You are on page 1of 47

MILAN KUNDERA Niewiedza

Przeoy Marek Bieczyk Tytu oryginau L Ignorance Pastwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2003 1 - Co ty tu jeszcze robisz! - Jej gos nie by zy, nie by te miy; Sylvie si denerwowaa. - A gdzie miaabym by? - spytaa Irena. - U siebie! - To znaczy, e tu ju nie jestem u siebie? Nie, oczywicie, nie chciaa wypdzi jej z Francji ani dawa do zrozumienia, e jest niepodanym obcokrajowcem: - Wiesz, co mam na myli! - Tak, wiem, lecz nie zapominaj, e tutaj mam prac. I mieszkanie. I dzieci. - Posuchaj, znam Gustafa. Uczyni wszystko, by moga wrci do kraju. A co do crek, nie artuj! Maj ju wasne ycie! Mj Boe, Ireno, u was dziej si przecie rzeczy fascynujce. W takich sytuacjach wszystko zawsze si da uoy. - Ale, Sylvie! Nie chodzi tylko o sprawy codzienne, prac, mieszkanie. Ja tu mieszkam od dwudziestu lat. Tutaj jest moje ycie! - Przecie u was trwa rewolucja! - powiedziaa tonem nieznoszcym sprzeciwu, po czym zamilka. Tym milczeniem chciaa powiedzie Irenie, e nie naley dezerterowa wwczas, gdy wydarza si co wielkiego. - Ale jeli wrc do kraju, wicej si nie spotkamy -powiedziaa Irena, chcc zakopota przyjacik. Sentymentalna demagogia spalia na panewce. Gos Sylvii sta si ciepy: - Kochanie, przyjad ci odwiedzi! Obiecuj ci to, obiecuj! Od duszej chwili siedziay naprzeciw siebie nad dwiema pustymi filiankami po kawie. Irena spostrzega zy wzruszenia w oczach Sylvii, ktra pochylia si ku niej i ucisna jej rk: - To bdzie twj wielki powrt. - I jeszcze raz: - Twj wielki powrt. Powtrzone sowa nabray takiej siy, e Irena dostrzega je w sobie napisane duymi literami: Wielki Powrt. Przestaa oponowa; zauroczyy j obrazy, ktre nagle wynurzyy si z dawnych lektur, filmw, z jej wasnej pamici, a moe i z pamici przodkw: utracony syn, ktry wraca do starej matki; mczyzna powracajcy do ukochanej, od ktrej oddali go okrutny los; dom rodzinny, ktry kady z nas nosi w sobie; odkryta na nowo cieka, ktr wyobiy utracone kroki dziecistwa; Ulisses dostrzegajcy sw wysp po latach tuaczki; powrt, powrt, czarodziejska sia powrotu. Po grecku powrt brzmi nostos. Algos oznacza cierpienie. Nostalgia jest zatem cierpieniem spowodowanym przez niespenione pragnienie powrotu. Wikszo Europejczykw moe wyraa to podstawowe pojcie sowem pochodzenia greckiego (nostalgie, nostalgia), oraz innymi sowami, ktrych korzenie rosn w jzykach ojczystych: anoranza, mwi Hiszpanie; saudade, mwi Portugalczycy. W kadym jzyku sowa te maj wasne zabarwienie. Czsto oznaczaj jedynie smutek wywoany niemonoci powrotu do kraju. Tsknot za krajem. Tsknot za domem. Co po angielsku wyraa si sowem: homesickness. A po niemiecku: Heimweh. Po flamandzku: heimwee. Jednak to wielkie pojcie w tej postaci staje si przestrzennie ograniczone. W islandzkim, jednym z najstarszych jzykw europejskich, wyrnia si dwa okrelenia: sknudur. tsknot jako tak; i heimfra: tsknot za krajem. Czesi obok nostalgii zapoyczonej z greki maj na to pojcie wasny rzeczownik, stesk, i wasny czasownik; najbardziej wzruszajce zdanie miosne w czeskim: sty ska se mi po tobe: tskni za tob; nie mog znie blu twej nieobecnoci. W hiszpaskim anoranza pochodzi od czasownika anorar (czu tsknot), ktry pochodzi od kataloskiego enyorar,

powstaego z aciskiego ignorare (nie wiedzie). W takim etymologicznym owietleniu tsknota wydaje si cierpieniem z powodu niewiedzy. Jeste daleko i nie wiem, co si z tob dzieje. Mj kraj jest daleko i nie wiem, co si w nim wydarza. Niektre jzyki maj z tsknot kopot: Francuzi mog j wyraa jedynie rzeczownikiem pochodzcym z greki i nie maj odpowiedniego czasownika; mog powiedzie: je m'ennuie de toi, lecz sowo s'ennuyer jest sabe, zimne, a w kadym razie za lekkie na tak powane uczucie. Niemcy rzadko uywaj sowa tsknota" w jego greckiej postaci i raczej mwi Sehnsucht: pragnienie tego, czego nie ma; ale Sehnsucht moe si odnosi rwnie dobrze do tego, co byo, jak do tego, co si nigdy nie zdarzyo (do nowej przygody) i nie zawiera w sposb konieczny idei nostos; chcc wprowadzi w Sehnsucht obsesj powrotu, naleaoby sowo to dookreli: Sehnsucht nach der Vergangenheit, nach der verlorenen Kindheit, nach der ersten Liebe (pragnienie przeszoci, utraconego dziecistwa, pierwszej mioci). Zaoycielska dla tsknoty epopeja, Odyseja, powstaa u zarania staroytnej kultury greckiej. Podkrelmy: Ulisses, najwikszy wczga wszechczasw, jest te najwikszym nostalgikiem. Wybra si (bez wikszej przyjemnoci) na wojn trojask i pozosta na niej dziesi lat. Po czym spieszno mu byo powrci do ojczystej Itaki, lecz knowania bogw przeduyy jego podr najpierw o trzy lata wypenione najbardziej cudacznymi zdarzeniami, nastpnie o lat siedem, ktre spdzi jako zakadnik i kochanek u bogini Kalipso, zakochanej tak bardzo, e nie pozwalaa mu opuci swej wyspy. W pitej pieni Odysei Ulisses mwi do niej: Wiem ci ja sam zbyt dobrze, jak dalece mdra Penelopa jest przy tobie poledniejsz urod i wielkoci () A jednak tskni przez wszystkie dni i pragn pj do domu i oglda dzie swego powrotu." I Homer dodaje: Rzek. Wanie soce zaszo i nastpia ciemno. A tych dwoje w gbi pieczary cieszyo si mioci, trwajc we wzajemnym ucisku." Nic wsplnego z yciem biednej emigrantki, jak Irena bya przez dugi czas. Ulisses dozna u Kalipso prawdziwej dolce vita, ywota bez trosk, ywota uciesznego. A jednak midzy dolce vita na obczynie a niepewnym powrotem do domu wybra powrt. Nad namitne obcowanie z nieznanym (z przygod) przedoy apoteoz znanego (powrt). Nad nieskoczono (bo przygoda obiecuje, e nigdy si nie skoczy) przedoy kres (bo powrt jest pogodzeniem si ze skoczonoci ycia). Nie budzc Ulissesa, marynarze z krainy Feakw zoyli go w pocieli na brzegu Itaki, u stp drzewa oliwkowego, i odpynli. Tak wyglda kres podry. Znuony, spa. Kiedy si obudzi, nie wiedzia, gdzie si znajduje. Pniej Atena zdja mg z jego oczu; przyszo upojenie; upojenie Wielkim Powrotem, ekstaza tym, co znane; muzyka, od ktrej dry powietrze midzy ziemi a niebem: zobaczy nabrzee, znane mu od dziecka, pobliski szczyt i pogaska star oliwk, aby si upewni, e drzewo pozostao takie, jakim byo dwadziecia lat wczeniej.

2
W 1950 roku Arnoldowi Schnbergowi, ktry od siedemnastu lat przebywa w Stanach, amerykaski dziennikarz zada kilka perfidnie naiwnych pyta: czy to prawda, e emigracja wysysa z artystw si twrcz? e natchnienie usycha, kiedy tylko korzenie ojczystego kraju przestaj je ywi? Prosz sobie wyobrazi! Pi lat po Zagadzie! Dziennikarz amerykaski nie moe wybaczy Schnbergowi braku przywizania do kawaka ziemi, gdzie na jego oczach doszo do najpotworniejszych potwornoci! Homer uwici tsknot wawrzynem i w ten sposb wznis moraln hierarchi uczu. Jej szczyt zajmuje Penelopa, o wiele, wiele wyej nad Kalipso. Kalipso, ach, Kalipso! Czsto o niej myl. Kochaa Ulissesa. Spdzili razem siedem lat. Nie wiadomo, ile czasu Ulisses dzieli oe z Penelopa, lecz z pewnoci nie tak dugo. A przecie opiewamy bl Penelopy i nie robimy sobie nic z ez Kalipso. Niczym ciosy siekier wielkie daty naznaczaj dwudziesty wiek w Europie gbokimi wciciami. Zrazu pierwsza wojna wiatowa, druga, pniej trzecia, najdusza, zwana zimn, ktra koczy si w 1989 wraz ze znikniciem komunizmu. Poza tymi wielkimi datami dotyczcymi caej Europy, losy poszczeglnych narodw s okrelane przez daty drugorzdne: 1936, rok wojny domowej w Hiszpanii; 1956, rok rosyjskiej inwazji na

Wgry; 1948, rok, w ktrym Jugosowianie powstali przeciw Stalinowi, i rok 1991, w ktrym zaczli zabija si nawzajem. Skandynawowie, Holendrzy, Anglicy maj ten szczliwy przywilej, e po 1945 nie dowiadczyli adnej wanej daty, co pozwolio im przey pidziesit lat rozkosznie nijakich. W stuleciu tym dzieje Czechw zdobi wspaniae pikno matematyczne, wynikajce z trzykrotnego powtrzenia liczby dwadziecia. W 1918 otrzymali po kilku wiekach niezalene pastwo i w 1938 je utracili. W 1948 rewolucja komunistyczna przywieziona z Moskwy rozpocza terrorem drugie dwudziestolecie, ktre skoczyo si w 1968, kiedy to Rosjanie najechali pmilionow armi kraj, rozjuszeni jego bezczeln emancypacj. Wadza okupacyjna nastaa z ca bezwzgldnoci na jesieni 1969 i, czego nikt si nie spodziewa, odesza jesieni 1989, agodnie, kurtuazyjnie, podobnie jak inne komunistyczne rzdy w Europie: tak wygldao trzecie dwudziestolecie.

3
Dopiero w naszym stuleciu daty historyczne zaczy pochania arocznie ycie kadego z nas. Nie mona poj istnienia Ireny we Francji bez wczeniejszego przestudiowania dat. W latach pidziesitych i szedziesitych emigrant z komunistycznego kraju nie by tu zbyt lubiany; Francuzi za jedyne prawdziwe zo uwaali wwczas faszyzm: Hitlera, Mussoliniego, frankistowsk Hiszpani, dyktatorw Ameryki Poudniowej. Od koca lat szedziesitych i w latach siedemdziesitych postanowili stopniowo uzna za zo rwnie komunizm, za zo wszak mniejsze, powiedzmy, zo numer dwa. To w tamtym czasie, w roku 1969, Irena wraz z mem wyemigrowali do Francji. Szybko pojli, e w porwnaniu ze zem numer jeden katastrofa, ktra dotkna ich kraj, nie bya do krwawa, by wstrzsn nowymi przyjacimi. Chcc jako si wythimaczy, zwykli mawia mniej wicej tak: Jakkolwiek przeraajca, dyktatura faszystowska zniknie wraz z dyktatorem, przeto ludzie mog zachowywa nadziej. Natomiast komunizm oparty na ogromie cywilizacji rosyjskiej jest dla Polski, dla Wgier (a co dopiero dla Estonii!) tunelem bez wyjcia. Dyktatorzy s miertelni, Rosja jest wieczna. Nieszczcie krajw, z ktrych przyjedamy, polega na kompletnym braku nadziei." Tymi sowy wyraali wiernie sw myl i dla jej wzmocnienia Irena przytaczaa czterowiersz Jana Skaela, czeskiego poety z tamtych lat: mwi on o smutku, ktry go otacza; chciaby unie ten smutek, zabra go w sin dal, zbudowa z niego dom, chciaby zamkn si w nim na trzysta lat i przez trzysta lat nie otwiera drzwi, nikomu nie otwiera drzwi! Trzysta lat? Jan Skael napisa te wersy w latach siedemdziesitych, a umar w roku 1989, na jesieni, kilka dni przed tym, jak trzysta lat smutku, ktre widzia przed sob, rozproszyo si w kilka dni: na ulice Pragi wylegli ludzie i brzk kluczy w ich uniesionych rkach zwiastowa nadejcie nowych czasw. Czy Skael pomyli si, mwic o trzystu latach? Tak, oczywicie. Wszystkie przewidywania s mylne, to jedna z nielicznych pewnoci dana czowiekowi. Ale cho s mylne, mwi prawd o tych, ktrzy je snuj, nie o ich przyszoci, lecz o ich czasie teraniejszym. W okresie, ktry nazywam pierwszym dwudziestoleciem (midzy 1918 a 1938 rokiem), Czesi myleli, e ich Republika bdzie trwa wiecznie. Mylili si, lecz dlatego wanie, e si mylili, przeyli tamte lata w radoci, a ich sztuka rozkwitaa jak nigdy wczeniej. Po rosyjskiej inwazji myl o bliskim kresie komunizmu nie zawitaa im nawet w gowie i znowu sdzili, e maj przed sob wieczno, i to nie cierpienie w yciu realnym, lecz pustka przyszoci wyssaa ich siy, dusia odwag i uczynia to trzecie dwudziestolecie takim tchrzliwym i ndznym. Arnold Schnberg, przekonany, e swoj estetyk dwu-nastotonow otworzy przed Dziejami muzyki wielkie perspektywy, owiadczy w roku 1921, e dziki niemu panowanie (nie powiedzia chwaa", powiedzia Vorherrschaft, panowanie") muzyki niemieckiej (on, wiedeczyk, nie powiedzia muzyki austriackiej", powiedzia niemieckiej") rozcignie si na sto kolejnych lat (przytaczam dokadnie, mwi o stuleciu"). W roku 1933, dwanacie lat po tym proroctwie, zosta jako yd wygnany z Niemiec (tych Niemiec, ktrym chcia zapewni ich Vorherrschaft) i, wraz z nim, wygnana zostaa wszelka muzyka oparta na jego estetyce dwunastotonowej (oskaronej o niejasno, kosmopolityzm, elitaryzm i wrogo wobec niemieckiego ducha).

Przewidywania Schnberga, jakkolwiek mylne, s wszak niezbdne dla tego, kto chce poj sens jego dziea, dziea, ktre nie uwaao si za niszczce, hermetyczne, kosmopolityczne, indywidualistyczne, trudne, abstrakcyjne, lecz za gboko zakorzenione w glebie niemieckiej" (tak, mwi o glebie niemieckiej"); Schnberg wierzy, e pisze nie fascynujcy epilog dziejw wielkiej muzyki europejskiej (a tak wanie jestem skonny dzieo jego rozumie), lecz prolog chwalebnej przyszoci rozcigajcej si bezkrenie.

4
Ju w pierwszych tygodniach emigracji Irena miaa dziwne sny: jest w samolocie, ktry zmienia tras i lduje na nieznanym lotnisku; przy schodkach czekaj na ni umundurowani mczyni z broni w rku; jej czoo zrasza zimny pot, rozpoznaje policj czesk. Innym razem przechadza si po francuskim miasteczku i widzi dziwaczn grupk kobiet, ktre z kuflem piwa w doni pdz ku niej, woaj co po czesku, miej si z perfidn serdecznoci i przeraona Irena uzmysawia sobie, e jest w Pradze, krzyczy i si budzi. Jej mowi Martinowi nio si to samo. Co ranka opowiadali sobie o grozie powrotu do kraju rodzinnego. Pniej, w trakcie rozmowy z polsk przyjacik, Irena poja, e wszyscy emigranci nili te same sny, wszyscy bez wyjtku; najpierw wzruszao j to nocne braterstwo ludzi, ktrzy si nie znali, pniej j nieco dranio: jak to si dzieje, e tak osobiste dowiadczenie snu moe by przeywane zbiorowo? czym jest zatem jej wasna dusza? Po c jednak stawia pytania bez odpowiedzi. Jedno byo pewne: tysice emigrantw tej samej nocy nio w niezliczonych odmianach ten sam sen. Sen emigracyjny: jedno z najdziwniejszych zjawisk drugiej poowy XX wieku. Te koszmarne sny wydaway jej si tym bardziej tajemnicze, e drczya j jednoczenie niepowstrzymana tsknota i przeywaa dowiadczenie wprost odwrotne: za dnia przychodziy do niej pejzae kraju ojczystego. Nie, nie byo to dugie, wiadome, jasne marzenie, byo to co innego: w jej gowie pejzae zapalay si gwatownie, nieoczekiwanie, szybko, by po chwili zgasn. Rozmawiaa z szefem i nagle, niczym byskawica, widziaa miedz wrd pl. Kto j popchn w wagonie metra i wtem, w uamku sekundy, wyrastaa przed ni uliczka w zielonej dzielnicy Pragi. Caymi dniami nawiedzay j takie umykajce obrazy, aby agodzi brak utraconych Czech. Ten sam reyser podwiadomoci, ktry za dnia przesya jej jako obrazy szczcia fragmenty ojczystego pejzau, w nocy organizowa przeraajce powroty do tego samego kraju. Dzie rozwietlao pikno opuszczonego kraju, a noc rozjarzao przeraenie powrotu do niego. Dzie ukazywa jej raj, ktry utracia, a noc pieko, z ktrego ucieka. Kraje komunistyczne, wierne tradycji rewolucji francuskiej, rzuciy kltw na emigracj, uznajc j z najohydniejsz ze zdrad. Wszyscy ci, co pozostali za granic, w swych krajach dostawali zaoczne wyroki i ich rodacy nie mieli odwagi utrzymywa z nimi kontaktw. Jednak w miar jak czas pyn, surowo kltwy saba i par lat przed 1989 rokiem matka Ireny, od niedawna wdowa i nieszkodliwa emerytka, otrzymaa paszport na tygodniowy wyjazd do Woch z pastwowym biurem podry; kolejnego roku postanowia zosta pi dni w Paryu, aby potajemnie spotka si z crk. Irena, wzruszona i pena litoci dla matki, ktr wyobraaa sobie postarza, wynaja pokj w hotelu i powicia kawaek urlopu, aby spdzi z ni ten czas. Nie wygldasz tak le", powiedziaa matka, kiedy si spotkay. I dorzucia ze miechem: Ja zreszt te nie. Kiedy na granicy stranik popatrzy w mj paszport, powiedzia: prosz pani, ten paszport jest podrobiony! To nie jest pani data urodzenia!" Irena w jednej chwili zobaczya matk, jak zawsze znaa, i poczua, e przez tych niemal dwadziecia lat nic si nie zmienio. Lito dla postarzaej matki uleciaa. Crka i matka stay naprzeciw siebie jak dwoje ludzi spoza czasu, jak dwa ponadczasowe istnienia. Ale czy wypada nie cieszy si obecnoci matki, ktra po siedemnastu latach przyjeda, by si z ni spotka? Chcc zachowywa si jak oddana crka, Irena odwoywaa si usilnie do rozumu, do poczucia moralnoci. Zawioza matk na wie Eiffla, na kolacj do restauracji z pikn panoram; popyna z ni statkiem spacerowym po Sekwanie, aby pokaza jej Pary z rzeki; matka chciaa obejrze wystawy, wic posza z ni do muzeum Picassa.W drugiej sali matka przystana: Mam przyjacik malark. Podarowaa mi dwa obrazy. Nawet nie wiesz, jak s pikne!" W trzeciej sali zayczya sobie, by pj do impresjonistw. W Jeu de Paume jest staa wystawa. - Ju nie ma - powiedziaa Irena. - W Jeu de Paume ju nie ma impresjonistw. - Nie, nie - powiedziaa matka. - Oni s w Jeu de Paume. Jestem tego pewna i nie wyjad z Parya, nie obejrzawszy Van Gog-

ha!" Zamiast do Van Gogha Irena zaprowadzia j do muzeum Rodina. Przed jedn z rzeb matka westchna rozmarzona: - We Florencji widziaam Dawida Michaa Anioa! Nie mogam sowa z siebie wydusi! - Posuchaj - Irena wybucha - jeste ze mn w Paryu, pokazuj ci Rodina. Rodina! Syszysz, Rodina! Nigdy go nie widziaa, wic dlaczego patrzc na Rodina, mylisz o Michale Aniele?" Pytanie byo suszne: dlaczego widzc crk po tylu latach, matka nie interesuje si tym, co crka jej pokazuje i o czym opowiada? Dlaczego Micha Anio, ktrego widziaa z grup czeskich turystw, porywa j bardziej ni Rodin? I dlaczego podczas tych piciu dni nie zadaje jej adnego pytania? adnego pytania o jej ycie i adnego te pytania o Francj, o jej kuchni, o jej literatur, jej sery, jej wina, jej polityk, jej teatry, jej filmy, jej samochody, jej pianistw, jej wiolonczelistw, jej pikarzy? Zamiast tego wci mwi o tym, co dzieje si w Pradze, 0 przyrodnim bracie Ireny (ktrego miaa ze swym drugim mem, zmarym niedawno), o innych osobach, ktre Irena pamita, i jeszcze innych, ktrych imienia nigdy nie syszaa. Prbowaa raz czy drugi wcisn jak uwag o swym yciu we Francji, ale jej sowa nie przebiy si przez szczelny mur matczynych opowieci. Tak byo od dziecka: matka zajmowaa si czule swym synem niczym ma dziewczynk, a crk wychowywaa po spartasku. Czy chc przez to powiedzie, e jej nie kochaa? Z powodu ojca Ireny, by moe, swego pierwszego ma, ktrym gardzia? Dajmy spokj z tak jarmarczn psychologi. Miaa jak najlepsze zamiary: tryskajc sama si i zdrowiem, martwia si brakiem witalnoci u crki; swym brutalnym zachowaniem chciaa uwolni j od nadwraliwoci, troch jak wysportowany ojciec, ktry rzuca swe lkliwe dziecko do basenu w przekonaniu, e znalaz najlepszy sposb, by nauczy je pywa. Jednak dobrze wiedziaa, e ju sam sw obecnoci przytacza crk, i nie mam zamiaru przeczy, e rozkoszowaa si skrycie swoj fizyczn wyszoci. Ale c z tego? Co miaa robi? Rozpyn si w powietrzu w imi matczynej mioci? Postpowaa nieuchronnie w latach i wiadomo wasnej siy, ktr ogldaa w reakcjach Ireny, odmadniaa j. Kiedy widziaa si przy niej, zawstydzonej i skarlaej, przeduaa jak tylko moliwe chwil swej niszczycielskiej przewagi. Z odrobin sadyzmu udawaa, e bierze krucho Ireny za obojtno, za lenistwo, za nieudolno, 1 strofowaa j. W jej obecnoci Irena czua si od zawsze mniej adna i mniej inteligentna. Ile to razy biega do lustra upewni si, e nie jest brzydka, e nie wyglda na idiotk Ach, wszystko to byo takie ju odlege, niemal zapomniane. Ale podczas piciu dni spdzonych przez matk w Paryu znowu dopado j uczucie niszoci, saboci, zalenoci.

5
W przeddzie wyjazdu matki Irena przedstawia jej Gustafa, swego szwedzkiego przyjaciela. Poszli w trjk na kolacj do restauracji i matka, nieznajca sowa po francusku, dzielnie posugiwaa si sw angielszczyzn. Gustafowi sprawio to przyjemno, bo ze sw kochank rozmawia wycznie po francusku i czu si znuony tym jzykiem, ktry wydawa mu si pretensjonalny i mao praktyczny. Tego wieczoru Irena nie mwia wiele: ze zdziwieniem obserwowaa matk okazujc nieoczekiwan zdolno interesowania si kim innym; swoimi trzydziestoma le wymawianymi angielskimi sowami zalewaa Gustafa pytaniami o jego ycie, 0 jego przedsibiorstwo, jego pogldy, i zrobia na nim due wraenie. Nazajutrz matka wyjechaa. Po powrocie z lotniska w swym mieszkaniu na ostatnim pitrze Irena podesza do okna, by smakowa w odzyskanej ciszy wolno samotnoci. Patrzya dugo na dachy, na las kominw o najbardziej cudacznych formach, ow parysk flor, ktra dawno temu zastpia jej ziele czeskich ogrodw, i uzmysowia sobie, jak bardzo w tym miecie czuje si szczliwa. Zawsze braa za oczywisto to, e jej emigracja jest nieszczciem. Czy jednak, pyta siebie w tej chwili, nie byo to raczej zudzenie nieszczcia, zudzenie wywoane sposobem, w jaki wszyscy patrz na emigranta? Czy nie odczytywaa wasnego ycia wedle instrukcji obsugi, ktr inni wsunli jej do rki? I mwi sobie, e emigracja, cho narzucona z zewntrz 1 wbrew jej woli, bya moe, mimo jej niewiedzy, najlepszym dla niej rozwizaniem. Bezwzgldne siy Historii, ktre dokonay zamachu na jej wolno, uczyniy j wanie woln.

Przeto poczua si zbita z tropu, gdy kilka tygodni pniej Gustaf oznajmi jej dumnie dobr nowin: zasugerowa swej firmie, aby otworzya oddzia w Pradze. Z komercyjnego punktu widzenia kraj komunistyczny nie jest zbyt atrakcyjny, tote oddzia bdzie skromny, lecz on zyska sposobno jedenia tam od czasu do czasu. - To wspaniale, e bliej poznam twoje miasto - powiedzia. Zamiast si ucieszy, poczua niejasn grob. - Moje miasto? Praga nie jest ju moim miastem - odpara. - Jak to? - oburzy si. Nigdy nie skrywaa przed nim, co myli, i mg dobrze j pozna; jednak widzia w niej to, co widzieli dokadnie wszyscy: mod kobiet, ktra, wypdzona z kraju, cierpi. Sam pochodzi ze szwedzkiego miasta, ktrego serdecznie nie znosi, i przed jego odwiedzaniem broni si rkami i nogami. Ale w jego przypadku jest to normalne. Wszyscy bowiem przyklaskuj mu jako sympatycznemu, w peni kosmopolitycznemu Skandynawowi, ktry zapomnia ju, gdzie si urodzi. Oboje s zaklasyfikowani, maj przypisane im etykietki, i to wedle wiernoci wobec tych etykietek bd osdzani (ale oczywicie, to przecie wanie to, a nic innego, nazywamy z emfaz: by wiernym wobec siebie samego). - Ktre miasto jest zatem twoje? - Pary! To tutaj spotkaam ciebie i tutaj z tob yj. Pogaska jej do, tak jakby jej nie sysza: Przyjmij to jako prezent. Ty nie moesz tam jedzi. Bd twoj wizi z utraconym krajem. To bdzie dla mnie wielkie szczcie! Nie wtpia w jego dobre chci; podzikowaa mu; jednak dodaa spokojnym tonem: - Ale zrozum, prosz, e nie potrzebuj, by by moj wizi z czymkolwiek. Jestem z tob szczliwa, tak jak jest, odcita od wszystkiego i od wszystkich. On take spowania: - Rozumiem ci. I nie obawiaj si, e zaczn si interesowa twoim przeszym yciem. Jedyn osob, z ktr si spotkam spord znanych ci ludzi, bdzie twoja matka. Co miaa mu powiedzie? e nie chce, by spotyka si wanie z jej matk? Jak mu to powiedzie, skoro on z tak mioci wspomina wasn zmar mam? - Podziwiam twoj matk. Jej ywotno! Irena nie wtpi. Wszyscy podziwiaj jej matk za jej ywotno. Jak wyjani Gustaf owi, e w magicznym krgu matczynej siy Irenie nigdy nie udao si pokierowa wasnym yciem? Jak mu wyjani, e staa obecno matki spychaaby j do tyu, w jej sabo, w jej niedojrzao? Ach, c za szalony pomys mia Gustaf, eby wiza si z Prag! Dopiero w domu, gdy zostaa sama, uspokoia si i pocieszya: Policyjna przegroda midzy krajami komunistycznymi a Zachodem jest, Bogu dziki, wystarczajco solidna. Nie musz si lka, e kontakty Gustafa z Prag w czym mi zagro." Co? Co te sobie pomylaa? Przegroda policyjna jest, Bogu dziki, wystarczajco solidna"? Naprawd pomylaa Bogu dziki"? Ona, emigrantka, nad ktr wszyscy si ualaj, gdy utracia ojczyzn, pomylaa sobie Bogu dziki"?

