od supernowych.

GWIAZDY I PLANETY
GWIAZDY PIERWSZEJ GENERACJI
wiat powsta w chwili Wielkiego Wybuchu, pitnacie miliardw lat temu, jako nieprawdopodobnie maa struktura o niewiarygodnie wysokiej temperaturze. Bardzo szybko rozszerza si i ochadza. Pocztkowo skada si z promieniowania (fotony) i kwarkw oraz neutrin i elektronw, lecz wkrt ce potem pojawiy si czstki cisze protony i neutrony. Gdy Wszech wiat rozszerzy si i ostyg jeszcze bardziej, protony i neutrony poczyy si, tworzc niektre jdra: wodr-2, hel-3 i hel-4, lecz nic ponadto. Po upywie kilku minut, w czasie ktrych powstay olbrzymie zasoby jder wodoru i helu, proces w zakoczy si. Rezultatem dalszego ochadzania si i wzrostu Wszechwiata w cigu nastpnych 700000 lat byo obnienie si temperatury do tego stopnia, e stao si moliwe, by ujemnie naadowane elektrony zajy miejsca w s siedztwie dodatnio naadowanych protonw i ciszych jder i pozostay tam dziki dziaaniu si elektromagnetycznych. W ten sposb powstay atomy wodoru i helu. Atomy helu nie wi si ze sob w adnych warunkach, natomiast dwa atomy wodoru, zderza jc si w dostatecznie niskiej temperaturze, cz si tworzc dwuatomow czsteczk. W miar rozrastania si i ochadzania Wszechwiata rwnie wodr i hel rozprzestrzeniay si we wszystkich kierunkach. Mona by zatem przypuszcza, e Wszechwiat powinien stanowi jednorodn chmur wymieszanych ze sob gazw, ktre rozrzedzay si rwnomiernie, musia y bowiem wypenia rosnc wci objto rozszerzajcego si Wszech wiata. Jednak z jakiego nieznanego powodu gsto oboku nie bya jedno rodna. By moe w wyniku przypadkowych fluktuacji i spowodowanych nimi zaburze atomy uoyy si tak, e utworzyy si wolno wirujce obszary o wikszej od przecitnej gstoci, oddzielone od siebie rejonami o gstoci mniejszej ni przecitna. 131

jdrami ciszymi od helowych. Owe jdra mog czy si ze sob oraz z wodorem, tworzc czsteczki pyu, wobec czego oboki stay si miesza nin gazu i pyu. Tak wic, w niektrych spord istniejcych obecnie galaktyk mi dzygwiezdne oboki gazowe stanowi nie wicej ni 2 procent masy galak tyki; w innych, w stosunku do ktrych supernowe speniy swoj rol, oboki gazu i pyu mog stanowi nawet 25 procent cakowitej masy. W galaktykach bogatych w oboki, nie s one rozoone rwnomier nie. Galaktyki te maj zazwyczaj ksztat spiralny, przy czym chmury gazu i pyu koncentruj si w ramionach spiralnych takie wanie jest poo enie naszego Soca. Wedug niektrych oblicze blisko poowa masy tych spiralnych ramion przypada na midzygwiezdne oboki skadajce si z gazu i pyu. Peryferie zamieszkiwanej przez nas Galaktyki s zapylone do tego stopnia, e bardzo trudno jest je obserwowa. W paszczynie Drogi Mle cznej, gdzie wystpuje najwiksze skupisko obokw, nie widzimy nic, z wyjtkiem najbliszych gwiazd. Ca reszt przesaniaj oboki. Dlatego nic udaje nam si dojrze nawet rodka naszej Galaktyki, nie mwic ju o obszarach lecych po drugiej jego stronie. Wszelkie informacje o tych rejonach zawdziczamy wycznie radio teleskopom, dla ktrych oboki nie stanowi przeszkody, oraz faktowi, e centrum Galaktyki jest bardzo aktywnym obszarem wysyajcym liczne fale radiowe. Istniejce obecnie w naszej Galaktyce oboki midzygwiezdne w ci gu czternastu miliardw lat swego istnienia poddane byy dziaaniu milio nw eksplozji supernowych i dziki temu zostay w znacznym stopniu przemieszane i wzbogacone. Okoo 1 procenta atomw, z ktrych s zbu dowane (albo okoo 3 procent ich masy), stanowi atomy cisze od helu. Znalazy si tam tylko dlatego, e pojawiy si jako cz cikiego, ato mowego detrytusu*, wyrzuconego w przestrze midzygwiezdn przez straszliw si wybuchu supernowej. Co jaki czas w ktrej z galaktyk jeden ze wzbogaconych w ten spo sb obokw zaczyna kurczy si i tworzy now gwiazd lub gwiazdy, a czasem ca ich gromad. Gwiazdy powstajce z obokw midzy gwiezdnych zawierajcych wyran domieszk cikich atomw to gwiaz dy drugiej generacji, co oznacza, e niewielka, lecz dajca si zmierzy cz materii, z ktrej s zbudowane, powstaa w jdrach wczeniejszych gwiazd, dzi ju nie istniejcych, a przynajmniej nie nalecych do cigu gwnego.

* Detrytus osady na dnie zbiornikw wodnych skadajce si z silnie rozdrobnio nych ska i szcztkw obumarych organizmw wodnych i zwierzcych, (przyp. tum.)

134

Soce jest gwiazd drugiej generacji, gdy powstao 4,6 miliarda lat temu, w czasie, gdy Galaktyka liczya sobie dziesi miliardw lat. Pow stao z oboku, w ktrym przez wszystkie te miliardy lat zbieray si szcztki wybuchajcych supernowych; dlatego te zawiera znaczne ilo ci cikich atomw, cho i tak w przewaajcej czci skada si ono z wodoru i helu. Skoro powstanie gwiazdy takiej jak Soce miao miejsce dziesi mi liardw lat po Wielkim Wybuchu, inne gwiazdy musiay utworzy si je szcze pniej. (Nie ma co do tego adnych wtpliwoci, poniewa pewne spord istniejcych obecnie gwiazd, ktre nale do cigu gwnego, ma j tak wielk mas, e mog pozosta na nim jeszcze zaledwie kilka milio nw lat. Wynika std, e musiay powsta nie wczeniej ni kilka milio nw lat temu.) Mona przyj zatem, e take i obecnie powstaj nowe gwiazdy, nawet w naszej Galaktyce i nawet w bliskim ssiedztwie Ziemi, wobec czego powinno by moliwe uzyskanie dowodw na to, e tak jest w istocie. Na przykad, co dzieje si w mgawicy Oriona? Ten obok gazu i py u, o masie trzysta razy wikszej ni masa Soca, z pewnoci zawiera w sobie gwiazdy, w przeciwnym bowiem razie nie mgby wieci. Gwiazdy zakryte s przez otaczajcy je gaz i py. Podobnie, matowe szko arwki lni dziki wiatu znajdujcego si wewntrz rozarzonego drutu, skrywajc jednoczenie sam drut tak, e nie mona go wyranie zobaczy. Istniej jednak podstawy, by przypuszcza, e gwiazdy te maj bardzo du mas, a zatem musz by zupenie mode. Bez wtpienia powstay z oboku, a obecnie z pewnoci tworz si tam inne gwiazdy. Gdy rodzi si gwiazda, cae fragmenty oboku ulegaj kondensacji i w trakcie tego procesu staj si gstsze i mniej przezroczyste. wiato gwiazd znajdujcych si wewntrz mgawicy, ktre przenika i rozwietla inne partie oboku, napotyka na przeszkod w postaci kondensujcych fragmentw. Std wniosek, e w mgawicy Oriona powinnimy obserwo wa mae, ciemne partie o ksztacie zblionym do kolistego, lece midzy Ziemi i gwiazdami znajdujcymi si wewntrz tej mgawicy. Takie wanie ciemne, zaokrglone ksztaty dostrzeg w mgawicy Oriona w roku 1947 astronom amerykaski holenderskiego pochodzenia, Bart Jan Bok (19061983). S one zwane globulami i by moe (cho nic na pewno) naley je uwaa za tworzce si gwiazdy. Mona by spyta, co powoduje rozpoczcie si procesu kondensacji obokw midzygwiezdnych, w ktrych przez miliardy lat nie zachodzi y adne zmiany. By moe, przypadkowe przemieszczenia atomw i dro bin pyu tworz orodki o wikszej gstoci, utrwalone pniej przez wzrastajce natenie pola grawitacyjnego, i w ten sposb wanie zostaje zainicjowany cay proces. Trudno jednak uzna t sytuacj za bardzo prawdopodobn, bo inaczej wszystko to odbyoby si ju przed miliarda mi lat. 135

Rys. 10. Zdjcie teleskopowe Wielkiej Mgawicy Oriona (M 42). Z tej chmury gazowej powstaj nowe gwiazdy

Prawd mwic, bezadne ruchy atomw mog rwnie dobrze pro wadzi do stopniowego rozproszenia oboku w niemal doskonaej prni przestrzeni midzygwiezdnej. Jest ona przecie wypeniona niesychanie rozrzedzonym gazem i drobnym pyem. Mog by one materi, ktra nie zostaa nigdy wchonita przez tworzce si gwiazdy lub oboki midzy gwiezdne, lecz przynajmniej w czci pochodz z rozpraszajcych si obokw. Istnienie takiej midzygwiezdnej materii wykazano po raz pierwszy w roku 1904. Dokona tego astronom niemiecki Johannes Franz Hartmann (18651936). Badajc widmo pewnej gwiazdy, odkry on, e wprawdzie jej linie widmowe, zgodnie z oczekiwaniami, byy przesunite, gdy gwiazda ta oddala si od nas, lecz pewne linie odpowiadajce wap niowi nie ulegy przesuniciu. A zatem wap nie mg wchodzi w skad gwiazdy. Poniewa pomidzy nami i gwiazd nie byo nic prcz pustej prze strzeni, wap musia znajdowa si wanie w niej, a zatem ona z kolei nie moga by zupenie pusta. Atomy wapnia musiay by wprawdzie ogro mnie rozproszone, gdy jednak wiato gwiazdy, wdrujc do nas w prze strzeni kosmicznej, przemierzao ogromne, mierzone w latach wietlnych odlegoci, od czasu do czasu napotykao atom wapnia, ktry pochania jeden foton. Podczas caej tej podry oddao ich dostatecznie wiele, by w widmie pojawiy si wyrane, ciemne prki. W roku 1930, pochodzcy ze Szwajcarii astronom amerykaski, Ro bert Julius Trumpler (18661956), wykaza, i w przestrzeni kosmicznej znajduje si tyle pyu, e cho jest on niewyobraalnie drobny, moe sku tecznie przesoni odlege obiekty. Mona wic przyj, e midzygwiezdne oboki gazowe, ktre po upywie miliardw lat wci jeszcze istniej i zachowuj sw tosamo, znajduj si w stanie bardzo delikatnej rwnowagi. Ani nie s dostatecznie gste lub wystarczajco chodne, by wkroczy w faz kondensacji, ani te tak rozrzedzone lub gorce, by rozproszy si w olbrzymim zbiorowisku gazu midzygwiezdnego. Aby z takiego oboku moga utworzy si gwiazda, musi nastpi co, co choby w niewielkim stopniu i choby tylko na krtki czas naruszy ten stan rwnowagi. Co moe tu odegra rol jzyczka? Astronomowie dostrzegaj wiele ewentualnych czynnikw spraw czych. Na przykad w mgawicy Oriona istniej due, gorce, mode gwiazdy, ktre emituj wiatr gwiezdny o takim nateniu, i w porwna niu z nimi wiatr soneczny musi wydawa si delikatnym zefirkiem. Gdy wiatry te owiewaj otaczajc mgawic, popychaj przed sob gaz i py, ktre osigaj wobec tego gsto wiksz, ni byoby to moliwe w nor malnych warunkach. W ten sposb ronie natenie pola grawitacyjnego 137

w tej czci oboku, rozpoczyna si proces kondensacji, ktry powoduje dalsze skupianie si gazu i pyu, wzrost grawitacji itd. Powstaje globula, a nastpnie gwiazda. W jaki sposb jednak utworzyy si te mode, gorce gwiazdy? Jak w szczeglnoci powstaa pierwsza gwiazda w mgawicy Oriona, zanim pojawiy si tam potne wiatry gwiezdne, zdolne zapocztkowa proces kondensacji? Moliwoci jest wiele. Oboki midzygwiezdne, podobnie jak same gwiazdy, znajduj si w ruchu i majestatycznie wiruj dookoa centralnego regionu galaktyki, ktry skupia w sobie znaczn cz jej masy. W trakcie tego ruchu obok midzygwiezdny moe napotka du, gorc gwiazd, ktrej wiatr jest w stanie zapocztkowa proces kondensacji, dajc w ten sposb pocztek innej gwiedzie. Moe te doj do innej sytuacji dwa oboki spotkaj si i zaczn napiera na siebie, co zapocztkuje zagszczanie materii w nich zawartej, lub te pocz si, a obszar, w ktrym nao si na siebie, bdzie charak teryzowa si wiksz gstoci. Wytwarzane przeze pole grawitacyjne wzronie, prowadzc do kondensacji. Moe si nawet zdarzy, e obok midzygwiezdny dostanie si w rejon pooony niezwykle daleko od gwiazd, skutkiem czego jego tem peratura nieco opadnie. Atomy i czstki, z ktrych si skada, zmniejsz wtedy sw prdko, zbliajc si do siebie. Prowadzi to do wzrostu g stoci i rozpoczcia procesu kondensacji. Opisane mechanizmy s jednak tak delikatne, e wydaje si wtpliwe, czy moglibymy im zawdzicza powstawanie gwiazd w obserwowanym przez nas tempie. Czy daoby si znale inny, bardziej skuteczny mecha nizm? Tak! Jeeli supernowa wybuchnie stosunkowo niedaleko od oboku, pdzca materia ugodzi we niby fala uderzeniowa. Jest to zdarzenie zna cznie bardziej gwatowne, ni te wszystkie, ktre mogyby mie miejsce w pobliu zwykej gwiazdy lub podczas spotkania dwch obokw, a jego skutkiem bdzie szybsze cinicie oboku i utworzenie gwiazdy. Oczywicie, jak ju wczeniej wspomniaem w tym rozdziale, wybuch supernowej moe ogrza obok, przeciwdziaajc w ten sposb proce sowi kondensacji, ale wiele zaley od tego, w jakiej odlegoci znajduje si obok, jaka jest jego pocztkowa gsto itd. W pewnych warunkach wik sze znaczenie bdzie miao ciepo emitowane przez supernow, w innych ciskanie oboku; w tym ostatnim wypadku dojdzie do utworzenia gwiazdy. Moemy zatem zakada (nie mamy ostatecznych dowodw, jest to tylko przypuszczenie), e 4,6 miliarda lat temu mia miejsce wybuch supernowej, znajdujcej si w odlegoci zaledwie kilku lat wietlnych od 138

oboku midzygwiezdnego, ktry a dotd, przez dziesi miliardw lat utrzymywa si w stanie rwnowagi. Czy supernowa wywoaa wzrost ci nienia, ktry zapocztkowa proces zakoczony powstaniem Soca? Gdyby tak byo, supernowe zasuyyby sobie na potrjn wdzi czno z naszej strony: Po pierwsze, w cigu stuleci wypeniy przestrze cikimi pierwiast kami, ktre inaczej nigdy by nie powstay pierwiastkami niezbdnymi dla istnienia naszego wiata i nas samych; bez nich nie byoby nas ani te jak si wydaje adnej innej formy ycia we Wszechwiecie. Po drugie, energia wybuchw supernowych opnia kondensacj znacznej czci obokw midzygwiezdnych (cznie z tym, ktry da po cztek Socu) dziki czemu, nim ta kondensacja nastpia, zdyy si one jeszcze wzbogaci o cikie pierwiastki. Po trzecie za wreszcie, wybuch supernowej by pierwszym impul sem, ktry sprawi, e obok midzygwiezdny, zawierajcy ju znaczn domieszk cikich pierwiastkw, zagci si, tworzc Soce.

POWSTANIE PLANET
Widzielimy ju, w jaki sposb, na skutek zwykego ciskania do rozrzedzonego pocztkowo oboku midzygwiezdnego, moe powsta gwiazda lub caa gromada gwiazd. Jak jednak dochodzi do tego, e poje dyncza gwiazda otacza si planetami ciaami stanowczo zbyt maymi, by mogy sta si gwiazdami? Teorie tumaczce to zjawisko mona podzieli na dwie grupy: katas troficzne i ewolucyjne. Wedug teorii katastroficznych gwiazdy powstaj albo pojedynczo, albo wraz z gwiazd towarzyszc, lecz pozbawione s ukadu planetarne go. Prawie wszystkie gwiazdy przeywaj nastpnie okrelony czas jako gwiazdy cigu gwnego, nastpnie rozrastaj si, przechodzc w stadium czerwonego olbrzyma, a wreszcie gasn, przy czym do koca s pozba wione planet. Jednak czasami moe wydarzy si co niezwykego. Do gwiazdy mo e zbliy si inna gwiazda i przej w jej pobliu. Ogromna sia przyci gania grawitacyjnego, jaka dziaa midzy nimi, moe oderwa od kadej z nich cz materii, ktra daje pocztek ukadowi planetarnemu. Mog nawet powsta dwa ukady wok kadej z gwiazd. Moe te zdarzy si, e gwiazda bdca skadnikiem ukadu podwjnego eksploduje jako supernowa, pozostawiajc po sobie jedynie drobne okruchy materii, te za mog zosta przechwycone przez towarzyszc gwiazd, stajc si jej pla
139

netami. W obu wypadkach (jak te i w wypadku innych moliwych do wyobraenia katastrof) planety s modsze, nieraz nawet duo modsze, od gwiazd, wok ktrych kr. Katastrofy takie mog zdarza si bardzo rzadko, gdyby wic katas troficzne teorie powstania planet byy prawdziwe, planety stanowiyby doprawdy niecodzienne zjawisko. Ukad Soneczny musiaby by jednym z nielicznych w caej Galaktyce tworw tego typu. Z kolei wedug teorii ewolucyjnych te same procesy prowadz do powstania zarwno gwiazd, jak i planet. Planety powinny by zatem r wienicami okranej przez siebie gwiazdy. A zatem, wszyscy czonkowie naszego Ukadu Sonecznego, od zajmujcego centraln pozycj Soca po najmniejsz komet, powinni by w tym samym wieku. Wedug tych teo rii wikszo gwiazd (jeeli nie wszystkie) powinna posiada ukady plane tarne. Teorie ktrej grupy s prawdziwe? Jest to trudne pytanie. Na podstawie naszej obecnej wiedzy nie po trafimy odpowiedzie na nie w jednoznaczny sposb. Nic mielimy dotd moliwoci badania procesu powstawania gwiazdy z odlegoci dostate cznie maej, by udao si stwierdzi, czy wraz z ni tworz si rwnie planety, a jeli tak, to jak si to odbywa. Jak dotd nie potrafimy nawet rozstrzygn jednoznacznie, czy ukady planetarne wystpuj bardzo cz sto (co oznaczaoby, e suszno ley po stronic koncepcji ewolucyjnej), czy te bardzo rzadko (co oznaczaoby, e suszna jest koncepcja katastro ficzna). Nasze argumenty za i przeciw tym koncepcjom s argumentami raczej teoretycznej natury. Posugujc si metod rozwaa teoretycznych, stwierdzono, e wszy stkie hipotezy obu grup, jakie przedstawiono do roku 1940, miay powa ne wady, tak powane, e na dobr spraw astronomowie musieli je wszystkie odrzuci. Byy one do tego stopnia niedoskonae, e gdy odno szono je do Ukadu Sonecznego, nasuwa si zawsze tylko jeden sensow ny wniosek ukad ten nie mgby w ogle powsta. W nowych wersjach teorii ewolucyjnej, pochodzcych z lat czterdzie stych, zdoano jednak jak si wydaje uwolni si od najpowaniej szych dotychczasowych mankamentw i opracowa zadowalajcy scena riusz powstania Ukadu Sonecznego. Zajmijmy si wic teraz koncepcj ewolucyjn, ktrej najwczeniejsze wersje przedstawili w drugiej poowic osiemnastego wieku Kant i Laplace, twrcy tak zwanej hipotezy mgawicowej. Hipoteza mgawicowa korzystaa z pewnego pojcia fizycznego zwa nego momentem pdu. Jest ono zwizane z ruchem obrotowym, a ob ok midzygwiezdny, z ktrego powstao Soce, obraca si pocztkowo do wolno. Moment pdu zaley zarwno od prdkoci obrotowej, jak i od przecitnej odlegoci wszystkich punktw obiektu od osi obrotu. 140

