You are on page 1of 182

TERRY PRATCHETT

Kolor Magii

PROLOG W odlegym, troch ju zuytym ukadzie wsprzdnych, na paszczynie astralnej, ktra nigdy nie bya szczeglnie paska, skbiona mgieka gwiazd rozstpu]e si z wolna !pjrzcie Wielki "#$uin, w, zblia si pyn%c powoli przez midzygwiezdn% otcha& Wodorowy szron pokrywa jego cikie petwy, przedwieczn% skorup wyobiy kratery meteorw 'czami wielkimi jak morza, przesonitymi bielmem i pyem asteroidw, spogl%da nieruchomo w (el )zgiem wikszym ni miasto, z geologiczn% powolno*ci% my*li tylko o (iarze !pory uamek ciaru mona oczywi*cie przypisa+ ,erilii, $ubulowi, Wielkiemu $#-honowi i .erakeenowi, czterem gigantycznym soniom /a ich spalonych gwiazdami, szerokich barkach spoczywa kr%g 0wiata, na caym obwodzie otoczony girland% wodospadu, a od gry przykryty jasnobkitn% kopu% /iebios "stropsychologia do dzi* nie ustalia, o czym my*l% sonie Wielki 1w by jedynie hipotez% 2 do dnia, gdy niedue, tajemnicze krlestwo 3rull, w ktrym najblisze krawdzi gry wystaj% poza 3ra&cowy Wodospad, na czubku najbardziej przepastnego urwiska zbudowao rusztowanie z systemem blokw !tamt%d, w mosinym pojedzie o kwarcowych oknach, opuszczono za 3rawd kilku obserwatorw, by zajrzeli pod zason mgie (i dawni astrozoologowie, *ci%gnici z powrotem przez ogromne zaprzgi niewolnikw, dostarczyli wielu in4ormacji o naturze i ksztacie "#$uina oraz soni /ie rozwi%zali jednak 4undamentalnych problemw natury i celu Wszech*wiata /a przykad5 jakiej pci jest "#$uin6 "strozoologowie stwierdzili autorytatywnie, e pki nie powstanie wiksze i mocniejsze rusztowanie dla pojazdu badaj%cego gboki kosmos, odpowiedzi na to kluczowe pytanie nie poznamy $ymczasem mona jedynie spekulowa+ na temat ogl%danej przestrzeni 7stniaa na przykad teoria, e "#$uin przyby znik%d i bdzie czoga si jednostajnie lub te jednostajnie czapa donik%d, a do ko&ca czasu $eoria ta w*rd uczonych cieszya si du% popularno*ci% "lternatywny pogl%d, przedkadany przez ludzi bardziej religijnej natury, gosi, e "8$uin pod%a od )iejsca 9gu po (zas :ui, jak zreszt% wszystkie gwiazdy na

niebie, take bez w%tpienia dwigane przez ogromne wie 3iedy wie dotr% do celu, zaczn% kopulowa+ krtko i namitnie, po raz pierwszy i jedyny ; tego ognistego po%czenia narodz% si nowe wie i ponios% nowe *wiaty <ipoteza ta znana bya pod nazw% teorii Wielkiego Wybuchu 7 tak zdarzyo si, e mody kosmowioznawca z 4rakcji :wnego (zapania testowa nowy teleskop )ia nadziej z jego pomoc% dokona+ precyzyjnego pomiaru albeda prawego oka Wielkiego "#$uina starszego miasta na *wiecie -niej tak gboko pogr%y si w badaniach, e zupenie o tym zapomnia /iemniej on by pierwszy "le nie jedyny 'wego historycznego wieczoru, jako pierwszy czowiek z zewn%trz, dojrza po stronie osi kby dymu z poaru naj2

3'9': )"=77 W podwjnym mie*cie "nkh2)orpork szala ogie& $am, gdzie lizn% >zielnic )agw, pon% niebiesko i zielono, przetykany nawet iskrami smego koloru, oktaryny W miejscu, gdzie jego zwiadowcy znajdywali kadzie i skady oliwy przy ulicy kupcw, posuwa si seriami jaskrawych 4ontann i eksplozji? przy ulicach wytwrcw per4um pon% sodko, a kiedy dotyka wi%zek rzadkich, wysuszonych zi w magazynach zielarzy, ludzie wpadali w obd i mwili o ,ogu -ona ju cala biedniejsza cz*+ )orpork ,ogatsi, godniejsi mieszka&cy "nkh, na drugim brzegu rzeki, reagowali na sytuacj z bezprzykadn% odwag%, gor%czkowo burz%c mosty "le w dokach )orpork gorzay ju wesoo statki wyadowane ziarnem, bawen%, drewnem i uszczelniane smo% (umy spony na popi, a statki na 4ali odpywu ruszay przez rzek "nkh i niby ton%ce *wietliki spyway ku morzu, podpalaj%c po drodze nadbrzene paace i altany ;reszt% i tak iskry egloway z wiatrem i opaday daleko za rzek%, w cichych ogrodach i w*rd stogw siana >ym z tego ogromnego, wspaniaego poaru unosi si na cae mile w gr, rzebion% wiatrem czarn% kolumn%, widoczn% w najdalszych zak%tkach dysku :obi niezwykle silne wraenie, ogl%dany z chodnego, mrocznego wzgrza o kilka mil dalej !toj%ce tam dwie postacie obserwoway wszystko z wyranym zaintereso2 waniem Wyszy z tej dwjki u udko kurczaka, wsparty na mieczu odrobin tylko krtszym od mczyzny *redniego wzrostu =dyby nie promieniuj%ca od niego aura czujno*ci i inteligencji, mona by uzna+, e jest barbarzy&c% z osiowych pustkowi .ego towarzysz by o wiele niszy, od stp do gw otulony br%zowym paszczem -niej, gdy bdzie mia okazj si poruszy+, zobaczymy, e st%pa lekko jak kot 'd dwudziestu minut obaj wa*ciwie milczeli, je*li nie liczy+ krtkiej i nie rozstrzygnitej ktni, czy niedawny, wyj%tkowo potny wybuch nast%pi w magazynie oliwy, czy te w pracowni 3erible ;aklinacza !tawk% byy pieni%dze -otny mczyzna obgryz wreszcie ko*+ i ze smutnym u*miechem rzuci j% w traw 2 ;nikaj% te w%skie alejki 2 westchn% 2 9ubiem je 2 7 skarbce 2 mrukn% niszy -o czym doda z namysem5 2 (iekawe, czy

klejnoty si pal% -odobno pochodz% od wgla 2 $yle zota topi si i spywa rynsztokami 2 Wyszy zignorowa rozterki towarzysza 2 7 to wino wrz%ce w beczkach 2 ,yy tam szczury 2 zauway niszy 2 !zczury, owszem, musz przyzna+ 2 /iezbyt przyjemne miejsce w *rodku lata 2 $o take "le nie mona stumi+ uczucia moment i nagle u*miechn% si 2 !taremu @redorowi z 3armazynowej -ijawki byli*my winni osiem sztuk srebra /iszy pokiwa gow% Amilkli znowu6 /owe eksplozje wykre*liy czerwon% lini w ciemnej, jak dot%d, cz*ci najwspanialszego miasta *wiata -o chwili wyszy poruszy si niespokojnie 2 Basico 2 /o6 2 (iekawe, kto to zrobi /iszy z mczyzn, znany jako Basica, nie odpowiedzia 'bserwowa drog zalan% pomara&czowym blaskiem /iewielu uciekinierw tdy przeszo, poniewa ,rama >eosil jako jedna z pierwszych runa w*rd gradu rozgrzanych do biao*ci gowni $eraz jednak zbliaa si jaka* para 'czy Basicy, zawsze najbystrzejsze w pmroku i p*wietle, rozpoznay sylwetki dwch jedcw i jakiego* niskiego zwierzcia midzy nimi ; pewno*ci% bogaty kupiec, uciekaj%cy z tyloma skarbami, ile tylko wpado mu w dr%ce ze strachu donie $o wa*nie obwie*ci Basica swemu towarzyszowi, ktry powiedzia z westchnieniem5 2 /ie przystoi nam rozbjnicze rzemioso "le, jak sam mwisz, czasy s% cikie i nie ma co liczy+ na mikkie oa (hwyci swj miecz, a kiedy zbliy si pierwszy z jedcw, zast%pi mu drog Anis do& i rozci%gn% usta w u*miechu skalkulowanym tak, by uspokaja, a jednocze*nie grozi 2 -rzepraszam pana bardzo 2 zacz% .edziec *ci%gn% cugle i odrzuci z gowy kaptur Wysoki barbarzy&ca zobaczy twarz poznaczon% plamami powierzchownych oparze& i zdobn% w kpki hm, przelotnego -rzycich na

przypalonej brody /awet brwi znikny 2 'dczep si 2 burkna twarz 2 .este* ,raCd 'sianin, zgadza si6 *** W tym miejscu warto moe wtr%ci+ kilka sw na temat geogra4ii i kosmologii dysku /a dysku rozrniamy, oczywi*cie, dwa podstawowe kierunki5 osiowy i krawdziowy -oniewa jednak dysk wiruje z szybko*ci% jednego obrotu na osiemset dni Dw celu rwnego rozoenia ciaru midzy podtrzymuj%ce go gruboskrne bestie, jak stwierdzi :e4orgule z 3rullaE, wyrnia si take dwa kierunki pomniejsze5 obrotowy i opaczny )ae so&ce orbituj%ce wok dysku utrzymuje niezmienn% trajektori, a majestatyczny dysk krci si pod nim, atwo wic poj%+, e rok skada si tu nie z czterech, a z o*miu pr 9ata to okresy, kiedy so&ce wschodzi lub zachodzi w najbliszym punkcie 3rawdzi? zimy nastpuj%, kiedy wschodzi lub zachodzi w punkcie oddalonym o mniej wicej dziewi+dziesi%t stopni luku $ym samym w krainach wok 'kr%gego )orza rok zaczyna si od /ocy !trzeenia Wiedm, postpuje poprzez -rim Wiosenn% do pierwszego dnia lata DWigilia -omniejszych ,stwE i dalej do -rimy .esiennej, mija powk roku w dniu 'krupywu, nastpnie ;imow% !ecund Dzwan% te 'brazim%, poniewa so&ce wschodzi wtedy w kierunku obrotowym dyskuE >alej nastpuje Wiosennna !ecunda, a 9ato >wa depcze jej po pitach $rzy czwarte roku mija w noc ;akow%, jedyn% noc w roku, kiedy 2 wedug legendy 2 wszystkie wiedmy, czarownicy i duchy zalegaj% w kach sercu -oniewa sabe sionce nigdy nie dogrzewa 'si, ziemie wok niej skuwa wieczna zmarzlina 3rawd, z drugiej strony, to region gor%cych wysp i sonecznych dni $ydzie& dysku skada si naturalnie z o*miu dni, a w widmie *wiata wystpuje osiem kolorw 'siem to liczba maj%ca na dysku istotne znaczenie okultystyczne i nigdy, ale to nigdy nie moe jej wypowiedzie+ mag /ie jest cakiem oczywiste, dlaczego wa*ciwie wszystko powysze zachodzi -omaga jednak zrozumie+, czemu bogw na dysku nie tyk czci si, co obwinia 'padaj%ce li*cie i mrone noce pod%aj% z wolna ku -rzeciwobrazimie i nowej /ocy !trzeenia Wiedm, spoczywaj%cej jak klejnot w jej

,raCd poj%, e odebrano mu inicjatyw 2 -o prostu zniknij st%d, dobrze6 2 poprosi jedziec 2 W tej chwili nie mam dla ciebie czasu (zy to jasne6 2 :ozejrza si i doda5 2 $o samo dotyczy twego ciemnolubnego, zapchlonego towarzysza, gdziekolwiek si teraz ukrywa Basica podszed do konia i spojrza na zmitoszonego jedca 2 $o przecie mag :incewind, nieprawda6 2 zawoa rado*nie, rwnocze*nie notuj%c w pamici wygoszony przez przybysza opis wasnej osoby ;em*ci si w wolnej chwili 2 )iaem wraenie, e poznaj ten gos ,raCd splun% i schowa miecz ;wykle nie opacao si zaczepia+ magw2 rzadko mieli przy sobie jakie* skarby warte poniesionych trudw 2 ,ezczelnie gada jak na rynsztokowego maga 2 mrukn% 2 /ie zrozumieli*cie 2 odpar zmczonym tonem jedziec 2,oj si was tak bardzo, e krgosup mam jak z galarety "le w tej chwili cierpi na przedawkowanie grozy 3iedy mi to minie, znajd czas, eby si was przyzwoicie przestraszy+ Basica wyci%gn% rk w kierunku pon%cego miasta 2 -rzeszli*cie przez ogie&6 2 zapyta )ag przetar oczy poparzon% doni% 2 ,yem tam, kiedy to si zaczo Widzicie go6 $ego z tyu6 2wskaza swego towarzysza podry, ktry powoli zblia si, wykorzystuj%c metod jazdy polegaj%c% na spadaniu co i rusz z sioda 2 (o z nim6 2 zdziwi si Basica 2 $o wszystko przez niego 2 odpar krtko :incewind ,raCd i Basica spojrzeli na obcego, ktry podskakiwa wa*nie zjedna nog% w strzemieniu 2 -odpalacz, co6 2 mrukn% w ko&cu ,raCd 2 /ie W kadym razie niezupenie -owiedzmy, e gdyby nadci%ga cakowity i absolutny chaos, on w mokrym miedzianym pancerzu stan%by na szczycie wzgrza w czasie burzy z piorunami i wrzeszcza5 FWszyscy bogowie to bkartyGH )acie co* do jedzenia6 2 ;najdzie si par kurczakw2 odpar Basica 2Wymienimy je za opowie*+ 2 .ak mu na imi6 2 wtr%ci ,raCd, ktry zwykle nie nad%a za konwersacj% 2 >wukwiat 2 >wukwiat6 ;abawnie 2 $o jeszcze nic 2 )ag zeskoczy z sioda 2 3urczaki, mwie*6 2 !maone 2 odpar Basica )ag jkn% 2 (o mi przypomina 2 Basica pstrykn% palcami 2.akie*, bo ja wiem p

godziny temu nast%pi bardzo silny wybuch 2 $o wylecia w powietrze magazyn oliwy 2 :incewind zadra na wspomnienie pomiennego deszczu Basica obejrza si i u*miechn% znacz%co do towarzysza, ktry burkn% co* pod nosem i wrczy mu wyjt% z sakiewki monet " potem od strony drogi rozleg si urwany nagle wrzask ;ajty kurczciem :incewind nie odwrci gowy 2.azda konna to jedna z tych umiejtno*ci, ktrych nie opanowa 2 stwierdzi -o czym zesztywnia, jakby tra4iony w gow nieoczekiwanym wspomnieniem i z cichym jkiem grozy pogna w mrok 3iedy wrci, z ramienia zwisa mu bezwadnie osobnik zwany >wukwiatem ,y niski i chudy, ubrany dziwacznie w par sigaj%cych kolan bryczesw oraz koszul o kolorach tak jaskrawych i niedopasowanych, e nawet w pmroku raziy wyczulone oczy Basicy 2 /a dotyk ko*ci ma cae 2 oceni :incewind >ysza ciko ,raCd mrugn% do Basicy i odszed, by zbada+ ksztat, ktry obaj uznali za juczne zwierz 2 9epiej nie prbuj 2 rzuci mag, nie odrywaj%c wzroku od nieprzytomnego >wukwiata 2 Wierz mi )oc go ochrania 2 ;aklcie6 2 Basica przykucn% 2 /ieee "le jaka* magia $ak my*l /ie cakiem zwyczajna $o znaczy, moe zmienia+ zoto w mied, kiedy jednocze*nie to ci%gle zoto (zyni ludzi bogaczami niszcz%c ich wasno*+, pozwala sabym bez lku wchodzi+ pomidzy zodziei, przebija najmocniejsze drzwi, by sign%+ do najsilniej strzeonych skarbcw /awet teraz trzyma mnie w niewoli5 musz chc%c nie chc%c pod%a+ za tym wariatem i chroni+ go od za .est silniejsza od ciebie, ,raCdzie )y*l nawet, e sprytniejsza ni ty, Basico 2 .ak zatem zwie si ta potna magia6 :incewind wzruszy ramionami 2 W naszym jzyku nazywa si odbity2gos2podziemnych2duchw )acie troch wina6 2 Wiedz, e je*li idzie o magi, to znam pewne sztuczki 2rzek Basica 2 /ie dalej jak zeszego rokuj% sam, wspomagany przez tego oto mego przyjaciela, odebraem synnemu z potgi "rcymagowi z Imitury jego lask, pas i ycie, mniej wicej w takiej wa*nie kolejno*ci /ie obawiam si owego odbitego2glosu2 podziemnych2duchw, o ktrym mwisz .ednake 2 doda 2 pobudzie* moj% ciekawo*+ ;echcesz moe opowiedzie+ co* wicej6 ,raCd rzuci okiem na ciemn% plam na drodze ,ya teraz bliej i widzia j%

wyraniej w sabym blasku przed*witu Wygl%daa zupenie jak 2 !krzynia z nogami6 2 sprbowa zgadn%+ 2 'powiem wam o tym 2 obieca :incewind 2 $o znaczy, je*li macie wino >aleko w dolinie rozleg si grzmot, a potem syk 3to* rozs%dniejszy od innych rozkaza, by zatrzasn%+ wielkie odrzwia przegradzaj%ce koryto "nkh w miejscu, gdzie opuszczaa podwjne miasto -ozbawiona zwykego uj*cia rzeka wyst%pia z brzegw i zalewaa pustoszone poarem ulice Wkrtce kontynent ognia sta si archipelagiem wysepek, coraz mniejszych w miar jak podnosia si ciemna 4ala " ponad miastem oparw i dymu wzleciaa skbiona chmura pary i zakrya gwiazdy Basica uzna, e wygl%da jak jaki* ciemny grzyb *** -odwjne miasto zoone z dumnego "nkh i zapowietrzonego )orpork, ktrego odbiciami zaledwie s% wszystkie inne miasta w czasie i przestrzeni, w swej dugiej i ciekawej historii przetrwao ju wiele klsk ;awsze powstawao, by roz2 kwitn%+ na nowo -odobnie poar i wkrtce po nim powd, ktra zniszczya wszystko, co pozostao niepalnego, dodaj%c przy tym ocale&com do licznych uci%liwo*ci szczeglnie przenikliwy 4etor, w adnym razie nie oznaczay ko&ca metropolii ,yy raczej ognistym znakiem przestankowym, wglowym przecinkiem czy salamandrowym *rednikiem w nieprzerwanej opowie*ci 3ilka dni przed opisanymi zdarzeniami, z porannym przypywem dotar korytem "nkh do miasta pewien statek ;acumowa w*rd wielu innych w labiryncie nabrzey i basenw przy brzegu )orpork Wiz adunek rowych pere, mlecznych orzechw i pumeksu, kilka o4icjalnych listw do patrycjusza "nkh i pasaera Wa*nie w pasaer zwrci na siebie uwag 0lepego <ugha, jednego z ebrakw peni%cych rann% sub przy ,asenie -erowym <ugh szturchn% pod ebro 3ulawego Wa i bez sowa wyci%gn% rk -rzybysz sta na kei i przygl%da si, jak kilku marynarzy z wysikiem znosi po trapie wielk%, okut% mosi%dzem skrzyni 'bok sta inny mczyzna, najwyraniej kapitan >zielny eglarz roztacza 2 kady nerw ciaa 0lepego <ugha, wibruj%cy zwykle w obecno*ci nawet odrobiny zanieczyszczonego zota z odlego*ci pi+2 dziesiciu krokw, wrzeszcza o tym do jego mzgu 2 roztacza aur kogo*, kto spodziewa si szybkiego wzbogacenia 7 rzeczywi*cie? kiedy skrzynia stana na bruku, obcy sign% do sakiewki i

bysna moneta 3ilka monet ;otych (iao 0lepego <ugha drao jak leszczynowa rdka nad y% wodn% 1ebrak gwizdn% pod nosem i raz jeszcze szturchn%wszy 3ulawego Wa, posa go biegiem w poblisk% alejk i dalej, ku sercu miasta 3apitan wrci na statek, a nieco oszoomiony przybysz pozosta na nabrzeu 0lepy <ugh chwyci swj ebraczy kubek i z przymilnym u*miechem przeszed przez ulic Widz%c go, obcy sign% nerwowo do pasa 2 >zie& dobry szanownemu panu 2 zacz% <ugh i nagle spojrza prosto w twarz o czterech oczach 'dwrci si, gotw do ucieczki 2 G 2 powiedzia obcy i chwyci go za rami <ugh sysza, jak *miej% si z niego stoczeni na burcie marynarze :wnocze*nie jego wyspecjalizowane zmysy wykryy odurzaj%cy zapach pienidzy ;amar 'bcy pu*ci go i zacz% wertowa+ wyjt% zza pasa ma% czarn% ksi%eczk 2 Witam 2 powiedzia 2 (o6 2 zdumia si <ugh $warz przybysza nie wyraaa niczego 2 Witam6 2 powtrzy go*niej ni to konieczne i tak starannie, e <ugh sysza niemal, jak samogoski z brzkiem wskakuj% na miejsca 2 .a te witam 2 odpar 'bcy u*miechn% si szeroko i raz jeszcze sign% do sakiewki $ym razem jego do& powrcia dzier%c du% zot% monet !zczerze mwi%c, bya nawet troch wiksza od JKKK2dolarowej ankhia&skiej korony i miaa jaki* dziwny rysunek -rzemawiaa jednak do umysu <ugha jzykiem, ktry doskonale rozumia )j obecny wa*ciciel, powia, potrzebuje pomocy i wsparcia (zemu ich nie udzielisz, eby*my 2 ty i ja 2mogli potem pj*+ gdzie* i razem si zabawi+6 !ubtelne zmiany w posturze ebraka sprawiy, e obcy poczu si swobodniej ;nowu zajrza do ksi%eczki 2 -ragn dotrze+ do hotelu, tawerny, noclegowni, zajazdu, schroniska, karawanseraju 2 oznajmi 2 (o6 >o wszystkich na raz6 2 zdumia si <ugh 2 6 2 odpowiedzia obcy <ugh zdawa sobie spraw, e wok zebra si ju tumek handlarek ryb, zbieraczy muszli i zwykych gapiw Wszyscy zaciekawieniem obserwowali jego rozmwc 2 ;nam niez% tawern 2 rzek 2 Wystarczy6

/ie mg znie*+ my*li o zotej monecie znikaj%cej z j ego ycia ;atrzyma t jedn%, cho+by Imor skon4iskowa wszystkie pozostae " wielki ku4er, bd%cy gwnym elementem bagau przybysza, wygl%da na peen zota (zterooki obcy zajrza do ksi%ki 2 -ragn dotrze+ do hotelu, miejsca odpoczynku, tawerny 2 $ak, wiem (hodmy zatem 2 przerwa pospiesznie <ugh -orwa jeden z tobokw i szybko ruszy przed siebie -o chwili wahania obcy pomaszerowa za nim 3lucz my*li pyn% wolno przez umys ebraka !zcz*cie mu sprzyjao, skoro ten nowo przybyy tak atwo pozwoli si zaprowadzi+ pod F:ozbity ,benH Imor pewnie nie posk%pi nagrody " jednak co* w nieznajomym budzio niepokj mimo jego oczywistej agodno*ci 7 <ugh w aden sposb nie mg rozstrzygn%+, co to takiego /a pewno nie ta dodatkowa para oczu, cho+ istotnie dziwaczna (hodzio o co* innego 'bejrza si /iski przybysz kroczy wolno *rodkiem ulicy i rozgl%da si z wyranym zaciekawieniem " potem <ugh zobaczy co*, co niemal odebrao mu rozum Wielki drewniany ku4er, ktry ostatnio sta spokojnie na nabrzeu, teraz pod%a za swym panem, koysz%c si przy tym lekko -owoli, by gwatowny ruch nie odebra mu kruchej wadzy nad wasnymi nogami, <ugh pochyli si, by zajrze+ pod dno skrzyni ,yo tam mnstwo maych nek <ugh odwrci si bardzo powoli i ostronie, z rozwag% pomaszerowa pod F:ozbity ,benH *** 2 >ziwne 2 mrukn% Imor 2 )ia tak% wielk% drewnian% skrzyni 2 doda 3ulawy Wa 2 )usi by+ kupcem albo szpiegiem 2 stwierdzi Imor ; trzymanego w rku kotleta oderwa i rzuci w powietrze kawaek misa -ocisk nie zd%y osi%gn%+ wierzchoka uku, gdy czarny ksztat wynurzy si z cienia w k%cie pod su4item i zanurkowa, chwytaj%c smakoyk w powietrzu 2 3upiec albo szpieg2powtrzy Imor 2Wolabym szpiega !zpieg opaca si podwjnie, bo zawsze jest za niego jaka* nagroda (o o tym my*lisz, Withel6

!iedz%cy naprzeciw drugi najwikszy zodziej "nkh2)orpork przymkn% jedyne oko i wzruszy ramionami 2 !prawdziem statek 2 oznajmi 2 $o niezaleny handlarz (zasem robi rejsy do ,runatnych Wysp 9udzie tam to zwyczajne dzikusy szpiegach, a kupcw pewnie zjadaj% 2 'n przypomina kupca 2 wtr%ci Wa 2 (hocia niezbyt gruby -rzy oknie zaopotay skrzyda Imor podnis swe cielsko, przeszed przez sal i wrci z duym krukiem na rku 3iedy odczepi przywi%zan% do apy kapsu, ptak odlecia do swych pobratymcw ukrytych midzy krokwiami Withel spogl%da za nim bez sympatii 3ruki Imora byy nieodmiennie lojalne wobec swego pana 9ojalne do tego stopnia, e jedyna prba Withela, by awansowa+ do rangi najwikszego zodzieja w "nkhL)orpork, kosztowaa praw% rk ich pana lewe oko "le nie ycie Imor nigdy nie wini ludzi za ich ambicje 2 ,MN 2 oznajmi Imor 'drzuci kapsuk i rozwin% ukryty w niej mikroskopijny pergamin 2 =orrin 3ot 2 wyja*ni odruchowo Withel 2 /a stanowisku w wiey z gongiem przy 0wi%tyni -omniejszych ,stw 2 >onosi, e <ugh prowadzi naszego przybysza pod F:ozbity ,benH $o dobrze =rubas jest chyba naszym przyjacielem6 2 $ak 2 potwierdzi Withel 2 .e*li wie, co mu si opaca 2 W*rd jego klientw znalaz si ostatnio i twj czowiek, ten =orrin 2 doda uprzejmie Imor 2 -isze tu bowiem o skrzyni na nogach, je*li prawidowo odczytaem jego gryzmoy 2 !pojrza na Withela ponad brzegiem kartki Withel spu*ci wzrok 2 -oniesie kar 2 odpar krtko !iedzia rozparty nonszalancko, w swym czarnym stroju przywodz%c na my*l pum znad 3rawdzi, zaczajon% w*rd konarw w dungli Wa uzna, e =orrin ze 0wi%tyni -omniejszych ,stw wkrtce do%czy do tych drobnych bokw w licznych wymiarach ;a*wiata " by Wa duny trzy miedziaki Imor zmi% kartk i cisn% j% do k%ta 2 !%dz, Withel, e niedugo zajrzymy pod F:ozbity ,benH )oe sprbujemy te owego piwa, ktremu twoi ludzie nie potra4i% si oprze+ Withel nie odpowiedzia -enienie 4unkcji prawej rki Imora przypominao chostanie na *mier+ per4umowanymi sznurowadami /ie maj% pojcia o

*** W podwjnym mie*cie "nkh2)orpork, najwspanialszym ze wszystkich miast wok 'kr%gego )orza, dziaay liczne gangi, zodziejskie gildie, syndykaty i tym podobne organizacje ,y to jeden z gwnych powodw jego bogactwa Wiksza cz*+ ubogich obywateli z opacznego brzegu rzeki, zamieszkuj%cych labirynt uliczek )orpork, powikszaa swe skromne dochody *wiadcz%c drobne usugi dla tego czy owego ze wspzawodnicz%cych gangw $ote zanim <ugh i >wukwiat wkroczyli na dziedziniec F:ozbitego ,bnaH, przywdcy owych gangw wiedzieli ju, e do miasta przyby kto*, kto zapewne posiada wielkie skarby /iektre raporty od co bardziej spostrzegawczych szpiegw donosiy o takich szczegach jak ksi%ka podpowiadaj%ca obcemu, co ma mwi+, czy ku4er, ktry sam chodzi $e in4ormacje odrzucano natychmiast 1aden czarownik zdolny do takiej magii nie zjawi si nigdy w promieniu mili od dokw )orpork Wci% trwaa pora, gdy wikszo*+ mieszka&cw wa*nie wstaa albo wybieraa si do ek >latego niewielu tylko klientw F:ozbitego ,bnaH widziao, jak >wukwiat zstpuje schodami do gwnej sali 3iedy za nim pojawi si ,aga i pewnym krokiem zbieg po stopniach, klienci przy drewnianych stoach jak jeden m% spojrzeli podejrzliwie w swoje ku4le =rubas robi wa*nie awantur maemu trollowi, ktry sprz%ta za barem 2 (o to jest, do diaba6 2 zawoa, kiedy caa trjka przede4ilowaa obok niego 2 9epiej nic nie mw 2 sykn% <ugh >wukwiat kartkowa ju swoj% ksi%k 2 (o on robi6 2 =rubas wzi% si pod boki 2 $a ksi%ka mwi mu, co powiedzie+ 2 mrukn% <ugh 2Wiem, e brzmi to *miesznie 2 .ak ksi%ka moe powiedzie+ czowiekowi, co mwi+6 2 -ragn noclegu, pokoju, kwatery, zakwaterowania, pene wyywienie, czy pokoje s% czyste, pokj z widokiem, jaka jest opata za jedn% noc6 2 wyrzuci jednym tchem >wukwiat =rubas spojrza na <ugha 1ebrak wzruszy ramionami 2 )a mnstwo pienidzy 2 wyja*ni 2 W takim razie powiedz mu, e trzy miedziaki " to (o* musi zosta+ w stajni 2 6 2 zapyta obcy =rubas wystawi trzy tuste, czerwone paluchy, a twarz przybysza rozsonecznia si nagle wyrazem zrozumienia !ign% do sakiewki i

pooy na doni oberysty trzy due, zote monety =rubas przygl%da si im z uwag% -rzedstawiay mniej wicej czterokrotn% warto*+ caego F:ozbitego ,bnaH %cznie z obsug% !pojrza na <ugha ; tej strony nie mg oczekiwa+ pomocy !pojrza na obcego -rzekn% *lin 2 /o tak 2 o*wiadczy nienaturalnie wysokim gosem 2 'czywi*cie, dojd% jeszcze posiki <m ;rozumiae*6 .e*+ .edzenie $ak6 Wykona wymowny gest 2 .eszcze6 2 powtrzy niski czowieczek 2 $ak 2 =rubas zaczyna si poci+ 2 9epiej zajrzyj do tej swojej ksi%eczki -rzybysz otworzy ksi%k i przesun% palcem po stronie =rubas, ktry w pewnym sensie umia czyta+, zajrza od gry $o, co zobaczy, nie miao sensu 2 .eee*+ 2 powiedzia obcy 2 $ak 3otlet siekany, sztuka misa, gulasz, ragout, potrawka, mielony, zrazy, su4let, p%czki, krem migdaowy, sorbet, owsianka, kiebasa, nie mie+ kiebasy, 4asola, bez 4asoli, sodycze, galaretka, dem -odroby 2 A*miechn% si promiennie 2 Wszystko na raz6 2 upewni si sabym gosem oberysta 2 'n tylko tak mwi 2wyja*ni <ugh 2 /ie pytaj mnie dlaczego )wi i ju Wszystkie oczy w sali wpatryway si w przybysza 2 z wyj%tkiem oczu maga :incewinda, ktry siedzia w k%cie i *ciska ku4el z bardzo maym jasnym 'n patrzy na ,aga -opatrzmy na :incewinda !pjrzmy na niego5 chudy jak wikszo*+ magw, odziany w ciemnoczerwon% szat, na ktrej zmatowiaymi cekinami wyszyto kilka mistycznych symboli )ona by wzi%+ go za prostego ucznia, ktry uciek od mistrza z powodu nieposusze&stwa, nudy, strachu czy te ukrytego zamiowania do heteroseksualizmu .ednak na szyi nosi na a&cuchu br%zowy o*miok%t, przynaleny alumnom /iewidocznego Aniwersytetu, wyszej szkoy magii, ktrej czasoprzestrzennie transcendentne miasteczko akademickie nigdy nie znajduje si dokadnie ani $utaj, ani $am "bsolwentw czekaa zwykle kariera co najmniej czarnoksinika, lecz :incewind 2 w rezultacie nieszcz*liwego wypadku 2 opu*ci uczelni znaj%c tylko jedno zaklcie, wic zarabia na ycie wykorzystuj%c swe wrodzone zdolno*ci jzykowe ; zasady unika pracy, ale posiada spryt, dziki ktremu przywodzi na my*l byskotliwego szczura 7 na pierwszy rzut oka potra4i rozpozna+ drewno my*l%cej gruszy $eraz

wa*nie j e zobaczy i nie do ko&ca potra4i uwierzy+ wasnym zmysom "rcymag, po*wicaj%c wiele wysiku i czasu, mg czasem zdoby+ lask z gazi my*l%cej gruszy, rosn%cej jedynie w miejscach, gdzie trwaa pradawna magia /a caym obszarze nad 'kr%gym )orzem istniay najwyej dwie takie laski Wielki ku4er z takiego drewna :incewind liczy przez chwil >oszed do wniosku, e gdyby nawet ku4er peen by gwiezdnych opali i prtw auricholatum, zawarto*+ nie byaby warta nawet dziesi%tej cz*ci ceny opakowania 1ya zacza pulsowa+ na skroni maga Wsta i zbliy si do zajtej rozmow% trjki 2 (zy mgbym w czym* pomc6 2 zaproponowa 2 !pywaj st%d, :incewind 2 warkn% =rubas 2 -omy*laem tylko, e dobrze byoby zwrci+ si do tego dentelmena w jego ojczystej mowie 2wyja*ni uprzejmie mag 2 !am doskonale sobie radzi 2 o*wiadczy oberysta, ale co4n% si o krok :incewind u*miechn% si grzecznie do obcego i rzuci par sw po chimera&sku !zczyci si pynn% znajomo*ci% tego jzyka, lecz przybysz zrobi tylko zdziwion% min 2 /ic z tego 2wtr%ci pewnym gosem <ugh 2 $o ta ksi%ka, rozumiesz6 )wi mu, co powiedzie+ )agia :incewind przeszed na szlachetny borograCia&ski, potem na Canglemesht, sumtri, a nawet czarny oroogu, jzyk bez rzeczownikw i z jednym tylko przymiotnikiem, w dodatku nieprzyzwoitym 3ada prba spotykaa si z uprzejmym brakiem zrozumienia W rozpaczy sprbowa poga&skiego trob i twarz maego czo2 wieczka rozja*nia si u*miechem zachwytu 2 /areszcieG 2 zawoa 2 !zlachetny panieG $o zadziwiaj%ceG DW trob ostatnie sowo oznaczao dokadnie Frzecz, ktra moe si zdarzy+ raz tylko w okresie uywalno*ci kanoe wydubanego pilnie toporem i wypalonego starannie z najwyszego spo*rd diamentowych drzew rosn%cych w synnym diamentowym lesie w dolnych partiach zboczy =ry "yawaya, bd%cej wedug legendy siedzib% bogw ogniaHE 2 (o to znaczy6 2 spyta podejrzliwie =rubas 2 (o powiedzia oberysta6 2 spyta may czowieczek :incewind przekn% *lin

2 =rubas 2 rzuci 2 >wa ku4le twojego najlepszego piwa, je*li aska 2 :ozumiesz go6 2 'czywi*cie 2 -owiedz mu kosztuje no powiedz, e witamy go serdecznie -owiedz, e *niadanie jedn% sztuk zota 2 -rzez moment twarz =rubasa wygl%daa, jakby

pod ni% toczya si zaarta walka Wreszcie, w porywie wielkoduszno*ci doda5 2 >oo te twoje 2 -rzybyszu 2 rzek spokojnie :incewind 2.e*li si tu zatrzymasz, do wieczora zostaniesz otruty albo zadgany noem "le nie przestawaj si u*miecha+, bo inaczej mnie to spotka 2 'ch, daj spokj 2 'bcy rozejrza si dookoa 2 $o pikny lokal -rawdziwa morporkia&ska tawerna $yle o nich syszaem rozs%dne ceny :incewind spojrza wok siebie na wypadek, gdyby jaki* wyciek czarw z >zielnicy )agw za rzek% przenis ich nagle w zupenie inne miejsce "le nie 2 wci% byli pod F:ozbitym ,bnemH, w*rd *cian czarnych od dymu, z podog% zasypan% kompostem starej trzciny i bezimiennych robakw, z kwa*nym piwem nie tyle kupowanym, ile wypoyczanym na chwil -rbowa dopasowa+ jaki* obraz do sowa FciekaweH, a raczej jego najbliszego trobi&skiego odpowiednika, ktry oznacza Fprzyjemn% odmienno*+ konstrukcji spotykan% w koralowych chatkach g%bkoernych pigmejw z pwyspu 'rohaiH Amys :incewinda osab z wysiku =o*+ mwi dalej5 2 /azywam si >wukwiat Wyci%gn% rk $rzej jego rozmwcy pochylili si instynktownie, by sprawdzi+, czy trzyma w niej monet 2 )io mi ci pozna+ 2 odpar :incewind 2.estem :incewind -osuchaj, ja wcale nie artowaem $o niebezpieczne miejsce 2 >oskonale Wa*nie czego* takiego szukaem 2 !ucham6 2 (o to za ciecz w ku4lach6 2 $o6 -iwo >zikuj, =rubas $ak, piwo Wiesz przecie -iwo 2"ha sakiewki -opularny napj .ak s%dzisz, czy maa sztuka zota bdzie wystarczaj%c% zapat%6 /ie chciabym nikogo urazi+ ;oto byo ju w poowie drogi z .akie ciekawe belkowania 7 cakiem

2 "rghh 2 wychrypia :incewind 2 $o znaczy nie, nikogo to nie urazi 2 0wietnie )wie*, e to niebezpieczne miejsce 'dwiedzane, chciae* zapewne powiedzie+, przez bohaterw i poszukiwaczy przygd6 :incewind zastanowi si 2 $ak6 2 rzuci niepewnie 2 >oskonale (hciabym ich pozna+ )ag uzna, e zrozumia 2 -rzyjechae* szuka+ najemnikw Dwojownikw walcz%cych dla szczepu posiadaj%cego najwicej mlecznych orzechwE6 2 "le nie -o prostu chc ich pozna+ " kiedy wrc do domu, bd mg o tym opowiedzie+ :incewind pomy*la, e spotkanie z niemal kadym z klientw F:ozbitego ,bnaH oznaczaoby, e >wukwiat nigdy ju nie wrci do domu (hyba e mieszka w dole rzeki i akurat przepyn%by obok 2 =dzie jest twj dom6 2 zapyta ;auway, e =rubas wy*lizn% si na zaplecze, a zza s%siedniego stou <ugh obserwuje ich podejrzliwie 2 !yszae* kiedy o mie*cie ,es -elargic6 2 Wiesz, byem w $rob "le przejedaem tylko, rozumiesz 2 "le to wcale nie w $rob ;nam ten jzyk, poniewa w naszych portach spotyka si wielu eglarzy z be$robi ,es -elargic to gwny port morski 7mperium "gatejskiego 2 'bawiam si, e o nim nie syszaem >wukwiat unis brwi 2 /ie6 .est cakiem spore -yniesz obrotowo od ,runatnych Wysp mniej wicej przez tydzie& i ju jeste* na miejscu >obrze si czujesz6 -oderwa si, podbieg i klepn% maga w plecy :incewind krztusi si piwem 3ontynent -rzeciwwagiG *** $rzy ulice dalej pewien czowiek wrzuci monet do miseczki z kwasem zamiesza delikatnie =rubas czeka niecierpliwie 'dczuwa niepokj w tym pomieszczeniu penym cuchn%cych kadzi i bulgocz%cych dzbanw, o *cianach zasta2 wionych pkami, na ktrych mroczne ksztaty przywodziy na my*l czaszki i wypchane nieprawdopodobie&stwa 2 7 co6 2 zapyta 2 $akich bada& nie mona przyspieszy+ 2 odpar z irytacj% stary alchemik 2

'znaczanie prby musi potrwa+ 'ho 2 !tukn% w miseczk, gdzie monet otacza teraz zielony wir /a skrawku pergaminu przeprowadzi jakie* obliczenia 2 ,ardzo ciekawe 2 orzek 2 .est prawdziwy6 !tarzec *ci%gn% wargi 2 $o zaley, jak rozumiesz ten termin 2 odpar 2.e*li miae* na my*li5 czy ten pieni%dz jest taki sam, jak 2 powiedzmy 2 moneta pi+dziesiciodolarowa, odpowied brzmi5 nie 2 WiedziaemG 2 wrzasn% oberysta i ruszy do drzwi 2 /ie jestem pewien, czy wyraam si dostatecznie jasno 2 rzuci za nim alchemik =rubas obejrza si gniewnie 2 (o to ma znaczy+6 2 Widzisz, przez wieki, przy takich czy innych okazjach, kruszec naszych monet zosta nieco zanieczyszczony ;awarto*+ zota przecitnie siga ledwie czterech cz*ci na dwana*cie :eszta to srebro, mied 2 7 co z tego6 2 -owiedziaem, e ta moneta rni si od naszych $o czyste zoto 3iedy =rubas biegiem opu*ci pracowni, alchemik przez chwil wpatrywa si w su4it -otem wyj% male&ki skrawek cienkiego pergaminu, w*rd *mieci na blacie wyszuka piro i wypisa bardzo krtk% wiadomo*+ /astpnie przeszed do klatek, gdzie trzyma biae gobice, czarne koguty i inne laboratoryjne zwierzta Wyj% szczura o l*ni%cym 4utrze, wsun% zwinity pergamin do kapsuki umocowanej przy tylnej nodze gryzonia i szybko wypu*ci zwierz !zczur przez chwil obw%chiwa podog, po czym znikn% w *ciennej dziurze )niej wicej w tym samym czasie wrka, mieszkaj%ca przy s%siedniej ulicy i nieodnosz%ca do tej pory wikszych sukcesw, spojrzaa przypadkiem w swoj% krysztaow% kul 3rzykna cicho i w ci%gu godziny sprzedaa ca% swoj% biuteri, zestaw magicznych sprztw, wikszo*+ odziey i prawie wszystkie przedmioty, ktrych nie dao si wygodnie przewie+ na najszybszym koniu, jakiego zdoaa kupi+ -niej, kiedy jej dom rozpad si w pomieniach, ona sama zgina pod nag% lawin% w =rach )orpork @akt ten dowodzi, e 0mier+ take ma poczucie humoru *** :wnie w tej samej mniej wicej chwili, gdy szczur pocztowy znika w

labiryncie nor pod miastem, pod%aj%c posusznie za gosem pradawnego instynktu, patrycjusz "nkh2)orpork sign% po listy dostarczone rankiem przez albatrosa :az jeszcze spojrza w zamy*leniu na pierwszy z nich i przywoa naczelnika szpiegw *** " pod F:ozbitym ,bnemH :incewind z otwartymi ustami sucha opowie*ci >wukwiata 2 7 postanowiem sam to wszystko obejrze+ 2 mwi czowieczek 2 3osztowao mnie to oszczdno*ci o*miu lat, ale nie auj ani jednego p rhinu :ozumiesz, przybyem tutaj >o "nkh2)orpork !awionego w pie*niach i opowie*ciach -o tych ulicach st%pa <eric ,iaozbrojny, <run ,arbarzy&ca, ,raCd 'sianin i Basica Wszystko wygl%da wa*nie tak, jak sobie wyobraaem $warz :incewinda bya mask% 4ascynacji i grozy 2 /ie mogem ju wytrzyma+ w ,es -elargic 2 ci%gn% pogodnie >wukwiat 2 (ay dzie& siedzie+ za biurkiem, sumowa+ kolumny liczb i marzy+ tylko o emeryturze gdzie tu miejsce na przygod6 >wukwiat, powiedziaem sobie, teraz albo nigdy Wcale nie musisz sucha+ opowie*ci )oesz tam jecha+ -ora sko&czy+ z wczeniem si po nabrzeach i wysuchiwaniem marynarskich bajek !pisaem wic ksi%k rozmwek i wykupiem miejsce na najbliszym statku do ,runatnych Wysp 2 ,ez adnej ochrony6 2 mrukn% :incewind 2 ,ez -o co6 /ie mam niczego, co warto by ukra*+ :incewind chrz%kn% 2 )asz, ten no zoto 2 9edwie dwa tysi%ce rhinu ; trudem mona za to przey+ miesi%c czy dwa $o znaczy w domu $utaj pewnie wystarcz% na troch duej 2 (zy rhinu to te due zote monety6 2 $ak 2 >wukwiat spojrza na maga niespokojnie ponad dziwacznymi szkami do patrzenia 2.ak s%dzisz, czy dwa tysi%ce wystarcz%6 2 "rghh 2 wychrypia :incewind 2 $o znaczy, owszem, wystarcz% 2 $o dobrze 2 <m (zy wszyscy w 7mperium "gatejskim s% bogaci jak ty6 2 .a6 ,ogaty6 /a mio*+ bogw, sk%d ci to przyszo do gowy6 2 zawoa >wukwiat 2 .estem tylko skromnym urzdnikiem )y*lisz, e za duo zapaciem obery*cie6 2 doda

2 /o

;godziby si chyba na mniej 2 przyzna :incewind

2 :ozumiem /astpnym razem bd wiedzia Widz, e sporo jeszcze musz si nauczy+ )am pewien pomys, :incewind ;godziby* si zatrudni+ u mnie jako, czyja wiem, moe okre*lenie FprzewodnikH najlepiej oddaje sytuacj6 )gbym sobie pozwoli+ na pacenie ci jednego rhinu dziennie :incewind otworzy usta, ale sowa zawisy w krtani, nie chc%c wychodzi+H na *wiat, ktry raptownie ton% w szale&stwie >wukwiat zaczerwieni si 2 'braziem ci 2 stwierdzi 2 $o impertynenckie %danie wobec takiego jak ty pro4esjonalisty ,ez w%tpienia masz wiele spraw, do ktrych chcesz powrci+ pewno*ci% jakie* magiczne dziea 2 /ie 2wyszepta :incewind 2 /ie w tej chwili :hinu dziennie, powiadasz6 .eden dziennie6 3adego dnia6 2 !%dz, e w tych okoliczno*ciach powinienem zaproponowa+ ptora rhinu dziennie -lus wszelkie koszta, naturalnie )ag zaduma si z godno*ci% 2 $o odpowiednia kwota 2 stwierdzi 2 >oskonale >wukwiat sign% do sakiewki, wyj% duy zoty przedmiot, spojrza na niego i wsun% z powrotem :incewind nie zd%y przyjrze+ si dokadnie 2 -owinienem chyba troch odpocz%+ 2 o*wiadczy turysta 2 $o by dugi rejs =dyby* zjawi si koo poudnia, poszliby*my obejrze+ miasto 2 /aturalnie 2 ;echciej wic poprosi+ oberyst, by zaprowadzi mnie do pokoju :incewind speni %danie -o chwili obserwowa, jak zdenerwowany =rubas, ktry wybieg pdem z jakiej* komrki na zapleczu, prowadzi go*cia po schodach ,aga poderwa si natychmiast i truchtem ruszy za nimi )ag spojrza na sze*+ duych monet spoczywaj%cych na jego doni >wukwiat nalega, by przyj% naleno*+ za cztery dni z gry <ugh skin% gow% i u*miechn% si zachcaj%co :incewind odpowiedzia niechtnym grymasem /a studiach czarnoksiskich :incewind nigdy nie zbiera wysokich ocen z prekognicji, lecz teraz w mzgu zaczy pulsowa+ dawno nieuywane obwody Widzia przyszo*+ jak wymalowan% jaskrawymi 4arbami na gakach ocznych (o* zamrowio go midzy opatkami :ozs%dnym posuniciem 2 wiedzia to dobrze 2 byby zakup konia !zybkiego i drogiego konia :incewind nie zna adnego handlarza z

dostatecznie bogatego, by wyda mu reszt z prawie caej uncji zota -ozostae pi+ monet pomogoby otworzy+ jak%* niewielk% praktyk w bezpiecznej odlego*ci, powiedzmy, dwie*cie mil st%d $o by byo rozs%dne "le co spotka >wukwiata, zupenie samego w mie*cie, gdzie nawet karaluchy bezbdnie wyczuwaj% zoto6 )usiaby by+ naprawd bez serca, eby go tak zostawi+ *** -atrycjusz "nkh2)orpork u*miechn% si samymi wargami 2 'siowa ,rama, powiadasz6 2 mrukn% spry*cie 2 $ak, panie )usieli*my zastrzeli+ konia, eby go zatrzyma+ 2 " to, stosunkowo prost% drog%, doprowadzio go tutaj 2-atrycjusz spojrza na :incewinda 2 (o masz do powiedzenia na swoj% obron6 -lotka gosia, e cae skrzydo patrycjuszowskiego paacu zajmowali pisarze, ktrzy cae dnie spdzali na zestawianiu i aktualizowaniu in4ormacji dostarczanych przez wspaniale zorganizowan% sie+ szpiegowsk% wadcy :incewind nie w%tpi w to ani przez chwil :zuci okiem na balkon biegn%cy wzdu caej *ciany komnaty =watowny bieg, zwinny skok nagy grad betw z kusz ;adra -atrycjusz opar swe podbrdki na upier*cienionej doni i obrzuci maga spojrzeniem oczu maych i twardych jak paciorki 2 ;astanwmy si 2 powiedzia 2 ;amanie przyrzeczenia, kradzie konia, wprowadzanie do obiegu 4aszywych monet $ego ju byo za wiele 2 /ie ukradem tego koniaG Aczciwie go kupiemG 2 "le za 4aszywe pieni%dze rozumiesz 2 -rzecie te rhinu to lite zotoG 2 :hinu6 2 -atrycjusz przewrci w swych grubych palcach jedn% z monet 2 $ak si nazywaj%6 7nteresuj%ce "le, jak sam zauwaye*, niezbyt przypominaj% nasze dolary 2 'czywi*cie, e nie s% 2 "haG Wic przyznajesz si6 :incewind otworzy usta, by przemwi+, zastanowi si jednak i zrezygnowa @ormalnie rzecz bior%c to kradzie, sam tak, tra4isz chyba na "ren, :incewind 3apitan stray zasalutowa

2 /o wa*nie " na dodatek mamy jeszcze obraz moralno*ci zwi%zan% z tchrzliwym porzuceniem go*cia w naszym kraju Wstyd, :incewind -atrycjusz lekko skin% doni% !tranicy odst%pili w ty, a ich kapitan przesun% si o kilka krokw na prawo :incewind poczu si nagle bardzo samotny )wi si, e kiedy ma umrze+ mag, przybywa po niego sam 0mier+ Dzamiast 2 jak to zwykle czyni 2 wydelegowa+ ktrego* ze swych podwadnych, na przykad ;araz czy =dE :incewind rozejrza si nerwowo, szukaj%c wysokiej postaci w czerni Dmagowie, nawet nieudani, oprcz czopkw i prcikw maj% na siatkwce male&kie o*miok%ty, pozwalaj%ce im widzie+ oktaryn, podstawowy kolor, ktrego wszystkie inne s% jedynie bladymi cieniami rzucanymi w normaln% czterowymiarow% przestrze& -odobno okaryna jest czym* w rodzaju odblaskowego zielonkawote2 go 4ioletuE (zy to jaki* migotliwy cie& w k%cie6 2 /aturalnie 2 doda patrycjusz 2 mog okaza+ ask (ie& znikn% :incewind podnis gow? na jego twarzy malowa si wyraz szale&czej nadziei 2 $ak6 -atrycjusz znowu skin% rk% i stranicy wyszli ;ostawszy sam na sam z suwerenem bliniaczych miast, :incewind zapragn% niemal, by powrcili 2 -odejd, :incewindzie 2 rzuci patrycjusz Wskaza tac smakoykw na niskim, onyksowym stoliku obok tronu 2 )asz ochot na kandyzowan% meduz6 /ie6 2 Ohm 2 odpowiedzia :incewind 2 /ie 2 Wysuchaj teraz uwanie tego, co mam do powiedzenia 2 rzek przyjaznym tonem patrycjusz 2W przeciwnym razie umrzesz W interesuj%cy sposb -owolny 7 przesta& tak si wierci+ .este* swego rodzaju magiem, wiesz zatem, e yjemy na *wiecie maj%cym ksztat dysku 9egenda gosi, e przy dalszej krawdzi istnieje kontynent, ktry, cho+ niewielki, dorwnuje wag% wszystkim masom l%du na naszym pkolu " to dlatego, e wedle prastarych ba*ni zbudowany jest w duej cz*ci ze zota :incewind kiwn% gow% 3t by nie sysza o 3ontynencie -rzeciwwagi6 /iektrzy eglarze uwierzyli nawet w te bajki i popynli go szuka+ 'czywi*cie, wracali z pustymi rkami albo wcale =inli pewnie w paszczach olbrzymich wi, jak twierdzili rozs%dniejsi ludzie morza -oniewa 2 to cakiem jasne 2 3ontynent -rzeciwwagi by jedynie mitem

