You are on page 1of 7

Postępowanie człowieka

l ,. który cudze dobro ceni wyżej niż własne. Można też m«\\\< •
i \ t / n y m , przypisując go człowiekowi, który \ v ; i i i . . ' . . i . 1
u.i| wyżej itd.
l i , l v i /Iowiek przynosi ze sobą na świat odziedziczone / . I M > , | | i
MI N u - tylko jednak od nich zależy charakter c z l o u i r k . i , . i l < <
\ uior/rnia, w jakim człowiek przebywa. Oba te c / y i m i l . i
O SPRAWIEDLIWOŚCI*
, . i i wpływ otoczenia — urabiają charakter c / l o \ v i r k ; i i n.i.l..| i li
.1 i . indywidualne piętno.
„Kultura i Wychowanie" 1939, z. 2, str. 109—121.

Wyraz „sprawiedliwość" jest dziś na ustach wszystkich. Ktokolwiek zdolny


jest do żywienia uczuć moralnych, nie pozostawia tego słowa bez uczuciowego
rezonansu. W imię sprawiedliwości bywają stawiane żądania domagające się
utrzymania lub zmiany istniejących stosunków. Żądania te niejednokrotnie idą
w sprzecznych kierunkach. Źródłem tej sprzeczności może być różnica zdań
co do przesłanek dotyczących faktycznego stanu rzeczy, lecz może nią być również
różnica w sposobie pojmowania samej sprawiedliwości, wieloznaczność samego
wyrazu „sprawiedliwość". W artykule niniejszym pragniemy zwrócić uwagę na tę
wieloznaczność i na związaną z tym wielość pojęć sprawiedliwości, którymi
operuje się — nie zawsze z tej wielości zdając sobie sprawę. Niektóre z pojęć
sprawiedliwości poddamy bliższej analizie.

1. Na wstępie zwróćmy uwagę na to, że wyraz „sprawiedliwość" zmienia


H\VC znaczenie zależnie od tego, o czym się go orzeka. W innym bowiem sensie
mówimyouczynkach człowieka, że są one, czy że nie są one sprawiedliwe, w innym
/iiś o człowieku samym, że cechuje go lub nie cechuje sprawiedliwość. Że są, czy
t.c nie są sprawiedliwe, mówimy także o ustawach, prawach, przepisach itd.,
posługując się przy tym słowem „sprawiedliwy" znowu w innym znaczeniu,
lukkolwiek jednak wymienione tu znaczenia wyrazu „sprawiedliwy" nie są
nlrntyczne, to jednak pozostają one w ścisłym związku, tak iż ustaliwszy jedno
t, nich, z łatwością ustalimy pozostałe.

* A r t y k u ł niniejszy jest nieco zmienioną częścią odczytu publicznego, wygłoszonego dnia


i ' luicgH 1939 r. w Collegium Maximum Uniwersytetu J. K. we Lwowie w ramach uroczystości
K m i , O \ V : I M V < li przez Polskie Towarzystwo Filozoficzne im. Kazimierza Twardowskiego i Grono
• \v PmfrNoni K. TwmilowskioK" w pierwszą rocznicę Jego śmierci. Komitet organizujący
"l" l i " . l p i c i w n / c j / : i l ( p | n i < - i rocznicy śmic-rci Kazimierza Twardowskiego sądził, że odczyt po-
"\ ; i n . i l i / i r p,.KI 1,1 s p i i i u i i - t l l i w i i ś r i l i c < l / i c \V|;IM iw;j form:) uczczenia pumicci Tego, który
•l" - . | > I . I M > i ' i l l i v v i i > i i i l i u : i / i l l f.\ | r c l m > / l i u c / . c l n y i l i pl / \ ' k l l / l l ń .