Zgodnie ze znanym prawem fizycznym w ukadzie izolowanym (czyli ta kim, ktry nie podlega dziaaniu adnych si zewntrznych), cakowity moment pdu musi by stay. W miar gstnienia oboku midzygwiezd nego przecitna odlego wszystkich jego fragmentw od osi obrotu sy stematycznie malaa. Aby moment obrotowy nic zmienia si, prdko obrotowa musiaa wzrasta. W miar jak rosa prdko obrotowa gstniejcego oboku, sia od rodkowa coraz bardziej spaszczaa go. Jego ksztat nie by ju mniej wi cej kulisty, Iecz coraz bardziej przypomina dysk. Wreszcie, w wyniku dalszego spaszczania, w obszarze rwnikowym oboku pojawio si wy brzuszenie, ktre ostatecznie oddzielio si w postaci piercienia. Piercie ten zagci si, tworzc planet. Tymczasem obok nadal kurczy si i wi rowa coraz szybciej; wreszcie oddzieli si od niego nastpny piercie. Proces ten powtarza si, a powstay wszystkie planety. Piercienie gst niejc, rwnie obracay si coraz szybciej, odrzucajc od siebie mniej sze piercienie, ktre stay si satelitami planet. Hipoteza mgawicowa brzmiaa sensownie i cieszya si popularnoci w cigu caego niemal dziewitnastego stulecia. Trudno jednak byo zro zumie, czemu piercie, zamiast uformowa pas asteroidw czy nawet zupenie rozproszy si w przestrzeni, miaby utworzy planet. Co gor sza, na planety Ukadu Sonecznego przypada 98 procent cakowitego momentu pdu, na Soce za zaledwie 2 procent. Astronomowie nie byli w stanic wyjani, w jaki sposb cay niemal moment pdu miaby si skoncentrowa w maych piercieniach materii oddzielajcej si od gst niejcego oboku. W rezultacie hipotez mgawicow w zasadzie odrzuco no i przez kolejne pidziesit lat rosa liczba zwolennikw teorii katastro ficznych, wzrastao te zainteresowanie wicymi si z nimi trudnymi problemami. W roku 1944 astronom niemiecki Carl Friedrich von Weizscker (ur. 1912) wprowadzi jednak pewn poprawk do hipotezy mgawicowej. W jego wersji obok obracajcy si gadko i stanowicy pojedyncze ciao zastpiony zosta obokiem, ktry, obracajc si nieregularnie, tworzy szereg wirw. Gdy obok zagszcza si i ksztatem coraz bardziej przy pomina dysk, wiry, ktrych odlego od rodka oboku rosa, powiksza y si jednoczenie coraz bardziej. Tam, gdzie doszo do spotkania dwu ssiadujcych ze sob wirw, materia jednego zderzaa si z materi dru giego i poszczeglne fragmenty zleway si ze sob, tworzc coraz wiksze struktury, a wreszcie uformoway si planety, przy czym kada z nich zajmowaa miejsce pooone dwukrotnie dalej od Soca ni miejsce jej poprzedniczki. Teoria Weizsckera dobrze tumaczya powstanie planet, omijajc trudnoci towarzyszce prbom wyjanienia, w jaki sposb piercienie gazowe zmieniay si w planety. Pozostawao natomiast nie wyjanione 141

dziwne rozoenie momentu pdu w Ukadzie Sonecznym. Teori Weizsackera rycho udoskonalono, uwzgldniajc pole magnetyczne So ca i zmiany, jakim podlegao ono w okresie gstnienia. Moliwe stao si wwczas wyjanienie mechanizmu, ktry sprawi, e ogromne, centralnie pooone Soce mogo przekaza swj moment pdu maym planetom znajdujcym si na obrzeu Ukadu Sonecznego. Od tej pory astrono mowie s przekonani, e udao si im pozna zasadnicze szczegy procesu powstawania ukadw planetarnych. Dlaczego jednak poszczeglne planety tak bardzo rni si wielko ci i innymi parametrami? Gdyby Soce byo gwiazd pierwszej generacji, skadajc si wy cznie z wodoru i helu, planety byyby znacznie bardziej podobne do sie bie. Cay obok skadaby si take z wodoru i helu, a to oznaczaoby, e pod wzgldem budowy planety przypominayby Soce. Hel i wodr (pierwszy w postaci pojedynczych atomw, drugi w po staci dwuatomowych czsteczek) nie tworz dalszych pocze i pozostaj gazami nawet w bardzo niskich temperaturach. Jedynym wicym je czynnikiem byaby sia grawitacji. Wyobramy sobie gstniejcy obok wodorowo-helowy. Znajduje si on pod wpywem dwch przeciwstawnych czynnikw: pole grawitacyjne skupia czsteczki oboku, natomiast poszczeglne atomy i drobiny, poru szajce si po przypadkowych torach, usiuj umkn z oboku na ze wntrz. Im wiksza jest masa gstniejcej materii i im bardziej zaawanso wany jest sam proces gstnienia, tym wiksze natenie pola grawitacyj nego i tym mocniej skupiane s czsteczki. Im bardziej ochadza si mate ria, tym wolniejsze s chaotyczne ruchy poszczeglnych atomw i czstek, sabnie zatem ich tendencja do rozpraszania si i w ten sposb proces skupiania si materii ulega przyspieszeniu. Nowo powstaemu Socu nie grozio rozproszenie materii, gdy za wiera ono 99 procent caej masy Ukadu Sonecznego. Cho jest ono kul gazow, ktra w sprzyjajcych warunkach atwo ulegaby rozproszeniu (zwaszcza, e w wyniku jdrowego zaponu" staa si bardzo gorca, co znacznie wzmogo tendencje do rozpraszania), to jednak wasne potne pole grawitacyjne bez trudu zapewnia stabilno jego strukturze. Powstanie planet zbudowanych ze znacznie mniejszych iloci wodoru i helu wizaoby si z duo wikszymi trudnociami. Wyobramy sobie planety tworzce si w rozmaitych odlegociach od powstajcego Soca, niektre bardzo blisko, inne za bardzo daleko. Wszystkie wzrastayby powoli, gdy pocztkowo, ich sabym jeszcze po lom grawitacyjnym z wielkim trudem udawaoby si przezwycia ten dencj do rozpraszania si materii. W miar wzrostu planet, ich coraz 142

silniejsze pola grawitacyjne miayby coraz atwiejsze zadanie i wreszcie kada z nich zaczaby rosn coraz szybciej (jest to tak zwany efekt kuli nienej). W kocu planety stayby si ciaami niebieskimi znacznych rozmia rw, zbudowanymi z mieszaniny wodorowo-helowej, o umiarkowanie go rcych rodkach. Poniewa we wntrzu planet nic ma ani takich wysokich temperatur, ani takich wysokich cinie, jakie ze wzgldu na ogromn mas panuj na Socu, na adnej z nich nie mogo doj do jdrowego samozaponu, ktry przemieniby j w miniaturow gwiazd. Niemniej jednak planety byyby dostatecznie due, by zachowa sw struktur, pomimo e wysokie temperatury panujce w ich wntrzach sprzyjayby procesowi rozpraszania. Materia, z ktrej zbudowane s pla nety, nie przewodzi dobrze ciepa, a zatem, cho rodki ich s gorce, powierzchnie pozostaj chodne, a wanie one s najbardziej naraone na zniszczenie w wyniku rozpraszania. By moe proces formowania planet dobiega koca, gdy zapono gstniejce Soce. Zaczyby wtedy odgrywa rol dwa nowe czynniki. Pierwszym byoby promieniowanie soneczne, ktre ogrzewao po wierzchni nowo utworzonych planet, drugim rozsiewany we wszyst kich kierunkach wiatr soneczny. Nagrzanie powierzchni planet zwikszyoby tendencje do rozprasza nia, tak e wkrtce ju nad ich powierzchniami unosiyby si opary wodo ru i helu. Wiatr soneczny rozpdzaby je i rozprasza. Oczywicie, czynniki te dziaayby najsilniej w pobliu Soca, sab nc wraz z odlegoci. W wypadku planet pooonych najbliej Soca wystpiaby zatem najsilniej tendencja do parowania. Byyby te one naj bardziej podatne na dziaanie wiatru sonecznego. Masa planet pooo nych najbliej Soca zaczaby wic zmniejsza si, a wtedy spadoby natenie pola grawitacyjnego, za parowanie i rozpraszanie ulegyby przyspieszeniu. W kocu owe najblisze planety ulegyby zupenemu roz padowi. A zatem, gdyby Soce byo gwiazd pierwszej generacji, miaoby kilka planet, ktre pod wzgldem skadu i odlegoci przypominayby ist niejce obecnie gazowe olbrzymy: Jowisza, Saturna, Urana i Neptuna ale tylko te wanie. Nie istniayby planety, na ktrych mogliby y lu dzie, ani te tworzywo, z ktrego mogaby powsta ywa tkanka. Ukad planetarny otaczajcy gwiazd pierwszej generacji musiaby by cakowi cie pozbawiony znanych nam form ycia.

POWSTANIE ZIEMI
Dziki istnieniu supernowych Soce jest gwiazd drugiej generacji. Oznacza to, e obok midzygwiezdny, z ktrego powsta nasz Ukad So neczny, zbudowany by ze skadnikw, ktre mona podzieli na cztery grupy. Do pierwszej naleay wodr i hel, stanowice 97 procent masy pier wotnego oboku, mimo e by to obok drugiej generacji. Do drugiej grupy naleay te cikie pierwiastki, ktre s tylko nie znacznie cisze od wodoru i helu, a w zasadzie trzy spord nich, wyst pujce najczciej: wgiel, azot i tlen. cz si one z wodorem, tworzc odpowiednio: metan, amoniak i wod. Z tej trjki najszybciej zamarza woda, tworzc ld. Gdy temperatura ulega dalszemu obnieniu, zamarza j kolejno amoniak, a potem metan, tworzc substancj bardzo podobn do lodu. W niskiej temperaturze, w ktrej uksztatoway si planety, te trzy skadniki (wraz z innymi, podobnymi, lecz spotykanymi znacznie rzadziej) byy zamarznite; nadajemy im ogln nazw lody. Trzeci grup stanowiy pierwiastki jeszcze cisze, takie jak alumi nium, magnez i krzem. Mogy one (wraz z innymi, nie tak pospolitymi pierwiastkami) czy si z tlenem, tworzc krzemiany. To wanie z krzemianw zbudowane s skaliste fragmenty Ziemi. Atomy elaza i niklu, ktre rwnie uczestniczyy w tworzeniu si krzemianw, mogy take wystpowa w duych ilociach, tworzc wzgld nie jednorodne zbiorowoci z niewielk domieszk innych, podobnych atomw. Stanowiy wwczas czwart grup skadnikw oboku, ktr ok relamy mianem metali. Mogoby si wydawa, e skoro pierwotny obok a w 97 procentach skada si z wodoru i helu, to pozostae 3 procent nie wystarcza na utwo rzenie planety takiej jak Ziemia, a zatem gwiazda drugiej generacji nic ma specjalnej przewagi nad gwiazd pierwszej generacji. Cakowita masa Ukadu Sonecznego jest jednak 343 600 razy wiksza od masy Ziemi. Jeeli tylko 3 procent tej masy przypada na pierwiastki cikie, to i tak wystarcza to na utworzenie 10 000 planet wielkoci Ziemi. Oczywicie, ponad 99 procent cikich pierwiastkw pozostaje we wntrzu Soca, lecz masa materii planetarnej jest 448 razy wiksza od masy Ziemi. Jeeli 3 procent tej liczby stanowi cikie pierwiastki, sta nowi to wci jeszcze ilo wystarczajc do zbudowania co najmniej 13 planet o rozmiarach Ziemi. Krtko mwic, cikich pierwiastkw jest pod dostatkiem i dlatego wanie planeta taka jak Ziemia moga powsta w pobliu Soca gwiazdy drugiej generacji. W trakcie tworzenia si planet takich gwiazd w pierwszej kolejnoci wyodrbniaj si skay i metale. Czsteczki krzemianw i atomy metali przylegaj cile do siebie dziki oddziaywaniu elektromagnetycznemu, 144

ktrego rdem s ich wasne elektrony, dlatego wic trzymaj si ra zem niezalenie od dziaania pola grawitacyjnego. Odnosi si to nawet do maych iloci materii znajdujcej si w bardzo wysokich temperaturach (2000C3000C). Dlatego te kada planeta ma prawdopodobnie metaliczno-skaliste jdro. Skay i metale s pocztkowo przemieszane, lecz w miar jak wn trze planety powiksza si i wzrasta jego temperatura, rozdzielaj si. Pro ces ten przebiega atwiej w wyszych temperaturach, gdy metale ulegaj stopieniu. Skay maj wysz temperatur topnienia, lecz nawet gdy si nie stopi, staj si stosunkowo mikkie. Metale, ktre maj gsto wik sz ni skay, spywaj powoli w d. Zbieraj si wic w rodku planety, a substancje skalne otaczaj w metaliczny rdze ze wszystkich stron jak futera. Ziemia, Wenus i Merkury maj metaliczne jdra otoczone skaami. Mars i Ksiyc z nieznanych nam dotd przyczyn zawieraj natomiast stosunkowo mao metali. Niewielkie ich iloci przemieszane s ze ska, tak wic w zasadzie oba te ciaa mona uzna za cakowicie skaliste. Po powstaniu metaliczno-skalistego jdra pole grawitacyjne staje si ju na tyle silne, e planeta z atwoci gromadzi wok siebie warstw lodu oraz warstw wodorowo-helow. Jest wic zupenie prawdopodobne, e planety gwiazd drugiej generacji powstaj znacznie szybciej ni planety gwiazd pierwszej generacji. Co bdzie si jednak dziao, gdy zapali si Soce? Powierzchnia naj bliszych planet nagrzewa si silnie i zaczyna by poddawana dziaaniu wiatru sonecznego. Cay nagromadzony wodr i hel oraz wikszo lub cao lodw wy paruje i ulegnie rozproszeniu. Skalisto-metaliczne jdro przetrwa jednak pomimo wysokiej temperatury i wiatru sonecznego. Merkury by tak gorcy, a Ksiyc tak may, e wszystko, co byo na ich powierzchni, zostao zmiecione. To samo dotyczy asteroidw, ktre w czasie, gdy zapalio si Soce, byy wiksze i mniej liczne. Wenus i Ziemia byy dostatecznie due, a Mars znajdowa si dostatecznie daleko od Soca, by zachowa niewielk cz lodw, pocztkowo by moe po czonych luno z krzemianami. Planety te zdoay zachowa substancje, ktre dzi tworz atmosfer. Ziemia jest wiksza ni Ksiyc i chodniej sza ni Wenus, zachowaa wic dosy wody, by utworzy oceany. Planety lece poza pasem asteroidw nie odczuy tak silnie skutkw promieniowania i wiatru sonecznego, wobec czego utrzymay wikszo lub nawet cao nagromadzonych zasobw lodu i otoczk wodoro wo-helow. Nale do nich Jowisz, Saturn, Uran i Neptun; jeli pomin nike iloci cikich pierwiastkw, jakie zawieraj, nie rni si one od planet, ktre powstay w pobliu gwiazd pierwszej generacji.
10 Wybuchaj...

145

W chodnej i bezpiecznej zewntrznej czci Ukadu Sonecznego mog powsta rwnie mniejsze ciaa. Niektre z nich skadaj si przede wszystkim ze ska, jak choby Io, najbliszy satelita Jowisza. Inne zawie raj gwnie ld (na przykad Ganimedes i Callisto, dwa inne satelity Jowi sza; Tytan satelita Saturna i bardzo odlege ciaa, jak Pluton i komety). Jeszcze inne skadaj si z mieszaniny ska i lodw (na przykad Europa, kolejny satelita Jowisza). W kadym razie Ziemia uformowaa si w takim miejscu i z takich materiaw, e moliwe stao si powstanie na niej ycia co, do czego nie doszoby nigdy, gdyby nie byo supernowych.

YCIE I EWOLUCJA
SKAMIELINY
Nasz wielki dug wdzicznoci wobec supernowych wie si nie tyl ko z powstaniem Ziemi. Dotyczy take roli, jak odegray one w tworze niu si i rozwoju ycia. By mc zda sobie spraw z tej roli, musimy na czas jaki rozsta si z astronomi i powici troch uwagi zagadnieniom z zakresu geologii i biologii. Zacznijmy od omwienia przeszoci naszej planety. W cigu minionych dwustu lat niejednokrotnie usiowano okreli wiek Ziemi. Prby te nie przynosiy spodziewanych rezultatw a do roku 1896, w ktrym odkryto zjawisko promieniotwrczoci, co pozwolio geo logom na opracowanie wiarygodnych metod badawczych. W roku 1907 amerykaski chemik Bertram Borden Boltwood (18701927) zauway, e skoro uran przemienia si w ow z t sam, bardzo ma, lecz atw do wyliczenia prdkoci, powinno by rzecz moliw wyznaczenie wieku skay na podstawie iloci uranu i oowiu, jakie zawiera. Wkrtce opracowano metody pomiaru wieku ska wykorzystujce zjawiska rozpadu uranu i innych, powolnych przemian promieniotwr czych. Dziki tym pomiarom ostatecznie ustalono, e Ukad Soneczny, a w szczeglnoci Ziemia, licz sobie 4,6 miliarda lat. W kadym razie tyle czasu upyno od chwili, gdy pierwotny obok gazu i pyu przekszta ci si w istniejce do dzi ciao stae o znacznych rozmiarach. Poniewa od czasu swego powstania Ziemia, w wyniku procesw geo logicznych najrniejszego typu, ulega wielu zmianom, zidentyfikowanie ska, ktre pozostayby nienaruszone od pocztku istnienia naszej planety, byoby trudne, a nawet wrcz niemoliwe. Najstarsze znalezione skay ziemskie licz okoo 3,4 miliarda lat, a zatem nie mamy adnych bezpo rednich wiadkw pierwszego miliarda lat ycia Ziemi. Na Ksiycu, mniejszym od Ziemi, a z geologicznego punktu widze nia mniej oywionym, znaleziono skay pochodzce sprzed 4,4 miliarda lat. Nawet o Ksiycu nie da si powiedzie, e przetrwa nienaruszony taki, jakim by na pocztku. W okresie pierwszych kilkuset milionw lat swego istnienia, zanim zakoczy si proces formowania planet, zarwno Ziemia, jak i Ksiyc byy bombardowane mniejszymi ciaami. Na 147

Ziemi dziaanie wiatru, wody i ycia zataro lady tego procesu, lecz na Ksiycu istniej one do dzi w postaci licznych kraterw znaczcych miejsca zderze. Na szczcie meteory s drobnymi obiektami, z ktrymi nic dziao si niemal nic od chwili powstania, i one to wanie umoliwiy oszacowanie wieku Ukadu Sonecznego na 4,6 miliarda lat. ycie nie jest na Ziemi zjawiskiem nowym. Pojawio si ju bardzo dawno temu na naszej planecie, czego bezporednie dowody stanowi skamieliny. S to pozostaoci zamierzchych form ycia zachowane w ska ach. Poniewa znajduj si one w warstwach ukrytych gboko pod po wierzchni, uwaa si je za bardzo stare. Skamieliny takie znane byy ju w staroytnoci, lecz jeszcze do nie dawna ich istnienie albo ignorowano, albo te wyjaniano na rne sposo by, z ktrych aden jednak nie odpowiada wymaganiom zdrowego roz sdku. Dziao si tak, poniewa przez dugi czas dominowa powszechnie pogld, e Ziemia i cay Wszechwiat licz sobie zaledwie kilka tysicy lat. Nawet naukowcy nic byli skonni do odrzucenia lub choby zakwestiono wania tego dogmatu. W XIX wieku naukowcy zmuszeni zostali jednak do uznania faktu, e Ziemia jest bardzo stara. Mimo, e nic byli w stanie okreli bezwzgl dnego wieku skamielin, mogli jednak wyznaczy ich wiek wzgldny. Mog li bowiem oceni, ktre skay s starsze, okrelajc gboko, na jakiej znaleziono warstw zawierajc dan ska. Oczywiste wydawao si zao enie, e skoro warstwy osadowe stopniowo i bardzo powoli gromadziy si na powierzchni Ziemi, to im gbiej pod powierzchni leaa dana war stwa, tym starsze musiay by znajdujce si w niej skay. Po wyznaczeniu wzgldnego wieku warstw okrelano wzgldny wiek "Skamielin odnotowujc, w ktrej warstwie zostay znalezione. Najstarsze skay zawierajce skamieliny nosz nazw kambryjskich, nadan im przez angielskiego geologa Adama Sedgwicka (17851873). Termin ten pochodzi od Kambrii, nazwy nadanej przez staroytnych Rzymian obecnej Walii, tam bowiem Sedgwick po raz pierwszy bada ska y tego typu. Skamieliny kambryjskie byy bez wtpienia szcztkami organizmw morskich. Nie znamy adnych ladw ycia ldowego, pochodzcych z tego okresu. Form dominujc byy rozmaite typy skorupiakw, kt rym nadano nazw trylobitw. Spord wspczesnych zwierzt najbar dziej przypominaj je larwy Ostrogonw. Wszystkie skay starsze od kambryjskich objto jedn wspln nazw: prekambryjskie. Gdy zaczto okrela wiek ska, wykorzystujc zjawisko rozpadu promieniotwrczego, okazao si, e najstarsze skay (a wic i skamieliny) 148

Rys. U. lad pozostawiony przez organizm morski p miliarda lat temu

kambryjskie licz sobie 600 milionw lat. To duo, bardzo duo, lecz oka zao si, e nawet najstarsze skamieliny s wzgldnie mode w porwnaniu z wiekiem Ziemi. W skaach, ktre powstay w cigu pierwszych czterech miliardw lat istnienia naszej planety (co stanowi siedem smych penego okresu jej istnienia), nie znajdujemy adnych skamielin. Czy wynika std, e ycie pojawio si na Ziemi dopiero w okresie tej ostatniej jednej smej? Biologom nie wydaje si to prawdopodobne. Tworzenie si skamielin dokonuje si w sposb przypadkowy i tylko w bardzo szczeglnych wa runkach. Niezliczone iloci organizmw yy i umary, nie pozostawiwszy po sobie adnych utrwalonych w kamieniu ladw. Mogo si zdarzy, e cae wielkie grupy organizmw nie pozostawiy po sobie niczego, co przetrwaoby do naszych czasw. Z drugiej strony, nawet zupenie niety powe formy ycia mogy, przez przypadek, pozostawi cae bogactwo skamielin. Pamitajmy te, e pewne czci organizmu tworz skamieliny atwiej ni inne. Zby, koci, skorupy twarde czci organizmu kamieniej znacznie atwiej ni tkanki mikkie. A wic, na przykad, w okresie od 50 tysicy do 4 milionw lat temu w Eurazji i Afryce yy czowiekopodobne istoty, lecz zachowao si po nich bardzo niewiele skamieniaych szczt kw istoty owe byy zbyt inteligentne, by czsto dawa si zaskoczy mierci w warunkach, sprzyjajcych procesowi tworzenia skamielin te za, ktre dotrway do naszych czasw, to gwnie skamieniae czci twarde, a zwaszcza czaszki i zby. Trylobity, ktre nale do najstarszych skamielin, to organizmy po siadajce muszle o dosy skomplikowanej strukturze. Wypywa std raczej oczywisty wniosek, e przed epok kambryjsk istniay starsze, prymityw niejsze ni trylobity formy ycia, tak prymitywne, e nie miay w ogle czci twardych (jak dzisiejsze ddownice czy limaki nagie). Takie orga nizmy nie pozostawiaj po sobie niemal adnych skamielin; zatem nie obecno tych ostatnich nic musi oznacza braku ycia, a jedynie brak czci twardych. W latach pidziesitych biolog amerykaski Elso Sterrenberg Barghoorn (19151984) znalaz w pobliu jeziora Lake Superior lady ska mieniaej kolonii niebieskozielonych sinic. Glony te nale do najprymi tywniejszych rolin, jakie dzi istniej. Budow przypominaj bardzo bak terie, lecz w przeciwiestwie do tych ostatnich ich komrki zawiera j chlorofil. Sinice i bakterie, z uwagi na to, e ich komrki s mae i pozbawione wyodrbnionego jdra, nazywane s Prokaryota, od greckiego sowa ozna czajcego pierwotne jdro. Wszystkie inne organizmy ywe, poczynajc od jednokomrkowych rolin i zwierzt, a skoczywszy na zoonych 150

organizmach wielokomrkowych (wliczajc w to nas samych), nale do grupy Eukaryota, co oznacza po grecku prawdziwe jdro. Trudno jest napotka sinice kopalne. S tak mae, e trzeba je bada pod mikroskopem, identyfikuje si je za na podstawie trudno uchwyt nych cech strukturalnych o charakterze biologicznym, a nie geologi cznym. Cho nie byo to atwym zadaniem, Barghoorn opracowa swe mate riay w sposb bardzo dokadny i niezwykle przekonywajcy. Pierwsze z odkrytych i zbadanych przeze mikroskamielin pochodziy ze ska li czcych 2 miliardy lat. Gdy za uwiadomi sobie, czego ma poszukiwa, odkrywa lady bardzo prostego ycia w coraz starszych skaach. W roku 1977 odkry mikrokopaliny w skaach poudniowoafrykaskich, ktrych wiek oszacowano na 3,4 miliarda lat.

