You are on page 1of 5

JERZY SZANIAWSKI Dwa teatry

( z: Wybr dramatw oprac. A. Hutnikiewicz)


I
Jest teatr i jest dyrektor teatru. Dyrektor ma hobby: badanie snw, wasnych i cudzych, ktre
zapisuje dokadnie i segreguje w kartotece. Jest w tym zamiowaniu jakby podwiadoma
tsknota za czym innym, tajemniczym, zakrytym, sigajcym poza rzeczywisto widzialn.
S te dwie kobiety: Laura, prowadzca dyrektorowi gospodarstwo domowe, przesadnie
troskliwa, opiekucza, kochajca si w nim potajemnie, czego on zdaje si jakby
niezauwaa. Druga kobieta jest bardzo pikna i moda, o teatralnym imieniu Lizelotta,
pierwsza aktorka owego teatrzyku Mae Zwierciado. Ambicj teatru jest odbija
najwierniej rzeczywisto. Gdy w tym teatrze podaje si na scenie kaw, to kawa pachnie.
Dyrektor zakreli wok swego teatreu nieprzekraczalne granice dowiadczenia. Jest to teatr
realistyczny, a nawet w cyzelacji drobiazgw naturalistyczny, teatr ywych ludzi i
prawdziwych, realnych zdarze, w ktrym jako jedyny siy motoryczne wystpuj i
determinuj bieg akcji prawa natury. Dyrektor, fanatyk prawdy, pojtej w sensie
empirycznym, uwaa swj teatr za swoicie jedyny i najdoskonalszy z moliwych. moliwych
jednak wkrada si pewien cie wahania. Od pewnego czasu skada mu wizyt dwch
autorw, oferujc swe dziea do realizacji. Obaj s modzi i sympatyczni. Jest w nich co, co
w dziwny sposb pociga dyrektora i kae wita ich za kadym razem yczliwie, aczkolwiek
ich teatralne pomysy s nie do przyjcia, nie mieszcz si w tym rozumieniu sztuki, jakie
dyrektor uwaa za jedynie moliwe. Oto jeden z nich przynosi mu np. utwr o zagadzie
miasta, wysadzonego w powietrze przez szalonego inyniera, aby w jego miejscu stano
nowe. To przypomina moe ponure przepowiednie modnych aktualnie katastrofistw, ale
jaki ma zwizek z rzeczywistoci? I jak niebezpieczne skutki mogoby spowodowa w
teatrze widowisko tego rodzaju, nazbyt brutalne dla realistycznych rodkw wyrazu. Albo ta
druga niby-sztuka Ga kwitncej jaboni, ktrej tekst nie duy jest od tytuu, kilka sw
o dziewczynie, co wesza z gazi kwitncej jaboni i nic wicej. To oczywicie nie mieci
si w stylu teatru, cho w tych dziwnych pomysach tai si zdaje co niepokojcego
niepokojcego pocigajcego zarazem, co ze wiata niejasnych przeczu i poetyckiego
marzenia, co, co zdaje si przedua lini poza granice, zakrelone przez wyobrani i wol
dyrektora. Czuje to Lizelotta, czuje Montek, gwny mechanik teatralnej maszynerii i twrca
zdumiewajcych publiczno jej widowiskowych efektw. Czuje to nawet sam dyrektor, cho
broni si przed uwiadomieniem tego, bo mogoby to zrujnowa jego wizj teatru.
Cho on sam nie zdajc sobie nawet sprawy przekracza jakby niekiedy w krg przez siebie
zakrelony, owo dogmatyczne std dotd, i autor, ktrego wystawia, i widz z teatralnej
Sali id czasem dalej, gdzie indziej. A wic poza ow naturalistyczn rzeczywistoci teatru
miaeby istnie jaki teatr inny, jaka rzeczywisto dalszych cigw tych zdarze, ktre
kocz si pozornie z zapadniciem kurtyny?

II
Drugi akt dramatu to swoisty teatr w teatrze. Wystawione zostaj dwie jednoaktwki.
Pierwsza Matka: izba mieszkalna zagubiona wrd lasw i zakopanej wrd niegw
leniczwki. Zakcenie przez nieg ruchu kolejowego sprowadza do izby gocia, ktr jest
moda, pikna, elegancka pani z wielkiego zapewne miasta. W leniczwce zastaa tylko star
kobiet (crka z mem-leniczym gdzie wyjechali). Tu moda kobieta, wrd pospolitych
sprztw mieszkania spostrzega przedmiot raczej niespotykany w lesie pianino znakomitej
marki Gerarda. Na pianinie fotografia zicia starej kobiety. Okazuje si, e los i przypadek
sprowadzi wytwornego gocia do domu mczyzny, ktry kiedy by jej wielk mioci.
Zaskozenie i lekkomylna pokusa sprawia, e kobieta chce poczeka i zobaczy go po tylu
latach. Stara kobieta stwierdza, e to nie moe si zdarzy, bo jeju zi to niepojty i dziwny
czowiek, bo lubi czasem przystan i przez dugi czas wyglda przez okno, jakby poza las.
A tymczasem wkrtce ma si pojawic na wiecie jego dziecko. Stara bezceremonialnie
zmusza gocia do opuszczenia izby zanim modzi powrc. Moda odjeda, a po chwili
wraca mody leniczy z on. Mczyzna sysza z dala, e kto tu by i wasnie odjecha.
Zobaczy otwarte pianino, poczu zapach perfu,. tamtych perfum, zapach wypalonych przez
gocia papierosw. Stan przed oknem, zapatrzy si, guchy na wszystko. A wic jest tak jak
stara kobieta przewidziaa. A patrz sobie patrz umiechna si ironicznie.