4
O sprawiedliwości •MVI

Gdy tu mówić będziemy o sprawiedliwości, będziemy z reguły wyraz ten ł. Nasuwa się teraz istotne pytanie, kiedy wyświadczenie pewnego dobru
brali w tym znaczeniu, w którym go się orzeka o ludzkich uczynkach.
• \ leż wyrządzenie pewnego zła, albo poniechanie tych świadczeń, b^d/.ir
2. Obok tej grupy różnych znaczeń wyrazu „sprawiedliwość", których r / y m ś sprawiedliwym, a kiedy niesprawiedliwym. Ściśle formalnej i niewiele
różność wiąże się z różnością tego, o czym się go orzeka, jest jeszcze druga grupa. \\i;jcej odpowiedzi dostarcza stara formuła rzymskiego prawnika Ulpiana suum
W dziejach filozofii mianowicie, a i poza tym, spotykamy się z takim znaczeniem i iin/iic. Rozwijając myśl tkwiącą w tej trywialnej formule można by powiedzieć: ipra-
wyrazu „sprawiedliwy", w którym orzekamy go o uczynkach ludzkich, gdy u i c d l i w i e postępuje Jan względem Piotra, jeśli wyświadcza Piotrowi to, m mu
chcemy o nich po prostu orzec, że są etycznie dodatnie, że są prawe. W związku mv od Jana należy. W następstwie tego należałoby powiedzieć, że Jan \ v / i ' K < ! ' m
z tym wyraz „sprawiedliwość" jako nazwę pewnej zalety człowieka orzeka się l'n >ira postępuje niesprawiedliwie, jeśli Jan nie wyświadcza Piotrowi tego, co
o człowieku, gdy się mu chce przypisać moralną doskonałość. „Sprawiedliwość" się od niego należy.
w tym znaczeniu pokrywa się więc z cnotą uniwersalną. W tym —jak się zdaje — 4. Jednakże już przy tych banalnych twierdzeniach nasuwaj;) ,K, p i u n .
szerokim znaczeniu posługuje się wyrazem „sprawiedliwość" Platon, uważając walpliwości. Można bowiem zapytać, czy tylko wtedy Jan p<>>,i<,-pii|c \ \ c , k ,
ją za ukoronowanie wszystkich cnót, które człowiek osiągnie wtedy, gdy każda 1 ' u i l r a sprawiedliwie, gdy mu świadczy to, co mu się należy ? C/.y wiec n|> p . M i \
z części jego duszy czynić będzie to, co powinna czynić. Tym szerokim znacze- l m wyświadczył Piotrowi jakieś dobro, które się Janowi nie nalc/.ału, c / \ |>" i.|
niem posługuje się religia, głosząc, że sprawiedliwi wejdą do królestwa nie- p i l l i y wtedy wobec Piotra niesprawiedliwie? Można też dalej pytać, r / \ / . i \ \ ./<
bieskiego lub tp. To tak bardzo ogólne rozumienie wyrazu „sprawiedliwość" niesprawiedliwie postąpi Jan wobec Piotra, jeśli Piotrowi nie wyświadczy '
ma już obecnie zabarwienie archaiczne.
m mu się należy? Czy np. jeśli ojciec darowuje dziecku zasłużoiiij k a i \ - l u l i r.ils
Dzisiaj posługujemy się tym terminem w innym, ciaśniejszym znaczeniu k t u ś rezygnuje ze słusznej odpłaty, to tym samym postępuje niesprawiedliwie- :
niż to, które utożsamia pojęcie czynu sprawiedliwego z pojęciem czynu etycznie Wątpliwości poruszone przed chwilą wiążą się z dalszą jeszcze wielu/nac/nosi 1.1
dodatniego, zaś pojęcie czynu niesprawiedliwego z pojęciem czynu etycznie w y r a z u „sprawiedliwy". Można bowiem mówić o sprawiedliwości ś c i s ł e j i <> -.|n >
ujemnego. Nie o każdym czynie etycznie dodatnim powiemy, iż jest czynem wicdliwości miłosiernej. Ścisła sprawiedliwość wymaga, aby nikomu nic i l . i u . n
sprawiedliwym, i nie o każdym etycznie ujemnym powiemy, iż stanowi on akt .im więcej, ani mniej, niżby mu się należało. Sprawiedliwość miłosierna \ \ \ m . i j ' . i
niesprawiedliwości. Każdy może uzna rozrzutność, rozpustę, pijaństwo itp. za l y l k o tego, aby nikomu nie dawać mniej, niżby mu się należało, pozwala jednak
czyn etycznie ujemny, ale mimo to stwierdzi, że czyn taki leży poza przeciwień- n.i udzielanie dobra w nadmiarze.
stwem: sprawiedliwość — niesprawiedliwość.
W sensie miłosiernym sprawiedliwie postępuje ten i tylko ten, kto wyświadcza
Spróbujmy zakreślić granice tych czynów, które przy obecnym rozumieniu każdemu należne mu dobro i nie wyświadcza nikomu nienależnego zła. W tymże
wyrazów podpadają w ogóle pod ocenę z punktu widzenia sprawiedliwości. miłosiernym sensie niesprawiedliwie postępuje więc ten i tylko ten, k t < > kpi.-
Otóż wydaje się, że sprawiedliwymi lub niesprawiedliwymi nazywamy dziś nie wyświadcza komuś należnego dobra, bądź też wyświadcza n i e n a l c / n c . \«
tylko takie uczynki, w których ktoś komuś wyświadcza coś dobrego lub też wy- W sensie ścisłym natomiast sprawiedliwie postępuje ten i t y l k o l e n , k i n wy-
rządza coś złego. Sprawiedliwymi czy też niesprawiedliwymi nazywamy też świadczą każdemu należne mu dobro oraz należne mu zło, zaś nie wyświadcza
niekiedy poniechanie uczynków, które bylibyśmy skłonni mianem sprawiedli- .mi dobra, ani zła nienależnego. W ścisłym więc sensie niesprawiedliwie postępuje
wych lub niesprawiedliwych określić. A więc np. sprawiedliwą nazwiemy zapłatę, len i tylko ten, kto bądź nie wyświadcza należnego dobra, bądź należnego 7,ła,
jaką ktoś komuś za pewne usługi uiszcza. Niesprawiedliwym nazwiemy np. uchy- albo też wyświadcza nienależne dobro bądź nienależne zło.