POWSTANIE YCIA
Wszystko wskazuje wic na to, e Ziemia uksztatowaa si 4,6 mi liarda lat temu, ale przez pierwszych kilkaset milionw lat znajdowaa si w stanie cigego niepokoju, powodowanego ustawicznym bombardowa niem jej powierzchni przez spore okruchy skalne, okrajce Soce, ktre co jaki czas zderzay si z Ziemi i z Ksiycem. Przed blisko 4 miliardami lat miaa ju posta na tyle zblion do obecnej i staa si miejscem na tyle spokojnym, e mogo na niej powsta i rozwin si ycie. Proste jego formy pojawiy si na naszej planecie p miliarda lat pniej. Przez pozostae 3,6 miliarda lat (czyli trzy czwarte swego istnienia) Ziemia bya ju zawsze zamieszkana przez najrozmaitsze ywe organizmy. Jak powstao ycie? Jest tylko jedno moliwe do przyjcia wyjanienie (nie wymagajce odwoywania si do interwencji si nadprzyrodzonych). Przypadkowe czenie si prostych czsteczek znajdujcych si w ziemskiej atmosferze i oceanach prowadzio do tworzenia si czsteczek coraz bardziej zoo nych. W kocu byy one ju skomplikowane na tyle, by mc nabra was noci, ktre wiemy z yciem. Jest to proces, ktrego nie moemy obserwowa bezporednio ani tu, na Ziemi, gdy dokona si przed miliardami lat, ani te w innych wia tach, bowiem najbliszy nas zamieszkany wiat musi by od nas odlegy o cae lata wietlne. Dysponujemy jednak dowodami porednimi. Przede wszystkim trzeba ustali, jakie proste zwizki musiay istnie na pierwotnej Ziemi. Naukowcy s zgodni co do tego, e byy to substan cje tworzce lody. Trwa jednak spr na temat dokadnego ich skadu. Z pewnoci wystpowaa tam woda oraz zwizki zawierajce wgiel i azot. 151

Na Jowiszu i innych zewntrznych planetach Ukadu Sonecznego wgiel i azot wystpuj w zwizkach z wodorem. S to odpowiednio metan i amoniak. Na Wenus i Marsie wgiel wystpuje w zwizkach z tlenem (dwutlenek wgla), a azot w postaci czsteczkowej. Niektrzy naukowcy s zdania, i pierwotna atmosfera Ziemi skadaa si z amoniaku, metanu i pary wodnej, przy czym due iloci amoniaku rozpuszczone byy w oceanie. Inni sdz, e w jej skad wchodziy: dwu tlenek wgla, azot i para wodna (w oceanie rozpuszczone byy znaczne iloci dwutlenku wgla). Jest rwnie moliwe, e atmosfera skadaa si pocztkowo z amoniaku, metanu i pary wodnej (Atmosfera I), potem za, w wyniku naturalnych procesw, przeksztacia si w mieszanin dwu tlenku wgla, azotu i pary wodnej (Atmosfera II). Ktra z tych hipotez jest najblisza prawdy? Odpowied na to pyta nie nie ma, w gruncie rzeczy, zbyt istotnego znaczenia. W obu hipotety cznych atmosferach mona znale atomy wodoru, wgla, azotu i tlenu (ktre w mikkich tkankach kadego ywego organizmu stanowi 99 pro cent atomw). Atomy, ktre stanowi pozostae skadniki tkanek, cznie z tymi, ktre utwardzaj tkanki twarde, byyby rozpuszczone w pier wotnym oceanie. Jakie procesy musiay si dokona, by z prostych zwizkw (wszystko jedno jakich) mogy powsta zwizki bardziej zoone? Zwyczajne zderze nia i przypadkowe wymiany atomw nie wystarczyyby w tym wypadku. Oglnie biorc, istota rzeczy polega na tym, e przejcie prostych zwiz kw w bardziej zoone jest procesem energochonnym. Innymi sowy, aby mg on zachodzi, konieczne jest dostarczanie energii. Pierwotna Ziemia dysponowaa rnymi rdami energii (np. ciepo wulkanw, energia elektryczna byskawic). Bya zreszt, prawdopodobnie, w pierwszym okresie swego istnienia miejscem znacznie mniej spokojnym ni obecnie. Wulkany wybuchay tu czciej i znacznie czciej szalay burze. Naley te wymieni energi wyzwalan w przemianach promienio twrczych i to w wikszych ni dzi ilociach, gdy w okresie miliardw lat, jakie upyny od powstania Ziemi, znaczna cz pocztkowych zaso bw atomw pierwiastkw promieniotwrczych ulega rozpadowi. Wspomnijmy te o docierajcym ze Soca promieniowaniu nadfioleto wym. Obecnie niewielka tylko cz tego promieniowania dociera do powierzchni Ziemi. Tlen atmosferyczny (wystpujcy w postaci czste czek dwuatomowych) w grnych warstwach atmosfery przeobraa si bo wiem w ozon (skadajcy si z czsteczek trzyatomowych) i ta warstwa ozonu, rozcigajca si na wysokoci okoo 25 kilometrw nad Ziemi, w znacznym stopniu zatrzymuje promieniowanie nadfioletowe. Tlen nie jest jednak naturalnym skadnikiem atmosfery. Jest on bar dzo aktywny i czy si z wieloma innymi substancjami, tote zniknby 152

szybko z atmosfery, gdyby nie to, e zielone czci rolin wydzielaj go nieustannie. Roliny zuywaj energi wietln do syntezy dwutlenku wgla i wody, w wyniku czego powstaje skrobia i inne substancje, ktre s poywieniem dla wiata zwierzcego. Tlen, stanowicy produkt uboczny reakcji, wydzielany jest do atmosfery. Ale na pierwotnej Ziemi, przed pojawieniem si ycia, nie byo zielo nych rolin i nie zachodziy procesy powodujce wydzielanie czystego tle nu. Nie byo zatem ani tlenu w atmosferze, ani ozonu w grnych jej war stwach. Wobec tego soneczne promieniowanie nadfioletowe mogo swo bodnie dociera a do powierzchni Ziemi. W roku 1952 chemik amerykaski Stanley Lloyd Miller (ur. 1930), do starannie oczyszczonej i wysterylizowanej wody doda atmosfer wodoru, amoniaku i metanu, odtwarzajc pewn odmian Atmosfery I. Mieszanin t podda dziaaniu wyadowa elektrycznych, ktre dostar czay energi, imitujc byskawice. Eksperyment ten trwa przez tydzie, po czym Miller zbada skad swego roztworu. Przekona si, e powstay proste zwizki organiczne, w tym kilka aminokwasw stanowicych budu lec biaek, ktre, z kolei, nale do najwaniejszych komponentw ywych tkanek. Eksperyment ten powtrzyli inni, stosujc jako rdo energii pro mieniowanie nadfioletowe i otrzymali podobne rezultaty. Jeszcze inni eksperymentowali z odmianami Atmosfery II, otrzymujc bardziej nawet zoone substancje. Pochodzcy ze Sri Lanki biochemik amerykaski, Cyril Ponnamperuma, (ur. 1923) prowadzi tego typu badania ze szczegln wytrwaoci. Przyjwszy za punkt wyjcia proste zwizki doprowadzi do powstania nukleotydw. S to cegieki kwasw nukleinowych, ktre, podobnie jak biaka, nale do podstawowych komponentw ywych tkanek. Uzyska te jeszcze inny podstawowy skadnik tkanek kwas adezynotrjfosforo wy (ATP). W ywej tkance jest on nonikiem energii. Wszystkie te zwizki, ktre abiogenetycznie (czyli bez ingerencji ma terii oywionej z wyjtkiem, oczywicie, samego eksperymentatora) powstay z prbek mieszanin o skadzie odpowiadajcym, by moe, ska dowi pierwotnej atmosfery, potwierdzayby przypuszczenie, e na takiej wanie drodze powstaa materia oywiona. Amerykaski biochemik Sidney Walter Fox (ur. 1912) zaatakowa problem od drugiej strony. Podda dziaaniu ciepa mieszanin aminokwa sw, w wyniku czego powstay substancje podobne do biaek. Rozpu szczone w wodzie utworzyy mae kulki, niektrymi wasnociami przy pominajce komrki. Badania tego typu nie wyszy jeszcze poza wstpn faz, nic udao si te, jak dotd, wytworzy w sposb sztuczny ycia w najprymitywniejszej nawet postaci. Cho jednak w laboratorium uywa si maych iloci
11 Wybuchaice...

153

cieczy, a eksperyment trwa krtko, niektre prby zmierzajce do stwo rzenia ycia przyniosy zadziwiajce (cho drobne) sukcesy. Jeeli wyobrazimy sobie teraz cay ocean peen prostych zwizkw, zasilany ener gi przez miliony lat, nic powinno nam sprawi trudnoci wyobraenie sobie ewolucji chemicznej zakoczonej ju 3,5 miliarda lat temu w momencie pojawienia si prymitywnych, ywych komrek.

ROZWJ GATUNKW
Ile razy musiao powsta ycie? Czy niebieskozielone sinice wytwo rzyy si w wyniku jednego procesu ewolucji chemicznej, a bakterie w wyniku innego? Czy kady rodzaj sinic i bakterii przechodzi zupenie odrbn ewolucj? Czy istniay inne, jeszcze bardziej zoone procesy ewolucyjne, i kady z nich uwieczony zosta powstaniem innego rodzaju trylobita? Innego rodzaju dinozaura? Istoty ludzkiej? Wydaje si to zupenie nieprawdopodobne. Gdyby istniay miliony odrbnych drg ewolucji chemicznej dla poszczeglnych rodzajw rolin, zwierzt, mikroorganizmw, nawet tych, ktre powstay zupenie niedaw no, powinnimy napotka zwizki chemiczne przechodzce w proces ewolucji wanie teraz. Tymczasem nic takiego nie spotykamy. Poza tym, jeli mona zrozumie ewolucj chemiczn zachodzc w pierwotnej atmosferze i w pozbawionym ycia wiecie, byoby czym nielogicznym zakada, e moe ona przebiega w atmosferze zawierajcej tlen, w wiecie, gdzie ycie ju istnieje. Tlen jest substancj aktywn, kt ra czyaby si ze zwizkami chemicznymi zoonymi na tyle, e mona by je uzna za bliskie ju materii oywionej, rozbijajc je i niszczc. (W organizmach yjcych wspczenie zwizki takie musz by chronione przed kontaktem z tlenem na wiele wymylnych sposobw.) Dodajmy je szcze, e od chwili powstania ycia kady zwizek bliski materii oywionej stanowiby odpowiednie poywienie dla jakiego zwierzcia i byby za pewne przez nie zjadany. Tak wic uzasadnione wydaje si przypuszczenie, e ycie powstao w owej wczesnej epoce albo tylko raz, albo kilka razy, z tym, e w tym drugim wypadku tylko jedna prba w peni si powioda. Gdy pewna, szczeglna forma ycia ju raz powstaa, przetrwaa i rozmnoya si, zda rzenie to najprawdopodobniej pooyo kres ewolucji chemicznej. Dlaczego w takim razie ta forma ycia przestaa by form jedyn? Jak doszo do tego, e istniaa w przeszoci (o czym wiadcz skamieliny) i istnieje obecnie taka mnogo odmiennych form ycia? Badajc skamieliny dostrzegamy wyrane podobiestwa midzy r nymi formami ycia. Organizmy wymare pod pewnymi wzgldami
154

przypominaj yjce obecnie, czasem za czy je cay acuch porednich form kopalnych, prowadzcy od formy dawnej do obecnej. Pokrewie stwo potwierdzaj zreszt liczne inne dowody rnej natury. Wyjanienie brzmi wic nastpujco: stopniowo, powoli, w trakcie procesu reprodukcji (rodzice daj ycic dzieciom, ktre dorsszy, daj z kolei ycie nastpnym pokoleniom), organizmy ulegaj zmianom. Niekt re gatunki wymieraj cakowicie. Inne przeistaczaj si z czasem w orga nizmy na tyle odmienne, e mog ju uchodzi za inny gatunek. Jeszcze inne daj pocztek dwm odmiennym gatunkom potomnym, niekiedy nawet wicej ni dwm. Tak wic dwa miliony rnych gatunkw, ktre jak si szacuje istniej obecnie na wiecie (wczajc w to i Homo sapiens), pochodz od gatunkw wczeniejszych, bdcych dalekimi po tomkami form ycia istniejcych przed 3,5 miliarda laty, ktre z kolei wywodz si od pierwszych form ycia powstaego na jeszcze wczeniej szym etapie ewolucji chemicznej. Powolny rozwj ycia od najprostszych form do ogromnej liczby rnorodnych gatunkw, okrela si mianem ewolucji biologicznej. Dawnym naukowcom niezwykle trudno byo uzna koncepcj ewo lucji biologicznej. Istniay po temu dwa powody. Po pierwsze, dominujca w wiecie zachodnim religia daa, by do sownie tumaczy pewne sformuowania biblijne. Wynikao z nich, e Ziemia powstaa zaledwie przed kilku tysicami lat, oraz e kady gatunek zosta celowo stworzony w wyniku dziaania nadprzyrodzonego. Naleao zatem przyj, e wszystkie gatunki od samego pocztku istniay zupenie niezalenie od siebie. Uwaano, e zgoda na przyjcie koncepcji ewolucji biologicznej godziaby w same podstawy wiary, za naukowcy byli na og ludmi gboko religijnymi, ktrzy wcale nie yczyli sobie czego podob nego. Zreszt, jeli nawet byli nastawieni na tyle obrazoburczo, e przed kadali cise rozumowanie nad lep wiar, mieli wszelkie podstawy, by obawia si reakcji oburzonego otoczenia. Po drugie, nawet wwczas, gdy naukowcy byli przekonani, e ewolu cja jest faktem, nie potrafili wykry adnego wywoujcego j mechaniz mu. Kotki rodziy kocita, suki szczenita, kobiety niemowlta; po midzy kolejnymi pokoleniami nie dao si dostrzec adnych rnic, ktre mogyby wiadczy o dokonujcej si ewolucji. Pierwszym uczonym, ktry przedstawi hipotez majc wyjani mechanizm ewolucji, by francuski przyrodnik Jean Baptiste de Lamarck (17441829). W roku 1809 wysun on sugesti, e organizmy wykorzy stuj pewne swe organy czciej ni inne. Te czciej uywane rozwijaj si, podczas gdy organy nie uywane zanikaj, za obie tendencje (rozwj i regres) przekazywane s potomstwu, ktre kontynuuje ten proces i z kolei przenosi jego skutki na swoje potomstwo. 155

Zgodnie z t hipotez pewna antylopa, ywica si limi, musiaa nieustannie wyciga szyj, by siga coraz wyszych gazi. Po latach takiego rozcigania si jej szyja i nogi stay si nieco dusze. T szyj i nogi dziedziczyy kolejne pokolenia, w dalszym cigu zwikszajc ich dugo. W kocu, po upywie wielu pokole, antylopa przeksztacia si w yraf. Potrzeba na to byo tak wielu pokole, e w okresie ycia poje dynczego czowieka, a nawet caej ludzkoci, nie daoby si zauway a dnej zmiany. Przypuszczenie, e ewolucja polega na dziedziczeniu cech nabytych, okazao si jednak bdne. Przede wszystkim wykazano dowiadczalnie, e cechy nabyte nie dziedzicz si. Niech za przykad posuy dowiadczenie przeprowadzone w latach osiemdziesitych ubiegego wieku przez niemieckiego biologa Augusta F.L. Weismanna (18341914). Obcina on ogonki 1592 nowo narodzonym myszkom nalecym do dwudziestu dwch kolejnych poko le i wykaza, e mimo to, w dalszym cigu przychodziy na wiat wy cznie myszy z normalnymi ogonami. Po drugie, zmianom ulegay cechy zwizane z takimi czciami ciaa, ktrych zwierzta nigdy wiadomie nie uyway. Na przykad, dziki ewo lucji uzyskiway one ubarwienie przypominajce to, co do pewnego stop nia zabezpieczao je przed wrogami. Jest jednak nieprawdopodobne, by kameleon wiadomie stara si zmienia sw barw i w ten wanie sposb wyksztaci sprawniejszy mechanizm tej czynnoci. W roku 1859 przyrodnik angielski Charles Robert Darwin (1809 1882) przedstawi inn hipotez. Dowody na jej poparcie zbiera przez ponad czternacie lat. Wedug niego w kadym pokoleniu kadego gatunku znajduj si osobniki, ktre pod pewnymi wzgldami rni si od innych: s powol niejsze, szybsze, wysze, nisze, silniejsze, sabsze, bardziej czerwone lub bardziej niebieskie itd. Te drobne rnice s zupenie przypadkowe, za osobniki obdarzone okrelonymi cechami mog (przecitnie rzecz biorc) przetrwa atwiej ni osobniki posiadajce inne cechy. Ci, co przetrwali, przekazuj swe szczeglne cechy potomstwu, w ktrym wystpi pewne zrnicowanie cech takich jak szybko, wzrost, sia, barwa itd. I znowu odmiany lepiej przystosowane przeyj i rozmno si. W ten sposb, po upywie wielu lat, dany gatunek stanic si po wolniejszy lub szybszy, wyszy lub niszy, silniejszy lub sabszy, bardziej czerwony lub bardziej niebieski. W rnych miejscach, w rnych okoli cznociach przewag uzyskaj rne odmiany. W ten sposb zaczynaj si tworzy wyrane warianty gatunku, z ktrych mog si wyksztaci dwa gatunki (lub wicej). Bywa, e nie przetrwa adna z odmian, poniewa adna nie potrafi si przystosowa tak dobrze do istniejcych warunkw, 156

jak ma to miejsce w wypadku osobnikw zupenie innego gatunku. W takiej sytuacji pierwszy gatunek wymiera. W pewnym sensie przyroda dokonuje wyboru wrd odmian, ktre pojawiaj si przypadkowo, i to wanie jest ewolucja biologiczna na dro dze doboru naturalnego. Ta koncepcja ewolucji zwyciya inne. W ci gu blisko stu trzydziestu lat, jakie upyny od ogoszenia teorii Darwina, znacznie j rozwinito. Cho biologowie cigle nie mog osign zgody co do szczegw samego mechanizmu, aden szanujcy si naukowiec nie zaprzecza dzi istnieniu ewolucji, podobnie jak grupa ludzi moe spiera si na temat szczegw dziaania mechanizmu zegara, nie kwestionujc przy tym faktu, i wskazuje on czas.

GENETYKA
Jednym z nie rozwizanych przez Darwina problemw byo przeksz tacanie si naturalnych rnic wewntrzgatunkowych w mechanizm roz woju ewolucyjnego. Przypumy bowiem, e niektre osobniki rzeczywi cie byy szybsze od innych i e w ich wypadku zdolno rozwijania duej szybkoci bya cenn waciwoci, ktra zwikszaa szans przeycia. czc si jednak z partnerami powolniejszymi mogy dawa potomstwo zdolne do rozwijania przecitnej szybkoci. Zreszt rozmnaanie pciowe, ktre przecie w zasadzie odbywa si na drodze cakowicie losowej, zdaje si sprzyja usuwaniu wszelkich skrajnoci i wydawaniu na wiat szarej masy przecitnych. Na czym wic opiera si dobr naturalny? Ju w roku 1865 wykazano bdno takiego podejcia. Czeski bota nik Johann Gregor Mendel* (18221884) skrupulatnie krzyowa rne odmiany grochu, obserwujc ich cechy charakterystyczne. Na przykad, krzyowa odmiany o dugich odygach, z innymi, o odygach krtkich, i przekona si, e wszystkie roliny potomne maj dugie odygi. Nie po jawiy si adne odmiany o porednich dugociach odygi. Gdy nastpnie skrzyowa ze sob to potomstwo okazao si, e cz rolin nastpnego z kolei pokolenia ma odygi dugie, cz za krtkie, przy czym tych z dugimi odygami byo trzy razy wicej ni tych z odygami krtkimi. Mendel wyjani to zjawisko wysuwajc przypuszczenie, e w kadej rolinie wystpuj dwa czynniki regulujce dugo odyg. W wypadku rolin o odygach dugich wystpoway dwa czynniki sprzyjajce powsta* J. Bronowski w swej synnej ksice "The Ascent of Man wysuwa domys, i na waciwy trop skierowaa Mendla pewna, skdind oczywista, obserwacja dotyczca dziedzi czenia pci. Pe dziecka nie jest urednieniem pci rodzicw, lecz cech odziedziczon wycznic po jednym z nich. (przyp. tum.)