2 'n w rzeczy samej istnieje 2 o*wiadczy patrycjusz 2 7 chocia nie jest zbudowany ze zota, zoto istotnie wystpuje tam do*+ powszechnie Wiksz% cz*+ masy tworz% ogromne zoa oktirionu w gbi skorupy l%dowej .est chyba oczywiste dla umysu tak przenikliwego jak twj, czemu istnienie 3ontynentu -rzeciwwagi sta2 nowi straszliw% grob dla ludzi yj%cych tutaj tokiem mojego rozumowania6 2 "rrgh 2wykrztusi :incewind -rzekn% *lin i obliza wargi 2 $o znaczy, nie $o znaczy no, zoto 2 :ozumiem 2 rzek ze sodycz% patrycjusz 2 Wydaje ci si moe, e byoby wspaniale wyruszy+ na 3ontynent -rzeciwwagi i wrci+ statkiem penym zota6 :incewind mia wraenie, e zastawiono na niego puapk 2 $ak6 2 zaryzykowa 2 " gdyby kady mieszkaniec wybrzea 'kr%gego )orza mia wasn% gr zota6 (zy to dobry pomys6 (o by si wtedy stao6 ;astanw si :incewind zmarszczy czoo )y*la 2 Wszyscy byliby*my bogaci6 -o tej uwadze temperatura wyranie opada odpowied nie bya poprawna 2 )og ci zdradzi+, :incewindzie, e utrzymujemy kontakty z 7mperium "gatejskim, jak chce si ono nazywa+ 2 mwi dalej patrycjusz 2 (ho+ sporadyczne /iewiele nas %czy /ie mamy niczego, na czym by im zaleao, a oni niczego, na co mogliby*my sobie pozwoli+ $o stare imperium, :incewindzie !tare, przebiege, okrutne i bardzo, bardzo bogate >latego wymieniamy albatrosow% poczt% braterskie pozdrowienia >o*+ nieregularnie Wa*nie dzisiaj otrzymaem stamt%d list -oddany imperatora wpad na pomys, by odwiedzi+ nasze miasto .ak rozumiem, chce je sobie obejrze+ .edynie szaleniec zgodziby si na trudy rejsu przez 'brotowy 'cean tylko po to, eby na co* popatrze+ " jednak Wyl%dowa dzi* rano )g spotka+ najwspanialszego z bohaterw, najsprytniejszego zodzieja albo wielkiego mdrca !potka ciebie ;atrudni ci jako przewodnika 7 bdziesz tym przewodnikiem, :incewindzie -rzewodnikiem tego ogl%dacza, tego >wukwiata >opilnujesz, by po2 wrci do domu z dobr% opini% o naszym skromnym kraju ojczystym (o ty na to6 2 Ohm >ziki, panie 2 odpar ao*nie :incewind 2 .eszcze jedna sprawa ,yoby tragedi%, gdyby naszemu maemu go*ciowi Wywnioskowa wic, e 2 przerwa, dostrzegaj%c rozdziawione usta :incewinda Westchn% 2 (zyby* przypadkiem nie nad%a za

przytra4io si jakie* nieszcz*cie ,yoby wrcz straszne, gdyby na przykad zgin% !traszne dla caej naszej krainy, poniewa agatejski imperator dba o swoich poddanych i bez trudu mgby nas unicestwi+ jednym skinieniem doni .ednym ski2 nieniemG " z ca% pewno*ci% byoby to straszne dla ciebie, :incewindzie, poniewa przez tygodnie pozostae do przybycia potnej 4loty najemnikw niektrzy z moich sug zajmowaliby si twoj% osob% W nadziei, e gniew %dnych zemsty kapitanw przyga*nie nieco na widok twego wci% yj%cego ciaa twojej twarzy, e zaczynasz pojmowa+ 2 "rrgh 2 -rzepraszam, nie zrozumiaem 2 $ak, panie .a, tego zadbam, to znaczy, doo wszelkich stara&, to znaczy, no, bd na niego uwaa i dopilnuj, eby nie spotkaa go adna krzywda " potem zaczn onglowa+ *niekami w piekle, doda z gorycz% w zaciszu wasnej czaszki 2 Wspaniale .ak syszaem, jeste*cie ju z >wukwiatem w jak najlepszych stosunkach >oskonay pocz%tek 3iedy bezpiecznie powrci do ojczyzny, przekonasz si, e nie jestem niewdzicznikiem -ewnie nawet uchyl ci%%ce na tobie oskarenia >zikuj ci, :incewindzie )oesz odej*+ :incewind postanowi nie prosi+ o zwrot pozostaych piciu rhinu Wyco4a si ostronie 2 "ch, jeszcze co* 2 rzuci patrycjusz, gdy mag chwyta ju za klamk 2 !ucham, panie 2 !erce :incewinda zamaro 2 .estem przekonany, e nawet nie marzysz o porzuceniu tych obowi%zkw i ucieczce z miasta Wedug mojej oceny, jeste* typowym mieszczuchem )imo to moesz by+ pewien, e przed wieczorem wadcy innych miast zostan% powiadomieni o naszej umowie 2 =warantuj ci, panie, e my*l taka nawet nie postaa mi w gowie 2 >oprawdy6 ;atem na twoim miejscu zaskarybym wasn% gb o oszczerstwo *** :incewind pdem dotar pod F:ozbity ,benH i zderzy si z czowiekiem, ktry szybko i tyem wychodzi przez drzwi -o*piech obcego tumaczya w pewnym 7stniej% zaklcia nie Widz z pozwalaj%ce yciu ulecie+, cho+by ciao wielkiego doznao uszczerbku, i

stopniu wcznia w jego piersi ;acharcza go*no i pad martwy u stp maga :incewind wsun% gow za 4ramug i natychmiast odskoczy, gdy ciki topr przemkn% obok niego niczym kuropatwa >rugi, ostroniejszy rzut oka powiedzia mu, e by to pewnie przypadek W mrocznym wntrzu F:ozbitego ,bnaH kbili si walcz%cy, spora ich cz*+ 2 co potwierdzio trzecie, dusze spojrzenie 2 w kawakach :incewind uchyli si, gdy ci*nite na *lepo krzeso przepyno obok, by roztrzaska+ si o mur po przeciwlegej stronie ulicy " potem wskoczy do *rodka )ia na sobie ciemn% szat, pociemnia% jeszcze od dugiego noszenia i nieregularnego prania W szale&stwie mroku nikt nie zwraca uwagi na mglist% sylwetk przemykaj%c% midzy stoami W pewnej chwili jeden z walcz%cych zatoczy si w ty i nadepn% na co*, co sprawiao wraenie palcw /atychmiast co*, co sprawiao wraenie zbw, wgryzo si w jego ydk Wrzasn% przenikliwie i opu*ci gard dostatecznie nisko, by dosign% go miecz zaskoczonego przeciwnika :incewind dotar do schodw !sa podrapan% do& i porusza si w dziwacznej, schylonej pozycji ,et z kuszy stukn% o porcz ponad nim i mag zaskomla W kadej chwili oczekuj%c celniejszego strzau, kilkoma skokami pokona schody W korytarzu wyprostowa si, dysz%c ciko -odest za*cielony by ciaami, a jaki* wielki, czarnobrody mczyzna z mieczem w rku szarpa za klamk u drzwi 2 <ejG 2 krzykn% :incewind )czyzna rozejrza si, po czym z pewn% niedbao*ci% wyrwa z bandoletu krtki n 7 rzuci :incewind uchyli si ;za plecw usysza zduszone sieknicie 2 to mierz%cy wa*nie z kuszy strzelec wypu*ci bro& i chwyci si za gardo (zarnobrody siga po drugi n :incewind rozejrza si gor%czkowo, po czym, improwizuj%c, wyprostowa si i przyj% czarnoksisk% poz Anis rami 2 "sonitiG 3yoruchaG ,eazleblorG )czyzna zawaha si, spogl%daj%c nerwowo na wszystkie strony w oczekiwaniu na magi )y*l, e nic z niej nie bdzie, wpada mu do gowy w tej samej chwili, gdy :incewind przyskoczy i z caej siy kopn% go w krocze ;bj jkn% i zgi% si w p )ag tymczasem szarpn% za klamk, skoczy do *rodka, zatrzasn% za sob% drzwi i opar si o nie zdyszany W pokoju panowaa cisza >wukwiat spa smacznie na niskim ou " obok, u

jego stp, sta ,aga :incewind ruszy do przodu? chciwo*+ popychaa go tak delikatnie, jakby sun% na male&kich kkach Wieko byo uchylone ;auway w *rodku jakie* worki, a w jednym z nich dostrzeg bysk zota /a moment zachanno*+ przewaya nad rozs%dkiem? ostronie wyci%gn% rk ale po co6 /ie poyje do*+ dugo, by nacieszy+ si bogactwem /iechtnie co4n% do& i ze zdziwieniem zauway lekkie drenie otwartej pokrywy (zy naprawd poruszya si troch, jakby zakoysana wiatrem6 :incewind spojrza na swoje palce, potem na wieko Wygl%dao na cikie i byo okute mosinymi pasami W tej chwili ju si nie poruszao !k%d tu wiatr6 2 :incewindG >wukwiat wyskoczy z ka )ag odsun% si i uoy wargi w ksztat u*miechu 2 W sam% por, drogi przyjacielu ;jemy obiad, a na popoudnie zaplanowae* pewnie mnstwo ciekawych rzeczy 2 /o 2 $o wspaniale :incewind odetchn% gboko 2 Wiesz co 2 zacz% z desperacj% 2 ;jedzmy gdzie indziej /a dole troch si bij% 2 ,jka w tawernie6 >laczego mnie nie obudzie*6 2 Widzisz, ja co6 2 !%dziem, :incewindzie, e rano wytumaczyem ci to dokadnie (hc zobaczy+ prawdziwe )orpork5 targ niewolnikw, >omy 9adacznic, 0wi%tyni -omniejszych ,stw, =ildi 1ebrakw i prawdziw% bjk w tawernie 2 W gosie >wukwiata zadwiczaa delikatna nuta podejrzliwo*ci 2 )acie je tutaj, prawda6 Wiesz, ludzie hu*taj%cy si na yrandolu, szermiercze pojedynki na stoach wszystko to, co ci%gle przytra4ia si <runowi ,arbarzy&cy albo Basicy /o wiesz przygodyG :incewind opad ciko na ko 2 (hcesz zobaczy+ bjk6 2 zapyta 2 $ak (o w tym zego6 2 -rzede wszystkim ludzie odnosz% rany

2 "le nie proponuj, eby*my wzili w niej udzia (hc j% tylko zobaczy+, nic wicej " moe kogo* z waszych sawnych bohaterw (hyba to nie s% bajki 3u zdumieniu maga, w gosie >wukwiata zabrzmia niemal bagalny ton 2 $ak, bohaterowie bywaj% tutaj 2 zapewni po*piesznie Wyobrazi ich sobie i na sam% my*l otrz%sn% si Wszyscy bohaterowie znad 'kr%gego )orza prdzej czy pniej przekraczali bramy "nkh2)orpork Wikszo*+ pochodzia z barbarzy&skich plemion zamieszkuj%cych skute lodem krainy wok 'si, gdzie bohaterowie byli gwnym towarem eksportowym /iemal wszyscy nosili prymitywne magiczne miecze o niewytumionych wibracjach na paszczynie astralnej, powoduj%cych potworne zamieszanie przy kadym subtelniejszym eksperymencie z magii stosowanej .ednak nie to :incewind mia im za ze ,y czarnoksiskim nieudacznikiem, wiec nie przejmowa si, e samo pojawienie bohatera u bram miasta powoduje w caej >zielnicy )agw wybuchy retort i materializacj demonw /ie W bohaterach nie podobao mu si, e byli zawsze samobjczo pospni na trzewo i morderczo ob%kani po pijanemu 7 byo ich zbyt wielu /ajpopularniejsze trasy bohaterskich wypraw w okolicach miasta staway si w sezonie wrcz zatoczone )wio si o planowanym podziale na turnusy -otar palcem nos .edyni bohaterowie, ktrych jako* znosi, to ,raCd i Basica, w tej chwili poza miastem, oraz <run ,arbarzy&ca, ktry wedug standardw 'si by niemal intelektualist%, poniewa umia my*le+ nie poruszaj%c wargami "ktualnie <run podobno wdrowa gdzie* po obrotowej stronie 2 Widziae* kiedy barbarzy&c6 2 zapyta w ko&cu :incewind >wukwiat pokrci gow% 2 $ego si obawiaem 'ni s% /a ulicy rozleg si tupot biegn%cych stp, a z dou nowe wrzaski ;araz potem nast%pio jakie* poruszenie na schodach >rzwi odskoczyy, zanim :incewind zd%y zebra+ si w sobie i rzuci+ do okna .ednak zamiast na ob%kanego chciwo*ci% szale&ca, jakiego oczekiwa, spojrza prosto w kr%g%, czerwon% twarz sieranta milicji 'detchn% z ulg% /aturalnie )ilicja zawsze baczya, by nie miesza+ si do bjek zbyt wcze*nie, pki nie zyskaa miad%cej przewagi -raca gwarantowaa emerytur i przyci%gaa ludzi ostronych i rozwanych !ierant obrzuci niechtnym wzrokiem :incewinda, a zaraz potem

zaciekawionym >wukwiata 2 Widz, e tutaj wszystko w porz%dku 2 stwierdzi 2 .ak najlepszym 2 potwierdzi :incewind 2 -ewnie co* was zatrzymao6 !ierant zignorowa pytanie 2 " wic to jest ten cudzoziemiec6 2 upewni si 2 Wa*nie wychodzili*my 2 wyja*ni szybko :incewind i przeszed na trob 2 >wukwiat, moim zdaniem powinni*my pj*+ na obiad gdzie indziej ;nam kilka niezych miejsc Wyszed na korytarz krokiem tak pewnym, na jaki tylko mg si zdoby+ >wukwiat ruszy za nim, a po kilku sekundach sierant zakrztusi si nagle $o ,aga zamkn% wieko, wsta, przeci%gn% si i pomaszerowa za swoim panem )ilicjanci wynosili ciaa z sali na parterze "ni jeden ywy nie pozosta na miejscu )ilicja dopilnowaa tego, zostawiaj%c walcz%cym do*+ czasu na ucieczk tylnym wyj*ciem $en zgrabny kompromis ostrono*ci i sprawiedliwo*ci opaca si obu stronom 2 3im s% ci ludzie6 2 spyta >wukwiat 2 /o wiesz, po prostu ludzie 2 odpar :incewind opanowaa usta i dodaa5 2 Wa*ciwie bohaterowie 2 /aprawd6 3iedy jedna noga ugrznie czowiekowi w !zarej )iazmie <8rull, atwiej jest post%pi+ jeszcze o krok i zaton%+ ni przedua+ walk :incewind podda si 2 $ak $en tam to Orig Wrcemocny, a tamten to (zarny ;enell 2 (zy jest tu <run ,arbarzy&ca6 2 >wukwiat rozgl%da si gor%czkowo :incewind nabra tchu 2 $o tamten za nami 'grom tego kamstwa tak by przytaczaj%cy, e jego wibracje przez jedn% z niszych paszczyzn astralnych signy a do >zielnicy )agw $am zderzyy si z potn% stoj%c% 4al% mocy, zawsze obecn% w tej okolicy /abieraj%c wielkiej prdko*ci przeskoczyy 'kr%ge )orze i dotary do samego <runa ,arbarzy&cy, ktry akurat walczy z par% gnoili na pokruszonej pce skalnej wysoko w =rach (aderack ,ohater poczu chwilowy i niewytumaczalny niepokj >wukwiat tymczasem podnis wieko ,agau i wa*nie wyjmowa ciki czarny sze*cian 7 zanim zd%y si powstrzyma+, jaka* cz*+ jego mzgu, ktra akurat nie miaa nic do roboty,

2 /iesamowite 2 powtarza 2W domu nigdy mi nie uwierz% 2 (o on wyprawia6 2 spyta z pow%tpiewaniem sierant 2 .est zadowolony, e nas uratowali*cie 2 odpar :incewind !pogl%da z ukosa na czarne pudeko, oczekuj%c niemal, e wybuchnie albo zacznie wydawa+ dziwne muzyczne tony 2 "ha 2 mrukn% sierant 'n take obserwowa pudeko >wukwiat u*miechn% si do nich promiennie 2 (hciabym uwieczni+ to wydarzenie 2 oznajmi 2 -opro* ich, eby stanli koo okna $o potrwa tylko chwilk 7 2 $ak6 >wukwiat stan% na palcach i szepn% mu do ucha5 2 Wiesz chyba, co to jest, prawda6 :incewind przyjrza si pudeku ; przedniej *cianki sterczao okr%ge szklane oko, a z tyu maa dwignia 2 /iezupenie 2 stwierdzi 2 $o urz%dzenie do szybkiego tworzenia obrazw /owy wynalazek !zczerze mwi%c, jestem z niego dumny, ale stracony czas 2 'n ma pudeko z zamknitym w *rodku demonem, ktry maluje obrazy 2 oznajmi zwile :incewind 2 :bcie, co wam ten wariat kae, a dostaniecie zoto )ilicjanci u*miechnli si nerwowo 2 $obie te chc zrobi+ obraz, :incewindzie $eraz dobrze 2 >wukwiat wyj% zote kko, ktre :incewind widzia ju wcze*niej, przez chwil spogl%da na jego niewidoczn% tarcz, mrukn%5 2 $rzydzie*ci sekund powinno wystarczy+ 2 i zawoa wesoo5 2 -rosz o u*miech 2 A*miecha+ si 2 warkn% :incewind W pudeku co* zaterkotao 2 >oskonale *** -onad dyskiem szybowa drugi albatros ,y tak wysoko, e jego mae, w*ciekle pomara&czowe oczka widziay cay *wiat i ogromne, byszcz%ce, 4aluj%ce 'kr%ge )orze -tak mia do nogi przywi%zan% t% kapsu z listem >aleko w dole, ci dentelmeni chyba no wiesz, mog% si troch przestraszy+ )gby* im to wytumaczy+6 'czywi*cie wynagrodz ich za ehm, :incewind6

niewidoczny w chmurach, machaj%c lekko skrzydami wraca do domu jego odpowiednik, ktry przynis patrycjuszowi "nkh2)orpork pierwsz% wiadomo*+ *** ;dumiony :incewind ogl%da niewielki kwadracik szka ,y tam odwzorowany w caej okazao*ci, w wiernych kolorach5 sta przed grup% milicjantw, ktrych twarze zastygy w wyrazie przeraenia W tej chwili wszyscy zagl%dali mu przez rami i szemrali ze zgroz% A*miechnity >wukwiat mrugn% porozumiewawczo i wydoby gar*+ mniejszych monet, w ktrych :incewind poznawa ju +wier+ rhinu 2 )iaem podobne kopoty, kiedy zatrzymaem si na ,runatnych Wyspach 2 o*wiadczy >wukwiat 2 )y*leli, e ikonogra4 kradnie im kawaek duszy ;abawne, co6 2 "rg 2 odpar :incewind -oniewa byo to troch za mao, by podtrzyma+ rozmow, doda jeszcze5 2/ie jestem tu specjalnie podobny do siebie 2 ,ardzo atwo go obsugiwa+ 2 >wukwiat zignorowa t wypowied 2 -opatrz, wystarczy nacisn%+ ten guzik 7konogra4 sam zaatwi reszt $eraz ja stan obok <runa, a ty zrobisz obrazek )onety uspokoiy ludzi tak, jak tylko zoto potra4i - minuty pniej :incewind ze zdumieniem ogl%da szklany portret >wukwiata -rzybysz trzyma wielki, wyszczerbiony miecz i u*miecha si, jakby wa*nie zrealizowa wszystkie swoje marzenia *** 'biad zjedli w maej gospodzie niedaleko !piowego )ostu ,aga lea pod stoem .edzenie i wino, o wiele lepsze od tego, na ktre zwykle mg sobie pozwoli+, poprawiy :incewindowi nastrj /ie jest a tak le, uzna $roch pomysowo*ci i szybki re4leks, a jako* sobie poradzi >wukwiat by zamy*lony W zadumie spogl%da na dno pucharu z winem 2 ,jki w tawernach zdarzaj% si czsto, prawda6 2 zapyta 2 >o*+ czsto 2 ; pewno*ci% ulegaj% zniszczeniu sprzty i umeblowanie 2 Ameb ach, rozumiem, chodzi ci o rne awy i tak dalej $ak, raczej tak 2 'bery*ci nie s% chyba zadowoleni

2 /igdy si wa*ciwie nad tym nie zastanawiaem -rzypuszczam, e to ryzyko zawodu >wukwiat przygl%da mu si z uwag% 2 (hyba mgbym w czym* pomc 2 stwierdzi 2 :yzyko to moja specjalno*+ .edzenie jest troch za tuste, nie s%dzisz6 2 )wie*, e chcesz sprbowa+ typowych morporkia&skich potraw ' co chodzi z tym ryzykiem6 2 'ch, wiem wszystko na temat ryzyka $o moja specjalno*+ 2 ;dawao mi si, e tak wa*nie powiedziae* "le za pierwszym razem nie uwierzyem 2 "le ja nie podejmuj ryzyka /ajbardziej chyba ekscytuj%cym zdarzeniem w moim yciu byo przewrcenie kaamarza .a wyceniam ryzyko >zie& po dniu (zy wiesz, jaka jest szansa, e nie sponie dom w dzielnicy (zerwonego $rjk%ta ,es -elargic6 -i+set trzydzie*ci osiem do jednego !am to wyliczyem 2 doda z odcieniem zawodowej dumy 2" po sobie wina 2 -o L >wukwiat urwa L /ie umiem wyrazi+ tego w trob ,e$robi chyba 2 wyrzuci ci%g obco nie maj% na to okre*lenia W moim jzyku nazywamy to brzmi%cych sylab 2 $u2bez2pieczeni 2 powtrzy :incewind 2 ;abawne sowo (o to znaczy6 2 Wyobra sobie, e masz statek wyadowany, powiedzmy, sztabami zota )oe go zatopi+ sztorm, mog% go zdoby+ piraci /ie chcesz, by tak si stao, wic wykupujesz po2lisie tu2bez2pieczeni .a wyliczam szans, e nie utracisz adunku, opieraj%c si na danych pogodowych i raportach aktywno*ci piratw przez ostatnie dwadzie*cia lat, potem dodaj odrobin, a potem pacisz mi sum opart% na tych wyliczeniach 2 7 dodanej odrobinie 2 :elaksujesz6 2 -ac ci warto*+ adunku 2wyja*ni cierpliwie >wukwiat 2 :ozumiem .ak na wy*cigach, co6 2 (hodzi ci o zakad6 $ak, to troch podobne 2 7 zarabiasz pieni%dze na tym tu2bez2pieczeni6 2 wtr%ci :incewind, z powag% gro%c palcem 2 " kiedy stracisz adunek, re4inansuj ci to 2 :incewind usiowa stumi+ beknicie 2 -o co6 !zepraszam 2 >ola

2 =warantuje zwrot inwestycji 'tulony zocist% aur% wina, :incewind prbowa sobie wyobrazi+ tu2bez2 pieczeni w warunkach 'kr%gego )orza 2 /ic nie rozumiaem z tego tu2bez2pieczeni 2 o*wiadczy stanowczo 2 )agia, owszem )agi rozumiem >wukwiat u*miechn% si 2 )agia to jedno, a odbity2glos2podziemnych2duchw to co* cakiem innego 2 stwierdzi 2 !o6 2 (o6 2 $o *mieszne sowo 2 wyja*ni niecierpliwie :incewind 2 'dbity2glos2podziemnych2duchw6 2 /igdy nie syszaem >wukwiat sprbowa wytumaczy+ :incewind prbowa zrozumie+ *** -rzez cae popoudnie zwiedzali miasto po obrotowym brzegu rzeki >wukwiat prowadzi, a niezwyke obrazkowe pudeko nis zawieszone u szyi :incewind pod%a za nim, pojkuj%c od czasu do czasu i sprawdzaj%c, czyjego gowa jest ci%gle na miejscu ;a nimi szli inni W mie*cie, gdzie publiczne egzekucje, pojedynki, walki, starcia magiczne i niezwyke zdarzenia regularnie urozmaicay ycie codzienne mieszka&cw, specjalno*+ zaciekawionego przechodnia zostaa doprowadzona do szczytw per4ekcji Wszyscy byli tu wysoce wprawnymi gapiami >wukwiat z entuzjazmem robi kolejne obrazki ludzi przy 2 jak to okre*la 2 typowych zajciach " e +wier+ rhinu zawsze zmieniao potem wa*ciciela, jako zapata Fza 4atygH, tum nuworyszw postpowa za nim na wypadek, gdyby ten wariat wybuch nagle deszczem zota -rzy *wi%tyni !iedmiorkiego !ka po*piesznie zwoana konwokacja kapanw i rzemie*lnikw wyspecjalizowanych w rytualnych transplantacjach serca uznaa, e wysoki na sto pidzi pos%g !ka nazbyt jest *wity, by utrwala+ go na magicznym obrazku 3wota dwch rhinu skonia ich do przyznania, e a taki *wity to on znowu nie jest >uga sesja w >omach 9adacznic zaowocowaa znaczn% liczb% obrazkw

barwnych i pouczaj%cych (z*+ z nich :incewind ukry, by dokadniej obejrze+ w samotno*ci 'pary wina z wolna ulatyway mu z gowy i zaczyna powanie si zastanawia+ nad dziaaniem ikonogra4ii /awet nieudany mag wie, e istniej% substancje czue na dziaanie *wiata )oe drog% jakiego* skomplikowanego procesu szklane pytki zamraay przechodz%ce przez nie *wiato6 (o* w tym rodzaju, w kadym razie :incewind czsto podejrzewa, e gdzie* istnieje co* lepszego od magii ;wykle jednak bywa rozczarowany Wkrtce wykorzystywa kad% okazj, by samemu obsugiwa+ pudeko >wukwiat pozwala mu na to chtnie, bowiem sam mg wtedy pozowa+ do obrazkw " :incewind zauway co* dziwnego5 posiadanie pudeka dawao wa*cicielowi niezwyk% moc 3ady, kto znalaz si przed hipnotycznym szklanym okiem, bez szemrania wypenia wszelkie polecenia dotycz%ce postawy i wyrazu twarzy Wa*nie sprawdza to zjawisko na -lacu -knitych 3siycw, kiedy nast%pia katastro4a >wukwiat pozowa obok oszoomionego sprzedawcy urokw, a tum wielbicieli czeka cierpliwie w nadziei, e szaleniec zrobi co* niewymownie *miesznego :incewind przyklkn%, by lepiej uchwyci+ obraz, i nacisn% zaczarowany guzik 2 /ic z tego 2 powiedziao pudeko 2 !ko&czya si rowa -rzed okiem maga otworzyy si niezauwaone do tej chwili drzwiczki Wychylia si z nich maa, zielona, pokryta obrzydliwymi brodawkami czekoksztatna posta+, wskazaa trzyman% w doni pomazan% 4arbami palet i wrzasna na niego 2 /ie mam rowejG 2 skrzecza homunkulus 2Widzisz6 -rzecie to bez sensu, eby* ci%gle naciska t dwigni, kiedy zabrako rowej (hyba to jasne6 .ak chcesz na rowo, to nie trzeba byo robi+ tylu obrazkw modych dam (hyba jasne6 'd tej chwili, przyjacielu, wy%cznie czarno2biae ;rozumiae*6 2 ;rozumiaem $ak /o pewnie 2 potwierdzi :incewind W ciemnym k%ciku pudeka zdoa dostrzec sztalugi i male&kie, nie zasane ko )ia nadziej, e mu si przywidziao 2 $o sobie zapamitaj 2 burkn% chochlik i trzasn% drzwiami :incewind mia wraenie, e syszy gniewne pomruki i zgrzyt przesuwanego po pododze krzesa 2 >wukwiat 2 zacz%, podnosz%c gow

>wukwiat znikn% :incewind wpatrywa si w tum, a uczucie grozy pezo mu wolno wzdu krgosupa 7 wtedy kto* klepn% go lekko w kark 2 'dwr+ si powoli 2 zabrzmia gos niby czarny jedwab 2 "lbo pocauj swoje nerki na poegnanie $um patrzy zaciekawiony >zie& rozwija si pomy*lnie :incewind odwrci si wolno, czuj%c, jak ostrze miecza drapie mu ebra /a drugim ko&cu klingi rozpozna !trena Withela, zodzieja, okrutnego szermierza i zawiedzionego pretendenta do tytuu najgorszego czowieka na *wiecie 2 <ej 2 powiedzia sabym gosem 3ilka s%ni dalej zauway par niemiych ludzi, ktrzy podnie*li wieko ,agau i podnieceni wskazywali sobie worki zota Withel u*miechn% si, przez co jego poznaczona bliznami twarz staa si jeszcze bardziej nieprzyjemna 2 ;nam ci 2 oznajmi 2 :ynsztokowy mag " co to jest6 :incewind dostrzeg, e wieko ,agau dygoce lekko, cho+ wcale nie ma wiatru " on wci% trzyma obrazkowe pudeko 2 $o6 :obi obrazki 2 wyja*ni pogodnie 2 A*miechaj si tak jak teraz, dobrze6 (o4n% si szybko i wskaza na pudeko Withel waha si przez chwil 2 (o6 2 spyta 2 $ak dobrze Wytrzymaj jeszcze troch 2 rzuci :incewind ;odziej znieruchomia, potem warkn% i zamachn% si mieczem :ozleg si trzask i duet przeraliwych wrzaskw :incewind nie obejrza si w obawie, e moe zobaczy+ rzeczy straszne ;anim Withel znowu na niego spojrza, by ju po drugiej stronie placu i ci%gle przy*piesza *** "lbatros powoli opada zataczaj%c szerokie krgi ;ako&czy lot pozbawionym godno*ci trzepotaniem pir i cikim uderzeniem, l%duj%c na plat4ormie ptaszarni patrycjusza >ozorca ptakw drzema w so&cu, nie oczekuj%c dugodystansowego przekazu tak prdko po porannej poczcie ;erwa si na rwne nogi -o kilku chwilach bieg ju przez korytarze paacu /is kapsu z listem i ssa na grzbiecie doni brzydk% ran od dzioba 2skutek nieuwagi wywoanej zaskoczeniem

*** :incewind pdzi alej%, nie zwracaj%c uwagi na dochodz%ce z obrazkowego pudeka gniewne krzyki -rzeskoczy mur, a jego wystrzpiony paszcz powiewa wok jak pira przeraonej kawki Wyl%dowa na dziedzi&cu sklepu z dywanami, roztr%ci towar i klientw, wykrzykuj%c przeprosiny zanurkowa do tylnego wyj*cia, przemkn% przez kolejn% alej i zahamowa ryzykownie na moment przed bezmy*lnym skokiem w nurt "nkh -odobno niektre mistyczne rzeki potra4i% jedn% kropl% swej wody odebra+ ycie "nkh mogaby by+ jedn% z nich, zwaszcza gdy przeprowadzia ju swe mtne wody przez podwjne miasto W dalekich okrzykach gniewu zabrzmiaa piskliwa nuta przeraenia :incewind rozejrza si gor%czkowo w poszukiwaniu odzi albo jakich* nierwno*ci w stromym murze po obu stronach ulicy ;nalaz si w puapce ;aklcie wezbrao nieproszone w jego umy*le ,dem chyba byoby stwierdzenie, e si go nauczy $o ono si go nauczyo ;darzenie to doprowadzio do wydalenia :incewinda z /iewidocznego Aniwersytetu, bowiem dla zakadu o*mieli si zajrze+ do jedynego istniej%cego egzemplarza 'ctaCo, osobistej ksigi zakl+ !twrcy !korzysta z tego, e uniwersytecki bibliotekarz by wtedy zajty czym* innym ;aklcie wyskoczyo ze strony i natychmiast wkopao si gboko w umys :incewinda, sk%d nie zdoay go wywabi+ nawet po%czone wysiki caego Wydziau )edycyny 3tre dokadnie to byo zaklcie, take nie zdoano ustali+ .edynie tyle, e naleao do o*miu podstawowych zakl+, w zawikany sposb wplecionych w sam% osnow czasu i przestrzeni 'd tamtego dnia przy kadej okazji, gdy :incewind czu si szczeglnie przegrany albo zagroony, ;aklcie objawiao niepokoj%c% aktywno*+ i prbowao zosta+ wypowiedziane :incewind przygryz wargi, ale pierwsza sylaba przecisna si k%cikiem ust )imowolnie wznis rk i strzeli oktarynowymi iskrami Wok wirowaa magiczna energia ,aga wypad zza rogu, a setki jego kolan poruszay si rytmicznie jak toki :incewind rozdziawi szeroko usta ;aklcie zamaro nie wypowiedziane 3u4rowi w najmniejszym stopniu nie przeszkadza narzucony obuzersko ozdobny dywan ani te zodziej wisz%cy za rami u wieka ,y, w cakiem dosownym

tego sowa znaczeniu, martwym ciarem >alej spod wieka wystaway resztki dwch nie wiadomo czyich palcw ,aga zahamowa kilka stp przed magiem i po chwili wahania wci%gn% nogi /ie mia oczu, jednak :incewind mgby przysi%c, e mu si przygl%da Wyczekuj%co 2 !io 2 odezwa si sabym gosem ,aga nie zareagowa Achyli tylko wieko, wypuszczaj%c martwego zodzieja :incewind przypomnia sobie zoto )ona chyba zaoy+, e ku4er musi do kogo* nalee+ (zyby pod nieobecno*+ >wukwiata jego wa*nie uzna za swego pana6 ;blia si odpyw i w tym blasku popoudniowego so&ca :incewind widzia odpadki spywaj%ce z pr%dem ku oddalonej o niecae pi+dziesi%t s%ni :zecznej ,ramie W jednej chwili pozwoli przy%czy+ si do nich martwemu zodziejowi /awet gdyby pniej kto* go wyowi, nie wywoa tym sensacji " rekiny u uj*cia byy przyzwyczajone do solidnych i regularnych posikw !pogl%da za odpywaj%cymi zwokami i rozwaa nastpne posunicie ,aga prawdopodobnie nie tonie Wystar2 czy poczeka+ do zmierzchu i wyruszy+ na 4ali odpywu W dole rzeki znajdzie wiele opustoszaych zatoczek, gdzie dobrnie do brzegu " potem .e*li patrycjusz naprawd rozesa wie*ci, to zmiana ubrania i golenie rozwi%% ten problem ;reszt% istniay przecie inne kraje, a on mia zdolno*ci jzykowe 3iedy ju dotrze do (himery, =onimu czy Ocaponu, nawet tuzin armii nie *ci%gnie go z powrotem " wtedy alu 2 )ogo by+ gorzej 2 mrukn% na poegnanie 2 $o mogem by+ ja >opiero kiedy sprbowa si ruszy+, zauway, e zaczepi o jak%* przeszkod 'dwrci gow ,rzeg paszcza tkwi pochwycony mocno wiekiem ,agau *** 2 Witaj, =orphalu 2 rzuci uprzejmie patrycjusz 2 Wejd, prosz Asi%d (zy zdoam ci namwi+ na rozgwiazd w cukrze6 2 .estem na twoje rozkazy, panie 2 odpar spokojnie starzec 2 ; wyj%tkiem tych, ktre dotycz% konserwowanych szkarupni bogactwo, kom4ort, bezpiecze&stwo 7stniaa, naturalnie, kwestia >wukwiata :incewind pozwoli sobie na moment

-atrycjusz wzruszy ramionami i wskaza le%cy na stole zwj 2 -rzeczytaj to =orphal rozwin% pergamin 9ekko unis brew, poznaj%c znajome ideogramy ;otego 7mperium -rzeczyta w milczeniu, po czyni odwrci zwj i starannie zbada piecz+ 2 (ieszysz si saw% znawcy 7mperium 2 stwierdzi patrycjusz 2 (zy moesz wyja*ni+ t spraw6 2 Wiedza o 7mperium nie polega na dostrzeganiu pewnych wydarze&, a raczej na studiach pewnego sposobu my*lenia 2 wyja*ni stary dyplomata 2Wiadomo*+ jest interesuj%ca, przyznaj, lecz nie zaskakuj%ca 2 >zisiejszego ranka imperator poleci 2 -atrycjusz pozwoli sobie na luksus zmarszczenia czoa 2 -oleci mi, =orphalu, by chroni+ te >wa 3wiatki " teraz okazuje si, e powinienem go zabi+ /ie uwaasz tego za zaskakuj%ce6 2 /ie 7mperator to zaledwie chopiec .est Wiruj%cych ;wierciade, Wielkiego Wezyra imperatorw idealist% ;apalczywym ,ogiem swego ludu $ymczasem popoudniowy list, je*li si nie myl, pochodzi od >ziewiciu -ostarza si w subie kolejnych Awaa ich za konieczny, acz kopotliwy skadnik pomy*lnego

kierowania imperium /ie lubi, kiedy co* jest nie na swoim miejscu /ie buduje si imperiw pozwalaj%c, by rzeczy byy nie na swoim miejscu $aki wyznaje pogl%d 2 ;aczynam rozumie+ 2 mrukn% patrycjusz 2 't wa*nie 2 =orphal u*miechn% si w gbi swej brody 2 $en turysta jest nie na swoim miejscu >ziewi+ Wiruj%cych ;wierciade, kiedy wypeni ju rozkazy swego wadcy, z pewno*ci% podj% odpowiednie dziaania /ie moe pozwoli+, by jaki* wdrowiec powrci bezpiecznie do domu, przynosz%c moe ze sob% zaraz niezadowolenia 7mperium woli, by ludzie zostawali tam, gdzie ich si postawi Wygodniej zatem byoby, gdyby ten >wukwiat zagin% na dobre w barbarzy&skich krainach $o znaczy, tutaj, panie 2 (o mi radzisz6 =orphal wzruszy ramionami 2 $yle tylko, by nic nie robi+ /ie w%tpi, e sprawy rozstrzygn% si same (hocia 2 W zadumie poskroba si za uchem 2 )oe =ildia !krytobjcw6 2 " tak 2 zgodzi si patrycjusz 2 =ildia !krytobjcw 3to jest w tej chwili prezesem6 2 ;lor4 @lanelostopy, panie

2 -orozmawiaj z nim, dobrze6 2 'czywi*cie, panie -atrycjusz pokiwa gow% Wszystko to przyj% z ulg% ;gadza si z 9udzie >ziewicioma Wiruj%cymi ;wierciadami5 ycie nioso do*+ problemw powinni zostawa+ tam, gdzie si ich postawio *** 3onstelacje gwiazd l*niy jasno nad dyskiem *wiata .eden za drugim kupcy zamykali sklepy .eden po drugim budzili si na *niadanie rabusie, zodzieje, kieszonkowcy, ladacznice, iluzjoni*ci, wykoleje&cy i wamywacze (zarownicy pil2 nowali swych poliwymiarowych spraw >zi* w nocy miaa nast%pi+ koniunkcja dwch potnych planet i powietrze nad >zielnic% )agw zachodzio ju mgiek% wczesnych zakl+ 2 !uchaj no 2 rzek :incewind 2 W ten sposb do niczego nie dojdziemy 'dsun% si na bok ,aga wiernie pod%a za nim z potwartym gronie wiekiem :incewind rozway pomys, by niespodziewanie rzuci+ si do ucieczki Wieko trzasno zachcaj%co ;reszt%, powiedzia sobie zaamany mag, to paskudztwo i tak by go *cigao !prawiao takie wraenie =dyby nawet zdoby jako* konia, ywi niemie przeczucie, e ,aga szedby za nim we wasnym tempie ,ez ko&ca -rzepywaj%c rzeki i oceany 3adej nocy zmniejszaj%c dystans, bo przecie :incewind musiaby czasem zatrzymywa+ si na odpoczynek " pewnego dnia w jakim* egzotycznym mie*cie, po dugich latach, usyszaby nagle za plecami tupot setek rozpdzonych drobnych stp 2 (zepiasz si niewa*ciwej osoby 2 jkn% 2 $o nie moja winaG /ie ja go porwaemG 3u4er przesun% si lekko $eraz ju tylko w%ski pasek brudnego nabrzea dzieli pity :incewinda od rzeki 7ntuicja podpowiadaa, e ku4er potra4i pywa+ szybciej od niego Asiowa nie wyobraa+ sobie, jak si tonie w "nkh 2 /ie da ci spokoju, pki nie ust%pisz 2 odezwa si piskliwy gosik :incewind spojrza na ikonogra4, wci% wisz%cy mu na szyi >rzwiczki byy otwarte, a wsparty o 4ramug homunkulus pali 4ajk i z rozbawieniem obserwowa rozwj wydarze& 2 -rzynajmniej zabior ci ze sob% 2 warkn% przez zaci*nite zby :incewind

(hochlik wyj% 4ajk z ust 2 (o powiedziae*6 2 1e zabior ci ze sob%, do diabaG 2 "le prosz 2 (hochlik wymownie postuka w obudow pudeka 2 ;obaczymy, kto pierwszy pjdzie pod wod ,aga ziewn% i o uamek cala przesun% si do przodu 2 /o dobrze 2 burkn% zirytowany :incewind 2 "le najpierw musz si zastanowi+ ,aga odsun% si wolno :incewind przeszed ostronie na stosunkowo bezpieczny teren i usiad oparty o mur ;a rzek% l*niy *wiata miasta "nkh 2 .este* magiem 2 przypomnia obrazkowy chochlik 2 Wymy*lisz jaki* sposb, eby go znale+ 2 /ie za dobrym magiem, obawiam si 2 )oesz na nich wyskoczy+ i pozamienia+ wszystkich w robaki 2 doda chochlik pocieszaj%co, ignoruj%c ostatni% uwag 2 /ie ;amiana w ;wierzta to ;aklcie Psmego !topnia /igdy nie sko&czyem studiw ;nam tylko jedno zaklcie 2 $o wystarczy 2 W%tpi 2 odpar zniechcony :incewind 2 " co ono robi6 2 /ie mam pojcia Wa*ciwie nie mam ochoty nawet o tym my*le+, ale powiem szczerze 2 Westchn% 2 1adne zaklcie nie uatwia ycia 1eby utrwali+ w pamici nawet najprostsze z nich, trzeba trzech miesicy " potem uywasz go i 2 4iuG 2 znikno $o wa*nie jest gupie w tej caej magii -rzez dwadzie*cia lat studiujesz czar, ktry sprowadza ci do sypialni nagie dziewice "le wtedy jeste* ju tak zatruty parami rtci i p*lepy od czytania starych ksi%g, e nie pamitasz, co dalej robi+ 2 /igdy w ten sposb o tym nie my*laem 2przyzna chochlik 2 ,o wiesz, to jest wszystko nie tak 3iedy >wukwiat powiedzia, e w imperium macie lepsz% magi, my*laem my*laem (hochlik przygl%da mu si wyczekuj%co :incewind zakl% pod nosem 2.e*li ju musisz wiedzie+, to my*laem, e nie chodzi mu o magi /iejako tak% 2 " o co innego6 :incewind czu si naprawd 4atalnie

2 !am nie wiem (hyba jaki* lepszy sposb robienia pewnych rzeczy (o*, co miaoby cho+ odrobin sensu ;aprz%c zaprz%c byskawic albo co* w tym rodzaju (hochlik spojrza na niego z niejakim wspczuciem 2 ,yskawice to wcznie ciskane przez gromowadnych olbrzymw 2 przypomnia agodnie 2 $o udowodnione zjawisko meteorologiczne /ie mona ich osioda+ 2 Wiem 2 przyzna ao*nie :incewind 2 $o rzeczywi*cie pewna luka w argumentacji (hochlik pokiwa gow% i znikn% w czelu*ci ikonogra4u -o chwili :incewind poczu zapach smaonego bekonu 'dczeka troch, a kiedy o%dek nie mg duej znie*+ napicia, zastuka w pudeko (hochlik wynurzy si znowu 2 )y*laem o tym, co mwie*2 o*wiadczy, zanim :incewind zd%y otworzy+ usta 2 /awet gdyby* zaoy jej uprz%, w jaki sposb j% zmusisz, eby ci%gna wzek6 2 ' czym ty gadasz, do licha6 2 ' byskawicy 'na tylko skacze z gry na d " ty chcesz, eby przesuwaa si wzdu, nie pionowo ;reszt% i tak przepaliaby uprz% 2 (o mnie obchodzi byskawica6 /ie mog my*le+ z pustym o%dkiem 2 ;jedz co* $o logiczne 2 .ak6 7le razy si rusz, ten wredny ku4er tylko zaciera zawiasy ,aga jak na zawoanie szeroko rozwar pokryw 2 Widzisz6 2 'n nie chce ci ugry+ 2 wyja*ni chochlik 2 W *rodku ma prowiant Wygodzony na nic mu si nie przydasz :incewind zajrza w mroczne zakamarki ,agau :zeczywi*cie, midzy pudami i workami ze zotem dostrzeg kilka butelek i pakunkw owinitych natuszczonym papierem ;a*mia si cynicznie, rozejrza po pustym nabrzeu, znalaz kawaek drewna mniej wicej odpowiedniej dugo*ci i jak najdelikatniej wsun% go midzy wieko a ku4er >opiero wtedy wydoby jeden z pakunkw ;nalaz suchary, twarde niczym diamentowe drzewo 2 /iech to demonyG 2 jkn%, sprawdzaj%c jzykiem zby 2 !ucharki -odrne 3apitana '*miopantera -oznaj 2 odezwa si chochlik 2 ,ardzo wielu ludziom morza ocaliy ycie 2 /a pewno Aywacie ich jako tratew czy rzucacie rekinom, a potem

przygl%dacie si, jak ton%6 (o jest w tych butelkach6 $rucizna6 2 Woda 2 "le przecie tu jest peno wodyG -o co miaby j% ze sob% wozi+6 2 ;au4anie 2 ;au4anie6 2 $ak $o jest to, czego nie mia do tutejszej wody :ozumiesz6 :incewind otworzy butelk (iecz wewn%trz istotnie moga by+ wod% )iaa stchy, zastay posmak, bez *ladu ycia 2 "ni smaku, ani zapachu 2 burkn% ,aga zatrzeszcza cicho, by zwrci+ na siebie uwag li*+ 2 >obrze, dobrze 2 mrukn% :incewind 2 -rzecie my*l *** !ztab Imora mie*ci si w -ochyej Wiey, na rogu ulicy !zronowej i )ronej "lei ' pnocy samotny wartownik spojrza w niebo na %cz%ce si planety i zaduma si, jak% zmian losu mu zwiastuj% :ozleg si dwik delikatny jak ziewnicie komara Wartownik zbada wzrokiem opustosza% ulic >ostrzeg odblask ksiyca na czym* le%cym w bocie kilka s%ni od niego -odnis to 0wiato l*nio odbite od zota 'ddech wartownika by niemal wystarczaj%co go*ny, by echo ponioso go wzdu alei ;nowu co* zadwiczao i kolejna moneta potoczya si do rynsztoka po drugiej stronie ulicy ;anim j% podnis, kawaek dalej dostrzeg nastpn%, wiruj%c% jeszcze ;oto, jak pamita, powstaje podobno ze skrystalizowanego *wiata gwiazd " do dzisiaj nie wierzy, by co* tak cikiego mogo naturalnie spada+ z nieba 3iedy dotar do wylotu alejki naprzeciwko, spady kolejne monety ,yy jeszcze w worku i byo ich bardzo duo, a :incewind z caej siy opu*ci mu je na gow 3iedy wartownik odzyska przytomno*+, spostrzeg ob%kane oczy maga, ktry przystawia mu miecz do garda W dodatku czu na nodze uchwyt czego* ukrytego w ciemno*ci $o by bardzo niepokoj%cy uchwyt !ugerowa, e ten, co trzyma, moe 9eniwie, z wykalkulowan% grob% zamkn% wieko, miad%c zaimprowizowany klin niby zeschy

chwyci+ jeszcze mocniej .e*li tylko przyjdzie mu ochota 2 =dzie on jest6 $en bogaty cudzoziemiec6 2 sykn% mag 2 $ylko szybko 2 (o mnie trzyma za nog6 2 zapyta jeniec z nut% przeraenia w gosie !prbowa si wyrwa+ /acisk wzrs 2 Wolaby* nie wiedzie+ 2 odpar :incewind 2 Awaaj, co do ciebie mwi =dzie cudzoziemiec6 2 /ie tutajG ;abrali go do =rubasaG Wszyscy go szukaj%G $y jeste* :incewind, prawda6 " ku4er ku4er, co zagryza ludzi nienienienie 9ito*ciG :incewind znikn% Wartownik poczu, e niewidoczny trzymacz ng zwalnia uchwyt 3iedy wreszcie sprbowa wsta+, co* wielkiego, cikiego i kanciastego wyskoczyo na niego z ciemno*ci i pognao za magiem (o* na setkach male&kich stp *** )aj%c do pomocy jedynie swoje amatorskie rozmwki, >wukwiat usiowa obja*ni+ =rubasowi sekrety tu2bez2pie2czeni $usty oberysta sucha uwanie, a jego mae czarne oczka poyskiway ywo -rzy drugim ko&cu stou Imor obserwowa ich z dyskretnym rozbawieniem, od czasu do czasu rzucaj%c swoim krukom resztki jedzenia Withel kr%y nerwowo po sali 2 ;a bardzo si gryziesz 2 zauway Imor, nie odrywaj%c wzroku od siedz%cej naprzeciw pary 2 (zuj to, !tren 3t o*mieliby si nas tutaj zaatakowa+6 " ten rynsztokowy mag sam przyjdzie .est tchrzem !prbuje si dogada+ Wtedy bdziemy go mieli 7 zoto 7 ku4er .edyne oko Withela spojrzao wrogo Aderzy pi*ci% w otwart% do&, okryt% czarn% rkawic% 2 3to by uwierzy, e na caym dysku jest a tyle my*l%cej gruszy6 2 burkn% 2 !k%d mogli*my wiedzie+6 2 /ie gry si, !tren .estem pewien, e tym razem poradzisz sobie lepiej 2 stwierdzi uprzejmie Imor .ego zastpca parskn% z niechci% i ruszy wok sali, by po2znca+ si nad swoimi ludmi Imor nadal obserwowa obcego $o dziwne, ale ten may czowieczek wyranie nie zdawa sobie sprawy z powagi sytuacji Imor widzia, jak kilka razy rozejrza si dookoa z gbok%

satys4akcj% !trasznie dugo rozmawia te z =rubasem i Imor dostrzeg, jak z r%k do r%k przechodzi kawaek pergaminu =rubas wrczy cudzoziemcowi monet (o dziwniejsze, to W ko&cu =rubas wsta 3iedy czapa obok krzesa Imora, najwikszy ze zodziei wyci%gn% rami i pochwyci 4artuch tu*ciocha w elazny u*cisk 2 ' czym mwili*cie, przyjacielu6 2 spyta niego*no 2/ nic, Imor $aka osobista sprawa 2 )idzy przyjacimi nie ma tajemnic, =rubasie 2 Ihm Wa*ciwie sam nie jestem przekonany $o jakby zakad, rozumiesz6 2 tumaczy zdenerwowany oberysta 2$u2bez2pieczeni, tak to si nazywa $aki zakad, e F:ozbity ,benH si nie spali Imor patrzy mu w oczy, a zakopotany =rubas zacz% si wierci+ ze strachu /aczelny zodziej wybuchn% *miechem 2 $a przearta przez korniki sterta desek6 $en czowiek musi by+ wariatem 2 $ak, ale wariatem z pienidzmi $wierdzi, e teraz, kiedy mam pamitam tego sowa, zaczyna si na F-H, to jakby postawione pieni%dze nie ludzie, dla

ktrych pracuje w 7mperium "gatejskim, zapac% =dyby F:ozbity ,benH si spali (hocia wolabym, eby nie 1eby si nie spali F:ozbity ,benH, znaczy $o znaczy, jest dla mnie jak dom, ten F,benH 2 /ie jeste* taki gupi, co6 2 mrukn% Imor i odepchn% oberyst >rzwi odskoczyy na zawiasach i hukny o *cian 2 AwagaG $o moje drzwiG 2 wrzasn% =rubas /atychmiast jednak u*wiadomi sobie, kto stoi w progu i zanurkowa pod st Aamek sekundy pniej krtka, czarna strzaka przemkna w powietrzu i wbia si w blat Imor ostronie wyci%gn% rk i nala drugi ku4el piwa 2 -rzysi%dziesz si, ;lor46 2 zapyta spokojnie 2 " ty od ten miecz, !tren ;lor4 @lanelostopy jest naszym przyjacielem )istrz =ildii !krytobjcw zrcznie zakrci dmuchawk% i jednym pynnym ruchem wsun% j% do olstra 2 !trenG 2 zawoa Imor 'kryty czerni% zodziej sykn% gniewnie i schowa miecz .ednak nie odrywa doni od rkoje*ci, a wzroku od skrytobjcy /ie byo to atwe "wans w =ildii !krytobjcw uzyskuje si w drodze egzaminu konkursowego (z*+ praktyczna jest najwaniejsza, a wa*ciwie nawet

jedyna !t%d te otwart%, szczer% twarz ;lor4a w cao*ci pokryway blizny, rezultat nazbyt wielu bliskich spotka& -rawdopodobnie od samego pocz%tku nie bya ona szczeglnie przystojna -lotka gosia, e ;lor4 wybra sobie 4ach wymagaj%cy czarnych kapturw, paszczy i wasania po nocy gwnie dlatego, e istniaa w jego rodzie odnoga, lkaj%cych si dnia, trolli 9udzie, ktrzy powtarzali t po twarz w zasigu suchu ;lor4a, na og zanosili swe uszy do domu w kapeluszach ;lor4 zbieg po schodach, a za nim kilku jeszcze zabjcw 2 -rzyszedem po turyst 2 oznajmi, staj%c przed Imorem 2 (zy to na pewno twoja sprawa, ;lor46 2 $ak =rinjo, Armond, bierzcie go >wch skrytobjcw wyst%pio naprzd 7 nagle !tren zast%pi im drog .ego miecz zmaterializowa si o cal od ich garde, jakby nie musia przemieszcza+ si w przestrzeni 2 ,y+ moe, zdoam zabi+ tylko jednego z was 2 warkn% zodziej 2"le sugeruj, eby*cie odpowiedzieli sobie na pytanie5 ktrego6 2 !pjrz w gr, ;lor42 zaproponowa Imor !zereg wrogich, tych oczu bysn% z ciemno*ci midzy krokwiami 2 .eszcze krok, a wychodz%c nie dorachujesz si oczu 2 ostrzeg wdz zodziei 2 >latego lepiej usi%d i napij si -orozmawiajmy rozs%dnie )y*laem, e zawarli*my umow5 ty nie kradniesz, ja nie zabijam W kadym razie nie dla zapaty 2 doda po namy*le ;lor4 przyj% ku4el piwa 2 7 co z tego6 .a go zabij, potem ty go okradniesz (zy to ten zabawny czowieczek tam za stoem6 2 $ak ;lor4 spojrza na >wukwiata, ktry odpowiedzia u*miechem ludzi W ko&cu to praca jak kada inna 2 Wolno spyta+, kim jest twj klient6 2 odezwa si Imor ;lor4 unis do& 2 -rosz ci 2 $ak6 2 )iaem chyba na zewn%trz paru stranikw 2 )iae* 2 zaprotestowa 2 Otyka zawodowa 2 'czywi*cie " przy okazji Wzruszy ramionami :zadko traci czas na rozwaania, czemu ludzie chc% zabija+ innych

2 7 jeszcze kilku w bramie naprzeciwko 2 /ieaktualne 2 7 dwch ucznikw na dachu (ie& zw%tpienia przebieg po twarzy ;lor4a niby ostatni promyk so&ca po le zaoranym polu >rzwi otworzyy si gwatownie, mocno uszkadzaj%c skrytobjc, ktry sta przy wej*ciu 2 -rzesta&cie juG 2 rykn% spod stou =rubas ;lor4 i Imor spojrzeli czujnie na stoj%c% w progu posta+ -rzybysz by niski, gruby i bogato odziany ,ardzo bogato odziany ;a nim majaczyo w mroku kilka wysokich, potnych sylwetek ,ardzo wielkich i gronych sylwetek 2 3to to jest6 2 zdziwi si ;lor4 2 ;nam go 2 odpar Imor 2 /azywa si :erp4 -rowadzi tawern F-od !tkaj%cym -miskiemH przy !piowym )o*cie !tren, wyrzu+ go :erp4 wznis upier*cienion% do& !tren Withel zawaha si w poowie drogi do drzwi, gdy do wntrza wtoczyo si kilka ogromnych trolli )rugaj%c na widok *wiata, stany po obu stronach przybysza )uskuy wielko*ci arbuzw gray na przedramionach rozmiaru workw z m%k% 3ady troll trzyma dwustronny topr midzy kciukiem i palcem wskazuj%cym (zerwony ze zo*ci =rubas wyskoczy z ukrycia 2 WynochaG 2 rykn% 2Wyrzu+cie st%d te trolleG /ikt si nie ruszy !ala nagle zamara =rubas rozejrza si szybko i zacz% pojmowa+, co i do kogo powiedzia (iche skomlenie wymkno mu si z ust, zachwycone wolno*ci% >otar do piwnicznych drzwi w tej samej chwili, gdy troll leniwym machniciem wielkiej jak bochen doni posa za nim wiruj%cy w powietrzu topr !tuk zamykanej klapy i trzask pkaj%cego drewna zlay si w jeden dwik 2 /iech to piekoG 2wykrzykn% ;lor4 @lanelostopy 2 (zego chcecie6 2 spyta Imor 2 -rzybywam tu w imieniu =ildii 3upcw i <andlarzy 2 odpar spokojnie :erp4 2 >la ochrony naszych interesw, mona powiedzie+ $o znaczy, tego maego Imor zmarszczy czoo 2 -rzepraszam, ale wspomniae* chyba =ildi 3upcw6

2 7 <andlarzy 2 doko&czy :erp4 ;a nim, prcz kolejnych trolli, pojawio si te kilku ludzi Imor mgli*cie ich sobie przypomina Widzia ich moe za ladami czy barami 2 niewyrane 4igury, atwo ignorowane i szybko zapominane =dzie* w gbi rodzio si w nim niemie przeczucie ;aczyna rozumie+, co odczuwa lis otoczony przez rozgniewane owce W dodatku owce, ktre sta+ na wynajcie wilkw 2 .ak dugo istnieje ta do spraw turystyki 2 (o to za turystyka6 2 <m 2 zawaha si :erp4 2 /ie jeste*my cakiem pewni .aki* brodaty staruszek wyjrza zza jego plecw 2 W imieniu sprzedawcw win z )orpork o*wiadczam, e turystyka oznacza zyski 2 zakraka 2 (zy to jasne6 2M co6 2 spyta zimno Imor 2 $o, e bronimy wasnych interesw 2 odpar :erp4 2.u mwiem 2 -recz ze zodziejamiG -recz ze zodziejamiG Q skandowa jego podstarzay towarzysz 3ilku innych podjo okrzyk ;lor4 u*miechn% si 2 7 skrytobjcamiG 2 zapia starzec ;lor4 warkn% 2 $o rozs%dne 2 wyja*ni :erp4 2 3iedy dookoa morduj% i kradn%, jakie wraenie wywrze to na turystach6 -rzyjedaj% z daleka, by zobaczy+ nasze pikne miasto, jego obiekty historyczne i kulturalne, jak rwnie liczne niezwyke zwyczaje 7 nagle budz% si martwi w jakiej* ciemnej uliczce albo, rwnie czsto, spywaj%c z pr%dem "nkh .ak zdoaj% opowiedzie+ przyjacioom, e *wietnie si tu bawili6 !pjrzmy prawdzie w oczy5 musicie i*+ z postpem ;lor4 i Imor popatrzeli na siebie 2 )usimy, prawda6 2 mrukn% Imor 2 ;atem idmy, bracie 2 zgodzi si ;lor4 .ednym szybkim ruchem podnis do ust dmuchawk i strzaka ze *wistem poszybowaa w stron najbliszego trolla $en zamachn% si i cisn% toporem 'strze warkno nad gow% skrytobjcy i zagbio si w pechowym zodzieju :erp4 schyli si, a stoj%cy za nim troll unis potn% kusz i prosto w najbliszego skrytobjc wypu*ci strza dugo*ci wczni $o by dopiero pocz%tek ta =ildia, je*li wolno spyta+6 2 'd dzisiejszego popoudnia 2 odpar :erp4 2.estem wice2wielkim mistrzem