lenie się od uiszczenia sprawiedliwej zapłaty. Sprawiedliwą lub niesprawiedliwi| Miłosierną sprawiedliwość uważamy za dopuszczalną u tego, kto di nr. i
nazwiemy niekiedy karę, jaką ktoś komuś wymierza, lub pomstę, którą n» kimś we własnym tylko imieniu coś dobrego lub coś złego wyświadcza. Ś c i s ł e j - . p i . i
bierze. Sprawiedliwym nazwiemy jednak również poniechanie niesprawiedliwej \\icdliwosci zaś domagamy się od tego, kto występuje jako rnandatarinsy. mm i
kary.
osoby, w której imieniu dobrem lub złem szafuje. Ścisłej sprawiedliwa'.* > \\ i
W każdym więc uczynku, którego wykonanie lub poniechanie s k ł o n n i l > y h przestrzegać sędzia, winien jej przestrzegać egzaminujący profesor itd. M i l "
byśmy podciągnąć pod ocenę z punktu widzenia sprawiedliwości, musi l > y •.icrdzie bowiem okazywane przez nich przy rozdawaniu szkód lub korzyści
zaangażowanych dwóch partnerów, z których jeden drugiemu wyświade/a eo4 u \ r/.adza niezasłużony uszczerbek społeczeństwu, które ich do s / a l " \ \ . m i . i i \ m i
dobrego lub coś złego. Mogą być tymi partnerami dwie osoby fizyc/,nc, c / y l i «.n t ościami upoważniło.
dwaj ludzie, mogą nimi też być jakieś instytucje lub grupy spolec/.nc, k l o n 5. Rozwijając sens formuły suum rutynę, w k l ó i < - | Hpian nsilm\.il / . i \ \ i , ' i .
również można nazwać osobami, w rozszerzonym sensie.
treść pojęcia sprawiedliwości, wskazaliśmy na związek, w jakim pozostaje po-
:t(>H O sprawiedliwości O sprawiedliwości Mlii
s p r a w i e d l i w o ś c i z pojęciem tego, co siv i i a l c / \ . / w i a / c k l i - n |(-.l l . i l k m . i l n Po tych wyjaśnieniach nietrudno będzie już odpowiedzieć na pytanie, kiedy
Że zdanie głoszące, iż sprawiedliwie postępuje się wtedy, gdy sn. l się komuś coś z ducha prawa będzie należało. Jeżeli mianowicie wyświadczając
świadczy to, co się mu od nas należy, wygląda na prostą t a u t o l o g i ę l ' < . .m. komuś coś dobrego lub złego przyczyniać się będziemy do zaprowadzenia l u l i
się w naszej analizie o krok dalej, gdy znajdziemy odpowiedź 11:1 p y l . m i . . • u i" utrzymania tego porządku społecznego, który ustawodawca, m n i e j lub wiece)
znaczy, że komuś się coś od kogoś należy. Przystępujemy więc « l c > i».-|>.in nim świadomie, pragnął przez ustanowione przez siebie przepisy prawne u n m \\.i. .
tego ostatniego pytania. wtedy postąpimy w sensie legalnym zasadniczo sprawiedliwie i w y m i u / y m y
6. Tutaj również musimy na samym wstępie zauważyć, iż o tym, te «K l •• drugiemu to, co mu się zasadniczo wedle prawa, choć może nie wedle J C J M . I i i . i \
mus coś od kogoś należy, można mówić co najmniej w trojakim sur.M- M* należy. Wyrokujący sędzia dba nie tylko o to, aby jego wyrok byt spraw K - . I l i u \
mianowicie, po pierwsze,mówić, że się komuś coś należy wedle l i t u v | > " / \ i wedle litery prawa, lecz często liczy się też z tym, by jego wyrok był z ^ n , l n \
prawa, po drugie, że się należy wedle ducha tego prawa, po tr/cur wn z duchem prawa. Nie będzie więc tak samo karał morderstwa z chęci / y : . k u , |.il
się coś należy wedle słuszności. W związku z tym rozróżnieniem i <• morderstwa, które ktoś niepowołany wykonał na sabotażyście zamiu/.i|.|. \ m
mówić o sprawiedliwości w trojakim sensie, mianowicie: 1) o s p t . i u n i l l i » • wykonać czyn, mogący przynieść nieobliczalne straty państwu, w którego imieniu
legalnej polegającej na zgodności z literą prawa, 2) o sprawiedliwi.•.. i le|.,Min | sędzia wydaje wyroki. Z duchem prawa liczy się więc sędzia chociażby przy
polegającej na zgodności z duchem, czyli ideą prawa, 3) o s p r a w i e d l i w a < > ' uwzględnianiu tzw. okoliczności łagodzących lub obciążających, m a j ą c y c h \ \ p l \ \ \
ralnej*. na wysokość kary, którą ramowo ustala ustawa.
7. Z tych trzech pojęć sprawiedliwości najmniej komentarzy wymazu l " Trzecim pojęciem sprawiedliwości jest pojęcie sprawiedliwości moralnej.
sprawiedliwości legalnej literalnej. W tym sensie sprawiedliwy |r:,i ku/d Zajmiemy się nim obszerniej w dalszych wywodach.
który znajduje sankcję w brzmieniu jakiegoś przepisu prawa p o - / y i y \ \ i i -
Dłuższego komentarza wymaga druga postać s p r a w i c d l i \ \ .
ona miejsce wtedy, gdy udziela się komuś tego dobra lub y.la, l i » i II
z ducha prawa należy. Cóż to jest jednak ów duch prawa ?
8. Pojęcie sprawiedliwości moralnej wiąże się ściśle z pojęciem należenia
Prawo polega zawsze na unormowaniu pewnego p o r z ą d k u hpuln <
się wedle słuszności. Na pytanie, co to znaczy, że się komuś coś wedle s l u s / u . i . i
realizującego pewien ideał, mniej lub więcej, wyraźnie przyświecaj:^ v i y m . k i m
należy, odpowiedź jest łatwa. Jakieś dobro należy się Janowi wedle słuszności,