157

waniu dugich odyg: nazwijmy je DD. W wypadku rolin o odygach krtkich wystpoway czynniki, ktre nazwiemy umownie dd. Gdy krzyuje si roliny wysokie z niskimi, kada rolina przekazuje swemu potomstwu tylko jeden z pary czynnikw, a proces ten przebie ga w sposb losowy. Czynnikiem przekazywanym przez rolin DD musi by D, a czynnikiem przekazywanym przez rolin dd musi by d. Potom stwo musi przej po jednym czynniku od kadego z rodzicw, bdzie wic miao par Dd lub dD. W tym wypadku D jest czynnikiem nosi cielem cechy dominujcej, to znaczy, tej ktra si ujawnia. Tote wszyst kie roliny Dd i dD maj dugie odygi, tak jak DD. Czynnik d wszake nic znikn, cho nie wida jego dziaania. Gdy krzyujemy ze sob roliny Dd i dD, kada przekae (znowu w sposb losowy) jednej poowie potomstwa ccch D, a drugiej cech d. Pojawi si wobec tego cztery odmiany rolin potomnych: DD, Dd, dD i dd. Pierwsze trzy maj dugie odygi, czwarta za krtkie, i std wanie pochodzi stosunek 3:1. Mendel wykaza, e dotyczy to rwnie innych cech, i starannie sformuowa reguy przekazywania cech dziedzicznych, znane nam dzi jako pierwsze i drugie prawo Mendla. Wynika z nich, e skrajnoci wcale nie uredniaj si w wyniku przypadkowego czenia organizmw w pary, lecz zostaj zachowane i w kolejnych pokoleniach pojawiaj4 si wci na nowo. Niestety, Mendel nie by zbyt szeroko znany jako botanik, za prace jego znacznie wyprzedziy epok. Cho opublikowa wyniki swych do wiadcze i pynce z nich wnioski, nie zwrcono na nie najmniejszej uwagi. Stan taki utrzymywa si a do pocztkw naszego stulecia, gdy trzech innych botanikw, zupenie niezalenie wpado na ten sam trop. Wszyscy przekonali si jednak, e Mendel wyprzedzi ich o jedno pokole nie, jemu wic przypisali ca zasug odkrycia. Najtrudniejszy problem zwizany z teori Darwina problem do mniemanej tendencji do likwidowania skrajnoci zosta wic rozwi zany. Pozostao jednak pytanie, jaka jest biologiczna i chemiczna natura czynnikw opisanych przez Mendla? W roku 1882 anatom niemiecki Walthcr Flemming (18431905) opublikowa wyniki swych bada nad komrkami. Opracowa on technik barwienia komrek wynalezionymi wanie barwnikami syntetycznymi. Okrelone barwniki czyy si z niektrymi tylko czciami komrki. Jeden z nich ujawni wwczas istnienie pewnej substancji w jdrze. Flemming nazwa j chromatyn, od greckiego sowa oznaczajcego barw. Wiedziano ju wtedy, e jdro jest niezbdne do rozmnaania si komrek, gdy ta, z ktrej zostao ono usunite, ju si nie dzielia. Dlate go te Fleming barwi wycinek tkanki, w ktrej komrki intensywnie si 158

dzieliy, i w kadej z nich chromatyna ulegaa zabarwieniu. Wprawdzie zabijao to komrki, lecz ze wzgldu na to, e kada z nich znajdowaa si w innym stadium podziau, powstawaa seria zdj chromatyny w r nych fazach. Ustawiwszy je nastpnie w prawidowej kolejnoci, Flem ming uzyska obraz przebiegu procesu. W miar jak postpowa podzia komrki, chromatyna przeksztacaa si w grup grubych prcikw, ktre zdaway si wystpowa parami. By y wic po dwa egzemplarze kadego typu prcikw. Flemming nazwa je chromosomami, od greckiego sowa oznaczajcego zabarwione ciao. Chromosomy ustawiay si wzdu gwnej osi komrki i podwajay si, jak gdyby kady z nich wytwarza sw wiern kopi. Teraz byy ju dwie pary, a wic po cztery chromosomy kadego typu. Nastpnie chromosomy rozdzielay si, przy czym dwa z kadej czwrki przesuway si do jednego koca komrki, za pozostae dwa do koca przeciwlegego. Wwczas komrka zaczynaa si rozciga, a w kocu powstaway dwie komrki, w kadej za znajdowa si peen zestaw ustawionych w pary chromosomw. W roku 1887 biolog belgijski Edouard Joseph van Ben eden (1846 1910) podj dalsze badania nad chromosomami. Wykaza on, e rne gatunki posiadaj w swych komrkach charakterystyczn dla siebie liczb chromosomw. Na przykad (jak to ju obecnie wiemy), w kadej nie usz kodzonej komrce ludzkiej znajduje si czterdzieci sze chromosomw (dwadziecia trzy pary). Beneden wykaza te, e w produkowanych przez organizm komrkach jajowych i plemnikach znajduje si tylko poowa ze stawu chromosomw, po jednym z kadej pary. (Tak wic, w wypadku czowieka, plemniki i jaja zawieraj po dwadziecia trzy chromosomy.) Gdy plemnik zapadnia komrk jajow, zapodnione jajo znowu dy sponuje kompletem chromosomw, przy czym w kadej parze jeden po chodzi od matki, a drugi od ojca. A zatem zapodniona ludzka komrka jajowa ma dwadziecia trzy pary chromosomw. W roku 1902, wkrtce po ponownym odkryciu praw Mendla, amery kaski biolog Walter Stan borough Sutton (18771916) zauway, e chromosomy zachowuj si dokadnie tak, jak opisane przez Mendla czynniki. Musiay wic by nimi w rzeczywistoci. A zatem to wanie chromosomy steruj procesem dziedziczenia. Co prawda, gdyby przyj, e kady chromosom odpowiada za jedn cech fizyczn, okazaoby si, e jest ich zbyt mao, by odwoujc si wy cznie do nich, mona byo wyjani w peni mechanizm dziedziczenia. Trzeba wic byo przyj, e kady chromosom stanowi acuch wielu czsteczek, z ktrych kada odpowiada za jedn cech. W roku 1909 bota nik duski Wilhelm Ludwig Johannsen (18571927) zaproponowa, by czsteczki te okreli mianem genw, od greckiego sowa oznaczajcego da ycie. Natomiast nauk o genach nazwano genetyk. 159

10

KWASY NUKLEINOWE I MUTACJE


BUDOWA GENW
Czym s geny? Jakiego typu czsteczki okrelamy t nazw? Pierwsza odpowied pochodzi z roku 1869, a wic z okresu kiedy jeszcze nikt, z wyjtkiem Mendla, o istnieniu genw nie wiedzia. Szwaj carski biochemik Johann Friedrich Miescher (18441895) wykry w ko mrkach substancj, ktra zawieraa atomy fosforu i azotu. Nazwano j kwasem nukleinowym, mniemano bowiem, e znajdowaa si w jdrze komrki. Jak si jednak pniej okazao, istniay dwa rodzaje kwasu nukleino wego. Jedn z nich by kwas rybonukleinowy, w skrcie RNA, a drug kwas dezoksyrybonukleinowy, w skrcie DNA. DNA by rzeczywi cie obecny gwnie w jdrze i wchodzi w skad chromosomw. RNA znajdowano natomiast zazwyczaj poza jdrem komrki, w innych jej cz ciach. Kwasom nukleinowym nie powicano pocztkowo zbyt wiele uwagi. Uwaano je za bardzo proste zwizki i mniemano, e, z uwagi na niewiel kie rozmiary, mog spenia wycznie cakiem pospolite funkcje. Na prawd godne uwagi byy natomiast, zdaniem naukowcw, biaka, wyst pujce w ywych tkankach w niezliczonych odmianach; przy czym niekt re z nich tworz olbrzymie drobiny zoone z tysicy atomw. Biaka zbudowane s z aminokwasw. Istnieje dwadziecia rnych aminokwasw, inaczej mwic, dwadziecia ich rodzajw. cz si one ze sob w acuchy, ktre zawieraj od kilkudziesiciu do kilkuset amino kwasw i w ktrych dany rodzaj aminokwasu wystpuje od jednego do trzydziestu razy. Zmiana kolejnoci aminokwasw da inn czsteczk biaka o zupenie odmiennych wasnociach. Liczba moliwych kombina cji aminokwasw jest tak ogromna, e przewysza znacznie cakowit licz b atomw we Wszechwiecie, nawet jeli przyjmiemy, e jest on tymi atomami cile wypeniony. Mogo si wic wydawa, e jeeli ycie jest nieskoczenie rnorodne i zoone, to powodem tego jest fakt, i jego podstaw stanowi nieskoczona liczba odmian czsteczek biaka. 160

Z kolei kwasy nukleinowe zbudowane s z elementw zwanych nukleotydami. W kadej czsteczce kwasu nukleinowego znajduj si tylko cztery rodzaje nukleotydw i przez dugi czas sdzono, e czsteczka ta skada si wycznie z czterech nukleotydw, po jednym kadego rodzaju. Biochemik niemiecki Martin L.A. Kossel (18531927) by pier wszym, ktry zainteresowa si bliej kwasami nukleinowymi. Kossel do wiedzia si wiele na temat chemicznej struktury nukleotydw; odkry te, e w plemnikach kwas nukleinowy (a dokadniej, jak ju wiemy, DNA) wystpuje w szczeglnej obfitoci, natomiast obecne tam biaka s zna cznie prostsze ni inne rodzaje biaek. Poniewa plemniki przenosz wszelkie cechy dziedziczone po ojcu, a zawieraj jedynie ciasno upakowane chromosomy, ich skad chemiczny mia niezwykle wane znaczenie. Skoro zawieraj gwnie DNA, a biako wystpuje w nich w bardzo maych ilociach, naturalne wydawaoby si przypuszczenie (oczywicie naturalne dopiero z perspektywy czasu), e to DNA, a nie biako, odgrywa istotn rol w dziedziczeniu. Niestety, gbo ko zakorzenione przekonanie o doniosej roli biaka uniemoliwio Kosselowi (i innym naukowcom tamtej epoki) wycignicie takiego wniosku. W roku 1937 angielski botanik Frederick Charles Bawden (ur. 1908) odkry, e jedna z najmniejszych ywych struktur wirus zawiera kwas nukleinowy i biako. Wirusy (jak ju dzi wiemy) to organizmy nie zawierajce nic, prcz czsteczki kwasu nukleinowego, umieszczonej w biakowej otoczce. Wiadomo, e wszystkie wirusy zawieraj kwas nukleinowy jedne DNA inne za RNA. (Istniej te bardzo mae, podobne do wirusa czsteczki, zwane prionami, w wypadku ktrych rzecz jest jeszcze nie roz strzygnita.) Zwaywszy, e wirusy s tak proste, znacznie mniejsze ni komrki, prawie takie, jak wyizolowane chromosomy, a mimo to s w stanie roz mnaa si wewntrz ywych komrek, obecno kwasu nukleinowego powinna si wydawa rzecz znamienn. Lecz naukowcy, przekonani, e zasadnicze znaczenie maj biaka, zaoyli po prostu, e podstawowym skadnikiem wirusa jest biako, a kwasy nukleinowe speniaj jakie po mocnicze funkcje. Punktem zwrotnym by rok 1944. Lekarz kanadyjski Oswald Theo dore Avery (18771955) bada dwie odmiany bakterii wywoujcych za palenie puc. Jedne otoczone byy gadk bon, nazwano je wic S, od angielskiego smooth gadki. Drugie byy jej pozbawione, tote ich zewntrzna powierzchnia bya szorstka i dlatego nazwano je R, od rough szorstki. Najwidoczniej bakteriom R brakowao genu, ktry pozwoliby im wytworzy gadk otoczk. Gdy jednak bakterie S zabito i starto, z mar twych fragmentw komrek mona byo co wytrci. Dodanie do 161

bakterii R tego wycigu sprawiao, e zaczynay one formowa otoczk. Wycig z bakterii S musia wic zawiera geny, ktrych brakowao bakte riom R. Avery i jego dwaj wsppracownicy oczycili ten wycig usuwajc z niego wszystko z wyjtkiem tego, co jak si wydawao dawao bakteriom R moliwo tworzenia otoczki. Gdy ukoczyli prac, przeko nali si, e wycig w ogle nie zawiera biaka, znajduje si w nim nato miast kwas nukleinowy. Okazao si zatem, e geny to kwas nukleinowy, a nie biako. W tym czasie zrozumiano ju, e kwasy nukleinowe, podobnie jak biaka, s ogromnymi czsteczkami zoonymi z acuchw setek, a nawet tysicy nuklcotydw uoonych w dowolnej kolejnoci. Uwaano je za tak proste jedynie dlatego, e brutalnie wydobywane z komrek rozpaday si na mniejsze fragmenty. Zastosowanie bardziej precyzyjnej techniki poz wolio na wyodrbnienie nic naruszonej czsteczki i wtedy okazao si, e ma ona gigantyczne rozmiary. W kocu naukowcy zaczli traktowa powanie kwasy nukleinowe, a zwaszcza DNA. W roku 1953 dwaj naukowcy, Anglik, Francis H.C. Crick (ur. 1916) i Amerykanin, James Dewey Watson (ur. 1928) rozszyfrowali struktur DNA. Wykazali, e czsteczki te skadaj si z dwch acuchw nukleotydw o ksztacie podwjnej helisy (inaczej mwic, kady przypomina ksztatem spiraln klatk schodow, przy czym biegy one rwnolegle). Dwa acuchy nukleotydw trzymaj si razem dziki wizaniom chemicznym, ktre spajay ich atomy, a kady acuch stanowi jakby od wrotno drugiego. Innymi sowy, w miejscu, w ktrym jeden z nich wy suwa si na zewntrz, drugi zagina siw do wewntrz, i na odwrt, dzi ki czemu przylegaj do siebie cile i mocno. Bya to zarazem odpowied na pytanie, w jaki sposb czsteczka DNA tworzy sw kopi (proces replikacji), gdy w trakcie podziau ko mrki chromosomy musz wytworzy drugi zestaw. Dwa acuchy nu kleotydw rozczaj si (podobnie, jak otwierajcy si zamek byskawi czny) i kady z nich suy za wzorzec dla nowego acucha. Nowy acuch wysuwa si na zewntrz tam, gdzie wzorzec odgina si do wewntrz, i odwrotnie. Jeeli rozczone acuchy nazwiemy acuchami A i B, wwczas A jest wzorcem dla nowego B, a B wzorcem dla nowego A. Nowe acuchy tworz si w trakcie rozczania si pary starych acu chw. Gdy wic jest ona ju zupenie rozczona (uyjmy sowa rozpi ta, by trzyma si analogii z zamkiem byskawicznym) powstaj dwa komplety acuchw, a kady z nich jest rwnie starannie i cile zam knity jak komplet pierwotny. Od roku 1953 naukowcy staraj si odkry, w jaki sposb DNA ste ruje procesami zachodzcymi w komrce. Cho w skad czsteczki DNA wchodz tylko cztery rne rodzaje nukleotydw, to nic pojedyncze 162

nukleotydy s kluczowym elementem mechanizmu, ale kolejne ich grupy zoone z trzech nukleotydw (trjki kodujce lub kodony). W kadej trjce nukleotydw na pozycji pierwszej, drugiej i trzeciej moe znajdo wa si dowolny nukleotyd. Liczba rnych kombinacji wynosi wic
4x4x4 = 64.

Kada trjka nukleotydw odpowiada pewnemu aminokwasowi. (Tr jek nukleotydw jest wicej ni aminokwasw, wic dwie lub trzy mog reprezentowa ten sam aminokwas.) Okrelony odcinek dugiego acucha DNA w chromosomie (odcinek ten stanowi gen) nadzoruje wytwarzanie acucha aminokwasw o budowie odpowiadajcej acuchowi trjek nu kleotydw w genie. Wytworzone w ten sposb biako to enzymy, ktre posiadaj zdol no sterowania prdkoci reakcji chemicznych zachodzcych wewntrz komrki. Rne rodzaje enzymw i ich wzajemne stosunki ilociowe poz walaj komrkom na wypenianie waciwych im funkcji, gdy za komrki te zestawi si razem, otrzymamy istot ludzk (lub inny organizm, w zale noci od rodzaju genw). Poniewa geny przekazywane s potomstwu przez rodzicw, potom stwo naley do tego samego gatunku co rodzice i przejawia ich cechy fizyczne, wobec czego nie tylko psy rodz psy, ale wyy daj ycie wy om, a szczenita pary wyw bd posiada cechy charakterystyczne swoich rodzicw.

ZMIANY w GENACH
Pojawia si jednak pytanie. Skoro czsteczki DNA kopiuj si wier nie i s przekazywane potomstwu przez rodzicw, to dlaczego wszystkie organizmy nie maj tego samego kompletu genw, a co za tym idzie, tych samych cech zewntrznych? Dlaczego i w jaki sposb powstay rne gatunki? Jak to si dzieje, e w obrbie jednego gatunku, a nawet rasy, powiedzmy wyw, midzy kolejnymi pokoleniami, a nawet przedstawicielami tej samej generacji, ist niej tak znaczne rnice? Dlaczego kto wyglda inaczej ni jego brat lub siostra?*
* W dalszym cigu swych rozwaa Autor odpowiada na pytanie pierwsze: dlaczego i w jaki sposb powstay rne gatunki? Natomiast pytanie drugie i trzecie pozosta)w tekcie bez odpowiedzi. Zmienno w obrbie gatunku jest procesem powszechnie wyst pujcym u wikszoci ywych organizmw. Spowodowana jest ona procesem rekombinacji genetycznej, zachodzcym w czasie mejozy w trakcie tzw. crossing-over. W wyniku rekom binacji genetycznej, ktra jest procesem prawidowym, powstaje potomstwo nic bdce

163

Odpowied jest nastpujca: Powielanie DNA nie jest bezbdne. Gdy dugi acuch nukleotydw wytwarza drugi, z pojedynczych nukleotydw unoszcych si wewntrz komrki, co jaki czas pojawia si nie waciwy nuklcotyd, a zanim mgby zosta wypchnity, acuch rozbu dowuje si dalej po obu stronach i w niewaciwy nukleotyd zostaje przymocowany do swego miejsca. W ten sposb acuch A wytwarza minimalnie niedopasowany acuch B* (gwiazdka ma oznacza obecno niewaciwego nukleotydu). W nastpnej replikacji acuch B* wytwarza nowy, dopasowany acuch A* i od tej chwili lekko znieksztacona cz steczka DNA wystpuje u niektrych przedstawicieli pewnego gatunku. Nawet niewielka zmiana w czsteczce DNA wpywa na zmian wa ciwoci, czasami w cakiem widoczny sposb. Oznacza to, e dzieci nie s wiern kopi swoich rodzicw. Czasami charakteryzuj si cechami, kt rych nie odziedziczyy po adnym z rodzicw, lecz ktre mona by przy pisa wczeniejszym przodkom. Czasami za wiadomo, e cech tych nie posiada aden z przodkw.* Hodowcy znaj przypadki przyjcia na wiat zwierzt o zupenie od miennym ubarwieniu, z nienormalnie krtkimi nogami, z dwiema gowa mi, czy innymi jeszcze cechami, nowymi lub dziwnymi. Nazywa si je sports (odmiece). Naukowcy przez dugi czas nie zwracali na nie uwagi. Jednake w roku 1886 holenderski botanik Hugo Marie De Vries (18481935), jeden z tych trzech, ktrzy niejako ponownie odkryli teori Mendla, zauway kp kwiatw tego samego gatunku, najwyraniej wy rosych z nasion pochodzcych od jednego kwiatu, ktre jednak rniy si midzy sob. Hodowa te kwiaty i przekona si, e co jaki czas potom stwo w istotnych szczegach nie przypominao rodzicw. Nazwa te nage zmiany mutacjami, od aciskiego sowa oznaczajcego zmian. Gdy zrozumiano mechanizm powielania DNA, stao si oczywiste, e mutacje powstaj w wyniku bdw w procedurze powielania.**

wiern kopi swoich rodzicw, lecz posiadajce jedne cechy dziedziczone po ojcu, inne po matce, a jeszcze inne po wczeniejszych przodkach. Natomiast mutacje, o ktrych bdzie mowa za chwil, polegaj na dziedzicznej samorzutnej zmianie materiau genetycznego, kt ra nie jest wynikiem rekombinacji genetycznej. Mutacja jest procesem skokowym. Jeli nie powoduje ona zmian letalnych (miertelnych) to prowadzi do powstania nowego gatunku czy rasy w przecigu wielu pokole, (przyp. tum.) * Autor ma tu na myli rekombinacj genetyczn, (przyp. tum.) ** Mutacje mog powstawa nic tylko w wyniku bdnego powielania DNA, jak to sugeruje Autor, lecz take w wyniku zmian w wyszej organizacyjnie strukturze, tzn. w chromosomie. Mutacje chromosomowe polegaj na doczeniu, utracie lub przemieszczeniu si caych odcinkw chromosomowych, (przyp. tum.)

