You are on page 1of 324

Poczone Biblioteki WFiS UW, IFiS PAN i PTF

P.81561
19081561000000

Robert Piat

O ISTOCIE POJ

PRACE Z FILOZOFII I KOGNITYW ISTYKI

http://rcin.org.pl/ifis

Pojcia zdajq si kry tajem nic dotyczqcq zwigzku czowieka i wiata. W ujciu klasycznej filo zofii pojcia pokazyway to, co zarazem rdowe I uniwersalne. Miay obejmowa rnorodno prze jaww bytu, sigajgc rwnie ku rzeczom nieistnlejgcym i znajdujqcym si poza zasigiem dowiadcze nia. Miay te wskazywa na rdo owej rozmaitoci, przedstawiajgc jg jako realizacj jednoci wyrao nej przez pojciowe unlwersum. Lecz od dawna do strzega si symptomy wyczerpania projektu wyjania nia wiata w oparciu o pojcia. Nietzscheaskie i Heideggerowskie odrzucenie metafizyki, wspcze sna filozofia nauki,amerykaski neopragmatyzm i poststrukturalizm przyczyniy si nie tylko do opisania owych symptomatw, lecz take do sformuowania diagnozy o nieistotnocl poj dla naukowego i filo zoficznego rozumienia wiata. Jednoczenle(wzrasta lawinowo wiedza empiryczna na tem at poj, ktra jednak nie zwiksza,a raczej zmniejsza zaufa nie do eksplanacyjnej roli poj, odsuwajgc je na epistemologiczny margines i wspierajgc antyspekulatywne postawy filozofw. Pojcia sg obecnie przed miotem bada, tak samo jak odruchy, emocje czy mechanizmy percepcji. I podobnie jak nie pole gamy na samych percepcjach w badaniu percep cji, tak samo nie odwoujemy si do posiadanych poj I intuicji pojciowych w badaniu poj. Zda niem wielu mylicieli pojcia przestay by waciwg domeng filozoficznych wysikw, a poszukiwanie adu w pojciowym uniwersum jest bezprzedmioto we. Nie podzielam tego poglgdu. Broni tezy, e pojcia sg przedmiotami idealnymi zwigzanyml z modalnymi wasnociami wiata. Odrniam tak rozumiane pojcia od reprezentacji pojciowych, ktre bada psychologia poznawcza i semantyka. Uczymy si, posiadamy i uywamy reprezentacji po jciowych. Jednak istota kadego pojcia tkwi w jego relacji do pojciowego uniwersum, ktre stanowi realng warstw w ontycznej strukturze rzeczywistoci.

http://rcin.org.pl/ifis

O ISTOCIE POJ

http://rcin.org.pl/ifis

KOMITET REDAKCYJNY SERII


Andrzej Klawiter Zbysaw Muszyski Robert Piat Robert Poczobut Urszula egle

PRACE Z FILOZOFII I KOGNITYW ISTYKI

http://rcin.org.pl/ifis

Robert Piat

O ISTOCIE POJ

H 57534

WYDAWNICTWO INSTYTUTU FILOZOFII I SOCJOLOGII PAN WARSZAWA 2007

http://rcin.org.pl/ifis

Wydanie pracy sfinansowane przez Ministerstwo Nauki i Informatyzacji w ramach projektu nr 1 H01A 025 28

Projekt okadki Marta i Zdzisaw Kwiatkowscy Korekta Anna Piotrowska Redaktor Elbieta Morawska

Copyright by Wydawnictwo IFiS PAN and Robert Piat, 2007

ISBN 978-83-7388-137-2
Poczone Biblioteki WFiS UW, IFiS PAN i PTF

P.81561
19081561000000

Wydawnictwo Instytutu Filozofii i Socjologii PAN 00-330 Warszawa, ul. Nowy wiat 72, tel. 022 65 72 897

J)
Ay o S . o ^
http://rcin.org.pl/ifis

a no^ioiW

Pamici Berriego Heesena

http://rcin.org.pl/ifis

http://rcin.org.pl/ifis

S p is t r e c i

Wstp

............................................................................................................. ..^

1. T eza o nieistotnoci p o j .................................................................................... ...10 2. rda p r o b le m w ................................................................................................... ...24 (A ) Od dow iadczenia do zbiorw p r z e d m io t w .....................................25 (B ) Od zbiorw przedm iotw do m oliw ego d o w ia d c ze n ia ........... ...30 (C) Od m oliw oci do norm y p o j c io w e j....................................................34 3. Zadania teorii p o j ....................................................................................................40 4. Spr parad ygm atw ....................................................................................................45 5. G w n e tezy k si k i....................................................................................................50 6. Przegld treci ..............................................................................................................52

I Pojciowa tre dowiadczenia ................................................................... 55


7. Tre jako odw zorow anie .................................................................................... 8. Fakultatyw no i intencjonalno ..................................................................... 9. Tre n iep ojciow a................................................................................................... 10. P ercepcyjne u ogln ienie .................................................................................... 11. P odobiestw o i r e g u y ......................................................................................... 12. P ojcia rudymentarne i m inim alne ................................................................ 13. E m piryczno p o j .............................................................................................. 15. N aoczn o kategorialna 56 61 67 79 84 89 93

14. P ojcia teoretyczne i form aln e..........................................................................100 ....................................................................................103 16. Intuicja abstrakcyjna ............................................................................................111 17. P ojciow o a refleksyjno ............................................................................ 116

II Posiadanie i uywanie poj....................................................................... 125


18. Co to znaczy posiada p o j c ie ? ....................................................................... 127 19. P ojcia a reprezentacje p o z n a w c z e ................................................................135 20. D ekom pozycja p o j ............................................................................................141 21. P odzielanie p o j ................................................................................................... 150 22. Jako p o j ............................................................................................................. 155 23. N orm atyw no p o j ........................................................................................... 160

http://rcin.org.pl/ifis

III Kategoryzacja..............................................................................................167
24. P ojcie jako klasa w asnoci .............................................................................168 25. W sp czesne badania kategoryzacji i ich konsekw encje dla teorii p o j ............................................................................................................................ 173 (A ) Efekt typow oci i koncepcja prototypu...............................................173 (B ) W pyw percepcji indywidualnych przedm iotw na kategoryzacj ......................................................................................... 179 (C) W pyw w ied zy podm iotu na kategoryzacj .....................................182 26. P odstaw ow y poziom k a teg o ry za cji................................................................ 184 27. R odzaje naturalne...................................................................................................191

IV Pojcia i jzyk..............................................................................................199
28. P ojcie i znaczenie lek syk aln e.......................................................................... 200 29. Jzyk i kategoryzacja ......................................................................................... 206 30. D ostpno poj poprzez j z y k ..................................................................... 211 31. P ojciow a podstaw a gra m a ty k i........................................................................216

V.Przeksztacenia poj....................................................................................227
32. U czen ie si now ych p o j ..................................................................................228 33. Porzdek pojciow y - zoenia p ojciow e ................................................. 234 34. M etonim ie i m etafory............................................................................................241 35. Fuzje p o j c io w e ......................................................................................................248 36. Historia i teleologa poj ..................................................................................254

VI Pojcia i poznanie........................................................................................259
37. Pojcia jako sposoby prezentacji ...................................................................261 38. Identyfikacja i p o j c ie ......................................................................................... 266 39. B dy p o j c io w e ............................................................................ ........................ 275 40. Pojcia i te o r ie ........................................................................................................ 278 41. Pojcia i praw da......................................................................................................286 42. P ojcie i rozum ienie ............................................................................................289 43. P ojcie i m ylenie .................................................................................................294 44. P ojcie i b y t ............................................................................................................. 300

Zakoczenie...................................................................................................... 303 Wybrana literatura..........................................................................................311

http://rcin.org.pl/ifis

WSTP

Ksika zawiera filozoficzn analiz poj. Zadaniem, jakie sobie p o stawiem, je s t wydobycie filozoficznie interesujcych treci z empirycznych i form alnych bada poj - gwnie z ostatnich 30 lat. Nie zmierzam do syntezy czy pogodzenia konkurencyjnych koncepcji, proponowanych na terenie semantyki czy psychologii poznawczej. Prbuj raczej pokaza, dlaczego taka synteza nie je s t moliwa. M oliwe je st natomiast pogbie nie refleksji filozoficznej zmierzajcej do wypracowania dostatecznie pre cyzyjnego pojcia pojcia. Tego rodzaju wysiek wydaje si konieczny dla wspczesnej samowiadomoci filozoficznej. Filozofia pozostaje prb pojciow ej interpretacji rzeczywistoci nawet w swoich antyintelektualistycznych odmianach. Gdyby sam o pojcie pojcia miao si okaza nie uleczalnie mglistym, nieteoretycznym i niepoytecznym, przestrze filo zo ficzn ej dyskusji ulegaby radykalnemu zaweniu. Nieskoczony proces rozjaniania bytu w horyzoncie prawdy, utracioby nagle fundament. N ie ktrzy myliciele wspczeni uwaaj, e to ju si stao. Twierdz, e Z punktu widzenia wspczesnej nauki pojcia stanowi warstw psychicz nych reprezentacji, ktra nie odgrywa istotnej roli w form uow aniu praw dziwych sdw o wiecie, w tym rwnie naukowych sdw z zakresu psy chologii poj. Pojcia s w tych ujciach historycznie zm ienne i psychicznie niestabilne oraz nieostre. S rwnie przeniknite metafory k. Posiadajc za te wszystkie cechy, pojcia nie mog by narzdziem f i lozoficznej refleksji. Nie podzielam tego pogldu. Broni tezy, e pojcia s przedm iotam i idealnymi zwizanym i z m odalnymi wasnociami wiata. Odrniam tak rozumiane pojcia od reprezentacji pojciowych, ktre ba

http://rcin.org.pl/ifis

10

stp

da psychologia poznawcza i semantyka. Uczymy si, posiadamy i uywa my reprezentacji pojciowych. Jednak istota kadego pojcia tkwi w jego relacji do pojciowego uniwersum, ktre stanowi realn warstw w on tycznej strukturze rzeczywistoci. Praca powstaa dziki wsparciu Ministerstwa Nauki i Informatyzacji w ramach projektu M N il 1H01A02528 Prba syntezy semantycznej i kognitywistycznej teorii p o j . Dzikuj wspwykonawcy projektu Szym o nowi Wrblowi, ktrego praca Rola reprezentacji pojciowych w wyja nianiu gram atyki pokazuje osignicia i trudnoci semantyki pojciowej Raya Jackendojfa. Z wdzicznoci wspominam po latach rozmowy z Renate Bartsch na Uniwersytecie Amsterdamskim i z Peterem Gardenforsem na Uniwersytecie w Lund. Czytelnik zobaczy ja k wiele ksika ta zawdzi cza inspiracji tych dwojga filozofw. Kilka przykrych pomyek usunem z tekstu pod wpywem nieocenionych uwag krytycznych recenzenta Jerzego Bobryka. Dzikuj M arkowi Maciejczakowi za liczne twrcze dyskusje filozoficzne, Katarzynie i Tomaszowi Podgajniakom za podzielenie si wiedz Z dziedziny chemii, Annie i Zofii Piat za pomoc redakcyjn i sporzdzenie rysunkw, a take M artynie Obarskiej za pomoc redakcyjn i wkad intelek tualny widoczny szczeglnie w paragrafie 40. Wielk pomoc by cierpliwy i twrczy udzia studentw filozofii z Collegium Civitas i UKSW w wyka dzie monograficznym z teorii poj w semestrze zimowym 2006/2007, w czasie ktrego ostatecznie wykrystalizowa si ksztat ksiki.

1. Teza o nieistotnoci poj


W tej ksice o istocie poj nie zaczynam od analizy terminu poj cie . Do wykonania pierwszych krokw powinna wystarczy intuicja. Po zwoli ona na postawienie pyta, ktrych nie mona byoby postawi na skutek przedwczesnego definiowania. Rwnie intuicyjnie potraktuj wyraone wanie przekonanie, e posiadamy odpowiednie wstpne intu icje. Tym samym zgadzam si na pewn doz terminologicznej niejasno ci, sadzc, e w tym przypadku jest ona mniej kosztowana ni prby de finicyjnego ucilania, wymuszajcego wiele zaoe i przemilcze. Pojcia, jak wszystko, co bliskie i wszechobecne, s rdem zagadek i by moe skrywaj fundamentaln tajemnic dotyczc zwizku czo wieka i wiata. U pocztkw filozoficznej refleksji wskazano pojcia jako sam esencj mylenia, uczyniono je narzdziem tego mylenia i tworzy wem dla szeroko zakrojonych pogldw na wiat. W pojciach zdawao si zbiega to, co rdowe, i to, co uniwersalne. Z jednej strony pojcia

http://rcin.org.pl/ifis

stp

11

obejmoway rnorodno przejaww bytu, sigajc w tajemniczy sposb ku caej moliwej wieloci rzeczy - rwnie tych nieistniejcych i tych, ktre znajduj si poza zasigiem dowiadczenia. Z drugiej strony, zdawa y si wskazywa na rdo owej rozmaitoci, przedstawiajc wielo jako realizacj jednoci wyraonej przez pojciowe uniwersum, a jedno jako racj istnienia wieloci. Ruch myli mia biec w obu kierunkach po szcze blach coraz to bardziej uniwersalnych jednoci1. w ruch myli by jednak owocem pragnie i szczegowych odkry, ktre razem i z osobna mog si ostatecznie okaza bdne. By moe pojcia nie kryj adnej tajem ni cy. Od dawna dostrzega si symptomy wyczerpania wyjaniania wiata w oparciu o pojciowe uniwersum. Przyczyny sceptycyzmu s liczne i do brze opisane: Nietzscheaskie a pniej Heideggerowskie odrzucenie me tafizyki, w spczesna filozofia nauki, amerykaski pragmatyzm, poststrukturalizm przyczyniy si nie tylko do opisania owych symptomatw2, lecz take do uczynienia kroku w kierunku gbszej diagnozy owego filo zoficznego kryzysu - diagnozy, ktra na kilka jednoczenie sposobw sprawia, e rozwaania na temat poj s mao doniose. Dzisiejsza wiedza empiryczna na temat poj byaby bardzo cenna dla klasycznych filozo fw, lecz - paradoksalnie - wiedzy tej towarzysz zaoenia poznawcze wspczesnej nauki, ktre odm awiaj spekulacjom pojciowych wartoci poznawczej. Osignicia cognitive science i psychologii poznawczej w szczeglnoci s owocem metod zmatematyzowanego przyrodoznaw stwa, pracy eksperymentalnej prowadzonej wedug zasad metodologicz nych uksztatowanych w obrbie nauk przyrodniczych. O pojciach do wiedzielimy si na tej drodze bardzo wiele, lecz nie zwikszyo to, a raczej zmniejszyo zaufanie do samych poj i odsuno je na epistemo1We wspczesnych komentarzach do rdowych m otyww filozofii czsto pod krela si denie do jednoci. Uwaa si je nie tylko za motor de filozoficznych, lecz za motyw ksztatujcy dziea kultury. Obrazowe i metaforyczne spojenie zdaje si owym fiat, dziki ktremu istniej rzeczy realne i niewidzialne, ktre zdaj si zaspo kaja nieusuwalne, cho m oe w historycznych czasach rozbudzone pragnienie czo wieka. W tym duchu pisze na przykad Iris Murdoch w: M etaphysics as a Guide to Morals, rozdz. I, Penguin, London 1992. 2 N ie brakuje opinii, e diagnozy te byy samospeniajce, poniewa to one wa nie przyczyniy si do destrukcji pojciow ego uniwersum. O czyw icie opinie te s suszne w tej mierze, w jakiej tkanka kultury obejmuje rwnie samozwrotno, nasze teorie kultury zmieniaj j sam. Nie s jednak suszne, kiedy wytwarzaj mit uprzed niej harmonii pojciowej, dzi zagroonej, ani wtedy, gdy jakiemu jednemu czy kli ku m ylicielom przypisuj si sprawcz tych przemian. Uwagi te odnosz si szcze glnie do krytyki kultury przedstawionej przez Allana Booma w Umys zamknity, tum. T. Biedro, W ydawnictwo Zysk i S-ka, Pozna 1997.

http://rcin.org.pl/ifis

12

stp

logiczny margines, wspierajc dawniejsze antyspekulatywne postawy filo zofw. Pojcia s obecnie przedmiotem bada, tak samo, na przykad em o cje czy mechanizmy percepcji. Lecz tak jak nie polegamy na samej percep cji w badaniu percepcji, tak samo nie odwoujemy si do posiadanych poj i intuicji pojciowych w badaniu poj. Oprcz psychologii poj rozwija si intensywnie semantyka pojciowa zm ierzajca do wyjanienia, w jaki sposb pojcia mog si systematycznie odnosi do przedmiotw, zbiorw, klas czy relacji. Semantyka pojciowa nie jest nauk em pirycz n, korzysta z narzdzi formalnych. Z psychologi poj czy j antyspekulatywno, czyli to, e stara si wyjani pojcia bez odwoywania si do poj. Jej aparat badawczy to teoria mnogoci, formalna semantyka okrelonych jzykw i logika. Budowanie semantyk pojciowych wym a ga elementarnych intuicji zwizanych ze zbiorami i relacjami opisanymi na zbiorach i zbiorach zbiorw, nie wym aga natomiast szczeglnych intu icji pojciowych. Nikt z krytykw nie twierdzi, e pojcia mog by realnie wyelim ino wane z poznania. Bada si je wanie dlatego, e odgrywaj w poznaniu wan rol. Dlaczego zatem mwi o epistemologicznej marginalizacji po j? Jeli jaka teoria ma na celu wyjanienie ludzkich zdolnoci poznaw czych, to oczywicie czyni uytek z ludzkich zdolnoci poznawczych, w tym rwnie z kompetencji i intuicji pojciowych. Ucilijmy: mwic, e jaka teoria nie czyni z nich uytku, mam na myli uytek explicite : inferencyjny i uzasadniajcy - treci poj nie s przesankami w rozum o waniach naukowych, lecz s w nich albo przedm iotem badania (psycholo gia empiryczna), albo szerokim tem poznawczym. Czy jednak owo to poznawcze wnika gbiej w podstawy nauki? Czy ma wpyw na jej spraw dzalne wyniki? Czy decyduje o charakterze stawianych pyta? Czy wpy wa na jako uzasadnienia? Te kwestie bd powraca w obecnej ksice. Szczeglna pozycja poj lecych zarwno po stronie przedmiotu, jak po stronie podmiotu oraz ta poznania, bdzie rdem nieustannych ko potw, przy czym, jak zobaczymy, nawet w iedza o ich przyczynie nie za wsze wystarczy do ich uniknicia. Zanim uczyni pierwsze kroki w kierunku wyjanienia roli poj w j zyku, poznaniu i myleniu, pozostan przez chwil przy postawie scep tycznej. Polega ona na przekonaniu, e formalny i przyrodniczy wgld w nasze narzdzia poznawcze zmienia same te narzdzia. W specjalny sposb dotyczy to poj. Podobnie jak rola zwykej percepcji zostaa w na uce ograniczona przez przyrzdy pomiarowe, bdce przedmiotem percep cji, tak samo, zdaniem sceptykw, pojcia bd stopniowo zastpowane przez inne rodki poznawcze, ktre bdziem y rzeczywicie stosowa w na

http://rcin.org.pl/ifis

stp

13

uce. Rola poj ograniczy si do narzdzia refleksji, ktra przypatrujc si waciwej aktywnoci badawczej, nie bdzie dla niej zobowizujca. Mwic dosadniej, sceptycyzm odnonie do poj gosi, e w badaniach drzew, planet i limakw jest zupenie obojtne jakie pojcia drzew, pla net i limakw posiadamy. Nie obchodzi nas zamierzona, reprezentowana w umysach tre poj, a tylko ta cz owej treci, ktra podlega operacjonalizacji w badaniach naukowych. Nie ma gwarancji, e na tej drodze zachowany zostanie choby rdze przednaukowych poj. Zachowanie in tegralnoci poj musi ustpi przed deniem do efektywnego uzasadnie nia twierdze. Rozwaania wielu wspczesnych filozofw przyczyniy si do ugruntowania zarysowanej powyej sceptycznej postawy wobec po j. Przypomn tylko dwch: W illarda V.O. Q uinea oraz Hilarego Putnama. Pierwszy z nich stara si wykaza, e pojcia s irrelewantne w po znaniu naukowym i w konsekwencji mao pomocne w filozoficznej refleksji nad tym poznaniem. Drugi stara si wykaza, e pojcia nie s czci ustalania znacze wyrae ani istotnym fragmentem dochodzenia do wiedzy o tych znaczeniach. Quine zamierza zbudowa podstawy cakowicie znaturalizowanej epi stemologii, czyli teorii wyjaniajcej, w jaki sposb porcje energii emito wane w okolicach zakocze nerwowych za spraw przedmiotw znajdu jcych si w otoczeniu ludzkiego organizmu prowadz do tworzenia si percepcji, odkrywania prawidowoci, formuowania sdw i przekona na tem at wiata, do sdw i przekona na temat wasnych i cudzych per cepcji, sdw i przekona, a wreszcie do tworzenia teorii naukowych. Po niewa wikszo wymienionych czynnoci poznawczych zakada posu giwanie si jzykiem , kluczowym problemem staje si dostp do wasnych i cudzych zasobw jzykowych. Posugiwanie si jzykiem zakada istnie nie wsplnoty jzykow ej. W szystkie semantyczne i empiryczne warunki wypowiadania si i rozumienia w danym jzyku musz uwzgldni to za oenie - dwik jest fragmentem jzyka, jeli jego podstawowa funkcja - odniesienie do przedmiotu - m oe by podzielana. Zasug Q uinea jest to, e sformuowa ten problem i udzieli oryginalnej i podnej odpowiedzi. W ystarczy rozway graniczny przykad porozumiewania si z kim, kto mwi innym jzykiem bez moliwoci zasignicia rady osoby znajcej oba jzyki lub choby fragmentarycznego podrcznika przekadu. Problem wyda si banalny komu, kto sdzi, e przekadu dokonuje si, rekonstru ujc najpierw pojcia wyraone przez obcojzyczn wypowied, a nastp nie znajdujc odpowiedni wyraz tych samych poj we wasnym jzyku. Nie trzeba jednak argumentw filozoficznych, by zauway, e nie da si uzyska cakowitej pewnoci, czy waciwie wytypowao si te pojcia

http://rcin.org.pl/ifis

14

stp

i czy znalazo si dla nich waciwy wyraz jzykowy. Dla sprawdzenia trafnoci interpretacji trzeba porwna otrzym an interpretacj z interpre tacj interlokutora, czyli ponownie odwoa si do jego wypowiedzi, co wymagaa nastpnego przekadu itd. Jeli zatem przekad via pojcia nie wydaje si moliwy, to trzeba, idc za Q uinem, odwoa si do bardziej em pirycznego poziomu i porwna pobudzenia receptorw u obu interlokutorw. Ten behawiorystyczny zwrot pozwoli Q uineowi zdefiniowa kilka powodw niedeterminowania przekadu. W jego ujciu przekad jest oparty na fizycznym pobudze niu ukadu nerwowego i budowie aparatu poznawczego danej osoby. Ot wsppraca tych dwch komponentw nie daje jednoznacznego i wyczer pujcego przekadu jakiegokolw iek wyraenia wypowiedzianego w sytu acji radykalnej (bez dostpu do przekadu choby fragmentw jzyka). Aparat poznawczy dostarcza modeli pozwalajcych zinterpretowa napy wajce bodce. Jednak adna kombinacja bodcw zarejestrowanych przez wasny ukad nerwowy z obserwacj zachowa werbalnych i nie werbalnych innej osoby nie jest w stanie dostarczy jednego tylko modelu przekadu, czyli zespou warunkw pozwalajcych zidentyfikowa przed miotowe odniesienia wypowiedzi przekadanej. M odeli takich jest wiele; umiejtno oszacowania ich wartoci poznawczej i komunikacyjnej wy magaoby signicia do nowych zasobw jzykow ych, co wywoaoby na stpne problemy zwizane z przekadem. Czy pojcia s narzdziem usuwania tego niezdeterminowania? Czy w pojciach tkwi informacje, ktre pozwalaj na aprioryczn decyzj o preferowaniu jakiego modelu w stosunku do innych, konkurencyjnych modeli? Odpowied Q uinea jest przeczca. Pojcia s dla niego rdem problemw, nie za rozwizaniem. udzimy si, sdzc, e nasze pojcie krlika - by uy sawnego przykadu Q uinea - zawiera kryterialn infor macj pozwalajc odrni krlika od poruszajcych si razem czci krlika. Nasze pojcia s przygodnym rezultatem rozwoju wiedzy i nie za wieraj wicej informacji, ni w rozwj wiedzy w nich umieci. W szczeglnoci rozrnienie krlika i razem poruszajcych si czci krlika nie ma z punktu widzenia naszej przygodnej wiedzy adnego sen su teoretycznego. Jeli krlik i razem poruszajce si czci krlika uczest nicz zawsze w tych samych zdarzeniach, to rozrnienie tych dwch interpretacji jest wycznie jzykow e. M oliwe jest co prawda wykorzy stanie zasobw wasnego jzyka do skonstruowania moliwej sytuacji, w ktrej zachodziaby rnica. Taka sytuacja wymagaaby jednak dodat kowych warunkw, a poza tym mona by dowie w oparciu o wiedz, ja k posiadamy, e takie sytuacje s tylko logicznie, a nie faktycznie moli

http://rcin.org.pl/ifis

stp

15

we (nie znamy innego powodu poruszania si razem czci ywego orga nizmu ni bycie czciami tego organizmu). Nasza przygodna i niepena wiedza jest jednym , co mamy w takich wypadkach. Lecz w iedza em piryczna zm ienia si i to, co dzi czyni niemoliwym, moe sta si m oliwe w przyszoci. W ydaje si, e nasza dzisiejsza wie dza o ywych organizmach wyklucza nie tylko realne, lecz take m oli we istnienie poruszajcych si razem krliczych czci. Lecz kiedy od kryjem y m oe jak now organiczn wi niewchodzc w konflikt z m oliw oci rozczenia si czci krlika, czyli tak, e dla pewnych wartoci w m odelu - niewystpujcych w konkretnej ziemskiej rzeczyw i stoci, lecz em pirycznie m oliwych - zachodziaby zarazem fizyczna od rbno czci i jaka zasada wym uszajca ich poruszanie si zawsze ra zem. K westia ta pozostaje otwarta, zakres moliwoci wyznaczany przez nasze m odele teoretyczne nie poddaje si przewidywaniu. Lecz czy ta moliwo kreowania nowych m oliwoci warta jest w ogle zastanow ie nia? Czy wnosi cokolwiek do naszej wiedzy i wiedzy o tym jak j osiga my? Czy moliwoci, o ktrych tu mowa, nie s epifenomenami, ktre nie wchodz w aden kontakt z rzeczywistymi procesami poznawczymi, nie podobnym i zgoa do moliwoci w sensie predykcji, ktrymi nauka zaj muje si powanie. Te pytania kieruj ku prawdziwie niepokojcej moliwoci. Ot wy daje si, e w omawianym przypadku i wszystkich podobnych, cay pro blem powstaje za spraw rnicy pomidzy pewnymi standardowymi de finicjami sownikowymi determinujcymi znaczenia wyrae: by czym osobnym , porusza si razem, a wasnociami naukowych modeli rela tywnych zjawisk fizycznych. Nie wida dlaczego epistemologia miaaby si zajmowa t rnic zamiast skupi si wycznie na wasnociach mo deli naukowych. W kadym razie Quine nie widzi takiego powodu. Jzyk i jego zmieniajce si dyrektywy znaczeniowe nie powstay po to wycz nie, by suy nauce - rejestrowa kodyfikowa i rozszerza wiedz. Do piero - istotne wzbogacenie jzyka naturalnego o jzyki sztuczne sprawi o, e zacz si on nadawa do tej funkcji. Q uineowski program znaturalizowanej epistemologii ma za kontekst taki wzbogacony jzyk, a za przedm iot wyjanienie prawomocnoci opisu realizowanego za pom o c tego jzyka. Porwnanie tych modeli z naszymi intuicjami moe by in trygujce dla osb, ktre nie rozum iej nauki i chciayby sprowadzi na ukow e w yjanienia do potocznych - przeoy je na jzyk poj i wyobrae. W ten sposb powstaj potoczne wersje rnych naukowych ustale: potoczne teorie medyczne, pseudonaukowe sdy o rzeczywisto ci czy hipostazy tworzone na podstawie fragmentw teorii naukowych.

http://rcin.org.pl/ifis

16

stp

Zaspokajaj one pewne potrzeby, lecz jako takie nale do domeny psy chologii, a nie epistemologii. Dlatego nie warto zastanawia si nad ontologiami moliwych wiatw powstajcych na granicy modeli nauko wych i potocznych wyobrae. Quine ma racj, uwaajc, e istnienie wielu wyobraalnych ontologii krlika nie jest niczym niepokojcym dla nauki - powinno raczej prow a dzi do zaniechania spekulacji pojciowych. Te bowiem, korzystajc z rnicy pomidzy potocznymi intuicjami i naukow wiedz, sugeruj, e jest rnica pomidzy treci zwizan z krlikiem samym w sobie a na szym opartym na empirii modelem krlika. Dla Q uinea pojcia nie maj u swych podstaw spjnych klas, ktre epistem ologicznie zobowizyway by nas do czegokolwiek. Nie wyznaczaj terminus ad quem naszych wy sikw poznawczych. S notorycznie niejasne, jako e zawieraj heteroge niczne treci wkadane we zarwno przez rozwj wiedzy naukowej, jak i dowolne wyobraenia i konwencje. Pojcie mona uzna za psycholo giczny integrator tych treci, lecz nie za poznawczo istotne narzdzie ludz kiego umysu. W odpowiedzi Q uineowi trzeba rozway warstw procesw poznaw czych, ktr filozof ten zakada, nie analizujc: refleksj. W spomniane wczeniej potoczne intuicje kace przekada obiektywn wiedz nauko w na zdroworozsdkowe pojcia, mog by wprawdzie naiwne, lecz od wouj si do naturalnej zdolnoci refleksji, ktra nie moe by zdezaw u owana, choby z powodu roli, jak odgryw a w samym poznaniu naukowym. Domen refleksji jest porzdkowanie intuicji znaczeniowych, zestawianie wyobrae z teoriami, prby przekadu potocznych kategorii na kategorie nauki. Nie ma powodu, by czynnoci te byy normowane je dynie przez sam nauk i zwizan z ni naturalistyczn epistemologi. Takie oczekiwanie odwoywaoby si do niejasnych i wtpliwych intuicji dotyczcych wartoci poznawczych i sensw. Przemilczenie refleksyjnych intuicji niewiele daje. M aj one filozoficzny, a w szczeglnoci ontologiczny potencja - pozwalaj mwi o pewnych wiatach m oliwych za wierajcych razem poruszajce si czci krlikw i w zwizku z tymi wiatami zmuszaj do przemylenia i precyzowania naszych poj. W yda je si rozsdne i na dusz met nieuniknione denie do tego, by pojcie krlika, ktre przeszo przez probierz refleksji albo dopuszczao do swego zakresu owe razem poruszajce si czci krlika, albo wykluczao tak moliwo. atwo zauway, e pojcie K R LIK 3 ma w obu przypadkach
3 Po raz pierwszy w tym tekcie korzystam z konwencji zapisu, ktra potem kon sekwentnie wystpi w caej ksice. Ma ona najwicej wsplnego z konwencj przy-

http://rcin.org.pl/ifis

stp

17

zupenie inn tre, w tym inne zwizki z innymi pojciami: w pierwszym przypadku odw ouje si najwyraniej do ksztatu i jednoci funkcjonalnej, w drugim - do wewntrznych wasnoci ywych organizmw. Czy podej mujc tego rodzaju decyzj pojciow, moemy si kierowa efektywn zawartoci obecnych i przyszych teorii empirycznych? Jeli odpowiemy twierdzco, refleksja majca za przedmiot relacje pojciowe wyda si ca kowicie redundantna z poznawczego punktu widzenia - przypisywaliby my jej jedynie pewne pozapoznawcze funkcje psychiczne. Trudno jednak wyobrazi sobie jakiekolw iek czynnoci poznawcze bez refleksji - wnio sek jest wic m ao wiarygodny. M ona te uzna, e wano rozwaa pojciowych zam yka si w granicach refleksji i postp wiedzy naukowej nie wywiera tu adnego wpywu ani te takiemu wpywowi nie podlega. Filozoficzny projekt oparty na zaoeniu pewnego uniwersum pojciowe go, ktre podlegaoby refleksyjnemu badaniu i porzdkowaniu, nie m g by stawa obok naukowych projektw poznawczych, opartych na uzasad nieniu em pirycznym , pom iarze itd. Byby jedynie form refleksji - wyrazem pewnej postawy wobec siebie i wiata przypominajcej posta w estetyczn lub praktyczn. Zam knicie analiz pojciowych w granicach refleksji i uznanie ich irrelewancji z punktu widzenia nauki jest, jak sdz, naturalnym wnioskiem z filozofii Q uinea. Czy jest to propozycja przekonujca? Czy uzyskalimy dostateczne przesanki do zaniechania tradycyjnych filozoficznych preten sji do w ygaszania sdw opartych na refleksji i jednoczenie odnoszcych si do wiata? Odpowied zaley od tego, co rozumiemy przez wiat. Je li pojcie to ma obejm owa rwnie sam poznajcy podmiot, to Q uineowska propozycja jest okupiona cen nie do przyjcia, mianowicie behaw iorystyczn redukcj podmiotu. Behawioryzm jest tymczasem nie do utrzymania z czysto naukowych wzgldw. Poczwszy od odrzucenia przez Noama C hom skyego behawioryzmu na gruncie jzykoznawstwa mamy ca list powodw, zbyt dobrze opisanych, by je tutaj przypomi-

jt przez Jackendoffa w: Semantics and Cogntion, MIT Press, Cambridge, Mass. 1983. Pojcia wzite jako tresc oznaczam wersalikami, na przykad KRLIK, pojcia jako struktury poznawcze, jednostki um ysowe skorelowane z czynnociami poznawczymi i wyznaczajce ekstensje zapisuj w nawiasach kwadratowych, co pozwala na zapis leksykalnie zoonych poj, czyli zarwno [KRLIKI, jak [BIAY KRLIK], Zw y kle sow o krlik odnosi si do krlikw - cudzysowy oznaczaj standardowo w y raenie jzyka. Zbiory przedmiotw bd oznacza standardowo: [krlik,, krlik2,....., k r lik j, zbiory poj: [KRLIK,, KRLIK2,...... K R LIK J, cigi: <krlik,, krlik2,....., krlikn>. Inne oznaczenia pojawi si w referacie pogldw autorw uywa jcych innych konwencji i zostan wyjas'nioi d.

http://rcin.org.pl/ifis

18

stp

na, by porzuci ten pogld4. Ponadto, nawet gdyby behawioryzm odnosi wiksze sukcesy, jako paradygm at nauki o czowieku i poznaniu, to i tak prowadziby do zastpienia podmiotu poznania czym, co podmiotem nie jest. Rnica podmiot - przedmiot zostaaby albo explicite zanegowana, albo zignorowana. To drugie nie jest oczywicie godne zalecenia, za to pierwsze zakada jakie rozumienie owego podmiotu - opiera si na poj ciowo ufundowanej rnicy, ktra wchodzi w skad szerokiego pojcia wiata. Pojcie podmiotu stoi tu niejako za scen. Cay wysiek Quine dla tego jest wartociowy, e za pomoc obiektywistycznej konstrukcji (znaturalizowana epistemologia) wypenia schemat pojciowy, ktrego biegu nem, lecz nie czci, jest pojcie podmiotu poznania5. Podsum ujmy powysze przedstaw ienie argumentu, ktry zarazem sta nowi osnow caej obecnej pracy. Nie sposb bez sztucznych (a take na ukowo niepoprawnych) zabiegw sprowadzi filozoficzne zainteresow a nie do wiata bez podm iotw lub z podm iotami starannie ukrytymi przed naukow interpretacj. wiat z wczonym we podm iotem dany jest w czynnociach poznawczych, ktrych istotn czci jest refleksja. Pojcia w yznaczajce m oliwe ekstensje niektrych wrae jzyka s dzieem refleksji, lecz zarazem opisuj wiat obejm ujcy zarwno kate gorie przedmiotowe i podm iotowe. Intuicja ta, zawarta implicite w syste mie kategorii Arystotelesa, pozwala na odnoszenie si poj do wiata bez ich redukowania do niepojciowych struktur poznawczych, jak czyn noci, oddziaywania przyczynowe, wielkoci m ierzalne itd. W tym sen sie pojcia s wszechobecne. Odkrywam y, e s wszechobecne, kiedy re fleksyjnie zwracamy si ku wasnej obecnoci w wiecie. Nie znaczy to wszake, e pojcia znikaj, kiedy nie oddajemy si refleksji. Refleksja ma bowiem fundam entum in re, a mianow icie sam obecno podmiotw w wiecie. Dopiero na tle systemu kategorii obejm ujcego podm ioty na biera sensu podrcznikow a definicja poj jako um ysow ych reprezenta cji kategorii. Pojcia pojawiaj si wraz z ruchem refleksji, nale do po nawianej instynktownie refleksyjnej rekonstrukcji wasnego i zbiorow ego dowiadczenia. Dwie wasnoci refleksji s kluczowe dla zrozum ienia szczeglnej funkcji poj. Pierwsz jest niekonieczno refleksji - mona

4 Nie znaczy, to, by pewne wspczesne odmiany neobehawioryzmu nie byy pro pozycjami powanymi i godnymi rozwaenia. W dalszej czci tej pracy nawizuj do neobehawiorystycznej koncepcji mylenia Melsera, zob. 45. 5 Blisze argumenty za nieredukowalnoci pojcia podmiotu poznania zawiera ksika M. Czarnockiej, P odm iot poznania a nauka, Fundacja na Rzecz Nauki Pol skiej, Wrocaw 2003.

http://rcin.org.pl/ifis

stp

19

j rozpocz i przerwa; nie posiada ona przyczynowej determinacji. Dru g jest niepow strzym any charakter refleksji: rozpoczta nie moe sama sobie wyznaczy granicy relewancji. M wic nieco grnolotnie, refleksji moe nie by, lecz o ile si pojawia, jest potencjalnie wszystkim. Ta szczeglna waciwo wyraa si w cichej eksplozji, ktra towarzyszy nabywaniu poj przez dziecko. Kade pojcie pojawiajce si w obrbie refleksji opiera si na kryteriach, ktre same s pojciowe, itd. w niesko czono. Pewne uniwersum, ktrego dynam ika, a take ontologiczny i epistem ologiczny sens musi dopiero zosta zbadany, zostaje szczelnie wypenione pojciow treci. Kiedy m ylim y o myleniu, poznajem y czynnoci poznawcze i szuka my jasnoci, sowem, kiedy oddajemy si refleksji, odkrywamy, e pozo stajemy pod wpywem poj. Jaw i si wwczas jako wszechobecne i w istocie takie s. Lecz nie zmienia to faktu, e o pojciach mylimy ra czej rzadko. Co wicej nie tylko o pojciach lecz nawet za pomoc poj mylimy nie tak czsto, jak m ogoby si wydawa. Ogromna cze naszej aktywnoci, w tym aktywnoci poznawczej, przebiega bez wyranego udziau poj. Uciekamy si do modeli umysowych, wyobrae, modeli matematycznych. Nawet jeli refleksja ma mocny fundament, a tym sa mym rol do spenienia w oglnej konstrukcji poznania, to wci pozosta je pytanie: Jak wana jest ta rola? To, e co jest nieuchronne, nie znaczy przecie automatycznie, e jest istotne i godne uwagi. Jeli rola ta nie jest szczeglnie wana, to powysze konstatacje dotyczce zwizku refleksji i poj mona z powodzeniem pogodzi z zaoeniami Q uineowskiej epi stemologii. N aleaoby tylko uzna, e epistemologia ta mwi o pewnej centralnej czci ludzkiego poznania, pozostawiajc na boku stosunkowo nieistotne jego czci, bdce dom en pojciowej refleksji. Takiej kom promisowej konkluzji nie da si jednak obroni. W kwestii istotnoci re fleksji, a co za tym idzie poj, wiele zaley od relacji pomidzy pojcia mi a jzykiem . Wrmy do sytuacji radykalnego przekadu. Uznajmy, e kwestia behawioryzmu i znaturalizowanej epistemologii zostaa przedyskutowana i zastanwmy si, czy proces identyfikowania przedmiotu odniesienia wy rae uytych przez naszego interlokutora moe zyska na skutecznoci za spraw refleksyjnego samoodniesienia. Czy moliwoci wytyczone re fleksyjnie w gowie interpretatora zachowuj poznawcz wano jako regulatory interpretacji cudzych wypowiedzi. Czy mog na przykad w y kluczy pewne moliwoci interpretacyjne? Niestety mog to uczyni tyl ko przy zaoeniu wsplnoty pojciowej pom idzy interpretujcym i inter pretowanym, do czego w sytuacji radykalnego przekadu nie mamy

http://rcin.org.pl/ifis

20

stp

prawa6. Rozwamy bardziej niewinne zaoenie. Kiedy spotykam czowie ka pokazujcego palcem i mwicego gavagai, musze najpierw uzna to za potencjaln komunikacj. Na jakiej zasadzie to czyni? Czy wystarczy do tego oglna kategoryzacja wiata obejmujcego rwnie podmiot - zgodnie z rozumowaniem przedstawionym wczeniej? Nie cakiem. N a wet jeli w kadej moliwej kategoryzacji wiata musi si pojawi pod miot, to konkretna tre tej kategorii (co mianowicie uznajemy za podm io ty) uzaleniona jest od treci caego systemu kategorialnego obejmujcego np. rnice pomidzy podmiotami a mechanizmami. A przecie kady konkretny porzdek kategorialny moe by przez nas le pom ylany, a na wet wicej, moliwe jest, e istotny porzdek jest z jakich przygodnych powodw zaw sze inny, ni mylimy. Kant wierzy, e ta sama wasno inteligencji, ktra pozwala nam roz waa powysz moliwo, jest zarazem narzdziem dedukcji y/skazuj cej na pewien ad kategorialny, ktrego nie da si podway (a przynaj mniej nie da si tego uczyni, nie przeczc podstawowemu fenomenowi refleksyjnego samoodniesienia, za spraw ktrego, ten, ktry myli, staje si podstawowym przedmiotem swego namysu, a tym samym staje si od niesieniem w szelkich teoretycznych m odeli w iata). W olno nam , za Q u in e'm, nie podziela Kantowskiej wiary i stwierdzi, e kady porz dek kategorialny jest potencjalnie bdny, poniewa kady wyraony jest za pomoc relacji pomidzy pojciami, a te nie wyraaj praw rzdzcych realnymi zwizkami pomidzy rzeczami. W istocie, adne praw o naukowe nie jest wyraone za pomoc zwizkw pojciowych, do wyraania praw su inne rodki, przy ktrych pojcia odgrywaj rol zaledwie pom ocni cz, a tre uytych poj nie decyduje o wartoci poznawczej tego czy in nego sformuowania prawa. M usimy wic ponowi pytanie: Jaka rola przypada pojciom? Czy s jedynie cieniem rzucanym przez jzyk, zudze niem wywoanym przez pewne sposoby wypowiadania si. Nie bdc w stanie zmieni jzyka, moemy przecie nie czyni teoretycznego uyt ku z wielu jego form, tak jak nie wczamy do korpusu wiedzy w ykrzyk nikw. Moemy, w duchu bardziej W ittgensteina ni Q uinea podj de cyzj, by w ten sam sposb postpi z pojciami.

6 Nawet jeli uwzgldnimy poprawk Davidsona, mwic, e mamy prawo zaka da wsplnot racjonalnoci pomidzy nami a interpretowanym podmiotem, to otrzy mamy co najwyej oglne zaoenie, ktre nie przyda si nam do interpretacji adnej konkretnej sytuacji. Dopiero po zbudowaniu teorii prawdy dla fragmentw naszych j zykw zyskalibymy do tego prawo. Tak daleko idcych Davidsonowskich zaoe nie chc tu jednak czyni, zaznaczajc tylko m oliwo tego kierunku mylenia.

http://rcin.org.pl/ifis

stp

21

Powysza propozycja dostaa silne wsparcie z innej jeszcze strony. W klasycznej ju pracy7 Hilary Putnam broni tezy, e midzy wyraeniem a przedm iotem odniesienia stoi nie pojciowa konstrukcja zawierajca in formacje konieczne i wystarczajce do ustalenia przedmiotu odniesienia, lecz po prostu relacja pomidzy uyciem tego wyraenia a przedmiotem odniesienia. Relacja ta nie jest wyabstrahowan relacj pomidzy sensami ani innym rwnie abstrakcyjnym schematem tkwicym w umyle uyt kownika jzyka, lecz praktyk spoeczn prowadzc do utrwalenia w obiegu komunikacji pewnej relacji, jaka zostaa ustanowiona w chwili stosowania wyraenia w jakiej sytuacji czy wobec jakiego przedmiotu. Inaczej mwic: najpierw pojawiaj si odniesienia, pniej znaczenia. Znaczenie nie normuje odniesienia. To, e przeywamy sensowno i bez sensowno wyrae oraz na podstawie znajomoci znaczenia wyrabiamy sobie pewien obraz rzeczy, do ktrej si odnosz, nie wiadczy pierwsze stwie znaczenia, lecz stanowi efekt wtrny. Putnam wysun na poparcie swojej tezy argument odwoujcy si do eksperymentu mylowego. M ona m ianowicie wyobrazi sobie blinia cz Ziemi, na ktrej wszystko jest atom w atom takie same, jak na naszej Ziemi z wyjtkiem skadu chem icznego wody. M akroskopowo identyczna woda-bis ma struktur chemiczn zamaskowan symbolami XYZ, ktre znacz tu cokolwiek, lecz nie R ,0 . Uytkownicy jzyka (o identycznej strukturze, rzecz jasna) na obu ziemiach maj na myli to samo, lecz od nosz si do czego zupenie innego. Argument - subtelniejszy w szczeg ach ni ta skrtowa rekonstrukcja - opiera si na skonstruowaniu pewne go m oliwego wiata przez uzmiennienie wiata, jaki znamy. Eksperyment mylowy nie moe si oczywicie opiera na samej tylko wyobraalnoci - dowodziby wwczas jedynie inferencyjnego zwizku pomidzy wy obraeniami (jeli mog sobie wyobrazi A, to mog sobie rwnie wy obrazi B). Jeli wynik eksperym entu ma ujawnia jak prawd o real nym wiecie, to musi wyraa pewne sdy modalne, czyli deklarowa, e wiat opisany w eksperymencie jest logicznie moliwy. Lecz wykazanie tego jest rwnoznaczne z wykazaniem niesprzecznoci warunkw ekspe rymentu8. Jak miaby wyglda taki dowd niesprzecznoci? Trudno przy puszcza, by mia posta logicznego dowodu niesprzecznoci - byby to poziom zbyt abstrakcyjny, dotyczyby jedynie formy logicznej zda ska

7 H. Putnam, Znaczenie wyrazu znaczenie, w: H. Putnam, Wiele twarzy realizmu i inne eseje, tum. A. Grobler, W ydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1998. 8 Argument o koniecznoci wykazania niesprzecznoci zawdziczam Jerzemu Perzanowskiemu, ktremu dzikuj.

http://rcin.org.pl/ifis

22

stp

dajcych si na opis eksperymentu, gdy tymczasem nie forma, lecz tre tych zda jest dla eksperymentu kluczowa. Nie chodzi te o sprzeczno w potocznym sensie, czyli jaw ne zaprzeczanie ustalonym prawdom 0 wiecie (np. przez twierdzenie, e jaka planeta mogaby by identyczna z nasz, gdyby woda miaa tam dowolnie inny skad). Niemoliwo em piryczna i konieczno wymylania ad hoc rnych kompensacji dla nowo wprowadzonej wasnoci (np. zaoenie, e w ciele ywych istot zachodz niezliczone mechanizmy zapewniajce dokadnie atom w atom identyczne funkcjonowanie w sytuacji, gdy skadnikiem tych organizmw jest XYZ, a nie H20 ), nie jest decydujcym argumentem. Lecz pomidzy poziomem logicznym, a poziomem empirycznym jest jeszcze poziom ontologiczny 1 tu trzeba szuka sprzecznoci lub niesprzecznoci eksperymentu. Poziom ontologiczny to zbir zda oglnych mwicych o zbiorach, klasach, ka tegoriach i relacjach itd., a zatem odnoszcych si do wiata, lecz na bar dzo oglnym poziomie. Ot ontologiczne warunki eksperymentu m ylo wego musz by niesprzeczne, by eksperym ent ten mg co powiedzie 0 wiecie. W przypadku eksperymentu Putnama musiaby to by taki m o del ontologiczny, w ktrym dodanie nieistniejcej wasnoci ( resp . klasy przedmiotw) w miejsce jakiej innej wasnoci czy klasy penicej w wiecie-bis t sam funkcj, co zastpiona klasa, nie prowadzi do go szenia sdw sprzecznych o wiecie zawierajcym zarwno Ziemi, jak 1 Ziemi-bis. Ot wydaje si, e prowadzi. W poczonym wiecie H20 i XYZ maj dokadnie te same moliwoci powodowania innych stanw. Tymczasem rozrnienie dwch klas substancji m aterialnych domaga si przynajmniej jednego rnego skutku - w przeciwnym razie bd nierozrnialne, a zatem mogyby by co najwyej numerycznie rne. Jednak przy jedynie numerycznej rnicy eksperym ent Putnama upada. Nie ma wprawdzie nic dziwnego w tym, e to samo wyraenie odnosi si w ten sam sposb do coraz to innych przedmiotw, lecz odniesienie to opiera si na zdolnoci do skonstruowaniu pewnego zbioru. W wypadku ekspery mentu Putnama byby to zbir substancji mogcych stanowi wod. H20 i XYZ byyby elementami tego zbioru. Ekstensj nazwy woda byby zbir obejmujcy egzemplarze o budowie H20 i egzem plarze o budowie XYZ, a wic pewna suma zbiorw. Lecz co decyduje, e wanie H20 i XYZ na le do tego zbioru? Jakkolwiek liberalne byoby podejcie naszej wy obrani do praw fizyki, nie jestem y w stanie nada XYZ dowolnej inter pretacji. Istniej zasady tworzenia zbioru {H20 , XYZ,...}. Lecz jakie to s zasady i komu byyby znane? Nie s znane mieszkacom Ziemi ani Ziemi-bis. W eksperymencie nie ma wiata moliwego, mogcego mieci istot posiadajcego t wiedz. Lecz w uzm ienniajcy akt wyobrani,

http://rcin.org.pl/ifis

stp

23

w ktrym woda moe by zarwno H20 , jak XY2 nie moe by oderwa ny od wszelkiego podmiotu - przeciwnie, musi to by bardzo konkretny podm iot majcy dostp poznawczy do obu wiatw. Takiego podmiotu nie moemy wskaza. Putnam prawdopodobnie w ogle nie braby pod uwag takiego rozu mowania. Chciaby mwi o stanach rzeczy a nie odrnianiu tych stanw rzeczy przez jakie podmioty. W ten sposb chciaby si dowiedzie cze go o znaczeniu, czyli wyrobi sobie lepsze pojcie znaczenia. Pojcie to miaoby by stosowalne w obu wiatach - w nich obu pogld goszony przez Putnama byby suszny, a przeciwny mu - niesuszny. Musiaoby za tem istnie wyobraenie alternatywnego wiata przez obie strony. Powsta je pytanie: Czym innym miaoby by takie wyobraenie ni tworzeniem ad hoc zbiorw obejmujcych pewne obiekty swojego wiata i ich zastpniki w innym moliwym wiecie. W ci zatem byby to jeden wiat, konstruk cje zbiorw {H20 , XYZ,...} byyby przynajmniej czci umysowego znaczenia wyrae woda oraz H .,0. Podsum owujc, widzielimy jak krytyczny wysiek filozoficzny rodzi w kocu wtpliwo, czy zdania wyraajce relacje pojciowe w ogle do tycz wiata. Jeli ta wtpliwo jest zasadna, to pojcia nie wraaj wa nych prawd. S one tworem wyobrani, lecz nie instrumentem poznania. Konsekwentnie wikszo zda filozoficznych jest wprawdzie sensowna, lecz stosunkowo mao istotna. W filozofii zadaje si wprawdzie prawo mocne pytania, wygasza stwierdzenia o znaczeniu, sensie, powinno ciach, zachodzeniu i niezachodzeniu wynika itd., lecz tym, co ostatecz nie uzasadnia i uprawomocnia owe wypowiedzi i myli filozoficzne, s zwizki pojciowe. W odpowiedzi na koncepcje Q uinea i Putnama sfor muowaem tez, e pojcia wyraaj wasnoci wiata, w ktrym s pod mioty. Nie naley tego rozumie jako relatywizacji poj do podmiotw. Pojcia mwi nie tyle o tym, jak podmioty postrzegaj wiat, ile o tym, jaki jest wiat z podmiotami. Brzmi to, przyznaj, wci tajemniczo. Po siadamy przecie pojcia w oczywisty sposb odnoszce si do wasnoci niezwizanych z podmiotem, np. PRZEDM IOT. Jednak nie ma sprzeczno ci w tym, e pojcie PRZEDM IOT wyraa wasno wiata, ktrej ten nie miaby, gdyby nie byo podmiotw. Tu musi si pojawi wtpliwo: Jeli jest tak, jak gosi moja teza, to i pojcie BIEDRONKA zawdzicza swoj tre istnieniu podmiotw. Czy to nie przesadna konstatacja? Nie, jeli za leno nie jest bezporednia, lecz wie podmiot z pojciem PRZED MIOT, ktre z kolei zwizane jest taksonomicznie z pojciem BIEDRON KA. Co prawda tylko bardzo nieliczne pojcia wi si taksonomicznie. Hierarchiczny ad poj nie jest ju od dawna uwaany za najbardziej istot

http://rcin.org.pl/ifis

24

stp

n architektur wiata. Na pewno za taksonom ia nie dziaa wzwy a do poziomu ontologicznych poj, jak na przykad pojcie przedmiotu. One w ogle nie nale do poziomu taksonomicznego. S raczej metafo rami - formami wyobrani wicej oddalone od siebie domeny. M etafo ryczny charakter zwizku pomidzy wiatem, w ktrym s podmioty, a po jciam i nie przekrela jednak realnoci tego zwizku a tylko wskazuje na jego poznawcz nieprzenikalno. Jako taki wart jest badania.
A

2. rda problemw
Pojcie moem y zdefiniowa jako schem atyczne reprezentacje zbiorw obiektw, okrelajce istotne waciwoci tych obiektw9. Tak brzmi definicja, ktr mona znale w wikszoci podrcznikw psy chologii. W innej terminologii zawiera ona te wasnoci poj, ktre pod kreliem wyej w dyskusji z pogldami Q uinea i Putnama. Jednak opty ka psychologiczna jest znaczco odm ienna od filozoficznej. Przede wszystkim psycholog chce zajmowa si reprezentacjami, co zmusza do wyjanienia wszystkich funkcji poj w kategoriach procesw psy chicznych i w miar moliwoci rwnie procesw neurofizjologicznych. Jednak, jak sugerowaem, istotno naszych systemw pojciowych pynie std, e porzdkuj sfer m oliw oci10. Nie jest atwo uzyska psycholo giczn interpretacj tej funkcji. Do pewnego stopnia psychologia zajmuje si moliwociami pod postaci badania zdolnoci ludzi do antycypacji i przewidywania, podejmowana decyzji i szacowania wielkoci. Psycholo gia ma wiele do pow iedzenia na temat ludzkiej wolnoci i spontaniczno ci, ktre s niejako lustrzanym odbiciem moliwoci. A jednak dominuj ce podejcie do tych zjawisk wie je cile z wasnociami reprezentacji,
9 Maruszewski, T., Psychologia poznaw cza, Znak - Jzyk - R zeczywisto, Pol skie Towarzystwo Semiotyczne, Warszawa 1996, s. 185. Autor wyranie zaznacza, e w pojciach nie chodzi o rne podejcia do danego jednostkowego zjawiska, tylko 0 rne sposoby wykorzystania reprezentacji zbiorw, tame, s. 201. Mona (tame, s. 184) m wi te o pojciach jednostkowych, lecz pojcia jednostkowe reprezentuj ce dane indywiduum w sposb, ktry sprawia, e ta reprezentacja jest odporna na czas 1 zmienno warunkw dowiadczenia, wydaje si wtrny w stosunku do poj ogl nych. Dlatego w kadym przypadku centraln kwesti jest zrozumienie powstawania reprezentacji zbiorw i operacji na tych reprezentacjach. 10 Ju same argumenty sceptyczne przeciwko poznawczej relewancji poj korzy stay z argumentw modalnych. Zatem zarwno zgoda, jak niezgoda na te argumenty musz zakada sfer m oliwoci jako waciw dom en poj. Bardziej rzeczowe ar gumenty w tej kwestii pojawi si w paragafach 7 i 8.

http://rcin.org.pl/ifis

stp

25

przetwarzaniem i dostpnoci informacji. M oliwe jest to, co w szerokim sensie dostpne. Pojcia otwieraj obszar moliwoci, poniewa udostp niaj informacje o przedmiotach niedowiadczonych za spraw apriorycz nych intuicji dotyczcych zbiorw przedmiotw. Na kilka sposobw ksztatowa si moe owa sekwencja zoona z dowiadczenia, reprezen tacji zbiorw oraz moliwych dowiadcze. Sposoby te s przedmiotem sporw we wspczesnej psychologii. Zajm ijm y si nimi po kolei.

(A) Od dowiadczenia do zbiorw przedmiotw


W jaki sposb przechodzimy od biecego dowiadczenia do reprezen tacji zbiorw? Jeli liczebno zbioru nie przekracza pewnej wielkoci, mona powiedzie, e zbiory widzimy. Nie s to jednak te zbiory, o ktre chodzi, nie daj bowiem podstawy do antycypacji. Zbiory we waciwym sensie wykraczaj poza percepcje, zawieraj relacj, ktrej nie wida, mia nowicie relacj przynalenoci do zbioru. Jest to relacja rodzajowo od mienna od, powiedzmy, pooenia w pewnym miejscu lub pojawiania si na pewnym tle. W istocie jest relacj poznawczo skomplikowan, pomimo e w teorii mnogoci uznajemy j za prost - obejmuje czstkowe relacje pomidzy elementem i zbiorem oraz zbir relacji pomidzy elementem i pozostaymi elementami. W jaki sposb przeywajcy swoje dowiad czenie podmiot zdobywa intuicj zbiorw w tym sensie? Narzuca si pro sta odpowied: przez percepcj podobiestwa. Lecz jest to odpowied tyl ko czciowo zadowalajca. Podobiestwo wskazuje relacj pomidzy danym elementem zbioru a innymi elementami, lecz nie ukazuje relacji po midzy elementem a zbiorem. Element nie jest oczywicie podobny do zbioru. Jeli podobiestwo ma wystarczy jako podstawa konstrukcji poj, musi zosta ujte jako pewna zasada. Inaczej mwic, trzeba mie dowiadczenie samego podobiestwa, a nie tylko dowiadczenie przez po dobiestwo. Nie trzeba zakada, e chodzi tu rzeczywicie o dowiadcze nie. W ystarczy warunek, e powinnim y zaoy co o podobiestw ie. Natura tego zaoenia lub zaoe nie jest jasna. Od kilkudziesiciu lat trwaj prace nad stworzeniem modelu podobiestwa, odwzorowujcego rzeczywiste orzekanie podobiestwa przez lu d zi". Konkurencyjne m ode le rni si wieloma cechami; jedn z najistotniejszych jest ta, e przewi duj symetryczno lub asymetryczno podobiestwa, inne za dopusz czaj w pewnych warunkach jego asymetryczno. Klasyczny model z niesymetrycznoci poda w latach siedemdziesitych Amos Tversky.
1 1 Chodzi o model psychologiczny, nie neurofizjologiczny.

http://rcin.org.pl/ifis

26

stp

Chodzio o wyjanienie wynikw bada, pokazujcych, e w niektrych sytuacjach orzekamy, e A jest podobne do B, cho nie uwaamy, by B by o podobne do A. Zgodnie z modelem T y e rsk y ^ g o 12 orzekamy podobie stwo, obliczajc rnic pomidzy liczb cech wsplnych i sum cech od rbnych w obu porwnywanych przedmiotach. Formua jest uderzajco prosta i dobrze interpretuje dane empiryczne, oparta jest jednak na zaoe niach, ktre trzeba wyjani. Po pierwsze, jeli wasnoci maj by doda wane i odejmowane, to musz by wspmierne. W formule Tverskyego jest to reprezentowane przez funkcje nadajce miar. Po drugie, potrzebne s wspczynniki nadajce relatywn wag danemu obliczeniu. W danych warunkach dowiadczenia moemy by skupieni bd na rnicach, bd na podobiestwach. Zarwno funkcje, jak wagi mog si wydawa do arbitralne. Na tym jednak polega model: dobierajc na drodze empirycznej funkcje i wagi, otrzymujemy realn reprezentacj czynnoci skadajcych si na ocen podobiestwa. Podobnie jak w wypadku kadego modelu teoretycznego chcielibymy wiedzie wicej o naturze wprowadzanych wspczynnikw - w tym wy padku o ich psychologicznej realnoci. Na czym polega owo swoiste mie rzenie czy skalowanie odpowiedzialne za wspmierno obliczanych cech? Od czego zaley waga poszczeglnych cech? Poszukiwanie odpo wiedzi zmusza do signicia do innych modeli oraz przywoania pewnych filozoficznych intuicji. Zacznijmy od tych ostatnich. Relatywne wagi cech oraz rnic i sum liczby cech wydaj si zalee od sposobu prezentow a nia si przedmiotw. Istnieje pewna ukryta transakcja pomidzy optym al n prezentacj caego przedmiotu a w yrazistoci poszczeglnych jego cech. Jak dotd, ta wasno ludzkiego poznania jest dostpna wycznie z poziomu fenomenologicznego i nawet tu ma si wyraenie dochodzenia do nieprzekraczalnej granicy. Konstytucja przedmiotu zawiera t szcze gln optymalizujc transakcj pom idzy zbiorem cech, przez ktre pre zentuje si przedmiot, a peni, jednoznacznoci i trwaoci w czasie owej prezentacji. To, jakie wasnoci uw zgldnia nasz aparat poznawczy, zaley od pewnej oceny dotyczcej caoci przedmiotu, ktry jednak do stpny jest tylko za spraw owych wasnoci. Przedmiot jest norm dla prezentacji, lecz moe by tak norm, poniewa si prezentuje13. Jaki jest mechanizm owe ukrytej w gbi natury transakcji?

12 A. Tversky, Features o f Similarity, Psychological R eview , 84 (4), 1977, s. 327-352. 13 Wyranie widzia ten problem Merleau-Ponty. Jego paradoksalno uwaa za pozorn. Odpowiada za ni prba oddania transakcji percepcyjnej w kategoriach in-

http://rcin.org.pl/ifis

stp

27

Problem jest widoczny rwnie z psychologicznego poziomu. Kiedy w latach siedemdziesitych Eleonor Rosch publikowaa wyniki swoich ba da nad efektem typowosci w kategoryzacji, wysuna hipotez na temat tzw. poziom u podstaw ow ego. W yjciowe spostrzeenie byo nastpujce: Niektre kategoryzacje przychodz atwo i naturalnie a mierzony czas po trzebny do zakwalifikowania przedmiotu do kategorii jest relatywnie krt ki. Inne kategoryzacje wymagaj bardziej skomplikowanych kryteriw, co wyraa si w duszym czasie podejmowania decyzji o zaliczeniu przed miotw do tych kategorii. W ydaje si, e mamy naturaln predylekcj do budow ania kategorii obejmujcych makroskopowe przedmioty redniej wielkoci z uwzgldnieniem takich atrybutw jak bycie istot yw, narz dziem itd. Poziom podstawowy tworzy warstw w wielowarstwowej strukturze, w ktrej ssiaduje z kategoryzacjami nadrzdnymi i podrzd nymi o mniejszej naturalnoci. O poziom ie podstawowym decyduje, jak sugeruje Rosch, pewna rw nowaga pom idzy zdolnoci do rozrniania przedmiotw w obrbie da nej kategorii a spjnoci kategorii. To rozrnianie i spjno mona wy razi, mwic o stopniu podobiestwa. Z jednej strony, nie powinien on przekracza pewnej wielkoci, poniewa przynaleno przedmiotw ca kowicie podobnych do jednej kategorii byaby rzecz trywialn i nie przy nosia adnego zysku poznawczego. Z drugiej - stopie podobiestwa mu si by na tyle wysoki, by uzasadnia przynaleno do tej wanie kategorii. W ten sposb kategoryzacja na poziomie podstawowym spenia najlepiej zadanie kategoryzacji w ogle, czyli oszczdne pod wzgldem iloci przetwarzanej informacji oraz pozwalajce na skuteczne przewidy wania reprezentowanie przedmiotw za pomoc reprezentowania zbiorw przedmiotw. Stawia si interesujce pytania dotyczce rda owej wpojonej ludz kim podm iotom preferencji do kategoryzacji na poziomie podstawowym. Czy odpowiada za ni ewolucja? Czy u zwierzt znajdziemy jaki odpo wiednik poziomu podstawowego? S to kwestie interesujce, lecz pomin

telektualnych. Organiczne sprzenie przeywajcego organizmu z jego zm ysowym otoczeniem nie da si przedstawi jako optymalizacja pewnego procesu przetwarzania informacji. B lisze rozwaania na ten temat mona znale w: M. Maciejczak, Percepcyjne normowanie i efekt prototypow y , Przegld Filozoficzny - Nowa Seria, 1 (53), 2005, s. 185-195. Nie sdz jednak, by naleao pozostawa przy optyce Merleau-Pontyego. Koczy si ona metafor komunii ciaa i otoczenia, ktra nie daje poczucia zro zumienia. Nie mamy go rwnie, mwic o optymalizacji czy zagadce schematyzmu, lecz przynajmniej w ten sposb nie zamykamy sprawy - ten rodzaj konceptualizacji moe by rdem dalszych pyta.

http://rcin.org.pl/ifis

28

stp

je w tym miejscu, formuujc jedynie pytanie filozoficzne: Czy optym ali zacja relacji podobiestwa, ktr dostrzegamy w ksztatowaniu si pozio mu podstawowego, ma podstaw w ontologicznej strukturze samego przedmiotu, a w szczeglnoci w relacji pomidzy przedmiotem jako ca oci a jego wasnociami? Jeli znaczenie m echanizmu optymalnego po dobiestwa jest tak wielkie i tak mocno osadzone w ewolucji naszego ga tunku, to w jaki sposb mamy rozumie sukcesy nauki, ktra rzadko lub wcale nie odwouje si do intuicyjnego podobiestwa ani do poziomu pod stawowego. W kategoryzacji naukowej nie ma nic z naturalnoci; ogrom ne jest znaczenie przedmiotw teoretycznych, wasnoci wyszych rz dw, wielkoci bez adnej interpretacji przedmiotowej, rozumowa czysto formalnych itd. Rwnie relacja podobiestwa zdaje si odgrywa jedynie marginaln rol w kategoryzacjach waciwych rozwinitym naukom. Z drugiej strony stwierdzono, e niektre sztuczne i teoretyczne kate gorie - na przykad meble lub liczby nieparzyste - rwnie przejawiaj wewntrzn struktur pozwalajc na wyrnienie podstaw owego pozio mu kategoryzacji. Rozwaania genetyczne i ew olucyjne nie wyjaniaj ani skutecznoci nauki, ani faktu, e jej sztuczne kategorie przejawiaj czasem naturalne wasnoci. M atematyka, logika i zm atem atyzowane nauki przy rodnicze nie s produktem ewolucji. N asuwa si nastpujce wyjanienie: mechanizmy rzdzce kategoryzacj za porednictwem zoptym alizow ane go podobiestwa przenosz si na wszystkie dziedziny ludzkiego pozna nia, dotycz bowiem oglnej formy reprezentowania wiata, czyli pewnej kategorii abstrakcyjnej i transcendentalnej. N azwanie pewnej struktury po znawczej transcendentaln nie oznacza autom atycznie jej poznawczej aprecjacji. To, co transcendentalne, musiaoby czy potoczne i naukowe kategoryzacje, gdy tymczasem odwoywanie si do potocznych intuicji, jakkolw iek naturalne by si wydaway, jest czsto przeszkod dla wy obrani naukowej i nie sprzyja odkryciom. Nauka nie jest zwizana m a kroskopowym poziomem naszego dowiadczenia, a wrcz przeciwnie, w poszukiwaniu praw przyrody prbuje si od niego oderwa. Jeli wic mechanizmy podobiestwa i zwizane z nimi efekty, jak typowo, skalowalno czy poziom podstawowy, zachowuj si w obiek tach kulturowych i naukowych, to mona sdzi, e nie odgrywaj w tych dziedzinach istotnej roli, pozostajc czym rezydualnym. Pomidzy na ukowym i potocznym ogldem wiata istnieje napicie, ktrego nie usu niemy, powoujc si na transcendentalne zasady. W niosek byby zatem nastpujcy: przestrze naszych kategoryzacji rozbija si na dwie sabo zwizane intuicyjne kategorie oparte na podobiestwie oraz skonstruowa ne kategorie oparte na kryteriach teoretycznych. Transfer tych kategoryza

http://rcin.org.pl/ifis

stp

29

cji moe zachodzi w obie strony: przez m etaforyczne przeniesienia po j wyraajcych kategorie z jednej dziedziny do drugiej. Jest to jednak zwizek powierzchowny. To na przykad, jak wyobraamy sobie pojcia matematyczne, nie ma znaczenia dla prawomocnoci poznania matema tycznego. I odwrotnie, pomimo wysikw, jakie czyni niektrzy, by spoj rze na swoje wasne dowiadczenie z czysto naukowego punktu widze nia, dowiadczenie to nadal kieruje si wasnymi potocznymi prawami. Czy te dwie domeny kategoryzacji s rzeczywicie tak niezwizane i je dynie powierzchownie nakadaj si jedna na drug? Gdyby dao si wyka za, e tak jest, wwczas waga ich metaforycznego spojenia bya bardzo wielka. Czy mona uzna, e owa metaforyczno jest wyrazem szczegl nej ludzkiej potrzeby, ktr w odrnieniu od potrzeby poznania nazywano potrzeb sensu14? Pomimo sugestywnoci tej opinii i pomimo e zdaje si ona niezwykle silnie zakorzeniona we wspczesnej filozofii hermeneutycznej i poststrukturalistyczej15, pragn obra inny kierunek rozwaa. W ychodzi on z zaoenia o zasadniczej jednoci wiata poj. Przeywane podobiestwa i teoretyczne konstrukcje mog by dwiema osobnymi dro gami przechodzenia od dowiadczenia do reprezentacji zbiorw przedmio tw. Lecz obie te drogi buduj ostatecznie wiat poj, ktry raz powstaw szy, ma zdolno do tworzenia uniw ersum . Moliwoci przechodzenia od poj do poj w ramach tego uniwersum s niemal nieskoczone - jest to dziedzina rzeczywistej twrczoci, stale odnawiajce si rdo filozo ficznej refleksji. Rezygnacja z wyjanienia podstaw ksztatowania si tego uniwersum, czyli rezygnacja z oglnej teorii poj byaby rezygnacj z istotnych aspiracji ludzkiego umysu. Tymi aspiracjami ya filozofia i dlatego losy oglnej teorii poj bd poniekd losem samej filozofii.
14 Szczeglnie jasno formuuje t mysi Hannah Arendt w: Mylenie, tum. H. Buczyska-Garewicz, Czytelnik, Warszawa 1991, s. 99-100, 104. 15 Z kolei w filozofii analitycznej i kognitywnej mamy tendencj do goszenia elim inatywizm u, czyli pogldu przewidujcego cakowite wyelim inowanie kategorii potocznych z obszaru wyjanienia i rozumienia rzeczywistoci. Kategorie spontanicz nie tworzone na bazie osobistego dowiadczenia przetrwayby jedynie w roli metafor, symbolicznych skrtw. Z drugiej strony, wrd jzykoznawcw pewn popularno zdobywa pogld o metaforycznej naturze ludzkiego poznania. Zdaniem G eorgea Lakoffa wszystkie pojcia wywodz si z metaforycznych transformacji pewnych pro stych kategoryzacji powstajcych na bazie dowiadczenia. ledzenie tych transforma cji, np. genezy poj matematycznych czy filozoficznych, moe zdaniem tego autora posuy epistemologicznej i ontologicznej krytyce. Sowem , istotn czci filozo ficznych wysikw ma by krytyczne zrozumienie genezy tyche wysikw. Czy ta propozycja ma dobre podstawy w teorii poj jako metafor? Omwi ten problem w paragrafie powiconym metaforom, zob. 36.

http://rcin.org.pl/ifis

30

stp

(B) Od zbiorw przedmiotw do moliwego dowiadczenia


Zamy, e pokonujc liczne trudnoci, zdobywamy w kocu wiedz tym, w jaki sposb ludzie osigaj intuicje zbiorw. Reprezentacja takie go zbioru jest, zgodnie z przytoczon za M aruszewskim definicj, poj ciem. Do naturalne wydaje si w takim razie zaoenie, e na tre poj cia skadaj si te wasnoci przedmiotw, ktre posuyy do jego utworzenia. Jeli rola podobiestwa jest tak wielka, jak sugeruj niektrzy badacze, to byyby to po prostu te cechy, ktre wczeniej zadecydoway o ocenie podobiestwa. Rodzaj i liczba tych cech zaley od pojcia. Nie mona wskaza jednego typu cech decydujcych o ksztatowaniu si poj cia. T funkcj peni cokolwiek, co skutecznie wydobywa zbir przedm io tw, pozwalajc okreli zbir (odrni go od innych zbiorw) oraz rela cj naleenia do tego zbioru. Sprawa jednak nie jest taka prosta. Jeli tylko takie wasnoci wchodz w skad treci pojcia, to w jaki sposb m og one wyznacza m oliw ekstensj, opisywa moliwe przedmioty, ktre nie byy i w wikszoci nigdy nie bd przedmiotem dowiadczenia? Z jednej strony pytanie wydaje si atwe. Przechodzimy od zbiorw danych efektywnie via podobiestwo do przedmiotw moliwych za spraw oddzielania (abstrakcji) i czenia wasnoci w rnych kombinacjach. Nasza intuicja moliwoci towarzy szca pojciom byaby tu sprowadzona do operacji na zbiorach, ktrych intuicj zawdziczamy dowiadczeniu w sposb opisany w poprzednim punkcie. Jednak powstaj tu dwie wtpliwoci: 1) Nie kada operacja na zbiorze daje poczucie moliwego istnienia przedmiotw nalecych do zbioru uzyskanego w wyniku przeksztacenia. Przykadami s tu nieistniejce przedmioty nalece do iloczynu zbiorw istniejcych przedmiotw, jak centaury. 2) Nie naley myli intuicji moliwego istnienia przedmiotu z m oli wym przeksztaceniem zbioru. S to, mwic jzykiem fenom enologicz nym, dwa zupenie rne przedmioty intencjonalne. Sens sowa moli wo jest w zwizku z tym rny w obu przypadkach. W pierwszym dotyczy moliwoci formalnej, w drugim - m aterialnej16.
16 Przy sow ie materialnej naleaoby doda: cokolwiek to znaczy. W istocie sens rozrnienia materialne-formalne nie jest jasny bez szeregu zaoe o charakte rze semantycznym i ontologicznym . Sdz jednak, e dalsze rozwaania przedstawio ne w tej pracy - szczeglnie przedstawienie koncepcji Renate Bartsch - w niesie co do tej kwestii. Autorka ta pokazuje bowiem sposb, w jaki na podstawie zbiorw sy tuacji prawidowego uycia wyraenia mona skonstruowa zarwno empiryczne (materialne), jak i formalne treci pojciowe.

http://rcin.org.pl/ifis

stp

31

W yraajc problem w innej nomenklaturze, ekstensj pojcia jest zbir, do ktrego odnosi si pojcie i jego ewetualne rozszerzenia oparte na tej samej zasadzie, ktra suya do konstrukcji zbioru (np. tego same go typu podobiestwo). Intensja za jest swoistym przepisem na moliwe zastosowania pojcia w sytuacjach, ktrych nie moemy przetestowa em pirycznie ani bezpiecznie zaoy, e nie zawieraj one niczego ponad to, co zostao ju wczeniej stwierdzone. Sowo przepis jest tu moe nieco swobodne, lecz oddaje myl omawianego wczeniej argumentu Putnama. Na Ziemi bliniaczej nie mamy adnego przepisu na stwierdzenie, czy m wic woda , odnosimy si do H 20 czy XYZ. Zawarto naszego pojcia W ODA nie wystarczy do tego celu. Zbir rdowy, dziki ktremu po wstao nasze pojcie WODA, nie zawiera wasnoci, ktre pozwoliyby wykorzysta go jako narzdzie predykcji na Ziemi-bis. Jeszcze inaczej: Nie dysponujem y funkcj, ktra wiat moliwy [Ziemia-bis] odwzoro waaby na ekstensj sowa woda. Ta funkcja uchodzia tradycyjnie za pojciowe wyposaenie naszych umysw. Lecz, zdaniem Putnama, nie znajdziemy jej w pojciach - ktre s w gowie, lecz w procesach komu nikacji i wsppracy we wsplnocie jzykow ej. W ida teraz nieco janiej, na czym polega odnoszenie si poj do tego, co moliwe, i dlaczego m o na w sprawie poznawczej wartoci poj wysuwa argumenty modalne w stylu Q uinea czy Putnama. Po sformuowaniu filozoficznej trudnoci zwizanej z teori poj wrmy do perspektywy psychologicznej. W znakomitej monografii M urphyeg o 17, podsumowujcej ostatnie kilkadziesit lat bada psycholo gicznych, nie pojawiaj si prawie adne odniesienia do dyskusji filozo ficznych. (Jedynie sporadycznie autor ten nawizuje do koncepcji poj Jerry'ego Fodora.) Murphy organizuje swj wykad wedug podziau na teorie odwoujce si do wasnoci obiektw jednostkowych pojawiaj cych si w dowiadczeniu i teorie odwoujce si do mniej lub bardziej abstrakcyjnych konstrukcji czy schematw umysowych. Zgodnie z pierw szym typem teorii, dowiadczenie pewnego indywiduum musi da mu wy starczajc ilo informacji, by mogo uzna dany przedmiot za podpada jcy pod dane pojcie, a z drugiej strony pozwoli na utworzenie nowych poj na podstawie cigw takich dowiadcze - typowo przez odwoanie si do podobiestwa. Zgodnie z drugim typem teorii, egzemplarze dostar czaj tylko cz potrzebnych informacji - powany ich fragment pocho dzi z wewntrzumysowych konstrukcji, ktre buduje si na podstawie niekompletnych danych oraz uruchamia za pomoc rwnie fragmentarycz
17 G. Murphy, The Big Book o f Concepts, The MIT Press, Cambridge Mass. 2002.

http://rcin.org.pl/ifis

32

stp

nych informacji. Sam Murphy skania si ku temu drugiemu typowi teorii, lecz przytacza powane argumenty rwnie za pierwszym. Analiza Murphyego przeniknita jest sceptycyzmem co do ostatecznego rozstrzygni cia kwestii wyszoci jednych teorii nad drugimi. Istniej dane atwiejsze do wyjanienia za pomoc teorii odwoujcych si do egzemplarzy, pod czas gdy inne domagaj si przyjcia oglnych, um ysowych schematw. Sam M urphy nie sdzi, by pojcia stanowiy spjn klas przedmiotw umysowych czy reprezentacji18. Przejdmy do najdelikatniejszej kwestii zwizanej z podrcznikow definicj poj. Pojcie ma wykorzystywa reprezentacj zbioru dla poka zania istotnych wasnoci przedmiotw nalecych do tego zbioru. Zatem konstrukcja zbioru ma wyznacza nie tylko ekstensj i intensj pojcia, lecz take istotno. W ida od razu, e podanie odpowiednich regu kon strukcji zbiorw, ktre musz peni wszystkie trzy funkcje, moe si oka za bardzo trudne. Jeszcze kilkadziesit lat temu, kiedy dom inowao kla syczne, czyli filozoficzne, odejcie do poj, sprawa nie wydawaa si a tak trudna. Pojcia uwaano bowiem za reprezentacje zbiorw opartych na koniecznych i dostatecznych warunkach przynalenoci do tego zbioru. Ten klasyczny pogld siga korzeniami Arystotelesa. Lecz w latach sie demdziesitych pokazano przekonujco wiele zjawisk niemieszczcych si w teorii klasycznej: efekt typowoci i koncentrycznej organizacji kate gorii wyznaczanych przez pojcia, nieostro wielu poj, ich zaleno od jzyka i wiedzy podmiotu. Pojawiy si w zwizku z tym nowe teorie. W edug niektrych z nich naley porzuci pogld, e w jakim kolw iek m o mencie mamy dostateczn wiedz o podpadaniu danego indywiduum pod pojcie. Dysponujemy jedynie szacunkow ocen - praw dopodobie stwem. Ocena ta czerpie zreszt z efektu typowoci, poniewa okreliwszy na przykad pojcie PTAK za pomoc takich cech jak upierzenie czy zdol no fruwania, podporzdkowujemy dalsze oceny temu stopniowi niepew noci, ktry oddala coraz to mniej typowe ptaki od najbardziej typowych. Z wiksz trudnoci rozpoznamy ptaka w nielocie kiwi ni we wrblu. Jeszcze inny pogld gosi, e nie mamy wcale wgldu w tego rodzaju wa snoci wyszego rzdu jak rozkad typowoci. Probabilistyczny efekt pochodzi nie tyle z realnych procesw poznawczych zachodzcych w pod miotach poznajcych, ile w opisie tych procesw przez naukowcw.

18 Dobr sownictwa w tym punkcie wiele przesdza, gdy tymczasem kwestia, czy pojcia s reprezentacjami i czy pojcia s przedmiotami um ysowymi, bdzie dopie ro rozwaana, dlatego wyraenia um ysowy i reprezentacje trzeba tu traktowa cum grano salis.

http://rcin.org.pl/ifis

stp

33

W istocie podm ioty poznajce korzystaj z bezporedniej relacji podobie stwa do egzemplarza, ktry zosta wskazany jako podpadajcy pod poj cie. Pojcie jest tu po prostu tak reprezentacj wyrnionego przedmiotu, ktra daje podstawy do doczania nowych przedmiotw jako reprezenta cje wyrnionych obiektw - reprezentacje te s nastpnie wykorzystywa ne jako podstawa do kategoryzacji innych obiektw 19. Koncepcje poj mona wic dzieli na wiele sposobw, lecz czsto jest kwestia nazewnictwa. W ikszo pogldw mona sprowadzi do na stpujcych szerokich typw: 1. Klasyczne teorie poj odwoujce si do warunkw koniecznych i dostatecznych. 2. Teorie odw oujce si do wyrnionych egzemplarzy i relacji podo biestwa pomidzy nimi i innymi obiektami. 3. Teorie uznajce, e pojcia opieraj si na schematach (umysowych konstrukcjach) wyznaczajcy te zbiory wasnoci, ktre bd wzite pod uwag. 4. Teorie uznajce pojcia za lokalne teorie dostarczajce wyjanie dla pewnych kompleksw bodcw; w tym rozumieniu pojcia s zalene od pozostay fragmentw wiedzy podmiotu o wiecie. Zdaniem M urphyego wszystkie teorie z wyjtkiem klasycznej su dzi dobrze interpretacji wynikw eksperymentalnych. Teori klasyczn uwaa autor za ostatecznie odrzucon, cho jak si zdaje, nie brakuje dzi prb zbudowania teorii neoklasycznej, ktra byaby czciowo spjna z tradycyjnym zaufaniem do wyjanienia pojciowego, w ktrym zakada si, e zalenoci pojciowe maj fundam entum in rem, cho najczciej trudno wskaza jakie konkretnie wasnoci rzeczy odpowiadaj za te za lenoci. To zaufanie byo nie tylko zwizane z tradycj, lecz zupenie do brze koegzystowao z nowoczesn wiedz naukow. Rozwaania pojcio we - a wikszo tekstw filozoficznych odwouje si do zalenoci pojciowych - prowadzono niejako na kredyt, wierzc, e konkretne zesta wy wasnoci mona ustali bardziej precyzyjnymi rodkami bez popada nia w konflikt z dorobkiem pojciowej spekulacji. W szelkie ewentualne konflikty wydaway si usuwalne. M ilczcym zaoeniem byo to, e po jcia podlegaj modyfikacji w obrbie uniwersum pojciowego; niektre znikaj pod wpywem rozwoju wiedzy, jak FLOGISTON, inne zmieniaj swj sens, lecz zasada, ktra sprawiaa, e relacje pojciowe staway si

19 Blisze przedstawienie podziau na pogld klasyczny, probabilistyczny i egzem plarzowy znajduje si w: T. Maruszewski, Pojcia, w: J. Strelau, Psychologia, Gda skie W ydawnictwo Psychologiczne, Gdask 2000, t. 2, s. 210-223.

http://rcin.org.pl/ifis

34

stp

niepustymi schematami wyjanie naukowych, pozostawaa nienaruszona. Dopiero niezalene, czyli niezaangaowane w spekulacj badania samych poj oraz argument Q uinea uczyniy tu powany wyom. W obrbie pogldu klasycznego wspomniana wczeniej kwestia istot noci rozwizywaa si poniekd sama, cho w bardzo odlegej perspekty wie. W prawdzie poszczeglne pojcia nie mogy sobie roci prawa do chwytania istoty przedmiotw, pod ktre podpadaj, to jednak cae uniwersum pojciowe - jego poznawcza dynamika, potencja zmian i dosto sowa - zdawa si suy owym wgldom w istot. Po raz kolejny, jak wida, pojawia si wyraenie uniwersum pojciowe i potrzebne jest w zwizku z nim jeszcze jedno zastrzeenie: uniwersum pojciowe nie jest po prostu zbiorem poj przypisanych jednostce czy grupie, lecz dyna micznym polem przeksztace pojciowych. Jedynie w takiej postaci uni wersum pojciowe moe organizowa to, co moliwe. To, co moliwe, przeniknite jest przygodnoci, ktra z natury rzeczy nie moe mie sta tycznej reprezentacji. Kade pojcie odsya do uniwersum, lecz samo uni wersum odsya do pola pojciowych przeksztace.

(C) Od moliwoci do normy pojciowej


Zarysowana powyej metafizyczna optyka odw oujca si do przygod noci nie ulega ani zaprzeczeniu, ani potwierdzeniu w badaniach em pi rycznych. Jeli na przykad bada si, w jaki sposb dziecko uczy si poj cia D RZEW O , nie czyni si tak rozlegych zaoe dotyczcych uniwersum pojciowego. Pojcie DRZEW O traktuje si w takich bada niach cakowicie lokalnie i temu wanie badania empiryczne zawdzicza j swoje sukcesy. Uywa si wskanikw empirycznych, ktre pokazuj, czy, kiedy i w jakich warunkach dziecko rozporzdza pojciem DRZE WO. Lecz pojcie DRZEW O, ktrym dysponuje eksperymentator, nie jest tym samym, co pojcie dziecka. Do zwizania jednego z drugim suy pe wien przedmiot, o ktrym zakada si, e jest obecny poza wszelkim poj ciowym ujciem. Jednak wasnoci tego przedmiotu s w duej mierze wy znaczone przez system pojciowy eksperymentatora. Czy potrafimy radzi sobie z tym uwikaniem pojciowym? Przywoany wczeniej Murphy zajmuje trzew i sceptyczn postaw w kwestii caociowej teorii poj. Jego postawa wyraa si zaleceniem poczekajmy dokd zaprowadza nas dane. Autor wykazuje przekonujco, e adna z proponowanych obecnie teorii poj nie jest w stanie wyjani wszystkich danych eksperymentalnych, a jeli szczeglnie dobrze wyja nia niektre z nich, to za cen nieradzenia sobie z innymi. Ruth M illikan

http://rcin.org.pl/ifis

stp

35

susznie zauwaa, e nie sposb zaprojektowa empirycznych bada poj bez do istotnych zaoe na tem at ich natury20. Natura tych zaoe jest czsto filozoficzna i chocia w konkretnych przypadkach nie s one cz ciami szerszych koncepcji filozoficznych ani przedmiotami tez, przy kt rych dany badacz gotw jest obstawa. Lecz wanie w tej utajonej posta ci zaoenia te silnie oddziauj na badania empiryczne. Przede wszystkim ustanawiaj pewien przedmiot bada - stwierdzaj, e jest co takiego jak pojcia stanowice skadnik ludzkiego aparatu poznawczego. W ysiek wypracowania oglnego pogldu na pojcia nie byby godny uwagi i sceptycyzm M urphyego byby najbardziej godny zalecenia, gdy by nie szczeglna wasno poj, mianowicie ich charakter norm atyw ny (zob. 22). Pojcia nie tylko odnosz si do wiata i do innych poj, lecz take wyznaczaj pewne dyspozycje podmiotw dysponujcych tymi pojciami. Odnoszenie si za pomoc poj im plikuje bowiem stan pod miotu, ktry najskromniej m ona nazwa rozeznaniem, w pewnych przy padkach za - po prostu rozumieniem (zob. 44). M inimalne rozeznanie manifestuje si w samym zaliczaniu przedmiotw do zakresu pojcia. Stan ten ma charakter dyspozycyjny - polega na gotowoci do uznania nieogra niczonej iloci moliwych przypadkw za podpadajce pod dane pojcie. Po raz kolejny powraca wic temat odnoszenia si poj do sfery moli woci. Co to znaczy: pozostawa w takiej otwartej relacji do nieskoczo nej iloci moliwych przedmiotw? Czy moliwo ta dotyczy samych moliwych przedm iotw odniesienia, czy te moliwych relacji odnosze nia si pojcia do pewnego zbioru przedm iotw? Rnica moe si wyda nieznaczna - oczywicie kady nowy przedmiot rozpoznany jako podpa dajcy pod dane pojcie wprowadza now egzem plifikacj relacji pom i dzy tym pojciem a rozszerzanym wci zbiorem przedmiotw pod nie podpadajcych. Lecz poszczeglne egzem plifikacje rni si od siebie. Jak wynika z przytoczonych ju we wstpie ustale empirycznych, nie sposb poda jednej, zawsze takiej samej listy cech pozwalajcych rozpo zna obiekt jako kamie, kota czy prawnika. Raczej tym, co wyznacza dyspozycj do takich rozpozna, s poprzednie rozpoznania, czyli po przednie egzem plifikacje relacji pomidzy pojciem a zbiorem przedm io tw, do ktrego si odnosz. Dlatego m inim alne rozeznanie w wiecie dotyczy raczej m oliwych relacji pom idzy pojciem a zbiorem przed miotw.

20 R. G. Millikan, A Common Structure f o r Concepts o f Individuals, Stuffs, and Re al Kinds: M ore Mama, M ore Milk, and M ore Mouse, w: S. Laurence, E. Margolis (red.), Concepts. Core Readings, The MIT Press, Cambridge, Mass. 1999.

http://rcin.org.pl/ifis

36

stp

Dynam iczna zaleno pom idzy obecnym stanem pojciowego ro zeznania (dla zw izoci bd dalej pisa o stanach pojciowych) a kolej nymi takim i stanami nie da si sprow adzi do zalenoci treci pojcio wej od m odalnoci - czyli od intensji. Intensja je st pewn idealizacj - funkcj w ic m oliwe wiaty z ekstensjam i. Tymczasem om aw iana teraz zaleno dotyczy cigu wartoci takiej funkcji, czyli cigu stanw pojciow ych. Funkcja intensjonalna wyraa statyczny model takiego ci gu, lecz jego konstrukcja ma swoje wasne determ inacje, ktre wi si z podm iotem posiadajcym dane pojcie. Cig kolejnych rozpozna przedm iotw czy, inaczej, aktw zaliczajcych obiekty pod pojcie, re alizuje funkcj intensjonaln krok po kroku. Kady krok wyznacza ko lejny, w ic podm iot, czyli norm ujc kolejne zastosowania pojcia na podstaw ie uy dotychczasow ych. U kryta w pojciu norma moe by oczyw icie zw odnicza i prow adzi do bdnych konstrukcji pojcio wych, czyli takich, ktre nie w ytrzym uj krytyki z punktu widzenia po siadanej wiedzy. Inaczej m wic, nie potrafim y im przypisa funkcji intensjonalnej, a co za tym idzie ekstensji. Idealna moliw o (zbir wiatw m oliw ych) przypisana do danego pojcia, nie pokryw a si z tym, jak ono rzeczyw icie je st budow ane. Posiadanie pojcia wi nas jednak w tym zakresie, w jakim zakadam y racjonalno ludzkich pod miotw, czyli przynajm niej czciow odpow iednio pom idzy przy godnymi rodkami, za pom oc ktrych budujem y pojcia, a ich poznaw czym ugruntow aniem , idealn sfer m oliw oci, do ktrej pojcie si odnosi. Normatywno poj dotyczy nie tylko rozpoznawania kolejnych przedmiotw, lecz take uywania innych poj, rwnie tych, ktre wchodz w skad projektw zachowa, s skadnikami podejmowanych decyzji, a nawet uznawania wartoci. Pod wzgldem wewntrznej struktu ry owo wyznacza przez pojcie caej klasy innych poj jest do tajem ni cze - w swoich skutkach jednak zupenie pospolite. Oczekujemy, e ludzie posiadajcy podobne pojcia KOT i PRAW NIK bd si odpowiednio za chowywa w stosunku do kotw i prawnikw. Nie jest natomiast oczyw i ste, jak daleko siga to zobowizanie? Czy rzeczywicie posiadanie nie ktrych poj - na przykad C ZO W IEK - pow inno si wiza z rozlegymi zobowizaniami, w tym moralnymi? Czy treci pojciowe, ktrych uczymy si jako dzieci, nios ze sob od razu zobowizania i za kazy? W iele wskazuje, e tak jest, lecz nie naley si spieszy z odpowie dzi. Pewn przestrog jest los argumentacji etycznych Kanta - filozof ten, pragnc uzasadni zakaz kamstwa, przeprowadzi rozumowania pokazu jce, e zgoda na kamstwo w celu uniknicia kopotu podwaaaby sen

http://rcin.org.pl/ifis

stp

37

sowno pojcia PRAW DA21. M ona zapyta, dlaczego miaby to by ar gum ent za zaniechaniem jakiego dziaania? Najwyraniej Kant zakada, e jeli pojcie prawdy jest tak doniose w rnych dziedzinach, to groba jego naruszenia jest jednoczenie grob naruszenia wanych wartoci znacznie przewyszajcych te, ktre s moliwe do uzyskania dziki kam stwu. Zakada, innymi sowy, pewien transfer wartoci via pojcie praw dy. A rgum ent ten odsya zatem do jakiego nienaruszanego gmachu czy systemu wartoci zakodowanych w kilku kluczowych pojciach, takich jak PRAW DA. Nie mona naruszy jednej czci tego gmachu bez naruszania innej czci i caoci. Zaoenie to nie tylko obudzio wtpliwoci filozoficznej natury, lecz take weszo w kolizj z druzgoczcym dowiadczeniem zbrodni XX wie ku. Ot w wielu wiadectwach epoki22 wida jasno, e zaskakujco atwo ludzie om ijaj owo zobowizanie w pojciu - pojcie CZOW IEK nie zdoao w ytyczy drogi (transferu wartoci) pomidzy, powiedzmy, mio ci do wasnych dzieci a stosunkiem do ydowskiego dziecka. Sigajc za po przykady mniej drastyczne, zauwamy, e ludzie kami, nie ma jc na celu pogwacenia prawdy jako takiej. Kamic, nie daj wcale do zrozum ienia, e kpi sobie z prawdziwoci nauki czy innych systemw myli majcych na celu poznawanie prawdy o rzeczywistoci. Nie widz po prostu zwizku pomidzy jednym i drugim. Model Kantowski zakada, e w w ymiarze idealnym zwizek taki istnieje. Lecz moliwo jego zig norowania stanowi tak istotny skadnik ludzkiej kondycji, e teoria poj powinna go wyjani. Dlaczego idealnie pomylane gmachy poj - w fi lozofii, moralnoci, religii zaamuj si w konkretnych warunkach, nie nio sc adnego odczuwalnego zobowizania? Przybliym y si do odpowiedzi na te pytania jeli uwzgldnimy rni c pom idzy danym pojciem i pojciem odnoszcym si do tego pojcia. Filozoficzne koncepcje s tak niestabilne i podatne na krytyk midzy in nymi dlatego, e na podstawie zobowizania w stosunku do pojciowego uniwersum , do inteligibilnej caoci, filozoficzny namys musi si kiero wa przekonaniam i co do istotnej zawartoci poj - czyli odwoa si do poj tych poj, podczas gdy pojcia nie powstaj przecie na mocy takich przekona. To, e potrafimy przyglda si naszym pojciom, moe by czasem mylone z ich ustanawianiem i stawa si rdem zw od

21 I. Kant, Krytyka praktycznego rozumu, tum. R. Ingarden, PWN, Warszawa 1957. 22 w iadectw o Hannah Arendt w Eichmann w Jerozolim ie jest tu moe najbardziej reprezentatywne.

http://rcin.org.pl/ifis

38

stp

niczego poczucia filozoficznej wszechmocy w dziedzinie poj. Poniewa jest to uczucie zudne, staje si atwym przedmiotem krytyki. Odwoanie si do empirycznie i formalnie ugruntowanej teorii poj moe wyznaczy waciwe ograniczenia filozoficznego wgldu w pojciowe uniwersum, a zarazem ujawni, jak wiele z dawniejszych filozoficznych wgldw w to uniwersum pozostaje wci istotne dla wspczesnej nauki. Wbrew Quineowi sdz, e pojcia s relewantne poznawczo, nawet w obrbie nauk przy rodniczych, jednak zakres tej relewancji naley dopiero krytycznie okre li, budujc realistyczn teori poj. Pojciowo filozofii wyznacza cisy zwizek pomidzy teori poj a filozoficzn samowiedz. Samowiedzy tej nie sposb uzyska przez sa mo rozmylanie. W ymaga ona otwarcia na poznanie empiryczne. Rodzaj tego otwarcia nie jest jednak przesdzony. Na wiele sposobw filozofia bya otwarta na empiryczne poznanie od samego pocztku. Odwoanie si filozoficznego mylenia do empirii jest czasem mao widoczne - skrywa si w szczegowych cechach argumentacji. Jest obecne nawet w takich przypadkach jak wspomniany wyej argument etyczny Kanta, gdzie zda waoby si dominuje skierowanie na idealne zalenoci pojciowe. Kant, mianowicie, dopuszcza w ksztatowaniu sdw moralnych pewien element przygodny zwizany z uczuciem szacunku23. W innych przypadkach filo zoficzna argumentacja przybiera posta klauzuli caeteris paribus, czyli za oenia, e broniona teza obowizuje, o ile nie zmieni si istotne, lecz niewymienione konkretnie okolicznoci. Nieokrelono warunku caeteris paribus nie neguje jednak otwarcia filozoficznej argumentacji na to, co przygodne. Nieokrelono, o ktrej tu mowa, mona nazwa inaczej nie pen czy niejasn egzem plifikacj poj filozoficznych. Odnosz si one do rzeczywistoci, poprzez inne pojcia, ktrych zakresy podlegaj przy godnym zmianom. Ta pitrowa zaleno od przygodnych zmian jest ukryta w warunku caeteris paribus. Tymczasem, szczeglnie w filozofii analitycznej stosuje si czsto styl argumentacji, ktry lekceway ow dwupitrowo i przygodno odniesienia. Szuka si mianowicie sdw oglnych stanowicych odpowied na odpowiednio oglne pytanie, a na stpnie prowadzi si dyskusj, polegajc gwnie na wyszukiwaniu kontrprzykadw i prbie adaptowania do nich goszonego sdu. Sama idea kontrprzykadu zakada, e zjawisko podpadajce pod dane pojcie (a zatem rwnie pod zakres orzekania odpowiedniego sdu), powinno eg zemplifikowa ca tre pojcia i sdu, a take ich logiczne konsekwen
23 B lisze argumenty w tej sprawie przedstawiam w: R. Piat, Rozum i w olno w krytycznej filozofii Kanta, Studia Philosophie Christianae, 2, 1987.

http://rcin.org.pl/ifis

stp

39

cje. Lecz udany kontrprzykad nie jest wcale atwy do zaproponowania, poniewa musi omija klauzul caeteris paribus, a zatem trafia dokadnie w ekstensj krytykowanych poj i sdw, nie za w przygodny zakres ich zastosowa. Std szczeglnie pomylne argumenty tego typu zyskuj za suony rozgos, jak np. kontrprzykad Gettiera wobec okrelenia wiedzy jako prawdziwego i uzasadnionego przekonania. Poza tym wiele jest kontrprzykadw pozornych - udajcych, e warunek caeteris paribus nie zosta sformuowany, cho tak naprawd jest on zawsze obecny implicite. Kontrprzykad moe speni sw funkcj, jeli krytykowana teza jest dostatecznie oglna i precyzyjna, co moe mie miejsce jedynie w zmate matyzowanej nauce, zgodnie z bardzo rygorystycznymi warunkami poda nymi przez Poppera w Logice odkrycia naukowego. W zwykych warun kach kontrprzykad nie neguje twierdzenia, tylko nakada nowe warunki na jego zakres, sposb weryfikacji itd. W racajc na chwil do rozwaane go wczeniej argumentu Kanta przeciwko dopuszczalnoci kamstwa, mona powiedzie, e podanie kontrprzykadu, czyli sytuacji, kiedy warto skama, jako e warto uzyskana rwnoway naruszenie prawdy (znany przykad Sartrea z opowiadania M u r - kamstwo w celu ochrony czyjego ycia), nie tyle podwaa sam tez, co pokazuje, e mona zmieni tre pojcia PRAW DA, czyli e istniej relewentne sytuacje niemieszczce si w zakresie warunkw caeteris paribus Karnowskiego argumentu. Powysze uwagi o warunkach caeteris paribus s wci niedostatecz nym wyraeniem obecnego problemu. W yraenie to sugeruje, e cho bli ej nieznane, warunki te s obiektywnie okrelone. To moe by ze przed stawienie sprawy. Moe nie by tak, e istnieje lista obiektywnych warunkw i tylko nie jest nam znana. To, co przygodnie ogranicza wa no sdw filozoficznych, moe by nieujmowalne w kategoriach zbioru warunkw. Nie dostarcza po prostu dostatecznych informacji - nawet do tego, by prbowa formuowa takie warunki. Rozwamy inny przykad filozoficznej argumentacji, ktry lepiej po kae cakow it nieanalityczno i kategorialn nieokrelono owego ta filozoficznej argumentacji. Hannah Arendt przypomniaa24 rozwaanie Dunsa Szkota, pokazujce rnic pomidzy zalenoci pojciow a przygodnym tem tej zalenoci. Filozof ten zastanawia si nad kwalifi kacj czynu osoby, ktra rzuca si w przepa z zamiarem popenienia sa mobjstwa, lecz spadajc zmienia zdanie i ju nie chce si zabi. W sen sie em pirycznym zmiana ta jest bezproduktywna, osoba poniesie mier. Lecz kwalifikacja czynu moe si zmieni. Osoba ta nie bdzie ju samo
24 H. Arendt, Wola , tum. R. Piat, Czytelnik, Warszawa 1996 s. 180 - 206.

http://rcin.org.pl/ifis

40

stp

bjc, cho nikt inny prcz niej nie bdzie tym wiedzie. Od czego zale y, czy zdecydujemy si zmieni kwalifikacj czynu opisanej osoby? Z jednej strony zaleno pojciowa jest oczywista: osoba zabijajca si wasnowolnie jest samobjc. Z drugiej strony pom idzy wol dokonania czynu i czynem moe stan inna wola. Spadajca osoba odwouje swoj uprzedni wol. M ona zatem powiedzie, e czym kolwiek wola jest, nie przenosi ona pojcia przyczynowoci. Jeli w opisanym przypadku wola staje si przyczyn mierci, to tylko za spraw przygodnych okolicznoci. W przykadzie Dunsa Szkota t okolicznoci jest niem oliwo przeciw stawienia si sile cikoci. Podsum owujc, argumentacja filozoficzna pada nader czsto ofiar niedostrzegania przygodnych elementw w posugiwaniu si pojciami. Wskazanie takich przygodnych determinacji treci pojciowej jest niepod waaln zasug midzy innymi Quine i Putnama. Dlatego tak istotna jest odpowied na pytania sprowokowane przez Q uinea: Czy m wienie o po jciach nie jest jedynie wygodnym nazwaniem nieokrelonego zbioru przygodnych reprezentacji (lub moe tylko reakcji), ktre nie wyznaczaj adnych ekstensji, a tym samym nie wyznaczaj w arunkw prawdziwoci adnych sdw? W anie na to pytanie chciabym odpowiedzie w tej ksice. Po to potrzebujemy empirycznie ugruntowanej, lecz filozoficznie zorientowanej teorii poj25.