*** Wspomniano ju tutaj, e ludzie wyczuleni na promieniowanie oktarynowe 2 smego koloru, odcienia Wyobrani 2 potra4i% dostrzec rzeczy, ktrych inni nie widz% >latego te :incewind, *piesz%c przez zatoczone, o*wietlone pochodniami bazary )orpork, z pdz%cym z tyu ,agaem, wpad na wysok%, mroczn% posta+, odwrci si, by rzuci+ kilka odpowiednich do sytuacji przekle&stw, i spojrza w twarz 0mierci $o musia by+ 0mier+ /ikt inny nie wczy si z pustymi oczodoami 'czywi*cie, kosa na ramieniu te o czym* *wiadczya =dy :incewind patrzy ze zgroz%, zakochana para, *miej%c si z jakiego* arciku, przesza przez zjaw, najwyraniej niczego nie zauwaaj%c 0mier+ wygl%da na zaskoczonego, je*li byo to moliwe dla kogo*, czyja twarz nie zawiera cz*ci ruchomych :7/(OW7/>6 2 zapyta gosem cikim jak huk zatrzaskiwanych oowianych drzwi gboko pod ziemi% 2 "ha 2 przyzna :incewind, prbuj%c uciec przed tym bezokim spojrzeniem "9O >9"(;O=' .O!$O0 $A$".6 D,um bum, huczay pokrywy krypty w zarobaczonej otchani pod pradawn% gr% E 2 /o wic ;>A)7"BO) 2 'ch, nie, nie /"$A:"9/7O, /".,":>;7O. >O/O:WA.S(I W $O. ("BO. !-:"W7O .O!$ @"3$, 1O !-'$3"T (7R )7"BO) W -!O-<'-'9'97! 2 -rzecie to pi+set mil st%dG /7O )A!7!; )7 -:;I-')7/"T !") W7>;R, 1O ("BI $O/ !I!$O) ;/'WA !7R !I-/SB -'!BA(<"., /7O WI,:"B,I0 !7R )'1O 6 :incewind co4a si, wyci%gaj%c przed siebie rce !przedawca suszonej ryby za pobliskim straganem z zaciekawieniem obserwowa szale&ca 2 WykluczoneG )P=B,I) (7 -'1I(;IT ,":>;' !;I,37O=' 3'/7" 2/ieG $' W("9O /7O ,R>;7O ,'9"B' !7R, 37O>I )/7O -'$:S(7BO0, :7/(O2W7/>;7O, -'/7OW"1 .O!;(;O $O. /'(I )") ; $',S !-'$3"/7O " dlaczego nie6 ;reszt% na pewno masz mnstwo pracy, pozwolisz

2/ieG :incewind rzuci si do ucieczki 0mier+ spogl%da za nim przez chwil, po czym wzruszy ramionami W:O>/I >:"U, mrukn% 'dwrci si i zauway sprzedawc ryb ; cichym warkniciem wyci%gn% ko*cisty palec i zatrzyma serce handlarza, ale nie poprawio mu to humoru " potem przypomnia sobie, co wydarzy si jeszcze tej nocy $rudno byoby stwierdzi+, e si u*miechn%, skoro jego rysy i tak zastygy w wapiennym grymasie ;anuci jednak krtk% melodyjk, weso% jak morowe powietrze -rzystan% jeszcze, by odebra+ ycie przelatuj%cej +mie i jedn% dziewi%t% y+ kotu ukrytemu pod straganem Dwszystkie koty widz% oktarynE " potem odwrci si na picie i ruszy pod F:ozbity ,benH *** Alica 3rtka w )orpork jest w istocie jedn% z najduszych w tym mie*cie @iligranowa przecinaj% na obrotowym ko&cu niby poprzeczka w literze F$H ;a* F:ozbity ,benH stoi w takim miejscu, e spogl%da na ca% dugo*+ ulicy (iemny, poduny ksztat na najdalszym ko&cu ulicy 3rtkiej unis si na setkach maych nek i ruszy biegiem ; pocz%tku by to raczej leniwy trucht, jednak w poowie drogi pdzi ju szybko jak strzaa )roczniejszy cie& przesuwa si wolno wzdu *ciany F,bnaH, kilka s%ni od dwch trolli pilnuj%cych drzwi :incewind poci si .e*li usysz% cichy brzk specjalnie przygotowanych sakiewek u pasa .eden z trolli stukn% koleg w rami, budz%c tym odgos jakby jeden kamyk uderza o drugi Wskaza na zalan% *wiatem gwiazd ulic :incewind wyskoczy z kryjwki, odwrci si i cisn% pocisk w najblisze okno *** Withel widzia, jak wlatuje !akwa przeleciaa przez sal, wiruj%c wolno w powietrzu, i uderzya o krawd stou /atychmiast we wszystkie strony potoczyy si byszcz%ce zote monety /agle zapada cisza, je*li nie liczy+ cichego dzwonienia zota i jkw rannych Withel zakl% i szybko zako&czy pojedynek ze skrytobjc% 2 $o podstpG 2 krzykn% 2 /iech nikt si nie ruszaG 3ilkudziesiciu ludzi i tuzin

trolli zamaro z wyci%gnitymi rkami Wtedy, po raz trzeci, drzwi odskoczyy z trzaskiem Wpady dwa trolle, zamkny je za sob%, zarygloway cik% belk% i zbiegy po schodach /a zewn%trz zabrzmiao nage crescendo biegn%cych stp 7 drzwi otworzyy si po raz ostatni Wa*ciwie eksplodoway? drewniana belka poszybowaa w g%b sali, a 4utryna pka z hukiem >rzwi i 4utryna wyl%doway na stole, ktry rozpad si w kawaki >opiero wtedy znieruchomiali walcz%cy dostrzegli, e w stosie drewna jest jeszcze co* 2 ku4er, ktry otrz%sa si gwatownie z poamanych drzazg W zrujnowanym wej*ciu stan% :incewind i rzuci kolejny zoty granat $ra4i w *cian, sypi%c deszczem monet *** W piwnicy =rubas podnis gow i burkn% co* pod nosem, ale nie przerywa pracy Wysypa ju na podog cay obrazimowy zapas *wiec i dorzuci szczapy na podpak $eraz atakowa baryk oliwy do lamp 2 $u2bez2pieczeni 2 mrucza do siebie 'liwa chlusna mu pod nogi i rozlaa si w kau VVV Withel, ktrego twarz zmienia si w mask 4urii, pdzi ku :incewindowi $en wymierzy starannie i workiem zota tra4i zodzieja w pier* ;araz jednak Imor krzykn% co* i oskarycielsko wyci%gn% palec 3ruk wy4run% z grzdy midzy krokwiami i pikowa na maga, rozczapierzaj%c byszcz%ce szpony /ie dolecia ,y mniej wicej w poowie drogi, gdy ,aga wyskoczy ze stosu drewna, w powietrzu otworzy wieko i zatrzasn% je natychmiast Wyl%dowa mikko zb%kanych pir :wnocze*nie ogromny kandelabr run% z su4itu !ala pogr%ya si w ciemno*ci :incewind zwin% si jak spryna, wyskoczy z miejsca, chwyci belk i z sil%, ktra zdumiaa go samego, rozhu*ta si i podci%gn% do stosunkowo bezpiecznego schronienia pod dachem :incewind dostrzeg, e jeszcze raz uchyli wieka /iewiele? tyle tylko, by jzor, wielki jak li*+ palmy i czerwony jak maho&, zliza kilka

2 Okscytuj%ce, prawda6 2 szepn% mu do ucha czyj* gos W dole pod nimi zodzieje, skrytobjcy, trolle i kupcy w tej samej niemal chwili u*wiadomili sobie, e s% w sali, gdzie zoto nie pozwala pewnie stan%+ i gdzie po*rd zowieszczych nagle ksztatw ukrywa si co* gronego $o byo nie do wytrzymania .ak jeden m% rzucili si do wyj*cia dotycz%cych jego pooenia Wysoko ponad zamtem zdumiony :incewind przygl%da si >wukwiatowi 2 $o ty odci%e* *wiato6 2 sykn% 2 $ak 2 " sk%d si wzi%e* na grze6 2 Aznaem, e lepiej nie bd im wchodzi w drog :incewind pomy*la chwil Wa*ciwie niewiele ju mg doda+ 2 -rawdziwa bjka 2 zachwyca si >wukwiat 2 9epsza, ni mogem sobie wyobrazi+G !%dzisz, e powinienem im podzikowa+6 (zy to ty zorganizowae*6 :incewind spojrza na niego tpo 2 (hyba lepiej st%d zejdmy 2 powiedzia guchym gosem 2 Wszyscy ju poszli -oci%gn% >wukwiata przez sal i schodami do wyj*cia /a zewn%trz noc dobiegaa ko&ca /a niebie l*nio jeszcze kilka gwiazd, ale ksiyc ju zaszed, a po krawdziowej stronie nieba pojawia si szara zapowied brzasku (o najwaniejsze, ulica bya opustoszaa :incewind poci%gn% nosem 2 (zujesz oliw6 7 wtedy z ciemno*ci wynurzy si Withel *** =rubas przyklkn% na szczycie piwnicznych schodw i wygrzeba pudeko z hubk% ,ya wilgotna 2 ;arn tego kota 2 mrukn% i sign% po zapasowe, le%ce zwykle na pce nad drzwiami /ic nie znalaz =rubas rzuci brzydkim sowem ;apalony ogarek pojawi si w powietrzu tu obok niego )"!;, WOW $' 2 >zikuj /7O )" ' (;I) )PW7T =rubas zszed kawaek, by zrzuci+ ogarek do piwnicy 7 zamar z uniesion% mieli jednak co najmniej tuzin rnych teorii

rk% )arszcz%c brwi spogl%da na *wieczk -otem odwrci si i podnis j% wysoko /ie pona zbyt jasno, ale nadaa ciemno*ci ksztat 2 'ch, nie 2 wyszepta "9O1 $"3, odpowiedzia 0mier+ *** :incewind przetoczy si -rzez chwil s%dzi, e Withel zakuje go le%cego, lecz sytuacja bya o wiele gorsza5 zodziej czeka, a :incewind si podniesie 2 Widz, e masz miecz, magu 2 stwierdzi cicho 2 Wsta& zatem i sprawdzimy, czy umiesz go uywa+ :incewind podnosi si tak wolno, jak tylko *mia -otem wyj% zza pasa miecz, kilka godzin i sto lat temu odebrany wartownikowi ,y krtki i tpy w porwnaniu z cienkim jak iga rapierem Withela 2 "le ja nie umiem walczy+ na miecze 2 jkn% 2 $ym lepiej 2 Wiesz chyba, e nie mona zabi+ maga bia% broni%6 2 $ak syszaem 2 Withel u*miechn% si zimno 2 /ie mog si doczeka+, eby to sprawdzi+ ;aatakowa :incewind tylko dziki szcz*ciu odbi pierwsze pchnicie, przeraony co4n% do&, przypadkiem zablokowa drugie, a trzecie przyj% na swj paszcz na wysoko*ci serca (o* brzkno $ryum4alny okrzyk zamar Withelowi w gardle Wyrwa miecz i jeszcze raz uku maga, ktry zesztywnia cay ze zgrozy i wyrzutw sumienia ;nowu co* zabrzczao, a spod paszcza posypay si zote monety 2 ;otem krwawisz, tak6 2 sykn% Withel 2 ;obaczymy, czy zoto chowasz te w tej swojej rozczochranej brodzie, ty may )iecz szykowa si wa*nie do *miertelnego pchnicia, gdy pospny blask s%cz%cy si przez otwr drzwi F:ozbitego ,bnaH zamigota, przygas i wybuch w rycz%c% kul ognia 0ciany runy na zewn%trz, a pomie& ponis dach na sto stp w gr, nim przebi go i spyn% potokiem rozpalonych do czerwono*ci dachwek Withel spokojnie patrzy na wrz%ce morze ognia " :incewind skoczy -rzemkn% pod uniesion% kling% i uderzy mieczem 2 tak nie4achowo, e tra4i pazem i upu*ci bro& 7skry i krople pon%cej oliwy spaday jak deszcz, gdy Withel sign%

do&mi w rkawicach, chwyci maga za szyj i przygi% do ziemi 2 $y to zrobie*G 2 wrzasn% 2 $y i ta twoja zdradziecka skrzyniaG 3ciukiem odnalaz tchawic $o ju koniec, pomy*la :incewind =dziekolwiek tra4i, nie moe by+ gorzej ni tutaj 2 -rzepraszam bardzo 2 odezwa si >wukwiat Acisk na szyi :incewinda osab nagle " Withel wstawa powoli, z wyrazem *miertelnej nienawi*ci na twarzy =or%ca gownia spada na maga !trzepn% j% pospiesznie i niezgrabnie stan% na nogach >wukwiat sta za Withelem z jego wasnym, ostrym jak brzytwa mieczem w doni i dotyka ostrzem karku zodzieja :incewind zmruy oczy !ign% pod paszcz, po czym wyj% do& zaci*nit% w pi*+ 2 /ie ruszaj si 2 powiedzia 2 >obrze to robi6 2 upewni si >wukwiat 2 )wi, e je*li si ruszysz, przekuje ci w%trob 2 przetumaczy :incewind do*+ swobodnie 2 W%tpi 2 burkn% Withel 2 ;aoysz si6 2 /ie " kiedy Withel napi% mi*nie, by skoczy+ na turyst, :incewind uderzy i tra4i go w szczk -rzez sekund zodziej patrzy na niego w zdumieniu, po czym powoli zwali si w boto )ag rozprostowa obolae palce, wypuszczaj%c rulonik zotych monet -ochyli si nad Withelem 2 >obrzy bogowie 2 westchn% -odnis gow i wrzasn%, gdy kolejna gownia wyl%dowaa mu na szyi -omienie suny wzdu dachw po obu stronach ulicy Wszdzie dookoa ludzie wyrzucali oknami swj dobytek i wyci%gali konie z dymi%cych stajni 3olejny wybuch rozarzonego do biao*ci wulkanu, ktry jeszcze niedawno by F:ozbitym ,bnemH, posa w powietrze cay marmurowy kominek 2 'paczna ,rama jest najbliejG 2 zawoa :incewind, przekrzykuj%c trzask padaj%cych krokwi 2 7dziemyG ;apa opornego >wukwiata za rami i poci%gn% ulic%

2 )j ,aga 2 /iech licho porwie twj bagaG .e*li zostaniesz tu jeszcze chwil, odejdziesz tam, gdzie baga nie bdzie ci potrzebny (hodG -obiegli w*rd przeraonego tumu )ag chciwie wci%ga do puc chodne powietrze (o* go niepokoio 2 .estem pewien, e wszystkie *wiece pogasy 2 stwierdzi nagle 2 Wic od czego zapali si F,benH6 2 /ie wiem 2jkn% >wukwiat 2 $o straszne, :incewindzie " tak nam si dobrze ukadao :incewind przystan% zdumiony .aki* uciekinier wpad na niego i odskoczy przeklinaj%c 2 Akadao6 2 $ak Wspaniali ludzie, pomy*laem sobie )ieli*my pewne problemy jzykowe, ale tak im zaleao, bym si do nich przy%czy, e nie chcieli nawet sysze+ o odmowie /aprawd mili chopcy :incewind chcia mu wyja*ni+, kiedy zrozumia nagle, e nie wie, od czego zacz%+ 2 $o bdzie straszny cios dla biednego =rubasa 2 ci%gn% >wukwiat 2 /a szcz*cie, by rozs%dny )am jeszcze tego rhinu, ktry mi wpaci jako pierwsz% rat :incewind nie wiedzia, co oznacza sowo FrataH, ale jego umys pracowa szybko 2 $u2bez2pieke* F:ozbity ,benH6 2 zapyta z niedowierzaniem 2 ;aoye* si z =rubasem, e nie wybuchnie poar6 2 'czywi*cie !tandardowa wycena >wie*cie rhinu (zemu pytasz6 :incewind odwrci si i zapatrzy w pdz%ce ku nim pomienie )y*la, jak% cz*+ "nkh2)orpork mona by kupi+ za dwie*cie rhinu (akiem spory kawaek, uzna "le nie teraz, nie z tym ogniem !pojrza na turyst 2 $y 2 $y 2 zacz%, szukaj%c w pamici najgorszego sowa w trob? szcz*liwi 2 powtrzy 3olejna osoba wpada na niego, niemal zahaczaj%c be$robi nie umieli nawet porz%dnie przeklina+ niesionym na ramieniu ostrzem Amczony temperament :incewinda eksplodowa 2 $y may Dtaki, ktry maj%c miedziane kko w nosie staje po kostki w wodzie na szczycie gry :aruaruaha podczas straszliwej burzy z piorunami i krzyczy, e

twarz "lohury, ,ogini =romu, przypomina wygl%dem sprchniay korze& uloruahaEG WI3'/A.R $I93' !W'.O ','W7S;37, odpara posta+, nim znikna w tumie !owa paday ciko jak marmurowe pyty (o wicej, :incewind by pewien, e tylko on jeden je sysza -ochwyci >wukwiata 2 Wyno*my si st%dG 2 zaproponowa *** (iekawy e4ekt uboczny poaru w "nkh2)orpork wi%e si z polis% tu2bez2 pieczeni2ow%, ktra opu*cia miasto poprzez zniszczony dach F:ozbitego ,bnaH, wzleciaa wysoko w atmos4er dysku na wynikych z katastro4y pr%dach termicznych i powrcia na ziemi kilka dni pniej i kilka tysicy mil dalej, w uloruahowym buszu na wyspach be$robi -ro*ci, weseli wyspiarze czcili j% potem jako boga, ku rozbawieniu bardziej cywilizowanych s%siadw (o dziwne, przez kolejne lata opady deszczu i plony byy niemal nadnaturalnie ob4ite W zwi%zku z tym Wydzia -omniejszych :eligii /iewidocznego Aniwersytetu wysa na wyspy zesp badawczy /aukowcy uznali, e to wszystko tylko na pokaz *** -dzony wiatrem poar przemieszcza si szybciej ni ludzie 'paczna ,rama staa w pomieniach, kiedy dotar tam :incewind z twarz% zaczerwienion% i pokryt% b%blami oparze& 'n i >wukwiat jechali ju konno 2 nietrudno byo zdoby+ wierzchowce -odstpny kupiec za%da pi+dziesiciokrotnej ceny i rozdziawi usta, kiedy wci*nito mu w rk cen tysi%ckrotn% -rzejechali w chwili, gdy pierwsze wielkie belki bramy spaday na ziemi w deszczu iskier )orpork by ju ogromnym kotem pomieni 3iedy galopowali zalan% krwawym blaskiem drog%, :incewind k%tem oka obserwowa swego towarzysza >wukwiat usiowa wa*nie nauczy+ si konnej jazdy 2 /iech to pieko pochonieG 2 pomy*la :incewind 2 'n yjeG 7 ja te 3to by przypuszcza6 )oe jest co* w tym odbitym2gosie2podziemnych2duchw6 /ie byo to wygodne okre*lenie :incewind usiowa dopasowa+ jzyk do trudnych zgosek, jakie tworzyy sowo w mowie >wukwiata 2 Okolomia6 2 sprbowa 2 Okro2gnozja6 Ocho2gnomia6 $o wystarczy

,rzmiao zupenie podobnie *** 3ilkaset s%ni w d rzeki za ostatnimi dymi%cymi przedmie*ciami "nkh2 )orpork dziwnie kanciasty i wyranie nasi%knity wod% przedmiot dotkn% dennego muu przy opacznym brzegu /atychmiast wysun% liczne nki i wdrapa si na suchy l%d /a brzegu ,aga 2 czarny od sadzy, mokry i bardzo, bardzo zy 2 otrz%sn% si i ustali pooenie -otem ruszy dziarskim truchtem )ay i wyj%tkowo szpetny chochlik siedzia na wieku i z zainteresowaniem obserwowa okolic *** ,raCd spojrza na Basic i unis brwi 2 $o ju wszystko Q zako&czy :incewind 2 ,aga dogoni nas jako*, nie pytajcie mnie jak ;ostao jeszcze troch wina6 Basica podnis pusty bukak 2 (hyba masz ju do*+ na t noc 2 o*wiadczy ,raCd zmarszczy czoo 2 ;oto jest zotem 2 stwierdzi wreszcie 2 .ak czowiek maj%cy duo zota moe si uwaa+ za biedaka6 "lbo jeste* biedny, albo bogaty $o chyba rozs%dne :incewind czkn% W tej chwili :ozs%dek by dla niego czym* wyj%tkowo trudnym 2 /o oktironie6 'baj bohaterowie przytaknli $en niezwyky, opalizuj%cy metal by na wybrzeach 'kr%gego )orza ceniony niemal rwnie wysoko jak my*l%ca grusza i niemal rwnie rzadki (zowiek posiadaj%cy ig z oktironu nigdy nie gubi kierunku, poniewa zawsze wskazywaa ona '* *wiata 2 bya niezwykle czua na magiczne pole dysku " oprcz tego w cudowny sposb cerowaa skarpetki 2 /o wic widzicie, my*l sobie, e zoto te ma swoje pole magiczne $ak% 4inansow% magi Ocho2gnomi 2 :incewind zachichota Basica przeci%gn% si !o&ce stao ju wysoko, a miasto w dole spowijay mgy i wypeniay truj%ce opary 7 zoto, pomy*la /awet obywatel )orpork wobec groby *mierci porzuci swe skarby, by ocali+ skr (zas rusza+ 2 powiedzia 2 )y*l, wiesz, chodzi o to, jakby to uj%+, no, syszeli*cie o

/iski czowieczek o imieniu >wukwiat zasn% chyba Basica przyjrza mu si i pokrci gow% 2 )iasto czeka, jakiekolwiek by nie byo 2 oznajmi 2 >ziki za pikn% opowie*+, magu (o teraz zrobisz6 :zuci okiem na ,aga, ktry natychmiast odsun% si i kapn% wiekiem 2 !tatki chwilowo nie odpywaj% 2 zachichota znowu :incewind 2 :uszymy chyba nadbrzenym traktem do (hirm :ozumiecie, musz si nim opiekowa+ "le suchajcie, nie zmy*liem tego wszystkiego 2 -ewnie, pewnie 2 odpar uspokajaj%co Basica 'dwrci si i wskoczy na grzbiet konia, ktrego trzyma ,raCd -o chwili obaj bohaterowie byli tylko punkcikami pod chmur% kurzu, pdz%cymi ku czarnemu miastu )ag spogl%da sennie na le%cego turyst /a dwch le%cych turystw W tym stanie bezbronno*ci zb%kana my*l, wdruj%ca poprzez wymiary w poszukiwaniu umysu, ktry by j% przyj%, w*lizna mu si do mzgu 2 'to kolejne kopoty, w jakie mnie wpakowae* 2 wymrucza :incewind i wolno pad na wznak *** 2 Wariat 2 stwierdzi Basica =alopuj%cy obok ,raCd skin% gow% 2 Wszyscy magowie s% tacy 2 o*wiadczy 2 $o przez opary rtci )zgi im gnij% 2 .ednake 2 rzek okryty br%zem bohater !ign% pod tunik i wydoby zoty dysk na krtkim a&cuszku ,raCd unis brwi 2 )ag opowiada, e ten may ma jaki* zoty dysk, na ktrym sprawdza czas 2 wyja*ni Basica 2 7 pobudzi twoj% zachanno*+, drogi przyjacielu6 ;awsze bye* doskonaym zodziejem 2 'wszem 2 przyzna skromnie Basica >otkn% przycisku na krawdzi dysku i otworzya si klapka Awiziony wewn%trz male&ki demon podnis gow znad liczyda i spojrza gniewnie 2 ,rakuje tylko dziesiciu minut do smej 2 warkn% 3lapka opada, o mao co nie przycinaj%c Basicy palcw Basica zakl% i cisn% licznik czasu daleko we wrzosowisko, gdzie

prawdopodobnie tra4i w kamie& W kadym razie co* rozbio powok? nast%pi jaskrawy oktarynowy rozbysk i zapachniao siark%, a czasowa istota znikna w tym z demonicznych wymiarw, ktry uwaaa za ojczysty 2 -o co to zrobie*6 2 spyta ,raCd, ktry nie usysza demona 2 (o zrobiem6 2 zdziwi si Basica 2 /ic nie zrobiem W ogle nic si nie stao .edmy 'kazje uciekaj% ,raCd kiwn% gow% -opdzili wierzchowce i razem pogalopowali ku staroytnemu "nkh i uczciwym czarom

POSANIE OMIU PROLOG -yn%cy przez kosmos *wiat dysku jest widokiem imponuj%cym 2 o wiele bardziej ni *wiaty zbudowane przez !twrcw o mniejszej wyobrani, a wikszym talencie mechanicznym Wprawdzie so&ce dysku jest zaledwie orbituj%cym ksiycem, a jego protuberancje maj% wymiar bramek do krykieta, jednak t drobn% wad a nadto wynagradza wspaniay obraz Wielkiego 1wia "#$uina, na ktrego staroytnej i pooranej meteorami skorupie spoczywa dysk W swej powolnej wdrwce po brzegach /iesko&czono*ci "#$uin obraca czasem sw% gow, by kapn%+ na przelatuj%c% komet /ajpikniejszym jednak widokiem 2 cho+by dlatego, e wikszo*+ umysw, postawionych wobec galaktycznego ogromu "#$uina, zwyczajnie nie potra4i we& uwierzy+ 2jest niesko&czony 3ra&cowy Wodospad, gdzie morza dysku, wrz%c pian%, spadaj% przez 3rawd w kosmos " moe najpikniejsza jest opasuj%ca cay *wiat o*miobarwna 3ra&cowa $cza, ktra unosi si w*rd mgie nad Wodospadem Psmy kolor to oktaryna powstaj%ca w wyniku rozproszenia silnego *wiata sonecznego w polu magicznym o wysokim nateniu " moe najcudowniejszym widokiem jest '* $am iglica zielonkawego lodu wyrasta na dziesi+ mil w gr, wznosi si ponad chmury i niesie na swym szczycie dziedzin >unmani4estin, siedzib bogw dysku !ami bogowie, mimo splendoru *wiata w dole, rzadko bywaj% zadowoleni $o irytuj%ce5 by+ bogiem *wiata istnie2 j%cego wy%cznie dlatego, e kada krzywa nieprawdopodobie&stwa musi mie+ swj dalszy koniec ;waszcza gdy mona zajrze+ w inne wymiary i zobaczy+ *wiaty, ktrych !twrcy mieli wicej zdolno*ci mechanicznych ni wyobrani /ic wic dziwnego, e bogowie dysku wicej czasu po*wicaj% na zwady ni na wszechwiedz $ego szczeglnego dnia 0lepy 7o, dziki swej bezustannej czujno*ci peni%cy 4unkcj przywdcy bogw, siedzia wspieraj%c brod na doni i spogl%da na plansz rozoon% na stoliku z czerwonego marmuru 0lepy 7o otrzyma swe imi, poniewa w miejscach, gdzie powinien mie+ oczodoy, byy tylko dwa obszary gadkiej skry 'czy, ktrych posiada niezwyk% liczb, prowadziy wasne, cz*ciowo niezalene

ycie 3ilka z nich unosio si wa*nie nad stoem -lansza do gry bya starannie wyrzebion%, podzielon% na kwadraty map% *wiata dysku 3ilka pl zajmoway w tej chwili piknie wymodelowane 4igury 'bserwuj%cy gr czowiek mgby, na przykad, dostrzec u dwch z nich uderzaj%ce podobie&stwo do ,raCda i Basicy 7nne przedstawiay kolejnych herosw i bohaterw, ktrych *wiat dysku posiada w nadmiarze W*rd graczy pozostali jeszcze 7o, ,g23rokodyl '44ler, ;e4ir 2 bg lekkich wietrzykw, 9os i -ani !absi uczestnicy zostali ju odsunici od planszy i przy stole panowaa atmos4era skupienia !zansa odpada wcze*nie, wprowadzaj%c swego bohatera do domu penego uzbrojonych gnoili Drezultat szcz*liwego rzutu '44leraE Wkrtce potem /oc wymienia swoje etony i odesza, tumacz%c si spotkaniem z -rzeznaczeniem 3ilka pomniejszych bstw zebrao si wok stou i kibicowao ponad ramionami graj%cych /a boku robiono zakady, e jako nastpna wypadnie z gry -ani .ej ostatni wart uwagi bohater by teraz tylko szczypt% potau w dymi%cych ruinach "nkh2 )orpork, a nie miaa ju prawie 4igur, ktre mogaby awansowa+ do pierwszej kategorii 0lepy 7o wzi% kubek z ko*+mi ,y on zrobiony z czaszki, ktrej otwory zaczopowano rubinami /ie spuszczaj%c z -ani kilkorga oczu, wyrzuci trzy pi%tki A*miechna si /atura jej spojrzenia bya taka, e oczy ja*niay od wewn%trz, jaskrawozielone oraz pozbawione renic i tczwek =dy -ani signa do puzderka z 4igurami i z samego dna wyja dwie sztuki, zapada kompletna cisza ; dwoma zdecydowanymi stukniciami postawia je na planszy -ozostali gracze jak jeden bg wyci%gnli szyje, by si im przyjrze+ 2 /ieudany 4ag i chy4a jaki4 gryzi4i4ek 2 oznajmi ,g23rokodyl '44ler .ak zwykle przeszkadzay mu troch ky 2 >o4konaleG >ugim szponem przesun% na *rodek stou kupk biaych jak ko*+ sztonw -ani skina gow% -odniosa kubek i przytrzymaa go nieruchomo niczym gaz Wszyscy bogowie syszeli, jak w *rodku grzechocz% trzy kostki 7 nagle potoczya je po stole !zstka $rjka 7 pi%tka ; pi%tk% jednak dziao si co* dziwnego -chnita przypadkowym zderzeniem z kilkoma miliardami moleku, kostka stana na wierzchoku, zawirowaa wolno i przewrcia si na sidemce

0lepy 7o podnis kostk i starannie przeliczy *cianki 2 >aj spokj 2 mrukn% zniechcony 2 =raj uczciwie

POSANIE OMIU >roga z "nkh2)orpork do (hirm jest szeroka, biaa i krta5 trzydziestomilowa wstga dziur i zagrzebanych cz*ciowo kamieni Wije si wok gr, przecina chodne, pene drzew cytrusowych, zielone doliny, sznurowymi mostami przekracza oplatane lianami w%wozy i w ogle jest bardziej malownicza ni uyteczna )alownicza $o byo nowe sowo dla maga :incewinda D,ak / )ag , /iewidoczny Aniwersytet Xbez dyplomu]E .edno z kilku, jakie pozna od opuszczenia zwglonych ruin "nkh2)orpork )alowniczo*+ oznaczaa 2 co stwierdzi po dokadnym przestudiowaniu scenerii, jaka skonia >wukwiata do uycia tego okre*lenia 2 e krajobraz by niezwykle urwisty !owo FciekawaH, uyte dla opisu mijanej wioski, oznaczao Fwal%ca si i malarycznaH >wukwiat by turyst% 2 pierwszym, jakiego widziano w *wiecie dysku $urysta, uzna :incewind, oznacza FidiotH .echali bez po*piechu w*rd zapachu tymianku i brzczenia pszcz, a :incewind duma nad wydarzeniami ostatnich dni Wprawdzie niski cudzoziemiec by w oczywisty sposb szalony, ale by take szczodry i zdecydowanie mniej niebezpieczny od poowy znajomych maga z "nkh2)orpork :incewind nawet go lubi /ie lubi+ go byoby czym* w rodzaju kopania maego szczeniaka W tej chwili >wukwiat wykazywa niezwyke zainteresowanie teori% i praktyk% magii 2 )oim zdaniem jest zupenie bezuyteczna 2 stwierdzi 2;awsze my*laem, e no wiesz, czarownik wypowiada tylko magiczne sowa i wystarczy ,ez tego :incewind zgodzi si ponuro -rbowa wyja*ni+, e magia istotnie bya kiedy* dzika i nieuporz%dkowana .ednak za pradawnych czasw zostaa ujarzmiona przez !tarszych (i zmusili j% do przestrzegania, midzy innymi, -rawa ;achowania :zeczywisto*ci ;asada ta wymagaa, by wysiek niezbdny dla osi%gnicia celu nie zmienia si, niezalenie od uytych *rodkw W praktyce oznaczao to, e 2 dla przykadu 2 stworzenie iluzji szklanki wina jest do*+ proste, poniewa wymaga zaledwie subtelnej gry *wiata ; drugiej strony, podniesienie czyst% energi% umysu prawdziwej szklanki z winem 2 cho+by na kilka stp 2 wymaga kilku godzin systema2 tycznych przygotowa&, jeeli mag nie chce, by prosta zasada dwigni wycisna mu nudnego uczenia si na pami+

mzg przez uszy >oda jeszcze, e mona czasem natra4i+ na resztki pradawnej magii w stanie pierwotnym -oznaje siej% 2 to znaczy wtajemniczeni poznaj% po o*miok%tnym odbiciu, jakie owa magia rzuca na krystaliczn% struktur czasoprzestrzeni 7stnieje na przykad metal oktiron i gaz oktogen, oba emituj%ce grone ilo*ci pierwotnych czarw 2 $o wszystko raczej zniechca 2 zako&czy :incewind 2 ;niechca6 :incewind odwrci si w siodle i spojrza na ,aga >wukwiata, kusuj%cy sobie spokojnie na krtkich nkach i od czasu do czasu kapi%cy wiekiem na motyle Westchn% 2 'n uwaa, e powinno si zaprz%c byskawic 2 oznajmi obrazkowy chochlik, obserwuj%cy wszystko z male&kich drzwiczek w pudle wisz%cym na szyi >wukwiata (ay ranek spdzi, uwieczniaj%c dla swego pana malownicze widoki i ciekawe obiekty $eraz zrobi sobie przerw, eby zapali+ 2 3iedy mwiem Fzaprz%cH, nie miaem na my*li zaprzgu 2warkn% :incewind 2 (hodzio mi chodzio !am nie wiem, jako* nie mog znale+ wa*ciwych sw moe lepiej zorganizowany )y*l po prostu, e *wiat powinien by+ lepiej 2 $o tylko 4antazja 2 stwierdzi >wukwiat 2 Wiem W tym cay kopot 2 :incewind westchn% ponownie Batwo byo mwi+ o czystej logice i o tym, jak cay Wszech*wiat podlega zasadom tej logiki oraz harmonii liczb @akty jednak byy takie, e dysk 2 co kady widzia 2 pyn% w przestrzeni na grzbiecie wielkiego wia, a bogowie mieli w zwyczaju odwiedza+ domy ateistw i wybija+ im szyby :ozleg si cichy dwik, odrobin tylko go*niejszy od brzczenia pszcz w rozmarynie przy drodze )ia dziwnie ko*ciane brzmienie, jakby gdzie* toczyy si czaszki albo kto* potrz%sn% kubkiem z ko*+mi :incewind rozejrza si z uwag% W pobliu nie byo nikogo @akt ten z jakich* powodw go zmartwi -otem nadpyn% lekki wiatr, ktry wzmg si i usta w ci%gu kilku uderze& serca -ozostawi *wiat niezmieniony z wyj%tkiem kilku interesuj%cych szczegw /a przykad5 na drodze sta teraz piciometrowy grski troll Wyj%tkowo rozzoszczony grski troll (z*ciowo dlatego, e trolle zwykle takie s%, niezalenie od sytuacji .ednak ten typowy nastrj zosta spotgowany 4aktem, e naga i byska2

wiczna teleportacja trolla z lea w =rach :ammerrorck, oddalonych o trzy tysi%ce mil i pooonych o tysi%c jardw bliej 3rawdzi, podniosa do niebezpiecznego poziomu wewntrzn% temperatur jego ciaa zachowania energii W zwi%zku z tym troll odsoni ky i zaatakowa 2 ( to za niezwyke stworzenie 2 zauway >wukwiat niebezpieczne6 2 $ylko dla ludziG 2wrzasn% :incewind Wyrwa miecz i pynnym rzutem znad ramienia zupenie nie zdoa tra4i+ w trolla 3linga znikna w*rd rosn%cych przy trakcie wrzosw ;abrzmia najdelikatniejszy z odgosw, podobny do szczkania starych zbw )iecz tra4i w kamie& ukryty we wrzosach 2 ukryty, jak mgby stwierdzi+ przypadkowy obserwator, tak przemy*lnie, e jeszcze przed chwil% sprawia wraenie, jakby go tam wcale nie byo )iecz wyskoczy niby oso* z wody i w *rodku toru lotu rykoszetem wbi si gboko w szary kark trolla -otwr stkn% i jednym ciciem pazura rozerwa bok wierzchowca >wukwiata ;wierz zarao i pognao midzy drzewa przy drodze $roll odwrci si i sign% po :incewinda >opiero wtedy jego *limaczy system nerwowy przekaza mu in4ormacj, e jest martwy -rzez moment troll sprawia wraenie zaskoczonego, potem przewrci si i rozsypa w stos wiru Djako 4ormy ycia oparte na krzemie, trolle w chwili *mierci powracaj% do postaci kamieniaE "aargh, pomy*la :incewind, gdy jego ko& w przeraeniu stan% dba )ag rozpaczliwie trzyma si grzywy, a zwierz na dwch nogach przekroczyo trakt, potem z reniem opado na cztery i pogalopowao w las 'dgos kopyt zamar w dali, pozostawiaj%c powietrze brzczeniu pszcz i z rzadka trzepotowi skrzydeek motyla ,y take inny dwik, niezwyky jak na ten soneczny dzie& -rzypomina grzechot ko*ci *** 2 :incewind6 2 (zy jest Wszystko to zgodnie z zasad%

>ugie rzdy drzew odbijay woanie >wukwiata z jednej strony na drug%, by wreszcie odesa+ je z powrotem, cho+ nie zwrcio niczyjej uwagi >wukwiat usiad na skale i sprbowa pomy*le+ -o pierwsze, zgubi si $o byo nieprzyjemne, ale nie martwio go zanadto 9as wygl%da interesuj%co i pewnie yy w nim el4y albo gnomy )oe nawet jedne i drugie !zczerze mwi%c, kilkakrotnie mia wraenie, e dostrzega dziwne, zielone twarze, spogl%daj%ce na niego spo*rd gazi >wukwiat zawsze chcia spotka+ el4a Wa*ciwie najbardziej chciaby spotka+ smoka, ale el4 wystarczy "lbo prawdziwy goblin ,aga gdzie* zgin% i to naprawd byo irytuj%ce W dodatku zaczynao pada+ >wukwiat wierci si na mokrym kamieniu prbuj%c dostrzec jasne strony sytuacji /a przykad5 podczas szalonego galopu ko& wdar si w jakie* krzaki i zaniepokoi niedwiedzic z maymi, ale uciek, zanim bestia zd%ya zareagowa+ " potem nagle znalaz si pomidzy *pi%cymi ciaami sporego wilczego stada? i znowu jego szalona prdko*+ sprawia, e w*cieke ujadanie zostao daleko w tyle )imo wszystko dzie& chyli si ku ko&cowi i lepiej byo nie zostawa+ pod goym niebem )oe znajdzie si niedaleko >wukwiat wyta umys, by sobie przypomnie+, jakiego rodzaju nocleg tra4ia si zwykle w lesie )oe znajdzie si chatka z piernika albo co6 3amie& naprawd by niewygodny >wukwiat spojrza w d i po raz pierwszy zauway niezwyke, rzebione linie !tworzenie przypominao paj%ka " moe o*miornic6 )ech i wilgo+ zatary nieco szczegy /ie zatary jednak wyrytych poniej run >wukwiat odczyta je bez trudu =osiy5 FWdrowcze, go*cinna *wi%tynia ,el2!hamharotha stoi o tysi%c krokw na '*H $o dziwne, u*wiadomi sobie -otra4i odczyta+ wiadomo*+, chocia same litery byy cakiem obce 7n4ormacja zjawiaa si jako* w mzgu, pomijaj%c mudn% drog przez oczy Wsta i odwi%za od drzewka posusznego teraz konia /ie by pewien, w ktrym kierunku ley '*, ale midzy drzewami dostrzeg co* w rodzaju zaro*nitej *cieki $en ,el2!hamharoth wyranie stara si pomaga+ zagubionym wdrowcom W kadym razie >wukwiat mg wybiera+ jedynie pomidzy nim a wilkami !tanowczo kiwn% gow% Warto tu zauway+ ciekawe zjawisko5 kilka godzin pniej na polance zjawiy

si pod%aj%ce *ladem >wukwiata dwa wilki !pojrzenie ich zielonych oczu pado na dziwn%, o*mionon% rzeb 2ktra w rzeczy samej moga przedstawia+ paj%ka albo o*miornic, ale moga te by+ czym* cakiem innym, o wiele dziwniejszym 2i natychmiast uznay, e wa*ciwie nie s% wcale takie godne *** )niej wicej trzy mile od tego miejsca nieudany mag zwisa na rkach z gazi buka ,y to ko&cowy rezultat piciu minut wytonej aktywno*ci /a pocz%tku w*cieka niedwiedzica wytoczya si z krzakw i jednym ciosem apy wyrwaa jego koniowi gardo Aciekaj%cy :incewind wpad na polank, po ktrej krcio si kilka rozzoszczonych czym* wilkw Wykadowcy z /iewidocznego Aniwersytetu, zawsze wytykaj%cy mu brak talentw do lewitacji, byliby zdumieni szybko*ci%, z jak% :incewind dopad i wspi% si na najblisze drzewo, na pozr wcale go nie dotykaj%c " teraz doszed jeszcze w% ,y wielki, zielony i z gadzi% cierpliwo*ci% czeka owinity wok gazi :incewind zastanowi si, czy jest jadowity i natychmiast wy*mia siebie za stawianie niem%drych pyta& 'czywi*cie, e w% by jadowity 2 (o tak szczerzysz zby6 2 zapyta posta+ usadowion% na s%siedniej gazi /7( /" $' /7O -':">;R, odpar 0mier+ " $O:"; (;I ;O(<(O!; A-:;O.)7O -A0(7T $O/ 3'/":6 /7O )'=R $A $3W7T -:;O; ("BI >;7OU 2 " ja mog 2 oznajmi wyzywaj%co :incewind Wilki zebray si wok drzewa i z zaciekawieniem obserwoway, jak ich najbliszy posiek rozmawia sam z sob% $' /7O ,R>;7O ,'9"B', zapewni 0mier+ =dyby sowa miay swoj% wag, to jedno zdanie mogoby zakotwiczy+ okrt :amiona :incewinda krzyczay go*no o swym cierpieniu !pojrza ponuro na spi%, lekko przezroczyst% sylwetk 2 /ie bdzie bolao6 2 powtrzy 2 :ozerwanie na strzpy przez wilki nie boli6 ' kilka stp dalej zauway drug% ga%, krzyuj%c% si z t% 2 niebezpiecznie cienk% 2 na ktrej wisia =dyby tylko jej dosign% ;akoysa si i wyci%gn% rk Wygita ju ga% nie pka Wydaa tylko cichy, wilgotny mlask i skrcia si :incewind zawis na ko&cu jzora kory i wkien, coraz duszego w miar, jak

odrywa si od pnia )ag spojrza w d i z 4atalistyczn% satys4akcj% stwierdzi, e wyl%duje dokadnie na najwikszym wilku $ymczasem zjeda powoli, a kora odrywaa si coraz duszym i duszym pasem W% obserwowa go w zamy*leniu -asmo kory zatrzymao si :incewind ju sobie gratulowa 2 do chwili, gdy podnis gow i dostrzeg co*, czego wcze*niej nie zauway5 dokadnie na jego drodze wisiao najwiksze, jakie w yciu widzia, gniazdo szerszeni )ocno zacisn% powieki !k%d tamten troll6 2 zapyta sam siebie Wszystko inne to mj zwyczajny pech, ale dlaczego troll6 (o tu si dzieje6 !tuk $o moga by+ amana ga%zka, ale dwik zdawa si rozlega+ w gowie :incewinda !tuk stuk 7 wietrzyk, ktry nie zdoa wprawi+ w drenie nawet najmniejszego li*cia -as kory oderwa z gazi gniazdo szerszeni -rzemkno obok gowy maga, ktry spogl%da, jak maleje w dole, spadaj%c ku krgowi zwrconych w gr pyskw 3r%g zacie*ni si nagle 3r%g rozszerzy si nagle (hralne skomlenie odbio si echem w*rd drzew !tado skoczyo do ucieczki przed chmur% rozw*cieczonych owadw, a :incewind u*miechn% si idiotycznie 7 wtedy jego okie+ na co* tra4i $o by pie& drzewa -as kory donis go na sam koniec gazi 9ecz w pobliu nie rosy adne inne /a gadkim pniu nie mia si czego chwyci+ ;a to jego prbowao co* chwyci+ >wie donie sigay ku niemu przez omsza% kor5 szczupe donie, zielone jak mode li*cie ;a nimi pojawio si ksztatne rami, a potem wychylia si hamadriada, chwycia zdumionego maga i z ro*linn% si%, ktra potra4i wbi+ korzenie w ska, wci%gna do drzewa $wardy pie& rozsun% si jak mga i zamkn% jak muszla 0mier+ patrzy spokojnie -otem spojrza na chmar jtek, ta&cz%cych rado*nie wok jego czaszki -strykn% palcami i owady spady na ziemi .ednak to nie byo to samo *** 0lepy 7o pchn% przez blat stosik sztonw, spojrza pospnie tymi ze swych

oczu, ktre akurat znalazy si w sali, i wyszed 3ilku pbogw zachichotao '44ler przynajmniej z godno*ci% i nieco gadzim wdzikiem znis utrat doskonaego trolla 'statni z przeciwnikw -ani przesun% krzeso, by si%*+ na wprost niej 2 -anie 2 rzeka uprzejmie 2 -ani 2 odpowiedzia !pojrzeli sobie w oczy ,y maomwnym bogiem -odobno zjawi si na dysku po jakim* strasznym i tajemniczym wypadku w innej Owentualno*ci 'czywi*cie, przywilejem bogw jest wadza nad wasn% pozorn% 4orm% zewntrzn%, nawet t% ukazywan% innym bogom 9os *wiata dysku by w tej chwili miym starszym mczyzn% z siwymi wosami zaczesanymi gadko wok twarzy Widz%c tak% twarz u kuchennych drzwi, su%ca chtnie wyniosaby ma% szklank piwa Widz%c tak% twarz, kady modzian z pewno*ci% pomgby jej wa*cicielowi wspi%+ si na schody 'czywi*cie, je*li nie liczy+ oczu 1adne bstwo nie potra4i ukry+ istoty ani natury swych oczu " oczy 9osu *wiata dysku byy takie5 z pocz%tku zdaway si zwyczajnie ciemne, lecz dokadniejsze spojrzenie ujawniao 2 za pnoG 2 e s% to szczeliny otwarte w czer& tak gbok%, a patrz%cy czu, jak niepowstrzymanie wci%ga go w te dwa krgi niesko&czonej nocy i strasznych, wiruj%cych gwiazd -ani odchrz%kna uprzejmie i pooya na stole dwadzie*cia jeden biaych sztonw -otem z 4ad sukni wydobya jeszcze jeden, srebrzysty i prze*wiecaj%cy, dwukrotnie wikszy od pozostaych 9os unis brew 2 7 bez adnych sztuczek, -ani 2 3t zdoa oszuka+ 9os6 2 zapytaa 2 /ikt 2Wzruszy ramionami 2" mimo to wszyscy prbuj% 2 'dniosam jednak wraenie, e pomagae* mi nieco przy grze z innymi 2"le oczywi*cie ,y tym sodsza bya ko&cwka, -ani " teraz !ign% do swego pudeka, wyj% pionek i z zadowolon% min% ustawi go na planszy 'bserwuj%ce gr bstwa westchny chrem /awet -ani zachwiaa si lekko -osta+ bya niew%tpliwie brzydka Wyrzebiona niezbyt wyranie, jakby donie twrcy dray z lku przed istot% nabieraj%c% ksztatu pod niepewnymi palcami ;dawao si, e jest zbudowana z samych ssawek i macek 7 szczk, jak zauwaya >usza ,ohatera zawsze ma lepszy kurs wymiany i jest wysoko ceniona w*rd bogw

-ani 7 jednego oka 2 !%dziam, e 'n zgin% u pocz%tkw (zasu 2 rzucia 2 )oe nasz nekrotyczny przyjaciel brzydzi si nawet do niego zbliy+ 2 roze*mia si 9os Wyranie dobrze si bawi 2 /igdy nie powinien zosta+ zrodzony 2 " jednak 2 westchn% z 4ilozo4iczn% zadum% 9os ;ebra kostki do 2 doda 2wolisz zrezygnowa+ 6 niezwykego kubka i unis wzrok 2 (hyba e -otrz%sna gow% 2 =raj 2 polecia 2 ;doasz wyrwna+ moj% stawk6 2 =rajG VVV :incewind wiedzia, co znajduje si w drzewach5 drewno, soki, czasem wiewirki /igdy paace " jednak poduszki, na ktrych siedzia, byy zdecydowanie bardziej mikkie od drewna, wino w drewnianym kubku smaczniejsze ni sok 7 trudno byo nawet porwnywa+ wiewirk z dziewczyn% siedz%c% tu przy nim, obejmuj%c% do&mi kolana i obserwuj%c% go w zamy*leniu (hyba, eby wspomnie+ o pewnych *ladach sier*ci 3omnata bya wysoka, rozlega i zalana przy+mionym tym blaskiem, nie pochodz%cym z adnego konkretnego rda, jakie :incewind zdoaby wypatrzy+ -rzez skate i nieregularne uki dostrzega inne sale i co*, co przypominao bardzo szerokie, spiralne schody zwyczajnie >ziewczyna bya zielona (aa :incewind wiedzia, e nie moe si myli+, poniewa miaa jedynie medalion na szyi .ej dugie wosy przypominay nieco mech, oczy bez renic jarzyy si jaskraw% zieleni% :incewind zaczyna coraz bardziej a2 owa+, e na Aniwersytecie nie uwaa podczas zaj+ z antropologii )ilczaa -oza wskazaniem mu so4y i podaniem wina nie zrobia wa*ciwie nic !iedziaa tylko i przygl%daa si, od czasu do czasu rozcieraj%c gbokie zadrapanie na ramieniu :incewind przypomnia sobie natychmiast, e driady s% tak mocno zwi%zane ze swymi drzewami, i rwnocze*nie z nimi odnosz% rany 2 -rzepraszam za to 2 powiedzia szybko 2 $o by wypadek Wiesz, te wilki i " przecie z zewn%trz drzewo wygl%dao cakiem

2 )usiae* wej*+ na moje drzewo, a ja ci uratowaam 2doko&czya gadko driada 2 )iae* szcz*cie " co z twoim przyjacielem6 2 -rzyjacielem6 2 $ym maym czowieczkiem z magiczn% skrzyni% 2 " tak, on 2 mrukn% niewyranie :incewind 2 )am nadziej, e da sobie rad 2 -otrzebuje twojej pomocy 2 .ak zwykle (zy te si dosta do drzewa6 2 >osta si do 0wi%tyni ,el2!hamharotha :incewind zakrztusi si winem .ego uszy prboway wcisn%+ si pod czaszk, przeraone wypowiedzianymi wa*nie sylabami -oeracz >uszG Wspomnienia powrciy galopem, nim zd%y je powstrzyma+ 3iedy*, jeszcze jako student magii praktycznej na /iewidocznym Aniwersytecie, w*lizn% si do maego pokoiku obok gwnej biblioteki >o pokoiku o *cianach pokrytych oowianymi, ochronnymi pentagramami, gdzie nikt nie mg przebywa+ duej ni cztery minuty i trzydzie*ci dwie sekundy, ktry to wynik uzyskano po stu latach ostronych eks2 perymentw !zybko otworzy ksig, przykut% a&cuchem do oktironowego piedestau na samym *rodku 2 nie dlatego, by kto* jej nie ukrad, ale by nie ucieka $% ksig% byo bowiem 'ctaCo, tak pene magii, e dysponuj%ce wasn%, cho+ niezbyt wyran% *wiadomo*ci% " wtedy jedno z zakl+ wyskoczyo z zasuszonych stronic i zagniedzio si w mrocznych zakamarkach mzgu :incewinda -rcz tego, e jest to jedno z '*miu Wielkich ;akl+, nikt nie mg odkry+, czego dotyczy, pki :incewind go nie wypowie /awet on sam nie wiedzia (zasem wyczuwa je jednak, kryj%ce si gdzie* w ciemno*ci za Ogo, czekaj%ce na swj czas /a pierwszej stronie 'ctaCo przedstawiono wizerunek ,el2!hamharotha /ie by on ;y, gdy nawet ;o wymaga pewnej energii yciowej rewers monety, ktrej awers tworz% wsplnie >obro ze ;em 2 -oeracz >usz 9iczba jego ley pomidzy siedem a dziewi+? jest ni% po dwakro+ cztery 2 zacytowa :incewind Amys zamar mu ze zgrozy 2 'ch, nieG =dzie ta 0wi%tynia6 2 W stron 'si, bliej *rodka lasu 2 odpara driada 2 .est bardzo stara 2 "le kto by tak gupi, eby oddawa+ cze*+ ,el diaby, owszem, ale -oeracz >usz wa*nie jemu6 $o znaczy ,el2!hamharoth to