6
Gustaf pozna Martina przypadkiem, podczas rozmw handlowych. Iren spotka o wiele pniej, gdy bya ju wdow. Spodobali si sobie, lecz byli niemiali. I wwczas m nadbieg z pomoc z zawiatw, ofiarowujc siebie za temat atwej pogawdki. Kiedy Gustaf dowiedzia si, e Martin urodzi si w tym samym roku co on, usysza, jak pada mur dzielcy go od tej kobiety, o tyle od niego modszej, i poczu pen wdzicznoci sympati dla zmarego, ktrego wiek zachci go, by uderzy w zaloty do piknej wdowy. Czci sw zmar matk, tolerowa (bez przyjemnoci) dwie ju dorose crki, ucieka przed maonk. Chtnie by si rozwid, gdyby rozwd mona byo przeprowadzi polubownie. Poniewa nie byo to moliwe, robi, co mg, by przebywa z dala od Szwecji. Irena, podobnie jak on, miaa dwie crki, rwnie na progu dorosego ycia. Starszej Gustaf kupi kawalerk, dla modszej wystara si o internat w Anglii, tak wic, mieszkajc samotnie, Irena moga goci go u siebie. Bya olniona jego dobroci, ktra wszystkim zdawaa si gwn, najbardziej rzucajc si w oczy, niemal nierealn cech jego charakteru. Czarowa ni kobiety, ktre zbyt pno pojmoway, e ta dobro jest nie tyle narzdziem uwodzenia, co obrony. By ukochanym dzieckiem matki, niezdolnym do samotnego ycia, bez opieki kobiet. Ale tym gorzej znosi ich wymagania, swarliwo,

ich pacz i nawet ich ciaa, zbyt obecne, zbyt natarczywe. Aby je utrzyma przy sobie i zarazem od nich ucieka, strzela w nie pociskami dobra. Ukryty za dymem wybuchw, dawa nog. Iren z pocztku jego dobro zbijaa z tropu: dlaczego jest tak miy, taki szczodry, nie ma adnych wymaga? Czym moe mu odpaci? Nie znalaza innej rekompensaty ni manifestowanie swego pragnienia. Wpatrywaa si w niego szeroko otwartymi oczyma, ktre domagay si jakiego nienazwanego ogromu i upojenia. Jej pragnienie; smutne dzieje jej pragnienia. Zanim spotkaa Martina, nie zaznaa mioci. Pniej urodzia dziecko, z Pragi do Francji pojechaa z drug crk w brzuchu, a wkrtce potem Martin zmar. Przeya dugie, trudne lata, zmuszona przyjmowa kad prac, sprztanie, obsugiwanie bogatego paralityka, i wielkim sukcesem byo, e moe robi tumaczenia z rosyjskiego na francuski (co za szczcie, e pilnie uczya si w Pradze jzykw). Lata mijay i na afiszach, na bilboardach, na pierwszych stronach magazynw wyoonych w kioskach kobiety si rozbieray, pary si caoway, mczyni pryli si w slipkach i pord tej powszechnej orgii jej ciao wdrowao ulicami opuszczone, niewidoczne. I)la Ireny spotkanie z Gustafem byo witem. Po tak dugim czasie jej ciao, jej twarz zostay wreszcie dostrzeone i dziki ich urokowi mczyzna zaprosi j do wsplnego ycia. Matka zaskoczya j w Paryu w trakcie uniesienia. Ale moe w tym samym czasie, lub tylko nieco pniej, zacza niejasno podejrzewa, e jej ciao nie cakiem wymkno si przeznaczeniu, ktre byo mu pisane raz na zawsze. e ten mczyzna, ktry ucieka przed on, przed swymi kobietami, nie szuka z ni przygody, nowej modoci, wolnoci zmysw, lecz wytchnienia. Nie przesadzajmy, jej ciaa dotyk nie omija, lecz roso w niej podejrzenie, e byo dotykane mniej, ni na to zasugiwao. 7 Komunizm zgas w Europie dokadnie dwiecie lat po wybuchu rewolucji francuskiej. Dla Sylvii, paryskiej przyjaciki Ireny, ta zbieno skrywaa mnstwo znacze. Ale waciwie jakich znacze? Jakie imi da hakowi triumfalnemu, ktry opar si na tych dwch majestatycznych datach? uk dwch najwikszych rewolucji europejskich? Czy uk czcy Najwiksz Rewolucj z Ostateczn Restauracj? Aby unikn sporw ideologicznych, proponuj na nasz uytek interpretacj skromniejsz: z pierwszej daty wyrosa wielka europejska posta, Emigrant (Wielki Zdrajca czy Wielki Mczennik, jak kto woli); druga wyprowadzia Emigranta ze sceny dziejowej Europejczykw; tym samym wielki reyser podwiadomoci zbiorowej pooy kres swemu najbardziej oryginalnemu dzieu, dzieu emigranckich snw. W tym wanie czasie Irena po raz pierwszy, na kilka dni, wrcia do Pragi. Kiedy wyjedaa, byo bardzo zimno, a pniej, po trzech dniach nieoczekiwanie, przedwczenie, przyszo lato. W swym ciepym kostiumie nie moga ju duej chodzi. Poniewa nie wzia lejszych ubra, posza do sklepu kupi sobie sukienk. Kraj nie opywa jeszcze w zachodnie towary i zobaczya te same materiay, te same kolory, te same fasony, ktre znaa z czasw komunistycznych. Przymierzya par sukienek i poczua si zakopotana. Trudno powiedzie dlaczego: nie byy brzydkie, fason nie by zy, lecz przypominay jej odleg przeszo, surow odzie jej modoci, wyday jej si naiwne, prowincjonalne, nieeleganckie, w sam raz dla wiejskiej nauczycielki. Spieszyo si jej jednak. Dlaczego w kocu nie mogaby przez kilka dni przypomina wiejskiej nauczycielki? Kupia sukienk za miesznie nisk cen, wysza w niej na rozgrzan ulic, a ciepy kostium woya do torby. Pniej, chodzc po jakim domu towarowym, stana nieoczekiwanie przed cian pokryt duym lustrem i oniemiaa: kobieta, ktr widziaa, nie bya ni, bya kim innym, albo, kiedy ju przyjrzaa si sobie duej w nowej sukience, bya ni, lecz z innego ycia, ycia, ktre by prowadzia, gdyby zostaa w kraju. Ta kobieta nie bya antypatyczna, bya wrcz ujmujca, lecz zbyt ujmujca, ujmujca a do ez, aosna, biedna, saba, ulega. Chwycia j ta sama panika, co niegdy w snach emigrantki: magiczna sia sukienki wizia j w yciu, ktrego nie chciaa, lecz porzuci nie bya ju zdolna. Tak jakby niegdy, u zarania dorosego ycia, miaa przed sob rne moliwe istnienia, spord ktrych wybraa to, ktre zawiodo j do Francji. I tak jakby te inne istnienia, wwczas odrzucone, odepchnite, stay wci w gotowoci i zazdronie j ledziy ze swych kryjwek. I teraz jedno z nich zapao Iren i wcisno j w now sukienk niczym w kaftan bezpieczestwa.

Przeraona pomkna do Gustafa (mia w centrum miasta garsonier), by si przebra w swj ciepy kostium. Spojrzaa przez okno. Niebo byo zachmurzone i drzewa targa wiatr. Upa trwa tylko kilka godzin. Kilka godzin skwaru, aby wpdzi j w koszmar, uwiadomi jej horror powrotu. (Czy to by sen? Jej ostatni sen emigranta? Ale nie, wszystko zdarzyo si naprawd. Jednak miaa wraenie, e zasadzki, o ktrych jej dawne sny mwiy, nie zniky, e byy wci tutaj, wci gotowe, czyhajce na jej przyjcie.) 8 Przez dwadziecia lat nieobecnoci Ulissesa mieszkacy Itaki zachowali o nim duo wspomnie, lecz nie odczuwali adnej tsknoty. A Ulisses tymczasem cierpia na tsknot i niczego niemal nie pamita. T dziwn sprzeczno bdzie mona poj, kiedy uzmysowimy sobie, e pami potrzebuje do dobrego funkcjonowania cigego treningu: jeli nie wywouje si wspomnie, nie przywouje si ich wci na nowo w przyjacielskich pogawdkach, odchodz. Emigranci zgromadzeni we wasnych koloniach opowiadaj a do znudzenia wci te same historie, ktrych nie da si ju zapomnie. Lecz ci, ktrzy, jak Irena czy Ulisses, nie spotykaj si z rodakami, nieuchronnie trac pami. Im silniejsza jest ich tsknota, tym bardziej wyzbywa si ona wspomnie. Im bardziej Ulisses tskni, tym bardziej zapomina. Albowiem tsknota, zajta tylko cierpieniem, nie wzmacnia dziaania pamici, nie budzi wspomnie, wystarcza sama sobie, wasnemu wzruszeniu. Zabiwszy miakw chccych polubi Penelop i rzdzi Itak, Ulisses musia y z ludmi, o ktrych nic nie wiedzia. Aby mu si przypodoba, opowiadali w kko to, co zapamitali, zanim ruszy na wojn. I przekonani, e poza Itak nie zajmuje go nic innego (a jak mogli sdzi inaczej, skoro przemierzy ogrom mrz, aby tu powrci?), zasypywali go historiami o tym, co wydarzyo si podczas jego nieobecnoci, gotowi odpowiedzie gorliwie na wszelkie pytania. Nic nie nudzio go bardziej. Czeka tylko, a wreszcie rzekn: Opowiedz! Tego jednego sowa nie wyrzekli nigdy. Przez dwadziecia lat myla tylko o powrocie. Ale kiedy ju wrci, poj ze zdziwieniem, e jego ycie, e sama istota jego ycia, mieci si poza Itak, w dwudziestu latach tuaczki. I skarb ten utraci; odzyska go mg jedynie w opowieci. Opuciwszy Kalipso, w drodze powrotnej rozbi si u brzegw krainy Feakw, ktrej krl przyj go na swym dworze. By tam obcym, tajemniczym nieznajomym. Nieznajomego pytamy: Kim jeste? Skd przybywasz? Opowiedz!" I opowiedzia. W czterech dugich pieniach Odysei przedstawi szczegowo zasuchanym mieszkacom swoje przygody. Ale w Itace nie by obcym, by jednym ze swoich i dlatego nikomu nie przyszo do gowy rzec: Opowiedz!" 9 Przejrzaa stare notesy z adresami, zatrzymujc si na duej przy na wp zapomnianych nazwiskach; pniej wynaja sal w restauracji. Na dugim, przylegajcym do ciany stole czeka obok talerzykw z ciasteczkami tuzin rwno ustawionych butelek. W Czechach nie pija si dobrego wina i nie ma zwyczaju przechowywania dawnych rocznikw. Z tym wiksz przyjemnoci kupia to stare bordo: chciaa zaskoczy goci, uwietni przyjcie, odzyska ich przyja. Nieomal wszystko tym popsua. Jej przyjaciki wpatruj si z zaenowaniem w butelki, a wreszcie jedna z nich, bardzo pewna siebie i dumna ze swej prostolinijnoci, mwi wprost, e woli piwo. Pozostae, rozweselone tym bezczelnym wyznaniem, kiwaj gowami, a amatorka piwa wzywa kelnera. Irena ma sobie za ze, e ta skrzynka bordo bya w zym gucie; e gupio wydobya na jaw to wszystko, co je dzieli: jej dug nieobecno w kraju, jej zwyczaje obcokrajowca, jej dobr sytuacj finansow. Tym bardziej to sobie wyrzuca, e przykada wielk wag do tego spotkania; chce wreszcie zrozumie, czy mogaby tu y, czu si u siebie, mie przyjaci. Dlatego nie chce si irytowa tym chamstewkiem, gotowa nawet dostrzec w nim sympatyczn szczero; czy zreszt piwo, ktremu jej gocie s tak wierni, nie jest witym napojem powagi? magicznym napojem, ktry rozwiewa wszelk hipokryzj, wszelk komedi dobrych manier? ktry zachca swych ama-

torw jedynie do niewinnego sikania, do nabierania brzucha w dobrotliwym nastroju? Istotnie, kobiety wok niej s w ciepy sposb otye, nie przestaj mwi, zasypuj j poradami i wychwalaj pod niebiosa Gustafa, o ktrego istnieniu wszystkie wiedz. Tymczasem w drzwiach pojawia si kelner z dziesicioma plitrowymi kuflami piwa, po pi w kadej rce, i ten atletyczny wyczyn wywouje oklaski i miechy. Unosz kufle i przepijaj do siebie: - Za zdrowie Ireny. Za zdrowie odzyskanej crki! Irena wypija skromny yk piwa, mylc: A gdyby to Gustaf zaprosi je na wino? Odmwiyby? Oczywicie, e nie. Odrzucajc wino, odrzuciy j sam. Odrzuciy t, ktra wrcia po tylu latach." A ona zaoya, e przyjm j tak, jaka wrcia. Wyjechaa std, bdc naiwn mod kobiet, a wraca dojrzaa, z kawaem ycia poza sob, ycia trudnego, z ktrego jest dumna. Chce uczyni wszystko, aby przyjy j wraz z jej dowiadczeniami ostatnich dwudziestu lat, wraz z jej pogldami, jej ideami; albo tak, albo w ogle: albo uda si jej by wrd nich tym, kim si staa, albo tu nie zostanie. Urzdzia to spotkanie jako punkt wyjcia do swej ofensywy. Niech pij sobie piwo, skoro im tak zaley, jej to nie przeszkadza, dla niej wane jest, by sama moga wybra temat rozmowy i by jej suchano. Ale czas mija, kobiety mwi jedna przez drug i niemal nie da si zacz adnej rozmowy, a jeszcze mniej narzuci jej tre. Usiuje delikatnie podj tematy, ktre one wysuwaj, i poprowadzi je w stron tego, o czym ona by chciaa mwi, lecz na prno: jeli tylko jej sowa oddalaj si od ich zainteresowa, adna jej nie sucha. Kelner wnis ju drug kolejk; na stole stoi jeszcze jej pierwszy kufel piwa, ktry, z opad pian, zdaje si traci sw godno przy nowym spienionym po brzegi kuflu. Irena wyrzuca sobie, e przestaa lubi piwo; we Francji nauczya si sczy trunki i odzwyczaia pi duymi ykami, czego domaga si mio do piwa. Unosi kufel do ust i zmusza si, by go oprni jednym haustem. W tej samej chwili najstarsza ze wszystkich kobieta, okoo szedziesitki, czule przesuwa doni po jej ustach, aby zetrze resztki piany. - Nie zmuszaj si - mwi do niej. - Chtnie napij si z tob tego dobrego wina. Gupio byoby przegapi tak okazj. - I prosi kelnera, eby otworzy jedn z butelek, ktre stoj nietknite na dugim stole. 10 Milada bya koleank Martina, z ktrym pracowaa w tym samym instytucie. Kiedy tylko pojawia si na progu salonu, Irena rozpoznaa j, lecz dopiero teraz, gdy siedz z kieliszkami w doniach, moe z ni porozmawia; wpatruje si w ni: jej twarz zachowuje wci t sam (krg) form, te same ciemne wosy, t sam fryzur (te na okrgo, zakrywajc uszy i schodzc pod podbrdek). Sprawia wraenie, e w ogle si nie zmienia; dopiero gdy zaczyna mwi, jej twarz nagle si przeistacza: skra to marszczy si, to wygadza, grna warga pokrywa si wskimi pionowymi rysami, a zmarszczki na policzkach i podbrdku przy kadym ruchu szybko zmieniaj swe pooenie. Irena mwi sobie, e Milada z pewnoci nie zdaje sobie z tego sprawy: nikt do siebie przed lustrem nie przemawia; zna wic tylko sw twarz nieruchom, z niemal gadk skr; wszystkie lustra wiata wmawiaj jej, e jest wci pikna. Nie przestajc smakowa wina, Milada mwi (na jej piknej twarzy natychmiast pojawiaj si rysy i zaczynaj swj taniec): - Nie jest atwo powraca, prawda? - One nie mog zrozumie, e wyjedalimy bez najmniejszej nadziei powrotu. Zmusilimy si, eby zakorzeni si tam, gdzie si znalelimy. Znasz Skaela? - Tego poet? - Mwi w jednej zwrotce o smutku, mwi, e chciaby zbudowa dom i zamkn si w nim na trzysta lat. Trzysta lat. Widzielimy wszyscy przed sob tunel dugi na trzysta lat. - Tak jak my tutaj. - Dlaczego zatem nie chce si ju tego wiedzie? - Bo koryguje si wasne uczucia, jeli uczucia si myliy. Jeli Historia zadaje im kam. - I dalej: wszyscy myl, e wyjechalimy po atwiejsze ycie. Nie wiedz, jak trudno jest stworzy wasne, mae miejsce w obcym wiecie. Pomyl, opuci kraj z maym dzieckiem i z drugim w brzuchu. Straci ma. Wychowywa w ndzy dwie crki

Milknie i Milada mwi: - Nie ma adnego sensu im o tym opowiada. Jeszcze niedawno wszyscy si kcili, kady chcia dowie, e za reymu cierpia bardziej od innych. Kady chcia zosta uznany za ofiar. Ale ten konkurs cierpienia ju si skoczy. Dzisiaj chwalimy si sukcesami, a nie cierpieniem. Jeli kto jest gotw ci szanowa, to nie ze wzgldu na twoje trudne ycie, lecz dlatego, e widzi u twego boku bogatego mczyzn! Rozmawiaj od duszej chwili w kcie salonu i pozostae kobiety podchodz i staj wok. Tak jakby wyrzucay sobie, e nie do zajmuj si swym amfitrionem, staj si gadatliwe (upojenie piwem czyni czowieka bardziej haaliwym i namolnym ni upojenie winem) i czue. Kobieta, ktra na pocztku spotkania zadaa piwa, wykrzykuje: -Musz przecie skosztowa twego wina! - i wzywa kelnera, by otworzy butelki i napeni kieliszki. Irena poddaje si nagemu wyobraeniu: grupa kobiet kuflami piwa w rku biegnie w jej stron, miejc si gono, dochodz do niej czeskie sowa i Irena rozumie, e nie jest we Francji, e jest w Pradze i jest stracona. Ach tak, to jeden ze starych snw emigracyjnych, ktrego wspomnienie szybko przegania: kobiety wok niej nie pij ju zreszt piwa, wznosz kieliszki z winem i znowu przepijaj do odzyskanej crki; po czym jedna z nich mwi do niej rozpromieniona: - Pamitasz? Napisaam do ciebie, e jest najwyszy czas, najwyszy czas, by wracaa! Kim jest ta kobieta? Przez cay wieczr nie przestaa opowiada o chorobie ma, rozgrzebujc w podnieceniu przykre szczegy. Wreszcie Irena j rozpoznaje: koleanka z liceum, ktra w tym samym tygodniu, kiedy upad komunizm, napisaa do niej: Och, najdrosza, jestemy ju stare! Najwyszy czas, by wracaa!" Raz jeszcze powtarza zdanie i na jej rozlanej twarzy szeroki umiech odsania protez. Inne kobiety zarzucaj j pytaniami: Ireno, pamitasz, jak" I: Wiesz, co si stao z?" Ale nie, musisz przecie go pamita!" To ten facet z duymi uszami, zawsze si z niego nabijaa!" Nie moga o nim zapomnie! On nadal mwi tylko o tobie!" Do tej chwili nie zajmowao ich to, co usiowaa im opowiedzie. Co oznacza ta naga ofensywa? Czego chc si dowiedzie te same kobiety, ktre nie chciay niczego sucha? Szybko pojmuje, e ich pytania s szczeglne: maj skontrolowa, czy zna to, co one znaj, czy pamita to, 0 czym pamitaj one. I budzi si w niej dziwne wraenie, ktrego si ju nie pozbdzie: Najpierw kompletnym brakiem zainteresowania tym, co przeya za granic, amputoway dwadziecia lat jej ycia. Teraz swym przesuchaniem usiuj zszy jej przesze ycie z obecnym. Tak jakby amputoway jej przedrami i przyszyli do bezporednio do okcia; tak jakby amputoway ydki 1 poczyy stopy z kolanami. 11 Sparaliowana tym obrazem, nie jest w stanie odpowiedzie na ich pytania; kobiety zreszt wcale tego nie oczekuj i coraz bardziej pijane wracaj do swych pogaduszek, z ktrych Irena jest wykluczona. Widzi ich usta otwierajce si wszystkie naraz, usta, ktre si ruszaj, wydaj z siebie sowa i nieustannie wybuchaj miechem (tajemnica: w jaki sposb kobiety, ktre siebie nie suchaj, mog wybucha miechem?). adna nie zwraca si ju do Ireny. Wszystkie promieniej dobrym nastrojem, a kobieta, ktra na pocztku zamwia piwo, zaczyna piewa; pozostae id w jej lady i nawet gdy przyjcie si ju skoczyo, nie przestaj piewa na ulicy. W ku podsumowuje wieczr; raz jeszcze powraca stary emigracyjny sen i Irena widzi siebie otoczon przez haaliwe i kordialne kobiety, wznoszce kufle z piwem. W nie byy na usugach tajnej policji i miay za zadanie wpdzi j w zasadzk. Ale na czyich usugach byy te kobiety dzisiaj? Najwyszy czas, by wracaa", powiedziaa jej stara koleanka z makabryczn protez. Emisariuszka cmentarzy (cmentarzy z jej ojczyzny) miaa rozkaz przywoa j do porzdku: ostrzec, e czas pynie i e ycie musi si skoczy tam, gdzie si zaczo. Pniej myli o Miladzie, ktra okazaa si tak matczyna i przyjazna; daa jej do zrozumienia, e nikt ju si nie interesuje jej odysej, i Irena mwi sobie, e rwnie i Milada nie wykazaa ni zainteresowania. Ale jake jej to wyrzuca? Dlaczego miaaby zainteresowa si czym, co nie ma adnego zwizku z jej yciem? Odegraaby komedi grzecznoci i Irena jest szczliwa, e Milada bya tak mia bez adnej komedii. Ostatni myl przed zaniciem powica Sylvii. Ju tak dawno jej nie widziaa!

Jake jej brakuje! Irena chciaaby zaprosi j do kawiarni i opowiedzie o swych ostatnich wyprawach do Czech. eby zrozumiaa, jak trudny jest powrt. To zreszt ty - wyobraa sobie, e si do niej zwraca - ty pierwsza wypowiedziaa te sowa: Wielki Powrt. I wiesz, Sylvie, dzisiaj zrozumiaam: mogabym na nowo tu y, lecz pod warunkiem, e wszystko to, co przeyam z tob, z Francuzami, zo na otarzu ojczyzny i podpal. Dwadziecia lat mojego ycia spdzonych za granic pjdzie z dymem podczas sakralnej ceremonii. I kobiety bd pieway, bd taczyy wok ognia z kuflami piwa w uniesionych rkach. T cen musz zapaci, aby uzyska przebaczenie. Aby mnie przyjto. Aby sta si na powrt jedn z nich. 12 Ktrego dnia na paryskim lotnisku po kontroli paszportowej usiada w poczekalni. Na awce naprzeciw zobaczya mczyzn i po dwch sekundach niepewnoci i zdziwienia poznaa go. Poruszona, odczekaa chwil, a ich spojrzenia si spotkaj, i umiechna si. On take si umiechn i lekko skoni gow. Wstaa, podesza do niego, on take si unis. - Poznalimy si w Pradze, prawda? - powiedziaa do niego po czesku. - Pamitasz mnie jeszcze? - Oczywicie. - Od razu ci poznaam. Nie zmienie si. - Przesadzasz. - Nie, nie. Jeste taki jak dawniej. Mj Boe, wszystko to takie odlege. - I po chwili ze miechem: - Jestem ci wdziczna, e mnie poznae. -1 po chwili: - Przez cay ten czas bye w kraju? - Nie. - Wyemigrowae? -Tak. - Gdzie mieszkae? We Francji? -Nie. Westchna: - Ach, gdyby mieszka we Francji i dopiero dzisiaj bymy mieli si spotka! - Znalazem si w Paryu cakiem przypadkowo. Mieszkam w Danii. A ty? - Tutaj. W Paryu. Mj Boe. Nie mog uwierzy wasnym oczom. Jak ci si wiodo przez cay ten czas? Moge pozosta przy zawodzie? - Tak. A ty? - Miaam ich tu mnstwo. - Nie pytam, z iloma bya mczyznami. - Nie, nie pytaj. Ja te obiecuj ci nie stawia takich pyta. - A teraz? Wrcia? - Niezupenie. Mam wci w Paryu mieszkanie. A ty? - Ja te nie. - Ale czsto jedzisz? - Nie, jad po raz pierwszy - powiedzia. - Ach, dopiero! Nie spieszyo ci si! -Nie. - Nie masz w Czechach adnych spraw? - Jestem zupenie wolnym czowiekiem. Powiedzia to spokojnie i z pewn melancholi, ktra nie umkna jej uwadze. W samolocie mia miejsce z przodu, przy przejciu, i parokrotnie odwraca si, by na ni spojrze. Nigdy nie zapomniaa ich dawnego spotkania. Byo to w Pradze, siedziaa z paczk przyjaci w kawiarni, a on, przyjaciel jej przyjaci, wpatrywa si w ni bez przerwy. Ich miosna historia skoczya si, zanim jeszcze zacza. W Irenie zosta al, nigdy niezaleczona rana. Dwukrotnie podszed, opar si o fotel i rozmawiali dalej. Dowiedziaa si, e w Czechach bdzie tylko par dni, wybiera si te na prowincj odwiedzi rodzin. Czy nie spdzi adnego dnia w Pradze? Owszem, przed wyjazdem do Danii, dzie lub dwa. Moe si z nim spotka? Mio byoby spotka si jeszcze raz. Poda jej nazw hotelu na prowincji, w ktrym si zatrzyma. 13 On take ucieszy si z tego spotkania; bya przyjazna, kokieteryjna i mia, po czterdziestce, adna, i nie mia pojcia, kim jest. Krpujce jest powiedzie komu, e si go nie pamita, a tym ra-