3. Zadania teorii poj


Jeli kwestia zalenoci pomidzy empiryczn teori poj a filozoficz nym uytkiem, jaki robimy z poj, jest ju cho troch janiejsza, moe my przej do okrelenia zada samej teorii poj. Na jakie pytania powin na odpowiedzie taka teoria? Zgodnie z przyjt konwencj zapisu (zob. 1) pojcie kota oznaczymy [KOT], samego kota, tak wanie, jak jest na pisane dwukrotnie w tym zdaniu, czyli bez adnych oznacze, za nazw

25 W sugestywnym fragmencie artykuu pow iconego treci niepojciowej, ktra bdzie jeszcze przedmiotem dyskusji w tej ksice, Cussins podaje przykady katego rii filozoficznych, ktrych rozumienie moe si zmieni, jeli wskaem y empirycznie prawdziwo hipotezy, e tre dowiadczenia m oe by reprezentowana nie tylko w pojciach, lecz rwnie w niepojciowych schematach dziaania, nawykach i innych niepojciowych elementach dowiadczenia. Wrd tych kategorii wymienia: odniesie nie, przedmiot, wiat, a zatem kategorie raczej centralne. Zob. A. Cussins, Coontent, Conceptual Content, and N onconceptual Content, w: Y. H. Gunther (red.), Essays on Nonconceptual Content, MIT Press, Cambridge Mass. 2003, s. 148.

http://rcin.org.pl/ifis

stp

41

ogln odnoszc si do kotw oznaczymy kot. Pytania teorii poj sfor muujemy, wskazujc relacje, ktre wymagaj wyjas'nienia w kategoriach semantycznych i poznawczych: 1. Relacja pomidzy pojciem KOT a zbiorem kotw. 2. Relacja pomidzy reprezentacj zbioru kotw a jednostkowym ko tem? 3. Relacja pomidzy nazw kot i pojciem KOT. 4. Relacja pomidzy relacjami: R,(KOT, kot), R2(kot, kot), R3(KOT, kot). Ten sposb sformuowania zadania jest oczywicie zbyt oglny. Bada nie relacji, to w istocie badanie ich empirycznych przejaww. Oto lista zja wisk, ktrych wyjanienia oczekujemy od teorii poj. 1. Typowo - zjawisko polegajce na tym, e spord zbioru przed miotw podpadajcych pod pojcie, niektre przedmioty s odbierane ja ko bardziej typowi przedstawiciele, inne jako mniej typowi. W niektrych przypadkach przedmioty podpadaj pod niektre pojcia na zasadzie po dobiestwa do pewnego indywiduum (prototypu). 2. Nieostro - zjawisko polega na niemoliwoci ustalenia granicy za kresu pojcia. W odrnieniu od zjawiska typowoci, chodzi tu o nie ostro samego faktu naleenia zakresu pojcia. 3. Zaleno poj od jzyka - uczenie si poj ma wiele wsplnego z uczeniem si jzyka, chocia poj nie mona po prostu utosamia ze znaczeniami sw. 4. Zaleno jzyka od poj - ywo rozwija si obecnie nurt jzyko znawstwa (jzykoznawstwo kognitywne), w ktrym semantyk i gramaty k wyjania si przez odniesienie do struktur pojciowych. W arto eksplanacyjna tego typu gramatyki jest wci przedmiotem dyskusji, lecz sama relacja pomidzy pojciami a jzykiem wydaje si trudna do zakwe stionowania. 5. Zaleno od wiedzy - eksperym entalnie stwierdzono istotn zale no pomidzy szybkoci przetwarzania informacji przy kategoryzacji a posiadan wczeniej wiedz na tem at prezentowanych przedmiotw. 6. Podzielanie poj - potrafimy kom unikowa treci naszych poj, lecz zachodzi tu wiele trudnoci zwizanych z rozbienoci jzyka i po j oraz odm iennoci wiedzy poszczeglnych osb. 7. Uczenie si poj - w trakcie rozwoju poznawczego dochodzi do zwizania nieokrelonej oglnoci przeywania i percepcji konkretnych przedmiotw w struktur pojciow, w ktrej oglno jest ujciem indy widuw a indywidua egzemplifikacjami oglnoci. Natura tego procesu jest w duej mierze wci nieznana.

http://rcin.org.pl/ifis

42

stp

8. Stosunek treci niepojciow ej do pojciow ej - z jednej strony per cepcja wydaje si cakowicie przeniknita pojciami - w tej mierze, w ja kiej przejawia powtarzalno i prowadzi do rozpoznawania i kategoryzo wania. Lecz z drugiej strony jestem y zdolni do zmysowego szacowania wielkoci, nabierania nawykw ruchowych, orientacji w przestrzeni; s to wasnoci dowiadczenia, ktre zawieraj niezwizan z pojciem tre. Tre ta musi jednak, z uwagi na cao dowiadczenia wchodzi w rela cje z pojciami. 9. N orm atyw no poj - posiadacz pojcia posiada dyspozycje do pewnych dziaa i ywienia pewnych myli. Oczekuj tego inni i ocze kuje tego sam od siebie. Pojcia wydaj si rdem racjonalnej normy, ktrej amanie jest czasem odbierane jako nieracjonalno, a czasem moe posiada silny odcie moralny. 10. Pojcie pojcia - nie tylko posiadam y i stosujemy posiadane poj cia, lecz mamy te pewien wgld we wasnoci tych poj. Nie tylko w ra mach teorii poj, lecz rwnie na co dzie jestem y w stanie zastanawia si nad nieostroci, stopniem opanowania pojcia, zobowizaniem wyni kajcym z posiadania danego pojcia itd. Kademu z w ym ienionych powyej zjaw isk mona przyporzdkowa pewn liczb szczegowych pyta i technik badawczych. Niektre z tych pyta wymagaj podejcia em pirycznego, inne budowania modeli, inne wreszcie odsyaj do refleksji filozoficznej. Jeszcze inne dom agaj si czenia wszystkich tych podej. Zadawanie pyta jest tu rzecz niebanal n i dlatego nie pokusz si o wym ienienie ich w postaci listy. Trzeba ra czej formuowa je stopniowo w dalszych rozwaaniach. Jedno wszake warto podkreli. W przeciw iestw ie do wielu uj podrcznikowych, a idc za wykadem M urphyego z jego The Big Book o f Concepts, nie chc si koncentrowa na om awianiu teo rii poj. Teorie bd czsto przywoywane, lecz punktem wyjcia bd wymienione zjawiska zw iza ne z pojciami nie za teorie. Pole teoretyczne jest w tej dziedzinie nie uporzdkow ane i podlega cigym zmianom. U znawane jeszcze wczoraj teorie trac tosamo lub s porzucane. Ponadto - i to jest najwaniejsza uwaga M urphyego w tej kwestii - adna teoria poj nie moe sobie ro ci pretensji do wyjanienia wszystkich w ym ienionych zjawisk, nie m wic ju o najlepszym ich wyjanieniu. N iektre nadaj si bardziej do wyjanienia typowoci, inne - wpywu wiedzy czy jzyka. Powd ta kiego stanu rzeczy jest prosty: teore s najczciej owocem badania jakie go pojedynczego zjawiska. Badacze prototypowoci, na przykad, mieli tendencj do widzenia w tym zjawisku istoty poj w ogle. Filozofowie zajci poznawcz wartoci poj mieli skonno do podtrzym ywania

http://rcin.org.pl/ifis

stp

43

klasycznej teorii poj odwoujcej si do warunkw koniecznych i do statecznych podpadania pod pojcie. N iektre z takich zalenoci przedstaw ia ponisza tabela, stanowica zmodyfikowane nieco ujcie M urphyego26:
TEORIA K L A SY C Z N A TEORIA E G ZEM PLA RZOW A TEORIA PROTO TYPOW A TEORIA POJ JA K O TEORII

Zjawisko zwi zane z pojcia mi, ktre dana teoria szczegl nie dobrze wyjania Cechy przed rych odwouje si dana teoria

Moliwo defi Uczenie si po niowania poj, j wnioskowania na bazie poj

Porzdkowanie, percepcja

Wyjanienie zjawisk w wie cie za pomoc poj lub teorii zawierajcych pojcia

Bycie elemen leenie do za kresu dziki staym i istot nym wasno ciom

Przedmiot jako aktywizujcych w mzgu, wa snoci systemu nerwowego

Podobiestwo, snoci przez ty, historia do wiadczenia zwizanego z danym poj ciem, nacecho wanie kulturowe przedmiotw

Cechy poddaj niu empiryczne na predykcje i inferencyjnie zwizane z in nymi cechami

miotw, do kt tem zbioru, na

rdo bodcw podzielanie wa ce si testowa pewien wzorzec rne przedmio mu, pozwalajce

Aspekt i poziom Oglna kompe aparatu po znawczego za kadany przez dan teori

Pami, detek

Reprezentacja samych poj

Rozumowania, antycypacje i przewidywa nia, formuowa nie hipotez jako cz wasnego dowiadczenia

funkcjonowania tencja do uogl cja podobie niania i abstrak stwa cji, kompetencja logiczna

Tabela ma charakter tylko przykadowy, jest wiele teorii i zjawisk wy kraczajcych poza t prowizoryczn kategoryzacj. Osobne miejsce przy pada na przykad podejciu obliczeniowemu, ktre kadzie nacisk na infor macyjn zawarto poj i zmierza do zbudowania modeli obliczeniowych
26 s. 4 1 -65. G. Murphy, The Big Book o f Concepts, The MIT Press, Cambridge Mass. 2002,

http://rcin.org.pl/ifis

44

stp

pokazujcych jak nabywamy pojcia, stosujemy je, rozszerzamy i zawa my ich zakres, dokonujemy inferencji itd. Modele takie sytuuj si na wy sokim poziomie oglnoci i abstrahuj od wielu cech poj, lecz za to, w tej mierze, w jakiej rzeczywicie dziaaj, potrafi je efektywnie modelowa. Zdaniem M urphyego problematyka poj to wielki baagan i by moe nigdy nie wyjdziemy poza luny zbir rnych teorii, z ktrych ka da wyjania bdzie dobrze pewne wasnoci poj, lecz nie sprawdzi si w zakresie innych. Tymczasem, zdaniem Benzona, jednego z recenzentw ksiki27, Murphy porzuca niesusznie typowe dla cognitive science aspira cje zwizane z komputerowym modelowaniem ludzkiej wiedzy. Niesusz nie, poniewa w ramach tego nurtu bada stawia si istotne pytanie, ktre nie pado ani w filozofii, ani w psychologii: pytanie o zestaw poj, ktre trzeba zaoy, budujc symulacj systemu inteligentnego. Ten zestaw za wiera uporzdkowane kategorie ontologiczne i epistemologiczne: z jednej strony wasnoci, indywidua, zdarzenia, z drugiej strony plany, skrypty, ra my pojciowe itd. Tymczasem Murphy nie mwi nic o takim zestawie, uwaajc za naturalne dobieranie osobnych narzdzi do osobnych proble mw. W dalszych rozwaaniach bd, w duchu M urphyego, siga do wie lu rnych teorii i koncepcji z ca wiadomoci, e mog one tworzy bezadn kompozycj, a nawet czyni sprzeczne zaoenia. Jest to jednak cena za zblienie si do materiau empirycznego pokazujcego, jak w rze czywistoci uczymy si poj, posiadamy je i uywamy. Z drugiej strony nie sposb godzi si na t cen inaczej ni prowizorycznie. Trwajce pra ce nad symulacjami czynnoci inteligentnych wiele mwi o pojciach przez to, jakie pojcia angauj w projektowanie symulacji. Dostarczaj tym samym rezerwuaru pomysw, ktre rzeczywicie s zbyt oglne; jed nak z wysokim prawdopodobiestwem rozwinita teoria poj, ktrej nie mamy, bdzie czynia uytek z czci tych pomysw, ktre dzi wydaj si tylko komputerowymi sztuczkami - mechaniczne kury w istocie nie wi dz ziaren, za grajce na trbce roboty nie wiedz, czym jest muzyka. Podsum owujc, istniejce teorie poj stanowi kolekcj wyjanie stosujcych si w nierwnym stopniu do rnych zjawisk zwizanych z pojciami. I odwrotnie, kade w wymienionych wczeniej zjawisk zwi zanych z pojciami znajduje odm ienn interpretacj w rnych teoriach. Nie wyklucza to prb syntezy, lecz synteza ta musiaaby pokona gbo kie rnice pomidzy rnymi strategiami badania poj. O jednej z takich rnic mwi nastpny paragraf.
27 W. L. Benzon, The Big Book o f Concepts by G regory L. M urphy , Human N a ture Review, 4, 2004, s. 138-141.

http://rcin.org.pl/ifis

stp

45

4. Spr paradygmatw
Psychologiczne teorie poj bd zapewne podlega normalnym regu om poznania naukowego. Jedne ostatecznie zostan zarzucone, jeli zja wiska, do ktrych wyjanienia zostay zaproponowane, uzyskaj lepsze wyjanienie w innych teoriach. Jeli jednak chodzi epistemologiczne i ontologiczne zaoenia teorii poj, podziay s gbsze i nie podlegaj em pirycznej kontroli Chodzi tu bardziej o spr paradygmatw. Nie istniej eksperym enty pozwalajce rozstrzyga pomidzy paradygmatami. Chodzi raczej o zrozumienie rnic pomidzy nimi - tu wanie, a nie w potencjal nych syntezach tkwi obecnie wiedza mogca wzbogaci filozofi umysu. Ot najbardziej kontrastujcymi paradygmatami wydaj mi si obecnie: semantyczny i kognitywny. Przedstawi je pokrtce, sigajc po prace Renate Bartsch (paradygmat semantyczny) i Petera Gardenforsa (paradygmat kognitywny). Renate Bartsch28 zmierza do podania ekstensjonalnych warunkw two rzenia i rozumienia poj. Pragnie odpowiedzie na pytanie, w jaki sposb pojcia odnosz si do struktury wiata. W yraenie w jaki sposb naley tu zrozumie w sposb czysto semantyczny, nie za przyczynowy. Odpo wied na takie pytanie uzyskujemy, budujc abstrakcyjne modele przed miotw, procesw, sytuacji i wykazujc, e struktury te odpowiadaj po jciom jako ich ekstensje, czyli zbiory czynice prawdziwymi sdy zawierajce dane pojcie. Jak moemy stwierdza tak odpowiednio? Skd bierzemy dane do tyczce poj niezalenie od zaoe dotyczcych przedmiotw (ekstensji) tych poj? Nie sposb tu wskaza jednej recepty. Rzecz polega na takim opisie (modelu) owych ekstensji, e to, co intuicyjnie czy naukowo wiemy o pojciach (a w szczeglnoci o zalenociach pomidzy pojciami: hie rarchiach poj, sieciach pojciowych, zawieraniu si i rozcznoci poj itd.), da si odwzorowa na te ekstensje. Za pomoc rozmaitych funkcji. W eryfikujemy hipotezy dotyczce tych funkcji i samych modeli ekstensji, korzystajc ze skdind posiadanej wiedzy - formalnej i empirycznej. W podejciu semantycznym nie jest natomiast istotne, jak ludzkie umysy realizuj te funkcje. W szczeglnoci nie mwi si tu nic o psychologicz

28 Referuj na podstawie nastpujcych prac R. Bartsch: przede wszystkim Dyna mics..., wyd. cyt., a take The Construction o f Properties under Perspectives, .Journal o f Semantics 5, 1987, s. 293-320; Concept Formation And Understanding: An Over view, maszynopis, Department o f Philosophy, University o f Amsterdam; The Myth of Literal Meaning, maszynopis, Department o f Philosophy, University o f Amsterdam.

http://rcin.org.pl/ifis

46

stp

nych warunkach tworzenia poj, a jedynie o sytuacjach, klasach, aspek tach, wypowiedziach i ekstensjonalnie zdefiniowanych perspektywach. Jak wida, wszystkie wymienione skadniki semantycznego m odelu s pewnymi obiektami czy faktami w wiecie, nie za procesami czy stanami poznawczymi. Paradygmat kognitywny mona scharakteryzowa na przykadzie kon cepcji Petera Gardenforsa29, goszonej pod nazw teorii przestrzen i p o j ciowych. Chodzi tu o zrozumienie, w jaki sposb powstaj reprezentacje pojciowe, jak wi si z innymi reprezentacjami, jakie operacje mona na nich wykonywa. Pojcie REPREZENTACJA wystpuje rwnie w koncepcji Bartsch, lecz rozumiane jest jako funkcja, czyli pewien obiekt abstrakcyjny. U Gardenforsa jest to realizacja tej funkcji, czyli proces za chodzcy w ludzkich systemach nerwowych. Taka symetria pomidzy po dejciem poszukujcym waciwych funkcji i podejciem poszukujcym mechanizmw tych funkcji realizacji wyglda obiecujco, wrc twrcze dopenianie si paradygmatw. Niestety w rzeczywistoci mamy tu po wan niespjno strategii i zaoe30. Przyjrzyjmy si im nieco bliej31. W edug Bartsch tworzenie poj jest nadawaniem struktury zbiorowi danych przy pomocy relacji porzdkujcych, opartych na detekcji podo biestw i rnic w pewnych perspektywach. Stwierdzanie rnic i podo biestw zachodzi intuicyjnie, na poziomie przedpojciowym, tj. nie zaka da analizy odwoujcej si do posiadanych ju poj. Inaczej mwic, skadowe procesu tworzenia si pojcia nie s analitycznymi skadowymi pojcia32. Pierwszy poziom formowania si poj polega na wydzieleniu par skadajcych si z wypowiedzenia danego wyraenia i sytuacji speniaj29 P. Gardenfors, Conceptual Space, MIT Press, Cambridge Mass. 2000. 30 Fakty z zakresu socjologii nauki podkrelaj jeszcze niewspm iem o rnych podej do problematyki poj. W spomniaem ju, e w obszernej monografii Murphyego nie ma istotnych odniesie do filozofii. Prace Bartsch i Gardenforsa nie w y stpuj tam nawet w bibliografii (obie ksiki wydao MIT Press). U Bartsch nie ma odniesie do Gardenforsa ani odwrotnie. Kady wic, kto zaczyna zgbia temat, sta je przed kolekcj luno zwizanych i niekomunikujcych si ze sob wzajemnie kon cepcji. 31 Bardziej szczegow o nawi do obu koncepcji w partiach ksiki pow ico nych konkretnym problemom rzeczowym. W tej chwili podaj zarys pozwalajcy na uzm ysowienie sobie powanych i trudnych do przeamania rnic w podejciu, j zyku i zaoeniach obu koncepcji. 32 R. Bartsch, Concept Formation And Understanding w: Studies in Logic, Langua ge and Information. CSLI Publications Stanford. Distributed by Cambridge Universi ty Press, 1998, s. 71.

http://rcin.org.pl/ifis

W s t p

47

cej to wypowiedzenie. Sytuacja wypowiedzi i sytuacja speniajca wypo wied musz si pokrywa. To pokrywanie si potwierdzaj kompetentni uytkownicy danego jzyka. Z pocztku sytuacja speniajca musi by wspobecna z wypowiedzi, potem moe by oddzielona przestrzennie i czasowo od sytuacji wypowiadania. Danymi w semantycznym modelu Bartsch s pary <wypowied, sytuacja speniajca>. Perspektyw nazywa Bartsch sposoby rozszerzania s zbiorw danych. Formowanie si pojcia jest nadawaniem owym zbiorom danych pewnej struktury. Struktura nada na dowiadczeniom sytuacji speniajcych w kontekcie wypowiedzi mo e by rwnolegle analizowana jako perspektywicznie ujta struktura sy tuacji speniajcych - na tym wanie polega realizm tej semantyki. Zbir sytuacji speniajcych jest rozszerzany w pewnej perspektywie. Tworzy si w ten sposb sekwencja zbiorw sytuacji zawierajcych si kolejno w zbiorach nastpnych (sekwencja z inkluzj). Sekwencja ta stabilizuje si, kiedy zbir sytuacji speniajcych jest kompletny w odniesieniu do po jcia wyraanego przez dane wyraenie. Kompletno definiuje Bartsch przez trzy warunki: (1) jeli jeden zbir sekwencji zawiera si w drugim, to s identyczne; (2) najmniejsze elementy tych podzbiorw s identyczne w danej perspektywie; (3) najmniejsze elementy s rne w rnych per spektywach. Podstaw rozszerzania zbioru sytuacji speniajcych wyraenie jest re lacja podobiestwa (zrelatywizowanego do danej perspektywy). Cig oparty na podobiestwie stabilizuje si, kiedy kolejne dodane zbiory nie pow ikszaj ju stopnia wewntrznego podobiestwa zbioru wynikowego. Stabilizacja znaczy rwnie, e ewentualne przypadki sytuacji speniaj cej, ktre zmieniayby stopie tego podobiestwa, nie s ju wczane do pojcia, lecz uznawane za przypadki marginesowe lub nalece do in nej perspektyw y33. Przedstawiony powyej mechanizm daje w wyniku pojcia em pirycz ne. Pom idzy tymi pojciami mona zbudowa relacj syntagmatyczn. Podstaw tej relacji (wyraonej w metajzyku) jest pewien oglny kon tekst zdaniowy przypisany kademu leksemowi - powiedzmy A - wyraa jcem u pojcie empiryczne. Kontekst ten pozwala stwierdzi, e A wzite w oglnoci czy relacja R z pewnym Q. (Przykady: jest czci x, jest przyczyn x, jest narzdziem x itd. Relacja syntagmatyczna po zwala na przejcie od poj empirycznych do poj teoretycznych. W analogiczny sposb mona w metajzyku zbudowa definicje rela cji paradygmatycznej pomidzy wyraeniami. Mianowicie: A i B tworz
33 Tame, s. 73.

http://rcin.org.pl/ifis

48

stp

semantyczn relacj paradygm atyczn w odniesieniu do kontekstu X, jeli kade z nich tworzy z kontekstem X zdanie strukturalnie i semantycznie poprawne, potencjalnie prawdziwe34. Relacja paradygmatyczna pozwala na konstruowanie poj formalnych. Bartsch stosuje wypracowane przez siebie definicje formalne do wyja nienia: (1) metaforycznych i m etonim icznych uy wyrae, (2) definio wania poj; (3) skadania poj; (4) tworzenia nowych poj; (5) polise mii. T eoria je st produktyw na, czyli podaje konkretne konstrukcje na zbiorach opowiadajce wasnoci poj i operacjom na pojciach. Opie ra si jednak na takich pojciach jak podobiestwo i perspektywa, ktre mimo wysikw autorki nie uzyskuj zadowalajcego wyjanienia w jzy ku zbiorw i relacji pomidzy zbiorami. Innym problemem jest jzykow y punkt wyjcia Bartsch, wszelkie konstrukcje na zbiorach odpowiedzialne za pojcia czy relacja odniesienia z wyraeniami jzyka. Pojcia nadaj form temu odniesieniu, lecz ono samo jest wasnoci jzyka. Dlatego te wszystkie aspekty kontaktu ze wiatem, ktre nie daj si wyrazi w jzy ku, tym samym nie s pojciowe i nie wchodz w zakres rozwaa. S to ograniczenia naturalne i wiadome, zwizane z podejciem sem antycz nym. Jako takie s rozsdne i nawet niezbdne, jeli koncepcja ma mie wystarczajc przejrzysto. Problem polega na tym, e po zm ianie punk tu widzenia i umieszczeniu poj w obszerniejszej klasie reprezentacji po znawczych, jak to czyni Gardenfors, nie widzimy, jakim i elementami no wej teorii kognitywnej mamy wypeni luki w teorii semantycznej. Gardenfors wychodzi od tego, jak dziaa mechanizm reprezentacji i do piero w nastpnej kolejnoci stosuje uzyskane twierdzenia do wyjanie semantycznych. Dochodzi do wniosku, e posiadanie poj (a take ucze nie si poj, modyfikowanie poj itd.) domaga si osobnego typu repre zentacji, ktre nie jest ani reprezentacj sub-symboliczn, na przykad od czuwaniem podobiestwa, intuicj czy inn niepojciow zdolnoci poznawcz, ani symboliczn, czyli zakodowan w jzyku. Postulowany typ reprezentacji ma si opiera na przestrzeniach pojciowych. S to wielowymiarowe przestrzenie, w ktrych wsprzdne punktw s okre lone jako natenia pewnych jakoci (np. wysoko dwiku, dugo fa li wietlnej rejestrowanej przez siatkwk, natenie jednego z podstaw o wych smakw itd.). Poszczeglne osie wsprzdnych nazywa Gardenfors wymiarami pojciowymi. Pojciom odpowiadaj obszary w przestrze niach opartych na wsprzdnych niezintegrowanych, czyli takich, ktre w dowiadczeniu podmiotw niekoniecznie pojawiaj si razem.
34 Tame, s. 74.

http://rcin.org.pl/ifis

stp

49

Formalnym narzdziem do analizowania przestrzeni pojciowych s metryki, podziay i wasnoci topologiczne. Gardenfors przypomina inte resujce badania, w ktrych dla rozmaitych testw badajcych rozpozna wane i przyporzdkowywanie poj u ludzi przyporzdkowywano odpo wiednie metryki pozwalajce ocenia wzgldn odlego poj od siebie, a take wszelkie pochodne od odlegoci stosunki, jak pokrywanie si, s siedztwo, zawieranie itd. Uzyskano interesujce zbienoci pomidzy m o delem a wynikami empirycznymi. Model Gardenforsa dostarcza elegan ckiej reprezentacji zarwno wewntrznych wasnoci poj, ktrym midzy innymi odpowiada ksztat odpowiedniej przestrzeni pojciowej, jak i odniesienia poj - to, co dane pojcie reprezentuje, zaley od poo enia w przestrzeni wektorowej. Z konceptualizacji Gardenforsa wynika szereg istotnych twierdze na tem at natury poj, midzy innymi w kwestii prototypowej teorii poj, w kwestii indukcji, w kwestii zmiany pojciowej i zmiany przekona. Naj istotniejsz zasug Gardenforsa wydaje si powizanie teorii poj z ogl n teori reprezentacji, np. percepcji. Znacznie gorzej przedstawiaj si za stosowania semantyczne, np. tego, skd bior si pojcia abstrakcyjne. Sia eksplanacyjna teorii Bartsch w stosunku do problemw lingwistyki wyni ka z jej podstawowej tezy: tre poj nie zaley od wasnoci reprezenta cji psychicznej tylko od wasnoci formalnej konstrukcji modelujcej uy cie wyrae w sytuacjach. W teorii Gardenforsa jest dokadnie odwrotnie - uywanie jzyka zaley od posiadanych poj. Dlatego w swojej obec nej postaci nie pozwala ona na zbyt wiele zastosowa semantycznych. Czy niewyjanione zaoenia jednej teorii znajd dopenienie w dru giej? Na przykad: 1. Czy odlego w przestrzeni pojciowej pomidzy dwoma punktami reprezentujcymi przedmioty, a waciwie ich reprezentacje, wyznacza rzeczywicie t sam miar podobiestwa, co zbir par <wypowied, sy tuacja speniajca>, czyli dane potrzebne do konstruowania poj? 2. Czy kadej wasnoci topologicznej przestrzeni pojciowych odpo wiada wasno semantyczna, na przykad nieostro? 3. Czy dodanie nowego pojcia do przestrzeni pojciowej zmienia po zostae pojcia w taki sposb, e ich posiadacz zaczyna w inny sposb sto sowa posiadane ju pojcia? 4. Czy rozgazienia dynamicznej konstrukcji zbiorw w modelu Bartsch maj cokolwiek wsplnego z dynam ik kolejnych podziaw prze strzeni pojciowych? To oczywicie tylko przykady, ktre mona mnoy, opatrujc nimi kady niemal skadnik obu koncepcji. Pytania te waciwie nie znajduj

http://rcin.org.pl/ifis

50

stp

odpowiedzi z punktu widzenia pobienej recepcji. Tezy obojga autorw tylko w niewielu punktach dadz si zestawi w sposb naturalny. Z regu y potrzebna bdzie powana praca interpretacyjna, ktrej sukces nie jest w adnym wypadku przesdzony. Perspektywy semantyczna i kognitywistyczna przecinaj si w niewielkim stopniu, za kwestie niewyjanione w jednej z nich nie znajduj naturalnego dopenienia w drugiej. Powysz uwag mona uoglni: Filozofia, zainteresowana z natury rzeczy znaczeniem i prawdziwoci zda i sdw, pozostaje wci bliej perspektywy semantycznej, z trudem inkorporujc teorie kognitywistyczne, ktre traktuje raczej jako materia do przemylenia ni wkad do roz wizania filozoficznych problemw. W ydaje mi si, e ten ostrony stosu nek jest rozsdny i uzasadniony. Lecz nie mniej uzasadniony jest opr przedstawicieli cognitive science przeciwko budowaniu modeli, o ktrych realizacji w systemach ywych nie da si nic powiedzie, a to, co da si powiedzie, nie nadaje si do empirycznej weryfikacji. W arto jednak pracowa nad poszerzeniem owego pola przecicia i wypracowaniem wsplnego jzyka. Nie dla samej idei syntezy, lecz w przekonaniu, e za podkrelan w tym paragrafie niewspm iem oci rnych podej do problematyki poj stoj powane problemy rzeczowe. Podsum ow ujc, porw naem dynam iczn sem antyk pojciow za proponow an przez Renate Bartsch z kognityw istyczn teori przestrze ni pojciow ych Petera G ardenforsa. Podkreliem niew spm iem o obu teorii, lecz zarazem uznaem , e niew spm iem o ta definiuje pewne pole pozytyw nych treci, ktre m og sta si przedm iotem system atycz nej refleksji. W dalszej czci pracy sugeruj, e w owym polu rnicy skrywa si niejako trzeci bohater wywodu na tem at natury poj, m ia nowicie, pojcia same, ktrych nie da si zredukow a do kognitywnej form y ich reprezentacji w um yle ani do sem antycznych konstrukcji na zbiorach.

5. Gwne tezy ksiki


Nakreliem problemy, przed ktrymi stan musi teoria poj, i trud noci epistemologiczne, jakie temu przedsiwziciu towarzysz. Rozw i zywanie tych problemw i usuwanie trudnoci s moliwe za spraw ko lektywnych wysikw i przewyszaj moliwoci jednego czowieka oraz granice jednego cigu mylowego. Synteza wiedzy na temat poj ley w odlegej perspektywie i nie moe by bezporednim celem. Lecz o syn tetycznym przedsiwziciu mona mwi w innym sensie. W trakcie zm a

http://rcin.org.pl/ifis

stp

51

gania si ze szczegowymi problemami powstaj silniejsze i sabsze prze konania o charakterze filozoficznym. Dotycz one miejsca poj w szero kim i nigdy do koca przejrzystym polu odniesienia czowieka do wiata. Poniej formuuj niektre z takich przekona. Maj one rn si. Nie ktre pojawiy si jako interesujce moliwoci, spjne z istniejcymi da nymi, lecz prowizoryczne, inne maj gbsze korzenie, sigajce do ogl niejszych przekona filozoficznych. U zasadnianie filozoficznych przekona to poniekd zadanie bez koca, jako e odwouje si do hory zontu poznawczego, ktry rozszerza si w trakcie rozwaa. W tej pracy pragn sformuowa argumenty za przyjciem lub przynajmniej powa nym potraktowaniem nastpujcych przekona. 1. Pojcia s czym innym ni reprezentacje pojciowe. Pojcia same w sobie w odrnieniu od reprezentacji pojciow ych w yraaj m oliwo ci wiata - ich ekstensjami s zbiory moliwych przedmiotw i stanw rzeczy. Pojcie samo jest nieskoczon moliw oci rozszerzania i kom plikow ania si treci charakteryzujcych przedm ioty nalece do pew ne go zbioru. Zakresy poj dane s zawsze tymczasowo, jako zakresy (wa runki prawdziwoci lub trafnoci) pew nych reprezentacji poznawczych, ktre nazywam reprezentacjam i pojciowym i. O odrnieniu od repre zentacji, zakresy samych poj (zbiory m oliwych przedmiotw i stanw rzeczy) wyznaczone s przez inne pojcia. Efektywne, empiryczne uchwycenie samego pojcia w odrnieniu od jego reprezentacji jest nie m oliwe; pojcia sigaj w nieznan dziedzin rzeczywistoci. Przeprowa dzaj od tego, co znane, do tego, co nieznane - od tego, co rzeczywiste, do tego, co moliwe. 2. Reprezentacje pojciowe cz si z samymi pojciami w ten sposb, e s reprezentacjami drugiego rzdu przedmiotw nalecych do zakresu pojcia, czyli jako reprezentacje reprezentacji. Pomimo tej cechy - drugorzdowoci - pojcia odnosz si do wiata, a nie tylko do naszych um y sw generujcych reprezentacje pierwszego rzdu, a to za spraw pewnej projekcji na inne systemy reprezentacji, na przykad na modele umysowe. Ta projekcja spaszcza w sensie epistemologicznym to, co semantycznie biorc jest obiektem drugiego rzdu, i czyni ten obiekt dostpnym weryfi kacjom empirycznym. W ymienione przekonania zakadaj zwizek pomidzy aspektami poj, ktre na og byway rozwaane w izolacji: (1) modalnoci (w szczeglnoci moliwoci), (2) drugorzdowym charakterem niekt rych wasnoci, (3) uniwersalnoci struktury pojciowej, (4) realizmem reprezentacji poznawczych.

http://rcin.org.pl/ifis

52

stp

6. Przegld treci
Oprcz powyszych wstpnych rozwaa praca zawiera 6 rozdziaw i uwagi kocowe. Rozdzia pierwszy dotyczy stosunku poj do dowiad czenia. ledz w nim proces konstytuowania si treci dowiadczenia, a w szczeglnoci treci pojciowej. Proces ten przebiega od prostych generalizacji na bazie dowiadczenie, poprzez uasi-pojcia do poj empi rycznych, teoretycznych i formalnych. W rozdziale tym rozwaam rw nie pytanie, czy istnieje swoista naoczno kategorialna i intuicja pojciowa, stanowice podstaw sdw apriorycznych. Podobnie jak w in nych rozdziaach zestawiam perspektywy semantyczn i kognitywistyczn. W rozdziale drugim zastanawiam si nad kryteriami przypisywania poj podmiotom oraz nad kompetencjami poznawczymi i jzykowym i, ktre warunkuj posiadanie i podzielanie poj. Rozwaam rwnie jedn z konsekwencji posiadania poj, mianowicie podleganie normom po znawczym i behawioralnym wbudowanym w kade pojcie. Rozdzia trzeci powicony jest kategoryzacji, czyli tej funkcji poj, ktra docze kaa si najwikszej iloci bada i dla wikszoci badaczy stanowi defini cyjn cech poj. Omawiam gwne teorie kategoryzacji, zastanawiajc si nad pyncymi z nich konsekwencjami dla losw filozoficznej idei wy janienia pojciowego. W rozdziale czwartym omawiam relacj pom i dzy pojciami i jzykiem , starajc si jasno odrni znaczenia jzykow e od poj. Omawiam wpyw jzyka na kategoryzacj, w szczeglnoci lo sy sawnej tezy Sapira i W horfa. Komentuj osignicia gramatyki kogni tywnej zmierzajcej do wyjanienia gramatycznej struktury jzyka przez odwoanie si do struktury pojciowej. W rozdziale pitym rozwaam proces uczenia si poj i przeksztacenia, jakich dokonujemy na posiada nych ju pojciach. W szczeglnoci omawiam kwesti m etonimicznych i metaforycznych przeksztace poj oraz prbuj oceni warto teorii fuzji pojciowych - koncepcji opartej na zaoeniu o dogbnie m etafo rycznej naturze poj. W rozdziale szstym zamieszczam uwagi o stosun ku poj do innych skadnikw procesw poznawczych oraz o zwizku pomidzy pojciami a wartociami poznawczymi, takimi jak prawda i ro zumienie. Omawiam te obszerniej relacj pom idzy pojciami i teoriami. Poruszam te zwile dwa doniose tematy, ktre potrafi tu jedynie zasy gnalizowa: relacj pomidzy osiadaniem poj i myleniem oraz ontolo giczny status poj, czyli m iejsce wasnoci modalnych wyraanych w po jciach do przedm iotw realnych. W zakresie pierwszego z tych tematw zestawiam antymentalistyczne koncepcje o skrajnie odmiennej prowenien cji, mianowicie pogld Heideggera z Co zwie si myleniem z behawiory-

http://rcin.org.pl/ifis

W s t p

53

styczn interpretacj mylenia. W zakresie drugiego tematu komentuj po gld Hegla na relacj pomidzy pojciem i rzecz wyraony w II tomie Nauki logiki. Uwagi te sygnalizuj rozlegle filozoficzne horyzonty podj tej w tej pracy tematyki. W uwagach kocowych po dokonaniu rekapitulacji czstkowych wnioskw pyncych z poszczeglnych paragrafw pr buj samokrytycznego spojrzenia na przedstawione tezy, oceniajc szanse na ich lepsze uzasadnienie i doprecyzowanie, ewentualnie ich podatno na krytyk w miar dalszego rozwoju empirycznej i formalnosemantycznej wiedzy o pojciach.

http://rcin.org.pl/ifis

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a t r e DOWIADCZENIA

R ozdzia ten pow icam gen ezie p o j i ich zakorzenieniu w d o w ia d czeniu. U chw ycenie rnicy p om idzy p o j cio w i niepojciow organ i za cj d o w iadczen ia je s t trudne, a w edug radykalnego konceptualizm u - niem oliw e. P oniew a je d n a k p o j si uczymy, to przynajm niej cz m echanizm u ich nabyw ania m usi si n adbu dow yw a nad n iepojciow organ izacj dow iadczenia. M odel zapropon ow an y p rze z Renate Bartsch m a na celu rekonstrukcj tego mechanizmu. W asne om w ienie zag a d n ie nia porzdku j w edug zapropon ow an ych p rze z B artsch etapw konstruk cji p o j cia obejm ujcych uasi-pojcia, p o j cia em piryczne, p o jcia teo retyczne i p o j cia form aln e. D odaj je d n a k kilka aspektw konstrukcji poj, ktrych Bartsch nie uwzgldnia, a ktre lepiej pokazuj, w ja k i sp o s b p o j c ia w yan iaj si z dow iadczenia. W ychodz o d oglnego okrelenia treci ja k o pew n ego odw zorow an ia stan w organizm u na zb io ry p rzed m io t w w asnoci i relacji. O dw zorow anie to p rzeja w ia n iezde term inow anie, ktre nazyw am fakultatyw noci. W szelkie dalsze kon strukcje na bazie tej faku ltatyw n oci d otycz w istocie p o la m oliw oci. P o jcia odn osz si do rzeczyw istoci p o p rze z w stpn rekonstrukcj te go, co m oliw e. W kolejnych paragrafach om aw iam pow staw an ie p ierw o tn ej typow oci do w iadczen ia w oparciu o niesym etryczn relacj podobiestw a. R ozw a am postu low an y p rze z Bartsch mechanizm pow sta w a n ia u asi-poj w oparciu o zbiory danych rozumianych ja k o p a ry zoone z w ypow iedzi i sytuacji speniajcych w ypow iedzi. M echanizm konstrukcji tych zbiorw

http://rcin.org.pl/ifis

56

R o z d z ia I

ujawnia zalen o p o j od jzyka. Z aleno t prbu j nastpnie p o k a za na tle treci niepojciow ej. P rzech odzc z kolei do konstrukcji coraz bardziej zaaw ansow anych (p o j em pirycznych, teoretycznych i fo rm a l nych) prbu j pokaza, e coraz bardziej w i one d o w ia d cza j cy p o d m iot z polem m oliwoci. Na tej podstaw ie form uuj gw ne przekonanie w yraone w tej ksice: po jcia s m oliwym i, abstrakcyjnym i indyw idu ami, do ktrych nasz um ys i zm ysow o p o zostaj w stosunku czciow ej egzemplifikacji. G wny rys tego pogldu jest, ja k atw o zauw ay, neofregowski. W dalszych partiach ksiki prbu j si upora z typow ym i m an kamentam i tego pogldu. W obecnym rozdziale um ieciem rw nie paragrafy o naocznoci kategorialnej i intuicji pojciow ej. Wanym problem je s t bow iem to, w ja k i sposb mona p o zn a w a i uyw a przedm iotw abstrakcyjnych. Czy nasze oglne sdy zakadajce rozum ienie relacji pojciow ych odw ouj si do ja k ie j niezalenej kom petencji umysu, p o leg a j cej na uzm ysawianiu sobie czy wewntrznym rekonstruowaniu poj, ktrych ekstensje le p o za granicam i dow iadczenia? Skaniam si do p o zytyw n ej o dpow iedzi na to pytanie. Aur platonizm u roztaczajc si n ad t tez m ona w p r o sty sposb o sabi - uwaam, e status p o j ja k o abstrakcyjnych indyw i duw m ona p o g o d zi z m odelem p o j przew idu jcym ich cisy, cho p o redni, zw izek z dow iadczeniem . O wym porednikiem je s t w spom niane p o w y ej po le m oliwych przedm iotw w asnoci i relacji, czyli ekstensje poj. O dnosim y si pojciow o do w iata danego w dow iadczeniu w tej mierze, w ja k ie j sam o to dow iadczenie potrafim y uj ja k o fra g m en t p o la m oliwoci.

7. Tre jako odwzorowanie


W tym pierwszym paragrafie waciwych rozwaa, majc w pamici trudnoci wyoone we wprowadzeniu, chc pokaza w zajemne zwizki trzech aspektw dowiadczenia: treci, intencjonalnoci i pojciowoci. Zacznijmy od treci. Pow iedzenie dow iadczenie przedm iotu , powiedzmy: dow iad czenie kam ienia, je st sform uow aniem metaforycznym. K ada prba analizy sem antycznej tego w yraenia natrafi na niejasny sens uytego w nim dopeniacza. Potraktow any literalnie ten typ dopeniacza oznacza pewne przypisanie, lecz jakie wasnoci m iayby by przypisyw ane i czem u? W jaki sposb mamy wybra czony relacji? Co z owego ka mienia jest w istocie dow iadczane? Czym je st relacja (x, y), jeli x prze

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a

t r e d o w ia d c z e n i a

57

biega zbir w szystkich wasnoci kam ienia, a y zbir wszystkich stanw indyw iduum w przestrzenno-czasow ych ram ach wyznaczajcych grani ce danego dow iadczenia (typowo: percepcji)? Nie sdz, by wskazana relacja bya w aciw ym ujciem intuicji wyraanej przez wyraenie do w iadczenie kam ienia, cho wydaje si bardzo naturalna. Naturalno je st tu w yw oana m etaforycznym potencjaem jzyka. Szukajc dosow nej wykadni dow iadczenia - jeli taka istnieje - powinnim y odwoa si do mniej intuicyjnej formalnej reprezentacji, m ianowicie do uporzd kowanych n-tek w rodzaju cisto ta zm ysowa, kamie>. Takie n-tki sym bolizuj sytuacje dow iadczenia, lecz nie w szystkie czyni to z poda n dokadnoci. Zbir uporzdkow any cistota zmysowa, kamie> niew iele wnosi - nie wskazuje dostatecznie specyficznego zbioru sytu acji, wiele sytuacji desygnow anych przez t n-tk nie bdzie w ogle do wiadczeniem , lecz np. faktem siedzenia na kam ieniu. Lecz nieco bogat sza struktura, uw zgldniajca zdarzenia lepiej, wyraa dowiadczenie, np.: cistota zm ysow a, kamie, plusk wody, pow ietrze> moe uchodzi za zgrubn reprezentacj sytuacji, w ktrej kto syszy plusk wody na skutek w padajcego do niej kam ienia. U porzdkow ana n-tka moe by teoretycznie dowolnie duga, w praktyce pow inna zawiera wszyst kie obiekty relew antne dla danego dow iadczania. Jednak starajc si opisa w ten sposb sytuacj, tracim y z oczu w kamie, od ktrego w szystko si zaczo. Pam itam y, e wci ma on by obiektem wyr nionym , w aciw ym przedm iotem dow iadczenia, przyczyn zoonego faktu [plusk w ody na skutek wpadajcego do niej kamienia]. Treci te go dow iadczenia jest [kamie], lecz jak mamy to rozum ie? W prawdzie fakt w padnicia z pluskiem do wody dotyczy indywiduum , lecz do wiadczenie tego faktu mwi co o kamieniach, przynajm niej niektrych kam ieniach. Zatem treci tego dow iadczenia jest w istocie pewien zbir kam ieni. Jest jednak wysoce nienaturalne powiedzenie, e do wiadczam y typw. N aleaoby raczej pow iedzie, e zbir kamieni od pow iada pew nem u typowi dow iadczenia. Czy jednak typ dow iadcze nia rzeczyw icie wskazuje na typ kam ienia? Z pewnoci nie ma tu adnej gw arancji; doznanie takiego samego plusku moe wskaza na zu penie inny przedm iot, nie ma tu ani apriorycznej koniecznoci, ani do statecznie wiarygodnej aposteriorycznej regularnoci. A jednak do w iadczanie m w i o ja k ic h przedm iotach i do zbiorw tych przedm iotw si odnosi. Z naszych dow iadcze dow iadujem y si wiele o kam ieniach, drzew ach, sym foniach itd. Uwaamy te przedm ioty za tre ci dow iadcze. Jaka relacja wie n-tki desygnujce sytuacje dow iad czenia ze zbioram i przedm iotw ? Sprbujm y poszuka niem etaforycz-

http://rcin.org.pl/ifis

58

R o z d z ia I

nego okrelenia tej relacji z ca wiadom oci, e moe si to nie uda i okae si, e tre nawet najprostszych dow iadcze opisyw ana jest m etaforycznie1. W hale Content napisanym przez Christophera Peackockea dla A Com panion to the P hilosophy o fM in d - znajdujemy nastpujce okrele nie: tre jest odniesieniem pewnych zdarze, procesw i stanw (zacho dzcych w organizmie3) do przedmiotw, wasnoci i relacji. Definicja ta wie ze sob dwie trjki obiektw nalecych do rnych kategorii ontologicznych i do opisania zwizku pomidzy nimi nie ucieka si do adnej z nich. Tre naley raczej umieci w innej kategorii, m ianowicie odwzo rowa (specjalnym przypadkiem tych odwzorowa s funkcje). Lecz czy ich opisy nie korzystaj na powrt z kategorii stanw, procesw, zdarze oraz przedmiotw, wasnoci i relacji? Oczywicie tak jest. Czy zatem po jcie treci nie jest redundantne? Czy nie naleaoby mwi po prostu o rnych obiektach, zdarzeniach i stanach, itd? Ontologiczny opis naszego obcowania ze wiatem ulegby wwczas spaszczeniu - znikaby koniecz no traktowania organizmu jako tajemniczego podmiotu nieredukowalnego do swoich czynnoci biologicznych. Korzy ta byaby pozorna, redukcjo nizm w imi ontologicznej oszczdnoci i teoretycznej elegancji przynosi ostatecznie wicej kopotw, trudno bowiem w jego ramach mwi o ja kiejkolwiek waloryzacji treci pod wzgldem poznawczym czy kom unika cyjnym. Kategorie speniania sdu, rozumienia, komunikowania, wypo wiadania nie maj w nim sensu - podobnie jak sama kategoria sensu. Zachowujc pojcie treci, zapytajmy, czy s one rzeczyw icie odwzo rowaniami, czy raczej przedmiotami, wasnociami i relacjami, ktre jedy nie w teorii byyby ujmowane jako rezultaty odwzorowania. W tym dru gim przypadku dow iadczenie o pew nej treci byoby po prostu dowiadczeniem tych przedmiotw itd., a zatem nie rnioby si od ka dego innego obcowania z tym przedmiotami, co najwyej co do stopnia.

1 Takiego zdania s zarwno omawiana ju R. Bartsch, jak i np. G. Fouconnier i J. Tumer w: The Way We Think, Basic Books, New York 2003. 2 S. Guttenplan (red.), A Companion to the Philosophy ofM ind, Blackwell Publi shing, Oxford 1994. 3 Dla uzyskania spjnoci z podanym wczeniej przykadem z pluskiem wody ko nieczne jest przyjcie rozszerzonej definicji stanu organizmu i uznanie, e dowolna n-tka desygnujca sytuacj dowiadczenia jest pewnym stanem organizmu, m ianowicie zewntrznym stanem organizmu. To okrelenie wyglda wprawdzie na contradictio in adjecto, lecz w istocie nie jest bardziej dziwne ni powiedzenie, e wygld czy jaki kolwiek sposb przejawiania si jest stanem organizmu. Ta doza liberalizmu w uy waniu sw jest, jak sdz, do przyjcia.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a

t r e d o w ia d c z e n ia

59

Wydaje si wprawdzie, e potknicie si o kamie jest zupenie czym in nym ni dostrzeenie kamienia, lecz takie prim a fa c ie rozrnienie nie mu si by prawdziwe. Dowiadczenie o treci [kamie] moe si okaza jedy nie bardzo skomplikowanym zetkniciem z kamieniami, realizowanym przez liczne zakoczenia nerwowe i dalsze przyczynowe cigi w ukadzie nerwowym. Trudno w tych wstpnych uwagach upora si z ocen takiego progra mu naturalizacji epistemologii. Z drugiej strony, bez rozstrzygnicia tej kwestii cay program cognitive science odwoujcy si do odwzorowa re prezentacji i funkcji pozostaje filozoficznie nieugruntowany. Podejdmy wic do kwestii inaczej. Nie dokonujc rozstrzygni ontologicznych, po przestamy na tym, e odwoanie si do odwzorowa najlepiej suy wy ja n ie n iu dowiadczenia. Zdarzenia i procesy skadajce si na dowiad czenia maj wewntrzn budow, ktrej skadnikiem jest przyczynowo, a przyczynowo opisywana jest w naukach przyrodniczych w kategoriach funkcji. M ona powiedzie, e funkcja naley tu do samego przedmiotu wyjanienia. Lecz dlaczego przyczynow kompozycj zdarze naley jeszcze dodatkowo wyjania, powoujc si na mechanizmy i treci do wiadczenia? Ot ontologiczn podstaw koniecznoci wyjaniania jest niejednoznaczno relacji przyczynowej. Inaczej mwic, chodzi tu o niedeterminowanie samej przy czy nowoci. Przyczyny determinuj to, co im podlega, lecz co determ inuje sam przyczynowo, czyli wyznacza jej miejsce w sieci wszystkich relacji czcych obiekty dowolnych kategorii? Czy relacja przyczynowa daje odwzorowania dokadne? Czy dziaa z ko niecznoci? Czy zostawia pole moliwoci? Konieczno nie jest cech analitycznie wywodliw z przy czy nowoci. Przyczynowo stanowi raczej przekrj przez pewne pole moliwoci. W iemy, e przyczyna dziaa z ko niecznoci, jeli dziaa, lecz nie ma koniecznoci tego zadziaania. Aby nie popada w efektowne, lecz nic niewnoszce paradoksy trzeba to nie zdeterm inowanie rozumie jako w y b r pewnego cigu przyczynowego. Bardzo podobny argument wygosi Kant w obronie wolnej woli. Uznajc zdeterm inowanie wiata rzdzonego fizyczn przyczynowoci, Kant nie widzia powodw, by uzna ten przyczynowy cig za jedyny. W olna wo la miaa wedug niego dziaa jako nowa przyczynowo i nowy typ we wntrznej koniecznoci. Kantowi chodzio specyficznie o woln wol, lecz jego sposb argumentacji mona uoglni. W kadej sytuacji dowiadcze nia acuchy przyczynowe tworz zbiory o fakultatywnej wewntrznej strukturze, czyli takie, e realizuj si zawsze pewne ich podzbiory, a pew ne inne pozostaj niezrealizowane, jeli zrealizowane s te pierwsze. Uoglnienie argumentu Kanta wymaga jednak uporania si z jego naj

http://rcin.org.pl/ifis

60

R o z d z ia I

wikszym mankamentem, czyli niemoliwoci wyraenia w kategoriach ontologicznych owego aktu spontanicznoci, ktry wprowadza ma w ob rb przyrody nowy cig przyczynowy. Jest on czym negatywnym, nie mona mu zatem przypisa wasnoci empirycznych. Oto pewna moliwo rozwizania problemu z zachowaniem idei prze wodniej Kanta. Polega ona na pewnym uoglnieniu jego argumentu: rela cje pomidzy cigami determinacji s same niezdeterminowane i nale do pewnej przestrzeni moliwoci4. W modalnej organizacji zdarze i pro cesw ley pewna funkcja wybierajca cig determinacji z cigw moli wych. M odelowanie tej funkcji jest wanie prb naukowego wyjanienia - w szczeglnoci aparat matematyczny stosuje si do zjawisk przyrody nie tylko dlatego, e wasnoci funkcji naladuj wyjaniane zjawiska, lecz dlatego, e samo narzdzie matematyczne wybiera pewn struktur z dzie dziny moliwych inteligibilnych struktur. Ten wybr zachodzi w prze strzeni moliwoci rozumnego obcowania z rzeczywistoci. Przestrze moliwoci jest rodzajowo rna od mechanizmu interakcji pomidzy or ganizmem i fizyczn rzeczywistoci. Zatem odwoanie si do funkcji w celu wyjanienia, symulowania, przewidywania ma ontologiczn podstaw w postaci niezdeterminowania samych cigw przyczynowych. Dlatego niemoliwa jest redukcja odwzo rowa (w szczeglnoci funkcji) do procesw zdarze itd. Odwzorowania pomidzy odrbnymi kategoriami ontologicznymi le w samej konstytu cji dowiadczania, a nie tylko w modelach wyjaniajcych tre dowiad czenia. Problem ley jednak w tym, jakie to s odwzorowania i czy rzeczy wicie mona je nazwa treciami. Oglne ramy docieka na ten temat zostay wytyczone zacytowan definicj Peackockea. Sformuowanie to odnosi si jednak do bardzo szerokich kategorii ontologicznych, opisujc pewn moliwo tkwic w naturze rzeczy; nie przesdza zatem o wa snociach i typach treci dowiadcze. P odsum ow ujc, tre dowiadczenia jest odwzorowaniem zoonych stanw poznajcych podmiotw na ekstensje i intensje, z ktrych pierwsze s zbiorami przedmiotw, wasnoci lub relacji, za drugie funkcjami od wzorowujcymi zbiory wiatw moliwych na ekstensje. Odwzorowanie to nie da si przedstawi wycznie w kategoriach przyrodniczych, ponie wa czy obiekty o rnym statusie ontologicznym: indywidualne przed

4 Na gruncie nauki niejednoznaczno przyczynowoci ukryta jest w samych pro cesach przyczynowych, jako miara prawdopodobiestwa. Tu jednak chodzi o w aci wy model ontologiczny, w ktrym prawdopodobiestwo przekada si na fakultatyw no w pewnym polu moliwoci.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a

t r e d o w ia d c z e n i a

61

mioty, zbiory i porednio wiaty moliwe. Tre jest kategori, ktra po tencjalnie obejm uje tak rnorodno ontologiczn, wic j przygodnie z pewn klas przey.

8. Fakultatywno i intencjonalno
W an cech treci dowiadcze - nawet najprostszych percepcji - jest ich zoony charakter. Organizm, ktry dowiadcza (nie za tylko podlega fizycznemu oddziaywaniu), przeywa skomplikowan relacj pomidzy swoim ciaem i otoczeniem. Dowiadczenie zakada w szczeglnoci zdol no do lokowania w przestrzeni przedmiotw i samego siebie. Std, pr bujc wyrazi w jakiejkolw iek formie tre dowiadczenia, uciekamy si do znakw zoonych, mog to by sekwencje gestw, lecz najczciej w gr w chodz wypowiedzi jzykow e. W yraenia jzyka koduj treci na podobiestwo funkcji, ogln form sprawozda z dowiadczenia mo na odda za pomoc formu rachunku predykatw. Formuy te opisuj oglne odwzorowania jednych zbiorw stanowicych ekstensje wyrae na inne zbiory. Jzyk ma jednak zdolno wyraenia nieskoczonej liczby ekstensji, ktre wci mona konstruowa przez kombinacj ekstensji wy rae skadajcych si na wyraenia zoone. Niektre sposoby skadania wyrae nie prowadz do istotnych zmian ekstensji, na przykad dodanie hipem im u. Na og jednak prowadz. To, w jaki sposb wyraenia jzy kowe koduj tre, czyli odwzorowanie jednych obiektw na inne, jest kwesti wci niepoznan. Z filozoficznego punktu widzenia wana jest potencjalna wielorako zakodowania treci w jzyku. Jeli prawdziwe jest przekonanie, e jzyk robi to, co mu przypisujemy, to znaczy rzeczywicie koduje odwzorowa nia jednych kategorii na drugie, to moemy sformuowa filozoficz hipo tez, ktrej ani nie wespr, ani nie obal biece wyniki empiryczne. Ot m oem y zaoy, e pewna fundamentalna funkcja tego rodzaju jest r dowo obecna w kadym dowiadczeniu - nie mogc jej pozna efek tywnie, postulujem y jej istnienie. Gwarantowaaby sam moliwo odniesienia wewntrznych procesw zachodzcych w organizmach do rze czywistoci. W dzisiejszej filozofii analitycznej mwi si o tej warstwie ja ko treci w sensie wskim (narrow con tent) , mechanizmem realizujcym t funkcj s cigi przyczynowe. Istnieje bowiem zawsze jaki cig przy czynowy czcy pewien proces w organizmie z przedmiotem na zewntrz organizm u. Jeli jednak funkcja taka zasuguje na miano treci, choby w najw szym sensie - nie moe by po prostu kadym przyczynowym

http://rcin.org.pl/ifis

62

R o z d z ia I

odniesieniem, lecz takim, ktre moe by zinterpretowane w wewntrznym modelu poznawczym danego organizmu pozwalajcym na wybranie przez sam ten organizm waciwego cigu przyczynowego. Nasze wtroby i ogra ny skry nie maj takiej zdolnoci, s elementem takich cigw przyczyno wych, jakie zachodz. Lecz wasno t przypisujemy mzgom zwierzt i czowieka. Najoglniej mona t wasno nazwa fakultatywnoci. Jeli fakultatywno ma by realn wasnoci poznajcych organi zmw, to musi mie rzeczywiste odniesienie do pewnej wieloci modeli przedmiotowych. Systemy poznawcze, zwierzta w ograniczonym stop niu, lecz ludzie z pewnoci, stoj przed wyborem w ew ntrznym dotycz cym tego, do czego waciwie si odnosz. Biegunem odniesienia moe by na najprostszym poziomie indywidualny przedmiot, zbir, relacja (a do granicy sprawnoci percepcji i pamici), za na kolejnych poziom ach komplikacji odniesienia do wiata s to wybory pom idzy cigami, funk cjami, klasami itd. Uniwersalnym nonikiem tej wieloci modeli jest jzyk. Za spraw jzyka tre w sensie wskim sprzga si wic z treci w sen sie szerokim (w ide content), tworzc wizk m oliwych odwzorowa czcych ludzki (tu rozrywa si nasza naturalna wi ze zw ierztam i) orga nizm z otoczeniem. Fakultatywno mzgu staje si tu moliwoci. Kiedy spojrzymy na t moliwo z punktu w idzenia przyczynowej wizi z otoczeniem, bdziemy j mogli okreli jako wielorak przyczynow realizowalno kadej treci. Tre w sensie wskim i tre w sensie szerokim to daleko idce idealizacje. W istocie nasz kontakt z rzeczywistoci jest zawsze par zoo n z obu tych treci. Konstatacja ta ma jednak do nieintuicyjn konse kwencj, ktr najbardziej zdecydowanie sformuowa Jerry Fodor5: nawet najprostsze treci zwizane s z treci w sensie szerokim, ktrej dostar czy moe tylko pewien jzyk6. A zatem kady aspekt dow iadczenia jest jzykow y, nawet jeli posiadane rodki jzyka etnicznego czy sztucznego nie pozwalaj na jego wyraenie. Istnieje zatem inny jzyk - jzyk myli, ktry odpowiada za kontekstowo czy szeroko kadej rzeczyw icie od bieranej treci. W dyskusji nad tym pomysem Fodora podkrelano szcze glnie t niefortunn konsekwencj, e rwnie nieistniejce jeszcze treci, powiedzmy [protony]7, przed odkryciem protonw m usiayby po
5 J. Fodor, Psychosemantics, MIT Press, Cambridge, M ass. 1987 oraz The Language ofThought, MIT Press, Cambridge, Mass. 1975. 6 Tylko jzyk pozwala na relacj substytucji pozwalajcych na zbudowanie pola m oliw oci, w ktrej jeden obiekt m oe si pojawi zamiast drugiego. 7 Zaproponowan wczeniej notacj uzupeniam teraz zapisem [x] oznaczajcym tre stanowic pewn cao dla danego systemu poznaw czego. M ae litery odr

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a

t r e d o w ia d c z e n ia

63

siada pen interpretacj w jzyku mylowym i w tym sensie by wrodzo ne. W prawdzie Fodor zaproponowa pewne wyjcie z trudnoci odwouj ce si do asymetrycznej zalenoci pomidzy treciami8, lecz ta koniecz no popraw ek ad hoc oraz nieintuicyjno rozwizania Fodora skaniaj do poszukiw ania alternatywy. Inne rozwizanie nie przychodzi jednak atwo. Jeli tre w sensie sze rokim dopiero w pewnym momencie docza si do fundamentalnej funk cji czcej wewntrzne procesy z otoczeniem, to kiedy i pod jakim i wa runkami? Trudnoci s tu nie mniejsze ni z koncepcj Fodora. Z pomoc mogaby przyj pewna funkcja wasnoci owych stanw, procesw i zda rze, ktra wizaaby je z rzeczywistoci i przyjmowaaby nowe postacie w miar kom plikowania si jzykow ego i poznawczego kontekstu do wiadczenia. T wasnoci, a cilej mwic relacj, byaby reprezenta cja9. Jeli stany i procesy w organizmie reprezentuj otoczenie, to fakulta tywno, a nawet pene pole moliwoci jest ju obecne w relacji pomidzy systemem reprezentacji a otoczeniem; reprezentacje mog by bowiem adekwatne lub nie, maj rne stopnie dokadnoci, peni jasno ci. Lecz czym s reprezentacje, jako stany organizmu otrzymujce (prze chowujce) ow relacj do otoczenia? Teorii w tej dziedzinie jest rwnie wiele jak teorii kodowania treci w jzyku. Stany wewntrzne organizmw mog by uznane za reprezentujce, jeli: (1) s zwizane przyczynowo ze stanami, ktre reprezentuj; (2) mog by przechowywane niezalenie od aktualnego zachodzenia stanw reprezentowanych; (3) wspzmieniaj si; (4) mog wywoywa inne reprezentacje; (5) mog czy si z inny mi reprezentacjam i przez zwizki semantyczne via jzyk. Nie s to zapew ne wszystkie godne wymienienia wasnoci i przyjdzie jeszcze do nich wrci w paragrafie mwicym o relacji pomidzy reprezentacjami i poj ciami. W tej chwili trzeba tylko rozway, czy tre dowiadczenia ma

niaj treci poj, resp. treci pojciowych. Nie trzeba bowiem na tym etapie przes dza, czy wszystkie treci s pojciowe, cho akurat [protony] s i mona by je zapi sa jako [PROTONY], 8 Tre pojcia [PROTON] nie jest wrodzona, lecz zaley od innych treci, a te od jeszcze innych i wreszcie od tych wrodzonych. Natomiast nie zachodzi zaleno w drug stron. 9 W tym zdaniu uyem wyraenia funkcja w dwch rnych znaczeniach. W znaczeniu odwzorowania i w znaczeniu wykonywania pewnej czynnoci, penienia pewnej roli. Dzikuj Jerzemu Bobrykowi za zwrcenie mi uwagi na t dwuznacz no, ktra do czsto pojawia si w tej pracy. N ie potrafi tej dwuznacznoci w pe ni usun, wybierajc inne sowa. Staram si jednak, by kontekst wskazywa odpo wiednie znaczenie.

http://rcin.org.pl/ifis

64

R o z d z ia I

z koniecznoci aspekt reprezentacyjny10. Z jednej strony odpowied wyda je si oczywista: Nie. Istniej bowiem stany, np. uczucia, ktre posiadaj treci, niczego nie reprezentujc. Z drugiej strony uczucia, prcz tego, e s czyimi stanami, dotycz czego, zatem kieruj si na przedmiot. Przed miot, bez wzgldu na to, czy jest rzeczywisty czy fikcyjny, musi by jako reprezentowany w podmiocie przeywajcym dan emocj. Czy jednak re prezentacja taka speniaaby powysze pi postulatw. Bardzo to wtpliwe, szczeglnie w odniesieniu do punktw (1), (3) i (5). Przypuszczalnie znacz ny obszar treci ma charakter reprezentacyjny i e bez niego nie byby wca le treci. Reprezentacje s jednak tylko czstkow odpowiedzi na oglne pytanie dotyczce odwzorowa stanw, procesw i zdarze wewntrz sys temw poznajcych na przedmioty, wasnoci i relacje zewntrzne. Odsyajc w kwestii reprezentacji, a szczeglnie pytania: Czy pojcia s reprezentacjami?, do dalszych partii tych rozw aa11, chc pozosta przy pytaniu o istotny i uniwersalny rys bycia treci. W an czci tych rozwaa jest zastanowienie si nad kategori intencjonalnoci. W edug Brentana i Husserla intencjonalno je st istotowym atrybutem aktw wia domych. Poniewa jednak te akty nie s tym samym, co zdarzenia, stany i procesy, jestem y zmuszeni do uzupenienia obrazu treci dow iadczenia o zupenie now kategori. Trzeba nie tylko doda j do trzech ju w pro wadzonych na okrelenie systemu poznaw czego, lecz take przeoriento wa cay opis. Relacja pomidzy aktem intencjonalnym a przedm iotem jest nie tylko niepodobna do reprezentacji12, lecz rwnie ley na innym poziom ie opisu. Szukamy tu w yznacznika relacji systemu poznaw czego do otoczenia, ktry sprawdzaby si w caej oglnoci dowiadczenia, po zostajc niewraliwym na zmiany kategorii (przedmiot, wasno, relacja). Na poziomie empirycznym nie mona znale takiego w yznacznika - fe nom enologia zaproponowaa tu wan alternatyw. Fenom enologiczna re dukcja miaa ujawni podstawowe prawa rzdzce wszelk treci. Prawa te dziaayby ponad ontologicznymi kategoriam i, ktre trzeba dopiero wy prowadzi z fenomenologicznie odsonitej konstytucji sensu. A naliza fe

10 Wspomniany Fodor jest rzecznikiem pozytywnej odpowiedzi na to pytanie. W e dug niego system poznawczy ma zarazem charakter jzykow y i reprezentacyjny. 1 1 Zob. rwnie: R. Piat, Czy pojcia s reprezentacjam i?, w: R. Piat, M. W al czak, Sz. Wrbel (red.), Formy reprezentacji um ysowych, Wyd. IFiS PAN, Warsza wa 2006, s. 118-132. 12 Mona prbowa zdefiniowa reprezentacje, odwoujc si do intencjonalnoci jako pojcia pierwotnego. Tak prb zawiera praca E. Marbacha, M ental R epresen tation and Consciousness, Kluwer Academic Publishers, Dordrecht 2001. N ie mona jednak uczyni odwrotnie.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a

t r e d o w ia d c z e n i a

65

nom enologiczna korzysta jednak na swj sposb z wyrnionej kategorii ontologicznej - mianowicie przedmiotu. Intencjonalno, centralna kate goria Husserlowskiej fenomenologii, jest wiadomoci przedmiotu. So wo przedm iot trzeba tu jednak rozumie inaczej ni przedmiot w uyciu ontologicznym. Jest to przedm iot uoglniony, skorelowany z prezentuj cym go aktem, a zatem wypeniajcy pewne domniemanie, prezentujcy si, dany. Skierowanie na przedmiot jest wewntrznym atrybutem aktu wiadom oci, a nie jedynie jego wasnoci relacyjn. Podobnie przedmiot nie jest tu jedn z kategorii ontologicznych, lecz uoglnionym przedm io tem obejm ujcym je wszystkie. O dnotow aw szy t rnic i przechodzc na formowany w ten sposb nowy fenom enologiczny poziom rozwaa, zastanwmy si nad struktur intencjonalnoci i zapytajmy, na ile pozwoli nam ona zrozumie lepiej, czym je st tre. Intencjonalno to przedm iotow o i skierowanie. O pierw szym bya mowa powyej, drugie jest rwnie niepodobne do po tocznego uycia sowa. Skierowanie jest tu czym statycznym, odpowiednioci pom idzy struktur aktu i struktur pewnego przedmiotu. Pewne go, poniew a intencjonalne skierowanie na przedmiot jest wyborem w polu moliwych sensw. Przedmiot musi si dopiero ukonstytuowa na mocy zbioru intencjonalnych uj. Owo ukonstytuowanie to wyrnie nie w pewnym polu13. Pole to ma wasnoci bardziej pierwotne ni wasno ci aktw skierowanych na przedmioty. Jest zarazem pewn aktualnoci prezentacji i potencjalnoci jej dalszego przebiegu. Treci wiadome poka zuj si w polu, w nim przebywaj i we si zatapiaj, kiedy nastpuje na przykad odwrcenie uwagi, interferencja innych treci, zapomnienie itd. We wspczesnej filozofii analitycznej okrela si czsto intencjonal no jak o bycie o czym ( aboutness ). Stawia to pojcie intencjonalnoci blisko pojcia znaczenia, czyli wasnoci semantycznej. W jednej katego rii mieszcz si tu w yraenia jzyka i czynnoci wiadome. Z punktu wi dzenia fenom enologii je st to nieporozumienie. [Bycie o] jest pewn wa snoci wiadom oci, wyrae, symboli, gestw, przedstawie, lecz nie ma tu potrzeby speniania aktu bycia o, co jest konieczne w przypadku wiadomoci. W fenom enologii badamy zasoby14 pozwalajce spenia ta
13 U czniow i Husserla, Gurwitschowi zawdziczamy wprowadzenie pojcia pola wiadom oci, bdcego podstaw rnego rodzaju aktw intencjonalnych. 14Zestawienie fenom enologicznego rozumienia intencjonalnoci z pojciem abou tness nie m oe by automatyczne, jako e analityczni filozofow ie maj na m yli psy chofizyczne indywiduum, transcendentalnej podmiotowoci - w podmiocie jako ta kim. Ta fundamentalna rnica nastawienia nie ma jednak wpywu na rozrnianie intencjonalnoci, ktra wymaga osobnego aktu od bycia o, ktre jest relacj.

http://rcin.org.pl/ifis

66

R o z d z ia I

kie akty. Inaczej mwic, chodzi o ich wewntrzn struktur. Tymczasem, mona orzec, e co jest o czym, nie wnikajc w w ew ntrzn struktur adnego z tych dwch czonw, a tylko stwierdzajc zachodzenie takiej re lacji na gruncie pewnego systemu znakw. Intencjonalno nie jest reprezentacj i nie jest byciem o. Reprezentacje niczego nie wskazuj a jedynie odzwierciedlaj. W reprezentacji brakuje komponentu, jakim jest wybr z pola moliwoci, komponentu, ktry wyda je si istotowy w wypadku intencjonalnoci. Natomiast bycie o jest relacj obiektywn stwierdzan z punktu widzenia zewntrznego obserwatora i nie jest tosama ze skierowaniem zawartym w samym akcie intencjonalnym. Teoretyk reprezentacji Robert Cum m ins1 5 ma racj, uwaajc, e reprezenta cje maj luki jeli chodzi o przedmiotowo. Autor ten interpretuje reprezen tacje w systemach poznawczych jako symulacje, ktre tylko czasem ulegaj sprawdzeniu, czyli odniesieniu do rzeczywistych przedmiotw i mierzalnych wielkoci. Przez znaczn cz czasu reprezentacje mog dziaa autono micznie. Nie jest to moliwe w przypadku intencjonalnoci - dopki jest akt, dopty jest jego przedmiot. Nie czyni to wszake pojcia intencjonalnoci trywialnym, poniewa czsto, nawet po skrupulatnej analizie nie wiemy, co to za przedmiot, jakie dokadnie ma wasnoci. Konstytucja jest wyodrbnie niem z pola tego, co moliwe. Pole to jest teoretycznie nieskoczone, co sa mo w sobie stanowi powany problem, lecz ponadto obejmuje rwnie mo liwoci negatywne. Rozwamy krtko ten ostatni problem. Austin, ktry nie widzi powodu, by odniesienie naszych aktw psychicz nych do przedmiotu traktowa inaczej ni wasno znakw polegajc na byciu o czym powouje si na Broada, ktry odrni dwa przypadki ne gatywnej konstatacji. Pierwszy to powiedzenie To nie jest bkitne, ktre nie nastrcza trudnoci, poniewa nie wskazujemy tu na adn pozytywn wasno. Lecz jeli sprbujemy sobie wyobrazi co, co nie posiada pewne go konkretnego odcienia bkitu, jestemy w kopocie. To wyobraenie nie moe pochodzi z samej negacji, bo nie daje ona wyobraonego wyniku. Nie ma te adnej pozytywnej podstawy dla intuicji tego odcienia bkitu, ktry nie jest wskazanym odcieniem bkitu. Lecz z drugiej strony w odcie b kitu jest konkretnym przedmiotem, ktrego zdaje si dotyczy intencja wy obraenia. Empiryczne badania na temat przypisywania negatywnych cech1 6 nie daj obecnie decydujcych argumentw za jakim konkretnym kogni
15 R. Cummins, M eaning and M ental Representation, MIT Press, Cambridge, Mass. 1989. 16 Zob. J. M aciuszek, Negacja w jzyku i komunikacji. P rzetwarzaniu negacji w kontekcie opisu cech ludzi, W ydawnictwo Uniwersytetu Jagielloskiego, Krakw 2006 (por. 29).

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a

t r e d o w ia d c z e n ia

67

tywnym modelem wyjaniajcym kompetencj do wypowiadania takich sdw. Intencjonalno zwizana z brakiem jaw i si jako bardzo tajemni cza. Nawet jeli dla ogromnej wikszoci przypadkw intencjonalno wydaje si niekwestionowanym aspektem dowiadczenia, to jednak nie daje odpowiedzi na oglne pytanie o odwzorowanie, dziki ktremu nasze dowiadczenia maj tre. Trudno podniesiona przez Austina powanie ogranicza stosowanie pojcia reprezentacji i intencjonalnoci jako wyjanienia odniesienia do przedmiotu w dowiadczeniu. Odniesienie do pola moliwoci w kon stytucji treci dowiadczenia wymaga odwoania si do innych kategorii poznawczych ni intencjonalno reprezentacji. Czy tak kategori jest pojcie? By m oe wanie pojcia s tym, co moe wyosobni i wskaza pewien konkretny obiekt w polu obiektw moliwych. Nie sposb uzasad ni ani odrzuci tego przypuszczenia w jednym rozumowaniu. Nie jest to, jak sdz, w ogle problem analityczny - zaley raczej od wasnoci po j, ktre odsania si mudnie metodami empirycznymi. Dlatego zagad nienie rozjania si bdzie stopniowo a do koca zawartych w tej ksi ce rozw aa. Jedno zagadnienie trzeba jednak om w i od razu, uprzedzajc dalsze spekulacje o pojciach. W ydaje si bowiem, e istnie j treci ewidentnie niepojciowe, niezakadajce - przynajmniej explicite - pola moliwoci, lecz zupenie inny typ relacji z otoczeniem. Podsumowujc, tre dowiadczenia jest odwzorowaniem stanu do wiadczajcego organizmu na zbiory wasnoci, przedmiotw i stanw rzeczy. Jednak zbiory te s nieskoczone i zawieraj rwnie przedmioty w sposb radykalny nieistniejce. Dlatego ekstensja jest zbiorem moli wych przedm iotw (stanw, wasnoci). Istnieje zawsze wicej ni jeden sposb naw izania relacji pom idzy stanem poznajcego organizmu a zbiorem przedmiotw. Funkcj odniesienia do pola moliwoci peni prawdopodobnie tre pojciowa.

9. Tre niepojciowa
Czy rzeczyw icie istniej treci niepojciowe? Jeli system pojciowy dostarczaby najoglniejszej ramy do wyjanienia fakultatywnoci naszej relacji z otoczeniem , to wszelka tre dowiadczenia byaby moliwa do odw zorow ania na pojcia. Konceptualizm jest stanowiskiem filozo ficznym, ktre gosi, e tak wanie jest. Typowym konceptualist by Kant, poniew a w jego koncepcji kady poznawczo istotny sposb upo rzdkowania danych dowiadczenia odwouje si do kategorii czystego inte

http://rcin.org.pl/ifis

68

R o z d z ia I

lektu, ktre to kategorie s transcendentalnymi odpowiednikami pewnych po j. Poniewa relacja pojcie - kategoria - oddzielajca dwie rne dziedzi ny rzeczy i umysw - zachodzi w domenie transcendentalnych warunkw dowiadczenia, oba jej czony staj si nierozrnialne. W normalnym uy ciu ta sama kategoria iloci czy substancji moe by uchwycona za pomoc rnych poj iloci czy substancji. Jednak w domenie transcendentalnej ist nieje tylko jedno istotowe ujcie - pojcie iloci czy substancji jest cisym odpowiednikiem kategorii iloci i substancji. A zatem czyste kategorie/poj cia intelektu przenikaj dowiadczenie w tej mierze, w jakiej ono w ogle jest dowiadczeniem, a nie tylko jego niesamodzielnym momentem, jak na przy kad pewien ruch ciaa. Rzecz jasna formy czasu i przestrzeni a take sche matyzm czystego intelektu same w sobie nie s pojciami, lecz licz si jako warstwa dowiadczenia jedynie pod warunkiem, e w ogle zachodzi do wiadczenie, a zachodzi ono dziki odniesieniu do poj. Trudnoci Kantowskiego konceptualizmu jest to, e pojcia mog spenia sw funkcj tylko wtedy, gdy s odniesione do form prezentow a nia si przedmiotw. Jeli jednak s do nich odniesione z definicji, to zy skujemy niewiele - po prostu nie moe by inaczej z zaoenia - o do w iadczeniu da si m w i tylko w tedy, gdy za porednictw em transcendentalnych schematw wyobrani pojcia czystego intelektu s odniesione do czasowo-przestrzennych form ujmujcych materia zm yso wy. Aby uzna Kaniowsk koncepcj za wyjanienie jakichkolw iek feno menw, musi czasem zachodzi niedopasowanie obu stron dowiadczenia. W jaki sposb jest to moliwe? Odpowied nie jest na gruncie Kanta a twa. Jego koncepcja dopuszcza pomyki w dziedzinie poszczeglnych s dw czy teorii, poniewa dotycz one czenia i rozdzielenia rwnych pre zentacji. W jaki sposb miaaby by nieadekwatna sama prezentacja? Klucz do odpowiedzi ley w schematyzmie, lecz Kant przyznaje, e dzia anie schematw jest nieprzeniknion tajem nic natury. W raenia ukada j si w czasie i przestrzeni, grupuj i przejawiaj regularno, ktra spra wia, e s podatne na ujcie pojciowe. Lecz co rzdzi t dynam ik zmysowej organizacji? Czy mogaby by inna? Na te pytania nie znaj dziemy przekonujcej odpowiedzi u Kanta, lecz problem oy w spcze nie, podobnie zreszt jak pewne przedkantowskie pytanie sformuowane przez W ilhelma M olineaux i rozwaane przez Johna Lockea i Gotfrieda Leibniza, ktrzy udzielili na przeciwstawnych odpow iedzi17.

17 Nastpne trzy akapity s w zasadzie powtrzeniem opisu zawartego w: R. Piat, D owiadczenie i pojcie , Wyd. IFiS PAN, Warszawa 2006, s. 4 6 -4 7 , lecz na podsta wie tego opisu stawiam obecnie inne pytania.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a

t r e d o w ia d c z e n ia

69

Ot M olineaux zwrci si do Lockea z pytaniem, jaki byby rezultat nastpujcego eksperymentu mylowego: W ystawmy sobie, i niewido my od urodzenia, obecnie czowiek dorosy, nauczy si odrni doty kiem szecian od kuli, wyrobione z tego samego metalu i w przyblieniu tych samych rozmiarw, tak e dotykajc jednego lub drugiego moe po wiedzie, ktre jest szecianem a ktre kul. Przypumy dalej, e szecian i kul ustawiono na stole i e stojcy opodal niewidomy przejrza; zapytu j, czy za pomoc odzyskanego wzroku, zanim dotknie tych przedmiotw, bdzie mg je rozpozna i powiedzie, ktry z nich jest kul a ktry sze cianem? 18. Odpowied angielskiego filozofa bya negatywna: Nie; bo chocia wiadomo mu z dowiadczenia, jak dziaa na jego dotyk kula, a jak szecian, to jednak brak mu jeszcze dowiadczenia, ktre by go pouczyo, jak to, co tak a tak dziaa na jego dotyk, w kadym przypadku dziaa na je go wzrok (...) Zgadzam si ze zdaniem tego, tak powanie mylcego ko respondenta (...) myl jak on, e byy niewidomy nie bdzie zdolny na tychmiast po zobaczeniu tych cia powiedzie z ca pewnoci, co jest kul a co szecianem 19. Locke, jak atwo zauway, pokierowa si w odpowiedzi swoim ogl nym stanowiskiem epistemologicznym. W myl tego stanowiska skadni kiem percepcji wiata s wraenia zmysowe, ktre musz by zwizane przyczynowo z przedmiotami widzianymi. Poniewa zakres przyczyn fi zycznych oddziaujcych na poszczeglne zmysy jest odmienny (fale aku styczne, fale wietlne, czstki zapachowe, itd.), inne musz by rwnie odpowiednie zestawy wrae. Zwizek pomidzy tymi zestawami moe by wycznie zewntrzny, np. asocjacyjny (styczno w czasie i prze strzeni). A zatem, adne rozrnienie percepcyjne uzyskane przy pomocy jednych zmysw nie da si bezporednio przeoy na rozrnienie wyko rzystujce materia innego zmysu. Naley dopiero w dalszym przebiegu dowiadczenia wytworzy odpowiednie poczenia pomidzy ideami.

18 Problem M olineaux jest eksperymentem m ylowym , a nie pytaniem empirycz nym. W ydawaoby si przecie, e nic prostszego, jak znale opisany przypadek -ja k k o lw ie k rzadko by wystpowa - i sprawdzi. Wynik obserwacji nie dalby nam jednak penej odpowiedzi. Nastpiaby ona dopiero wwczas, gdybymy dow iedzieli si, w jaki sposb w yleczony niewidomy odrni bryy lub dlaczego nie mg ich od rni. Tu oczyw icie sama obserwacja nie wystarczy; trzeba wysun teori widze nia wasnoci przestrzennych przedmiotw, czyli odpowiedzie na pytanie: Jakie wa snoci naszego aparatu wzrokowego pozwalaj nam na rozpoznawanie (a zatem kategoryzowanie) wasnoci przestrzennych. 19 J. Locke, Rozwaania dotyczce rozumu ludzkiego, tum. B. Gawcki, PWN, Warszawa 1955, t 1, s. 182.

http://rcin.org.pl/ifis

70

R o z d z ia I

W Nowych rozw aaniach dotyczcych rozumu ludzkiego Leibniz udzie la na pytanie Molineaux przeciwstawnej odpowiedzi: Zaoywszy u nie widomego wiedz, e te dwie figury, ktre widzi, s szecianem i kul, b dzie mg - tak sdz - rozrni je i orzec bez dotykania: to jest kula, a to szecian. (...) umieciem [w swojej odpowiedzi] warunek, ktry uzna mona za zawarty w pytaniu; ot chodzi tylko o samo rozrnienie i o to, by niewidomy wiedzia, e dwie bryy, ktre ma odrni, s przed nim, e wic kady z wygldw, ktry widzi, jest bd wygldem szecianu, bd wygldem kuli. W tym wypadku wydaje mi si niewtpliwe, e niewido my, ktry wanie przesta nim by, moe je rozrni przy pomocy zasad rozumowych dodanych do poznania zmysowego, ktrego dostarczy mu przedtem dotyk (...) podstaw mego pogldu jest to, e w kuli nie ma ad nych punktw wyrnionych (...) podczas gdy szecian ma osiem punktw rnych od wszystkich innych20. Leibniz rozcza jak wida dwa aspekty percepcji, ktre w koncepcji Lockea byy poczone: wraenia zmysowe i wykrywanie rnic pomidzy przedmiotami. Dla Locke rnice dane by y zmysowo, dla Leibniza s abstraktami powstajcymi na gruncie dowol nej informacji zmysowej i dlatego dostpne za porednictwem kadej in nej informacji zmysowej, ktra egzemplifikuje m inimalne cechy formalne wymagane przez ten abstrakt (w omawianym przypadku owo m inimum sta nowi posiadanie przez widzian bry wyrnionych punktw). Pytanie brzmi zatem: Czy pewne pojcie ujmujce pewien dany w per cepcji stan rzeczy21 moe skutecznie wskazywa na pewn klas przedm io tw niezalenie od swego percepcyjnego podoa? Udzielajc odpowiedzi pozytywnej, twierdzilibymy, e pojcia - niezalenie od tego, czym do kadnie s i jak powstaj - zawieraj do informacji, by wskaza w otocze niu zmysowym pewn klas przedmiotw na podstawie nienacechowanych wskanikw zmysowych, to znaczy takich, co do ktrych nie nastpi wczeniej trening. W przypadku rozwizania Leibniza rol tych nienacechowanych wskanikw peni wyrnione punkty, ktrych intuicja ufor mowaa si we wczeniejszym dowiadczeniu dotykowym. Powstanie ta kiej intuicji punktu wyrnionego (niepasujcego, niezintegrowanego z pewn paszczyzn) wymaga niebanalnych czynnoci poznawczych. Sys
20 G. W. F. Leibniz, Nowe rozwaania dotyczce rozumu ludzkiego, tum. I. Dmbska, PWN, Warszawa 1955, t. 1, s. 1 4 0 -1 4 2 . 21 Now e wyraenie stan rzeczy pojawia si tu dla okrelenia dow olnego z przed miotowych korelatw stanu wewntrznego systemu poznajcego. Z drugiej strony sta ny rzeczy, podobnie jak fakty, fazy i przekroje czasowe itd. stanowi pojcia ontologiczne o specyficznym znaczeniu. Moje uycie wyraenia stan rzeczy w tym miejscu jest zatem swobodne.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a

t r e d o w ia d c z e n i a

71

tem poznajcy musi mie model przestrzeni rozcigajcej si pod wyr nionym punktem, ktry to punkt leaby niejako n a tej paszczynie. W ten sposb wierzchoek i krawdzie szecianu le na do nieokrelonej cz ci pola percepcji i razem z t czci tworz cao percepcyjn (percept) szecianu. W istocie taka konstrukcja spostrzeganej bryy niewiele ma wsplnego z fizjologi wzroku - nic nie wskazuje, by aparat wzrokowy dziaa przez nakadanie punktw na wirtualn paszczyzn. Rozwizanie Leibniza siga raczej do autonomicznych pojciowych rde. Chodzi mu o to, e zasoby pojciowe ksztatowane na podstawie uprzedniego dowiad czenia okrelayby w peni percept [szecian], ktry byby aktywizowany za pomoc bardzo rnych konfiguracji wrae, przy czym pomidzy ow konfiguracj a perceptem nie zachodziaby adna relacja konieczna. Konfi guracje wrae musiaaby spenia warunki, ktre nie tworzyyby wcale spjnego zbioru. Nie byoby zatem warunkw koniecznych powstawania poj ani regu stosowania poj, a jedynie przygodne warunki wystarcza jce do powstania poj i nie mniej przygodne warunki ich stosowania. Istotnych rnic pomidzy wartociami rnych konstrukcji pojciowych naleaoby szuka w samej strukturze pojciowej - atwo zauway, e wniosek ten jest spjny z radykalnym racjonalizmem Leibniza. Jeli chodzi o rozwizanie Lockea, to zakada ono trenowanie systemu po znawczego w wychwytywaniu caoci zmysowych stanowicych dostateczn podstaw do zastosowania pojcia. Na temat samego treningu Locke nie m wi wiele. Prawdopodobnie trening ten ogranicza si wedug filozofa do reago wania na wspwystpowanie wrae pewnego typu i zapamitywanie tego rodzaju przypadkw. W istocie mona by w ten sposb wyjani sprawno danego systemu percepcyjnego (oczywicie przy zaoeniu znacznie bogatszej wiedzy empirycznej, ni mg mie na ten temat Locke). Byaby to jednak sprawno, w jak prbuje si wspczenie wyposay roboty. Nie zakada si w takim przypadku, e sprawno robota w wykrywaniu ksztatw w prze strzeni - powiedzmy, szecianw - bdzie w skazywaa na ekstensj naszego pojcia szecianu. Nie bdzie nam na przykad przeszkadzao, e robot nie za uway bardzo maych i bardzo wielkich szecianw ani szecianw wchodz cych w skad jego wasnej konstrukcji. Powiemy wic, e nasz robot widzi szeciany; jestemy bowiem w stanie sami narzuci pewne ograniczajce wa runki na nasz wasn ekstensj pojcia SZECIAN22. Percepcj robota go-

22 Te ograniczenia s same w sobie interesujcym tematem rozwaa. Czasem ograniczenie jest sytuacyjne, czasem polega na wbudowanej w dan zdolno potencjalnoci, jak w w czas, gdy chwalim y dwuletnie dziecko, e piknie mwi i piewa. Rozwaanie tego tematu oddalioby nas jednak od obranej linii rozumowania.

http://rcin.org.pl/ifis

72

R o z d z ia I

towi jestem y traktowa p a rs p ro toto, angaujc wasne zasoby pojcio we. Jednak sprawno robota nie ma nam do zakom unikow ania nic o sze cianach, podczas gdy ludzie w takich sytuacjach potrafi nas czsto za skoczy odkryciem nowego sposobu przejcia od perceptu do ekstensji pojcia. Na tym w znacznej mierze polega odkryw czy charakter dziea pla stycznego. Jeli chodzi o problem Molineaux, Leibniz zostawia nas z autonom icz n sfer pojciow, ktrej odniesienie do wiata jest nacechow ane albo cakowit koniecznoci, jeli przyj m onadyczn metafizyk Leibniza i jego koncepcj przedustanowionej harmonii, albo te pozostaje cakow i cie przygodna, jeli prbujemy oby si bez tej m etafizyki. Locke z kolei zostawia nas z ide trenujcego si w postrzeganiu systemu, ktry jednak nie wie, co postrzega. Wiemy, e istnieje K antow ska odpowied na t trud no, lecz, jak prbowaem pokaza na pocztku tego paragrafu, odpo wied ta rozbija si o tajemnicz natur schem atw poredniczcych po m idzy w raeniam i i pojciam i. W spczenie w ielu autorw poruszajcych si po nader chybotliwej kadce zawieszonej pomidzy c o gnitive science i filozofi, prbuje innego podejcia. Gareth Evans stwier dzi na przykad, e brakujcym ogniwem w wyjanianiu naszej zdolno ci do rozrniania przedmiotw w przestrzeni zmysowej s sprawnoci ruchowe, a dokadniej sensomotoryczne. Dyskusj, jaka w tej sprawie w y wizaa si pomidzy Ruth Millikan i Rickiem Grushem, om wiem gdzie indziej23, teraz przypomn tylko wnioski. Ot wydaje si praw dopodob ne, e zmysowe podmioty dysponuj nie tylko sposobami zaliczania in formacji zmysowych do pewnych typw reprezentujcych (pars p ro to to ) ekstensj poj, lecz mog te informacje organizowa w struktury prze strzenne zakodowane w zdolnociach poruszania si w okrelony sposb. Zarwno mzgowy mechanizm, jak i struktura fenom enalna odrniaj sprawnoci sensomotoryczne od pojciowych kategoryzacji. Tre do wiadczenia zamknita w pewnej sprawnoci, np. sprawno narciarza omijajcego bramki, szlifierza diamentw w posugiwaniu si tarcz szli fiersk lub po prostu przechodnia na zatoczonym chodniku, jest w istot nym sensie niepojciowa. Mona j opisa w sposb pojciowy, lecz jest prawie pewne, e pojciowe zasoby samego podm iotu nie s zaangaow a ne w ksztatowanie tych sprawnoci, a jeli s, to tylko w bardzo poredni sposb. Kiedy poszukujemy wszechstronnego obrazu ludzkiego dowiadcze nia, uwzgldniajcego punkt widzenia zew ntrznego obserw atora (dane
23 R. Piat, D owiadczenie i pojcie, wyd. cyt., s. 49.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a

t r e d o w ia d c z e n i a

73

empiryczne ustalane obiektywnymi metodami), powinnimy uzna, e po jciow a wiedza i sprawnoci psychom otoryczne w jaki sposb si dope niaj. Pozostajc jednak w obrbie fenomenologii dowiadczenia zm yso wego, m ona obie te warstwy dowiadczenia widzie w radykalnym przeciwstawieniu. Taki by pogld M erleau-Pontyego24. Organizatorem pola percepcji jest wedug niego ciao postrzegajcego. Nawet przed roz winiciem si jakichkolw iek zdolnoci sensomotorycznych, ciao posiada kom petencje do celowego, zorganizowanego poruszania si w otoczeniu. Symbiotyczny zwizek ciaa i otoczenia nie jest amorficzny, lecz rzdzi si prawami, ktrych odkryw anie odbywa si przez sam zmysow eksplora cj przestrzeni, co znajduje najciekawsze i najbardziej odkrywcze uciele nienie w malarstwie. Studia M erleau-Pontyego na temat Cezannea po kazuj wysiek malarza, by w kontrolowany sposb przybliy si do owej kompetencji ciaa, dublujc j w sprawnoci malarskiego oka. Filozof pi sze o Cezannie, e poszukuje gbi, a czynic to, wnosi swoje ciao, prbujc uj m alowan scen tak, jakby bya eksplorowana w ywym ru chu postrzegajcego ciaa. Podejcie M erleau-Pontyego pozostawia luk pomidzy pojciow i cielesn organizacj dowiadczenia. Filozof podejmuje peen napicia wysiek odsonicia pierwotnej zayoci cielesnego podmiotu ze wiatem, lecz powstaje wtpliwo, czy t zayo mona nazwa treci. Z punk tu widzenia moich wczeniejszych uwag wicych tre z odwzorowa niem odpowied musi by negatywna. Istniej prby uporania si z problemem postawionym przez Molineaux i problemami podobnymi przez odwoanie si do tzw. treci niepojciowej. To, czy naley przyjm ow a istnienie takich treci, jest kluczowe dla roz waa o pojciach, w yznacza bowiem granic uwikania poj w dow iad czenie zm ysow e. Z acznijm y od oglnego w skazania na potrzeb uwzgldnienia takich treci. York H. Gunther25 powouje si w tej kwestii na niekompozycyjno zda wyraajcych emocje. W prawdzie sama tre zwizana z emocj, czyli jej intencjonalna tre, obejmujca pewne przed mioty czy sytuacje, jest kom pozycyjna w normalny sposb, lecz wyraz em ocjonalny zdania nie da si rozoy za pomoc spjnikw logicznych.
24 Dokadne om wienie tego pogldu zawiera praca M. Maciejczaka, wiat wedug ciaa, Wyd. IFiS PAN, Warszawa 2001. Uwagi na temat roli ciaa w postrzeganiu gbi znajduj si przytaczanej ju pracy R. Piat, Dowiadczenie i pojcie, wyd. cyt., s. 55-59. Interesujce s uwagi . Kiepuszowskiego w Obrazy Cezanne 'a. Midzy spojrzeniem a komentarzem, Sowo/obraz terytoria, Gdask 2004, zob. szczeglnie s. 21-28. 25 Y. H. Gunther, Em otions and Force, w: Y. H. Gunther (red.), Essays on N on conceptual Content, The MIT Press, Cambridge Mass. 2003, s. 282-285.

http://rcin.org.pl/ifis

74

R o z d z ia I

Moe by komu przykro z powodu x lub moe mu by przykro z powodu y, lecz nie moe by przykro z powodu x lub y. Mniej oczywisty, lecz, jak s dz, moliwy do obrony byby przykad z i zamiast lub, a take z nega cj i innymi spjnikami. Emocje, twierdzi Gunther, s zatem czym swo istym. Niewtpliwie maj tre, lecz w wypadku zoonej treci emocji zachodzi fuzja tych treci i wynik tej fuzji nie a charakteru pojciowego. Najoglniejsze okrelenie treci niepojciowej zaczerpn mona od Adriana Coussinsa26. Ot s to treci, ktrych nie mona wyjani, nie powoawszy si na pojcia, ktrych podmiot przeywajcy te treci nie moe posiada. W ielu autorw zajmowao si ostatnio problem em treci niepojciowej analizujc midzy innymi nastpujce przykady: 1. (John Perry) M og dziaa dzi na podstawie tego, e wczeniej w y konaem pewn czynno, cho nie mam jaw nego sdu na tem at tego, e to ja wykonaem wwczas t czynno27. 2. (Christopher Peacocke) Dwie osoby nie maj adnej wiedzy na te mat dugoci ciany i fortepianu, lecz ta ktra jest w pokoju i widzi, e for tepian si nie mieci wie, e fortepian jest duszy od ciany. 3. (Adrian Cassino) Najbardziej wyrazistym przykadem treci niepoj ciowej jest uczucie blu. Innym przekonujcym przykadem jest kinestezja. 4. (Gareth Evans) Przechodzimy bezporednio od percepcji suchowej do ruchu w przestrzeni28. W A Study o f C oncept Ch. Peacocke przedstawia pogld, e owym podstawowym poziomem s usytuowane przestrzennie scenariusze, czyli sekwencje moliwego zapenienia przestrzeni otaczajcej postrzegajcy organizm. Scenariusze te skadaj si z wytyczonych w przestrzeni osi, se kwencji czasowej i zbioru powierzchni uoonych wzdu osi czasowej, w zmieniajcej si konfiguracji. Taki umiejscowiony scenariusz uwaa Peacocke za tre w cisym sensie i twierdzi, e naley go odrni od umysowej reprezentacji tej treci29. Konstrukcja scenariuszy jest pro sta, lecz wystarczajca do wyznaczenia rnic w fenomenalnej strukturze dowiadczenia. To rnicowanie jest na tyle miarodajne, e podm iot jest

26Coussins A., Content, Conceptual Content, and Nonconceptual Content, w: tam e, s. 138. 27 Tame, s. 139. 28 Ten ostatni przykad budzi pewne wtpliwoci w w ietle bada nad w asnocia mi syszenia. Jeli prawd jest, jak sugeruje Klawiter, e mona dosow nie m wi o syszeniu przedmiotw, to ww czas przejcie od syszenia do ruchu m oe im pliko wa suchowe rozpoznanie przedmiotw i relacji przestrzennych a zatem rudymentar ne pojcia percepcyjne. 29 Ch. Peacocke, A Study o f Concepts, Cambridge, Mass. 1992, s. 65.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a

t r e d o w ia d c z e n ia

75

w stanie oceni zgodno scenariusza z innymi typami reprezentacji, np. werbalnej, czyli porwna scenariusz ze znaczeniem wyrae jzyka, kt rym podm iot dysponuje. W ten sposb moe nastpowa ocena poprawno ci naszych reprezentacji. Z drugiej strony scenariusze s selekcjonowane z punktu widzenia zgodnoci z reprezentacjami. Scenariusze s specyficz ne dla poszczeglnych zmysw, lecz m og si czciowo pokrywa. Sce nariusze s nie tylko cznikiem pomidzy reprezentacjami a percepcj, lecz stanowi dostpne podmiotowi przesanki szczeglnych osobistych wnioskowa. Zdanie Stoj przed budynkiem wypowiedziane (pomyla ne) o mnie samym w chwili, kiedy stoj przed budynkiem, korzysta ze sce nariusza przestrzennego jako przesanki - nie ma tu innych obiektywnych danych, ktre podmiot musiaby wzi pod uwag w celu powzicia prze konania wyraonego zdaniem Stoj przed budynkiem30. Propozycja, by za tre dowiadczenia uzna scenariusze, daje wgld w owo odniesienie, o ktrym mowa w definicji treci Peacockea, lecz tyl ko od strony warunkw odpowiednioci. Nie daje natomiast wgldu we wasnoci i realizacj odwzorowania, ktre, jak sugeruj, stanowi istot treci. Scenariusze same w sobie nie s odwzorowaniami, a co najwyej percepcyjnym i modelami przestrzennymi dla odwzorowa31. Aby z pozio mu modelu przej na poziom samych odwzorowa, musimy wskaza pra widowo w dynamicznej konstrukcji samego scenariusza, a nie tylko na m orfologi czy topologi (np. osie symetrii) tego scenariusza. Tak dy nam iczn teori scenariuszy mona, jak sugeruje Peacocke, do pewnego stopnia oprze na teorii widzenia Marra, a cilej na jego rekonstrukcji po ziomu 2'/2D w widzeniu. Jest to poziom, na ktrym system wzrokowy konstruuje na podstawie rozkadu pobudze na siatkwce (dziki ktrym wczeniej wytypowa krawdzie pomidzy obszarami o rnej jasnoci) paszczyzny nachylone pod rnymi ktami i rnie oddalone w stosunku do obserwatora. Jednak model Marra, oprcz tej oczywistej trudnoci, e jest ograniczony do widzenia, ma i to ograniczenie, e opisuje konstrukcj pola w zrokowego z punktu widzenia statycznego obserwatora, gdy tym

30 Pierw szoosobowym wnioskowaniem nazwa t zdolno Gareth Evans, tame, s. 71. Zob. te Ch. Peacocke, Scenarion, Concepts, and Perception, w: Y. H. Gunther, Essays on Nonconceptual Content, The MIT Press 2003, s. 114. 31 Dziaaj one na bardzo rudymentarnym poziomie, dlatego nie naley ich myli z modelami um ysowym i w sensie Johnsona-Lairda. Zob. P. Johnson-Laird, Mental M odels: Towards a Cognitive Science o f Language, Inference, and Consciousness, Cambridge 1983. Zob. te R. Piat, Umys ja k o m odel wiata, Wyd. IfiS PAN, War szawa 1999.

http://rcin.org.pl/ifis

76

R o z d z ia I

czasem scenariusze Peacockea ujmuj otoczenie razem z postrzegajcym podmiotem - s wprawdzie zlokalizowane, lecz nie s zorientowane ca kowicie egocentrycznie . Pomimo zasygnalizowanej rozbienoci wanie w tym kierunku po winny i dalsze poszukiwania treci dowiadczenia. Z filozoficznego punktu widzenia warto koncepcji Peacockea nie jest bez reszty uzale niona od losw modelu, jaki M arr zaproponowa dla widzenia. Zasada konstruowania zorientowanych paszczyzn w przestrzeni otaczajcej spo strzegajcy podmiot moe by inna, ni to przew idzia Marr, lecz mimo to dla stosunkowo szerokiej klasy konkurencyjnych m odeli koncepcja Peacockea moe zachowa wano. Na podstawie scenariuszy przestrzennych podm iot uzyskuje funkcjo naln zasad tosamoci ksztatw, ktre jaw i si w percepcji w rozma itych postaciach - Peacocke podaje przykad kwadratu i regularnego rom bu, czyli przekrzywionego kwadratu. Scenariusze dla obu figur s odmienne (rni si na przykad osiami symetrii), lecz istnieje pomidzy nimi zmysowe przejcie polegajce na m oliwoci wyobraeniowego przeksztacenia (obrcenia i rozcignicia figury). Efektem takiego po czenia scenariuszy jest pewien rudymentarny sd zwany przez Peacockea protosdem. To zagadnienie nie naley jednak do paragrafu o treci niepojciowej i zostanie omwione w paragrafie o pojciach rudymentarnych i minimalnych. Zanim jeszcze zrobimy ten krok naprzd i zajm iem y si rudym entar nymi pojciami, musimy zrobi krok wstecz i zm ierzy si z ide rady kalnie niepojciowej warstwy dowiadczenia, ktrej nie da si przedsta wi w kategoriach odw zorow a majcych za podoe kom pozycj paszczyzn i scenariusze zapeniania przestrzeni. K om pozycje i scenariu sze zakadaj bowiem pewnego rodzaju nadrzdn struktur, choby w najprostszym topologicznym sensie gry i dou, lewej i prawej strony, symetrii, koncentrycznoci itd. Tym czasem , jak twierdzi M erleau-Ponty, caa pierwotna warstwa dow iadczenia obywa si bez tego rodzaju nad rzdnej struktury, ktra jest produktem dow iadczenia zm ysow ego, a nie jego istot. Istoty tej naley szuka w dynam icznym zw izku ciaa i oto czenia. Poruszajce si ciao zmysowej istoty zapenia dokadnie t prze strze, ktra jest mu zmysowo dana, lecz to, jak przestrze je st mu dana, zaley od jego ksztatu i ruchu postrzegajcego. Obie te przestrzenie roz dzieli mona jedynie w intelektualnej rekonstrukcji, poprzez zastosow a nie obiektyw istycznego jzyka opisu. W istocie jednak, owa integrow ana przestrze dowiadczenia rozwija si dynam icznie - jej faza poprzednia determ inuje nastpn, nie ma w niej warstw, zw izkw architektonicz

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a

t r e d o w ia d c z e n i a

77

nych ani pustych form w ypenianych przez materia wraeniowy. M er leau-Ponty m wi o ciele fenomenalnym, komunii ciaa i otoczenia, pier wotnej zayoci. Czytajc F enom enologi percepcji, mona mie wtpliwo, czy tego rodzaju fenom enologia jest przydatna i czy sama nie jest efektem jzyko wym, czyli narzuceniem pewnej metaforycznej struktury na skomplikowa n sie zwizkw przyczynowych skadajcych si na nasze dowiadcze nie. A jednak dwie linie argumentacji zdaj si przemawia za realnoci ciaa fenom enalnego: patologia dowiadczenia i sztuka malarska. Oba te wtki w ykorzysta sam M erleau-Ponty. W pierwszym przypadku pokaza na dostpnych mu danych, w jaki sposb choroba przerywa naturaln zmy sow obecno w otoczeniu i zastpuje konstrukcj opart na danych, kt re chory musi z wysikiem i mao skutecznie wydobywa i integrowa w swoim zachow aniu32. W drugim przypadku, gwnie w analizach malar stwa C ezannea, pokaza, w jaki sposb przestrze odwzorowana w malar stwie jest w istocie przestrzeni zamieszkan przez ciao33. W jaki sposb pogodzi dwa modele oddajce sposb istnienia i dzia ania cielesnego, odczuw ajcego podmiotu w jego bezporednim otocze niu? Pierw szy (M arr, Peacocke) odwouje si do pewnej konstrukcji, dru gi (M erleau-Ponty) do dynamicznej symbiozy. Czy mwi o czym innym? Czy raczej dostarczaj alternatywnych sposobw spojrzenia i wy magaj dalszej argumentacji pokazujcej ich waciwe pole kompetencji? Nie sdz, by poza wyrafinowan metaforyk czerpic z dziedzin sensu, lecych daleko poza bezporednim dowiadczeniem, istnia sposb wy kazania, e fenom enolog i kognityw ista mwi o czym zupenie innym. Perspektywiczny poziom organizacji widzenia zamarkowany u Marra jako 2*/2D w jakiej istotniej m ierze musi odnosi si do tej samej warstwy, co widzenie, ktre wnosi ciao . W skazanie rzeczowej podstawy tej iden tycznoci je st jednak trudne ze wzgldu na jzyk opisu. Czyniem wcze niej prby pokazania owego iunctim pomidzy koncepcj Marra i feno menologi M erleau-Pontyego34, lecz bez cakowicie zadowalajcych rezultatatw. Prbow aem m ianowicie argumentowa, e ruch ciaa pro
32 Zob. M. Merleau-Ponty, Fenom enologia percepcji, tum. M. Kowalska, J. Migasiski, Aletheia, Warszawa 2001, s. 117-167. 33 Zob. M. M erleau-Ponty, Oko i umys. Szkice o m alarstwie, tum. E. Biekowska i in., Sowo/obraz terytoria, Gdask 1996, z nowszych opracowa nawizujcych do analiz M erleau-Pontyego zob. . Kiepuszewski, O brazy C ezannea, wyd. cyt., szczeglnie s. 21, 8 7 -88. 34 Zob. R. Piat, Um ys ja k o m odel wiata, wyd. cyt., s. 171 - 172 oraz tene, D o w iadczenie i pojcie, wyd. cyt., s. 5 5 -5 9 .

http://rcin.org.pl/ifis

78

R o z d z ia I

wadzony caociowym ogldem otoczenia wchodzi w sam konstrukcj widzenia jako swoisty generator hipotez spostrzeeniowych. Lecz osta teczna konkluzja musiaa zawiera powane ograniczenie tego pomysu. M echanizmy symulacji wzrokowej, stanowicej skadnik skom plikowane go mechanizmu penetracji pola wzrokowego nie potrzebuj odw oania si do caociowej obecnoci ciaa w otoczeniu (wystarcz znaczne bardziej fragmentaryczne relacje do wzrokowego otoczenia), a przynajm niej nie ma w tej chwili danych empirycznych, ktre by m ocno wspieray tak hi potez. W szystko wskazuje, e trzeba si pogodzi z pewn niew spm iem oci opisu fenomenologicznego i modelu kognitywnego. Ow niewspmiemo wida szczeglnie jaskraw o w tym, jak proste musz by mode le efektywnie dziaajcych urzdze (robotw) zawierajcych symulacj przestrzeni wzrokowej. Konkretny m odel reprezentujcy przestrze na uytek poruszajcego si autonomicznie robota opisany wstpnie przez J. M arciniaka i Z. Vetulaniego35 nie zawiera nawet elementw modelu 2 /2D ani poj topologicznych. W ci bowiem przysparzaj one karko omnych trudnoci logicznych i obliczeniowych. Tylko niewielka liczba poj uywanych przez nas spontanicznie w opisywaniu przestrzeni wzro kowej moga znale zastosowanie w systemie reprezentacji przestrzeni w robocie. W yeliminowano pojcia topologiczne, np. pojcie bliskoci zinterpretowano po prostu jako najblisz odlego z w yznaczonego prze dziau, w ktrym jest ona przez robota mierzona. Rwnie granice przed miotw nie s w tym systemie reprezentowane (co najwyej im plicite, ja ko odlego, w ktrej przedmiot zaczyna by obecny dla receptorw). Wprowadzono za to reprezentacj poj PRAW O i LEW O, PRZED i ZA. Co ciekawe, system o nazwie ACALA, oparty na tak rudymentarnej archi tekturze pojciowej, okazuje si do skuteczny (przy pewnym ogranicze niu bogactwa otoczenia). Bez wtpienia na tej drodze osignie si jeszcze wiele sukcesw, roboty bd si poruszay coraz sprawniej i by moe uda si wprowadzi do modelu bardziej zaawansowane pojcia topologiczne. Konieczno radykalnego ograniczenia modelu pokazuje jednak, e kon strukcje oparte na gotowych pojciach i procedurach nie zbliaj si nawet do wyjanienia ywego dowiadczenia, poprzestajc na jego czciowym naladowaniu. Radykalnie niepojciowa warstwa dowiadczenia odsya nas do po etyckiej metafory, z jednej strony, z drugiej za - do oglnych prb m ode
35 J. Marciniak, Z. Vetulani, O ntology o f Spatial C oncepts in N atural Language Interface f o r a M obile Robot, Applied Intelligence 17, 2002, s. 2 7 1-274.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a

t r e d o w ia d c z e n i a

79

lowania w systemach sztucznej inteligencji. Pierwsza strategia eksploruje i rozwija tre dow iadczenia; druga naladuje, adna za nie wyjania. W yjanienie, jak argum entow aem wczeniej, wymaga odniesienia do wiadczenia do pew nego pola moliwoci - moliwoci rnych odwzo rowa pomidzy przeyw ajcym organizmem a wasnociami przedmio tw. Kluczowe pytania je st nastpujce: Czy to pole moliwoci jest zorganizowane przez pojcia? Inaczej: Czy pojcia wyznaczaj moliwe ekstensje stanowice przeciw dziedzin niektrych odwzorowa stanowi cych tre dowiadczenia. Pierw sz prb odpowiedzi na to pytanie bdzie rozwaenie pierwotnej typow oci dowiadczenia. Tu bowiem nastpuje, mwic obrazowo, pierw sze otw arcie pola moliwoci, w ktrym, jak wczeniej sugerowaem , konstytuuje si tre dowiadczenia. Podsumowujc, wydaje si, e dowiadczenie ma treci, ktre nie da dz si uj pojciowo, a m og by realizowane jedynie przez schematy psychom otoryczne, scenariusze przestrzenne, rytmy i inne rodki niepoj ciowe. W iele w skazuje jednak na to, e przejcie od treci niepojciowej do pojciowej jest stopniow e i istniej mechanizmy wyprowadzajce po jcia z treci niepojciowych.

10. Percepcyjne uoglnienie


Z dotychczasow ych ustale wynika, e relacja pomidzy dowiadcze niem a jego przedm iotem (ekstensj) moe mie charakter pojciowy dla pewnych dow iadcze i niepojciowy dla innych. Jednak zacytowana uwaga Peacockea o tym, e niepojciowa organizacja przestrzeni zmyso wej jest rdem protosdw , sugeruje zwizek tych dwch typw relacji. Sdy majce za skadniki pojcia i protosdy, na ktre skadaj si formy i scenariusze przestrzenne, nale najwyraniej do jednej szerokiej klasy treci. W obrbie tej klasy rnica pomidzy treci pojciow a niepojciow nie jest cakiem wyrana. Jakie wasnoci otoczenia ujmuj protos dy i czy te same wasnoci m ona uj w sdach zawierajcych w peni rozwinite pojcia? Czy obie podklasy sdw daj spjny model zmyso wego otoczenia, a jeli tak, to w jaki sposb? Protosdy cechuje pewien poziom oglnoci - ujmuj one typowo pewne sytuacje. Ujcie sytuacji typowo nie jest oczywicie ujciem typu sytuacji, lecz najpraw dopodobniej istnieje przejcie pomidzy pierwszym i drugim. M ona tu naw et m wi o konstytutywnym zwizku, zgodnie z ktrym wszelkie rozum ienie typw jako pewnych przedmiotw - kate gorii - miaoby podstaw w typowoci samego dowiadczania. W ten spo

http://rcin.org.pl/ifis

80

R o z d z ia I

sb do zagadnienia podchodzi zarwno Edmund Husserl w Erfahrung


und Urteil, jak i Alfred Schtz36. Typowo dowiadczenia ma si wedug

nich zasadza na swoistym, asymetrycznym podobiestwie. Dynamika percepcji polega na tym, e w pewnym spostrzeonym przedmiocie B wi dzi si cechy odpowiadajce poprzednio spostrzeonemu A, lecz nie ma adnego dostpu do grupy cech w A, ktra odpowiada B. Cechy te nie s po prostu, ze wzgldu na czasowy porzdek spostrzeenia, w polu uwagi. Tego rodzaju podobiestwo - niezwrotne, niesym etryczne i nieprzechodnie - generuje cigi przypominajce podobiestwa rodzinne Wittgensteina. Jednak dla tego ostatniego kolejne rozgaziajce si podobiestwa rodzin ne s sui generis, podczas gdy fenom enologiczne ujcie postuluje syntez cigu takich podobiestw w typ spostrzeeniowy. Husserl i Schtz nazy waj go typem nieopartym na istocie ( auserw esentlich ). W celu bliszego wyjanienia tej typowoci trzeba odwoa si do jednego z moliwych mo deli podobiestwa. Nie kady jednak nadaje si do tego celu. S modele podobiestwa, ktre obrazuj t relacj jako odlego w pewnej przestrze ni reprezentacji. Typowym przykadem jest propozycja wspominanego ju Grdenforsa. Poniewa wasnoci i przedm ioty rozumiane jako zbiory wasnoci s w jego koncepcji przedstawione jako obszary w wielowymia rowej przestrzeni reprezentacji, podobiestwo widzi si jako zestandaryzowan37 odlego pomidzy regionami. W modelu tym podobiestwo staje si symetryczne i w wikszoci przypadkw przechodnie. W ten sposb nie wyjanimy zatem pierwotnej typowoci dowiadczenia, ktra oparta jest na podobiestwie niesymetrycznym i nieprzechodnim. Z kolei model odwoujcy si do liczenia cech takich samych i rnych (Amos Tversky38), w ktrym podobiestwo ma oczekiwan wasno asy m etrii39 odwouje si do wasnoci ujtych jak o cile zdefiniowane typy, co oczywicie zakada pojciowo. M amy zatem sytuacj paradoksaln. Niesymetryczno, ktra ma by podstawow cech pierwotnej typizacji rozumianej tak, jak u Husserla i Schtza, oparta jest formalnie na modelu Tverskyego, ktry zakada dostp do pojciowoci. To jednak kci si

36 A. Schtz, Type and Eidos in H usserl's Late Philosophy, Philosophy and Phe nom enological Research, vol. 20, 1959. 37 Standaryzacja jest konieczna, poniewa musimy mie wyrnione punkty nale ce do obu regionw, ktre bd podstaw obliczania odlegoci. 38 Zob. A. Tversky, Features o f Sim ilarity, Psychological R eview, 84 (4), 1977, 3 2 7-352. 39 B lisze wyjanienie dlaczego model Tverskyego generuje niesymetryczno zawarem w: R. Piat, A sym etryczno podobiestw a, w: D owiadczenie i pojcie, wyd. cyt.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a

t r e d o w ia d c z e n ia

81

z przedpojciowym charakterem warstwy asymetrycznego podobiestwa, o ile m oe by ona tosama z przedpojciow typizacj. Z kolei model Gardenforsa daje wprawdzie dostp do przedpojciowej warstwy dowiad czenia, lecz przewiduje wycznie symetryczne podobiestwa. Jak poko na t trudno? Pewne rozwizanie wydaje si lee w idei abstrakcji bez wstpnie za oonej pojciowoci lub raczej z pewn uasi-pojciowoci. W nowszej literaturze hipotez tego typu proponuje W illiam J. Clancey40. W edug nie go, m oliw a jest abstrakcyjna w iedza niedeskryptyw na i nieoparta na reprezentacji ujtej w symbolach. Nazywa to pojciow koordynacj (proces, ktry odnosi do siebie nawzajem rne modalnoci percepcyjno-m otoryczne). Rytm, akcent, wyobrania, gest - to typowe przykady re prezentacji, ktre same w sobie s abstrakcyjne, nie za za spraw pniej szego nazw ania czy opisu, ktre zreszt nie obejmuj caej treci. Jak dziaa pojciowa koordynacja? Clancey odwouje si do dwch opisw przypadkw klinicznych autorstwa 01ivera Sacksa. (1) Pacjentka o imieniu Rebecca cierpi na niezdolno do nadania spj nego wzorca swoim dowiadczeniom, nie potrafi uoy historii z epizo dw, odszuka wizualnego wzorca, zaplanowa czynnoci itd. Rebecca porusza si na poziomie konkretnym, ma problemy z wszelkim uoglnie niem i kontrol ruchu. (2) Pacjent, zwany przez Sacksa Dr P. polega w swoim dziaaniu tylko na abstrakcyjnej deskrypcji - nawet najprostsza czynno jest dla m oli wa tyko na mocy opisu lub instrukcji wyliczajcej kolejno elementarne czynnoci potrzebne do jej wykonania. U obojga pacjentw naruszona jest pewna sfera rodkowa - pojciowa koordynacja odpowiadajca za to, e na przykad dotyk przesuwajcego si po skrze materiau jest oznak, e przy wkadaniu palta rka trafia praw idow o w rkaw i wsuwa si do rodka, albo za to, e nieczyste brzmienie po szarpniciu struny gitary wywouje zmian uoenia palca na gryfie. Istnieje praktycznie nieskoczona ilo tego rodzaju przyka dw. Koordynacja pojciowa czy zatem wzorce percepcyjne i ruchowe, tworzc wzorce wyej zorganizowane, ktrych nie mona sprowadzi do powiza przyczynowych. Owe czynniki organizujce - twierdzi Clancey - s niedostpne opisowi, niemniej jednak s abstrakcyjne, jako generatywne, rekurencyjne sposoby koordynowania zachowania . Nieredukowalno tego systemu czenia percepcji i zachowania podkrela
40 W. J. Clancey, Conceptual Coordination: A bstraction Without D escription, In ternational Journal o f Educational Research, vol. 27, nr 1, 1996, s. 5 -1 9 .

http://rcin.org.pl/ifis

82

R o z d z ia I

jeszcze w 1896 roku Dewey w swojej krytyce behawioryzm u. Zdaniem Deweya, nie moe tu chodzi o luk odruchowy. Trzeba raczej mwi o czeniu wzorcw. W podobnym duchu krytykowa koncepcj uku odru chowego (teori Pawowa) Erwin Straus41; mysi o organizacji dow iadcze nia na poziomie czcym poziom konkretny z kategorialnym przew ija si rwnie w klasycznych pracach Adhemara Gelba i Kurta Goldsteina z lat dwudziestych i trzydziestych42. Rwnie rozrnienie Jeana Piageta na abstrakcj na bazie czynnoci i abstrakcj na bazie przedm iotu odw ou je si do tego poziomu organizacji. Nie mona oczywicie przeoczy r nic. Dewey ma na myli wzorce percepcyjne, Straus percepcj sytuacji, Gelb i Goldstein odwouj si do konkretnego i abstrakcyjnego uywania jzyka, Piaget do wysoko zorganizowanych czynnoci. Nie mona po chopnie sprowadza tych zjawisk do wsplnego m ianownika; zapewne tylko w jakim aspekcie dotycz one tego samego i to tylko w opozycji do tego, czego na pewno nie dotycz, m ianowicie, w kontracie do w pe ni rozwinitej pojciowej struktury. W edug Clanceya nonikiem pojciowej koordynacji jest pewna a k tyw no. Aktywno jest abstrakcj, podobnie jak konceptualizacja, lecz na innym poziomie organizacji dowiadczenia. Kada spjna, nakierowa na na cel i poddana samokontroli aktywno zawiera kategoryzacj sygna w percepcyjnych, wspdeterminowanie kolejnych sygnaw przez sy gnay poprzednie, a nie tylko przez przyczyny tkwice w otoczeniu oraz kom ponowanie ich w wiksze caoci (kom pozycyjno). Czy jest jaki je den mechanizm pozwalajcy na wyjanienie tych wszystkich wasnoci? Pewn propozycj w tej kwestii ma Gardenfors - we wszystkich przy padkach generalizacji przedpojciowych proponuje model oparty na tzw. samoorganizujcych si mapach Kahonena43. M apy Kahonena s zbiorami wektorw umieszczonych chaotycznie w pewnej przestrzeni. Pooenie, kierunek i zwrot wektorw s regulowane przez sztuczn sie neuronow, ktra oblicza wasno wektora w zalenoci od pooenia ssiednich wek torw oraz w stosunku do granic obszaru, w ktrym nastpuje porzdko wanie. Symulacje przeprowadza si dla rnego ksztatu obszarw (dla uproszczenia oblicze symulacji dokonuje si na paszczynie, obszarem moe by na przykad trjkt). Zadaniem sieci jest uproszczenie struktury zbioru wektorw w danej przestrzeni. W ykorzystuje si tu podobiestwo kierunku ssiadujcych wektorw oraz ich pooenie w stosunku do granic

41 E. Straus, Vom Sinn der Sinne, Berlin 1956, s. 4 6 -4 7 , 5 0 -5 1 ,7 0 -7 8 , 9 2 -1 1 1 . 42 R. Piat, Czy istnieje wiadom o, wyd. cyt., s. 3 1 -33. 43 T. Kohonen, Self-organising M aps., Springer, Berlin-H eidelberg 1995.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a t r e d o w ia d c z e n ia

83

obszaru. Ostatecznie zbir wektorw porzdkuje si w sposb, ktry za wiera stosunkow o niewielk liczb kierunkw, przy czym oglny ksztat zbioru wektorw staje si coraz bardziej podobny do ksztatu obszaru. Sposb realizacji uporzdkowania, czyli konkretny program sieci neuro nowej moe by rozmaity; wana jest oglna zasada: uporzdkowanie ma prowadzi do redukcji zoonoci44. Ta redukcja ma torowa drog poj ciom, ktre Gardenfors interpretuje jako pewne uporzdkowania prze strzeni reprezentacji. M apy Kahonena w interpretacji Gardenforsa daj moliwo wprowa dzenia podobiestw a niesymetrycznego, ktr to potrzeb sygnalizowaem wczeniej w tym paragrafie. Ot dziaanie sieci neuronalnej jest tu w za sadzie nieodwracalne. Czysto mechanicznie jest to wykonalne - wszystkie operacje w sieci mona zarejestrowa i wykona w odwrotnej kolejnoci, tak by odtw orzy pierwotny stan nieuporzdkowania majc za punkt wyj cia kocow y stan uporzdkowania. Nie chodzi jednak o mechaniczne od wrcenie, lecz zdolno sieci do przeledzenia wasnej hierarchii. Takich zasobw obliczeniow ych sie nie posiada - nie jest trenowana zarazem do w ykonania swego zadania i do wykonania jego odwrotnoci. Jeli w procedurze porzdkow ania wektorw wykorzystuje si podobiestwa, to tylko w jedn stron. Mapy K ahonena i inne sposoby modelowania przedpojciowej generalizacji opieraj si na zasadach czciowo przyjmowanych ad hoc. Zaka da si sposoby m ierzenia podobiestwa: teleologiczno, stopie zoono ci, zgodno z kontekstem , wasnoci topologiczne. Nie potrafimy zweryfikowa tych wszystkich zaoe. Dlatego nie potrafimy odpow ie dzie na pytanie, czy wprowadzane zasady s pomocniczymi narzdziami w konstrukcji modeli wyjaniajcych czy wewntrznymi skadnikami wy janianych zjawisk. Spord wymienionych zaoe bronibym jedynie psychologicznej realnoci asym etrycznego podobiestwa, za ktrym prze m awiaj zarwno analizy fenom enologiczne, jak i wiadectwa em pirycz ne. Co do reszty trzeba zawiesi sd do chwili otrzymania bardziej przeko nujcych rezultatw. Rozwaajc problem pierwotnej typowoci, nie sigaem do drugiej wyrnionej w tej pracy teorii poj - dynamicznej semantyki pojciowej Renate Bartsch. K oncepcja ta prbuje rwnie wyjani pierwotn typowo dow iadczenia i rwnie odwouje si w tym celu do podobiestwa. Jednak Bartsch potrzebuje jedynie faktu stwierdzenia podobiestwa, a nie zaoe o jego naturze. Dlatego typowo ma u Bartsch od razu posta
44 P. Gardenfors, Conceptual..., wyd. cyt., s. 221.

http://rcin.org.pl/ifis

84

R o z d z ia I

quasi-pojcia. Mechanizm tworzenia quasi-poj i poj nie rni si pod wzgldem kognitywnym. Inaczej mwic, Bartsch zaczyna analiz tam, gdzie problematyka tego paragrafu si koczy. Podsumowujc, percepcyjne uoglnienie, jednokierunkowa organiza cja danych wydaje si pomostem pomidzy treci niepojciow i pojcio w. Uoglnienie opiera si na percepcji asymetrycznego podobiestwa. Dziaaj tu nieodwracalne mechanizmy organizowania zbiorw danych. System poznawczy nie ma tu moliwoci korygowania swoich ocen podo biestwa przez wykonanie porwnania w drug stron. W kolejnym para grafie omwi przejcie od tej rudymentarnej generalizacji do oglnoci opartej na odwracalnych reguach.