prawo to ustanowili. Ideałem tym może być np. ład moralny; w i e d y / . I n . i
to znaczy tyle, co: moralnie słusznym jest, aby Jan owo dobro od Piotra o t i / y n u l .
l>rawa zgodne będzie wszystko to, co w sensie etycznym s ł u s / m M.
zaś (jeżeli ścisłą, a nie miłosierną tylko sprawiedliwość mieć będziemy n.i o k u )
ideałem być salus reipublicae; wtedy zgodne z duchem praw;i l», .1 '• <> moralnie niesłusznym jest, aby go nie otrzymał. Niestety, odpowiedź t;i m< u m.
to, co przyczynia się do wzmocnienia potęgi i pomyślności p a i r i n . . l
się w naszą sprawę żadnego światła, dopóki nie wyjaśnimy, co jest m m . M i m
przyświeca obecnie, jak wiadomo, prawodawcom w niektórycl
słuszne. Ta jednak sprawa natrafia na zasadnicze trudności. Pojęcie l ) i > \ \ i u n
dalej, ustawodawca za pomocą ferowanych przepisów chcio rcali/.ow n
moralnej słuszności jest pojęciem o niewyraźnej treści, tzn. jest pojęciem, / K i < «
ustrój społeczny, np. liberalistyczny, komunistyczny lub tym podoi
rego treści w żadnej definicji niepodobna zdać sprawy. Należy ono, podulnm
ustawodawca kierować się względem na pożytek własny lub swoji i >•-) mm<|
jak wiele innych pojęć, którymi się w myśleniu potocznym posługujemy, do t / \ \
stwy społecznej. Duch prawa za każdym razem będzie inny. Ów d n i l > l u l . ||
pojęć uzualnych, tj. takich, którymi w konkretnych wypadkach, w sposóli m i m - |
owa idea prawa nie jest zwykle jednolita. Z reguły oddziałuj;) n > lub bardziej zdecydowany, umiemy się posługiwać, ale z których treści w żadnej
przy wydawaniu ustaw, mniej lub więcej, świadomie trzy m o t y w y . | n l n \ n . ^
definicji nie umiemy zdać sprawy. Sposób, w jaki pojęciem słuszność i |in .lu
jest chęć uczynienia zadość zasadom słuszności moralnej, d n i j - u n , \> n - l . n
gujemy się w praktyce, jest wyznaczony przez następującą regułę: ilclum |.ikr,
pozostawania wiernym tradycji i panującym obyczajom, trzecim \ \ n ' >• postępek stanie się dla nas przedmiotem swoistego i trudnego do opisu s l o \ \ i n - | ; n
na interes mniej lub bardziej obszernej grupy społecznej, tło k i m i | .im uczucia aprobaty moralnej, tylekroć o postępku tym mówimy, /<• jc;,i l u m . i l u n
dawca czy też sami ustawodawcy należą. Może więc to być i n i ' " słuszny. Uważamy przy tym, że gwałcilibyśmy sens wyrazu „słuszny", c . d y l i y . n n
stanu, własnej klasy, własnej grupy zawodowej, a może też być i n ( < i . wzdragali się wyraz ten orzec o postępku, wobec którego te aprobatę m o i . M u . j
| . i l u i całości l u l > i n l c i c s p a ń s t u a* * .
odczuwamy.
• l ' o i . Mnx K n i i i H i i i !>,(•(;:•>,rlitn:ii. u T i i l > . n ( ; < - i i l'»•;<>, .1 C. H. M o l u N i e znaczy t o jeszcze, jakobyśmy twierdzili, /<• moralnie slus/.ne | c .1 w , / \ i l . >
*• l',,i 1'irrrc de Tourtoulcm /.n trmt jtutictt. Parin, l . i l . u n i . . I n K.- ..i«y. i t y l k o to, co spotyka się z naszą aprobatą. Przeciwnie, d o k o n u j ą c n - l l i l p n
O sprawiedliwości O sprawiedliwości •Xl l
\
iiiid sobą, dochodzimy niemy, do przekonania, żi- u d z i e l a l i ś m y a p i o l > . i i \ n odebranie pieniędzy, choroba, pozbawienie czci, degradacja społeczna u d . W za-
i . i l n e j tc-nui, co na nią nie zasługiwało, temu, co nic jest słuszne. M i n m | i . l n i i sadzie tej, "a przynajmniej w tej części, która się odnosi do w a i i n . r i u | r i i m v < l i ,
że zajmując stanowisko obserwatora dochodzimy do przekonania, że nasze po- odnajdujemy starodawną maksymę „oko za oko, ząb za ząb". W l i t r i a i m .•• l i l u
i/.iicie słuszności bywa zawodne, że nie wszystko, co aprobujemy, jest s l i r . / m , zoficznej zasadę równej zapłaty i odpłaty spotykamy u Arystotelesa, który u v
przecież stale tak postępujemy, iż słusznym nazywamy zawsze to i t y ł k u t u , «• ją za naczelną zasadę tzw. sprawiedliwości wyrównawczej.
się z naszą aprobatą spotyka. Jednakże orzekając o jakimś postępku, i^. |<"'i "ii Cóż sądzić o tej zasadzie? Należy, przede wszystkim, zauważyć, że i
moralnie słuszny, wcale nie chcemy przez to powiedzieć, że postępek U-u I m , l i wanie w konkretnych wypadkach natrafiałoby na nieprzezwyav/ • M N,Im. .1
w nas poczucie aprobaty. Poczucie aprobaty jest tylko kryterium naszej orcn\ ze względu na to, że niełatwo jest porównywać ze sobą wartości. Najmniej m
moralnej, a nie jej treścią. Orzekając o jakimś postępku, że jest on moralnie trudno porównać ze sobą wartości dóbr ekonomicznych. Ale i tu n ; i \ \ r t . | > i n \ . i
słuszny, kierujemy się aprobatą moralną jako kryterium tej oceny, ale treścią tej nie jest tak prosta. Jeżeli chodzi o porównywanie wartości towarów i y n k i > u \ i h,
oceny nie jest bynajmniej stwierdzenie, że oceniany postępek kryterium t r n m to nie wiadomo, czy porównać się je ma wedle ich wartości wymiennej, zależnej