zem byo krpujce w dwjnasb, gdy nie tyle o niej zapomnia, co jej nie zna. Wyzna to kobiecie byoby chamstwem, do ktrego nie by zdolny. Zreszt bardzo szybko poj, e nieznajoma nie bdzie sprawdzaa, czy przypomina j sobie, czy te nie, i e nie ma nic atwiejszego ni pogawdka z ni. Ale kiedy obiecali sobie, e si jeszcze spotkaj, i ona chciaa da mu swj numer telefonu, poczu zakopotanie: jak moe dzwoni do kogo, kogo imienia nie pamita? Powiedzia jej wic bez adnych wyjanie, e wolaby, by to ona zatelefonowaa, i poprosi, by zapisaa numer jego hotelu na prowincji. Na lotnisku w Pradze si poegnali. Wynaj samochd, wjecha na autostrad, a pniej na drog lokaln. Po przybyciu do miasta szuka cmentarza. Bez skutku, trafi do nowej dzielnicy, gdzie stay identyczne wysokie domy, ktre zbiy go z tropu. Zobaczy dziesicioletniego chopczyka, zatrzyma si i spyta o drog na cmentarz. Chopiec patrzy na niego bez odpowiedzi. Mylc, e go nie zrozumia, Josef powtrzy pytanie wolniej i goniej, jak obcokrajowiec, ktry usiuje wyranie wymawia sowa. Chopiec w kocu powiedzia, e nie wie. Jak, do licha, mona nie wiedzie, gdzie znajduje si jedyny w miecie cmentarz? Ruszy, pyta jeszcze innych przechodniw, lecz ich wyjanienia byy mtne. Wreszcie trafi: cmentarz, wcinity za nowo zbudowany wiadukt, zdawa si skromny i o wiele mniejszy ni niegdy. Zaparkowa samochd i lipow alejk doszed do grobu. To tutaj przed trzydziestu laty patrzy na spuszczan trumn z ciaem matki. Przed wyjazdem za granic czsto tu przychodzi, za kadym razem, gdy odwiedza rodzinne miasto. Kiedy przed miesicem planowa swj pobyt w Czechach, wiedzia, e zacznie std wanie. Patrzy na pomnik; marmur pokrywao kilka nazwisk; najwyraniej grb przez ten czas sta si wielk sypialni. Midzy pomnikiem nagrobnym a grobem rosa dobrze utrzymana trawa z rzdkiem kwiatw: usiowa wyobrazi sobie trumny pod spodem: musiay lee jedna przy drugiej, w rzdach po trzy, naoonych na siebie pitrami. Mama leaa na samym dnie. Gdzie spoczywa ojciec? Zmar pitnacie lat pniej, musia by oddzielony od niej o co najmniej jedno pitro trumien. Przypomnia sobie pogrzeb mamy. W tamtym czasie na dole leao tylko dwoje zmarych: rodzice ojca. Wwczas wydao mu si naturalne, e matka bdzie leaa obok teciw, i nie zastanawia si nawet, czyby nie wolaa raczej lee obok wasnych rodzicw. Zrozumia to dopiero pniej: o miejscu w grobie rodzinnym decyduje ukad si, a rodzina jego ojca bya bardziej wpywowa ni rodzina matki. Zaniepokoia go liczba nowych nazwisk na pomniku. Kilka lat po wyjedzie dowiedzia si o mierci wuja, pniej ciotek, wreszcie ojca. Zacz uwanie odczytywa imiona; niektre naleay do osb, ktre do dzisiaj uznawa za yjce; patrzy osupiay. Nie wstrzsna nim ich mier (kto decyduje si na zawsze wyjecha z kraju, musi si pogodzi z tym, e nigdy nie zobaczy rodziny), lecz fakt, e go nie powiadomiono. Komunistyczna policja miaa wgld w listy pisane do emigrantw; bali si do niego pisa? Obejrza daty: dwa ostatnie pogrzeby odbyy si ju po 1989. Zatem to nie z ostronoci do niego nie pisali/Prawda bya gorsza: ju dla nich nie istnia. 14 Hotel powsta w ostatnich latach komunizmu: nowoczesny, gadki budynek, jakich wznosi si wiele na caym wiecie, na gwnym placu, wysoki, przerastajcy o par piter dachy miasta. Rozpakowa si w swoim pokoju na szstym pitrze i podszed do okna. Dochodzia sidma, zapada zmierzch, lampy zapalay si i plac by niewiarygodnie spokojny. Przed wyjazdem z Danii wyobraa sobie spotkania twarz w twarz ze znanymi miejscami, ze swym przeszym yciem i pyta siebie: bdzie wzruszony? zimny? uradowany? zasmucony? Kiedy go tu nie byo, niewidzialna miota musna pejza jego modoci, zacierajc to, co byo mu znajome; do spotkania twarz w twarz, ktrego oczekiwa, nie doszo. Bardzo dawno temu Irena pojechaa do francuskiego miasta na prowincji w poszukiwaniu chwili wytchnienia dla swego ma, bardzo ju wtedy chorego. Bya niedziela, w miecie panowa spokj, przystanli na mocie i patrzyli na wod, pync spokojnie midzy zielonymi brzegami. W miejscu, gdzie rzeka zakrcaa, staa stara, otoczona ogrodem willa, ktra wydaa im si wzorem bezpiecznego domu, marzeniem o minionej idylli. Przejci jej piknem, zeszli po schodkach na brzeg rzeki z zamiarem dalszego spaceru. Po kilku krokach zrozumieli, e niedzielny spokj wprowadzi ich w bd; droga bya zagrodzona; nadziali si na pusty plac budowy: maszyny, traktory, kopce zi-

emi i piasku; po drugiej stronie rzeki zwalone drzewa, a i willa, ktrej pikno przycigao ich, kiedy patrzyli na ni z gry, straszya zbitymi szybami i wielk dziur w miejscu drzwi; za ni wznosia si konstrukcja wysoka na dziesi piter; pikno miejskiego pejzau, ktre ich wczeniej urzeko, byo jedynie optycznym zudzeniem; zdeptane, ponione, wykpione, przebijao zza wasnej ruiny. Spojrzenie Ireny raz jeszcze przenioso si na drugi brzeg i dostrzega, e wielkie, powalone drzewa wanie rozkwitay! Zwalone, rzucone na ziemi, yy! W tej samej chwili, nagle, buchna z jakiego gonika gona muzyka. Uderzona niczym maczug, Irena przycisna donie do uszu i zaniosa si paczem. Paczem za wiatem znikajcym na jej oczach. M, ktry mia umrze za kilka miesicy, chwyci j za rk i zabra j stamtd. Gigantyczna miota, ktra przeistacza, znieksztaca, zaciera pejzae, pracuje ju od tysicy lat, lecz jej ruchy, niegdy powolne, ledwie widoczne, tak bardzo przyspieszyy, e zastanawiam si: czy dzisiaj Odyseja byaby do pomylenia? Czy epopeja powrotu naley jeszcze do naszej epoki? Czy budzc si na brzegu Itaki, Ulisses wpadby w ekstaz na dwik muzyki Wielkiego Powrotu, gdyby stare drzewo oliwkowe zostao zwalone, a on wok siebie nie mg niczego rozpozna? Obok hotelu wysoki budynek obnaa swj mur, lepy mur pokryty gigantycznym rysunkiem. Pcie zasania napis i Josef dostrzeg jedynie dwie rce, ktre wzajemnie si ciskay, ogromne rce midzy niebem a ziemi. Czy byy tu zawsze? Nie przypomina sobie. Zjad samotnie kolacj w hotelowej restauracji i sysza wok siebie szmer rozmw. Bya to muzyka nieznanego jzyka. Co si stao z czeskim podczas tych dwch ndznych dziesicioleci? Czyby akcent si zmieni? Tak mu si zdawao. Kiedy mocno pooony na pierwsz sylab, teraz osab; intonacja staa si jakby bezkostna. Melodia wydawaa si bardziej monotonna, bardziej leniwa. No i dwik! By nosowy i nadawa sowom co nieprzyjemnie zblazowanego. Prawdopodobnie przez stulecia muzyka wszystkich jzykw niezauwaenie si zmienia, ale ten, kto wraca po dugiej nieobecnoci, czuje si nieswojo: pochylony nad talerzem Josef sucha nieznanego jzyka, z ktrego rozumia kade sowo. Pniej, w pokoju, podnis suchawk i wykrci numer brata. Usysza radosny gos, ktry prosi go, by zjawi si bez zwlekania. - Chciaem tylko powiadomi ci, e przyjechaem - powiedzia Josef. - Dzisiaj nie przyjd. Nie chc, ebycie mnie zobaczyli w tym stanie po tylu latach. Padam ze zmczenia. Masz jutro czas? Nie by nawet pewny, czy jego brat pracuje jeszcze w szpitalu. - Znajd - brzmiaa odpowied. 15 Dzwoni i brat, o pi lat starszy, otwiera drzwi. ciskaj sobie do i wpatruj si w siebie. Spojrzenia s niezwykle intensywne i wiedz dobrze dlaczego: szybko, dyskretnie brat rejestruje wosy, zmarszczki, zby brata; i jeden, i drugi wie, czego szuka na twarzy przed sob; i jeden, i drugi wie, e szukaj tego samego. Wstydz si, gdy w istocie poszukuj prawdopodobnej odlegoci, jaka dzieli tego drugiego od mierci, albo, by rzec to brutalniej, poszukuj w drugim przewitujcej z twarzy mierci. Chc skoczy jak najszybciej te niezdrowe ogldziny i spieszno im znale zdanie, ktre pozwolioby im zapomnie o tych kilku aosnych chwilach, jakie zawoanie, pytanie, lub, jeli to moliwe (byby to prezent z nieba), art (lecz nic nie przychodzi na ratunek). - Chod - mwi wreszcie brat i trzymajc Josefa za rami, prowadzi go do salonu. 16 - Czekamy na ciebie, od kiedy to wszystko si zawalio - powiedzia brat, jak tylko usiedli. Wszyscy emigranci ju wrcili albo si przynajmniej pokazali. Nie, nie, nie mam ci niczego za ze. Wiesz sam, co masz robi. - Mylisz si - Josef si zamia - nie wiem. - Sam przyjechae? - spyta brat. -Tak. - Na stae?

- Nie wiem. - Oczywicie, musisz si liczy ze zdaniem ony. Oenie si tam, o ile mi wiadomo. - Tak. - Z Dunk - powiedzia niepewnie brat. - Tak - powiedzia Josef i zamilk. Jego milczenie wprawio brata w zakopotanie i Josef spyta, eby co powiedzie: - Dom jest teraz twj? Niegdy mieszkanie stanowio cz trzypitrowej kamienicy, ktra naleaa do ojca; na drugim pitrze mieszkaa rodzina (ojciec, matka, dwch synw), reszt piter wynajmowano. Po rewolucji komunistycznej w 1948 roku dom zosta wywaszczony i czonkowie rodziny pozostali w nim jako lokatorzy. - Tak - odpowiedzia brat z wyranym zaenowaniem. -Prbowalimy si z tob skontaktowa, ale bez skutku. - Jak to? Znasz przecie mj adres! Po roku 1989 wszystkie posiadoci i grunty upastwowione przez rewolucj (fabryki, hotele, kamienice, pola, lasy) wrciy do dawnych wacicieli (a dokadniej rzecz biorc, do ich dzieci lub wnukw); procedura ta nosia miano zwrotu majtku": wystarczyo, by kto owiadczy w sdzie, e jest wacicielem, by po roku - jeli owiadczenia takiego nikt nie podway - zwrot majtku stawa si nieodwoalny. To prawne uproszczenie umoliwio wiele oszustw, lecz pozwolio unikn procesw spadkowych, odwoa i doprowadzio do powstania w zadziwiajco krtkim czasie spoeczestwa klasowego z bogat, przedsibiorcz buruazj, zdoln rozrusza gospodark kraju. - Adwokat si tym zajmowa - odpowiedzia brat, cigle zakopotany. - Teraz jest ju za pno, sprawa jest zamknita. Ale nie obawiaj si, dogadamy si sami, bez adwokatw. W tej chwili wesza bratowa. Tym razem nie doszo do zderzenia spojrze: postarzaa si tak bardzo, e wszystko byo jasne, gdy tylko ukazaa si w drzwiach. Josef mia ochot spuci gow, by spojrze na ni pniej, ukradkiem, i jej nie drani. Chwycia go lito, wsta, podszed do bratowej i j ucaowa. Usiedli. Nie mogc otrzsn si z wraenia, Josef przyjrza si uwaniej: na ulicy nie poznaby jej. To s ludzie mi najblisi, myla, moja rodzina, jedyna, jak mam, mj brat, mj jedyny brat. Powtarza te sowa, jakby chcia przeduy wzruszenie, zanim si rozproszy. Fala rozczulenia kazaa mu powiedzie: - Zapomnij w ogle o sprawie z domem. Suchaj, naprawd, w kwestii domu: posiadanie czego tutaj nie jest moim zmartwieniem. Moje zmartwienia s gdzie indziej. Brat z ulg powtrzy: - Nie, nie. Chc, eby byo sprawiedliwie. Zreszt sowo twojej ony te tu si liczy. - Mwmy o czym innym - powiedzia Josef, kadc do na doni brata i j ciskajc. 17 Oprowadzili go po mieszkaniu, aby pokaza, co si zmienio po jego wyjedzie. W jednym z pokojw zobaczy obraz, ktry do niego nalea. Kiedy tylko podj decyzj o wyjedzie z kraju, musia si spieszy. Mieszka wwczas w innym miecie na prowincji i zmuszony utrzymywa w tajemnicy swj zamiar emigracji, nie chcia wzbudzi podejrze, rozdajc przyjacioom swoje dobra. W przeddzie wyjazdu woy klucze do koperty i wysa je do brata. Pniej zatelefonowa do niego z zagranicy i powiedzia, by wzi z mieszkania wszystko, co mu si przyda, zanim pastwo skonfiskuje. Pniej, gdy osiad ju w Danii i zacz szczliwie nowe ycie, nie mia najmniejszej ochoty dowiadywa si, co bratu udao si ocali i co z tym zrobi. Wpatrywa si dugo w obraz: biedna robotnicza dzielnica, przedstawiona ze mia kolorystyczn fantazj, przypominajc fowistw z pocztku wieku. Na przykad Deraina. Jednak obraz nie mia w sobie nic z pastiszu; gdyby zosta wystawiony w 1905 roku w Paryu podczas Salonu Jesiennego z innymi obrazami fowistw, wszystkich by zdumiaa jego obco, zaintrygowa tajemniczy zapach podrniczki przybyej z sinej dali. W istocie obraz pochodzi z 1955 roku, okresu, gdy doktryna sztuki socjalistycznej domagaa si surowo realizmu: autor, namitny modernista, wola malowa tak, jak malowao si wwczas wszdzie na wiecie, to znaczy w manierze abstrakcyjnej, lecz zarazem chcia by wystawiany; musia zatem znale cudowny punkt, w ktrym imperatyw ide-

ologiczny poczy si z jego pragnieniami artystycznymi. Ndzne domki, mwice o yciu robotnikw, byy danin spacan ideologom, a ostre, gwatownie nierealistyczne kolory prezentem, jaki zrobi sobie samemu. Josef odwiedzi jego pracowni w latach szedziesitych, gdy doktryna oficjalna tracia ju na sile i malarzowi wolno byo robi mniej wicej to, co chcia. Naiwnie powany, Josef wola tamto stare ptno od nowych i malarz, ktry do swego robotniczego fowizmu ywi sympati zmieszan z pobaliwoci, ofiarowa mu je bez alu; chwyci nawet pdzel i obok swego podpisu namalowa dedykacj z imieniem Josefa. - Dobrze znae tego malarza - zauway brat. - Tak. Uratowaem jego suczk. - Zobaczysz si z nim? -Nie. Wkrtce po 1989 Josef otrzyma w Danii paczk ze zdjciami nowych obrazw malarza, tym razem tworzonych ju z pen swobod: nie rniy si niczym od milionw innych obrazw malowanych na Ziemi; malarz mg si pyszni podwjnym zwycistwem: by cakowicie wolny i cakowicie podobny do wszystkich. - Wci ci si podoba ten obraz? - spyta brat. - Tak, jest bardzo pikny. Brat wskaza na on ruchem gowy: - Kty bardzo go lubi. Codziennie przed nim przystaje. - Po czym doda: - Nazajutrz po twoim wyjedzie powiedziae mi, ebym go odda tacie. Powiesi go nad stoem w swym gabinecie w szpitalu. Wiedzia, jak bardzo Kty lubi ten obraz, i przed mierci zapisa go wanie jej. - Po chwili: - Nie moesz sobie nawet wyobrazi. Przeylimy okropne lata. Patrzc na bratow, Josef przypomnia sobie, e nigdy jej nie lubi. Ta dawna antypatia do niej (odpacaa mu zreszt piknym za nadobne) wydaa mu si gupia i niepotrzebna. Staa obok, wpatrywaa si w obraz, jej twarz wyraaa smutn niemoc i Josef powiedzia do brata wspczujco: Wiem. Brat zacz mu opowiada dzieje rodziny, dug agoni ojca, chorob Kty, nieudane maestwo crki i intrygi przeciw niemu w szpitalu, gdzie jego pozycja bya bardzo zagroona z powodu emigracji Josefa. Ostatniej uwagi nie wypowiedzia z wyrzutem w gosie, lecz Josef nie wtpi, z jak wrogoci brat i bratowa musieli wwczas o nim mwi, oburzeni nikoci przyczyn, jakie Josef mg by poda, aby usprawiedliwi emigracj, ktr z pewnoci uznali za nieodpowiedzialn decyzj: reym nie uatwia ycia krewnym emigrantw. 18 W jadalni st by nakryty do obiadu. Rozmowa oywia si, brat i bratowa chcieli poinformowa go o wszystkim, co wydarzyo si podczas jego nieobecnoci. Dziesitki lat latay nad talerzami i nagle bratowa przesza do szturmu: -Ty take miae swe lata fanatyzmu. Co te wwczas wygadywae o Kociele! Wszyscy si ciebie balimy. Zdziwia go ta uwaga. Mnie si ba?" Bratowa potwierdzia. Przyjrza si jej: na twarz, ktra jeszcze przed chwil bya nie do poznania, wypyny dawne rysy. Powiedzie, e si go bali, byo w istocie nonsensem, gdy wspomnienia bratowej dotyczy mogy jego lat licealnych, kiedy mia szesnacie-dziewitnacie lat. Bardzo moliwe, e kpi wwczas z wierzcych, lecz tamte sowa nie miay nic wsplnego z walczcym ateizmem reymu i kieroway si tylko do jego rodziny, ktra nigdy nie opuszczaa niedzielnej mszy i skaniaa w ten sposb Josefa do prowokacyjnych zachowa. Matur zda w 1951, trzy lata po rewolucji, i kiedy postanowi studiowa weterynari, prowadzio go to samo upodobanie do prowokacji: leczy chorych, suy ludzkoci byo wielk dum jego rodu (ju dziadek by lekarzem), a on mia ochot powiedzie im wszystkim, e od ludzi woli krowy. Ale nikt nie podziwia ani nie pitnowa jego buntu; weterynaria cieszya si mniejszym prestiem i jego wybr uznano za brak ambicji, zgod na to, e w rodzinie bdzie siedzia w drugim rzdzie, za bratem. Usiowa niezrcznie wyjani (im i sobie) sw modziecz psychik, lecz sowa z trudnoci wychodziy z jego ust, gdy kamienny umiech bratowej, zwrcony w jego stron, wyraa niewz-

ruszon niezgod na wszystko, co mwi. Poj, e nie ma szans; e to byo jak prawo: ci, ktrym wasne ycie wydaje si klsk, zaczynaj polowanie na winnych. Josef by winien podwjnie: jako modzieniec, ktry le si wyraa o Bogu, i jako dorosy, ktry wyemigrowa. Straci ochot, by wyjani cokolwiek, i jego brat, wytrawny dyplomata, skierowa rozmow na inny temat. Jego brat: w 1948, bdc studentem drugiego roku medycyny, zosta wyrzucony z Uniwersytetu z powodu swego burujskiego pochodzenia; poniewa nie chcia straci nadziei, e wrci kiedy na studia i zostanie chirurgiem ladem ojca, zrobi wszystko, aby potwierdzi swe przywizanie do komunizmu, i pewnego dnia z dusz na ramieniu zapisa si wreszcie do partii, ktrej czonkiem pozosta do roku 1989. Drogi obu braci rozeszy si: starszy, usunity ze studiw, nastpnie zmuszony do wyrzeczenia si swych przekona, mia poczucie (i wci je ywi), e jest ofiar; modszy w swej szkole weterynaryjnej, mniej obleganej, mniej nadzorowanej, nie musia w najmniejszym stopniu obnosi si z lojalnoci wobec rey40 mu: w oczach brata wydawa si (i wydaje wci) maym spryciarzem, ktry wszdzie sobie poradzi, dezerterem. W sierpniu 1968 armia rosyjska najechaa na kraj; przez tydzie ulice kipiay gniewem. Nigdy ten kraj nie by do tego stopnia ojczyzn, nigdy Czesi nie byli do tego stopnia Czechami. Pijany nienawici, Josef gotw by rzuci si na czogi. Pniej dziaacze pastwowi zostali aresztowani, wysani pod stra do Moskwy, zmuszeni zgodzi si na zgniy kompromis, i Czesi, wci w gniewie, wrcili do domw. Okoo czternastu miesicy pniej, w dzie pidziesitej drugiej rocznicy rewolucji padziernikowej, narzuconej Czechom jako wito, Josef wsiad w samochd w wiosce, gdzie mia swj gabinet, by pojecha z wizyt do rodziny na drugim kracu kraju. Po przybyciu do miasta zwolni; by ciekawy, ile okien zdobiy czerwone flagi, ktre w roku klski mogy by tylko oznakami poddastwa. Byo ich wicej, ni si spodziewa: by moe ci, ktrzy je wywieszali, czynili to wbrew wasnym przekonaniom, z ostronoci, z niejasnego lku, lecz robili to z wasnej woli, gdy nikt ich przecie nie zmusza, nikt im nie grozi. Zatrzyma si pod rodzinnym domem. Na drugim pitrze, gdzie mieszka brat, opotaa wielka, ohydnie czerwona flaga. Wpatrywa si w ni przez dug minut, nie wysiadajc z samochodu; po czym odjecha. Podczas drogi powrotnej postanowi opuci kraj. Nie, eby nie mg w nim y. Mgby z caym spokojem zajmowa si krowami. Ale by sam, rozwiedziony, bez dzieci, wolny. Powiedzia sobie, e ma tylko jedno ycie i e chce je przey gdzie indziej. 19 Obiad si koczy i przy kawie Josef myla o obrazie. Zastanawia si, jak go zabra i czy w samolocie by nie zawadza. Moe byoby lepiej wyj ptno z ramy i je zwin? Wanie mia si odezwa, gdy bratowa powiedziaa: -Z pewnoci zobaczysz si z N. - Jeszcze nie wiem. - To by twj wielki przyjaciel. - Cigle jest moim przyjacielem. - W czterdziestym smym wszyscy si przed nim trzli. Czerwony komisarz. Ale dla ciebie duo uczyni, prawda? Jeste jego dunikiem! Brat popiesznie przerwa onie i poda Josefowi jak paczk: - Tata zachowa dla ciebie na pamitk. Znalelimy to po jego mierci. Brat wyranie szykowa si ju do szpitala; spotkanie dobiegao koca i Josef stwierdzi, e obraz znikn z rozmowy. Jake to! Bratowa pamita o przyjacielu N., lecz zapomina o jego obrazie? A przecie, cho sam gotw by zrezygnowa z wszelkiego spadku, obraz nalea do niego, tylko do niego, jego imi wymalowane jest obok nazwiska malarza! Jak mogli, brat i ona, udawa, e nie jest jego? Atmosfera zrobia si cika i brat zacz opowiada co miesznego. Josef go nie sucha. By zdecydowany zada swego obrazu i skupiony na tym, co powie, spuci roztargniony wzrok na przegub rki brata i zegarek na niej. Pozna go: duy, czarny, ju niemodny; pozosta w jego mieszkaniu i brat go sobie przywaszczy. Nie, Josef nie mia adnego powodu, by si oburza. Wszystko odbyo si zgodnie z jego yczeniem; ale jednak widok wasnego zegarka na czyim rku pogry go w dziwnym dyskomforcie. Mia wraenie, e wraca do wiata niczym zmary, ktry po dwudziestu latach wychodzi z grobu: dotyka ziemi zalknion stop, ktra odzwyczaia si od stpania; z

trudem rozpoznaje wiat, w ktrym y, lecz natyka si nieustannie na resztki swego ycia: widzi swoje spodnie, swj krawat na ciaach tych, co przeyli i w naturalny sposb podzielili je midzy siebie; widzi wszystko i nie prosi o zwrot: martwi s niemiali. Wypeniony niemiaoci zmarych, Josef nie znalaz siy, by powiedzie cokolwiek na temat obrazu. Wsta. - Przyjd wieczorem. Zjemy razem kolacj - powiedzia brat. Josef ujrza znienacka twarz swej ony; poczu nag potrzeb, by zwrci si do niej, mwi do niej. Nie mg wszak: brat patrzy na niego, czekajc na odpowied. - Wybaczcie, mam ju mao czasu. Nastpnym razem -i ucisn serdecznie rk obojgu. W drodze do hotelu twarz jego ony pojawia si znowu i rozgniewa si: To twoja wina. To ty mi powiedziaa, e musz tu przyjecha. Ja nie chciaem. Nie miaem najmniejszej ochoty wraca. Ale ty si nie zgadzaa. Nie przyjeda tu byo dla ciebie rzecz nienormaln, nieusprawiedliwion, wrcz wstrtn. Wci mylisz, e miaa racj? 20 Gdy tylko znalaz si w pokoju, otworzy paczk, ktr da mu brat: album ze zdjciami z jego dziecistwa - matka, ojciec, brat i na wielu may Josef; odkada je na bok, eby zabra z sob. Dwie ksiki z rysunkami dla dzieci; wyrzuca je do kosza. Dziecicy rysunek kredkami z dedykacj: mamie na urodziny", i z niezdarnym jego podpisem -wyrzuca. Dalej zeszyt. Otwiera go: jego dziennik z liceum. Jak mg go zostawi u rodzicw? Zapiski pochodz z pierwszych lat komunizmu, lecz nie zaspokaja nimi ciekawoci, trafia jedynie na opisy randek z dziewczynami z liceum. Przedwczesny libertyn? Ale nie: prawiczek. Przerzuca nieuwanie kartki, po chwili zatrzymuje si na wyrzutach skierowanych do jakiej dziewczyny: Powiedziaa mi, e w mioci chodzi wycznie o ciao. Maleka, czmychnaby gdzie pieprz ronie, gdyby jaki mczyzna ci wyzna, e chce tylko twego ciaa. I zrozumiaaby, czym jest okrutne poczucie samotnoci." Samotno. To sowo czsto powraca. Usiowa je przestraszy, krelc przeraajc perspektyw samotnoci. Po to, by go kochay, wygasza im kazania niczym ksidz: poza uczuciami seks jest pustyni, na ktrej umiera si ze smutku. Czyta i nie przypomina sobie niczego. Co przyszed mu powiedzie ten nieznajomy? Przypomnie mu, e kiedy y tu pod jego nazwiskiem? Josef wstaje i podchodzi do okna. Plac jest owietlony popoudniowym socem i malowido dwch doni na wielkiej cianie wida tym razem wyranie: jedna jest biaa, druga czarna. Nad nimi trzyliterowy znak firmowy gwarantuje bezpieczestwo" i solidarno". Bez najmniejszego wtpienia malowido wykonano po 1989, kiedy kraj przerzuci si na slogany nowych czasw: braterstwo wszystkich ras; melan wszystkich kultur; jedno wszystkiego, jedno wszystkich. Rce ciskajce si na afiszach. Josef ju je widzia! Czeski robotnik ciskajcy do rosyjskiego onierza! Cho znienawidzony, ten propagandowy obraz by niepodwaalnie czci historii Czechw, ktrzy mieli tysice przyczyn, by ciska lub odpycha rce Rosjan czy Niemcw! Ale czarna do? W tym kraju ludzie ledwie wiedzieli, e Murzyni istniej. Jego matka w yciu nie spotkaa adnego. Patrzy na te donie zawieszone midzy niebem a ziemi, ogromne, wiksze ni dzwonnica kocioa, donie, ktre naday miejscu skrajnie odmienny wygld. Wpatruje si dugo w plac pod sob, jakby szuka w nim ladw, ktre jako modzieniec zostawi na bruku, kiedy przechadza si tu z kolegami. Koledzy"; wymawia to sowo powoli, pgosem, aby wdycha zapach (saby! ledwo wyczuwalny!) pierwszych lat swej modoci, w czas zakoczony, zagubiony, czas porzucony, smutny jak sierociniec; lecz w przeciwiestwie do Ireny, w tamtym prowincjonalnym miasteczku francuskim, nie rozczula si przeszoci, ktra, bezbronna, teraz tu przewituje; nie czuje adnej chci powrotu, niczego poza lekkim dystansem, oderwaniem. Gdybym by lekarzem, postawibym mu tak diagnoz: chory cierpi na brak tsknoty".

21 Jednak Josef nie uwaa, e jest chory. Uwaa, e jest przenikliwy. Niedostatek tsknoty jest dla niego dowodem na niewielk warto jego przeszego ycia.

