You are on page 1of 68

ROK 7 NR 1 (21)

WIOSNA 2014
Numer bezpatny
2 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
Na Stronie. Rok 7, Nr 1(21) 2014. Redaguj: Dariusz Staniszewski (red. naczelny;
darstanisz@wp.pl ), Magdalena Cybulska, Piotr Goszczycki, Micha Guzek, Agniesz-
ka Jarzbowska, Julita Lendzian-Twardowska, Magorzata Zawisza. Stale wsppra-
cuj: Marek Czuku, Maria Duszka, Tomasz Kochelski, Przemysaw Krl, Iza Meech-
-Ostrzeniewska, Jolanta Mikiewicz, Magorzata T. Skwarek-Gaska, Stanisaw A.
redziski. Wydawca: ZBIRanina 2008.
W
reszcie... Po dugiej przerwie witamy
ponownie, Drodzy Czytelnicy! I zapra-
szamy do lektury! Co w numerze? M.in.
Midzy wierszami - relacje Latajcych Reporte-
rek Literackich NS z wydarze, ktre miay miejsce
jeszcze w ubiegym roku; do Magdaleny Cybulskiej
doczyy Agnieszka Jarzbowska i nowa pani re-
daktor, Magorzata Zawisza, aktywnie udzielaj-
ca si na naszym facebookowym proflu. Tradycji
stao si zado: do kolejnych numerw NS do-
czali nowi autorzy-przyjaciele, tak jest i tym razem:
oprcz wspomnianej Magorzaty Zawiszy s to:
dr Hanna Prosnak (ze swoim reportaem z Belgii)
oraz Ewa Karakiewicz (i jej staa, miejmy nadzie-
j, rubryka Z mojej strony). Podarowa nam swj
wzruszajcy tekst wielki znawca literatury, ceniony
badacz Przybosia, Jzef Duk - bardzo dzikujemy!
Speniamy niegdysiejsz obietnic: rozbudowuje-
my dzia recenzji znajdziecie tam analizy autor-
stwa Magdaleny Cybulskiej, Marka Czuku i Piotra
Goszczyckiego.
NS ewoluuje w stron przegldu poetyckiego; chce-
my nie tylko analizowa, recenzowa, opisywa to, co
jest nagonione i na wycignicie rki, ale te i tra-
fa do tych rodowisk, ktre nie maj rodkw na
wielk promocj, a ich projekty warte s docenienia.
Liczymy na Wasze podszepty, sugestie, relacje i za-
praszamy do wspredagowania NS: piszcie na adres
darstanisz@wp.pl.
Na Stronie ma zaszczyt patronowa intrygujcym
przedsiwziciom literackim: s wrd nich ksiki,
spotkania autorskie, festiwal... Bardzo dzikujemy
za okazywane nam zaufanie i wyrazy sympatii, i za
to, e czekacie na kolejne wydania NS! Przed nami
due wyzwania, przede wszystkim przygotowujemy
antologi wierszy powiconych odzi - ukae si
w tym roku, w nowej serii Biblioteka Na Stronie,
dzikujemy wszystkim Autorom z kraju i zagrani-
cy - nie spodziewalimy si tak wielkiego odzewu
na zaproszenie do wsptworzenia owego projektu,
zapewniamy, e warto na t ksik czeka!
Do... rychego - mamy nadziej - kolejnego numeru
Na Stronie!
W imieniu redakcji Dariusz Staniszewski
W TYM NUMERZE
Na dzie dobry
Anna Banasiak. Wiersze - 3
Midzy wierszami (kronika)
O Wionie penej poezji - 5
Jej wiersze, Jej Walia - 8
Biesiadujc z Piotrem Kasjasem i Dariuszem Bereskim - 8
Constans w podry poetyckiej - 11
Letni Expres Poetycki - 12
III Noc Poezji i Muzyki - 14
NS na Festiwalu Rozogi - 16
Benefs Marka Czuku - 18
Czesko-Polskie Dni Poezji - 21
Motyl w Rondzie - 22
Wiersze
Dariusz Staniszewski - 11
Wodzimierz Galicki - 11
Robert Rutkowski 15
Marek Czuku - 21
Jolanta Mikiewicz - 23
Magorzata T. Skwarek-Gaska - 23
Pawe Kuzora - 23
Janusz Andrzej Berner - 25
Bohuslava Vargov - Hbovkov - 25
Micha Fldei - 29
Klara Reichbauerova - 29
Zuzana Kucharowa - 29
Katarzyna Sztajnert 50
Izabela Monika Bill - 63
Iza Meech-Ostrzeniewska - 65
Rozmowa Na Stronie
Romski protest song - 24
Strony nieponumerowane
Igraszki z Tuwimem - 26
Rozhlady - 28
Podr Na Stronie
Belgijskie wita Gandawa - 30
Taniec, ktry ma swoje pomniki - 31
wiatowy dzie Poezji UNESCO - 32
Stacja Na Stronie
Skierniewice - 34
Inna, lepsza droga - 36
O ksice Na Stronie
Imi eskie - 38
Kolej na poezj - 42
Tomik na 102 - 49
Opowie Na Stronie
Kajtu Czarodziej 54
Z mojej strony
Felietony Ewy Karakiewicz - 59-61
Z ycia wzite
"Podr sentymentalna" - 66
O zabieganych - 67
Comic Fantasy
Hodowca smokw odc. 5 - 68
3 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
Maskarada
Edwardowi Hirschowi
Wychodz z ciaa
w przebieralni
kostiumy s poyczone
woone na prb
rce
ubranie
twarz
nale do obcej osoby
za chwil
kto niewidzialn rk
zdejmie ze mnie ycie
jak zuyty rekwizyt
a ja przestan by
i zaczn gra
w nowej masce
Kukieki
Magorzacie Skwarek-Gaskiej
Stuk puk stuk puk
wychodz ludzie bez twarzy
patrz na siebie
graj te same role
jak kukieki ukryte w pudekach
stuk puk stuk puk
nie wiadomo kto jest kim
kto si rodzi kto odchodzi
w milczcym kosmosie
istnienie jest miechem
wprawianych w ruch marionetek
Bg nam wszystko policzy
zamknie teatr na klucz
zostan tylko kukieki
w pudekach
swoich lkw
Anna Banasiak
wiersze
na dzie dobry
4 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
Pobyt
W.S.Merwinowi
Tam skd przybywam
sycha tylko cisz
chodzi si na palcach
w obcym ciele
by nie zbudzi
Echa Chaosu
tam skd przybywam
wdruje si wiecznie
i nigdy nie powraca
ycie wiruje na karuzeli wydarze
w pustych spojrzeniach przechodniw
zmienia si jak Sziwa
za szyb
bawi si pobytem
w niebyciu
wybawiam
z bytu
staj si kim
cho nie ma mnie
Wiem to z gry (wersja trzecia)
Babci Czesi
Babciu, to Ty?
Syszaam Twj gos.
Dlaczego odesza?
Na dole jest cieplej, ju ogrzewaj.
Pjdziemy do witego Antoniego
poszuka kluczy i okularw
w zagubionej przeszoci.
Zaczerpniemy wod ze rda
w lesie agiewnickim.
Moe znw sarna przebiegnie nam drog.
Nie mog zasn w pustym domu.
Tu jest tak ciemno.
Samotno zagusza myli.
Boj si haasu ciszy.
Tara nie chce wychodzi,
piszczy ze smutku.
Wezm siatki, zaparz zioa,
znajd klucze
tylko zejd.
Bez Ciebie
bdz
w rupieciarni ycia.
Przyjdziesz tu.
Wiem to z gry.
Zaduszki 2012-2013
na dzie dobry
5 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
Midzy wierszami (kronika)
W
tym roku (2013 - przyp. red.) wiosna si spnia.
Wszyscy czekali na ni z wytsknieniem. W telewizji
ogldalimy, jak godne bociany chodziy po polach zasypa-
nych niegiem. Wreszcie si pojawia..
Wiosn poeci wypezaj ze swych nor. Przygldaj si
z zaciekawieniem wiatu. W ogrdku co prbuje wydosta si
spod biaego puchu: przebinieg lub krokus.
Wiosna i jesie to dwie najbardziej inspirujce pory roku.
Czas narodzin i czas mierci. To, co pomidzy, jest ju mniej
interesujce. Poeta ma cienk skr, dlatego z tak intensyw-
noci odczuwa wiat tu obok, jego wszystkie przemiany i od-
rodzenia.
A co wydarzyo si wiosn w literaturze? Wana data
w kalendarzu to 21 marca. Dla jednych to dzie wagarowi-
cza, dla drugich pierwszych dzie wiosny, a dla czytelnikw
i poetw wiatowy Dzie Poezji. Co robi si tego dnia? Oczy-
wicie czyta poezj albo j pisz, jeli naley si do grona
poetw lub wierszokletw. Aby uczci wiatowy Dzie Poezji,
w odzi, a take w wojewdztwie, odbyway si rne spotka-
nia literackie i autorskie. Niestety, nie zostay one zbyt mocno
nagonione przez media. Ale poeci, mimo to, sobie poradzili.
W pierwszy dzie wiosny w Cafe pod Atlasami dzcy poeci
nie tylko czytali swoje utwory, take utopili Marzann. A byo
to bardzo trudne zadanie. Przede wszystkim z powodu tego,
e w pobliu nie byo adnej rzeki. Marzanna zostaa jednak
utopiona w misce z wod. Oczywicie bya jeszcze fontanna na
placu przed Teatrem Wielkim, ale po krtkiej dyskusji posta-
nowilimy z niej nie skorzysta. Jeszcze by nas zgarna stra
miejska. Marzannie udao si zmoczy tylko gow (zmienia si
wtedy w pann z mokr gow), dlatego pewnie wiosna tak
od razu nie przysza.
Poetom nigdy nie brakuje tematw na wiersze. Zawsze co
znajd odpowiedniego. Dlatego poeci s niebezpieczni. Kade
usyszane gdzie lub od kogo sowo albo zdanie mog umie-
ci w swoim wierszu. Dlatego lepiej przy poetach milcze.
Dzi s tematy mniej lub bardziej popularne w poezji.
O kobietach napisano ju mnstwo wierszy, ale jeszcze nie
wszystkoMona zatem wiele wierszy na temat pci pik-
nej wci stworzy. I zapewne zakochani poeci ju to robi.
Grupa poetycka Motyl zorganizowaa z okazji 8 marca wie-
czr literacki w bibliotece na ulicy Motylowej. Nie byo jednak
czerwonych godzikw. Ale za to czytano wiersze o kobietach
modych, starszych, samotnych i tych ju z kim przy boku. Byy
te piosenki a pod koniec kieliszek wina. Czyli zamiast ycze
mona ukochanej kobiecie przeczyta wiersz albo nawet ofa-
rowa tomik poetycki.
Tematy historyczne i patriotyczne dzisiaj bardzo rzadko
pojawiaj si w poezji. Jakby sowo ojczyzna stao si nie-
popularne. A wanie ta tematyka bardzo czsto wystpuj
w wierszach Jana Piotra Iwaskiego, ktry mia swj wieczr
autorski 23 marca w Orodku Kultury Rondo. Jego wiersze maj
bardzo tradycyjny charakter, posiadaj rym i rytm. Autor opi-
suje swj kraj - z jego krajobrazami, problemami, z tym, co
w nim mae i wielkie. Wspomina momenty dla nas wane:
drug wojn wiatow, powstanie warszawskie, stan wojenny.
Poeta patrzy z trosk na uwikanych w histori ludzi, interesuj
go sprawy spoeczne Moe wstydzimy si takich tematw. Ju
pewnie nie deklamuje si wierszy Wadysawa Broniewskiego
na uroczystociach szkolnych.
Ulubionym tematem poetw jest jednak mio. Niektrym
twrcom to uczucie dodaje skrzyde (bardziej ni Red bull),
powstaje wtedy wiele nowych wierszy, inni pisz jedynie, gdy
s nieszczliwi. Pod koniec marca w Akademickim Orodku Ini-
cjatyw Artystycznych, w ramach Katamaranu Literackiego (jest
to nowy pomys kulturalny Magorzaty Skwarek-Gaskiej) od-
byo si spotkanie poetki z Wrocawia Izabeli Moniki Bill. Prze-
czytaa ona kilkanacie swoich erotykw. Od razu temperatura
na sali podniosa si o kilka stopni. A przecie za drzwiami
zima szalaa w najlepsze, niestety ta pora roku jest niezbyt od-
powiednia na miosne uniesienia. Na spotkaniu dowiedziaam
si, e kobieta-poetka oprcz duszy ma te ciao, ktre doma-
ga si pocaunkw i pieszczot. Czeka na dotyk ukochanego.
Nasza bohaterka w swoich wierszach patrzy na mio fzyczn
z punktu widzenia kobiety, ale take mczyzny. Jej erotyki s
zmysowe, pene namitnoci i pasji. Poetka w tzw. erotykach
motoryzacyjnych (patrz: biecy i poprzedni nr NS - przyp.
red.) opisuje ycie intymne pojazdw, ktre niesychanie przy-
pomina ycie intymne znajomego nam gatunku chodzcego na
dwch nogach. Jeden z jej tomikw nosi tytu: Seksapil duszy.
Oczywicie, e dusza kobiety lub mczyzny moe by seksow-
na, czasem nawet bardziej ni ciao.
Poezja to wchodzenie w wiat wewntrzny drugiego czo-
wieka, w ktrym odnajdujemy wiele pejzay, rekwizytw, cie-
ek. Czasem nawet mona si zgubi midzy sowami. Poezja
to take emocje: mio, smutek, troska. Czytelnicy w wierszach
prbuj odnale siebie i swj prywatny wiat. Niekiedy im si
to udaje. Wiele tomikw poetyckich na bibliotecznych plkach
nadal czeka na swoich odkrywcw.
Przemylenia odrobin wiosenne...

(na wspomnienie zeszorocznej wiosny)
Magdalena Cybulska
O Wionie penej poezji
6 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
Midzy wierszami (kronika)
W
kwietniu Literacki Akant za-
prosi w swoje progi Mago-
rzat Skwarek-Gask. Autorka czytaa
wiersze z wczeniej wydanego tomu oraz
utwory, ktre znajd si w jej kolejnym
zbiorze (a tych pomysw na nowe to-
miki ma nawet kilka). Wiersze pyny
i pyny. Poeci zreszt zawsze z entu-
zjazmem przystpuj do prac nad na-
stpnym, nowiutkim tomikiem. W czytaniu
utworw autorce pomagaa bya solistka
Teatry Wielkiego w odzi, pani Ewa Ka-
rakiewicz. Wyczarowaa ona cudow-
n poetyck atmosfer. A niektrym,
w tym take poetce, zy zakrciy si pod
powiek.
Twrczo Magorzaty Skwarek-Ga-
skiej jest bardzo kobieca, przepe-
niona duym adunkiem emocjonalnym,
porusza sprawy codzienne, ale take
nieobca jest jej tematyka przemijania
i mierci. Kobieta-poetka midzy ugo-
towaniem obiadu a zrobieniem prania
zawsze zdy co jeszcze napisa. Takie
czynnoci dnia codziennego take mog
by bardzo inspirujce.
Najbardziej zaciekawiy mnie wier-
sze reporterskie - tak okrelia je boha-
terka wieczoru. O reportau literackim
syszaam, ale o wierszach reporterskich
jeszcze nie. Dzi gatunki literackie prze-
nikaj si i czasem trudno jest okreli
ostr granic midzy proz a poezj.
Niektrzy mwi, e proz od poezji
odrnia ukad wersw. Jeli wersy uka-
daj si na stronie od lewej do prawej,
to musi to by proza. I nic wicej? Gorzej
jak jeszcze czytelnik pewnego dnia na-
traf na proz poetyck. I tu jeszcze bar-
dziej sprawa si skomplikuje. Ale wrmy
do wieczoru literackiego.
W wierszach reporterskich, obok
historii pisanej przez due H, s newsy
ze stron internetowych, a take obrazy,
ktre ogldamy codziennie na ekranie
telewizora. wiat dzieje si na naszych
oczach, ale wiele rzeczy, wydarze nas
nie dotyczy i nie dotyka. Maj one miej-
sce w innej czci globu, w innym kraju
lub chocia w innym miecie. Trzeba co
wybra z tego natoku informacji, ubra
w sowa i zapisa na kartce papieru. Nim
jutro zainteresujemy si czym innym, ko-
lejnym krzyczcym tumem, nastpn ka-
tastrof, czy nowymi przepowiedniami
dotyczcymi koca naszej cywilizacji.
Ale wiersz nie jest newsem, czy su-
chym faktem podanym na talerzu. Wiersz
zawiera pewn refeksj na temat wia-
ta. S to oczywicie przemylenia okre-
lonego poety. I to zawsze zaley od
czytelnika, czy te przemylenia przyjmie
i uzna za swoje. Wiersz reporterski sta-
nowi taki reporta w piguce. Peen me-
tafor, porwna i przenoni. Krtki utwr
literacki ma jeszcze jedn zalet, dzi-
ki swojej lapidarnoci zachca, aby go
przeczyta, bo najczciej przy dugich
reportaach czyta si tylko tytuy.
Wczesn wiosn przypyn do odzi
Katamaranem Literackim poeta z Ze-
lowa, Andrzej Dbkowski. W rodowi-
sku literackim jest on przede wszystkim
znany jako wydawca i redaktor Gaze-
ty Kulturalnej. Spotkanie, ktre odbyo
si w Akademickim Orodku Inicjatyw
Artystycznych, miao do nietypowy
jak na wieczr poetycki przebieg. Ob-
ftowao bowiem w anegdoty dotyczce
ycia literackiego, opowiadane barw-
nie i ywioowo przez samego autora.
Pewne szczegy z ycia mniej lub bar-
dziej nam znanych literatw miay ca-
kiem satyryczny charakter.
Na spotkaniach poetyckich najcz-
ciej bohater czyta swoje wiersze, tutaj
samych utworw poetyckich byo niewie-
le, za to dominowaa proza ycia. Do-
wiedzielimy si sporo o autorze, co go
inspiruje, jakie wydarzenia i jacy ludzie,
kiedy i jak pisze. Przy pracy w ogro-
dzie czsto ukada wiersze, a najlepsze
utwory, po prostu, jak to uj, na niego
spywaj. Czyli natchnienie naprawd
istnieje. Szkoda, e tak rzadko nas od-
wiedza. Andrzej Dbkowski mwi duo
o swojej pasji do ksiek, a take o festi-
walach poetyckich mniej lub bardziej za-
krapianych rnego rodzaju alkoholem
(to taki folklor literacki). Jedno zdanie,
wypowiedziane zreszt przez naszego
gocia, stanowio konkluzj tego wieczo-
ru: poeta pisze, kiedy ma co do powie-
dzenia moe dlatego przeczyta nam
tak mao wierszy. Reszt utworw z jego
najnowszego tomu Do wszystkich nie-
dostpnych brzegw moemy pode-
lektowa si w ciszy w domu. Bo w taki
sposb odczytana poezja te wspaniale
wybrzmiewa.
Ostatnio od jakiego poety usysza-
am, e s wiersze prywatne i pastwo-
we. Te pastwowe czytamy innym a te
prywatne zostawiamy dla siebie. Wiersz
- to emocje i przeycia okrelone autora.
Moe poeci czasem chc je ukry przed
wiatem, a biaa kartka papieru nikomu
nic nie powie. Cierpliwie wysucha, a po-
tem z nami pomilczy
Midzy proz ycia a poezj
7 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
Midzy wierszami (kronika)
W
szystko co dobre, szybko si koczy. No,
moe w tym przypadku nie tak szybko.
Przecie w Cafe pod Atlasami odbyo si
tyle spotka przy Stoliku Poetyckim dzcy litera-
ci zdyli si ju tam zadomowi. W maym wntrzu
unosi si zapach herbaty i poezji, niestety musielimy
opuci to miejsce.
Na ostatnim spotkaniu w Cafe pod Atlasami,
a odbyo si ono pod koniec kwietnia, czyta nam
swoje wiersze Stanisaw
Andrzej redziski. Bohater
wieczoru prowadzi w odzi
Koo Pisarzy i Poetw Nie-
penosprawnych KAME-
NA. Chocia mylaam, e
to spotkanie przebiegnie
w smutnym nastroju, jednak
autor rozmieszy nas do
ez swoimi satyryczno-ka-
baretowymi tekstami. Sta-
nisaw Andrzej redziski to
wietny gawdziarz, opowiada nam o swojej pracy
z artystami niepenosprawnymi, a take o kontaktach,
jakie nawiza z literatami ze Sowacji.
O tym, e sztuka moe mie dziaanie terapeutyczne,
wiadomo ju od dawna. Tworzc, poznajemy samych
siebie, na chwil odrywamy si od rzeczywistoci,
prbujemy wyrazi nasze wntrze. Fachowcy nazy-
waj to arteterapi, zreszt wymienione sowo jest
coraz bardziej popularne. Twrczo pisarska, malar-
ska pomaga zdrowym, jak i chorym. Chocia podob-
no nie ma pacjentw zdrowych. S tylko chorzy i ci
le zdiagnozowani. Ale to chyba zbyt pesymistyczny
pogld.

Przejdmy zatem do kolejnego wesoego spo-
tkania. W pierwszy poniedziaek maja swj wieczr
literacki w Centauro (Orodek Kultury Grna) miaa
poetka - optymistka, czyli Agnieszka Jarzbowska.
Nasza bohaterka jest mieszkank Sieradza i naley
do Koa Literackiego Anima. Zatem nie wszyscy po-
eci to melancholicy, ktrzy widz tylko ciemne chmury
nad sob. Czasem i wrd nich pojawiaj si wesoe
dusze, z poetami te mona si pomia i poarto-
wa. Cho Ci optymici dzi s na wag zota, wszyscy
wkoo na co narzekaj, a najczciej na stan kon-
ta w banku. Agnieszka Jarzbowska czytaa swoje
fraszki. A wiadomo, e we fraszkach kady moe si
przejrze jak w lustrze i zobaczy swoje nieco krzy-
we odbicie. Nie wszystkim si ono podoba mwia
autorka. Niestety, nie kademu dobry Pan Bg da
poczucie humoru. Fraszki Agnieszki Jarzbowskiej
wpadaj w ucho i zapadaj w pami. Poetka na py-
tanie: gdzie pisze?, odpowiedziaa: wszdzie. O ka-
dym z nas mona przecie stworzy jak fraszk.
Moe powinnimy zacz si ba, e kiedy wyldu-
jemy na kartkach jakiego tomiku. Nasza codzienno
czasem a prosi si, aby j satyrycznie przedstawi.
Apetyt na stokrotki to bardzo wiosenny tytu
wieczoru poetyckiego Anny Barbary Kamierczak.
Odby si on w siedzibie Stowarzyszenia Literac-
kiego Akant. Przybya pu-
bliczno miaa apetyt nie
tylko na stokrotki, ale take
na wiersze. Co ciekawe, na
swj pierwszy wieczr au-
torski, bohaterka nie zostaa
zaproszona, gdy organiza-
torzy o niej zapomnieli. Tym
razem Bogumi Pijanowski
nie zapomnia o poetce,
a nawet bardzo profesjo-
nalnie przedstawi jej dro-
g artystyczn. Potem moglimy usysze kilkanacie
wierszy w interpretacji Anny Barbary Kamierczak,
a take jej przyjaci (i dzkich poetw): Jolanty
Mikiewicz oraz Janusza Andrzeja Bernera. Utwory
naszej bohaterki zabarwione s ciepym humorem,
posiadaj take rym i rytm. Doskonale si ich sucha.
Anna Barbara Kamierczak jest osob bardzo po-
godn i zawsze umiechnit, takie te s jej wiersze.
I znw d najechali poeci z Sieradza. Tym ra-
zem Stolik Poetycki z Cafe pod Atlasami przenis si
do willi U Milscha. W stylowym wntrzu usyszelimy
ballady wypiewane przez Zbigniewa Paprockiego -
barda z Animy. Nasz go zahipnotyzowa wszystkich
siedzcych w obszernej sali. Suchalimy, jakby wiat
za oknem przesta istnie. Dopiero po kilku minutach
przypomniaam sobie, e tam gdzie niedaleko, za-
kwity kasztany. Potem ju bez muzyki popyny
wiersze Marii Duszki, Anim-owej przeoonej
pana Zbyszka. Wrd flianek i cukiernic zabrzmiay
krtkie, ale z bardzo celnymi pointami, utwory sie-
radzkiej poetki. Maria Duszka czytaa take wiersze
ze swojego najnowszego tomu Freienwill. To bardzo
osobiste, a nawet mona powiedzie, autobiografcz-
ne wiersze. Przed oczami widzielimy obrazy i obraz-
ki z ycia poetki, odchodzili i przychodzili jej bliscy,
zmieniay si pory roku. Bo przecie kada chwila
niesie w sobie co niepowtarzalnego i jest warta za-
pisania.
Wreszcie wszystko wokoo si zazielenio, pojawi-
y si na trawnikach te mniszki. wiat umiecha si
do nas i poeci umiechaj si do wiata.
Optymistyczni
poeci
8 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
Midzy wierszami (kronika)
Jej wiersze, Jej Walia...
Nasza Iza U Milscha
(20.08 U Milscha). Pisa wszdzie mona...w Anglii te. Prze-
konaa o tym Izabela Meech - Ostrzeniewska , ktra na stae
mieszka i pracuje w Walii (i, jak wiecie, Drodzy Czytelnicy, ma
w NS swoj sta rubryk przyp. red.). Czytaa dla nas swoje,
pene kobiecego ciepa, utwory, w wikszoci pochodzce z jej
debiutanckiego tomiku Moje wiersze wydanego w 2012 r.
Magorzata T. Skwarek-Gaska, ktra zorganizowaa to spo-
tkanie, w serdecznej rozmowie z autork postaraa si , aby-
my dowiedzieli si jak najwicej o Izie od Izy :) Kto jak kto,
ale poetka najlepiej wie, o co zapyta drug poetk - takie
pokrewiestwo dusz.
Posuchalimy wierszy Izy, czytanych przez prowadzc oraz
przez sam autork. Na spotkaniu by rwnie syn poetki, Mi-
cha, ktry jak si okazao, odziedziczy po mamie artystyczne
zamiowania i ju niebawem wyda swoje wiersze.
Na koniec wywizaa si serdeczna i bardzo ciekawa dyskusja
pomidzy twrcami. Dzikujemy, Izo, za pikny wieczr, za-
wsze znajdziesz przyjaci przy "Stoliku Poetyckim". Czekamy
na Ciebie i Twoje kolejne wiersze.
Magorzata Zawisza
B
iesiada kojarzy si z suto zastawio-
nymi stoami. Biesiada literacka - od
zawsze - z uczt duchow, a na tak mo-
gli liczy uczestnicy spotkania w Poleskim
Orodku Sztuki 27 sierpnia 2013r. Spo-
tkanie zorganizowane zostao w ramach
projektu Katamaran Literacki realizowa-
nego we wsppracy biblioteki Filii nr 15
MBP d-Polesie z innymi placwkami
kultury, w tym przypadku Poleskiego
Orodka Sztuki. Patronat nad imprez
objo take Na Stronie. Biesiada Li-
teracka zgromadzia twrcw w rnym
wieku i o rnym dorobku artystycznym.
Popoudniowe soce znaczyo dugie
cienie w parkowym teatrze wiklinowych
instalacji. Zbierali si poeci znajcy si
nawzajem i zupenie sobie nieznani, mi-
onicy sowa poetyckiego i wielbiciele
talentu zaproszonych goci - Dariusza
Bereskiego i Piotra Kasjasa. Na stoliku
w wazonie usadowi si pikny, kolorowy
Biesiadujc
z Piotrem Kasjasem i Dariuszem Bereskim
9 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
Midzy wierszami (kronika)
DARIUSZ BERESKI I PIOTR KASJAS
Janusz A. Berner, Dariusz Bereski i Piotr Kasjas
z Wikingowymi aniokami
Piotr Kasjas i Dariusz Bereski
bukiet ze sonecznikw i r ofarowany przez poet poetce
pomysodawczyni i organizatorce Biesiady Magorzacie Skwa-
rek-Gaskiej, w parku - dzkie grupy literackie - Motyl, Sto-
lik Poetycki, Centauro i twrcy spoza ugrupowa; byli rwnie
uczestnicy Dyskusyjnego Klubu Ksiki prowadzonego przez
bibliotek Fili nr 15 MBP d-Polesie oraz mionicy poezji
przychodzcy na spotkania Katamaranu Literackiego w Aka-
demickim Orodku Inicjatyw Artystycznych.
Najpierw byy powitania, wymiana ostatnich ploteczek, in-
formacje o zbliajcych si imprezach literackich i spotkaniach,
pniej zdjcia w zachodzcym socu na tle sierpniowego kra-
jobrazu, zajmowanie miejsc na aweczkach, przygldanie si
dwm psom spacerujcym po terenie Orodka, mody poeta
- Kacper Pusa - podszed do Tadeusza Kolaczyka z Gogowa
i zapyta po prostu: - Masz gdzie spa?
Gocie jeszcze w drodze, wic czas do ich przybycia upy-
n na suchaniu piosenek poetyckich w wykonaniu Tadeusza
Kolaczyka. Kto powiedzia swj wiersz, gdzie otar si
o nogi maleki kotek, kto kogo poczstowa liwk. Wreszcie
s, zapowiadani na plakatach, w prasie i na portalach - Da-
riusz Bereski - aktor teatralny i flmowy, reyser i poeta, i Piotr
Kasjas - polski poeta, ktry od roku 2005. mieszka w Birming-
ham w Anglii.
Portale przedstawiaj Dariusza Bereskiego jako uczestnika
festiwali poetyckich i polonijnych wydarze kulturalnych orga-
nizowanych na terenie Europy, wsppracownika kilku rozgoni
radiowych, laureata prestiowych nagrd i wyrnie, Mistrza
Mowy Polskiej Vox Populi 2012, Kawalera Brzowego Medalu
Gloria Artis - Zasuony Kulturze Polskiej 2012.
Zebranym Dariusz Bereski mia si zaprezentowa jako au-
tor wydanego w 2012 roku tomiku wierszy Alienacje i uczy-
ni to, oczarowujc wszystkich swoimi tekstami, gosem, gbok
mdroci pync z poetyckiego sowa i szczerym, szerokim
umiechem.
Piotr Kasjas pabianiczanin z urodzenia, co kilkakrotnie
podkrela, tumaczony na jzyk angielski, rosyjski, biaoruski;
publikowany w prasie, w czasopismach literackich, w almana-
chach i antologiach poezji polskiej, twrca i prezes Organizacji
10 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
Midzy wierszami (kronika)
D.Bereski, A.Jarzbowska, M.T.Skwarek-Gaska,
M.Zawisza, P.Kasjas, T.Kolaczyk
Polonijnej Na Rzecz Rozwoju i Promocji Kultury Polskiej w Wiel-
kiej Brytanii GOS POLSKIEJ KULTURY z wielkim zaanga-
owaniem opowiada o swojej dziaalnoci w skupiskach polo-
nijnych m.in. na terenie szk i parafi, radociach i kopotach
pyncych z organizacji warsztatw poetyckich i spotka
z twrcami, imprez i wydarze kulturalnych promujcych kultu-
r polsk. Autor tomikw Gdyby mio nie istniaa... i Mi-
o i tosamo ciepym, spokojnym gosem przedstawi swoje
pikne wiersze.
Obaj gocie wprawili zgromadzon publiczno w zadum
i wpynli na suchaczy kojco. Niezwykych wzrusze dostar-
czyli czytajc swoje wiersze powicone matkom. Sympatia
bya po stronie twrcw od pocztku do koca wystpu.
Wyrazem tej sympatii byy brawa, rozmowy kuluarowe,
zdjcia z bohaterami wieczoru, kwiaty, tomiki, wykonane wa-
snorcznie anioki - upominki od Janusza Andrzeja Bernera.
Nadszed czas na zapowiadany wczeniej Turniej Jednego
Wiersza. Jego podstawowym celem bya prezentacja twr-
czoci poetyckiej autorw wyraajcych wol udziau w Tur-
nieju oraz wyonienie spord prezentowanych utworw naj-
bardziej wartociowych tekstw literackich. Turniej mia formu
otwart, tematyka tekstw poetyckich nie bya okrelona. Wa-
runkiem przystpienia do konkursu byo wygoszenie jednego
utworu poetyckiego.
Jury ,w skad ktrego weszli Dariusz Bereski, Piotr Kasjas
i Agnieszka Jarzbowska, przy ocenie brao pod uwag war-
to artystyczn tekstu, jak rwnie sposb jego prezentacji,
uniwersalizm podejmowanej tematyki oraz szczero i odwag
w prezentowaniu siebie, i swoich przemyle.
Do turnieju przystpio 21 uczestnikw bez okrelania ka-
tegorii wiekowej ani przynalenoci do zwizkw twrczych.
Podczas obrad wyoniono 4 laureatw i 2 wyrniono. Poniewa
Turniej odbywa si pod hasem O koszulk z agielkiem i mio-
du kwaterk przyznano nastpujce miejsca: nagroda gwna -
I miejsce i kolejne - wedug wysycenia miodu: ptorak, dwjniak,
trjniak.
I miejsce uzyska Tadeusz Kolaczyk za wiersz "Przecig";
ptorak - Micha Ostrzeniewski za wiersz "Najwiksza z naj-
wikszych strat; dwjniak - Magorzata Zawisza za wiersz "Za-
bdziam"; trjniak - Krzysztof Grzelak za wiersz "ojciec by
melancholikiem".
W oczekiwaniu na werdykt jury uczestnicy Biesiady mieli
okazj wysucha modego utalentowanego gitarzysty Barto-
sza Zdziebowskiego i skosztowa smakoykw przygotowanych
przez poetw spotykajcych si przy Stoliku Poetyckim.
Na zakoczenie wszystkim biesiadnikom zaprezentowa-
no demo koncertu, ktry jest przygotowywany przez Dariusza
Bereskiego i Witka ukaszewskiego z grup muzykw specjal-
nie z okazji kanonizacji Jana Pawa II, uczestnicy spotkania byli
wiadkami prapremiery fragmentu Tryptyku Rzymskiego na
rockowo, ktr przyjli bardzo serdecznie.
Nagrodzone teksty mona znale na stronach e-sztuka.com;
stolikpoetycki.blox.pl/. http://blogi.mbplp.lodz.pl/flia15/
Agnieszka Jarzbowska;
zdjcia - z kolekcji A. Jarzbowskiej
11 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
Midzy wierszami (kronika)
Wodzimierz Galicki

Trzymajc si za rce
Zawsze chodzili razem
Trzymajc si za rce
On wysoki, szczupy
Ona maa, drobna
Jego druga powka
Niemodni niedzisiejsi
Spacerowali po parku i osiedlu
Jedzili do miasta
Zawsze razem
Trzymajc si za rce
Budzili umiech
Zazdro
Wzruszenie ramion
Wzruszenie serca.