11. Podobiestwo i reguy


Przechodzc do omawiania rudymentarnego poziomu pojciowego, rozpoczn od przytoczenia odpowiedniego fragmentu semantyki pojcio wej Bartsch. Autorka ta czyni zaoenie o wzajemnym odziay waniu inter pretacji, rozumienia i formowania poj. Jej robocza definicja pojcia brzmi nastpujco: ... pojcia s rekonstrukcjami wasnoci, wczajc w to wasnoci relacyjne. Pojcia indywidualne dostarczaj wiedzy po zwalajcej na identyfikacj. Pierw otnie wasno jest regularnoci w wiecie. Niezrealizowane wasnoci s wirtualnymi odpowiednikami konstrukcji zoonych z poj, ktre same s rekonstrukcjami wasnoci zrealizowanych45. W asnoci jest cakowity zbir sytuacji speniajcych dane wyraenie (nazw lub deskrypcj), lecz do niego nie mamy dostpu w caoci - jedynie poprzez rozszerzanie zbioru sytuacji speniajcych za pomoc relacji podobiestwa. Jak ju powiedziaem, Bartsch nie czyni szczeglnych zaoe co do wewntrznej natury podobiestwa, natomiast nakada na nie nietrywialne warunki zewntrzne. Suchacz wiadomie nie porwnuje sytuacji, lecz czuje si zmuszony do dodania nowej sytuacji do tych, ktre ju si spraw dziy jako podobne (jest to rodzaj przymusu spoecznego - cigi s budo wane z punktu widzenia suchacza (uczcego si) bez jaw nych kryte riw46. Podobiestwo orzekane jest zatem w kontekcie spoecznym oraz w perspektywach czyli z punktu widzenia potencjalnych sposobw po wikszania zbioru danych, wedug pewnego aspektu dowiadczenia.
45 Tame, s. 33. 46 Tame, s. 18.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a

t r e d o w ia d c z e n i a

85

Bartsch krytykuje M urphyego i M edina za ich krytyk podobiestwa ja ko podstawy poj. Przyczyn tej krytyki byo przyjcie jednoelementowej wasnoci jako podstawy podobiestwa, bez uwzgldnienia perspek tyw47. Tworzenie poj jest nadawaniem struktury zbiorowi danych za pomoc relacji porzdkujcych, opartych na detekcji podobiestw i rnic w pewnych perspektywach48. Danymi s dla Bartsch sytuacje, w ktrych wypowiadane jest jakie wyraenie i nastpuje spoeczne potwierdzenie tego uycia. Stwierdzanie rnic i podobiestw zachodzi intuicyjnie, na poziomie przedpojciowym, tj. nie zakada zdolnoci podmiotu do analizy odwoujcej si do poj ju posiadanych. Inaczej mwic, skadowe procesu tworzenia si pojcia nie s analitycznymi skadowymi pojcia49. Porzdkowanie zbioru danych na stpuje wedug Bartsch jednoczenie z doczaniem do niego nowych ele mentw. Zasad doczania jest podobiestwo, przy czym skadnikami po rw nyw anym i s zarwno wyraenia, jak i sytuacje. W obu tych przypadkach trzeba jednak zapyta, co dokadnie i na jakiej zasadzie wchodzi w relacj PODOBNY = <x, y>. W edug Bartach, nowe elementy zaliczam y do zbioru na podstawie podobiestwa do tego, co ju w tym zbiorze jest, lecz nie naley zakada, e istnieje jaka jedna wsplna ce cha zaliczajca do tego zbioru. Bartsch skania si raczej do przyjcia wittgensteinowskich podo biestw rodzinnych jako uniwersalnej zasady rozszerzenia zbioru danych. Tradycyjne podejcie do podobiestwa zakadao, e podobiestwa tworz klasy, a nie rodziny. Kryo si w tym jednak ontologiczne zaoenie, e wszystkie rzeczy s ostatecznie zoone z tych samych elementw (najlep szym przykadem takiej ontologii jest Leibnizjaska monadologia) i co za tym idzie, zawsze istnieje obiektywna miara podobiestwa pomidzy rzeczam i50. Zasada ta jest jednak w oczywisty sposb zawodna, poniewa zawsze trzeba wybra podzbir elementw sucych do porwnania, czy li naoy na rzecz pewn struktur, ktra nie wynika ze struktury samej rzeczy. Powstaje pytanie jakiego rodzaju jest ta naoona struktura? Do ja kiego materiau zmysowego i jakich regu si odwouje? A moe jest tak, e podobiestwo ma charakter nieanalityczny i niekonstrukcyjny, lecz po staciowy, za wszystkie dalsze konstrukcje typw, wasnoci i deskrypcyj-

47 Tame, s. 10. 48 Dane rozumie Bartsch za Camapem jako dowiadczenia sytuacji uycia jzy ka i ukady takich sytuacji, tame, s. 6. 49 R. Bartsch, Concept Formation A nd Understanding...., wyd. cyt., s. 71. 50 R. Bartsch, Dynamic..., wyd. cyt., s. 28.

http://rcin.org.pl/ifis

86

R o z d z ia I

nych podobiestw opartych na listach w asnoci s nadbudow ane nad uprzednio stwierdzonymi podobiestwami? Do tego drugiego rozwi zania skania si Bartsch. Podobiestwa s dla niej niej nieredukowalnym faktami. Fakty te nie tworz pod innymi wzgldami spjnej klasy51 i nie jest to potrzebne, poniewa nie czynimy z takiej klasy uytku. Zbiory sy tuacji, w ktrych prawomocnie uylimy jakiego wyraenia, s rozszerza ne element po elemencie, lecz podstawa podobiestwa moe si w duym zakresie zmienia. A zatem caa przedpojciowa typizacja opiera si nie tyle na podobiestwie, co na zbiorach detekcji podobiestwa, przy czym pomidzy tymi detekcjami nie zachodzi klasyczne podobiestwo czynice samo podobiestwo klas, lecz znw tylko podobiestwa rodzinne. Istniej dane empiryczne spjne z modelem Bartsch. Pochodz one z bada nad sztuczn inteligencj, a cilej nad systemami samouczcymi si bez regu kierujcych. Systemy takie maj za zadanie same znale re gu, ktra pozwoli odpowiednio zakodowa i pogrupowa napywajce dane. Ot istnieje co najmniej kilka algorytmicznych metod uczenia si w oparciu o same tylko pary podobiestw. Systemy te przypisuj przedmio tom wasnoci i klasyfikuj je, majc dostp wycznie do podobiestw i rnic. Jak dotd, algorytmy te natrafiay na problemy obliczeniowe i nadaway si tylko do uczenia si w prostych sytuacjach. W stosunkowo nowej pracy W heeler Rumi52 zaproponowa poczenie metody podo biestw z zasad kompozycyjnoci, co pozwala przystosowa algorytmy oparte na podobiestwie do przetwarzania wielkich zbiorw danych. W ten sposb podobiestwo staje si uniwersalnym narzdziem organizacji da nych. Powstaje jednak pytanie: Czy to rozwizanie rzeczywicie stanowi wskazwk na temat natury ludzkiej zdolnoci do organizowania klasterw danych? Czy detekcja podobiestwa wystarczy? W ydaje si, e trafiamy tu na pewne istotne ograniczenie. Podobiestwo byoby wykrywane efektyw nie jedynie w pewnych zbiorach danych, ktre peniyby funkcj elemen tw pierwotnych - inne zwizki pomidzy danymi wykrywane byyby porednio, przez zastosowanie odpowiednich regu skadniowych do jedno

51 Jest to rozwizanie analogiczne do tego, jakie Davidson zaproponowa w kw e stii prawdy. Nie ma spjnej klasy faktw sprawiajcych, e dowolne wypowiedzi sta j si prawdziwe, lecz istnieje zbir prawdziwych wypowiedzi i naley szuka teorii empirycznej, z ktrej bd wynikay wszystkie zdania wice poszczeglne w ypo wiedzi z waciwymi dla nich faktami. O czyw icie teoria tego rodzaju bdzie zawsze niepewna, jest moliwa tylko w przyblieniu. 52 W. Rumi, Assigning Features Using Additive Clustering, w: Advances in Neural Information Processing Systems, 14 (NIPS-01), MIT Press 2002. Cytuj za raportem do stpnym pod adresem http://www2.parc.com/isiymembers/ruml/papers/indclus-tr.pdf.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a

t r e d o w ia d c z e n ia

87

stek niszego rzdu. Jest bardzo wtpliwe, czy da si w ten sposb mode lowa wszystkie uporzdkowania zbiorw danych. Koncepcja ta przypomi na pod pewnym wzgldem koncepcj Fodora i w tej samej mierze podlega krytyce. Jeli podstawowe kompetencje do wykrywania podobiestw s - j a k chce Fodor - wrodzone, to nasze zdolnoci budowania z nich nowych caoci musz by cise do nich dostosowane, a zatem rwnie w jaki spo sb wrodzone. U Fodora mamy w tym miejscu odpowiednio koncepcj wrodzonych moduw funkcjonalnych i wrodzonego jzyka myli, czyli skadni pozwalajcej z tych moduw budowa wiksze caoci. Jeli jed nak przyj to zaoenie, to wszystkie treci dowiadczenia oka si wro dzone i jedynie wyzwalane przez bodce. Z dostpnych wynikw empirycznych nie wynika jednak, e pomidzy detekcj podobiestwa a zastosowaniem pewnej reguy zachodzi sprzecz no. W interesujcym studium Emmanuel M. Pothos53 pokazuje, e w za kresie wielu fenomenw zwizanych szczeglnie z kategoryzacj i ucze niem si, podobiestwo i reguy mona traktowa jak skrajne wartoci na pewnej skali. Detekcja podobiestwa przedmiotw wymaga stumienia spostrzegania wielu ich cech; kiedy tych cech pozostaje mao, uchwycenie podobiestwa jest automatyczne. Nie zawsze jednak taka eliminacja cech jest moliwa, czasem jestem y zainteresowani bardzo wieloma cechami przedmiotw - wwczas trzeba stosowa reguy heurystyczne, czyli przy j arbitralnie jakie kryterium podobiestwa w celu pniejszego spraw dzenia. Ponadto, stosowanie regu moe si wiza z przyjciem pewnych granic w przestrzeni reprezentacji. Regua brzmi wwczas, e kady obiekt A o dugoci przekraczajcej pewn wielko naley do B. W ydaje si wic, e rnice pom idzy odwoaniem si do podobiestwa i stosowa niem reguy klasyfikujcej jest znaczna. A jednak badania eksperymental ne N osofskyego z 1989 roku oraz Medina i Smitha z 1981 czy Ripsa z 1989 i Allena i Brooksa z 1991 pokazuj, e obie zasady klasyfikacji s w okrelonych warunkach zmieszane. To ostatnie badanie pokazuje efekt zmieszania szczeglnie wyranie. Badani maj podan regu pozwalaj c jednoznacznie zaklasyfikowa pokazywane kolejno zwierzta jednej lub drugiej kategorii. Jednak w przypadkach mao znanych zwierzt - po mimo, e regua dziaaa tak samo prosto i niezawodnie - okres zastana wiania si by duszy, a prawdopodobiestwo bdw wysze. Bezporednia percepcja podobiestwa jest bez wtpienia wan war stw w organizacji dowiadczenia, lecz nie dziaa w izolacji od klasyfiku53 E. M. Pothos, The Rules versus Sim ilarity Distinction, Behavioral and Brain Sciences, Cambridge University Press 2003.

http://rcin.org.pl/ifis

88

R o z d z ia I

jcych i identyfikujcych regu. Granica pomidzy obiem a zasadami jest pynna. Dlatego rozwizanie zaproponowane przez Bartsch odwoujce si do bezkryterialnej lub zmiennokryterialnej percepcji podobiestwa nie moe by przyjte w caej oglnoci. Podobnie jak bezporednio dana re lacja podobiestwa wpywa na czynnoci, ktre wdaj si polega na sto sowaniu regu, tak samo reguy wchodz w domen bezporednio danych treci dowiadczania. Ten drugi zwizek podkrela Hubert Dreyfus, jeden z propagatorw kognitywistycznej interpretacji fenomenologii. Proponuje on interpretacje Husserlowskiego noematu (idealnego korelatu pewnego zbioru aktw wiadomoci kierujcych si na ten sam przedm iot i w ten sam sposb) interpretowa wanie jako zbir regu. Blisze wyjanienie pomysu Dreyfusa przestawiem gdzie indziej54 - teraz przypom n tylko, e w jego interpretacji noematyczna tre pochodzi zawsze z przeksztace nia wczenie ukonstytuowanego pola wiadomoci, a to wanie wymaga regu. Kolejny problem zwizany z dychotom i podobiestwo - reguy pole ga na tym, e reguy maj zawsze charakter jzykow y i co za tym idzie pu bliczny. Co w takim razie znaczy stosowanie reguy do wasnego dowiad czania? Znaczy przede wszystkim przystosowanie tego dowiadczania do zastosowania reguy. Trzeba wydoby odpowiednie cechy i podda je standaryzacji. Lecz w jaki sposb uzyskana w te sposb organizacja da nych moe uchodzi za czyje wasne dowiadczenie? Problem wida rwnie od drugiej strony: bezporednia percepcja podobiestw a, ktrej mona przyzna status prywatny, prowadzi przecie do pow stania pier wotnych typw, ktre maj si sta podstaw publicznie dostpnych kate goryzacji. Problem przejcia od wasnego dowiadczenia do intersubiektywnie dostpnych kategoryzacji jest wic rwnie trudny w przypadku podobiestw, co w przypadku regu. By moe wic Pothos ma racj i dy chotomia reguy-podobiestw o nie okrela wyboru teoretycznego, lecz definiuje skal zawierajc wiele stopni porednich, czyli stopniowaln or ganizacj dowiadczenia wedug tego, co uwyranione (odrbne), jedno czenie dostpne, zestandaryzowane itd. Ostatnie uwagi nasuwaj pewien prowizoryczny wniosek, dotyczc po dobiestw, regu i typowoci w konstrukcji treci dowiadczenia. W asne stany psychiczne nie s waciw podstaw typowoci. N awet najbardziej rudymentarne odczuwanie niesymetrycznego podobiestwa wymaga od woania si do analizy pola dowiadczenia, a zatem ley na wsplnej ska li z abstrakcyjnymi sposobami organizacji dow iadczenia (przez reguy).
54 Zob. R. Piat, Umys jako m odel wiata..., wyd. cyt., s. 99.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a

t r e d o w ia d c z e n i a

89

Podobiestw o i typowo oparta na podobiestwie nie powstaj na mocy dynam icznego zwizku stanw psychicznych, lecz na mocy zwizkw tre ciowych, czyli zwizkw drugiego rzdu pomidzy odwzorowaniami. W ten sposb percepcja czy przeycie podobiestwa jest tak samo jak re alizacja reguy uczestniczeniem w pewnej normujcej intersubiektywnie dostpnej strukturze. Indyw idualne stany psychiczne nie musz w peni egzem plifikow a tej struktury; nie musz posiada wszystkich wasnoci pozwalajcych orzec podobiestw o lub zastosowa regu. W ystarczy, e zawieraj do informacji, by dowiadczenie zostao p o d porzdkow ane pewnem u wzorcowi. Po raz kolejny skaniam si do wniosku, e organizacja dowiadczenia nie je st struktur reprezentacji, lecz raczej odniesieniem do abstrakcyjne go poziom u wzorcw i norm. Za wczenie jeszcze na wnioski dotyczce natury tej partycypacji i roli, jak odgrywaj tu posiadane przez podmiot pojcia. Do wyjanienia tych kwestii zbliymy si stopniowo, rozwaajc najpierw, w jaki sposb pow staj minimalne struktury pojciowe i jaki jest zwizek pom idzy ich powstawaniem a zewntrznym normowaniem do wiadczenia. P o d su m o w u jc, przejcie od pierwotnej typowoci dowiadczenia do sdw oglnych opartych na reguach nie jest jedynie procesem ilocio wym. W ym aga w prow adzenia drugiego poziomu organizacji dowiadcze nia. Reguy m og bowiem dziaa tylko na danych typowych, na wzorcach wyonionych przez odczuwane podobiestwo. Z drugiej strony jednak do wiadczenie podobiestw a wspiera dziaanie regu. Nie mona mwi o jednokierunkow ej konstytucji pojcia. Podobiestwa i abstrakcyjne re guy w zajem nie si warunkuj.

12. Pojcia rudymentarne i minimalne


W tym paragrafie skupi si przede wszystkim na perspektywie seman tycznej. Renate Bartsch, ktrej pogld ju przedstawiem w zarysie, od dziela rozw aania sem antyczne od kognitywistycznych. Czym innym jest jej zdaniem pokazanie konstrukcji zoonej z przedmiotw i zbiorw, kt r mona uzna za pojcie a czym innym za pokazanie, w jaki sposb podmioty tw orz t konstrukcj za pom oc procesw zachodzcych w ich systemach nerwowych. Dynam iczna semantyka pojciowa Bartsch od sa mego pocztku zakada fakt jzyka i komunikacji jzykowej, lecz nie za kada adnej szczeglnej semantyki; ta bowiem ma by dopiero wyjanio na. Przypom nijm y, e u Bartsch mamy w punkcie wyjcia sytuacje

http://rcin.org.pl/ifis

90

R o z d z ia I

wypowiedzi, ktre s akceptowane przez innych jako wypowiedziane w a ciwie w okrelonych sytuacjach. Sytuacje te s traktowane jako sp e n ia j c e te wypowiedzi. Na tym etapie nie zakadamy, e rozmwcy, na przy kad uczce si jzyka dziecko i dorosy reagujcy aprobujco lub nie na jego wypowiedzi, maj to samo na myli. Nie mamy tu jeszcze dostpu do struktury samej sytuacji; nie dysponujemy modelem, ktry wydobywa z danej sytuacji speniajcej te same przedmioty, wasnoci i relacje. Poj cie speniania tego nie wymaga, obie strony mog opiera rwnie suszn intuicj o spenianiu na zupenie odmiennej postawie. Przypomnijmy: podstawowym mechanizmem konstruowania poj jest wedug Bartsch rozszerzanie zbioru sytuacji speniajcych wypo wied, a cile mwic, zbir par skadajcych si z wypowiedzi i sytuacji speniajcej t wypowied. W dalszym cigu mona jednak mwi o sa mych tylko zbiorach sytuacji, uznajc wypowied za niezmiennik. Jest to wprawdzie zaoenie upraszczajce, pomijajce kryteria uznawania czego za t sam wypowied, lecz dla obecnych rozwaa nie ma to znaczenia. Autorka wymienia rne sposoby rozszerzania zbioru sytuacji speniaj cych. Zbiory mog by dokadane jeden do drugiego na podobiestwo sto su, w ktrym kady rozszerzony zbir nadbudowuje si na zbiorze w cze niej uzyskanym lub kilku wczeniej uzyskanych poprzez rozmaite relacje. Zbiory mog ukada si w acuchy, mog rozszerza si w rne strony koncentrycznie wok pewnego wczeniej otrzymanego zbioru55. Zasad rozszerzania zbiorw sytuacji speniajcych wypowied jest podobie stwo. Problemy zwizane z podobiestwem omwiem w poprzednim pa ragrafie, tutaj zamy po prostu, e nastpuje detekcja podobiestwa, czymkolwiek ona jest. Kolejnym etapem w konstrukcji pojcia jest utworzenie systemu kon trastowego zoonego z pojedynczego typu wypowiedzi i pojedynczego typu sytuacji. Sytuacje maj w tym systemie wewntrzn struktur odpo wiadajc strukturze wypowiedzi. Klasy podobiestw tworz si ze wzgl du na czci tych sytuacji56. Powstajc na tej drodze konstrukcj Bartsch nazywa quasi-pojciem 57. Quasi-pojcie jest konstrukcj na zbiorach da nych, lecz nie ma adnej samodzielnoci w stosunku do tego, czego jest konstrukcj, jest po prostu systemem skadajcym si ze zbiorw. Nie ma

55 R. Bartsch, Dynamie..., wyd. cyt., s. 58. 56 Relacja podobiestwa jest ju zatem nieco dokadniej okrelona. W ci w ielo znaczna, ma jednak respektowa zoono porwnywanych sytuacji. Sytuacje s po dobne, kiedy pewna liczba ich czci jest podobna. 57 Tame, s. 65.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a

t r e d o w ia d c z e n i a

91

tu w szczeglnoci adnej relacji wicej pojcie z ow konstrukcj, s tylko relacje (podobiestwa) w obrbie samej konstrukcji. Quasi-pojcie, podobnie ja k inne elementy konceptualizacji w ujciu Bartsch, jest upo rzdkowanym zbiorem sytuacji. Zasada porzdkujca jest tu wewntrzn wasnoci zbiorw. Quasi-pojcie naley odrni od pojcia sytuacyjnego. W quasi-pojciu sytuacja odgrywa wan rol, lecz nie jest dana jako sytuacja. Sam akt potw ierdzania wypowiedzi zachodzi w sytuacji, lecz nie wskazuje na ni ani tym bardziej jej nie opisuje. Nie zawiera w ogle elementw deskryptywnych; moe wyraa si w gecie czy innym aprobujcym zacho waniu. Jeli sytuacja ma by dana explicite , to musi by opisana w zoo nej wypowiedzi; opis ten musi speni pewne warunki strukturalne. Do pewnego stopnia elementy skadowe wyraenia musz odpowiada elementom skadowym sytuacji. W yraenie do pewnego stopnia jest tu znaczce. W yraenia jzykow e maj oczywicie wiele elementw niedeskrypcyjnych - rzecz w tym, by w kadym zoonym wyraeniu odnosz cym si do sytuacji by pewien poziom deskryptywny skorelowany z t sy tuacj. M wic jzykiem Bartsch, skonstruowanie pojcia sytuacyjnego wyraonego przez zdanie oznacza wydobycie z systemu pojciowego w a runkw integracji (Bartsch nazywa j ss-integracj) moliwej sytuacji speniajcej zgodnie z m orfologiczno-syntaktycznymi formami rzdzcy mi fraz. Drog do tej konstrukcji jest, wedug Bartsch stworzenie dla da nego wyraenia zoonego najmniejszych zbiorw zwanych B-przeciciami. I tak dla zdania Snake eats mamy B(B(B(B(IND1 n SNAKE) n ) n AGENT) n EAT)) B to stw orzenie najmniejszej sytuacji speniajcej wszystkie elementy skadowe wyraenia. Mamy zatem sytuacje minimalne speniajce w yra enie deiktyczne w , nastpnie m inim alne sytuacje pozwalajce na uycie w yraenia wskazujcego, e ten tu oto w co robi, wreszcie minimalne sytuacje pozwalajce na powiedzenie, e tym czym, co ten tu oto w robi, jest jedzenie. Kade B-przecicie zakada wczeniejsze ufor mowanie si zbiorw opartych na podobiestwie i odpowiadajcych po szczeglnym wyraeniom. Czy quasi-pojcia generujce na bazie B-przeci pojcia sytuacyjne maj jakie interesujce wasnoci poznawcze, czynice je narzdziami uoglniania? W jednej strony wydaje si, e nie maj takich wasnoci, ja ko e s cakow icie im plicite. Trudno sobie wyobrazi, w jaki sposb m ia yby pomc w konstruowaniu klas czy antycypowaniu dalszego biegu do wiadczania. Lecz z drugiej strony quasi-pojcia, czy pojcia sytuacyjne nie s po prostu przeyciami, tylko pewnymi konstrukcjami na bazie prze

http://rcin.org.pl/ifis

92

R o z d z ia I

y i jako takie musz peni pewne funkcje. Pytanie brzmi: Jaki jest po tencja poznawczy uasi-poj? Czy s podstaw uoglnie, m etafor lub metonimii. Czy mog mie wpyw na ocen sytuacji pod dowolnym prag matycznym czy estetycznym wzgldem? Podobne zagadnienia powstaj w zwizku z tzw. pojciami rozpo znawczymi, czyli minimalnymi treciami pozwalajcymi na ponow ne roz poznanie danego przedmiotu. Peacocke uwaa, e treci takie s m inim al nymi pojciami58. Jakiej natury s te pojcia? Jaki jest stopie ich abstrakcyjnoci? Jak dalece zale od bardziej zoonych poj em pirycz nych i teoretycznych posiadanych przez podmiot? W edug Carruthersa59 pojcia rozpoznawcze s podstaw semantycznego odniesienia do rzeczy wistoci, czyli odniesienia zakadajcego rwnowano pewnych klas przedmiotw. Zawieraj one tylko tyle informacji, by rozpozna pojaw ie nie si po raz drugi dowiadczenia pewnego rodzaju. Posiadanie poj roz poznawczych musi ju posiada pewien komponent explicite, czyli zakada spenienie czynnoci wyszego rzdu. W tym sensie pojcia m inimalne lub rozpoznawcze s obiektami wyszego rzdu w stosunku do uasi-poj. Na czym polega owa konstrukcja wyszego rzdu. Czy wystarcz dla jej powstania pewne jakoci postaciowe lub odczuciowe, czy moe po trzebne s w peni uformowane myli. Inaczej mwic, czy ponowne roz poznanie desygnuje klas i w tym sensie jest empirycznym zastosowaniem pewnej myli odnoszcej si do tej klasy, czy jest jedynie objawem niepojciowej, nawykowej lub postaciowej kompetencji. Carruthers opowiada si raczej za tym pierwszym rozwizaniem. Identyfikujemy przedmioty na mocy pewnych autonomicznych przedstawie pojciowych. W prze ciwnym razie trudno byoby wyjani, skd bior si bdy rozpoznania przedmiotu w sytuacjach, gdy warunki powstania reprezentacji s iden tyczne z warunkami wczeniejszych reprezentacji. Carruthers odrzuca rwnie moliwo wyjanienia poj przez odwoanie si do mechanizmu przyczynowego, poniewa na gruncie modelu przyczynow ego nie mona zdefiniowa ekstensji i denotacji60. Carruthers uwaa, e pojcia rozpo znawcze uzyskujemy za porednictwem relacji dostpnoci pewnych zbiorw dowiadcze pierwszego rzdu dla myli. M yli zaw ieraj spo
58 Ch. Peacocke, A Study..., wyd. cyt., s. 119-120. 59 P. Carruthers, Phenomenal Consciousness: a Naturalistic Theory , Cambridge University Press, Cambridge 2000, oraz tene, Phenomenal C oncepts an d H igher-O rder Experiences, Philosophy and Phenomenological Research, 68, 2004. 6(,Podobny pogld wyraa R. Bartsch z tym jeszcze dodatkiem, e oprcz mys'li explicite postuluje rwnie samoodniesienie. Nawizuj do tego pogldu w paragrafie o stosunku poj do refleksji. Zob. 16.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a

t r e d o w ia d c z e n ia

93

soby w ykorzystania dowiadcze, wczenia ich w bieg wasnego do wiadczenia. Podsumowujc, otrzymalimy trzy sposoby organizacji dowiadcze nia: quasi-pojcie, pojcie sytuacyjne, pojcie rozpoznawcze. Sposoby te nie tw orz sekwencji, lecz rozwidlenie. Na bazie quasi-poj powstaj za rw no pojcia sytuacyjne, jak rozpoznawcze. Pierwsze odwouj si do struktur wypowiedzi zoonych, drugie do struktury myli. Powysze rozrnienia powstay na mocy kryterium semantycznego. Pytanie brzmia o: Jaka organizacja dowiadczenia stabilizuje zbiory i klasy przedmiotw, czynic je zbiorami i klasami explicite , czyli dostpnymi dla poj wysze go rzdu? Quasi-pojcia s jeszcze cakowicie im plicite. Pojcia sytuacyj ne i rozpoznaw cze zakadaj inne pojcia, ktre s explicite , jednak same nie maj jeszcze autonomii poznawczej.

13. Empiryczno poj


Przejdziem y obecnie do tego poziomu ksztatowania si treci do wiadczenia, na ktrym zbiory przedmiotw dane s nie tylko im plicite przez uw ikanie w rozszerzanie zbiorw sytuacji albo przez umiejtno ponow nego rozpoznawania tych samych przedmiotw. Zacznijmy od de finicji poj empirycznych podanej przez Bartsch. Jak ju wiemy, podsta wowymi danymi w tworzeniu si poj s wedug Bartsch pary zoone z wypowiedzi i sytuacji speniajcych te wypowiedzi. Formowanie si po jcia je st nadawaniem zbiorom sytuacji speniajcych pewnej struktury. Zbir sytuacji speniajcych jest rozszerzany w pewnej perspektywie, kt ra, formalnie biorc, jest cigiem zbiorw powstajcych przez kolejne rela cje inkluzji. Ten cig zbiorw z inkluzj stabilizuje si (przestaje rosn), kiedy zbir sytuacji speniajcych jest kompletny w odniesieniu do poj cia oznaczanego przez dane wyraenie. Kompletny cig zbiorw spenia trzy warunki: (1) jeli jeden cig zawiera si w drugim, to s zarazem iden tyczne; (2) najmniejsze elementy cigw s identyczne w danej perspekty wie; (3) najm niejsze elementy cigw s rne w rnych perspektywach. Podstaw rozszerzania zbioru sytuacji speniajcych wyraenie jest re lacja podobiestwa (zrelatywizowanego do danej perspektywy). Cig oparty na podobiestwie stabilizuje si, kiedy kolejne dodane zbiory nie pow ikszaj ju stopnia wewntrznego podobiestwa zbioru wynikowego. Stabilizacja znaczy rwnie, e ewentualne przypadki sytuacji speniaj cej, ktre zm ieniayby stopie tego podobiestwa, nie s ju wczane do pojcia, lecz uznawane za przypadki m arginesowe lub nalece do in

http://rcin.org.pl/ifis

94

R o z d z ia I

nej perspektywy61. Bardziej techniczne wyraenie tej myli wymaga wpro wadzenia pojcia filtra. Filtr jest rodzin zbienych podzbiorw. W spo mniane wczeniej B przecicia zbiorw sytuacji nale do pewnego filtra (F) takiego, e a naley do F, jeli naley do A, ktre naley do B, i B na ley do F. Dla kadego czonka spoecznoci jzykow ej i dla danego wy raenia istnieje zbir sytuacji speniajcych, ktry tworzy tworzy cig zbiegajcy do pewnej granicy, w ktrej wewntrzne podobiestwo ju nie ronie. Ten cig jest potg filtra - ideaem, bdcym rodzin wszystkich podzbiorw S zamknitych wzgldem dodawania i wczajcym z kadym nowym zbiorem wszystkie jego podzbiory62. Ten konstrukt wyznacza pewn idealn miar stabilizacji cigu sytuacji speniajcych wyraenie. Cig jest ustabilizowany, jeli istnieje taki zbir Smej, gdzie e=bycie do wiadczonym, i = numer perspektywy, n, m = numery elementw cigu. Niech D oznacza miar podobiestwa pom idzy elementami zbioru Smei, czyli D(S J . Cig sytuacji Sm ej jest elementem klasy rwnowanoci ISnejl, ktra powstaje, kiedy miara podobiestwa nastpnego elementu cigu jest rwna poprzedniemu. Taka klasa rwnowanoci tworzy pojcie skonstru owane na bazie dowiadczenia. Nie zaley ju ono od dalszego pow iksza nia si liczby danych63. Poniewa Bartsch obstaje przy cisym wyraaniu kolejnych konstruk cji zakadajcym minimaln liczb niedefiniowanych terminw (sytuacja, podobiestwo, zbir, fakt dowiadczenia sytuacji) jej sformuowania s nieco zawie. Myl jest jednak stosunkowo prosta. W pewnej chwili kady uytkownik jzyka ma ju dostatecznie duo danych, czyli potw ierdzo nych sytuacji uycia danego wyraenia, i zaczyna dostrzega pewn ukryt w tym zbiorze danych klas, ktra powstaje po odsianiu sytuacji dziwacznych, odbiegajcych od ksztatujcego si cigu podobiestw. Ten mechanizm odsiewajcy mona sobie wyobrazi w postaci pewnego wzor ca. Kada nowa sytuacja podobna tworzy nowy zbir, ktrego podzbiora mi s wszystkie poprzednie, w ten sposb utworzone zbiory. W zasadzie jest moliwe wydobycie z biegu wasnego dow iadczenia jzykow ego ta kiej rodziny podzbiorw sytuacji, e ich miary podobiestw bd iden tyczne (wszystkie inne zostan odsiane). Jednak w rzeczywistoci tylko zbliamy si do takiego idealnego stanu. Cigi sytuacji jednak stabilizuj si, kiedy nasze poczucie podobiestwa nie wzrasta z napywem nowych danych.

61 R. Bartsch, Dynamie..., wyd. cyt., s. 73. 62 Tame, s. 42. 63 Tame, s. 45.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a t r e d o w ia d c z e n ia

95

Model zaproponowany przez Bartsch nie ma aspiracji psychologicz nych, tylko semantyczne. Zakada jednak pewne minimum psychologicz ne, jak zdolno komunikacji z czonkami wsplnoty jzykowej, pozwala jce na zwizanie wasnej wypowiedzi z sygnaami pyncymi od innych podmiotw w jedn sytuacj speniajc t wypowied. Lecz te dwa skad niki nie wystarcz - musz zosta wiarygodnie zwizane z pewnym do wiadczeniem zmysowym. Formalizacja Bartsch zawiera indeks e oznaczajcy, e dana sytuacja zostaa dowiadczona przez pewien pod miot. Co jednak znaczy dowiadczenie sytuacji w kontekcie wypowiedzi? Model Bartsch zakada tu pewn idealizacj, czyli kompetencj uytkow nikw jzyka do rozpoznawania sytuacji na podstawie danych zmyso wych. Intuicyjnie przyjmujemy, e pewne pojcia s empiryczne, czyli po wstaj na podstawie dowiadczenia. Lecz co to znaczy na podstawie ? W racamy w ten sposb do zagadnienia empiryzmu w ogle, rwnie w jego klasycznym ujciu, ktre zawdziczamy Lockeowi. W ramach Lockowskiej koncepcji, przejciu od niepojciowej interakcji z dowiad czeniem do treci pojciowej (drugi poziom konstrukcji poj w semanty ce Bartsch) odpowiada przejcie od cech pierwotnych do cech wtrnych. S takie cechy, ktre naprawd w samych rzeczach nie s niczym innym ni zdolnociami wywoywania w nas rnych wrae dziki cechom pier wotnym tych rzeczy, to znaczy dziki ich wielkoci, ksztatowi, ukadowi i ruchowi ich niedostrzegalnych czstek; takimi cechami s barwy, dw i ki, smaki i tym podobne; nazywam je cechami wtrnymi64. Ot na gruncie dotychczasowych rozwaa przejcie to nie jawi si wcale jasno. Konstrukcja cigw zbiorw sytuacji opiera si na zasadzie podobiestwa, poczwszy od zbioru zbiorw kontrastowych (quasi-pojcia) do cigw zagniedonych przez inkluzj zbiorw (pojcia empirycz ne), lecz samo podobiestwo opiera si na wasnociach, z ktrych wik szo odpowiada raczej cechom wtrnym ni pierwotnym w rozumieniu Lockea. Z punktu widzenia czystej semantyki nie jest to wielki problem, poniewa nie interesuje nas tu, w jaki sposb uytkownicy jzyka stwier dzaj podobiestwo, a tylko to, jaki uytek z niego robi w konstrukcji zbiorw. Jednak postawione w poprzednim akapicie pytanie: Co to zna czy, e pewna konstrukcja na zbiorach, powstajca na podstawie dow iad czenia, pozostaje w mocy. W empiryzmie Lockea na podstawie znaczy to samo, co wywoywanie w nas (...) dziki ich wielkoci, ksztatowi, ukadowi i ruchowi ich niedostrzegalnych czstek. w ruch czstek za korzenia dowiadczenie w rzeczywistoci, poniewa wikszo tego, co
64 J. Locke, Rozwaania dotyczce rozumu ludzkiego, wyd. cyt., s. 166, 10.

http://rcin.org.pl/ifis

96

R o z d z ia I

skada si na tre dowiadczenia, nie pozostaje w bezporedniej relacji do rzeczy, a tylko poredniej, poprzez owe pobudzenia i zdolno podle gania tym pobudzeniom: Sdz, e atwo wysnu std wniosek, e idee pierwotnych cech ciaa s do nich podobne i e ich wzory istniej rzeczy wicie w samych ciaach; natomiast idee, jakie nam daj cechy wtrne, wcale nie s do nich podobne. W samych ciaach nie ma nic podobnego do tych idei. W ciaach, ktre podug nich nazywamy, jest tylko zdolno wywoywania w nas tych dozna zmysowych; co za w idei jest sodkie, niebieskie lub ciepe, to w samych ciaach, ktre wedle nich nazywamy, jest jedynie pewn wielkoci, ksztatem i ruchem niedostrzegalnych cz stek65. W ywoywanie w nas wrae jest wszake m echanizm em global nym, w jednakow y sposb dotyczcym treci niepojciow ych i pojcio wych. Nie mamy u L ockea adnych w skazwek, ktre wizayby organizacj jzykow dowiadczenia z poziom em pobudze. Jak wiado mo, u Lockea jzyk jest przede wszystkim system em nazywania idei py ncych z dowiadczenia. W pyw jzyka nie siga u niego, w przeciw ie stwie do koncepcji Bartsch do poziomu ksztatow ania si idei. Te bowiem tworz si gwnie za spraw mechanizmw asocjacji niezakadajcych istnienia jzyka. W teorii Bartsch jzykow a organizacja dow iadczenia ma by rdem jego organizacji od samego pocztku, zatem w zupenie inny sposb trze ba traktowa zaleno relacji podobiestwa, na ktrych opieraj si rela cje postulowanych przez Autork konstrukcji na zbiorach do samego do w iadczenia. Trzeba na now o przem yle w poredni poziom Lockeowskich asocjacji, ktre nie bdc podobiestwem , nie s rwnie procesem czysto mechanicznym. O tym porednim poziom ie organizacji dowiadczenia wiemy dzi niepomiernie wicej, ni wiedziano za czasw Lockea. Jeli chodzi o wzrok, to poziom 2*/2D z jego perspektywicznym i paszczyznami wydaje si najlepszym kandydatem do penienia tej funk cji. Co nie znaczy, e nie powstaj tu trudnoci. Po pierwsze, nie wiemy, w jaki sposb zastosowa intuicje M arra do innych zmysw ni wzrok, co wydaje si konieczne, jeli mam zrozumie kom unikacj zachodzc po midzy zmysami. Po drugie, jak zauwaa Jesse Prinz w swojej interesuj cej prbie rewalidacji empiryzmu w teorii poj, teoria M arra umieszcza w samej percepcji pewne reprezentacje sym boliczne66, na przykad pom ia ry i dziaania arytmetyczne na pomiarach, konieczne na przykad do obli

65 Tame, s. 168-169, 15. 66 J. J. Prinz, Furnishing the Mind. Concepts and Their P erceptual Basis, The MIT Press, Cambridge Mass. 2002, s. 111.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a

t r e d o w ia d c z e n ia

97

czania rozbienoci ktowej obu gaek ocznych przy widzeniu stereosko powym. Te symboliczne reprezentacje wbudowane w funkcjonowanie systemu percepcyjnego s owocem przyjcia przez M arra podejcia obli czeniow ego w teorii i metod obliczeniowych w praktyce. Ot Prinz odrzuca podejcie Marra, bronic empirystycznego modelu treci dowiadczenia, w tym treci pojciowej. Empiryzm to dla Prinza sta nowisko dotyczce treci dowiadczenia. Nie chodzi o to, e poznanie i in ne inteligentne funkcje um ysowe maj pocztek w dziaaniu zmysw, to bowiem po wykluczeniu skrajnych postaci natywizmu wydaje si raczej oczyw iste i powszechnie przyjmowane. Kontrowersyjna jest natomiast te za o samej treci dowiadczenia w yraona parafraz powiedzenia w. T o masza, e nie ma w um yle tego, czego wczeniej nie byoby w zm y sach . Em pirystyczna wykadnia owego wczeniej (w przeciwiestwie do czysto logicznej czy ontologicznej wykadni) wydaje si Prinzowi god na obrony. N iespenione obietnice behawioryzmu sprawiy wprawdzie, e em piryzm w kwestii wyszych organizacji dowiadczenia, w szczeglno ci organizacji pojciowej, straci na znaczeniu, lecz wci posiada teore tyczny potencja godny obrony. Przeledmy w skrcie rozumowanie Prinza, by sprawdzi, czy moe ono rzuci nowe wiato na organizacj poj em pirycznych. Jeli szukam y podstaw dla poj w inform acji zm ysowej, to dobrze jest zacz od pytania o funkcjonaln definicj zmysu. Czy wzrok, do tyk, such, wch, kinestezja s moduam i funkcjonalnym i, czyli za m knitym i system am i przetw arzania inform acji pewnego typu? Znana jest pozytyw na odpow ied Fodora na to pytanie i je st w niej doza susz noci. D om eny poszczeglnych zm ysw s specyficzne i jeli uywam y czasem w yrae sugerujcych widzenie dw ikw czy dotykalno ob razw, to jestem y wiadom i ich m etaforycznego charakteru. Z drugiej jednak strony, budow a m zgu z licznym i drogami nerwowymi biegncy mi od regionw zm ysow o specyficznych do regionw odpow iedzial nych za reprezentacje nienaoczne i na pow rt do regionw zm ysowo specyficznych sugeruje istnienie integralnego poziom u informacji zm y sowej. Z daniem Prinza specyficzno dom enow a nie wymusza tezy o m odulam oci funkcjonalnej. N aley bow iem odrni specyficzn re aktyw no zm ysw (cisa specjalizacja w zakresie typu bodcw) i re prezentacyjny charakter zmysw. W tym pierw szym sensie zm ysy s m odularne, w tym drugim - nie. Reprezentacje zm ysow ego otoczenia m og by bow iem oparte na integralnej inform acji zm ysowej. Poziom 2x liD M arra i scenariusze przestrzenne Peacockea s moliwymi m ode lami takiej inform acji.

http://rcin.org.pl/ifis

98

R o z d z ia I

Prinz uwaa, e wanie reaktywna specyficzno zmysw jest czyn nikiem decydujcym w konstruowaniu poj: Pojcia s ujte w kody re prezentacyjne, specyficzne dla naszego systemu percepcyjnego67. Swoje stanowisko przeciwstawia racjonalistycznej koncepcji wsplnego kodu (comm on code rationalism ). Poczenie poj z informacyjn (domenow) specyficznoci zmysw jest, zdaniem Prinza, moliwe dziki rozrnie niu pomidzy wskanikiem i detektorem. W skaniki s prostymi obiekta mi poczonymi pewnym prawem z odpowiedni kategori68. W skaniki mog by arbitralne, wystarczy, e wiarygodnie, w obrbie pewnej kon wencji, wi si z danym przedmiotem. Jednak natura tego powizania moe by i najczciej bywa ukryta. Konwencjonalne wskaniki s przy tym czsto stosunkowo niezawodne - wystarczy, by nie wskazyway nic innego. Pewien zarys ksztatu - powiedzmy elipsoidalna gowa z sze roko rozstawionymi trjktnymi uszami i duymi oczami moe do wia rygodnie (prawie nieomylnie) wskazywa na kota, lecz nie wiadomo dla czego. Mamy reprezentacj polegajc na zestawieniu pewnych cech, lecz nie mamy wgldu w istotnociowe relacje pomidzy tymi cechami. Detek tory natomiast posiadaj struktur i pokazuj wzajemn przynaleno pewnych cech do siebie. Pojcie zawiera informacj o wewntrznej przy nalenoci pewnych cech i pewnego przedmiotu; pokazuje kota jako isto t, ktra posiada par trjktnych uszu i uszy o pewnym ksztacie jako uszy kota. Pojcie jest wyrazem tej wzajemnej przynalenoci. Jako detek tor poredniczy pomidzy wskanikiem a rzecz69. Skd bierze si zdolno poj-detektorw do wyraania wewntrznej zalenoci pomidzy przedmiotami i cechami oraz w obrbie zbiorw cech? Tu wanie jest miejsce na waciwe sformuowanie hipotezy empirystycznej: Ot pojcia wyraaj te zalenoci, poniewa opieraj si na sprawdzonych symulacjach zmysowych. Symulacje polegaj na uyciu informacji zmysowej do zbudowania modelu, ktry nastpnie peni kryterialn funkcj w ocenie nowo napywajcego materiau zmysowego. Me-

67 Tame, s. 119. 68 Tame, s. 123. 69 Tame, s. 124. J. Fodor postawi tej koncepcji zarzut, e detektory musz korzy sta z tak wielu zasobw poznawczych danego podmiotu, e trudno byoby sobie w y obrazi komunikowanie takich treci innym osobom. Czynioby to pojcia czym cakowicie indywidualnym, subiektywnym, co kci si z intuicj o publicznym - przynajmniej do pewnego stopnia - charakterze poj. Wasne rozwizanie Fodora wice pojcia z pierwotnymi nierozkadalnymi jednostkami pojciowymi tworzcy mi wrodzony jzyk m ylow y nie ma tej wady, pojcia s intersubiektywne na mocy identycznoci wrodzonego wyposaenia um ysowego.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a

t r e d o w ia d c z e n ia

99

chanizm tego rodzaju symulacji badany jest w psychologii poznawczej od dawna, zarwno na modelach komputerowych, jak i w empirycznym badaniu ludzi. W yrniaj si tu szczeglnie prace Laurencea Bersalou, na ktre powouje si Prinz, a ktre omawiaem szerzej w innym miejscu70. W arto jednak wspomnie o dowodach empirycznych, mwicych o real nym wpywie specyficznie zmysowej informacji na tre pojciow. S to, po pierwsze, badania Bersalou i Wu z 1999 roku, w ktrych osoby ba dane proszone byy o wymienienie cech przedmiotu oznaczonego zapre zentow anym rzeczownikiem. W jednej grupie prezentowany by sam rze czownik, w drugiej - rzeczownik z modyfikatorem ujawniajcym gbsz struktur zoonego rzeczownika - w tym przypadku waterm elon. Okaza o si, e ujawnienie wewntrznej struktury rzeczownika (desygnatora) po jcia, prowadzi do bogatszego opisu cech wewntrznych arbuza. Tym cza sem zw ykle skojarzenie sow a w aterm elon z arbuzem prow adzi do bardziej powierzchownego opisu. Autorzy wysuwaj wniosek o aktyw nej i normalizujcej roli percepcji w stosunku do poj. W pywa ona ak tywnie na biec tre poznawcz zwizan z pojciem ARBUZ. A za tem, w myl sugestii Prinza, pojcia wprawdzie nie s percepcjami, lecz s silnie zakodowane percepcyjnie. Stanowisko Prinza jest radykalnie em pirystyczne w tym sensie, e ka de pojcie odnosi si do przedmiotw na mocy pewnej zmysowej symu lacji. M echanizmy potrzebne do budowania takich symulacji nie tworz osobnego poziomu reprezentacji wiata. Nie istnieje pojciowa lingua fra n c a naszej zmysowoci. M echanizmy te potrafi jednak wiarygodnie wiza ze sob rne reprezentacje cech rzeczy. Owo wizanie czy w so bie funkcj analizowania, przewidywania, ustanawiania podobiestw, od wracania symetrycznych zalenoci itd. Czy jednak detektory w sensie Prinza rzeczywicie s pojciami? Czy zasada jednostkow ienia poj za pomoc empirycznych procesw symula cji dziaa dokadnie tak, by generowa te same ekstensje, ktre wynikaj ze stabilizujcych si cigw zbiorw sytuacji w sensie Bartsch? Z jednej strony mamy przynaleno sytuacji do wyraenia (Bartsch), z drugiej wskazanie na t sytuacj przez symulacj opart na informacjach zm yso wych (Prinz). Czy w obu przypadkach chodzi o t sam sytuacj? Nie ma tu, jak sdz, widokw na uzyskanie odpowiedzi. Luka eksplanacyjna otw ierajca si pomidzy semantyczn a kognitywistyczn wykadni po jcia em pirycznego - pomidzy jego konstrukcj a poznawcz genez - j e s t tu szczeglnie wyrana.
70 R. Piat, D owiadczenie i pojcie, wyd. cyt., s. 73-74.

http://rcin.org.pl/ifis

100

R o z d z ia li

P odsum ow ujc, pojcia em piryczne w odrnieniu od pierwotnych typowoci percepcyjnych czy quasi-poj charakteryzuj si pewn auto nomi i stabilnoci poznawcz - m og suy za podstaw sdw, pod czas gdy poziomy poprzednie s przedpredykatywne. W modelu Bartsch ta cecha poj empirycznych jest zagwarantowana przez konstrukcj fil trw, ktre s rodzinami podzbiorw pewnego idealnego, stabilnego zbio ru, do ktrego zblia si cig rozszerze zbioru danych. Jednak zdefinio wanie filtra wymaga uwzgldnienia tylko tych danych, ktre w istocie zostay dowiadczone. Powstaje pytanie: Co to znaczy dowiadczy czego w sposb nadajcy si do jzykow ego konstruowania zbiorw i fil trw? Prbujc odpowiedzie na to pytanie, wprowadziem za Prinzem po jcie detektorw. Detektory, do ktrych nale pojcia, s w przeciwie stwie do reprezentacji konstruktam i w yszego rzdu i opieraj si na udanych symulacjach otoczenia.

14. Pojcia teoretyczne i formalne


Przejd obecnie do uwag na tem at kolejnego poziomu konstrukcji po j, na ktrych powstaj pojcia teoretyczne i formalne. Przypomnijmy, zrekonstruowany za Bartsch, porzdek formowania si poj. Poziom 1: Zbiory sytuacji speniajcych wypowied Poziom 2: Zbiory kontrastowe generujce quasi-pojcia Poziom 3: Cigi zagniedonych zbiorw sytuacji speniajcych wypo wiedzi generujce pojcia empiryczne. Przejdmy obecnie do poziomu, na ktrym zbiory sytuacji generujce pojcia nie s ju odniesione bezporednio do siebie za pomoc relacji za wierania si czy przecinania, lecz przez odniesienie do czego zew ntrzne go. W dalszych etapach konstrukcji pojcia wan rol odgrywa praw dzi wo pewnych sdw, czyli odniesienie do rzeczywistoci. Na tym poziomie powstajce pojcia staj si, zdaniem Bartsch, reprezentacjam i7 1 w cisym sensie, a nie tylko quasi-reprezentacjami, ktre s wprawdzie prawidowo i na zasadzie pewnego odwzorowania zwizane z pewn sytu acj w wiecie, lecz nie maj wasnoci pozwalajcych wiarygodnie ziden tyfikowa te sytuacje. Obecnie rozwaamy zbiory zda, ktre z jakichkol wiek powodw uwaamy za prawdziwe. Potoczna lub naukowa teoria

71 W tej ksice prbuj wykaza, e pojcia nie s reprezentacjami, lecz w tym miejscu respektuj sposb wyraania si Bartsch. Jej model nie jest gosem w dysku sji o reprezentacyjnym charaktee poj.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a

t r e d o w ia d c z e n i a

101

zawierajca kryteria naszego osdu wydobywa z ogu sytuacji speniaj cych wypowiedzi pewien zbir72. Zbir ten jest zintegrowany przez fakt, e stanowi podstaw uznanie pewnego zbioru zda za prawdziwe (spenia wypowiedzi o formie tych wanie zda). Ten czynnik integrujcy polega wic na zwizaniu pewnego zbioru zda z pewnym zbiorem sytuacji73. Czynnik ten ma zatem charakter semantyczny. Przez wydobycie zbiorw sytuacji odniesionych do zda uznanych za prawdziwe tworz si pola se mantyczne zawierajce wczeniej ukonstytuowane pojcia empiryczne we wzajemnych relacjach. Pierwszym z tych pl jest pole syntagmatyczne, czyli zbir zda szczegowych lub oglnych, w ktrych pojawienie si danego wyraenia jest semantycznie poprawne74. Na polach syntagmatycznych opieraj si pojcia teoretyczne obejmujce pewne konieczne prawdy. Relacja syntagmatyczna pomidzy pojciami empirycznymi polega na tym, e istnieje pewien oglny kontekst zdaniowy (opisany w metajzyku) przypisany kademu leksemowi - powiedzmy A - wyraajcemu pojcie empiryczne. Kontekst ten pozwala stwierdzi, e A wzite w oglnoci czy relacja R z pewnym Q. (Przykady: jest czci x, jest przyczyn x, jest narz dziem x itd.) Relacja syntagmatyczna pozwala na tworzenie poj teore tycznych. Zbir zda zaleny od pola syntagmatycznego, czyli otoczenie pewnego wyraenia A mona zdefiniowa jako cakowit semantycznie charakterystyczn syntagmatyczn dystrybucj A. W zapisie symbolicz nym: X (OGLNE (A) (x))75, co wyraa cz oglnego kwantyfikatora zbudowanego na podstawie A. Na tym zbiorze nadbudowuje si teoria, czyli koherencja tego zbioru zrelatywizowana do danej perspektywy. Drugie pole zoone jest z relacji zachodzcych pomidzy pojciami indywidualnymi i oglnymi. Bartsch nazywa jest relacjami de re. Dwa cigi utworzone ze zbiorw sytuacji speniajcych, jeden zwizany z uy ciem imienia wasnego pewnego kota (Filem on), drugi za z uyciem wyraenia oglnego (kot) przecinaj si w charakterystyczny tylko dla danej pary sposb. Indywiduum Filemon podpada tu pod pojcie oglne

72 R. Bartsch, Dynam ie..., wyd. cyt., s. 7 7 -78. 73 Zastosowanie dowolnych kryteriw prawdziwoci wymusza tu przejcie od w y powiedzi do zda, poniewa kryteria te s z definicji oglne, odnosz si do klas w y powiedzi. 74 Bartsch wprowadza pojcie semantycznej poprawnoci przy pomocy dodatko wego pojcia poprawnoci czy prawdziwoci wypowiedzi w danej sytuacji. Seman tyczna poprawno zakada dyspozycj do akceptacji dystrybucji sytuacji pod ktem poprawnoci wyraenia, tame, s 26-27. 75 Tame, s. 80.

http://rcin.org.pl/ifis

102

R o z d z ia I

KOT na mocy zawierania si pojcia indywiduowego FILEM ON w poj ciu KOT. Trzecim jest pole relacji analitycznych, czyli relacje pomidzy pojcia mi oglnymi. Mechanizm przecinania si relewantnych zbiorw sytuacji jest tu podobny jak w poprzednim przypadku, z t tylko rnic, e w m iej sce pojcia indywidualnego wstawiamy pojcie oglne. Z kolei w analogiczny sposb jak w wypadku relacji syntagmatycznych, Bartsch definiuje relacje p arad y g m aty czn e pomidzy wyraeniami nastpujco: A i B tworz semantyczn relacje paradygm atyczna w od niesieniu do kontekstu X, jeli kade z nich tworzy z kontekstem X zdanie strukturalnie i semantycznie poprawne, oraz potencjalnie prawdziwe76. Relacja paradygmatyczna pozwala na konstruowanie poj form alnych. Inaczej mwic, jest to relacja pozwalajca na zastpow anie wyrae w danym kontekcie lub kontekstach. Zarwno pojcia teoretyczne, jak formalne s zrelatywizowane do wielu elementw naszej wiedzy o wiecie. W teorii semantycznej takiej jak teoria Bartsch, nie formuuje si je d nak hipotez dotyczcych zakresu tej wiedzy, czy te wasnoci dow iad czenia, ktre sprawia, e pewien zbir kontekstw (przy pojciach formalnych) staje si ekwiwalentny wobec wyraenia, lub e pewien zbir zda jest uznany z prawdziwy w odniesieniu do pewnego zbioru sytuacji speniajcych. Wana jest jedynie sama semantyczna konstrukcja z wyra eniami z jednej strony i zbiorami sytuacji z drugiej. Zachowanie czystej postawy semantycznej moe si jednak okaza trudne. M inimalne warunki pozasemantyczne podane przez Bartsch obej muj zdolno postrzegania sytuacji, zbiorw i relacji pomidzy zbiorami. Lecz ta minimalna baza poznawcza implikuje, e system poznawczy wy konuje bardzo zoone operacje syntaktyczne: konstrukcje zbiorw sytu acji, cigw tych zbiorw itd. Ju konstrukcja B-przeci stanowicych podstaw quasi-poj wydaje si nierealistyczna poznawczo, a pniej trudnoci rosn. Jednak co to znaczy oceni jak formaln operacj jako zbyt zoon dla sytemu poznawczego? Czy obecna wiedza o zdolnoci obliczeniowej ludzkich systemw poznawczych pozwala na tego typu oce ny? Raczej nie pozwala, upowania jedynie do korzystania z analogii. Ist nieje wprawdzie cisa logiczna teoria zoonoci problemw i sposoby obliczania tej zoonoci, jednak nie znamy drugiej strony rwnania, czyli wszystkich zasobw poznawczych ludzkich podmiotw, ktre s za angaowane w rozwizywanie problemw o danym stopniu zoonoci. Trwaj poszukiwania takiego modelu. Zanim nastpi w tej kwestii zna76 Tame, s. 74.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a

t r e d o w ia d c z e n i a

103

czce postpy zbadamy moliwo ominicia problemu zoonoci przez przyjcie, e owe konstrukcje niezbdne do uformowania poj s jedynie teoretyczn analiz czego, co w funkcjonalnym sensie jest proste - po dobne w tym wzgldzie do widzenia postaciowego, ktre wspierane jest skomplikowanym mechanizmem fizjologicznym, pozostajc funkcjonal nie czym prostym. Podsumowujc, kolejny poziom konstrukcji poj odwouje si do re prezentacyjnej funkcji wyrae i ich prawdziwoci. Pozwala to budowa pola danych, ktre mona zamienia miejscami oraz wymienia ich czci salva veritate. W miar kom plikowania si struktury zbiorw danych sta nowicej konstrukcj pojcia coraz trudniejsze staje si przypisanie owej konstrukcji czysto semantycznej interpretacji - czynnoci porzdkujce zbiory nie s ju trywialne i nie jest ju wszystko jedno, jakim modelem realizacji semantyki pojciowej dysponujemy. Nie wida jednak, na jakie dokadnie mechanizmy poznawcze trzeba si tu powoa. Model seman tyczny nie determinuje wyboru.

15. Naoczno kategorialna


W tym paragrafie rozwa pytanie o akty fundujce konstrukcj se m antyczn potrzeb do wyjanienia poj empirycznych i teoretycznych. Odwoam si do dwch niedawno wydanych prac owietlajcych zagad nienie od strony fenomenologicznej, w nawizaniu do Husserlowskiej idei naocznoci kategorialnej77. Naoczno kategorialna ma wyjani zdolno do wizania dwch treci za pomoc predykatywnego ,je st . Powstaje py tanie: Jaka konstrukcja semantyczna musi sta po obu stronach ,je st, e by cae wyraenie mona byo uzna za sd? Czy konstrukcja podana przez Bartsch (poczwszy od poziomu poj empirycznych) spenia kryte ria bycia skadnikiem takiego sdu? I wreszcie, czy po wyjanieniu kw e stii semantycznej uda si sformuowa rozsdne warunki poznawcze reali zacji tej konstrukcji? Zdanie a jest b wyraa sd o formie B(a). W toku konstrukcji poj musi tu doj do uformowania si dwch klas: klasy IPI takiej, e B jest

77 W. eaniec, Widzenie tzw. przedm iotw kategorialnych w Badaniach logicz nych Edmunda Husserla, w: Cz. Gbik, A. Noras (red.), Wok bada logicznych, W ydawnictwo Uniwersytetu lskiego, Katowice 2003; P. aciak, Struktura i rodza je poznania a priori w rozumieniu Kanta i Husserla, W ydawnictwo Uniwersytetu l skiego, Katowice 2003.

http://rcin.org.pl/ifis

104

R o z d z ia I

elem entem klasy IPI, ktrej elementy mog wystpowa jako predykaty w wyraeniach o formie P(x), oraz klasy 1X 1 takiej, e a naley do 1X1, kt rej elem enty mog wystpowa jako podstawienia zmiennej w wyrae niach P(x). W jaki sposb uzyska takie klasy w modelu Bartsch? Zbiory sytuacji speniajcych dan wypowied, powiedzmy P(x), rozszerzaj si w sposb charakterystyczny dla danego typu wypowiedzi (w charakterystycznej per spektywie). Jeli mamy do czynienia z wypowiedzi zoon, to sposb rozszerzania zbioru musi w sposb systematyczny odzwierciedla t zo ono. Zbir musi si rozszerza jednoczenie przynajmniej w dwch perspektywach, odpowiednio dla argumentu i predykatu w wyraeniu s du. Funkcja P(x) byaby wwczas dana jako relacja pomidzy tymi dwo ma rozszerzajcymi si zbiorami, czyli, mwic cilej, pom idzy dwoma cigami zbiorw wyznaczonych przez kolejne inkluzje (zbir powstay z dodanej sytuacji speniajcej wypowied zawiera zbir poprzedni i wszystkie jego podzbiory). Jeli jednak te zbiory rozszerzaj si w r nych perspektywach, to zgodnie z definicj Bartsch, ich najm niejsze ele menty (najmniejsze wchodzce w gr zbiory sytuacji) m usz by rne. Z drugiej strony istnieje perspektywa, w ktrej rozszerza si zbir sytuacji speniajcych cae zoone wyraenie. Tamta para rozchodzcych si zbiorw i zbir wsplny musz by jednak zwizane relacj uzasadnia jc dan konstrukcj jzykow. Jaki zwizek pomidzy zbiorem spenia jcym wypowied P i zbiorem speniajcym powiedzenie x da w re zultacie konstrukcj zbioru speniajcego P(x)? Sformuujmy problem jeszcze inaczej. W yobramy sobie urzdzenie, ktre ma detektory koloru niebieskiego o rnej skali czuoci. Jeden wy krywa niebieski w caym zakresie widma, inne za nastawione s na frag menty widma, jeden na cz zblion do fioletu, inny na cz zblion do zieleni. Najpierw wczamy oglny detektor i urzdzenie buduje cig sytuacji speniajcych wypowied to jest niebieskie . Nastpnie wcza my drugi poziom detektorw i otrzymujemy cig sytuacji speniajcych nasze wypowiedzi typu To jest fioletowoniebieskie, To jest zielononiebieskie, kiedy detektor reaguje pozytywnie na dan prbk barwn. Czy wsplne dziaanie wszystkich trzech detektorw spenia wypowiedzi typu: Ta fioletowoniebieska prbka jest niebieska czy Ta prbka jest fioletowoniebieska i ta prbka jest niebieska ? W obu przypadkach pojawiaj si problem y, w pierwszym musimy zinterpretowa jest w kategoriach roz szerzajcych si zbiorw sytuacji, w drugim przypadku musimy zinterpre towa i . Czy pierwszy przypadek odpowiada zawieraniu si jednego ci gu sytuacji w drugim? Czy drugi przypadek odpowiada iloczynowi

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a

t r e d o w ia d c z e n ia

105

cigw? Czy suma cigw sytuacji generowanych przez detektory szcze gowe daje cig generowany przez detektor oglny? Nawet dla bardzo prostego urzdzenia z trzema detektorami, kilkuelementowym sownikiem i dwiema reguami gramatycznymi pozwalajcymi budowa wyraenia o formie P(x) oraz P(x) a Q (x ) istnieje konieczno programu obliczajcego odpowiednie iloczyny zbiorw, czyli konieczno uwzgldnienia w modelu odpowiednich zbiorw bdcych iloczynami. To wszake wywouje dodatkowy problem: Co w cigu sytuacji speniajcych wyraenie (wypowied) w formie koniunkcji odpowiada tej koniunkcji? W szelkie cigi sytuacji speniajcych zawieraj jedynie inkluzj. Jeli per spektywa si zmienia przy przejciu na bardziej rozdzielczy detektor, ele menty odpowiednich zbiorw nie s ju identyczne, zatem nie mona zbu dowa cigu opartego na inkluzji. Nowa sytuacja speniajca wyraenia fioletowoniebieski dodana do cigu zbiorw speniajcych zielononiebieski nie tworzy zbioru zawierajcego wszystkie podzbiory, poniewa sytuacje z prbkami zielononiebieskimi z definicji nie nale do zbioru sy tuacji speniajcych wypowied fioletowoniebieski . W ysza klasa abs trakcji obejm ujca cay kolor niebieski nie powstanie na mocy samego ci gu inkluzji. Powysze trudnoci prowadz do wprowadzenia caej aparatury teorii mnogoci (inkluzja, suma i iloczyn zbiorw) do budowania ekstensjonalnego modelu semantycznego, ktry byby w stanie wyjani sdy kategorialne typu [a je st B]. Mona pj t drog, lecz rezultat bdzie nieintuicyjny. Relacja przynalenoci koloru zielononiebieskiego do koloru niebieskiego reprezentowana bdzie jako zbir n-tek <zielononiebieski, fioletowoniebieski,...., n>. Pomijajc ju nieostro samych kategorii ko lorystycznych (argument nie zaley od ostroci kategorii), konstrukcja ta nie oddaje relacji odwzorowania pewnego pojcia empirycznego ZIELO N O N IE B IE SK I na pojcie N IE B IE SK I . Pojcie N IEB IESK I w ogle nie wydaje si potrzebne. Z punktu widzenia tego modelu, jeli dysponujemy modelem dla poj skadowych, w ogle nie potrzebujemy pojcia zoonego z tych poj skadowych. Pojcia zoone powstaj z modeli skadowych a nie z poj skadowych. By moe z punktu w idze nia Bartsch jest to konkluzja m oliwa do przyjcia, lecz porzucenie idei odwzorowania i arbitralne wprowadzenie semantyki teorii mnogociowej wydaje mi si zbyt wielk cen. Pytanie o korelat owego jest zawartego w sdzie predykatywnym pozostaje w mocy. Pomimo e model semantyczny dla sdw predykatywnych budzi jesz cze liczne wtpliwoci, zajmijmy si kwesti realizacji procesw poznaw czych zaoonych przez ten model. W tym celu skorzystam z optyki feno

http://rcin.org.pl/ifis

106

R o z d z ia I

menologicznej problem u78. Kluczow kwesti dla Husserla byo poszuki wanie w intencjonalnej strukturze wiadomoci korelatu aktw kategorialnych. Jakie relacje wzajemne przedmiotu i aktu wyjaniaj wic funk cj jest w sdach typu a jest b . Jest oczywiste, e owemu jest nie odpowiada adna naoczno. Nie wydaje si te, by w gr wchodzio zu dzenie jzykowe, ktre zniknoby po dokonaniu parafrazy zastpujcej jest na przykad fraz przyswkow stwierdzajc pewne zabarwienie B treci A79. Husserl nie prbuje usun problem u rodkami jzykowymi, lecz za pomoc interpretacji funkcji predykatywnej w obrbie prezentuj cych aktw wiadom oci80. Ot Husserl wyrnia w akcie wiadomoci materi, czyli pen tre decydujc o tym, e to wanie, a nie co inne go ukazuje si w danym akcie. Materia jest tym elementem aktu, ktry dopiero nadaje mu odniesienie do czego przedmiotowego i to nadaje w tak doskonaej okrelonoci, e okrelony jest nie tylko przedmiot, do ktrego dany akt si odnosi, lecz rwnie sposb, w jaki si odnosi (...) jako co on j (przedmiotowo) ujmuje, jakie przypisuje jej cechy, relacje, formy kategorialne, (...) [materia] jest poniekd [przynalenym do aktu] sensem ujcia przedm iotu81. W sdzie kategorialnym materia zczona jest ze znaczeniami uytych wyrae. Jest ona, wedug Husserla tym, co nadaje nadaje znaczenie znakom82. Husserl uwaa, e pewne materie ak tw s wypenieniami sdw. Z drugiej strony Zeaniec wskazuje frag menty, kiedy to twrca fenomenologii powouje si na bliej nieokrelon
78 czenie optyki fenomenologicznej z kognitywistyk i semantyk budzi zastrze enia metodologiczne. Dyskutuj je w: Dowiadczenie i pojcie, wyd. cyt., s. 13-26, formuujc tez o rozbieganiu si perspektyw badawczych fenomenologii i kognitywistyki, a zarazem utrzymujc, e m oliwe jest utrzymanie wsplnego przedmiotu bada. 79 Fraza przyswkowa zamienia kategori ogln na okrelenie pewnego m om en tu czy zabarwienia indywiduum. Formalnie biorc, kategoria A byaby pewnym indek sem a doczonym do kadego indywiduum. Aby kwantyfikowa po zbiorze tych in dywiduw, musimy mie pewno, e to znaczy w kadym przypadku do samo, czyli e w zbiorze (bal, ba,, ba3,...... ban} a,=a2=a3... =an. To jednak na powrt kieruje ku pewnej klasie |A| stanowicej model kategorii A. Parafraza przyswkowa nie stanowi w ic postpu w wyjanianiu natury sdw. 80 Jego rozwizanie zrekonstruowa i uzupeni W ojciech Zeaniec w cytowanej ju niedawno wydanej publikacji. W poniszych uwagach wykorzystuj jego analiz. 81 Cytuj za przekadem W. Zeaca w: W. Zeaniec, Widzenie tzw. przedm iotw kategorialnych..., wyd. cyt., s. 135 (orygina, H usserliana 1X1/2, s. 429n). 82 eaniec podnosi tu marginesow z obecnego punku widzenia, lecz wcale nie bah, z ducha kartezjask konsekwencj takiego pogldu: wszystkie materie aktw byyby wyraalne w jzyku. Wystarczy, by akty osigny dostateczn jasno i wyrano by nadaway si do ujcia w formie jzykowej. eaniec odnotowuje jednak wahania twrcy fenom enologii w tej kwestii. Tame, s. 138.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a t r e d o w ia d c z e n ia

107

wi psychiczn jako czynnik zespalajcy elementy sdu kategorialnego. Zeaniec podkrela sprzeczno pomidzy nastpujcymi deklaracjami Husserla: 1. Podstaw sdw kategorialnych s przedmioty kategorialne: Nie w refleksji nad sdami lub raczej wypenieniami sadw, lecz w samych to wypenieniach sdw ley prawdziwe rdo pojcia stanw rzeczy i by cia (w sensie spjki); nie w tych aktach jako przedmiotach, lecz w przed miotach tych aktw znajdujemy fundament dla tego rodzaju abstrakcji, w ktrej udostpniaj si te pojcia83. 2. Podstaw sdw kategorialnych jest wi psychiczna pomidzy ak tami. W i t m ona sprowadzi do czego wsplnego wszystkim rodza jom aktw, czego, co jest mylowo odrbne zarwno od jakoci, jak i od sensu ujcia i (...) stanowi tego reprezentanta, ktry odpowiada spe cjalnie formie kategorialnej84. Za najbardziej wice uwaa Zeaniec stwierdzenie Husserla, e akt syntetyczny, ktry daje nam intuicj czy reprezentacj przedmiotu katego rialnego, czy materie intencjonalne aktw odnoszcych si do przed miotw w chodzcych w relacj orzekania. W naocznoci kategorialnej speniamy pew ien akt psychiczny, lecz w sposb jakby obojtny na sam obecno przedm iotw (bez peni naocznej) a jedynie na to, co istotne, na m aterie intencjonalne. Sformuowanie to nie usuwa jednak napicia po midzy zacytowanym i deklaracjami. W mocy pozostaje pytanie o natur zw izku pom idzy m ateriam i aktw fundujcych sd kategorialny. Na czym polega owa cigo czy zlewanie si materii aktw, o ktrych mwi Husserl? Propozycja rozwizania problemu sformuowana przez Zeaca jest na stpujca: Form a sdu kategorialnego nie prezentuje si sama jako przed miot. Jest w istocie pewn relacj, ktrej nie da si sprowadzi do przed miotu ani wskaza jednej przedmiotowej podstawy caej klasy takich relacji - kady akt orzekania jest relacj sui generis. W yraenie wi psy chiczna, ktre znajdujemy u Husserla, nie oddaje dobrze natury relacji orzekania. Jej istot stanowi to, e umoliwia prezentowanie si pewnego przedmiotu, ktry sam w sobie nie jest denotatem owego jest w sdzie kategorialnym , lecz jest koniecznym warunkiem, by pewien przedmiot a ukaza si jako posiadajcy cech B. Tre dana w sdzie jest elementem konstytuujcym przedmiot a w peni jego okrele. Czy jednak w we wntrzny zw izek wasnoci w obrbie przedmiotu a jest rzeczywicie da
83 T am e, s. 143 (orygina, H usserliana 1X1/2, s. 670). 84 T am e, s. 143 (orygina, Husserliana 1X1/2, s. 702).

http://rcin.org.pl/ifis

108

R o z d z ia !

ny w naocznoci? eaniec uwaa, e tak, i jego dwa przykady s dos'd przekonujce: (1) Przesuwajca si przed oczyma biaa kartka papieru za chowuje w rnych pooeniach w polu widzenia i rnych (w pewnych granicach) owietleniach wewntrzny zwizek wasnoci papierowoci i bieli - pozostaje niezmiennikiem percepcji. (2) Suchajc muzyki polifo nicznej, nastawiam si na wydobywanie poszczeglnych gosw, potem koncentruj si na caych wspbrzmieniach i znw na liniach poszczegl nych instrumentw, przez cay czas zachowujc intuicj jednej brzmienio wej formy85. Rzeczywicie, w pewnym zakresie wasnoci ujmowanych w aktach kategorialnych wydaje si istnie naoczny zwizek materii, kt ry pozwala na wydanie sdu kategorialnego Ten papier jest biay, Ten utwr jest trzygosowym kanonem . Jak maj si te fenomenologiczne ustalenia do zreferowanego wcze niej semantycznego modelu konstrukcji poj? Ot trzeba zauway, e wi pomidzy skadnikami sdu kategorialnego jest tylko jedn stron medalu, drug jest odrbno poj wchodzcych w skad sdu. Zdolno do wizania treci w sdzie jest jednoczenie zdolnoci do wyodrbniania tych treci. Nie sdz, by to drugie dokonywao si w naocznoci - zmia na nastawienia percepcyjnego nie gwarantuje wydobycia pewnej treci, tak by nadawaa si do stosowania poza okrelonym polem percepcji, na przykad wtedy, kiedy nie syszymy utworu, a tylko patrzymy na jego zapis nutowy i widzimy, e mamy przed sob trzygosowy kanon. W i naoczna daje moliwo speniania sdw i ujawnia skadowe pojcia o ty le, o ile potrzebne to jest do spenienia sdu w danym kontekcie (w se mantycznym modelu Bartsch odpowiadaaby jej konstrukcja quasi-poj ewentualnie poj empirycznych), lecz nie pokazuje jak mona przenosi materi aktu do nowych kontekstw, ktre - mwic znw jzykiem Bartsch - nie powstaj przez rozszerzanie zbioru dowiadczanych sytuacji w jednej perspektywie, lecz opieraj si na rnych perspektywach. W tej interpretacji wszelkie naoczne dowiadczenia wydaj si nie tyle kon strukcj treci pojciowej, co egzemplifikacj treci pojciowej. M ona powiedzie, e rekonstrukcja sdw kategorialnych via naoczno kategorialna ukazuje relacje naoczne, ktre zawdziczamy posiadanym ju poj ciom. Te jednak zdaj si istnie niezalenie od naocznoci, w radykalnie aprioryczny sposb. Taki rezultat rozwaa odcinaby nas jednak od dal szej analizy aposteriorycznej konstrukcji poj. Zbadajmy sposoby unik nicia tej konkluzji, nawizujc najpierw do pojcia materialnego a p rio -

85 W . ean iec, Widzenie tzw. przedm iotw kategorialnych..., wyd. cyt., s. 1 4 2 -1 5 3 .

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a

t r e d o w ia d c z e n ia

109

ri , ktrego analiz znajdujemy w niedawno wydanej wnikliwej pracy Pio tra aciaka86. Nasz problem brzmi obecnie nastpujco. Z punktu widzenia kon strukcji poj widzimy rnic pom idzy obecn w naocznoci wizi czc skadowymi sdu kategorialnego a samymi pojciowymi skadnika mi sdu. Jednak uznanie tych skadnikw za cakowicie aprioryczne, odseparow ane w swoich istotnych wasnociach od struktury przey, ktre uzasadniaj wydanie sdu kategorialnego, spowodowaoby liczne trudnoci, ktrych wiadomy by ju Kant i ktre ponownie sformuowa Husserl. Lecz, jak argumentowaem wyej, sama tylko naoczno kategorialna nie wystarczy. Krokiem naprzd w analizie fenomenologicznej by o wprowadzenie pojcia nieczystego, m aterialnego a p rio ri. Pod pojcie to podpadaj treci pojciowe, ktre nabywane s niezalenie od do wiadczenia, lecz tre tych poj zawiera tre zmysow. Zdaniem a ciaka teza o m aterialnym a p rio ri jest centralna dla wszelkiej racjonali stycznej i realistycznej epistem ologii. Pytanie, w jaki sposb teorie czystego przyrodoznaw stw a budowane przy pom ocy apriorycznych, niezalenych od dowiadczenia poj i twierdze m atematyki stosuj si do wiata nie stracio od czasu Kanta aktualnoci. Przeciwnie, przybyy nowe pytania, ktre zwikszaj wag problemu. Z jednej strony pytania te dotycz poznawczych podstaw m atem atyki, z drugiej - ontologicznych i logicznych podstaw procesw poznawczych (kategorie realnoci, m o liwoci, koniecznoci itd.). aciak wydobywa z tekstw Kanta tez, i niezaleno od dowiad czenia nie musi oznacza cakowitego braku elementw zmysowych w odpowiednich apriorycznych pojciach i twierdzeniach. Istnieje, m iano wicie, pewne naoczne minim um, bdce podstaw syntetycznej pracy umysu. aciak pokazuje, na czym owo minimum polega przez analiz schematyzmu intelektu87. W szczeglnoci, postulowane przez Kanta ana logie dowiadczenia s wedug aciaka nie-czystymi sdami syntetyczny mi a p riori. Z analiz aciaka wynika, e niezaleno od dowiadczenia cechujca pojcia aprioryczne jest ugruntowana w syntezie dokonywanej na pewnej wieloci czasowo-przestrzennej, a zatem jest produktem sche matw wyobrani. Poniewa przestrzenno jest u Kanta form zmysu ze wntrznego, trzeba wnosi, e odniesienie do zmysowoci (nie-czysto) jest wanym elementem w konstytucji poj apriorycznych. Ich

86 P. aciak, Struktura i rodzaje poznania a priori w rozumieniu Kanta i Husserla, Wydawnictwo Uniwersytetu lskiego, Katowice 2003. 87 Tame, s. 97-132.

http://rcin.org.pl/ifis

110

R o z d z ia !

niezaleno od dowiadczenia trzeba rozumie w odniesieniu do u z a sa d nian ia sdw , nie za do odniesienia do przedmiotu. Pojcie nie-czystego a priori u Kanta zestawia aciak z pojciem mate rialnego a priori u Husserla. Husserl krytykowa Kanta, zarzucajc mu uza lenienie od empiryzmu oraz przyznanie kategoriom umysu wewntrzwiatowego statusu. Pragn osign gbszy ni epistemologiczny poziom interpretacji dowiadczenia; chodzio mu nie tyle o skuteczne wyjanienie prawdziwoci pewnych sdw, co o fundamentalne odniesienie tych sdw do rzeczywistoci. Rnica jest znaczna - sdy faszywe rwnie odnosz si do rzeczywistoci, wskazujc na t wasno, ktra czyni je faszywymi. Kiedy zajmujemy si tylko epistemologi, owa prezentacja rzeczy umyka uwadze. Tymczasem na drodze redukcji ejdetycznej i fenomenologicznej mona, zdaniem Husserla, uchwyci t prezentacj, mianowicie przez wska zanie korelacji pomidzy pewnymi aktami i ich przedmiotami. Husserl uwa a, e program ten doprowadzi do uchwycenia regionalnych a p rio ri w miejsce jednego Kantowskiego a priori postulowanego dla uzasadnienia wanoci poznawczej zmatematyzowanych nauk przyrodniczych. Z przytoczonych powyej rekonstrukcji historycznych wyania si pro ces stopniowego odrywania si analizy treci dowiadczenia od problem a tyki epistemologicznej. Jeli w fenomenologii Husserla pozostay aporie, to wanie dlatego, e perspektywa epistem ologiczna nie zostaa w niej do koca przezwyciona. Husserl pragn zrealizowa dwa cele, o kt rych prawie na pewno wiemy dzi, e s cznie nie do zrealizowania. Pierwszym jest denie do apodyktycznej pewnoci stanowicej pewien idea poznawczy. Drugim jest nieuprzedzony opis tego, co rzeczywicie pojawia si w dowiadczeniu. Ernst Tugendhat88 nazwa pierwszy z tych motyww dogmatycznym, drugi krytycznym. W ane jest, by w poszuki waniu fenomenalnej genezy poj trzyma si wtku krytycznego. Przyto czony na wstpie tej pracy krytyczny pogld Q uinea i Putnama na poj cia skutecznie podwaa przede wszystkim epistemologiczne rozumienie poj, czyli denie do pokazania, w jaki sposb tre pojciowa uzasad nia odniesienie pewnych zda, przy czym odniesienie to rozumiane jest przez krytykw jako warunki prawdziwoci tych zda. Krytyka ta nie do tyczy wtku krytycznego, czyli pokazania, dziki jakiem u odniesieniu do wiata systemy poznawcze ksztatuj pojcia. Nie ma sprzecznoci w tym, e dy si do pokazania wiarygodnej empirycznej genezy poj

88 E. Tugendhat, Der Wahrheitsbegrijf bei Husserl und Heidegger , Berlin 1967; wyd. II 1970, S.194n; zob. rwnie A. Pltawski, wiat, spostrzeenie, wiadomo, Warszawa 1973, s. 238-251.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a

t r e d o w ia d c z e n ia

111

i przekonaniem , e pojcia nie stanowi podstawy do orzekania o prawdzi woci zda. Odniesienie do rzeczywistoci, dziki ktremu posiadamy po jcia, jest czym innym ni konteksty empiryczne, ktre determinuj praw dziwo zda. Mona przyzna Q uineowi racj w tym, e aprioryczno i analityczno sdw s wasnociami stopniowalnymi, ktre wzrastaj w miar zbliania si do kluczowych narzdzi teoretycznych (matematy ka) teorii, sabn za i waciwie trac sens na obrzeach teorii, czyli tam, gdzie form uuje si hipotezy empiryczne. Lecz teza ta nie implikuje wca le przekonania, e jedynym odniesieniem naszych relatywnie apriorycz nych poj s owe obrzea teorii. Pojcia mog si odnosi do zbiorw przedmiotw, chocia nie mona w ramach aktualnie istniejcych teorii sprawdzi, czy na pewno odnosz si do tych zbiorw przedmiotw. Roz winiciu tej ostatniej myli powicony bdzie nastpny paragraf. Podsumowujc, przejcie od naocznoci do sdw kategorialnych jest trudne do wyjanienia. Kuszca jest hipoteza, e rwnie cznik jest, dziki ktrem u powstaje sd oparty jest na swoistej naocznoci kategorialnej. Jednak nie mona wskaza faktu, ktry byby stwierdzany przez jest w jego funkcji predykatywnej. Poszukiwanie czystej naocznoci kategorialnej musi si skoczy niepowodzeniem. Sdy kategorialne opieraj si najprawdopodobniej na aktach, ktre nie s cakowicie samodzielne i czy sto aprioryczne. Nie mona przypisa im osobnego przedmiotu, cakiem rnego od przedmiotw empirycznych. S aprioryczne w innym sensie: naoczno nie jest potrzebna do ich uzasadnienia. W ten sposb podstawa konstrukcji sdw jaw i si jako odmienna od podstawy ich uzasadnienia. Rnica ta ujawnia si szczeglnie wyranie na terenie matematyki, o czym m ow a w nastpnym paragrafie.

16. Intuicja abstrakcyjna


Opuszczam y ju obszar naocznoci, lecz s powody, by jeszcze ten pa ragraf umieci w rozdziale mwicym o dowiadczeniu. Zacznijmy od podstawowego pytania: Co w ogle mona nazywa dowiadczeniem? Jak dotd, opieraem si na potocznej intuicji, lecz obecnie ona ju nie wy starczy. Aby posiada dowiadczenie, potrzebne jest spenianie wiado mych lub niewiadomych aktw psychicznych89. Jednak nie jest moliwe

89 Zdolno do speniania takich aktw nie jest jednak tosama z psychicznosci jako tak. Wiele wskazuje, e wasnoci psychiczne zajmuj w skali czynnos'ci y wych organizmw pewne kontinuum, co pozwala mwi o stopniach psychicznosci.

http://rcin.org.pl/ifis

112

R o z d z ia I

stwierdzenie wprost, czy jaki organizm spenia akty psychiczne czy nie. Zachowanie organizmu nie dostarcza wszystkich potrzebnych do takiego dowiadczenia informacji90. W aciwie jedynym sposobem przypisania aktw psychicznych jest przypisanie odpowiednich przedmiotw intencjo nalnych. To przypisanie przedm iotw intencjonalnych odbywa si intu icyjnie - nie istnieje instancja, ktra regulowaaby relacje pomidzy pew nym aktem psychicznym i jego przedmiotem, a przynajmniej nic takiego, co daoby si efektywnie od tego aktu oddzieli. Intuicja dziaa w samym spenianiu danego aktu, w jego skierowaniu na waciwy przedmiot inten cjonalny i nie ma tu rnicy pom idzy aktami skierowanymi na przedmio ty zmysowe a aktami skierowanymi na przedmioty abstrakcyjne. W prze yciach naocznych ta intuicyjno je st przesonita zm ysow receptywnoci, analogicznie do sytuacji, kiedy trzymajc w doni ciki przedmiot, czujemy ucisk jego ciaru na doni, a nie zwracamy uwagi na ucisk doni skierowanej na kamie. To drugie wszake jest nam rw nie dostpne; wystarczy zwrcenie uwagi. W przypadku przey nienaocznych jest odwrotnie - to aktywno umysu przysania oddziaywanie przedmiotu; nie widzimy, w jaki sposb pojcia i inne obiekty abstrakcyj ne miayby odnosi si do rzeczywistoci, skoro s konstrukcjami, resp. pomyleniami, a nie prezentacjami samych przedmiotw. W tej sytuacji zrozumiaa jest tendencja, by odniesienie poj do rzeczywistoci trakto wa jedynie jako skrt mylowy, wskazujcy w istocie na moliwo em pirycznej weryfikacji pewnych zda. Intuicyjnego odniesienia pojcia do przedmiotu nie mona jednak tak atwo usun, o czym wiadcz losy matematycznego programu Hilberta. Program Davida Hilberta m ia pokaza przejcie od konkretnych zna kw do abstrakcyjnych poj. Jako podstawa miaa tu suy matematyka konkretna - finitystyczna. Najlepsz kandydatur do wypenienia tej roli

Mwienie o stopniach zjawisk czy wasnosci nie musi by zwizane z jedn tylko ska l. W pewnych przypadkach, kiedy chodzi jedynie o oglne okrelenie, mona zao y, e moe to by dowolna z dopuszczalnych skal. Jednak w przeciwiestwie do psychicznoci w ogle, akty psychiczne zachodz lub nie; powinnis'my dyspono wa kryteriami stwierdzania czy mamy do czynienia z aktem psychicznym, czyli usy tuowanym w czasie uzmysowieniem sobie pewnej treci. 90 Nie znaczy to, e rozpoznawanie przez organizmy stanw psychicznych innych organizmw nie opiera si na obserwacji zachowania. To, co nazywamy empati, mu si by jako nadbudowane na percepcjach. Lecz percepcje nie wystarcz, potrzebny jest model obejmujcy pewne idealne przedmioty. T mys'1 zawdziczamy Maxowi Schelerowi, zob. Istota i formy sympatii, tum. A. Wgrzecki, PWN, Warszawa 1980, s. 58.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a

t r e d o w ia d c z e n i a

113

wydawaa si prosta rekursywana arytmetyka. Lecz Kurt Gode wykaza, e aden system sformalizowany zawierajcy tak arytmetyk nie moe by jednoczenie formalny (aksjomatyzowalny), zupeny i niesprzeczny, co negowao moliwo osignicia celu wyznaczonego przez Hilberta. W celu rozstrzygnicia zdania godlowskego, skonstruowanego w obrbie finitystycznej teorii, musimy sign po pojcie zawierajce pewien abs trakt, mianowicie pojcie ZDANIE PRAW DZIW E, gdzie PRAW DZIW E nie jest tosame z procedur rozstrzygania. Zakadamy pojcie, ktre nie jest przedmiotem naocznej intuicji i nie jest procedur opart na naocznej intuicji. Jednak najwyraniej jestem y w stanie formuowa abstrakcyjne intuicje i w celu ich nazwania i ewentualnie rozstrzygnicia problemu ich prawdziwoci sigamy do bogatszych rachunkw, ktre pozwalaj na te rozstrzygnicia. Opuszczamy tym samym teren matematyki konkretnej. Ta zdolno do abstrakcyjnej intuicji odrnia umys ludzi od maszyn91. Lo gika, zdaniem Goda, dotyczy zatem najbardziej abstrakcyjnych poj. Gode explicite odrzuca pogldy redukujce pojcia do zbiorw (cho za pewne kady zbir jest potencjalnie ekstensj jakiego pojcia) - pojcia s raczej sui generis przedmiotami. W potocznym dowiadczeniu pojcia s im plicite, nie musimy dokonywa osobnej intuicji. W matematyce staje si to koniecznoci, poniewa nie ma tam ju podbudowy w naocznoci. Kluczowa dla Goda moliwo rozszerzenia systemu formalnego w celu rozstrzygnicia nierozstrzygalnych tez tego systemu opiera si na ustana wianiu nowych poj w pewnej intuicji. Komentujc pogld Gdla na po jcia, Tieszen stwierdza: ,... pojcia m atem atyczne i przynajmniej niekt re przedm ioty m atem atyczne s nam dane w dow iadczeniu jako transcendentne i istniejce w sobie. (...) Z mojego punktu widzenia py tanie o podstaw poj pochodzi z bdu kategorialnego. Pojcia nie s w fizycznej przestrzeni jak przedmioty fizyczne. Pojcia posiadaj jednak pewne miejsce w sieci czy systemie przedm iotw, poj i sdw matema tycznych i logicznych, niezalenie od faktu, e sama ta sie moe nam by niedostpna (niezrozumiaa)92. Tieszen przypomina rwnie, e Gode sympatyzowa z Husserlowsk fenomenologi, poniewa, tak jak Husserl, uwaa, e zdania matematycz ne nie s pustymi tautologiami, lecz wyraaj intuicje pojciowe. Dosko nalenie wiedzy matematycznej nie jest swobodnym operowaniem symbo lami, lecz raczej wariacj testujc intuicyjne pojcia. Patrzc za z drugiej

91 R. Tieszen, Gdel and the Intuition of Concepts, Synthere, vol. 133, 2002, s. 367. 92 Tame, s. 376.

http://rcin.org.pl/ifis

114

R o z d z ia I

strony, pojcie jest czym, co ogranicza swobod takiej wariacji. Inaczej mwic, mylenie m atematyczne nakierowane jest na abstrakcyjne istoty, ktre najpierw dane s w pojciowej intuicji, a nastpnie testowane za po moc wariacji, do ktrej przeprowadzenia wykorzystuje si wypracowane wczeniej rodki symboliczne. Stosunek poj do naocznoci zmysowej jest nieco podobny do sto sunku nowych intuicji matematycznych do matematyki finitystycznej. Z jednej strony, jest pewna naturalno w przechodzeniu od naocznoci do pojcia - w dziedzinie matematyki umys kieruje si naturalnie ku in tuicyjnym rozszerzeniom jzyka pozwalajcym na uchwycenie nowych zwizkw i dowiedzenie nowych twierdze - z drugiej, ten intuicyjny przeskok od naocznoci do pojcia wym yka si systematycznemu wyja nieniu. W jaki fundamentalny sposb punkt wyjcia i punkt dojcia nie pasuj tu do siebie. Mowa tu o dwch rnych kategoriach ontologicznych, ktre czy jedynie enigmatyczne pojcie reprezentacji. W tym roz dziale komentowaem ju standardow definicj poj stosowan w psy chologii, mianowicie, e s one reprezentantami kategorii. Nie sdz, by pojcie reprezentacji mogo wyjani przejcie od stanu psychicznego do kategorii. Nie da si w szczeglnoci zbudowa modelu owego przej cia na gruncie czysto psychologicznym, czy tym bardziej neurofizjolo gicznym, poniewa procesy psychologiczne s same czasowo-przestrzenne, a tym samym le po stronie reprezentowanej rzeczywistoci93. Prba wyjanienia intuicyjnego uchwycenia pojcia metodami nauk przyrodni czych odwouje si w kocu do czego, czego nie wiemy - i to w najbar dziej radykalnym sensie94. Cytowany wyej Tieszen zmierza do pokazania hierarchicznej relacji ontologicznej pom idzy pojciem a przedmiotem . Przypomina w tym Fregego, dla ktrego pojcie i przedm ioty s bytami rnych rzdw. M ate matyka mwi o przedmiotach m atem atycznych poprzez pojcia matema-

93 Tieszen proponuje uzna pojcia za inwarianty dowiadczenia, lecz pozostawia otwart kwesti, czy te inwarianty maj same wasnoci psychologiczne, a zatem czasowo-przestrzenne, tame, s. 382. 94 Do tego rodzaju prb naley prba Rogera Penrosea wyjanienia owego intu icyjnego przejcia do poj przez odwoanie si do kwantowych zjawisk lecych na podou ludzkiej wiadomoci. Cae przedsiwzicie ma charakter ignotum per ingnotum, jako e nie wiemy, jak subatomowe efekty kwantowe przenosioby si na po ziom wyszych organicznych struktur. Przeciwnie, mamy argumenty fizyczne prze czce takiej moliwoci. Dlatego Penrose susznie wskazuje na konieczno powstania zupenie nowej teorii fizycznej dla wyjanienia tych zjawisk. Postulat jest logiczny, lecz oczywicie nie stanowi wyjanienia zjawisk wiadomych ani poj.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a t r e d o w ia d c z e n ia

115

tyczne, tak jak dowiadczenie zmysowe mwi o przedmiotach fizycznych poprzez pojcia empiryczne. Idc za Fregem i Husserlem, Tieszen rozr nia subiektywne idee od poj. W iele subiektywnych idei moe by sko jarzonych z jednym pojciem95. To rozrnienie wspiera moj gwn te z o rnicy pomidzy pojciem jako takim i reprezentacj tego pojcia (myl, idea). W sprawie mechanizmu tej relacji nie mamy jednak na obec nym etapie rozwaa adnych danych; pojciu SKOJARZENIE, ktre wy stpuj w cytacie z Tieszena, nie zdoamy zatem nada bardziej okrelone go znaczenia. Nie jest to jednak w tej chwili potrzebne. Epistemologiczne i psychologiczne niepewnoci nie czyni bezsensownym i rozwaa nad ontologicznym statusem relacji pojcia do przedmiotu. Istot tej rela cji jest bowiem odniesienie do przedmiotu uwolnionego od okrele czasowo-przestrzennych, czyli przedmiotu intencjonalnego. Funkcje przyczy nowe stanowi realizacj pewnego sensu intencjonalnego. w przedmiot intencjonalny manifestuje si w strumieniu dowiadczenia jako niezmien nik, na ktry kieruje si nawet najprostsza wiadoma percepcja. Problem polega na tym, czy owo skierowanie na niezmiennik dowiadczenia ma czysto intuicyjny i zarazem niezmysowy komponent? Czy pewien porz dek, ktry odkrywamy wrd owych niezmiennikw za pomoc refleksji, jest zawsze porzdkiem ugruntowanym zmysowo, czy te mona mwi o czysto pojciowej intuicji - o ujrzeniu nowego pojcia czy nowego po rzdku w uniwersum pojciowym? Analogia z matematyk ma z pewno ci liczne ograniczenia, lecz Tieszen sugeruje, e wszystkie pojcia maj niektre z cech, ktre Gode przypisa pojciom matematycznym. W y przedzaj one, jako konstrukcje przedmiotw intencjonalnych, wszelk re prezentacj tych poj. To, e konstrukcja przedmiotu intencjonalnego wyprzedza reprezenta cj tego przedmiotu, nie oznacza wszake, e pojcia rozumiane jako takie konstrukcje s arbitralne. Owszem, mona je uzna za arbitralne w tym sensie, e mogyby by inne, lecz nie w tym sensie, e s nieumotywowane. Podobnie jak w logicznej konstrukcji jzykw bogatszych musimy mie cisy punkt odniesienia w postaci sformalizowanego jzyka ubo szego, tak samo w dziedzinie dowiadczenia mamy zmysowe podstawy dla swobodnej intuicji pojciowej. U podoa zwizku pomidzy zmyso wym podoem a intuicj pojciow ley pewna systematyczno poj uwikanych w dowiadczenie. Systematyczno ta powstaje na poziomie poj empirycznych w rozumieniu Bartsch. Sama systematyczno nie da aby jednak intuicji - doczy si musz odkrycia nowych zalenoci po95 Tam e, s. 383.

http://rcin.org.pl/ifis

116

R o z d z ia !

midzy samymi pojciami. Kluczowym elementem jest tu twrczy i poj ciowy charakter refleksji i temu problemowi bdzie powicony nastpny paragraf. P odsum ow ujc, Kurt Gode sugerowa, e wskazanie w systemie sfor malizowanym zda prawdziwych bez moliwoci ich dowiedzenia polega na intuicji pojciowej. Sdz, e wszystkie pojcia pozwalaj na sform u owanie pewnych apriorycznych sdw o charakterze pojciowym. Nawet jeli ich warto poznawcza jest ograniczona, to moliwo ich efektyw nego sformuowania w jednej dziedzinie (systemy formalne) wzmacnia bronione w tej pracy przekonanie o autonomii uniwersum pojciowego.

17. Pojciowo a refleksyjno


W swoim komentarzu do Goda, Tieszen nie gosi platoskiego reali zmu pojciowego, lecz twierdzi, e pojcia odnosz si zawsze do m oli wego dowiadczenia, za intuicja pojciowa ma charakter twrczy. Po wstaje problem usytuowania intuicji pojciowej wrd innych wadz i czynnoci psychicznych. Chodzi przede wszystkim o to, czy intuicja jest czynnoci pierwszego czy drugiego rzdu? Analogiczny problem doty czcy intuicji semantycznej rozwaa Jerrold Katz w pracy M etaphysics o f M e a n i n g Uwaa on, e znaczenia s przedmiotami abstrakcyjnymi, kt re poznajemy intuicyjnie. W tym miejscu nie jest wana jego argum enta cja za abstrakcyjnym charakterem znacze, a jedynie to, czym miaaby by prezentujca je intuicja. Ot wedug Katza bdne jest pojmowanie intu icji jako analogonu widzenia. Prowadzi ono do regresu, poniewa w celu uzasadnienia adekwatnoci intuicji musimy znw odwoa si do intuicji. Zatem intuicja musi raczej polega na konstrukcji. Intuicyjne ujcie w y maga wczeniejszego skonstruowania jej przedmiotu i odzwierciedla to, co ta konstrukcja zawiera. Z pogldu Katza wynika, e intuicja jest czyn noci drugiego rzdu. Jako czynno drugiego rzdu intuicja pojciowa, tak samo jak intuicja semantyczna Katza, naley do kategorii aktw refleksyjnych. Refleksja jest zbiorem aktw skierowanych na wczeniejsze akty. W poniszych uwagach na temat refleksji jako rdle intuicji pojciowej traktuj reflek sj jako myli o mylach, a zatem odniesienie umysu do stanu z tej samej kategorii, co stan sucy do tego odniesienia. Prawdopodobnie mona po jcie refleksji rozcign rwnie na inne akty, na przykad modyfikacj
96 J. Katz, Metaphysics o f Meaning, MIT Press, Cambridge Mass. 1990.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a

t r e d o w ia d c z e n ia

117

wyobraenia jakiego przedmiotu pod wpywem zwrcenia na uwagi al bo nage pojaw ienie si nowej treci pamiciowej w chwili odpoczynku (maego obcienia bodcami). Lecz tylko myli o mylach s filozoficz nie intrygujce, poniewa nie m ona pomidzy obie wchodzce w gr my li w prow adzi poredniczcego przedmiotu - swoistej reprezentacji my li, ktra poddaw ana jest refleksji97. Chc podj dwa pytania: (1) Czy refleksja jest m odyfikacj myli poddanej refleksji? Tradycyj ny pogld na refleksj mwi, e nie zmienia ona swojego przedmiotu, po niewa czynic to, nie rniaby si znaczco od innych dynamicznych zwizkw pom idzy mylami, takimi jak wywoywanie jednych przez drugie, tw orzenie sekwencji, interferencje itd. Tradycyjny model refleksji sugeruje bliej niewyjanione wertykalne zwizki w dziaaniu umysu, ktre majc charakter semantyczny (relacje pomidzy treciami aktw). Z drugiej strony zwizki te maj przejawia wasnoci psychiczne, a zatem posiada wasnoci fenomenalne, odczuciowe i poznawcze. Te dwie stro ny refleksji maj tak odmienne implikacje, e nie sposb po prostu pow ie dzie, e refleksja jest zarwno tym, jak i tamtym. Potrzebujemy modelu, ktry jasno pokae zwizek pomidzy semantycznym i psychicznym aspektem refleksji. (2) W jaki sposb refleksja przypisuje myl, na ktr si kieruje, pod miotowi, do ktrego ona przynaley? Najprociej byoby uzna, e owo przypisanie m anifestuje si w wiadomoci faktu zajcia myli poddanej refleksji, przy czym wiadomo faktu byaby rwnowana faktowi wia domoci. To odwrcenie okrele nie jest zabiegiem czysto jzykowym , lecz poniekd zastosowaniem Husserlowskiej zasady wszystkich zasad - nasza wiadom o wskazuje rne fakty, lecz jest pewien poziom opisu tych faktw, ktry obejmuje fakty koekstensywne z aktami wiadomoci, w ktrych fakty te si ujawniaj. Rwnowano oznacza wic w tym przypadku koekstensywno. Idc za zasad wszystkich zasad, opis feno menologiczny w ycina z opisu dowiadczenia tylko t warstw, w ktrej owa korelacja pom idzy wewntrznym faktem a wewntrznym ujciem rzeczywicie zachodzi. To wszake jest teoretyczn konstrukcj, ktra nie uwzgldnia, e refleksja moe dziaa z opnieniem - moe dotyczy myli przechow yw anych w pamici, co do ktrych nie ma adnego dowo-

97 Kto mgby zaprotestowa, twierdzc, e refleksja odnosi si zawsze do pew nej reprezentacji myli, ktra przecie musi zosta najpierw zapamitana. Wydaje si jednak, e przedmiotem refleksji nie jest zapamitana tre uprzedniej myli, lecz sa ma ta myl. Jeli zawodzi nas pami, refleksja jest bdna, lecz nie staje si refleksj o czym innym.

http://rcin.org.pl/ifis

118

R o z d z ia !

du, e byy spenione przez ten sam podmiot, ktry je pamita. W jaki spo sb przypisujemy sobie w refleksji mysi, ktrej refleksja dotyczy, jeli nie odbywa si to przez bezporednie uchwycenia faktu powstania myli?98. Rozwaania nad refleksj maj korzenie w sawnym rozrnieniu do konanym przez Johna Lockea na idee dow iadczenia i idee refleksyjne. W edug Lockea obserwujemy we wasnych um ysach operacje wykony wane przez nasze umysy na ideach otrzym ywanych z dowiadczenia: [Kiedy umys] zwraca swe spojrzenie ku wewntrz na siebie samego, ob serwujc swe czynnoci nad tymi ideami, to czerpie std nowe idee, ktre mog by tak samo przedmiotem jego kontemplacji, jak ktrekolwiek z tych, jakie daj mu rzeczy zewntrzne99. Tym samym idee refleksyjne wydaj si nie dotyczy w bezporedni sposb wiata zewntrznego. Z drugiej strony idee refleksyjne ostatecznie umoliwiaj pewne sdy o wiecie. Nie mog by zatem jedynie konstatacjami dotyczcymi czyn noci umysu, lecz musz zawiera rekonstrukcje (reprezentacje) samych posiadanych idei. To rozrnienie wynika z uwagi Lockea o rnicy po midzy bystroci umysu (dowcipem) a gbokim sdem. Dowcip bo wiem polega gwnie na zestawianiu idei oraz na szybkim i wielorakim czeniu ich ze sob (...) w przeciwiestwie do tego wadza sdzenia polega na czym cakowicie rnym, a mianowicie na starannym oddzielaniu je d nej idei od drugiej 100. Oddzielanie wymaga wiadomego, analitycznego wgldu w tre idei, podczas gdy rozdzielanie i czenie moe si opiera na przygodnych wasnociach idei np. ywoci, czstoci dowiadczania itd. Brytyjski filozof nie poda jednak warunkw poznawczej skutecznoci idei refleksyjnych i ta luka w pewnym sensie jest wci do wypenienia. Dopiero zbadanie tych warunkw moe doprowadzi do odpowiedzi na pytanie, czy refleksja jest rzeczywicie poznaniem wasnych stanw (czynnoci) umysowych, czy raczej szczeglnym doznaniem zwizanym z powtarzaniem, ponownym eksplorowaniem pewnego dowiadczenia lub korekt ruchu. W yjdmy od banalnego przykadu. Co rusza si w krzakach. Myl: To pies (M ,), lecz po chwili z krzakw wychodzi kot. Myl zatem: To
98 Prba odpowiedzi na to pytanie moe przyj posta analizy znacznie zaimka Ja. Hector Neri Castaneda, Paul Ricoeur i inni badacze zagadnienia zauwaaj jed nak, e nie sposb poda rzeczowych wyznacznikw odniesienia Ja i powoujc si na swoiste akty wewntrzne - jak powiadczenie analizowane bliej przez Ricoeura, zob. P. Ricoeur, O sobie samym jako innym, tum. B. Chestowski, Wydawnictwo Na ukowe PWN, Warszawa 2005, s. 37-41. 99 J. Locke, Rozwaania dotyczce rozumu ludzkiego, wyd. cyt., s. 154. 100 Tame, s. 198.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a t r e d o w ia d c z e n ia

119

kot, a nie pies (M 2), po czym kwituj zdarzenie myl: Pomyliem si (M 3). Mj dotyczya treci spostrzeenia i mona j nazwa raportem lub hi potez spostrzeeniow. M 2zawiera element refleksyjny niejako implicite. Wyraa bowiem negacj hipotezy spostrzeeniowej, zaznaczajc tym sa mym dystans podm iotu od jego wasnych spostrzee. M 3 jest refleksj w cisym sensie, jako e odnosi si (1) do M ,; (2) do M,. (3) do relacji po midzy M , i M 2; (4) do relacji ich obu wraz z relacj pomidzy nimi do te go samego podm iotu P(M ,, M 2, R (M p M 2)). Wida wic, e refleksja w cisym sensie ma do skomplikowan bu dow.

