You are on page 1of 227

RICHARD DAWKINS

BG UROJONY
Przeoy Piotr J. Szwajcer
Wydawnictwo CiS Warszawa !!"
Magazyn Discover" nazwa niedawno Richarda Dawkinsa rottweilerem Darwina",
w uznaniu jego bezpardonowej, a przy tym przekonujcej obrony teorii ewolucji! Dla
"rospect" Dawkins jest jednym z trzech najwybitniejszych wsp#czesnych
intelektualist#w znanych szerokiej publiczno$ci %pozostali dwaj to &oam 'homsky i
(mberto )co*! "ro+esor Dawkins zajmuje katedr, 'harles -imonyi "ro+essor +or the
"ublic (nderstanding o+ -cience na (niwersytecie .ks+ordzkim, jest te/ czonkiem
&ew 'ollege
! Mi,dzynarodow saw, wykraczajc daleko poza $rodowiska naukowe przyniosa mu ksi/ka
Samolubny gen, a opini, wybitnego uczonego i $wietnego pisarza ugruntoway kolejne publikacje,
mi,dzy innymi Rozszerzony fenotyp, lepy zegarmistrz, Rzeka genw, Wspinaczka na szczyt
nieprawdopodobiestwa, Rozplatanie tczy. Richard Dawkins jest czonkiem Royal -ociety oraz Royal
-ociety o+ 0iterature! 1a osigni,cia naukowe i pisarskie otrzyma wiele presti/owych nagr#d i
wyr#/nie2, a w$r#d nich Royal -ociety o+ 0iterature 3ward %4567*, Michael 8araday 3ward o+ the Royal
-ociety %4559*, :nternational 'osmos "rize +or 3chievement in ;uman -cience %4557*, <istler "rize
%=994*, -hakespeare "rize %=99>*!
<si/ka g uro!ony ukazaa si, w (-3 i w ?ielkiej @rytanii
jesieni =99A! &atychmiast zyskaa wielk popularno$B w$r#d
czytelnik#w %do marca =997 prawie milion sprzedanych
egzemplarzy, : miejsce w brytyjskim oraz kanadyjskim 3mazonie, ::
w ameryka2skim, nieprzerwanie w pierwszej dziesitce bestseller#w
&ew Cork Dimesa"*! "rawa do przekadu oga uro!onego zakupili
ju/ wydawcy z ponad trzydziestu kraj#w %z czterech kontynent#w*!
IN WHAT WE TRUST
SPIS TRECI
?-DE" 5
?-DE" D. :: ?CD3&:3 %? ."R3?:) M:E<<:)F* =4
Rozdzia 4! GBOKO RELIGIJNY NIEWIERZCY GG
1asu/ony szacunek! &iezasu/ony szacunek Rozdzia =! HlPOTEZABOGA >7
"oliteizm! Monoteizm! -ekularyzm, .jcowie 1ao/yciele i religia 3meryki! &,dza agnostycyzmu! &.M3! ?ielki
)ksperyment Modlitewny! -zkoa ewolucjonist#w &evilleHa 'hamberlaina! Mae zielone ludziki
Rozdzia G! DOWODY ISTNIENIA BOGA 447
Dowody" Domasza z 3kwinu! Dow#d ontologiczny i inne dowody a priori. Dow#d z pi,kna! Dow#d z osobistego
do$wiadczenia"! Dow#d z "isma! Dow#d z podziwianego religijnego uczonego! 1akad "ascala! Dow#d z twierdzenia @ayesa
Rozdzia I! DLACZEGO NIEMAL NA PEWNO NIE MA BOGA 4A4
.stateczny boeing 7I7! Dob#r naturalny jako +ilar $wiadomo$ci! &ieredukowalna zo/ono$B! <ult luk! 1asada antropicznaJ
wersja planetarna! 1asada antropicznaJ wersja kosmologiczna! 'ambridge K interludium
Rozdzia >! KORZENIE RELIGII ==>
:mperatyw darwinowski! @ezpo$rednie po/ytki z religii! Dob#r grupowy! Religia jako produkt uboczny!
"sychologiczna skonno$B do religii! -tpaj ostro/nie, bowiem stpasz po moich memach! <ulty cargo
Rozdzia A! KORZENIE MORALNOCI: DLACZEGO LUDZIE S DOBRZY? =67
'zy nasze poczucie moralne ma darwinowskie korzenie! <orzenie moralno$ci K studium przypadku!
Dlaczego byB dobrym, je$li nie ma @oga
Ro!"#$ 7! %DOBRA KSIGA& I ZMIENIAJCY SI DUCH CZAS'W G=4
-tary Destament! 'zy &owy Destament jest lepszyL Miuj bliMniego swego! "eitgeist a moralno$B! 3 co z
;itlerem i -talinem K czy/ nie byli ateistamiL
Rozdzia 6! CO JEST ZEGO W RELIGII? SKD TA WROGO(? G77
8undamentalizm a obalanie nauki! 'iemna strona absolutyzmu! Religia i homoseksualizm! ?iara a $wi,to$B
ludzkiego /ycia! ?ielkie @eethovenowskie oszustwo! Fak umiarkowana" wiara nap,dza +anatyzm
Rozdzia 5! DZIECI)STWO* MOLESTOWANIE I UCIECZKA OD RELIGII I4>
Molestowanie +izyczne i umysowe! ? obronie dzieci! )dukacyjny skandal! 1n#w o budzeniu $wiadomo$ci!
)dukacja religijna jako cz,$B dziedzictwa kulturowego
Rozdzia 49! NIEZBDNA LUKA? IA4
8i$! "ocieszenie i ukojenie! :nspiracja! 'zador nad czadorami
3"")&D< >9G
@:@0:.NR38:3 K <-:OP<: 'CD.?3&) : ".0)'3&) >9> "R1C":-C >44
WSTP
Moja /ona w dzieci2stwie serdecznie nienawidzia swojej szkoy i bardzo chciaa z niej odej$B!
-poro lat p#Mniej %bya ju/ po dwudziestce* wyznaa to rodzicom! Matka bya zaskoczona K 3le/
kochanie, dlaczego nam po prostu nie powiedziaa$QL"! &a to 0alla K &ie wiedziaam, /e mo/naQ"!
"otraktuj, jej sowa jako punkt wyj$ciaJ #ie wiedzia$a, %e mo%na.
"odejrzewam K baQ jestem pewien K /e jest cae mn#stwo ludzi, kt#rzy zostali wychowani w
jakiej$ religii, a dzi$ nie s z ni szcz,$liwi, stracili wiar, albo wstydz si, za wyrzdzanego w jej imi,!
'i ludzie nierzadko u$wiadamiaj sobie wasne pragnienie odej$cia od wiary rodzic#w, ale nie zdaj
sobie sprawy, /e taka mo/liwo$B w og#le istnieje! Fe$li r#wnie/ masz taki problem K jest to wa$nie
ksi/ka dla 'iebie! Fej celem jest u$wiadomienie ka/demu, /e byB ateist to aspiracja cakiem realnaR
wi,cej nawet, to postawa $wiadczca o odwadze i doprawdy godna szacunku! 1atem K mo/na byB
szcz,$liwym, zr#wnowa/onym oraz moralnie i intelektualnie spenionym ateistQ .to pierwsze z przesa2
mojego programu budzenia $wiadomo$ci, z +ilar#w, na kt#rych t, now $wiadomo$B chciabym wznie$B!
. trzech pozostaych opowiem za chwil,!
? styczniu =99A roku brytyjski 'hannel 8our wyemitowa przygotowany przeze mnie
dwucz,$ciowy dokument &'e Root of (ll )*il+ STr#do wszelkiego zaLU! &adany przez realizator#w tytu
od pocztku niezbyt mi si, podoba! Religia nie jest Mr#dem wszelkiego za, choBby ju/ z tego powodu,
/e jedna rzecz nigdy nie mo/e byB Mr#dem wszystkiego! 1a to bardzo spodobaa mi si, reklama, jak
'hannel 8our zamie$ci w og#lnokrajowej prasie! @ya to panorama Manhattanu z wielkim napisemJ
?yobraM sobie $wiat bez religii"! -kd ten pomysL .t#/ na zdj,ciu rzucay si, w oczy dwie bliMniacze
wie/e ?D'!
Do wyobraM sobie" byo oczywi$cie nawizaniem do synnego przeboju Fohna 0ennona ,magine. 3
zatem p#jdMmy tym tropem i spr#bujmy wyobraziB sobie $wiat bez zamachowc#wVsamob#jc#w, 44
wrze$nia, 7 lipca
4
W, krucjat, polowania na czarownice, spisku prochowego, podziau :ndii, kon+liktu
izraelskoVpalesty2skiego, bez masakr i czystek etnicznych w byej Fugosawii, prze$ladowania Pyd#w
jako tych, kt#rzy zabili "ana &aszego", bez kon+likt#w w :rlandii "#nocnej, honorowych zab#jstw"
=
WW
i bez r#/nych teleewangelist#w z natapirowanymi wosami i w l$nicych garniturach, oskubujcych
atwowiernych ludzi z ostatnich groszy %@#g tego od was /daQ"*! : wreszcie wyobraMmy sobie $wiat bez
talib#w ka/cych burzyB staro/ytne posgi, bez publicznych egzekucji bluMnierc#w", $wiat, w kt#rym
nie poddaje si, kobiet karze chosty za to, /e odwa/yy si, odsoniB kawaek ciaa! -#ota bene Desmond
Morris powiedzia mi, /e w -tanach tekst 0ennona wykonywany bywa niekiedy bez linijki and no
religion too", a raz sysza nawet, /e kto$ mia czelno$B zmieniB j na and one religion too"!*
Mo/e wydaje 'i si,, /e agnostycyzm to wyb#r najbardziej godny czowieka rozumnego, bo ateizm
jest postaw r#wnie dogmatyczn jak wiara! Fe$li tak, mam nadziej,, /e zmienisz zdanie po przeczytaniu
Rozdziau =!, gdzie wykazuj,, /e hipoteza @oga" jest niczym innym, jak pewn naukow hipotez
dotyczc ?szech$wiata, a zatem nale/y do niej podchodziB r#wnie sceptycznie, jak do ka/dej innej
naukowej hipotezy! @yB mo/e wmawiano 'i, /e +ilozo+owie i teolodzy dawno ju/ przedstawili istotne
powody %dowody"*, by wierzyB w @oga! ? takim przypadku zapewne przeczytasz z zapartym tchem
Rozdzia G! .owody na rzecz istnienia oga i przekonasz si,, /e s to argumenty bardzo wtpliwej
jako$ci! 3 mo/e uznajesz istnienie @oga za oczywiste, gdy/ jak/e inaczej m#gby powstaB $wiatL -kd
wzi,oby si, /ycie w caym swym bogactwie i r#/norodno$ci, z mnogo$ci gatunk#w, z kt#rych ka/dy
sprawia wra/enie, jakby zosta celowo zaprojektowany"L Fe/eli tak wa$nie uwa/asz, niech/e o$wieci
'i, Rozdzia I! .laczego niemal na pewno nie ma oga+ Darwinowska teoria doboru naturalnego w
znacznie mniej karkoomny spos#b, a przy tym ze zniewalajc elegancj %i bardzo oszcz,dnymi
#
W Daty zamach#w bombowych islamist#w w &owym Forku i 0ondynie %przyp! tum!*!

WW ;onorowe zab#jstwa" -'onour killings/. 1godnie z de+inicj ;uman Rights ?atch honorowe zbrodnie" to akty przemocy
%najcz,$ciej morderstwa* popeniane przez m,/czyzn na kobietach nale/cych do ich rodziny, kt#re K zdaniem sprawc#w K splamiy honor
rodu iXlub m,/a", za co uchodziB mo/e nie tylko zdrada ma/e2ska, ale nawet odmowa zawarcia planowanego zwizku, a w skrajnych
przypadkach r#wnie/ wszelkie nieposusze2stwo! .becnie tego typu zbrodnie popeniane s niemal wycznie w krajach muzuma2skich %tylko
w "akistanie co najmniej kilkana$cie przypadk#w w =99> roku*! 8ormalnie s one niezgodne z szariatem %islamskim prawem*, ale wielu
muzuma2skich duchownych je akceptuje i usprawiedliwia, powoujc si, na <oran %przyp! tum!*!
$rodkami* rozprawia si, z iluzj projektu", wyja$niajc powstanie skomplikowanych organizm#w bez
uciekania si, do poj,cia -tw#rcy czy "rojektanta! 3 choB teoria doboru naturalnego odnosi si, wycznie
do $wiata biologii, to wyznacza intelektualne standardy o du/o szerszym zastosowaniu! ?iele wskazuje,
/e mog one pom#c nam wznie$B si, na wy/szy poziom przy obja$nianiu caego kosmosu! "isaem ju/
wcze$niej, /e pragn, budziB w moich czytelnikach $wiadomo$B! Dak jestQ "ot,ga takich intelektualnych
narz,dzi jak model doboru naturalnego, to drugi z czterech +ilar#w, na kt#rych t, now $wiadomo$B
zamierzam wesprzeB!
3 mo/e my$lisz, /e b#gK lub bogowie K musz istnieB, gdy/ zgodnie z relacjami antropolog#w i
historyk#w we wszystkich ludzkich kulturach ludzie wierzcy zawsze stanowili wi,kszo$BL Fe/eli ich
argumenty 'i, przekonuj, spr#buj si,gnB do Rozdziau >! 0orzenie religii, w kt#rym wyja$niam,
dlaczego religia jest +enomenem tak wszechobecnym! Fe$li za$ wierzenia religijne wydaj ci si,
niezb,dn podstaw naszej ludzkiej moralno$ci, je$li sdzisz, /e potrzebujemy @oga po to, aby byB
dobrymi, przeczytaj Rozdziay A! i 7!, by si, przekonaB, /e wcale tak nie jest!
'igle jeszcze czujesz sabo$B do religiiL 'igle sdzisz, /e w gruncie rzeczy wiara jest czym$
dobrym, nawet je$li sam ju/ j stracie$L ? Rozdziale 6! rozwa/am t, kwesti, i pokazuj,, /e po/ytki,
kt#re jakoby mamy z religii, s jednak do$B wtpliwe!
Fe/eli masz poczucie, /e tkwisz w okowach religii, w kt#rej ci, wychowano, warto by$ zastanowi
si,, jak do tego doszo! 1apewne stwierdzisz, /e winna jest ta czy inna +orma indoktrynacji, jakiej
nieodmiennie poddawane s dzieci! Fe$li jeste$ osob wierzc, to w niemal wszystkich przypadkach
mo/na zao/yB, /e twoja wiara jest wiar twoich rodzic#w! <to$, kto, urodziwszy si, w 3rkansas, uwa/a,
/e chrze$cija2stwo jest religi prawdziw, a islam +aszyw, mimo i/ doskonale zdaje sobie spraw,, /e
wyznawaby dokadnie przeciwny pogld, gdyby przyszed na $wiat w 3+ganistanie, jest wa$nie o+iar
indoktrynacji, kt#r przeszed w dzieci2stwie! . urodzonych w 3+ganistanie mo/na powiedzieB, mutatis
mutandis, dokadnie to samo!
"roblem religii i dzieci2stwa omawiam w Rozdziale 5! Du czytelnicy znajd tak/e trzecie z moich
przesa2! 8eministki krzywi si, zwykle, gdy kto$ m#wi on" zamiast on lub ona" lub u/ywa rodzaju
m,skiego tam, gdzie mowa o ludziach po prostu, nie tylko o m,/czyznach! Fa natomiast pragn,, by ka/dy
odruchowo buntowa si,, syszc o katolickich dzieciach" bdM te/ muzuma2skich dzieciach"! &ieQ
M#wmy o dzieciach katolickich rodzic#w albo o dzieciach muzuma2skich rodzic#w, a je$li usyszymy,
/e kto$ u/y s+ormuowania katolickie %Ymuzuma2skieZ* dziecko", grzecznie mu przerwijmy i zwr#Bmy
uwag,, /e dzieci s zbyt mode i zbyt niedojrzae, by mieB wasne stanowisko w tak zo/onej kwestii,
podobnie jak nie maj jeszcze wyrobionych pogld#w politycznych lub ekonomicznych! 3 poniewa/, jak
ju/ kilkakrotnie zaznaczaem, moim zasadniczym celem jest budzenie $wiadomo$ci, nie zamierzam si,
usprawiedliwiaB, /e o kwestii dzieci wobec wiary religijnej" wspominam zar#wno tutaj, we ?st,pie, jak
i w Rozdziale 5! . takich sprawach nigdy nie za du/o! "owt#rz, raz jeszcze K nie ma dzieci
muzuma2skich K s tylko dzieci rodzic#w wyznajcych islamQ Dziecko jest za mode, by wiedzieB, czy
jest muzumaninem, czy nie!
: nie ma te/ katolickich dzieci!
Rozdzia 4!, otwierajcy ksi/k,, jak i zamykajcy j Rozdzia 49!, w r#/ny spos#b m#wi o tym
samym! .ba opowiadaj o tym, jak zrozumienie wspaniao$ci otaczajcego nas $wiata mo/e, bez
odwoywania si, do @oga, speniaB +unkcje, kt#re na mocy tradycji K acz cakiem bezzasadnie K
uzurpuje sobie religia!
'zwarte z przesa2, jakie chciabym zawrzeB w tej ksi/ce, to postawa, kt#r nazywam dum
ateisty"
G
W! Do /aden wstyd byB ateist! "rzeciwnieQ Mo/eszKi powiniene$ K szczyciB si, tym, /e jako
ateista kroczysz przez $wiat z podniesionym czoem, $miao kierujc wzrok ku najdalszym horyzontom!
?szak ateizm niemal we wszystkich przypadkach oznacza wa$ciw niezale/no$B my$lenia, a w istocie
wa$ciwe my$lenie, w og#le! Fest wielu ludzi, kt#rzy w g,bi serca zdaj sobie spraw,, /e w gruncie
$
W Richard Dawkins nawizuje tu do ruchu Nay "ride" %Duma homoseksualisty"*, kt#rego wielkim osigni,ciem byo
ograniczenie dyskryminacji mniejszo$ci seksualnych! Do dzi,ki Nay "ride wa$nie wszyscy dzi$ wiedz K przynajmniej w krajach
cywilizowanych K /e homoseksualizm nie jest /adnym zboczeniem" %przyp! tum!*!
rzeczy s ateistami, lecz nie wa/ si, do tego otwarcie przyznaB nawet przed swoj rodzin, czy K tak
te/ bywa K nawet przed samym sob! 'z,$ciowo pewnie dzieje si, tak dlatego, /e postarano si,, by
samo okre$lenie ateista" uchodzio w odbiorze spoecznym za okropny, uwaczajcy epitet! ? Rozdziale
5! przytaczam tragikomiczny przypadek aktorki Fulii -weeney, kt#ra opowiedziaa kiedy$, co si, dziao,
gdy jej rodzice dowiedzieli si, z gazety, /e zostaa ateistkJ Do, /e nie wierz, w @oga, mo/e by jako$
jeszcze przekn,li! 3le ateistkQ 3D):-D<OQQQ %"rzeraMliwy wrzask matki $widrowa wprost w uszach*"!
? tym momencie chciabym si, zwr#ciB szczeg#lnie do moich ameryka2skich czytelnik#w, gdy/
religijno$B w tym kraju przybraa doprawdy monstrualne rozmiary! ?endy <aminer, prawniczka, w
istocie niewiele przesadzia, twierdzc, /e w dzisiejszej 3meryce /artowanie z religii jest czym$ r#wnie
ryzykownym, jak spalenie ameryka2skiej +lagi na kon+erencji 0egionu 3meryka2skiego
4
!
-ytuacja ateist#w w (-3 przypomina obecnie poo/enie homoseksualist#w przed pi,Bdziesi,ciu
laty! Dzi$, po dekadach dziaalno$ci ruchu Nay "ride, homoseksualista ma nawet szanse K choB nadal
nie jest to proste K zostaB wybranym na urzd publiczny! Nallup przeprowadzi w roku 4555 szeroko
zakrojone badania, w kt#rych pytano 3merykan#w, czy oddaliby w wyborach sw#j gos na speniajcego
pod innymi wzgl,dami wszelkie wymogi kandydata, gdyby by kobiet %5>[ odpowiedziao twierdzco*,
katolikiem %5I[*, /ydem %5=[*, Murzynem %5=[*, mormonem %75[*, homoseksualist %75[*!
Mo/liwo$B zagosowania na ateist, zadeklarowao zaledwie I5[ respondent#w! &ajwyraMniej przed
nami jeszcze duga droga! Dymczasem ateist#w, zwaszcza w$r#d wyksztaconych elit, jest znacznie
wi,cej, ni/ sobie na og# wyobra/amy! Dak byo zreszt ju/ w \:\ stuleciu! .to, co pisa Fohn -tuart
MiliJ ]wiat byby zadziwiony, wiedzc, jak wielka cz,$B spo$r#d najwybitniejszych jednostek, r#wnie/
tych powszechnie otoczonych szacunkiem z racji swej cnoty i mdro$ci, pozostaje g,boko sceptyczna w
kwestiach religijnych"!
Dzi$ sowa te s pewnie jeszcze bardziej tra+ne %poka/, to mi,dzy innymi w Rozdziale G!*!
"rzyczyn, dla kt#rej wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, jak powszechna jest to postawa, jest nasza,
ateist#w, niech,B do ujawnienia si," -come out/. Marzy mi si,, by ta ksi/ka zach,cia czytelnik#w do
podj,cia takiej decyzji! Dokadnie tak samo byo z ruchem gejowskim K im wi,cej ludzi ujawniao
swoj orientacj,, tym atwiej byo uczyniB to innymJ dla uruchomienia reakcji a2cuchowej potrzeba
pewnej masy krytycznej!
1godnie z badaniami opinii publicznej liczba ateist#w i agnostyk#w w -tanach 1jednoczonych jest
wielokrotnie wy/sza ni/ liczba wyznawc#w judaizmu, jak r#wnie/ wi,kszo$ci innych wyzna2! ?
odr#/nieniu jednak od /yd#w, kt#rzy od dawna uchodz za jedno z najbardziej wpywowych lobby, czy
ewangelicznych chrze$cijan, kt#rzy dysponuj jeszcze wi,kszym politycznym potencjaem, sia przebicia
ateist#w i agnostyk#w, nietworzcych /adnej zwartej grupy, jest praktycznie zerowa! .czywi$cie, mo/na
powiedzieB, /e wszelka pr#ba zorganizowania ateist#w byaby r#wnie daremna, jak nakanianie kot#w do
/ycia w stadzie, jako /e ateizm czy si, na og# z niezale/no$ci my$lenia i niech,ci do
podporzdkowania si, czemukolwiek! @yB mo/e jednak pierwszym krokiem we wa$ciwym kierunku
byoby stworzenie masy krytycznej" tych, kt#rzy gotowi s go$no powiedzieBJ Dak, jestem ateistQ", i
daB innym dobry przykad! <oty bez wtpienia nie s zwierz,tami stadnymi, lecz je$li zbior si, do kupy,
trudno ich nie usyszeB!
Dytu tej ksi/ki wzbudzi zastrze/enia kilku psychiatr#w, kt#rzy zwr#cili mi uwag,, /e
delusion" SurojenieU to termin majcy w psychiatrii $ci$le zde+iniowane znaczenie i nie nale/y nim
sza+owaB na prawo i lewo! Drzech z nich napisao nawet do mnie z propozycj, by na okre$lenie uroje2
typu religijnego wprowadziB neologizm relusion"
=
%od religious delusion"*! @yB mo/e kiedy$ si, on
przyjmie, na razie jednak wol, pozostaB przy urojeniu" i kr#tko to uzasadni,! .t#/ 1enguin )nglis'
.ictionary de+iniuje delusion" jako +aszywe przekonanie lub wra/enie" -a false belief or impression/
2
3. <u mojemu zaskoczeniu autorzy sownika jako przykad u/ycia terminu urojenie" przytoczyli
nast,pujcy cytat z "hillipa )! FohnsonaJ ;istoria darwinizmu to historia wyzwolenia ludzko$ci z
uro!enia, i/ jej losy wyznacza jaki$ wy/sza moc"! 'zy/by to by ten/e sam "hillip )! Fohnson, kt#ry dzi$
w 3meryce przewodzi antydarwinowskiej krucjacie kreacjonist#wL Dak jest w istocie, a cytat
przypuszczalnie zosta wyrwany z kontekstu! %Mam nadziej,, /e moja szlachetno$B zostanie
%

^
& '(odnie ze Sownikiem Jzyka Polskiego PWN )*rojenia+ to ),aszywe s-dy. c/oro01iwe. nie*zasadnione 2rze3onania
nie *st42*j-ce 2od w2ywe5 1o(icznej ar(*5entacji. cz4sto *syste5atyzowane. wyst42*j-ce (6wnie w 2syc/ozac/+ 72rzy2. t*5.8.
odwzajemniona K kreacjoni$ci nie zwykli przestrzegaB /adnych regu w atakach na mnie i w peni
$wiadomie i z rozmysem wymachuj wyrwanymi z kontekstu cytatami z moich ksi/ek!* &iezale/nie od
tego, co Fohnson mia akurat na my$li, pod zdaniem w cytowanym powy/ej ksztacie m#gbym podpisaB
si, obiema r,kami!
-ownik angielski dostarczany z edytorem Microso+t ?ord de+iniuje urojenia" jako +aszywe
przekonania, utrzymujce si, mimo silnych przeciwnych dowod#wR cz,sto oznaka zaburze2
psychicznych"! "ierwsza cz,$B tej de+inicji doskonale pasuje do przekona2 religijnych! ? kwestii, czy
jest to oznaka choroby psychicznej, przychylam si, raczej do opinii Roberta )! "irsiga, autora ksi/ki
"en a sztuka oporz4dzania motocykla5 Fe$li jedna osoba ma urojenia, m#wimy o chorobie psychicznej!
Ndy wielu ludzi ma urojenia, nazywa si, to Religi"!
1ao/ony przez mnie cel tej ksi/ki zostanie osigni,ty, je$li ka/dy religijny czytelnik,
przeczytawszy j pilnie od deski do deski, stanie si, ateist! 'zy/ to nie przesadny optymizm z mojej
stronyL .czywi$cie doskonale zdaj, sobie spraw,, /e do zatwardziaych teist#w nie przem#wi /adne
argumenty, gdy/ trwajca od najmodszych lat indoktrynacja, kt#rej metody doskonalone byy przez
stulecia %pomi2my chwilowo kwesti,, czy poprzez ewolucj,, czy inteligentny projekt"*, cakowicie ich
uodpornia! Fednym z najskuteczniejszych sposob#w uodparniania jest po prostu absolutny zakaz si,gania
po ksi/ki takie jak ta, jako b,dce nieodwoalnie dzieem -zatana"! ?szak/e u+am, /e i w$r#d
wierzcych nie brak jednostek o otwartych umysach K kt#rych indoktrynacja bya nieco mniej per+idna,
do kt#rych nie tra+ia, czy wreszcie tych, kt#rzy byli na tyle inteligentni, by j przejrzeB! Dakim ludziom,
wolnym w g,bi ducha, potrzeba zwykle tylko nieco zach,ty, by porzuciB religijny na#g! "rzynajmniej
chc, mieB nadziej,, /e /aden z czytelnik#w tej ksi/ki nie powie nigdyJ #ie wiedzia$em, %e mo%na.
@ardzo wielu ludziom winien jestem sowa podzi,ki za pomoc w przygotowaniu tej ksi/ki! &ie
dabym rady wymieniB tu ich wszystkich, ale w /adnym wypadku nie mog, pominB mojego agenta
Fohna @rockmana ani redaktor#w K -ally Naminara %z Dransworld* i )amona Dolana %z ;oughton
Mi++lin*! .boje nadzwyczaj wnikliwie i wyrozumiale przeczytali cay tekst, udzielajc mi wielu cennych
rad i uwag, a ich niekamany entuzjazm i /yczliwo$B byy dla mnie Mr#dem staej motywacji do dalszej
pracy! Redakcja tekstu w wykonaniu Nillian -omerscales bya zaiste +enomenalna, a jej konstruktywne
poprawki zawsze dotykay samego sedna spraw! &a r#/nych etapach pracy dawaem tekst do czytania
tak/e innym osobom! 1 tego grona na moj szczeg#ln wdzi,czno$B zasu/yli Ferry 'oyne, F! 3nderson
Dhomson, R! )lisabeth 'ornwell, (rsula Noodenough i 0atha Menon, a najbardziej niezr#wnana <aren
.wens, kt#rej wiedza o kulisach /mudnego wykuwania ostatecznego ksztatu tej ksi/ki jest niemal
r#wnie wielka jak moja!
<si/ka g uro!ony zawdzi,cza sporo %i *ice *ersa/ przygotowanemu przeze mnie
dwucz,$ciowemu +ilmowi dokumentalnemu Root of (ll )*il
6
+, kt#ry brytyjska telewizja %'hannel 8our*
wyemitowaa w styczniu =99A roku! 'hciabym w tym miejscu podzi,kowaB wszystkim, kt#rzy wzi,li
udzia w jego produkcji, a zwaszcza Deborze <idd, Russellowi @arnesowi, Dimowi 'raggowi, 3damowi
"rescodowi, 3lanowi 'lementsowi i ;amishowi Mykurze! 'hannel 8our oraz :?' Media nale/ si,
podzi,kowania za zgod, na wykorzystanie w mojej ksi/ce materia#w z +ilmu! 3 tak przy okazji K w
?ielkiej @rytanii Root of (ll )*il+ mia doskonae recenzje %i ogldalno$B*! 1 innych telewizji, jak na
razie, prawa do emisji kupia jedynie 3ustralian @roadcasting 'orporation! 1obaczymy, czy kt#rakolwiek
z ameryka2skich stacji odwa/y si, ten +ilm w og#le pokazaB
A^
W!
^

9
W "irackie kopie mo/na znaleMB na wielu ameryka2skich witrynach! . ile mi wiadomo, trwaj negocjacje na temat legalnej edycji na
pytach D_D na rynek ameryka2ski, ale jak dotd nie zako2czyy si, one sukcesem! . ich ewentualnych post,pach b,d, in+ormowaB na mojej
stronie www!richarddawkins!net! ? chwili oddawania do druku :: wydania ksi/ki %w mi,kkiej oprawie* sytuacja si, nie zmienia! 8ilm mo/na
natomiast nabyB na stronie httpJXXricharddawkinsne_store %przypis do wydania ::* %?szystkie przypisy nieoznaczone inaczej pochodz od autora
K przyp! red!*!
:
Padna z ameryka2skich stacji telewizyjnych ostatecznie nie zdecydowaa si, na zakup i emisj, +ilmu, prawa do niego kupi natomiast
Michael -hermer dla serwisu sceptic!com i +ilm jest ju/ w (-3 legalnie dost,pny na D_D! ? "olsce na emisj, +ilmu %premiera latem =997*
zdecydowaa si, natomiast %gratuluj,Q* D_ "lanete K przyp! tum!
^
<oncepcja tej ksi/ki rodzia si, we mnie od kilku lat! "rzez ten czas o niekt#rych zawartych w niej
ideach opowiadaem podczas wykad#w %zwaszcza Danner 0ectures na ;arvard (niversity* i pisaem w
licznych artykuach! 1waszcza dla czytelnik#w mojego staego +elietonu we 8ree :n`uiry" niekt#re
+ragmenty b,d brzmiay znajomo! "rzy okazji chciabym podzi,kowaB Domowi 8lynnowi, wydawcy
tego wspaniaego czasopisma, za to, /e przekona mnie, bym na stae zago$ci na jego amach! 'o
prawda, musiaem chwilowo zawiesiB t, wsp#prac,, aby po$wi,ciB czas na uko2czenie ksi/ki, ale teraz
powr#c, do swojej rubryki i mam nadziej,, /e stanie si, ona miejscem powa/nej debaty nad sprawami
poruszonymi w ogu uro!onym.
1 wielu przyczyn na moj wdzi,czno$B zasuguj r#wnie/ Dan Dennett, Marc ;auser, Michael
-tirrat, -am ;arris, ;elen 8isher, Margaret Downey, :bn ?arra`, ;ermione 0ee, Fulia -weeney, Dan
@arker, Fosephine ?elsh, :an @aird, a zwaszcza Neorge -cales! ? naszych czasach jest rzecz przyj,t,
/e ksi/ka taka jak ta znajduje swe dopenienie w postaci aktywnego internetowego +orum, gdzie znaleMB
mo/na dodatkowe materiay, reakcje, komentarze, dyskusj,, pytania i odpowiedzi K kto wie, co tam si,
jeszcze tra+i w przyszo$ci! Mam nadziej,, /e o+icjalna witryna Richard Dawkins 8oundation +or Reason
and -cience S8undacji Richarda Dawkinsa na rzecz rozumu i naukiU %httpJXXwww!richarddawkins!net*
dobrze speni t, +unkcj,! 'hciabym niezmiernie podzi,kowaB Foshowi Dimonenowi za talent,
pro+esjonalizm i po$wi,cenie, z jakim t, witryn, prowadzi!
&ade wszystko wdzi,czny jestem mojej /onie 0alli ?ard, kt#ra trwaa dzielnie przy moim boku we
wszystkich chwilach zwtpienia i rezygnacji! 0alla nie tylko su/ya mi moralnym wsparciem i
wskazywaa tra+nie, jak co$ poprawiB, ale r#wnie/ K i to dwukrotnie, na dw#ch r#/nych etapach
powstawania ksi/ki K przeczytaa mija ca na gos, dzi,ki czemu mogem naocznie %a raczej nausznie*
przekonaB si,, jak mo/e tekst ten odebraB kto$ nieb,dcy mn! "olecam gorco t, metod, innym
autorom, choB ostrzegam, /e dla osigni,cia rzeczywi$cie dobrych e+ekt#w lektorem powinna byB osoba
z pro+esjonalnym przygotowaniem aktorskim, kt#ra potra+i operowaB gosem i ma wyczucie melodii
j,zyka!
WSTP DO II WYDANIA (W OPRAWIE MIKKIEJ)
?ydanie oga uro!onego w twardej oprawie byo jednym z bestseller#w roku =99A
7
W, co wywoao
pewne zdziwienie! 'zytelnicy przyj,li ksi/k, bardzo ciepo, o czym $wiadczy chocia/by zdecydowana
wi,kszo$B spo$r#d ponad tysica komentarzy, jakie dotd zamie$cili w 3mazonie! Don drukowanych w
prasie recenzji by jednak mniej przychylny! Ndyby kto$ chcia byB cynikiem, m#gby przyjB, /e to po
prostu konsekwencja braku wyobraMni i wyuczonych odruch#w redaktor#w odpowiedzialnych za dziay
recenzji Kje$li jest @#g" w tytule, to dajmy to jakiemu$ religioznawcy! Mo/e jednak nadmierny cynizm
przeze mnie przemawia!!!
<ilka spo$r#d tych nieprzychylnych recenzji zaczynao si, od +razy kt#ra od dawna ju/ budzi we
mnie dreszczJ Festem ateist, 30)!!!"! Dan Dennett pisa w reaking t'e Spell, jak zadziwiajco wielka
liczba intelektualist#w wierzy w wiar,", nawet tych, kt#rzy sami religijni w najmniejszym stopniu nie
s! 'i po$rednio" wierzcy s przy tym cz,sto bardziej gorliwi od autentycznych wyznawc#w, a ich
zapa pompowany jest jeszcze przez w samej ju/ intencji przypochlebcz otwarto$B umysu"J &iestetyQ
&ie mog, dzieliB Dwojej wiary, ale szanu! j i rozumiem"!
Festem ateist, 30)!!!" 'ig dalszy jest niemal r#wnie mao przydatny, nihilistyczny bdM wreszcie
K co gorsza K przesycony trium+alistycznym negatywizmem! ?arto jednak zauwa/yB r#/nic, mi,dzy
powy/szym a innym ulubionym genre5 70iedy8 by$em ateist, ale!!!"! Do bardzo stary trik, wielce ceniony
przez r#/nych religijnych apologet#w od czas#w '-! 0ewisa a/ do dzi$! Do takie mruganie okiem do
modych i modnych K zawsze zdumiewa mnie, jak cz,sto to dziaa! @dMcie czujniQ
Dla swojej witryny napisaem nawet artyku ,9m an at'eist :&.!! i z niego wa$nie zaczerpnem
poni/sz list, zarzut#w i pretensji, jakie sprowokowao pierwsze wydanie %w twardej oprawie* oga
"
& Przez 3i13a ty(odni ; 5iejsce w 0rytyjs3i5 i 3anadyjs3i5 <5azonie. ;; 5iejsce w a5ery3a=s3i5 <5azonie. R6wnie do0ra
0ya s2rzeda na ryn3* otwarty5. The God Delusion *3aza si4 w Stanac/ i w Wie13iej Brytanii jesieni- !!:. a 5i5o to na wszyst3ic/
rocznyc/ 1istac/ 0estse11er6w 3si-3a zna1aza si4 co naj5niej w 2ierwszej 2i-tce 72rzy2. t*5.8.
uro!onego. -trona richarddawkins!net K wspaniale prowadzona przez Fosha DimonenaKma dzi$
niezliczone niemal rzesze wsp#pracownik#w, kt#rzy suchej nitki nie zostawili na moich krytykach i
rozprawili si, z wszystkimi tymi zarzutami, choB przyznaB musz,, /e w nieco mniej zawoalowany spos#b
i nieco mniej grzecznym tonem ni/ ja sam czy te/ moi koledzyV+ilozo+owie, 3!'! Nrayling, Daniel
Dennett, "aul <urtz i inni, w tekstach publikowanych w druku!
N"+ ,ol-o ./010.o,#2 /+l"3""* 4+5l" -"+ 1o,#/060 1+78 69+3:$o,# #-#l"# 89o-09; .6"<3
1+olo3"9-09;=
1askakujcy bestsellerL Feden z moich wysoce intelektualnych krytyk#w zasugerowa, /e gdybym
om#wi epistemologiczne r#/nice mi,dzy 3kwinat a Dunsem -zkotem, gdybym rzetelnie przedstawi
pogld )riugeny na subiektywno$B do$wiadczenia wiary, rozwa/ania Rahnera o asce i Moltmana o
nadziei %chyba sam /ywi daremn nadziej,, /e co$ takiego uczyni,*, w#wczas $wietna sprzeda/ mojej
ksi/ki nie byaby zaskoczeniem K byaby cudem! Dyle /e nie o to mi chodzi! ? odr#/nieniu od
-tephena ;awkinga %kt#ry zastosowa si, do rady, /e ka/dy wz#r matematyczny obni/a sprzeda/ ksi/ki
o poow,*, z rado$ci porzucibym wszelk nadziej, na ujrzenie swojego nazwiska na listach
bestseller#w, gdyby bya choB najmniejsza szansa na to, /e Duns -zkot zdoa sprowadziB na nas
iluminacj, i pom#c odpowiedzieB na zasadnicze pytanieJ 'zy @#g istniejeL Fednak niemal caa literatura
teologiczna po prostu przyjmuje zao/enie, /e .n jest! Dla moich cel#w wystarczyo wi,c, /e zajem si,
tylko tymi teologami, kt#rzy powa/nie analizowali mo/liwo$B Fego nieistnienia i do niej za pomoc
dowod#w si, odnosili! Mam nadziej,, /e co$ takiego udao mi si, zrobiB w Rozdziale G!, i to nie do$B, /e
wyczerpujco, to jeszcze z wystarczajc doz humoru!
3 skoro ju/ o poczuciu humoru mowa, to nie potra+ibym zaproponowaB nic lepszego ni/ )1!
Mayers, kt#ry na swojej witrynie "haryngula" opublikowa wspania ;ourtier9s Reply S.dpowiedM
dworzaninaUJ
@ezczelno$B i tupet zarzut#w niejakiego Dawkinsa nie dziwi, gdy u$wiadomimy sobie jego
brak odpowiedniego wyksztacenia! "an Dawkins nie zna na pewno uczonej i szczeg#owej dysertacji
hrabiego Roderiga z -ewilli, po$wi,conej niespotykanej cudowno$ci egzotycznych sk#r, z jakich
szyte s buty Fego 'esarskiej Mo$ci! ?szystko wskazuje te/, /e obce jest mu arcydzieo @elliniego <
po8wiacie, !ak4 roztacza!4 pira cesarskiego kapelusza. My tymczasem doczekali$my si, ju/
powstania caych szk#, kt#re nieustannie publikuj uczone traktaty o przewspaniao$ci szat Fego
?ysoko$ci, a w ka/dej powa/nej gazecie jest nawet specjalna rubryka po$wi,cona cesarskim
kreacjom S!!!U Dawkins jednak ten wielki +ilozo+iczny dorobek o$miela si, zignorowaB po to tylko, by
z arogancj i okrucie2stwem zarazem stwierdziBJ 'esarz jest nagiQ" S!!!U "#ki pan Dawkins nie
przeszkoli si, w salonach mody "ary/a i Mediolanu, dop#ki nie zrozumie, na czym polega r#/nica
mi,dzy riuszkami a +rywolitkami, pozostaje tylko przyjB, /e wszystko, co napisa, nie stanowi w
istocie najmniejszej obrazy dla cesarskiego gustu! @iologiczne wyksztacenie, jakie odebra pan
Dawkins, mo/e i sprawia, /e potra+i on odr#/niB genitalia, gdy kto$ wymachuje mu nimi przed nosem,
ale to o wiele za mao, by potra+i nale/ycie doceniB jako$B wyimaginowanych tkanin!
@y ju/ zako2czyB ten wtek K wi,kszo$B z nas na szcz,$cie nie wierzy we wr#/ki, astrologi, i
0atajcego "otwora -paghettiR i nie musieli$my si, w tym celu wg,biaB si, w pasta+aria2skie rozprawy
teologiczne!
<olejny zarzut nieco si, z powy/szym wi/e K nazywam go zarzutem z +iguranta"!
A1#.84> 1o* 9o , /+l"3"" -#43o/6+* # "3-o/84> 1o* 9o , -"+4 -#4l+?6+=
1ajmuje si, pan ohydnymi pod/egaczami, maniakami jak Ded ;aggard, Ferry 8alwell czy "at
Robertson, a nie wyra+inowanymi teologami, Dillichem czy @onhoe++erem, kt#rzy nauczaj takiej religii,
w jak ja wierz,!"
Ndyby to taka subtelna i zniuansowana wiara dominowaa w $wiecie, byby on na pewno o wiele
lepszym miejscem, a ja napisabym zupenie inn ksi/k,! "onura prawda jest niestety taka, i/ uczciwa i
godna szacunku religia to marginesR statystycznie rzecz biorc, mo/na j pominB! Dla przewa/ajcej
wi,kszo$ci wiernych na caym $wiecie religi jest co$ bardzo zbli/onego do pogld#w prezentowanych
przez osobnik#w w rodzaju Robertsona, 8alwella, ;aggarda albo .samy bin 0adena lub ajatollaha
'homeiniego! 'i ludzie nie s /adnym +olklorem, +igurantami K maj olbrzymie wpywy i nie mo/na ich
lekcewa/yB!
J+61+7 #1+"61<* 786> 4+!-#. 61#-o,9o o!9"<2 6"> o! o61/+3o* -"+?o1/+@-"+ $o5l",+3o*
-"+o?#-o,#-+3o " -"+1ol+/#-904-+3o 4>0.#* 4#."7 ?"6+ ?#- o /+l"3""=
Mam wra/enie, /e j,zyk oga uro!onego jest raczej agodniejszy i bardziej opanowany ni/ to, z
czym zetknB si, mo/emy na co dzie2, choBby suchajc komentator#w politycznych albo krytyk#w
literackich czy teatralnych! Mo/e byB natomiast odbierany jako niewa$ciwy i za mocny za spraw tej
dziwacznej, acz powszechnie akceptowanej zasady %odsyam do wystpienia Douglasa 3damsa
cytowanego w Rozdziale 4!*, i/ wierzeniom religijnym nale/y si, wyjtkowa pozycja, a wszelki
krytycyzm wobec nich jest niedopuszczalny!
;oratio @ottomley czonek brytyjskiego parlamentu, zaproponowa w roku 454>, by po wojnie Fe$li
kto$ znajdzie si, w restauracji i odkryje, /e obsugiwany jest przez kelneraV&iemca, niech chlu$nie mu
zup w twarzR je$li spotka &iemcaVurz,dnika, niech rozbije mu gow, kaamarzem"! .to przykad j,zyka
nietolerancji %gupi zreszt i retorycznie nieskuteczny nawet w swojej epoce*! "rosz, por#wnaB powy/szy
cytat ze zdaniami rozpoczynajcymi Rozdzia =. oga uro!onego, kt#re najcz,$ciej cytowane s na
dow#d mojej zaczepliwo$ci"! &ie mnie oceniaB, czy odniosem sukces, ale wiem, jakie byy moje
intencje K zale/ao mi na ostrym, lecz zarazem /artobliwym +rontalnym ataku, a nie na jaowym
wyzo$liwianiu si,! "odczas publicznej lektury mojej ksi/ki ten akapit nieodmiennie wywouje u
suchaczy dobroduszny u$miech i dlatego oboje z moj /on 0al zawsze posugujemy si, nim, by
przeamaB pierwsze lody! Fe$li miabym zgadywaB, dlaczego taka jest reakcja, to zaryzykowabym
nast,pujc hipotez, K to dziaa kontrast mi,dzy tematem, kt#ry m#gby byB przedstawiony napastliwie,
a nawet wr,cz wulgarnie, a okre$leniami, jakie +aktycznie padajR mao kto spodziewa si, w tym
momencie takich rzadko u/ywanych, uczonych" termin#w jak mizogin, dzieciob#jca, megaloman czy
homo+ob! ?zorowaem si, zreszt w tym momencie na jednym z najdowcipniejszych pisarzy \\ wieku
K )velyn ?augh za$ chyba przez nikogo nie mo%e byB nazwany autorem napastliwym lub zo$liwym
%nie przypadkiem zreszt ?augh jest bohaterem jednej z przytaczanych w mojej ksi/ce anegdot*!
<rytycy teatralni i literaccy bywaj wr,cz chwaleni za zo$liwy ton swoich recenzji, gdy jednak kto$
pisze o wierzeniach religijnych, nawet jasno$B wywodu przestaje byB cnot, a zaczyna byB traktowana
jako przejaw agresji i wrogo$ci! "olityk mo/e swojego oponenta wydrwiB bezlito$nie i taka zadziorno$B
jeszcze przyniesie mu poklask, ale niech tylko jaki$ krytyk religii posu/y si, okre$leniami, kt#re w
innym kontek$cie uznane by zostay co najwy/ej za do$B bezpo$rednie lub szczere, a dobrze
wychowana" publiczno$B zaciska usta i z niesmakiem zaczyna potrzsaB gow! &awet $wiecka
publiczno$BR zwaszcza ta jej cz,$B, kt#ra lubuje si, w rozpoczynaniu wypowiedzi odJ Festem ateist,
30)!!!"!
Przekonywa i tak przekonanych. Po co?
<cik konwertyt#w" -;on*erts9 ;orner/ na RichardDawkins!net najlepiej dowodzi +aszywo$ci
tego zarzutu, ale nawet gdyby by on prawdziwy i tak mo/na go odrzuciB! "o pierwsze tych
przekonanych" niewierzcych jest K zwaszcza w -tanach 1jednoczonych
6
W K znacznie wi,cej, ni/
wielu si, spodziewa, lecz %zn#w zwaszcza w (-3* potrzebuj oni zach,ty, by si, ujawniB! : je$li mog,
oceniaB na podstawie tego, co usyszaem w caej 3meryce "#nocnej podczas spotka2 promujcych moj
ksi/k,, to to, co robi -am ;arris, Dan Dennett, 'hristopher ;itchens czy wreszcie ni/ej podpisany, jest
doceniane!
Fest jeszcze jeden pow#d, dla kt#rego warto przekonywaB przekonanych, mo/e bardziej subtelnej
natury, ale nie mniej wa/ny! ? samej ksi/ce du/o pisaem o budzeniu $wiadomo$ci"! Ndy +eministki
zacz,y zwracaB nasz uwag, na seksizm j,zyka, gos ich te/ z pocztku przynajmniej dociera jedynie do
>
W 'akiem niewykluczone, /e jest ich wi,cej r#wnie/ i w naszym kraju! &a to przynajmniej wskazywaaby burzliwa dyskusja, jaka
wywizaa si, po publikacji jednego z rozdzia#w oga uro!onego w Nazecie ?yborczej"! : nie mam tu na my$li %skdind bardzo
interesujcej* dyskusji na amach samej Nazety!!!", ale bardzo liczne komentarze internaut#w na +orum N?! 1ach,cam do lektury i samej
dyskusji w Nazecie ?yborczej", i opinii w portalu! "atrzJ httpJXXwww!gazetawyborcza!p4Xl,7AI56, G7=7775!html %z niemal tysica komentarzy
do tekstu Dawkinsa najbardziej roz$mieszy mnie takiJ 1gadzam si,! Religia to choroba gorsza ni/ bycie gejem"* %przyp! tum!*!
ludzi, kt#rzy i tak mieli ju/ $wiadomo$B, /e istnieje dyskryminacja z powodu pci i /e kwestia
r#wnouprawnienia jest wa/na! <westie j,zykowe jednak, na przykad dyskryminujca +unkcja zaimk#w
osobowych, cz,sto uchodziy uwagi nawet najbardziej przekonanych" i zdarzao si,, /e zadeklarowani
antyseksi$ci" nie$wiadomie u/ywali j,zyka, kt#ry wyklucza z publicznego dyskursu poow, naszego
gatunku!
- jeszcze inne wywodzce si, z religii j,zykowe konwencje, kt#re powinny podzieliB los
seksistowskich, i to konwencje powszechne tak/e w$r#d przekonanych" ateist#w! Dlatego wszyscy
musimy byB ich $wiadomi i zwa/aB na nie! : wierzcy, i niewierzcy nie$wiadomie przestrzegaj na
przykad zasady, jakoby religii nale/ay si, jakie$ szczeg#lne i nadzwyczajne szacunek i uprzejmo$B! 'o
wi,cej K i na to nigdy nie przestan, zwracaB uwagi K panuje te/ milczca zgoda na etykietowanie
maych dzieci przekonaniami religijnymi rodzic#w! ? tym punkcie atei$ci powinni byB bardzo wyczuleni
i nigdy nie b,dzie do$B budzenia $wiadomo$ci"! Religia to jedyna s+era, w kt#rej, na mocy powszechnej
zgody, dali$my rodzicom pene prawo, by wtaczali swoje przekonania dzieciom, te za$ s przecie/
jeszcze o wiele za mae, by m#c wyartykuowaB albo w og#le mieB jakiekolwiek wasne pogldy!
"ami,tajmyKnie ma chrze$cija2skich dzieci, s tylko dzieci chrze$cija2skich rodzic#wQ ?bijajmy to
wszystkim do gowyQ
J+61 ?#- 1#."7 6#707 A8-!#7+-1#l"61< 4#. 9"* .1:/09; ?#- ./010.84+=
"rosz, K nieQ "rosz, nie myliB pasji z +undamentalizmemQ &awet pasjonat mo/e zmieniB zdanie,
+undamentalista K nie! 'hrze$cija2scy +undamentali$ci z pasj odrzucaj teori, ewolucji, ja z pasj jej
broni,! "asja za pasj,, mo/na by powiedzieBR remisQ &iekt#rym to wystarcza, by m#wiB o dw#ch wartych
siebie +undamentalizmach! "roblem w tym, /e je$li dwie strony s r#wnie pewne swoich racji, prawda
niekoniecznie musi le/eB po$rodku! &ie da si, wykluczyB ewentualno$ci, /e jedni kompletnie si, myl K
a to usprawiedliwia pasj," tych drugich!
8undamentalista wie, bo wierzy, i wie, /e nic nie zmieni jego zdania! 'ytowaem w ksi/ce sowa
<urta ?iseHaJ gdyby wszystkie dowody $wiata przemawiay przeciw kreacjonizmowi, przyznabym to
jako pierwszy, ale pozostabym kreacjonist, bo tak m#wi -owo @o/e! Du stoj, i inaczej nie mog,"!
R#/nica mi,dzy takim nami,tnym przywizaniem +undamentalisty do s#w "isma a nami,tnym
przywizaniem prawdziwego naukowca do dowod#w empirycznych jest oczywista i trzeba j nieustannie
podkre$laB! 8undamentalista <urt ?ise jasno o$wiadcza, /e wszystkie dowody z caego ?szech$wiata
nie skoniyby go do zmiany zdania! "rawdziwy naukowiec tymczasem, jakkolwiek g,boko i z pasj nie
wierzyby" w ewolucj,, doskonale wie, co mogoby sprawiB, /e zmieniby zdanie! F!@!-! ;aldane, gdy
spytano go, jakie $wiadectwa mogyby obaliB teori, ewolucji, bez wahania odpowiedziaJ
-kamieniao$ci kr#lika w prekambrze"! "ozw#lcie, /e s+ormuuj, tu wasne kredo, swoist odwrotno$B
mani+estu <urta ?iseHaJ gdyby wszystkie dowody $wiata przemawiay za kreacjonizmem, przyznabym
to jako pierwszy i natychmiast zmienibym pogldy! Dak jak dzi$ rzeczy si, maj, wszystkie $wiadectwa
%a jest ich nieprzebrana ilo$B* przemawiaj jednak za ewolucj! Do z tej i tylko z tej przyczyny broni,
ewolucji z pasj r#wn pasji tych, kt#rzy j atakuj! Moja pasja opiera si, na dowodachR ich odwraca si,
od dowod#wKjest prawdziwym +undamentalizmem "!
S#7 4+61+7 #1+"61<* #l+ /+l"3"< -"9 -"+ !# 6"> /o@"2= M86"70 -"< /yB!
'hciaby si, pan pozbyB religiiL "owodzeniaQ &aprawd, pan sdzi, /e to mo/liweL &a jakiej
planecie pan /yjeL Mamy j na wyposa/eniu"! &iech pan sobie daruje!"
M#gbym po kolei odnie$B si, do ka/dego z tych pyta2, gdyby zadawane byty z autentyczn trosk i
zainteresowaniem! Mam jednak wra/enie, i/ tak nie jest! ?yczuwam w nich nawet pewn nut,
trium+alizmu! : to raczej nie masochizm, a szczeg#lna wersja wiary w wiar,"! 0udzie, kt#rzy tak my$l,
cz,sto sami nie s wierzcy, ale religijno$B innych sprawia im jak$ osobliw przyjemno$B!
"rzejdMmy teraz do ostatniej kategorii moich oponent#w! S#7 4+61+7 #1+"61<* #l+ l8!"+
?o1/+@84< /+l"3""=
'o chce pan daB w zamianL <to ukoi pogr/onych w smutkuL Fak chce pan zaspokoiB ludzkie
potrzebyL"
'#/ za protekcjonalizmQ "an i ja oczywi$cie jeste$my zbyt inteligentni i zbyt dobrze wyksztaceni,
by potrzebowaB religii, ale ta caa reszta, 'oi polloi, .rwellowscy prole, p#g#wkowate Delty i )psilony
;ualeya K oni jej potrzebujQ" Fak sysz, co$ takiego, przypomina mi si, moja wasna przygoda"!
?ygosiem kiedy$ re+erat na kon+erencji po$wi,conej popularyzacji nauki i jej upowszechnianiu, w
kt#rym mocno zaatakowaem koncepcj, upraszczania"! "o re+eracie wywizaa si, dyskusja i jeden z jej
uczestnik#w wsta i zacz przekonywaB, i/ upraszczanie jest niezb,dne, by przycignB do nauki
kobiety i mniejszo$ci"! -dzc z tonu, ten czowiek uwa/a si, za autentycznego liberaa i post,powca! Fa
jednak nie mogem si, powstrzymaB od my$lenia, jak jego wypowiedM odbieraj siedzce na sali kobiety i
mniejszo$ci"!
?racajc za$ do tezy, /e ludzie potrzebuj ukojenia, bezpiecze2stwa, poczucia kom+ortu K to
prawda, oczywi$cie, ale czy to nie czysta dziecinada, /daB od ?szech$wiata, by zapewni nam poczucie
bezpiecze2stwa, by da nam prawo do takich uroszcze2Q :saac 3simov pisa, co prawda, o pseudonauce,
ale jego sowa $wietnie przystaj r#wnie/ do religiiJ 1badaj jakikolwiek +ragment pseudonauki, a
odnajdziesz tam nie wi,cej ni/ koc, pod kt#rym mo/na schowaB gow,, kciuk, kt#ry mo/na possaB, czy
babcin sp#dnic,, pod kt#r mo/na si, skryB"! Do zreszt zadziwiajce, jak wielu ludzi nie potra+i wci/
zrozumieB, /e \ jest u/yteczne", nie oznacza wcale \ jest prawdziwe"!
:nne docierajce do mnie zarzuty odwoyway si, do niezb,dno$ci celu" /ycia! .to na przykad
+ragment jednej z opublikowanych w <anadzie recenzjiJ
3tei$ci mo/e i maj racj,, je$li chodzi o @oga! <to wieL 3le z @ogiem czy bez &iego nie ma wtpliwo$ci, /e
ludzka dusza potrzebuje wiary, i/ /ycie ma jaki$ transcendentny cel wykraczajcy poza sam materi,! Mo/na by si,
spodziewaB, /e taki arcyracjonalista jak Dawkins powinien u$wiadomiB sobie ten niezmienny aspekt ludzkiej natury
S!!!U 'zy Dawkinsowi naprawd, si, wydaje, /e $wiat byby bardziej ludzki, gdyby$my prawdy i pocieszenia zacz,li
szukaB w ogu uro!onym, a nie w @ibliiL
.t#/ czuj, si, w obowizku odpowiedzieB autorowi, /e K skoro sam pisze o $wiecie bardziej
ludzkim" K to moja odpowiedM brzmiJ DakQ"! Musz, jednak tylko po raz kolejny powt#rzyB, /e
ukojeniowy" aspekt jakichkolwiek przekona2 nie ma /adnego zwizku z ich prawdziwo$ci! &ie
$miabym zanegowaB ludzkiej potrzeby emocjonalnego kom+ortu i nie $miabym te/ stwierdziB, /e wizja
$wiata, jak przedstawiam w swojej ksi/ce, mo/e rzeczywi$cie pocieszyB chocia/by tych, kt#rzy stracili
blisk sobie osob,! "ytam natomiast Kczy, je$li ukojenie, jakie daje religia, opiera si, na neurologicznie
wi,cej ni/ nieprawdopodobnej przesance, i/ mo/emy jako$ przetrwaB $mierB wasnych m#zg#w,
naprawd, chcemy takiego ukojenia broniBL ? ka/dym razie nie zdarzyo mi si, na jakimkolwiek
pogrzebie spotkaB kogo$, kto zaprzeczyby, /e niereligijne cz,$ci tej ceremonii %mowy pogrzebowe,
ulubione wiersze lub utwory muzyczne zmarego* s bardziej poruszajce ni/ modlitwy!
&apisa do mnie jeden z czytelnik#w tej ksi/ki, doktor David 3shton, lekarz! &apisa o tym, /e
dokadnie w @o/e &arodzenie =99A nagle zmar jego ukochany syn, siedemnastoletni 0uke! Du/ przed t
tragiczn $mierci dr 3shton rozmawia z synem o tworzonej przeze mnie dobroczynnej +undacji, kt#rej
celem ma byB promowanie rozumu i nauki! 0ukeHowi bardzo si, idea +undacji spodobaa i podczas
pogrzebu, kt#ry odby si, na ?yspie Man, doktor 3shton zaproponowa, by ci czonkowie kongregacji,
kt#rzy chc uczciB pami,B jego syna, co$ na ni wpacili! Do, jak powiedzia, na pewno zrobioby
chopakowi przyjemno$B! Dostaem trzydzie$ci czek#w, cznie ponad dwa tysice +unt#wR w tym byo
sze$Bset +unt#w ze zbi#rki w lokalnym pubieQ 'hyba wszyscy musieli kochaB tego chopca!
&igdy nie spotkaem 0ukeHa, ale niemal si, rozpakaem, czytajc opis ceremonii pogrzebowej
%poprosiem nawet o zgod, na opublikowanie go na mojej stronie*! &ajpierw +lecista zagra solo lament
)llen >alin, potem dwaj przyjaciele 0ukeHa wygosili kr#tkie eulogie, nast,pnie doktor 3shton odczyta
wspaniay wiersz Dylana Dhomasa ?ern @ill %<iedy tak byem mody i pod ga,ziami jaboni
swobodny"
5
WR jak/e wstrzsajca ewokacja utraconej modo$ci*! &a koniec za$ K tu musz, wstrzymaB
oddech K ojciec 0ukeHa przeczyta pierwsze zdania z mojego Rozplatania tczy, zdania, kt#re dawno ju/
zaznaczyem, by odczytano je na moim wasnym pogrzebieJ
(mrzemy, i to czyni z nas szcz,$ciarzy! ?i,kszo$B ludzi nigdy nie umrze, poniewa/ nigdy si,
?
W Dylan Dhomas, ?ern @ill, przekad Fanusz 3! :hnatowicz, wJ 1oeci !zyka angielskiego, t! :::, ":? ?arszawa 457I %przyp! tum!*!
nie narodzi! 0udzi, kt#rzy potencjalnie mogliby teraz byB na moim miejscu, ale w rzeczywisto$ci
nigdy nie przyjd na ten $wiat, jest zapewne wi,cej ni/ ziaren piasku na arabskiej pustyni! ?$r#d
owych nienarodzonych duch#w s z pewno$ci poeci wi,ksi od <eatsa i uczeni wi,ksi od &ewtona!
?iemy to, poniewa/ liczba mo/liwych sekwencji ludzkiego D&3 znacznie przewy/sza liczb, ludzi
rzeczywi$cie /yjcych! ]wiat jest niesprawiedliwy, ale c#/, to wa$nie my$my si, na nim znaleMli, ty i
ja, cakiem zwyczajnie
49
!
&ale/ymy do nielicznych, kt#rzy na tej loterii narodzin tra+ili szcz,$liwy los! Fak mo/na w tej
sytuacji mieB czelno$B skomleB na my$l o nieuchronnym powrocie do stanu, z kt#rego tak wielu nigdy
nie miao szansy wyj$BL
1apewne s od tej reguy jakie$ wyjtki, ale podejrzewam, /e wielu ludzi tak mocno uczepio si,
wiary nie dlatego, i/ daje im ona pocieszenie, ale z powodu nacisk#w wychowawczych, jakim byli
poddani, i z tego tak/e wzgl,du, /e wci/ nie u$wiadomili sobie, /e niewierzenie jest r#wnie/ mo/liwym
wyborem! @ez wtpienia dotyczy to tak/e tych, kt#rzy uwa/aj siebie za kreacjonist#w K ich po prostu
nie nauczono wspaniaej Darwinowskiej alternatywy! "odobnie mo/na podej$B do uwaczajcego
czowieczej godno$ci mitu o potrzebie" religii! &a niedawnej %=99A* kon+erencji pewien antropolog
%wybitny okaz gatunku ,jestemVateistVale"* zacytowa Nold, Meir, kt#ra, spytana kiedy$, czy wierzy w
@oga, odpowiedziaaJ ?ierz, w Pyd#w, a Pydzi wierz w @oga"! &asz antropolog zaproponowa
wasn wersj, K ?ierz, w ludzi, a ludzie wierz w @oga", stwierdzi! Fa wol, jednak m#wiB, /e wierz,
w ludzi, a ci, gdy tylko zach,ci si, ich do my$lenia i umo/liwi dost,p do wiedzy, bardzo cz,sto decyduj
si, nie wierzyA w @oga i wie$B spenione, satys+akcjonujce i naprawd, wyzwolone /ycie!
Richard Dawkins, luty =997
#!
WW Richard Dawkins, Rozplatanie tczy, "r#szy2ski i -Vka, ?arszawa =994, s! 7 %przyp! tum!*!
Rozdzia pier!z"
G@ABOBO RCD;G;JNY N;CW;CR'ECY
#ie prbu! wyobra%aA sobie ogaB wystarcza mi odczucie potgi i ma!estatu przyrody, o tyle, o ile mo%emy !4 poznaA za
po8rednictwem naszyc' niedoskona$yc' zmys$w
CC
3.
3lbert )instein
#AS$%&ONY S#AC%NEK
'hopiec le/y na ce! @rod, wspar na doniach, wpatruje si, w traw,! ? pewnej chwili, niczym
objawienie, ogarnia go przemo/na $wiadomo$B /ycia toczcego si, po$r#d spltanych MdMbe i
korzonk#w, +ascynujcego mikrokosmosu krztajcych si, mr#wek, pszcz#, a nawet K choB wtedy
jeszcze niewiele wiedzia na ten temat K miliard#w bakterii przerabiajcych gleb,, bezgo$nej i
niewidocznej siy nap,dowej tej ekonomii w miniaturze! : nagle ta kowa mikrod/ungla jak gdyby
ekspanduje, zlewajc si, z caym ?szech$wiatem i z zamarym w zachwycie umysem kontemplujcego
jej pi,kno dziecka! Mody czowiek interpretuje to prze/ycie wszechogarniajcej jedno$ci rzeczy w
kategoriach religijnych i ostatecznie zawiedzie go ono na drog, kapa2stwa! "o latach, wy$wi,cony na
anglika2skiego ksi,dza, zostanie katechet w mojej szkoleR jednym z moich ulubionych nauczycieli! Do
dzi,ki takim jak on, przyzwoitym, liberalnym, duchownym, nikt nie mo/e powiedzieB, /e religi,
wtaczano mi si do garda
4=
W!
? innym miejscu i innym czasie inny chopiec K udzco podobny do mnie K odurzony upojn
woni rozsiewan przez tropikalne kwiaty rozkwitajce noc w a+ryka2skim ogrodzie, wzni#s wzrok ku
rozgwie/d/onemu niebu i stan jak wryty, urzeczony wspaniaym widokiem .riona, <asjopei i ?ielkiej
&iedMwiedzicy oraz wzruszony do ez bezdMwi,czn sym+oni Drogi Mlecznej! Fak to mo/liwe, by te
jak/e przecie/ podobne momenty dog,bnego zachwytu zainspiroway mnie i mojego katechet, do
wycigni,cia przeciwstawnych konkluzji, to pytanie, na kt#re nie da si, udzieliB prostej odpowiedzi!
buasiVmistyczny stosunek do przyrody i ?szech$wiata jest postaw do$B cz,st u naukowc#w oraz os#b
o racjonalistycznym nastawieniu i nie pociga za sob wiary w s+er, nadprzyrodzon! &asz katecheta za
modu, podobnie zreszt jak i ja, nie czyta jeszcze zapewne synnego ko2cowego akapitu dziea <
powstawaniu gatunkw, o g,sto zaro$ni,tym wybrze/u" ze $piewajcym ptactwem w gszczach, z
kr/cymi w powietrzu owadami, z dr/cymi mokr gleb, robakami"! Ndyby zna t, ksi/k,,
niewykluczone, i/ dostrzegby w jej autorze bratni dusz, i zamiast ku powoaniu kapa2skiemu,
pod/yby ku darwinowskiej wizji, w kt#rej wszystko powstao wskutek praw wci/ jeszcze
dziaajcych wok# nas"J
Dak wi,c z walki w przyrodzie, z godu i $mierci bezpo$rednio wynika najwznio$lejsze
zjawisko, jakie mo/emy pojB, a mianowicie powstawanie wy/szych +orm zwierz,cych! ?zniosy
zaiste jest to pogld, /e -tw#rca natchn /yciem kilka +orm lub jedn tylko i /e gdy planeta nasza
podlegajc $cisym prawom ci/enia dokonywaa swych obrot#w, z tak prostego pocztku zdoa si,
rozwinB i wci/ jeszcze si, rozwija niesko2czony szereg +orm najpi,kniejszych i najbardziej
godnych podziwu
4G
W!
##
W 0ist do -! 8lesha, 4A kwietnia 45>I, 3rchiwum )insteina G9V44>I! 'yt! zaJ )instein w cytatac'. 1ebraa 3lice 'alaprice,
"r#szy2ski i -Vka, ?arszawa 4557, s! 4A> %przyp! tum!*!
#
W &aszym ulubionym zaj,ciem podczas lekcji byo naciganie go, by zamiast rozwa/a2 o "i$mie ]wi,tym snu +ascynujce wspominki
z lat :: wojny $wiatowej, kt#r sp,dzi w R38Vie w dywizjonach my$liwc#w! Do zapewne std pozostao mi nieco sympatii i co$ w rodzaju
przywizania do <o$cioa anglika2skiego %przynajmniej w por#wnaniu z moimi odczuciami do jego konkurent#w*! &asz katecheta przypomnia
mi si,, gdy niedawno czytaem jeden z wierszy Fohna @etjeemanaJ <ur padre is an old sky pilot, D Se*erely now t'ey9*e clipped 'is wings, D ut
still t'e flagstaffin t'e Recf9ry garden D 1oints to @ig'er &'ings.
#$
W <arol Darwin, < powstawaniu gatunkw drog4 doboru naturalnego, czyli o utrzymaniu si doskonalszyc' ras w walce o byt,
De3gostiniV3ltaya, ?arszawa =999 %przyp! tum!*!
? $kitne! kropce 'arl -agan napisaJ
Dlaczeg#/ /adna z wielkich religii, patrzc na nauk,, nie dosza do wnioskuJ Fest lepiej, ni/
mogliby$my przypuszczaB! ?szech$wiat okaza si, znacznie wi,kszy, ni/ przewidywali nasi prorocy,
wspanialszy, bardziej skomplikowany, bardziej elegancki! 1atem @#g musi byB wiele pot,/niejszy,
ni/ nam si, wydawao"L 1amiast tego woajJ &ie, nie, nieQ &asz @#g jest malutkim @ogiem i
chcemy, by tak ju/ na zawsze zostao"! Religia, stara lub nowa, doceniajca wspaniao$B
?szech$wiata ukazywan przez wsp#czesn nauk,, potra+iaby wzbudziB uczucia czci i wiary,
kt#rych nie poruszaj tradycyjne religie
4I
!
?e wszystkich swych ksi/kach -agan dotyka strun transcendentalnego zachwytu, kt#ry od stuleci
pozostawa wyczn domen religii! Fa czyni, podobnie i w e+ekcie cz,sto uznaje si, mnie za czowieka
religijnego! "ewna ameryka2ska studentka napisaa, /e spytaa swojego pro+esora, co sdzi na m#j temat!
'#/ K usyszaa w odpowiedzi K to, co pisze, jest $ci$le rzecz biorc niezgodne z religi, ale z drugiej
strony z takim uniesieniem podchodzi do przyrody i ?szech$wiata, /e dla mnie to brzmi !ak religialE.
'zy jednak religia to wa$ciwe sowo w tym kontek$cieL Moim zdaniem K nie! 0aureat &agrody &obla,
+izyk %i ateista* -teven ?einberg nie jest w swych pogldach odosobniony, gdy w nie o teorii
ostateczne! piszeJ
&iekt#rzy ludzie maj tak szerok i elastyczn koncepcj, @oga, /e jest nieuchronne, i/ go
znajduj, ilekroB zaczn go szukaB! 'z,sto syszy si, takie stwierdzenia, jak @#g to absolut", @#g to
?szech$wiat", @#g to nasza lepsza natura"! .czywi$cie, podobnie jak w przypadku ka/dego innego
sowa, sowu @#g" mo/na przypisaB dowolne znaczenie, jakie tylko nam si, podoba! Fe$li kto$ powie
@#g to energia", mo/e znaleMB @oga w bryce w,gla
4>
!
?einberg ma niewtpliwie racj,! Fe$li poj,cie @#g" ma byB w og#le do czegokolwiek przydatne,
powinno si, je rozumieB zgodnie z jego powszechnym u/yciem, jako odnoszce si, do obdarzonego
nadprzyrodzon %nadnaturaln* moc -tw#rcy, kt#remu czowiek powinien oddawaB cze$B"! -poro
wielce nie+ortunnych nieporozumie2 bierze si, std, i/ ludzie cz,sto nie potra+i odr#/niB czego$, co
mo/na by nazwaB religi typu einsteinowskiego" od religii opartej na wierze w byt nadnaturalny!
)instein nieraz wzywa imienia @o/ego" %i nie by w tym w$r#d uczonychVateist#w odosobniony*, a
rozmaici wyznawcy religii nadnaturalnych nie omieszkali tego wykorzystaB, by K nie majc rzecz jasna
po temu /adnych podstaw K m#c zaliczyB tego wybitnego czowieka do swego grona! )+ektowne %choB
nale/aoby je raczej uznaB za przewrotne* zako2czenie 0rtkie! 'istorii czasu -tephena ;awkinga K
S!!!U poznamy wtedy bowiem my$li @oga"WW
4A
K r#wnie cz,sto jest mylnie interpretowane! ?ielu ludzi
dochodzi na jego podstawie do b,dnego wniosku, jakoby ;awking by czowiekiem religijnym! <si/ka
&'e Sacred .ept's of #atur S]wi,to$B naturyU biologa kom#rkowego (rsuli Noodenough pobrzmiewa
jeszcze silniejsz nut religijn ni/ luMne cytaty z )insteina czy ;awkinga! Noodenough wr,cz +ascynuje
si, ko$cioami, meczetami i w og#le wszelkimi $wityniami, a wiele akapit#w z jej ksi/ki a/ si, prosi,
by u/yB ich jako amunicji w obronie wiary w nadnaturalne! 1reszt sama okre$la si, mianem religijnej
naturalistki"! (wa/na lektura ksi/ki dowodzi jednak niezbicie, i/ w istocie z Noodenough jest r#wnie
zatwardzia ateistka, jak ja!
.kre$lenie naturalista" jest zreszt do$B wieloznaczne! Mi na przykad nieodparcie kojarzy si, z
ulubionym bohaterem mojego dzieci2stwa, doktorem Dolittle z ksi/ek ;ugh 0o+tinga %kt#ry nota bene
mia w sobie wiele z pewnego +ilozo+aVnaturalisty z ;M- @eagle*! ? \_::: i \:\ wieku sowo
naturalista" oznaczao z grubsza to samo, co dla wi,kszo$ci z nas oznacza dzi$Kbadacza $wiata
przyrody! : ju/ od czas#w Nilberta ?hiteHa naturalistami w tym sensie byli cz,sto duchowni! 1reszt sam
Darwin ju/ jako mody czowiek nosi si, z my$l o wstpieniu do stanu duchownego! @yB mo/e /ywi
nadziej,, i/ spokojne /ycie w wiejskiej para+ii pozwoli mu po$wi,ciB si, jego prawdziwej pasji K
/ukom! 8ilozo+owie terminem naturalista" posuguj si, jednak w zupenie innym znaczeniu, jako
przeciwie2stwo nadnaturalisty, czyli kogo$, kto uznaje istnienie s+ery nadprzyrodzonej
47
! &a przykad
#%
WW 'arl -agan, $kitna kropka, "r#szy2ski i -Vka, ?arszawa 455A, s! 76 %przyp! tum!*!
#9
W -teven ?einberg, Sen o teorii ostateczne!, 3lkazar, ?arszawa 455I, s! G96 %przyp! tum!*!
#:
-tephen ;awking, 0rtka 'istoria czasu, ?ydawnictwo 3l+a, ?arszawa 455G, s! 4A4 %przyp! tum!*!
#"
W ? oryginale Richard Dawkins posuguje si, przeciwstawieniem naturalistVsupernaturalist"! ? polskiej terminologii +ilozo+icznej
naturalizm" u/ywany jest w podobnym znaczeniu, choB w tym kontek$cie cz,$ciej wyst,puje poj,cie materializm"! &a przykad )ncyklopedia
"?& de+iniuje naturalizm" jako stanowisko d/ce do wyja$nienia rzeczywisto$ci przyczynami naturalnymi, tumaczce og# zjawisk
Fulian @aggini tak wyja$nia w (t'eism5 ( >ery S'ort ,ntroduction S3teizmJ bardzo kr#tkie
wprowadzenieU istot, naturalizmu dla ateistyJ ?i,kszo$B ateist#w przyjmuje, /e jakkolwiek substancja
$wiata ma charakter czysto +izyczny, to z niej wa$nie wywodzi si, umys, pi,kno, emocje i warto$ci
moralne K wszystko, co czyni /ycie ludzkie tak zo/onym i bogatym"!
My$li i emocje wyaniaj si, %nazywa si, to emergenc!4/ z niebywale zo/onych powiza2 mi,dzy
strukturami w ludzkim m#zgu! ? tym znaczeniu ateista K jako zwolennik +ilozo+ii naturalizmu K to
kto$, kto wierzy, /e nie ma nic ponad $wiatem o charakterze czysto +izycznym, /adnej nadnaturalnej
stw#rczej inteligencji niedost,pnej naszym zmysom! 3teista jest te/ przekonany, /e nie istnieje dusza
trwajca du/ej ni/ ciao i nie ma /adnych cud#w K s jedynie zjawiska naturalne, kt#rych na razie nie
potra+imy wyja$niB! Fe/eli natykamy si, na zjawisko, kt#re wydaje si, wykraczaB poza $wiat naturalny, w
jego obecnym, dalece niedoskonaym rozumieniu, mamy nadziej,, /e pewnego dnia, gdy tylko je lepiej
poznamy, zaliczymy je do s+ery naturalnej! Rozpleciona t,cza
46
nie traci nic ze swego pi,kna!!!
?ielu K i to wybitnych K wsp#czesnych naukowc#w gosi pogldy, kt#re mo/na by traktowaB
jako przejaw wiary religijnej! 1wyke jednak, je$li przeanalizujemy je nieco dokadniej, okazuje si,, /e
sprawa nie jest wcale prosta! Dak jest choBby w przypadku )insteina i ;awkinga! 3le nie tylko K Martin
Rees, aktualnie penicy +unkcje 3stronoma <r#lewskiego i przewodzcy Royal -ociety, powiedzia mi,
/e ucz,szcza do ko$cioa jako niewierzcy anglikanin S!!!U z poczucia lojalno$ci plemiennej"! Fego
pogldy dalekie s od teizmu, ale jak wielu innych uczonych Rees podziela #w poetycko zabarwiony
naturalizm, kt#ry wyzwala w ludziach nauki pi,kno i majestat ?szech$wiata! &ie tak dawno, podczas
telewizyjnej dyskusji, pr#bowaem skoniB mo!ego przyjaciela Roberta ?instona, lekarzaVpoo/nika i
jedn ze znamienitszych postaci brytyjskiej wsp#lnoty /ydowskiej, by przyzna, /e jego judaizm jest
podobnej natury i /e tak naprawd, nie wierzy w rzeczy nadnaturalne! &iewiele brakowao, bym sw#j cel
osign, jednak Robert nie odwa/y si, na postawienie kropki nad i" %musz, lojalnie zaznaczyB, /e
+aktycznie to on przeprowadza wywiad ze mn, a nie ja z nim*! &iemniej, gdy go tak naciskaem,
przyzna, /e wiara jest przede wszystkim czym$, co pomaga mu ujB si, w karby i wie$B uczciwe, dobre
/ycie! @yB mo/e to prawda, ale przecie/ nie ma to /adnego zwizku z realno$ci nadnaturalnych
element#w religii! Fest zreszt wielu intelektualist#w, kt#rzy z dum podkre$laj swoj /ydowsko$B i
uczestnicz w /ydowskich rytuaach religijnych! @yB mo/e kieruje nimi poczucie lo!alno8ci wobec
odwiecznej tradycji albo wobec pomordowanych bliskich! &iewykluczone jednak, /e ich g#wnym
motywem jest owa b,dna K i w bd wprowadzajca K skonno$B, by religi" nazywaB panteistyczny
zachwyt nad ?szech$wiatem, kt#ry wielu z nas dzieli z bodaj najwybitniejszym reprezentantem tej
postawy, 3lbertem )insteinem! 'i ludzie nie tyle wierz w @oga, ile K pozwol, si, posu/yB w tym
momencie s+ormuowaniem +ilozo+a Daniela Dennetta K wierz w wiar,"
G
! Fedn z najch,tniej
cytowanych uwag )insteina jest &auka bez religii jest uomna, religia bez nauki jest $lepa"
45
! 3le
)instein przy innej okazji napisaJ
dziaaniem praw przyrodyR jedna z g! +orm przejawiania si, stanowiska materialist!R od po! \:\ w! podstaw uog#lnie2 +iloz! n! staa si, teoria
ewolucji, a n! wszed w skad kierunk#w +iloz! zwizanych z ewolucjoniz mem"! Drudno te/ znaleMB dobry polski odpowiednik dla poj,cia
supernaturalist, kt#rym Dawkins cz,sto si, posugujeR nic zreszt dziwnego, bowiem angielskie i ameryka2skie sowniki te/ tego
poj,cia nie odnotowuj! Dlatego te/ zdecydowali$my si, na wprowadzenia neologizmu nadnaturalizm", kt#ry naszym zdaniem
dobrze oddaje intencje Dawkinsa %przyp! tum!*!
V
#>
<si/ka Richarda Dawkinsa Rozplatanie tczy. #auka, z$udzenia i cuda ukazaa si, r#wnie/ w polskim przekadzie
nakadem ?ydawnictwa "r#szy2ski i -Vka! "olecam %przyp! tum!*!
#?
)instein w cytatac', s! 4A4 %przyp! tum!*!
Do oczywi$cie kamstwo, co czytaa$ o mojej religijno$ciR kamstwo, kt#re jest raz po raz powtarzane! &ie
wierz, w osobowego @oga i zawsze otwarcie si, do tego przyznawaem! Ndybym jednak musia znaleMB w sobie
co$, co miaoby aspekt religijny, to byaby to bezgraniczna +ascynacja struktur $wiata, jak ukazuje nam nauka
=9
!
'zy to oznacza, /e )instein by czowiekiem, kt#rego nurtoway wewn,trzne sprzeczno$ciL 'zy/by
ka/da strona sporu moga sobie wybraB z jego spu$cizny to, co jej odpowiadaL &ieQ "o prostu dla
)insteina sowo religia" znaczyo co$ zupenie innego, ni/ si, potocznie rozumie! "oni/ej zajm, si,
wa$nie tym rozr#/nieniem miedzy religi jako wiar w byt nadnaturalny a religi w uj,ciu
)insteinowskim! : prosz, pami,taB, /e gdy pisz, o @ogu urojonym", odnosz, si, wycznie do bosko$ci
nadnaturalnej!
.to gar$B kolejnych cytat#w z )insteina, kt#re daj poj,cie o jego religiiJ
Festem g,boko wierzcym ateist! S!!!U Fest to poniekd zupenie nowy rodzaj religii
=4
!
&igdy nie przypisywaem "rzyrodzie celowo$ci, zamiar#w ani jakichkolwiek innych cech, kt#re mo/na by
uznaB za antropomor+iczne! ?idz, przede wszystkim jej wspania struktur,, kt#r pojmujemy w bardzo
ograniczonym stopniu, a kt#ra z konieczno$ci wywouje u ka/dego my$lcego czowieka poczucie znikomo$ci!
-tanowi to i$cie religijne prze/ycie, kt#re wszak/e nie ma nic wsp#lnego z mistycyzmem
==
! <oncepcja osobowego
@oga jest mi zupenie obca i uwa/am j wr,cz za naiwn
=G
!
"o $mierci )insteina wielu apologet#w religii usiowao przedstawiaB tego wielkiego uczonego jako
opowiadajcego si, po ich stronie %nadal pr#buj i skdind mo/na ich zrozumieB*! 1a /ycia postrzegano
go jednak zupenie inaczej! ? roku 45I9 )instein opublikowa synny artyku, w kt#rym wyja$nia, co
chcia powiedzieB, stwierdzajcJ nie wierz, w osobowego @oga"! Da jego publiczna wypowiedM %i inne
utrzymane w tym duchu* wywoaa bardzo gwatown reakcj,, zwaszcza ze strony religijnych
+anatyk#w! 1achowao si, wiele nadesanych w#wczas list#w, z kt#rych wi,kszo$B zawieraa aluzje do
/ydowskiego pochodzenia )insteina! "oni/sze cytaty zaczerpnem z ksi/ki )instein and Religion Maaa
Fammera %skd pochodzi r#wnie/ wi,kszo$B cytowanych przeze mnie wypowiedzi samego )insteina na
temat religii*! Dak wi,c rzymskokatolicki biskup <ansas 'ity napisa, co nast,pujeJ Do smutne, gdy
patrzy si,, jak kto$, kto wywodzi si, z ludu -tarego Destamentu i jego nauki, odrzuca wielk tradycj,
swojej rasy"! :nny katolicki duchowny wt#rowaJ &ie ma innego @oga ni/ @#g osobowy S!!!U )instein
nie wie, o czym m#wi! Myli si, w zupeno$ci! &iekt#rzy ludzie sdz, /e skoro osign,li wysok biego$B
w pewnej dziedzinie, daje im to prawo do wyra/ania opinii we wszystkich pozostaych"! 1aiste K
pojmowanie religii jako dziedziny, o kt#rej mog si, wypowiadaB wycznie biegli eksperci, to
oryginalny osd! Mo/na by si, zao/yB, /e duchowny #w, chcc zakwestionowaB istnienie wr#/ek, nie
udaby si, po ekspertyz, do specjalisty w zakresie ksztatu i barw skrzyde wr#/ki! Dymczasem i on, i
biskup uznali, /e )instein, nie majc teologicznego przygotowania, nie mo/e pojB idei @oga! .n jednak
rozumia j doskonale i dlatego negowa jego istnienie!
"ewien katolicki prawnik pracujcy na rzecz jednej ze wsp#lnot ekumenicznych napisa do
)insteinaJ
1 najg,bszym /alem przyj,li$my pa2skie o$wiadczenie S!!!U w kt#rym o$miesza pan ide,
osobowego @oga! &ic w cigu ostatnich dziesi,ciu lat tak silnie jak pa2ska wypowiedM nie
przyczynio si, do wzbudzenia w ludziach przekonania, /e ;itler mia nieco racji, d/c do wygnania
Pyd#w z &iemiec! (znajc pa2skie prawo do korzystania z wolno$ci sowa, czuj, si, w obowizku
stwierdziB, /e poprzez swoje wypowiedzi staje si, pan powa/nym zagro/eniem dla porzdku
publicznego w 3meryce!