2 7stniay

pewne przyczyny " rasa, ktra zamieszkiwaa kiedy* te okolice,

miaa dziwne zapatrywania 2 7 co si z nimi stao6 2 -owiedziaam, e kiedy* zamieszkiwali 2 >riada powstaa i wyci%gna rk 2 (hodmy .estem >ruella -jd za mn%, by popatrze+ na los swego przyjaciela -owinien by+ interesuj%cy 2 /ie jestem pewien, czy zielone oczy 2 (zyby* wierzy, e masz jaki* wybr6 2 spytaa *** !zerokie jak trakt stopnie obiegay drzewo dookoa, na kadym poziomie mijaj%c rozlege sale Wszystko o*wietla ten sam, nie maj%cy rda, ty blask :ozbrzmiewa te odgos podobny do do dalekiego gromu czy wodospadu 2 $o drzewo 2 wyja*nia krtko driada 2 (o ono robi6 2 1yje 2 ;astanawiaem si nad tym $o znaczy, czy naprawd jeste*my w drzewie6 (zy ja zmalaem6 ; zewn%trz wydawao si tak w%skie, e mgbym je obj%+ rkami 2 .est takie 2 Ahm 2.este* 2 Ahm 2 powtrzy :incewind >ruella roze*miaa si 2 -otra4i czyta+ w twoich my*lach, 4aszywy maguG (zy nie jestem driad%6 /ie wiesz, e to, co poniasz imieniem drzewa, jest zaledwie czterowymiarowym odpowiednikiem caego multiwymiarowego uniwersum, ktre u ciebie laski 2 !traciem j% w poarze 2 skama odruchowo :incewind 2 "ni kapelusza z ha4towanymi magicznymi symbolami 2 Wiatr go zdmuchn% 2 "ni zwierzcia 2 ;decho -osuchaj, jestem ci wdziczny za ocalenie, ale chyba ju pjd, /ie, widz, e nie wiesz -owinnam zgadn%+, e nie jeste* prawdziwym magiem, kiedy nie dostrzegam a teraz jestem w jego wntrzu6 :incewind sprbowa si skupi+ podobny 2 zacz% :incewind >riada zwrcia ku niemu swe

je*li nie masz nic przeciw temu =dyby* zechciaa wskaza+ mi wyj*cie Wyraz jej twarzy sprawi, e :incewind spojrza za siebie ;a jego plecami stao trzech driadw ,yli nadzy, tak samo jak kobieta, i nieuzbrojeni .ednak ten ostatni 4akt zupenie nie mia znaczenia /ie sprawiali wraenia, by do walki z :incewindem potrzebowali broni Wygl%dali, jakby potra4ili przepchn%+ si przez lit% ska, przy okazji rozbijaj%c w puch regiment trolli $rzech przystojnych olbrzymw przygl%dao si czowiekowi z drewnian% grob% 7ch skra miaa barw laskowych orzechw, a pod ni%, na podobie&stwo workw wypenionych melonami, wzbieray mi*nie :incewind odwrci si i u*miechn% niepewnie 1ycie znowu wracao na stare, znajome tory 2 /ie zostaem uratowany, prawda6 2zapyta 2;ostaem uwiziony ;gadza si6 2 /aturalnie 2 7 nie wypu*cisz mnie6 2 $o byo raczej stwierdzenie >ruella pokrcia gow% 2 ;ranie* drzewoG "le masz szcz*cie $wj przyjaciel spotka si z ,el2 !hamharothem $y tylko zginiesz >wie donie signy od tyu i chwyciy go za ramiona, prawie tak samo, jak korzenie drzewa, gdy nieustpliwie wi%% kamie& 2 W ramach odpowiedniej ceremonii, oczywi*cie 2 mwia dalej driada 2 3iedy /adawca '*miu sko&czy z twoim przyjacielem :incewind zdoa jedynie wykrztusi+5 2 Wiesz, nie przypuszczaem, e istniej% driady 2 mczyni /awet w dbach .eden z olbrzymw u*miechn% si 2 >ure& 2 parskna >ruella 2 " jak my*lisz, sk%d si bior% odzie6 >otarli do ogromnej hali, ktrej strop gin% w zocistej mgle /iesko&czone schody prowadziy wprost przez ni% -o drugiej stronie czekao kilkaset driad 3iedy podesza >ruella, rozst%piy si z szacunkiem, a potem obojtnie obserwoway popychanego z tyu :incewinda Wikszo*+ bya rodzaju e&skiego, cho+ znajdowao si midzy nimi kilku ogromnych mczyzn /iby pos%gi bstw stali w*rd drobnych, inteligentnych kobiet 'wady, pomy*la :incewind >rzewo jest jak ul "le dlaczego w ogle istniej% driady6 .ak pamita, lud drzew wymar cae wieki temu -odobnie jak inne 9udy ;mierzchu, przegra z czowiekiem wy*cig ewolucji .edynie el4y i trolle przetrway nadej*cie czowieka? el4y, poniewa w ogle

byy o poow za m%dre, a trolle, poniewa byy nie mniej od ludzi wredne, zo*liwe i zachanne /atomiast driady podobno wymary, razem z gnomami i skrzatami =uchy grzmot by tutaj go*niejszy 'd czasu do czasu po pprzejrzystych *cianach przebiega pulsuj%cy zoty bysk i gin% we mgle pod sklepieniem .aka* energia wprawiaa powietrze w rezonans 2 -atrz, niekompetentny magu 2 odezwaa si >ruella 2 'bejrzyj sobie czary /ie twoj% asicz%, oswojon% magi, ale magi korzeni i konarw, pradawn% magi >zik% magi -atrz 'koo pi+dziesiciu kobiet stano obok siebie (hwyciy si za rce i co4ay, a u4ormoway wielki kr%g -ozostae zaintonoway jak%* cich% pie*& -otem >ruella skina gow% i kr%g zawirowa w opaczn% stron >riady krciy si coraz szybciej? coraz go*niej rozbrzmieway zoone linie melodyczne pie*ni :incewind obserwowa wszystko za4ascynowany /a Aniwersytecie sysza o >awnej )agii, cho+ bya czarownikom zakazana Wiedzia, e kiedy kr%g dostatecznie szybko wiruje w stoj%cym polu magicznym obracaj%cego si z wolna *wiata dysku, powstaje tarcie astralne ,uduje ono ogromn% rnic potencjau, ktra rozadowuje si w potnym wybuchu Olementarnej )ocy )agicznej 3r%g by teraz rozmazan% smug%, a *ciany >rzewa rozbrzmieway echami pie*ni :incewind poczu znajome mrowienie skry gowy, wskazuj%ce narastanie silnego adunku czystego czaru /ie by wic szczeglnie zaskoczony, gdy kilka sekund pniej z niewidocznego sklepienia wystrzelia kolumna oktarynowego *wiata i z trzaskiem zogniskowaa si po*rodku krgu Atworzya obraz wymiecionego burzami, poro*nitego lasem wzgrza ze *wi%tyni% na szczycie 3sztat budowli wyczynia nieprzyjemne rzeczy ze wzrokiem :incewind wiedzia, e je*li jest to *wi%tynia ,el2!hamharotha, musi mie+ osiem *cian D'siem byo te 9iczb% ,el2!hamharotha i wa*nie dlatego aden rozs%dny czarownik nigdy jej nie wymawia, je*li tylko mg tego unikn%+ ,o ci dosignie i pore ywcem, jak artobliwie ostrzegano studentw ,el2!hamharoth by szczeglnie grony dla terminatorw magii, ci bowiem, przeszukuj%c wybrzea /adprzyrodzonego, byli ju cz*ciowo wpl%tani w jego sieci -okj :incewinda w akademiku mia numer Ya :incewind nie by tym zdziwiony E >eszcz spywa po czarnych murach *wi%tyni .edynym znakiem ycia by

przywi%zany u bramy ko& " ko& ten nie nalea do >wukwiata -rzede wszystkim by za duy5 biay rumak z kopytami wielkimi jak pmiski, w uprzy l*ni%cej od ostentacyjnie zotych ozdb W tej chwili rozkoszowa si pasz% z worka na pysku ,yo w nim co* znajomego :incewind usiowa sobie przypomnie+, gdzie go wcze*niej widzia W kadym razie ko& sprawia wraenie, e potra4i szybko biega+ i t szybko*+, raz osi%gnit%, utrzymywa+ przez dugi czas :incewind musia tylko wyrwa+ si stranikom, wywalczy+ sobie drog do wyj*cia, znale+ *wi%tyni i ukra*+ wierzchowca spod tego, co ,el2!hamharothowi suyo jako nos 2 .ak si zdaje, /adawca '*miu bdzie mia dwch na obiad 2 >ruella spojrzaa gronie 2 >o kogo naley ten rumak, 4aszywy magu6 2 /ie mam pojcia 2 /ie6 ;reszt% to bez znaczenia Wkrtce sami zobaczymy !kina doni% 'braz przesun% si do wntrza, przeskoczy o*miok%tny portal i pomkn% korytarzem 3rya si tam jaka* posta+ !una ostronie naprzd, zwrcona plecami do *ciany :incewind dostrzeg l*nienie zota i br%zu $ego czowieka :incewind nie mg z nikim pomyli+ Widzia go ju wiele razy !zeroka pier*, szyja niczym pie& drzewa, zaskakuj%co maa gowa pod dzik% grzyw% czarnych wosw, wygl%daj%ca jak pomidor na trumnie tej postaci imi " brzmiao ono5 <run ,arbarzy&ca <run by jednym z bardziej wytrwaych bohaterw znad 'kr%gego )orza5 pogromca smokw, pro4anator *wi%ty&, miecz do wynajcia, uczestnik kadej ulicznej burdy -otra4i nawet 2 w przeciwie&stwie do wikszo*ci znanych je*li dao mu :incewindowi bohaterw 2 uywa+ sw duszych ni dwusylabowe si do*+ czasu i podpowiedziao raz czy dwa /a samej granicy czuo*ci suchu :incewinda rozleg si jaki* dwik ,rzmia jakby kilka czaszek toczyo si schodami w g%b odlegego lochu )ag obejrza si, by sprawdzi+, czy stranicy take co* sysz% (a% sw% niezbyt pojemn% uwag skupili na <runie, ktry istotnie mia podobn% do nich budow ciaa :incewinda )ag skuli si, szarpn%, przetoczy w ty jak akrobata i pogna biegiem Asysza za plecami krzyk >ruelli i zwikszy prdko*+ 7ch donie spoczyway lekko na ramionach teraz potra4i ju przypisa+

(o* chwycio go i urwao kaptur paszcza >riad czekaj%cy przy schodach rozoy rce i posa pdz%cemu w jego stron uciekinierowi drewniany u*miech /ie zwalniaj%c kroku, :incewind pochyli si tak nisko, e jego broda znalaza si na poziomie kolan olbrzyma, a wielka jak belka pi*+ gwizdna w powietrzu obok ucha -rzed nim czeka ju spory tumek drzewnych ludzi :incewind zawrci, unikn% kolejnego ciosu zaskoczonego stranika i pomkn% z powrotem do krgu -o drodze min% *cigaj%cych go driadw ;ostali z tyu, porozrzucani jak krgle ; przodu jednak zbliali si ju nastpni ,rnli przez tum kobiet i zowrbnie stukali pi*ciami w zrogowaciae donie 2 !tj, 4aszywy magu 2 zawoaa >ruella, wysuwaj%c si na czoo ;a jej plecami wiroway zaczarowane tancerki? ognisko krgu suno wzdu zalanego 4ioletowym blaskiem korytarza :incewind mia tego do*+ 2 -rzesta& juG 2 warkn% 2 Astalmy jedno raz na zawsze5 jestem prawdziwym magiem Wyzywaj%co tupn% nog% 2 >oprawdy6 2 zdziwia si driada 2 )oe wic pokaesz, jak czarujesz 2Oe 2 zacz% :incewind -roblem w tym, e od dnia, kiedy to pradawne i tajemne zaklcie przyczaio si w jego umy*le, nie potra4i zapamita+ cho+by najprostszej inwokacji, su%cej, powiedzmy, do zabijania karaluchw albo drapania si po plecach bez uycia r%k )drcy z /iewidocznego Aniwersytetu prbowali wyja*ni+ to zjawisko sugeruj%c, e mimowolne opanowanie zaklcia zablokowao wszystkie przeznaczone dla czarw komrki mzgu W jednej z trudnych chwil ycia :incewind wymy*li wasn% teori, tumacz%c%, dlaczego nawet najbahsze czary nie mogy przetrwa+ w jego gowie duej ni kilka sekund ,ay si, uzna 2 Oe 2 powtrzy 2 Wystarczy cakiem niewielkie 2 dodaa >ruella -rzygl%daa si, jak gniewnie i z zakopotaniem przygryza wargi !kina na dwch driadw ;aklcie wybrao ten wa*nie moment, by wskoczy+ na opuszczone chwilowo siodo *wiadomo*ci :incewind poczu, e sadowi si tam i rechocze wyzywaj%co 2 ;nam pewne zaklcie 2 wyzna niechtnie 2 >oprawdy6 -owiedz, prosz :incewind nie by pewien, czy si o*mieli, cho+ ;aklcie prbowao

zapanowa+ nad jego jzykiem ,roni si 2 )wia*, ze umies cytac w my*lach 2 o*wiadczy niezbyt wyranie 2 't cytaj je >ruella zbliya si, spogl%daj%c na niego drwi%co 7 nagle u*miech zamar j ej na wargach 'dskoczya, zasaniaj%c rkoma twarz ; jej krtani wyrwa si jk czystej zgrozy :incewind rozejrza si -ozostae driady take si co4ay (o on takiego zrobi6 /ajwyraniej co* strasznego >o*wiadczenie jednak wskazywao, e jest tylko kwesti% czasu, nim normalna rwnowaga wszech*wiata powrci i zacznie z nim wyczynia+ straszne rzeczy 'dsun% si, wskoczy pomidzy wiruj%ce w magicznym krgu driady i czeka, co teraz zrobi >ruella 2 Bapcie goG 2 wrzasna 2 ;abierzcie go jak najdalej od >rzewa i zabijcieG :incewind odwrci si i skoczy -rzez sam *rodek krgu (o* bysno o*lepiaj%co ;apada ciemno*+ @ioletowy cie& ksztatu mniej wicej :incewinda skurczy si do rozmiarw punktu i znikn% -otem nie byo ju niczego *** <run ,arbarzy&ca skrada si bezszelestnie korytarzami zalanymi blaskiem tak 4ioletowym, e niemal czarnym /iedawne zmieszanie opu*cio go bez *ladu /ajwyraniej tra4i do czarodziejskiej *wi%tyni, a to wyja*niao wszystko Wyja*niao, dlaczego przed kilkoma godzinami, jad%c przez ten przeklty las, dostrzeg stoj%cy przy drodze ku4er 'twarte zachcaj%co wieko odsaniao sporo zota =dy jednak zeskoczy z sioda, ku4er wypu*ci nki i odbieg midzy drzewa -rzystan% kilkaset jardw dalej $eraz, po kilku godzinach po*cigu, <run zgubi drog w tych piekielnych korytarzach 'glnie rzecz bior%c, nieprzyjemne paskorzeby i od czasu do czasu jaki* poamany szkielet nie budziy w nim lku -o cz*ci dlatego, e nie by szczeglnie inteligentny, a przy tym zupenie pozbawiony wyobrani "le take

dlatego, e dziwaczne rzeby i niebezpieczne tunele naleay do jego zawodu (zsto znajdowa si w podobnych sytuacjach, szukaj%c zota, demonw czy nieszczsnych dziewic, uwalniaj%c je odpowiednio od wa*cicieli, ycia i przynajmniej jednej z przyczyn nieszcz*cia !pjrzmy na <runa, jak z koci% zwinno*ci% skacze przez podejrzany wylot tunelu /awet w 4ioletowym *wietle jego skra l*ni miedzian% barw% )a na sobie sporo zota w postaci bransolet i obrczy na kostkach ng, ale poza tym jest nagi, je*li nie liczy+ przepaski biodrowej ze skry leoparda ;doby j% w paruj%cych dunglach <owondalandu, zabijaj%c zbami pierwszego wa*ciciela W prawej doni dziery magiczny czarny miecz 3ring, wykuty z byskawicy )iecz ten posiada dusz, ale nie cierpi pochwy 9edwie trzy dni temu <run wykrad go z niezdobytego paacu "rchimandryty z ,87tuni .u tego aowa? miecz zaczyna dziaa+ mu na nerwy 2 )wi ci, e pobieg ostatnim korytarzem na prawo 2 sykn% 3ring gosem przypominaj%cym zgrzyt ostrza na kamieniu 2 (icho b%dG 2 )wiem tylko 2 ;amknij siG *** " >wukwiat ;gubi si Wiedzia to dobrze "lbo budowla bya o wiele wiksza, ni na to wygl%daa, albo 2 chocia nie napotka adnych schodw 2 tra4i do jakiego* rozlegego podziemia "lbo, co zaczyna teraz podejrzewa+, wewntrzne wymiary budynku zaprzeczay podstawowej zasadzie architektonicznej, przewyszaj%c wymiary zewntrzne 7 sk%d te dziwaczne lampy6 '*mio*cienne krysztay, osadzone w rwnych odstpach na *cianach i su4icie, s%czyy nieprzyjemny blask i nie tyle roz*wietlay, co podkre*lay ciemno*+ " ten, kto wykona paskorzeby na *cianach, za duo pi 7 to przez cae lata, pomy*la ze wspczuciem >wukwiat ; drugiej jednak strony budynek by 4ascynuj%cym obiektem .ego budowniczy musia cierpie+ na obsesj liczby osiem -odog pokrywaa mozaika o*miobocznych ka4elkw, *ciany korytarza byy pochylone i zaamane tak, by byo ich osiem, je*li doliczy+ strop i podog W miejscach, gdzie odpad tynk, >wukwiat zauway, e

nawet kamienie murw miay po osiem bokw 2 /ie podoba mi si to 2 oznajmi obrazkowy chochlik z pudeka na szyi >wukwiata 2 >laczego nie6 2 zdziwi si >wukwiat 2 $o niesamowite 2 -rzecie jeste* demonem 2 /o >emony nie mog% uwaa+ czego* za niesamowite (o moe by+ niesamowitego dla demona6 2 wyja*ni ostronie demon :ozgl%da si niepewnie i przestpowa ze >wukwiat spojrza na niego surowo szponu na szpon 2 :ne rzeczy $o tutaj 2.akie rzeczy6 >emon odkaszln% nerwowo Ddemony nie oddychaj%? jednake dla kadej istoty inteligentnej, oddychaj%cej czy nie, nadchodz% w yciu takie chwile, gdy odkasuje nerwowo .edna z takich chwil nastaa wa*nie teraz, przynajmniej dla tego konkretnego demonaE 2 /o rzeczy 2 stwierdzi niechtnie 2 ;e rzeczy :zeczy, o ktrych wolimy nie mwi+ )niej wicej to wa*nie usiuj ci wytumaczy+, panie >wukwiat ze znueniem pokrci gow% 2 !zkoda, e nie ma tu :incewinda2westchn% 2 'n by wiedzia co robi+ 2 'n6 2 parskn% demon 2 /ie wierz, eby do tego budynku wszed jaki* mag 'ni nie mog% mie+ nic wsplnego z liczb% osiem $u demon z lkiem zakry usta doni% >wukwiat spojrza na su4it 2 (o to byo6 2 zapyta 2 !yszae* co*6 2.a6 !yszaem6 /ie "bsolutnie nic 2 zapewni demon Wskoczy do pudeka i zatrzasn% za sob% drzwi >wukwiat zastuka >rzwi uchyliy si lekko 2 $o brzmiao jak zgrzyt kamienia 2 wyja*ni >rzwi zamkny si >wukwiat wzruszy ramionami 2 -ewnie *ciany si sypi% 2 powiedzia do siebie Wsta 2 <ejG 2 krzykn% 2.est tu kto6 $', $o, to, odpowiedziay ciemne tunele 2 <ej, hejG 2 sprbowa W7O., Wiej, wiej 2 Wiem, e kto* tu jest !yszaem, jak gracie w ko*ciG '0(7, '*ci, o*ci 2 !uchajcie >wukwiat urwa -owodem by jasny punkt *wiata, ktry zaistnia nagle kilka stp przed nim :s szybko i po kilku sekundach by ju male&k%, jasn% sylwetk%

czowieka /a tym etapie zacz% wydawa+ dwik, czy raczej >wukwiat zacz% sy2 sze+ dwik wydawany od samego pocz%tku =os brzmia jak odprysk krzyku, pochwycony w jednym, niesko&czenie dugim mgnieniu czasu -romienisty czowiek osi%gn% ju rozmiar lalki 2 umczona posta+ wiruj%ca powoli w powietrzu >wukwiat zacz% si zastanawia+, sk%d przyszo mu do gowy okre*lenie Fodprysk krzykuH o*wietlon% jasno przez ludzie zwykle nie ogl%daj% ;adra Wiruj%cy mag urs do poowy zwykego wzrostu 'd tej chwili powiksza si szybciej (o* dmuchno silnie, eksplodowa dwik :incewind z krzykiem run% na podog, uderzy mocno, zakrztusi si i zwin% w kbek, zasaniaj%c rkami gow 3iedy opad kurz, >wukwiat ostronie wyci%gn% rk i postuka maga w rami 9udzka kula zwina si cia*niej 2 $o ja 2 wyja*ni uprzejmie >wukwiat )ag odwin% si odrobin 2 (o6 2 zapyta 2 .a .ednym ruchem :incewind wyprostowa si i skoczy na nogi :ozpaczliwie chwyci turyst za ramiona !pojrzenie jego szeroko otwartych oczu byo cakiem szalone 2 /ie wymawiaj jejG 2 sykn% 2 /ie mw, a moe uda si nam st%d wyj*+G 2 Wyj*+6 " sk%d si tu wzi%e*6 /ie wiesz 2 /ie wymawiajG 2 (zego nie wymawia+6 2 9iczbyG 2 9iczby6 2 zdziwi si >wukwiat 2 !uchaj, :incewindzie 2 $ak, liczbyG -omidzy siedem a dziewi+G (ztery plus czteryG 2 (o6 's >o& :incewinda zasonia usta >wukwiata 2 Wymw j%, a jeste*my zgubieni -o prostu nie my*l o niej >obrze6 ;au4aj mi 2 /ie rozumiem 2jkn% >wukwiat :incewind rozluni si nieco, co oznacza, e struna skrzypiec wci% i od razu tego poaowa -osta+ zaczynaa wygl%da+ jak :incewind )ag mia otwarte usta i twarz co6 /iezwyke so&ca, pomy*la >wukwiat !o&ca, jakich

wygl%daaby przy nim jak miska galarety 2 (hod 2 rzek 2 !prbujemy si wydosta+ " ja sprbuj ci wytumaczy+ *** -o pierwszym Wieku )agii pozbywanie si ksi%g magicznych uroso na *wiecie dysku do rangi bardzo powanego problemu ;aklcie pozostaje zaklciem, nawet uwizione chwilowo w pergaminie i inkau*cie )a swoj% moc /ie sprawia to kopotu, pki yje wa*ciciel ksigi, lecz po jego *mierci staje si rdem niekontrolowanej energii, ktr% nieatwo jest rozadowa+ /ajkrcej mwi%c, z magicznych ksi%g wycieka magia -rbowano rozmaitych rozwi%za& W krainach le%cych blisko 3ra&ca zwyczajnie pakowano ksigi zmarych magw z oowianymi ciarami i wyrzucano je poza 3rawd ,liej 'si stosowano mniej skuteczne metody .edn% z nich byo umieszczanie gronych ksi%g w pojemnikach z ujemnie polaryzowanego oktironu i zatapianie ich w bezdennych gbinach morza Dzakopywanie w gbokich jaskiniach byo zakazane w rezultacie licznych skarg dotycz%cych spaceruj%cych drzew i piciogowych kotwE dzialnym rybom albo telepatycznym maom W licznych centrach wiedzy magicznej stosowano rozwi%zanie tymczasowe, polegaj%ce na budowaniu duych pomieszcze& skonstruowanych z denaturowanego oktironu, odpornego na wikszo*+ 4orm czarw W nich trzymano co groniejsze ksigi do czasu, a ich moc ulegnie wygaszeniu W ten wa*nie sposb znalaza si na /iewidocznym Aniwersytecie 'ctaCo najwiksza ze wszystkich ksi%g magicznych, dawniej wasno*+ !twrcy Wszech*wiata $ wa*nie ksig :incewind otworzy kiedy* dla zakadu )ia zaledwie sekund, by popatrze+ na stronic, nim zadziaay liczne czary alarmowe, lecz ta sekunda wystarczya, by jedno z zakl+ wyskoczyo z pergaminu i zagnie2 dzio si w jego pamici niby ropucha pod kamieniem 2 7 co potem6 2 zapyta >wukwiat 2 /o wiesz, wyci%gnli mnie stamt%d 7 wiesz wyrzucili, naturalnie 2 /ikt nie wie, co to zaklcie robi6 :incewind pokrci gow% 2 ;nikno ze stronicy 2 wyja*ni 2 /ikt si nie dowie, pki go nie wypowiem "lbo pki nie umr, oczywi*cie Wtedy tak jakby samo si wypowie ; tego, co wiem, moe zatrzyma+ wszech*wiat, zako&czy+ czas albo cokolwiek -o niedugim czasie magia przesi%kaa jednak i rybacy protestowali przeciwko niewi2

>wukwiat poklepa go po ramieniu 2 /ie ma si czym martwi+ 2 stwierdzi pocieszaj%co 2 -oszukajmy lepiej wyj*cia :incewind pokrci gow% (aa groza si wyczerpaa -rzeama barier strachu i trwa w stanie lodowatego spokoju, jaki istnieje po drugiej stronie " w kadym razie przesta si j%ka+ 2 .este*my zgubieni 2 oznajmi 2 -rzez ca% noc chodzimy w kko )wi ci, to miejsce jest jak pajczyna /iewane, w ktr% stron pjdziemy, zawsze tra4imy do *rodka 2 W kadym razie to adnie z twojej strony, e przyszede* mnie szuka+ .ak wa*ciwie to zrobie*6 )iae* bardzo e4ektowne wej*cie 2Wiesz 2 zacz% mag z zakopotaniem 2 -omy*laem sobie5 nie mog przecie zostawi+ tak starego >wukwiata, wic 2 (zyli teraz musimy tylko znale+ tego ,el2!hamharotha i wytumaczy+ mu wszystko )oe nas wypu*ci 2 stwierdzi >wukwiat :incewind przesun% palcem wok ucha 2 ;abawne tu echo 2 rzek 2 ;dawao mi si, e sysz takie sowa jak Fznale+H i Fwytumaczy+H 2 ;gadza si :incewind spojrza na >wukwiata w piekielnym, purpurowym blasku 2 F;nale+H ,el2!hamharotha6 2 powtrzy 2 $ak -rzecie nie musimy si miesza+ w jego sprawy 2 ;nale+ )orderc >usz i nie miesza+ si6 $ak po prostu, ukoni+ si grzecznie i spyta+ o drog do wyj*cia6 FWytumaczy+H cokolwiek /adawcy '**ghh <ejG WracajG -opdzi za >wukwiatem, lecz po chwili zatrzyma si i go*no jkn% @ioletowe *wiato pono intensywnie, nadaj%c wszystkiemu now%, nieprzyjemn% barw $o nie by tunel, to bya rozlega hala, maj%ca *ciany w liczbie, ktrej :incewind nie o*mieli si nawet ocenia+ Wychodzio z niej os Ya korytarzy $u przed sob% :incewind dostrzeg niski otarz o liczbie krawdzi rwnej cztery razy dwa 'tarz nie sta jednak po*rodku -o*rodku leaa potna, kamienna pyta maj%ca dwa razy wicej bokw ni kwadrat Wygl%daa na masywn% W tym dziwnym o*wietleniu wydawaa si lekko pochylona5 jeden brzeg stercza dumnie 2 :incewind w ostatniej chwili ugryz si w jzyk 2 (hyba zwariowae*G

ponad otaczaj%ce pyty /a kamiennym bloku sta >wukwiat 2 :incewindG -atrz, co znalazemG ,aga wyoni si z ktrego* z korytarzy 2 >oskonale 0wietnie )oe nas st%d wyprowadzi+ .u >wukwiat zagl%da do wntrza ku4ra 2 'czywi*cie 2 zgodzi si 2"le najpierw zrobi kilka obrazkw $ylko znajd sprzt 2 -owiedziaem5 juG :incewind urwa <run ,arbarzy&ca sta w otworze tunelu naprzeciwko W wielkiej jak bochen pi*ci *ciska czarny miecz 2 $o ty6 2 zapyta niepewnie 2 "haha $ak 2 odpar :incewind 2 <run, nieprawda6 >awno*my si nie widzieli (o ci sprowadza6 <run wskaza ,aga 2 $o 2 oznajmi $ak duga rozmowa musiaa go zmczy+ -o chwili doda tonem, ktry sugerowa stwierdzenie 4aktu, %danie, grob i ultimatum5 2 )j 2 /aley do tego oto >wukwiata 2 wyja*ni :incewind 2 7 jeszcze dobra rada5 nie dotykaj go -rzyszo mu do gowy, e tego wa*nie nie powinien mwi+ 9ecz <run odepchn% ju >wukwiata i siga po ,aga ktry wypu*ci nki, co4n% si i gronie unis wieko W niepewnym *wietle :incewind mia wraenie, e widzi rzdy ogromnych zbw, biaych jak bukowe drewno 2 <run 2 zawoa pospiesznie 2 )usz ci co* powiedzie+ <run zwrci ku niemu zdumion% twarz 2 (o6 2 zapyta 2 (hodzi o liczby Wiesz chyba, e je*li dodasz siedem i jeden albo trzy i pi+, albo odejmiesz dwa od dziesiciu, otrzymasz pewn% liczb /ie wymawiaj jej w tym miejscu, a moe uda si nam uj*+ z yciem (zy te po prostu zgin%+ 2 3im on jest6 2 spyta >wukwiat $rzyma w rku klatk wydobyt% z najgbszych zakamarkw ,agau /a pierwszy rzut oka wydawaa si pena smtnych, rowych jaszczurek 2 .estem <run 2 o*wiadczy z dum% <run -otem spojrza na :incewinda 2 (o6 2 powtrzy

2 -o prostu nie wymawiaj jej, dobrze6 -rzyjrza si broni <runa )iecz by czarny tym rodzajem czerni, ktra jest nie tyle kolorem, co raczej cmentarzem wszystkich kolorw Wzdu klingi biegy niezwykle ozdobne, runiczne inskrypcje .eszcze bardziej rzucaa si w oczy delikatna oktarynowa po*wiata wok ostrza )iecz take musia zauway+ maga, gdy przemwi nagle gosem przypominaj%cym drapanie pazurw po szkle 2 >ziwne 2 stwierdzi 2 >laczego ma nie mwi+5 osiem6 '!;O), znosz, kosz, odpowiedziay niezbyt wyranie echa ; gbi ziemi dobieg delikatny zgrzyt ;a to echa, chocia coraz cichsze, nie chciay umilkn%+ 'dbijay si od *ciany do *ciany, przebiegay tam i z powrotem, a 4ioletowe *wiato migotao w rytm dwiku 2 ;robie* toG 2 wrzasn% :incewind 2 )wiem przecie, e masz nie mwi+5 osiemG Arwa, przeraony wasn% lekkomy*lno*ci% "le sowo ju wybiego i do%czyo do swych kolegw w oglnym szumie :incewind odwrci si i chcia ucieka+, ale powietrze nagle stao si gste jak syrop -owstawa adunek magii, potniejszy od wszystkich, jakie widzia w yciu 3iedy ruszy z miejsca, jego nogi zostawiay za sob% smugi zocistych iskier, znacz%ce w powietrzu ksztat stp ; tyu rozleg si huk, gdy wielki o*miok%tny blok unis si w gr, na moment stan% na krawdzi i run% na posadzk (o* w%skiego i czarnego wysuno si z otworu i pochwycio maga za kostk Wrzasn%, padaj%c ciko na wibruj%ce pyty )acka poci%gna go po pododze /agle tu przed nim znalaz si >wukwiat !iga ku niemu :incewind rozpaczliwie pochwyci rce turysty i przez chwil patrzyli sobie prosto w oczy )imo to :incewind ze*lizgiwa si dalej 2 (zego si trzymasz6 2 wysapa 2/ niczego 2 odpar >wukwiat 2 (o si dzieje6 2 " jak my*lisz6 Wci%ga mnie do tej dziury 2 :incewindzie, tak mi przykro 2 $obie jest przykro6 :ozleg si odgos jakby kto* prbowa gra+ na pile i nagle nogi :incewinda byy wolne )ag odwrci gow? <run stan% nad otworem, a jego miecz stal si

niewyran% smug%, r%bi%c sigaj%ce ku niemu macki >wukwiat pomg magowi wsta+ i obaj przykucnli przy kamiennym otarzu 'bserwowali szale&cz% walk czowieka przeciwko zachannym odnom 2 $o na nic 2 stwierdzi :incewind 2 /adawca potra4i materializowa+ macki (o ty wyprawiasz6 >wukwiat gor%czkowo mocowa klatk ze smtnymi jaszczurkami do obrazkowego pudeka, ktre ustawi na trjnogu 2 )usz mie+ obraz tego 2 mrucza 2 $o niesamowiteG !yszysz mnie, chochlikuG6 'brazkowy demon otworzy male&k% klapk, rzuci okiem na scen wok otworu i znikn% w pudeku :incewind podskoczy, gdy co* dotkno jego nogi? nadepn% na wyci%gnit% mack 2 (hodmy 2 powiedzia 2 -ora si wynosi+ (hwyci >wukwiata za rami, lecz turysta stawia opr 2 Aciec i zostawi+ <runa z tym potworem6 2 zaprotestowa :incewind nie zrozumia 2 >laczego nie6 2 zdziwi si 2 $o jego zawd 2 "le to go zabijeG 2 )ogo by+ gorzej 2 (o6 2 $o mogli*my by+ my 2 przypomnia logicznie :incewind 2 (hod >wukwiat wyci%gn% rk 2 -atrzG 2 zawoa 2 $o zapao mj ,agaG /im :incewind zd%y go zatrzyma+, >wukwiat okr%y otwr i pobieg w stron wleczonego po pododze ku4ra Wieko kapao bezskutecznie, usiuj%c pochwyci+ oplataj%c% mack $urysta zacz% okada+ j % w*ciekymi kopniakami 3olejna macka wyrwaa si z chaosu wok <runa i pochwycia >wukwiata w pasie !am <run by ju tylko niewyranym ksztatem w*rd zaci*nitych zwojw :incewind patrzy ze zgroz%, jak wyrwany z doni bohatera miecz uderza o *cian 2 $woje zaklcieG 2 krzykn% >wukwiat :incewind nie drgn% nawet !pogl%da na wynurzaj%c% si z otworu 7stot ,yo to jedno ogromne oko i to oko patrzyo wprost na niego .kn%, gdy macka owina go w talii !owa zaklcia nieproszone spyny mu do krtani .ak przez sen otworzy

usta i u4ormowa wargi w pierwsz% barbarzy&sk% sylab /astpna macka wystrzelia jak pejcz i oplota mu szyj, tumi%c oddech 'bie wloky dusz%cego si i zataczaj%cego :incewinda do otworu )ag pochwyci wyci%gnit% rk% przebiegaj%ce na swym trjnogu obrazkowe pudeko ;apa je tak, jak jego przodkowie, staj%c twarz% w twarz z godnym tygrysem, chwytali za kamie& =dyby tylko mia do*+ miejsca, by zamachn%+ si na 'ko 'ko wypeniao cay wszech*wiat :incewind czu, e jego wola wypywa jak woda z sita "patyczne jaszczurki poruszyy si w klatce 7rracjonalnie, jak czowiek, ktry tu przed egzekucj% dostrzega kad% rys i plamk na sza4ocie, :incewind zauway, e maj% wyj%tkowo due, bkitnobiae ogony i e w tej chwili ogony te pul2 suj% alarmuj%co !un%c w stron 'ka, poraony groz% :incewind unis pudeko, by si nim osoni+ 7 usysza gos obrazkowego chochlika 2 !% prawie dojrzae >uej ich nie utrzymam A*miech, proszG /ast%pi bysk *wiata tak biaego i jaskrawego e wcale nie wydawao si *wiatem ,el2!hamharoth wrzasn%? gos zaczyna si wysoko w ultradwikach i ko&czy gdzie* we wntrzno*ciach :incewinda )acki zesztywniay na moment jak prty, rozrzucaj%c wok swe o4iary, po czym zwiny si i osoniy 'ko (ae ciao potwora opado w g%b, a po chwili par tuzinw macek pochwycio i rzucio na miejsce kamienny blok 3ilka wij%cych si odny pozostao, przycitych krawdzi% <run przetoczy si, odbi od *ciany i poderwa na nogi 'dnalaz miecz i zacz% metodycznie r%ba+ skazane na zagad macki :incewind lea na pododze i skupia si na tym, by nie zwariowa+ =uchy, drewniany stuk kaza mu odwrci+ gow ,aga wyl%dowa na wypukym wieku wymachiwa nkami w powietrzu :incewind ostronie rozejrza si za >wukwiatem /iski czowieczek lea pod *cian% jak bezwadny kawa misa, ale przynajmniej pojkiwa )ag przeczoga si po pododze 2 (o to byo, do diaba6 2 szepn% bole*nie $eraz koysa si gniewnie i

2 (zemu tak jasno 2 mrucza >wukwiat 2 ,ogowie, moja gowa 2.asno6 2 powtrzy :incewind -oszuka wzrokiem klatki na obrazkowym pudeku ciekawie 2 !alamandry 2jkn% >wukwiat 2 'braz bdzie prze*wietlony, to pewne 2 $o s% salamandry6 2 zdumia si mag 2 'czywi*cie !tandardowe wyposaenie ;ataczaj%c si, :incewind podszed do pudeka i podnis je z podogi /aturalnie, widzia ju kiedy* salamandry, ale byy to mae okazy W dodatku pyway w soju konserwantu na pce muzeum ciekawostek biologicznych w podziemiach /iewidocznego Aniwersytetu, jako e wok 'kr%gego )orza ywe salamandry dawno wymary !prbowa przypomnie+ sobie te skromne in4ormacje, jakie posiada na ich temat ,yy stworzeniami magicznymi /ie miay paszcz, gdy odywiay si wy%cznie energi%, pochanianej przez skr, oktarynowej cz*ci widma *wiata so&ca dysku 'czywi*cie, pochaniay take pozosta% cz*+ *wiata =romadziy je w specjalnym zbiorniku i wydalay naturalnym sposobem -ustynia, zamieszkana przez dyskowe salamandry, noc% zmieniaa si w istn% orgi *wiate :incewind odoy klatk i smtnie pokiwa gow% W magicznej *wi%tyni stworzenia napasy si oktarynowym blaskiem, a potem zadziaa zew natury 'brazkowe pudeko wyco4ywao si na trjnogu :incewind prbowa je kopn%+ i chybi ;aczyna mie+ ju do*+ my*l%cej gruszy (o* ukuo go w szyj !trzepn% to gniewnym gestem 'bejrza si, sysz%c jaki* zgrzyt i gos, ktry brzmia jak rzenicki n rozcinaj%cy jedwab 2 $o bardzo nieeleganckie 2 ;amknij si 2 burkn% <run -rzy pomocy 3ringa podwaa pyt otarza !pojrza na :incewinda i u*miechn% si a przynajmniej :incewind mia nadziej, e ten wykrzywiony grymas oznacza u*miech 2 Wielka magia2 zauway barbarzy&ca, naciskaj%c protestuj%c% kling doni% rozmiarw bochna chleba 2 $eraz dzielimy si skarbem, co6 :incewind stkn%, gdy co* maego i twardego uderzyo go w ucho >muchn% wiatr, prawie niewyczuwalny 2 !k%d wiesz, e s% tam jakie* skarby6 2 zapyta <run pchn% i zdoa wsun%+ .aszczurki, wyranie chudsze ni przed chwil%, przygl%day mu si

palce pod krawd pyty 2 >usijabek szuka si pod dusijaboni% 2 wyja*ni 2 !karbw szuka si pod otarzem 9ogika ;acisn% zby 3amienna pyta podskoczya w gr i z hukiem wyl%dowaa na posadzce $ym razem co* tra4io :incewinda w do& )ocno )achn% rk% w powietrzu i spojrza na to, co zapa ,y to niewielki kamyk o trzech2plus2piciu bokach )ag unis gow !trop nie powinien chyba tak osiada+ <run pogwizdywa cicho, wyci%gaj%c spod spro4anowanego otarza trzeszcz%c% skr -owietrze zaiskrzyo si, rozbyso i zabrzczao /iematerialne podmuchy pochwyciy paszcz maga, zatrzepotay nim w deszczu bkitnych i zielonych iskier Wok gowy :incewinda przemykay zasysane duchy, pu4ormowane, szalone, wyj%ce i bekoc%ce bezadnie !prbowa unie*+ rk i natychmiast otoczya j% rozjarzona oktarynowa korona )agiczny wiatr wzmaga si Wia z moc% huraganu, a cho+ nie poruszy nawet najmniejszej cz%stki kurzu, to jednak wywraca powieki :incewinda na drug% stron .cza w tunelach, a upiorne wycie odbijao si ob%ka&czo od *cian >wukwiat wsta niepewnie, zgity w p w uchwycie astralnej wichury 2 (o to jest, do diaba6 2 zawoa :incewind odwrci si nieco Wicher porwa go natychmiast i niemal przewrci Wiruj%ce upiorne kby czepiay si ng >o& <runa wystrzelia nagle i zapaa go -o chwili on sam i >wukwiat leeli dysz%c na pododze pod oson% rozbitego otarza 'bok pon% blaskiem czarodziejski miecz 3ring? burza stokrotnie wzmocnia jego pole magiczne 2 $rzymaj siG 2 wrzasn% :incewind 2 $en wiatrG 2 zawoa >wukwiat 2 !k%d nadci%ga6 >ok%d wieje6 !pojrza w twarz :incewinda i zobaczy mask czystej grozy pochwyci kamienie 2 .este*my zgubieni 2 szepn% :incewind !klepienie trzeszczao i opadao 2 " sk%d przychodz% cienie6 $am wa*nie wieje ten wiatr )ag wiedzia, oczywi*cie, co si dzieje =dy ,el2!hamharoth zapada si w gbokie paszczyzny chtoniczne, jego duch by wysysany z surowych gazw do regionu pooonego 2 wedug najbardziej godnych zau4ania kapanw *wiata dysku 2 rwnocze*nie pod ziemi% i =dzie 7ndziej W rezultacie *wi%tynia padaa o4iar% (zasu, )ocniej

ktry przez tysi%ce wstydliwych lat wola omija+ t okolic " teraz gwatownie uwolniony, skumulowany ciar wszystkich sptanych sekund opada na nie znaj%ce zaprawy kamienie <run rzuci okiem na coraz szersze szczeliny i westchn% -o czym wsun% do ust dwa palce i zagwizda :zeczywisty dwik zabrzmia go*no w*rd niby dwiku poszerzaj%cego si astralnego wiru, ktry wyrasta po*rodku o*miok%tnej pyty 'dpowiedziao mu echo, dziwnie podobne do grzechotu niesamowitych ko*ci " zaraz potem odgos, w ktrym nie byo ju nic niezwykego5 guchy stukot kopyt ,ojowy rumak <runa wbieg przez pkaj%cy uk wej*cia i stan% dba przed swym panem Wicher rozwiewa wspania% grzyw ,arbarzy&ca powsta, wrzuci do jukw worki ze skarbami i wskoczy na grzbiet zwierzcia !chyli si, chwyci >wukwiata za kark i przerzuci przez k sioda Wierzchowiec zawraca ju, gdy :incewind skoczy desperacko, l%duj%c za plecami <runa protestw 3o& pewnym krokiem pdzi przez tunele, przeskakiwa niespodziewane lawiny gruzu i zrcznie wymija gazy, spadaj%ce z hukiem ze stropu :incewind, trzymaj%c si mocno, spojrza za siebie /ic dziwnego, e ko& pdzi tak szybko $u za nim, w*rd migotliwego, 4ioletowego blasku, gna gronie wygl%daj%cy ku4er, a obrazkowe pudeko ku*tykao niepewnie na swych trzech nogach $ak wielka jest zdolno*+ my*l%cej gruszy do pod%ania za swym panem, e z niej wa*nie wytwarzane s% dary cmentarne zmar2 ych cesarzy Wypadli na zewn%trz i niemal natychmiast o*miok%tny uk bramy pk i run% w gruzy Wschodzio so&ce ;a nimi wyrastaa w niebo kolumna pyu 2 to zapadaa si *wi%tynia 'ni jednak woleli tego nie ogl%da+ 7 szkoda, gdy >wukwiat mgby zdoby+ obrazy niezwyke nawet wedug norm *wiata dysku W dymi%cych ruinach zacz% si ruch, jakby wyrasta na nich zielony dywan -otem wystrzeli w gr d%b, niby eksploduj%ca zielona rakieta wypu*ci gazie, a nim wiekowe konary przestay wibrowa+, sta ju po*rodku przyzwoitego zagajnika ,uk wyrs jak grzyb, dojrza, sprchnia i pad w*rd chmury drzewnego pyu pomidzy mode pdy 0wi%tynia bya ju tylko na wp zagrzebanym w ziemi stosem omszaych gazw $en nie zgasza

9ecz (zas, po pierwszym skoku do garda, teraz metodycznie ko&czy swe dzieo Wrz%ca granica midzy gnij%c% magi% a zwycisk% entropi% z rykiem przetoczya si po zboczu i wyprzedzia galopuj%cego konia .edcy, jako istoty (zasu, niczego nie zauwayli 9ecz sztorm biczem stuleci uderzy w zaczarowany las 2 :obi wraenie, nieprawda6 2 zauway jaki* gos przy kolanie :incewinda, gdy ko& kusowa w*rd chmur prchniej%cego drewna i opadaj%cych li*ci =os mia nieprzyjemne, metaliczne brzmienie :incewind spojrza w d na miecz 3ring W rkoje*ci tkwiy dwa rubiny i mag mia uczucie, e wpatruj% si w niego ; wrzosowiska po krawdziowej stronie lasu obserwowali bitw midzy drzewami a (zasem? moga mie+ tylko jeden rezultat ,ya rodzajem kabaretu umilaj%cego gwny cel biwaku, czyli konsumpcj sporych cz*ci niedwiedzia ;wierz to nieostronie zbliyo si do <runa na odlego*+ strzau z uku :incewind obserwowa <runa ponad patem ociekaj%cego tuszczem misa A*wiadomi sobie, e <run zajty obowi%zkami bohatera jest kim* zupenie innym od zapijaczonego, hulaszczego <runa, jaki zjawia si czasem w "nkh2)orpork $utaj by czujny jak kot, zwinny niczym pantera i wyranie czu si jak w domu " na dodatek przeyem spotkanie z ,el2!hamharothem, przypomnia sobie :incewind @antastyczne >wukwiat pomaga bohaterowi sortowa+ wykradzione ze *wi%tyni skarby ,yo to gwnie srebro zdobione nieprzyjemnymi, czerwonymi klejnotami drzewach oktarsjerw z osiowych pustkowi :incewind usiowa nie sysze+ zgrzytliwego gosu miecza ,ezskutecznie 2 od tego czasu naleaem do -aszy :e#>uratu 'degraem kluczow% rol w bitwie pod Wielkim /e4, gdzie otrzymaem t ma% szczerb, ktr% zauwaysz mniej wicej w dwch trzecich dugo*ci ostrza 2 opowiada 3ring ze swego tymczasowego schronienia w kpie trawy 2 .aki* niewierny nosi oktironowy konierz ,ardzo niesportowe podej*cie 'czywi*cie, byem wtedy o wiele ostrzejszy, a mj pan rozcina mn% w powietrzu jedwabne chusty i (zyja ci nie nudz6 2 (o6 /ie, sk%de znowu $o bardzo ciekawe 2 zapewni :incewind, nie spuszczaj%c wzroku z <runa .ak dalece mona mu zau4a+6 ,yli przecie na pustkowiu, wok grasoway trolle W stosie biuterii najcz*ciej powtarzay si wizerunki paj%kw, o*miornic i yj%cych na

2 'd razu zgadem, e jeste* osob% kulturaln% 2 mwi dalej 3ring 2 $ak rzadko spotykam naprawd ciekawych ludzi, w kadym razie nie na duej Wa*ciwie to marz o jakim* przyjemnym kominku, eby nad nim zawisn%+ w miym i spo2 kojnym miejscu 3iedy* spdziem kilkaset lat na samym dnie jeziora 2 )usiae* si niele bawi+ 2 wtr%ci z roztargnieniem :incewind 2 /ieszczeglnie 2 /ie, wa*ciwie nie 2 "le tak naprawd, to chciabym zosta+ lemieszem /ie wiem, co to jest, ale mam wraenie, e taka egzystencja ma gbszy sens >wukwiat podbieg do maga 2 )am *wietny pomys 2 wyrzuci 2 $ak 2 odpar znudzony :incewind 2 /amwi+ <runa, eby pojecha z nami do (hirm >wukwiat by zdumiony 2 !k%d wiedziae*6 2 $ak sobie pomy*laem, e na to wpadniesz <run zako&czy wypychanie srebrem toreb przy siodle i u*miechn% si do nich zachcaj%co " potem jego spojrzenie powdrowao w stron ,agau 2 3to *miaby nas napa*+, gdyby on by z nami6 2 zapyta retorycznie >wukwiat :incewind podrapa si po policzku 2 <run6 2 zasugerowa 2 -rzecie ocalili*my mu ycie w 0wi%tyniG 2 .eeli przez FnapadH rozumiesz FzabiH 2 wyja*ni :incewind 2 to chyba nie posun%by si do tego /ie ten charakter !%dz, e okradnie nas tylko, zwi%e i zostawi wilkom 2 'ch, przesta& 2 $o jest prawdziwe ycie 2 burkn% :incewind 2 -omy*l tylko5 wdrujesz ci%gn%c za sob% skrzyni pen% zota 7 co6 !%dzisz, e czowiek o zdrowych zmysach nie skorzysta z szansy, eby je zdoby+6 !am bym to zrobi, doda w my*lach =dybym nie widzia, co ,aga robi z lepkimi palcami 7 wtedy znalaz rozwi%zanie !pojrza na <runa, potem na obrazkowe pudeko (hochlik robi wa*nie pranie w male&kiej balii, a salamandry drzemay w klatce 2 )am pewien pomys 2 o*wiadczy 2 ;astanw si5 czego naprawd pragn% bohaterowie6

2 ;ota6 2 /ie $ak naprawd >wukwiat zmarszczy czoo 2 /ie cakiem rozumiem 2 wyzna :incewind sign% po obrazkowe pudeko 2 <run 2 zawoa 2 )oesz tu podej*+ na chwil6 *** >ni mijay spokojnie 'wszem, may oddzia trolli prbowa raz schwyta+ ich w zasadzk, a ktrej* nocy banda zbjcw prawie ich zaskoczya Djednak nierozs%dnie prbowali zbada+ ,aga przed wymordowaniem *pi%cychE <run za%da i otrzyma podwjn% zapat za obie te okazje 2 .e*li stanie si nam co* zego 2 ostrzeg go :incewind 2 wtedy nikt ju nie potra4i obsugiwa+ magicznej skrzynki ;rozumiae*6 <run kiwn% gow%, nie spuszczaj%c wzroku z ostatniego obrazka -rzedstawia <runa w bohaterskiej pozie, ze stop% wspart% o stos martwych trolli 2 .a, ty i may przyjaciel >wa 3wiaty, nam idzie dobrze 2 oznajmi 2 .utro te )oe zrobimy lepszy pro4il, dobrze6 !tarannie zawin% obrazek w trollow% skr i wsun% go w juki, obok innych 2 $o chyba dziaa 2 stwierdzi z podziwem >wukwiat, gdy <run pojecha naprzd, by zbada+ drog 2 -ewnie 2 odpar :incewind 2 ,ohaterowie najbardziej lubi% samych siebie 2 Wiesz, coraz lepiej sobie radzisz z tym pudekiem 2 "ha 2 )oe wic zechcesz zachowa+ to 2 (o to jest6 2 zdziwi si :incewind 2 $o ten, ktry zrobie* w *wi%tyni :incewind spojrza ze zgroz% /a pytce, otoczony kilkoma skrawkami macki, widnia ogromny, zrogowaciay, poplamiony wywarami i rozmazany kciuk 2 'to symbol mojego ycia 2 stwierdzi zniechcony :incewind *** 2 Wygraa* 2 stwierdzi 9os, przesuwaj%c po planszy stosik dusz ,ogowie wok rozchodzili si 2 ;agramy jeszcze kiedy* 2 doda -ani u*miechna si do oczu, ktre byy niby dziury we wszech*wiecie 2 >wukwiat poda mu obrazek /ie bdzie wicej obrazkw <runa

*** " potem nie byo ju nic, jedynie ruiny lasu i dry4uj%ca wolno z wiatrem chmura kurzu na horyzoncie 7 siedz%ca na nierwnym, omszaym kamieniu milowym czarna i obszarpana posta+ ,y to ten, ktrego niesusznie si przeklina, ktry budzi lk i trwog, ale ktry jest jedynym przyjacielem ndzarza i najlepszym lekarzem *miertelnie rannego 0mier+, chocia nie mia oczu, obserwowa oddalaj%cego si :incewinda =dyby jego twarz bya zdolna do wyraania czegokolwiek, spogl%daby gboko marszcz%c czoo 0mier+, chocia zawsze bardzo zapracowany, uzna, e ma teraz hobby (o* w tym magu irytowao go wrcz nie do zniesienia /a przykad 4akt, e nie dotrzymywa terminw .O!;(;O (7R >':WR, !-:I(7":;A, o*wiadczy 0mier+ gosem podobnym do huku zatrzaskiwanych wiek oowianych trumien ;',"(;I!;

PRZYNTA SMOKA /azywano j% ;mokbergiem i wyrastaa niemal p mili ponad zielon% dolin%5 gra ogromna, szara i odwrcona wierzchokiem w d A podstawy miaa ledwie dwadzie*cia jardw *rednicy -otem wznosia si poprzez wisz%ce chmury, wyginaa z gracj% na zewn%trz niby odwrcona tr%bka i urywaa gadkim paskowyem *rednicy penej +wierci mili /a szczycie rs niewielki lasek, a pdy zieleni spyway poza krawd !tay tam te budynki -yna nawet rzeczka, spadaj%ca z brzegu wodospadem tak szarpanym przez wiatry, e na ziemi dociera jako deszcz ' kilka jardw poniej brzegw paskowyu otwieray si wyloty kilku jaski& o prostym, lecz do*+ regularnym obrysie !prawiay, e wyrastaj%ca ponad oboki gra ;mokbergu tego rze*kiego, jesiennego ranka przypominaa gigantyczny gobnik (o by znaczyo, e FgobieH miay skrzyda o rozpito*ci nieco powyej czterdziestu jardw *** 2 Wiedziaem 2 oznajmi :incewind 2 .este*my w zasigu silnego pola magicznego >wukwiat i <run rozejrzeli si po niewielkim zagbieniu, gdzie przystanli na poudniowy wypoczynek " potem popatrzyli na siebie 3onie spokojnie skubay traw nad strumykiem 1te motyle 4ruway w*rd krzeww Wok unosi si zapach tymianku i brzczenie pszcz >zikie *winie na ronie skwierczay z cicha <run wzruszy ramionami i wrci do smarowania olejkiem swoich bicepsw 9*niy jak zoto 2 >la mnie wszystko wygl%da normalnie 2 stwierdzi 2 !prbuj rzuci+ monet 2 zaproponowa :incewind 2 (o6 2 /o ju :zu+ monet 2 >obra 2 zgodzi si <run 2.e*li ma ci to sprawi+ przyjemno*+ !ign% do sakiewki i wyj% gar*+ drobnych, zrabowanych w dziesi%tkach krain ; pewn% staranno*ci% wybra zchlota&ski oowiany +wier+ jotum i uoy go na 4ioletowym paznokciu

2 $y wybierasz 2 rzek 2 :eszka czy rewers czy co* w rodzaju ryby z nogami6

2 W gbokim skupieniu przestudiowa

2 3iedy ju bdzie w powietrzu 2 odpar :incewind <run wyszczerzy zby podrzuci monet .otum po4run% wiruj%c 2 3rawd 2 orzek :incewind, nawet nie patrz%c *** )agia nigdy nie umiera 'na po prostu zanika /igdzie nie jest to bardziej widoczne ni na szerokich, bkitnych przestrzeniach *wiata dysku !zczeglnie w okolicach, ktre byy scen% wielkich Wojen )agw, jakie wybuchy wkrtce po !tworzeniu W owych czasach pierwotna magia bya powszechnie dostpna i ochoczo wykorzystywana przez -ierwszych 9udzi w wojnie przeciwko ,ogom -ocz%tki Wojen )agw gin% gdzie* w pomroce dziejw, lecz 4ilozo4owie zgadzaj% si na og, i -ierwsi 9udzie wkrtce po swym stworzeniu dali si 2 co zrozumiae 2 ponie*+ nerwom ,itwy, jakie w rezultacie wybuchy, byy wielkie i go*ne5 so&ce toczyo si po niebie, wrzay oceany, w*cieke sztormy pustoszyy l%d, a mae biae go%bki w tajemniczy sposb pojawiay si w 4adach ubra& ;agroona bya stabilno*+ samego dysku Dspoczywaj%cego, jak wiadomo, na grzbietach czterech soni stoj%cych na wiuE W zwi%zku z tym -radawni /ajwysi, przed ktrymi nawet ,ogowie musz% si ukorzy+, podjli zdecydowane dziaania ,ogowie zostali zesani na wysoko*ci, ludzie odtworzeni w znacznie mniejszych rozmiarach, a wiksza cz*+ dzikiej magii wyssana ze *wiata /ie rozwi%zao to problemu tych miejsc na dysku, ktre podczas dziaa& wojennych doznay bezpo*redniego tra4ienia zaklciem )agia zanikaa 2 wolno, przez tysi%clecia, uwalniaj%c w procesie rozkadu miriady subastralnych cz%steczek, mocno znieksztacaj%cych rzeczywisto*+ wok siebie *** :incewind, >wukwiat i <run przygl%dali si monecie 2 .est krawd 2 oznajmi <run 2 /o tak, przecie jeste* magiem (o z tego6 2 /ie rzucam takich czarw 2 (hcesz powiedzie+, e nie potra4isz :incewind zignorowa t uwag, poniewa bya prawdziwa 2 !prbuj jeszcze raz 2 zaproponowa

<run wyj% gar*+ monet -ierwsze dwie wyl%doway w zwyky sposb -odobnie czwarta $rzecia upada na krawd i tak stana -i%ta zmienia si w ma% t% g%sienic i odpeza na bok !zsta, gdy tylko osi%gna wierzchoek toru lotu, znikna z ostrym FpingGH -o chwili da si sysze+ niezbyt go*ny huk 2 ;araz, ta bya srebrnaG 2 zawoa <run -owsta i spojrza w gr 2 0ci%gnij j% z powrotem 2 /ie wiem, gdzie poleciaa 2 wyja*ni znuonym gosem :incewind 2 -ewnie nadal przyspiesza W kadym razie te, z ktrymi prbowaem rano, jeszcze nie spady <run wpatrywa si w niebo 2 (o6 2 spyta >wukwiat :incewind westchn% $ego si wa*nie obawia 2 ;ab%dzili*my do stre4y o wysokim indeksie magicznym /ie pytaj, w jaki sposb >awno temu kto* musia tu generowa+ naprawd silne pole magiczne, a teraz odczuwamy e4ekty wtrne 2 Wa*nie 2 zgodzi si przechodz%cy obok krzaczek <run gwatownie pochyli gow 2 (hcesz powiedzie+, e to jedno z tych miejsc6 2 zapyta 2 Aciekajmy st%dG 2 !usznie 2 odpar :incewind 2 .e*li wrcimy po wasnych *ladach, moe si nam uda+ ,dziemy przystawa+ co mil i rzuca+ monet Wsta i zacz% pospiesznie upycha+ w jukach bagae 2 (o6 2 powtrzy >wukwiat :incewind znieruchomia 2 -osuchaj 2 warkn% 2 $ylko si nie k+ (hodmyG 2 'kolica wygl%da normalnie 2 stwierdzi >wukwiat 2 )oe jest troch wyludniona 2 $ak 2 przyzna :incewind 2 >ziwne, prawda6 (hodmyG Wysoko w grze rozleg si trzask, jakby kto* uderzy pasem mokrej skry o ska (o* szklistego i niewyranego przepyno im nad gowami, wyrzucaj%c w powietrze chmur popiou z ogniska 0winia zerwaa si z rona i wystrzelia w niebo Wesza w skrt, by omin%+ kp drzew, wyrwnaa kurs, zatoczya ciasny kr%g i odleciaa w stron 'si, zostawiaj%c za sob% smug kropel rozgrzanego smalcu ***