Zobaczyem go ktrego ranka
Szed z trudem
Stary smutny przygarbiony
Schorowany czowiek.

Nie dlatego patrzyem poruszony.

Po raz pierwszy widziaem go bez niej
Szed sam.
Tylko drewniana laska
Chronia go przed upadkiem.
5 wrzenia 2013 r. wszystkie
drogi prowadziy do Konstanty-
nowa dzkiego! Miejska Biblio-
teka Publiczna, Klub Literacki
Constans, miesicznik kulturalny
Ex Libris 43bis" oraz tamtejszy
Miejski Orodek Kultury zorgani-
zoway w Galerii Ogrd Sztuki
spotkanie CONSTANS w podr-
y poetyckiej. Zaczo si od
mocnego uderzenia, ale nie mogo
by inaczej - Wodzimierz Galicki
synie ze znakomitych interpretacji
poetyckich, tym razem zaprezen-
towa mniej znane utwory Juliana
Tuwima. Staym motywem konstan-
tynowskich spotka jest uroczyste
wrczenie Wielkiego Biletu
w konkursie poetyckim miesicz-
nika Ex Libris 43bis - w tej jubi-
leuszowej 30. edycji triumfowa
Stefan Trzos z odzi, wyrniono
ponadto Izabel Zubko z War-
szawy, Sylwi Karolin Plater
z odzi i Kazimierza Balawejdera
z Rzeszowa.
W XIII Turnieju Jednego Wiersza
o wieczne piro twrcy wzio
udzia szesnastu poetw. Jurorki:
Agnieszka Jarzbowska, Ilona
Bujnowicz-Szewczyk i Mirosawa
Marszaek przyznay Nagrod
Gwn Dariuszowi Staniszew-
skiemu z odzi, Nagrod I Joannie
Czajkowskiej z Konstantynowa
dzkiego, Nagrod II Izabeli
Zubko z Warszawy, natomiast
III Nagrod odebraa odzianka
Magorzata T. Skwarek-Gaska.
Publiczno najbardziej docenia
wiersz Wodzimierza Galickie-
go, laureata Nagrody Gwnej
z 2012 r. (red.)
CONSTANS
w podry
poetyckiej
Dariusz Staniszewski
pod moim oknem
pod moim oknem, w koron drzewa
wplota si z rymem gwiazdka z nieba
moe dojrzeje
i wyda o wicie cudny owoc
a moe okae si bardziej krucha
ni sen
pki co, ciy u ziemi
jakby chciaa owietli
te wszystkie miejsca, w ktrych
pochowalimy nasze marzenia
12 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
Midzy wierszami (kronika)
8
wrzenia ok. 17-ej na stacj d Kaliska wjecha pocig
z daleka. Na peronie czeka ju niej podpisany, za chwi-
l z jednego z wagonw wyoni si gwny bohater zblia-
jcego si spotkania poetyckiego. W dobie Internetu, gdzie
czyje zdjcie masz na wycignicie rki, a waciwie na jed-
no kliknicie, nietrudno si rozpozna. Poza tym wczeniejsza
znajomo internetowa sprawia, e przy okazji pierwszego
spotkania w realu jeste ju z drug osob waciwie za pan
brat. Piotra wyrnia jednak jeszcze stos paczek z egzem-
plarzami ksiki, ktre przywiz ze sob. Nie mogo by
pomyki tak, to by Piotr Goszczycki. Podesza do niego mo-
da czarnowosa dziewczyna Fanka, pomylaem sobie; po
chwili okazao si, e to Kamila Zawadzka, pocztkujca uta-
lentowana dzka poetka. Piotr upamitni swj przyjazd na
Kalisk seri dworcowych fotek. Po chwili w trjk ruszylimy
do pobliskiej Cafe U Milscha. Po skierniewickiej prapremie-
rze, ktra miaa miejsce dosownie dzie wczeniej, d bya
kolejn stacj na trasie LETNIEGO EXPRESU POETYCKIEGO.
dzcy wspautorzy dopisali, przybyli: Magorzata T. Skwa-
rek-Gaska, Magda Cybulska, Kamila Czerwiska, Przemy-
saw Krl. Towarzyszyo nam wyprbowane grono przyjaci.
W serdecznej atmosferze, przy kufu piwa, Piotr, gwny
sprawca tego poetycko-kolejowego zamieszania, opowiada
o swoich pasjach, rekordach, no i oczywicie o projekcie, na
okoliczno ktrego spotkalimy si. A liczby s imponujce:
70 autorw, nie tylko z Polski, 300 wierszy wszystko to na
kartach antologii LETNI EXPRES POETYCKI! Piotr i ja, a take
inni wsppasaerowie tego poetyckiego skadu, czytalimy
wybrane wiersze i wsuchiwalimy si w reakcje publiczno-
ci. A po spotkaniu by czas na skadanie autografw i na
kuluarowe pogaduchy. Piotr Goszczycki & Spka nie prnuj
zapowiadamy ju kolejny przyjazd na stacj d Kaliska,
tym razem POCIGIEM NASZEGO WIEKU! Do zobaczenia
zatem i do poczytania, i posuchania!
Dariusz Staniszewski
Letni Expres Poetycki
ISBN 978-83-62769-79-7
ISBN 978-83-62769-79-7
13 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
Midzy wierszami (kronika)
Kamila Zawadzka z Piotrem Goszczyckim
Magdalena Cybulska, Piotr Goszczycki i Krzysztof P Nowak Piotr Goszczycki i Dariusz Staniszewski
K.Zawadzka, P.Goszczycki, D.Staniszewski, K.Czerwiska,
P.Krl, M.Cybulska, M.T.Skwarek-Gaska
Jzef Baran, Joanna Bk, Danuta Biele,
Katarzyna Boru-Jagodziska, Katarzyna Campbell,
Carlo Cipparrone, Magdalena Cybulska,
Kamila Czerwiska, Marek Czuku, Franco Dionesalvi,
Janusz Dylewski, Boena Fic, Sabina Furmaska,
Jacek Furmaski, Marta Gajewska,
Piotr Goszczycki, Jolanta Grabowska,
Jerzy Granowski, Zdzisawa Hampel, Danuta Hasiak,
Witold Hreczaniuk, Stanisawa Jarmakowicz,
Alfred Kampa, Anna Kdzia-Kupiec,
Aneta Kielan-Pietrzyk, Arkadiusz Kiski,
Tadeusz Kolaczyk, Ewa Komenda,
Paulina Kondratowicz, Vra Kopecka, Karol Kowalczyk,
Wiktor Kowalczyk, Zbigniew Kresowaty,
Przemysaw Krl, Gabriel Krupka, Pawe Krupka,
Mariusz Kusion, Krzysztof Mach, Dawid Majer,
Sokratis Melisaratos, Mirosawa Michalska-Winkel,
Adam H. A. Michniewicz, Maciej Mikoajczyk,
Mateusz Modrak, Irena Moll,
Agnieszka Moraska-Roeder, Manuel Munoz Hidalgo,
Regina Nachacz, Wojciech Ossoliski,
Jorgos Petropulos, Dimitris Pistikos, Marek Pciennik,
Kacper Pusa, Yvette Popawska-Matuszak,
Sangiuliano, Lucyna Siemiska, Filip Sieradzki,
Magorzata T. Skwarek-Gaska, Pawe Sowik,
Dariusz Staniszewski, Jerzy Stasiewicz, Jan Szmatloch,
ukasz Tykwiski, Martin Vidensky,
Romana Wiczaszek, Ewa Willaume-Pielka,
Grzegorz Wony, Sawomir Zakrzewski, Kamila Marta
Zawadzka, Marek Zienkowicz.
PASAEROWIE LETNIEGO EXPRESU POETYCKIEGO:
14 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
Midzy wierszami (kronika)
C
o jest takiego w Nocach Poezji
i Muzyki, co kae jecha przez
par godzin na spotkanie,
albo odrywa si w pitkowy
wieczr od zaj codziennych, przy-
ziemnych? Co jest w suchaniu najczciej
smutnych wierszy? Co jest we wczuwaniu
si w emocje drugiego czowieka?
Co by musi, i po to CO magicz-
ne, niecodzienne, niezwyke wybrali si
ju po raz kolejny uczestnicy III Nocy
Poezji i Muzyki do Powiatowej Biblioteki
Publicznej w Sieradzu. Mottem wieczoru
by fragment wiersza Jerzego Bilewicza
Kantyczka:
za zgojenie si sw i serc
odmw ze mn, Panie, ten wiersz[...]
W organizacji imprezy wane byo
wszystko - i wystp goci, i muzyczna
niespodzianka, kwiaty, dekoracje, mae
co nieco w przerwie, noclegi u straakw
i par bochenkw chleba z miejscowej
piekarni, podarowane ze szczerego ser-
ca dla poetw na niadanie nastpnego
dnia.
Ale nade wszystko wane byo spo-
tkanie ze sowem. Rozmowy modych
z modymi, starszych z modymi, zresz-
t wiek nie mia wikszego znaczenia.
Wszystkich poczya ch wysuchania
lub zaprezentowania poetyckiego so-
wa. To byo spotkanie piszcych i niepi-
szcych, wytrawnych twrcw - takich,
co ju zdobyli wiele laurw poetyckich,
i takich, ktrzy dopiero stawiaj pierw-
sze kroki w pokazywaniu siebie innym,
a take tych, ktrzy najczciej pisali
do szufady, a teraz zdecydowali si j
uchyli. Startujcych w Turnieju Jednego
Wiersza byo 25, wrd nich poeci z Ra-
domska, odzi, Zduskiej Woli, Pabianic,
Konstantynowa dzkiego, Warty, Sie-
radza. Poza konkursem wystpi nawet
Piotr Polak, pose na Sejm - ze swoim
tekstem sprzed wielu lat.
Na sali bya te grupa poetw, kt-
rzy nie zdecydowali si na start w tur-
nieju, przysuchiwali si jednak z uwag
wszystkim prezentacjom i z niecierpliwo-
ci oczekiwali na werdykt jury.
Oczywicie zgromadzeni w biblio-
tecznej czytelni byli ciekawi goci zapo-
wiedzianych w zaproszeniu. To miay by
NAZWISKA, jak kto zauway. I byy.
Artur Fryz poeta, organizator Festiwalu
"Zoty rodek Poezji", Sawomir Bohdan
Matusz poeta, krytyk literacki, autor
kilkunastu tomikw poetyckich, Wojciech
Kass - poeta, eseista, opiekun Muzeum
Konstantego Ildefonsa Gaczyskiego
w Praniu, autor dziesiciu tomikw wier-
szy. Przybyli bezporednio z Sosnowca.
Po raz pierwszy, jak zapewniali, w takiej
konfguracji, czytali na przemian swoje
wiersze. Teksty pochodziy z wczeniej-
szych tomikw, a take wydanych ca-
kiem niedawno i jeszcze niepublikowane.
Kady z trjki poetw znalaz swoich od-
biorcw, zdoby serca nowych fanw.
Wystpi take Bogostan - zesp
modych artystw skupionych w Forum
Inicjatyw Twrczych w Parzczewie. In-
teresujce gosy, swoboda wykonania
i niesychana energia. Nie sposb byo
ich nie polubi od pierwszej nuty.
Podczas przerwy na kulinarn prze-
ksk by czas na pogawdki o muzyce
i poezji. Sawek Matusz w swoim gral-
skim kapeluszu zapozowa do zdjcia,
III NOC POEZJI I MUZYKI
W SIERADZU
15 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
Midzy wierszami (kronika)
kto poszed na taras na papierosa, kto
si napi kawy, kto skosztowa ciastko,
kto rozpocz powan dysput o kon-
dycji wspczesnej literatury.
Jury udao si na obrady, a w tym
czasie wystpi Mirosaw Czyykiewicz
- polski pieniarz, gitarzysta, poeta,
kompozytor, artysta grafk, czonek Aka-
demii Fonografcznej ZPAV, natychmiast
zaskarbiajc sobie sympati suchaczy
interpretacjami tekstw Stachury, Brod-
skiego, Wysockiego.
Z piknym pucharem Starosty Sie-
radzkiego i gwn nagrod wyjecha
z Sieradza Robert Rutkowski (d),
drug zdoby Kacper Pusa (Pabianice),
trzeci Dariusz Staniszewski (d). Trzy
dwuosobowe wycieczki do Warszawy
ufundowane przez posa Piotra Polaka
przyznano laureatom czwartego miejsca:
Arlecie Capie, Michaowi Maliskiemu
i Marcie Szyfer-Dopadlik. Obraz Piotra
Najwera traf jako wyrnienie do rk
Tadeusza Zawadowskiego ze Zduskiej
Woli.
By czas na refeksje tumacza Mar-
ka Marciniaka, ktry w dowcipny sposb
przedstawi problemy, z jakimi styka si
podczas procesu tumaczenia tekstw
m.in. czonkw Koa Literackiego Anima
do antologii Contemporary Writers of
Poland 2000-2014 i dla potrzeb porta-
lu e-multipoetry.eu prezentujcego po-
ezj na murze na Brackiej w Krakowie.
Inicjatork Nocy Poezji i Muzyki jest
Maria Duszka - czonek oddziau ZLP
w Poznaniu, autorka omiu tomikw po-
etyckich, szefowa Koa Literackiego "Ani-
ma" i przewodniczca Zarzdu Oddzia-
u Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich
w Sieradzu. Od pocztku wsporgani-
zatorem imprez z tego cyklu jest Powia-
towa Biblioteka Publiczna tutaj wielkie
podzikowania nale si dyrektor Han-
nie Krawczyk i jej pracownikom. Nasza
impreza nie mogaby si te uda bez
pomocy darczycw: Miejskiego Przed-
sibiorstwa Wodocigw i Kanalizacji,
frmy Partnertech Sp. z o.o. i Banku PKO
Bank Polski Oddzia w Sieradzu..
A oto zwyciski tekst Roberta Rutkow-
skiego wytypowany przez jury w skadzie:
Artur Fryz (przewodniczcy), Agnieszka
Jarzbowska i Maria Duszka (sekretarz).
(20.09 PBP w Sieradzu).
Otwarcie
dla Piotra Gajdy
Drogi Piotrze, przepraszam, dawno nie pisaem
i, chcc nie chcc, przywykem do tego milczenia,
ktre mnie zamieszkuje jak duo za may
i duszny pokj peen wyrzutw sumienia,
zamiatanych pod dywan albo upychanych
gdzie po ktach. To wszystko jak podarowany
w dobrej wierze, a jednak nietrafony prezent,
z ktrym, nie wiedzie czemu, tak trudno si rozsta.
Jest grudzie. Pny wieczr. Niezbyt mrony. Siedz
przy nocnej lampce twarz zwrcony do okna
i widz si wyranie, jakby tam, na zewntrz,
istnia taki sam pokj z nocn lampk, ze mn
i oknem, czego przecie nie mog wykluczy.
Ostatnio dla wygody wierz ju we wszystko
z wyjtkiem Boga. Ciao jest lejsze bez duszy
i ciaem przyjdzie w kocu paci za naiwno.
Troch si rozgadaem, zupenie jak nie ja.
Zrzu to na kark dugiego milczenia lub przejaw
kryzysu wieku... Sowa umiej tak atwo
ywi si sob. Dawniej byy jak kamienie,
musiaem je rozgryza, by przeszy przez gardo.
Dzisiaj to piasek, ktrym posypuj jezdnie
panowie w odblaskowych kamizelkach (jeli
wolisz bardziej dosownie: poeci wspczeni).
Pojutrze koniec wiata. Nie pierwszy, na pewno
te nie ostatni, jaki przeyj. Nie dziwi
nawet myl, e z niewielu osigni to jedno
mgbym z czystym sumieniem wpisa sobie w CV
i dk z tym aglem popyn na wysp,
ktr nam obiecano a wyszo jak zwykle.
Co poza tym? Codzienno. Szaro przedzierana
widokiem szecioletniej crki, rysujcej
drzewo na kartce, ktra jeszcze do niedawna
sama moga by drzewem. Umiechnite soce
czuwa nad naszym domem, dym leci z komina
wci ten sam, od ktrego wszystko si zaczyna.
(grudzie 2012)
Ju wiemy, e chtnych do udziau w kolejnych Nocach Poezji i Muzyki
nie zabraknie.
Agnieszka Jarzbowwska
16 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
Midzy wierszami (kronika)
24 wrzenia 2013 roku w Bibliotece przy ulicy Piknej
35 w odzi (Filia 11 MBP) mielimy przyjemno uczestniczy
w Spotkaniu z Przyjacimi "Na Stronie". Wsporganizatorem
spotkania byy Integracyjne Koo Pisarzy i Poetw "Kamena"
oraz Polsko - Sowacki Festiwal Aktywnoci Literackiej Seniorw
i Przyjaci "Rozogi". Zarwno "Na Stronie", jak i "Kamena"
obchodziy w 2013 roku swoje jubileusze dziaalnoci, odpo-
wiednio: picio- i pitnastolecia.
Licznie zebranych powitaa w gocinnych progach biblioteki
pani dyrektor - Joanna Szymczak-Ryczel. Naczelny - Dariusz
Staniszewski zaprezentowa sylwetki redaktorw i autorw
wsppracujcych z Na Stronie. Wystpili z wasnymi tek-
stami: Zdzisaw Wegenko (opowie z czasw dziecistwa),
Jolanta Mikiewicz (satyra i liryki), Stanisaw Andrzej redzi-
ski (limeryki), duet liryczny Magorzata Zawisza i Jan Iwaski
oraz Anna Barbara Kamierczak i Zenon Cydzik. Dariusz Sta-
niszewski przeczyta fragmenty publikacji tych autorw Na
Stronie, ktrzy z rnych powodw nie mogli by tego dnia
obecni na spotkaniu: Agaty Chlebnej, Marii Duszki, Magdale-
ny Cybulskiej, Agnieszki Jarzbowskiej, Marka Czuku, Izabeli
Meech-Ostrzeniewskiej. Nie zabrako "Latajcego Dywanu",
czyli prezentacji twrczoci dla dzieci. Dywan przylecia,
niesiony poezj sieradzkiego barda Zbigniewa Paprockiego
i uczennicy klasy III SP, Olgi.
Niezwykle oryginalna bya krtka prelekcja Tomasza Ko-
chelskiego, ktry prowadzi w "Na Stronie" "Niezbdnik Biblio-
tekarza". Prezentuje w nim kultowe urzdzenia z czasw PRL-u.
Uwiadomi suchaczom, z jak wielkim obecnie przyspieszeniem
przedmioty nabywaj wartoci muzealnej.
Prezentacj "Na Stronie" zakoczy sam gwnodowodzcy
swoimi utworami cakiem "Do rzeczy".
Muzyczn opraw zawdziczalimy pani Wiesawie Hildt,
ktra zapiewaa piknie m.in. "List" (z repertuaru Violetty Vil-
las), "Wilno" Krzysztofa Cwynara i "Walc Chagalla".
Turniej Jednego Wiersza z Umiechem powanie potrakto-
waa pitnastka autorw. Potyczki sowne wywoyway salwy
miechu wrd suchaczy. Jury w skadzie:
Stanisaw Andrzej redziski przewodniczcy, Hanna Pro-
snak i Zdzisaw Wegenko, po emocjonujcych obradach posta-
nowio przyzna wyrnienia ustne: Krzysztofowi P Nowakowi,
Magorzacie Zawiszy, Jolancie Mikiewicz i Janowi Piotrowi
Iwaskiemu, a dwa drugie miejsca:
Stefanii Hanelt i Bogumiowi Pijanowskiemu. Zaszczytny laur
zwycizcy TJW otrzyma Zdzisaw Muchowicz.
W fnale spotkania Stanisaw Andrzej redziski uhonoro-
wa statuetk Kameny dwie wspaniae panie - wyrniajce si
aktywnoci w dziaaniu na rzecz Integracyjnego Koa Pisarzy
i Poetw "Kamena" - Wiesaw Hildt i Stefani Hanelt.
Szczeglne podzikowania nale si pani dyrektor Joan-
nie Szymczak-Ryczel, ktra - powicajc wasny czas - chtnie
goci ludzi pira, sprawiajc wielk frajd nam - czytelnikom
i sympatykom ich twrczoci.
Magorzata Zawisza
na Festiwalu Rozogi
Halo, zapraszamy!
Dariusz Staniszewski i Tomasz Kochelski
17 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
Midzy wierszami (kronika)
Program Spotkania NA STRONIE
na FESTIWALU ROZOGI:
1. Wystp Gwiazdy Kameny, Wiesawy Hildt
2. koral (wiersze)
3. Zdzisaw Wegenko (opowie)
4. Jolanta Mikiewicz (wiersze)
5. Latajcy Dywan (Zbigniew Paprocki i Olga)
6. Zbigniew W. Nowak (opowie)
7. Ja i Magosia, czyli: Magorzata Zawisza
i Jan P. Iwaski (wiersze)
8. Stanisaw A. redziski (opowie i fraszki)
9. Maria Duszka (historyjki)
10. Magdalena Cybulska (smaki)
11. Marek Czuku (wiersze)
12. Tomasz Kochelski (opowie)
13. Anna B. Kamierczak i Zenon Cydzik (wiersze)
14. Agnieszka Jarzbowska (podr)
15. Iza Ostrzeniewska (wiersze)
16. Wystp Gwiazdy Kameny, Wiesawy Hildt
17. TJW z Umiechem
18. Recital Wiesawy Hildt
19. Wyniki TJW
20. Zakoczenie
Raz pewien pisarz, bdc na stronie
Bardzo powanie zwierza si onie
A jak si zwierza
Strasznie si zjea
Nie wiedzc, jak traf do niej.
Stanisaw A. redziski
Laureat TJW z Umiechem Zdzisaw Muchowicz

Stanisaw Andrzej redziski i Wiesawa Hidt
18 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
Midzy wierszami (kronika)
W
pitkowy wieczr, 18 padziernika 2013 roku, w Wojewdzkiej Bibliotece
Publicznej im. Marszaka Jzefa Pisudskiego w odzi, miaa miejsce bardzo
mia uroczysto - spotkanie jubileuszowe z okazji trzydziestolecia pracy
twrczej Marka Czuku.
Po krtkim powitaniu i wprowadzeniu przez gospodarzy uroczystoci, rozpocza si gwna
cz spotkania. A jak zacz? Najlepiej jak u Hitchcocka: najpierw jest trzsienie ziemi, a po-
tem napicie ronie. Tak wic po wstpie mielimy niewtpliw przyjemno uczestniczenia
w dyskusji, ktrej podmiotem bya oczywicie twrczo jubilata. Swoje spostrzeenia na jej
temat wymieniali dr hab. prof. nadzw. U Tomasz Cielak oraz Piotr Lorkowski, krytyk literacki,
poeta, tumacz, recenzent, w latach 1994 - 2002 redaktor dwumiesicznika artystycznego
Topos. Stwierdzili oni, e liryka Marka Czuku to poezja o bardzo wielu aspektach ludzkiego
dowiadczenia, podkrelali jej pozytywne odniesienia do historii, a take krytyczny stosunek
do wspczesnej kultury. Prbowali odpowiedzie na pytanie: Z czego Marek Czuku budu-
je wiersze?" i akcentowali jego kulturow erudycj. Analizujc rys metafzyczny w utworach
jubilata, zaliczyli go rwnie do grona piewcw "rzeczy ostatecznych". Nie uszed ich uwadze
optymizm wielu utworw Marka, cechujcy czowieka wolnego, oraz ironia - znaczca jego
swoist poetyck niepodlego w granicach Republiki Czuku.
Gwnym daniem spotkania, niezwykle miym dla goci, bya uczta sowno-muzyczna, skom-
ponowana z autorskiej interpretacji wierszy Marka Czuku, przeplatanej wystpami wokalny-
mi modziey z Zespou Szk Muzycznych im. Stanisawa Moniuszki w odzi pod kierunkiem
Adama Rymarza, przy akompaniamencie Macieja Tubisa (fortepian).
Zostay odczytane rwnie gratulacje dla jubilata, min. od pani prezes Academia Europaea
Sarbieviana -Teresy Kaczorowskiej, ktrego to stowarzyszenia Marek Czuku jest czonkiem.
Dyskusjom, autografom, yczeniom nie byoby koca... gdyby nie zaproszenie na poczstunek
w postaci wspaniaego tortu! By zjawiskowy... :)
Bohater spotkania podzikowa wszystkim obecnym, a zwaszcza swojej rodzinie za wsparcie,
pozytywne uczucia i zrozumienie, ktre w absorbujcej pracy twrczej jest niezwykle potrzebne.
Marku, yczymy Ci jeszcze wielu tak wspaniaych jubileuszy, a przede wszystkim osobistej
satysfakcji z dokona... a sobie - jak najwicej moliwoci obcowania z Twoj twrczoci.
Magorzata Zawisza
Czuku
Marka
BENEFIS
19 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
Midzy wierszami (kronika)
A
Albania ojczyzna mojego ojca, ale nie moja. Mj jest ten kawaek
podogi, moje s te unoszce si nad wierszami opary alkoholi, te
utykajce albatrosy. Gdy to pisz, sucham pyty Abbey Road, ale
za szybko si koczy.

cki dward posta, o ktrej dowiedziaem si przed chwil,


na uytek tego tekstu. Wiem, jestem troch oderwany. Kiedy
zerwaem si z acucha.
B
Biegam, bo lubi, bo wtedy wiat si mieje, ziele zielenieje,
pikne kobiety jeszcze bardziej pikniej, rozum staje si bardziej
rozumny, serce bardziej serdeczne, a dusza leci prosto do nieba.
C
Cycata celebrytka czstkuje czosnek i cebul, ktra staniaa
jak odwaga. Ona nie ma wntrznoci, ma za to idiotyzm
doskonaoci. Jaka to melodia? Prosz: tylko powane propozycje.

my, motyle, wrble, wdrujce dusze. Czterdzieci i cztery


wiersze. Ksiga.
D
Dodoni grecki, bodaje, sok pomaraczowy w puszce, marzenie
czowieka peerelu. Gdy w 1974 po raz pierwszy usyszaem
u kumpla z Warszawy Dark Side of the Moon, ktr to pyt
przywiz mu ze Stanw ojciec, zacza si w moim yciu nowa era.
Teraz to wszystko jest na YT. Oprcz, oczywicie, soku. O, bogowie!
Dziennik nie myli z nocnikiem.
E
Eliksir modoci patrz: modo.
Europa stan ducha, ale nie stany zjednoczone.

tomik Krzyka Kleszcza, ktrej to ksiki nie miaem jeszcze okazji


przeczyta. Mam za to Przecieki z gry. Tam spostrzegawczy i czuy
poeta najwyraniej bawi si i cieszy odkrywaniem metamorfoz,
jakim podlega rnorodna i migotliwa rzeczywisto, za ktrymi
poda gitki i eklektyczny jzyk. Zreszt w odzi i okolicach jest
urodzaj na wietnych poetw mamy teraz kopot bogactwa i za
to nas wszdzie chwal. Ha!
F
Facebook twarz Boga; maska, za ktr nie ma niczego (pisz:
Nietzschego). Nic si nie bj, to tylko bl, bul, bul... Akwarium, a w
nim upade jamochony. Chon horror vacui.
G
Gaczyski to najpierw bya dla mnie jedynie Zielona G. Do
Notatek z nieudanych rekolekcji paryskich dojrzaem pniej.
Skumbrie w tomacie, tyle w temacie. Kurtyna (opada z jkiem).
H
Historia zmiota Hitlera ze sceny, bo nie mia hamulcw. Dzieje s
pene takich psychopatycznych osobnikw. Moe po prostu tacy
jestemy?
I
Iga w stogu siana, sopel zwisajcy z okapu. Iluzja wiersza, impresja
myli. Ty. I ja.
J
Jak? Zaimek, bez ktrego nie byoby wtpliwoci. Jak Kuba
Bogu, tak Bg Kubie. Jaka praca, taka paca. Eech! Przecie ju
pisaem, e moje zwtpienia pene s wiary.
K
Kobieta jest jak kamie flozofczny, bo uszlachetnia mczyzn,
ktrego spotka. Chyba e wczeniej go spali. O, kuchnia!
Kajak lubi go, bo jest cakiem taki sam w obie strony.
L
W lnicym, lemianowskim lesie liczba przemienia si w liter,
pulsujco i vice versa. 32 litery jak 32 zby (ebym ja ci zbw
nie policzya). Cztery razy osiem, dwa razy szesnacie. Nie myl
literwki z litrwk, a tym bardziej z tirwk. Tymczasem Lenin
nadal wiecznie ywy. Liczy licie, leczy libido. Lie leczo. Ley i ly.

To musi by d, ziemia obiecana albo ze miasto. Tu si urodziem


jako pierwsze pokolenie. Trudne miasto. Moje i moich dzieci.
Alfabet
Marka Czuku
20 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
Midzy wierszami (kronika)
M
Metamorfozy dokonuj si nieustannie, nieplanowane
jak dziecko we mgle.
Mio to nie matematyka, to metafora.
Modo patrz: eliksir modoci.
N
Nowy czowiek wynalaz gilotyn i penicylin;
bolszewik i surrealista; dziecko epoki, ktrej nie byo;
nocny motyl, nocny kowboj.
Nocnik nie myli z dziennikiem.

Mog nawet napisa: ebo, iby-poeta, ic. I co mi


moecie zrobi?
O
Okrge jak pika, w ktr lubi gra politycy. Oko
Boga, oczywiste jak omega, nietrwae jak nasza
kochana kula ziemska. Opony mzgu.