1 kolei rabin &owego Forku o$wiadczyJ "an )instein jest bez wtpienia wielkim uczonym, ale
!
W ,bid, s. 4A> %'aprice opu$cia pierwsze zdanie! 'ytat pochodzi z listu )insteina do jednej z jego wielbicielek* %przyp! tum!*!
#
WW ,bid. s! 4A> %przyp! tum!*!

WWW ,bid. s! 4A> %przyp! tum!*!


$
WWWW ,bid. s. 4AI %przyp! tum!*!
jego pogldy religijne s g,boko sprzeczne z judaizmem"! 3le"L 3leLQ" Dlaczego nie i"L
0ist od przewodniczcego towarzystwa historycznego z &ew Fersey tak dobitnie ilustruje sabo$B
religijnego umysu, /e warto go przeczytaB co najmniej dwukrotnieJ
-zanujemy pa2sk wiedz,, doktorze )instein, lecz jest jedna rzecz, kt#rej najwyraMniej pan si,
dotd nie poj K @#g jest duchem i nie spos#b go wykryB za pomoc mikroskopu czy teleskopu, tak
samo, jak nie odnajdziemy ludzkich my$li ani emocji, badajc m#zg! ?szyscy wiedz, /e religia
opiera si, na ?ierze, nie na wiedzy! 1apewne ka/dy my$lcy czowiek prze/ywa czasem chwile
religijnego zwtpienia! Moja wiara te/ niejednokrotnie saba! &igdy jednak nikomu nie zdradziem
mych duchowych wtpliwo$ci, a to z dw#ch powod#wJ %4* obawiaem si,, i/ samym napomkni,ciem
o nich m#gbym zniszczyB /ycie i pozbawiB nadziei bliMni istot,R %=* zgadzam si, z przeczytanym
niegdy$ zdaniemJ May to czowiek, kt#ry niszczy wiar, w innym"! S!!!U
Mam nadziej,, doktorze )instein, /e zosta pan b,dnie zacytowany i /e pewnego dnia powie "an co$ znacznie
przyjemniejszego tym rzeszom 3merykan#w, kt#re chciayby pana szanowaB!
'#/ za przera/ajca szczero$BQ 1danie w zdanie ocieka wprost moralnym i intelektualnym
tch#rzostwemQ
Mniej /aosny K choB jeszcze bardziej szokujcy K by list od zao/yciela 'alvary Dabernacle
3ssociation z .klahomyJ
"ro+esorze )instein! ?ierz,, /e ka/dy chrze$cijanin w 3meryce ma panu tylko jedn rzecz do powiedzeniaJ
&ie porzucimy wiary w naszego @oga i w Fego -yna Fezusa 'hrystusa i wzywamy ci,, skoro nie wierzysz w @oga
tego narodu, by$ wr#ci tam, skd przybye$Q"!
Dotychczas czyniem wszystko, co w mej mocy, by byB bogosawie2stwem dla ludu :zraela, ale
teraz pojawie$ si, ty i jednym chlapni,ciem swego bluMnierczego j,zyka uczynie$ tyle szkody
swojemu ludowi, /e wysiki wszystkich miujcych plemi, :zraela chrze$cijan, kt#rzy pracuj nad
tym, by wymie$B antysemityzm z tego kraju, poszy na marne! "ro+esorze )insteinQ 3meryka2scy
chrze$cijanie mog powiedzieB panu tylko jednoJ 1abieraj sw szalon, +aszyw teori, ewolucji i
wracaj do &iemiec, skd przyjechae$, albo zaprzesta2 pr#b podwa/ania naszej wiary K wiary
narodu, kt#ry przyj ci,, gdy wygnano ci, z twojej ojczystej ziemiQ"!
'ytowani powy/ej teistyczni krytycy )insteina w jednym mieli cakowit racj, K wielki uczony na
pewno nie by jednym z nich! )instein by wprost oburzony, ilekroB kto$ sugerowa mu, /e jest teist!
'zy/by wi,c by deist, jak ?olter lub DiderotL 3 mo/e panteist jak -pinoza, do kt#rego +ilozo+ii
odnosi si, zreszt z wielkim szacunkiem %?ierz, w @oga -pinozy, przejawiajcego si, w harmonii
wszystkiego, co istnieje, a nie w @oga, kt#ry zajmowaby si, losem i uczynkami ka/dego czowieka"
=I
*!
1ajmijmy si, wi,c przez chwil, kwestiami terminologicznymi! Deista wierzy, /e istnieje
nadnaturalna inteligencjaR byt, kt#ry opr#cz swego najwa/niejszego dziea, jakim byo stworzenie $wiata,
wci/ pozostaje w tym $wiecie immanentnie obecny, nadzorujc i wyznaczajc losy stworzonych przez
siebie istot! &a og# w teistycznych systemach wierze2 b#stwo bezpo$rednio uczestniczy w /yciu ludzi!
.dpowiada na mody, wybacza grzechy lub je karze, poprzez cuda ingeruje w bieg ludzkich spraw,
ocenia dobro i zo naszych uczynk#w, wiedzc zawsze, kiedy je popeniamy %a nawet, kiedy tylko
my8limy o tym, by je popeniB*! Deista co prawda tak/e wierzy w nadprzyrodzony inteligentny byt, ale
przyjmuje, /e jego aktywno$B w zasadzie ograniczya si, do ustanowienia praw rzdzcych $wiatem! @#g
deisty nie ingeruje w bieg ziemskich spraw, a ju/ na pewno nie przejmuje si, jako$ szczeg#lnie ludzkimi
problemami! "anteista nie wierzy w og#le w jakiegokolwiek @oga, w jakikolwiek nadprzyrodzony byt!
Dla niego @#g jest synonimem &atury, ?szech$wiata, czy wreszcie praw nimi rzdzcychR poj,ciem
pozbawionym wszelkich nadnaturalnych konotacji! R#/nica mi,dzy deistami a teistami polega na tym, i/
@#g tych pierwszych nie wysuchuje modlitw, nie zajmuje si, grzechami ani wyznaniami winy, nie czyta
w naszych my$lach i nie ingeruje w bieg ziemskich spraw poprzez arbitralnie dokonywane cudy!
&atomiast od panteist#w dei$ci r#/ni si, tym, /e ich @#g pozostaje jednak jak$ odr,bn inteligencj o
wymiarze kosmicznym, nie za$ K do czego w zasadzie sprowadza si, panteizm K poetyck meta+or
%
W ,bid. s! 4>A %przyp! tum!*!
czy synonimem praw rzdzcych ?szech$wiatem! "anteizm to w gruncie rzeczy taki nieco podrasowany
ateizm, podczas gdy deizm to rozwodniony teizm!
Mamy wszelkie powody, by uwa/aB synne bon moty )insteina, jak "an @#g jest wyra+inowany,
ale nie zo$liwy", "an @#g nie gra z nami w ko$ci", 'zy @#g, stwarzajc ?szech$wiat, mia jaki$
wyb#rL", za wypowiedzi panteistyczneR nie deistyczne, a ju/ na pewno nie teistyczne! "an @#g nie gra z
nami w ko$ci" oznacza tylko tyle, /e losowo$B nie mo/e byB zasad wszechrzeczyR pytanie, czy @#g mia
jaki$ wyb#r, tworzc ?szech$wiat, to po prostu pytanie o to, czy pocztek ?szech$wiata m#g wygldaB
inaczej! @#g )insteina to swoista poetycka meta+ora! "odobnie jak @#g -tephena ;awkinga oraz
wi,kszo$ci +izyk#w, kt#rym zdarza si, od czasu do czasu odwoywaB do religijnych meta+or! "aul Davies
w ksi/ce 1lan Stwrcy
=6
lokuje si, gdzie$ pomi,dzy einsteinowskim panteizmem a do$B nieokre$lonym
deizmem K za co zreszt uhonorowany zosta &agrod Dempletona %jest to znaczna suma pieni,dzy,
kt#r 8undacja Dempletona co roku przyznaje tym naukowcom, kt#rzy gotowi s powiedzieB co$ dobrego
o religii*!
"ozwol, sobie mo/e podsumowaB einsteinowsk religi, jeszcze jednym cytatem z samego
)insteinaJ "oczucie, /e ponad wszystkim, czego mo/emy do$wiadczaB, jest te/ co$, czego nasze umysy
nie potra+i ogarnB, czego pi,kno i subtelno$B nie ukazuje si, nam bezpo$rednio i co z trudem poddaje
si, re+leksji, jest religijno$ci! ? tym sensie jestem czowiekiem religijnym"! ? takim sensie ja r#wnie/
jestem czowiekiem religijnym, z tym jedynie zastrze/eniem, /e czego nasze umysy nie potra+i
ogarnB" nie musi oznaczaB, i/ pozostanie to na zawsze niepoj,te"! ?ol, jednak nie nazywaB tego
religijno$ci, gdy/ byoby to mylce! ?i,cej, byoby to szkodliwe, jako /e dla olbrzymiej wi,kszo$ci
ludzi religijny" oznacza nadprzyrodzony"! Doskonale wyrazi to 'arl -aganJ S!!!U je$li pod poj,ciem
@oga" rozumieB zestaw praw +izycznych, kt#re rzdz ?szech$wiatem, to taki @#g bez wtpienia
istnieje, ale trudno uznaB go za emocjonalnie satys+akcjonujcego Sc!!U "rzecie/ nie ma sensu modliB si,
do prawa grawitacji"!
1abawne, ale podobne zdanie pado kiedy$ z ust wielebnego dr! 8ultona F! -heena, pro+esora
'atholic (niversity o+ 3merica, a to w ramach bezpardonowego ataku na )insteina, rozp,tanego w 45I9
roku po opublikowaniu artykuu, w kt#rym zakwestionowa on ide, osobowego @oga! -heen tonem
penym sarkazmu spyta w#wczas, czy ktokolwiek byby got#w oddaB /ycie za Drog, Mleczn!
&ajwyraMniej by $wi,cie przekonany, /e argument ten przemawia przeciwko, a nie za )insteinem, gdy/
nast,pnie dodaJ ? YkosmicznejZ religii pana )insteina jest w zasadzie jeden jedyny bd K
niepotrzebnie umie$ci on liter, YsZ w $rodku sowa"!
"ogldy )insteina oczywi$cie trudno uznaB za komiczne, wolabym jednak, by +izycy nie
nadu/ywali sowa @#g" w jego meta+orycznym sensie! .czywi$cie, meta+orycznego i panteistycznego
@oga +izyk#w dziel lata $wietlne od czytajcego w ludzkich my$lach, karzcego za grzechy,
wysuchujcego modlitw i czynicego cuda @oga ksi,/y, mu#w i rabin#w %jak i @oga w potocznym
rozumieniu*! &iemniej $wiadome zacieranie r#/nicy mi,dzy tymi poj,ciami nale/aoby, moim zdaniem,
traktowaB jako akt zdrady intelektualnych standard#w!
NIE#AS$%&ONY S#AC%NEK
@#g urojony" w tytule mojej ksi/ki nie odnosi si, do @oga )insteina lub innych ludzi nauki, na
kt#rych powoywaem si, w poprzednim podrozdziale! ?a$nie dlatego musiaem zaczB od odr#/nienia
religijno$ci typu einsteinowskiego, by zwr#ciB uwag,, /e cz,sto jest ona bezzasadnie przywoywana w
dyskusjach, a mao kto zdaje sobie spraw,, na czym +aktycznie polega! 1aatwiwszy de+initywnie t,
spraw,, od tej chwili zajmowaB si, b,d, wycznie bogami nadnaturalnymi, spo$r#d nich za$ najlepiej
znany wi,kszo$ci moich czytelnik#w jest bez wtpienia Fahwe, @#g -tarego Destamentu! 1araz do niego
przejdziemy, lecz nim zako2cz, ten wprowadzajcy rozdzia, musz, wyja$niB jeszcze jedn rzecz, kt#ra
mogaby utrudniaB wa$ciwy odbi#r caej ksi/ki! Do kwestia wra/liwo$ci na uczucia drugiego czowieka!
?ierzcy czytelnicy mog si, poczuB ura/eni moim wywodem i uznaB, /e nie traktuj, z nale/ytym
szacunkiem ich najbardziej osobistych przekona2 %lub przekona2 innych*! -zkoda, gdyby z tego wzgl,du
ktokolwiek zrezygnowa z dalszej lektury, chciabym wi,c ju/ na wst,pie postawiB spraw, jasno! .t#/ w
9
W ?arto zauwa/yB, /e polski wydawca %skdind katolickie wydawnictwo 1nak* zmieni tytu i z (mysu @oga" zrobi "lan
-tw#rcy"! ?ydanie oryginalne zatytuowane byo &'e Find of God. &'e Scientific asis for a Rational WorldB wydanie polskie 1lan stwrcy.
#aukowe podstawy rac!onalne! wiz!i 8wiata %przyp! tum!*!
naszym spoecze2stwie powszechnie %r#wnie/ przez niewierzcych* akceptowany jest pogld, i/
przekonania religijne to domena szczeg#lnie dra/liwa, wi,c nale/y je chroniB grubym murem
wymuszonego szacunkuR /e przysuguje im nadzwyczajny immunitet niewyst,pujcy w /adnej innej
s+erze /ycia spoecznego! Du/ przed $mierci Douglas 3dams tak $wietnie wyrazi to podczas
zaimprowizowanego wystpienia w 'ambridge, /e nigdy nie mog, si, powstrzymaB si,, by go nie
zacytowaBJ
Religia S!!!U ma w swoim centrum idee, kt#re nazywamy $wi,tymi, u$wi,conymi albo podobnie!
S!!!U tak naprawd, oznacza ona .to idea albo pogld, o kt#rym nie wolno ci m#wiB nic zegoR po
prostu nie wolno! Dlaczego nieL @o nieQ"! Fe/eli kto$ gosuje na parti,, kt#rej jeste$ przeciwny,
mo/esz k#ciB si, z nim ile chceszR wszyscy mog si, k#ciB, ale nikt nie poczuje si, dotkni,ty! Fe/eli
kto$ uwa/a, /e nale/y podnie$B albo zmniejszyB podatki, wolno ci si, na ten temat spieraB, je$li
jednak kto$ powieJ &ie wolno mi w sobot, wczyB $wiata", m#wiszJ ]wietnie, szanuj, to"! 'o
dziwne, nawet m#wic to, zastanawiam si,, czy jest na sali jaki$ ortodoksyjny /yd, kt#ry mo/e poczuB
si, obra/ony moimi sowami, a podczas wysuwania innych argument#w nie wpado mi do gowy
zastanawiaB si,, czy jest kto$ z lewego skrzyda albo kto$ z prawego skrzyda S!!!U!
Dlaczego cakiem uzasadnione jest popieranie "artii "racy albo "artii <onserwatywnej,
Republikan#w albo Demokrat#w, wyznawanie tego czy innego modelu gospodarki, wiara w
Macintosha zamiast w ?indows, a posiadanie opinii o tym, jak zacz si, $wiat, kto stworzy
?szech$wiat nie K bo to $wi,teL S!!!U "rzyzwyczaili$my si, nie kwestionowaB idei religijnych,
bardzo jednak interesujce, jakie poruszenie wywouje Richard, kiedy to robi! ?szyscy dostaj szau,
poniewa/ nie wolno podobnych rzeczy m#wiB! Fe$li jednak spojrzeB racjonalnie, nie ma /adnego
powodu, dlaczego idee religijne nie powinny byB tak samo przedmiotem dyskusji, jak wszelkie inne!
"oza tym, /e jako$ wszyscy zaakceptowali$my, i/ nie powinno si, tego robiB
=A
!
.to jeden z przykad#w zdecydowanie nadmiernego szacunku, jaki nasze spoecze2stwo /ywi
wobec religii, dotykajcy zreszt bardzo istotnej s+ery /ycia! .t#/ wci/ najatwiej uniknB powoania do
wojska, powoujc si, na przekonania religijne! 'zowiek mo/e byB wybitnym +ilozo+em moralno$ci,
autorem nagradzanej rozprawy o okrucie2stwach wojny, a i tak przed komisj poborow b,dzie si,
musia g,sto tumaczyB, dlaczego to sumienie nie pozwala mu zabijaB! Dymczasem wystarczy, /e kto$
powie, /e jedno %jeszcze lepiej oboje* z jego rodzic#w byli kwakrami, i ma spraw, z gowy! : zupenie
nieistotne, czy potra+i w og#le przekonujco uzasadniB swoje pacy+istyczne pogldy! @aQ Mo/e nie mieB
zielonego poj,cia o kwakryzmie!
&a przeciwnym kra2cu natomiast mamy z kolei podszyt tch#rzostwem niech,B do nazywania
rzeczy po K religijnym K imieniu, gdy mowa o stronach kon+likt#w zbrojnych! ? :rlandii "#nocnej
eu+emistycznie m#wimy o nacjonalistach" i lojalistach", zamiast wprost o katolikach i protestantach!
-am termin religia" jest praktycznie nieobecny w relacjonowaniu tego kon+liktu K nie ma wojny
religijnej, s tylko starcia mi,dzy spoeczno$ciami"! "o angloameryka2skiej inwazji z =99G roku :rak
sta si, aren sekciarskiej wojny domowej mi,dzy dwoma odamami islamu K sunnitami i szyitami! Fak
nic, kon+likt o podo/u czysto religijnymQ 3 weMmy na przykad :ndependent" z =9 maja =99A roku i na
pierwszej stronie %w nag#wku i w tre$ci artykuu* przeczytamy o czystkach etnicznych"! "rzecie/ w
tym kontek$cie etniczny" to oczywisty eu+emizm! Do, co obserwujemy w :raku, to niewtpliwie czystki
religijne! "odobnie byo w przypadku powszechnego u/ywania okre$lenia czystki etniczne" w
odniesieniu do byej Fugosawii K chodzio o czystki religijne, w kt#rych udzia brali prawosawni
-erbowie, katoliccy 'horwaci i muzuma2scy @o$niacy
>
!
Fu/ wcze$niej zwracaem uwag, na bezzasadne uprzywilejowanie religii w publicznych dyskusjach
nad kwestiami etycznymi, toczonych tak w mediach, jak i na szczeblu rzdowym
A
! Ndy tylko wystpi
jakie$ kontrowersje zwizane z moralno$ci seksualn bdM z kwestiami reprodukcyjnymi, mo/na si, w
$lepo zao/yB, /e w przer#/nych wa/nych komisjach zasid reprezentanci wszelkich mo/liwych wyzna2
religijnych i oni b,d si, te/ przede wszystkim wypowiadaB w radiowych czy telewizyjnych panelach!
.czywi$cie nie postuluj,, by$my, sprzeniewierzajc si, wasnym warto$ciom, w jakikolwiek spos#b
ograniczali swobod, wypowiedzi tych ludzi! Dylko dlaczego jak jeden m/ ustawiamy si, do nich w
kolejce, jak gdyby mieli w tych sprawach wi,cej do powiedzenia ni/ +ilozo+owie moralno$ci, prawnicy
:
Douglas 3dams Hoso8 zw4tpienia, 1ysk i -Vka, "ozna2 =99G, s! 4>4V4>= %tekst przekadu musieli$my nieco poprawiB, aby sta si, zrozumiayR przyp!
tum!*!
specjalizujcy si, wproblematyce rodzinnej czy te/ lekarze!
3 oto kolejny K aberracyjny wr,cz K przykad uprzywilejowania religii! =C lutego =99A roku -d
&ajwy/szy -tan#w 1jednoczonych, powoujc si, na ameryka2sk konstytucj,, zadecydowa, /e
czonk#w pewnej kongregacji religijnej ze stanu &owy Meksyk nie dotyczy prawo, kt#remu
bezwzgl,dnie podlegaj wszyscy inni ameryka2scy obywatele, a mianowicie zakaz przyjmowania
$rodk#w halucynogennych
7
! .t#/ musimy wiedzieB, /e wyznawcy ko$cioa 'entro )spirita @ene+iciente
(niao do _egetal wierz, i/ osigaj kontakt z @ogiem jedynie po napiciu si, rytualnego naparu
%herbatki"* zwanego aya'uasca, kt#ry zawiera zakazany zwizek halucynogenny K
dimetylotryptamin,! ?arto zauwa/yB, /e dla sdu wystarczajce byo, i/ ci ludzie wierz4, /e $rodek ten
wprowadza ich w stan wy/szej $wiadomo$ci! &ie musieli przedstawiaB na to /adnych dowod#w! 1 kolei
istnieje mn#stwo dowod#w, /e marihuana skutecznie eliminuje mdo$ci i inne przykre odczucia
wyst,pujce u chorych na raka poddanych chemioterapii! Fednak/e rok wcze$niej, w =99>, ten/e sam -d
&ajwy/szy, r#wnie/ powoujc si, na konstytucj,, uzna, /e pacjenci za/ywajcy marihuan, w celach
leczniczych maj byB $cigani na mocy prawa +ederalnego %i to nawet w tych nielicznych stanach, gdzie
terapia taka bya wcze$niej uznawana za legaln*! Religia zawsze g#rQ 'zy mo/na sobie wyobraziB, by
jaki$ sd da wiar, na przykad stowarzyszeniu mio$nik#w sztuki, /e ich zdaniem halucynogeny
pomagaj zrozumieB malarstwo impresjonistyczne czy dziea surrealist#w! Dymczasem gdy z takim
roszczeniem wyst,puje <o$ci#, znajduje posuch nawet w -dzie &ajwy/szym! .to pot,ga religii jako
magicznego klucza otwierajcego wszystkie drzwi!
-iedemna$cie at temu byem jednym z trzydziestu sze$ciu pisarzy i artyst#w, do kt#rych &ew
-tatesman" zwr#ci si, z pro$b o napisanie apelu w obronie wybitnego pisarza -almana Rushdiego
6
,
kt#ry za napisanie powie$ci obo/ony zosta przez imam#w +atw, co +aktycznie oznaczao wyrok
$mierci! Rozsierdzony wyrazami zrozumienia" dla ura/onych" uczuB jakoby skrzywdzonych"
mahometan, jakie cz,sto paday w#wczas ze strony przyw#dc#w chrze$cija2skich, a nawet niekt#rych
$wieckich autorytet#w, u/yem nast,pujcej analogiiJ
Ndyby rzecznicy apartheidu mieli do$B oleju w gowie, powinni stwierdziB K o ile mi wiadomo,
byoby to twierdzenie prawdziwe K /e zgoda na mieszanie si, ras jest sprzeczna z ich religi! :ch
oponenci w znakomitej wi,kszo$ci poo/yliby w#wczas uszy po sobie! : nie przyjmuj, do
wiadomo$ci, /e jest to z mojej strony nieuczciwy argument, bo przecie/ apartheid nie ma /adnych
racjonalnych podstaw! ?szak sednem religii jest wa$nie niezale/no$B od racjonalnego osdu, to ona
sama jest Mr#dem wasnej pot,gi i chway! .d wszystkich innych wymaga si, przedstawienia silnych
argument#w na obron, swoich przesd#w, ale gdy tylko poprosimy osob, wierzc, by spr#bowaa
jako$ uzasadniB sw wiar,, z miejsca oka/e si,, /e oto naruszyli$my jej wolno$B religijn"!
&ie zdawaem sobie w#wczas sprawy, /e z czym$ podobnym spotykaB si, te/ b,dziemy w \\:
wieku! 0os 3ngeles Dimes" z 49 kwietnia =99A roku in+ormuje, /e na wielu ameryka2skich kampusach
grupy chrze$cija2skich student#w pozywaj do sdu wadze swoich uczelni za wprowadzanie przepis#w
antydyskryminacyjnych, w tym zakazu prze$ladowania i obra/ania homoseksualist#w! 1reszt nie tylko
studenci K w =99I roku Fames &iaon, dwunastolatek z .hio, uzyska sdow zgod, na przychodzenie
do szkoy w DVshircie z napisem ;omoseksualizm to grzech, islam to kamstwo, aborcja to morderstwo!
@iae jest biae, a czarne jest czarne"
5
! ?cze$niej szkoa zakazaa mu noszenia tego podkoszulka, ale
wtedy rodzice pozwali dyrekcj, szkoy do sdu! Ndyby w swojej skardze powoali si, na wolno$B sowa,
jak gwarantuje pierwsza poprawka do ameryka2skiej konstytucji, proces dotyczyby kwestii sumienia!
&ie zrobili tego K prawnicy &iaon#w odwoali si, do konstytucyjnie zagwarantowanej wolno$ci
wyznania. :ch uwie2czony sukcesem pozew uzyska pene poparcie 3lliance De+ense 8und o+ 3rizona,
organizacji, kt#ra deklaruje jako sw#j cel wspieranie prawnej batalii o wolno$B religijn"!
?ielebny Rick -carborough, kt#ry osobi$cie zaanga/owa si, w wiele podobnych spraw
wytaczanych przez chrze$cijan /dajcych uznania religii jako prawnej podstawy dyskryminacji
homoseksualist#w %i innych grup*, okre$li t, +al, pozw#w mianem \\:Vwiecznej kampanii na rzecz
praw czowieka"J chrze$cijanie upominaj si, o swe prawo do bycia chrze$cijaninem"
49
! ?yja$ni, raz
jeszcze K gdyby ci ludzie upominali si, o prawo do wolno$ci wypowiedzi, pewnie, acz, nie ukrywam, /e
z ociganiem, stanbym po ich stronie! 3le im chodzi o co$ zupenie innego! "rawo do bycia
chrze$cijaninem" to dla nich prawo do wtykania nosa w prywatne /ycie innych ludzi! "ozew o uznanie
prawa do dyskryminowania homoseksualist#w zo/ony by jako skarga na rzekom dyskryminacj, na tle
wyznaniowym! : ameryka2ski system prawny to dopuszczaQ &ikt wiele nie zdziaa, m#wicJ &ie mo/esz
mi zabroniB obra/ania homoseksualist#w, bo to narusza moj wolno$B przesd#w", ale je$li tylko
stwierdzi, /e narusza to jego wolno$B wyznania!!! 1gadnijcie, co si, stanie!
4 zn#w oka/e si,, /e religia ma moc niemal magiczn!
"ozwol, sobie zako2czyB ten rozdzia opisem konkretnego przypadku, kt#ry wymownie ilustruje
zdecydowanie nadmierny respekt, jakim obdarzamy religi,R znacznie przewy/szajcy szacunek, jaki
winni$my okazywaB innym ludziom i ich sprawom! 'aa a+era wybucha w lutym =99A roku! ?e
wrze$niu poprzedniego roku du2ska gazeta FyllandsV"osten" opublikowaa dwana$cie karykatur proroka
Mahometa! "rzez trzy bite miesice niewielka grupka mieszkajcych na stae w Danii muzuman#w %pod
wodz dw#ch imam#w, kt#rzy kiedy$ uzyskali w tym kraju azyl
44
* wytrwale i systematycznie dokadaa
wszelkich stara2, by wzbudziB $wi,te oburzenie" wyznawc#w islamu na caym $wiecie! "od koniec
=99> roku owi niegodziwi azylanci udali si, w podr#/ do )giptu, wiozc ze sob kompletne dossier,
kt#re nast,pnie zostao skopiowane i rozkolportowane po wszystkich krajach islamskich, w tym K co
odegrao istotn rol, K w :ndonezji! .wo dossier zawierao ca mas, kompletnie +aszywych
in+ormacji, na przykad o rzekomym prze$ladowaniu muzuman#w w Danii, czy te/ %co ju/ byo w peni
$wiadom manipulacj*, /e FyllandsV"osten" to gazeta rzdowa! @yy w nim reprodukcje nie tylko
dwunastu karykatur, kt#re du2ska gazeta opublikowaa kilka miesi,cy wcze$niej, ale i trzy inne
wizerunki, niewiadomego pochodzenia, ale na pewno niemajce najmniejszego zwizku z Dani! ?
odr#/nieniu od oryginalnych obrazk#w, te trzy dodatkowe rzeczywi$cie byy obraMliwe K a raczej
byyby, gdyby, co twierdzia islamska propaganda, +aktycznie przedstawiay Mahometa! &ajwi,ksze
szkody poczyni jeden z nich, nawet nie rysunek, lecz prze+aksowana +otogra+ia brodatego m,/czyzny w
masce o ksztacie $wi2skiego ryja! "#Mniej okazao si,, /e byo to zdj,cie wykonane przez +otoreportera z
3ssociated "ress na zorganizowanym podczas jarmarku w jednej z +rancuskich wiosek konkursie na
najlepsze na$ladowanie $wi2skiego kwiku
4=
! ? ka/dym razie +otogra+ia nie miaa absolutnie nic
wsp#lnego ani z prorokiem Mahometem, ani z islamem, ani z Dani, niemniej muzuma2scy aktywi$ci
podczas swej obliczonej na wywoanie jak najwi,kszej awantury wyprawy do <airu dawali
niedwuznacznie do zrozumienia, /e ten zwizek istnieje!!! -kutki byy do przewidzenia!
-tarannie prowokowane gniew i oburzenie znalazy sw wybuchow kulminacj, w pi,B miesi,cy po
opublikowaniu karykatur! Demonstranci w "akistanie i :ndonezji zacz,li paliB du2skie +lagi %zaiste
ciekawe, skd je mieliL* i pojawiy si, histeryczne /dania, by du2ski rzd wystosowa o+icjalne
przeprosiny! %"rzeprosinyLQ 1a coL Rzd tych karykatur ani nie narysowa, ani nie opublikowa!
Du2czycy po prostu /yj w kraju, gdzie panuje wolno$B prasy K ale to wi,kszo$ci obywateli kraj#w
islamskich raczej trudno pojB!* ?kr#tce potem gazety w &orwegii, &iemczech, 8rancji, a nawet w
-tanach 1jednoczonych
=7
W %ale znamienne, /e nie w ?ielkiej @rytaniiQ* przedrukoway oryginalne
karykatury w ge$cie solidarno$ci z FyllandsV"osten", co tylko jeszcze dolao oliwy do ognia! .goszono
bojkot du2skich towar#w, obywatele Danii %a w istocie wszystkich kraj#w 1achodu* stali si, obiektem
+izycznych atak#w! ? "akistanie podpalono chrze$cija2skie ko$cioy %w og#le z Dani, a nawet )urop,
niepowizane*! ? 0ibanie zgin,o dziewi,B os#b, gdy s+anatyzowany motoch zaatakowa i podpali
woski konsulat w @enghazi! Nerman Nreer napisa wtedy, /e jedyna rzecz, jak ci ludzie uwielbiaj i
potra+i robiB, to niszczycielska anarchia
4G
!
"ewien pakista2ski imam wyznaczy nagrod, w wysoko$ci miliona dolar#w za gow, du2skiego
rysownika"! &ie wiedzia nawet, /e rysownik#w byo a/ dwunastu! @ardzo mo/liwe zreszt, /e nie
zdawa sobie te/ sprawy, /e trzy najbardziej obraMliwe wizerunki nie miay nic wsp#lnego z FyllandsV
"osten" %a swoj drog ciekawe, skd wziby ten milion*! ? &igerii muzumanie protestujcy przeciw
du2skim karykaturom zacz,li podpalaB chrze$cija2skie ko$cioy i z maczetami rzucili si, na
chrze$cija2skich przechodni#w! <ilku czarnych &igeryjczyk#w zostao rozsiekanych na kawaki!
Fednemu chrze$cijaninowi nao/ono opon,, polano benzyn i podpalono! ? tym samym czasie
demonstracje odbyway si, te/ na terenie ?ielkiej @rytanii! &a zdj,ciach z tych mani+estacji widaB ludzi
z transparentami 1abiB tych, kt#rzy obra/aj islam", )uropo K zapacisz za toQ 1emsta nadchodziQ"
I)urope you will pay5 .emolition is on its way/ i (ciB gow, ka/demu, kto obra/a islam"! &a szcz,$cie
"
"oniewa/ byB mo/e nie wszyscy pami,taj, warto przypomnieB, /e w "olsce karykatury przedrukowaa wycznie Rzeczpospolita" %z
w peni politycznie poprawnym" komentarzem odredakcyjnym*, ale i tak jej redaktor naczelny, Nrzegorz Nauden, musia si, z tego powodu
g,sto tumaczyB! 1 kolei #wczesny premier <azimierz Marcinkiewicz poczu si, w obowizku przeprosiB muzuman#w za t, potworn
zbrodnie"! Penujce %przyp! tum!*!
nasi politycy szybko nam wyja$nili, /e islam jest religi pokoju i miosierdzia!
Fu/ po opadni,ciu g#wnej +ali zamieszek dziennikarz 3ndrew Mueller przeprowadzi wywiad z sir
:`balem -acranie
4I
, uchodzcym za najbardziej umiarkowanego spo$r#d przyw#dc#w spoeczno$ci
brytyjskich muzuman#w! Mo/e i jest on umiarkowany jak na standardy islamskie, ale trudno zapomnieB,
/e gdy -alman Rushdie zosta skazany na $mierB za napisanie powie$ci, sir :`bal indagowany na t,
okoliczno$B o$wiadczyJ <ara $mierci to dla niego za maoQ"! Fak/e sromotny zachodzi tu kontrast z jego
poprzednikiem, nie/yjcym ju/ dr! 1akim @adawim K ten odwa/ny czowiek zao+erowa w#wczas
Rushdiemu schronienie we wasnym domu! "odczas wywiadu -acranie tumaczy Muellerowi, jak bardzo
przej,a go sprawa du2skich karykatur! Mueller te/ si, nimi przej, ale z innych wzgl,d#wJ Martwi
mnie ta absurdalna i zupenie nieproporcjonalna reakcja na kilka niezbyt $miesznych rysunk#w
opublikowanych w jakiej$ skandynawskiej gazetce! Mo/e to $wiadczyB, /e istotnie S!!!U islam i 1ach#d s
+undamentalnie odmienne"! "#Mniej -acranie chwali brytyjsk pras, za nieprzedrukowanie karykatur,
Mueller jednak wyrazi podejrzenie, /e ta postawa naszych gazet bya nie tyle wyrazem troski o uczucia
muzuman#w, ile wynikaa z obawy przed powybijanymi oknami"!
? dalszej cz,$ci programu -acranie wyja$nia, /e .soba "roroka, niech spoczywa w pokoju, jest
otaczana w $wiecie muzuma2skim tak g,bok czci, tak wielk mio$ci i uczuciem, /e wr,cz nie
spos#b wyraziB tego sowami! Do kto$ wi,cej ni/ twoi rodzice, twoi najbli/si, twoje dzieci! Do jest
nieodczna cz,$B naszej wiary! 3 poza tym nauka islamu zakazuje sporzdzania jakichkolwiek
wizerunk#w "roroka"! Mueller skomentowa t, wypowiedM nast,pujcoJ
S-owa -acraniegoU wskazuj, /e warto$ci, jakie gosi islam, uznawane s za wa/niejsze od
wszelkich innych warto$ci K zgodzi si, z tym zapewne ka/dy muzumanin, podobnie jak ka/dy
wyznawca jakiejkolwiek innej religii jest przekonany, /e jedynie jego wiara jest prawd i $wiatem!
Fe/eli ludzie chc kochaB jakiego$ kaznodziej, z _:: wieku bardziej ni/ wasn rodzin,, wolno im!
3le nie wolno zmuszaB nikogo innego, by traktowa co$ takiego powa/nie S!!!U!
Dyle /e je$li kto$ nie traktuje czego$ takiego" powa/nie i nie okazuje nale/ytego szacunku",
nara/a si, na +izyczne niebezpiecze2stwo i to powa/niejsze, ni/ groziB mogo czowiekowi ze strony
jakiejkolwiek religii od czas#w $redniowiecza! Mo/na si, oczywi$cie zastanawiaB, po co caa ta przemoc,
skoro Kjak zauwa/y Mueller K Fe$li kt#rykolwiek z tych waszych bazn#w miaby choB MdMbo racji, to
przecie/ rysownicy i tak tra+i do pieka! 'zy to nie wystarczyL 3 je$li naprawd, uwa/acie to za
zniewa/anie muzuman#w, to radz, poczytaB raporty 3mnesty :nternational dotyczce -yrii czy 3rabii
-audyjskiej"!
?ielu ludzi zwr#cio r#wnie/ uwag, na radykalny kontrast mi,dzy histeryczn reakcj
muzuman#w a gotowo$ci arabskich medi#w do publikowania stereotypowych antysemickich karykatur!
]wiat obiega na przykad +otogra+ia odzianej w czarn parand/, i czarcza+ uczestniczki jednej z
antydu2skich mani+estacji w "akistanie, kt#ra dzier/ya wielki transparent z napisem &iech @#g
bogosawi ;itlera"!
? odpowiedzi na cae to sztucznie rozp,tane szale2stwo porzdne liberalne gazety pot,piy przemoc
i deklamoway +ormuki o wolno$ci sowa! Fednocze$nie wyraziy szacunek" i wsp#czucie" dla
muzuman#w, kt#rzy jakoby bardzo ucierpieli" z powodu krzywdy" i obrazy", jaka ich dotkn,a! Fakie
cierpienieL Faka krzywdaL "rzecie/ nikt nikomu nie zada /adnego b#lu, nie byo najmniejszej przemocy!
?szystko sprowadzao si, do kilku kropli drukarskiej +arby w gazecie, o kt#rej nikt poza Dani nikt by
nigdy nie usysza, gdyby nie per+idnie sterowana kampania podburzania i siania zam,tu!
.czywi$cie nie jestem zwolennikiem obra/ania kogokolwiek dla zasady! Dyle /e wci/ intryguje
mnie i napawa zdumieniem nadmierne uprzywilejowanie religii w naszych skdind $wieckich
spoecze2stwach! ? ko2cu ka/dy polityk musi pogodziB si, z tym, /e jego g,ba znajdzie si, czasem na
nawet bardzo zo$liwych karykaturach i nikt nie b,dzie wznieca burd w obronie jego dobrego imienia"!
'#/ takiego jest w religii, /e przyznajemy jej tak wyjtkowy statusL Fak uj to ;!0! MenckenJ
"owinni$my szanowaB pogldy religijne naszych bliMnich, ale tylko w takim sensie i do takiego stopnia,
do jakiego szanujemy czyje$ przekonanie, /e jego /ona jest pi,kn kobiet, a dzieci s bardzo mdre"!
Do wa$nie owo niedorzeczne zao/enie, i/ religii nale/y si, nadzwyczajny szacunek, zmusza mnie
do opatrzenia mojej ksi/ki pewn wa/n deklaracj K ot#/ absolutnie nie jest moim celem obra/anie
czyichkolwiek uczuB, ale nie zamierzam te/ obchodziB si, z religi w aksamitnych r,kawiczkach i
stosowaB wobec niej jakiejkolwiek tary+y ulgowej!
Rozdzia dr'(i
F;POGC'< BOG<
Religia !ednego wieku sta!e si literack4 rozrywk4 wiekw nastpnyc'.
Ralph ?aldo )merson
@#g -tarego Destamentu to chyba jeden z najmniej sympatycznych bohater#w literackichJ zawistny
%i dumny z tego*, maostkowy i niesprawiedliwy typ, z mani na punkcie kontrolowania innych i
niezdolny do wybaczania, m$ciwy i /dny krwi zwolennik czystek etnicznych, mizogin, homo+ob i
rasista, dzieciob#jca o skonno$ciach ludob#jczych %oraz morderca wasnych dzieci przy okazji*,
niezno$ny megaloman, kapry$ny i zo$liwy tyran! 'i z nas, kt#rzy od najwcze$niejszego dzieci2stwa si, z
nim stykaj, nie dostrzegaj tego horroru! Dopiero bogosawiona niewiedza stwarza odpowiedni
perspektyw,! -yn ?instona 'hurchilla, Randolph, jako$ zdoa przetrwaB bez znajomo$ci "isma a/ do
czas#w wojny, a dokadnie do chwili, gdy jego brat i )velyn ?augh %kt#rzy najwyraMniej chcieli
spokojnie pogadaB* nam#wili go na szczeg#lny zakad K na pewno nie zdoa przeczytaB caej @iblii
przez jedn nocQ Rezultat, niestety, nie by taki, jak oczekiwali$my! Randolph nigdy wcze$niej nie czyta
ani kawaka @iblii i teraz lektura podekscytowaa go niepomiernie! 'o chwila odczytywa nam na gos
jaki$ +ragment z komentarzemJ Y:d, o zakad, /e nie wiedzieli$cie, /e to z @ibliiZ albo z rechotem
przekada kolejn kartk,, mamroczc pod nosemJ Y9 @o/e, ale/ z tego @oga kawa sukinsynaZ"
4A
!
Dhomas Fe++erson K bez wtpienia bardziej oczytany K mia podobne odczuciaJ @#g Moj/esza to istota
o strasznym charakterze K okrutna, m$ciwa, kapry$na i niesprawiedliwa"!
.czywi$cie byoby wr,cz nieuczciwo$ci atakowaB tak atwy cel! ;ipotezy @oga nie powinno si,
podpieraB %ani obalaB* za pomoc najpaskudniejszej chyba inkarnacji tej istoty, czyli Fahwe, ani te/ jego
do$B mdego przeciwie2stwa, czyli chrze$cija2skiego sodkiego Fezuska"
=6
W! 1reszt ta ciapowata
persona wi,cej ma w sobie z wyobra/e2 swoich wiktoria2skich wyznawc#w ni/ z samego 'hrystusa!
%'zy mo/na sobie wyobraziB sobie co$ bardziej ckliwego i nawymiotnego ni/ synna +raza 'hristian
children all must be X Mild, obedient, good as he"
=5
WW pani '!8! 3leaanderL*! Dak wi,c nie b,d, tu
zajmowa si, jakimikolwiek szczeg#lnymi kwali+ikacjami Fahwe, Fezusa, 3llaha, ani /adnego innego
konkretnego boga, choBby @aala, 1eusa czy ?otana! -+ormuuj, ;ipotez, @oga znacznie ostro/niejJ
istnie!e nadludzka, nadnaturalna inteligenc!a, ktra w zamierzony sposb zapro!ektowa$a i stworzy$a
Wszec'8wiat i wszystko, co w nim istnie!e, w tym rwnie% nas. 'elem mojej ksi/ki jest obrona
przeciwstawnej opiniiJ !akakolwiek twrcza inteligenc!a, wystarcza!4co z$o%ona, by cokolwiek
zapro!ektowaA, mo%e powstaA wy$4cznie !ako produkt kocowy rozbudowanego procesu stopniowe!
ewoluc!i.
Dw#rcze inteligencje K jako e+ekty ewolucji K w spos#b oczywisty i konieczny mog pojawiB si,
we ?szech$wiecie do$B p#Mno, a zatem nie mog byB odpowiedzialne za jego zaprojektowanie! @#g, w
znaczeniu zde+iniowanym powy/ej, jest urojeniem, a jak poka/, w kolejnych rozdziaach, jest urojeniem
niebezpiecznym!
&ie powinno stanowiB zaskoczenia, /e ;ipoteza @oga, jako twierdzenie oparte raczej na lokalnej
tradycji i indywidualnych $wiadectwach %objawieniach*, pojawia si, w wielu wersjach! ;istorycy religii
uznaj, /e istnieje uniwersalny wzorzec rozwoju od plemiennego animizmu, poprzez politeizm %jaki
wyznawali Nrecy, Rzymianie czy wikingowie* po monoteizm K judaizm i jego pochodneJ
chrze$cija2stwo i islam!
POD;GC;'H
>
3 ? oryginale Gentle Jesus meek and mild %Dobry Fezu, potulny i agodny*! Dytu bardzo znanego wierszyka religijnego dla dzieci,
kt#ry niejaki 'harles ?esley %skdind brat tw#rcy metodyzmu, Fohna K przyp! red!* napisa w roku 47I=! Dzieko to doczekao si, licznych
przekad#w i co najmniej dwukrotnie opracowania muzycznego %muzyk, do wiersza napisa nawet 'arl Maria von ?eber*! Do dzi$ utw#r jest
cz,sto wykonywany, zwaszcza w <o$ciele metodyst#w %przyp! tum!*!
?
WW 8ragment znanej i wykonywanej do dzi$ wczesnowiktoria2skiej %46I=* kol,dy <nce in Royal .auid9s city. @aQ na swoich
koncertach pie$2 t, wykonywa nawet Rick ?akeman i zesp# Fethro Dull %przyp! tum!*!
&ie jest jasne, dlaczeg#/ to przej$cie od polido monoteizmu miaoby byB przejawem oczywistego
post,pu! Dak si, jednak powszechnie przyjmuje K hipoteza ta skonia :bn ?arra`a, autora ksi/ki W'y ,
(m #ot a Fuslim SDlaczego nie jestem muzumaninemU, do stwierdzenia, /e, je/eli tak, to monoteizm
skazany jest na redukcj, kolejnego boga i tym samym stanie si, ateizmem! 1 kolei ;at'olic
)ncyclopedia, nie r#/nicujc niepotrzebnie, odrzuca politeizm i ateizm jednym tchemJ Dogmatyczny
ateizm, jako koncepcja wewn,trznie sprzeczna, de facto nigdy nie zyska znaczcego poparcia! &atomiast
politeizm, jakkolwiek atwo zdobywa popularno$B w$r#d mas, nie jest w stanie usatys+akcjonowaB
umysu +ilozo+a"
47
!
Feszcze do niedawna #w monoteistyczny szowinizm by nawet elementem systemu prawnego 3nglii
i -zkocji! <o$cioy politeistyczne nie miay w tych krajach statusu umo/liwiajcego przekazywanie im
zwolnionych od podatku darowizn na dziaalno$B charytatywn, podczas gdy akcje dobroczynne
promujce religie monoteistyczne korzystay z wszelkich przywilej#w, a co wi,cej, zwolnione byy z
obowizku bardzo szczeg#owej sprawozdawczo$ci, kt#ry K skdind najzupeniej susznie K spoczywa
na organizacjach $wieckich korzystajcych z ulg podatkowych! ? pewnym momencie pr#bowaem
nawet przekonaB jednego z czonk#w szanowanej brytyjskiej wsp#lnoty hinduistycznej, /e kategorycznie
powinni rozpoczB akcj, obywatelskiego protestu przeciw tej snobistycznej dyskryminacji politeizmu!
.czywi$cie o wiele lepiej byoby w og#le zakazaB promowania instytucji religijnych poprzez
szczeg#lny status podatkowy! @yoby to bardzo korzystne dla spoecze2stwa, zwaszcza w -tanach
1jednoczonych, gdzie ilo$B wolnych od podatku pieni,dzy, wysysanych przez r#/ne ko$cioy i
nabijajcych kabz, i tak nieziemsko ju/ nadzianym teleewangelistom, wr,cz woa o pomst, do nieba!
&iejaki, nomen omen, .ra Roberts o$wiadczy raz swoim widzom, /e @#g go zabije, je$li nie zbierze
natychmiast o$miu milion#w dolar#w! &iewiarygodne, ale to podziaaoQ .siem milion#wQ @ez podatkuQ
: bez nich zreszt Roberts ma si, nieMle, podobnie jak .ra Roberts (niversity w Dulsie %.klahoma*!
-ame budynki uczelni warte s ponad BwierB miliarda dolar#w! @#g zreszt osobi$cie wzi je w
posiadanie z takimi oto sowyJ ?ychowaj swych student#w tak, by zawsze syszeli M#j gos, by poszli
tam, gdzie Moje $wiato ledwo si, tli, gdzie sowa Moje sabo s syszalne, gdzie moc Ma nie jest jeszcze
znana, choBby mieli dotrzeB na najdalsze kra2ce 1iemi! 3 ich dzieo przero$nie ciebie, i w tym Moja
rado$B"!
3 tak na marginesie K gdyby m#j wyimaginowany hinduistyczny znajomy skierowa spraw, do
sdu, m#gby spokojnie zastosowaB znan strategi,J Fe$li nie mo/esz ich pobiB, docz do nich"!
?ystarczyoby o$wiadczenie, /e jego politeizm tak naprawd, jest monoteizmem w przebraniu! ?szak
jest tylko jeden @#gK @rahma <reator! ?isznu, @#g Pycia i "odtrzymania, -iwa, @#g daski i
Miosierdzia, boginie -araswati, 0akszmi i "arwati %anielskie ma/onki @rahmy, ?isznu i -iwy*, @#gV
so2 Nane$a i setki innych bog#w to tylko r#/ne mani+estacje i inkarnacje jedynego @oga!
'hrze$cijanie powinni ciepo przyjB tak so+istyk,! ?szak w $redniowieczu morze atramentu %o
krwi nie wspominajc* wylano, by wyja$niB tajemnic," Dr#jcy ]wi,tej i zgnie$B liczne herezje, takie jak
choBby aria2ska! 3riusz z 3leksandrii w :_ wieku naszej ery zaprzeczy konsubstancjonalno$ci %czyli
identyczno$ci substancji, esencji* 'hrystusa i @oga! . co w tym chodzi, spytacie zapewne! Fakiej
substancji"L 'o to jest ta esencja"L Drudno powiedzieB K to chyba jedyna rozsdna odpowiedM!
&iemniej ta kontrowersja g,boko podzielia chrze$cija2stwo na prawie cae stulecie, a/ wreszcie cesarz
<onstantyn kaza spaliB wszystkie kopie pism 3riusza! Dzielenie wosa na czworo jako geneza podzia#w
w chrze$cija2stwie K to dla teologii rzecz cakiem normalna!
&o bo w ko2cu czy my mamy jednego @oga w trzech cz,$ciach, czy trzech @og#w w jednymL
;at'olic )ncyclopedia autorytatywnie rozstrzyga za nas ten problem, stwierdzajcJ
Fest tylko jeden @#g w trzech .sobach @oskichJ .jca, -yna i Ducha ]wi,tego i ka/da z tych
.s#b zachowuje pen odr,bno$B od pozostaych! Dak wi,c, zgodnie ze sowami atanazja2skiego
wyznania wiaryJ .jciec jest @ogiem, -yn jest @ogiem i Duch ]wi,ty jest @ogiem, lecz nie s oni
trzema @ogami, lecz jednym @ogiem!
%bez wtpienia +ragment ten stanowi arcydzieo teologicznego rozumowania i rozwiewa wszelkie
wtpliwo$ci*! &a wypadek, gdyby jednak co$ jeszcze byo niezrozumiae, )ncyclopedia cytuje dalej
teologa z ::: w, $w Nrzegorza 'udotw#rc,J
? Dr#jcy nie ma nic stworzonego, nic su/ebnego, nic dodanego, czego by przedtem nie byo, a
dopiero p#Mniej przybyo! Dak wi,c nigdy nie brakowao .jcu -yna, ani -ynowi Ducha, ale zawsze ta
sama Dr#jca nieodwracalna i nieodmienna
G9
W!
&ie wiem, jakim cudom $w! Nrzegorz zawdzi,cza sw#j przydomek, ale na pewno nie byy to cuda
uczciwej i klarownej argumentacji! Den cytat stanowi jednak doskona ilustracj, obskurantyzmu
teologii, kt#raKw odr#/nieniu od nauk $cisych i wi,kszo$ci innych dziedzin nauki K praktycznie nie
rozwin,a si, po wieku \_:::! Dhomas Fe++erson %jak cz,sto* mia racj,, gdy stwierdziJ ?ydrwienie to
jedyna bro2, jak przeciwstawiB mo/emy niezrozumiaym, m,tnym pogldom! Dowolna idea musi mieB
nadany wyraMny ksztat, by rozum m#g si, z ni zmierzyB, a /aden czowiek nigdy nie s+ormuowa
jasno idei Dr#jcy ]wi,tej! Do jaka$ abrakadabra, stworzona przez szarlatan#w mienicych si, kapanami
Fezusa"!
? tym miejscu nie mog, pominB jeszcze jednej kwestii! .t#/ chciabym zwr#ciB uwag,
czytelnik#w na t, wynios i aroganck pewno$B siebie, z jak +ormuowane s najr#/niejsze religijne
sdy, na ich olbrzymi szczeg#owo$B i to w sprawach, w kt#rych nie ma K i byB nie mo/e K /adnych
dowod#w! Mo/e to wa$nie dlatego, i/ nie mo/na dowie$B opinii teologicznych, wszelkie, najdrobniejsze
nawet r#/nice zda2 prowadz do wybuch#w tak wielkiej wrogo$ci, zwaszcza za$ tyczy to K o czym
$wiadcz chocia/by losy herezji aria2skiej K odmienno$ci sd#w o naturze Dr#jcy ]wi,tej!
Fe++erson drwi sobie z doktryny, jak to okre$li, trzech @og#w", przy okazji krytyki kalwinizmu!
Dymczasem jeszcze dalej w tym nawracajcym +lircie z politeizmem poszed <o$ci# rzymskokatolicki,
tu mamy ju/ wr,cz in+lacj, bosko$ci! Do Dr#jcy docza bowiem Maria, <r#lowa &iebieska", bogini w
ka/dym aspekcie poza samym mianem, kt#ra, choBby jako adresatka modlitw, niewiele ust,puje samemu
"anu @ogu! "anteon powi,ksza te/ caa ogromna rzesza $wi,tych, kt#rych moc wstawiennicza czyni
niemal p#bogami, jako /e zdaniem wiernych %i samego <o$cioa* warto si, zwracaB do nich o pomoc w
ramach przypisanych im specjalizacji! ? witrynie 'atholic 'ommunity 8orum" potrzebujcy mog
znaleMB list, >4=9 $wi,tych
46
i przyporzdkowane im domeny! 0ist, otwiera $wi,ty 3+ron, patron
stra/nik#w wi,ziennych, zamyka za$ $wi,ta 1yta, kt#rej specjalno$ci s panny su/ce
G4
W!
&ie mo/emy te/ pominB czterech 'h#r#w 3nielskich i dziewi,ciu ksi/t tych/eR po koleiJ
-era+iny, 'herubiny Drony, "anowania, 'noty, "ot,gi, <si,stwa, dalej 3rchanioowie %to szar/a
najwy/sza* i wreszcie zwykli 3nioowie, do kt#rego to grona nale/y na przykad nasz najbli/szy
przyjaciel, wiecznie nad nami czuwajcy 3nio -tr#/! 'o mnie osobi$cie najbardziej zadziwia w
katolickiej mitologii, to nawet nie jej niewyobra/alna kiczowato$B, ale raczej szokujca nonszalancja, z
jak ludzie j wzbogacaj o najdrobniejsze detale! Do doprawdy bezwstydna wynalazczo$B!
"apie/ Fan "awe :: stworzy wi,cej $wi,tych ni/ wszyscy jego poprzednicy przez ostatnie siedem
stuleci razem wzi,ci, szczeg#ln sympati, /ywi za$ do Dziewicy Maryi! Fego politeistyczne cigotki
ujawniy si, w dramatycznych okoliczno$ciach! ? roku 4564 w Rzymie dokonano zamachu na papie/a, a
swoje ocalenie Fan "awe :: przypisa wstawiennictwu Matki @o/ej 8atimskiej! Fedna r,ka trzymaa
pistolet, a inna prowadzia kul," K powiedzia p#Mniej! <to$ m#gby, co prawda, spytaB, dlaczego nie
poprowadzia jej tak, by pocisk w og#le chybi! <to$ inny m#gby napomknB, /e zesp# chirurg#w,
kt#rzy przez sze$B godzin operowali papie/a, te/ zasuguje na pewn wdzi,czno$B K choB zapewne
matczyna do2 kierowaa r#wnie/ ich skalpelami! 3le najwa/niejsze w tym wszystkim jest, /e zdaniem
papie/a to nie po prostu Matka @o/a prowadzia kul,"! Do konkretnie Matka @o/a ?atimskaK 3 co
robiy w tym czasie &aj$wi,tsza "anienka z 0ourdes, &asza "ani z Nwadelupy, Matka @o/a z
Medjugorje, Matka @oska z 3kity, Matka @o/a z 1eitoun, Dziewica z Narabandal, Matka @o/a z <nock
K czy akurat miay inne sprawy na gowieL
Fak Nrecy, Rzymianie czy wikingowie radzili sobie z takim politeologicznymi zagadkamiL 'zy
?enus to po prostu drugie imi, 3+rodyty, czy te/ to dwie r#/ne boginieL 'zy Dhor biegajcy z wielkim
$!
W 'yt! zaJ ?odzimierz @ednarski, W obronie wiary, httpJXXwatchtower!org!plXweobronieewiaryV4A!php%przyp! tum!*!
$#
W ]wi,ta 1yta, bdMmy rzetelni, zamyka list, wici patroni naszyc' imion %httpJXXpatroni!w!interia!plX*! "olska lista jest, niestety, nieco
kr#tsza, a poza tym pro+esor Dawkins byl w wygodniejszej sytuacji, na stronach 'atholic 'ommunity 8orum mo/na bowiem przesortowaB
al+abetycznie nie tylko list, imion katolickich $wi,tych, ale r#wnie/ przypisane im patronaty"! Dzi,ki temu wierni mog bez kopotu znaleMB
odpowiedzialnych za o+iary molestowania -abuse *ictim/, anorektyk#w i handlarzy broni -arms dealers/, by zaczB od a" %przyp! tum!*!
motem to inkarnacja ?otana, czy te/ cakiem osobny b#gL 3 kogo to tak naprawd, obchodziQ 1ycie jest
za kr#tkie, by po$wi,caB je na rozmy$lanie nad tym, czym r#/ni si, jeden wytw#r wyobraMni od
drugiego! 1ajem si, tu politeizmem tylko po to, by uniknB oskar/enia, /e go pominem, ale ju/
starczy! ? dalszej cz,$ci tekstu, po prostu dla zwi,zo$ci, wszelkiego typu b#stwa, oboj,tne, czy poliV,
czy monoteistyczne, okre$laB b,d, mianem @oga"! Festem te/ $wiadomy, /e @#g 3brahama jest
%agodnie m#wic* agresywnym samcem, i tym +aktem r#wnie/ b,d, si, kierowa, u/ywajc
odpowiednich zaimk#w! ;o prawda niekt#rzy bardziej wyra+inowani teolodzy pisz ju/ o bezpciowym
@ogu, niekt#re +eministyczne teolo/ki za$ pr#buj dochodziB rekompensaty wielowiekowej
niesprawiedliwo$ci, oznajmiajc, /e -tw#rczyni bya .na, ale w sumie, czy naprawd, jest jaka$ r#/nica
mi,dzy nieistniejcym m,/czyzn a nieistniejc kobiet! 'hoB z drugiej strony nie wykluczam, /e w tej
egzotycznej krzy/#wce +eminizmu i teologii peB mo/e byB rzeczywi$cie atrybutem istotniejszym ni/
istnienie!
1daj, sobie spraw,, i/ krytycy religii mog byB atakowani pod pretekstem, /e pomijaj wielk
zo/ono$B i r#/norodno$B ludzkich tradycji i pogld#w, kt#re mo/na nazwaB religiami! "race
antropolog#w, ksi/ki takie jak "$ota ga$4L sir Famesa 8razera, Religion )Mp$ained "ascala @oyera czy ,n
Gods We &rust -cotta 3trana w spos#b wr,cz +ascynujcy dokumentuj cae bogactwo ludzkich
przesd#w i rytua#w w tej s+erze! 0ektura tych dzie to doskonaa metoda, by wzbudziB w sobie podziw
dla ludzkiej atwowierno$ci! 3le moja ksi/ka stawia sobie inny cel! "ot,piam wiar, w ponadnaturalne
we wszystkich jej przejawach, a ten projekt mo%na zrealizowaA naje+ektywniej, koncentrujc si, na
+ormach kultu najlepiej znanych moim czytelnikom, na tych, kt#re najgroMniej atakuj nasze
spoecze2stwo! ?i,kszo$B spo$r#d tych, kt#rzy si,gn do tej ksi/ki, wychowana zostaa w jednej z
trzech wielkich" wsp#czesnych religii monoteistycznych %czterech, je$li wliczamy r#wnie/
mormon#w*, z kt#rych wszystkie odwouj si, do tradycji mitycznego patriarchy 3brahama! . tej
wa$nie tradycji nale/y pami,taB, czytajc dalsze cz,$ci ksi/ki!
&adszed te/ czas %w sumie r#wnie dobry, jak ka/dy inny*, by uprzedziB jedn z K tak
nieuchronnych, jak to, /e po dniu nastaje nocKreakcji, z jak mo/e spotkaB si, ta ksi/ka! .t#/ zapewne
usysz,, /e @#g, w kt#rego nie wierzy Dawkins, to @#g, w kt#rego ja te/ nie wierz,Q "rzecie/ ja wcale
nie wierz, w jakiego$ starszego pana z dug brod, zasiadajcego w niebieQ"! Do prawda, staruszek ten
jest w pewnym sensie postaci r#wnie nieistotn, jak to, jakiej dugo$ci ma brod,! 3le owa nieistotno$B
ma bardzo niedobre konsekwencje! &iewyobra/alna gupota tego obrazu jest bowiem $wiadomie
obliczona na to, by odwr#ciB uwag, od +aktu, i/ to, w co wierzy m#j hipotetyczny krytyk, jest w istocie
r#wnie gupie! Doskonale wiem K m#gbym mu odpowiedzieB K /e nie wierzysz w brodatego staruszka
zasiadajcego na oboczku, zostawmy go wi,c w spokoju! 'elem mojego ataku nie jest /aden konkretny
@#g czy bogowie! 3takuj, @oga, wszystkich bog#w, wszystko i cokolwiek nadnaturalnego, gdziekolwiek
i kiedykolwiek zostao %lub jeszcze zostanie* wynalezione!
MONOTEI#M
Wielkim K i nienazwanym K z$em, !akie tkwi w centrum nasze! kultury, !est monoteizm. " wywodz4cego si z
barbarzyskie! )poki r4zu tekstu znanego !ako Stary &estament wy$oni$y si antyludzkie religie5 !udaizm, c'rze8ci!astwo i
islam. &o religie boga mieszka!4cego w niebie. &o religie w dos$ownym sensie patriarc'alne K g !ako Wszec'mocny <!ciec.
"a spraw4 tego oga i !ego ziemskic' mskic' delegatw od dwc' tysicy lat kobiety w tyc' kra!ac' musz4 znosiA %ycie w
pogardzie.
Nore _idal
&ajstarsz z trzech religii 3brahama %i przy okazji bezdyskusyjnym przodkiem dw#ch pozostaych*
jest judaizm, kt#ry pierwotnie by lokalnym plemiennym kultem wyjtkowo antypatycznego b#stwa
cierpicego na chorobliw wr,cz obsesj, na tle restrykcji seksualnych! Den otoczony smrodem palonego
mi,sa zwierzt o+iarnych @#g by prze$wiadczony o wasnej wy/szo$ci nad rywalizujcymi z nim innymi
bogami, podobnie jak o wyjtkowo$ci wybranego przez siebie plemienia pustynnych nomad#w! "#Mniej,
w czasie, gdy "alestyna znajdowaa si, pod rzymsk okupacj, "awe z Darsu utworzy sekt, chrze$cijan
K ju/ nie tak bezlito$nie monoteistyczn i bardziej otwart na Pyd#w z caego $wiata! Feszcze kilka
stuleci p#Mniej Mahomet i jego zwolennicy powr#cili do bezkompromisowego monoteizmu wa$ciwego
dla pierwotnego judaizmu, odrzucili jednak jego ekskluzywno$B! :slam oparty zosta na zupenie nowej
$wi,tej ksi,dze znanej jako <oran %3l burHan*, kt#ra szerzeniu wiary dodaa pot,/n ideologi,
militarnego podboju! 1reszt r#wnie/ chrze$cija2stwo rozprzestrzeniane byo za pomoc miecza,
dzier/onego najpierw przez rzymskie donie %od czasu, gdy cesarz <onstantyn z ekscentrycznego kultu
uczyni je o+icjaln religi pa2stwow*, potem przez krzy/owc#w, a wreszcie konkwistador#w oraz
innych europejskich najeMdMc#w i kolonizator#w z misjonarskim zaci,ciem!
Dla moich cel#w %przynajmniej dla wi,kszo$ci z nich* r#/nice mi,dzy tymi trzema religiami
3brahama" nie s jednak istotne! N#wnie odnosiB si, b,d, do chrze$cija2stwa %chyba /e zaznacz,, i/ jest
inaczej*, a to z tego prostego powodu, i/ religia ta jest mi najlepiej znana! ? ka/dym razie K pozwol,
sobie raz jeszcze powt#rzyB K dla mojej argumentacji podobie2stwa s znacznie wa/niejsze od r#/nic!
&ie b,d, za to zajmowa si, innymi wyznaniami, takimi jak buddyzm czy kon+ucjanizm, przede
wszystkim z tego powodu, /e s to raczej systemy etyczne, bardziej systemy +ilozo+iczne ni/ religie!
&ajprostsze s+ormuowanie ;ipotezy @oga, od kt#rego tu zaczn,, powinno opieraB si, zatem
bezpo$rednio na koncepcji @oga 3brahama! @#g ten jest nie tylko tw#rc ?szech$wiataR jest @ogiem
osobowym, kt#ry mieszka w stworzonym przez siebie $wiecie %albo gdzie$ poza nim, cokolwiek by to
miao oznaczaB* i posiada wiele czysto ludzkich, niezbyt miych zreszt cech %wspominaem o nich
wy/ej*!
.sobiste przymioty, zar#wno wady, jak i zalety, w /adnym stopniu nie byy atrybutami
deistycznego boga ?oltera czy boga Dhomasa "aineHa
G=
W! ? por#wnaniu z psychopatycznym
zbrodniarzem ze -tarego Destamentu deistyczny @#g my$licieli .$wiecenia rzeczywi$cie jawi si, jako
istota niesko2czenie wy/sza K godna swej kosmicznej kreacji, wynio$le nieciekawa ludzkich spraw,
odnoszca si, z najwy/sz oboj,tno$ci do naszych my$li i pragnie2, za nic sobie majca nasze drobne
grzeszki czy wymamrotane pokajania! @#g deist#w to +izyk, kt#ry ko2czy wszelk +izyk,, al+a i omega
matematyk#w, apoteoza konstruktor#w! Do nadin/ynier, kt#ry ustanowi prawa i stae +izyczne, nastroi
je z niebywa precyzj i niewyobra/aln $wiadomo$ci przyszych zdarze2, zainicjowa eksplozj,, kt#r
dzi$ nazywamy ?ielkim ?ybuchem, po czym przeszed na emerytur, i od tego czasu nie da o sobie
znaku!
? czasach mocnej wiary deist#w pi,tnowano r#wnie silnie, jak ateist#w! -usan Facoby w ksi/ce
?reet'inkers5 ( @istory of (merican Secularism zawara %niepen* list, epitet#w, jakimi obrzucono
nieszcz,snego Dhomasa "aineHaJ judasz, gad, wieprz, w$cieky pies, gnida, potw#r, bydl,, kamca i,
oczywi$cie, zdrajca! "aine umiera, porzucony przez wszystkich dawnych politycznych przyjaci#,
kt#rych zszokoway jego antychrze$cija2skie pogldy %chwalebnym wyjtkiem by jedynie Dhomas
Fe++erson*! Dzi$ sytuacja zmienia si, diametralnie i deist#w cz,$ciej wrzuca si, do wsp#lnego worka z
teistami, razem przeciwstawiajc ich ateistom! ? ko2cu przecie/ podzielaj oni wiar, w istnienie
ponadnaturalnej istoty, kt#ra stworzya ?szech$wiat!
SCBUD<RY'H. OJCOW;C '<@OIYC;CDC ; RCD;G;< <HCRYB;
"owszechnie przyjmuje si,, /e .jcowie 1ao/yciele ameryka2skiej republiki byli deistami! @ez
wtpienia wielu spo$r#d nich K tak! :stniej jednak powa/ne przesanki, by twierdziB, /e najwi,ksi
spo$r#d nich mogli byB ateistami! Fa przynajmniej, na podstawie lektury tego, co pisali o religii w
tamtych czasach, nie mam najmniejszych wtpliwo$ci, /e dzi$ byliby ateistami, przynajmniej wi,kszo$B z
nich! Fakiekolwiek jednak byy ich prawdziwe pogldy na religi,, jedno ich czyo K byli zwolennikami
$wiecko$ci, sekularystami, jak nazywaj t, postaw, 3merykanie! .d tej wa$nie kwestii zamierzam
rozpoczB ten podrozdzia, a K co zapewne zdziwi moich czytelnik#w K na wst,pie zacytuj, +ragment
wystpienia senatora @arryHego Noldwatera z roku 4564! ?arto bowiem zwr#ciB uwag,, jak ten heros
ameryka2skiego konserwatyzmu %i kandydat na prezydenta* broni $wieckiej tradycji narodzin
ameryka2skiej republikiJ
Padne ludzkie pogldy nie s tak trwae, jak pogldy religijne! &ajpot,/niejszy sojusznik,
jakiego wezwaB mo/na w debacie, to Fezus 'hrystus, @#g czy 3llah, czy te/ jak tam kto chce
nazywaB :stot, &ajwy/sz! 0ecz jak ka/da pot,/na bro2, tak i imi, @o/e winno byB u/ywane
$
W Dhomas "aine %47G7V4695*, angielski pisarz i my$liciel okresu .$wiecenia! (czestnik rewolucji ameryka2skiej, jeden z .jc#w
1ao/ycieli (-3, p#Mniej czonek +rancuskiego rewolucyjnego 1gromadzenia &arodowego %uwi,ziony przez jakobin#w, zdoa jednak uj$B z
/yciem i ostatecznie zmar w &owym Forku*! (znawany za jednego z prekursor#w liberalizmu! ? traktacie Wiek rozumu, opublikowanym w
roku 475A, "aine otwarcie przyzna si, do deizmu %przyp! tum!*!
ostro/nie i oszcz,dnie! Dymczasem religijne +akcje tak bujnie rozwijajce si, ostatnio w naszym kraju
u/ywaj wiary jak obucha, bez krztyny rozsdku! 'i ludzie usiuj zmusiB przyw#dc#w pa2stwa, by w
stu procentach podporzdkowali si, ich /daniom! Fe$li kto$ nie zgadza si, z kt#r$ z tych religijnych
grup w jakiej$ szczeg#owej kwestii moralnej, oni protestuj, gro/ zablokowaniem dotacji na
+undusz wyborczy albo odmow gosu w wyborach %albo obiema rzeczami naraz*! "owiem otwarcie
K czuj, si, chory i zm,czony, patrzc na tych politycznych kaznodziej#w, kt#rzy, jak 3meryka duga
i szeroka, pr#buj mi wpieraB, /e jako obywatel tego kraju, je$li chc, byB uznany za osob4 moraln,
musz, wierzyB, /e 3, @, ' i D! 1a kog#/ to si, majLQ : kto da im prawo do dyktowania mi osd#w
moralnychQ Feszcze wi,ksz w$cieko$B wzbudzaj ci ludzie we mnie jako czonku wadz
ustawodawczych -tan#w 1jednoczonych, kt#ry nieustannie musi znosiB groMby licznych religijnych
grupek, z kt#rych ka/da zachowuje si, tak, jakby sam @#g osobi$cie upowa/ni j do kontrolowania
ka/dego mojego gosu i wystpienia w -enacie! .strzegam zatem dzisiaj tych ludziKb,d, walczy z
nimi bez najmniejszej lito$ci, je$li nadal b,d pr#bowali w imi, konserwatyzmu narzucaB swoje
pogldy wszystkim 3merykanom
45
!
:deolodzy wsp#czesnej ameryka2skiej prawicy bardzo interesuj si, przekonaniami religijnymi
.jc#w 1ao/ycieli, chcc narzuciB nam wasn wersj, historii! ? przeciwie2stwie jednak do tego, co
panowie ci gosz, twierdzenie, /e -tany 1jednoczone nie s4 krajem chrze$cija2skiego narodu",
podkre$lone zostao mocno i dobitnie ju/ w porozumieniu pokojowym z Drypolisem, przygotowanym w
roku 475A za prezydentury Ferzego ?aszyngtona, a podpisanym rok p#Mniej przez Fohna 3damsaJ
Fako /e rzd -tan#w 1jednoczonych 3meryki pod /adnym wzgl,dem nie opiera swych zasad +unkcjonowania
na religii chrze$cija2skiej, nie ma w sobie /adnej wrogo$ci wobec praw, religii i spokojno$ci wyznawc#w religii
Mahometa! Deklarujemy w tym miejscu, /e -tany nie wcz si, w /adn wojn, ani /aden akt wrogo$ci przeciw
jakiemukolwiek narodowi muzuma2skiemu, a strony niniejszego traktatu zgodnie o$wiadczaj, /e harmonii
panujcej mi,dzy naszymi krajami nigdy nie zak#ci jakikolwiek sp#r wynikajcy z odmienno$ci przekona2
religijnych!
"ierwsze zdanie tego traktatu wzbudzioby zapewne wielkie oburzenie dzisiejszej waszyngto2skiej
wi,kszo$ci! Dymczasem K co wykaza )d @uckner K w momencie jego podpisywania nie protestowali
ani politycy, ani opinia publiczna
=9
, traktat za$ raty+ikowano bez jednego gosu sprzeciwu!
Do swoisty paradoks, /e -tany 1jednoczone, zao/one jako $wieckie pa2stwo, dzi$ s najbardziej
religijnym krajem w caym chrze$cija2skim $wiecie, podczas gdy 3nglia, z o+icjalnym <o$cioem,
kt#rego przyw#dc jest panujcy monarcha, znalaza si, na przeciwnym biegunie! @ardzo cz,sto jestem
pytany, dlaczego tak si, stao, i nie potra+i, podaB odpowiedzi! Ndybym mia +ormuowaB jakie$
hipotezy, to byB mo/e przyczyna tkwi w tym, /e 3nglicy w pewnym momencie poczuli si, zm,czeni
religi, a to wskutek przera/ajcej historii wojen religijnych, w kt#rych na zmian, to protestanci, to
katolicy brali g#r, i natychmiast zabierali si, za wyrzynanie przeciwnik#w! 'o za$ do 3meryki, pami,taB
trzeba, /e jest to nar#d imigrant#w! Feden z koleg#w zwr#ci mi uwag,, /e emigracja oznaczaa
oderwanie od kom+ortu i stabilno$ci, jak wcze$niej imigrantom z )uropy zapewniaa na przykad
wielopokoleniowa, rozszerzona rodzina! @yB mo/e dla ludzi, kt#rzy raptem znaleMli si, niemal sami na
zupenie obcej sobie ziemi <o$ci# sta si, substytutem utraconych krewnych! Do ciekawa hipoteza i
warta g,bszych bada2! &ie ulega zreszt wtpliwo$ci, /e nawet dzi$ wielu 3merykan#w ze swego
lokalnego ko$cioa czyni wa/ny element wasnej to/samo$ci i /e daoby si, w tym doszukaB pewnej
analogii do roli rozszerzonej rodziny!
Mo/na si, te/ spotkaB z pogldem, /e religijno$B 3merykan#w wyrasta bezpo$rednio z $wiecko$ci
ameryka2skiej <onstytucji! 8ormalnie (-3 s pa2stwem $wieckim i z tego wa$nie powodu religia staa
si, przedmiotem wolnej gry rynkowej! Rywalizujce <o$cioy konkuruj o wiernych K nie wspominajc
ju/ o sutych datkach, jakie ci pozostawiaj K a ta konkurencja anga/uje te same agresywne techniki
sprzeda/y, jakie s stosowane na normalnym rynku! 'o si, sprawdza przy patkach mydlanych, dziaa te/
przy @ogu, a w e+ekcie w$r#d sabiej wyksztaconych warstw ameryka2skiego spoecze2stwa wytwarza
si, co$ na pograniczu manii religijnej! 1 kolei w 3nglii religia pod egid o+icjalnego <o$cioa staa si,
swego rodzaju mi spoeczn rozrywk! D, angielsk tradycj, tra+nie niedawno opisa Niles 8raser,
anglika2ski wikary, a przy tym opiekun naukowy student#w +ilozo+ii z .ks+ordu! .publikowany w
Nuardianie" artyku 8rasera nosi podtytuJ :stanowienie 0o8cio$a anglikaskiego wyprowadzi$o oga z
religii, ale bardzie! zaanga%owane pode!8cie do wiary niesie z sob4 powa%ne ryzyko. Dalej 8raser pisaJ
@y czas, kiedy wiejski wikary by niemal symbolem 3nglii! Den nieustannie popijajcy herbat, agodny
ekscentryk z wypolerowanymi butami i nienagannymi manierami reprezentowa ten typ religijno$ci, kt#ra ludzi
niereligijnych nie wprowadzaa w niepotrzebne zakopotanie! Do nie by kto$, kto wyci$nie z ciebie egzystencjalne
poty, albo zacznie dociskaB do $ciany niedyskretnymi pytaniami o szanse twojego zbawienia! 3 jeszcze bardziej nie
by to kto$, kto zacznie wzywaB z ambony do krucjat, albo ka/e podkadaB bomby w imi, jakiej$ wy/szej istoty
=4
!
%przypominaj si, stro+y @etjeemana, kt#re cytowaem w Rozdziale 4!*! &i/ej 8raser dodaje, /e #w
sympatyczny wikary w istocie wr,cz uodporni 3nglik#w na chrz,$cija2stwo", ale w ko2cowych
akapitach swego tekstu skar/y si,, i/ mo/na we wsp#czesnym <o$ciele anglika2skim zaobserwowaB
silne tendencje, by wiar, zaczB traktowaB powa/nie! .statnie zdanie artykuu 8rasera brzmi jak
ostrze/enieJ &ale/y si, troszczyB, by d/inn angielskiego +anatyzmu religijnego nie wyrwa si, z butelki,
w kt#rej, u$piony, drzemie od stuleci"!
D/inn religijnego +anatyzmu szaleje ju/ we wsp#czesnej 3meryce, a .jcowie 1ao/yciele byliby
tym doprawdy przera/eni! &iezale/nie od tego, czy to oni, jako autorzy laickiej konstytucji, ponosz win,
za ten paradoksalny stan rzeczy, nie ulega wtpliwo$ci, /e byli to ludzie o $wieckim $wiatopogldzie,
kt#rzy wierzyli, /e da si, oddzieliB religi, od politykiR ludzie, kt#rzy w dzisiejszych sporach twardo
stan,liby po stronie tych, kt#rzy sprzeciwiaj si, na przykad ostentacyjnemu wywieszaniu Dziesi,ciu
"rzykaza2 na +rontonach publicznych budynk#w!
@ardzo kusi zreszt, by podr/yB ten temat nieco g,biej i spytaB, czy niekt#rzy spo$r#d tego
szacownego grona nie poszli o krok dalej ni/ deizm! 'zy byli w$r#d nich agnostycy, a mo/e atei$ciL
'ytowana ni/ej wypowiedM Fe++ersona brzmi dokadnie jak deklaracja dzisiejszego ateistyJ
M#wienie o niematerialnej egzystencji jest m#wieniem o niczym . Fe/eli kto$ twierdzi, /e ludzka
dusza, anioy czy @#g s niematerialne, to tak, jakby m#wi, /e s niczym, czyli /e nie ma @oga, nie
ma duszy, ani nie ma anio#w! &ie potra+i, rozumowaB inaczej S!!! U je$li nie chc, wpa$B w
niezg,bion otcha2 sn#w i +antazmat#w! ?ystarczajco ciesz mnie K i wystarczajco zajmuj K
byty realnie egzystujce, bym mia jeszcze zam,czaB si, i zamartwiaB czym$, co byB mo/e nawet
istnieje, ale na czego istnienie /adnych dowod#w nie mam!
'hristopher ;itchens, autor biogra+ii &'omas Jefferson5 (ut'or of (merica SDhomas Fe++erson K
tw#rca 3merykiU, twierdzi, /e to bardzo prawdopodobne, /e Fe++erson istotnie by ateist i to mimo, i/ w
jego epoce byo to o wiele trudniejszeJ
Fe$li mowa o tym, czy by on, czy nie by ateist, musimy zawiesiB sd, choBby ze wzgl,du na roztropno$B i
umiarkowanie, kt#re by zmuszony okazywaB z racji swego politycznego zaanga/owania! 1arazem jednak w li$cie
do swojego siostrze2ca "etera 'arra napisa w roku 4767, /e czowiek nie mo/e baB si, zadawaB takich pyta2 z
powodu odpowiedzi, jakie mo/e znaleMBJ Fe$li dojdziesz ostatecznie do tego, /e nie ma @oga, zach,t do cnoty i
odwagi niech b,dzie dla ciebie rado$B i przyjemno$B, jak dawao ci samo my$lenie, i mio$B innych, kt#r ci ono
zapewni"!
Fa w innym li$cie Fe++ersona do 'arra znalazemjeszcze jedn porad,J
.drzuB wszelkie l,ki niewolniczych i su/alczych przesd#w, kt#re sabsze umysy utrzymuj
na kl,czkach! .sadM rozum mocno na jego siedzisku i pod jego osd oddawaj ka/dy +akt, ka/d
opini,! ]miao kwestionuj nawet istnienie @oga, albowiem, je$li jakikolwiek @#g istnieje, bardziej
ceniB sobie musi hod rozumu ni/ $lepego l,ku!
"owszechnie znane uwagi Fe++ersona, jak choBby t, /e chrze$cija2stwo jest najbardziej
zdeprawowanym systemem, w jakim kiedykolwiek przyszo /yB czowiekowi", mo/na potraktowaB jako
pogld deisty, ale r#wnie/ ateisty! 3ntyklerykalizm Famesa Madisona by r#wnie g,bokiJ .d niemal
pi,tnastu stuleci mo/emy obserwowaB chrze$cija2stwo w roli o+icjalnej religii! : jakie s jego owoceL
?sz,dzie z grubsza i z niewielk jeno przesad to tylko arogancja i indolencja kleru, ignorancja i
su/alczo$B laikatu, u jednych i drugich za$ zabobony, bigoteria i skonno$B do prze$ladowa2"! "odobnie
wypowiada si, @eniamin 8ranklinJ 0atarnie morskie s znacznie po/yteczniejsze od ko$cio#w", czy
Fohn 3damsJ @yby to najwspanialszy ze wszystkich mo/liwych $wiat#w, gdyby nie byo na nim
religii"! 3dams, jak wiele wskazuje, by deist o silnie antyklerykalnym nastawieniuJ Dak jak rozumiem
wiar, chrze$cija2sk, opiera si, ona K i zawsze opieraa K na objawieniu! Fak to si, wi,c stao, /e
miliony ba$ni, mit#w i legend zmieszano tak z /ydowskim, jak z chrze$cija2skim objawieniem, czynic z
nich najbardziej krwawe religie, jakie kiedykolwiek istniayL"! 3 to +ragment listu 3damsa do Fe++ersonaJ
Dreszcz grozy dosownie mnie przejmuje, ilekroB nawizaB musz, do tego naj+atalniejszego z
przykad#w potwornego nadu/ycia /aoby, jaki dzieje ludzko$ci przechowayJ do <rzy/a! Rozwa/, jakie
nieszcz,$cia ten symbol /aoby sprowadzi"!
&iezale/nie od tego, czy Dhomas Fe++erson i jego wsp#pracownicy byli teistami, deistami,
agnostykami czy ateistami, nie ulega wtpliwo$ci, /e jednoznacznie opowiadali si, za ide $wieckiego
pa2stwa i uwa/ali, /e przekonania religijne prezydenta K lub ich brak K to tylko jego prywatna sprawa!
: zapewne ka/dy z .jc#w 1ao/ycieli, niezale/nie od swych osobistych pogld#w na religi,, byby
przera/ony, czytajc odpowiedM, jakiej Neorge @ush senior udzieli na pytanie dziennikarza Roberta
-hermana o to, czy jego zdaniem 3merykanieVatei$ci s w tym samym stopniu obywatelami i patriotami
tego kraju, jak wszyscy pozostali! &ie K odpowiedzieB mia @ush K nie uwa/am, by atei$ci powinni
byB traktowani jako obywatele, nie mo/na te/ uwa/aB ich za patriot#w! Fest tylko jeden nar#d oddany
@ogu!"
==
"rzyjmijmy, /e relacja -hermana jest prawdziwa %niestety K dziennikarz nie wczy
magneto+onu, a /adna inna gazeta nie przedrukowaa tej wypowiedzi* i zastpmy sowo YateistaZ
okre$leniem Y/ydZ, YmuzumaninZ albo YczarnyZ! Do unaocznia skal, uprzedze2 i dyskryminacj,, na
jakie nara/eni s obecnie atei$ci w 3meryce! .publikowane w &ew Cork Dimes" ;onfessions of a
lonely at'eist &atalie 3ngier to smutna i poruszajca opowie$B o tym, jak wyizolowany czuje si, ateista
w dzisiejszych -tanach
=G
! Fednak ta izolacja jest zudzeniem wytrwale podtrzymywanym przez
uprzedzenia! Fak pisaem ju/ we wst,pie, pod wzgl,dem liczebno$ci ameryka2scy atei$ci przewy/szaj
religijnych /yd#w, a wszak /ydowskie lobby uznaje si, za najbardziej wpywowe w 3meryce!
"omy$lmy, jak wiele mogliby osignB atei$ci, gdyby wyst,powali wsp#lnieQ
GG
W!
David Mills w swej godnej podziwu ksi/ce (t'eist :ni*erse opisuje historyjk,, kt#r ka/dy z nas,
napotkawszy w jakiejkolwiek powie$ci, odrzuciby natychmiast jako karykaturalny i nierealistyczny opis
policyjnej bigoterii! Feden z chrze$cija2skich uzdrowicieli" prowadzi <rucjat, 'ud#w", kt#ra
rokrocznie zawadzaa te/ o rodzinne miasto Millsa! "o$r#d wielu innych dobrych rad kaznodzieja #w
zaleca te/ cukrzykom, by odstawili insulin,, a chorym na raka, by zaprzestali chemioterapiiKwszyscy
natomiast mieli wsp#lnie modliB si, o cud! <ierujc si, zupenie zrozumiaym zdrowym rozsdkiem,
Mills postanowi zorganizowaB pokojow demonstracj,, aby ostrzec ludzi! "openi jednak bd K zacz
od tego, /e poszed na policj,, by uprzedziB o swoich planach i poprosiB o ochron, na wypadek, gdyby
zwolennicy uzdrowiciela postanowili zaatakowaB jego marsz! "ierwszy policjant, kt#ry go wysucha,
zareagowa kr#tkoJ 3 wy chceta i$B za, czy przeciwL"! <iedy usysza, /e przeciw, o$wiadczy, /e sam
zamierza i$B powitaB cudotw#rc,, i /e je$li zobaczy gdziekolwiek protestujcego Millsa, osobi$cie
napluje mu w pysk"!