Refleksja odnosi si zatem do pola semantycznego utworzonego przez treci myli razem z funkcjami substytucji odwzorowujcymi zbiory my li na zbiory par myli, a nastpnie zbiory tych par na zbiory par par itd. W ten sposb powstaje zoona i wielowarstwowa parcelacja pola seman tycznego zwizanego z treci danej myli. Czy jednak pomidzy Myl, i M yl2 zachodzi rzeczywicie relacja substytucji? Jeli jedna myl moe zastpi drug, na przykad, w refleksyjnej korekcie interpretacji spostrze enia, to obie m usz spenia pewne warunki: (1) odpowiadajce im wy raenia jzykow e m usz wskazywa na t sam form logiczn; (2) obie myli wraz z relacj substytucji przypisywane s podmiotowi identyczne mu z podmiotem aktu refleksji. Czy drugi z w ym ienionych warunkw zakada istnienie niezmiennego, transcendentnego wobec wasnych przey ego? Jakie s warunki ade kwatnoci tego przypisania? Od odpowiedzi na te pytania zaley oglne stanowisko w sprawie ontologicznej, psychologicznej i epistemicznej real noci refleksji. Czy rzeczywicie w refleksji odnosz si do mojej poprzed-

http://rcin.org.pl/ifis

120

R o z d z ia I

niej myli? Czy nie naleaoby powiedzie, e przedmiotem odniesienia refleksji jest para moich poprzednich myli lub relacja pomidzy jedn a drug mysi, czyli nowy obiekt semantyczny? M oe by i tak, e reflek sja nie odnosi si w ogle do uprzednich stanw psychicznych (ani odpo wiednich relacji), lecz po prostu do tych samych obiektw, o ktrych byy poprzednie myli - po prostu jeszcze raz myl o psie i kocie, formuujc nowy zoony sd Nie byo tam psa, by kot. Moliwoci wydaj si nastpujce: (1) Cakowite zanegowanie swo istoci refleksji. Nie ma adnego aktualnego stanu R(m), takiego, e m jest identyczne z wczeniej ywion myl. Sowo refleksja jest metafor wy raajc pewien specjalny stan skupienia, pogrenia si w mylach, resp. dugotrwao i uporczywo mylenia, a take gotowo do pom ylenia jeszcze raz o tym samym; (2) Przyjcie realnoci refleksji, czyli uznanie, e wasna myl moe by osobnym przedmiotem, ktrego wasnoci sta nowi wystarczajce warunki adekwatnoci aktw refleksji. Realno re fleksji mona jednak rozumie w rny sposb, co obrazuj nastpujce zapisy: R[M(x)] - akt refleksji kieruje si na myl o pewnym x; R [R(M ) A Mn (x)] - akt refleksji jest zoony; kieruje si na pewn ogln intuicj teraz myl razem ze skierowaniem pewnej okrelonej myli na przedmiot x; R: {M,(Xj), M ,(x?), R (M p M 2), R(x,, x2)} - akt refleksji jest zbiorem aktw umysowych chwytajcych dynamiczne relacj pomidzy kolejny mi bodcami i wasnymi stanami. W trzecim przypadku, za cen pewnej komplikacji struktury pozbyw a my si wyrae drugiego rzdu, zastpujc odniesienie do myli o czym relacj pomidzy dwiema mylami. Ma si jednak wraenie, e zmianie ulega tu sam intuicyjny przedmiot refleksji, ktrym nie jest ju w cisym sensie myl, lecz raczej pewna zmiana psychiczna towarzyszca myleniu. Przydatne do wyjanienia intuicji pojciowej s tylko te interpretacje re fleksji, ktre zachowuj jej drugorzdowy charakter. Prawdopodobnie wszystkie wasnoci myli, ktre umoliwiaj doko nanie refleksji s zalene od jzy k a101. Przez odniesienie do jzyka da si wyjani kompozycyjn natur myli, moliwo wielokrotnej instancjalizacji myli oraz wasnoci formalne zbiorw i cigw myli. Jak interesu jco dowodzi B artsch102, zaleno zachodzi rwnie w drug stron - od

1 0 1 W zalenoci od stanowiska w sporze o natur poj i myli moe to by jzyk publiczny lub jzyk myli, lecz dla obecnych rozwaa ta kwestia jest mniej istotna. 102 R. Bartsch, Dynamics..., wyd. cyt.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a t r e d o w ia d c z e n ia

121

niesienie do wasnych stanw psychicznych jest potrzebne do posiadania w peni rozwinitego jzyka, czyli semantyki denotacyjnej (ekstensjonalnej). Przeciwiestwem tej semantyki byaby tak zwana semantyka przy czynowa. Polegaaby ona na tym, e klasy reakcji psychicznych podmiotu byyby zwizane z klasami oddziaywa przyczynowych, a zatem klasami pewnych bodcw. Do pokazania rnicy pomidzy semantyk ekstensjonaln a przyczy now Bartsch uywa eksperymentu mylowego. Jak wiadomo, w naszym polu widzenia m og pojawi si tzw. lepe miejsca, czyli takie fragmenty pola, e bodziec wizualny umieszczony w odpowiednim miejscu prze strzeni nie jest widziany. A jednak, jak pokazuj laboratoryjne ekspery menty, podm iot w istocie odbiera pewne informacje z tego miejsca pola widzenia i wykorzystuje je, bez wiadomoci wizualnej, w rnych zada niach poznaw czych. W yobramy sobie teraz, moc czystej fantazji, e kto posiada takie lepe miejsce obejmujce cay obszar widzenia (trzeba pa mita, e chodzi o eksperyment mylowy, czyli stan kontrafaktyczny; w rzeczyw istoci bowiem sytuacja taka jest niemoliwa). Osoba taka mia aby wiadom o, e jest niewidoma, byaby jednak w stanie wykorzysta w swoim dziaaniu bardzo wiele informacji wizualnych - mona sobie wy obrazi, e przy pomocy odpowiedniego treningu osoba ta mogaby na uczy si waciwego stosowania tych wyrae jzyka, ktre odwouj si do wasnoci wizualnych. Czym rniaby si ta informacja wizualna od wiadomego widzenia? Zdaniem Bartsch osoba z opisan przypadoci nie mogaby si nauczy regu wykorzystujcych informacj wizualn i miaby problemy z plano waniem. Nie byaby te zdolna do dozna estetycznych odnoszcych si do widzenia. W szystkie te czynnoci czy bowiem konieczno zastoso wania pewnej treci zmysowej do dowiadczanej sytuacji. Bodziec nie tylko niesie informacj, lecz pasuje lub nie pasuje do caoci dowiadcze nia. Slepow idzenie nie daje podstawy do oceny stopnia tego dopasowania. Bartsch uw aa wic wiadomo refleksyjn za niezbdny warunek deno tacyjnej sem antyki, warunkujcej funkcje o wielkim znaczeniu dla funk cjonow ania czowieka. Dwuw arstw ow o i samoodniesienie wiadomoci s zatem warun kiem kom petencji semantycznej. Zarazem owa dwuwarstwowo bywa przez wielu autorw uwaana za istot wiadomoci jako takiej. Istniej koncepcje wiadomoci, ktre definiuj j wanie jako reprezentacje dru giego rzdu. Najbardziej znanymi obrocami takiego stanowiska s David Armstrong, W illiam Lycan i David Rosenthal oraz Peter Carruthers. Dys kusja wok ich stanowisk ujawnia pewien problem, ktry moe mie

http://rcin.org.pl/ifis

122

R o z d z ia I

wpyw na interpretacje refleksji. Ot wiele zaley od tego, czy samoodniesienie postulowane przez Bartsch jako podstawa semantyki ma istotnie charakter refleksji, czy te da si sprowadzi do pewnego systemu monito rowania i kontroli. Ot w tej kwestii istotne s argumenty Carruthersa103 wygoszone w nieco innej kwestii, lecz prowadzce do uznania, e postu lowane czynnoci psychiczne drugiego rzdu maj posta myli (s zatem refleksjami), nie za poczu, odczu, qu aliw czy innych tego rodzaju sta nw psychicznych. W edug Carruthersa podstawa semantycznego (zakadajcego rwno wano pewnych klas przedmiotw) odniesienia do rzeczywistoci s pewne minimalne pojcia zwane rozpoznawczymi (por. 11). Zawieraj one tylko tyle informacji, by mc rozpozna pojawienie si po raz drugi dowiadczenia pewnego rodzaju. Posiadanie poj rozpoznawczych zaka da spenianie czynnoci wyszego rzdu - niezgoda w tej kwestii dotyczy tego, czy te czynnoci s mylami, czy moe raczej jakociam i zm ysowy mi (ualia ). Carruthers jest przeciwnikiem wprowadzania do modelu w y janiajcego pojcia ualiw z powodu jego niejasnoci. Odrzuca te hi potez o poczuciach towarzyszcych dowiadczeniom i pozwalajcym na rozpoznawanie i rozrnianie ich klas, trudno bowiem mwi o bd nych poczuciach, a tym samym o bdnych rozpoznaniach, ktre si prze cie zdarzaj. Odrzuca rwnie wyjanienie czysto przyczynowe (pomimo swojej zasadniczo naturalistycznej orientacji) z powodw zblionych do tych, ktre wysuwa Bartsch - na gruncie modelu czysto przyczynowe go nie da si zdefiniowa poj ekstensji i denotacji. Ostatecznie Carru thers uwaa, e pojcia rozpoznawcze uzyskujemy za porednictwem rela cji dostpnoci pewnych zbiorw dowiadcze pierwszego rzdu dla myli. M yli zawieraj sposoby wykorzystania dowiadcze, wczenia ich w bieg wasnego dowiadczenia. Sdz, e poprzez uwzgldnienie tych argumentw Carruthersa mona zinterpretowa samoodniesienie postulo wanie przez Bartsch jako samoodniesienie w refleksji, nie za jako m echa nizm samokontroli lub jako poczucie towarzyszce spenianiu aktw psy chicznych pierwszego rzdu. Czy po tych uwagach konstrukcyjna rola refleksji w tworzeniu poj staje si wyraniejsza i lepiej uzasadniona? S powody, by tak sdzi. Je li zebrane powyej argumenty s suszne, to refleksja jest cile zwizana z moliwoci wskazania ekstensji. Nie ma ekstensjonalnej semantyki bez

103 P. Carruthers, Phenomenal Consciousness: a Naturalistic Theory, Cambridge University Press, Cambridge 2000, oraz tene, Phenomenal Concepts and Higher-Order Experiences, Philosophy and Phenomenological Research, 68, 2004.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c io w a t r e d o w ia d c z e n ia

123

refleksji, za bez ekstensjonalnej semantyki trudno sobie wyobrazi wyko nywanie wielu podstawowych czynnoci wiadomych, do ktrych z ca pewnoci jestem y zdolni. Z tej dwustopniowej zalenoci nie wynika jeszcze, e jedynie refleksja jest odpowiedzialna za semantyk ekstensjonaln, ani to, e stanowi gwny mechanizm konstrukcji poj. Jednak nie potrzebujem y a tak silnych wnioskw dla uzasadnienia przekonania wy raonego w poprzednim paragrafie o istnieniu sui gen eris intuicji pojcio wej, ktra w sposb autonomiczny konstruuje pojcia zanim dojdzie do ich wyraenia w reprezentacjach psychicznych. Sab stron zarysowanej powyej argumentacji jest to, e w znacznym stopniu opiera si na opinii Bartsch, e istotne czynnoci umysu nie mo gyby mie miejsca, gdyby nie zwizek pomidzy wiadomoci drugiego rzdu a sem antyk ekstensjonaln. Spostrzeenie jest trafne, lecz zakres tych czynnoci nie jest wielki; s one zwizane raczej ze specjalnymi czyn nociami, jak wydawanie sdw estetycznych, uczenie si regu i planowa nie. S one wprawdzie istotne, lecz dla wielkiej liczby innych, rwnie istotnych czynnoci nie mamy danych, ktre mwiyby o roli aktw dru giego rzdu. Ostatecznie wic stopie konfirmacji tezy o zwizku intuicji pojciowej i refleksji trzeba uzna za umiarkowany. Zaleno wprawdzie istnieje, lecz za wczenie byoby przesdza o jej sile i zakresie. Podsumowujc, posiadanie poj jest zdolnoci wskazania zbiorw m oliwych przedm iotw stanowicych ich ekstensje. Zdolno ta jest nie odczna od refleksji. Refleksja pozwala na wykroczenie poza tzw. sem an tyk przyczynow , czyli wizanie znacze jzykow ych i poj z przedm io tami i sytuacjam i za pom oc w yuczonych reakcji i postrzeganych regularnoci. Refleksja daje midzy innymi dostp do wyobrani, plano wania i dozna estetycznych. Rola refleksji w konstrukcji poj wzmacnia przekonanie o ich drugorzdowym charakterze.

http://rcin.org.pl/ifis

http://rcin.org.pl/ifis

P o s i a d a n i e i u y w a n i e p o j

R ozdzia ten zaw iera uwagi dotyczce warunkw posiadan ia pojcia, uyw ania p o j cia i komunikowania treci posiadanych poj. P rzedysku tow ane zostan rw nie te w asnoci poj, ktre wynikaj z ich relacji do podm iotu, na przykad ja sn o i norm atywno. W ydaje si, e p rzy p i sujc kom u posiadan ie pojcia, pow innim y uw zgldni nastpujce w a snoci tego p o jcia: (1) P sychiczn o. Posiadanie po jcia trzeba p rzek o nujco zw i za ze zjaw iskam i i zdarzeniam i psychicznym i, ktre trw aj w czasie, p o w sta j i znikaj, s zdeterm inow ane przyczynow o, m aj inten syw n o oraz stopie uwiadom ienia. P osiadanie pojcia, a przynajm niej niektrych typw poj, pow inno b y zatem w ykryw alne em pirycznie. (2) F orm a sem a n tyczn a i logiczna. P ojcia s skadnikiem myli, ktre w y ra am y w zdaniach. Pojcia m usz w ic p o sia d a w asnoci form aln e p o dobne do w asn oci form alnych zda. Podobnie ja k fo rm logiczn zda usiuje si rekonstruow a za pom oc rnych rachunkw logicznych, p rzed e w szystkim logiki predykatw p ierw szego rzdu, tak sam o fo rm y p o j c io w e opisu je si bd to w rachunku predykatw (skadnia), b d to w jzyk u teorii zbiorw (m odele sem antyczne). W splnota form aln a p o m idzy pojcia m i i jzykiem sugeruje, e posiadan ie p o j pow inno si u w idocznia w sposobie uyw ania jzyka; (3) W arto p o zn aw cza. Wik sza cz p o j je s t narzdziem pozn aw an ia w iata. Zwizki po jcio w e p o zw a la j na opisyw anie wasnoci, relacji, stanw rzeczy, fa k t w i sytu acji w rzeczyw istym w iecie. W praw dzie adna nauka em piryczna nie p o p rzestaje w ycznie na ustalaniu zw izkw p ojciow ych i siga do o pisw m atem atycznych i modeli, posiadajcych w iksz m oc eksplanacyjn ni

http://rcin.org.pl/ifis

126

R o z d z i a II

pojcia. N iem niej jedn ak pocztki kadej nauki byy pojciow e, za w a r stw a istotnych p o j je s t z nauki nieusuwalna. Szczeglnie zm iany p a r a dygm atw w nauce m anifestuj si ja k o zm iany pojciow e. S prow adzajc t ogln zalen o do konkretnego indywiduum, m ona pow iedzie, e p o siadan ie trafnych, racjonalnych przekona musi b y zw izane z w asno ciam i posiadanych poj; (4) K om un ikow alno. P ojcia mona komuni kowa, czyli zakodow a w pew nych sym bolach w ten sposb, e m og z o sta odkodow ane p rze z innych ludzi, n aw et je li nie s im znane psychiczne intencje i reprezentacje pozn aw cze tow arzyszce pojciom . P o wiemy, e kto po sia d a pojcie, je li inni w ja k ie j m ierze mog spraw dzi, co to za pojcie. P ow ysza lista postu latw musi zn ale ugruntowanie w teorii poj. Wasnoci, ja k ie przypisu jem y pojciom , pow inn y b y tego rodzaju, by w y ja n ia y m oliw o spenienia pow yszych czterech postulatw . W nastpnym paragrafie om awiam zw izek p o j z reprezentacjam i umysowymi. Zgodnie z m oj tez p o jcia nie s reprezentacjam i. N iem niej jed n ak s z reprezentacjam i cile zwizane. Reprezentacje p ojciow e s egzem plifikacjam i poj, ujmuj czciow o tre pojciow , lecz nie m aj charakteru odw zorow ania stanw organizmu na ekstensje. Reprezentacje nie wskazuj ekstensji i nie dotycz sfery m oliwoci. O tym, co moliwe, w tym rwnie o ekstensjach, ktre s cile z m oliwociam i zwizane, mona m yle i m w i tylko za pom oc poj. Zadaniem reprezentacji je s t natom iast zw izanie organizmu - podm iotu dow iadczenia - w tym, co rze czywiste, z bezporednio i porednio danym dow iadczeniem . O m awiam trzy typy reprezentacji: sym boliczn, sym ulacyjn i opart na m odelach umysowych. Podkrelam te w asnoci m odeli umysowych, ktre czyni je najbardziej praw dopodobnym i egzem plifikacjam i poj. W kolejnych paragrafach om aw iam kom petencje niezbdne do p o sia dania i uywania poj, w szczeglnoci zdoln o do analizy posiadanych p o j i przedstaw ian ia ich treci w p o sta c i definicji, oraz zdoln o do p o dzielania poj. P ierw sza z tych zdoln oci odgryw aa wan rol w k la syczn ej teorii poj, sigajcej korzeniam i filo zo fii A rystotelesa i odw ou j c e j si do koniecznych i w ysta rcza j cych w arunkw p o d p a d a n ia p o d pojcie. N a gruncie psych ologii pozn aw czej teori t trzeba uzna za zarzucon. N iektre je j elem enty zachow uj jedn a k wano, p o n iew a w ydaj si opisyw a kom petencj pojciow . D ruga z wym ienionych zd o l noci w ie si z optym alizacj wasnych zasobw pojciow ych (reprezen tacji p o j) w sytuacji komunikacji. R ozdzia kocz rozw aania na tem at norm atyw noci poj. Broni te zy, e posiadan ie po jcia generuje autom atycznie norm pozn aw cz (zo b o

http://rcin.org.pl/ifis

P o s ia d a n ie i u y w a n ie p o j

127

wizanie do akceptow ania pew nych sadw ) i praktyczn (zobow izanie do p o djcia pew nych dziaa lub obrania pew n ego stylu dziaania). P a ra g r a f ten buduje m ylow y p om ost pom idzy teoretycznym i rozw aaniam i zaw artym i w tej ksice a problem am i filo zo fii praktycznej.

18. Co to znaczy posiada pojcie?


Przypisanie komu przekonania jest obarczone ryzykiem bdu propor cjonalnym do szczegowoci tego przekonania. Nie inaczej jest z pojcia mi. Skd wiemy, e kto posiada dane pojcie? Zazwyczaj przekonujemy si o tym wtedy, gdy widzimy, e kto wygasza sensowny (prawdziwy lub faszywy) sd zawierajcy dane pojcie. Lecz nie jest atwo stwierdzi, czy dany sd istotnie zawiera dane pojcie. Jeli kto patrzy na bezchmurne niebo i mwi, e jest adna pogoda, to zakadamy, e uywa sowa adny w sposb przyjty w jzyku polskim. Nie musimy sobie uwiadamia pe nej sownikowej definicji sowa adny i rzadko mamy wiadomo ta kich definicji. W iemy tylko, e cokolwiek znaczy to sowo, na pewno od nosi si do bezchmurnego nieba. Ten minimalny warunek poprawnoci jzykow ej nie wystarczy do przypisania przekonania - musimy wiedzie, e mwicy nie uyby wyraenia adna, gdyby niebo byo zachmurzone. Tu jednak konstatujemy, e wielu ludzi to wanie robi - adna jest dla nich pochm urna pogoda. Musimy dokona pewnej interpretacji: albo wyraenie adna pogoda znaczy tyle co pogoda, ktra si komu podoba, albo sowo to ma kilka znacze, albo ma znaczenie nieostre. Po dokonaniu in terpretacji m ona powtrzy procedur sprawdzania, czy mwicy jest skonny potwierdzi zdanie wygenerowane na podstawie wybranej inter pretacji. Jeli tak, moemy wybra t interpretacj; jeli test niczego nie rozstrzyga, poniewa mwicy potwierdza zdanie wygenerowane przez wszystkie interpretacje, trzeba pogbi analiz znaczenia. Zamy, e w pewnej chwili nasza interpretacja jest zakoczona - nasz rozmwca nie robi ani nie mwi nic, co falsyfikowaoby nasz hipotez, co do jego uy cia wyraenia adna pogoda . Czy osignicie tej interpretacji znaczy, e moemy mu przypisa przekonanie, e dzi jest adna pogoda? Nie wystar czy, poniewa mwicy mg, patrzc na pochmurne niebo, powiedzie adna pogoda ironicznie albo patrzc na pogodne niebo, zacytowa ko go, kto powiedzia jest adna pogoda . Zdanie moe peni wiele funkcji i dla zaznaczenia, e chodzi o przekonanie, potrzebne s dodatkowe rod ki jzykow e w rodzaju Uwaam, e dzi jest adna pogoda albo Zobacz, jaka dzi adna pogoda . Zarwno deklaracja uwaam , jak polecenie

http://rcin.org.pl/ifis

128

R o z d z ia lII

zobacz oddaj stosunek do zdania - stan przekonaniowy, resp. nastawie nie propozycjonalne. Ta cz rozumowania je st do oczywista i od dawna opisana. Lecz sprbujmy wycign z niej wnioski, odnoszce si do poj. Jeli po prawne uycie jzyka w sytuacji dostpnej interpretatorowi nie wystarczy do przypisania przekonania, to rwnie nie wystarczy do przypisania m wicemu poj wyraonych przez skadowe wypowiedzianego zdania. Kto moe cytowa cudz wypowied, nie posiadajc w ogle odpowied nich poj. Kto moe ironizowa na podstawie pewnego zdania, wiedzc, e intencja jego wypowiedzi jest przeciwna do jej dosownego znaczenia, lecz nie musi wiedzie, jak dokadnie tre ma ta przeciwna intencja - nie musi bowiem posiada wszystkich skadajcych na ni poj. W szczegl noci cudzoziemiec uczcy si polskiego moe powiedzie ironicznie adna i by dobrze zrozumianym, chocia nie wie, jak waciwie uy te go sowa w wielu kontekstach, a zatem trudno mu przypisa negacj poj cia ADNA - negacj o treci wyznaczonej znaczeniem polskiego sowa adna . Naturalnie wolno sdzi, e czowiek ten ma wasne pojcie ADNA i czciowo wkada je w uycie polskiego sowa adna . Jednak nie mamy dostpu do zasady tego przekadu, kiedy syszymy zdanie wy powiedziane po polsku - zdanie to wraz z ca sytuacj nie daje do in formacji do przypisania m wicem u pojcia ADNA wyraanego w jego macierzystym jzyku. Jak dotd nie mwi si tu nic wicej, ni gosi Q uineowska teza o niezdeterminowaniu przekadu. W sytuacji przekadu radykalnego (brak pod rcznika przekadu i wskazwki osoby znajcej oba jzyki) teza ta im pli kuje zasadnicz niemoliwo przypisania kom u poj w sposb pewny. Zdaniem Q uinea czyni to dociekania na temat poj jaowym i. Nie ma po trzeby powtarza dyskusji z tym pogldem, ktr przeprowadziem w 1. Nawet jeli przypisywanie poj byoby bardzo zawodne, to i tak w pew nych sytuacjach musimy zakada, e ludzie posiadaj pojcia i posuguj si nimi. Czynimy to zaoenie czciej, ni przypisujemy ludziom prze konania, te bowiem czsto okazuj si nieistotne. Jeli tumacz komu jak si uywa kuchni m ikrofalowej, to mog w znacznej mierze zignorowa jego przekonania dotyczce dziaania m ikrofalwek - gdybymy zostali zmuszeni do przedstawienia naszych przekona, wikszo okazaaby si zapewne bdna lub niedokadna. Jeli nawet uznajemy swoj niekom pe tencj, nie odmawiamy sobie i innym rwnie niekompetentnym podm io tom posiadania pojcia KUCHNIA M IKROFALOW A. Przypisywanie przekona jest wic trudniejsze, ni przypisywanie poj, lecz zarazem, kiedy to ju uczynimy, atwiej wyobrazi sobie przetestowanie swojej h i

http://rcin.org.pl/ifis

P o s ia d a n ie

i u y w a n ie p o j

129

potezy. Przypisanie poj przychodzi atwiej, lecz weryfikowanie hipotez jest tu znacznie trudniejsze. W jaki sposb dodanie sowa uwaam lub podobnych miaoby dan w ypowied uczyni wyraeniem sdu, a skadowe tego sdu uczyni poj ciami? To pierwsze mona zrozumie jako zajcie pewnej postawy miano wicie asercji i zobowizania do zaakceptowanie logicznych konsekwencji zdania opatrzonego t asercj. Lecz nie wida w tej postawie nic, co za pewniaoby suchacza, e mwicy rozporzdza owymi skadowymi poj ciami. Przypisanie poj wymaga dodatkowych rodkw wykraczajcych poza te, ktre opisuje logika i semantyka przekona. W kadym razie rod ki te musz wykroczy poza dane jzykow e. Z tych powodw nie jest przekonujcy deflacyjny pogld na pojcia Johna Austina. Filozof ten nie odrnia pytania Czy posiadamy pojecie? od pytania Jak nabywamy pojcia? 1. Austin utrzymuje, e w pierwszym pytaniu sowo posiadanie jest uyte nieprawidowo, wywoujc niepo trzebne wraenie, e jest co specjalnego w posiadaniu poj. Ostatecz nie, wedug Austina, pytanie: Czy posiadam y pewne pojcie? jest tym samym co pytanie, czy pewne sowo - lub raczej zdanie, w ktrym ono wystpuje - ma jakie znaczenie2. Cho redukcj problemu poj do pro blemu znaczenia jzykowego uwaam za uproszczenie, to zawiera on ziar no prawdy. Do pewnego stopnia jest on zbieny z semantyk pojciow Bartsch, a mianowicie w tej mierze, w jakiej uycie sowa jest zaczynem konstrukcji poj. Konkretne uycia wyraenia, czyli wypowiedzi, pozwa laj bowiem na identyfikowanie sytuacji i ocen oglnej zalenoci pom i dzy uywaniem jzyka a wasnociami sytuacji, w ktrych jest uywany. Jednak w celu przejcia do poj potrzebujem y wiele skomplikowanych operacji umysowych opisanych w teorii Bartsch jako stadia konstrukcji pojcia. Operacje te nie dadz si sprowadzi do uycia sw, cho uycia sw s tu wanym ogniwem, jako weryfikatory umysowych konstrukcji. W rekonstrukcji koncepcji Bartsch staraem si czyni jak najmniej zaoe epistemologicznych i psychologicznych. W tym rozdziale, mwi cym o posiadaniu i uywaniu poj, wanie epistem ologiczny i psycholo giczny punkt widzenia jest najwaniejszy. M ajc zatem w pamici seman1Podobnie neobehawiorysta D. Melser, The Act ofThinking, The MIT Press, Cam bridge Mass. 2004. 2 J. Austin, Czy istniej pojcia aprioryczne, w: Mwienie i poznawanie, tum. B. Chwedeczuk, Wydawnictwo Naukowe PWN, 1993, s. 62. Austin dodaje, e rw nie to ostatnie pytanie jest niejasne., odcinajc si od spekulacji na temat wywoywa nia w nas reprezentacji semantycznych przez oddziaywania przyczynowe, wraenia czy inne formy niejzykowego kontaktu z rzeczywistoci.

http://rcin.org.pl/ifis

130

R o z d z ia lII

tyczn konstrukcj odwoujc si do uporzdkowanych zbiorw par wy powiedzi i sytuacji speniajcych, zastanwm y si nad warunkami realiza cji owej konstrukcji. Jakie warunki musi speni podmiot, by m ona mu przypisa posiada nie poj? Pytanie pojawia si w kontekcie bada uczenia si poj. Jest zrozumiae, e w badaniach tych potrzebujem y kryterium uznania, e ja kie pojcie jest ju wyuczone. O dpowied zaley w duej mierze od tego, czy bada si nabywanie poj przez dzieci czy dorosych. W pierwszym przypadku przyjmuje si minimalne warunki bycia pojciem, w ktrym posiadanie pojcia przedmiotu jest sprowadzone do zdolnoci jego odr nienia od innych przedmiotw oraz do zainteresowania tym przedmiotem, skierowania na uwagi. W tym sensie bada si posiadanie poj u niemow lt. Podstawow dan empiryczn jest tu dugo przypatrywania si przedmiotowi w okrelonych sytuacjach. Sytuacje takie polegaj na w y tworzeniu w niemowlciu oczekiwania pewnych przedmiotw w polu wi dzenia, a nastpnie na niespenieniu tego oczekiwania. Przykadem jest eksperyment, w ktrym za kotar znika przedmiot i pojawia si z drugiej strony, lecz po odsoniciu zasony okazuje si, e s tam dwa takie same przedmioty, jeden wychodzcy, a drugi wychodzcy - testowanym poj ciem jest tu pojcie rzeczy, przedmiotu, ktry jest niezmienny wzgldem percepcji i ruchu. O posiadaniu takiego pojcia u dziecka wiadczy jego zdziwienie faktem, e za kotar ukryway si dwa przedmioty. W innym za eksperymencie, przedmiot znika za kotar, a po odsoniciu kotary okazuje si, e go tam nie ma. Sytuacja ta rwnie budzi zdziwienie dziec ka, ktre wpatruje si duej na pust scen. Efekt ten nie wystpuje, kie dy przedmiot po prostu opuszcza scen, nawet jeli czyni to raptownie. Oglnie biorc, techniki tego rodzaju polegaj na zaburzaniu habituacji (dishabituation technique )3. Istotn kwesti jest upewnienie si, e inno, ktra dochodzi do gosu, dotyczy kategorii, a nie wygldu egzemplarza - w tym celu prezentuje si w fazie habituacji zrnicowane zbiory przed miotw. Jeli nowy bodziec prowadzi do zaburzenia wczeniejszej habitu acji, to znaczy, e stanowi osobn tre w polu percepcji dziecka. Rozwi nito rw nie techniki badania now ych poj u osb dorosych. Eksperymenty opieraj si tu zwykle na uczeniu sztucznych poj. Mierzy si przede wszystkim czasy reakcji i zalenoci pomidzy atwoci ucze nia si nowych poj a podobiestwem bodcw i kontekstw. Trudno zada sensowne pytanie o to, czy stwierdzane u maych dzie ci pojcia - z ca pew noci przedjzykow e - s spjne z modelem se3 G. M urphy, The Big..., w yd. cyt., s. 2 7 3 -2 7 7 .

http://rcin.org.pl/ifis

P o s ia d a n i e

i u y w a n ie p o j

131

m antycznym poj4. M ona jednak zapyta, czy kryteria posiadania i uy wania poj u osb dorosych zgodne z kryteriami konstrukcji poj prze widywanym i przez model semantyczny. Kryterium posiadania pojcia jest wedug Bartsch to, e podm iot dysponuje reprezentacj pewnej wa snoci. Zrozum ienie m echanizm u tej reprezentacji nie jest atwe. Przypo mn na wstpie wygoszone ju w tej ksice pogldy: tre dow iadcze nia rozum iem ja k o odw zorow anie relatyw nych stanw podm iotu na przedm ioty, wasnoci i relacje w wiecie. Treci mog by pojciowe i niepojciowe. Treci niepojciowe maj charakter regularnoci dyna m icznych w obrbie dow iadczenia. Treci pojciowe zbliaj si w swym dziaaniu do system atycznych odwzorowa, analogicznych do funkcji matematycznych. Staraem si dotd nie mwi o funkcjach, lecz ostroniej i mniej zobowizujco o odwzorowaniach. Teraz jednak chciabym nawiza do po gldu Fregego o pojciach jako funkcjach. Pogld ten opiera si na idealizacji wzorowanej na m atem atyce - oczywicie nie kade odwzorowanie interesujce z poznawczego punktu widzenia jest funkcj. Termin ten w prowadza jednak interesujc kategori myli z elementem nienasyco nym, co pozwala szuka zalenoci pomidzy czynnociami i stanami umysu a ekstensjami (wartociami funkcji). Poza tym kategoria funkcji pozwala na zwizanie poj z prawdziwoci i faszywoci sdw. Rozu mienie poj jako funkcji zaczerpnite od Fregego stanowi ontologiczn ram obecnych rozwaa. Przejcie od dynamicznych zwizkw w obr
4 Tu i w innych miejscach ksiki podkrelam cigo pomidzy najwczeniejszy mi przejawami uoglniajcej percepcji, na przykad dostrzeganiem staoci przedmio tu a najprostszymi kategoryzacjami (pseudopojciami). Czyni to w celu cilejszego zwizania empirycznie badanych stadiw organizacji dowiadczenia z semantycznym modelem organizacji dowiadczenia przedstawionym przez Bartsch. Zachodzi tu jed nak powana trudno, na ktr zwrci moj uwag Jerzy Bobryk. Ot model se mantyczny zakada podmiot uczcy si jzyka w jzykowym otoczeniu. Nie moe to dotyczy najwczeniejszych stadiw rozwoju poznawczego. Prymitywno, pierwotno czy rudymentamo w modelu semantycznym nie jest tym samym co prymityw no, pierwotno czy rudymentamo w organizacji zmysowego dowiadczenia. Nie mona te powiedzie, by pomidzy kompleksami, czy prymitywnymi generalizacjami niemowlt a generaizacjami wystpujcymi w fazie nauki jzyka zachodzi tego rodzaju zwizek genetyczny, ktry daoby si zinterpretowa w modelu semantycz nym. Wydaje si, e pomidzy ksztatowaniem si kategoryzacji dajcych si wyrazi w jzyku a pseudokategoryzacjami na wczeniejszych etapach rozwoju istnieje zasad nicza luka. Mona j by moe wyjani w ten sposb, e wczeniejsze fazy porzd kowania dowiadczenia przestaj istnie, wybierane przez formy lepiej rozwinite. Byoby to wane ograniczenie dla modeli semantycznych i poznawczych, ktre po winny przewidywa t zaleno rozwojow.

http://rcin.org.pl/ifis

132

R o z d z i a II

bie dowiadczenia do poj jako funkcji jest procesem wielostopniowym, w ktrym uczestniczy jzyk. Nie da si odwzorowa stanw dowiadcza jcych podmiotw na podmioty, wasnoci i relacje w wiecie, jeli po stronie podmiotu nie dojdzie do wyrnienia stanw stanowicych pod staw tego odwzorowania. Stany te s do pewnego stopnia arbitralne - po to, by mwi o funkcjach, ktre podmiot realizuje, a nie tylko funk cjach, ktre modeluj relacje organizmu do otoczenia w pewnej teorii bio logicznej, fizycznej itd., trzeba zaoy, e w obrbie podmiotu dochodzi do zerwania naturalnego, przyczynowego zwizku z otoczeniem. Owo ze rwanie jest skutkiem naoenia na struktur dowiadczenia struktury arbi tralnych znakw. Jako organizmy psychofizyczne kontaktujemy si z rze czywistoci w sposb wynikajcy z praw przyrody, lecz jako istoty posugujce si jzykiem musimy zbudowa wewntrzny model wiata, w ktrym opisywane s funkcje odwzorowujce ekstensje (czyli pewne zbiory) na wyraenia i analogicznie wasnoci (klasy rwnowanociowe) na nazwy i wartoci logiczne na zdania. Pogld Fregego jest idealizacj zaproponowan w celu uchwycenia ontologicznej specyfiki poj, czyli w celu jasnego odrnienia poj od przedmiotw. Jeli mamy zrozumie, w jaki sposb funkcje te mog mie oparcie w dowiadczeniu, musimy uwzgldni te aspekty poj, kt re nie s literalnie skadowymi jakiej funkcji, lecz porzdkuj dow iad czenie w taki sposb, e moliwa jest realizacja funkcji. Po dokonaniu tej rekapitulacji wrmy do kryteriw posiadania poj. W ychodzc z zaoe Fregego, naleaoby powiedzie, e posiadanie po jcia jest dysponowaniem przynajmniej jednym podstawieniem odpowied niej funkcji pojciowej. Inaczej mwic, pojcie X posiada kto, kto po siada pewien sposb wyrnienia ekstensji {x } (przy pomocy pewnej czynnoci lub dowiadczenia, np. wskazania, poczucia, percepcji) i na tej podstawie ywi o x sdy, ktre mog by prawdziwe lub faszywe (maj warunki prawdziwoci). W asnoci tej nie maj inne ni pojcia reprezen tacje umysowe, jak wyobraenia czy modele umysowe. Mog one by mniej lub bardziej adekwatne, wyrane, poyteczne itd, lecz nie posiadaj jednoznacznego odwzorowania na prawdy i fasze pewnych sdw. Nie s funkcjami. Takie sformuowanie wydaje mi si na tym etapie zupenie za dowalajce, jeli pamita o tym, e wyraenie podstawienie wymaga jeszcze wielu wyjanie w wietle powyszych i wczeniejszych uwag o stopniowej konstrukcji pojcia. Nie jest bowiem jasne, jakiego rodzaju przedmioty mog funkcjonowa jako podstawienia. Cokolwiek wystpuje w tej roli jest pochodn zastosowania do dowiadczenia systemu znakw jzykow ych. Funkcja pojciowa jako predykacja zakada kompetencj

http://rcin.org.pl/ifis

P o s ia d a n ie i u y w a n ie p o j

133

do posugiwania si pewnego typu zdaniami. Kluczowy jest zatem sposb, w jaki arbitralny system znakw jzykow ych nakada si na dynamiczn struktur dowiadczenia. To nakadanie opisuje Bartsch w modelu zwa nym dynamiczn semantyk pojciow, w jej ramach sformuuj dalsze sugestie na temat posiadania poj. Przypomnijmy: nakadanie si systemu znakw na dowiadczenie przybiera w koncepcji Bartsch posta par skadajcych si z wypowiedzi i sytuacji speniajcych te wypowiedzi. Zbiory takich par s danymi. Zbio ry tych danych s porzdkowane przez naoenie na nie pewnej struktury opartej na podobiestwie. Poniewa teoria Bartsch ma oddawa dynamik konstruowania poj, ostatecznym obiektem reprezentujcym pojcia jest pewien cig zbiorw zmierzajcy do stabilizacji, kiedy to na skutek doda wania nowych danych miara wewntrznego podobiestwa ju nie wzrasta. Granica stabilizacji - w praktyce nieosigana - jest idealizacj pokazuj c, czym w istocie jest pojcie, cho jego egzemplifikacje nigdy nie posia daj tej wasnoci w sposb zupeny. Jeli z jednej strony postawimy idealizacj zawart w modelu Bartsch, a z drugiej strony idealizacj fregowsk, zgodnie z ktr pojcia s funk cjami odwzorowujcymi wyraenia na ekstensje, zauwaymy szczegln niewspmiemo, ktra wymaga wyjanienia. Technicznie rzecz ujmujc, chodzi o to, ktre z przewidzianych przez Bartsch uporzdkowa zbiorw danych (ktre stadium konstrukcji poj) czyni zado wymaganiom sta wianym przez kategori funkcji. Czy wymagania te speniaj quasi-pojcia? Czy czyni to pojcia empiryczne? A moe jedynie teoretyczne lub formalne? A moe wreszcie adne z nich? W yraenie jest argumentem poszukiwanej funkcji, wartoci jest ekstensja reprezentowana przez pewn wasno. Jednak wyraenie jest samo jzykow idealizacj, ktr podm iot uczcy si danego jzyka wydobywa z rnicych si wzajemnie pod wieloma wzgldami wypowiedzi czon kw wsplnoty jzykowej. Ponadto, nawet kiedy ta idealizacja ju si do kona, wyraenie musi wystpowa w jednym ze swoich znacze i podmiot musi te znaczenia odrnia. Mamy zatem dwa warunki wstpne uporzd kowania danych, jeli maj one doprowadzi do konstrukcji pojcia: 1) Skonstruowanie na bazie pewnego cigu par <wypowied, sytuacja speniajca> pewnego typu empirycznego [wyraenie W] aktywowanego przez wypowied o typie empirycznym W, nalecym do klasy wypow ie dzi [W], W aciwie ju na poziomie quasi-poj ten warunek jest czcio wo speniony. Zbir kontrastowy5, jaki tworzy zbir wypowiedzi ze zbio5 Por. 11.

http://rcin.org.pl/ifis

134

R o z d z i a II

rem sytuacji speniajcych jest wanie pewnym empirycznym typem, kt ry moe suy jako podstawa identyfikacji wyrae. 2) Zbir kontrastowy nie wystarczy do dokonania rozrnie znacze niowych w obrbie klasy [wyraenie W]. Na przykad, adna lub bardzo niewiele sytuacji speniajcych wypowiedzenie zdania Ten zamek jest otwarty w odniesieniu do zamka do drzwi zawiera jakkolw iek informa cj dotyczc zamkw obronnych. O tych drugich nie dowiemy si przez rozbudowywanie cigu potwierdze, lecz przez rozpoczcie zupenie no wego cigu potwierdze (nowego uporzdkowanego zbioru danych)6. Wszelako pomidzy cigiem potwierdze dla [zamekj] i cigiem potwier dze dla [zamek2] zachodzi musi korespondencja zakadajca rudymen tarn ontologi obejmujc dwie dziedziny (w ktrych budowane s owe osobne cigi potwierdze) i czc je relacj. Zakada to moliwo do sownych lub metaforycznych (wzgldnie m etonimicznych) substytucji. Jedne sytuacje mog tu zastpowa inne w osobnych cigach potwier dze. Takie operacje s jednak moliwe na znacznie wyszym poziomie ni quasi-pojcia - w modelu Bartsch bd to pojcia teoretyczne7. W idzimy, e stanowisko Fregego okrelajce pojcia jako funkcje wy maga spenienia niebanalnych warunkw pocztkowych, a mianowicie uksztatowania si zdolnoci do dokonywania substytucji w cigach po twierdze wypowiedzi. Substytucje te maj czciowo charakter metafo ryczny lub metonimiczny. Prowadzi to do nieco dziwnego wniosku, e rdem poj s jzykow e zjawiska metafory i m etonimii8. Jeli tak, to w jaki sposb ksztatuj si pojcia naukowe, od ktrych oczekujemy re alizmu i zdolnoci do wskazywania konkretnych zbiorw przedmiotw. By moe jednak tak wanie jest; tworzenie zbiorw, ktre mog by r dem wartoci zmiennych dla funkcji odwzorowujcych ekstensje na wy raenia, implikuje relacje pomidzy zbiorami, w tym relacj substytucji opartej na rwnowanoci sytuacji lub przedmiotw wzgldem zasady em pirycznej konstrukcji danego zbioru. Rwnowano wymaga kryteriw.

6 Pomidzy jednym i drugim mog zachodzi semantyczne relacje metonimii czy metafory. Zostan one omwione osobno - obecnie nie maj one wpywu na przebieg rozumowania. Istotne jest jedynie to, e dwa znaczenia wyraenia wymagaj innych czynnoci poznawczych ni rozbudowywanie zbioru potwierdze dla pewnego cigu wypowiedzi. 7 Por. 13. 8 Bartsch w istocie broni takiego pogldu. Ma to rwnie konsekwencje dla jej teo rii znaczenia jzykowego. Z punktu widzenia tej semantyki nie mona mwi o znacze niach dosownych. Inaczej mwic, rnica pomidzy znaczeniem dosownym a meta forycznym jest kwesti stopnia - wszystkie znaczenia s w jakiej mierze metaforyczne.

http://rcin.org.pl/ifis

P o s ia d a n ie i u y w a n ie p o j

135

Jeli nie chcemy bdnego koa, czyli opierania owych substytucji na kryte riach pojciowych, do ktrych konstrukcji maj wanie suy, musimy przyj inn, opart na wyobraeniu, relacj - wanie metonimie lub meta for. Jeli wic wrcimy do kryterium posiadania poj, ktre zaproponowa em wczeniej w oparciu o koncepcj Fregego (posiadanie jest dysponowa niem przynajmniej jednym podstawieniem odpowiedniej funkcji pojciowej) zobaczymy jak bogata tre i skomplikowane czynnoci poznawcze s po trzebne, by dokonao si owo podstawienie funkcji pojciowe). Drugim wnioskiem z powyszego rozumowania, jest ten, e pojcia nie maj cako wicie autonomicznej bazy poznawczej - u podstaw poj le czynnoci po znawcze o charakterze percepcyjnym i wyobraeniowym. Lecz jakie dokad nie czynnoci i kompetencje musimy tu zaoy, jak maj si pojcia do rozmaitych form reprezentacji wiata: percepcji, wyobrani, modeli umy sowych i symboli? Tego tematu dotyczy nastpny paragraf. Podsum ow ujc, mona mwi o psychologicznych i semantycznych kryteriach posiadania poj. Eksperymentalne badania nad nabywaniem po j pozwalaj ustali, jakie parametry psychologiczne uatwiaj konstruowa nie i utrzymywanie poj. Konstrukcja samych eksperymentw - szczegl nie z udziaem niemowlt - w duej mierze zaley od semantycznego modelu poj. Musimy wiedzie, jaka wasno treci dowiadczenia moe by uznana za pojciow. Lecz model semantyczny wymaga pewnej idealizacji, mianowicie Fregowskiej kategorii funkcji. Od bada empirycznych (a take od szczegowych modeli semantycznych) naley oczekiwa wska zania takiej organizacji dowiadczenia, ktra nie jest jeszcze pojciowa, lecz jest cile zwizana z moliwoci interpretacji w kategoriach funkcji.

19. Pojcia a reprezentacje poznawcze


Zgodnie z dotychczasowym rozumowaniem pojcia nie s re p re z en tacjam i. Prba konsekwentnego oparcia poj na reprezentacyjnym mo delu umysu zmusza do przyjcia nienaturalnych zaoe, co wida wyra nie w koncepcji Fodora. Ostatecznie bowiem pogld ten implikuje tez o istnieniu jzyka myli, ktra, jak sdz, ma charakter ad hoc i przynosi wicej kopotw ni korzyci9. Semantyka poj zmusza do poszukiwania

9 Przez tez ad hoc rozumiem stwierdzenie, ktre jest implikowane przez zaoe nia pytania (w tym przypadku przez pytanie Fodora: Jak wyjani podatno naszych myli na operacje syntaktyczne?). Tymczasem rzetelne hipotezy nie mog wynika z zaoe postawionych pyta, lecz mie niezalene podstawy.

http://rcin.org.pl/ifis

136

R ozdzialII

dla poj bardziej zoonego modelu ni reprezentacyjny. W tej sytuacji zwrciem uwag na moliwo rewalidacji klasycznego pogldu Fregego, goszcego, e pojcia s funkcjami. Pogld ten jest jednak rdem swo istych trudnoci. Kategoria obiektw nienasyconych nie ma jasnej inter pretacji ani semantycznej, ani ontologicznej. Mona j jednak potraktowa jako wytypowanie pewnego obiektu teoretycznego, ktry sam domaga si odpowiedniej teorii. Frege mg posugiwa si takim niezbadanym bliej obiektem teoretycznym, poniewa m ia do dyspozycji jego dobrze zbada n egzemplifikacj - funkcj m atem atyczn10. Oglna kategoria nienasy cenia, rozszerzona na inne dziedziny ni matematyka, sprawia natomiast kopoty. Nie sdz, bymy dysponowali dzi, choby w przyblieniu rod kami, by nada nienasyceniu myli spjn interpretacj semantyczn, ontologiczn i epistemologiczn. Czsto jest tak, e interesujce wyniki w jednej z tych dziedzin wywo uj powane problemy w pozostaych. Frege oferuje nam skadni i se mantyk poj bez interesujcych konsekwencji dla psychologii mylenia, epistemologii i z do kontrowersyjnymi konsekwencjami ontologicznymi (konieczno uznania, e Prawda i Fasz bdce wartociami funkcji poj ciowych s realnymi przedmiotami). Natomiast Fodor, trzymajc si re prezentacyjnej koncepcji umysu, broni reprezentacyjnej natury poj za cen ad hoc przyjtej skadni pojciowej osadzonej w hipotetycznym jzyku myli oraz za cen dwuskadnikowej koncepcji wszelkich treci re prezentowanych w systemie poznawczym (tre w sensie szerokim, czyli z relatywizacj poznawcz i jzykow , i tre w sensie wskim, zdetermi nowan przyczynowo przez dowiadczane przedm ioty11). Trudno w tej sy tuacji wytypowa stanowisko suszniejsze. Stawianie na semantyk i sta wianie na psychologi pozostaj wci w konflikcie, do podobnym do tego, w jakim stay w czasach sawnej krytyki, jakiej Frege podda psychologistyczne pogldy wczesnego Husserla. Ze wskazanych w poprzednim paragrafie powodw trzeba jednak okre li stosunek poj do rnych form reprezentacji - od nich bowiem w wy

1 0 Zdaniem agosza wszystkie twierdzenia Fregego na temat poj-funkcji s skutkiem niefortunnej ekstrapolacji funkcji matematycznej na dziedzin pozamatematyczn. Jest to zapewne prawda w sensie genezy pogldu Fregego, lecz byoby kro kiem pochopnym odrzuca na tej podstawie ogln Fregowsk kategori obiektw nienasyconych. 1 1 Dokadnie mwic, tres' w sensie wskim jest pewn funkcj czc wasnos'ci otoczenia z treci w sensie szerokim, lecz wasnoci tej funkcji s zalene przede wszystkim od przyczynowych oddziaywa z otoczeniem, jeli nasze reprezentacje w systemie maj mie warto przeyciow.

http://rcin.org.pl/ifis

P o s ia d a n ie

i u y w a n ie p o j

137

sokim stopniu zale pojcia. Z drugiej strony, rnice pomidzy rozma itymi formami reprezentacji i pojciami pozwol lepiej zrozumie natur tych ostatnich. Poniej jedynie skrtowo skomentuj stosunek poj do re prezentacji symbolicznych i symulacyjnych. Zatrzymam si natomiast du ej przy modelach umysowych, w ktrych upatruj mechanizm psychicz nej realizacji poj. 1) Reprezentacja symboliczna opiera si na znaczeniach pewnych zna kw 12. Znaki posiadaj znaczenie jedynie w systemie innych znakw. Je li znaczenia tych znakw miayby przekazywa ca tre pojciow to relacje pom idzy znakami musiayby odzwierciedla relacje pomidzy po jciam i. Lecz relacje pomidzy znakami s w duej mierze arbitralne, pod czas gdy konstrukcja pojcia nie jest arbitralna - nie mona postanowi, e bdzie si miao jakie pojcie. Nawet poetycka inwencja, tak twrcza w dziedzinie znacze, nie jest w stanie stworzy pojcia. Pomidzy arbi tralnoci symbolu, a pojciem le konstrukcje na zbiorach danych. Cz ci, lecz tylko czci tego zbioru danych s treci symbolicznie zakodo wane w wypowiedziach uytkownikw jzyka13. 2) Sym ulacyjna teoria reprezentacji um ysow ej1 4 definiuje reprezenta cje jako sum symulacji i interpretacji. Pewien fizyczny proces zachodz cy w organizm ie mona uzna za symulacj innego procesu fizycznego za chodzcego w otoczeniu organizmu, jeli okazjonalne dziaania oparte na symulacji okazuj si skuteczne. Nie trzeba nakada adnych uprzed nich warunkw na symulacje. Proces ewolucyjny steruje odpowiednim do borem symulacji, jakikolw iek skuteczny proces moe peni t funkcj. Nie trzeba narzuca na symulacje odgrnych wymaga epistemologicznych (adekwatno, niezawodno, precyzyjno). Symulacje s tak dobre, jak s - zostay wyselekcjonowane razem z ich niedoskonaociami, ktre
1 2 Same znaki niczego nie reprezentuj, tylko oznaczaj. Reprezentacje zwizane s ze znaczeniami znakw, lecz te, jak wielokrotnie od czasw Charles'a Peirce'a stwierdzono, nie dadz si opisa bez odwoania si do systemu znakw. 13 Przy wygaszaniu tych sceptycznych uwag trzeba pamita o klasycznych suge stiach Wilhelma von Humboldta, e nonikiem pojcia moe by nie tyle symbol, co jego wewntrzna budowa formalna, mianowicie jedno, jak nadaj naszym sdom te ich czci, ktre wyraaj same stosunki gramatyczne. W dosownym brzmieniu po gldw von Humboldta nie da si wprawdzie utrzyma, szczeglnie tej czci, ktra miaa wykaza absolutn wyjtkowo greki jako narzdzia wyraania myli. Jednak sama idea, e formalna jedno sdu jest nonikiem myli, wydaje si wci interesu jca. Podejmuje j np. Karl Jaspers Von der Wahrheit, Piper & Co. Verlag Mnchen 1947, s. 284. 1 4 Zob. R. Cummins, Meaning and Mental Representation, MIT Press, Cambridge Mass. 1989.

http://rcin.org.pl/ifis

138

R o z d z i a II

p e r saldo opacaj si organizmowi bardziej ni denie do perfekcji kosz

tem zuywania czasu i zasobw organizmu. Symulacyjna teoria reprezen tacji ma wiele zalet - w szczeglnoci wyjania, jak to moliwe, e bd na reprezentacja x je st w ci reprezentacj x, a nie praw idow reprezentacj jakiego y. Lecz symulacja nie jest dobrym nonikiem treci pojciowej, jako e nie wyznacza ekstensji pojcia x. O ile reprezentacja symboliczna wyznacza ekstensj, lecz nie oddaje dynamiki konstruowania poj, o tyle symulacyjne reprezentacje potrafi wyjani dynamik w szel kich reprezentacji, lecz nie wyznaczaj ekstensji. 3) Psychologiczna kategoria modeli umysowych, badana intensywnie w latach siedemdziesitych i przedstawiona syntetycznie przez Philipa Johnsona-Lairda15, miaa pomc odpowiedzie na pytanie, w jaki sposb przedstawiamy sobie sytuacje w celu wykonania zada poznawczych w y magajcych zapamitywania i przeksztacenia reprezentacji, a take prze prowadzenia wnioskow ania16. Johnson-Laird doszed do wniosku, e zdol no do dedukcyjnych rozum ow a polega na tym, e form ujem y niezwykle uproszczone reprezentacje przesanek w postaci ukadu mao zrnicowanych schematycznych obiektw w przestrzeni, a nastpnie przestawiamy te obiekty, aby otrzyma konfiguracj reprezentujc w nio sek. Uoenie obiektw w przestrzeni wyznacza granice moliwych prze ksztace, a tym samym granice poprawnoci wnioskowania. Dowd na obecno modeli umysowych w rozumowaniu wynika midzy innymi z eksperymentu Kannana Mani i Johnsona-Lairda z 1982 roku17. Osoby badane otrzymay opisy uoenia przedmiotw; np.: - yka jest na lewo od noa. - Talerz jest na prawo od noa. - W idelec jest naprzeciwko yki. - Filianka jest naprzeciwko noa. Powyszy opis wyznacza jednoznacznie pooenie sztucw. Grupa otrzymaa te opisy, ktre mona byo interpretowa na rne sposoby, wyznaczajce przynajmniej dwa rozkady przedmiotw: - yka jest na lewo od noa. - Talerz jest na prawo od yki.

1 5 P. Johnson-Laird, Mental Models. Towards a Cognitive Science o f Language, Inference, and Consciousness, Cambridge University Press, Cambridge 1983. 16 Najbardziej klarownym przykadem takiej operacji jest rozumowanie dedukcyj ne, w ktrym materiaem do wniosku jest tylko tresc przesanek, w zwizku z czym przeksztacenia reprezentacji s jedynym czynnikiem prowadzcym do nowego sdu. 1 7 Tame, s. 160-161.

http://rcin.org.pl/ifis

P o s ia d a n ie

i u y w a n ie p o j

139

- W idelec jest naprzeciwko yki - Filianka jest naprzeciwko noa. Badano nastpnie, czy osoby pamitay pierwotny opis, podajc im do oceny dwa cakowicie faszywe opisy, oryginalny opis oraz ten, ktry mona byo wydedukowa pod warunkiem rozporzdzania odpow iednim modelem umysowym. w model powinien wyglda nastpujco: yka widelec talerz n filianka

Ot w prbach z opisem jednoznacznym zapamitywanie byo znacz nie lepsze, a przy opisach niejednoznacznych osoby czciej gorzej oce niay opis wywnioskowany ni oryginalny. Efekt ten da si wyjani tym, e dysponowali oni alternatywnym modelem spjnym z oryginalnym opi sem. Od czasu opublikowania M ental M odels trwa kontrowersja na temat epistemologicznego statusu oraz zakresu dziaania modeli umysowych. W szczeglnoci intrygujce jest pytanie: Jak dalece modele umysowe zwizane s z pozostaymi skadnikami dowiadczenia. Pomimo caej schematycznoci modele umysowe nie mog by jedynie konwencjonal nymi odwzorowaniami. W ybr przestrzennej reprezentacji musi w znacz nym stopniu odpowiada dowiadczeniu przedmiotw, o ktrych mwi my. W szczeglnoci budowanie przestrzennych konfiguracji (takich jak w powyszym przykadzie) nie moe by sprzeczne z wiedz percepcyjn na temat wielkoci i ksztatu wyobraanych przedmiotw. Restrykcje, ja kie musimy naoy na modele, pyn rwnie z wiedzy nienaocznej, za pamitanych wygldw i percepcyjnych oczekiwa dotyczcych zacho wania rwnych rodzajw obiektw. M odele umysowe wydaj si zatem syntez wielu rnych rde informacji i pod tym wzgldem przypom ina j pojcia. Ponadto modele umysowe przejawiaj kompozycyjno (mo dele sytuacji zoonych s funkcjami modeli sytuacji prostych) i hierarchiczno (cae modele pewnych uprzedmiotw czy sytuacji wchodz w skad modeli wyszego rzdu). Lecz modele umysowe w przeciwie stwie do poj nie maj gbi - ich analiza nie ujawnia wasnoci przed miotw modelowanych. Interpretacja modelu jest w duej mierze niezde terminowana - od wiedzy i percepcji przechodzimy do modelowania, jednak od modelu nie potrafimy przej do wiedzy o modelowanych przedmiotach. Dlatego modele zmysowe dobrze funkcjonuj w opera cjach formalnych, gdzie kwestia interpelacji jest wtrna i zaley od dodat kowych zaoe (od przyjtej semantyki) - nie oczekujemy, e dowiemy si czego o przedmiotach na podstawie samych tylko formalnych opera cji na przedstawieniach tych przedmiotw.

http://rcin.org.pl/ifis

140

R o z d z ia lII

Synteza informacji zawarta w modelu umysowym ma zupenie inny charakter ni synteza w pojciu. Najistotniejsz rnic jest jednokierun kowo konstrukcji modeli w zestawieniu z dwukierunkowoci konstruk cji poj. Pojcia zachowuj informacje, ktre posuyy do ich uform owa nia, cho czyni to w specyficzny sposb, zdeterminowany w duym stopniu przez pozostae posiadane pojcia W szczeglnoci pojcia bar dziej zaaw ansow ane1 8 zachowuj informacje zawarte w quasi-pojciach. Dziki tej wasnoci pojcia maj wasnoci analityczne, a zarazem posia daj znaczenie poznawcze. Analizujc pojcia czego si dow iadujem y19. Jak zatem maj si modele umysowe do poj? Najprostsz odpowie dzi byoby, e maj si nijak; nale do dwch osobnych kanaw prze twarzania informacji o wiecie. Lecz tej odpowiedzi nie da si przyj bez zastrzee. To, jak schematy ujemy przedmioty w celu umieszczenia ich w modelu, zaley nie tylko od percepcji, lecz przypuszczalnie rwnie od poj tych przedmiotw. Przypuszczalnie, poniewa nie potrafi przytoczy w tej sprawie przekonujcych danych empirycznych. Czy oso by posiadajce rne pojcia przedm iotw modelowanych rzeczywicie bd miay skonno do budowania innych modeli umysowych? Ta kwe stia czeka na zbadanie - obecnie mog si jedynie oprze na hipotezie, e tak w istocie jest. Gdyby ta hipoteza si potwierdzia, mona by pow ie dzie, e modele umysowe s reprezentantami poj zrelatywizowanymi do danego etapu konstrukcji poj. Prawdopodobnie w gr wchodz tu je dynie bardziej zaawansowane stadia konstrukcji poj, w ktrych zasad organizujc staje si nie podobiestwo sytuacyjne, lecz sam przedmiot. Odpowiadaoby to pojciom teoretycznym w koncepcji Bartsch. Podsumowujc, rozwaaem pytanie: Jaki typ reprezentacji um yso wej nadaje si najbardziej do psychicznej realizacji poj, ktre uznaem
1 8 Wszystkie wzmianki o zaawansowaniu poj, a take o stadiach i etapach w tworzeniu poj, trzeba rozumie w sensie modelu semantycznego Bartsch, czyli w odniesieniu do pewnej konstrukcji treci, a nie do procesw psychicznych, o ile nie zaznacz innego rozumienia. 1 9 Czy to co naley okreli jako wiedz analityczn, czyli wskazanie na nowe zbiory (ekstensje) za pomoc samej tylko analizy pojcia (ekstensje {nieonaty} i {mczyzna} wskazane przez analiz pojcia KAWALER), jest osobnym proble mem. Zgodnie ze znanymi argumentami Quinea z Dwch dogmatw empiryzmu nie mona tu mwi o wiedzy - efekty takiej analizy same w sobie niczego nie wskazuj, jedynie ich empiryczna weryfikacja moe to uczyni. Jednak kontrowersja w kwestii wiedzy analitycznej w maym stopniu dotyczy obecnej fazy dyskusji. Wane jest tyko to, e moemy formuowa domniemanie dotyczce przedmiotw podpadajcych pod skadowe pojcia analizowanego i e te domniemania nadaj si do weryfikacji, a zatem maj cos' wsplnego z wiedz o wiecie.

http://rcin.org.pl/ifis

P o s ia d a n ie i u y w a n ie p o j

141

wczeniej za przedmioty abstrakcyjne, a zatem niepsychiczne. Wziem pod uwag reprezentacj symboliczn, reprezentacj w postaci symulacji oraz reprezentacj w postaci modeli umysowych. Pierwszy rodzaj repre zentacji wizaby pojcie za bardzo z leksykonem danego jzyka etniczne go lub hipotetycznego jzyka myli, podczas gdy semantyka poj opiera si na konstrukcjach na zbiorach, w ktre to konstrukcje jzyk jest uwika ny jako jeden tylko z czynnikw. Drugi typ reprezentacji - symulacje - nie pozw ala mwi o ekstensjach, czyli zbiorach zawierajcych przedmioty moliwe. Trzeci typ reprezentacji - modele umysowe - wydaje si cile zwizany z pojciami i by moe jest najlepsz kandydatur do penienia funkcji egzemplifikacji poj, lecz z braku danych empirycznych nie da si obecnie tej kwestii rozstrzygn.

20. Dekompozycja poj


Klasyczna teoria poj odwoywaa si do definicji, ktra miaa ujaw nia wewntrzn struktur pojcia. Krytycy klasycznego podejcia zauwa yli, e spenienie semantycznych warunkw dobrej definicji nie oznacza uchwycenia struktury pojcia, ktre jest przede wszystkim narzdziem po znania i rozumienia rzeczywistoci - musi posiada uchwytne zwizki z percepcj i innymi czynnociami poznawczymi. Jeli definicja miaaby rzeczywicie mwi co istotnego o pojciu, musiaaby przypisywa okre lone wasnoci przedmiotom podpadajcym pod definiowane pojcie. To przypisanie wasnoci podpadaoby pod kryteria poznawcze, a nie tylko semantyczne. Na rnicy pomidzy semantycznym i poznawczym aspek tem definicji opieraa si przytaczana przez Diogenesa Laertiosa drwina Diogenesa z Platoskiej definicji czowieka jako nieopierzonego dwunoga. Sem antyczna poprawno okazywaa si oparta jedynie na po wierzchownych relacjach pomidzy ekstensjami wyrae opierzony i dwunogi. Definicja bya w do oczywisty sposb irrelewantna z po znawczego punktu widzenia. Okrelenie kryteriw relewancji nie jest jednak atwe. Jaka cz poj cia wskazuje na istotne, a jaka na nieistotne cechy przedmiotw podpada jcych pod to pojcie? Nie ma adnej gwarancji, e ta istotno jest tosa ma z semantyczn poprawnoci. Znaczenia jzykow e niekoniecznie analizuj rzeczywisto zgodnie z kryteriami poznawczymi. Jzyk ma wicej funkcji ni tylko kodowanie czynnoci poznawczych. Dlatego zna czenia jzykow e posiadaj liczne skadniki nieodpowiadajce potrzebom i kryteriom poznawczym. Zawsze moe si zdarzy to, co zdarzyo si Pla

http://rcin.org.pl/ifis

142

R o z d z ia lII

tonowi: rozminicie si semantycznej poprawnoci z wartoci poznaw cz. W asnoci przypisywane przedmiotom przez definicje realne s w du ej mierze jedynie fragmentami znacze. Zaoenie, e definicje oparte na analizie pojcia wskazuj wasnoci przedmiotw, jest mylne. Sdz jednak, e moliwa jest inna filozoficzna interpretacja klasycznych definicji realnych. Ot mona powiedzie, e definicje typu p e r genus proxim um et differentiam specificam zawieraj dwa kroki: pierwszy czy definiowane pojcie z treci pojcia nadrzd nego, stwierdzajc, e pojcie definiowane podpada pod definiujce, dru gi wie definiowane pojcie z ekstensj owego nadrzdnego pojcia, z wewntrzn struktur zbioru, do ktrego si ono odnosi. Oba kroki ma j dwa skadniki: semantyczny i poznawczy. Semantyczny skadnik pierw szego kroku polega na wytypowaniu dowolnego hipem im u wyraenia oznaczajcego definiowane pojcie. W skazanie hipem im u opiera si po czuciu jzykowym . Zastpujc Idzie tu jaki m czyzna zdaniem Idzie tu jaki czowiek mczyzna, mamy poczucie, e nie pojawia si aden nowy sens - wszystko w sensie CZOW IEK, co moe dotyczy m czyzn, zawarte jest w znaczeniu sowa mczyzna. Kompetentny uyt kownik jzyka to wie i dlatego zdanie z hipem imem jest odbierane jako ja owe. Poznawczy skadnik pierwszego kroku polega na tym, eby nada nietrywialn tre relacji pomidzy znaczeniami. Poczucie semantyczne, e wyraenie definiowane znaczy to samo, co definiujce, nie ustanawia automatycznie relacji rwnowanoci pojciowej. Zgodno obu relacji nie jest tosamoci, lecz co najwyej obustronn korelacj. Korelacja mo e by realizowana na rne sposoby - w szczeglnych przypadkach mo e prowadzi do zudzenia poznawczego, ktre na podstawie relacji po m idzy znaczeniam i sugeruje istnienie relacji pom idzy pojciam i. Prawdziwa definicja realna powinna zawiera pewne poznawcze nienasy cenie - dawa moliwo sprawdzenia, czy rzeczy tak si maj w istocie, jak gosi owa definicja. Inn cech definicji jest to, e odwouje si nie wprost do znacznej cz ci systemu pojciowego, ktrego czci s definiens i definiendum. Subsumpcja pojcia pod pojcie nadrzdne (definiujce) jest bardziej skompli kowan reakcj ni tylko wytypowanie wasnoci ujtej przez owo nadrzdne pojcie i uznanie, e jest ono wasnoci wszystkich przedm io tw nalecych do ekstensji pojcia podrzdnego. Odniesienie do struktu ry ekstensji zawiera odwoanie do caego systemu powizanych wasnoci, pozwalajcych na podzia pewnej przestrzeni wasnoci. Podzia ten nie jest czym banalnym poznawczo. Przebiega w dwch wymiarach, ktre obrazowo nazwa mona horyzontalnym i wertykalnym. Pierwszy z nich

http://rcin.org.pl/ifis

P o s ia d a n ie i u y w a n ie p o j

143

polega na parcelacji pewnej wielowymiarowej przestrzeni wasnoci. W a runki takiej parcelacji opisuje model Gardenforsa. Drugi wymiar zawiera hierarchi kategorialn z wyrnionym poziomem podstawowym. adna z tych interpretacji nie im plikuje prostej dekompozycji definiowanego po jcia, nawet jeli pojcie jest uwaane za definiowalne. Jerrold Katz uwaa, e z definicji krzesa oraz zdania Krzeso znajdu je si w pokoju wynika zdanie Pewien obiekt fizyczny znajduje si w pokoju oraz Pewien mebel znajduje si w pokoju. Czy tego rodzaju wnioskowania oparte na jzykow ych relacjach hiponimii i hipemimii s przejawem relacji pojciowych? By moe, poniewa zale od stanu po znawczego uytkownika. Jeli ma on poczucie, e si nie zmienia w w a runkach prawdziwoci zdania, uznaje zdanie z podstawionym hipemimem. Jednak w przykadzie podanym przez Katza wynikanie zachodzi na mocy pewnego przem ilczanego zaoenia co do znaczenia wyrae pewien oraz znajduje si. Pewien oznacza tu nie jakikolwiek, tylko jakikol wiek ze zbioru speniajcego pewne warunki; rwnie znajdowanie si przyjmuje rne sensy w zalenoci od typu obiektu fizycznego, jaki m a my na myli - inaczej znajduj si gdzie meble, a inaczej deski, z ktrych te meble s zbudowane, jeszcze inaczej atomy wgla oraz strumie gazw skadajcych si na poruszajce si pod wpywem przecigu powietrze. M ona nada jednolity sens wyraeniu znajdowa si w tych wszystkich przypadkach tylko wwczas, kiedy przestanie si mwi o relacji pomi dzy dwom a obiektam i (owym przedmiotem i pokojem), zastpujc j rela cj pomidzy dwiem a porcjami przestrzeni, z ktrych pierwsza odpowia daaby z grubsza pokojowi, a druga przedmiotowi znajdujcemu si w tym pokoju. W ida jednak, e prowadzi to natychm iast do kolejnych trudnoci: Czym jest bowiem porcja przestrzeni odpowiadajca przedmiotom, ktre zmieniaj ksztat, pooenie i wasnoci? W ydaje si wic, e lepiej ju po godzi si z wieloznacznoci sw kwantyfikujcych, w rodzaju pe wien, oraz pocze czasownikowo przyimkowych, w rodzaju znajduje si w, ni odpowiada na takie pytania. Czy zatem z powodu wieloznacz noci wyrae kwantyfikujcych definicje s poznawczo bezuyteczne, a zatem mog tylko peni rol wewntrzjzykowej regulacji? Czy nie mona zachowa jednoznacznoci zwizku definicyjnego pomidzy dwo ma pojciami przy zawieszeniu niepewnych z natury rzeczy warunkw po znawczych? Podniesiony tu problem jest nie tylko teoretyczny, lecz wie si z me todologi budowania sownikw, a w szczeglnoci z definicjami leksykograficznymi. W jzykoznawstwie o nastawieniu poznawczym (cognitive lin guistics) nie oddziela si ostro semantycznych i poznawczych aspektw

http://rcin.org.pl/ifis

144

R o z d z i a II

wyjaniania znacze. O definicjach leksykograficznych mwi si tu jako de finicjach kognitywnych. Jerzy Bartmiski ujmuje to nastpujco: Przy miotnik kognitywny (...) jest w zestawieniu definicja kognitywna funk cjonalny w dwojakim sensie. Przede wszystkim zwraca uwag na to, e tre podawana w definiensie ma mie charakter poznawczy, a nie czysto seman tyczny w sensie przyjtym w semantyce strukturalnej. Definicja kognitywna za cel gwny przyjmuje zdanie sprawy ze sposobu pojmowania przedmio tu przez mwicego danym jzykiem, tj. ze sposobu utrwalonej spoecznie i dajcej si pozna poprzez jzyk i uycie jzyka wiedzy o wiecie, katego ryzacji jego zjawisk, ich charakterystyki i wartociowania20. Inaczej rzecz wyglda w oczach autorw pozostajcych w obrbie pa radygmatu generatywnego. Tutaj uwzgldnienie czynnikw poznawczych przed dokonaniem analizy syntaktyczno-semantycznej wydaje si pow a nym bdem, sprawiajc, e znaczenia s heterogeniczne (mieszajc kw e stie gramatyczne i poznawcze nigdy si nie dowiemy, ktre czci jzyka s nonikiem treci poznawczych, a ktre wyraaj reguy wewntrzjzykowe). Kontakt z rzeczywistoci naley umieci tam, gdzie on w istocie zachodzi, czyli w percepcji, koordynacji psychomotorycznej itd., czyli na poziomie wrodzonych mechanizmw poznawczych. Przetwarzanie uzyskanych w ten sposb informacji ma charakter syntaktycznych opera cji na reprezentacjach i jako takie podlega wyjanieniu syntaktycznemu. Tego rodzaju pogld wyraa najbardziej dobitnie Fodor21. Tym samym sprzeciwia si on nadawaniu definicjom szczeglnej roli w wyjanianiu treci poj. Inni autorzy broni pewnej wersji klasycznej teorii poj, a tym samym broni roli definicji w konstruowaniu nowych poj i w poznawczym za stosowaniu posiadanych ju poj. Zdaniem G eorgesa Reya22 sednem klasycznej koncepcji poj jest wyjanienie kompetencji podmiotu do for m uowania pewnych sdw modalnych, czyli kompetencji pojciowej. Rey przyznaje racj Q uineowi, kiedy ten krytykuje przekonanie, e anali tyczno jest oparta na jaw nych zalenociach pojciowych czy, inaczej, na efektywnej analizie pojcia dostpnej na mocy samego posiadania tego
20 J. Bartmiski, Jzykowe podstawy obrazu wiata , Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Sklodowskiej, Lublin 2006, s. 42-51. 21 J. A. Fodor, M. F. Garrett, E. C. T. Walker, C. H. Parkes, Against Definitions, w: E. Margolis, S. Laurence (red.), Concepts. Core Readings, The MIT Press, Cam bridge, Mass. 1999 22 G. Rey, Philosophical Analysis as Cognitive Psychology: The Case o f Empty Concepts, w: H. Cohen, C. Lefebvre (red.), Handbook o f Categorization in Cognitive Science, Elsevier 2005, s. 71-89.

http://rcin.org.pl/ifis

P o s ia d a n ie i u y w a n ie p o j

145

pojcia. Rey inaczej jednak ni Quine, uwaa, e analityczno peni funk cj poznawcz, tyle e ukryt, analogicznie do regu rzdzcych kompetencj jzykow u Chomskyego. Kompetencj pojciow, ktrej interpretacj jest klasyczna teoria poj, mona wyrazi w pewnych sdach modalnych, stwierdzajcych co, wedug danej osoby, speniaoby rozwaane pojcie w rnych rzeczywistych i nierzeczywistych okolicznociach23. Argumentacja Reya opiera si przede wszystkim na przypadku tzw. pustych poj, czyli takich poj, ktre maj okrelony sens, lecz nie od nosz si do adnego istniejcego przedmiotu. W yraenie X reprezen tuje x okazuje si dwuznaczne, jako e wyraenia: 1. kot reprezentuje koty 2. e lf reprezentuje elfy, nie mog znaczy tego samego. Rey krytykuje powtarzan czsto za Quinem opini, e wyraenie e lf odnosi si do pewnej idei w naszej gowie. W edug Reya, sowo e lf nie oznacza ani nie reprezentuje idei, lecz pew ne stworzenie. W istocie mwienie o reprezentowaniu przez sowo x jest zawsze dwuznaczne: odnosi si do x-w i do treci [x]. Dwuznaczno ta nie razi, gdy mamy do czynienia z istniejcym przedmiotem, lecz zamie nia si w problem w przypadku przedmiotw w rodzaju elfw. M illikan24 uwaa na przykad, e puste pojcia nie s pojciami w penym tego so wa znaczeniu ani nie s treci myli w penym tego sowa znaczeniu. Lecz z drugiej strony puste myli mog kierowa postpowaniem, podob nie jak myli wypenione treci. Fakt, i moemy postpowa w oparciu o puste pojcia, nasuwa oglny wniosek, e nie mona odwoa si do ze wntrznych przedmiotw (wasnoci wiata) w celu wyjanienia poj. A skoro wiat nie rnicuje poj, musz to czyni zwizki pomidzy sa mymi pojciami. Intuicja, e pewne pozbawione przedmiotw pojcia s jednak sensowne i do pewnego stopnia uyteczne, odsya do zwizkw w obrbie uniwersum pojciowego. Zdolno do formuowania takiej in tuicji mona nazwa kompetencj pojciow. Rozumowanie Reya wnosi nowy argument za tez obecnej pracy, po niewa aktualne posiadanie pojcia wie si z pewn potencjalnoci podmiotu poznajcego (kompetencj), co zgadza si z zaproponowanym przeze mnie ujciem treci, a w szczeglnoci treci pojciowej, jako od niesionej do pola moliwoci. W ykorzystujc przykady podane przez Reya, mona powiedzie, e zwaywszy na wiatopogld staroytnych

23 Tame, s. 74. 24 R. Millikan, On Clear and. Confused Ideas, Cambridge University Press, Cam bridge 1998, s. 175-176, za G. Rey, Philosophical..., wyd. cyt., s. 81.

http://rcin.org.pl/ifis

146

R o z d z i a II

Grekw, trudno byoby przypisa im pojcie pieka tosame z pojciem pieka w nowoytnej, chrzecijaskiej Europie - znaczenie poszczegl nych wasnoci przypisywanych yciu pom iertnemu ulego bowiem od czasw staroytnych cakowitej zmianie. W tym sensie Grecy nie mie li pojcia PIEKO, w sensie, ktry desygnowany jest przez wyraenie pieko w jzyku polskim. Z drugiej jednak strony, mwic o Hadesie, Grecy zakadali warunki kontrfaktycznoci podobne do warunkw kontrfaktycznoci pojcia PIEKO. W iemy te, e Grecy uwaali gwiazdy za efekt otworw w niebie, lecz nie da si utosami tamtych otworw w niebie z czymkolwiek, co dzi uwaalibymy za otwr w niebie. Zatem greckie pojcie GW IAZDA nie jest tosame z pojciem OTW R W NIE BIE. Cay kontekst pojciowy i wyobraeniowy uleg zmianie (tak na prawd pojcie to cakowicie stracio sens realny i co najwyej odnosi si do formy wyobrani, lecz argument Reya jest wany i dla takiego przypad ku). Jest specjalne greckie pojcie OTW R W NIEBIE (G), ktre nadaje si do definiowania pojcia GW IAZDA. Jedno okrela drugie i w ten spo sb manifestuje si kompetencja pojciowa, ktr moemy porwnywa z nasz kompetencj pojciow. Na poziomie tej kompetencji mona zna le podobiestwa (mianowicie podobiestwa co do gotowoci do przyj cia podobnego zbioru sytuacji speniajcych pojcie) z nasz wasn kom petencj pojciow. W edug Reya pojcia nie s znaczeniami sw ani okrelonymi repre zentacjami poznawczymi. Na przestrzeni wiekw pomidzy Grekami i na mi zmienio si bowiem i jedno, i drugie. Pozostaje jednak pewne wzajem ne ustosunkowanie poj, ktre potrafimy rozpoznawa, wic je ze zbiorami sytuacji speniajcych. Pojcie kompetencji pojciowej pozwala rwnie na wyjanienie, dlaczego niektrzy uytkownicy jzyka maj pewne pojcia, a inni ich nie maj. Gdyby pojcia opieray si jedynie na zwizkach jzykowych, nie daoby si tego faktu zrozumie. Lecz i nie kada teoria wyjaniajca zwizek jzyka z rzeczywistoci daje podstaw do zrozumienia tego faktu. Z punktu widzenia ekstem alizm u semantycz nego Putnama i Kripkego zrnicowanie pojciowe w populacji posugu jcej si tym samym jzykiem da si wyjani jedynie jako pewn bloka d kom unikacyjn. Podzia pracy jzykow ej, czyli przekazyw anie odniesienia wyrae od ich pierwszego uycia w stosunku do danej rzeczy a do rozpowszechnienia si we wsplnocie jzykowej, sprawia, e nie wszyscy partycypuj w jzyku w ten sam sposb. Jednak wedug Reya te go rodzaju blokada kom unikacyjno-sem antyczna jest empirycznie niewykryw alna, poza zupenie w yjtkow ym i, oczyw istym i przypadkam i. Oprcz tego, nawet jeli blokada zachodzi, to nie jest specyficzna; daje co

http://rcin.org.pl/ifis

P o s ia d a n ie i u y w a n ie p o j

147

najwyej wgld w to, dlaczego kto nie ma jakiego pojcia, pozostawia jc otwarte pytanie, dlaczego zamiast niego ma inne. Zaoenie kompeten cji pojciowej pozwala przynajmniej sprbowa odpowiedzie na to pyta nie, jednak nie przez podanie przyczyny, lecz przez analiz pola moliwoci, do ktrego odnosz si kompetencje pojciowe poszczegl nych osb25. Odniesienie do wiata wymaga uksztatowania si sieci powiza po midzy pojciami. Jednak idea mwica, e wewntrzne (analityczne) zwizki pomidzy pojciami miayby decydowa o odniesieniu do wiata a tym samym o prawdziwoci i faszywoci zda, spotkaa si, jak wiado mo, z zarzutami Q uinea. Filozof ten powouje si przede wszystkim na moliwo rewizji wszystkich naszych poj, a zatem rwnie zwiz kw pomidzy nimi. Odpowied na te zarzuty Reya wydaje mi si godna przytoczenia: Ludzie mog si myli niemal co do wszystkiego i rewidu j swoje przekonania w wietle pniejszego dowiadczenia i argumenta cji. Lecz to nie dowodzi, i nie istniej gbsze zasady kierujce samymi mylami, ktre mog lee poniej poziomu tych bdw. Jest ogromna rnica pomidzy biskupem Berkeleyem, ktry uwaa, e przedmioty s ideami, a kim, kto ma pomieszanie zmysw i twierdzi z caym przekona niem, e przedmioty przestaj istnie kiedy nikt ich nie postrzega26. Po gld Berkeleya, ktry pozornie jest tosamy z pogldem nieszczsnego pa cjenta, opiera si jednak na zupenie innej kompetencji - Berkeley odnosi swoj tez do specyficznego pojcia percepcji, istnienia itd. - poj wy pracowanych w swojej teorii, w zwizku z czym, kiedy przedmiot nie jest spostrzegany, przewidywania Berkeleya bd inne ni przewidywania chorego. Ich pogldy, pomimo powierzchownego podobiestwa, s rady kalnie odmienne - bardziej odmienne ni pogly Berkeleya i jego filozo ficznych polemistw - rnica dotyczy bowiem nie tylko ekstensji, lecz take intensji odpowiednich poj.

25 Wydawaoby si, e w celu zbadania tego pola moliwoci (w jakich sytuacjach podmiot zastosowaby dane pojcie) najprociej posuy si eksperymentem mylo wym. W istocie, eksperymenty mylowe odgrywaj du rol w argumentach anali tycznych. Ich zadaniem jest pokaza ekstensj badanych poj. Jednak w celu zbada nia kompetencji pojciowej nie mona si ograniczy do eksperymentu umysowego, poniewa chodzi tu o kompetencje poznawcze, a nie tylko logiczne. Jeli eksperyment umysowy ma mie sens poznawczy, trzeba pokaza powody, dla ktrych wiat mo liwy, stanowicy rdze eksperymentu, warto czy trzeba przyj. Co wicej, naleao by wykaza niesprzeczno tego wiata, czego autorzy eksperymentw mylowych zwykle nie robi. (Za t ostatni uwag dzikuj Jerzemu Perzanowskiemu.) 26 Tame, s. 83.

http://rcin.org.pl/ifis

148

R o z d z i a II

Wydaje si wic, e jzyk odnosi si do rzeczywistoci nie tyko przez tre i warunki prawdziwoci zda, lecz przez analityczne intuicje (Rey nazywa je danymi analitycznymi). Pogld ten trzeba skonfrontowa z ar gumentami zdecydowanego przeciw nika analitycznoci - Fodora. W celu wyjanienia pozornych relacji analitycznych w obrbie niektrych sdw, Fodor wysuwa hipotez o tzw. asymetrycznej zalenoci, np. prawdziwo zdania, e kto jest kawalerem, zaley od stanu cywilnego, a nie od tego, czy znajomi nazw go kawalerem, lecz to, jak nazw go znajomi, zaley od tego, czy prawd jest to, e ten kto jest kawalerem. Gdyby zdanie: Kawaler jest to nieonaty m czyzna, wyraao zaleno analityczn, to zaleno ta powinna by symetryczna. Mamy tu zatem, wedug Fodo ra, do czynienia z pozorem analitycznoci. W edug Reya krytyka ta jest niecelna. Opiera si bowiem na pom yleniu posiadania pojcia z jego testo waniem. Kto posiada pojcie, jeli potrafi wyznaczy zaleno pom i dzy kawalerem a nieonatym m czyzn, niezalenie od tego, co jest od czego zalene. Podobnie kto wie, e ma do czynienia z kwasem, jeli wie, e trzeba woy do roztworu papierek lakmusowy i sprawdzi, czy jego kolor zmieni si na czerw ony; inaczej mwic wie, jaka jest zale no pomidzy kwanoci roztworu a barw papierka, niezalenie od te go, w ktr stron przebiega zaleno. Myl t mona wyrazi jeszcze inaczej i dosadniej: kto ma pojcie kwasu, jeli ma pojcie papierka lak musowego, kto ma pojcie kawalera, jeli ma pojcie nieonatego m czyzny. Zwizki te opieraj si na analitycznej intuicji, lecz nie s anali tyczne w poznawczym sensie - kto moe odmwi uznania zdania analitycznego, nie bdc pewnym znaczenia terminw skadowych i za kresu odpowiednich poj. Intuicje analityczne ujawniaj jedynie warunki konieczne posiadania pojcia. Warunki dostateczne maj charakter poznawczy; zwizki pom i dzy pojciami dostpne w intuicji analitycznej wi pojcia w sposb ko nieczny w tym sensie, e posiadanie jednego jest z koniecznoci zwizane z posiadaniem innego, lecz sam fakt posiadania tego czy innego pojcia jest przygodny. Posiadanie pojcia jest zatem stanem, ktry trzeba opisy wa w dwch wymiarach: faktycznej przygodnoci i abstrakcyjnej ko niecznoci. Konieczne jest, by istniay pewne pojcia jako przedmioty abstrakcyjne, ktre mog by faktycznie posiadane przez indywidua. Zwizek tych dwch warunkw ujawnia si w miar porzdkowania zbio ru danych w procesie konstrukcji pojcia. Na wczesnych etapach porzd kowanie to korzysta ze zm ysow ego podobiestwa. W tedy jeszcze nie mona mwi o posiadaniu pojcia, a jedynie o posiadaniu quasi-pojcia. Na kolejnych etapach (pojcia teoretyczne), powstaj zwizki midzy po

http://rcin.org.pl/ifis

P o s i a d a n ie i u y w a n ie p o j

149

jciam i niszego rzdu (pojcia em piryczne) i tu, jak sdz, zakorzenione s intuicje analityczne. Lecz em piryczna determ inacja (podobiestwo) dziaa na innym poziomie (quasi-pojciowym ) ni zwizki dajce podsta w intuicjom analitycznym. Nie m oem y tu zatem powiedzie w cisy sposb fakt posiadania pojcia jest przygodny , poniewa przygodno, 0 ktrej tu mowa, nie dotyczy pojcia, tylko tego, co jeszcze pojciem nie jest (quasi-pojcia). Pojcia wyaniaj si tu z przedpojciowej podstawy poznawczej za spraw czynnoci organizujcych zbiory danych. Mona powiedzie, e swoboda czy te stopie przygodnoci caej konstrukcji zm niejsza si raptownie na drodze od zbiorw par <wypowied, sytuacja speniajca> do poj teoretycznych. Kiedy dochodzimy do tych ostatnich, konieczno konstrukcji przysania niejako przygodno podstawy. Jeli jednak spojrzymy na cay proces, to owe koniecznoci nadbudowuj si nad ukonstytuowanym wczeniej polem przygodnych moliwoci. Ten obraz konstrukcji poj odpow iada aspiracjom poznawczym, jakie formuujem y w nauce, lecz nie cakiem pasuje do caej wieloci nieostrych 1 nietrwaych poj, ktrymi posugujem y si na co dzie. Do opisu tych pow szednich poj lepiej nadaje si kognityw istyczny model poj (Gardenfors), nieodwoujcy si do analitycznych koniecznoci zachodz cych w uniwersum pojciowym. W tym modelu przygodne czynniki deter m inujce posiadanie danego pojcia oraz zwizki w uniwersum pojcio wym umieszczone s na jednym poziom ie. Przypomnijmy: pojcia s tu obszaram i w n-wymiarowej przestrzeni wyznaczonej przez n rnych zm iennych em pirycznych27, penicych funkcj wymiarw. Regiony te dziel ca przestrze pojciow w sposb zupeny, tworzc pewne uni wersum bez luk. Zasada tego podziau, m oe by modelowana matema tycznie w postaci na przykad podziau Voronoi. Kady taki podzia korzy sta z miary odlegoci pomidzy punktam i w przestrzeni pojciowej. Odlegoci te s obliczane przez podstaw ienie do wzoru na odlego (w danej metryce) wsprzdnych tych punktw , czyli wartoci empirycz nych na poszczeglnych osiach (wym iarach). Tym wic, co konstytuuje pojcie, jest pewne fo rm aln e przeksztacenie wielkoci empirycznych ksztatujcych przestrze pojciow. W przeciwiestwie do modelu se m antycznego, model kognitywistyczny przew iduje w zrost przygodnoci poj w miar kom plikowania si w ewntrznej struktury przestrzeni poj ciow ej. Caa sie zwizkw jest bow iem bardzo wraliwa na zmiany

27 Wymiary te maj by niezintegrowane, czyli musz by zestawione ze sob na mocy przygodnego dos'wiadczenia, a nie na mocy wbudowanego mechanizmu fi zjologicznego, niepozwalajcego odbiera pewnych informacji bez innych informacji.

http://rcin.org.pl/ifis

150

R o z d z i a II

wsprzdnych poszczeglnych punktw i regionw. Kada zmiana musi w zasadzie prowadzi do przebudowania caej przestrzeni pojciowej. Ani jeden, ani drugi model nie daje intuicyjnego wgldu w dwoisto przygodnoci i koniecznoci, ktra stanowi o posiadaniu danego pojcia. Akcent przesunity jest albo na sam formaln konstrukcj, sprawiajc, e przygodne determinacje s nieistotne (wszystko jedno, w jaki sposb usta nawia si zwizki pomidzy wypowiedziami a sytuacjami, najwaniejsze, by takie zwizki powstay) albo wszechobecne i zmieniajce struktur po jciow z kad zmian danych empirycznych. Gdzie szuka bardziej in tuicyjnych i wywaonych modeli? Prawdopodobnie trzeba wyj poza zaj mowanie si jedynie konstrukcj poj i zwrci uwag na ich funkcje i wasnoci z funkcjami zwizane. Nastpny paragraf otwiera t drog roz waa. Podsumowujc, podjte w tym paragrafie rozwaania na temat defini cji realnych s kluczowe dla tezy o autonomicznym statusie poj jako przedmiotw abstrakcyjnych tworzcych uniwersum pojciowe. Definicje odwouj si do porzdku jzykowego i poznawczego. Zestawienie jedne go z drugim wymaga specjalnej kompetencji, ktr za Reyem nazywam pojciow. Polega ona na tym, by na podstawie czciowej analizy poj mc stwierdzi, czy ich ekstensje si pokrywaj. Poza naukami formalny mi nie da si efektywnie uzasadni tego rodzaju kompetencji. Opiera si ona na intuicji analitycznej, czyli pewnym wgldzie w kadorazow posta uniwersum pojciowego.

21. Podzielanie poj


Kluczow wasnoci poj jest to, e pewna liczba osb moe posia da to samo pojcie. Jeli pomin rozproszone w historii filozofii wtki, dyskusja w tej sprawie toczy si od czasu, kiedy Frege uzna, e sensy wy rae, w ktrych wyraaj si pojcia, nie mog by stanami psychiczny mi. Frege rozumowa nastpujco28: stany psychiczne s z natury rzeczy subiektywne, zatem dwie osoby nie mog by w tym samym stanie. Jed nak Laurence i M argolis29 kwestionuj ten argument, zwracajc uwag, ze

28 G. Frege, Myl, w: Pisma semantyczne, tum. B. Wolniewicz, PWN, Warszawa 1977. 29 S. Laurence, E. Margolis, Concepts and Cognitive Science, w: S. Laurence, E. Margolis (red.), Concepts. The Core Readings, The MIT Press, Cambridge Mass. 1999, s. 7-8.

http://rcin.org.pl/ifis

P o s ia d a n ie

i u y w a n ie p o j

151

dwie osoby mog by w tym samym typie stanw psychicznych, nawet je li egzemplarze tych stanw s z koniecznoci rne. Zdaniem tych auto rw rozrnienie subiektywne-obiektywne m ona w ten sposb umieci wewntrz stanw psychicznych zam iast sytuowa te ostatnie cakowicie po stronie subiektywnoci. Rzeczywicie, jeli uzna, e stany psychiczne s z definicji subiektywne, to trzeba, jak Frege, przyj istnienie dodatko wych bytw idealnych, ktre m og odpowiada sensom wyrae, a zara zem nadaj si do podzielania przez wiele podmiotw. W prawdzie nie uwaam, by zarzut ontologicznej rozrzutnoci zwizany z przyjciem istnienia bytw idealnych mia decydowa o odrzuceniu stanowiska Fre gego, lecz alternatyw Laurencea i M argolisa naley powanie rozway. Czy rzeczywicie dwie osoby posiadaj to samo pojcie, jeli s w sta nach psychicznych nalecych do tego samego typu? Byoby to podziela nie pojcia w sabym sensie, niewystarczajce do wyjanienia zdolnoci obu osb do odnoszenia si do tych samych przedmiotw. Struktura poj jest niejednolita; wystpuje w niej charakterystyczny efekt typowoci30 - innymi sowy, pojcie nie realizuje si w ten sam sposb we wszystkich swoich psychicznych egzem plifikacjach nawet w obrbie tego samego podmiotu. Powiedzenie, e dwie osoby posiadaj to samo pojcie na mo cy posiadania tego samego typu stanw psychicznych, zaciemnia t rni c. Tym samym niejasny staje si zwizek pomidzy pojciami a ich ekstensjami. Jeli jednak pojcie traktowa jako odwzorowanie stanw podmiotu na ekstensje, to naruszenie warunku ekstensjonalnoci jest naru szeniem tosamoci danego pojcia. Dlatego posiadanie przez dwa pod mioty stanw psychicznych jednego typu moe, lecz nie musi, wskazywa na to samo pojcie. Oczywicie nie jest to jeszcze argument za prawdziwo ci Fregowskiego zaoenia o idealnych sensach i mylach, ktre s przedmiotem wsplnego odniesienia podm iotw posiadajcych te same pojcia. W ystarczy jednak, by pozosta otwartym na oba rozwizania. Pewne wiato na rozwaane tu zagadnienie rzuca polemika pomidzy Robertem Fellep31 a Richardem Jenningsem w sprawie prawomocnoci przypisywania ludziom poj w badaniach antropologicznych. Ot Fellepa, pod wpywem Q uineowskich argumentw w sprawie niezdeterminowania przekadu, uznaje, e na gruncie antropologii nie naley zakada kanonicznych (prawdziwych) znacze jzykow ych w badanej spoeczno ci. Miar sukcesu przekadu jest raczej wsplne dziaanie, ktre upewnia

30 Kwesti t omawiam szerzej w paragrafie 22. 3! Zob. R. C. Jennings, Anthropology, Concepts, and Quine, Philosophy o f the Social Science, vol. 21, nr 4, 1988, s. 561-571.

http://rcin.org.pl/ifis

152

R o z d z i a II

jc badacza, e dostatecznie dobrze zrozumia tubylca, nie daje mu jednak informacji o tym, jak dobrze go zrozumia, czego jeszcze nie zrozumia i jak powinien rozumie inne wyraenie tubylczego jzyka. W tej sytuacji Fellepa formuuje metodologiczne zalecenie, by nie udawa, e uywa si wyrae badanego jzyka, a poprzestawa na cytowaniu tych wyrae. Za cytowane wyraenie jest dla badacza materiaem empirycznym, takim sa mym jak percepcja wzrokowa (nie udajemy wszak, e patrzymy oczami badanego indywiduum) i tak samo podlega weryfikacji empirycznej. W edug Fellepy antropolog czy jzykoznaw ca winien ograniczy si do zda w rodzaju: Zdanie Z } sform uowane w jzyku J ] przekada si na zdanie Zr w jzyku Jr W istocie zdania jzykoznawcy-etnologa nicze go nie opisuj, lecz s preskrypcjami, mwicymi jakie nastpne twierdze nia wynikaj z tego, ktre si wygosio - bez orzekania o ich prawdziwo ci i znaczeniu. Krytyka tego stanow iska przez Jenningsa, polega na wykazaniu, e cytowanie jest rwnie obcione teoretycznie i opiera si na normie, ktr trzeba wyjani. Przedmiotem orzekania w zdaniach sformuowanych wedug powyszego schematu jest przekad, czyli pewna norma - w istocie jest to zdanie normatywne. To prawda, e zawiera ono przytoczone zdania Z i Z2 . Lecz cae to zdanie nie jest ani deskryptywne, ani preskryptywne - nie opisuje faktu przekadu jako czego empi rycznego ani nie podaje mechanicznego przepisu na zestawianie jednego jzyka z drugim. W ygasza pewn norm przekadow mwic, e z okrelonych powodw powinno si zdanie Z, przekada na zdanie Z2. Naley zapyta, jaka jest podstawa owej normatywnoci. Zamiast mwi enigmatycznie o preskrypcji, lepiej zaj si normatywnoci poj (por. 22). Dlatego zdanie: Zdanie Z, sformuowane w jzyku J, przekada si na zdanie Z2 w jzyku J2, nie tyle zawiera cytaty zda Z ; i Z2, co ich na zwy. Zdania, w ktrych wystpuj nazwy innych zda, nie podlegaj we ryfikacji empirycznej - przynajmniej nie wprost, dlatego radykalnie Q uineowski program dla antropologii nie moe si powie. W istocie wypowiadajc zdania referujce nasz stopie zrozumienia zda innych podmiotw, w szczeglnoci w nieznanym nam jzyku, czynimy co wi cej ni cytowanie czy ustalanie odpowiednioci. Powyej nazwaem to normatywnoci, lecz trzeba doda, e norma, o ktrej tu mowa, nie ma charakteru konwencjonalnego, lecz odwouje si do wiedzy o wiecie. Jennings pisze nastpujco: Goodenough opisuje relacje spoeczne u Chuukw i interpretuje ich jzyk w kategoriach tych relacji. W iemy dzi wicej o tych relacjach [ni on] i im bardziej zupeny jest nasz opis, tym wicej wiemy o implikacjach, jakie [u Chuukw] niesie ze sob pozosta wanie w danej relacji spoecznej do innej osoby. Ta wiedza jest wanie

http://rcin.org.pl/ifis

P o s ia d a n ie i u y w a n ie p o j

153

uchwyceniem pojcia. Uchwycenie pojcia polega na wiedzy, co jeszcze m ona powiedzie, kiedy kto powiedzia jefekyr, i co naley zrobi w okrelonych sytuacjach32. W ydawaoby si, e najlepszym sposobem przekonania si, czy mamy to samo na myli, jest cise okrelenie tego, do czego odnosz si nasze wypowiedzi. Wszelkie rnice treciowe powinny si wwczas ujawni jako rnice czci, aspektu czy modalnoci przedmiotu tego odniesienia. Uchwycenie na tej drodze dokadnie tego samego konkretu nie jest moli we (w tym sensie konkret jest czym niezgbionym, granic wszelkich okrele), lecz to wcale nie jest potrzebne do identyfikacji poj, ktre ma j charakter oglny. Osigalna w praktyce rozdzielczo naszych opisw przedmiotw powinna wystarczy do identyfikacji poj. Gardenfors z ko lei zwraca uwag na to, e problem polega nie na rozdzielczoci, lecz na kry teriach poprawnoci opisu odniesienia. Mwic do jakich przedmiotw od nosz si nasze wypowiedzi, nie mwimy po prostu o tych przedmiotach, lecz o relacjach pomidzy nimi a naszymi wypowiedziami. Skd czerpiemy pewno, e dwie osoby opisuj t sam relacj? Pewno naley uzyska nie tylko wobec przedmiotu, lecz take wobec tosamoci naszych jzykw, co na powrt odsya do trudnoci podniesionych przez Quinea. Gardenfors proponuje uj problem w kategoriach kognitywnych, abs trahujc od ontologicznych kategorii opisu przedmiotw i od problemu tosamoci jzykw. Podzielanie poj polega wedug niego na pewnej standaryzacji przestrzeni pojciowych. Dokonuj jej porozumiewajce si podmioty. Ich indywidualne przestrzenie pojciowe czy relacja konwolucji - system poznawczy wytwarza algorytmy pozwalajce na czne uywanie rnych przestrzeni pojciowych, czyli na spjne odwzorowy wanie napywajcych danych na rne przestrzenie pojciowe. Komunika cja dodaje tu czynnik zaburzajcy. Kiedy mwicy stwierdza co z obiek tach A, B, C, suchacz musi uruchomi wasne zasoby poznawcze. W sytuacjach, w ktrych nastpuje rozbieno pomidzy struktur wa snej reprezentacji A, B, C, a zasugerowan przez wypowied struktur re prezentacji A, B, C u mwicego, suchacz zmuszony jest do pewnej stan daryzacji - wybrania optymalnej reprezentacji we wasnej przestrzeni pojciowej. Standaryzacja postpuje w miar przebiegu komunikacji, pro wadzc do stopniowego ustalania si ustabilizowanej kraty relacji z usta lonymi wartociami w kilku wymiarach. W prawdzie Gardenfors podaje tylko ogln ide i nie s mi znane efektywne prby symulowania postu lowanej standaryzacji, lecz jest to idea sugestywna i obiecujca - szczegl32 T am e, s. 569.

http://rcin.org.pl/ifis

154

R o z d z i a II

nie jeli wemiemy pod uwag, e w komunikacji mwicy jest te sucha czem i dokonuje modyfikacji wasnych reprezentacji, ktre wczeniej su yy mu do wytworzenia wypowiedzi o obiektach A, B, C. W ten sposb staje si uczestnikiem obustronnej standaryzacji. Postulowany powyej proces zakada niebanalne rodki poznawcze i jzykow e. Przede wszystkim samo wskazywanie przedmiotw odniesie nia nie zawsze, a raczej rzadko polega na pokazaniu jakiego indywiduum. Czsto przydatne staj si nieuporzdkowane zbiory (klastery) przedmio tw, ktre zapewniaj wiksz stabilno w obserwacji i wskazywaniu po ruszajcych si obiektw. Zdaniem Gardenforsa rne czci mowy maj znaczco rn interpretacj poznawcz - rzeczowniki odpowiadaj pier wotnie klasterom, w ktrych wyodrbniane s prototypy jako obiekty cen tralne w klasterach. Z kolei przymiotniki odpowiadaj w modelu Garden forsa wymiarom. Powstawanie wymiaru jest zwizane z dobr organizacj klaserw pod wzgldem podobiestwa. Zatem przymiotniki desygnuj kierunek organizacji - wymiar - w klasterach obiektw33. W kadym ak cie komunikacji jzykowej bior udzia te wszystkie reprezentacje, ponie wa porozumiewajcy si ludzie d do uspjnienia nie tylko tego, do czego si odnosz, lecz rwnie tego, jak si odnosz. Owo jak wy maga reprezentacji na odmiennych poziomach abstrakcji, ktry jest rw nie wewntrznie zrnicowany. Dlatego nie da si wybra jakiego wyrnionego poziomu opisu przedmiotw i wskaza wasnoci odpowia dajcej za odnoszenie si wypowiedzi. Z punktu widzenia swojego modelu Gardenfors poddaje krytyce refe rencyjnej semantyk Putnama, cho zgadza si z nim, e znaczenia nie mo g zalee od treci pojciowej. W szelako oprcz wyksztaconej treci po jciow ej, w naszych gow ach znajduj si w szystkie skadow e reprezentacji sucych do skonstruowania poj. Skadowe te tworz sys tem, ktry jest odzwierciedlony w jzyku i bierze udzia w spoecznym ustalaniu odniesie naszych wypowiedzi (a take gestw i innych zna kw). Putnam sugeruje, e konstrukcja spoecznych znacze mogaby przebiega od indywidualnych aktw wskazujcych poprzez spoeczn transmisj znaczenia. Lecz nawet najbardziej pierwotne akty komunikacji, jak wsplne wskazywania, zakada wskazane wyej m echanizmy standa ryzacji, a co za tym idzie kilkupitrow reprezentacj, ktra jest nieosi galna bez jzyka. Sowem, gesty wskazujce i wszelkie inne sposoby usta lania odniesie, o ile tylko wykonywane s przez istot posugujc si
33 P. Gardenfors, Conceptual Spaces. The Geometry o f Thought, Cambridge Mass. 2000, s. 195.

http://rcin.org.pl/ifis

P o s ia d a n ie i u y w a n ie p o j

155

jzykiem, zakadaj ten jzyk i spoeczn komunikacj, nie mog wic su y do wyjanienia teje spoecznej komunikacji. Argument Gardenforsa wspiera, jak sdz, pogld, e podzielanie po j nie da si zredukowa do fizycznej koordynacji majcej za podstaw takie fakty, jak gesty czy brzmienia wypowiedzi. Nasycona znaczeniem wypowied jest tu od pocztku obecna i ma nietrywialn struktur po znawcz. Komunikacja zakada uwsplnienie czci mechanizmu tworze nia pojcia. Ustalenie, jaka to cz, jest rzecz bada empirycznych - dla obecnych rozwaa najistotniejszy jest wniosek, e istnieje rzeczywiste podzielanie poj, ktre mona bada empirycznie. Podsumowujc, podzielanie poj zaley w oczywisty sposb od po dzielania zasobw jzykowych. Zaleno ta zdaje si sugerowa, e oso by o rnych zasobach jzykow ych nie mog mie tych samych poj, a tym samym nie mog w peni uywa fragmentw jzyka, ktrym w pe ni nie wadaj. Lecz tezy o tak silnej zalenoci od jzyka nie da si obro ni. Nawet zacytowanie czyjej wypowiedzi bez penego zrozumienia zakada pewn wsplnot pojciow. Odsya to do bada kognitywistycznych nad niejzykowymi mechanizmami koordynacji pojciowej. Jednak mechanizmy te nie dadz si zrozumie bez komponentu pojciowego. Dlatego oba punkty widzenia - jzykow y i kognitywistyczny - ostatecznie zakadaj wsplne odniesienie podmiotw do poj, ktre nie jest ani cz ci jzyka, ani mechanizmem poznawczym.

22. Jako poj


Najwaniejsz wasnoci poj, wpywajc na posiadanie, podziela nie i zwizki pomidzy pojciami, jest stopie ich ostroci. To, e wik szo naszych poj jest nieostra, trudno zakwestionowa, lecz rne s sposoby wyjaniania tej wasnoci i radzenia sobie z ni. Poniej korzy stam z ustale zawartych w wydanej niedawno monografii Joanny Odrow-Sypniewskiej34. Zdaniem autorki mona wyrni dwie strategie wyjanienia nieostroci. Pierwsza, semantyczna, opiera si na nadwartociovaniu, czyli dopuszczeniu precyzowania nieostrego zakresu pojcia. O db/w a si to w ten sposb, e w obrbie obszaru nieostroci wyznacza si p^wn granic i uznaje egzemplarze po jednej stronie tej granicy za na lece do pojcia, po drugiej za - za nienalece do pojcia. Popenia si
3 J. Odrow-Sypniewska, Zagadnienie nieostroci, Wydawnictwo Wydziau Filozofi i Socjologii UW, Warszawa 2000.

http://rcin.org.pl/ifis

156

R o z d z i a II

tu z rozmysem pewne znieksztacenie, lecz zyskuje redukcj niepewnoci i moliwo efektywnego zaliczenia egzemplarzy do zakresu pojcia. Dru ga strategia (epistemologiczna) nie dopuszcza takiej arbitralnej precyzacji. W ierzy si tu w istnienie ostatecznych warunkw determinujcych dokad nie przynaleno do pojcia, twierdz zarazem, e warunki te s nam nie znane. Jeli chodzi o pierwsz strategi, to zdaniem Odrow-Sypniewskiej Precyzacja je st dopuszczalna, gdy nie narusza pozytyw nej i negatywnej ekstensji wyraenia, tj. gdy przeprowadza granic gdzie w obrbie nieostroci (...) musi take respektowa zalenoci zakresu nie ostroci czyli semantyczne ograniczenia wbudowane w znaczenie wyrae nia nieostrego35. Z punktu widzenia teorii nadwartociowania precyzacje mog by rne i jeli w jednej zdanie x jest P jest prawdziwe, a w dru giej nieprawdziwe, to nie mona temu zdaniu przypisa adnej wartoci lo gicznej. Zdanie Istnieje k takie, e czowiek, ktry ma k wosw na go wie jest ysy, ale czowiek, ktry ma k+1 wosw na gowie, nie jest ysy jest zgodnie z tym podejciem nadprawdziwe - w kadej precyzacji jest prawdziwe dziki innemu k36. Z kolei z punktu widzenia teorii epistemologicznej zdanie: W szyscy ludzie, ktrzy maj k cm wzrostu s wysocy, jest m etafizycznie koniecz ne, lecz moe by niepoznawalne. Ten osobliwy stan rzecz wyjania si nastpujco: znaczenie zaley od sposobu uycia. Zmiana uycia (jeli nie mamy do czynienia z gatunkami naturalnymi) moe wpywa na zmian znaczenia. Zatem sposb uycia nie jest istotny z punktu widzenia prawdziwoci zdania. Istotne jest jedynie samo odniesienie. Na mocy od niesienia pewne zdania s prawdziwe, a niektre prawdziwe w sposb ana litycznie konieczny. Jednak nie ma to nic wsplnego ze sposobem przed staw iania sobie przedm iotw odniesienia i ze znaczeniem , ktre przypisujemy tym zadaniem. Std mog istnie analityczne koniecznoci, o ktrych nie wiemy; tkwi one w relacjach pomidzy rzeczami w tej m ie rze, w jakiej relacje stay si czci formowania si znacze uywanych przez nas wyrae. Nie mamy wiedzy o tych wszystkich relacjach. D late go moe istnie analityczna konieczno bez znajomoci prawdy o tej ana litycznej koniecznoci. Jak wida obie strategie radzenia sobie z nieostroci maj swoje kosz ta. Pierwsza jest efektywna, lecz nieprecyzyjna, druga precyzyjna, lecz nieefektywna. Jak si zdaje, posiadanie poj opiera si na kompromisie pomidzy osigaln precyzj a koniecznoci stosowania poj w bie
35 Tame, s. 20. 36 Tame, s. 22.

http://rcin.org.pl/ifis

P o s ia d a n ie i u y w a n ie p o j

157

cym myleniu i dziaaniu. Ta osobliwa dialektyka wartoci poznawczych rzuca poniekd wiato na natur poj. Poniewa zakres i inne wasnoci kadego pojcia zale od innych poj, nie mona ich atwo zmieni. Tymczasem informacje, ktrych uywamy do konstrukcji poj, zawiera j rwnie informacje pasujce do przedmiotw, ktre ostatecznie nie mieszcz si w danym pojciu ze wzgldu na stosowane na pniejszych etapach konstrukcji filtry. Dziaanie filtra nie usuwa jednak bezpowrotnie informacji z systemu poznawczego, wci s one czci mechanizmu roz poznawania przedmiotw, wanie jako przyczyna niepasowania tego przedmiotu do posiadanego pojcia. Nieostro poj zakada zatem interakcj dwch poziomw poznaw czych: z jednej strony s to uksztatowane ju reguy zaliczania przedmio tw do zakresu pojcia, z drugiej - m echanizmy rozpoznawania przedmio tw. Rozpoznawanie przypom ina z pozoru zaliczanie do zakresu pojcia i w istocie ma z nim wiele wsplnego, lecz zawiera elementy odrbne, kt re z punktu widzenia ostroci poj okazuj si decydujce. Rozpoznawa nie pewnego zwierzcia jako ssaka nie musi si wiza z pewnoci, e jest to ssak, podobnie jak rozpoznanie jakiego wyraenia m atematyczne go jako wielomianu albo pewnego dokumentu jako umowy. Semantyczna interpretacja nieostroci poj gosi, e wie nieostro z sam treci pojcia - poniewa zasada podobiestwa dziaa w bezpo rednim otoczeniu poznawczym pojcia, a nie od razu w caym zbiorze wchodzcych w gr przedmiotw, w trakcie konstrukcji pojcia dochodzi do wczenia przypadkw niespjnych z caym zbiorem. To, e ostatecz nie dochodzi do pewnej standaryzacji na skutek dziaania filtrw, nie usu wa lecej u podstaw pojcia struktury podobiestwa. Model Bartsch, kt rego terminologii tu uywam, sugeruje, e bazow struktur poj jest podobiestwo rodzinne. Pojcia w sensie klasycznym (definiowalno, ostre granice) s efektem wtrnej kodyfikacji na poziomie teoretycznym i z istoty nie moe obj tych wszystkich przedmiotw, ktre zostay roz poznane jako podpadajce pod dane pojcie. Interpretacja epistem ologiczna nieostroci twierdzi, e zasadniczo moliwa jest konstrukcja poj oparta na wystarczajcej liczbie wasnoci, by rozstrzygn, czy dany przedmiot podpada pod to lub inne pojecie, lecz w praktyce nie znamy tych wszystkich wasnoci. W sytuacji niepewnoci czsto opaca si obstawa przy ostrej granicy, cho jest ona arbitralna.

37 S. Pinker, A. Prince, The Nature of Human Concepts: Evidence form an Unusu al Source , w: R. Jackendoff, P. Bloom, K. Wynn, Language, Logic and Concepts, The MIT Press, Cambridge Mass. 2002, s. 250.

http://rcin.org.pl/ifis

158

R o z d z ia lII

Ustala si na przykad, by alkoholu nie sprzedawa osobom poniej 18. ro ku ycia, chocia w istocie uzasadnieniem zakazu jest dojrzao biolo giczna i psychiczna, a ta jest rozoona w do szerokich granicach wok wieku 18 lat (pozostaje rwnie do empirycznego ustalenia, czy 18 lat jest centralnym punktem tego rozmytego obszaru). A jednak arbitralna katego ria wydaje si skuteczniejsza w praktyce ni bardziej istotne kryteria zwi zane z dojrzaoci itd.37 Dlaczego waciwie? Czy powodem jest jedynie to, e w nie mamy czasu i ochoty stosowa wszystkich dostpnych kryte riw w kadej sprawie, czy moe dlatego, e gdybymy si na to zdecydo wali, to niepewno zwizana z tymi wszystkimi kryteriami dodaaby si, sprawiajc, e oglny wynik byby jeszcze mniej dokadny ni wynik ar bitralnego zaliczenia do kategorii? Steven Pinker i Jesse Prince preferuj t drug hipotez. Nie dostarczaj jednak zdecydowanych empirycznych dowodw opartych na rachunku bdw pozwalajcych na zneutralizowa nie przeciwnej intuicji, mwicej, e w sytuacjach naprawd wanych, jak wane decyzje yciowe czy wyroki sdowe, sigamy jednak do m aksy m alnego zbioru kryteriw, oczekujc, e ich czne zastosowanie da lep szy wynik ni arbitralne uproszczenia38. Nieostro jest tylko jedn z cech poj decydujcych o ich jakoci. S te inne, jak gbia, zoono, wewntrzne zrnicowanie itd. W prakty ce musimy stosowa wiele niezalenych kryteriw do oceny jakoci uy wanych poj. Gerring39 w interesujcym artykule o jakoci poj stoso wanych w naukach spoecznych formuuje 8 takich kryteriw: 1. Znajomo zasadniczej treci pojcia u laikw, a nie tylko wybra nych ekspertw. Pojcie musi by zakorzenione w praktykach poznaw czych i dowiadczeniu spoecznoci jzykowej. 2. Rezonans, czyli skojarzenia nasuwane przez pojcia. 3. Zoono syntaktyczna, wyraajca si w zoonoci jzykow ego wyraenia pojcia, a take dugo listy atrybutw identyfikujcych poj cie (intensja). 4. Spjno logiczna listy atrybutw identyfikujcych pojcie. 5. Rozdzielczo pojcia, czyli to, jak zrnicowane s atrybuty na li cie.