Zatem poprawiam moj diagnoz: chory cierpi na masochistyczne znieksztacenie pamici". Istotnie, pamita jedynie te sytuacje, ktre wywouj w nim niezadowolenie z siebie samego. Nie lubi swego dziecistwa. Ale czy jako dziecko nie mia wszystkiego, czego tylko chcia? Czy ojca nie uwielbiali wszyscy pacjenci? Dlaczego jego brat by z tego dumny, a on nie? Czsto bi si ze swym kolegami i bi si dzielnie. No wic zapomnia o wszystkich zwycistwach, a zawsze bdzie pamita koleg, ktrego uwaa za sabeusza i ktry pooy go pewnego dnia na opatki i przytrzyma lecego przez dziesi gono odliczanych sekund. Do dzi czuje na skrze poniajcy dotyk ziemi. Kiedy mieszka jeszcze w Czechach i spotyka ludzi, ktrzy poznali go wczeniej, dziwi si zawsze, e maj go za kogo raczej odwanego (on widzia w sobie tchrza), kostycznego (on uwaa si za nudziarza) i o dobrym sercu (on pamita jedynie swoje wistewka). Bardzo dobrze wiedzia, e jego pami go nienawidzi, e rzuca na niego same kalumnie; usiowa zatem jej nie dowierza i by wobec wasnego ycia bardziej wyrozumiay. Daremny trud: nie odczuwa adnej przyjemnoci, patrzc w ty, i czyni to moliwie najrzadziej. Wedle tego, co chce wmwi innym i sobie, opuci kraj, gdy nie mg znie poddastwa i upokorzenia. To, co mwi, jest prawd, jednake wikszo Czechw czua si, podobnie jak on, posuszna i poniona, a przecie nie czmychnli oni za granic, zostali w kraju, gdzie kochali siebie, i kochali siebie wraz z yciem, ktrego nie dao si oddzieli od miejsca, gdzie yli. Poniewa jego pami bya nieyczliwa i nie przynosia Josefowi niczego, co by mogo nada warto jego yciu we wasnym kraju, przekroczy granic krokiem lekkim i bez alu. Czy za granic jego pami utracia swj szkodliwy wpyw? Tak; bo te za granic Josef nie mia ani powodw, ani okazji, eby zajmowa si wspomnieniami zwizanymi z krajem, w ktrym ju nie mieszka; takie byo prawo masochistycznej pamici: w miar jak kaway ycia rozpadaj si w zapomnieniu, czowiek wyzbywa si tego, co kocha, i czuje si lejszy, swobodniejszy. Przede wszystkim jednak za granic Josef si zakocha, a mio egzaltuje si czasem teraniejszym. Jego przywizanie do teraniejszoci wypdzio wspomnienia, ustrzego go przed ich interwencj; jego pami nie staa si przez to mniej yczliwa, lecz zaniedbana, trzymana na uboczu, stracia nad nim wadz. 22 Im obszerniejszy jest czas, ktry pozostawilimy poza sob, tym trudniej oprze si gosowi, ktry wzywa nas do powrotu. Zdanie to wyglda na oczywisto, a jednak jest faszywe. Czowiek starzeje si, koniec si zblia i szkoda traci czas na wspominanie. Naley zrozumie matematyczny paradoks tsknoty: jest potniejsza we wczesnej modoci, kiedy objto minionego ycia jest nika. Z mgie czasu, w ktrym Josef by licealist, wynurza si przed mymi oczyma moda dziewczyna; jest wysmuka, pikna, jest dziewic i jest melancholijna, gdy rozstaa si wanie z chopcem. To jej pierwszy miosny zawd, cierpi, lecz bl jest mniejszy ni zdziwienie, jakie odczuwa, odkrywajc czas; widzi go teraz takim, jakim nigdy wczeniej nie widziaa: A dotd czas ukazywa si jej pod postaci teraniejszoci, ktra idzie naprzd i pochania przyszo; obawiaa si jego szybkoci (kiedy czekaa na co niemiego) albo buntowaa j jego powolno (kiedy czekaa na co piknego). Tym razem czas ukazuje si jej cakiem inaczej: to nie zwyciska teraniejszo wadajca przyszoci, to teraniejszo zwyciona, schwytana, porwana przez przeszo. Widzi chopaka, ktry odrywa si od jej ycia i odchodzi, na zawsze ju niedostpny. Zahipnotyzowana, moe jedynie wpatrywa si w ten oddalajcy si kawaek ycia, moe wpatrywa si w niego i cierpie. Doznaje cakiem nowego uczucia, ktre nazywa si tsknot. Uczucie to, nieprzeparte pragnienie powrotu, odsania przed ni od razu istnienie przeszoci, wadz przeszoci, jej przeszoci; w domu jej ycia pokazay si okna, okna zwrcone w ty, w stron tego, co przeya; bez tych okien nie mona ju wyobrazi sobie jej istnienia. Pewnego dnia ze swym nowym kochankiem (kochankiem platonicznym oczywicie) id len drog w pobliu miasta; to na tej drodze kilka miesicy wczeniej spacerowaa ze swym poprzednim kochankiem (z ktrym zerwanie pozwolio jej odczu pierwsz tsknot) i ta zbieno j wzrusza. wiadomie kieruje si w stron maej, rozpadajcej si kapliczki na skrzyowaniu lenych drg, gdy tam wanie jej pierwszy kochanek usiowa j pocaowa. Nieprzeparta pokusa kae jej

przey raz jeszcze chwile minionej mioci. Pragnie, by obie historie miosne si przeciy, spokrewniy, zmieszay, naladoway siebie wzajemnie i od tego zczenia rosy i rosy. Kiedy tamten kochanek prbowa w tym miejscu przystan, aby przytuli j do siebie, ona, szczliwa i zmieszana, przypieszya kroku i mu w tym przeszkodzia. Co si stanie tym razem? Jej obecny kochanek rwnie zwalnia kroku, rwnie zamierza j obj! Zachwycona tym powtrzeniem (cudem tego powtrzenia), wysuchuje imperatywu podobiestwa i przypiesza kroku, cignc go za rk. Od tego czasu poddaje si urokowi tych powinowactw, tych ukradkowych kontaktw teraniejszoci z przeszoci, poszukuje ech, odpowiednioci, wspdwikw, ktre pozwalaj jej odczu dystans midzy tym, co byo, a tym, co jest; ma wraenie, e wyzwala si z modoci, staje si dojrzaa, dorosa, co oznacza dla niej, e jest ju t, ktra rozpoznaa czas, pozostawia fragment ycia za sob i moe odwraca gow, by je zobaczy. Pewnego razu widzi swego kochanka nadbiegajcego w niebieskiej kurtce i przypomina sobie, e jej pierwszy kochanek te jej si podoba w niebieskiej kurtce. Innego dnia, patrzc jej w oczy, wychwala jej urod mia metafor; jest tym urzeczona, gdy jej pierwszy kochanek wypowiedzia 0 jej oczach dokadnie to samo miae zdanie. Zbienoci j zachwycaj. Nigdy nie czuje si do tego stopnia nasycona piknem jak w chwilach, gdy tsknota za pierwsz, minion mioci miesza si z niespodziankami mioci nowej. Wtargnicie dawnego kochanka w histori, ktr wanie przeywa, nie jest dla niej tajemn niewiernoci, wzmaga ona jeszcze uczucia dla tego, kto idzie obok niej. Gdy bdzie starsza, dostrzee w tych podobiestwach aosn jednostajno dwch indywiduw (ktrzy przystaj w tych samych miejscach, by j pocaowa, maj ten sam gust w ubieraniu si, schlebiaj kobiecie t sam metafor) 1 nuc monotoni zdarze (ktre s wiecznym powtrzeniem tego samego); ale w modoci zbienoci te odbiera jako cud i doszukuje si w nich ukrytego znaczenia. Fakt, e dzisiejszy kochanek dziwnie przypomina poprzedniego, czyni go jeszcze bardziej wyjtkowym, jeszcze bardziej oryginalnym, i sdzi, e jest jej tajemnie przeznaczony. 23 Nie, w jego dzienniku nie ma adnej aluzji do polityki. adnego ladu epoki, moe z wyjtkiem purytanizmu pierwszych lat komunistycznych i, w tle, ideau mioci sentymentalnej. Uwag Josef a zwraca wyznanie prawiczka: atwo zdobywa si na odwag, by dotkn piersi dziewczyny, lecz musia przezwycia wstydliwo, by dotkn jej tyka. Mia wyczucie precyzji: Podczas wczorajszej randki omieliem si dotkn tyka D. tylko dwa razy". Oniemielany przez tyek, tym bardziej dny by uczu: Zapewnia mnie o swej mioci, obietnica, e bdziemy kopulowa, jest moim zwycistwem" (kopulacja jako dowd mioci jest wyranie waniejsza ni sam fizyczny akt), ale jestem rozczarowany: nie ma w naszych spotkaniach adnej ekstazy. Przeraa mnie wyobraenie naszego wsplnego ycia". I dalej: jake mczca jest wierno, ktra nie ma rde w prawdziwej namitnoci". Ekstaza; wsplne ycie; wierno; prawdziwa namitno. Josef zatrzymuje si przy tych sowach. Co mogy oznacza wwczas dla niedojrzaego czowieka? Byy tyle wielkie, co niejasne i ich sia polegaa wanie na ich mglistoci. Poszukiwa uczu, ktrych nie zna, nie rozumia: szuka ich u swej partnerki (uwany na najmniejszy przejaw uczucia na jej twarzy), szuka w sobie (podczas bezkresnych godzin introspekcji), lecz zawsze by rozczarowany. Zanotowa wwczas (Josef musi przyzna, e uwaga bya zadziwiajco przenikliwa): pragnienie odczuwania wspczucia dla niej i pragnienie sprawiania jej cierpienia s jednym i tym samym pragnieniem". I rzeczywicie, zachowywa si tak, jakby to zdanie go prowadzio: chcc dozna wspczucia (osign ekstaz wspczucia), czyni wszystko, eby zacza cierpie; torturowa j: Wzbudziem w niej wtpliwo co do mojej mioci. Rzucia mi si w ramiona, pocieszyem j, skpaem si w jej smutku i przez chwil poczuem w sobie iskierk podniecenia". Josef usiuje zrozumie prawiczka, wej w jego skr, lecz nie umie. Ten sentymentalizm zmieszany z sadyzmem jest cakowicie sprzeczny z jego upodobaniami i z natur. Wyrywa z dziennika bia stron, chwyta owek i przepisuje zdanie: skpaem si w jej smutku". Wpatruje si dugo w

oba zapisy: pismo w tym starszym jest nieco niezdarne, lecz litery maj ten sam ksztat co litery dzi napisane. To podobiestwo sprawia mu przykro, drani go, szokuje. W jaki sposb dwie tak sobie obce, rne osoby mog mie identyczne pismo? Na czym polega owa wsplno, ktra z niego i z tamtego smarkacza czyni jedn osob? 24 Ani prawiczek, ani licealistka nie mieli dla siebie wolnego mieszkania, w ktrym by si mogli zamkn; obiecan kopulacj musieli odoy do letnich wakacji, ktre byy jeszcze daleko. Tymczasem chodzili za rk po chodnikach lub lenych drogach (modzi kochankowie bywali wwczas nie-znuonymi piechurami), skazani na wci te same rozmowy i dotyki, ktre prowadziy donikd. Na tej pustyni bez uniesie oznajmi pewnego dnia, e bd musieli si rozsta, gdy wkrtce ma si przeprowadzi do Pragi. Josef jest zaskoczony tym, co czyta; przeprowadzi si do Pragi? Taki zamiar by po prostu niemoliwy, gdy jego rodzina nie chciaa nigdzie wyjeda. I nagle z niepamici wyania si wspomnienie, nieprzyjemnie obecne i ywe: stoi na lenej drodze zwrcony twarz do dziewczyny i mwi jej o Pradze! Mwi o swej przeprowadzce i kamie! Przypomina sobie doskonale wiadomo swego kamstwa, widzi siebie, jak mwi i kamie, kamie, aby doprowadzi licealistk do paczu! Czyta: Szlochajc, rzucia mi si w ramiona. ledziem uwanie kad oznak jej cierpienia i auj, e nie przypominam sobie dokadnej liczby jej szlochw." Czy to moliwe? ledziem uwanie kad oznak jej cierpienia", liczy jej szlochy! Kat-ksigowy! To by jego sposb na to, by czu, y, smakowa, spenia mio! Obj j, ona szlochaa, a on liczy! Czyta dalej: Pniej si uspokoia i powiedziaa: Rozumiem teraz tych poetw, ktrzy pozostawali wierni a do mierci. Podniosa gow w moj stron i jej wargi dray." W dzienniku sowo dray" zostao podkrelone. Nie przypomina sobie ani jej sw, ani jej drcych warg. ywym wspomnieniem jest jedynie chwila, w ktrej wypowiada swe kamstwa o przeprowadzce do Pragi. Nic innego w jego pamici nie pozostao. Usiuje przypomnie sobie wyraniej rysy tamtej egzotycznej dziewczyny, ktra nie powoywaa si na piosenkarzy albo graczy w tenisa, lecz na poetw; poetw, tych, co pozostawali wierni a do mierci"! Smakuje anachronizm tego troskliwie zanotowanego zdania i odczuwa coraz wiksz tkliwo dla tej dziewczyny, tak agodnie staromodnej. Jedyn rzecz, ktr jej wyrzuca, jest to, e si zakochaa w beznadziejnym smarkaczu, majcym jedno tylko pragnienie, by j torturowa. Ach, tamten smarkacz; widzi go, jak wpatruje si w wargi dziewczyny, wargi, ktre dr wbrew jej woli, bez opanowania, nie do opanowania! Musia by podniecony, tak jakby obserwowa orgazm (orgazm kobiecy, o ktrym nie mia najmniejszego pojcia)! By moe nawet mu stan! Z pewnoci! Do! Josef przerzuca stron i dowiaduje si, e licealistka szykowaa si do tygodniowego wyjazdu ze sw klas na obz narciarski w wysokich grach; smarkacz zaprotestowa, zagrozi zerwaniem; wyjania, e wyjazd naley do szkolnych obowizkw; nie chcia o niczym sysze i wpad we wcieko (wreszcie jaka ekstaza! ekstaza wciekoci!). Jeli pojedziesz, midzy nami wszystko skoczone. Przysigam ci, skoczone!" Co mu odpara? Czy jej wargi zadray, kiedy usyszaa jego histeryczny wybuch? Z pewnoci nie, gdy ten nieopanowany ruch warg, ten dziewiczy orgazm, podnieca go tak bardzo, e nie omieszkaby o nim wspomnie. Wydaje si, e tym razem przeceni sw wadz. Nie ma bowiem ju adnej notatki o licealistce. Nastpuje kilka opisw mdych randek z inn dziewczyn (przeskakuje linijki) i dziennik koczy si na sidmej klasie (w liceach czeskich byo ich osiem), dokadnie w chwili, gdy pewna starsza od niego kobieta (t akurat dobrze sobie przypomina) sprawia, e odkry mio fizyczn, i przestawia jego ycie na inne tory; tego wszystkiego ju nie zanotowa, dziennik nie przey dziewictwa swego autora; krciutki rozdzia jego ycia skoczy si i bez cigu dalszego oraz skutkw zosta odstawiony na ciemn pk rzeczy zapomnianych. Zaczyna drze strony dziennika na drobne kawaki. Gest z pewnoci przesadny, zbdny; ale odczuwa potrzeb, by jego niech moga si wyrazi; potrzeb zniszczenia smarkacza, aby ktre-

go dnia (choby miao to by w koszmarnym nie) nie zosta z nim pomylony, wygwizdany zamiast niego, uznany za odpowiedzialnego za jego sowa i postpki! 25 W tej chwili zadzwoni telefon. Przypomnia sobie o kobiecie, ktr spotka na lotnisku, i chwyci suchawk. - Nie pozna mnie pan - usysza. - Ale tak, poznaj. Tylko dlaczego mwisz do mnie pan? - Jeli chcesz, bd mwia ty. Ale i tak nie domylisz si, z kim mwisz. Nie, to nie by gos kobiety z lotniska. By to jeden z tych zblazowanych gosw o nieprzyjemnie nosowej wymowie. Poczu zakopotanie. Przedstawia si: crka z pierwszego maestwa jego ony, z ktr rozwid si po kilku miesicach wsplnego ycia, trzydzieci lat temu. - Istotnie, nie mogem wiedzie, z kim mwi - powiedzia z wymuszonym miechem. Od rozwodu nigdy ich nie widzia, ani byej ony, ani pasierbicy, ktra w jego wspomnieniach pozostaa ma dziewczynk. - Musz z panem porozmawia. Z tob porozmawia -poprawia si. Poaowa, e odezwa si do niej na ty, ta zayo bya nieprzyjemna, ale nie mg ju nic poradzi: - Skd wiesz, e tu jestem? Nikt o tym nie wie. - A jednak. - Sucham? - Twoja bratowa. - Nie wiedziaem, e j znasz. - Mama j zna. W jednej chwili zrozumia, e midzy obiema kobietami nawizao si spontaniczne porozumienie. - Dzwonisz zatem do mnie w imieniu mamy? Zblazowany gos zrobi si natarczywy: - Musz z tob porozmawia. Koniecznie musz porozmawia. - Ty czy mama? -Ja. - Powiedz najpierw, o co chodzi? - Chcesz si ze mn zobaczy czy nie? - Prosz ci, eby powiedziaa, o co chodzi. Zblazowany gos zrobi si napastliwy: - Jeli nie chcesz si ze mn zobaczy, powiedz to otwarcie. Nienawidzi jej nalegania, lecz nie mia miaoci si jej pozby. Utrzymywanie w tajemnicy powodu danego spotkania byo ze strony pasierbicy skutecznym podstpem; poczu niepokj. - Zostaj tylko par dni, mam mao czasu. Moe dabym rad znale z p godziny - i wyznaczy jej spotkanie w kawiarni w Pradze w dniu swego wyjazdu. - Nie przyjdziesz. - Przyjd. Kiedy odoy suchawk, poczu jakby mdoci. Czego mogy od niego chcie? Porady? Nikt nie staje si napastliwy, kiedy potrzebuje porady. Chciay zawrci mu gow. Dowie, e istniej. Zabra mu czas. Lecz w takim razie po co przysta na spotkanie? Z ciekawoci? No przecie! Ustpi ze strachu. Podda si staremu odruchowi: aby mc si obroni, zawsze chcia by o wszystkim poinformowany przed czasem. Ale broni si? Dzisiaj? Przed czym? Oczywicie nie ma adnego niebezpieczestwa. Po prostu gos pasierbicy otoczy go mg starych wspomnie: intrygi; interwencje rodzicw; usunicie ciy; pacze; oszczerstwa; szantae; uczuciowe agresje; sceny gniewu; anonimowe listy; spiski dozorczy. ycie, ktre pozostawilimy za sob, ma brzydki zwyczaj wychodzenia z cienia, skarenia si na nas, wytaczania nam procesw. Daleko od Czech Josef przesta liczy si ze sw przeszoci. Ale przeszo bya, czekaa na niego. Josef, nieswj, usiowa myle o czym innym. Lecz o czym moe myle czowiek, ktry przyjecha zobaczy kraj swej przeszoci, jeli nie o przeszoci? Co bdzie robi przez te dwa dni, ktre mu pozostaj? Odwiedzi miasto, gdzie praktykowa jako weterynarz? Bdzie wystawa rozczulony przed domem, w ktrym mieszka? Nie mia na to najmniejszej ochoty. Czy przynajmniej wrd jego dawnych znajomych jest kto, z kim naprawd chciaby si spotka? Wynurzy si obraz N. Niegdy pachoki rewolucji oskaryy modziutkiego Josefa o Bg wie co (w tamtych latach wszyscy byli oskarani

prdzej czy pnej o Bg wie co); N., wpywowy komunista na uniwersytecie, broni go, nie dbajc o wasne pogldy i wasn rodzin. W ten sposb stali si przyjacimi i Josef mg sobie wyrzuca jedynie to, e niemal zapomnia o nim na emigracji. Czerwony komisarz! Wszyscy si przed nim trzli", powiedziaa bratowa, dajc do zrozumienia, e Josef zwiza si z czowiekiem reymu dla wasnego interesu. Biedne kraje wstrzsane historycznymi datami! Po zakoczonej bitwie wszyscy podejmuj karne ekspedycje w przeszo, aby ustrzeli winnych. Ale kto by winien? Komunici, ktrzy w 1948 wygrali? Czy ich niewydarzeni przeciwnicy, ktrzy przegrali? Kiedy brat Josefa zapisa si do partii, aby mc kontynuowa studia, przyjaciele oskaryli go o karierowiczostwo. Tym bardziej znienawidzi komunizm, ktry czyni go odpowiedzialnym za wasne tchrzostwo, a jego ona skupia sw wasn nienawi na ludziach pokroju N., ktry, jeszcze przed rewolucj marksista z przekonania, uczestniczy z wasnej wolnej woli (a zatem, adnego dla niego przebaczenia) przy narodzinach tego, co uwaaa za najwiksze zo. Telefon znowu zadzwoni. Chwyci suchawk i tym razem by pewien, e j poznaje: - No wreszcie! - Ach, jak si ciesz z tego wreszcie"! Czekae na mj telefon? - Z niecierpliwoci. - Naprawd? - Byem w fatalnym nastroju! Twj gos wszystko zmienia! - Ach, uszczliwiasz mnie! Jakebym chciaa, eby by ze mn tu, gdzie jestem. - Tak bardzo auj, e to niemoliwe. - aujesz, naprawd? - Czy zobacz ci przed wyjazdem? - Tak, zobaczysz. - Na pewno? - Oczywicie! Pojutrze zjemy razem obiad! - Bdzie mi bardzo mio. Poda jej adres hotelu w Pradze. Kiedy odoy suchawk, jego spojrzenie trafio na podarty dziennik, zamieniony na stole w kopczyk papierowych strzpw. Wzi te papierzyska i radonie wrzuci do kosza. 26 Trzy lata przed 1989 Gustaf otworzy w Pradze oddzia swej firmy, lecz w cigu roku przyjeda tylko parokrotnie. Wystarczyo mu to, by pokocha miasto i widzie w nim idealne miejsce do ycia; nie tylko ze wzgldu na mio do Ireny, lecz take (a moe przede wszystkim) dlatego, e czu si tu jeszcze bardziej ni w Paryu odcity od Szwecji, swej rodziny, swego przeszego ycia. Kiedy z Europy nieoczekiwanie znikn komunizm, bez wahania narzuci swej firmie Prag jako strategiczny punkt dla podboju nowych rynkw. Zakupi pikny barokowy budynek na siedzib biura, a dla siebie przeznaczy dwa pokoje na poddaszu. Matka Ireny, ktra zajmowaa sama podmiejsk will, oddaa mu te do dyspozycji cae jedno pitro, przeto mg zmienia mieszkanie w zalenoci od nastroju. Praga, w czasach komunizmu ospaa i zaniedbana, obudzia si na jego oczach, wypenia turystami, owietlia nowymi sklepami i restauracjami, ozdobia odwieonymi, odmalowanymi domami barokowymi. Prague is my town, woa. By zakochany w tym miecie; nie na wzr patrioty, ktry poszukuje w kadym zaktku kraju swych korzeni, wspomnie, ladw po zmarych, lecz podrnika, ktry daje si zaskoczy i zauroczy niczym dziecko spacerujce w zachwyceniu po wesoym miasteczku i odmawiajce powrotu. Nauczywszy si dziejw Pragi, wygasza przed tymi, co chcieli go sucha, drugie mowy o jej ulicach, paacach, kocioach i w nieskoczono rozwodzi si o jej gwiazdach: o cesarzu Rudolfie (opiekunie malarzy i alchemikw), o Mozarcie (ktry, jak mwi, mia tu kochank), o Franzu Kafce (ktry, cho przez cae ycie w tym miecie nieszczliwy, sta si dziki agencjom podrniczym jego witym patronem). Z nieoczekiwan szybkoci Praga zapomniaa jzyka rosyjskiego, ktrego przez czterdzieci lat jej mieszkacy musieli si uczy, poczwszy od szkoy podstawowej, i niecierpliwie domagajc si aplauzu na estradzie wiata, podsuwaa pod oczy przechodniw napisy angielskie: skateboarding,

snowboarding, streetwear, publishing house, National Gallery, cars for hire, pomonamarkets, i tak dalej. W biurach firmy personel, partnerzy handlowi, bogaci klienci zwracali si do Gustafa po angielsku, tak wic czeski zamieni si w bezosobowy szmer, dwikow dekoracj, z ktrej jako ludzka mowa odryway si tylko fonemy anglosaskie. I tak, gdy Irena wyldowaa pewnego dnia w Pradze, przywita j na lotnisku nie ich zwyczajowym francuskim salut, lecz hello. Wszystko si od razu zmienio. No bo wyobramy sobie ycie Ireny po mierci Martina: nie miaa ju z kim rozmawia po czesku, jej crki nie chciay traci czasu na jzyk tek ewidentnie zbdny; francuski by dla niej jzykiem codziennoci, jej jedynym jzykiem; nie byo zatem nic bardziej naturalnego ni narzuci go Szwedowi. Ten wybr jzyka decydowa o dystrybucji rl: poniewa Gustaf sabo mwi po francusku, to ona w ich zwizku rzdzia sowem; upajaa si wasn elokwencj; mj Boe, po tak dugim czasie moga wreszcie mwi, mwi i by suchan! Jej jzykowa wyszo zrwnowaya stosunek si: zaleaa cakowicie od niego, lecz dominowaa w ich rozmowach i wcigaa go w jej wasny wiat. Praga zmienia im jzyk; on mwi po angielsku, Irena upieraa si przy francuskim, do ktrego czua si coraz bardziej przywizana, ale e nie miaa adnego wsparcia z zewntrz (francuski nie rozsiewa ju uroku w tym niegdy frankofoskim miecie), ostatecznie zoya bro; relacje si odwrciy; w Paryu Gustaf sucha uwanie Ireny akncej wasnego sowa; w Pradze to on sta si mwc, wielkim mwc, mwc niezmordowanym. Irena, sabo znajca angielski, rozumiaa to, co mwi, tylko w poowie, a e nie miaa ochoty si wysila, suchaa go niewiele i mwia jeszcze mniej. Jej Wielki Powrt okaza si co najmniej dziwny: na ulicach, w otoczeniu Czechw, tchnienie dawnej bliskoci piecio j i przez chwil czynio szczliw; pniej, w domu, stawaa si obcokrajowcem, ktry milcza. Nieustanna rozmowa moe ukoysa dwoje ludzi, jej melodyjny nurt rzuca zason na zachodzce podanie cia. Kiedy rozmowa si nie klei, brak mioci fizycznej wynurza si niczym widmo. Wobec milczenia Ireny Gustaf traci pewno siebie. I wola przebywa z ni w obecnoci rodziny, matki, przyrodniego brata i jego ony; jada z nimi wszystkimi kolacj w willi lub w restauracji, szukajc w ich towarzystwie schronienia, azylu, spokoju. Nigdy nie brakowao im tematw, gdy nie mogli podejmowa ich wiele; sownictwo mieli ograniczone i chcc by zrozumianymi, musieli wszyscy mwi powoli, powtarzajc sowa. Gustaf odnajdowa pogod ducha; to paplanie w zwolnionym tempie odpowiadao mu, dawao wytchnienie, byo przyjemne i wrcz wesoe (ile razy mieli si z angielskich sw komicznie znieksztacanych). W oczach Ireny od dawna nie byo namitnoci, lecz si przyzwyczajenia wpatryway si w Gustaf a i wprawiay go w zakopotanie. Aby zmyli tropy i zakry erotyczny odwrt, upodoba sobie historyjki przyjemnie pieprzne, aluzje mio dwuznaczne, wypowiadane gono i ze miechem. Najlepszym sprzymierzecem bya matka, zawsze gotowa mu wtrowa cikawymi dowcipami, ktre opowiadaa swym szkolnym angielskim w sposb przesadny, parodystyczny. Suchajc ich oboje, Irena miaa wraenie, e erotyzm na zawsze przemieni si w dziecinn bazenad. 27 Od kiedy spotkaa w Paryu Josefa, myli tylko o nim. Wspomina bez przerwy ich krtk przygod w Pradze. W barze, gdzie siedziaa z przyjacimi, wyglda na bardziej dojrzaego i interesujcego ni inni; zabawny, uwodzcy, zajmowa si tylko ni. Kiedy wszyscy wyszli na ulic, tak manewrowa, by zostali sami. Wsun jej w rk ma popielniczk, ktr ukrad dla niej z baru. Po chwili ten mczyzna, ktrego znaa zaledwie kilka godzin, zaprosi j do siebie. Bya zarczona z Martinem, nie miaa odwagi i odmwia. Ale natychmiast poczua tak gwatowny i przenikliwy al, e nigdy o nim nie zapomniaa. Tote przed wyemigrowaniem, kiedy wybieraa, jakie rzeczy wemie, a jakie zostawi, wrzucia do walizki popielniczk z baru; za granic czsto nosia j w torebce, niczym sekretny talizman. Przypomina sobie, e w poczekalni na lotnisku powiedzia do niej dziwnym i powanym tonem: Jestem czowiekiem cakowicie wolnym". Odniosa wraenie, e ich historia miosna, rozpoczta dwadziecia lat temu, bya jedynie odsunita w czasie, do chwili gdy bd oboje wolni.