Mills zdecydowa si, poszukaB szcz,$cia u kolejnego +unkcjonariusza! Den poin+ormowa go
askawie, /e je$li tylko jaki$ zwolennik uzdrowiciela zaatakuje jego marsz, to on sam osobi$cie
zaaresztuje!!! Millsa za usiowanie przeszkadzania w dziele @o/ym"! &a takie dictum Mills wr#ci do
domu i postanowi zaatwiaB dalej spraw, przez tele+on, /ywic nadziej,, /e na wy/szych szczeblach
policyjnej hierarchii napotka nieco wi,cej zrozumienia! ?reszcie udao mu si, poczyB z jakim$
sier/antem,
od kt#rego usyszaJ Do diaba z tob, kole$! Paden gliniarz nie b,dzie chroni pieprzonego ateisty! -am
mam nadziej,, /e kto$ ci nieMle skopie tyekQ"! &o c#/, kultura j,zyka najwyraMniej nie bya w cenie na tym
posterunku, podobnie jak poczucie obowizku i zwyka ludzka uprzejmo$B! Mills pisze, /e tego dnia rozmawia z
siedmioma albo o$mioma policjantami! Paden z nich nie zamierza mu pom#c, a wi,kszo$B posun,a si, do
niezawoalowanych pogr#/ek! Dakich anegdotycznych opowie$ci o uprzedzeniach wobec ateist#w mo/na by
przytaczaB na p,czki! &ie jeste$my jednak tylko na nie skazani! "ani Margaret Downey, zao/ycielka 3nti
Discrimination -upport &etwork %3D-&, -ieB ?sparcia przeciw Dyskryminacji* z pomoc 8reethought -ociety o+
Nreater "hiladelphia systematycznie gromadzi dane dotyczce wszelkich tego typu zaj$B
=I
! Fej szczeg#owa baza
danych %podzielona zgodnie z miejscem odnotowanego zaj$cia na dziayJ wsp#lnoty, szkoy, $rodowisko pracy,
media, rodzina, administracja* zawiera przypadki n,kania, wyrzucenia z pracy, odrzucenia przez rodzin,, a nawet
morderstwa
=>
! 3naliza zgromadzonej przez Downey dokumentacji przypadk#w niezrozumienia ateist#w K czy
$$
W Dom 8lynn, wydawca 8ree :nuiry" wyrazi to prosto i dobitnie -Secularism9s breakt'roug' moment, 8ree :nuiry" =AJ G, =99A,
4AV47*J Fe/eli atei$ci s dzi$ izolowani i uciskani, to tylko siebie mo/emy o to winiB! 0iczebnie jeste$my do$B silni! 1acznijmy to wreszcie
wykorzystywaB"!
wr,cz nienawi$ci wobec ludzi o takich pogldach K skania do stwierdzenia, /e rzeczywi$cie jest praktycznie
niemo/liwe, aby dzi$ w -tanach jakikolwiek uczciwy i szczery ateista m#g wygraB w demokratycznych wyborach!
:zba Reprezentant#w liczy sobie IG> czonk#w, -enat (-3 499! ?ziwszy pod uwag,, i/ wi,kszo$B z tych cznie
>G> os#b to ludzie wyksztaceni, jest K przynajmniej statystycznie rzecz biorcKnieprawdopodobne, by cz,$B %i to
znaczna* spo$r#d nich nie bya ateistami! Do oznacza, /e kamali lub ukrywali swoje przekonania, by zdobyB
mandat! 1 drugiej strony jednak, czy mo/na ich winiB, je$li uwzgl,dni si,, jaki elektorat musz do siebie przekonaB!
&ikt te/ nie przeczy, /e przyznanie si, do ateizmu byoby politycznym samob#jstwem dla ka/dego kandydata na
+otel prezydenta (-3
Dzisiejszy klimat polityczny w 3meryce %i jego konsekwencje* przeraziby, jak ju/ pisaem,
Fe++ersona, ?aszyngtona, Madisona, 3damsa i wszystkich ich przyjaci#! 'i ludzie, niezale/nie od tego,
czy byli agnostykami, deistami czy chrze$cijanami, zapewne ze wstr,tem odwr#ciliby si, od teokracji,
kt#ra opanowaa ?aszyngton na pocztku \\: wieku! 1 podziwem za to przygldaliby si, $wieckim
ideom podzielanym przez ojc#w zao/ycieli postkolonialnych :ndii, g,boko religijnego Nandhiego
%Festem hinduist, jestem muzumaninem, jestem /ydem, jestem chrze$cijaninem, jestem buddyst"* i
ateist, &ehruJ
?idowisko zwane religi, lub przynajmniej zinstytucjonalizowan religi, i w :ndiach i
wsz,dzie indziej napenia mnie groz! ?ielokrotnie ju/ je pot,piaem i pragnbym wymie$B je
doszcz,tnie! Do religia wa$nie le/y u podo/a $lepoty przekona2 i wstecznictwa, dogmatyzmu i
bigoterii, zabobon#w, wyzysku i dbao$ci wycznie o wasne interesy!
&ehru jest autorem deklaracji $wieckich :ndii, opartej na marzeniu Nandhiego %gdyby/ t, wizj,
udao si, zrealizowaB, zamiast doprowadzaB do podziau kraju po$r#d krwawych mi,dzyreligijnych
rzeziQ*, kt#ra na pewno mogaby wyj$B r#wnie/ spod pi#ra Fe++ersonaJ
M#wimy o $wieckich :ndiach S!!!U! Dla niekt#rych ludzi pa2stwo $wieckie to pa2stwo
przeciwstawiajce si, religii! Do oczywista nieprawda! Do oznacza jedynie "a2stwo traktujce
wszystkie wyznania z jednakowym szacunkiem i tworzce im jednakowe mo/liwo$ci! :ndie maj za
sob dug tradycj, religijnej tolerancji S!!!U! ? takim kraju jak :ndie, gdzie jest wiele wyzna2 i religii,
autentyczna to/samo$B narodowa mo/e byB budowana jedynie na bazie warto$ci $wieckich
=A
!
@#g deist#w, cz,sto kojarzony z .jcami 1ao/ycielami, stanowi niewtpliwie znaczny post,p w
por#wnaniu ze starotestamentowym potworem! "ech polega na tym, /e istnienie takiej istoty teraz czy
kiedykolwiek, jest raczej mao prawdopodobne! ;ipoteza @oga nie jest potrzebna
GI
W! 'o wi,cej, mocno
podwa/aj rachunek prawdopodobie2stwa! 1ajm, si, tym problemem szerzej w Rozdziale I!, najpierw
jednak w Rozdziale G! om#wi, tak zwane dowody %argumenty"* na istnienie @oga! ? mi,dzyczasie za$
chciabym wspomnieB o agnostycyzmie, b,dnym pogldzie jakoby istnienie lub nieistnienie @oga byo
kwesti nierozstrzygaln, na zawsze pozostajc poza zasi,giem naukowych docieka2!
ND#A A)NOSTYCY#M%
&asz szkolny kapelan, kr,py Muskularny 'hrze$cijanin
G>
WW, ka/c dla nas z ambony, cz,sto
wyra/a co$ w rodzaju skrytego szacunku dla ateist#w, kt#rych najwyraMniej ceni za odwag,, z jak
otwarcie gosz swoje b,dne pogldy! 'zego za$ nie m#g znie$B, to agnostyk#w, tych n,dznych
chystk#w, /aosnych, gapowatych mi,czak#w i o+erm bez kr,gosupa, co sami nie wiedz nawet, czy
wchodz na schody, czy wa$nie z nich schodz! .t#/ mia on po cz,$ci racj,, aczkolwiek u+undowan na
zupenie +aszywych przesankach! Fak pisze buentin de la @edoyere, w tym samym duchu wyra/a si,
te/ znany historyk katolicyzmu ;ugh Ross ?illiamson, kt#ry szanowa ludzi wierzcych, ale pewn
estym darzy te/ zadeklarowanych ateist#w! "ogard, odczuwa jedynie wobec tych niewydarzonych
miernot, zer kompletnych, ludzi, kt#rzy bezradnie miotali si, gdzie$ po$rodku"
=7
!
&ie ma nic zego w byciu agnostykiem w sytuacji, gdy brak dowod#w $wiadczcych za jednym
bdM drugim stanowiskiem! Do wr,cz racjonalne zachowanie! 'arl -agan, spytany, czy gdzie indziej we
$%
W "anie, ta hipoteza bya mi zb,dna" mia odpowiedzieB 0aplace, gdy &apoleon spyta go, dlaczego w caym swym dziele nie
przywoa ani razu @oga!
$9
WW Muskularne 'hrze$cija2stwo K wa/ny i wpywowy nurt intelektualny %a r#wnie/ literacki i spoeczny* epoki wiktoria2skiej!
"rzedstawiciele tego nurtu %kt#ry p#Mniej zacz byB identy+ikowany z chrze$cija2skim socjalizmem* kadli nacisk na aktywne, zaanga/owane
/ycie %r#wnie/ aktywno$B +izyczn*, w przeciwie2stwie do religijnej kontemplacji %przyp! tum!*!
?szech$wiecie wyst,puje /ycie, z dum o$wiadczy, i/ w tej kwestii pozostaje agnostykiem! Ndy
konsekwentnie odmawia zadeklarowania si, po kt#rej$ ze stron, jego rozm#wca zacz wypytywaB Fakie
jest jego wewn,trzne odczucie, co tak naprawd, czuje w trzewiach"! .dpowiedM godna jest
unie$miertelnieniaK -taram si, nie my$leB trzewiami! ? zasadzie lepiej powstrzymaB osd, p#ki nie
mamy dowod#w"
=6
! "ytanie o mo/liwo$B istnienia /ycia pozaziemskiego pozostaje otwarte K obie strony
w tym sporze dysponuj do$B dobrymi argumentami, a z braku ostatecznych dowod#w mo/emy jedynie
szacowaB prawdopodobie2stwo! 3gnostycyzm tego typu jest wa$ciw postaw w przypadku wielu
naukowych pyta2, jak choBby, co spowodowao wielkie wymieranie pod koniec permu, najwi,ksze z
wymiera2 znanych nam z zapisu kopalnego! Mogo to byB uderzenie olbrzymiego meteorytu, takie jak to,
kt#re K co, zgodnie z obecnym stanem wiedzy, jest najbardziej prawdopodobne K spowodowao
wygini,cie dinozaur#w! 3le bardzo mo/liwe, /e epizod permski mia zupenie inn przyczyn, albo te/
przyczyn byo kilka! ? przypadku obydwu tych wielkich wymiera2 swoisty agnostycyzm co do ich
rzeczywistych przyczyn jest wi,c racjonalny! 3le czy r#wnie/ w kwestii istnienia @ogaL 1 odpowiedzi
twierdzc na to pytanie spotkaB si, mo/na bardzo cz,sto, a ci kt#rzy jej udzielaj, czyni to z
najg,bszym przekonaniem i sprzeciwianie si, im miewa nieprzyjemne konsekwencje! 'zy jednak jest to
odpowiedM poprawnaL
"ozwol, sobie w tym miejscu wprowadziB rozr#/nienie dw#ch typ#w agnostycyzmu! Mamy wi,c
';3" %od 'hwilowy 3gnostycyzm ze wzgl,d#w "raktycznych*, stanowisko absolutnie uzasadnione,
gdy bez wtpienia jaka$ odpowiedM istnieje, tyle /e nie dysponujemy jeszcze wystarczajcym materiaem
dowodowym, by j s+ormuowaB %bdM nie rozumierny dowod#w, albo te/ nie mieli$my jeszcze czasu, by
si, z nimi zapoznaB*! ';3" to wa$ciwa postawa w odniesieniu do pytania o przyczyny wielkiego
wymierania pod koniec permu! &a pewno istnieje jakie$ wyja$nienie i mamy nadziej,, /e pewnego dnia
je poznamy, na razie jednak po prostu nie wiemy, co =>4 milion#w lat temu zmioto z powierzchni 1iemi
59[ organizm#w morskich i ponad 79[ ldowych!
Mo/na te/ jednak zawiesiB sd z zupenie innych przyczyn, kt#r to postaw, okre$laB b,d, dalej
akronimem N3" %od Neneralny 3gnostycyzm ze wzgl,d#w "ryncypialnych K zbie/no$B z okre$leniem
gapy", u/ywanym przez naszego szkolnego kapelana jest %nie*cakiem przypadkowa*! 3gnostycyzm
N3" jest absolutnie wa$ciwy, gdy mamy do czynienia z pytaniami, na kt#re po prostu nie ma
odpowiedzi, niezale/nie od tego, jak wiele dowod#w zgromadzimy, jako /e sama idea dowodliwo$ci jest
w tym przypadku nieadekwatna! -amo pytanie istnieje na innej paszczyMnie, w innym wymiarze, poza
s+er, w kt#rej mo/na poszukiwaB dowod#w! 8ilozo+owie przywouj cz,sto tego typu problemy, choBby
znana +ilozo+iczna przypowiastka rozwijana wok# pytania, czy kto$ inny widzi kolor czerwony tak samo
jak ja! Mo/e tw#j czerwony jest dla mnie zieleni, a mo/e jak$ zupenie inn barw, kt#rej ja sobie
nawet nie potra+i, wyobraziB! 8ilozo+owie przytaczaj to pytanie jako jedno z tych, na kt#re nie da si,
odpowiedzieB, niezale/nie od tego, jak wieloma dowodami dysponujemy! 'z,$B naukowc#w i
intelektualist#w jest przekonana K zbyt pochopnie, moim zdaniem K /e pytanie o istnienie @oga nale/y
wa$nie do tej kategorii na zawsze niedost,pnych kwestii N3" &a tej podstawie, o czym wkr#tce si,
przekonamy, zwolennicy tego pogldu +ormuuj opini,, i/ hipoteza o istnieniu @oga jest r#wnie
prawdopodobna, jak podgld przeciwny, czyli hipoteza o jego nieistnieniu! Fa z tym twierdzeniem
kategorycznie si, nie zgadzam K wedug mnie agnostycyzm w odniesieniu do ;ipotezy @oga jest
bezdyskusyjnie chwilowym agnostycyzmem, agnostycyzmem kategorii ';3" 'zy @#g istnieje, czy nie
istnieje K to pytanie czysto naukoweR byB mo/e kiedy$ poznamy na nie ostateczn odpowiedM, natomiast
na razie mo/emy z czystym sumieniem posugiwaB si, kategori prawdopodobie2stwa!
;istoria idei zna wiele przykad#w pyta2, na kt#re udao si, odpowiedzieB, mimo /e wcze$niej
uznano je za pozostajce na zawsze poza domen nauki! -ynny +rancuski +ilozo+ 3ugust 'omte napisa
w roku 46G>J &igdy, za pomoc /adnej metody, nie b,dziemy w stanie badaB skadu chemicznego ani
struktury mineralnej gwiazd"R nim jeszcze sowa te zostay opublikowane, 8raunho+er rozpocz badania
skadu chemicznego -o2ca przy u/yciu spektroskopu! Dzi$ badacze co dzie2 obalaj 'omteHowski
agnostycyzm, przeprowadzajc bardzo precyzyjne analizy skadu nawet najbardziej odlegych gwiazd
=5
!
1ostawmy jednak na boku astronomiczny agnostycyzm 'omteHa! "rzytoczyem t, anegdotk, tylko dla
przypomnienia, /e warto zachowaB wyjtkow ostro/no$B orzekajc, i/ w jakiejkolwiek kwestii jeste$my
skazani na wieczn niewiedz,! Dymczasem je$li chodzi o @oga, wielu uczonych i +ilozo+#w ch,tnie taki
pogld akceptuje, poczwszy zreszt od wynalazcy sowa YagnostycyzmZ, D!;! ;ualeya
G9
!
;ualey obja$ni wprowadzony przez siebie neologizm, odpowiadajc na personalny atak, kt#ry
zreszt sam wcze$niej sprowokowa! "rzeo/ony londy2skiego <ingHs 'ollege, wielebny dr ?ace, z
g,bok wzgard wyrazi si, o tch#rzliwym agnostycyzmie" ;ualeyaJ
@yB mo/e on woli nazywaB si, agnostykiem, ale prawdziwe jego imi, jest zupenie inne K to
niewierny", mogliby$myte/ powiedzieB niewierzcy"! .kre$lenie niewierny", nie przecz,, ma
negatywn konotacj,! 3le mo/e to i dobrze! &ie jest i nie powinno byB rzecz mi dla czowieka,
powiedzieB wprost, /e nie wierzy on w Fezusa 'hrystusa!
;ualey nie by kim$, kto takie rzeczy puszcza pazem, a jego odpowiedM z roku 4665 bya tak
zgryMliwa, jak mo/na si, byo spodziewaB %choB oczywi$cie w najmniejszym stopniu nieurgajca
zasadom dobrego wychowaniaR jako buldog Darwina" ;ualey ksa g#wnie pen uprzejmo$ci
wiktoria2sk ironi*! ? ka/dym razie, rozprawiwszy si, ju/ z dr! ?aceHem %i pogrzebawszy szcztki*,
;ualey powr#ci do terminu YagnostykZ i wyja$ni, jak na nie wpad! :nni, jak stwierdziJ
maj absolutn pewno$B, i/ osign,li swoist Ygnoz,Z K mniej lub bardziej skutecznie
rozwizali problem egzystencji! Fa jestem pewien, i/ problemu tego nie rozwizaem, mam te/ bardzo
mocne przekonanie, i/ jest on po prostu nierozstrzygalny! Majc <anta i ;umeHa u boku, uznaem, i/
stanowisko takie trudno uznaB za jak$ wyjtkow arogancj, z mojej strony S!!!U My$laem wi,c dalej
i wynalazem termin, kt#ry wydaje mi si, byB wa$ciwym okre$leniem takiej postawyJ agnostyk"!
Dalej w tym samym wystpieniu ;ualey wyja$ni, /e nie istnieje agnostyczne kredo, nawet
negatywneJ
3gnostycyzm nie jest wyznaniem wiary! Do metoda, kt#rej podstaw jest rygorystyczne
stosowanie jednej zasady S!!!U! 1asad, t, w kategoriach pozytywnych s+ormuowaB mo/na
nast,pujcoJ w kwestiach intelektu posuwaj si, tak daleko, jak daleko tw#j rozum ci, prowadzi, bez
wzgl,du na jakiekolwiek obiekcje innej natury! ? kategoriach negatywnych za$ zasada moja oznacza,
by w kwestiach intelektu nigdy nie twierdziB, /e wnioski s pewne, p#ki dowody nie zostay
zademonstrowane lub p#ki nie mog byB zademonstrowane! Do wa$nie nazywam agnostyczn wiar
K wiar, kt#ra ka/demu czowiekowi niepozbawionemu czci pozwoli zawsze spojrzeB
wszech$wiatowi prosto w twarz, niezale/nie od tego, co skrywa przed nim przyszo$B!
? uszach naukowca deklaracja taka brzmi bardzo godnie i nie jest atwo z D!;! ;ualeyem
polemizowaB! &iemniej jednak ;ualey, koncentrujc si, na niemo/liwo$ci udowodnienia z absolutn
pewno$ci istnienia bdM nieistnienia @oga, zignorowa zupenie s+er, po$redni Kprawdopodobiestwo.
Do, i/ nie potra+imy dowie$B, /e co$ istnieje lub nie istnieje, nie oznacza automatycznie, /e obie te
mo/liwo$ci s r#wnowa/ne! My$l,, /e ;ualey te/ zgodziby si, z takim rozumowaniem, i podejrzewam,
i/ zaakceptowawszy je, na nowo rozwa/yby swoje pogldy! .d czasu do czasu wszyscy tak
post,pujemy!
.t#/ przeciwnie do ;ualeya ja twierdz,, /e istnienie @oga jest hipotez naukow tak sam jak
ka/da inna! &awet je$li trudno j zwery+ikowaB, to przynale/y ona do tej samej kategorii ';3),
chwilowego agnostycyzmu", co problem wielkich wymiera2 w permie i kredzie! :stnienie %lub
nieistnienie* @oga to naukowy +akt wi/cy si, z ksztatem ?szech$wiata, to +akt o statusie
empirycznym, rozstrzygalnym w praktyce albo przynajmniej w kategoriach pryncypialnych! Ndyby @#g
istnia i postanowi ukryB to przed nami, byby to argument ostateczny, bezdyskusyjnie i jednoznacznie
przemawiajcy na jego rzecz! 3le nawet je$li jego egzystencji nigdy nie b,dziemy w stanie jednoznacznie
potwierdziB %ani jej zaprzeczyB*, dost,pne dowody i logiczne rozumowanie pozwalaj oszacowaB
prawdziwo$B tej hipotezy z prawdopodobie2stwem znacznie przekraczajcym >9[!
(porzdkujmy zatem przekonania o istnieniu @oga wzdu/ continuum, kt#rego ko2ce wyznaczaj
dwa skrajnie przeciwstawne pogldy! .czywi$cie, jak przy ka/dym continuum, mamy w tu do czynienia
z pen stopniowalno$ci przekona2, niemniej jednak mo/emy je przedstawiB za pomoc siedmiu
punkt#w krytycznych"J
#. -ilny teizm! -tuprocentowa pewno$B istnienia @oga! .dwoujc si, do s#w 'arla Nustawa
FungaJ Fa nie wierz,! Fa wiemE.
. @ardzo wysokie prawdopodobie2stwo, ale nie absolutna pewno$B! .e facto teista! &ie jestem
bezgranicznie przekonany, ale g,boko wierz, w @oga, a moje /ycie opiera si, na przekonaniu,
/e .n tu jest"!
G! &ieco powy/ej pi,Bdziesi,ciu procent! ? zasadzie agnostyk, acz skaniajcy si, ku teizmowi!
&ie mam pewno$ci, ale raczej wierz,"!
I! Dokadnie >9[! "ena indy+erentno$B! :stnienie i nieistnienie @oga to r#wnorz,dne
mo/liwo$ci"!
>! &ieco poni/ej pi,Bdziesi,ciu procent! ? zasadzie agnostyk, ale skaniajcy si, ku ateizmowi!
&ie mam pewno$ci, ale raczej jestem sceptyczny"!
:. @ardzo niskie prawdopodobie2stwo %ale jednak nie pewno$B*! .e facto ateista! &ie mam
pewno$ci, ale istnienie @oga uwa/am za mao prawdopodobne i na tym zao/eniu opiera si,
moje /ycie"!
7! -ilny ateizm! ?iem, /e nie ma @oga, z tak sam pewno$ci, z jak Fung YwieZ, /e on jest"!
@ybym zaskoczony, gdyby wielu ludzi zaliczyo si, do kategorii 7!, wczyem tu j jednak dla
symetrii z kategori 4!, kt#ra jest cakiem licznie zasiedlona, gdy/ natura wiary po prostu jest taka, /e
ludzie potra+i bezgranicznie akceptowaB jakie$ przekonanie, nie majc ku temu /adnych racjonalnych
przesanek %Fung na przykad wierzy r#wnie/, /e niekt#re ksi/ki z jego ksi,gozbioru mog
spontanicznie eksplodowaB z go$nym hukiem*! 3tei$ci natomiast nie /ywi wiary", choBby z tego
powodu, /e nie spos#b wycznie rozumowo zdobyB pewno$B, /e co$ de+initywnie nie istnieje! Dlatego
wa$nie kategoria 7! jest raczej pusta w przeciwie2stwie do 4!, kt#ra ma wielu zagorzaych zwolennik#w!
.sobi$cie zaliczybym si, do kategorii A! %choB blisko mi do 7!* K w kwestii @oga jestem agnostykiem w
takim samym stopniu, w jakim pozostaj, agnostykiem w odniesieniu do istnienia wr#/ek!
';3" %'hwilowy 3gnostycyzm ze wzgl,d#w "raktycznych, przypominam* to dobre narz,dzie do
analizy zaprezentowanego powy/ej spektrum postaw! &a pierwszy rzut oka mo/e si, wydawaB kuszce,
by $rodek continuum, pogld, i/ istnienie @oga jest r#wnie prawdopodobne, jak jego nieistnienie,
przyporzdkowaB ju/ do kategorii N3" %Neneralny 3gnostycyzm ze wzgl,d#w "ryncypialnych*R to
jednak byby bd! 3gnostyk N3" twierdzi, /e po prostu na pytanie o istnienie @oga nie mo/emy
odpowiedzieB ani tak, ani nie! "ytanie takie dla agnostyka N3" jest z pryncypialnych wzgl,d#w
pytaniem, na kt#re nie ma odpowiedzi! 'o wi,cej K agnostyk N3" zdecydowanie odmawia analizy tego
zagadnienia w kategoriach prawdopodobie2stwa! Dymczasem to, /e nie jestem w stanie ustaliB, i/ tw#j
czerwony to dla mnie zielony, wcale nie oznacza, /e z pi,Bdziesi,cioprocentowym
prawdopodobie2stwem mog, stwierdziB, i/ tak jest! .czywi$cie to problem zbyt mao znaczcy, by
kruszyB o niego probabilistyczne kopie! &iemniej to bd do$B powszechny K i jeszcze nie raz si, z nim
zetkniemy K gdy kto$, uznawszy, /e na pytanie o istnienie @oga nie da si, odpowiedzieB, wyciga z tego
wniosek, i/ jego istnienie lub nie to ewentualno$ci r#wnie prawdopodobne!
@d #w mo/na te/ rozpatrywaB w kategoriach tego, na kim spoczywa ci,/ar dowodu! (roczo wr,cz
uczyni to @ertrand Russell w swojej przypowie$ci o niebia2skim czajniczku
G4
J
?ielu ludzi wierzcych m#wi tak, jakby to na sceptykach spoczywa obowizek udowodnienia
nieprawdziwo$ci goszonych przez nich dogmat#w, a nie na wierzcych ci,/ar dowodu! .czywi$cie,
to pomyka! Ndybym stwierdzi, /e gdzie$ tam, pomi,dzy 1iemi a Marsem, kr/y wok# -o2ca po
eliptycznej orbicie porcelanowy czajniczek, nikt nie byby w stanie zakwestionowaB prawdziwo$ci
tego twierdzenia %oczywi$cie musiabym byB wystarczajco przewidujcy, by dodaB, /e czajniczek
jest zbyt may, by dao si, go dostrzec nawet za pomoc najpot,/niejszych teleskop#w*! Ndybym
jednak obwie$ci, /e skoro moich pogld#w nie mo/na zakwestionowaB, to jest przejawem
absurdalnych i nieracjonalnych uprzedze2 odrzucanie ich przez innych ludzi, uznano by K skdind
susznie K /e prawi, nonsensy! Fednak/e, je$liby istnienie czajniczka potwierdzay staro/ytne ksi,gi,
kt#re jako u$wi,con prawd, odczytywano by nam co niedziel,, i kt#rych tre$B wkadano by w
dzieci,ce g#wki w ka/dej szkole, odmowa wiary w istnienie czajniczka uznana zostaaby za przejaw
podejrzanej ekscentryczno$ci, osobnika we2 wtpicego wysano by za$ do psychiatry w czasach
bardziej o$wieconych, a oddano inkwizycji w epokach wcze$niejszych!
.czywi$cie mo/na uznaB, /e szkoda czasu na takie bajdy, nikt bowiem nie zamierza czciB
czajniczk#w
GA
W, gdyby jednak kto$ bardzo naciska, nikt z nas nie zawahaby si, raczej przed
wyra/eniem opinii, /e orbitujce czajniczki nie istniej! ? zasadzie jednak wszyscy byliby$my
cza!niczkowymi agnostykami5 wszak nie mo/emy dowie$B z absolutn pewno$ci, /e niebia2ski
czajniczek nie istnieje! ? praktyce za$ od czajniczkowego agnostycyzmu ka/dy z nas przeszedby do aN
cza!niczkizmu.
Feden z moich przyjaci#, wychowany w /ydowskiej rodzinie i nadal przestrzegajcy szabatu i
innych /ydowskich obyczaj#w z poczucia lojalno$ci, jak sam m#wi, wobec wasnego dziedzictwa,
okre$la si, mianem z,buszkowego agnostyka"! (wa/a, /e @#g jest r#wnie realny, jak ?r#/ka 1,buszka!
&ie ma podstaw, by odrzuciB kt#rkolwiek z tych dw#ch hipotez K obydwie s jednakowo
nieprawdopodobne, przyznaje! Fest aVteist dokadnie w takim samym stopniu jak aVwr#/kowcem! : w
podobnym, niewielkim stopniu agnostykiem w obu kwestiach!
'zajniczek Russella to oczywi$cie jeden z niesko2czonego szeregu obiekt#w, kt#rych istnienia nie
mo/na ani wykluczyB, ani de+initywnie odrzuciB! ?ybitny ameryka2ski prawnik 'larence Darrow
powiedzia kiedy$J &ie wierz, w @oga i nie wierz, w ]pic <r#lewn,"! 1 kolei 3ndrew Mueller,
dziennikarz, stwierdzi kiedy$, /e wyznawanie jakiejkolwiek konkretnej religii jest ani mniej, ani
bardziej dziwne ni/ goszenie, /e $wiat jest romboidalny i trwa w kosmosie mi,dzy szczypcami dw#ch
gigantycznych zielonych homar#w o imionach )smeralda i <eith"
G=
! Moim +ilozo+icznym +aworytem jest
za$ niewidzialny, niematerialny i niewydajcy /adnych dMwi,k#w jednoro/ec, nieistnienia kt#rego co rok
staraj si, dowie$B dzieci uczestniczce w obozie "oszukiwaczy"
G7
W! ? :nternecie wielk popularno$ci
cieszy si, inny boski byt K r#wnie niepoddajcy si, racjonalnej wery+ikacji, jak Fahwe czy jakiekolwiek
inne b#stwo K 0atajcy "otw#r -paghetti, kt#ry, jak twierdzi wielu jego wyznawc#w, naznaczy ich
swoj makaronow mack
GG
! @ardzo si, ucieszyem, gdy okazao si,, /e opublikowana niedawno w
postaci ksi/ki Gospel of t'e ?lying Spag'etti Fonster S)wangelia wedug 0atajcego "otwora
-paghettiU cieszy si, du/ym powodzeniem
GI
! -am, co prawda, nie przeczytaem, ale w sumie jaki sens ma
czytanie ewangelii, skoro wiesz, /e gosi ona prawd,! 'hoB czy aby na pewnoL Fu/ nastpia ?ielka
-chizma, w wyniku kt#rej wyoni si, Re+ormowany <o$ci# 0atajcego "otwora -paghetti
G>
!
"rzytaczam tu wszystkie te szalone nieco przykady, by wykazaB, /e jakkolwiek nie spos#b
udowodniB, i/ kt#rykolwiek z tych byt#w naprawd, nie istnieje, to nikt nie uzna, /e ich istnienie i
nieistnienie to hipotezy r#wnie prawdopodobne! Russell podkre$la, /e ci,/ar dowodu powinien
spoczywaB na wyznawcy, nie na tym, kto nie wierzy! Moje rozumowanie idzie w podobn stron, i
stwierdziB musz,, /e argumenty za istnieniem niebia2skiego czajniczka %makaronowego potwora,
)smeraldy i <eitha, jednoro/ca* nie s r#wnie mocne, jak te, kt#re przemawiaj przeciw!
Paden rozsdny czowiek nie uwa/a jednak, by ontologiczny status ?r#/ki 1,buszki lub
orbitujcego czajniczka m#g staB si, przedmiotem powa/nej dyskusji! &ikt z nas nie czuje si,
zobligowany, by negowaB istnienie kt#regokolwiek z milion#w z wydumanych byt#w zaludniajcych
jak/e podn %lub nierozsdn* ludzk wyobraMni,! .dkryem, /e cakiem dobr strategi, gdy kto$ pyta
mnie, czy jestem ateist, jest u$wiadomiB mu, /e on r#wnie/ jest ateist, wszak nie wierzy w 1eusa,
3pollona, 3mona Ra, Mitr,, @aala, Dhora, ?otana, 1otego 'ielca ani w 0atajcego "otwora -paghetti!
Fa po prostu poszedem o jednego boga dalej!
?szyscy czujemy si, w prawie do wyra/ania g,bokiego sceptycyzmu K a/ po pen niewiar, K
gdy mowa o jednoro/cach, bogach staro/ytnego )giptu, Nrecji, Rzymu, wiking#w, kt#rymi %dzi$Q* nikt
si, zbytnio nie przejmuje! Fednak/e w przypadku @oga 3brahama trzeba si, przejmowaB, bowiem
znaczna cz,$B ludzi zaludniajcych nasz planet, podziela g,bok wiar, w jego istnienie! 'zajniczek
Russella" to przykad na to, i/ teza o wszechobecno$ci @oga, podobnie jak wiara w niebia2skie
$:
W .kazao si,, /e to sd zbyt pochopny! ? :ndependent on -unday" %> czerwca =99>* znalazem nast,pujc in+ormacj,J "rzedstawiciele
malajskiego rzdu stwierdzili, /e $witynia w ksztacie czajnika, wzniesiona przez jedn z miejscowych sekt, wybudowana zostaa niezgodnie z
reguami planowania przestrzennego"! "atrz te/J httpJXXnews!bbc!co! ukX=XhiXasiaVpaci+icXIA5=9G5!stm!
$"
W .b#z "oszukiwaczy %'amp buest* to pomys na przeniesienie ameryka2skiej tradycji oboz#w letnich dla dzieci na nowy K zasugujcy na
podziw K poziom! ? odr#/nieniu od innych letnich oboz#w organizowanych zwykle bdM to przez wsp#lnoty religijne, bdM organizacje skautowskie,
ob#z buest %kt#rego pomysodawcami s )dwin i ;elen <agin z <entucky* prowadzony jest przez $wieckich humanist#w, dzieci za$ zach,cane s
do sceptycznego my$lenia, co oczywi$cie nie przeszkadza naturalnym obozowym" +ormom aktywno$ci na $wie/ym powietrzu! .bozy tego typu
%www!campV`uest!org* organizowane ju/ s te/ w Dennessee, Minnesocie, Michigan, .hio i w <anadzie!
czajniczki, w kategoriach logicznych wymaga $cisego dowodu, nie wymaga go natomiast w kategoriach
praktycznych zachowa2 spoecznych! 8akt, /e nie spos#b dowie$B nieistnienia @oga, jest trywialnyR nie
mo/na ze stuprocentow pewno$ci udowodniB nieistnienia czegokolwiek! ?a/ne jest zupenie inne
pytanie K;ipotezy @oga nie spos#b obaliB %to prawda*, ale czy istnienie @oga jest prawdopodobne+O Do
ju/ problem zupenie inny! "ewne byty, kt#rych status ontologiczny nie jest oczywisty, mo/na uznaB za
bardziej prawdopodobne ni/ inne %o podobnym statusie*! : nie ma /adnych powod#w, by uznaB, /e @#g
jest z jakich$ powod#w wyczony spod takiego rozumowania! &ie ma te/ /adnych powod#w, by
twierdziB, /e skoro nie spos#b udowodniB ani istnienia @oga, ani jego nieistnienia, to obie te hipotezy
mo/na uznaB za w r#wnym stopniu wiarygodne! "rzeciwnie K o czym za chwil, b,dzie mowa!
NOMA
Dhomas ;ualey w pewnym momencie zatrzyma si, i %nie waham si, nazwaB tego hipokryzj*
wysiad na przystanku neutralny agnostycyzm", dokadnie po$rodku mojego siedmiopunktowego
continuum, podobnie K i z r#wnowa/nych powod#w K czyni tei$ci, choB nadcigaj z przeciwnej
strony! Deolog 3lister McNraph uczyni z tego centraln tez, swojej ksi/ki .awkins9 God5 Genes,
Femes and t'e <rigin of Pife S@#g DawkinsaJ Neny, memy i pochodzenie /yciaU! "o zadziwiajco
rzetelnym i uczciwym om#wieniu moich naukowych prac McNrath znalaz naprawd, tylko jeden pow#d
do ich de+initywnego odrzuceniaJ niekwestionowany, lecz w sumie $wiadczcy o kompletnej
bezradno$ci, zarzut, i/ nie mo/na przecie/ dowie$B, /e @#g nie istnieje! <iedy czytaem ksi/k,
McNratha, zapaem si, na tym, /eKstrona po stronieKmam ochot, dopisaB na marginesie jeden drobny
komentarzJ czajniczekQ "rzyzywajc w sukurs %nie po raz pierwszy* ;ualeya, McNrath piszeJ "owoujc
si, na dogmatyczne stwierdzenia czy to teist#w, czy ateist#w, odnoszce si, do kwestii istnienia @oga,
;ualey deklaruje wprost, i/ pytanie o @oga jest pytaniem, na kt#re nie spos#b odpowiedzieB, odwoujc
si, do metody naukowej" ! "#Mniej McNrath si,ga po podobnie brzmice wypowiedzi -tephena Faya
NouldaJ "owtarzam to moim kolegom po raz milionVenty %podczas prywatnych pogaduszek i w
uczonych dysputach*J nauka po prostu nie mo/e K za pomoc akceptowanych przez siebie metod K
rozsdzaB kwestii potencjalnego nadzoru @oga nad natur! &ie mo/emy tego +aktu ani potwierdziB, ani
zanegowaBR jako naukowcom nie wolno nam w tej kwestii si, wypowiadaB"! "ewno$B siebie Noulda i
groMny ton jego deklaracji nie ulegaj wtpliwo$ci, ale czy aby poza nimi zacytowany tu sd ma jakie$
uzasadnienie! Dlaczeg#/ to jako naukowcy nie mo/emy wypowiadaB si, o @oguL : dlaczego czajniczek
Russella czy 0atajcy "otw#r -paghetti nie miayby byB podobnie wyczone spod regu naukowego
sceptycyzmuL Fak poka/, za chwil,, ?szech$wiat ze stworzycielemVnadzorc byby miejscem zupenie
innym ni/ ?szech$wiat bez niego! 'zy to nie jest zagadnienie naukoweL
-ztuk, przypochlebiania si, %blisk ju/ pezaniu* Nould zaprezentowa te/ w jednej ze swoich
gorzej ocenianych ksi/ekJ Ska$y wiekw. (ku tam akronim &.M3, utworzony od s#w &ie
.bejmujce si, Magisteria"J
"odsumowujc K i troch, si, powtarzajcKmagisterium nauki zajmuje si, rzeczywisto$ci
empirycznJ z czego wszech$wiat jest stworzony %+akty* oraz dlaczego dziaa tak, a nie inaczej
%teorie*! Magisterium religii dotyczy kwestii ostatecznego sensu, znaczenia oraz warto$ci moralnych!
.we dwa magisteria ani si, nie pokrywaj, ani nie wyczerpuj wszystkich dziedzin %wystarczy
wspomnieB magisterium sztuki oraz sens pi,kna*! @y zacytowaB stare powiedzenie, nauka zajmuje si,
wiekiem ska, religia K ska wiek#wR nauka studiuje, w jaki spos#b niebo chodzi, religia Kjak doj$B
do nieba
G6
W!
@rzmi dostojnie, nieprawda/L 3le tylko dop#ki nie zastanowimy si, przez chwil,, co wa$nie
przeczytali$my! Fakie/ bowiem miayby byB te pytania, przy kt#rych to religia staje si, go$ciem
honorowym, nauka za$ mo/e tylko siedzieB cichoL
Martin Rees, wybitny astronom z 'ambridge, na kt#rego ju/ powoywaem si, w tej ksi/ce,
rozpoczyna swoj ksi/k, #asz kosmiczny dom, wskazujc dw#ch potencjalnych kandydat#w na takie
pytania, a przy okazji udzielajc na nie bardzo +iloV&.M:'1&)F odpowiedziJ &ajwi,ksz tajemnic
jest to, dlaczego w og#le cokolwiek istnieje! Faka sia tchn,a /ycie w r#wnania +izyki i zrealizowaa je w
rzeczywistym kosmosieL Fednak takie pytania le/ poza kompetencjami nauk przyrodniczychJ to domena
$>
W -tephen Fay Nould, Ska$y wiekw5 #auka i religia w pe$ni %ycia, 1ysk i -Vka, "ozna2 =99=, s! 44 %przyp! tum!*!
+ilozo+#w i teolog#w"
G5
WW! Fa osobi$cie wolabym jednak powiedzieB, /e nawet je$li rzeczywi$cie pytania
te pozostaj poza domen nauki, to tym bardziej nie przynale/ do teologii %tak przy okazji K nie jestem
pewien, czy +ilozo+owie byliby wdzi,czni za to, /e sir Martin wrzuci ich do jednego worka z teologami*!
Do dzi$ mnie zreszt bawi, gdy przypominam sobie, jak poprzedni przeo/ony mojego oks+ordzkiego
collegeHu zareagowa na wniosek pewnego modego teologa o stypendium naukowe! "rzejrzawszy
dysertacj, doktorsk owego aplikanta po$wi,con jakim$ kwestiom teologii chrze$cija2skiej, nasz
dziekan stwierdziJ Mam wielkie wtpliwo$ci, czy to w og#le jest na !aki8 tematE.
Fak/ to szczeg#ln wiedz, mog bowiem wnie$B teologowie do g,bokich kosmologicznych
zagadnie2, kt#r nie dysponowaliby naukowcyL ? jednej z moich ksi/ek zacytowaem odpowiedM
pewnego oks+ordzkiego astronoma wa$nie na jedno z takich g,bokich" pyta2! (syszaem w#wczasJ
&o, tak! Du wykraczamy poza nauk,, ja za$ musz, oddaB pole naszemu dobremu przyjacielowi,
kapelanowi"! &iestety, zabrako mi re+leksu, by na gorco s+ormuowaB odpowiedM, kt#r p#Mniej dopiero
zapisaemJ 3 dlaczego kapelanowiL 'zemu nie ogrodnikowi albo kucharzowiL"! Dlaczego uczeni tak
tch#rzliwie akceptuj ambicje teolog#w, by wypowiadaB si, w kwestiach, w kt#rych kompetencje ich na
pewno nie s wi,ksze ni/ wiedza naukowc#wL
Do bana %i to jak wi,kszo$B bana#w niezgodny z prawd*, /e nauka odpowiada na pytania !ak,
tylko teologia za$ dysponuje narz,dziami umo/liwiajcymi odpowiedM na pytania dlaczego. ;% to niby
jest pytanie dlaczegoE+ &ie ka/de pytanie rozpoczynajce si, od dlaczego" w og#le jest sensownym,
uprawnionym pytaniem! Dlaczego jednoro/ce s puste w $rodkuL &a niekt#re pytania po prostu nie warto
odpowiadaB! Faki jest kolor abstrakcjiL Fak pachnie nadziejaL 8akt, /e jakie$ pytanie mo/na s+ormuowaB
w peni zgodnie z gramatycznymi reguami j,zyka, nie oznacza, /e ma ono jakikolwiek sens, ani /e warto
si, nim powa/nie zajmowaB! ?i,cej K nawet je$li pytanie jest powa/ne i nauka nie potra+i na nie
odpowiedzieB, to wcale nie oznacza, /e odpowiedM zna religia!
@yB mo/e rzeczywi$cie istniej jakie$ g,bokie i mdre pytania, kt#re na zawsze pozostan poza
zasi,giem nauki! Mo/e ju/ teoria kwant#w puka do drzwi niezg,bialnego! 3le je$li na ostateczne pytania
nie potra+i odpowiedzieB nauka, dlaczeg#/ to mamy my$leB, /e religia zna odpowiedziQ "odejrzewam, /e
tak naprawd, ani astronom z 'ambridge, ani z .ks+ordu nie wierz w to, i/ teologowie dysponuj wiedz
uprawniajc ich do wyrokowania w kwestiach zbyt zo/onych dla nauki! "odejrzewam zreszt co$
wi,cej K /e ich reweranse wynikay z czystej uprzejmo$ciJ teologowie, taka my$l moga za$witaB im w
gowie, w og#le nie maj nic warto$ciowego do powiedzenia na /aden temat, rzuBmy im mo/e zatem
jaki$ ochap i pozw#lmy gowiB si, nad pytaniami, na kt#re nikt nie potra+i odpowiedzieB i nikt pewnie
nie znajdzie nigdy odpowiedzi! Fa jednak/e, w odr#/nieniu od moich przyjaci#Vastronom#w, nie
uwa/am, by$my musieli rzucaB komukolwiek jakie$ ochapy! &ajpierw musiabym mieB jaki$ dobry
pow#d, by uznaB, /e teologia %w przeciwie2stwie na przykad do biblistyki, historii literatury itp!* w
og#le jest dyscyplin naukow!
?szyscy chyba zgadzamy si,, /e kwali+ikacje nauki do udzielania nam porad w kwestiach warto$ci
moralnych s co najmniej wtpliwe! 'zy jednak Nould naprawd, chce zrzec si, na rzecz religii prawa
decydowania o tym, co jest dobrem, a co zemL Do, /e religia nic wice! nie potra+i doo/yB do skarbnicy
ludzkiej wiedzy, nie stanowi /adnego uzasadnienia, by daB jej mandat do decydowania o tym, jak mamy
/yB! 3 przy okazji K kt#ra religiaL Da, w kt#rej na mocy czystego przypadku zostali$my wychowaniL Do
kt#rej ksi,gi @iblii zatem i do kt#rej cz,$ci mamy si,gnB K wszak dalece nie m#wi one jednym
gosem, a niekt#re +ragmenty "isma s wprost haniebne niezgodne z jakimikolwiek racjonalnymi
standardamiL Fak wielu, nawet z tych dosownie interpretujcych "ismo ]wi,te, wyczytao, /e zgodnie z
@ibli $mierci nale/y karaB cudzo#stwo, zbieranie chrustu w szabat i nieuprzejme odzywanie si, do
rodzic#w! 3 je$li odrzucimy <si,g, "owt#rzonego "rawa i <si,g, <apa2sk %co skdind czyni wielu
wsp#czesnych o$wieconych chrze$cijan"*, to jakimi kryteriami mamy si, kierowaB, kt#re z religijnych
warto$ci moralnych mamy zaakceptowaB, a kt#re pominBL 3 mo/e trzeba poszperaB w r#/nych religiach
wyznawanych na $wiecie i wybraB sobie t,, kt#rej moralne nauczanie najbardziej nam odpowiadaL ?
takim wypadku jednak powraca pytanie o kryteria wyboru! Dyle /e je/eli znamy ju/ kryteria pozwalajce
wybraB, moralno$B kt#rej religii jest najlepsza, to czy nie lepiej pozbyB si, po$rednika K religii wa$nie
Ki przej$B od razu do wybor#w moralnych! Do tego pytania powr#c, w Rozdziale 7!
$?
WW Martin Rees, #asz kosmiczny dom, "r#szy2ski i -Vka, ?arszawa =99A, s! 47 %przyp! tum!*!
?racajc za$ do Noulda K ot#/ ja po prostu nie wierz,, /e on naprawd, my$li to, co napisa w
Ska$ac' wiekw. Fak ju/ m#wiem, ka/dy z nas ma na sumieniu ten grzeszek, jakim jest schlebianie
niegodnemu, ale pot,/nemu wrogowi, i co$ takiego wa$nie uczyni Nould! 1 drugiej strony za$ nie
mo/na wykluczyB jego szczerej wiary we wasn zupenie jednoznaczn deklaracj,, i/ nauka nie ma nic
do powiedzenia w kwestii @ogaJ &ie mo/emy tego +aktu ani potwierdziB, ani zanegowaBR jako
naukowcom nie wolno nam w tej kwestii si, wypowiadaB"! 'zy nie brzmi to jak deklaracja agnostyka,
deklaracja agnostycyzmu permanentnego i nieodwoalnego K N3" w najczystszej postaciQ Daka postawa
oznacza jednak, /e naukowcom nie wolno w pewnych K religijnych K kwestiach +ormuowaB nawet
twierdze2 probabilistycznych! Do przekonanie r#wnie rozpowszechnione, jak b,dne! ?ielu uczonych
powtarza je jak mantr,, lecz ilu z nich g,biej je przemy$lao K niewielu, jak sdz,, i to wa$nie
nazywam n,dz agnostycyzmu"! -kdind zreszt sam Nould nie jest bezstronnym" agnostykiem, lecz
wyraMnie zbli/a si, do ateizmu! Fak jednak doszed do takiej postawy, skoro, jak pisze, nie mo/na nic
powiedzieB o istnieniu @ogaL
;ipoteza @oga m#wi, /e elementem rzeczywisto$ci, kt#r zamieszkujemy, jest te/ pewien
ponadnaturalny byt, kt#ry stworzy ?szech$wiat i K tak przynajmniej utrzymuj liczne wersje tej
hipotezy K nadal go kreuje, a nawet dokonuje bie/cych interwencji w jego ksztat poprzez cuda
stanowice czasowe pogwacenie rzdzcych nim, a w innych sytuacjach nienaruszalnych praw! Feden z
najbardziej znanych brytyjskich teolog#w, Richard -winburne, z K zaskakujc wr,cz K otwarto$ci
stwierdza w swojej ksi/ce ,s &'ere a God+, co nast,pujeJ
Deista uznaje, /e @#g dysponuje moc pozwalajc mu tworzyB, zachowywaB i niszczyB ka/d rzecz,
dowolnie ma czy wielk! Fego moc pozwala mu r#wnie/ poruszaB obiekty i robiB z nimi cokolwiek zechce S!!!U Do
.n poruszy planety w spos#b odkryty p#Mniej przez <eplera i on sprawi, /e proch eksploduje, gdy przyo/ymy do2
ponc zapak,! Mo/e jednak sprawiB, by planety poruszay si, po innych torach, a substancje chemiczne
wybuchay lub nie w warunkach zupenie innych ni/ te, kt#re na co dzie2 decyduj o ich zachowaniu! @oga nie
ograniczaj prawa natury! Do .n je stworzy i .n mo/e je zawiesiB lub zmieniB K je$li tak postanowi!
Fakie to proste, nieprawda/L 'okolwiek jednak miaoby to oznaczaB, jest bardzo dalekie od
Nouldowskiej &.MC! : niezale/nie od podawanych usprawiedliwie2 naukowcy akceptujcy pomys
odr,bnych magisteri#w" powinni jednocze$nie przyznaB, /e wszech$wiat z nadnaturalnym inteligentnym
stw#rc bardzo r#/ni si, od ?szech$wiata bez niego! R#/nica mi,dzy tymi dwoma hipotetycznymi
wszech$wiatami jest +undamentalna, nawet je$li nieatwa do empirycznego potwierdzenia! ? ka/dym
razie narusza to nieco bogie samozadowolenie os#b twierdzcych, jakoby nauka musiaa zachowaB
kompletne milczenie w kwestiach zasadniczych dla wiary religijnej! :stnienie K lub nie K sprawczej
superinteligencji to bezdyskusyjnie pr#blem o charakterze naukowym, nawet je$li, przynajmniej jak
dotd, nie zosta rozstrzygni,ty! Do samo powiedzieB mo/na r#wnie/ o prawdziwo$ci %bdM nie*
przekaz#w o rozmaitych cudach, jakie przywouj religie , by wywrzeB wra/enie na swych wyznawcach!
'zy ojciec Fezusa by czowiekiem, czy jego matka bya dziewic w chwili narodzin synaL
&iezale/nie od tego, czy przetrwao wystarczajco du/o $wiadectw, by o tym rozstrzygnB, pozostaj to
pytania stricte naukowe, na kt#re mo/na udzieliB tylko jednej odpowiedziJ tak lub nie! 'zy Fezus
wskrzesi dazarzaL 'zy sam zmartwychwsta w trzy dni po ukrzy/owaniuL &a ka/de z tych pyta2 istnieje
odpowiedM, choB mo/e nigdy jej w praktyce nie poznamy, i jest to odpowiedM o charakterze naukowym!
Ndyby$my K co oczywi$cie jest zdarzeniem nieprawdopodobnym K kiedy$ znaleMli dowody
pozwalajce odpowiedM tak s+ormuowaB, to analizowaB je powinni$my za pomoc $ci$le i wycznie
naukowych metod! "omy$lmy sobie na przykad, /e za spraw jakiego$ zupenie nieprawdopodobnego
zbiegu okoliczno$ci archeologia sdowa uzyskaaby kopalny materia D&3 jednoznacznie dowodzcy, /e
Fezus rzeczywi$cie nie mia biologicznego ojca! 'zy wyobra/acie sobie, by na tak sensacj, religijni
apologeci zareagowali jedynie lekcewa/cym wzruszeniem ramion i spokojn konstatacjJ 3 kog#/ to
obchodziQ "rzecie/ dowody naukowe kompletnie nie maj zastosowania do kwestii teologicznych! Do
inne magisteriumQ My zajmujemy si, pytaniami ostatecznymi i warto$ciami moralnymi! 3ni D&3 ani
/aden inny naukowy argument nie ma jakiegokolwiek zwizku z nasz domen"!
.czywi$cie to tylko /art! Not#w jednak jestem p#j$B o dowolny zakad, /e gdyby co$ takiego si,
zdarzyo, trbiono by o tym na prawo i lewo! &.M3 jest popularna, gdy/ dowod#w na rzecz
prawdziwo$ci ;ipotezy @oga nie ma! Ndyby tylko jakie$, choBby najsabsze, si, pojawiy, r#/ni
propagatorzy religii bez chwili wahania wyrzuciliby ca &.ME przez okno! 'o bardziej wyra+inowani
teologowie pewnie by je przemilczeli, choB oni te/ ch,tnie snuj opowie$ci o cudach na u/ytek mniej
wyra+inowanych bliMnich, by poszerzyB grono wsp#wyznawc#w! Mam zreszt wra/enie, i/ takie
potwierdzone cuda s dla wielu wierzcych wa/nym czynnikiem wzmacniajcym si, ich religijnych
przekona2, a cuda K z de+inicji K nie s niczym innym, tylko pogwaceniem praw natury!
<o$ci# rzymskokatolicki na przykad z jednej strony opowiada si, za &.MO, z drugiej jednak wa$nie
zdolno$B do czynienia cud#w uznaje za podstawowy warunek kanonizacji! 1mary niedawno kr#l @elgii jest
kandydatem na otarze zapewne ze wzgl,du na sw#j sprzeciw wobec aborcji! ?adze ko$cielne przeprowadzaj
wa$nie bardzo szczeg#owe dochodzenie majce na celu wskazanie przypadk#w cudownych uzdrowie2, jakie
nastpiy wskutek wznoszonych do niego po$miertnie mod#w! &ie /artuj,Q Daka jest procedura stosowana wobec
wszystkich $wi,tych! ?yobra/am sobie, /e mo/e byB to nieco kr,pujce dla przedstawicieli lepiej wyksztaconych
kr,g#w ko$cielnych! 'hoB z drugiej strony dlaczego te dobrze wyksztacone kr,gi pozostaj nadal wewntrz
<o$cioa, jest dla mnie r#wne zagadkowe, jak problemy, w kt#rych lubuj si, teologowie!
&aciskany w kwestii cud#w, Nould pewnie przyjby nast,pujc lini, argumentacji K ot#/ &.M3 z samej
de+inicji opiera si, na idei obustronnej transakcji! ? chwili, gdy religia wkracza na naukowy grunt i zaczyna jeszcze
mciB w realnym $wiecie cudami, przestaje byB religi, przynamniej tak, jakiej Nould got#w byby broniB! Do
koniec jego amicabilis ;oncordia. "rosz, jednak zauwa%yA, /e takiej Nouldowskiej religii bez cud#w nie
zaakceptowaliby praktykujcy tei$ci, kl,czcy w ko$cielnych awach czy na dywanikach modlitewnych! ?i,cej K
byaby dla tych ludzi $miertelnym rozczarowaniem! "osu/, si, mo/e w tym miejscu lekko zmody+ikowanym
cytatem z (lic!i w 0rainie ;zarw %to zanim jeszcze wpada do kr#liczej nory*J co za po/ytek z @oga, kt#ry nie
czyni cud#w i nie odpowiada na modlitwy! 3 czy znacie dowcipn de+inicj, poj,cia modliB si," 3mbroseHa
@ierceHaJ modliB si, K prosiB o to, by prawa natury zostay na czas pewien zawieszone w interesie osobnika
wnoszcego mody, kt#ry, jak sam przyznaje, nie jest tego godzien"! - sportowcy, kt#rzy wierz, /e @#g pozwala
im odnosiB sukcesy %a przecie/ ich konkurenci nie mniej zasuguj na takie +aworyzowanie*! &iekt#rzy kierowcy
uwa/aj, /e to @#g zadba dla nich o wolne miejsce na parkingu %a /e przy okazji kto$ inny nie mia gdzie
zaparkowaB!!!*! Do teizm w najbardziej powszechnym i masowym wydaniu i nie wydaje si,, by co$ tak
%powierzchownie* racjonalnego jak &.M3 mogo zrobiB na nim jakikolwiek wra/enie!
&o dobrze, ale pod/my przez chwil, za Nouldem i ograniczmy nasz religi, do swego rodzaju
nieinterwencjonistycznego minimum"J /adnych cud#w, /adnych osobistych kontakt#w z @ogiem %w
/adn stron,*, /adnych zabaw z prawami +izyki i /adnych wycieczek w domen, nauki! 'o najwy/ej
skromny deistyczny dodatek do warunk#w pocztkowych rodzcego si, ?szech$wiata, /eby po
odpowiednim czasie powstay gwiazdy, pierwiastki chemiczne, planety i wyewoluowao /ycie! Do ju/
wyglda na odpowiedni podzia, a &.M3 pewnie mo%e si, wybroniB przy takiej skromnej i niekr,pujcej
religii!
<to$ mo/e uznaB, /e tak! Fa jednak twierdz,, /e nawet taki nieinterweniujcy @#gV&.M3,
jakkolwiek mniej brutalny i toporny ni/ @#g 3brahama, r#wnie/ pozostaje, gdy go tak poskrobaB
metodologicznie, hipotez naukow! "owt#rz, w tym miejscu moje g#wne zao/enie K ?szech$wiat, w
kt#rym znajdujemy si, sami %nie liczc potencjalnych innych, wolno ewoluujcych inteligentnych istot*
znaczco r#/ni si, od wszech$wiata, w kt#rym istnieje jaki$ byt wiodcy, kt#rego inteligentny projekt
odpowiada za cae stworzenie! 1gadzam si,, /e w praktyce te dwa wszech$wiaty s mo/e trudne do
odr#/nienia! &iemniej jest co$ absolutnie wyjtkowego w hipotezie ostatecznego projektu, podobnie jak
pewne wyraMne wa$ciwo$ci wyr#/niajce ma jedyna znana nam dzi$ alternatywna mo/liwo$BJ stopniowa
ewolucja %w najszerszym znaczeniu tego terminu*! "raktycznie rzecz biorc, te dwie koncepcje s nie do
pogodzenia! )wolucja, odmiennie ni/ wszystkie inne idee, wyja$nia istnienie obiekt#w, kt#rych byt w
ka/dym innym wypadku nale/aoby uznaB za tak nieprawdopodobny, /e niemo/liwy! ?nioski pynce z
tego twierdzenia, kt#re szerzej om#wi, w Rozdziale I!, s dla ;ipotezy @oga niemal druzgocce!
WIE*KI EKSPERYMENT MOD*ITEWNY
1abawne K choB mo/e raczej nale/aoby powiedzieB rozczulajce K badanie nad cudami
przeprowadzono w ramach tak zwanego ?ielkiego )ksperymentu Modlitewnego -Great 1rayer
)Mperiment/. "ytanie brzmiaoJ czy modlitwa pomaga chorym w powrocie do zdrowiaL Modlenie si, w
intencji ozdrowienia, w prywatnych domach i w publicznych miejscach kultu, to praktyka powszechna!
8rancis Nalton, kuzyn Darwina, by pierwszym, kt#ry pr#bowa przy wykorzystaniu metod naukowych
sprawdziB, czy taka modlitwa jest skuteczna! Nalton stwierdzi, /e skoro co niedziela we wszystkich
anglika2skich ko$cioach cae kongregacje modl si, za zdrowie rodziny aktualnie panujcego monarchy,
to, je$li modlitwa dziaa, +amilia kr#lewska powinna byB w zdecydowanie lepszej kondycji ni/ reszta z
nas, za kt#rych modlitwy takie w najlepszym razie zanosz wycznie najbli/si
I9
W! Mimo szczeg#owych
bada2 /adnej statystycznie istotnej zale/no$ci nie udao si, Naltonowi wykryB! Drzeba jednak dodaB, i/
intencje Naltona nie byy tak do ko2ca czyste i mo/na go podejrzewaB o do$B kpiarski stosunek do
zagadnienia K w innym eksperymencie Nalton modli si, za losowo wybrane grzdki, by sprawdziB, czy
ro$liny b,d na nich lepiej rosy %nie rosy lepiej*!
? bli/szych nam czasach +izyk Russell -tannard %jeden z trzech najbardziej znanych religijnych
naukowc#w w ?ielkiej @rytanii, jak si, wkr#tce przekonamy* zaanga/owa si, na pen skal, w inny
projekt, +inansowany K rzecz jasna K przez 8undacj, Dempletona, kt#ry mia eksperymentalnie
zwery+ikowaB tez, o skuteczno$ci modlitw, tym razem w odniesieniu do chorych pacjent#w
GA
!
Dakie eksperymenty zgodnie z zasadami nauki powinny byB przeprowadzane metod $lepej pr#by i
od tej strony do eksperymentator#w nie mo/na mieB /adnych zastrze/e2! 'horych przydzielono K
losowo K do jednej z dw#ch grupJ eksperymentalnej %za tych si, modlono* i kontrolnej %a za tych nie*!
3ni pacjenci, ani lekarze, ani wreszcie opiekunowie nie wiedzieli, kto do kt#rej grupy zosta
przydzielony! .czywi$cie, ludzie, kt#rzy mieli si, w tym badaniu modliB, musieli znaB imiona swoich
podopiecznych", jak/e bowiem inaczej mogliby prosiB o ask, dla nich konkretnie, a nie dla kogokolwiek
innego! ? ka/dym razie eksperymentatorzy zadbali, by znane im byo tylko imi, i pierwsza litera
nazwiska! &ajwyraMniej to ju/ wystarcza, by @#g bezb,dnie tra+i do odpowiedniego szpitalnego #/ka!
.czywi$cie ju/ sam pomys takiego eksperymentu zasuguje na wy$mianie %i inicjatywa cakiem
susznie spotkaa si, z tak reakcj*! 'o prawda @ob &ewhart
I4
W nie po$wi,ci tej historii osobnego
skeczu, ale jakbym sysza jego gosJ
: co m#wisz, @o/eL &ie mo/esz mnie uleczyB, bo jestem w grupie kontrolnejL !!! 3ha, modlitwy mojej cioci to
za maoQ 3le/ "anie M#j K pan )vans, kt#ry le/y na ssiednim #/ku!!! 1a )vansa syszysz tysic modlitw
dziennie! @o/e, przecie/ ten )vans nie zna nawet tysica ludzi!!! 3ha, m#wisz "anie, /e modl si, w intencji Fohna
)! Do skd, "anie, wiesz, /e nie chodzi im o Fohna )llsworthyHego!!! &o dobrze, "anie, pami,tam ju/, /e jeste$
wszechwiedzcy, i /e wiesz, o kogo im chodzio! 3le, @o/e!!!
M,/nie ignorujc prze$miewc#w, zesp# badaczy zwalczy wszelkie przeszkody i pod $wiatym
przyw#dztwem dr ;erberta @ensona z MindX@ody Medical :nstitute spod @ostonu kontynuowa swe
eksperymentalne dzieo %wydajc przy tym dwa miliony czterysta tysi,cy dolar#w Dempletona*!
"ublikacje 8undacji ju/ wcze$niej wymieniay @ensona jako naukowca, kt#ry Fest przekonany, i/
dowody na skuteczno$B modlitw w praktyce lekarskiej s przytaczajce"! Dak kompetentne
kierownictwo projektu dawao pewno$B, /e /adne sceptyczne wibracje nie zak#c przebiegu
eksperymentu, dr @enson i jego zesp# wybrali wi,c 469= pacjent#w z sze$ciu szpitali K wszyscy
dopiero co przeszli operacj, bocznikowania %wszczepiania bypass#w*! "acjent#w podzielono na trzy
grupyJ za przydzielonych do grupy : modlono si,, ale pacjenci o tym nie wiedzieli, czonkowie grupy ::
%kontrolnej* nie byli wspominani w modlitwach, pacjenci z grupy ::: za$ byli wymieniani w modlitwach i
wiedzieli o tym! ?prowadzenie tej grupy miao su/yB badaniu potencjalnych psychosomatycznych
e+ekt#w wyst,pujcych u ludzi $wiadomych, /e inni modl si, o ich zdrowie!
Mody wznoszono w trzech ko$cioach K w Minnesocie, Massachusetts i Missouri K poo/onych
w znacznej odlego$ci od szpitali, w kt#rych leczyli si, pacjenci! Modlcy si,, jak poin+ormowa zesp#
badawczy, znali tylko imi, i pierwsz liter, nazwiska rekonwalescenta, w kt#rego intencji mieli si,
modliB! 3 poniewa/ do dobrej praktyki badawczej nale/y jak najdalej posuni,ta standaryzacja warunk#w
eksperymentalnych, modlcych poinstruowano te/ nale/ycie, bo do mod#w swoich wczyli +raz,J i
spraw, "anie, by zabieg u \ zako2czy si, sukcesem, powr#t do zdrowia nastpi szybko i by nie
wystpiy /adne komplikacje"!
%!
W "o tym, gdy moi oks+ordzcy koledzy wybrali cytowanego ju/ wcze$niej nowego dziekana, tak si, jako$ zo/yo, /e przez trzy kolejne
wieczory podczas uroczystych kolacji wszyscy czonkowie collegeHu wznosili toast za jego zdrowie! Drzeciego wieczoru dumny elekt z
wdzi,czno$ci odpowiedzia na toastJ 'zuj, si, ju/ o wiele lepiej" K o$wiadczy!
%#
Feden z najsynniejszych ameryka2skich komik#w! Rozpocz kaner, na pocztku lat sze$Bdziesitych i z powodzeniem kontynuuje j
do dzi$ %przyp! tum!*!
Rezultaty eksperymentu opublikowano w kwietniu =99A roku na amach 3merican ;eart Fournal"!
@yy jednoznaczne! &ie wystpia /adna r#/nica stanu zdrowia mi,dzy pacjentami, za kt#rych kto$ si,
modli, a grup kontroln! '#/ za niespodziankaQ &atomiast wystpia istotna statystycznie r#/nica
mi,dzy chorymi, kt#rzy wiedzieli, /e w ich intencji wnoszone s mody, a pozostaymi! Dyle /e r#/nica
przeciwna od oczekiwanej K w tej grupie wystpio bowiem znacznie wi,cej komplikacji
pooperacyjnych! 'zy to @#g zagrzmia %do$B agodnie*, by wyraziB swe niezadowolenie z tego jak/e
durnego przedsi,wzi,ciaL @ardziej prawdopodobne wydaje si,, /e chorzy, kt#rzy wiedzieli, i/ kto$ za
nich specjalnie si, modli, prze/ywali zwizany z tym dodatkowy stres! Fak to okre$li dr 'harles @ethea,
jeden z czonk#w zespou badawczego, moga wystpiB u nich reakcja l,kowa", wywoana obaw, czy
m#j stan zdrowia jest a/ tak zy, /e trzeba si, specjalnie za mnie modliB"! 3 teraz pytanie K czy w
dzisiejszym, jak/e skonnym do pieniactwa spoecze2stwie byoby to zbyt wiele, by oczekiwaB, /e
nara/eni za spraw ekstra modlitw na dodatkowe komplikacje zdrowotne pacjenci wystpi w tej sytuacji
z pozwem zbiorowym przeciw 8undacji DempletonaL
-kdind nie mo/e dziwiB, /e eksperyment ten wywoa sprzeciwy teolog#w, zapewne
obawiajcych si,, /e w ten spos#b jedynie o$miesza si, religi,! Richard -winburne, teolog z .ks+ordu,
komentujc na bie/co wyniki badania, zanegowa sam ide, eksperymentu, oznajmiajc, /e @#g
odpowiada jedynie na modlitwy zanoszone w susznej sprawie
G7
, natomiast modlenie si, za kogo$ tylko
dlatego, /e to na niego wskaza rzut kostk w eksperymencie prowadzonym metod $lepej pr#by, tak
suszn spraw nie jest i @#g potra+i to przejrzeB! ? sumie to wa$nie miaem na my$li, przywoujc
nieistniejcy skecz &ewharta, i -winburne w pewnym sensie te/ ma racj,! ? pozostaych +ragmentach
swojego tekstu wykroczy jednak daleko poza satyr,! .to jak pan -winburne %nie po raz pierwszy
zreszt* wyja$nia sens cierpienia w $wiecie rzdzonym przez @ogaJ
'ierpienie daje mi mo/liwo$B okazania odwagi i pokory! :nnym stwarza szanse okazania mi wsp#czucia i
pomocy, dzi,ki czemu moje cierpienie staje si, mniejsze! 3 spoecze2stwu jako cao$ci stwarza mo/liwo$B wyboru,
czy zdecyduje si, wydaB wi,cej pieni,dzy na to, by znaleMB wa$ciw kuracj, na t, szczeg#ln +orm, cierpienia,
kt#ra mi wa$nie przypada! S!!!U : jakkolwiek @#g /auje naszego cierpienia, to najwi,ksz jego trosk jest, by ka/dy
z nas znalaz w sobie do$B odwagi, pokory i agodno$ci, by u+ormowaB w sobie $wi,to$B charakteru! &iekt#rzy
ludzie powinni si, rozchorowaB dla wasnego dobra, inni K by otworzyB przed drugim czowiekiem mo/liwo$B
wa/nego wyboru! Dylko w ten spos#b niekt#rych z nas mo/na skoniB do tego, by odpowiedzialnie wybrali, kim
chc byB! .czywi$cie w niekt#rych wypadkach choroba nie jest ju/ tak cenna!
Do rozumowanie, groteskowe, a przy tym tak cholernie typowe dla teologicznego umysu,
przypomniao mi spotkanie z -winburneHem, kiedy to razem z nim i z moim oks+ordzkim koleg
pro+esorem "eterem 3tkinsem uczestniczyli$my w zorganizowanym przez @@' panelu! ? pewnym
momencie -winburne zacz usprawiedliwiaB ;olocaust na tej zasadzie, i/ jakoby stworzy on Pydom
niepowtarzaln okazj, do wykazania si, odwag i szlachetno$ci! 3tkins zareagowa wspaniale K .by$
zgni w piekle", warkn
I=
!
? dalszej cz,$ci artykuu -winburneHa znaleMB mo/na kolejny typowy przykad teologicznego
rozumowania! &ajpierw K susznie K zauwa/a, /e gdyby "an @#g chcia nam zademonstrowaB swoje
istnienie, znalazby pewnie lepszy spos#b ni/ manipulowanie statystyczn istotno$ci r#/nicy mi,dzy
tempem dochodzenia do zdrowia pacjent#w z grupy kontrolnej i z grupy eksperymentalnej! Ndyby @#g
istnia i chcia nas o tym przekonaB, m#gby napeniB $wiat cudami, jakich nikt nie widzia", pisze
-winburne! Dalej jednak znajdujemy tak oto perek,J Mamy przecie/ i tak bardzo wiele dowod#w Fego
istnienia! 1byt wiele, to nie byoby dla nas dobre"! 1byt wiele, to nie byoby dla nas dobreQ "rzeczytajcie
to jeszcze raz K zbyt wiele dowodw, to nie by$oby dla nas dobre. Richard -winburne dopiero niedawno
przeszed na emerytur, z jednej z najbardziej presti/owych katedr teologii na ?yspach! Fest te/
czonkiem @ritish 3cademy! Fe$li szukacie teologa, trudno o kogo$ bardziej wyr#/nianego! 3 mo/e
jednak nie szukacie teologaLQ
-winburne nie jest jedynym teologiem, kt#ry odci si, od +inansowanych przez 8undacj,
Dempletona bada2 %gdy ju/ znane byy wyniki*! ?ielebny Raymond F! 0awrence otrzyma do swojej
%
W Da wymiana zda2 zostaa wyci,ta z wyemitowanej wersji programu! 3le o tym, i/ to spos#b my$lenia charakterystyczny dla
prezentowanej przez -winburneHa teologii, $wiadczy chocia/by wzmianka o ;iroszimie z jego ksi/ki &'e )Mistence of God %:stnienie @ogaR
=99I, s! =AI*J ?yobraMmy sobie, /e w ;iroszimie w pomieniach wznieconych przez bomb, atomow zgin,a jedna osoba mniej! 'zy/ nie
oznaczaoby to mniej okazji do odwagi i wsp#czucia ScccUL"!
dyspozycji cakiem spory kawaek drugiej strony &ew Cork Dimesa", by m#g wyja$niB, czemu to
powa/ni przyw#dcy religijni odetchn,li z ulg", kiedy nie udao si, znaleMB /adnych naukowych
dowod#w na skuteczno$B modlitwy
G6
! 'zy pisaby w innym tonie, gdyby eksperyment zako2czy si,
sukcesemL @yB mo/e nie, ale gow, dam sobie uciB, /e wielu innych pastor#w czy teolog#w K takQ
?ypowiedM pastora 0awrenceHa zasuguje na pami,B z zupenie innych wzgl,d#w, a mianowicie z
powodu wspomnianego tam zdarzeniaJ &iedawno jeden z koleg#w opowiedzia mi K pisze wielebny K
o pewnej pobo/nej, wyksztaconej kobiecie, kt#ra oskar/ya lekarza o bd w sztuce lekarskiej! "oszo o
to, /e gdy m/ by ju/ w agonii, doktor zaniecha modlenia si, w jego intencji"!
:nni teologowie doczyli do zainspirowanych koncepcj &.M3 sceptyk#w, twierdzc, /e badanie
w ten spos#bwpywu modlitw to zwykle marnowanie pieni,dzy, oddziaywania nadprzyrodzone bowiem
z de+inicji pozostaj poza zasi,giem naukowych docieka2! Fednak/e 8undacja Dempletona, podejmujc
decyzj, o +inansowaniu caego projektu, w peni prawidowo uznaa, /e domniemany wpyw modlitw
przynajmniej zasadniczo mo/e byB przedmiotem naukowego eksperymentu, /e mo/na przeprowadziB
eksperyment z wykorzystaniem metody $lepej pr#by K i taki eksperyment zosta przeprowadzony! M#g
przynie$B wynik pozytywny! 3 gdyby tak si, stao, czy wyobra/acie sobie, /e kt#rykolwiek ze
zwolennik#w teistycznej wizji $wiata zakwestionowaby go, oznajmiajc, i/ badania naukowe nie maj
/adnego odniesienia do kwestii religijnych! .czywi$cie, /e nie!
&ie musz, chyba dodawaB, /e negatywne rezultaty badania w najmniejszym nawet stopniu nie
wstrzsn,y opini samych wiernych! @ob @arth, jeden z duchowych przyw#dc#w kongregacji z
Missouri, z kt#rej wywodzia si, cz,$B modlcych si, w eksperymencie, oznajmiJ 'zowiek g,bokiej
wiary uzna oczywi$cie wyniki eksperymentu za interesujce! 3le przecie/ modlimy si, od tak dawna i
przekonali$my si, po wielokroB, /e modlitwa jest skuteczna, wiemy, /e dziaa! &aukowe badania nad
duchowo$ci i modlitw dopiero si, zacz,y"! &o, tak K nasza wiara m#wi nam, /e modlitwa dziaa,
je$li wi,c dowody temu przecz, musimy walczyB dalej, p#ki wreszcie nie uzyskamy takich wynik#w,
jakie s nam potrzebne!
S#KO$A EWO*%CJONIST+W NE,I**EA CHAM-ER*AINA
./
0
'akiem mo/liwe, /e jednym z ukrytych motyw#w naukowc#w wspierajcych koncepcj, &.M3 K
nieprzystawalno$ci nauki do ;ipotezy @oga K jest szczeg#lna rzeczywisto$B polityczna (-3, a
konkretnie zagro/enie ze strony populistycznego kreacjonizmu! ? cz,$ci ameryka2skich stan#w nauka
jest przedmiotem ataku dobrze zorganizowanych, politycznie ustosunkowanych i K przede wszystkimK
bardzo zamo/nych $rodowisk i instytucji! 'elem ataku jest zwaszcza teoria ewolucji! Mo/na wybaczyB
naukowcom, /e czuj si, zagro/eni K wszak wi,kszo$B +unduszy na nauk, pochodzi ze Mr#de
rzdowych, a obieralni przedstawiciele administracji musz zwa/aB na gosy zar#wno wyksztaconej
cz,$ci elektoratu, jak i penych uprzedze2 ignorant#w!
? odpowiedzi na tego typu zagro/enia zacz,o +ormowaB si, proewolucjonistyczne lobby, kt#rego
jednym z najbardziej godnych szacunku uczestnik#w jest &ational 'enter +or -cience )ducation %&'-)*,
prowadzone przez )ugenie -cott, niezmordowan aktywistk, ruchu w obronie nauki, a przy okazji
autork, niedawno wydanej ksi/ki )uolution *s. ;reationism. Fedn z g#wnych +orm politycznego
dziaania &'-) jest odwoywanie si, do wra/liwszych" wiernych K chodzi o mobilizacj, opinii tych
spo$r#d wierzcych, z g#wnego nurtu duchownych, teolog#w i czonk#w ko$cio#w
nie+undamentalistycznych, kt#rzy, $wiadomi +aktu, i/ obstawanie przy kreacjonizmie nara/a ich religi, na
$mieszno$B, akceptuj ewolucj, jako co najmniej niesprzeczn %a w pewnym uj,ciu wr,cz zgodn* z
religi! &.M3 K czyli ustawiczne podkre$lanie +aktu, /e nauka absolutnie nie zagra/a religii, jako /e
ich domeny s rozdzielne K to dobry spos#b na przymilanie si, takim ludziom i pozyskiwanie
potencjalnych sojusznik#w!
<olejnym prominentnym luminarzem czego$, co mo/na by nazwaB chamberlainowsk szko
ewolucjonist#w, jest +ilozo+ Michael Ruse! Ruse wielokrotnie aktywnie anga/owa si, w walk, z
kreacjonizmem
G5
, zar#wno pi#rem, jak i na sali sdowej! (trzymuje, /e jest ateist, ale w artykule
%$
W &eville 'hamberlain by premierem ?ielkiej @rytanii w latach 45G7V45I9! (znawany jest za jednego z tw#rc#w polityki tzw!
appeasementu %uspokojenia*, kt#ra polegaa na nieustannych ust,pstwach wobec hitlerowskich &iemiec i +aszystowskich ?och! Do
'hamberlain wa$nie podpisa traktat monachijski oddajcy ::: Rzeszy 'zechosowacj, %przyp! tum!*!
opublikowanym w "layboyu" pisze tak otoJ
S!!!U wszyscy, kt#rzy kochamy nauk,, musimy u$wiadamiaB sobie, /e wr#g naszego wroga jest naszym
przyjacielem! Dymczasem ewolucjoni$ci nierzadko oddaj si, obra/aniu swoich potencjalnych sojusznik#w!
1waszcza $wieccy ewolucjoni$ciVatei$ci wi,cej czasu po$wi,caj atakowaniu /yczliwie do ewolucji nastawionych
chrze$cijan, ni/ przeciwstawianiu si, kreacjonistom! <iedy Fan "awe :: o+icjalnie udzieli poparcia darwinizmowi,
Richard Dawkins zdoby si, jedynie na to, by o$wiadczyB, /e papie/ jest hipokryt, /e nie mo/e byB szczery, je$li
chodzi o nauk,, a wreszcie, /e on, to jest Dawkins, wolaby mieB ju/ do czynienia z uczciwym +undamentalist!
1 czysto taktycznego punktu widzenia m#gbym uznaB, /e Ruse operuje tu %powierzchown, co
prawda* analogi do walki z ;itleremJ ?inston 'hurchill i 8ranklin Roosevelt nie lubili -talina ani
komunizmu, ale, chcc pokonaB ;itlera, u$wiadomili sobie, /e musz wsp#dziaaB ze 1wizkiem
-owieckim! )wolucjoni$ci wszelkiej ma$ci te/, na podobnej zasadzie, musz zjednoczyB siy, by
zniszczyB kreacjonizm"! .statecznie jednak przyjem, /e lepiej opowiedzieB si, po stronie mojego
szacownego kolegi, genetyka FerryHego 'oyneHa z 'hicago, kt#ry napisa, /e RuseJ
S!!!U nieprawidowo interpretuje sam natur, kon+liktu! Du nie chodzi tylko o sp#r ewolucjonizmu z
kreacjonizmem! Dla naukowc#w takich jak Dawkins czy ?ilson %)!.! ?ilson, synny biolog z
;arvardu*prawdziwa wojna toczy si, mi,dzy racjonalizmem a przesdami! &auka jest chyba jedyn postaci
racjonalizmu, religia natomiast najpowszechniejsz +orm przesdu! <reacjonizm jest dla nich tylko symptomem
szerszego zjawiska %i g#wnego wroga*J religii! : podczas gdy religia mo/e istnieB bez kreacjonizmu, to kreacjonizm
bez religii K nieQ
I9
Fedna rzecz czy mnie z kreacjonistami K ich, podobnie jak mnie, a odmiennie ni/ szko,
chamberlainowsk", nic nie czy z &.MO i jej nieobejmujcymi si, magisteriami"! Dla kreacjonist#w
nie istnieje /aden pot oddzielajcy naukow grzdk,! "rzeciwnie K deptaB j podkutymi buciorami to
ich ulubione zaj,cie! 0ubi te/ nieczyst walk,! "rawnicy kreacjonist#w w r#/nych sprawach toczcych
si, zwykle na ameryka2skiej g,bokiej prowincji bardzo ch,tnie wyszukuj ewolucjonist#w, kt#rzy
otwarcie przyznaj si, do swojego ateizmu %dobrze to znam, bo K ku memu wielkiemu rozgoryczeniu K
moje nazwisko cz,sto przywoywane jest w tym kontek$cie*! Do skuteczna taktyka, bowiem w skadzie
losowo dobranej awy przysi,gych zwykle znajdzie si, co najmniej kilka os#b, kt#re ju/ z domu
wyniosy przekonanie, /e atei$ci to diaby wcielone, nie lepsi od pedo+il#w czy terroryst#w" %to dla
wielu 3merykan#w taki dzisiejszy odpowiednik czarownic z -alem albo komuch#w" Mc'arthyHego*!
<a/dy kreacjonistyczny prawnik, kt#ry wezwie mnie do skadania zezna2, ma spraw, wygran niemal
automatycznie! ?ystarczy, /e spytaJ 'zy pana wiedza o ewolucji miaa wpyw na to, i/ sta si, pan
ateistL"! Musiabym odpowiedzieB DakQ", a to w oczach przysi,gych de+initywnie by mnie
przekre$lio! "rawidowa z prawniczego punktu widzenia odpowiedM %osoby o $wieckich pogldach* na
tak postawione pytanie powinna brzmieBJ Moje pogldy religijne %lub ich brak* to wycznie moja
osobista sprawa! &ie mog byB one przedmiotem zainteresowania tego sdu, nie powinny byB te/ w
jakikolwiek spos#b czone z moimi pogldami naukowymi"! Fako czowiek uczciwy nie potra+ibym
jednak odpowiedzieB w ten spos#b K w Rozdziale I! wyja$ni,, z jakich powod#w!
Madeleine @unting z Nuardiana" jest autork artykuu W'y t'e intelligent design lobby t'anks God
for Ric'ard .awkins SDlaczego lobby inteligentnego projektu" dzi,kuje @ogu za Richarda DawkinsaU
I4
!
%"rzy okazji K nie ma /adnych przesanek pozwalajcych sdziB, i/ przy swoim artykule pani @unting
konsultowaa si, z kimkolwiek poza Michaelem RuseR w zasadzie powinien on wystpiB jako wsp#autor
II
W!* .dpowiedziajej Dan Dennett, tra+nie przywoujc opowiastki ?uja RemusaJ
Do bardzo zabawne, /e dwoje @rytyjczyk#w K Madeleine @untingi Michael Ruse K dao si, zapaB na
chwyt, kt#ry zna ka/dy, komu nie jest obca ameryka2ska tradycja -W'y t'e intelligent design lobby t'anks God for
Ric'ard .awkins, Nuardian", =7!9G!=99A*! ? opowie$ciach ?uja Remusa, gdy @rat <r#lik zapany zostaje %jak
zwykle* przez swego odwiecznego wroga, @rata 0isa, baga goJ "rosz,, prosz,Q 1r#b, co chcesz, tylko nie wrzucaj
mnie w te straszne krzaki", 0is oczywi$cie robi dokadnie to, szcz,$liwy <r#lik za$ bezpiecznie chowa si, przed
nim w gszczu! &a tej samej zasadzie, kiedy ameryka2ski propagandysta ?illiam Dembski
I>
WW z ironi pisze do
Dawkinsa i zach,ca do dalszej pracy na rzecz inteligentnego projektu, @unting i Ruse daj si, na to zapaBQ Dak,
%%
W Do samo mo/na powiedzieB o tek$cie W'en cosmologies collide S<iedy zderzaj si, kosmologieU opublikowanym w &ew Cork
Dimes" z == stycznia =99A, autorstwa bardzo szanowanej %i zwykle znacznie lepiej poin+ormowanej* dziennikarki Fudith -hulevitz! "ierwsza
Regua ?ojny generaa MontgomeryHego brzmiaaJ &ie maszeruj na Moskw,"! @yB mo/e "ierwsza Regua Dziennikarstwa &aukowego
powinna brzmieBJ Rozmawiaj nie tylko z Michaelem Ruse"!
@racie 0isie, otwarcie wyra/ane przez ciebie twierdzenie, i/ biologia ewolucyjna podwa/a ide, @ogaV-tw#rcy
zagra/a nauczaniu biologii w szkoach, albowiem podwa/a zasad, rozdziau ko$cioa i pa2stwaQ"! "rawda! 3le
trzeba by te/ przyhamowaB z +izjologi, przecie/ nauka ta uznaje dziewor#dztwo za niemo/liwe S!!!U
I1
!