Ledwie zapada kurtyna, a ju podnosi si znowu i odsania przed widzem inn przestrze. W
czas powodzi na poddaszu schronia si caa rodzina m, ona, mae dziecko i stary ojciec
mczyzny. Woda wzrasta, jedyna nadzieja to zbliajca si z dala d. Jest przepeniona i
jedna osoba musi pozosta. Pada na ojca, ktry pocztkowo niewiadomy istoty rzeczy
chwyci si instynktownie krawdzi odzi. Syn podnis wioso i uderzy po rkach ojca, dz
zacza si oddala. Z toncego domu dobiega tylko rozpaczliwe woanie opuszczonego. Oto
jeszcze jedna projekcja wizji teatralnej twrcy tego teatru. Jest to teatr jakby maego
realizmu, rejestrujcy precyzyjnie drobne zdarzenia z codziennego, powszedniego ycia,
zwyczajne historie, jakie mog si zdarzy zawsze i wszdzie. ycie sprawia pewne
problemy, a czowiek musi podejmowa okrelone decyzje, ktre okazuj si czsto
ostateczne, zamykaj spraw na zawsze. Matka ocalia swoj decyzj szczcie i spokj crki;
mody ojciec uratowa on i dziecko, zrobi to, co w istniejcej sytuacji zrobi by powinien.
ycie przedstawiane w Maym Zwierciadle wydaje si dosy proste, trzeba je jedynie
rozumie i wyciga z tego rozumienia waciwe wnioski. Ale czy istotnie zdaztenia, jakie
widz obserwuje na scenie tego teatru, kocz si definitywnie z zapadniciem kurtyny, czy
prawda teatru jest prawd ostateczn i cakowit? Odpowied na te pytania daje akt trzeci.

III
Miny lata, nad wiatem przewalia si wojna. Resztki Maego zwierciada wegetuj w
podziemiach zniszczonego miasta, rozproszyli si ludzie, pozostali jedynie pani Laura, stary
wony, kilku wiernych niedobitkw i dyrektor. Dyrektor postarza si, zbiednia, ma kopoty
ze zdrowiem, straci dawn energi, nawet owe sny, jego dawna namitno, jakby mu po
trosze zobojtniay. Tylko jego instynkt czowieka teatru domaga si niecierpliwie
ponownego otwarcia jego umiowanego Maego Zwierciada. Zapada zmrok i w tym
momencie akcja dramatu przekracza niepostrzeenie niewidzialn granic midzy jaw a
snem, midzy dotykaln i wymiern rzeczywistoci ycia, a jakim tajemniczym czwartym
wymiarem, sigajcym w gb. Zjawiaj si mgliste widma dawnych znajomych: nie yjcych
ju niefortunnych autorw, ktrych odrzucone sztuki zagrao samo zycie; pojawia si wty
cie Lizelotty nioscej w rku ga kwitncej jaboni, odzywaj si echa zdarze, ktre
przecie w jego teatrze ju dawno zostay zaatwione. Nic nie pomoga mdro starej kobiety
urocza zjawia piknej pani nawiedza tajemnie stary dom w gbokim lesie, wnoszc w jego
cisze niepokj niepokj cierpienie; gos porzuconego ojca dolatuje wieczorami z jakiej
bezmiernej odlegoci jak nie dajcy si uciszy wyrzut sumienia. A przecie w Maym
Zwierciadle wszystko zostao do koca dograne, wyrane zakoczenia zawsze byy ambicj
dyrektora. Nie wszystko jednak koczy si wraz z zapadniciem kurtyny. Istniej tajemne
stany duszy, gboko skryte, ktrych naturalistyczny teatr dyrektora wydoby nie umia.
Robi to za doskonale potrafi Teatr Snw, teatr z tamtego brzegu, ten, ktry dopenia i
poszerza rzeczywisto jawy o wymiar gbi. Dyrektor Maego Zwierciada broni si
zawsze przed t irracjonaln pokus, cho w gbi swego serca istnienie owej nadrealnej
strefy niepojtych tajemnic zawsze przeczuwa i jej granice nieraz niewiadomie przekracza.
Jego mier staje si przejciem w w nieuchwytny, mglisty, chwiejny w swej eterycznej
konsystencji wymiar spraw niedopowiedzianych, zakrytych, a przecie rwnie realnych, jak
dotykalny i wymierny wiat jego teatru natury.