I przypomina sobie inne jego zdanie: Jestem w Paryu zupenie przypadkiem"; przypadek to inny sposb, by powiedzie: przeznaczenie; musia przejeda przez Pary, aby ich historia moga potoczy si dalej od miejsca, w ktrym zostaa przerwana. Z telefonem komrkowym w doni usiuje dodzwoni si do niego z rnych miejsc, z kawiarni, z mieszkania przyjaciki, z ulicy. Numer do hotelu jest dobry, ale nigdy go nie zastaje w pokoju. Przez cay dzie myli o nim, a e przeciwiestwa si przycigaj, myli te o Gustafie. Kiedy przechodzi obok sklepu z pamitkami, widzi w witrynie T-shirt z ponur gow grulika i angielskim napisem: Kafka was born in Prague. Ten tak cudownie gupi T-shirt zachwyca j i wchodzi go kupi. Pod wieczr idzie do domu z myl, e bdzie moga spokojnie zadzwoni, gdy w pitki Gustaf wraca pno; wbrew jej przypuszczeniom, jest na parterze z matk i pokj rozbrzmiewa ich czeskoangielsk paplanin, zmieszan z gosem z telewizora, w ktry nikt nie patrzy. Podaje Gustafowi paczuszk: to dla ciebie. Pozwala mu przyjrze si prezentowi i biegnie na pierwsze pitro, gdzie zamyka si w toalecie. Siedzc na brzegu klozetu, wyciga z torebki telefon. Syszy swoje wreszcie!" i, przepeniona radoci, mwi: jakebym chciaa, eby by ze mn tu, gdzie jestem"; dopiero wymwiwszy te sowa, uzmysawia sobie, gdzie usiada, i robi si czerwona; mimowolna nieprzyzwoito tego, co powiedziaa, zaskakuje j i natychmiast podnieca. W tej chwili po raz pierwszy po tylu latach ma wraenie, e zdradza swego Szweda, i czuje z tego powodu bezwstydn przyjemno. Kiedy schodzi do salonu, Gustaf, ubrany w T-shirt, mieje si gono. Zna na pami ten widok: parodia uwodzenia, przesadne wygupy; starcza namiastka wygasego erotyzmu. Matka trzyma Gustafa za rk i oznajmia Irenie: - Bez twej zgody odwayam si ubra twego ukochanego. Czy nie jest pikny? - Odwraca si wraz z nim w stron wielkiego lustra wiszcego w salonie. Wpatrzona w ich odbicie, unosi rk Gustafa, tak jakby by zwycizc na igrzyskach olimpijskich, a on, posusznie odgrywajc rol, wypra klatk piersiow twarz do lustra i wypowiada tubalnym gosem: -Kapi was born in Praguel 28 Licealistka rozstaa si z pierwszym chopakiem bez wikszego blu. Z drugim poszo gorzej. Kiedy usyszaa, jak mwi: Jeli pojedziesz, to midzy nami wszystko skoczone. Przysigam ci, skoczone!", nie moga wydusi sowa. Kochaa go, a on rzuca jej w twarz to, co jeszcze kilka chwil wczeniej wydaoby si jej niepojte, nie do wypowiedzenia: ich rozstanie. Midzy nami wszystko skoczone." Skoczone. Jeli on obiecuje jej koniec, to co ona ma mu obieca? W jego zdaniu tkwi groba, zatem w jej te bdzie tkwia: Zgoda -powiedziaa powoli i powanie. - Jak koniec, to koniec. Ja te to ci obiecuj i popamitasz to sobie". Po czym odwrcia si do niego plecami, pozostawiajc go na ulicy. Bya zraniona, lecz czy gniewaa si na niego? By moe nawet nie. Oczywicie, powinien by bardziej wyrozumiay, gdy byo jasne, e nie moe wymwi si z obowizkowego wyjazdu. Musiaaby udawa chor, ale z jej niezdarn uczciwoci to by si jej nie udao. Bez wtpienia przesadza, by niesprawiedliwy, lecz wiedziaa, e dlatego, i j kocha. Znaa jego zazdro: wyobraa j sobie w grach z innymi chopcami i cierpia z tego powodu. Niezdolna do prawdziwego gniewu, czekaa na niego przed liceum, eby mu wyjani, i przy najlepszej jej woli nie moe go usucha i e nie ma on adnego powodu do zazdroci; bya pewna, e nie moe tego nie zrozumie. Zobaczy j od drzwi i przystan, by wyj w towarzystwie kolegi. Nie mogc spotka si z nim twarz w twarz, sza za nim ulic, a kiedy poegna si z koleg, podbiega do niego. Moga bya, biedaczka, domyli si, e wszystko ju stracone, e jej chopak by w szponach frenezji, ktra go nie opuci. Gdy tylko zacza mwi, przerwa jej: - Zmienia zdanie? Wycofujesz si? - Kiedy zacza wyjania mu to samo po raz dziesity, odwrci si od niej i pozostawi sam na rodku ulicy. Ogarn j gboki smutek, lecz wci nie czua do niego gniewu. Wiedziaa, e mio oznacza dawa sobie wszystko. Wszystko: sowo podstawowe. Wszystko, zatem nie tylko mio fizyczn, ktr mu obiecaa, lecz take odwag, odwag czynienia rzeczy tak wielkich, jak maych, to znaczy

nawet t malutk odwag nieposuszestwa wobec miesznego szkolnego nakazu. I stwierdzia ze wstydem, e mimo swej mioci nie jest zdolna na tak odwag si zdoby. Jakie to byo groteskowe, groteskowe a do ez: bya gotowa da mu wszystko, oczywicie swe dziewictwo, lecz take, jeli tego sobie yczy, swe zdrowie, wszelk ofiar, jak moe sobie wymyli, a jednoczenie nie jest zdolna okaza nieposuszestwa ndznemu nauczycielowi. Czy miaa da si pokona takiej maoci? Niezadowolenie z siebie samej byo nieznone i chciaa za wszelk cen si z tego wyzwoli; chciaa osign wielko, w ktrej jej mao by si zatracia; wielko, przed ktr musiaby ustpi; chciaa umrze. 29 Umrze, postanowi umrze; dla modego czowieka to o wiele atwiejsze ni dla dorosego. Co? Czy mier nie pozbawia modego o wiele wikszej czci przyszoci? Z pewnoci, lecz dla modego przyszo jest rzecz odleg, abstrakcyjn, irrealn, w ktr nie wierzy prawdziwie. Ze zdumieniem patrzya na sw zerwan mio, najpikniejszy kawaek jej ycia, ktry odchodzi powoli i na zawsze; nic dla niej nie istniao poza t przeszoci; to jej chciaa si pokaza, to z ni chciaa rozmawia i do niej wysya znaki. Przyszo jej nie interesowaa; pragna wiecznoci; wieczno jest czasem, ktry si zatrzyma, ktry znieruchomia; przyszo uniemoliwia wieczno i ona pragna przyszo unicestwi. Ale jak umrze pord tumu uczniw, w maym grskim hotelu, gdzie si jest bez przerwy na oczach wszystkich? Znalaza rozwizanie: wyj z hotelu, pj daleko, bardzo daleko w gry i gdzie, z dala od drg, pooy si w niegu i zasn. mier przyjdzie we nie, mier zmroona, mier agodna, bezbolesna. Trzeba bdzie tylko wytrzyma krtk chwil zimna. Bdzie zreszt moga j skrci, ykajc kilka proszkw nasennych. Z tubki znalezionej w domu wzia ich pi, nie wicej, eby matka niczego nie spostrzega. Zaplanowaa mier z caym swym praktycznym zmysem. Wyj wieczorem i umrze w nocy, tak wygldaa jej pierwsza myl, ale odsuna j: zaraz by zauwaono jej nieobecno w jadalni podczas kolacji, a ju z ca pewnoci w sypialni; nie miaaby czasu umrze. Wybraa przebiegle chwil po obiedzie, kiedy wszyscy leakuj przed nartami: moment odpoczynku, kiedy jej nieobecno nikogo nie zaniepokoi. Czy nie widziaa krzyczcej dysproporcji midzy nieistotnoci przyczyny a ogromem czynu? Owszem, lecz wanie pocigaa j przesada. Nie chciaa by rozsdna. Nie chciaa zachowywa si roztropnie. Nie chciaa way racji, nie chciaa rozumowa. Podziwiaa sw namitno, wiedzc, e namitno z definicji jest przesad. Upojona, nie chciaa porzuca upojenia. Pniej nadchodzi dzie, ktry wybraa. Wychodzi z hotelu. Obok drzwi wisi termometr: dziesi stopi poniej zera. Rusza w drog i stwierdza, e jej upojenie ustpio lkowi; na prno szuka swego zauroczenia, na prno wzywa myli, ktre towarzyszyy jej marzeniu o mierci, lecz idzie dalej (jej koledzy w tej chwili maj obowizkowe leakowanie), tak jakby wypeniaa zadanie, ktre sobie postawia, jakby odgrywaa rol, ktr sobie przypisaa. Jej dusza jest pusta, bez adnego uczucia, niczym dusza aktora recytujcego tekst i nie mylcego o tym, co mwi. Wspina si ciek, byszczc od niegu, i wkrtce dochodzi na szczyt. Niebo ponad ni jest niebieskie; duo rozsonecznionych, zoconych, wesoych chmur zeszo niej i niczym wielka korona osiado na szerokim krgu gr. Jest piknie, jest urzekajco piknie i doznaje krtkiego, bardzo krtkiego uczucia szczcia, e a zapomina o celu wdrwki. Uczucia krtkiego, bardzo krtkiego, zbyt krtkiego. Poyka jeden za drugim proszki i wedle planu schodzi ze szczytu w stron lasu. Idzie ciek, po dziesiciu minutach czuje nadchodzcy sen i wie, e koniec jest bliski. Soce tkwi nad jej gow, wietliste, wietliste. Tak jakby nagle zasona si uniosa, jej serce ciska si ze strachu. Czuje si osaczona na owietlonej scenie, z ktrej wszystkie wyjcia zostay zamknite. Siada pod wierkiem, otwiera torb i wyjmuje lusterko. Jest to mae, okrge lusterko, trzyma je przed twarz i si w nie wpatruje. Jest pikna, jest bardzo pikna i nie chce porzuci tego pikna, nie chce go utraci, chce zabra je ze sob, ach, jest ju zmczona, tak zmczona, lecz cho zmczona, zachwyca si swym piknem, gdy jest ono tym, co ma na wiecie najdroszego.

Wpatruje si w lusterko i widzi, e jej wargi dr. To niekontrolowany odruch, tik. Ju wielokrotnie spostrzega u siebie t reakcj, czua j na swej twarzy, lecz po raz pierwszy j zobaczya. Widzc j, jest w dwjnasb wzruszona: wzruszona swym piknem i wzruszona drcymi wargami; wzruszona swym piknem i wzruszona wzruszeniem, ktre wstrzsa tym piknem i je znieksztaca; wzruszona swym piknem, ktre jej ciao opakuje. Zalewaj ogromna lito dla jej pikna, ktrego wkrtce nie bdzie, lito dla wiata, ktrego te nie bdzie, ktry ju nie istnieje, ktry jest ju niedostpny, gdy sen przyszed, zabiera j, ulatuje wraz z ni wysoko, bardzo wysoko, w t ogromn olepiajc jasno, w niebo niebieskie, wietlicie niebieskie. 30 Kiedy brat powiedzia mu: Oenie si tam, o ile mi wiadomo", odpowiedzia: tak", niczego wicej nie dodajc. By moe, gdyby brat uy innego sformuowania i zamiast oenie si", zapyta: Jeste onaty?", wwczas Josef by odpowiedzia: Nie, jestem wdowcem". Nie mia zamiaru oszukiwa brata, lecz sposb, w jaki ten sformuowa pytanie, pozwoli mu przemilcze mier ony. Podczas pniejszej rozmowy brat i bratowa nie robili adnych do niej aluzji. Oczywicie z zakopotania: dla wasnego bezpieczestwa (aby unikn wezwa na policj), nie podtrzymywali jakiegokolwiek kontaktu z krewnym na emigracji i nie uzmysowili nawet sobie, e ta narzucona sobie ostrono wkrtce przeistoczya si w gboki brak zainteresowania: nie wiedzieli niczego o jego onie, nie znali jej wieku, imienia, zawodu i swym milczeniem chcieli ukry sw niewiedz, ktra ujawniaa cae ndz ich stosunkw z Josefem. Ale Josef si nie obrazi; ich niewiedza bya mu na rk. Odkd pogrzeba on, zawsze czu si nieswojo, kiedy musia powiadomi kogo o jej mierci; tak jakby j zdradza w najintymniejszej intymnoci. Przemilczajc jej mier, mia wci poczucie, e j chroni. Albowiem martwa ona jest on bezbronn; nie ma ju wadzy, nie ma ju wpywu; ju si nie szanuje jej ycze czy upodoba; martwa nie moe niczego chcie, doprasza si o szacunek, prostowa oszczerstw. Nigdy nie czu dla niej wspczucia rwnie bolesnego, rwnie dojmujcego jak wwczas, gdy umara. 31 Jonas Hallgrimsson by wielkim poet romantycznym i take wielkim bojownikiem o wolno Islandii. Caa Europa maych narodw miaa w XIX wieku takich romantycznych poetw-patriotw: Petfiego na Wgrzech, Mickiewicza w Polsce, Preerena w Sowenii, Mach w Czechach, Szewczenk na Ukrainie, Wergelanda w Norwegii, Lnnrota w Finlandii i wielu innych. Islandia bya wwczas koloni Danii i Hallgrimsson ostatnie lata ycia spdza w stolicy. Wszyscy wielcy poeci romantyczni, poza tym, e byli wielkimi patriotami, ostro pili. Pewnego dnia Hallgrimsson, pijany w sztok, spad ze schodw, zama sobie nog, wdaa si gangrena, umar i zosta pochowany na cmentarzu w Kopenhadze. Byo to w roku 1845. Dziewidziesit dziewi lat pniej, w 1944, proklamowano Republik Islandzk. Od tej chwili wypadki przyspieszyy bieg. W 1946 dusza poety nawiedzia we nie bogatego islandzkiego przemysowca i powierzya mu swe troski: Od stu lat mj szkielet spoczywa za granic, we wrogim kraju. Czy nie przysza chwila, by powrci do wolnej Itaki?" Schlebiony i poruszony t nocn wizyt, przemysowiec-patriota kaza wydoby szkielet poety z wrogiej ziemi i przewiz go do Islandii, zamierzajc go pochowa w piknej dolinie, w ktrej poeta si urodzi. Ale nikt nie umia powstrzyma szaleczego biegu wypadkw: w niewymownie piknym krajobrazie Thingvellir (witym miejscu, w ktrym tysic lat temu pierwszy islandzki parlament zbiera si pod goym niebem) ministrowie nowej republiki stworzyli cmentarz dla wielkich ludzi ojczyzny; porwali poet przemysowcowi i pogrzebali go w panteonie, w ktrym znajdowa si wwczas tylko jeden grb innego wielkiego poety (w maych narodach jest obfito wielkich poetw), Einara Benediktssona. Ale wypadki przyspieszyy jeszcze bardziej i wkrtce wszyscy si dowiedzieli o tym, czego przemysowiec-patriota nie omieli si wyjawi: stojc przed otwartym grobem w Kopenhadze, znalaz si oto w wielkim kopocie: poet pogrzebano z ndzarzami, jego grb nie nosi adnego imienia, tylko numer, i przemysowiec-patriota nie wiedzia, ktry spord tylu obejmujcych si

szkieletw wybra. Nie mia miaoci pokaza swego wahania w obecnoci gronych i zniecierpliwionych urzdnikw cmentarnych. Zabra przeto do Islandii nie islandzkiego poet, lecz duskiego rzenika. W Islandii t ponuro-komiczn pomyk chciano najpierw utrzyma w tajemnicy, lecz wypadki biegy dalej i w 1948 nie-dyskretny Halldor Laxness wyjawi j w swej powieci. Co robi? Milcze. Szkielet Hallgrimssona spoczywa wic nadal w kraju wroga, dwa tysice kilometrw od swej Itaki, podczas gdy ciao duskiego rzenika, ktry cho nie by poet, by patriot take, znajduje si na wygnaniu na lodowatej wyspie, wzbudzajcej w nim zawsze strach i wstrt. Prawda, cho utrzymywana w sekrecie, spowodowaa, e nie pochowano ju nikogo wicej na piknym cmentarzu w Thingvellir, ktry skrywa tylko dwie trumny i ze wszystkich panteonw wiata, tych groteskowych muzew pychy, jest jedynym, ktry moe nas wzrusza. Bardzo dawno temu ona opowiedziaa t histori Josefowi; wydaa im si mieszna, a mora atwy do wycignicia: nie ma co si przejmowa tym, gdzie spoczn koci zmarego. A jednak Josef zmieni zdanie, kiedy mier jego ony staa si bliska i nieunikniona. I od razu historia rzenika duskiego przewiezionego si na Islandi wydaa mu si nie mieszna, lecz przeraajca.

32 Od dawna pocigaa go myl, eby umrze w tym samym czasie co ona. Nie wynikao to z romantycznej emfazy, raczej z racjonalnej refleksji: gdyby ona zapada na mierteln chorob, postanowi skrci jej cierpienia; aby nie zosta oskarony o morderstwo, przewidywa, e on rwnie umrze. Pniej naprawd ciko zachorowaa, cierpiaa okrutnie i Josef nie myla ju o samobjstwie. Nie z obawy o wasne ycie. Jednak nie mg znie myli, e wyda to tak kochane ciao na ask obcych rk. Jeli on umrze, kto bdzie chroni zmar? Jak jeden trup moe strzec drugiego? Kiedy w Czechach by przy agonii matki; bardzo j kocha, lecz od chwili, gdy przestaa oddycha, jej ciao przestao go interesowa; dla niego trup nie by ni. Zreszt obaj lekarze, jego ojciec i jego brat, zajmowali si umierajc, a on w hierarchii wanoci by w rodzinie dopiero trzeci. Tym razem byo inaczej: kobieta, ktrej agoni widzia, naleaa tylko do niego; by zazdrosny o jej ciao i chcia czuwa nad jego pomiertnymi losami. Musia nawet siebie strofowa: bya jeszcze ywa, leaa przed nim, mwia do niego, a on myla o niej jako o martwej; patrzya na niego oczyma otwartymi szerzej ni zwykle, a on w duchu zajmowa si jej trumn i jej grobem. Wyrzuca sobie to jako skandaliczn zdrad, niecierpliwo, tajemne pragnienie przynaglenia jej mierci. Ale nic nie mg na to poradzi: wiedzia, e po jej zgonie rodzina przyjdzie j zabra do rodzinnego grobu, i ta myl go przeraaa. Lekcewac kwesti pogrzebu, niegdy zbyt niechlujnie zredagowali testament; dobrami rozporzdzili w sposb najprostszy, nie dali dyspozycji co do pochwku. Kiedy umieraa, myla natrtnie o tym niedopatrzeniu, ale e chcia j przekona, i zwyciy ze mierci, musia milcze. Jak wyzna biedaczce, ktra wci wierzya w wyzdrowienie, o czym myli, jak jej to wyzna? Jak jej mwi o testamencie? Tym bardziej e wpada ju w majaki i myli jej si mieszay. Rodzina ony, wielka, wpywowa rodzina, nigdy nie polubia Josefa. Zdawao mu si, e walka, ktra wybuchnie 0 ciao jego ony, bdzie najcisza i najwaniejsza z wszystkich, jakie kiedykolwiek stoczy. Myl, e to ciao moe zosta zamknite w obscenicznej bliskoci innych cia, obcych, obojtnych, bya dla niego nieznona, podobnie jak myl, e on sam po mierci miaby si znale nie wiadomo gdzie 1 z pewnoci daleko od niej. Dopuci do tego wydawao mu si klsk bezbrzen jak wieczno, klsk na zawsze niewybaczaln. Stao si to, czego si lka. Nie mg unikn konfrontacji. Jego teciowa uniosa si przeciw niemu. To moja crka! To moja crka!" Musia wzi adwokata, du sum uspokoi rodzin, zakupi szybko miejsce na cmentarzu, dziaa szybciej ni inni, aby wygra ostatni walk. Gorczkowe czynnoci bezsennego tygodnia pozwoliy mu nie cierpie, lecz stao si co jeszcze bardziej dziwnego: kiedy znalaza si ju w ich grobie (grobie dla dwojga, niczym dwuosobowy powz), dostrzeg w ciemnociach swego smutku drcy promyk, kruchy promyk szczcia. Szczcia, e nie rozczarowa swej ukochanej; e zapewni jej i sobie przyszo.

33 Chwil wczeniej rozpywaa si w promienistym bkicie! Bya niematerialna, przeistoczona w jasno! Po czym niebo nagle stao si czarne. A ona, rozcignita na ziemi, staa si na nowo cik i ciemn materi. Ledwie rozumiejc, co si dzieje, nie moga oderwa wzroku od przestworzy: niebo byo czarne, czarne, bezlitonie czarne. Cz jej ciaa trzsa si z zimna, druga nic nie czua. To j przerazio. Wstaa. Po kilku dugich sekundach przypomniaa sobie: hotel w grach, koledzy z liceum. Nieprzytomna, drca, odszukaa drog. W hotelu wezwano karetk, ktra j zabraa. Podczas kolejnych dni w szpitalnym ku jej palce, jej uszy, jej nos, najpierw bez czucia, przeraliwie j bolay. Lekarze j uspokoili, lecz pielgniarka opowiedziaa jej skwapliwie o wszystkich moliwych skutkach odmroenia: moe si skoczy na amputacji palcw. Przejta groz, wyobrazia sobie siekier; siekier i chirurga; siekier rzenicz; wyobrazia sobie swoj rk bez palcw i obcite palce zoone obok niej na stole operacyjnym, na jej oczach. Wieczorem na kolacj podano miso. Nie moga je. Wyobrazia sobie, e na talerzu le kawaki jej wasnego ciaa. Palce powracay bolenie do ycia, lecz prawe ucho zrobio si czarne. Stary chirurg, smutny, wspczujcy, przysiad na ku, by obwieci amputacj. Krzyczaa. Jej prawe ucho! Jej ucho! Boe mj, krzyczaa. Jej twarz, jej pikna twarz z ucitym uchem. Nikt nie zdoa jej uspokoi. Och, jake wszystko to si potoczyo, zupenie inaczej, ni chciaa! Mylaa, e stanie si wiecznoci, ktra unicestwi wszelk przyszo, i zamiast tego przyszo znowu tu bya, niezwyciona, ohydna, odpychajca jak w, ktry si przed ni wije, ociera si o nogi i czoga wprzd, by pokaza jej drog. W liceum rozniosa si wie, e si zgubia i wrcia pokryta odmroeniami. Zarzucono jej brak dyscypliny, wbrew obowizkowemu programowi wczya si bez celu, nie majc nawet podstawowego zmysu orientacji, by odnale drog do hotelu, widocznego przecie zewszd. Po powrocie do domu odmwia wychodzenia na ulic. Z przeraeniem mylaa, e spotka osoby, ktre znaa. Zrozpaczeni rodzice zaatwili, by moga przenie si dyskretnie do liceum w ssiednim miecie. Och, jake wszystko si potoczyo, zupenie inaczej, ni chciaa! Marzya, eby umrze w tajemniczych okolicznociach. Uczynia wszystko, aby nikt nie si dowiedzia, czy mier bya wypadkiem, czy samobjstwem. Chciaa wysa mu sw mier jako tajemny znak, znak mioci nadeszy z zawiatw, zrozumiay tylko dla niego. Przewidziaa wszystko, by moe z wyjtkiem iloci proszkw nasennych, z wyjtkiem, by moe, temperatury, ktra podniosa si w chwili, gdy zasypiaa. Mylaa, e mrz pogry j we nie i w mierci, lecz sen by zbyt saby; otworzya oczy i zobaczya czarne niebo. Oba nieba podzieliy jej ycie na dwie czci: niebo niebieskie i niebo czarne. To pod tym drugim niebem bdzie teraz sza ku mierci, ku swej prawdziwej mierci, odlegej i trywialnej mierci ze staroci. A on? y pod niebem, ktre dla niej nie istniao. Ju jej nie szuka, ona ju go nie szukaa. Jego wspomnienie nie budzio w niej ani mioci, ani nienawici. Mylc o nim, bya jak pod znieczuleniem, bez wrae, bez uczu. 34 Powiedzmy, e ycie ludzkie rozciga si na osiemdziesit lat. Mniej wicej na taki wanie okres kady wyobraa sobie i organizuje wasne ycie. Kady wie, o czym mwi, lecz rzadko zdajemy sobie spraw, e liczba lat, ktra jest nam pisana, nie jest zwyk dan ilociow, zewntrzn charakterystyk (jak dugo nosa albo kolor oczu), lecz e naley do samej definicji czowieka. Ten, kto mgby y w peni si dwa razy duej, czyli, powiedzmy, sto szedziesit lat, nie naleaby do tego samego gatunku co my. W jego yciu nic nie byoby takie samo, ani mio, ani am-

bicje, ani uczucia, ani tsknota, nic. Gdyby emigrant po przeyciu dwudziestu lat za granic wrci do kraju ojczystego, majc jeszcze przed sob sto lat, nie odczuwaby emocji z Wielkiego Powrotu, prawdopodobnie nie byby to dla niego wcale powrt, tylko jeden z licznych objazdw na dugiej drodze jego istnienia. Bo nawet pojcie ojczyzny w szlachetnym i sentymentalnym znaczeniu sowa wie si ze wzgldn krtkoci naszego ycia, ktre daje nam zbyt mao czasu, abymy mogli si przywiza do innego kraju, do innych krajw, do innych jzykw. Relacje erotyczne mog wypeni cae dorose ycie. Ale gdyby ycie byo o wiele dusze, to czy znuenie nie zdusioby zdolnoci ekscytacji na dugo przed osabniciem si fizycznych? Istnieje przecie ogromna rnica midzy pierwsz, dziesit, setn, tysiczn i dziesiciotysiczn kopulacj. Gdzie znajduje si granica, za ktr powtrzenie stanie si stereotypowe, jeli nie komiczne lub wrcz niemoliwe? I czym stanie si miosna relacja midzy mczyzn a kobiet po przekroczeniu tej granicy? Czy zniknie? Albo przeciwnie, czy kochankowie bd uznawali seksualn faz ich ycia za barbarzysk prehistori prawdziwej mioci? Odpowiedzie na te pytania jest rwnie atwo, jak wyobrazi sobie psychik mieszkacw nieznanej planety. Pojcie mioci (wielkiej mioci, mioci jedynej) zrodzio si prawdopodobnie ze cisych granic czasu, jaki jest nam dany. Czy Josef by si przywiza tak bardzo do swej zmarej ony, gdyby ten czas nie mia granic? My, ktrzy mamy umrze tak wczenie, nie mamy o tym pojcia. 35 Rwnie pamici nie da si zrozumie bez odwoania do matematyki. Podstawow dan jest ilociowy stosunek midzy czasem ycia przeytego a czasem ycia zgromadzonego w pamici. Nigdy nie sprbowano tego wyliczy, nie istnieje zreszt aden techniczny sposb, by to wykona; jednak bez wikszego ryzyka pomyki mog przyj, e pami zachowuje jedynie jedn milionow, jedn miliardow, sowem, maciupk czsteczk przeytego ycia. To take jest czci istoty czowieka. Gdyby kto mg zawrze w pamici wszystko, co przey, gdyby mg w kadej chwili przywoa jakikolwiek uomek swej przeszoci, nie miaby nic wsplnego z ludmi: ani jego mioci, ani jego przyjanie, ani zo, ani atwo wybaczania albo mszczenia si nie byyby podobne do naszych. Nigdy nie przestaniemy krytykowa tych, co znieksztacaj przeszo, pisz j na nowo, faszuj, podnosz znaczenie jednego wydarzenia, przemilczajc inne; krytyki te s suszne (nie mog nie by suszne), lecz nie maj wikszego znaczenia, jeli nie poprzedzi ich bardziej elementarna krytyka: krytyka ludzkiej pamici jako takiej. C bowiem biedaczka moe naprawd? Nie jest zdolna zatrzyma z przeszoci wicej ni ndznej, maciupkiej czsteczki i nikt nie wie, dlaczego tej wanie, a nie innej, gdy u kadego z nas ten wybr dokonuje si w tajemniczy sposb, poza nasz wol i naszymi interesami. Nie zrozumiemy nic z ludzkiego ycia, jeli bdziemy uparcie skrywa pierwsz ze wszystkich oczywistoci: rzeczywisto taka, jaka bya, ju nie istnieje; jej odtworzenie nie jest moliwe. Nawet najbardziej bogate archiwa nic tu nie poradz. Rozpatrzmy dawny dziennik Josefa jako dokument archiwalny z zachowanymi notatkami autentycznego wiadka przeszoci; notatki mwi o wydarzeniach, ktrych autor nie ma powodu podawa w wtpliwo, lecz ktrych jego pami nie moe te potwierdzi. Z tego wszystkiego, o czym dziennik mwi, jeden tylko szczeg rozpali wspomnienie wyrane i istotnie dokadne: zobaczy siebie na lenej drodze, kiedy kama licealistce, e przeprowadza si do Pragi; ta maa scena, a dokadniej cie tej sceny (gdy pamita tylko ogln wymow swych sw i to, e skama), jest jedyn czsteczk ycia, ktre zostao upione i zoone w jego pamici. Ale jest odizolowana od tego, co j poprzedzio, i od tego, co po niej nastpi: jakimi sowami, jakim postpkiem licealistka skonia go do wymylenia takiej bzdury? I co si potem stao? Ile czasu trwa w oszustwie? I jak z niego wybrn? Gdyby chcia opowiedzie to wspomnienie jako krtk sensown anegdotk, musiaby wprowadzi j w przyczynowy acuch innych wydarze, innych uczynkw i innych snw; a e o nich zapomnia, nie miaby innego wyjcia, jak je wymyli; nie po to, by oszukiwa, lecz by wspomnienie stao si czytelne; co zreszt zrobi spontanicznie dla siebie samego, kiedy przed chwil pochyla si nad dziennikiem.