'aa to sprawa %cznie z odr,bn inwokacj @rata <r#lika* zostaa bardzo rzetelnie om#wiona w
blogu "haryngula biologa )1! Myersa, stanowicym zreszt $wietny przykad poczenia ci,tej
inteligencji i zdrowego rozsdku
IG
!
&ie twierdz,, oczywi$cie, /e moi koledzy z lobby ust,pstw" post,puj tak ze zwykej
nieuczciwo$ci! 'z,$B z nich zapewne g,boko wierzy w zasad, &.M3, choB nie przestaje mnie
zdumiewaB, jak zdoali gruntownie rzecz ca przemy$leB i rozwizaB nieuchronny wewn,trzny kon+likt,
kt#ry musia towarzyszyB takiemu rozumowaniu! Mo/e nie zg,biajmy ju/ dalej tej kwestii, jednak cay
czas pami,tajmy, /e, analizujc publiczne wypowiedzi naukowc#w w sprawach religii, nale/y zawsze
uwzgl,dniaB ich polityczny kontekstJ surrealistyczn kulturow wojn, rozdzierajc dzi$ 3meryk,! Do
ugodowo$ci w stylu &.M3 wr#cimy zreszt jeszcze w nast,pnym rozdziale! Deraz natomiast chciabym
powr#ciB do agnostycyzmu i mo/liwo$ci osabienia naszej niewiedzy oraz wymiernego zmniejszenia
niepewno$ci co do istnienia lub nieistnienia @oga!
MA$E #IE*ONE *%D#IKI
1a#/my, /e przypowie$B @ertranda Russella dotyczya nie czajniczka orbitujcego gdzie$ w
przestrzeni, a istnienia /ycia w kosmosie %jak pami,tamy, to w tej wa$nie kwestii 'arl -agan odm#wi
skorzystania z wewn,trznych przeczuB"*! ? tym wypadku, ponownie, nie mo/emy zaprzeczyB, i/
jedynym w peni racjonalnym stanowiskiem pozostaje agnostycyzm! -ama hipoteza nie jest jednak
niepowa/na i nie mo/emy natychmiast odrzuciB jej jako nieprawdopodobnej! Doczy si, wok# niej bardzo
ciekawy sp#r i Kjakkolwiek opierajc si, na niekompletnych danych K mo/na t, niepewno$B
zmniejszyB! @yliby$my zreszt oburzeni, gdyby nasz rzd wydawa pienidze na bardzo kosztowne
teleskopy, kt#rych zadaniem byoby wycznie $ledzenie orbitujcych czajniczk#w! &ie kwestionujemy
jednak +inansowania -)D: %-earch +or )atraterrestrial :ntelligence* i wykorzystywania radioteleskop#w
do detekcji ewentualnych sygna#w wysanych przez obc inteligencj,!
Do godne pochway, /e 'arl -agan uzna, i/ nie nale/y odwoywaB si, do wewn,trznych przeczuB,
gdy mowa o /yciu pozaziemskim! Drzeba natomiast %co -agan uczyni* trzeMwo oceniB, co powinni$my
wiedzieB, by m#c oszacowaB prawdopodobie2stwo takiego +aktu! Mo/emy zaczB od prostej listy rzeczy,
kt#rych nie wiemy, zupenie jak w synnym r#wnaniu DrakeHa, kt#re, jak to okre$li "aul Davies,
gromadzi prawdopodobie2stwa! 1godnie z tym r#wnaniem, aby oszacowaB, jak wiele cywilizacji mogo
niezale/nie wyewoluowaB we ?szech$wiecie, nale/y uwzgl,dniB siedem zmiennych, w tym mi,dzy
innymi liczb, gwiazd i liczb, przypadajcych na ka/d z nich podobnych do 1iemi planet! &ie b,d, ju/
wymienia tu pozostaych, jako /e dla bie/cego wywodu wa/ne jest g#wnie, i/ m#wimy w tym
wypadku o wielko$ciach nieznanych, kt#re mo/emy jedynie szacowaB i to z olbrzymim marginesem
b,du! 3 kiedy przemno/ymy przez siebie kilka wielko$ci zupenie lub praktycznie zupenie nieznanych,
to rzeczywi$cie wynik takiego r#wnania %czyli liczba inteligentnych cywilizacji we ?szech$wiecie*
obci/ony jest b,dem tak kolosalnym, /e konsekwentny agnostycyzm wydaje si, najrozsdniejszym %o
ile nie jedynym* uzasadnionym stanowiskiem!
Dymczasem jednak o niekt#rych wielko$ciach wykorzystanych w r#wnaniu DrakeHa wiemy dzi$
znacznie wi,cej ni/ w roku 45A4, kiedy to zostao ono s+ormuowane! ?#wczas nasz system planetarny z
planetami okr/ajcymi centraln gwiazd, by jedynym znanym %wraz z analogiami, jakich dostarczay
satelity Fowisza i -aturna*! &ajlepsze szacunki liczby system#w planetarnych opieray si, na modelach
teoretycznych stosowanych w poczeniu z zupenie nie+ormaln zasad po$lednio$ci" -principleof
mediocricity, zwan te/ zasad mierno$ci i licho$ci" bdM zasad kopernika2sk", jako /e narodzia si,
z tych niewygodnych lekcji, jakie dali nam <opernik, ;ubble i inni*R zasada ta gosi, /e nie ma nic
szczeg#lnego w miejscu, w kt#rym przyszo nam /yB! &iestety K z czasem zasada ta osabiona zostaa
przez zasad, antropiczn" %wr#c, do niej w Rozdziale I!*, z kt#rej wynika, /e gdyby nasz -ystem
-oneczny by jedynym tego typu ukadem planetarnym we ?szech$wiecie, to byoby to dokadnie
%9
WW ?illiam 3! Dembski %ur! 45A9* matematyk z wyksztacenia, podajcy si, te/ za +ilozo+a! -ztandarowa postaB naukowego" ruchu
antyewolucjonistycznego %przyp! tum!*!
jedyne miejsce, gdzie istoty takie jak my, zdolne do rozwa/a2 na podobne tematy, mogyby istnieB! -am
+akt naszej egzystencji oznaczaby zatem, /e /yjemy w skrajnie wyjtkowym, nieu$rednionym" miejscu!
Fednak dzisiejsze szacunki liczby ukad#w planetarnych nie bazuj ju/ na zasadzie kopernika2skiej K
dysponujemy konkretnymi danymi empirycznymi! Do spektroskopia, nemezis 'omteHowskiego pozytywizmu, zn#w
daa o sobie znaB! &asz teleskopy nie s jeszcze wystarczajco pot,/ne, by mo/na byo bezpo$rednio obserwowaB
planety orbitujce wok# innych ni/ -o2ce gwiazd, ale na poo/enie gwiazdy wpywa przyciganie okr/ajcych j
planet, a spektroskop pozwala wykryB dopplerowskie przesuni,cie w widmie gwiazdy, przynajmniej je$li
towarzyszca jej planeta jest odpowiednio du/a! Do g#wnie dzi,ki tym metodom znamy dzi$ 479 planet
okr/ajcych 4I7 r#/nych gwiazd
II
%zapewne wi,cej, w chwili, gdy czytasz te sowa*! &a razie to planety podobne
Fowiszowi, gdy/ tylko tak du/e ciaa niebieskie mo/emy wykryB za pomoc wsp#czesnych spektroskop#w!
Fak widaB, dokadno$B oszacowania jednej ze zmiennych r#wnania DrakeHa znaczco si, poprawia, gdy/ w
jego czasach byo to praktycznie kompletn zagadk! Do oznacza, /e mo/emy z wi,ksz, choB oczywi$cie cigle
mocno ograniczon dokadno$ci szacowaB ostateczny wynik r#wnania! &adal musimy pozostaB agnostykami
wobec kwestii pozaziemskiej inteligencji, ale, by tak rzec, nieco mniejszymi agnostykami, bo te/ mniejsza jest
nasza niewiedza! &auka mo/e podkopywaB agnostycyzm, choB nawet ;ualey wykr,tnie odmawia jej tego prawa w
odniesieniu do @oga! Dwierdz, zatem w tym miejscu, i/ K mimo uprzejmej wstrzemi,Mliwo$ci ;ualeya, Noulda i
wielu innych K pytanie o @oga nie jest ustanowione z zasady i na zawsze poza kompetencjami nauki! Dzieje
pytania o natur, gwiazd %wbrew 3ugustowi 'omte* i o prawdopodobie2stwo istnienia /ycia na okr/ajcych je
planetach pokazuj, /e nauka bezpiecznie czyniB mo/e probabilistyczne rajdy na terytoria opanowane
przez agnostycyzm!
Moja de+inicja ;ipotezy @oga zawiera okre$lenia nadludzki" i nadnaturalny"! 3by sprecyzowaB t,
r#/nic,, za#/my, /e radioteleskopy -)D: wychwyciy z przestrzeni kosmicznej sygna jednoznacznie
dowodzcy, i/ nie jeste$my sami! 1astan#wmy si, jednak przez chwil,, jaki to musiaby byB sygna,
by$my nie mieli /adnych wtpliwo$ci, /e jego nadawc jest obca inteligencja! Dobrym podej$ciem w
takich przypadkach jest odwr#cenie pytania K co my powinni$my zrobiB, by zademonstrowaB nasz
obecno$B pozaziemskim suchaczom! &awet najwi,ksza regularno$B sygnau nie wystarczy! Focelyn @ell
@urnel, radioastronom, kt#ra w 45A7 odkrya pierwszy pulsar, bya za+ascynowana doskona
regularno$ci obserwowanego sygnau %o staym okresie 4,GG sekundy*R na tyle za+ascynowana, /e nadaa
pulsarowi %mo/e nie cakiem powa/n* nazw, 0NM %od 0ittle Nreen Men, czyli Ymaych, zielonych
ludzik#wZ*! &ieco p#Mniej @urnell odnalaza drugi pulsar, emitujcy promieniowanie o innej
charakterystyce, co znacznie osabio hipotez, 0NM! -tay, regularny sygna mo/e byB generowany przez
wiele zjawisk i obiekt#w nieobdarzonych inteligencj, od koyszcych si, ga,zi po kapic wod,, tak
sam charakterystyk mo/e si, te/ wykazywaB dowolny ukad samoregulujcy ze sprz,/eniem zwrotnym
czy wreszcie wirujce i orbitujce ciao niebieskie! Dzi$ znamy w naszej Nalaktyce ponad tysic
pulsar#w i panuje powszechna zgoda, /e to wirujce wok# wasnej osi gwiazdy neutronowe, kt#re
emituj energi, o cz,stotliwo$ci +al radiowych i omiataj ?szech$wiat jej strumieniem niczym latarnie
morskie! .czywi$cie to bardzo ciekawe K gwiazda obracajca si, wok# swojej osi w cyklu
sekundowym %co by byo, gdyby nasza doba trwaa 4,GG sekundy, a nie dwadzie$cia cztery godzinyL*, ale
w sumie wszystko, co wiemy o gwiazdach neutronowych jest nie mniej intrygujce! "oprzesta2my jednak
na tym, /e ich pulsowanie" to zjawisko czysto +izyczne, niemajce /adnego inteligentnego"
komponentu!
1atem rytmicznie powtarzany sygna nie wystarczyby, /eby powiadomiB ?szech$wiat o naszej
obecno$ci! Dobrym wyborem m#gby natomiast byB cig liczb pierwszych, poniewa/ trudno wyobraziB
sobie jakikolwiek czysto +izyczny proces, kt#ry m#gby go generowaB! "rzyjmijmy jednak, /e w ten, czy
w jakikolwiek inny spos#b -)D: wykry ju/ #w sygna pochodzcy bezdyskusyjnie od pozaziemskiej
inteligencji, a w $lad za pierwszym sygnaem do 1iemi dotary kolejne transmisje, z nimi za$
nieprzebrane zasoby wiedzy i mdro$ci K jak to opisywali liczni autorzy powie$ci
+antastycznonaukowych, choBby 8red ;oyle w ( !ak (ndromeda czy 'arl -agan w 0ontakcie. Fak
powinni$my zareagowaBL 'akiem zrozumiae byyby narodziny jakiego$ rodzaju kultu, bowiem
jakakolwiek cywilizacja zdolna do przesania sygnau na tak wielk odlego$B musiaaby przewy/szaB
nasz wr,cz niewyobra/alnie! 1reszt nawet je$li nie bya bardziej ni/ nasza zaawansowana w momencie
transmisji, to z racji dzielcej nas olbrzymiej odlego$ci dzi$ wyprzedzaaby ju/ nas o milenia %chyba /e
w mi,dzyczasie zdoaa si, sama unicestwiB, czego zdecydowanie nie mo/na wykluczyB*!
&iezale/nie od tego, czy kiedykolwiek zetkniemy si, z obcymi", czy nie, prawdopodobnie ich
cywilizacja byaby dla nas nadludzka", w tym przynajmniej znaczeniu, /e istoty te przypominayby
bog#w bardziej, ni/ si, to kiedykolwiek $nio teologom! :ch technika wydawaaby si, nam zapewne
r#wnie cudowna, jak nasza $redniowiecznemu wie$niakowi, kt#rego przeniesiono by raptem w wiek
\\:! ?yobraMmy sobie, co by pomy$la o laptopie, tele+onie kom#rkowym, bombie wodorowej i
odrzutowcu! Fu/ 3rthur '! 'larke napisa w swoim Drzecim "rawie, /e Fakakolwiek wystarczajco
rozwini,ta technologia jest nieodr#/nialna od magii"! Dla staro/ytnych cuda, do jakich zdolna jest nasza
technika, byyby zapewne nie mniej godne podziwu ni/ Moj/esz rozdzielajcy wody Morza 'zerwonego
czy Fezus spacerujcy po wodzie! .bcy wykryci przez nasze -)D: byliby wi,c dla nas niczym bogowie,
tak samo jak misjonarze bywali niegdy$ uznawani za bog#w %kt#rego to niezasu/onego zaszczytu nie
omieszkali wykorzystywaB do granic mo/liwo$ci*, gdy ze strzelbami, teleskopami, zapakami %i atlasami
gwiazd, pozwalajcymi z sekundow dokadno$ci przewidywaB zaBmienie -o2ca* docierali do plemion
/yjcych cigle jeszcze w epoce kamienia!
? jakim sensie zatem ci hipotetyczni obcy wykryci przez -)D:, przewy/szajcy nas
technologicznie o tysiclecia, nie byliby bogamiL 'o to znaczy, /e byliby nadludzcy, ale nie
nadnaturalniL .t#/ jest to rozr#/nienie kluczowe dla tej ksi/ki! "odstawowa r#/nica mi,dzy obcymi o
boskich atrybutach a bogami tkwi nie w mo/liwo$ciach i wa$ciwo$ciach, a w pochodzeniu! &iezale/nie
od tego, jak bardzo podobni bogom mog nam si, wydaB alieni, gdy ich spotkamy, nie byli tacy od
samego pocztku! 3utorzy ksi/ek +antastycznonaukowych K na przykad Daniel ) Nalouye w
;ounterfeit World K pisali nawet, /e tak naprawd, /yjemy w $wiecie, kt#ry jest komputerow symulacj
%szczerze m#wic, nie mam poj,cia, jak mo/na obaliB takie twierdzenie* stworzon przez pewn bardzo
wysoko rozwini,t cywilizacj,! Mo/liwe K ale tw#rcy tej symulacji te/ musieli skd$ si, wziB! 1asady
prawdopodobie2stwa po prostu wykluczaj spontaniczne pojawienie si, takich istot bez prostszych
poprzednik#w! &ajprawdopodobniej zawdzi,czaliby swoje istnienie jakiej$ %choB zapewne bardzo obcej*
+ormie darwinowskiej ewolucjiR to stopniowo wznoszcy si, w g#r, /uraw, a nie zwisajcy z nieba hak,
by odwoaB si, do terminologii Daniela Dennetta
I>
! Dakie haki zwisajce z nieba K wliczajc w to
wszelkich bog#w K to +ormuy magiczne! &ie wyja$niaj niczego, a wr,cz stwarzaj wi,cej pyta2, ni/
pozwoliy udzieliB odpowiedzi! Dymczasem Dennettowskie /urawie rzeczywi$cie co$ wyja$niaj, a dob#r
naturalny jest w$r#d nich najlepszy! Do on wa$nie uni#s /ycie od pierwotnej prostoty do
przyprawiajcych o zawr#t gowy wy/yn zo/ono$ci, pi,kna i pozornego projektu, jakie ol$niewaj nas
dzisiaj! . tym wszystkim pisaB b,d, w Rozdziale I!, zatytuowanym .laczego niemal na pewno nie ma
oga. &ajpierw jednak, nim przejd, do wyja$niania powod#w, dla kt#rych sam nie wierz, w istnienie
@oga, mam obowizek rozprawiB si, z dowodami na jego istnienie, kt#re do tej pory nam proponowano!
Rozdzia 1rze2i
JOWOJY ;SGN;CN;< BOG<
#ie ma u nas mie!sca na katedr teologii. Dhomas Fe++erson
Dowody na rzecz istnienia @oga od stuleci kody+ikowali teologowie, a wspieray argumenty
rzecznik#w Mle poj,tego zdrowego rozsdku"!
3DOWODY4 TOMAS#A z AKWIN%
"i,B dowod#w" przedstawionych w \::: wieku przez Domasza z 3kwinu nie dowodzi niczego i
bardzo atwo wykazaB K choB przykro mi to m#wiB ze wzgl,du na niekwestionowan wielko$B ich
autora K ich absurdalno$B! "ierwsze trzy to w sumie jeden i ten sam argument przedstawiony na trzy
r#/ne sposoby i dlatego mo/na traktowaB je cznie! ?szystkie odwouj si, do procedury zwanej w
logice regressus ad infinitum5 odpowiedM na pytanie wywouje kolejne pytanie i tak w niesko2czono$B!
4! Dow#d z istnienia ruchu %nieruchomy poruszyciel* K nic si, nie porusza, je$li nie zostanie
poruszone! Do prowadzi nas do regresu, z kt#rego jedynym wyj$ciem jest @#g! 'o$ musiao
wykonaB pierwszy ruch, a to co$ nazywamy @ogiem!
=! Dow#d z poj,cia przyczyny sprawczej %przyczyna bez przyczyny* K nie jest mo/liwe, by
cokolwiek spowodowao samo siebie! <a/de zdarzenie ma jak$ poprzedzajc przyczyn, i zn#w
jeste$my w sytuacji regresu! 'o$ musiao byB pierwsz przyczyn, a to co$ nazywamy @ogiem!
G! Dow#d z konieczno$ci rzeczy %argument kosmologiczny* K musia istnieB taki czas, kiedy nie
istniay /adne rzeczy! 3le, skoro kiedy$ nie istniay /adne obiekty +izyczne, a istniej dzi$,
musiao istnieB co$ nie+izycznego, co powoao je do istnienia! : to co$ nazywamy @ogiem!
Fak ju/ powiedziaem, te trzy twierdzenia opieraj si, na idei regresu i wywouj @oga, bowiem
tylko on mo%e go przerwaB! 'o z kolei wymaga przyj,cia nieuzasadnionego zao/enia, i/ sam @#g jest
odporny na analogiczn procedur,! 3le nawet je$li ju/ zaakceptujemy taki K wtpliwy do$B K luksus,
jakim jest wycigni,cie, niczym z kapelusza, pewnego bytu zdolnego do przerwania regressus as
infinitum %choBby z tego powodu, /e czego$ takiego potrzebujemy*, to i tak nie ma najmniejszego
powodu, by byt #w wyposa/aB w przymioty, jakie zwykle przypisujemy @oguJ wszechmoc,
wszechwiedz,, dobroB, stw#rczo$B, /e nie wspomn, ju/ o kilku czysto ludzkich wa$ciwo$ciach, jak
wysuchiwanie modlitw, wybaczanie grzech#w i czytanie w najg,bszych my$lach! Dak przy okazjiK
uwagi logik#w nie umkn,o, /e wszechmoc i wszechwiedza to atrybuty wzajemnie si, wykluczajce!
Fe$li bowiem @#g jest wszechwiedzcy, to z g#ry wie, /e zamierza, korzystajc ze swej wszechmocy, w
jakim$ momencie zmieniB bieg zdarze2! Do za$ oznacza, i/ nie mo/e ju/ zmieniB zdania i powstrzymaB
si, od dziaania, co z kolei przeczy jego wszechmocy! <aren .wens zamkn,a ten paradoks w zgrabnym
wierszykuJ
;an omniscient God, w'o 0nows t'e future, find
&'e omnipotence to ;'ange @is future mind+
2Q
3
?r#Bmy jednak do niesko2czonego regresu i daremno$ci wzywania @oga, by go przerwa, znacznie
oszcz,dniej byoby bowiem w tym momencie przywoaB jak$ osobliwo$B ?ielkiego ?ybuchu" czy
inny nieznany na razie +izyce czynnikKwzywanie @oga jest za$ w najlepszym razie mao pomocne, a w
najgorszym g,boko mylce! )dward 0ear stworzy kiedy$ #onsensowny przepis na na!kruc'liwieszy
kotlecik. @rzmia on takJ "rzygotuj kilka plasterk#w woowiny, po czym pokr#j je najdrobniej, jak dasz
rad,! &ast,pnie kr#j je dalej, na osiem albo jeszcze lepiej dziewi,B cz,$ci"! &iekt#re regresy maj swoj
naturaln granic,! &iegdy$ uczeni zastanawiali si,, co si, stanie, je$li podzielimy, dajmy na to, zoto na
najmniejsze mo/liwe kawaeczki! Dlaczego nie mo/na by wziB takiego kawaeczka, przeciB na p# i
%:
W 'zy wszechwiedzcy @#gX co przyszo$B $wietnie zna X wszechmocny jest a/ tak X by zmieniB wasny plan %przyp! tum!*
uzyskaB jeszcze mniejszych drobin zotaL .t#/ w tym wypadku nieprzekraczaln granic, regresu
wyznacza atom! &ajmniejszy mo/liwy kawaeczek zota to atom zawierajcy dokadnie siedemdziesit
dziewi,B proton#w i nieco wi,ksz liczb, neutron#w, otoczonych przez chmur, siedemdziesi,ciu
dziewi,ciu elektron#w! Fe$li przetniesz" taki kawaek zota, to cokolwiek by$ otrzyma, nie b,dzie to ju/
zotem! 3tom to ostateczna granica regresu w stylu najkruchliwie2szego kotlecika"! ? /adnym
wypadku nie jest natomiast oczywiste %m#wic agodnie, jak si, przekonamy p#Mniej*, /e dla regresu
3kwinaty takim naturalnym ogranicznikiem jest @#g!
?r#Bmy jednak do argument#w" wielkiego Domasza! I! Dow#d z r#/nej doskonao$ci %argument
stopnia*! ?idzimy, /e rzeczy na 1iemi si, r#/ni! R#/ni si, stopniem, na przykad, dobroci czy
doskonao$ci! .ceniB te wa$ciwo$ci mo/emy jednak tylko poprzez por#wnanie ze stopniem
najwy/szym! 0udzie mog byB zar#wno dobrzy, jak Mli, ale najwy/sze dobro nie le/y w nas! Musi byB
zatem co$, co jest najlepsze, co stanowi wzorzec doskonao$ci, i to co$ nazywamy @ogiem! 'zy to jest
powa/ny argumentL R#wnie dobrze mo/na by powiedzieB, /e ludzie r#/ni si, pod wzgl,dem nat,/enia
wydzielanego smrodu, lecz te r#/nice mi,dzy nimi mo/na mierzyB jedynie w odniesieniu do jakiego$
najgorszego wyobra/alnego smrodu, smrodu idealnego, musi zatem istnieB jaki$ szczeg#lny,
nadzwyczajny $mierdziel i to co$ nazywamy @ogiem! "rosz, podstawiB sobie zreszt na to miejsce
dowoln cech, czy kategori,, a wniosek b,dzie r#wnie bezsensowny!
>! 3rgument teleologiczny czyli dow#d z projektu" %argument z rzd#w wszech$wiata"*! Rzeczy
na tym $wiecie, a zwaszcza byty o/ywione, wygldaj tak, jakby zostay $wiadomie zaprojektowane!
&ic, co znamy, a co wyglda, jakby zostao zaprojektowane, nie wyglda tak, o ile rzeczywi$cie
zaprojektowane nie zostao! 3 wi,c musia istnieB projektant i jego wa$nie nazywamy @ogiem
I7
W! -am
Domasz z 3kwinu posu/y si, w tym momencie analogi ze strza, kt#ra zmierza do celu, ale chyba
nowoczesny, samonaprowadzajcy si, pocisk przeciwlotniczy wyposa/ony w czujniki ciepa lepiej
nadawaby si, do tego celu! Dow#d z projektu" jest jedynym do dzi$ cz,sto przytaczanym i wiele os#b
uznaje go za argument ostateczny i niepodwa/alny! Mody Darwin te/ by pod jego wra/eniem K po raz
pierwszy zetkn si, z nim jeszcze jako bardzo mody czowiek, podczas studi#w w 'ambridge, za
po$rednictwem #atural &'eology ?illiama "aleya! "echowo dla "aleya, dorosy Darwin rozni#s #w
argument na strz,py! Drudno zreszt o lepszy przykad rozumowania tak druzgoccego dla popularnych
przekona2 ni/ to, kt#re tak byskotliwe %i przy okazji nieoczekiwanie* zademonstrowa Darwin! Dzi,ki
Darwinowi wa$nie nikt nie mo/e dzi$ uczciwie powiedzieB, /e je$li co$ wyglda na $wiadomie
zaprojektowane, to zostao $wiadomie zaprojektowane! )wolucja poprzez dob#r naturalny wytwarza
niezliczone projekty", o niebywaej wprost zo/ono$ci i elegancji! "o$r#d nich znajduje si, na przykad
ukad nerwowy, dzi,ki kt#remu K i to w najprostszych jego mani+estacjach K organizmy s zdolne do
celowego dziaaniaR nawet najbardziej prymitywne mae robaczki zachowaniem znacznie bardziej
przypominaj samonaprowadzajce si, pociski ni/ zwyk strza, wymierzon w cel! Dow#d z projektu"
b,d, zreszt szerzej omawia w Rozdziale I!
DOW+D ONTO*O)IC#NYI INNE DOWODY A PRIORI
3rgumenty na rzecz istnienia @oga podzieliB mo/na na dwie g#wne kategorie K a priorii a
posteriori. "i,B dowod#w Domasza z 3kwinu to klasyczne rozumowanie a posteriori, opierajce si, na
uprzednim badaniu realnego $wiata! &ajsynniejszy z dowod#w apriori %czyli takich, jakie, z grubsza
rzecz biorc, +ormuujemy, nie wychylajc nosa z wygodnego +otela* to tak zwany dowd ontologiczny,
zaproponowany po raz pierwszy przez $wi,tego 3nzelma z 'anterbury w roku 4976 i od tego czasu
wielokroB i przez licznych +ilozo+#w powtarzany na najr#/niejsze sposoby! Do$B dziwnym w
argumentacji 3nzelma mo/e wydawaB si, to, i/ pierwotnie dow#d jego nie by skierowany do ludzi, lecz
K w +ormie modlitwy K zaadresowany bezpo$rednio do samego @oga! %<to$, co prawda, m#gby
pomy$leB, /e jakakolwiek istota zdolna do wysuchania skierowanej do siebie modlitwy nie potrzebuje
raczej, by j przekonywano o wasnym istnieniu, ale c#/!!!*
Mo/emy zatem, twierdzi 3nzelm, wyobraziB sobie istot, tak doskona, /e nic doskonalszego od
niej w naszym umy$le zaistnieB ju/ nie mo/e! &awet ateista mo/e wyobraziB sobie takie najdoskonalsze
%"
W &ic na to nie poradz,, ale zawsze przypomina mi si, w tym momencie uroczy i nie$miertelny wr,cz sylogizm, jaki mojemu
przyjacielowi, z kt#rym razem ucz,szczali$my na lekcje geometrii, udao si, przeszmuglowaB do dowodu twierdzenia )uklidesa! @rzmiao to
mniej wi,cej takJ Dr#jkt 3@' wyglda jak tr#jkt r#wnoramienny, a zatem!!!"!
ze wszystkich stworze2 %choB zaprzeczy jego istnieniu w realnym $wiecie*! 3le K to wracamy do
3nzelma K istota nieistniejca w prawdziwym $wiecie niejako eM definitione nie jest doskonaa! 1atem
mamy sprzeczno$B i K )ureka, @#g istniejeQ
"ozw#lcie /e przetumacz, t, in+antyln argumentacj, na lepiej pasujcy do niej j,zyk, j,zyk dzieci
bawicych si, w piaskownicyJ
K1ao/, si,, /e potra+i, udowodniB istnienie @oga!
K-toiQ &ie potra+iszQ
KDobra! ?yobraM sobie wi,c rzecz najdoskonalsz z najdoskonalszych w$r#d doskonaych!
K?yobraziem sobie! : coL
K3 teraz powiedz, czy ta rzecz najdoskonalsza z najdoskonalszych w$r#d doskonaych jest
prawdziwa! 'zy istniejeL
K&ie! Fest tylko w mojej gowie!
K?idziszQ Ndyby bya realna, byaby jeszcze doskonalsza, przecie/ prawdziwa doskonaa rzecz
musi byB lepsza ni/ jaki$ gupi wytw#r wyobraMni! 'zyli udowodniem ci, /e @#g istnieje! )le mele
dudki, atei$ci to gupkiQ
<azaem mojemu maemu mdrali posu/yB si, okre$leniem gupek" nieprzypadkowo, sam 3nzelm
bowiem zacytowa w tym miejscu "salm 4IJ M#wi gupi w swoim sercuJ X Y&ie ma @ogaZ" i mia do$B
tupetu, by u/yB sowa gupi" -insipiens w aci2skim oryginale*, gdy opisywa swojego
wyimaginowanego ateist,J
?i,c nawet czowiek gupi zgodzi si, z tym, i/ rozumowo istnieB mo/e co$, od czego nic wi,kszego
pojmowalne nie b,dzie! Ndy usyszy co$ takiego, pojmie to, a gdy ju/ to pojmie, rozumowo istnieB to b,dzie!
1arazem niechybnie co$, od czego nic wi,kszego wyobraziB sobie nie mo/na, nie mo/e istnieB wycznie rozumowo
K a skoro istnieje rozumowo, nietrudno pojB, /e istnieB musi r#wnie/ realnie, gdy/ w#wczas jest doskonalsze!
-am pomys, /e do wa/kich wniosk#w dochodziB mo/na przez urgajce logice zabawy sowami,
obra/a moje poczucie estetyki, postaram si, jednak powstrzymaB od sza+owania epitetami w stylu
gupka"! @ertrand Russell %nie gupek* powiedzia kiedy$ rzecz interesujcJ 1nacznie atwiej byB
przekonanym, i/ Sdow#d ontologicznyU musi byB +aszywy, ni/ potra+iB wskazaB dokadnie, gdzie tkwi
bd w tym rozumowaniu"! ? modo$ci sam zreszt niemal uleg tej argumentacjiJ
Dokadnie pami,tam #w dzie2! Do byo w 465I, szedem sobie po Drinity 0ane i nagle, w chwili ol$nienia,
pojem %lub wydao mi si,, /e pojem*J dow#d ontologiczny jest prawdziwyQ "oszedem potem kupiB puszk,
tytoniu, wracajc, podrzuciem j wysoko do g#ry, a zapawszy, wykrzyknemJ 3 niech to! Den dow#d jest
logiczny"!
.sobi$cie ciekaw jestem, dlaczego Russell nie wykrzykn w#wczas czego$ w tym rodzajuJ 3
niech toQ Dow#d ontologiczny brzmi na poz#r wiarogodnie! 3le czy nie byoby to zbyt pi,kne, by mogo
byB prawd, /e najg,bsze prawdy o ?szech$wiecie da si, odkryB jedynie na podstawie sownej
/onglerki! 0epiej chyba przysid, +ad#w i popracuj,, /eby rozwizaB ten paradoksR zapewne przypomina
on paradoksy 1enona"
I6
W! Nrecy nieMle si, nagowili, analizujc dow#d" 1enona na to, /e 3chilles nigdy
nie dogoni /#wia! Mieli jednak do$B rozsdku, by nie wycigaB z niego wniosk#w dotyczcych
rzeczywisto$ci! 1a to ukuli termin paradoks" i pozostawili zagadk, do rozwizania generacjom
przyszych matematyk#w! Russell mia kwali+ikacje r#wnie dobre, jak ka/dy, by zrozumieB, dlaczego nie
warto ciskaB w niebo puszkami z tytoniem dla uczczenia nieuchronnej ucieczki /#wia przed $cigajcym
%>
W "aradoksy 1enona s zbyt znane, by zasugiwaB na inne miejsce ni/ przypis! .to najbardziej chyba znany z nich, opowie$B o 3chillesie i
/#wiu! 3chilles i /#w staj na linii startu wy$cigu na dowolny, sko2czony dystans! 3chilles potra+i biegaB dwa razy szybciej od /#wia i dlatego na starcie
pozwala mu si, oddaliB o 4X= caego dystansu! 3chilles, jako biegncy dwa razy szybciej od /#wia, dobiegnie do 4X= dystansu w momencie, gdy /#w
dobiegnie do GXI dystansu! ? momencie, gdy 3chilles przebiegnie GXI dystansu, /#w znowu mu ucieknie", pokonujc GXI f 4X6 dystansu! Ndy 3chilles
dotrze w to miejsce, /#w znowu b,dzie od niego o 4X4A dystansu dalej, i tak dalej ad infinitum. ?niosekJ 3chilles nigdy nie do$cignie /#wia!
go 3chillesem! Dlaczego wi,c z tak sam ostro/no$ci nie podszed do $w! 3nzelmaL .sobi$cie
podejrzewam, /e by po prostu ateist tak nadgorliwie starajcym si, zachowaB obiektywizm, /e wola
nawet rozczarowanie, o ile tylko prowadzia do niego logika
I5
W! 3 mo/e odpowiedM znaleMB mo/na w
tym, co sam napisa w roku 45IA, dugo po tym, gdy rozprawi si, ju/ z dowodem ontologicznymJ
"odstawowe pytanie brzmiJ czy istnieje cokolwiek, o czym mo/emy my$leB i co przez sam +akt my$lenia
zaczyna istnieB w zewn,trznym $wiecieL <a/dy +ilozo+ c'cia$by odpowiedzieB, /e tak, bowiem do zawodu +ilozo+a
nale/y odkrywanie +akt#w o $wiecie raczej przez my$lenie, ni/ przez obserwacj,! Fe/eli prawidowa odpowiedM na
to pytanie brzmi tak, to istnieje bezpo$redni pomost mi,dzy my$l a rzeczamiR je/eli odpowiedM brzmi nie, to
takiego pomostu nie ma!
Fa, przeciwnie ni/ Russell, odczuwabym automatyczn wr,cz, g,bok podejrzliwo$B wobec
jakiegokolwiek rozumowania prowadzcego do tak istotnych wniosk#w, kt#re obywa si, bez
najmniejszego chocia/by odniesienia do danych zaczerpni,tych z zewn,trznego $wiata! 3le mo/e znaczy
to wycznie, /e jestem naukowcem, nie za$ +ilozo+em! 8ilozo+owie przez stulecia traktowali dow#d
ontologiczny bardzo powa/nie i K z atencj K przyjmowali go lub odrzucali! @ardzo klarowny opis ich
wysik#w znaleMB mo/na w ksi/ce &'e Firacle of &'eism S'ud teizmuU +ilozo+aVateisty F!0! MackieHego!
%Rozumiem, /e to komplement, gdy de+iniuje si, +ilozo+a jako kogo$, dla kogo zdrowy rozsdek nie jest
/adnym wyja$nieniem!*
Ndy mowa o obaleniu dowodu ontologicznego, zwykle wymienia si, dw#ch +ilozo+#w K Davida
;umeHa %4744V477A* i :mmanuela <anta %47=IV469I*! <ant uzna, /e asem ukrytym w r,kawie 3nzelma
byo niejawne, a $liskie zao/enie, /e istnienie" jest doskonalsze" od nieistnienia! 3meryka2ski +ilozo+
&orman Malcolm wyrazi kantowskie zastrze/enie w ten oto spos#bJ Deza, i/ istnienie jest doskonae,
jest nieco dziwaczna! Do ma sens K i jest prawd K gdy stwierdzam, /e m#j przyszy dom b,dzie
lepszy, je$li jego mury b,d pokryte warstw izolacyjn, ni/ w#wczas, gdy takiej izolacji nie b,dzie! 3le
co to mo/e znaczyB, gdybym powiedzia, /e dom b,dzie lepszy, je$li b,dzie istnia, ni/ gdyby go miao w
og#le nie byB"
IA
! :nny +ilozo+, tym razem 3ustralijczyk, Douglas Nasking, niejako podsumowa ca
dyskusj, swym ironicznym dowodem", /e g nie istnieje %wsp#czesny 3nzelmowi Naunilo
proponowa nieco zbli/on reductio/5
4! -tworzenie $wiata to najwspanialsze dzieo, jakie mo/emy sobie wyobraziB!
=! Fako$B dziea mo/emy oceniaB na podstawie %a* jego wa$ciwo$ci i %b* atrybut#w jego autora!
G! :m mniej uzdolniony %lub im bardziej upo$ledzony* jest autor, tym wi,ksze wra/enie robi jego
dzieo!
I! &ajgorszym upo$ledzeniem dla autora byoby nieistnienie!
>! 1atem, je$li zao/ymy, /e ?szech$wiat powsta za spraw realnie istniejcego stw#rcy %autora*,
mo/emy wyobraziB sobie istot, ode2 pot,/niejsz K kogo$, kto potra+iby stworzyB
?szech$wiat, nie istniejc!
:. @#g realnie istniejcy nie jest zatem bytem, od kt#rego nie spos#b sobie wyobraziB bytu
wi,kszego, gdy/ @#g, kt#ry nie istnieje, byby stw#rc jeszcze bardziej wspaniaym i
niewiarogodnym K wa$nie z racji nieistnienia!
R. )rgo5
%?
W 'o$ podobnego mogli$my obserwowaB niedawno przy okazji zdecydowanie nadmiernie nago$nionej apostazji +ilozo+a 3nthonyHego
8lew, kt#ry w podeszym ju/ wieku oznajmi, /e nawr#ci si, na co8 w rodzaju deizmu, kt#ra to in+ormacja szybko rozesza si, po :nternecie,
budzc pewn sensacj,! 3le sp#jrzmy na to od drugiej strony K @ertrand Russell by wielkim +ilozo+em! @ertrand Russell dosta &obla! Mo/e
tak domniemana konwersja pana 8lew zaowocuje &agrod Dempletona! "ierwszym krokiem w tym kierunku byo K upokarzajce, zaiste K
przyj,cie przez niego w roku =99A "hillip )! Fohnson 3ward +or 0iberty and Druth! "ierwszym laureatem tego wyr#/nienia by "hillip )!
Fohnson, prawnik, uhonorowany za wymy$lenie sdowej strategii dla zwolennik#w teorii inteligentnego projektu! 8lew jest drugim! 3ha K
nagrod, przyznaje @:.03, czyli @ibie :nstitute o+ 0os 3ngeles! &ie spos#b si, nie zastanawiaB, czy 8lew zdaje sobie spraw,, do czego zosta
wykorzystany! -zczeg#y wJ _ictor -tenger, ?lew s flawed science, 8ree :n`uiry" =>J =, =99>, 47V46R www!secularhumanism!orgX indea!phpL
sectionglibraryhpagegstengere=>e=!
6! @#g nie istnieje
&ie musz, chyba dodawaB, /e Nasking oczywi$cie nie udowodni tym samym, /e @#g nie istnieje!
"odobnie jak 3nzelm nie udowodni Fego istnienia! R#/nica polega na tym, /e Nasking $wiadomie
/artowa, zdajc sobie spraw,, i/ istnienie K lub nieistnienie K @oga to zbyt powa/ny problem, by dao
si, go rozwizaB za pomoc dialektycznego prestidigitatorstwa"! &ie wydaje mi si, zreszt, by
intelektualny po$lizg przy przej$ciu od istnienia do doskonao$ci by najwi,kszym kopotem z dowodem
ontologicznym! &ie pami,tam ju/, niestety, szczeg##w naszej dyskusji, ale kiedy$ zdarzyo mi si, za
pomoc argumentu ontologicznego udowodniB, /e $winie potra+i lataB! Moich rozm#wc#w K grono
teolog#w i +ilozo+#w K najbardziej zirytowao, /e musieli odwoaB si, do logiki modalnej, by
udowodniB, /e nie mam racji!
Dow#d ontologiczny, podobnie zreszt jak inne teologiczne argumenty a priori, przywodzi mi na
my$l jedn z postaci z 0ontrapunktu 3ldousa ;ualeya K czowieka, kt#ry odkry na staro$B
matematyczny dow#d istnienia @ogaJ
1nasz +ormuk,J m podzielone przez zero r#wna si, niesko2czono$ci, przy m r#wnym ka/dej liczbie dodatniej!
?i,c dlaczego by nie sprowadziB r#wnania do prostszej +ormuy, mno/c obie strony przez zeroL : w tym wypadku
otrzymujemy, /e m r#wna si, niesko2czono$ci pomno/onej przez zero! 'zyli liczba dodatnia jest iloczynem zera i
niesko2czono$ci! 'zy/ to nie dowodzi stworzenia wszech$wiata z niczego przez niesko2czon pot,g,LW
>9
Mieli$my te/ synn, sprowokowan przez <atarzyn, ?ielk, osiemnastowieczn debat, o istnieniu
@oga mi,dzy )ulerem, wielkim szwajcarskim matematykiem, a Diderotem, jednym z najwybitniejszych
encyklopedyst#w .$wiecenia %a mo/e raczej mogli$my mieB K to chyba legenda*! ? ka/dym razie, jak
gosi opowie$B, pobo/ny )uler nieznoszcym sprzeciwu tonem zaatakowa ateist, Diderota! -ztych by
prostyJ 7Fonsieur, -a S bn/ln T M, a zatem @#g istniejeQ -uchamQ"R w cz,sto przytaczanej wersji tej
anegdotki Diderot wyraMnie si, wyposzy i, jako /e nie by matematykiem, nie odwa/y si, zaprzeczyB
)ulerowi! Do jednak bajka K @!;! @rown ju/ w roku 45I= przypomnia, /e Diderot w rzeczywisto$ci by
zupenie niezym matematykiem i na pewno nie daby si, pokonaB klasycznym Dowodem z .l$nienia
&auk" %w tym wypadku matematyk*!
David Mills opisuje w(i'eist :ni*erse wywiad radiowy, jaki przeprowadza z nim kiedy$ bardzo
religijny rozm#wca, kt#ry przywoa w pewnym momencie prawo zachowania masyXenergii w tym razem
nieskutecznej pr#bie ol$nienia" pot,g nauki! ?szyscy zbudowani jeste$my z masy i energii K zwr#ci
si, do MillsaKi czy ta naukowa zasada nie czyni tym samym wiary w /ycie pozagrobowe bardziej
uzasadnionL" Mills odpowiedzia znacznie uprzejmiej i z wi,ksz cierpliwo$ci, ni/ ja kiedykolwiek
bym zdoa, zwaszcza, gdy uprzytomnimy sobie, /e to, co #w osobnik stwierdzi, po przetumaczeniu na
normalny j,zyk oznaczao ni mniej, ni wi,cej ni/J <iedy umieramy, /aden atom naszego ciaa, ani /adna
cz,$B jego energii, nie gin! 1atem jeste$my nie$miertelni"! "rzyznaB musz,, /e mimo mojego
wieloletniego do$wiadczenia z tak zabawnym przykadem my$lenia /yczeniowego nie udao si, jeszcze
zetknB! "oszukujcym ciekawych dowod#w na rzecz istnienia @oga polecabym za$ Kjako Mr#do
$wietnej zabawy K list, "onad trzystu dowod#w istnienia @oga", jak znaleMB mo/na na stronie
httpJXXwww!godlessgeeks!comX0:&<-XNod"roo+!htm! "oni/ej kilka przykad#w, poczynajc od Dowodu
GA!J
GA!Do,:! -"+8?+$-+4 #3$#!0: ? katastro+ie samolotowej zgin,o 4IG pasa/er#w i zaoga!
.calao jednak dziecko i to zaledwie z oparzeniami ::: stopnia! 1atem @#g istnieje!
G7!Do,:! #l1+/-#10,-09; 5,"#1:,: Ndyby mogo byB inaczej, byoby inaczej! 3 wtedy byoby
Mle! 1atem @#g istnieje!
G6!Do,:! ,"+l."+4 ,"#/0: ?ierz, w @ogaQ ?ierz, w @ogaQ ?ierz,Q ?ierz,Q ?ierz, w @ogaQ
1atem @#g istniejeQ
G5!Do,:! -"+,"+/-09;: ?i,kszo$B populacji $wiata to niechrze$cijanie! Do dokadnie tak, jak
planowa szatan! 1atem @#g istnieje!
9!
W 3ldous ;ualey, 0ontrapunkt, ":?, ?arszawa 45>7, s! 45GV45I %przyp! tum!*!
I9!Do,:! B09"# ?o57"+/1-+3o: \ umar jako ateista! Deraz ju/ wie, /e bdzi! 1atem @#g
istnieje!
I4!Do,:! 6#-1#B8 +7o94o-#l-+3o: @#g ci, kocha! Fak mo/esz byB tak niewdzi,czny i nie
kochaB FegoL 1atem @#g istnieje!
DOW+D # PIKNA
:nny bohater ;ualeyowskiego 0ontrapunktu usiuje dowie$B istnienia @oga, puszczajc na
gramo+onie pyt, z 0wartetem skrzypcowym nr C6 @eethovena -'eiliger .ankgesang/. "omi2my mo/e na
chwil, sam muzyk,! ?a/niejsze, /e dow#d ten reprezentuje ca klas, podobnych argumentacji!
.sobi$cie ju/ przestaem liczyB, ile razy spytano mnie K mniej lub bardziej zaczepnie K 3 co w takim
razie z -zekspiremL" %je$li kto$ woli, mo/e sobie podstawiB w to miejsce -chuberta, Michaa 3nioa,
wyb#r olbrzymi!!!*! ? ka/dym razie to linia rozumowania na tyle powszechna, /e nie musz, chyba ju/
podawaB wi,cej przykad#w! Mao kto jednak pr#buje ukazaB logik, tej argumentacji, a szkoda, bo im
du/ej jej si, przygldamy, tym bardziej wydaje si, podejrzana! &ie ma oczywi8cie najmniejszych
wtpliwo$ci K p#Mne kwartety @eethovena s r#wnie wzniose, jak sonety -zekspira! Dyle /e s
wzniose, je$li @#g istnieje, ale tak/e i wtedy, gdy go nie ma! 3ni jedne, ani drugie nie dowodz istnienia
@ogaKto raczej dow#d na istnienie @eethovena i -zekspira! M#wi si,, /e pewien wielki dyrygent
wyznaJ Fe$li mo/esz suchaB Mozarta, to po co ci @#gL"!
<iedy$ zaproszono mnie do popularnej brytyjskiej audycji radiowej Desert :sland Discs" S"yty z
bezludnej wyspyU! <a/dy z go$ci ma wybraB osiem pyt, jakie chciaby zabraB ze sob, gdyby mia
znaleMB si, na bezludnej wyspie! Fa wybraem %mi,dzy innymi* Fac'e dic' mein @erze rein z
@achowskiej 1as!i wg 8w. Fateusza. "rowadzcy by zszokowanyKjak, b,dc niewierzcym, mogem
wybraB muzyk, religijnL R#wnie dobrze m#gby mnie spytaB, dlaczego podobaj mi si, Wic'rowe
wzgrza, skoro doskonale wiem, /e <atarzyna i ;eathcli++e nigdy nie istnieli!
"ozostaje jeszcze co$ do dodania, o czym zreszt trzeba przypominaB zawsze, ilekroB kto$ pr#buje
zasug, stworzenia <aplicy -yksty2skiej czy "wiastowania Ra+aela przypisaB religii! &awet najwi,kszy
artysta musi z czego$ /yB, a zam#wienie trzeba realizowaB tam, gdzie /yczy sobie zamawiajcy! &ie mam
/adnych powod#w wtpiB, /e Ra+ael i Micha 3nio byli chrze$cijanami K w ich epoce bya to w
zasadzie jedyna dopuszczalna opcjaKale w istocie ten +akt nie ma /adnego znaczenia! 1a spraw swego
olbrzymiego bogactwa <o$ci# by najwi,kszym mecenasem sztuki! Mo/liwe, /e gdyby historia
potoczya si, innymi torami, a Micha 3nio dostaby zlecenie pomalowania sklepienia w wielkim
Muzeum &auki, stworzyby dzieo r#wnie natchnione, jak <aplica -yksty2ska! @ardzo smutne, /e nigdy
nie usyszymy @eethovena Symfonii Fezozoiczne! czy opery Mozarta Rozszerza!4cy si Wszec'8wiat. :
doprawdy wielka szkoda, /e zostali$my pozbawieni <ratorium ewolucy!nego ;aydna K choB oczywi$cie
nie przeszkadza nam to zachwycaB si, jego Stworzeniem 8wiata. 1 drugiej strony za$ %t, inteligentn
uwag, zawdzi,czam mojej /onie*, gdyby -zekspir musia pisaB na zam#wienie <o$cioa, raczej
straciliby$my @amleta, 0rla Pira czy Fakbeta. ( co dostaliby$my w zamian K wymarzone arcydzieaL
<to chce, niech w to wierzy!
Fe/eli w og#le mo/na m#wiB o jakimkolwiek logicznym zwizku mi,dzy istnieniem dzie sztuki a
istnieniem @oga, jest to implikacja, o kt#rej nie wspominaj ci, co si, posuguj dowodem z pi,kna" K
bo mo/e raczej nale/aoby patrzeB na cay problem jak na now wersj, dowodu z projektu"J wszak
geniusz muzyczny -chuberta, przez swe znikome prawdopodobie2stwo, jest znacznie cudowniejszy ni/
oko! ? bardziej przyziemnej za$ interpretacji mo/e po prostu to zwyka zazdro$B o cudzy talentJ Fak
kto$ mo/e tworzyB tak pi,kn muzyk,, poezj, czy sztuk,, skoro ja nie potra+i,L Do musia sprawiB @#g"!
DOW+D # 3OSO-ISTE)O DOWIADC#ENIA4
Feden z najmdrzejszych %i bardziej dojrzaych* moich znajomych z pierwszych lat studi#w K
chopak g,boko wierzcy K wybra si, kiedy$ na wycieczk, na szkockie wyspy! ? $rodku nocy jego i
jego przyjaci#k, wyrwa ze snu straszliwy gosJ to by gos samego szatana, tak diaboliczny, /e nie mieli
co do tego /adnych wtpliwo$ci! M#j przyjaciel nigdy nie zapomnia przeraMliwego dMwi,ku i to
wspomnienie byo jednym z powod#w, dla kt#rych zdecydowa si, przyjB $wi,cenia! Fa te/
zapami,taem jego opowie$B, bo bardzo mnie poruszya! <iedy$, p#Mniej, przywoaem j, kiedy
siedzieli$my sobie z grup zoolog#w w oks+ordzkiej knajpce "od r#/ i koron"! "rzypadkiem dw#ch z
nich byo ornitologami! .baj wybuchli $miechem @urzyk p#nocnyQ", wykrzykn,li ch#rem! Feden z nich
`yja$ni nam potem, /e okrzyk godowy brzmicy zaiste jak szata2ski skowyt sprawi, /e w wielu
rejonach $wiata i w r#/nych j,zykach burzyki nazywa si, diabelskimi ptakami"!
?ielu ludzi wierzy w @oga, poniewa/ sdz, /e osobi$cie, na wasne oczy, ujrzeli kiedy$ jego obraz
KbdM anioa czy dziewic, w b,kitnej po$wiacie, albo /e on kiedy$ do nich przem#wi! Dow#d z
osobistego do$wiadczenia" dla ludzi, kt#rzy wierz, /e prze/yli zdarzenie o podobnym charakterze, jest
najbardziej przekonujcy! -abiej jednak przemawia do tych, kt#rzy dysponuj pewn wiedz
psychologiczn!
<to$ m#wi, /e osobi$cie do$wiadczy obecno$ci @ogaL '#/ K s tacy, co twierdz, /e widuj
r#/owe sonie, ale na nich jako$ nikt nie zwraca uwagi! "eter -utcli++e, zwany RzeMnikiem z Corkshire"
tumaczy, /e to Fezus przem#wi do2 i kaza zabijaB kobietyKdzi$ ma do/ywocie! Neorge ?! @ush
powoywa si, na gos @oga", gdy uzasadnia inwazj, na :rak %szkoda, /e gos ten w swej askawo$ci nie
objawi mu r#wnie/, /e w :raku nie ma broni masowego ra/enia*! ? szpitalach dla psychicznie chorych
znaleMB mo/na wielu r%nyc' pacjent#wJ jedni uwa/aj si, za &apoleona albo 'harliego 'haplina, cz,$B
wierzy, /e cay $wiat sprzysig si, przeciwko nim i spiskuje, inni wreszcie, /e potra+i przekazywaB
wasne my$li bezpo$rednio do gowy drugiego czowieka! &ie sprzeciwiamy si, im, ale nikt nie traktuje
tych wewn,trznych przekona2 powa/nie, przede wszystkim dlatego, /e mao kto je podziela!
Do$wiadczenia religijne s inne tylko pod jednym wzgl,demJ przyznaje si, do nich bardzo wielu ludzi!
Drudno zarzuciB nadmierny cynizm -amowi ;arrisowi, kt#ry w &'e )nd of ?ait' S<oniec wiaryU napisaJ
-tworzyli$my specjalne etykietki, nazwy dla ludzi, kt#rzy /ywi niedajce si, uzasadniB przekonania! <iedy
s to przekonania bardzo rozpowszechnione, nazywamy takie osoby religijnymi", w rzadszych wypadkach
m#wimy o szale2stwie", psychozach" i urojeniach" S!!!U &ajwyraMniej zdrowie psychiczne jest +unkcj cz,sto$ci!
3 tymczasem przecie/ przez czysty historyczny przypadek w naszej kulturze uwa/a si, za zdrowe, gdy kto$ wierzy,
/e stw#rca ?szech$wiata mo/e usyszeB jego my$l, natomiast objawem choroby psychicznej jest przekonanie, /e
.n komunikuje si, z tob, wystukujc polecenia na ramie okna sypialni al+abetem MorseHa! .czywi$cie ludzie
religijni w og#lno$ci nie s szale2cami, ale rdze2 ich wiary K to szale2stwo!
Do kwestii halucynacji powr#c, jeszcze w Rozdziale 49!
0udzki m#zg dysponuje doskonaym oprogramowaniem symulacyjnym! .czy nie przekazuj nam
wiernej +otogra+ii tego, co widz, ani +ilmu z zapisem zachodzcych wok# nas zdarze2! Do m#zg tworzy
model i stale go uaktualnia, oczywi$cie uaktualnia pod wpywem zakodowanych sygna#w dochodzcych
poprzez nerw wzrokowy, niemniej jednak ostatecznym konstruktorem pozostaje m#zg! 1udzenia
wzrokowe s tego najlepszym dowodem
I7
! 1naczna cz,$B zudze2 K sze$cian &eckera jest tu dobrym
przykadem K powstaje, gdy napywajce dane zmysowe zgodne s z dwoma konkurencyjnymi
modelami rzeczywisto$ci! M#zg, nie majc /adnych podstaw, by wybraB kt#ry$, pr#buje obydwu, my za$
do$wiadczamy tego jako serii przeskok#w od jednego modelu do drugiego! "atrzymy na obiekt, a ten
dosownie na naszych oczach staje si, czym$ zupenie innym!
-ymulacyjny software m#zgu jest szczeg#lnie dostosowany do obr#bki twarzy i gos#w! Mam na
parapecie plastikow mask, )insteina! .gldana z przodu, wyglda jak zwyka twarz K i nic dziwnego!
<iedy jednak spojrzymy na ni od tyuKod wkl,sej" stronyKr#wnie/ widzimy normaln ludzk twarz,
ale odnosimy bardzo dziwne wra/enie! <iedy ogldajcy okr/a mask,, twarz jakby pod/aa za nim, i to
nie jest sabiutkie wra/enie, jakie odczuwamy, patrzc na portret Mony 0isy, gdy na upartego mo/na
obstawaB, /e $ledzi nas wzrokiem! Da wkl,sa maska naprawd wyglda, jakby si, poruszaa! ?szystkim,
kt#rzy stykaj si, z moj mask po raz pierwszy, zapiera dech! 3 co jeszcze dziwniejsze, je$li mask,
postawi, na wolno obracajcej si, podstawie, dla obserwatora obraca si, ona w prawidowym kierunku,
p#ki widzi jej wypuk" stron,, ale w przeciwnym , gdy patrzy na stron, wkl,s! ? e+ekcie kto$, kto
oglda dokadnie moment zmiany stron, ma wra/enie, jakby jeden obraz K nadchodzcy K wchania
drugi, ten, kt#ry si, oddala! Do naprawd, oszaamiajcy widok i warto staB si, o+iar takiego zudzenia!
'zasem udaje si, bardzo zbli/yB do tej wkl,sej " twarzy i nadal nie widzieB, /e jest wkl,sa K gdy
wreszcie to dostrzegasz, nast,puje przeskok, ale za chwil, sytuacja zn#w si, zmienia!
'o zatem si, dziejeL 'zy to jaka$ sztuczka, kt#r posu/yli si, konstruktorzy maskiL &ie K ka/da
wkl,sa maska wywouje identyczne zudzenia! Mechanizm znajduje si, w m#zgu obserwatora!
?ewn,trzne oprogramowanie odbiera dane wskazujce na obecno$B twarzy, ale w praktyce wystarcz do
tego sygnay o zauwa/eniu" dwojga oczu, nosa i ust, ulokowanych w z grubsza prawidowych
odlego$ciach! &a podstawie tych szcztkowych danych m#zg sam robi ca reszt,! Do akcji wkracza
program symulujcy i tworzy solidny, realistyczny obraz, nie przejmujc si, zbytnio tym, i/ w
rzeczywisto$ci postrzegamy wewn,trzn, wkl,s stron, maski! 3 zudzenie obracania si, w przeciwn
stron, pojawia si, dlatego, /e to jedyny spos#b, w jaki m#zg mo/e nadaB sens napywajcym danym
wzrokowym, gdy interpretuje obracajc si, wkl,s mask, jako obiekt wypuky %trudno to w pierwszej
chwili zrozumieB, ale po pewnym zastanowieniu okazuje si, do$B oczywiste*
I6
! "odobne zudzenie
pojawia si, czasem, gdy widzimy czasz, radaru obracajc si, na lotnisku! Dop#ki m#zg nie przestawi
si, na prawidowy obraz radaru, zdarza si,, /e jeste$my pewni, i/ widzimy czasz, obracajc si, w
przeciwn %ni/ w rzeczywisto$ci* stron, ( w dodatku jako$ dziwnie przekrzywion*!
.powiedziaem o swojej masce po to, by zademonstrowaB onie$mielajc pot,g, m#zgowych
program#w symulujcych! Do software, kt#ry potra+i stworzyB wizje" i nawiedzenia" o
nieprawdopodobnej sile przekonywania! Duchy, anioy czy nawet Dziewica Maryja to dla tak zo/onego
oprogramowania doprawdy bahostka!
Dokadnie ta sama zasada dotyczy suchu! <iedy dociera do mnie jaki$ dMwi,k, nerwy ukadu
suchowego nie dostarczaj go z ucha do m#zgu tak wiernie, jak sprz,t +irmy @ang h .lu+sen! Dak samo
jak w przypadku bodMc#w wzrokowych, dopiero m#zg tworzy K i nieustannie mody+ikuje K na
podstawie dopywajcych danych pewien model! Dlatego wa$nie go$ny dMwi,k trbki odbieramy jako
pojedyncz nut,, a nie poszczeg#lne skadowe harmoniczne, jakie w rzeczywisto$ci wydaje z siebie ten
instrument! Da sama nuta na klarnecie ma brzmienie g,bokie", a na oboju piskliwe", z powodu
odmiennych relacji mi,dzy skadowymi harmonicznymi, jakie charakteryzuj oba te instrumenty! Fe$li
%co wymaga sporych umiej,tno$ci* kto$ rozdzieli ich dMwi,k na syntezatorze na kolejne skadowe
harmoniczne, rzeczywi$cie przez chwil, m#zg b,dzie odbiera je jako czyste, poszczeg#lne tony! Fu/ po
chwili jednak m#zgowy software zn#w si, wczy i zaczniemy syszeB dMwi,k trbki, oboju czy czego
tam jeszcze! &a podobnej zasadzie m#zg skada" sp#goski i samogoski, przenoszc je na nowy
poziom +onem#w i s#w!
Dawno, dawno temu, jako dziecko, sam usyszaem duchaJ $ciszony, m,ski gos, jakby odmawiajcy
sowa modlitwy! &iemal %ale nie dokadnie* rozr#/niaem poszczeg#lne sowa, wypowiadane powa/nym
i uroczystym tonem! -yszaem oczywi$cie historie o duchach nawiedzajcych stare domy i byem troch,
przestraszony! ?staem jednak z #/ka i ostro/nie zbli/yem si, do miejsca, skd dochodzi ten dziwny
gos! ?tedy dMwi,k sta si, go$niejszy i K raptem K co$ przeskoczyo" mi w gowie! Fu/ wiedziaem,
co to jest! Do wiatr, przeciskajc si, przez dziurk, od klucza, wywoywa odgos, kt#ry moje m#zgowe
oprogramowanie zinterpretowao jako pobo/ny m,ski szept! @ardzo mo/liwe, /e gdybym by bardziej
wra/liwym dzieckiem, usyszabym nie tylko niewyraMny, tajemniczy pomruk, ale rozr#/nibym
poszczeg#lne sowa, a mo/e nawet cae zdania! 3 gdybym by nie tylko wra/liwy, ale i odebra nale/yt
religijn edukacj,!!! -am jestem ciekaw, co usyszabym w szmerze wiatru!
Mniej wi,cej w tym samym wieku miaem te/ inn przygod,! &agle z okna poo/onego w
ssiedztwie domku spojrzaa na mnie koszmarna, budzca niewymowne przera/enie twarz! 1 trwog w
sercu podkradem si, pod pot ssiad#w, a gdy ju/ byem do$B blisko, okazao si,, /e po prostu zasony w
oknie przypadkowo uo/yy si, w ksztat, kt#ry z daleka m#g przypominaB straszliwe oblicze! ?ielu
pobo/nych ludzi twierdzio, /e w k,bach dymu unoszcych si, z poncych wie/ ?D' dostrzego
oblicze szatanaKw :nternecie kr/yy nawet liczne zdj,cia majce stanowiB dow#d" tej bzdury!
0udzki m#zg jest naprawd, wyjtkowo sprawnym narz,dziem do konstruowania modeli! <iedy
$pimy, nazywamy je snami, gdy jeste$my $wiadomi K wyobraMni, a modele wyjtkowo sugestywne to
halucynacje! ? Rozdziale 49! b,d, pisa o dzieciach, kt#re swoich wyimaginowanych dzieci,cych
przyjaci# postrzegaj tak realnie, jak najbardziej rzeczywiste osoby z wasnego otoczenia! Fednostki
bardziej naiwne nie potra+i rozpoznaB, /e co$ jest halucynacj czy snem na jawie, i zawsze s skonne
uznaB raczej, /e widziay czy syszay ducha! 'zasem za$ bywa to dla nich anio, @#g lub "rzenaj$wi,tsza
Dziewica %ta ostatnia przytra+ia si, najcz,$ciej modym katoliczkom*! Dakie wizje nie s jednak /adnym
dowodem, i/ duchy, anioy, bogowie czy $wi,te dziewice +aktycznie komu$ si, objawiy"!
&ieco trudniejsze s przypadki masowych objawie2, jak chocia/by to w 8atimie w roku 4547, gdy
siedemdziesit tysi,cy pielgrzym#w ujrzao ponoB, jakJ -o2ce zadr/ao! Dokonao nigdy przedtem
niewidzianych porusze2, wykraczajcych poza wszelkie prawa natury"
I5>4
W! Do trudniejsze, bo nieatwo
wyja$niB, jak siedemdziesit tysi,cy ludzi mogo doznaB identycznej halucynacji! 3le jeszcze trudniej
przyjB, /e co$ takiego mogo si, rzeczywi$cie zdarzyB, skoro nikt poza 8atim nie dostrzeg tego
zjawiska! :stotne s zreszt nie tylko obserwacje K takie zdarzenie spowodowaoby niewyobra/aln
katastro+, na skal, kosmiczn, obejmujc cay (kad -oneczny, a nieuchronnie zwizane z nim
oddziaywania grawitacyjne byyby dostatecznie silne, by cisnB wszystkich ludzi w przestrze2!
"rzypomina si, w tym momencie zwi,zy test cudowno$ci" Davida ;umeHaJ S!!!U /adne $wiadectwo nie
wystarczy do wykazania autentyczno$ci cudu, je$li nie jest ono tego rodzaju, /e jego +aszywo$B byaby
wi,kszym cudem ani/eli +akt, kt#ry ma byB na jego podstawie wykazany"
>=
W!
.czywi$cie mo/e si, wydawaB nieprawdopodobne, /e kilkadziesit tysi,cy ludzi naraz ulego
identycznemu zudzeniu lub /e wszyscy ci ludzie kamali! Drudno te/ uwierzyB w omykowe zapisanie
historycznych $wiadectw siedemdziesi,ciu tysi,cy os#b, kt#re jednogo$nie stwierdziy, /e widziay, jak
-o2ce zata2czyo"! &ieatwo te/ zgodziB si, z tym, /e tysice pielgrzym#w stao si, $wiadkami cudu
%choB trzeba pami,taB, /e wszystkich nam#wiono do patrzenia si, prosto w -o2ce, a to nie jest najlepsze
dla oczu*! Fednak ka/da z tych opcji jest bardziej prawdopodobna ni/ wyja$nienie alternatywne, zgodnie
z kt#rym 1iemia nagle wyskoczya z orbity i (kad -oneczny si, rozpad, czego nikt poza 8atim nie
zauwa/y! &ie K "ortugalia nie jest miejscem a/ tak odosobnionym
>G
W!
?i,cej chyba o osobistym do$wiadczeniu" @oga czy innych religijnych objawieniach m#wiB nie
trzeba! Fe/eli kto$ prze/y co$ takiego, ma $wi,te prawo, by wierzyB, /e byo to doznanie jak najbardziej
autentyczne, ale nie powinien oczekiwaB, /e inni uwierz mu na sowo K a zwaszcza ci, kt#rzy maj
choBby minimaln wiedz, o +unkcjonowaniu m#zgu i o niewiarygodnych mo/liwo$ciach tego narzdu!
DOW+D z PISMA
'z,$B ludzi wierzy w @oga, bowiem skaniaj ich do tego dowody zawarte w "i$mie ]wi,tym!
"owszechnie przytaczany jest argument %przypisywany zwykle '-! 0ewisowi, kt#rego autorytet w tych
kwestiach nie powinien dziwiB*, /e skoro Fezus m#wi o sobie, /e jest -ynem @o/ym, to albo m#wi
prawd,, albo musiaby byB czowiekiem chorym lub kamcK szalony, zy lub boski" %"aranoik,
"otw#r lub "an" Kje$li kto$ lubi bawiB si, w SnieudolneU aliteracje*! 3utentyczne $wiadectwa
historyczne, i/ Fezus 'hrystus rzeczywi$cie przypisywa sobie boski status, s do$B wte! Ndyby nawet
jednak byy nieodparte, to trylemat #w w spos#b oczywisty jest niewyczerpujcy :stnieje jeszcze
mo/liwo$B czwarta, tak rzucajca si, w oczy, /e a/ dziwne, i/ j pomini,toJ ot#/ Fezus m#g po prostu
szczerze i uczciwie si, myliB! ?ielu ludziom si, to zdarza! ? zasadzie jednak nie ma, jak ju/ napisaem,
rzetelnych historycznych dowod#w, i/ %historyczny* 'hrystus uwa/a si, za @oga!
8akt, /e co$ zostao zapisane", bywa zwykle przekonujcy dla ludzi, kt#rzy nie maj w zwyczaju
zadawaB pyta2, takich jakJ <to to napisa i kiedyL", -kd kto$ wiedzia to, co napisaL" czy wreszcieJ
'zy piszcy byli bezstronnymi obserwatorami, czy te/ mieli jakie$ powody, kt#re mogy skaniaB ich do
takiego, a nie innego opisywania zdarze2L"! "oczwszy od \:\ wieku wyksztaceni teologowie uznaj
istnienie powa/nych dowod#w na to, /e )wangelie nie s wiarogodnym zapisem historycznych zdarze2
zachodzcych w realnym $wiecie! ?szystkie powstay dugo po $mierci Fezusa, a nawet po pismach
"awa, kt#ry zreszt praktycznie nie wspomina o /adnych +aktach z /ycia 'hrystusa przywoywanych w
&owym Destamencie! "#Mniej jeszcze wszystkie )wangelie byy wiele razy kopiowane i przepisywane na nowo
przez kolejne generacje chi2skich szeptaczy" %patrzJ Rozdzia >!* K omylnych skryb#w, z kt#rych wi,kszo$B
miaa w dodatku wasne religijne interesy!
Dobry przykad takiego podkolorowywania historii, by przybraa wa$ciwe barwy, to chwytajca za serce
9#
W 'yt! zaJ 3 de 3lmeida, . -eculo", 4> paMdziernika 4547R por!J httpJXX www!pawlowski!dkXobjawieniaX+atimaXslonceetanczylo!htm %przyp! tum!*!
9
D! ;ume, adania dotycz4ce rozumu ludzkiego, "?&, ?arszawa 4557 %przyp! tum!*!
W
9$
'hoB z drugiej strony rodzice mojej /ony zatrzymali si, kiedy$ w "ary/u w hotelu ;otel de lH(nivers et du "ortugal"!
opowie$B o narodzinach Fezusa w @etlejem i o rzezi niewinitek, jakiej wskutek tego zdarzenia dopu$ciB si, mia
by ;erod! ? czasach, gdy powstaway )wangelie, wiele lat po $mierci Fezusa, nikt nie wiedzia, gdzie przyszed on
na $wiat! Fedno z proroctw -tarego Destamentu %Mi >,4*
>I
W kazao jednak Pydom wierzyB, i/ dugo oczekiwany
Mesjasz narodzi si, w @etlejem! Do wa$nie z tego powodu Fan w swojej )wangelii szczeg#lnie podkre$la
zdziwienie tumu tym, /e on nie pochodzi z @etlejemJ :nni m#wiliJ Do jest Mesjasz! 3le K m#wili drudzy K czy/
Mesjasz przyjdzie z NalileiL 'zy/ "ismo nie m#wi, /e Mesjasz b,dzie pochodzi z potomstwa Dawidowego i z
miasteczka @etlejemL" %F 7,I4VI=*!
Mateusz i dukasz rozwizali ten problem inaczej, obaj uznali bowiem, /e Fezus po prostu musia$ urodziB si, w
@etlejemR co prawdy ka/dy z nich poradzi sobie z t zagadk w inny spos#b! Mateusz umie$ci Mari, i F#ze+a w
@etlejem, a przeni#s ich do &azaretu dugo po narodzinach -ynaR to tu mieli przybyB z )giptu, dokd zbiegli przed
zarzdzon przez kr#la ;eroda rzezi niewinitek! dukasz z kolei twierdzi, /e Maria i F#ze+ mieszkali ju/ wcze$niej
w &azarecie! -kd za$ w krytycznym momencie znaleMli si, w @etlejem, dzi,ki czemu udao si, wypeniB
przepowiedni,L .t#/, jak pisze dukasz, w czasach, gdy gubernatorem %wielkorzdc* -yrii by <wiryniusz, cezar
3ugust zarzdzi K dla cel#w podatkowych K przeprowadzenie spisu ludno$ci w caym :mperium
Rzymskim! F#ze+, kt#ry pochodzi z domu i rodu Dawida", udaB si, zatem musia do miasta
Dawidowego, zwanego @etlejem"! @rzmi logicznie, nieprawda/L Dyle /e, historycznie rzecz biorc, to
kompletny nonsens! 1auwa/yli to %mi,dzy innymi* 3!&! ?ilson w ksi/ce Jesus i Robin 0ane 8oa w &'e
:nat'orized >ersion. .t#/ je/eli Dawid w og#le jest postaci historyczn, to /y niemal tysic lat przed
Mari i F#ze+em! Faki sens z punktu widzenia Rzymian miaoby /danie od F#ze+a, by przeni#s si, do
miasta, gdzie jego odlegy przodek /yB m#g niemal dziesi,B wiek#w wcze$niejL Do mniej wi,cej tak,
jakby mi kazano wpisaB w +ormularzu podatkowym 3shbyVdeVlaV1ouch %na tyle, na ile zdoaem poznaB
genealogi, mojej rodziny, to stamtd wa$nie przybyli nasi przodkowie za czas#w ?ilhelma 1dobywcy*!
dukasz popeni jeszcze jeden powa/ny bd w datowaniu K nieco nierozsdnie wymieni kilka
zdarze2, kt#rych autentyczno$B historycy mog zwery+ikowaB! .t#/ rzeczywi$cie za czas#w <wiryniusza
przeprowadzono dla cel#w podatkowych spis powszechny %lokalny, nie og#lnoimperialny*, tyle /e dziao
si, to w roku A 3nno Domini %po narodzinach 'hrystusa"*, czyli dugo po $mierci ;eroda! Fak pisze
0ane 8oa, opowie$B dukasza jest historycznie niemo/liwa i wewn,trznie niesp#jna", co jednak nie
przeszkadza mu wyraMnie wsp#czuB autorowi w jego problemach z wypenieniem proroctwa Micheasza!
? grudniowym numerze 8ree :n`uiry" z =99I roku Dom 8lynn, wydawca tego znakomitego pisma,
zamie$ci przegld tekst#w po$wi,conych licznym lukom i nie$ciso$ciom w tak powszechnie kochanej
bo/onarodzeniowej opowie$ci! -am go uzupeni list sprzeczno$ci mi,dzy dukaszem a Mateuszem,
dwoma ewangelistami, kt#rym zawdzi,czamy opowie$B o narodzinach Fezusa
>9
! Robert Nillooly z kolei
szczeg#owo przeanalizowa i wskaza, /e odpowiedniki wszystkich, co do jednego, element#w legendy
narodzin i /ycia 'hrystusa K gwiazda, matkaVdziewica, hod zo/ony przez wadc#w, cuda, egzekucja,
zmartwychwstanie i wniebowstpienie K znaleMB mo/na w innych religiach @liskiego ?schodu i rejonu
$r#dziemnomorskiego! 8lynn twierdzi, /e sprzeczno$B mi,dzy wizj Mateuszow a dukaszow wynika
std, i/ pierwszy z nich chcia spenienia starotestamentowych proroctw %pochodzenie z rodu Dawida,
rodzony w @etlejem*, drugi za$ pragn zaadaptowaB chrze$cija2stwo do wymog#w religii
hellenistycznych pogan %narodzony z dziewicy, kr#lowie oddajcy cze$B etc*! -przeczno$ci s uderzajce,
ale wiernym, jak widaB, nie przeszkadzaj!
.czywi$cie wyksztaceni chrze$cijanie s $wiadomi, /e "isma ]wi,tego nie nale/y traktowaB
literalnie", lecz wielu ich mniej wyedukowanych wsp#wyznawc#w nadal uwa/a, /e ka/de jego sowo
jest prawdziwe K w dosownym sensie K a caa @iblia stanowi dokadne i wierne $wiadectwo zdarze2, a
przez to doskonay dow#d" uprawomocniajcy wiar,! 3/ nasuwa si, pytanie K czy ci ludzie nigdy nie
czytaj ksi,gi, kt#ra, jak sami wierz, stanowi sam prawd,L Fak mo/na nie dostrzec tych rzucajcych si,
w oczy niekonsekwencjiL 'zy mo/na nie zwr#ciB uwagi na to, /e Mateusz, wywodzc pochodzenie
Fezusa z rodu Dawidowego" doliczy si, dwudziestu o$miu pokole2, dukasz natomiast czterdziestu
jedenL Norzej K tylko jedno imi, wyst,puje na obydwu drzewach genealogicznych sporzdzonych przez
ewangelist#wQ 'o skdind i tak uznaB nale/y za mao istotne, bowiem je$li Fezus narodzi si, z
dziewicy, to raczej dla spenienia starotestamentowego proroctwa nie ma wielkiego znaczenia, czy
przodkowie m,/a jego matki istotnie pochodzili z kr#lewskiego rodu!
9%
W . ile nie zaznaczono inaczej, to @ibli, cytujemy za @ibli Dysiclecia" -1ismo wite Starego i &estamentu, ?ydawnictwo
"allotinum, "ozna2V?arszawa 4569*! ? kilku wypadkach przydatne byo jednak si,gni,cie do innych przekad#w "isma ]wi,tego K po cytacie
znajduje si, w#wczas identy+ikacja Mr#daR odpowiednio @N %@iblia Nda2ska* lub @? %@iblia ?arszawska* %przyp! tum!*!
3meryka2ski biblista @art )hrman w ksi/ce, kt#rej podtytu brzmi &'e Story e'ind W'o ;'anged
t'e #ew &estament and W'y S.powie$B o tym, kto i dlaczego zmieni tre$B &owego DestamentuU
>>
W,
stara si, rozproszyB mroki niepewno$ci spowijajce nowotestamentowe teksty! ?e wst,pie pro+esor
)hrman w poruszajcy spos#b opisuje te/ koleje osobistej edukacji i metamor+ozy z +undamentalisty w
zadumanego sceptykaR podr#/y, podczas kt#rej rosa w nim $wiadomo$B zawodno$ci biblijnych
drogowskaz#w! ?arto dodaB, /e w miar, jak @art )hrman przemieszcza si, do o$rodk#w uplasowanych
coraz wy/ej w ameryka2skiej hierarchii akademickiej %od samego dna poczynajc, czyli Moody @ibie
:nstitute, poprzez ?heaton 'ollege K nieco lepiej, ale to wci/ 3lma Mater @illyHego Nrahama K po
seminarium teologiczne w presti/owym "rinceton*, na ka/dym szczeblu uczciwie ostrzegano go, /e w
obliczu nacierajcego progresywizmu trudno b,dzie mu zachowaB +undamentalistyczn wiar,!
.strze/enia si, sprawdziy, z czego korzystamy dzi$ my, czytelnicy jego ksi/ki! 1 innych od$wie/ajco
obrazoburczych opracowa2 biblistycznych mog, poleciB %ju/ przeze mnie tu przywoywane* &'e
:naut'orized >ersion %autorJ Robin 0ane 8oa* i &'e Secular ibie5 W'y #onbelie*ers Fust &ake
Religion Seriously Fac`uesHa @erlinerblau!
'ztery ewangelie, kt#re skadaj si, na o+icjalnie uznany kanon, wybrane zostay K mniej lub
bardziej arbitralnie K spo$r#d kilkunastu dost,pnych, w tym ewangelii Domasza, "iotra, 8ilipa,
@artomieja i Marii Magdaleny
>4
! Do te wa$nie dodatkowe" ewangelie mia na my$li Dhomas Fe++erson,
gdy w li$cie do bratanka pisaJ
M#wic o &owym Destamencie, zapomniaem nadmieniB, /e powiniene$ przeczytaB wszystkie historie
'hrystusa, tak/e te, o kt#rych rada duchownych zadecydowaa za nas, /e s tylko pseudoewangeliami, w
przeciwie2stwie do )wangelii! "ami,taj bowiem, i/ ci pseudoewangeli$ci, tak samo jak pozostali, mieli si, za
natchnionych przez @oga, i to ty, kierujc si, wasnym rozumem, masz oceniB ich aspiracje, nie za$ jakowa$
kongregacja duchownych!
Mo/liwe, i/ owi uczeni w pi$mie" przy wyborze do kanonu tych, a nie innych ewangelii, kierowali
si, tym, /e pozostae zawieraj jeszcze wi,cej kr,pujcych opowiastek ni/ cztery kanoniczne! ?
opisujcej dzieci2stwo 'hrystusa )wangelii Domasza na przykad znajdujemy liczne anegdoty m#wice,
jak Fezus jako dziecko nadu/ywa nadprzyrodzonych mocy, zachowujc si, czasem niczym zo$liwa
wr#/ka K a to zamieni koleg#w w kozy, a to o/ywi wr#ble ulepione z bota albo pom#g tatusiowiV
cie$li, cudownie wydu/ajc deszczuk,
>A
W! <to$ m#gby powiedzieB, /e nikt przecie/ nie wierzy w takie
bajkowe opowie$ci, jakie mo/na znaleMB w )wangelii wg $w! Domasza! 3le przecie/ na dokadnie tej
samej zasadzie nie mamy /adnych powod#w, by wierzyB czterem kanonicznym )wangeliom! Do
legendy, kt#rych autentyczno$B jest r#wnie wtpliwa, jak autentyczno$B poda2 o kr#lu 3rturze i
rycerzach .krgego -tou!
?i,kszo$B z tego, co czy cztery kanoniczne )wangelie, zaczerpni,ta jest z jednego Mr#da K albo
z )wangelii Marka, albo te/ z jakiego$ nieznanego dzi$ tekstu, kt#rego Marek by najwcze$niejszym z
ocalaych spadkobierc#w"! &ikt nie wie, kim byli czterej ewangeli$ci, ale prawie na pewno /aden z nich
nie spotka 'hrystusa! ?i,kszo$B tego, co napisali, nie jest w najmniejszym nawet stopniu pr#b
przedstawienia wydarze2 historycznych, lecz przer#bk odpowiednich wtk#w starotestamentowych,
ewangeli$ci bowiem g,boko wierzyli, /e /ywot Fezusa jest spenieniem proroctwa -tarego Destamentu!
&a tej podstawie niekt#rzy historycy wysuwaj hipotez, K nie znajdujc szerszego poparcia K /e Fezus
'hrystus nigdy nie istnia! Dak koncepcj, znaleMB mo/na na przykad w pracach pro+esora N!3! ?ellsa z
99
W "odaj, podtytu nieprzypadkowo! &a okadce mojego egzemplarza ksi/ki %wydawca K 'ontinuum, 0ondyn* zamieszczono tytu
W'ose Word ,s ,t + S'zyje to sowaLU !&iestety z mojego wydania nie spos#b si, zorientowaB, czy to ta sama ksi/k kt#r ;arper %-an 8rancisco* wyda
jako FisUuoting Jesus S@,dnie cytujc FezusaU! 3meryka2skiego wydania nie miaem w r,ku, ale podejrzewam, /e to s te same ksi/ki! Dylko
dlaczego wydawcy robi takie rzeczyL
9:
W 3!&! ?ilson w swojej biogra+ii Fezusa w og#le kwestionuje tez,, /e F#ze+ by cie$l! Nreckie sowo tekton rzeczywi$cie oznacza
cie$l,", ale u/yte zostao jako odpowiednik aramejskiego naggar", kt#re mo/e oznaczaB rzemie$lnika albo osob, wyksztacon! Do jeden z
bardzo licznych zasadniczych b,d#w przekadowych, jakie mog komplikowaB odczytanie @iblii, choB najsynniejszym jest zapewne mo/liwe
b,dne tumaczenie :zajaszowego hebrajskiego almah", co znaczy moda kobieta", na greckie parthenos", czyli dziewica! datwo zreszt o taki
bd %je$li kto$ nie wierzy, niech pomy$li, jak atwo dziwk," z dziewk" pomyliB*, ale to ta wa$nie liter#wka w tumaczeniu moga staB si,
prawdziwym Mr#dem niedorzecznej kompletnie legendy o dziewor#dztwie Marii! Fedyny chyba konkurent tego przykadu w walce o tytu
mistrza wszech czas#w r#wnie/ wi/e si, z dziewicami! &iedawno w przezabawnym wr,cz artykule >irgins+ W'at *irgins+ SDziewiceL Fakie
dziewiceLQ"U, %8ree :n`uiry" =AJ 4, =99A, s! I>VIA* :bn ?arra` stwierdzi, i/ owa przesawna obietnica siedemdziesi,ciu dw#ch dziewic, kt#re w
islamskim raju maj czekaB na ka/dego muzuma2skiego m,czennika, to r#wnie/ wycznie e+ekt b,du przekadu, w rzeczywisto$ci mowa bya
bowiem o Fasnych winogronach o wielkiej pi,kno$ci"! Ndyby tylko wi,cej ludzi o tym wiedziao, jak wiele o+iar terroryst#wVsamob#jc#w
uszoby z /yciemL
(niwersytetu 0ondy2skiego, mi,dzy innymi w ksi/ce .id Jesus )Mist+
Fezus 'hrystus najprawdopodobniej jest postaci historyczn, co nie zmienia +aktu, /e powa/ni
bibli$ci raczej nie traktuj &owego Destamentu %o -tarym ju/ nie wspominajc* jako wiarogodnego
Mr#da in+ormacji o wydarzeniach historycznych! Fa te/ pozwol, sobie nie uwzgl,dniaB w dalszych
partiach mojej ksi/ki @iblii jako dowodu bosko$ci w jakimkolwiek znaczeniu tego terminu! "rzypomn,
za to dalekosi,/ne przewidywanie, jakim Dhomas Fe++erson podzieli si, kiedy$ ze swoim poprzednikiem,
Fonem 3damsemJ &adejdzie taki dzie2, gdy tajemnica pochodzenia 'hrystusa, z &ajwy/szym @ytem
jako ojcem i pocz,ciem w onie dziewicy, zajmie miejsce obok mitu o pochodzeniu Minerwy z gowy
Fupitera"!