164

Skd bior si bdy? C na dusz met nic nie jest doskonae Gdy tworzy si nowy acuch nukleotydw, moe si zdarzy, e przy padkowe zderzenia popchn niewaciwy nukleotyd w stron acucha speniajcego rol formy. Na og niewaciwy nukleotyd nie moe przy czy si do acucha i odbija si od niego, lecz co jaki czas zblia si do przypadkowo w taki sposb, i pozostaje w jego pobliu przez czas dugi na tyle, e wreszcie si z nim wie. Posumy si nastpujc analogi wyobramy sobie zebran w jednym miejscu du grup ludzi, ktrzy pozostawili swoje paszcze w szatni. Po zakoczeniu zebrania ludzie ci tocz si; kady chce odebra swj paszcz, kady te wie mniej wicej, gdzie go zostawi. Mona si w zasadzie spodziewa, e kady odnajdzie swoj wasno. A jednak, jak wiadomo, od czasu do czasu kto pomyli si i odbierze cudzy paszcz. Proces mutacji przebiega w podobny sposb. Cho nastpuj one bardzo rzadko, to jednak w tysicach genw, podczas miliardw podzia w komrek, zachodzi tak wiele procesw replikacji, e cakowita liczba mutacji jest znaczna. By moe kady organizm przychodzi na wiat z kilkoma mutacjami. Powoduj one zrnicowanie w obrbie kadego pokolenia danego gatunku (cho taki sam efekt wywouj te rnice w rodowisku ilo i rodzaj dostpnego poywienia, wystpowanie lub brak chorb albo urazw fizycznych itd.) i te rnice staj si nastpnie podstaw doboru naturalnego przynoszcego zmiany ewolucyjne. Wikszo zmian, ktre zachodz przecie zupenie losowo, to zmia ny na gorsze, a wic niekorzystne. A zatem ten, kto wychodzi z szatni z niewaciwym paszczem, najprawdopodobniej przekona si, e nowy paszcz nie pasuje, e mu si nie podoba. Jest to mutacja ku gorszemu i ten, kogo dotkna, bdzie si stara jak najszybciej odnale wasny paszcz. Z drugiej strony, moe si kiedy zdarzy, e kto znajdzie paszcz, ktry uzna za znacznie adniejszy od swojej wasnoci. Nawet, jeeli trze ba go zwrci prawowitemu wacicielowi, w kto moe podj decyzj o kupnie podobnego paszcza i w ten sposb mutacja zostaje zaakcep towana. Podobnie mutacja, ktra nastpuje przy niedokadnym skopiowaniu czsteczki DNA moe cho s to bardzo rzadkie wypadki okaza si dobrodziejstwem. Moe dopomc organizmowi w osigniciu pewnego sukcesu czy pewnego przystosowania oraz do zwikszenia liczby dzieci, z ktrych prawie wszystkie mog odziedziczy mutacj. Nawet jeeli korzystna mutacja trafia si raz na 10000 niekorzyst nych, to i tak tylko mutacje korzystne mog przetrwa w coraz to wikszej liczbie osobnikw danego gatunku, podczas gdy mutacje niekorzystne musz stopniowo wygin. Dlatego wanie odnosimy wraenie, e zmia ny ewolucyjne prowadz zawsze do lepszego przystosowania. 165

Nie uwiadamiamy sobie istnienia zmian niekorzystnych, ktre zosta j usunite. Waciwie widzimy tylko zmiany na lepsze, cho w istocie s one nieliczne. Dlatego te tak trudno uwierzy, e zmiany ewolucyjne s przypadkowe i e nie ukrywa si za nimi czyj kierujcy wszystkim rozum. Gdybymy potrafili dostrzec wszystkie zmiany, ze i dobre, byoby cakiem oczywiste, e cay mechanizm zmian ewolucyjnych dziaa na zasadzie przypadku i dopiero dobr naturalny, ktry wybiera jedn z wielu mutacji, odrzucajc pozostae, stwarza iluzj celu i kierunku. Zatem proces mutacji, niedoskonaego powielania DNA, jest si na pdow ewolucji, ktra doprowadzia do powstania istot ludzkich. Gdyby nie byo mutacji, gdyby kopiowanie DNA byo zupenie bezbdne, ww czas formy ycia, ktre powstay na pocztku, wytworzyyby identyczne osobniki i na tym wszystko by si koczyo. Wszystkie organizmy dzi istniejce byyby kopiami pierwszych, prostych form ycia.* Jednak zupenie przypadkowe mutacje nie zdarzaj si na tyle czsto, by mona byo nimi tumaczy rzeczywist szybko zachodzenia procesu ewolucji. Zwaywszy, e przemiana jednego gatunku w inny trwa miliony lat, mona by sdzi, i ewolucja jest wprawdzie procesem raczej powol nym, mimo to jednak odbywa si w tempie szybszym ni to, jakie dykto wayby losowe mutacje. Skoro zatem mutacje zachodz czciej, ni by to wynikao z czystego przypadku, musz istnie jakie dodatkowe czynniki, ktre sprzyjaj ich pojawianiu si. Wrmy do naszego przykadu z szatni. Przypumy, e w pewnym momencie nieoczekiwanie wielu ludzi wyszo z niej z cudzymi paszczami. Musiay istnie przyczyny, ktre zwikszyy liczb pomyek. By moe zepsua si jedna z lamp, a przy sabym wietle wzrasta moliwo pomy ki, zwaszcza gdy paszcze s podobne, lub te wszyscy wyszli nieco pod chmieleni. Przy sabym wzroku i zmniejszonej moliwoci oceny liczba pomyek wzrasta. Trzecia moliwo to sytuacja kryzysowa. W szatni pe nej ludzi okrzyk Autobus odjeda! moe sprawi, e kady jak naj szybciej chwyta swoje rzeczy i liczba pomyek znowu wzrasta.
* Autor pomija tu rekombinacj genetyczn, (przyp. tum.)

CZYNNIKI MUTAGENNE
Mutacje powodowane s przez czynniki mutagenne lub krcej mutageny, od greckiego sowa oznaczajcego spowodowanie zmiany. Ja kie czynniki mutagenne mogy wystpi na Ziemi i zwikszy intensyw no procesw mutacji, a wic wywoa zmiany ewolucyjne, zachodzce z obserwowan prdkoci? Jednym z nich jest wzrost temperatury. Im wysza temperatura, tym szybciej poruszaj si i zderzaj atomy i czsteczki i tym trudniej wybra z tego tumu prawidowe elementy. Czstotliwo wystpowania mutacji ronie wraz ze wzrostem temperatury. ycie rozwino si jednak w oceanie i dopiero okoo 400 milionw lat temu ywe organizmy wyszy na ld. Innymi sowy, przez dziewi dziesitych swej historii ycic rozwijao si wycznie w oceanie. Warunki panujce w oceanie s znacznie bardziej stabilne ni w ro dowisku ldowym. Temperatura oceanu nie zaley od pory roku, nie zmienia si z roku na rok (a przynajmniej nie w takim stopniu jak tempe ratura na ldzie). Zatem w historii ycia rola temperatury jako czynnika mutagennego bya niewielka i nie moe by uznana za katalizator proce sw ewolucyjnych. Rwnie pewne substancje chemiczne s mutagenami, gdy reaguj z DNA i w ten sposb wywouj zakcenia procesu replikacji. Mog te oddziaywa na DNA w taki sposb, e cho si z nim nie cz, zmieniaj struktur atomow czsteczki. Czsteczka, w ktrej atomy s ustawione niewaciwie, w procesie replikacji bdzie nieprawidow matryc. W ten sposb rwnie dojdzie do powstania mutacji. Lecz organizmy podatne na dziaanie substancji chemicznych, z kt rymi si stykaj, doznaj tylu mutacji (z ktrych wikszo jest nieko rzystna), e szybko wymieraj. Dobr naturalny faworyzuje te, ktre z jakiego powodu s odporne na mutacje wywoane przez czynniki che miczne, wobec czego te ostatnie nie odgrywaj duej roli w przyspieszaniu procesu ewolucji. W dzisiejszych czasach, rzecz jasna, mutageny chemiczne stanowi powany problem. Chemicy stworzyli tysice rnych zwizkw nie ist niejcych w przyrodzie, ktre nagle, w znacznych ilociach, znalazy si w naszym naturalnym rodowisku. Niektre z nich s mutagenami, za organizmy, ktrym nie dane byo zetkn si z nimi wczeniej, nie mogy rwnie, na drodze naturalnej selekcji, rozwin w sobie odpornoci na nie. W efekcie mutageny owe mog wywiera szkodliwy wpyw na wiele organizmw, nie wyczajc ludzkiego. Na przykad, niektre mutacje zmieniaj zdrowe komrki w komrki rakowate wytwarzajc nienormalny onkogen (onko pochodzi od greckiego sowa oznaczajcego guz). Mutageny powodujce tego typu zmiany nazy 167

wamy carcinogenami, od greckiej nazwy kraba, gdy rak rozprzestrzenia si niekiedy we wszystkich kierunkach jak nogi kraba. Ale w cigu miliardw lat, jakie upyny do pocztku naszego stule cia i rozwoju chemii, mutageny chemiczne nie odgryway zbyt wanej roli i nic naley doszukiwa si w nich czynnikw, ktre decydoway o tempie zmian ewolucyjnych. Czynnik mutagenny o dziaaniu znacznie bardziej skutecznym ni temperatura czy substancje chemiczne zosta wykryty przez biologa ame rykaskiego Hermanna Josepha Mullera (18901967). Prowadzi on ba dania nad muszkami owocwkami i szuka przypadkowych mutacji, by przeledzi, w jaki sposb s one dziedziczone. Oczekiwanie na przypad kowe mutacje byo jednak bardzo mudne i czasochonne, zatem Muller szuka sposobw przyspieszenia caego procesu. W roku 1919 podnis temperatur, w ktrej ya hodowana przeze kolonia muszek. Zwikszyo to liczb mutacji, lecz w niewielkim tylko stopniu. Przyszo mu wtedy na myl, by wyprbowa promieniowanie rentge nowskie. Nioso ono znacznie wicej energii ni agodne ciepo i mogo cakowicie przenikn ciao muszki. Gdyby wizka promieni rentgenow skich trafia w chromosom, jej energia wystarczyaby na wytrcenie nie ktrych atomw z waciwego miejsca. Musiaoby to spowodowa zmiany chemiczne, czyli innymi sowy mutacje. Muller nie zna wwczas chemicznej budowy genw (i jeszcze przez trzydzieci lat nikt nie mia jej pozna), lecz ywi gbokie przekonanie, e bez wzgldu na to jaka ona jest, promieniowanie rentgenowskie spowoduje zmiany. Mia racj. Przed upywem roku 1926 uzyska przekonywajce dowo dy na to, e promieniowanie rentgenowskie znacznie zwiksza liczb mu tacji. Zjawisko to zaczli bada rwnie inni i okazao si, e dowolne pro mieniowanie o znacznej energii zwiksza liczb mutacji. Efekty takie po woduje promieniowanie nadfioletowe, a take promieniowanie emitowane przez substancje promieniotwrcze. W jaki sposb jednak promieniowanie to mogo w takim stopniu przyspieszy proces ewolucji? Promieniowanie rentgenowskie jest wytworem dwudziestowiecznej techniki, wczeniej za prawie nic wystpowao na Ziemi. Oczywicie, ko rona soneczna nieustannie emituje promieniowanie rentgenowskie, po dobnie zreszt jak to czyni inne obiekty na niebie, jest ono jednak poch aniane w atmosferze i nie dociera do powierzchni Ziemi. Na Ziemi wystpuj co prawda substancje radioaktywne, a gdy ycie rodzio si, byo ich nawet dwa razy wicej ni obecnie. Znajduj si one jednak gwnie w glebie, nie mogy wic wywiera wpywu na mieszkari168

cw morza. Nawet na ldzie nie s rozoone rwnomiernie i tylko w niewielu miejscach na Ziemi wystpuj w ilociach dostatecznie duych, by odegra liczc si rol w pojawianiu si mutacji. Promieniowanie nadfioletowe emitowane przez Soce jest mniej niebezpieczne ni promieniowanie rentgenowskie lub promieniowanie wysyane przez substancje radioaktywne, poniewa nie niesie tak wysokiej energii, jak tamte. Z drugiej jednak strony soneczne promieniowanie nad fioletowe przenikao zawsze na Ziemi, zwaszcza za we wczesnym okre sie jej istnienia, zanim w grnych warstwach atmosfery pojawia si war stwa ozonu. Na pozr nie ma szans ucieczki przed docierajcym ze Soca pro mieniowaniem nadfioletowym. Ze wzgldu na natenie i zakres dugoci fal jest to promieniowanie wysokoenergetyczne. Dlatego, zanim pojawia si ochronna warstwa ozonu, nie tylko wywoywao ono mutacje, ale pro wadzio do zmian chemicznych, ktre mogy powodowa byskawiczn mier ywych organizmw. By moe z tego wanie powodu musiao upyn tak wiele czasu, nim ycie opanowao ldy. Dopki nie utworzya si ochronna warstwa ozonu, stanowica zapor dla znacznej czci pro mieniowania sonecznego, wyjcie na ld w penym blasku Soca musiao mie fatalne skutki. Woda pochania jednak nadfiolet znacznie silniej ni powietrze. Organizmy morskie rozwiny za u siebie umiejtno opuszczania si na wiksze gbokoci w tych porach, gdy wiato soneczne padao bezpo rednio na powierzchni wody. Podnosiy si wyej dopiero wtedy, gdy Soce znajdowao si ju na linii horyzontu lub gdy wzrastao zachmu rzenie. Kiedy powstay komrki rolinne, ktre aby y potrzebowa y wiata sonecznego, rwnie i one opaday na tak gboko, by nie naraajc si na miertelne zagroenie, otrzymywa jednoczenie niezbd ne dla reakcji fotosyntezy dawki energii. Oczywicie, gdy komrki rolin ne wytworzyy atmosfer tlenow, w ktrej pojawia si warstwa ozonu, promieniowanie nadfioletowe przestao ju by niebezpieczne. W jaki sposb mona zatem wyjani tempo zachodzenia zmian ewo lucyjnych, skoro wszystkie omwione dotychczas czynniki mutagenne okazay si stosunkowo mao skuteczne? Sprbujmy znale rozwizanie gdzie indziej.

12 Wybuchajce...

PROMIENIOWANIE KOSMICZNE
Gdy w ostatnim dziesicioleciu dziewitnastego wieku odkryto pro mieniowanie radioaktywne, naukowcy opracowali urzdzenia umoliwia jce jego wykrywanie. Ku swemu zdziwieniu przekonali si, e rwnie wtedy, gdy w pobliu nie byo adnych substancji radioaktywnych, apara tura rejestrowaa obecno promieniowania. Co wicej, rejestrowaa je nawet wtedy, gdy urzdzenia pomiarowe otoczono pytami oowianymi, ktre stanowiy skuteczne zabezpieczenie przed promieniowaniem emito wanym przez pierwiastki promieniotwrcze (i wszystkimi innymi znanymi wwczas rodzajami promieniowania). Najwidoczniej chodzio o promieniowanie nieznanego pochodzenia i bardziej przenikliwe (a zatem o wikszej energii) ni wszystkie dotd poznane rodzaje promieniowania. Byo ono jeszcze bardziej przenikliwe ni emitowane przez niektre substancje promieniowanie gamma, to za byo z kolei bardziej przenikliwe ni promieniowanie rentgenowskie. Wysunito wic przypuszczenie, e rdem tego nowego rodzaju promieniowania s pewne substancje superpromieniotwrcze znajdujce si w glebie; ale byy to jedynie domysy. Fizyk austriacki Wiktor Franz Hess (18831964) stwierdzi, e rzecz mona sprawdzi w prosty sposb, wysyajc aparatur pomiarow ponad Ziemi, za pomoc balonu. Im wy ej by si wzniosa, tym sabsze powinno by promieniowanie, jeeli, oczywicie, jego rdo istotnie znajdowao si w glebie. Poczwszy od roku 1911, Hess odby dziesi lotw, pi dziennych i pi nocnych. Jeden z jego dziennych lotw mia miejsce podczas ca kowitego zamienia Soca. Ku swemu zdumieniu Hess przekona si, e wyniki jego pomiarw bynajmniej nie potwierdzaj weryfikowanej hipote zy. Im wyej wznosi si balon, tym silniejsze stawao si rejestrowane promieniowanie. rdo promieniowania najwyraniej znajdowao si na niebie, a nie w glebie. Nie byo nim jednak Soce, natenie promienio wania nie zaleao bowiem od tego, czy by to dzie, czy bya noc. Z bada Hessa i innych naukowcw wynikao, e promieniowanie dociera do nas z nieba, a jego natenie nie zaley od kierunku. Fizyk amerykaski Robert Andrews Millikan (18681953) nazwa je promie niowaniem kosmicznym, gdy pyno z kosmosu. Nazwa ta przyja si. Millikan sdzi, e promieniowanie kosmiczne jest jeszcze jednym rodza jem promieniowania elektromagnetycznego, tak jak zwyke wiato. Promieniowanie kosmiczne zachowuje si tak, jakby miao natur fa low. Im mniejsza dugo fali, tym wiksz energi niesie promieniowa nie. Na wiato widzialne skada si promieniowanie o .bardzo krtkich dugociach fal, przy czym barwa czerwona charakteryzuje si najwiksz dugoci fali i najmniejsz energi. W miar jak przechodzi si przez 170

kolejne barwy widmowe (czerwon, pomaraczow, t, zielon, bkit n i fioletow) dugo fali maleje, a wzrasta energia promieniowania. Promieniowanie nadfioletowe ma fale krtsze ni wiato barwy fiole towej, niesie zatem wicej energii. Promieniowanie rentgenowskie charak teryzuje si jeszcze mniejsz dugoci fali, cho jest ona wiksza ni w przypadku promieniowania gamma. Millikan sdzi, e promieniowanie kosmiczne jest czym w rodzaju ultrakrtkofalowej formy promieniowania gamma, wobec czego obdarzone jest ono wiksz energi, jest wic te bardziej przenikliwe ni promieniowanie gamma. Z pogldem tym polemizowa inny fizyk amerykaski, Artur Holly Compton (18921962), ktry uwaa, e promieniowanie kosmiczne ska da si z bardzo szybkich, naadowanych elektrycznie czstek elementar nych. Energia ich wynikaaby z pdu, ktry z kolei zaleaby zarwno od masy, jak i prdkoci. By pewien sposb rozstrzygnicia tego sporu. Gdyby promieniowa nie kosmiczne miao natur elektromagnetyczn, nic byoby obdarzone adunkiem elektrycznym, wobec czego ziemskie pole magnetyczne nie wpywaoby na nie. Zatem wszystkie obszary Ziemi powinny by w jed nakowym stopniu wystawione na jego dziaanie, poniewa dociera ono najwyraniej ze wszystkich stron nieba. Z drugiej za strony, jeeli promienie kosmiczne stanowiyby naa dowane elektrycznie czstki, ziemskie pole magnetyczne powinno mie na nie wpyw czstki byyby odchylane w stron biegunw magnety cznych. Czstki promieniowania kosmicznego obdarzone s wprawdzie tak wielk energi, e efekt ten wystpowaby w niewielkim tylko stopniu, ale z oblicze Comptona wynikao, e mimo to owo odchylenie powinno da si wykry i e im dalej od rwnika, tym wiksze powinno by nat enie promieniowania. W roku 1930 Compton rozpocz podre po wiecie, by uzyska potwierdzenie prawdziwoci swych pogldw, i zdoa udowodni, e ma racj. Efekt, o ktrym bya mowa, rzeczywicie wystpowa, a natenie promieniowania kosmicznego roso wraz z szerokoci geograficzn. Wprawdzie Millikan zawzicie broni swej hipotezy, lecz stopniowo wszy scy fizycy przeszli na stron Comptona. Obecnie uwaa si za rzecz pew n, e promieniowanie kosmiczne skada si z czstek elementarnych. Promieniowanie kosmiczne, to jak nam obecnie wiadomo prze de wszystkim dodatnio naadowane czstki, gwnie jdra wodoru i helu, zmieszane w stosunku 10:1. Wystpuje tam rwnie domieszka jder ci szych, a po jdra elaza. Procentowa zawarto jder rnych atomw w promieniowaniu kosmicznym przypomina proporcje pierwiastkw we Wszechwiecie. To, e promieniowanie kosmiczne jest tak wysokoenergetyczne i prze nikliwe, nie jest niespodziank, poniewa skadajce si na nic czstki 171

poruszaj si znacznie szybciej ni te, ktre powstaj w pobliu Ziemi lub na jej powierzchni (z produktami rozpadu promieniotwrczego wcznie). Czstki promieniowania kosmicznego obdarzone najwysz energi poru szaj si z prdkoci nieco tylko mniejsz od prdkoci wiata, ktrej aden obdarzony mas obiekt osign nie moe. Istnienie promieniowania kosmicznego ma wielkie znaczenie dla ewo lucji biologicznej. Docierajce z kosmosu czstki posiadaj tak wielk ener gi, e mog wywoywa i rzeczywicie wywouj mutacje. Promieniowanie kosmiczne dociera do Ziemi w ilociach nieporw nanie mniejszych ni iloci sonecznego promieniowania nadfioletowego, generowanego na Ziemi promieniowania rentgenowskiego czy promie niowania emitowanego w trakcie rozpadu promieniotwrczych ziemskich pierwiastkw. O ile jednak mona unika kontaktu z promieniowaniem rentgenowskim czy z substancjami radioaktywnymi, a nawet wszech obecnym nadfioletem (jest na to prosty sposb przebywanie w cieniu), przed promieniowaniem kosmicznym nie ma ucieczki. Mona, oczywicie, schowa si w kopalni, gboko pod powierzchni Ziemi, zamieszka w pcherzu powietrznym na dnie gbokiego jeziora lub otoczy si pancerzem oowianym kilkumetrowej gruboci, lecz wik szo organizmw nie stosuje i nigdy nie stosowaa takich sposobw. Przez miliardy lat ywe organizmy miay bardzo niky kontakt z pro mieniowaniem elektromagnetycznym, promieniotwrczoci, czy mutage nami chemicznymi, lecz znajdoway si pod cigym obstrzaem promie niowania kosmicznego. Atmosfera i woda, ktre zatrzymuj znaczn cz promieniowania docierajcego ze Soca i innych regionw nieba, nie sta nowi przeszkody dla promieniowania kosmicznego. Oczywicie, czstki promieniowania kosmicznego (jest to tak zwane promieniowanie pierwotne) docierajc do atmosfery ziemskiej zderzaj si z wchodzcymi w jej skad atomami i czsteczkami. Powstaje w ten sposb wysokoenergetyczne promieniowanie (tak zwane promieniowanie wtrne), o rwnie mutagennym dziaaniu, ktre dociera do powierzchni Ziemi wnikajc gboko w grunt i wod. Mona przypuszcza, e ustawiczne bombardowanie promienio waniem kosmicznym, ktremu poddawane byy zawsze organizmy ywe od momentu pojawienia si najprostszych form ycia byo na tyle agodne, e mogy one y w spokoju, lecz rwnoczenie wystarczajco intensywne, by wyranie zwikszy liczb mutacji ponad poziom wyzna czany przez przypadkowe bdy replikacji i inne, atwiejsze do uniknicia mutageny. To wanie promieniowaniu kosmicznemu moemy przypisa zatem rol gwnego rda mutacji, dziki ktrym z kolei postpowa proces doboru naturalnego, a szybko zmian ewolucyjnych bya stosunkowo du a. To wanie promieniowaniu kosmicznemu zawdziczamy nasze istnie
172

nie, gdyby nic ono bowiem, zmiany ewolucyjne zachodziyby tak wolno, e ycie na Ziemi do dzi jeszcze nie przybraoby form bardziej skompli kowanych ni te, ktre reprezentuj robaki pezajce po dnie morza. Jakie jest jednak rdo promieniowania kosmicznego? Dociera ono do nas z caego nieba, nie moe by zatem zwizane z adnym konkretnym obiektem ani grup obiektw znajdujcych si w ok relonych miejscach na niebie. Nie wchodzi tu w gr take adne ciao niebieskie, pooone w pobliu miejsca, z ktrego zdaje si napywa pro mieniowanie. Promieniowanie elektromagnetyczne rozchodzi si w zasadzie po li niach prostych (jedynie w pobliu bardzo masywnych obiektw tor jego ulega nieznacznemu zakrzywieniu). Oznacza to, e jeli dostrzegamy promienie wietlne, rdo ich znajduje si rzeczywicie w tym miejscu, gdzie je widzimy. Innymi sowy, gwiazda ciao niebieskie znajduje si tam, gdzie wida wiato. Uwaamy to za rzecz oczywist. rde wszystkich innych form promieniowania elektromagnetyczne go rwnie naley szuka w miejscach, ktre pozwala nam wyznaczy nasz wzrok. Tego jestemy pewni take. Czstki obdarzone adunkiem elektrycznym nie wdruj jednak po liniach prostych. Maj na nie wpyw pola magnetyczne, a tych znajduje si w galaktykach bardzo wiele. rdem pola magnetycznego jest kada gwiazda, niejedna planeta, a nawet sama galaktyka. Dlatego czstka pro mieniowania kosmicznego pdzca w przestrzeni midzygwiezdnej poru sza si po bardzo skomplikowanej krzywej, ktrej ksztat wyznaczaj od dziaywania z wszystkimi napotkanymi po drodze polami magnetycznymi. W rezultacie kierunek, z ktrego przybywa ta czstka w kocowej fazie wdrwki, nie daje adnej informacji na temat toru, po ktrym poru szaa si na przykad w odlegoci dziesiciu lat wietlnych od nas. Przy pomina to troch prb oceny kierunku, z ktrego nadlecia ptak lub nie toperz. Gdyby przeduy wstecz tor jego lotu mogoby si okaza, e wystartowa on z dalekiego drzewa. W istocie rzeczy nie mamy jednak prawa twierdzi, e tak byo, mg on bowiem wielokrotnie i raptownie zmienia kierunek lotu. Poniewa kada czstka promieniowania kosmicznego porusza si po wasnym, skomplikowanym torze, nic dziwnego, e odnosimy wraenie, jakoby promieniowanie to docierao do nas ze wszystkich kierunkw; jest te rzecz oczywist, e nie sposb okreli jego rda. Wiemy jednak, i czstki promieniowania kosmicznego s obdarzone bardzo wysok energi, a zatem, bez wzgldu na to skd pochodz, ich rdem musi by jakie zjawisko odznaczajce si niezwyk gwatow noci. Najbardziej niespokojnym obiektem w Ukadzie Sonecznym jest samo Soce, a najbardziej burzliwym zjawiskiem na jego powierzchni s 173