2 (o teraz robi%6 2 zapyta starzec )oda kobieta spojrzaa do szklanej kuli 2 -dz% w stron 3rawdzi 2 odpara 2 -rzy okazji5 wci% maj% t skrzyni na nogach !tarzec wyda z siebie chichot, dziwnie zowieszczy w tej ciemnej i zakurzonej krypcie 2 )y*l%ca grusza 2 stwierdzi 2 7nteresuj%ce $ak, s%dz, e nam si przyda >opilnuj tego, moja droga 2 (iszaG "lbo 2 "lbo co, 9iesso6 2 zapyta z pmroku starzec Dbyo co* dziwnego w tym, jak siedzia zgarbiony na kamiennym stolcuE 2.u raz mnie zabia*, pamitasz6 -arskna wstaj%c i ze wzgard% potrz%sna wosami ,yy rude z iskierkami zota Wyprostowana 9iessa ;mokodzierca prezentowaa si wspaniale ,ya prawie cakiem naga, je*li nie liczy+ paru strzpkw najlejszej kolczugi i jedzieckich butw z opalizuj%cej smoczej skry ;a cholew% tkwi harap, o tyle niezwyky, e dugi jak wcznia i zako&czony drobnymi stalowymi kolcami 2 )oja moc wystarczy w zupeno*ci 2 oznajmia zimno /iewyrana posta+ jakby skina gow%, a przynajmniej kiwna si 2 Wci% mnie o tym zapewniasz 9iessa parskna znowu i wysza z sali 'jciec nie patrzy, jak odchodzi -rzede wszystkim dlatego, e nie y od trzech miesicy i jego oczy nie byy ju w najlepszym stanie -o drugie, jako mag pitnastej rangi 2 nawet martwy mag 2 mia nerwy wzrokowe od dawna ju dostosowane do widzenia w poziomach i wymiarach mocno odlegych od zwykej realno*ci i w zwi%zku z tym niezbyt sprawne w obserwacji spraw przyziemnych Dza ycia jego oczy sprawiay wraenie o*mio*ciennych i nieprzyjemnie podobnych do oczu owadaE -oza tym, jako zawieszony w w%skim pa*mie pomidzy *wiatem ywych a mrocznym *wiatem cieni, mg teraz studiowa+ ca% -rzyczynowo*+ )ia wprawdzie nie*mia% nadziej, e jego wyrodna crka tym razem zginie, ale poza tym nie po*wica swej wcale niemaej mocy, by dowiedzie+ si czego* wicej o trzech wdrowcach, ktrzy w tej chwili galopowali desperacko, byle dalej od jego dziedziny *** -ena nadziei 9iessa spieszya wytartymi stopniami, prowadz%cymi do moe zanim wyjd% poza granice twej mocy

wydr%onego serca ;mokbergu

(zyby wa*nie nadarzya si okazja6 )oe klucz do tronu ;mokbergu6 !usznie si jej

znalaza klucz, by przeama+ impas

nalea, to oczywiste? tradycja jednak pozwalaa rz%dzi+ wy%cznie mczyznom 7rytowao to 9iess, a kiedy wpadaa w gniew, )oc pyna silniej i smoki byy wyj%tkowo wielkie i zo*liwe =dyby miaa mczyzn, wszystko wygl%daoby inaczej /ajlepiej wielkiego i muskularnego, ale o niezbyt gbokim umy*le 3ogo*, kto bdzie robi to, co mu ka% /ajwikszy z trjki, uciekaj%cej w tej chwili ze smoczej krainy, mgby si nada+ " je*li si okae, e jednak nie, to w ko&cu smoki zawsze s% godne i trzeba je regularnie karmi+ " ju ona dopilnuje, eby byy naleycie zo*liwe W kadym razie bardziej zo*liwe ni zwykle !topnie prowadziy pod kamiennym ukiem i ko&czyy si w%skim podestem pod sklepieniem ogromnej jaskini, gdzie przebyway smoki !mugi so&ca z licznych otworw wok *cian przebijay mrok niby bursztynowe prty z uwizionymi wewn%trz milionami zocistych owadw W dole o*wietlay tylko przejrzyst% mgiek W grze )arszowe pier*cienie zaczynay si tak blisko gowy 9iessy, e mogaby ich dotkn%+ wyci%gnit% rk% $ysi%cami pokryway cae akry stropu jaskini >ziesi%tki murarzy pracoway przez dziesi%tki lat, by wbi+ w ska wszystkie nity -racowali, zwisaj%c gowami w d z zamocowanych ju pier*cieni $e jednak byy niczym w porwnaniu z osiemdziesicioma o*mioma gwnymi obrczami, skupionymi wok wierzchoka kopuy sklepienia >alsze pi+dziesi%t zagino za dawnych dni, gdy zaprzgi spoconych niewolnikw wci%gay je na miejsce Dza pocz%tkw )ocy niewolnikw nigdy nie brakowaoE, a ogromne pier*cienie runy w g%b, ci%gn%c za sob% swych nieszczsnych operatorw )imo to zamocowano ich osiemdziesi%t osiem, wielkich jak tcza i pordzewiaych jak krew ; nich !moki wyczuwaj% obecno*+ 9iessy -owietrze *wiszcz wok jaskini, gdy osiemdziesi%t osiem par wielkich skrzyde rozwija si niczym skomplikowana amigwka ; wielkich gw spogl%daj% na kobiet ogromne, zielone, 4asetowe oczy ,estie wci% s% nieco przejrzyste )czyni zdejmuj% z wieszaka hakbuty, a

9iessa wyta umys ku penej wizualizacji /ad ni%, w stchym powietrzu, smoki staj% si cakowicie widzialne? spiowe uski mtnie odbijaj% sztychy sonecznych promieni Amys jej pulsuje, ale teraz, gdy )oc pynie szerok% strug%, nie zmniejszaj%c niemal koncentracji, potra4i my*le+ take o innych sprawach 'na rwnie zapina hakbuty, po czym z gracj% staje na rkach, a haki z cichym brzkiem zaczepiaj% o marszowe pier*cienie w stropie $yle e teraz jest on podog% 0wiat si zmieni 9iessa stoi na dnie gbokiej kotliny czy krateru, o podou wykadanym niewielkimi pier*cieniami .edcy smokw maszeruj% ju rozkoysanym krokiem -o*rodku kotliny czeka na nich stado potnych wierzchowcw >aleko w grze wida+ skay dna jaskini, odbarwione przez wiekowe pokady smoczych odchodw -osuwistym krokiem, ktry z czasem staje si drug% natur%, 9iessa podchodzi do swego smoka, 9aolitha ;wierz odwraca ku niej ko&sk% gow !kra byszczy mu od smalcu $o byo przyjemne, odzywa si w jej my*lach 2 )wiam ci chyba, e nie ycz sobie lotw bez nadzoruG 2 rzuca gniewnie 9iessa ,yem godny, 9iesso 2 'panuj swj gd Wkrtce bdziesz mg je*+ konie Aprz% wchodzi nam w zby /ie bdzie wojownikw 6 9ubimy wojownikw 9iessa schodzi po drabince siodowej i splata nogi wok skrzastej szyi 9aolitha 2 Wojownik naley do mnie .est z nim jeszcze dwch innych i tych moecie zje*+ .eden to chyba jaki* mag2 dodaje dla zachty Wiesz przecie, jak to jest z magami, burczy smok -godziny po jedzeniu ma si apetyt na nastpnego :ozkada skrzyda i opada 2 >oganiaj% nasG 2 wrzasn% :incewind -ochyli si nisko nad ko&sk% grzyw% i jkn% >wukwiat prbowa nie zostawa+ w tyle, ale jednocze*nie wykrca gow, by popatrze+ na lataj%ce bestie 2 /ie rozumiesz6 2 $urysta stara si przekrzycze+ go*ny szum skrzyde 2 -rzez cae ycie chciaem zobaczy+ smokiG 2 'd *rodka6 2 zapyta :incewind 2 ;amknij si i jedG -otrz%sn% uzd% i spojrza przed siebie, na pobliski las -rbowa sam% si% woli przyci%gn%+ go bliej -od drzewami bd% bezpieczni -od drzewami aden

smok nie potra4i lata+ Asysza trzask skrzyde, a potem obj% go cie& -ochyli si instynktownie i poczu szarpnicie blu, gdy co* ostrego wykre*lio mu lini w poprzek ramion ; tyu krzykn% <run, lecz by to raczej ryk w*cieko*ci ni jk blu ,arbarzy&ca zeskoczy we wrzosy i wyrwa czarny miecz 3ring Anis bro&, a jeden ze smokw wykrci do kolejnego niskiego przelotu 2 1adna wredna jaszczura mnie nie dostanieG 2 zagrzmia barbarzy&ca :incewind wyci%gn% rami i pochwyci cugle >wukwiata 2 (hodG 2 sykn% 2 "le smoki 2 westchn% z zachwytem >wukwiat 2 zacz% mag i zamar .eszcze jeden smok oderwa si :incewind pu*ci konia 2 /iech licho porwie

od kr%%cych w grze punktw i szybowa ku nim

>wukwiata, zakl% z gorycz%, spi% ostrogami wierzchowca i samotnie popdzi w stron drzew /ie obejrza si, sysz%c haas za plecami, a kiedy przemkn% cie& nad nim, tylko jkn% sabo i prbowa skry+ si w ko&skiej grzywie 7 wtedy, zamiast przeszywaj%cego, straszliwego blu, jakiego oczekiwa, poczu liczne drobne ukucia 2 to przeraony rumak wpad pod pierwsze gazie lasu )ag stara si utrzyma+ w siodle, lecz jaka* sztywniejsza od innych ga% zrzucia go na ziemi 'statnim dwikiem, jaki usysza, by piskliwy, gadzi wrzask zawodu i drapanie szponw rozczesuj%cych li*cie na czubkach drzew -otem pochony go byskaj%ce, niebieskie *wiata nie*wiadomo*ci *** 3iedy si ockn%, obserwowa go smok " przynajmniej patrzy mniej wicej w jego stron :incewind stkn% i prbowa opatkami zagrzeba+ si w mchu 'stry bl odebra mu oddech !pojrza na smoka poprzez mg cierpienia i strachu -otwr zwisa z gazi wielkiego, uschnitego dbu, kilkaset stp od maga ,r%zowozote skrzyda owin% *ci*le wok tuowia, ale poduny ko&ski eb przytwierdzony do dugiej, przedziwnie gitkiej szyi obraca na wszystkie strony 'bserwowa las ,y te pprzeroczysty (hocia so&ce odbijao si od jego usek, :incewind wyranie dostrzega za smokiem gazie /a jednej z nich siedzia czowiek, przy wisz%cym gadzie przypominaj%cy

raczej kara Wydawa si nagi, je*li nie liczy+ dugich butw, maego, skrzanego woreczka w okolicach ldwi i hemu z wysokim grzebieniem 'd niechcenia wymachiwa mieczem i ponad koronami drzew spogl%da w gr z min% kogo*, komu powierzono nudne i niewdziczne zadanie .aki* chrz%szcz podj% pracowit% wspinaczk po nodze :incewinda )ag zastanawia si, na ile grony jest poowicznie materialny smok (zy zabija tylko poowicznie6 -ostanowi nie czeka+ na wyja*nienie tej kwestii !un%c na pitach, czubkach palcw i mi*niach ramion, :incewind przemieszcza si a do chwili, gdy listowie skryo d%b i jego lokatorw -otem zerwa si na nogi i jak zaj%c pogna midzy drzewa /ie mia adnych planw, adnych zapasw ani nawet konia -ki jednak mia nogi, mg biec /ie czu, e choszcz% go paprocie i jeyny 3iedy pokona ju co najmniej mil, zdyszany opar si o drzewo " drzewo przemwio 2 -sst 2 powiedziao ,oj%c si tego, co moe zobaczy+, :incewind pozwoli spojrzeniu sign%+ w gr -rbowao zatrzyma+ si na nieszkodliwych li*ciach i kawakach kory, lecz bicz ciekawo*ci zmusi je do porzucenia tych obiektw Wreszcie dotaro do czarnego miecza, przebijaj%cego na wylot konar nad gow% maga 2 /ie stj tak 2 rzek miecz Dgosem podobnym do dwiku palca przesuwanego po brzegu duego i pustego kielichaE 2Wyci%gnij mnie st%d 2 (o6 2 spyta :incewind Wci% dysza ciko 2 Wyci%gnij mnie 2 powtrzy 3ring 2 7naczej spdz najbliszy milion lat w osadowej warstwie karbo&skiej 'powiadaem ci moe, jak kiedy* wrzucono mnie do jeziora w 2 (o z reszt%6 2 przerwa mu :incewind, nadal desperacko obejmuj%c pie& 2 'ch, smoki ich porway :azem z ko&mi 7 tym ku4rem 7 ze mn%, tyle e <run mnie upu*ci !zcz*cie ci sprzyjao 2 /o 2 zacz% :incewind 3ring nie zwraca na niego uwagi 2 -ewnie spieszno ci, eby ich ratowa+ 2 doda 2 Wa*ciwie 2 Wic jak tylko mnie wyci%gniesz, moemy rusza+ :incewind spojrza z ukosa na miecz " do tej chwili my*l o ratunku krya si tak gboko w tyle jego umysu, e je*li pewne zaawansowane spekulacje dotycz%ce

natury i ksztatu wielowymiarowej krotno*ci wszech*wiata byy suszne, znajdowaa si cakiem z przodu .ednak magiczny miecz ma spor% warto*+ " droga do domu daleka, gdziekolwiek by w dom Wspi% si na drzewo i ostronie przeszed wzdu konaru 3ring tkwi solidnie wbity w drewno :incewind chwyci rkoje*+ i poci%gn%, a przed oczami zabysy mu gwiazdy 2 !prbuj jeszcze raz 2 zachci go 3ring :incewind stkn% i zacisn% zby 2 )ogo by+ gorzej 2 stwierdzi 3ring 2 (iesz si, e to nie kowado 2 Iaargh 2 sykn% mag, peen obawy o przyszo*+ swoich pachwin 2 3iedy* istniaem w sposb wielowymiarowy 2 zauway miecz 2 Aghh6 2 7 miaem wiele imion, wiesz6 2 ;adziwiaj%ce 2 przyzna :incewind =dy wreszcie wyrwa kling, impet rzuci go do tyu )iecz wydawa si dziwnie lekki =dy :incewind stan% z powrotem na ziemi, postanowi od razu wyja*ni+ wszelkie moliwe w%tpliwo*ci 2 Wa*ciwie nie uwaam prby ratunku za dobry pomys 2 o*wiadczy 2 9epiej wracajmy do miasta ;bior ekip poszukiwawcz% 2 !moki odleciay na '* 2 odpar 3ring 2 !%dz jednak, e lepiej zacz%+ od tego na drzewie ' tam 2 -rzepraszam, ale 2 /ie moesz ich porzuci+ na pastw losuG :incewind by zaskoczony 2 /ie mog6 2 /ie /ie moesz ,d z tob% szczery -racowaem ju z gorszym od ciebie materiaem? masz do wyboru to albo karbo&skiej6 2 !uchaj, ja 2 Wic je*li nie przestaniesz si kci+, odr%bi ci gow :incewind zobaczy, jak jego wasne rami wznosi si w gr, a l*ni%ce ostrze zawisa ledwie o cal od jego wasnej krtani -rbowa si% rozprostowa+ palce ,ezskutecznie 2 /ie potra4i by+ bohateremG 2 zawoa 2 Wa*nie zaproponowaem, e ci tego naucz spdzie* kiedy milion lat w warstwie

*** !piowy -sepha zawarcza gardowo 3Gsdra, smoczy jedziec, pochyli si i spojrza na kraniec polany 2 Widz go 2 oznajmi -rzeskakuj%c lekko z gazi na ga%, zsun% si w d i wyl%dowa zrcznie na kpie trawy Wydoby miecz ; uwag% przyjrza si nadchodz%cemu czowiekowi, ktry najwyraniej bez entuzjazmu opuszcza kryjwk w*rd drzew 'bcy by uzbrojony, lecz smoczy jedziec z pewnym zdziwieniem obserwowa dziwny sposb trzymania przez niego broni 2 z przodu, w wyci%gnitej rce, jakby przybysz by zakopotany, e w ogle znalaz si w towarzystwie miecza 3Gsdra mocniej uj% rkoje*+ i u*miechn% si do maga szeroko " nastpnie zaatakowa -niej z caej walki mg sobie przypomnie+ tylko dwie rzeczy -amita, e miecz obcego wygi% si niesamowicie do gry i odbi jego wasn% kling tak mocno, e wyrwa mu j% z rki >rug% rzecz% 2 i ta wa*nie, jak przyznawa, doprowadzia do przegranej 2 by 4akt, e przeciwnik zasania sobie doni% oczy 3Gsdra odskoczy, by unikn%+ pchnicia, i pad na ziemi jak dugi -sepha warkn%, rozwin% swe wielkie skrzyda i wzlecia z gazi drzewa " w nastpnej chwili mag sta nad 3Gsdr% i krzycza5 2 -owiedz mu, e je*li mnie przypali, puszcz mieczG -uszczG /iech robi, co chceG Wic mu powiedzG (zarne ostrze unosio si tu nad krtani% 3Gsdry (o dziwne, mag wyranie zmaga si z mieczem, a ten jakby *piewa do siebie 2 -sephaG 2 krzykn% 3Gsdra !mok zarycza wyzywaj%co, ale wyrwna lot nurkuj%cy, ktry zdj%by :incewindowi gow -otem niechtnie od4run% na drzewo 2 =adajG 2 wrzasn% :incewind 3Gsdra spojrza na niego wzdu ostrza miecza 2 " co chciaby* usysze+6 2 zapyta 2(o6 2 -owiedziaem5 co chciaby* usysze+6 2 =dzie s% moi przyjaciele6 )am na my*li barbarzy&c i tego maego

2 -rzypuszczam, e zabrano ich do ;mokbergu :incewind rozpaczliwie powstrzymywa szarpania miecza i prbowa nie sucha+ jego %dnej krwi pie*ni 2 (o to za ;mokberg6 2 .est tylko jeden ;mokberg $o ojczyzna smokw 2 " ty pewnie czekae*, eby mnie tam zabra+, co6 3Gsdra zaskomla mimowolnie, gdy czubek ostrza wyrysowa czerwon% lini na jego jabku "dama 2 /ie chcecie, eby ludzie si dowiedzieli o waszych smokach, co6 2 warkn% :incewind .edziec zapomnia si troch i kiwn% gow% $ylko +wier+ cala dzielio go od podernicia sobie garda :incewind rozejrza si rozpaczliwie i zrozumia, e nie ma wyj*cia ,dzie musia przez to przej*+ 2 /o dobrze 2 rzek tonem tak pewnym, na jaki tylko byo go sta+ 2 (hyba najlepiej bdzie, je*li zabierzesz mnie do tego ;mokbergu 2 )iaem ci zawie+ martwego 2 mrukn% ponuro 3Gsdra :incewind spojrza i na jego wargi powoli wypez u*miech ,y to szeroki, maniakalny, cakowicie pozbawiony humoru u*miech A*miech tego rodzaju, jakiemu zwykle towarzysz% mae wodne ptaszki, wyci%gaj%ce spomidzy zbw resztki jedzenia 2 ;adowolisz si ywym 2 stwierdzi :incewind 2.e*li ju rozmawiamy o kim*, kto ma by+ martwy, to lepiej nie zapominaj, czyj miecz jest w czyjej rce 2 .e*li mnie zabijesz, nic nie powstrzyma -sephy przed zabiciem ciebieG 2 krzykn% z ziemi smoczy jedziec 2 >latego bd raczej odcina mae kawaeczki 2 zgodzi si mag ;nowu wyprbowa dziaanie u*miechu 2 >obrze, niech bdzie 2 burkn% niechtnie 3Gsdra 2 )y*lisz, e jestem pozbawiony wyobrani6 Wyczoga si spod ostrza i skin% na smoka, ktry wzlecia i poszybowa w ich stron :incewind przekn% *lin 2 $o znaczy, e mamy na tym lecie+6 2 zapyta 3Gsdra spojrza na niego z pogard% 'strze 3ringa wci% mierzyo mu w kark 2 " jak inaczej mona si dosta+ do ;mokbergu6 2 /ie wiem 2 odpar :incewind 2 " jak mona6 2 (hciaem powiedzie+, e nie ma innego sposobu 9ot albo nic

:incewind raz jeszcze przyjrza si smokowi Widzia przez niego wyranie, dostrzega przygniecion% traw, na ktrej lea potwr =dy jednak ostronie dotkn% uski, bd%cej ledwie zocistym byskiem w powietrzu, wydaa mu si dostatecznie materialna .ego zdaniem smoki powinny albo istnie+ w sposb zupeny, albo nie istnie+ w ogle skrajnych 2 /ie wiedziaem, e smoki s% przezroczyste 2 o*wiadczy 2 /aprawd nie wiedziae*6 2 3Gsdra wzruszy ramionami Wskoczy na grzbiet smoka, niezbyt zrcznie, bo :incewind uczepi si jego pasa =dy tylko mag znalaz si w siodle, przenis pobiela% z wysiku do& na jaki* wygodny element uprzy i lekko uku 3Gsdr mieczem 2 9atae* ju kiedy*6 2 spyta smoczy jedziec, nie ogl%daj%c si 2 /ie, wa*ciwie nie 2 (hcesz co* do possania6 -odsun% :incewindowi torb czerwonych i tych cukierkw 2 (zy to konieczne6 2 $aka tradycja 2 wyja*ni 3Gsdra 2 (zstuj si 'd czasu do czasu :incewinda drczy koszmar Widzia siebie zawieszonego w jakim* nieznanym, ale straszliwie wysoko pooonym miejscu -atrzy, jak daleko w dole sunie przesonity niebieskaw% mgiek%, nakrapiany obokami pejza Dzwykle budzi si wtedy z mokrymi od potu kostkami ng? byby jeszcze bardziej zalkniony, gdyby wiedzia, e koszmar nie jest zwykym zawrotem gowy, typowym dla *wiata dysku, lecz wsteczn% pamici% wydarzenia z przyszo*ci, wydarzenia tak przeraaj%cego, e wygenerowao drgania strachu wzdu caej linii yciaE 9ot smokiem nie by tym wydarzeniem, ale na +wiczenie nadawa si -sepha nabra prdko*ci seri% gwatownych, zgniataj%cych krgi podskokw -rzy ostatnim z trzaskiem rozoy swe szerokie skrzyda i machn% nimi, a zadray drzewa " potem ziemia ucieka wolno -sepha wznosi si pynnie, a popoudniowe so&ce l*nio na skrzydach, ktre wci% byy tylko zocist% bon% :incewind popeni b%d5 spojrza w d i przekona si, e poprzez smocze cielsko widzi z wysoka korony drzew ; bardzo wysoka 1o%dek podszed mu do garda ;amknicie oczu niewiele pomagao, gdy zwalniao cugle wyobrani W ko&cu mag zdecydowa si na kompromis5 wpatrywa si nieruchomo przed siebie, !mok istniej%cy tylko cz*ciowo by gorszy od przypadkw

ale niezbyt daleko Wrzosowiska i las przepyway z wolna, i mg na nie patrze+ z pewn% obojtno*ci% -oczu szarpnicie wiatru 3Gsdra odwrci gow i wrzasn% mu prosto w ucho5 2 -atrzG 'to ;mokbergG :incewind obejrza si powoli, uwaaj%c, by 3ring spoczywa bezpiecznie na smoczym grzbiecie ;azawionymi oczyma spostrzeg niesamowit% odwrcon% gr, wyrastaj%c% z zalesionej kotliny niby tr%ba z wanny penej mchu /awet z tej odlego*ci zauway lekkie oktarynowe l*nienie, wskazuj%ce na stabiln% aur magiczn% mocy co najmniej najmniejG 2 ' nie 2 jkn% /awet widok ziemi by lepszy od czego* takiego !zybko odwrci wzrok i u*wiadomi sobie, e przez smoka nie widzi ju gruntu W czasie, gdy zataczali szerokie krgi coraz bliej ;mokbergu, bestia materializowaa si coraz bardziej, jakby jej cielsko wypeniaa zota mga 3iedy rozkoysana dziko gra znalaza si wprost przed nimi, smok by ju rwnie realny jak skaa :incewind mia wraenie, e dostrzega niewyrane pasmo w powietrzu, jakby co* signo z wntrza gry i dotkno potwora 'dnis dziwne wraenie, e smok sta si przez to bardziej autentyczny /a kursie lotu ;mokberg zmieni si z dalekiej zabawki w par milionw ton skay zawieszonej midzy niebem a ziemi% :incewind widzia ju na szczycie niewielkie poletka, zagajniki i jezioro Wypywaa z niego rzeczka i przelewaa si przez krawd ;nowu popeni b%d, tym razem pod%aj%c wzrokiem za nitk% spienionej wody W ostatniej chwili zd%y si wyprostowa+ :ozkloszowany paskowy na odwrconej grze zblia si ci%gle " smok nawet nie zwolni =ra rosa nad :incewindem niby najwiksza packa na muchy w caym Wszech*wiecie 7 wtedy dostrzeg wylot jaskini -sepha skrci w jej stron? mi*nie grzbietu pracoway mu w rwnym rytmie )ag wrzasn%, gdy ogarna go ciemno*+ -rzez moment widzia pdz%c% ze wszystkich stron, zamglon% od szybko*ci ska " potem smok znowu 4run% w otwartej przestrzeni ;najdowali si w jaskini, ale o rozmiarach przekraczaj%cych wszelkie rozs%dne Wstrzyma oddech )ocy kilku mili-rimw (o

dla jaski& granice !zybuj%cy smok przypomina tu zocist% much w sali bankietowej ,yy tu take inne smoki 2 zote, srebrne, czarne i biae )achaj%c skrzydami pyny w rozcinanym sonecznym blaskiem powietrzu lub odpoczyway na skalnych wystpach " wysoko, pod kopu% sklepienia, z ogromnych pier*cieni zwisay dziesi%tki innych smokw, owinitych skrzydami jak nietoperze ,yli tam rwnie ludzie /a ich widok :incewind nerwowo przekn% *lin, poniewa chodzili jak muchy po rozlegej powierzchni stropu >opiero po chwili rozrni tysi%ce umocowanych do skay drobnych pier*cieni 3ilku stoj%cych gow% w d z zaciekawieniem obserwowao lot -sephy :incewind przekn% *lin po raz drugi /ie mia adnego pomysu na to, co powinien teraz zrobi+ 2 7 co6 2 zapyta szeptem 2 )asz jakie* propozycje6 2 )usisz zaatakowa+, oczywi*cie 2 odpar wzgardliwym tonem 3ring 2 >laczego sam na to nie wpadem6 2 mrukn% :incewind 2 )oe dlatego, e oni wszyscy maj% kusze6 2 .este* de4etyst% 2 >e4etyst%G $o dlatego, e zaraz ponios klsk 2 !am jeste* swym najgroniejszym wrogiem, :incewindzie L o*wiadczy miecz :incewind spojrza na pene wyczekiwania u*miechy mczyzn 2 )oe si zaoymy6 2 zaproponowa ;anim 3ring zd%y odpowiedzie+, -sepha podci%gn% ostro w gr i wyl%dowa na jednej z wielkich obrczy? zakoysaa si niebezpiecznie 2 Wolisz zgin%+ od razu czy najpierw si podda+6 2 zapyta spokojnie 3Gsdra >o obrczy ze wszystkich stron zbliali si ludzie 3oysali si, gdy haki na butach zaczepiay o pier*cienie w stropie /a stojaku zawieszonym przy obrczy leao wicej takich butw /im :incewind zd%y zareagowa+, smoczy jedziec zeskoczy z grzbietu bestii i wyl%dowa na plat4ormie, sk%d u*miechn% si zo*liwie, szydz%c z pooenia maga :ozleg si cichy, ale bardzo wymowny dwik naci%ganych ciciw :incewind rozejrza si 'taczay go chodne, odwrcone twarze =usta smoczego ludu, je*li idzie o mod, byy do*+ proste? stroje tych ludzi skaday si tylko ze skrzanych uprzy nabijanych mosinymi ozdobami /oe i pochwy mieczy nosili na odwrt (i bez hemw mieli rozpuszczone wosy, pywaj%ce jak wodorosty w lekkim

podmuchu pod sklepieniem :incewind dostrzeg te kilka kobiet 'dwrotna pozycja wywieraa niezwyky wpyw na ich anatomi :incewind wytrzeszczy oczy 2 -oddaj si 2 powtrzy 3Gsdra :incewind otworzy usta, by to wa*nie uczyni+, ale 3ring zabrzcza ostrzegawczo i mag poczu w ramieniu 4al straszliwego blu 2 /igdy 2 wystka ,l usta 2 'czywi*cie, e si nie poddaG 2 zagrzmia nagle z tyu potny gos 2.est przecie bohaterem :incewind obejrza si i spojrza wprost w par owosionych nozdrzy /aleay do potnie zbudowanego modego czowieka, nonszalancko zwisaj%cego ze sklepienia 2 ;drad nam swe imi, bohaterze 2 powiedzia mczyzna wiedzieli, kim bye* ,l sparaliowa :incewindowi rami 2 .estem .estem :incewind z "nkh 2 wykrztusi 2 " ja jestem 9ioGrt, )istrz !mokw 2 odpar wisz%cy gow% w d czowiek Wymawia to imi z go*nym cmokniciem z gbi krtani, bd%cym chyba rodzajem wewntrznej interpunkcji 2 -rzybye*, by wyzwa+ mnie do walki na *mier+ i ycie 2 /o nie, wa*ciwie 2 )ylisz si 3Gsdro, pom naszemu bohaterowi woy+ buty .estem pewien, e nie moe doczeka+ si pojedynku 2 /ie -rzybyem tu, eby odszuka+ moich przyjaci /ie ma potrzeby plat4orm, usadzi na stoku i zacz% sznurowa+ buty na nogach 2 !piesz si, 3Gsdro /ie moemy stawa+ na drodze przeznaczenia bohatera 2 przerwa 9ioGrt 2 -rzypuszczam, e moi przyjaciele s% zadowoleni z pobytu tutaj, wic gdyby* tylko, no wiesz, podwiz mnie gdzie* na d 2 !woich przyjaci spotkasz ju wkrtce 2 odpar beztrosko mistrz smokw 2 $o znaczy, je*li jeste* czowiekiem religijnym jak sign%+ pier*cieni 2 -opatrz tylko, w co mnie wpakowae* 2 sykn% :incewind 3ring zawibrowa mu w doni ; tych, ktrzy przybywaj% do ;mokbergu, nikt nie powraca (hyba e w sensie meta4orycznym -oka mu, 3Gsdro, 2 zacz% :incewind, gdy smoczy jedziec stanowczymi ruchami sprowadzi go na 2 "by*my

2 -amitaj, e jestem mieczem magicznym 2 zadwicza 2 .ak mgbym zapomnie+6 2 Wejd na drabink i chwy+ pier*cie& 2 podpowiedzia smoczy jedziec 2 -otem zadzieraj nogi, a zapi% haki -omg mu wej*+ i, mimo oporu, ju po chwili mag wisia gow% w d, z tog% wci*nit% za pasek i dyndaj%cym w doni 3ringiem ; tego punktu widzenia smoczy lud wygl%da moliwie, ale same smoki wisz%ce na swych grzdach przypominay ogromne maszkarony 'czy byszczay im ciekawo*ci% 2 -rosz o uwag 2 zawoa 9ioGrt 'debra od ktrego* z jedcw co* dugiego i owinitego czerwonym jedwabiem 2 Walczymy do ostatniej krwi 2 doda 2 $wojej 2 7 pewnie bd wolny, je*li zwyci6 2 upewni si :incewind, cho+ bez wielkich nadziei 9ioGrt skinieniem gowy wskaza stoj%cych dookoa jedcw 2 /ie b%d naiwny 2 mrukn% :incewind nabra tchu 2 -owinienem ci chyba uprzedzi+ 2 o*wiadczy =os nie dra mu prawie wcale 2 $o jest magiczny mieczZ 9ioGrt odrzuci jedwabn% materi, ktra odpyna w mrok, i odsoni l*ni%c% czarn% kling /a jej powierzchni pony runy 2 ( za zbieg okoliczno*ci 2 powiedzia i zaatakowa :incewind zesztywnia z trwogi, ale prawe rami samo wyci%gno si w przd, gdy 3ring skoczy do walki )iecze zetkny si w eksplozji oktarynowych iskier 9ioGrt odchyli si, mru%c oczy 3ring min% jego gard i cho+ miecz mistrza smokw podskoczy i sparowa cicie, rezultatem bya cienka czerwona linia na torsie jego pana $en warkn% gniewnie i ruszy na maga ,uty brzczay go*no, gdy przechodzi z pier*cienia na pier*cie& )iecze zderzyy si znowu, gwatownie trysna magia, a rwnocze*nie 9ioGrt woln% rk% sign% gowy :incewinda i uderzy tak mocno, e noga maga zeskoczya z pier*cienia i zawisa bezradnie *** :incewind wiedzia, e prawie na pewno jest najgorszym magiem w *wiecie dysku, poniewa zna tylko jedno zaklcie )imo to by jednak magiem, a jak

stanowiy nieugite prawa magii, w chwili zgonu sam 0mier+ musi po niego przyby+ Dzamiast, jak zwykle, wysya+ ktrego* ze swych sugE >latego, kiedy u*miechnity szyderczo 9ioGrt zamachn% si i ci% szerokim, leniwym ruchem, czas zacz% pyn%+ niby gsty syrop 0wiat przed oczami :incewinda zala nagle migotliwy, oktarynowy blask z lekkim odcieniem 4ioletu, emitowany przez 4otony uderzaj%ce o siln% aur magiczn% )istrz smokw by w tej po*wiacie upiorn% statu%, a jego miecz sun% w *limaczym tempie 'bok 9ioGrta staa inna posta+, widoczna tylko dla tych, ktrzy potra4i% dostrzec dodatkowe cztery wymiary magii ,ya wysoka i chuda na tle zapadej nagle, oszronionej gwiazdami nocy ostro*ci :incewind uchyli si 3linga z lodowatym sykiem przecia powietrze nad jego gow% i, nie zwalniaj%c, wbia si w strop jaskini 0mier+ zakl% go*no gosem dochodz%cym jakby z gbi krypty (aa scena znikna $o, co w *wiecie dysku uchodzio za rzeczywisto*+, powrcio z trzaskiem 9ioGrt wstrzyma oddech, zdumiony nag% szybko*ci%, z jak% mag unikn% *miertelnego cicia :incewind, z desperacj% dostpn% jedynie naprawd przeraonym, wyprostowa si jak w% i skoczy na przeciwnika smokw W tej wa*nie chwili jedyny utrzymuj%cy :incewinda pier*cie&, i tak ju przeci%ony, wysun% si ze skay z nieprzyjemnym metalicznym zgrzytem :incewind run% w d, zakoysa si i zawis ponad otchani% ; caej siy *ciska rami przeciwnika, tak mocno, e mistrz smokw wrzasn% 9ioGrt spojrza na swoje stopy )ale&kie okruchy odpaday od skay wok nitw pier*cienia 2 -uszczaj, przekltyG 2 krzykn% 2 ,o zginiemy obajG :incewind nie odpowiedzia 3oncentrowa si na uchwycie i zamkniciu umysu przed wizjami swego losu na skaach w dole 2 ;astrzelcie goG 2 woa 9ioGrt 3%tem oka :incewind dostrzeg kilka mierz%cych w niego kusz 9ioGrt wybra ten wa*nie moment, by uderzy+ go woln% rk% )ag pu*ci przeciwnika *** 'biema rkami pochwyci i wykrci prawic mistrza 'bur%cz zamachna si kos% o przysowiowej

>wukwiat zapa prty i podci%gn% si w gr 2 Wida+ co*6 2 zapyta <run z okolic jego stp 2 $ylko chmury <run opu*ci go na podog i przysiad na brzegu jednej z drewnianych prycz stanowi%cych jedyne umeblowanie celi 2 >o diaba 2 mrukn% 2 /ie wpadaj w rozpacz 2 pocieszy go >wukwiat 2 /ie wpadam 2 -rzypuszczam, e to jakie* nieporozumienie -ewnie wkrtce nas uwolni% Wygl%dali na cywilizowanych <run przyjrza mu si spod krzaczastych brwi ;acz% co* mwi+, a potem jakby si zastanowi i tylko westchn% 2 " kiedy ju wrcimy, bdziemy mogli opowiada+, e widzieli*my smoki 2 mwi dalej >wukwiat 2 /iele, co6 2 !mokw nie ma 2 odpar stanowczo <run 2 'statniego zabi dwie*cie lat temu (odice z (himerii /ie wiem, co widzieli*my, ale to nie smoki 2 -rzecie leciay z namiG " w tej hali byy ich setki 2 $o pewnie zwyke czary 2 stwierdzi lekcewa%co barbarzy&ca 2 W kadym razie wygl%day jak smoki 2 nie ustpowa >wukwiat 2 ;awsze chciaem zobaczy+ smoki .eszcze kiedy byem may ziej%ce ogniem 2 'ne tylko pezay w bagnach i rnym bocku, a ziay wy%cznie smrodem 2 <run uoy si na pryczy 2 7 nie byy znowu takie wielkie ;bieray drewno 2 " ja syszaem, e zbieray skarby2 zaprotestowa >wukwiat 2 7 drewno !uchaj warte maj%tek -ogadzi si po brodzie, co zabrzmiao tak, jakby jeozwierz torowa sobie drog przez ciernisty g%szcz 2 (o teraz bdzie6 2 zapyta >wukwiat <run poduba w uchu i z roztargnieniem obejrza palec 2 /o 2 stwierdzi 2 -ewnie za chwil otworz% si drzwi i stranicy mnie zaci%gn% na jak%* aren w *wi%tyni -okonam tam par gigantycznych paj%kw albo niewolnika z dungli 3latchu maj%cego z osiem stp wzrostu -otem ocal jak%* ksiniczk, przeznaczon% na o4iar, zabij kilku stranikw albo co, a ta dziewczyna 2 <run powesela 2Widziae* te komnaty, przez ktre nas prowadzili6 :obiy wraenie >uo cakiem niezego towaru, a te arrasy musz% by+ !moki 4ruwaj%ce po niebie,

pokae mi tajemne wyj*cie ;dobdziemy par koni i uciekniemy ze skarbem <run wspar gow na splecionych doniach i zapatrzy si w su4it, pogwizduj%c 4aszywie 2 Wszystko na raz6 2 zdziwi si >wukwiat 2 ;wykle tak >wukwiat usiad na swoim posaniu i sprbowa si zastanowi+ (o byo do*+ trudne, gdy potra4i my*le+ jedynie o smokach !mokiG .ako dwuletni chopiec zachwyca si obrazkami tych ognistych bestii w F3sidze oktarynowych ba*niH !iostra stwierdzia, e smoki naprawd nie istniej% i do dzi* zapamita tamto uczucie gorzkiego rozczarowania Azna, e je*li *wiat nie mie*ci w sobie tych cudownych istot, to nawet w poowie nie jest takim *wiatem, jakim by+ powinien "le potem >wukwiat zosta uczniem >ziewiciu $rzcin =wny ksigowego, ktry w swej pospolito*ci by tym wszystkim, czym nie byy smoki Wtedy nie mia ju czasu na marzenia (hocia w tych smokach co* mu nie pasowao ,yy zbyt mae i zbyt smuke w porwnaniu z powstaj%cymi w jego wyobrani !moki powinny by+ wielkie, zielone, szponiaste, egzotyczne i ziej%ce ogniem wielkie, zielone, z dugimi, ostrymi (o* poruszyo si na skraju pola widzenia, w najdalszym i najciemniejszym k%cie lochu 3iedy odwrci gow, znikno, cho+ mia wraenie, e dosysza jeszcze cichutki zgrzyt jakby szponw drapi%cych kamie& 2 <run6 2 zawoa ; drugiego ka dobiego chrapanie >wukwiat na palcach przeszed do k%ta i ostronie opuka kamienie na wypadek, gdyby ktry* skrywa tajemne przej*cie W tej wa*nie chwili drzwi celi odskoczyy, uderzaj%c z hukiem o *cian !tranicy2 byo ich p tuzina2wbiegli do *rodka, rozstawili si pkrgiem i natychmiast opadli jak jeden m% na kolano 7ch bro& wymierzona bya wy%cznie w <runa 3iedy potem >wukwiat o tym my*la, czu si nieco uraony <run chrapa >o celi wkroczya kobieta /iewiele kobiet potra4i przekonuj%co kroczy+, ale ta radzia sobie znakomicie -rzelotnie rzucia okiem na >wukwiata, jakby turysta stanowi cz*+ umeblowania, po czym przyjrzaa si mczynie na ku /osia tak% sam% skrzan% uprz% jak jedcy smokw $yle e jej bya znacznie bardziej sk%pa $a uprz% i wspaniaa, opadaj%ca a do pasa grzywa kasztanoworudych wosw stanowiy jedyne ustpstwa wobec tego, co nawet w *wiecie dysku uchodzio za przyzwoito*+ 3obiet zdobi take zamy*lony wyraz twarzy

<run wybekota co*, odwrci si na bok i spa dalej 'stronie, jakby trzymaa jaki* wyj%tkowo delikatny instrument, kobieta wyja zza pasa w%ski, czarny sztylet i pchna w d ;anim ostrze przebyo poow drogi, prawa do& <runa poruszya si tak szybko, jakby przeskoczya midzy dwoma punktami przestrzeni, ani przez moment nie znajduj%c si midzy nimi -alce z cichym mla*niciem pochwyciy nadgarstek kobiety >ruga rka gor%czkowo szukaa miecza, ktrego nie byo <run zbudzi si 2 =ngh6 2 zapyta, ze zmarszczonymi brwiami obserwuj%c kobiet -o chwili dostrzeg ucznikw 2 -u*+ 2 nakazaa gosem, ktry by spokojny, cichy i twardy jakby wyciosany z diamentu <run wolno co4n% rk 'dst%pia, masuj%c nadgarstek i spogl%daj%c na <runa tak, jak kot patrzy na mysi% dziur 2 >obrze 2 odezwaa si w ko&cu 2 -rzeszede* pierwsz% prb .ak ci na imi, barbarzy&co6 2 3to tu jest barbarzy&c%6 2 burkn% <run 2 $ego wa*nie chc si dowiedzie+ <run wolno porachowa ucznikw i przeprowadzi szybkie obliczenia :ozluni mi*nie 2 .estem <run z (himerii " ty6 2 9iessa, -ani !mokw 2 $y tu rz%dzisz6 2 $o si jeszcze zobaczy Wygl%dasz na najemnika, <runie z (himerii )gby* mi si przyda+ ju za sob% 2 " tamte zaryzykowa5 2 2 <run przerwa ,ezgo*nie poruszy ustami i wreszcie dwie6 je*li przejdziesz prby, naturalnie !% trzy -ierwsz% masz

2 /iebezpieczne 2 " zapata6 2 (enna 2 -rzepraszam 2 wtr%ci >wukwiat 2 " je*li mi si nie uda6 2 spyta <run, nie zwracaj%c na niego uwagi -owietrze

midzy nim a 9iessa zaiskrzyo od mikroskopijnych rozbyskw charyzmy, gdy ich spojrzenia szukay si nawzajem 2 =dyby* zawid w pierwszej prbie, byby* teraz martwy )oesz uzna+, e to typowa kara 2 Ohm -rosz posucha+ 2 zacz% >wukwiat 9iessa po*wicia mu krtkie spojrzenie i zdawao si, e dopiero teraz go zauwaya 2 ;abierzcie to st%d 2 rozkazaa chodno i znw odwrcia si do <runa >waj stranicy zarzucili uki na ramiona, chwycili >wukwiata pod pachy i podnie*li -o czym zrcznie wyprowadzili z celi 2 <ejG 2 zawoa >wukwiat, gdy biegli korytarzem 2 =dzie si przed s%siednimi drzwiamiE 2 jest mj 2 Dgdy otworzyli drzwiE 2 2 Dgdy zatrzymali baga6

Wyl%dowa na kupie czego*, co kiedy* mogo by+ sianem >rzwi zatrzasny si z hukiem, ktrego echa zakca tylko trzask zasuwanych rygli W s%siedniej celi <run ledwie mrugn% 2 >obrze 2 stwierdzi Q .aka jest druga prba6 2 )usisz zabi+ dwch moich braci <run zastanowi si 2 'bu na raz czy jednego po drugim6 2 W dowolnym porz%dku b%d symultanicznie 2 zapewnia go 2 (o6 2 -o prostu zabij ich 2 rzucia ostro 2 >obrzy wojownicy6 2 ;nani 2 " w zamian za to 6 2 -o*lubisz mnie i zostaniesz panem ;mokbergu ;alega duga cisza <run zmarszczy brwi, z trudem licz%c co* w pamici 2 >ostan ciebie i t gr6 2 spyta w ko&cu 2 $ak 2 -opatrzya mu prosto w oczy i jej wargi drgny lekko 2/agroda warta jest wysiku, mog ci zapewni+ <run przyjrza si pier*cieniom na jej doni >ue kamienie byy niesychanie rzadkimi, mlecznobkitnymi diamentami z glinianych niecek )ithos 3iedy zdoa oderwa+ od nich wzrok, zauway, e 9iessa przygl%da mu si z w*cieko*ci% 2 $ak wyrachowany6 2 warkna 2 <run ,arbarzy&ca, ktry bez lku wszedby w paszcz samego 0mierci6 2 -ewnie 2 <run wzruszy ramionami 2 7stnieje tylko jeden rozs%dny powd,

by wej*+ w paszcz 0mierci5 eby mu ukra*+ zote zby !zeroko machn% ramieniem, na ktrego ko&cu znalaza si drewniana prycza $ra4ia w ucznikw, a <run ochoczo pod%y za ni% -otnym ciosem powali jednego stranika, a innemu wyrwa bro& W chwil pniej byo ju po wszystkim 9iessa nie drgna nawet 2 7 co6 2 zapytaa 2 (o z czym6 2 nie zrozumia stoj%cy w*rd krwawych szcz%tkw <run 2 (zy zamierzasz mnie zabi+6 2 (o6 /ie, nie $o byo tylko tak, rozumiesz, z przyzwyczajenia 1eby nie wyj*+ z wprawy Wic gdzie s% ci bracia6 2 A*miechn% si do niej szeroko *** >wukwiat usiad na somie i zapatrzy si w ciemno*+ /ie by pewien, jak dugo ju przebywa w tej celi -rzynajmniej kilka godzin -rawdopodobnie dni )oliwe, e miny ju cae lata, a on po prostu zapomnia /ie, takie my*li do niczego nie prowadz% !prbowa pomy*le+ o czym* innym5 o trawie, drzewach, *wieym powietrzu, smokach !moki W mroku rozlego si najcichsze drapanie >wukwiat poczu, e krople potu wystpuj% mu na czoo (o* byo w celi (o*, co wydawao ciche dwiki, ale nawet w najgbszej ciemno*ci sprawiao wraenie ogromu Wyczuwa ruch powietrza 3iedy podnis rk, uczucie *lisko*ci i niewielka 4ontanna iskier *wiadczyy o lokalnym polu magicznym >wukwiat rozpaczliwie zapragn% *wiata !trumie& ognia wytrysn% mu nad gow% i tra4i w *cian " kiedy skaa rozgrzaa si do czerwono*ci, >wukwiat zobaczy smoka ;ajmowa ponad poow celi .estem posuszny, panie, odezwa si gos w umy*le turysty W blasku trzeszcz%cych, pkaj%cych kamieni >wukwiat spojrza na swe odbicie w parze olbrzymich zielonych oczu ;a nimi trwa wielobarwny, rogaty smok, kolczasty i gitki jak te we wspomnieniach -rawdziwy smok !krzyda, cho+ zoone, byy tak szerokie, e drapay o *ciany po obu stronach celi !mok lea, trzymaj%c go midzy szponami 2 -osuszny6 2 =os >wukwiata dra ze zgrozy i zachwytu 'czywi*cie, panie

,lask przygas >wukwiat wyci%gn% dr%cy palec w kierunku, gdzie 2 jak zapamita 2 powinny znajdowa+ si drzwi 2 'twrzG 2 poleci !mok unis olbrzymi% gow :az jeszcze przetoczya si kula ognia, lecz tym razem, gdy potwr napina mi*nie szyi, kolor pomienia blad z pomara&czowego przez ty do biaego, a wreszcie do najbledszego z bkitw -omie& sta si te bardzo w%ski, a gdzie dotyka *cian, tam pryskaa i cieka roztopiona lawa =dy sign% drzwi, metal eksplodowa deszczem gor%cych kropelek (zarne cienie zata&czyy i zamigotay na *cianach )etal zabulgota przez jedn% bolesn% dla oczu chwil, a potem drzwi w dwch cz*ciach wypady na zewn%trz -omie& zgas niespodziewanie, niemal rwnie nagle, jak si pojawi >wukwiat ostronie przekroczy stygn%ce resztki i rozejrza si czujnie 3orytarz by pusty !mok ruszy za nim (ika 4utryna sprawia mu niejakie trudno*ci, ktre pokona, jednym szarpniciem barkw wyrywaj%c z muru drewno i ciskaj%c je na bok -otem spojrza wyczekuj%co na >wukwiata !kra marszczya mu si i drgaa, gdy prbowa rozoy+ skrzyda w w%skim przej*ciu 2 !k%d si tu wzi%e*6 2 zapyta >wukwiat Wezwae* mnie, panie 2 /ie przypominam sobie W swych my*lach -rzywalae* mnie my*lami, tumaczy cierpliwie smok 2 $o znaczy, e pomy*laem o tobie, a ty przybye*6 $ak 2 $o magia6 $ak 2 "le przecie cale ycie my*laem o smokachG ;apewne w tym miejscu granica pomidzy my*l% a rzeczywisto*ci% jest nieco rozmyta Wiem tylko, e kiedy* mnie nie byo, a potem pomy*lae* mnie i ju bytem ;atem, naturalnie, jestem na twoje rozkazy 2 (o* podobnegoG !ze*ciu stranikw wybrao akurat t chwil, by wyj*+ zza zakrtu -rzystanli z otwartymi ustami, wreszcie jeden z nich opamita si na tyle, by unie*+ kusz i wystrzeli+ -ier* smoka za4alowaa, a strzaa rozpada si w powietrzu na pon%ce

drzazgi !tranicy zniknli natychmiast Aamek sekundy pniej strumie& ognia wymit posadzk, na ktrej stali >wukwiat spojrza z podziwem 2 (zy lata+ umiesz take6 'czywi*cie >wukwiat rozejrza si po korytarzu i postanowi nie i*+ za stranikami -oniewa wiedzia, e i tak zgubi si ju zupenie, wybr dowolnego z dwch kierunkw powinien troch poprawi+ jego sytuacj -rzecisn% si obok smoka i pomaszerowa przed siebie !ysza, jak bestia odwraca si z trudem, by ruszy+ za nim !zli tunelami, ktre krzyoway si jak w labiryncie W pewnej chwili >wukwiat mia wraenie, e syszy jakie* krzyki, ktre jednak szybko ucichy (zasami wyrasta nad nimi w ciemno*ci czarny uk zrujnowanej bramy 0wiato s%czyo si mgli*cie z rozmaitych otworw, a tu i tam odbijao od wielkich zwierciade, uko*nie wmurowanych w *ciany (zasem widzia ja*niejszy blask z odlegej sztolni $o dziwne, my*la, schodz%c po szerokich stopniach i wzbijaj%c kby srebrzystych drobinek kurzu $unele s% tutaj o wiele szersze 7 porz%dniej zbudowane W *ciennych niszach stay pos%gi, tu i tam wisiay wyblake, ale interesuj%ce gobeliny -rzedstawiay gwnie smoki 2 cae ich setki, w locie albo zwisaj%ce z olbrzymich pier*cieni, z ludmi na grzbietach, poluj%ce na jelenie, a czasem na innych ludzi >wukwiat ostronie dotkn% jednego z gobelinw )ateria rozsypa si natychmiast, pozostawiaj%c jedynie lun% siatk w miejscach, gdzie niektre w%tki wyha4towano cieniutkim zotym drutem 2 (iekawe, dlaczego wszystko to zostawili6 2 powiedzia go*no /ie wiem, odpar uprzejmy gos w jego gowie 'dwrci si i spojrza na pokryt% usk% ko&sk% mord 2 .ak ci na imi, smoku6 2 zapyta /ie wiem 2 /azw ci chyba >ziewi+ $rzcin $akie jest zatem moje imi ,rnli przez zasypane wszechobecnym kurzem, pene ciemnych 4ilarw komnaty, wykute w litej skale 7 to wykute bardzo kunsztownie5 od podogi po su4it *ciany pokryway pos%gi, maszkarony, paskorzeby i obkowane kolumienki :zucay dziwnie 4aluj%ce cienie, gdy na pro*b >wukwiata smok posusznie

zapewnia o*wietlenie !zli przez dugie galerie i olbrzymie, rzebione am4iteatry, wszystkie przysypane gbokim, mikkim pyem i zupenie opuszczone 'd wiekw nikt nie chodzi po tych mrocznych jaskiniach Wreszcie >wukwiat zauway wydeptan% *ciek wiod%c% do jeszcze jednego czarnego wylotu tunelu $o miejsce kto* odwiedza czsto i to cakiem niedawno 0cieka przypominaa gboki, w%ski kanion w szarym dywanie >wukwiat pod%y ni% -rowadzia przez kolejne wysokie hale i krte korytarze, dostatecznie rozlege, by przeszed tdy smok 7 smoki zapewne byway tu kiedy*? min% komnat pen% butwiej%cych uprzy smoczych rozmiarw i drug%, gdzie znalaz pancerz i kolczug wielkie jak na sonia Wreszcie stanli przed spiowymi wrotami tak wysokimi, e nikny w mroku pod sklepieniem -rzed >wukwiatem, na poziomie piersi, tkwia niewielka klamka w ksztacie mosinego smoka 3iedy jej dotkn%, wrota otworzyy si lekko i niepokoj%co bezszelestnie We wosach >wukwiata trzasny iskry >muchn% gor%cy, suchy wicher, ktry nie wznosi kurzu tak, jak powinien zwyky wiatr, ale nim ucich, u4ormowa jego kby w nieprzyjemnie pywe ksztaty W uszach >wukwiata rozleg si dziwaczny, ostry *wiergot !tworw zamknitych w lochach odlegych wymiarw, poza kruch% siatk% czasu i przestrzeni (ienie pojawiay si tam, gdzie nie byo niczego, co mogoby je rzuca+, a powietrze brzczao jak ul 3rtko mwi%c, dookoa trwao potne wyadowanie magii 3omnat za wrotami o*wietlaa bladozielona po*wiata Wok, wzdu *cian, leay na marmurowych wystpach niezliczone rzdy trumien poruszya si, ale odezwaa sabym gosem5 2 Wejd, modzie&cze >wukwiat podszed bliej $o bya ludzka posta+, przynajmniej tak wydawao si w mtnym blasku .ednak w jej sposobie zajmowania krzesa byo co* dziwnego, co budzio w nim zadowolenie, e nie widzi zbyt wyranie 2 Wiesz, jestem martwy 2 nadpyn% uprzejmy gos z tego, co, przynajmniej >wukwiat mia tak% nadziej, byo gow% 2 -ewnie zauwaye* 2 Om 2 odpar >wukwiat 2 $ak ;acz% si wyco4ywa+ 2 $o oczywiste, prawda6 2 zauway gos 2.este* pewnie >wukwiatem, zgadza si6 " moe to ju pniej6 -o*rodku, na podwyszeniu stao kamienne krzeso, a w nim siedziaa skurczona posta+ /ie