38 Ponadto, z gbszych filozoficznych powodw zwizanych z pojciem suszno ci czy sprawiedliwoci odrzucamy w tych istotnych kwestiach argumentacj staty styczn. Przyjmujemy j w celu wyjanienia, dlaczego kto co zrobi, lecz na og od rzucamy jako motyw dziaania. 39 J. Gerring, What Makes a Concept Good? A Criterial Framework fo r Under standing Concept Formation in the Social Sciences, Polity, 3 (22), 1999.

http://rcin.org.pl/ifis

P o s ia d a n ie i u y w a n ie p o j

159

6. Gbia, czyli to, jak wiele jeszcze innych atrybutw maj przypadki podpadajce pod pojcie. 7. U yteczno teoretyczna, czyli uyteczno w polu wyznaczonym przez inferencje w granicach danej teorii. 8. Uyteczno praktyczna, czyli uyteczno w polu powizanych z danym pojciem przypadkw i atrybutw. W ydaje si oczywiste, e kade z tych kryteriw jest uyteczne. Pro blem polega na zastosowaniu wszystkich razem. M ona sformuowa list regu preferencji odnonie do kryteriw, lecz nieuchronnie pojawi si tam warunki ceteris paribu s. W arunki te s niewypenialne, poniewa jedno czenie trzeba je speni dla wszystkich lub przynajmniej wikszoci z omiu kryteriw. Tymczasem prba sprostania jednem u kryterium naj czciej narusza pozostae. W ydaje si, e mona tu osign co najwyej optymalno Pareto40, lecz jest to uzgodnienie stosunkowo pytkie, za pniejsze doprecyzowanie poj jest zbyt kosztowne. Dlatego potrzebna jest stale ponaw iana optymalizacja. W zwizku z powyszymi trudnociami Gerring sugeruje, by pojcia traktowa jak procesy, mianowicie niekoczce si cigi optymalizacji majcych na celu sprostanie jak najwikszej liczbie relewantnych kryte riw. Ta propozycja jest spjna z modelem konstrukcji poj Bartsch, kt ra rwnie widzi konieczno rekonstrukcji caego cigu kolejnych upo rzdkowa zbiorw danych w celu skonstruowania pojcia. Bartsch twierdzi, e reguy niewiadomego form owania poj, tak jak je przedsta wia, opieraj si na modelu umysu jako procesu. Oba przytoczone postu laty s uzasadnione, lecz nie uzasadniaj zdania: Pojcia s procesami, wzgldnie bardziej szczegowo: Pojcia s procesami porzdkowania zbiorw danych . Problem polega na tym, e jakkolw iek opiszemy kon strukcj poj, nie s one swoj wasn konstrukcj. Przedstawione w ostatnich dwch paragrafach kryteria posiadania i jakoci poj nie m wi o posiadaniu procesw. Pewne procesy daj nam pojcia, lecz same procesy nie maj treci pojciowej, a jedynie ich wytwory. Mylenie jed nych z drugim i jest naturalistycznym bdem. Nawet jeli na samym po

40 Zasada optymalnoci Pareto gosi, e w sytuacji nierwnej dystrybucji dbr ist nieje taki stan, w ktrym nie jest moliwe powikszenie czyjego' zasobu dbr bez na ruszenia dbr innych czonkw grupy. Jes'li zbir kryteriw potraktowa jako czon kw grupy, a stopie ich spenienia jako dobro, to moe w istocie istnie taki minimalny stan spenienia kadego z kryteriw, przy ktrym spenianie jednych nie implikuje niespenienia innych. Wymagaoby to jednak znacznego ograniczenia ocze kiwa co do poszczeglnych kryteriw.

http://rcin.org.pl/ifis

160

R o z d z i a II

cztku okreliem tre jako funkcj, czyli pewne odwzorowanie, to nie naley tego myli z procesem odwzorowywania czy te z realizacj funk cji. Funkcja ujta jako realizacja nie jest ju funkcj, lecz pewnym przed miotem, ktry moe mie i zapewne ma charakter procesu. To wszake nie mwi jeszcze wiele o naturze samej funkcji. W niosek ten jest czci ar gumentacji, jak przedstawiam w tej pracy za odrnieniem poj od re prezentacji poj. Procesy konstrukcji poj zarazem reprezentuj pojcia w systemie poznawczym, lecz proces ten jest celowy - zmierza do rekon strukcji przedmiotu abstrakcyjnego, ktry najlepiej pasuje do innych obiektw abstrakcyjnych zrekonstruowanych wczeniej. Podsumowujc, poznawcza warto poj zaley od spenienia wielu kryteriw, ktre s potencjalnie konfliktowe. Posiadanie poj opiera si na kompromisie pomidzy osigan precyzj a koniecznoci stosowania poj w biecym myleniu i dziaaniu. W ymaga to ustawicznej aktywno ci, co skania do traktowania poj jako procesw umysowych, m ianow i cie cigw optymalizacji majcych na celu sprostanie jak najwikszej licz bie relewantnych kryteriw. Ta propozycja jest spjna z modelem konstrukcji poj Bartach, ktra rwnie widzi konieczno rekonstrukcji caego cigu kolejnych uporzdkowa zbiorw danych w celu skonstru owania pojcia. Bartach twierdzi, e reguy niewiadomego formowania poj, tak jak je przedstawia, opieraj si na modelu umysu jako proce su. Sdz jednak, e chocia procesy umysowe daj nam pojcia, to same procesy nie maj treci pojciowej, a jedynie ich wytwory. Pojcia nie da si zredukowa do procesu jego konstruowania.

23. Normatywno poj


Dotychczasowe rozwaania dostarczyy kilku porednich argumentw, e pojcia s przedmiotami abstrakcyjnymi przejawiajcymi si czciowo w nienaocznych reprezentacjach kategorii. Konstrukcja pojcia kieruje si, z jednej strony, ku odpowiedniem u przedmiotowi abstrakcyjnemu, z dru giej - ku pewnej ekstensji. Ani jedno, ani drugie nie jest dane cakowicie. Tre pojciowa, podobnie jak kada tre, jest funkcj odwzorowujc pewne stany podmiotu na przedm ioty i ich wasnoci. W odrnieniu od innych treci dowiadczenia, pojcia odwzorowuj moliwe stany pod miotu na ekstensje, bdce zbioram i moliwych stanw rzeczy. Przenie sienie zwizkw konstytuujcych pojcie w dziedzin moliwoci spra wia, e tosamo poj w yznaczona jest przede wszystkim przez inne pojcia. Inaczej mwic, norm ograniczajc zakresy poj s inne poj

http://rcin.org.pl/ifis

P o s ia d a n ie

i u y w a n ie

po j

161

cia. adna reprezentacja nie jest decydujcym kryterium za przyjciem te go czy innejo zakresu pojcia. Jedynie w tej mierze, w jakiej reprezenta cje staj si ;zci konstrukcji innych poj, staj si one czynnikiem detemninujcyn zakres pojcia. Jeli pojecie jest abstrakcyjnym przedmiotem, ktry na poziomie po znawczym przejawia si jako funkcja, to kluczowe jest zrozumienie zwiz kw wic/ch pojcia w system. Trzeba powiedzie, e aden z dwch gwnych pm ktw widzenia przedstawianych w tej pracy: semantyczny i kognitywny, nie daj naleytego wgldu w to zagadnienie. Wprawdzie zarwno tecria Bartach, jak Gardenforsa wyjaniaj wiele przeksztace poj oraz relacji pomidzy pojciami, lecz s to przeksztacenia i relacje zakadajce pojcia, nie za stanowice skadniki ich konstrukcji. adna z tych teorii (ani adna inna przytaczana w tej pracy) nie uwzgldnia kon stytutywnej dla poj roli zwizkw z innymi pojciami. Tymczasem ju u Platona obecna bya intuicja, e konstytutywne dla poj zwizki z inny mi pojciami s kategorialnie odrbne od przygodnych relacji pojcio wych, zarwno pod wzgldem bytowym, jak poznawczym41. Czy z dzi siejszego punktu widzenia mona nada sens tej intuicji? Nie wydaje si, by semantyka Bartsch dawaa explicte tak moliwo. Rwnie kognitywistyczne podejcia szukaj raczej wyprowadzenia poj z czego, co po jciem nie jest, np. z percepcji. Z drugiej strony semantyczna konstrukcja poj wymaga otrzym ywania danych od innych uczestnikw jzyka, kt rzy rozporzdzaj odpow iednim i pojciam i, co porednio wskazuje na konstytutywn rol zwizkw midzypojciowych. Problem sprowadza si do nastpujcego pytania: Czy odpowiednio zaprogramowane urzdzenie nieposiadajce poj mogoby nauczy ludz kie dziecko poj przez potwierdzenie i zaprzeczanie adekwatnoci wypo wiedzi dziecka, zgodnie z wprowadzonymi do programu typowymi (staty stycznie najbardziej rozpow szechnionym i) praktykam i jzykow ym i w danej wsplnocie jzykow ej? Pytanie to nie jest empiryczne, nie potra fi bowiem poda oglnych zaoe programu takiego urzdzenia, np. ty pu gramatyki, ak musiaoby dysponowa. Ma raczej charakter ekspery mentu mylowego. Zamy, e gramatyka stosowana przez urzdzenie byaby czysto formalna, bez elementw pojciowych42, i e urzdzenie po

41W tym duciu interpretuje Platona Seweryn Blandzi, zob. Henologia - rneontologia - dialektykc , Wyd. IFiS PAN, Warszawa 1991. 42 Pojciowy charakter gramatyki zakada si w jzykoznawstwie kognitywnymi i to podejcie nakaoby tu arbitralnie wykluczy. Na temat gramatyki w ujciu ko gnitywnym m w w paragrafie 33.

http://rcin.org.pl/ifis

162

o z d z ia

II

trafioby odrnia w dostatecznym stopniu sytuacje percepcyjne. Czy wwczas statystyczny rozkad uycia sowa krzeso wraz z gramatyk rzeczownikw typu krzeso daby uczcemu si pojcie KRZESO? A jeli uczcym si byby czowiek uywajcy ju swojego pierwszego j zyka, to czy mona by go na tej drodze nauczy cakiem nowego pojcia? Skaniam si do negatywnej odpowiedzi na powysze pytania, ponie wa w omawianym tu hipotetycznym procesie uczenia si brakuje istotnej cechy poj, mianowicie ich zasadniczej tosamoci wzgldem bardziej i mniej typowych egzemplarzy oraz wzgldem nieprawidowych uy. Niektrzy maj skonno do bdnego czy ekstrawaganckiego uywania sowa krzeso w odniesieniu do taboretw, siedze samochodowych czy foteli. Urzdzenie odsiewaoby te uycia jako nieprzydatne do uczenia ko go pojcia krzeso. Ten kto jednak, nauczywszy si odpowiednio oczyszczonego pojcia KRZESO, mgby czasem uy go nieprawi dowo. Czy wiedziaby, dlaczego jest to uycie nieprawidowe? Czy nie prawidowe uycie pojcia jest oznak, e nie mamy tego pojcia czy ra czej w skazw k, e m am y inne pojcie43? Jeli m ona m w i o nieprawidowym lub ekstrawaganckim uyciu, to znaczy e w tle pozo staje to, co zostao nieprawidowo uyte. Problem polega na tym, gdzie sy tuuje si to to? Czy podmiot nieprawidowo uywajcy pojcia posiada, nie zdajc sobie z tego sprawy, owo prawidowe pojcie, lecz popenia bd w rozpoznaniu pewnego przedm iotu jako podpadajcego pod to poj cie, czy te samo jego pojcie jest inne i ocena bdu pochodzi od innych podmiotw, ktre uwaaj posiadane przez siebie pojcia za lepsze. Ten drugi przypadek ma czsto miejsce - dokonujemy wzajemnej korekty na szych poj na podstawie poznawczego autorytetu, uznania czyich lep szych kompetencji itd. Nie eliminuje to jednak pierwszego przypadku, po niewa zdolno do korygowania wasnych poj zakada wasne zasoby pojciowe, ktre pozwalaj na ow modyfikacj. Jeli kto poprawia swo je pojcie A na A, to nie znaczy, e niewiadomie ma pojcie A od same go pocztku, lecz to, e posiada pewien zbir poj B, C, itd., ktre razem z pewnymi dodatkowymi informacjami pozwalaj na przeksztacenie A w A. Te pomocnicze pojcia potrzebne do wykorzystania dodatkowych in formacji mona nazwa pojciami normujcymi pojcie A. Inaczej m wic, pojcia pojawiaj si zawsze jako okrelone przez normy pojciowe; zakadaj przeto inne pojcia jako skadniki swojej konstrukcji. Zdolno

43 Postawione tu pytanie jest czci szerszego zagadnienia bdw pojciowych. Powracam do niego w paragrafie 41, nawizujc do bada empirycznych Gupty i in nych.

http://rcin.org.pl/ifis

Po

s ia d a n ie i u y w a n ie po j

163

do modyfikacji bdnych zastosowa poj zakada prcz informacji em pirycznej, ktr moe dostarczy nasze hipotetyczne urzdzenie, rwnie pewnych normujcych poj. Badajc proces uczenia si poj, nie moemy przecie zakada, e uczcy si zawsze posiada ju pewne pojcia - oznaczaoby to akceptacj do prostodusznego natywizmu pojciowego, ktry nie jest powan teo ri z wasn baz argumentacyjn, a tylko hipotez ad hoc, pojawiajc si z braku innego rozwizania problemu. W ydaje si rozsdne przyj, e dziecko uczce si dziaa i mwi nie ma na pocztku tego procesu ad nych poj. Zatem w procesie konstrukcji poj te normujce pojcia mu sz znajdowa si u innych. W szelako jako normy dziaaj one w systemie poznawczym tego, kto nabywa nowe pojcie. Jak pogodzi jedno z dru gim? To wanie jeden z motyww skaniajcych mnie do rozrnienia re prezentacji pojciowej od pojcia samego. W procesie uczenia si poj dziaaj normy pojciowe, czyli cakowite treci pojciowe (pojcia same) reprezentowane przez tych, ktrzy wspomagaj proces konstrukcji pojcia. Jednak w samym uczcym si podmiocie owe normy musz by w dosta tecznym stopniu reprezentowane. Ta reprezentacja musi by na tyle boga ta, by wyjaniaa modyfikujce dziaanie pewnych informacji z otoczenia i sownych komunikatw innych uytkownikw jzyka. Pozostaje do roz strzygnicia kwestia, czy rozszczepienie na pojcie samo i reprezentacj pojciow zachodzi rwnie w gowie tego, ktry posiada owo normu jce pojcie. W ydaje si, e tak, poniewa potrafimy komunikowa swoje pojcia tym, ktrzy ich nie posiadaj, w ten sposb, e udzielane informa cje pomagaj im zdoby odpowiednie pojcie. Z drugiej strony, kade po jcie podlega takiej czy innej modyfikacji - ten, kto uczy kogo pojcia, w kadej chwili moe si sam sta uczniem, podlegajc normie pojciowej pyncej od innych podmiotw, ktrej dziaanie zaporedniczone jest przez pewne pojciowe reprezentacje. Trzeba powiedzie, e rozumowa nie samo w sobie nie wystarczy do uzasadnienia tezy o rnicy pomidzy reprezentacj pojciow a pojciem samym, stanowi jednak wan cz argumentacji, ktrej inne komponenty pojawiy si ju w tej pracy, a inne pojawi si w nastpnych rozdziaach. Posiadajc pewne pojcie, wiem e jest ono norm dla innych poj, cho mog sobie nie zdawa sprawy dla jakich konkretnie i jak siln jest norm. Posiadanie pojcia zobowizuje do przyjcia innych poj bd zmodyfikowania ju posiadanych. Zachodzce tu zwizki nie maj charak teru logicznego. Jeli kto posiada pojcie BRAT i pojcie PE, to za pewne posiada te pojcie SIOSTRA, lecz nie zachodzi tu logiczna ko nieczno. M ona sobie wyobrazi, e kto posiadajc pojcia BRAT

http://rcin.org.pl/ifis

164

o z d z ia

II

i PE nie ma pojcia SIOSTRA, jak moglibymy oczekiwa. Lecz taka sytuacja musiaaby wskazywa na posiadanie przekona tak faszywych, e susznie powtpiewalibymy w racjonalno lub znajomo jzyka tej osoby. Posiadanie pojcia implikuje posiadanie pewnej liczby innych poj, lecz tre samego pojcia IM PLIKACJA nie jest tu ani jasna, ani jednoli ta. Czy w gr wchodzi spjno systemu pojciowego? Zapewne tak. Kon strukcje poszczeglnych poj m og nie mie rzeczywistego dostpu do konstrukcji innych poj, jednak ostateczne reprezentacje pojciowe konkuruj w obrbie pewnej wsplnej przestrzeni. Taki obraz przestrzeni pojciowej wynika z modelu Gardenforsa. W przestrzeni tej nie ma miejsc pojciow o niezinterpretow anych, jeli jak i przedm iot nie podpada pod jedno pojcie, podpada pod inne44. Kade pojcie ustanawia ograni czenia dla poj ssiednich a porednio dla wszystkich innych. Jednak m o del Gardenforsa wyjania jedynie negatywny wpyw poj na inne pojcia (ograniczenie zakresu), nie dajc interpretacji implikacji pojciowej, czyli pozytywnego determinowania jednych poj przez drugie (implikacji po jciowej). Dlaczego kto, kto ma pojcia BRAT i PE, pow inien mie pojcie SIOSTRA? Jak zauwayem wczeniej, jest to powinno o cha rakterze przygodnym, lecz w obrbie szerokich ram ludzkiej racjonalnoci jest powinnoci siln - niewypenienie jej budzi zdziwienie, dom niem a nie patologii bd braku przynalenoci do wsplnoty jzykow ej. Rozsdne, cho wcale przez to nieatwiejsze do zrozumienia jest ocze kiwanie, e osoba posiadajca dane pojcie odpowiednio (zgodnie z jego treci) uformuje swoje pragnienia, intencje i plany dziaania. Inaczej m wic, pojcia wydaj si normatywne nie tylko w sensie epistemicznym, lecz take praktycznym, w tym rwnie moralnym. W szyscy jestem y do pewnego stopnia intelektualistami etycznymi, lecz w nieco innym sen sie, ni si to przypisuje Sokratesowi. Ateski filozof nie wyobraa sobie, by kto, wiedzc co jest dobre, dziaa przeciwko swojemu przekonaniu. Przekonanie o normatywnoci poj gosi, e kto, posiadajc pojcie pewnego przedmiotu, nie moe dziaa w stosunku do tego przedmiotu w sposb niezgodny z treci tego pojcia45. Trudno polega na tym, e
44 N ie wyklucza to nieostroci poj, lecz przesdza o epistemologicznej interpre tacji nieostroci w rozumieniu poprzedniego paragrafu. 45 Taki pojciowy intelektualizm ma oczyw iste ograniczenia, poniewa nie uwzgldnia od uwag przewrotnoci ludzkiej woli, o ktrej pisa Kant, e jest rdem za radykalnego. T trudno m oemy jednak zawiesi, poniewa przewrotno taka dziaaaby niezalenie od tego, co sdzimy o pojciach, i w tym sensie nie naley do zakresu obecnych rozwaa.

http://rcin.org.pl/ifis

P o s ia d a n ie

i u y w a n ie p o j

165

pojcia nie stanowi jedynych wyznacznikw dziaania i mona sobie wy obrazi, e kto dziaa na podstawie treci niepojciowej, zwizanej z pew nym szczeglnym dowiadczeniem - na podstawie treci, ktra - gdyby zostaa ujta w pojciach - byaby niezgodna z pojciami, jakie czowiek ten posiada w odniesieniu do przedmiotw swego dziaania. A zatem, w jakiej mierze posiadanie pojcia zobowizuje do zgodnego z nim dzia ania? Nasuwa si nastpujce rozwizanie. Z posiadania pojcia nie wynika konieczno posiadanie innego pojcia. Nie wynika to z modelu seman tycznego konstrukcji poj ani z modelu kognitywistycznego. Nie znam te adnych innych niezalenych od tych modeli wynikw, ktre pokazy wayby takie pozytywne zdeterm inowania posiadania poj przez posiada nie innych poj. Jeli jednak pewna prawda tkwi w powszechnym odczu ciu, e uksztatowanie pewnego pojcia jest jednoczenie dyspozycj do pewnego typu czynnoci umysu i pewnych dziaa, to dyspozycja ta musi mie form akceptacji pewnej moliwoci, mianowicie moliwoci nabycia pewnego innego pojcia. Jeli jednak mowa o moliwoci pojcia, to nie m oe ona nalee do tego samego poziomu reprezentacji pojcio wej, co ju posiadane pojcia. Po raz kolejny wida potrzeb rozrnienia efektywnie obecnych w systemie poznawczym poj, czyli reprezentacji pojciowych od poj samych, ktre tworz warstw przedmiotw abs trakcyjnych, nadbudowanych nad reprezentacjami pojciowymi. M oli wo nabycia pojcia jest jednoczenie aktualnym uznaniem pewnej m o liwoci, lub dokadniej, dyspozycj do uznania pewnej moliwoci, czyli zaakceptowania pewnego sdu modalnego. Relacje implikacji pojciowej czy te szerszego normowania dotyczcego rwnie woli i intencji s mo liwymi przedmiotowymi relacjami postrzeg an y m i przez podmiot posia dajcy odpowiedni zestaw reprezentacji pojciowych. P odsum ow ujc, posiadanie pojcia jest nieodczne od podjcia zobo wizania do akceptacji innych poj, chocia podm iot moe nie wiedzie, jakiego rodzaju jest to zobowizanie i jakich dokadnie poj dotyczy. Z samego posiadania poj nie pynie konieczno akceptowania adnych sdw o rzeczywistoci, lecz posiadacz pojcia ma dyspozycj do zaak ceptowania pewnych sdw modalnych. Pojcia wyznaczaj bowiem zbiory moliwych przedmiotw. Kade pojcie implikuje pewien rozkad moliwoci wyraanej przez cae uniwersum pojciowe.

http://rcin.org.pl/ifis

http://rcin.org.pl/ifis

K a t e g o r y z a c ja

W w ietle dotych czasow ych rozw aa p o j cia ja w i si ja k o p rzed m io ty abstrakcyjne o naturze funkcji. Ich bu dow a je s t zatem dwuw arstw ow a, z je d n e j stron y zaw ieraj pew n charakterystyk nadajc im tosam o w system ie pojciow ym , z dru giej odznaczaj si charakterystycznym dla fun kcji nienasyceniem - pustym miejscem, ktre w ypeniaj przedm ioty Z d ziedzin y argum entw funkcji. Wedug stan dardow ego ujcia p sych o lo gicznego p o j c ie je s t reprezentacj kategorii. W szelako sam a czynno ka tegoryzow an ia je s t zarazem szersza i b ardziej pierw o tn a ni nabywanie i stosow an ie poj. Jeli pojcie ma b y reprezentantem kategorii, to mu si si zg a d za z t szersz podstaw kategoryzacji. P ojcie musi si odn o si d o d o w iadczan ego p rzez podm iot w iata, pom im o e ekstensje p o j s zb io ram i nieskoczonym i - obejm uj w szystkie m oliw e przedm ioty d a nej kategorii. Ta nieskoczono je s t w wypadku funkcji m atem atycznych zagw aran tow an a p rzez konstrukcj zbiorw stanow icych dziedzin danej funkcji, np. zbioru liczb rzeczywistych. W zw ykym dow iadczeniu w iata nie dysponu jem y takim i konstrukcjam i - m o liw o i o tw a rto dziedziny danego p o j cia nie je s t dana w m oliw ej do spraw dzen ia konstrukcji. J a ka w a sn o reprezentacji pojciow ych w skazuje na potencjalnie niesko czone zb io ry zw an e kategoriam i, w ic w ten sposb poziom p o j ja k o obiektw abstrakcyjnych z dow iadczeniem ? N a czym p o leg a zdoln o uzupeniania kadego zbioru przedm iotw pew n nieskoczon klas p rzed m iotw m oliw ych tego sam ego typu? W obecnym rozdziale przypom inam p o d sta w o w e zjaw iska zw izane Z k a teg oryzacj i om aw iam konkurencyjne teorie p o j m ajce na celu w y

http://rcin.org.pl/ifis

168

o z d z ia

III

ja n ien ie kategoryzacyjnej funkcji poj. Kolejne paragrafy pow icani teorii klasycznej, teorii odw oujcej si do prototypw , teorii odw oujcej si do relacji podobiestw a pom idzy indywiduam i oraz teori interpretu j c po jcia ja k o pryw atn e (czciow o podzielan e) teorie oparte na w ie dzy podm iotu. Podejm uj pr b oceny tych teorii z filozoficznego punktu widzenia, podkrelajc zarazem , ze naukowa ocena tych teorii m usi b y zrelatyw izow ana do tych zestaw w problem w , d o ktrych w yjanienia teorie te byy obmylone. Pom im o koniecznej relatyw izacji i wynikajcej
Z

niej niew splm iernoci teorie te skadaj si na pew ien filo zo ficzn y o b

raz poj. R ozdzia koczy si rozw aaniam i na tem at poziom u p o d sta w o w eg o kategoryzacji oraz rodzajw naturalnych. W konstrukcji poziom u p o d sta w ow ego kryje si regua optym alizacji n aszego dow iadczenia w iata, lecz zasada tej optym alizacji p ozostaje w ci tajem nicza. O m aw iam zw i zek p om idzy problem em poziom u po d sta w o w eg o i problem em takson o m ii p o jciow ej. Istotna taksonom ia p o j je s t dzieem nauki, ktra rew i duje w iele potocznych przekona w tej mierze. Jednak g dyby p o jcia teoretyczne rozm ijay si cakow icie z potocznym i, nie bylibym y w stanie zrozu m ie ani u praw ia nauki. P om idzy naukow (eksperck) i p o to c z n kategoryzacj w iata ley o b sza r w zgldn ej zg o d y na p o jcio w kon strukcj rzeczyw istoci, ktry odpow iada podstaw ow em u p o zio m o w i ka tegoryzacji. Tutaj istnieje n ajw yszy stopie pokryw an ia si konstrukcji p o j w kadym indyw idualnym podm iocie z obiektyw nie spraw dzon tak sonom i. Z kolei problem rodzajw naturalnych od paru dziesitkw lat za p rz ta umysy filozof w analitycznych. M am y siln intuicj rnicy p om idzy kategoriam i sztucznym i i naturalnymi, lecz niezw ykle trudno w yjan i t rn ic na gru n cie sem antyki i kogn ityw n ej te o rii p o j . W la d za G ardenforsem , broni tezy, e u pod sta w intuicji rodzajw naturalnych ley struktura uniwersum pojciow ego, ktr m ona sobie w yo b ra zi jako topologiczn struktur (zbir istotnych danych topologicznych) p rze strze ni pojciow ej.

24. Pojcie jako klasa wasnoci


Tak zw ana klasyczna teoria poj, czona z A rystotelesem jako prekursorem i pow szechnie obecna im p licite w nauce i filozofii, jest naturalnym punktem w yjcia w szelkich rozw aa o pojciach, chocia nikt, przynajm niej od lat siedem dziesitych, nie gosi jej w czystej

http://rcin.org.pl/ifis

K a t e g o r y z a c ja

169

po staci1. Postulowaa ona cisy zwizek pomidzy wasnociami rzeczy i semantycznymi skadnikami poj. Przedmioty podpadaj pod pojcia na mocy posiadania wasnoci reprezentowanych w treci pojcia. Przed miot podpada pod pojcie w sposb jednoznaczny, albo jest reprezentan tem pojcia, albo nim nie jest. Dodatkowo, zbir wasnoci przedmiotu rozbija si na grupy wasnoci odmiennie zrelatywizowane do tosamoci pojcia, mianowicie na wasnoci konieczne i dostateczne. Konstrukcja klasy rwnowanoci opartej na jednej lub kilku wasnociach jest tosa ma z konstrukcj pojcia. Czasami wystarczy jedna klasa, kiedy pojcie ma tylko warunki wystarczajce, a czasem trzeba dwch klas (warunki wystarczajce i konieczne). W tym drugim przypadku pojcie jest klas zbudowan na kartezjaskim iloczynie obu zbiorw wasnoci. Jeli jzyk posiada odpowiednie zasoby, czyli dostateczny zbir nazw, na ktry mo na odwzorowa interesujcy nas zbir zbiorw wasnoci, to opisane rela cje mona uj w definicji realnej. Powikszajc zasoby jzyka, przyblia my zbir posiadanych poj do zbioru moliwych w tym jzyku definicji. Przedmioty speniajce warunki przynalenoci do kategorii nale do niej wszystkie w tym samym stopniu - kady przedmiot jest rwne dobrym przedstawicielem danej kategorii i rwnie dobr egzemplifikacj pojcia reprezentujcego t kategori. Skoro o przynalenoci do pojcia decydu je tosamo zbiorw cech z definicj, to przez formalne dziaania na tych zbiorach mona wygenerowa nowe pojcia. Nowe pojcia cz si z ju posiadanymi za pomoc funkcji logicznych. Pogld klasyczny ma oczywiste zalety. Pozwala wyjani stosowal no logiki do czynnoci poznawczych. Moliwo zagniedania defini cji i przechodnio relacji podpadania pod pojcie daje efektywn metod konstruowania nowych poj i wyjania, dlaczego pojcia tworz hierar chie taksonomiczne. Z drugiej strony podkrela si, e z klasycznego punktu widzenia nie mona zrozumie podstawowych wasnoci kategory zacji: (1) nieostroci; (2) efektu prototypowego; (3) podobiestw rodzin nych; (4) wpywu wiedzy na kategoryzacj; (5) percepcyjnego kodowania kategorii. Kady z tych punktw sta si motywem do rozwijania nowej teorii poj majcej za centralny punkt jeden z fenomenw niemieszczcych si w teorii klasycznej. Kada z nowych, nieklasycznych teorii ma implikacje filozoficzne i wnosi nowe treci do rozumienia poj. W tej

1 W paragrafie 23 pokazaem przykad restytucji klasycznej koncepcji poj, lecz z wan modyfikacj - zwizek pomidzy zbiorem wasnoci i definicj pojcia jest nie tylko konstytutywny dla tosamoci danego pojcia, co wyraa kompetencj pod miotu do jego posiadania.

http://rcin.org.pl/ifis

170

R o z d z i a III

chwili, jak zauwaa M urphy, nie wida moliwoci ich syntezy w jedn spjn i empirycznie potwierdzon teori. Krytyka klasycznej koncepcji poj przyjmuje dwie postaci: filozoficz n i empiryczn. Przykadem pierwszej s uwagi W ittgensteina o roli po dobiestw rodzinnych w myleniu i mwieniu. Nazwy oglne nie posiada j jednej treci pojciowej, lecz wskazuj na rodziny treci. Ssiednie elementy relacji rodzinnej czy podobiestwo, lecz kryterium podobie stwa zmienia si, kiedy przechodzimy od jednej pary elementw do kolej nej. W ten sposb caa rodzina treci nie wskazuje na adne wsplne poj cie, cho w jzyku oznaczona jest jedn nazw ogln i, co wicej, nazwa ta jest najczciej odczuwana jako niedwuznaczna w sensie sownikowym i wystarczajco jasna. Argumentacja W ittgensteina jest negatywna w tym sensie, e odchodzc od klasycznej teorii poj, nie proponuje innej, a je dynie wykazuje nonsensowno pewnych roszcze i przesuwa rozwaania na inny teren, mianowicie na praktyki jzykowe, ktre maj wypeni miejsce zwolnione przez pojcia. Podobnie negatywny, cho niefilozoficzny jest argument M urphyego. Ot cytuje on refleksj pewnego auto ra podrcznika metalurgii, ktry twierdzi, e w swojej pracy teoretycznej i eksperymentalnej z metalami nie odczuwa w ogle potrzeby posiadania definicji, czyli klasycznego pojcia metalu. W aciwym przedmiotem roz waa metalurga jest zbir charakterystycznych wasnoci metali, takich jak topliwo, kowalno, twardo, przewodnictwo ciepa i przewodno elektryczna, poysk metaliczny. To, czy zbir ten da si uporzdkowa w ten sposb, by wyoniy si warunki konieczne i dostateczne popadania pewnej substancji pod pojcie metalu, nie jest praktycznie istotne. M eta lem jest to, co ma wszystkie te wasnoci lub wikszo z nich. M etale po zostan metalami, nawet jeli nie znajdziemy modelu porzdkujcego lo gicznie ich wasnoci, a co za tym idzie nie podamy semantyki pojcia METAL. Murphy aprobujco przytacza uwagi m etalurga i z pewnoci ma racj, jeli chodzi o to jedno uporzdkowanie zbioru wasnoci metali, mianowi cie wyrnienie wrd nich wasnoci koniecznych i dostatecznych. Nie znaczy to jednak, e metalurga ex professo nie interesuj adne uporzd kowania zbioru wasnoci metali. Rzecz w tym, e wasnoci te s okrelo ne na rnych poziomach teorii fizycznej, na rnych poziomach organi zacji materii. Cz tych cech zwizana jest ze specyficznym wizaniem atomowym, mianowicie kowalno, metaliczny poysk, przewodnictwo. Inne s cechami niespecyficznymi: na przykad wytrzymao na amanie modeluje si za pomoc tzw. domen, czcych due grupy atomw meta lu w orodki o spjnoci (sile wizania) wikszej ni ta, ktra zachodzi po

http://rcin.org.pl/ifis

a te g o r y z a c ja

171

midzy domenami. Rwnie temperatura topnienia moe by czciowo zwizana z typem wiza. Niemetale posiadajce wizanie jonow e maj wysz temperatur topnienia ni metale, lecz z drugiej strony zrnico wanie metali pod wzgldem temperatury topnienia jest rwnie bardzo du e, co nie da si wyjani po prostu typem wizania (metaliczne versus jo nowe), lecz wymaga powoywania si na bardziej szczegowy, kwantowy model tego wizania. Zauwamy jednak, e sigajc do praw mechaniki kwantowej, odwoujemy si jednak do czego niespecyficznego dla meta li - model kwantowy opisuje wszelkie wizania. Zatem z tego punktu wi dzenia, charakterystyczne wasnoci metali s przedziaem w pewnym spektrum moliwych wiza midzyatomowych. Przedzia ten definiowa ny jest przez konkretne rozwizania rwnania Schrdingera, czyli jest jak najbardziej klasycznym modelem podpadania pod pojcie. To zatem, czy mamy po prostu wasnoci charakterystyczne - tworzce luny zbir - czy definicyjne, zakadajce uporzdkowany zbir - jest kwesti poziomu opi su struktury materii. Lecz wybr poziomu opisu nie jest arbitralny, lecz cile zwizany z oczekiwanym wyjanieniem, ktre musi speni kryteria naukowe. M etalurgiczn uwag przytoczon przez M urphyego mona zatem rozumie jako argument za co najwyej kontekstow (w kontekcie technologii hutniczych itd.) nieistotnoci definicyjnego uporzdkowania zbioru wasnoci metali. Problem istotnociowego porzdkowania wasnoci ma szersze filozo ficzne wymiary. M oe by tak, e nie dysponujemy jasnym i kryteriami za liczajcymi przedmioty do zakresu danego pojcia, lecz mimo to nie wt pimy, e pojcie to ma okrelon tre. Zwraca uwag nastpujca uwaga Karla R. Poppera o pojciu PRAW DA: Brak kryterium wcale nie pow o duje niejasnoci terminu twierdzenie poprawne (...) Jest jednak wielu fi lozofw, ktrzy sdz, e kade pojcie, na przykad pojcie prawdy, jest logicznie uprawomocnione tylko wwczas, gdy istnieje kryterium um oli wiajce rozstrzygnicie, czy dany przedmiot pod nie podpada, czy nie2. M oe by rwnie odwrotnie, co Davidson pokaza wanie dla pojcia prawdy - mog istnie dobre kryteria zaliczania przedmiotw pod pojcie
2 K. R. Popper, Wiedza obiektywna. Ewolucyjna teoria epistem ologicztia, tum. A. Chm ielewski, W ydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1992, s. 409. W charak terystyczny dla swojej formacji filozoficznej sposb Popper uywa zamiennie wyra e termin i pojcie, gdzie jasnoci terminu odpowiadaoby posiadanie pojcia. Celem mojej pracy jest midzy innymi pokazanie, dlaczego nie naley m iesza tych wyrae (por. 30), lecz kiedy szukamy uwag na temat poj w tradycji filozoficznej, musimy czsto czerpa z fragmentw tych dziel, ktre mwi o nazwach, terminach, znaczeniach.

http://rcin.org.pl/ifis

172

R o z d z i a III

(tu: zda pod pojcie PRAW DA), chocia daremne s wysiki uzyskania na ich podstawie definicji pojcia3. W ida zatem, e rekonstrukcja pojcia przez wskazanie pewnego zbioru wasnoci moe przebiega stosunkowo niezalenie od trudnoci poznawczych zwizanych z identyfikowaniem tych wasnoci i aplikowaniem kryteriw porzdkujcych. Filozoficzna krytyka klasycznego podejcia do poj jest zatem ograniczona, cho w czci podwaajcej cisy zwizek pomidzy posiadaniem definicji a posiadaniem pojcia definicji jest celna. Empiryczne argumenty przeciwko klasycznemu podejciu do poj po chodz przede wszystkim z bada Eleonor Rosch nad tak zwanym efektem typowoci w kategoryzacji. Ot szeroko zakrojone badania empiryczne wykazay, e mamy skonno do uznawania niektrych przedmiotw na lecych do danej kategorii za lepszych przedstawicieli danej kategorii ni inne przedmioty - wrbel jest lepszym przedstawicielem ptakw i pin gwin itd. Typowo (bycie lepszym przedstawicielem) jest cech stopnio waln, std na obrzeach zakresw poj mog si pojawi typowe proble my z nieostroci (por. 21). Ponadto, dla wielu kategorii da si wskaza nie tylko pewn gradacj typowoci, lecz take przedmioty centralne o zdecydowanie najwyszej typowoci. M ona je nazwa prototypowymi elementami kategorii czy te prototypicznym i przedstawicielami pojcia. Ponadto Rosch, ktra pozostawaa pod wpywem filozoficznych argum en tw W ittgensteina, uwaaa, e jej badania s spjne z W ittgensteinowsk ide podobiestw rodzinnych. Rozszerzanie zbioru wedug relacji podo biestwa wprowadza coraz to nowe kryteria porwnywania; w szczegl noci moe dochodzi do rozdzielenia si rnych rozszerze zbiorw do kadnie tak, jak przewiduje to teoria Bartsch, z t tylko rnic, e u Bartsch mamy zupenie inny rodzaj danych (nie przedmioty i nie wasno ci przedmiotw, lecz pary zoone z wypowiedzi i sytuacji speniajcych). Jednak rozdzielenie rozszerze zbiorw odpowiedzialne za rodzinne podobiestwa nie wyjania, dlaczego w pewnych miejscach tego procesu musi dochodzi do rozmycia. Przyczyn tego zjawiska jest przerzucanie si z jednego kryterium rozszerzania zbioru wasnoci na inne. W yjanie nie, dlaczego to robimy, wie si z szerszymi strukturami poznawczymi ni ksztatowanie poj. Potrzeba kategoryzacji i potrzeba wyjanienia nie s dokadnie tym samym i w szczeglnych przypadkach pozostan w kon flikcie. Dowiadczenie ukazuje znacznie wicej rnic pomidzy przed miotami, ni s w stanie odda nasze pojcia. Nasze teorie wyjaniajce
3 Zob. D. Davidson, Szalestwo p r b definiowania p ra w d y , tum. P. ukw, Przegld filozoficzny, 5, 1996.

http://rcin.org.pl/ifis

K a t e g o r y z a c ja

173

musz uwzgldnia te rnice, dlatego w zmatematyzowanej nauce poj cia nie odgrywaj tak istotnej roli. Z drugiej jednak strony, jeli terminy funkcjonujce w teoriach wyjaniajcych nie miayby przynajmniej przy blionej interpretacji pojciowej, to nie moglibymy o nich mwi w po tocznym jzyku - nie byoby podstawy, ktra pozwalaaby wierzy, e teoria metali mwi o klamce w drzwiach, ktr dotykamy rk. Nie ma wszake penego przekadu pomidzy systemem wyjanienia a systemem klasyfikowania, czyli pojciowego porzdkowania dowiadczenia. Prze kad moe by ambiwalentny. W szczeglnych przypadkach stosujemy za miennie rne kryteria zaliczania do zakresu pojcia, poniewa mamy na uwadze rne porzdki wyjaniania, rne poziomy dziaania praw przyrody. Podsumowujc, klasyczny pogld na pojcia wie je z klasami przedmiotw. Klasy te wyznaczone s przez rwnowano wzgldem pewnej wasnoci. Jednak przysugiwanie wasnoci jest relacj nieostr i nie porzdkuje jednolicie wielu zbiorw przedmiotw - nie pozwala przej od zbiorw do klas. Granice klas nie pokrywaj si z granicami zbiorw przedmiotw podpadajcych pod dane pojcie. Efekt typowoci i podobiestwa rodzinnego to gwne argumenty przeciwko cisej zale noci pomidzy kategoriami, klasami i definicjami. W kolejnych paragra fach przedyskutuj koncepcje kategoryzacji, ktre nie odwouj si ani do klas, ani do definicji.

25. Wspczesne badania kategoryzacji i ich konsekwencje dla teorii poj


(A) Efekt typowoci i koncepcja prototypu
Typowo i prototypowo odnosz si do tej samej wasnoci katego ryzacji, lecz nale do odmiennych poziomw opisu. Jak zauwaa Murphy, wyraenie efekt typowoci odnosi si do cechy kategorii - faktu, e pewne przedmioty s lepszymi ni inne przedstawicielami tej kategorii. Tymczasem prototypowo jest terminem teoretycznym, zmierzajcym do wyjanienia efektu typowoci przez uznanie, e zaley ona od stopnia podobiestwa do pewnego wybranego egzem plarza zwanego prototypem. Jednak hipoteza m wica o istnieniu prototypw kategorii nie jest jed y nym wyjanieniem typowoci - mona sobie wyobrazi stopniowany efekt typowoci bez wyrnionego egzemplarza lub oparty na abstrakcyjnej re prezentacji niewidzianego nigdy egzemplarza. Nie da si te z dostateczn cisoci wskaza prototypw na drodze empirycznej. Wchodzi tu zawsze

http://rcin.org.pl/ifis

174

R o z d z i a III

w gr pewna liczba przedmiotw, ktre s ujte bardzo schematycznie. W arto hipotezy mwicej o prototypach mona zatem oceni tylko w ze stawianiu z si eksplanacyjn innych hipotez. Owa sia eksplanacyjna przejawia si w zdolnoci do wyjanienia jak najwikszej liczby wasnoci poj z listy przedstawionej w 3. W tpliwoci w stosunku do hipotezy mwicej o prototypach pyn z rnych rde. W ydawaoby si, e czste napotykanie w otoczeniu pewnego przedmiotu powinno go uczyni prototypem kategorii. Dane em piryczne przecz takiemu przypuszczeniu. Kurczak jest oceniany jako nie typowy ptak, pomimo e jest czsto spotykany4. Rosch otrzymaa wynik nastpujcy. Typowo przedmiotu wzgldem kategorii zaley pozytyw nie od liczby cech podzielanych ze wszystkimi innymi przedmiotami z ka tegorii, negatywnie za - od liczby cech podzielanych z przedmiotami z in nej kategorii. Jak wida, zaoenie o pewnym kontekcie kategorialnym jest nieodzowne do testowania prototypowoci. Naturalna jest zatem wt pliwo, czy prototyp moe w istocie stanowi skadnik konstrukcji poj cia. W ydaje si, e jest raczej re p re z e n ta c j skonstruowanego ju pojcia. Kolejne badania na ten sam temat autorstwa Laurencea Barsalou po kazay, e przy powstawaniu prototypw istotne s nie dwa atrybuty, lecz trzy i to zupenie odmienne: 1) Tendencja do centralnoci, 2) Czsto pojawiania si w wypowiedziach, 3) Stopie, w jakim speniaj zadania, dla ktrych wyrniona zostaa dana kategoria. Barsalou przekonujco wykaza psychologiczn realno i istotno tych trzech zmiennych. Szczeglnie ostatni czynnik, zwizany z celowoci kategoryzacji, zosta dobrze potwierdzony w badaniach innych autorw5. Niezalenie jednak od mechanizmw powstawania prototypw, po wstaje oglniejszy problem: Jeli prototyp reprezentuje kategori a jedno czenie jest elementem jej konstrukcji, to co waciwie reprezentuje. Nie sposb wyjani przechodzenia od indywidualnego przedmiotu do katego rii bez zaoenia pewnej relacji pomidzy jednym i drugim, co oczywicie zakada wczeniejsze rozporzdzanie kategori. Ponadto, kryteria Rosch i Caroline B. Mervis oraz pierwsze kryterium Barsalou opieraj si w spo sb oczywisty na mierzeniu podobiestwa. Pom iar taki nie jest jednak czym trywialnym. W ielu badaczy starao si ustali empirycznie, jaki po

4 W sprawie wynikw empirycznych zob. E. Rosch, Family Resemblance: Studies in the Internal Structure o f Categories, Cognitive P sychology, 7, 1975, s. 573-605. 5 G. Murphy, The Big Book..., wyd. cyt., s. 36-38.

http://rcin.org.pl/ifis

a t e g o r y z a c ja

175

miar podobiestwa jest w istocie dokonywany przez podmioty dokonuj ce kategoryzacji, uczce si nowych kategorii itd. Przypomnijmy wykorzystany ju w tej ksice (por.10) model podo biestwa, sformuowany w latach siedemdziesitych przez Amosa Tverskyego postulowany przeze mechanizm oceny podobiestwa: Mamy re prezentacj pewnego obiektu nowy obiekt, ktrego podobiestwo chcemy oszacowa. Zaczynamy od wyliczenia cech nowego obiektu i nadania im wag, ktre s wiksze od 1, jeli cecha zgadza si z cech reprezentowa n, i uamkow, jeli si nie zgadza. Sumujemy liczby otrzymane odpo wiednio dla cech wsplnych i rnych, a nastpnie odejmujemy drug su m od pierwszej. Jeli rnica przekracza pewien prg, obiekt zostaje zakwalifikowany do kategorii. Procedura ta wyjania, dlaczego adna po szczeglna cecha nie jest konieczna i dlaczego niektre przedmioty s przypadkami granicznymi. Pozwala te zrozumie, dlaczego ludzie szyb ciej podejm uj decyzj na temat przynalenoci do kategorii przedmiotw bardziej typowych - suma wag osiga w tym przypadku szybciej warto progow. Inn technik mierzenia podobiestwa prezentuje Murphy: za repre zentantw kategorii uznaje schematy, ktre s strukturami zbudowanymi na pewnej liczbie wymiarw, ktre mona te przedstawi jako miejsca do wypenienia wartociami (slots, fillers). Schemat jest reprezentacj roz kadajc obiekt na wymiary i przypisujc wartoci w tych wymiarach. Poytki pynce z modelu M urphyego s zasadniczo podobne jak w przy padku modelu Tverskyego. Z kolei wedug M edina i Schaffera6, tworzenie reprezentacji kategorii polega na zapamitaniu mapy podobiestw pomidzy poszczeglnymi eg zemplarzami. Typowo udostpniajca kategori jest tutaj podobie stwem do jak najwikszej liczby egzemplarzy. Podobnie jako u M ur phyego okrela si tu wymiary i cechy w wymiarach. Wymiary maj rn wag. Sposb liczenia jest jednak inny ni w modelu Tverskyego. W artoci wag mnoy si, przy czym dla par pokrywajcych si cech przyj muje si wag 1, za uamkowe wartoci odzw ierciedlaj stopie odm ien noci. Przy takim sposobie liczenia rnice znaczco wpywaj na ogln ocen podobiestwa. W sytuacjach decyzyjnych wygrywa obiekt, ktry ma najlepszy wskanik przy porwnaniu do zapam itanych obiektw. Py nie std wniosek, e w celu dobrej reprezentacji kategorii lepiej mie do br zgodno w niewielu cechach ni um iarkowan zgodno w wielu.
6 D. L. Medin, M. Schaffer, Context Theory o f Classification Learning, Psycho logical Review , 85, 1978, s. 207-238.

http://rcin.org.pl/ifis

176

R o z d z i a III

Spr pomidzy oboma modelami mona sprowadzi do nastpujcego pytania: jeli widziao si, powiedzmy, kilkadziesit lam, to czy formuu je si na tej podstawie oglny opis lamy, jak mwi teoria prototypw, czy raczej uruchamia si coraz bogatsze zasoby pamiciowe, zawierajce spo strzeone wasnoci poszczeglnych osobnikw, uzyskujc stopniowo co raz lepszy pogld na to jak wygldaj lamy, jak twierdzi teoria egzem pla rzowa7. Murphy skania si do pierwszego rozwizania, jeli bowiem chodzi o model, w ktrym wystpuj same tylko egzemplarze, powstaje pytanie, co waciwie naley za taki egzemplarz uzna. Jeli powiemy, e jest to po prostu przedmiot, to mamy na myli przedmiot danego typu, a to zakada uformowan kategori. W ydaje si, e mona uzna za egzem plarz fakt dowiadczenia pewnego typu8. Jednak z zaoenia tego wynika ta niedogodna konsekwencja, e w procesie budowania poj zobaczenie jednego buldoga 100 razy i zobaczenie 100 buldogw jest rwnowane ja ko wkad do zbudowania pojcia BULDOG. Jak wida, pomimo trudnych do zakwestionowania danych empirycznych mwicych o efekcie typowoci i nader czsto wskazujcych na prototyp danej kategorii, trudno wska za zasad, ktra na podstawie dystrybucji cech ksztatuje pojcie. Pytanie, czy zasada ta odwouje si do wyrnionych przedmiotw, map podo biestw czy schematw pozostaje wci otwarte na gruncie bada em pi rycznych. Zachodzi interesujcy zwizek pom idzy efektem prototypowym a po dobiestwem rodzinnym. Stephen Pinker sugeruje, e podstawowe para metry psychologiczne, jak czas reakcji w rozpoznawaniu przynalenoci do kategorii, pierwszestwo w uczeniu si, dua zgodno pomidzy lud mi w szacowaniu stopnia typowoci, przemawiaj za tym, e przypadki prototypowe stanowi zarazem orodki tworzenia si nowych linii podo biestw rodzinnych. Odnotowano te przypadki, e kategoria jest cakowicie cile i defini cyjnie wyznaczona, lecz efekt prototypowy rwnie wystpuje, np. liczba 6 jest bardziej typowym przedstawicielem liczb parzystych ni 32. Na tej podstawie sugerowano (m. in. Fodor), e podobiestwa rodzinne mog by artefaktem badawczym, czyli efektem wywoanym przez technik mierze nia czasu reakcji. Pinker natomiast sdzi, e zarwno klasyczna, jak rodzin na reprezentacja kategorii s w rwnym stopniu realne psychologicznie. W niektrych przypadkach opieramy si na stopniowalnym podobiestwie,

7 G. Murphy, The Big Book..., wyd. cyt., s. 51. 8 Tego rodzaju sugesti bada eksperymentalnie w Nosofski (1988), zob. tame, s. 58.

http://rcin.org.pl/ifis

a te g o r y z a c ja

177

w innych stosujemy reguy. Pinker wspiera te tezy obserwacjami dotycz cymi dw ch kategorii gramatycznych: czasownikw regularnych i nieregu larnych w jzyku angielskim. Pokazuje mianowicie, e zaliczenie czasow nikw do kategorii [regularne] odbywa si za pomoc wsplnej dla caej klasy reguy, podczas gdy nieregularne tworz rodzin podobiestw. Krytycy Pinkera zauwayli, e podobiestwa rodzinne s lokalne; wy raaj przygodne zainteresowania i nastawienia czonkw wsplnoty jzy kowej, ktre decyduj o powstajcych odnogach podobiestw rodzinnych. A tym czasem przy wszystkich rnicach w sposobie uczenia si jzyka, dzieci angielskojzyczne ucz si w kocu tego samego systemu podo biestw rodzinnych w odniesieniu do czasownikw nieregularnych. For m uuje si rne hipotezy zmierzajce do wyjanienia tego zjawiska. Jed n z nich je st postulowanie podziau systemu podobiestw rodzinnych na stabilne centrum i zmienne peryferie. Temu rozwizaniu przeciwsta wiaj si jednak wiadectwa historyczne - czasowniki rozwijay si na przestrzeni dziejw, czasem tracc, a czasem zyskujc regularno. Czasownik m oe wypa z kategorii [nieregularne] niezalenie od tego, ja k pozycj zajm uje w sieci podobiestw rodzinnych. Pooenie nie ma de cydujcego znaczenia na stabilno poj. Nie wida zatem epistemicznego czynnika, ktry by przekonujco pokaza rnic pom idzy czasownikam i regularnymi i nieregularnymi, wyjaniajc zarazem rnice w zasadach konstrukcji obu kategorii. Putnam i Kripke obieraj inn drog, opowiadajc si za bardziej zde cydowanym okreleniem rnicy pomidzy klasyczn a rodzinn kon strukcj poj i przypisujc t pierwsz kategoryzacjom sztucznym, a t drug naturalnym (rodzaje naturalne). Kategoryzacje naturalne budowane s z uyciem prototypw pozwalajcych na identyfikacj przedmiotw ja ko nalecych do danej kategorii9. W przeciwiestwie do obu filozofw
9 Te teoretyczne rozwaania maj wane konsekwencje praktyczne. Stosowanie prototypu w kategoryzacji jet czci mechanizmw nadajcych tosamo indywidu om. Zaliczamy ludzi, w tym samych siebie, do rwnych kategorii, opierajc si na po dobiestwie do prototypw, lecz z fizycznej nieobecnoci prototypowych egzem pla rzy w caym przebiegu naszego dowiadczenia, cay ten proces ulega stereotypizacji. Stosowanie stereotypw staje si rodkiem budowania tosamoci. Zatem wszelkie s dy tosam ociow e na temat ludzi maj w sposb nieunikniony charakter stereotypu. Problem moralny rodzi si wtedy, kiedy historyczny stereotyp przeniknity jest tre ciami nienawistnymi, jak w przypadku stereotypu yda. Jeli z oczywistych w zgl dw nie chce si mie nic wsplnego z tym stereotypem, nie jest si pewnym jak w ogle uywa sow a yd. Twrczo literacka i eseistyczna Henryka Grynberga opisuje dramatyczne aporie zwizane z niem oliwoci uzyskania tosamoci poza stereotypem, ktry przecie ze wzgldu na prawd i sprawiedliwo trzeba odrzuci.

http://rcin.org.pl/ifis

178

o z d z ia

III

Schwartz uwaa, e intuicje dotyczce rodzajw naturalnych m otywowa ne s przekonaniami m etateoretycznym i, ktre pozostaj, przynajmniej w naszej kulturze, pod wielkim wpywem esencjalizm u10. W jego interpre tacji esencjalizm jest raczej sposobem odnoszenia si (planowania, filtro wania) wasnych aktw poznawczych ni ujciem samych przedmiotw. Jak zatem wida, kontrowersje zwizane z efektem typowoci da si spro wadzi do opozycji pomidzy twierdzeniem, e typowo wystpuje na poziomie naturalnych m echanizmw prezentujcych przedmioty, czyli gwnie w obrbie kategorii naturalnych, a twierdzeniem, e efekt typow o ci jest ubocznym produktem przekona metateoretycznych. M odel konstrukcji poj przedstawiony przez Bartsch ma midzy inny mi suy wyjanieniu tych kwestii. Typowo i prototypowo uzyskuj w nim interpretacj jako zbir zbiorw danych o najwikszym wewntrz nym podobiestwie w porwnaniu z innymi zbiorami, a take z caym quasi-pojciem, ktre jest podstaw tworzenia si prototypw. Jak pam i tamy, konstrukcja quasi-pojcia koczy si, kiedy przestaje wzrasta we wntrzne podobiestwo rozszerzanego zbioru danych. Przypadki prototy powe domykaj si, zachowujc najwicej podobiestw zewntrznych do innych zbiorw danych i caego zagregowanego zbioru danych konsty tuujcego podzbiory i quasi-pojcie. Rnica pomidzy kategoriami natu ralnymi i nienaturalnymi jest dla Bartsch rnic stopnia, za kontrowersja bezporednio-porednio rozstrzygnita jest na rzecz bezporednioci. Na poziomie konstrukcji prototypw nie ma potrzeby przyjmowa metapoznania - wystarczy, e zbiory danych uo si w odpowiedni sposb. M echanizmy zwizane z efektem typowoci s nieodzownym m echa nizmem poznawczym pozwalajcym na szybkie i oszczdne osiganie podstawowego celu, ktremu suy wszelka kategoryzacja, czyli przedsta wianiu sobie przedmiotw znajdujcych si poza zasigiem dowiadcze nia, ktre jednak s relewantne do czynnoci przewidywania, planowania, przyjmowania postawy. Z drugiej strony jest to mechanizm poznawczy obarczony sporym ryzykiem. N adinterpretacja i nadmierna generalizacja s konsekwencjami m echanizm u typowoci, co dobrze pokazuje model Bartsch. Pinker i Price dorzucaj inne rdo bdw, mianowicie nie opatrzne przechodzenie od kategoryzacji na bazie prototypw do katego ryzacji na bazie regu. Przyczyn wielu nieporozumie i paradoksw jest fakt, e ludzie wyprowadzaj kategorie z klasterw podobnych przedm io

10 S. Pinker, A. Prince, The Nature o f Human Concepts: Evidence form an Unusu al Source, w: R. Jackendoff, P. Bloom , K. Wynn (red.), Language, Logic and Con cepts, The MIT Press, Cambridge Mass. 2002, s. 255.

http://rcin.org.pl/ifis

K a t e g o r y z a c ja

179

tw (typowo) po to, by potem tworzy formalne systemy oparte na regu ach. Te ostatnie odnosz si jednak bezporednio do pewnych idealizacji, a nie do pierwotnie dowiadczanych przedmiotw. Dlatego w zastosowa niu do konkretnego przypadku, czyli w sdzie stwierdzajcym, czy dany przedmiot podpada czy nie podpada pod dan kategori, moe doj do ko lizji obu zasad. Odnosz si one do tego samego, lecz w odmienny sposb, czyli za pomoc rnych kryteriw podpadania pod pojcie. Przykadem tego mechanizmu jest prawo oparte jednoczenie na zasadzie precedensu (podobiestwo, typowo) i na zasadzie dedukcji z istniejcego prawa, w szczeglnoci z konstytucji. Czste s kolizje obu tych sposobw praw niczego rozum ow ania11. W iele wskazuje, e w kategoryzacji wspistniej dwa systemy: opar ty na typowoci i oparty na reguach. Trudno jednak zrozumie powstawa nie tej dwoistoci. Czy przejcie do systemu opartego na reguach odbywa si na mocy odpowiedniej naocznoci, czy moe ma komponent cile teo retyczny, bdc czci nie tyle systemu organizowania sobie dowiadcze nia, ile systemu wyjaniania sobie wasnego dowiadczenia, a zatem pro duktem refleksji. W prawdzie na podstawie rozwaa w 16 mona powiedzie, e refleksja siga gboko w mechanizmy konstrukcji poj, lecz nie przesdza to problemw sformuowanych w tym paragrafie. Nie wydaje si, bymy dysponowali dostateczn wiedz, by ostatecznie rozs dzi, jaki jest udzia efektu typowoci, w szczeglnoci prototypw i ste reotypw w konstrukcji poj, a zwaszcza, jak maj si one do budow a nia poj za pomoc regu. W kolejnych paragrafach omwi jednak inne spojrzenia na kategoryzacj, ktre nie zakadaj rozstrzygnicia tych pro blemw, a pomog we wszechstronnym nawietleniu kategoryzacyjnej funkcji poj.

(B) Wpyw percepcji indywidualnych przedmiotw na kategoryzacj


Zreferowane wczeniej wyjanienia kategoryzacji opieray si na zasa dzie analitycznoci, czyli przewidyway, e nowy przedmiot jest wczany do kategorii na podstawie analizy jego cech z ewentualnym dodaniem wag lub innych narzdzi preferencji i za pom oc algorytmu porwnujcego zbiory cech nowego przedmiotu do cech ujtych w definicji pojcia repre zentujcego kategori. Jeli chodzi o nadawanie wag i mechanizmy po rwnywania, zreferowane koncepcje rni si midzy sob, lecz zasada
1 1 Przykad pochodzi z tekstu Pinkera i dotyczy prawodawstwa amerykaskiego.

http://rcin.org.pl/ifis

180

o z d z ia

III

analitycznoci pozostaje we wszystkich taka sama. Istniej jednak dane eksperymentalne pokazujce wpyw na kategoryzacj oglnego, nieanalitycznego dowiadczenia pewnego indywidualnego przedmiotu. W bada niach Rossa, Perkinsa i Tennpennyego z 1990 roku podano uczestnikom charakterystyki dwch osb wraz z informacj, e nale one do rnych klubw gromadzcych ludzi pod jakim wzgldem np. klub stolarski, klub wdkarski itd. Zadanie polegao na przypisaniu nowo zaprezentowanej osoby do jednego z klubw na podstawie charakterystyki. W tej fazie ba dani dostawali przykady, ktre mona byo zakwalifikowa do jednego z dwch klubw, jakie wchodziy w gr. W ystpia wyrana preferencja, by przy wykonywaniu wiczenia korzysta z powierzchownych cech, niemajcych nic wsplnego z kryteriami zaliczania do klubw, mianowicie z oglnego podobiestwa do wczeniej prezentowanych osb. Podobny efekt zaobserwowano w badaniach Brooksa, Normana i Alle na z 1991 roku z udziaem lekarzy dermatologw. Prezentowano im obja wy chorb skry, a nastpnie proszono o zakwalifikowanie dalszych poka zyw anych przypadkw do odpow iednich kategorii chorobow ych. Odpowiedzi badanych okazay si nacechowane wczenie prezentowanym egzemplarzem. Lekarze popeniali mniej bdw w diagnozie (od 10% do 15% co jest rnic znaczn), jeli obserwowane przypadki byy po wierzchownie (czyli rwnie pod wzgldem przypadkowych cech z punk tu widzenia wiedzy medycznej) podobne do pokazywanego wczeniej przypadku. Efekt ten utrzymywa si nawet po tygodniowej przerwie po midzy pokazywaniem prbek a wykonywaniem zadania diagnostyczne go. Eksperyment ten jest wany rwnie dlatego, e uyto rzeczywistych przedmiotw, a nie, jak to si czyni najczciej, ukadu kropek na m onito rze komputera lub listy cech. W ten sposb pewien globalny wpyw po strzeganego przedmiotu atwiej dochodzi do gosu. Zdaniem M urphyego ujaw niony w eksperym entach caociow y wpyw indywidualnego egzemplarza mona wyjani jako efekt pamici im plicite, ktra potrafi na jaki czas zachowa wiele szczegw bodca. Cechy wiadczce o zwizku obserwowalnych wynikw z niewybirczym automatyzmem pamici s nastpujce: 1. W pyw indywidualnego egzem plarza na pniejszy proces kategory zacji jest cakowicie niewiadomy. 2. Efekt wpywu indywidualnego egzem plarza utrzymuje si stosunko wo dugo niezakcony przez wykonywane pniej zadania. 3. W pyw ten przejawia si zarwno w zakresie wanych, jak i niewa nych informacji percepcyjnych, nie jest wic podporzdkowane wiedzy o kategorii i wczeniejszym preferencjom.

http://rcin.org.pl/ifis

K a te g o ry z a c ja

181

4. Mechanizm wpywu jest niezaleny od pamici analitycznej; utrzy muje si nawet po nauczeniu si reguy zaliczania do kategorii - jedno i drugie moe wspdziaa w wykonywaniu zada, pozostaj jednak osobnymi mechanizm am i12. Opisane wyniki s dla niektrych badaczy wystarczajcym powodem do sformuowania koncepcji egzemplarzowej, czyli tezy, e pewne global ne podobiestwo do wczeniej dowiadczonych indywiduw jest podsta wowym czynnikiem kategoryzacji. W odrnieniu od teorii egzem plarzo wej, teoria prototypowa uznaje, e prcz pamici egzemplarza potrzebna jest w kategoryzacji jeszcze reprezentacja bardziej abstrakcyjna, utworzo na na podstawie tego egzemplarza. Interesujce s zarzuty, jakie w stosunku do teorii opartej na wpywie reprezentacji egzemplarzy formuuje Murphy: 1. Eksperym enty pokazujce wpyw egzem plarzy na kategoryzacj posuguj si szczeglnymi, nieliniow ym i kategoriam i. Kategori nazy wamy liniow, jeli m ona j zbudowa na podstaw ie pewnej izolow a nej cechy. K ategoria jest nieliniow a, jeli istotna dla jej konstrukcji jest inform acja o tym, jak maj si jedne z tych cech do drugich. Jeli na przykad wieloryb jest w relacji podobiestw a do wczeniej kategory zowanych jako ssaki delfinw , to stosunkowo atwo bdzie nauczy si odpowiedniej kategoryzacji - podczas gdy teoria prototypow a przew idu je, e kategoryzacja waleni, fok itd. jako ssakw bdzie zaw sze trudniej sza do w yuczenia132. W ielko kategorii badanych w opisanych eksperym entach jest zbyt maa, dlatego wpyw egzem plarzy m oe by stosunkowo duy. Przy obszernych kategoriach wpyw ten musi proporcjonalnie male, poniewa poszczeglne dow iadczenia egzem plarzy nie maj ze sob stycznoci. 3. Struktura badanych kategorii jest saba i s one sabo wyuczalne. Wpyw indywidualnych egzemplarzy raczej wywiera nacisk na tworzc si kategori, anieli prowadzi do jej uksztatowania. Trzeba zauway, e te zarzuty odwouj si do szerszego ta poznaw czego. W ymagaj od kategorii spenienia pewnych warunkw. Murphy sam sobie stawia zarzut, e zakada z gry, ktre kategorie s dobre, a kt re nie. Zarazem jednak we wspomnianych badaniach powouje si na to, e duy procent badanych nie mg si nauczy kategorii, jeli byy opar te tylko na egzemplarzach i podobiestwie. W tpliwoci M urphyego do
12 G. L. Murphy, The Big Book..., wyd. cyt., s. 86. 13 Tame, s. 97.

http://rcin.org.pl/ifis

182

o z d z ia

III

tycz wic tego, czy te eksperymenty mwi wystarczajco duo o co dziennych kategoryzacjach14. Ostatecznie jeli chodzi o spr pomidzy podejciem prototypowym a egzemplarzowym, to nie ma takiego zestawu wasnoci poj, ktre da oby si wyjani tylko w jednym z tych modeli. A przykad model proto typowy gubi informacje, egzemplarzowy za nie gubi. Jest bardziej praw dopodobne, e w kategoryzacji uyw am y prototypw , lecz model egzemplarzowy mgby dobrze wyjania niektre zjawiska zwizane z kategoryzacj, poniewa operuje wszystkimi informacjami o pojawiaj cych si w eksperymentach egzem plarzam i15.

(C) Wpyw wiedzy podmiotu na kategoryzacj


Trzecia z kolei teoria, biorca pewien fenomen za punkt wyjcia i szuka jca modelu wyjaniajcego, zdolnego wyjani rwnie pozostae fenome ny zwizane z kategoryzacj, odwouje si do wiedzy podmiotu. Zgodnie z t teori zaliczajc jaki przedmiot do kategorii, musimy nie tylko zna je go wasnoci lub ulec globalnej percepcyjnej sugestii wywoanej przez ten przedmiot, lecz odwoa si do wiedzy o tym przedmiocie i przedmiotach z nim zwizanych. Wiedza ta dotyczy dyspozycji przedmiotu, zwizkw przyczynowych z innymi przedmiotami, typowych sytuacjach, w ktrych wystpuje itd. Empiryczne argumenty przemawiajce za uwzgldnieniem roli wiedzy w kategoryzacji pyn midzy innymi z nastpujcych bada16. 1. Murphy i W iniewski pokazali w eksperymencie z 1984 roku, e znacznie atwej przyswaja nowe kategorie, jeli s one spjne, czyli za wieraj cechy, ktre z punktu widzenia wiedzy podmiotu nie wchodz w kolizj. 2. Pazzani w eksperymencie z 1991 roku pokaza najpierw (zgodnie z istniejc ju wiedz na ten temat), e trudniej nauczy si kategorii dysjunktyw nych (kategoria przedmiotw, ktre s albo A, albo B) ni opar tych na koniunkcji cech (kategoria przedmiotw, ktre s A i B). W ynik ten utrzymywa si, kiedy osoby badane otrzymyway instrukcj, e bd si uczy pewnej nowej kategorii Alfa. W ynik ten ulega jednak radykal nej zmianie, kiedy instrukcja zawieraa informacj odwoujc si do wie dzy i przekona osb badanych. W wczas kategorie dysjunktywne okaza y si atwiej przyswajalne. W ynik ten mona wyjani tym, e osoby

14 Tame, s. 108. 15 Tame, s. 113-114. 16 Tame, s. 147-152.

http://rcin.org.pl/ifis

K a t e g o r y z a c ja

183

badane budoway hipotezy, ktre w przypadku potwierdzania si znacznie przyspieszay uczenie si. Jeli kto ma si nauczy kategorii [albo A, albo B] i posiada pewn hipotez dotyczc A, to wwczas ma do zapamita nia tylko B i w dodatku B jest od razu nacechowane poznawczo. Struktu ra staje si atwiejsza ni struktura [A i B], ktra przy instrukcji obojtnej jest atwiejsza. 3. W eksperymencie M urphyego i Allopenny z 1984 roku wykazano, e wpyw wiedzy na szybko uczenia si kategorii nie wie si z tym, e niektre cechy mog by atwiejsze do zapamitania ni inne. Pokazano, e efekt wpywu wiedzy zaley od powiza pomidzy cechami, a nie od doboru cech. 4. W eksperymencie Ripsa z 1989 roku prezentowano osobom bada nym wizerunek ptaka, ktry zmienia si stopniowo w podobizn owada. Doroli uczestnicy wci kategoryzowali w obiekt jako ptaka, cho przy znawali, e wyglda jak owad. Dzieci szy czciej ni doroli za powierz chownym wygldem, lecz nawet one nie uznaway, e na przykad zwie rz moe si zamieni w rolin albo w rzecz nieoywion. Jeli proponowano takie przeksztacenie obrazu, dzieci uznaway to za zmian przedmiotu i nie stosoway ju okrelenia ptak. Nawet rudymentarna wie dza maych dzieci stanowi silny czynnik wpywajcy na kategoryzacj17. 5. W eksperymencie Kalana i M urphyego z 2000 roku wykazano, e moliwo odwoania si do wiedzy pomaga w uczeniu si kategorii nawet wtedy, kiedy w przypadku kadego prezentowanego egzemplarza inna ce cha decyduje o jego zwizku z kategori, czyli w kadym przypadku trze ba odwoa si do innego fragmentu wasnej wiedzy, nawet jeli te frag menty wiedzy s odlege od siebie i fragmentaryczne. Cztery inne eksperymenty autorstwa Heita, Medina, W iniewskiego pokazujce podobne efekty referuj w paragrafie 34, w ktrym mowa jest o uczeniu si nowych poj. Kategoryzowanie i uczenie si kategorii to w duej mierze jedno i to samo. W tym paragrafie o kategoryzacji intere suje mnie jednak nie tylko samo uczenie si kategorii, lecz take jej repre zentacja umysowa i korzystanie z tej reprezentacji. W tym sensie proble matyka tego paragrafu jest szersza ni paragrafu 31. Teoria oparta na wiedzy nie jest oczywicie wolna od zarzutw, cho cia liczba potwierdzajcych j eksperymentw jest bardzo duga. Przede wszystkim nie s jasne typ ani rozmiar wiedzy podmiotw, ktre naley przywoa, eby wyjani wymienione wyej wyniki empiryczne. Prawdo podobnie u kadego wiedza ta jest nieco inna. W ci zatem nie wiemy co
17 Tam e, s. 165.

http://rcin.org.pl/ifis

184

o z d z ia

III

dokadnie z obrbu naszej wiedzy wpywa na kategoryzacje i jak to czyni. Drugi zarzut jest zwizany z pierwszym - z powodu niejasnoci wiedzy wchodzcej w skad kategoryzacji nie mona zbudowa takiego jej m ode lu, ktry umoliwiby komputerow symulacj, a tym samym lepsze testo wanie przewidywa teorii. P odsum ow ujc, caociowa ocena zreferowanych powyej teorii nie jest moliwa. Zamiast stara si o globaln ocen, naley si skupi na po szczeglnych hipotezach, generowanych przez oglne koncepcje i m aj cych na celu wyjanienie jednego z trzech kluczowych dla kategoryzacji fenomenw: (1) efektu typowoci (prototypowoci); (2) globalnego wpy wy postrzeganych wczeniej egzemplarzy; (3) wpywu wiedzy. Kada z trzech konkurujcych koncepcji (jeli nie bra pod uwag neoklasycznego ujcia przesuwajcego przedm iot wyjanienia z rzeczywistych m echa nizmw kategoryzujcych na kom petencj pojciow i intuicje analitycz ne (por. 23) zostaa zbudowana do wyjanienia jednego z wymienionych trzech fenomenw. Nie moe zatem dziwi, e hipotezy wysuwane w kwe stii pozostaych fenomenw maj charakter nieco a d hoc. Nie czyni ich to jednak bezwartociowymi - podlegaj eksperymentalnemu testowaniu i ujawniaj czsto nowe aspekty badanych zjawisk.

26. Podstawowy poziom kategoryzacji


Badania Rosch oprcz odkrycia efektu typowoci pozwoliy na sfor muowanie hipotezy o tzw. podstawowym poziomie kategoryzacji18. Po ziom podstawowy polega na takim podziale pewnego uniwersum, e w ob rbie poszczeglnych kategorii m aksym alizowane jest podobiestwo, za pomidzy poszczeglnymi kategoriami maksymalizowane jest zrnico wanie. Z wiksz atwoci i szybciej dokonujemy jednych kategoryzacji ni innych, pomimo e jeli chodzi o ilo przetwarzanych informacji, te atwiejsze nie wydaj si ubosze ni inne. M eble atwiej nam podzieli na stoy, krzesa, ka, szafy ni, powiedzmy, na meble tradycyjne i no woczesne lub kuchenne i salonowe. W obrbie zwierzt atwiej wydzieli ptaki, ssaki, gady itd. ni krgowce i bezkrgowce. Oba przykady poka zuj trudnoci zbudowania kategorii obszerniejszych ni pewien wyr niony poziom. Jednoczenie odnotowuje si wiksze trudnoci w podziale uniwersum na kategorie bardziej szczegowe ni pewien wyrniony po
18 E. Rosch, Basic O bjects in N atural Categories Cognitive P sychology, za: G. Murphy, The Big Book..., wyd. cyt., s. 211.

http://rcin.org.pl/ifis

K a t e g o r y z a c ja

185

ziom, powiedzmy, meble na szezlgi, serwantki, regay, etaerki itd., za zwierzta w ogle na naczelne, bonkoskrzyde, miczaki itd. W anie em pirycznie stwierdzalna gradacja trudnoci powyej i poniej (na skali ogl noci) pewnego wybranego poziomu pozwala okreli w poziom jako wyrniony - podstawowy. Wyjanienie skd bierze si poziom podstawowy w poszczeglnych uniwersach pojciowych, wydaje si zrazu banalne. Po prostu jestemy z praktycznych wzgldw bardziej zaznajomieni z przedmiotami pewnego typu i dlatego poziom podstawowy odznacza si wiksz wyrazistoci percepcyjn. M anifestuje si to midzy innymi w wikszej zbienoci po midzy istotnymi, wewntrznymi wasnociami decydujcymi o zalicza niu do kategorii, a kryteriami powierzchownymi opartymi na wygldzie. Jednak ta prosta i sugestywna hipoteza nie wytrzymuje krytyki. Gdyby po ziom podstawowy konstytuowa si na mocy rnic w zaznajomieniu si, to powinien znika na skutek nabywania wiedzy o przedmiotach - u zoo loga nie powinno by rnic pomidzy podstawowym poziomem klasyfi kacji zwierzt, a poziomami wyszymi i niszymi. Dane empiryczne prze mawiaj przeciwko tej hipotezie. Rozwizania naley szuka gdzie indziej. Prawdopodobnie wchodz tu w gr zoone mechanizmy drugiego rzdu, czyli takie, ktre analizuj wasnoci moliwych podziaw kategorialnych. W yobraamy sobie czy wysuwamy domniemanie na podstawie posiadanej wiedzy, e cay zbir zwierzt czy mebli da si uporzdkowa, dzielc je odpowiednio na ssaki, ptaki, gady, owady oraz stoy, krzesa, szafy itd. To oczekiwanie moe by zawodne; dokadniejsze przypomnienie sobie zasad klasyfikacji zoolo gicznej lub konwencji jzykowej moe mu zada kam. Nasza skonno do klasyfikowania nie jest jednak przez cay czas weryfikowana w ten spo sb. Potwierdzenia i zaprzeczenia s tylko fragmentaryczne. Co wicej, nawet gdyby byy czstsze i wywoyway w nas okrelone nawyki, to nie mona by ich nazwa preferencjami. Preferencje wymagaj porwnania; poziom podstawy sytuuje si zawsze pomidzy poziomem podrzdnym, czyli takim, na ktrym rnice pomidzy kategoriami s zbyt mae i nie wyraziste, oraz nadrzdnym, na ktrym zrnicowanie wewntrz kategorii jest zbyt due. W ydaje si wic, e aby powstaa preferencja jednego typu kategoryzacji (preferencja poziomu podstawowego), podmiot musi dyspo nowa lokalnym modelem, w ktrym moliwe kategoryzacje s oceniane pod istotnymi dla podmiotu wzgldami. Owe wzgldy musiayby si wi za z wasnociami podstawowymi dla naszego funkcjonowania w wiecie. Naleayby tu na przykad: wielko obiektu w stosunku do ludzkiego ciaa, fakt przebywania na ziemi, w wodzie czy zdolno do unoszenia si

http://rcin.org.pl/ifis

186

R o z d z i a III

w powietrzu, posiadanie koczyn i ich liczba. Wasnoci te same w sobie nie byyby kryteriami kategoryzacji, lecz metakryteriami stosowanymi do oceny rnych kategoryzacji. Sformuowana powyej sugestia nie jest hipotez empiryczn, lecz s dz, e koresponduje z niektrymi empirycznymi ustaleniami dotyczcy mi podstawowego poziomu kategoryzacji. Ponadto przejawia interesujc zgodno z modelem Gardenforsa. W nastpnym paragrafie bdzie mowa o rodzajach naturalnych, ktre Gardenfors proponuje traktowa jako wy puke obszary19 w przestrzeni pojciowej. Ot tak samo w przypadku po ziomu podstawowego mona szuka wasnoci topologicznych, ktre cha rakteryzuj pojcia reprezentujce kategorie z tego poziomu. W badaniu Gardenforsa polegajcym na znalezieniu najlepszego sposobu kategoryza cji muszli wedug ksztatu, autor ten wymienia trzy etapy: (1) szukanie od powiednich wymiarw dla opisu ksztatw muszli; (2) skalowanie tych wymiarw; (3) wytyczanie regionw w wielowymiarowej skalowanej przestrzeni. Poszukiwanie kategoryzacji przebiega w duej mierze na za sadzie prb i bdw i podobna jest do metody empirycznej, zwanej ska lowaniem wielowymiarowym, dobrze dzi zadomowionej w empirycznej psychologii. W ydaje si, e ludzkie podmioty w realnych warunkach mo g wykonywa bardzo podobne operacje, a mianowicie poszukiwa m ode lu opartego na wirtualnych wymiarach i preferowa te klasyfikacje, ktre pozwalaj na najlepsze uporzdkowanie tej wirtualnej przestrzeni na ob szary. Problem w tym, e nie wiemy, co znaczy najlepsze - jakie topo logiczne wasnoci tych obszarw s lepsze ni inne. Czy na przykad sy metria jest wartoci preferowan? Czy wzgldna wielo obszarw ma znaczenie? Jaki jest status granic regionw? Mamy jedynie zgrubne w yni ki empiryczne dotyczce tych pyta20. Podejdmy do sprawy z innego jeszcze punktu widzenia. Ot poziom podstawowy wie si z problemem hierarchii pojciowych. W samym wprowadzeniu pojcia poziomu podstawowego czyniem uytek z pojcia hierarchii, nie wyjaniajc go bliej poza lapidarnym stwierdzeniem, e moe tu chodzi o uporzdkowanie kategorii wedug stopni oglnoci. Lecz w jaki sposb przekonujemy si, e jaka kategoria jest nadrzdna
19 Obszarem wypukym jest obszar, w ktrym dla dowolnych punktw A i B na lecych do obszaru wszystkie punkty lece pomidzy A i B (przy zaoonej metry ce) rwnie nale do tego obszaru. 20 Oprcz wspomnianego modelu do klasyfikacji muszli, warto wspomnie o kon strukcji przestrzeni pojciowej sucej do interpretacji percepcji wzrokowej w: A. Chella, M. Frixione, S. Gaglio, Conceptual Spaces fo r Com puter Vision R epresenta tions; Artificial Intelligence Review , 2 (16), 2001, s. 137-152.

http://rcin.org.pl/ifis

K a te g o ry z a c ja

187

w stosunku do innej? Najprostsze jest kryterium teoriomnogociowe: jeli ekstensja A jest podzbiorem ekstensji B, to moemy powiedzie, e B jest nadrzdne w stosunku do A. Takiego semantycznego kryterium nie da si jednak zastosowa w naturalnych warunkach. Prawd jest, e budujemy hierarchie kategorii, lecz nie czynimy tego na mocy wiedzy o zawieraniu si odpowiednich zbiorw. Zbiory mog by nieskoczone, a ich kon strukcja moe by oparta na podobiestwach rodzinnych. Czynnoci po znawcze zaangaowane w budowanie hierarchii nie mog si efektywnie odwoywa do takich zbiorw. A tymczasem nic nie stoi na przeszkodzie, by powiedzie, e kategoria [gra] jest nadrzdna w stosunku do kategorii [gra planszowa], pomimo e kategoria [gra] zbudowana jest na zasadzie podobiestwa rodzinnego i zawiera rodzin zbiorw, a nie zbir podzbio rw. Pojcie poziomu podstawowego w kategoryzacji domaga si wic przede wszystkim kryterium poznawczego - budujemy t kategoryzacj, poniewa wykazuje poznawcz optymalno, czc zasad rnorodnoci z zasad jednoci. W istocie nie jestem y tu bardzo daleko od sawnych re gu kierowania umysem Kartezjusza, ktre rwnie odwoyway si do optym alnego czenie dwch przeciwstawnych kryteriw: analityczno ci (wewntrznego zrnicowania) i jednoci. Teoria przestrzeni pojciowych Gardenforsa rzuca wiato na oczeki wane wasnoci tego modelu - wasnoci, ktre s kluczowe dla uzasad nienia tez prezentowanych w obecnej pracy. Ot zakada on kompetencj ludzkich podmiotw do oceny dokonywanych kategoryzacji nie na podsta wie praktycznych zachowa, wyuczonych tendencji, wyrazistoci zmyso wej czy innych wasnoci odwoujcych si do wasnoci przedmiotw, lecz na podstawie wasnoci topologicznych samych przestrzeni sucych do kategoryzacji. Mona powiedzie, e pojcia KRZESO czy SSAK maj wasnoci zwizane z topologi przestrzeni pojciowej, a nie tylko z wasnociami ssakw czy krzese. W ten sposb uzyskujemy dodatkowe wsparcie dla koniecznoci rozdzielenia pojcia samego od reprezentacji pojciowej. Konkretna przestrze pojciowa, powstajca na skutek dobie rania wymiarw, skalowania i wytyczania obszarw zawiera regiony b dce reprezentacjami pojciowymi. Podm iot poznajcy czynnie ksztatuje te przestrzenie, uwzgldniajc optym aln reprezentacj caoci. Lecz czym jest owa cao, ktrej reprezentacji poszukujemy? Moja teza gosi, e sa mo pojcie KRZESO czy SSAK jest przedmiotem abstrakcyjnym, dla ktrego nasz system poznawczy poszukuje waciwej reprezentacji. Re prezentacja taka musi nie tylko dobrze reprezentowa zbir krzese czy ssakw (to moe nawet w ogle nie by istotne, Quine ma racj, piszc, e ustalajc prawa przyrody, niewielki uytek czynimy z poj), lecz system

http://rcin.org.pl/ifis

188

R o z d z i a III

reprezentacji pojciowych ma przynajmniej odsoni w ukrywajcy si w przestrzeni moliwoci przedmiot, a tym samym dawa dostp do inteligibilnych praw rzdzcych moliwociami. Dlatego moemy posiada penoprawne pojcia, o ktrych egzemplifikacjach nie wiemy niemal nic. W rzeczywistoci mamy bardzo wiele takich poj. Z hierarchiami kategorialnymi wie si pewien problem ontologiczny. Ot hierarchie kategorialne korespondujce z hierarchiami pojciowymi nie dadz si wyrazi jako porzdek zawierania si zbiorw. Tyle ustalili my dotd. Lecz w takim razie kryteria decydujce o pooeniu danego po jcia w hierarchii powinny by czym innym ni tylko elementem jakiego zbioru. To, co w wiecie poj jest nadrzdnoci i podrzdnoci, w wiecie rzeczy musi by jakim skadnikiem ontologicznym rzeczy: czci, momentem, aspektem, relacj. Czy w tym ontologicznym jzyku da si wyrazi hierarchi kategorialn? KOT PERSKI jest niej w taksonom icz nej hierarchii poj ni KOT, lecz nie ma czci kota perskiego, ktra jest kotem, i tej, ktra jest czym perskim. Zatem relacji tej nie da si wyrazi po prostu jako relacji pom idzy zbiorami. Jeli za wprowadzimy dodat kowe narzdzia opisu w rodzaju n-tek uporzdkowanych, to natrafimy na trudno przekadu tych terminw na kategorie ontologiczne. Najczst sz odpowiedzi na pytanie, czym jest n-tka uporzdkowana jest, e jest po prostu n-tk uporzdkowan. Nie czujemy potrzeby nadawania seman tycznych definicji wszystkim rodkom formalnym, jakie stosujemy. Dlate go wanie s one formalne. Strategia taka zawodzi w odniesieniu do po j. Pojcia odnosz si do wiata. Cokolwiek jest skadnikiem konstytucji poj (w tym przypadku skadnikiem konstytucji hierarchii pojciowych) powinno mie wyran interpretacj ontologiczn. W kadym razie zbio ry kotw nie s kotami i nawet gdyby na wiecie zostay same perskie ko ty i co za tym idzie zbir kotw byby identyczny ze zbiorem kotw per skich, to byyby to wci koty perskie, a nie po prostu koty. Problem z wyjanieniem hierarchii pojciowej, a w szczeglnoci jej specjalnego poziomu zwanego podstawowym, ma charakter nie tylko on tologiczny, lecz take semantyczny. Po raz kolejny odwoam si do se mantyki pojciowej Bartsch. Przypomnijmy, pojcia nadbudowuj si nad rozszerzajcymi si w okrelonych perspektywach zbiorami danych, ktre w kocu osigaj stabilny poziom wewntrznego podobiestwa. Sta bilizacja ma ten skutek, e najmniejsze zbiory danych w jednej perspekty wie s rne od najmniejszych danych w innej perspektywie. Inaczej m wic, empiryczna konstrukcja poj zapewnia ich (zrelatywizowan) analityczn odrbno. Czy mona w tym modelu semantycznym wyjani hierarchi poj?

http://rcin.org.pl/ifis

K a te g o ry z a c ja

189

Wydaje si, e jest to moliwe, chocia sama Bartsch nie idzie tym tro pem. Ot wspln cech hierarchii pojciowych i rozszerzajcych si zbiorw danych jest istnienie wzw w pewnym drzewie derywacyjnym. Wze w hierarchii pojciowej oznacza relacj podpadania pod pojcie wyszego rzdu. W ze w strukturze rozszerzajcych si zbiorw oznacza rozdzielenie perspektyw, czyli rozdzielenie cigu inkluzji zbioru danych na dwa cigi. M aj one cz wspln przed rozdzieleniem, z czego wyni ka, e najbardziej prymitywne cigi maj najwicej wsplnego w cigami powstajcymi na skutek dalszych komplikacji caej struktury. Ta wsplna cz jest czci konstrukcji pojcia nadrzdnego. Uczce si jzyka dziecko dokonuje charakterystycznej nadmiernej generalizacji. Zaczyna my konstrukcj poj od poj rozlegych i niejasnych. Czy jednak uzy skane na tych wczesnych etapach pojcia mona uzna za nadrzdne wzgldem pniej uzyskanych bardziej szczegowych i cisych poj? Oczywicie nie, poniewa relacja podrzdnoci nie jest tosama z relacj pochodnoci. Jaki wic status maj owe pierwotne oglnoci? Czy maj ja ki odpow iednik wrd zaawansowanych poj teoretycznych? By moe odtworzenie oglnoci poprzez relacje substytucji, budowanie klas rwno wanoci itd. efektywnie udostpnia to, co w relacji podmiotu do wiata byo tam od samego pocztku - pozostajc nieme za spraw braku syn chronizacji z jzykiem ? Intuicja ta je st bliska pogldowi M erleau-Pontyego na tem at statusu przedm iotu. W swoich analizach w idzenia gbi M erleau-Ponty konsta tuje, e to, co widzenie odkrywa na drodze wyrafinowanej konstrukcji - przeliczania odlegoci, budow ania perspektyw y - jest tam od poczt ku obecne jak o trjw ym iarow a przestrze zapeniona bryami - nasze ciao porusza si wrd nich, nie zasaniaj one jedne drugich w polu w i dzenia, nie w yaniaj jedne spord drugich, lecz s wsprzdne i rw norzdne w przestrzeni. Zm ysow a penetracja jest wic zawsze ponow nym odkryciem . Zapew ne jednak sowo ponow ny wprowadza nieco w bd - sugeruje tosam o tego, co pierw otnie niejasno dane z tym, co pniej rekonstruow ane - lecz o tosam oci m ona tu mwi jedynie w najszerszym , m etafizycznym sensie - oglno przeyw ania i abstrakcyjno poj teoretycznych zbiegayby si we wsplnym nakierow aniu na najszersze kategorie bytowe. Owa tosam o znaczyaby tylko tyle, e nauka nie oddala si od dow iadczenia na tyle, by postulowa zupe nie inn ontologi. Z filozoficznego punktu widzenia m oemy mwi o tej samej rzeczyw istoci danej w pierw otnym dowiadczeniu i w na ukowym poznaniu. Ale czy napraw d tak jest? Czy oglne potw ierdze nie, e sytuacja spenia wypowied, jakie uczcy si jzyka uzyskuje

http://rcin.org.pl/ifis

190

R o z d z i a III

od czonkw wsplnoty jzykow ej, kiedy uywa sowa drzew o, wska zuje na ekstensje, ktre przynale pojciom uyw anym przez lenikw, botanikw, biochem ikw. Czy rnice m iayby dotyczy tylko intensji? Czy pom idzy rozgaziajcym i si cigam i zbiorw nalecych do kon strukcji poj a w peni rozw init taksonom i pojciow zachodzi co wicej ni analogia? Odpowiedzi na te pytania naley formuowa ostronie. M ona co najwyej m wi o pewnej hom om orfii, polegajcej na tym, e przynajm niej pewne wzy konstrukcyjne pokrywaj si z tak sonomicznymi. Powysza sugestia otwiera drog do semantycznej interpretacji pozio mu podstawowego. Ot trudno oczekiwa, eby owe pokrywanie si w zw dotyczyo dowolnie oglnego i dowolnie szczegowego poziomu. Zrnicowanie, jakie wprowadza botanik w obrbie drzew sabo pokrywa si ze wiadomoci przecitnego spacerowicza podziwiajcego drzewa w lesie, jako e zawiera niedostpne zwykemu dowiadczeniu informacje. Z kolei oglna kategoria drzewo zdeterm inowana jest przez konwencje i metafory - w stosunku do nich nauka dokonuje do stanowczego zaw enia. Pomidzy rozmijaniem si poj teoretycznych i dowiadczanych na poziomie szczegowym i rozm ijaniem si na poziomie oglnym ley obszar wzgldnej zgody na pojciow konstrukcj rzeczywistoci, ktry odpowiada wanie podstawowemu poziomowi kategoryzacji. To najwy szy stopie pokrywania si wzw konstrukcji i wzw taksonomii. Z jednej strony poziom podstawowy kategoryzacji ma si m anifesto wa w homomorfii pomidzy indywidualn konstrukcj poj i ich teore tycznym rozwiniciem przejawiajcym si w taksonomicznej hierarchii poj naukowych21. Z drugiej strony ma by wyznaczony przez preferowa ne wymiary pojciowe, a nie wasnoci samych kategorii. Spostrzeenia te maj odmienne rdo, lecz s komplementarne. W ymiary w modelu ko gnitywnym odpowiadaj perspektywom w modelu semantycznym. Zm ia na wymiarw odpowiada wzowi w semantycznej konstrukcji pojcia. Poszczeglne wymiary i poszczeglne operacje skadajce si na kon strukcj odpowiedniego rozkadu przestrzeni pojciowych opieraj si na odmiennych mechanizmach poznawczych. M echanizmy te zbiegaj si jedynie w szerokiej perspektywie dziaania w wiecie. Nasza preferencja

21 Trzeba oczyw icie m wi o wieloci takich taksonomicznych hierarchii. Nie ist nieje jeden sposb naukowego uporzdkowania kategorii. Taksonomie pojawiaj si tylko w niektrych fragmentach wiedzy naukowej. To wszake nie ma wpywu na obecn argumentacj. Regionalna homomorfia wystarczy do zrozumienia, skd bie rze si poziom podstawowy kategoryzacji.

http://rcin.org.pl/ifis

a t e g o r y z a c ja

191

do pewnego wyrnionego sposobu kategoryzowania wiata (poziom pod stawowy) jest wyrazem tej zbienoci. Podsumowujc, chocia istnienie podstawowego poziomu kategory zacji jest dobrze udokum entowane empirycznie, nieatwo zrozumie me chanizm jego powstawania. Broni tezy, e poziom podstawowy wymaga operacji drugiego rzdu, ktre su optymalnemu zwizaniu reprezentacji pojciowych (w postaci zbiorw danych lub przestrzeni pojciowych w zalenoci od przyjtego modelu) z uniwersum samych poj.

27. Rodzaje naturalne


Problem rodzajw naturalnych skupia w sobie wiele szczegowych problemw z zakresu filozofii jzyka. Niektre nazwy w jzyku natural nym odnosz si do zbiorw przedmiotw, ktrych nie mona wyznaczy, korzystajc ze znacze tych nazw. Inaczej mwic, znaczenie nie wyzna cza tu odniesienia. Na wiele sposobw mona definiowa tygrysa na grun cie danego jzyka, lecz adna z tych definicji nie wyznaczy zbioru tygry sw i tylko tygrysw. Zarazem jednak nie s one nazwami jednostkowymi - nie odnosz si zatem do przedmiotu jednostkow ego w rodzaju idea ty grysa, prototyp tygrysa, lecz po prostu do tygrysw. Istnieje wiele teorii semantycznych, ktre usiuj wyjani nazwy na turalne czy znale w brakujcy element, ktry skutecznie wyznacza pe wien rodzaj przedm iotw, pomimo braku dostatecznych jzykowych informacji. Teorie te omawia w obszernej i wnikliwej pracy Joanna Odrow-Sypniewska22. Autorka gosi koncepcj nazw oznaczajcych rodzaje naturalne, ktra ma pogodzi pogldy Putnama i Dummetta. Wedug pierwszego z tych filozofw ow pozajzykow czci nada jc odniesienie terminom naturalnym jest relacja przyczynowa, ktra re alnie czy czonkw wsplnoty jzykowej z przedmiotami danej klasy. Ta relacja nie musi by zakodowana w jzyku i tylko niektrzy mog ni w peni rozporzdza. Jednak zasada kategoryzacji jest znana wszystkim na mocy przekazywania znacze od ekspertw do laikw, a take dlatego, e w dowiadczeniu przedmiotw, co do ktrych nie mamy wiedzy o gb szych czynnikach czynicych je rodzajami, uruchamiamy szczegln in tencj - domniemanie, e inne egzem plarze danego rodzaju bd podobne w istotnych, strukturalnych wasnociach. Nie musimy zna tych wa
22 J. Odrow-Sypniewska, Rodzaje naturalne. Rozwaania z filozofii jzyk a , W y dawnictwo Naukowe Semper, Warszawa 2006.

http://rcin.org.pl/ifis

192

o z d z ia

III

snoci23, lecz wystarczy sama powysza intencja, by kolejne zewntrzne (powierzchownie) podobiestwa traktowa jako wskaniki istotnych atry butw tworzcych rodzaj naturalny. Dummett z kolei wie znaczenie terminw naturalnorodzajowych z wiedz, lecz nie tak cise, jak Frege, dla ktrego sens terminu determ i nuje cakowicie jego znaczenie i dlatego wiedza (cile zwizana z sensem u Fregego) jest konieczna dla znajomoci znaczenia. Dummett wprowadza drobn, lecz istotn poprawk do stanowiska Fregego - wiedza jest po trzebna do znajomoci znaczenia, lecz nie wiedza poszczeglnych osb, lecz caej wsplnoty jzykowej. Analizy Odrow-Sypniewskiej pouczaj, e waciwa koncepcja ter minw naturalnorodzajowych (T) pow inna uwzgldni trzy skadowe znaczenia tych terminw: (a) kryteria rozpoznawania desygnatw T, (b) kryteria bycia desygnatem T, (c) relacja podporzdkowania (a) wzgldem (b)24. Frege pooy akcent na (a), Putnam na (b), lecz Odrow-Sypniewska po kazuje przekonujco, e dopiero wszystkie trzy elementy daj kompletne zna czenie sw w rodzaju tygrys czy woda . Krytykowane przez ni za jedno stronno teorie s jednak o tyle wartociowe, e z rnych stron pokazuj proces, w ktrym dochodzi do uzgodnienia oddziaywania na nas pewnych (naturalnych) obiektw z oglnoci znaczenia jzykowego. Pomidzy jed nym i drugim le procesy rozpoznawania typowych przedmiotw oraz pro cesy konstrukcji znaczenia jzykowego. We wszystkich dalszych kwestiach dotyczcych filozofii jzyka mona odesa do ksiki Odrow-Sypniew skiej. W poniszych uwagach ogranicz si jedynie do kwestii, ktre mog rzuci wiato na natur poj. Wprawdzie piszc o rodzajach naturalnych, uywa si czasem zamiennie terminw termin naturalnorodzajowy i poj cie naturalnorodzajowe, lecz sdz, e na tle dotychczasowych wywodw, a jeszcze bardziej na tle wnioskw z rozdziau nastpnego, konieczno odr niania oglnego znaczenia od pojcia wydaje si dostatecznie uzasadniona. W rmy do stanowiska Putnama. Rodzaj naturalny jest dla niego kate gori, ktra moe mie rne interpretacje w jzyku, w tym rwnie inter pretacje cakowicie nietrafne. O tosamoci kategorii decyduj relacje przyczynowe. Dziaaj one na trzy sposoby.

23 Jak zauwaa Odrow-Sypniewska, Putnam nie cakiem odrywa znaczenie od wiedzy, poniewa przekazywanie znaczenia wymaga okrelonych kompetencji po znawczych podmiotw. Zob. tame, s. 213, przypis 82. 24 Tame, s. 214.

http://rcin.org.pl/ifis

a t e g o r y z a c ja

193

1. Przez przyczynowe oddziaanie konkretnego egzemplarza na tego, ktry pierwszy nadaje mu nazw. Nazwa ta jest od razu oglna, poniewa oglno naley do samej natury przyczynowoci. Jest to by moe jedna z najbardziej pierwotnych intuicji, ktra u dzieci rozwija si wczenie, za w warunkach eksperym entalnych mona j wywoa za pomoc minimal nych informacji (poruszajce si plamki na ekranie monitora doskonale imituj przyczynowo). W ydaje si, e ilekro obserwujemy co, co wy wouje skutki w swoim otoczeniu, tylekro domniemamy istnienie klasy przedmiotw rwnowanych wzgldem tego oddziaywania. Rzecz jasna, takie kryterium rwnowanoci nie jest wiele warte, poniewa przedmiot m oe oddziayw a przyczynowo na wiele rnych sposobw. Jeli katego ria ma by w artociowa poznawczo musi istnie sposb ograniczenia tej wieloci. Dodatkowym i kryteriami moe by ksztat kolor lub inne po wierzchowne cechy przedmiotw. Na og wystarczajco wiarygodnie wskazuj one na klas zwizan przyczynowo z danym podmiotem. Niepokojce jest jednak to, e najwyraniej do wyznaczania dokad nych klas uywam y kryteriw, ktre mog rozmija si z istotnymi wiz kami przyczynowym i konstytuujcymi klasy. M echanizmem chronicym przed tym efektem jest komunikacja z ekspertami, ktrzy bior na siebie sprawdzenie czy domniemanie klasy przyczynowej zgadza si z istotnymi przyczynam i. Jednak wiedza ekspercka jest ograniczona i nie moe cako wicie zlikw idow a rozbienoci pomidzy przyczynow konstytucj ro dzaju naturalnego a jego reprezentacj. 2. Poniewa, jak wida, samo zachodzenie przyczynowoci nie wystar czy do okrelenia klasy przyczynowej, trzeba si uciec do innych kryte riw, z ktrych czsto wymienianym jest domknicie przyczynowe. Przed mioty, na ktre dziaa przyczynowo dany przedmiot, musz by tego samego rodzaju, co ten przedmiot. Magnez dziaajcy na inny magnez tworzy rodzaj naturalny, poniewa ten drugi magnez dziaa tak samo lub bardzo podobnie jak ten wyjciowy dziaa na niego. Magnez, ktry nama gnesowa na jak i czas kawaek stali nie sprawia, e ten kawaek stali sta je si na zaw sze magnesem. Efekt jest przejciowy. M agnez nie tworzy wic z dow olnym kawakiem stali rodzaju naturalnego magnesw. 3. Przekad relacji przyczynowych na reprezentacje poznawcze jest wprawdzie niedoskonay, lecz kieruj nim prawa przyrody. Sam w prze kad jest zatem rodzajem naturalnym. W asnoci tego rodzaju naturalnego opisuje psychologia poznawcza w aspekcie ontogenetycznym i teoria ew o lucji w aspekcie filogenetycznym. Proces ewolucji, dziki milionom lat te stowania wie klasy przyczynowe z klasami reprezentacji w sposb do statecznie skuteczny. W prawdzie, jeli chodzi o czowieka, ewolucja moe

http://rcin.org.pl/ifis

194

o z d z ia

III

wyjani tylko niektre m echanizmy poznawcze o wyranym znaczeniu z punktu widzenia przeycia gatunku, lecz, jak pouczaj epistemologowie ewolucyjni, niektre inne mechanizmy, ktre s waciwe tylko czowie kowi i nie maj wyranej funkcji biologicznej, mona z tamtych wyprowa dzi. W ydaje si, e powysze trzy warunki mog wyjani, dlaczego mo na liczy na mniej wicej praw idow reprezentacj poznawcz rodzajw naturalnych. Jeli chcemy uczyni krok dalej i wyjani jak rzeczywicie dochodzi do owej prawidowej reprezentacji, musimy zrozumie, w jaki sposb znaczenia terminw potocznych odniesione s do terminw stano wicych czci twierdze naukowych. Odrow-Sypniewska odrzuca nie zalen relatywizacj znacze nazw naturalnorodzajowych do dwch po j: naukowego i potocznego. Zgodnie z tak relatywizacj, co innego znaczyoby sowo pies, jeli mielibymy na myli pojcie naukowe, co innego za - gdy pojcie potoczne. Traktujc zalenoci pojciowe jako zalenoci definicyjne, Odrow-Sypniewska proponuje nastpujce roz wizanie: Moim zdaniem nie je st tak, e w jzyku powszechnie funkcjo nuj obok siebie jednakow o wygldajce terminy naukowe i przednaukowe, z ktrych kady ma inne kryteria poprawnej aplikacji. Sdz, e nasza praktyka jzykow a jest inna: pojcia naukowe traktujemy najczciej jako ucilenia poj potocznych. Uwaamy, e definicje naukowe s definicja mi regulujcymi poj potocznych. Zazwyczaj kryteria, ktre decyduj o przynalenoci do zakresu pojcia naukowego, stosujemy take wtedy, gdy chcemy rozstrzygn przynaleno do denotacji terminu potocznego. Kryteria naukowe maj zatem wiksze znaczenie ni intuicyjne. Jeli ja kie zwierz wyglda i zachowuje si jak pies, lecz okazaoby si, e nie naley do rodziny Canis fa m ilia ris, to nie uwaalibymy go za psa25. Powstaje jednak nastpujcy problem: poj nie uczymy si przez de finicje, poza nielicznymi wyjtkowymi przypadkami. Zwizek treci za chodzcy pomidzy pojciem potocznym i naukowym musi si konstytu owa w procesie konstrukcji pojcia. Zwrmy si ponownie do semantyki pojciowej Bartsch w poszuki waniu hipotezy mwicej, jak proces ten mgby wyglda. Ot zdaniem Bartsch pojcie oznaczajce rodzaj naturalny jest wzgldnie pene i za mknite w stosunku do innych poj, w przeciwiestwie do wszystkich in nych. Inaczej mwic, pojcie naturalnorodzajowe jest w maym stopniu zmieszane z innymi pojciami za pom oc relacji metaforycznych. W yra enia wzgldnie i w maym stopniu oddaj pogld Bartsch, e nie ma
25 T am e, s. 195.

http://rcin.org.pl/ifis

a t e g o r y z a c ja

195

w jzyku wyrae o cakowicie dosownym znaczeniu. Teoretycznie za wsze mona wskaza perspektyw, ktra pozwala przej od jednego roz gazienia konstrukcji poj do innego. Gboka intuicja metaforyczna po lega na tym, e widzi si zw izki pom idzy bardzo oddalonym i rozgazieniami. Szukanie takich zwizkw jest procesem twrczym26. Ot pojcia naturalne wydaj si mao podatne na analiz w katego riach metaforycznej kontaminacji. Przeciwnie, to one s rdem poten cjalnych metafor. Na gruncie semantycznym trudno wyjani, dlaczego tak jest. Takim wyjanieniem nie moe by fakt, e terminy jzyka wyra ajce pojcia naturalne s semantycznie niezoone, poniewa seman tyczna zoono jest pochodna od odpowiedniej cechy poj, a tej cechy nie znamy. Nie wiemy te, co sprawia, e niektre pojcia zawieraj informacje o przyczynowej historii typowych przedm iotw nalecych do ich zakre sw. M ona niewiele wiedzie o tygrysach, lecz pojcie naturalne TY GRYS zawiera w sobie pewien model obejmujcy zarwno biologiczne pochodzenie tygrysw od tygrysich przodkw, jak i ich struktur biolo giczn, wygld, zachowanie, relacj do czowieka, miejsce w przyrodzie itd. Lecz przecie, kto posiadajcy pojcie TYGRYS nie ma efektywnie caej tej wiedzy, mona nawet powiedzie, e ma jej znikom cz, cz sto do trywialn i sabo wyrniajc tygrysy. A jednak, jak susznie w kilku miejscach zauwaa Odrow-Sypniewska, nie byoby suszne przyzna takim uytkownikom jzyka jedynie czciowej znajomoci zna czenia sowa tygrys lub posiadania jedynie czci pojcia TYGRYS. Caociowa kompetencja pojciowa przy jedynie fragmentarycznej wiedzy o warunkach podpadania pod pojcie, to bardzo zagadkowa zdol no ludzkiego umysu. Kieruje ona na powrt do sformuowa uytych w 17 na temat warunkw dostatecznych posiadania pojcia. Ot twier dziem, e posiada pojcie, to umie dokona przynajmniej jednego pod stawienia za zmienn w funkcji, ktra jest samym pojciem, bd, mwic inaczej, istot danego pojcia. Po raz kolejny wida jak wane jest rozr nianie reprezentacji pojciowej i samego pojcia. Kto, kto posuguje si funkcj matematyczn do pewnych oblicze, nie musi literalnie zna tej funkcji, czyli zna jej wasnoci (pochodne, miejsca zerowe, zbieno, caki w rnych przedziaach, itd.), jednak mimo to pozostaje ona poy tecznym narzdziem. Tak samo jest z pojciami naturalnymi. Majc cho by jedno podstawienie funkcji odwzorowujcej rne wraenia wzrokowe,
26 Koncepcj metafory Bartsch przedstawiam w nastpnym rozdziale, w podroz dziale 36.

http://rcin.org.pl/ifis

196

R o z d z i a III

suchowe itd. na zbir psw, mamy pojciow reprezentacj rodzaju natu ralnego [pies], a tym samym posiadam y pojcie PIES, cho, cile biorc, powinno si powiedzie posiadamy reprezentacj pojciow [PIES] . Wszystkie treci, ktrych efektywnie nie znamy, lecz ktre okrelaj ade kwatno naszej reprezentacji [PIES], a take wyznaczaj moliwe impli kacje pojciowe, le w samym pojciu PIES. Pojcie to jest przedmiotem abstrakcyjnym, modalnym, skonstruowanym w dugiej historii rozwoju j zyka i poznawania wiata, wczajc w to oczywicie dug histori relacji czowieka z psem, wielk liczb zwizanych z psami narracji i przekona itd. Trzeba jednak powiedzie, e dostp do tego abstrakcyjnego przed miotu jest niejasny. On sam jest przecie wynikiem pewnej konstrukcji. Nikt nie jest w stanie odwrci procesu i zobaczy caej konstrukcji posia danego pojcia, poniewa konstrukcja ta ma charakter spoeczny i cz koniecznych do jej przeprowadzenia operacji dokonywanych jest przez in nych czonkw wsplnoty jzykow ej. Pojcie naturalne zdaje si zawiera wkad tych wszystkich podmiotw - jako takie nie jest sprowadzane do procedur abstrakcyjnych w poszczeglnych umysach. Zaproponowane tu czstkowe rozwizanie problemu poj naturalnorodzajowych implikuje trudnoci natury ontologicznej (jaki jest status ontologiczny samych poj w odrnieniu od reprezentacji pojciowych) i epistemologicznej (jak mona mie dostp do poj samych). Tych pierwszych nie da si usun metod Poppera, ktry uzna, e przedmioty abstrakcyjne nale do wiata 3, bdcego wytworem procesw psychicz nych, lecz niemajcego charakteru psychologicznego. Ot pojcie wy tworu jest zbyt sabym rodkiem do w ykazania rnicy ontologicznej po midzy tym, co psychiczne (czasoprzestrzenne), a tym, co abstrakcyjne. Nie wydaje si, by pojcie wytwarzania w ogle wprowadzao znaczc rnic ontologiczn pomidzy procesem wytwarzania a przedmiotem wy tworzonym. Do kwestii ontologii poj powrc w zakoczeniu ksiki. Jeli chodzi o wspomnian trudno epistemologiczn, to jedynym sposobem dostpu do poj samych w ydaje si zdolno do eksplorowania pola moliwoci zbudowanego na bazie posiadanych egzemplifikacji po jcia (podstawie funkcji). Pole m oliwoci wydaje si epistemicznie nieredukowalne do wiedzy o rzeczywistoci. Nauczenie si nazwy oglnej wie si ze zdolnoci do zobaczenia przynajmniej fragmentu tego pola, lecz granice wchodzcych tu w gr m oliwoci nie s wyznaczone posia dan wiedz, ktra moe by daleko niewystarczajca do tego celu, lecz na mocy innych moliwoci, co ostatecznie sprowadza si do innych po j. Ostatecznie wic, pojcia naturalnorodzajowe w sensie waciwym, czyli pojcia same, byyby przedmiotami abstrakcyjnymi, wytworami sko

http://rcin.org.pl/ifis

K a t e g o r y z a c ja

197

masowanego dowiadczenia gatunkowego; przedmiotami o charakterze funkcji odwzorowujcej pewien zbir dowiadcze (percepcji, wyobrae itd.) na pewien zbir przedmiotw. Funkcje te byyby uporzdkowane w pewne pole moliwoci, gdzie granic jednego odwzorowania s inne odwzorowania. Reprezentacje pojciowe s czciowym odwzorowaniem tych funkcji - w caoci nigdy niedostpnych - na egzemplarze paradygmatyczne i zwizane z nimi klasy podobiestwa. Czy da si dokadnie opisa w poziom reprezentacji? Jeli jest on je dynym dostpem do poj naturalnorodzajowych, to istotne wasnoci ro dzajw naturalnych powinny by odzwierciedlone w reprezentacjach po jciow ych. Prb w skazania takiej struktury reprezentacji podj Gardenfors. Bya ju mowa o gwnych jego tezach zwizanych z prze strzeniami pojciowymi - obecnie pragn przyjrze si przydatnoci jego koncepcji do rozwizania problemu poj naturalnorodzajowych i ich re prezentacji. Ot, zdaniem Gardenforsa, naturalna wasno - a zatem podstawa dla rodzaju naturalnego - jest wypukym obszarem przestrzeni pojciowej. Przestrze pojciowa jest, jak pamitamy (4), pewn wasno ci mzgu wyszego rzdu. Jest to sposb kodowania informacji o oto czeniu za pomoc n-tek wartoci nalecych do relewantnych skal (np. dugo fali wietlnej lub akustycznej, sia nacisku na skr itd.), ktre mona sobie wyobrazi jako wsprzdne punktw w wirtualnej przestrze ni, majcej tyle wymiarw, ile jest relewantnych dla danego dowiadcze nia skal. W przestrzeni tej mona (przy zadanej metryce) wyznacza odle goci pomidzy punktami oraz za pomoc odlegoci definiowa obszary o rnych wasnociach topologicznych. Gardenfors i jego wsppracow nicy od lat szukaj korelacji pomidzy mierzalnymi aspektami dowiad czenia a wasnociami topologicznymi owych wirtualnych przestrzeni. Nazwanie wasnoci naturalnych27 obszarami wypukymi w przestrzeni pojciowej (obszar wypuky definiujemy jako taki zbir punktw, e punkty lece pomidzy A i B, nalecymi do obszaru R, rwnie nale do R) jest wanie stwierdzeniem takiej korelacji. Jednak sens tego stwier dzenia jest deklaratywny, nie ma efektywnych dowodw na to, e rze czywicie kada wasno naturalna jest reprezentowana przez mzg w postaci wypukego regionu pewnej wirtualnej przestrzeni. Mamy tu

27 W obecnej dyskusji na temat naturalnoci wasnoci, kategorie i rodzaje natural ne traktuj wymiennie, zgodnie z tym jak wyraaj si cytowani autorzy. Na og czy je' stanowisko w kwestii wasnosci naturalnych jest stanowiskiem w kwestii rodzajw naturalnych.

http://rcin.org.pl/ifis

198

o z d z ia

III

do czynienia raczej z oglnym przypuszczeniem ni hipotez nadajc si do operacjonalizacji. Gardenfors wysuwa interesujc hipotez (skierowan przeciwko kon cepcji Putnama), e wprawdzie zdolno do przypisania nazw rodzajom naturalnym moe cechowa jedynie ekspertw i tylko oni bd wiedzie, ktre z dwch drzew jest bukiem, a ktre wizem, lecz brak tej zdolnoci nie znaczy, by przecitny uytkownik musia ca procedur nazywania przejmowa od ekspertw. Kady bowiem, nie wiedzc, ktre z dwch drzew nazywa si wizem, a ktre bukiem, potrafi je jednak rozrni i sformuowa sd warunkowy: Jeli to drzewo jest bukiem, to tamto jest wizem. Ta zdolno rozrniania zdaje si siga gboko w struktur przedmiotw. Nawet jeli kierujemy si tu powierzchownymi cechami, to samo rozrnienie nie jest rozrnieniem tych cech, lecz caych rzeczy. W ydaje si, e Gardenfors susznie sugeruje, e widzenie rnic jest, by moe, bardziej fundamentalnym mechanizmem w identyfikowaniu natu ralnych wasnoci i co za tym idzie, naturalnych rodzajw. Do efektywne go stwierdzenia rnicy wystarczy bardzo maa wiedza; pojciowy model wiata, resp. uniwersum pojciowe, ktrym dysponujemy, sprawia, e to minimum wyznacza w wiecie rodzaje oparte na czynnikach strukturalno-ewolucyjnych wykraczajcych poza nasz horyzont poznawczy. Podsumowujc, w kwestii rodzajw naturalnych jestem y podatni na ucilenia naszych przygodnie powstaych poj za pomoc poj na ukowych. Nawet jeli nie wiemy, dlaczego uznajemy jaki rodzaj za natu ralny, to jednak uznajemy, e jest on wyznaczony przez relacje przyczyno we, ktre podlegaj poznaniu naukow em u. Jednak nasze pojcie naturalnorodzajowe budujemy zarwno na podstawie waciwoci po wierzchownych, jak i odpowiednich naukowych korekt. Nawet suma tych dwch rodzajw wiedzy jest czsto bardzo niedoskonaa, a tymczasem z du pewnoci odrniamy rodzaje naturalne od innych. W ydaje si, e pojcia naturalnorodzajowe s czym innym ni poznawcze reprezentacje rodzajw naturalnych. Pojcia naturalnorodzajowe s abstrakcyjnymi przedmiotami wytworzonymi w czasie ewolucji i skorelowanymi z pew nymi zbiorami przedmiotw i zdarze w wiecie. Reprezentacja poznaw cza tylko czciowo udostpnia te przedmioty poszczeglnym podmiotom.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia i j z y k

W obecnym rozdziale om aw iam najtrudniejszy b y m oe problem zw i zany z pojciam i. W ydaj si one cile zw izane ze znaczeniam i wyrae jzykow ych. Istotnie, w iele bada psychologicznych pokazuje rw nolegle zjaw iska dotyczce p o j oraz znacze jzykow ych (efekt typow oci, efekt w pywu jednostkow ych przedm iotw p o p rzez podobiestw o, w pyw w ie dzy). O m awiam te paralelizm y w paragrafie pierw szym . Jednak na ich p o d sta w ie nie mona u zasadni tezy, e po jcia sprow adzaj si do zn a cze niektrych wyrae jzyka. P rzede wszystkim sam sem antyczny m odel konstrukcji p o j dom aga si niezalenego od j zyk a komponentu p o zn a w czego; pon adto podkrela si ci g o p om idzy zdolnoci do kategory zacji i rozpoznaw ania p rzedm iotw u niem ow lt a kategoriam i nabyw an y mi w raz Z jzykiem . N ajbardziej radykaln wersj zw izania p o j z jzykiem je s t sa w na kiedy, a d zi rzadziej przyw oyw an a teza Edw arda Sapira i Benjam i na L. Whorfa o silnym zrelatyw izow aniu p o j do konkretnego jzyk a e t nicznego. Chocia w sw ojej oglnej i m ocnej po sta ci teza ta je s t nie do utrzymania, to jedn ak istniej dane, m w ice o w pyw ie rodzim ego j zyka na kategoryzacj. Wpyw ten je s t praw dopodobnie wtrny. Jzyk nie determ inuje sam ej czynnoci kategoryzow ania, lecz wczanie efektw ka tegoryzacji w pew n szersz cao, na ktr skadaj si kategorie uzyska ne na wielu drogach. Chocia kategoryzacja je s t czynnoci pojciow , to p ew ne kategoryzacyjne preferencje podlegaj w yranie w pyw ow i jzyka. Z kolei om awiam problem dostpnoci p o j za porednictw em j zyk a ujaw niajcy si szczeglnie w rozumieniu wyrae z zaprzeczeniem . W ie

http://rcin.org.pl/ifis

200

o z d z ia

IV

le wskazuje, e negatywnych okrele nie uczym y si ja k o jed n o stek lek sy kalnych, lecz ja k o operacji na wczeniej uchwyconym pojciu w y ra a j cym negow an cech czy stan rzeczy P ojciow a intuicja odnonie do ne gatyw n ego stanu rzeczy - ekstensji danej negacji - je s t czym pierw otnym , j zy k p ozw a la jedn ak na usuwanie dwuznacznoci i d oprecyzow an ie p o j ciow ej intuicji. R ozdzia kocz refleksje n ad prbam i zbudow ania teorii j zy k a

w oparciu o w asnoci p o j i operacji na pojciach (jzykozn aw stw o ko gnitywne). Om awiam m oliw oci i ograniczenia tego kierunku w j z y k o
znawstw ie, skupiajc si szczeglnie na warunkach realizacji zakadanych p rze z jzykozn aw cw kognitywnych czynnoci poznaw czych. O dw ouj si

w szczeglnoci do prb m odelow ania tych czynnoci za pom o c sztu cz


nych sieci neuronalnych. Uzyskane wyniki pokazuj, e gru py w yrae w p rze tw a rza n y ch zdan iach za w iera j in form acje n iesp ro w a d za ln e do kom binacji inform acji zaw artych w wyraeniach skadow ych. J est to pew nym argumentem za susznoci hipotezy o p ierw o tn o ci o p era cji p o jcio w ych p rze d operacjam i opartym i na reguach gram atycznych.