Ten i tamten, a zwaszcza w. smy cud wiata. Na


obraz i podobiestwo. Na swoj miar.
P
Polska ojczyzna mojej matki i moja. A to Asklop wanie.
Kraj morza i wdki, a moe i piwa (nie dowieli, nie
dowieli). Marsz, marsz Polonia, bohaterw patria!
R
Rower popularny pojazd, ktrym wjeda si do
literatury. Wspczesny rydwan, taki inny rodzaj rykszy.
Na og si nie rymuje.
Rocknroll ruch, rozrywka, rewolucja. Muzyka sfer, The
Beatles. Pochania wszystko. Jak rozum.
S
Samogoski s niezwykle wane, podniose i subtelne.
Same pchaj si na jzyk, wypeniaj wiersz. Kolorowe
jak sen schizofrenika i somnambulika. S jak synkretyzm
i synteza sztuk. Szalestwo smakw.
Szwejk super go w domu wariatw. Gdyby go nie
byo, naleaoby go wymyli.

mieciscy strona, ktr polubiem, aby si


przypodoba. Potem ona si ze mnie miaa. Odlubiem.
mier stan ducha, bez ktrego nie byoby wikszoci
wierszy.
T
Telewizja totalna telepatia. Na og nie ogldam
(si za siebie), nie patrz (w oczy). Przecie jest jeszcze
internet i lustro.
U
Nasze literackie uniwersytety: praca, lektura, Boa iskra.
Dotkliwy ciar nieobecnoci. Ora et labora. Usque ad
necem. Usque ad nauseam.
W
wiat naley do wariatw powiedzia wesoy
sanitariusz i odda ducha owcom skr.
Wino szlachetny trunek w szklanej faszce, po
ktrym na og si nie hamletyzuje. Taka lepsza woda
niemoralna.
Y
Dobry wiersz jest jak yeti albo elektron, kady o nim
kiedy czyta, ale nikt nie wie, jak to naprawd z nim
jest. Chyba e si jest absolwentem Uniwersytetu Yale,
ktrego motto to wiato i Prawda.
Z
W zoo Noe i Adam api zaskroce. Karmi zmysy.
Potem odsypiaj to i id do ziemi. Przechodniu, zmw
paciorek!

dba trawy jedyny tom poetycki syna cieli, Walta


Whitmana, ktry do wszystkiego doszed wasn prac.
Pisa go i poprawia przez ponad trzydzieci lat. Ten
nowatorski i afrmatywny zbir (mysz jest cudem)
dowodzi, e kady poeta pisze cae ycie jedn ksik.
To nasze rdo.

eby aba nie ebraa, to by wawe uchwy miaa.


Lubi takie artobliwe tony i klimaty. Pozwalaj cieszy
si yciem. yruj jutro.
21 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
Midzy wierszami (kronika)
Marek Czuku
Najlepsza jest Metallica
Szpitalny billboard zaprasza: Mam?
Mammografa da odpowied. A ja mam
w uszach "Fade To Black", a w piersi zote
serce wybrukowane dobrymi chciami.
Cytrynowobiay lizak soca podnosi si
w dymie zakrconych chmur nad rzdem
gomukowskich blokw. Szukam ciebie
intensywnie u Kopernika. Pech chcia,
e jest ustawa o ochronie danych osobowych
i jedenacie oddziaw onkologicznych.
Wybacz, Romku, nie daem rady, padem
po dwch godzinach na paliatywnym.
Nie poegnamy si ju nigdy, cho
egnalimy si nie raz. Ostatnio w lipcu,
gdy prowadziem twoje spotkanie w Kinie
Charlie. Powiedziaem wwczas:
Chopie, nie dawaj si!. Czy w to wierzyem?
Czy w to uwierzye? I jakie mam teraz prawo
o tym mwi, gdy ja jestem tu, a ty jedn nog
ju tam. Ale kiedy ja te tam traf. Wtedy bd
mg mwi, cho oczywicie niczego nie powiem.
Zupenie tak jak teraz, mimo e cay czas pisz
ten wiersz o poecie, ktrego nie udao mi si
spotka i ktry nawet na mnie nie czeka.
Wracam lini 57, mijam szpital Pirogowa,
gdzie Dorocie usunli kamie, przejedam
obok pogotowia syncego z owcw skr,
doktor Potasik oraz wesoych sanitariuszy
dobijajcych delikwentw trepem. Niedaleko
std kisi si wspomnienie dzieci w beczkach
po kapucie, a butiki w Manufakturze
wyprzedaj pami o Ziemi Obiecanej.
Tak, na ten przyjemny jesienny dzie
najlepsza jest Metallica i silna wiara,
e ustawa o ochronie danych osobowych
po tamtej stronie ju nie obowizuje.
W
dniach 18 20 padziernika w Broumovie odbyy
si 14 Dni Poezji. W piknej jesiennej scenerii spo-
tkali si pisarze z Polski oraz Czech, aby wzi udzia we
wsplnych prezentacjach, wymieni si ksikami, podszli-
fowa warsztat oraz jzyk. W organizowanych przez Ver
Kopeck spotkaniach udzia wzio 40 pisarzy z obu kra-
jw. Wrd zaproszonych goci mona wymieni Jerzego
Stasiewicza z Nysy, Witolda i Teres Hreczaniukw z Go-
stomii, Kazimierza Burnata z Wrocawia, czy Antoniego
Matuszkiewicza z Nowej Rudy. Warszaw reprezentowali
Joanna Bk oraz niej podpisany. Wrd Czechw byli m.
in.: Milo Hromdka, Malan Sochora, Martin Vidensk, Hana
Kivnkov. W charakterze hmmm wisienki na torcie
wystpi Lam Quang My, ktry swoj poezj prezentowa
rwnie poprzez tradycyjny piew koreaski.
Podczas 14 Dni Poezji w Broumovie kady mia okazj za-
prezentowa swj wiersz. Organizatorka zadbaa o kilka
najwaniejszych informacji o uczestniku: skd jest, co robi,
co reprezentuje. Ju na wstpie okazao si, e atwa do
pokonania bariera jzykowa tylko dla niektrych stanowi
problem. W rol caodobowych tumaczy wcielili si An-
toni Matuszkiewicz, Kazimierz Burnat oraz Vra Kopeck.
Przydatne to okazao si podczas pierwszego zadania.
Kademu zosta przydzielony jeden wyraz. Naleao od-
gadn przysowie i odnale pozostae wyrazy, czyli po-
etw do grupy. Od tego przysowia naleao stworzy po-
dobne przysowie (koniecznie w obu jzykach) a nastpnie
na ten temat napisa wiersz. Po wieczorze penym wrae,
obcowania z poezj oraz zaprzyjaniania si, nastpnego
dnia czekao nas ambitniejsze zadanie. Zostalimy dobrani
w polsko-czeskie pary. Z zawizanymi oczami szukalimy
obrazw, ktre naleao opisa. Aby rozszyfrowa obraz,
trzeba byo zrozumie partnera, ktry mwi w obcym jzy-
ku. Obrazem do wiersza by okrelony fragment krajobra-
zu. By to spacer wrd k, mgy. W dali widniay Sudety.
Przepikne widoki, ciepa atmosfera. Chciao by si powie-
dzie, e polska zota jesie przesza przez granic i posza
na spacer do Czech. Aby mc utrwali omawiane obrazy,
poeci stali si fotografkami. Powstao wiele zdj.
Na 14 Dni Poezji w Broumovie zosta wydany almanach:
Do ticha skal, w ktrej swoje wiersze zamiecili wszyscy
uczestnicy. Zajcia warsztatowe, prezentacje w Broumovie
i Mieruszowie (po polskiej stronie) to krtki weekend wyt-
onej pracy twrczej. W dzisiejszych czasach nie jest atwo
organizowa midzynarodowe spotkania poetyckie na tak
wysokim poziomie.
Piotr Goszczycki
Czesko-Polskie
Dni Poezji
22 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
Midzy wierszami (kronika)
Fot. Stoi : Z.Wegenko ; siedz : Z.Muchowicz,
E.Karaskiewicz, J.P.Iwaski, M.Cybulska, J.Mikie-
wicz, M.Tarnicka-Dec, D.Staniszewski
19 listopada 2013 r. zagoci
"Motyl" w Rondzie i gociom
urzdzi wietn zabaw :)
Ale zacznijmy od pocztku...
Na pocztku by motyl - od wejcia
wita nas obraz Zdzisawa Mucho-
wicza z takowym motywem prze-
wodnim, dalej: dwch Zdzisaww -
zaoycieli, Wegenko i wspomniany
Muchowicz, zasiado przy przeciw-
legych kracach stou, oskrzydla-
jc liczne grono czonkw Grupy
Poetyckiej "Motyl". A byli to, kolejno
odlicz: Ewa Karakiewicz, Jan Piotr
Iwaski, Magdalena Cybulska,
Jolanta Mikiewicz, Marta Tarnicka-
-Dec, Stefania Hanelt, Agnieszka
Anna Grzesiowska, Dariusz Stani-
szewski. Kady z nich zaprezen-
towa swoj twrczo, a potem...
zostalimy uraczeni wesoymi mini
inscenizacjami do tekstw Dariusza
Staniszewskiego zapowiadajcych
jego nowy satyryczny tomik Lucky
dzkie. Zabawa bya przednia!
wietne arty, inteligentna ironia
smakoway wymienicie. Bardzo
udane spotkanie, z porzdn porcj
pozytywnej energii.
Magorzata Zawisza
MOTYL
w Rondzie
23 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
Prezentacje poetyckie
Jolanta Mikiewicz
Opcje dotyczce zdarzenia
Zasny ju nenufary
Zasny ju nenufary
przykryte pokymi limi,
deszcz zszy niebo ze stawem
przezroczystymi nimi...
Przez wiersz przewituje
jak przez sweter przetarty
dusza poetki jesiennej.
Sowa tasuje jak karty
obrywa zesche listki
akacji zeszorocznych...
Kocha, lubi, szanuje...
Od wiosny do wiosny...
Pawe Kuzora
Lanckorona

nie zbuduj wehikuu czasu
pojad do Lanckorony zasid
z rycerzami do wsplnej wieczerzy
upij bazna i wykradn jego
poczucie humoru czapeczk z
dzwoneczkami take a krl
pkajc ze miechu posadzi mnie
na tronie i kae trbi wsiadanego
i znw zostan sam z moj tsknot
za czasami w ktrych smoki byy prawdziwe
Pawe Kuzora
Naiwna bajka po piciu piwach / z Krakowem w tle /

z tsknoty nawlekam korale
sie wspomnie koysze si pusta
twoje zdjcia rozwieszam na miecie
Ada w miejscu nie moe usta
P
.

T
w
a
r
d
o
w
s
k
i
Magorzata T. Skwarek-Gaska
rozwin si dzie tam soca
obarczy pszczoy ciarem
skrztnie zbieranego zota
rozarzy licie gorczk
popiechu ycia przed snem
w trawach i wosach na trawie
migota tcz przestrzeni wolnoci
gra w zagajnikach chci ycia
skradzion chwil jesiennego snu
na skraju lata
24 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
Rozmowa Na Stronie
St. A. .: Kiedy w Polsce wymienia si
Twoje nazwisko zaraz kto dodaje -
pierwszy polski Wiking lub dzki Wiking,
a przecie, obok wspaniaej wiedzy na
temat historii Skandynawii, jeste uznanym
poet, twrc tekstw piosenek
J. A. B.: Przez skromno nie
potwierdzam i nie zaprzeczam. Istotnie,
jeeli chodzi o wiedz na temat
historii vikingw (wypraw upieczych)
i Vikingrw (uczestnikw tych wypraw),
jak okreli to jeden z dzkich
historykw, posiadam t wiedz
w jednym paznokciu. W 2004 r. wraz
z profesorem Ryszardem Ignacym Dank
reaktywowalimy Klub Skandynawski
przy Interdyscyplinarnym Zespole
Naukowo-Badawczym Midzynarodowej
Komunikacji Jzykowej Uniwersytetu
dzkiego (Wydzia Filologii Klasycznej).
Musz tutaj nadmieni, e jestem
absolwentem Politechniki dzkiej
(Wydzia: Samochody i Cigniki).
W 2008r. ukazaa si moja pierwsza
ksika (najprawdopodobniej jedyna na
wiecie wikiska saga, do tego napisana
wierszem) Wikingowie prawdziwa
historia. Po trzech latach wydaem
tomik wierszy Smaki mojego ycia
wraz z pyt pod tym samym tytuem,
gdzie do moich tekstw Marcelina
Gadysiak skomponowaa muzyk
i wypiewaa moje piosenki. Premiera
miaa miejsce w Muzeum Miasta odzi
z udziaem aktorw: Aleksandra Forda jr,
Barbary Korczarowskiej oraz Eugeniusza
Korczarowskiego.
St . A. .: Twoje zainteresowania
nie ograniczaj si tylko do historii
i twrczoci literackiej. ledzisz wydarzenia
wiatowe i nie pozostajesz obojtny na
przejawy jakiejkolwiek dyskryminacji.
Wtedy chwytasz za piro...
J. A. B.: Nie tylko wtedy, zawsze,
kiedy co mnie nurtuje, chwytam
za piro wiecznie maczane, by
zaprotestowa przeciw przemocy,
dyskryminacji i zu. Byem wychowany,
przez rodzicw, w duchu tolerancji dla
dzkiej wielokulturowoci. Nie miaem
w stosunku do innych mniejszoci adnych
zastrzee. W 2010 roku francuski
prezydent (wiadomie nie wspomn
jego nazwiska) ogosi krucjat
antyromsk wygnajmy wszystkich
Cyganw z naszego kraju. Czemu
mieszkacy wsplnej zjednoczonej
Europy, Romowie rumuscy i bugarscy s
dyskryminowani??? Rozumiem, e naley
walczy z patologi ebractwa, ale
w stosunku do wszystkich narodowoci
Francuzi te zbieraj datki. Wtedy
powsta mj wiersz Cygaskie ycie.
Poruszyem ten temat, poniewa
Romowie, podobnie jak Wikingowie, byli
podrnikami, znakomitymi handlowcami
oraz rzemielnikami. W XXI wieku nie
mog walczy z niegodziwociami
tego wiata mieczem, wic moim orem
jest piro. Postanowiem, aby mj wiersz
usysza cay wiat wysaem go dalej.
St. A. .: W ten sposb nawizae
przyjacielskie kontakty z rodowiskiem
Romw w Polsce. Twj protest song piewa
znany, nie tylko w naszym kraju, Bogdan
Trojanek...
J. A. B.: Na mj apel odpowiedzia
Bogdan Trojanek zaoyciel zespou
Terne Roma (Prezes Krlewskiej Fundacji
Romw Polskich, jedyny na wiecie
Rom bdcy kawalerem Orderu
Umiechu), ktry zaakceptowa mj
tekst, skomponowa do niego muzyk i
wypiewa w lipcu 2013r. Od koca lipca
na YouTube byo okoo 1500 wej.
St. A. .: Czy mona liczy na dalsze
wsplne utwory ? A skoro o takiej
wsppracy mowa, to jak oceniasz
zainteresowanie kultur Romw w Polsce ?
J. A. B.: Oczywicie, e mam w planach
powstanie nastpnych utworw. Obecnie
pracuj nad jednym z nich Cygaska
tsknota, jeeli Bogdan j zaakceptuje,
to ballada ujrzy wiato dzienne
jeszcze w tym roku. Uwaam, e naley
rozpropagowywa kultur Romw na
kadym kroku. Stereotyp Cygana -
zodzieja jest bdny, ludzie tego pokroju
nie s Romami, albowiem s wykluczani
ze swego spoeczestwa. Lubimy
kultur cygask, piosenki romskie, wic
spjrzmy rwnie tak samo na Romw,
ktrzy s Europejczykami - tak jak my.
St. A. .: Dzikuj bardzo za rozmow,
ktr chciabym uzupeni Twoim wierszem
- tekstem ROMSKIEGO PROTEST SONGU.
PROTEST SONG
Z Januszem Andrzejem Bernerem
rozmawia Stanisaw Andrzej redziski
Okadka Bellaria
25 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
Rozmowa Na Stronie
Bohuslava Vargov - Hbovkov
RMSKY IVOT
Ako rd by som sa s Rmami rozletel
a pod holm nebom erven vno pil,
spieval a tancoval pri ohni cignskom,
slobodn ako oni il.
Rmovia tancuj a zem sa to,
rozvren vietor vo vlasoch im hniezdi.
Ndhernu piese nes ozeny a stromy,
zhasna de, mesiac, hviezdy.
Nezahr, nezaspieva Cign na Montantre,
tu v Karpatoch svoje Husie naladil.
Pod Eiffelovkou mrne stoja Parania,
nezaspieva im balady.
Mldenec nezahr na husliach, nezabrnk
je to dvno, co ho vody Seiny uli.
U Franczom nezakvlia tny smutn,
nikto ich vo sne nepritli.
S Rmami tim tancova a spieva
a z lesnch Riedel pramenist vodu pi.
Aj putova s nimi, hoci na kraj sveta,
slobon ako oni i.
Z potiny prebsnila
Okadka Miusori My(u)lienka
Janusz Andrzej Berner
J. A. B.: CYGASKIE YCIE
Tak bardzo chciabym w wiat wyruszy z taborami,
pod goym niebem czerwone wino pi,
piewa i taczy przy ognisku z Cyganami,
pragn, jak oni, wolnym by.
Cyganie tacz, to wiruje ziemia,
kiedy piewaj, to wraz z nimi nuci wiatr,
pie pikn nios: echo oraz drzewa
- hen do ksiyca i do gwiazd.
Nie zagra, nie zapiewa Cygan na Montmartrze,
bo wypdzono go gdzie w Karpat cie,
pod wi Eiffa nie usysz paryanie
aosnych sw ballady tej.
have nie zagra wicej ju na skrzypkach,
wody Sekwany nie ponios pieni tu,
melodii tsknej nie usysz ju Francuzi
- nikt nie utuli ich do snu.
Tak bardzo chc by piewa z Cyganami,
w lenych ostpach rdlan wod pi,
wdrowa z nimi, gdzie na kraniec wiata
- chc, tak jak oni, wolnym by.
d: 28 padziernika 2010 r.
Informacja: jeeli zechcecie, Pastwo, posucha naszej pio-
senki w wykonaniu romskiego zespou Terne Roma wystarczy
wpisa w przegldarce Berner Trojanek Cygaskie ycie.
Jednoczenie zapraszam na swoj stron internetow
www.lodzkiwiking.pl, gdzie mona dowiedzie si o mojej
dotychczasowej dziaalnoci twrczej.
Janusz Andrzej Berner
26 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
Strony nieponumerowane
K
ochamy naszych poetw. Oj, ko-
chamy! I kiedy ogoszono Rok
Tuwimowski, to dam sobie pa-
znokcia uci, e kada pani bibliote-
karka, kady pan bibliotekarz, od razu
pomyleli o uczczeniu go konkursem
recytatorskim.
I tu zaczyna si dramat. Ju widz
biedne dzieci spdzone w gromad - jak
przed cyklicznym przegldem u denty-
sty. Trzsc si ze strachu, wysuchuj po
raz dwudziesty: By sobie so, wielki jak
so a w mylach powtarzaj niczym
pacierz strofy wyuczonego Abecada.
Podobno bodce stresowe s korzyst-
ne przy szybkim zapamitywaniu tekstu,
ale w takim razie moe lepiej stosowa
prd? Wtedy przynajmniej jury i pu-
bliczno nie przysypiayby z nudw.
A przecie mio do Juliana Tuwima
mona wpaja dzkim, i nie tylko dz-
kim dzieciom, zupenie inaczej. Na szcz-
cie staa wsppraca Koa KAMENA
1

z bibliotekami Baut, Grnej, Widzewa
pozwolia na wypracowanie nowych
form przyblienia dzieciom i dorosym
twrczoci dzkiego wieszcza
Kiedy mwimy: uczmy si bawic,
bawmy si uczc wielu od razu odpo-
wiada: Nic nowego. Rzeczywicie, to
nic nowego. Szkoda tylko, e tak rzadko
wprowadzamy t ide w czyn.
Przyjrzyjmy si zatem naszym
Igraszkom z Tuwimem. Adresowane
s do dzieci w wieku gotowoci szkolnej,
ale przy niewielkiej modyfkacji mog
by adresowane do innych grup odbior-
cw
2
.
Gospodarzami rozgrywek s flie
biblioteczne, ktre rekrutuj uczestnikw
i tym samym pozyskuj przyszych mo-
dych czytelnikw. W zabawie uczestni-
czy od dwch do czterech druyn, ktre
zamiast punktw zdobywaj cukierki,
bdce potem nagrod za udzia w za-
bawie
3
. Jury skada si z

aktywnych
i kompetentnych seniorw czytelnikw
oraz bibliotecznej kadry. Konkurencje s
tak obmylane, e niemal wszyscy chc
w nich uczestniczy. A oto przykady:
1. Lektor czyta tekst popularnej Lo-
komotywy, zmieniajc wyrazy. Dziecko,
ktre pierwsze wychwyci bd i go wa-
ciwie poprawi, zdobywa dla druyny
cukierki.
2. Druyna otrzymuje kopert,
a w niej pocit na puzzle ilustracj
do jednego z wierszy J. Tuwima. Nagra-
dzani s ci, ktrzy pierwsi odgadn tytu
wiersza oraz wszystkie grupy w zaleno-
ci od kolejnoci zoenia obrazka.
3. Wszystkie druyny, bez wyko-
rzystania kostiumw i rekwizytw, a za
pomoc ruchu, gestu i mimiki, musz zo-
brazowa jeden (jednakowy dla wszyst-
kich grup) wiersz J. Tuwima. Jury ocenia
kady wystp w okrelonej przez siebie
skali.
4. Pikna recytacja Ireny Kwiatkow-
skiej Ptasie Radio jest tem do kolejnej
konkurencji. Dzieci, wsuchane w wiersz,
rysuj na kartonie ptaki. Nie okrelone-
go gatunku, ale takie sobie ptaszki: brzu-
szek, gowa, dzib, skrzydeko, ogonek
Ilo ptakw i estetyka wykonania decy-
duj o iloci przyznanych cukierkw.
5. Ostatnia konkurencja to szansa na
poprawienie wyniku. Dzieci otrzymuj
w kopercie wszystkie litery abecada.
Lektor czyta wiersz J. Tuwima Abeca-
do, a zawodnicy odkadaj na bok
wymienione literki. Ilo poprawnie wy-
branych liter decyduje o przyznaniu ko-
lejnych cukierkw dla grupy. Potem ju
tylko dyplomy, fanfary i z torb cu-
kierkw do swojego przedszkola!
Proste? Jak jajko Kolumba. Zainte-
resowanie t form popularyzacji jest
takie, e zamiast fnaw, ich gospodarz
- klub DBROWA, wsplnie z KAMEN,
organizuje dodatkowo pfnay.
Pozostaje tylko przypomnie: razem
z naszymi dziemi kochajmy Tuwima ina-
czej, bez stresu, z umiechem na ustach.
ycie niesie ze sob tyle trudnych chwil,
e tworzenie nowych, nawet w susznym
celu nie przystoi.