2 -niej6 2 powtrzy >wukwiat 2 -niej ni co6 -rzystan% 2 /o c 2 wyja*ni gos 2 :ozumiesz, jednym z problemw bycia martwym jest uwolnienie z wizw czasu $ym samym potra4i rwnocze*nie dostrzec (hocia wiem, oczywi*cie, e z wszystko, co si wydarzyo b%d wydarzy praktycznego punktu widzenia (zas nie istnieje 2 $o chyba niezbyt wielki problem 2 $ak s%dzisz6 Wyobra sobie, e kada chwila jest rwnocze*nie odlegym wspomnieniem i paskudn% niespodziank%, a zrozumiesz, o co mi chodzi "le do rzeczy -rzypominam sobie, co za chwil ci powiem (zy moe ju powiedziaem6 /awiasem mwi%c, wspaniay smok (zy raczej jeszcze tego nie mwi+6 2 (akiem niezy >opiero co si pojawi 2 wyja*ni >wukwiat 2 -ojawi si6 2 powtrzy gos 2 $y go przywoae*G 2 Wa*ciwie ja tylko 2 )asz )ocG 2 .a tylko o nim pomy*laem 2 /a tym polega )oc )wiem ci ju, e jestem =reicha -ierwszy6 (zy dopiero mam ci powiedzie+6 -rzepraszam ci bardzo, ale nie jestem przyzwyczajony do transcendencji W kadym razie $ak )oc -rzyzywa smoki 2 (hyba ju o tym mwie* 2 zauway >wukwiat 2 /aprawd6 ; pewno*ci% zamierzaem 2 "le jak )oc to robi6 -rzez cae ycie my*laem o smokach, ale dopiero teraz jaki* si zjawi 2 Widzisz, prawda jest taka, e smoki nigdy nie istniay w takim sensie, w jakim ty Di ja take, pki nie zostaem otruty jakie* trzy miesi%ce temuE rozumiesz istnienie )wi tu o prawdziwych smokach, draconis nobilis? bowiem smok bagienny, draconis Culgaris, jest prymitywnym stworzeniem niegodnym naszej uwagi W przeciwie&stwie do niego prawdziwy smok jest istot% o duchu tak wysublimowanym, e w tym *wiecie moe si zmaterializowa+ jedynie poczty przez najbardziej kunsztown% wyobrani " wyej wzmiankowana wyobrania musi si znale+ w okolicy gboko przesyconej magi%, co pozwala zmikczy+ przegrod midzy *wia2 tem widzialnym i niewidzialnym !moki przeskakuj% wtedy i wyciskaj% swoj% 4orm na matrycy prawdopodobie&stwa naszego *wiata 3iedy jeszcze yem, byem w tym *wietny Amiaem sobie wyobrazi+, pomy*l tylko, do piciuset smokw na raz " teraz 9iessa, najzdolniejsza z moich dzieci, z trudem wyobraa sobie pi+dziesi%t

niezbyt imponuj%cych stworze& $o tyle, je*li chodzi o postpow% edukacj $ak naprawd to ona w nie nie wierzy >latego jej smoki s% raczej nieciekawe "le twj 2 pochwali gos =reichy 2 jest prawie tak dobry, jak dawniej niektre z moich Wspaniay widok dla zmczonych oczu, chocia teraz nie mam ju adnych, o ktrych warto by wspomina+ 2 (i%gle powtarzasz, e jeste* martwy 2 wtr%ci szybko >wukwiat 2 7 co6 2 $o, e martwi no wiesz raczej nie mwi% W zasadzie 2 ;woki 2 ,yem kiedy* wyj%tkowo potnym magiem 'czywi*cie, crka mnie otrua W naszej rodzinie to powszechnie uznana metoda przejcia sukcesji "le westchny, a przynajmniej westchnienie rozlego si w powietrzu kilka stp nad nimi 2 Wkrtce stao si jasne, e adne z trjki moich dzieci nie jest dostatecznie silne, by zwyciy+ pozostaych dwoje i zapanowa+ w ;mokbergu /ieprzyjemna sytuacja $akie krlestwo jak nasze musi mie+ jednego wadc -ostanowiem wic pozosta+ przy yciu, nieo4icjalnie, ma si rozumie+ /iezwykle ich to irytuje /ie dam moim dzieciom satys4akcji pochowania mnie, pki do spenienia tej ceremonii nie zostanie tylko jedno ;abrzmia nieprzyjemny, chrypi%cy dwik >wukwiat uzna, e miao to by+ parsknicie 2 (zyli to jedno z nich nas porwao6 2 upewni si >wukwiat 2 9iessa 2 potwierdzi gos zmarego maga 2 )oja crka .ej moc jest najpotniejsza !moki moich synw potra4i% przelecie+ najwyej kilka mil, nim znikn% 2 ;nikn%6 ;auwayem, e mogli*my patrze+ przez tego, ktry nas tutaj przynis -omy*laem wtedy, e to troch dziwne 2 $o naturalne 2 o*wiadczy =reicha 2 )oc dziaa tylko w pobliu ;mokbergu Wiesz, prawo odwrotno*ci kwadratu $ak mi si przynajmniej wydaje 3iedy smoki odlatuj% dalej, zaczynaj% zanika+ W przeciwnym razie moja maa 9iessa, je*li j% znam, wadaaby ju caym *wiatem "le nie mog ci duej zatrzymywa+ ;echcesz pewnie uratowa+ swojego przyjaciela >wukwiat otworzy szeroko usta 2 <runa6 2 zapyta 2 /ie $ego chudego maga )j syn 9ioGrt wa*nie usiuje posieka+ go na kawaki -odobao mi si, jak go uratowae* $o znaczy, spodoba

>wukwiat wyprostowa si na pen% wysoko*+, co nie byo trudne 2 =dzie on jest6 2 zapyta, ruszaj%c do drzwi bohaterskim, mia nadziej, krokiem 2 7d *ciek% w kurzu 2 doradzi gos 2 9iessa bywa tu od czasu do czasu )oja male&ka, nadal odwiedza starego ojczulka $ylko ona miaa do*+ charakteru, eby mnie zamordowa+ )oja krew /awiasem mwi%c, powodzenia -amitam, e chyba to powiedziaem $o znaczy, teraz powiem >udni%cy gos pogubi si zupenie w pl%taninie czasw, ale >wukwiat bieg ju martwymi tunelami !mok bez wysiku pod%a za nim Wkrtce jednak turysta bez tchu opar si o 4ilar )iny chyba wieki, odk%d ostatnio mia co* w ustach >laczego nie polecisz62 odezwa si w jego gowie >ziewi+ $rzcin :ozoy skrzyda, machn% nimi na prb i na moment wzlecia w powietrze >wukwiat przyjrza mu si, po czym szybko wdrapa si na grzbiet -o chwili lecieli ju kilka stp nad posadzk%, pozostawiaj%c za sob% skbion% chmur kurzu >wukwiat trzyma si z caych si >ziewi+ $rzcin szybowa przez ci%g jaski&, potem pomkn% w gr spiralnych schodw, ktre mogyby pomie*ci+ armi w odwrocie /a szczycie przelecieli do cz*ciej odwiedzanych regionw ;wierciada na kadym zakrcie korytarza byy wypolerowane i odbijay blade *wiato Wyczuwam inne smoki $eraz skrzyda poruszay si szybciej -rzy*pieszenie cisno >wukwiata do tyu, a smok skrci nagle i pomkn% bocznym korytarzem niby poluj%ca na muchy jaskka ;a kolejnym ostrym zakrtem by ju wylot tunelu, a dalej olbrzymia grota W dole sterczay skay, a w grze, z otworw pod sklepieniem, wpaday szerokie smugi *wiata !poro si tam dziao >ziewi+ $rzcin zawis w powietrzu, a >wukwiat spogl%da na sylwetki zawieszonych na pier*cieniach potworw i malutkie czekoksztatne kropki w jaki* sposb chodz%ce gowami w d $o hala grzd, pomy*la z satys4akcj% smok /agle jeden z punktw oderwa si od sklepienia i zacz% rosn%+ *** ,lada twarz 9ioGrta oddalaa si szybko $o zabawne, bekotaa jaka* cz*+ umysu :incewinda >laczego wzlatuj w gr6 " potem zacz% wirowa+ w powietrzu i powrcia rzeczywisto*+5 opada ku

odlegym skaom nakrapianym smoczym guanem .ego umys zda sobie z tego spraw i zadra !owa ;aklcia wybray wa*nie ten moment, by z gbin *wiadomo*ci wynurzy+ si na powierzchni, jak czyniy zawsze w chwilach zagroenia >laczego nas nie wypowiesz, zdaway si pyta+ (o masz do stracenia6 :incewind wyci%gn% rk w coraz silniejszym wichrze 2 "shonaiG 2 zawoa !owo u4ormowao si przed nim w zimnobkitny, rozci%gnity wichur% pomie& )achn% drug% rk%, pijany przeraeniem i magi% 2 Obiris 2 zaintonowa >wik zamarz w migocz%ce pomara&czem sowo, ktre zawiso obok swego poprzednika 2 ArshoringG 3Canti -ythan /8gurad @eringomalee !owa pony wok kolorami tczy, a :incewind rozoy ramiona i przygotowa si do wymwienia smego i ostatniego z nich, ktre miao rozbysn%+ skrz%c% 2 oktaryn% 2 zacz% i przypiecztowa+ ;aklcie (oraz blisze skay ulegy zapomnieniu 7 nagle straci oddech, a zaklcie rozwiao si i zgaso -ara r%k pochwycia go w pasie, a cay *wiat z szarpniciem odskoczy w bok, gdy smok wyrwna lot po dugim nurkowaniu i wzlecia w gr -rzez sekund drapa pazurami najwysz% ze ska na dnie groty ;mokbergu >wukwiat za*mia si tryum4alnie 2 )amy goG " smok zakrci z gracj% w szczytowym punkcie lotu, leniwie machn% skrzydami i przez otwr jaskini poszybowa w *wiato poranka *** W samo poudnie smoki i ich jedcy stanli krgiem wok rozlegej zielonej %ki na paskim szczycie niewiarygodnie wywaonej gry ;mokbergu ;a nimi znalazo si do*+ miejsca dla gromady sug i niewolnikw, a take innych, ktrzy jako* potra4ili zdoby+ *rodki utrzymania na dachu *wiata Wszyscy obserwowali postacie zebrane po*rodku trawiastej areny ,yli tu jedcy smokw, w*rd nich 9ioGrt i jego brat 9iartes $en pierwszy wci% rozciera nogi, krzywi%c si lekko z blu $roch z boku staa 9iessa z <runem i kilkoma osobistymi su%cymi -omidzy grupami zaj% miejsce dziedziczny )istrz

Wiedzy ;mokbergu 2 .ak wszyscy wiecie 2 zacz% niepewnie 2 nasz nie2cakiem2zmary Wadca ;mokbergu, =reicha -ierwszy, postawi warunek, e nikt nie odziedziczy tronu, pki jedno z jego dzieci nie poczuje si dostatecznie silnym by+ moe czy te siln%, co przecie by wyzwa+ pokona+ swe rodze&stwo w walce na *mier+ i ycie

2 $ak, tak, przecie wszyscy o tym wiedz% 3o&cz szybciej 2 rozleg si z pustki obok niego cienki, rozdraniony gos )istrz Wiedzy przekn% *lin /ie mg si pogodzi+, e jego pan nie zechcia skona+, jak naley (zy ten staruch jest w ko&cu martwy, czy nie6 2 /ie jestem pewien wyzwanie przez zastpc 2 >ozwolone, dozwolone 2 warkn% bezcielesny gos =reichy 2 $o dowodzi inteligencji !zybciej, bo zmarnujemy cay dzie& 2 Wyzywam wasG 2 <run spojrza na braci 2 'bu na raz 9ioGrt i 9iartes wymienili spojrzenia 2 ,dziesz z nami walczy rwnocze*nie6 2 zapyta 9iartes, wysoki i chudy, z dugimi czarnymi wosami 2 $ak 2 $o do*+ nierwna walka 2 $ak )am przewag liczebn%5 jeden do dwch 9ioGrt zmarszczy czoo 2 $y bezczelny barba 2 $ego ju za wieleG 2 warkn% <run 2.a powstrzyma+ 2 ;abroniona jest walka na -olu 0mierci 2 oznajmi i urwa, rozwaaj%c sens wasnych sw 2 Wiecie, o co mi chodzi 2 sprbowa zrezygnowany 2.ako osoby wyzwane, ksi%ta 9ioGrt i 9iartes maj% prawo wyboru broni 2 doda 2 !moki 2 odparli zgodnie 9iessa prychna 2 !moki mona wykorzystywa+ o4ensywnie, s% zatem broni% 2 stwierdzi stanowczo 9ioGrt 2.e*li si nie zgadzasz, moemy rozstrzygn%+ to walk% 2 $ak jest 2 potwierdzi jego brat i skin% na <runa )istrz Wiedzy poczu, jak widmowy palec stuka go w pier* 2 /ie stj tak z rozdziawion% gb% 2 odezwa si cmentarny gos =reichy 2 -o*piesz si, co6 <run odst%pi krc%c gow% 2 :az mi wystarczy Wol raczej zgin%+ ni walczy+ na ktrym* z tych )istrz Wiedzy unis do&, by go 2 wymamrota 2 (zy to dozwolone, by przekaza+

zwierzakw 2 =i& zatem 2 rzek jak najuprzejmiej )istrz Wiedzy 9ioGrt i 9iartes szli ju przez muraw do miejsca, gdzie czekali sudzy z ich wierzchowcami <run obejrza si na 9iess $a wzruszya ramionami 2 /ie dostan nawet miecza6 2 poprosi 2"lbo chocia noa6 2 /ie 2 odpara 2 /ie spodziewaam si tego 2 /agle wydaa si nisza? caa duma odpyna 2 -rzykro mi 2 $obie jest przykro6 2 $ak -rzykro mi 2 Wa*nie mi si zdawao, e powiedziaa*, e ci przykro 2 /ie patrz tak na mnieG )og ci wyobrazi+ najwspanialszego smoka 2 /ieG )istrz Wiedzy wytar nos w chustk, przez chwil trzyma jedwabny kwadrat tkaniny, po czym upu*ci go <run odwrci si, sysz%c huk bij%cych powietrze skrzyde !mok 9ioGrta by ju w powietrzu i lecia ku nim !un%c tu nad muraw%, wystrzeli z paszczy kul ognia? wypalia na trawie czarn% smug, pdz%c% z sykiem w stron <runa ,arbarzy&ca w ostatniej chwili odepchn% 9iess i poczu bl oparzenia na ramieniu 'dskoczy, pad na ziemi, przetoczy si i znw stan% na nogach =or%czkowo rozgl%da si za drugim smokiem $en nadlecia z boku i, by unikn%+ pomienia, <run zosta zmuszony do le zaplanowanego skoku z miejsca !moczy ogon tra4i go mocno w czoo <run podnis si i potrz%sn% gow%, by przegna+ wiruj%ce gwiazdy -oparzony grzbiet piek potwornie 9ioGrt nadlatywa do kolejnego ataku, tym razem wolniej, by reagowa+ na nieoczekiwan% zwinno*+ wielkiego barbarzy&cy =dy zbliya si ziemia, zobaczy go, stoj%cego nieruchomo, z rkami zwieszonymi po bokach Batwy cel 3iedy smok przelecia, 9ioGrt odwrci gow, oczekuj%c widoku bardzo wielkiej kupy popiou /ie dostrzeg niczego ;dziwiony, spojrza przed siebie 7 wtedy zobaczy <runa ,arbarzy&ca trzyma si jedn% rk% usek na opatce smoka, a drug% prbowa stumi+ pomie& we wosach >o& 9ioirta signa do sztyletu, lecz bl wyostrzy jak ig i tak ju byskawiczne reakcje <runa (ios na odlew tra4i w nadgarstek mistrza smokw i szerokim ukiem posa bro& w stron ziemi 3olejne uderzenie signo podbrdka

/ios%cy podwjny ciar smok lecia zaledwie kilka jardw nad ziemi% (o okazao si szcz*liwym zbiegiem okoliczno*ci, poniewa, gdy tylko 9ioGrt straci przytomno*+, smok w mgnieniu oka przesta istnie+ 9iessa podbiega, by pomc <runowi wsta+ na nogi )ruga niepewnie 2 (o si stao6 (o si stao6 2 zapyta chrapliwie 2 $o byo 4antastyczneG 2 zawoaa 2 $o, jak wykrcie* salto w powietrzu i w ogleG 2 $ak, ale co si stao6 2 >o*+ trudno to wytumaczy+ <run rzuci okiem na niebo Wysoko w grze kr%y 9iartes, zdecydowanie ostroniejszy z dwch braci 2 )asz jakie* dziesi+ sekund, eby sprbowa+ 2 rzek <run 2 !moki 2 $ak6 2 'ne s% urojone 2 ;naczy tak, jak te urojone oparzenia na mojej rce6 2 $ak /ieG 2 =watownie pokrcia gow% 2 ,d musiaa pniej ci o tym opowiedzie+ 2 >obrze .ak tylko znajdziesz naprawd dobre medium 2 warkn% <run 9iartes znia si szerokimi krgami 2 !uchaj, nie przerywajG =dyby mj brat by nieprzytomny, jego smok by nie istnia, nie znalazby przej*cia do 2 AciekajG 2 wrzasn% <run 'depchn% j%, a sam pad pasko na ziemi !mok 9iartesa przelecia nad nimi, pozostawiaj%c kolejn% dymi%c% szram na murawie 3iedy nabiera wysoko*ci do nastpnego ataku, <run poderwa si i pogna midzy drzewa rosn%ce na skraju areny ,yy do*+ rzadkie i bardziej przypominay przero*nity szeroki ywopot, ale przynajmniej smok nie zdoa tamtdy przelecie+ /ie prbowa 9iartes sprowadzi besti do l%dowania kilka jardw od linii drzew i zeskoczy na traw !mok zoy skrzyda i wsun% gow w listowie, a jego pan opar si o pie& i pogwizdywa obojtnie 2 )og ci spali+ 2 oznajmi po chwili 3rzaki nie drgny 2 (zy siedzisz w tamtym ostrokrzewie6 'strokrzew zmieni si w kul ognia 2 .estem pewien, e widziaem jaki* ruch w tych paprociach -aprocie stay si

szkieletami biaego popiou 2 -rzeduasz tylko walk, barbarzy&co >laczego si nie poddasz6 !paliem ju mnstwo ludzi? zapewniam ci, e to wcale nie boli 2 zawoa 9iartes, spogl%daj%c k%tem oka na krzewy !mok nadal eliminowa zagajnik, spopielaj%c kady nadaj%cy si na kryjwk krzak czy kp paproci 9iartes doby miecza i czeka <run zeskoczy z drzewa i ruszy biegiem !mok rykn% za jego plecami i ami%c gazie prbowa si odwrci+, lecz <run bieg, bieg ze wzrokiem utkwionym w 9iartesa i suchym konarem w doni /a krtkich dystansach stworzenie dwunogie zwykle potra4i wyprzedzi+ stworzenie czworonogie, a to z powodu czasu, jaki zajmuje czworonogowi zorientowanie si w tych wszystkich nogach .est to 4akt bez w%tpienia prawdziwy, cho+ niezbyt powszechnie znany <run sysza za sob% drapanie pazurw i grone dudnienie !mok prbowa rozwin%+ skrzyda i wzlecie+ =dy przeciwnik by ju blisko, mistrz smokw zada zo*liwe cicie od dou 3linga uwiza w gazi, <run zderzy si z nim i obaj upadli na ziemi !mok zarycza 9iartes wrzasn%, gdy <run z anatomiczn% precyzj% kopn% kolanem w gr, zdoa jednak na *lepo zada+ cios, ktry zama nos barbarzy&cy <run odepchn% przeciwnika, podnis si i spojrza prosto w dziki, ko&ski pysk smoka o rozszerzonych nozdrzach 7 kopn% z caej siy, tra4iaj%c w skro& wstaj%cego 9iartesa )istrz smokw upad !mok znikn% -yn%ca w stron <runa kula ognia rozpraszaa si, a kiedy go dosiga, bya ju tylko podmuchem ciepego powietrza ;apada cisza, zakcana jedynie trzaskiem pon%cych krzeww <run podnis nieprzytomnego przeciwnika i truchtem ruszy z powrotem na aren W poowie drogi znalaz rozci%gnitego na ziemi 9ioGrta -ochyli si i siekn%wszy lekko zarzuci go sobie na wolne rami 9iessa i )istrz Wiedzy czekali na podwyszeniu na skraju %ki 3obieta uspokoia si ju i spogl%daa chodno, jak <run rzuca jej do stp obu pokonanych 9udzie wok stali w pozach penych szacunku, jak dworzanie 2 ;abij ich 2 polecia 2 ;abijam, kiedy mam ochot 2 odpar 2 ;reszt%, nie wypada zabija+ nieprzytomnych

2 $rudno sobie wyobrazi+ bardziej sprzyjaj%cy moment 2 zauway )istrz Wiedzy 9iessa parskna 2 W takim razie wypdz ich 2 stwierdzia 2 Atrac% moc, gdy tylko znajd% si poza zasigiem magii ;mokbergu ,d% zwykymi zbjami (zy to ci zadowala6 2 $ak 2 .estem zaskoczona twoj% askawo*ci%, bar ramionami 2 (zowiek na moim stanowisku nie moe inaczej wizerunek 2 :ozejrza si 2 ;atem, jaka jest nastpna prba6 2 'strzegam ci, e jest niebezpieczna .e*li zechcesz, moesz teraz odej*+ .e*li jednak przejdziesz t prb, zostaniesz wadc% ;mokbergu i, naturalnie, moim *lubnym maonkiem <run patrzy jej w oczy i my*la o swym dotychczasowym yciu /agle odnis wraenie, e pene byo dugich nocy przesypianych pod goym niebem, zacitych walk z trollami, stra% miejsk%, niezliczonymi bandytami i zymi kapanami, a take, przynajmniej trzykrotnie, z prawdziwymi pbogami 7 po co to wszystko6 $rzeba przyzna+, e zdoby cakiem spore skarby ale co si z nimi stao6 :atowanie uwizionych dziewic dawao przelotne korzy*ci, ale na og ko&czyo si tym, e lokowa je w jakim* mie*cie z niezym posagiem =wnie dlatego, e po pewnym czasie nawet wyj%tkowo zgodna eks2dziewica stawaa si zaborcza i nie wykazywaa zrozumienia dla jego wysikw, by ocali+ jej siostry w nieszcz*ciu 3rtko mwi%c, ycie dao mu niewiele ponad reputacj i pajczyn blizn " stanowisko wadcy moe by+ cakiem dobr% zabaw% <run u*miechn% si szeroko ; tak% baz%, tymi smokami i niezym oddziaem zbrojnych mona si pokusi+ o wiele -oza tym dziewka nie bya brzydka 2 $rzecia prba6 2 spytaa 2 (zy znowu bd bezbronny6 2 chcia wiedzie+ <run 9iessa wolno zdja hem, uwalniaj%c sploty rudych wosw /astpnie odpia brosz paszcza -od spodem bya naga <run zmierzy j% wzrokiem, a jego mzg dziaa jak dwie my*lowe maszyny licz%ce .edna wyceniaa zoto bransolet, tygrysie rubiny w pier*cionkach na palcach u ng, diament zdobi%cy ppek i dwie siateczki srebrnego 4iligranu >ruga maszyna bya pod%czona bezpo*rednio do jego libido 7 obie poday rezultaty, ktre zadowoliy go w najwyszym stopniu )usi dba+ o swj <runie <run wzruszy

9iessa podaa mu puchar wina 2 /ie s%dz 2 rzeka *** 2 "le on nie prbowa ci ratowa+ 2 przypomnia :incewind, wytaczaj%c ostatni argument ; caej siy obejmowa >wukwiata w pasie !mok wolno zatacza kr%g, a *wiat pochyla si pod niebezpiecznym k%tem /owa wiedza maga, e uskowaty grzbiet, na ktrym siedzi, istnieje tylko jako rodzaj trjwymiarowego marzenia, wcale nie pomagaa w walce ze skrcaj%cym a do pit zawrotem gowy )y*li wci% zahaczay o moliwe rezultaty nagej utraty koncentracji przez >wukwiata 2 /awet <run nic by nie poradzi przeciwko tym kuszom 2 odpar z uporem >wukwiat =dy smok wznis si wyej nad lasem, gdzie ich trjka spdzia wilgotn% i niespokojn% noc, so&ce wzeszo ponad krawdzi% dysku 7 natychmiast mroczne bkity i szaro*ci przed*witu ulegy przemianie w jasn% rzek spiu, ktra pyna przez *wiat, rozbyskuj%c zotem tam, gdzie dotkna lodu, wody albo *wietlnej tamy D;e wzgldu na wysokie natenie otaczaj%cego dysk pola magicznego samo *wiato porusza si tam z prdko*ci% poddwikow% $a interesuj%ca wasno*+ zostaa poytecznie wykorzystana, na przykad przez lud !orca z Wielkiego /e4u -rzez stulecia konstruowali oni delikatne i skomplikowane tamy, a doliny wykadali polero2 wan% mik%, by schwyta+ powolne soneczne *wiato i jakby zmagazynowa+ je )igotliwe rezerwuary /e4u, przelewaj%ce si po kilku tygodniach sonecznej pogody, stanowi% z powietrza widok doprawdy wspaniay -echowo si zatem zoyo, e >wukwiat i :incewind jako* nie spojrzeli w tamt% stron E -rzed nimi stercza w niebo ;mokberg, niemoliwo*+ o wadze miliarda ton /ie wygl%da tak le, pki :incewind nie odwrci gowy i nie zobaczy, jak po pejzau chmur rozwija si z wolna cie& gry 2 (o widzisz6 2 zapyta smoka >wukwiat Widz walk na szczycie, nadpyna agodna odpowied 2 " nie mwiem6 2 zawoa >wukwiat 2 -ewnie w tej chwili <run walczy o ycie :incewind milcza -o krtkiej chwili >wukwiat spojrza za siebie )ag wpatrywa si pilnie w absolutn% pustk i bezgo*nie porusza wargami

2 :incewind6 )ag jkn% cicho 2 !ucham6 2 zapyta >wukwiat 2 (o powiedziae*6 2 ca% drog upadek 2wymrucza :incewind /a chwil zogniskowa spojrzenie, zrobi zdziwion% min i ze zgroz% otworzy szeroko oczy -openi b%d i spojrza w d 2 "argh 2 zaopiniowa i zacz% si zsuwa+ >wukwiat przytrzyma go 2 (o si dzieje6 :incewind sprbowa zamkn%+ oczy, lecz jego wyobrania nie miaa powiek i gapia si ci%gle 2 /ie boisz si wysoko*ci6 2 zdoa wykrztusi+ >wukwiat popatrzy uwanie w d, na male&ki *wiat nakrapiany cieniami obokw )y*l o strachu nie przysza mu wcale do gowy 2 /ie 2 odrzek 2 /iby dlaczego6 -o upadku z czterdziestu stp czowiek jest tak samo martwy jak po upadku z tysi%ca s%ni $ak uwaam :incewind usiowa rozway+ to na chodno, ale jako* nie pojmowa logiki wywodu /ie spadania si obawia, a raczej uderzenia o ziemi >wukwiat chwyci go szybko 2 !pokojnie 2 rzuci pocieszaj%co 2 .este*my prawie na miejscu 2 (hciabym znowu by+ w mie*cie 2 jkn% :incewind 2 (hciabym znowu by+ na ziemiG 2 ;astanawiam si, czy smok mgby polecie+ a do gwiazd6 2 duma na gos >wukwiat 2 $o by byo co* 2 .este* ob%kany 2 stwierdzi rzeczowo :incewind $urysta nie odpowiada gwiazdy 2 /awet o tym nie my*l 2 doda gronie mag (zowiek, ktrego szukasz, rozmawia ze smocz% ksiniczk%, poin4ormowa smok 2 <mm6 2 odpowiedzia >wukwiat, wci% zapatrzony w gwiazdy 2 (o6 2 zawoa niespokojnie :incewind 2 " tak, <run 2 przypomnia sobie >wukwiat 2 )am nadziej, e zd%ymy /urkuj teraz ;ejd nisko :incewind otworzy oczy, kiedy wicher nabra mocy huraganu )oe to pd :incewind wychyli si zza jego plecw i z przeraeniem stwierdzi, e >wukwiat z dziwnym u*miechem spogl%da na bledn%ce

powietrza rozdmucha mu powieki? w kadym razie nie pozwala ich zamkn%+ -aski wierzchoek ;mokbergu wznis si ku nim, podskoczy gronie, wykrci i zmieni w pdz%ce z obu stron zielone, rozmazane plamy ;amigotay male&kie lasy i pola 3rtki, srebrzysty rozbysk mg by+ t% rzeczk%, ktra spywaa w powietrze z krawdzi paskowyu :incewind prbowa wypchn%+ z umysu to wspomnienie, ale ono najwyraniej *wietnie si tam czuo, terroryzowao innych mieszka&cw i kopao meble *** 2 /ie s%dz 2 rzeka 9iessa <run wzi% od niej puchar A*miecha si jak bazen !moki wok polany zaczy szczeka+ 7ch jedcy spojrzeli w gr (o* jakby zielona smuga przemkno przez aren i <run znikn% -uchar wisia przez moment w powietrzu, po czym upad na stopnie plat4ormy >opiero wtedy wylaa si jedna kropla wina >ziao si tak dlatego, e w momencie chwytania <runa w szpony smok >ziewi+ $rzcin byskawicznie zsynchronizowa rytmy ich organizmw -oniewa wymiar wyobrani jest o wiele bardziej zoony od wymiarw czasu i przestrzeni 2 doprawdy bardzo prostych wymiarw 2 rezultatem bya natychmiastowa trans4orma2 cja stacjonarnego, nieruchomego <runa w <runa pdz%cego w bok z szybko*ci% osiemdziesiciu mil na godzin i to bez adnych szkodliwych skutkw, z wyj%tkiem zmarnowania kilku ykw wina 7nnym rezultatem byo to, e 9iessa wrzasna ze zo*ci i przywoaa swego smoka =dy zocisty potwr zmaterializowa si na polanie, 9iessa wyrwaa stranikowi kusz i, wci% naga, skoczya na grzbiet bestii -o chwili bya ju w powietrzu, a pozostali jedcy biegli ku wierzchowcom )istrz Wiedzy, obserwuj%cy to wszystko zza kolumny, gdzie ukry si przezornie w oglnym zamieszaniu, pochwyci midzywymiarowe echo teorii, jaka w tej wa*nie chwili zalga si w umy*le pioniera psychiatrii z przylegego wszech*wiata ,y+ moe dlatego, e przeciek midzy wymiarami dopuszcza przepyw w obie strony, dokadnie w tym samym momencie psychiatra zobaczy dziewczyn na smoku )istrz Wiedzy u*miechn% si 2 ;aoysz si, e go nie zapie6 2 usysza tu koo ucha gos =reichy, brzmi%cy echem robakw i mogi )istrz Wiedzy zamkn% oczy i go*no przekn% *lin

2 !%dziem, e pan mj w peni ju przenis si do 3rainy ;marych 2 wykrztusi 2 .estem magiem 2wyja*ni =reicha 2 !am 0mier+ musi przyby+ po maga " jako* nie wida+ go w okolicy -P.>;7O)I.A16 2 zapyta 0mier+ !iedzia na biaym koniu, rumaku z krwi i ko*ci, lecz o krwawych oczach i ognistych chrapach Wyci%gn% ko*cist% do&, pochwyci w powietrzu dusz =reichy i ugniata j%, a staa si tylko punktem bolesnego blasku " potem j% pokn% /astpnie spi% rumaka ostrogami, a ten skoczy w powietrze, a iskry sypny si spod kopyt 2 9ordzie =reichoG 2 szepn% stary )istrz Wiedzy, gdy wszech*wiat zamigota dookoa 2 Wredny numer 2 nadpyn% gos maga, zaledwie drobina dwiku znikaj%ca w niesko&czenie czarnych wymiarach 2 -anie mj jaki jest 0mier+6 2 zawoa lkliwie starzec 2 3iedy przebadam go w cao*ci, dam ci zna+ 2 odpowiedziao mu niesione bryz% najdelikatniejsze drenie 2 >obrze 2 mrukn% )istrz Wiedzy -ewna my*l przysza mu do gowy 2 "le za dnia, prosz 2 doda *** 2 Wy baznyG 2 wrzeszcza <run ze swego siedzenia na pazurach przednich ap smoka 2 (o on mwi6 2 rykn% :incewind !mok rozcina powietrze w pogoni za wysoko*ci% 2 /ie syszaemG 2 krzykn% >wukwiat Wicher porywa jego sowa !mok pochyli si w skrcie, a turysta spojrza w d na maego, dziecicego b%ka, w jaki zmieni si potny ;mokberg :j lataj%cych istot startowa do po*cigu !krzyda >ziewiciu $rzcin uderzay powietrze i z lekcewaeniem odrzucay je do tyu W dodatku rozrzedzone powietrze >wukwiatowi ju trzeci raz co* stukno w uchu -rzed rojem pdzi zocisty smok 3to* na nim siedzia 2 >obrze si czujesz6 2 zapyta niespokojnie :incewind ,y wydoby+ z krtani te sowa, musia kilkakrotnie nabra+ w puca dziwnie wydestylowanego powietrza 2 )ogem zosta+ krlem, ale wy, bazny, musieli*cie przylecie+ i 2 <run

stkn%, gdy chodne, rzadkie powietrze wyssao ycie nawet z jego potnej piersi 2 (o si dzieje z powietsem6 2 wymrucza :incewind -rzed oczami pyway mu niebieskie *wiateka 2 Ank 2 odpar >wukwiat i zemdla !mok znikn% -rzez kilka sekund trzej ludzie nadal sunli w gr >wukwiat i mag tworzyli niezwyky obraz, siedz%c jeden za drugim i obejmuj%c nogami co*, czego nie byo -otem to, co na dysku peni 4unkcje grawitacji, ockno si z zaskoczenia i pochwycio ich W tej wa*nie chwili obok bysn% smok 9iessy i <run wyl%dowa mu ciko na szyi 9iessa pochylia si i pocaowaa go !padaj%cy :incewind nie dostrzeg tych szczegw Wci% obejmowa w pasie >wukwiata >ysk by tylko ma%, okr%g% map% przypit% na tle nieba Wydawa si nieruchomy, ale :incewind wiedzia, e tak nie jest (ay ten *wiat pdzi ku niemu niczym gigantyczny tort 2 'bud siG 2 wrzasn%, przekrzykuj%c ryk wichury 2 !mokiG )y*l o smokachG -rzemknli przez stado *cigaj%cych ich bestii ;atrzepotay skrzyda, ale smoki szybko pozostay daleko w grze :ycz%c kr%yy po niebie >wukwiat nie odpowiada -aszcz :incewinda 4urkota go*no, ale turysta si nie budzi !moki, my*la w panice :incewind -rbowa si skoncentrowa+, przywoa+ wizj prawdziwie rzeczywistego smoka .e*li >wukwiat to potra4i, my*la, to ja te "le nic si nie stao >ysk by ju wikszy, jak zakryty chmurami kr%g rosn%cy wolno pod nimi :incewind sprbowa raz jeszcze ;acisn% powieki i napi% kady nerw swego ciaa Wyobrania, organ nieco wymity i mocno zuyty, szukaa smoka smoka /7( (7 ; $O=' /7O WI.>;7O, roze*mia si gos podobny do pospnego bicia pogrzebowych dzwonw $I W /7O -:;O(7O1 /7O W7O:;I!; :incewind spojrza na straszliw%, konn% zjaw, ktra szczerzya do niego zby .ego umys skuli si z przeraenia /ast%pi ostry bysk ;apada absolutna ciemno*+ >owolnego

:incewind czu pod stopami mikk% podog, a wok s%czyo si rowe *wiato !ta w jakim* tunelu zastawionym gwnie 4otelami, w ktrych siedzieli przypici pasami, dziwnie odziani ludzie Wszyscy na niego krzyczeli 2 'bud siG 2 sykn% 2 -om miG (o4a si, ci%gn%c nieprzytomnego turyst, a woln% rk% natra4i na klamk dziwnego ksztatu -rzekrci j%, wsun% si za drzwi i zatrzasn% je z caej siy :ozejrza si po nowym pomieszczeniu /apotka przeraony wzrok modej kobiety? upu*cia trzyman% w rkach tac i krzykna ,y to taki rodzaj okrzyku, jaki zwykle sprowadza umi*nion% pomoc :incewind, ociekaj%c wydestylowan% strachem adrenalin%, odwrci si i przecisn% obok kobiety ,yy tu kolejne 4otele, a siedz%cy w nich ludzie odsuwali si, gdy przeci%ga >wukwiata przej*ciem ;a rzdami siedze& znajdoway si mae okienka, a za okienkami, na de pierzastych chmur, zobaczy skrzydo smoka ,yo srebrne !mok mnie poar, pomy*la $o *mieszne, odpowiedzia sobie natychmiast ;e smokw nie da si wyjrze+ " potem uderzy ramieniem w drzwi na ko&cu tunelu i przeszed do stokowatej komnaty jeszcze dziwniejszej ni sam tunel -eno w niej byo maych, migaj%cych *wiateek W*rd nich, na gitych 4otelach, siedziao czterech mczyzn, ktrzy przygl%dali mu si z rozdziawionymi ustami 3iedy na nich popatrzy, uciekali ze spojrzeniami nieco w bok :incewind odwrci si powoli 'bok niego sta pi%ty mczyzna 2 do*+ mody, brodaty i smagy jak nomadzi z Wielkiego /e4u 2 =dzie jestem6 2 spyta mag 2 W smoczym brzuchu6 )ody czowiek przykucn% i podsun% mu pod nos niewielk% paczuszk )czyni w 4otelach schylili si gwatownie 2 (o to jest6 2 nie zrozumia :incewind 2 'brazkowe pudeko6 Wyci%gn% rk i wzi% je, co najwyraniej zaskoczyo smagego modzie&ca? krzykn% i sprbowa odebra+ swoj% wasno*+ ;abrzmia kolejny okrzyk, tym razem od strony jednego z ludzi w 4otelach $yle e teraz ju nie siedzia !ta i wyci%ga w stron modego mczyzny co* maego i l*ni%cego metalicznie (zynno*+ ta wywara zadziwiaj%cy skutek5 modzieniec odskoczy i wyci%gn% rce nad gow 2 -rosz mi odda+ bomb 2 powiedzia mczyzna z metalicznym przedmiotem 2 $ylko ostronie 2 $o co*6 2 upewni si :incewind 2 ,ierzG /ie chc tegoG

)czyzna ostronie wzi% pudeko i uoy na pododze (i w 4otelach odetchnli z ulg%, a jeden z nich zacz% mwi+ szybko do *ciany 2 /ie ruszaj siG 2 warkn% mczyzna z metalowym amuletem, uzna :incewind $o musi by+ amulet !magy modzieniec wcisn% si do k%ta 2 -ost%pi pan bardzo odwanie 2 zwrci si do :incewinda -osiadacz "muletu 2 Wie pan6 2 (o6 2 (o si stao pa&skiemu przyjacielowi6 2 -rzyjacielowi6 :incewind spojrza na >wukwiata, ktry wci% drzema spokojnie $o nie byo dziwne /aprawd zaskakiwa 4akt, e mia na sobie nowe ubranie >ziwaczne ubranie !podnie ko&czyy si teraz tu nad kolanami, wyej mia co* w rodzaju kamizeli z materiau w jaskrawe pasy, a na gowie *mieszny somkowy kapelusz ; pirkiem >ziwaczne uczucie w okolicy ng skonio :incewinda do spojrzenia w d .ego odzie take ulega przemianie ;amiast wygodnego, starego paszcza, tak wspaniale tkaniny " do tej chwili nigdy nie sysza jzyka, ktrego uywa czowiek z amuletem, chrapliwego i podobnego troch do mowy 'sian >laczego wic teraz rozumia kade sowo6 -omy*lmy chwil (akiem nagle zmaterializowali si w tym smoku po, cakiem nagle zmaterializowali si w tym smo, cakiem nag, cakiem, cakiem cakiem przypadkowo zaczli rozmawia+ na lotnisku, wic oczywi*cie w samolocie usiedli razem, a on obieca pokaza+ .ackowi ;weiblumenowi !tany $ak, wa*nie tak " potem .ack nagle zachorowa, a on wpad w panik, przyszed tutaj i zaskoczy tego porywacza 'czywi*cie $ylko co to znaczy F'sianieH6 >r :jinswand potar doni% czoo -rzydaby mu si drink *** @ale paradoksu rozleway si po morzu przyczynowo*ci /ajwaniejszy zapewne 4akt, o ktrym powinien pamita+ kady, kto znalaz si poza sum% cakowit% multiwersum, to ten, e chocia mag i turysta dopiero przed chwil% pojawili przystosowanego do szybkich dziaa& we wszelkich moliwych okoliczno*ciach, nogi mia okryte rurami z materiau 7 nosi kurt z takiej samej szarej

si w lec%cym samolocie, to rwnocze*nie lecieli tym samolotem w normalny sposb 7naczej mwi%c5 chocia jest prawd%, e od niedawna istnieli w tym szczeglnym systemie wymiarw, jest rwnie prawd%, e yli w nim od samego pocz%tku W tym wa*nie punkcie jzyk potoczny rezygnuje i wychodzi na piwo :zecz w tym, e kilka kwintylionw atomw zmaterializowao si wa*nie Dchocia z drugiej strony wcale nie? patrz poniejE we wszech*wiecie, gdzie, 4ormalnie rzecz ujmuj%c, by+ ich nie powinno /a og rezultatem takiego zjawiska s% potne eksplozje -oniewa jednak wszech*wiaty s% do*+ elastyczne, ten szczeglny uratowa si, natychmiastowo rozwijaj%c swe czasowo2przestrzenne kontinuum w ty, a do miejsca, gdzie dodatkowe atomy mogy zosta+ bezpiecznie przyjte -otem szybko przewin% z powrotem do tego krgu blasku, ktry z braku lepszego terminu jego mieszka&cy zwykli nazywa+ $eraniejszo*ci% 'czywi*cie, zmienio to histori5 wybucho par wojen mniej, yo par dinozaurw wicej i tak dalej, ale oglnie rzecz bior%c, cay epizod min% zadziwiaj%co spokojnie .ednake na zewn%trz tego szczeglnego wszech*wiata nastpstwa nagego przeskoku odbijay si tam i z powrotem po powierzchni !umy Wszechrzeczy, zakrzywiaj%c cae wymiary i bez *ladu zatapiaj%c galaktyki >r :jinswand, lat [[, kawaler, urodzony w !zwecji, wychowany w /ew .ersey, specjalista od zjawisk utleniania totalnego w pewnych typach reaktorw j%drowych, nie mia o tym wszystkim pojcia ;reszt% i tak by pewnie nie uwierzy ;weiblumen nadal by nieprzytomny !tewardesa, ktra w*rd oklaskw pasaerw usadzia :jinswanda w 4otelu, pochylia si niespokojnie nad chorym 2 ;awiadomili*my lotnisko 2 powiedziaa 2 3iedy wyl%dujemy, karetka bdzie ju czeka+ -rzepraszam, ale z listy pasaerw wynika, e jest pan doktorem 2 /ie wiem, co mu jest 2 odpar pospiesznie :jinswand 2 (o innego, gdyby by reaktorem magno\owym )y*li pani, e to jaki* szok6 2 .eszcze nigdy -rzerwa jej straszliwy omot w ogonie samolotu 3ilku pasaerw krzykno /agl% wichura wci%gna kady le%cy na wierzchu magazyn i gazet do wyj%cej szale&czo tr%by powietrznej, wiruj%cej z tyu midzy 4otelami (o* szo stamt%d do przodu (o* duego, podunego, drewnianego i obitego mosi%dzem )iao setki nek 7 byo tym, czym si wydawao5 chodz%cym ku4rem tego rodzaju, jakie wystpuj% w ksi%kach o piratach, po brzegi wypenione zdobytym

nieuczciwie zotem i drogimi kamieniami " potem to, co pewnie suyo za wieko, otworzyo si szeroko /ie byo tam adnych klejnotw ,yo za to mnstwo wielkich kwadratowych zbw, biaych jak sykomor 7 jeszcze pulsuj%cy jzor, czerwony jak maho& :jinswand patrzy przeraony, a staroytna walizka zbliaa si, by go pore+ (hwyci nieprzytomnego ;weiblumena, jakby u niego szuka obrony ,ekota co* niezrozumiale 7 rozpaczliwie pragn% znale+ si gdzie indziej ;apada absolutna ciemno*+ /ast%pi ostry bysk /age zniknicie kilku kwintylionw atomw ze wszech*wiata, w ktrym i tak nie miay prawa si znale+, spowodowao dzikie wahnicia harmonii !umy Wszechrzeczy =or%czkowo prbowaa odzyska+ rwnowag, usuwaj%c w ramach tego procesu pewn% liczb subrzeczywisto*ci -otne 4ale pierwotnej magii wrzay dziko wok 4undamentw samego multiCersum, wszystkimi szczelinami wlewaj%c si do spokojnych dotychczas wymiarw i wywouj%c eksplozje noCych i supernoCych, kolizje gwiazd, przeloty dzikich gsi i zatapianie urojonych kontynentw przebijaj%cych atmos4er /awet w *wiatach istniej%cych na cz%stek magicznych W przeciwnym ko&cu czasu obserwowano pon%ce oktaryn% zachody so&ca 2 e4ekt wysokoenergetycznych kometarnym halo wok legendarnego 9odowego !ystemu ;erretu szlachetna kometa zmara, gdy ksi% w ogniu przemkn% po niebie :incewind nie mia o tym pojcia, gdy *ciskaj%c w pasie bezwadnego >wukwiata, z wysoko*ci kilkuset stp spada w dyskowe morze /awet konwulsje wszystkich wymiarw nie mogy zama+ elaznego -rawa ;achowania Onergii 3rtka podr :jinswanda samolotem wystarczya, by przenie*+ go o kilkaset mil w poziomie i o siedem tysicy stp w pionie !owo FsamolotH rozbyso w umy*le :incewinda i zgaso (zy to nie statek pyn% tam w dole6 ;imne wody 'kr%gego )orza uniosy si ku niemu i wessay w g%b w zielonym, dusz%cym u*cisku W chwil potem zabrzmia kolejny plusk5 to wpad do morza ,aga, wci% nosz%cy nalepk z potn% run% podrn% $W" -niej wykorzystali go jako tratw

NA KRAWDZI

-race trway dugo, ale dzieo byo ju niemal na uko&czeniu /iewolnicy rozbijali resztki glinianej 4ormy 7nni starannie polerowali burty srebrzystym piaskiem? metal zaczyna ju *wieci+ w so&cu jedwabistym, organicznym poyskiem *wieego spiu ,y wci% ciepy, mimo tygodnia studzenia w wykopie odlewniczym "rcyastronom 3rulla skin% lekko rk% i tragarze ustawili jego tron w cieniu kaduba .ak ryba, pomy*la Wielka lataj%ca ryba ; jakich to mrz6 2 .est rzeczywi*cie wspaniay 2 szepn% 2 -rawdziwe dzieo sztuki 2 :zemiosa 2 odezwa si stoj%cy obok krpy mczyzna "rcyastronom odwrci si powoli i spojrza na niewzruszon% twarz mwi%cego /ietrudno jest uzyska+ niewzruszony wyraz, gdy ma si dwie zote kule w miejsce oczu ,yszczay niepokoj%co 2 7stotnie, rzemiosa 2 przyzna z u*miechem astronom 2 /a caym dysku nie ma chyba mistrza rzemios lepszego od ciebie, ;otooki (zy mam racj6 :zemie*lnik zamy*li si /agie ciao 2 to znaczy nagie, je*li nie liczy+ pasa z narzdziami, narcznego liczyda i gbokiej opalenizny 2 znieruchomiao, gdy rozwaa implikacje ostatniej uwagi ;ote oczy zdaway si spogl%da+ w jaki* inny *wiat 2 'dpowied brzmi jednocze*nie FtakH i FnieH 2 oznajmi w ko&cu !toj%cy za tronem pomniejsi astronomowie a jknli na takie pogwacenie etykiety, lecz "rcyastronom jakby tego nie zauway 2 )w dalej 2 zezwoli 2 /ie posiadem kilku wanych umiejtno*ci )imo to jednak ja wa*nie jestem ;otookim !rebrnorkim >actylosem .a stworzyem )etalowych Wojownikw, 2 -odnis do& i stukn% w oko, strzeg%cych =robowca -itchiu, zaprojektowaem 0wietlne $amy Wielkiego /e4u, zbudowaem -aac !iedmiu -usty& " przecie ktre brzkno cicho 2 3iedy zbudowaem dla -itchiu armi golemw, obdarowa mnie zotem, a potem, by adne inne z moich dzie nie mogo dorwna+ temu, ktre stworzyem dla niego, wyupi mi oczy 2 :ozs%dne, ale okrutne 2 oceni ze wspczuciem "rcyastronom 2 $ak /auczyem si wic sysze+ temperatur metali i widzie+ palcami

/auczyem si rozpoznawa+ rudy po smaku i zapachu ;robiem sobie oczy, ale nie mog sprawi+, by widziay -otem wezwano mnie, bym zbudowa -aac !iedmiu -usty& W nastpstwie emir obsypa mnie srebrem, po czym, co nie do ko&ca mnie zaskoczyo, kaza odci%+ praw% rk 2 -owane utrudnienie w pracy 2 przyzna "rcyastronom 2 ;uyem cz*+ srebra, by zrobi+ sobie t oto now% rk? wykorzystaem w tym celu sw% niezrwnan% wiedz o dwigniach i osiach $a rka wystarcza mi 3iedy wzniosem pierwsz% wielk% 0wietln% $am o pojemno*ci pi+dziesiciu tysicy godzin dziennego *wiata, rady plemienne Wielkiego /e4u postanowiy obdarowa+ mnie wspaniaymi jedwabiami i podci%+ wi%zada w kolanach, bym nie mg uciec )usiaem wic z cz*ci jedwabiu i pdw bambusa zbudowa+ machin lataj%c%, w ktrej wystartowaem z najwyszej wiey mojego wizienia 2 (o po licznych przygodach doprowadzio ci do 3rulla 2 doko&czy "rcyastronom 2 $rudno pozby+ si wraenia, e jakie* inne zajcie, powiedzmy, uprawa saaty, niosoby mniejsze zagroenie ratalnej *mierci >laczego nie zmienisz zawodu6 ;otooki >actylos wzruszy ramionami 2 .estem dobry w swoim 4achu 2 wyja*ni "rcyastronom raz jeszcze spojrza na spiow% ryb, l*ni%c% teraz w so&cu niczym dzwon 2 ( za pikno*+ 2 mrukn% 2.edyna w *wiecie -odejd, >actylosie -rzypomnij mi, jak% nagrod ci obiecaem 2 -rosie*, bym zbudowa ryb, ktra bdzie pywa+ po morzach kosmosu midzy *wiatami 2 zaintonowa mistrz rzemios 2 W zamian za co gadz%c ciepy spi 2 W zamian za co 2 kontynuowa >actylos, najwyraniej bez wielkiej nadziei 2 obiecae* pu*ci+ mnie wolno i powstrzyma+ si przed odcinaniem mi dalszych ko&czyn /ie prosz o adne skarby 2 " tak, teraz sobie przypominam 2 !tarzec unis blad% do& 2 3amaem 2 doda ;abrzmia najcichszy z szeptw i zotooki czowiek zakoysa si na nogach !pojrza na stercz%ce z piersi ostrze strzay i ze znueniem kiwn% gow% 3ropla krwi wykwita mu na wargach /a caym placu panowaa cakowita cisza Dje*li nie liczy+ brzczenia kilku w zamian za co 2 $ak6 )oja pami+ nie jest ju taka jak dawniej 2 westchn% "rcyastronom,

niecierpliwych muchE? srebrna rka uniosa si bardzo wolno i palce dotkny grotu >actylos parskn% wzgardliwie 2 -artanina 2 orzek i pad na wznak "rcyastronom tr%ci ciao nog% i westchn% 2 /ast%pi teraz krtki okres aoby, jak wypada po *mierci mistrza rzemios 2 oznajmi 'bserwowa niebiesk% much, ktra wyl%dowaa na zotym oku i zaraz odleciaa zawiedziona 2$o chyba wystarczyL stwierdzi i skin% na niewolnikw, by wynie*li zwoki 2 (helonauci gotowi6 2 spyta Wyst%pi mistrz kontroli startowej 2 $ak jest, wasza prominentno*+ 2 odpar 2 Wzniesiono wa*ciwe mody6 2 'czywi*cie, wasza prominentno*+ 2 7le czasu do bramy6 2 >o korytarza startowego 2 poprawi mistrz kontroli startowej 2 $rzy dni, wasza prominentno*+ 'gon Wielkiego "8$uina znajdzie si w idealnej pozycji 2 -ozostaje wic tylko odpowiednie o4iary )istrz kontroli startowej skoni si 2 'cean dostarczy 2 rzek 2 .ak zawsze czyni 2 u*miechn% si starzec *** 2 =dyby* zna si na nawigacji 2 " gdyby* ty umia sterowa+ @ala chlusna na pokad :incewind i >wukwiat spojrzeli na siebie 2 WybierajG 2 wrzasnli chrem i signli po wiadra -o chwili z zalanej wod% kabiny dobieg zrzdliwy gos >wukwiata 2 /ie rozumiem, czemu to niby moja wina 2 powiedzia -odnis kolejne wiadro, a mag wyla je za burt 2 )iae* trzyma+ wacht 2 burkn% :incewind 2 -amitaj, e uratowaem nas przed handlarzami niewolnikw 2 9epiej by+ niewolnikiem ni trupem 2 )ag wyprostowa si i rozejrza dookoa !prawia wraenie zdziwionego :ni si nieco od tego :incewinda, ktry jakie* sze*+ miesicy temu uciek 2 zakonkludowa "rcyastronom 2 znale+

przed poarem "nkh2)orpork )ia wicej blizn, to po pierwsze? a po drugie, o wiele wicej do*wiadcze& 'dwiedzi 3rainy 'si, pozna niezwyke obyczaje wielu barwnych ludw 2 niezmiennie zyskuj%c przy tym kolejne blizny 2 a nawet przez kilka niezapomnianych dni eglowa po legendarnym 'dwodnionym 'ceanie w sercu niewiarygodnie suchej pustyni znanej jako Wielki /e4 /a morzach chodniejszych i bardziej wilgotnych widzia pywaj%ce gry lodu >osiada wymy*lonego smoka ' mao co nie wypowiedzia najpotniejszego zaklcia w *wiecie dysku Widzia horyzontu byo zdecydowanie mniej ni by+ powinno 2 <mm6 2 mrukn% :incewind 2 -owiedziaem, e nie ma nic gorszego ni niewolnictwo 2 oznajmi >wukwiat 'tworzy szeroko usta, gdy mag cisn% swoje wiadro daleko w morze i usiad ciko na zalanym pokadzie $warz mu poszarzaa 2 !uchaj, przepraszam, e sterowaem prosto na ra4y, ale ta d chyba nie zatonie, a prdzej czy pniej musimy tra4i+ na jaki* l%d 2 pocieszy go >wukwiat 2 $en pr%d z pewno*ci% dok%d* pynie 2 !pjrz na horyzont 2 rzek martwym gosem :incewind >wukwiat zerkn% 2 Wygl%da normalnie 2 stwierdzi 2 'wszem, jest go troch mniej ni zwykle, ale 2 $o z powodu Wodospadu 3ra&cowego ;nosi nas na krawd *wiata ;apada cisza, zakcana jedynie pluskiem 4al $on%ca szalupa wirowaa, niesiona cakiem ju silnym pr%dem 2 -ewnie dlatego wpadli*my na ra4 2 doda :incewind 2 /oc% zepchno nas z kursu 2 )oe by* co* zjad6 2 zaproponowa >wukwiat ;acz% grzeba+ w toboku, ktry dla ochrony przed wilgoci% przywi%za do relingu 2 (zy ty nie rozumiesz6 2 warkn% :incewind 2 !padniemy przez 3rawd, na mio*+ bogwG 2 (zy moemy co* na to poradzi+6 2 /ie 2 W takim razie panika nie ma najmniejszego sensu 2 stwierdzi spokojnie >wukwiat 2 Wiedziaem, e nie powinni*my pyn%+ tak daleko na 3rawd 2 poskary si niebu :incewind 2 (hciabym 2 (hciabym mie+ teraz swoje obrazkowe pudeko 2 przerwa mu >wukwiat