"owie$B 0od Peonarda da >inci Dana @rowna oraz nakr,cony na jej podstawie +ilm wywoay
wielkie oburzenie w kr,gach ko$cielnych! 'hrze$cijan namawiano do bojkotu +ilmu, przed kinami
organizowano pikiety! Do rzeczywi$cie historia wymy$lona od pocztku do ko2ca, zaprojektowana i
zrealizowana +ikcja! ? tym sensie powie$B @rowna nie r#/ni si, od )wangelii! Fedyn r#/nic jest to, /e
)wangelie s staro/ytn +ikcj, 0od Peonarda za$!!! wsp#czesn!
DOW+D # POD#IWIANE)O RE*I)IJNE)O %C#ONE)O
<gromna wikszo8A wyr%nia!4cyc' si intelektem ludzi nie wyzna!e wiary c'rze8ci!askie!, ale ukrywa fakt ten przed 8wiatem, bo obawia
si utraty doc'odw.
@ertrand Russell
&ewton by czowiekiem religijnym! <im ty jeste$, by stawiaB si, ponad &ewtonem, Nalileuszem,
<eplerem etc, etc, etc!!!L Fe$li @#g by wystarczajco dobry dla geniuszy takich jak oni, to za kogo ty si,
uwa/aszQ"! Fakkolwiek i tak w niczym nie wzmacnia to siy tego wyjtkowo marnego argumentu,
niekt#rzy religijni apologeci dodaj jeszcze do tej listy Darwina, od dawna bowiem K i wci/ niestety K
kr/y jawnie kamliwa opowie$B o jego nawr#ceniu si, na o/u $mierci
>7
W! Do oczywi$cie +asz
absolutny, ale nic nie pomogo nawet wykazanie, /e caa ta historia zacz,a si, od niestworzonych
opowie$ci niejakiej lady ;ope %pani &adziei"*, jak to wsparty o poduszki umierajcy Darwin w
promieniach zachodzcego -o2ca kartkuje "ismo ]wi,te i wyznaje, /e z ca t ewolucj to si, zupenie
pomyli!
? poni/szych akapitach skoncentruj, si, g#wnie na naukowcach, jako /e K z przyczyn, jak sdz,,
zupenie zrozumiaych K ludzie, kt#rzy lubuj si, w wyliczaniu listy wybitnych jednostekjako wzorc#w
religijno$ci, bardzo ch,tnie powouj si, wa$nie na wielkich uczonych!
&ewton rzeczywi$cie m#wi o sobie wprost jako o czowieku religijnym! Dak samo robio wielu
innych uczonych a/ po K to znaczce, jak sdz, K wiek \:\, kiedy osaba spoeczna %i prawnaQ*
presja, wymuszajca przynale/no$B do <o$cioa, a zarazem nauka zacz,a dostarczaB coraz silniejszych
argument#w przemawiajcych za porzuceniem religii! .czywi$cie od tej reguy byy liczne wyjtki i to w
obie strony! &awet przed Darwinem nie wszyscy wierzyli, co pokazuje chocia/by Fames ;aught w =VVV
Wears of .isbelief5 ?amous 1eople wit' t'e ;ourage to .oubt SDwa tysice lat niewiaryJ -awni, kt#rzy
mieli odwag, wtpiBU! "o Darwinie za$ zdarzali si, naprawd, wielcy uczeni, kt#rych religijno$ci nikt nie
mo/e kwestionowaB! &ie ma na przykad /adnych powod#w, by powtpiewaB w szczer pobo/no$B
Michaela 8aradaya nawet w tych latach, kiedy na pewno sysza ju/ o Darwinie i jego pracach! 8araday
by czonkiem chrze$cija2skiej sekty sandemanian! -andemanianie wierzyli %u/ywam czasu przeszego,
bowiem, praktycznie rzecz biorc, sekta ta ju/ nie istnieje* w dosown interpretacj, @iblii, obowizywa
u nich rytua mycia st#p nowo nawr#conym, a /eby poznaB wol, @o/, cign,li losy! 8araday zosta
starszym <o$cioa sandemanian w roku 46A9, czyli rok po publikacji < poc'odzeniu gatunkw, a zmar,
nie zmieniajc wyznania, w 46A7! Fames 'lark Maawell, teoretyk r#wnie wielki, jak 8araday by
eksperymentatorem, by g,boko wierzcym chrze$cijaninem! "odobnie kolejny z +ilar#w
dziewi,tnastowiecznej brytyjskiej +izyki, czyli ?illiam Dhomson, lepiej znany jako lord <elvin, kt#ry
9"
&awet ja zostaem zaszczycony przepowiedni, i/ r#wnie/ nawr#c, si, na o/u $mierci! @a, i to tyle razy %por! np! -teer =99G*, /e stao
si, to ju/ monotonne %a z pocztku rzecz uznawaem za $wietny /art*! 1astanawiam si, jednak, czy na wszelki wypadek, by chroniB wasn
po$miertn reputacj,, nie zainstalowaB, gdzie trzeba, magneto+onu! Moja /ona zaproponowaa jednak inne rozwizanieJ "o co czekaB z tym a/
tak dugo! Fe$li ju/ chcesz si, sprzedaB, zr#b to w odpowiednim momencie, by jeszcze zaapaB si, na &agrod, Dempletona, a potem dopiero zwal
wszystko na starcze ot,pienie"!
pr#bowa nawet dowie$B, /e ewolucja jest niemo/liwa, poniewa/ nie starczyoby na ni czasu! <elvin,
jeden z tw#rc#w termodynamiki, pobdzi w datowaniu, gdy/ przyj, /e -o2ce jest rodzajem wielkiego
paleniska i ponce w nim paliwo musi wyczerpaB si, w cigu dziesitk#w milion#w lat, nie za$
miliard#w, czego wymaga ewolucja! 0ord <elvin nie m#g oczywi$cie przewidzieB istnienia energii
jdrowej! Do bardzo mie, /e na spotkaniu @ritish 3ssociation w roku 459G to sir NeorgeHowi Darwinowi
%modszemu synowi <arola Darwina, kt#ry sam nie dostpi nobilitacji* przypad zaszczyt re+erowania
odkrycia radu przez ma/onk#w 'urie, dzi,ki czemu m#g oczy$ciB dobre imi, ojca i wykazaB, /e
wcze$niejsze szacunki %wci/ w#wczas jeszcze /yjcego* lorda <elvina byy b,dne!
Drudniej znaleMB otwarcie religijnych uczonych w \\ wieku, niemniej jest ich pewnie cakiem
sporo, choB ja osobi$cie podejrzewam, /e zwaszcza dzi$ wi,kszo$B z tego grona jest religijna w
einsteinowskim znaczeniu tego sowa, a jak pisaem w Rozdziale 4!, okre$lenie religijny" w takim
znaczeniu jest po prostu nadu/yciem semantycznym! .czywi$cie mo/na podaB te/ najzupeniej
autentyczne przykady naukowc#w religijnych w tradycyjnym znaczeniu! Ndy na przykad mowa o
brytyjskim $rodowisku naukowym, niezmiennie padaj w tym kontek$cie trzy nazwiska %brzmice
znajomo i przyjaMnie, jak nazwa dickensowskiej kancelarii prawniczej*J "eacocke, -tannard i
"olkinghorne! 1 tej tr#jki ka/dy albo jest laureatem &agrody Dempletona, albo nale/y do Rady 8undacji
Dempletona! Mam za sob wiele przyjacielskich dyskusji z ka/dym z tych pan#w, prywatnych i
publicznych, i nadal, przyznaB musz,, odczuwam pewne zakopotanie K nie tyle ich przekonaniem o
istnieniu jakiego$ kosmicznego prawodawcy, co ich rzeczywist wiar w prawdziwo$B chrze$cija2skich
dogmat#w, w zmartwychwstanie, odpuszczenie grzech#w i ca t, reszt,!
"odobne przykady znaleMB te/ mo/na w -tanach 1jednoczonych K choBby 8rancisa 'ollinsa,
zarzdzajcego obecnie ameryka2sk cz,$ci o+icjalnego "rojektu @adania Nenomu 0udzkiego %;uma2
Nenome "roject, ;N"*
>6
W!
"odobnie jak w ?ielkiej @rytanii, r#wnie/ po drugiej stronie 3tlantyku religijni naukowcy stanowi
jednak przypadki rzadkie i nieco kontrowersyjne w oczach reszty $rodowiska akademickiego! ? roku
455A w ;ambridge, w ogrodac' collegeHu 'lare przeprowadzaem wywiad z Famesem ?atsonem! ?yb#r
rozm#wcy nie by przypadkowy Kto ?atson stworzy ;N"R wyb#r miejsca rozmowy r#wnie/ K
'ambridge to jego 3lma Mater! "rzygotowywaem wtedy dla @@' +ilm dokumentalny o innym
naukowym geniuszu, Nrzegorzu Mendlu, kt#ry stworzy genetyk,! Mendel, co nie ulega najmniejszej
wtpliwo$ci, by czowiekiem religijnymR baQ by nawet zakonnikiem! Dyle /e w \:\ wieku wstpienie
do zakonu byo dla czowieka w sytuacji Mendla praktycznie jedyn mo/liwo$ci realizacji naukowej
pasjiR czym$ w rodzaju dzisiejszego grantu! -pytaem przy okazji ?atsona %przyjaMnimy si, od wielu lat*,
czy spotka wielu religijnych naukowc#w! "raktycznie /adnego K odpowiedzia! K 'zasem stykam si,
z kim$ takim %w tym miejscu si, roze$mia* i czuj, wtedy zakopotanie! ?iesz, ja nie bardzo rozumiem,
jak kto$ mo/e akceptowaB prawdy objawione!"
?rancis 'rick, uczony, kt#ry wsp#lnie z ?atsonem zainicjowa genetyczn rewolucj,, zrezygnowa
z czonkostwa w 'hurchill 'ollege, gdy jego koledzy zadecydowali %zreszt na wyraMne /danie jednego
z darczy2c#w*, by wybudowaB kaplic,! "odczas rozmowy z ?atsonem zwr#ciem mu uwag, na +akt, i/
w odr#/nieniu od niego i 'ricka wielu ludzi nie dostrzega /adnego kon+liktu mi,dzy nauk a religi, gdy/
uznaj, /e zadaniem nauki jest wyja$niaB, jak to wszystko dziaa, religia za$ odpowiada na pytanieJ po
coL Riposta ?atsona bya natychmiastowaK?idzisz, nie wydaje mi si,, /e jeste$my po co$! Feste$my
produktem ewolucji! Do tyle! Dylko nie m#w terazJ Y&o, takQ Dwoje /ycie musi byB strasznie puste, je$li
nie wierzysz, /e ma jaki$ celZ! '#/ K oczekuj, na przykad, /e lunch b,dzie niezy"! Rzeczywi$cie byQ
?ysiki, by odnaleMB dzi$ wybitnych i religijnych uczonych, bywaj nieraz +rustrujce! (dao mi si,
na przykad znaleMB %na jednej tylko witrynie* list, 'hrze$cija2skich laureat#w &agrody &obla"*,
spo$r#d setek noblist#w znalazo si, na niej tylko sze$B nazwisk, z czego, jak sprawdziem, cztery
nale/ay do autentycznych &oblist#wR jednego zreszt znam i wiem doskonale, /e do <o$cioa nale/y
wycznie z przyczyn natury spoecznej! "odobne kopoty nie dziwi K ta szklanka po prostu jest pustaQ
@enjamin @eitV;allahmi przeprowadzi bardziej systematyczne badania i na ich podstawie stwierdzi, /e
w$r#d laureat#w &agrody &obla, tak naukowych, jak i literackich, indy+erentyzm religijny jest znacznie
9>
W &ie myliB z prywatnym %nieo+icjalnym* projektem, kt#rym kierowa byskotliwy %i zdecydowanie niereligijny*
bukanier" nauki, 'raig Center!
cz,stszy ni/ w populacjach, z kt#rych pochodz"
>=
!
&atur,", pismo, kt#rego nie trzeba chyba nikomu rekomendowaB, opublikowao w roku 4556
wyniki bada2 0arsona i ?hithama
>G
, kt#rzy stwierdzili, /e spo$r#d naukowc#w, kt#rych dorobek uznany
zosta przez $rodowisko za na tyle znaczcy, by zasu/yli na wyb#r do &ational 3cademy o+ -ciences %w
?ielkiej @rytanii odpowiednikiem byoby czonkostwo w Royal -ociety*, tylko 7[ deklaruje wiar, w
osobowego @oga! Da proporcja stanowi niemal dokadne przeciwie2stwo tego, co badania pokazuj dla
caej populacji (-3 K ponad dziewi,Bdziesit procent ameryka2skich obywateli wierzy w %jak$* istot,
nadprzyrodzon! Dane z bada2 obejmujcych naukowc#w o mniejszym dorobku s ju/ nieco inneKw tej
grupie wierzcy nadal stanowi mniejszo$B, ale ju/ nie tak dramatyczn, bo okoo czterdziestu procent!
? sumie dokadnie tego bym oczekiwa K ameryka2scy naukowcy s mniej religijni ni/ og#
ameryka2skiej populacji, a w$r#d najznamienitszych uczonych wierzcych jest jeszcze mniej! Dokadnie
odwrotna proporcja wierzcych do ateist#w w$r#d intelektualnych elit i w caej populacji wydaje si,
jednak do$B znaczca
>I
!
Do troch, $mieszne, /e nawet g#wna witryna internetowa kreacjonist#w 3nswers in Nenesis"
powouje si, na wyniki bada2 0arsona i ?ithama, choB oczywi$cie nie po to, by pokazaB, /e mo/e co$
jest nie tak z religi, ale by pogn,biB tych swoich religijnych rywali, kt#rzy utrzymuj, /e teoria ewolucji
nie zaprzecza wierze! "od nag#wkiem #ational (cademy of Science is Godless to t'e ;ore
S3meryka2ska 3kademia &auk to siedlisko bezbo/nik#wU
>>
redaktorzy 3nswers in Nenesis" pomie$cili
nawet %z wyraMn satys+akcj* ko2cowy cytat z listu 0arsona i ?ithama do redakcji &atur,"J
<iedy opracowywali$my wyniki naszych bada2, &3- %&ational 3cademy o+ -ciences* wydaa wa$nie
broszur, majc zach,ciB do nauczania teorii ewolucji w szkoach niepa2stwowych! Fak wszyscy wiemy, ta kwestia
jest od dawna Mr#dem powa/nych napi,B mi,dzy wsp#lnot naukow a cz,$ci konserwatywnych $rodowisk
chrze$cija2skich w (-3 3pel &-3, o kt#rym tu m#wimy, zapewnia czytelnik#w, i/ istnienie lub nieistnienie @oga
to problem, wobec kt#rego nauka zachowuje neutralne stanowisko"! "rzewodniczcy &3- @ruce 3lberts dodaje
jeszczeJ ?ielu najwybitniejszych czonk#w tej akademii to ludzie g,boko wierzcy! - w$r#d nas r#wnie/
religijni biolodzy akceptujcy teori, ewolucji"! &asze wyniki wskazuj, /e twierdzenie to nie odpowiada prawdzie!
3lberts, jak widaB, jest zwolennikiem &.MC, zapewne z przyczyn, kt#re omawiaem, piszc o
chamberlainowskiej szkole ewolucjonist#w %Rozdzia =!*! Redaktorzy 3nswers in Nenesis" s za to
zwolennikami zupenie innej szkoy!
@rytyjskim odpowiednikiem ameryka2skiej &ational 3cademy o+ -ciences %z tym, /e obejmujcym
ca @rytyjsk ?sp#lnot, &arod#w, a wi,c r#wnie/ <anad,, 3ustrali,, &ow 1elandi,, :ndie, "akistan i
cz,$B dawnych kolonii angielskich w 3+ryce* jest Royal -ociety! <iedy ta ksi/ka sza do druku, R!
)lisabeth 'ornwell i Michael -tirrat ko2czyli wa$nie opracowywaB wyniki bardzo dokadnego studium
nad przekonaniami religijnymi czonk#w Dowarzystwa <r#lewskiego %8R- K 8ellows o+ the Royal
-ociety*! ? badaniu tym 'ornwell i -tirrat posu/yli si, standardowym kwestionariuszem z
siedmiopunktow skal! .pracowany przez siebie kwestionariusz rozesali do 497I czonk#w Royal
-ociety, kt#rych adresami mailowymi dysponowali %to wi,kszo$B 8R-*! .dpowiedziao =G[ %cakiem
przyzwoita proporcja, jak na tego typu badanie*! ? ankiecie znalazy si, stwierdzenia takie jakJ ?ierz,
w osobowego @oga, kt#ry przejmuje si, losami poszczeg#lnych jednostek, wysuchuje modlitw i reaguje
na nie, widzi i osdza grzesznik#w", a wypeniajcych poproszono, by ocenili, na ile zgadzaj si, z takim
pogldem na skali od jednego %zdecydowanie nie* do siedmiu %zdecydowanie tak*! 0ar son i ?itham
posu/yli si, w swoim badaniu skal trzypunktow, wi,c trudno bezpo$rednio por#wnaB wyniki, ale
tendencja bya identyczna! 1decydowana wi,kszo$B czonk#w Royal -ociety, podobnie jak zdecydowana
wi,kszo$B czonk#w &3-, to atei$ci K tylko G,G[ respondent#w kategorycznie zadeklarowao, /e
osobowy @#g ich zdaniem istnieje %tzn! wybrao 7"*, 76,6[ odpowiedzi zdecydowanie temu zaprzeczao
%wybrane 4"*! Fe/eli zde+iniujemy, /e do wierzcych" zaliczamy tych, kt#rzy zdecydowali si, na
odpowiedM A" lub 7", do niewierzcych" za$ wybierajcych 4" lub =", to w drugiej grupie znalazo
si, =4G respondent#w, w pierwszej K 4=! "odobnie jak 0arson i ?itham %a tak/e @eitV;allahmi i
3rgyle* 'ornwell i -tirrat wykryli jeszcze jedn niezbyt siln ale istotn statystycznie zale/no$B K
biolodzy s bardziej skonni do ateizmu ni/ przedstawiciele nauk +izycznych! &a szczeg#owe wyniki
badania 'ornwell i -tirrata musimy niestety poczekaB do momentu publikacji
>A
!
"ozostawiajc na boku wybory naukowych elit, sprawdMmy mo/e, czy w populacji w og#le atwiej
znaleMB ateist#w w$r#d ludzi lepiej wyksztaconych i inteligentniejszych! -tatystycznie istotn zale/no$B
mi,dzy religijno$ci a poziomem wyksztacenia oraz mi,dzy religijno$ci a ilorazem inteligencji
potwierdzio kilka niezale/nych program#w badawczych! &a przykad Michael -chermer zamie$ci w
ksi/ce @ow We elieue5 &'e Searc' for God in an (ge of Science SFak wierzymyJ poszukiwanie @oga w
erze naukiU opis wynik#w sonda/u, kt#ry ze swoim koleg 8rankiem -ullowayHem przeprowadzili na
du/ej, losowo wybranej pr#bie 3merykan#w! (zyskali sporo ciekawych wynik#w, ale z naszej
perspektywy najistotniejsze, /e udao im si, wykazaB istnienie ujemnej korelacji mi,dzy religijno$ci a
wyksztaceniem %tzn! ludzie wyksztaceni rzadziej s religijni*! Religijno$B jest te/ negatywnie
skorelowana z zainteresowaniami naukowymi %bardzo silny zwizek* i z liberalnymi pogldami
politycznymi! .czywi$cie trudno uznaB te rezultaty za zaskakujce, podobnie jak nikogo nie dziwi
istnienie silnej korelacji mi,dzy religijno$ci dzieci i rodzic#w! 1 bada2 przeprowadzonych w ?ielkiej
@rytanii wynika na przykad, /e tylko jedno dziecko na dwana$cioro nie dziedziczyo" przekona2
religijnych po rodzicach!
.czywi$cie nietrudno si, domy$liB, /e w r#/nych badaniach mierzono tak naprawd, do$B r#/ne
rzeczy, wi,c nie nale/y raczej bezpo$rednio por#wnywaB rezultat#w! :stnieje jednak technika badawcza
zwana metaanaliz, kt#ra pozwala dokonywaB takich por#wna2 za pomoc zbiorczej analizy wszystkich
wynik#w, jakie opublikowano na dany temat, i zliczenia, jak cz,sto uzyskiwane s rezultaty
potwierdzajce jak$ hipotez,, a jak cz,sto przeczce jej! Fe$li m#wimy o zale/no$ci mi,dzy religijno$ci
a ilorazem inteligencji, to jedyn metaanaliz, jak udao mi si, odnaleMB, jest tekst "aula @ella w Mensa
Magazine" z =99= roku %stowarzyszenie Mensa zrzesza ludzi o bardzo wysokim :bR trudno si, dziwiB, /e
temat zainteresowa ich pismo*! <onkluzja artykuu @ella brzmi nast,pujcoJ -po$r#d IG bada2 nad
zale/no$ci mi,dzy si przekona2 religijnych a poziomem wyksztacenia, kt#re przeprowadzono od roku
45=7, tylko cztery nie wykazay ujemnej korelacji mi,dzy tymi zmiennymi! 1e wszystkich pozostaych
wynika, /e im wy/sza inteligencja i im lepsze wyksztac,nie, tym mniejsze prawdopodobie2stwo
posiadania jakichkolwiek Yprzekona2 religijnychZ"
>7
!
Fakakolwiek metaanaliza z zao/enia m#wi o zale/no$ciach bardziej og#lnych ni/ szczeg#owe
badania, na kt#rych jest oparta! @yoby przyjemnie, gdyby$my mieli wi,cej danych na podobne tematy, a
tak/e opracowania m#wice wi,cej o pogldach elit %inne narodowe akademie nauk, laureaci
najwa/niejszych nagr#d i wyr#/nie2J &obel, 'ra+oord, 8ields, <yoto, 'osmos!!!*! Mam nadziej,, /e w
kolejnych wydaniach tej ksi/ki b,d, m#g takie in+ormacje zamie$ciB! De, kt#re s dost,pne ju/ dzisiaj,
pozwalaj jednak s+ormuowaB pewn rad, dla apologet#w religiiJ ot#/ lepiej dla nich samych, by nieco
ostro/niej powoywali na $wiadk#w goszonych przez siebie prawd" r#/ne wybitne jednostki K
zwaszcza z grona uczonych!
#AK$AD PASCA*A
?ielki +rancuski matematyk @laise "ascal stwierdzi, /e niezale/nie od tego, jak wiele przemawia
przeciw istnieniu @oga, surowo$B kary za bd przewa/a wszelkie dowody! 0epiej wierzyB w @oga, tak
stre$ciB mo/na rozwa/ania "ascala, bowiem je$li on istnieje, otwiera si, przed nami szansa na /ycie
wieczne, a je$li nie, to i tak nie ma /adnej r#/nicy! 1 drugiej za$ stronyKje/eli kto$ nie wierzy, skazuje
si, na wieczne pot,pienie %i K zn#w Kje$li ma racj,, to i tak nie ma to /adnego znaczenia*! 1atem
czowiek my$lcy nie ma wyboru K nale/y wierzyB w @ogaQ
3rgumentacja taka jest, jak sdz,, dosyB osobliwa! ?szak wiara nie jest czym$, o czym mo/na
swobodnie decydowaB, jak to ma miejsce w polityce! 3 przynajmniej na pewno nie wynika z aktu woli!
Mog, postanowiB, /e b,d, chodzi do ko$cioa, /e wyrecytuj, nicejskie wyznanie wiary, /e na cay stos
@iblii przysi,gn,, i/ wierz, w ka/de zapisane w nich sowo, ale przecie/ /adna z tych czynno$ci nie
sprawi, bym wierzy, je/eli nie wierz,Q 1akad "ascala co najwy/ej mo/e kogo$ skoniB do udawania
wiary w @oga!
0epiej w#wczas, by ten @#g nie by ow wszechwiedzc istot, za jak si, go uwa/a, bowiem z
atwo$ci przejrzy oszusta! &iedorzeczny pomys, /e wiara to co$, o czym mo/emy decydowaA, z
charakterystycznym dla siebie wdzi,kiem wykpi Douglas 3dams w @olistyczne! agenc!i
detektywistyczne! .irka Gently. Fedn z postaci wyst,pujcych w tej ksi/ce jest elektryczny mnich,
robot zaprojektowany po to, by za swojego wa$ciciela wierzy we wszystko, w co $wiat ka/e mu
wierzyB"! Model de luMe reklamowany by jako konstrukcja zdolna uwierzyB tak/e w co$, w co nawet
mieszka2cy -alt 0ake 'ity
>5
W uwierzyliby z najwi,kszym trudem"!
.twarte pozostaje te/ pytanie, dlaczego mamy tak atwo zgodziB si, z tez, /e jedyne, czym
mo/emy sprawiB przyjemno$B "anu @ogu, to uwierzyA w niegoL '#/ takiego szczeg#lnego jest w samym
wierzeniuL 'zy nie jest r#wnie prawdopodobne, /e @#g wynagradza dobroB, szczodro$B albo pokor,L 3
mo/e szczero$BL 'o za$, je/eli @#g jest naukowcem, kt#ry za najwy/sz cnot, ma rzetelne poszukiwanie
prawdyL 'zy/ zreszt projektant ?szech$wiata nie powinien byB naukowcemL @ertranda Russella
spytano kiedy$, co zrobi, gdy po $mierci stanie przed obliczem "ana, jak wytumaczy, dlaczego w niego
nie wierzy! 1byt mao dowod#w, @o/e! 1byt mao dowod#wQ" brzmiaa %nie$miertelna, jak zawsze
dodaj,* odpowiedM Russella! 'zy @#g nie powinien bardziej szanowaB Russella za jego odwa/ny
sceptycyzm %by nie wspomnieB o r#wnie odwa/nym pacy+izmie, kt#ry zaprowadzi Russella do wi,zienia
w latach pierwszej wojny $wiatowej*, ni/ "ascala za jego tch#rzliwe asekuranctwoL
&ie wiemy i nie mo/emy wiedzieB, jakie byyby boskie wybory, ale nie musimy wiedzieA, /eby
odrzuciB zakad "ascalaQ M#wimy wszak o hazardzie, a sam "ascal przyznawa, /e rozwa/a kra2cowe
mo/liwo$ci! <to zatem postawi$by na @oga, kt#ry oszusta udajcego wiar, %czy nawet szczerze
wierzcego* przedkada nad uczciwego sceptykaL
3 teraz za#/my na odmian,, /e @#g, przed kt#rego obliczem przyszo nam stanB po $mierci, to
@aal, i przyjmijmy te/, /e @aal jest nie mniej zawistny ni/ jego dawny rywal Fahwe! 'zy w tej sytuacji
nie byoby dla "ascala lepiej przyjB, /e /aden @#g nie istnieje, ni/ postawiB na nie tego @ogaL 'zy
przypadkiem sama liczba potencjalnych bog#w %i bogi2*, na kt#rych mo/na by stawiaB, nie podwa/a
rozumowania "ascalaL '#/, "ascal pewnie /artowa, rekomendujc sw#j zakad, podobnie jak ja /artuj,,
wykazujc jego absurdalno$B! -potkaem si, jednak %na przykad podczas dyskusji po moich wykadach*
z ludMmi, kt#rzy zupenie powa/nie przywoywali zakad "ascala jako argument na rzecz wiary, i dlatego
zdecydowaem si, w tym miejscu szerzej si, nim zajB! "omy$lmy zatem na koniec, czy daoby si,
przedstawiB jaki$ zakad antyV"ascalowski! "rzyjmijmy wi,c, /e jest jaka$ K choBby drobna K szansa,
/e @#g rzeczywi$cie istnieje! &awet wtedy jednak nietrudno uznaB, /e ka/dy z nas ma szans, na lepsze i
peniejsze /ycie, je$li postawi na jego nieistnienie, choBby dlatego, /e nie zmarnuje cennego czasu na
czczenie go, po$wi,canie si, dla niego, walczenie dla niego czy umieranie z jego imieniem na ustach! &ie
b,d, ju/ du/ej rozwija tego wtku, ale warto mieB go w pami,ci, gdy w dalszych rozdziaach
przejdziemy do groMnych konsekwencji religijnych wierze2 i praktyk!
DOW+D # TWIERD#ENIA -AYESA
Fedna z najdziwniejszych pr#b udowodnienia istnienia @oga, z jakimi w og#le si, zetknem,
wizaa si, z koncepcj zastosowania do tego celu rachunku prawdopodobie2stwa, co uczyni by
niedawno -tephen (nwin w ksi/ce &'e 1robability of God S"rawdopodobie2stwo @ogaU! ?ahaem si,,
czy wczyB do mojej ksi/ki ten dow#d, gdy/ jest po pierwsze o wiele sabszy, po drugie bez
por#wnania $wie/szej daty ni/ omawiane wcze$niej, pozbawiony wi,c nawet patyny wiek#w! <si/ka
(nwina bya jednak do$B szeroko komentowana wprasie w roku =99G %to data pierwszego wydania*, a
poza tym, omawiajc j, atwiej uporzdkowaB pewne wtki charakterystyczne dla wszelkich podobnych
pr#b! &'e 1robability of God czytaem zreszt z pewn sympati, gdy/ K jak pisaem w Rozdziale =! K
twierdzenie o istnieniu @oga jest dla mnie hipotez naukow, przynajmniej w zao/eniu mo/liw do
dowiedzenia, a donkiszoteria, z jak (nwin stara si, liczbowo okre$liB jej prawdopodobie2stwo, jest po
prostu uroczo zabawna!
"odtytu 3 Simple ;alculation t'at 1ro*es t'e :ltimate &rut' SFak za pomoc prostych rachunk#w
doj$B do prawd ostatecznychU wyglda mi na inwencj, wydawcy, gdy/ w samej ksi/ce takiej
aroganckiej pewno$ci siebie ju/ nie odnajdziemy! Do raczej co$ w rodzaju prostego podr,cznika albo
&wierdzenia ayesa dla opornyc', w kt#rym %niezbyt rozsdnie* jako przykadem autor posu/y si,
;ipotez @oga! R#wnie dobrze (nwin m#gby wziB na warsztat spraw, hipotetycznego morderstwa i
zastosowaB reguy @ayesa do rozwizania zagadki kryminalnej
A9
WJ zadaniem detektywa jest zebranie
9?
'zyli mormoni, gdyby kto$ si, nie domy$li %przyp! tum!*!
:!
W "rzykad, kt#rym posu/y si, tu Dawkins, pochodzi z bardzo popularnej w krajach anglosaskich gry planszowej 'luedo"! ? roku =99>
ukazaa si, te/ spolszczona wersja gry, ale, jak si, wydaje, nie zdobya wielkiego powodzenia %przyp! tum!*!
dowod#w! .dciski palc#w na rewolwerze wskazuj na pani "aw %teraz trzeba przypisaB okre$lon
warto$B liczbow prawdopodobie2stwu, /e to ona zabia*, ale pro+esor ]liwka ma pow#d, /eby j wrobiB
%prawdopodobie2stwo spada o okre$lon warto$B*! )kspertyza biegego wykazaa, /e nad podziw celny
$miertelny strza oddano z du/ej odlego$ci, co wskazywaoby, /e sprawca m#g mieB za sob
przeszkolenie wojskowe %zatem prawdopodobie2stwo, /e winny jest pukownik Musztarda wynosi!!!*!
?ielebny 1ielony mia motyw, by zabiB
A4
WW %ile wynosi teraz prawdopodobie2stwo*, ale dugi jasny
wos znaleziony na marynarce o+iary m#g nale/eB tylko do panny -zkaratnej!!! itp! itd! Daki koktajl
mniej lub bardziej arbitralnie ocenianych prawdopodobie2stw k,bi si, w gowie detektywa, na zmian,
nasuwajc mu r#/ne rozwizania zagadki! Reguy @ayesa powinny pom#c mu wycignB prawidowe
wnioski! Do po prostu matematyczne narz,dzie su/ce do wizania ze sob przybli/onych
prawdopodobie2stw r#/nych zdarze2 i wnioskowania, z jakim %liczbowo okre$lonym* przybli/onym
prawdopodobie2stwem co$ mo/e zaj$B, gdy wiemy, /e zdarzyo si, co$ innego! "roblem w tym, /e
ostateczny wynik rachunk#w mo/e byB tylko na tyle tra+ny, na ile rzetelne byy dane czstkowe, kt#re
wstawili$my do naszego r#wnania! De za$, jak to zwykle bywa z mniej lub bardziej arbitralnymi
szacunkami, mog byB obci/one nawet sporym b,dem! Mo/na tu odwoaB si, do znanej zasady N:N.
%Narbage :n, Narbage .ut K $mieB na wej$ciu, $mieB na wyj$ciu*! 'hocia/ w przypadku ksi/ki (nwina
i jego przykadu K istnienia @oga K mo/na" to zdecydowanie za sabo powiedziane!
(nwin zachowuje si, jak konsultant do spraw zarzdzania ryzykiem, kt#ry K z pochodni
@ayesowskiego wnioskowania w doni K rzuca si, do walki z innymi metodami statystycznymi!
"osuguje si, reguami @ayesa jednak nie po to, by rozwikaB spraw, morderstwa, lecz by zmierzyB si, z
najwi,kszym pytaniem K z pytaniem o istnienie @oga! "lan ksi/ki by taki, by rozpoczB od kompletnej
niepewno$ci, co w wykonaniu (nwina przeobrazio si, w przypisanie obu konkurencyjnym
stwierdzeniom %@#g istnieje *ersus @#g nie istnieje* identycznego, pi,Bdziesi,cioprocentowego
prawdopodobie2stwa! ? nast,pnym etapie (nwin wylicza sze$B +akt#w, kt#re jego zdaniem mog mieB
w tym kontek$cie jakie$ znaczenie, wprowadza sze$B liczb do @ayesowskiej +ormuy i patrzy, co z tego
wyniknie! "roblem w tym, /e liczby, kt#rymi posuguje si, (nwin, nie wynikaj z /adnych empirycznych
danych, to po prostu prywatne pogldy autora arbitralnie ubrane w liczbowy kostium! .to zreszt +akty,
kt#re (nwin przywouje na u/ytek swego rozumowaniaJ
4!Mamy poczucie dobra!
=!0udzie robi ze rzeczy %;itler, -talin, -addam ;ussein*!
G!&atura robi ze rzeczy %trz,sienia ziemi, huragany, tsunami*!
I!Mo/liwe, /e zdarzaj si, drobne cudy %zgubiem klucze i znalazem je*!
>!Mo/liwe, /e zdarzaj si, wielkie cudy %Fezus m#g zmartwychwstaB*!
A!0udzie maj doznania religijne!
Dak oto zaczyna si, owa %zupenie bezwarto$ciowa, moim zdaniem* bayesowska loteria, w kt#rej
@#g najpierw wysuwa si, na czoo stawki, by po chwili straciB prowadzenie, potem odzyskaB
pi,Bdziesi,cioprocentowa pozycj,, od kt#rej zacz, i wreszcie zako2czyB z rezultatem, jak precyzyjnie
wylicza (nwinJ A7[! Do jednak najwyraMniej za mao, (nwin bowiem wyjmuje z r,kawa asa i podbija
stawk, do 5>[! Den as to wiara"! <to$ m#gby pomy$leB, /e /arty sobie stroj,, ale tak naprawd,
napisano w ksi/ceQ @ardzo chciabym m#c wyja$niB, czym (nwin tumaczy ten ostatni krok, ale po
prostu si, nie da! -tykaem si, ju/ zreszt z podobnie absurdalnym rozumowaniem w trakcie rozm#w z
religijnymi %choB pod ka/dym innym wzgl,dem inteligentnymi* naukowcami, kt#rych wzywaem, by
uzasadnili sw wiar,, gdy ju/ zgodzili si, ze mn, /e brakuje im argument#w! ? takich sytuacjach
syszaem zwykleJ "rzyznaem, /e nie ma /adnych dowod#w! 3le w$a8nie dlatego nazywamy to wiar"!
Do ostatnie zdanie wypowiadane byo z niezachwian pewno$ci siebie i tonem nieznoszcym sprzeciwu!
:#
WW ?ielebny 1ielony %Reverend Nreen* to jedna z postaci gry w wersjach sprzedawanych w ?ielkiej @rytanii %tam 'luedo" powstao*, w
3ustralii, &owej 1elandii, w :ndach i w caym angloj,zycznym $wiecie poza!!! 3meryk "#nocn, gdzie raptem zmienia si, w pana Nreena! 4 o co tu
chodziL
Mo/e wydawaB si, zaskakujce, /e w$r#d sze$ciu twierdze2 pocztkowych" (nwina nie ma ani
dowodu z projektu", ani /adnego z pi,ciu dowod#w Domasza z 3kwinu, ani wreszcie /adnego z
licznych wariant#w dowodu ontologicznego! (nwin wr,cz odcina si, od nich i ani jeden z tych
argument#w nie ma wpywu na jego oszacowanie prawdopodobie2stwa istnienia @oga! .mawia je i K
poniewa/ jest dobrym statystykiem K odrzuca jako nieznaczce! My$l,, /e mog, poczytaB mu to za plus,
choB na przykad, kwestionujc dow#d z projektu, posuguje si, odmienn od mojej argumentacj! 3le
dowody, kt#re pr#buje wpu$ciB przez @ayesowsk +urtk,, s, moim zdaniem, r#wnie sabe! .czywi$cie
m#gbym tumaczyB, /e osobi$cie przypisabym proponowanym przez (nwina twierdzeniom zupenie
inne szacunkowe prawdopodobie2stwo, ale jakie w sumie miaoby to znaczenie! Fakie bowiem znaczenie
w og#le ma czysto subiektywny osd prawdziwo$ci czegokolwiekL &a przykad (nwin uwa/a, /e +akt, i/
ludzie maj poczucie dobra i za, jest silnym argumentem na rzecz istnienia @oga, podczas gdy moim
zdaniem nie powinno to w /adnym stopniu wpynB ani w jedn, ani w drug stron, na jego pocztkowe
szacunki! ? Rozdziaach A! i 7! zajm, si, szerzej wykazaniem, /e ludzkie poczucie dobra i za w /aden
bezpo$redni spos#b nie wi/e si, z istnieniem %lub nie* jakiejkolwiek nadprzyrodzonej, boskiej istoty!
"odobnie jak nasza zdolno$B do podziwiania kwartet#w @eethovena, tak samo poczucie dobra %nie
m#wi, w tym miejscu o poczuciu obowizku czynienia go* przybrayby bardzo podobny ksztat w
$wiecie z @ogiem czy bez @oga!
1 drugiej strony (nwin m#wi te/ o obecno$ci za i jest to dla niegoKzwaszcza naturalne katastro+y,
jak trz,sienia ziemi czy tsunami K silnym argumentem przeciw boskiej egzystencji! Du pogldy (nwina
s dokadnie sprzeczne z moimi, ale w podobn kr,pujc puapk, wpado te/ wielu teolog#w!
Deodycea" %czyli jak pogodziB bosk opatrzno$B z obecno$ci za w $wiecie* sp,dza im sen z powiek!
<Mford ;ompanion to 1'ilosop'y w bardzo autorytatywnym tonie stwierdza, /e problem za
stanowi najpowa/niejsze wyzwanie dla tradycyjnego teizmu"! Dymczasem jest to argument
przemawiajcy wycznie przeciw istnieniu dobrego @oga, dobroB natomiast nie jest de+inicyjnym
skadnikiem ;ipotezy @oga, co najwy/ej po/danym dodatkiem!
'o prawda (nwin nie jest odosobniony K rzeczywi$cie chyba jest tak, /e ludzie o teologicznych
inklinacjach s chronicznie niezdolni do odr#/niania tego, co jest prawd, od tego, co chcieliby, by ni
byo! "rzecie/ dla minimalnie wyrobionego wyznawcy jakie$ nadnaturalnej inteligencji uzasadnienie
obecno$ci za powinno byB dziecinnie atwym zadaniem! Mo/na na przykad przyjB koncepcj, @oga
zo$liwego %taki wa$nie wychyla si, z ka/dej stronicy -tarego Destamentu*! Fe/eli komu$ taki pomys si,
nie podoba, mo/na wymy$liB drugiego, zupenie odr,bnego zego @oga, nadaB mu imi, %choBby szatan* i
win, za wszelkie zo przypisaB kosmicznej wojnie, jak toczy z dobrym @ogiem na caym $wiecie!
Mo/na te/ K to ju/ bardziej wyra+inowane rozwizanie K uznaB, /e @#g ma na gowie wa/niejsze
sprawy ni/ ludzkie nieszcz,$cia! 3lbo te/, /e nie jest na nie nieczuy, lecz s po prostu cen, jak trzeba
paciB za woln wol, w tym pod ka/dym innym wzgl,dem w peni uporzdkowanym wszech$wiecie! (
r#/nych teolog#w oczywi$cie mo/na znaleMB wszystkie te racjonalizacje!
? ka/dym razie z tych wa$nie powod#w, gdyby przyszo mi przerabiaB (nwinowskie Bwiczenie z
regu @ayesa, ani problem za, ani, szerzej, kwestie moralne, nie wpyn,yby w /adn stron, na ksztat
hipotezy zerowej %>9[, jak przyj*! 3le nie b,d, si, o to spiera! &ie zamierzam gorczkowaB si, z
powodu prywatnych pogld#w czy to pana (nwina, czy wasnych!
Fest jednak argument znacznie pot,/niejszy, zupenie niezale/ny od czyichkolwiek subiektywnych
pogld#w i osd#w K argument, kt#ry nazw, tutaj dowodem z nieprawdopodobie2stwa! Den dow#d
przenosi nas daleko od pi,Bdziesi,cioprocentowego agnostycyzmu K prosto ku czystemu teizmowi, jak
sdzi wielu wierzcych, a wprost do penego ateizmu w moim przekonaniu! &awizywaem ju/ zreszt
do niego wielokroB! ? pewnym sensie dow#d #w sprowadza si, do prostego pytania, na kt#re ka/dy
my$lcy czowiek sam w pewnym momencie wpadaJ <to stworzy @ogaL"! @#gVprojektant nie mo/e
nam posu/yB do wyja$nienia +enomenu uporzdkowanej zo/ono$ci, jakikolwiek bowiem @#g zdolny do
zaprojektowania czegokolwiek musiaby sam byB wystarczajco zo/onym bytem, by jego istnienie
wymagao analogicznego wyja$nienia! Mieliby$my wi,c klasyczny niesko2czony regres, od kt#rego nie
ma ucieczki! Den argument wskazuje, /e @#g, jakkolwiek jego nieistnienia z czysto +ormalnych
wzgl,d#w nie da si, udowodniB, jest bardzo, ale to bardzo nieprawdopodobny! Dej kwestii po$wi,cam
kolejny rozdzia!
Rozdzia 2zar1"
JD<C'CGO N;CH<D N< PCWNO N;C H< BOG<
0ap$ani na!r%nie!szyc' religii i sekt S!!!U lka!4 si postpu nauki !ak wiedLmy !asnego 8wiat$a poranka. Pka ic' i gniewa
zarazem, %e kto8 demasku!e oszukacze sztuczki, z ktryc' %yli.
Dhomas Fe++erson
OSTATEC#NY -OEIN) 5.5
Dow#d z nieprawdopodobie2stwa to bardzo silny dow#d! "od tradycyjnym przebraniem dowodu z
projektu jest to chyba najpowszechniej dzi$ stosowany argument majcy przemawiaB za istnieniem @oga,
a warto dodaB, /e dla zdumiewajco du/ej cz,$ci wierzcych jest to argument ostateczny i
niepodwa/alny! &ie przecz,, argument to bardzo mocny i, tak przynajmniej sdz,, wr,cz nieodparty, tyle
/e!!! za tez dokadnie przeciwn, ni/ chcieliby tei$ci! ?a$ciwie wykorzystany dow#d z
nieprawdopodobie2stwa praktycznie nieodwoalnie prowadzi do wniosku, /e @#g nie istnie!e.
-tatystyczn demonstracj, niemal absolutnej niemo/liwo$ci istnienia @oga przeprowadzam zwykle pod
nazwJ .stateczny boeing 7I7 K gambit"!
-am pomys wzi si, od 8reda ;oyleHa! &ie dabym gowy, czy ;oyle rzeczywi$cie co$ takiego
kiedy$ napisa, ale tak twierdzi K i nie ma powod#w, by mu nie wierzyB Kjego przyjaciel 'handra
?ickramasinghe! .t#/ anegdotka gosi, i/ ;oyle stwierdzi, /e prawdopodobie2stwo powstania /ycia na
1iemi jest r#wnie du/e, jak szansa, /e huragan wiejcy nad zomowiskiem doprowadzi do stworzenia
boeinga 7I7
>6
! Do tej meta+ory podczyli si, p#Mniej r#/ni osobnicy, kt#rzy zacz,li j odnosiB r#wnie/
do ewolucji zo/onych organizm#w, czyli do obszaru, w kt#rym jej u/ycie jest ju/ najzupeniej
nieuzasadnione! .czywi$cie, szansa na stworzenie w peni sprawnego konia, pszczoy czy ostrygi za
pomoc losowego mieszania element#w jest znacznie mniejsza ni/ boeinga! Dyle /e, jak w piguce,
mamy tu ilustracj, ulubionego dowodu kreacjonist#wR jest to argument, kt#rym posu/yB si, mo/e
wycznie kto$ nie rozumiejcy podstaw teorii ewolucjiJ kto$, kto uwa/a, /e o doborze naturalnym
decyduje $lepy tra+, przypadek, podczas gdy w rzeczywisto$ci %je$li terminu przypadek" u/ywamy we
wa$ciwym znaczeniu*, jest dokadnie przeciwnie!
<reacjonistyczna K +aszywa K interpretacja dowodu z nieprawdopodobie2stwa zwykle przyjmuje
podobn +orm,, i nie ma tu wielkiego znaczenia, czy akurat mamy do czynienia z kreacjonizmem z
doraMnych, politycznych wzgl,d#w przebranym za teori, inteligentnego projektu" %:D K od intelligent
design/
Q=
3. "rocedura jest prosta K bierzemy jakie$ realnie istniejcy byt, cokolwiek, najcz,$ciej jaki$
konkretny organizm lub kt#ry$ z jego narzd#w, ale r#wnie dobrze mo/e to byB pojedyncza kom#rka
albo i cay ?szech$wiat, i wycigamy, /e, statystycznie rzecz biorc, co$ takiego nie mo/e istnieB!
'zasem wykorzystywany jest w tym celu j,zyk teorii in+ormacji, darwinizm za$ ma wyja$niB, skd w
materii o/ywionej wzi,a si, caa zawarta w niej in+ormacja, w czysto technicznym tego terminu
znaczeniu, czyli in+ormacja traktowana jako miara nieprawdopodobie2stwa czy te/ warto$B nieoczekiwana"
Isurprise *alue/. "rzywoywana te/ bywa teoria ekonomii K nie ma jak wiemy, darmowych obiad#w", tymczasem
darwinizm chce mieB co$ za nic! ? tym rozdziale wyka/, jednak, /e darwinowski dob#r naturalny to jedyne znane
dzi$ rozwizanie tej nierozstrzygalnej innymi metodami zagadki, skd wzi,a si, in+ormacja! Fak si, wkr#tce oka/e,
to ;ipoteza @oga pr#buje wycignB co$ z niczego, to @#g pr#buje zje$B darmowy obiad i w dodatku byB nim
r#wnocze$nie! Fakkolwiek bowiem nieprawdopodobny mo/e si, wydawaB byt, kt#rego istnienie pr#bujemy
wyja$niB, odwoujc si, do istnienia projektanta", to sam projektant jest co najmniej r#wnie nieprawdopodobny!
Dak K @#g to nasz ostateczny boeing 7I7"Q
Dow#d z nieprawdopodobie2stwa to stwierdzenie, /e zo/one byty nie mogy pojawiB si, przez przypadek!
<opot w tym, /e dla wielu ludzi okre$lenie przez przypadek" jest r#wnoznaczne z nie zostay $wiadomie
zaprojektowane"! &ic dziwnego, /e nieprawdopodobie2stwo traktowane jest w tym uj,ciu jako dow#d
zaprojektowania! Darwinowski dob#r naturalny ukazuje absurd takiego rozumowania w stosunku do twor#w natury!
@yB mo/e darwinizmu nie mo/na stosowaB wprost do $wiata nieo/ywionego K do kosmologii, na przykad K
niemniej jednak r#wnie/ i w tych obszarach, odlegych od $wiata biologii, czyli swego pierwotnego zastosowania,
:
<to$, niezbyt grzecznie K nazwa kiedy$ teorie inteligentnego projektu kreacjonizmem w tandetnym smokingu"!
teoria ewolucji mo/e wzbudziB nasz czujno$B! Do wa$nie koncepcja szeroko rozumianego doboru naturalnego jest
jednym z +ilar#w" $wiadomo$ci, kt#r chc, w mojej ksi/ce promowaB!
1rozumienie %pene zrozumienieQ* darwinizmu uczy nas, /e alternatywa nie brzmiJ przypadek albo projekt"R
jest jeszcze trzecia opcjaJ stopniowo i powoli narastajca zo/ono$B! Fu/ przed Darwinem +ilozo+owie, na przykad
;unie, rozumieli, /e znikome prawdopodobie2stwo powstania /ycia niekoniecznie oznacza, i/ musiao ono zostaB
zaprojektowane, ale nie potra+ili wyobraziB sobie alternatywnego wyja$nienia! "o Darwinie wszyscy powinni$my
czuB g,bok, instynktown podejrzliwo$B wobec samej koncepcji projektu i projektanta! 1udzenie
projektu to puapka, w kt#r wcze$niej wpado wielu! Darwin wskaza nam wyj$cie! .by$my wszyscy
potra+ili z niego skorzystaB!
DO-+R NAT%RA*NY JAKO 6I*AR WIADOMOCI
1aoga statku kosmicznego %w powie$ci +antastycznonaukowej, rzecz jasna* t,skni za domemJ
"omy$l, na 1iemi jest teraz wiosna"! ? pierwszej chwili wydaje si, nam to oczywisteKtak g,boko w
ka/dym z nas tkwi p#nocnop#kulowy szowinizm" %nawet w niekt#rych mieszka2cach p#kuli
poudniowej* i tak mocno jest on nieu$wiadomiony! &ieu$wiadomiony" to wa$ciwe sowo K bo
wa$nie takie przypadki wymagaj zwi,kszenia $wiadomo$ci! <iedy w 3ustralii i &owej 1elandii
pojawiy si, mapy z biegunem poudniowym na g#rze, byo to co$ wi,cej ni/ tylko gupia zabawa! Mo/e
dobrze by si, stao, gdyby takie mapy zawisy w szkolnych klasach na naszej, p#nocnej p#kuli! ?tedy
dzieci co dzie2 mogyby sobie u$wiadamiaB, /e nazwy biegun#w przydzielono czysto arbitralnie i /e
p#noc" niekoniecznie oznacza na g#rze"! Daka mapa mogaby je zaciekawiaB i budziB now
$wiadomo$B! Mo/e kt#re$ z nich po powrocie ze szkoy do domu spr#bowaoby opowiedzieB o niej
rodzicom %a pokazaB dziecku co$, czym mo/e zadziwiB rodzic#wKto naj+ajniejszy prezent, jaki mo/e
zrobiB nauczyciel*!
Do +eministkom zawdzi,czam u$wiadomienie mi pewnych rzeczy wcze$niej nieu$wiadamianych,
co$, co na u/ytek tej ksi/ki nazwaem +ilarami nowej $wiadomo$ci"! .czywi$cie herstory" jako
opozycja history" jest czystym krety2stwem
AG
W, gdy/ etymologicznie sowo historia" nie ma nic
wsp#lnego z m,skim zaimkiem osobowym! %R#wnie gupie byo pozbawienie stanowiska w 4555
pewnego waszyngto2skiego urz,dnika, kt#ry nieopatrznie u/y sowa niggardly"
AI
W*! &awet jednak tak
gupie zdarzenia %i przykady* mog czego$ nauczyB, mog nas na co$ uwra/liwiB! ;erstory", gdy ju/
przestaniemy zaperzaB si, +ilologicznie %i $miaB*, te/ co$ nam u$wiadamia K pokazuje histori, z
odmiennej perspektywy! Rodzaj i zaimki rodzajowe ukazuj bardzo wiele, a u$wiadomienie sobie tego
+aktu bardzo wiele dajeJ raptem okazuje si,, /e czysto j,zykowe, gupie niezgrabno$ci jakby wykluczay z
dyskursu poow, ludzko$ci! F,zyk angielski szczeg#lnie si, tu odznaczaJ man %czowiek czy
m,/czyznaL*, mankind %ludzko$B czy m,sko$B"*, t'e Rig'ts of Fan %prawa czowieka czy prawa
m,/czyzny*, all men are created eUual %wszyscy ludzie rodz si, r#wni, czy wszyscy m,/czyMni rodz
si, r#wni*, one man one *ote %jeden czowiekKjeden gos, czy jeden m,/czyzna Kjeden gos*R angielski
A>
WW bardzo cz,sto jakby wyklucza kobiety
AA
WWW! 1a modu nawet nie przyszo mi do gowy, /e kobiety
mog4 czuA si, obra/one, gdy kto$ m#wi o t'e future of man, przyszo$ci czowiekaXm,/czyzny"!
.statnie dekady sprawiy jednak, /e nawet kto$, kto nadal pisze man, a nie 'uman, czyni to ze
$wiadomo$ci, /e powinien przeprosiB, niezale/nie od tego, czy kieruje nim przywizanie do
tradycyjnego j,zyka, czy ch,B wkurzenia +eministek! Do duch czas#w, "eitgeist, zmienia $wiadomo$B
nawet tych, ktrzy %rozmy$lnieQ* nie chc mu si, podporzdkowaB, tylko odwracaj si, do2 tyem i
:$
W &iestety K zupenie nieprzetumaczalne! ;er" to po angielsku Fej" %herstory" Kjej historia*! ;istory" to historia, hi" wymawia si,
jak he", czyli on", his" to zaimek dzier/awczy, jego"! ? dyskursie +eministycznym zdarzay si, niestety panie, kt#re r#wnie/ z history" usioway
czyniB przykad m,skiego szowinizmu %Fakby nie do$B byo innych* %przyp! tum!*!V
:%
W De/ nieprzetumaczalne! &iggardly" to pazerny", nigger" to %obraMliwie* czarnuch"! 1bie/no$B wycznie prozodyczna! <omuni$ci
w "R0 byli nie mniej radykalni K przez par, lat obowizywa cenzorski zapis na in+ormacje o przypadkach czerwonki %por! ;zarna ksiga cenzury 1RP,
3neks, 0ondyn 456>* %przyp! tum!*!
:9
WW <lasyczne acina i greka byy pod tym wzgl,dem lepiej wyposa/one! daci2skie 'omo %greckie ant'ropoN/ oznaczao ludzkie", w
przeciwie2stwie do *ir -androN/, czyli Ym,/czyzna, m,skieZ, i femina -gyneN/ K kobieta, kobiece! Dlatego dzi$ antropologia to nauka o czowieku, a
andrologia i ginekologia to dwie odr,bne dziedziny medycyny!
::
WWW "olski czyni podobnie, tyle /e znacznie subtelniej! Dumaczc t, ksi/k,, r#wnie/ musiaem podjB decyzj, o tym, w jaki spos#b zwracaB
si, do czytelnika %co autor czyni bardzo cz,sto*, i automatycznie uczyniem go m,/czyzn %piszc choBby, czytelnik znajdzie" %a nie czytelniczka
znajdzie"*, czytelnicy byliby zdziwieni" %a nie czytelniczki byyby zdziwione" lub czytelniczki i czytelnicy byliby zdziwieni"*! Mam nadziej,,/e
czytelniczki tej ksi/ki wybacz mi ten niezawiniony seksizm %"rzyp! tum!*
konsekwentnie obra/aj dalej!
Dak wi,c +eminizm pobudzi nasz $wiadomo$B, czy tego chcemy, czy nie, a ja zamierzam posu/yB
si, w podobny spos#b doborem naturalnym! Dob#r naturalny nie tylko wyja$nia +enomen /yciaR
u$wiadamia nam r#wnie/ pot,g, nauki, kt#ra potra+i pokazaB, jak zo/one ukady mog wyaniaB si, z
prostych pocztk#w bez odwoania si, do jakiegokolwiek projektu czy inteligentnego konstruktora! <to$,
kto naprawd, zrozumia ide, doboru naturalnego, mo/e $miao wkroczyB tak/e na inne obszary wiedzy,
gdzie, podobnie jak w przeddarwinowskiej biologii, roi si, od r#/nych b,dnych pomys#w, kt#re teraz
mog budziB nasze uzasadnione wtpliwo$ci! <t#/ bowiem przed Darwinem potra+iby zgadnB, /e co$ w
spos#b tak oczywisty zapro!ektowanego Fak skrzydo wa/ki czy oko ora, w istocie jest produktem
ko2cowym dugiej sekwencji cakowicie naturalnych %choB wcale nielosowych* zdarze2!
Douglas 3dams poruszajco %i zabawnie Kjak to zwykle on* opisa kiedy$ swoj konwersj," na
radykalny ateizm %sam podkre$la radykalny", nie chcia, by ktokolwiek wzi go za agnostyka*! Relacja
3damsa to doskonaa ilustracja pot,gi darwinizmu jako +ilaru nowej $wiadomo$ci! %Mam nadziej,, /e
poni/szy cytat nie zostanie odebrany jako samochwalstwo z mojej strony, a przynajmniej, /e zostanie mi
ono wybaczone! &a swoje wytumaczenie mam jedynie to, i/ to mi,dzy innymi nawr#cenie" Douglasa
%kt#re nastpio pod wpywem moich wcze$niejszych ksi/ek, a /adna z nich nie stawiaa przed sob
takiego celu* zainspirowao mnie do napisania oga uro!onego, kt#remu taki wa$nie cel w spos#b
oczywisty przy$wieca*! ? opublikowanym po$miertnie Hososiu zw4tpienia
QR
przedrukowany jest
wywiad, w kt#rym dziennikarz wypytuje 3damsa, jak zosta ateist! Douglas wyja$nia najpierw, jak to
si, stao, /e zosta agnostykiem, a p#Mniej dopiero opisuje swoj dalsz drog,J
My$laem, my$laem i my$laem, poniewa/ jednak nie miaem do$B materiau do przemy$le2, nie doszedem
do /adnej konkluzji! @ardzo powtpiewaem w ide, istnienia @oga, ale wiedziaem za mao o wszystkim, aby
zastpiB j dobrym, dziaajcym modelem albo innym wyja$nieniem, no, c#/, /ycia, ?szech$wiata i caej reszty!
&ie rezygnowaem jednakKczytaem i my$laem dalej! Du/ po trzydziestce natknem si, na biologi, ewolucyjn,
szczeg#lnie pod postaci ksi/ek Richarda Dawkinsa Samolubny gen i lepy zegarmistrz, czyli !ak ewoluc!a
dowodzi, %e 8wiat nie zosta$ zaplanowany i nagle %wydaje mi si,, /e w czasie drugiego czytania Samolubnego genu/
wszystko wskoczyo na miejsce! "rzedstawiona tam koncepcja jest zadziwiajco prosta, ale w naturalny spos#b
wyja$nia powstanie niesko2czonej i zdumiewajcej zo/ono$ci /ycia! Respekt, jaki we mnie wzbudzia, sprawi, /e
respekt, z jakim m#wi ludzie, opowiadajc o do$wiadczeniu religijnym, wyda mi si, niepowa/ny! Respekt
wynikajcy ze zrozumienia stoi dla mnie zawsze ponad respektem biorcym si, z ignorancji
>5
W!
.czywi$cie zadziwiajca prostota", o kt#rej powy/ej mowa, w najmniejszym stopniu nie jest moj
zasug! Do darwinowska teoria ewolucji poprzez dob#r naturalny K ostateczny naukowy +ilar
$wiadomo$ciQ .ch, Douglasie K brakuje mi ciebie! @ye$ moim najmdrzejszym, najzabawniejszym,
najbardziej otwartym, najdowcipniejszym, najwy/szym i prawdopodobnie jedynym konwertytMam
nadziej,, /e ta ksi/ka rozbawiaby ci,, choB zapewne nie tak bardzo, jak twoje ksi/ki bawiy mnie!
Daniel Dennett, +ilozo+ $wietnie obeznany r#wnie/ z naukami $cisymi, napisa kiedy$, /e ewolucja
podwa/a jeden z na!starszyc' ludzkich przesd#w, przekonanie, /e koniecznie potrzeba jakiej$ du/ej,
skomplikowanej i mdrej rzeczy, by stworzyB co$ mniejszego! Fa nazywam to hierarchiczn teori
kreacjonizmu"
A6
W K Miecz nigdy nie zrobi patnerza! "odkowa nigdy nie zrobi kowala! 3 garnek nigdy
nie zrobi garncarza"
A9
! .dkrycie przez Darwina naturalnych, dziaajcych proces#w, kt#re podwa/aj to
intuicyjne przekonanie, stanowio prawdziwie rewolucyjny wkad do skarbnicy ludzkiej my$liR powstaa
idea o olbrzymiej sile u$wiadamiania!
:nteresujce, jak bardzo ten aspekt darwinizmu mo/e byB wa/ny r#wnie/ dla uczonych o skdind
olbrzymiej wiedzy i dorobku w dziedzinach innych ni/ biologia! 8red ;oyle by wybitnym +izykiem i
kosmologiem, ale cae nieporozumienie z boeingiem 7I7, podobnie jak inne b,dy, kt#re popenia,
wkraczajc na obszar biologii %pr#bowa na przykad dowodziB, /e skamieniao$ci (rc'eopteryMa musz
byB podrobione* wskazuj, i/ przydaaby mu si, dobra pogldowa lekcja o dziaaniu doboru naturalnego!
:"
W Douglas 3dams, Hoso8 zw4tpienia, 1ysk i -Vka, "ozna2 =99G, s! 44> %przyp! tum!*!
:>
W ? oryginale trickleVdown theory"! Do teoria" %choB to troch, za du/o powiedziane* ekonomiczna, zgodnie z kt#r bogacenie si,
bogatych sprzyja og#lnemu wzrostowi zamo/no$ci! 1nana te/ w wariancie przypyw unosi i wielkie statki, i mae #dki" %przyp! tum!*!
Mam wra/enie, /e na poziomie intelektualnym ;oyle doskonale rozumia t, teori,! Mo/e po prostu to za
mao, by naprawd, staa si, ona elementem czyjej$ $wiadomo$ciR mo/e trzeba ni przesiknB, zanurzyB
si, w niej po czubek gowy, zanurkowaB, i dopiero wtedy czowiek zdolny jest pojB jej znaczenie!
:nne dyscypliny nauki poruszaj nasz $wiadomo$B w inny spos#b! 3stronomia K dyscyplina, w
kt#rej ;oyle by mistrzem K uczy nas odpowiedniej perspektywy %w przeno$ni i dosownie*, gdy/
spuszcza powietrze z balonu naszej pr#/no$ci i sprawia, /e odnajdujemy swoje wa$ciwe miejsce na
scenie /yciaJ mizerne szcztki wielkiej kosmicznej eksplozji! Neologia z kolei u$wiadamia nam, jak
kr#tka, jako jednostek i jako gatunku, jest nasza egzystencja! Fohn Ruskin
A5
W musia dramatycznie
odczuB w pewnej chwili t, $wiadomo$B K Ndyby tylko geolodzy zostawili mnie w spokoju, byoby mi
$wietnie! 0ecz te ich przekl,te motki! -ysz, ich dMwi,czenie po ka/dym wersecie @iblii", napisa w
46>4! "odobn rzecz z naszym poczuciem czasu robi ewolucja i trudno si, temu dziwiB, przecie/
ewolucja te/ rozgrywa si, w skali epok geologicznych! Darwinowska ewolucja, a zwaszcza koncepcja
doboru naturalnego, sprawia jednak co$ wi,cej! Da koncepcja ostatecznie obala iluzj, projektu" w
obszarze biologii, a zarazem nakazuje wielk podejrzliwo$B wobec analogicznych pomys#w w innych
obszarach nauki, jak +izyka czy kosmologia! 'hyba +izyk 0eonard -usskind wa$nie co$ takiego chcia
przekazaB, piszcJ &ie jestem historykiem, ale skaniabym si, ku opinii, /e wsp#czesna kosmologia
zacz,a si, tak naprawd, z Darwinem i ?allaceHem! Do oni pierwsi zaproponowali wyja$nienie naszej
egzystencji, kt#re w peni odrzucao istnienie jakichkolwiek nadnaturalnych czynnik#w S!!!U Darwin i
?allace stworzyli standard nie tylko dla nauk biologicznych, ale r#wnie/ dla kosmologii"
A4
! :nni
reprezentanci nauk $cisych, kt#rzy nie potrzebuj budzenia $wiadomo$ci, a kt#rych ksi/ki bardzo
polecam, to na przykad _ictor -tenger -@as Science ?ound God+ S'zy nauka znalaza @ogaLU K
odpowiedM brzmiJ nie*
79
WW oraz "eter 3tkins -;reation Re*isited/. <si/ka 3tkinsa to zreszt m#j
ulubiony przykad naukowej poetyckiej prozy!
?ci/ zadziwiaj mnie ci spo$r#d wierzcych, kt#rzy K najwyraMniej nie u$wiadomiwszy sobie
pot,gi doboru naturalnego, w tym znaczeniu, jakie tu przedstawiam K rado$nie usiuj z naturalnej
selekcji uczyniB element boskiego planu stworzenia", przyznajc, /e ewolucja poprzez dob#r naturalny
to rzeczywi$cie prosta i zgrabna droga do $wiata penego /ycia! @#g w zasadzie nie musi w tej sytuacji
nic robiB! "eter 3tkins w ;reation Re*isited rozwija t, tw#rcz my$l i zastanawia si,, co by byo, gdyby
hipotetyczny @#g by istot koszmarnie leniw i stara si, zapeniB ?szech$wiat /yciem, jak najmniej si,
przy tym przepracowujc! @#g 3tkinsa jest jeszcze bardziej leniwy ni/ @#g osiemnastowiecznych
o$wieceniowych deist#w! Do istny deus otiosusB b#g nier#bstwa, bez zaj,cia, bez przydziau, zb,dny po
prostu! <onsekwentnie, krok po kroku 3tkins redukuje w swojej ksi/ce liczb, zada2, do jakich
wykonania jakikolwiek b#g jest niezb,dny, by wreszcie K w peni logicznie K wykazaB K /e do
powstania ?szech$wiata i /ycia wystarczy @#g, kt#ry nie robi w og#le nic! 3 zatem r#wnie dobrze mo/e
te/ nie istnieB! ?r,cz sysz, w tej chwili ?oodyHego 3llenaJ Fe$li oka/e si, kiedy$, /e @#g istnieje, to
nie sdz,, by by zy! &ajgorsze, co mo/na o nim powiedzieB, to /e m#g dobrze, ale po prostu mu si, nie
chciao"!
N7ERED%KOWA*NA #$O&ONO8
&ie spos#b nie doceniB skali problemu, jaki Darwinowi i ?allaceHowi udao si, rozwizaB!
M#gbym tu m#wiB o anatomii, budowie kom#rkowej, biochemii czy +unkcjonowaniu praktycznie
dowolnego organizmu, ale posu/, si, %nie kryj,, /e jest w tym pewna ironia* jednym z licznych
przykad#w oczywistego projektu", w jakich lubuj si, kreacjonistyczni autorzy! Moim +aworytem w ich
dorobku jest dzieo PifeK@ow .id ,t Get @ere + SPycie K skd tu si, wzi,oLU, opublikowane %niestety
bez nazwiska autora* w szesnastu j,zykach i jedenastu milionach egzemplarzy przez wydawnictwo
?atchtower @ibie S-tra/nica @ibliiU and Dract -ociety, a moj sympati, do tej wa$nie ksi/ki niech
wyja$ni +akt, i/ spo$r#d owych milion#w egzemplarzy co najmniej sze$B tra+io do mnie jako %nieproszony, rzecz
jasna* dar od nieznanych wielbicieli"!
:?
W Fohn Ruskin %4645V4599* K angielski pisarz i poeta, znany jednak przed wszystkim jako krytyk sztuki! (znawany za odkrywc,"
prera+aelit#w %przyp! tum!*
"!
WW Norco polecam r#wnie/ ksi/k, -tengera God, t'e ?ailed @ypotnesis5 @ow Science S'ows t'at God .oes #ot )Mist S@#g, +aszywa
hipotezaJ jak nauka wykazaa, /e @#g nie istniejeU!
Ndy otworzymy to anonimowe %acz niezaprzeczalnie szeroko dystrybuowane dzieko* natknB si, mo/emy na
przykad na rysunek przedstawiajcy gbk, )uplectella, znan powszechnie jako koszyczek ?enery! :lustracji
towarzyszy opis zaczerpni,ty ni mniej, ni wi,cej, tylko od samego sir Davida 3ttenboroughJ <iedy patrzymy na
zo/ony szkielet gbki, na przykad na krzemionkowe igy tworzce zewn,trzny szkielet gbki znanej jako
koszyczek ?enery, ogarnia nas najg,bsze zdziwienie! ? jaki spos#b wsp#praca praktycznie niezale/nych
mikroskopijnych kom#rek mo/e doprowadziB do wydzielenia milion#w szklistych igie i stworzenia tak misternie
uksztatowanej i tak pi,knej siateczkiL &ie wiadomo"! 3le anonimowi autorzy wydawnictwa -tra/nica @iblii
wiedzQ Fedno wiadomo K uzupeniaj 3ttenborough! K 'o$ takiego nie mogo powstaB przypadkiemQ"! Do
prawda K taki przypadek nie m#g si, zdarzyB! ? tym mo/emy si, z nimi zgodziB! 3le tylko w tym! -tatystyczne
nieprawdopodobie2stwo takich struktur jak szkielet )uplectelli to najwi,kszy problem, z jakim musi sobie poradziB
ka/da c teoria /ycia! :m mniej okre$lona struktura jest prawdopodobna, tym mniejsza szansa, /e moga powstaB
przypadkowo K na tym wa$nie polega nieprawdopodobie2stwo! Dyle /e konkurenci w walce o wyja$nienie
tajemnicy /ycia i jego nieprawdopodobie2stwa to nie, jak si, +aszywie przyjmuje, projekt %kreacja* i $lepy tra+! Do
projekt i dob#r naturalny! ]lepy tra+ czy przypadek nie stanowiyby /adnego sensownego rozwizania, gdy/
zo/ono$B organizm#w o/ywionych, kt#r obserwujemy wok# siebie, jest o wiele za du/a i zbyt
nieprawdopodobna, by jakikolwiek zdrowy na umy$le biolog m#g sugerowaB, /e powstay one przypadkiem"!
"rojekt" r#wnie/ nie jest dobrym rozwizaniem, ale do tej kwestii wr#c, jeszcze p#Mniej! &a razie przyjrzyjmy si,
bli/ej pytaniu, na kt#re odpowiedM znaleLA musi ka/da teoria /ycia K pytaniu o to, jak uniknB przypadkowo$ci!
&a kolejnych stronicach wydawnictwa -tra/nicy mo/emy znaleMB wspania ro$lin, (ristoloc'ia
macrop'ylla %kokornak wielkolistny*, kt#rej wszystkie cz,$ci robi wra/enie idealnie zaprojektowanych
wycznie po to, by zwabiaB owady, pokryB je pykiem, po czym ekspresem wysaB do innego kokornaka!
Misterna elegancja tego kwiatu ka/e -tra/nicy spytaBJ 'zy mogo si, to zdarzyB przez przypadekL 'zy
te/ skrywa si, za tym inteligentny projektL"! "owtarzam zatem K oczywi$cie, to nie mog$o si, zdarzyB
przypadkiemQ : powtarzam te/ K alternatywa nie brzmi inteligentny projekt *ersus przypadek"! Dob#r
naturalny to nie tylko rozwizanie oszcz,dne, prawdopodobne i eleganckieR to jedyne sensowne i
dziaajce rozwizanie spo$r#d wszystkich dotychczas zaproponowanych! Deorie inteligentnego projektu
szwankuj dokadnie z tego samego powodu, co koncepcja $lepego tra+u"! Padna z nich tak naprawd,
nie daje rozwizania zagadki znikomego prawdopodobie2stwa, a im bardziej co$ jest nieprawdopodobne,
tym bardziej nieprawdopodobne okazuje si, te/ rozwizanie z inteligentnego projektu"! Fe$li przyjrzymy
si, dokadniej, okazuje si, wr,cz, /e wczenie koncepcji inteligentnego projektu jedynie dodatkowo
komplikuje cae zagadnienie! Fak ju/ m#wiem K sam projektant %a mo/e sama projektant, lub samoV
projektant* zmusza do kolejnego pytania, o jegoXjej pochodzenie! Fakikolwiek byt zdolny do
zaprojektowania czego$ tak nieprawdopodobnego jak kokornak wielkolistny %albo ?szech$wiat* byby
bytem znacznie mniej prawdopodobnym ni/ produkt jego hipotetycznej aktywno$ci! @#g nie przerywa
b,dnego koa, @#g je nap,dzaQ
&a tych dw#ch przykadach -tra/nica nie poprzestaje! <ilka stronic dalej znaleMB mo/emy zgrabny
opis mamutowca olbrzymiego -SeUuoiadendron giganteum, potocznie zwanego sekwoj*! Do tego
drzewa mam szczeg#lny stosunek, gdy/ jedno takie ro$nie w moim ogrodzie Kcdziecko zupene,
zaledwie stulatek, ale i tak to najwy/sze drzewo w caej okolicy! 'zowiek, ze sw mizern postur,
stojc przy pniu sekwoi, mo/e jedynie w swej mao$ci podziwiaB majestatyczn wielko$B tego cudu
natury! 'zy kto$ m#gby w og#le uwierzyB, /e ten wspaniay olbrzym i male2kie nasionko, z kt#rego
wyrasta, nie s dzieem stworzeniaL"! "owt#rz, zatem po raz kolejnyJ je/eli kto$ sdzi, /e jedyn
alternatyw dla stworzenia jest przypadek, to oczywi$cie, /e my$l taka jest absurdalna! 3utorzy jednak
zn#w nie wspominaj o jedynym realnym rozwizaniu zagadki, czyli o doborze naturalnymR albo teorii
tej po prostu nie rozumiej, albo nie chc o niej m#wiB!
"roces, dzi,ki kt#remu ro$liny K od najdrobniejszych kurzy $lad#w po mamutowca olbrzymiego K
czerpi budujc je energi,, nazywamy +otosyntez! Du zn#w pozwol, sobie si,gnB do -karbnicyJ Y&a
+otosyntez, skada si, co najmniej siedemdziesit odr,bnych reakcji chemicznych", a jak powiedzia
pewien biolog Yto zaiste cudowne zjawiskoZ! Ro$liny zielone nazwano te/ Ynaturalnymi +abrykami"R
pi,kne, idealnie ciche, niezanieczyszczajce $rodowiska Yzakady produkcyjneZ wytwarzajce tlen,
poddajce wod, procesom recyklingu i przy okazji karmice cay $wiat! 'zy co$ takiego mogo powstaB
przypadkiemL 'zy kto$ w og#le mo/e tak my$leBL"! &ie, to rzeczywi$cie byoby nie do wiary, ale
powtarzanie jakiego$ przykadu a razy prowadzi nas donikd! 0ogika" kreacjonist#w jest jednak zawsze
taka sama! Do prawda K niekt#re naturalne zjawiska s, statystycznie rzecz biorc, zbyt
nieprawdopodobne, zbyt pi,kne, zbyt napawajce podziwem, by mogy byB dzieem $lepego tra+u! Dylko
/e dla tych ludzi, je$li nie przypadek, to wycznie projekt! 3 zatem musia istnieB projektant, kt#ry je
stworzy! &a t, +aszyw logik, nauka ma jedn odpowiedMJ przypadek i projekt to nie jest jedyna %ani
wa$ciwa* alternatywa! Dob#r naturalny to znacznie lepsze rozwizanie! "rojekt nie jest dobrym
wyj$ciem, poniewa/ odwoanie si, do2 rodzi pytanie jeszcze trudniejsze ni/ to, na kt#re poszukujemy
odpowiedziJ
kto zaprojektowa projektantaL "rzypadek i projekt nie zdaj egzaminu jako rozwizanie problemu
nieprawdopodobie2stwa, gdy/ pierwszy sam jest problemem, drugi za$ poprzez regres bezpo$rednio zawraca nas do
punktu wyj$cia! Dob#r naturalny jako jedyny daje mo/liwo$B wyj$cia z tej puapki! Fak ju/ pisaem %i powtarzaB
b,d, w niesko2czono$B* K to jedyne znane skuteczne rozwizanie naszej zagadkiR i rozwizanie to nie tylko dziaa,
jest te/ skuteczne i ol$niewajco wr,cz eleganckie!
'o sprawio, /e dob#r naturalny sprawdza si, jako rozwizanie zagadki nieprawdopodobie2stwa
tam, gdzie zawodz, ju/ od pierwszej chwili, i przypadek, i projektL .t#/ dob#r to proces stopniowy,
eskalacyjny i kumulatywny, zatem nie ma ju/ jednej zagadki, tylko mn#stwo niezale/nych pyta2!
.czywi$cie ka/dy z tych maych kawak#w wielkiego pytania nadal odwouje si, do zdarze2 mao
prawdopodobnych, ale ju/ nie niemo/liwych! <iedy seria mao prawdopodobnych zdarze2 nast,puje po
sobie, czny e+ekt oczywi$cie pozostaje nieprawdopodobny, przynajmniej na tyle nieprawdopodobny, by
nadal pozostawaB poza zasi,giem naukowego wyja$nienia! Do wa$nie r#/ne ko2cowe produkty takich
serii zdarze2 stanowi typowy K i do znudzenia powtarzany K argument kreacjonist#w! -tandardowy
kreacjonista jednak %mam nadziej,, /e moje czytelniczki wybacz mi, i/ tym razem posu/yem si,
rodzajem m,skim* popenia w tym momencie podstawowy bdJ takie statystycznie nieprawdopodobne
zdarzenie %organ, ro$lin,, zwierz,* traktuje jako zdarzenie pojedyncze! <reacjoni$ci nie rozumiej po
prostu pot,gi akumulac!i, powolnego gromadzenia si, zmian!
? ksi/ce Wspinaczka na szczyt nieprawdopodobiestwa posu/yem si, dla wyja$nienia tego
problemu pewn meta+or! "rzyjmijmy, /e jedno zbocze g#ry to pionowe urwisko i nie ma najmniejszych
szans, by t,dy dostaB si, na szczyt! "o drugiej stronie natomiast na wierzchoek wiedzie agodnie
wznoszcy si, szlak! Dam za$ oczekuje na nas jaki$ szczeg#lnie zo/ony narzd, oko albo wiB bakterii
74
W!"omys, /e co$ takiego mo/e spontanicznie samo si, zbudowaB", jest r#wnie absurdalny, jak pr#ba
dostania si, na szczyt jednym skokiem od strony kli+u! ;op i jeste$my na g#rzeQ Dymczasem ewolucja
pod/a inn drog K okr/a g#r, i wytycza wasny szlak wiodcy ku wierzchokowi! ?ydaje si,, /e
zasada, i/ atwiej dostaB si, na szczyt agodnym stokiem, ni/ wskakujc na pionow $cian,, wydaje si,
bardzo prosta! 3/ dziwne, /e tak dugo trzeba byo czekaB, nim Darwin odkry j przed nami! Darwin
tworzy sw teori, prawie dwie$cie lat po &ewtonowskim annus mirabilis, roku w kt#rym &ewtonowi
udao si, osignB tak nieprawdopodobnie wiele!
Ndy mowa o nieprawdopodobie2stwie, cz,sto pojawia si, jeszcze jedna meta+ora K zamek
bankowego skarbca! Deoretycznie rzecz biorc, rabu$, majc do$B szcz,$cia, m#gby przypadkowo wpa$B
na wa$ciw kombinacj, cy+r, w praktyce jednak zamki szy+rowe projektuje si, tak, /eby to byo
niemo/liweR r#wnie nieprawdopodobne, jak boeing 7I7 ;oyleHa! "omy$lmy jednak o nie najlepiej
zaprojektowanych drzwiach skarbca, takich, kt#re dawayby wamywaczowi pewne wskaz#wki, co$ jak
w dzieci,cej grze w ciepoVzimno"! &a przykad ju/ po wyborze pierwszej wa$ciwej cy+ry drzwi
odrobink, si, uchylaj i na podog, spywa banknot, a rabu$ jest bli/ej celu!
<reacjoni$ci, posugujc si, dowodem z nieprawdopodobie2stwa, przyjmuj zawsze %bardzo
wygodne dla siebie* zao/enie, /e biologiczne dostosowanie to gra typu wszystko albo nic"! ? innej
wersji ta +aszywa hipoteza przyjmuje miano nieredukowalnej zo/ono$ci" %:' K irreducible
compleMity/ K oko widzi albo nie, skrzydo nadaje si, do latania albo nie! Dakie my$lenie opiera si, na
zao/eniu, /e z rozwiza2 po$rednich nie ma /adnego po/ytku! Dymczasem jest to zwyczajny +asz!
Rozwizania po$rednie wyst,puj w naturze, dokadnie tak, jak przewiduje teoria ewolucji! 1amek
otwierajcy skarbiec /ycia skonstruowany jest na zasadzie cieplej, cieplej, zimniej, cieplej"! "rawdziwe
/ycie, wspinajc si, na -zczyt &ieprawdopodobie2stwa, szuka atwiejszych dr#g i mniej stromych
$cie/ek, kreacjoni$ci za$ tak zapatrzyli si, w pionow $cian,, /e nie dostrzegaj innego szlaku!
Darwin po$wi,ci cay rozdzia < powstawaniu gatunkw szczeg#lnym trudno$ciom, kt#re
napotyka teoria doboru naturalnego"! .czywi$cie nikt nie twierdzi, /e w tym kr#tkim rozdziale Darwin
"#
W "rzez zwolennik#w teorii" inteligentnego projektu z upodobaniem zwana silnikiem protonowym bakterii" %przyp! tum!*!
m#g przewidzieB i rozprawiB si, ze wszystkimi +aszywymi zarzutami, jakie wysuwano wobec jego teorii
od chwili jej powstania po dzie2 dzisiejszy! &ajpowa/niejsza trudno$B wi/e si, z narzdami najbardziej
udoskonalonymi i skomplikowanymi", niekiedy b,dnie nazywanymi organami o nieredukowalnej
zo/ono$ci"! -am Darwin posu/y si, w tym kontek$cie przykadem oka, jako realnym wyzwaniem dla
ewolucjiJ "rzypuszczenie, /e oko ze wszystkimi niezr#wnanymi jego urzdzeniami dla nastawiania
ogniskowej na rozmaite odlego$ci, dla dopuszczania rozmaitych ilo$ci $wiata oraz dla poprawiania
s+erycznej i chromatycznej aberracji mogo zostaB utworzone drog naturalnego doboru, wydaje si, K
zgadzam si, na to otwarcie K w najwy/szym stopniu niedorzeczne"
7=
W! <reacjoni$ci z lubo$ci
powouj si, na ten cytat, ale nie musz, chyba dodawaB, /e nigdy go nie rozwijaj! .twarta zgoda"
Darwina jest bowiem jedynie chwytem retorycznym! Do klasyczny podst,p K warto podpu$ciB
przeciwnika bli/ej, /eby potem tra+iB go celniej! 3 tym celnym tra+ieniem jest proste wyja$nienie, jak
mogy wygldaB kolejne etapy ewolucji oka! Darwin nie posugiwa si, oczywi$cie okre$leniem
nieredukowalna zo/ono$B" ani agodny stok -zczytu &ieprawdopodobie2stwa", ale doskonale by je
zrozumia!
Faki jest po/ytek z poowy okaL" albo Faki jest po/ytek z poowy skrzydaL" to klasyczne wersje
dowodu z nieredukowalnej zo/ono$ci"! Faki$ +unkcjonalny narzd miaby byB nieredukowalnie
zo/ony", czytamy, bowiem usuni,cie kt#regokolwiek z jego element#w czynioby go nie+unkcjonalnym!
.czy bdM skrzyda podawane s jako ilustracja tej tezy! Dymczasem bli/sze przyjrzenie si, takiemu
twierdzeniu pozwala K i to bez wi,kszych problem#w K atwo dostrzec jego +aszywo$B! 'hory z
katarakt po operacji soczewek bez specjalnych szkie nie rozpoznaje dokadnie ksztat#w, widzi jednak
do$B, by nie wpa$B na drzewo albo nie spa$B w przepa$B! "# skrzyda nie jest narzdem r#wnie
sprawnym, jak cae skrzydo, ale i tak mo/e byB lepsze ni/ zupeny brak skrzyde! Mo/e na przykad
ocaliB /ycie przy upadku z drzewa! 3 >4 procent skrzyda mo/e uchroniB przed potuczeniem przy
upadku z nieco jeszcze wy/szego drzewa! <a/dy promil skrzyda to w takim przypadku dodatkowa
przewaga nad kim$ sabiej uskrzydlonym"! Den my$lowy eksperyment z wy/szymi i ni/szymi
drzewami, z kt#rych kto$ spada, to tylko jeden ze sposob#w wykazania, /e w pewnym sensie r#/nica
mi,dzy jednoa stuprocentowymi skrzydami musi byB r#/nic stopnia, przynajmniej je$li chodzi o
ewolucyjn przewag,, jak daje taki organ! ? prawdziwych lasach roi si, od prawdziwych szybujcych i
spadajcych %jak na spadochronie* stworze2, kt#re w praktyce ukazuj nam kolejne szczeble wspinaczki
na -zczyt &ieprawdopodobie2stwa!
"rzez analogi, z drzewami r#/nej wysoko$ci atwo sobie wyobraziB sytuacj,, w kt#rej zwierz,
wyposa/one w poow, oka da sobie rad,, a osobnik z okiem czterdziestodziewi,cioprocentowym ju/ nie!