St. A. redzisk
i
P. S.
Jeli nie obrzydzilicie jeszcze dzieciom
wierszy Tuwima i chcielibycie poigra,
dajcie zna. Przyjedziemy. Za darmo.
Stanisaw Andrzej redziski
Kochajmy inaczej,
czyli igraszki z Tuwimem
1
Integracyjne Koo Pisarzy i Poetw KAMENA, propagujce wszystkie formy amatorskiego ruchu artystycznego, posiada Zespl Animatorw Kultu-
ry, ktry, wsppracujc z bibliotekami i innymi instytucjami, tworzy niekonwencjonalne formy upowszechniania kultury i organizacji czasu wolnego.
KAMENA dziaa przy Klubie DBROWA - Fili Centrum Kultury Modych, przy ul. Dbrowskiego 93.
2
Istnieje wersja: Dawnych wspomnie czar, czyli igraszki z Tuwimem dla seniorw dostosowana do tej grupy wiekowej i wzbogacona o prezenta-
cje prostych technik wiczenia pamici.
3
KAMENA na realizacj PRZEDWIONIA KAMENY - przegldu artystycznego seniorw i osb mniej sprawnych nie otrzymaa adnych dotacji,
a mimo to, obok Igraszek, zaproponowaa od marca do maja 2013 wiele ciekawych propozycji dla dzieci i dorosych.
27 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
Strony nieponumerowane
P
ierwszy etap IGRASZEK Z TUWI-
MEM ju za nami. Pierwszy, bo ju
po Festiwalu ROZOGI ruszymy do
grup modziey i dzieci niepenospraw-
nych intelektualnie z kolejn edycj. Za-
nim to jednak nastpi kilka refeksji doty-
czcych tego, co ju byo. Do dziea.
Po raz kolejny przekonalimy si, ze
twrcy i wolontariusze KAMENY wspar-
ci, jak zwykle solidnie przez kadr Klu-
bu DBROWA ( fli CKM), nie uzyskaliby
tak zadawalajcych efektw, gdyby nie
ogromne, wykraczajce daleko poza
obowizki, zaangaowanie biblio-
tekarzy odzi. Od koncepcji tworzonej
w opozycji do konkursw recytatorskich,
poprzez przecieranie cieek w bibliote-
ce na Boya, wspaniae scenografe w bi-
bliotece na Piknej, po zorganizowane,
z wielkim poczuciem odpowiedzialnoci,
rozgrywki na Limanowskiego, Lenar-
towicza, Mackiewicza. Wszdzie tam
znajdoway swoje potwierdzenie sowa,
e to biblioteka staa si obecnie nie-
zastpionym animatorem kultury. Biada
osiedlom mieszkaniowym pozbawionym
tego przybytku, a w nim czytelni, ktra
w miar potrzeby staje si nagle wietli-
c, kawiarenk czy sal kabaretow lub
teatraln. Przekonay nas o tym nie tylko
IGRASZKI, ale wiele innych zdarze kul-
turalnych, inicjowanych przez KAMEN,
a fnalizowanych dziki tej wspaniaej
wsppracy. To rwnie w bibliotekar-
skiej rodzinie dziaa znana dzka poetka
Magorzata T. Skwarek-Gaska, ktra
wraz ze swoim STOLIKIEM POETYCKIM
patronowaa IGRASZKOM i przewodzia
jurorom niemal we wszystkich rozgryw-
kach. Koncepcja igraszek sprawdzia si
w realizacji i przyniosa wiele dobrego,
ale nie obyo si bez niespodzianek.
Opracowujc scenariusz imprez, przej-
rzaem jak zwykle wszystkie dostpne
mi materiay dotyczce obrazu modego
czowieka w okresie gotowoci szkolnej.
Te dane zostay podane nauczycielom,
jako podstawa do stawianych wymaga.
Okazao si jednak, e zerwka szkolna
rni si od zerwki przedszkolnej. W tej
pierwszej przestrzegany jest cile pro-
gram edukacji, w drugiej istnieje pewna
dobrowolno, pozwalajca dzieciom na
rozwijanie umiejtnoci przewidywanych
w programie na lata pniejsze. W ten
sposb dzieci z przedszkoli okazay si
bardziej przygotowane do takich za-
baw. Szkoda, e nauczyciele nie zapo-
znali si wczeniej ze scenariuszem, udo-
stpnionym do spoecznej konsultacji na
miesic przed planowanymi rozgrywka-
mi. Tu trzeba jednak podkreli ogromne
zaangaowanie wszystkich nauczycieli
w realizacj IGRASZEK, dlatego specjal-
ne podzikowania-certyfkaty wydaje-
my z ogromn przyjemnoci kademu
z nich.
Podobno, kto czym wojuje, od tego gi-
nie, a i pan Tuwim lubi, wida nawet z za-
wiatw, poigra ze swoimi mionikami,
bo na koniec organizatorzy, zadowoleni
z realizacji tak ogromnej akcji bez jakich-
kolwiek dotacji, otrzymali zimny prysznic.
Kilka dni po fnaach zadzwonia do mnie
mama jednego dziecka ze zwyciskiej
druyny. Nie bd przytacza burzliwej,
nieprzyjemnej rozmowy. Wynikao z niej,
e z pewnoci zrobilimy przekrt, za-
garniajc przeznaczone na imprez na-
grody, a dzieci opdzilimy cukierkami
i drobiazgami z Wydziau Promocji UM.
Nie pomogy tumaczenia, e regulamin
od pocztku przewidywa zdobywanie
w nagrod cukierkw, e najwiksz
nagrod dla tych dzieci byy radosne
spotkania edukacyjne, za ktre - jak za
rytmik czy angielski -inni pac. Ale wi-
da ta pani wolaaby dziecko wysa na
konkurs piknoci, gdzie intelekt nie ma
znaczenia, a profty mog by znaczne.
Tyle, e tam obowizuje podobno wyso-
kie wpisowe
Na wniosek starszych czonkw KAME-
NY IGRASZKI zostay zaadaptowane do
potrzeb seniorw. Cz zada, jak puz-
zle i wychwytywanie bdw, uzupenio-
ne byy innymi, przydatnymi do wiczenia
pamici. W turniejowe szranki wkroczyy
domy dziennego pobytu ze rdmiecia
i Grnej. Tu najpierw spotkalimy si
z rezerw, a potem gorcymi podzi-
kowaniami. W efekcie - ju od nowego
sezonu zaczynamy w Klubie DBROWA
spotkania z cyklu: PORANEK SENIORA.
Dziki wsplnej pracy zdobylimy
ogromny baga nowych dowiadcze.
Teraz przed nami - we wrzeniu - wspl-
ny z bibliotekami, polsko-sowacki festi-
wal poetycki ROZOGI - ROZHL`ADY,
a potem IGRASZKI z mniej sprawnymi
dziemi.
A od nowego roku - IGRASZKI z Pa-
nem JANEM. A co! Dalimy sobie rad
z Tuwimem, to i z Brzechw wsplnie
sobie poradzimy!
Stanisaw Andrzej redziski
P. S.
Z tymi turniejami recytatorskim wiado-
mie przesadziem. Znam wiele bibliotek,
w ktrych s one wspaniale przygotowane
i przebiegaj radonie. Mea culpa!
Igraj, igraj, to si doigrasz!
czyli... IGRASZEK Z TUWIMEM cig dalszy...
28 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
Strony nieponumerowane
S
tao si. Pierwszy Festiwal Aktyw-
noci Literackiej Seniorw i Przyja-
ci ROZOGI im. Damiana Vi-
zara skupi zainteresowanie kilku tysicy
osb i to nie tylko z odzi i Ziemi dzkiej.
Jego bohaterami stali si rwnie twrcy
z Pomorza Zachodniego, Wielkopolski,
Maopolski, lska Opolskiego i Dolnego
lska. A przecie to dopiero pierwsza
edycja, wic spodziewa si mona, e
w kolejnych dotrzemy do wszystkich za-
ktkw kraju.
Ale zacznijmy od pocztku.
W pierwszej dekadzie XXI wieku
niezastpiona przyjacika i wolonta-
riuszka Teresa Grzelczak nawizaa ko-
respondencj z Damianem Vizarem ze
Sowacji. Jego poczucie humoru, bezpo-
rednio i znajomo zagadnie zwiza-
nych z twrcz aktywnoci osb mniej
sprawnych zjednay natychmiast nasza
sympati. Ale nie tylko nasz. W inter-
necie znalazy si tez inne polskie lady
jego dziaalnoci. A tytu notatki: Nasz
drogi Demo mwi sam za siebie.
Ta korespondencyjna wsppraca za-
owocowaa przepywem artykuw, prac
literackich, prac plastycznych oraz pre-
zentacj sowackich twrcw w organizo-
wanym przeze mnie od 1998 roku Festi-
walu Sztuk Wszelakich. Niedugo potem
Damian Vizar odwiedzi d jako go
Stowarzyszenia TAM TON i Midzynaro-
dowego Przegldu Teatrw Muzycznych
pod kierownictwem artystycznym Sylwii
Maszewskiej. Demo polubi nasze miasto
jak wczeniej Krakw, w ktrym studio-
wa.
Niestety, kolejna wizyta nie dosza
do skutku Mimo to pozostanie on
w naszej pamici jako osoba, ktra za-
pocztkowaa sta wspprac: d
Bratysawa, a jej kontynuatorzy po
dwch stronach Tatr zacienili j jeszcze,
przygotowujc Festiwal ROZHL`ADY s
Damianom Vizarom.
Nic wic dziwnego, e po latach
wsplnych dowiadcze (2007-2012)
czuem si zobligowany do stworzenia,
wraz z KAMEN, siostrzanego festiwalu
ROZOGI, uznajc za jego patrona wa-
nie naszego drogiego Demo
Idea obu festiwali jest taka sama,
z t tylko rnic, e w nazwie polskiej
mocniejszy nacisk kadziemy na senio-
rw, ktrzy nie zawsze utosamiaj si
z osobami mniej sprawnymi. Co do tych
drugich, to szczeglnie interesujemy si
osobami pozostajcymi poza rodowi-
skiem. To oni najczciej poszukuj kon-
taktw z osobami starszymi, czujc si
w ich towarzystwie bezpieczni i rozumia-
ni. A poniewa obie te grupy wykazu-
j najwiksz aktywno w twrczoci
literackiej, odnajdujc w niej rwnie
elementy autoterapii, ma to swoje od-
zwierciedlenie w nazwie, cho obecnie,
w wyniku dowiadcze, jest ona dyskuto-
wana i z pewnoci ulegnie zmianie.
ROZOGI s rwnie inne pod wzgl-
dem organizacyjnym. Trwaj dziesi dni
i staraj si przez ten czas dotrze do
jak najwikszej grupy odbiorcw. Stara-
j si rwnie uczestniczy w oglnospo-
ecznych wydarzeniach. Najlepiej te ten-
dencje zobrazuje opis przebiegu caego
festiwalu. Oto on.
17 wrzenia inaugurowalimy ROZ-
OGI dwa razy. Chcc podkreli fakt,
i impreza od pierwszej edycji wysza
poza granic miasta odzi, poranne
spotkanie zorganizowalimy w odlegym
o 30 kilometrw Ozorkowie.
Tu gwnymi wspgospodarzami
stali si pracownicy i pensjonariusze
domu opieki oraz Miejski Orodek Kul-
tury. KAMENA zaproponowaa spotkanie
z czoowymi poetami regionu zgrupo-
wanymi wok grup literackich: STOLIK
POETYCKI i KATAMARAN LITERACKI
pod opiek poetki i pisarki Magorzaty
T. Skwarek Gaskiej. Gospodarze za-
prezentowali za monta sowno-muzycz-
ny oparty o tomik twrczoci nieyjcego
mieszkaca DPS Stanisawa Jaowieckie-
go, wydany przez KAMEN w 2013 roku.
Centralnym punktem otwarcia festi-
walu byy odtworzone na ekranie po-
zdrowienia z Bratysawy To wszystko
uzupenia prezentacja utworw ze So-
wacji (tomik MIO i kartonik Rueny
Sipkovej) oraz wystpy czonki mojego
kabaretu POROZMAWIAJMY O - mo-
nologi poetyckie Stefanii Hanelt i recital
piosenkarski Wiesawy Hildt.
Popoudniowa uroczysto odbya
si w Klubie DBROWA. Rozpoczlimy
symbolem naszej wsppracy, czyli
piosenk Czerenie w wykonaniu Hany
Hegerovej oraz odtworzeniem pozdro-
wie ze Sowacji. Nastpnie zaprezento-
walimy monta poetycko-muzyczny, wy-
korzystujc sta wspprac ze Studiem
Piosenki MELANGE Iwony Starkowskiej.
W drugiej czci Magorzata T. Skwarek
Gaska odczytaa protok jury konkur-
su literackiego ROZOGI. Po tych emo-
cjach uczestnicy mogli podziwia znan,
gwnie w Polsce i Australii, piosenkark
Daniel Zabock
Spotkanie, ktre odbyo si naza-
jutrz, byo wydarzeniem dla mionikw
amatorskiej twrczoci flmowej. Dziki
wsppracy z MENTAL POWERT PRA-
GUE FILM FESTIWAL zorganizowano
poranny pokaz flmw z tego festiwalu.
Stanisaw Andrzej redziski
ROZHL`ADY
po polsku
29 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
Strony nieponumerowane
Takie pokazy prezentowano rwnie w innych dniach a pu-
bliczno jednogonie przyznaa swoja nagrod flmowi
z Czech pod tytuem Ja a on.
Festiwalowe popoudnie powicone byo gwnie pa-
mici ofar II WOJNY WIATOWEJ.
Na terenie byego LITZMANNSTADT GHETTO zoo-
no wizanki kwiatw o barwach polskich i sowackich
w pierwszej kolejnoci pod pomnikiem upamitniajcym li-
kwidacj 5000 Romw. W bibliotece obok otwarto chwil
pniej wystawy: PAPUSZA oraz WYSPA CYGASKA wg
projektu Romana Tryhubczaka z Kowar. Ta ostatnia zostanie
zaprezentowana rwnie w Bratysawie. Nastpnie zoono
kwiaty pod POMNIKIEM MARTYROLOGII DZIECI POLSKICH.
Potem, w kolejnej bibliotece, zaprezentowano rzeb HO-
LOKAUST DZKI*.
Pnym popoudniem mieszkacy odzi mieli moliwo
wysuchania wierszy z festiwalu ROZHL`ADY w moim tuma-
czeniu.
Kolejne dni nie byy tak bogate w wydarzenia, ale pro-
ponowane imprezy miay ogromne znaczenie. Bylimy gomi
KATAMARANU LITERACKIEGO na spotkaniu z poetk z War-
szawy - Elbiet Musia. Wsplnie z Klubem DBROWA za-
inaugurowalimy cykliczne spotkania pn. PORANEK SENIORA.
Wsplnie z redaktorem naczelnym NA STRONIE - Dariuszem
Staniszewskim bylimy organizatorami spotkania jubileuszo-
wego NS i KAMENY, i Turnieju WESOEGO WIERSZA. Byy
te tematyczne spotkania z modzie szkoln.
Zakoczenie festiwalu zorganizowalimy wsplnie z Do-
mami Dziennego Pobytu oraz Stowarzyszeniem TAM TON
i zespoem TON Sylwii Maszewskiej.
Teraz pozostay nam wzajemne podzikowania, refek-
sje i plany na przyszo i nadzieja, e w roku nastpnym
w ROZOGACH 2014 uczestniczy bd osobicie nasi so-
waccy przyjaciele.
* Projekt Rzeby kute w papierze HOLOKAUST DZ-
KI wg pomysu Stanisawa Andrzeja redziskiego wykonany
przez mieszkacw Regionu dzkiego (sprawnych i niepeno-
sprawnych) upamitnia likwidacje ydw mieszkacw Getta
dzkiego
Klara Reichbauerova
Jesienny powab
Gna jesienny wiatr
Listek poprzez wiat.
Rozwiera si brama
Od samego rana.
I roku zwyczajem
Jesie w progu staje.
A w barwnej palecie
Sto kolorw niesie.
Co tylko zobaczy,
Farbami naznaczy.
Wic jesieni pytam si,
Kiedy pomaluje mnie.
Jesienne kolory
Nie na moje wzory.
To barwy na licie
W lesie, oczywicie.
Wiersze ze sowackiej edycji Festiwalu z 2013 r. w tumaczeniu
Stanisawa Andrzeja redziskiego (marzec 2014)
Micha Fldei
Szczcie
Szczcie - to soce nad gow.
Szczcie - to dobrzy ludzie wok.
Szczcie to przyja.
Szczcie to uszy, ktre sysz.
Szczcie - to rozmowa z bliskim czowiekiem.
Szczcie to pozna Boga
Szczcie to mc podzikowa Bogu za to
e zaznaem szczcia.
Zuzana Kucharowa
Zagubiony
( Bluder )
(termin bluder wymysli J.H. )
Zagubiony, bkam si po ulicach,
w metrze, pord placw.
Zagubiony, bdz mylami,
nie wiedzc, co z nimi pocz.
Zagubiony, bdz wrd praw,
niosc serce na doni.
Zagubiony. Pom mi drog znale
ku lepszemu wiatu, albo wska kierunek
30 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
Podr Na Stronie
M
uinklaan. Przy tej ulicy mieszka moja
crka z mem, rodowitym Angli-
kiem i trjk dzieci a moich wnuczt - Da-
nielem, Patrykiem i Teresk. Nie pierwszy
raz spdziam z nimi wita, ale dopiero
teraz zwrciam uwag, czy te belgijskie
wita rni si od tradycji znanej w Pol-
sce. Od razu mog powiedzie, e nie.
Belgia jest krajem katolickim i ju samo to
powoduje, e wicej jest analogii ni roz-
bienoci. W Polsce ten szczeglny czas
odczuwa si moe intensywniej, chtniej
odwoujemy si do dawnej tradycji i zwy-
czajw, szperamy w prababcinych i bab-
cinych przepisach kulinarnych. W Belgii,
w duej mierze, sposb obchodzenia Bo-
ego Narodzenia zaley od indywidual-
nych upodoba. Pamita trzeba, e jest
tutaj wielu przybyszw z rnych krajw,
w tym muzumaskich. Ludzie przybywa-
j tutaj w poszukiwaniu dobrej pracy. S
w miecie krcej lub duej.
W Wigili w zasadzie nie przestrze-
ga si postu. Na stole, najczciej, poja-
wia si faszerowany indyk, rzadziej g,
dziczyzna w sosie liwkowym. Mona rw-
nie pi alkohol, z reguy wino. Na trady-
cyjny deser serwuje si ciasto nazywane
Buche de Noel, polane czekolad, kszta-
tem przypominajce pie drzewa.
wity Mikoaj, odpowiedzialny za
roznoszenie prezentw, nazywany jest
Ojcem boonarodzeniowym.
Trudno nie zauway, e rodziny co-
raz czciej zamawiaj jedzenie w re-
stauracji. Szybko i wygodnie. Wynika
to z zapracowania, pnych powrotw
do domu. Mona powiedzie - syndrom
naszych czasw, ktre wci wymuszaj
coraz to szybsze tempo ycia. Najwa-
niejszy jest pierwszy dzie wit. Handel
zamiera. Sklepy zamknite. Gandawa
roztacza wwczas wasny, niezwyky
urok.
redniowieczne miasto, na pnoc od
Brukseli, zachowao star architektur
i ukad wskich, krtych uliczek centrum
Gandawy na kadym kroku przypomi-
na czasy swego rozkwitu czyli XIII-XIV w.
Wwczas handlowano tu gwnie wen.
Obecnie to centrum turystyczne. Wsp-
czesno i przeszo wydaj si y
w idealnej symbiozie. Kada uliczka za-
prowadzi pod strzelisty, gotycki koci
lub mury przepiknego zamku, siedzib
hrabiw Flandrii. Na placu w. Bawona
( Sint Baafs), blisko Katedry, poustawia-
ne s gsto malutkie, drewniane kramiki
z rnociami - godni zawsze znajd co
smacznego, zmarznici kupi kolorowe
czapki, rkawiczki, szaliki. Dla akomczu-
chw jest przeogromny wybr gorcych
czekolad. Palce liza! Przysmakiem, ty-
powym tylko dla Gandawy, s podob-
no (tak mi powiedzia sprzedawca) tzw.
noski. Mae, ciemne, stokowate cukierki,
ktre do zudzenia przypominay sma-
kiem nasz galaretk w cukrze. Na tym
samym placu w. Bawona jest te miejsce,
na ktrym znalaz si may raj dla milusi-
skich - karuzele, koo diabelskie, wysoka,
caa w kolorowych lampkach, zjedalnia.
Tutaj panuje najwikszy tok.
Mnie jednak najbardziej zauroczy-
y wskie, krte uliczki, na ktrych jest
miejsce (to zdumiewajce!) dla pieszych,
tramwajw, samochodw i... rowerzystw.
A jednak cay ten ruch, w zaskakujcy
sposb, wspgra ze sob bezkolizyjnie.
Na pierwszy rzut oka wida, e rowe-
rzyci s niezwykle szanowani i "wos im
z gowy nie spadnie".
Gandawy nie da si tak atwo
zapomnie.
Na zdjciach: fgurka Pana grajcego na
fetni ozdabiaa sklep jubilerski, bya bar-
dziej interesujca ni poyskujce klejnoty.
Katedra, ktra dominuje nad centrum
i kada uliczka prowadzi do niej, chocia
to nie Rzym... Na jednym ze zdj moja
cra - na mocie i z Katedr w tle.
Opis: hp
Tekst i zdjcia: Hanna Prosnak
Belgijskie wita
- Gandawa
31 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
Podr Na Stronie
O
sardanie syszelimy od kadego
przewodnika po Costa Brava, czy-
talimy w przewodnikach i w Internecie.
W Wikipedii i innych pediach, tudzie
we wspomnieniach z podry zamiesz-
czanych przez turystw na rnych stro-
nach byo napisane, e taniec ten mona
obejrze w okrelone dni w okrelonych
miejscach. Okrelonych, czyli soboty, nie-
dziele, no i w okresie lokalnego wita
w. Krystyny, ktre przypada na 24 lipca.
Jak tu utraf z wizyt w okrelonym cza-
sie i miejscu?
Do Barcelony pojechalimy w czwar-
tek, czyli teoretycznie nie mielimy prawa
natkn si na sardan. Cz wyciecz-
ki zostaa wpuszczona do Oceanarium,
a my chcielimy si powczy po Starw-
ce. Najpierw spacer Rambl udekorowa-
n mimami i obrazami artystw, wtopili-
my si w wielobarwny tum, w ktrym
najczciej dao si sysze jzyk Puszkina
i Dostojewskiego. Pniej skrt w bok, po
drodze podziwialimy wjazd samocho-
du na parking (milimetry od potnego
metalowego supka) i po kilku skrtach
i zakrtach dotarlimy do katedry witej
Eulalii.
Na schodach przed katedr zauwa-
ylimy (trudno byo nie zauway) orkie-
str, ktra wanie zaczynaa co gra.
Przystanlimy, aby posucha. W par
chwil zgromadzeni na placu zaczli for-
mowa krg i stalimy si mimowolnymi
obserwatorami czarujcego spektaklu
taca kataloskiego sardany. Najpierw
do rodka powdroway siatki, reklamw-
ki, torby, plecaki, pniej ludzie wzili si
za rce i powoli, miarowo, dostojnie po-
czli taczy. Rwniutko, delikatnie, lekko,
jakby ludzie w ogle nie byli zmczeni
upaem, zakupami, czy jakimi dolegliwo-
ciami wieku. Na twarzach lekki umiech,
skupienie, powaga. Krg zrobi si ju
duy, bo doczay do niego coraz to
nowe osoby spord stojcych na placu,
wczeniej robic sobie jakby rozgrzewk
w miejscu. Po minucie, moe dwch, ufor-
mowa si kolejny krg i kolejny.
Stalimy zauroczeni, zafascynowa-
ni. I nieprawd si okazao, e sardan
tacz tylko ludzie starzy, tu obok ufor-
mowa si krg modziey - wyciszonej,
taczcej z podniesionymi gowami, jakby
robili to w tym miejscu od zawsze. Sygna
do zmiany kroku dugiego na krtki prze-
kazywany przez cinicie doni. Ludzie
w kadym wieku i kadego statusu cz
swoje donie i tacz jakby chcieli podkre-
li, e rnice midzy nimi s niewane,
bo s przede wszystkim Kataloczykami.
Duch jednoci spowodowany przez Sar-
dan robi naprawd wielkie wraenie.
Sardana jest wyjtkowo zdyscypli-
nowanym tacem, jako e wymaga do-
kadnych ruchw i wyczucia czasu. Nawet,
jeeli wydaje si, e ruchy s proste i do-
czenie do taczcych nie moe by trud-
ne, nie robisz tego z obawy, e jeden zy
ruch moe wybi cay krg z rytmu.
Widzielimy wszystkie trzy pomniki
sardany - w Barcelonie, Lloret de Mar
i Calelli, ale najtrudniej byo zrobi zdj-
cie samemu pomnikowi, bowiem turyci
(a waciwie najczciej turystki) cigle
wciskay si pomidzy tancerzy tyem do
rodka, aby przyj bardziej lub mniej
dziwaczn poz i uwieczni si na foto-
grafi.
Skd si wzi taniec i dlaczego jest
taki wany? Posu si cytatem: "Sarda-
na nie jest tylko tacem, sardana jest sym-
bolem wizi Kataloczykw. Zamknite
koo oznacza solidarno i jedno Kata-
loczykw. Nic dziwnego, e Franco of-
cjalnie zabroni w 1939 r. wykonywania
tego taca."
Tekst i zdjcia: Agnieszka Jarzbowska
Taniec, ktry ma
swoje pomniki
Orkiestra
przed katedr w. Eulalii
Pomnik
sardany Calella
Sardana
Zaczyna si tworzy krg
32 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
Podr Na Stronie
wiatowy dzie Poezji UNESCO