2"le zostao na statku niewolniczym, razem z reszt% ,agau i 2 $am, gdzie pyniemy, baga nie bdzie ci potrzebny :incewind zgarbi si i z ponur% min% obserwowa wieloryba, ktry lekkomy*lnie zab%ka si w krawdziowy pr%d i teraz prbowa si wyrwa+ /a skrconym horyzoncie pojawia si linia bieli i mag mia wraenie, e syszy odlegy ryk spadaj%cych wd 2 (o si dzieje, kiedy statek spada z 3rawdzi6 2 spyta >wukwiat 2 3to to wie6 2 )oe wic bdziemy dalej pyn%+ w przestrzeni i wyl%dujemy na innym *wiecie 2 /a twarzy turysty pojawi si wyraz rozmarzenia 2 (hciabym tak 2 westchn% :incewind parskn% !o&ce wzeszo na niebie? tak blisko 3rawdzi byo wyranie wiksze ni zazwyczaj 'baj wdrowcy stali oparci plecami o maszt, zajci wasnymi my*lami 'd czasu do czasu ktry* chwyta wiadro i bez adnego rozs%dnego powodu przez chwil z roztargnieniem wybiera wod )orze wok byo coraz bardziej zatoczone :incewind zauway kilka pni drzew, dry4uj%cych w pobliu odzi, a tu pod powierzchni% roio si od wszelkiego rodzaju ryb $o jasne 2 pyn%ce z pr%dem wody pene s% poywienia wypukanego z kontynentw bliszych 'si ;astanawia si, co to wa*ciwie za ycie, kiedy trzeba pyn%+ bez przerwy, by pozosta+ w tym samym miejscu ,ardzo podobne do jego ycia, uzna ;auway ma%, zielon% ab, rozpaczliwie machaj%c% apkami w walce z nieubaganym nurtem 3u zdumieniu >wukwiata, znalaz wioso i ostronie wyci%gn% je w stron niewielkiego stworzonka 1aba wczogaa si z wdziczno*ci% Aamek sekundy pniej dwie szczki wynurzyy si z wody i zatrzasny w miejscu, gdzie przed chwil% pyna 1aba spojrzaa na :incewinda z koyski jego doni, po czym w zamy*leniu ugryza go w kciuk >wukwiat zachichota :incewind wrzuci ab do kieszeni i udawa, e niczego nie sysza 2 $o bardzo humanitarne, ale po co6 2 spyta >wukwiat 2 ;a godzin i tak bdzie po wszystkim 2 -o to 2 odpar niezbyt jasno :incewind i troch powybiera wod -ojawi si py wodny, a pr%d by ju tak silny, e 4ale zaamyway si ze wszystkich stron Wszystko zdawao si nienaturalnie cieple, a nad wod% unosia si gor%ca, zocista

mga :yk by coraz go*niejszy '*miornica wiksza od wszystkiego, co :incewind w yciu widzia, wyskoczya ponad wod o kilkaset s%ni od nich i szale&czo chlapi%c mackami zapada si z powrotem (o* innego, co byo wielkie i na szcz*cie nierozpoznawalne, zawyo we mgle (aa eskadra lataj%cych ryb wzleciaa w chmurze tczowych kropel i zdoaa zyska+ kilka okci, nim opada i porwa j% wir 0wiat ko&czy si pod nimi :incewind odrzuci wiadro i chwyci maszt, a ryk 2 ostateczny koniec wszystkiego 2 zblia si ku nim coraz prdzej 2 )usz to zobaczy+ 2 zawoa >wukwiat, na wp padaj%c, na wp nurkuj%c w stron dziobu (o* twardego i sztywnego uderzyo o kadub, ktry obrci si o dziewi+dziesi%t stopni i przywar burt% do niewidocznej przeszkody !tatek zatrzyma si nagle i 4ala zimnej morskiej piany spyna po pokadzie tak, e na kilka sekund :incewinda zakrya wrz%ca zielona topiel !prbowa krzykn%+, a potem podwodny *wiat nabra gbokiego, dudni%cego, 4ioletowego koloru zanikaj%cej *wia2 domo*ci *** -rzebudzi si z ustami penymi pal%cej cieczy, a kiedy j% przekn%, piek%cy bl w gardle wyrwa go z nie*wiadomo*ci /a plecach czu ucisk desek pokadu, a >wukwiat przygl%da mu si z wyrazem gbokiej troski :incewind stkn% i usiad .ak si okazao, popeni b%d 3oniec *wiata by oddalony ledwie o kilka stp -oza nim, odrobin poniej niesko&czonego Wodospadu 3rawdziowego, znajdowao si co* absolutnie cudownego *** .akie* siedemdziesi%t mil od tego miejsca, w bezpiecznej odlego*ci od kra&cowego pr%du, akacja z czerwonymi aglami, typowymi dla niezalenego handlarza niewolnikw, dry4owaa bez celu w*rd aksamitnego zmierzchu ;aoga 2 ci, ktrzy pozostali 2 toczya si na dziobowym pokadzie, otaczaj%c mczyzn pracuj%cych gor%czkowo przy tratwie 3apitan 2 krpy mczyzna nosz%cy okciowe turbany, charakterystyczne dla plemion Wielkiego /e4u, bywa w *wiecie i pozna wiele dziww i niezwykych ludzi -otem spor% ich cz*+ ukrad lub porwa w niewol !woj% karier zacz% jako poniewa mniej wicej w tym momencie :incewind zacz% ton%+

eglarz na 'dwodnionym 'ceanie w samym sercu najsuchszej pustyni >ysku DWoda na >ysku ma niezwyky, czwarty stan skupienia, wynikaj%cy z intensywnego upau oraz wysuszaj%cego dziaania oktarynowego *wiata? pod wpywem tych czynnikw odwadnia si, pozostawiaj%c srebrzysty py podobny do pyn%cego swobodnie piasku >obrze zaprojektowany kadub moe bez wysiku sun%+ po takim podou 'dwodniony 'cean to dziwne miejsce, lecz nie a tak dziwne, jak yj%ce w nim ryby E 3apitan nigdy jeszcze nie przestraszy si naprawd $eraz by przeraony 2 /ic nie sysz 2 szepn% do pierwszego o4icera '4icer wbi spojrzenie w mrok 2 )oe wypad za burt 2 zasugerowa z nadziej% .akby w odpowiedzi z pokadu wiosowego pod nimi dobiego przeraliwe dudnienie i odgos pkaj%cego drewna )arynarze stoczyli si lkliwie, potrz%saj%c toporami pochodniami -rawdopodobnie nie o*mieliliby si ich uy+, nawet gdyby -otwr ruszy prosto na nich ;anim w peni zrozumiano jego straszliw% natur, kilku ludzi sprbowao ataku siekierami W rezultacie porzuci wytrwae przeszukiwanie statku i albo wypchn% ich za burt, albo poar6 3apitan nie by cakiem pewien -otwr wygl%da jak zwyky ku4er, moe nieco wikszy ni przecitny, ale nie a tak, by wzbudzi+ jakie* podejrzenia (o prawda, czasami zawiera w sobie takie rzeczy jak stare skarpety, jednak kiedy indziej mie+ kapitan zadra wydawa si zdawa si !prbowa o tym nie my*le+ $yle e ludzie, ktrzy utonli za burt%, mieli

chyba wicej szcz*cia od tych, ktrych dogoni ' tym rwnie sprbowa nie my*le+ $am byy zby, straszne zby podobne do drewnianych, biaych nagrobkw, i jzor czerwony jak maho& !prbowa o tym nie my*le+ ,ezskutecznie ' jednym za to my*la z gorycz% $o ju ostatni raz ocali przed utoniciem niewdzicznych ludzi, spotkanych w niezwykych okoliczno*ciach -rzecie lepsza chyba niewola ni rekiny, prawda6 " potem uciekli, a kiedy marynarze zbadali ich ku4er ku4rze6 a wa*ciwie sk%d si wzili po*rodku spokojnego oceanu, siedz%c na wielkim a ten odgrr ;nowu sprbowa o tym nie my*le+, ale musia si

zastanowi+, co si stanie, gdy przeklty stwr pojmie, e jego wa*ciciela nie ma ju na pokadzie 2 $ratwa gotowa, panie 2 oznajmi pierwszy o4icer

2 >o wody z ni% 2 krzykn% kapitan 75 2 'pu*ci+ pokadG 2 7 jeszcze5 2 -odpali+ statekG W ko&cu nietrudno bdzie zdoby+ drugi statek, 4ilozo4owa przez muw /iech to czarodziejskie pudo re homary /iektrzy z piratw zyskiwali nie*miertelno*+ przez okrutne i *miae czyny 7nni zyskiwali nie*miertelno*+ gromadz%c olbrzymie skarby 9ecz kapitan ju bardzo dawno temu zdecydowa, e oglnie rzecz bior%c wolaby osi%gn%+ nie*miertelno*+ nie umieraj%c *** 2 (o to jest, do licha6 2 chcia wiedzie+ :incewind 2 -ikna 2 szepn% w natchnieniu >wukwiat 2 Wyra opini, kiedy si dowiem, co to jest 2 odpar mag 2 $o 3ra&cowa $cza 2 wyja*ni jaki* gos tu za jego uchem 2 )acie wielkie szcz*cie, e moecie j% ogl%da+ W kadym razie od gry =osowi towarzyszy podmuch chodnego, pachn%cego rybami oddechu :incewind znieruchomia 2 >wukwiacie 2 $ak6 2 .e*li odwrc si teraz, co zobacz6 2 )a na imi $ethis $wierdzi, e jest morskim trollem $o jego d Aratowa nas 2wyja*ni >wukwiat 2 'dwrcisz si6 2 (hwilowo nie, dzikuj Wic dlaczego nie spadamy za 3rawd6 2 zapyta :incewind z lodowatym spokojem 2 -oniewa wasz statek tra4i w 'bwd 2 odpowiedzia gos za plecami Dtonem, ktry malowa w wyobrani obrazy podwodnych otchani i stworw zaczajonych w*rd ra4E 2 'bwd6 2 powtrzy 2 $ak ,iegnie wok krawdzi *wiata 2wyja*ni niewidoczny troll :incewindowi zdawao si, e w*rd huku wodospadu syszy plusk wiose W kadym razie mia nadziej, e to wiosa 2 "ch, masz na my*li obwd 'bwd tworz%cy brzeg wszelkich ksztatw 2 $ak samo jak 'bwd 2 zgodzi si troll 2 zacz% " zanim czowiekowi dadz% drugie ycie, dugo musi si naczeka+ w tym raju reklamowanym

2 .emu chodzi o to

2 >wukwiat wyci%gn% rk

:incewind spojrza wzdu jego palca, lkaj%c si tego, co moe zobaczy+ -o osiowej stronie odzi biega lina zawieszona kilka stp nad spienion% wod% Bd bya do niej przywi%zana, zacumowana, lecz ruchoma dziki skomplikowanemu systemowi rolek i maych drewnianych kek rozwi%zywao jedn% z kwestii -rzesuway si po linie, gdy niewidoczny wio*larz popycha szalup wzdu brzegu 3ra&cowego Wodospadu $o ale na czym wisiaa lina6 :incewind przesun% spojrzenie wzdu niej? dostrzeg solidny drewniany sup stercz%cy z wody kilka s%ni przed dziobem 'bserwowa, jak d zblia si i mija podpor, a mae kka stukaj% rytmicznie, tocz%c si po szczelinie, najwyraniej w tym wa*nie celu wycitej :incewind zauway take cie&sze liny, zwisaj%ce z gwnej co jakie* p s%nia ;nowu popatrzy na >wukwiata 2 Widz, co to .O!$ 2 stwierdzi 2 "le (' to jest6 >wukwiat wzruszy ramionami 2 >opywamy do mojego domu 2 odezwa si morski troll 2 -orozmawiamy, kiedy dotrzemy na miejsce /a razie musz wiosowa+ :incewind stwierdzi, e spojrzenie do przodu wymagaoby odwrcenia si i przekonania, jak naprawd wygl%da morski troll /ie by pewien, czy ma na to ochot Wola raczej podziwia+ 3ra&cow% $cz Wisiaa we mgle o kilka dugo*ci poza 3rawdzi% >ysku? pojawiaa si tylko rankiem wieczorem, gdy mae so&ce wysyao swe promienie spod potnej skorupy "#$uina, 1wia 0wiata, a te uderzay w magiczne pole dysku dokadnie pod k%tem prostym -odwjna tcza ja*niaa w chwale ,liej 3ra&cowego Wodospadu byszczao siedem pospolitych barw, migocz%c i skrz%c si w wodnym pyle konaj%cych oceanw ,lady jednak w porwnaniu z szersz% wstg% *wiec%c% dalej i nie zniaj%c% si do dzielenia z nimi tego samego widma $o by 3rlewski 3olor, ktrego wszystkie pomniejsze s% jedynie cz*ciowym i niedoskonaym odbiciem5 oktaryna, kolor magii 1ywy, jaskrawy, wibruj%cy, by bezdyskusyjnym odcieniem wyobrani, poniewa gdziekolwiek si pojawia, stanowi znak, e zwyka materia jest zaledwie sug% mocy magicznego umysu ,y czarem uwidocznionym (hocia :incewind zawsze uwaa, e wygl%da jak 4iolet z domieszk% zieleni

*** -o chwili niewielka plamka na brzegu *wiata rozrosa si w wysepk czy ska pooon% tak, e wody pieniy si wok niej w gwatownych wirach, nim rozpoczy swj dugi spadek !taa tam chata z drewna wyrzuconego przez 4ale :incewind dostrzeg, e grna lina 'bwodu po kilku elaznych palach wspina si na l%d i przez mae okr%ge okienko wpada do wntrza chaty >owiedzia si pniej, e to dlatego, by troll natychmiast by alarmowany o nowych wrakach? w tym celu na linie wisiao w chwiejnej rwnowadze kilka dzwonkw z br%zu -rymitywne, pywaj%ce ogrodzenie z surowego drewna otaczao osiowy brzeg wysepki ;najdoway si tam jeden czy dwa kaduby wrakw i sporo pywaj%cych bali, desek i caych pni drzew, niektre jeszcze z zielonymi li*+mi ,lisko 3rawdzi >ysku pole magiczne byo tak silne, e wok wszystkich obiektw l*niy mgliste aureole, gdy pierwotna iluzja rozadowywaa si spontanicznie -o kilku krtkich szarpniciach d uderzya o drewniany trap Aziemia si i zamkna obwd? :incewind poczu wszelkie znajome objawy potnej aury okultystycznej 2 oleistej, niebieskawej w smaku i pachn%cej blach% ;e wszystkich stron opadaa na *wiat czysta, rozproszona magia )ag i >wukwiat wyszli na pomost i :incewind po raz pierwszy ujrza trolla /ie wygl%da tak strasznie, jak go sobie wyobraa <mm, mrukna po chwili wyobrania :zecz nie w tym, e troll by przeraaj%cy ;amiast gnij%cego, uzbrojonego w macki monstrum, jakiego oczekiwa, :incewind zobaczy przed sob% krpego, ale nieszczeglnie brzydkiego staruszka, ktry mgby bez zwracania uwagi przej*+ po dowolnej ulicy -od warunkiem oczywi*cie, e przechodnie byliby przyzwyczajeni do widoku staruszkw zbudowanych gwnie z wody i prawie niczego wicej !prawia wraenie, jakby ocean postanowi stworzy+ ycie bez angaowania si w mcz%ce dzieo ewolucji? zwyczajnie u4ormowa cz*+ siebie na ksztat dwunoga, po czym wysa go, by chlupocz%c spacerowa po brzegu $roll mia przyjemn%, przejrzystoniebiesk% barw :incewind zauway niewielk% awic srebrnych rybek, ktra przemkna mu przez pier* 2 /ieadnie si tak gapi+ 2 o*wiadczy troll Asta rozchyliy si z niewielkim grzebieniem piany i zamkny dokadnie tak, jak woda nad wrzuconym kamieniem 2 /aprawd6 (zemu6 2 spyta :incewind .ak wa*ciwie zachowuj spokj6 2

wrzeszcza do niego wasny umys (zemu nie wariuj6 2.e*li wejdziecie do mego domu, znajd wam poywienie i *wie% odzie 2 oznajmi z powag% troll :uszy po skaach, nie ogl%daj%c si na nich W ko&cu, dok%d jeszcze mogliby pj*+6 ;apada zmrok, a nad 3rawdzi% dmuchaa chodna, wilgotna bryza ;nikna ju ulotna 3ra&cowa $cza i przerzedzay si mgy nad wodospadem 2 (hodmy 2 :incewind chwyci >wukwiata za okie+ "le turysta wyranie nie chcia st%d odej*+ 2 (hodmy 2 powtrzy mag 2 .ak my*lisz6 3iedy zrobi si cakiem ciemno, zobaczymy moe Wielkiego "#$uina, 1wia 0wiata6 2 zapyta >wukwiat, spogl%daj%c na kby chmur 2 )am nadziej, e nie /aprawd " teraz ju chodmy, dobrze6 >wukwiat z oci%ganiem ruszy za nim w stron chaty $roll zapali dwie lampy i siedzia rozparty wygodnie w 4otelu na biegunach Wsta, gdy weszli, i napeni dwa kubki zielon% ciecz% z wysokiego dzbana @os4oryzowa lekko, jak czasem ciepe morza w aksamitne letnie noce ,y doda+ barokowego l*nienia grozie :incewinda, wygl%da te na kilka cali wyszego ni poprzednio Ameblowanie izby skadao si gwnie ze skrzynek 2 Ahm 7nteresuj%ce !ign% po kubek i przyjrza si l*ni%cej na dnie zielonej kauy 9epiej, eby to nadawao si do picia, pomy*la -oniewa mam zamiar to wypi+ -rzekn% ,y to ten sam napj, ktry >wukwiat poda mu w odzi Wtedy jednak umys zignorowa smak, zajty waniejszymi sprawami $eraz mia do*+ czasu, by si nim rozkoszowa+ )ag wykrzywi wargi ;askomla cicho -rawa noga podskoczya mu konwulsyjnie i bole*nie kopna go w pier* >wukwiat zakrci pyn w swoim kubku i wci%gn% w nozdrza aromat 2 =hlen 9iCid 2 stwierdzi 2 /apj z 4ermentuj%cych orzechw Cuo skeeh liodestylowany w mojej ojczynie $roch dymny smak plantacji w niech pomy*l -ikantny ; krawdziowych prowincji :ehigreed, zgadza si6 ; przyszorocznych )asz tu bardzo adne mieszkanie 2 stwierdzi :incewind 2

zbiorw, s%dz%c po kolorze Wolno spyta+, jak do ciebie tra4i6 D/a 4lor dysku skadaj% si zwyke kategorie ro*lin, znane powszechnie jako

jednoroczne 2 zasiewane i dojrzewaj%ce w pniejszym okresie tego samego roku, dwuletnie 2 zasiewane w danym roku i dojrzewaj%ce w nastpnym, i wieloletnie 2 zasiewane w danym roku i dojrzewaj%ce po wcze*niejszym zawiadomieniu 'prcz nich istniej% bardzo rzadkie ro*liny zeszoroczne ; powodu niezwykego skrcenia a&cuchw genetycznych w czwartym wymiarze wysiewa sieje w jednym roku, a dojrzewaj% w poprzednim Winoro*l orzechw Cuo skeeh jest wyj%tkowa, poniewa daje plon do o*miu lat przed rzuceniem nasion w gleb Wino z orzechw Cuo skeeh dawao niektrym smakoszom zdolno*+ spojrzenia w przyszo*+, ktra z punktu widzenia orzechw bya przeszo*ci% >ziwne, ale prawdziwe E 2 ; czasem wszelkie rzeczy spywaj% do 'bwodu 2 stwierdzi 4ilozo4icznie troll, koysz%c si w 4otelu 2 )oim zadaniem jest zbieranie szcz%tkw >rewno, naturalnie 7 statki ,eczuki wina ,ele materiaw Wy W umy*le :incewinda zaja*niao zrozumienie 2 $o jest sie+, prawda6 ;arzucili*cie sie+ wzdu brzegu morza 2 'bwd 2 pokiwa gow% troll >robne 4ale przebiegy mu po piersi :incewind spogl%da w 4os4oryzuj%cy mrok wok wyspy i u*miecha si gupawo 2 'czywi*cie 2 zawoa 2 ;dumiewaj%ceG ;atopili*cie bloki, mocuj%c je do ra4 i Wielcy bogowieG $a sie+ musi by+ bardzo mocna 2 .est 2 przyzna $ethis 2 )ona j% rozci%gn%+ na kilka mil, je*li tylko znajdzie si do*+ ska i tak dalej 2 >ziesi+ tysicy mil -atroluj tylko jeden odcinek 2 $o jedna trzecia 3rawdziG $ethis zachlupota lekko, kiwaj%c gow% 3iedy go*cie czstowali si zielonym winem, opowiedzia im o 'bwodzie i z jakim wysikiem zosta zbudowany? o staroytnym i m%drym krlestwie 3rull, ktre umie*cio t sie+ kilka stuleci temu? o siedmiu 4lotach, ktre bez przerwy j% patroluj%, by dokonywa+ napraw i odwozi+ zdobycz do 3rulla? i o tym, jak 3rull sta si krajem rozkoszy, gdzie wadz sprawuj% najbardziej uczeni badacze wiedzy? o tym, w jaki sposb nieustannie prbuj% zrozumie+ kady szczeg cudownej zoono*ci wszech*wiata? i jak to eglarze wpadaj%cy w sie+ 'bwodu zostaj% niewolnikami, zwykle po wyciciu im jzykw W tym miejscu przeczeka nerwowe pytania i przyjaznym tonem mwi dalej5 o bezcelowo*ci przemocy, niemono*ci ucieczki z wysepki, chyba e odzi% na jedn% z

trzystu osiemdziesiciu wysepek nadzorcw, ktre le% midzy t% ska% a samym 3rullem, albo drog% skoku poza 3rawd porwnaniu, dajmy na to, ze *mierci% Amilk -rzytumiony huk 3ra&cowego Wodospadu suy tylko temu, by nada+ ciszy bardziej dotykaln% struktur -o chwili 4otel na biegunach zaskrzypia znowu -odczas swego monologu $ethis urs niepokoj%co 2 /ie mam w tym adnego interesu 2 doda 2 .a rwnie jestem niewolnikiem 'czywi*cie, je*li sprbujecie mnie pokona+, bd musia was zabi+, ale nie sprawi mi to adnej przyjemno*ci :incewind spojrza na l*ni%ce pi*ci, spoczywaj%ce lekko na kolanach trolla -odejrzewa, e zdolne s% uderza+ z moc% tsunami 2 /ie zrozumiae* chyba 2 odezwa si >wukwiat 2.estem obywatelem ;otego 7mperium 3rull z pewno*ci% nie chciaby wzbudzi+ gniewu imperatora 2 " w jaki sposb imperator si o tym dowie6 2 zapyta troll 2 )y*lisz, e jeste* pierwszym rozbitkiem ze ;otego 7mperium, ktry wpad do 'bwodu6 2 /ie zostan niewolnikiemG 2 krzykn% :incewind 2 :aczej 3rawdziG 2 >oprawdy6 2 zdziwi si troll @otel na biegunach trzasn% o *cian, a jedno z niebieskich ramion objo maga w pasie $ethis wyszed z chaty, bez wysiku nios%c :incewinda pod pach% ;atrzyma si dopiero na krawdziowym brzegu wyspy :incewind wrzasn% 2 -rzesta&, bo naprawd ci zrzuc 2 warkn% troll 2 -rzecie ci trzymam !pjrz :incewind spojrza -rzed nim roztaczaa si jedwabista czer&, w ktrej spokojnie *wieciy przesonite lekk% mgiek% gwiazdy 9ecz wzrok opada w d, *ci%gany jak%* straszn% 4ascynacj% /a >ysku nastaa pnoc, so&ce zatem przebywao daleko, daleko w dole, pyn%c pod ogromn%, oszronion% skorup% "#$uina :incewind sprbowa ostatniej szansy5 wbi spojrzenie w czubki wasnych butw, stercz%cych poza ska otcha& oderwaa je bez wysiku -o obu stronach paday w niesko&czono*+ dwie roziskrzone zasony wody 2 to morskie 4ale opyway wysepk w drodze do 3rawdzi -i+dziesi%t s%ni niej jednak raczej skocz z " take o licznych zaletach niemoty w

najwikszy oso*, jakiego :incewind w yciu widzia, wyrwa si z piany w dzikim, gwatownym i beznadziejnym wyskoku -otem opada, wiruj%c w zocistym podziem2 nym blasku =bokie cienie rozcinay ten blask niby kolumny podtrzymuj%ce sklepienie wszech*wiata !etki mil w dole mag dostrzeg jaki* ksztat, kontur czego* .ak w tych zabawnych obrazkach, na ktrych rzebiony kielich zmienia si w pro4ile dwch twarzy, nagle ujrza t scen w cakowicie nowej, przeraaj%cej perspektywie >aleko w dole tkwia gowa sonia, wielka niczym solidny kontynent -otny kie jak grski szczyt przesania *wiato, rzucaj%c ku gwiazdom szeroki stoek cienia =owa bya nieco przechylona, a wielkie rubinowe oko przypominao czerwonego nadolbrzyma, ktry za*wieci w *rodku dnia " pod soniem :incewind przekn% *lin i sprbowa nie my*le+ -od soniem nie byo niczego prcz odlegej, bole*nie jaskrawej tarczy so&ca " obok niej przepywao co*, co mimo usek rozmiarw miasta, krost kraterw i ksiycowych urwisk, bez w%tpienia byo petw% 2 )am pu*ci+6 2 zaproponowa troll 2 =nahh 2 odpowiedzia :incewind, prbuj%c si co4n%+ 2 .u pi+ lat yj tu, na 3rawdzi /ie znalazem w sobie do*+ odwagi 2 zahucza $ethis 2 $y te nie, je*li si nie myl 'dst%pi, pozwalaj%c :incewindowi pa*+ na ziemi >wukwiat podszed do brzegu i wyjrza 2 @antastyczne 2 westchn% 2 =dybym mia teraz obrazkowe pudeko jeszcze jest tam w dole6 $o znaczy, co by* zobaczy, gdyby* skoczy6 $ethis usiad na gazie Wysoko nad dyskiem ksiyc wyszed zza chmury i nada ciau trolla poysk lodu 2 $am w dole jest moe mj dom 2 rzek powoli 2 ;a tymi gupimi soniami i *miesznym wiem -rawdziwy *wiat -rzychodz tu czasem i patrz, ale nie potra4i si zmusi+, by zrobi+ ten decyduj%cy krok ludmi )am ony i dzieci, tam w dole przekonujesz, jaki jeste* naprawd tu, na 3rawdzi -rawdziwy *wiat z prawdziwymi 2 -rzerwa i wytar nos 2 !zybko si (o

2 -rzesta& to powtarza+ ,agam 2jkn% :incewind 'dwrci si i zobaczy >wukwiata stoj%cego obojtnie na samym brzegu skay 2 =nahh 2 doda i sprbowa zary+ si w kamieniu 2 W dole jest inny *wiat6 2 >wukwiat wyjrza za 3rawd 2 " gdzie dokadnie6

$roll skin% rk% 2 =dzie* 2 powiedzia 2 $yle tylko wiem $o by nieduy *wiat =wnie niebieski 2 Wiec sk%d si tu wzi%e*6 2 (zy to nie oczywiste6 2 burkn% $ethis 2 Wypadem za 3rawdG *** -owiedzia, e jego *wiatem by ,athys, zagubiony gdzie* po*rd gwiazd )orskie ludy stworzyy tam kilka kwitn%cych cywilizacji w trzech wielkich oceanach, oblewaj%cych cay dysk $ethis by misoowc%? nalea do kasty, ktra w niebez2 pieczny sposb zarabiaa na ycie5 w wielkich aglowych jachtach wyruszali na l%d, *cigaj%c stada jeleni i bawow, zamieszkuj%cych nawiedzane sztormami kontynenty .aka* zab%kana burza wpdzia jego jacht na nieznane ziemie ;aoga przesiada si do ratunkowego, wiosowego wzka i odjechaa w stron dalekiego jeziora 9ecz $ethis, jako kapitan, postanowi zosta+ na pokadzie !ztorm przenis jacht ponad skaln% krawdzi% *wiata, przy okazji rozbijaj%c go w drzazgi 2 /a pocz%tku spadaem 2 mwi $ethis 2 "le spadanie nie jest takie ze >opiero l%dowanie bywa bolesne, a pode mn% niczego nie byo Widziaem, jak mj *wiat wiruj%c odpywa w przestrze& Wreszcie znikn% w*rd gwiazd 2 7 co potem6 2 dopytywa si bez tchu >wukwiat, spogl%daj%c na przesonity mg% wszech*wiat 2 ;amarzem na kamie& 2 odpar z prostot% $ethis 2 /a szcz*cie, moja rasa potra4i to przey+ $ajaem od czasu do czasu, przelatuj%c w pobliu innych *wiatw ,y taki jeden chyba ten, gdzie mi si zdawao, e dookoa wyrasta do*+ dziwaczny grski a&cuch 'kazao si, e to najwikszy smok, jakiego mona sobie wyobrazi+ 'krywa go *nieg i lodowce, a w dodatku trzyma w paszczy wasny ogon -rzeleciaem ledwie kilka mil od powierzchni, przemkn%em nad ni% jak kometa i ju mnie nie byo " potem obudziem si i wasz *wiat pdzi ku mnie jak tort *mietankowy ci*nie ty rk% samego !twrcy /o c, wyl%dowaem w morzu, niedaleko 'bwodu, po opacznej stronie 3rulla >o 'grodzenia wpaday najrozmaitsze istoty, a oni wtedy szukali niewolnikw do obsady stacji kontrolnych W ten sposb tra4iem tutaj, 2 Arwa, patrz%c z naciskiem na :incewinda 2 (o noc przychodz w to miejsce i patrz w d 2 zako&czy 2 /igdy nie skacz /ieatwo znale+ odwag tu, na 3rawdzi

:incewind stanowczo ruszy na czworaka w stron chaty -isn% cicho, gdy troll chwyci go niezbyt brutalnie, i postawi na nogach 2 ;adziwiaj%ce 2 o*wiadczy >wukwiat i wychyli si dalej 2 )wisz, e jest tam mnstwo innych *wiatw6 2 !%dz, e cakiem sporo 2 zgodzi si troll 2 -rzypuszczam, e mona by wymy*li+ jakie* chronioby przed zimnem 2 stwierdzi may czowieczek 2 :odzaj statku, w ktrym mona by przepyn%+ nad 3rawdzi% i poeglowa+ do dalekich *wiatw ;astanawiam si 2 /awet o tym nie my*lG 2 jkn% :incewind 2 -rzesta& mwi+ o takich rzeczach, syszysz6 2 W 3rullu wszyscy mwi% o takich rzeczach 2 wtr%ci $ethis 2 $o znaczy ci, ktrzy maj% jzyki *** 2 /ie *pisz6 >wukwiat chrapa w najlepsze :incewind szturchn% go mocno w ebra 2 -ytaem, czy nie *pisz6 2 warkn% 2 !krndmp44 2 )usimy si st%d wydosta+, zanim przypynie ta 4lotaG ,lask *witu, mtny jak woda po myciu naczy&, *cieka przez okno, pryskaj%c na rozrzucone po pododze skrzynie i pakunki >wukwiat wymrucza co* i prbowa zakopa+ si w stosie 4uter i kocw, w jakie zaopatrzy ich $ethis 2 -opatrz, tu jest caa masa broni i rnych narzdzi 2 mwi :incewind 2 'n gdzie* poszed 3iedy wrci, moemy go obezwadni+ i wymy*limy (o ty na to6 2 $o chyba nie najlepszy pomys 2 odpar >wukwiat 2 -oza tym okaemy niewdziczno*+ 2 Wielkie rzeczy Wszech*wiat jest twardy -ogrzeba w stosach odpadkw pod *cianami, a znalaz ciki scimitar o 4alistej klindze, niegdy* pewnie dum i rado*+ jakiego* pirata ,ro& sprawiaa wraenie, jakby sw% skuteczno*+ opieraa w rwnej mierze na wadze, co na ostrzu w kadym razie co* sam nie wiem, co*, co

:incewind unis j% niezgrabnie 2 (zy zostawiaby takie rzeczy, gdyby mogy mu zaszkodzi+6 2 zastanowi si go*no >wukwiat /ie zwracaj%c na niego uwagi, :incewind zaj% pozycj za drzwiami 3iedy otworzyy si po dziesiciu minutach, bez wahania ci% mieczem na wysoko*ci, na ktrej powinna si znale+ gowa trolla 3linga *wisna w powietrzu i uderzya o 4utryn, a sia uderzenia rzucia magiem o podog Asysza westchnienie ;obaczy nad sob% twarz $ethisa? troll ze smutkiem krci gow% 2 $o by mnie nie zranio 2 o*wiadczy 2 " jednak zostaem zraniony =boko zraniony !ign% ponad magiem i wyrwa miecz z belki /a pozr bez wysiku zgi% ostrze w obrcz i cisn% je na zewn%trz -otoczyo si, a tra4io na kamie& i odskoczyo nadal wiruj%c, by zatoczywszy srebrzysty uk znikn%+ w*rd mgie nad 3ra&cowym Wodospadem 2 ,ardzo gboko zraniony 2 powtrzy !ign% za drzwi, wnis worek i rzuci go >wukwiatowi 2 .est tam trup jelenia, mniej wicej taki, jaki wam, ludziom, najbardziej odpowiada, a take kilka homarw i morski oso* 'bwd dostarcza 2 doda obojtnie ; wyrzutem spojrza na turyst, a potem znw na :incewinda 2 /a co si tak gapicie6 2 zapyta 2 (hodzi o to, e 2 2 jeste* taki 2 zacz% >wukwiat 2 doda :incewind w porwnaniu do zeszej nocy

may 2 zako&czy >wukwiat

2 :ozumiem 2 odpar chodno troll 2 -rzechodzimy do przytykw osobistych 2 Wyprostowa si na ca% wysoko*+, czyli w obecnej chwili okoo czterech stp 2 $o, e jestem zrobiony z wody, nie oznacza jeszcze, e jestem z drewna 2 -rzepraszam 2 >wukwiat pospiesznie wyskoczy spod 4uter 2 Wy jeste*cie z brudu 2 mwi dalej troll 2"leja nie wygaszam uwag na temat spraw, na ktre nic nie moecie poradzi+, prawda6 /ie mamy wpywu na to, jak skonstruowa nas !twrca $ak uwaam "le skoro ju musicie wiedzie+ ksiyc jest troch silniejszy od kr%%cych wok naszego *wiata 2 3siyc6 2 powtrzy >wukwiat 2 /ie ru tutejszy

2 Widz, e musz wam to wyoy+ jak najpro*ciej $ethis 2 (ierpi na chroniczne pywy W pmroku chaty brzkn% dzwonek

2 burkn% kwa*nym tonem

$ethis przeszed po skrzypi%cej

pododze i stan% przy skomplikowanym urz%dzeniu zbudowanym z dwigni, sznurkw i dzwonkw, umieszczonym na biegn%cej przez izb gwnej linie 'bwodu >zwonek brzkn% znowu i potem przez kilka minut dwicza w dziwacznym, nierwnym rytmie $ethis sucha, uwanie nadstawiaj%c ucha 3iedy dzwonienie ucicho, odwrci si powoli, z trosk% marszcz%c czoo 2 .este*cie waniejsi ni my*laem 2 rzek 2 /ie bdziecie czeka+ na 4lot ratunkow% ;abierze was latacz $ak postanowili w 3rullu 2 Wzruszy ramionami 2 " przecie nie zawiadamiaem, e tu jeste*cie 3to* znowu pi wino z orzechw Cuo skeeh Aj% spory drewniany motek zawieszony na 4ilarze obok dzwonkw i wybi nim krtki kurant 2 3olejni odcinkowi bd% sobie przekazywa+ t wiadomo*+, a dotrze do 3rulla 2 wyja*ni 2 =enialne, prawda6 *** /adlecia, pdz%c o wzrost czowieka nad powierzchni% morza, pozostawiaj%c za sob% spieniony *lad 2 to brutalnie uderzaa o wod moc, jaka utrzymywaa go w powietrzu :incewind wiedzia, co to za moc ,y tchrzem, nie zaprzecza? by niekompetentny i nawet jako nieudacznik marnie sobie radzi )imo to by jednak swego rodzaju magiem? zna jedno z '*miu Wielkich ;akl+, sam 0mier+ mia przyj*+ po niego, gdy bdzie umiera, i na pierwszy rzut oka potra4i rozpozna+ dobrze wyregulowan% magi !oczewka sun%ca ku wyspie miaa *rednic okoo dwudziestu stp i bya cakowicie przezroczysta /a 'bwodzie siedziao kilkunastu ludzi w czarnych szatach, kady przypity skrzan% uprz%, kady wpatrzony w 4ale z wyrazem takiego cierpienia, takiego wstrtu, a zdawao si, e przejrzysta plat4orma obramowana jest szeregiem maszkaronw :incewind odetchn% z ulg% ,y to dwik tak niezwyky, e a >wukwiat oderwa wzrok od nadlatuj%cego dysku 2 .este*my wani, to jasne 2 wyja*ni :incewind 2 /ie marnowaliby caej tej magii na dwjk potencjalnych niewolnikw

A*miechn% si szeroko 2 " co to jest6 2 spyta >wukwiat 2 /o c, sam dysk zosta pewnie stworzony w (udownym 3oncentratorze @resnela 2 odpar autorytatywnie mag 2Wymaga to wielu rzadkich i nietrwaych skadnikw, takich jak tchnienie demona i tak dalej -otrzeba co najmniej o*miu magw czwartej rangi, by sobie go wyobrazili (i magowie, ktrzy siedz% dookoa, musz% by+ utalentowanymi hydro4obami 2 (hcesz powiedzie+, e nienawidz% wody6 2 /ie, to by nic nie dao /ienawi*+ jest si% przyci%gaj%c%, tak jak mio*+ 'ni czuj% obrzydzenie do wody, sama idea wody budzi w nich wstrt /aprawd dobrego hydro4oba trzeba szkoli+ od urodzenia, na odwodnionej wodzie 3osztuje to maj%tek, nawet je*li liczy+ sam% magi ;a to potem umiej% znakomicie zamawia+ pogod (hmury deszczowe zwyczajnie rezygnuj% i pyn% gdzie indziej 2 $o okropne 2 odezwa si wodny troll za ich plecami 2 Wszyscy umieraj% modo 2 :incewind nie zwrci na niego uwagi 2 -o prostu nie mog% y+ sami ze sob% 2 (zasami wydaje mi si, e mona przez cae ycie wdrowa+ po dysku i nie zobaczy+ wszystkiego 2 westchn% >wukwiat 2 " teraz okazuje si, e s% jeszcze inne *wiaty 3iedy pomy*l, e mog umrze+ i nie widzie+ nawet setnej cz*ci tego, co bym chcia, czuj si, no naturalnie Wyrzucaj%c zason piany, latacz zatrzyma si par s%ni od osiowego brzegu wyspy ;akapturzona posta+, stoj%ca przy grubym 4ilarze w samym *rodku plat4ormy, skina na nich 2 9epiej idcie 2 poradzi troll 2 /ie lubi% czeka+ )io byo was pozna+ -oegna obu wilgotnym u*ciskiem doni i odprowadzi kawaek od brzegu >wch najbliszych hydro4obw odsuno si z wyrazem wyj%tkowego obrzydzenia -osta+ w kapturze wyci%gna rk i rozwina sznurow% drabink W drugiej trzymaa srebrny prcik, ktry roztacza wok niedwuznaczn% aur czego* zaprojektowanego do zabijania ludzi -ierwsze wraenie :incewinda potwierdzio si, kiedy posta+ uniosa prcik i od niechcenia machna nim w stron brzegu 3awa skay znikn%, zostawiaj%c tylko niewielki szary oboczek nico*ci 2 $o, eby* nie my*la, e boj si tego uy+ 2 o*wiadczya posta+ 2 1e ty si boisz6 $y6 2 zdziwi si :incewind -osta+ parskna 2 Arwa na chwil 2 (hyba pokorny 7 bardzo zy,

2 Wiemy o tobie wszystko, czarowniku :incewindzie .este* czowiekiem podstpnym i wielkiego sprytu 0miejesz si w twarz 0mierci /ie oszukasz mnie swym udawanym tchrzostwem :incewind bez trudu oszuka sam siebie 2.a powierzchni 'n i >wukwiat, na polecenie zakapturzonego dowdcy, przypili si do pier*cieni wbudowanych w powierzchni przezroczystego dysku 2 .e*li cho+by pomy*l, e rzucasz zaklcie kaptura 2 naprzdG 0ciana wody trysna w powietrze za :incewindem >ysk szarpn% gwatownie ;apewne przeraaj%ca obecno*+ morskiego trolla w cudowny sposb wpyna na koncentracj umysw hydro4obw, poniewa plat4orma wystartowaa ostro i dopiero dziesi+ s%ni nad 4alami przesza do lotu poziomego :incewind spojrza w d przez przezroczyst% powierzchni i natychmiast tego poaowa 2 ;nowu w drodze 2 stwierdzi wesoo >wukwiat 'dwrci si i pomacha trollowi, ktry zmieni si ju w may punkcik na samej krawdzi *wiata :incewind popatrzy na niego gniewnie 2 (zy ciebie nigdy nic nie martwi6 2 zapyta 2 (i%gle yjemy, prawda6 " sam powiedziae*, e nie zadawaliby sobie takich trudw, gdyby*my mieli zosta+ zwykymi niewolnikami $ethis na pewno przesadza !%dz, e ode*l% nas do domu "le najpierw naturalnie obejrzymy sobie 3rull )usz przyzna+, e to wszystko zapowiada si 4ascynuj%co 2 " tak 2 przyzna gucho :incewind 2 @ascynuj%co 7 pomy*la5 poznaem ju emocje i poznaem nud /uda bya lepsza =dyby ktry* z nich spojrza akurat w d, dostrzegby dziwn%, trjk%tn% 4al rozcinaj%c% powierzchni wody Wierzchoek 4ali wskazywa wysp $ethisa "le nie spojrzeli >wudziestu czterech hydro4obicznych czarownikw patrzyo, ale dla nich by to po prostu kolejny 4ragment ohydy, nie rni%cy si od morza pynnej grozy dookoa 7 chyba mieli racj *** 2 odezwaa si ciemno*+ spod zginiesz $rzeci kwadrant zaagodzi+, dziewi%ty kwadrant podwoi+, caa 2 zacz% i zblad, gdy prt nico*ci skierowa si w jego stron 2 Widz, e wszystko o mnie wiecie 2 doko&czy sabym gosem i usiad ciko na gadkiej

.aki* czas przed tymi wydarzeniami pon%cy okrt piratw z sykiem zanurzy si pod 4ale i rozpocz% dugi, powolny zjazd do odlegego, pokrytego muem dna ,ardziej odlegego ni zazwyczaj, poniewa bezpo*rednio pod przeartym kilem znajdowa si :w =orunny 2 bruzda w powierzchni >ysku tak gboka, czarna i tak podobno grona, e nawet krakeny zapuszczay si tam lkliwie i tylko parami W podobno mniej gronych szczelinach ryby uyway swych naturalnych *wiate i na og radziy sobie cakiem niele W =orunnie ich nie zapalay? skraday si, je*li w ogle istota bez ng moe si skrada+ (zsto wpaday na rne przeszkody -rzeraaj%ce przeszkody $o& wok statku zmienia si z zielonej w 4ioletow%, z 4ioletowej w czarn%, z czarnej w mroczn% tak absolutnie, e w porwnaniu z ni% czer& zdawaa si ledwie szaro*ci% !traszliwe ci*nienie zmiadyo ju wikszo*+ desek 'pada szerok% spiral% midzy gajami koszmarnych polipw i dry4uj%cymi lasami wodorostw, l*ni%cych sabo mdymi kolorami !twory muskay go mikkimi, zimnymi mackami, przepywaj%c w lodowatej ciszy /agle co* unioso si z muu i pokno go na jeden ks .aki* czas pniej wyspiarze z niewielkiego krawdziowego atolu ze zdumieniem znaleli w swojej wasnej maej lagunie porozbijanego o skay straszliwego morskiego potwora? skada si wy%cznie z macek, dziobw i *lepi ;dumieway te jego rozmiary, by bowiem sporo wikszy ni wioska 9ecz zdumienie wyspiarzy byo niczym w porwnaniu z wyrazem gigantycznego zaskoczenia na pysku martwego stwora, ktry najwyraniej zosta stratowany na *mier+ 3awaek dalej w stron 3rawdzi dwie mae odzie ci%gny sie+ na drapiene, samodzielnie pywaj%ce ostrygi, ob4icie wystpuj%ce w tym akwenie ;apay co*, co holowao je obie przez kilka mil, nim kapitan wykaza do*+ przytomno*ci umysu, by odr%ba+ liny 9ecz nawet jego zdumienie byo niczym wobec dozna& mieszka&cw ostatniego atolu w archipelagu /astpnej nocy obudziy ich dobiegaj%ce z tutejszej male&kiej dungli przeraliwe trzaski i odgosy amanych drzew :ankiem co odwaniejsi wyspiarze ruszyli na zwiady -owalone drzewa leay szerokim pasem biegn%cym od osiowego brzegu atolu wprost ku 3rawdzi ;naleli te pozrywane liany, zdeptane krzewy oraz kilka oszoomionych i bardzo zych ostryg ***

9ecieli dostatecznie wysoko, by widzie+ oddalaj%cy si szeroki uk 3ra&ca, przesaniany puszystymi oboczkami, ktre przez wikszo*+ czasu miosiernie zakryway wodospad 2 -rzepraszam wzniosa prt 2 /ie mam ochoty tego uywa+ 2 oznajmia 2 /aprawd6 2 " co to w ogle jest6 2 zainteresowa si >wukwiat 2 :dka (akowitej /egacji "janduraha 2 wyja*ni :incewind 2 7 prosibym, eby ni% tak nie macha+ )oe wypali+ 2 doda, wskazuj%c l*ni%cy koniec rdki 2 (hciaem powiedzie+, e to wszystko bardzo nam pochlebia, caa ta magia uyta na nasz% cze*+ i w ogle, ale nie warto posuwa+ si tak daleko 7 2 ;amknij siG -osta+ odrzucia kaptur i okazaa si niezwykej barwy kobiet% )iaa czarn% skr /ie ciemnobr%zow% jak Arabewe ani l*ni%c% i niebieskoczarn% jak mieszka&cy nawiedzanego monsunami 3latch, ale czarn% jak pnoc na dnie gbokiej jaskini Wosy i brwi byy koloru *wiata ksiyca i taki sam odcie& miay wargi Wygl%daa na pitnastoletni% i bardzo przestraszon% :incewind nie mg nie zauway+ drenia doni trzymaj%cej rdk 2 przede wszystkim dlatego, e trudno przeoczy+ gwatown% *mier+ koysz%c% si niepewnie o pi+ stp od wasnego nosa -oj% 2 wolno, gdy byo to dla niego uczucie zupenie nowe 2 e kto* na tym *wiecie si go boi !ytuacja odwrotna zdarzaa si tak czsto, e zacz% j% traktowa+ jako co* w rodzaju prawa natury 2 .ak ci na imi6 2 zapyta uspokajaj%cym tonem )oe i bya przestraszona, ale trzymaa rdk =dybym ja mia tak% rdk, pomy*la, niczego bym si nie ba (o w imi !tworzenia ona sobie wyobraa, e mog zrobi+6 2 )oje imi jest nieistotne 2 odpara 2 0liczne imi >ok%d nas zabierasz i po co6 (hyba moesz powiedzie+ 2 9ecimy do 3rulla 2 odpara dziewczyna 2 7 nie kpij ze mnie, 'sianinie ,o uyj rdki )usz was dowie+ ywych, ale nikt nie mwi o dowoeniu w cao*ci /a imi mi )archesa i jestem magiem pi%tej rangi ;rozumiano6 2 -oniewa wiesz o mnie wszystko, wiesz rwnie, e nigdy nie zostaem )orze, ciemnoniebieskie i poplamione cieniami chmur, 2 odezwa si wygl%dao z wysoka niemal poci%gaj%co :incewind zadra ;akapturzona posta+ porzucia obserwacj zamglonego horyzontu i gronie

nawet /eo4it% 2 odpar :incewind 2 Wa*ciwie nie jestem magiem 2 " zauwaywszy min >wukwiata, doda pospiesznie5 2.edynie swego rodzaju magiem 2 /ie potra4isz czarowa+, gdy jedno z '*miu Wielkich ;akl+ niezatarcie wryo ci si w pami+ 2 stwierdzia )archesa, z wdzikiem przenosz%c ciar ciaa z nogi na nog, gdy plat4orma zakre*lia szeroki uk nad 4alami 2 >latego wyrzucono ci z /iewidocznego Aniwersytetu Wiemy 2 -rzecie sama mwia*, e jest czarownikiem podstpnym i wielkiego sprytu 2 zaprotestowa >wukwiat 2 $ak, poniewa kady, kto przey to, co on przey zostaa wywoana j ego skonno*ci% do podawania si za maga z czego wikszo*+ no c, taki kto*

musi by+ rodzajem czarownika 2 wyja*nia )archesa 2 'strzegam ci, :incewindzie .e*li wzbudzisz moje cho+by najlejsze podejrzenie, e wypowiadasz Wielkie ;a2 klcie, zabij ci 2 :zucia mu grone, cho+ nieco nerwowe spojrzenie 2 !%dz, e najlepszym wyj*ciem byoby, wiesz, gdyby* wysadzia nas gdzie* po drodze 2 zaproponowa :incewind wszyscy 2 )am nadziej, e nie zamierzacie zrobi+ z nas niewolnikw 2 wtr%ci >wukwiat )archesa bya szczerze zdumiona 2 "le sk%dG !k%d co* takiego przyszo wam do gowy6 Wasze ycie w 3rullu bdzie przyjemne i wygodne 2 $o dobrze 2 ucieszy si :incewind 2 $yle e niezbyt dugie *** 3rull okaza si du% wysp%, grzyst% i gsto zalesion%, z przyjemnymi biaymi budynkami widocznymi tu i wdzie w*rd drzew =runt podnosi si stopniowo ku 3rawdzi, tak e najwyszy punkt 3rulla wystawa troch poza ni% $utaj wa*nie 3rullianie wznie*li swe najwiksze miasto, a e dua cz*+ budulca pochodzia z sieci 'bwodu, domy w 3rullu miay zdecydowanie eglarski charakter Ajmuj%c rzecz bez ogrdek, cale statki zostay gadko spojone razem i przeksztacone w budynki $riremy, akacje i karawele sterczay pod dziwnymi k%tami z chaosu desek )alowane galeony i osia&skie smoki z dziobw przypominay 2 $o znaczy jeste*my wdziczni za uratowanie ycia i w ogle, wic gdyby*cie teraz dali nam spokj, z pewno*ci%

obywatelom 3rulla, e ich bogactwo pochodzi z morza

,arkentyny i karraki

nadaway niezwyky ksztat wikszym budowlom )iasto wznosio si rz%d za rzdem pomidzy zielonkawoniebieskim oceanem >ysku a mikkim morzem chmur 3rawdzi, za* osiem kolorw 3ra&cowej $czy odbijao si we wszystkich oknach i w szkach teleskopw licznych tutaj astronomw 2 'kropne 2 oceni :incewind -lat4orma leciaa teraz wzdu samego brzegu 3ra&cowego Wodospadu ,liej 3rawdzi wyspa bya nie tylko coraz wysza, ale te coraz wsza, wic pojazd mg nad wod% dotrze+ niemal do centrum miasta ; bariery wzdu krawdziowej skarpy wyrastay liczne pomosty sigaj%ce w pustk !oczewka poszybowaa gadko ku jednemu z nich i przybia tak mikko, jak d mogaby dopywa+ do nabrzea (zekao ju czterech stranikw o takich samych ksiycowych wosach i czarnych twarzach jak )archesa /ie mieli broni, ale gdy tylko >wukwiat z :incewindem wygramolili si na pomost, schwycili ich za ramiona i trzymali dostatecznie mocno, by porzucili wszelkie my*li o ucieczce >wudziestu czterech hydro4obicznych magw i )archesa zostali w porcie, a stranicy z je&cami ruszyli dziarsko alej% wij%c% si w*rd domw2statkw Wkrtce dotarli do czego* w rodzaju paacu, cz*ciowo wykutego w skale urwiska :incewind zapamita niewyrane, jasno o*wietlone tunele i dziedzi&ce pod otwartym, cho+ dalekim niebem 3ilku podstarzaych mczyzn w szatach pokrytych okultystycznymi symbolami z zaciekawieniem obserwowao przemarsz caej szstki 3ilka razy zauway hydro4obw, atwo rozpoznawalnych po niezmiennym grymasie wstrtu do wasnych pynw cielesnych Widzia te wlok%cych si ludzi, ktrzy musieli by+ niewolnikami /ie mia czasu, by przemy*le+ te spostrzeenia, gdy otworzyy si jakie* drzwi i winiowie delikatnie acz stanowczo zostali wepchnici do komnaty >rzwi zatrzasny si za nimi :incewind i >wukwiat odzyskali rwnowag i rozejrzeli si wok 2 ' rany2 rzek niepewnie >wukwiat po chwili milczenia, kiedy to bezskutecznie usiowa znale+ bardziej odpowiednie sowo 2 $o jest cela wizienna6 2 zastanawia si go*no :incewind 2 (ae to zoto, jedwabie i reszta 2 doda >wukwiat 2.eszcze czego* takiego nie widziaem W samym *rodku komnaty, na dywanie tak gbokim i mikkim, e :incewind st%pa po nim niepewnie w obawie, e to jaka* kudata, lubi%ca podog bestia, sta

dugi st uginaj%cy si pod ciarem jada ,yy to gwnie dania z ryb, midzy innymi najwikszy i najpikniej ozdobiony homar, jakiego mag widzia !tay te misy i patery z niezwykymi potrawami, jakich nie widzia nigdy 'stronie wyci%gn% rk i wybra jaki* 4ioletowy owoc obsypany zielonymi krysztakami 2 3andyzowany morski jeowiec 2 oznajmi zgrzytliwy, uprzejmy gos tu za nim 2Wielki delikates !zybko upu*ci jeowca i obejrza si ;za cikich zason wyszed jaki* starzec, wysoki, chudy i niemal dobrotliwy w porwnaniu z innymi, jakich :incewind ostatnio widywa 2 -ur]e morskich ogrkw jest wy*mienite 2 poin4ormowa konwersacyjnym tonem 2 $e zielone k%ski to mode rozgwiazdy 2 >zikuj za ostrzeenie 2 wykrztusi sabo :incewind 2 !% cakiem dobre 2 wtr%ci >wukwiat z penymi ustami 2 )y*laem, e lubisz morskie dania 2 .a te my*laem ; czego to wino6 Wyciskane gaki oczne o*miornic6 2 )orskie winogrona 2 odpar starzec 2 >oskonale 2 :incewind wychyli kielich 2 /ieze )oe troch sonawe 2 )orskie winogrona to rodzaj nieduych meduz 2 wyja*ni obcy dziwnego koloru6 2 -ewnie szok kulturowy 2 stwierdzi >wukwiat 2 )wie*, e jak ci na imi6 2 /ie mwiem .estem =arhartra, )istrz =o*cinno*ci )j obowi%zek i przyjemno*+ polega na uczynieniu waszego pobytu tutaj moliwie rozkosznym 2 !koni si 2.e*li yczycie sobie czego*, wystarczy poprosi+ >wukwiat usiad na ozdobnym 4otelu z macicy perowej, z kielichem oleistego wina w jednej, a kaamarnic% w cukrze w drugiej rce ;marszczy czoo 2 (hyba czego* tu nie rozumiem 2 wyzna 2 /ajpierw powiedziano nam, e mamy by+ niewolnikami 2 /ikczemna kaczkaG 2 przerwa =arhartra 2 (o to znaczy FkaczkaH6 2 zainteresowa si >wukwiat 2 (hcia pewnie powiedzie+, e to nieprawda 2 wyja*ni :incewind z drugiego ko&ca stou 2 (zy te herbatniki s% z czego* naprawd obrzydliwego6 .ak my*lisz6 2 nastpnie uratowano nas, wydatkuj%c wielkie ilo*ci energii magicznej 2 ;e sprasowanych wodorostw 2 burkn% =arhartra 2"le naprawd powinienem si przedstawi+ >laczego twj przyjaciel nabra takiego

ale zaraz potem groono nam, rwnie marnuj%c sporo magicznej mocy

2 $ak )y*laem, e to musi by+ co* w rodzaju wodorostw 2 zgodzi si :incewind 2 !makuj% tak, jak smakowayby wodorosty, gdyby kto* okaza si takim masochist%, eby ich prbowa+ 2 2 po czym zostali*my sponiewierani przez stranikowi wrzuceni tutaj do, jak si okazao, zdumiewaj%co wystawnej komnaty, gdzie czeka cae to 2 >elikatnie wepchnici 2 poprawi =arhartra jedzenie i czowiek twierdz%cy, e po*wici swe ycie, by nas uszcz*liwi+ 2 zako&czy >wukwiat 2 (hodzi mi wa*nie o ten brak spjno*ci 2 Ohm 2wtr%ci :incewind 2'n chce wiedzie+, czy znowu zaczniecie by+ oglnie nieprzyjemni6 (zy to tylko przerwa obiadowa6 =arhartra uspokajaj%cym gestem wznis rce 2 -rosz pewni 2 $o piknie 2 odetchn% :incewind 2 /atomiast owszem, zostaniecie zoeni w o4ierze 2 kontynuowa pogodnie =arhartra 2 W o4ierze6 (hcecie nas zabi+6 2 wykrzykn% mag 2 ;abi+6 /o oczywi*cie /aturalnieG (o by to bya za o4iara bez zabijania6 "le nie martwcie si5 umrzecie wzgldnie bezbole*nie 2 Wzgldnie6 Wzgldem czego6 :incewind podnis wysok% zielon% butelk, pen% meduzowego wina z morskich winogron, zamachn% si i z caej siy cisn% ni% w )istrza =o*cinno*ci $en podnis do&, jakby chcia si zasoni+ ; jego palcw z trzaskiem strzeliy oktarynowe pomienie, a powietrze stao si nagle gste i oleiste, co *wiadczyo o silnym wyadowaniu magicznym ,utelka zwolnia i zatrzymaa si w locie, wiruj%c powoli :wnocze*nie niewidzialna moc uniosa :incewinda i rzucia przez ca% komnat, a bez tchu wyl%dowa w niewygodnej pozycji na *cianie Wisia tak z ustami otwartymi w zdumieniu i w*cieko*ci =arhartra opu*ci do& i delikatnie otar j% o szat 2 $o wcale nie sprawia mi przyjemno*ci 2 zapewni 2 :ozumiem 2 mrukn% :incewind prosz )usieli*my koniecznie doprowadzi+ was tutaj jak najprdzej 7 nie zamierzamy uczyni+ z was niewolnikw $ego moecie by+ cakiem