JERZY SZANIAWSKI eglarz (z Wybr dramatw oprac. A.Hutnikiewicz)

Jest to swego rodzaju studium socjologiczne, jak powstaj i utrwalaj si w wiadomoci
zbiorowej pewne mity spoeczne.
Jest jakie miasto w jakim kraju, nad jakim morzem konkretyzacja miejsca jest tu
zbyteczna i niewana, bo problem podjty w tej komedii ma znaczenie uniwersalne.
Misto jest siedzib uniwersytetu i admiralicji, jak kade miasto portowe sprzyja aktywnoci
ludzi obrotnych i miaych, umiejcych zbija osobisty interes na rzeczach wielkich i maych.
Ma te, jak kade rodowisko ambitne, swoich wielkich ludzi, swoj legend, ktra jego
materialnej wietnoci dodaje pewnego blasku wartoci niezwykych i odwitnych,
odwitnych nobilituje je niejako w oczach mieszkacw. T legend jest historia urodzonego
w tym miecie bohaterskiego kapitana marynarki, ktry podpali statek i zgin z nim w
odmtach morskich, bo nie chcia go odda nieprzyjacielowi. Zdarzyo si to przed 50 laty i
oto miasto gotuje si do uwietnienia tej rocznicy. Rektor uniwersytetu, znakomity historyk,
napisa z tej okazji olbrzymie dzieo o kapitanie Nucie, zamwiono te pomnik. Co prawda
fakty dotyczce ycia kapitana s do mgliste i nie dajce si sprawdzi, ale od czego jest
niezawodna twrcza intuicja i metoda prawdziwie naukowa, ktre umiejtnie zastosowane z
nikych ladw zdolne s zrekonstruowa obraz rzeczy w szczegach o wybitnych
znamionach prawdopodobiestwa. Rektor jest mistrzem w tej metodzie, tote w jego
pomnikowym zarysie monograficznym kapitan Nut wypad tak wanie, jak powinien si
przedstawia zawsze kady prawdziwy bohater: pikny, mody czowiek, gincy bohatersko
na posterunku, z gow dumnie podniesion, z rozwianym wosem. Przy tym romantyk, w
ktrego krtkiej biografii znalazo si te miejsce na wielk mio do kobiety niezwykej,
arystokratycznej, mio powiadczon piknymi listami.
Rektor uniwersytetu ma ucznia, bardzo zdolnego, z ktrego jest prawdziwie dumny, ale
jednoczenie niezwykle dociekliwego, sceptycznego, nieufnego wobec wszelkich hipotez nie
dajcych si sprawdzi. Niezalenie od mistrza zainteresowa si histori kapitana, znikn
nawet z miasta na cay rok, aby szuka rde. Wyniki poszukiwa okazay si szokujce:
rzeczywisty kapitan Nut okaza si zupenie kim innym od tego wyidealizowanego przez
legend. Nie byo adnej bitwy, adnego zatonicia statku, adnego aktu bohaterstwa, a
osobiste przymioty odbiegay od romantycznego obrazu. Kapitan Nut by przecitnym
marynarzem, postury raczej nieciekawej, natury nie budzcej zaufania.
Aby rozwia ostatecznie wszystkie iluzje kapitan Nut pojawia si w kocu na scenie. Okazuje
si, e nie zgin, lecz yje i ma si wietnie, zwie si obecnie Szmidt i jest rodzonym
dziadkiem owego sceptycznego modzieca, ktrego dociekliwo doprowadzia do
kompromitacji mitu.
Tak wic ycie stworzyo problem: co naley pocz w tak osobliwym pooeniu, gdy
zderzyy si w bezporedniej konfrontacji prawda i kamstwo. Jednak cae miasto nadal yje
w gorczce oczekiwania na imprez, nie wiedz jeszcze o kamstwie legendy. Kapitan Nut,
ten z pomnika, jest ju wasnoci ludu, jest w pewnym sensie nietykalny. Tak myli nawet
byy kapitan Nut, a teraz Szmidt. Wtpliwoci ma jedynie modzieniec, ale i on kapituluje
wobec wzniosej nieprawdy. Bo oto zblia si wielka chwila. Lud gromadzi si licznie wok
pomnika. Rektor wchodzi na podwyszenie i rozpoczyna mow. Mwi wspaniale i
porywajco. Opadaj zasony i ludowi ukazuje si wspaniay pomnik kapitana. Nad prawd
ycia zatriumfowaa zatem prawda wzniosej legendy. C z tego, e prawdziwy kapitan
niewiele mia wsplnego z t modziecz, pikn postaci z kamiennego cokou.Stworzya
go tsknota tumw, bo tumy chc mie swoich wielkich ludzi, wspaniae wzory bohaterskie,
ktre niby znaki orientacyjne i potne drogowskazy stoj na biegncych biegncych
nieskoczono gocicach, wskazujc kierunki niezmordowanego pochodu ku przyszoci
coraz pikniejszej i wspanialszej. T tsknot tumw sztuka artysty przyobleka w widomy i
urzekajcy ksztat i bdzie on trwa poprzez nieskoczone obszary czasu bardziej
rzeczywisty, trwalej obecny w kadym wraliwym sercu i myli ludzkiej ni ycie samo.

Magorzata Spychaa

You might also like