Smarkacz by zrozpaczony, e w mioci licealistki nie znajduje adnych oznak uniesienia; kiedy dotyka jej tyka, cofaa jego rk; aby j ukara, powiedzia, e przeprowadza si do Pragi; pogrona w smutku, pozwolia si pomaca i oznajmia, e rozumie poetw, ktrzy do mierci pozostaj wierni; wszystko zatem odbywao si jak najbardziej po jego myli, tyle e po tygodniu czy dwch dziewczyna z zapowiedzianej przeprowadzki do Pragi wywnioskowaa, e trzeba go bdzie w odpowiednim czasie zastpi kim innym; zacza tego innego szuka, smarkacz domyli si i nie mg poskromi zazdroci; pod pretekstem pobytu w grach, na ktry musiaa wybra si bez niego, urzdzi jej scen histerii; omieszy si, rzucia go. Cho Josef chcia by jak najbliej prawdy, nie mg twierdzi, e jego anegdota bya tosama z tym, co naprawd przey; wiedzia, e zapomniane zakljstrowa moliwym. Wyobraam sobie uczucia dwch osb, ktre spotykaj si po latach. Niegdy przebywali ze sob i myl, e czy ich to samo dowiadczenie, te same wspomnienia. Te same wspomnienia? Tu wanie zaczyna si nieporozumienie: nie maj tych samych wspomnie; oboje ze swych spotka zachowuj w pamici par drobnych sytuacji, lecz kade z nich inne; ich wspomnienia nie s podobne, nie stykaj si; i nawet ilociowo nie daj si przyrwna; jedno z nich pamita wicej o drugim ni drugie pamita o pierwszym; przede wszystkim dlatego, e zdolno pamici u kadego jest inna (co byoby jeszcze dla obojga moliwym do przyjcia wyjanieniem), lecz take (i to jest trudniejsze do zaakceptowania) dlatego, e nie maj oni dla siebie podobnego znaczenia. Kiedy Irena ujrzaa Josefa na lotnisku, przypomniaa sobie kady szczeg ich dawnej przygody; Josef nie pamita nic. Od pierwszej chwili ich spotkanie opiera si na niesprawiedliwej i oburzajcej nierwnowadze. 36 Jeli dwie osoby mieszkaj pod jednym dachem, codziennie si widuj i w dodatku kochaj, ich codzienne rozmowy dopasowuj obie pamici, oboje milczc i niewiadom zgod rzucaj w zapomnienie szerokie poacie ich ycia i mwi 0 wci tych samych zdarzeniach, z ktrych tkaj t sam opowie, szumic niczym wietrzyk w gazkach nad ich gowami i przypominajc im nieustannie, e yli razem. Kiedy Martin umar, gwatowny prd trosk porwa Iren daleko od niego i tych, ktrzy go znali. Znikn z rozmw i nawet jego obie crki, mae, gdy jeszcze y, ju si nim nie interesoway. Pewnego dnia spotkaa Gustafa, ktry, chcc podtrzyma rozmow, wyjawi, e pozna jej ma. Po raz ostatni Martin by z ni, mocny, istotny, wpywowy, suc jej za most, po ktrym przesza na stron nowego kochanka. Wypeniwszy t misj, znikn na zawsze. Wiele lat wczeniej, w dniu ich lubu w Pradze, Martin wprowadzi Iren do swej willi; poniewa na pierwszym pitrze mieciy si jego gabinet i biblioteka, ycie maeskie 1 ojcowskie toczyo si na parterze; przed wyjazdem do Francji zostawi will teciowej, ktra dwadziecia lat pniej ofiarowaa Gustafowi pierwsze pitro, od dawna cakowicie przerobione. Kiedy Milada przysza odwiedzi Iren, przypomniaa sobie dawnego koleg. Tutaj Martin pracowa", powiedziaa zamylona. Jednak aden cie Martina nie pojawi si po tych sowach. Od dawna zosta wyniesiony z domu wraz ze wszystkimi swymi cieniami. Po mierci ony Josef stwierdzi, e bez codziennych rozmw szmer ich przeszego ycia cich. Aby go wzmocni, usiowa odtwarza obraz ony, lecz niko efektw wpdzia go w smutek. Miaa z dziesi rnych umiechw. Zmusza wyobrani, by je odrysowaa, na prno. Miaa dar miesznych i szybkich replik, ktre go zachwycay. Nie by zdolny przypomnie sobie adnej. Ktrego dnia zapyta siebie: gdyby mia zsumowa t resztk wspomnie, jakie mu zostay po ich wsplnym yciu, ile czasu by mu to zajo? Minut? Dwie minuty? Oto jeszcze jedna tajemnica pamici, bardziej fundamentalna od innych: czy wspomnienia maj jak wymiern objto czasow? czy tocz si w czasie? Pragnie odtworzy w pamici ich pierwsze spotkanie: widzi schody prowadzce do piwiarni w podziemiu; widzi kilka par w tym pmroku; i widzi j, sw przysz on, ktra siedzi naprzeciw niego ze szklank wody w rku, wbija w niego wzrok i niemiao si umiecha. Przez dugie minuty obserwuje, jak trzyma szklank, jak si umiecha, bada t twarz, t rk i przez cay ten czas ona si nie poruszy, nie uniesie szklanki do ust, niczego nie zmieni w swym umiechu. I w tym tkwi groza: przeszo, ktr pamitamy, pozbawiona jest czasu. Nie mona odtworzy mioci tak, jak

czyta si drugi raz ksik czy drugi raz oglda film. Martwa, ona Josefa nie ma adnego wymiaru, ani materialnego, ani czasowego. Tote wysiki oywienia jej w mylach stay si szybko tortur. Zamiast cieszy si odkryciem takiej czy innej zapomnianej chwili, by zrozpaczony ogromem pustki, jaka t chwil otaczaa. Pewnego dnia zakaza sobie bolesnych tuaczek po korytarzach przeszoci i pooy kres prnym prbom przywoywania jej do ycia, jak bya. Powiedzia sobie nawet, e skupiajc si na jej przeszym istnieniu, zdradziecko j oddawa do muzeum rzeczy zagubionych i wyklucza ze swego prywatnego ycia. Zreszt nigdy nie ywili kultu wspomnie. Oczywicie nie zniszczyli prywatnych listw ani kalendarzykw, w ktrych odnotowywali swe zajcia i spotkania. Ale myl, by je odczyta, nigdy nie przychodzia im do gowy. Postanowi zatem y ze zmar, tak jak y z yw. Nie chodzi ju na jej grb po to, by j wspomina, lecz po to, by z ni by; by widzie jej oczy, ktre na niego patrz, patrz nie z przeszoci, lecz w chwili teraniejszej. Wwczas zaczo si dla niego nowe ycie: wspistnienie ze zmar. Nowy zegar zacz wymierza jego czas. Zakochana w porzdku, gniewaa si z powodu baaganu, ktry wszdzie zostawia. Od tej chwili sam starannie sprzta. Gdy lubi ich dom jeszcze bardziej ni za jej ycia: niski, drewniany pot z furtk; ogrd, wierki przed domem z ciemnoczerwonej cegy; dwa fotele naprzeciw siebie, w ktrych siadali po powrocie z pracy; parapet, na ktrym zawsze po jednej stronie trzymaa doniczk z kwiatami, a po drugiej lamp; lamp, ktr zostawiali zapalon w czasie ich nieobecnoci, aby z oddali, z ulicy, widzie j, gdy wracaj do domu. Przestrzega wszystkich tych zwyczajw i czuwa, aby kade krzeso, kady wazon stay tam, gdzie zazwyczaj je stawiaa. Odwiedza miejsca, ktre lubili: restauracj na brzegu morza, gdzie waciciel zawsze wspomina ulubione ryby jego ony; w pobliskim miasteczku kwadratowy plac z domami pomalowanymi na czerwono, niebiesko, to, ktrych skromne pikno ich urzekao; czy, kiedy jedzili do Kopenhagi, nabrzee, z ktrego codziennie o szstej wieczorem wielki biay parowiec wypywa w morze. Mogli wwczas przez dugie minuty sta bez ruchu i na niego patrze. Przed wypyniciem rozbrzmiewaa muzyka, stary jazz, zaproszenie do podry. Od czasu jej mierci czsto tam chadza, wyobraa sobie, e jest przy nim i odczuwa ich wsplne pragnienie, by zaadowa si na ten biay, nocny statek, taczy na nim, spa i obudzi si gdzie daleko, bardzo daleko na pnocy. Chciaa, by by elegancki, i troszczya si sama o jego garderob. Nie zapomnia, ktr z jego koszul wolaa najbardziej, a ktrej nie lubia. Na wyjazd do Czech zabra garnitur, ktry by jej obojtny, nie chcia przykada zbytniej wagi do tej podry. Nie jest to podr dla niej ani z ni.

37 Pochonita mylami o jutrzejszym spotkaniu, Irena chce spdzi t sobot spokojnie, jak sportowiec w przeddzie zawodw. Gustaf jest na miecie; ma wystawn kolacj subow i nawet wieczorem nie bdzie go w domu. Ona korzysta z samotnoci, pi dugo i nie opuszcza swego pokoju, gdy nie chce wpa na matk; z parteru dochodzi jej krztanina, ktra nie ustanie przed poudniem. Kiedy syszy gone trzaniecie drzwiami na dole, ma pewno, e matka wysza, schodzi zje co na chybcika w kuchni i te wychodzi. Przystaje na chodniku zauroczona. W jesiennym socu ta dzielnica ogrodw przetykanych maymi willami roztacza swe dyskretne pikno, ktre ciska serce i nakania do dugiego spaceru. Przypomina jej si, e miaa podczas ostatnich dni, ktre poprzedzay emigracj, ochot na taki dugi, marzycielski spacer, aby poegna si z miastem, ze wszystkimi ulicami, ktre lubia; ale byo zbyt duo rzeczy do zaatwienia i nie znalaza czasu. Widziana z miejsca, gdzie Irena si przechadza, Praga jest szerokim zielonym pasmem spokojnych dzielnic z maymi uliczkami wysadzanymi drzewami. To do tej Pragi si przywizaa, nie do tamtej luksusowej, z centrum, do tej Pragi powstaej pod koniec poprzedniego stulecia, Pragi drobnej czeskiej buruazji, Pragi jej dziecistwa, gdzie w zimie jedzia na nartach po opadajcych i wznoszcych si uliczkach, Pragi, gdzie okoliczne lasy w godzinie zmierzchu wkraczay po cichu, by roztoczy swj zapach. Idzie zadumana; przez kilka chwil widzi Pary, ktry po raz pierwszy wydaje jej si obcy: zimna geometria wielkich alej; pycha Pl Elizejskich; srogie twarze ogromnych kamiennych kobiet, wy-

obraajcych Rwno czy Wolno; i nigdzie, nigdzie najmniejszego dotyku tej miej prywatnoci, tego tchnienia idylli, ktrym oddycha tutaj. Zreszt na emigracji przez cay czas zachowaa ten obraz jako emble77 mat utraconego kraju: mae domy wrd ogrodw rozcigajcych si na pagrkach a po horyzont. W Paryu czua si szczliwsza ni tutaj, lecz tajemna wi pikna czya j tylko z Prag. Pojmuje nagle, jak bardzo kocha to miasto i jak bardzo jej wyjazd musia by bolesny. Przypomina sobie ostatnie, gorczkowe dni: w zamieszaniu pierwszych miesicy okupacyjnych wyjazd z kraju by jeszcze atwy i mogli bez obawy poegna si z przyjacimi, ale mieli zbyt mao czasu, by spotka si ze wszystkimi. Pod wpywem chwili dwa dni przed wyjazdem poszli odwiedzi starego przyjaciela, kawalera, i spdzili z nim kilka wzruszajcych godzin. Dopiero pniej, we Francji, dowiedzieli si, e mczyzna zachowywa si wobec z nich z tak atencj dlatego, e zosta wybrany przez policj do kapowania Martina. W przeddzie wyjazdu Irena zadzwonia bez uprzedzenia do drzwi przyjaciki. Przyjacika bya pochonita rozmow z jak kobiet. Przez dusz chwil asystowaa bez sowa przy dyskusji, ktra jej nie obchodzia, czekajc na jaki gest, zdanie pokrzepienia, sowo poegnalne; na prno. Czy zapomniay, e wyjeda? Czy udaway, e zapomniay? Czy moe te jej obecno i jej nieobecno nie miay ju dla nich znaczenia? A matka. W chwili wyjazdu nie ucaowaa jej. Pocaowaa Martina, jej nie. cisna mocno Iren za rami, wypowiadajc swym tubalnym gosem: My nie lubimy obnosi si z uczuciami!" Sowa miay by po msku serdeczne, lecz byy lodowate. Wspominajc teraz wszystkie te poegnania (faszywe poegnania, poegnania udawane), powiedziaa sobie: ten, kto mia nieudane poegnania, nie moe oczekiwa wiele od ponownych spotka. Ju od paru godzin spaceruje po zielonych dzielnicach. Dociera do balustrady otaczajcej may park nad Prag: Zamek wida std od tyu, z ukrytej strony; jest to Praga, ktrej istnienia Gustaf nie podejrzewa; i zaraz przybiegaj do niej imiona, ktre dla niej, modej dziewczyny, byy drogie: Macha, poeta z czasw, gdy jej nard wynurza si z mgie; Neruda, ludowy gawdziarz Czechw; piosenki Vosoveca i Wericha z lat trzydziestych, ktre jej ojciec, zmary, gdy bya dzieckiem, tak bardzo lubi; Hrabal i Skvorecky, po-wieciopisarze jej wieku modzieczego; i mae teatry i kabarety z lat szedziesitych, tak swobodne, tak radonie wolne ze swym niepokornym humorem; to ten niepowtarzalny zapach kraju, jego niematerialn esencj zabraa ze sob do Francji. Oparta okciami o balustrad, patrzy w stron Zamku: wystarczyby kwadrans, by si tam znale. Tam zaczyna si Praga z pocztwek, Praga, na ktrej Historia w obdzie wypalia swe liczne stygmaty, Praga turystw i kurew, Praga restauracji tak drogich, e jej przyjaciele nie mog nawet przestpi ich progu, Praga roztaczona, wijca si pod reflektorami, Praga Gustafa. Mwi sobie, e nie ma dla niej miejsca bardziej obcego ni taka Praga. Gustaftown. Gu-stafville. Gustafstadt. Gustafgrad. Gustaf: widzi go, jego zatarte rysy za matow szyb jzyka, ktry ona zna tak sabo, i mwi sobie niemal z radoci, e to dobrze, gdy prawda wreszcie wysza na jaw: nie czuje adnej potrzeby go rozumie ani by rozumiana przez niego. Widzi go, jowialnego, odzianego w T-shirt, wykrzykujcego, e Kafka was born in Prague, i czuje, jak w jej ciele wzrasta pragnienie, nieodparte pragnienie, by mie kochanka. Nie po to, by zacerowa ycie, jakie jest. Ale po to, by nim wstrzsn od podstaw. Po to, by mie wreszcie wasne przeznaczenie. Albowiem ona nigdy nie wybraa adnego mczyzny. To j zawsze wybierano. Martina w kocu pokochaa, lecz na pocztku by dla niej jedynie okazj ucieczki od matki. Sdzia, e odnajdzie wolno w przygodzie z Gustafem. Ale teraz rozumie, e jest on jedynie wariantem jej zwizku z Martinem: chwycia podan jej do, ktra wycigna j z trudnej sytuacji, jakiej nie bya zdolna udwign. Wie, e jest zdolna do wdzicznoci; zawsze chwalia si ni jako sw pierwsz zalet; kiedy wdziczno nakazywaa, uczucie mioci nadbiegao niczym posuszna suca. Bya szczerze oddana Martinowi i bya szczerze oddana Gustafowi. Ale czym tu si pyszni? Czy wdziczno nie jest po prostu saboci i zalenoci inaczej nazwan? Teraz pragnie kocha bez adnej wdzicznoci. Wie, e za tak mio trzeba zapaci czynem miaym i ryzykownym. Bo w swym yciu miosnym nigdy nie bya miaa, nie wiedziaa nawet, co to moe znaczy.

Nagle czuje jakby podmuch wiatru: przemarsz w przypieszonym tempie starych emigracyjnych snw, starych lkw: widzi nadbiegajce kobiety, ktre j otaczaj i wznoszc kufle z piwem z perfidnym miechem, uniemoliwiaj ucieczk; jest w sklepie, gdzie inne kobiety, sprzedawczynie, rzucaj si na ni, ubieraj j w sukienk, ktra na jej ciele przemienia si w kaftan bezpieczestwa. Przez dusz chwil stoi oparta o balustrad, po czym si prostuje. Wypenia j pewno, e ucieknie, e nie pozostanie duej w tym miecie; ani w miecie, ani w yciu, ktre to miasto dla niej tka. Idzie i mwi sobie, e dzisiaj odbywa wreszcie swj poegnalny spacer, na ktry ongi si nie wybraa; e nastpi wreszcie moment Wielkiego Poegnania z miastem, ktre kocha ponad wszystkie, ktre jest gotowa utraci raz jeszcze, bez alu, aby zasuy na wasne ycie. 38 Kiedy komunizm odszed z Europy, ona Josefa nalegaa, eby pojecha odwiedzi swj kraj. Chciaa mu towarzyszy. Ale umara i mg myle o swym nowym yciu tylko z nieobecn. Usiowa przekona siebie, e jest to szczliwe ycie. Czy jednak mona mwi o szczciu? Tak, o szczciu, ktre niczym drcy, kruchy promie przenikao jego bl, bl pogodzenia, spokojny i nieustanny. Przed miesicem, niezdolny otrzsn si ze smutku, wspomnia sowa zmarej: nie pojecha tam byoby z twej strony czym nienormalnym, nieusprawiedliwionym, byoby wrcz czym wstrtnym"; istotnie, powiedzia sobie, podr, do ktrej tak bardzo go nakaniaa, mogaby teraz przyj mu z pomoc; odcign go cho na kilka dni od wasnego ycia, ktre tak go bolao. Podczas gdy przygotowywa si do podry, niemiaa myl przemkna mu przez gow: a gdyby zosta tam na zawsze? W kocu mgby by weterynarzem rwnie dobrze w Czechach, jak w Danii. Dotd wydawao mu si to nie do pomylenia, niemal zdrad tej, ktr kocha. Ale zapyta siebie: czy to doprawdy byaby zdrada? Skoro obecno jego ony jest niematerialna, dlaczego by miaa si wiza z materialnoci jednego miejsca? Czy nie mogaby by z nim w Czechach rwnie dobrze, jak w Danii? Wyszed z hotelu i jedzi bez celu samochodem; je obiad w wiejskiej gospodzie; pniej idzie polami; mae drki, gogi, drzewa, drzewa; dziwnie wzruszony spoglda na zalesione wzgrza na horyzoncie i przychodzi mu myl, e za jego ycia Czesi byli gotowi umrze dwa razy, aby ten widok dalej do nich nalea: w 1938 chcieli si bi z Hitlerem i kiedy ich sprzymierzecy, Francuzi i Anglicy, im przeszkodzili, byli zrozpaczeni. W 1968 Rosjanie najechali kraj i znowu chcieli si bi; skazani na podobn kapitulacj, znowu popadli w rozpacz. By gotowym odda ycie za kraj: wszystkie narody poznay t pokus ofiary. Przeciwnicy Czechw rwnie j znali: Niemcy, Rosjanie. Ale to s wielkie narody. Ich patriotyzm jest odmienny: unosi ich sawa, znaczenie, powszechna misja. Czesi kochali ojczyzn nie dlatego, e bya chwalebna, lecz dlatego, e bya nieznana; nie dlatego, e bya wielka, lecz dlatego, e bya maa i nieustannie zagroona. Patriotyzm Czechw wyraa si w ogromnym wspczuciu dla ich kraju. Duczycy s podobni. Nie przypadkiem Josef wybra na emigracj may kraj. Patrzy ze wzruszeniem na pejza i mwi sobie, e dzieje jego Czech w ostatnim pwieczu s fascynujce, jedyne, niezwyke i e brak zainteresowania nimi wiadczyby o ograniczeniu umysowym. Nazajutrz rano spotka si z . Jak y przez cay ten czas, gdy si nie widzieli? Co myla o rosyjskiej okupacji kraju? I jak przey koniec komunizmu, w ktry wierzy niegdy szczerze, uczciwie? Jak jego marksistowskie wyksztacenie przyjo powrt kapitalizmu, oklaskiwanego na caej ziemi? Czy si buntuje? Czy moe porzuci swe przekonania? A skoro tak, czy jest to dla niego dramatem? I jak inni si wobec niego zachowuj? Syszy gos swej bratowej, polujcej na winnych, ktra z pewnoci chciaaby go zobaczy w trybunale, z kajdankami na rkach. Czy N. nie oczekuje, i Josef mu powie, e przyja istnieje wbrew wszelkim grymasom Historii? Jego myl powraca do bratowej: nienawidzia komunistw, gdy podwaali wite prawo do wasnoci. A mnie podwaya moje wite prawo do obrazu. Wyobraa sobie obraz na cianie swego domu z cegie i nagle ze zdziwieniem zdaje sobie spraw, e ta robotnicza dzielnica, ten czeski Derain, to dziwactwo Historii byoby w jego domu intruzem. Jak to moliwe, e pragn zabra go z sob! Tam, gdzie mieszka ze sw zmar, na ten obraz nie ma miejsca. Nigdy jej o nim nie wspomina. Ten obraz nie ma nic wsplnego z ni, z nimi, z ich yciem.

Pniej myli: jeli taki obraz moe zaburzy jego wsplne ycie ze zmar, o ile bardziej burzliwa byaby staa, natrtna obecno caego kraju, kraju, ktrego nigdy nie widziaa! Soce schodzi za horyzont, Josef jedzie samochodem drog prowadzc do Pragi; wok umyka pejza, pejza jego maego kraju, dla ktrego ludzie gotowi byli umrze, i wie, e istnieje co jeszcze mniejszego, co woa jeszcze bardziej o jego wspczujc mio: widzi dwa fotele zwrcone ku sobie, lamp i doniczk z kwiatami na okiennym parapecie, i smuky wierk, ktry jego ona posadzia przed domem, wierk niczym rami, ktre wznosi, aby mu pokaza z dala ich dom.

39 Skael zamkn si na trzysta lat w domu smutku, gdy widzia, e jego kraj na zawsze wchono imperium ze Wschodu. Myli si. Kady si myli co do przyszoci. Czowiek moe by pewny tylko chwili obecnej. Ale czy to prawda? Czy na pewno moe zna chwil obecn? Czy jest zdolny j osdzi? Oczywicie nie. Bo w jaki sposb ten, kto nie zna przyszoci, mgby poj sens chwili obecnej? Jeli nie wiemy, w jak przyszo nas wiedzie, jake moglibymy orzec, e jest dobra lub za, e zasuguje na nasze uczestnictwo, nasz nieufno lub nasz nienawi? W 1921 roku Arnold Schnberg owiadcza, e dziki niemu muzyka niemiecka bdzie przez najblisze sto lat pani wiata. Dwanacie lat pniej musi na zawsze wyjecha z Niemiec. Po wojnie, w Ameryce, obsypany zaszczytami, jest wci pewien, e sawa nigdy nie porzuci jego dziea. Zarzuca Igorowi Strawiskiemu, e zbyt myli o swych wspczesnych i zaniedbuje sd przyszoci. Uwaa przyszo za swego najbardziej pewnego sprzymierzeca. W zoliwym licie do Tomasza Manna odwouje si do epoki za dwiecie lub trzysta lat", kiedy to wreszcie bdzie jasne, ktry z nich by wikszy, Mann czy on! Schnberg umar w roku 1951. Przez nastpne dwa dziesiciolecia jego dzieo uznawane jest za najwybitniejsze w stuleciu, czczone przez najbyskotliwszych modych kompozytorw, ktrzy uwaaj si za jego uczniw; ale pniej oddala si ono zarwno z sal koncertowych, jak i z pamici. Kto je wykonuje teraz, pod koniec wieku? Kto si do niego odwouje? Nie, nie chc kpi gupio z jego pychy i powiedzie, e si przecenia. Za adne skarby! Schnberg nie przecenia siebie. Przecenia przyszo. Czy popeni bd mylowy? Nie. Myla susznie, lecz y w sferach zanadto wzniosych. Dyskutowa z najwikszymi Niemcami, z Bachem, z Goethem, z Brahmsem, z Mah-lerem, lecz jakkolwiek inteligentne, dyskusje prowadzone w najwyszych sferach ducha s zawsze lepe na to, co bez racji i logiki dzieje si na dole: dwie najwiksze armie prowadz bj na mier i ycie o wite sprawy; lecz to ma-ciupki zarazek dumy powali je obie. Schnberg by wiadomy istnienia zarazku. Ju w 1930 pisa: Radio jest wrogiem, bezlitosnym wrogiem, ktry nieodparcie zdobywa teren i przeciw ktremu nie ma nadziei na obron"; radio karmi nas muzyk (), nie pytajc, czy mamy ochot jej sucha, czy jestemy zdolni j przyjmowa", przeto muzyka staa si zwykym dwikiem, jednym spord wielu. Radio byo maym strumieniem, od ktrego wszystko si zaczo. Nastpnie przyszy inne techniczne rodki odtwarzania, powielania, zwikszania gosu i strumie sta si ogromn rzek. Kiedy suchano muzyki z mioci do muzyki, dzisiaj wyje ona wszdzie i zawsze, nie pytajc, czy mamy ochot jej sucha", wyje w gonikach, w samochodach, w restauracjach, w windach, w uszach zatkanych walk-menami, muzyka przepisana, na nowo zaaranowana, skrcona, rozdziabana, fragmenty rocka, jazzu, opery, fala, w ktrej wszystko si miesza, tak, e nie wiadomo, kto jest kompozytorem (muzyka staa si anonimowym haasem), e nie mona wyrni pocztku i koca (muzyka staa si haasem bez formy): brudna woda muzyki, w ktrej muzyka obumiera. Schnberg wiedzia o zarazku, by wiadomy zagroenia, lecz w gbi ducha nie przywizywa do niego zbyt wiele wagi. Jak powiedziaem, y w bardzo wysokich sferach ducha i pycha zabraniaa mu bra powanie wroga tak maego, tak pospolitego, tak odpychajcego i godnego pogardy. Jedynym godnym go wielkim przeciwnikiem, wzniosym rywalem, ktrego zwalcza z fantazj i powag, by Igor Stra-wiski. To przeciw jego muzyce wojowa, chcc zyska poklask przyszoci. Ale przyszo bya rzek, potopem nut, gdzie trupy kompozytorw pyway wrd martwych lici i zerwanych gazi.