2 "le dlaczego chcecie nas zoy+ w o4ierze6 2 zapyta >wukwiat 2 -rzecie nawet nas nie znacieG 2 W tym wa*nie rzecz wychowania -oza tym, no !kadanie w o4ierze przyjaci dowodzi braku zostali*cie wskazani /ie znam zbyt dobrze tego boga,

o ktrego chodzi, ale udzieli bardzo wyranych instrukcji -rzepraszam was, teraz musz ju i*+ )am jeszcze mnstwo pracy Wiecie, jak to jest 2 )istrz =o*cinno*ci otworzy drzwi i wyjrza na korytarz 2 (zujcie si jak u siebie w domu i nie martwcie na zapas 2 -rzecie niczego nam nie wytumaczye*G 2 jkn% >wukwiat 2 (hyba nie warto, prawda6 -o co was mczy+ wiedz%, skoro jutro rano zo% was w o4ierze6 0pijcie dobrze W kadym razie wzgldnie dobrze ;amkn% drzwi 3rtki oktarynowy bysk wok 4utryny *wiadczy, e zostay magicznie zapiecztowane i aden zwyky *lusarz nie zdoa ich teraz otworzy+ *** >zy&, dry&, bim, brzczay dzwonki wzdu 'bwodu podczas ksiycowej nocy, rozbrzmiewaj%cej rykiem 3ra&cowego Wodospadu $erton, nadzorca ^_ 'dcinka, nie sysza takiego haasu od tamtej pamitnej nocy, kiedy pi+ lat temu w sie+ 'bwodu wpad gigantyczny kraken Wystawi gow z chaty, ktr% z braku dogodnych wysepek wzniesiono na palach wbitych w morskie dno, spojrza w ciemno*+ :az czy dwa wydao mu si, e dostrzega w dali jaki* ruch -rawd mwi%c, mg powiosowa+ i sprawdzi+, co spowodowao takie zamieszanie 9ecz w lepkiej ciemno*ci ten pomys nie wydawa si szczeglnie znakomity >latego $erton zatrzasn% drzwi, na rozszalae dzwonki narzuci jakie* worki i sprbowa zasn%+ /ie udao mu si, gdy nawet gwna lina 'bwodu wibrowaa teraz, jakby skakao po niej co* wielkiego i cikiego -rzez kilka minut $erton wpatrywa si w su4it i usiowa nie my*le+ o dugich mackach i oczach wielko*ci jezior -otem zdmuchn% latarni i ostronie uchyli drzwi (o* rzeczywi*cie zbliao si wzdu 'bwodu, wielkimi skokami pokonuj%c cae s%nie liny /a moment wyonio si z mgy i $erton zobaczy prostok%tn%, oblepion% wodorostami plam (hocia nie miaa adnych rysw, z ktrych mgby to wydedukowa+, najwyraniej bya bardzo, ale to bardzo za (hata rozpada si w drzazgi, gdy potwr przebi si przez *cian $erton

ocala, uczepiony 'bwodu? kilka tygodni pniej zabraa go powracaj%ca 4lota ratunkowa -o pewnym czasie uciek z 3rulla na porwanym lataczu Djako e wyksztaci w sobie hydro4obi o niespotykanie wysokim nateniuE i po wielu przygodach dotar do Wielkiego /e4u, regionu >ysku tak suchego, e ma nawet ujemn% sum opadw $erton twierdzi jednak, e panuje tu nieprzyjemna wilgo+ *** 2 !prawdzie* drzwi6 2 $ak 2 odpar >wukwiat 2 7 nie s% mniej zamknite ni ostatnim razem, kiedy o to pytae* .est jeszcze okno 2 ;nakomita droga ucieczki 2 mrukn% :incewind ze swego miejsca na *cianie 2 )wie*, e wychodzi na 3rawd Wystarczy zrobi+ krok, prawda, i po4run%+ w przestrze& )ona zamarzn%+ na kamie&, tra4i+ ze straszliw% prdko*ci% w jaki* inny *wiat albo run%+ w pon%ce serce so&ca 2 Warto sprbowa+ 2 mrukn% >wukwiat 2 (hcesz herbatnika z wodorostw6 2 /ieG 2 3iedy zejdziesz na d6 :incewind warkn% gniewnie, po cz*ci dlatego, e odczuwa zakopotanie =arhartra rzuci rzadko uywane i trudne zaklcie zwane 'sobistym ;aburzeniem =rawitacyjnym "taCarra W rezultacie, a do cakowitego rozadowania czaru, ciao :incewinda trwao w przekonaniu, i FdH ley pod k%tem dziewi+dziesiciu stopni do kierunku oglnie akceptowanego jako FdH przez przytaczaj%c% wikszo*+ mieszka&cw >ysku >okadniej mwi%c, :incewind sta na *cianie ,utelka tymczasem wisiaa bez podparcia w powietrzu, kilka okci od niego W jej przypadku czas moe nie stan% do ko&ca, ale zwolni o kilka rzdw wielko*ci .ak dot%d jej trajektoria w ci%gu kilku godzin wyduya si o kilka cali, przynajmniej wedug oceny :incewinda i >wukwiata !zko l*nio w blasku ksiyca :incewind westchn% i sprbowa jako* uoy+ si na *cianie 2 >laczego ty si w ogle nie martwisz6 2 spyta rozdraniony 2 !iedzimy tu i czekamy, a rano zo% nas w o4ierze temu czy innemu bogu, a ty spokojnie zajadasz kanapki ze skorupiakw 2 )am nadziej, e jako* si to wszystko rozwi%e 2 7 nawet nie wiemy, dlaczego wa*ciwie chc% nas zabi+ 2 mwi dalej mag " chciaby* wiedzie+, prawda6

2 $y to powiedziae*6 2 spyta :incewind 2 (o powiedziaem6 ;aczynasz sysze+ glosy, oznajmi gos w my*lach :incewinda ;nieruchomia, siedz%c bokiem na *cianie 2 3im jeste*6 2 zapyta >wukwiat spojrza na niego z trosk% 2.estem >wukwiat2 odpowiedzia przycisn% rce do skroni 2 W ko&cu si stao 2jkn% 2 $rac rozum /iezy pomys, oceni gos 7 tak z niego nie korzystae* ;aklcie przyszpilaj%ce :incewinda do *ciany znikno z cichym trzaskiem )ag run% na twarz i wyl%dowa twardo na pododze 'stronie prawie mnie zgniote* :incewind unis si na okciach i sign% do kieszeni 3iedy wyci%gn% rk, na doni siedziaa zielona aba? oczy l*niy jej dziwnie w blasku ksiyca 2 $y6 -o mnie na pododze i odsu& si 1aba mrugna :incewind speni polecenie i odci%gn% na bok zaskoczonego >wukwiata 3omnata pociemniaa :ozleg si go*ny *wist i szum jakby wichury W stron le%cego nieruchomo paza popyny wstgi zielonego, 4ioletowego i oktarynowego *wiata, rzucaj%c na wszystkie strony male&kie byskawice -o chwili aba znikna w zocistym oboku, ktry siga coraz wyej, napeniaj%c komnat ciepym, tym blaskiem W jego wntrzu dra ciemniejszy ksztat, ktry na ich oczach wydua si i 4alowa " przez cay czas wibrowa cienki, oguszaj%cy pisk pola magicznego o wysokim nateniu )agiczne tornado znikno rwnie nagle, jak si pojawio " w miejscu, ktre przed chwil% zajmowaa aba, siedziaa aba 2 @antastyczne 2 stwierdzi :incewind 1aba spojrzaa na niego z wyrzutem 2 /aprawd zadziwiaj%ce 1aba przemieniona magicznie w ab (udowne 2 'bejrzyj si 2 za%da gos zza jego plecw ,y to gos mikki i kobiecy, niemal atrakcyjny? taki gos, z ktrym czowiek chtnie by wypi par ku4li dobiega z miejsca, sk%d aden gos dobiega+ nie powinien ;doali odwrci+ si pozostaj%c nieruchomi jak pos%gi na cokoach W sabym blasku przed*witu staa tam kobieta Wygl%daa bya miaa tyle e 2 -amitasz mnie chyba :incewind

wa*ciwie to ona -otem :incewind i >wukwiat nie mogli doj*+ do zgody w kwestii jakiegokolwiek szczegu jej wygl%du $yle tylko, e wydawaa si pikna Djakie konkretnie cechy 4izyczne czyniy j% pikn%, nie potra4ili dokadnie stwierdzi+E i e miaa zielone oczy /ie zwyczajnie bladozielone 2 w kolorze roziskrzonych szmaragdw i byszcz%ce niczym skrzyda waki .ednym z niewielu znanych :incewindowi czysto magicznych 4aktw by ten, e aden bg czy bogini, cho+ pod wszelkimi innymi wzgldami mogli by+ zmienni i wewntrznie sprzeczni, nie potra4i% odmieni+ koloru ani natury swych oczu 22zacz% Aniosa do& 2Wiesz, e je*li wypowiesz moje imi, bd musiaa odej*+ 2 sykna 2 ; pewno*ci% przypominasz sobie, e jestem t%, ktra przybywa tylko nie wzywana6 2 Ohm 2 $ak 2 $o znaczy, e jeste* bogini%6 2 wtr%ci podniecony >wukwiat 2 ;awsze chciaem pozna+ jedn% z nich :incewind zesztywnia, czekaj%c na wybuch gniewu -ani jednak u*miechna si tylko 2 $wj przyjaciel mag powinien nas sobie przedstawi+ :incewind odchrz%kn% 2 Oee 2 tak 2 rzek 2 -ani, to jest >wukwiat, turysta 2 -omagaam mu przy kilku okazjach >wukwiacie, to -ani -ani i nic wicej, jasne6 /ic /ie prbuj nawet nadawa+ jej jakiego* imienia, dobrze6 2 ci%gn% desperacko, rzucaj%c znacz%ce spojrzenia, ktre jednak na maym czowieczku nie robiy adnego wraenia :incewind poczu dreszcz 'czywi*cie, nie by ateist%? na >ysku bogowie surowo rozprawiali si z ateistami -rzy tych nielicznych okazjach, kiedy mia troch zbdnych drobnych, zawsze stara sieje wrzuci+ do jakiej* skarbonki przy *wi%tyni, wedle zasady, e czowiekowi nigdy do*+ przyjaci ;wykle jednak nie naprzykrza si bogom i mia nadziej, e oni odpac% mu tym samym 7 bez nich ycie byo dostatecznie skomplikowane W*rd bogw byo jednak dwoje naprawd przeraaj%cych :eszta to po prostu ludzie, tylko troch potniejsi, lubi%cy wino, wojn i kobiety "le 9os i -ani $ak, chyba co* takiego sobie przypominam 2 wychrypia mag, staraj%c si nie patrze+ w te oczy 2.este* t%, ktr% nazywaj% -ani%

budzili lk W >zielnicy ,ogw w "nkh2)orpork 9os mia niewielk%, oowian% *wi%tyni, gdzie wychudli czciciele o pustych oczach spotykali si w ciemne noce dla odprawiania do*+ bezsensownych rytuaw -ani nie miaa adnych *wi%ty&, cho+ niektrzy twierdzili, e jest najpotniejsz% bogini% w caej historii !tworzenia 3ilku co odwaniejszych czonkw =ildii =raczy prbowao raz eksperymentowa+ z jej kultem w najgbszych podziemiach siedziby =ildii W ci%gu tygodnia wszyscy zginli od ndzy, mordw lub zwyczajnej 0mierci ,ya ,ogini% 3trej /ie Wolno /azywa+? ci, ktrzy jej szukali, nigdy nie znaleli? znane jednak byy przypadki, gdy zjawiaa si, by pomc tym w najwikszej potrzebie " z drugiej strony czasem si nie zjawiaa $aka ju bya /ie lubia klekotania ra&cw, ale poci%ga j% grzechot ko*ci /ikt z ludzi nie wiedzia, jak wygl%da, chocia wielokrotnie czowiek, ktry w ostatnim roz2 daniu postawi swe ycie, podnosi karty i spogl%da jej prosto w twarz 'czywi*cie, czasem nie spogl%da -o*rd wszystkich bogw j% najcz*ciej bogosawiono i najcz*ciej przeklinano 2 $am, sk%d pochodz, nie mamy bogw2wyja*ni >wukwiat 2 "le macie 2 odpara -ani 2 Wszyscy maj% -o prostu nie uwaacie ich za bogw :incewind otrz%sn% si w my*lach 2 -osuchaj 2 rzek 2 /ie chciabym wyj*+ na gbura, ale za par minut pewni ludzie wejd% przez te drzwi, wyprowadz% nas st%d i zabij% 2 $ak 2 przyznaa -ani 2 -ewnie nie powiesz nam, dlaczego6 2 wtr%ci >wukwiat 2 -owiem 3rullianie zamierzaj% wysa+ poza 3rawd >ysku spiowy pojazd =wnym celem wyprawy bdzie zbadanie pci "8$uina, 1wia 0wiata 2 $o przecie nie ma sensu 2 zauway :incewind 2 Wcale nie -omy*l tylko -ewnego dnia "#$uin moe spotka+ innego przedstawiciela gatunku chelys galactica po*rd wiecznego mroku, przez ktry pynie ,d% walczy+6 ;aczn% si parzy+6 'drobina wyobrani przekona ci, e pe+ Wielkiego "8$uina moe by+ dla nas kwesti% niezwykle wrcz istotn% -rzynajmniej tak uwaaj% 3rullianie :incewind usiowa nie my*le+ o parz%cych si 1wiach 0wiatw /ie byo to cakiem atwe 2 >latego postanowili wystrzeli+ w przestrze& statek z dwoma pasaerami na

pokadzie 2 kontynuowaa bogini 2 !tart bdzie ukoronowaniem dwudziestu lat bada& ,dzie take bardzo niebezpieczny dla obu podrnikw -rbuj%c zmniejszy+ zagroenie, "rcyastronom 3rulla zawar umow z 9osem W chwili startu ma zoy+ o4iar z dwch ludzi 9os ze swej strony obieca u*miechn%+ si do kosmicznego statku -ikny ukad, nieprawda6 2 " my jeste*my o4iarami6 2 upewni si :incewind 2 $ak 2 )y*laem, e 9os nie wchodzi w podobne ukady nieprzekupny 2 /ormalnie tak "le wy dwaj od dawna jeste*cie mu sol% w oku Wskaza, e wa*nie wy macie by+ o4iarami -ozwoli wam uciec z r%k piratw -ozwoli, by*cie zdry4owali do 'bwodu 9os bywa surowym bogiem ;apada cisza 1aba westchna i powdrowaa pod st 2 (zy moesz nam pomc6 2 podpowiedzia >wukwiat 2 ,awicie mnie 2 odpara -ani 2 )iewam sentymentalne odruchy Wiedzieliby*cie o tym, gdyby*cie zajmowali si hazardem >latego przez jaki* czas przebywaam w umy*le aby, a ty ocalie* mnie bardzo uprzejmie, poniewa, jak powszechnie wiadomo, nikt nie lubi patrze+ na nieuchronn% zgub aosnego, bezbronnego stworzonka 2 >zikuj 2 mrukn% :incewind 2 9os my*li wy%cznie o tym, by was zgubi+ )og wam o4iarowa+ tylko jedn% szans :eszta zaley od was ;nikna 2 ' rany 2 odezwa si po chwili >wukwiat 2 -ierwszy raz w yciu widziaem bogini >rzwi odskoczyy Wszed =arhartra z rdk% w doni, a za nim dwch stranikw uzbrojonych w bardziej konwencjonalne miecze 2Witam 2 rzuci uprzejmie )istrz =o*cinno*ci 2 .este*cie gotowi, jak widz =otowi, powiedzia gos w umy*le :incewinda ,utelka, ktr% mag rzuci jakie* osiem godzin wcze*niej, wisiaa w powietrzu, magicznie uwiziona we wasnym polu czasowym .ednak przez te godziny pocz%tkowa mana zaklcia wyciekaa z wolna, a cakowita energia magiczna nie moga zahamowa+ wpyww potnego pola normalno*ci Wszech*wiata 3iedy to nast%pio, w przeci%gu mikrosekund :zeczywisto*+ zaskoczya na powrt Widocznym tego objawem byo niespodziewane przebycie przez butelk ostatnich -odobno jest

paru s%ni jej paraboli, w e4ekcie czego rozbia si na gowie )istrza =o*cinno*ci, zasypuj%c stranikw okruchami szka i kroplami meduzowego wina :incewind zapa >wukwiata za rk, kopn% bliszego stranika w krocze i wywlk zaskoczonego turyst na korytarz ;anim =arhartra zd%y osun%+ si na podog, jego go*cie byli ju daleko :incewind min% zakrt i znaleli si na balkonie biegn%cym wok czterech *cian dziedzi&ca W dole prawie ca% powierzchni zajmowaa ozdobna sadzawka, w ktrej midzy li*+mi nenu4arw wygrzewao si kilka wi " przed :incewindem stao dwch bardzo zdziwionych magw w charakterystycznych niebieskich i czarnych szatach wykwali4ikowanych hydro4obw .eden z nich, szybciej my*l%cy od towarzysza, unis do& i wyrecytowa pierwsze sowo zaklcia 'bok :incewinda zabrzmia krtki, ostry dwik5 >wukwiat splun% <ydro4ob wrzasn% i opu*ci rk, jakby go co* uk%sio >rugi nie zd%y si ruszy+ :incewind wpad na niego, machaj%c dziko pi*ciami .eden celny cios, wspomagany ca% moc% przeraenia, wysa przeciwnika przez balustrad, prosto do sadzawki $a zareagowaa bardzo dziwnie5 woda chlusna na boki, jakby wpad w ni% wielki, niewidzialny balon Wrzeszcz%cy hydro4ob zawis w b%blu wasnego pola odrazy >wukwiat obserwowa to w zadziwieniu, pki :incewind nie poci%gn% go za sob%, wskazuj%c obiecuj%cy korytarz -obiegli, zostawiaj%c drugiego hydro4oba wij%cego si po pododze i wymachuj%cego wilgotn% rk% -rzez jaki* czas syszeli za sob% krzyki, ale skrcili w boczny korytarz, minli jeszcze jeden dziedziniec i wkrtce zostawili po*cig daleko Wreszcie :incewind wybra bezpiecznie wygl%daj%ce drzwi, zajrza, przekona si, e komnata za nimi jest pusta, wci%gn% >wukwiata do *rodka i zatrzasn% je za sob% " potem opar si o nie plecami i dysza ciko 2 .este*my zagubieni w paacu na wyspie, na ktrej opuszczenie nie ma nadziei 2 wysapa 2 " w dodatku zarazG 2 doko&czy, gdy widok wntrza komnaty przes%czy si przez zdezorientowane nerwy wzrokowe >wukwiat bada ju *ciany -oniewa niezwyko*+ komnaty tkwia w tym, e mie*cia w sobie cay Wszech*wiat

*** 0mier+ siedzia w swoim ogrodzie i gadzi kos osek% ,ya ju tak ostra, e kad% owiewaj%c% ulotn% bryz gadko rozcinaa na dwa zaskoczone ze4irki w milcz%cym ogrodzie 0mierci bryzy tra4iay si rzadko chocia 9ea na osonitym

paskowyu, spogl%daj%cym z gry na spl%tane wymiary *wiata >ysku? w tle majaczyy zimne, nieruchome, niewiarygodnie wysokie i zadumane szczyty /iesko&czono*ci ;iuutG 2 syczaa oseka 0mier+ nuci pie*& pogrzebow% i przytupywa ko*cist% stop% o oszronione kamienie 3to* zbliy si od strony mglistego sadu, gdzie rosy nocne jabonie i sk%d dochodzi mdl%cy aromat gnij%cych lilii 0mier+ z irytacj% podnis gow? spojrza w oczy czarne jak wntrze kota, pene odlegych gwiazd, nie maj%cych odpowiednikw po*rd znajomych konstelacji wszech*wiata (zasu :zeczywistego 0mier+ i 9os przygl%dali si sobie nawzajem 0mier+ si u*miecha rytmicznie 2 )am dla ciebie zadanie 2 oznajmi 9os .ego sowa spyny po kosie 0mierci i rozpady si rwno na dwa strumienie samogosek i spgosek )") >'0T -:"(I /" >;7!7"., odpar 0mier+ gosem cikim jak neutronium ,7"B" ;":";" =:"!A.O WB"0/7O W -!OA>'-'97! WI:A!;") $"), ,I :"$'W"T -:;O> /7S ',IW"$O97 W $I) !$A9O(7A /7O W7>;7"/' .O!;(;O $"37O. -9"=7 ','W7S;O3 /"3";A.O )7 3:S1IT -' A97("(< )7"!$" 2 (hodzi mi o tego maego wdrowca i zbuntowanego maga 2 wyja*ni spokojnie 9os Asiad obok 0mierci i spogl%da na daleki, wielo*cienny klejnot, bd%cy wszech*wiatem >ysku ogl%danym z punktu ponad wymiarami 3osa przerwaa sw% pie*& 2 Amr% za kilka godzin 2 doda 9os 2 $o przes%dzone 0mier+ drgn% i oseka ruszya znowu 2 )y*laem, e si ucieszysz 0mier+ wzruszy ramionami, co wywierao szczeglnie silne wraenie u kogo*, kogo jedyn% widzialn% 4orm% jest szkielet 7!$'$/7O, 37O>I0 0(7="BO) 7(< A-":(7O, przyzna "9O W:O!;(7O nie mia wyboru, jako zbudowany z twardych ko*ci /ie przerywa pracy i oseka *piewaa

;:';A)7"BO), 1O -:R>;O. (;I -PW/7O. 3"1>I A)7O:" '>O,:"T -' (' !7R -:;O.)'W"T6 2 )nie te nie da si oszuka+ 2 warkn% 9os $"3 !BI!;"BO), odpar z u*miechem 0mier+ 2 >o*+ tegoG 2 krzykn% 9os i poderwa si 2 'ni zgin%G 7 znikn% w rozbysku bkitnego ognia

W!;I!$3'

A)7O:" W !W'7) (;"!7O )'1/" )/7O '3:"0T, "9O /7O )'1/" /7(;O='

0mier+ skin% gow% i wrci do swojej pracy -o kilku minutach zako&czy usatys4akcjonowany Wsta i skierowa kos na grub% i haa*liw% *wiec, ktra palia si na brzegu awki >woma zrcznymi machniciami rozci% pomyk na trzy jasne drzazgi A*miechn% si -o chwili sioda ju biaego rumaka, zamieszkuj%cego stajni za domkiem 0mierci 3o& przyjanie tr%ca go pyskiem? mia wprawdzie purpurowe *lepia i boki jak naoliwiony jedwab, by jednak prawdziwym koniem z krwi i ko*ci, a w dodatku traktowano go lepiej ni wikszo*+ zwierz%t poci%gowych na >ysku 0mier+ nie by zym panem Way niewiele, a chocia czsto podrowa z wypchanymi jukami, te nie miay w ogle adnego ciaru *** 2 $yle *wiatwG 2 westchn% >wukwiat 2 $o 4antastyczne :incewind mrukn% co* pod nosem i ostronie ruszy wok penej gwiazd komnaty >wukwiat stan% przed skomplikowanym astrolabium, po*rodku ktrego umieszczono cay system "#$uin2!onie2>ysk, odlany z br%zu i wysadzany drobnymi klejnotami Wok kr%yy gwiazdy i planety zawieszone na cienkich srebrnych drucikach 2 @antastyczne 2 powtrzy 3onstelacje z male&kich, 4os4oryzuj%cych pere rozmieszczono na wielkich gobelinach z czarnego aksamitu -rzebywaj%cy w tej komnacie mieli wraenie, e szybuj% w midzygwiezdnej przestrzeni /a sztalugach wisiay szkice Wielkiego "#$uina widzianego z rnych punktw 'bwodu? starannie zaznaczono na nich kad% olbrzymi% usk i kady krater >wukwiat rozgl%da si z wyrazem rozmarzenia na twarzy :incewind odczuwa gboki niepokj /ajgbszy z powodu dwch kombinezonw wisz%cych na hakach w samym *rodku komnaty 'kr%y je czujnie /a pierwszy rzut oka zdaway si wykonane z cienkiej biaej skry,

obwieszonej

paskami,

mosinymi

dyszami

i innymi

wysoce

podejrzanymi

urz%dzeniami /ogawki zako&czono wysokimi butami na grubych podeszwach, a rkawy wsunito w obszerne, elastyczne rkawice /ajdziwniejsze jednak byy wielkie miedziane hemy, najwyraniej dopasowane do cikich pier*cieni na konierzach kombinezonw <emy zupenie si nie nadaway do obrony 2 lekki miecz rozci%by je bez trudu, nawet gdyby nie tra4i w te *mieszne oszklone okienka z przodu 3ady z hemw mia na czubku grzebie& z biaych pir, ktry absolutnie nie poprawia oglnego wygl%du :incewinda zaczynay kombinezonami -rzed nimi na stole leay mapy nieba i pokryte liczbami skrawki pergaminu 3tokolwiek mia nosi+ te kombinezony, najwyraniej zamierza *miao wyruszy+ tam, gdzie nikt 2 prcz od czasu do czasu pechowych eglarzy, ale ci si przecie nie liczyli 2 jeszcze *miao nie dotar -odejrzenia :incewinda zmieniy si w przera2 aj%c% pewno*+ 'bejrza si >wukwiat spogl%da na niego w zamy*leniu 2 /ie 2 zacz% stanowczo :incewind >wukwiat zignorowa go 2 ,ogini powiedziaa, e dwaj ludzie maj% zosta+ wysani poza 3rawd 2 'czy mu byszczay 2 -amitasz5 troll $ethis uwaa, e potrzebna jest jaka* osona 3rullianie rozwi%zali ten problem5 kombinezony to ska4andry kosmiczne 2 /ie wygl%daj% zachcaj%co 2 rzuci pospiesznie :incewind i chwyci turyst za rami 2 )oe lepiej sobie pjdziemy6 /ie ma sensu tkwi+ w tej 2 >laczego zawsze panikujesz6 2 zapyta rozdraniony >wukwiat 2 -oniewa cae moje ycie wa*nie przemkno mi przed oczami i nie trwao to dugo .e*li zaraz si nie ruszysz, to pjd bez ciebie, gdy lada chwila zaproponujesz, eby*my woyli >rzwi otworzyy si >o komnaty weszli dwaj potnie zbudowani modzi ludzie )ieli na sobie jedynie po parze spodenek, a jeden wyciera si jeszcze rcznikiem /ie okazuj%c *ladu zdziwienia, skinli uciekinierom gowami Wyszy z nich usiad na awce i gestem wezwa :incewinda 2 6$yr yur atl hr sooten gatrunen6 $o byo nieprzyjemne, poniewa :incewind 2 cho+ uwaa si za eksperta w wikszo*ci jzykw uywanych w krawdziowych segmentach >ysku 2 po raz drczy+ pewne podejrzenia, zwi%zane z tymi

pierwszy w yciu usysza krullia&sk% mow /ie zrozumia ani sowa -odobnie jak >wukwiat, lecz jego nie powstrzymao to przed wyst%pieniem i nabraniem tchu 0wiato w magicznej aurze otaczaj%cej >ysk biegnie do*+ wolno, niewiele szybciej ni dwik w nie tak precyzyjnie wyregulowanych wszech*wiatach )imo to jest najszybsze na caym >ysku, z wyj%tkiem 2 w takich sytuacjach jak teraz 2 umysu :incewinda /atychmiast si zorientowa, e turysta zamierza zastosowa+ swoj% niezwyk% szko lingwistyczn%, co oznacza, e bdzie mwi we wasnym jzyku, za to go*no i powoli Bokie+ maga wystrzeli nagle, odbieraj%c >wukwiatowi dech 3iedy may czowieczek spojrza na niego obolay i zaskoczony, :incewind wyci%gn% z ust wyobraenie jzyka i obci% je par% wyobraonych noyc >rugi chelonauta 2 gdy taki by zawd ludzi, ktrym los przeznaczy podr do Wielkiego "8$uina 2 podnis gow znad mapy i przygl%da si temu ze zdziwieniem ,ohaterskie czoo przecia zmarszczka *wiadcz%ca o wielkim wysiku my*lowym 2 6<rr yu latruin nrr u6 2 zapyta :incewind u*miechn% si i pchn% >wukwiata w jego stron ; bezgo*nym westchnieniem ulgi zauway, e turysta zainteresowa si nagle le%cym na stole, sporym mosinym teleskopem 2 !ooten uG 2 rozkaza siedz%cy chelonauta :incewind z u*miechem kiwn% gow%, chwyci jeden z miedzianych hemw i z caej siy uderzy nim w gow mczyzny (helonauta stkn% cicho i pad na twarz >rugi z mczyzn post%pi krok w ich stron, ale >wukwiat tra4i go teleskopem, niezbyt pro4esjonalnie, ale skutecznie :incewind i >wukwiat popatrzyli na siebie ponad ciaami o4iar 2 /o dobrzeG 2 burkn% mag *wiadom, e przegra jaki* spr, chocia nie by cakiem pewien, jaki wa*ciwie 2 /ie musisz tego mwi+ 3to* na zewn%trz spodziewa si, e za chwil ci dwaj wyjd% st%d w kombinezonach )y*leli pewnie, e jeste*my niewolnikami -om mi przeci%gn%+ ich za te kotary, a potem 2 9epiej woymy ska4andry 2 doko&czy >wukwiat, chwytaj%c drugi hem 2 $ak 2 przyzna :incewind 2 Wiesz co6 'd chwili, kiedy zobaczyem te kombinezony, po prostu wiedziaem, e w ko&cu bd nosi jeden na sobie /ie pytaj sk%d pewnie dlatego, e to najgorsza rzecz, jaka moga si nam przydarzy+

2 !am powiedziae*, e nie mamy jak uciec 2 przypomnia >wukwiat =os dobiega przytumiony, poniewa turysta wci%ga przez gow grn% cz*+ ska4andra 2 Wszystko jest lepsze od bycia zoonym w o4ierze 2 .ak tylko pojawi si szansa, korzystamy z niej 2 przypomnia mag 2 1eby ci adne gupie my*li nie chodziy po gowie =niewnie wcisn% rce w kombinezon i nasadzi sobie hem na gow -omy*la przelotnie, e kto* tam w grze go pilnuje 2 >zikuj uprzejmie 2 rzuci z gorycz% *** /a samej granicy miasta i kraju 3rull wzniesiono obszerny pkolisty am4iteatr z miejscami dla kilkudziesiciu tysicy ludzi "rena bya pokr%ga z bardzo prostego powodu5 sigaa nad morze chmur kbi%cych si u 3ra&cowego Wodospadu daleko w dole W tej chwili wszystkie miejsca byy zajte, a widzowie zaczynali si niecierpliwi+ -rzybyli tu, by obejrze+ podwjn% o4iar, a take start wielkiego statku kosmicznego ze spiu 1adne z tych zdarze& jeszcze nie nast%pio "rcyastronom wezwa do siebie )istrza 3ontroli !tartowej 2 7 co6 2 zapyta, wypeniaj%c te krtkie trzy litery caym leksykonem gniewu i grb )istrz 3ontroli !tartowej zblad 2 1adnych wie*ci, panie 2 odpar, po czym doda niepewnie5 2 -rcz jednej .ego prominencja ucieszy si zapewne sysz%c, e =arhartra odzyska zmysy 2 $o 4akt, ktrego moe jeszcze poaowa+ 2 stwierdzi "rcyastronom 2 $ak, panie 2 7le nam zostao czasu6 3ontroler !tartu spojrza na so&ce, wspinaj%ce si szybko po niebie 2 $rzydzie*ci minut, wasza prominencjo -otem 3rull odsunie si od ogona Wielkiego "#$uina i F0miay WdrowiecH odpynie w midzywiow% otcha& Astawiem ju przyrz%dy na automatyczny 2 >obrze, dobrze 2 "rcyastronom machn% rk% 2 !tart musi si odby+ /adal pilnujcie portu 3iedy zapi% t przeklt% dwjk, z ogromn% rozkosz% osobi*cie dokonam egzekucji 2 $ak, panie 7 2 (o jeszcze masz mi do powiedzenia, czowieku6 2 "rcyastronom zmarszczy

brwi 3ontroler !tartu nerwowo przekn% *lin Awaa, e to niesprawiedliwe /ie by dyplomat%, tylko magiem2praktykiem >latego pewne bystrzejsze umysy zadbay, by to on wa*nie przekaza wie*ci 2 -otwr wyszed z morza i atakuje statki w porcie 2 oznajmi 2Wa*nie przyby goniec 2 >uy potwr6 2 spyta "rcyastronom 2 /ieszczeglnie, panie, chocia podobno wyj%tkowo dziki Wadca 3rulla i 'bwodu zastanawia si przez moment, po czym wzruszy ramionami 2 )orze jest pene potworw 2 stwierdzi 2 $o jeden z jego podstawowych atrybutw /iech go zabij% "ha 2 $ak, panie6 2 .e*li nadal bd niepokojony, to pamitaj, e dwch ludzi ma zosta+ zoonych w o4ierze )og okaza+ wielkoduszno*+ i zwikszy+ t liczb 2 $ak, panie 2 )istrz 3ontroli !tartowej oddali si szybko, zadowolony, e znikn% z pola widzenia autokraty F0miay WdrowiecH nie by ju pust% spiow% skorup%, z ktrej kilka dni temu odupano glinian% 4orm !poczywa na wzku na szczycie drewnianej wiey na samym *rodku areny !zyny biegy od wiey w stron 3rawdzi, gdzie na przestrzeni ostatnich kilku s%ni skrcay nagle ku grze ;daniem zmarego >actylosa ;otookiego, ktry zaprojektowa wyrzutni startow%, jak i samego F0miaego WdrowcaH, to ostatnie rozwi%zanie miao gwarantowa+, i rozpoczynaj%c swj dugi lot statek nie zaczepi o skay ,y+ moe, tylko przypadkiem, z powodu tego uniesienia szyn, statek mia take wyskoczy+ jak oso* i bysn%+ teatralnie w so&cu, nim zniknie w morzu chmur $r%by zagray 4an4ar i w*rd oklaskw tumu pojawia si gwardia honorowa chelonautw -otem wyszli z paacu ubrani na biao *miakowie "rcyastronom od razu zauway, e co* jest nie w porz%dku /a przykad5 bohaterowie zawsze krocz% w pewien szczeglny sposb ; pewno*ci% nie koysz% si jak kaczki " jeden z chelonautw mia wyranie kaczy chd $um widzw rycza oguszaj%co (helonauci i gwardia szli przez rozleg% aren midzy otarzami :ozstawiono je dla rozmaitych magw i kapanw licznych krullia&skich sekt religijnych w celu zapewnienia sukcesu przedsiwzicia "rcyastronom zmarszczy brwi 3iedy grupa pokonaa poow drogi, podj% decyzj )istrzu 3ontroli !tartowej

/im chelonauci stanli u stp drabiny prowadz%cej do statku 2 czyby dostrzeg u nich co* wicej ni *lad wahania6 2"rcyastronom zerwa si na rwne nogi, lecz jego woanie utono w oglnym gwarze Wyci%gn% rk, dramatycznym gestem rozczapierzaj%c palce w ukadzie klasycznym dla rzucania zakl+ 3ady przy2 padkowy przechodzie&, ktry posiadby umiejtno*+ czytania z ruchu warg, zaznajomiony take z podstawowymi dzieami na temat magii, od razu rozpoznaby pocz%tkowe sowa >ry4uj%cej 3l%twy `estcake8a i przezornie uciek co si w nogach 3o&cowe sowa nie zostay jednak wypowiedziane "rcyastronom obejrza si zaskoczony, gdy jakie* straszliwe zamieszanie wybucho przy wielkim uku bramy wiod%cej na aren !tranicy przebiegali pod nim i rzucaj%c na ziemi bro& kluczyli midzy otarzami albo przeskakiwali balustrad i kryli si w*rd widzw (o* pojawio si za nimi $um wok bramy zaprzesta ochrypych wiwatw i rozpocz% milcz%c%, bezlitosn% walk, by jak najszybciej usun%+ si z drogi $o co* byo nisk% kopu% wodorostw, sun%c% wolno, lecz z przeraaj%c% celowo*ci% .eden ze stranikw opanowa strach na tyle, by stan%+ w drodze tego czego* i cisn%+ wczni $um krzykn% z rado*ci i umilk natychmiast, gdy kopua skoczya do przodu i w jednej chwili pochona *miaka "rcyastronom szybkim gestem doni odpdzi na wp u4ormowany ksztat synnej 3l%twy `estcake8a i pospiesznie wypowiedzia sowa jednego z najpotniejszych zakl+ w swym repertuarze5 Onigmy -iekielnego !palania 'ktarynowy pomie& ta&czy wok jego doni i pomidzy palcami, gdy wadca ksztatowa w powietrzu zoon% run zaklcia " potem pchn% j% potnie? *wiszcz%c i wlok%c za sob% smug niebieskiego dymu, poleciaa wprost w potwora :ozlega si bardzo satys4akcjonuj%ca eksplozja i 4ontanna ognia trysna w czyste poranne niebo, na wszystkie strony rozrzucaj%c strzpy pon%cych wodorostw -otwora skrya chmura dymu i pary, a kiedy si rozwiaa, po kopule nie zosta nawet *lad /a bruku widnia jednake spory wypalony kr%g, w ktrym wci% dymiy kpki alg i glonw -o*rodku krgu sta zupenie zwyczajny, moe nieco wikszy ni normalnie, drewniany ku4er /ie by nawet nadpalony 3to* po drugiej stronie areny parskn% *miechem, ale umilk nagle, gdy ku4er unis si na dziesi%tkach czego*, co mogo by+ tylko nogami, i zwrci twarz ku "rcyastronomowi ;upenie zwyczajny, moe troch wikszy ni normalnie, drewniany ku4er oczywi*cie nie ma twarzy, ktr%

mgby zwrci+, ale ten bez w%tpienia to wa*nie zrobi "rcyastronom pojmuj%c ten niepojty 4akt, u*wiadomi sobie take z przeraeniem, e w jaki* niewytumaczalny sposb ku4er gronie mruy oczy " potem rusza prosto na niego Wadca zatrz%s si 2 (zarownicyG 2 rykn% 2 =dzie s% moi czarownicy6 Wok areny, zza otarzy i spod awek wyoniy si poblade twarze wzywanych .eden z odwaniejszych, widz%c min "rcyastronoma, niepewnie unis rami i cisn% szybk% byskawic -omkna z sykiem i w deszczu biaych iskier tra4ia prosto w ku4er ,y to sygna dla wszystkich czarownikw, czarodziejw i cudotwrcw w 3rullu, by poderwa+ si gor%czkowo i pod zalknionym spojrzeniem mistrza rzuci+ pierwsze zaklcie, jakie przyszo komu do gowy (zary z gwizdem mkny przez powietrze Wkrtce ku4er znikn% w rozszerzaj%cej si chmurze magicznych cz%stek? kbia si i ukazywaa widmowe ksztaty ;aklcie za zaklciem z wyciem padao w ten chaos -omienie i byskawice we wszystkich o*miu kolorach strzelay ze spienionego wiru szalej%cego w miejscu, gdzie niedawno sta ku4er 'd czasw Wojen )agw nie zdarzyo si jeszcze, by tak wiele czarw skupio si na tak niewielkiej powierzchni !amo powietrze 4alowao i iskrzyo ;aklcie odbijao si rykoszetem od zaklcia, wytwarzaj%c krtkotrwae dzikie czary, ktrych niedugie p2ycie byo jednocze*nie dziwaczne i niemoliwe do opanowania 3amienie pod dysz%c% mas% wybrzuszay si i pkay .eden z nich przemieni si nawet w co*, czego lepiej nie opisywa+, i zapad si w jaki* pospny wymiar ;aczy si objawia+ inne skutki uboczne )ae oowiane kostki wypaday z magicznej burzy i toczyy si po rozkoysanym bruku? niesamowite ksztaty bekotay i gestykuloway obscenicznie, czworoboczne trjk%ty i okrgi o dwch ko&cach istniay przez chwil, by zaton%+ w hucz%cej, rycz%cej chmurze wyzwolonej pierwotnej magii, jaka wrzaa w*rd kamieni bruku i obejmowaa cay 3rull /ie miao ju znaczenia, e czarownicy w wikszo*ci zaprzestali rzucania zakl+ i uciekli $wr ywi si teraz ob4itym w pobliu 3rawdzi strumieniem oktarynowych cz%stek /a caej wyspie 3rull ustay wszelkie magiczne dziaania, gdy caa osi%galna mana zostaa wessana w chmur, sigaj%c% ju +wierci mili wysoko*ci i tworz%c% przeraaj%ce ksztaty <ydro4obi wrzeszcz%c spadali z lataczy w 4ale, czarodziejskie napoje zamieniay si w zwyk% zanieczyszczon% wod, magiczne miecze topniay i wyciekay z pochew

/ic z tego nie przeszkodzio jednak potworowi, ktry u podstawy chmury l*ni teraz jak lustro w przeraliwej nawanicy mocy 7 wci% maszerowa rwnym, niespiesznym krokiem w kierunku "rcyastronoma *** :incewind i >wukwiat obserwowali to wszystko, ukryci w wiey startowej F0miaego WdrowcaH 3ompania honorowa ju dawno umkna, pozostawiaj%c roz2 rzucon% bro& 2 /o c 2 westchn% >wukwiat 2 .u po ,agau 2 /ie wierz w to )y*l%ca grusza jest absolutnie niewraliwa na wszelkie znane 4ormy magii ,aga zosta skonstruowany tak, by wszdzie pod%a+ za tob% /ie wiem, czy rozumiesz .e*li umrzesz i pjdziesz do nieba, przynajmniej bdziesz mia na tamtym *wiecie czyste skarpetki "le ja jeszcze nie zamierzam umiera+, wic moe chodmy st%d >obrze6 2 >ok%d6 2 zapyta >wukwiat :incewind podnis z ziemi kusz i gar*+ strza 2 =dziekolwiek, byle nie tutaj 2 " co z ,agaem6 2 /ie martw si ,urza zwyczajnie wyga*nie, kiedy zuyje ca% swobodn% magi w okolicy $o ju si dziao !kbiona chmura unosia si nad aren%, ale teraz wygl%daa delikatnie i niegronie >wukwiat zauway, e zacza migota+ niepewnie Wkrtce zmienia si w blade widmo ,aga by widoczny jako przysadzisty ksztat w*rd prawie niewidzialnych pomieni Wok niego trzeszczay stygn%ce gwatownie kamienie >wukwiat zawoa go cicho ,aga przerwa swj nieustpliwy marsz ku loy honorowej i zdawa si uwanie nasuchiwa+ -otem zawrci, w skomplikowanym rytmie przestawiaj%c dziesi%tki stp, i skierowa si do F0miaego WdrowcaH :incewind przygl%da mu si z niechci% ,aga mia ywioow% natur, ani *ladu mzgu i zabjczy stosunek do wszystkiego, co zagrozio wa*cicielowi /ie wiadomo, czyjego wntrze znajdowao si w tym samym ukadzie przestrzenno2czasowym, co zewntrze 2 /awet go nie drasno 2 oznajmi wesoo >wukwiat, gdy ku4er osiad tu przed nim !zybko otworzy wieko

2 >oskonay moment, eby zmienia+ bielizn 2 burkn% :incewind 2 ;a chwil wrc% tu wszyscy ci stranicy i kapani, i wiesz co6 ,d% w*ciekliG 2 Woda 2 mrucza >wukwiat 2 (aa skrzynia jest pena wodyG :incewind zajrza mu przez rami /ie pozosta nawet *lad po ubraniach, sakiewkach z pienidzmi czy innych rzeczach nale%cych do turysty (aa skrzynia bya pena wody @ala uniosa si nagle i chlusna na zewn%trz Aderzya o bruk, ale zamiast si rozla+, zacza przybiera+ ksztat stopy >ruga stopa i golenie pojawiy si zaraz potem? woda *ciekaa do nich, jakby wypeniaj%c niewidzialn% 4orm -o chwili przed ku4rem stan% morski troll $ethis ;amruga 2 /o tak 2 stwierdzi w ko&cu 2 Wy dwaj -ewnie nie powinienem si nawet dziwi+ :ozejrza si, ignoruj%c ich zdumione spojrzenia 2 !iedziaem sobie przed chatk% i podziwiaem zachd so&ca, kiedy ta skrzynia z rykiem wyskoczya z wody i mnie pokna 2 wyja*ni 2 -omy*laem, e to niezwyke =dzie jeste*my6 2 W 3rullu 2 odpar :incewind Wpatrywa si z moc% w zamknity teraz ,aga, ktry potra4i jako* okaza+, e jest z siebie bardzo zadowolony -oykanie ludzi zdarzao mu si do*+ czsto, ale zawsze po uchyleniu klapy wewn%trz bya tylko bielizna >wukwiata )ag gwatownie szarpn% wieko Wewn%trz bya tylko bielizna >wukwiata 7dealnie sucha 2 /o tak 2 mrukn% $ethis :incewind podnis gow 2 (o to6 (zy przypadkiem nie ten statek, ktry zamierzaj% wysa+ poza 3rawd6 ; pewno*ci%G !trzaa przeleciaa mu przez pier*, wzbudziwszy niewielk% zmarszczk $roll jakby nie zauway tego ;a to :incewind owszem Wok areny zaczli si pojawia+ onierze, a kilku zagl%dao przez bram 3olejna strzaa odbia si od wiey obok >wukwiata /a tak% odlego*+ pociski nie miay dostatecznej siy, ale to bya tylko kwestia czasu 2 !zybkoG 2 zarz%dzi >wukwiat 2 >o statkuG /ie o*miel% si do niego strzela+G 2 Wiedziaem, e to zaproponujesz 2jkn% :incewind 2 -o prostu wiedziaemG Wymierzy ,agaowi kopniaka 3u4er odskoczy na kilka krokw i gronie kapn% wiekiem Wcznia zatoczya uk i wbia si w deski przy uchu maga $en wrzasn%

krtko i zacz% wspina+ si po drabinie za pozostaymi !trzay gwizday dookoa, gdy wspinali si na w%ski pomost na grzbiecie F0miaego WdrowcaH >wukwiat prowadzi ,ieg przed siebie, demonstruj%c przy tym 2 wedug :incewinda 2 nazbyt wiele tumionego podniecenia -o*rodku statku, na samym szczycie, tkwia wielka spiowa klapa z zaczepami dookoa $roll i turysta przyklkli i zaczli je po kolei otwiera+ W samym sercu F0miaego WdrowcaH od kilku godzin drobny piasek przesypywa si do starannie zaprojektowanej misy Wa*nie teraz wypeni j% w stopniu odpowiednim, by opada i tr%cia precyzyjnie zbalansowany ciarek $en zsun% si, wyci%gaj%c zawleczk ze skomplikowanego mechanizmu a&cuch (o* stukno 2 (o to byo6 2 spyta niespokojnie :incewind !pojrza w d *** =rad strza urwa si nagle przodu i zacz% co* woa+ 2 (o to byo6 2 spyta >wukwiat, zajty motylkow% nakrtk% 2 (hyba co* syszaem 2 odpar :incewind 2 !uchaj 2 doda stanowczo 2 ;agromy, e uszkodzimy t maszyn, to nas wypuszcz% .asne6 /ie bdziemy robi+ nic wicej, zgoda6 2 "ha 2 mrukn% niezbyt jasno >wukwiat -rzysiad na pitach 2 =otowe 2 stwierdzi 2 $eraz powinna si otworzy+ 3ilku muskularnych mczyzn wspinao si po drabinie :incewind rozpozna midzy nimi obu chelonautw /ie*li miecze 2 .a 2 zacz% !tatek drgn% " potem, niesko&czenie wolno, ruszy po szynach w d )ag dostrzeg z tp% zgroz%, e >wukwiat i troll zdoali podnie*+ klap )etalowa drabinka prowadzia do wntrza kabiny $roll znikn% w dole 2 )usimy st%d zej*+ 2 szepn% :incewind >wukwiat spojrza na niego z dziwnym, ob%kanym u*mieszkiem 2 =wiazdy 2 westchn% 2 0wiaty (ae niebo pene nowych *wiatw )iejsca, ktrych nikt nie zobaczy oprcz mnie Wsun% si do wazu 2 'szalae* do reszty 2 rzuci chrapliwie :incewind $um kapanw i onierzy znieruchomia, zapatrzony w statek .aki* niski, zdenerwowany czowieczek przecisn% si do :uszy

; trudem utrzymywa rwnowag? statek przyspiesza .eden z chelonautw sprbowa pokona+ szczelin midzy FWdrowcemH a wie%, wyl%dowa na oblej burcie, przez moment rozpaczliwie szuka oparcia i wreszcie spad z krzykiem FWdrowiecH posuwa si ju cakiem prdko 'bok gowy turysty :incewind widzia zalane sonecznym blaskiem morze chmur i niesamowit% 3ra&cow% $cz, zawieszon% kusz%co w otchani, wabi%c% gupcw, by signli za daleko >ostrzeg te grup ludzi, ktrzy wspili si na doln% cz*+ rampy startowej i w desperackiej prbie zatrzymania statku kadli na szynach potn% drewnian% belk 3oa uderzyy o pie&, ale pojazd tylko podskoczy, >wukwiat pu*ci waz i run% do kabiny, a klapa zatrzasna si z przeraliwym dwikiem dziesi%tkw maych zaczepw wskakuj%cych na miejsca :incewind zanurkowa ku nim i szarpa waz, jcz%c ze strachu )orze chmur zbliyo si wyranie !ama 3rawd, skaliste obrzee areny, bya przeraaj%co bliska :incewind wsta -ozostao mu ju tylko jedno i zrobi to5 wpad w panik 0lepy strach spad na niego w chwili, gdy rolki tra4iy na lekkie wygicie szyn i statek, migocz%c jak srebrny oso*, polecia w niebo i poza 3rawd 3ilka sekund pniej zatupotay niewielkie stopy i ,aga skoczy z brzegu *wiata Wci% przebieraj%c nogami, zacz% spada+ w gbiny Wszech*wiata ZAKOCZENIE :incewind ockn% si i zadra ,y przemarznity Wic to jest to, pomy*la 3iedy czowiek umiera, tra4ia do zimnego, wilgotnego, mglistego miejsca >o <adesu, gdzie lamentuj%ce duchy zmarych przez wieczno*+ wdruj% smtnie po mokradach, gdzie zwoki 4os4oryzuj%, migocz%c niepewnie w otaczaj%cym chwileczk ; ca% pewno*ci% <ades nie jest a tak niewygodny " :incewindowi byo wyj%tkowo niewygodnie -lecy mia obolae w miejscu, gdzie uwiera je jaki* konar, rce i nogi pieky podrapane przez gazie, a s%dz%c po zawrotach gowy, musia ni% przed chwil% uderzy+ w co* twardego .e*li to <ades, to z ca% pewno*ci% jest pie2 kem chwileczk >rzewo !koncentrowa si na sowie, ktre wypyno gdzie* z gbi umysu, chocia by to nie lada wyczyn wobec dzwonienia w uszach i *wiate migaj%cych

przed oczami >rzewo -o prostu takie drewniane 't wa*nie5 gazie, konary i reszta 7 :incewind le%cy midzy nimi >rzewo 'ciekaj%ce wod% " dookoa zimna, biaa chmura W dole take " to byo dziwne 1y i lea podrapany w niewielkim, ciernistym drzewku, zakorzenionym w szczelinie skay wystaj%cej ze spienionej, biaej zasony 3ra&cowego Wodospadu $a *wiadomo*+ uderzya go niczym lodowy mot ;adygota >rzewo zatrzeszczao ostrzegawczo (o* niebieskiego i niewyranego przemkno obok, zanurkowao na moment w grzmi%ce wody, powrcio i usiado obok gowy maga ,y to may ptak o niebiesko2 zielonych pirach -okn% srebrzyst% rybk pochwycon% w wodospadzie i z zaciekawieniem spojrza na przybysza :incewind zauway, e dookoa 4ruwa mnstwo takich ptaszkw Anosiy si, przemykay i kr%yy bez wysiku (o chwila ktry* wznosi dodatkowy piropusz piany, porywaj%c z wodospadu kolejny smaczny k%sek 3ilka przysiado w*rd gazi drzewa 'palizoway jak klejnoty? :incewind by oczarowany ,y te pierwszym czowiekiem, ktry zobaczy kra&coowcw, male&kie stworzenia, ktre od dawna ju prowadziy styl ycia niezwyky nawet na >ysku ;anim jeszcze 3rullianie zbudowali swj 'bwd, kra&coowcy dopracowali si wasnej skutecznej metody patrolowania krawdzi *wiata -taszki nie przejmoway si :incewindem 'n za* dozna ulotnej, ale przeraaj%cej wizji siebie, spdzaj%cego reszt ycia na drzewie, ywi%cego si surowymi ptakami i spadaj%cymi rybami, je*li zdoa je pochwyci+ >rzewo poruszyo si wyranie :incewind jkn% czuj%c, e zaczyna zsuwa+ si do tyu? zd%y pochwyci+ jak%* ga% $yle e prdzej czy pniej za*nie /ast%pia subtelna zmiana scenerii, niebo nabrao delikatnego purpurowego odcienia Wysoka 4igura w czarnej pelerynie stana nage w powietrzu obok drzewa W rku trzymaa kos (ie& kaptura skrywa jej twarz -:;I,IBO) -' (7O,7O, odezway si niewidoczne usta gosem cikim jak puls wieloryba -ie& drzewa znowu zatrzeszcza, a o hem :incewinda uderzy may kamyk, pchnity wyrywanym ze skay korzeniem 0mier+ zawsze zjawia si osobi*cie po dusze magw 2 /a co umr6 2 spyta :incewind

-osta+ zawahaa si !BA(<")6 2 zapytaa 2 -rzecie nic sobie nie zamaem i nie uton%em, wic na co mam umrze+6 /ie mona zosta+ po prostu zabitym przez 0mier+ )usi by+ jaki* powd 2 wyja*ni :incewind /ie czu lku, ku swemu niebotycznemu zdumieniu -o raz pierwszy w yciu nie by przestraszony !zkoda, e to do*wiadczenie nie miao trwa+ dugo 0mier+ najwidoczniej podj% jak%* decyzj )P=B,I0 A):;OT ;O ;=:';I, zaintonowa mrok pod kapturem =os wci% brzmia cmentarnie, ale pojawio si te lekkie drenie niepewno*ci 2 /ie z tego 2 odpar twardo :incewind /7O )A!7 ,IT 1">/O=' -'W'>A, stwierdzi 0mier+ ;WI(;"./7O ;",7T 2 ;arazG $ak nie monaG $o by byo morderstwoG -osta+ westchna i odrzucia kaptur ;amiast wyszczerzonej czaszki, ktrej spodziewa si :incewind, zobaczy blad%, lekko przejrzyst% i zmartwion% twarz jakiego* demona 2 ;upenie mi to nie wychodzi, prawda6 2 zapyta zniechcony demon 2 /ie jeste* 0mierci%G Wic kim6 2 krzykn% :incewind 2 .estem !kro4ua 2 !kro4ua6 2 0mier+ nie mg przyj*+ 2 mrukn% ao*nie demon 2 ;araza szaleje w -seudopolis )usia tam jecha+ i kr%y+ po ulicach Wysa mnie 2 /ikt nie umiera na skro4uyG )am swoje prawa .estem magiemG 2 >obrze, dobrze $o miaa by+ moja wielka szansa "le popatrz na to z innej strony5 je*li uderz ci kos%, zginiesz rwnie pewnie, jakby sam 0mier+ to uczyni 3to si dowie6 2 .a si dowiem 2 warkn% :incewind 2 Wcale nie $y bdziesz martwy 2 odpar logicznie !kro4ua 2 'dczep si 2 Wszystko to *wietnie 2 rzek demon, wa%c w doni kos 2 "le czemu nie chcesz spojrze+ na t spraw z mojego punktu widzenia6 $o zlecenie wiele dla mnie znaczy, a musisz przyzna+, e twoje ycie nie byo znowu takie cudowne :einkarnacja moe by+ tylko zmian% na lepsze oj ;asoni doni% usta, ale :incewind wyci%gn% ku niemu dr%cy palec )'=R (7R

2 :einkarnacjaG 2 zawoa podniecony 2 " wic to prawda, co mwi% mistycyG 2 /iczego nie potwierdzam 2 rzek z irytacj% !kro4ua 2 Wyrwao mi si tylko >o rzeczy5 umrzesz z wasnej woli, czy nie6 2 /ie 2 odpar :incewind 2 .ak sobie yczysz >emon wznis kos 'padaj%c *wisna w cakiem pro4esjonalny sposb, ale :incewinda ju tam nie byo ;najdowa si o kilka s%ni niej, a odlego*+ rosa z kad% sekund% "lbowiem konar t wa*nie chwil wybra, by pkn%+ i wysa+ maga dalej w przerwan% podr ku midzygwiezdnym otchaniom 2 WracajG 2 wrzeszcza demon :incewind nie odpowiada ;nikny -oniej zamruga do :incewinda cay Wszech*wiat ,y tam Wielki "8$uin, ogromny, ociay, zryty kraterami ,y malutki ksiyc >ysku >aleki bysk mg by+ jedynie F0miaym WdrowcemH ,yy te gwiazdy, zadziwiaj%co podobne do diamentowego proszku rozsypanego na czarnym aksamicie 2 gwiazdy, ktre kusiy, a w ko&cu wzyway do siebie naj*mielszych (ae !tworzenie czekao, a wpadnie w nie :incewind ;robi to /ie mia adnego wyboru 9ea na brzuchu na poduszce pdz%cego powietrza i spogl%da w zason chmur, ktre zaczynay si przerzedza+

You might also like