Rys. 12. Cho ziemskie pole magnetyczne jest jeszcze subtelniejsze ni ozonosfera, stanowi rwnie skuteczn oson

rozbyski. Czy jednak rozbyski soneczne s fenomenem dostatecznie gwatownym, by mogy stanowi rdo promieniowania kosmicznego? Pytanie takie nie zostao przez nikogo postawione, ale odpowied na nie przysza sama. Pod koniec lutego 1942 roku pojawi si rozlegy rozbysk w samym rodku tarczy sonecznej, co oznaczao, e Soce wystrzelio adunek materii bezporednio w kierunku Ziemi. Wkrtce potem wykryto wy buch stosunkowo sabego promieniowania kosmicznego. Docierao od strony Soca, ktre mogo by uwaane za rdo owego promieniowa nia, bowiem ze wzgldu na niewielk odlego dzielc nas od niego, rozpdzone czstki nie miay ani czasu, ani moliwoci by zmieni kieru nek ruchu. Od tego czasu, niejednokrotnie ju notowano nasilenie mikkiego promieniowania kosmicznego, ktre nastpowao po pojawieniu si due go rozbysku w rodkowym obszarze tarczy sonecznej. Nie ma w tym nic zagadkowego. Wiatr soneczny jest strumieniem jder atomowych, gwnie wodoru i helu. Jdra te, obdarzone znaczn energi, poruszaj si z prdkoci setek kilometrw na sekund. Rozby ski natomiast to szczeglnie wysokoenergetyczne procesy wytwarzajce wiatr soneczny, w ktrym czstki poruszaj si ze znacznie wiksz prd koci. Jeeli rozbyski produkuj dostateczn energi, a wiatr jest dosta tecznie szybki, s to czstki promieniowania kosmicznego. Innymi sowy, czstki promieniowania kosmicznego s czstkami te go samego rodzaju co czstki wiatru sonecznego; jedyna rnica polega na wikszej prdkoci i energii tych pierwszych, podobnie jak wiato wi dzialne i promieniowanie rentgenowskie rni si jedynie dugoci fali i energi, (znacznie wiksz w wypadku promieniowania rentgenowskiego). Soce w najlepszym razie moe emitowa promieniowanie kosmi czne o najniszych zakresach energii. Wytworzenie wysokoenergetycznego promieniowania kosmicznego i wypenienie nim caej Galaktyki wymaga wydarze znacznie gwatowniejszych ni te, jakie mog mie miejsce na spokojnym, znajdujcym si w rednim wieku Socu. Jest rzecz oczywist, e najbardziej gwatownymi wydarzeniami w wiecie gwiazd s eksplozje supernowych, i uzasadnione wydaje si przypuszczenie, e kady taki wybuch daje pocztek potnemu wiatrowi gwiezdnemu, rozchodzcemu si na wszystkie strony. S to czstki pro mieniowania kosmicznego. Przemierzaj one idealn niemal pustk przestrzeni midzygwiezd nej, nie tracc prdkoci. Wrcz przeciwnie, gdy w wyniku oddziaywania z polami magnetycznymi wiruj po zakrzywionych torach, mog ulega przyspieszeniu do prdkoci bliskich prdkoci wiata. Im wicej nios energii, tym sabiej pole magnetyczne odchyla je od torw prostolinio 175

wych, a w kocu nic ju nie moe powstrzyma ich przed wypadni ciem z galaktyki w jeszcze bardziej puste przestrzenie midzygalaktyczne. Los taki nie jest jednak udziaem wszystkich czstek promieniowania kosmicznego. Niektre z nich zderzaj si z innymi fragmentami materii przypadkowymi atomami, drobinami pyu, gwiazdami lub czym o poredniej wielkoci, jak nasza Ziemia. W przestrzeni kosmicznej znajduje si tak wiele czstek promienio wania kosmicznego (emitowanych przez wszystkie supernowe, jakie wy buchy w naszej Galaktyce od pocztku jej istnienia), e moemy mie cakowit pewno, i w kadej sekundzie znaczna ich liczba uderza w Ziemi. Tak wic supernowe nie tylko wytworzyy surowiec, z ktrego pow staa Ziemia i materia oywiona, nie tylko dostarczyy ciepa, dziki kt remu obok bdcy zacztkiem Ukadu Sonecznego nic zgstnia przedwczenie, nie tylko wywoay olbrzymi skok cinienia co spo wodowao, e owo zgstnienie w kocu nastpio, ale byy rwnie si napdow zmian ewolucyjnych. Zmiany te sprawiy, e ycie na Ziemi przybierao coraz bardziej zoone formy. Ich ukoronowaniem staa si istota ludzka. A zatem supernowe to gigantyczne tygle rozrzucone w przestrzeni kosmicznej olbrzymie kowada, na ktrych wykuwa si materi. Ich wytwory stwarzaj warunki, ktre pozwoliy yciu powsta i rozwin si przynajmniej jeden raz.

11

PRZYSZO
ZIEMSKIE POLE MAGNETYCZNE
W rozdziale poprzednim przedstawiem spor list powodw, dla ktrych winnimy wdziczno supernowym. Czy nie mog one jednak sta si dla nas kiedy z tych czy innych wzgldw niebezpieczne? Czy nie mog zagrozi istnieniu ludzkoci, istnieniu ycia w ogle? Oczywicie, gdyby supernowa wybucha niedaleko od Ziemi (nieda leko, rzecz jasna, w skali kosmicznej), wyzwoliaby zabjcze dla nas iloci energii. Gdyby, na przykad, nasze Soce stao si supernow, ycie na Ziemi w cigu kilku minut przestaoby istnie, sama za planeta po prostu by wyparowaa. Gdyby natomiast przeksztacio si tylko w now, Ziemia staaby si prawdopodobnie planet cakowicie martw. Jak ju powiedzielimy wczeniej, to nam na pewno nie grozi. Soce nie ma duej masy, nie wchodzi te w skad ciasnego ukadu podwjnego, nie moe zatem ani teraz, ani w przyszoci, sta si now czy super now. U kresu swego istnienia zmieni si w czerwonego olbrzyma, a pniej w biaego kara, lecz zanim to nastpi (za pi do szeciu miliar dw lat), Socu nie przytrafi si nic, co zagraaoby yciu jako takiemu (pomijajc mao prawdopodobn moliwo zderzenia z inn gwiazd). Czy moglibymy ucierpie, gdyby eksplodowaa jaka inna gwiazda? Najblisze gwiazdy, ktre mona uzna za ewentualne kandydatki, znaj duj si w odlegoci ponad stu parsekw od nas. Gdyby ktra z nich nieoczekiwanie wybucha, nie mona wykluczy szkodliwych dla nas skutkw tego wydarzenia, cho najprawdopodobniej, ze wzgldu na dzie lc nas od niej olbrzymi odlego, nie staoby si nic, co mogoby za grozi caej ludzkoci. Dawne, znacznie blisze wybuchy supernowych nie miay w kocu wpywu na nasze losy. To samo mona powiedzie o supernowej, ktra daa pocztek mgawicy Krab, a nawet o supernowej w gwiazdozbiorze agla, pooonej tak blisko nas, e przez kilka dni w czasach prehisto rycznych wiecia rwnie jasno jak Ksiyc w peni. Jedynym czynnikiem zwizanym z wybuchami supernowych, obda rzonym dostateczn si by mc wywrze na nas bezporedni wpyw, jest promieniowanie kosmiczne. Przyjrzyjmy mu si wic raz jeszcze. 177

Cakowita energia dostarczana na Ziemi przez promieniowanie kos miczne jest zadziwiajco dua. Mona przyj, e w przyblieniu dorw nuje ona energii docierajcej do Ziemi w postaci wiata ze wszystkich gwiazd na niebie (z wyjtkiem Soca). Liczba poszczeglnych czstek promieniowania kosmicznego jest wprawdzie duo mniejsza ni liczba fo tonw skadajcych si na obserwowane przez nas wiato gwiazd, lecz pojedyncze czstki tego promieniowania s obdarzone znacznie wiksz energi ni pojedyncze fotony. Intensywno deszczu czstek promieniowania kosmicznego jest w zasadzie staa (pomijajc okresowy napyw sabszych czstek wytwarza nych przez szczeglnie silne rozbyski soneczne), przypumy jednak, e z jakiej przyczyny ta intensywno w pewnym okresie wyranie wzrosa. Czy mogoby to okaza si niebezpieczne? Odpowied brzmi: tak! Promieniowanie kosmiczne stanowi rdo mutacji, niezbdnych wprawdzie po temu, by proces ewolucji mg przebiega dostatecznie szybko, ale mimo to, w wikszoci, szkodliwych. Na szczcie, dziki do borowi naturalnemu, w normalnych warunkach to wanie nielicznym ko rzystnym mutacjom udaje si przetrwa i to one rozprzestrzeniaj si, za mutacje niekorzystne zanikaj. Niekorzystne mutacje powoduj jednak genetyczne obcienie gatunku pewna jego cz staje si niepenowartociowa. A gdyby warunki nie byy normalne? Gdyby natenie promienio wania wzroso do poziomu znacznie wyszego ni zwyczajny i nie zmie niao si przez pewien czas? Liczba mutacji zwikszyaby si, a wraz z nimi wzrosoby obcienie genetyczne. Mogoby ono sta si tak znaczne, e populacja pewnego gatunku zmniejszyaby si gwatownie, a nieliczne mutacje korzystne nie mogyby ju uratowa sytuacji i cay gatunek mu siaby wymrze. Taki sam los mgby spotka wwczas wiele innych ga tunkw. Czy moe istnie jednak jaka inna przyczyna wzrostu natenia promieniowania kosmicznego, nie zwizana z pobliskim wybuchem su pernowej? Odpowied jest twierdzca, co zapewne zaskoczy czytelnikw. Nie wykluczone, e w okresie najbliszych kilku tysicy lat taki wzrost nate nia stanie si czym nieuniknionym, nawet gdyby nie pojawia si adna supernowa i zwizane z ni dodatkowe dawki promieniowania. By to wy jani, musimy cofn si do nieco wczeniejszych rozwaa. Nie wszystkie czstki promieniowania kosmicznego, ktre zbliaj si do Ziemi, uderzaj o jej powierzchni. Ziemia ma wasne pole magnety czne. Wiadomo to od roku 1600, kiedy fizyk angielski William Gilbert (15441603) wyda ksik, w ktrej opisa swe dowiadczenia z kulkami wykonanymi z magnetykw. Umieszczona w pobliu takiej kulki iga 178

kompasu zachowywaa si zupenie tak samo, jak w ssiedztwie Ziemi, z czego wynikao, e (w pewnym sensie) Ziemia jest take kul wykonan z materiau magnetycznego. Jeeli wyobrazimy sobie poprowadzone dookoa Ziemi linie czce punkty o identycznym nateniu pola magnetycznego, otrzymamy ca rodzin linii si tego pola. Zaczynaj si one i kocz w dwch punktach na powierzchni Ziemi jeden ley u wybrzey Antarktydy (pnocny biegun magnetyczny), za drugi na pnocnej krawdzi Ameryki P nocnej (poudniowy biegun magnetyczny).* Linie si pola magnetycznego przebiegaj od jednego do drugiego bieguna mniej wicej wzdu kierun ku pnoc poudnie, zakrzywiajc si w taki sposb, e s najbardziej oddalone od Ziemi w miejscu jednakowo odlegym od obu biegunw. Naadowana elektrycznie czstka pdzca z kosmosu ku powierzchni Ziemi musi przeci linie si pola magnetycznego, a to wymaga wydatko wania energii. Czstka traci energi i w rezultacie zmniejsza sw prdko. Co wicej, tor takiej czstki, jeeli nic przecina rwnika magnetycznego, zostanie odchylony zgodnie z kierunkiem linii si pola magnetycznego; na pnoc od rwnika magnetycznego bdzie skrca w stron pnocn, a po jego przeciwnej stronie na poudnie. Im mniejsza jest energia czstki, tym silniejsze odchylanie, jeeli za energia jej ley poniej pewnego minimum, czstka zostanie uwiziona przez pole magnetyczne i bdzie musiaa porusza si wzdu linii si tego pola, by w kocu, w pobliu jednego z biegunw, przedosta si do at mosfery. Czstki promieniowania kosmicznego s obdarzone tak wysok ener gi, e ziemskie pole magnetyczne odchyla ich tory w niewielkim tylko stopniu. Mimo to jednak tory pewnej liczby czstek, ktre powinny by otrze si o Ziemi, zostaj odchylone na tyle, e nie docieraj do jej powierzchni. Nawet te czstki, ktrych tory s skierowane bardziej pro stopadle do powierzchni Ziemi, rwnie zbaczaj z trasy. Dlatego wiele czstek, ktre powinny w zasadzie trafi w okolice tropiku i do strefy umiarkowanej a wic regionw, gdzie ycie na ldzie odznacza si bo gactwem form i wielk rnorodnoci koczy sw podr w okolicach podbiegunowych, gdzie ycie to jest bardzo ubogie. W ten sposb ziemskie pole magnetyczne osabia wpyw, jaki pro mieniowanie kosmiczne wywiera na ycie. Osabia w tym stopniu, e zmniejsza szkodliwo tego promieniowania, ale nie w takim stopniu, by odebra mu rol czynnika wspierajcego ewolucj.
* To nie pomyka. Pnocny koniec (biegun) igy magnetycznej to ten, ktry wskazuje geograficzny biegun pnocny. A skoro przycigaj si przeciwne bieguny magnetyczne, wic w pobliu geograficznego bieguna pnocnego musi znajdowa si magnetyczny biegun poudniowy, (przyp. tum.).

179

Im mniejsze jest natenie ziemskiego pola magnetycznego, tym sa biej odchyla ono tory czstek i tym wiksze jest natenie promieniowania kosmicznego docierajcego do Ziemi w obszarze niewielkich szerokoci geograficznych. Ziemskie pole magnetyczne nie jest jednak stae. Od roku 1670, kiedy to wykonano pierwsze jego badania, jego natenie spado o 15 procent. Gdyby ta tendencja miaa si utrzyma, natenie pola spadoby do zera okoo roku 4000. Czy jednak rzeczywicie tak si stanie? Na pierwszy rzut oka nic wy daje si to prawdopodobne. Bardziej prawdopodobnie brzmi przypu szczenie, e natenie pola zmniejsza si a do osignicia pewnego, sto sunkowo wysokiego minimum, a potem wzrasta do niezbyt wysokiej war toci szczytowej, potem znowu maleje i tak bez koca. Mona by sdzi, e na rozstrzygnicie tej wtpliwoci naleaoby poczeka kilka tysicy lat, prowadzc cigle pomiary natenia ziemskiego pola magnetycznego, ale jak si okazao nic jest to konieczne. Niektre mineray znajdujce si w skorupie ziemskiej maj sabe wasnoci magnetyczne. Gdy lawa wulkaniczna stygnie i krzepnie, minera y te tworz krysztay, ktrych wektor namagnesowania ustawia si zgod nie z kierunkiem ziemskiego pola magnetycznego. Co wicej, w kadym krysztale mona wyrni biegun pnocny, ktry wskazuje pnoc, a po jego przeciwnej stronie biegun poudniowy, wskazujcy poudnic (mona to atwo sprawdzi za pomoc zwykego magnesu). Fizyk francuski Bernard Brunhes (18691930) w roku 1906 bada skay wulkaniczne i zauway, e w niektrych wypadkach krysztay zosta y namagnesowane w kierunku przeciwnym do obecnego pola magne tycznego Ziemi. (Ich bieguny pnocne wskazyway poudnie, i odwrot nie.) Pocztkowo zignorowano to odkrycie, gdy wydawao si ono absur dalne, lecz z czasem odnaleziono inne jeszcze dowody i dzi wiemy ju, e s to fakty, ktrych nic sposb podway czy pomin. Dlaczego niektre mineray namagnesowane s w niewaciwym kierunku? Najwyraniej ziemskie pole magnetyczne od czasu do czasu zmienia swj kierunek na przeciwny, a skay, ktre ochodziy si i skry stalizoway, gdy ziemskie pole magnetyczne miao pewien kierunek, na magnesoway si zgodnie z nim. Ziemskie pole magnetyczne jest bardzo sabe i gdy nastpuje odwrcenie jego kierunku nic jest ono w stanie przemagnesowa istniejcych ju krysztaw. Wskazuj one zatem obecnie kierunek niewaciwy. W latach szedziesitych badano wasnoci magnetyczne dna mor skiego. Okazao si, na przykad, e w przeszoci dno Oceanu Atlantyc kiego powikszyo si, rozsuwajc si na boki, i osigno sw obecn sze roko w wyniku spitrzenia stopionej materii z wntrza Ziemi, ktra 180

wydobywaa si z dugiej szczeliny biegncej przez rodek oceanu. Skay znajdujce si najbliej szczeliny s najmodsze krystalizoway najp niej. Im dalej jednak od szczeliny (wszystko jedno, z ktrej strony) b dziemy prowadzili badania, tym starsze bd napotkane skay. Badania ich wasnoci magnetycznych dowodz, e skay znajdujce si najbliej szczeliny s zorientowane prawidowo, zgodnie z obecnym kierunkiem ziemskiego pola magnetycznego. Nieco dalej od szczeliny skay ustawione s nieprawidowo, potem znowu prawidowo itd. Po obu stronach znajduj si pasy zorientowane na przemian prawidowo i nieprawid owo, a kady z nich stanowi zwierciadlane odbicie ssiedniego. Z pomiaru wieku tych ska wynika, e ziemskie pole magnetyczne zmienia kierunek na przeciwny w nieregularnych odstpach czasu, siga jcych od 50 tysicy do 20 milionw lat. Jego natenie najwyraniej spa da okresowo do zera i dalej poniej zera, czyli, mwic inaczej, zmienia kierunek i jednoczenie zaczyna znowu wzrasta. Nastpnie znowu spada do zera, zmienia kierunek itd. Dlaczego natenie ziemskiego pola magnetycznego wzrasta i maleje w tak nieregularny sposb, czemu za kadym razem, po osigniciu po ziomu zerowego zmienia kierunek? Uczeni nie umiej odpowiedzie na te pytania, lecz nikt nie kwestionuje tego, e taki proces istotnie si powta rza. Jak mona przypuszcza, obecnie zblia si znowu taka zmiana. Po winna ona nastpi jak ju wspomniaem okoo roku 4000. W okre sie kilku stuleci przed i po tym zdarzeniu pole magnetyczne bdzie tak sabe, e nie zdoa w istotny sposb odchyli torw czstek promieniowa nia kosmicznego. Gdy natenie pola magnetycznego ronie i maleje, wraz z nim zmie nia si natenie kosmicznego ostrzau. Spada ono do minimum, gdy natenie pola magnetycznego jest najwiksze, a wzrasta maksymalnie, kiedy natenie pola maleje do zera. Liczba mutacji i obcienie genetyczne s wtedy rwnie najwiksze. W tych warunkach moe doj do wymarcia wielu gatunkw.