czyni zadość, ale treścią tą jest coś innego. Rzecz ma się tu podobnie jak pr/.y od popytu i podaży, czy też wedle ich wartości użytkowej, z a l e / m i < > , | itopnia,
orzekaniu o jakimś przedmiocie np. czerwonej barwy. Kryterium, którym si? w jakim te zaspokajają potrzeby; czy miernikiem porównawczym \ \ . n i o - . i i i . >
przy tym orzekaniu kierujemy, jest wrażenie, jakie ów przedmiot w nas bud i warów mają być całkowite koszta ich produkcji, czy też porównywać ich wartość
Jednakże orzekając o przedmiocie, iż jest on czerwony, nie to mamy na my Ali, należy tylko wedle ilości włożonej w ich wytworzenie pracy. Porównują) i l d l u . i
że budzi on w nas takie a takie wrażenie, lecz coś zupełnie innego. Co i n n i y n ekonomiczne przy każdym z tych różnych punktów widzenia, do i n n y c h < l « |
więc jest kryterium, którym się przy wydawaniu jakiegoś sądu lub jakiejś oo-n\ dziemy wyników. Który sposób porównywania mamy wybrać, aby ten w y ł "M
kierujemy, a co innego jest treść tego sądu czy też tej oceny. Sądzę, że właśnie wypadł wedle intencji tkwiącej w zasadzie równej zapłaty ?
niedostateczne odróżnienie tych dwu spraw, tzn. kryterium sądu lub oceny Tym jednak, za co wedle tej zasady sprawiedliwa jest równowartościowi
i ich treści, jest jednym ze źródeł poglądu zwanego relatywizmem, żarowi n > zapłata, nie muszą być dobra ekonomiczne. Wszakże odpłatą za p i / e : , i v | ( •'«"
w dziedzinie poznawczej, jak i etycznej. ma być kara, przy czym ani przestępstwo, ani kara nie jest czy też być i m
9. Ale porzućmy te nazbyt subtelne dociekania, które należałoby prowadzić musi dobrem ekonomicznym. W jaki sposób ustalić np. ile lat więzienia \ \ . n i . i
dalej, gdybyśmy tu zamierzali wniknąć głębiej we wspomniany wyżej proble- jest obraza majestatu ?
mat relatywizmu. Zakończmy też nasze analizy pojęciowe, które doprowadziły Poza niejasnością, jaka tkwi w samym pojęciu równości zapłaty i o d p l . i i y ,
nas do ustalenia związków pomiędzy pojęciem sprawiedliwości moralnej, po- zasada ta budzi szereg wątpliwości, które wymagałyby trudnych do uskutecznie-
jęciem należenia się czegoś komuś od kogoś, i wreszcie, pojęciem słuszności mo- nia uzupełnień i modyfikacji. I tak np. zapłatę za dostarczone nam dobro u / i u m y
ralnej. Wydaje mi się, że dalej jak do ustalenia wspomnianych związków dojść za należną o tyle tylko, o ile ten, kto nam tego dobra dostarcza, na p r a w e j < h • •
w tych analizach nie możemy. Zwróćmy się natomiast do rozpatrzenia pewnycłi wszedł w jego posiadanie. Złodziejowi np. sprzedającemu skradziony t o w . n
twierdzeń, które nie mając charakteru definicji wyłuszczającej treść pojęcia spra- nie tylko nie należy się zapłata, ale nawet należy się kara. To pojccir p i a \ \
wiedliwości moralnej, przecież zdają się być, w pewnym sensie, przez treść tego posiadacza, które domyślnie tkwi w zasadzie równej zapłaty, jest w w \ . < > ! i m
pojęcia podyktowane. W twierdzeniach, do których rozpatrzenia obecnie się stopniu niejasne i w konkretnych wypadkach trudno niejednokrotnie U, < l , - n
zwracamy, mowa jest wprawdzie raczej o tym, co się komuś wedle słuszności rozstrzygnąć, czy można je zastosować. Mowa tu oczywiście o pojęciu intuicyjnym,
należy, niż wprost o sprawiedliwości, ale pojęcia te, jak o tym była mowa, po- moralnym, a nie o pojęciu prawniczym, które stanowi konwencjonalni- zaostl
zostają ze sobą w ścisłym związku owego intuicyjnego pojęcia. Operując tym intuicyjnym pojęciem prawa pimiu-
%
dacza, trudno będzie np. rozstrzygnąć, czy ktoś, kto wszedł w posiadanie j a k i . !•<•
10. Jednym z takich twierdzeń jest prastara zasada, którą można by nazwać
dobra nie wysilając się nad jego wytworzeniem, ale zagarniając dla s i i - l m - OWO) •
zasadą równej zapłaty i odpłaty. Głosi ona: jeżeli X otrzymał od Y jakieś W po-
pracy innych, zmuszonych przez warunki do milczącej na to zgody, jesi p i a u y m ,
posiadające dodatnią lub ujemną wartość, wówczas Y-owi należy się od X-z
w sensie moralnym, posiadaczem tego dobra, czy też nie.
wedle słuszności jakieś V posiadające tę samą wartość, co W. Wartość, o której
w tym zdaniu mowa, pojęta jest w sensie jak najszerszym. Może to być jakaś Podobne niejasności łączyć się będą z tą częścią naszej z a s a d y , U m . i m« M
wartość użytkowa, np. pieniądz, może to być zdrowie, sława, stanowisko spo- o należnej odpłacie za wyrządzone zło. Odpłatę za wyrządzone x l o u / n a m \ l " >
łeczne, wyszkolenie w jakiejś umiejętności itd. Może to być nie tylko wartość wiem —jak się zdaje — tylko wtedy za należną, jeśli to zło, za k i m , . l . m m a m y
dodatnia, lecz również wartość ujemna w najogólniejszym sensie, a więc np. odpłacić, zostało wyrządzone świadomie, a więc w złej intencji, i j e ś l i n . n l i < > len,
() sprawiedliwości
:?72 i > sprawiedliwości