.$wietlenie, odlego$B, z jakiej potra+isz dostrzec o+iar, %albo polujcego na ciebie drapie/nika* to
wielko$ci, kt#re zmieniaj si, w spos#b cigy! Dak jak w przypadku wysoko$ci drzewa, tak i tu atwo
wyobraziB sobie, /e troch, wi,cej mo/e znaczyB troch, lepiej! &ie trzeba sobie nawet tego wyobra/aB K
w kr#lestwie zwierzt jest peno autentycznych przykad#w! 'hoBby paziniec, kt#ry, jakkolwiek by na to
nie patrzec, wyposa/ony jest w narzd wzroku odpowiadajcy zdecydowanie mniej ni/ poowie
ludzkiego oka! #autilus %i zapewne jego wymarli krewni amonity, dominujca morska +orma /ycia w
paleozoiku i mezozoiku* ma oko b,dce czym$ po$rednim mi,dzy okiem pazi2ca a naszym! .ko
pazi2ca reaguje na $wiato i ksztat, ale nie postrzega obrazu, oko odzika, niczym camera obscura,
generuje obraz, ale bardzo niewyraMny i przyBmiony w por#wnaniu z obrazem z ludzkiego oka!
"rzypisywanie znaczcej jako$ciowej r#/nicy mi,dzy tymi narzdami jakiejkolwiek warto$ci liczbowej
byoby oczywi$cie wielce nacigane, ale i tak nikt rozsdnie my$lcy nie zaprzeczy, /e oczy
bezkr,gowc#w %i nie tylko* s lepszym rozwizaniem ni/ brak oczu w og#le! Mamy tu do czynienia z
pewn cigo$ci, z kolejnymi przystankami we wspinaczce na -zczyt &ieprawdopodobie2stwaR zreszt
nasze oko, jakkolwiek jest blisko, jeszcze go nie osign,o! .czom i skrzydom po$wi,ciem we
Wspinaczce na szczyt nieprawdopodobiestwa cae osobne rozdziay, gdzie szczeg#owo opisaem, w jaki
spos#b narzdy te mogo stopniowo i powoli ewoluowaB %a mo/e nawet nie tak powoli*! Dlatego tutaj
pozwol, sobie zako2czyB ten wtek!
?szyscy mo/emy si, ju/ chyba zgodziB, /e oczy ani skrzyda nie s przypadkami nieredukowalnej
zo/ono$ci"! ?arto z tej nauczki wycignB pewien wniosek og#lniejszej natury K ot#/ +akt, i/ tak wielu
dao si, oszukaB %lub zmyliB* przykadom tak oczywistym, powinien nas nauczyB szczeg#lnej ostro/no$ci
"
W ?szystkie cytaty z < powstawaniu gatunkw <arola Darwina za wydaniem De3gostiniV3ltaya, ?arszawa =999 %przyp! tum!*!
przy przykadach znacznie bardziej zo/onych, jak pewne organelle kom#rkowe czy mechanizmy
biochemiczne, kt#re ostatnio pr#buj wycigaB r#/ni kreacjoni$ci kryjcy si, %z czysto politycznych
powod#w* pod szyldem teorii inteligentnego projektu"! &auka, kt#r winni$my wziB sobie do serca,
brzmi tak K nie nale/y goosownie stwierdzaB, /e cokolwiek jest nieredukowalnie zo/one", spora
szansa bowiem, /e albo kto$ si, owemu czemu$" wystarczajco dokadnie nie przyjrza, albo nie
przemy$la nale/ycie tego, co zobaczy! 1 drugiej strony oczywi$cie my, po naukowej stronie, te/ nie
powinni$my byB przesadnie %i bezpodstawnie* pewni siebie! 'akiem mo/liwe, /e gdzie$, w $wiecie
natury, istnieje co$, czego powstanie naprawd, byo niemo/liwe ze wzgl,du na sw autentycznie
nieredukowaln zo/ono$BR co$, co nie mogo znaleMB si, na -zczycie &ieprawdopodobie2stwa, nawet
pod/ajc tam atwiejsz drog! ? tym sensie kreacjoni$ci maj racj, K je/eli taka rzeczywi$cie
nieredukowalna zo/ono$B istnieje, obala to teori, Darwina! -am jej tw#rca powiedzia zresztJ Fe$liby
mo/na byo wykazaB, /e istnieje jakikolwiek narzd zo/ony, kt#ry nie m#gby byB utworzony na drodze
licznych, nast,pujcych po sobie drobnych przeksztace2 K teoria moja musiaaby absolutnie upa$B!
?szelako takiego przykadu nie znalazem"! &ie znalaz go <arol Darwin, ani nikt, kto pr#bowa p#Mniej,
mimo, wierzcie mi, i$cie desperackich wysik#w! @yo ju/ wielu pretendent#w do tytuu ]wi,tego Nraala
kreacjonizmu K jednak /aden dugo si, nie osta!
"oza tym, gdyby nawet kiedy$ udao si, znaleMB jakikolwiek przykad nieredukowalnej zo/ono$ci
obalajcy teori, ewolucji, czy/ nie zagroziby on r#wnie/ podstawom teorii inteligentnego projektu! 'zy
zreszt ju/ jej nie podwa/yL M#wiem nieraz %i wracaB do tego b,d, wielokrotnie* Kjakkolwiek mao
wiedzieliby$my o @ogu, jednej rzeczy mo/emy byB pewni! @#g musiaby byB bytem o
nieprawdopodobnej wr,cz zo/ono$ci! 1aiste nieredukowalnejQ
K%*T *%K
?yszukiwanie kolejnych przykad#w nieredukowalnej zo/ono$ci to metoda absolutnie
nienaukowaR to wnioskowanie z wasnej niewiedzy! -trategia ta odwouje si, do +aszywej logiki
pot,pionej nawet przez niekt#rych teolog#w %na przykad Dietricha @onhoe++era*, zdecydowanie
odrzucajcych koncepcj, @ogaVzapchajdziury"
7G
W! <reacjoni$ci natomiast cigle to robi K gdy tylko
wsp#czesna nauka nie potra+i czego$ wyja$niB, w zasadzie automatycznie zakadaj w tym miejscu
ingerencj, @oga! Deolog#w podobnych do @onhoe++era martwi, i/ w miar, post,pu nauki takich dziur
b,dzie coraz mniej i istnieje powa/ne niebezpiecze2stwo, /e w jakim$ momencie zabraknie dla niego
zaj,cia, a nawet najmniejszej dziury, w kt#rej m#gby si, skryB! &aukowc#w martwi co$ zupenie innego!
"rzyznanie si, do niewiedzy jest zasadniczym skadnikiem uprawiania nauki! ?i,cej K ignorancja jest
Mr#dem rado$ci, gdy/ ka/e zadawaB pytania prowadzce do przyszych odkryB! M#j przyjaciel Matt
Ridley napisa kiedy$J ?i,kszo$B uczonych jest znudzona tym, co ju/ wie! Dym, co ich nap,dza, jest
niewiedza"! Mistycy podziwiaj tajemnic, i chc, by pozostaa tajemnic! &aukowcy zachwycaj si, ni
z innych wzgl,d#w K pcha ich do przodu! "o co o tym pisz,L .t#/, do czego wr#c, jeszcze w Rozdziale
6!, jedn ze zych stron religii jest wa$nie to, /e uczy nas ona, i/ cnot jest trwanie w niewiedzy!
3kceptacja niewiedzy i %chwilowego* zadziwienia to podstawa prawdziwej nauki! &iedobrze si,
dzieje %agodnie m#wic*, /e podstawow strategi kreacjonistycznych propagandyst#w jest metoda
negatywna, polegajca na tym, /e najpierw wyszukuje si, jakie$ luki we wsp#czesnej wiedzy, a potem, z
de+inicji niejako, wypenia si, je inteligentnym projektem"! .to przykad hipotetyczny, ale, wierzcie mi,
najzupeniej typowy! 1aczyna kreacjonistaJ -taw okciowy mniejszej /aby asicowatej jest
nieredukowalnie zo/ony! Paden jego element na nic by si, nie przyda, gdyby nie istniay wszystkie
pozostae! "#jd, o zakad, /e nie jeste$ mi w stanie wyja$niB, jak taka struktura moga powstaB w toku
stopniowej ewolucji"! <iedy naukowiec nie udzieli natychmiastowej i wyczerpujcej odpowiedzi,
zadowolony kreacjonista wyciga oczywisty, z g#ry zao/ony wniosekJ 1atem to alternatywna teoria,
czyli teoria inteligentnego projektu jest prawdziwa"! 1wracam uwag, na t, pokr,tn logik, K je/eli w
jakim$ szczeg#lnym przypadku teoria 3 sobie nie radzi, to automatycznie teoria @ musi byB prawdziwa!
&ie musz, dodawaB, /e w drug stron, zasada ta nie dziaa! Mamy bezre+leksyjnie zaakceptowaB @, nie
sprawdziwszy nawet, czy rzeczywi$cie dziaa ona tam, gdzie 3 rzekomo zawodzi! :D, czyli teoria
inteligentnego projektu, najwyraMniej dysponuje jakim$ naukowym d/okerem, magiczn kart
"$
God of t'e Gaps bywa r#/nie tumaczone na polskiJ @#g od zapychania dziur", @#g od luk"R @#gVzapchajdziura" to m#j +aworyt
%przyp! tum!*!
uniewa/niajc rygorystyczne wymogi, kt#rym sprostaB musi ewolucja!
'o jednak w tym wszystkim najwa/niejszeL .t#/ kreacjonistyczne wybiegi sprawiaj, /e osabieniu
ulega dzi$ naturalnaKi niezb,dna po prostu K naukowa +ascynacja nieznanym i %chwilowo*
niezrozumiaym! 1 czysto politycznych powod#w wsp#czesny naukowiec m#gby si, zawahaB przed
pozornie oczywist odpowiedziJ ;m, to rzeczywi$cie interesujcy problem! Do doprawdy ciekawe, w
jaki spos#b u przodk#w mniejszej /aby asicowatej wyewoluowa staw okciowy! &ie jestem specjalist
od asicowatych, musz, wi,c p#j$B do biblioteki i troch, poszperaB! 3 mo/e to temat na ciekaw prac,
semestraln dla kt#rego$ z moich student#w"! &im jednak naukowiec zd/y co$ takiego powiedzieB K i
na dugo, nim student zacznie pisaB swoj prac, K kreacjonista zd/y ju/ wszem i wobec obwie$ciBJ
Dylko @#g m#g zaprojektowaB mniejsz /ab, asicowatQ"!
Mamy wi,c do czynienia z do$B nie+ortunnym sprz,/eniem mi,dzy metodologiczn potrzeb nauki
poszukiwania obszar#w niewiedzy %bo tu wa$nie rysuj si, nowe pola badawcze* a kreacjonistycznym,
typowym zwaszcza dla :D, wyszukiwaniem przykad#w niewiedzy, majcych $wiadczyB o prawdziwo$ci
koncepcji inteligentnego projektu! 1wolennicy :D nie martwi si, o dowody, tylko jak chwasty
zagnie/d/aj si, we wszystkich szczelinach pozostawionych przez nauk, i reszta ich nie obchodzi! Do
nauka ma rozpoznaB dziur,, kt#r zasiedlili, po czym starannie j zbadaB! ? taki oto spos#b powstaje
szczeg#lny alians mi,dzy nauk a wyra+inowanymi teologami, jak @onhoe++er K obie strony maj
wsp#lnych wrog#wJ ludow naiwn teologi, bdM rozwijan przez wyznawc#w inteligentnego projektu
teologi, @ogaVzapchajdziury!
0uki w zapisie kopalnym to ulubione dziury" kreacjonist#w ? kt#rej$ ze swoich ksi/ek rozdzia
po$wi,cony eksplozji kambryjskiej rozpoczem od zdaniaJ ?yglda to tak, jakby skamieniao$ci kto$
rozmie$ci w kompletnie ewolucyjnie ahistorycznym porzdku"! @y to, rzecz jasna, retoryczny wst,p,
majcy jedynie rozbudziB apetyt czytelnika na wyja$nienie zagadki, kt#re znajdowao si, na kolejnych
stronach! Dzi$ ju/ takiego b,du bym nie zrobi K wyrwane z kontekstu zdanie cytowano z wyraMn
satys+akcj, wyja$nie2 ju/ nie! '#/, jak m#wiem, kreacjoni$ci uwielbiaj luki w materiale kopalnym
bardziej chyba ni/ wszystkie inne dziury!
@ardzo wiele ewolucyjnych przemian ma ju/ peen i udokumentowany przez liczne szczeble
po$rednie zapis pod postaci skamieniao$ci! &iekt#re nie K i to maj byB te synne luki"! Michael
-hermer z wa$ciw sobie ironi zauwa/y kiedy$, /e ilekroB uda si, znaleMB jakie$ skamieniao$ci z
poowy takiego dotychczas pustego" okresu ewolucyjnego, kreacjoni$ci natychmiast z rado$ci
o$wiadczaj, /e odtd mamy dziur" dwa razy wi,cej! ?e wszystkich przypadkach za$ w spos#b
najzupeniej nieuprawniony uznaj wy/szo$B swojej arbitralnie przyj,tej teoriiJ brak dowod#w %w postaci
skamieniao$ci* na ewolucyjne przeksztacenie si, lub wyksztacenie jakiego$ narzdu czy organizmu,
zatem ewolucja w tym wypadku nie dziaaa, ergo K @#g musia interweniowaBQ
.czywi$cie takie domaganie si, penej dokumentacji przebiegu ka/dego procesu, czy to w ewolucji,
czy w innych dziedzinach nauki, to postawa kompletnie pozbawiona logiki! R#wnie dobrze mo/na by
/daB, by podstaw do skazania kogo$ za morderstwo m#g byB wycznie kompletny i wierny %najlepiej
na ta$mie +ilmowej* zapis wszystkich zdarze2 poprzedzajcych przest,pstwo i oczywi$cie samej zbrodni,
bez jednej brakujcej klatki!
8osylizacji ulega jedynie drobny uamek ro$linnych i zwierz,cych szcztk#w! : tak mamy sporo
szcz,$cia, /e tyle skamieniao$ci udao nam si, odnaleMBR r#wnie dobrze mogliby$my wcale nie
dysponowaB dowodami kopalnymi, ale to niewiele by zmienio K genetyka molekularna i rozkad
geogra+iczny dostarczaj r#wnie niepodwa/alnych $wiadectw na rzecz teorii ewolucji! 1 drugiej strony
przewidywania teorii ewolucji s na tyle pewne, %e !u% po!edyncza skamieniao$B znaleziona w
7niew$a8ciwe!E warstwie geologicznej pozwoliaby zakwestionowaB ca teori,! F!@!-! ;aldane,
wyzwany kiedy$ przez jakiego$ /arliwego popperyst,, by zadeklarowa, w jakich warunkach uzna, /e
teoria ewolucji zostaa s+alsy+ikowana, odpowiedziaJ Fe$li kto$ znajdzie skamieniao$ci kr#lika w
osadach prekambryjskich"! Fak dotd nikt takich anachronizm#w nie odkry, a doniesienia kreacjonist#w
o ludzkich czaszkach odkrytych w osadach karbo2skich czy odciskach st#p humanoid#w w$r#d $lad#w
dinozaur#w okazay si, czyst bajd!
0uki czy dziury mo/e wypeniB tylko @#g, my$li kreacjonista! Dak samo dzieje si, w przypadku
wszystkich urwisk w masywie -zczytu &ieprawdopodobie2stwa, gdy tylko $cie/ka w g#r, ginie na
chwil, z oczu lub z innych wzgl,d#w kto$ nie potra+i jej dostrzec! .bszary, na temat kt#rych brak danych
K lub zrozumienia K z de+inicji oddawane s @ogu! Dyle /e taka pospieszna rejterada i dramatyczna
deklaracja nieredukowalnej zo/ono$ci" to nie wi,cej ni/ przyznanie si, do braku wyobraMni! Faki$
biologiczny organ czy proces K je$li nie oko, to wiB albo okre$lony szlak biochemiczny K zostaje
uznany, bez /adnej g,bszej analizy, za nieredukowalnie zo/ony! &ie czyni si, /adnych wysik#w, by t,
zo/ono$B wykazaA. &ie przejmujc si, wcze$niejszymi przykrymi nauczkami, na przykad z okiem czy
ze skrzydami, ci ludzie ka/dego nowego i wtpliwego kandydata na nieredukowalnie zo/onego"
namaszczaj, jakby zasugi jego byy oczywiste i bezdyskusyjne, przyznane na mocy wiary! -kdind
zreszt to zupenie zrozumiae K wszak nieredukowalna zo/ono$B ma su/yB za dow#d na rzecz projektu, r#wnie
dobrze zatem, jak sam projekt, mo/e byB przyjmowana na wiar,! -pokojnie mo/na wi,c twierdziB, /e mniejsza /aba
asicowata %/uk bombardier czy cokolwiek innego* jest przykadem projektu, bez dowodzenia ani uzasadniania!
"roblem w tym, i/ tak si, nie robi nauki! ? pewnym uproszczeniu bowiem rozumowanie takie przedstawiB mo/na
nast,pujcoJ Fa %tu wstawiamy wa$ciwe nazwisko* osobi$cie najzupeniej nie potra+i, sobie wyobraziB, w jaki
spos#b %tu wa$ciwa nazwa gatunku, organu czy procesu* m#g powstaB na drodze stopniowych zmian! 'zyli jest on
przykadem nieredukowalnej zo/ono$ci! 'zyli zosta zaprojektowany"! Fe$li tak rzecz ujmiemy, widaB, /e
argumentacja rozpada si,, je$li tylko pojawi si, jaki$ naukowiec i wska/e ogniwo po$rednie albo przynajmniej
prawdopodobny szczebel po$redni! 3 nawet je/eli /aden przedstawiciel prawdziwej nauki z takim wyja$nieniem nie
pospieszy, twierdzenie, i/ projekt" jest lepszym wyja$nieniem, to klasyczny przykad b,dnej logiki! Reasumujc
K teoria inteligentnego projektu bazuje na intelektualnym lenistwie, jest de+etystyczna! Do dokadny odpowiednik
koncepcji @ogaVzapchajdziuryR kiedy$ nazwaem to Dowodem z ?asnej :gnorancji"!
?yobraMmy sobie, /e kto$ pokazuje nam naprawd, wspania magiczn sztuczk,! -awny w caych -tanach
duet "enn i Deller ma co$ takiego w swoim repertuarze K panowie r#wnocze$nie strzelaj do siebie z rewolwer#w i
ka/dy z nich apie w usta kul, wystrzelon przez przeciwnika! &im pokaz si, rozpocznie, przeprowadzane s bardzo
staranne przygotowaniaJ kule s specjalnie znakowane przed zaadowaniem do magazynk#w, ochotnicy dobierani
spo$r#d publiczno$ci %majcy do$wiadczenie z broni paln* mog wszystko obserwowaB z bardzo maej odlego$ci,
jednym sowem magicy czyni wszystko, by wyeliminowaB podejrzenia o oszustwo! : mimo to oznakowana kula
Dellera lduje w ustach "enna i *ice *ersa. Fa %Richard Dawkins* jestem absolutnie niezdolny do wykazania,
/e kryje si, w tym jaka$ sztuczka! 1 g,bi moich przednaukowych o$rodk#w m#zgowych Dow#d z
?asnej :gnorancji krzyczy K i niemal ka/e mi oznajmiB na gos K Do musi byB cudQ &ie ma /adnego
naukowego wyja$nienia! Do zdarzenie nadnaturalne"! 3le cichy gosik naukowej edukacji podpowiada
co$ innegoJ "enn i Deller to iluzjoni$ci $wiatowej klasy :stnieje oczywi$cie proste wyja$nienie, tylko ja
jestem albo zbyt naiwny, albo zbyt mao spostrzegawczy, albo wreszcie nie mam do$B wyobraMni, by je
wymy$liB! Daka jest wa$ciwa reakcja, gdy kto$ wyciga kr#lika z kapelusza! : tak trzeba my$leB o
zjawiskach biologicznych, kt#re na pierwszy rzut oka wydaj si, nieredukowalnie zo/one! 0udzie, dla
kt#rych zadziwiajce wa$ciwo$ci jakiego$ przyrodniczego +enomenu s wystarczajcym powodem, by
pospiesznie wnosiB inwokacje do nadnaturalnego, zachowuj si, nie lepiej, ni/ atwowierni gupcy,
kt#rych widok sztukmistrza wyginajcego y/eczki skania do wiary w zdolno$ci paranormalne!
-zkocki chemik 3!N! 'airnsV-mith w ksi/ce Se*en ;lues to t'e <rigin of Pife S-iedem
wskaz#wek, jak narodzio si, /ycieU zaproponowa nieco inn interpretacj, takiej postawy, a posu/y si,
w tym celu przykadem z dziedziny architektury! .t#/ wolnostojcy uk z ociosanych kamieni
niezwizanych zapraw murarsk mo/e byB bez wtpienia stabiln struktur, a zarazem stanowi
doskonay przykad struktury nieredukowalnie zo/onejJ usu2my kt#rykolwiek kamie2, a wszystko si,
zawali! Fak wi,c co$ takiego da si, zbudowaBL Fedna z metod to zaczB od uo/enia sporej sterty kamieni,
a nast,pnie ostro/nie usuwaB jeden po drugim! 'airnsV-mith chcia po prostu wykazaB, /e istnieje wiele
struktur nieredukowalnych w tym sensie, /e usuni,cie dowolnego elementu bezpowrotnie je niszczy,
mogy one jednak powstaB dzi,ki istnieniu rusztowania, kt#re potem zostao zdemontowane i nie "ozosta
po nim /aden $lad! <iedy okre$lona struktura ju/ stoi, rusztowanie przestaje byB potrzebne i mo/na je
usunB! "odobnie dzieje si, w toku ewolucji Kjaki$ organ lub struktura wyewoluoway w oparciu o
istniejce u przodk#w biologiczne rusztowanie", kt#re p#Mniej zaniko!
&ieredukowalna zo/ono$B" to nie moja koncepcja! Dw#rc tego okre$lenia jest kreacjonista
Michael @ehe, kt#ry uku je w roku 455A
A=
! @eheHemu przypisuje si, powszechnie zasug, %o ile zasuga"
jest w tym kontek$cie wa$ciwym okre$leniem* wprowadzenia kreacjonizmu na nowe obszary biologii K
biochemi, i biologi, kom#rkow, gdzie, jak zapewne uzna, atwiej b,dzie zapolowaB na dziury" ni/ w
$wiecie oczu i skrzyde! &ajlepszy z odnalezionych przez @eheHego przykad#w %choB nadal nic niewart*
to wiB bakteryjna! Rzeczywi$cie, w pewnym sensie wiB bakteryjna to prawdziwy cud natury! Do jedyny
znany przykad K poza wytworami ludzkiej technologii K ruchu wykorzystujcego swobodn rotacj,
osi! ( du/ych zwierzt koo, moim zdaniem, byoby idealnym przykadem nieredukowalnej zo/ono$ciR
zapewne dlatego co$ takiego nigdy nie powstao, w jaki spos#b bowiem naczynia krwiono$ne i nerwowe
mogyby przedostaB si," przez o/ysko
7I
W! ?iB dziaa jak may nitkowy" silniczek, kt#ry pozwala
bakterii przeciskaB si, przez wod, %napisaem przeciskaB si,", a nie pywaB", jako /e w skali
bakteryjnej ciecz o g,sto$ci wody jest czym$ zupenie innym ni/ woda dla nas! Du pasowaoby raczej
por#wnanie z syropem czy galaretk, a mo/e nawet z przekopywaniem si, przez piasek, dlatego
pywanie" nie jest wa$ciwym okre$leniem*! .dmiennie ni/ u wi,kszych organizm#w Kjak protozoa K
wiB bakterii nie jest czym$, czym stworzonko wymachuje %jak biczem* ub wiosuje %jak wiosem*! Do
naprawd, zupenie niezale/ny organ obracajcy si, w o/ysku i nap,dzany budzcym prawdziwy podziw
molekularnym silniczkiem! &a poziomie molekularnym silniczek ten dziaa na tej samej zasadzie, co
mi,$nie, tyle /e w tym wypadku mamy do czynienia ze swobodnym obrotem, a nie z kurczeniem si, i
rozkurczaniem
7>
W! <to$ bardzo tra+nie por#wna bakteryjn wiB do przyczepnego silnika odzi %choB
warto zauwa/yB, i/ w kategoriach in/ynieryjnych jest to struktura bardzo niewydajna, co w biologii
stanowi rzadko$B*!
Dobrze, ale darujmy ju/ sobie dalsze szczeg#y! ?a/niejsze, /e @ehe praktycznie bez sowa
wyja$nienia i bez /adnej argumentacji o8wiadcza, i/ wiB bakterii jest organem nieredukowalnie
zo/onym! "oniewa/ nie stara si, podeprzeB swojego twierdzenia /adnymi dowodami, mo/na
podejrzewaB, i/ po prostu brak mu naukowej wyobraMni! @ehe gosi jednak r#wnie/, i/ literatura
naukowa dotd uporczywie ignorowaa ten problem! @ezzasadno$B tego zarzutu zostaa w spos#b
niebudzcy /adnych wtpliwo$ci %acz zarazem do$B zawstydzajcy dla samego @eheHego* udowodniona
na sali sdowej! ? roku =99> @ehe zeznawa w "ensylwanii przed s,dzi Fohnem )! Fonesem jako biegy
ekspert powoany przez grup, kreacjonist#w, kt#ra chciaa wymusiB na lokalnych wadzach
wprowadzenie teorii inteligentnego projektu" do szk# publicznych na r#wni z teori ewolucji! -d
oceni to /danie jako zapierajc dech w piersiach bredni," K zar#wno te sowa, jak i osoba s,dziego
Fonesa bez wtpienia zasuguj na nasz pami,B! ? ka/dym razie to wa$nie podczas tego przesuchania
@ehe powa/nie si, skompromitowa, a jak si, wkr#tce przekonamy, nie tylko w kwestii bakteryjnych
wici!
Peby wykazaB nieredukowaln zo/ono$B, nale/y udowodniB, i/ /adna z cz,$ci okre$lonego ukadu
%organizmu, narzdu etc!* sama z siebie nie przynosi /adnego po/ytkuR jedynie wszystkie elementy
zgromadzone razem mog speniaB swoj +unkcj, %ulubionym przykadem @eheHego jest puapka na
myszy*! ? rzeczywisto$ci biologowie molekularni bez kopotu wskazuj liczne przykady u/yteczno$ci
dla organizmu bakterii r#/nych element#w wici, podobnie zreszt jak i innych rzekomych przykad#w
nieredukowalnej zo/ono$ci wymienianych przez @eheHego! Doskonale uj to na przykad <enneth
Miller z @rown (niversity %Miller to, dla mnie przynajmniej, prawdziwa nemezis kreacjonist#w, i nie
tylko dlatego, /e jest g,boko wierzcym chrze$cijaninem! 'zasem pisz do mnie ludzie religijni, kt#rzy
dali si, zwie$B @eheHemu! @ardzo cz,sto polecam im lektur, ksi/ki Millera ?inding .arwin9s God
S.dnajdujc @oga DarwinaU*! ? przypadku bakteryjnego silnika rotacyjnego Miller zwraca nasz uwag,
na mechanizm znany jako -ystem ?ydzielinowy %-ekrecyjny* Dypu ::: %DD-- K Dype Dhree -ecretory
-ystem*
AG
! DD-- nie jest wykorzystywany do ruchu obrotowego! Do jeden z kilku system#w wydzielania
u/ywanych przez niekt#re bakterie do wprowadzania przez bon, kom#rkow toksycznych substancji do
wrogich organizm#w! ? naszej, ludzkiej skali mogliby$my to sobie przedstawiaB jako wlewanie czy
wkraplanie pynu przez dziurk,, w skali bakteryjnej jednak rzecz wyglda cakiem inaczej! <a/da
czsteczka wydzielanej substancji to du/e biako o sztywnej, tr#jwymiarowej strukturze, czsteczka tej
"%
W Mamy jednak przykad literacki! "hilip "ullman w trylogii +antasy dla dzieci Froczne materie opisuje mule+y", gatunek zwierzt
/yjcy w symbiozie z drzewami, kt#re wytwarzaj idealnie okrge nasiona z dziurk w $rodku! Mule+y wykorzystuj te nasiona jako k#ka!
Dakie k#ka, jako /e nie stanowi cz,$ci organizmu, nie s ukrwione ani unerwione, a zwierz, po prostu nakada je na o$", czyli +ragment rogu
lub ko$ci! "ullman tra+nie uzupenia swoj wizj, o dodatkowe elementy K cay ukad dziaa, gdy/ planeta, na kt#rej /yj mule+y, pokryta jest
sieci bazaltowych $cie/ek su/cych jako drogi! ? nier#wnym terenie k#ka nie na wiele by si, przyday!
"9
W ? naturze, co doprawdy +ascynujce, spotkaB si, mo/na z trzeci jeszcze +orm ukadu mi,$niowego! ( niekt#rych owad#w %much,
pszcz# i pluskiew* mi,$nie odpowiedzialne za zdolno$B do lotu poruszaj si, ruchem oscylacyjnym, jak elementy silnika tokowego! -zara2cza,
/eby polecieB, przesya cykl sygna#w nerwowych odpowiedzialnych za poszczeg#lne poruszenia skrzyde %tak samo jak ptaki*, pszczoa w tym
momencie wysya jednorazow instrukcj, nakazujc wczenie %lub wyczenie* oscylacyjnego silnika"! @akterie natomiast dysponuj
mechanizmem, kt#ry nie jest prostym wykonawc polece2 %jak u ptak#w*, ani nie dziaa na zasadzie silnika suwowego %jak u pszczoy*! Do
autentyczny wirnik, element obrotowy K przy naszej silnikowej analogii to cos jak silnik elektryczny lub silnik ?ankla!
samej skali co sam DD--R bardziej ciao stae ni/ ciecz! Dalej K ka/da z tych moleku wyposa/ona jest w
nap,dzajcy j mechanizm! 'ay ukad bardziej przypomina automat do sprzeda/y sodyczy czy napoj#w
ni/ jak$ dziur,, przez kt#r co$ przepywa, przy czym sam dyspenser zbudowany jest ze stosunkowo
niewielkiej liczby czsteczek o rozmiarach por#wnywalnych do wydawanych d#br"! ?arto podkre$liB,
/e podobna maszyneria wyst,puje u licznych, nawet niespokrewnionych ze sob blisko bakterii!
"rawdopodobnie odpowiedzialne za ni geny zostay wypo/yczone %metod kopiuj i wklej"* od innych
bakterii, a to umiej,tno$B, kt#r niezaprzeczalnie organizmy te posiadaj %to zreszt +ascynujcy temat
sam w sobie, ale nie b,d, go tu dalej rozwija*! ? ka/dym razie czsteczki biaek, z kt#rych zbudowany
jest ukad DD--, s bardzo podobne do tych, jakie wyst,puj w aparacie ruchowym bakterii! Dla
ewolucjonisty wniosek z tego jest oczywisty K w procesie ewolucji czsteczki te zostay
oddelegowane" do nowych, choB nie tak zupenie odmiennych zada2! Fak pami,tamy, aparat DD--
potra+i przecignB" moleku, przez siebie, to za$ oznacza, /e wykorzystuje w rudymentarnej wersji
mechanizm analogiczny do tego, jakim musi posugiwaB si, aparat wiciowy, kt#ry przeciga" kom#rki
wok# osi! &ie ulega wi,c wtpliwo$ci, /e podstawowe elementy aparatu wiciowego byy ju/ dost,pne,
nim sama ta struktura w peni wyewoluowaa! Dakie oddelegowywanie +unkcjonujcych ju/
mechanizm#w do nowych zada2 to oczywiste wyja$nienie wielu przykad#w struktur pozornie
niezdolnych do stopniowego wspi,cia si, na -zczyt &ieprawdopodobie2stwa!
&a pewno zostao jeszcze wiele pracy i osobi$cie nie mam wtpliwo$ci, /e zostanie ona wykonana,
choB tylko pod warunkiem, /e naukowcy nie b,d zadowalaB si, oportunistycznymi wyja$nieniami",
jakich dostarczaj teorie takie jak :D! "rzecie/ tak naprawd, komunikat, jaki zwolennik teorii
inteligentnego projektu ma do przekazania prawdziwemu naukowcowi, brzmiJ Fe$li nie rozumiesz, jak
co$ dziaa, nie przejmuj si, K machnij r,k i powiedz Y@#g to zrobiZ! &ie wiesz, jak przebiegaj
impulsy nerwoweL ]wietnie! &ie masz poj,cia, jak przechowywane s wspomnieniaL
De/ dobrze! 'zy/ +otosynteza nie jest szokujco zo/onym procesemL FestQ 3le po co pracowaB nad
takimi problemamiL 0epiej od razu si, poddaB i oddaB @ogu! &aukowcze drogi, nie szukaj rozwizania
tajemnicQ Dostarcz je lepiej nam, a my ju/ wiemy, jak czerpaB z nich korzy$ci! &ie niszcz drogocennej
ignorancji jakimi$ zb,dnymi badaniami! &am takie luki s bardzo potrzebne, w nich bowiem znajdziemy
ostatni azyl dla @oga"! ]wi,ty 3ugustyn tak postaw, wyrazi wprostJ Fest jedna jeszcze droga kuszenia,
bardziej nawet naje/ona niebezpiecze2stwami! Do choroba ciekawo$ci! Do ona pcha nas, by$my starali si,
poznaB tajemnice natury, nawet te, kt#re s poza naszym rozumieniem, o kt#rych wiedza na nic nam si,
nie zda i o kt#rych czowiek nie powinien nic wiedzieB" %cyt! za 8reeman =99=*!
<olejny ukochany przez @eheHego przykad nieredukowalnej zo/ono$ci to ukad immunologiczny!
.ddajmy w tym momencie gos s,dziemu FonesowiJ
"odczas przesuchania stron zapytano pro+esora @eheHego o jego twierdzenie z 455A roku, /e nauka nigdy nie
znajdzie ewolucjonistycznego wyja$nienia powstania tego ukadu! "rzedstawiono mu pi,Bdziesit osiem
recenzowanych publikacji, dziewi,B ksi/ek oraz kilka rozdzia#w z podr,cznik#w na temat ewolucji systemu
immunologicznegoR jednak/e pro+esor @ehe nadal upiera si,, /e i tak nie jest to wystarczajce $wiadectwo na rzecz
teorii ewolucji i /e nie jest ono do$B dobre"!
@ehe, przepytywany podczas pensylwa2skiej rozprawy przez )rica Rothschilda, g#wnego doradc,
wnoszcych oskar/enie, musia przyznaB, /e nie przeczyta wi,kszo$ci spo$r#d pi,Bdziesi,ciu o$miu
przywoanych wy/ej publikacji! &ic dziwnego K immunologia jest do$B skomplikowan dziedzin
wiedzy! Drudniej ju/ wybaczyB, /e @ehe odrzuci takie badania jako bezowocne"! .czywi$cie, mo/na
uznaB je za bezpodne", je$li czyim$ celem jest mcenie w gowie laikom i propaganda w$r#d polityk#w,
a nie odkrywanie prawdy o otaczajcym nas $wiecie! "o wysuchaniu @eheHego Rothschild powiedzia
co$, co chyba najlepiej wyra/ao odczucia wszystkich uczciwych ludzi znajdujcych si, w#wczas na sali
sdowejJ
&a szcz,$cie s uczeni, kt#rzy poszukuj odpowiedzi na pytanie o pochodzenie ukadu odporno$ciowego S!!!U!
Den ukad stanowi nasz obron, przed niszczcymi i $miertelnymi chorobami! &aukowcy, kt#rzy s autorami
przywoywanych tu przez nas ksi/ek, przez lata kr/yli w ciemno$ci, nikt nie paci im za publikacje czy wykady!
3le to oni pomagaj nam zwalczaB choroby i leczyB ludzi! ? przeciwie2stwie do nich pro+esor @ehe wraz z caym
ruchem inteligentnego projektu nie robi nic dla post,pu nauki i wiedzy medycznej! Fego przekaz dla przyszych
pokole2 naukowc#w brzmiJ nie zajmujcie si, tym"
7A
W!
3meryka2ski genetyk Ferry 'oyne w recenzji z ksi/ki @eheHego napisa takJ Fe/eli historia nauki
uczy nas czegokolwiek, to tego, /e nigdzie nie dojdziemy, wkadajc nasz ignorancj, do przegr#dki z
napisem Y@#gZ"! ? kt#rym$ z blog#w znalaz si, za$ taki komentarz %do$B kolokwialnie wyra/ajcego
si, autora* do tekstu, kt#ry razem z 'oyneHem opublikowali$my w Nuardianie"J
Dlaczego @#g uznawany jest za wyja$nienie czegokolwiekL "rzecie/ nie jest K to raczej przyznanie si, do
niemo/liwo$ci wyja$nienia, co$ jak wzruszenie ramion, nie mam poj,cia", przebrane w rytualny i spirytualny
kostium! Fe$li kto$ przypisuje cokolwiek @ogu, oznacza to zwykle, /e nie ma pomysu, co z tym zrobiB! ? takiej
sytuacji wybiera nieosigalne, jakiego$ tajemniczego czarodzieja! 3 spytaj, skd niby taki go$B mia si, wziB,
usyszysz zaraz jak$ m,tn, pseudo+ilozo+iczn historyjk,, /e niby to istnia od zawsze albo jest nie z tego $wiata!
'o, oczywi$cie, znowu nic nie tumaczy
A>
!
Darwmizm wspiera nasz $wiadomo$B na inny spos#b! &arzdy stanowice produkt ewolucji, cz,sto
tak oszcz,dne i eleganckie, ukazuj r#wnie/ bardzo pouczajce przykady ewolucyjnych b,d#w,
dokadnie takich, jakich mo/na oczekiwaB po ewolucyjnej historii, i dokadnie takich, jakich nie mo/na
si, spodziewaB po projekcie! ? innych moich ksi/kach mo/na znaleMB du/o takich przykad#w %na
przykad nerw krtaniowy wsteczny*, kt#rych marnotrawne uksztatowanie bezlito$nie zdradza ewolucyjn
histori,! ?iele naszych ludzkich przypado$ci, od b#lu w dolnych partiach kr,gosupa, przez przepuklin,,
wypadanie dysku i opuszczenie macicy, a/ po in+ekcje zatok, to bezpo$rednia konsekwencja +aktu, i/
poruszamy si, w postawie wyprostowanej, podczas gdy nasze ciao zostao uksztatowane przez setki
milion#w lat egzystencji naszych czworono/nych przodk#w! .krucie2stwo i marnotrawstwo doboru
naturalnego u+ormoway r#wnie/ nasz $wiadomo$B! Drapie/niki s doprawdy przepi,knie
zaprojektowane" do chwytania swych o+iar, te za$ r#wnie wspaniale zaprojektowane" s do ucieczki!
Dylko po czyjej stronie stoi @#gL
AA
'<S<J< <NGROP;C'N<K WCRSJ< PD<NCG<RN<
Deologowie od dziur, kt#rzy porzucili ju/ nadziej, co do oczu, skrzyde, wici bakteryjnych i ukadu
immunologicznego, czasem dostrzegaj dla siebie jeszcze jedn szans, K pochodzenie /ycia!
1akorzenienie ewolucji w chemii nieorganicznej %niebiologicznej* uznaj za dziur, wi,ksz ni/
jakakolwiek konkretna przemiana, kt#ra zasza w toku p#Mniejszej ewolucji! ? pewnym sensie maj
racj,, jest to rzeczywi$cie luka znacznie wi,ksza! Dyle /e jedynie w pewnym bardzo okre$lonym sensie, z
kt#rego akurat po/ytek dla apologet#w religii praktycznie /aden! .t#/ /ycia narodzio si, tylko razQ Do
za$ oznacza, /e mo/emy spokojnie zgodziB si,, i/ byo to zdarzenie o kra2cowo maym
prawdopodobie2stwie, o wiele rz,d#w wielko$ci mniej prawdopodobne, ni/ wi,kszo$B ludzi potra+i sobie
nawet wyobraziB! Do tego zreszt jeszcze wr#c,! "#Mniejsze etapy ewolucji byy niezale/nie powielane z
mniejszym lub wi,kszym podobie2stwem przez miliony milion#w gatunk#w i przez kolejne epoki
geologiczne! Dlatego, wyja$niajc ewolucj, zo/onych organizm#w, nie mo/emy zastosowaB takiego
samego statystycznego rozumowania, jak przy kwestii narodzin /ycia! 1darzenia konstytuujce
ewolucyjne standardy nie mog wR K w odr#/nieniu od jednostkowego +aktu, jakim by pocztek /ycia %i
mo/e jeszcze kilku wyjtkowych przypadki* K statystycznie nieprawdopodobne! Dakie rozr#/nienie
mo/e si, wydaB nieco zagadkowe, dlatego wyja$ni, je teraz nieco bardziej szczeg#owo, a posu/, si, w
tym celu tak zwan zasad antropiczn! &azw, t, uku w roku 457I matematyk @randon 'arter, a cay
pomys rozwin,li p#Mniej w odr,bnej ksi/ce dwaj +izycy, Fohn @arrow i 8rank Dippler
A7
! 3rgument
antropiczny stosowany jest zreszt zwykle w odniesieniu do caego ?szech$wiata, ale tym zajm, si,
p#Mniej! &a razie pozosta2my przy skromniejszej, planetarnej skali! Pyjemy na 1iemi! Do oznacza, /e
1iemia musi byB planet, na kt#rej mogo powstaB i utrzymaB si, /ycie! Dak byB musi, niezale/nie od
tego, jak niezwykym, czy nawet unikalnym zjawiskiem s takie planety &a przykad /ycie w tej postaci,
jaka nam przypada w udziale, nie mo/e istnieB bez wody i to w +azie ciekej! ? istocie egzobiologowie
poszukujcy $lad#w pozaziemskiego /ycia tak naprawd, tropi $lady wody! ?ok# typowej gwiazdy
%takiej jak -o2ce* istnieje obszar nazywany czasem stre+ 1otowosej
77
W" K miejsce, gdzie nie jest ani
":
W 'yt! zaJ @rockman F! %red!*, ,nteligentny pro!ekt K nauka a nowy kreac!onizm, 'i-, ?arszawa =997 %w druku* %przyp, tum!*!
""
W ? oryginale K Noldilock K 1otowosa, dziewczynka, kt#ra tra+iwszy do chatki trzech niedMwiadk#w nie chciaa je$B kaszki za
gorcej, ani za zimnej, tylko tak w sam raz %przyp! tum!*!
za gorco, ani za zimno, tylko w sam raz K gdzie mog istnieB planety, na kt#rych wyst,puje woda %i
odpowiednie temperatury*R a warto wiedzieB, /e margines wyznaczony przez orbity zbyt odlege %woda
zamarza* i zbyt bliskie %woda paruje* nie jest zbyt szeroki!
?szystko wskazuje te/, /e taka przyjazna dla /ycia planeta musi mieB z grubsza kolist orbit,!
.rbita zbyt eliptyczna %taka jak choBby odkrytej niedawno dziesitej planety nie+ormalnie nazwanej \en
76
W*
sprawiaby, /e to ciao niebieskie co najwy/ej raz na kilka dekad czy stuleci %ziemskich oczywi$cie* jedynie
przemkn,oby przez stre+, 1otowosej! \ena zreszt w og#le nie zawadza o t, stre+, nawet w najbli/szym -o2ca
punkcie swojej orbity, kt#ry osiga raz na pi,Bset sze$Bdziesit ziemskich lat! Demperatura na komecie ;alleya
waha si, od V=79i' w aphelium do I7i' w peryhelium! .rbita 1iemi, podobnie jak orbity wszystkich planet, ma
ksztat eliptyczny %najbli/ej -o2ca 1iemia znajduje si, w styczniu, najdalej w lipcu
75
WW*, ale okrg to po prostu
szczeg#lny przypadek elipsy, a orbita ziemska jest na tyle bliska koowej, /e nasza planeta nigdy nie opuszcza stre+y
1otowosej! &ie tylko zreszt pod tym wzgl,dem nasze poo/enie w (kadzie -onecznym jest wyjtkowe,
zwaszcza ze wzgl,du na mo/liwo$B ewolucji /ycia! 1 naszego punktu widzenia na przykad Fowisz dziaa jak
wspaniay grawitacyjny odkurzacz, kt#ry wsysa wszystkie asteroidy mogce potencjalnie groziB 1iemi kolizj! 1
kolei pojedynczy <si,/yc okr/ajcy 1iemi, stabilizuje o$ obrotu planety
A6
%zawdzi,czamy mu zreszt znacznie
wi,cej*! -zcz,$liwie nasze -o2ce nie nale/y te/ do ukadu gwiazd podw#jnych K gwiazdy podw#jne mog mieB
systemy planetarne, ale orbity planet s w nich zwykle tak chaotycznie zmienne, /e uniemo/liwia to ewolucj, /ycia!
Mamy dwa g#wne wyja$nienia m#wice, dlaczego nasza planeta jest tak przyjazna /yciu! 1godnie z teori
projektu to @#g stworzy $wiat, umie$ci 1iemi, w stre+ie 1otowosej i starannie zadba, by wszystko
dziaao na nasz korzy$B! "odej$cie antropiczne jest znaczco inne, ma przy tym lekkie nachylenie
darwinowskie! ?i,kszo$B planet w caym ?szech$wiecie nie le/y w obszarze stre+ 1otowosej w swoich
ukadach planetarnych i, co za tym idzie, nie nadaje si, do /yciaR na /adnej z nich /ycie nie wyst,puje!
3le niezale/nie od tego, na jak niewielkiej liczbie planet warunki sprzyjaj powstaniu /ycia, nasza na
pewno do tej grupy nale/y K dowodem jest, /e mo/emy si, nad tym zastanawiaB!
? sumie wielka mio$B religijnych apologet#w do zasady antropicznej jest do$B dziwna! 'hyba
sdz, /e wspiera ona ich stanowisko, tymczasem w rzeczywisto$ci jest wprost przeciwnie! 1asada
antropiczna, podobnie jak dob#r naturalny, to alternatywa dla hipotezy projektuR jest to racjonalne i
pozbawione jakichkolwiek odniesie2 do :D wyja$nienie tego, /e znajdujemy si, w warunkach tak
sprzyjajcych naszemu istnieniu! "odejrzewam, /e nieporozumienie bierze si, std, i/ my$lenie religijne
koncentruje si, na kontek$cie, w jakim zwykle przywoywana jest zasada antropiczna, czyli na tym, /e
znajdujemy si, w miejscu tak przyjaznym /yciu! Deistyczny umys wyraMnie nie potra+i dostrzec, /e
zasada antropiczna stanowi konkurency!ne wobec ;ipotezy @oga wyja$nienie tej zagadki!
?oda %w +azie pynnej* to tylko jedna z rzeczy niezb,dnych, by powstao /ycie w +ormie, jak
znamy, ale dalece nie jedyna! ? ka/dym razie /ycie narodzio si, w wodzie, a zdarzenie to spokojnie
mogo byB bardzo, ale to bardzo nieprawdopodobne! <iedy za$ /ycie ju/ powstao, proces darwinowskiej
ewolucji m#g rado$nie przystpiB do dziea! Fak jednak wyglda pocztekL &arodziny /ycia to zjawisko
chemiczne, a mo/e raczej bardziej seria chemicznych reakcji, kt#re stworzyy warunki umo/liwiajce
zadziaanie doboru naturalnego! "odstawowym elementem by warunkujcy dziedziczno$B mechanizm
samokopiowania, w postaci D&3 albo %co bardziej prawdopodobne* czego$ w rodzaju kopii D&3 o
mniej zo/onej budowie, na przykad pokrewnych czsteczek R&3 <iedy ju/ ten kluczowy element K
molekua genetyczna K znajdzie si, na miejscu, zostaje uruchomiony proces darwinowski, a jego
nieuchronn konsekwencj jest wyonienie si, zo/onych organizm#w! -pontaniczne powstanie pierwszej
czsteczki umo/liwiajcej dziedziczenie zdaje si, jednak wielu ludziom czym$ praktycznie
niemo/liwym! : mo/e rzeczywi$cie tak jest, mo/e szansa, /e co$ takiego si, zdarzy, jest bliska zeru!
Demu wa$nie po$wi,c, najbli/sze akapity!
&arodziny /ycia to rozkwitajca %choB podatna na spekulacje* dziedzina bada2! Do problem natury
g#wnie chemicznej, a to nie jest moja dziaka, chocia/ K z boku K obserwuj, j z wielk ciekawo$ci!
">
W .d chwili uko2czenia ksi/ki przez pro+esora Dawkinsa pewne rzeczy zostay ostatecznie %L* ustalone! "o pierwsze od 4G wrze$nia
=99A roku o+icjalna nazwa planety =99G (@G4G brzmi )ris %od imienia greckiej bogini niezgody*! "o drugie )ris %wraz z "lutonem i 'eres*
zaliczona zostaa do grupy planet karowatych! 8ormalnie utracia wi,c prawa do aspirowania o tytu dziesitej planety %miejsce dziewite te/ si,
zwolnio* %przyp! tum!*!
"?
WW Fe$li kogo$ to dziwi, to znaczy, /e jest ska/ony p#nocno p#kulowym szowinizmem"! "isaem ju/ o nim wcze$niej!
&ie zdziwi mnie zbytnio, je$li w cigu najbli/szych lat chemicy donios nam, /e nastpio szcz,$liwe
rozwizanie i w laboratorium udao si, stworzyB, a raczej zapocztkowaB nowe /ycie! Fak dotd jednak to
si, nie udao i nadal mo/na twierdziB, /e prawdopodobie2stwo takiego zdarzenia jest %i zawsze byo*
mniej ni/ znikome! 3le przecie/ przynajmniej raz to" si, zdarzyoQ "odobnie jak w przypadku s+ery
1otowosej, mo/emy byB pewni, /e K niezale/nie od stopnia nieprawdopodobie2stwa narodzin /ycia K
zdarzenie takie musiao na 1iemi nastpiB, dowodzi go bowiem nasza tu obecno$B! : podobnie jak w
przypadku temperatury, tak i tu mamy do dyspozycji dwie wykluczajce si, hipotezy wyja$niajceJ
hipotez, projektu i hipotez, naukow %lub, do wyboru, antropiczn*! 1godnie z wyja$nieniem
projektowym", to @#g $wiadomie uczyni cud, cisn w prebiotyczn zup, boskim piorunem i stworzy
D&3 %lub jaki$ jego odpowiednik* i si, stao"! 3ntropiczn alternatywa odwouje si, do rozumowania
stochastycznego K tu dziaa magia wielkich liczb! Fak szacujemy, w naszej galaktyce istnieje od miliarda
do trzydziestu miliard#w planet, we ?szech$wiecie jest okoo stu miliard#w galaktyk! &a wszelki
wypadek odetnijmy kilka zer, a i tak zostanie %ostro/nie liczc* ponad miliard miliard#w planet! Deraz
przyjmijmy, i/ narodziny /ycia, spontaniczne powstanie czego$ na ksztat D&3, to rzeczywi$cie
zdarzenie na pograniczu nieprawdopodobie2stwa, /e co$ takiego mo/e si, zdarzyB na jednej na miliard
planet! Fakiekolwiek gremium zajmujce si, rozdzielaniem grant#w na badania roze$miaoby si, w twarz
chemikowi, kt#ry wystpiby o wsparcie projektu badawczego z szans powodzenia jedn na sto, a tu
m#wimy o jednej miliardowej!!! 1auwa/my jednak, /e nawet przy tak znikomym prawdopodobie2stwie
w gr, wchodzi ponad miliard planet, na kt#rych mogo pojawiB si, /ycie, a 1iemia, oczywi$cie, jest jedn
z nich
A5
!
?niosek z tego rozumowania mo/e wydaB si, tak zaskakujcy, /e pozwol, go sobie w tym miejscu
raz jeszcze powt#rzyBJ nawet je$li szansa na spontaniczne powstanie /ycia na jakiej$ planecie wynosi
jedn miliardow, to i tak to szokujco nieprawdopodobne zdarzenie mogo zaj$B nawet na miliardzie
planet! &iemniej szansa na odkrycie kt#rej$ z tych planet jest taka, jak na znalezienie przysowiowej igy
w stogu siana! Dyle /e %tu wracamy do zasady antropicznej* my nie musimy szukaB zbyt daleko, bowiem
sam +akt, /e jeste$my do takich poszukiwa2 zdolni oznacza, i/!!! siedzimy na kt#rej$ z tych unikalnych
igie!
?szelkie twierdzenia probabilistyczne s sensowne w przypadku niepenej wiedzy! Ndy o
hipotetycznej planecie nie wiemy nic, mo/emy zao/yB, /e prawdopodobie2stwo pojawienia si, na niej
/ycia wynosi jedn miliardow! Fe/eli jednak mo/emy wprowadziB do naszych rachunk#w dodatkowe
zao/enia, szacunki ulegaj zmianie! <onkretna planeta mo/e mieB na przykad pewne szczeg#lne
wa$ciwo$ci %jak wyst,powanie pewnych pierwiastk#w*, a to zwi,ksza szanse na pojawienie si, /ycia!
&iekt#re planety, rzec mo/na, s bardziej podobne do 1iemi, a oczywi$cie najbardziej podobna do siebie
jest ona sama! Dakie rozumowanie powinno dodawaB odwagi chemikom pr#bujcym w swoich
laboratoriach odtworzyB powstanie /ycia, gdy/ oznacza, /e ich szanse na sukces rosn! 1wracam jednak
uwag,, i/ nasze wcze$niejsze rachunki pokazuj, /e nawet je$li postulowany chemiczny model mo/e
doprowadziB do narodzin /ycia z prawdopodobie2stwem r#wnym jednej miliardowej, to i tak, zgodnie z
reguami rachunku prawdopodobie2stwa, /ycie mogo pojawiB si, na miliardzie planet we
?szech$wiecie! 3 pi,kno zasady antropicznej polega na tym, /e taki chemiczny model mo/e
przewidywaB powstanie /ycia tylko na jednej na miliard miliard#w planet, a i tak b,dzie w peni
satys+akcjonujcym wyja$nieniem +enomenu /ycia na 1iemi! .czywi$cie absolutnie nie wierz,, by szanse
na powstanie /ycia byy a/ tak znikome, i dlatego naprawd, warto wydawaB pienidze na pr#by
laboratoryjnego odtworzenia tego zdarzenia! &a podobnej zasadzie sensownym przedsi,wzi,ciem jest dla
mnie -)D:J istnienie pozaziemskiej inteligencji uwa/am za cakiem prawdopodobne!
? ka/dym razie, nawet je/eli przyjmiemy najbardziej pesymistyczn ocen, prawdopodobie2stwa
spontanicznego pojawienia si, /ycia, argumentacja statystyczna cakowicie obala uroszczenia, jakoby$my
musieli w tym momencie si,gaB do hipotezy projektu, by zapeniB dziur,"! -po$r#d wszystkich luk w
ewolucyjnej opowie$ci tajemnica pocztk#w /ycia pozostaje jednak najtrudniejsza do poj,cia dla tych,
kt#rzy zwykli my$leB o szansach i prawdopodobie2stwie wycznie w codziennej, zdroworozsdkowej
skaliR skali, jak posuguj si, na przykad komisje przyznajce naukowe granty! 3 skoro zwyky
rachunek prawdopodobie2stwa potra+i zapeniB nawet tak wielk dziur,", to te same reguy naukowego
wnioskowania pozwalaj pozbyB si, boskiego stw#rcy naszego meta+orycznego ostatecznego boeinga
7I7"!
?r#Bmy teraz do punktu, od kt#rego rozpocz,li$my nasze rozwa/ania! 'zy +enomen biologicznej
adaptacji r#wnie/ mo/na wyja$niB, powoujc si, na olbrzymi liczb, planet, na kt#rych mo/e rozwijaB
si, /ycieL "rzecie/, jak wszyscy widzimy, ka/dy gatunek i ka/dy narzd, jaki u tego gatunku mo/emy
obserwowaB, dobrze robi to, co robi! -krzyda ptak#w, pszcz# i nietoperzy sprawdzaj si, w lataniu!
.czy nadaj si, do patrzenia! 0i$cie $wietnie radz sobie z +otosyntez! Pyjemy na planecie, otoczeni
przez miliony gatunk#w, z kt#rych ka/dy z osobna robi wra/enie doskonale zaprojektowanegoR ka/dy
dostosowany jest do warunk#w, w jakich egzystuje! 'zy argument z wielkiej liczby planet" nie wyja$nia
tego wszystkiegoL .t#/ nie, nie i jeszcze raz nie/ &awet o tym nie my$l, m#gbym powiedzieB ka/demu,
kto si, na2 powouje! Do wa/ne, bowiem w tym momencie stykamy si, z jednym z najwi,kszych
nieporozumie2 wok# teorii Darwina! &iezale/nie od tego, na jak wielkiej liczbie planet rozwin,o si,
/ycie, szcz,$liwy tra+ ani przypadek nie s /adnym wyja$nieniem wyjtkowego bogactwa i
zr#/nicowania ziemskiej bios+ery, choB do przypadku wa$nie mogli$my odwoywaB si,, tumaczc sam
+akt narodzin /ycia! "owstanie /ycia i ewolucja to kompletnie odmienne +enomeny! -amo powstanie
/ycia byo %a raczej K mogo byB* zdarzeniem jednostkowym! )wolucyjne przystosowania wyst,puj K
i nast,puj K u milion#w gatunk#w! &ie ulega najmniejszej wtpliwo$ci, /e tu, na 1iemi, obserwujemy
wok# siebie proces cigej optymalizacji" gatunk#w biologicznych, proces, kt#ry zachodzi w skali caej
planety, na wszystkich wyspach i kontynentach, we wszystkich epokach! 1upenie bezpiecznie mo/na
przewidywaB, /e gdyby$my mogli obejrzeB 1iemi, za milion lat, znaleMliby$my cae mn#stwo nowych
gatunk#w r#wnie dobrze przystosowanych do warunk#w, w jakich /yj, jak wsp#czesne gatunki
dostosowane s do warunk#w dnia dzisiejszego! Do proces rekurencyjny, przewidywalny i wielokrotny, a
nie przypadkowe, szcz,$liwe zdarzenie analizowane z perspektywy czasu! Dzi,ki Darwinowi znamy za$
mechanizm rzdzcy tym procesem K to dob#r naturalny!
1asada antropiczna nie potra+i wyja$niB wielkiej r#/norodno$ci /ywych organizm#w! Du potrzebny
jest /uraw Darwina, tylko on bowiem i tumaczy to niewiarygodne bogactwo, i chroni nas przed puapk
projektu! jw dMwig nie si,ga jednak samego zaistnienia /ycia, gdy/ proces doboru naturalnego nie mia z
tym zdarzeniem /adnego zwizku! ? tym wa$nie momencie wkracza na scen, zasada antropiczna! 1
problemem powstania /ycia mo/emy sobie poradziB, odwoujc si, do wielkiej liczby planet! 3le kiedy
ju/ wycign,li$my szcz,$liwy los %a zasada antropiczna nam to gwarantuje*, do gry wcza si, dob#r
naturalnyR przypadek nie ma ju/ nic do powiedzenia!
?arto zauwa/yB, /e cakiem niewykluczone, i/ K byB mo/e K narodziny /ycia to wcale nie
najwi,ksza w ewolucyjnej historii luka, kt#r zapeniB mo/e tylko przywoanie po raz kolejny
szcz,$liwego tra+u %i zasady antropicznej*! M#j szanowny kolega Mark Ridley w ksi/ce Fendel9s
.emon SDemon MendlaU %z zupenie niezrozumiaych wzgl,d#w przez ameryka2skiego wydawc,
przemianowanej na &'e ;ooperati*e Gene SNen kooperacjiU* zwraca uwag,, i/ powstanie kom#rki
eukariotycznej %to kom#rki, z kt#rych my jeste$my zbudowani, posiadajce jdro i wiele innych
element#w, jak choBby mitochondria, niewyst,pujce u bakterii* byo zdarzeniem jeszcze mniej
prawdopodobnym ni/ powstanie /ycia %a przy tym musiao nastpiB byskawicznie*! &arodziny
$wiadomo$ci to kolejna wielka dziura"R zdarzenie o r#wnie znikomym prawdopodobie2stwie! Dakie
jednorazowe zdarzenia mo/na wyja$niaB, odwoujc si, do zasady antropicznej K istniej miliardy
planet, na kt#rych rozwin,o si, /ycie do poziomu bakterii, na cz,$ci spo$r#d nich /ycie osign,o
kolejny etap kom#rki eukariotycznejR a na niewielkiej cz,$ci /ycie przekroczyo kolejny RubikonJ
narodzia si, $wiadomo$B! Fe$li Ridley ma racj, i rzeczywi$cie byy to dwa zdarzenia niepowtarzalne, to
nie mamy do czynienia z wszechobecnym i wszechogarniajcym procesem, z jak$ ewolucyjn rutyn
biologicznych adaptacji! Do co$ zupenie innego! 1asada antropiczna m#wi, /e K jako /e bez wtpienia
jeste$my /ywi, eukariotyczni i $wiadomi K nasza planeta po prostu musi byB jedn z tych nielicznych, na
kt#rych /ycie pokonao wszystkie te trzy bariery!
Dob#r naturalny dziaa, poniewa/ jest to jednokierunkowy mechanizm kumulacji udoskonale2!
"otrzeba nieco szcz,$cia, /eby zacz dziaaB %ale antropiczna regua miliard#w planet" praktycznie
szcz,$cie to zapewnia*! Mo/e i p#Mniej szcz,$cie jest niezb,dne, ale tu zn#w przychodzi nam w sukurs
zasada antropiczna! 1 kt#rejkolwiekjednak strony by nie spojrzeB, /aden projekt nie sprawdza si, jako
wyja$nienie +enomenu /ycia, gdy/ projekt z de+inicji nie jest procesem kumulatywnym, a zatem
wczenie projektu rodzi wi,cej pyta2, ni/ generuje odpowiedziR i tak wracamy wprost do
niesko2czonego regresu ostatecznego boeinga"!
Pyjemy na planecie, kt#ra jest przyjazna dla %naszej +ormy* /ycia! 1namy ju/ dwie przyczyny, dla
kt#rych tak si, dzieje! Fedna jest taka, /e /ycie w swoim bogactwie wyewoluowao w warunkach, kt#re
zapewnia mu ta planeta K o tym zadecydowa dob#r naturalny! Druga z przyczyn ma charakter
antropicznyJ we ?szech$wiecie s miliardy planet i niezale/nie od tego, na jak niewielu z nich mo/e
rozpoczB si, ewolucja, nasza planeta na pewno do tej grupy nale/y!
"rzyszed zatem czas, by zasadzie antropicznej przyjrzeB si, na wy/szym poziomie K od biologii
przechodzimy do kosmologii!
#ASADA ANTROPIC#NA9 WERSJA KOSMO*O)IC#NA
Pyjemy nie tylko na przyjaznej planecie, /yjemy r#wnie/ w przyjaznym dla /ycia ?szech$wiecie!
-am +akt naszej egzystencji $wiadczy, /e prawa +izyki musz byB takie, by /ycie mogo powstaB! Do nie
przypadek, /e noc mo/emy patrzeB w rozgwie/d/one niebo K je/eli nie istniayby gwiazdy, nie
powstaoby wiele pierwiastk#w chemicznych, a bez chemii nie byoby /ycia! 8izycy dawno ju/ wykazali,
i/ gdyby prawa lub stae +izyczne r#/niy si, nawet minimalnie od tych, kt#re rzdz w naszym $wiecie,
"owstanie /ycia byoby niemo/liwe! R#/ni uczeni przedstawiaj tu nieco odmienne wyliczenia, ale
ostateczna konkluzja pozostaje taka sama! Marin Rees w ksi/ce &ylko sze8A liczb wymienia sze$B
podstawowych staych, kt#re obowizuj w caym ?szech$wiecie! <a/da z nich jest doskonale
dopasowana w tym sensie, /e gdyby przyj,a choBby minimalnie inn warto$B, ?szech$wiat byby
zdecydowanie inny i prawdopodobnie nie mogoby si, w nim pojawiB /ycie
69
W!
Fedn z wymienianych przez Reesa liczb jest staa okre$lajca si, oddziaywa2 jdrowych, czyli sia
kt#ra wi/e skadniki jdra atomowegoR t, si, nale/y pokonaB, gdy kto$ chce rozbiB" atom! Da
wielko$B, oznaczana jako ), in+ormuje, jaka cz,$B masy wodoru ulega przeksztaceniu w energi, podczas
przemiany wodoru w hel wewntrz gwiazdy %-o2ca na przykad*! ? naszym ?szech$wiecie warto$B )
r#wna si, 9,997 i wszystko wskazuje, /e niemal dokadnie tyle musi wynosiB, aby w og#le bya mo/liwa
jakakolwiek chemia, a przecie/ bez niej nie istniaoby /ycie! 'hemia taka, jak znamy, polega na
kombinacjach %i rekombinacji* okoo dziewi,Bdziesi,ciu pierwiastk#w naturalnie wyst,pujcych w
przyrodzie! ?od#r jest najprostszy i najpowszechniejszy! ?szystkie inne pierwiastki we ?szech$wiecie
ostatecznie zawdzi,czaj istnienie +uzji jder wodoru! -ynteza termojdrowa to proces, kt#ry zachodzi
przy bardzo wysokich temperaturach we wn,trzu gwiazd %i w bombie wodorowej*! ? stosunkowo
niewielkich gwiazdach %takich jak nasze -o2ce* nast,puje jedynie przemian wodoru w hel %to drugi z
kolei pierwiastek w ukadzie okresowym*! 'i,/sze pierwiastki mog powstawaB tylko w wi,kszych i
znacznie gor,tszych gwiazdach, w kt#rych dochodzi do kaskadowej reakcji syntezy jdrowej %odkry i
opisa to zjawisko 8red ;oyle i jeszcze dw#ch innych +izyk#wR co ciekawe, tylko ;oyle nie dosta za to
odkrycie &agrody &obla*! De wielkie gwiazdy mog zako2czyB /ycie, eksplodujc jako supernowe, a
w#wczas cz,$B materii gwiazdowej, na kt#r skadaj si, bardzo r#/ne pierwiastki chemiczne, zostaje
wyrzucona w przestrze2! 1 czasem takie chmury kosmicznego pyu ulegaj kondensacji i powstaj z nich
nowe gwiazdy i planety %w tym r#wnie/ 1iemia*! Dlatego na naszej planecie ob+icie wyst,puj
pierwiastki znacznie ci,/sze i bardziej zo/one od wodoru K a bez nich jakakolwiek chemia %i /ycie*
byyby niemo/liwe!
1 naszego punktu widzenia najwa/niejsze jest to, i/ to wa$nie sprawno$B proces#w jdrowych
decyduje, jak daleko w ukadzie okresowym doprowadzi nas kaskada gwiazdowych reakcji syntezy
jdrowej! Ndyby obserwowana sprawno$B bya minimalnie mniejsza K na przykad 9,99A zamiast 9,997
K $wiat skadaby si, wycznie z wodoru i trudno byoby w#wczas o jakiekolwiek interesujce reakcje
chemiczne, gdyby bya odrobin, wy/sza %9,996*, cay wod#r w trakcie reakcji syntezy przeksztaciby si,
w pierwiastki ci,/sze, a chemia bez wodoru nie mogaby stworzyB takiego /ycia, jakie znamyJ na
przykad nie byoby wody! ?arto$B 1otowosej K 9,997 K wynosi dokadnie tyle, ile trzeba, by
powstao wystarczajco du/o pierwiastk#w, aby moga istnieB chemia sprzyjajca /yciu!
&ie b,d, tu omawia pozostaych pi,ciu liczb Reesa! .g#lna zasada jest taka samaKka/da z tych
>!
W &apisaem prawdopodobnie", bo po pierwsze tak naprawd, nie wiemy, jak mogyby +unkcjonowaB alternatywne, obce +ormy /ycia,
po drugie za$ niewykluczone, /e robimy bd, rozwa/ajc wycznie osobno konsekwencje zmiany warto$ci poszczeg#lnych starych! 'zy istnieje
jaka$ inna kombinac!a tych sze$ciu staych, kt#ra r#wnie/ zaowocowaaby wszech$wiatem przyjaznym dla /ycia, kt#rej nie poznamy, analizujc
wycznie skutki zmiany jednej z tych wielko$ciL Do odr,bny problem K dalej, dla jasno$ci wywodu, pisaB b,d, tak, jakby problemem
najwi,kszym byo niekwestionowalne i oczywiste, idealne wr,cz dopasowanie sze$ciu podstawowych staych
staych mie$ci si, dokadnie w pewnym przedziale %przedziale 1otowosej*R gdyby przyj,a inn warto$B,
/ycie nie byoby mo/liwe! 'o to dla nas oznaczaL 1n#w mamy dwie wykluwajce si, odpowiedziJ
teistyczn i antropiczn! Deista powie, /e to @#g, tworzc wszech$wiat, dopasowa +undamentalne stae
tak, by ka/da z nich znalaza si, w przedziale 1otowosej! Do troch, tak, jakby -tw#rca mia do
dyspozycji sze$B gaek i z wielk staranno$ci ka/d z nich ustawi we wa$ciwym poo/eniu! Fest to
jednak odpowiedM mao satys+akcjonujca, jako /e w najmniejszym stopniu nie wyja$nia istnienia
samego @oga! "rzecie/ @#g, kt#ry potra+iby wyliczyB warto$ci tych sze$ciu liczb, to istota, kt#rej
istnienie jest r#wnie mao prawdopodobne, jak +akt, /e te wielko$ci s dopasowaneR czyli w praktyce
wracamy do punktu wyj$ciaJ odpowiedM teisty nie rozwizuje naszego problemu, nie posuwa nas nawet
do przodu! &ie widz, innego wyj$cia ni/ odpowiedM t, odrzuciB, choB wci/ zadziwia mnie, do jak wielu
ludzi przemawia ta wizja @oga manipulujcego pokr,tami"!
&iewykluczone, /e istnieje czysto psychologiczne wytumaczenie takiej zadziwiajcej $lepoty! 1
jednej strony bowiem wielu ludzi nie ma po prostu $wiadomo$ci %kt#r maj ju/ biologowie*, /e dob#r
naturalny doskonale potra+i sobie radziB z pokonywaniem bariery %nieprawdopodobie2stwa! 1 drugiej za$
K na co zwr#ci mi uwag, F! 3nderson Dhomson K psychiatria ewolucyjna doskonale zna mechanizm
personi+ikacji nieo/ywionych obiekt#w i przypisywania im sprawczo$ci! Fak tumaczy Dhomson, mamy
naturaln skonno$B, by braB cie2 za wamywacza %nie za$ na odwr#t*, gdy/ w przypadku pomyki
stracimy najwy/ej troch, czasu! Ndyby$my natomiast b,dnie uznali wamywacza za cie2, koszty b,du
mogyby byB du/e wy/sze! ? li$cie do mnie Fohnson wskaza, /e w przeszo$ci naszego gatunku
najwi,ksze $rodowiskowe zagro/enia wizay si, z aktywno$ci bliMnich! )wolucyjnym dziedzictwem
tego +aktu jest naturalna skonno$B do postrzegania %ludzkiej* intencjonalno$ci, cz,sto oznaczajca l,k
przed innymi! @ardzo trudne jest dla nas przypisywanie zdarzeniom innych przyczyn ni/ ludzkie
dziaania"! 3 je/eli ju/ nie ludzkie, to naturalnie uog#lniamy je do boskich! Do tej jak/e pon,tnej
koncepcji aktywnych byt#w" wr#c, w Rozdziale >!
@iologowie, kt#rych szczeg#ln $wiadomo$B uksztatowaa pot,ga teorii doboru naturalnego i
wyjtkowa przydatno$B tej koncepcji do wyja$niania narodzin nieprawdopodobnego, nie akceptuj teorii,
kt#re uchylaj si, od odpowiedzi na pytanie o prawdopodobie2stwo! 3 teistyczna odpowiedM jest wi,cej
ni/ uchylaniem si,, jest ucieczk! Do nawet nie prze+ormuowanie problemu, to jego ampli+ikacja, i to
wr,cz groteskowa! ? przeciwie2stwie do niej odpowiedM antropiczna, najog#lniej uj,ta, m#wi tylko, /e
mo/emy rozwa/aB takie pytania w kontek$cie ?szech$wiata, kt#ry potra+i nas wyprodukowaB! -ama
nasza obecno$B determinuje lokalizacj, +undamentalnych staych w przedziaach 1otowosej! Ndy za$
przechodzimy do szczeg##w K r#/ni +izycy opowiadaj si, za r#/nymi szczeg#owymi, antropicznymi
rozwizaniami zagadki naszej egzystencji!
"ragmatycy spo$r#d +izyk#w twierdz, i/ tak naprawd, owych sze$ciu gaek nigdy nie mo/na byo
ustawiB w spos#b dowolny! <iedy wreszcie uzyskamy nasz K jak/e upragnion K Deori, ?szystkiego,
oka/e si,, /e te sze$B wielko$ci jest ze sob $ci$le powizanych albo te/ /e wszystkie zale/ od jeszcze
czego$, czego dzi$ nie znamy, podobnie jak nie potra+imy okre$liB charakteru tej zale/no$ci! -ze$B liczb,
kt#re omawia Rees, byoby w tym uj,ciu r#wnie niezale/ne", jak obw#d koa i jego $rednica,
?szech$wiat za$ m#g powstaB tylko na jeden spos#b! &ie do$B, /e nie trzeba @oga, by nale/ycie ustawi
pokr,ta K nie trzeba /adnych pokr,te!
:nni +izycy %sam Martin Rees nale/y do tego grona* uznaj takie wyja$nienie za
niesatys+akcjonujceR osobi$cie si, z nimi zgadzam, tak przynajmniej mi si, wydaje! .czywi$cie to
bardzo prawdopodobne, /e wszech$wiat m#g zaistnieB tylko na jeden spos#b! 3le dlaczego akurat na
taki, kt#ry sprzyja naszej ewolucjiL Dlaczego musi to byB taki wszech$wiat, kt#ry K by zacytowaB
+izykaVteoretyka 8reemana Dysona K musia wiedzieB, /e kiedy$ przyjdziemy"L Fohn 0eslie, +ilozo+,
zaproponowa analogi, z czowiekiem, kt#ry skazany zosta na $mierB przez rozstrzelanie! Mogo si,
zdarzyA, %e %aden z dziesi,ciu czonk#w plutonu egzekucyjnego nie tra+i! -zcz,$liwie ocalony skazaniec
z rado$ci stwierdzaJ &ajwyraMniej wszyscy musieli chybiB, bo inaczej nie byoby mnie tu i nie
m#gbym si, zastanawiaB, jak to si, stao"R i zapewne stawia te/ r#/ne hipotezy majce wyja$niB to
cudowne ocalenie K mo/e zostali przekupieni, a mo/e wszyscy byli pijani!!!
? naszej ziemskiej sytuacji wyja$nie2 zagadki istnienia jest kilka! Fedno z nich, popierane mi,dzy
innymi przez Martina Reesa, gosi, /e istnieje niejeden, a wiele wszech$wiat#w, wsp#egzystujcych jak
p,cherzyki piany wewntrz jednego wielo$wiata, multiwersum" %albo megawersum", kt#rym to
terminem woli posugiwaB si, 0eonard -usskind
64
W*! "rawa i stae +izyczne w ka/dym z tych
wszech$wiat#w K r#wnie/ w naszym, obserwowalnym ?szech$wiecie K to rozporzdzenia
wewn,trzne", prawa obowizujce lokalnie! ? caym multiwersum zetknB si, mo/na z bardzo r#/nymi
zestawami tych lokalnych regu, zasada antropiczna, kt#ra w tym momencie wkracza, wskazuje za$, /e
my musieli$my znaleMB si, w jednym z tych wszech$wiat#w %zapewne b,dcych w mniejszo$ci*, kt#rych
lokalne prawodawstwo sprzyja powstaniu i ewolucji /ycia %i p#Mniejszej kontemplacji tego +enomenu*!
Do interesujcych wariant#w teorii wielu $wiat#w prowadzi analiza problemu ko2ca naszego
?szech$wiata! 1ale/nie od warto$ci pewnych staych %takich jak na przykad sze$B liczb Reesa* nasz
?szech$wiat mo/e albo rozszerzaB si, w niesko2czono$B, albo w pewnym momencie osignB pewien
punkt r#wnowagi, albo te/ zaczB si, kurczyB i zako2czyB swe istnienie w ?ielkim <olapsie"! &iekt#re
modele ?ielkiego <olapsu postuluj cykliczno$B takich przemian K po ?ielkim <olapsie nadchodzi
?ielki ?ybuch, a nast,puje to co jakie$ dwadzie$cia miliard#w lat! 1godnie ze standardowym modelem
kosmologicznym nasz ?szech$wiat %oraz nasz czas i nasza przestrze2* powsta w ?ielkim ?ybuchu
okoo trzynastu miliard#w lat temu! 'ykliczna koncepcja ?ielkich <olaps#w mody+ikuje nieco to
twierdzenie K czas i przestrze2 rzeczywi$cie rozpocz,y si, w ?ielkim ?ybuchu, ale to by tylko ostatni
z dugiej serii wielkich wybuch#w, z kt#rych ka/dy stanowi nieuchronn konsekwencj, wielkiego
kolapsu ko2czcego istnienie poprzedniego wszech$wiata! "oniewa/ nikt nie wie, co dzieje si, podczas
osobliwo$ci, a tego typu zdarzeniem jest przecie/ ka/dy wielki wybuch, cakiem dopuszczalne jest
przyj,cie, /e wa$nie wtedy stae i prawa +izyczne s resetowane" do nowych warto$ci! 3 je/eli cykl
wybuchVekspansjaVkurczenie si,Vkolaps" jest wieczny, dziaa jak wielkie kosmiczne wahado, to znaczy,
/e wszech$wiaty istniej kolejno, a nie r#wnolegle, ale w dalszym cigu pozostajemy w obszarze modelu
wielu $wiat#w! : zn#w przydaje si, zasada antropiczna K spo$r#d tych wszystkich nast,pujcych po
sobie wszech$wiat#w tylko mniejszo$B gwarantuje warunki umo/liwiajce biogenez,, ale nasz obecny
?szech$wiat musi do tej mniejszo$ci nale/eB, poniewa/ w nim /yjemy!
.becnie teorie cyklicznego wszech$wiata trac jednak popularno$B w$r#d kosmolog#w, poniewa/
coraz wi,cej wskazuje, i/ ?ielki <olaps raczej nie nastpi, gdy/ nasz ?szech$wiat b,dzie si, wiecznie
rozszerza!
:nny +izykVteoretyk, 0ee -molin, zaproponowa niemal darwinowsk wersj, modelu wielu $wiat#w,
wczajc do niej zar#wno aspekt cykliczno$ci, jak i wsp#wyst,powania $wiat#w! .t#/ zgodnie z
propozycj -molina %wyo/on w ksi/ce Xycie wszec'8wiata/ wszech$wiaty rozmna/aj si,, a
wszech$wiaty potomne powstaj nie w ostatecznych wielkich kolapsach, tylko lokalnie, w czarnych
dziurach! Do swojego modelu -molin wcza czynnik dziedziczno$ci K +undamentalne stae we
wszech$wiecie potomnym to mutacja %niewielka* staych obowizujcych we wszech$wiecie
rodzicielskim"! Dziedziczno$B to kluczowy element doboru naturalnego i ten wa$nie proces odpowiada
w modelu -molina za ca reszt,! ?szech$wiaty, kt#re mog przetrwaB" i rozmna/aB si,", zaczynaj
dominowaB w multiwersum! "oniewa/ akt reprodukcji nast,puje w czarnej dziurze, wszech$wiat K aby
odnie$B sukces reprodukcyjny K musi mieB wasno$ci takie, by czarne dziury w nim istniay, to za$
pociga za sob cay szereg interesujcych z naszego punktu widzenia konsekwencji! &a przykad
jednym z warunk#w powstania czarnych dziur jest wcze$niejsze kondensowanie si, materii w oboki, a
nast,pnie w gwiazdy! .becno$B gwiazd za$, jak pami,tamy, to podstawowy warunek istnienia zo/onej
chemii, czyli r#wnie/ /ycia! -molin twierdzi, /e w multiwersum zachodzi klasyczny darwinowski proces
doboru naturalnego, podlegaj mu wszech$wiaty, a wygrywaj te, kt#re posiadaj najwi,cej czarnych
dziur, co K po$rednio K prowadzi te/ do ewolucyjnego sukcesu wszech$wiat#w sprzyjajcych /yciu!
&ie wszyscy +izycy, m#wic ogl,dnie, s entuzjastami pomys#w -molina, ale na przykad Murray NellV
Mann, laureat &agrody &obla, wyrazi si, o nim z wyraMn /yczliwo$ciJ -molinL Do ten mody
czowiek z zupenie zwariowanymi pomysami! '#/ K mo/e i ma racj,Q"
79
! %Faki$ zgryMliwy biolog
m#gby si, w tym momencie spytaB, czy aby innym +izykom nie przydaoby si, darwinowskie
otrzeMwienie!*
?ydaje si, kuszce %i wielu tej pokusie ulego*, by uznaB koncepcj, wielu wszech$wiat#w za
>#
W -usskind %=99A* przedstawia bardzo silne argumenty za dziaaniem zasady antropicznej w megawersum! "isze te/, /e wi,kszo$B
+izyk#w wyjtkowo niech,tnie odnosi si, do tej koncepcji! .sobi$cie nie bardzo rozumiem dlaczego, dla mnie jest ona po prostu pi,kna K ale
mo/e to dlatego, /e moj $wiadomo$B rozbudzi Darwin!
zupenie zb,dn rozrzutno$B i niedopuszczalne marnotrawstwo! Fe$li zaakceptujemy tak ekstrawagancj,,
sami wystawimy si, na odstrza K przecie/ jej przeciwnicy gosz, /e hipoteza wielu wszech$wiat#w
jest, tak jak ;ipoteza @oga, r#wnie nieuprawniona, ad 'oc i intelektualnie niesatys+akcjonujca!
Dymczasem ludzie, kt#rzy tak m#wi, nie rozumiej po prostu pot,gi doboru naturalnego, ich
$wiadomo$ci nie odmieni darwinizm! "odstawowa r#/nica mi,dzy oczywist rozrzutno$ci ;ipotezy
@oga a pozorn rozrzutno$ci hipotezy multiwersum tkwi w prawdopodobie2stwie! ?ielo$wiat, przy
caym swym nadmiarze, pozostaje prosty, @#g natomiast %czy jakikolwiek inteligentny, zdolny do
podejmowania decyzji i kalkulacji byt* jest, statystycznie rzecz biorc, zdarzeniem r#wnie
nieprawdopodobnym, jak zjawiska czy procesy, kt#rych istnienie jego obecno$B miaaby wyja$niaB! ?
modelu multiwersum szokowaB nas mo/e liczba wszech$wiat#w, ale ka/dy z nich jest przecie/ do$B
prost konsekwencj podstawowych praw, /aden nie jest nieprawdopodobny K tego samego absolutnie
nie da si, powiedzieB o jakiejkolwiek inteligencji!
- religijni +izycy K Russell -tannard i wielebny Fohn "olkinghorne to dwa przykady z ?ielkiej
@rytaniiR o obu panach ju/ w mojej ksi/ce wspominaem! 1godnie z przewidywaniami ci naukowcy
podkre$laj mocno znikome prawdopodobie2stwo tak szczeg#lnego dostosowania staych +izycznych i
ich niemal idealnego wpasowania w przedzia 1otowosej i uznaj, /e stanowi to dow#d dziaania jakiej$
wy/szej inteligencji, kt#ra $wiadomie je dopasowaa! Fak ju/ kilka razy pisaem, takie rozumowanie
nale/y odrzuciB, gdy/ de facto nie daje ono odpowiedzi na zadane pytanie, tylko stawia pytanie nowe i to
jeszcze trudniejsze! "rzyjrzyjmy si, jednak, jak na ten argument odpowiadaj tei$ci! 'o oni na to, /e @#g
zdolny do zaprojektowania $wiata tak idealnie i przewidujco dostosowanego do naszej w nim ewolucji
musi byB istot niewyobra/alnie wr,cz zo/on i tak nieprawdopodobn, /e istnienie takiego bytu jeszcze
trudniej wyja$niB ni/ naszeL
Deolog Richard -winburne uwa/a %czego zreszt mogli$my si, spodziewaB*, /e zna odpowiedM na
takie pytanie, i wykadaj w ksi/ce ,s t'ere a God+ S'zy istnieje @#gLU! ?ykad sw#j -winburne
rozpoczyna obiecujco, przekonujco dowodzc, /e je$li mamy do dyspozycji wyja$nienie prostsze i
zgodne z +aktami, zawsze powinni$my wybraB je wa$nie, a nie hipotez, bardziej zo/on! &auka
obja$nia zo/one zjawiska w kategoriach interakcji prostszych element#w, a na poziomie najg,bszym w
kategoriach oddziaywa2 czstek elementarnych! Fa osobi$cie %i o$mielam si, przypu$ciB, /e moi
czytelnicy r#wnie/* sdz,, /e to naprawd, pi,knie prosta idea, /e wszystko zbudowane jest z
podstawowych element#w, kt#re, jakkolwiek olbrzymia nie byaby ich liczba, same skadaj si, z
kombinacji sko2czonego zestawu czstek pewnego typu! 'o mo/e budziB podejrzenia, to raczej
nadmierna prostota tej koncepcji! Dymczasem dla -winburneHa jest dokadnie przeciwnieQ 'zstek
elementarnych, na przykad elektron#w, jest bardzo wiele, stwierdza -winburne! 1byt wiele, kontynuuje,
by mogo byB przypadkiem, /e wszystkie s takie same! Feden elektron pewnie jeszcze by zni#s, ale
miliardy miliard#w miliard#w elektron#w, wszystkie o identycznyc' w$a8ciwo8ciac', to przekracza jego
wyobraMni,! ?edug -winburneHa byoby prostsze, bardziej naturalne %i nie wymagaoby wyja$nienia*,
gdyby elektrony r#/niy si, od siebie! 'o gorsza, elektrony w warunkach naturalnych zachowuj si,
kapry$nie, w uamku sekundy potra+i zmieniB losowo swoje wa$ciwo$ciR taki przynajmniej obraz
naturalnego stanu rzeczy prezentuje nam -winburne! 3 przecie/ jednorodno$B, jak mimo to zachowuj
%ja bym to nazwa prostot* wymaga odr,bnego wyja$nienia! Dylko dlatego, /e elektrony, kawaki
miedzi i wszelkie inne obiekty materialne maj w dwudziestym wieku te same wa$ciwo$ci, jakie miay
stulecie wcze$niej, rzeczy s nadal takie, jakie s!" : tu wa$nie wkracza @#g K to on nadciga z
odsiecz, by starannie %i nieustannie* utrzymywaB wa$ciwo$ci wszystkich tych miliard#w elektron#w %i
kawak#w miedzi* oraz poskramiaB ich naturaln, wrodzon skonno$B do dzikich i losowych +luktuacji!