28. Pojcie i znaczenie leksykalne


W dotychczasowych rozwaaniach jzyk wystpowa jako nieodzow ny element konstrukcji poj. Nabywamy pojcia za spraw innych osb, ktre uczestnicz w konstruowaniu i organizowaniu zbiorw danych, kie rujc si wasn znajomoci jzyka. W tej mierze podaem za Renate Bartsch, wedug ktrej znajomo znacze jzykow ych pozwala na tw o rzenie zbiorw zoonych z wypowiedzi i sytuacji speniajcych, za zbio ry te stanowi podstaw konstrukcji poj. Jak dokadnie znaczenia jzy kowe wpywaj na nabywanie poj? Putnam wie t kwesti z rnic pomidzy ekstensj a intensj. Filo zof ten utosamia pojcia z intensjami w yrae1. Przypomnijmy, ekstensje to zbiory przedmiotw, czynice zdania prawdziwymi. Zbiorw takich nie mona, zdaniem Putnama, ustali przez odwoanie si do umysowych przedstawie rzeczywistoci, a jedynie przez rzeczywiste wskazanie przedmiotw odniesienia w wiecie. W prawdzie umys musi zawiera pewn reprezentacj tego odniesienia, lecz ma ona charakter stereotypowy - nie da si na jej podstawie zrekonstruowa zbioru stanowicego eksten1 H. Putnam, Znaczenie wyrazu zn aczen ie, w: Wiele tw arzy realizmu i inne ese je , tum. A. Grobler, W ydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1998, s. 97.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia i j z y k

201

sj wyraenia. Pojcia s czci systemu reprezentacji. S intensjami, czyli funkcjami, ktre odwzorowuj zbiory moliwych stanw rzeczy (wiaty moliwe) na ekstensje. Pojcia-intensje maj, wedug Putnama, ogranicza zakres stereotypowych reprezentacji przedmiotw. W istocie mona sobie wyobrazi, e kady przedm iot mgby posiada nieskoczo ny opis w jzyku i nigdy nie wiedzielibymy, czy mamy do informacji, by przypisa dany opis pewnemu konkretnemu zbiorowi przedmiotw. Posiadanie wielu funkcji intensjonalnych, czyli systemu pojciowego, ogranicza zbir relewantnych opisw, bowiem nadmiernie rozbudowany opis przedmiotu przestaje spenia wewntrzny warunek tego wanie po jcia - przestaje by t wanie intensj - wchodzc w zakres innej intensji i tym samym innego pojcia. Do tego m iejsca stanowisko Putnam a nie jest sprzeczne z moj dotych czasow lini argumentacji. Pojcia s pewnymi funkcjami i zwizki po midzy pojciami wyznaczaj granice wanoci tych funkcji. Wszelako dla Putnama zwizki pomidzy pojciam i-intensjam i dadz si sprowadzi do pewnych praktyk jzykowych, do wypowiadania si i zachowywania uytkownikw jzyka. Zawarto poszczeglnych umysw jest tu bez znaczenia, m ona sobie bowiem wyobrazi, e z przygodnych wzgldw dwie osoby maj zupenie inn psychiczn reprezentacj danego pojcia, lecz bez naruszania jego charakterystyki funkcjonalnej - w dalszym cigu wskazuje ono te same zbiory przedmiotw na podstawie tych samych zbiorw m oliwych sytuacji. I znw mona powiedzie, e stanowisko to nie jest sprzeczne z tez obecnej pracy o rnicy pomidzy funkcyjnym charakterem poj - czyli, jak pisz, samymi pojciami a psychicznymi re prezentacjami poj. Rnica zachodzi w okreleniu, czym s same poj cia. Dla Putnama sprowadzajcego intensje do zachowa jzykowych, w spoecznym kontekcie wyraenie to ma jedynie metaforyczny sens i jest waciwie zbdne. W mojej propozycji pojcia s przedmiotami abs trakcyjnymi, wic okrelenie samo pojcie ma literalne znaczenie. Tym samym jasno zarysowuje si rnica pomidzy ujciem inspirowanym Fregem, ktrego tu broni, a antyfregowskim podejciem Putnama. Murphy w cytowanej ju kilkakrotnie monografii odrzuca Putnamowsk referencyjn teori znaczenia na gruncie psychologicznym. W ydaje si bowiem niemoliwe, by w normalnym toku komunikacji jzykowej po szczeglne podm ioty uzyskiway taki zestaw danych behawioralnych i sy tuacyjnych, ktry bez normatywnych konstrukcji umysowych pozwoliby im skonstruowa pojcia-intensje o tak wysokiej intersubiektywnej zbie noci, jak w rzeczywistoci obserwujemy. M urphy jest zatem konceptualist. Uwaa, e znaczenia sw zbudowane s z fragmentw poj i e j-

http://rcin.org.pl/ifis

202

o z d z ia

IV

zyk odnosi si do wiata via pojcia. Dla M urphyego pojcia to cz wie dzy o wiecie, o typach rzeczy i ich wasnociach, znaczenia sw nato miast pozwalaj si odnosi do wiata. Putnam podzielaby zapewne oba te sdy, lecz nie ich wzajemny zwizek - nie uznaby, e wiedza o wiecie zawarta w pojciach wpywa na odnoszenie si jzyka do wiata. Antyputmanowskie argumenty M urphyego s do silne. Powouje si on przede wszystkim na fakt, e mona empirycznie wykaza, e kto ma pewne po jcie, cho wiadomo, e nie dysponuje adnym sowem na jego okrelenie. Ponadto przejcie od jednostkow ych odniesie do oglnego pojcia wy maga indukcji zupenej, co jest epistemologicznie zawodne, a psycholo gicznie nierealne. Inaczej mwic, znaczenia rozumiane czysto referencyj nie nie maj sensu psychologicznego. W psychologii chodzi bowiem 0 zbadanie konkretnych czynnikw, ktre tu i teraz pozwalaj osobie uy wa sw i rozumie ich znaczenie. Osoba ta musi mie wystarczajce 1 aktywne zasoby poznawcze suce do tego celu. Oczywicie mona po wiedzie, e zasoby s na zewntrz umysw i tkwi w praktykach jzy kowych, lecz i w takim przypadku poszukiwalibymy na gruncie teorii psychologicznej wyjanienia naszej kompetencji do uczestniczenia w tych praktykach. Uczenie si jzyka i poj przebiega rwnolegle, lecz wedug M ur phyego mona argumentowa za pierwszestwem reprezentacji pojcio wej2. S dwa przypadki: (1) osoba posiada pojcie i nastpnie uczy si so wa sucego do wyraenia tego pojcia; (2) osoba uczy si nowego sowa, co pomaga uksztatowa nowe pojcie. Z tym drugim przypadkiem wie si zjawisko nadmiernej generalizacji dokonywanej przez dzieci uczce si jzyka. Interpretacja konceptualistyczna powiada, e pojcie, ktre dziec ko wie z nabywanym wanie sowem jest szersze ni znaczenia sowa. Lecz ten sam fenomen suy za argument za tez przeciwn, e uczenie si jzyka zachodzi bez nawizania do poj i polega na uczeniu si stosowal noci nowych wyrae, ktra to stosowalno jest regulowana przez nor my uycia, bez powoywania si na kryteria pojciowe - adekwatno, po znawcz skuteczno itd. Dlatego w procesie uczenia si nowych sw stopniowo dochodzi do przekazania takiej iloci waciwych praktyk, e sowo jest stosowane zgodnie ze swoim znaczeniem. Zdaniem M ur phyego zjawiska nadmiernej generalizacji maj niejednorodne rda. Niektre nadmierne generalizacje da si wyjani jako skutek wieloznacz noci krtkich wypowiedzi; powiedzenie w obecnoci dziecka but moe znaczy wiele rnych rzeczy, lecz powiedzenie tego sowa i pokazanie
2 G. L. M urphy, The Big Book, w yd. cyt., s. 4 0 0 - 4 0 3 .

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia

i j zy k

203

na stop z wielkim prawdopodobiestwem bdzie zrozumiane jako za but. Kiedy brakuje dostatecznej iloci takich kontekstowych, ogranicza jcych informacji, dziecko moe mie tendencj do nadmiernej generalizacji. Lecz inne tego typu przypadki, jak mwienie na kadego redniej wiel koci czworonoga piesek, da si praw dopodobnie wyjani posiadaniem zbyt oglnego pojcia. Chocia jzyk narzuca pewne zakresy uycia, to jednak dowiadczenie moe wpywa do znacznie na wewntrzn konstrukcj poj. Na przy kad w badaniach M arvisa z 1987 roku nad dziemi mwicymi po angiel sku i wychowanymi w Europie i w Australii stru okaza si dla dzieci au stralijskich znacznie przesunity w stron stereotypu ptaka w porwnaniu z odleg ekscentryczn pozycj w strukturze pojciowej Europejczykw. Gwny argum ent M urphyego za konceptualizmem w teorii znaczenia, czyli uznaniem, e rozumienie i generowanie znacze jzykowych polega na ich projektowaniu na posiadan map pojciow i opiera si na uderza jcej rwnolegoci pomidzy wasnociami poj i znacze. W aciwie wszystkie gwne wasnoci poj omawiane wczeniej maj odpowiednik w dziedzinie znacze jzykowych. I tak3: 1. Efekt kategorialny, czyli wpyw wczeniejszych kategoryzacji na prze twarzanie informacji jzykow ej, w szczeglnoci na efekt pynnego rozumienia. Badania Federmeiera i Kutasa z roku 1999 polegay na mie rzeniu negatywnego potencjau pojawiajcego si ok. 400 ms po ekspo zycji sowa podczas czytania. W ielko tego potencjau wskazuje na efekt trudnoci, zaskoczenia. Prezentowane zdanie sugerowao kon tekst tropikalny, w zwizku z czym osoby czytajce spodzieway si np. sowa palm a, zamiast tego w dalszym cigu opowiadania wystpowa a np. sosna. W pywao to na mierzony potencja. Zdaniem M ur phyego wynik ten wiadczy o wpywie wiedzy pojciowej na zachowa nie jzykow e. 2. Efekt typowoci. Przetwarzanie zda z rzeczownikiem typowym jest szybsze ni z nietypowym. Pokazay to liczne badania, np. Ropsa, Shobena i Smitha z 1973 oraz Garroda i Sanforda z 1977. Na przykad jeli zaprezentuje si osobom badanym dwie pary par zda: (1) Czog wyje cha gw atow nie zza rogu, (2) Pojazd o mao nie przejecha przechodnia oraz (1 ) Autobus wyjecha gwatownie zza rogu, (2) Pojazd o mao nie przejecha przechodnia, to przeczytanie pierwszej pary zda trwa duej. 3. Efekt poziomu podstawowego. Liczne badania, midzy innymi M ur phyego z 1990 i 1997 nad skonnoci ludzi do etykietowania przed
3 T am e, s. 3 9 4 -3 9 9 .

http://rcin.org.pl/ifis

204

R o z d z i a IV

miotw, pokazay wyran predylekcj do poziomu podstawowego (chyba e istniej inne silne motywy do podjcia kategoryzacji na po ziomie podrzdnym lub nadrzdnym). Jest to zaleno systematycz na - poziom podstawowy ma zwykle odpowiednik w pojedynczym rze czowniku, podczas gdy poziom podporzdkowany wyraa si czsto konstrukcjami zoonymi. Nie tylko na poziomie stwierdzanych empirycznie efektw, lecz take w wyjanieniach lingwistycznych wida poytki z uznania, e pojcia de terminuj przetwarzanie informacji jzykow ej. Podejcie konceptualistyczne okazuje si poyteczne w wyjanieniu takich zjawisk jak: 1. Polisemia. W ieloznaczno wielu sw wymaga, by w interpretacji uytkownik sign do zasobw pojciowych. Podstawowe pytanie brzmi: Co zespala znaczenia skadajce si na znaczenie wieloznaczne go sowa? Zdaniem M urphyego najwaniejszy jest tu acuch zaleno ci semantycznych ( chaining )4, przejawiajcy si w atwoci przewidy wania znaczenia nowych sw na podstawie sw ju poznanych. Badania M urphyego 1977 pokazay, e ta zdolno do przewidywania znacze powstaje na mocy posiadanej struktury pojciowej. Badano klasyfikacje kolorw skry. Jak wiadomo, przybiera ona najrozmaitsze odcienie, powiedzmy od krem owobrzowych czy kremoworowych do ciemnobrzowych. Kiedy jednak prosimy o klasyfikowanie kolorw skry na skali pomidzy biaym a czarnym, nastpuj charakterystycz ne przesunicia ku skrajnym wartociom na skali: bieli i czerni. Kolory niemajce nic wsplnego z czerni (relatywnie ciemne) oraz biel (rela tywnie jasne) trafiaj do tych obu kategorii. Innymi sowy, poda na wczeniej skala wymusza polaryzujce rnicowanie kolorw skry. Przykad M urphyego pokazuje, e wieloznaczno powiedzenia biao skry czy czarnoskry moe by zrozumiaa dla uytkownikw j zyka, jeli maj pewne porzdkujce ramy pojciowe. Murphy przyzna je, e w wypadku polisemii inform acja jest wydobywana zarwno z leksykonu, jak i ze struktury pojciowej, lecz nie znamy regu rzdz cych interakcj pomidzy tymi poziomami. 2. Rozumienie si wzajemne w interakcji. M urphy twierdzi, e uzgod nienie znacze niezbdne w komunikacji musi si opiera na formuo waniu i testowaniu hipotez odnonie do wyrae uytych przez drug osob. Hipotezy te czyni uytek z posiadanych poj. Trzeba pow ie dzie, e ten argument jest stosunkowo saby. Rzeczywicie osoby an
4 Tam e, s. 4 0 7 .

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia i j z y k

205

gaujce si w komunikacj sigaj do swoich zasobw pojciowych, a sukces kom unikacyjny lub jego brak niewtpliwie wpywa na rozu mienie znacze. Nie wynika std jednak, e struktury pojciowe kom u nikujcych si osb s tu decydujce. W komunikacji jest bowiem wie le skadnikw niepojciowych. To, e potrafimy skutecznie negocjowa znaczenia wyrae, nie wiadczy jeszcze o tym, e angaujemy w ten proces te sam e zasoby pojciowe, a to z kolei implikuje moliwo, e pojcia s wprawdzie potrzebne, lecz aden konkretny zestaw poj nie jest koniecznym ani wystarczajcym warunkiem interakcyjnego ustale nia znaczenia. 3. M odulacja kontekstualna. W zalenoci od sytuacji przewidujemy, e sowo napj w zdaniu bdzie oznaczao herbat (kontekst: przerwa w pracy) lub mleko (kontekst: niadanie). W niektrych teoriach uznaje si, e kady kontekst przynosi pewn subteln zmian znaczenia. Zja wisko to wspiera pogld, e leksykon jest bardziej podobny do encyklo pedii ni sownika. Ostatecznie M urphy nastpujco przedstawia schemat zwizku pom i dzy znaczeniem leksykalnym a pojciem 5:

Rysunek przedstaw ia wyanianie si sw ze sw i znacze ze znacze via struktura pojciowa. Mae okrgi to sensy i odpowiednio pojcia ska dajce si na znaczenia sw. Cae znaczenia jednostek leksykalnych re prezentowane s przez due okrgi. Zalet tego przedstawienia jest to, i wyjania dekompozycj znacze sw jako zoon dekompozycj pojciow, obejmujc selekcj cech i typowanie zakresu przesuwania cech do innego pojcia. Tradycyjna teo ria dekompozycji sw oparta na semantyce niepojciowej a odwoujcej
5 Tam e. s. 436.

http://rcin.org.pl/ifis

206

R o z d z i a IV

si wycznie do odczytw leksykalnych (klasyczne stanowisko Katza i Fodora z lat szedziesitych) nie jest bowiem do wiarygodna empi rycznie. Rzecz w tym, e jzykow e przetwarzanie wyrae zoonych nie zajmuje wicej czasu ni przetwarzanie wyrae prostych. Tymczasem, jak pokazay badania Johnsona-Lairda z 19816, przetwarzanie jzykowe wyrae, ktrych skadniki desygnuj pojcia o duej komplikacji jest bar dziej czasochonne ni przetwarzanie wyrae pojciowo prostych. P odsum ow ujc, konceptualizm w kwestii znaczenia jzykow ego twierdzi, e rozumienie znacze posiada kom ponent pojciowy a kon strukcje pojciowe cz jzyk z rzeczywistoci. Za konceptualizmem przemawia szereg danych empirycznych. Szczegln zalet konceptuali zmu jest moliwo wyjanienia tworzenia jednych znacze jzykowych z innych za pomoc pojciowej dekompozycji i pojciowej syntezy skad nikw znaczeniowych.

29. Jzyk i kategoryzacja


Omawiana niegdy bardzo intensywnie i wci pobudzajca wyobra ni teza Sapira i W horfa nie ma dzi szczeglnie dobrej prasy. Nie wyda je si, eby jzyk szczeglnie gboko wnika w m echanizmy kategoryza cji. M urphy sugeruje, e podawane czsto spektakularne przykady, jak liczne nazwy niegu u Eskimosw, naley wyjania, odwoujc si do struktury pojciowej, a nie do struktury jzyka, czyli gramatyki i se mantyki. Jeli jzyk wpywa na kategoryzacje, to czyni to nie przez ogra niczenie sposobw nazywania za pom oc zakazw gramatycznych, lecz za pomoc struktury pojciowej jego uytkownikw. Konieczno odda nia struktury pojciowej w jzyku wyjania, dlaczego istnieje stay nacisk na zmiany jzyka i modyfikacj (wzbogacenie lub zuboenie) jego zaso bw. Gdyby sowa miay suy jedynie do udanego komunikowania si, byoby niezrozumiae dlaczego jest ich tak wiele. Oprcz tego w bada niach empirycznych nie odnotowano znaczcych rnic psychologicznych przy wykonywaniu zada kategoryzacyjnych przez osoby posugujce si rnymi jzykam i. Na podstawie tych argumentw Murphy twierdzi, e rnice pomidzy jzykam i pochodz ze zderzenia struktur pojciowych z potrzebami komunikacyjnymi. Konieczno znalezienia rwnowagi po midzy bogactwem jzyka potrzebnego dla oddania wszystkich treci po jciow ych z ekonomi jzyka jest rdem pewnej dwoistoci w strukturze
6 P. Johnson-Laird, M ental M odels, w yd . cyt.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia

i j zy k

207

znacze jzykowych. Dwoisto t tworz, zdaniem W illiama Crofta7, rdze sw (rzeczownikw, przymiotnikw czasownikw), odnoszcy si do przedm iotw, oraz peryferyjne czci znacze, ktre peni funkcje ko m unikacyjne i pragmatyczne. Te zalenoci s czciowo widoczne w gra matyce, jako e niektre wasnoci gramatyczne odzwierciedlaj typy przedmiotw, np. czas gramatyczny odnosi si w pewien sposb do czasu fizycznego, niepoliczalno odnosi si do ontycznej struktury przedmio tw, status rzeczy i policzalno, liczba mnoga do zbiorw itd. Jednak dwoisto, o ktrej tu mowa, i jej gramatyczne reprezentacje nie mog stanowi uzasadnienia tezy Sapira i Whorfa. Ostatecznie mo na mwi o tej tezie w kilku znaczeniach8. 1. Teza sab a. Rne jzyki dysponuj rnymi zbiorami uksztatowanych historycznie znacze, ale jzyki mog si rozwija w dowolnym kierun ku, jeli tylko uytkownicy zechc rozwija swj wiatopogld. Innymi sowy, rnice pomidzy jzykam i le w wiatopogldzie, a nie w metafizyce zwizanej istotnie z danym jzykiem . Kady jzyk mo e w zasadzie wyrazi dowolny wiatopogld. Zarazem, kady jzyk za wiera dostateczne rodki do rozwijania odpowiedniego wiatopogldu i uzgadniania go z innymi wiatopogldami. 2. T eza u m ia rk o w a n a . Gramatyczna konstrukcja danego jzyka sprawia, e pewne pojcia pojawiaj si i utrwalaj atwiej ni inne. Poniewa jednak gramatyki cechuje pewna sztywno i nieprzenikliwo dla in nych gramatyk (w jednej gramatyce zakazane jest to, co dozwolone jest w innej), zatem rwnie odpowiedni pojciowo musi cechowa po dobna sztywno i nieprzenikliwo. Komunikacja pomidzy systema mi pojciowym i jest ograniczona stopniem oddziaywa pomidzy gra matykami. 3. Teza m ocna. Ludzie mwicy rnymi jzykam i maj odmienny spo sb mylenia. Tych rnic nie mona zrekonstruowa przez porwny wanie interpretacji tych samych spostrzee zmysowych, bo przema wia przeciw ko tem u Q uineow ska zasada niezdeterm inow ania przekadu ze wzgldu na dane zmysowe. Istotne rnice pojciowe trzeba uzna za nieprzekraczalne. Nie dotycz wiatopogldw, ktre mona negocjowa, ale schematw pojciowych ktrych negocjowa nie mona.
7 W. Croft, Catgories and G ram atical Relations: The Cognitive Organization o f Information, Uniwersity o f Chcago Press 1991, za: G. Murphy, The Big Book..., wyd. cyt., s. 435. 8 Korzystam z dyskusji, ktr przeprowadziem w Umys jako m odel wiata, wyd. cyt., s. 4 4 -5 0 .

http://rcin.org.pl/ifis

208

R o z d z ia IV

W ydaje si, e Sapirowi i W horfowi mona przypisa obie m ocniej sze interpretacje, co uzasadnia krytyk. Teza Sapira i W horfa jest przeko naniem bardzo podobnym do Q uineowskiej tezy o niezdeterminowaniu przekadu. O odmiennoci kategorii indiaskiego plemienia wnioskuje si tu bowiem nie na podstawie niewerbalnych eksperymentw, lecz na pod stawie prb dokonania przekadu i konstatacji rozbienoci. Przejcie od konstatacji dotyczcych przekadu do konstatacji dotyczcych nie zgodnoci tez ontologicznych akceptowanych przez czonkw obu spo ecznoci jzykow ych jest jednak nieuprawnione. Suszna krytyka tezy Sapira i W horfa rodzi zatem potrzeb lepszego okrelenia zwizkw po midzy pojciami stanowicymi bezporednie narzdzia kategoryzacji a jzykiem . W tym celu przytoczm y kilka istotnych dla tematu ustale empirycznych. Niektre z nich zdaj si, pomimo przytoczonej krytyki oddawa sprawiedliwo tezie Sapira i W horfa rozumianej w sposb umiarkowany. Zdaniem Anny Papafragou9, kontrowersj zwizan z tez Sapira i W horfa naley przeksztaci w nastpujc dysjunkcj: 1. Istnieje cigo zdolnoci kategoryzacyjnych od stadium przedjzykowego do jzykow ego. Dzieci przejawiaj pojciowe zdolnoci ka tegoryzacji przed nabyciem jzyka i przeksztacaj j pod wpywem jzyka. 2. Istnieje niecigo zdolnoci kategoryzacyjnych pomidzy stadium przedjzykowym a jzykow ym . Istotn cze, jeli nie wszystkie istotne zdolnoci kategoryzacyjne zawdziczamy jzykowi. Autorka twierdzi, e istnieje wpyw kategorii g ram atycznych na kate goryzacj pojciow 10. Na przykad rozrnienie na rzeczowniki policzal ne i niepoliczalne zakada (cho nie wytwarza, jak brzmi popular na i uproszczona wersja tezy Sapira i W horfa) odpowiedniej kategorii ontologicznej. Tym twierdzeniem autorka przeciwstawia si Q uineowi, dla ktrego kategorie s wytworami kultury i nie mona adnemu jzyko wi przypisa jednego, lecego u podoa jego gramatyki schematu poj ciowego. Z faktu, i dzieci nie maj reprezentacji pewnej kategorii, nie wynika, e sama ta kategoria jest wytworem kultury. W szystko bowiem zaley od poziomu reprezentacji. Prostsze i genetycznie pierwotne repre zentacje skrywaj pewne kategorie, lecz nie da si na podstawie reprezen

9 A. Papafragou, Relations Between Language and Thought: Individuation and the Count/M ass Distinction , w: H. Cohen, C. Lefebvre (red.), H andbook o f Categorization in Cognitive Science , Elsevier, Amsterdam 2005, s. 255-275. 10 Tamze, s. 258.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia

i j z y k

209

tacji rozstrzygn explicite, czy one tam realnie tkw i czy nie (rozstrzyga my to niejako z wyszego poziomu reprezentacji)11. W celu uzasadniania powyszego przekonania Papafragou przytacza badania Soji, Carelya i Spelke z 1991 roku12. W eksperymencie 2-letnie dzieci miay po prezentacji pewnego przedmiotu i zapewnieniu, e naley ono do kategorii BLICKET, powiedzie, czy nastpny pokazany przed miot jest blicketem czy nie. W pierwszym przypadku (drewniana zabaw ka) dzieci uoglniay raczej po ksztacie - kolejna rzecz o podobnym ksztacie bya okrelana jako blicket. W drugim przypadku, kiedy pokazy wano ksztat uformowany z kremu, dzieci uoglniay raczej na podstawie typu substancji. Inny eksperym ent z roku 1995 polega na pokazywaniu 4,5-miesicznym dzieciom przedmiotu, ktry nastpnie znika za zason i wyania si z przeciwnej strony. Jednak w niektrych przypadkach za za son by drugi identyczny przedmiot, ktry w yania si z drugiej strony. Dzieci wyraay zdziwienie (mierzone czasem fiksacji wzroku), kiedy po uniesieniu zasony okazywao si, e byy tam dwa przedmioty. Jak na razie przytoczone wyniki pokazuj jedynie, e mae dzieci, na dugo przed nabyciem jzyka, posiadaj zdolno do kategoryzacji. Problem polega jednak na tym, jak liczne i skomplikowane s owe przedjzykow e kategorie. Uznanie tezy Sapira - W horfa jest kwesti stopnia. Tez mona uzna za wysoce potwierdzon, jeli okae si, e jedynie ru dymentarny podzia na substrat i przedmiot jest kategoryzacj przedjzykow. Inne badania pokazuj jednak, e rwnie bardziej zoone katego ryzacje nie podlegaj wpywowi jzyka. W szczeglnoci badano podzia na obiekty policzalne i niepoliczalne. Jest to bardziej zaawansowana repre zentacja ni rozrnienie przedmiotu i substratu. W ie si z umiejtnoci liczenia. Zakada, e dzieci maj zdolno indywidualizowania przedmio tw oraz rozeznanie, w jakich przypadkach indywidualizowanie i przeli czanie jest wskazane (liczymy odrbne przestrzenne przedmioty, lecz ra czej rzadko liczym y kolory w ystpujce na pow ierzchni jakiego przedmiotu lub w otoczeniu). Interesujce badania dotyczce przedjzykow ych kategoryzacji prowa dzono na uytkownikach jzykw niepodobnych pod wieloma wzgldami: angielskiego i yukatec (jzyk Majw). W tym ostatnim rzeczowniki wska zuj na materia, np. kib oznacza zarwno wosk, jak wiec. Zgodnie

1 1 Tezy tej nie naley jednak myli z trywialn sugesti, e skoro pniej podmiot zdobywa m oliwo pokonania danej kategoryzacji, to widocznie od pocztku by a w nim dyspozycja do jej dokonania. 12 Tame, s. 260-261.

http://rcin.org.pl/ifis

210

o z d z ia

IV

z przewidywaniami wynikajcymi z tezy Sapira i W horfa uytkownicy yukatec byli bardziej skonni do uoglniania po substratach . Metoda ba dawcza polegaa na okreleniu, czy pokazany przedmiot jest tego samego rodzaju co pokazana wczeniej prbka. Badania pokazay rnice w spo sobach kategoryzacji, lecz autorka uwaa, e ich wyniki nie s jednoznacz ne; fakt, e dzieci przed nabyciem jzyka indywidualizoway przedmioty w innym otoczeniu, osabia konkluzywno wynikw. Jak wida, wyniki empiryczne dotyczce kwestii wpywu jzyka na ka tegoryzacj s dwuznaczne. M ona mwi o pewnym ziarnie prawdy w te zie Sapira i W horfa wbrew zdecydowanem u sprzeciwowi M urphyego. Z jednej strony, wykazano, e szereg podstawowych dla ludzkiej struktu ry poznawczej kategoryzacji jest w czeniejsza ni zdolno posugiwania si jzykiem . Od stadium noworodka ludzie rozporzdzaj kryteriami in dywidualizowania, subtelniejszymi ni proste rozrnienie na przedmiot i substancj. Te kryteria to by m oe wanie rdzeniowa wiedza, uniwer salne pierwotne pojcia, ktre poprzedzaj i nadaj struktur nabywaniu i rozwojowi jzyka 13. Z drugiej strony, istniej preferencje dotyczce ka tegoryzacji, ktre zale od jzyka. Rozwizanie, jakie proponuje Papafragou, jest nastpujce: Jzyki oddziauj na kategoryzacj w sposb wtr ny. Sama kom petencja do kategoryzow ania i wiele podstawow ych kategoryzacji to czynnoci przedjzykowe, lecz wzgldy jzykow e inge ruj w niejzykow struktur zada opartych na pamici i kategoryzacji i wywieraj wpyw na indywidualne wybory podmiotw 14. Zatem nie ty le sama czynno kategoryzowania, co wczanie efektw kategoryzacji w pewn szersz cao, na ktr skadaj si kategorie uzyskane na wielu drogach, wymaga jzyka. Kategoryzacja jest czynnoci pojciow, lecz kategoryzacyjne preferencje podlegaj wpywowi jzyka. Podsumowujc, nie ma podstaw do utrzymania tezy Sapira i W horfa o determinacji systemu poj i kategoryzacji przez gramatyk, cho istnie j empiryczne dane o wpywie jzyka na kategoryzacj. Gwna tendencja w badaniach kategoryzacji jest jednak konceptualistyczna. Istotna warstwa kategoryzacji podporzdkowana jest konstrukcji uniwersum pojciowego, lecz granice kategorii, w tej mierze, w jakiej zawsze pozostaj otwarte na zmiany, podlegaj wpywowi jzyka.

13 Tame, s. 271. 14 Tame, s. 267.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia i

j z y k

211

30. Dostpno poj poprzez jzyk


W szelkie rozwaania o pojciach musz si zmierzy ze sceptyczn opini Q uinea na temat wartoci poznawczej poj. Jednym ze rde sceptycyzmu w kwestii poj jest sceptycyzm w kwestii prawd analitycz nych. Stosujc klasyczne rozwaania z D w ch dogm atw em piryzmu do poj, mona sformuowa nastpujce kroki rozumowania: (1) pojcia maj tre poznawcz, jeli zwizki pomidzy pojciami generuj prawdy analityczne; (2) prawdy analityczne opieraj si na synonimii wyrae j zyka; (3) synonimiczno sama opiera si na zaoeniach poznawczych; (4) poznanie zwizkw pomidzy pojciami zakada wiedz w zwykym sensie, stanowic jedynie jej reprezentacj, lecz same pojcia nie s r dem system atycznego, czyli potencjalnie praw dziw ego, odniesienia do wiata. A zatem synonimia nie wskazuje na pojcia, ani pojcia nie wskazuj na zbiory przedm iotw w wiecie, a jeli to czyni, to tylko wtrnie, jako wyraz pewnych mglistych intuicji zwanych analitycznymi, ktre w istocie nie s wcale analityczne15. Kilka argumentw przeciwko konstatacji Q uinea pojawio si ju na kartach tej ksiki16. Polegay one na osabieniu zalenoci poj od sy nonimii. Obecnie, korzystajc z wynikw empirycznych uzyskanych przez Jzefa M aciuszka17, zastanowi si, czy zaprzeczenie predykatu zakada dostp do pojcia wyraonego przez ten predykat. O ile mi wiadomo, Quine nie rozwaa takiej moliwoci. Zagadnienie to jest czci obszer niejszego problemu z zakresu semantyki i psychosemantyki negacji. Ot, zaprzeczenie w jzyku nie peni jedynie funkcji logicznego zaprzeczenia, czyli nie tylko oznacza funkcje odwzorowujc warto logiczn skadni kw zda zoonych na wartoci logiczne zda zoonych lub ekstensje skadnikw zda prostych na warto logiczn tych zda. Negacja peni liczne funkcje poznawcze i komunikacyjne. M aciuszek podejmuje pytanie, w jaki sposb ludzki umys przetwarza komunikaty z negacj18. Badanym parametrem jest tu dostpno pojcia desygnowanego przez wyraenia zaprzeczone lub stanowice cz zaprzeczonej frazy. Ot, jak dowodz cytowane przez Maciuszka, oraz jego wasne badania, dostpno poj
15 W paragrafie 15 pisaem obszerniej o intuicjach abstrakcyjnych, ktre s podob ne, lecz nieidentyczne z intuicjami analitycznymi. 16 Zob. Paragrafy 1 i 19. 17 J. Maciuszek, N egacja w jzyku i komunikacji. Przetwarzaniu negacji w kontek cie opisu cech ludzi, W ydawnictwo Uniwersytetu Jagielloskiego, Krakw 2006. 18 Tame, s. 10. Temat empirycznych bada autora jest przetwarzanie wypowiedzi przeczcych w opisach ludzi.

http://rcin.org.pl/ifis

212

o z d z ia

IV

zaprzeczonych jest w pewnych warunkach, o ktrych niej, nisza ni nie zaprzeczonych, co oczywicie nie wynika z czysto logicznego ujcia nega cji, a nawet z nim koliduje. Dostpno pojcia bada si rnymi technikami: 1. Badanie szybkoci i poprawno odpowiedzi na pytanie, czy poka zany czasownik wystpowa ju we wczeniejszym tekcie zawiera jcym czasowniki niezaprzeczone i zaprzeczone19. 2. Technika porednia: badanie czy przetwarzanie komunikatw w y raonych w formie negacji uatwia tworzenie skojarze, ktre s zgodne z zamierzonym znaczeniem kom unikatu20. 3. Badanie szybkoci uzupeniania i weryfikacji zda prezentowanych po usyszeniu tekstu zawierajcego wypowiedzi przeczce w porw naniu z tekstem bez takich wypowiedzi (co zakada wnioskowanie dedukcyjne)21. Najciekawsze wydaj si trzy wyniki uzyskane przez autora: 1. Asymetria antonimw. Badania eksperymentalne pokazuj, e w parach antonimw np. dugi - krtki, wesoy - smutny itd. jeden czon wystpuje jako nacechowany, drugi za jako nienacechowany. atwiej przetworzy wyraenie niedugi ni niekrtki. Pocztkowo efekt ten przypisywano pozytywnej konotacji sw niezaprzeczonych, jednak oka zao si, e nacechowanie semantyczne (wywoane negacj zawart w w y raeniu) nie pokrywa si z aspektem wartociujcym. Nacechowanie oka zuje si trudn do wyjanienia preferencj. Sowa w rodzaju krtki zdaj si zawiera w swoim znaczeniu element negacji logicznej, co sprawia, e po doczeniu negacji lingwistycznej (niekrtki) staj si bardziej zoone (nie - niedugi) ni zaprzeczone okrelenia nienacechowane (niedugi)22. Jest to wyjanienie odwoujce si do wasnoci semantycznej (zoono semantyczna), a jak zobaczymy, inne zjawiska zwizane z negacj odsya j rwnie do zjawisk pozajzykowych.

2. Sytuacyjna zaleno szybkoci przetwarzania wypowiedzi za przeczonych. W eksperymentach rozwaano dwa przykady zda zawie
rajcych zaprzeczenie: (1) John budowa zamek, ale nie koci, (2) Sa ra palia listy, ale nie fotografie. W obu przypadkach dostpno pojcia niezaprzeczonego bya wiksza (w pniejszym pytaniu o to, jakie sowa wystpiy w uytych wczeniej zdaniach preferowane byy odpowiedzi

19 Tame, 20 Tame, 21 Tame, 22 Tame,

s. s. s. s.

49, 55. 59. 51. 34-38.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia i

jzy k

213

zamek i listy, lecz rnica w wynikach dla pary zamek-koci bya m niejsza ni dla pary listy-fotografie, co moe dowodzi, e po jcie zawierajce w treci pewn rzeczow negatywno (pali) prze twarzane jest tak, jakby zawierao dodatkowy przeczcy element. Seman tyczna rnica pomidzy takim zaprzeczeniem im plicite, a zaprzeczeniem wyraonym przez ale nie jest znaczna, lecz z punktu widzenia przetwa rzania informacji jzykowej m ieszcz si one na pewnym kontinuum wy raonym przez czasy reakcji. 3. Efekt obecnoci. W eksperym encie23 stosowano dwa rodzaje za przecze : jzykow e i drugie, polegajce na tym, e obiekt, o ktry p niej pytano, by nieobecny (prezentowano nazw przedmiotu i pytano, czy pojawio si ono we wczeniej syszanej wypowiedzi). Przy krtkim op nieniu pomidzy ekspozycj zadania i prbki, decydujce dla wyniku by o zaprzeczenie jzykowe, przy duszym odstpie pomidzy zdaniem a prbk waniejszy by efekt nieobecnoci. W odstpie czasowym pom i dzy jednym i drugim mieci si praw dopodobnie budowanie pewnego rze czowego modelu. Uwaga jest przesunita z jzyka na stan rzeczy. Badacze sugeruj, e dekodujcy zdanie uytkownik jzyka konstruuje percepcyjne symulacje okrelonej sytuacji, a nastpnie przenosi uwag z tej reprezen tacji w kierunku reprezentacji faktycznej sytuacji24. W zalenoci od kombinacji przeczenie - obecno (zaprzeczanie - obecno itd.) pro ces dekodowania wymaga od jednego do trzech krokw, co wyjania ob serwowane opnienia. Przytoczone wyniki ka zada pytanie, jakie procesy poznawcze za chodz w przypadku negacji zdaniowej, czyli, inaczej mwic, jak kodo wana jest ta negacja? M aciuszek dyskutuje dwa konkurencyjne modele: (1) model schemat - plus - znak; (2) model fuzji25. W edug pierwszego trzeba najpierw zbudowa reprezentacje niezaprzeczonego rdzenia zdania, a potem doczy do niego negacj, czyli, jak si wyraa Maciaszek, na znaczy negacj . W edug drugiego modelu poczenie operatora negacji z rdzeniem zdania zmienia negacj na twierdzenie , na przykad stwier dzenie, e kto nie zdradza, dekodowane jest jako stwierdzenie wiernoci itd. Prba empirycznej weryfikacji obu modeli nie daje jednak rozstrzyga

23 B. Kaup i R. A. Zwaan, Effects o f Negation and Situational Presence on the A c cessibility o f Text Information, ,Journal o f Experimental Psychology: Learning, M e mory & Cogntion, 29, 2003, s. 439 -4 4 6 , za: J. Maciuszek, N egacja w jzyku i komu nikacji..., wyd. cyt., s. 56-59. 24 Tame, s. 57. 25 Tame, s. 61-65.

http://rcin.org.pl/ifis

214

o z d z ia

IV

jcego wyniku. Pierwszy model sprawdza si tam, gdzie jzyk nie rozpo rzdza sowami wyraajcymi dokadnie sens zaprzeczenia danego sowa. Drugi model sprawdza si w przypadkach, w ktrych zam iast negacji mo na wybra z zasobw jzyka sowo pozytywne, jak na przykad zam iast nie zdradza mona uy jest w iem y lub zamiast jest niew ysoki mo na uy jest niski . Oba modele s zatem na swj sposb prawdziwe. Zebrawszy dane empiryczne, zastanwmy si nad gwnym pytaniem tego paragrafu: Czy zaprzeczenie predykatu w zdaniu odw ouje si do in tuicji pojciowej. Inaczej mwic, czy musimy wiedzie, jak maj si do siebie stany rzeczy denotowane przez odpowiednie pojcie? Na przy kad, czy jeli orzekamy o kim, e je st niewysoki, powinnim y mie jak i model dotyczcy granicy pom idzy byciem wysokim i niskim ? W ydaje si, e do pewnego stopnia tak, poniewa stwierdzenie, e kto jest niewy soki, niekoniecznie musi znaczy, e jest niski. Kto, kto neguje zdanie po przez zanegowanie orzecznika (predykatu), ma na og do wyboru kilka moliwych interpretacji wyraenia powstaego przez to zaprzeczenie. Te moliwe interpretacje zale od posiadanego pojcia, chocia dostpno sowa w przyblieniu koekstensywnego z negacj owego orzecznika w istotnym stopniu zwiksza dostpno owej treci pojciowej. M odel pojciowy determinuje znaczenie negacji, lecz sam ten m odel jest zaleny od istnienia lub nieistnienia antonimw. Zarysowane wyej wyjanienie m a niewtpliwie charakter kolisty i nie wydaje si w tej postaci szczeglnie uyteczne. Nadal nie wiemy, jak do chodzi do wyznaczenia ekstensji wyraenia zanegowanego. Zauwamy, e aden z dwch przytoczonych przez Maciuszka modeli (rdze+negacja versus fuzja) ani oba cznie, nie stanowi odpowiedzi na to pytanie. O pi suj, jakie operacje naley przypisa komu, kto uywa negacji, lecz nie mwi, co ta negacja wskazuje. Jest to ewidentne w przypadku negacji niemajcej jednego leksykalnego odpowiednika, jak lecz nie ksiki . Wydaje si, e przypisanie tej negacji pojciowego odpowiednika [LECZ NIE KSIKI] byoby przesad26, by moe chodzi tu po prostu o wiedz,

26 Gotowo do uznania, e za pewn konstrukcj jzykow stoi pojcie, w yzna cza granic poznawczej funkcji jzyka - poza ni mamy do czynienia z werbalizmami, ktre mog peni funkcje komunikacyjne, retoryczne i poetyckie, lecz nie wyra aj poj. W szelako granica ta nie jest czym staym - w duej mierze zaley od m oliwoci nadania w danym jzyku form y jednoci pewnej wypowiedzi. Skom plikowane zoenia rzeczownikowo-przymiotnikowe w jzyku niemieckim odznacza j si jzykow naturalnoci, ktra sugeruje umysow jedno pojcia. Czasem jednak chodzi tu w istocie o zakamuflowany sd, jak w nazwie Hochleistungsfussluftpumpe, ktre wyraa pojcie POMPKA NONA, lecz czyni to, po pierwsze, w precy-

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia

i j z y k

215

e nie s to ksiki, czyli [NIE ([KSIKI])]. Czy taka czysta negacja by aby poyteczna? Prawdopodobnie czysta negacja nie istnieje, poniewa zawsze ma miejsce kontekst dostarczajcy - choby a d h o c - materiau do zbudowania modelu wyznaczajcego pewn pozytywn dziedzin od niesienia wyraenia z negacj. Lecz w jaki sposb mamy unikn wskaza nej wyej kolistoci? W ydaje si, e mamy tu kolejny argument za rozrnieniem poj sa mych i reprezentacji pojciowych. Ot, jeli pozosta przy reprezenta cjach pojciowych, to wskazanej wyej kolistoci nie sposb unikn - ekstensja negacji nie istnieje - zaprzeczenie wyraenia desygnujcego pojcie nie jest wyraeniem wskazujcym na pojcia ze spraw samej ne gacji, lecz jedynie za porednictwem semantycznego zwizku pomidzy wyraeniami pozytywnie wskazujcymi na pojcia opozycyjne. Znaczenie tych pozytywnych wyrae nie ustanawia jednak owych opozycyjnych po j, lecz stanowi jedynie wskazwk jzykow, zwikszajc dostpno pojcia opozycyjnego. Podobnie czyni to konteksty sytuacyjne oraz wpyw obecnoci przedmiotu, jak pokazuj wyniki przytoczone przez Maciuszka. W szelako bez tych wskazwek dostpno poj wyraonych przez negacj nie jest zerowa - pewne pojcie jest wci wskazane, cho jest wieloznacznie reprezentowane jzykow o lub wcale nie ma pozytyw nej jzykowej reprezentacji. Czym zatem s owe pojcia wskazane przez negacj? Ot zgodnie z bronion przeze mnie tez, pojcia s funkcjami odwzorowujcymi moliwe stany organizmu psychofizycznego na eksten sje? Realne dziaanie tych funkcji jest w duym stopniu zalene od jzyka; znaczenia sw decyduj, jaki region wytyczamy w szerokiej dziedzinie te go, na co wskazuj wyraenia nie jest m dry, nie jest wysoki, czyta, lecz nie ksiki itd. Lecz brak wskazwek jzykow ych lub ich ambiwalencja nie usuwa intuicji pojciowej towarzyszcej zdaniom negatywnym. Intuicje te kieruj si na pojciowe uniwersum, w ktrym znajduje si po jcie wskazane przez zaprzeczone wyraenie.

ujcym zaweniu, odrniajc pompki, poruszane rk i pompki poruszane stop (Fusspumpe ), nastpnie pompki pompujce powietrze od pomp wodnych, olejowych itd. ( Luftpumpe ), a po drugie, wyraa pewien sd, i pompka ta jest w ysoko wydaj na ( H ochleistung ). Granica pomidzy sdem i pojciem jest jak wida nieostra. Poj cie mona nazwa sdem, ktrego zoona struktura jest odwzorowana na jedno po jcia. Konstatacja ta nawizuje do pogldw wyraonych przez W ilhelma von Humboldta i Karla Jaspersa: W. von Humboldt, O m yli i mowie. W ybr pism z teorii poznania, filozofii dziejw i filozofii jzyka (tum. E. Kowalska, W ydawnictwo Nauko we PWN, Warszawa 1989 i K. Jaspers, wyd. cyt., s. 284. Obaj uwaali, e forma jed noci jest istot poj i sdw.

http://rcin.org.pl/ifis

216

R o z d z i a IV

Sigajc po przykad z innej dziedziny, kiedy Pseudo-Dionizy Areopagita kad podwaliny pod teologi negatywn, twierdzc, e natur Boga poznajemy, zaprzeczajc okreleniom stosujcym si do rzeczy docze snych, wyraa nadziej na aproksymacyjne zblianie si cigu takich okrele (adna pojedyncza negacja nie moe peni funkcji teologii nega tywnej, sia negatywnoci zwizana jest tu ze zm asowaniem negatywnych okrele) do waciwej ekstensji - przymiotu Boga. W spczesne prby apofantyki w dziedzinie teologii i antropologii filozoficznej27 rwnie czy ni uytek z tej intuicji, cho czsto skupiaj si na samej negatywnoci, na apofantycznym gecie, gdy tymczasem najistotniejsze w negacji jest czciowe odsonicie pojcia stanowicego idealny biegun konstrukcji semantycznej i poznawczej skadajcej si na negacj. P odsum ow ujc, sposb, w jaki przetwarzamy informacje zawarte w wypowiedziach negatywnych, sugeruje, e posugujem y si nie tylko lo giczn funkcj zaprzeczenia, lecz sigamy do zasobw pojciowych. Ist niej ukryte, lecz aktywne skadniki pojciowe, ktre wpywaj na szyb ko i naturalno posugiwania si wyraeniami negatywnym i, takimi jak niedugo, niemdry, x, lecz nie y itd. Pojcia te s dostpne nie bez porednio, lecz za porednictwem par wyrae, takich jak powysze. G dy by pojcia dostpne przez negacj byo rwnowane zaprzeczonemu zna czeniu sowa, nie daoby si wyznaczy jego ekstensji (cay wiat z wyjtkiem x jest nie-x). Istnieje wic tre pojciowa, dana tylko cz ciowo za pomoc jzyka, ktra sprawia, e lepiej rozum iem y pozytywne wyraenia ni ich logiczne odpowiedniki z negacj.

31. Pojciowa podstawa gramatyki


Od poowy lat osiemdziesitych rozwija si w jzykoznaw stw ie nurt poznawczy (cognitive linguistics ), ktrego podwaliny pooy Ronald Langacker dwutomow prac The Foundations o f C ognitive Gram m ar. Przed siwzicie Langackera skierowane byo przeciwko zaoeniom szkoy generatywnej (Noam Chomsky), a w szczeglnoci przeciwko odseparo waniu gramatyki od semantyki oraz przeciwko uznaniu cisej kompozycyjnoci gramatyki i semantyki (znaczenie caoci jest funkcj znaczenia

27 Na gruncie polskim szczeglnie wyrazistym przykadem programu apofantyki s prace Cezarego W odziskiego powicone takim kategoriom jak zo, dobro, czo wiek, m. in.: wiatocienie za, Wyd. Fundacja na Rzecz Nauki Polskiej, Wrocaw 1998; wity idiota, Sowo/obraz, terytoria, Gdask 2000.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia i

j z y k

217

czci). Langacker uzna, e wyraenia peni funkcje gramatyczne na mo cy posiadanego znaczenia, za znaczenie jest konstrukcj poznawcz, na ktr skadaj si pojcia, wyobraenia i schematy. Uzalenienie wa snoci jzykow ych od procesw poznawczych stoi w opozycji do dwch tez gramatyki generatywnej: (1) tezy o autonomii komponentu gramatycz nego w stosunku do semantycznego i pragmatycznego; (2) o wrodzonej kompetencji jzykow ej. W celu wyjanienia zjawisk gramatycznych Langacker zakada pewn liczb podstawowych poj, ktre wyraa graficznie, poniewa istotna jest w jego ujciu nie jzykow a reprezentacja danego pojcia ani jego ekstensja, lecz funkcja, jak pojcie peni w organizowaniu pola dowiadczenia - schemat graficzny obrazuje tak funkcj. Podstawowym pojciem jest tu DOM ENA. Czytamy: W szystkie jednostki jzykow e s do pewnego stopnia zalene od kontekstu. Kontekst niezbdny do charakterystyki je d nostki semantycznej nazywamy dom en. Domeny s z koniecznoci obiektami poznawczymi: dowiadczeniami umysowymi, przestrzeniami reprezentacji, pojciami i zoeniami pojciowymi. Charakteryzuje si je zazwyczaj w relacji do trzech wasnoci. Pierwsz jest redukowalno (lub nieredukowalno) do bardziej fundamentalnych struktur pojciowych. Drug jest wymiarowo. Trzeci lokacyjno i konfiguracyjno28. W e dug Langackera naley przyj istnienie pewnej liczby domen podstawo wych. Nasze zdolnoci zmysowe dostarczaj wieloci domen podstawo wych. System wzrokowy okrela zdolno odbierania wrae dwui trjwym iarowych zestrojonych z wielowymiarow domen koloru. Trze ba zauway, e pomimo tego cisego zwizku domeny wizualna i prze strzenna nie mog by cakowicie poczone (nawet jeli pominie si kolor), poniewa nawet osoba niewidoma jest doskonale zdolna do uchwytywania relacji przestrzennych29. Uporzdkowanie uniwersum pojcio wego za pom oc domen musi si, zdaniem Langackera, odwoywa do pewnej potencjalnoci, nie za do aktualnej reprezentacji poj w umy sach uytkownikw jzyka. Na mocy definicji domeny podstawowe zaj muj najnisze pitro w hierarchii zoonoci pojciowej: s one skadni
28 R. Langacker, Foundations o f Cognitive Grammar, vol. 1, Theoretical Prerequ isites, Stanford University Press, Stanford 1987, s. 147. N ieco dalej (s. 153) Langac ker wyjania, e rozrnienie pomidzy lokalizacj, czyli pewnym punktem w dome nie a konfiguracj, czyli zbiorem punktw takich punktw i relacji pomidzy nimi nie jest dokadna; zaley bowiem od zdolnoci percepcji postaciowej - ujmowania zbioru punktw jako jednolitej grupy o okrelonej lokalizacji. Chocia granica tej zdolnoci jest zmienna, jednak w konkretnych przypadkach jest cisa. 29 Tame, s. 149.

http://rcin.org.pl/ifis

218

R o z d z i a IV

kami pierwotnej przestrzeni reprezentacji koniecznej do powstania kade go szczegowego ujcia pojciowego. Podstawowe domeny tworz za kres potencjalnoci pojciowej, a poszczeglne pojcia mona uwaa za wykorzystywanie tej potencjalnoci na rne sposoby. Dokadniej, po jcie mona okreli jako lokalizacj lub konfiguracj w obrbie domeny (lub w kadej z domen z pewnego zbioru dom en)30. Oprcz domen pod stawowych Langacker zakada istnienie domen wyszego rzdu: Kada domena niepodstawowa, to znaczy kade pojcie lub zoenie pojciowe, ktre funkcjonuje jako domena w definicji pojcia wyszego rzdu bdzie tu nazwana domen abstrakcyjn. Na przykad, domena podstawowa prze strzeni trjwymiarowej daje podstaw do okrelenia ksztatu [CIAO], ktre z kolei staje si abstrakcyjn domen dla [RAMI], za [RAMI] da [DONI] itd.3 1 Domeny s rdem podstaw ow ych konceptualizacji jeli chodzi o na zwy, lecz oczywicie jzyk nie skada si tylko z nazw. Pewna w irtual na przestrze jest niezbdna do reprezentow ania takich czci jzyka jak wyraenia przyim kowe albo zdania orzekajce. Tu niezbdne s pojcia techniczne opisujce organizacj tej wirtualnej przestrzeni. Takimi poj ciami s PROFIL i BAZA, ktre razem tworz sens predykacji. M wic, e co jest czym lub jakie, profilujem y jak cz bazy reprezentujcej to, o czym si orzeka. Z kolei do opisyw ania relacji su pojcia TRAJEKTOR i LANDM ARK oznaczajce bieguny relacji. Zwizek zacho dzcy pom idzy zdaniem a struktur pojciow jest dwustopniowy: morfem odpowiada predykatowi, za predykacja sprowadza si do stosunku profilu do bazy32. Postulowane przez Langackera struktury pojciowe zakadaj pewne czynnoci umysowe organizujce pole reprezentacji pojciowych. Naj waniejszymi takimi czynnociami s: wpojenie zdarzenie, ktre moe by wpajane status jednostki rutyna aktywizacja rutyny

30 Tame, s. 149. 31 Tame, s. 150. 32 Zapisuj w tym miejscu wyraenia profil i baza maymi literami, tak jak przedmioty, poniewa w istocie s to przedmioty teoretyczne. Postpuj zgodnie z za leceniem Fregego, by odrnia pojcie, ktre orzeka i wtedy jest pojciem w sensie waciwym, od pojcia, o ktrym si orzeka - ww czas jest przedmiotem.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia

i j z y k

219

porwnanie skanowanie selekcja abstrakcja narzucanie struktury wyobraanie sobie Wynikiem poznawczym, jaki pragnie si osign w jzykoznawstwie kognitywnym, jest wyjanienie wasnoci gramatycznych i semantycznych danego wyraenia przez odwoanie si do pewnej konstrukcji pojciowej. Czy jednak nie jest to jedynie podkrelenie pewnej korelacji? Czy rzecz caa nie opiera si na powierzchownej analogii pomidzy wasnociami gramatycznymi a operacjami na pojciach i wyobraeniach? I wreszcie py tanie najwaniejsze z punktu widzenia obecnej pracy: Czy szko jzyko znawcz, ktra pragnie wyjani zjawiska jzykow e za pomoc operacji pojciowych wnosi co do samej teorii poj? W sensie negatywnym na pewno tak, poniewa jest znaczcym gosem przeciwko sprowadzaniu poj do jzyka. Lecz rwnie w swoich pozytywnych postulatach grama tyka kognitywna jest waciwie teori poj. Twierdzi mianowicie, e po jcia s konstrukcjami w pewnej wirtualnej przestrzeni tworzonej przez podstawowe domeny. W tym sensie koncepcja ta przypomina koncepcj Gardenforsa. Podobiestwo jest jednak powierzchowne, jako e Garden fors przyjmuje, e przestrzenie pojciowe s zbudowane na wymiarach wyznaczonych typami fizycznych wielkoci oddziaujcych na system nerwowy. U Langackera caa konstrukcja jest od pocztku pojciowa - je li mowa jest o przestrzeni, to jest to przestrze zinterpretowana pojcio wo, zdefiniowana przez kierunki i wyrnienia reprezentowanych w tej przestrzeni obiektw i relacji. W praw dzie Langacker z naciskiem pow ta rza, e postulow ane przeze m echanizm y w yw odz si, na najniszym poziom ie organizacji, bezporednio z podstaw ow ych czynnoci poznaw czych, lecz nie pokazuje dokadnie tego zwizku. A parat teoretyczny jest tu budow any z gry na d; nie wiemy, czym s owe przestrzenie, cho cia zrozum iem y lepiej struktury jzykow e, jeli zaoym y, e dysponu jem y tymi przestrzeniam i i angaujem y je w przetw arzanie informacji j zykowej. Wad koncepcji Langackera jest to, e schemat pojciowy podany ja ko reprezentacja zdania jakkolw iek ma sens jako cao, to jednak jest w pewnym sensie nieprzenikalny poznawczo. Wiemy, e jako cao od daje on pewien typ zdania, lecz nie wiemy, ktre czci zdania odpowie dzialne s za dany fragment schematu. Problem mona zilustrowa nast pujco:

http://rcin.org.pl/ifis

220

R o z d z ia

IV

Przedstawmy rzecz na przykadzie zaczerpnitym z Langackera33. Schemat poniszy wyraa struktur zdania: Ten acuch grski rozciga si od Meksyku do Kanady .

Zdaniem Langackera zrozum ienie tego zdania musi si odwoywa do m etaforycznego ruchu podm iotu, czyli ruchu tego, kto jest noni kiem reprezentacji stanu rzeczy opisanego w zdaniu. Oprcz dolnego po ziomu obrazujcego rzeczyw ist relacj pom idzy dw om a miejscami geograficznym i istnieje tu plan w irtualny (grna cz schematu) obra33 R. Langacker, W ykady z gram atyki kognitywnej, W ydaw nictw o UM CS, Lublin 2005, s. 53.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia

j z y k

221

ujcy potencjalny ruch obserw atora. W ten sposb pooenie acucha grskiego staje si rzeczyw icie rozciganiem si, a nie tylko byciem po midzy. Pomimo sugestywnoci schematw Langackera, zoenia i zagnieda nie schematw pozostaj w jakim stopniu nieprzejrzyste. Na przykad z samej architektury schematu nie wynika, w jakim stopniu jest on we wntrznie zintegrowany. W iemy, w jakiej relacji funkcjonalnej pozostaj do siebie poszczeglne jego czci, lecz nie potrafimy zbudowa na tej podstawie apriorycznych typw schematw o okrelonych cechach, jak na przykad stopie spjnoci. To bowiem wymagaoby, by schematy by y badane w oderwaniu od znacze jzykowych, ktre maj wyjania. Teoria Langackera nie spenia tego wymagania. Patrzc na sam schemat, nie wygenerujemy spjnej gramatycznie klasy zda opisywanego jzyka. Tymczasem konkurencyjne podejcie generatywne spenia to wymaganie, poniewa reguy generowania wyrae nie s zwizane z typami leksykal nymi, lecz gramatycznymi. Inaczej mwic, schematy generowania nie za le od znacze sw, co czynioby kady schemat generatywny sui generis, lecz jedynie od wasnoci gram atycznych34. Schematy Langackera przypominaj pod wzgldem owej wskazanej wyej nieprzenikliwoci poznawczej dziaanie sieci neuronowych - Langackerowskie bazy, profile, trajektory i landmarki s sposobem modelo wania pewnych fragmentw przetwarzania informacji, a cile mwic ty pw architektur obliczeniowych. Sie neuronowa jest takim typem architektury obliczeniowej zdolnej do realizowania bliej nieokrelonego zbioru reprezentacji (mona powiedzie, e wanie budowana sie wy znacza najlepiej te typy obliczeniowe, np. TYP: procesy realizowane przez sieci 15-elementowe z jedn warstw ukryt). Dlatego pomimo podkrela nej wyej nieokrelonoci mechanizmw odpowiedzialnych za pojciow reprezentacj gramatyki, poziom analizy zaproponowany przez Langacke ra mona efektywnie bada, czyli przypisa im autonomiczn architektur funkcjonaln, ktra nie jest jedynie wyrazem intuicyjnych przekona jzy koznawcy dotyczcych jzyka.
34 To spostrzeenie odnosi si do wczesnej fazy rozwoju gramatyki Chomskyego, kiedy to komponent semantyczny by wyranie odrniony od syntaktycznego. Sdz jednak, e i w pniejszych fazach rozwoju jego teorii zachowana jest pewna autono mia poznawcza schematu generatywnego, niezalena od historycznie okrelonego ma teriau znaczeniowego. To pozwala bada wasnosci formalne schematw generatywnych i ewentualne szukanie ich swoistych podstaw poznawczych niezalenych od poznawania tego fragmentu rzeczywistoci, do ktrego odnosz si wyraenia zbu dowane za pomoc danego schematu.

http://rcin.org.pl/ifis

222

R o z d z ia IV

Przykadem takich bada jest sztuczna sie neuronalna, stworzo na i opisana przez Catherine Harris35. Zadaniem tej sieci byo stworzenie semantycznej reprezentacji przyim ka over36. Jak wiadomo, sowo to przybiera rne znaczenia i prawidowo jego uycia zaley od wasnoci semantycznych caego wyraenia. Sie miaa rozpoznawa te wasnoci na tyle precyzyjnie, by z cigw sw na wejciu zawierajcych sowo over budowa prawidowe zdania jzyka angielskiego. W tym celu ba dano przy pomocy sztucznej sieci neuronalnej proste czterowyrazowe zda nia, szukajc regularnoci charakterystycznych dla fraz zawierajcych so wo over. Regularnoci s w ykrywane w warstwie ukrytej sieci. Wzy tej warstwy reaguj na pewne pary zakodowanych wasnoci wprowadza nych, mianowicie pary zoone ze sw over i sowa ssiedniego. Pod czas treningu podzbiory waciwe takich par s wzmacniane przez regula cje wag na wzach sieci. W asnoci wzw ukrytych s, rzecz jasna, zupenie inny ni samych danych wejciowych. Lecz w powstajcych tu wzorcach zawarta jest informacja, ktr dane zawieraj, a wzy warstwy ukrytej jedynie wydobywaj. Jednak mona powiedzie, e sie wnosi co nowego, mianowicie wzy o pewnych wasnociach wybieraj podzbio ry pobudze innych wzw. Sowa, ktre opisuj dane wejciowe, nie s po prostu kopiowane na dane wyjciowe. To raczej zbiory obiektw ozna czonych przez te sowa (jak granica, lee na, odlego itd.) s odzw ier ciedlane w danych wyjciowych. W ten sposb otrzymuje si unikaln re prezentacj semantyczn sowa over . Najwaniejszym spostrzeeniem Harris jest to, e nawet jeli procent poprawnych zgadni osiga stan bli ski 100% dopiero wwczas, gdy liczba przewiczonych prbek ze zbioru

35 C. L. Harris, Connectionism and Cognitive Linguistics, Connection Science, 2, (1/2), 1990, s. 7-3 4 . 36 Przykad ten pokazuje dobrze, e w celu kognitywnej interpretacji wyraenia nie mona si w prosty sposb odwoa do encyklopedii. Sow o over ma kilka znacze, jednym z nich jest cieka ruchu przekraczajca pewn granic. Powstaje pytanie, czy dzieci uczce si danego sowa maj reprezentacje takich obiektw jak owa granica. Wydaje si to wtpliwe. Jeli zatem czynnikiem determinujcym konstrukcj jzyk o w nie jest pewien reprezentacja pewnego cise okrelonego typu przedmiotu (tu: [GRANICA]), to co nim jest? Sieciowa architektura obliczeniowa nie przesdza tego pytania, jest znacznie bardziej oglna ni typ [GRANICA] czy jakikolwiek typ em pi ryczny. Determinacje wyraenia jzykow ego wyraone na tak oglnym poziom ie za wieraj z koniecznoci pewne niedookrelenie, pomimo zasadniczej adekwatnoci. Podobnie sztuczna sie neuronowa zawiera na etapie trenowania pewne niezdetermi nowanie wyraone w inwencji projektanta sieci, co jednak nie kci si z faktem, e na kadym etapie mona sie przedstawi jako zwyky algorytm niezawierajcy adnych tajemniczych elementw.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia

i j z y k

223

siga liczebnoci caego zbioru prbek (w analizowanym przypadku oko o 1600), to wynik nie jest trywialny; uczenie si jest wprawdzie powolne, lecz inform acja jest wydobywana z wasnoci par zda wprowadzonych jako dane wejciowe, a nie z wasnoci poszczeglnych zda, co stanowi nietrywialny wynik poznawczy37. Dyskusje na temat uytecznoci modeli koneksyjnych w filozofii umy su ma ju dug tradycj. Sztuczne sieci neuronalne oddaj tyle usug w rnych urzdzeniach, e trudno zakwestionowa ich warto w mode lowaniu zjawisk. Jednak nie kady poyteczny model zwiksza stopie zrozumienia modelowanego zjawiska. Aby tak si stao, potrzebne jest przekonujce zwizanie funkcjonalnych czci modelu z czciami mode lowanego procesu, a nie tylko z wejciami i wyjciami tego procesu. W y daje si, e aplikacje Langackerowskiej strategii wyjaniania zjawisk jzy kow ych w postaci sieci neuronalnej tylko w niew ielkim stopniu przybliaj do spenienia tego postulatu. Korzystaj wprawdzie z pewnej struktury danych, lecz nie jest to wewntrzna struktura badanych wyrae, lecz struktura zbiorw - w tym przypadku par. Dlatego nie mona wyklu czy, e jaki inny zbir danych speni te same warunki. W yjanienie sta je si niespecyficzne, nie dotyczy typu wyrae o pewnej strukturze, lecz typu danych o pewnej strukturze. Dlatego wiksze nadzieje budzi strategia obrana przez Raya Jackendoffa. Chce on zachowa podstawow zasad generatywizmu, czyli kompozycyjny charakter struktury gramatycznej i znaczenia, lecz zarazem widzi konieczno wprowadzenia warunkw po znawczych, decydujcych o syntaktycznej i semantycznej tosamoci wy raenia. Poniewa pogld Jackendoffa streciem gdzie indziej38, przypomn tylko gwne tezy i kilka nowy punktw, ktre w szczeglny sposb doty cz poj. Jackendoff odrnia pojcia w sensie wewntrznej reprezenta cji (pojcie W ) od poj, ktre zwizane s z publicznym uywaniem j zyka (pojcia Z). Te drugie s pewnymi konstruktami poznawczymi, ktre mona kom unikowa, ucila, ustala zwizki z czynnociami i zbiorami przedmiotw. Pojcia jako wewntrzne reprezentacje nie s cile zwiza
37 H. Harris, Connectionism and cognitive linguistics..., wyd. cyt. 38 R. Piat, Umys jako m odel wiata, wyd. cyt., s. 2 5 -28. Semantyka pojciowa Jackendoffa zostaa te omwiona w ramach tego samego projektu badawczego, kt rego czci jest obecna praca, a mianowicie w: Sz. Wrbel, Rola reprezentacji p o j ciowych w wyjanianiu gramatyki, Principia t. XLVIII, 2007. Godn polecenia ana liz koncepcji Jackendoffa zawiera artyku H. Kadeli, P ojcie reprezentacji we wspczesnym jzykoznaw stw ie, Kognitywistyka i media w edukacji, 1-2, 2006, s. 1 3 7-166

http://rcin.org.pl/ifis

224

R o z d z i a IV

ne z jzykiem , lecz pozostaj narzdziami kategoryzacji. U podstawy sys temu kategorii le reprezentacje przestrzenne, a nie jzykow e. Procesy zmysowe potrafi modyfikowa nasze kategorie, ktre nie s zwizane wycznie z tymi formami organizacji, ktre narzuca jzyk. Dlatego wbrew Fodorowi Jackendoff twierdzi, e analiza pojciowa siga gbiej ni leksykalny poziom jzyka. Gdyby tak nie byo, to: (1) W szystkie poj cia musiayby by by wrodzone; (2) Nie byoby zrozumiae, w jaki spo sb uczymy si nowych poj; (3) ze wzgldu na fizjologiczne ogranicze nia mzgu liczba moliwych do uzyskania poj byaby skoczona. Spr z Fodorem pozwala lepiej zrozumie pozytywne stanowisko Jackendoffa w kwestii poj: Czym wic jest pojcie? - czytamy. - W yka zaem, e ze wzgldu na cel, jakim jest zrozumienie umysu, waciwy przedmiot bada stanowi pojcie pojcia W, bdcego rodzajem umyso wej struktury informacyjnej. Program semantyki pojciowej dostarcza teo retycznej konkretyzacji tego pojcia, ktra na wiele sposobw wie je z mentalistyczn teori zdolnoci posugiwania si jzykiem i teoriami spostrzegania, poznania i uczenia si. W szczeglnoci utosamiem poj cie p o jcia W z formalnym pojciem skadnika p o jcio w eg o , tak jak zo stao ono rozwinite w Semantyce Pojciowej39. Ot wprowadzone tu terminy skadnik pojciowy i Semantyka Pojciowa40 zostay wpro wadzone przez Jackendoffa na pocztku lat osiemdziesitych41 i oznacza j elementy semantycznej analizy zda odwoujce si do kategorii poj ciowych. Kategorie te s wprawdzie wskazane przez pewne wasnoci jzyka, lecz podstawowy poziom tych kategorii czy jzyk z percepcj. Inaczej mwic, kategorie pojciowe s lingua fra n ca rnych systemw przetwarzania informacji. Skd jednak Jackendoff czerpie przekonanie, e taki system jest jeden i wsplny. Zasadniczo percepcja i jzyk mogyby implikowa zupenie od mienne kategoryzacje, s jednak argumenty za tym, e tak nie jest. Istnie j bowiem wsplne wasnoci kategorii jzykow ych i percepcyjnych, kt re sugeruj istnienie jednej wsplnej struktury kategorialnej. Dwie takie cechy s szczeglnie istotne:
39 R. Jackendoff, Czym je s t pojcie, e czowiek m oe je uchwyci, tum. M. Ko walczyk, w: Z. Chlewiski (red.), M odele umysu, W ydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1999. 40 Pisownia z duych liter oznacza, e jest to nazwa wasna teorii semantycznej Jackendoffa w odrnieniu od semantyk pojciowych jako pewnego typu semantyk odwoujcych si do poj. W tym drugim sensie semantyk pojciow s teorie Bartsch, Gardenforsa i wiele innych. 41 R. Jackendoff, Semantics and Cognition, MIT Press, Cambride Mass. 1983.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia i j z y k

225

1) wikszo kategorii umoliwia rozrnienie na typ i egzemplarz, 2) wikszo kategorii um oliwia kwantyfikacj. Obie te cechy nie s koniecznie zwizane z jzykiem . Typizacja i kwantyfikacja, jak ju argumentowaem wczeniej (zob. 9), s cechami dowiadczenia. Kategorie koduje si nie tylko na podstawie danych jzy kowych, lecz take zmysowych. Kategorie pojciowe maj wedug Jackendoffa struktur funkcyjn, czyli nie daj si sprowadzi po prostu do zbiorw, lecz do pewnego typu relacji, a dokadniej odwzorowa jed nych zbiorw na drugie. Zbiory te s oznaczone odpowiednio przez wyra enia funkcyjne i argumenty. Kada kategoria pojciowa ma pewne reali zacje, w ktrych poddaje si rozbiorowi na funkcj i argumenty: kady argument jest z kolei pojciowym skadnikiem pewnej gwnej kategorii, np. Jan(x), gdzie x naley do kategorii RZECZ. Struktura pojciowa ele mentu leksykalnego jest jednostk, ktra ma zero albo wicej otwartych miejsc na argumenty. Empiria pokazuje, e maksymalna liczba tych miejsc wynosi trzy42. Gramatyczna struktura wyrae ma rwnie odpowiedniki w skadnikach pojciowych. Dokadniej, kady skadnik syntaktyczny ma odpowiednik w skadniku pojciowym, lecz nie odwrotnie, poniewa wie le skadnikw pojciowych ukrytych jest w znaczeniu leksykalnym. Semantyka pojciowa Jackendoffa posiada cech, ktrej brak podkre liem, referujc stanowisko Langackera - pokazuje strukturaln zasad odpowiednioci pom idzy struktur konceptualizacji a struktur jzyka. Zasada ta polega nie tylko na wsplnym systemie kategorii, lecz na opera cjach, ktre mog przebiega w obrbie tych kategorii. Podsumowujc, odwoanie si do struktur pojciowych pomaga zro zumie niektre prawidowoci gramatyczne, lecz lingwistyka kognityw na nie pomaga w lepszym zrozumieniu samych poj. Trudno bowiem sformuowa takie reguy odpowiednioci pomidzy pojciami a jzy kiem, ktre byyby niezalene od badanego jzyka. Pewien postp w bu dowaniu pojciowej semantyki zawdziczamy Jackendoffowi, lecz pro blem poczenia poziom u poj i poziom u praktyki jzykowej jest daleki od rozwizania na gruncie jzykoznaw stw a. Nasuwa to wniosek, e jzyk nie moe by traktowany jako jedyne medium ludzkiej pojciowoci, cho na pewno jest medium najwaniejszym.

42 R. Jackendoff, Czym je s t pojcie..., w yd. cyt., s. 1 1 7 -1 1 9 .

http://rcin.org.pl/ifis

http://rcin.org.pl/ifis

P r z e k s z t a c e n i a p o j

W rozdziale om aw iam w ybrane operacje, jakich dokonujem y na p o sia danych pojciach. Analizuj p rze d e wszystkim problem y zw izane z ucze niem si now ych poj, pon iew a dodaw anie p o j do istniejcego ju uniwersum p o j cio w eg o w ie si z m niejszym lub wikszym przeksztaceniem zakresu i intensji posiadanych w czeniej poj. Ponadto, o bserw acja ucze nia si p o j je s t w edug wielu badaczy najlepsz drog do odpow iedzi na zasadn icze pytanie: Czym s p o j c ia ? W ydaje si, e w ikszo infor m acji na tem at istoty p o j zaw arta je s t wanie w m echanizm ie konstruk cji now ego p o j cia na podsta w ie danych jzykow ych i pozajzykow ych. Uczenie si p o j je s t przedm iotem intensywnych bada em pirycznych. W duej m ierze p o w ta rza j si tu kontrow ersje znane z teorii kategoryza cji. Jedne badan ia zdaj si w ia d czy o decydujcym w pyw ie w czeniej szej wiedzy, inne z kolei eksponuj w pyw bezporedn iego podobiestw a bodcw , na p o d sta w ie ktrych dochodzi do uksztatow ania si now ej kategorii-pojcia. Jeszcze inne w skazuj na pokrew iestw o uczenia si p o j
Z

konstruowaniem nowych teorii w yjaniajcych napyw ajce dane. K on

trow ersje te s dalekie o d rozstrzygn icia - rozsdnym podejciem je s t w tej chwili uzna pew n grup m odeli uczenia si p o j za rw nie dobre, p ra w d opodobn ie stosujce si do czciow o tylko zazbiajcych si fe n o menw. W dw ch kolejnych paragrafach zajm uj si m etaforycznym i p r ze ksztaceniam i poj. Om awiam sem antyczne kognityw istyczne p o d ejcie do m etafory, sygnalizujc za wielom a autorami, e zakres m etaforyzacji m oe b y zn aczn ie szerszy, ni to wynika z tradycyjn ego po d ejcia do m e

http://rcin.org.pl/ifis

228

R o z d z ia V

tafory ja k o pew nego rodka jzykow ego. W edug niektrych autorw nie ma ani znacze, ani poj, ktre b yyby cakow icie w olne o d m etaforyzacji. M etafora je s t przeksztacen iem poznaw czym p rzestrzen i reprezentacji i zaczyna d ziaa ju na p oziom ie percepcji. Taki radykalny p o g l d u w i doczni si szczeglnie w kon cepcji fu zji (am algam atw ) pojciow ych, k t rej pow icam cay p a ra g ra f W ostatnim paragrafie tego rozdziau om aw iam h istoryczn o i teleologiczn natur poj. Ta p ierw sza w asn o je s t czsto podkrelan a w ra mach hermeneutyki i h istorii idei. N a wybranych przykadach historii p o j rozw aam kw estie cigoci pojcia, wpywu historyczn ego kontekstu, a take rol odkry niezdeterm inow anych uprzednim stanem wiedzy. M e chanizm y rozwoju p o j d aj si lepiej zrozum ie, je li istotn cz p o j cia, t, ktr w caej ksice nazyw am sam ym p o jciem w odrnieniu o d reprezentacji pojciow ej, um ieci si p o za strum ieniem przeksztace naszych reprezentacji poznaw czych, ja k o transcendentny przed m io t (w a sn o w iata w yraona p rze z fra g m en t pojcio w eg o uniwersum), ktrego istota odsania si czciow o i aspektow o w historii pozn ania i rozum ienia w iata. T eleologa w ydaje si zatem drug stron h istorycznoci poj.

32. Uczenie si nowych poj


Uczenie si nowych poj wydaje si wyraeniem redundantnym. To oczywiste, e jeli si czego uczymy, to jest to dla nas nowe. W istocie tak jest, lecz w tym paragrafie chodzi o pokazanie procesu dodawania po jcia do ju posiadanych poj. Kade uniwersum pojciowe jest na swj sposb kompletne i doczenie nowego pojcia musi si wiza z pow a n modyfikacj dotychczasowego uniwersum. Semantyka Bartsch nie uw zgldnia tego aspektu konstruowania poj. Zgodnie z jej podejciem pojcie jest pewnym procesem , konstrukcj na bazie dowiadczenia. Stosunek nowo nabywanego pojcia do innych poj jest istotny, lecz rozgryw a si, mwic obrazowo, na planie do wiadczenia. Dawne i nowe pojcia zderzaj sie jako komplementarne lub opozycyjne sposoby organizowania dowiadczenia. Z tego punktu widze nia kade nabywane pojcie jest now e w tym samym stopniu. Odmienny pogld na nowo nabywane pojcia wynika z kognitywistycznej teorii Grdenforsa. Nowe pojcia pojawiaj si tam jako nowe podzia y przestrzeni pojciowej - opis nowego pojcia odwoywa si musi do po j ju posiadanych. To z nich, jako obszarw w przestrzeni pojciowej, wykrawane s kolejne obszary re p rezen tu jce pojcia (wedug mnie)

http://rcin.org.pl/ifis

P r z e k s z t a c e n ia p o j

229

czy po prostu bdce pojciami (wedug Gardenforsa). O ile podejcie Bartsch wie nabywanie poj ze zdarzeniami (dowiadczeniami i wypo wiedziami w sytuacjach) w realnym wiecie, o tyle Gardenfors z naciskiem stwierdza, e nie ma takich faktw w wiecie, ktre wiarygodnie czyyby si z jednostkam i leksykalnymi. Jeli da si tu opisa jaki zwizek, to tyl ko via procesy umysowe odzwierciedlajce to, co dzieje si w m zgu1. Zostawmy jednak na chwil oglny punkt widzenia i przyjrzyjmy si wynikom uzyskanym w badaniach nad uczeniem si poj. Przypominajc sobie zreferowane w rozdziale o kategoryzacji gwne teorie poj, atwo zauway, e kada z nich (neoklasyczna, prototypowa, odwoujca si do indywidualnych przedm iotw i relacji podobiestwa oraz odwoujca si do oglnej wiedzy podmiotu) zaproponuje nieco inn hipotez dotycz c uczenia si poj. M urphy, referujc skrupulatnie otrzymane wyniki, nie rozstrzyga, ktre podejcie jest lepsze. Dochodzi si do wniosku, e ostateczny model uczenia si poj bdzie eklektyczny2, uwzgldniajcy niezalene od siebie mechanizmy. M odel eklektyczny najlepiej pasuje do ogu danych. Trzeba jednak powiedzie, o jakie dokadnie dane cho dzi. Co badacze rozum iej przez nabycie owego pojcia? Ot nauczenie si nowego pojcia jest przede wszystkim utworzeniem nowej kategorii na podstawie napywajcych danych. Bada si przede wszystkim katego rie sztuczne, proszc badanych o zakwalifikowanie danych do kategorii oznaczonej wymylonym sowem, lub zbudowanie kategorii na podstawie wasnoci, ktra na og nie bywa podstaw kategoryzacji. Nie zakada si tu wiele o naturze poj, ktre s zgodnie z psychologiczn definicj, re prezentacjami tych kategorii. W yjanienie stosunku poj do wiata scho dzi tu wprawdzie na plan dalszy, lecz zarazem rozwaania na ten temat uzyskuj szersz podstaw. W idzimy lepiej, e zwizek poj ze wiatem jest zakorzeniony w oglnym zwizku istoty odczuwajcej i poznajcej ze wiatem. Oto kilka interesujcych rezultatw bada dotyczcych tworze nia nowych poj. Zacznijm y od tych, ktre pokazuj niewystarczalno danych pyncych z dowiadczenia do wyuczenia si nowych kategorii. Na podstawie tych dowiadcze widzimy, e kady model uczenia si po j musi pokaza relacj pomidzy nowym pojciem a dotychczasowym uniwersum poj.

1 P. Gardenfors, C onceptual Spaces..., wyd. cyt., s. 189. Autor przyznaje, e od wzorowanie fragmentw jzyka naturalnego na waciw struktur pojciow jest za daniem niezw ykle trudnym - obecnie m oe to by tylko pewien odlegy projekt. 2 Zob. te E. Heit, K now ledge and C oncept Learning, w: K. Lamberts, D. Shanks (red.), Knowledge, C oncepts and Categories, Psychology Press, 1997, s. 7-4 1 .

http://rcin.org.pl/ifis

230

R o z d z ia V

1. W eksperymencie Evana Heita (1994; 1995) badani ogldali film przedstawiajcy ulice i parki nieznanego im miasta i rozmaite osoby biegajce tam dla zdrowia. Niektre z tych osb wyrniay si kosztownymi butami do biegania. Uczestnicy eksperymentu prosze ni byli o ocen jak wielu biegaczy nosio drogie buty, czyli o utwo rzenie nowej kategorii [bieganie w drogich butach]. rednie oceny byy redni oczekiwa opartych na wczeniejszej wiedzy o tym, ile mniej wicej osb biegajcych dla zdrowia nosi kosztowne buty sportowe i faktycznie zaobserwowanych na filmie przypadkw. Sta e odchylenie od rzeczywistej liczby takich biegaczy na filmie w kie runku wasnej oceny opartej na wiedzy autorzy uznali za dowd, e wiedza - choby tak nieprecyzyjna i szacunkowa jak procent biega czy w drogich butach, jest staym komponentem w tworzeniu no wych kategorii. 2. W interesujcym cyklu eksperymentw Douglas L. Medin (1987) uczy osoby badane nowych sztucznych kategorii. Opis tych katego rii formuowany by w kilku wymiarach: ksztatu, koloru, funkcji itd. Badanych proszono o zaliczanie kolejno prezentowanych przedm io tw do tych kategorii. Stwierdzono, e wymiarami decydujcymi 0 zaliczeniu przedmiotu do sztucznej kategorii by ten wymiar, kt ry by najsilniej zwizany z uprzedni wiedz o prezentowanych przedmiotach. 3. W badaniach W iniew skiego, M edina (1991) rwnie uczono sztucznych kategorii, posugujc si bodcami dwuznacznymi - wy magajcymi interpretacji. W ykazano, e sposb rozstrzygania w sy tuacjach dwuznacznych wyranie odwoywa si do wczeniejszej wiedzy. 4. W badaniach szybkoci uczenia si nowych poj (kategoryzacji), w ktrych stosowano dwie grupy kategorii (liniowe i nieliniowe), stwierdzono, e uczenie si jest szybsze, jeli uczcy spodziewa si na podstawie wczeniejszej wiedzy, e kategoria bdzie liniowa 1 faktycznie okazuje si liniowa. Istotne w tych badaniach jest to, e oczekiwania wspomagajce uczenie si pojawiaj si od razu, po pierwszych prezentacjach przedmiotw, a nie na skutek w yw nio skowania reguy z serii takich prezentacji. To, e w rzetelnie przeprowadzonych eksperymentach stwierdzono wpyw wczeniejszej wiedzy na sposb i sprawno uczenia si nowych poj, nie znaczy, e wyklucza si inne mechanizmy. Nie mniej silne ar gumenty uzyskano na rzecz wpywu bezporedniej oceny podobiestwa do poprzednio prezentowanych przedm iotw. Zgodnie z t teori proces

http://rcin.org.pl/ifis

P r z e k s z t a c e n ia

po j

231

uczenia si nowych poj sprowadzaby si do wzrostu oceny podobie stwa po kadym odnotowaniu podobiestwa. W badaniach Heita z 1994 roku uczono osoby badane sztucznej kategorii oznaczonej wymylon na zw dax . Przy prezentacji nowych przedmiotw wystpia preferencja ksztatu jako kryterium zaliczenia lub niezaliczenia do nowej kategorii [dax]. W ynik uleg jednak zmianie, kiedy zrezygnowano z nazywania ka tegorii, formuujc zadanie bez posugiwania si sowem dax, efekt pre ferencji ksztatu zanika. W ybieramy wic ksztat jako preferowane kryte rium, jeli wiemy, e zbir oczekiwany ma nazw, czyli stanowi pewn spjn cao moliw do powtrzenia i zakodowania na stae jako cz naszego systemu pojciowego. Ksztat wydaje si niezmiennikiem przed miotowym, ktry lepiej ni inne wasnoci zapewnia stabilno danej ka tegorii. Jeli za nazwa nie wystpuje, ksztat nie jest ju preferowany wo bec innych kryteriw (kolor, podobanie si, pooenie, poruszanie si itd.). Eksperyment zdaje si przemawia na rzecz tezy, e w zalenoci od obec noci nazwy, osoby albo korzystaj z uprzedniej wiedzy zakodowanej w pamici ksztatu przedmiotu, albo polegaj na swobodnych zmysowych kryteriach. Jedne i drugie s zatem obecne w uczeniu si kategorii. Heit uwaa, e w procesach uczenia si ludzie cz dane pynce z w czeniej szej wiedzy z danymi wydobywanymi z rzeczywistej obserwacji. Innym przypadkiem jest uczenie si nowych poj oparte na wyjanie niu (explanation-based learning). W odnonych eksperym entach osoby badane poszukuj pojcia, ktre pozwoli im zrozumie pewien zbir da nych, np. epizody pewnej historii. W tym typie uczenia si dominuje wpyw uprzednio posiadanej wiedzy. Jeszcze innym przypadkiem nabywania nowych poj jest rozumowa nie indukcyjne. Literatura na temat indukcji jest, jak wiadomo, ogromna. Mona j oglnie podzieli na epistemologiczn, zawierajc rozwaania o wartoci poznawczej indukcji, oraz psychologiczn (czy kognitywistyczn), w ktrej omawia si rzeczywiste procesy (a nie spenianie norm po znawczych) zachodzce w rozumowaniach indukcyjnych. S to w duej mierze niezalene cigi rozwaa. Indukcyjne rozumowania s czci ksztatowania nowych poj, lecz nie przesdza to oczywicie o wartoci indukcji jako wiarygodnego poznania rzeczywistoci. W ydaje si, e z epistemologicznego punktu widzenia o indukcji pow iedziano ju dostatecznie wiele. W ykazano, e nie moe by prawomocnym narzdziem uzasadnie nia twierdze oglnych. Nie kci si to jednak z tez, e indukcja jest cz stym sposobem dochodzenia do twierdze oglnych. W ydaje si, e w procesie tym pewn rol odgrywaj zarwno bezporednie relacje podo biestwa pom idzy indywiduami wystpujcymi w cigu indukcyjnym,

http://rcin.org.pl/ifis

232

R o z d z ia V

jak i wczeniejsza wiedza pozwalajca na konstruowanie cigw podo biestw z uwagi na pewien cel czy antycypacj. Te dwa czynniki wzite razem, nie daj jednak wystarczajcego wyjanienia nabywania poj przez indukcj. W procesie indukcji wystpuje niewyjanione przejcie od zorientowanego cigu podobiestw do pojcia oglnego. Zrozumienie tego przejcia byoby moliwe, jeli bylibymy w stanie wyznaczy rela cj pomidzy wasnociami procesu indukcji a wasnociami pojcia. Tymczasem nie wydaje si, e takie wasnoci poj jak struktura prototy powa, nieostro czy tzw. efekt egzem plarza day si w ten sposb wyja ni. Ten pobieny przegld empirycznych danych o mechanizmach uczenia si poj pokazuje rnorodno, ktrej nie da si uj w spjny zestaw procedur. Podobiestwo, dedukcja z wczeniejszej wiedzy, indukcja i po szukiwanie wyjanienia na rwni prowadz do ksztatowania si nowych poj. W ielo sposobw nabywania nowych poj kontrastuje z ich se mantyczn jednolitoci. W szystkie pojcia opisujemy pod wzgldem eks tensji, intensji, struktury typowoci, wewntrznego podobiestwa, pozio mu kategoryzacji, ostroci, analitycznoci, relacji zakresow ych i taksonomicznych do innych poj. Nie wydaje si wic, by istniay stae prawa wice wasnoci poj z mechanizmami uczenia si poj. Se mantyczny i kognitywny obraz poj najwyraniej nie zgadzaj si ze so b. Co wicej, ani jeden, ani drugi nie wydaje si uprzywilejowany - po trzebujem y zarw no sem antycznych kryteriw tosam oci poj i organizacji uniwersum pojciowego, jak i wgldu w mechanizmy two rzenia, posiadania i stosowania poj. Redukcja perspektywy semantycz nej do kognitywnej lub odwrotnie nie wchodzi w gr. Trzeba raczej zasta now i si nad przyczynam i tej niew spm iernoci obu nastaw ie teoretycznych. Jeli uprzednia w iedza je st tak wanym czynnikiem w nabyw aniu poj, to w jaki sposb w trakcie uczenia si nowego pojcia dobieram y odpow iednie fragm enty w iedzy do w ykorzystania? O czyw icie m usim y tu pom in nadzorow ane uczenie si now ych poj, kiedy to nauczyciel wskazuje uczcem u si w relew antny obszar wiedzy. W warunkach dow iadczania jestem y tu zdani na w asne zasoby poznaw cze. W ich skad nie wchodzi jednak tre pojcia, ktrego w anie si uczymy. Skd wiemy, co okae si istotne, a co nieistotne? Zdaniem w ielu psy chologw (M urphy, Rips) wchodzi tu w gr skom plikow any proces obejm ujcy: 1) budowanie poj zoonych, 2) wyobraanie sobie moliwych czonkw kategorii,

http://rcin.org.pl/ifis

P r z e k s z t a c e n ia

p o j

233

3) korzystanie z zasobw pam ici3, 4) korzystanie z oceny prawdopodobiestwa4. Korzystanie z wiedzy w uczeniu si nowych poj wie si - jak to szczeglnie pokazuje ostatni z powyszych punktw, z antycypacj. Jak kolwiek rozumiemy zasoby poznawcze uruchamiane w procesie uczenia si, dziaaj one w ten sposb, e pozwalaj sformuowa model pozwala jcy na formuowane antycypacji i ich testowanie. Tre nabywanego po jcia odpowiada w przyblieniu - jako pewien element docelowy - cigo wi potwierdzonych antycypacji. Dokadnie byoby to pewne urednienie treci poszczeglnych antycypacji z tego cigu. Samo to urednianie nie jest trywialne. W jednym i tym samym procesie uczenia si budujemy an tycypacje oparte na rnych wasnociach rnicych si zarwno mecha nizmami reprezentacji, jak i ontologicznie. Urednienie polega raczej na pewnym modelowaniu i optymalizacji w obrbie samych zasobw po jciow ych anieli na empirycznym przewidywaniu. By moe model prze strzenny Gardenforsa dostarcza rzeczywicie, zgodnie z deklaracj autora, najlepsz metod przedstawienia i badania tego rodzaju optymalizacji. Uczenie si poj przez testowanie antycypacji byoby zatem prbnym przeksztacaniem przestrzeni pojciowej, dokonaniem nowego jej podzia u, a nastpnie badaniem (empirycznie i logicznie), czy przeksztacenie to mona uzna za sta wasno posiadanego systemu pojciowego. Niezalenie od tego, jak wyobrazimy sobie proces antycypacji, pow sta je osobliwa trudno. Mianowicie, w badaniach Barretta i Nyhof5 pokaza no osobliwy efekt polegajcy na lepszym zapamitywaniu poj narusza jcych oczekiwania badanych podmiotw. Efekt ten wystpowa, jeli stopie naruszenia nie by zbyt wielki. W ynik otrzymano na nastpujcej drodze: Osobom badanym czytano wielokrotnie pewien tekst pochodzcy z innej kultury. W tekcie wystpoway pojcia przeczce intuicjom su

3 Osignito do wysok korelacj pomidzy modelami uczenia si kategorii z modelami pamici - wielo mechanizmw uczenia si kategorii jest zgodna z w ie loladowym modelem pamici (m ultiple-trace m odel o f mem ory ) - cakowita ocena podobiestw jakiego przedmiotu zaley od cakowitego podobiestwa tego przed miotu do ladw pamiciowych prezentowanego bodca. 4 Evan Heit sugeruje, e probabilistyczne podejcie oparte na sieciach Bayesa po zwala modelowa wpyw wiedzy na uczenie si nowych kategorii. W modelu tym no we bodce s interpretowane za spraw statystycznych oczekiwa, lecz z kolei te ocze kiwania zmieniaj si pod wpywem bodcw. 5 J. L. Barrett, M. A. Nyhof, Spreading Non-natural Concepts: The Role o f Intu itive Conceptal Structures in M em ory and Transmission o f Cultural Materials, Jour nal o f Cognition and Culture, 1, 2001.

http://rcin.org.pl/ifis

234

o z d z ia

chaczy, jak na przykad koci powracajce do ycia. Pojcia te byy zapa mitywane lepiej - 60,4% w porwnaniu z 43,3% w wypadku znajomych poj. Jeli jednak poj przeczcych intuicjom byo zbyt wiele, to w ko cu podwaay ca zaangaowan w rozumienie struktur pojciow (k cc si z ywion przez osoby badane przyczynow teori dotyczc tej klasy przedmiotw) i osabiay proces uczenia si zamiast go wzmacnia. Najatwiejsze do wyuczenia byy pojcia minimalnie kontrintuicyjne - te, ktre zachowuj rwnowag pomidzy zaskakujc wyrazistoci a zrozu miaym stosunkiem do innych posiadanych poj. Autorzy wyprowadzaj ze swych bada godny przytoczenia wniosek: To, e tak wielu ludzi ma w swoim repertuarze pojciowym pojcia duchw i rnych dziwnych zja wisk, nie znaczy, e szczeglnie w to wierz czy z jakich wzgldw po trzebuj takich wanie przekona, lecz czyni to z uwagi na pojciow wyrazisto, powstajc na skutek spenienia intuicyjnych zaoe, a zara zem posiadania pewnych szczeglnych nietypowych cech, ktre czyni je interesujcymi i godnymi zapamitania6. Podsumowujc, jest wiele niezalenych wzajemnie mechanizmw na bywania nowych poj. Podczas doczania nowych poj cay system po jciow y dy do optymalizacji. Niektre pojcia doczaj si do ju po siadanych, nie dlatego, e s szczeglnie poytecznymi czy trafnymi reprezentacjami jakich zbiorw, lecz dlatego, e odgrywaj stabilizujc rol w systemie poj.

33. Porzdek pojciowy - zoenia pojciowe


W innym m iejscu7 zastanawiaem si nad pojciami zoonymi w kon tekcie pytania o porzdkowanie wasnego uniwersum pojciowego. Pr bowaem zmierzy si z argumentami Q uinea, dla ktrego jedynym na rzdziem takiego uporzdkowania moe by teoria. Jak ju kilkakrotnie przypominaem w trakcie obecnych rozwaa, pojcia nie maj dla Q uinea samodzielnej roli w poznawaniu wiata, zatem relacje pomidzy pojciami nie s poznawczo istotne. Mona zatem porzdkowa uniwer sum poj na wiele sposobw. Sposoby te rni si co najwyej pod wzgldem psychologicznym czy komunikacyjnym. Oceniajc, e jed no pojcie jest rwnowane drugiemu, nadrzdne lub podrzdne wobec drugiego, przeciwstawne w stosunku do drugiego, kierujemy si przekona
6 Tame, s. 94. 7 R. Piat, D owiadczenie i pojcie, wyd. cyt., s. 117-132.

http://rcin.org.pl/ifis

P r z e k s z t a c e n ia

p o j

235

niami. W szystkie relewantne przekonania, niezalenie od ich prawdziwo ci czy falszywoci mog suy jako narzdzie takiego porzdkowania. Std uniwersa pojciowe rni si kulturowo, za objanienie i rozumie nie tych rnic wymaga ujawnienia wielu przekona tkwicych w danej kulturze czy mentalnoci. O ile Quine gosi nieistotno poj w dochodzeniu do poznania na ukowego, to przecie nie likwiduje w ten sposb poj, a jedynie wska zuje wyrniony sposb ich porzdkowania. W ydaje si bowiem, e po znanie naukowe implikuje pewn klas uporzdkowanych poj, nawet jeli klasa ta nie jest do ostra. W sabej i do lunej interpretacji s to pojcia najlepiej wpisujce wiedz naukow w cae uniwersum poj8. Na przykad, na gruncie wspczesnej fizyki mona uksztatowa rne pojcia materii w zalenoci od tego, ktr z jej wasnoci reprezentowa nych przez wyraenia wystpujce w rwnaniach fizycznych wybierzemy. Jednak spord tych poj niektre bd blisze naszemu codziennemu dowiadczeniu rzeczy materialnych. Takie potocznie zrozumiae cechy, jak substancjalno wyraajca si w niezalenoci od kompozycji wra e, zmian punktw widzenia itd., kae nam zwrci uwag na jedne frag menty opisu fizycznego, a inne uzna za wtrne - masa bdzie w potocz nym pojciu materii wasnoci eksponowan w stosunku do, powiedzmy, typu wiza. Potoczne pojcie masy nawizuje przy tym czy nawet nadbu dowuje si nad naukowym pojciem masy, lecz nie odwrotnie. Istnieje mocniejsza a zarazem precyzyjniejsza interpretacja zwizku, jaki zachodzi pomidzy pewnym pojciem a zbiorem twierdze nauko wych. W ynika ona z koncepcji Fregego. Ot wiedza wyraa si w sdach. W edug Fregego, pojcia s pochodnymi sdw - wskazujemy na pojcia, dokonujc analizy sdw, wydzielajc w sdzie cz funkcyjn i cz stanowic argument funkcji (wyraenie funkcyjne oznacza pojcie). W ie le sdw m oe wskazywa na jedno pojcie, lecz aden zbir sdw nie wyczerpuje treci pojcia. Pozostaje ono pewn treci idealn, na ktr wskazuj zbiory sdw. W ten sposb pojcie materii jest pewnym ideal nym biegunem naukowych i potocznych sdw, ktre ywimy na temat przedm iotw fizycznych. Nie ma powodu, by eliminowa jakikolwiek zbir uznanych przez siebie sdw ze zbioru sdw wskazujcych na da ne pojcie. Jedynym powodem takiej eliminacji jest zanegowanie drugie go sdu. Jednak nie kady sd m ona jednoznacznienie zanegowa - wie

8 Nie przesdzam tu, czy chodzi o uprzednie uniwersum pojciowe, czy o to, kt re powstaje na skutek nowych teorii. Wany jest tylko stosunek sdw naukowych do pewnej caoci pojciowej, ktra oczyw icie si zmienia.

http://rcin.org.pl/ifis

236

o z d z ia

le naszych potocznych sdw nie ma precyzyjnych warunkw prawdziwo ci. Std, kiedy zastanawiamy si nad pojciami, ktre zostay nieodwoal nie zarzucone, przychodz nam na myl przede wszystkim pojcia nauko we, np. flogiston, impet czy eter. Z powyszych uwag wynika, e nie istnieje jednolity sposb uporzd kowania poj, nawet wwczas, gdy za priorytet uznajemy kryteria pyn ce z wiedzy naukowej. Pojcia zdaj si posiada szczegln autonomi w stosunku do wasnej poznawczej podstawy (mocniejsz lub sabsz w zalenoci od wyboru jednej z wymienionych wczeniej interpretacji). Jak wobec tego zrozumie szczeglnie mocn i wszechobecn form po rzdkowania zbioru poj, jak stanowi sdy czce dwa lub wicej po jcia za pomoc funkcji JEST(x, y). Funkcja ta implikuje pewn zaleno pomidzy x i y. Zaleno t wyraamy rwnie przez pewn funkcj, w ktrej zmienna P staje si zmienn funkcyjn, a y staje si argumentem tej funkcji - zatem P(y). Funkcje s rygorystycznymi postaciami odwzoro wa. Mona jednak powiedzie, e nale do obszerniejszej klasy odwzo rowa denotowanych przez pojcia. Inn podklas klasy odwzorowa s zoenia pojciowe. Na kadym kroku tworzymy pojcia zoone w rodza ju CHISKA RA czy LICZBA NIEW YM IERNA. Zachodzi tu rw nie relacja orzekania, z tym e w pozycji argumentu stoi pojcie. Orzeka nie ma w takich przypadkach dwie warstwy. Pierwsza polega na wyborze ekstensji pojcia, o ktrym si orzeka - pojcia s bowiem wieloznaczne i nieostre. Druga polega na orzekaniu o indywiduach nalecych do tej ekstensji. Nadrzdno, podrzdno, wykluczanie si, dopeniania pom i dzy pojciami A i B mona zdefiniowa przez odwoanie do prawdziwo ci lub faszywoci par sdw A(Bj) + A(x), gdzie x naley do zakresu B oraz B(Ap + B(y), gdzie y naley do zakresu pojcia A. Jak wida, zoe nie pojciowe odwouje si na pewnym poziomie do ekstensji poj. Nie kada teoria poj zgadza si z tym zaoeniem. Fodor na przykad, wychodzi z do oczywistego zaoenia, e wiele poj ma tak wasno jak pojcie LISICA, ktre skada si z pojcia ESKI i pojcia LIS. Do chodzi wic do wniosku, e zoenia pojciowe naley wyjania wycz nie syntaktycznie. Pojcia zoone s syntaktycznymi cigami poj pro stych zgodnymi z gramatyk jzyka myli. Pomimo pewnej elegancji, rozwizanie to niesie ze sob wszystkie problemy zwizane z wrodzonym charakterem poj i tajemnicz natur jzyka myli, o ktrych bya ju m o wa w tej ksice. Czysto ekstensjonalna interpretacja natrafia jednak na przeszkody, o ktrych niej. Ekstensja poj zoonych w rodzaju ROLINA TROPIKALNA, BIA Y PAPIER powinna by funkcj ekstensji ich skadowych. Jeli tak, to

http://rcin.org.pl/ifis

P r z e k s z t a c e n ia

p o j

237

powinny istnie formalne reguy pozwalajce na przeksztacanie poj zo onych w inne pojcia zoone zawierajce te same komponenty. Na przy kad wyraenia P(Q) powinno da si przeksztaci w wyraenie Q(P) bez zmiany ekstensji Q i P, a jedynie za pomoc reguy formalnosemantycznej, bez dodatkowych zaoe natury rzeczowej. Inaczej mwic, pojcia P i Q powinny mie te same ekstensje zarwno wtedy, gdy wystpuj w wyraeniu jako argument, jak i wtedy, gdy wystpuj jako funkcja. W y raenie rolina tropikalna mona interpretowa jako TROPIKALNA(RO LIN A ) oraz jako ROLINA(TROPIKALNA); wybieramy ze zbioru rolin te, ktre s tropikalne, lub z przedmiotw tropikalnych te, ktre s rolinami. Odpowiednie ekstensje poj TROPIKALNA i ROLI NA s w obu przypadkach takie same. W prawdzie oba pojcia mog si rni w obu kombinacjach sensem, lecz rnic t mona przypisa psy chicznym wasnociom reprezentacji (sposobowi prezentacji przedmiotu), ktre wolno nam pomin przy teoretycznym porzdkowaniu poj, tak jak to standardowo czynimy w nauce. Lecz nie da si przyj tak prostego rozwizania problemu. Rnica pomidzy znaczeniem P i Q w wraeniach P(Q) i Q(P) dotyczy jednak po ziomu semantycznego, czyli ekstensji, a nie tylko psychologicznego, czy li sposobu prezentow ania si tych ekstensji. Porwnajmy dwa wyraenia: biay papier i papierowa biel. Oba wyraenia skadowe w roli argu mentu maj kategorialnie rn referencj od tej, jak maj w charakterze funkcji. Biay jako funkcja odwouje si tu do relatywnej jasnoci stereo typowego papieru (relatywnej: wzgldem tego co na nim napisane, a nie w ogle), podczas gdy biay jako przedmiot odwouje si do barwy - wasnoci pochaniania wiata. Rnica jest znaczna. Bez powoania do ycia dodatkowego poziomu hipotetycznych i abstrakcyjnych obiek tw, takich jak standard bieli, nie wyjanimy tej rnicy. Scharakteryzo wana tu wasno poj nie przeszkadza w matematyce, poniewa tam nie musimy si domaga, by Q jako funkcja i Q jako argument wskazyway na te same przedm ioty matematyczne. Jest wanie podane, by na drodze operacji form alnych odkrywa nowe przedmioty matematyczne i nowe ich wasnoci. W yciu potocznym i w filozofii uznajemy pewne ekstensje za stabilne i nie akceptujemy ich dowolnego przeformuowania, pod wpy wem przeksztacenia gramatycznego. Starajc si zachowa ekstensjonaln interpretacje zoe pojcio wych, otrzym uje si do tajemnicz asymetri obu wchodzcych w gr treci pojciowych. M ona zapyta, co by si stao, gdybymy zrezygno wali z interpretacji ekstensjonalnej i zdecydowali si na intensjonaln in terpretacj zoe pojciowych? Nie oczekiwalibymy wwczas symetrii

http://rcin.org.pl/ifis

238

R o z d z ia V

pomidzy BIAY PAPIER I PAPIEROW A BIEL - uznalibymy, e s powody kace uzna AB, podczas gdy nie ma adnych powodw do uznania BA, i e jest to przygodny fakt dotyczcy wiata, niemajcy nic wsplnego z naszymi intuicjami logicznymi. W ydaje mi si, e cala trady cja filozoficzna amerykaskiego neopragm atyzm u skania si ku takiemu pogldowi. Ju wczeniej jednak, w paragrafie 16, argumentowaem (za Bartsch), e wyeliminowanie semantyki ekstensjonalnej miaoby bar dzo nienaturalne konsekwencje. Po tych uwagach o semantyce rozwamy wyniki empirycznego bada nia zoe pojciowych. Zoenia pojciowe s te pojciami, jednak wy janienie ich wewntrznej budowy wykracza poza dotd wypracowane rodki. Z przedstawionych dotd danych nie wynika, jak wpywaj na sie bie pojcia skadowe, jak kolejno ich przedstawienia wpywa na efekt caoci ani w jakim stopniu wasnoci poj skadowych, takie jak funkcja kategoryzacyjna, efekt prototypowy, nieostro granic, s dziedziczone przez pojcie zoone. W psychologicznych teoriach poj proponuje si kilka modeli wyjaniajcych. 1. M odel ek stensjonalny. Zoenie poj polega na utworzeniu iloczy nu ich ekstensji. Model ten podlega podobnej krytyce jak wszystkie czysto ekstensjonalne interpretacje wasnoci poj !o pierwsze, nie pozwala zinterpretowa zoe zawierajcych skadniki intensjonalne (np. MAY, DALEKO), tu bowiem tre jednego pojcia skado wego zaley od drugiego. Po drugie, istniej niepredykatywne przy miotniki (angielski przykad: atom ie in gin eer ), ktrych nie mona zamieni w zdania typu x jest P. Po trzecie, model ekstensjonalny nie oddaje rnicy wywoanej zamian miejsc poj skadowych (ty powo zamiana miejsc wyrazw stanowicych ich nazwy). 2. M odel selektyw nej m odyfikacji. W edug Smitha i Oshersoona9 po jcia s reprezentowane w postaci kilkuwymiarowego schematu. W ymiar reprezentuje natenie pewnej wasnoci. Pewna kom bina cja wartociowych nate w n wymiarach wyznacza dane pojcie. Kiedy poczymy jedno pojcie z innym, dokonujemy wyboru wy miaru, ktry ma ulec modyfikacji. CZERW ONE JABKO to m ody fikacja wymiaru koloru w schemacie pojcia JABKO. Krytycy te go modelu podkrelaj, e niektre pojcia modyfikuj wicej ni jeden wymiar (przykad angielski sum m er shirt) i model nie daje nam sposobu sprawdzenia, jaki to wymiar. W jeszcze innych przy
9 E. E. Smith, D.N.Osherson, Conceptual Combination with Prototype Concepts,

Cognitive Science, 8, 1984, s. 337-361.

http://rcin.org.pl/ifis

P r z e k s z t a c e n ia

p o j

239

padkach nie wiadomo dokadnie, co modyfikuje dane pojcie (przy kad angielski: corporate, ktre moe modyfikowa wymiar wasno ci (corporate building ) lub przynalenoci (corporate car). 3. M odel Pojciow ej S pecjalizacji. Rwnie wedug B. Cohena i G. M urphyego10 pojcia s reprezentowane w schematach. Lecz w tym przypadku schematy jako cao maj odwoywa si do wie dzy podmiotu i nie jest dokadnie okrelone, jak cz tej wiedzy modyfikuje pojcie podczone do danego gniazda (zoenie nie zawiera informacji o konkretnym wymiarze modyfikowanym w jed nym pojciu przez drugie pojcie). Zdaniem M urphyego ludzie wy bieraj takie gniazdo w schemacie pojcia np. M AGAZYN, aby po jcie DOG M AGAZINE byo sensowne 11. W yraenie sensowne nie jest oczywicie cise. Krytycy tego m odelu12 podkrelaj dwie trudnoci. Po pierwsze, niektre modyfikowane pojcia nie maj gniazd nadajcych si do przyczenia pojcia modyfikujcego, np. tiger squ irrel - pojcie W IEW IRKA nie ma gniazda na pojcie TYGRYS. Po drugie, w niektrych zoeniach wystpuje podwjna, pitrowa modyfikacja, na przykad do uzyskania pojcia PLASTI KOWA CIARW KA potrzebna jest najpierw domylna modyfi kacja pojcia CIARW KA na pojcie CIARW KA ZA BAW KA, po czym dopiero staje si moliwe utworzenie pojcia PLASTIKOW A CIARW KA. W spln cech rnych teorii zoe pojciowych jest koncepcja sche matu, czyli pewnej reprezentacji pojcia. Reprezentacja ta musi zawiera informacj o kategorii denotowanej przez pojcie. Omawiane modele zo e pojciowych nie s wic spjne z egzemplarzow teori poj, ktrej podstawowym zaoeniem jest to, e pojcia zawieraj jedynie informacj o jednostkach i relacjach podobiestwa czcych te jednostki. W edug M urphyego potrzebujemy abstrakcyjnej reprezentacji, eby zrozumie, e st pod maszyn do pisania jest zaprojektowany do podtrzymywania maszyny do pisania... czyli do prezentowania relacji pomidzy stoami a maszynami do pisania. Chodzi wic o cae klasy przedm iotw 13. Zatem zoenia pojciowe wymagaj procesw silnie angaujcych wiedz pod-

10 B. Cohen, G. L. Murphy, M odels o f Concepts, Cognitive Science, 8, 1984, s. 2 7 -58. 1 1 G. L. Murphy, The Big Book...< wyd. cyt., s. 453. 12 E. J. W isniewski, When Concepts Combine, Psychonomic Bulletin & Review 4, 1997, s. 167-183. 13 G. L. Murphy, The Big Book..., wyd. cyt, s. 472.

http://rcin.org.pl/ifis

240

R o z d z ia V

miotu - procesy te obejmuj koordynowanie bogatych w tre reprezenta cji pojciowych. W szczeglnoci czynnikiem determinujcym nowe po jcie moe by rozumowanie przyczynowe. Zoenia pojciowe dostarcza j zatem argumentw na rzecz teorii poj opartych na prototypach lub odwoujcych si do wiedzy i raczej eliminuj te odw oujce si jedynie do podobiestwa pomidzy egzemplarzami. W nioski pynce z przytoczonych powyej ustale empirycznych trze ba jednak formuowa ostronie. Abstrakcyjna wiedza o kategorii jest czynnikiem nieodzownym w skadaniu poj. Co tu jednak znaczy wyra enie czynnik nieodzowny ? Czy wiedza zaangaowania w proces ska dania poj jest czym innym ni same te pojcia? Czy jest w nich zako dowana? Czy pojcia s fragmentami wiedzy, czy tylko proces ich konstrukcji jest w ten sposb determinowany? Pytania te maj wiele wsplnego z omawianym wczeniej problemem, czy pojcia mona uzna za tosame z procesem ich konstrukcji. Bartsch odpowiada na to pytanie pozytywnie, ja skaniam si do odpowiedzi negatywnej i wydaje si, e ro la wiedzy w skadaniu poj daje dodatkowy argum ent za t negatywn odpowiedzi. Proces konstrukcji poj w ujciu Bartsch nie zawiera bo wiem adnych informacji dotyczcych kategorii jako caoci. Jeli wic ta ka wiedza potrzebna jest do przeprowadzenia zoenia pojciowego, to na podstawie koncepcji Bartsch nasuwa si dziwny wniosek, e czynniki wyznaczajce tosamo pojcia znacznie si rni od tych, ktre pozwa laj na operacje na pojciach. W pewnym sensie przyznaje to sama autor ka: Reprezentacja quasi-pojcia, czyli jakiegokolw iek zbioru sytuacji speniajcych dla jakiego wyraenia - zbioru zupenego w relacji do wy raanego pojcia, mona uzna za reprezentacj tego pojcia, ktre samo jest klas ekwiwalencji maksymalnych zbiorw sytuacji speniajcych. W skadaniu poj w ystarczy jednak posugiwa si takimi reprezentacja mi 14. Ponownie okazuje si, jak istotne jest odrnienie poj jako przed miotw abstrakcyjnych drugiego rzdu (klas ekwiwalencji zbiorw) od re prezentacji psychicznych poj, ktre na gruncie modelu Bartsch mona nazwa quasi-pojciami. Reprezentacje poj wystarcz do tworzenia zo e pojciowych, lecz nie s ostatecznym kryterium tego, czy co jest po jciem , czy moe dowoln, opart na podobiestwie, przygodn konstruk cja na zbiorach. Potrafim y dostrzec rnic pom idzy pojciam i o wyranym sensie poznawczym a pojciami utworzonymi dla kom iczne go efektu, absurdalnymi, retorycznymi. Pojcia absurdalne maj sens - po kazuj bowiem pewn moliwo organizacji naszych zbiorw danych.
14 R. Bartsch, Dynam ics..., w yd. cyt., s. 92.

http://rcin.org.pl/ifis

P r z e k s z t a c e n ia

p o j

241

Nawet jeli wiemy skdind, e taka organizacja jest faktycznie niemoli wa, to wci jest moliwa pojciowo. M oemy czyni z poj uytek, kt ry nie ma oparcia w adnym naturalnym procesie nabywania poj. Trud no sobie wyobrazi cig sytuacji speniajcych, ktry byby konstrukcj pojcia N IEPODLEGO TRJKTW , by sign po przykad z W itkacego. Potrafimy jednak manipulowa reprezentacjami pojciowy mi, czyli quasi-pojciami N IEPODLEGO I TRJKT. Tego rodzaju manipulacje nie maj zdefiniowanego m iejsca w uniwersum pojciowym, lecz korzystaj z tego uniwersum. Dostrzegamy intuicyjnie rnic pom i dzy pojciami nalecymi do uniwersum, a takimi, ktre jedynie korzysta j z moliwoci wyznaczonych przez to uniwersum. Powysza rnica wyznacza granic pomidzy reprezentacj pojcia a pojciem samym. Jednak, wniosek ten trzeba opatrzy klauzul ostrono ci. Czyniem dotd zaoenie, e zoenia pojciowe zawieraj pojcia skadowe w ich nieprzetworzonej postaci. Przypadki, kiedy tak nie jest, np. PLASTIKOW Y SAM OCHD, wydaj si zrozumiae jako pitrowe zo enie, np. PLASTIKOW Y (SAM OCHD ZABAW KA), co nie przeczy zasadzie zawierania si poj w zoeniu pojciowym. Tymczasem pojcia podlegaj rwnie przeksztaceniom metonimicznym lub metaforycznym, ktre nie stosuj si do powyszej zasady - pojcie W IATO ORIENTU nie zawiera adnego ze swoich poj skadowych w oryginalnej postaci - pierwsze z nich przeksztacone jest metaforycznie, drugie metonimicznie - razem tworz zoon metafor. Tego rodzaju przypadki s oczywicie przedmiotem bada i zajm uj wane miejsce w proponowanych modelach poj. Metaforom i metonimiom powicony jest nastpny rozdzia. Podsumowujc, organizacja uniwersum poj wyraa si midzy in nymi w zoeniach pojciowych. Zoenia zakadaj dostp do informacji o kategoriach, a nie tylko o elem entach kategorii. Moliwe s niereali styczne, a nawet absurdalne zoenia pojciowe, ktre korzystaj z potencjalnoci uniwersum pojciow ego. Rozumienie rnicy pomidzy ugrun towanym i absurdalnym zoeniem poj pokazuje, e posiadamy intuicje dotyczce uniwersum pojciow ego niezalenie od psychicznych m echani zmw kojarzenia poj, odwoujcych si do reprezentacji pojciowych.