L101 v nam lo /lo wyr/ijdzil, jest w sensie moialnvm (>dpo\\ n d / i a l n \ /.a IW( To jest - jak się zdaje — właściwa treść zasady, która głosi, ze żaden czło-
T u t a j /nowu pojecie intuicyjne moralnej odpowiedział ici |( :;i |»>|(,< > " wiek, jako on właśnie, nie posiada jakichś przywilejów pr/,ed i n n y m i T.i .M u l i ,
jasnym, wymagającym precyzacji, która byłaby znów możliwa j e d y n i e pr/( / l c,n tak bardzo przekonywająca, gdy sieją rozpatruje z punktu wid/.enia t e o i c i
wencjonalną zmianę pierwotnego pojęcia intuicyjnego. jakże często jest gwałcona w życiu praktycznym. W życiu praktycznym żyjemy
Mimo to jednak, że wskutek niejasności szeregu pojęć występujących w /.\ bowiem w świecie, w którym pewien człowiek wydaje się w y r ó / . m o i i Y i i i
sadzie równej zapłaty i odpłaty, sama ta zasada staje się niejasna, udpmM.nl.i właśnie. Tym, nie dzięki swym kwalifikacjom, ale po prostu j a k u m i \\ l . i m.
ona dosyć dobrze naszemu pojęciu słuszności moralnej, które również jest w wy- wyróżnionym człowiekiem jest dla każdego jego własna osoba. Prywatny obril
sokim stopniu niejasne i chwiejne. świata, który każdy z nas w sobie nosi, jest obrazem, w którym p e w i e n p i m l . i
Trzeba jednak w każdym razie zaznaczyć, że omawiana zasada nie w y c / c i p n p jako centrum świata się wyróżnia, a punktem tym jest w k a ż d y m / i v < l i p i \
wszystkich wypadków, w których, wedle naszego poczucia, coś się komuś od kop" watnych światów dla każdego on sam. W miarę rozwoju u m y s l o \ \ e i ' i i \ \ \ i . i l n i
wedle słuszności należy. Poczucie nasze dyktuje nam bowiem, iż istnieją wy- w sobie każdy z nas zdolność obiektywnego, publicznego niejako na świat spojrze-
padki, w których się coś może komuś od kogoś należeć, mimo iż ten, komu : M. nia, pozbawionego egocentryzmu. Ten pozbawiony centrum ohraz S\M.II.I n i . n m
to należy, nie wyświadczył drugiemu nic dobrego. Np. dziecku należy się od zawsze przed sobą, gdy zajmujemy postawę czysto teoretyczną, l l e k i m i c i l n . i K
rodziców opieka, mimo że dziecko niczego dotąd dobrego im nie wyświadczy l" postawa nasza staje się aktywna, ilekroć zaczynamy działać praktyc/.nie, i m p . i d . i
Tzw. prawa człowieka i obywatela wymieniają znowu dobra, które ze strony my znowu w egocentryzm, środkiem świata staje się dla ka/dego /, i
społeczeństwa należą się każdemu osobnikowi bez względu na jego zasługi. Za własna osoba. Ja, to niejeden z ludzi, ja, to podmiot, ludzie zaś, to pewne prze-
sada równej zapłaty i odpłaty podaje więc co najwyżej tylko warunki wystarcza- dmioty wśród innych przedmiotów.
jące, ale nie niezbędne na to, aby jakieś świadczenie dobra lub zła można b y ł o Egocentryzm prowadzi wprost do egoizmu, w tej postaci, iż kaziły ••!•.I«MM\
uznać za należne wedle słuszności. jest przyznawać samemu sobie jakieś uprawnienia wyjątkowe i to nie z tej racji,
11. Warunek niezbędny na to, aby uznać pewne świadczenie za należne, iż przypisuje sobie pewne wyjątkowe zalety, ale dlatego, że to on właśnie, >
formułuje inna zasada, którą można by nazwać zasadą równej miary. Myśl tkwiąc;) że czuje się podmiotem, a nie przedmiotem*.
w tej zasadzie formułowano często, nadając jej następujące brzmienie: wszyscy Przezwyciężenia tego egocentryzmu, uznania względności charakteru p u d m i o
ludzie mają równe prawa, albo innymi słowy, żadnemu człowiekowi nie należy towego i przyznania tego charakteru wszystkim ludziom, traktowanym / i a / n
się ani więcej, ani mniej niż innym. W tym sformułowaniu zasada ta stoi w ja- jako przedmioty tylko, a w konsekwencji: przezwyciężenia egoizmu domaga nie
skrawej sprzeczności z naszym poczuciem słuszności. Wszakże jasną jest rzeczą, zasada stosowania równej miary. Domaga się ona uznania, że bycie pod lem
że złodziejowi należy się kryminał, a dobrodziejowi należy się wdzięczność nie jest jakąś własnością wyróżniającą mnie od innych, bo nikt nie jest pud lem
i nagroda. A więc bynajmniej nie wszystkim należy się to samo. w sensie absolutnym, a każdy jest podmiotem dla siebie. W konsekwrm p d . i k / i i
Jednakże wadliwe jest tylko przytoczone sformułowanie interesującej u.r domaga się ona od nas tego, byśmy z tytułu naszego podmiotowego i h.iraktcm
w tej chwili zasady, a nie właściwa jej treść. Zasada równej miary dałaby siv nie rościli sobie pretensji do wyjątkowych uprawnień, ponieważ na len i \ i n l
sformułować w następujących słowach: nikomu nie należy się nic z tego tylko powołać się może każdy. Jeśli więc z tego tytułu płyną w ogóle- j a k i e ś i m i . i u o n
tytułu, że to właśnie on, a nie kto inny. Jeżeli więc Janowi przyznajemy pewne nią, to nie mogą to być uprawnienia dla kogoś wyjątkowe, ale muszą być •
uprawnienia, których komuś innemu odmawiamy, to czynimy tak słusznie tylko uprawnieniami przysługującymi na równi wszystkim.
wtedy, jeżeli mu te uprawnienia przyznajemy z tego względu, że posiada on Postulat stosowania równej miary jest spokrewniony z przyka/.anirn l" • >
pewne zalety czy też zasługi, których ktoś inny nie posiada, a nie dlatego, że bliźniego, nie idzie jednak tak daleko w swych żądaniach. P r / y k . i / . m n . . l m l > M
to właśnie Jan. * bliźniego jak siebie samego" wymaga ode mnie, bym o to, co dla ie koi / \ .m. .
Zgodnie z tą zasadą ilekroć prawdziwe jest jakieś zdanie przyznające jakiemuś, zabiegał równie skwapliwie jak o to, co jest korzystne dla innych. Postulat ito-
po imieniu i nazwisku wymienionemu osobnikowi, X. Y. pewne uprawnienie, sowania równej miary pozwala mi zabiegać bardziej o siebie niż o innych,
tylekroć prawdziwą musi być jakaś zasada ogólna, przyznająca to uprawnienie jednakże tylko pod tym warunkiem, żebym to uprawnienie, które przy/naje sobie,
przyznał i każdemu innemu.
każdej osobie posiadającej pewną własność, którą wprawdzie osobnik X. Y. po-
s i a d a , ale k t ó r a ani nie polega na 1 \ m , że się jest w ł a ś n i e panem .V. V., a n i lex
nie jest żadni) taką własnością, co do której dałoby się a priori samymi tylko
M o d k a m i loi'.ir'/nvmi w y k a / a e , /c p . A . V . \ \ l a s m >si' te p o s i a d a . * Por. G. del. Yecchio La Giustizia. Bologna 1924, Zanichclli.
374 O sprawiedliwości O sprawiedliwości 878