Pewnego dnia martwe ciao Schnberga, niesione przez fale, wpado na ciao Strawiskiego i obydwa, zawierajc spniony i peen przewin pokj, kontynuoway sw podr ku nicoci (ku nicoci muzyki, bdcej absolutnym zgiekiem). 40 Przypomnijmy sobie: kiedy Irena przystana z mem na brzegu rzeki przepywajcej przez prowincjonalne miasto francuskie, zobaczya po drugiej stronie zwalone drzewa i w tej samej chwili oguszy j nagy huk muzyki puszczonej z gonika. Przycisna donie do uszu i zaniosa si paczem. Kilka miesicy pniej, kiedy bya w domu ze swym konajcym mem, z ssiedniego mieszkania buchna muzyka. Dwukrotnie zadzwonia do drzwi, prosia ssiadw, by wyczyli aparat, dwa razy nadaremnie. Wreszcie krzykna: Wyczcie to paskudztwo! Mj m umiera! Syszycie! Mj m wanie umiera! Umiera!" Przez pierwsze lata pobytu we Francji suchaa czsto radia, ktre oswajao j z jzykiem i yciem francuskim, lecz po mierci Martina nie sprawiao jej to przyjemnoci, gdy utracia mio do muzyki; wiadomoci nie nastpoway po sobie w sposb cigy, jak niegdy, lecz kad informacj dzielio od nastpnej trzy, osiem, pitnacie sekund muzyki, i te krtkie przerywniki z roku na roku podstpnie si rozrastay. Na wasnej skrze poznawaa w ten sposb to, co Schnberg nazywa muzyk, ktra staa si haasem". Ley na ku obok Gustafa; podekscytowana myl o spotkaniu, lka si, e nie zanie; pokna ju proszek, zasna, lecz obudzia si w rodku nocy i wzia jeszcze dwa proszki, po czym z rozpaczy, z nerww zapalia mae radio stojce obok poduszki. Aby przywoa sen, pragnie usysze ludzki gos, ktry by zabra jej myli, wyprowadzi j gdzie, uspokoi i upi; przeskakuje z programu na program, lecz zewszd pynie muzyka, brudna woda muzyki, kawaki rocka, jazzu, opery, i jest to wiat, w ktrym nie moe si do nikogo odezwa, gdy wszyscy piewaj i wyj, jest to wiat, w ktrym nikt si do niej nie odzywa, gdy wszyscy podskakuj i tacz. Z jednej strony brudna woda muzyki, z drugiej chrapanie, i Irena, osaczona, pragnie wolnej przestrzeni wok siebie, przestrzeni oddechu, lecz natyka si na ciao, blade i bezwadne, ktre los upuci na jej drog jak worek bota. Chwyta j nowa fala nienawici do Gustafa, nie dlatego, e jego ciao zaniedbuje jej ciao (och nie! nigdy ju nie bdzie moga si z nim kocha!), lecz dlatego, e jego chrapanie przeszkadza jej spa i moe popsu spotkanie jej ycia, spotkanie, ktre odbdzie si ju wkrtce, za jakie osiem godzin, gdy zblia si ranek; sen nie nadchodzi i wie, e bdzie zmczona, nerwowa, a jej twarz zbrzydnie i si postarzeje. Wreszcie sia nienawici dziaa jak narkotyk i Irena zasypia. Kiedy si budzi, Gustaf ju wyszed, a mae radio obok poduszki wci nadaje muzyk, ktra jest ju tylko haasem. Boli j gowa i na nic nie ma siy. Chtnie zostaaby w ku, lecz Milada zapowiedziaa, e przyjdzie o dziesitej. Ale dlaczego dzisiaj? Irena nie ma ochoty widzie kogokolwiek! 41 W pawilonie, postawionym na stoku, od strony ulicy widoczny by tylko parter. Kiedy drzwi si otworzyy, Josef pad ofiar miosnej napaci wielkiego owczarka. Dopiero po duszej chwili spostrzeg N., ktry ze miechem uspokoi psa i powid Josefa korytarzem, a potem dugimi schodami do dwupokojowego mieszkania na poziomie ogrodu; zajmowa je z on; czekaa, przyjanie podaa mu rk. - Wyej - N. pokaza sufit - mieszkania s o wiele przestronniejsze. Mieszkaj tam moja crka i syn ze swymi rodzinami. Willa naley do syna. Jest adwokatem. Szkoda, e nie ma go w domu. Suchaj - powiedzia, ciszajc gos -jeli chcesz osi w kraju, pomoe ci, wszystko uatwi. Sowa te przypomniay Josefowi dzie sprzed czterdziestu lat, w ktrym N. tym samym ciszonym gosem poufnie ofiarowywa mu sw przyja i pomoc. - Mwiem im o tobie - powiedzia N. i rzuci w stron schodw kilka imion; zaczli zbiega po nich wnukowie i prawnuki, wszyscy liczni, eleganccy (Josef nie mg oderwa wzroku od blondynki, przyjaciki jednego z wnukw, Niemki, nie rozumiejcej ani sowa po czesku) i wszyscy, nawet dziewczynki, zdawali si wiksi od N. (w ich obecnoci przypomina krlika zagubionego w trawie, ktra jak rzuci okiem ronie wok i go zakrywa). Niczym modelki w trakcie pokazu mody

umiechali si bez sowa a do chwili, gdy N. poprosi ich, by go zostawili samego z przyjacielem. ona pozostaa w domu i wyszli obaj do ogrodu. Pies pobieg za nimi i N. zauway: - Nigdy go nie widziaem tak podnieconego czyimi odwiedzinami. Tak jakby domyli si twej profesji. - Pniej opowiedzia Josefowi szczegowo, jak sam zaprojektowa ogrd z trawnikami poprzecinanymi drkami, i pokaza przyjacielowi drzewka owocowe; aby poruszy tematy, o ktrych chcia rozmawia, Josef musia przerwa jego dugi botaniczny wywd: - No wic, jak ci si yo przez tych dwadziecia lat? - Nie mwmy o tym - rzek N. i w odpowiedzi na pytajcy wzrok Josefa wskaza kciukiem na serce. Josef nie rozumia tego gestu: wydarzenia polityczne dotkny go tak gboko, w samo serce", czy te przey miosny dramat? albo mia zawa? - Ktrego dnia ci opowiem - doda N., ucinajc wszelk dyskusj. Rozmowa nie bya atwa; za kadym razem, gdy Josef przystawa, by janiej sformuowa swe pytania, pies czu, e ma prawo skoczy na niego i oprze mu apy na brzuchu. - Pamitam, co zawsze powtarzae - powiedzia N. -Czowiek staje si lekarzem, bo si interesuje chorobami. Weterynarzem zostaje z mioci do zwierzt. - Naprawd tak mwiem? - zdziwi si Josef. Przypomnia sobie, jak przedwczoraj wyjania bratowej, e wybra swj zawd, aby zbuntowa si przeciw rodzinie. Dziaa zatem z mioci, a nie z buntu? W jednym zwartym oboku zobaczy defilujce przed nim wszystkie chore zwierzta, ktre leczy; pniej zobaczy swj gabinet weterynarza w tylnej czci domu z cegie, gdzie jutro (ale tak, dokadnie za dwadziecia cztery godziny) otworzy drzwi, aby przyj pierwszego w tym dniu pacjenta; na jego twarzy pojawi si umiech. Zmusi si, by powrci do ledwo zacztej rozmowy: spyta N., czy atakowano jego osob z powodu przeszoci politycznej; N. odpowiedzia, e nie; ludzie wedle niego wiedzieli, e zawsze pomaga tym, ktrych reym przeladowa. Nie wtpi", powiedzia Josef (naprawd w to nie wtpi), lecz nalega: jak N. ocenia sam cae swe przesze ycie? jako bd? jako klsk? N. pokrci gow, mwic, e ani tak, ani tak. Wreszcie Josef zapyta go, co sdzi o tak szybkim, gwatownym powrocie kapitalizmu. Wzruszajc ramionami, N. odpowiedzia, e zwaywszy na sytuacj, nie byo innego wyjcia. Nie, rozmowa nie moga si rozkrci. Josef myla najpierw, e N. uwaa jego pytanie za niedyskretne. Pniej si skorygowa: nie niedyskretne, lecz nieaktualne. Gdyby marzenie bratowej o zemcie si urzeczywistnio i N. zostaby oskarony przed sdem, wwczas moe by wrci do swej komunistycznej przeszoci, aby j wyjani i si broni. Ale bez wezwania ta przeszo bya dzisiaj dla niego odlega. Ju w niej nie mieszka. Josef przypomnia sobie swoj star myl, ktr kiedy uwaa za witokradcz: przystpienie do komunizmu nie ma nic wsplnego z Marksem i jego teoriami; czasy daway po prostu moliwo zaspokojenia najprzerniejszych ludzkich potrzeb: potrzeb pokazania swego nonkoformizmu; albo potrzeb posuszestwa; albo potrzeb karania zych; albo potrzeb bycia poytecznym; albo potrzeb wkraczania w przyszo wraz z modymi; albo potrzeb duej rodziny wok siebie. Pies, wci w dobrym nastroju, szczeka i Josef pomyla: ludzie porzucaj dzisiaj komunizm nie dlatego, e zmienili mylenie czy doznali wstrzsu, lecz dlatego, e komunizm nie stwarza ju okazji do pokazania swego nonkoformizmu czy posuszestwa, ani do karania zych, ani do bycia poytecznym, ani do marszu wsplnie z modymi, ani do otaczania si wielk rodzin. Przekonania komunistyczne nie odpowiadaj ju na adne potrzeby. Stay si do tego stopnia bezuyteczne, e wszyscy z atwoci je porzucaj, nawet tego nie dostrzegajc. Niemniej jednak pierwotna intencja jego odwiedzin pozostaa w nim niespeniona: uwiadomi N., e przed wyimaginowanym sdem on, Josef, stanby w jego obronie. W tym celu chcia najpierw mu pokaza, e nie jest lepym entuzjast wiata, ktry osadza si tu po komunizmie, i przywoa wielk reklam na placu w jego rodzinnym miecie, gdzie jaka firma ofiarowuje Czechom usugi, pokazujc im na niezrozumiaym malowidle jedn bia i jedn czarn do, ktre si ciskaj: - Powiedz mi, czy to jest jeszcze nasz kraj? Spodziewa si sarkazmu pod adresem wiatowego kapitalizmu, ktry ujednolica ca planet, lecz N. milcza. Josef cign: - Imperium sowieckie zawalio si, gdy nie mogo ju poskramia narodw, ktre chciay by suwerenne. Ale te narody s teraz mniej suwerenne ni kiedykolwiek.

Nie mog wybiera ani swej gospodarki, ani polityki zagranicznej, ani nawet sloganw reklamowych. - Suwerenno narodowa od dawna jest zudzeniem -powiedzia N. - Ale jeli jaki kraj nie jest niepodlegy i nawet sobie nie yczy by niepodlegy, to czy kto bdzie jeszcze gotw za niego umrze? - Nie chc, by moje dzieci gotowe byy umiera. - Powiem inaczej: czy kto jeszcze kocha ten kraj? N. zwolni kroku. - Josef - powiedzia ze wzruszeniem. - Jak ty moge wyemigrowa? Jeste patriot! - Po czym, z powag: - Nie istnieje ju co takiego jak mier za kraj. By moe dla ciebie na emigracji czas si zatrzyma. Ale oni nie myl jak ty. - Kto? N. pokaza gow w stron pierwszego pitra, jakby chcia wskaza na swe potomstwo: - Oni s gdzie indziej. 42 Koczc t rozmow, obaj przyjaciele stali w miejscu; pies wykorzysta to i pooy apy na Josefie, ktry go pogaska. N. patrzy dugo, z coraz wikszym rozczuleniem na t par, psa i czowieka. Tak jakby dopiero teraz zdawa sobie w peni spraw z tych dwudziestu lat, kiedy si nie widzieli: - Ach, dobrze, e przyjechae! - Poklepa go po ramieniu i wskaza, by usiedli pod jaboni. Josef wiedzia od razu: powana, istotna rozmowa, dla ktrej tu przyjecha, nie odbdzie si. I ku jego zdziwieniu, byo to jak wyzwolenie! Poza wszystkim, nie przyjecha przecie podda przyjaciela przesuchaniu! Tak jakby zamek ustpi, rozmowa ruszya, swobodna, przyjemna, pogawdka midzy dwoma starymi kumplami: rozproszone wspomnienia, nowinki o wsplnych przyjacioach, zabawne komentarze, paradoksy, arty. Jak gdyby dobry, ciepy, mocny wiatr wzi ich w ramiona. Josef czu nieodpart rado mwienia. Ach, rado tak nieoczekiwan! Przez dwadziecia lat niemal nie mwi po czesku. Rozmowa z on bya atwa, gdy duski sta si ich intymnym dialektem. Ale z innymi musia z ca wiadomoci rzeczy wybiera sowa, budowa zdania, pilnowa akcentu. Zdawao mu si, e mwic po dusku, Duczycy biegn z lekko90 ci, podczas gdy on truchta z tyu z dwudziestokilowym ciarem. Teraz sowa same wychodziy z ust i nie musia wcale ich szuka, pilnowa. Czeski nie by ju tym nieznanym jzykiem o nosowym brzmieniu, ktry zdumia go w hotelu w jego rodzinnym miecie. Wreszcie go rozpoznawa i zacz smakowa. Czu si z nim lekko niczym po kuracji odchudzajcej, mwi, jakby lecia, i po raz pierwszy podczas swego pobytu by szczliwy w swoim kraju i czu, e jest to jego kraj. Pod wpywem szczcia, jakie bio z przyjaciela, N. by coraz bardziej rozluniony; z porozumiewawczym umiechem przywoa wspomnienie niegdysiejszej sekretnej kochanki i podzikowa Josefowi, e posuy mu raz za alibi wobec ony. Josef niczego sobie nie przypomina i by pewien, e N. pomyli go z kim innym. Ale historia alibi, ktr N. dugo mu opowiada, bya tak adna, tak zabawna, e Josef zgodzi si wreszcie, i odegra w niej rol gwnego bohatera. Odchyli gow do tyu i soce owietlao przez listowie bogi umiech na jego twarzy. W tym stanie odprenia zastaa ich ona N. - Zjesz z nami obiad? - powiedziaa do Josefa. Spojrza na zegarek i wsta. - Za godzin mam spotkanie! - No to przyjd wieczorem! Zjemy razem kolacj - N. poprosi go gorco. - Wieczorem bd ju u siebie. - Mwisz u siebie, to znaczy - W Danii. - Jakie to dziwne, gdy tak mwisz. Twoje u siebie znaczy wic nie tutaj? - spytaa ona N. - Nie. To tam. Zapada duga chwila milczenia i Josef oczekiwa pyta: jeli Dania jest naprawd twoim u siebie, jak tam yjesz? I z kim? Opowiedz! Jak wyglda twj dom? Kim jest twoja ona? Jeste szczliwy? Opowiedz! Opowiadaj!

Ale ani N., ani jego ona nie zadali adnego z tych pyta. Przez sekund przed Josefem pojawi si niski drewniany pot i wierk. - Musz ju i - powiedzia i wszyscy podeszli do schodw. Wchodzc na gr, milczeli i w tej ciszy Josefa uderzya nagle nieobecno jego ony; tutaj nie byo adnego ladu jej istnienia. Przez trzy dni spdzone w tym kraju nikt nie zajkn si ani sowem na jej temat. Zrozumia: gdyby zosta tutaj, straciby j. Gdyby tutaj zosta, na zawsze by znika. Stanli na chodniku, ucisnli sobie raz jeszcze do i pies opar apy na brzuchu Josefa. Po czym wszyscy troje patrzyli, jak oddala si, a stracili go z oczu. 43 Kiedy po tylu latach Milada zobaczya j w salonie, w restauracji, wrd innych kobiet, ogarna j czuo dla Ireny; jeden szczeg wyjtkowo j oczarowa: Irena wyrecytowaa jej wwczas czterowiersz Jana Skaela. W maych Czechach atwo jest spotka poet i z nim porozmawia. Milada poznaa Skaela, krpego mczyzn o twardej twarzy, jakby wycitej z kamienia, i wielbia go z naiwnoci modej dziewczyny z dawnych czasw. Caa jego poezja zostaa wanie wydana w jednym tomie i Milada przyniosa go jako prezent dla przyjaciki. Irena kartkuje ksik: - Czy dzisiaj czyta si jeszcze poezj? - Ju prawie wcale - mwi Milada i recytuje z pamici kilka wersw: - W poudnie wida niekiedy noc odchodzc w stron rzeki Albo, posuchaj: stawy z wod rozlan na plecach. Albo, mwi Skael, bywaj wieczory, gdy powietrze jest tak agodne i kruche, e mona chodzi po szkle na bosaka. Suchajc jej, Irena przypomina sobie nage widzenia, ktre nieoczekiwanie pojawiay si w jej gowie przez lata emigracji. Byy to fragmenty tego samego pejzau. - Albo taki obraz:na koniu mier i paw. Milada wymwia te sowa lekko drcym gosem; przypominay jej zawsze ten obraz: ko idzie przez pola; na jego grzbiecie szkielet z kos w rku, a za nim, na zadzie, paw z rozwinitym ogonem, wspaniaym i mienicym si jak wieczna prno. Irena z wdzicznoci patrzy na Milad, jedyn przyjacik, jak znalaza w tym kraju, patrzy na jej adn, pen twarz, ktr wosy jeszcze zaokrglaj; poniewa milczy zamylona, jej zmarszczki zniky w nieruchomej skrze i wyglda na mod kobiet; Irena pragnie, by nie mwia, nie recytowaa wierszy, by tak pozostaa dugo, pikna i bez ruchu. - Zawsze si tak czesaa, prawda? Nigdy nie widziaam ci w innej fryzurze. Milada, jakby chciaa unikn tematu, mwi: - Wic jak, ktrego dnia wreszcie si zdecydujesz? - Wiesz przecie, e Gustaf ma biuro i w Pradze, i w Paryu! - Jeli jednak dobrze zrozumiaam, chce zamieszka w Pradze. - Suchaj, bardzo mi odpowiadaj podre midzy Paryem a Prag. Mam prac tutaj i tam, Gustaf jest moim jedynym szefem, jako sobie dajemy rad, improwizujemy. - Co ci trzyma w Paryu? Crki? - Nie. Nie chc si podczepia pod ich ycie. - Masz tam kogo? - Nikogo. - Po chwili: - Moje mieszkanie. - I jeszcze, wolno: - Od zawsze miaam wraenie, e moje ycie byo reyserowane przez innych. Z wyjtkiem kilku lat po mierci Martina. Byy to najcisze lata, zostaam z dziemi sama, musiaam sobie dawa rad. yam w biedzie. Nie uwierzysz, ale w mej pamici to byy najszczliwsze lata. Sama jest wstrznita tym, e nazwaa szczliwymi lata po mierci ma, i si rozmyla: Chciaam powiedzie, e ten jeden raz byam pani swego ycia. Zamilka. Milada nie przerywa milczenia i Irena mwi dalej: - Wyszam za m bardzo modo, tylko po to, by uciec od matki. Ale dlatego wanie bya to decyzja wymuszona, a nie cakiem samodzielna. I szczyt wszystkiego: aby uciec od matki, polubiam mczyzn, ktry by jej dawnym przyjacielem. Bo nie znaam jeszcze wszystkich ludzi z jej otoczenia. Tak wic nawet po lubie zostaam pod jej kontrol. - Ile miaa lat?

- Ledwie dwadziecia. I wwczas wszystko si zdecydowao raz na zawsze. W tamtej chwili popeniam bd, bd trudny do okrelenia, nieuchwytny, ktry zaway na caym moim yciu i ktrego nigdy nie zdoaam naprawi. - Bd nie do naprawienia w wieku niewiedzy. -Tak. - To w tym wieku ludzie si eni, rodz dzieci, wybieraj zawd. A pniej pewnego dnia zaczyna si wiedzie i rozumie wiele rzeczy, lecz jest ju zbyt pno, gdy o caym yciu zadecydowao si w chwili, gdy nie wiedziao si nic. - Tak, tak - godzi si Irena - nawet ta moja emigracja! Te bya skutkiem moich poprzednich decyzji. Wyemigrowaam, gdy tajniacy nie dawali Martinowi spokoju. On ju nie mg tu y. Ale ja owszem. Byam solidarna z mem i nie auj tego. Niemniej jednak emigracja nie bya moj spraw, moj decyzj, moj wolnoci, moim przeznaczeniem. Matka popchna mnie ku Martinowi, Martin zabra mnie za granic. - Tak, pamitam. Decyzja zapada bez ciebie. - Nawet matka si nie sprzeciwia. - Przeciwnie, to j urzdzao. - Co chcesz przez to powiedzie? Willa? - Wszystko jest kwesti wasnoci. - Stajesz si marksistk - powiedziaa Irena z lekkim umiechem. - Widziaa, jak buruazja po czterdziestu latach nieobecnoci odnalaza si w cigu paru dni? Przeyli na tysiczne sposoby, jedni w wizieniach, inni wyrzuceni z pracy, niektrzy wietnie dawali sobie rad, robili byskotliwe kariery, byli ambasadorami, profesorami. Teraz ich synowie i wnukowie s znowu razem, to rodzaj tajemnego braterstwa, zajmuj banki, dzienniki, parlament, rzd. - Ale doprawdy, pozostaa komunistk. - To sowo ju nic nie znaczy. Ale to prawda, e zawsze byam dziewczyn z biednej rodziny. Milknie i przez gow przechodz jej rne obrazy: dziewczyna z biednej rodziny zakochana w chopcu z rodziny bogatej; moda kobieta, ktra w komunizmie chce znale sens ycia; po 1968 dojrzaa kobieta, ktra staje si dysydentk i nagle poznaje o wiele wicej ludzi ni przedtem: komunistw zbuntowanych przeciw partii, lecz take ksiy, dawnych winiw politycznych, zdeklasowanych burujw. I potem, po 1989, jakby wysza ze snu, staje si tym, kim bya: postarza dziewczyn z biednej rodziny. - Nie pogniewaj si o to pytanie - powiedziaa Irena -ju mi o tym mwia, lecz zapomniaam: gdzie si urodzia? Powiedziaa nazw miasteczka. - Umwiam si na obiad z kim stamtd. - Jak si nazywa? Syszc nazwisko, Milada umiechna si: - Zdaje si, e raz jeszcze przynosi mi pecha. Chciaam zaprosi ci na obiad. Szkoda. 44 Przyszed punktualnie, lecz ona ju czekaa na niego w hotelowym hallu. Zaprowadzi j do restauracji i posadzi naprzeciw siebie przy zamwionym stoliku. Po kilku zdaniach przerywa mu: - A wic, jak ci si tu podoba? Chciaby zosta? - Nie - mwi; po czym z kolei on pyta: - A ty? Co ci tu trzyma? - Nic. Odpowied jest tak stanowcza i tak bardzo przypomina jego odpowied, e oboje wybuchaj miechem. Porozumienie zostao w ten sposb przypiecztowane i zaczynaj rozmawia z zapaem, z radoci. Zamawia dania i kiedy kelner przynosi kart win, Irena j przechwytuje: -Ty jedzenie, a ja wino! - Widzi w karcie kilka win francuskich i wybiera jedno: - Wino to dla mnie sprawa honoru. Nasi rodacy w ogle na winie si nie znaj, a ty, ogupiay przez t twoj barbarzysk Skandynawi, znasz si jeszcze mniej.