34. Metonimie i metafory


W inspirujcej ksice majcej przybliy angielskojzycznemu czy telnikowi ide przew odni chiskiej ideografii autorzy podaj przykady poj abstrakcyjnych, ktrych ideogramy zbudowane s z ideogramw

http://rcin.org.pl/ifis

242

R o z d z ia V

majcych rwnie samodzielne znaczenie. Oto przykad. Znak sucy do zapisania sowa ,je n - cierpliwo

skada si z dwch znakw, lewy oznacza ostrze noa, prawy serce.

Jest to szczeglny przypadek wiadomego eksplorowania m etaforycz nego potencjau jzyka przez twrcw i kodyfikatorw chiskiego alfabe tu. Istnieje zawsze pewne uzasadnienie, dlaczego to wanie, a nie inne zoenie ideogramw jest odpowiednie dla wyraenia danej treci pojcio wej. Oto jedna z wersji tego uzasadnienia: Sowo J e n znaczy cierpli wo. (...) znak przedstawiajcy cierpliwo zawiera n zbliajcy si ku sercu. Innymi sowy, naduywanie czyjej cierpliwoci jest nierozsdne. Prawdziwie cierpliwe serce jest silne. W znaku oznaczajcym cierpliwo ostrze noa zblia si ku sercu, ktre cierpliwie znosi jego obecno. J zyk chiski nie uwzgldnia rnicy midzy tolerancj a cierpliwoci, dla tego J e n mona rwnie rozumie jako tolerancj. W ytrwae serce to serce tolerancyjne 15. Uzasadnienie to jest, jak wida, samo przeniknite metaforyk. Ma si nawet wraenie, e oddajc zwizek dwch poj, skazani jestem y za wsze na metafor. Nawet w przypadkach jednow arstw ow ego16 zoenia

15 B. Aria, R. Eng Gon, The Spirit o f the Chinese Character. Gifts from the H eart, A Running H eads Books, New York 1992. 16 Przez jednowarstwowe rozumiem zoenia pojciowe, ktre w przeciwiestwie do PLASTIKOWY SAMOCHODZIK nie wymagaj wstpnego przeksztacenia (zmiany domeny) jednego z poj, by mona byo zestawia go z innym.

http://rcin.org.pl/ifis

P r z e k s z t a c e n i a p o j

243

pojciowego istnieje pewien szczeglny efekt wzajemnego wzbogacania treci przez pojcia skadowe, ktre trudno wyjani na gruncie konstruk cyjnej teorii poj - czy to semantycznej, czy to kognitywistycznej M eta foryczne przeniesienia sensu maj zawsze charakter odkry. Przykad z chiskimi ideogramami pokazuje, e wprawdzie kodyfikatorzy i komen tatorzy pisma zachowuj daleko idc swobod w komponowaniu znakw i tworzeniu uzasadnie dla tych kompozycji, lecz swoboda ta jest ograni czona - czerpie z zasobu moliwych zwizkw sensw. Tych zwizkw jest tak wiele, e mog robi wraenie niemal nieskoczonego pola moli woci otwartego dla twrczego umysu. Z drugiej strony moliwa jest przecie za, paska, zwodnicza metafora (i odpowiednio gboka i trafna), co wskazuje, e istniej kryteria ograniczajce t swobod. W jaki sposb konstytuuje si owo pole moliwych zwizkw, ktre jest podoem metafory? Czy metaforyczny potencja tkwi w kadym po jciu? Sprbujmy rozway te pytania na najbardziej odpowiednim dla te go zagadnienia gruncie semantycznym, odwoujc si po raz kolejny do teorii Bartsch. Charakterystyczn cech konstrukcji pojcia jest, we dug Bartsch, to, e zbiory danych skadajce si, jak pamitamy, z par <wypowied, sytuacja speniajca>, rozszerzaj si w perspektywach. Per spektywy s rwnie pojciami, czyli uporzdkowanymi zbiorami da nych17. Pojcia nale do otoczenia spoeczno-jzykowego podmiotu, kt ry konstruuje nowe dla siebie pojcie. Podm iot ten uzyskuje od kom petentnych uytkownikw jzyka potwierdzenia i zaprzeczenia od noszce si do speniania wypowiedzi przez sytuacje. Te potwierdzenia i zaprzeczenia nie s oczywicie przypadkowe. Kieruj nimi posiadane przez spoeczestwo pojcia. Perspektywa, zgodnie z ktr konstruujcy pojcie rozszerza zbir danych, jest zatem pojciem, ktre kieruje niejako od zewntrz ow konstrukcj. Czyni to poprzez ocen podobiestwa. To, co w um ysach innych jest ju pojciem, w umyle kogo, kto konstruuje pojcie, jest reprezentowane jako cig podobiestw decydujcych o kolej nych inkluzjach zbiorw danych w coraz obszerniejsze zbiory danych. Perspektywy przychodz z zewntrz, nie mogc zarazem ignorowa wzgldnie staych mechanizmw zmysowych. Mimo tego ograniczenia, zasoby m oliwych perspektyw s bardzo wielkie. Czsto dokonujemy ich ograniczenia, szczeglnie kiedy w gr wchodz wzgldy teoretyczne lub spjno narracyjna. Jak pisze Bartsch, uywamy poj jako teoretycz nych na bazie dostpnych teorii albo dobrze znanych historii, ktre zosta j wybrane jako interpretacyjne to zgodnie z perspektywami dostarczony17 T am e, s. 122.

http://rcin.org.pl/ifis

244

R o z d z ia V

mi przez kontekst 18. Innymi sowy, potrzebna jest pewna standaryzacja perspektyw, ktra jednak nie zmniejsza metaforycznego potencjau, tkwi cego w mechanizmie konstruowania poj. W obrbie modelu Bartsch metafory i metonimie mona sobie wyobra zi jako takie rozgazienia w dynam ice rozszerzajcych si zbiorw, e rozczone cigi zbiorw danych mona poczy za pomoc pewnej per spektywy. M etafo r mona okreli jako podobiestwo przy zmianie per spektywy (pomimo zmiany perspektywy). Pojcie KAM IENNY LEW jest rezultatem takiego rozszerzania zbioru danych, e wykorzystane jest podo biestwo kamienia i lwa w perspektywie KSZTAT. Inaczej mwic, ga tunkowa perspektywa KAM IE i gatunkowa perspektywa LEW przecite s perspektyw KSZTAT uszczegowion jako KSZTAT LWA. Z ko lei m etonim ia zdefiniowana jest jako cigo przy zmianie perspektywy. Rozwamy na przykad wypowied Podaj to pudeko, ktra w wielu kontekstach ma sens metonimiczny, poniewa odnosi si do zawartoci pudeka. Pomidzy perspektyw POJEM NIK a pewn perspektyw X od noszc si do tego, co jest w pudeku, nie ma podobiestwa, lecz sytu acyjna lub funkcjonalna cigo manifestujca si w dowiadczeniu. Re lacja ta nie zachodzi w caym zakresie pojcia PU D EK O czy, powiedzmy, KSIKA lub CZEKOLADKA (jeli na przykad owym X byby zbir ksiek lub czekoladek), lecz jedynie w pewnym zakresie dystrybucji danych. Ten zakres wyznaczony jest prawdopodobnie per spektyw POOENIE. Podobnie jak w przypadku metafor istnieje tu pe wien potencja znaczeniowy - pojcia generuj moliwo uycia ich jako perspektyw przecinajcych inne konstrukcje pojciowe oraz moliwo wykorzystywania pewnej czci zbioru danych jako punktu wyjcia do in nego zbioru danych via pewna perspektywa. Uporzdkowany zapis tych mechanizmw u Bartsch wyglda nastpu j c o 19. Przede wszystkim potrzebujemy definicji polisemicznego kom pleksu zoonego z jaw nie skonstruowanych (explicated) poj:

POLCOMP (A) = {Aj IAj = F a n P, dla pewnej P e 11},


gdzie F Ajest dystrybucj semantyczn wyraenia A, za P jest perspekty w nalec do zbioru perspektyw I typowo stosowanych przez uytkow nikw jzyka w opisywaniu przedmiotw. Ot w procesie konstruowania metafory KAM IENNY LEW tworzy si z oglnego kwantyfikatora (dru giego rzdu) przebiegajcego zbir wasnoci czynicych co lwem oraz
18 Tame, s. 97. 19 Tame, s. 103-104.

http://rcin.org.pl/ifis

P r z e k s z t a c e n i a p o j

245

z pewnej wasnoci, w tym przypadku ksztatu pewn wasno drugiego rzdu nalec do polisemicznego kompleksu dla pojcia LEW, a m iano wicie: G (LW I KSZTAT) = K S Z T A T n G (LEW) e P O L C O M P (LEW) W zwizku z tym kwantyfikowanie po nowym zbiorze wasnoci, m ia nowicie po zbiorze wasnoci czynicych co kamiennym lwem prowadzi oby do nastpujcej konstrukcji semantycznej: G (KAM IENNY LEW ) = {P I P 3 KAM IE lub P z> LWI KSZTAT} = G (KAMIE) u G (LW I KSZTA) n G (LEW) = G (KAM IE) u (K S Z T A T n G (LEW)) M etafora KAM IENNY LEW opiera si na scaleniu dwch kwantyfikatorw drugiego rzdu - oglnego kwantyfikatora przebiegajcego zbir wasnoci odpowiadajcych pojciu KAM IE z oglnym kwantyfikatorem przebiegajcym zbir wasnoci odpow iadajcych pojciu LW I KSZTAT. Ten scalony kwantyfikator obejmuje wszystkie wasnoci ka mienia wsplne z wasnociami lwich ksztatw. Kluczowa dla tej inter pretacji metafory jest moliwo tworzenia polisemicznego kompleksu przez swoiste rozdzielenia pojcia, ktrym dysponujemy (tu: LEW), za po m oc jednej z powszechnie zrozumiaych perspektyw (tu: ksztat). W ydo bywanie pewnej wasnoci, ktra nastpnie staje si nonikiem metafory, nie jest tu szczeglnie tajemniczym procesem - polega na stworzeniu ilo razu pewnych zbiorw, mianowicie F An P, gdzie F Ajest dystrybucj se m antyczn pewnego wyraenia A, za P jest jedn z perspektyw dostp nych uytkow nikom jzy k a (trzeba pam ita, e perspektyw a jest w semantyce Bartsch rwnie pewnym zbiorem danych). Jednak cen, ktr trzeba zapaci za t prostot formaln, jest wprowadzenie kwantyfikatorw drugiego rzdu przebiegajcych zbiory wasnoci. Zakada to pe ne dysponowanie odpowiednimi dla tych wasnoci pojciami, co podkre la Bartach, mwic, e do konstrukcji potrzebne s formalne pojcia LEW czy LWI KSZTAT, jako e dla innych ni formalne poj nie da si okreli semantycznej dystrybucji odpowiadajcej wyraeniu oznacza jcym to pojcie. (Przypomnijmy: pojcie formalne jest nadbudowane na relacji paradygmatycznej pomidzy wyraeniami, czyli takiej, ktre po zwala na budowanie za pom oc wyrae A i B wypowiedzi poprawnych skadniowo i potencjalnie prawdziwych w rnych kontekstach; seman tyczna dystrybucja dla wyraenia musi rwnie ignorowa konteksty, std jej zwizek z pojciem formalnym i polem relacji paradygmatycznej). Jak wida, kady element w modelu Bartsch zakada wszystkie poprzednie,

http://rcin.org.pl/ifis

246

R o z d z ia V

dlatego wyraone wczeniej wtpliwoci, co do m oliwoci poznawczej realizacji tej semantyki przenosz si rwnie na proponowane przez au tork wyjanienie metafor. Charakterystyczne dla teorii metafory Bartsch jest to, e nie odwouje si po prostu do wyobrae. Podobiestwa, o ktrych bya mowa powyej, nie podlegaj jakiem u pierwotnemu odczuciu, lecz s poprzedzone kon strukcj na zbiorze danych, mianowicie zbudowaniem dystrybucji danych w tym zbiorze pod ktem pewnego stereotypu. atwo to zrozumie, przy woujc ponownie przykad z pojciem KAM IENNY LEW . Jaki lew mo e si sta zaczepieniem dla perspektywy KSZTAT, ktra z kolei, przecinajc si z perspektyw KAMIE, daje m etafor KAMIENNY LEW? Oczywicie nie moe to by may lewek, raczej nie lwica, nie b dzie to rwnie kaleki lew bez apy, itd. Perspektywa K SZTAT ma r do w stereotypie lwa. Najpierw wic zostaje wybrany pewien stereotyp - stereotypowy rozkad wasnoci - z punktu wiedzenia pewnej scalajcej narracji czy teorii. Dopiero te wasnoci zostaj odniesione do przedmiotu okrelonego przez metafor. Wasnoci przedmiotu ujte w pewnej per spektywie i teorii odniesione do innego przedmiotu pozwalaj na rozsze rzenie pojciowe pierwszego przedmiotu przez pewne cechy drugiego, np. w metaforycznym okreleniu Ten czowiek to w ilk pojcie W ILK roz szerzone zostaje o cechy czowieka zachowujcego si agresywnie20. Ste reotypowy rozkad wasnoci nie bierze si zatem znikd. Jak ju pisaem w paragrafie o roli prototypw i stereotypw w kategoryzacji, istniej po wody, by uwaa stereotypy za modele lub fragmenty wiedzy podmiotu, a nie po prostu efekt oddziaywania indywiduw napotkanych po raz pierwszy czy spotykanych najczciej. Jeli tak, to potencja metaforycz ny, wyznaczony przez pewne uniwersum perspektyw, zakorzeniony jest w szerszej wiedzy o wiecie, a tym samym m etaforyczne przeksztacenia poj maj sens poznawczy. Na podstawie powyszych uwag mona odnie wraenie, e metaforyzacja jest zwizana z teoretycznym poziomem organizacji poj i siga do ustabilizowanej ju wiedzy jako rda niezbdnych w metaforyzacji stereotypw i perspektyw. Bartsch odrnia jednak tak metaforyzacj
20 Metafora nie dotyczy zatem tego, co wsplne, lecz tego, co wsplne razem z rnic specyficzn dla przedmiotu bdcego metaforycznym okrelnikiem. Kluczo we dla metafory Ten czowiek to wilk jest wanie to, e czow ieka nie zrwnuje si z wilkiem ani w ogle nie porwnuje si go do wilka. Okrela si czowieka, odw ou jc si do tego, co radykalnie od niego odmienne, wykorzystujc potencja metafo ryczny obu poj - zasoby dostpnych perspektyw, ktre m og krzyowa si z per spektywami gatunkowymi CZOWIEK i WILK.

http://rcin.org.pl/ifis

P r z e k s z t a c e n ia p o j

247

od tzw. m etafory twrczej, ktra czerpie swoje perspektywy nie tyle ze stereotypu, co bezporednio z dowiadczenia. Bartsch twierdzi, e z same go dowiadczenia wynika czsto perspektywa, jak naley przyj. Lecz perspektywa to zbir poj - twr nadbudowany na dowiadczeniu. Czy zatem to, co wym aga konstrukcji, moe by ju obecne im plicite w do wiadczeniu? M yl taka byaby bliska M erleau-Pontyemu, lecz Bartsch idzie w inn stron. Oglny mechanizm polega wedug niej na rozszerze niu podstawy (czyli zbioru danych) pewnego pojcia o nowe sytuacje spe niajce i poszukiw anie pojcia, ktre bdzie si nadawao na skadnik kompleksu polisem icznego. Chodzi zatem o pojcie, ktre mona uform o wa na podstaw ie dostpnych danych. Dostpno, bdca rezultatem do wiadczenia jest przygodn podstaw, na ktrej pojawia si twrczo me taforyczna. Pojcie nie jest tu konstruowane pod dyktando tych, ktrzy je znaj, lub przynajmniej znaj jego kluczowe komponenty, lecz jest poszu kiwane. Kiedy po ustaleniu zbioru sytuacji speniajcych dla koloru poma raczowego (pomaracze, dojrzae itd.), dodajemy pomaraczow sukienk, rozszerzajc zbir w perspektywie KOLOR, powstaje nowe quasi-pojcie dla koloru pomaraczowego. Takie quasi-pojcie moe nie by dostatecznie typowe - dopuszcza rozszerzenia, ktre nie s ekwiwalentne w danej per spektywie. Ten wikszy wybr - moliwo tworzenia alternatywnych roz szerze - j e s t twrczy, lecz jest to ten sam mechanizm, co w kadym formo waniu poj. Kade formowanie poj jest procesem twrczym, a co za tym idzie procesem o metaforycznym potencjale lub po prostu metaforycznym - dopki nie zostan stworzone pojcia skonwencjonalizowane. Czy co ogranicza t twrczo? Gdzie ley granica akceptowania no wych wasnoci i czynienia z nich podstawy poszukiwa nowych poj? Jest wiele pow odw , dla ktrych rozszerzanie zbioru danych do konstytu owania nowych poj jest blokowane, na przykad zwyka niezgodno moliwej sytuacji speniajcej z percepcj. Inn przyczyn jest niezgod no taksonom iczna. Jeli na przykad zaakceptujemy now dan (obraz w wyobrani) przedstaw iajc jednoroca o wygldzie podobnym do ko nia, to m usim y wprowadzi zmiany w taksonomii i wprowadzi do niej istoty koniowate, ktrych gatunkami byyby z jednej strony zwyke konie, a z drugiej - jednoroce. Oprcz tego nowego poziomu taksonomii, wszystko pozostaje bez zmian. Uznanie koni za istoty koniowate jest je d nak nienaturalne i zawiera definicyjne bdne koo21. Pojcie jednoroca,

21 W rzeczywistej taksonomii s takie przypadki, np. rodzina psowate obejmujca psy. Te przypadki polegaj jednak na nazewnictwie p a rs pro toto, a nie na sztucznym utworzeniu now ego poziomu taksonomicznego.

http://rcin.org.pl/ifis

248

o z d z ia

mwic obrazowo, psuje nasze pojcie konia. Jednak banie i legendy pe ne s fantastycznych zwierzt, co pokazuje, e wzgld taksonomiczny mo e by zawieszony i nie wytycza granicy metaforyzacji. Jak wic rozpo zna wspomnian granic? By moe pytanie to jest le postawione. Potencja metaforyczny nie zaley od wasnoci poj, tylko od postawy; mona zaj postaw konserwatywn, skierowan na taksonomiczn legi tymizacj, lub postaw otwart na sem antyczn nowo. Podsumowujc, jednym ze sposobw w zbogacania zasobu pojciowe go s przeksztacenia m etaforyczne i m etonim iczne. Z semantycznego punktu widzenia polegaj one na spostrzeganiu identycznociowych zwizkw pomidzy zbiorami danych uporzdkowanymi w odmiennych perspektywach. W metaforze odsania si, cho nie wyjania, rnica po midzy rzeczywist struktur wiata a naszym przygodnym do niej dost pem. W ielo przygodnych perspektyw staje si narzdziem analitycznym pokazujcym wieloznaczno i m etaforyczny potencja pojcia.

35. Fuzje pojciowe


W szechobecno metafory w konstrukcji znacze jzykowych i po rednio poj wykazali przekonywujco G eorge Lakoff i M ark Johnson w gonej ksice M etafory w naszym yciu. Obecnie badanie m etaforycz nych podstaw poj potocznych i co najwaniejsze rwnie naukowych rozroso si do rozmiarw, ktre skania Lakoffa do proklamowania swo istej filozoficznej rewolucji. Polegaaby ona na uznaniu, e wszystkie na sze wysiki zrozumienia wiata opieraj si na metaforach - rwnie pyta nia i pojcia filozoficzne s w istocie jedynie rozwiniciem kilku metafor22. Jakkolwiek oceni cay projekt, uczyni on wany wyom w tra dycyjnym podejciu do metafory jako rodka wycznie jzykowego. W tradycyjnym podejciu przyznaje si wprawdzie, e niektre metafory utrwalaj si w jzyku (uytkownicy nie maj ju poczucia metaforycznoci tych wyrae), lecz odmawia si im wtedy sensu metaforycznego,
22 Szczeglnie reprezentatywn dla tego projektu ksik jest G. Lakoff, M. John son, Philosophy in the Flesh. The Em bodied M ind and Its Challenge to Western Tho ught, Basic Books, N ew York 1999. Autorzy staraj si pokaza, e mylenie filozo ficzne opiera si na metaforycznym przeniesieniu treci zwizanych pierwotnie z dowiadczeniem zm ysowym . Ciao i jego fizyczna interakcja z otoczeniem ma by pierwotnym metaforycznym potencjaem. Przeniknite metafor pojcia nie wskazuj samodzielnie na adne ekstensje. To, do czego si odnosz, jest ukryte w cielesnym dowiadczeniu.

http://rcin.org.pl/ifis

P r z e k s z t a c e n i a p o j

249

twierdzc, e staj si wwczas wyraeniam i dosownymi. Zdaniem Lakoffa i Johnsona pogld ten wynika z bdnego przekonania, e pojcia musz si odnosi do rzeczywistoci wprost, za wszelka niedosowno moe by tylko dzieem jzyka. Bd ten dziedzicz te koncepcje filozo ficzne, ktre odmawiaj metaforze funkcji poznawczej (John Searle, Do nald Davidson). Tymczasem, zdaniem Lakoffa i Johnsona, istniej myli i pojcia metaforyczne, a nie tylko m etaforyczne wyraenia. Mona wprawdzie mwi o martwych i ywych metaforach, lecz te martwe byy kiedy ywymi metaforami pojciowymi i jzyk wci zawiera konstruk cje oparte na tych dawnych m etaforycznych znaczeniach23. Gwne tezy om awianych autorw s nastpujce: 1. Pierwotna warstwa w naszym kontakcie poznawczym ze wiatem polega na zwizaniu subiektywnych dowiadcze z dowiadczeniem sensomotorycznym. Zwizek ten jest z pocztku saby - doznania wewntrzne s w duej mierze autogenne, za zewntrzne oparte s na podstawowych instynktach. Korelacja tych dwch sfer i stae jej powikszanie to najwiksze osignicie poznawcze niemowlt. Ta korelacja stanowi baz dla wszelkich treci dowiadczenia, w tym dla treci pojciowych. 2. Pojcia abstrakcyjne, ktre su do wyjanienia dowiadczenia, jak przyczynowo, czas, podobiestwo itd., maj rdo w dowiadcze niach cielesnych. Nawet w najbardziej abstrakcyjnych pojciach da si wyrni pewien sensom otoryczny szkielet i jego metaforyczne rozszerzenie24. 3. Podstawow funkcj m etafory jest przenoszenie inferencji z jednej domeny do drugiej. Z jednej strony rozum owanie jest czsto metafo ryczne, z drugiej, metafor mona uzna za dzieo rozumowania, ktrego logiczna konstrukcja pozw ala na przekraczanie granic do men izolowanych wzajem nie pod wzgldem informacji zmysowej.

23 Autorzy omawiaj bliej dwa przykady: pedigree i comprehend. Pedigree udokumentowane pochodzenie, linia przodkw pochodzi od francuskiego pe de grue, dosow nie stopa urawia, od ksztatu drzewa genealogicznego. Comprehend - rozumie - pochodzi od fizycznego uchwycenia. Zob. tame, s. 124-125. 24 Zwizki pomidzy pojciami, np. inferencje pojciowe, o ktrych m wiem w paragrafie 22 s z tego punktu w istocie relacjami pomidzy metaforycznymi roz szerzeniami. Na poziomie metaforycznym opiera si zatem uniwersum pojciowe. Po niewa odniesienie poj do s'wiata musi respektowa odnoszenie si innych poj do wiata, naley wnosi, e odniesienie to musi mie zawsze komponent metaforycz ny. To, jak w iele treci metaforycznych wkada si w poszczeglne referencyjne uy cie wyraenia, jest spraw szczegow ych analiz.

http://rcin.org.pl/ifis

250

R o z d z ia V

To przekraczanie wyraa si w otwartoci kategorialnej formu lo gicznych ze zmiennymi. Zmienne te m og reprezentowa przedmio ty dowolnych typw. 4. W szechobecno metafory w pojciach podwaa korespondencyjn teori prawdy. Lakoff i Johnson wprowadzaj pojcie prawdy wcie lonej (em bodied truth), ktre ma oznacza metaforyczne odniesienie zda i sdw nie tyle do rzeczywistoci zewntrznej wobec podmio tu, co do stanw sensomotorycznych podmiotu. Z podobnych zaoe, co Lakoff i Johnson, wychodz Gilles Faucon nier i Mark Turner. S nawet bardziej radykalni. We wsplnie napisanej obszerne ksice dowodz, e m etaforyzacja jest wasnoci nie tylko j zyka i poj, lecz rwnie wyobrani i percepcji. Tym samym osabiaj tradycyjne rozrnienie na przedstawienia naoczne i nienaoczne. O ile me chanizm metaforyzacji u Lakoffa i Johnsona da si opisa w kategoriach semantycznych, odwoujc si do inferencji, domen przedmiotowych itd., to Fauconnier i Turner wprowadzaj mechanizm oparty na wyobrani. Zgodnie z t teori pojcia maj charakter fuzji (conceptual blending) opartej na odwzorowaniu modeli przestrzennych obu poj we wspln wirtualn przestrze i na stworzeniu na tej podstawie pojcia trzeciego. Fuzje dziaaj wedug schematu25:
Przestrze rdowa

25 G. Fauconnier, M. Turner, wyd. cyt., s. 46. Proponuj przekad blending jako fuzji, chocia istnieje te zaakceptow any przez jzykoznaw cw przekad am alga m at . M oim zdaniem sow o fuzja m ocniej akcentuje praw idow y charakter tego pro cesu i jego poznaw czy sens.

http://rcin.org.pl/ifis

P r z e k s z t a c e n ia

p o j

251

Pokazana w schemacie wirtualna przestrze w przypadku poj naj prostszych pochodzi prawdopodobnie z lokalnych przestrzeni zmyso wych. Na przykad zwyke spostrzeenie, e samochd stoi przed budyn kiem, bdzie w interpretacji om aw ianych autorw oparty na fuzji pojciowej, a wic zabiegu niernicym si istotnie od metaforyzacji. Ot stwierdzajc, e x znajduje si przed y, musimy wydzieli strony obu obiektw (w domenie KSZTAT), nastpnie wyrni obiekt mniejszy i wikszy (domena W IELKO), wreszcie ustali, e oba si w danej chwili nie poruszaj (domeny CZAS i RUCH). W ydzielone aspekty od wzorowywane s nastpnie na pewn wirtualn przestrze, w ktrej repre zentowane s powierzchnie przedmiotw nieruchomych, rnice si wielkoci i rwnolege oraz znajdujce si w pewnej odlegoci, ktra nie moe by zbyt maa (dotykanie wikszego przedmiotu przez mniejszy) ani zbyt wielka. Element odlegoci jest nowym elementem dodanym w prze strzeni odwzorowania. Przedstawiona interpretacja nie rni si szczeglnie od powiedzenia, e spostrzegam relacje pomidzy przedmiotami, a nie po prostu przedmio ty. Lecz relacja, ktr si dostrzega, jest pewnym przedmiotem, ktry raczej reprezentuje relacj, ni ni jest. Relacja jest zbiorem uporzdkowanych par -ja k o taka nie daje si zobaczy, a jedynie skonstruowa rekurencyjnie lub za pomoc klasycznej definicji. Trzeba jednak powiedzie, e Fauconnier i Turner uczynili pewien krok w kierunku usunicia bdu kategorialnego, ktry widoczny jest w wyraeniu widzie relacje . W modelu Fauconniera i Turnera relacja zyskuje osobne przedstawienie, mianowicie projekcj spostrzeganych aspektw przedmiotw na wspln przestrze. Omawiani autorzy twierdz, e fuzje pojciowe powstay na drodze ewolucji naszego gatunku, na bazie informacji zmysowej o charakterze niepojciowym. Na skutek tego procesu czowiek yje w fuzjach - na sza otaczajca przestrze, wypeniona przedmiotami i jakociam i jest efek tem fuzji wielu wczeniejszych przestrzeni. Nie znaczy to, e nasza relacja do wiata jest niewiarygodna. Przeciwnie, dopiero uchwycenie pewnych wasnoci przez odwzorowanie w modelowej przestrzeni sprawia, e in formacje o otoczeniu s wartociowe z punktu widzenia zdolnoci osobni ka do przetrw ania26. Ruch odw zorow ania aspektw przedm iotw

26 Jest tak przypuszczalnie dlatego, e dopiero zorganizowana w wirtualnym m o delu informacja pozwala uchwyci komplikacje ruchw i zachowa otaczajcych or ganizm obiektw. Nastpuje tu sprzenie zwrotne pomidzy rozbudowywaniem me chanizmw fuzji, a ksztatowaniem zachowania w sposb, ktry bez odpowiednich fuzji u innych osobnikw nie byby zrozumiay i, co waniejsze, przewidywalny.

http://rcin.org.pl/ifis

252

R o z d z ia V

na wspln (wirtualn) przestrze reprezentacji przebiega tylko w jedn stron. Mwic obrazowo, system generujcy pojcia (rwnie pojcia percepcyjne) nie moe si cofn po wasnych siadach. W szczeglnoci analiza pojciowa nie jest nigdy wiarygodnym odwrceniem pojciowej fuzji. Przyczyny tego stanu rzeczy le w tym, e nie caa zawarto prze strzeni wyjciowych jest w fuzji odwzorowana, lecz tylko cze. Aby po zna dziaajce tu reguy selekcji, nie wystarczy zna pojcie docelowe i oglne pojcie fuzji; trzeba mie teori samych fuzji opart na niezale nych danych. Kilkusetstronicowy wywd Fauconniera i Turnera nie przekonuje je d nak, e autorzy maj tak teori. W ydaje si, e ich rekonstrukcje fuzji opieraj si wanie na analizie poj docelowych. Teoria ta nie ma wa snoci predykcyjnych; nie potrafilibymy powiedzie, jakie pojcie zosta nie utworzone, majc do dyspozycji dane w yjciowe i charakterystyk przestrzeni, na ktr aspekty tych przedmiotw s odwzorowane. Nalea oby zatem powiedzie, e wcale nie jest teori we waciwym sensie tego sowa, a tylko generalizacj27. Skd bierzemy owe wirtualne przestrzenie, na ktre projektowana jest percepcyjna i pojciowa tre skadnikw fuzji? Konstrukcja schematu, ktry dokonuje absorpcji treci rdowych, dokonuje si na gruncie w cze niejszej wiedzy. Twierdzenie to pozostaje jednak oglne i goosowne. Nie da si bowiem wskaza takiej porcji wiedzy, z ktrej daoby si wy prowadzi wasnoci postulowanej przez autorw wirtualnej przestrzeni. Mamy tu do czynienia z problemem analogicznym do tego, ktry wskaza em, omawiajc koncepcj metafory Bartsch - tam chodzio o niem oli wo wskazania warunkw wystarczajcych by co stao si perspektyw suc do metaforyzacji, tu za o niemoliwo wskazania wiedzy po trzebnej do budowania przestrzeni, w ktrych zachodz fuzje pojciowe. W szczeglnoci nie sposb opisa m echanizmw selekcji cech, ktre ostatecznie znajd reprezentacj w przestrzeni wynikowej fuzji. Fuzje pojciowe s przygodnym wytworem poznawczym. Zachodz spontanicznie i nieustannie; zapewne tylko nieliczne okazuj swoj przy

27 W pracy Dowiadczenie i pojcie nieco przeszacowaem warto koncepcji Fauconniera i Turnera, twierdzc, e pozwala ona zrozumie Fregowsk kategori nie nasycenia myli. Sceptycym wyraony midzy innymi przez Andrzeja Klawitera kae mi obecnie zrewidowa tamt ocen. Ani ta Fregowsk kategoria, ani adna inna kate goria sem antyczna nie uzyskaa jak na razie przekonujcej interpretacji w kategoriach kognitywnych, a szczegnie takich, ktre odwouj si do wyobrani czy reprezentacji przestrzennej. Tej rnicy kategorialnej prawdopodobnie w ogle nie da si usun.

http://rcin.org.pl/ifis

r z e k s z t a c e n ia

p o j

253

datno i przeksztacaj si w trwae pojcia. Okrelenie dziaania fuzji po jciowych jako przygodnego odsya raczej do dziedziny metafizyki ni do nowej teorii kognitywistycznej, lecz szukajc rda naszych poj, w t wanie stron trzeba zmierza. Akty poznawcze ufundowane s na pewnych relacjach bytow ych28. Istniej takie przeksztacenia informa cji w rzeczywistym systemie poznawczym , ktrych najlepszym modelem jest seria odwzorowa na przestrzenie nierzeczywiste. Jeli przeksztace nia te maj charakter nieodwracalny (system nie ma wystarczajcych rod kw do dokonania dyfuzji uksztatowanych ju poj), to mamy do czy nienia z relacj przygodn w sensie bytowym. Otwarto czy nienasycenie powstaych na tej drodze struktur poznawczych (poj) odpowiadaoby pewnej wasnoci relacji, ktrej jedynym biegunem jest rzeczywisty stan rzeczy, a drugim nierzeczywisty stan rzeczy. Fuzje pojciowe w ujciu Fauconniera i Turnera s zatem integraln czci aparatu odpowiedzialnego za reprezentowanie wasnoci otocze nia, lecz twierdzenie to ma sens m etafizyczny, a nie teoriopoznawczy. Trudno bowiem wskaza, czego reprezentacj s fuzje, nie uywajc tych wanie poj, ktre s produktem fuzji. Jeli za wszelk cen chce si uy wa w stosunku do poj jzyka logiki predykatw pierwszego rzdu otrzymuje si trywialn semantyk, w ktrej pojcie KOT reprezentuje wasno bycia kotem, a pojcie PYNNY RUCH reprezentuje wasno: pynno ruchu, a pojcie ROSNCA TENDENCJA INFLACYJNA re prezentuje wasno: rosnca tendencja inflacyjna. W celu wyjcia poza t semantyczn trywialno potrzebujemy wzbogacenia aparatu logicznego. Tu rozwaania psychologiczno-lingwistyczne Fauconniera i Turnera po mog niewiele, poniewa posuguj si jzykiem obrazowym, przestrzen nymi schematami i analogiam i29. Analogie nie mog suy za podstaw semantyki, poniewa nie maj w asnoci form alnych oczekiwanych od modeli semantycznych, przede wszystkim za nie maj struktury kom pozycyjnej. Podsumowujc, godna uwagi jest koncepcja autorstwa Fauconniera i Turnera sprowadzajca czynnoci m ylenia do fuzji (amalgamatw) po jciowych. Jej twrcy susznie zwracaj uwag na pojciowy, a nie tylko

28 T intuicj rozwin najlepiej - oczyw icie w jzyku odlegym od w spczesne go argonu kognitywistycznego - Nicolai Hartmann w Grundziige einer M etaphysik der Erkentniss, Berlin 1921. 29 Do tego samego typu wyjanie semantycznych zaliczybym schematy przestrzenno-pojciowe uywane przez R. Langackera i charakterystyczne dla jzyko znawstwa kognitywnego w ogle.

http://rcin.org.pl/ifis

254

R o z d z ia V

jzykow y charakter metafory i na potencja metaforyczny tkwicy z natu ry rzeczy w kadym pojciu. Fuzje polegaj na selektywnej projekcji in formacji z jednych wirtualnych przestrzeni do innych. W edug tej koncep cji kada tre pojciowa oparta jest na metaforze. Podkrelajc zalet tej koncepcji polegajc na jednolitej interpretacji poj i dowiadczenia, za znaczam niejasny status wirtualnych przestrzeni i niefalsyfikowalno in terpretacji poszczeglnych wyrae i poj.

36. Historia i teleologia poj


W rnych nurtach wspczesnej filozofii zakada si historyczno poj. Na przykad wielu polskich filozofw, socjologw i historykw wo li raczej nazywa si historykami u id. Idee w tym ujciu s czym wicej ni pojcia, blisze s raczej systemom przekona. Historia przekona wie si jednak cile z histori poj, poniewa pojcia wyznaczaj przedmiot przekona. Rwnie w pismach hermeneutycznych Gadamera znajdujemy uwagi na temat historii poj30. Badacze historii poj zaka daj nietrywialne zwizki pomidzy przekonaniami i pojciami. Te pierw sze nie s prost funkcj tych drugich ani odwrotnie. Jeli zmieniamy prze konania na temat budowy materii, niekoniecznie zmienia si pojcie materii. I odwrotnie - zmiany pojciowe nie sprawiajc, e wszystkie do tychczasowe przekonania dotyczce przedmiotw podajcych pod dane s pojciami faszywymi. Istnieje te zaleno, ktr naley wyjani. Si gnijmy po przykad. W interesujcej rekonstrukcji pojcia atomu Paul Thagard3 1 wydziela nastpujce fazy: 1. Pocztkowo pojcie atomu zwizane byo z teoriami wyjaniajcy mi wasnoci materii. W staroytnoci powstao ono na mocy rozu mowania abdukcyjnego. Przesank tej abdukcji byy przekonania dotyczce powstawania i ginicia za spraw czenia i rozdzielania

30 H. G. Gadamer, H istoria p o j jako filozofia, tum. Krzysztof M ichalski, w: H.G. Gadamer, Rozum, sowo, dzieje, Pastwowy Instytut W ydawniczy, Warszawa 2000, s 100. Doskona ilustracj systematycznego podejs'cia do problemu historii po j s D zieje szeciu p o j Wadysawa Tatarkiewicza, prace M ichela Foucaulta o sza lestwie i seksualnosci, studium Ludwika Flecka o rozwoju poj naukowych i wiele innych prac. 31 P. Thargard, E. Toombs, Atoms, Categorization and Conceptual Change, w: H. Cohen, C. Lefebvre (red.), H andbook o f Categorization in Cognitive Science, Else vier, Amsterdam 2005.

http://rcin.org.pl/ifis

P r z e k s z t a c e n ia

p o j

255

czci. Atom by pojciem zbudowanym na relacji cz - cao. Jako taki nie musia mie szczeglnych wasnoci poza wasnoci bycia czci i zdolnoci do czenia si w caoci. W szelkie wa snoci materii day si wyjani za pomoc skadania niepodzielnych czci w podzielne caoci. 2. Odrodzenie pojcia atomu w XVI wieku miao odmienne przesan ki. Problemem bya tu przede wszystkim prnia. Atomy miay wy jania wasnoci materii przez ruch w prni, nie za na mocy rela cji cz - cao. Atomy jaw iy si tu jako mae substancje o swoistych wasnociach. Jednak ten pogld nie przetrwa dugo. Atomy nie byy dobre dobrymi przedstawieniami kategorii [substan cja], ktrej paradygmatycznym przypadkiem bya raczej istota ywa, wyranie rna od swoich wasnoci. 3. Ostateczne odrodzenie pojcia atomu w XIX wieku (Dalton) impli kowao, e atomy maj swoiste wasnoci. Otworzyo to drog do modelu atomu Rutheforda z 1911 roku. Gwnym motorem tych zmian bya eksplanacyjna sia nowych poj: Pojcie atomu zmie nio si dramatycznie nie dlatego, e zaobserwowano nowe atomy z nowymi wasnociami, lecz dlatego, e trzeba byo zmodyfikowa [list] wasnoci, aby sformuowa nowe wyjanienia dla nowych re zultatw empirycznych dotyczcych rozpraszania czstek radioak tywnych32. Czy w tych wszystkich przemianach pojcie atomu zachowuje dosta teczn cigo, by mona byo mwi o historii pojcia ATOM? A mo e zamiast przedstawia cigo pewnego pojcia na tle zmieniajcych si teorii, lepiej wyeksponowa cigo teorii, przedstawiajcych fazy rozu mienia wiata, kosztem cigoci pojcia. Jeli spotykamy tak wiele prb pokazania jakiego wycinka historii w postaci historii pojcia33, to wydaje si naturalne uznanie pojcia za niezmiennik (w pewnej istotnej warstwie, ktra pozwala zignorowa oczywist i skrupulatnie odnotowan zmien no), za teorie za czynnik zmienny. Teorie podlegaj rozwojowi w inny
32 Tame, s. 278. 33 Oprcz wspomnianych prb filozoficznych mamy w iele tego rodzaju prb hi storycznych, by wym ieni poczytne pozycje w rodzaju: J. Delumeau, Strach w kultu rze zachodu, tum. A Szymanowski, PAX, Warszawa 1986; P. Aries, H istoria dzieci stwa. dziecko i rodzina w dawnych czasach, tum. M. Ochab, Wyd. Marabut, Gdask 1995; G. Minois, H istoria staroci, tum. K. Marczewska, Oficyna W ydawnicza V o lumen, Wydawnictwo Marabut, Warszawa 1995; M. Foucault, H istoria szalestwa w dobie klasycyzmu, tum. H. Kszycka, PIW, Warszawa 1987.

http://rcin.org.pl/ifis

256

R o z d z ia V

sposb ni pojcia. Teorie eliminuj jedne drugie, implikujc sdy sprzecz ne z innymi teoriami, gdy tymczasem nowe pojcia wydaj si zachowy wa cos' z treci starych poj. W iemy, e tak jest, lecz dotd wyoone ustalenia z zakresu teorii poj nie daj nam wiedzy, dlaczego tak jest. Kiedy mwi si bardzo oglnie: M ateria skada si z atomw, to nie ma wielkiej rnicy, czy uyje si pojcia staroytnego czy wspczesne go. Rnice dotycz twierdze o wikszej szczegowoci, stanowicej cz wiedzy naukowej. Czy zatem warstwa gwarantujca pojciu ci go historyczn jest wanie t warstw ogln, a w konsekwencji raczej banaln? Cigo nie moe polega na zwykym podstawianiu salva vert ate, bo zasada ta dziaa doskonale jedynie na oglnym poziomie - tam, gdzie nie stawia si istotnych pyta poznawczych. Czy jest jaki niebanal ny poziom cigoci pojcia? Czy poczucie banalnoci owej niezmiennej w czasie warstwy pojcia zwizane jest z oglnoci, czy moe z brakiem zwizku z aktualnymi pytaniami naukowymi? Czy rozwaymy pojcia filozoficzne w m iejsce naukowych sytuacja bdzie inna? Czy trway rdze pojcia bdzie tu rwnie banalny czy prze ciwnie, bdzie wiadczy o jakiej gbokiej intuicji? Hannah Arendt napi saa histori stopniowego odkrywania woli w kulturze Zachodu34. Odkry cie polegao na tym, e spostrzeono wewntrzn determinacj dziaa, ktrej nie dao si sprowadzi do fizycznej czy spoecznej swobody dzia ania. Rekonstrukcja Arendt zakada niecigo caego procesu, jest opo wieci o odkryciu, o uwiadomieniu sobie czego, co zdawao si niedostrzeone tkwi w horyzoncie moliwoci. Ot wszystkie te wyraenia: uwiadom ienie sobie, horyzont m oliw oci, stopniowe odkrywanie, trzeba rozum ie jako metaforyczne przeksztacenia pojcia W OLNO przez przeniesienie jego sensu z jednej dziedziny do innej, przede wszyst kim z dziedziny fizycznej (brak zniewolenia, przymusu) do dziedziny psy chicznej czy umysowej. W przeciwiestwie do przemiany poj nauko wych nie da si w przypadku tego rodzaju odkry, bdcych dzieem filozoficznej refleksji, oddzieli poziom przekona od poziomu poj. Po jcie nie jest tym, co trwa w swej oglnej i banalnej warstwie poza praw dziwie istotnym i przemianami teorii, lecz czym, co zachowuje szczegl n spjno opart na metaforze. Czy wczeniej przytoczone koncepcje m wice o m etaforycznych roz szerzeniach poj wyjaniaj moliwo historii poj? W duej mierze tak. Zauwam y, e zgodnie z koncepcj Bartsch m etafora jest zarazem scaleniem dwch poj poprzez zastosowanie wsplnej im perspektywy,
34 H. Arendt, Wola , tum. R. Piat, Czytelnik, Warszawa 1996.

http://rcin.org.pl/ifis

P rz e k s z ta c e n ia

po j

257

jak i rzeczywistym rozczepieniem tych poj - metafora ma sens, jeli za razem scala i zachowuje odmienno. Dlatego metafora ma potencja po znawczy, rozczepiajc cig zbiorw danych i pozwalajc na tworzenie no wych poj teoretycznych. Nie m ona jednak poprzesta na takiej konkluzji, poniewa nie narzuca ona adnych ogranicze na metaforyczne przeksztacenia dotychczasowych poj. Trzeba wykorzysta zapropono wane przez Bartsch rozrnienie na metafor motywowan teoretycznie i twrcz. Ta pierwsza czerpie scalajce perspektywy z zasobw wiedzy, ta druga - bezporednio z zewntrznego i wewntrznego dowiadczenia. W ydaje si, e w filozoficznej refleksji jest miejsce dla jednej i drugiej - herm eneutyczna rekonstrukcja historii poj ma midzy innymi na celu odsonicie tych mechanizmw metafory. W omawianym przypadku od krycia woli jako wewntrznej determinacji czynu, motywy teoretyczne pyny z teologii i wizay si z takimi nowymi perspektywami w pojm o waniu czowieka jak GRZECH i ASKA, ktre rzecz jasna same byy m e taforycznymi przeksztaceniami innych poj. Nowe perspektywy pozw a lay na metaforyczne przeniesienie sensu pojcia wolnoci z dziedziny zewntrznego dziaania do psychicznego wntrza. Z drugiej strony wyst puje w tych filozoficznych odkryciach nieredukowalny element twrczy, zwizany z wewntrznym dowiadczeniem. Nie ma potrzeby rozstrzyga, ktry jest pierwotny czy waniejszy. Dzi, dziki licznym wnikliwym stu diom z historii poj i idei zdobylimy pewne wyczulenie na niuanse cae go procesu i to wystarczy do osignicia historycznego zrozumienia. Po zostaje jednak oglne pytanie zwizane z natur poj i metafor. Czy jedynym ograniczeniem m etaforycznych rozszerze naszych poj jest wczeniejsza wiedza, bdca czsto sama wynikiem m etaforycznych prze ksztace? Czy racj ma Lakoff i Johnson, kiedy proces rozwoju wiedzy rozumiej jako jednokierunkowy twrczy proces proliferacji metafor? Je li tak, to odlegy cel nadajcy sens obecnej pracy, jakim jest pokazanie re lacji poj do wiata, staby si iluzoryczny. Dotychczasowe rozumowanie pozwala znale przesanki do innego spojrzenia na problem. Ot pojcia posiadaj nie tylko podstaw i kon strukcj, ktr rozumiem za Bartsch jako ustabilizowany cig zbiorw da nych uporzdkowany relacj inkluzji. Posiadaj rwnie wasnoci pro spektywne, w budow an teleologi. Z am y, e pojcie je st ju ustabilizowane, czyli nie wzrasta ju wewntrzne podobiestwo w cigu zbiorw danych, oraz dochodzi do utworzenia odpowiednich pl syntagmatycznych i paradygmatycznych (por. 13). Lecz przecie nadal napy waj dane i w szczeglnoci mog one podsuwa moliwo nowych kon strukcji pojciowych. Poniewa wczeniejsze pojcia byy zintegrowane

http://rcin.org.pl/ifis

258

o z d z ia

z pewn baz wiedzy, nowe mog do niej nie pasowa. W tej sytuacji mo liwe s dwie operacje w celu zachowania stabilnoci caego zbioru danych: dodanie nowych poj, albo zdestabilizowanie starych poj i utworzenie nowych. W tym drugim przypadku niektre stare pojcia znikaj. Powstaje pytanie: Co kieruje wyborem strategii? Kiedy wybieramy za chowanie posiadanych poj, a kiedy ich zmian? Nie sdz, by dao si wskaza przyczynowe determinacje tego procesu. Najwyraniej dymy tu do pewnej rwnowagi pomidzy kontynuacj a zmian. Poszukujemy tej rwnowagi, pokazujc tym samym, e w budowaniu uniwersum poj ciowego nie chodzi ani o wtaczanie dowiadcze w schematy pojciowe oparte na posiadanej wiedzy, ani cakowite podporzdkowanie poj tw r czej wyobrani. Konstruowanie pojcia nie jest ani jednym , ani drugim. Jest raczej aktywnym poszukiwaniem pewnego idealnego przedmiotu odzwierciedlajcego istotne zwizki w obrbie dowiadczenia i mylenia o wiecie. Uchwycenie tego przedmiotu jest elementem intuicji obecnym w kadym rozumieniu. Podsumowujc, badanie historii poj stao si czci wspczesnych bada filozoficznych. Przemiany poj w przeciwiestwie do zmian teorii czy przekona nie s nigdy cakowite. Polegaj raczej na zmianie perspek tyw w konstrukcji poj, przy czym pomidzy dawnymi i obecnymi per spektywami istniej wci ywe i dostpne przejcia metaforyczne. Histo ria poj kryje liczne strategie dotyczce zachowania lub demontau poj, co ukazuje teleologiczny charakter caego procesu, nakierowanie na pew n rwnowag w uniwersum pojciowym.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia i p o z n a n i e

P o jcia m ona uzna za m odele czy rekonstrukcje w asnoci, lecz p sych iczn e reprezen tacje p o j pen i rozm aite fu n kcje pozn aw cze, k t rych w yraen ie rekon stru kcja nie obejm uje. P ojcia p o zw a la j na f o r m u ow an ie sdw , p rzew id yw a n ie w asn oci nieznanych przedm iotw , a n tycyp a cj i p lan o w an ie zachow ania. W rozdzia le za sta n o w i si n ad zakresem i pozn a w cz w arto ci tych funkcji. O m aw iam w ybrane za g a d n ien ia zw izan e z p o zn a w cz rol poj. Z aczynam o d p r b y u po rania si z trudnociam i F regow skiej teorii poj, ktra d la ca ej m ojej p ra c y stan ow i ide przew odn i. Trudne do in terpreta cji je s t m ian ow icie F regow skie p o j cie sposobu p re zen ta cji przedm iotu . P rba zw izania sposobu p re zen ta cji z reprezen tacjam i p o zn aw czym i p r o w a d zi do zbyt sztyw n ego m odelu poznania. N eofregow skie rozw izan ie za p ro p o n o w a ne p rze z E dw arda Z alt odw ou je si do p rze d m io t w abstrakcyjnych, ktre za w iera j analityczn inform acj o rzeczy, dosto so w a n do caego uniw ersum przed m io t w abstrakcyjnych. O m aw iam za le ty i w a d y tego rozw izan ia. W kolejnym p aragrafie rozw aam rnic po m id zy w skazaniem przedm iotu a identyfikacj przedm iotu w pojciu. O dw oujc si do p r zy k adw literackich, prbu j ustali, jakim i rodkam i p o jcio w ym i trzeba dysponow a, aby opis fikcyjn ej p o sta c i w skazyw a unikalny p rzed m io t in tencjonalny w obrbie w iata przedstaw ionego. Rozw aania te m aj to ro w a d rog do zrozumienia, w ja k i sposb mona m ie dow iadczen ie indy widualnych przedm iotw , pom im o e dow iadczenie ju na poziom ie percepcyjnym oparte je s t na typow oci i generalizacjach.

http://rcin.org.pl/ifis

260

o z d z ia

VI

Z kolei om aw iam problem bdw pojciow ych, ktry m ona streci


nastpujco: Jeli kto uywa n iew aciw ego pojcia, to czyni to na p o d staw ie ja k ic h danych i na podstaw ie wasnej reprezentacji umysowej. G dyby p o j cia byy reprezentacjam i umysowym i, trudno byo b y to uzna za b d - raczej za odm ienno posiadan ego pojcia. Nie m w ioby si w w czas o bdach pojciow ych, lecz o wybraniu bdnego sow a na okre lenie pojcia, ktre ma si na myli. P rzytaczam je d n a k argum enty za re alnoci bdw pojciow ych, a co za tym idzie za osobnym rozw aaniem p o j i psychicznych reprezentacji pojciow ych. D w a kolejne paragrafy pow icam tradycyjnym zagadnieniom epistem ologicznym : stosunkowi p o j do teorii i relacjom p o m id zy w a ciw o ciam i p o j i w aciw ociam i sdw, w szczeglnoci ich p raw dziw oci. Szczeglnym przypadkiem takiej zalen oci s zdan ia analityczne. W obu tych paragrafach wracam do zarzu tw wysunitych p rze z Q u in ea p r z e ciwko p ojciu analitycznoci oraz przeciw ko istotnej roli p o j w poznaniu naukowym. U znajc rdze argum entw Q uine'a okrelam warunki, w kt rych m ona rozsdnie m w i zarw no o teoretyczn ej roli poj, ja k i o analitycznoci. K olejn y p a ra g ra f je s t p r b rozw inicia intuicji w i cej p o siadan ie p o jcia z rozumieniem. W istocie p o j cie je s t nie tylko w yraeniem p ew n ej w asnoci w iata, lecz w czeniem w w ew ntrzn struktur rozumienia. Czym je s t ta struktura? Jakiej w asnoci p o j zaw d zicza m y to, e ich p o siadanie zm ienia stopie i zakres rozum ienia rzeczyw istoci. Zw racam uwag na zw izek rozum ienia z caoci uniwersum p ojciow ego, ktre
Z

kolei zw izane je s t z caociow ym horyzontem w iata. P rzypom inam

w tym kontekcie Jaspersow skie kategorie O garniajcego i rozjanienia egzystencji. W zwizku z t ostatni kategori kontynuuj w tek ontologicznego i egzystencjaln ego um ocow ania p o j i m ylenia. P rzedstaw iam sem antyczn koncepcj m ylenia (Frege), egzystencjaln (H eidegger) i n eobeh aw iorystyczn (M elser), pokazu jc niedostatki pyn ce ze w szyst kich trzech stanow isk i co za tym idzie konieczno uznania dw ustronnoci pojcia, tkw icego z je d n e j strony w czasow ych strukturach m ylenia, a z dru giej odn oszc si czciow o i aspektow o do abstrakcyjnych p r z e d m iotw. R ozw izan ia problem w epistem ologicznych za w a rte w tym rozdziale opieraj si na pew nych zaoeniach ontoogicznych i ostatni p a ra g ra f m a za zadan ie w skaza przynajm niej w najoglniejszym za rysie sp o s b ugruntowania tych zaoe. W tym celu odw ouj si do rozw aa H egla
Z

II tomu Nauki logiki. H egel przed sta w ia p o j cie ja k o drug stron rze

czy - to, co rzecz w swym istnieniu zakada. Jeli potrafilibym y n ad a tej

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia i p o z n a n ie

261

m yli w spczesn interpretacj, usunlibym y n ajpow an iejsz trudno zw izan z proponow anym przeze mnie rozdzieleniem reprezentacji p o j ciow ej i sam ego pojcia. Trudno ta p olega na tym, e p o j cia sam e m a j si kon stytuow a p rze z w zajem ne odniesienia w uniwersum p o j cio wym, w obec czeg o znika in tu icyjn e p rzekon an ie, e m w i one o rzeczyw istoci. W praw dzie uznaje si, e czyni to p rze z reprezentacje pojciow e, lecz te z kolei s je d yn ie fragm en taryczn e i zrelatyw izow ane do biecego stanu wiedzy. Na gruncie spekulacji H egla m ona w yrazi nadziej - dalek je szc z e o d realizacji - e w ew ntrzne relacje w uniw er sum pojciow ym i system y reprezentacji m w i o tej sam ej rzeczyw istoci, a w dalekiej perspektyw ie, m w i to samo.

37. Pojcia jako sposoby prezentacji


W psychologii poznawczej, ktra rozwijaa si ju po zakwestionowa niu paradygmatu behawioryzmu traktowanie poj jako reprezentacji jest niemal oczywistos'ci. Rzecz wyglda inaczej, kiedy spojrzy si na ni z punktu widzenia filozofii jzyka. Zgodnie z klasycznym rozrnieniem Fregego nazwy maj sens i znaczenie. Znaczenie jest zbiorem przedm io tw podpadajcych pod nazw, sens natomiast Frege zinterpretowa jako sposb prezentowania si tych przedmiotw. Istotna jest wanie rnica pomidzy reprezentacj a prezentacj. Reprezentacja implikuje istnienie stanw um ysu speniajcych okrelone warunki. Prezentacja nie zakada niczego specjalnego o umyle, kae jedynie wyrni w przedmiocie war stw relacyjnych wasnoci czy dyspozycji, zwizanych z obecnoci by tw, ktre mona nazwa podmiotami. Jeli szuka takiego skadnika se m antycznego, ktry w jzyku odpow iadaby najcilej pojciom , naleaoby wskaza na sensy nazw oglnych, o tyle, o ile odpowiadaj one sposobom prezentow ania si przedmiotw. Pojcia s wedug Fregego funkcjami, ktrych argumentami s przed mioty, a wartociami sdy. M ona wic powiedzie, e sdy mwi o przedm iotach za spraw poj, ktre te przedmioty jako uprzystpniaj. Dlaczego wprowadzenie sposobw prezentowania si jest w teorii Frege go tak istotne? Czy nie mona po prostu powiedzie, e pojcia s sensa mi nazw konstytuowanymi przez og sensw w danym jzyku? Na grun cie semantyki Fregego, gdzie sens wyznacza odniesienie, odpowied na to pytanie musi by negatywna, poniewa nie mona byoby wwczas za pewni determ inow ania odniesienia wyraenia przez jego sens. Zaoenie o takim determ inowaniu jest kluczowe dla Fregego. Jeli bowiem zaoy

http://rcin.org.pl/ifis

262

o z d z ia

VI

si, e sens reprezentuje miejsce danego wyraenia w caoci jzyka, to kade odniesienie przedmiotowe kadego wyraenia byoby zdetermino wane przez cay jzyk. Relacja odniesienia staaby si semantycznie nie uchwytna i poznawczo niedostpna. Sposb prezentacji wprowadza do se mantyki pewne ograniczenie - je st idealn konstrukcj, ktra nie przesdza niczego na temat poznawczych mechanizmw czcych jzyk z rzeczywistoci, a jedynie postuluje, e istnieje lokalne, a nie tylko glo balne, odniesienie jzyka do wiata. W ydaje si wic, e dziki powiza niu sensw ze sposobami prezentacji, sensy nazw oglnych mog mie zwizek ze swoimi zakresami, nie wymagajc w tym celu semantycznej wszechwiedzy uytkownika jzyka. By moe jednak zalety zaoenia o sposobach prezentacji s zbyt ma e w stosunku do problemw, ktre to Fregowskie pojcie przynosi. Tak sdz krytycy, midzy innymi Jerry Fodor1 i Stephen Schiffer2. Zdaniem Fodora wprowadzone przez Fregego pojcie sposobu prezentacji3 zostao przeze niepotrzebnie zwizane z sensami wyrae jzykow ych. Rnice pomidzy sposobami prezentacji m og wyjani, dlaczego kto ma tylko jedno z pary koreferencyjnych poj, np. ma pojcie wody, lecz nie ma po jcia H20 . Nie jest jednak prawd, e rnice pomidzy sposobami pre zentacji odpowiadaj rnicom pomidzy sensami odpowiednich wyrae. Gwnym kontrprzykadem Fodora jest para wyrae Jackson i Pollock, ktrych identyczny sens moe by w kontekcie czyjej wiedzy ustalony jako PEW IEN M ALARZ, lecz to nie znaczy, i posiadacz tej wiedzy nie moe ywi wtpliwoci, czy Jackson jest Pollockiem. Tosa mo sensu nie przesdza o koreferencyjnoci, o ktrej decyduje sposb dania przedmiotu. Jeli jednak w celu ustalenia sposobu dania, a co za tym idzie pojcia, nie mona si odwoa do jzykow o zdefiniowanych sen sw, to gdzie szuka rda rnic pomidzy rnymi sposobami prezen tacji? Ot zdaniem Fodora trzeba si odwoa do konstrukcji aparatu po

1 J. Fodor, Concepts. Where Cognitive Science Went Wrong, Oxford 1998. Cytuje dalej z rozdziau pierwszego w tumaczeniu M. Gokieli: Reprezentacje i pojcia: p o d staw y teoretyczne, Przegld Filozoficzno-Literacki, 4(6) 2003. 2 S. Schiffer, The M ode-of-Presentation Problem, w: C. A. Anderson, J. Owens, (red.), P ropositional Attitudes: The Role o f Content in Logic, Language, and Mind, Stanford 1990. 3 Uywam sowa prezentacja zamiast uywanego przez tumacza tekstu Fodora sowa przedstawienie. Rnica nie jest wielka, lecz wydaje mi si, e Fregemu cho dzi o sposb, w jaki przedmioty si prezentuj z punktu widzenia zaangaowanych w obcowanie z tym przedmiotem wadz poznawczych. Akcent pooony jest na przed mioty, nie zas' na przedstawiajce je sobie przedmioty.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia

i p o z n a n ie

263

znawczego - do reprezentacji umysowych. Reprezentacje umysowe - wedle wyraenia Fodora - dziel rzeczywisto subtelniej ni sensy w yrae . Czyni to za spraw modularnych jednostek przetwarzania in formacji. Te cile wyspecjalizowane moduy le na poziomie funkcjono wania mzgu niedostpnym dla reprezentacji jzykowej. Moduy wywou j jednak zachowania i stany psychiczne. W szczeglnoci mog by podstaw ywienia myli, ktrych nie da si wydedukowa z sensw wy rae, ktrymi dana osoba rozporzdza jako kompetentny uytkownik swojego jzyka. Z kolei wedug Schiffera, koncepcja Fregego nie potrafi da przekonu jcej interpretacji raportw o przekonaniach, czyli zda w rodzaju: (*) Kady, kto zna Madonn, uwaa, e jest ona m uzykalna . Zdaniem Schiffera W edug propozycji Fregego istnieje pewien szcze glny rodzaj prezentacji M adonny (m) i szczeglny sposb prezentacji wasnoci bycia muzykalnym (m ), takie e zdanie (*) jest prawdziwe wte dy i tylko wtedy, gdy kady, kto znal M adonn, ywi sd <m, m >. Jest to zbyt mocny warunek prawdziwoci zdania (*). W ymaga si tu, by ka dy, kto kiedykolwiek zna M adonn, podziela pewien jedyny sposb my lenia o niej i pewien jedyny sposb m ylenia o wasnoci bycia m uzykal nym 4. Przytoczone zarzuty nie s bahe. Istniej jednak neofregowskie prby usunicia wskazanych problemw. Godna przytoczenia wydaje si kon cepcja Edwarda Zalty5, ktry uwaa, e sposobem na uniknicie zarzutu Schiffera byoby zaoenie, e sensy nie s dane (jak zakada Fodor w swojej krytyce, a by moe rwnie sam Frege) przez opisy w danym jzyku, lecz rni si u rnych osb. Sposoby prezentacji byyby ww czas zwizane raczej z pewnymi sensami de re ni sensami de dieto. Czym miayby by owe sensy de r e i Zalta, podobnie jak Fodor, proponuje od dzielenie sposobu dania od sensu wyraenia, lecz odmiennie ni Fodor, bez odwoania si do modularnej reprezentacji, lecz przez odwoanie si do pew nych przedmiotw abstrakcyjnych. Tym, co nadaje tosamo spo sobom prezentowania si przedmiotw, s, zadaniem Zalty, abstrakcyjne indyw idua i wasnoci6. Te abstrakcyjne przedmioty zarwno egzemplifi kuj, jak i koduj pewne wasnoci. Nie znajduj si one w gowie (nie

4 S. Schiffer, B elief Ascriptions, The Journal o f Philosophy, 89, 1992, s. 507. 5 E. N. Zalta, M odes o f Presentation and Fregean Senses, Philosophical Perspec tives, vol. 11, 2001, s. 335-360. 6 Tame s. 346-349.

http://rcin.org.pl/ifis

264

R o z d z ia V I

maj odpowiednikw w postaci stanw psychicznych - w tym przypadku myli), lecz mog suy do klasyfikowania m yli7. Wydaje si, e propozycja Zalty czyni zado trudnociom pyncym za rwno z semantycznego, jak z kognitywistycznego podejcia do problemu. Wprowadzenie przedmiotw abstrakcyjnych usuwa konieczno odwoy wania si do coraz to nowych sensw, a zarazem nie petryfikuje sposobw prezentacji przez potraktowanie ich jako niezmiennych, wrodzonych modu w obliczeniowych. Oczywicie wprowadzanie obiektw abstrakcyjnych musi si spotka z zastrzeeniami natury ontologicznej. Nie da si wyjani zwizkw przyczynowych pomidzy zachowaniem i stanami psychicznymi, jeli prezentujce si nam przedmioty s indywidualizowane wycznie przez odniesienie do abstraktw. Ponadto powstaje pytanie, czy sensy jako przedmioty abstrakcyjne mog by tosame z pojciami. Gdyby takie przy puszczenie dao si obroni, byby to wany argument za moj tez o zasad niczej rnicy pomidzy pojciami samymi i reprezentacjami pojciowymi. Zachodz tu jednak powane trudnoci. Przedmioty abstrakcyjne nie posia daj wasnoci, ktre intuicyjnie i na podstawie bada empirycznych przypi sujemy pojciom. Przedmiotom abstrakcyjnym nie mona przypisa cechy typowoci i nietypowoci, trudno te sobie wyobrazi, w jaki sposb miay by si one odnosi do klas opartych na podobiestwie oraz podlega wpy wowi wiedzy. Nie wystarczy powiedzie, jak to dotd czyniem, e te wszystkie wasnoci dotycz reprezentacji pojciowych, za pojcia jako ta kie s idealnymi produktami podziau uniwersum pojciowego. Problem w tym, e reprezentacje pojciowe maj zarazem reprezentowa pewne ka tegorie i pojcia same. Nie wida, w jaki sposb co moe jednoczenie re prezentowa kategori (opart na stopniowalnym podobiestwie, efekcie ty powoci itd.) i przedmiot abstrakcyjny. Jak wiadomo, do reprezentowania przedmiotw abstrakcyjnych potrzebujemy zupenie innych narzdzi ni na zwy oglne zaczerpnite z jzyka potocznego - paradygmatycznym narz dziem jest oczywicie matematyka. Jeli miaby istnie zwizek pomidzy systemem reprezentacji pojciowych a pojciami jako abstraktami, to tylko na mocy dwch alternatywnych zaoe: 1. Same przedmioty abstrakcyjne nie s jednolite, lecz stanowi klasy abstraktw konstruowanych przez kady podmiot z osobna; klasy te

7 Przedmiot abstrakcyjny moe reprezentowa pewien przedmiot p dla podmiotu x nie dlatego, e wasnosci, ktre koduje, wyznaczaj lub indywidualizuj p, lecz za spra w przygodnego faktu, e lx obiektywizuje dla x poznawcz tresc pewnej jednostki, ktr czy przyczynowy acuch z faktem nadania nazwy. P. To wystarczy do indywi dualizowania przekona, poniewa nazw uczymy si w unikalnych warunkach.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia

i p o z n a n ie

265

zbudowane s na podstawie pew nego rodzaju podobiestw, lecz mu si to by podobiestwo rozum iane jako homomorfia lub izomorfia, czyli takie, ktre zakada jedynie moliwos' odwzorowania jednego przedmiotu na drugi (tak, jak w przypadku definiowania liczb jako klas rwnolicznoci), a nie porw nanie oparte na kryteriach, co oczywicie prowadzioby do nieskoczonego regresu. 2. Relacja pomidzy reprezentacjami pojciowymi a pojciami ma cha rakter aproksymacyjny - zbiory reprezentacji opartych na podobie stwach i typowociach tworz w nieskoczonoci zbir reprezenta cji opartych na tosam ociach i ostrych granicach pomidzy pojciami. Oba te zaoenia maj w obecnej chwili charakter jedynie spekulatywny. Nie znajduj w literaturze interesujcych analiz formalnych, ktre szyby po linii pierwszego lub drugiego z nich. Informacje o treci samych poj, jakie wolno zaoy u posiadaczy tych poj, wydaj si zbyt ubo gie, by wystarczyo na w yznaczenie interesujcych odwzorowa jednych poj na drugie. PIES czy KOT same w sobie stanowi idealizacje o bar dzo ubogiej strukturze. To ubstwo jest cen pacon za przyjte przeze mnie zaoenie, e wiele rnych reprezentacji pojciowych wskazuje na to samo pojcie. Przedstawiem wprawdzie argumenty, ktre skaniaj do przyjcia takiego zaoenia, lecz negatyw n jego konsekwencj trzeba rwnie jasno sformuowa: w treci sam ego pojcia po oddzieleniu ode owej wieloci reprezentacji pojciowych, pozostaje zbyt mao treci, by stworzy niezalen teori poj jako przedm iotw abstrakcyjnych zgod nie z zaoeniem pierwszym. Z kolei drugie zaoenie wydaje si wpraw dzie moliwe do przyjcia, lecz zgodnie z nim pojcia s przedmiotami konstytuujcymi si niejako w nieskoczonoci, jako granice cigw pre cyzji pojciowych. Nie jestem pewien, czy rozsdna teoria poj powinna mie tego rodzaju konsekwencj, lecz obecnie nie widz sposobu jej unik nicia. Podsumowujc, trudnoci zwizane z Fregowskim pojciem sposobu reprezentacji mona rozwiza, nie zm ieniajc zasadniczych zaoe Fregego. Neofregowskie rozwizanie odwouje si do istnienia przedmiotw abstrakcyjnych reprezentujcych sposoby prezentowania si przedmiotw. W ad tej koncepcji jest to, e tre przedm iotw abstrakcyjnych jest zbyt uboga, by da podstaw do niezalenej (czyli nieodwoujcej si do psy chologicznych reprezentacji pojciowych) teorii pojciowego uniwersum, ktra daaby semantyczne podstawy do wyjanienia sensw jako sposo bw prezentowania si przedmiotw.

http://rcin.org.pl/ifis

266

o z d z ia

VI

38. Identyfikacja i pojcie


Najwiksze problemy dla teorii poj pyn z potrzeby pokazania zbienoci pomidzy relacjami wewntrz uniwersum pojciowego a rela cjami poj do ich ekstensji. M wic po prostu, to, e w pewnym systemie pojciowym KOT odnosi si do kotw a PIES w do psw, powinno by w sposb prawidowy odniesione do relacji pomidzy KOT i PIES w tym systemie pojciowym. Sprawdzenie, czy ta zoona relacja ma miejsce, by oby testem poprawnoci kadej teorii poj. Test polegaby na sprawdze niu, czy to, co w danym systemie pojciowym da si zidentyfikowa jako jednostka, jest w istocie odpowiednikiem jednostkowych przedmiotw w wiecie (rzeczywistym lub przedstawionym), o ktrym mwimy. Kryteria identyfikacji indywiduum nie gwarantuj jednak odniesienia do jedynego indywiduum speniajcego identyfikujcy opis. Narzdzia identyfikacji nie s nigdy do precyzyjne, by wydoby ze wiata jeden konkretny przedmiot. Nasze opisy, a mwic oglniej, wszelkie reprezen tacje poznawcze identyfikuj zawsze pewne klasy. W celu ustalenia odnie sienia do konkretnego indywiduum naley odwoa si do czego innego ni reprezentacje. Trudno ta ley u podoa przyczynowej teorii znacze nia Kripkego i Putnama - wskazanie, sztywna desygnacja, zwizek przy czynowy s rnymi pozajzykowymi sposobami zapewnienia odniesie nia, ktrego nie mona zapewni za pom oc naw et z najbardziej wyrafinowanych sposobw identyfikacji indywiduum w systemie repre zentacji, wczajc w to reprezentacje pojciowe. Oprcz semantyk przyczynowych, dyskutowanych ju w tej ksice, proponowane s rwnie kognitywne koncepcje reprezentacji, ktre roz luniaj, lecz dziki temu urealniaj zwizek pomidzy identyfikacj a od niesieniem. W edug interesujcej koncepcji reprezentacji autorstwa Ro berta Cumminsa reprezentacja odnosi si do rzeczywistoci na mocy symulacji, dlatego jej odniesienie do rzeczywistoci obejmuje zawsze pe wien proces - ramy symulacji nie s raz na zawsze ustalone, proces symu lujcy musi by na tyle bogaty, by zapewni niewielk ilo bdw, lecz na tyle oglny, by mg by realizowany szybko, w przeciwnym razie y we organizmy nie miayby z niego poytku8. Indywidualny przedmiot nie jest wic nigdy przedmiotem reprezentowanym, wskazanie na indywidual

8 R. Cummins, M eaning and M ental R epresentation , MIT Press, Cambridge Mass., 1989, s. 43, 54, 99. W edug Cumminsa nie ma oglnych regu m wicych, co moe by reprezentacj poznawcz i jakie warunki musi speni. Weryfikatorem sys temw reprezentacji jest warto przeyciowa.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia

i p o z n a n ie

267

ny przedm iot odbywa si zawsze przez interpretacj. Interpretacja zas' nie sie ze sob element arbitralnoci i zalenoci od jzyka. Ostatecznie wic identyfikacja (interpretacja) i wskazanie (reprezentacja) rozmijaj si. M oliwe jest odniesienie, ktre w spgra z bdn identyfikacj, a take identyfikacja niemajca oparcia w odnoszcych do wiata procesach sy mulacyjnych. Cummins nie widzi tu wielkiego problemu, poniewa w je go koncepcji odniesienie nie jest oparte na identyfikujcej reprezentacji ani odwrotnie. Cummins zadowala si pewnym metaforycznym wyjanie niem powizania obu tych skadnikw kontaktu systemu poznawczego ze wiatem. Porwnuje ten system do wiszcego mostu, w ktrym dolny po ziom (uytkowy) zwizany jest z grnym poziomem (lin non) za pom o c pionowych podcigw. Dolny poziom reprezentuje procesy w wiecie zewntrznym, grny symulacj tych procesw, liny czce s udanymi in terpretacjami. Pomimo tego eleganckiego obrazowania, model Cumminsa nie jest cakiem przekonujcy. Dopuszcza on rozmijanie si identyfikacji i odnie sienia, co nie jest zadowalajc konsekwencj. Jeszcze mniej przekonuj ca pod tym wzgldem jest przyczynowa teoria znaczenia. Pojcia, ktre nie stosuj si do niczego w sposb trafny, mog mimo to do czego si odnosi; a pojcia rnych teorii mog odnosi si do tego samego9. Kripke jest tu najbardziej radykalny: dowolna deskrypcja, w 100% faszy wa, moe by nonikiem odniesienia, jeli speniony jest warunek przy czynowej wizi pomidzy przedmiotem a faktem uycia danego wyrae nia, w odniesieniu do tego przedmiotu. Putnam jest pod tym wzgldem mniej liberalny ni Kripke - postuluje, e do ustalenia odniesienia potrzeb ny jest wiarygodny cig przyczynow y10. Przy wszystkich rnicach dzielcych wymienione koncepcje, wsplna jest zgoda ich autorw na dualizm znaczenia i odniesienia, wzgldnie re prezentacji pojciowej i ekstensji poj. Trudno jest tu identyczna jak w przypadku znanych w filozofii dualizm w ontologicznych i epistemologicznych: Co czy oba postulowane mechanizmy? Nawet jeli odpowied podkrela przygodno relacji pom idzy reprezentacj i wiatem (Cum mins), to jednak relacja ta istnieje i domaga si wyjanienia. Rol tego wy janienia odgrywaj procesy ewolucyjne, a w przypadku zaawansowanych abstrakcyjnych reprezentacji dostpnych tylko dla czowieka - teorie. Rozwizanie takie prowadzi jednak do holizmu semantycznego, a w kon

9 H. Putnam, Wyjanianie i odniesienie przedm iotow e , w: Wiele twarzy realizmu i inne eseje, tum. A. Grobler, W ydawnictow Naukowe PWN, Warszawa 1998, s. 62. 10 Tame, s. 73.

http://rcin.org.pl/ifis

268

o z d z ia

VI

sekwencji rwnie epistemologicznego. Oba te holizmy s stanowiskami wtpliwymi z wielu powodw, ktrych omawianie nie naley bezporednio do tematu ksiki, a ponadto s wystarczajco omwione gdzie indziej11. Wrmy do semantyki pojciowej Bartsch. Zawiera ona nierozwinit wprawdzie, lecz cenn wskazwk pozwalajc przerzuci pomost pomi dzy identyfikacj jzykow o-pojciow a odniesieniem do przedmiotu. Jak ju wielokrotnie przypom inaem , wedug Bartsch, podstawowym sposobem porzdkowania zbiorw danych s cigi zbiorw danych oparte na podobiestwie. Autorka dopuszcza jednak rwnie inny sposb porzd kowania tych zbiorw przez cigo w czasie i przestrzeni. Stosunku ci goci nie mona rozpisa na relacje podobiestwa - czynnikiem czcym jest tu przygodna sfera czasoprzestrzenna, nie za wasnoci prezentuj cych si przedmiotw. Pierwotn percepcj przedmiotw Bartsch um iesz cza wanie na tym poziomie. Fragm entaryczne cigoci danych konsty tuuj czciow e przedm ioty, za indyw iduum je st dopenieniem czciowego przedmiotu, granicznym przypadkiem jednoczenia wszyst kich jego czci. M ona powiedzie, e dowiadczajcy podm iot dopenia czasoprzestrzenn posta czciow ego przedmiotu we wszystkich dostp nych perspektywach i punktach czasowych. Pojcie indywidualne jest kla s ekwiwalencji czciowych przedm iotw 12. Gdyby rekonstrukcja indyw iduum (w ydobywanie konkretu z ogl nych deskrypcji) przebiegaa tylko w jedn stron, to znaczy pokazyw a a, w jaki sposb jednoci czasoprzestrzenne dopeniaj si w perspekty wach, pozostaw alibym y w ci w obrbie dualizm u identyfikacji i odniesienia. Dobr perspektyw dopeniajcych jest bow iem nieprzypad kowy, lecz wynika z wczeniej uksztatow anych poj. Indyw iduum jawi si wic jako konstrukt pojciow y, za jego funkcja w skazania na konkret w wiecie pozostaje wielce enigm atyczna. W prawdzie Bartsch twierdzi, e perspektywy, w ktrych dopeniaj si czasoprzestrzenne cigoci, przecinaj si i m oliwe jest zdefiniow anie najmniejszej sytuacji spjnej z pewnym oglnym pojciem. W ten sposb miaaby powstaw a harm o nia pom idzy rozwijajc si intuicj indywiduum (bo tak trzeba nazwa owo dopenianie si czasoprzestrzennej cigoci w kolejnych perspekty wach) a jego pojciowym okreleniem . Jednak w faktycznym dow iad czeniu taka harm onia postulow ana przez dynam iczn sem antyk poj zachodzi raczej rzadko. R ozbieno pom idzy identyfikacj w poj ciu, a odniesieniem do indyw iduum , jest faktem, chocia jego dekreto
11J. Fodor, E. Lepore, Holism, Blackwell Publishers, Cambridge Mass. 1992. 12 R. Bartsch, wyd. cyt., s. 74.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia i p o z n a n ie

269

wanie jako nieprzekraczalnego dualizm u byoby bdem. Faktem jest bo wiem zarw no wspomniana rozbieno, jak i liczne mechanizm y, ktre wykorzystujem y do jej usunicia. M echanizm y te przypominaj nieco dociekania detektywistyczne. Po niewa w gr wchodzi zidentyfikowanie przestpcy, jedynym praw ido wym skutkiem prowadzonego dochodzenia jest wskazanie danego indywi duum i tylko tego indywiduum (z oczywistych powodw nie wchodz w gr adne wskazania na klas obejm ujc wicej ni jedno indyw idu um). Signijmy do przykadu zaczerpnitego ze scenariusza Alfreda Hitchcocka. W filmie The Wrong Man, Hitchcock opowiada histori ksi dza, ktry wysuchuje w konfesjonale opowieci zabjcy, i co za tym idzie, zwizany jest tajemnic spowiedzi. Jednak tak si skada, e okolicznoci zabjstwa wskazuj wanie na tego ksidza jako sprawc. Ksidz (i wi dzowie filmu) zna prawd, lecz nie moe jej ujawni. Musi postara si wskaza sprawc przez podanie narzdzi wystarczajcych do jego identy fikacji, a nie przez wskazanie. Jednak dostpne dane opisowe wskazuj na niego, a nie na prawdziwego sprawc. Problem polega na tym, by z tych samych danych wydoby inn interpretacj, ujawniajc prawd. Owe da ne obejmuj: 1) narracje bohaterw, 2) m iejsce przebywania bohaterw w kluczowych momentach akcji, 3) identyfikacja bohaterw przez wiadkw, 4) profil psychologiczny i spoeczny bohaterw (prawdopodobiestwo psychologiczne), 5) potencjalny motyw, 6) brak alternatywnej interpretacji. Dane od 1 do 5 maj charakter treciowy, dana 6 ma charakter pragmatyczno-logiczny; kiedy sytuacja wymusza sformuowanie jakich wnio skw, form uuje si najlepsze z moliwych. Kady z tych typw danych wymaga swoistych kryteriw oceny wiarygodnoci - niektre s konkluzywne, np. wykazanie sprzecznoci w narracji bohatera czy zeznaniu wiadka, inne nie s konkluzywne, np. ocena psychologicznego prawdo podobiestwa. Z kombinacji tych kryteriw ma wynika identyfikacja jednoelem entowej klasy stanowicej przecicie klas wyznaczonych przez po szczeglne kryteria i rw now an z jednoelem entow ym zbiorem wyznaczonym pewn nazw wasn - imieniem i nazwiskiem sprawcy. Czy tego rodzaju identyfikacja jest moliwa? W ydaje si, e nawet auto rzy detektywistyczni w rodzaju sir Arthura Connan D oylea, ktrzy zaka dali, e bardzo wiele da si osign przez dedukcj, przyznawali ostatecz nie, e dochodzenie nie moe si oby bez elementu przygodnego, jak

http://rcin.org.pl/ifis

270

R o z d z ia V I

na przykad sprow okow anie potencjalnego sprawcy. Podobnie jest u Hitchcocka, po pierwsze, dziaanie bohatera podjte w celu samoobrony jest rdem nowych faktw wchodzcych w obrb identyfikujcej inter pretacji, po drugie, dochodzi do sprowokowania i samoujawnienia si za bjcy. Zabiegi pisarza i filmowca s pouczajce w kontekcie obecnej dysku sji. Pokazuj, e w praktyce, postawieni przed pewnym zadaniem intelek tualnym, polegajcym na skonstruowaniu jednoelementowej klasy rwno wanej pewnemu indywiduum, nie potrafimy mu sprosta. By moe jest ono niewykonalne w praktyce. Tym, co czy struktur identyfikacji w po jciu z indywiduami, s przygodne struktury naszego dowiadczenia. W szelako przygodno jest zbyt oglnym pojciem obejmujcym zarw no pewne fakty, jak i pewne treci pojciowe. W przykadzie z filmem Hitchcocka podkreliem wano przygodnych faktw, obecnie, sigajc do jeszcze jednego fikcyjnego przykadu, zastanowi si nad wpywem przygodnych treci, czyli treci kontekstowych. Liczce z gr dwiecie lat popularne powieci Jane Austen opowiada j historie rozgrywajce si w wiecie wysoce skonwencjonalizowanym. Konwencje spoeczne sprawiaj, e wikszo zachowa bohaterw ma cakowicie czytelny sens. Paradoksalnie, nadaje to narracji szczeglne bo gactwo - wanie dziki konwencjonalnoci, a nie pomimo niej - ponie wa gesty i sowa postaci nabieraj znacznie bogatszego znaczenia ni wynikaoby to z samych rodkw literackich zaangaowanych w obrazo wanie i narracj. Postawmy pytanie: W jaki sposb w wiecie przedstawio nym przez Jane Austen dochodzi o identyfikacji indywiduw? Odpowied wydaje si prosta: przez opisy cech oraz przez podanie znaczcych faktw, w ktrych uczestnicz opisywane osoby. A jednak rodki wykorzystane przez autork s zadziwiajco nierwne. Niektre postacie zyskuj opisy w bardzo wielu kategoriach - mona powiedzie, e indywidualne pojcie wskazujce powiedzmy na Elisabeth Bennett czy Elinor Dashwood wy znaczone jest w wielowymiarowej przestrzeni, podczas gdy wiele innych postaci uzyskuje jedynie rudymentarn reprezentacj, ktra mogaby wskazywa na kogokolwiek. Czy to znaczy, e postacie o ubogiej charak terystyce pozostaj jedynie pewnymi typami w przeciwiestwie do w pe ni zaznaczonych indywiduw? Gdyby tak byo, to czy identyfikacja w po jciu byaby jedynie kwesti stopnia? I czy cakowita identyfikacja indywiduum w wiecie przedstawionym jest moliwa? A jeli nie jest moliwa i jeli w kadym zarysowaniu indywidualnego bohatera w wie cie przedstawionym mamy w istocie opis pewnej klasy, to czym wyjani fakt, e czytelnik odbiera te klasy jako indywidua?

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia

p o z n a n ie

271

Przyjrzyjmy si zestawianiu charakterystyk gwnych i pobocznych postaci w przykadowej powieci Austen Sense and Sensibility ,13. M czyni i kobiety zostali przedstawieni w osobnych tabelach dla przejrzy stoci, a take dlatego, e do opisw kobiet i mczyzn stosowane s nie co inne zestaw y cech:
wdowiec/ wdowa CS

onaty^ matka 00 pjgodny/s


Os

kawaler/ panna 3 * IO S3 o> O s ta n cywilny

co romantyczny a o O T-

rozwanyi a to on zgokmvt a IO

powany a, opanowany/ a (-* *s ideab akcyjna C N I 00 sylw etka te m p e ra m e n t

00

przecitni a 'O

inteligentry /a o IO wietne vo U> 00 wymienite co 'O IO co O s

sensowny^ a N niewystarczajca
CN

00 enujce C S P o lite

^r

in teligencja

w yksztacenie

C N nieseideczuyii C N redni (a) to adna1 , atrakcyjny o.


Ov

m a n iery

serdeczny/a 00 co wysoki/ a O pkny/a O O O b gaci (>3000 rocznie)


rs

1 O

niskw a

serd eczn o r

00

w zro st

pospolita/ nieatrakcyjny o> O Tbiedni


'O Ok * * V

t-"

to

u ro d a

niema jtni (<3000 rocznie) 00 29-39 co


O T-

IO 16-28

m a j te k

40CN

co

IO

'O

00

o*

1 K

w iek

tJ

t/i

&

o
0

xs o o "o! &
/i

1 U h S
H

1
i c G

1 5 ? O

|
5 *s 3

0 1 5 *; 'Z B 1 1 i? <: o
i

Q u 1 <5
O

G ri
r<i

% <
-f

00

O-

13 Zestaw ienie cech przygotow aa M artyna O barska.

http://rcin.org.pl/ifis

272

R o z d z ia

VI

wdowiec/ wdowa

onaty? matka

>parnia

stan cywilny
lo zw azrrtf a
ip m a r ity ; zny* a

temperament
roecitn]

sylwetka
in teligentny/ a serisow ny? aa

inteligencja

enujce
wykstalcenie '.t"iSU jeM fc

rostoU te

s e rd e c z n y /a

serdeczno
red n i (a)

piflaiyra

h c W a tia k :/;;.

p o s p o lita n ig a lra b ry in y

b o g aci (> 3 0 0 0 rocznie)

iumaiftu(<3000c2^)^^^bidw

*o

* ^ i

majtek

wiek

N ierwnomiemo zastosowanych rodkw opisowych w stosunku do rnych osb (niektre otrzymay okrelenia jedynie w jednej skali, in ne prawie we wszystkich) nie przekada si na rnice w pojmowaniu po szczeglnych osb jako indywiduw. Nasuwaj mi si dwa wyjanienia tego zjawiska, zbiegajce si zreszt do jednego punktu - do transcenden talnych warunkw spostrzegania osb. W edug pierwszej interpretacji sowa woone w usta postaci oraz opi sane dziaania indywidualne i wsplne tworz dodatkowy zasb opisw

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia i p o z n a n ie

273

im plicite. Czytelnik uruchamia wasn interpretacj, ktra z braku ograni cze wynikajcych z opisw explicite jest obarczona spor dowolnoci. Jednak ta dowolno nie niszczy kompetencji do zinterpretowania wyniko wego (zinterpretowanego) opisu jako odnoszcego si do indywiduum. Nie musimy zna caej prawdy o osobie, eby j postrzega jako osob ( in dividua substantia). Czy jednak w takim razie odniesienie do indywiduum wynika ze z gry podjtej decyzji, e opowie o ludziach prawdziwych czy wym ylonych dotyczy ludzi, a nie klas ludzi? Trudno wyjani, skd bierze si to metafizyczne zaoenie. Ma ono praw dopodobnie zwizek z tym, co w ogle konstytuuje osoby. W nikliwa praca na ten temat Rober ta Spaem anna14 odwouje si tu do pewnego warunku transcendentalnego, do uznania kogo za osob przez inn osob. By moe ta optyka daaby si wczy do wyjanienia indywidualnoci bohatera literackiego. Uzna jem y postacie fikcyjne za indywidualne osoby, poniewa lektura jest cz ci obszernego systemu pozwalajcego nam uznawa siebie samych za osoby. W celu uzasadnienia lub odrzucenia tej tezy naleaoby wyko na szereg dodatkowych analiz wykraczajcych poza zadania obecnej pra cy. Ostatecznie wic hipoteza o metafizycznym zaoeniu, ktre ley u podstaw powizania identyfikujcego opisu z odniesieniem do indywi duum, musi pozosta otwarta na falsyfikacj. Inne wyjanienie polega na odwoaniu si do indywidualizujcej funkcji ciaa. Indywiduum to przede wszystkim brya ciaa zajmujca pewn porcj przestrzeni i istniejca nieprzerwanie w jakim odcinku czasu. Ciao literac kiego bohatera dane jest nie przez opis cech, lecz przez zdarzenia, w ktrych uczestniczy. A jednak to rozwizanie problemu nawizujce do klasycznej pracy Petera Strawsona1 5 nie jest zadowalajce, poniewa w wiecie przed stawionym indywidualne ciao wystpuje jedynie jako podmiot lub przed miot oddziaywa, nie za jako brya cielesna zajmujca pewn przestrze. To prawda, e przez wykonanie dziaania podmiot te staje si unikalny, lecz pozostaje sabo zwizany z wasn unikaln przestrzeni. W edug trzeciej z kolei interpretacji, czynnikiem, ktry pozwala przej do identyfikujcego opisu do odniesienia do indywiduum, jest kontekst. I wanie ze wzgldu na t hipotez wybraem wysoce skonwen cjonalizowany wiat przedstawiony XVIII-wiecznej powieci angielskiej. Stosunkowo skromne opisy w powizaniu z bogatym i stabilnym kontek

14 R. Spaemann, Osoby. O rnicy pom idzy kim a czym', tum. J. Merecki, Ofi cyna Naukowa, Warszawa 2002. 15 P. Strawson, indywidua, tum. B. Chwedeczuk, Inst. Wyd. PAX, Warszawa 1980, s. 4 3 -5 3 , 87-9 5 .'

http://rcin.org.pl/ifis

274

R o z d z ia VI

stem pozwalaj na liczne wnioskowania, ktre zwielokrotniaj opis. Lecz wci jeszcze nie mamy odpowiedzi na pytanie, jak przechodzi si od oglnego i realnego kontekstu do odniesienia do indywiduum w wiecie przedstawionym . W iemy tylko, e z pozoru ubogi opis indywiduum moe po uwzgldnieniu kontekstu okaza si cakiem bogaty, na przykad ubogi opis sucej jest dopeniony bogat informacj kontekstow, m wic, co skadao si na bycie suc w dom u angielskiej arystokracji w XVIII wieku. Nasuwa si nastpujca odpowied na postawione wyej pytanie. Kontekst nie jest po prostu tem, lecz takim wyborem treci z ta, ktre ocenia si jako relewantne. Struktura relewancji bierze jednak po staw z samego indywiduum, jest tym, co znaczce, wane z punktu wi dzenia jego struktury, cech. M oliwo takiego wyboru zakada aksjolo giczn peni indyw iduum , zanim jeszcze mona bdzie m w i o jakiejkolw iek peni opisu. Jest to aksjologiczne puste miejsce, zawiera jce jednak swoiste zobowizanie. Osoba wzywa - natur tego w ezwania m ona opisa we wspomnia nych kategoriach Spaemannowskich, jako wezwanie do uznania, lub wy bra inny sposb podejcia, mwic na przykad za Levinasem o bez w zgldnoci moralnej dow iadczenia Innego. Jakkolw iek filozofi wybierzem y za punkt odniesienia, osobow e indywiduum jawi si jako pierw otna dana organizujca narracj zarwno o wiecie rzeczywistym, jak wiecie przedstawionym. W kadym przypadku zakada si jednak ja kie dowiadczenie, ktrego nie da si wyeksplikowa w pojciu, a m o na jedynie wskaza za pomoc pojciowej metafory. Pozostawienie rozwizania w takim ksztacie nie jest jednak zadowala jce. Jak susznie zauwaa David L ew is16, o postaciach fikcyjnych m oe my wypowiada zdania prawdziwe i faszywe. W arunki prawdziwoci tych zda le zarwno po stronie rzeczywistoci, jak po stronie wiata przedstawionego. W przykadzie Lewisa prawdziwo zda o Sherlocku Holm esie zaley od pewnych faktw dotyczcych na przykad prawdziwej ulicy Baker Street oraz od faktw wym ylonych przez Connan Doylea. Ta kom binacja musi mie prawidow struktur, poniewa pozwala odrnia prawdziwe postacie ludzkie w wiatach wymylonych od nieprawdziwych postaci w rodzaju krasnoludkw czy Supermana. Sherlock Holmes, cho wym ylony, jest bowiem prawdziwym czowiekiem. Rnica polega, zda niem Lewisa, na relacji danego indyw iduum do wiata rzeczywistego. wiat przedstawiony moe by mniej lub bardziej oddalony od wiata rze czywistego i naszych przekona o nim. Za spraw konwencji spoecznych
16 D. Lewis. Truth in Fiction, American Philosophical Quarterly 15,1978, s. 3 7 ^ 5 .

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia i p o z n a n ie

275

czcych bohaterw powieci Austen z autork i wczesnymi czytelnika mi wrd w arunkw prawdziwoci zda o bohaterach powieci wystpuje przewaga elem entw wiata rzeczywistego nad elementami wiata przed stawionego. Ten drugi nie musi by ywy, gboki ani sugestywny, wy starczy, e je st zaznaczony. Posta, ktra otrzymuje od autorki niekom pletny opis sugerujcy, e chodzi o dowoln osob posiadajc pewn cech, w istocie m a peny opis kontekstowy i od samego pocztku jest traktowana jak o indywiduum. Podsumowujc, wskazanie konkretnego przedmiotu i jego identyfika cja w odpowiedniej deskrypcji nie s tym samym. Na og oczekujem y, e na obu drogach wskazany bdzie dokadnie ten sam konkret. Nasza pew no co do m oliwoci opisowej identyfikacji przedmiotu pynie jednak z podstaw iania w miejsce niepewnych elementw opisu pewnej niepojciowej treci, ktr zawdziczam y bezporedniemu obcowaniu z przed miotami danego typu. Co wicej, sam intuicj, e mamy do czynienia z indywiduum, czerpiem y, jak si wydaje, z bezporedniego przeycia, nie za z ontologii wbudowanej w nasze opisy przedmiotw. Zastanaw iajce jest wic, w jaki sposb uzyskujem y intuicj indywiduum w przypadku postaci fikcyjnych. W ydaje si, e w jakiej mierze sigamy tu do kontek stu rzeczywistego, lecz kontekst ten wzity jest in abstracto - odzw iercie dla raczej nasze uniwersum pojciowe anieli konkretn wiedz o wiecie.

39. Bdy pojciowe


Istnieje silna intuicja, e uycie waciwego pojcia ma wpyw na praw dziw o sdu wygoszonego za pomoc tego pojcia. Lecz ta po zorna oczyw isto jest w szczegach trudna do wyjanienia. Jeli kto uywa niew aciw ego pojcia, to zapewne ma ku temu powody, czyli po siada tak wanie reprezentacj umysow, a zatem posiada inne pojcie, ktre jedynie zostao le wyraone. Trudno jest wwczas w ogle mwi o bdzie pojciow ym , a jedynie o wybraniu bdnego sowa na okrelenie pojcia, ktre ma si na myli. Czyby wic w ogle nie istniay bdy po jciow e, a jedynie zy dobr wyrae jzykow ych? By moe w wielu przypadkach tak wanie jest, jednak najciekawsze wydaj si przypadki, kiedy w ybr w yraenia nie jest istotny, jedno wyraenie suy bowiem do wyraenia kilku poj. Anil G upta17. bada tego rodzaju przypadki.
17 A. Gupta, Meaning and M isconceptions, w: R. Jackendoff, P. Bloom, K. Wynn (red.), Language, Logic and Concepts, The MIT Press, Cambridge Mass. 1999, s. 15-42.

http://rcin.org.pl/ifis

276

o z d z ia

VI

W ystpuj one wwczas, kiedy tre pojciowa wyraona danym sowem zaley od percepcyjnych scenariuszy. Przedmiotem badania byo pojcie POW YEJ, a dokadniej BY PO W YEJ CZEGO. By powyej czego na Ziemi to standardowo relacja oznaczona przez wektor geostacjonarny, ktrego kracami s oba przed mioty. Lecz taka definicja pojcia POW YEJ jest sprzeczna z percepcj, jeli bowiem z punktu widzenia obserwatora jeden przedmiot jest powyej drugiego, to inne dwa przedmioty poczone takim samym wektorem, lecz lece punkcie sfery odlegym od obserwujcego, s ju postrzegane jako jeden koo drugiego, albo nawet ten, ktry jest zgodnie z kierunkiem wek tora wyej, staje si w percepcji tym, ktry jest niej18. Jeli dana spoecz no jzykow a potrafi rozrnia kierunki wektorw, to musi zgosi nie pew no co do praw dziw oci zdania wyraonego przez w drugi, odchylony wektor. Oczywicie m ona prbowa definicji wicej pojcie POW YEJ z wektorem biegncym od rodka kuli ziemskiej przez jeden z punktw (poniej) do punktu lecego powyej. Taka definicja jest bar dziej zgodna z percepcj - kto, kto miaby takie pojcie POW YEJ, w i dziaby t relacj niezalenie od pooenia punktw na powierzchni Ziemi, lecz zarazem w jego pojciu POW YEJ zabrakoby kluczowego skadni ka relatywnej wysokoci z punktu widzenia obserwatora. Pod uwag byaby brana odlego od rodka Ziemi. Zdaniem Gupty byoby wysoce niezadowalajce, gdybymy o prostu pozwolili na takie dwie niekomplem entam e interpretacje. Kcioby si to z intuicj jzykow, poniewa sens pojcia POW YEJ wcale nie jest odbierany jako dwuznaczny, raz zwizany z obserwatorem, innym razem tylko z wasnoci kuli ziemskiej. Przyczyn trudnoci da si jego zdaniem wskaza i w perspektywie usun. Jest ni to, e uznaje si zbyt obszern klas zda za prawdziw lub faszyw w ten sam sposb. Uwaa si im plicite , e wszystkie zdania zawierajce wyraenie pojcia A musz by weryfikowane z punktu w i dzenia tej samej definicji pojcia A. Tymczasem relacje pojciowe u r nych podm iotw i z rnych punktw wiedzenia mog bardzo rne. Z drugiej strony rozsdne jest uzna, e to prawdziwo zda, a nie tosa mo (intersubiektywne uzgodnienie) poj jest dla nas najwaniejsza. Dlatego znaczenie (ekstensja) poj powinno by tak skonstruowane, e by zachowa rnic pomidzy zdaniami prawdziwymi i faszywymi. Sposb na poradzenie sobie z problemem ley w osabieniu oczekiwa nia, by prawdziwo danego zdania P(x) opieraa si kadorazowo na tej
18 O czyw icie percepcja dotyczy modelu, wizerunku na globusie, lecz to nie zm ie nia natury podniesionej przez Gupt trudnoci.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia i p o z n a n ie

277

samej relacji pomidzy pewnym zbiorem przedmiotw podpadajcych pod pojcie wyraone przez predykat P i pojciem P. Nie wystarczy, e wprowadzim y do treci pojcia element intensjonalny i dopucimy, by tre ta zm ieniaa si z kontekstu na kontekst. Implikowaoby to bowiem, e zdanie prawdziwe Lampa wisi nad stoem wypowiedziane przez ko go stojcego przy tym stole byoby nieprawdziwe, gdyby ten kto wy szed z pom ieszczenia i dopiero wwczas je wypowiedzia. Zmienno treci trzeba umieci w samych warunkach czynicych zdania praw dzi wymi, czyli w samych warunkach podpadania pod dane pojcie. Istnieje m ianowicie pewien nieostry zakres relacji podpadajcych pod NAD czy POW YEJ i kada z ich jest rwnie dobrym kryterium prawdziwoci zda nia Lampa wisi nad stoem . Niektre z takich kryteriw zgadzaj si z bezporedni percepcj, inne nie19. Ostatecznie Gupta proponuje, by tre pojciow rozumie jako ram pojciow, ktra mieciaby si po midzy oglnym znaczeniem wprowadzonym przez definicj a lokalnym kontekstem. Znaczenia pojcia nie mona zoy z oglnej treci i lokal nego kontekstu. Ramy pojciowe odzwierciedlaj sposb uycia jzyka w caej populacji. Podsumowujc, mona posiada bdne pojcia, ktre czyni faszy wymi zdania em pirycznie prawdziwe i na odwrt, czyni prawdziwymi zdania em pirycznie faszywe. Innym przypadkiem bdnego pojcia jest takie, ktre wyraenia jednoznaczne czyni wieloznacznymi, kcc si z intuicj jzykow . Ten wpyw poj na prawdziwo zda jest jednak kontekstowy. Nie ma cisego zwizku pomidzy pojedynczym pojciem a wartoci pojedynczego zdania. Trzeba raczej powiedzie, e podzbiory uniwersum pojciowego koresponduj z dystrybucj warunkw praw dzi woci dla danego jzyka.