Powróćmy jednak jeszcze do sprawy egocentryzmu ludzkiego i zwróćmy l v i i i właśnie, a nie innym indywiduum ludzkim, nie może stanowić n u ; < l \ i \ i n l u
uwagę na to, że istnieją różne formy czucia się podmiotem. Ujawniają się one do jakichś wyjątkowych uprawnień.
w mowie zawsze, ilekroć posługujemy się zaimkiem osobowym w pierwszej Treść tej zasady jest niezwykle skromna. Stanowi ona jednak —-jak siq zdaje
osobie. Ale zaimek osobowy posiada pierwszą osobę liczby pojedynczej i liczby nl/cń poczucia sprawiedliwości, ten jego składnik, który chyba /aws/.c u p<» / m m
mnogiej. Jako podmiot czuję się zarówno, gdy mówię ,,ja", jak również gdy sprawiedliwości wszystkich ludów i wszystkich czasów się znajdował, a ktńi'
mówię ,,my". To słówko „my" może oznaczać pewne grupy społeczne, do któ- brak świadczy o zupełnym zaniku wszelkiego poczucia sprawiedliwość i RM
rych osobnik wymawiający to słowo czuje się przynależny. „My" może oznaczać: ralnej.
,,my Polacy", „my Europejczycy", „my biali" itp. Kto mówi „my", ma na 14. O równouprawnieniu wszystkich ludzi, o którym mówi y.as.i.l.i I » \ M H i
myśli pewną grupę społeczną, do której sam należy, a nie swoją własną osobę, miary, można mówić w szerszym jeszcze sensie. Nie tylko bowiem fakt, te nic
myśli jednak o tej grupie w pierwszej osobie, 1z.n. nie przeciwstawia jej sobie jest tym właśnie, a nie innym indywiduum ludzkim, nie nio/e l n < p i » l - . i . n \ . |
samemu jako przedmiot, lecz odczuwa ją jako rozszerzoną własną jaźń, jakby dla słusznych pretensji do jakichś wyjątkowych uprawnień. Podobnie nn i
inną formę świadomos'ci podmiotowej, którą żywić potrafi. Własnej grupie odczu- sobie takich pretensji słusznie rościć z tego tytułu, że się jest b l < u i i l \ m - m l u l i
wanej jako podmiot przeciwstawiamy wtedy inne grupy społeczne jako przed- że się jest wysokiego wzrostu, ani z tego tytułu, że się ktoś u n > d / i l \v n n > < >•
mioty tylko. a nie na wsi, że przyszedł na świat w niedzielę, a nie w dzień | > O \ M , / C - i l m < . . ! <
Otóż w związku z tym egocentryzmem społecznym powstaje egoizm spo- wszystkie te wypadki próbuje się ująć w jedną formułę, nasuwa się /.asada nasii
łeczny, polegający na tym, że się własnej grupie społecznej skłonnym jest przyzna- pująca. Żadne wyjątkowe uprawnienia nie przysługują nikomu za l o, co ni rży-
wać wyjątkowe uprawnienia nie dlatego, że posiada ona jakieś wyjątkowe zalety, mał w darze od losu, a do czego sam się nie przyczynił. Wyjątkowe u p i . m n .>
ale dlatego, że to ona właśnie. Przeciwko takiej tendencji występuje zasada równej mogą przysługiwać ludziom tylko za to, co jest ich własnym d / i e l e m . /.i ..uli
miary, która odnosi się nie tylko do poszczególnych osobników, ale i do grup ta odnosi się zarówno do uprawnień we właściwym sensie, a wiec < ! < > t . i K u l i ,
społecznych. Zaprzecza ona temu, aby jakakolwiek określona grupa społeczna dzięki którym należy się coś korzystnego, jak i do uprawnień ujemnych, przez
posiadała jakieś osobne uprawnienia z tego tytułu, że to ona właśnie, i twierdzi, które należy się coś złego. Można by tę zasadę wypowiedzieć jeszcze inaczej
że wszelkie wyróżniające ją uprawnienia zawdzięczać może każda grupa jedynie w następujących słowach: za coś, co nie jest dziełem pewnego c / ł o w i c k a , im
temu, że posiada zaletę, którą mogłaby w zasadzie posiadać także każda inna należy mu się nic dobrego ani nic złego, chyba że-należy się to każdemu. Zaiada
grupa. ta zdaje się w sposób bardziej wyczerpujący niż omówiona przcdiem / . i . . i < l . i
I ?nów tu podkreślić należy, iż zasada stosowania równej miary nie zabrania równej miary odpowiadać temu, co miano na myśli, gdy mówiono o rów i MIM i
nikomu dbać o jego własną grupę społeczną bardziej niż o którakolwiek inną. praw wszystkich ludzi. Nazwiemy ją przeto zasadą równouprawnienia. W uun,
Tylko domaga się ona tego, aby jeśli ktoś sobie to uprawnienie starania się przede tej zasady walczono o zniesienie przywilejów stanowych i rodowych, walczoniK
wszystkim o własną swą grupę przyznaje, przyznawał to prawo również każdemu o równouprawnienie kobiet i mężczyzn, walczy się o r ó w n o u p r a w n i e n i e I m l / i
innemu, będącemu członkiem równorzędnej innej grupy. wszelkiej narodowości i wszelkiego pochodzenia.
Zasada równouprawnienia spotyka się z zarzutami. Ws/ak/e m K i •lainemu
Zasada równej miary dostarcza nam metody, która w wielu wypadkach po- sobie nie zawdzięcza tego, że jest mądry, że ma talent śpiew.u / v ' . ii •' |.'l >
zwala rozpoznać, że niesłusznie sądzimy, jakoby się nam coś należało, czyli inny. A przecież mędrszemu należy się więcej niż głupiemu, ś p i c \ \ . i K u \ M » < l < i l > i \ m
niesłusznie przyznajemy sobie pewne uprawnienia. Wystarczy mianowicie rozwa- głosie więcej niż śpiewakowi marnemu itd. A więc specjalne u | n . u \ u n m.i pi
żyć, czy te uprawnienia, które sami sobie przyznajemy, bylibyśmy skłonni przyznać sługują ludziom za coś, co nie jest ich dziełem. W o i l p n \ \ i < - < l / i n.i i . i l . i . - . n / n i
komukolwiek innemu, kto by się znalazł w tych samych co my warunkach. Jeżeli przypomnieć można biblijną przypowieść o zakopanych talcuiaeli '/,.> MIM i .1. ni
ta próba wypadnie negatywnie, jeśli stawiając w myśli innego na swoimVniejscu, nic się nie należy, ale za dzieło, które się dzięki posiadanym talem..,,,
nie znajdziemy w swym poczuciu słuszności wystaiczającej podstawy dla przyzna- Śpiewak o dobrym głosie za sam głos niczego nie otrzymuje, wynagradza n° *ł<
nia mu owego specjalnego uprawnienia, wtedy okaże się, że pretensja nasza za jego śpiew, który już jest jego dziełem.
miała swą podstawę w naszym egocentryzmie, żeśmy ją sobie przyznawali z tego
Czy jednak sama natura nie postępuje niesprawiedliwie obdarzając jednych
właśnie tytułu, że to o nas chodziło, a nie ze względów słusznych i rzeczowych.
talentami, których skąpi innym? I czy wobec tego słuszną jest r/.ce/a n , i r i . n l IM
/asada równej miary ma charakter czysto negatywny. Mówi ona tylko, co kogoś za dzieło, które stwarza nie tylko dzięki samemu sobie, ale dzięki il.mm-i
nie może być podstawą dla słusznych uprawnień, że mianowicie to, iż się jest n a t u r y , która wyposa .i|.|f y,<> weń, postąpiła niesprawiedliwie ? ( ) d p n w i a < l a | ; | i
376 O sprawiedliwości