WIELKIE WYMIERANIA
Historia ycia na Ziemi niejednokrotnie odnotowaa wymarcie caego gatunku, przy czym mona tu dopatrze si ciekawej prawidowoci. Ba dajc skamieliny paleontolodzy doszli do wniosku, e w niektrych okre sach wymieranie byo zjawiskiem czstym, a bywao nawet i tak, e zaga dzie ulegaa wikszo istniejcych gatunkw i w dodatku w do krtkim czasie. 181

Nazwano je, nieco dramatycznie, okresami Wielkiego Wymierania. Najgoniejszy z nich mia miejsce 65 milionw lat temu, kiedy doszo do zagady wielkich gadw wrd nich zwierzt okrelanych mianem di nozaurw i wielu jeszcze innych gatunkw. Czy Wielkie Wymierania mona skorelowa z okresami zaniku ziem skiego pola magnetycznego? Czy okoo roku 4000 czeka nas kolejne Wiel kie Wymieranie, oznaczajce koniec rodzaju ludzkiego? Jak si wydaje, nie mamy specjalnych powodw do obaw. Wpraw dzie nie potrafimy odtworzy najwczeniejszej historii zmian pola magne tycznego Ziemi, lecz wiemy, e w cigu ostatnich kilkudziesiciu milio nw lat miay one miejsce kilkakrotnie i e nie towarzyszyy im szczegl nie liczne wypadki wymierania gatunkw. Nie obawiajmy si zatem ge netycznego kataklizmu za 2000 lat. Nasz optymizm w tym wzgldzie da si zreszt uzasadni dokadniej. W ziemskim polu magnetycznym, ktre nie jest w ogle zbyt silne, pro mieniowanie kosmiczne obdarzone szczeglnie wysok energi ulega nie znacznemu tylko odchyleniu. Gdy wic spada natenie ziemskiego pola magnetycznego, nie powoduje to zbyt duego wzrostu natenia dociera jcego do powierzchni Ziemi promieniowania kosmicznego, poniewa zmniejsza si ono tylko nieznacznie, gdy natenie ziemskiego pola mag netycznego osiga du warto. Co by si jednak stao, gdyby natenie promieniowania kosmicznego wzroso z innej przyczyny ni zmiana ziemskiego pola magnetycznego? Gdyby, na przykad, nastpi w pobliu wybuch supernowej? Ziemia do znaaby trwajcego czas jaki bombardowania czstkami o bardzo wy sokiej energii, to za mogoby spowodowa wyginicie wielu gatunkw. Wyobramy sobie du eksplozj supernowej nie dalej ni dziesi parsekw od Ziemi. Przez krtki czas blask gwiazdy byby 600 razy sab szy od sonecznego, a zatem wieciaby ona o wiele janiej ni inne obiekty widziane na niebie, z Ksiycem wcznie. Gdyby wybuch nastpi po zacienionej stronie Ziemi, noc staaby si podobna do witu. Bez wzgldu zreszt na to, w jakim miejscu na niebie by nastpi, Ziemia zostaaby znacznie rozgrzana na pewien czas, a pobyt na niej staby si raczej mao przyjemny. Co wicej, natenie promieniowania kosmicznego wzrosoby na tyle, e staoby si setki, a moe nawet tysice razy wiksze, ni wynosi obec nie, i stan taki mgby si utrzyma przez wiele lat. Skutki tego byyby nader niemie. Warstwa ozonu mogaby ulec znacznemu rozrzedzeniu, do powierzchni docieraoby zatem znacznie wicej promieniowania nadfiole towego, ktre zagraa yciu w stopniu nie mniejszym ni samo promie niowanie kosmiczne. Azot i tlen znajdujce si w atmosferze mogyby si poczy, tworzc tlenek azotu, ktry, zgromadziwszy si w grnych rejo182

nach atmosfery, odciby dopyw wiata. Wwczas, po pocztkowym wzrocie, nastpiby spadek temperatury, a jednoczenie spadek czstotli woci opadw. Musiaaby, oczywicie, znacznie wzrosn liczba mutacji, a wic wzrosoby take obcienie genetyczne. Gdyby cay ten proces mia miejsce w okresie zaniku ziemskiego pola magnetycznego, jego skutki byyby jeszcze dotkliwsze. Czy nie naleaoby wic przypuszcza, e Wielkie Wymierania byy wynikiem zbiegnicia si w czasie dwch zjawisk: wybuchu niedalekiej supernowej i przejciowego zaniku ziemskiego pola magnetycznego? W promieniu dziesiciu parsekw od nas nie ma takiej gwiazdy, ktra mogaby przej w stadium supernowej, a zatem, na pierwszy rzut oka, hipoteza ta wydaje si absurdalna. Ale Soce nie stoi w miejscu; wszyst kie inne gwiazdy w Galaktyce poruszaj si rwnie. Ruch ten przesu wa gwiazdy wok rodka Galaktyki, lecz nie poruszaj si one z idealn zgodnoci. Gwiazdy pooone bliej tego rodka kr wolniej ni te, kt re s pooone dalej od niego. Orbity jednych (jak choby Soca) s pra wic koliste, a orbity innych maj ksztat wyranie eliptyczny. Jedne le w paszczynie Drogi Mlecznej, inne za w paszczyznach tworzcych z ni znaczny kt. W tej sytuacji gwiazdy mog zblia si do innych gwiazd, a nastp nie oddala od nich, potem zblia si do innych i oddala si z kolei od tamtych; moe si to powtarza wielokrotnie w czasie kadego okrenia. Prawdopodobiestwo rzeczywistego zderzenia jest wprawdzie minimalne, lecz mijanie si w odlegoci dziesiciu parsekw nie byoby niczym nie zwykym. Obecnie znajdujemy si w odlegoci 1,3 parseka od gwiazdy Alfa Centauri oraz 2,7 parseka od Syriusza. W przeszoci odlegoci te byy inne, w przyszoci te bd inne. Czy zatem Soce, istniejce ju tak dugo, nie mogo w przeszoci znale si (niejednokrotnie nawet) w pobliu gwiazdy, ktra wanie przesza w stadium supernowej? Czy podobne zdarzenia mogyby mie miejsce w przyszoci? Czy nie tu naleaoby wanie poszukiwa przy czyny Wielkich Wymiera, a w szczeglnoci wyginicia dinozaurw? Pod koniec lat siedemdziesitych hipoteza ta cieszya si w krgach naukowych du popularnoci. Jednake w roku 1980 fizyk amerykaski Walter Alvarez odkry, e w warstwie skalnej pochodzcej sprzed 65 milionw lat znajduje si za skakujco dua ilo rzadkiego metalu irydu. Wysun wic hipotez, e przed 65 milionami lat trafi w Ziemi duy asteroid. Skutkiem tego stratosfer wypeniy takie iloci pyu, e na pewien (do dugi) czas od city zosta dopyw wiata do powierzchni naszej planety. Zdarzenie to mogo by przyczyn Wielkiego Wymierania, w ktrym wyginy dino zaury. Sam py powoli opad na powierzchni Ziemi, obsypujc j irydem, w ktry obfitowa asteroid. 183

Uzyskano potem liczne, dodatkowe dane przemawiajce za t hipote z. W roku 1983 wykazano z kolei, e Wielkie Wymierania powtarzaj si z zaskakujc regularnoci co 2628 milionw lat. Astronomowie za czli si wic zastanawia, jakie mog by przyczyny owej niezwykej re gularnoci. A zatem, na przykad, sugeruj oni, e Soce ma, by moe, bardzo odlegego towarzysza (o zbyt maych rozmiarach by mg wieci jak prawdziwa gwiazda), ktry w pewnym etapie swej trwajcej 27 milionw lat podry po orbicie zblia si do Soca na tyle, e trafia w zbiorowisko komet, ktrych setki miliardw kr po orbitach znajdujcych si daleko poza orbit Plutona. Na skutek oddziaywania grawitacyjnego gwiazdy, setki tysicy tych komet zmienioby orbity tak, e mogyby wtargn w gb Ukadu Sonecznego. Kilka z nich musiaoby uderzy o Ziemi, po wodujc spustoszenia, ktre z kolei spowodowayby masow zagad. Ostatnie Wielkie Wymieranie miao miejsce przed mniej wicej jede nastu milionami lat i jeeli powysza hipoteza jest prawdziwa, nastpne moe si zdarzy za szesnacie milionw lat. Na razie zatem moemy si nie martwi. Reasumujc, wydaje si, e w zasadzie zdjto z supernowych ciar odpowiedzialnoci za wywoanie Wielkich W7ymiera. Nie zmienia to jed nak faktu, e gdyby przypadkiem pojawia si wzgldnie blisko superno wa, mogaby wyemitowa tak ilo promieniowania kosmicznego, e na stpiaby zagada niektrych gatunkw.

PRZESTRZE
W przyszoci, z uwagi na szczeglne warunki, w ktrych cz z nas bdzie przebywa, promieniowanie kosmiczne stanie si przedmiotem znacznie wikszego ni obecnie zainteresowania. Pomylmy, na przykad, o podrach kosmicznych. Niektrzy ludzie przebywali ju przez pewien czas w przestrzeni kosmicznej, poza atmosfe r (a waciwie w obrbie jej ostatnich skrawkw). Bardzo nieliczni dotarli a do Ksiyca. Astronauta krcy wok Ziemi znajduje si poza ochronnymi war stwami atmosfery, lecz ziemskie pole magnetyczne nadal chroni go przed strumieniem czstek promieniowania kosmicznego, pyncych ze Soca i innych rde w kosmosie. Jak dotd, warunki panujce w kosmosie nie wywary w sposb wi doczny niekorzystnego wpywu na zdrowie astronautw. Nawet ci kos monauci radzieccy, ktrych pobyt na orbicie trwa przeszo osiem miesi cy, znieli to bardzo dobrze. (Jeden z nich, w dwch osobnych lotach, pozostawa poza atmosfer przez ponad rok.) 184

Kosmonauta odbywajcy podr na Ksiyc i z powrotem opuszcza nic tylko atmosfer ziemsk, ale i obszar ziemskiego pola magnetycznego. (Na Ksiycu nie ma ani atmosfery, ani pola magnetycznego.) Astronauci tacy s wic przez sze dni wystawieni na niczym nie osabione dziaanie promieniowania kosmicznego, lecz jak dotd nie stwierdzono u adnego z nich szkodliwych tego nastpstw. Nadejd jednak czasy, gdy astronauci bd przez czas znacznie du szy wystawieni na dziaanie tego promieniowania. Zaogowe statki kosmi czne zaczn odbywa loty na Marsa i jeszcze dalej. Czowiek bdzie ww czas poddawany dziaaniu promieniowania kosmicznego przez czas liczo ny ju nie w dniach, ale miesicach, a nawet latach. By moe powstan kiedy w kosmosie cae osady zamieszkane przez tysice ludzi. Wwczas okres oddziaywania promieniowania kosmicznego trzeba bdzie mierzy ju nic latami, ale liczbami pokole. Czasy, w kt rych dzieci bd poczynane, rodzone i wychowywane w kosmosie, s ju niezbyt odlege. Czy promieniowanie kosmiczne zwikszy liczb mutacji? Czy wzronie liczba wad wrodzonych? Czy zwikszone obcienie genety czne utrudni, lub wrcz uniemoliwi, ycie w przestrzeni kosmicznej? Jeeli tylko osady te bd dostatecznie due, moliwe si stanie za pewnienie im czciowej chociaby ochrony przed promieniowaniem ko smicznym nawet pod nieobecno rozlegej atmosfery i pola magnety cznego. Osady te zostan zbudowane prawdopodobnie z metali i szka, wy produkowanych z surowcw znajdujcych si na Ksiycu. Sproszkowane skay ksiycowe utworz z kolei gleb, ktra zostanie rozsypana na wew ntrznej powierzchni statku-osiedla i przytwierdzona do podoa przez si odrodkow wirujcej osady. Gleba ta bdzie przeznaczona pod upraw, lecz przy dostatecznej gruboci warstwy, bdzie take w stanie pochon znaczn cz promieniowania. Najdusze loty kosmiczne wykonywa si bdzie w duych statkach, budowanych w kosmosie i tworzcych samowystarczalne, zamknite wia ty. Rwnie one mog by pokryte od wewntrz warstw gleby, ktra umoliwi upraw ywnoci, a jednoczenie stworzy oson przed promie niowaniem kosmicznym. Zagroenie promieniowaniem kosmicznym moe jednak okresowo wzrasta. Co pewien czas olbrzymi rozbysk soneczny moe powodowa wytrysk promieniowania, ktre zaleje statki kosmiczne i osiedla. Nie powinno to jednak trwa zbyt dugo, za samo promieniowanie wywoane rozbyskiem zalicza si do sabszych w skali kosmicznej. Ochronne war stwy gleby powinny okaza si w tym przypadku zupenie wystarczajc oson. Nieoczekiwana eksplozja supernowej moe rwnie zwikszy nat enie promieniowania kosmicznego. Jest to o wiele rzadsze zdarzenie, lecz
13 Wybuchajce...

185

wie si z emisj promieniowania kosmicznego o duo wikszej energii, oddziaujcego w dodatku przez znacznie duszy czas. Na szczcie su pernowe znajduj si na og zbyt daleko, by miay stanowi powane zagroenie. Oczywicie, mona sobie wyobrazi taki splot wydarze, ktry do prowadzi do tragedii. Gdy nastanie epoka osadnictwa kosmicznego, ludzie bd przebywa niewielkie odlegoci w maych, nieosonitych pojaz dach, bd tez pracowa w otwartej przestrzeni, majc za oson jedynie skafander. Nieoczekiwane zwikszenie emisji promieniowania, czy to so necznego, czy te pochodzcego z supernowej, mogoby spowodowa po wane wypadki, nawet miertelne. Zostan one prawdopodobnie uznane za nieuniknione i nie wpyn hamujco na dalszy podbj kosmosu. Jestemy wszak oswojeni z faktem, e kadego roku pioruny i lawiny powo duj mier wielu ludzi. By moe zgromadzimy w przyszoci tak znaczn wiedz o super nowych, e bdziemy w stanie przewidywa zupenie dokadnie kady wybuch, jaki ewentualnie nastpi w pobliu nas. Moe nawet nauczymy si kiedy przewidywania pogody sonecznej i terminw, w ktrych mie bd miejsce due rozbyski. Wystarczy wwczas usun z otwartej przestrzeni pozbawionych odpowiedniej osony ludzi, ktrzy przeczekaj okres najwikszego niebezpieczestwa, po czym bd mogli opuci schro-

NASTPNA SUPERNOWA
Gdy znajdujemy si na powierzchni Ziemi, wybuch supernowej nie stanowi dla nas zagroenia. Gdyby supernowa pojawia si w naszej Ga laktyce i me skrywaa si za obokami pyu, nocne niebo przedstawiaoby wspaniay obraz. Supernowa znajdujca si nawet niezbyt blisko nas by aby znacznie janiejsza ni jakakolwiek inna gwiazda i jakakolwiek plane ta na niebie, a nawet mogaby konkurowa z Ksiycem (tak jak superno wa z roku 1006). Dodajmy do tego, e jasn supernow daoby si obser wowa przez pewien czas nawet przy wietle dziennym. Od roku 1604 nie pojawia si wszake ani jedna supernowa widoczna goym okiem, w pewnym sensie moemy si wic uwaa za oszukanych Zwaywszy na czstotliwo wystpowania supernowych, mielibymy prawo oczekiwa pojawienia si kilku takich eksplozji w cigu 400 lat Jeli jednak zwykych miertelnikw omina jedynie szansa obejrze nia bardzo jasnej, cho nietrwaej, plamki na niebie, astronomowie trac znacznie wicej. Gdyby bowiem obecnie pojawia si jasna supernowa, gdyby poddano j ogldzinom, posugujc si nowoczesn aparatur ba186

dawcz, w cigu kilku dni zdobylibymy na temat supernowych wicej informacji, ni udao si zebra w cigu czterech stuleci, jakie upyny od pojawienia si ostatniej supernowej widocznej nie uzbrojonym okiem. Jak dugo jeszcze potrwa ta przerwa? Czy istnieje jakakolwiek szansa na obejrzenie w niedalekiej przyszoci jasnej supernowej? Owszem. Moemy nawet wskaza miejsce, w ktrym prawdopodob nie si pojawi. Przede wszystkim, jeeli wybuch supernowej ma nastpi w okresie najbliszych kilku lat, gwiazda powinna znajdowa si obecnie w ostatniej fazie poprzedzajcej proces zapadania. Musi to wic by czerwony ol brzym. Jeeli wybuch ma by efektowny, gwiazda musi si znajdowa stosunkowo blisko. A zatem, poszukujc kandydatek na nastpne super nowe, skoncentrujmy si najpierw na pobliskich czerwonych olbrzymach. Najbliej nas znajduje si Scheat w gwiazdozbiorze Pegaza. Gwiazda ta ley w odlegoci zaledwie 50 parsekw, lecz jej rednica jest 110 razy wiksza od sonecznej. Jak na czerwonego olbrzyma nie jest to duo, jeeli zatem gwiazda osigna ju maksymaln rednic, nie przewysza masy Soca, a zatem nie przejdzie w stadium supernowej. Jeeli za wci je szcze ronie, musi przeby dug drog, zanim wybuchnie. W tym wy padku musielibymy czeka na eksplozj jeszcze miliony lat. Mira, czyli Omikron Ceti, znajduje si w odlegoci siedemdziesiciu parsekw, lecz jej rednica jest 420 razy wiksza od rednicy Soca, za masa zdecydowanie wiksza od sonecznej. Pulsuje ona w nieregularnym rytmie, co moe oznacza, e wkracza ju w ostatni faz, w ktrej zaczy na traci stabilno. Jest to jedna z kandydatek na nastpn supernow widoczn z Ziemi. Mamy nastpnie trzy stosunkowo bliskie czerwone olbrzymy, lezce w odlegoci zaledwie 150 parsekw od Ziemi, o masach jeszcze wikszych ni masa Miry. Pierwszym z nich jest Ras Algheti w gwiazdozbiorze Her kulesa, drugim Antares w gwiazdozbiorze Skorpiona. rednica pierwsze go jest 500, drugiego za 640 razy wiksza ni rednica Soca. Trzeci, jeszcze wikszy, to Betelgeuse w gwiazdozbiorze Oriona, ktry podob nie jak Mira pulsuje. Jego masa jest od 15 do 30 razy wiksza od masy Soca. Betelgeuse moe by uznana za kandydatk na supernow rwnie z powodu innych jej wasnoci. Charakteryzuje j potny wiatr gwiezdny, ktry kadego roku unosi w przestrze mas rwn jednej stutysicznej masy Soca. Inaczej mwic, co ptora dnia Betelgeuse traci mas rw n masie Ksiyca. Wziwszy pod uwag istnienie owego wiatru gwiezdnego, nie b dziemy zdziwieni faktem, e gwiazd otacza otulina gazowa, ktra, jak ujawniy ostatnie badania, zawiera tylko nik domieszk jder wgla. Tak 187

niezwykle niski udzia wgla idzie zwykle w parze ze znaczn zawartoci azotu, w ktry obfituj niektre oboki gazowe stanowice lady po wybu chach supernowych. A zatem, jeeli okazaoby si, e zewntrzne obszary czerwonego olbrzyma s bogate w azot, byby to wyrany znak, i eksploz ja supernowej nastpi ju wkrtce. W wypadku zjawisk astronomicznych okrelenie ju wkrtce nie oznacza jednak zachty do rozpoczcia natychmiastowych, caonocnych obserwacji. W skali ycia gwiazdy wkrtce moe z powodzeniem ozna cza tysic czy dziesi tysicy lat. Betelgeuse moe wybuchn jutro (moga nawet eksplodowa piset lat temu, a jutro moe dotrze do nas jej wiato), ale moe rwnie nie wybuchn nawet po upywie wielu tysicy lat. Nie da si tu powiedzie nic pewnego. Oczywicie, gdyby astronomowie mieli okazj obserwowania wybu chu jakiejkolwiek niezbyt odlegej supernowej, to, czego dowiedzieliby si o czynnikach warunkujcych w wybuch, pozwolioby im prawdopodob nie przewidzie z wiksz dokadnoci, kiedy nastpi kolejne takie zda rzenie. Gdy wreszcie nastpi wybuch supernowej Betelgeuse, okae si ona by moe znacznie janiejsza ni wszystkie supernowe obserwowane dotd przez czowieka, znajduje si bowiem bliej nas ni jej poprzedniczki. Jej odlego od Ziemi jest dziesi razy mniejsza ni dystans, jaki dzieli od nas supernow z roku 1054. Supernowa Betelgeuse bdzie w najjaniejszej fazie rwnie jasna jak Ksiyc w peni. Jednake, o ile w wypadku Ksiyca wiato to rozkada si na cay, do duy krg, dziki czemu aden fragment jego tarczy nie jest na tyle jasny, by miao to utrudni obserwacje, o tyle w wypadku Betelgeuse cae emitowane wiato bdzie skupione w jednym punkcie. Wpatrywanie si w ni nie byoby zatem rzecz zbyt rozsdn, gdy mog oby spowodowa uszkodzenie siatkwki. Lecz wybuch supernowej Betelgeuse mgby okaza si rdem tak silnego strumienia promieniowania kosmicznego (zwaszcza, gdyby wy bucha w okresie zaniku ziemskiego pola magnetycznego), e spowodo waby obcienie genetyczne wielu organizmw, a w niektrych wypad kach wymarcie caych gatunkw. Gdyby, na przykad, wybucha w okresie, w ktrym ludzko oderwaa si ju od Ziemi, lecz nic zd ya jeszcze wybudowa odpowiednich oson dla pojazdw i tworzonych przez siebie konstrukcji, jej wybuch mgby spowodowa powane kon sekwencje. W chwili obecnej nic moemy wszake na to nic poradzi. By moe jednak, to nie Betelgeuse bdzie nastpn gwiazd, ktra wybuchnie jako supernowa. Niektrzy astronomowie s przekonani, e gwn kandydatk jest Eta Carinae, ktr jako pierwszy bada John Herschel. 188

Eta Carinae charakteryzuje si jeszcze silniejszym wiatrem gwiezd nym ni Betelgeuse, a zatem jej otulina gazowa jest jeszcze gstsza. Otuli na ta pochania cz wiata wysyanego przez gwiazd i sprawia, e jest ono nieco sabsze, ni by powinno. Powoduje te zmniejszenie energii wiata, wobec czego emitowane jest promieniowanie podczerwone. Ca kowita energia promieniowania nie moe si jednak zmieni, a zatem wzrosn musi jego natenie. Tote Eta Carinae promieniuje w zakresie podczerwieni znacznie silniej ni jakiekolwiek inne ciao niebieskie znaj dujce si w zasigu naszej obserwacji. Co wicej, otoczka gazowa jest uboga w wgiel, a bogata w azot. Eta Carinae jest jeszcze bardziej niestabilna ni Betelgeuse i w przeszoci przeya ju sabsze wybuchy, ktre byy jednak dostatecznie silne, by na pewien czas uczyni z niej drug co do jasnoci gwiazd na niebie. Ja niejszy by tylko Syriusz. Ale Syriusz znajduje si w odlegoci 2,7 parseka, natomiast Eta Ca rinae w odlegoci 2750 parsekw. Biorc pod uwag, e Eta Carinae ley tysic razy dalej od nas ni Syriusz, fakt, i dorwnywaa mu jasno ci, pozwala przypuszcza, e istotnie, w tym okresie musiaa by od nie go milion razy janiejsza. Zatem Eta Carinae jest ju by moe blisza godziny zero ni Be telgeuse, ale jej wybuch, gdy ju nastpi, nie bdzie zbyt spektakularnym wydarzeniem. Eta Carinae ley dwadziecia razy dalej ni Betelgeuse, mo na oczekiwa zatem, e osignie ona zaledwie 1/400 jasnoci ewentual nej supernowej Betelgeuse. Co gorsza, Eta Carinae znajduje si na niebie bardzo daleko na poudniu, zatem wybuch jej nie bdzie widoczny w nie ktrych regionach naszego globu (Europa, wiksza cz terytorium Sta nw Zjednoczonych). Supernowa Eta Carinae nie mogaby natomiast spowodowa takiego zagroenia jak supernowa Betelgeuse.* Jake daleko odeszlimy od arystotelesowskiej wizji spokojnego, nie zmiennego nieba. Dzi wiemy ju, e jest ono terenem licznych, niezwy kle dramatycznych wydarze, obszarem w ktrym dokonuje si wiele wy sokoenergetycznych procesw. Wiemy, e co pewien czas moemy obser wowa nie uzbrojonym okiem wydarzenia tak gwatowne, jak eksplozja gwiazdy, i e wydarzenia te mog nie ze sob szkodliwe skutki dla nas, mieszkacw Ziemi.
* Autor pisa to w roku 1986. Dwudziestego trzeciego lutego 1987 roku w Wielkim Oboku Magellana wybucha supernowa odlega od nas o ponad 50 tysicy parsekw. Nieste ty, mona j byo obserwowa wycznic z pkuli poudniowej. Na nasz supernow mu simy jeszcze poczeka, (przyp. tum.)