dla jednych pierwszy, dla innych kolejny.
Londyn 21-23 marca 2014r.
N
a zaproszenie Marty Brassart-Sie-
mieczyk, Adama Siemieczyka i Po-
ezji Londyn wyruszyam w podr na
spotkanie ze sztuk i sowem. Wszystkie zmysy
otrzymay swoj dawk bodcw. W pitkowy
wieczr 21 marca pierwszy dzie wiosny ju
rozbudzonej angielskim socem i lekk maw-
k, doenergetyzowana ci wszechobecnych
onkili miaam okazj uczestniczy w nietuzin-
kowej promocji debiutanckiego tomiku Marty
Brassart-Siemieczyk Kariatydy w Londynie.
Nie co dzie poetyckie sowo komponuje
si z pokazem mody, nie co dzie egzotyczne
piknoci recytuj po angielsku wiersze polskiej
poetki. Okazuje si, e w prezentowaniu poezji
nie przeszkadza ani zajcie modelki, ani praw-
dziwy zawd - prawniczki, czy biologa.
Erwin Michalec polski artysta-projektant
przenis na tkaniny swoje prace malarskie.
W sposb prostolinijny, niepozbawiony humo-
ru i autoironii przedstawi siebie, swoje modelki
i swoj kolekcj. Wiersze z tomu Kariatydy...
po polsku czytaa autorka na zmian z uszcz-
liwionym bratem Adamem Siemieczykiem. Na
spotkaniu pojawiy si rwnie dzieci Marty.
Wrd zaproszonych goci znaleli si
znani i mniej znani poeci z UK, Polski, Bugarii,
Ukrainy. Z Irlandii przyjecha Tomasz Wybra-
nowski, ktry zaprezentowa swoje wiersze ze
zbioru poezji JednoCzas. ucja Fice przeczy-
taa fragmenty swojej prozy.
Dwujzyczny spektakl poetycki przedsta-
wia rwnie Anna Maria Mickiewicz wraz
z grup przyjaci. Sama poetka tworzy w obu
jzykach i jest znana nie tylko w rodowisku
londyskiej polonii.
Nie zabrako muzyki w wykonaniu Jacka
Osiora.
Gociem londyskiego wiatowego Dnia
Poezji by Aleksander Nawrocki, ktry poinfor-
mowa o nagrodzie przyznanej Marcie Bras-
sart-Siemieczyk a take przedstawi swoje
wydawnictwo Poezja dzisiaj.
33 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
Podr Na Stronie
Kolejnego dnia - 22 marca 2014 roku miaa miejsce wi-
zyta w polskiej szkole, odbyy si take II Europejskie Dialo-
gi Poetyckie, rwnie w ramach wiatowego Dnia Poezji pod
patronatem UNESCO. Wiodcym tematem tegorocznej edy-
cji Dialogw byy Mosty. I mosty zostay zbudowane. Poeci
czytali wiersze po polsku, po ukraisku, po bugarsku, po an-
gielsku. Kto z Polakw, bd innych nieanglojzycznych goci
mia trem, zawsze mg liczy na prezentacj swojego tekstu
po angielsku przez poet z brytyjskiej grupy Poets Anonymo-
us. Wszyscy czuli si absolutnie wyjtkowo. Reakcje na sowo
poetyckie byy ywioowe. Okazuje si, e bariery jzykowe
mona pokona, a wzajemna yczliwo zaprocentowaa kon-
tynuacj kontaktw ju po zakoczeniu spotkania i powrocie
w rodzinne strony.
Teori poezji kwantowej zaprezentowa
go z Bugarii - Rozalia Aleksandrowa.
Na spotkaniu przedstawiam teksty
publikowane w Contemporary Writers
of Poland 2000 2014 antologii wyda-
nej w USA i fraszki z tomiku NIC/nothing.
Mio byo obserwowa reakcje su-
chaczy zarwno podczas prezentacji
tekstw po polsku jak i w interpretacji
Nicka Aldridgea z Poets Anonymous,
a pniej zebra spor dawk kom-
plementw za fraszki i wiersze. Spo-
tkanie w South Norwood and Wood-
side Social Club Enmore Road London
SE25 5AQ to dla mnie osobicie najbardziej inspirujca cz
wiatowego dnia Poezji. Haso: budujemy mosty wyszepta-
ne do ucha podczas powitania pierwszego dnia poetyckich
imprez, tu przed jej wielkim dniem, przez przemi Mart
Brassart-Siemieczyk, stao si mostem rzeczywistym, chocia
jeszcze par dni wczeniej niemoliwym do uwierzenia. Mi-
dzy poetami z rnych krajw, rnych narodowoci nawizaa
si ni porozumienia.
23 marca 2014r. w Jazz Cafe POSK odbya si wielka
gala. I wielka przyjemno z obcowania z muzyk i sowem.
Wystpia gwiazda wieczoru Franka de Mille. Gwiazd byo
zreszt wicej; moj uwag szczeglnie przycigna urzeka-
jca modziutka pieniarka Monika Lidke.
Trzy dni dla Londynu i poezji to zdecydowanie za mao,
zwaszcza jeli wizyta jest pierwszorazowa.
Nie sposb opowiedzie wszyst-
kich wrae i odda wszystkich kolorw
i odcieni odbytych spotka i rozmw, ale
warto poszerza swoje widzenie wiata
i ludzi. Inicjatywa organizacji tak duej
imprezy zasuguje na szczeglne sowa
uznania, zwaszcza, e towarzyszy jej en-
tuzjazm organizatorw, ktry udzieli si
gociom i okaza si zaraliwy.
Agnieszka Jarzbowska
34 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
Stacja Na Stronie
SKIERNIEWICE
fotoreporta Przemysawa Krla
35 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
Stacja Na Stronie
36 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
Stacja Na Stronie
W
zeszym roku nakadem Instytutu
Bada Literackich PAN ukazaa si
niezwyka antologia: Inna droga.
Romantycy a kolej. Autor, Pan Wojciech Toma-
sik, w zgrabnej ksice opisa, jak to przedsta-
wiano polsk kolej w zacztkach pimiennictwa.
Tych fragmentw, opisw mwicych jak byo, jest
duo. Konieczna bya fragmentaryzacja oraz ob-
szerne wprowadzenie, w ktrym autor wiele wy-
jania. To pierwsze, tak nietypowe, spojrzenie na
trudne pocztki kolejnictwa. O elaznych drogach
i maszynach parowych pisano ju w roku 1830 r.
Prym wiody angielskie periodyki. Polskie mate-
riay mona znale praktycznie od roku 1842,
kiedy to uruchomiono pierwszy pocig jadcy
z Wrocawia do Olenicy. Wiele osb przeciga-
o si w tumaczeniu, jakie zagroenie cignie za
sob kolei. Tylko pojedynczy dziennikarze wska-
zywali, e do niej naley przyszo. Teofl Nowo-
sielski zaznacza: Dotd obliczono tylko niezmien-
ne korzyci, jakie wypywaj przez upowszechnienie
kolei elaznych na handel i przemys; wszelako nie
oznaczono jeszcze, jak dalece koleje elazne wpy-
wa bd na kunszta, literatur i towarzystwo.
Wan rzecz w antologii bya weryfkacja
i pewien podzia. Powstay zatem cztery dziay.
W pierwszym z nich pt. Droga elazna zgro-
madzono publikacje, w ktrych rozpisywano si
na temat samego funkcjonowania kolei. Przypo-
mnie tu mona Wadysawa Syrokoml, ktry
w kalendarzu krakowskim na rok 1850 pisa: Po-
owa ubiegego z tym rokiem wieku XIX wsawia si
po wszystkie czasy wynalazkiem parowozw. Z ich
szybkim biegiem po kolejach elaznych biegnie
ludzko do szczcia, gdy one rozwo owia-
t, wzmagaj przemys i cz owiecon Europ
w jedn rodzin. Zatem flozofa inicjacyjnych
podry. Pierwsze zachwyty, relacje, refeksje.
I refeksja, podstawowa, czym ta droga elazna
waciwie jest, wwczas bowiem jeszcze nie wie-
rzono, jak wietlan przyszo bdzie mia ten
wynalazek. Tytu drugiego rozdziau te oddaje
jego zawarto: Na dworcu kolei i w wagonie.
W 1847 w Gazecie Codziennej Zygmunt Krasiski
opisywa swoj podr kolej elazn z Warsza-
wy do Czstochowy: Ranek by chodny i ddysty,
podobny zapowiada dzie; przecie w dworcu ruch
wielki, do stu podrnych z niecierpliwoci oczeki-
wao na odejcie pocigu majcego ich powie do
Skierniewic, Piotrkowa i Czstochowy. Zaiste by to
zajmujcy widok i dziwi mnie, e dotd nie znalaz
si malarz, co by go przenis na ptno, autor, co
by w powieci odkreli. W rozdziale tym Wojciech
Tomasik wybra fragmenty, ktre w sposb racjo-
nalny opisuj nierzadko spotykany baagan
dziejcy si zarwno w pocigu, jak i na dworcu.
Co ciekawsze, w tym rozdziale znalaz si rwnie
Aleksander Fredro z fragmentem utworu Z Prze-
myla do Przeszowy. Komedia w 2 aktach. Trzeci
rozdzia Czarowna jazda rozpoczyna Tomasz
ubieski fragmentem listu do ojca: Dnia oneg-
dajszego wsiedlimy na drog elazn o godzinie
w p do dziesitej rano i stanlimy o godzinie
w p do drugiej w Coventry. Czas by przelicz-
ny i z najwikszym ukontentowaniem ogldaem te
tak miejce si pola, czyli raczej ki angielskie,
rozwijajce si nastpnie przed naszymi oczami co-
raz pikniejsze obrazy. Wjedajc za raptownie
i niespodziewanie w te tunele, niepodobno nie do-
zna wzruszenia nieprzyjemnego przez pozbawienie
raptownie zupenego wiata i przez ten szum od
sklepieniw si odbijajcy.
Jeszcze ambitniej swoj podr opisuje Jzef
Ignacy Kraszewski. W utworze Kartki z prze-
jadki po Europie w r. 1858 Niemcy - Wochy
- Francja pisze: Dojedajc do Seibersdorf,
zakrcamy si w prawo; w Odenburgu, niewolni-
cy godziny i porzdku ustanowionego (bo nigdzie
czowiek takim nie jest niewolnikiem jak na kolej),
musimy je, cho nam si nie chce, bo ju gdzie
indziej nie dadz nam na to czasu. Co ciekawe,
miasto Seibersdorf to dzisiejsze przygraniczne
Zebrzydowice, a Odenberg to czeski Bohumin. Rok
1858 z dzisiejszej perspektywy wydaje si bar-
dzo odlegy, ale bardziej... europejski. Wszyscy
wielcy pisarze podruj kolej i notuj. Europa!
Pary, Berlin, Wiede, Rzym... Miasta wydaj si
by na wycignicie rki. Jest to zastanawiajce,
Inna, lepsza droga
Piotr Goszczycki
37 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
Stacja Na Stronie
poniewa przyszy kraj nad Wis dopiero b-
dzie si odradza. W niniejszej ksice nie ma
praktycznie mowy o carskiej Rosji. Rosjanie, jako
ostatni, dostrzegli potg kolei i dopiero po wio-
nie ludw zaczli cokolwiek w tej materii robi.
Rosjanom kolej bya cakowicie nie na rk. Pan
Wojciech Tomasik, piszc o polskich romantykach
w kwestii kolei, cakowicie wyczerpuje temat na
roku 1963, czyli roku klski wiosny ludw. W an-
tologii jest jeszcze czwarty dzia, ktry jest stosun-
kowo krtki. Jest to pewnego rodzaju varia, ale
zaproponowabym adekwatniejsz nazw: Kole-
je ycia. Spord kilku nazwisk warto tu przyto-
czy osob Cypriana Kamila Norwida i tytu wier-
sza Na zgon . p. Jana Gajewskiego polityczno-
-polskiego emigranta, inyniera francuskiego, za-
bitego eksplozj machiny parowej w Manchester
1858 roku. Z tej elegii dowiadujemy si jedynie,
e wspomniany Jan Gajewski zgin uderzony ko-
tem parowozu.
Reasumujc: uwaam, e antologia jest od-
krywcza. Wnosi wiele dla zrozumienia jak-
e trudnych pocztkw naszej kolei, jednake,
po pewnym czasie, dochodz do wniosku, e nie-
stosownym byo zamieszczenie tak wielostronico-
wego wyjanienia. Majc na uwadze fragmenta-
ryzacj, pierwodruki, sdz, e powinno tak zo-
sta, ale wstp Tomasika mona odczyta rwnie
jako potn historyczn rozpraw, ktra zawie-
ra kilka ciekawostek i, niestety, rwnie psuje cha-
rakter ksiki. W wielu miejscach bowiem autor
dopowiada wiadome, nie zostawiajc miejsca na
ciekawo czytelnicz. Wielomiesiczne badania
i poszukiwania Tomasika przyniosy oczekiwany
rezultat: mamy w rku absolutnie skoczone dzieo,
zawierajce niespotykane wiadomoci o trudnych
pocztkach kolejnictwa. Inna droga. Romantycy
a kolej nie wyczerpuje tematu, ale te i do koca
nie potraf zaciekawi. Mam nadziej, e nastp-
ny okres od wiosny ludw do koca pierwszej
wolny wiatowej bdzie ciekawiej opisany (to
przecie czas natenia kolei w rodzcym si na
nowo kraju), mniej bdzie historycznych dywagacji
na ten temat.
Wojciech Tomasik, Inna droga. Romantycy a kolej,
Instytut Bada Literackich, Warszawa 2013.
38 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
O ksice Na Stronie
Magdalena Cybulska
imi eskie
W
dzkim rodowisku literackim Magorzaty
Skwarek-Gaskiej nie trzeba przedstawia.
Zatem o samej autorce bdzie krtko, gdy bywal-
com spotka poetyckich jest ona na pewno dobrze
znana. Magorzata Skwarek-Gaska jest poetk,
animatork kultury (prowadzi spotkania literackie
w ramach Stolika Poetyckiego i Katamaranu Literac-
kiego), kolekcjonerk czterolistnych koniczynek, a na
co dzie pracuje w bibliotece na Zotnie.
Zdarzyo si, e poetka wydaa jednoczenie
dwa tomiki wierszy. Jeden z nich nosi tytu BALET
nice, a drugi ETIUDA. Zaczn moe od tego, co
czy oba tomy (oprcz okadki, ktra przedsta-
wia t sam grafk, tylko raz w kolorze biaym,
a raz w czarnym) przede wszystkim s to rysunki
w konwencji mangi wykonane przez crk poetki,
Dominik Ann Gask. Niektre z nich przenosz
nas w dalekie, nierealne wiaty, cho jednoczenie
wspgraj z emocjami zawartymi w danym wier-
szu. Jedne s mroczne i tajemnicze, inne bardziej
jasne i optymistyczne. Take w obu tomach znajduj
si odbitki rkopisw poetki z licznymi skreleniami,
poprawkami oraz rysunkami. Ukazuj nam one, jak
przebiegaa praca nad okrelonym tekstem i jaki
jest teraz efekt fnalny w tomiku.
BALETnice to bardzo intrygujcy tytu, gdy
mona go czyta w dwojaki sposb. Ten zbir au-
torka dedykuje: Kobietom, aby walczyy o siebie
i przyjazny wiat dla swoich crek. Zatem mona
rzec, e jest to tomik o kobietach i dla kobiet. Jed-
nak niejeden mczyzna znajdzie w nim co dla sie-
bie. Na przykad dowie si czego, czego jeszcze
nie wie o pci przeciwnej.
Autorka porusza si w krgu spraw spoecznych,
wsuchuje si w to, co si dzieje za cian tu obok
nas. Tam jaka kobieta pacze, cierpi, bywa szczli-
wa. W tomie tym przeplataj si rne losy kobiet,
czsto bardzo tragiczne. Znajdziemy w nim uwika-
ne w ycie Szeherezady, Ewy, Judyty, Magdaleny.
Poetka pisze take, jak s traktowane kobiety - mat-
ki, ony, crki - w innych krajach, gdzie obowizuj
odmienne od naszych tradycje i obyczaje. Kobiety
w wielu miejscach na ziemi nadal nie maj gosu,
wanie w ich imieniu wypowiada si Magorzata
Skwarek-Gaska. Bl zadawany innym kobietom
jest blem poetki. A wiat czsto bywa obojtny
wobec dramatu. Cho dzieli poetk z nimi setki ki-
lometrw, to jednak jestem kad tak bardzo -
podkrela Magorzata Skwarek-Gaska. Poetka
wewntrz siebie czuje ich strach. Prbuje opisa
historie kobiet ponianych, bitych i niekochanych.
Tych, ktrym ycie nie ofarowao zbyt duo chwil
szczcia. Bohaterki jej tomiku potraf znie wie-
le przeciwnoci losu. Wsplne przeywanie maych
i wielkich tragedii - to czy wszystkie kobiety. To-
mik ten ma do pesymistyczny wydwik. Kobieta
kadego dnia jak tancerka: stojc na jednej no-
dze wymachuje/ instrukcj obsugi ycia/ niczym
wachlarzem. T fraz na pewno zapamitam. Bo-
wiem na scenie ycia czsto trudno jest zachowa
rwnowag,
Tomik ETIUDA jest bardzo osobisty. Wiersze
w swojej tematyce odwouj si do snu, przebudze-
nia i rzeczywistoci. Mamy w nim wiele nawiza do
malarstwa i muzyki. Zreszt sama etiuda, jak poda-
je sownik, to krtki utwr w sztuce, zarwno malar-
skiej, jak i muzycznej. W tomiku moemy odnale
zarwno krtkie, jak i troch dusze teksty. Wiele
wierszy mwi o potrzebie bliskoci: ubierae mnie/
w ciepo/ czuych doni. S to delikatne liryki, pene
kobiecego ciepa, szeptane czasem jakby na ucho.
Dzie bez ukochanej osoby jest wybrakowany/
jak pikny znaczek/ bez jednego zbka. Niektre
utwory s pene tsknoty za mioci i spenieniem.
Kobieta z tomiku poszukuje bezpiecznych, mskich
ramion, w ktre mogaby si wtuli ju na zawsze.
Kada z nas przecie pragnie mioci i akceptacji.
W jednym, jak i drugim tomiku panuj nie-
podzielnie kobiety. Ich wiaty zaklte s w sowa.
Kiedy tom BALETnice jest peen krzyku i buntu, to
w ETIUDZIE znajduj si bardziej wyciszone, pe-
ne harmonii wiersze, cho rwnie zakrada si do
nich smutek. W tych tomikach czytelnik odnajdzie
emocje, przeycia wielu postaci kobiecych. Czasem
jaka kobieta odszuka i swoj histori. Moe dziki
temu poczuje si troch silniejsza i mniej samotna.
Magorzata T. Skwarek-Gaska, BALETnice / ETIU-
DA, nak. autorki, d 2013.
O kobietach i dla kobiet
39 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
O ksice Na Stronie
W
ikszo poetw ma tendencj do popa-
dania w stan melancholii. Jest to bardzo
starowieckie sowo i troch trci myszk. Ale
w wyniku tego stanu czsto powstaj dobre wier-
sze. Tak jest w przypadku Hanny Prosnak (moe
powinnam napisa dr Hanny Prosnak, ale mam
nadziej, e si nie obrazi), ktra sidmego maja
w Bauckim Orodku Kultury Rondo wydaa nowy
tomik wierszy pt.: Podsuchuj siebie. Na po-
cztku spotkania poetka powiedziaa, e jej na-
tura jest smutna, ja bym jeszcze dodaa: bardzo
refeksyjna.
Hanna Prosnak wsuchuje si, co te jej du-
sza ma do powiedzenia. Nawet pierwszy wiersz
z tego tomu nosi tytu: Dusza. Gdzie ona si
znajduje? - pyta podmiot liryczny. A potem doda-
je: e co w nas zapala si/gdy przez moment/
dajemy spokj sami sobie. Czyli dusza istnieje,
cho niektrym trudno w to uwierzy, tylko mu-
simy w ciszy jej poszuka, w nas samych. Albo
przystpi za namow autorki wierszy do szkoy
Pitagorasa, ktra w ramach nowicjatu przewiduje
pi lat milczenia: aby wszystko co potem/ zo-
stanie wypowiedziane/ miao ciar i smak doj-
rzaego owocu.
Tomik ten wypeniaj wspomnienia, jest tutaj
dom dziecistwa, w ktrym wci trwa wiosna,
maa dziewczynka z warkoczykami (czyby tak
kiedy wygldaa bohaterka naszego spotka-
nia?), matka w sukience oparta o niebo. Podczas
czytania tych wierszy naszym towarzyszem jest
przemijanie, przemijaj przecie ludzi, osoby
nam bliskie, przyjaciele, a take krajobrazy. Na-
sze ycie to kolejne rozdziay zamknite (zresz-
t taki tytu te nosi jeden z wierszy zawartych
w tomiku). Na kocu, gdy obejmie nas listopad:
Czara wypeni si/ Gorzkim smakiem mijania/
Kropla po kropli/ A w kocu/ Trzeba bdzie
upi z niej/ yk mierci.
Jeden wiersz autorka dedykuje sobie, bar-
dzo rzadko si to zdarza w poezji, gdy najcz-
ciej dedykujemy wiersze innym. Hanna Prosnak
stwierdza szczerze co mi si naley i ma racj.
Ten tomik take jest o samym pisaniu, poezji
i sowie. Nasza bohaterka prbuje nawiza dia-
log z innymi poetami i wej w ich liryczne wiaty.
Wci syszymy przecie strofy przywoywanych
przez autork Wisawy Szymborskiej i Zbignie-
wa Herberta. Ale take w tym tomiku znajdziemy
wiersze dedykowane poetom z naszego, dzkie-
go podwrka: Markowi Czuku i Annie Banasiak.
Markowi Czuku bardzo zazdroszcz, e Pan Co-
gito przysya e-maile na jego skrzynk poczto-
w. A przynajmniej tak twierdzi autorka tomiku
i ja jej wierz.
Hanna Prosnak powiedziaa w trakcie wie-
czoru autorskiego, e nie lubi absorbowa innych,
ale tomik ten, mwic potocznie, zaabsorbowa
moe. Wraliwo/ to nie jest dobry pomys/
na dzisiaj szepcze nam do ucha poetka, ale
wiemy, e to warunek konieczny, aby powsta do-
bry wiersz. Bez wraliwoci, czyli ucha na wiat
i innych, poeta bdzie tylko bdzi. Dziki niej
usyszy i dostrzee cygank, ktra w barwnej
spdnicy/ zataczajcej krgi/ jakby przez mo-
ment/ bya derwiszem prosi o pienidze dla
dziecka, a po chwili uywa niecenzuralnych sw,
ktre rani jak n.
Na tylnej stronie okadki tego tomiku widnieje
zdjcie autorki przytulonej do drzewa, cilej do
brzozy, czasem tak mona przytuli si do po-
ezji i znale w niej jak wasn ciek. Mona
take przytuli si do ludzi, tych, ktrzy s i tych,
ktrych ju nie ma, w tym drugim przypadku do
wspomnie po nich.
W swoim tomiku Hanna Prosnak zawara
fragment ksiki (zbioru esejw) Adama Zaga-
jewskiego Poeta rozmawia z flozofem. W kilku
linijkach autor opisuje, czym powinna charakte-
ryzowa si dobra poezja. Zgodnie z postulatem
A. Zagajewskiego dotyczcym poezji, Hanna
Prosnak w swoich wierszach nie mwi za mao ani
za duo. Tak w sam raz, aby czytelnik poczu si,
czytajc te utwory, jak u siebie w domu, postano-
wi podsucha (wasnej duszy) i posucha tych
obok nas.
Recenzja opublikowana zostaa wczeniej
na portalu poetika.pl
Hanna Prosnak, Podsuchuj siebie,
Baucki Orodek Kultury RONDO, d 2013.
Hanna Prosnak podsuchuje siebie...
40 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
O ksice Na Stronie
W
poezji zawsze szukam czego, co
mnie zauroczy. Stwierdzenie staro-
wieckie, ale prawdziwe. Moe to by za-
ledwie krtka fraza, obraz czy metafora.
W tomiku Marzeny Marchlewskiej Wy-
liczanka albo pory roku znalazam kilka
ciekawych, poetyckich pejzay, ktrymi si
zachwyciam.
Poetka przywouje cytaty z wierszy
Anny Achmatowej, Emilie Dickinson oraz
Haliny Powiatowskiej, zatem na pierwszy
rzut oka tomik wydaje si bardzo kobie-
cy i delikatny. Ale do bezpiecznej kuchni
(czyli krlestwa kobiet) zaglda mier.
I nie tylko zaglda, ona siedzi przy stole!
Co mier robi z naszymi wspomnieniami?
Poetka pisze: zanosi je do siebie w koszy-
ku z wikliny. Smutne to i troch straszne.
mier w znoszonej sukience wpatrzo-
na w domownikw. Obraz zapadajcy
w pami.
W wierszach Marzeny Marchlewskiej
czsto pojawiaj si flianki (jeden z jej to-
mikw nosi nawet tytu: W cieniu flianek)
oraz tramwaje. Mona powiedzie, e to
rzeczy bardzo od siebie odlege. Filianka
to dla mnie symbol codziennoci, czasem
monotonnej i szarej a niekiedy sodkiej
jak kawa z cukrem. Tramwaje towarzysz
ludziom w ich wdrwce przez miasto. S
wiadkami wielu zdarze, tych szczliwych
i tych smutnych. Stanowi wan cz
industrialnego, dzkiego krajobrazu.
Zatrzymuj si na chwil na przystankach,
a potem znikaj. Jak flianki - obserwuj
nasze ycie, tylko z innej perspektywy.
Poetka powiedziaa na spotkaniu po-
etyckim, e mao podrowaa, poruszaa
si jednak w przestrzeni miejskiej rnymi
rodkami transportu, czsto tramwaja-
mi. Do pracy i do domu - tak najczciej
przecie wyglda nasz dzie, wsiadamy
i wysiadamy z tramwaju. Nawet tam
Marzena Marchlewska ukadaa wiersze,
o czym rwnie nadmienia w jednym z ut-
worw. Obok stali ludzie i nie wiedzieli, e
to poetka. Dugie i egzotyczne podre
nie s konieczne, aby narodzia si jaka
metafora.
Jak wczeniej napisaam, w tomiku Ma-
rzeny Marchlewskiej odnajdujemy utwory
dotyczce przemijania i mierci. mier
to na pewno bardzo trudny temat w po-
ezji. Na wieczorze autorskim poetki jed-
na z pa stwierdzia, e c taka moda
osoba jak nasza autorka, moe wiedzie
o mierci. A przecie mier odcisna swe
pitno w wielu wierszach i to czsto bardzo
modych poetw. Pobudzaa wyobrani
poetyck i wprawiaa j w cigy ruch.
ale trzeba przej jako nog such/
nad tym co rozlane niepene pknite
Wybraam ten cytat z wiersza Gar-
nek, gdy wedug mnie wspaniale charak-
teryzuje cay tomik. Such nog jest jed-
nak trudno przej przez ycie, wczeniej
czy pniej zmoczymy stop. Autorka pr-
buje tego dokona, cho wie, e to niemo-
liwe. Trzeba pogodzi si z faktem, e tu
obok nas istniej rzeczy: rozlane, niepene,
pknite.
Z tego, co nas otacza, poetka czerpie
garciami tematy na wiersze. Przecie i my
czsto za oknem widzimy tramwaje, przy-
stanki, mimoz, dzieci puszczajce lataw-
ce. Z szarej rzeczywistoci poetka potraf
wyuska jaki obraz lub rekwizyt, wok
ktrego buduje swj wasny liryczny wiat.
W tomie tym poezja i mio to dwie
siostry, dla ktrych warto y. Cho mio
nie zawsze ocala, jest rdem cigych
rozczarowa, jednak oczekiwanie na ni
niesie ze sob co zbawiennego. A po-
ezja? Bez niej trudno by byo zanurzy si
w zwyczajnym dniu.
Znajdziemy te w tym tomie ciekawe
poczenie apokalipsy i naszego codzien-
nego bytowania, na przykad w wierszu
Kometa: Koniec wiata zaczeka/a
dziecko we wzku mi zanie. Do ciem-
ny obrazek, ale przesiknity matczyn
mioci. W Koysance poetka mwi do
synka: pij/tylko nie usypiaj. Dziecko
przecie musi powrci do wiata, ktry na
pewno nie jest bajk. Sen wieczny przyj-
dzie pniej.
i opowieci si wcz bez koca/
o naszym wiecie jakby chcia wyglda/
a jak wyglda. Mamy tutaj odwiecz-
ne zderzenie naszych pragnie i marze
z rzeczywistoci. Czsto nie jestemy za-
dowoleni z wygldu naszego wiata i pr-
bujemy go poprawi. Podobno zreszt lu-
bimy narzeka. Tylko w marzeniach nasz
wiat ma wygld idealny.
W kolejnym wierszu poetka pisze: Ce-
rujc poduszki/ogldam dzie od pod-
szewki. Poeta musi by bacznym obserwa-
torem. Z tego ogldania wiata powsta-
j czasem pikne frazy.
Obok miejskich pejzay w tomie tym
moemy odnale miejsca spokoje, ciche,
gdzie na uboczu. Pejzae, mona je na-
zwa wiejskie, wkradaj si do naszego
miejskiego wiata. Prbuj z nim koegzy-
stowa. Przecie, aby y w harmonii, po-
trzebujemy autostrad i pustelni.
Dotykanie mierci zaczyna si ju
w dziecistwie: Pobieglimy galopem
obejrze/ wujka Stefana mierci pierwszy
raz/ dotkn palcem. Dzieci spieszyy si,
aby ujrze mier. Przy tym byy niesycha-
nie ciekawe, jak ona wyglda. Przecie do
tej pory widziay tylko ycie. A mier to
co nowego i zupenie nie z tego wiata.
Marzena Marchlewska kreli w swych
wierszach portrety rnych kobiet, jeden
z jej utworw nosi nawet tytu: Miasto ma
imi kobiety. Moemy ten tekst odnie do
wspczesnych danych demografcznych.
W dzisiejszym spoeczestwie jest wicej
kobiet ni mczyzn, szczeglnie d jest
sfeminizowana. Czyli rzeczywicie miasto
ma imi i twarz kobiety.
ycie jest krtkie jak lot motyl,
ktry rodzi si leci umiera,
a pod nim ka
I k przez krtk chwil moemy
si zachwyci, szczeglnie wiosn i latem,
gdy wszystko kwitnie. A kiedy te pory roku
przemin, zostan nam przecie wiersze
i oczekiwanie na jesienne mimozy, ktre te
s wanymi bohaterkami wierszy Marzeny
Marchlewskiej.
Marzena Marchlewska, Wyliczanka albo
pory roku, ASTRA, d 2013.
Miejskie pejzae Marzeny Marchlewskiej
41 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
O ksice Na Stronie
Z
dzisawa Hampel przygod z poezj rozpocz-
a ok. 1968 roku, czyli prawie p wieku temu.
Na pewno przez ten czas powstao wiele wierszy.
Niektre z nich pozostay w szufadzie, inne ujrzay
wiato dzienne. Zapewne dlatego debiutancki tomik
Zdzisawy Hampel, ktry ukaza si w 2014 roku,
zawiera wiersze z rnych etapw-momentw ycio-
wych poetki. Najstarsze teksty, ktre s datowane
na rok 1971, odnajdziemy na kocu tego zbioru,
za te najnowsze, noszce dat: 2008 rok, s na po-
cztku tomu. Czytajc ten tomik moemy zauway,
jak na przestrzeni lat zmieniaa si sama autorka,
jej wiersze, jej spojrzenie na wiat i ludzi. Tytu zbio-
ru Odkurzanie Tosamoci doskonale wspgra
z takim ukadem tekstw, cho wierszy jest zaledwie
dwadziecia sze, tworz one spjn cao. Poet-
ka, patrzc w przeszo, wrd codziennych spraw
prbuje odnale siebie, to, co los jej da dobrego
i zego, prbuje pogodzi si z ukochanymi ludmi
i ze wiatem. Upywajcy czas zmieni bowiem jej
ciao i dusz. Autorka kochaa, bya kochana, tracia
nadziej, przepenia j smutek i al - wszystkie jej
uczucia odnajdujemy w wierszach.
Kady wiersz w tym tomie to swoisty pamitnik
literacki, zapis emocji, ktre towarzyszyy poetce
w danej chwili. Wewntrzna wraliwo powoduje,
e te wszystkie uczucia autorka prbuje przela na
kartk papieru, aby pozosta po nich jaki lad.
W kadym wieku czekamy na mio, na osob,
ktra powie, ze jestemy dla niej najwaniejsi na
wiecie. Takim oczekiwaniem przepenione s wier-
sze poetki. W utworach tych moemy take odna-
le strach przed samotnoci i odtrceniem.
Pojechaam w nieznany wiat/ze swoimi wspo-
mnieniami/pragnieniami/marzeniami daleka lub
bliska podr to te czsto przecie prba ucieczki
przed codziennoci, osamotnieniem i tym, co nas
boli. Chocia nawet w egzotycznych, odlegych miej-
scach dwigamy nasz baga dowiadcze. Czasem
poetka czuje si wyczerpana i przestaje wierzy, e
czekaj na ni jeszcze soneczne dni: kady ma swj
przydzia na szczcie/na mio/mj si wyczer-
pa, w kolejnym tekcie dodaje: z czuoci zostay
tylko wspomnienia. Ale dziki nim czsto potrafmy
y dalej. Czasem mio nie daje nam spenienia,
przynosi rozczarowanie i bl: przestalam oddy-
cha/jechalimy dwoma rnymi pocigami ycia.
Jest to bardzo realistycznie odmalowany obrazek
koca zwizku dwojga ludzi.
Najwiksze wraenie na czytelniku robi te naj-
krtsze wiersze Zdzisawy Hampel:
jestem jak pusta karuzela
ktra nie uruchamia si z powodu
braku chtnych do radoci
Do trwania w naszej rzeczywistoci potrzebny
jest nam drugi czowiek, jego wsparcie i mio, bez
ktrej kade wesoe miasteczko traci sens.
pokj mj zalega cisza przemijania
najmniejszego istnienia
ktre sw maoci zrodzio
najwikszy bl
niemoliwo zapomnienia.
A moe wanie dziki tej niemoliwoci zapo-
mnienia poeta w ogle pisze? Nadmiar szczcia
jest zabjczy dla poezji. Zdzisawa Hampel szuka
swojej tosamoci, prbuje j zdefniowa i opisa
na nowo. My czytelnicy podamy za autork.
Znajdujemy w jej wierszach lk przed mioci, sam
mio i oczekiwanie na ni. Bo jak powiedzia w.
Pawe z Tarsu:
Gdybym te mia dar prorokowania i zna
wszystkie tajemnice, i posiada wszelk wiedz,
i wszelk wiar, tak ibym gry przenosi, a mioci
bym nie mia, bybym niczym.
Obok mioci do drugiego czowieka istnieje tak-
e mio do Boga. Jednak to take nie jest mio
idealna, gdy czowiek czsto traci zaufanie do
Najwyszego. Poetka zastanawia si, jak modli-
tw wymodli, aby wiar niewiar powiedzie.
Mona podkreli, e to do paradoksalny wiersz,
jednak wtpienie w porzdek transcendentalny jest
na pewno czci naszej wiary.
Kady z nas w pewnym momencie swojego ycia
prbuje troch odkurzy swoj tosamo. Cho nie
jest to bardzo prosta czynno i nie ma nic wsplnego
z odkurzaniem dywanu. Nie kady jest bowiem poet.

Zdzisawa Hampel, Odkurzanie Tosamoci ; Szlak
Literackiej PKP-Jazdy. Pocig nr 3, Wydawnictwo
Komograf, Warszawa 2014.
Patronat medialny: NA STRONIE
Na karuzeli uczu
o tomiku wierszy Zdzisawy Hampel
42 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
O ksice Na Stronie
Piotr Goszczycki
kolej na poezj
W
tomie poetyckim Jerzego Gra-
nowskiego Wstaniemy o wicie
znajdziemy dwa rne poranki. Kady
z tych porankw bdzie innym wiatem.
Krajobrazy te z ca pewnoci mona
rozrni na doskonay i zagubiony. Na
przestrzeni Nieba - wiata doskonae-
go - znajduje si poprawny Bg z ca
litani dobrych rad, ktre Granowskiemu
przydaj si do zastanowienia si nad
kolejnym drogowskazem dnia. Nato-
miast w drugim, zagubionym wiecie, roi
si od kurtyzan i pijaczkw: zaczo si
o wicie gdy niektrzy / spali jeszcze snem
sprawiedliwych / zabawiajc si wesoo
w domach smutku (Delirium), umieraj-
cych na wasne yczenie (Sobie o sobie)
czy wierszy o tzw. ulicy: lecz kto z tu-
mu / zazdronie wykrzykn / ten kur-
wa to ma zawsze szczcie (*** upada).
Tak, z ca pewnoci mieszanka wierszy
o flozofi porannego rynsztoku z wier-
szami pisanymi ku dobremu spowoduje
zachwianie emocji: idcie i rozmnaajcie
si / zwierzta czyni to samo lecz / nigdy
nie pozwalajcie / pod adnym pozorem /
szarpa za uszy swoje pociechy (Dobre
rady Stwrcy). Zasadnicz cech wierszy
tzw. religijnych u Granowskiego jest ich
nie-modlitewno i ale, ktrymi ob-
szyty jest nasz wiat poprzez ludzi bij-
cych w mord (Dobre rady Stwrcy), czy
Anioa-Matk Ojca-Stra(*** zamilkli),
ale wanie refeksji, ktr autor chc si
podzieli. Gone pytania w przypad-
ku autora Wstaniemy o wicie nie s
kierowane do Stwrcy, lecz biografcznie
staraj si wywrze na czytelniku jedn
nut zastanowienia si nad wasnym to-
rem ycia: Jezus Chryste / jak to strasz-
nie boli by cigle / ulepszanym (*** jako
pierworodne dziecko mioci).
Wydawa si moe, e Granowskie-
mu w swoich dwch rnych porankach
chodzi o wywarcie wraenia, e otacza-
jcy bohatera wiat jest dobry albo zy.
Rozlegy albo cinity do rozmiarw
wyciskanego pomidora. Omawiany tom
Wstaniemy o wicie dzieli si mianowi-
cie na jeszcze dwie odrbne kategorie.
Dotychczas rozpatrywaem kategori
jednoosobow, egzystencjonaln. Jed-
nake ju na pocztku autor dedykuje
zbir wierszy maonce Zofi: wstaniemy
o wicie / jeszcze przed obudzeniem ze-
garw / i zaniemy / nie majc ochoty do
artw (*** wstaniemy o wicie). Jedno-
znacznie wiadczy to o dojrzaoci emo-
cjonalnej autora, ktry jednoczenie jest
mem, ojcem, a take (ju!) dziadkiem.
Dlatego te w wierszach tych czytelnik
nie znajdzie zabaw sowem, tylko doj-
rzae strofy, wiadczce o tym, co moe
przechodzi mio w wieku rednim. To
nie erotyczno sprawia, e pierwsza
myl po przeczytaniu tytuu jest niejedno-
znaczna. Wstajc o wicie, mona rwnie
dobrze i do pracy, do obowizkw, na
piwo albo do pocigu. Tak, kolej jest
drugim tematem, jaki przychodzi Gra-
nowskiemu na myl - zaraz po domu,
po bieli szpitala: otrzymaem / miejsce
i bilet na ekspres / jake mi zazdrocili
(*** otrzymaem). Co to oznacza? S-
dz, e Granowskiego pocigaj (sic!)
przejazdy pocigami. Jakby na prze-
kr losowi chcia wsi do wagonu byle
jakiego i wydosta si z krainy chaosu
Dwa rne
poranki
43 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
O ksice Na Stronie
i dobrych rad Nieba. Jakby chcia wzi
ze sob baga ony (nie dbajc o swj)
i odjecha dalej ni siga pami szpi-
talnego oa. Dlaczego? Podejrzewam,
e to naleciao po lekturach, jakie Gra-
nowski wzi sobie do serca. Domniemy-
wam, e w kanonie klasykw znalaz si
Witkacy (wraz z Szalon lokomotyw),
Sted (zwaszcza wiersze o charakterze
wdrowniczym) oraz twrczo Francisz-
ka Karpiskiego.
To, jak w wielu miejscach s osobiste
wyznania pozwalajce stwierdzi, e
jakikolwiek szpital by etapem przejcio-
wym, wyraa wiersz *** (to Ona): po
odzyskaniu przytomnoci dowiedziaem si
/ e czsto odwiedzaa mnie w szpitalu /
a te w biaych czepkach / nic nie wiedzc
miay si. Oprcz dylematw moral-
nych Granowski postanawia udowodni,
e istnieje wi pomidzy Nim a Czytel-
nikiem. Nawet gdyby jedynym czytelni-
kiem bya ona: zaczem Ciebie czyta
gdy / zza frmamentu koronek ujrzaem
/ smuko Twoich wierszy (onie Zosi).
Rnorodno tematyczn w wierszach
Jerzego mona by utosami z niewy-
czerpalnoci studni sw. Mnstwo w nich
pospolitych metafor, ktre w interpretacji
nie s obyte i stwarzaj raj dla wyobra-
e wiata, o ktrym mwi Granowski.
Tych wiatw - summa summarum - jest
duo wicej, nieli wczeniej wymieni-
em, a krajobrazy mieni si kilka razy
bardziej ni podstawowa paleta sw.
Najwaniejsze u mczyzny jest wiersz
albo zdanie, ktrym si koczy. Bardziej
wyuzdanego zakoczenia nie mgbym
przewidzie, to te jest kolejny pretekst
do tego, e Granowski, aby dojecha do
celu, nie myli o samochodach, tylko (p)
o kolei, a jedynym obiektem Jego (nie
tylko westchnie) jest ona.
Co ciekawsze, pny debiut Granow-
skiego potwierdza tylko regu, e po-
mys niniejszej ksiki rodzi si bardzo
dugo i by dobrze wywaony. Nie jest
bowiem sztuk napisa jeden czy dwa
wiersze, ale stworzy z nich ksig sen-
su i obrazw z wasnego i tym bardziej
obcego wiata. To doznawanie euforii
pierwszej ksiki nie moe trwa w nie-
skoczono, poniewa poeta powinien
wrci z powrotem na ziemi. S tacy,
ktrzy na ekspansji jednej ksiki po-
przestaj, jednake sdz, e powa-
ga, intuicja, a przede wszystkim poety-
ka pozwoli Granowskiemu swobodnie
przej do tworzenia nowych rzeczy. Nie-
jednokrotnie czytajc debiutanta, mona
od razu wychwyci, e czowiek niedaw-
no chwyci za piro i stara si w jaki
sposb okreli swj pisarski byt. U Gra-
nowskiego wstawanie o wicie byo
tylko podsumowaniem i oczekiwaniem.
Bardzo trudno jest pozna, e to dopiero
pierwsza, dobra ksika. Najwaniejsze,
e ten tom jest lektur, sprawiajc wra-
enie agodnej i rzetelnej lokomotywy,
w ktrej maszynista opowiada refeksyj-
ne anegdoty, gdzie w oku krci si za
spenienia, a opisany wiat nadaje sens
wstawianiu o wicie. Tylko z tak ksik
najlepiej jest podrowa.
Jerzy Granowski, Wstaniemy o wicie,
Wyd. Miniatura, Krakw 2011.
44 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
O ksice Na Stronie
M
arek Czuku pielgrzymuje. Jest to poetycka
wdrwka Tego, ktrego nie wida goym
okiem. Boga nie wida, nie sycha. Nie mona Go
rwnie przeczyta. Mona jedynie chodzi Jego
ladami i odwiedza witynie, gdzie najatwiej
jest poczu Jego obecno. Wszystkie te prby
namacalnoci Boga nie musz koczy si niepo-
wodzeniem. Wystarczy tylko wierzy (a wiara po-
dobno przenosi gry) i uwanie obserwowa wiat.
wiat, ktry jest przecie dzieem Boga. My, ludzie,
jestemy tylko ostatnim przykadem tego dziea.
Czowiek, ktry zosta stworzony na podobiestwo
Boga, rwnie zostawia po sobie lady. Prawdo-
mwnym przykadem egzystencjalnoci poety s
jego wiersze. W wydanym niedawno tomie Nie-
trwaa kompozycja Marek Czuku odnajduje obec-
no Boga w otaczajcej metafzyce: Nie umiem
ciebie nazwa,/ wic pozosta bia kart. (Jak
kropla deszczu) by wreszcie wyzna: Nie miaem
nigdy ojca./ Suchaem Ciebie/ jak ostatecznej in-
stancji.// (Nie lkajcie si!) Wiersz ten to wysubli-
mowane epitafum dla czowieka, ktry jako piel-
grzym, jako papie osign niespotykanie wie-
le. We wspczesnej historii nie bez kozery mwi
si o Janie Pawle II jako prawej rce Boga: Pan
w tydzie stworzy/ ten wiat niedoskonay./ Ty na-
prawiae go/ dwadziecia sze lat.// by z dum
zaraz napisa: W 1987 przejedae nawet pod
moimi oknami. (Nie lkajcie si!)
W odkrywaniu kart prawdy Marek Czuku nie
ogranicza si tylko do stwierdze na obecno
Najwaniejszego. Nietrwaa kompozycja to przede
wszystkim etos pielgrzymowania sowami. Zbir ten
to nie tylko wybr wierszy z wczeniejszych wydaw-
nictw poety, ale take utwory nowe, ktre w har-
monijny sposb ujmuj czytelnika sposobem bycia.
Warto wic gono zastanowi si, czym jest dzisiaj
wiersz religijny. Powtrzeniem modlitwy? Wychwa-
leniem Boga za Jego dziea? Nie. Jzef Baran pi-
sze, e wiersze autora Ars poetica: wyrastaj jak-
by z podwiadomej i naturalnej potrzeby epifanii,
penetrujc przy tym szerokie spektrum mylenia
o wierze i Absolucie od sceptycyzmu Tadeusza
Rewicza po pene zawierzenie Boemu Miosier-
dziu spod znaku Jana Pawa II. Jak obszerne jest
rozumowanie oczytanego Poety wiadczy wiersz:
Nie mog zrozumie prostych sw Lema,/ Rewi-
cza, Boya. To ich wyrnia,/ e wtpi we wszyst-
ko. (Sonet IV) Jest to tylko przyczynek do przyro-
dy (ktra jest te dzieem Boga) czy ukochanego
zwierzcia: w zgiciu moich ng ley pies/ skomli
przez sen i przebiera apami/ wypenia pustk//
(Pies), poprzez refeksj: Nie mog nawet/ rozlu-
ni garda, w ktrym utkwio/ moje wasne sowo.//
(Zapominam swoje imi) Fizyk Czuku dochodzi rw-
nie do stwierdzenia pojmujcego bystre ramy po-
godnej jesieni: Niepostrzeenie rozjania si pierw-
szy/ dzie padziernika. (Psy i kasztany)
Jeli przyj, e Nietrwaa kompozycja to wier-
sze egzystencjalne z duym zrozumieniem dziaa
Najwaniejszego, to brakuje mi Boego posiku,
jakim jest chleb. By moe dla fzyka Czuku po-
siek ten nie znalaz jeszcze swojego opisu: Mj
opis wiata jest niedoskonay. Nie znam siebie do
koca, wic powstajcy wiersz nie oddaje w peni
mojego ducha. (Opis wiata) Opis ten wiele tu-
maczy i wyjania. Oczywicie nie jest to spowied,
ale wiadomy Marek Czuku wie, e w tym kosmicz-
nym wiecie (ktry jest te dzieem Boga) nie mo-
na mie wszystkiego. Dla cisego, matematyczne-
go umysu poety objcie reakcji metafzycznych
nie jest proste. Dobrze, e wysiek ten podejmuje.
Wielu wspczesnych poetw modego pokolenia
gardzi wierszem religijnym czy metafzycznym, nie
rozumiejc jego siy. Mocy, ktra zapisana jest za-
zwyczaj pomidzy wersami. Nie chcc wnika w ir-
racjonalny sposb spostrzegania poetw prymi-
tywnych, z ca wiadomoci mog stwierdzi, e
wanie Ci twrcy powinni duo czerpa ze studni
poezji Marka Czuku. Oczywicie nauka tej lektu-
ry na pewno moe przynie wiele poytecznego.
Oprcz Boej strawy (jakim jest chleb) poeta nie
odnosi si do najwikszego dziea literackiego na
ziemi, jakim jest Biblia. Czy zatem, gdy w tomie
zabraknie tych dwch najwaniejszych elementw
dziaalnoci Boga, mog defnitywnie przekreli
wartoci etyczne zaprezentowane w Nietrwaej
kompozycji? Nie. Biblia i chleb jako istotne dziea
Stwrcy nie wpisuj si bowiem w koncepcj tomu.
Biblia i chleb nale do niezwykle trwaych wyro-
bw rzemielniczych, ktre stworzy Bg. Praktycz-
nie przez tysice lat istniej w niezmienionej formie
i maj to samo zastosowanie.
Dla dojrzaego poety, jakim jest Marek Czuku
wybr wanie takich, a nie innych wierszy przez
Magorzat Juda-Mieloch nie jest dzieem przy-
padku, tylko wiadomym przedstawieniem wiado-
moci z ksigi Dobrego i Zego oraz porwnaniem
ich sobie, tylko po to, aby czytelnik mia pozytywny
przykad poezji religijnej i metafzycznej. Poezji,
ktrej lektura wystarczy na nie jedno podejcie, lecz
(podobnie jak Bibli i chleb) mona degustowa
wielokrotnie. Kontemplacja tych utworw nikomu nie
ujmie, nikt nie bdzie mia powodu do wstydu.
Marek Czuku, Nietrwaa kompozycja,
Wyd. Republika Ostrowska,
Ostrw Wielkopolski 2013.
Metafzyczna kompozycja Boga
45 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
O ksice Na Stronie
S
aga o wietrze to najnowszy zbir wier-
szy albaskiego poety Agim Gjakova
wydanego w polskiej wersji przez wydaw-
nictwo Komograf. Lektura tych wierszy to
uzmysowienie sobie, czym jest patriotyzm
w prawdziwym tego sowa znaczeniu. Dla
poety urodzonego w 1935 roku ycie ni-
gdy nie byo atwe, poniewa y i tworzy
o albaskiej ziemi w warunkach zniewole-
nia i nieludzkich reimw: jugosowiaskiego
Tity i albaskiego Envera Hody. Ze wzgl-
du na swoj narodowo by przeladowany
i torturowany przez jugosowiaskie suby
bezpieczestwa. Spdzi wiele lat w serb-
skich wizieniach. W roku 1960 uznany zo-
sta za persona non grata przez wczesne
policyjne pastwo jugosowiaskie, po czym
wypdzono go z kraju. Przy przekracza-
niu granicy cudem unikn mierci, bowiem
strzelano do niego i jego matki. Te wystar-
czajce czynniki zadecydowayo poetyckim
debiucie wydanym dwa lata pniej: Dhe
thon se paq n bot (A powiadaj, e
pokj panuje na wiecie). Pierwsze wydawnictwa umocniy wiar
w jego talent - nie tylko poetycki, poniewa Agim Gjakova opu-
blikowa rwnie powieci: Mahalla e kolegve (Dzielnica kole-
gw, 2012), dramaty czy scenariusze flmowe, m. in. Nusja (Panna
Moda), Fundi i nj gjakmarrjeje (Koniec zemsty).
Powrmy jednak do tomu Saga furore (Saga o wietrze) wy-
danego w 2007 roku, a przetumaczonego przez Mallum Saneja.
Poeta, po kilkudziesiciu latach udrki, reimu, nie wyrzek si
wiary w wolne Kosowo: Cae Kosowo wzdu i wszerz przew-
drowaem/ lekcje o niemiertelnoci dawaem/ o swoim wasnym
micie/ o trudzie daremnym wreszcie// (Trup), by kontynuowa
myl w wierszu bez tytuu:
***
Otwarte groby czekaj na kandydatw
cho aden z nich nawet o tym nie myli
podchodz do trumny gdy zamykaj wieko
patrz mierci prosto w twarz i mieje si z jej dziea
w rkach trzymam notatki o biografi zhabionej
jak wszyscy rzucam gar ziemi
chowam wczorajszy dzie
ale nigdy nie pogrzebi pamici
Legendarnym bohaterem narodowym w Albanii jest Gjergj
Elez Alia, ktry walczy przeciw Turkom. Gjakova o wojowni-
ku pisze: Gjergj posaca mierci/ pokona na bitewnym polu/
ja swego blu zwyciy nie mog// zostaa mi tylko arliwa
wiara/ w samego siebie// (Gjergj Elez Alia). Jak bardzo musi
by zranione sumienie poety, skoro w wierszu autor wypomina:
wypdzia mnie ojczyzna/ a ja pogardzi-
em schronieniem wiecznoci// (Antyczni
eglarze pili morsk wod). Ta drastyczna
rnica w odbiorze tych wierszy polega na
ich pierworodnym przesaniu. Albaski czy-
telnik doskonale wie, o kim konkretnie jest
mowa; ma wiadomo okropnie trudnych
czasw, prby zagady ludnoci Kosowa,
terroryzmu Albaski czytelnik potraf
wskaza palcem: politykw, urzdnikw,
przywdcw i dygnitarzy. Dla czytelnika
wiersze Agima Gjakova to bolesna praw-
da zaklta w bardzo wielu patriotycznych
utworach. Dla polskiego czytelnika lektura
Sagi o wietrze powinna by przestrog.
Czytelnik z kraju nad Wis, wiadom tego,
e w Polsce nie byo kolorowo ze wzgldu
na tragedi stanu wojennego, nie bdzie
porwnywa generaa Jaruzelskiego do
koszmaru, jaki stworzy jugosowiaski i al-
baski dyktator.
Jedn cech wspln tych pastw bya
cenzura. W powieci N kr kim t s vrte-
ts (W poszukiwaniu prawdy) wydanej w 1976 zarzucono poecie
kamstwo, faszowanie rzeczywistoci oraz oczernianie historii par-
tii. Decyzj Komitetu Partii Pracy Albanii wstrzymano druk jego
zbioru poezji. Nazwisko poety wraz z innymi omioma twrcami
znalazo si na indeksie objtym zakazem druku. Powodem cen-
zury byo odrzucenie ideologii partii, polityki budowy socjalizmu
oraz podeganie do wojny i wrogie nastawienie do Jugosawii.
Tom I gjuaj ndrrat me gur (Rzucam sny jak kamienie) ukaza si
dopiero po 16 latach, w 1992 roku. My, polscy czytelnicy, dobrze
rozumiemy, co to znaczy by autorem zakazanym, wykltym za
niepoprawno polityczn. Z perspektywy czasu sdz, e polscy
pisarze nie mieli atwo, ale koszmar na szczcie trwa kr-
cej. Ktry z dzisiejszych autorw potraf pisa o tamtych czasach
odwanie, bez krztyny zakamania? Sdz, e niewielu. Ktry
z dzisiejszych autorw przey gehenn PRL-u, by niejednokrot-
nie przeladowany, torturowany i wiziony? Ze skromnej garstki
wyania mi si tylko posta Marka Nowakowskiego. Tych panw
czy humanizm, ktrzy pomimo pieka w ojczystym kraju, nigdy
nie stracili nadziei, poniewa tylko taka wiara moe przetrwa,
zachowa godno ludzk i niezomnie pozwala pisa o prawdzie.
Autor Sagi o wietrze, pomimo ju podeszego wieku, nadal
niezomnie wierzy w lepszy wiat. W wierszu czytamy: gdy prze-
mierzam kontynenty/ to ballady wdrowcw mi towarzysz//
() // nie ustawaj w marszu bracie/ wspmieszkacu/ cmenta-
rzysk// niech wdziczno za ycie samo/ nada sens wszystkie-
mu// (Pocztek). I po to, aby pozna prawd, oraz po to, aby
mc wierzy, e sprawiedliwo bdzie growaa na tym wiecie
warto przeczyta ten tom.
Agim Gjakova, Saga o wietrze,
Wyd. Komograf, Warszawa, 2013.
Patriotycznie o Albanii
46 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
O ksice Na Stronie
A
lbaczyk Fatos Arapi nie jest znany polskiemu czy-
telnikowi, tote bez cienia wahania signem po
ksik, ktra jako pierwsza z bogatej bibliografi zostaa
przetumaczona przez Mazllum Saneja i piknie wydana po
polsku. Tom M jepni nj emr zosta wydany w Tiranie w roku
1972 i dopiero po czterdziestu latach posuy do translacji
jzykowej, w ktrej okadka jest bardzo wymowna i krzyczy:
Dajcie mi imi. Zagadk nazwania poety po imieniu odnajdu-
jemy akurat na kocu tomu:
Kto w muszl imienia nas ukada,
by potem wykuwa je
w biaym marmurze kamiennych popiersi:
np. Cezar.
np. Brutus.
Dajcie mi imi
To wstp, to przyczynek do tamtego antycznego wiata.
W wierszu To by czas, gdy posgi czuy lk, Fatos Arapi pi-
sze:
To by czas, gdy w krematoriach dla posgw
spalili niejedn Wenus.
Pikne ich, martwe teraz gowy
tylko na dnie naszych oczu
pozostay w pamici.
Pami to sowo, ktre utosami mona z autorem Ku
shkoni ju statuta (Dokd idziecie posgi), tomu poezji wy-
danego w 1990. Pami poety to pami o narodzie. Myl
patriotyczna o drugim (jake wanym) czowieku. Pami pa-
trioty najlepiej widoczna jest w wierszu o aciskiej nazwie In
tenebris (W ciemnoci):
To pami trwa,
cho ju dawno zapomniana.
Tu wolno rodzi si niewolnikiem.
Jedyn radoci tragedie s
one nigdy nie zapominaj
o spotkaniu z tob.
Fatos Arapi w swojej twrczoci cz-
sto powtarza, skd pochodzi. Nie wstydzi
si i nigdy nie by cenzurowany. Nieste-
ty, nie wszyscy Albaczycy mieli tak do-
brze. Mam tu na myli poet wykltego,
Agim Gjakowa (patrz: wczeniejszy tekst).
W tym porwnaniu wiersze patriotyczne
o wolnym narodzie daleko nie odbiega-
j od twrczoci Fatosa. Jednake autor
powieci Deti n mes (rodek morza), wia-
domie wybiera inny ywio: morze. Morze
to dziecistwo. W miejscu, gdzie Morze
Joskie zblia si do Adriatyku, ley
Wlora. To miejsce urodzin Fatosa Arapi.
Dawniej byo tu Aulona, miejsce antyczne. Dlatego te, an-
tyczno oraz morze maj wpyw na poet. Andrzej Zaniewski
w przedsowiu pisze o Odyseuszu. Przytaczana pikna Itaka,
ktra zreszt jest na wycignicie rki: Tejrezjasz wywry
Odyseuszowi mier, ktra przyjdzie z morza, po wielu latach
tuaczki, klsk i po ostatecznym zwycistwie. Dla Fatosa Ara-
piego morze to yciodajna substancja, przestrze iluzja wol-
noci, pozwalajca mu tskni, marzy, walczy i wspomina.
Jednake dla mnie, wany jest inny temat poruszany przez
poet: chleb. Wielokrotnie powtarzany motyw jest szczegl-
nie rzadkim, ale jake trudnym tematem patriotycznym! Chleb
z domu ojczystego jest t sam metafor, co ziemia ojczy-
sta, co jzyk, co nadzieja na wolny nard W rodzimej li-
teraturze zazwyczaj spotyka si chleb jako yciodajny dar
od Boga. Gdzieniegdzie w kraju jest jeszcze zachowany ten
szacunek, e o chleb dba si jak o najdroszego czowieka.
U Fatosa chleb ma wyczne znaczenie wolnoci, ciepej ziemi.
A wstyd, e Albaczyk musi przypomina nam, czym (oprcz
oczywistych aspektw) winien by chleb. Wida to doskonale
w utworze: Przy stole
Wczoraj,
gdy matka przy stole dzielia chleb,
wziem kawaek do rki
i zdao si mi si, e podniosem
gar ciepej ziemi,
i kilka stron dalej Fatos Arapi kontynuuje w wierszu Ojczyzna:
Ojczyzna jest jak chleb dla godnego.
Wci ci si z rk wymyka
i nigdy si nim nie nasycisz
Reasumujc, trzeba prawdziwe-
go geniuszu, by wiadomie pisa: Dla
wszystkich ludzi wolno i chleb. Mie-
szanka wspomnie zwizanych z mo-
rzem, antycznych dziejw, ktre nadal
nie straciy na wartoci. Gdy na deser
przeczytamy wiersz o chlebie, moemy
poczu ten aromat - tak wartociowe
chleby pieko si raz w tygodniu. I po
przeczytaniu caego tomu, ponownie pa-
trz na okadk, zastanawiam si nad
nadaniem imienia poecie. Bardzo trudno
nazwa po imieniu co bardzo dobrego,
smacznego, wywoujcego pozytywne
wspomnienia, a jednoczenie szczer
poezj o wolnoci, o patriotyzmie. Lepiej
na si nie nazywa, eby nie zagusza
prawdziwej refeksji. Lepiej, jeszcze raz,
tom ten przeczyta.
Fatos Arapi, Dajcie mi imi,
Wyd. Komograf, Warszawa 2013.
Nada imi poecie
47 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
O ksice Na Stronie
C
zy motyl rusaka aobnik moe by tematem na tomik
poetycki? Czy liryka w wykonaniu Magdy Cybulskiej to
poezja tematyczna? Jak czytelnik przyzwyczajony do banaw,
komercji ma odczyta wiersze zatytuowane wanie Rusaka
aobnik?