Opowiada mu, jak jej przyjaciki odmwiy picia bordo, ktre dla nich przywioza: - Wyobra sobie, rocznik 1982! A one specjalnie, eby da mi lekcj patriotyzmu, piy piwo! Pniej zrobio im si mnie al i pijane ju piwem, przeszy na wino! Opowiada, jest zabawna, miej si. - Najgorsze jest to, e opowiaday mi o rzeczach i ludziach, o ktrych nic nie wiem. Nie chciay zrozumie, e ich wiat po caym tym czasie ulecia z mej gowy. Mylay, e chc wypa interesujco z tym moim brakiem pamici. e chc si odci. Rozmowa bya dziwna: ja zapomniaam, kim byy, a one nie interesoway si tym, co si dziao ze mn. Moesz sobie wyobrazi, e nikt mi tu nie zada adnego pytania o moje ycie tam? Ani jednego pytania! Nigdy! Mam wci wraenie, e chc mi tu amputowa dwadziecia lat mojego ycia. Naprawd czuj si jak po amputacji. Skrcona, zmniejszona, niczym karze. Podoba mu si i podoba mu si rwnie to, co opowiada. Rozumie j, zgadza si ze wszystkim, co mwi. - A we Francji - mwi - twoi przyjaciele stawiaj ci pytania? Ju chce odpowiedzie, e tak, ale si rozmyla; chce by precyzyjna i mwi powoli: - Oczywicie, e nie! Ale kiedy ludzie czsto si widuj, maj wraenie, e si znaj. Nie zadaj pyta i nie s tym sfrustrowani. Jeli interesuj si sob wzajemnie, to cakiem niewinnie. Nie zdaj sobie z tego sprawy. - To prawda. Ta oczywisto uderza wtedy tylko, gdy po dugiej nieobecnoci wraca si do kraju: ludzie nie interesuj si sob, i to jest normalne. - Tak, to jest normalne. - Ale mylaem o czym innym. Nie o tobie, o twoim yciu, o twojej osobie. Mylaem o twoim dowiadczeniu. O tym, co widziaa, co poznaa. O tym twoi francuscy przyjaciele nie mogli mie najmniejszego pojcia. - Wiesz, Francuzi nie potrzebuj dowiadczenia. U nich sd poprzedza dowiadczenie. Kiedy tam przyjechalimy, nie potrzebowali informacji. Byli ju dobrze poinformowani, e stalinizm jest zem i e emigracja jest tragedi. Nie interesowali si tym, co mylimy, interesowali si nami jako ywym dowodem na to, co oni myl. Dlatego byli wobec nas szczodrzy i dumni z tego. Kiedy pewnego dnia komunizm si rozpad, spojrzeli na mnie badawczo. I wwczas co si popsuo. Nie zachowaam si tak, jak tego oczekiwali. Pije wino i: - Naprawd zrobili dla mnie wiele. Widzieli we mnie cierpienie emigrantki. Pniej nadesza chwila, w ktrej miaam potwierdzi to cierpienie radoci mego powrotu. I tego potwierdzenia nie byo. Poczuli si oszukani. I ja take, gdy wtedy mylaam, e kochali mnie nie ze wzgldu na moje cierpienia, lecz dla mnie samej. Mwi mu o Sylvii. - Bya rozczarowana, e nie poleciaam pierwszego dnia do Pragi, prosto na barykady! - Na barykady? - Oczywicie, nie byo adnych barykad, lecz Sylvie je sobie wyobrazia. Do Pragi mogam przyjecha dopiero kilka miesicy pniej, ju po wszystkim, i zostaam tu przez pewien czas. Kiedy powrciam do Parya, poczuam szalon potrzeb, eby z ni porozmawia, wiesz, naprawd j lubiam i chciaam o wszystkim jej opowiedzie, porozmawia o wstrzsie powrotu do kraju po dwudziestu latach, lecz ona nie miaa specjalnej ochoty zobaczy si ze mn. - Pokciycie si? - Nie, skd. Po prostu nie byam ju emigrantk. Nie byam interesujca. Wic powoli, po cichutku, z umiechem, przestaa si ze mn umawia. - Z kim moesz zatem rozmawia? Z kim si dogadujesz? - Z nikim. - Po czym: - Z tob. 45 Zamilkli. Powtrzya tonem niemal powanym: - Z tob. - I dodaa jeszcze: - Nie tutaj. We Francji. A raczej gdzie indziej. Gdziekolwiek. Tymi sowami podarowaa mu sw przyszo. I cho Josefa nie interesuje przyszo, czuje si dobrze z t kobiet, ktra wyranie go poda. Tak jakby cofn si do czasw, gdy jedzi do Pragi na podryw. Jakby tamte lata nakaniay go teraz, by nawiza ni tam, gdzie j przerwa. Czuje si

odmodzony w towarzystwie tej nieznajomej i nagle nieznona wydaje mu si myl, e ma skrci to popoudnie z powodu spotkania z pasierbic. - Wybacz, musz do kogo zadzwoni. - Wstaje i idzie do kabiny. Patrzy na niego, jak lekko pochylony, podnosi suchawk; z tej odlegoci moe dokadniej oceni jego wiek. Kiedy go ujrzaa na lotnisku, wydawa si jej modszy; teraz stwierdza, e musi mie jakie pitnacie, dwadziecia lat wicej od niej; podobnie jak Martin, jak Gustaf. Nie jest tym rozczarowana, przeciwnie, daje jej to pokrzepiajce wraenie, e ta przygoda, cho tak miaa i ryzykowna, naley do porzdku jej ycia i jest mniej szalona, niby si wydawao (zaznaczam: czuje si zachcona jak niegdy Gustaf, kiedy dowiedzia si o wieku Martina). Ledwo si przedstawi, pasierbica rusza do szturmu: -Dzwonisz, eby mi powiedzie, e nie przyjdziesz. - Owszem. Po wszystkich tych latach jest tyle do zrobienia. Nie mam ani chwili wolnej. Wybacz mi. - Kiedy wyjedasz? Ma wanie powiedzie dzi wieczorem", lecz wpada mu do gowy, e przyjedzie si z nim zobaczy na lotnisko. Kamie: - Jutro rano. - I nie masz czasu si ze mn spotka? Jestem wolna, kiedy tylko zechcesz! - Nie. - Jestem przecie crk twojej ony! Emfaza, za jak niemal wykrzyczaa ostatnie zdanie, przypomina mu wszystko, co niegdy w tym kraju budzio jego wstrt. Wzburza si i szuka ostrej odpowiedzi. Jest szybsza od niego: - Milczysz! Nie wiesz, co powiedzie! eby wiedzia, mama mi odradzaa telefon do ciebie. Uprzedzaa mnie, e jeste egoist. Zasranym, gupim egoist. Odoya suchawk. Idzie w stron stolika i czuje si jak ochlapany botem. Nagle, bez adnego zwizku logicznego, przebiega mu przez myl zdanie: Miaem w tym kraju wiele kobiet, lecz adnej siostry." Jest zdziwiony tym zdaniem i sowem: siostra; zwalnia kroku, aby odetchn tym tak mikkim sowem: siostra. Istotnie, w tym kraju nigdy nie znalaz adnej siostry. - Co nieprzyjemnego? - Nic powanego - odrzek, siadajc. - Ale nieprzyjemnego, owszem. Milknie. Ona take. Nasenne proszki z nocy bez snu daj o sobie zna; czuje zmczenie. Chcc si go pozby, nalewa resztk wina i pije. Pniej kadzie rk na rce Josefa: - Lepiej chodmy std. Napijmy si czego, zapraszam. Podchodz do baru, z ktrego rozchodzi si gona muzyka. Irena cofa si, po czym si opanowuje; ma ochot na alkohol. Pij przy kontuarze po lampce koniaku. Patrzy na ni: - Co ci jest? Wskazuje gow. - Muzyka? Chodmy do mnie. 46 Dowiedzie si z ust Ireny o jego obecnoci w Pradze byo do szczeglnym zbiegiem okolicznoci. Ale w pewnym wieku zbiegi okolicznoci trac sw magi, ju nie zaskakuj, staj si banalne. Wspomnienie Josefa nie wywouje w niej wstrzsu. Z gorzkim humorem przypomina sobie tylko, e lubi straszy j samotnoci i e, istotnie, skaza j wanie na samotny obiad. Jego opowiadanie o samotnoci. By moe sowo to pozostaje w jej pamici, gdy wydawao si wwczas tak niezrozumiae: majc dwch braci i dwie siostry, nie znosia zgromadze; nie miaa, gdy bya moda, swego pokoju do pracy, do lektur, i z trudem znajdowaa jaki kt, eby si odosobni. Wyranie nie mieli tych samych problemw, ale rozumiaa, e w ustach jej przyjaciela sowo samotno nabiera sensu bardziej abstrakcyjnego i szlachetnego: przej przez ycie, nie wzbudzajc niczyjego zainteresowania; mwi i nie by suchan; cierpie i nie wzbudza wspczucia; y zatem tak, jak ona ya pniej.

Zaparkowaa samochd w dzielnicy odlegej od domu i zacza szuka jakiego bistra. Kiedy nie ma z kim wybra si na obiad, nigdy nie idzie do restauracji (gdzie samotno usiadaby naprzeciw niej, na pustym krzele, i by j obserwowaa), woli zje kanapk przy kontuarze. W chwili gdy przechodzi przed witryn, widzi wasne odbicie. Przystaje. Patrze na siebie jest jej wad, moe jedyn. Udajc, e przypatruje si wystawie, spoglda na siebie: czarne wosy, niebieskie oczy, okrga twarz. Wie, e jest pikna, wie 0 tym od dawna, i jest to jej jedyne szczcie. Pniej uprzytomnia sobie, e widzi nie tylko swoj nieostro odbit twarz, lecz i witryn sklepu misnego: zawieszona tusza, ucite udka, wiska gowa ze wzruszajcym 1 przyjaznym pyskiem, a gbiej w sklepie obdarte ciaa kurczt, ich apki uniesione bezradnie, uniesione tak po ludzku, i nagle przeszywa j przeraenie, jej twarz zastyga; wyobraa sobie siekier, siekier rzenicz, siekier chirurga, zaciska pici i usiuje wygna koszmar. Dzisiaj Irena postawia pytanie, ktre syszy od czasu do czasu: dlaczego nigdy nie zmienia fryzury. Nie, nie zmienia jej i nie zmieni, gdy jest pikna wtedy tylko, gdy w ten sposb ukada wosy wok gowy. Znajc gadulstwo i brak dyskrecji fryzjerw, swojego znalaza w dzielnicy, do ktrej adna z jej przyjaciek nigdy nie zachodzi. Musiaa zachowa tajemnic swego lewego ucha za cen ogromnej dyscypliny i caego systemu rodkw ostronoci. Jak pogodzi pragnienie mczyzn i pragnienie, by w ich oczach by pikn? Najpierw szukaa kompromisu (rozpaczliwe podre za granic, gdzie nikt jej nie zna i gdzie nie mg jej zdradzi aden brak dyskrecji), po czym, pniej, staa si radykalna i powicia ycie erotyczne dla swego pikna. Stojc przy kontuarze, pije powoli piwo i je kanapk z serem. Nie pieszy si, nie ma nic do roboty. Jak w kad niedziel: po poudniu bdzie czytaa, a wieczorem zje u siebie samotn kolacj. 47 Irena spostrzega, e zmczenie nie odstpuje jej na krok. Bdc przez chwil sama w pokoju, wycigna z miniba-ru trzy buteleczki z rnymi trunkami. Otworzya jedn i wypia. Wsuna dwie pozostae do torebki, ktr pooy101 a na nocnym stoliku. Zauwaya na nim ksik po du-sku: Odyseja. - Ja te mylaam o Ulissesie - mwi do Josefa, ktry wrci. - Nie byo go w kraju jak ciebie. Przez dwadziecia lat -mwi Josef. - Dwadziecia lat? - Tak, dokadnie dwadziecia lat. - On przynajmniej by szczliwy, e wraca. - To nie jest pewne. Zobaczy, e jego rodacy zdradzili go, i wielu z nich zabi. Nie sdz, by by kochany. - A jednak Penelopa go kochaa. - By moe. - Nie jeste pewien? - Czytaem w kko fragment o ich ponownym spotkaniu. Najpierw go nie poznaje. Nastpnie, kiedy wszystko jest ju dla wszystkich jasne, kiedy pretendenci zostali zabici, zdrajcy ukarani, ona wci stawia go przed nowymi prbami, aby by pewn, e on jest naprawd nim. Czy raczej odsun chwil, kiedy znajd si w ku. - To chyba mona zrozumie, czy nie? Po dwudziestu latach czowiek jest pewnie jak sparaliowany. Czy przez cay ten czas dochowaa mu wiernoci? - Nie moga jej nie dochowa. Wszyscy j ledzili. Dwadziecia lat wstrzemiliwoci. Ich miosna noc musiaa by trudna. Wyobraam sobie, e przez dwadziecia lat jej organ zwzi si, cisn. - Bya jak ja! -Jak to?! - Nie, nie bj si! - wykrzykuje ze miechem - Ja nie mwi o moim organie. Mj si nie zwzi. I nagle, upojona gon wzmiank o swym organie, powtarza mu powoli ostatnie zdanie przy uyciu wulgarnych sw. Po czym powtarza raz jeszcze, gosem jeszcze cichszym, w sowach jeszcze bardziej spronych. To byo nieoczekiwane! To byo upojne! Josef po raz pierwszy od dwudziestu lat syszy te wulgarne czeskie sowa i nagle podnieca si, jak nigdy nie by podniecony, odkd wyjecha z tego kraju, gdy wszystkie te sowa, wulgarne, brudne, sprone, dziaaj na niego, jeli s wypowiadane w jzyku ojczystym (w jzyku Itaki), bo przez ten jzyk, jego gbokimi korzeniami wstpuje w niego

podniecenie przechodzce z pokolenia na pokolenie. A do tej chwili nawet si nie pocaowali. A teraz, wspaniale podnieceni, w cigu kilkudziesiciu sekund zaczynaj si kocha. Ich porozumienie jest cakowite, gdy ona take jest podniecona sowami, ktrych nie wypowiadaa ani nie syszaa od tylu lat. Cakowite porozumienie w wybuchu spronoci. Ach, jake jej ycie byo ubogie! Te spartaczone wystpki, te nieurzeczywistnione zdrady, wszystko to chce teraz przeywa zachannie. Chce przeywa wszystko, co sobie wyobrazia i czego nie przeya, voyeuryzm, ekshibicjonizm, nieprzyzwoit obecno innych, sowne obscena; prbuje urzeczywistni teraz wszystko to, co teraz moe urzeczywistni, a to, czego urzeczywistni si nie da, wyobraa sobie z nim na gos. Ich porozumienie jest cakowite, gdy Josef wie w gbi ducha (i moe tego pragnie), e ten erotyczny seans jest jego ostatnim; on take si kocha, jakby chcia wszystko podsumowa, swe minione przygody i przygody, ktrych ju nie bdzie. To dla jednego i drugiego caa droga ycia seksualnego w przypieszonym tempie: miao, do ktrej kochankowie dochodz po wielu spotkaniach, jeli nie po wielu latach, oni osigaj w popiechu, ponaglajc si wzajemnie, jakby chcieli zmieci w jednym popoudniu to, co stracili i utrac. Pniej le bez tchu przy sobie, na plecach, i ona mwi: - Och, ju cae lata si nie kochaam! Nie uwierzysz, ju cae lata si nie kochaam! Ta szczero go wzrusza, dziwnie, gboko; zamyka oczy. Korzysta z tego, by pochyli si nad torebk i wycign z niej buteleczk; szybko, skrycie pije. On otwiera oczy: - Nie pij, nie pij! Upijesz si! - Zostaw mnie! - broni si. Czujc zmczenie, ktrego nie da si przepdzi, jest gotowa zrobi wszystko, by zachowa zmysy w peni obudzone. Dlatego, cho na ni patrzy, oprnia trzeci buteleczk, po czym, jakby dla wyjanienia, wytumaczenia si, powtarza, e od dawna si nie kochaa, i mwi to tym razem wulgarnymi sowami swej ojczystej Itaki, i znowu cud spronoci podnieca Josefa, ktry zaczyna si z ni jeszcze raz kocha. W gowie Ireny alkohol odgrywa podwjn rol: uwalnia jej fantazj, dodaje miaoci, pobudza zmysy i zarazem zasania pami. Dziko, lubienie kocha si i zarazem zasona zapomnienia spowija jej lubieno w noc, ktra wszystko zaciera. Tak jakby poeta pisa swj najwspanialszy wiersz atramentem, ktry natychmiast znika. 48 Matka woya pyt do wielkiego urzdzenia i przycisna kilka guzikw, chcc wybra swe ulubione utwory, po czym zanurzya si w wannie i przy otwartych drzwiach suchaa muzyki. To by jej wybr, cztery utwory taneczne, tango, walc, charleston, rock and roli, ktre dziki technicznemu wyrafinowaniu urzdzenia powtarzay si w nieskoczono bez adnej zewntrznej interwencji. Stana w wannie, dugo si mya, wysza, wytara si, zaoya peniuar i posza do salonu. Pniej przyszed Gustaf po dugim obiedzie z kilkoma Szwedami, bdcymi przejazdem w Pradze, i spyta o Iren. Odpowiedziaa (mieszajc sw sab angielszczyzn z uproszczonym dla niego czeskim): Dzwonia. Nie wrci przed wieczorem. Najade si? - A za bardzo. - Napij si czego na trawienie - powiedziaa i nalaa likieru do dwch kieliszkw. - Tego nigdy nie odmwi - wykrzykn i wypi. Matka pogwizdywaa melodi walca i krcia biodrami, po czym bez sowa pooya rce na ramionach Gustafa i wykonaa z nim kilka tanecznych krokw. - Jeste w doskonaym humorze - powiedzia Gustaf. - Tak - odpara matka i dalej taczya, poruszajc si tak starannie, tak teatralnie, e Gustaf take, wydajc kilka zaenowanych chichotw, zacz wykonywa przesadne kroki i gesty. Przysta na t parodi, aby dowie, e nie chce psu adnego artu i by zarazem przypomnie, i by swego czasu doskonaym tancerzem i wci nim jest. Tanecznym krokiem matka podprowadzia go do wielkiego lustra zawieszonego na cianie, oboje zwrcili w jego stron gowy i si w nim obejrzeli. Nastpnie go pucia i nie dotykajc si, zaimprowizowali figury przed lustrem: Gustaf wykonywa taneczne gesty rkoma i tak jak ona nie spuszcza z oczu ich odbicia. I wtedy zobaczy, e rka matki dotyka jego czonka.

Scena, ktra si rozgrywa, wiadczy o odwiecznym bdzie mczyzn, ktrzy przywaszczywszy sobie rol uwodzicieli, bior pod uwag tylko te kobiety, jakich mogliby pragn; nie przychodzi im do gowy, e kobieta brzydka lub stara, lub taka, ktra po prostu znajduje si poza ich wyobrani erotyczn, mogaby zechcie ich posi. Przespa si z matk Ireny byo dla Gustafa rzecz do tego stopnia nie do pomylenia, niewyobraaln, irrealn, e, zdumiony jej dotykiem, nie wie, jak si zachowa: w pierwszym odruchu chce odsun t rk; jednak nie ma miaoci; od modoci jedno przykazanie wbio mu si w pami: nie bdziesz brutalny wobec kobiety; wykonuje wic nadal taneczne ruchy i z przeraeniem patrzy na rk midzy swymi nogami. Z rk na jego czonku matka plsa w miejscu i nie przestaje siebie oglda; nastpnie uchyla peniuar i Gustaf dostrzega obfity biust i czarny trjkt poniej; czuje z zaenowaniem, jak jego czonek ronie. Nie spuszczajc wzroku z lustra, matka zabiera wreszcie rk, ale po to tylko, by j wsun w spodnie, gdzie chwyta nagi czonek midzy palce. Czonek nie przestaje twardnie i matka, wci wykonujc taneczne ruchy i patrzc w lustro, wykrzykuje z podziwem swym wibrujcym altem: Och, och, to nieprawda, to nieprawda! 49 Kochajc si, Josef spoglda parokrotnie, dyskretnie, na zegarek: jeszcze dwie godziny, jeszcze ptorej; to miosne popoudnie jest urzekajce, nie chce niczego uroni, adnego gestu, adnego sowa, lecz koniec zblia si nieuchronnie i musi czuwa nad upywajcym czasem. Ona take myli o czasie, ktry umyka; jej sprono tym bardziej staje si popieszna i gorczkowa, co mwi, przeskakujc z jednej fantazji w drug i domylajc si, e jest ju za pno, e ten obd dobiega kresu i e jej przyszo pozostanie pustyni. Mwi jeszcze par wulgarnych sw, lecz mwi je z paczem, po czym, wstrzsana kaniem, ju nie moe, zaprzestaje ruchw i spycha go ze swego ciaa. Le obok siebie i mwi: - Nie wyjedaj dzisiaj, zosta jeszcze. - Nie mog. Milknie na dusz chwil, po czym: - Kiedy ci znowu zobacz? Nie odpowiada. Z nag determinacj wstaje z ka; ju nie pacze; stoi zwrcona w jego stron i mwi do niego ju nie z uczuciem, lecz nag napastliwoci: - Pocauj mnie! On ley, waha si. Ona czeka bez ruchu, spogldajc na niego caym ciarem ycia bez przyszoci. Nie mogc wytrzyma jej spojrzenia, kapituluje; wstaje, podchodzi, kadzie swe wargi na jej wargach. Smakuje jego pocaunek, ocenia stopie chodu i mwi: - Jeste niedobry! Bierze sw torebk z nocnego stolika. Wyciga z niej popielniczk i pokazuje mu. - Poznajesz? Josef chwyta popielniczk i patrzy. - Poznajesz? - pyta srogo. Nie wie, co powiedzie. - Spjrz na napis! To nazwa praskiego baru. Ale nic mu to nie mwi i milczy. Irena obserwuje jego zakopotanie z badawcz i coraz bardziej wrog nieufnoci. Jej spojrzenie go krpuje i w tej chwili w mgnieniu oka przemyka obraz okna z doniczk i obok niej zapalon na parapecie lamp. Ale obraz zaciera si i znowu widzi wrogie oczy. Zrozumiaa wszystko: zapomnia nie tylko o ich spotkaniu w barze, prawda jest gorsza: nie wie, kim ona jest! Nie zna jej! Nie wiedzia, z kim rozmawia w samolocie! I nagle uzmysawia sobie: nigdy nie zwrci si do niej po imieniu! - Nie wiesz, kim jestem! - Jak to? - mwi w sposb rozpaczliwie niezdarny. Rozmawia z nim jak sdzia ledczy: - No to powiedz moje imi! Milczy. - Jak mam na imi? Powiedz moje imi! - Imiona nie maj znaczenia!

- Nigdy nie nazwae mnie po imieniu! Nie znasz mnie! - Jak to? - Gdzie si poznalimy? Kim jestem? Chce j uspokoi, chwyta j za rk, ona go odpycha: -Nie wiesz, kim jestem! Przeleciae nieznajom! Kochae si z nieznajom, ktra ci si oddaa! Wykorzystae nieporozumienie! Wzie mnie jak kurw! Byam dla ciebie kurw, zwyk kurw! Rzucia si na ko i pacze. Josef widzi na pododze trzy puste buteleczki po alkoholu: - Za duo wypia! Co za gupota tyle pi! Nie sucha go. Ley na brzuchu, jej ciao podryguje i w gowie ma ju tylko samotno, ktra j czeka. Po chwili, jakby w ucisku zmczenia, przestaje paka i przekrca si na plecy, niewiadomie, beztrosko rozrzucajc nogi. Josef stoi przy ku; patrzy na jej podbrzusze, jakby patrzy w pustk, i nagle widzi dom z cegie i wierk. Spoglda na zegarek. Moe zosta w hotelu jeszcze przez p godziny. Musi si ubra i znale sposb, by take zechciaa si ubra. 50 Kiedy zelizn si z jej ciaa, zamilkli i sycha byo tylko cztery kawaki muzyczne, ktre powtarzay si bez przerwy. Po duszej chwili gosem wyranym i niemal uroczystym, jakby recytowaa klauzule umowy, matka powiedziaa w swej czecho-angielszczynie: Ty i ja jestemy silni. We are strong. Ale te my jestemy dobrzy, good, nie skrzywdzimy nikogo. Nobody will know. Nikt si nie dowie. Ty jeste wolny. Ty moesz, kiedy chcesz. Ale ty nie musisz. Ze mn ty jeste wolny. With me you are free! Tym razem mwi to bez adnego powodu, tonem jak najbardziej powanym. I Gustaf odpowiada rwnie z wielk powag: - Tak, rozumiem! Ze mn ty jeste wolny", te sowa dugo w nim wybrzmie-waj. Wolno: szuka jej u jej crki, lecz nie znalaz. Irena oddaa mu si z caym ciarem swego ycia, a on pragn y bez ciaru. Szuka w niej ucieczki, a ona stawaa przed nim niczym wyzwanie; niczym rebus; niczym zadanie do wykonania; niczym sdzia w trakcie przesuchania. Widzi ciao swej nowej kochanki, ktra zrywa si z kanapy; stoi, pokazuje si od tyu, wystawia potne uda po108 znaczone celulitem, celulitem, ktry go zachwyca, jakby wyraa ywotno skry, ktra faluje, ktra dry, ktra mwi, ktra piewa, ktra wibruje, ktra si odsania; kiedy pochyla si po peniuar rzucony na podog, Gustaf nie moe si powstrzyma i lec nagi na kanapie, gaszcze jej cudownie nabrzmiae poladki, maca to monumantalne, zbyt obfite ciao, ktrego cudowny nadmiar pociesza go i uspokaja. Okrywa go poczucie spokoju: po raz pierwszy w yciu seks pojawia si poza wszelkim niebezpieczestwem, poza poczuciem winy, poza troskami; nie musi niczym si zajmowa, to mio zajmuje si nim, mio, ktrej pragn i nigdy nie przey: mio-odpoczynek; mio-zapomnienie; mio-dezercja; miobeztroska; mio-nieistotno. Matka przesza do azienki i zostaje sam: przed paru chwilami myla, e popeni ciki grzech; ale teraz wie, e jego miosny akt nie mia nic wsplnego z wystpkiem, z wykroczeniem albo z perwersj, e by normalnoci najbardziej normaln. To z ni, z matk, tworzy par przyjemnie banaln, naturaln, odpowiedni, par pogodnych starszych ludzi. Z azienki dobiega odgos wody, Gustaf siada na kanapie i patrzy na zegarek. Za dwie godziny przyjdzie syn jego najwieszej kochanki, mody czowiek, ktry go podziwia. Gustaf wprowadzi go tego wieczora midzy swych przyjaci od interesw. Cae ycie by otoczony kobietami! Co za przyjemno mie wreszcie syna! Umiecha si i zaczyna szuka swych ubra porozrzucanych na pododze. Jest ju ubrany, kiedy matka, w sukience, wraca z azienki. Sytuacja jest nieco uroczysta, zatem wic kopotliwa, jak zawsze po pierwszym zblieniu miosnym, gdy przed kochankami staje przyszo, ktr musz udwign. Muzyka wci rozbrzmiewa i w tej delikatnej chwili, jakby chciaa przyj im z pomoc, przechodzi z rocka na tango. Wysuchuj tego zaproszenia, obejmuj si i poddaj tej monotonnej, bezwadnej fali dwikw; nie myl o niczym; daj si nie i nie; tacz, powoli, dugo, bez adnego udawania.

51 Jej kania trway dugo, po czym cudownie ustay pod cikim oddechem; zasna; ta zmiana bya zadziwiajca i smtnie mieszna; spaa gboko, beztrosko. Nie zmienia uoenia, leaa na plecach, z rozsunitymi nogami. Patrzy wci na jej podbrzusze, na to mae miejsce, ktre z cudown oszczdnoci przestrzeni wypenia cztery najwysze funkcje: podniecania, kopulowania, zapadniania, sikania. Dugo patrzy na to biedne, odczarowane miejsce i chwyci go ogromny, ogromny smutek. Przyklkn przy ku, pochyli si nad gow, ktra chrapaa rozbrajajco; ta kobieta bya mu bliska; mg sobie wyobrazi, e zostaje z ni, e si bdzie o ni troszczy; w samolocie przyrzekli sobie, e nie bd si dopytywali o swe ycie osobiste; nic zatem o niej nie wiedzia, lecz jedno wydawao mu si jasne: bya w nim zakochana; gotowa pj z nim, wszystko porzuci, wszystko zacz od nowa. Wiedzia, e wzywaa go na pomoc. Mia szans, zapewne ostatni, znalezienia siostry wrd tego tumu obcych, ktrzy przeludniaj ziemi. Zacz si ubiera dyskretnie, po cichutku, aby jej nie zbudzi. 52 Jak we wszystkie niedzielne wieczory, bya sama w swej skromnej kawalerce ubogiego naukowca. Chodzia po pokoju i jada to samo co w poudnie: ser, maso, chleb, do tego piwo. Jako wegetarianka bya skazana na spoywcz monotoni. Od pobytu w grskim szpitalu miso przypomina jej, e jej ciao moe zosta pocite i zjedzone tak jak ciao cielaka. Oczywicie ludzie nie jadaj ludzkiego misa, to by ich przeraao. Ale przeraenie potwierdza jedynie, e czowieka mona zje, przekn, przemieni w odcho110 dy. I Milada wie, e przeraenie, i j zjedz, jest tylko skutkiem innego, oglniejszego przeraenia, tkwicego w trzewiach caego ycia: przeraenia, e si jest ciaem, e si istnieje pod postaci ciaa. Skoczya kolacj i posza do azienki umy rce. Uniosa gow i zobaczya si w lustrze nad umywalk. Byo to inne spojrzenie ni przed chwil, gdy ogldaa w witrynie swoj urod, lym razem w spojrzeniu byo napicie; powoli uniosa wosy, ktre okalay jej policzki. Patrzya na siebie jak zahipnotyzowana, dugo, bardzo dugo, po czym opucia wosy, uoya je wok twarzy i wrcia do pokoju. Na uniwersytecie urzekay j marzenia o podrach ku innym gwiazdom. Jakie szczcie mc si wymkn daleko w wszechwiat, gdzie, gdzie ycie przejawia si inaczej ni tutaj i nie potrzebuje ciaa! Ale mimo wszystkich zadziwiajcych rakiet czowiek we wszechwiecie nigdy nie posunie si daleko. Krtko jego ycia czyni z nieba czarn pokryw, o ktr zawsze bdzie rozbija sobie gow, po czym upadnie z powrotem na ziemi, gdzie wszystko, co yje, je i moe by zjedzone. Ndza i pycha. Na koniu mier i paw. Staa przy oknie i patrzya w niebo. Niebo bez gwiazd, czarna pokrywa. 53 Wrzuci wszystkie rzeczy do walizki i przebieg wzrokiem po pokoju, eby niczego nie zapomnie. Nastpnie usiad przy stole i na kartce papieru z hotelowym nagwkiem napisa: Spij dobrze. Masz pokj a do jutrzejszego poudnia" Chciaby powiedzie jej jeszcze co bardzo czuego, lecz zaraz zakaza sobie pozostawiania jakiegokolwiek faszywego sowa. Wreszcie dorzuci: moja siostro". Pooy kartk na kanapie obok ka, aby na pewno j zauwaya. Wzi kartonik z napisem: don't disturb, nie przeszkadza; wychodzc, odwrci si jeszcze raz w jej stron, spaa, i w korytarzu zawiesi kartonik na klamce drzwi, zamykajc je bezszelestnie. W hallu zewszd sysza czeski i by to znowu monotonny i nieprzyjemnie zblazowany, nieznany mu jzyk. Regulujc rachunek, powiedzia: W moim pokoju pozostaa kobieta. Wyjedzie pniej". I aby mie pewno, e nikt nie obrzuci jej zoliwym spojrzeniem, pooy przed recepcjonist pisetkoronowy banknot.

Wzi takswk i pojecha na lotnisko. By ju wieczr. Samolot wzlecia ku ciemnemu niebu i zanurzy si w chmury. Po kilku minutach niebo si otworzyo, spokojne i przyjazne, pokryte gwiazdami. Patrzc przez okienko, zobaczy w gbi nieba niski drewniany pot i przed domem z cegie smuky wierk niczym uniesione rami. jesie 1999

You might also like