na taki zarzut, można by na wstępie zauważyć, że mówiąc o sprawiedliwym l u l >


niesprawiedliwym postępowaniu natury nadużywamy wyrazu „sprawiedliwy".
Wszak sprawiedliwość jest cechą ludzkich tylko poczynań, a mówiąc o niespra-
wiedliwości natury posługujemy się przenośnią, która zakłada niedopuszczalny SPIS RZECZY
personifikację sił przyrody. Ale mniejsza o to. Wnikając głębiej w omawiany
PRZEDMOWA
właśnie zarzut odnosi się wrażenie, że ci, którzy go stawiają, biorą pod uwagv
dwa czynniki, od których dzieło człowieka zależy. Jednym są jego przyrodzone POJĘCIE DOWODU W ZNACZENIU LOGICZNYM (1921)
warunki, drugim zaś, jego wysiłek i staranie. Otóż intencja omawianego zarzutu O STOSOWANIU KRYTERIUM PRAWDY (1923) .

idzie w tym kierunku, aby uprawnienia, jakie człowiek dzięki swemu dziełu ZAŁOŻENIA LOGIKI TRADYCYJNEJ (1926)

uzyskuje, uzależniać jedynie od wysiłku, który człowiek w nie włożył, a nie od DEFINICJA (1928)

warunków, w jakie go przyroda wyposażyła. Istotnie, podobna tendencja nie O NIEKTÓRYCH SPOSOBACH UZASADNIANIA WŁAŚCIWYCH NAUK. >M H. ,,
(1928)
jest zupełnie obca naszemu poczuciu słuszności. W myśl tej tendencji robotnik
REIZM (TADEUSZ KOTARBIŃSKI: ELEMENTY TEORII POZNANIA. U K i l K I H . I . M A I N N
niewykwalifikowany i genialny wynalazca mogliby za swe dzieła rościć sobie I METODOLOGII NAUK. LWÓW 1929) (1930)
pretensje do zapłaty proporcjonalnej tylko do włożonego w ich dzieła wysiłku, O ZNACZENIU WYRAŻEŃ (1931)
bez względu na różnicę doniosłości tych dzieł i bez względu na to, że talenty PARADOKSY STAROŻYTNYCH (1931)
potrzebne do wykonania dzieła wynalazcy są o wiele rzadsze, a przez to bardziej JĘZYK I ZNACZENIE (1934)
poszukiwane niż talenty potrzebne robotnikowi. Wspomniana tu tendencja OBRAZ ŚWIATA I APARATURA POJĘCIOWA (1934)
leży, jak się zdaje, u podstaw pewnych radykalnych doktryn ekonomicznych W SPRAWIE .UNIWERSALIÓW. (1934)
i społecznych. Zasada równouprawnienia, która twierdzi, iż wszelkie uprawnienia O STOSOWALNOŚCI CZYSTEJ LOGIKI DO ZAGADNIEŃ FILOZOFICZNYCH (1934) .
poza uprawnieniami ogólnoludzkimi zawdzięczać może człowiek tylko swemu NAUKOWA PERSPEKTYWA ŚWIATA (1934)
dziełu, nie idzie bynajmniej tak daleko. Nie twierdzi ona wcale, jakoby uprawnie- O SPÓJNOŚCI SYNTAKTYCZNEJ (1935)
nia człowieka były proporcjonalne tylko do wysiłku, jaki człowiek ten w swe DEFINICJA (1936)
dzieło włożył, a przeto nie pociąga konsekwencji, jakoby ludzie powinni być KIERUNKI I PRĄDY FILOZOFII WSPÓŁCZESNEJ (1937)
nagradzani niezależnie od talentów, jakie posiadają. PR
°^7EMAT TRANSCENDENTALNEGO IDEALIZMU W SFORMUŁOWANIU K U M A N T Y . Y . N Y M
Mimo wszystko przeciw podanemu wyżej sformułowaniu zasady równo-
uprawnienia można by podnieść pewne zastrzeżenia. Natura rozdaje nie tylko ZDANIA PYTAJNE (1938)

talenty, lecz i upośledzenia. Rodzą się ludzie ślepi, głusi, kulawi itd. Upośle- METODOLOGICZNE TYPY NAUK (1938) \

dzenie to nie jest ich własnym dziełem. Czyż mimo to z tytułu tego upośledzenia WARTOŚĆ NAUKI (1938)

nie przysługuje tym nieszczęśliwym wyjątkowe uprawnienie do szczególnej POSTĘPOWANIE CZŁOWIEKA (1938)

opieki ? Poczucie słuszności zdaje się odpowiadać na to pytanie twierdząco. O SPRAWIEDLIWOŚCI (1939) . .

W takim jednak razie przeczy ono zasadzie, jakoby szczególne uprawnienia


przysługiwały ludziom tylko za ich dzieła. Wydaje się przeto, że zasada równo-
uprawnienia wymagałaby jeszcze wielu poprawek i uzupełnień, aby można ją
było uznać za adekwatną.
15. Podane sformułowanie trzech zasad odnoszących się do pojęcia spra-
wiedliwości stanowi surową tylko próbę uchwycenia kilku zasad, którymi kie-
rujemy się przy ocenianiu ludzkich poczynań z punktu widzenj^ sprawiedli-
wości. Dalsze i głębsze dociekania pozwolą zapewne znaleźć sformułowania
bardziej zadowalające. Może jednak poczucie sprawiedliwości, któremu pragnę-
liśmy w przytoczonych zasadach nadać uchwytny wyraz, jest zbyt chwiejne,
aby się dało ująć w zasady niewątpliwie i ściśle sprecyzowane.
K. Ajcluklewlrz: Jązyk l pozn«nl«, t. I

You might also like