.to dlaczego, je$li widzisz jeden elektron, to jakby$ zna ju/ wszystkieR oto dlaczego ka/da bryka miedzi
zachowuje si, jak bryka miedzi, a ka/dy elektron w takiej bryce pozostaje sob z mikrosekundy na
mikrosekund, i ze stulecia na stulecie! Do @#g wasnym palcem popycha ka/d, najdrobniejsz nawet
czstk,, poskramiajc jej skonno$B do eksces#w i dbajc, by grzecznie trzymaa si, w szeregu z
wszystkimi kolegami!
"ytanie, w jaki spos#b -winburne mo/e utrzymywaB, /e taki miriadopalcy @#g sprawujcy
jednoczesn piecz, nad gigazylionami nies+ornych elektron#w to prosta hipotezaL "rzecie/ to absolutne
zaprzeczenie prostoty! -ztuczka, kt#r w tym momencie posu/y si, -winburne, to prawdziwe wy/yny
intelektualnej hucpy! .t#/ przyjmuje on K i to bez /adnego uzasadnienia K /e @#g jest jedynym
po!edynczym bytem %pojedyncz substancj, jak pisze*! Do rzeczywi$cie oszaamiajca oszcz,dno$B
wyja$nienia, zwaszcza w por#wnaniu z tymi gigazylionami elektron#w, kt#re jeszcze miayby byB
identyczneJ
Deizm uznaje, /e ka/dy obiekt, kt#ry istnieje, zosta powoany do istnienia %i jest w istnieniu podtrzymywany*
przez jeden i tylko jeden byt, przez @oga! ?szelkie obiekty wszystkie swoje wa$ciwo$ci zawdzi,czaj temu, /e
@#g sprawi, /e co$ istnieje i pozwala temu istnieB! 1nakiem prostoty wyja$nienia jest jak najmniejsza liczba
czynnik#w, kt#r przywouje! 'zy mo/e istnieB zatem wyja$nienie prostsze ni/ to, kt#re odwouje si, tylko do
jednej przyczynyL ? tym sensie teizm jest prostszy od politeizmu! Deizm uznaje, /e istnieje taka jedna przyczyna
K osoba o niesko2czonej mocy %@#g mo/e zrobiB wszystko, co jest logicznie mo/liwe*, niesko2czonej wiedzy
%@#g wie wszystko, co jest logicznie mo/liwe do wiedzenia* i niesko2czonej wolno$ci!
"rzyznanie, /e @#g nie mo/e dokonaB rzeczy logicznie niewykonalnych, jest doprawdy bardzo
wielkoduszne ze strony -winburneHaR chyba nawet powinni$my byB mu za to wdzi,czni! "ominwszy
jednak to drobne zastrze/enie, boska wszechmoc staje si, wr,cz idealnym rozwizaniem ?szystkich
tajemnic! &auka ma problem z wyja$nieniem zjawiska \L Paden problem, nie warto nawet jeszcze raz
mu si, przygldaB! @oska wszechpot,ga bez wysiku sobie "oradzi z ka/dym problemem, a przy okazji
zawsze b,dzie to na!prostsze z mo/liwych wyja$nie2Q "rzecie/ jest tylko Feden @#g! 'zy mo/e byB co$
prostszegoL
.t#/ takQ "raktycznie wszystko! @#g, kt#ry potra+i nieustannie obserwowaB i kontrolowaB status
ka/dej czstki we ?szech$wiecie, nie mo%e byB prosty! -amo jego istnienie praktycznie nie daje si,
wyja$niB! ?i,cej %przynajmniej z punktu widzenia prostoty* K przecie/ w tym samym czasie inne rejony
wszechogromnej boskiej $wiadomo$ci musz zajmowaB si, my$lami, uczynkami i modlitwami ka/dej
pojedynczej istoty ludzkiej %nie wspominajc ju/ o obcych inteligencjach, kt#re mog istnieB na innych
planetach w naszej i w stu miliardach pozostaych galaktyk*! -am -winburne przecie/ pisze, /e @#g musi
nieustannie decydowaB si, na nieczynienie cudu, by na przykad uleczyB kogo$ z raka %@#g powstrzymuje
si, od cudownej interwencji, bowiem Ndyby odpowiada zawsze na modlitwy tych, kt#rzy prosz, aby
ocali ich przed rakiem, nowotwory przestayby byB problemem, kt#ry ludzie musz rozwizaB"! 8akt K
czym by$my wtedy wypeniali sobie czas*!
&ie wszyscy teologowie posuwaj si, tak daleko jak -winburne, ale sugestia, /e ;ipoteza @oga jest
prosta i elegancka, do$B powszechnie wyst,puje we wsp#czesnym pi$miennictwie teologicznym! <eith
?ard, do niedawna Regius "ro+essor o+ Divinity na (niwersytecie .ks+ordzkim, do$B jasno s+ormuowa
to stanowisko w ksi/ce %z 455A* God, ;'ance and #ecessity S@#g, przypadek i konieczno$BUJ
Dla teisty @#g pozostaje eleganckim, ekonomicznym i podnym wyja$nieniem +aktu istnienia ?szech$wiata!
)konomicznym, poniewa/ przypisuje istnienie i natur, absolutnie wszystkiego, co istnieje, tylko jednej istocie,
ostatecznej przyczynie, kt#ra wyja$nia wszelk egzystencj,, w tym r#wnie/ wasn! )leganckim, gdy/ za pomoc
jednej tylko kluczowej idei K idei najdoskonalszego z mo/liwych byt#w K natura @oga i istnienie ?szech$wiata
zostaj ze sob jasno powizane!
"odobnie jak -winburne, ?ard myli si, w tym, co to znaczy wyja$niB co$, a tak/e najwyraMniej nie
rozumie, co oznacza przymiotnik proste"! -am te/ nie do ko2ca wiem, czy ?ard naprawd, uwa/a @oga
za byt prosty %w sensie niezo/ony*, czy te/ powy/szy cytat traktowaB nale/y jako chwyt retoryczny! -ir
Fohn "olkinghorne cytuje w ksi/ce Science and ;'ristian elief S&auka i wiara chrze$cija2skaU
wcze$niejsz nieco krytyk, ?arda rozwa/a2 Domasza z 3kwinuJ DwierdziB, /e @#g jest logicznie
prosty, to podstawowy bd, przynajmniej je/eli kto$ ma na my$li prostot, nie w sensie niepodzielno$ci, a
w znaczeniu g,bszym, takim, i/ cokolwiek jest prawd o caym @ogu, jest r#wnie/ prawdziwe w
odniesieniu do ka/dego jego +ragmentu! 3bsolutnie koherentnym jest sd, /e @#g, jakkolwiek
niepodzielny, jest jednocze$nie wewn,trznie zo/ony"! Du akurat ?ard m#wi z sensem K biolog Fulian
;ualey ju/ w roku 454= zde+iniowa zo/ono$B w kategoriach r#/norodno$ci element#w skadowych",
wskazujc w ten spos#b na szczeg#ln wa$ciwo$B +unkcjonalnej niepodzielno$ci
74
!
? innym miejscu ?ard daje nam przykad typowych dla teologicznego umysu kopot#w ze
zrozumieniem, skd wzi,a si, r#/norodno$B /ycia! ?ard cytuje 3rthura "eacockeHa, innego teologaV
naukowca %to trzeci czonek mojego tria brytyjskich religijnych naukowc#w*, kt#ry twierdzi, i/ jednym z
atrybut#w materii o/ywionej jest tendencja do rosncej zo/ono$ci"! ?ard uznaje, i/ tendencja ta to
wrodzony nakaz ewolucyjnej zmiany +aworyzujcy rosnc zo/ono$B"! "eacock idzie zreszt dalej i
dodaje, /e taka tendencja mogaby znaczco wpywaB na procesy mutacji, sprawiajc, /e zachodz
mutacje bardziej zo/one"! ?ard do$B ostro/nie odnosi si, do pomys#w "eacockeHa, i susznie!
)wolucyjne d/enie do zo/ono$ci %w tych liniach rodowych, w kt#rych w og#le takie zjawisko
mo/emy obserwowaB* nie wynika ani z jakichkolwiek wrodzonych tendencjiJ , ani z mutacji o
zak#conym przebiegu! "rzyczyn jest dob#r naturalnyKto jedyny %przynajmniej spo$r#d dotd
poznanych* proces, kt#ry mo/e doprowadziB do wyonienia si, zo/ono$ci z prostoty! 3 teoria doboru
naturalnego jest teori autentycznie prost, podobnie jak proste s warunki, w kt#rych zaczyna dziaaBR
mimo tej prostoty teoria ta potra+i wyja$niB zjawiska o niewysowionej zo/ono$ci, bardziej zo/one ni/
cokolwiek, co potra+imy sobie wyobraziB %no, mo/e za wyjtkiem @oga, kt#ry potra+iby to
zaprojektowaB*!
CAM-RID)E INTER*%DI%M
&ie tak dawno odbya si, w 'ambridge kon+erencja po$wi,cona relacjom mi,dzy nauk a religi, na
kt#rej przedstawiem argumentacj, okre$lon na powy/szych stronach mianem dowodu z ostatecznego
boeinga"! Miaem nadziej,, /e uda mi si, tam wywoaB dyskusj, wok# pytania o prostot," @oga!
dagodnie m#wic, nieco si, rozczarowaem! @yo to jednak do$wiadczenie interesujce na tyle, /e
chciabym si, nim podzieliB z moimi czytelnikami!
"o pierwsze zmuszony jestem wyznaB %to chyba wa$ciwe sowo w tym kontek$cie*, /e kon+erencja
bya sponsorowana przez 8undacj, Dempletona! &asz publiczno$B stanowiB miaa grupa starannie
wyselekcjonowanych dziennikarzy naukowych z ?ielkiej @rytanii i (-3, ja za$ byem jedynym ateist
spo$r#d osiemnastu planowanych m#wc#w! Feden z dziennikarzy, Fohn ;organ, poin+ormowa p#Mniej,
/e on i wszyscy jego koledzy za udzia w kon+erencji otrzymali po 4> 999 dolar#w %sumka cakiem
przyzwoita*, nie wspominajc o zwrocie koszt#w! ? kon+erencjach naukowych uczestnicz, od bardzo
wielu lat, ale po raz pierwszy zetknem si, z tym, by pacono publiczno$ci K zwykle honoraria
otrzymuj prelegenci! Ndybym wiedzia o tym wcze$niej, nabrabym pewnie jakich$ podejrze2 K czy/by
Dempleton chcia u/yB swoich pieni,dzy, aby skorumpowaB dziennikarzy i skoniB do odej$cia od
zawodowej uczciwo$ciL Fohn ;organ mia najwyraMniej podobne wtpliwo$ci, tak przynajmniej wynika z
jego artykuu po$wi,conego tej kon+erencji c &apisa w nim zreszt K ku mojemu g,bokiemu
zawstydzeniu K i/ to moja obecno$B w gronie uczestnik#w kon+erencji pozwolia mu %i nie tylko jemu*
przezwyci,/yB pocztkowe obawyJ
@rytyjski biolog Richard Dawkins %kt#rego obecno$B sprawia, /e ja i paru moich koleg#w uznali$my /e caa
impreza zasuguje na zainteresowanie* by jedynym spo$r#d zaproszonych m#wc#w, kt#ry wprost odrzuci
wierzenia religijne jako niezgodne z nauk, irracjonalne i szkodliwe! "ozostali relerenci trzej agnostycy, jeden /yd,
jeden deista i dwunastu chrze$cijan %zaproszony muzuma2ski +ilozo+ odwoa przyjazd w ostatniej chwili* K
prezentowali pogldy wyraMnie skrzywione na rzecz religii, a chrze$cija2stwa w szczeg#lno$ci!
3rtyku ;organa jest zreszt ujmujco wr,cz niejednoznaczny! ?yraMnie, mimo wtpliwo$ci,
;organ uzna pewne aspekty kon+erencji za wa/ne%ja zreszt te/, o czym za chwil,*! "osuchajmy jednak
samego ;organaJ
Rozmowy z osobami religijnymi, jakie tam prowadziem, pomogy mi lepiej zrozumieB, jak to sie dzieje, /e
inteligentni i wyksztaceni ludzie opowiadaj sie po stronie religii! <to$ opowiada o do$wiadczeniu m#wienia
j,zykami", kto$ inny opisywa osobiste kontakty z FezusemMoje przekonania nie ulegy zmianie, ale innych tak K
przynajmniej jedna osoba przyznaa, /e jej wiara zachwiaa si,"od wpywem krytycznej analizy religii
przeprowadzonej przez Dawkinsa! 3 je/eli 8undacja Dempletona mo/e sprawiB, by$my przybli/yli si, choBby o tak
male2ki kroczek w stron, bardzo mi bliskiego $wiata bez religii, to co w tym zego!
3rtyku ponownie przycign uwag, gdy zosta umieszczony na stronach )dge", witryny
internetowej Fohna Rockmana %cz,sto opisywanej jako salon naukowy onNline*Reakcje na tekst ;organa
byy do$B liczne, gos w dyskusji zabra te/ +izykVteoretyk 8reeman Dyson! .dpowiedziaem Dysonowi
za pomoc cytat#w z jego wasnego wystpienia, kt#re wygosi, przyjmujc &agrod, Dempletona
%Dyson bowiem, czy tego chcia, czy nie, zgadzajc si, przyjB t, nagrod,, wysa wa/ny sygna dla
$wiata K bez wtpienia zostao to odebrane jako wyraz poparcia dla religii ze strony jednego z
najwybitniejszych wsp#czesnych +izyk#w*J
-zcz,$liwie nale/, do bardzo licznego grona chrze$cijan, kt#rzy nie przejmuj si, nadmiernie dogmatem
Dr#jcy ]wi,tej czy historyczn autentyczno$ci ewangelii!
'zy to nie jest dokadnie to, co powiedzia$by ka/dy naukowiecVateista, gdyby chcia zabrzmieB po
chrze$cija2sku"L "#Mniej przytoczyem jeszcze kilka cytat#w z mowy Dysona, tyle /e pozwoliem sobie
na pewien /art, przerywajc je hipotetycznymi pytaniami do przedstawicieli Dempletona %kursyw*J
1ewnie woleliby8cie co8 g$bszego, czy% nie + Fo%e tak...
&ie czyni, wyraMnego rozr#/nienia mi,dzy @ogiem a umysem! @#g jest czym$, czym staje si, umys, gdy
przekracza granic, niezrozumiaego!
;zy !u% starczy+ Fog !u% wracaA do mo!e! fizyki+ Jeszcze nie+ #o dobrze, to !eszcze to...
&awet w jak/e przera/ajcej historii \\ wieku dostrzegam znaki post,pu religii! Dwie postacie, kt#re
uosabiaj cae zo tego stulecia, 3dol+ ;itler i F#ze+ -talin, to zadeklarowani atei$ci
6=
W!
Fog !u% sobie p!8A +
Dyson m#gby atwo odrzuciB mo/liwo$B takiej interpretacji swojego wystpienia, gdyby tylko
zechcia wyja$niB, jakie powody sprawiaj, /e wierzy w @oga, a raczej, /e jego wiara obejmuje co$
wi,cej ni/ @oga w einsteinowskim rozumieniu %jak pokazaem w Rozdziale 4!, na takiego boga bez
problem#w zgadzamy si, wszyscy*! Fe$li dobrze rozumiem ;organa, uwa/a on, /e pienidze Dempletona
korumpuj nauk,! .czywi$cie nie mam /adnych wtpliwo$ci, /e Dyson jest o wiele ponad takie
podejrzenia, ale nie zmienia to +aktu, i/ swoim wystpieniem daje zy przykad innym! &agroda
Dempletona to kwota przewy/szajca o dwa rz,dy wielko$ci ap#wki, jakie wr,czono dziennikarzom
przysuchujcym si, kon+erencji w 'ambridgeR pod wzgl,dem +inansowym to tak/e wi,cej ni/ &agroda
&obla! M#j przyjaciel, +ilozo+ Dan Dennett, zwr#ci si, kiedy$ do mnie w i$cie me+isto+eesowskim
duchu %choB rzecz jasna /artem*J "ami,taj, Richardzie, gdyby$ kiedy$ popad w +inansowe tarapaty!!!"!
? ka/dym razie, skoro ju/ si, zdecydowaem, sp,dziem na kon+erencji w 'ambridge dwa dni,
wygosiem re+erat i braem udzia w dyskusjach po kilku innych wystpieniach! &ie omieszkaem
skorzystaB z okazji i rzuciem wyzwanie obecnym tam teologom K chciaem wiedzieB, jak wyja$ni mi
to, i/ @#g zdolny do zaprojektowania ?szech$wiata %czy czegokolwiek innego* sam musi byB istot
niezmiernie zo/on, a zatem, statystycznie rzecz biorc, nieprawdopodobn! &ajmocniejsza odpowiedM,
jak usyszaem, to stwierdzenie, /e brutalnie wmuszam wa$ciw dla nauki epistemologi, teologii, kt#ra
w najmniejszym stopniu jej nie potrzebuje
6G
W! <im/e bowiem jestem ja, naukowiec, by pouczaB
teolog#w o zo/ono$ci @oga! ?szak naukowe argumenty %a do takich przywykem w mojej wasnej
dziedzinie* s nieadekwatne, jako /e teologowie zawsze utrzymywali, i/ @#g pozostaje poza zasi,giem
nauki! &ie wydaje mi si, zreszt, by teologowie, kt#rzy wysuwali na sw obron, tak wymijajce
argumenty, byli w tym $wiadomie nieuczciwi! Mam wra/enie, /e oni naprawd, tak my$l! &ie mog,
jednak w tym kontek$cie nie wspomnieB zapewne najwspanialszej krytycznej recenzji wszech czas#w!
.to, co "eter Medawar napisa o ksi/ce ojca Deilharda de 'hardin Pe 1'enomene ;umainJ Fe$li
cokolwiek broni autora przed zarzutem nieuczciwo$ci, to tylko to, /e nim zacz zwodziB innych,
przecierpia straszliwy b#l, by oszukaB siebie samego"
7G
! Deolodzy, z kt#rymi zatknem si, na
kon+erencji w 'ambridge, eM definitione umieszczali si, w epistemologicznej stre+ie bezpiecze2stwa,
gdzie nie mogy ich dosi,gnB /adne racjonalne argumenty, gdy/ na mocy wiary nie mogy tam one
dotrzeB! <im bowiem jestem ja i co pozwala mi twierdziB, /e racjonalna argumentacja to jedyna
dopuszczalna +orma argumentacjiL - inne wiedze ni/ naukowa i wa$nie te inne wiedze prowadz do
poznania @oga!
-po$r#d tych innych dr#g do @oga najwa/niejsze jest osobiste, subiektywne doznanie boskiego
majestatu! <ilku spo$r#d uczestnik#w toczonych w 'ambridge dyskusji twierdzio, /e @#g osobi$cie do
nich przem#wi, /e usyszeli jego gos w $rodku, we wasnej gowie, a brzmia on tak /ywo i tak
prawdziwie, jak gos ka/dego normalnego czowieka! . zudzeniach i halucynacjach sporo m#wiem w
>
W Do potwarz %dla ateist#w*! ?i,cej w Rozdziale 7!
>$
W Do z kolei wyraMne naleciao$ci &.MC, o kt#rej uroszczeniach pisaem w Rozdziale =!
Rozdziale G! %Dow#d z .sobistego Do$wiadczenia"*, ale, wyst,pujc w 'ambridge, posu/yem si,
jeszcze dwoma dodatkowymi argumentami! "o pierwsze, je/eli @#g rzeczywi$cie kontaktuje si, z
ludMmi, +akt ten zdecydowanie nie le/y poza domen nauki! @#g przenika jako$ ze swego naturalnego
siedliska %nieVzVtegoV$wiata* wprost do naszego $wiata, a tu jego komunikaty mo/e przechwyciB
normalny ludzki m#zgR czy takie zjawisko ma nie mieB nic wsp#lnego z naukL "o drugie za$ K czy @#g
zdolny do jednoczesnego wysyania zrozumiaych sygna#w do milion#w poszczeg#lnych odbiorc#w %i
r#wnoczesnego odbierania i odczytywania r#wnie wielkiej liczby sygna#w* mo/e byB prostym" bytem,
niezale/nie od tego, czym jest poza tym! Dakiej szeroko$ci pasmoLQ Mo/e @#g nie jest wyposa/ony w
zbudowany z neuron#w m#zg ani w krzemowy procesor, ale je/eli dysponuje tymi mocami, kt#re s mu
przypisywane, to bez wtpienia musi mieB co$ o wiele bardziej wyszukanego i zo/onego ni/ najwi,kszy
znany nam m#zg i najpot,/niejszy komputer!
@ardzo konsekwentnie moi teologiczni przyjaciele wracali do argumentu, /e musi byB jaka$ przyczyna, dla
kt#rej istnieje raczej co$ ni/ nicR musi istnieB pierwsza przyczyna wszystkiego i przecie/ r#wnie dobrze mo/emy
nazwaB j @ogiem! 1gadzam si, K odpowiadaem K taka przyczyna musi istnieB, ale to musiao byB co$ bardzo
prostego i std @#g zdecydowanie nie jest wa$ciwym okre$leniem %chyba /e w peni $wiadomie poj,cie to
odetniemy od wszelkich skojarze2, jakie wi/ z nim ludzie religijni*! "ierwsza przyczyna, kt#rej szukamy, musi
byB prostym zacztkiem jakiego$ samowznoszcego si, /urawia, kt#ry z czasem zdoa wynie$B $wiat do jego
obecnej, zo/onej postaci! Fe$li kto$ twierdzi, /e istnia jaki$ pierwszy poruszyciel", na tyle skomplikowany, by
sprawiB sobie przyjemno$B inteligentnym projektem %/e nie wspomn, ju/ o zdolno$ci do jednoczesnego czytania w
milionach r#/nych my$li* to troch, tak, jak w bryd/u rozdaB sobie trzyna$cie pik#w z r,ki! -p#jrzmy na $wiat
przyrody, na amazo2skie lasy deszczowe na przykad, z ich pltanin lian, bromelii, korzeni i naturalnych uk#w
przyporowych, z ich mr#wkami nomadnymi, jaguarami, tapirami i pekari, rzekotkami drzewnymi i papugami! &o,
co widzimy, to statystyczny odpowiednik czterech as#w, kr#li i dam %oraz waleta* z r,kiR gdyby$my elementy tej
skadanki wymieszali w jakikolwiek inny spos#b, nic by nie dziaao, tyle /e wiemy, jak to si, zrobio" K to
gradualistyczny /uraw doboru naturalnego! &ie tylko naukowcy burz si, na my$l, /e jedyne, co mo/na zrobiB, to
milczco zaakceptowaB tak nieprawdopodobn spontaniczno$B, zwyky, zdrowy rozsdek te/ na to nie pozwala!
DwierdziB jednak, i/ owa pierwsza przyczyna, wielkie nieznane, odpowiedzialne za to, /e istnieje raczej co$ ni/ nic,
to istota, kt#ra potra+ia zaprojektowaB ?szech$wiat i przemawiaB do miliard#w ludzi r#wnoczesne, to nic wi,cej
ni/ ucieczka od odpowiedzialno$ci, od odpowiedzialno$ci za znalezienie prawdziwego wyja$nienia! Do przeraMliwa
demonstracja samozadowolenia i oportunizmu, przeczce nie tylko zdrowemu rozsdkowi poszukiwanie
haka zwisajcego z nieba!
&ie zalecam w tym miejscu wsko scjentystycznego sposobu my$lenia! Pdam jedynie, by w
uczciwej walce o prawd,, o wyja$nienie tak potwornych nieprawdopodobie2stw jak lasy deszczowe, ra+y
koralowe czy ?szech$wiat, oponenci si,gali po uczciw bro2K/uraw, a nie hak z nieba! Dym /urawiem
nie musi byB dob#r naturalny %co prawda, jak dotd nikt nie wymy$li nic lepszego*, mo/e musimy
odkryB jeszcze jakie$ zjawiska! Mo/e postulowana przez +izyk#w in+lacja, proces, kt#ry nastpi w
pierwszych mikrosekundach istnienia ?szech$wiata, kiedy ju/ lepiej j zrozumiemy, stanie si, takim
drugimKobok darwinowskiego, biologicznego dMwigu K /urawiem! Mo/e wystarczy tylko jeden, mo/e
t poszukiwan przez kosmolog#w nieuchwytn odpowiedzi jest jaka$ wersja idei darwinowskiej, model
-molina lub co$ w jego rodzaju! 3 mo/e multiwersum plus zasada antropiczna, jak chciaby Rees i kilku
innych! ?reszcie nie mo/na przecie/ wykluczyB nadludzkiego projektanta, ale, je/eli ju/ tak, to na
pewno nie jest to projektant, kt#ry, ot tak, raptem si, pojawi, albo istnia zawsze! Fe/eli %choB ani przez
moment nie potra+i, w co$ takiego uwierzyB* nasz ?szech$wiat zosta zaprojektowany i, tym bardziej,
je$li projektant #w potra+i czytaB w naszych my$lach i o+eruje ka/demu z nas pomoc, wybaczenie i
grzech#w odpuszczenie, sam musi byB produktem ko2cowym cyklu stopniowych przemian, windy czy
/urawiaR mo/e darwinowskiej ewolucji w szczeg#lnym wariancie i innym wszech$wiecie!
.statni lini obrony moich adwersarzy podczas dyskusji w 'ambridge by atakKm#j $wiatopogld
okre$lano jako dziewi,tnastowieczny"! Do argument tak n,dzny, /e prawie bym o nim zapomnia, ale
niestety stykam si, z nim na tyle cz,sto, /e nale/y go om#wiB! "rzede wszystkim nie musz, chyba
dodawaB, /e nazwanie argumentu dziewi,tnastowiecznym" nie jest r#wnoznaczne wskazaniu, jaki tkwi
w nim bd! &iekt#re dziewi,tnastowieczne koncepcje byy cakiem nieze, /e wspomn, choBby
niebezpieczn ide, Darwina"
6I
W! ? ka/dym razie w tym akurat wypadku zarzut #w brzmia szczeg#lnie
dziwnie, pad bowiem z ust pewnego wielce znamienitego geologa z 'ambridge %pewnie bardzo ju/
>%
W 3luzja do tytuu bardzo go$nej %niestety niewydanej w "olsce* ksizki Daniela Denneta .arwin9s .angerous ,dea %przyp! tum!*!
zaawansowanego w swych +austowskich staraniach o &agrod, Dempletona*, kt#ry wasne chrze$cija2skie
wierzenia uzasadnia, jak sam okre$li, historyczn autentyczno$ci &owego Destamentu! 3 przecie/
wa$nie w \:\ wieku teologowie %g#wnie niemieccy* t, rzekom historyczno$B" bardzo mocno
podwa/yli, posugujc si, zreszt metodami nauk historycznych! Musz, dodaB, /e obecni w 'ambridge
teolodzy do$B szybko zwr#cili naszemu geologowi uwag, na ten +akt!
Dak, czy inaczej, doskonale wiem, /e zarzuciB komu$, i/ jego pogldy s dziewi,tnastowieczne", to
po prostu wydrwiB jego staromodno$B, to pr#ba przyprawienia mu g,by wioskowego ateisty"! Do taki
trik, co$ jakby powiedzieBJ ? przeciwie2stwie do tego, co sobie my$lisz %ha, ha, ha*, my ju/ dawno nie
wierzymy w jakiego$ starca z dug siw brod %ha, ha, ha*"! <a/de z tych okre$le2
%dziewi,tnastowieczny", wioskowy ateista" etc!* tak naprawd, znaczy co$ innego! "ami,tam takie
ukryte znaczenia ze swojego pobytu w -tanach w latach sze$Bdziesitych! ?tedy te/ nikt nie przyznawa
si, do uprzedze2 na tle rasowym, m#wio si, prawo i porzdek"! 'o zatem znaczy to
dziewi,tnastowieczna argumentacja" w dyskusji o religiiL .to, co K Fest pan prostacki i Mle
wychowany, jak mo/na wykazywaB si, tak absolutnym brakiem taktu i zadawaB tak prymitywne,
bezpo$rednie i jednoznaczne pytania, Fak Y'zy wierzysz w cudaLZ albo Y'zy wierzysz, /e Fezus narodzi
si, z dziewicyLZ! 'zy nie zdaje pan sobie sprawy, /e w naszym uprzejmym spoecze2stwie takich pyta2
si, nie zadajeL &ie wypada ich zadawaB ju/ od \:\ wiekuQ"!
"omy$lmy jednak, dlaczego to ludziom religijnym nie wypada zadawaB takich bezpo$rednich pyta2,
odnoszcych si, wszak do prostych +akt#w! .t#/ dlatego, /e jest to dla nich kopotliwe, a raczej
odpowiedM jest dla nich samych /enujca, je$li brzmi tak"!
? tym kontek$cie dziewi,tnastowieczne skojarzenie staje si, jasne! Do w#wczas wa$nie sko2czya
si, epoka, w kt#rej wyksztacony czowiek m#g, absolutnie si, tego nie wstydzc, wyznaB, /e wierzy w
cuda i w dziewor#dztwo! .czywi$cie i dzi$, gdy mocno naciskamy, wielu wyksztaconych chrze$cijan
zachowuje zbyt wielkie przywizanie do swojej wiary, by zakwestionowaB narodziny z matkiVdziewicy
czy zmartwychwstanie, ale to wprowadza ich w wyraMne zakopotanie, gdy/ racjonalna cz,$B umysu
podpowiada, /e to musi byB absurd! Dlatego wol nie syszeB takich pyta2! 3 je$li ju/ kto$ taki jak ja nie
ust,puje i pyta, oskar/a si, go, /e jest dziewi,tnastowieczny"! ? pewnym sensie to nawet cakiem
zabawne, kiedy o tym pomy$leB!
<on+erencja w 'ambridge bya dla mnie orzeMwiajca i stymulujca! ?zmocnia te/ we mnie
przekonanie, /e Dow#d z &ieprawdopodobie2stwa" K gambit boeinga 7I7 K to bardzo silny argument
przeciwko istnieniu @oga, na kt#ry, jak dotd przynajmniej, nie usyszaem przekonujcych
kontrargument#w ze strony teolog#w, mimo /e daem im ku temu wiele okazji %i wprost si, ich
domagaem*! Dan Dennett tra+nie opisa go jako niepodwa/aln re+utacj,R argument r#wnie niszczcy
dzi$, jak przed ponad dwustu laty, gdy 8ilon pokona nim <leantesa w .ialogac' ;umeHa! ;ak z nieba
tylko odracza rozwizanie problemu, ;ume jednak nie potra+i wymy$liB /adnego /urawia, wi,c ugi
si,"
7I
! Darwin zaproponowa taki niezb,dny /uraw! "ewien jestem, /e ;ume by si, nim zachwyci!
? tym rozdziale zawarem najwa/niejsze dla mojej ksi/ki argumenty i dlatego K choB zdaj, sobie
spraw,, /e kto$ mo/e mi zarzuciB, i/ nieustannie si, powtarzam K raz jeszcze podsumuj, je poni/ej w
sze$ciu punktach!
4! .d stuleci jednym z najwi,kszych wyzwa2, jakie stoj przed ludzkim intelektem, jest
wyja$nienie, w jaki spos#b we ?szech$wiecie pojawia si, tak nieprawdopodobna K jakby
zaprojektowana K zo/ono$B!
=! 1upenie naturaln pokus jest, by poz#r projektu uznaB za autentyczny przejaw dziaalno$ci
projektanta! Ndy mamy do czynienia z jakimkolwiek ludzkim arte+aktem, zegarkiem na przykad,
projektant niezaprzeczalnie by inteligentnym in/ynierem! <uszce, by t, sam logik, zastosowaB
do oka, skrzyda, pajka czy czowieka!
G! Do wiodca na manowce pokusa, gdy/ hipoteza projektanta nieuchronnie prowadzi do jeszcze
wi,kszego problemu, do pytania o to, kto zaprojektowa projektanta! 1acz,li$my od tego, /e
chcieli$my wyja$niB nieprawdopodobne, zatem oczywiste jest, /e nie mo/emy proponowaB
rozwizania, kt#re jest jeszcze bardziej nieprawdopodobne! "otrzebny nam /uraw", a nie hak z
nieba", gdy/ tylko /uraw mo/e sobie poradziB ze stopniowym i mo/liwym przej$ciem od prostoty
do nieprawdopodobnej w ka/dym innym przypadku zo/ono$ci!
I! Fak dotd, najbardziej pomysowym i najsilniejszym zarazem /urawiem jest darwinowska
ewolucja przez dob#r naturalny! Darwin i jego nast,pcy zdoali pokazaB, w jaki spos#b /yjce
organizmy %z ich spektakularnym nieprawdopodobie2stwem i pozorami zaprojektowania* mogy
w procesie stopniowych i powolnych zmian wyewoluowaB od prostszych przodk#w! Dzi$
mo/emy ju/ zupenie bezpiecznie stwierdziB, /e zudzenie projektu /ywych istot jest niczym
wi,cej ni/!!! zudzeniem wa$nie!
>! > ? +izyce nie dysponujemy podobnym /urawiem"! w zasadzie jaka$ +orma teorii wielu
$wiat#w mogaby staB si, dla +izyki analogicznym wyja$nieniem jak darwinizm dla biologii!
Dakie wyja$nienie byoby jednak pytsze i mniej satys+akcjonujce ni/ biologiczna ewolu! cja,
gdy/ w znacznie silniejszym stopniu odwoywaB by si, musiao do przypadku, do szcz,$liwego
tra+u! 1 drugiej strony jednak zasada antropiczna upowa/nia nas do przyj,cia, /e mamy znacznie
wi,cej szcz,$cia, ni/ intuicyjnie zgodziliby$my si, zaakceptowaB! A! &ie nale/y porzucaB nadziei,
i/ r#wnie/ w +izyce pojawi si, kiedy$ /uraw r#wnie pot,/ny, jak darwinizm w biologii! 0ecz
nawet teraz, mimo /e jeszcze takim narz,dziem nie dysponujemy, potra+imy ju/ wskazaB kilka
mniejszych /urawi", kt#re, wsparte zasad antropiczna, w spos#b oczywisty s lepsze ni/
zupenie bezradna hipoteza inteligentnego projektanta!
Fe/eli argumentacja przytoczona powy/ej zostanie uznana za prawidow, oznacza to, /e g#wna
przesanka religii K ;ipoteza @ogaKjest nie do obrony! @#g niemal na pewno nie istnieje! Fak dotd to
najwa/niejsza konkluzja mojej ksi/ki! Rodzi ona jednak kolejne pytania! 'zy, nawet je/eli zgodzimy si,
z tym, /e @#g nie istnieje, religia nadal nie ma wielu zaletL 'zy wiara nie daje pocieszeniaL 'zy to nie
dzi,ki niej ludzie czyni dobroL Ndyby nie byo religii, skd wiedzieliby$my, co jest dobreL Dlaczego
wreszcie mamy byB wobec religii wrodzyL Fak religia mo/e byB +aszywa, skoro wszystkie kultury i
cywilizacje miay swoje religieL "oza tym K +aszywa czy prawdziwaKreligia jest wszechobecna! -kd
zatem si, wzi,aL
Do tego wa$nie pytania teraz przejdziemy!
Rozdzia pi:1"
BOR'CN;C RCD;G;;
.la psyc'ologa ewolucy!nego powszec'na ekstrawaganc!a rytua$w religi!nyc', czyli ic' koszt mierzony czasem,
zasobami, blem i niedostatkiem, powinna byA rwnie !askrawym, !ak zadek mandryla sygna$em, %e religia pe$ni funkc!e
adaptacy!ne.
Marek <orm
;HPCR<GYW J<RW;NOWSB;
&iemal ka/dy z nas tworzy prywatne teorie, skd wzi,a si, religia i dlaczego wyst,puje we
wszystkich ludzkich kulturach! Religia daje pocieszenie i kom+ort, spaja ludzkie grupy i zaspokaja nasze
pragnienie wiedzy o celu wasnej egzystencji! 1a chwil, zajm, si, bli/ej takimi wyja$nieniami,
chciabym jednak zaczB od pytania bardziej podstawowego, pytania pierwotnego wobec innych %za
chwil, stanie si, to dla nas wszystkich zrozumiae* K od darwinowskiego pytania o dob#r naturalny!
?iedzc, /e jeste$my produktem darwinowskiej ewolucji, musimy spytaB, jaki nacisk %lub jakie
naciski* wywierane przez dob#r naturalny pierwotnie dziaay na korzy$B religii! Do powa/ny problemK
zwaszcza w kontek$cie tego, co Darwin pisa o ekonomii ewolucji! Religia jest przecie/ tak
ekstrawagancka i rozrzutna, tak marnotrawna, a dob#r naturalny nie toleruje marnotrawstwa! "rzy! roda
to bardzo skpy ksi,gowy, istny liczykrupa, kt#ry karze za wszelkie przejawy rozrzutno$ci! &ieustannie i
bez chwili wytchnienia dob#r naturalny, jak pisa Darwin co dzie2, co godzin, na caym $wiecie zwraca
uwag, na wszelk, choBby najdrobniejsz zmian,, odrzuca to, co ze zachowuje i gromadzi wszystko, co
dobre! -pokojnie i niepostrze/enie pracuje on wsz,dzie i zawsze, kiedy tylko nadarza si, sposobno$B, nad
udoskonaleniem ka/dej istoty organicznej"
6>
W! Fe$li jakie$ dziko /yjce zwierz, zaczyna po$wi,caB si,
bezu/ytecznej aktywno$ci, dob#r +aworyzuje jego rywali, kt#rzy po$wi,caj czas raczej reprodukcji i
walce o przetrwanie! &atura nie mo/e sobie pozwoliB na +rywolne jeu d9esprit. @ezlitosny utylitaryzm
g#r, nawet je$li nie zawsze na to wyglda!
'zy/ jednak ogon pawia nie jest !eu d9esprit par eMcellence+ "rzecie/ na pewno organ ten nie
sprzyja przetrwaniu wa$ciciela! Dak K ale sprzyja przetrwaniu gen#w, kt#re odr#/niaj go od mniej
ozdobionych rywali! .gon pawia to reklama, to cena, jak natura ka/e paciB za atrakcyjno$B w oczach
partnerki! Dokadnie to samo mo/na powiedzieB o wysiku i czasie, jaki altannik wkada w tworzenie
swojej altankiR to po prostu nieprzytwierdzony do ciaa ogon zbudowany przez ptaka z trawy, gazek,
kolorowych jag#d, kwiat#w, a, je$li s pod r,k", r#wnie/ z koralik#w, byskotek i kapsli od butelek!
Mo/na te/ podaB przykad nienasuwajcy bezpo$rednich skojarze2 z bran/ reklamow K u niekt#rych
gatunk#w ptak#w %na przykad u s#jki* zaobserwowano zachowanie okre$lone jako anting", czasem
przybierajce +orm, kpieli w mrowisku, czasem nakadania sobie mr#wek na pi#ra! &ikt nie wie, jakie
z tego pyn dla ptaka korzy$ci, najprawdopodobniej jest to jaka$ +orma higieny, spos#b na pozbycie si,
paso/yt#w, ale istnieje te/ kilka innych hipotezR /adna nie zostaa jeszcze ostatecznie udowodniona, Da
niewiedza nie powstrzymuje K i nie powinna powstrzymywaB K darwinisty od uznania, i to z wielk
pewno$ci, /e anting musi byB po co$"! ? tym wypadku jest to nawet rozumowanie w peni zgodne ze
zdrowym rozsdkiem, ale darwinowska logika ma szczeg#lne powody, by prowadziB do takiego wnioskuJ
gdyby kt#ry$ ptak tego nie robi, statystycznie rzecz biorc, szanse jego genetycznego sukcesu byyby
znacznie mniejsze! : w tym momencie +akt, /e nie potra+imy wykazaB, dlaczego byyby mniejsze, nie
powinien stanowiB dla nas przeszkody! Daka konkluzja wynika z dw#ch przesanek K po pierwsze dob#r
naturalny karze za marnowanie czasu i energii, a po drugie te ptaki powszechnie po$wi,caj sw#j czas i
energi, na anting! Fe$li mani+est adapcjonistyczny mieliby$my ujB w jednym zdaniu, to %choB z pewn
przesad* wyrazi go wybitny genetyk z ;arvardu Richard 0evontinJ 'o do jednego, jak sdz,, wszyscy
ewolucjoni$ci mogliby si, zgodziBKjest praktycznie nierealne, aby lepiej ni/ jaki$ organizm robiB to, co
on, w jego naturalnym $rodowisku"
7>
! Ndyby anting nie zwi,ksza szans na przetrwanie i reprodukcj,,
dob#r naturalny ju/ dawno zadziaaby na rzecz osobnik#w, kt#re go nie uprawiaj! "okusa dla
darwinisty, by w ten sam spos#b pomy$leB o religii, jest nieodparta, i std wa$nie dalsza dyskusja!
>9
W <arol Darwin, < powstawaniu gatunkw, De3gostiniV3ltaya, ?arszawa =994, s! 5A!
Dla ka/dego ewolucjonisty rytuay religijne s Fak paw dumnie rozpo$cierajcy ogon na $rodku
penej so2ca polany" %to okre$lenie Dana Dennetta*! 1achowania religijne to ludzki odpowiednik antingu
czy budowania altanek, tyle /e na znacznie wi,ksz skal,R pochaniaj czas i zasoby, a ozdobno$ci
stroj#w ludzkie religie w niczym nie ust,puj (pierzeniu rajskiego ptaka! ?iara mo/e wizaB si, z
zagro/eniem /ycia jej wyznawcy, ale te/ i obcych! ?ierno$B wobec ?yznawanej religii miliony ludzi
narazia na tortury, tysice byy prze$ladowane przez zelot#w innych wierze2 w wielu wypadkach
praktycznie nieodr#/nialnych od religii, kt#r t,pili*! ?iara po/era zasoby, cz,sto na skal, masow!
]redniowieczne katedry wymagay trwajcej przez stulecia pracy tysi,cy ludzi, a /adna z nich nie su/ya
jako schronienie ani do /adnych innych praktycznych cel#w! 'zy byy one takim architektonicznym
ogonem pawiaL Fe$li tak, do kogo skierowana bya reklama!
Muzyce i malarstwu sakralnemu po$wieciy si, wszystkie najwi,ksze talenty $redniowiecza i
renesansu! ?ierzcy gin,li za swoich bog#w i zabijali w ich imieniu, biczowali si, do krwi, $lubowali
cae /ycie sp,dziB w celibacie lub w milczeniu i samotno$ci! "o co to wszystkoL Fakie s korzy$ci z
religiiL
M#wic o ewolucyjnych korzy$ciach, darwinista ma zwykle na my$li zwi,kszenie szans na
przetrwanie gen#w konkretnego osobnika! <ryje si, w tym jednak pewne niedopowiedzenie K ot#/
darwinowska korzy$B nie jest ograniczona wycznie do gen#w jednego osobnika! Mo/na wskazaB trzech
jej potencjalnych bene+icjent#w! "o pierwsze, mamy teori, doboru grupowego K do tej kwestii jeszcze
powr#c,! :nne podej$cie o+eruje teoria, kt#r przedstawiem w ksi/ce ?enotyp rozszerzony5 jednostka,
kt#r obserwujemy, mo/e znajdowaB si, pod wpywem gen#w innego osobnika, kt#re ni manipulujR to
co$ w rodzaju paso/ytnictwa! Dan Dennett przypomnia w tym kontek$cie, /e katar jest w pewnym sensie
r#wnie powszechny w$r#d ludzi, jak wyznania religijne, a nikt jako$ nie twierdzi, /e czerpiemy z niego
korzy$ci! 1namy zreszt cae mn#stwo przykad#w ze $wiata zwierzt, gdy osobnik jest skaniany do
takiego zachowania, dzi,ki kt#remu jego paso/yt mo/e przej$B na nast,pnego /ywiciela! Do wa$nie
stanowio centralny punkt mojego g#wnego twierdzenia teorii rozszerzonego +enotypu"J 1achowanie
organizmu su/y maksymalizacji szansy przetrwania gen#w odpowiedzialnych za Yto zachowanieZ,
niezale/nie od tego, czy s to jego geny, czy geny ulokowane w innym organizmie "
Drzecia mo/liwo$B wyania si,, gdy w tym/e g#wnym twierdzeniu" sowo gen" zastpimy
bardziej og#lnym poj,ciem replikator"! Dak olbrzyma powszechno$B religii dowodzi, i/ musi ona
dziaaB na korzy$B czego$, ale tym czym$" wcale nie musz byB nasze geny! @yB mo/e korzy$B z
powszechno$ci religii odnosz wycznie idee religijne, w tym przynajmniej stopniu, w jakim ich
zachowanie mo/na uznaB za genopodobne, w jakim s one wa$nie replikatorami! -zerzej zajm, si, tym
problemem za chwile, w podrozdziale zatytuowanym St4pa! ostro%nie, st4pasz bowiem po moic'
memac'. &a razie jednak pozostan, przy bardziej tradycyjnej interpretacji darwinizmu, gdzie poprzez
korzy$B rozumie si, bezpo$redni wpyw na szanse przetrwania i reprodukcji jednostki!
0udy owieckoVzbierackie, jak australijscy 3borygeni, prawdopodobnie /yj dzi$ podobnie, jak
niegdy$ nasi przodkowie! <im -terelny, nowozelandzkoVaustralijski +ilozo+ nauki wskaza niedawno na
dramatyczn sprzeczno$B tkwic w ich egzystencji! 1 jednej strony, pisze -terelny, 3borygeni okazali
si, mistrzami przetrwania w naprawd, ci,/kich warunkach, czyli ich praktycznych zdolno$ci nie spos#b
kwestionowaB! 1 drugiej jednak, kontynuuje, na ich przykadzie doskonale widaB, !ak przewrotna bywa
inteligencja naszego gatunku! 'i sami ludzie, kt#rzy tak sprytnie radz sobie z przetrwaniem w trudnym
$wiecie natury, zamulaj sobie umysy przekonaniami, kt#rych absurdalno$B jest widoczna goym okiem i
o kt#rych nie da si, nawet powiedzieB, /e s bezu/yteczne! -terelny dobrze pozna 3borygen#w z "apuiV
&owej Nwinei! ?arunki na tej wyspie s wyjtkowo nieprzyjazne, o /ywno$B jest bardzo trudno, i
przetrwanie jej mieszka2com zapewnia tylko doskonae wr,cz zrozumienie naturalnego, biologicznego
$rodowiska! 3le t, naprawd, imponujc wiedze ci ludzie potra+i czyB z destrukcyjn obsesj na
"unkcie menstruacji i czar#w! ?iele lokalnych kultur wyniszczaj l,k przed czarownicami i magi oraz
przemoc, kt#r l,k ten wywouje"! Fak mo/emy byB, dramatycznie "yta -terelny, tak mdrzy i tak gupi
zarazem"L7A
-zczeg#y oczywi$cie mog si, r#/niB, ale we wszystkich poznanych dotd kulturach istnieje jaka$
wersja rytua#w po/erajcych czas i zasoby i wzbudzajcych wrogo$B do innych! ?sz,dzie mamy do
czynienia ze sprzecznymi z rzeczywisto$ci i przynoszcymi e+ekt przeciwny do zamierzonego
religijnymi +antazjami! 'z,$B wyksztaconych ludzi odrzucia ju/ religi,, ale wszyscy zostali$my
wychowani w kulturze przesikni,tej religi i ci, kt#rzy od niej odeszli, musieli uczyniB to w peni
$wiadomie! Fest taki stary p#nocnoirlandzki dowcip, kt#rego pointa brzmiJ Dylko czy ty jeste$
protestanckim ateist, czy katolickim ateist"R to do$B gorzki humor! 1achowania religijne mo/na okre$liB
jako powszechne w takim samym sensie, wjakim uniwersalny charakter ma heteroseksualizm! .d
obydwu tych uniwersalnych regu zdarzaj si, wyjtki, ale to odst,pstwa, kt#re mo/na zrozumieB tylko w
kontek$cie powszechno$ci samej regury! 3 wszelkie og#lne cechy jakiego$ gatunku wymagaj
darwinowskiego uzasadnienia!
&ie ma oczywi$cie po co si,gaB do darwinizmu, by tumaczyB po/ytki z naszej seksualno$ci! Du
chodzi o robienie dzieci, nawet gdy antykoncepcja czy homoseksualizm zaciemniaj nieco obraz! 3le
dlaczego ludzie poszcz, padaj plackiem, kl,cz, biczuj si,, maniakalnie kiwaj gowami z wzrokiem
wbitym w $cian,, wyruszaj na krucjaty czy te/ wreszcie na wiele innych sposob#w anga/uj si, w
przedsi,wzi,cia, kt#rym po$wi,caj /ycie %w niekt#rych przypadkach w cakiem dosownym znaczeniu*L
-E#POREDNIE PO&YTKI # RE*I)II
"ewne przesanki pozwalaj przyjB, /e wiara rzeczywi$cie chroni przed schorzeniami
pojawiajcymi si, w nast,pstwie stresu! &ie s to zbyt silne dowody, ale w zasadzie trudno byoby si,
temu dziwiB, przecie/ uzdrawianie" niekonwencjonalnymi metodami te/ czasem skutkuje! &ie musz,
chyba dodawaB, /e takie akurat konsekwencje wiary w /aden spos#b nie $wiadcz, /e jej przedmiot jest
prawdziwy! Fak napisa Neorge @ernard -haw! Do, i/ wierzcy jest szcz,$liwszy od sceptyka, znaczy
niewiele wi,cej ni/ +akt, /e czowiek pijany lepiej si, czuje od trzeMwego"V
&iekt#rzy lekarze potra+i pom#c pacjentom, pocieszajc ich i dodajc otuchy, i trudno +akt ten
zakwestionowaB! M#j lekarz na przykad nie praktykuje uzdrawiania" przez kadzenie komu$ rk na
gowie, ale wiele razy, przy drobniejszych dolegliwo$ciach, poczuem si, lepiej, tylko widzc jego
powa/n i wsp#czujc twarz i syszc uspokajajce sowa! )+ekt placebo jest zreszt $wietnie znany i na
tyle dobrze udokumentowany, /e nie ma w sobie nic tajemniczego K piguki niezawierajce /adnych
aktywnych skadnik#w czasem rzeczywi$cie lecz! Dlatego wa$nie w badaniach nad skuteczno$ci
lek#w wykorzystuje si, metod, $lepej pr#by, w kt#rej grupa kontrolna otrzymuje placebo, i dlatego
preparaty homeopatyczne czasem s skuteczne, mimo /e na skutek rozcie2czenia jest w nich tyle samo
$rodk#w aktywnych, co w substancjach placebo %czyli wcale K gdyby kto$ mia jakie$ wtpliwo$ci*! ?
sumie mo/e nie najlepiej si, stao, /e wskutek wkroczenia prawnik#w na teren zastrze/ony dotd dla
lekarzy medycyna praktycznie zrezygnowaa dzi$ z przepisywania placebo %a mo/e to nowe regulacje
sprawiy, i/ lekarze musz obecnie podawaB in+ormacj, o podaniu placebo w dokumentacji, a pacjent ma
do niej dost,pR w tej sytuacji $rodek oczywi$cie nie mo/e dziaaB*! ;omeopaci, kt#rych dziaalno$B nie
jest poddana obostrzeniom, jakim podlega normalna su/ba zdrowia, mog nadal odnosiB pewne sukcesy,
mimo /e zalecane przez nich preparaty nie s niczym wi,cej ni/ placebo %tyle /e pod inn nazw*! Mog
te/ po$wi,caB pacjentom wi,cej czasu i uwagi, a uprzejma rozmowa na pewno nie szkodzi! 1reszt to
wa$nie nieszkodzenie historycznie uznaB mo/na za jedno ze Mr#de dobrej opini o homeopatii K przez
dugie lata preparaty stosowane w homeopatii przynajmniej nie prowadziy do pogorszenia stanu
zdrowia, w odr#/nieniu od licznych praktyk konwencjonalnej medycyny %jak choBby puszczanie krwi*, o
kt#rych tego na pewno nie mo/na powiedzieB!
'zy zatem religia to placebo przedu/ajce /ycie dzi,ki temu, /e redukuje stresL &ie mo/na
wykluczyB, choB tej hipotezie trudno byoby si, wybroniB przez zarzutami sceptyk#w, atwo bowiem
wskazaB liczne przykady, gdy wiara raczej wywoywaa stres, a nie agodzia go! Drudno na przykad
uwierzyB, by cige poczucie winy %kt#re nieuchronnie towarzyszyB musi ka/demu rzymskiemu
katolikowi o nieco ni/szej od przeci,tnej inteligencji, ale o normalnej ludzkiej sabo$ci w obliczu pokus*
znaczco poprawiao czyje$ zdrowie! "rzywoywanie w tym kontek$cie wycznie katolik#w nie jest
zreszt do ko2ca uczciwe, albowiem %jak powiedziaa kiedy$ bardzo popularna w -tanach aktorka
komediowa 'athy 0adman* ?szystkie religie s takie same! "rzede wszystkim poczucie winy i tylko
troch, inaczej w $wi,ta"!
Dla mnie w ka/dym razie hipoteza placebo nie jest satys+akcjonujcym wyja$nieniem +enomenu
religii i jej wszechobecno$ci! Mao prawdopodobne, by$my przechowali wiar,, bo niegdy$ redukowaa
nat,/enie stresu u naszych przodk#w! Mo/e i miao to pewne znaczenie, ale bez wtpienia uboczne K
wielka skala, w jakiej w naszym /yciu +unkcjonuje religia, wymaga, by teoria wyja$niajca s+ormuowana
zostaa w skali r#wnie okazaej!
"roponowano ju/ pewne wyja$nienia, /adne jednak nie uwzgl,dnia perspektywy darwinowskiej!
Mam tu na my$li takie koncepcje jak religia zaspokaja nasz ciekawo$B, dajc odpowiedM na pytania o
?szech$wiat i nasze w nim miejsce" albo wiara daje nam pociech, i ukojenie"! Fest w tym jaka$
psychologiczna prawda %wr#c, do tej kwestii w Rozdziale 49!*, ale nie s to wyja$nienia ewolucyjne! 3
co do teorii pociechy", jak susznie napisa -teven "inker w ksi/ce Jak dzia$a umys$5 "owszechna
odpowiedM K /e ludzie znajduj pociech, w my$li o dobrym pasterzu, uniwersalnym bo/ym planie czy
/yciu pozagrobowym K nie jest zadowalajca, poniewa/ wycznie stawia pytanie, dlaczego umys
wyewoluowa tak, by znajdowaB pociech, w przekonaniach, kt#rych +aszywo$B wyraMnie widzi!
Marzncy czowiek nie znajduje otuchy w wierze, /e jest mu ciepoR czowiek stojcy przed lwem nie
odpr,/a si, przez przekonanie samego siebie, /e jest to kr#lik"
6A
W! Deori, pociechy trzeba zatem %to
minimum* przetumaczyB na terminy darwinowskie, to za$ jest zadaniem znacznie trudniejszym, ni/
mo/e si, wydawaB! "sychologiczna interpretacja, dlaczego ludzie akceptuj pewne przekonania, a innych
nie, to wyja$nienie aproksymacyjne, czyli jedynie bezpo$rednie i przybli/one, nieostateczne! Do
rozr#/nienie dla darwinizmu ma natomiast kluczowe znaczenie! Fe/eli w cylindrze silnika dochodzi do
wybuchu, to wyja$nienie aproksymacyjne tego procesu b,dzie si, odwoywao do proces#w
wewn,trznego spalania w silniku spalinowym, zainicjowanych przez $wiec, zaponow! ?yja$nienie
ostateczne za$ obejmuje cel, kt#remu wybuch ten ma su/yB K wypchni,cie toka z cylindra po to, by
poruszyB wa korbowy! 3proksymacyjnym wyja$nieniem wiary mo/e byB na przykad nadaktywno$B
okre$lonego obszaru m#zgu %nie b,d, tu zajmowa si, bli/ej koncepcj god centre %boskiego o$rodka"*
w m#zgu, poniewa/ wyja$nienia aproksymacyjne mnie nie interesuj! .czywi$cie nie oznacza to, bym t,
teori, chcia zdeprecjonowaB! 1ainteresowanych odsyam jednak do ksi/ki Michaela -hermera @ow We
elie*e5 &'e Searc' for God in an (ge of Science, gdzie jest ona bardzo interesujco om#wionaR tam te/
rozwa/ania Michaela "ersingera i innych wskazujce, i/ objawienia religijne maj zwizek z atakami
epilepsji*!
Fak ju/ powiedziaem, w tym rozdziale zajmuj, si, darwinowskimi wyja$nieniami ostatecznymi.
<iedy neuronaukowcy znajduj boski o$rodek" w m#zgu, naukowiecVdarwinista taki jak ja chce
zrozumieB, jakie ewolucyjne naciski +aworyzoway jego powstanie i rozw#j! Dlaczego ci spo$r#d naszych
przodk#w, u kt#rych wystpia genetyczna skonno$B do wytworzenia takiego o$rodka, przetrwali i mieli
wi,cej wnuk#w od swoich konkurent#w, kt#rzy najwyraMniej si, ich nie dochowali! "ytanie
darwinowskie K ostateczne" K nie jest ani pytaniem lepszym, ani g,bszym, ani bardziej naukowym
ni/ K aproksymacyjne K pytanie neurolog#w! Dyle /e ono wa$nie teraz mnie interesuje!
Dla darwinisty nie s te/ satys+akcjonujce odpowiedzi odwoujce si, do uwarunkowa2
politycznych, takie jak teza, /e religia to narz,dzie za pomoc kt#rego klasa rzdzca podporzdkowuje
sobie klasy ni/sze"! &ie ulega wtpliwo$ci, /e czarnych niewolnik#w w 3meryce utrzymywaa w
posusze2stwie obietnica przyszego /ycia, kt#ra pomagaa im znosiB cierpienia zwizane z bie/c
egzystencj, co K czemu te/ nie spos#b zaprzeczyB K przynosio okre$lone po/ytki ich wa$cicielom!
"ytanie, czy rzeczywi$cie religie zostay przemy$lnie zaprojektowane przez cynicznych kapan#w lub
wadc#w, to skdind interesujca kwestia, kt#r historycy powinni bezwzgl,dnie si, zajB! 3le zn#w nie
jest to pytanie darwinowskie! Dla darwinisty interesujce jest, dlaczego ludzie byli podatni na uroki
religii, dzi,ki czemu stawali si, obiektem wyzysku kapan#w, polityk#w i kr#l#w! Faki$ cyniczny
manipulator m#gby jako narz,dzie zdobycia politycznej wadzy wykorzystaB po/danie seksualne! Do
dla darwinisty byoby do$B proste do wytumaczenia K nasze m#zgi zbudowane s tak, /e seks sprawia
im przyjemno$B, poniewa/ naturaln" +unkcj seksu jest prokreacja! Ndyby #w manipulator doszed do
wadzy, posugujc si, torturami, darwinista m#gby podpowiedzieB, dlaczego tortury s skuteczne K
zrobimy niemal wszystko, by uniknB intensywnego b#lu! Do oczywi$cie jest prawd zupenie banaln,
ale ewolucjonista potra+i j nieco rozwinB i pog,biBJ za spraw doboru naturalnego percepcja b#lu staa
si, dla nas podstawowym sygnaem zagro/enie /ycia i dlatego dob#r zaprogramowa nas tak, by$my go
unikali! Fednostki kt#re nie czuj b#lu albo si, nim nie przejmuj %rzadko, ale zdarzaj si, takie*, zwykle
umieraj od ran, jakich reszta z nas staraaby si, uniknB! &iezale/nie zatem, czy to cyniczna
>:
W -teven "inker, Jak dzia$a umys$, <i?, ?arszawa 4557, s! >56
%
przyp! tum!*!
manipulacja, czy zjawisko mani+estujce si, z innych przyczyn, pytanie pozostaje K co %ostatecznie*
wyja$nia to ludzkie pragnienie bog#wL
DO-+R )R%POWY
"otencjalnym kandydatem na takie ostateczne wyja$nienie mog byB %a zgodnie z o$wiadczeniami
ich zwolennik#w wr,cz s* tak zwane teorie doboru grupowego! Dob#r grupowy to do$B kontrowersyjna
koncepcja, zgodnie z kt#r darwinowski dob#r dziaa na gatunki lub inne grupy organizm#w! 'olin
Ren+rew, archeolog z 'ambridge, twierdzi na przykad, /e chrze$cija2stwo przetrwao za spraw doboru
grupowego wa$nie, bo rozbudzao w$r#d swoich zwolennik#w wewntrzgrupow lojalno$B %a nawet
bratersk mio$B*, a to pomogo grupom wyznawc#w przetrwaB kosztem grup mniej religijnych! "odobn
koncepcj, niezale/nie wysnu aposto teorii doboru grupowego na ziemi ameryka2skiej, D!-! ?ilson, tyle
/e uzasadni j nieco obszerniej %w ksi/ce .arwins ;at'edral/.
.to hipotetyczny przykad, jak taka religii teoria doboru grupowego" mogaby wygldaB! "lemi,,
kt#rego b#g jest b#stwem wojowniczym i zazdrosnym, wygrywa wojny z ssiadami, kt#rych b#g jest
istot agodn i miujc pok#j %albo kt#rzy w og#le wasnych b#stw nie maj*! ?ojownicy, kt#rzy
niewzruszenie wierz, /e m,cze2ska $mierB to droga wprost do raju, bij si, z wi,ksz odwag i acniej
oddaj /ycie! 1atem w mi,dzyplemiennej walce zwyci,stwo %czyli przetrwanie* takiego plemienia jest
bardziej prawdopodobne, a sukces pozwala zabraB pokonanym /ywy inwentarz i wziB ich kobiety jako
branki! 1wyci,skie "lemiona rozpleniaj si,, powstaj plemiona potomne, a wszystkie czcz tego samego
boga! <oncepcja plemion potomnych" %przypominajca rojenie si, pszcz#* jest zreszt cakiem
prawdopodobna! 3ntropolog &apoleon 'hagnon w synnej pracy Wanomam5 ?ierce 1eople, opisujcej
/ycie poudniowoameryka2skich :ndian Canomami, przedstawi nawet mapy ilustrujce takie
pczkowanie wiosek w d/ungli
77
! 3le 'hagnon nie jest zwolennikiem doboru grupowego, ja te/ nie!
1namy zreszt bardzo powa/ne argumenty, kt#re j podwa/aj %sam uczestnicz, w tym sporze i a/ mnie
kusi, by we2 si, tu wg,biB, ale to niestety odcign,oby nas od g#wnego nurtu rozwa/a2! Dodam tylko,
/e cz,$B biolog#w sama winna jest tego zamieszania, gdy/ doborem grupowym K kt#rego hipotetyczny
przykad przedstawiem powy/ej K nazywa co$, co przy g,bszej analizie okazuje si, raczej doborem
krewniaczym albo wzajemnym altruizmemR wi,cej na ten temat w Rozdziale A!*!
'i z nas, kt#rzy minimalizuj znaczenie doboru grupowego, nie neguj rzecz jasna, /e co$ takiego
mo/e si, zdarzyB! "ytamy jedynie, na ile ten mechanizm mo/e byB znaczcy dla ewolucji! <iedy
kon+rontujemy dob#r grupowy z doborem naturalnym dziaajcym na ni/szym poziomie %na przykad
analizujc, czy dob#r grupowy mo/e doprowadziB do po$wi,cenia si, jednostki dla dobra grupy*, wiele
wskazuje, /e mechanizmy dziaajce na tym ni/szym poziomie s znacznie silniejsze! "rzywoajmy zn#w
nasze hipotetyczne plemi, i wyobraMmy sobie, i/ w armii dzielnych wojownik#w gotowych na
m,cze2sk $mierB %i nagrod, w za$wiatach* znajduje si, jeden osobnik bardziej nieco dbay o wasne
interesy! -zansa, /e na skutek jego zachowania plemi, przegra bitw,, jest znikoma! &atomiast bohaterska
$mierB kombatant#w jemu osobi$cie przyniesie niepor#wnanie wi,cej korzy$ci ni/ im, gdy/ oni nie b,d
/yliFego mo/liwo$ci reprodukcji w tej sytuacji wzrosn, a to znaczy, /e geny sprzyjajce unikaniu
bohaterskiej $mierci w nast,pnych generacjach b,d liczniej reprezentowaneR og#lnie rzecz biorc,
skonno$B do po$wi,cania si, dla grupy b,dzie malaa z pokolenia na pokolenie!
Do oczywi$cie tylko intelektualna zabawa i przykad uproszczony do granic absurdu! Mimo to
ukazuje jednak pewien nawracajcy problem z teoriami doboru grupowego Kje$li przywouje si, je jako
uzasadnienie po$wi,cenia jednostki, argumentacj, tak atwo obaliB od wewntrz"! ]mierB i reprodukcja
jednostki to zdarzenia, kt#re zachodz w kr#tszej skali czasowej i znacznie cz,$ciej ni/ wygini,cie %bdM
rozprzestrzenianie si,* caych grup! Mo/na posu/yB si, modelami matematycznymi, /eby wykazaB, w
jakich warunkach dob#r grupowy rzeczywi$cie mo/e byB dominujc si ewolucyjn! Fak si, okazao,
dob#r na poziomie grupy ma szanse dziaaB tylko w bardzo szczeg#lnych, raczej mao realistycznych
okoliczno$ciach! .czywi$cie nie spos#b wykluczyB, /e w naturalnych warunkach /ycia plemiennego
takie okoliczno$ci wyst,poway! Do zreszt do$B ciekawa linia rozumowania, ale nie b,d, jej tu du/ej
rozwija, pozwol, sobie tylko przypomnieB, /e sam Darwin K kt#ry jednoznacznie opowiada si, za tez,
/e dob#r dziaa na poziomie pojedynczego organizmu K rozwa/ajc plemienny etap w dziejach
ludzko$ci, bardzo zbli/y si, do koncepcji doboru grupowegoJ
Fe$li mi,dzy dwoma plemionami ludzi pierwotnych /yjcych na tym samym obszarze dojdzie do
wsp#zawodnictwa, w#wczas %gdyby nawet pod innymi wzgl,dami nie wykazyway /adnych r#/nic* plemi,, kt#re
posiada wi,cej odwa/nych, kochajcych si, i wiernych sobie czonk#w, gotowych zawsze do wzajemnego
ostrzegania si, przed niebezpiecze2stwem i do niesienia pomocy drugim oraz do ich obrony, niewtpliwie osignie
sukcesy i zwyci,/y drugie plemi,! S!!!U )goi$ci i k#tnicy nie b,d wsp#dziaaB ze sob, a bez wsp#dziaania nic
nie mo/na dokonaB! "lemi, posiadajce powy/sze przymioty rozwini,te w wysokim stopniu b,dzie rozprzestrzeniaB
si, i zwyci,/aB inne plemionaR lecz z biegiem czasu, jak $wiadczy o tym historia, plemi, takie mo/e ulec innemu, u
kt#rego te cechy s jeszcze wy/ej rozwini,te
67
W!
3by uspokoiB biolog#wVspecjalist#w, kt#rzy przeczytali ten cytat, musz, dodaB, /e Darwin w zasadzie nie
m#wi stricte o doborze grupowym, w rozumieniu odnoszcych sukces ewolucyjny zbiorowo$ci, kt#re pczkuj" w
zbiorowo$ci potomne, co mo/emy dokadnie wyliczyB dla caej populacji grup"! Darwin raczej stara si, pokazaB,
/e grupy, kt#rych czonkowie zachowuj si, altruistycznie i wykazuj zdolno$B do wsp#pracy, staj si, liczniejsze
w znaczeniu liczby czonk#w %czyli jednostek*! Model darwinowski w tym wypadku opisuje wi,c problem
$rodowiskowy, a nie mechanizm doboru grupowego K analogi mo/e tu byB wyparcie w ?ielkiej @rytanii rudych
wiewi#rek przez szare!
RE*I)IA JAKO PROD%KT %-OC#NY
"ozostawi, ju/ jednak teori, doboru grupowego i przejd, do moich wasnych pogld#w na rol, religii w
darwinowskiej grze o przetrwanie! &ale/, do tej %coraz liczniejszej* grupy biolog#w, kt#ra w religii widzi produkt
uboczny innych zjawisk i mechanizm#w! .g#lnie zreszt uwa/am, i/ koncepcja produktu ubocznego" powinna byB
dla wszystkich darwinist#w bardzo wa/nym narz,dziem! @ardzo cz,sto, kiedy pytamy o adaptacyjn warto$B
czegokolwiek %jakie ma to znaczenie dla przetrwaniaL*, zadajemy po prostu niewa$ciwe pytanie! Drzeba je dopiero
prze+ormuowaB, by nabrao sensu! Mo/e zjawisko, kt#rym si, interesujemy %w tym wypadku religia*, samo w sobie
nie ma warto$ci adaptacyjnej, tylko jest produktem ubocznym jakiej$ innej cechy czy wa$ciwo$ci istotnej z punktu
widzenia przetrwania! &ie zaszkodzi, je$li zilustruj, to rozumowanie analogi zaczerpni,t z mojej wasnej
dziedziny z zachowania zwierzt! kmy wlatuj w pomie2 $wiecy! Do nie jest przypadek K to Bmi wersja
samospalenia! Mogliby$my nazwaB j, do$B prowokacyjnie, skonno$ci ciem do samopo$wi,cenia" i zaczB si,
zastanawiaB, w jaki spos#b dob#r naturalny m#g +aworyzowaB tego typu zachowanie! Fa jednak sdz,, /e K
przynajmniej je/eli chcemy znaleLA rozsdn odpowiedM K powinni$my nasze pytanie prze+ormuowaB! Do nie jest
samob#jstwoQ Do pozorne samob#jstwo, kt#re w rzeczywisto$ci stanowi e+ekt uboczny %produkt uboczny* czego$
innego! 'zegoL .to jedna z propozycjiJ -ztuczne $wiato to do$B nowe zjawisko na nocnej scenie! Feszcze bardzo
niedawno jedyne $wiato, jakie mo/na byo dostrzec w nocy, byo to $wiato gwiazd i <si,/yca! Do obiekty bardzo
od 1iemi oddalone %na u/ytek ciem mo/na powiedzieB K niesko2czenie odlege*, co sprawia, /e emitowane przez
nie promienie $wietlne odbieramy jako r#wnolege! Do za$ oznacza, /e mo/na posu/yB si, nimi jak kompasem!
.wady, o czym od dawna wiadomo, wykorzystuj obiekty takie jak -o2ce do nawigacji, pomaga im ono utrzymaB
prosty kierunek lotu, mog zatem posugiwaB si, analogicznym narz,dziem w nocy %przy odwr#ceniu
wsp#rz,dnych*, by powr#ciB do domu po nocnej wyprawie! -ystem nerwowy owada potra+i kierowaB si, chwilow
tak oto, powiedzmy, praktyczn zasadJ 0eB tak, /eby promienie $wiata tra+iay w twoje oko pod ktem G9i"! 1a
spraw budowy owadziego oka zo/onego, w kt#rym ommatidia promieni$cie, niczym igy je/owca, rozchodz si,
od centrum ku obrze/om, realizacja tego zalecenia ukadu nerwowego mo/e oznaczaB jedynie konieczno$B
utrzymywania kierunku tak, by promie2 $wiata pada prostopadle na powierzchni, jednego, konkretnego
ommatidium! Dyle /e taki $wietlny kompas mo/e dziaaB dobrze jedynie w#wczas, kiedy Mr#do $wiata jest
wystarczajco oddalone, w innym wypadku bowiem docierajce do oka promienia nie s r#wnolege, lecz
ustawione jak szprychy koa! (kad nerwowy stosujcy w takim przypadku K choBby do znajdujcej si, w pobli/u
$wiecy, kt#r uznaje" za <si,/yc K regu, G9i" %czy jakkolwiek inn regu, kta ostrego* poprowadzi Bm, po
spiralnej trajektorii wprost do pomienia! Fe$li kto$ nie wierzy, prosz, sobie narysowaB tor takiego lotuR otrzymamy
eleganck, logarytmiczn spiral,!
Reguy, jakimi kieruj si, owady w nawigacji, choB w szczeg#lnych okoliczno$ciach mog mieB dla
nich tragiczne konsekwencje, statystycznie rzecz biorc, dobrze si, sprawdzaj, gdy/ w sumie owady te
znacznie cz,$ciej maj w polu widzenia <si,/yc ni/ $wiec,! My po prostu nie spotykamy tych setek
ciem, kt#re po cichu i bezb,dnie, kierujc si, $wiatem <si,/yca czy nawet un odlegego miasta,
spokojnie docieraj do miejsca przeznaczenia, widzimy tylko te, kt#re skwiercz w pomieniu $wiecy, i
zadajemy niewa$ciwe pytanieJ dlaczego Bmy popeniaj samob#jstwoL Dymczasem powinni$my zapytaB,
dlaczego owadzi ukad nerwowy +unkcjonuje tak, /e nakazuje swemu posiadaczowi lecieB, utrzymujc
stay kt do promienia $wiata %taktyka, kt#rej tylko pora/ki udao si, nam wcze$niej zaobserwowaB*!
<iedy s+ormuujemy pytanie we wa$ciwy spos#b, caa tajemnica znika! &azywanie tego zachowania
>"
W<arol Darwin, < poc'odzeniu cz$owieka, .zie$a wybrane, t! :_ "?Ri0, ?arszawa 45>5, s! 4=>V4=A %przyp! tum!*!
samob#jstwem byo od pocztku b,demR $mierB w pomieniach jest, a raczej bywa e+ektem ubocznym
posugiwania si, bardzo skutecznym zazwyczaj kompasem!
1astosujmy teraz t, wiedz, do analizy zachowa2 religijnych u ludzi! @ardzo wielu przedstawicieli
naszego gatunku %w niekt#rych rejonach praktycznie sto procent* wyznaje przekonania, kt#re ra/co
wr,cz sprzeczne s z potwierdzonymi naukowymi +aktami, a przy okazji s te/ niezgodne z religijnymi
wierzeniami innych! 0udzie nie tylko s do tych przekona2 nami,tnie przywizani, ale po$wi,caj im
wasny czas i zasoby! Dla nich gin i dla nich zabijaj! 'zasem nas to szokuje, tak samo jak szokuje nas
samopo$wi,cenie" ciem! 1dumieni, pytamyJ DlaczegoL" ! 3leja przynajmniej tak twierdz,, zadajemy
niewa$ciwe pytanie! @yB mo/e zachowania religijne to ewolucyjny niewypa, nieszcz,$liwy produkt
uboczny jakiej$ psychologicznej skonno$ci, kt#ra w innych okoliczno$ciach jest %lub bya kiedy$*
po/yteczna! ? tym uj,ciu skonno$ci czy zachowaniem, kt#re zostao wyselekcjonowane u naszych
przodk#w przez dob#r naturalny, nie jest religia jako takaR to co$, co byo korzystne pod innymi
wzgl,dami, a tylko przypadkowo zacz,o p#Mniej przejawiaB si, w +ormie wiary! 1achowania religijne,
reasumujc, zrozumieB mo/emy dopiero wtedy, gdy nale/ycie je nazwiemy!
Fe/eli jednak zachowania religijne s produktem ubocznym, to produktem ubocznym czegoL Faki
jest ludzki odpowiednik mechanizm#w nawigacji u ciemL Faka pierwotnie adaptacyjna cecha
doprowadzia do stworzenia religiiL "oni/ej przedstawi, jedn z potencjalnych hipotez, ale chciabym
podkre$liB, /e to tylko jedna z mo/liwych propozycji %om#wi, te/ kilka cudzych pomys#w*! ? tym
momencie wa/niejsza jest dla mnie sama zasada, czyli to, by zadawaB wa$ciwe pytania, ni/ jakakolwiek
konkretna odpowiedM!
Moja hipoteza dotyczy dzieci! .t#/ ludzie, bardziej ni/ jakikolwiek inny gatunek, mog przetrwaB
dzi,ki gromadzeniu do$wiadcze2 przez wcze$niejsze pokolenia, ale warunkiem przetrwania jest
przekazanie tej wiedzy dzieciom, co daje im ochron, i gwarantuje pomy$lno$B! Deoretycznie rzecz
biorc, dzieci na wasn r,k, mogyby zdobywaB wiedz,, by, dajmy na to, nie podchodziB za blisko
urwiska, nie je$B tych podejrzanie wygldajcych czerwonych jag#dek albo nie wskakiwaB krokodylowi
na gow,! &ie ulega jednak wtpliwo$ci, /e dziecko, kt#re zna takie reguy i z g#ry wie, co wolno, a
czego nie K i wie te/, /e nie nale/y kwestionowaB wiedzy przekazanej przez starszych K ma
ewolucyjn przewag, nad swoim r#wie$nikiem, kt#ry dopiero musi si, tego uczyB! @dM posuszny
rodzicom, bdM posuszny starszyMnie plemiennej %zwaszcza gdy m#wi co$ powa/nym i groMnym
tonem*, suchaj starszych i nie pytaj, dlaczego! .g#lnie to cakiem przydatna zasada dla dziecka, tylko,
jak ka/da zdroworozsdkowa regua, czasem mo/e mieB niezbyt przyjemne konsekwencje
%obserwowali$my to u ciem*!
&igdy nie zapomn, przera/ajcej ceremonii, kt#rej $wiadkiem byem jako dziecko w naszej szkolnej
kaplicy! "rzera/ajc nazywam j dopiero z dzisiejszej perspektywyR gdy to si, dziao, m#j dzieci,cy
m#zg odbiera j dokadnie tak, jak chcia tego nasz kaznodzieja! .t#/ usyszeli$my w#wczas histori,
oddziau /onierzy, kt#rzy podczas Bwicze2 maszerowali drog przecinajc tory kolejowe! ? pewnym
momencie sier/ant widocznie si, zagapi, bo nie wyda komendy -t#jQ"! Ponierze byli jednak tak
wyszkoleni do bezwarunkowego wykonywania rozkaz#w, /e nie zatrzymali si, i wmaszerowali wprost
pod nadje/d/ajcy pocig! Dzi$ oczywi$cie uwa/am, /e to nie bya autentyczna opowie$B, i mam
nadziej,, /e nasz kapelan te/ w ni nie wierzy! 3le majc dziewi,B lat, uwierzyem w ni, bo opowiada
j dorosy, kt#ry mia nade mn wadz,! <sidz za$, niezale/nie od tego, czy w ni wierzy, czy nie, u/y
tej przypowie$ci, by nauczyB nas, dzieci, podziwu i skoniB do na$ladowania rekrut#w tak niewolniczo
posusznych autorytetom, nawet w#wczas, gdy polecenia, jakie syszymy, s zupenie absurdalne! : mam
wra/enie %choB oczywi$cie mog, m#wiB tylko o sobie*, /e naprawd, tych /onierzy podziwia$em. Dzi$,
gdy jako dorosy czowiek wspominam to zdarzenie, nie mog, wprost uwierzyB, /e w#wczas, jako
dzieciak, powa/nie zastanawiaem si,, czy ja miabym do$B odwagi, by tak wmaszerowaB pod pocig! 3
tak wa$nie zapami,taem swoje #wczesne odczucia, skoro za$ tak dokadnie cae zdarzenie
zapami,taem, to bez wtpienia musiao ono wywrzeB na mnie du/e wra/enie!
(czciwo$B nakazuje, by w tym miejscu wyja$niB, /e nie my$l,, jakoby nasz kapelan sam uwa/a, /e
porusza w tym momencie sprawy religii! 'hcia w nas obudziB raczej wojskowego ducha ni/ wiar,!
R#wnie dobrze m#gby nam w#wczas wyrecytowaB Szar% Pekkie! rygady DennysonaJ
9?orward t'e Pig't rigadeK9 Was t'ere a man dismayed+ #ot t'oug' t'e soldiers knew Some one 'ad
blundered5 &'eirs not to make reply, &'eirs not to reason w'y, &'eirs but to do and die5
,nto t'e *alley of .eat' Rode t'e siM 'undred.
%Fedno z najstarszych K bardzo zreszt kiepskiej jako$ci K nagra2 ludzkiego gosu to nagranie
lorda Dennysona recytujcego ten utw#r! Nuchy gos poety docierajcy do nas z odlegej przeszo$ci
bardzo intrygujco wsp#brzmi z tre$ci*! 1 punktu widzenia wy/szego dow#dztwa pozostawienie
ka/demu /onierzowi decyzji, czy ma wykonaB rozkaz, czy nie, niewtpliwie byoby szale2stwem! <raj,
kt#rego oddziay dziaayby ka/dy na wasn r,k,, zamiast realizowaB odg#rny plan, przegrywaby
wszystkie wojny! 1 narodowego punktu widzenia zatem lepiej, by obowizywaa powszechna zasada
posusze2stwa, nawet je$li czasem konsekwencj jest indywidualna tragedia! Do dlatego nadal /onierzy
szkoli si,, by dziaali jak automaty, albo K je$li si, da K jak komputery!
<omputery robi to, co im si, ka/e! @ezwarunkowo realizuj wszelkie polecenia wydane im w ich
wasnym j,zyku programowania! ? ten spos#b dziaaj r#/ne przydatne programy, jak procesory tekstu
czy arkusze kalkulacyjne! 3leK i to nieuchronne K produktem ubocznym tej zasady bezwarunkowej
realizacji instrukcji jest to, /e ka/dy komputer r#wnie posusznie wykona te/ z instrukcj,! De maszyny
nie potra+i oceniaB, czy skutki wykonania polecenia b,d dobre, czy ze! Maj suchaB polece2, tak samo
jak /onierze! Do bezwarunkowe posusze2stwo sprawia, /e komputery s przydatne, ale jest te/
przyczyn ich podatno$ci na wirusy i b,dy program#w! Fe/eli jaki$ zo$liwy program nakazuje
komputerowiJ -kopiuj mnie i roze$lij na wszystkie adresy, jakie znajdziesz na swoim twardym dysku",
to komputer to zrobi, a inne, do kt#rych polecenie t drog dotrze, zrobi to samo! Rzecz bardzo trudn,
a mo/e i niemo/liw jest skonstruowanie komputera, kt#ry jednocze$nie byby %po/yteczne* posuszny i
odporny na wirusy!
Fe/eli dobrze wykonaem swoje zadanie, moi czytelnicy "owinni ju/ mniej wi,cej wiedzieB, na
czym polega postulowany przeze mnie zwizek mi,dzy dzieci,cym m#zgiem a religi! Dob#r naturalny
wbudowa w dzieci,cy m#zg skonno$B do wierzenia w to, co m#wi rodzice i starszyzna plemienna!
Dakie posusze2stwo oparte na zau+aniu sprzyja prze/yciu %podobnie jak kierowanie si, $wiatem u ciem*!
.d posusze2stwa opartego na zau+aniu blisko jednak do bezwarunkowego podporzdkowania, a
skutkiem jest podatno$B na zara/enie umysowym wirusem"! "odsumujmy K z bardzo wa/nych
powod#w %to darwinowski warunek przetrwania* dzieci u+aj rodzicom i tym dorosym, kt#rych rodzice
im wska/! Dakie bezwarunkowe zau+anie oznacza, /e nie mo/na odr#/niB dobrej rady od zej! Dziecko
nie mo/e wiedzieB, /e zalecenie, &ie kp si, w 0impopo, bo tam jest peno krokodyli", to mdra rada,
natomiast .+iaruj koz, w peni, <si,/yca, bo inaczej nie spadnie deszcz " w najlepszym razie prowadzi
do straty kozy! .ba napomnienia brzmi r#wnie wiarogodnie, oba pochodz z tak samo godnego zau+ania
Mr#da i oba wygaszane s z r#wnym namaszczeniem i powagR obu trzeba byB posusznym! Do samo
dotyczy przekona2 o $wiecie, o kosmosie, o moralno$ci, o naturze ludzkiej! 3, co wielce prawdopodobne,
dziecko, gdy doro$nie i samo dorobi si, potomka, przeka/e mu %lub jej* to wszystko, co samo wie K i
wiadomo$ci po/yteczne, i bzdury K z t sam zaraMliw powag i wiar!
1godnie z tym modelem powinni$my oczekiwaB, /e w r#/nych miejscach wyksztac si, odmienne,
choB r#wnie sprzeczne z rzeczywisto$ci wierzenia, i /e b,d one przyjmowane i przekazywane z takim
samym przekonaniem, jak rozmaite inne absolutnie prawdziwe twierdzenia, jak chocia/by to, /e pole
nawo/one gnojem daje lepsze plony! "owinni$my r#wnie/ zaobserwowaB, /e te przesdy i sprzeczne z
codziennym do$wiadczeniem %oraz z +aktami* wierzenia podlegaj ewolucji K zmieniaj si, wraz z
kolejnymi generacjami K albo wskutek zdarze2 przypadkowych, ale pod wpywem mechanizmu
analogicznego do darwinowskiego doboru, co z czasem doprowadza do sytuacji, w kt#rej mimo
wsp#lnego przodka" wierzenia ulegaj powa/nemu zr#/nicowaniu! F,zyki na przykad znaczco
oddalaj si, od wsp#lnego pnia, je$li tylko czas jest wystarczajco dugi i dochodzi do tego czynnik
rozdzielenia geogra+icznego %do kwestii lingwistycznych powr#cimy za chwil,*! Drudno zaprzeczyB, /e
zbli/one procesy mog zachodziB w przypadku czysto arbitralnych przekona2 czy wierze2, r#/nych
nakaz#w i zakaz#w przekazywanych z pokolenia na pokolenie, przekazywanych tym atwiej ze wzgl,du
na ow wrodzon, u/yteczn programowalno$B dzieci,cych m#zg#w!