189

W gruncie rzeczy powinnimy radowa si, a nie narzeka. Gdyby nie eksplozje i zagada innych soc, nasze nie byoby takim, jakim jest, nasza planeta w jej obecnej postaci nie mogaby istnie, nie byoby te nas samych ani tych wszystkich innych form ycia, z ktrymi wsplnie cie szymy si Socem i Ziemi. I nie byoby rwnie tego uczucia zachwytu, ktre wzbiera w nas zawsze, gdy w pogodn noc patrzymy na Galaktyk, rozsypan na granatowym niebie.

SPIS TRECI

1. NOWE GWIAZDY Niezmienne niebo............................ 5 Zmiany wrd gwiazd..................... 9 Chiskie gwiazdy na gocinnych wystpach................... 13 Pierwsza nowa................................. 16 Nastpne nowe................................ 20 2. GWIAZDY ZMIENNE Zobaczy niewidzialne.................... 22 Ruch i odlego.............................. 26 Wspczesne nowe........................... 29 Jak jasne i jak powszechne s nowe?........................................... 33 3. GWIAZDY DUE I MAE Energia soneczna........................... 37 Biae kary........................................ 42 Czerwone olbrzymy........................ 47 Gwiazdy podwjne i zapadanie grawitacyjne.................................... 50 4. WIKSZE WYBUCHY Poza galaktyk? ............................. 56 S Andromedae................................. 62 Galaktyka Andromedy................... 64 Supernowe....................................... 69 5. MNIEJSZE KARY Mgawica Krab................................ 73 Gwiazdy neutronowe...................... 78 Promieniowanie rentgenowskie i fale radiowe................................... 83 Pulsary............................................. 87 6. TYPY WYBUCHW Typ I i II........................................ Czarne dziury................................

Rozszerzajcy si Wszechwiat.................................. 101 Wielki Wybuch............................. 106 7. PIERWIASTKI Budowa Wszechwiata 110 Wodr i hel.................................... 113 Ucieczka z gwiazd......................... 117 Ucieczka po katastrofie................................ 125 8. GWIAZDY I PLANETY Gwiazdy pierwszej generacji........................................ 131 Gwiazdy drugiej generacji........................................ 133 Powstanie planet........................... 139 Powstanie Ziemi............................ 144 9. YCIE I EWOLUCJA Skamieliny..................................... 147 Powstanie ycia............................. 151 Rozwj gatunkw......................... 154 Genetyka........................................ 157 10. KWASY NUKLEINOWE I MUTACJE Budowa genw.............................. 160 Zmiany w genach.......................... 163 Czynniki mutagenne..................... 167 Promieniowanie kosmiczne...................................... 170 11. PRZYSZO Ziemskie pole magnetyczne.................................. 177 Wielkie wymierania..................... 181 Przestrze...................................... 184 Nastpna supernowa.................... 186 Indeks............................................. 193 191

93 97

SKOROWIDZ

Adams Walter Sydney 44 Alfa Centauri 28, 71, 84 Algol 25 Alvarez Walter 183 aminokwasy 153, 160 amoniak 152 Anderson T.D. 29 Andromeda 58 Andromedy galaktyka 68 i grupy lokalne 107 , odlego od Ziemi 68 Andromedy mgawica 58 , cefeidy 67 , nowe 62 , obroty 61, 66 , widmo 62 Angstrm Anders Jonas 39 Antares 187 antymateria 108 Arktur 27 Arystoteles 5, 6, 8 astrologia 10, 13, 19 astronauci 185 Atmosfera I 152 Atmosfera II 153 atmosfera pierwotna 151 atomy 111, 112 , struktura 39 , tworzenie si 108 atomy cikie 115, 116 ATP 153 Avery Oswald Theodore 161 Azot 111, 152 Baade Walter 68, 75 bakterie 150, 161, 162 Barghoom Elso Sterrenberg 150 Bawden Frederick Charles 161 Bayer Johann 24 Becquerel Antoine Henry 38

Bell Susan Jocelyn 87 Beneden Edouard Joseph van 159 beryl 111 beryl-8 116 Bessel Friedrich Wilhelm 28,43 Beta Persei 25 Betelgeuse 187, 188 i wiatr gwiezdny 124, 125 Bethe Hans Albrecht 41 biae kary 45, 89 a wyzwalanie si cikich jder 126, 127 i gwiazdy podwjne 50 i n. i mgawice planetarne 49 i nowe 52 i n. i supernowe 95, 96 , liczebno 45 , masa graniczna 79 biae mgawice 62 biaka 153 biaka a kwasy nukleinowe 163 , struktura 160 bieguny magnetyczne 179 bizmut 111 byskawice 152 Bok Bart Jan 135 Boltwood Bertram Bowden 147 bor 111 Brahe Tyho de 17 Braun Wemher von 83 Brown R. Hanbury 76 Brunhes Bernard 180 burze magnetyczne 120 Byk 73 Callisto 146 carcinogeny 168 Carrington Richard Christopher 119 cefeidy 26, 66, 68 Cefeusz 25

193

cechy nabyte, dziedziczenie 156 Centaur 14 Chandrasekhar Subrahmanyan 78 Chandrasekhara granica 79 chmury 6 chromatyna 158 chromosomy 159 cig gwny 41, 47, 48 ciemne mgawice 58 Compton Arthur Holly 171 coronium 83, 121 Courtis Haber Doust 64 i n. Crick Francis H.C. 162 Curie Piotr 38 61 Cygni 28 czarne dziury 99 i n. czarne kary 50 czstki elementarne 39 czerwone gwiazdy 47 czerwone kary 123, 124 czerwone olbrzymy 47 i n. i supernowe 96 i wiatr soneczny 124, 125 , liczba 48 Darwin Karol Roben 156 De Nova Stella 19 Dc Vries Hugo Maria 164 Delta Cephci 25, 26 deszcz 6 Dicke Roben Henry 107 dinozaury 183 dugo fal wietlnych 39 DNA 160, 162 dobr naturalny 156, 157 Doppler Johann Christian 103 Dopplera efekt 103 DQ Herculis 51 Druga Wojna wiatowa 83, 86 Duncan John Charles 74 Duy Obok Magellana 56, 57 dwutlenek wgla 152 dysk akrecyjny 53

efekt szerokoci geograficznej 171 Einstein Alben 99, 105, 106 elektrony 39, 79 i atomy 110 i pulsary 88, 90 energia 37 i n. i mgawice pozagalaktycznc 68 i pierwotna Ziemia 152 energia jdrowa 39 eter 5 Eukaryota 151 ewolucja biologiczna 155, 156 a mutacje 164 i n. a promieniowanie kosmiczne 171 i n. ewolucja chemiczna 154 Fabricius David 20 fale radiowe 85 i n. Fizcau Armand H.L. 103, 105 Flemming Walter 158 fotografia 30 Fox Walter 153 Fraunhofer Jzef 39 Friedman Aleksander 106 Galaktyka Drogi Mlecznej 35, 56, 57, 71, 72, 86 galaktyki, gromady 70, 107 , oddalanie si 105 , powstawanie 109, 132 galaktyki eliptyczne 94 galaktyki spiralne 94, 95 Galileusz 23, 24 Gamov George 107 Ganimed 146 gatunki 155 , zagada 181, 182 gaz elektronowy 79 gazowe oboki midzygwiezdne 133 i n. gazowe olbrzymy 143 genetyczne obcienie 178 genetyka 159 geny 159 Gilbert William 178 glin 112 globule 135 Gold Thomas 89 Goodricke John 25, 42

Eddington Artur Stanley 26, 40, 44 Edlen Bengt 83, 121, 122 efekt kuli nienej 142, 143

194

gromady kuliste 58 grupa lokalna 106 Gum Colin S. 78 Guma mgawica 78, 88, 89 Gwiazda Pnocna 5 gwiazdozbiory 10 Gwiazdy 5 , biae kary 45 , czas ycia 41 , czerwone kary 123 , czerwone olbrzymy 47 i n. , drugiej generacji 134 , energia 41 , gromady kuliste 59 , jasno 33, 34 , katalog 9 , liczebno 22 i n., 35 , odlego od Ziemi 27, 28 , oznaczanie 24 , ruch wasny 27, 28 , temperatura powierzchni 44 , wielkoci 9 , zapadanie si grawitacyjne 45, 49 gwiazdy drugiej generacji 134, 135 gwiazdy hiperolbrzymie 129 gwiazdy neutronowe 80, 81, 89 i n. , granice masy 27 , liczba 92, 93 , prdko ucieczki 99 gwiazdy nowe 11 i n. gwiazdy pierwszej generacji 133 gwiazdy podwjne 42, 43 gwiazdy pulsujce 26 gwiazdy rozbyskowe 123 gwiazdy stae 9 Hale George Ellery 119 Halley Edmond 27 Halleya kometa 27 Harkins William Draper 40 Hartman Johannes Franz 137 Hartwig Ernst 62 Hazard Cyril 76 HD-226868 101 Hel 40, 111, 131, 132 hel-3 114

hel-4 115 i n. hel-5 116 heliocentryczna teoria 17 Helmholtz Hermann L.F. 37 Henderson Thomas 28 Herkules 32, 33, 187 Herschel John 29 Herschel William 42, 57, 58 Hertzsprung Einar 47 Hess Victor Franz 170 Heweliusz Jan 25 Hewish Antony 87 Hind John Russel 29 Hipparch 9 hipoteza mgawicowa 60, 140, 141 Holwarda z Francher 24 Hubble Edwin Powell 67 i n., 74, 105 Hubblea prawo 105 Huggins William 62, 103 Humason Milton la Salle 105 Huyghens Christian 57 iryd 183 izotopy 114 Jansky Karl Guthe 86 jasno gwiazd 33 i n. jdra atomowe 39, 110 jdro Ziemi 112 Johannsen Wilhelm Ludwig 159 Jonosfera 85, 86 Jowisz, atmosfera 152 , prdko ucieczki 97 , satelity 23 Kant Immanuel 59 Kasjopea 16 i n., 76 Kasjopea A 76 Kepler Jan 20, 21, 76 Kil Okrtu 29 Kirchhoff Gustaw Robert 39 kolumna konwekcyjna 118 komety 7, 11, 58 i Wielkie Wymieranie 184 , orbity 27 komrki, powstawanie 53

195

komrki jajowe 159 Kopernik Mikoaj 16 i n. Korona Pnocna 32 korona soneczna 83, 121 , temperatura 122 kosmiczne jajo 106 Kossel Martin L.A. 161 Kraft Robert P. 52 krzem 112 krzemiany 112 Ksiyc 7, 8, 85, 112 , kratery 23, 112 , odlego od Ziemi 19 , ruch 7, 8 , surowce 185 , wiek 147 kwarki 108 kwas adezynotrjfosforowy 153 kwas dezoksyrybonukleinowy 160 kwas rybonukleinowy 160 kwasy nukleinowe 153, 160, 161 Lamarc Jean Baptiste dc 155 Landau Lew 81 Laplace Pierre Simon de 59 Leavitt Henrietta Swan 66 Lemaitre Georges Edouard 106 liczba atomowa 110 linie si pola magnetycznego 179 linie widma 39 lit 111 lit-4 114 lit-5 116 lody 144 loty kosmiczne 184 luneta 23, 24 Lutnia 49 M 1 73 M 31 58 M 51 60 Magellan Ferdynand 56 Magellana Oboki 56, 57 magnez 112 May Obok Magellana 56, 57 Mantanari Geminiano 25

Marius Simon 58 Mars 112 , atmosfera 152 , obrt 16, 20 , struktura 145 materia zdegenerowana 45 Meduza 25 Mendel Johann Gregor 157 i n. Mendla prawa dziedziczenia 158 Merkury 112, 145 Messier Charles 58, 73 metale 144 metan 152 meteoroidy 6 meteory 6 meteoryty 6, 148 mgawica Krab 73, 75, 78, 88 i n., 92 , masa 79 , promieniowanie rentgenowskie 84, 85 mgawica Oriona 57 mgawica Tarantuli 57 Mgawica Wirowa 60 mgawice 49 mgawice biae 62 mgawice ciemne 58 mgawice cirrusowe 77 mgawice eliptyczne 60 mgawice planetarne 49 mgawice pozagalaktyczne 104 mgawice spiralne 60 Michell John 42 Miescher Friedrich Johann 160 Mikoaj z Kuzy 22 mikrofale 86, 107 mikroskamieliny 151 Miller Stanley Lloyd 153 Millikan Robert Andrews 170 Minkowski Rudolf L.B. 75 Mira 25, 187 Mleczna Droga 24 moment pdu 140 Muller Herman Joseph 168 mutacje 164 a promieniowanie kosmiczne 178 mutageny 167

196

Neptun 112 neutrony 39, 80 , tworzenie si 108 Newton Isaac 38, 83 Newtona teoria grawitacji 105 niebieskozielone sinice 150 nowa Andromedy 63 nowa Herculesa 32, 51 nowa abdzia 33 nowa Orla 31, 32 nowa Perseusza 29 i n., 50, 69 nowa Wonicy 29 nowa z r. 1054 74 nowe 19 a biae kary 52 i n. a gwiazdy zmienne 26 , jasno 34 , liczebno 35 , widmo 32 , wielko absolutna 34 nowe gwiazdy 11 nukleotydy 153, 161 Oboki Magelana 56, 57 oddziaywanie elektromagnetyczne 115 oddziaywanie silne 114 okno mikrofalowe 86 okno wietlne 86 Omikron Ceti 24, 25, 187 onkogeny 167 Oppenheimer J. Robert 81, 97 orbity planetarne 20 Orze 31 osadnictwo kosmiczne 185, 186 ozon 152 Panna 70 paralaksa 18, 19 Parker Eugene Newman 122 parsek 28 Parsons William 60 Pegaz 187 Penzias Arno Allan 107 Perseusz 25, 29 i n., 129 pierwiastki chemiczne 110 Pierwsza Wojna wiatowa 31

plamy na Socu 23, 120 planety, orbity 20 , powstanie 202 i n. , ruchy 7, 8 , struktura 144 Platon 8 Pliniusz 10 plemnik 159 Pluton 14 pocztki ycia 148, 150 i n. pole magnetyczne 89, 90 Ponnamperuna Cyril 153 prawo zachowania masy 37 prdko radialna 105 prdko wiata 99 prdko ucieczki 98, 99 priony 161 Procjon 27 Prokaryota 150 promieniowanie gamma 170, 171 promieniowanie kosmiczne 170 i n. , energia 178 , i loty kosmiczne 183 , i supernowe 175, 176 , i Wielkie Wymieranie 182 , rda 173 promieniowanie nadfioletowe 152 a mutacje 168, 169 promieniowanie pierwotne 172 promieniowanie rentgenowskie a muta cje 168 i czarne dziury 100 i n. i gwiazdy neutronowe 81, 84 i korona soneczna 83 i mgawica Kraba 84, 85 , rda 85 promieniowanie synchrotronowe 75 promieniotwrczo 38, 152 protogalaktyki 132 protony 39, 80,108,110,111 protuberancje 119 przesunicie ku czerwieni 103 przesunicie ku fioletowi 103 Ptolemeusz 9 pulsar milisekundowy 89 pulsar optyczny 90

197

pulsary 130 i n. i gwiazdy neutronowe 89 i pole magnetyczne 89, 90 i tracenie szybkoci obrotu 90, 92 radar 128 radioteleskop 86 rakiety 83 Ras Algheti 187 Reber Grot 86 replikacja 162, 163 Ritchey George Willis 74 RNA 160 Roberts Isaac 61 rok wietlny 28 rozbysk soneczny 119, 120, 175, 185 rozszerzajcy si wszechwiat 106, 107 ruch wasny gwiazd 27, 28 Russel Henry Norris 66 Rutherford Ernest 39 Ryle Martin 76 S Andromeda 62 i n., 72 , jasno 69 Sabine Edward 120 Saturn 112 Scheat 187 Schuler Wolfgang 31 Schwabe Samuel Heinrich 120 scyntylacj 87 Sedgwick Adam 148 sekstans 18 Shapley Harlow 66, 67 Sitter Willem dc 106 skay kambryjskie 148 skay prekambryjskie 148 skamieliny 148 i n. Skorpion 11, 14, 187 skorupa ziemska 111, 112 Slipher Vesto Melvin 103 Soce 11 , czas ycia 41 , elementarna budowa 113 , energia 38 i n. i promieniowanie kosmiczne 175, 176 , korona soneczna 121

Soce, masa 45 , odlego od Ziemi 33 , odlegy towarzysz 184 , prdko ucieczki 98 , promie 45 , protuberancje 119 , przyciganie grawitacyjne na po wierzchni 45 , rozbyski 119, 120, 175, 185 , skad chemiczny 39 i n. , temperatura wntrza 40 , wiatr soneczny 123 , widmo soneczne 39, 40 , wiek 37 , wielko absolutna 34 , zamienie 119, 121 Smith Graham F. 76 spadajce gwiazdy 6 spektrohelioskop 119 spektroskop 39 sports (odmiece) 164 Struve Otto 77 Strzelec 86 supernowa z r. 1006 71 supernowa z r. 1054 71, 72 supernowa z r. 1572 72 supernowa z r. 1064 72 supernowa Betelgeuse 187 i n. supernowa Eta Carina 188, 189 supernowe 70 a czarne dziury 175 a lot) kosmiczne 185, 186 a oboki gazowe 133, 134 a promienie kosmiczne 176 a pulsary 89 a tworzenie si gwiazd 138, 139 a uwalnianie si cikich jder 128 i n. a Wielkie Wymieranie 182 a ycie 102, 130 supernowe, liczebno 70 i n. , pozostaoci po nich 74 supernowe typ I 94, 95, 127 supernowe typ II 94 i n., 128 supernowe typ III 129 Sutton Walter Stanborough 159

198

Syriusz 27 , ciemny towarzysz 43 , odlego od Ziemi 33 , przesunicie ku czerwieni 103 , ruch po orbicie 43 , wielko 33, 34 Syriusz A 43, 51 Syriusz B 43 i n., 51 , gsto 44 , prdko ucieczki 98 , rednica 44 Szkowski Josif 75 temperatura a mutacje 167 teoria wzgldnoci 105 tlen 111, 112, 152, 154 tor 111 Trumpler Robert Julius 137 trylobity 148 Tytan 146 Uhuru 84, 100 Ukad Soneczny 8, 20 , powstanie 59 Uran 112 uran 38 rozpad 111, 147 uran-238 118 Urtrobin W.P. 129 Van Allena pasy 122 Van Maanen Adriaan 66 Volkoff George Michael 81 Walker Merle F. 51 Watson James Dewey 162 Watson-Watt Roben 86 Weismann August F.L. 156 Weizsacker Carl Friedrich 141 Wenus 112 , atmosfera 152 , fazy 23 , struktura 145 Wownik 21, 29, 76

Wheeler John Archibald 99 wiatr gwiezdny 123 i n. i tworzenie si gwiazd 137 wiatr soneczny 122, 123 widmo wietlne 31, 32, 39 Wielki Wybuch 107 Wielkie Teorie Unifikacji 108 Wielkie Wymieranie 182 i n. wielko absolutna 34 wielko gwiazd 9, 10 Wieloryb 20 Wien Wilhelm 44 Wilk 14, 76 Wilson Robert Woodrow 107 wirusy 161 wodr 40, 110, 114, 131, 132 wodr-1 114 wodr-2 114 wodr-3 114 Wolf Maksymilian F.J.C. 58 Wonica 29 Wszechwiat, elementarna budowa 113 , powstanie 102 i n. , rozszerzanie si 105 i n. , wczesna struktura 131 wszechwiat inflacyjny 108 Wyspy Wszechwiata 59 Young Charles Augustus 121 Ziemia, atmosfera pierwotna 151 i wiatr soneczny 123 , prdko ucieczki 123 , skorupa 111, 112 , struktura 144, 145 , wiek 38, 147, 148 ziemskie pole magnetyczne a promieniowa nie kosmiczne 171, 178, 179 , natenie 180 , zmiany 180, 181 Zodiak 10, 12 Zwicky Fritz 70, 80 agiel 77 elazo 58, 118

WYDAWNICTWA ALFA WARSZAWA 1989 Wydanie I. Nakad 20000 + 250 egz. Forma: AS. Ark wyd. 13,30. Ark. druk. 12,50 Druk: Zakad Poligraficzny Wydawnictw Alfa Zam. 693/88. A-87.

SZUKASZ SENSACJI? Masz j w rku !!!

Co jaki czas niespodziewanie pojawiay si na niebie, po czym rwnie nieoczekiwanie znika y... Miny stulecia, zanim dowiedziano si, kim s i jak dramatyczne wydarzenia kryj si za ich kadorazowym pojawieniem... Wybuchajce gwiazdy Isaaca Asimova to li teratura wrcz sensacyjna. Supernowe, giganty czne gwiazdy stanowice jeden z najbardziej in teresujcych fenomenw Wszechwiata, odgry waj tu rol tajemniczych postaci uwikanych w zagadkowe i niezwyke wydarzenia. Rol de tektyww peni kolejne pokolenia astronomw i uczonych innych specjalnoci. Krok po kroku, zbierajc mudne informacje, a co pewien czas dokonujc znaczcych jeszcze rzadziej epoko wych odkry, poznaj oni coraz lepiej tajemnice gigantw. Mistrz pira Asimov, jak nikt inny potrafi pokaza, e proces naukowego poznania przy pomina rozwizywanie kolejnych zagadek otwieranie nieskoczonej liczby szkatuek: po otwarciu kadej z nich znajdujemy w rodku na stpn... I wanie dlatego potrafi utrzyma czy telnika w niesabncym napiciu... To niewane, w ktrym miejscu otworzy si t ksik... ju po przeczytaniu paru stron nie mona si od niej oderwa!

ISBN 83-7001-230-2

CENA Z700,

You might also like