Motyl rusaka aobnik ju dawno zagoci w encyklopedii, wic
zainteresowanych suchymi faktami odsyam do takiej wanie po-
zycji. Jednak najnowszy tomik Cybulskiej to wbrew nazwie esencja
poezji lirycznej:
Jeli sensem ziarenka piasku
jest ucieczka przed samotnoci
to ju wiem dlaczego
powstaj ruchome wydmy i pustynie
oraz w losowo wybranym wierszu:
Kamie nie moe zmieni maski
nie zrzuci starej skry
ycie go widocznie
nie uwiera
jak ziarenko piasku.
Cech wspln tyche wierszy jest natura. W wyej zaprezen-
towanych utworach to istnienia nieruchome gray gwn rol. Au-
torka arkusza poetyckiego ycie zapisane na kartkach jeszcze
bardziej pochyla si nad dwu i czterononymi stworzeniami:
wiatr strci z gowy mniszka
ostatni biay wos
i teraz szuka on swojej modoci
gdy w tej czuprynie siedziay pszczoy
Henryk Pustkowski pisze: Caa artykulacja poetycka Magdy
Cybulskiej zanurzona jest w ywiole metafory. W tej poezji widzi
si, opisuje, ale take wiat przetwarza. Wszystko moe by uj-
rzane na nowo, na nowo nazwane. To prawda. Liryka Cybulskiej
zachwyca nie tylko skondensowaniem sensw, ale i wszechstronno-
ci tematw. Wrd pereek na uwag zasuguj:
Gwiazdy cierpi na bezsenno
ciekawe czy to zaraliwe
oraz w kolejnym, na przypadkowo otwartej stronie:
W herbacie utopi si plasterek cytryny
nikt go nie uratuje
wiat jest taki okrutny
Wrd wierszy zawartych w tomie o rusace aobniku na
uwag zasuguje cykl yjcych obrazw. Wiersze te, to prze-
duenie doskonaego pocignicia pdzla o odpowiedni
metafor. Atrakcyjno tych wierszy polega przede wszystkim
na unikatowej symbiozie na odlego i czas z twrc obra-
zu. To tak, jakby malarz chcia co dopowiedzie, a w obrazie
nie mia ju na to miejsca. Patrzc z perspektywy galerii kon-
testuj, e dla wielu osb problematyczne jest ju cokolwiek
powiedzie na temat obrazu, oprcz sztampowego: adne.
Dlatego te, czytajc wiersze z tego cyklu, koniecznie musiaem
zobaczy obraz. W moim zudzeniu wydawao mi si, e yje po-
dwjnie: tam i tu. Przykadem niech bdzie wiersz: Vincent van
Gogh. Para butw.
Zostan po nas buty
z rozwizanymi sznurwkami ycia
pobrudzone samotnoci jak botem
czy w wierszu (obrazie): Aleksander Gierymski. ydwka z cy-
trynami. Pomaraczarka.
Prawdopodobnie istniejemy
bo kobieta na obrazie
nadal sprzedaje owoce
jej oczy patrz ze smutkiem w przestrze
Reasumujc: rzadko trafaj si tak oryginalne ksiki poetyc-
kie, w ktrych koniec przychodzi zbyt szybko i w zasadzie nieocze-
kiwanie. Wwczas chciaoby si jeszcze. Zastanawiajce jest to, co
by byo, gdyby byo to jeszcze. Czy wwczas, przy tak wraliwych
spostrzeeniach Cybulskiej nie bybym zawiedziony, e poetka
posza na ilo, a nie na jako? Chodzi mi o pewn cienk granic,
w ktrej autor ma syndrom powtarzalnoci czy przewidywalnoci.
To smutne, ale istniej tacy poeci bez hamulca czy wyczucia es-
tetycznego. No, przecie jak Tom Poezji, to musi by gruby! Musi
tam by wszystko. Nie, nie, nie! Wszystko, co dobre, lepiej, eby
skoczyo si przed czasem. Aby w czytelniku pozosta cudowny
niedosyt. Wiara, e Magdalena Cybulska ma potencja sowa.
Wwczas, gdy po stronie przyjemnoci stanie si przeczytanie
tomu Rusaka aobnik, zostan dwa wyjcia. Przeczytanie od po-
cztku i ponowne nasycenie si tym aromatem, a take oczekiwa-
nie na cig dalszy. Ju czekam. Ju tskni za tak poezj.
Magdalena Cybulska, Rusaka aobnik, ASTRA, d 2011.
Rusaka aobnik
48 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
O ksice Na Stronie
Z
azwyczaj lubi poezj. Zazwyczaj
musi by to wiersz, w ktrym logika,
rytm, temat i puenta s na waciwym
miejscu. Wwczas mog si umiechn
i szepn: lubi to. Z wierszami, podob-
nie jak i z ludmi, nie wszystko da si
lubi. Ilu ludzi omijamy milczeniem
Andrzej Ballo wyda wanie tom Lubi
to! nawizujc do synnego facebooka.
Autor chcia, aby w domyle pierwszego
kontaktu z ksik kady polubi poezj.
Nieuwanie wcza si czerwona lamp-
ka sygnalizujca ostrzeenie przed nie-
bezpieczestwem. To charakterystyczna
to-czarna okadka nawizujca do
chemicznych zagroe. Wrd tej mini-
malistycznej estetyki okadki znajduj si
wiersze miosne, egzystencjonalne i flo-
zofczne: dla wielu/ ycie to zagospoda-
rowanie terenu/ na ktry boj si wej
(moralitet). Wiersz ten jest tylko przyka-
dem na to, jak wiele znacze moe zmie-
ci si w stosunkowo krtkim zapisie. Ta
wielopaszczyznowo utworw, oprcz
niewymiernych horyzontw mylowych,
ma rwnie minus w postaci zbytniego
spycenia tematycznego. W wielu wier-
szach a chciaoby si dowiedzie jesz-
cze czego wicej.
Autor Lubi to! podchwytliwie cytu-
je skromne zdanie trzech znanych panw.
Grzegorz Skawiski (lider grupy Kombi)
pisze: wiersze Andrzeja przykuy moj
uwag swoj gbi. Maj drugie i trze-
cie dno Niestety nie mog zgodzi
z tym stwierdzeniem. Utwory zawarte
w tomie s z reguy jedno-obrazowe,
z du doz niedopowiedzenia. Fakt,
takie niedopowiedzenia daj wiele do
mylenia, ale niekiedy s to tylko zarysy
atrakcyjnych obrazw. Sdz, e Andrzej
Ballo za bardzo zwraca si w stron og-
u i tym samym zapomina, e to szczeg-
y (oraz metafory) s sol takiej poezji.
Mona nazwa to zabaw lub wstpem.
Potwierdzeniem tych sw jest wiersz
bez tytuu: nie zawsze zapisuj// trud-
niej mi traf/ w kartk/ ni w sowo//
(cay czas pisz). To tak zwane twrcze
bdzenie, bd dowiadczanie ponie-
kd pomaga autorowi. Utwory nie s
skomplikowane, nie s uwikane w histo-
rie, nie s wiadectwem jakichkolwiek
wypadkw. Prost drog prowadzi do
tego, e nie trzeba si tumaczy, e
nie trzeba dopowiada poezji (co wie-
lu, zwaszcza debiutujcych poetw ma
w zwyczaju). Mimowolnie nasuwa si py-
tanie, quo vadis, Andrzeju Ballo? Odpo-
wied znajduj w jednym z fragmentw
wiersza: p ycia spacamy/ to co wcale/
nam nie jest tak naprawd potrzebne//
(p ycia spacamy). W domyle chodzi
tu o jake drogi kredyt mieszkaniowy,
czyli powszechne wiadectwo naszych
czasw. Jak ju wspomniaem wczeniej,
autor przyzwyczai czytelnikw tylko do
zarysw, do szkicw bardzo powanych
tematw. Czyby ba si odpowiedzial-
noci za wag bardzo cikich sw?
Nie, poniewa przykre i trudne tematy
trudniej byoby nam polubi. Andrzej
Ballo woli balastowa owkiem, jedy-
nie stwierdzajc, e co jest lub czego
nie ma. Tu, w szybkim wiecie (w ktrym
nie ma czasu na poezj), nie ma rwnie
gbszej analizy lub wnikania w gbi
tematu
Janusz L. Winiewski na okadce
tomu komentuje: Ballo nieudolnie ma-
skuje swoj wraliwo cynizmem. To jest
prawda, ktrej nie spostrzega ju Pan An-
drzej Saramonowicz, ktry twrczo po-
etyck autora Wierszy algebraicznych
stawia na tej samej pce, co powieci
Ernesta Hemingwaya czy Marka Haski.
W tomie Lubi to! jest wiele utworw,
ktrym bliej do erotykw z pokolenia
Brulionu. To wanie wrd tych wierszy
znajdziemy: nie bdzie zimno/ i za wier-
sze/ kupimy sobie/ to co podane//
(nie bdzie zimno). atwiej jest bowiem
przymkn oko i szepn lubi to! ni
uparcie szuka dziury w caym, cho-
cia struktura caego projektu mogaby
przypomina dziurawy ser szwajcarski.
Polubi poezj
49 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
O ksice Na Stronie
Tomik na 102
Ukaza si bardzo dobry
debiutancki tomik ucji Dudziskiej
Andrzej Ballo przyznaje, e poezja jest
czym organicznym. To nic innego jak
chemia, ktra w swych zwizkach po-
siada wiele niecodziennych zjawisk i to
stwarza konieczno jej zanotowania: to
nie jest tak/ e pisz o czym/ czego nie
ma/ lub o tym co byo// o tym co jest/ nie
da si pisa// (nie odwracam sw). Dla
scenarzysty teatralnego poezja nie jest
zatem atwym kskiem. To materia, ktrej
nie da si opanowa. Skecze kabareto-
we i dialogi maj to do siebie, e mo-
na si rozpisa, e mona rzeczywisto
bra na bakier, rozkada na opatki. Po-
ezja w tym przypadku jest chemi, ktra
w swych wzorach ma szeroki wachlarz
sw, miliony poj Uwaam, e gdyby
autorowi mona byo zaproponowa szu-
fadk, to radzibym wysun szufadk,
w ktrej byby sownik z potrzebnymi wy-
razami. Tom Lubi to! to mimo wszystko
szkice ciekawych wierszy. W zbyt wielu
przypadkach mona by jeszcze posie-
dzie, dopisa drugie dno, poprawi ho-
ryzont. By moe styl ten wielu osobom
odpowiada, ale rwnie drani. Dla
wyporodkowania wyrazw i znacze
proponuj sownik antonimw. Poezja jest
o tyle spornym tematem, e zawsze jest
o czym mwi. Za przy dugich wier-
szach, czytelnik chciaby noyczki bd
gumk, aby utwory skraca. Najwaniej-
sze, e zawsze moe by lepiej. Chemicz-
ne wzory poezji mona bowiem rozpisa
krtko i dugo zarazem. Wszystko zaley
od autora.
Przy umiejtnym wykorzystaniu che-
mii organicznej w poezji naley kierowa
si wycznie intuicj, ni naukami cisy-
mi, bd szar rzeczywistoci. Wtedy,
miao bdzie mona umiechn si i na
gos przeczyta jake prawdziwy tytu
tomu: Lubi to!
Andrzej Ballo, Lubi to!, Wyd. Barbelo,
Warszawa 2013.

ucja Dudziska pisze od zawsze i mimo e to


dopiero jej debiut, to jej wiersze powoli staj si
rozpoznawalne w wielogosie wspczesnych poetyk,
pord pokoleniowych czy rodowiskowych md, czsto
wykluczajcych si i sprzecznych ze sob. Poznaska
poetka lubi miesza formy, std fkcja wspistnieje tu
z realnoci, sylwiczno z biografzmem i chronologicz-
noci, liryzm z flozofcznymi podtekstami, czy wreszcie
cielesno z duchowoci. Tom Z mandragory jest for-
malnie dopracowany, starannie skomponowany, z trafnie
dobranymi wierszami na pocztek i zakoczenie. Ksi-
k czyta si jednym tchem jako wiadectwo dojrzewania
podmiotu oraz zapis jego psychologicznych i egzysten-
cjalnych przey, jak doznawanie znikomoci bytu, ale
i dowiadczanie jego metafzycznego ta. A przede
wszystkim to humanistyczny gos uwikany w trud istnie-
nia (wedle terminologii prof. Kazimierza Dbrowskie-
go) i skazany na konieczno nieustannych wyborw.
Marek Czuku

ucja Dudziska, Z mandragory,
Stowarzyszenie Literackie im. K. K. Baczyskiego, T. 102,
d 2013.
50 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
Prezentacje poetyckie
* * *
ucz si Ciebie na pami
fragment po fragmencie
a do zatracenia
smakuj twoje usta
dotykam doni
oddycham z Tob
ju nie wiem gdzie koczy si moje ycie
* * *
nie zdyam na czas
spotkaymy si na rogu ulicy
potrciam j i z szybkim przepraszam pobiegam dalej
nie zauwayam, e to do niej biegam
ona pozbieraa rozrzucone wiersze
i odjechaa najbliszym tramwajem
Spniam si
Mio nie poczekaa
* * *
Zapach pima na poduszce
odcisk doni na szybie
niedopita kawa
Zbieram wszystko, co zostao po Tobie
nieduo
Wystarczy ledwie na jeszcze jedn noc
A co potem?
Pytam obraonej ciszy, ktra postanowia da mi nauczk
i milczy uparcie
Katarzyna Sztajnert
fragment po fragmencie
P. T
w
a
r
d
o
w
s
k
i
51 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
Prezentacje poetyckie
* * *
chciaabym zamkn ci w doniach
chroni przed stuczonym kolanem i zamanym sercem
wiem, e i tak mi uciekniesz
nie dogoni Ci
odejdziesz, a przy mnie zostanie tylko wspomnienie
maych rczek na moich policzkach
* * *
zagldam w twoje oczy
i wpadam w strach
nie widz w nich swojego odbicia
szukam jeszcze w twoich mylach
tam te pustka
do serca boj si zajrze
* * *
w ciemnoci sysz
jak oddechem przemierzasz kolejne wiaty
biegniesz, woajc
no chod, mamusiu
zamykam oczy
i czuj twoj ciep rczk na policzku
tylko tyle
wystarczy
P. T
w
a
rd
o
w
s
k
i
52 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
Prezentacje poetyckie
* * *
skazae moj mio na mier
odmwie prawa do obrony
tak po prostu
z umiechem
odprowadzie na szafot
nawet kat by bardziej askawy
* * *
zostawie mnie w rozkwicie wiosny
odszede z latem szuka soca
goniam Ci ca jesie
do zacenia wosw
do zaszronienia ust
do zesztywnienia doni
znalazam Ci na kocu tczy
jade winogrona z jej zielonego koca i miae si gono
uciekam speszona
wrcie z pierwszym tym liciem w garci
i zapewnieniem o staoci uczu
pozwoliam Ci zosta w obawie przed zim
wiem, e i tak odejdziesz nastpnej wiosny
M
.