19 Inny przykad Gupty: kiedy staroytny rolnik mwi: Soce jest w znaku Ryb, idzie wiosna - to jest zaangaowany w staroytny pogld na s'wiat i zdanie to ma ta ki sens astronomiczny, ktry czyni je faszywym. Lecz dzisiejszy obserwator nieba moe rwnie w ypow iedzie to zdanie i bdzie ono prawdziwe (jeli ryby i so ce oznaczaj pewne obrazy na niebie, za jest w znaku znaczy pokrywanie si tych obszarw) lub bdzie deskrypcj nieokrelon w rodzaju Obecny krl Francji jest y sy, ktre w zalenoci od interpretacji m oe by ani prawdziwe, ani faszywe lub fa szywe. Naw et jednak, jeli wybierzemy interpretacje czynice nasze przykadowe zda nie faszyw deskrypcj, to wci bdzie tylko oznacza pewn klas przypadkw faszyw oci zdania Soce jest w znaku Ryb, idzie wiosna. Elementy tej klasy bd si rni pod wzgldem implikacji, w zalenoci od tego jak w iele faszywych treci teoretycznych, wykraczajcych poza opisy ksztatw, przypiszemy wypowiadajcemu to zdanie podm iotowi.

http://rcin.org.pl/ifis

278

R o z d z ia VI

40. Pojcia i teorie


Ju poprzedni paragraf zasugerowa skomplikowan relacj pomidzy treci posiadanych poj a prawdziwoci goszonych sdw (stabilizacja poj destabilizuje kryteria prawdy i odwrotnie). Nastpny krokiem bdzie rozwaenie stosunku poj do teorii naukowych. W ten sposb jeszcze raz zmierz si z tez o poznawczej irrelewancji poj, od ktrej to tezy zacz y si cae rozwaania. Trzeba na pocztek odrni dwie relacje pom i dzy wiedz teoretyczn a pojciami. Po pierwsze, teorie (naukowe i quasi-teorie potoczne) s rdami po j. Jest to prawd zarwno w obrbie indywidualnego nazywania poj, jak i w kulturowym powstawaniu nowych poj. To pierwsze naley uzna w takim zakresie, w jakim suszne s koncepcje poj jako fragmentw lub derywatw teorii (zob. koncepcja M urphyego i M edina referowana w pa ragrafie 24C). Kiedy teoria odnoszca sukces wprowadza do obiegu swo je terminy techniczne, z pocztku posiadaj one zaledwie m inimaln tre pojciow zwizan z konkretnymi formuami, stajc si pniej peno prawnym pojciem, ktrym posuguj si rwnie laicy, nieznajcy pier wotnego kontekstu. Dobrym przykadem jest Newtonowskie pojcie m a sy, czasu, przestrzeni, grawitacji. Po drugie, pojcia mog by skadnikiem teorii albo czynnikiem toru jcym drog do odkry teoretycznych. Rewolucje pojciowe lub, mwic za Thom asem Kuhnem, zmiany paradygm atw zdaj si czynnikiem nap dowym rozwoju wiedzy. Poniew a ten pierw szy aspekt relacji teoria - pojcie zosta ju wczeniej om w iony na tle odpow iednich bada psychologicznych, obecnie skupi si w ycznie na problem ie drugim . Na pocztek pow rm y do tezy o irrelew ancji poznaw czej poj. Do om w ionych wczeniej argum entw Q uinea i Putnam a doczm y inne gosy filo zofw. John Austin w wielu m iejscach wyraa sceptycyzm co do istnienia pow szechnikw - czyli poj sam ych w mojej nom enklaturze. W obec nym kontekcie wane s nie w szystkie jego argum enty w tej kw estii, lecz ten, ktry odnosi si do nauki, przedstaw iony w artykule C zy istn ie j p o j c ia aprioryczn e? Ot A ustin uwaa, e dla wielu osb u rde przekonania o istnieniu pow szechnikw ley praw dopodobnie nastpuj ce rozum owanie: Przedm ioty zm ysow e nie odpow iadaj tw ierdzeniom w ygaszanym przez uczonych (...); m usz zatem istnie inne przedm io ty, rzeczywiste, lecz nieuchw ytne zm ysow o, ktre odpow iadaj tw ier dzeniom w ygaszanym przez uczonych. Niech nosz one nazw po-

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia i p o z n a n ie

279

w szechnikw 20. Austin uwaa wszystkie skadniki tego argumentu za wysoce niejasne: Czy wszystkie nauki s jednakow e? Czy wszelka prawda polega na odpowiednioci? Czy adna nauka nie wypowiada twierdze o rzeczach zm ysowych? Ostatecznie konkluduje, e jest to swoisty argument transcendentalny nalecy do klasy argumentw, w kt rych powouje si do istnienia jaki byt, dlatego e jego istnienie rozwizy waoby jaki problem21. Na podstawie tej klasy argumentw nie sposb do wie istnienia adnej klasy bytw, w tym przypadku poj. Zatem pojcia s derywatami teorii, lecz zasady tej derywacji nie wystarczaj do ugrunto wania tosamoci, a zatem rwnie obiektywnego istnienia poj. Z kolei przypomnijmy znane i wyraziste stanowisko Karla R. Poppera. W pracy Epistem ologia bez podm iotu pozn ajcego prezentuje on tabel, w ktrej po lewej stronie wystpuj pojcia i ich jzykow e korelaty w po staci nazw i ich znacze, a z drugiej strony wystpuj sdy i ich jzykowe korelaty - zdania.

pojcia (term iny) m ona w yrazi za pom oc sw sow a te m og by sensow ne sens sw mona przy pom ocy definicji zredukowa do poj niezdefiniowanych

sdy m ona w yrazi za pom oc zda zdania te m og by prawdziwe praw dziw o tych zda m ona przy pom ocy w nioskow a zredukowa do sdw pierw otnych

Popper opatruje to zestawienia nastpujcym komentarzem: Moj te z jest, e tre lewej strony tej tabeli jest nieistotna w porwnaniu z tre ci prawej strony: powinny nas interesowa teorie, prawa i argumenty. Je eli wielu uczonych i filozofw nadal uwaa, e pojcia i systemy poj oraz problemy ich znaczenia, czyli znaczenia sw, s tak samo wane, jak teorie i systemy teoretyczne, oraz problemy ich prawdziwoci i prawdzi woci ich systemw, popeniaj tym samym platoski bd. Albowiem po jcia s czciowo rodkami budowy teorii, a czciowo rodkami ich oce ny. W kadym razie ich znaczenie jest cile instrumentalne, poniewa zawsze mona je zastpi innymi pojciam i22.
20 J. Austin, Czy istniej pojcia aprioryczne? w: J. Austin, M wienie i poznanie, tum. B. Chwedeczuk, W ydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1993, s. 52. 21 Tame, s. 53. 22 K. R. Popper, Epistem ologia bez podm iotu poznajcego, w: Wiedza obiektyw na. Ewolucyjna teoria epistem ologiczna, tum. A. Chmielewski, W ydawnictwo Na ukowe PWN, Warszawa 1992, s. 172-173.

http://rcin.org.pl/ifis

280

R o z d z ia VI

Zasadniczy rdze krytyki Poppera, podobnie jak referowanego wczeniej Quinea wydaje si suszny. Nie ma poznawczej drogi na skrty od zda do rzeczywistoci, analiza poj nie jest w stanie zwikszy ani zmniejszy stopnia konfirmacji teorii naukowych. Stanowisko Poppera cechuje podo biestwo do stanowiska Quinea, chocia naturalizm i behawioryzm tego ostatniego byby Popperowi z gruntu obce. Podobiestwo tkwi w ich ocenach stosunku poj do teorii. Jednak krytyka odnoszca si do uzasadniania teo rii niekoniecznie jest trafna jeli chodzi o tworzenie teorii. Przede wszystkim krytyka Poppera odnosi si do klasycznej teorii poj, podczas gdy dzisiejsze koncepcje poj s znacznie bardziej wyrafinowane i potrafi pokaza gbo kie uwikanie poj w czynnoci poznawcze rnych rzdw od percepcji po czwszy, na intuicji matematycznej skoczywszy. Do poj prowadzi wiele tropw, ktre czciowo przeledziem w tej ksice: refleksja, normatywno czynnoci poznawczych, intuicja abstrakcyjna. Inny problem zwizany z pojciowym sceptycyzmem Poppera polega na tym, e uywa on bardzo szeroko i nietechnicznie okrelenia idea, ktre moe oznacza po prostu tre. To z kolei pozwala mu sformuowa pogld, e interesujce w sensie naukowym s jedynie treci zda, a nie pojcia, czyli treci sw. Idee najbardziej interesujce dla mnie wcale nie s pojciami. S odpowiednikami nie sw, ale zda i twierdze23. Popper ujawnia tu jednak bardzo sztywn i starowieck z dzisiejszego punk tu widzenia koncepcj zwizku pomidzy pojciami i jzykiem . Pojcia to, wedug niego, znaczenia niektrych sw. Oczywicie, przy takim zaoe niu Popper ma racj. Sowa i pojcia same w sobie o rzeczywistoci nie mwi. Lecz dzi rozumiemy - co jak sdz stao si jasne po wynikach bada przedstawionych szczeglnie w paragrafie 27, e zwizek poj i j zyka nie jest tak trywialny. W szczeglnoci na gruncie teoretycznego j zykoznawstwa zwizek pomidzy jednostk leksykaln i pojciem zosta w duej mierze rozluniony. Dotyczy to szczeglnie gramatyki poznaw czej Langackera i semantyki pojciowej Jackendoffa. Zgodnie z t ostat ni, reguy organizujce informacj jzykow przechodz niejako z po przek podziau na leksykon, reguy gramatyczne i reguy wykonania jzykowego (wypowiedzi). S to mianowicie: 1) fonologiczne reguy formowania, 2) syntaktyczne reguy formowania, 3) pojciowe reguy formowania. Tym, co formowane, jest informacja pynca ze rde suchowych, motorycznych, wzrokowych itd. Dokadny opis dziaania tej struktury
23 T am e, s. 383.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia i p o z n a n ie

281

przedstawi Jackendoff w Sem antics an d Cognition oraz The Foundations o f Language24. Struktura ta nie zawiera adnego wyranie zaznaczonego komponentu leksykalnego. Gdzie tu znajduje si leksykon? (...) moemy przyj, e kady [z powyszych komponentw] dzieli si na reguy lek sykalne (te, ktre maj zastosowanie w obrbie sw) i zasady pozaleksykalne, odnoszce si do wyrae bardziej zoonych ni sowa). Niemniej jednak oba subkomponenty maj wsplny podstawowy alfabet jednostek elementarnych i regu czenia25. Zestawiajc stanowisko epistem ologiczne Poppera z koncepcj jzyko znawcz Jackendoffa, widzimy trudn do uzgodnienia rnic podej do relacji pomidzy pojciami, jzykiem i poznaniem. Jeli za podstaw rozwaa obierze si jedynie fragment jzyka faktycznie uywany w bu dowie teorii naukowych, pojcia wydaj si nieistotne. Jeli jednak bierze si pod uwag cay jzyk, jak to czyni z koniecznoci jzykoznawstwo, po jcia okazuj si niezbdnym kom ponentem opracowywania informacji zarwno jzykow ej, jak pozajzykowej, przy czym zwizki pomidzy ni mi s wyranie zaznaczone. Byoby nienaturalne rozwija te dwa kierunki mylenia o pojciach osobno. Jzyk jako cao jest oczywicie kontek stem, z ktrego wyrastaj szczegowe jzyki, za pomoc ktrych tworzy my teorie. Popper zreszt na swj sposb odrnia kwesti uzasadnienia od kwestii tworzenia teorii i odm iennie rozumie rol poj w obu tych kon tekstach. Z jednej strony dezawuuje on rol poj w uzasadnieniu wiedzy poznaniu. Z drugiej strony podkrela, e kady opis wymaga poj ogl nych (u Poppera uniwersalnych ), ktrych nie mona zweryfikowa em pirycznie. Twierdzenia, ktre je zawieraj, maj wic charakter dyspozy cyjny26. Czy pojcie dyspozycji wystarczy do przerzucenia mostu pomidzy uniwersum pojciowym a zespoem teorii skadajcych si na stan wiedzy w danej fazie rozwoju nauki? Czy m ona broni konceptualizmu w teorii poznania w mocniejszym, kantowskim sensie, zgodnie z ktrym pojcia s zwizane z teori za pomoc jakiej odmiany transcendentalnej dedukcji? W edug Kanta podstawowe pojcia organizujce poznanie mona wyde24 Por. 30 obecnej ksiki a take, R. Piat, Umys jako m odel w iata , wyd. cyt., s. 67-69. 25 R. Jackendoff, Czym je s t pojcie, e czowiek m oe je uchwyci, w: Z. Chlewiski (red.), M odele um ysu, W ydaw nictw o N aukow e PW N, W arszawa 1999, s. 115-116. 26 K. R. Popper, Conjectures and Rfutations (wydanie 5 oddajce pogld Poppe ra z roku 1989), za przekadem polskim: D roga do wiedzy. D om ysy i refutacje, tum. S. Amsterdamski, W ydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1999, s. 467.

http://rcin.org.pl/ifis

282

o z d z ia

VI

dukowa, biorc za punkt wyjcia wyrnione efekty naszego poznania wiata, ktr to rol odgrywa dla filozofa geometria i m echanika N ewto na. Rzecz wyglda jednak inaczej, kiedy usuniemy tego rodzaju podstaw, co przecie z punktu widzenia wspczesnej filozofii nauki i teorii wiedzy uczyni musimy. Utraciwszy podstaw do transcendentalnej dedukcji, m u simy znale zupenie inny sposb zwizania poj z korpusem wiedzy. W obecnej pracy broni wprawdzie tezy, e istnieje transcendentalny po ziom samych poj, ktry trzeba odrni od reprezentacji pojciowych, lecz w tym miejscu nie mona z niej czyni uytku. Na gruncie nauki nie jest bowiem wcale jasne, jak maj si pojcia jako przedmioty abstrakcyj ne do innych przedmiotw abstrakcyjnych (liczb, funkcji, grafw, funktorw logicznych itd.), ktre uywam y w nauce. Na drugim biegunie w sto sunku do kaniowskiej dedukcji znajduje si do niezobowizujce Popperowskie pojcie dyspozycji. Kantowskie podejcie powoujce si na transcendentaln dedukcj jest zbyt rygorystyczne i przez to niepraw dziwe na tle struktury poznania naukowego, Popperowskie zbyt mao ry gorystyczne, a przez to niepoyteczne jako cz teorii poj. Spjrzmy zatem na problem z cakiem innego punktu widzenia, rozwaajc pytanie, czy wyjanienia naukowe zakadaj - wbrew zdecydowanemu sprzeciwo wi Q uinea w tej sprawie - konieczne prawdy pojciowe, czyli koniecznie prawdziwe zdania ustanawiajce relacje pomidzy pojciami uywanymi w budowaniu teorii naukowych. W szeroko dyskutowanym eksperym encie mylowym Franka Jackso na27 przedstawiona jest historia osoby wychowanej bez dostpu do kolo rw, w otoczeniu utrzymanym w czerni, bieli i odcieniach szaroci. Osoba ta miaaby w myl zaoe eksperym entu zajmowa si neurofizjologi i zna doskonale mechanizm percepcji kolorw. Potrafiaby zatem rozu mowa w oparciu o informacje zawarte w percepcjach kolorowych kszta tw - widziaaby na podstawie obrazu mzgu, kiedy dany podmiot widzi kolory, jak wchodz one w interakcje z innymi elementami percepcji itd. Rozsdnie jest jednak przyzna, e osobie z eksperymentu brakowaoby czego istotnego, a mianowicie samego doznania koloru. Eksperyment Jacksona zosta wykorzystany do dyskusji na tem at real noci psychologicznej i neurofizjologicznej dozna zmysowych, czyli tzw. qualiw. W tym miejscu chciaby jednak zwrci uwag na zupenie inny problem ujawniony przez t sam wyobraon sytuacj: Czy uczona Mary z eksperymentu Jacksona posiada pojcie koloru? Standardowa w ie
27 F. Jackson, Epiphenomenal Qualia, Philosophical Quarterly, 32, 1982, s. 127-136.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia

i p o z n a n ie

283

dza wspczesna pozwala na wnioskowanie na podstawie budowy materii, e wiato jest absorbowane przez przedm ioty selektywnie, co prowadzi do dyfrakcji wiata i emisji wiata barwnego. A zatem niewidzcy kolo rw fachowiec od neurofizjologi kolorw wie, e jest co, czego nie widzi. W ie zatem, e brakuje mu pewnych dozna, i potrafi wskaza, jakiej kla sy dozna mu brakuje przez odrnienie jej od klas dozna posiadanych. Czy t wiedz mona nazwa posiadaniem pojcia koloru bez doznania koloru? Czy M ary przypomina kogo, kto ma pojcie rosomaka, cho ni gdy nie widzia rosomaka, a jedynie przeczyta gdzie opis tego zwierz cia? W ydaje si, e istnieje uderzajca rnica pomidzy tymi przypadka mi. Pojcie nieznanego wczeniej zwierzcia urobione na podstawie opisu, posiada elem ent naocznociowy, poniewa opis sugeruje ksztaty, kolory itd., ktre znamy z percepcji innych zwierzt. Tymczasem percepcja kolo ru nie jest podobna do percepcji czego innego28. Ze wszystkiego, co do td powiedziaem o konstrukcji poj wynika jednak, e pewna baza po dobiestw a je st niezbdna. C hocia w edug klasycznej definicji Twardowskiego pojcia (w mojej nom enklaturze przedstawienia pojcio we) s przedstawieniami nienaocznymi, to jednak detekcja podobiestwa ma zawsze pewien element naoczny - odwzorowanie w wyobrani. Dlate go hipotetyczna Mary z eksperym entu Jacksona nie ma pojcia KOLOR, pomimo posiadanej wiedzy o kolorach. Jeli powysze spostrzeenie jest trafne, to rzuca pewne wiato na rela cj pomidzy pojciami i teoriami. Pojcia s mianowicie konstrukcjami drugiego rzdu posiadajcymi naoczne podstawy konstrukcji, lecz narzuca jcymi na dane naoczne struktur, ktrej nie da si wyprowadzi z naoczno ci, a jedynie z posiadanej wiedzy. Kant mia racj, twierdzc, e naoczno bez poj jest pusta, myli si jednak, twierdzc, e moliwe jest stwierdze nie, co naoczno mwi, kiedy ju zostanie zaopatrzona w pojcia. Zmienia jca si wiedza naukowa generuje rne sposoby pojciowego porzdkowa nia danych zmysowych. Teorie naukowe determinuj nasze pojcia jedynie czciowo, lecz nie dlatego, e s niedoskonae, ani dlatego, e pojcia nie maj z teoriami nic wsplnego, lecz dlatego, e reprezentacje pojciowe ma j pewn warstw fenomenaln, ktra nie jest logicznie zwizana z teoriami. Logiczne odseparowanie warstwy fenomenalnej dowiadczenia i teorii naukowych nie moe by wszake cakowite. Teorie dostarczaj przecie

28 Omawiajc koncepcj Peacockea (por. 9), broniem idei lingua fran ca zm y sowoci (poziom 3D reprezentacji), lecz samo istnienie wsplnego podoa rnych typw i modalnoci percepcyjnych nie implikuje podobiestwa jednych do drugich, tylko w i funkcjonaln.

http://rcin.org.pl/ifis

284

R o z d z ia V I

wyjanie dowiadczenia, a w pewnych granicach oferuj redukcje sdw powzitych na podstawie bezporedniego dowiadczenia do sdw nauko wych. Czy wyjanienia redukcyjne w nauce wymagaj, by pomidzy redu kowanym poziomem prawd fenomenalnych, a wyjanieniem teoretycz nym istniay aprioryczne zwizki pojciowe? W interesujcej wymianie argumentw na ten temat David Chalmers i Frank Jackson udzielaj pozy tywnej odpowiedzi na to pytanie, Ned Bock i Robert Stalnacker - nega tywnej29. Dla celw argum entacyjnych Jackson wprowadza nastpujce oznaczenia: P - zdania kompletnej teorii fizycznej, T - pierwsza relatywizacja, czyli zastosowanie P do opisu minimalne go wiata, ktry zarazem spenia zdania fenomenalne, I - Druga relatywizacja, czyli zastosowanie P do opisu kontekstw intensjonalnych, Q - Trzecia relatywizacja, czy zastosowanie P do opisu fenomenalnych stanw i wasnoci dow iadczajcego podmiotu. Problem da si zatem sformuowa nastpujco: Czy zachodzi PQTI - > M, gdzie M oznacza zdania opisujce dowiadczenie? Inaczej mwic, czy PQTI implikuje wszystkie nom ologiczne kowariancje pomidzy wia tem fizycznym i wiatem fenomenalnym. Jeli jakkolw iek redukcj w ro dzaju W oda jest to H20 mona uzna za udan, to zdaje si, e powinien istnie pewien przekad pojciowy, prowadzcy od fenomenalnego pojcia W ODA do naukowego pojcia W ODA. Ten przekad musiaby impliko wa pewne aprioryczne pojcia poredniczce, niezalene zarwno od per cepcji wody w okrelonych warunkach, jak i od zawartoci konkretnej teo rii naukowej. Trudno w przyjciu takiego pogldu wynika nie tylko z tego, e nie po trafimy efektywnie wskaza wszystkich takich poj, lecz rwnie z pryncy pialnego powodu. Jackson przypomina, e jeli pewien sd B wynika z s du A, to niekoniecznie istnieje pojcie wsplne obu tym sdom, czyli co, o czym mwi samo wynikanie. Powoujc si na paradoks Gettiera30,

29 F. Jackson, Conceptual Analysis and Reductive Explanation, The Philosophi cal Review 7, (1) 2001. 30 Przypomnijmy paradoks Gettiera w innej formie, bardziej pasujcej do obecnej argumentacji: Zaoeniem w yjciow ym jest definicyjne sprow adzenie w iedzy do prawdziwego i uzasadnionego przekonania. Zdanie G brzmi: Smith jest przekona ny, e Jones ma Forda i Smith nie ma pierwotnie przekona co do miejsca pobytu Jo nesa i Smith formuuje sd, e Jones ma Forda lub Jones jest w Barcelonie, wniosku jc z przekonania, e Jones ma Forda i [okazuje si, e] Jones nie ma Forda, lecz

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia i p o z n a n ie

285

Jackson argumentuje, e nie zachodzi taka zaleno. Gettier udowodni, e skadniki definicyjne danego pojcia - w tym przypadku pojcia W IE DZA - mog by spenione osobno, a zwizek pomidzy faktami spenie nia tych skadnikw moe by cakowicie przygodny i nie nalee do tre ci pojcia. A nalogicznie sdy naukow e m og by praw dziw e o rzeczywistoci fenomenalnej nie dlatego, e istnieje jaki aprioryczny zwizek gwarantujcy przekad, lecz dlatego, e wystpuj odpowiednie przygodne warunki sprawiajce, e sdy naukowe staj si prawdziwe za wsze wtedy, gdy prawdziwe s pewne sdy fenomenalne. Jednak kryteria prawdziwoci mog by w obu przypadkach odmienne. Zarazem twierdzi, e aprioryczna wi pojciowa pomidzy poziomem redukowanym (sdy fenomenalne), a redukujcym (sdy naukowe), nie musi polega na mo liwoci analizy pojcia redukowanego i pokazaniu, e jego istotne skad niki s zarazem skadnikami pojcia redukujcego. Analiza fenomenalne go pojcia W ODA m one w szczeglnoci nie ujaw ni adnych skadnikw, ktre zawieraoby pojcie H 20 . To wszake, zdaniem Jacksona, nie znaczy, e nie zachodz apriorycz ne zwizki pojciowe. Nie chodzi w nich bowiem o zestawienie wynikw analizy treci dwch poj, lecz jedynie o to, e posiadanie informacji za wartej w pewnym pojciu wystarczy do identyfikacji ekstensji drugiego pojcia. Rzecz w tym, by zaleno ta nie bya trywialna. W nioskowanie na podstawie pojcia W ODA i rnych dodatkowych informacji o tym, i WODA jest H20 , nie moe zawiera sowa woda . Posiadanie pojcia takiego jak WODA czy W IEDZA jest warunkow zdolnoci do identyfi kacji ekstensji pojcia w epistemicznie moliwej sytuacji przy zaoeniu wystarczajcej informacji o tej epistemologicznej moliwoci i prawido we rozumowanie. Posiadanie owej zdolnoci wymaga spenienia rozma itych warunkw i niektre z nich maj zdaniem Jacksona, charakter aprio ryczny. Autor powouje si w tym miejscu na stanowisko Kripkego, twierdzcego, e m og istnie niekonieczne (przygodne) zalenoci aprio ryczne. Aprioryczno to wasno epistemiczna, konieczno odwouje

przypadkiem przebywa wanie w Barcelonie. Zdanie K brzmi: Smith nie wie, e Jo nes ma Forda lub Jones jest w Barcelonie. Mona powiedzie, e G pociga za sob K a priori. Jednak rozumowanie nie daje nam redukcji pojcia wiedzy do pojcia uza sadnionego i prawdziwego przekonania. W nioskowanie Smitha jest prawidowe, lecz nie wiadczy o wiedzy. Speniony jest logiczny, lecz nie prawdziwociowy skadnik pojcia WIEDZA. W niosek Smitha jest prawdziwy z innego powodu, ni sdzi Smith. Rzeczywisto przygodnie sprawia, e nasze przekonania s prawdziwymi i nie ma my umysowej reprezentacji tej determinacji. Zatem wnioskowanie od G do K nie ma adnej swoistej treci pojciowej.

http://rcin.org.pl/ifis

286

o z d z ia

VI

si do wasnoci bytowych. Nie ma zasadniczych powodw, by nie mogy wystpowa cznie. Pow staje wtpliwo, czy nietryw ialno stwierdzenia o identyczno ci ekstensji jest w ystarczajco m ocnym zaoeniem , by na jego podsta wie orzeka aprioryczne zwizki pom idzy pojciam i. O stroniejsze by oby uznanie, e ilekro takie nietryw ialne wskazanie ma miejsce w uniw ersum poj, to istnieje relacja, ktra za to odpowiada. Nie mamy jed n ak identyfikacji tej relacji, a jej tre nie moe by wyraona w ak tualnym jzyku. Podsumowujc, istniej pow ody sceptycyzm u (A ustin, Popper, Quine) co do zwizku pom idzy pojciam i i teoriam i. Suszny je st argu m ent, e kada teoria m oe by w yraona w rnych systemach pojcio w ych bez wpywu na stopie uzasadnienia tej teorii. Z drugiej strony przygodne prawdy teoretyczne zdaj si mie u swych podstaw pewne aprioryczne prawdy pojciow e, czyli praw dy o relacjach pom idzy poj ciam i. Przejawem tych relacji je st zdolno do wykazania identycznoci ekstensji dwch poj rnicych si konotacjam i za pom oc kilku r nych procesw poznaw czych. Przynajm niej w niektrych przypadkach stw ierdzanie tej identycznoci je st nietryw ialne - nie wynika z przyj tych znacze sw, lecz z intuicji o wzgldnej pozycji obu poj w uni w ersum pojciowym .

41. Pojcia i prawda


Nasze sdy bywaj nieprawdziwe z wielu powodw. Jednym z nich s wasnoci poj, np. nieokrelono lub fikcyjno ich ekstensji. Czy mo na t zaleno odwrci i powiedzie, e ostro zakresw niektrych po j oraz jasny status ontologiczny ich ekstensji gwarantuje istnienie prawd pojciowych? Czy same zwizki pojciowe mog suy do ustalania praw d o przedmiotach, procesach czy zjawiskach nalecych do ich zakre su? W ydaje si, e nie, poniewa pojcia nie zawieraj w swojej treci wszystkich czynnikw sprawiajcych, e sd jest prawdziwy lub faszywy. Te czynniki le nie w pojciu, lecz w wiecie, a ich stopie odzwiercie dlenia w pojciach jest z koniecznoci ograniczony na mocy praw kon strukcji poj. Czy jest moliwe, e operacje tworzce pojcia maj od wzorowanie w strukturze zbioru przedmiotw podpadajcych pod pewne inne pojcia zwizane z danym pojciem przejrzystymi relacjami? W w czas byyby moliwe prawdy pojciowe o czciach lub aspektach przed miotw.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia i p o z n a n ie

287

Pojcie

----------------------------------------- pojcie
relacje p o jc io w e

ekstensja
n iepojciow e odw zorow an ie,

ekstensja

c zy li fu n kcja p ozn aw an a i w yraan a za p o m o c odpow iedn ich teorii.

Trzeba jednak powiedzie, e w przytoczonych w ksice teoriach po j nie znajdziemy uzasadnienia dla takiego przypuszczenia. W semanty ce Bartsch pojcia tworz si od razu z udziaem jzyka - to, w jaki spo sb uznajemy sytuacje za speniajce wypowiedzi, nie musi spenia rygorystycznych kryteriw ontologicznych i zwykle tak si nie dzieje. W skutek tego pojcia s nie tylko nieostre, lecz w istotnej mierze m etafo ryczne. W trakcie konstrukcji pojcia trzeba bowiem pogodzi trzy sprzeczne tendencje: 1) przestrzeganie regu wsplnoty jzykow ej, w trakcie konstrukcji wasnych poj - nie jestem y wprawdzie zniewoleni wskazwkami jzykow ym i dawanymi przez innych czonkw wsplnoty, lecz nie moemy ich cakowicie ignorowa; 2) utrzymanie spjnoci pojcia, nawet jeli otrzymuje si niespjne i niepene dane; 3) przestrzeganie ontologicznego adu, czyli korygowanie takiego bie gu konstrukcji pojcia, ktre mogoby prowadzi do bdw kategorialnych. Kada z tych zasad jest potencjalnie naruszana przez zastosowanie po zostaych dwch. Niedosowno jest naturalnym skutkiem tego procesu. Pojcia odzwierciedlaj w rnych proporcjach wszystkie trzy zasady, dla tego niektrzy badacze - Bartsch, a jeszcze bardziej Fauconnier i Turner - skaniaj si do przekonania, e caa pojciowo zawiera element niedosowny (metonimiczny lub metaforyczny). Mwic krtko, s powody, dla ktrych ekstensja nie poda ani za etapami konstrukcji poj, ani formuowaniem sdw. Owa rozbieno pomidzy treci pojciow (re prezentacj pojciow), a ekstensj, musi by rzecz jasna utrzymana w pewnych granicach; gwarantuj to mechanizmy konstrukcji poj nios ce, jak powiedziaem, dostatecznie precyzyjne i obiektywne reprezentacje relacji w wiecie. Pomimo powyszych zastrzee pojcia s odniesione do niepojciowych form reprezentacji wiata. Pojcie zakadaj schematy ruchowe, poczucia kierunkw, percepcj wasnego ciaa, wreszcie wyobra eniowe modele przedmiotw i zjawisk (por. 9). Wanie te niepojciowe skadniki konstrukcji poj stabilizuj pojcia i odnosz je do wiata.

http://rcin.org.pl/ifis

288

o z d z ia

VI

Czy jednak nie ma takich poj, ktre na mocy wzajemnych relacji ge nerowayby stabilne sdy niezalene od empirycznego modelu czy innej pozapojciowej determinacji? Jeli takie wzgldne pojciowe a p rio ri da oby si znale, to rwnie pewna liczba sdw wyraajcych relacje po midzy apriorycznymi pojciami byaby a p rio ri prawdziwa. Pewne argu menty z tak sugesti znajdujemy w rozumowaniu Saula Kripkego na temat stwierdzania niemoliwoci istnienia i wyobraalnoci. Ot s przedmioty, ktre nie mog istnie, lecz ktre mona sobie wyobrazi. W pojciowej (intencjonalnej) treci tego wyobraenia istniej przesanki do stwierdzenia niemoliwoci istnienia tego przedmiotu. Innymi sowy znane s nam warunki (wasnoci wiata) decydujce o tej niemoliwoci, a przynajmniej cz tych warunkw. W arunki niemoliwoci jakiego przedmiotu czy wasnoci nie s przygodne, lecz a p rio ri, zatem istnieje wiedza aprioryczna dotyczca rzeczywistoci. Inaczej mwic, wiemy o niemoliwoci istnienia pewnego przedmiotu na podstawie koniecznego zwizku z pewnymi treciami. Konieczno dotyczy zwizku nieistniej cego przedmiotu z caoci warunkw decydujcych o jego nieistnieniu - w rzeczywistoci moe nam by znana tylko cz tych warunkw, lecz fakt wyobraalnoci wskazuje na cao tych warunkw. Inaczej mwic, istnieje uniwersum pojciowe decydujce a p rio ri o istnieniu i nieistnieniu pewnych przedmiotw. Zatem zwizki pojciowe zdaj si mie konse kwencje metafizyczne. S pojcia, ktre apriorycznie wskazuj na nieist niejce przedmioty, cho nie wydaje si, by istniay aprioryczne warunki istnienia jakich przedmiotw (jest to swoiste odwrcenie kantowskiego pogldu). Rozumowanie Kripkego znalazo kilka interesujcych zastosowa u in nych autorw. Jednym z nich jest rewizja ontologicznego dowodu na ist nienia Boga. Jeli istniej warunki decydujce o istnieniu lub nieistnieniu Boga, to w danym wiecie moliwym w zesp warunkw czyni istnienie Boga albo koniecznym, albo niemoliwym. Jednak to istnienie jest m oli we, poniewa moemy je sobie wyobrazi. Jeli jednak jest moliwe, to jest konieczne, o ile tylko nie zachodzi taki zesp apriorycznych warun kw, ktre czyni go niemoliwym. Dowd ontologiczny jest wic bdny, lecz z innych powodw, ni gosi klasyczny zarzut m wicy o pom yleniu przez A nzelma uycia so wa jest jako cznika z jego uyciem egzystencjalnym. Praw dziwy pro blem z argumentem Anzelm a polega na tym, e prawdopodobnie nie ist niej takie warunki pojciow e (tak stabilne pojcia w zgldem ich pozapojciowych determ inacji), e m ona na nich oprze aprioryczny wniosek o m etafizycznej niem oliwoci. Istnienie Boga jest przeto m o

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia i p o z n a n ie

289

liwe, co w zestawieniu z wyobraalnoci dawaoby m etafizyczn ko nieczno istnienia takiego przedm iotu jak Bg. Inaczej mwic, pom i dzy w yobraeniem sobie przedm iotu a jego niemoliwoci lub koniecz noci stoj pewne zwizki pojciowe; na przykad w oryginalnym dow odzie A nzelm a tak funkcj peni aprioryczny zwizek pomidzy ist nieniem a doskonaoci. Nawet jeli uznamy, e gdzie istnieje zwizek pojciow y czynicy pewien przedm iot albo koniecznym, albo niemoli wym, to nie wiemy jak swobodny w stosunku do rzeczywistoci jest ten zw izek pojciowy. Dowd jest wic wadliwy nawet po om wionym wy ej przeform uow aniu. Podsumowujc, wedug Kripkego moliwo wyobraenia sobie pew nych nieistniejcych przedmiotw wiadczy o apriorycznej wiedzy na te mat w arunkw moliwoci takich przedmiotw. W iedza ta zasadza si na rozum ieniu zwizkw pojciowych. Ostronie przychylam si do kon kluzji Kripkego z tym tylko zastrzeeniem, e zwizki pojciowe stano wice tre owej apriorycznej wiedzy, s same produktem wiedzy przy godnej.

42. Pojcie i rozumienie


Istnieje zakorzeniona w jzyku intuicja, mwica, e posiadanie pew nego pojcia lub zbioru poj stanowi skadnik rozumienia. Zastanwmy si, co dokadnie mwi ta intuicja. Przede wszystkim: Czym jest rozumie nie? Nie sposb podj tego pytania w caej jego filozoficznej donioso ci. Bogata tradycja herm eneutyki, ktra w anie rozumienie ma za przed miot, nie da si pom ieci w zwizej definicji, a ju na pewno nie da si jej nada czysto poznawczej wykadni. Rozumienie jest samo pojciem o nieprzejrzystej wewntrznej strukturze i byoby bezcelowe poszukiw a nie jego kanonicznej charakterystyki. Rozum ienie jest pewnym aktem psychicznym , postaw, uczestniczeniem w systemie wymiany sym bolicz nej i w innych typach wymiany spoecznej; przejawia si w biecej zdol noci czy dyspozycji do wykonania pewnej czynnoci, jest te adekw at noci reakcji na bodce o pewnym stopniu zoonoci. Dla niektrych sytuacji rozum ienia waciwym, spajajcym pojciem wydaje si inter pretacja. O dsya ona, jako relacja trjelem entowa, do systemu wzajem nie odnoszcych si do siebie znakw. Dla innych sytuacji rozumienia waciwsz interpretacj jest relacja dwuelem entow a wica pewien akt z bodcem lub sytuacj. Ze wzgldu na skomplikowany charakter same go rozum ienia nie mona po prostu zapyta: Czy posiadanie pojcia jest

http://rcin.org.pl/ifis

290

R o z d z ia V I

rozumieniem? Albo: Czy rozum ienie musi mie kom ponent pojciowy? W szystko zaley bowiem od tego, z jakiego rodzaju rozum ieniem mamy do czynienia. Z ontologicznego punktu widzenia rozumienie jest pewn relacj lub przynajmniej zawiera jako kom ponent pewn relacj - sukces interpreta cyjny (jakkolwiek go mierzy), adekwatno czy umiejtno s atrybuta mi pewnych relacji. Kada z takich relacji ma pewien przedmiotowy korelat. W rozumieniu chodzi o co lub, inaczej mwic, co podlega zrozumieniu. w przedmiotowy korelat nie jest tym samym, co przedmio ty stanowice bieguny relacji rozum ienia. Jeli adekwatnie reaguj na czyj gest, to rozumienie polega na relacji pomidzy tym gestem, a m o j reakcj, lecz nie chodzi o ustanowienie tej relacji, lecz o pewnego rodza ju wiadomo przedmiotu, ktrej natura - dana najczciej jedynie przez owe relacje rozumienia - nie jest sama biegunem relacji rozumienia. Std tak pospolite uczucie um ykajcego i oddalajcego si rozumienia, ktre to warzyszy nawet prostym sytuacjom yciowym. Filozoficznie rzecz wyra ajc, kady akt rozumienia postuluje pewne przedmioty, ktre wanie ja ko przedmioty determinujce rozumienie, wymykaj si rozumieniu31. Innymi sowy, akty rozumienia maj charakter teleologiczny, przedmiot rozumienia jest tu od pocztku, dany jako pewien przedmiot intencjonal ny. Jest to jednak przedmiot intencjonalny dany w horyzoncie, czyli sko relowany nie z okrelonym aktem, lecz z pewn otwart sekwencj takich aktw. Sekwencje aktw s jedynie wskanikami owych przedmiotw - horyzontalne i celowociowe usytuowanie aktw w obrbie przeywanej rzeczywistoci nie pochodzi z jakiej reguy konstytucyjnej, ktr mona by zidentyfikowa w analizie intencjonalnej. Horyzontalny przedmiot jest dany pierwotnie, a nie na mocy konstytucji sensu - wystpuje wanie ja ko nieukonstytuowanie i otwarto sytuacji rozumienia. Opierajc si na powyszych uwagach, spjrzmy na sytuacje rozumie nia od strony owych obecnych w horyzoncie przedmiotw. Rozwamy kil ka przypadkw:

31 Chciabym unikn trywialnej interpretacji tego spostrzeenia, sprowadzajcej si do stwierdzenia, e skoro rozumienie na co si kieruje, to wida to co nie jest zro zumiae, i s ku temu rzeczowe powody, ktrych sam akt zrozumienia usun nie zdo a. Nietrywialna interpretacja wie efekt wymykania si rozumienia z wewntrzn re lacyjn struktur aktu zrozumienia. Pozwala stwierdzi, e nie kade rozumienie jest w rwnym stopniu niestae i horyzontalne oraz podj prb wyjanienia tej stopniowalnoci.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia

i p o z n a n ie

291

R ozu m ien ie ja k o ...

P rzed m io t lu b w a sn o leca w h o r y z o n c ie ro zu m ien ia tosam o przedm iotu, w asno leca w horyzoncie rozum ienia cel dziaania organizacja pola percepcji znaczenie stan um ysu, tre um ysow a przyczynow e cigi zdarze sd wyraajcy zw izek stanw rzeczy ekstensja zasady

rozpoznanie przedmiotu

adekwatne dziaanie przejrzysto percepcji w iedza, co znaczy wyraenie w iedza, co kto ma na m yli N adanie za pewn narracj um iejtno rozwizania problem u um iejtno zastosow ania oglnej zasady do indyw idualnego przypadku

Nie sposb wyczerpa wszystkich odmian rozumienia i korelujcych z nimi przedmiotw. Te wstpne rozwaania przygotoway jednak grunt do pytania: Jaki jest zwizek pomidzy posiadaniem pojcia a rozumie niem? Przede wszystkim, jeli przy wszystkich zastrzeeniach zdecydowa em si zachowa najistotniejszy rdze pogldu Fregego (pojcie jako funkcja) to stan poznawczy zwizany z posiadaniem pojcia polega na po siadaniu kryteriw speniania dla tej funkcji. Zastosowanie tych kryteriw im plikuje posiadanie niezalenego dostpu do obiektw, ktre mona pod stawi w miejsce zmiennych. W tym miejscu nie chc rozwaa epistemologicznych aspektw tego problemu, czyli pytania, w jaki sposb rozpo znajem y przedm ioty jak o podpadajce pod dane pojcie. Bardziej podstawowe jest bowiem pytanie o rodzaj przedmiotw, jakie mog tu wchodzi w gr. Czy s to indywidua, zbiory indywiduw, klasy podo biestwa, rodziny, zbiory wasnoci? A jeli s to zbiory lub klasy, to jaka jest ich wewntrzna struktura? Problem mona rozway na tle koncepcji Bartsch, dla ktrej rozumie nie jest wczaniem nowych danych do uporzdkowanego zbioru ju otrzymanych danych przy zachowaniu stabilnoci ju uksztatowanych struktur32 (w innym miejscu: rozumienie wyraenia jest ustaleniem zbio ru sytuacji speniajcych to wyraenie33). To, czy da si wczy nowe 32 R. Bartsch, Dynamie..., wyd. cyt., s. 131. 33 Tame, s. 145.

http://rcin.org.pl/ifis

292

R o z d z ia VI

dane do uksztatowanego zbioru, ocenia si z okrelonej perspektywy. Zbir danych rozszerza si przez rozszczepienie w wzach, w ktrych na stpuje zmiana perspektywy. Cigi tworzce pojcie CHD w perspek tywie TEM PERATURA mog ulec dalszemu rozszerzeniu w perspekty wie EMOCJA, tworzc pojcie pewnego uczucia34. Niejako odwrceniem czynnoci wczania nowych danych jest rozumienie zdania przez jego po dzia na jak najwiksze skadniki i szukanie dla tych skadnikw jak naj wikszych zbiorw danych, ktre zostay ju w tym sensie przeanalizowa ne. Rozumie znaczy zebra warunki, jakie trzeba narzuci na moliwe sytuacje speniajce zaczerpnite ze zbioru. Patrzymy na najwiksze cz ci wyraenia, ktre mona znale w zbiorze danych (czyli w zbiorze wy powiedzi z wykorzystaniem tych wyrae wraz z sytuacjami speniajcy mi). Cay proces przebiega zatem od szerokiego do coraz wszego kontekstu. Na przykad, interpretujc (rozumiejc) zdanie Jan karmi ko nia, szukamy najpierw sytuacji speniajcych, ktre odpowiadaj caemu zdaniu. Jeli takie istniej w posiadanym ju zbiorze danych, to dodajemy to zdanie do zbioru danych w perspektywie DZIAANIE. Jeli jednak nie mamy z zbiorze danych sytuacji speniajcych, to bierzemy najwiksz moliw cz tego zdania, czyli karmi konia, i sprawdzamy, czy mamy odpowiednie dla tego wyraenia quasi-pojcie. Zgodnie z koncepcj Bartsch, rozumienie jest odwrotn stron form o wania si poj. S czciami jednego procesu35. Udana integracja na po ziomie konstrukcji pojcia przekada si na jego zdolno do interpretowa nia odpowiedniego zbioru danych obejmujcego realne sytuacje. Jednak - j a k pamitamy - zbiory tych sytuacji s od samego pocztku zrelatywi zowane do jzyka, dlatego rozumienie jest rwnie cile zwizane z jzy kiem. Rozumie co, to rozumie zdanie, ktre to co wyraa w wietle konstrukcji poj skadajcych si na tre tego zdania. Skonstruowa po jcie to nada struktur zbiorowi danych, w ktrych konstytutywnymi ele mentami s fakty uycia wyrae. Chocia rozumienie jest jzykow e, to jednak nie jzyk jest przedm io tem tego rozumienia. Rozumiemy zdanie, lecz oprcz cile okrelonych przypadkaw w akcie rozumienia nie chodzi o zdanie. Tym, co rozum ia ne, jest pewna cao przedmiotowa, ktra nie moe by dana bez udziau innych poj. Rozumienie pojciowe, to przede wszystkim skierowanie na inne pojcia. Konstrukcja poj u Bartsch jest w istocie konstrukcj re

34 Bartsch nazywa to przesuniciem m etonimicznym - od skutku (chd) do przy czyny (chd). 35 Tame, s. 137.

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia i p o z n a n ie

293

prezentacji pojciowych skierowanych na cao przedmiotow, nieokre lon wstpnie, lecz obecn, jako pojciowa praktyka wasnej spoeczno ci jzykowej. Pojciowa praktyka nie jest oczywicie tosama z pojcia mi rozumianymi jako przedmioty abstrakcyjne. Nie majc pewnoci co do statusu midzypojciowych odniesie, musimy uzna pewne podwoje nie w domenie poj. Reprezentacje pojciowe odnosz si jednoczenie do wiata i do uniwersum poj. Jeli na pocztku tego paragrafu powoa em si na intuicj wic rozumienie z posiadaniem pojcia, to obecnie obraz owego zwizku bardzo si skomplikowa. Czym waciwie jest ro zumienie? Jedn z odpowiedzi na powysze pytanie jest cakowite zarzu cenie perspektywy pojciowej i skupienie si na jzyku, czyli normach, ktrych postrzeganie wiadczy o tym, e rozumie si wyraenia pewnego jzyka. O rozumieniu wiata mwi si w tej perspektywie raczej metafo rycznie, a w kadym razie porednio, poniewa rozumienie regu jzyko wych nie ma nic wsplnego z odnoszeniem si zda jzyka do rzeczywi stoci. Rozumiemy wiat w podwjnym ograniczeniu: o tyle, o ile rozumiemy dany jzyk i o tyle, o ile zdania tego jzyka odnosz si do rze czywistoci. Jedno z drugim nie ma jednak wiele wsplnego. Jeli tak, to nie istnieje wewntrzny akt rozumienia - rozumienie jest raczej faktem spoecznym zbudowanym z rnych kategorialnie komponentw. To stanowisko pozbawiajce rozumienie samodzielnego sensu spotka o si (w jednej ze swych wersji) z krytyk Johna Searlea, ktry uwaa, e rozumienie jest z istoty odniesieniem do pewnego przedmiotu - jest po prostu specjalnym rodzajem intencjonalnoci. Maszyna, ktra miaaby jedynie wbudowane normy jzykow e i w zwizku z tym posugiwaaby si prawidowo wyraeniami danego jzyka, nie rozumiaaby go nawet ww czas, gdyby zdania przez ni wypowiadane odnosiy si do rzeczywistoci. Pozytywne rozwizanie Searlea jest jednak z punktu widzenia rozwaa o pojciach niewystarczajce. Uwaa on bowiem intencjonalno za bio logiczn wasno ludzkiego mzgu, ktra pozwala na wytwarzanie pew nych obiektywnych faktw psychicznych i spoecznych. Nie widz, w ja ki sposb mona by tak wyjani zoone intencje dotyczce obiektw abstrakcyjnych uchwytnych przez nazwy wasne i symbole, jak na przy kad rwnanie fizyczne. Rozumienie jest wytworzeniem podwjnej intencjonalnoci: pierwszej, skierowanej na znaczenie i odniesienie wyraenia, i drugiej, skierowanej na horyzont poj. Horyzont ten moe wcale nie mie pojciowego cha rakteru. W edug Karla Jaspera, sowo czerpie z Ogarniajcego. Ogarnia jce jest szczegln Jaspersowsk ide odnoszc si do caoci bytowych, ktrych nie mona uj jako przedmiotw. Niepoznawalne Ogarniajce

http://rcin.org.pl/ifis

294

o z d z ia

VI

w swoich kilku odmianach, jak dusza (psychiczno) w ogle albo wiat w ogle dostarczaj perspektywy rozumienia. Kiedy postrzegamy rzeczy wisto w perspektywie Ogarniajcego, doznaje ona rozjanienia, ktre jest form rozumienia przynalen egzystencji. W rozjanianiu egzystencji Jaspers widzia sens i powoanie filozofii. Rozjanienie to metafora od woujca si do przestrzennych i wzrokowych figur przenikania i ukazy wania, a take uwyranienia i rozczonowania. W swojej istocie rozjanie nie przypomina analiz pojciow, lecz rni si od niej rdowoci. W przeciwiestwie do analizy rozjanienie musi szuka tego, co w praw dzie nieznane, lecz rdowe. Podsumowujc, rozumienie ma teleologiczn struktur. Nakierowane jest na uobecnienie przedmiotu, ktry nie moe by faktycznie dany, lecz raczej ley w horyzoncie biecych czynnoci poznawczych. Model rozu mienia jako odniesienia do zorganizowanych danych (Bartsch) trzeba uzu peni swoistym odniesieniem jednych poj do innych w pewnym poj ciowym uniwersum. Pozostaje problem, czy owo uniwersum odsya do abstrakcyjnych przedmiotw, niepojciowych regu jzyka czy intuicji skierowanych na nieprzedmiotowy horyzont dowiadczenia.

43. Pojcie i mylenie


Pojcia s skadnikami myli, zatem pogldy dotyczce myli maj bezporednie konsekwencje dla teorii poj. W obecnym paragrafie przed stawi trzy kontrastujce ze sob okrelenia myli i mylenia: semantycz ne (Gottlob Frege), egzystencjalne (Martin Heidegger) i neobehawiorystyczne (Derek Melser). Tym, co je czy, jest teza, e warunkiem mylenia jest odwoanie si do poziomu pozapsychologicznego, odpo wiednio: przedmiotw abstrakcyjnych, struktury egzystencji i schematw zachowania. W caej pracy opieraem si na pogldzie Fregego, mwicym, e kie dy pojcia s uywane do kategoryzowania, orzekania itd., s one funkcja mi. W innych kontekstach, kiedy o pojciu orzeka si, wykorzystujc inne pojcia, s one przedmiotami. Jednak w obu przypadkach pojcia s skad nikami myli, bd to jako ich elementy nienasycone (funkcje), bd nasy cone (przedmioty). Jako funkcja pojcie wyznacza ekstensj. Jako przed m iot naley do ekstensji innych poj. Czy te dwie strony kadego pojcia s cile komplementarne? Czy wasnoci pojcia-przedmiotu daj si ci le przeoy na wasnoci tego samego pojcia jako funkcji? Czy pojcie (jako przedmiot) A ma si tak do pojcia B (w wyraeniu A(b), gdzie b?

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia i p o z n a n ie

295

B), jak maj si do siebie ich odpowiednie ekstensje? W tpliwo ta tym bardziej dotyczy myli. Nie m ona wykluczy przypadku, e pewna licz ba myli o charakterze nienasyconym realizuje pewne zoone odwzoro wanie (zoonego symbolu na jego ekstensj), chocia suma tych myli wcale nie stanowi jednolitego pojcia. Laurence i M argolis36 zwracaj uwag, e do wyjanienia podstawowej funkcji, jak jest odnoszenie si myli do wiata, nie wystarczy zwiza ich z innymi mylami, lecz trzeba potraktowa je jako reprezentacje psychiczne. Frege oponowa przeciwko tego rodzaju psychologizmowi, argumentujc, e myli byyby wwczas subiektywne i nie mona byoby ich podziela. Laurence i Margolis uwa aj jednak, e chocia jednostki ( tokens ) myli nie mog by wsplne, to jednak mona posiada myli wsplne co do typu, co cakowicie wystar czy do porozumienia, mylenia razem itd. Czy takie rozwizanie rzeczy wicie uchyla zarzut subiektywizmu? W iele zaley od tego, czy wsplne myli rozumiane jako wsplne typy myli maj wystarczajce waciwo ci, by peni wszystkie funkcje myli. Czy do mylenia nie trzeba, by my li byy indywiduami - zdaniami i przedmiotami - a nie typami zdarze i przedmiotw? W caej ksice usiowaem argumentowa za indywidu alnym i abstrakcyjnym charakterem poj, co przenosi si na myli. Zebra em w tej kwestii sporo poszlak, lecz nie nazwabym ich decydujcymi ar gumentami. Jedn z najbardziej oryginalnych interpretacji czynnoci mylenia za wiera cykl wykadw Heideggera Co zw ie si m yleniem ? Punktem wyj cia filozofa jest uwaga Friedricha Nietzschego o rosncej pustyni, czy li poczuciu pustki tow arzyszcej naszym prbom odzw ierciedlania rzeczywistoci. Poczucie to bierze si std, e reprezentacje poznawcze daj wprawdzie poczucie kontaktu ze wiatem, lecz samo reprezentowanie nie ma miejsca w wiecie. Umys, dusza, psychika - wszystkie te okrele nia maj ontologicznie zakorzeni sam wadz przedstawiania, lecz nigdy nie uzyskano jasnoci co do ich ontologicznej wykadni37. Oderwane od stosunku czowieka do bycia oferuj nieugruntowane przedstawienia weryfikowane za pomoc innych, rwnie nieugruntowanych przedsta wie. Dlatego w dialogu z istot dotychczasowego mylenia trzeba przede wszystkim przywie do jzyka istot przedstawienia38. Sens po

36 S. Laurence, E. Margolis, Concepts and Cognitive Science, w: tame, Concepts. Core Readings, The MIT Press, Cambridge Mass. 2000, s 7 -8 . 37 M. Heidegger, Co zwie si m yleniem?, tum. J. Mizera, W ydawnictwo Nauko we PWN, Warszawa 2000, s. 24. 38 Tame, s. 71.

http://rcin.org.pl/ifis

296

R o z d z ia V I

wiedzenia pustynia ronie jest taki, e nie m ylimy39. W drugim cyklu wykadw Heidegger obiera inny punkt wyjcia. W ychodzi od wykadni czasownikw greckich legein i noein. Jego zdaniem, ich rdowe znacze nie zakada rnic pomidzy byciem i bytem. M ylenie jest przedkada niem si tego, co zakada t rnic, czyli, jak pisze filozof, wyistaczaniem . Heidegger nawizuje do Kanta i jego intuicji zwizanej z byciem dowiadczenia. Przedkadanie si bycia i wyistaczanie daje wgld w to, czym w obrbie bycia jest to, co ukazuje nam to bycie, czyli dowiadcze niem w szerokim sensie. Dowiadczenie pokazuje nam to, co jest, lecz jak pokazuje si sam o dow iadczanie? Mylenie jest cigym wysikiem upo rania si z t zagadk, podjciem trudu uczestniczenia siami umysu w tym, co si przedstawia naszym umysem. Mwic najkrcej i unikajc Heideggerowskiego argonu, mylenie jest prb przejcia od reprezenta cji bycia do bycia reprezentacji. Jako takie nie jest ju reprezentacj, lecz rodzajem uczestnictwa (Platon) lub wrcz utosamieniem mylenia i bycia (Parmenides). Tym samym jest bowiem branie pod uwag, jak rwnie wyistaczanie wy i staczajcego40. A take: ...istot mylenia okrela to, co trzeba rozway - wyistaczanie wyistaczajcego si, bycie bytu. Mylenie jest myleniem dopiero wwczas, gdy myli i pamita, to, co waciwie, tzn. niewypowiedzianie, nazywa to sowo. Jest to dwoisto bycia i bytu. To ona jest tym, co daje do mylenia waciwie41. Dokd prowadz te uwagi? Czy w istocie s a tak po drodze podjtym w tej pracy rozwaaniom, jak to sugerowaem na pocztku paragrafu? Czy gdyby Heidegger mg oglda postpy wspczesnej kognitywistyki, nie dostrzegby i w niej owego braku mylenia, na skutek nieugruntowania kluczowego pojcia wspczesnych nauk o procesach poznawczych, czyli REPREZENACJI? W ydaje mi si, e wszystkie trudnoci zwizane z wy janieniem treci pojciowej, czyli funkcji wicej stany dowiadczajce go podmiotu z przedmiotami, wasnociowi i procesami w wiecie, maj zwizek z ow pustk m ylow zwizan z pojciem. Empirycznie stwier dzane prawidowoci rzdzce naszymi reprezentacjami pojciowymi ujte s w rozmaitych, czstkowych teoriach, ktre wanie na skutek gro madzonej wiedzy, a nie jej braku, oddalaj uchwycenie samego uczestni

39 Heidegger dodaje: Nie m ylimy o rozstrzygniciach, ktre nadchodz w dzie jow ym ksztacie. w dziejowy ksztat bycia nie jest najlepsz czci filozofii Heideggera, raczej naley do gbokich i zow ieszczych zudze. Jednak nie ma ono wpywu na warto uwag Heideggera o istocie mylenia. 40 Tame, s. 157. 41 Tame, s 159.

http://rcin.org.pl/ifis

o j c ia i p o z n a n ie

2 97

czenia w byciu za spraw mylenia. Pojcie jest skadnikiem mylenia, lecz reprezentacje pojciowe, ktre bada kognitywistyka, nie daj tego, co ma dawa mylenie - Heideggerowskiego wyistoczenia i jego odpowied nika - uwanego uczestniczenia w tym, co jest. W oczach Heideggera wy siki wspczesnej nauki byyby kolejnym etapem zapomnienia o byciu - rozszerzaniem owej metaforycznej pustyni, o ktrej pisa Nietzsche. Sdz, e diagnoz Heideggera trzeba wci traktowa z najwiksz powag, odnoszc j do filozoficznego bezadu towarzyszcego wspcze snym naukom o procesach poznawczych. Czy zaproponowane w tej pracy wskazanie na dziedzin samych poj jako przedmiotw abstrakcyjnych wnosi tu wicej adu, czy powiksza jeszcze istniejc konfuzj? Moje wnioski nie maj charakteru syntezy, lecz sieci wspierajcych si w roz maitym stopniu argumentw i konstatacji. W szelako, zgodnie z uwagami, jakie poczyniem na temat teleologicznego charakteru rozumienia, rw nie ta sie argumentw i konstatacji ma swj odlegy cel - wyjanienie poj jest bowiem drog do tego rodzaju mylenia, ktrego zanik podkre la Heidegger. Jego stanowisko w kwestii mylenia jest dosadnym przy pomnieniem celu, ktry powinien przywieca dalszym badaniom. Przejdmy do trzeciej z zapowiadanych interpretacji mylenia. Za spra w oywienia pojcia reprezentacji i wypeniania go empiryczn treci kognitywistyka rozstaa si z behawioryzmem i miao to by rozstanie na dobre. Lecz wiele wskazuje na to, e nie byo. W wydanej niedawno pracy Derek M elser gosi moliwo powrotu do zarzuconego behawioryzmu. W ynika to z nowo powstaych moliwoci m odelowania czynnoci organizm u na coraz to nowych pitrach organizacji. To, co wczesnym behawiorystom wydawao si prostym przyczynowym zwizkiem pomidzy bodcem a reakcj, przybrao w neobehawiryzm ie posta zoonych strukturalnych zalenoci pomidzy wzorami dziaania i dyspozycjami do dziaania. Rwnie behawiorystyczny model nabywania zdolnoci do wykonywania rnych czynnoci skomplikowa si, generujc wyja nienia udoskonalone, odporne na wczeniejsze zarzuty. M elser interpretuje m ylenie jako dziaanie, rezygnujc cakowicie z m etafor opisujcych mylenie przez odwoanie si do wntrza podm io tu mylcego, zarwno wntrza rozumianego kognitywistycznie, jako umys, jak i neurofizjologiczne, jako wewntrzne procesy w mzgu. Pozy tywna propozycja M elsera zawiera hipotezy o behawioralnych podstawach mylenia, a mianowicie: (1) zestrajaniu wasnego dziaania z dziaaniem innego podmiotu za pom oc interaktywnej imitacji: (2) uruchamianiu se kwencji dziaania bez rzeczywistego wykonywania dziaania. Pierwszy z tych mechanizmw tworzy pewn struktur (matryc), ktrej obszary po

http://rcin.org.pl/ifis

298

o z d z ia

VI

winny, zdaniem autora, definiowa wszystkie istotne wasnoci myli42. Dla kilku takich wasnoci M elser przeprowadza odpowiednie dedukcje. Oto przykady. 1. W ew ntrzny c h a ra k te r m yli jest metafor zbudowan na wasno ciach dostpu do myli innych podmiotw. Dostp ten zawdzicza my temu, co w podmiot powie, co zrobi w sposb otwarty lub przez niewiadomy wyraz i ruch ciaa oraz temu jak postrzegamy sytuacj mylcego - fizyczn i spoeczn. Podmiot mylcy moe pozosta skryty i zablokowa nam dostp do tych informacji lub wysya in formacje faszywe. M etafora wntrza opiera si na tego rodzaju skrytoci lub zwodzeniu. 2. In tro sp ek cja, ktr przypisujemy mylcym podmiotom, sprowa dza si do ich gotowoci do wyjanienia ukrytego dziaania, zazna czonego lub zainicjowanego, lecz nie wykonanego. 3. W ytw arzan ie m yli p rzez um ys jest metafor opart na trzech ce chach mylenia: automatyzmie, racjonalnoci, zwizku z pobudze niem cia. W pierwszym przypadku nie jest to automatyzm inny ni ten, ktry wystpuje przy mwieniu. W drugim przypadku mamy do czynienia ze stopniowym budowaniem dziaania, przez przygoto wanie i dostrajanie. Jedna faza wypywa tu z drugiej zgodnie z racjo naln zasad spjnoci i celowoci dziaania. W metaforycznym uj ciu przyjmuje tu posta racjonalnego dyktatu umysu. W trzecim przypadku irracjonalne odruchy ciaa nie s objawami jakiej nie kontrolowanej dynamiki umysu, lecz fazami nieudanego, niezgrab nego i nieskutecznego dziaania. 4. In tencjonalno (przedmiotowo) myli jest metafor zbudowan na cisej relacji pewnych precyzyjnie okrelonych dziaa z pew ny mi przedmiotami (Nie mona wspomnie o karmieniu kur, nie wspominajc kur)43. Jeli jednak postulowane przez neobehawioryzm mechanizmy maj prowadzi do skutecznych odniesie myli do wiata, to postulowana przez M elsera matryca zestrojenia musi podlega regulacji przez wasno ci rzeczy. To za wymaga odwoania si do kategorii przedmiotw w wiecie, a nie tylko do wzorcw zachowa. W zorce zachowa jako ta kie nie s narzdziem kategoryzacji i nie daj dostpu do ekstensji. Nie ma zatem przejcia od wzorcw zachowa do poj - mylenie ulega w jego koncepcji radykalnej reinterpretacji - jest czym , lecz pozostaje bardzo
42 Tame, s. 13. 43 Tame, s. 200-210.

http://rcin.org.pl/ifis

o j c ia i p o z n a n ie

299

wtpliwe, czy moe by o czym. Trudno, na jak tu natrafiamy, jest do kadnie symetryczna w stosunku do trudnoci podniesionej przez Heideg gera, dla ktrego mylenie we w spczesnym rozumieniu jest wprawdzie o czym (jako podporzdkowane idei reprezentacji), lecz zarazem jako by cie samego mylenia (jako reprezentacji) jest niczym. Niewystarczalno behawioryzmu w odniesieniu do poj wynika inte resujco ze wspomnianych wczeniej rozwaa Bartsch (17) zawartych w jej pracy na temat wiadomoci44. Ot Bartsch wie wiadomo w specyficznie ludzkim sensie (wraz ze samowiadomoci) z posiada niem semantyki denotacyjnej (ekstensjonalnej). Przeciwiestwem tej se mantyki jest tak zwana semantyka przyczynowa. Ta ostatnia polega na tym, e klasy reakcji psychicznych podm iotu zwizane s z klasami od dziayw a przyczynowych, a zatem z klasam i bodcw45. Zdaniem Bartsch osoba dysponujca jedynie semantyk przyczynow nie mogaby si uczy regu wykorzystujcych inform acj wizualn i miaaby proble my z planowaniem. Nie byaby te zdolna do dozna estetycznych odno szcych si do widzenia. W szystkie te czynnoci czy bowiem koniecz no zastosowania pewnej treci zmysowej do pewnej dowiadczanej sytuacji, a nie tylko przeycia do pewnej treci. Bodziec nie tylko niesie informacj, lecz pasuje lub nie pasuje do caoci dowiadczenia. Semanty ka przyczynow a nie daje podstawy do oceny stopnia tego dopasowania. Bartsch uw aa wic, e wiadomo nie da si zredukowa do przyczyno wych praw rzdzcych zachowaniem. Na tym wniosku koczy Bartsch; idc dalej, zastanwmy si nad kon sekwencjami jej stanowiska. Ot sam owiadom o w zaprezentowanej interpretacji nie da si wyjani w kategoriach behawioralnych. Realizuje si ona bowiem na aktach kategorialnie rnych od tych, na ktre si kie ruje. W praw dzie samowiadome akty s w tej samej mierze aktami psy chicznymi co te, na ktre si kieruj, lecz sama relacja intencjonalna za warta w aktach samowiadomoci wie je z pewnymi przedmiotami - ekstensjami, a nie po prostu z innymi aktami psychicznymi. Tym wa nie rni si od samokontroli. Akty psychiczne nie reguluj tu aktw psy chicznych za pom oc powiza przyczynowych zachodzcych w realnym czasie w obrbie realnych sytuacji dowiadczania, spostrzegania, wyobra

44 R. Bartsch, Consciousness Emerging. The D ynam ics o f Perception, Im agina tion, Action, Movement, and Language , John Benjamins Publishing, Amsterdam-Philadelphia 2002. 45 W celu pokazania rnicy pomidzy semantyk ekstensjonaln a przyczynow Bartsch przeprowadza eksperyment m ylowy zreferowany w paragrafie 17.

http://rcin.org.pl/ifis

300

o z d z ia

VI

ania sobie itd., lecz kieruj si na ekstensje, ktre nie s aktami psychicz nymi zachodzcymi w czasie, lecz bezczasowymi przedmiotami - zbiora mi stanowicymi ekstensje odpowiednich poj. Owo skierowanie na to, co bezczasowe, moe ju w nastpnej chwili zosta ujte w pewn psy chiczn reprezentacj, kiedy to na dany akt sam owiadomoci skierowany zostaje kolejny akt samowiadomoci - ten drugi kieruje si wwczas na ekstensje, podczas gdy ten pierwszy ujty jest jako psychiczna egzemplifikacja. Podsumowujc, przedstawiem trzy bardzo rne podejcia do natury mylenia i posiadania myli. W szystkie trzy napotykaj zasadnicz trud no: nie potrafi wyjani jednoczenie fenomenu mylenia jako pewne go zdarzenia i intencjonalnego odniesienia myli. Trudno ta przenosi si na pojcia jako skadniki myli. Proponowane przeze mnie odrnienie poj od reprezentacji pojciowych wprowadza nieco adu w aporetyczno mylenia o myleniu, chocia samo odrnienie nie jest rozwiza niem problemu, tylko jego parafraz.

44. Pojcie i byt


Dotychczasowe rozwaania odwoyway si do odniesienia reprezenta cji pojciowych do ekstensji. Powoywaem si rw nie na techniczne sen sy sowa odniesienie, zmieniajce si od kontekstu do kontekstu. Dopie ro uwagi o m yleniu naw izujce do H eideggera w prow adziy perspektyw odniesienia poj do caoci bytu. Teza, e pojcia same s, co do swego ontologicznego statusu, rne od reprezentacji pojciowych stwarza tu szczeglne trudnoci. W yprowadza wprawdzie pozalokaln i zmienn denotacj terminu odniesienie, lecz wylewa dziecko z kpie l, poniewa zarazem zmienia sens sowa odniesienie . Zgodnie z bronio n przez mnie tez, pojcia jako przedm ioty abstrakcyjne nie s rw no wane intencjonalnym stanom umysw. Nie s rwnie czciami jzyka ani innego systemu symbolicznego. Mwic o odnoszeniu si poj do rzeczywistoci, m wilibymy o odnoszeniu si jedynych przedmiotw do innych, co jest nieco dziwacznym uyciem jzyka. W miejsce odniesie nia, ktre naley zarezerwowa dla reprezentacji, naleaoby mwi o zu penie innej relacji. W artociow prb jej opisania zawiera II tom Nauki logiki Hegla. Hegel wychodzi od zaoenia, e konstytutywne dla poj s pewne re lacje bytowe. Pojcie jest pewn wewntrzbytow relacj, ktra wychodzi na jaw w obecnoci bytu, ktry je st zdolny do refleksji (interpretacji).

http://rcin.org.pl/ifis

P o j c ia i p o z n a n ie

301

W obrbie tej relacji rzecz jest tym, co zaoone w interpretacji, za pojcie wyraa si w samej zaoonoci. Konieczne samookrelenie si substancji polega na zakadaniu tego, co jest samo w sobie i dla siebie. Pojcie jest wa nie t absolutn jednoci bytu i refleksji, bytu samego w sobie i bytu dla siebie dopiero dziki temu, e byt ten jest w rwnej mierze refleksj, czyli zaoonoci, i e zaoono ta jest bytem samym w sobie i dla siebie46. Hegel stara si nastpnie opisa pew ne zalenoci logiczno-ontologiczne, ktre nazywa ruchem substancji wywoanym przez jej momenty: (1) rzecz w sobie; (2) rzecz dla siebie; (3) negatywno, jaka z istnienia tych momentw si wywodzi. Za spraw tego ruchu substancji Stosunek substancjalny rozpatrywany cakowicie tylko sam w sobie i dla siebie s a m ego, sam przechodzi w swoje przeciwiestwo - w p o j c ie 41. Pojcie na ley wic do obiektywnej rzeczywistoci, jest drug stron pewnej wewntrzbytowej relacji - jej skadnikiem, nie za wyrazem w jakim systemie reprezentacji. W prawdzie relacja ta uwidacznia si w zwizku z podmiotem, lecz nie jest w podmiocie. Mona powiedzie, e przygod na obecno podmiotw ujawnia (przygodnie) pewn konieczn wewntrzbytow relacj. Pojcie jest, wedug Hegla, wewntrznym aspektem rzeczy, ktry powsta z zaprzeczenia jej zwykego bycia (cokolwiek to znaczy) za spraw odniesienia do innego bytu. Ponadto konieczne jest, e by i ten byt odnosi si do kolejnych bytw. Inaczej mwic odniesienie do rzeczywistoci zakada odniesienie w obrbie samej rzeczywistoci. Jaki sens ma tego rodzaju podwojenie? Hegel sugeruje, e ustanawia ono przejrzysto bytu. Zarazem twierdzi, e przejrzysto ta je st warunkiem najoglniej pojmowanej wolnoci, kt r w tym kontekcie mona rozumie jako samookrelenie w przeciwie stwie od bycia okrelonym: W pojciu otwaro si przeto krlestwo w o l n o c i - pisze Hegel - Pojcie jest czym wolnym, gdy stanowica konieczno substancji identyczno istniejca sam a w sobie i dla siebie wystpuje teraz jako zniesiona, czyli jako zao o n o , i zaoono ta, jako odnoszca si do siebie samej, jest wanie ow identycznoci. Ciemno wzajemnego odnoszenia si do siebie substancji pozostajcych w stosunku przyczynowym znika, gdy pierwotno ich wasnego trwaego istnienia przesza w zaoono i staa si przez to przejrzyst dla samej siebie ja s n o ci. Rzecz pierwotna jest rzecz pierwotn tylko o tyle, o ile jest przyczy n samej siebie, a tak jest substancja, ktra wyzwolia si w pojcie48.

46 G. Hegel, Logika, t. 2, tum. A. Landman, Warszawa 1968, s. 348. 47 Tame, s. 354. 48 Tame, s. 355.

http://rcin.org.pl/ifis

302

o z d z ia

VI

Rozwizanie Heglowskie ma oczywicie spekulatywny charakter. Spekulatywno jest czym innym ni teoretyczno. Nie mona go zaakcepto wa jako czci teorii poj, lecz tylko jako filozoficzny horyzont takiej serii. Heglowski stosunek substancjalny nie peni funkcji teoretycznej, nie wyjania niczego w naukowym sensie tego sowa; jest konstruktem, ktrego obowizywalno mona wykaza jedynie na drodze dedukcji w sensie kantowskim. Jednak wanie Kant pokaza jak niekonkluzywne (antynomiczne) m og by dedukcje o treci ontologicznej. Dlatego trzeba powiedzie, e Hegel daje wprawdzie wgld w ontologi poj, lecz z te go rodzaju ontologii nie wynikaj adne wnioski natury semantycznej i ko gnitywnej. W dociekaniach na temat natury poj wystpuje wic osobli we pknicie. Podejm uje si te dociekania dlatego, e s wane dla filozofii, tu bowiem w przeciwiestwie do nauk przyrodniczych pojcia maj wan funkcj wyjaniajc. Lecz nie wydaje si, eby na podstawie nawet najbardziej wyrafinowanej teorii poj dao si powiedzie cokol wiek na temat wewntrzbytowej relacji zakadanej przez Hegla. Filozo ficzna istota poj rozmija si wic znaczco z ustaleniami teorii poj. Zaproponowane przeze mnie rozrnienie a same pojcia i reprezentacje pojciowe, jak kategoria funkcji, staj si zupenie irrelewantne. Dalsza praca nad ontologi poj musi dy do zwizania spekulacji w stylu He gla z teori poj. Podsumowujc, rzeczywisto nie podlegaaby rozumieniu ani egzy stencja rozjanieniu (Jaspers), gdyby tre pojciowa nie przenikaa tego, co dane do zrozumienia, lecz jeszcze efektywnie niepoznane. Heglowska idea, i pojcie jest niejako drug stron rzeczy (jej wasnym zaoeniem), jest cenn i inspirujc wskazwk. Tu wanie, na gruncie ontologii, trze ba szuka podstaw inteligibilnoci bytu, cho przezwycienie spekulatywnoci Heglowskiego ujcia moe si okaza bardzo trudne.

http://rcin.org.pl/ifis

Z a k o c z e n ie

Zam knicie przedstaw ionych w tej ksice rozw aa m oe b y jed yn ie tym czasowe. M oje wnioski m aj charakter prow izoryczn y. Wiele zaley tu o d w iedzy em pirycznej, ktrej je szc ze nie ma lub ktrej istnienia sobie nie uwiadam iam . Badania ludzkiej pojcio w o ci stanow i obecnie ogrom ny obszar, trudny do skrupulatnego przem ylenia. M oim celem byo w ykaza nie, e neofregow ska interpretacja p o j ja k o obiektw abstrakcyjnych 0 charakterze funkcji je s t godna rozw aenia i e uniwersum p o jcio w e zo one z tego rodzaju przedm iotw je s t przedm iotem pojciow ych intuicji 1p ojciow ych kompetencji. M oja argum entacja nie je s t jedn olitym cigiem rozum owania, lecz wielokierunkowym zbieraniem poszlak, ktre czerpi
Z

r d e em pirycznych i filozoficznych.

Przejdmy raz jeszcze, w moliwie najzwilejszy sposb, etapy kon strukcji pojcia, prbujc wydoby ze splotu poszlak i prowizorycznych konkluzji pewn ni przewodni. Z licznymi zastrzeeniami mona przy pisa pojcia niemowltom, poniewa sama konstrukcja odpowiednich eksperymentw korzysta z pojciowoci dorosych uytkownikw jzyka. W istotny sposb pojcia powstaj wraz z nabywaniem jzyka i polegaj na porzdkowaniu zbiorw danych wydobywanych z otoczenia przez wy powiedzi czonkw wsplnoty jzykowej. Nieznany jeszcze jzyk moe w ten sposb ksztatowa dowiadczenie dziecka, poniewa samo do wiadczenie przejawia podatno na tego rodzaju ksztatowanie. Cech de cydujc o tej podatnoci jest typowo oparta na asymetrycznym podo biestwie. Typowo stanowi pom ost pomidzy niepojciow i pojciow treci dowiadczenia.

http://rcin.org.pl/ifis

304

Z a k o c z e n ie

W szelka tre dowiadczenia jest pewnym odwzorowaniem stanw podmiotu dowiadczajcego na przedm ioty i wasnoci, lecz tre pojcio wa wyrnia si tym, e obiektem, na ktry si odwzorowuje, s zbiory zwane ekstensjami. Ekstensje czyni nasze sdy prawdziwymi lub faszy wymi, lecz same w sobie s one zbiorami moliwych przedmiotw i w konkretnej praktyce poznawczej posugujemy si reprezentacjami (w tym rwnie naukowymi modelami) tych ekstensji. Tym samym poj cia jako funkcje staj si te moliwymi przedmiotami abstrakcyjnymi, ktrych tre odkrywamy stopniowo, w miar poznawania wiata. Pierwotna typowo dow iadczenia pozwala budowa cigi zbiorw danych opartych na podobiestwie. Konstrukcja tych cigw zawiera licz ne rozwidlenia, pomidzy ktrymi zachodz relacje czciowej substytu cji, co sprawia, e powstaj pola semantyczne pozwalajce na ksztatowa nie si poj empirycznych, teoretycznych i formalnych. W szystkie te konstrukcje realizuj si za pom oc skomplikowanych mechanizmw po znawczych, ktre mona sobie wyobrazi jako operacje w wielowymiaro wej przestrzeni wyznaczonej przez wsprzdne reprezentujce podstawo we typy informacji o otoczeniu w postaci ilociowej. Przestrze pojciowa jest zawsze cakowita i wypeniona, lecz zachodz w niej ustawiczne prze ksztacenia majce na celu optym alizacje pojciowego obrazu rzeczywi stoci. Optymalno ta wyraa si w naturalnej kategoryzacji wiata. Po czucie naturalnoci niektrych kategorii i tzw. poziom podstawowy kategoryzacji pozostaj w duej m ierze niezalene od jzyka i wiedzy teo retycznej. Ksztatowanie si pl sem antycznych i mechanizmy kategoryzacji opieraj si na operacjach drugiego rzdu, czyli operacji na reprezenta cjach. Te za zakadaj pewne intuicje odnoszce si do uniwersum poj ciowego - do relacji pomidzy pojciami rozumianymi jako niezalene byty abstrakcyjne. Proces konstrukcji poj jest przygodny, lecz w duej mierze teleologiczny. Kierujemy si w nim na m aksymalne uwyranienie lecej w polu moliwoci ekstensji pojcia, a tym samym odzwierciedle nie idealnego uniwersum pojciow ego za pomoc efektywnej wiedzy. Jest to moliwe tylko czciowo; ekstensje poj s nieskoczonymi zbiorami przedmiotw moliwych. Zarazem owe zbiory s przedmiotem pewnych abstrakcyjnych intuicji i wystpuj jako cel poznania i rozumienia. Wiedza naukowa i potoczna nie zmierza do syntezy w postaci jakiej hipotetycz nej teorii wszystkiego. Teoria wszystkiego byaby prawdopodobnie two rem sprzecznym. Synteza wiedzy jest moliwa jedynie w pojciu - jako czciowa przynajmniej rekonstrukcja uniwersum samych poj, jako ro zumienie.

http://rcin.org.pl/ifis

Z a k o c z e n ie

305

Psychiczne reprezentacje poj posiadaj wasnoci dynamiczne i po tencja metaforyczny, dziki ktremu plastycznie przystosowuj si do no wych dowiadcze, absorbuj now wiedz i uwzgldniaj nowe sytuacje komunikacyjne. Po tej krtkiej rekonstrukcji czas przyjrze si krytycznie uzyskanym wynikom i umieci je w szerszym filozoficznym horyzoncie. W ksice sformuowaem kilkadziesit przekona o wasnociach poj. Niektre z nich s drugorzdne, inne zajmuj centralne miejsce, jako e maj cisy zwizek ze sformuowanymi na pocztku ksiki tezami, ktre przypomi nam poniej w zwizej formie: 1. Pojcia s czym innym ni reprezentacje pojciowe. Pojcia same w sobie w odrnieniu od reprezentacji pojciowych wyraaj moliwoci wiata - ich ekstensjami s zbiory moliwych przedmiotw i stanw rze czy. Pojcie samo jest nieskoczon moliwoci rozszerzania i kompliko wania si treci charakteryzujcych przedmioty nalece do pewnego zbioru. 2. Reprezentacje pojciowe cz si z samymi pojciami w ten sposb, e s reprezentacjami drugiego rzdu przedmiotw nalecych do zakresu pojcia, czyli jako reprezentacje reprezentacji. Pomimo tej cechy - drugorzdowoci - pojcia odnosz si do wiata, a nie tylko do naszych umy sw generujcych reprezentacje pierwszego rzdu. Z punktu widzenia tych gwnych tez centralne s nastpujce czstko we wyniki zakoczonych wanie rozwaa: 1. Ekstensje poj s zbiorami przedmiotw moliwych. 2. Percepcyjne uoglnienie jest pomostem pomidzy treci niepojciow i pojciow; opiera si na niesymetrycznym podobiestwie. 3. Przejcie od pierwotnej typowoci dowiadczenia (np. percepcyjnego uogolnienia) do poj wymaga wprowadzenia drugiego poziomu orga nizacji dowiadczenia. 4. Kurt Gdel sugerowa, e wskazanie w systemie sformalizowanym zda prawdziwych bez moliwoci ich dowiedzenia polega na intuicji po jciow ej. Sdz, e wszystkie pojcia pozwalaj na sformuowanie pew nych apriorycznych intuicyjnych sdw. 5. Definicje odwouj si do porzdku jzykow ego i poznawczego. Ze stawienie jednego z drugim wymaga specjalnej kompetencji, ktr za Georgesem Reyem nazywam kom petencj pojciow. M oliwo definicji re alnych wiadczy o autonomii poj jako przedmiotw abstrakcyjnych tworzcych uniwersum pojciowe. 6. Kategoryzacja jest najwaniejsz funkcj poj. Istnieje wiele nie zgodnych wzajemnie teorii kategoryzacji. Sdz, za M urphym, e ich sca

http://rcin.org.pl/ifis

306

a k o c z e n ie

lenie jest niemoliwe. Niektre efekty kategoryzacyjne daj si lepiej wy jani z punktu widzenia teorii opartej na prototypach, inne wymagaj po dobiestwa pomidzy indywiduami, jeszcze inne wymagaj uw zgldnie nia wiedzy podmiotw. 7. Istnienie podstawowego poziom u kategoryzacji jest dobrze udoku mentowane empirycznie. Broni tezy, e poziom podstawowy wymaga operacji drugiego rzdu, ktre su optymalnemu zwizaniu reprezentacji pojciowych (w postaci zbiorw danych lub przestrzeni pojciowych w zalenoci od przyjtego m odelu) z uniwersum samych poj. 8. Nasze pojcie naturalnorodzajowe budujemy zarwno na podstawie waciwoci powierzchownych jak na podstawie naukowych korekt. Poj cia naturalnorodzajowe s czym innym ni poznawcze reprezentacje ro dzajw naturalnych. Pojcia naturalnorodzajowe s abstrakcyjnymi przed miotami wytworzonymi w czasie ewolucji i skorelowanymi z pewnymi zbiorami przedmiotw i zdarze w wiecie. 9. W badaniach kategoryzacyjnej fukcji jzyka rozsdna wydaje si pewna wersja konceptualistyzmu, goszcego, e istotna warstwa katego ryzacji podporzdkowana jest zasadom konstrukcji uniwersum pojciow e go, lecz granice kategorii, w tej mierze, w jakiej zawsze pozostaj otwarte na zmiany, podlegaj wpywowi jzyka. 10. Podczas doczania nowych poj cay system pojciowy dy do optymalizacji. Niektre pojcia doczaj si do ju posiadanych, nie dlatego, e s szczeglnie poytecznymi czy trafnymi reprezentacjami ja kich zbiorw, lecz dlatego, e odgrywaj stabilizujc rol w systemie poj samych w sobie. 11. Jednym ze sposobw w zbogacania zasobu pojciowego s prze ksztacenia metaforyczne i metonimiczne. Z semantycznego punktu wi dzenia polegaj one na spostrzeganiu identycznociowych zwizkw pomidzy zbiorami danych uporzdkowanymi w odmiennych perspekty wach. W metaforze odsania si, cho nie wyjania, rnica pomidzy rze czywista struktur wiata a naszym przygodnym do niej dostpem. 12. Przemiany poj w przeciwiestwie do zmian teorii czy przekona nie s nigdy cakowite. Polegaj raczej na zmianie perspektyw w konstruk cji poj, przy czym pomidzy dawnymi i obecnymi perspektywami ist niej wci ywe i dostpne przejcia metaforyczne. Historia poj kryje jednak liczne strategie dotyczce zachowania lub demontau poj, co ukazuje teleologiczny charakter caego procesu, nakierowanie na pewn rwnowag w uniwersum pojciowym. 13. Przygodne prawdy o wiecie wyraone w teoriach naukowych m a j u swych podstaw pewne aprioryczne prawdy pojciowe, czyli prawdy

http://rcin.org.pl/ifis

Z a k o c z e n ie

307

o relacjach pomidzy pojciami. Przejawem tych relacji jest moliwo wykazania identycznoci ekstensji dwch poj rnicych si konotacja mi. Przynajmniej w niektrych przypadkach stwierdzanie tej identyczno ci jest nietrywialne - nie wynika z przyjtych znacze sw, lecz z intu icji co do pozycji obu poj w uniwersum pojciowym. 14. Rzeczywisto nie podlegaaby rozumieniu ani egzystencja rozja nieniu, gdyby tre pojciowa nie przenikaa w jaki sposb tego, co dane do zrozumienia, lecz jeszcze efektywnie nie poznane. T myl zawdzicza my Heglowi, dla ktrego pojcie jest niejako drug stron rzeczy (jej wa snym zaoeniem). Uwagi Hegla mona i trzeba wykorzysta analitycznej ontologii poj, lecz w tej ksice nie podejmuj jeszcze takiej prby. Po lekturze caej pracy i przejrzeniu powyszej listy wyrnionych tez Czytelnik z atwoci zauway, e stopie ich uzasadnienia nie jest jedna kowy ani nawet nie zakada si wszdzie tych samych standardw uzasad nienia. Spostrzee te, e nawet te najlepiej ugruntowane nie s tu w ci sym sensie dow iedzione, a jed y n ie w skazane jako godne uwagi m oliwoci interpretacji. Okrelenie godne uwagi oznacza jednak na og wicej ni po prostu moliwe czy interesujce. Niektre z zapro ponowanych rozwiza zrodziy si z braku satysfakcji z istniejcych roz wiza, inne powstay na skutek rozszerzenia perspektywy, na przykad z semantycznej na epistem ologiczn lub z epistemologicznej na ontologiczn, jeszcze inne s po prostu pierwszym szkicem odpowiedzi przezna czonym do porzucenia, jeli pojawi si lepsze dane i wnikliwsze intuicje. Daleko tu do metodologicznego adu. T kolekcj tez i uzasadnie da si usprawiedliwi tylko w jeden sposb - filozoficzn intuicj pewnej ca oci obejmujcej relacj mylenia do rzeczywistoci. Caoci tej nie da si uj przedmiotowo, lecz dla caego filozoficznego mylenia pozostaje ona terminus ad. quem i staym intelektualnym zobowizaniem. Filozofia za czyna si od caoci, z ktrej czerpie swoje pytania, i ku tej caoci zmie rza zaopatrzona w dorobek nauk i refleksji. Pojcia zawsze wyraay t re lacj do caoci i dlatego analizy pojciowe byy i jak sdz, pozostan zadaniem mylenia filozoficznego. Jaka to cao? Czy cel przywiecaj cy wysikom rozumienia wiata moe zarazem stanowi rdo pyta, a zatem by w jaki tajemniczy sposb dany w niewiedzy i pytaniu? Czy pytania nie s wanie przeciwiestwem nieokrelonej tajemniczoci - funkcj tego, co wiemy, znakiem nierozwizanych problemw, ktre jednak potrafimy sformuowa? Gdyby tak byo, to sfera nieznanego nie oddziaaaby wyranie na aktualny stan rozumienia wiata - byaby jedy nie rdem niejasnego przeczucia, lecz nie teoretycznej motywacji; nie

http://rcin.org.pl/ifis

308

a k o c z e n ie

byaby te rdem adnych specyficznych sensw i nie wskazywaaby na nic wicej ni oglne zaciekawienie wiatem. Sdz, e idea caoci niesie znaczenie bardziej pozytywny i uchwytny sens. Jej podstawow cech jest inteligibilno. Z drugiej jednak strony 0 caoci trzeba powiedzie, e jest z natury niezrozumiaa, co wydaje si ewidentn sprzecznoci z lekka tylko zatuszowan brzmieniem sw. S dz jednak, e prawdziwej sprzecznoci tu nie ma. Pomidzy wraeniami inteligibilna, a niepojm ow ana nie zachodzi bowiem relacja zaprzecze nia. Cao jest niepojmowana, poniewa nie jest przedmiotem nalecym do adnej z kategorii, do ktrych przystosowane s nasze zdolnoci po znawcze. Lecz ad kategorialny, ktrego poszukujemy, jest wanie adem tej caoci. T cao da si poj, poniewa wszelki ad kategorialny wy dobywa si z pola moliwoci, ktre jest form istnienia owej caoci. C a o, ktrej zrozumienia poszukujemy, jest polem moliwoci. Do niego, jako czciowe realizacje, odnosz si stany rzeczy w wiecie. W obrbie realnoci cao pojawia si jako negatywno, w obrbie moliwoci ja ko pozytywno i term inus ad. quem wszelkiego mylenia. Co to znaczy poj moliwo? W potocznym ujciu zrozumie m o liwo to tyle, co zrozumie, e jaki stan rzeczy jest moliwy. Odnosi si tu intuicj czystej m oliwoci do wasnoci realnego wiata, prbujc oce ni szans realizacji tej moliwoci. Jednak zrozumienie samego pola moliwoci, jakkolw iek byoby ograniczone przez realny kontekst, jest czym radykalnie odm iennym . To nie rzeczywisto jest ujta w relacji do moliwoci, jako jej realizacja, lecz odwrotnie, moliwo pojmuje si jako wyaniajc si z tego, co realne. Rozumienie jest wykroczeniem po za to, co rzeczywiste w stron tego, co moliwe. Moja teza, rozoona w tej ksice na szereg czstkowych przekona gosi, e ten akt dokonuje si w pojciu. Proponuj neofregowsk interpretacj poj jako swoistych od wzorowa rzeczywistych stanw rzeczy, w ktrych uczestnicz poznajce podmioty (mona je dla uproszczenia traktowa jako stany tych podm io tw) na ekstensje, bdce zbiorami moliwych przedmiotw, wasnoci 1 relacji. Posiada pojcie to umie wyznaczy tak ekstensj w polu m o liwoci na podstawie tego, co si aktualnie wie i czego dowiadcza. Spo soby realizacji tej funkcji mog by tak rozmaite, jak rozmaite s zasoby wiedzy i dowiadczenia u rnych podmiotw. Ekstensje mona skutecz nie wskaza na wiele sposobw - na wiele sposobw mona osign istotne rozumienie, dla ktrego nie ma metodologicznego przepisu - mo na je wyrazi metaforycznie, mwic o rozjanieniu. Rozjanienie to rozum ienie tego, co jest, w tej mierze, w jakiej to, co jest, uczestniczy w porzdku moliwoci. Rozumie pewien przedmiot to

http://rcin.org.pl/ifis

a k o c z e n ie

309

tyle, co rozumie, jaki mgby by. Owo mgby by ma trzy znaczenia: (1) to, jaki moe by, zwaywszy na stan obecny i prawa przyrody; (2) to jaki mgby by w warunkach m oliwych z uwagi na prawa przyrody; (3) to, e moe by takim, jakim jest w rzeczywistoci. Zachodzi wielka rnica pom idzy wiedz o tym, jaki przedmiot m o e by, a rozumieniem, jaki m gby by. To pierwsze jest domen nauki, jako przedmiot predykcji osiganej za pom oc modelowania i ustalania praw przyczynowych. To drugie jest dom en poj. Bierzemy tu pod uwa g moliwe stany rzeczy w moliwych warunkach. Nasze pojcia chwyta j stan rwnowagi pomidzy moliwymi warunkami i moliwymi stanami rzeczy. Czy jednak rozumienie pojciowe w wyoonym powyej sensie jest samo moliwe? Czy owa moliwa ekstensja moe si zaprezentowa, czy w stan rwnowagi moe by wyraony pewnym zbiorem - mwic obra zowo, przekrojem przez przestrze m oliwoci? Nie sdz. Byoby to odejcie od idei caoci jako ostatecznego celu rozumienia. Dlatego samo pojecie jest czym w istotnym sensie tylko moliwym - struktura odwzo rowania majca za biegun fragment przestrzeni moliwoci sama staje si czym jedynie moliwym. W zaproponowanej w ksice interpretacji po jcia s abstrakcyjnymi indywiduami nalecymi do kategorii funkcji, czyli tak, jak postulowa Frege. Indywidua te w yznaczaj zbiory moli wych przedmiotw, czyli ekstensje. Pojcia sytuuj si na granicy pomi dzy rzeczywistoci i moliwoci i nigdy nie daj si sprowadzi do rze czyw istych zbiorw przedm iotw , naw et gdy znane s w szystkie egzemplarze podpadajce pod dane pojcie. Pojcia jako abstrakcyjne indywidua s idealnym punktem odniesienia rozumienia. Nie s jednak efektywnie obecne w umyle tego, kto rozumie. Nie da si poj sprowadzi do ktrego z typw psychicznej (umysowej) reprezentacji. Prawie wszystkie rodzaje reprezentacji, poczwszy od naj prostszych percepcji maj w sobie elem ent pojciowy. Uczymy si poj na podstawie organizacji dowiadczenia i ksztatujemy dowiadczenia za pomoc poj. Uczenie si, czy nabywanie poj trzeba jednak odnosi nie do samych poj, ktre s abstrakcyjnymi indywiduami, lecz do repre zentacji pojciowych, ktre w sposb zmienny i aspektowy pokazuj po jcia. Uwaam, e mechanizm ten zachodzi nie tylko w odniesieniu do po j tradycyjnie uwanych za abstrakcyjne, lecz do kadego pojcia. Inaczej mwic, autonomiczny byt pojcia nie jest atrybutem Platoskich poj, takich jak SPRAW IEDLIW O, PRAW DA czy DOBRO, lecz rwnie poj w rodzaju KOT czy DZIADEK DO ORZECHW . W ad nym przypadku nie potrafimy efektywnie wskaza ekstensji, poniewa jest

http://rcin.org.pl/ifis

310

a k o c z e n ie

ona nieskoczonym zbiorem kotw i dziadkw do orzechw. W iemy je d nak, e ta ekstensja istnieje - s bowiem przedmioty, ktre w adnym wiecie moliwym nie bd kotami ani dziadkami do orzechw. W ype niamy t nieokrelon intuicj coraz lepszymi modelami teoretycznymi, ktrych moc predykcyjna pozwala na ogarnicie coraz wikszych obsza rw tego, co moliwe. Uniwersum pojciowe jest przygodne, poniewa zrodzio si wraz z czowiekiem i jego szczeglnymi zdolnociami poznawczymi. Zarazem uniwersum to jako cao jest tosame z wasnociami wiata w tym stop niu, w jakim ujmujemy ten wiat wraz z podmiotami poznajcymi. W wie lu dziedzinach poznania wcale tak nie czynimy - badamy wiat m aterial ny, ktry nie jest odniesiony do czowieka. I dlatego w tych obszarach wiedzy nie czynimy szczeglnego uytku z poj, a jedynie z modeli m a tematycznych, symulacji itd. Pojcia pojawiaj si tu tylko jako oglne to poznawcze badacza, lecz niejako cz korpusu nauki. Tymczasem zrozu mienie wiata, w ktrym obejmuje on w sposb istotny czowieka, nie mo e si oby bez poj. W tym wiecie rzeczy maj, dokadnie tak, jak chcia Hegel, drug, pojciow stron. Zakadaj same siebie jako pojecie, czyli fragment idealnego pojciowego uniwersum. Nauka nie zwalnia nas przeto od prb pojciowego zrozumienia, ktre pozostan domen filozofii.

http://rcin.org.pl/ifis

W y b r a n a l it e r a t u r a

Aksentijevic, A., Elliott, M. A., Barber, P. J., D ynam ics o f perceptual


grouping: Sim ilarities in the organization o f visual and auditory g ro ups , Visual C ognition, 2001, 8 (3/4/5), 349-358.

Allaire, E. B., Tractatus 6.3751, w: LW. C ritical Assessm ent, vol. 1: From
the N otebooks to P hilosophical Grammar. The Construction and D i sm antling o f the Tractatus, w: Ludwig W ittgenstein: C ritical A sses sments, red. S. Shanker, London, 1986, 1996.

Arendt, H., M yslenie, tlum. H. Buczyriska-Garewicz, Czytelnik, W arsza


wa 1991.

Arendt, H., Wola, tlum. R. Pilat, Czytelnik, W arszawa 1996. Austin, J., W ittgenstein s Solutions to the C olor Exclusion P roblem , w:
LW. C ritical Assessm ent, vol. 1: From the N otebooks to Philosophical Grammar. The Construction and D ism antling o f the Tractatus, w: Lu dw ig Wittgenstein: C ritical A ssessm ents, red. S. Shanker, London,

1986, 1996.

Barrett, J. L., Nyhof, M. A., Spreading N on-natural Concepts: The Role


o f Intuitive C onceptal Structures in M em ory and Transmission o f Cul tural M aterials, Journal of Cognition and Culture, 1, 2001.

Barsalou, L. W., The instability o f g raded structure: im plications f o r the


nature o f concepts, w: Concepts and Conceptual D evelopm ent: E colo g ical and intellectual fa c to rs in the categorization, red. U. Neisser,

New York 1987, s. 101-141 Barsalou, L. W., Simmons, W. K., Barbey, A. K., Wilson C. D. (2002)
G rounding C on ceptu al K n ow ledge in M odality-S pecific System s,

Trends in Cognitive Science, tom 7, nr 2, 2003, dost^pne pod adre-

http://rcin.org.pl/ifis

312

ybrana

l it e r a t u r a

sem: w w w .stanford.edu/class/linguist288/papers/barsalou_TIC S_review_03.pdf Bartmiski, J., Jzykow e p o d sta w y obrazu w iata, W ydaw nictwo Uni wersytetu Marii Curie-Skodowskiej, Lublin 2006. Bartsch, R., D ynam ie C on ceptu al Semantics. A L ogico-P h ilosoph ical In vestigation into C oncept F orm ation and U nderstanding, CSLI Publica tions (Center for the Study o f Language and Information, Leyland Stanford Junior University) 1998. Brown, H. I., Sellers, C on cepts an d C onceptual Change, Synthese 68 (1986), 275-307. Clancey, W., J., Conceptual C oordination: A bstraction Without D escrip tion, International Journal o f Educational Research, vol. 27, nr 1, 1996, s. 5-19. Cummins R., Meaning and M ental Representation, Cambridge, Mass. 1989. Cussins, A., Content, C on ceptu al Content, and N onconceptual Content, w: Esseys on N onconceptual Content, red. Y. H. Gunther, The MIT Press, Cambridge Mass. 2003. Czarnocka M., P odm iot pozn an ia a nauka, Fundacja na Rzecz Nauki Pol skiej, W rocaw 2003. Edelman, S., R epresentation is R epresentation o f Sim ilarities, Behavio ral and Brain Sciences, vol. 21, issue 4, August 1998, s. 449-467. Fodor, J., Concepts. W here C ogn itive S cience W ent W rong, Oxford 1998. Fodor, J. A., Garrett, M. F., Walker, E. C. T., Parkes, C. H., A gainst D e finitions, w: Concepts. C ore Readings, red. E. Margolis, S. Laurence, The MIT Press, Cam bridge, M ass. 1999. Fodor, J., Jak g ra w reprezen tacje um ysowe - poradn ik Fodora, tum. A. Putko, w: M odele umysu, red. Z. Chlewiski, W ydawnictwo Na ukowe PWN, W arszawa 1999.

Gerring, J., What M akes a C on cept G ood? A C riterial F ram ew ork f o r Un


derstanding C oncept F orm ation in the S ocial Sciences, Polity 3 (22),

1999.

Gardenfors, P., C onceptual Spaces. The G eom etry o f Thought, Cam brid
ge, Mass. 2000.

Grush, R., Skill and S patial Content, Electronic Journal of Analytic Phi
losophy 1998. Gunther, Y. H., G eneral Introduction, w: E ssays on N onconceptual Con tent, red. Y. H. Gunther, The M IT Press, Cambridge Mass. 2003. Gunther, Y. H., Nonconceptuality and the Emotions, Philosophy of Lan guage, The Twentieth W orld Congress of Philosophy, Boston, M assa chusetts, August 10-15, 1998.

http://rcin.org.pl/ifis

ybrana

l it e r a t u r a

313

Gupta, A., M eaning an d M iscon ceptions , w: Language, Logic, and Con


cepts, red. R. Jackendoff, P. Bloom, K. Wynn, The MIT Press, Cam

bridge Mass. 1999, s. 15 41.

Gurwitsch, A., On T hem atization , Research in Phenomenology, Vol. 4,


1974.

Gurwitsch, A., The F ield o f C onsciousness, PA: Duquesne University


Press, Pittsburgh 1964. Hampton, J. A., Concepts, w: The M IT Encyklopedia o f The Cognitive Scien ces, red. R.A. Wilson, F. Keil, The M IT Press, Cambridge, Mass. 2001. Hardin, C. L., C olor and Illusion, w: M in d and Cognition: A Reader, red. W. Lycan, Oxford and Cambridge, Mass. 1990. Hardin, C. L., C olor f o r P hilosophers: U nweaving the Rainbow, Indiana polis 1993. Harris, C. L., Connectionism and cogn itive linguistics, Connection Science, 1990, vol. 2 Issue 1/ 2. Hegel, G. W. F., Nauka logiki, t. 2, tum. A. Landman, PWN, Warszawa 1968. Heidegger, M., Co zw ie si m yleniem ?, tum. J. Mizera, W ydawnictwo Naukowe PWN, W arszawa 2000. Heit, E., K now ledge and C oncept L earning , w: K nowledge, Concepts and Categories, red. K. Lamberts, D. Shanks, Psychology Press, 1997, s. 7 41. Hereth, J., Stumme, G., Wille, R., Wille, U., C onceptual K now ledge D i scovery and D ata Analysis, w: C onceptual Structures: Logical, Lingu istic, and Com putational Issues, red. Ganter B., Mineau G., Germany, Springer 2000. Jackendoff, R., Landau, B., L anguages o f Mind: E ssays on M ental Re presentation, Bradford Book, Cambridge, Mass. 1992. Jackendoff, R., P atterns in the Mind. Language and Human Nature, BasicBooks, New York 1994. Jackendoff, R., C zym je s t pojcie, e czow iek m oe j e uchwyci?, tum. M. Kowalczyk, w: M odele umysu, red. Z. Chlewiski, W ydawnictwo Naukowe PWN, W arszawa 1999. K. Jaspers, Von d e r Wahrheit, Piper & Co. Verlag Miinchen, 1947. Johnson-Laird, P., M ental M odels: T ow ards a Cognitive Science o f Lan guage, Inference, and Consciousness, Cambridge 1983. Jackson, F. C onceptual A nalysis and Reductive Explanation, The Philo sophical Review 7, (1) 2001. Jacob, P. C onceptual C om petence an d Inadequate Conceptions, w: Con cepts, red. E. Villanueva, (P hilosoph ical Issues 9). Altascadero, Cali fornia: Ridgeview Publishing Com pany, 1998

http://rcin.org.pl/ifis

314

ybrana

l it e r a t u r a

Jennings, R., Anthropology, Concepts, and Quine, Philosophy of the So


cial Science, Vol. 21, No. 4, December 1991, 561-571. Judycki, S., U m ys i synteza. Argum enty przeciw ko naturalistycznym te o riom umysu, Redakcja W ydawnictw Katolickiego Uniwersytetu Lu belskiego, Lublin 1995. Kant, I., Krytyka czystego rozumu, t. 1,2, tum. R. Ingarden, PWN, W ar szawa 1957. Katz J., M etaphysics o f meaning, M IT Press, Cambridge 1990. Keil, F., Conceptual developm ent and category structure , w: C oncepts and
Conceptual D evelopm ent: E cological and intellectual fa c to rs in the ca tegorization, red. U. Neisser, New York 1987, s. 175-201.

Keil, F., Conceptual Change, w: The M IT Encyklopedia o f The Cognitive Scien


ces, red. R.A. Wilson, F. Keil, The MIT Press, Cambridge, Mass. 2001.

Kiepuszewski, ., O brazy C ezan n ea. M idzy spojrzeniem a kom enta


rzem, W ydawnictwo Sowo/obraz terytoria, Gdask 2004.

Langacker, R. W., Foundations o f cognitive gram m ar, Stanford U niver


sity Press, Stanford 1987.

Langacker, R. W., W ykady z gram atyki kognitywnej, opra. H. Kardela,


W ydawnictwo Uniwersytetu M arii Curie-Skodowskiej, Lublin 2005.

Laurence, S., Margolis, E., C oncepts and C ognitive Science , w: C on


cepts. Core Readings, red. E. Margolis, S. Laurence, The MIT Press, Cambridge, Mass. 1999. Lakoff, G, Johnson, M., P hilosophy in the Flesh. The E m bodied M ind and Its Challenge to Western Thought, Basic Books, New York 1999. Leibniz, G. W. F., N ow e rozw aania dotyczce rozumu ludzkiego, tum. I. Dmbska, W arszawa 1955. Lewis, D., Truth in Fiction, American Philosophical Quarterly 15, 1978, s. 37-45. Locke, J., R ozw aania dotyczce rozumu ludzkiego, tum. B. Gawcki, W arszawa 1955. aciak, P., Struktura i rodzaje pozn ania a p rio ri w rozumieniu Kanta i H usserla, W ydawnictwo Uniwersytetu lskiego, Katowice 2003. Maciejczak, M., wiat wedug ciaa. Fenomenologia percepcji M. M erleau-P on tyego, IFIS PAN, 2001. Maciuszek, J., N egacja w jzyku i komunikacji. P rzetw arzaniu negacji w kontekcie opisu cech ludzi, W ydawnictwo Uniwersytetu Jagiello skiego, Krakw 2006. Marciniak, J., Vetulani, Z., O ntology o f Spatial Concepts in N atural Lan guage Interface f o r a M obile Robot, Applied Intelligence 17, 2002, s. 271-274.

http://rcin.org.pl/ifis

ybrana

l it e r a t u r a

315

Margolis, E., H ow to A cquire a C on cept, w: Concepts. C ore R eadin gs ,


red. E. M argolis, S. Laurence, The MIT Press, Cambridge, Mass. 1999. Markman, E. M., How children constrain the possible meaning of words, w: C oncepts and C onceptual D evelopm ent: E cological and intellectu al fa c to rs in the categorization, red. U. Neisser, New York 1987, s. 255-288. Marr, D., Vision, W.H. Freeman, San Francisco 1982. Maruszewski, T., Psychologia pozn aw cza, Znak - Jzyk - Rzeczywi sto, Polskie Towarzystwo Semiotyczne, W arszawa 1996. Maruszewski, T., Pojcia, w: P sychologia t. 2, red. J. Strelau, Gdaskie W ydawnictwo Psychologiczne, Gdask 2000. Mccauley, R. N., The role of theories in a theory o f concepts, w: Concepts
and C onceptual D evelopm ent: E cological and intellectual fa cto rs in the categorization, red. U. Neisser, New York 1987, s. 288-311.

Melser, D., The A ct o f Thinking, The MIT Press, Cambridge Mass. 2004. Millikan, R. G., A Common Structure f o r C oncepts o f Individuals, Stuffs,
and R eal Kinds: M ore Mama, M ore Milk, and M ore Mouse, w: Con cepts. C ore Readings, red. E. M argolis, S. Laurence, The MIT Press,

Cambridge, Mass. 1999.

Mohanty, J. N., The unity o f Aron G u rw itsch s philosophy, Social Rese


arch, W inter 1994, vol. 61, Issue 4.

Murdoch, I., M etaphysics as a Guide to M orals, Penguin, London 1992. Murphy, G. L., The Big Book o f Concepts, The MIT Press, Cambridge
Mass. 2002.

Navarro, D. J., Lee, M. D., Com bining D im ensions and Features in Similarity-B ased Representations, Australian Research Council Grant

D P0211406. Tekst dostpny w pelnotekstowej naukowej bazie danych EBSCO. Neisser, U., Introduction: The ecological and intellectual bases o f ca teg o rization, w: C oncepts and C onceptual D evelopm ent: E cological and intellectual fa c to rs in the categorization, red. U. Neisser, New York 1987, s. 1-11. Neisser, U., From D irect Perception to C onceptual Structure, w: Concepts
and C onceptual D evelopm ent: E cological and intellectual fa cto rs in the categorization, red. U. Neisser, New York 1987, s. 11-25.

Odrow-Sypniewska, J., R odzaje naturalne, W ydawnictwo Naukowe


Semper, W arszawa 2006.

Odrow-Sypniewska, J., Z agadnienie n ieostroci , W ydzia Filozofii


i Socjologii Uniwersytetu W arszawskiego, W arszawa 2000.

http://rcin.org.pl/ifis

316

ybrana

l it e r a t u r a

Papafragou, A., R elations B etween Language an d Thought: Individuation


and the Count/M ass D istinction, w: H andbook o f C ategorization in Cognitive Science, red. H. Cohen, C. Lefebvre, Elsevier, Amsterdam

2005, s. 255-275.

Papineau, D., Content (2), w: A Cam paion to The P hiliosophy o f M ind,


red. S. Guttenplan, Blackwell 1994. Park, D., The Problem s o f P erception, Oxford 1983. Peacocke, Ch., A Study o f Concepts, Cambridge, Mass. 1992. Peacocke, Ch., Content (7), w: A Cam panion to The P hiliosophy o f M ind, red. S. Guttenplan, Blackwell 1994. Peacocke, Ch., Interrelations: Concepts, K now ledge, Reference and Structure, Mind and Language 19, 1, 2004, 85-98. Piaget, J., The construction o f reality in the child, Ballantine Books, New York 1974. Piat, R., Czy istnieje w iadom o, Wyd. IFiS PAN, W arszawa 1993. Piat, R., Umys ja k o m odel w iata, Wyd. IFiS PAN, W arszawa 1999. Piat, R., D ow iadczenie i p ojcie, Wyd. IFiS PAN, W arszawa 2006. Pinker, S., Prince, A., The N ature o f Human C oncepts: Evidence fo rm an Unusual Source, w: Language, Logic and C oncepts, R. Jackendoff, P. Bloom, K. Wynn, The M IT Press, Cambridge Mass. 2002. Pothos, E. M., The Rules versus Sim ilarity D istinction, Behavioral and Brain Sciences, Cambridge University Press, Cambridge 2003. Popper, K. R., C onjectures and Refutations (wydanie 5 oddajce pogld Poppera z roku 1989), za: przekad polski: D ro g a do wiedzy. D om ysy i refutacje, tum. S. Amsterdamski, W ydawnictwo Naukowe PWN, W arszawa 1999. Popper, K. R., Wiedza obiektywna. Ewolucyjna teoria epistem ologiczna, tum. A. Chmielewski, W ydawnictwo Naukowe PWN, W arszawa 1992. Ptawski, A., wiat, spostrzeenie, w iadom o, W arszawa 1973. Prinz, J. J., Furnishing the Mind. Concepts and Their P erceptu al Basis, The M IT Press, Cam bridge Mass. 2002. Putnam, H., Is Sem antics P ossible, w: Concepts. Core Readings, red. E. M argolis, S. Laurence, The M IT Press, Cambridge, Mass. 1999. Putnam, H., W yjanianie i odniesienie p rzedm iotow e, w: W iele tw arzy re alizmu i inne eseje, tum. A. Grobler, W ydawnictwo Naukowe PWN, W arszawa 1998. Rczaszek, J., Tuller, B., Shapiro, L. P., Case, P., Kelso, S., C a teg o riza
tion o f Am biguous Sentences as a Function o f a Changing P ro so d ic Param eter: A D ynam ical Approach, Journal o f Psychololinguistic Re

search, Vol. 28, No. 4, 1999.

http://rcin.org.pl/ifis

ybrana

l it e r a t u r a

317

Rey, G., Concepts, w: A Cam panion to The P hiliosophy o f M ind, red. S.


Guttenplan, Blackwell 1994.

Rey, G., P hilosophical A nalysis a s C ognitive Psychology: The C ase o f


Em pty Concepts, w: H andbook o f C ategorization in Cognitive Science,

red. H. Cohen, C. Lefebvre, Elsevier, Amsterdam 2005, s. 71-89.

Rosenthal, D., Color, M ental Location and the Visual Field, Conscio
usness and Cognition, IX, 2000.

Ross, P., The Location Problem f o r Subjectivism , Consciousness and Co


gnition, IX, 2000.

Schiffer, S., The M ode-of-P resentation Problem , w:, P ropositional A ttitu


des: The Role o f Content in Ljjgic, Language, and Mind, red. C. A. An

derson, J. Owens, Stanford 1990. Schiffer, S., B elief Ascriptions, The Journal of Philosophy, 89, 1992. Schtz, A., S elected Papers, The Hague 1962. Shaun, N., Stich, S., Leslie, A., Varieties o f Off-line Simulation, w: The ories o f Theories o f M ind, red. P. Carruthers, P. Smith, Cambridge Uni versity Press, Cambridge, Mass. 1996, s. 39-74. Sokoowski, R., T osam o w rozm aitociach, tum. ###, Fenomenolo gia, nr 4, 2006. Strawson, P., Indywidua. P rba m etafizyki opisow ej, tum. B. Chwedeczuk, Instytut W ydawniczy PAX, W arszawa 1980. Thagard, P., Coherent and C reative C onceptual Com binations, w: C re
ative thought: an investigation o f conceptual structures and p rocesses,

red. T. B. Ward, S.M. Smith, and J. Viad. American Psychological A s sociation, W ashington DC 1997. Thagard, P., Toombs, E., H andbook o f C ategorization in Cognitive Science, red. H. Cohen, C. Lefebvre, Elsevier, Amsterdam 2005, s. 243-254. Tieszen, R., G odel and the Intuition o f C oncepts, Synthese, vol. 133, 2002, s. 363-391. Toribio, J., The im plicit conception o f im plicit conceptions: reply to C hri stopher Peacocke, w: Concepts, red. E. Villanueva, (P hilosophical Is sues 9). Altascadero, California: Ridgeview Publishing Company, 1998, s. 115-121. Tversky, A., F eatures o f Sim ilarity, Psychological Review, 84 (4), 327-352, 1977. Twardowski, K., O istocie poj, w: P sychologia w szkole Iw owsko-warszaw skiej, W arszawa, 1997, 188-194. Wheeler, R., A ssigning Features Using A dditive Clustering, w: Advan ces in Neural Information Processing System s 14 (NIPS-01), MIT

http://rcin.org.pl/ifis

318

ybrana

l it e r a t u r a

Press, 2002; raport dostpny pod adresem http://www 2.parc.com /isl/ m em bers/ruml/papers/indclus-tr.pdf Wierzbicka, A., Znaczenie nazw kolorw i uniw ersalia widzenia, w: A. Wierzbicka, Jzyk - umys - kultura, W arszawa 1999. Wittgenstein, L., U w agi o kolorach, tum. R. Reszke, W arszawa 1998. Wittgenstein, L., Tractatus logico-philosophicus, tum. B. W olniewicz, W arszawa 2000. Wittgenstein, L., D ociekania filozoficzn e, tum. B. W olniewicz, W arsza wa 2000. Wu, L., Barsalou, L. W., Grounding Concepts in P erceptual Simulation: I. Evidence fro m P roperty G eneration, 1999. Yablo, S., Textbook Kripkeanism & The Open Texture O f Concepts, U ni versity o f Southersn California and Blacwell Publishers, Oxford 2000. Zalta, E. N., M odes o f P resentation and Fregean Senses, Philosophical Perspectives, Oct 2001, vol. 11, s. 335-360. Zeaniec, W., W idzenie tzw. przedm iotw kategorialnych w Badaniach logiczn ych Edmunda H usserla, w: Wok bada logicznych, red. Cz. Gbik, A. Noras, W ydawnictwo Uniwersytetu lskiego, Katowi ce 2003.

http://rcin.org.pl/ifis

http://rcin.org.pl/ifis

http://rcin.org.pl/ifis

Seria w ydaw nicza UMYS.Prace z Filozofii i Kog nitywisty ki" ma na celu przyblienie Czytelnikowi fascynujqcych zagadnie filozoficznych zwiqzanych ze wiadomociq i procesami poznawczymi. Umys ludzki nie by nigdy w historii badany tak Intensywnie i wnikliwie, jak w ostatnich trzech dziesiqtkach lat. Kla syczne pytania o natur umysu, wiadomoci, uzyskujq obecnie naukowe podstawy formalne, pojcio we I bogatq baz empirycznq. Przyczynio si do tego pow stanie interdyscyplinarnej nauki o procesach poznawczych (cognitive science).\N serii ukazujq si prace qczqce jej dokonania z krytycznq refleksjq filozoficznq. Poszczeglne pozycje serii rekomendowa ne sq przez Komitet Redakcyjny: Andrzej Klawiter (UAM, Pozna), Zbysaw Muszyski (UMCS, Lublin), Robert Piat (IFIS PAN, Warszawa), Robert Poczobut (Uniwersytet w Biaymstoku), Urszula egle (UMK, Toru) Dotychczas wydano: - J. Kim, Umys w wiecie fizycznym, tum. R. Po czobut, W ydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 2002 - S. Krajewski, Twierdzenie Gdia i je g o inter pretacje filozoficzne, Wydawnictwo IFiS PAN, Warsza wa 2003 - U . egle, Filozofia umysu. Dyskusja z naturalistycznymi koncepcjami umysu, Wydawnictwo Adam Marszaek, Toru 2003 - F. Dretske, N aturalizow anie umysu, tum . B. wlqtczak, IFiS PAN, Warszawa 2004 - J. Bremer, Jak to jest by wiadomym, Anali tyczne teorie umysu a problem neuronalnych p o d staw wiadomoci, W ydawnictw o IFiS PAN, Warsza wa 2005 - Ronald. W. Langacker, Wykady z gramatyki kognitywnej. Wydawnictwo UMCS, Lublin 2005 - R . Piat, Dowiadczenie i pojcie. Studia z fe nom enologii i filozofii umysu,Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 2006 - Formy reprezentacji umysowych, pod red. R. Piata, M. Walczaka, Sz. Wrbla, W ydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 2006 W przygotowaniu: - K. Mainzer, Poznawanie zoonoci, W ydaw nictwo UMCS, Lublin

http://rcin.org.pl/ifis

Poczone Biblioteki WFiS UW, IFiS PAN i PTF

P.81561
19081561000000

W Y D A W N IC TW O INSTYTUTU FILOZOFII I S O C JO L O G II POLSKIEJ AKADEMII NAUK

ISBN 978-83-7388-137-2

http://rcin.org.pl/ifis

You might also like