T
w
a
r
d
o
w
s
k
a
53 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
Prezentacje poetyckie
SALOME
potoczya si twoja gowa kochany
po drewnianym szafocie
mylaam, e to mnie ucieszy
kara za grzech odrzucenia
tymczasem troch mi al
tych nocy, ktrych nie spdzimy razem
twoich ciepych ust i niecierpliwych rk
(tak bardzo chciaam by by blisko
ale Ty nie! Oczywicie!
nie wybrae krlewskiej crki)
najbardziej mi al jednak twoich oczu szarozielonych
patrzcych smutno z ziemi
nie wiedziaam, e po mierci bd tak wyraziste
* * *
Aniele stru mj
nie byo Ci dzisiaj przy mnie
zostawie tylko zepsute skrzyda
i gupi nadziej, e czuwasz nade mn
Ludzie mwili, e w rozpitym paszczu
gonie po ulicach anielice
a do mnie i tak wrcisz po jakim czasie
przecie bd czekaa
z naprawionymi skrzydami i nadziej
54 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
Opowie Na Stronie
Ja pisz, a Kajtu mi piewa. To niezwykle towarzyskie
stworzenie, z tym e czasem wystpuje z koncertem niezupenie
propos. Postanawiam napisa o nim duo, gdy w zupenoci
na to zasuguje; duo i dobrze.
Czwartek, 12 maja 2005 r.
Kajtu nasta u nas 27 grudnia 2002 roku. Pojecha-
limy do sklepu ze zwierztami i wybralimy wanie jego.
By bardzo modziutki: wedug naszych pniejszych ustale
mia zaledwie miesic ycia. I liczny: kuleczka zotego pu-
chu. Bardzo godny: jad i jad, potem odpocz i raptem
pocz piewa. Czego takiego jeszcze nie syszaem: by to
prawdziwy koncert, wspaniaa kantylena najczystszej liryki,
wyraajca pochwa istnienia. I od tej pory tak byo cigle.
Kajtu jest stworzonkiem niezwykle rozumnym i dba-
ym o swoje sprawy. Na przykad nie pozwoli si gaska,
czemu nie ma si co dziwi, gdy jest to maleki ptaszek
i mona go w miosnym ferworze zadusi. Trzeba mu dawa
paluszek, ktry on z zapaem dziobie. Gdy wszystko jest
w porzdku, dziobie bardzo delikatnie. Kiedy si czego
boi, np. nadchodzcego zmroku, dziobie ostro i bolenie. Je-
dzenie i bezpieczestwo to jego dwie gwne troski. Z tym
pierwszym nie ma adnego problemu: ma on stay jadospis,
do ktrego wchodz: ugotowane na twardo jajeczko, zim-
na woda z kranu, karma dla ptakw, marchewka i zielona
saata. Dwa razy w tygodniu ma sprztan klateczk, ale
trzeba przyzna, e jego wydzieliny s prawie bezwonne.
Kajtu ma siln osobowo i nie jest dobrze wchodzi
mu w drog; natychmiast staje we wasnej obronie i ostrym
wierkaniem wyraa stanowczy protest. Tak si przydarzy-
o na dziace trzyletniej wwczas Marcie: dosza do klatki
i pocza j podwaa, szura ni i w ogle niepokoi ptasz-
ka. My, jego pastwo, nie reagowalimy, gdy obok staa
jej matka. Tym razem Kajtu to cierpia; za to, gdy Marta
przysza nastpnego dnia z takimi samymi zamiarami, pta-
szek od samego progu podnis wielki krzyk. wierka tak
gono i tak bardzo protestowa, e chwyciem klatk i za-
braem go w bezpieczne miejsce. Marta jest, jak to si u nas
mwio, nieusuchana (= niegrzeczna); gdy zamierzaem jej
wyjani, jak obchodzi si z ptaszkiem, w ogle nie chciaa
sucha. Kocowy efekt jest taki, e odtd Kajtu nie znosi jej
jak zarazy. Kajtu mia dwa cikie przypadki, co jak na tak
maego ptaszka jest przeyciem traumatycznym. W pierw-
szym, w nie wyjanionych okolicznociach, utraci szponik
prawej apki; chwaa Bogu, e ocala ten drugi. Dziki temu
ptaszek moe siedzie na erdce, a nie wala si na dole
klatki. W drugim zacz chorowa na jakie choroby skry,
ale chyba nie tylko, pojawiay si bowiem narol: na skrzy-
deku i na pleckach. Bylimy z nim u lekarza, pomogo. Po
tym drugim zdarzeniu Kajtu straci na dugi czas ch do
piewu, chyba na jakie osiem, albo i dziewi miesicy. Dla
tak maego stworzonka byy to cikie przejcia, ktre jed-
nak znis z pogod ducha. Kajtu nie jest zapewne wikszy
od dugopisu, dlatego boi si wszystkich rzeczy wikszych
od niego. Szczegln trwog napeniaj go due przedmio-
ty, np. nagle rozwijajcy si czarny parasol. Wtedy niemal
wpada w histeri, przedmiot trzeba natychmiast wynie,
aby si uspokoi.
Z pozoru kanarek jest samotnikiem, ale to nieprawda.
Kajtu bardzo przeywa nasze wyjcia, a na powroty reagu-
je wielk radoci, radosnym wierkaniem, ruchliwoci i ca-
ym sob. Gdy nas nie ma duej, popada w wielki niepokj,
bo prawd jest, e jego ycie zaley cakowicie od nas.
Ptaszek jest inteligentny i dobrze sobie zdaje z tego spra-
w. Jak swoimi malutkimi apkami otworzyby soik z karm,
jak wycignby z lodwki jajeczko i marchewk; nawet nie
nabraby wody z kranu. yje jak basza, ale doskonale wie,
komu to zawdzicza.
Dugo nie mogem poj skonnoci naszych wybitnych
poetw (Z. Herbert, J.M. Rymkiewicz, M. Biaoszewski i in.)
do przedmiotw martwych. Teraz rozumiem: nie hodowali
istot ywych. adne stworzenie poza czowiekiem nie jest
kanali. Nie jest podstpne, nikczemne, okrutne. To wanie
z cakowitego zwtpienia w czowieka zrodziy si te ody
do krzesa, durszlaka i buraczanej podogi1. Gdyby ho-
dowali ptaszki, nie zwtpiliby w ufno, wierno, dobro,
1 Miron Biaoszewski, Podogo, bogosaw. Z tomu Obroty rzeczy.
Warszawa 1956. Wiersz Krzeso napisa Zbigniew Herbert, a jego
interpretacji dokona Jarosaw Marek Rymkiewicz. (W ksice zbio-
rowej Liryka polska. Interpretacje. Pod red. Jana Prokopa i Janusza
Sawiskiego. Wyd. II, Krakw 1971.
Jzef Duk
Kajtu
Czarodziej
ona autora, p. Maria, z Kajtusiem
55 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
Opowie Na Stronie
przynajmniej naszych braci w Darwinie. Na tym kocz w-
tek Kajtusia, chyba e jeszcze co przyjdzie mi do gowy.
Nie przypuszczaem w najczarniejszych wizjach, e
nasz kochany ptaszek opuci nas tak szybko. Rozwijaa si
w nim podstpna choroba, ale do ostatnich chwil zachowy-
wa si dzielnie: bawi si z nami, kocha nas, tyle e ju nie
piewa. piew jest u ptaszka aprobat istnienia, musi by
zdrw i trzeba, eby byo mu dobrze. A jemu, kochanemu,
ju dobrze nie byo. Pierwsz spraw, ktr trzeba przewi-
czy z opierzonym malcem jest mwienie do niego. Znacze
moe i nie chwyta, ale idealnie odczytuje nastrj opiekuna
oraz jego intencje. Ciko mi uwierzy, e taki ptaszek nie
ma duszyczki. Ma! Malutk jak jego liczne ciako, dopaso-
wan idealnie do niego. Tylko Hindusi uznali w zwierztach
partnerw (jakkolwiek te je poeraj, z wyjtkiem krw),
tylko oni wierz, e danym yciem zapracowuj na kolejne
wcielenie i jedynie od nich zaley, na co sobie zasu. Hu-
morystycznie przedstawi to Wodzimierz Wysocki w swojej
piosence o wdrwce dusz, ale sprawa wydaje si powana.
Plantatorzy amerykascy (w dobie niewolnictwa) odmawiali
Murzynom posiadania duszy, wyprawiali z nimi wszystko, co
chcieli; trzeba byo dopiero krwawej wojny domowej, eby
obali ten okrutny ukad.2 Tak samo jest ze zwierztami. S
traktowane dokadnie jak niewolnicy w wiecie antycznym.
Pniej te, a po dzi dzie. Izaak Singer, laureat literac-
kiej nagrody Nobla powiedzia kiedy, e zwierzta s tak
2 Sowo Murzyn jest dzi na cenzurowanym, uchodzi za niesto-
sowne. Tymczasem pochodzi ono od staropolskiego czasownika
mur za, czyli czerni. brudzi. Jedna z naszych ksiniczek
(teraz podstawia si pod ni arystokratk angielsk!) zapomniaa
si z czarnym kamerdynerem i powia kolorowe dzieci (w zasadzie
powinien to by Mulat), pniejszego generaa Wadysawa Jabo-
nowskiego. Urodzony w Gdasku, wychowany we Francji, uwaa si
za Polaka i dobrze zna nasz jzyk. Mickiewicz w swych Objanieniach
zwie go ksiciem Jabonowskim (!). Koledzy i podwadni nazywali go
Murzynkiem. Zmar na febr w roku 1802 na Haiti, mia zaledwie
33 lata. Napoleon z waciwym sobie brakiem taktu postawi go na
czele wojsk pacyfkacyjnych, tumicych powstanie czarnej ludnoci na
Santo Domingo (Haiti). W rzeczywistoci na czele kilku korpusw tam
wysanych sta genera francuski, a Jabonowski dowodzi zaledwie
tzw. pbrygad. W ksice Wacawa Gsiorowskiego Czarny ge-
nera (pierwodruk 1904 r.) mona przeczyta, e na skutek pomocy
wojsk brytyjskich pacyfkacja nie udaa si, a wielu naszych onie-
rzy osiado tam na stae, oenio si z tubylkami i wtopio w ludno-
ciowy pejza tej wyspy. Jaki by strateg z Bonapartego, jeli bez
zakoczenia wojny z Wielk Brytani, Hiszpani i Portugali naje-
cha Cesarstwo Rosyjskie w roku 1812? W Panu Tadeuszu Telimena,
prawna opiekunka wnuczki Stolnika, woa do niej z wyrzutem: Znw
si umurzaa, moja Zosiu. Prosz wymawia nie , ale r. z. w
dopuszczony do tzw. ask lokaj zosta wysany z listem do jej kuzyna,
a w nim znalazo si polecenie zabicia go. Jako do tego nie doszo,
ale ksina zyskaa trwa nienawi przelotnego partnera. Motyw
to bardzo stary: list Bellerofonta, list Uriasza, take w powieci Igo-
ra Newerlego Wzgrze bkitnego snu. Od zaskoczenia zajtego
czytaniem listu cesarza zacz si take zamach na Domicjana, syna
Wespazjana i brata Tytusa. Dodajmy, e w spisku uczestniczya jego
ona (!). W Panu Tadeuszu (ksiga I, wersy 924 - 929) jest fragment
generaowi powicony. Oto on: Jak Jabonowski zabieg, a kdy
pieprz ronie,/ Gdzie si cukier wytapia i gdzie w wiecznej wionie/
Pachnce kwitn lasy; z legij Dunaju/ Tam wdz Murzyny gromi,
a wzdycha do kraju.
traktowane przez ludzi jak muzumanie3 w hitlerowskich
obozach mierci. Taka jest okrutna prawda.
Kajtu by licznym ptaszkiem: jego ma to zot-
ko i purpurka; niezwykle ksztatny i zwinny, gos przepik-
ny, uroda krasawicy. Najpierw trzeba ptaszka z natury
pochliwego i nieufnego przyzwyczai do swego widoku.
Oswajanie Kajtusia a do jego penej wsppracy z czowie-
kiem trwao 9 miesicy. Ale byo warto. Punktem zwrotnym
w oswajaniu ptaszka jest dziobanie paluszka. Jeli dziobie,
znaczy ju oswojony.
Gdy wielki Jan z Czarnolasu ogosi drukiem Treny,
wspczeni czytelnicy bardzo si dziwili, e mierci dziecka,
wwczas istoty uwaanej za bah i niewan, powici tyle
uczu i artyzmu. wczeni protoplaci czcili wierszami zgony
wielkich ludzi (monarchw, magnatw, kardynaw etc). Ob-
ranie mierci dwu i procznego dziecka za temat cyklicz-
nego poematu absolutnie nie wchodzio w rachub. Kocha-
nowski da wyraz swej osobistej boleci; mierci drugiej c-
reczki powici zaledwie dystych (Lich haftk pokno).
Tak sobie w duchu myl: czy nie o to wanie chodzio? Nie
znamy powodu mierci Urszulki Kochanowskiej, ale otrzy-
malimy cykl przepiknych trenw. Godzc si z okrutnym
faktem wielki poeta napisa m.in. zdanie, ktre zachwycio
mnie swoj gbi i prostot: Jeden jest Pan smutku i nagrody
(Tren XIX, w. 156). To zdanie pooyem jako napis nagrobny
naszemu synkowi, ukaszkowi. Niech suy ono rwnie moim
uwagom o ukochanym piewaku, Kajtuniu4.
Dziobanie paluszka jako si rzeko to pierwszy
znak oswojenia kanareczka. On by tak kulturalny i delikat-
ny, e dzioba wycznie paznokie, nigdy skr, eby nie
sprawi blu. Jedynie jak nadchodzi zmierzch i on le wi-
dzia, uderza dziobkiem mocniej. Nastpnie maczaem pal-
ce w jego pojemniczku z wod i podsuwaem mu pod dzio-
bek: Kajtu z wielk ochot j spija, mimo e w korytku mia
tak sam. Uwielbia zabaw i wspprac z czowiekiem.
3 Tak zwani zlagrowani winiowie, a wic ju pozbawieni woli
ycia. Sami Niemcy zarzdzajcy fabrykami mierci (a byo ich co
najmniej kilkaset), szacowali szanse winia przecitnie na trzy
miesice ycia.
4 Imi Kajetan zostao gruntownie i na wieki omieszone przez
Adama Mickiewicza w pamfecie O krytykach i recenzentach war-
szawskich. Pierwodruk w jego Poezjach, Petersburg 1929, t. 1 2,
zamieszczony we wstpie do tomu I. Gony z nich by Kajetan Ko-
mian, VIP w strukturach wadzy Ksistwa Warszawskiego i Krlestwa
Kongresowego. Pochodzi z zamonej rodziny ziemiaskiej. Otrzyma
order od cesarza Wszechrosji, Aleksandra I Romanowa. K. Komian
(1771 1856), prawnik i poeta, krytyk literacki i teatralny, publicysta
i pamitnikarz. A teraz wraca do ask Polakw w postaci wdziczne-
go hipokoristicum (spieszczenia). Autor poematu Ziemiastwo polskie
(1802 - 1812), ktry wieszcz wydrwi wersem Tysic wierszy o sa-
dzeniu grochu. Mickiewicza uwaa za wichrzyciela; obcia go
odpowiedzialnoci za wybuch powstania listopadowego.
Wspczenie groch si raczej sieje. W sowniku Szymczaka (tym
trzytomowym, ma ju kilkanacie wyda), mowa jest wycznie o gro-
chu siewnym. Znajc precyzj Mickiewiczowskiego wysowienia naley
mniema, e dwiecie lat temu (z okadem), uprawiano jednak na
ziemiach polskich groch sadzony. Musia mie wielkie ziarna; a moe
to by dzisiejszy bb? Trzeba by zapyta historyka rolnictwa. Komian
pojawia si te w Scenie VIII Dziadw czci III (Salon Warszawski),
wers 38, jego nazwisko jednak tam nie pada.
56 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
Opowie Na Stronie
Z natury nieufny, kiedy ju pokocha to na mier i y-
cie. I wtedy trzeba bardzo uwaa, by go nie narazi na
co zego. Gdy si nie ma dowiadczenia, o niebezpieczne
zdarzenie nietrudno. Tak si zoyo, e miaem spuchnit
praw rk, trzymaem na niej gaz nasczon altacetem,
ktry na opuchlizn pomaga, ale jest silnym rodkiem truj-
cym. Robiem co przy komputerze, a Kajtu pocz z naga
prosi o zabaw. Domaga si tak usilnie, licznie i arliwie,
e zapomniaem o niebezpieczestwie. Podaem mu palce
lewej doni, a on je skuba. Tej rki, ktra przytrzymywaa
banda na prawej.
Nastpstwa mej nieuwagi byy straszne: Kajtusio-
wi poczy wyskakiwa jakie guzy czy narola. Poszlimy
z nim do weterynarza: zaleci jodynowanie ich. Biedny pta-
szek po kadym zabiegu biega w milczeniu jak oszalay
po dywanie tak bardzo go bolao. W ogle musz przy-
zna, e mj may przyjaciel by pod tym wzgldem biedny.
Jego za passa polegaa na tym, e by pierwszym ptasz-
kiem w naszym yciu. To na nim eksperymentowalimy, a on
cierpia. Dopiero na przyjcie drugiego bylimy jako tako
przygotowani.
Oswajanie zaczyna si od rozmawiania z ptaszkiem.
Nie trzeba dugo si wysila. Ju po 4-5 dniach od zakupu
zaczyna reagowa, a poniektry nawet piewa. Ptaszek
oswojony dziobie paluszek, stojc na erdce; czyni to z wiel-
kim wdzikiem, niezwykle adnie i delikatnie. Kajtusiowi ni-
gdy nie byo tego dosy. Zwaszcza wieczorem ogarniaa
go wielka tkliwo: dzioba szybko i dugo, a ja trzymaem
paluszek i mwiem: No, nadziob si na ca noc. Z czasem
Kajtu prawdziwy artysta opracowa nowe zachowania.
Peen wdziku by tzw. rycerzyk: to jest kanareczek stawa
jedn apk na erdce, drug opiera na pionowej cian-
ce klatki i w tej pozycji dzioba paluszek. Inny numer pole-
ga na tym, e zawisa caym ciakiem na pionowej ciance
klateczki, okazujc tym swoj mio i uwielbienie. To bya
tzw. myszeka. Kajtu bywa nieraz zaenowany naszymi
spojrzeniami, z wyranym zmieszaniem odwraca wzrok.
Czasami dla odmiany oglda sobie ciako, czyni to z wiel-
kim zajciem. Wtedy mwiem Rzeczywicie, masz pikny
brzuszek. Inn jego czarown poz byo spogldanie spod
erdki: wpija si pazurkami w erdk, gwk przechyla
poniej niej i z takiej perspektywy spoglda na nas.
To si wrcz nie mieci w gowie, ile sposobw na
przypodobanie si czowiekowi ma taki maleki ptaszek.
Prawdopodobnie byoby ich jeszcze wicej, ale okula na
dobre, straci szponik, wic ju niewiele mg wymyli. Ale
rzecz gwn i najwaniejsz by jego niebiaski piew;
wyraa nim Kajtu akceptacj istnienia i wielk wdziczno
losowi, za to, e pozwoli mu y i piewa. Bardzo lubi
rwnie popisywa si przed gomi; przychodzili do nas
rni ludzie, wszystkich wita i zachwyca swoim cudownym
piewem. W zasadzie to wszystko byo moliwe po spenie-
niu podstawowego warunku: zdobycia penego zaufania do
karmiciela.
Kajtu wiele nas nauczy; nie tylko moralnego obo-
wizku troszczenia si o istot ma i sab, ale te nakazu
kochania jej. Ptaszek mia w porwnaniu z czowiekiem
bardzo mao si, dlatego np. dugie eskapady bardzo
go mczyy. Po 10 godzinach jazdy samochodem mia ju
wszystkiego dosy. Zdesperowany nawet uciek na postoju,
(gdzie w Wielkopolsce), ale go odszukalimy. By potwor-
nie wyczerpany, tak sam jazd, jak i okolicznociami jej
towarzyszcymi: hukiem, haasem, dziurami w jezdni itp. Ale
w kurorcie ody,. piewa ju od 6 rano. Byo to dla mnie
zdecydowanie za wczenie, ale nigdy mu tego nie wypo-
mniaem. Kajtu czu si doskonale na naszej dziace. Wy-
nosiem go na taras (na krzeseko)5, np. ciem traw albo
podlewaem dziak, on si wszystkiemu przyglda i wspa-
niale piewa. Mia tam rzeczy, ktrych brakowao mu w blo-
ku: wiee powietrze, przestrze, moliwo ruchu (lata na
dugich jak na niego dystansach), wiato dnia piknego
i wzgldny spokj. Wzgldny, gdy tam, gdzie s ludzie,
spokoju nie ma i nie bdzie. mier go zabraa stanowczo
zbyt wczenie: by tam tylko dwa sezony. piewa tak gono,
e ssiedzi syszeli i nie mogli si temu nadziwi. Ostatni
sezon by dugi, trwa prawie trzy miesice; ptaszek czu
si tam wietnie, ale c, musielimy wreszcie wrci do blo-
ku. Kady zdrowy i mody kanarek ma niepospolicie wiele
wdziku: Kajtu nadzwyczajnie licznie spa: wsuwa gwk
pod skrzydeko i ufnie zasypia. Nawet sylwestrowe petar-
dy nie byy w stanie wyrwa go ze snu. Wspaniale si my
w pojemniczku z wod: nabiera wody dziobkiem i oblewa
sobie ciako. apkami czyci sobie niewidzialne uszy, dziob-
kiem wybiera sobie z futerka drobnoustroje.
A oto jak ylimy sobie z Kajtusiem w bloku. Zajmowa
reprezentacyjne miejsce w naszym salonie, tj. klateczka
staa na do wysokiej etaerce (ponad 1,5 metra wysoko-
ci). Dla niego byo to miejsce idealne, gdy czu si tam do-
brze, by bezpieczny i wszystko obserwowa. Etaerka staa
w rogu pokoju za drzwiami, dziki czemu nie by naraony
na krcenie si ludzi i jaki niemiy, niezamierzony incydent.
Na dziace mia wprawdzie komdk o zblionej wysoko-
ci, ale staa w przedpokoju. Nie byo to dobre miejsce dla
niego. Dlatego za dnia klatka staa w pokoju, a tylko na
gbok noc wdrowa na komdk. Kajtu by wielce dbay
o wasn wygod. Nie pomylelimy, e poranne promienie
soneczne padaj na jego kochane lepka. Par razy nam
o tym przypomnia wierkaniem o wschodzie soca. Od tej
pory okno w kuchni byo starannie zasaniane, eby promyki
nie zakcay snu naszemu pupilkowi.
Kajtu nie znosi jakiegokolwiek niepokoju ani haasu;
gdy przydarzay nam si sprzeczki, najpierw sucha z g-
bokim nieukontentowaniem, a potem wkracza: ostentacyjnie
piewa, eby zaguszy ludzkie ujadanie. By zamiowanym
irenist ( = mionikiem pokoju): tak jak Erazm z Rotterdamu
czy Andrzej Frycz Modrzewski. Nie wyznawa si na ludz-
kich podstpach, dlatego w niektrych sprawach dawa si
robi w rebaczka. Mam np. pyt z odgosami natury i pie-
wem ptakw: gdy j puszczaem w komputerze, Kajtu nie-
odmiennie zaczyna piewa. By przy tym tak ambitny, e
usiowa przekrzycze cae bractwo, co mu si czasem uda-
wao. Reagowa te piewem na wczon maszynk do go-
lenia i na odkurzacz. Ten ostatni pracuje bardzo gono, nie-
mal jak silnik samochodowy, a jednak Kajtu przezwycia
wszelkie bariery i to jego byo sycha na pierwszym planie.
Dopiero przed sam mierci zobojtnia na te podniety.
5 Teraz wisi tam peczka, ktr osobicie zainstalowaem. Szkoda,
e On jej nie doczeka.
57 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
Opowie Na Stronie
No i telewizja: wystarczy kolorowy ekran, eby pta-
szek wpada w ekstaz i piewa bez koca. Tolerowa-
em te jego koncerty, chocia cz tekstu uciekaa mi.
Niestety, jak przysza choroba, urwao si i to.
czya nas z ptaszkiem coraz wiksza zayo
i obustronna mio. Dla Kajtusia rdem niepokoju by
proces karmienia i sprztania klateczki. Ogromnie si
przy tym wierci, krci i przefruwa z erdki na erd-
k. A jednak w ostatnich miesicach ycia przesta zu-
penie si ba. Nawet stroi sobie arty: gdy widzia,
e zabieram si do zmiany saaty, przyfruwa na ten
pojemniczek, albo siada mi na doni. Wtedy mwiem
sio! i przeganiaem go na drug erdk. Sprztanie
klateczki te byo dla niego problemem: jako nie lu-
bi tej czynnoci, nie cierpia wieego piaseczku, naj-
chtniej niczego by nie rusza. Doln cz plastikow
odpina si od waciwej, zadrutowanej klateczki, wte-
dy przestrze yciowa ptaszka drastycznie si zmniej-
sza. Jemu to si ogromnie nie podobao: protestowa,
gono wierka. Mwiem wtedy: ograniczamy ci Le-
bensraum (tj. przestrze yciow). Gdy ju byo po
wszystkim dodawaem: Kajtu, Kajtu ber Alles. Co
si po polsku wykada: Kajtu, Kajtu ponad wszyst-
kie(ptaki).
Gdy Kajtuniowi nudzio si samemu, wydawa
gony krzyk (wierknicie), ktry rozumiaem jako
chod!; podchodziem i bawiem si z nim, pki mu
si nie sprzykrzyo. O to ostatnie byo trudno: ptaszek
doskonale rozumia, e pokarm ma zawsze, a pana
raz kiedy. Dlatego gdy poczu si samotny, po pro-
stu go przyzywa. Kajetan to imi mskie pochodzenia
aciskiego, a znaczy pochodzcy z Kajety (miasta
w Italii). Na polskich kresach wschodnich cieszyo si
wielk popularnoci, zwaszcza wrd zamieszkaych
tam Ormian. Kanarek ma wiele nazw w rnych j-
zykach; po acinie avia canaria, po rosyjsku kana-
riejka i kienar, po niemiecku Kanarienvogel, po
angielsku canary, po hiszpasku canario, po wo-
sku canaria, po francusku canarie (e jest nieme).
Z czasem ptaszek dochodzi z nami do coraz wikszej
zayoci i przyjani, ktra zacza si przeksztaca
we wzajemn mio. Ale to proces trudny i powolny:
jakiekolwiek zjednanie kanarka byo moliwe dopiero
po 9 miesicach opieki, karmienia i oswajania. Cha-
rakterystyczn cech by jego swoisty hedonizm, ktry
polega na tym, e pojemnik z saat traktowa jako
kanap. Najpierw skuba saat, potem na niej siada;
nawet gdy by ju chory (saby i ospay), na mj widok
zrywa si, skaka na erdk i by gotw do zabawy.
I jak tu odmwi takiemu kochanemu malcowi?
Kajtu mia bardzo rozumne spojrzenie; gdy
nieraz na mnie tak spojrza, a przenika mnie dreszcz
i nieodmiennie napyway myli o reinkarnacji. Jak
si te sprawy maj, dowiemy si niebawem, na ra-
zie wszystko jest za gst zason bytu. Kajtu by
may (wrcz malutki) wzrostem, ale wielki artyzmem;
jego organizm by saby, ale to bya sabo kocha-
nego stworzenia, ktra zarazem stanowia jego si.
Dosta swoj mogik na dziace, a nad ni metalow
blaszk, eby nie zatara si pami o nim. Jeszcze
raz podkrelam jego ufno wobec bliskich mu ludzi.
To, co teraz napisz, s to niby drobiazgi, ale ptak
dysponuje skromn gam rodkw wyrazu; trzeba je
umie waciwie odczyta, by zrozumie i odczu jego
pene oddanie. Tak jak si pocztkowo ba karmienia,
pniej nie ba si zupenie. Mona rzec: fglowa; sia-
da na rce, trzeba go byo spdza. Na zawoanie
wychodzi z klateczki na do, sfruwa z niej na frank
albo na dywan. Uwielbia spacerowa po moim ramie-
niu: od doni do szyi i z powrotem.
Zebrao mi si troch myli natury oglnej zwi-
zanych z wdziczn fgurk naszego nieodaowane-
go pupilka. Przede wszystkim jego prawo i dobro,
kompletna nieobecno podstpu i obudy, heroiczne
znoszenie najpierw kalectwa, potem nieuleczalnej
choroby. Niezmiernie atwo jest czowiekowi z zasady
dobremu z braku dowiadczenia skrzywdzi, oka-
leczy, a nawet zabi ptaszka. On yje yciem jtki
jednodniwki, jest naprawd kruchy i wraliwy. Kady,
kto zabiera si do kupowania istoty ywej, musi rozu-
mie i respektowa elementarne prawdy:
1. Jest maa i saba.
2. Jest igraszk w rkach czowieka, ktry moe jej
zgotowa kady los, nawet ten najgorszy.
3. Jest istot yw i czujc.
4. Za dobro wynagradza mioci, wobec za jest
bezsilna: choruje i umiera. Najpierw jedno, a potem
drugie.
5. Megalomania i szowinizm gatunkowy ka lu-
dziom le traktowa istoty sabe. Wyraa to si nawet
w leksyce: zwierz lub ptak zdycha, czowiek umie-
ra. Odmawianie im posiadania duszy jest cakowicie
bezzasadne.
Gdybymy my, ludzie, byli naprawd uczciwi, po-
winnimy zaprzesta mordowania i spoywania na-
szych starszych braci w Darwinie. Istota ludzka uczo-
wieczya si zaledwie 200 tysicy lat temu wedug
ostatnich ustale. To mao. Fragmenty Pisma w. trak-
tujce o zabijaniu zwierzt naley zredagowa na
nowo. Nie tylko bezkrwawa Ofara, take bezkrwawe
poywienie powinno by naszym celem. Patrzc na
sprawy realnie trzeba zaj si na serio praktykami
w rzeniach, doprowadzi do bezbolesnego unice-
stwiania materiau na nasze schaboszczaki i befsztyki.
Ludzko wanie osigna 7 miliardw i ronie w po-
stpie geometrycznym. Koniec uoglnie, wracamy do
Kajtunia.
Pozostay mi pewne mie drobiazgi, ktre pra-
gn ocali od zapomnienia. Kajtu dawa nam rado
i mio. W skrytoci ducha myl sobie, e tak na-
prawd pragn, aby go zostawiano w spokoju. Je-
eli pozwala si rzuca na frank, wyjmowa z klat-
ki itd. czyni to w gruncie rzeczy dla nas; wiedzia,
e sprawia nam to przyjemno. By penoprawnym
domownikiem: zna swoje prawa, ale i obowizki. Do
tych ostatnich naleao piewanie podczas posikw
58 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
Opowie Na Stronie
i towarzyszenie przy nich. piew mu si wczeniej urwa, ale
towarzyszy na erdce (do zabawy) do samego koca. Pew-
nego razu wydarzy si taki zabawny epizod: na etaerce
zgasa arwka w lampie. Aby j wymieni, musiaem wy-
nie Kajtusia z klateczk postawiem go w przedpokoju
i zajem si wymian arwki. Po niejakim czasie usysza-
em uraone wierkanie. Pocztkowo mylaem, e to zza
okna. Okazuje si, e Kajtu poczu si dotknity, zwaszcza,
e ju zapadaa ciemno a w przedpokoju nie byo zapa-
lonego wiata. Takie mia poczucie wasnej godnoci Wy-
noszenie go do przedpokoju uwaa za kar, bardzo tego
nie lubi. Chyba ju wspomniaem, jak on uroczo spa z gw-
k wtulon pod skrzydeko? Rozkoszny widok! Kajtu ba
si wielu rzeczy i okolicznoci, np. brania go w stulon do,
rozwijajcego si z naga parasola, duego pku gazi so-
snowych na stole etc; nie ba si natomiast przebywania na
otwartej doni i przekazywania go z rk do rk.
S prymitywne ludy, ktre wyobraaj sobie Raj jako
miejsce niczym nie ograniczonych bezustannych stosunkw
pciowych. Ja natomiast chciabym si spotka w zawiatach
z tymi, ktrzy byli dla mnie dobrzy, pomagali mi, doceniali
moje starania i kochali mnie. Do tych ostatnich zaliczam to-
warzysza mojej modoci, piknego kota Franka i kompana
mych sdziwych lat, licznego kanareczka Kajtusia. Tam nie
ma ziemskich pragnie; dlatego Franek bdzie mi siedzia
na kolanach, a Kajtu na ramieniu. Bd czyta wycznie
mie i wartociowe ksiki. I bdzie nam dobrze. Wzruszaj-
co i piknie pisze o tym ptaszku Zbigniew Herbert w escha-
tologicznym wierszu U wrt doliny.
Staruszka niesie
Zwoki kanarka
[]
By taki miy mwi z paczem
Wszystko rozumia
Kiedy powiedziaam.
Kajtu Wielki, bo tak Go nazwalimy, taki wanie by.
A nie wszystkie kanarki s takie. Mwi to na podstawie
osobistego dowiadczenia.
Niedziela, 9 czerwca 2013 r.
59 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
Z mojej strony
Nie jestem odziank, ale stale si ni staj.
O
d 1982 roku miasto d zawierao si dla mnie w prze-
pacistych gbiach Teatru Wielkiego, bo tylko dla tej
sceny tu zjechaam z caym swoim lskim bagaem sztuki ope-
rowej. Wielko tej sceny z jej dwiema bocznymi kieszeniami i
jedn tyln przyprawia mnie o zawrt gowy i staam si na
dugo najszczliwsz osob, dla ktrej istniaa tylko droga z...
i do... Teatru. Przez dugi czas nawet nie przyszo mi na myl
dopyta, w ktr stron od Domu Aktora naley si uda, by
znale si na osawionej w caej Polsce ulicy Piotrkowskiej, a
ktra mnie wtedy wcale nie urzeka.
Miny lata. Zapisaam w Teatrze swj wielki rozdzia w
artystycznej epopei tej sceny, z wieloci zagranicznych wyst-
pw w caej Europie, z tym najwikszym i najbardziej prestio-
wym otwarciem opery w Messynie odbudowanej po zniszczeniu
przez trzsienie ziemi. Zapisaam w swoim sercu niezliczon
ilo przey osobistych zwizanych z kolejno kreowanymi
postaciami z rnych operowych tytuw, a nadszed czas
ostatecznego opuszczenia garderoby, swego staego miejsca
przy konsoli z lustrem, z ktrego spoglday na mnie rne
twarze moje-nie moje, ale zawsze najbardziej ukochane tego
konkretnego wieczoru; a zdarzy si niespodziewany wieczr,
kiedy weszam na wyciemnion po spektaklu ogromn, pust,
bo pozbawion ju dekoracji, moj scen, gdzie palio si tyl-
ko robocze wiato i otwarte byy wszystkie kieszenie, rwnie
wielkie jak sama scena, a przede mn, przy otwartej kurtynie,
ziaa ciemnoci gbia wielkiej widowni. Stanam na rodku,
rozejrzaam si dookoa i w poczuciu swojej maoci, nagle moje
serce wypiewao poegnalny hymn:
Na wielkiej scenie
spnione serce
dogania blask refektorw
i krzykiem guszy
zastyg cisz dwikw
w zakltej przestrzeni
tylko sowo kocham
umie pomieci
spenione tsknoty
i zaszkli si
wieloci oczu
w kostiumach historii
a jutro
ju dzi opuszcza powieki
kurtyna zawsze dzieli
nieruchomo.
Wyszam wic z Teatru i dopiero wtedy zaczam rejestro-
wa to miasto.
Miasto d nagle odzyskao w moim spojrzeniu ulic Piotr-
kowsk z wszystkimi jej zaktkami piknymi i obrzydliwymi,
zaczam dostrzega zewntrzne elewacje cudw minionych
epok, odnowione i zaniedbane paace, fragmenty zieleni szum-
nie nazywane parkami, cho to tylko skwery z niewielk iloci
drzew.
Uwiadamiam sobie, e w rnych miejscach stay kamie-
nice, ktre dawno temu drasny moj myl swoim piknem i
dlatego pozostay w niej jako pewnik, e byy realnie, a teraz
zamiennie z zapytaniem, wic gdzie s, gdzie si podziay i
dlaczego nie uwieczniam ich istnienia w klatce aparatu foto-
grafcznego. Teraz czasami to nadrabiam, ale to ju bywaj
inne kamienice, z zastpczymi, bo na przykad prostymi, balko-
nami w miejsce fnezyjnie rzebionych.
Widz teraz duo wicej, bo weszam w towarzystwo ludzi
pira, w pisane sowo, kocham kawiarenki i malek czarn
kaw przy ciekawej rozmowie.
Poznaj miasto i pragn si w nie wtopi, ale przecie ni-
gdy nie powiem, e jestem odziank, bo moja sztuka nie po-
trzebuje miasta, tylko miejsca.
Pikny Teatr Wielki oszpecony przewstrtn fontann, kt-
ra cakowicie zasania fronton gmachu jedynej i tak dugo wy-
czekiwanej Opery w tym miecie. Teraz samochodem nie pod-
jeda si pod wejcie; teraz bez wzgldu na pogod panie, w
dugich, premierowych kreacjach, musz okry to monstrum,
bo ono de facto wzbrania lub zagradza, jak fosa przed daw-
nym zamkiem, wejcie do wityni Sztuki. Fontanna nie dziaa
w zimne miesice, a kiedy jest czynna, muzyka w aden sposb
swoj moc, czy liryzmem nie jest ilustrowana tym siurkaniem
na kilka sposobw. Wyobraam sobie, jak byoby piknie i w
szpalerze rnorako bijcych w gr dwu rzdw kolorowych
strumieni wody, a owietlony front Teatru, jak oczekujcy go-
spodarz, otwieraby swoje gocinne podwoje przed wszystkimi:
kroczcymi dostojnie, lewitujcymi, pyncymi z zachwytem,
gnajcymi w popiechu, bo ciekawymi wieczornych przey w
zaczarowanym wiecie piewu i taca.
Marzenia wszdzie i zawsze s dozwolone, bo one nigdy
nie pytaj o zgod!
Czas pynie i nic nie wskazuje na to, e ycie szykuje mi
jak niespodziank w odmianie miejsca zamieszkania, wic to
jest zapewne moja dka, ktr dopyn do kresu, moja d,
moje miasto d. A moe ja j ju pokochaam, moe j ko-
cham, tylko jeszcze tego gono nie wyartykuowaam przed
sam sob i dlatego myl, e jeszcze nie wiem.
Rne i czasami liczne przeywamy w yciu mioci i Mioci
dam sobie czas, by si upewni, ktra to z nich.

d, 26.04.2013
Ewa Karakiewicz
JA OBCA
60 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
Z mojej strony
Z
astanawiam si czasami, kto ja je-
stem, czy jeszcze olsztynianka, czy
ju odzianka, a co z tymi porednimi
miejscami pobytu? A moe czowiek po-
zostaje zwizany nazw z konkretnym
miastem, a nie czuje do niego senty-
mentu, tylko ten zapis w dokumentach
nadaje mu przydomek, a moe jednak
tkwi podwiadomie i na zawsze w tym
pierwszym miejscu, gdzie rodzia si jego
pami pierwszych zdarze? A moe bez
wiedzy, albo wrcz wiadomie zakorze-
nia si nagle w jakim miejscu, ktrego
wczeniej by nie przewidzia? Takie myli
snuy mi si dzi leniwie podczas uroczy-
stoci pogrzebowych profesora Jerzego
Woniaka. Dla mnie by to tylko m
mojej scenicznej koleanki Dobrosawy
Gutek, ktra taczya na deskach Opery
lskiej zaraz po skoczeniu tamtejszej
Szkoy Baletowej i dla nas wszystkich
bya od zawsze serdeczn Guci, potem
znikna i znw po czasie spotkaymy
si w swoich wasnych scenicznych rolach
w Teatrze Wielkim w odzi.
Dzisiejsza uroczysto uwiadomia
mi dopiero, kogo tak naprawd znaam,
cho w sposb bardzo luny i okazjonal-
ny. Msz w. odprawia byy arcybiskup
metropolita dzki Wadysaw Ziek
w asycie a dziewiciu ksiy, w tym
duszpasterza rodowisk Twrczych ksi-
dza Waldemara Sondki. Pyny sowa
z rnych instancji kocielnych i pastwo-
wych, bo od obecnego metropolity, ktre
je przesa a z Rzymu, gdzie chwilowo
przebywa, do przedstawiciela Ministra
Kultury i Dziedzictwa Narodowego po-
przez rektoraty wyszych uczelni i wadz
samorzdowych z pani Prezydent Mia-
sta odzi na czele wszyscy podkrelali
zasugi Zmarego na rnych polach Jego
aktywnoci w Pastwowej Wyszej Szko-
le Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej jako
wspaniaego pedagoga i wychowawc
nowych kadr operatorskich, przez Jego
osobiste dziaania flmowe, projekty tele-
wizyjne i wiele jeszcze innych znaczcych
inicjatyw. Z duym naciskiem wyekspono-
wano Jego osobisty kult do w. Faustyny,
patronki miasta odzi i al, e nie zdy
zrealizowa zamierzonego flmu o Niej.
A sw tych suchali wszyscy, wype-
niajcy po brzegi duy koci w. Teresy.
piew jest sztuk dobitnie demon-
strujcej si ekspresji i dlatego prawie
zawsze jest obecny w takich uroczysto-
ciach. piewaa piknie moja opero-
wa koleanka Danuta Wjcik i kiedy
w ostatniej frazie Ave Maria pofruna
po dwikach w wysoki rejestr, zamiera-
jc w milkncym piano, pianissimo, mia-
am wraenie, e jakie duchy zjawiy si
na spotkanie ze Zmarym, by Jego dusz
otulon tymi anielskimi dwikami unie
w przestworza dla nas jeszcze nieosi-
galne. Tak, w tym momencie miaam wra-
enie, e niebo rozwaro si nad nami
i zamaram. Zamaram i co przenioso
mnie wanie do mojego Olsztyna.

Kilka lat temu zmar mj szwagier.
Oczywicie pojechaam na pogrzeb, by
zoy zmaremu ostatni hod i stan przy
mojej Siostrze, by czua, e w tych chwi-
lach yciowej prby nie jest osamotniona.
Po mszy w. pojechalimy na cmentarz
i kiedy stalimy przy kolumbarium, zupe-
nie bezwiednie dojrzaam dugi acuch
idcych ludzi jakby milczca procesja,
ktra nie chciaa si skoczy. Oniemia-
am! Przecie to tylko mj szwagier, m
mojej siostry, ojciec dwjki dorosych
dzieci i dziadek bliniaczek; wic niby
skd te tumy? Kto zapyta, czy moe
zabra gos i ku mojemu zaskoczeniu tak
piknie mwi o Zmarym; wiedziaam,
e szwagier zajmowa si ptakami, ale
nigdy nie wkraczaam w ten temat, nie
wykazaam nigdy adnego nim zainte-
resowania. A dorosy mczyzna mwi
i w pewnej chwili rozpaka si. Tego byo
dla mnie za wiele i rwnie signam
po chusteczk. Pogoda te bya jaka
paczliwa i gboko smutna, i nagle....
po ostatnich jego sowach, ku wielkiemu
zaskoczeniu wszystkich - a moe tylko
mnie si tak zdawao - otworzono klatki,
ktrych nie dostrzegam wczeniej i wy-
rwao si z nich do lotu ogromne stado
biaych gobi. Szok!! Absolutny szok!!
Zafurkotao, zakbio si i z gonym
trzepotem pognao wzwy! Wszyscy au-
tomatycznie zadarli gowy ku grze i sta
si cud!....oowiane dotd chmury, jak za
dotkniciem tych skrzyde, rozerway te
przytaczajce nas grne ciemnoci i lu-
no tak, musz tak powiedzie: luno
z wysokoci na nas wiato!
Wielki snop olepiajcego wiata
przedar si jak przez rozdart materi,
a trzeba byo zmruy oczy, a w tej ja-
snoci poyskiway srebrno pira kr-
cych nad nami biaych gobi. Znikay
w wietle i znw chwytay w siebie ten
blask i ponownie si rozsrebrzay. Istny
taniec w snopie wiata, jaka niepraw-
dopodobna, wrcz teatralna sceneria,
jaka symbolika ujta w artystyczn kon-
wencj, jaka niespotykana Reyseria
Dziea! Myl, e wszystkich nas zczy-
a podobna myl to zastpy Aniow
w gobim trzepocie skrzyde wyfruny
na przeciw tej Duszy, by po snopie skrz-
cych si promieni soca wprowadzi J
w podniebne przestworza. Po takim zda-
rzeniu nie mona ju paka.
To byo jak Boe Sowo, ktre zama-
nifestowao si wiatem, by utwierdzi
w nas wiar.

Min duszy czas i siostra otrzy-
maa zaproszenie dla caej rodziny na
Po prostu LUDZIE!
61 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
Z mojej strony
uroczysto otwarcia kolejnej Wystawy
Gobi Rasowych i Ptakw Ozdobnych.
Pojechaam do Olsztyna i tym razem.
Ptaki w klatkach zadziwiay mnie nie-
ustannie; nigdy nie domylaam si nawet,
e a tyle jest ich ras, e s tak pikne
i dostojne, i niejednokrotnie udziwnione
w swoim upierzeniu. Ale potem bya cz
ofcjalna, ktra przerosa moje oczeki-
wania. Ilo sw wypowiedzianych na
temat mojego Szwagra i pochway sane
z entuzjazmem i wzruszeniem pod Jego
adresem, wymienianie Jego zasug, za-
angaowania i gbokiej wiedzy w tym
ptasim temacie, jakie Jego twrcze ini-
cjatywy, surowe, ale wnikliwe i profesjo-
nalne sdziowanie, i....mnoyy si opinie
na temat Jego wieloletniego przewodni-
czenia temu zwizkowi na tych terenach.
Wielu byo mwcw i....w konkluzji oznaj-
miono, e Warmisko-Mazurskie Stowa-
rzyszenie Hodowcw Gobi Rasowych
i Ptakw Ozdobnych przyjo za swego
patrona i nadao temu Stowarzyszeniu
Imi JZEFA SENIUKA.
Przeyam kolejny szok i jednocze-
nie poczuam si szalenie dumna i jako
bliska temu nazwisku i jako olsztynianka.
Razem z siostr, dziemi i wnukami wszy-
scy bylimy bardzo poruszeni i wtedy
znw powrci w uszy ten furkot ptasich
skrzyde to ptaki umieciy Jzefa Se-
niuka na zawsze w annaach Olsztyna.
A moe jednak jestem olsztynian-
k w modej pamici i dziecicym ser-
cu, a teraz caa prawdziwa doroso
zakorzenia si w odzi. Pytania...stale
dopadaj mnie pytania, na ktre moe
dopiero przyszo odpowie kto wie
a moe wcale ju nie mnie, a moe nie ja
usysz odpowied.
d. 7.02.2014 r.
D
rugi ju rok uczszczam na Uniwersytet Trzeciego Wieku i w ramach
sekcji flmowej wywietlono nam flm Warszawska Syrena. Uroczy jak
bajka, z wieloma mdrymi sentencjami i z ca plejad wietnych akto-
rw. Rol Sawy graa w nim Barbara Poomska pikna moda aktorka tu po
Wyszej Szkole Teatralnej w Krakowie. Pono w tamtym czasie uchodzia za
prawdziw pikno, co flm cakowicie potwierdza.
Reyserem flmu by mody wwczas Tadeusz Makarczyski, ktry tworzy
go pod opiek dowiadczonego Jana Rybkowskiego Premiera miaa miejsce
20 lipca 1956 roku.
Byam wic ju du dziewczynk, gdy ogldaam Warszawsk Syren
w kinie Awangarda w Olsztynie, a jednak z tego flmu zapamitaam tylko z
twarz Hanny Skaranki i ze oczy czarnego kota. Nawet nie zapamitaam ani
tytuu, ani treci flmu i przykro mi, e Hanna Skaranka ju na zawsze pozosta-
a twarz mego flmowo zastraszonego dziecistwa.
Po zakoczeniu obecnej prezentacji Warszawskiej Syreny okazao si, e
wykadowca, pan Micha Wieczorek, przygotowa dla nas du niespodzian-
k. Z pierwszego rzdu podniosa si elegancka pani o nadzwyczaj ujmujcej
aparycji i bya tozaproszona flmowa Sawa - pani Barbara Poomska.
Przywitalimy j gorcymi oklaskami. Pani Barbara z du skromnoci
przyja nasz owacj i do koca rozmowy krya si za cichym stwierdzeniem,
e to przecie byo prawie szedziesit lat temu.
Faktycznie mody i przystojny Igor miaowski jako Warsz, Hanna Zembrzu-
ska jako Syrena, Wiesaw Michnikowski w roli narzeczonego zamienionego
w konia i ta niedobra wiedmo-macocha - Hanka Skaranka i wszyscy inni,
z ktrych wielu ju nie yje.
Pani Barbara wspominaa z nostalgi tamten zdjciowy czas, serdeczne
stosunki koleeskie czce ca ekip, a pan Micha Wieczorek podpowiada
tematy, by bardziej prowokowa dawn, urocz Saw do obecnych zwierze,
wszak faktycznie byo czym si chwali. Ale pani Basia w aden sposb nie
prezentowaa pewnoci siebie obecnych celebrytek, tylko skromno osoby, kt-
ra woli, by za ni mwiy jej dokonania, a nie przechwaki. Wprawdzie nie
szczdzia nam informacji o sobie, ale bya to zawsze skromna kontynuacja
rzuconego tematu.
Ukoczya Wysz Szko Teatraln w Krakowie. Ju w czasie studiw stu-
denci byli wielokrotnie wykorzystywani w flmach. W jakim momencie pani
Barbara dostaa propozycj od pani dyrektor Teatru Powszechnego w odzi,
ale podzikowaa informujc, e jest dopiero po drugim roku: No, wic zgo
si do mnie, jak skoczysz studia- usyszaa. Pani Barbara rzeczywicie skorzy-
staa z tej okazji, poniewa uwiadomia sobie, e do flmowego studia w odzi
bliej bdzie z Powszechnego ni z Krakowa.
Faktycznie pani Barbara ma za sob wiele, bo kilkadziesit rl w kolejnych
polskich flmach to ogromny dorobek. Bya pierwsz polsk artystk po dru-
giej wojnie wiatowej, ktra zagraa w flmie zagranicznym, bya te pierwsz,
ktra wyjechaa na wiatowy Festiwal Filmowy, ktry odbywa si w Mar Del
Pamitajmy
o aktorach!
62 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
Z mojej strony
Plata, dokd - po wyldowaniu w Buenos Aires - caa ekipa jechaa pocigiem jeszcze
czterysta kilometrw.
Cudowna, atrakcyjna podr z naszego wwczas ciasnego wiata na antypody.
Zagraniczna podr artystyczna. To dla modej aktorki musiao by wielkim wydarze-
niem i przeyciem.
Pikna, utalentowana Polka - nic dziwnego, e bya zauwaona!
Na tym spotkaniu zaprezentowano nam jeszcze wiele zdj pani Barbary poczw-
szy od, typowego dla tamtych czasw, zdjcia malekiego golaska uoonego brzusz-
kiem na kocyku, z uroczo zadart gwk, przez kolejne etapy jej ycia a do flmo-
wych fotosw.
Pani Barbara twierdzi, e posiada bardzo wiele swoich zdj, jako e przywi-
zywaa do nich du wag, a teraz s one rdem sentymentalnych podry wstecz.
Spora grupka pa okrya pani Barbar, by mc z ni jeszcze porozmawia i by
zaspokoi ciekawo, jak te z bliska wyglda artystka, ktra po szedziesiciu latach
jako nadal bardzo stapia si z t flmow Saw, gnajc rczo z duym impetem
i gibkoci wrd drzew i chaszczy do pustelnika yjcego gdzie bardzo na uboczu.
Faktycznie, pikna kobieta, pena gracji w ruchach, zachowaa lekko i elegancj
ichciaabym tak jeszcze wiele przymiotnikw dopisa, bo faktycznie zadziwia swoim
wiekiem. W obecnej dobie doprawdy wiek przestaje by miernikiem wygldu kobiety.
Pani Barbara z du doz dowcipu zastrzega: Ale ja nie mam tak dugiego nosa
jak na tym flmie, a przecie nigdy nie robiam adnych operacji plastycznych, ani adna
z nas w tych ludowych kostiumach nie bya tak tga, jak to byo widoczne na ekranie.
Te zwrciam na to uwag i waciwie my wszyscy. A pan Micha tumaczy, e
z wielkim trudem udao mu si zdoby najlepsz kopi tego flmu (i z najlepszym dwi-
kiem). Zapewne jest to efekt zrnicowanych nonikw technicznych, ale ja i tak na tym
si nie znam.
Pani Barbara ma na swoim koncie wiele rl flmowych, ale te do koca swej scenicz-
nej pracy wierna bya dzkiemu Teatrowi Powszechnemu.
Niedawno na zawsze poegnaa swego maonka i w tym czasie musiaa odmwi
proponowanego jej udziau w nowej premierze macierzystego teatru. Jej witalno,
pogoda ducha i otwarto na ludzi zapewne jeszcze zaowocuj jakimi propozycjami
zawodowymi.
Na kanale Kultura obejrzaam kolejny ju raz flm Pora umiera z wielk Da-
nut Szafarsk. Naley sdzi, e scena, aktorstwo, konieczno wiczenia pamici
przez przyswajanie sobie ogromu materiaw tekstowych utrzymuje aktorki w cudownej
kondycji.
Tak mi si pomylao, e ze saw w aktorstwie jest jak wrd gwiazd na niebie
i moe dlatego wanie uywamy tego okrelenia dla niepospolitych osobowoci ar-
tystycznych, bo s jak te gwiazdy, ktre wiec penym blaskiem i wyjtkowo dugo,
wrcz przez cae pokolenia, ale s te gwiazdy, ktrych wiato przygasa, gdy zmienia
si ukad konstelacji. Czy to znaczy, e one gin?
Wprawdzie ta obecna projekcja odbywaa si w odzi i w ramach dzkiego Uni-
wersytetu Trzeciego Wieku, ale przecie flm Warszawska Syrena by wywietlany na
pewno we wszystkich kinach naszego kraju i zapewne obejrzay go kolejne pokolenia,
myl wic, e flm sprawi, i pani Barbar Poomsk znaa kiedy caa Polska.
Mamy w swej narodowej spucinie wielkie nazwiska, poczynajc od Modrzejew-
skiej przez ca plejad kolejnych Gwiazd sceny i flmu, nie dajmy im zgin w mroku
zapomnienia.
d 23.03.2014r.
63 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
Ostatni dzienny do...
stukot k
przypomina mi
falowanie ka
chciabym
tutaj
tak z tob
w brudnej toalecie
zapa pd w nieznane
a ty wci daleko
nawet nie czujesz
samotno
toczy si przez noc
z piskiem hamulca
ma niewany bilet
na stacji
nikogo nie byo
Plac Kromera
zostay ju tylko
kody na biletach
ostatnich autobusw
nie odjedaj
rozkad jest niewany
poczekam
jeli umiesz
mwi dotykiem
mw
krzycz
palcami w moich ustach
jzykiem w uchu
doni zapltan
w sieci guzikw
kolanem idealne wpasowanym
we wnk ciany ud
wyobcowani szyb przystanku
w prni wieczoru
ukadamy z gwiazd
nasz rozkad jazdy
Bydgoszcz - Wrocaw
krajobraz sparzony
ciemnym socem
pocig poda
cieniem zaalenia ust
przyszo pocaunkw
zawa krg ich przeszoci
coraz dalej do witu
tskni nawet biodra
do tej pory nie wiedziaam
e potraf
moto hot erotyki
Izabeli Moniki Bill
Prezentacje poetyckie
P
.
K
r

l
64 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
Prezentacje poetyckie
Statki
Roznegliowana z racjonalnych myli
chon ciaem i umysem
zaklty pirem szept twych wersw
o grzechu co si pocznie
Zniecierpliwion doni
rozdzieram gszcz sw
Szukam apczywie
ukrytych wskazwek
szerokoci geografcznych
zderzenia dwch statkw
Fale wzbudzaj si
Sztorm nadciga
Maszty wij si jak we
rozjuszone sprzyjajcym wiatrem
Chc zdominowa ywioem
ciao przeciwnika wyprajce si na boki
w dojciu na dno Rowu Mariaskiego
Burty nacieraj na siebie jak wojownicy
Cinienie rozrywa agle
amie si krgosup statku
Maszt przebija pokad z rykiem oceanu
bucha piana midzy burtami
osolajc zdobyte progi wroga
Sprawiedliwie razem sigaj dna
Ocean wygadza zmarszczki
przed kolejnym sztormem
Szukam natchnienia na rewan
bo nie umiem pywa
Za to porw ci wiatrem-
Nie musisz umie lata
Terminal dla samotnych
Jest gdzie taka przestrze-poczekalnia ycia
Zawsze tam toczno od westchnie i ez
niemiarowych dre serc
nerwowych spazmw w krtani
Nawet powietrze tu tkwi w niepewnoci
o zapowied samolotu do szczcia
Przygotowani do odprawy
szarzy i matowi jak zapomniane obrazy
Bdzimy bladymi domi
w ciemnociach kosmosu
widzc z daleka wybrukowany
kolorowymi planetami pas startowy do raju
Czekam a napczniay kolos
poderwie mnie wiatrem do lotu
Wyrwie przykut do oa ez
acuchami smutku
i porwie do szaleczego tanga
Rzuci w ramiona rwnie zimne i godne
ktre rozgrzeje huk i ar
startujcego szczcia
wypeni si szczciem
zaronite pajczyn
lochy poczekalni samotnoci
Zamknijcie terminal samotnoci
Niech tu ju nikt nie czeka
Czekanie zabija
A ja chc y
P
.

T
w
a
r
d
o
w
s
k
i
65 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
Prezentacje poetyckie
Moje wiersze Moja Walia
Iza Meech-Ostrzeniewska
/onkile/
spczkowane wntrza
wystaway ciekawsko
moczc beztrosko
nogi w wodzie
Czas Pkajcych usek
jak dobrze
e nic nie trwa wiecznie

26.02.2014
66 NA STRONIE GAZETA TWRCZYCH BIBLIOTEKARZY I PRZYJACI
Z ycia wzite
P
o latach tylu a tylu... , eby sobie przypomnie morze, nasze morze... Wyruszamy, bez dzieci.
W Inowrocawiu postj na kaw, umycie rczek, frytk. Najwygodniej w McDonalds (zawsze
byo), bo akurat ten w Inowrocawiu tu przy trasie.
Wchodzimy, kupujemy to i owo (przypominaj si czasy, kiedy si podrowao z dziemi,
ktre obowizkowo musiay zaliczy paskudy - fast foody). Zasiadamy do stolika, przed jedze-
niem dobrze by rczki przemy, tote gnam do przybytku, za klamk chwytam, zamknito. Trzeba
czeka, myl... Wracam potulnie na miejsce, rczki poczekaj, nie pali si. Na oku mam wiadome
drzwi, prowadz dyskretn obserwacj. Do rzeczonych zblia si matka z dwu- i trzylatkiem (na
oko), ju wida, e potrzeba znacznie pilniejsza od mojej. Dziecitka nki zaplataj, sycz, a tu
klamka nie puszcza. "Wycieczka" odchodzi. Zeznaj Wspstolikowcowi, e najblisza stacja ben-
zynowa, e wcale nic nie musz...
Posiek (jeli to posikiem nazwa mona) zjedzony, kawa wypita. Z tacek mieci zrzucone,
wszystkie, wcznie z wydrukiem z kasy fskalnej. Mona rusza, ale Wsp... postanowi rczki
umy po tustym. Zmierza do swojego trjkcika, a tu ta sama niespodzianka. Wobec tego idzie
zapyta, co i jak. Przecie moe si zdarzy czek niebyway w McD... Kto pyta, nie zabdzi.
Odpowied bya banalnie prosta, aeby si dosta do "zaszyfrowanej twierdzy", naleao
wbi kod z paragonu. Paragon w mieciach. (Congratulations)
Agnieszka Jarzbowska
"Podr sentymentalna"
67 ROK 7 NR 1 (21) WIOSNA 2014
Z ycia wzite
B
ylimy we Wrocawiu na maratonie Nie,
eby od razu biega... Oglda bylimy.
Dziecko biego. I ukoczyo, chocia do tej pory
przebiego raz jakie 25 km w Rzymie, o ile to byo
25km...
Ustawilimy si na trasie okoo trzydziestego ki-
lometra, podobno tego kryzysowego. Pogoda bya
lekko zdecha, przynajmniej chwilami, ktre trway
jak dobr godzin.
W pobliu by przystanek autobusowy, na kt-
rym si przyczailimy, upewniajc si wczeniej
u panw policjantw, e za jakie 15 minut bd
ONI. Razem z nami ustawio si kilku panw, pode-
sza take modziutka dziewczyna gadajca przez
telefon. Jeden z mczyzn, podsuchujc niechccy
rozmow, powtrzy kilka razy: aden autobus nie
przyjedzie, aden autobus tutaj nie przyjedzie, co
wzite zostao przez ow mdk za nieudoln pr-
b zwrcenia na siebie uwagi.
Po zakoczonej rozmowie jegomo ju dobitniej
sformuowa swoj myl:
- Prosz pani, tutaj do popoudnia nie przyje-
dzie aden autobus. Tutaj jest maraton!
Dziewcz rozejrzao si dookoa i zapytao:
- A pastwo?
Chrek zgodnie owiadczy:
- Czekamy na maraton.
Po czym panienka zapytaa:
- A Sowackiego, to mog?...
- Moe pani i - rzuci uprzejmie podsuchiwacz
rozmw telefonicznych.
Jako pierwsi w polu naszego widzenia pojawili
si maratoczycy z Kenii i Etiopczyk, pniej dugo,
dugo nikt, Ukrainiec i wreszcie reszta zawodnikw.
Wrd nich wielu, ktrzy nas zafascynowali i ktrzy
nam zaimponowali. Jako e podre ksztac, przy
okazji dowiedzielimy si tego i owego o marato-
nach i ich organizacji.
Udao nam si zaobserwowa jedn kibick.
Pani w wieku niedookrelonym, z gosem mocno
spranym, z kaszlem popapierosowym i humorkiem
troch przedwczorajszym.
Ot owa posta wykrzykiwaa co i rusz: Bra-
wo... heja Bazyleja, chopaki tak samo, tylko dwa
razy szybciej; ju niedaleko, kobitki gr, heja Ba-
zyleja, nie zawsze mczyni musz by na grze
i rne takie, za co stojcy obok fotoreporter na
wasny (albo kogo innego) uytek, przypina owej
damie komentarz:
- Dzi w agencji za darmo dla zwycizcw.
Na co padao:
- Ale pan jest, no wie pan...
Przetrwalimy par tysicy biegaczy, ktrzy mi-
jali nas i mijali.
Przystpio do maratonu ok. 4000, ukoczyo
ok. 3500. Bya nawet kategoria biegaczy 80+,
nasze dziecko biego w debiutantach z przyczepio-
n kartk biegn dla Szymona (Szymon, 4-latek,
ktry urodzi si z wad serca, miano znale 200
osb, ktre zgodz si biec z tak kartk, wtedy
sponsor mia przekaza 20 tys. na operacj), biegli
take ludzie z innymi intencjami, rwnie szczytnymi
(druyna szpiku). Wrd biegaczy dao si zauwa-
y najrniejsze postaci. Ciekawostk byy dla nas
osoby z przyczepionymi balonikami. Sdzilimy, e
to jednostki chcce si wyrni z tumu, tymczasem
byy to osoby, ktre mogyby biec duo szybciej, ale
biegy, kontrolujc czas. Obok nich zawsze wik-
sza grupa maratoczykw, szacujcych swj czas
przebiegnicia maratonu w czasie prognozowanym
(a zapisanym na baloniku, o czym nie wiedzielimy
- nie dostrzeglimy). Balonikowcy prawidowo nazy-
waj si Pace Maker.
17.09.2013
Agnieszka Jarzbowska
O zabieganych
Comic Fantasy
odc. 5
Hodowca
smokw
Magdalena Cybulska
D
rugi czarodziej by bardziej interesujcy ni
pierwszy nieudacznik. Na pierwszy rzut oka
byo wida, e wiedzia, jak si posugiwa ma-
gi. W jego gestach, ruchach, sposobie mwienia, byo
co takiego, e wszyscy spuszczali gow i karnie suchali.
Czsto podrowa na stay ld latajc na Kolczaku bo-
jowym. Jak sama nazwa wskazuje by to gatunek smoka
wykorzystywany w bitwach, wojnach, walkach, czyli tam
gdzie krew laa si ciurkiem. Mia muskularne, potne
ciao, brzydki eb i ogon zakoczony czym niebezpiecz-
nie ostrym. Te smoki byy agresywne i nie wszyscy umieli
podporzdkowa je swojej woli. Tussilago zastanawia si,
po co czarodziejowi taki smok, przecie mg wybra co
bardziej spokojnego, na przykad Dugoszyjca bkitnego.
Te smoki charakteryzoway si olbrzymi gracj w locie,
mona nawet powiedzie, e pyny po niebie. Dziwne, e
do tej pory jeszcze nigdy nie wystpoway w balecie. Moe
czarodziej obawia si o swoje ycie, ale nikt na wyspie
zapewne nie chciaby z nim walczy. Wszyscy kaniali mu
si w pas i grzeczni mwili: Dzie dobry, szanowny panie
czarodzieju. Przecie jedno rzucone zaklcie wystarczyo,
aby czowieka przemieni w mysz albo co gorsze w mrw-
k. Mona take obudzi si jako bakteria dwoinka. Czaro-
dziej te zna takie zaklcia. Nawet alchemik jako dziwnie
skurczy si i zgarbi przy dumnej postaci maga.
Nasz czarodziej mia rwnie hobby, lubi medytowa,
moe powinien zapisa si na przyspieszony kurs jogi.
Ostatnio przybra posta kamienia przydronego i pozosta
w niej przez kilkanacie godzin. A zaczo mu burcze w
brzuchu i stwierdzi, e naley co skonsumowa. Jak spo-
tkacie kiedy potny gaz wydajcy z siebie dziwne od-
gosy, to omijajcie go z daleka. Bro Boe, nie zabierajcie
go do swego ogrodu.
Na wyspie panowa podzia pracy, mieszkali tu wojow-
nicy i rolnicy. Wojownicy najczciej byli bezrobotni, wic
szukali zajcia, wdrujc po wyspie i wypatrujc nieokre-
lonego wroga. Dlatego obcy musieli mie si na bacznoci.
Wojownik przez przypadek mg pozbawi ich gowy, a
jak wiemy to najwaniejsza cz naszego ciaa.
Wysp chroniy take inne moce, o wiele potniejsze
ni bro wojownikw. Ukryway si one w jaskiniach, pod
skaami i gazami. Patrzyy swymi mdrymi oczami na wy-
sp i jak my zaglday przez szyb do izb mieszkalnych.
Niewiadomi niczego mieszkacy pili wieczorem herbat i
poykali kolacj. Moce te byy starsze ni bogowie, po-
jawiy si w Krainie Zotego Buka, nim pierwsza gwiazda
zabyszczaa na frmamencie nieba. Byy stranikami tego
magicznego wiata, ich istnienia nie podejrzewali rolnicy
ani wojownicy. Przemykay si nad wysp bezszelestnie.
Czasem tylko czarodzieje wyczuwali ich obecno. Lecz
dla nich one take stanowiy zagadk. Przecie takie moce
trudno jest zway i zmierzy, nawet policzy je - to nie-
wykonalna sztuka. Pradawne moce pozostan na zawsze
pradawnymi mocami i w tym tkwio ich pikno.
Zosta jeszcze ten nieszczsny n kuchenny - czyli na-
rzdzie zbrodni. Jednak, jak si okazao, pani domu nie
lubia gotowa i do kuchni prawie nie zagldaa. Nie pa-
mitaa take, kiedy ostatni raz trzymaa co takiego jak
n kuchenny w rku. Pewnie byo to jeszcze przed lubem,
gdy chciaa traf przez odek do serca swojego ma. O
dziwo jej si to udao.
Przesuchano take smokologa, ktry mg pochwali si
dyplomami paru renomowanych uczelni. Szczeglnie intere-
sowao go ycie psychiczne smokw. Nawet napisa na ten
temat kilka artykuw naukowych. Tylko nie wiadomo, czy
ktokolwiek je przeczyta. Uwaa, e smoki s zdolne do
przeywania uczu typowych dla istot wyszych. Smokolog
by na wyspie od kilku miesicy, robi notatki, wyliczenia, ry-
sowa wykresy. Niestety nie wynikay z tego jakie odkryw-
cze dla nauki wnioski. Mg jednak opowiada o smokach
caymi godzinami, o ich zdolnociach poznawczych, inteli-
gencji, odwadze. Dla krasnoluda byy to po prostu wiel-
kie jaszczury, ktrym kto przyklei skrzyda i da do tego
bardzo mae mdki. To cud, e w ogle latay, gdy byo
to niezgodne z prawem powszechnego cienia. A moe
prawo powszechnego cienia nie obowizywao w Krainie
Zotego Buka. Reakcje smokw byy czsto nieprzewidywal-
ne i gwatowne. Nawet taki miniaturowy smok jak Pisz-
czek zwyczajny, czsto kupowany dzieciom przez rodzicw,
potraf zrobi nieze zamieszanie. Zrywa si ze smyczy,
wymachiwa skrzydami i histerycznie krzycza, jakby kto
urywa mu te skrzydeka i nki. Jeszcze do tego te jego
ostre jak szpileczki zby - na samo to wspomnienie Tussila-
go a si krzywi.
Filipendula poprosia czarodzieja aby ten pomg jej
zdj zaklcie z biednego hodowcy smokw, a waciwie
tylko z jednej jego czci - z duszy, bo ciao przecie zo-
stao tu na ziemi. Jednak czarodziej odpar, e nie zajmuje
si trupami. Rozmowy ze zmarymi wybiegaj poza jego
obowizki zawodowe. Do tego martwi ludzie budz w nim
odraz, maj dziwny kolor i zapach. On, czarodziej, jest es-
tet. Zatem hodowca zosta skazany na wieczne milczenie.
Filipendula moe nigdy nie dowie si, czy mu dobrze, czy
le po drugiej stronie.
Pierwszy dzie przesucha i poszukiwa zabjcy nie
przynis zadowalajcych rezultatw... (c.d.n.)

You might also like