"rzyw#dcy religijni s doskonale $wiadomi tej plastyczno$ci dzieci,cych umys#w i znaczenia
wczesnej indoktrynacji! Fezuici przechwalali si,J daj nam dziecko na pierwsze siedem lat, a zrobimy z
niego m,/czyzn,! Do groMne przesanie zawsze miao swoich zwolennik#w! ? naszych ju/ czasach na
przykad niejaki Fames Dobson
66
W, zao/yciel haniebnego ruchu 8ocus on the 8amily"
65
WW, spokojnie
m#g gosiBJ 'i, kt#rzy kontroluj, co modzi ludzie my$l i czego do$wiadczaj K co widz, sysz,
my$l i w co wierz K okre$l przyszy kurs tego narodu"
75
!
"rosz, jednak pami,taB, /e moja hipoteza u/ytecznej atwowierno$ci dzieci,cych umys#w to tylko
jeden z przykad#w, jak mogoby wygldaB wyja$nienie analogiczne do tego, kt#rym posu/yli$my si,,
analizujc zachowanie ciem! )tolog Robert ;inde %w W'y Gods 1ersist/, antropolog "ascal @oyer %w
Religion )Mplained/ i -cott 3tran -,n Gods We &rust/ zupenie niezale/nie od siebie opisali ju/ religi,
jako produkt uboczny naturalnych dyspozycji psychicznych czowieka! Mo/e nawet nie tyle jako produkt
uboczny, ile cay konglomerat e+ekt#w ubocznych K zwaszcza antropolodzy maj skonno$B do
podkre$lania licznych r#/nic dzielcych wyznawane przez ludzi religie, choB oczywi$cie nie zapominaj
te/ i o tym, co jest im wsp#lne! 1reszt wszystkie wierzenia religijne wydaj si, bardzo dziwne tym,
kt#rzy nie byli w okre$lonej wierze wychowywani! @oyer dugo prowadzi badania w$r#d ludu 8ang w
<amerunie! 8ang wierz, /eJ
S!!!U czarownice maj dodatkowy wewn,trzny narzd, co$ jak zwierz,, kt#re wylatuje noc i niszczy ludziom
plony i zatruwa krew! M#wi si, te/, /e czasem czarownice spotykaj si, na wielkich ucztach, na kt#rych po/eraj
swe o+iary i planuj przysze zdobycze! ?ielu ludzi opowiadao mi, /e pewien znajomy ich przyjaciela na wasne
oczy widzia czarownice latajce noc nad wiosk na li$ciu bananowca i ciskajce magiczne zakl,cia na niczego
niespodziewajce si, o+iary!
"#Mniej @oyer opisuje wasn przygod,J
"odczas kt#rego$ obiadu w 'ambridge opowiadaem go$ciom o swoich egzotycznych przygodach, r#wnie/ o
wierzeniach ludu 8ang! ? pewnej chwili jeden z nich, ceniony teolog, zwr#ci si, w moj stron, i powiedziaJ Do
wa$nie czyni antropologi, tak +ascynujc i tak trudn dyscyplin zarazemJ trzeba wyja$niB, w !aki sposb ludzie
mog4 wierzyA w takie nonsensyE. "rzyznam, /e w pierwszej chwili osupiaem! 1anim zdoaem znaleMB wa$ciw
odpowiedM, rozmowa zesza na inny temat, kto$ zacz co$ m#wiB o czajnikach i kociokach!
&ajzabawniejsze, i/ #w teolog K zakadajc, /e by przedstawicielem kt#rego$ z g#wnych nurt#w
chrz,$cija2stwa K z du/ym prawdopodobie2stwem musia wierzyB w jak$ kombinacj, poni/szych
stwierdze2J Y 1a czas#w naszych przodk#w na $wiat przyszed czowiek, kt#rego matka zachowaa
dziewictwo i z kt#rego pocz,ciem nie mia zwizku /aden biologiczny ojciec!
'zowiek #w, gdy dor#s, wezwa swego przyjaciela zwanego dazarzem, by powsta ze
zmarych! dazarz, mimo /e ciao jego ju/ zaczynao si, rozkadaB, byskawicznie o/y!
Den/e niemajcy ojca czowiek sam r#wnie/ o/y w trzy dni po tym, jak zmar i zosta
pochowany!
'zterdzie$ci dni p#Mniej czowiek #w wszed na szczyt wzg#rza i +izycznie znikn w niebie!
Fe$li m#wisz co$ do siebie nawet w my$lach, to czowiek, kt#ry nigdy nie mia ojca, i jego
ojciec", kt#ry jest nim samym, syszy wszystkie twoje my$li i mo/e speniaB twoje pro$by ?
tym samym czasie syszy te/ my$li wszystkich innych ludzi /yjcych na $wiecie!
Fe/eli robisz co$ zego %albo dobrego*, #w czowiek, kt#ry nie mia ojca, widzi to, nawet je$li
twoich uczynk#w nie zna nikt inny! 1a to, co czynisz, mo/esz byB karany i nagradzany, i to
nawet po $mierci!
>>
W 'hrze$cija2ski +undamentalista! Ruch 8ocus on the 8amily" %-kup si, na rodzinie"* wyr#s wok# audycji radiowej i +undacji o tej
samej nazwie, kt#r pan Dobson %z wyksztacenia psycholog* zao/y w roku 4577 w 'olorado -prings! Dzi$ Dobson, jak twierdzi, ma ponad
dwie$cie milion#w suchaczy na caym $wiecie %jego audycja rzeczywi$cie retransmitowana jest przez ponad sze$B tysi,cy stacji radiowych i
osiemdziesit telewizyjnych i nadawana w dwunastu j,zykach*! Do przy okazji wa/na postaB ameryka2skiej sceny politycznej i jeden z lider#w
tak zwanej moralnej wi,kszo$ci %przyp! tum!*!
>?
WW <iedy$ bardzo mnie ubawia nalepka na zderzaku samochodu, kt#r zobaczyem w 'olorado K 8ocus on your own damn
+amily" %-kup si, lepiej na wasnej cholernej rodzince"*, dzi$ jednak patrz, na , nieco inaczej! @yB mo/e rzeczywi$cie niekt#re dzieci nale/aoby
chroniB przed indoktrynacj ze strony wasnych rodzic#w %wi,cej na ten temat w Rozdziale 5!*!
MatkaVdziewica czowieka, kt#ry nie zosta spodzony, nigdy nie umara, tylko +izycznie zostaa
wzi,ta" do nieba!
'hleb i wino, je$li pobogosawi je kapan %kt#ry koniecznie musi mieB jdra*, staj si," ciaem
i krwi owego m,/czyzny, kt#ry nigdy nie mia ojca!
'o zrobiby obiektywny antropolog, gdyby podczas bada2 terenowych w 'ambridge zetkn si, z
takim zestawem wierze2L
PSYCHO*O)IC#NA SK$ONNO8 DO RE*I)II
<oncepcja psychologicznych produkt#w ubocznych w naturalny spos#b wyania si, z wa/nej i
bardzo intensywnie w ostatnich latach rozwijanej dziedziny wiedzy "" z psychologii ewolucyjnej
69
!
"sychologowie ewolucyjni przyjmuj, /e K tak jak oko jest ewolucyjnie uksztatowanym narzdem do
patrzenia, a skrzyda ewolucyjnie uksztatowanym narzdem do atania K m#zg jest ewolucyjnie
uksztatowanym zbiorem narzd#w %modu#w"* su/cych do radzenia sobie z okre$lonymi potrzebami
zwizanymi z przetwarzaniem in+ormacji K istnieje modu odpowiedzialny za relacje z krewnymi,
modu wzajemnej wymiany, modu empatii itd! Religi, mo/na w tym uj,ciu traktowaB jako produkt
uboczny niewa$ciwego +unkcjonowania kilku spo$r#d tych modu#w, na przykad modu#w, kt#re
odpowiadaj za tworzenie teorii umys#w innych ludzi, budowanie koalicji, +aworyzowanie czonk#w
wasnej grupy kosztem obcych"! <a/dy z tych nich jest, w pewnym sensie, ludzkim odpowiednikiem
mechanizmu nawigacji u ciem i ka/dy z nich mo/e byB niewa$ciwie wykorzystany, tak jak to pokazaem
na przykadzie dzieci,cej atwowierno$ci! "aul @loom, psycholog i kolejny zwolennik teorii religii jako
produktu ubocznego", wskazuje na przykad, /e dzieci maj naturaln skonno$B do +ormowania
dualistyczne! teorii umysu! Religia jest dla @looma skutkiem ubocznym tego instynktownego dualizmu!
Fak twierdzi @loom, my K ludzie, a zwaszcza dzieci, jeste$my urodzonymi dualistami! Dualizm zakada
istnienie +undamentalnej r#/nicy mi,dzy umysem %duchem* a materi! Monizm za$ przeciwnie K dla
monisty umys jest mani+estacj materiiR nasz umys, a w przyszo$ci mo/e i sztuczna inteligencja, nie
mog istnieB niematerialnie! Dualista wierzy, /e umys to bezcielesny duch, kt#ry tylko zamieszku!e ciao,
wi,c mo/e je bez kopotu opu$ciB i udaB si, gdzie indziej, dlatego nie ma na przykad problem#w z
uznaniem choroby psychicznej za op,tanie przez diaba R diaby to po prostu duchy, kt#re chwilowo
znalazy si, w czyim$ ciele i mo/na je wygnaB! Dualista zwykle ch,tnie personi+ikuje te/ obiekty
nieo/ywione, a duchy i demony dostrzega nawet w wodospadach czy chmurach!
? roku 466= ?. 3nstey napisa powie$B >ice >ersa Y dualisty jej +abua nie zaskoczy, dla takiego
twardogowego monisty jak ja jest po prostu nie do zaakceptowania!
@ohaterami ksi/ki s pan @ultitude i jego syn, kt#rzy pewnego dnia odkrywaj, /e zamienili si,
ciaami! .d tego dnia ojciec %ku wielkiej rado$ci syna* musi chodziB do szkoy, w tym czasie za$ dzieciak
%paradujc w ciele ojca* niemal doprowadza do ruiny jego +irm,! "odobny pomys wykorzysta "D!
?odehouse w Paug'ing Gas, tyle /e w tej powie$ci hrabia ;avershot budzi si, w gabinecie
dentystycznym po narkozie %tytuowym gazem rozweselajcym* w ciele dziecka K gwiazdy +ilmowej,
kt#re byo poddawane zabiegowi na ssiednim +otelu! : zn#w, taka akcja ma sens tylko dla dualistyJ
musiaa wszak istnieB jaka$ cz,$B lorda ;avershota, kt#ra nie bya cz,$ci jego ciaa, bo jak/e inaczej
m#gby ocknB si, z narkozy w ciele maego aktora!
Fak wi,kszo$B naukowc#w nie jestem dualist, co oczywi$cie w niczym nie przeszkadza, bym
$wietnie si, bawi, czytajc 3nsteya czy ?odehouseHa! "aul @loom stwierdziby zapewne, /e dzieje si,
tak dlatego, i/ mimo /e nauczy$em si byB intelektualnym monist, to jednak jestem ludzkim
zwierz,ciem, a zatem wyewoluowa$em jako instynktowny dualist! My$l, i/ gdzie$ tam, skryte w g,bi za
oczami, tkwi w ka/dym z nas !a, kt#re %przynajmniej w literackiej +ikcji* mo/e przenie$B si, do cudzej
gowy, jest w nas wpisana i intelektualne pretensje do monizmu nic tu nie zmieni! @loom na poparcie
swojej tezy cytuje wyniki eksperyment#w, z kt#rych wynika, /e dzieci %a mae dzieci przede wszystkim*
znacznie silniej ni/ doro$li postrzegaj $wiat w kategoriach dualistycznych! Do oznacza, /e skonno$B do
dualizmu jest wbudowana w nasz m#zg, a zdaniem @looma jest to r#wnie/ wyja$nienie naszej naturalnej
predyspozycji do wiary religijnej!
@loom pisze, /e z urodzenia" jeste$my nie tylko dualistami, ale i kreacjonistamiR dob#r naturalny
KVjak twierdzi K intuicyjnie nie ma sensu"! 1waszcza u dzieci silna jest skonno$B do przypisywania
wszystkim zjawiskom celowo$ci, co opisaa mi,dzy innymi psycholog Deborah <elemann %w artykule
(re c'ildren Eintuiti*e t'eistsE+
S'zy dzieci s intuicyjnymi teistami"L
64
* K chmury s do padania", skay s po to, /eby
zwierz,ta miay si, o co podrapaB, kiedy je sw,dzi"! "rzypisywanie celowo$ci wszystkiemu nazywamy
teleologi! Dzieci s wi,c, mo/na powiedzieB, urodzonymi teleologami"R wiele z nich nigdy z tego nie
wyrasta!
?rodzony dualizm i wrodzona teleologi kieruj nas K w sprzyjajcych temu okoliczno$ciach K w
stron, religii, podobnie jak mechanizmy nawigacyjne Amy wiod j ku nieumy$lnemu samob#jstwu"!
Dualizm przygotowuje nas do wiary w dusz,", kt#ra tylko zamieszkuje ciao, a nie jest jego integraln
cz,$ci! Daki bezcielesny duch, co juz nietrudno sobie wyobraziB, po $mierci ciaa musi si, gdzie$
podziaB! R#wnie atwo wyobraziB sobie jakie$ b#stwo czy ducha, kt#re nie jest emergentn wa$ciwo$ci
zo/onej materii, lecz istnieje od niej w peni niezale/nie! Dyle dualizm! Dzieci,ca teleologi prowadzi ku
religii jeszcze wyraMniej K skoro wszystko ma cel, to czyj jest to celL @oga, rzecz jasnaQ
"ojawia si, jednak oczywiste pytanie K jaki w tym przypadku jest odpowiednik u/yteczno$ci, kt#r
tak atwo byo nam wskazaB, gdy analizowali$my nocn nawigacj, ciem i ich naturalny kompas"L
Dlaczego dob#r naturalny +aworyzowa dualizm i teleologi, w m#zgach naszych przodk#w i ich dzieciL
Fak dotd przecie/ udao mi si, jedynie wskazaB, /e s pewne przesanki, by przyjB, /e ludzie s z
urodzenia" dualistami i teleologami! 'zy daje to jak$ ewolucyjn przewag,L (miej,tno$B
przewidywania zachowa2 obiekt#w, z kt#rymi stykamy si, w $wiecie, jest bardzo wa/nym czynnikiem
przetrwania i mo/na oczekiwaB, /e dob#r naturalny b,dzie ksztatowa nasze m#zgi w taki spos#b, by
potra+iy to robiB szybko i sprawnie! 'zy dualizm i teleologi mog si, do tego przyczyniBL .t#/ tak, a
atwiej b,dzie t, hipotez, zrozumieB, je$li przywoamy poj,cie nastawienie intencjonalne" wprowadzone
przez +ilozo+a Daniela Dennetta!
Dennett s+ormuowa w jednej ze swoich ksi/ek bardzo przydatn tr#jelementow klasy+ikacj,
nastawie2" %stonce*, jakie przyjmujemy, pr#bujc zrozumieB %a co za tym idzie K przewidzieB*
zachowanie obiekt#w takich jak zwierz,ta, maszyny!!! czy inni ludzie
6=
! Do nastawienie +izykalne,
nastawienie konstrukcyjne i nastawienie intencjonalne! #astawienie fizykalne praktycznie zawsze dziaa,
bo wszystkie obiekty dziaaj zgodnie z prawami +izyki! "osugiwanie si, tym nastawieniem, by
rozpracowaB, co si, dzieje, mo/e byB jednak do$B kopotliwe, zajmuje za du/o czasu! 1anim wyliczymy
wszystkie zale/no$ci i interakcje r#/nych element#w jakiego$ zo/onego obiektu, mo/e ju/ byB za p#Mno!
? przypadku obiektu, kt#ry rzeczywi$cie zosta zaprojektowany K czyli skonstruowany K jak pralka
czy uk, nastawienie konstrukcy!ne stanowi bardzo ekonomiczny skr#t! Mo/emy odgadnB, jak obiekt si,
zachowa, pomijajc ca +izyczn stron, jego +unkcjonowania i odwoujc si, bezpo$rednio do projektu!
Fak pisze DennettJ
"raktycznie ka/dy potra+i przewidzieB, kiedy zadzwoni budzikR wystarczy w tym celu przez chwil, go zbadaB!
&ie trzeba wiedzieB, czy to zegar nap,dzany spr,/yn, czy na baterie, czy mo/e nap,dzany energi soneczn!
&iewa/ne, czy w $rodku jest spr,/yna i kamienie, czy krzemowe chipy K wystarczy po prostu przyjB, /e zosta on
skonstruowany tak, by dzwoni o godzinie, na kt#r zostanie nastawiony!
.biekty /ywe nie zostay zaprojektowane ani skonstruowane, ale darwinowski dob#r naturalny
niejako uprawomocnia przyj,cie wobec nich nastawienia konstrukcyjnego! Do wygodny skr#t, je$li,
chcc zrozumieB prac, serca, przyjmiemy, /e zostao ono skonstruowane", by pompowaB krew! <arl von
8risch rozpocz badania nad widzeniem barw u pszcz# %wcze$niej powszechnie sdzono, /e owady te s
$lepe na kolory*, poniewa/ uzna, /e /ywe kolory kwiat#w zostay zaprojektowane" po to, aby wabiB do
siebie pszczoy %zaprojektowaem" w tym momencie wykorzystanie cudzysowu, /eby odstraszyB
skonnych do takich oszustw kreacjonist#w przed zawaszczeniem tego wielkiego austriackiego zoologa!
&ie musz, chyba dodawaB, /e von 8risch doskonale sobie radzi z przeo/eniem nastawienia
intencjonalnego na prawidowe darwinowskie terminy*!
#astawienie intenc!onalne to kolejny skr#t, tyle /e przechodzimy w tym momencie o szczebel
wy/ej! .bserwowany obiekt nie tylko dziaa tak, jakby zosta zaprojektowany w okre$lonym celu, ale
+unkcjonuje jak podmiot, zdolny do intencjonalnego dziaania %lub jakby taki podmiot w sobie zawiera*!
<iedy dostrzegasz tygrysa, lepiej nie po$wi,caB zbyt wiele czasu przewidywaniom, jak mo/e si,
zachowaB! &ie zajmuj si, mo/e jego struktur czsteczkow ani budow ap, szcz,ki i z,b#w! Den kot ma
zamiar ci, zje$B i wykorzysta swoje apy, szcz,ki i z,by na wszelkie mo/liwe sposoby, by zrealizowaB
ten zamiar! &ajszybciej mo/na poradziB sobie z przewidywaniem jego zachowa2, zapominajc o caej
+izyce i +izjologii i przyjmujc nastawienie intenc!onalne. 1wracam jednak uwag,, i/, podobnie jak
nastawienie konstrukcyjne sprawdza si, nawet w przypadku obiekt#w, kt#re w rzeczywisto$ci wcale nie
zostay skonstruowane, tak samo nastawienie intencjonalne mo/e dziaaB i w przypadku obiekt#w, kt#re
nie kieruj si, $wiadomymi intencjami, i wobec tych, kt#rych dziaanie bez wtpienia jest przemy$lane!
.sobi$cie uwa/am, /e nastawienie intencjonalne mo%e mieB warto$B adaptacyjn, jako m#zgowy
mechanizm, kt#ry przyspiesza podejmowanie decyzji w sytuacjach niebezpiecznych %i w wa/nych
relacjach spoecznych*! &ie jest jednak tak oczywiste, czy wrodzony dualizm jest korelatem nastawienia
intencjonalnego! &ie b,d, w tym miejscu du/ej rozwa/a tego problemu, wydaje mi si, jednak, /e mo/na
przyjB, i/ pewna wersja teorii innych umys#w, kt#r da si, uznaB za dualistyczn, mo/e byB elementem
nastawienia intencjonalnego, zwaszcza w sytuacjach spoecznych, a ju/ przede wszystkim w#wczas, gdy
mamy do czynienia z intenc!onalno8ci4 wy%szego stopnia.
Dennett m#wi o intencjonalno$ci trzeciego stopnia %on jest przekonany, /e ona wie, /e on jej
pragnie*, czwartego stopnia %ona ma $wiadomo$B, /e on jest przekonany, /e ona wie, /e on jej pragnie*, a
nawet pitego stopnia %szaman odgad, /e ona ma $wiadomo$B, /e on jest przekonany, /e ona wie, /e on
jej pragnie*! &a u/ytek literackiej +ikcji mo/emy sobie nawet wymy$laB intencjonalno$ci jeszcze
wy/szego rz,du, jak uczyni to Michael 8rayn w uroczej powie$ci &'e &in Fen5 .bserwujc
&unopoulosa, Rick nie mia najmniejszych wtpliwo$ci, /e on jest niemal pewien, i/ 3nna g,boko
pogardza 8iddlingchildem, kt#ry nie potra+i rozpoznaB jej uczuB, i wie te/, /e &ina domy$la si,, /e 3nna
wie, /e ona spodziewa si, tego, /e &unopoulos wszystkiego si, domy$li S!!!U"! Do, i/ takie powie$ciowe
wygibasy mog nas bawiB, to nie przypadek K byB mo/e skrywa si, w nich pewna wa/na wiedza o tym,
w jaki spos#b dob#r naturalny ksztatowa nasze m#zgi, by mogy +unkcjonowaB w realnym $wiecie!
&i/sze stopnie nastawienia intencjonalnego, podobnie jak nastawienie konstrukcyjne, pozwalaj
oszcz,dziB czas, co w pewnych warunkach mo/e byB kluczowe dla przetrwania! &ic dziwnego zatem, /e
dob#r naturalny uksztatowa nasze m#zgi tak, by z tej u/ytecznej drogi na skr#ty korzystay! Feste$my
biologicznie zaprogramowani, by przypisywaB intencjonalno$B obiektom, kt#rych zachowanie jest dla nas
wa/ne! "aul @loom przytacza nawet eksperymentalne $wiadectwa dowodzce, /e takie postrzeganie
$wiata w kategoriach intencji bardzo silnie zaznacza si, u dzieci! <iedy mae dzieci obserwuj %na
ekranie komputera na przykad* jaki$ obiekt $cigajcy" inny obiekt, uznaj, /e s $wiadkami po$cigu
prowadzonego przez $wiadomego swych intencji aktora, co widaB choBby po tym, /e s wyraMnie
zdziwione, kiedy gonicy" odst,puje od pod/ania za celem!
&astawienie konstrukcyjne i intencjonalne to po/yteczne mechanizmy m#zgowe, wa/ne ze wzgl,du
na to, /e pozwalaj przyspieszyB proces interpretowania zachowa2 obiekt#w, z kt#rymi stykamy si, w
realnym $wiecie, od drapie/nik#w po potencjalnych partner#w seksualnych! "odobnie jednak jak inne
mechanizmy m#zgowe, tak i te mog popeniaB b,dy! Dzieci %i ludy prymitywne* przypisuj
intencjonalno$B pogodzie, +alom i prdom, spadajcym kamieniom!!! ?szyscy mamy skonno$B do
my$lenia w ten sam spos#b o maszynach %zwaszcza, kiedy robi nam na zo$B"*! 1apewne wielu z nas z
rozbawieniem do dzi$ wspomina, jak samoch#d @asila 8awltyHego popsu si, dokadnie tego wieczora,
gdy mia byB organizowany ?ieczorek -makosza! @asil najpierw uczciwie ostrzeg samoch#d, a potem
jeszcze policzy do trzech, nim wysiad, odama gaM z drzewa i niemiosiernie pojazd sw#j wychosta!
Doskonale go rozumieli$my, choB chyba jeszcze cz,$ciej mamy ochot, sprawiB takie lanie komputerowi!
Fustin @arrett zaproponowa nawet specjalne okre$lenie dla tego mechanizmu poznawczego K
nadaktywny narzd wykrywajcy podmiotowo$B %&&?"R w oryginale ;3DD od ;yperactive 3gent
Detection Device*! 1decydowanie wykazujemy nadmiern aktywno$B, by odnaleMB $wiadomie K ze z
lub dobr wol K dziaajcy podmiot tam, gdzie naprawd, daj o sobie znaB tylko siy natury! &ieraz
zdarzyo mi si, odczuwaB g,bok, autentyczn uraz, do obiekt#w nieo/ywionych, na przykad do
a2cucha rowerowego! 3 jak wzruszajco brzmi opublikowana niedawno in+ormacja agencyjna o
nieszcz,$niku zwiedzajcym Muzeum 8itzwilliama w 'ambridge, kt#ry w pewnym momencie potkn
si, o wasne Mle zawizane sznurowado i spad ze schod#w wprost na trzy bezcenne porcelanowe wazy z
okresu dynastii bingJ ?yldowa dokadnie na nich i wazy rozpady si, na milion kawak#w! Ndy
obsuga znalaza si, na miejscu, nadal siedzia jak skamieniay! "rzez chwil, wszyscy zamarli w szoku, w
absolutnej ciszy! "o czym sprawca caego zamieszania wskaza na swoje sznurowadoJ YDo onoQ Do jego
winaZ"
6G
!
1a hipotez, /e religia jest produktem ubocznym, opowiadaj si, te/ mi,dzy innymi ;inde,
-hermer, @oyer, 3tran, @loom, Dennett i Deleman! @ardzo interesujca jest koncepcja Dennetta, kt#ry
twierdzi, /e irracjonalizm religii jest e+ektem ubocznym pewnego szczeg#lnego, wbudowanego w m#zg
irracjonalnego mechanizmu %w spos#b oczywisty zwizanego z genetyczn korzy$ci*, a mianowicie
ludzkiej skonno$ci do zakochiwania si,! ? ksi/ce antropolog ;elen 8isher W'y we lo*e SDlaczego si,
zakochujemyU znaleMB mo/emy doprawdy wspaniae wyja$nienie, dlaczego romantyczn mio$B z
ewolucyjnego punktu widzenia uznaB mo/na za mechanizm w pewnym sensie podobny op,taniu K tak
bardzo jest on, by tak rzec, nadmiarowy w stosunku do +aktycznych potrzeb! Fak 8isher to uzasadniaL
.t#/ zacznijmy od tego, /e, gdy patrzymy na rzecz z boku, jest najzupeniej nieprawdopodobne, by
rzeczywi$cie jaka$ jedna, konkretna kobieta spo$r#d tych, kt#re on" zna, bya tysic razy bardziej warta
jego mio$ci, tak za$ bez wtpienia on o niej my$li, gdy si, zakocha! @ardziej racjonaln skonno$ci od
takiego +anatycznie monogamicznego uczucia byaby poliamoria" %poliamori" nazywa 8isher
przekonanie, /e mo/na jednocze$nie kochaB kilku przedstawicieli pci przeciwnej, tak samo jak mo/emy
przepadaB na r#wni za kilkoma gatunkami wina, mieB kilku ulubionych kompozytor#w, pisarzy czy
dyscyplin sportowych*! 0udzie bez kopotu akceptuj +akt, /e kto$ kocha wszystkie swoje dzieci, oboje
rodzic#w, rodze2stwo, nauczycieli, przyjaci#, albo /e ma kilka ulubionych zwierzt domowych! 'zy w
tym kontek$cie owa pena wyczno$B, jakiej oczekujemy od mio$ci ma/e2skiej, nie jest czym$
dziwnymL 3le nie ulega wtpliwo$ci, /e tak wa$nie si, dzieje, /e stanowi ona dla nas przynajmniej
pewien idea K musi zatem istnieB jaka$ przyczyna tego stanu!
;elen 8isher %a tak/e wielu innych badaczy* wykazaa, Me stan zakochania objawia si,
specy+icznymi zmianami w m#zgu, w tym obecno$ci pewnych substancji chemicznych silnie
wpywajcych na +unkcjonowanie ukadu nerwowego %naturalnych narkotyk#w, jak je mo/na okre$liB*,
substancje te w podobnej kon+iguracji nie towarzysz /adnemu innemu stanowi psychicznemu!
"sychologowie ewolucyjni zgadzaj si, z 8isher, /e owo z pozoru zupenie irracjonalne coup de foudre
mo/e byB po prostu ewolucyjnym mechanizmem, kt#ry zapewnia, /e zwizek rodzic#w trwaB b,dzie
wystarczajco dugo, aby mo/na byo odchowaB wsp#lnego potomka! 1 darwinowskiego punktu
widzenia sam wyb#r odpowiedniego partnera ma oczywi$cie olbrzymie znaczenie, ale gdy ju/ wyb#r ten
zosta dokonany %nawet nie najlepszy* i pocz,te zostao dziecko, wagi nabieraj czynniki zupenie innej
natury! .d tej chwili istotne jest, by partnerzy pozostali razem, na dobre i na ze, przynajmniej tak dugo,
p#ki dziecko nie osignie samodzielno$ci!
'zy zatem irracjonalno$B religii mo/e byB e+ektem ubocznym pewnych irracjonalnych
mechanizm#w odpowiadajcych za skonno$B do zakochiwania si,, kt#re za spraw doboru naturalnego
zostay wbudowane w nasze m#zgiL Drudno przecie/ zaprzeczyB, /e wiara religijna i romantyczna mio$B
maj ze sob co$ wsp#lnego %oba te stany psychiczne pod pewnymi wzgl,dami nie r#/ni si, bardzo od
pozostawania pod wpywem silnej substancji odurzajcej
59
W*! &europsychiatra Fohn -mythies ostrzega,
co prawda, /e obraz m#zgu i jego aktywno$ci przy tych dw#ch maniach" znacz4c4 si, r#/ni, wskazuje
jednak te/ na pewne podobie2stwaJ
?iara religijna ma bardzo wiele r#/nych oblicz, a jedno z nich ukazuje nam stan g,bokiej mio$ci w stosunku
do nadprzyrodzonego bytu, czyli w pewnych wypadkach do osoby @oga, czemu towarzyszy adoracja i kult
okazywany jego obrazom! . /yciu ludzkim w znacznym stopniu decyduj samolubne geny z jednej strony, a
procesy psychologicznego wzmocnienia z drugiej! Religia dostarcza bardzo wielu pozytywnych wzmocnie2 K
ciepo i kom+ort, jaki daje poczucie mio$ci i bezpiecze2stwa w penym zagro/e2 $wiecie, niel,kanie si, $mierci,
gwarancja wsparcia z g#ry", jak daje modlitwa itd! "odobnie rzecz si, ma w przypadku zakochania si, w realnej
osobie %zwykle pci przeciwnej*! Mamy w#wczas do czynienia z identyczn g,bok koncentracj na innym i z
podobnymi, pozytywnymi wzmocnieniami! R#wnie/ i w tym wypadku te uczucia mog byB wzmacniane przez
przedmioty symbolizujce t, drug osob, K listy, zdj,cia, a w czasach wiktoria2skich nawet lok ukochanej! -tan
zakochania ma te/ wiele czysto +izjologicznych komponent#w, jak choBby te r#/ne ci,/kie westchnienia"
6I
!
?!
W . jednym z takich groMnych narkotyk#w nawet pisaemJ R! Daw kins, Gerin <il, 8ree :n`uiry" =IJ 4, =99G, 5V44!
"o raz pierwszy wiar, i mio$B por#wnaem jeszcze w roku 455G, kiedy to napisaem, /e objawy,
kt#re obserwujemy u os#b zara/onych religi, uderzajco chwilami przypominaj to, co zwykle kojarzy
nam si, raczej z nami,tno$ci mi,dzy dwojgiem ludzi! Feden i drugi stan w m#zgu bazuje ewidentnie na
jakich$ bardzo pot,/nych siach i nic dziwnego, /e w toku naszej historii wyewoluoway wirusy zdolne
do wykorzystania tej ludzkiej wa$ciwo$ci" %artyku, z kt#rego cytat ten pochodzi, nosi tytu >iruses of
t'e FindB wirusy" to byo meta+oryczne okre$lenie religii*! )widentnie orgazmiczne wizje $wi,tej
Deresy z 3vila to przykad zbyt chyba znany, bym musia go w tym miejscu cytowaB! ]wiadectwo
+ilozo+a 3nthonnyHego <ennyHego, acz mo/e mniej otwarcie zmysowe, r#wnie poruszjco ukazuje
przyjemno$ci, jakie mog oczekiwaB tych, kt#rzy zdoali uwierzyB w misterium transsubstancji! <enny,
opisujc pocztki swojej posugi kapa2skiej %w <o$ciele rzymskokatolickim*, wspomina o wielkim
prze/yciu, jakim byo dla niego nakadanie rk podczas mszy, p#Mniej "isze te/ oJ
prawdziwej egzaltacji, jak odczuwaem podczas pierwszych miesi,cy kapa2stwa, gdy wreszcie dane mi byo
odprawiaB msze! ?cze$niej zawsze wylegiwaem si, w #/ku do ostatniej chwili! Deraz zrywaem si, rankiem, w
peni obudzony i peen ekscytacji na my$l o tym poruszajcym akcie, kt#ry na mocy danego mi przywileju sam
wkr#tce b,d, m#g odprawiB S!!!U Dotykaem ciaa 'hrystusa, blisko$B kapana z Fezusem +ascynowaa mnie! "o
przeistoczeniu wpatrywaem si, w hosti, wzrokiem, jakim kochanek patrzy w oczy ukochanej S!!!U De pierwsze
tygodnie mojego kapa2stwa na zawsze pozostay mi w pami,ci jako okres absolutnego spenienia i
szcz,$ciaszcz,$cia niestety zbyt kruchego, by mogo przetrwaB! Do byo co$ jak nami,tny romans, kt#ry jednak
wkr#tce okazuje si, tylko wst,pem do niedobranego ma/e2stwa!
&asz irracjonalny z jednaj strony, ale bardzo przydatny z innych wzgl,d#w obyczaj zakochiwania
si, w jednym, konkretnym przedstawicielu pci przeciwnej mo/e zatem byB odpowiednikiem
mechanizmu kierowania si, $wiatem u ciem! @,dne jego zastosowanie %kt#re dla Bmy ko2czy si,
$mierci w pomieniu $wiecy* prowadzi do zakochania si, w Fahwe %albo w Dziewicy Maryi, w hostii lub
w 3llahu* i do popeniania rozmaitych irracjonalnych czyn#w, do kt#rych mio$B taka prowadzi!
:nteresujcy pomys przedstawi biolog 0ewis ?olpert w ksi/ce SiM ,mpossible &'ings efore
reakfast S-ze$B niemo/liwych rzeczy przed $niadaniemU! ?olpert opisuje tam zjawiska, kt#rych
odpowiednim uog#lnieniem mogaby byB koncepcja konstruktywnej irracjonalno$ci"! Fak twierdzi,
silne, nawet irracjonalne przekonania stanowi skuteczn ochron, przed kapry$no$ci ludzkiego umysu!
Ndyby przekonania K pisze K kt#re mog ratowaB /ycie, nie byy silnie ugruntowane, byoby to
niekorzystne, zwaszcza we wczesnych stadiach ewolucji naszego gatunku! )ksperymentowanie podczas
polowania czy przy wytwarzaniu narz,dzi mogoby na przykad w pewnych okoliczno$ciach przynie$B
znacznie wi,cej szk#d ni/ po/ytku"! -postrze/enia ?olperta pozwalaj s+ormuowaB do$B prosty wniosek
K w okre$lonych warunkach pozostawanie przy nawet irracjonalnych przekonaniach mo/e byB
bezpieczniejsze ni/ wahanie %i to nawet, gdy nowe dowody albo wnioskowanie wska/ na sensowno$B
zmiany*! 1akochanie si," to oczywi$cie sytuacja szczeg#lna, na tym przykadzie widaB jednak, w jaki
spos#b ?olpertowski irracjonalny up#r" mo/e staB si, kolejn psychologiczn predyspozycj
pozwalajc wyja$niB irracjonalno$B zachowa2 religijnych! 1n#w wracamy do koncepcji produktu
ubocznego!
Robert Drivers z kolei %w ksi/ce Social )*olution/ rozwija ewolucyjn teori, samooszukiwania,
kt#r po raz pierwszy s+ormuowa ju/ w roku 457A! -amooszukiwanie si, to dla DriversaJ
skrywanie prawdy przed wasnym umysem po to, by lepiej ukryB j przed innymi! ? naszym gatunku
doskonale nauczyli$my si, rozpoznawaB, /e unikanie wzroku, spocone donie czy $ami4cy si, gos to potencjalne
sygnay stresu zwizanego ze $wiadom pr#b oszukania rozm#wcy! -tajc si, nie$wiadomym oszustwa, nie
okazujemy takich sygna#w! Mo/na w#wczas okamywaB innych, nie okazujc zdenerwowania!
"odobny pomys rozwija antropolog 0ionel Diger w <ptimism5 &'e iology of @ope. ( Driversa
natomiast zwizek jego koncepcji z mechanizmem konstruktywnej irracjonalno$ci", o kt#rym dopiero co
m#wili$my, jest wyraMnie widoczny tak/e w kolejnych partiach ksi/ki, gdy pisze o obronie
percepcyjnej"J
0udzie przejawiaj bardzo wyraMn skonno$B, by widzieB to, co chc widzieB! Mo/emy wr,cz m#wiB o
trudno$ciach w percepcji obiekt#w budzcych ze skojarzenia i silnej skonno$ci do spostrzegania zdarze2 czy
obiekt#w o pozytywnej konotacji! ? badaniach eksperymentalnych udao si, wykazaB na przykad, /e sowa
wywoujce niepok#j %czy to na skutek manipulacji eksperymentalnej, czy te/ wcze$niejszych do$wiadcze2 osoby
badanej* s rozpoznawane wolniej i p#Mniej!
Fakie to mo/e mieB znaczenie dla zjawisk tak powszechnych jak my$lenie /yczeniowe K albo
religia K nie musz, chyba tumaczyB!
.g#lnie teoria, /e religia jest przypadkowym produktem ubocznym, e+ektem b,dnego zastosowania
mechanizm#w z innych wzgl,d#w korzystnych, jest mi bardzo bliska! Fej szczeg#owy ksztat pozostaje
oczywi$cie przedmiotem dyskusji, podobnie jak konkretne mechanizmy kt#re mogyby w tym wypadku
dziaaB! 1 czysto ilustracyjnych powod#w skupi, si, dalej na mojej wasnej koncepcji dzieci,cej
naiwno$ci" i potraktuje j jako reprezentatywnego przedstawiciela caej klasy modeli produktu
ubocznego"! Deoria ta, kt#ra opiera si, na zao/eniu, /e z r#/nych powod#w dzieci,cy m#zg jest bardzo
podatny na umysowe wirusy", przez wielu czytelnik#w mo/e jednak zostaB uznana za wyja$nienie
dalece niekompletne! Mo/e i dzieci,cy umys jest podatny na zaka/enie, ale niby dlaczego wa$nie tym
wirusem, a nie jakim$ innymQ 'zy/by niekt#re wirusy byy szczeg#lnie zjadliweL : dlaczego taka
in+ekcja objawiaB by si, miaa religi, a nie!!! &o wa$nie, czymL
?szystkich wtpicych chciabym ni/ej przekonaB mi,dzy innymi i do tego, /e tak naprawd, nie ma
wielkiego znaczenia, jaki to konkretny nonsens zain+ekuje dzieci,cy m#zg! ?a/niejsze jest to, /e
zara/one dziecko staje si, dorosym i przekazuje #w nonsens, czymkolwiek by by, kolejnym
pokoleniom!
@adania antropolog#w K choBby to, co opisywa 8razer w "$ote! ga$zi K u$wiadomiy nam, jak
olbrzymia jest r#/norodno$B irracjonalnych ludzkich wierze2! Ndy ju/ kt#re$ z nich zakorzeni si, w
okre$lonej kulturze, trwa, ewoluuje i dzieli si, na spos#b bardzo przypominajcy biologiczn ewolucj,!
8razer wskazuje te/ na pewne og#lne, ponadkulturowe prawidowo$ci, jak choBby magi,
homeopatyczn" K zao/enie, i/ zakl,cia czy uroki po/yczaj" sobie pewien symboliczny aspekt
obiekt#w z realnego $wiata, na kt#re maj oddziaywaB! %"rzykadem takiego przekonania K o
tragicznych konsekwencjach K jest wiara, /e r#g nosoro/ca dziaa jak a+rodyzjak! Tr#dem tego
idiotycznego przesdu byo zapewne to, /e r#g skojarzy si, komu$ z penisem w stanie erekcji!*
"owszechno$B owejR magii homeopatycznej" wskazuje jednak, i/ nie jest wycznie kwesti przypadku,
jaki nonsens zain+ekuje atwowierny i podatny m#zg! @ardzo kuszce, by nasz biologiczn analogi,
pocignaB nieco dalej K czy w tym wypadku nie mo/e przypadkiem dziaaB jaki$ proces podobny do
doboru naturalnegoL 'zy pewne idee nie rozprzestrzeniaj si, atwiej ni/ inne, gdy/ odwouj si, do
wrodzonych potrzeb lub warto$ci albo s zgodne z naturalnymi psychicznymi predyspozycjamiL 'zy
wreszcie mo/emy zastosowaB takie rozumowanie do analizy wsp#czesnych religii, na tej samej zasadzie,
na jakiej wa$ciwo$ci /yjcych dzi$ organizm#w tumaczymy, odwoujc si, do doboru naturalnegoL
%Musz, tylko podkre$liB, /e okre$lenie warto$ci" u/yte w tym kontek$cie odnosi si, jedynie do
przetrwania i rozprzestrzeniania si,R nie ma w nim nic warto$ciujcego w pozytywnym znaczeniu tego
sowa, nic z czego jako ludzko$B mogliby$my byB dumni!*
&awet w stricte ewolucyjnym modelu nie zawsze musimy mieB do czynienia z doborem naturalnym!
&iekt#re geny rozprzestrzeniaj si, w populacji nie dlatego, /e s lepsze od innych, ale po prostu miay
wi,cej szcz,$cia! &azywamy ten proces dry+tem genetycznym" i w biologii wci/ trwa dyskusja, na ile
jest to zjawisko znaczce w por#wnaniu z doborem naturalnym! ? ka/dym razie sama koncepcja jest
dzi$ powszechnie akceptowana jako element tak zwanej neutralnej teorii w genetyce molekularnej!
1ao/enie jest do$B proste Kje/eli jaki$ gen zmutowa do innej wersji, lecz nie ma to wpywu na jego
+unkcje w organizmie, dob#r naturalny nie ma powod#w, by +aworyzowaB jedn jego wersj, kosztem
drugiej, pozostaje neutralny! &iemniej jednak, na skutek dziaania prawidowo$ci zwanej w statystyce
b,dem losowym, w kolejnych pokoleniach nowy gen mo/e rozprzestrzeniaB si, tak intensywnie, Me
wyprze swojego poprzednika z puli genetycznej&a poziomie molekularnym dochodzi w tej sytuacji do
rzeczywistej ewolucyjnej zmiany %choB mo/e byB ona nieobserwowalna na poziomie poszczeg#lnych
osobnik#w* i przy tym jest to proces, kt#ry nie ma /adnego zwizku z jakkolwiek ewolucyjn
przewag, kt#r #w nowy gen miaby zapewniaB!
:dea, /e ewolucja wierze2 religijnych mo/e byB ujmowana jako kulturowy odpowiednik dry+tu
genetycznego, jest bardzo przekonujca! R#wnie/ j,zyki ewoluuj na spos#b `uasiVbiologiczny, przy
czym zmiany, jakie przechodz, s zdecydowanie nieukierunkowane K w ich wypadku analogia z
dry+tem genetycznym te/ si, narzucaJ proces powolnych, kumulujcych si, przez stulecia zmian, kt#re w
pewnym momencie doprowadzaj do tego, /e poszczeg#lne odga,zienia staj si, wzajemnie dla siebie
niezrozumiae! Mo/na, co prawda, spotkaB si, z opini, /e ewolucj j,zyk#w rzdzi jaki$ lingwistyczny
odpowiednik doboru naturalnego, ale argumenty za t tez nie brzmi zbyt przekonujco! "r#bowano
wyja$niaB tak na przykad tzw! Nreat _owel -hi+t
54
W, czyli proces g,bokich zmian w wymowie, jaki
nastpi w 3nglii mi,dzy pi,tnastym a osiemnastym stuleciem! Dakie szczeg#owe hipotezy zwykle
jednak nie s konieczne do wyja$nienia wi,kszo$ci obserwowanych przez nas zmian w j,zykach K
raczej bardziej prawdopodobna wydaje si, ewolucja poprzez mechanizm stanowicy kulturowy
odpowiednik losowego dry+tu genetycznego! ? r#/nych cz,$ciach )uropy acina zmienia si, w
hiszpa2ski, portugalski, woski, +rancuski, rumu2ski i r#/ne dialekty tych j,zyk#w, a trudno chyba byoby
wskazaB, /e te procesy lingwistyczne wizay si, z jakimikolwiek lokalnymi przewagami konkretnych
j,zyk#w czy korzy$ciami adaptacyjnymi"!
.sobi$cie got#w bybym przyjB, /e r#wnie/ wierzenia religijne %nie tylko j,zyki* ewoluoway w
du/ej mierze losowo od czysto arbitralnych pocztk#w a/ do tej zadziwiajcej %a czasem i zatrwa/ajcej*
r#/norodno$ci, kt#r obserwujemy dzisiaj! "rzez cay ten czas, co wydaje si, bardzo prawdopodobne,
religie +unkcjonoway te/ pod naciskiem jakiej$ szczeg#lnej +ormy doboru naturalnego, kt#ry H bazowa
na +undamentalnej jednorodno$ci ludzkiej psychiki! ?idaB to chocia/by z tego, jak wiele wsp#lnych cech
maj wierzenia K wi,kszo$B z nich uczy na przykad %obiektywnie trudnej do przyj,cia, ale bardzo silnie
przemawiajcej do uczuB* doktryny, /e osobowo$B ka/dego z nas mo/e przetrwaB nasz $mierB!
<oncepcja nie$miertelno$ci staa si, tak powszechna, bo doskonale wsp#gra ze skonno$ci do my$lenia
/yczeniowego, a my$lenie /yczeniowe jest powa/n si, gdy/ uniwersalnym w zasadzie skadnikiem
naszej konstrukcji psychicznej jest skonno$B do patrzenia na $wiat przez r#/owe okulary!
&ie ulega wtpliwo$ci, /e wiele wa$ciwo$ci system#w religijnych jest dobrze dostosowanych, by
umo/liwiaB im przetrwanie, a co za tym idzie zdobycie staego miejsca w tyglu ludzkich kultur! "ojawia
si, oczywi$cie pytanie, czy to dostosowanie" religii jest konsekwencj doboru naturalnego, czy
inteligentnego projektu"! "rawidowe s, jak sdz,, obie odpowiedzi! Fe/eli m#wimy o projekcie, to nie
spos#b zaprzeczyB, /e przyw#dcy religijni zawsze doskonale radzili sobie werbalizowaniem r#/nych
wskaza2, majcych pom#c wierze przetrwaB! Marcin 0uter na przykad by w peni $wiadom, /e
najwi,kszym zagro/eniem dla wiary jest rozum i cz,sto przed nim ostrzegaJ Rozum jest najgorszym
wrogiem twojej wiaryR w sprawach duchowych nigdy nie przychodzi z pomoc, zwykle jeno zwalcza
-owo @o/e i ka/e wtpiB we wszystko, czym emanuje @#g"
6>
R alboJ <a/dy, kto chce byB
chrze$cijaninem, powinien wyupiB oczy wasnemu rozumowi"! FeszczeL K Rozum winien byB
zniszczony u wszystkich chrze$cijan"! Fak widaB, 0uter nie miaby najmniejszych problem#w z
inteligentnym zaprojektowaniem wa$ciwo$ci religii, przydatnych dla jej "rzetrwania, a skdind
zupenie niemajcych zwizku z inteligencj! &ie oznacza to jednak, by on K czy ktokolwiek inny K
rzeczywi$cie wiar, zaprojektowa"! R#wnie dobrze religia moga wyewoluowaB poprzez
%niebiologiczny* dob#r naturalny, w kt#rym 0uter nie gra roli projektanta, a jedynie bystrego
obserwatora!
&awet je$li darwinowski proces selekcji gen#w m#g +aworyzowaB w$r#d ludzi psychologiczn
predyspozycj, do tworzenia system#w religijnych %jako produkt uboczny innych wa/nych adaptacyjnie
mechanizm#w*, to nieprawdopodobne, by odpowiada r#wnie/ za szczeg#owe dogmaty r#/nych wiar!
Fak ju/ sugerowaem, je$li chcemy o tych wa$nie detalach dyskutowaB za pomoc narz,dzi
ewolucyjnych, musimy szukaB nie gen#w, a ich kulturowych odpowiednik#w! 'zy religie mog byB
zbudowane z czego$ takiego jak memyL
ST;PAJ OSTRO&NIE< -OWIEM ST;PAS# PO MOICH MEMACH
1rawda w kwestiac' religi!nyc' to po prostu pogl4d, ktry przetrwa$.
.scar ?ilde
1aczn, od przypomnienia, /e darwinowska ewolucja nie znosi marnotrawstwa, a zatem ka/da cecha
powszechnie wyst,pujca w jakimkolwiek gatunku K jak choBby religia K musi przynosiB jakie$
?#
W ? polskiej +ilologii angielskiej czasem mo/na spotkaB si, z okre$l niem wielkie przesuni,cie samogoskowe" %przyp! tum!*!
korzy$ci, w przeciwnym razie bowiem by nie przetrwaa! Dyle /e, o czym ju/ wspominaem, korzy$ci te
wcale nie musz si, wizaB z sukcesem reprodukcyjnym osobnika b,dcego nosicielem danej cechy! Fak
widzieli$my, po/ytki dla gen#w wirusa popularnego przezi,bienia wystarczajco dobrze tumacz
powszechno$B wyst,powania tej nieprzyjemnej przypado$ci w naszym gatunku
5=
W! ? zasadzie nie
musz nawet istnieB /adne geny, kt#re odnosiyby po/ytek K wystarcz jakiekolwiek replikatory. Neny
to jedynie najoczywistszy przykad replikator#w, ale do tej samej kategorii nale/ wirusy komputerowe
albo memyJ jednostki kulturowego dziedziczenia i g#wny bohater tego podrozdziau! Fe$li jednak
chcemy zrozumieB, jak dziaaj memy, najpierw musimy nieco dokadniej przyjrzeB si, mechanizmom
doboru naturalnego!
&ajog#lniej rzecz ujmujc, dob#r naturalny dziaa, dokonujc selekcji mi,dzy dost,pnymi
replikatorami, replikator za$ to dowolna porcja zakodowanej in+ormacji, kt#ra potra+i wytwarzaB
dokadne kopie samej siebie, a czasem te/ kopie niedokadne, czyli mutacje"! Do wa$nie sedno
darwinizmu! ?arianty replikatora, kt#re skuteczniej si, kopiuj, zaczynaj liczebnie przewa/aB nad tymi,
kt#re z kopiowaniem radz sobie gorzej! 3rchetypicznym, by tak rzec, replikatorem, jest gen, czyli
odcinek D&3, kt#ry K przez niezliczon liczb, pokole2 K ulega duplikacji z niemal idealn
dokadno$ci! 'entralnym problemem teorii mem#w jest pytanie, czy mo/na je uznaB za jednostki
kulturowego na$ladownictwa, kt#re zachowuj si, jak replikatory, jak geny po prostu! &ie twierdz,, /e
memy s dok$adnym analogiem gen#w K m#wi, jedynie, /e im bardziej s one do gen#w podobne, tym
lepiej memetyka sprawdza si, jako teoria! ? tym za$ podrozdziale pragn, wa$nie rozwa/yB, czy teori,
mem#w mo/na zastosowaB w przypadku religii!
? $wiecie gen#w sporadyczne b,dy w replikacji %mutacje* wi/ si, z tym, /e w puli genowej
wyst,puj alternatywne warianty pewnych gen#w %allele*, kt#re, mo/na "owiedzieB, konkuruj ze sob!
. co konkurujL . konkretne miejsce na chromosomie, czy te/, dokadniej, o okre$lony locus. 3 w jaki
spos#bL &ie, to nie jest bezpo$redni pojedynek dw#ch czsteczek, to walka toczona za "o$rednictwem
cech +enotypowych, takich jak dugo$B n#g czy umaszczenie +utra, czyli uciele$nienia" odpowiednich
gen#w w anatomii, +izjologii, biochemii i behawi#rze nosiciela! 0os genu zwykle jest $ci$le zwizany z
losem organizm#w, w kt#rych kolejno zamieszkuje! Do w jakim stopniu konkretny gen wpywa na ksztat
zamieszkiwanych" cia, decyduje te/ o jego szansach na przetrwanie w puli genowej! Do zalety
+enotypowych po$rednik#w decyduj, czy w kolejnych generacjach okre$lony gen b,dzie reprezentowany
w puli genowej mniej lub bardziej licznie!
'zy to samo mo/na powiedzieB o memachL R#/nica mi,dzy genami a memami polega mi,dzy
innymi na tym, i/ w przypadku tych drugich trudno byoby wskazaB proste odpowiedniki chromosom#w,
loci czy rekombinacji wskutek rozmna/ania pciowego! "ula memowa jest znacznie sabiej
zorganizowana i ustrukturalizowana ni/ pula genowa! &iemniej jednak mo/na m#wiB %i nie jest to wcale
gupie podej$cie* o puli memowej, w kt#rej cz,sto$B wyst,powania poszczeg#lnych mem#w mo/e si,
zmieniaB w wyniku interakcji %konkurencji* mi,dzy memami! Dakie podej$cie bywa kwestionowane,
zwykle dlatego, /e memy to jednak nie to samo co geny! 8izyczna charakterystyka gen#w jest ju/ znana
%to po prostu sekwencje D&3*, mem#w natomiast nie, a r#/ni memetycy proponuj coraz to nowe
+izyczne media, kt#re miayby byB ich no$nikiem! "yta2 jest zreszt o wiele wi,cej! 'zy memy istniej
tylko w naszych m#zgachL 3 czy papierowa albo elektroniczna kopia %na przykad jakiego$ limeryku*
mo/e ju/ byB nazwana mememL : dalej K replikacja gen#w zachodzi z bardzo du/ precyzj, podczas
gdy memy %je$li w tym wypadku w og#le mo/na m#wiB o replikacji* powielaj si, bez wtpienia
znacznie mniej dokadnie! De problemy s jednak wyolbrzymiane!
1arzutem przywoywanym najcz,$ciej jest stwierdzenie, i/ memy podlegaj kopiowaniu z
dokadno$ci o wiele za ma, by mogy peniB +unkcje darwinowskich replikator#w! Do miaoby
podwy/szaB wsp#czynnik zmian mutacyjnych" w ka/dej generacji tak, /e dochodzi do samoistnych
mutacji memw, zanim jeszcze mechanizm darwinowskiego doboru mo/e wpynB na ich udzia w
og#lnej puliMoim zdaniem jest to problem pozorny! "omy$lmy na przykad o mistrzu stolarskim albo
prehistorycznym krzemieniarzu, kt#ry zdradza sekrety swego rzemiosa modemu uczniowi! &awet je$li
ucze2 b,dzie stara si, wiernie odtwarzaB ka/dy ruch r,ki mistrza, i tak b,dziemy mogli oczekiwaB, /e
?
W 3 zwaszcza w mojej nacji, tak przynajmniej gosi popularny stereotypJ _oici l9(nglais a*ec son sang froid 'abituel %.to 3nglik z
jakze dla2 charakterystycznym paskudnym przezi,bieniem*! Do z ?ractured ?renc' )-! "earsona, gdzie znaleMB mo/na r#wnie/ inne ciekawe
+ran cuskie cacka, jak choBby coup de grace w roli kosiarki!
mem zmutuje w kolejnych generacjach %czyli przekazach mistrz K ucze2* nawet nie do poznania!
.czywi$cie w rzeczywisto$ci /aden ucze2 tak nie post,puje, byoby to bowiem po prostu gupie, ka/dy z
nich raczej stara si, ustaliB, jaki ostateczny rezultat mistrz chce osignB, a potem na$laduje ten rezultat, a
nie kolejne ruchy r,kiJ ?bijaj gwoMdzie, a/ ostrze b,dzie dobrze umocowane, uderzajc motem tyle
razy, ile trzeba" %co niekoniecznie oznacza t, sam liczb, uderze2* K to wa$nie takie reguy mog
niezmutowane przechodziB z pokolenia na pokolenie", choB w detalach r#/ni ludzie w r#/nych
miejscach b,d odmiennie t, sam czynno$B wykonywaB! ]ciegi w rob#tkach dziewiarskich, sploty lin i
wizanie sieci, spos#b skadania origami, r#/ne po/yteczne triki w garncarstwie czy ciesielstwie K
wszystko to da si, zredukowaB do pewnej ograniczonej liczby konkretnych czynno$ci i takie techniki
rzeczywi$cie mog byB przekazywane w niezmienionej +ormie przez praktycznie nieokre$lon liczb,
kolejnych na$ladowczych generacji! -zczeg#y mog si, zmieniaB zale/nie od poszczeg#lnych jednostek,
ale istota pozostaje niezmutowana", a to wszystko, czego trzeba, by analogi, mi,dzy genami a memami
mo/na byo uznaB za uprawnion!
?e wst,pie do ksi/ki -usan @lackmore Faszyna niemowa posu/yem si, przykadem modelu
chi2skiej d/onki tworzonego technik origami! @y to bardzo zo/ony przepis obejmujcy trzydzie$ci dwa
zo/enia %lub analogiczne operacje*! )+ekt ko2cowy %czyli d/onka* jest bardzo interesujcy, podobnie jak
co najmniej trzy stadia "o$rednie w jego embriologii" K katamaran", pudeko z dwiema pokrywkami"
i rama obrazka"! 'aa procedura budowania" d/onki rzeczywi$cie w spos#b nieodparty kojarzya mi si,
z mor+ologicznymi przeksztaceniami, jae kie przechodzi embrion w kolejnych stadiach rozwoju od
blastuli poprzez gastrul, do neuruli! &auczyem si, robiB takie chi2skie d/onki! kiedy byem maym
chopcem, od ojca, on sam za$ naby t, umiej,tno$B r#wnie/ jako dziecko, w szkolnym internacie! Moda
na skadanie d/onek zainicjowana przez jedn z wychowawczy2, wybucha w szkole nagle i r#wnie
gwatownie min,a, niczym epidemia odry! Dwadzie$cia sze$B lat p#Mniej %wychowawczyni mojego ojca
dawno ju/ wtedy nie /ya* znalazem si, w tej samej szkole i na nowo wprowadziem to samo szale2stwo
K uczniowie szybko podchwycili mod,, ale szybko, jak to bywa z epidemiami, wszystko si, sko2czyo!
Fednak +akt, /e taka wyuczalna umiej,tno$B mo/e rozprzestrzeniaB si, na ksztat epidemii, jest wa/nym
$wiadectwem dokadno$ci memetycznego przekazu K mo/na byB absolutnie pewnym, /e d/onki
skadane za czas#w mojego ojca w latach dwudziestych nie r#/niy si, znaczco od tych, kt#re nami,tnie
skadaem z kolegami w latach pi,Bdziesitych!
Dakie procesy mo/na by zreszt badaB bardziej systematycznie, na przykad poprzez nast,pujcy
eksperyment, oparty na znanej dzieci,cej grze %w 3nglii nazywanej 'hinese ?hispers", czyli chi2skie
szepty", w -tanach tele+on"
5G
W*! "rocedura jest nieskomplikowana! Dobieramy dwie$cie os#b %z kt#rych
/adna nigdy nie skadaa papierowej d/onki* i dzielimy t, grup, na dwadzie$cia dziesi,cioosobowych
zespo#w! ?szystkie zespoy wybieraj sobie lider#w, my za$ uczymy tych lider#w K poprzez naoczn
demonstracj, Kjak skadaB d/onk,! &ast,pnie prosimy, by ka/dy z nich przekaza t, nowo nabyt
umiej,tno$B jednej osobie ze swojej grupy %to b,dzie drugie pokolenie"*, ta kolejnej i tak a/ do chwili,
gdy dziewity czonek ka/dej grupy poka/e dziesitemu, jak skadaB d/onk,! &a koniec zbierajmy
wszystkie wytwory" i opisujemy je, ka/demu przyporzdkowujc numer grupy i numer generacji"! &ie
przeprowadziem na razie takiego eksperymentu %choB chciabym*, ale mam silne przeczucie, /e bybym
w stanie przewidzieB rezultaty! .t#/ uwa/am, /e nie we wszystkich grupach uda si, przekazaB
umiej,tno$B skadania d/onki w stanie nienaruszonym" wszystkim kolejnym czonkom, choB w
wi,kszo$ci K tak! ? niekt#rych zespoach jednak pojawi si, b,dy, mo/e na skutek tego, /e jeden z
czonk#w stanowicy kolejne ogniwo w przekazie zapomnia o kt#rym$ wa/nym krokuR /adnemu z
kolejnych czonk#w tej grupy zo/enie d/onki nie mo/e si, ju/ oczywi$cie powie$B! Mo/e na przykad
zesp# ? dojdzie do etapu katamaranu" i na tym sko2czy, a #smy w kolejno$ci czonek grupy \:::
stworzy mutanta" %co$ pomi,dzy pudekiem z dwiema pokrywkami" i ram obrazka"*, a dziewita i
dziesita osoba z jego grupy skopiuj t, zmutowan wersj,!!! Mam te/ pewne przewidywania co do
wynik#w uzyskanych w grupach, kt#re zdoay skutecznie przekazaB umiej,tno$B wszystkim kolejnym
czonkom! .t#/, je$li uszeregujemy otrzymane origami wedug kolejnych pokole2", nie zaobserwujemy,
by wraz z numerem generacji spadaa jako$B wykonania! Ndyby$my natomiast przeprowadzili
eksperyment identyczny, tyle /e przekazywan umiej,tno$ci nie byoby origami, a uczestnik#w
prosiliby$my o szkicowanie kolejnych kopii rysunku d/onki, w#wczas wzorzec, kt#ry przetrwaby" od
pierwszej do dziesitej generacji, bez wtpienia byby znacznie mniej dokadn kopi oryginau! ? tej
?$
W ? "olsce guchy tele+on", przynajmniej za moich czas#w %przyptum!*!
rysunkowej wersji eksperymentu wszystkie rysunki z dziesitego pokolenia byyby w jakim$ stopniu
podobne do szkic#w pierwszego pokolenia i w ka/dej grupie mogliby$my obserwowaB stopniowe
pogorszenie wierno$ci odtworzenia w kolejnych generacjach! ? eksperymencie z origami b,dy miay by
charakter zeroVjedynkowyR zdigitalizowany K albo bd w przekazie by nie wystpi i, przeci,tnie rzecz
biorc, produkt dziesitej generacji nie byby ani gorszy, ani lepszy ni/ pierwsze pokolenie, albo w
kt#rym$ momencie pojawiaa si, mutacja" i od tej chwili wysiki wszystkich kolejnych uczestnik#w
a2cucha byyby skazane na pora/k,, zwykle polegajc na reprodukcji tego wa$nie b,dnego
odtworzenia oryginau!
Faka jest podstawowa r#/nica mi,dzy tymi dwiema umiej,tno$ciamiL Dworzenie origami to
procedura, kt#r da si, rozo/yB na seri, kolejnych dziaa2, z kt#rych /adne samo w sobie nie jest trudne,
zwykle to po prostu krok polegajcy na realizacji poleceniaJ 1#/ wzdu/ linii $rodkowej"! <omu$
oczywi$cie mo/e si, to nie najlepiej udaB, ale nast,pny w linii przekazu" czonek danego zespou bez
problem#w domy$li si,, co #w kto$ przynajmniej prbowa$ zrobiB! .rigami w tym sensie skada si, z
samoregulujcych" si, krok#w i to wa$nie czyni je procedur cy+row"R pomy$lmy o moim mistrzu
ciesielskim Kjego intencja, by wbiB gw#MdM w desk, tak, /eby g#wka nie wystawaa, jest oczywista dla
ka/dego ucznia, niezale/nie od liczby uderze2 motkiem! 3lbo kto$ wykona prawidowo kolejny krok z
przepisu na origami", albo nie! (miej,tno$B rysowania natomiast ma charakter analogowy" K ka/dy
jako$ tam umie rysowaB, niekt#rzy lepiej ni/ inni, praktycznie nikt jednak nie potra+i wykonaB idealnie
wiernej kopii! ?ierno$B odtworzenia zale/y od tego, jak du/o czasu kto$ got#w jest po$wi,ciB i z jak
du/ staranno$ci t, czynno$B b,dzie wykonywa, a obie te wielko$ci zmieniaj si, w spos#b cigy! 'o
wi,cej, niekt#rzy rysujcy mog nie tyle kopiowaB oryginalny model, co staraB si, go upi,kszyB" i
poprawiB!
-owa %przynajmniej wtedy, kiedy zostan zrozumiane* r#wnie/ podlegaj samoregulacji w
podobnym znaczeniu jak procedura przygotowywania origami! ? oryginalnej grze w guchy tele+on"
pierwsze dziecko syszy jak$ historyjk, %lub zdanie* i ma j przekazaB nast,pnemu, to kolejnemu i tak
dalej! Fe/eli zdanie ma okoo siedmiu s#w i jest wyra/one w ojczystym j,zyku uczestniczcych w
zabawie dzieci, zwykle niezmutowane" przetrwa nawet dziesi,B generacji! Fe/eli natomiast jest to zdanie
w j,zyku obcym i dzieci mog nie tyle powtarzaB sowa, co +onetycznie odtwarzaB zasyszane dMwi,ki,
przekaz nie przetrwa, wzorzec pojawiajcych si, znieksztace2 jest zbli/ony do tego, jaki wyst,puje w
przypadku rysowania, sens za$ %o ile jaki$ b,dzie* zostanie zupenie zmieniony! 'o$ takiego nie wystpi,
gdy przekazywane jest zdanie w j,zyku, kt#rym dzieci na co dzie2 si, posuguj %i nie zawiera s#w im
obcych, jak +enotyp" czy allele"*R wiadomo$B przetrwa, bowiem dzieci nie musz na$ladowaB
brzmienia zasyszanych dMwi,k#w, lecz ka/de z nich rozpoznaje poszczeg#lne sowa jako nale/ce do
okre$lonego sownika i przekazuje je nast,pnemu dziecku, choB zapewne kolejni uczestnicy zabawy
mog wymawiaB je z innym akcentem! "ismo r,czne r#wnie/ podlega analogicznej samoregulacji, gdy/
nawet najgorsze gryzmoy na papierze, niezale/nie od tego, z jak r#/nymi charakterami pisma mo/emy
mieB do czynienia, s symbolami zaczerpni,tymi z al+abetu skadajcego si, ze sko2czonej liczby liter
%dwudziestu sze$ciu, na przykad*!
?yst,powanie w przypadku mem#w tego typu proces#w samoregulacji prowadzcych do wysokiej
wierno$ci odtworzenia jest zupenie wystarczajcym argumentem przeciw najpowszechniejszym
zarzutom wobec memowoVgenowej analogii! .czywi$cie trzeba jeszcze w tym miejscu dodaB, /e celem
teorii mem#w, przynajmniej na tym, bardzo wczesnym etapie jej rozwoju, nie jest stworzenie teorii, kt#ra
w jakikolwiek spos#b mogaby si, r#wnaB z genetyk ?atsona i 'ricka! <iedy wprowadziem poj,cie
memu, chodzio mi g#wnie o to, by wskazaB, /e geny nie s jedynym graczem na darwinowskim boisku,
istniao bowiem ryzyko, /e tak wa$nie mo/e zostaB odebrany Samolubny gen. "eter Richerson i Robert
@oyd to samo chcieli podkre$liB w tytule swojej cennej i mdrej ksi/ki #ot by Genes (lone S&ie same
genyU, choB starali si, w niej przekonaB, /e okre$leniem zdecydowanie lepszym ni/ memy b,d warianty
kulturowe"! <si/ka -tephena -hennana Genes, Femes and @uma @istory SNeny, memy i historia
ludzko$ciU powstaa niewtpliwie pod wpywem inspiracji przez wcze$niejsz jeszcze, r#wnie/ $wietn
prac @oyda i Richersona ;ulture and t'e )*olutionary 1rocess S<ultura i procesy ewolucyjneU! :nne
powa/ne teksty odnoszce si, do mem#w to m!in! &'e )lectric Feme Roberta 3ungera, &'e Selfis'
Feme <ate Distin i >irus of t'e Find5 &'e #ew Science of t'e Feme Richarda @rodie!
&ajwi,cej jednak memetyka zawdzi,cza Femowe! maszynie -usan @lakemore, kt#ra rozwin,a t,
teori, bardziej ni/ ktokolwiek inny! @lakemore wielokrotnie w swoim tek$cie powraca do wizji $wiata
zapenionego m#zgami %lub innymi pojemnikami albo obwodami, jak komputery lub +ale radiowe
okre$lonej cz,stotliwo$ci* i memami, kt#re tylko przepychaj si,, by kt#ry$ z nich zajB! : podobnie jak z
genami w puli genetycznej K przetrwaB mog te memy, kt#re najskuteczniej si, kopiuj! Mo/e dziaB si,
to dlatego, /e odwouj si, do jakich$ wa/nych potrzebR mem nie$miertelno$ci m#g zapewne speniaB
tak +unkcj, dla niekt#rych ludzi! Mo/e si, te/ zdarzyB, /e niekt#re memy doskonale rozwijaj si, w
obecno$ci innych mem#w, kt#re ju/ s licznie reprezentowane w puli memowej! ? ten wa$nie spos#b
tworz si, kompleksy mem#w, czyli mempleksy" K aby lepiej wyja$niB to poj,cie, powr#c, na moment
do genetycznych Mr#de naszej memowej analogii!
1darzao mi si,, w celach czysto dydaktycznych, opisywaB geny jakby byy odr,bnymi cao$ciami,
dziaajcymi w peni niezale/nie! .czywi$cie naprawd, tak nie jest K geny nie s od siebie niezale/ne, co wykazaB
mo/na na dwa sposoby! "o pierwszy geny s uo/one w porzdku liniowym na chromosomach, w wyniku czego ich
mi,dzygeneracyjna podr#/ odbywa si, zwykle w towarzystwie ssiad#w z okolicznych loci! %My, naukowcy,
uczenie nazywamy taki typ sprz,/enia sprz%eniem, ale nie b,d, ju/ du/ej wtku tego rozwija, jako /e memy nie
grupuj si, na chromosomach, nie wyst,puj w allelach i nie ma te/ memetycznej rekombinacji pciowej*! :stnieje
te/ drugi, zupenie niezwizany ze sprz,/eniem genetycznym aspekt wsp#zale/no$ci gen#w i w tym wypadku
mo/emy juz wskazaB dobr memetyczn analogi,!
Mam tu na my$li embriologi,, kt#ra K co zreszt cz,sto bywa przyczyn nieporozumie2 Kjest czym$
zupenie odr,bnym od genetyki! Paden organizm nie jest przypadkow skadank, jak$ mozaik +enotypowych
cech, z kt#rych za ka/d odpowiada odr,bny gen! &ie ma /adnego jednoznacznego odwzorowania gen#w na
poszczeg#lne cechy anatomiczne czy zachowania! <a/dy gen wsp#pracuje" z setkami innych w zo/onym akcie
programowania proces#w rozwojowych, kt#rych etapem +inalnym jest organizm, tak samo jak poszczeg#lne sowa,
kt#re skadaj si, na przepis kucharski, wsp#pracuj" w procesie, kt#rego ostatecznym e+ektem jest gotowe danie
na talerzu %nie jest tak, by z jednego sowa robi si, jeden smaczny ksek*!
"odstawow zasad embriologii jest zatem wsp#praca karteli gen#w przy budowie organizmu! ? tej sytuacji
pocigajce byoby przyj,cie, /e dob#r naturalny dziaa na zasadzie doboru grupowego, na poziomie selekcji
mi,dzy alternatywnymi kartelami! @yby to jednak bd, tak naprawd, mamy bowiem do czynienia z sytuacj, w
kt#rej geny cznie tworzce pul, genow gatunku w znacznym stopniu determinuj ksztat 8rodowiska, w kt#rym
zachodzi konkurencja mi,dzy allelami! <a/dy z alleli mo/e odnie$B sukces jedynie w towarzystwie" innych gen#w
%kt#re podlegaj doborowi na podobnej zasadzie*, a to sprawia, /e dochodzi do emergenc!i takich karteli
wsp#pracujcych gen#w K to wolny rynek, a nie gospodarka planowaJ jest ju/ krawiec i szewc, ale mo/e na rynku
jest jeszcze miejsce dla kapelusznika! &iewidzialna r,ka doboru naturalnego zapenia takie miejsce!
"rzedstawiona tu w wielkim skr#cie koncepcja wsp#pracujcych karteli gen#w, ukonstytuowanych przez
niewidzialn r,k, doboru naturalnego, ma podstawowe znaczenie dla zrozumienia mem#w religijnych i tego, jak
one +unkcjonuj!
? r#/nych pulach genowych ksztatuj si, odmienne kartele gen#w! &a przykad w skad puli genowych
drapie/nik#w wchodz geny programujce narzdy zmys#w su/ce do wykrywania o+iar, pazury
umo/liwiajce ich chwytanie, nomacze do ich gryzienia, enzymy umo/liwiajce trawienie mi,sa i wiele
innych gen#w doskonale dostrojonych do wzajemnej wsp#pracy! R#wnolegle u ro$lino/erc#w dob#r
+aworyzowa w pulach genowych odmienne zestawy kooperujcych gen#w! "rzywykli$my do my$lenia o
genach w kontek$cie dostosowania kodowanych przez nie +enotypowych cech do specy+icznego
$rodowiska, w jakim +unkcjonuje organizmJ pustyni, lasu itd! Du pragn, zwr#ciB uwag,, /e gen mo/e byB
te/ +aworyzowany przez dob#r ze wzgl,du na jego szczeg#lne dostosowanie do okre$lonej puli genowej
K gen drapie/nika nie przetrwa w puli genowej ro$lino/ercy i na odwr#t! 1 perspektywy genu
$rodowiskiem, w kt#rym selekcji podlegaj geny ze wzgl,du na sw zdolno$B kooperacji z innymi
genami, jest pula genowa, czyli zestaw gen#w nieustannie zmieniajcy si, za spraw reprodukcji
pciowej! "ule memowe s na pewno mniej ustrukturyzowane i uporzdkowane ni/ pule genetyczne, ale
mimo to bezpiecznie mo/emy posugiwaB si, tym poj,ciem i przyjB, /e pula memowa stanowi wa/ny
element $rodowiska, w jakim ka/dy mem pozostaje w swoim mempleksie!
Mempleks zatem jest to zestaw mem#w, kt#re K byB mo/e K samodzielnie nie zdoayby nigdy
przetrwaB, natomiast doskonale radz sobie z przetrwaniem w otoczeniu pozostaych jego skadowych! ?
poprzednim podrozdziale pisaem, /e dob#r naturalny raczej nie jest mechanizmem rzdzcym ewolucj
j,zyk#w i /e w tym wypadku nale/y m#wiB bardziej o losowym dry+cie! Mo/na sobie na przykad
wyobraziB, i/ okre$lone samogoski i sp#goski lepiej si, nios" w terenie g#rzystym i z tego powodu
mog si, przyjB w dialektach stosowanych, dajmy na to, w -zwajcarii, 3ndach czy Dybecie, inne goski
s za$ lepiej syszalne w g,stym lesie i te zakorzeni si, w j,zykach "igmej#w czy lud#w 3mazonii!
?spomniaem tez jednak o wielkim przesuni,ciu samogoskowym, w ktorym to przypadku, je$li teoria
+unkcjonalnego uzasadnienia tej zmiany jest prawdziwa, mo/na ju/ m#wiB doborze naturalnym, nie o
dry+cie! .t#/ Nreat _owel -hi+t mo/na interpretowaB w kategorii niem#w dopasowujcych si, do
poczonego sieci wsp#zale/no$ci mempleksu! <t#ra$ z samogosek ulega przesuni,ciu jako pierwsza
%z nieznanych przyczyn K mo/e by to skutek na$ladownictwa wymowy jakiej$ wybitnej jednostki, tak
jak jedna z miejskich legend tumaczy wyst,pujce w j,zyku hiszpa2skim ceceo. Dak czy owak, dla nas
nie ma to w tej chwili znaczenia!* i gdy to ju/ si, zdarzyo, inne musiay pod/yB za ni, gdy/ w
przeciwnym wypadku j,zyk m#gby staB si, niezrozumiayR to pierwsze przesuni,cie uruchomio ca
kaskad,! ? kolejnych etapach memy ze starej puli memowej konkuroway ze sob i podlegay doborowi,
w e+ekcie kt#rego to procesu powsta nowy mempleks stworzony przez dopasowane do siebie memy!
Deraz wreszcie dysponujemy aparatem, kt#ry pozwala nam zastosowaB memetyk, do religii!
&iekt#re idee religijne K podobnie jak niekt#re genyKmogy przetrwaB ze wzgl,du na wasn
warto$B"R takie memy przetrwayby w ka/dej puli memowej, niezale/nie od tego, w otoczeniu jakich
mem#w by si, znalazy %przypominam, /e u/yte tu okre$lenie warto$B" nie jest w /adnym stopniu
warto$ciujce! ?arto$B" memu to jego zdolno$B do przetrwania w puli*! :nne elementy wierze2
religijnych mogy za$ przetrwaB ju/ jako cz,$B mempleksu K dzi,ki dopasowaniu do mem#w, kt#re ju/
byy licznie reprezentowane w puli memowej! "oni/ej przedstawiam %oczywi$cie niepen* list, takich
religijnych mem#w, kt#re potencjalnie mogy wykazaB si, zdolno$ci do przetrwania w puli memowej
albo ze wzgl,du na sw autonomiczn warto$B, albo za spraw dobrego dopasowania do mempleksuJ
"rzetrwasz wasn $mierB!
Fe$li umrzesz $mierci m,cze2sk, tra+isz do wyjtkowo pi,knej cz,$ci raju, gdzie do swej
dyspozycji b,dzieszmia siedemdziesit dwie dziewice %nie zastanawiajmy si, mo/e nad losem
nieszcz,snych dziewic*!
;eretyk#w, bluMnierc#w i apostat#w nale/y zabijaB %albo karaB w inny spos#b, na przykad
poddaB ostracyzmowi*!
?iara w @oga to najwy/sza z cn#t! Fe$li twoja wiara sabnie, pracuj ci,/ko nad tym, by j
wzmocniB, i bagaj go, by ci pom#g %dyskutujc zakad "ascala, wspomniaem o tym do$B
dziwnym zao/eniu, jakoby tym, czego @#g najsilniej pragnie, miaa byB wiara w niego! Deza ta
wzbudzia we mnie powa/ne wtpliwo$ci! Du jednak mamy wyja$nienie*!
?iara %czyli przyjmowanie czego$ bez dowod#w* jest cnot! :m bardziej twoje przekonania s
sprzeczne z dowodami, tym wi,ksz cnot, okazujesz! Mistrzowie wiary, kt#rzy potra+i wierzyB
w rzeczy naprawd, dziwne oraz kompletnie sprzeczne ze $wiadectwami zmys#w i z rozumem,
zasuguj na szczeg#ln nagrod,!
?szyscy %nawet niewierzcy* powinni okazywaB przekonaniom religijnym szczeg#lny respekt i
traktowaB je z automatycznym szacunkiem, jaki nie przynale/y /adnym innym przekonaniom
%spotkali$my si, z tym w Rozdziale 4!*!
:stniej pewne kategorie zjawisk i poj,B %Dr#jca ]wi,ta, transsubstancja, inkarnacja* kt#re z
definic!i pozostaj niezrozumiae! &ie wolno nawet pr#bowaB ich zrozumieB, gdy/ to mo/e je
zniszczyB! "eni, wiary mo/na osignB, tylko nazywajc je ta!emnic4. "rzypomnijmy sobie
zreszt gwatowne ataki 0utra na rozum, kt#re cytowaem kilka stron wcze$niej K czy/ to nie
sprzyja przetrwaniu memuL
Dziea sztuki, muzyka i pisma to samoreplikujce si, symbole wierze2 religijnych
5I
W!
?%
W R#/ne szkoy i kierunki w sztuce mo/na traktowaB jako alterntywne mempleksy K kolejni arty$ci przejmuj idee i motywy
wprodzone przez wcze$niej dziaajcych w danej dziedzinie sztuki, a nowe koncepcje mog przetrwaB tylko wtedy, kiedy jako$ dopasuj si, do
ju/ istniejcych! ? pewnym sensie ca akademick dyscyplin,, jak jest historia sztuki z jej wyra+inowanymi narz,dziami do analizy
ikonogra+ii i symbolizm#w, mo/na uznaB za dziedzin, zajmujc si, badaniem mempleks#w! "oszczeg#lne detale kierunk#w artystycznych czy
prd#w literackich s +aworyzowane %lub nie* ze wzgl,du na dopasowanie do ju/ reprezentowanych w puli mem#w %w tym r#wnie/ mem#w
religijnych*!
'z,$B twierdze2 z powy/szej listy ma zapewne warto$B autonomiczn i mo/e przetrwaB w ka/dym
mempleksie! "ozostae %i tu zn#w mamy analogi, z genetyk* trwaj jedynie dzi,ki wsp#wyst,powaniu z
innymi memami, co w konsekwencji prowadzi do +ormowania si, alternatywnych mempleks#w K dwa
odmienne systemy wierze2 mo/emy traktowaB wa$nie jako takie alternatywne mempleksy! "rzyjmijmy
na przykad, /e islam jest analogiem genowego kompleksu drapie/nika, buddyzm za$ ro$lino/ercy
?ierzenia skadajce si, na jakkolwiek religi, nie s w absolutnym sensie lepsze" ni/ te, kt#re
konstytuuj inn wiar,, tak samo jak geny drapie/nika nie s lepsze ni/ geny ro$lino/ercy! Dego typu
memy religii same w sobie nie wykazuj bezwarunkowej umiej,tno$ci przetrwania, osigaj sukces, bo
rozkwitaj w towarzystwie mem#w wasnej religii, w obcym memetycznym $rodowisku nie
przetrwayby! 1godnie z tym modelem rzymski katolicyzm czy islam na przykad nie zostay
zaprojektowane przez jakiekolwiek jednostki, lecz raczej wyewoluoway jako zbiory mem#w, kt#re
znalazy si, w $rodowisku odpowiedniego dla siebie mempleksu!
Religie instytucjonalne s oczywi$cie organizowane przez ludziJ ksi,/y, biskup#w, rabin#w,
imam#w i ajatollah#w! 3leKpozwol, sobie ponownie powoaB si, na samego Marcina 0utra K religia
nie zostaa pocz,ta ani zaprojektowana przez ludzi! &awet je$li rozmaite systemy religijne byy
wykorzystywane przez mo/nych tego $wiata wycznie dla ich wasnych korzy$ci oraz pot,gi i
manipulowano ich tre$ci tak, by lepiej temu celowi su/yy, wiele wskazuje, /e szczeg#y ka/dej z wiar
uksztatowaa nie$wiadoma ewolucja! .czywi$cie nie m#wi, tu o genetycznym doborze naturalnym,
gdy/ to proces zdecydowanie zbyt powolny, by wyja$niB gwatowne zmiany i podziay religijne! Rola
genetyki w tym wypadku ograniczya si, do dostarczenia m#zgu i wyposa/enia go w pewne naturalne
skonno$ci i uprzedzenia, czyli w odpowiedni 'ardware i podstawowe oprogramowanie, co stworzyo
scen, dla doboru memetycznego! &a tej scenie memetyczny dob#r naturalny jest K dla mnie
przynajmniej K dobrym wyja$nieniem szczeg##w ewolucji poszczeg#lnych system#w wierze2! ?e
wczesnych etapach rozwoju ka/dej religii, zanim stanie si, ona zinstytucjonalizowan wiar, niekt#rym
memom udaje si, przetrwaB, gdy/ odwouj si, do uniwersalnych cech ludzkiej psychiki! ? tym wa$nie
momencie stykaj si, memetyka religii i model religii jako produktu ubocznego! ? p#Mniejszych
stadiach, gdy zaczyna wyksztacaB si, zorganizowany, wypracowany i zdecydowanie r#/nicy si, od
pozostaych <o$ci#, system religijny mo/na ju/ doskonale opisywaB za pomoc narz,dzi teorii
mempleks#w K karteli dopasowanych mem#w! .czywi$cie nie wyklucza to mo/liwo$ci $wiadomego
manipulowania religi przez kapan#w czy inne jednostki! ? pewnym sensie systemy religijne, podobnie
jak prdy artystyczne czy przej$ciowe mody, s wr,cz wynikiem inteligentnego projektowania!
Fedyn religi niemal w cao$ci inteligentnie zaprojektowan" jest <o$ci# scjentologiczny, lecz
jest to przypadek szczeg#lny! :nnym kandydatem m#gby byB mormonizm! Foseph -mith, jego
przedsi,biorczy i zakamany tw#rca, posun si, a/ do tego, /e skomponowa od podstaw zupenie now
$wi,t ksi,g,, <si,g, Mormona, w kt#rej, w podrabianej \_::Vwiecznej angielszczyMnie, przestawi
kompletnie za+aszowan histori, 3meryki! .d czasu s+abrykowania w \:\ wieku <o$ci# mormo2ski
przeszed znaczc ewolucj, i jest dzi$ w (-3 zaliczany do grona najbardziej szanowanych ko$cio#w
chrze$cija2skich! Fego wyznawcy twierdz nawet, /e obecnie to ich ko$ci# najszybciej w 3meryce
zdobywa nowych wiernych, i powa/nie my$l o wystawieniu wasnego kandydata w wyborach
prezydenckich!
?i,kszo$B system#w religijnych ewoluuje! 8enomen ewolucji religii domaga si, wyja$nienia, a
ka/da teoria, jak zaproponujemy, powinna pom#c wyja$niB szokujc chwilami szybko$B tego procesu!
&im przejdziemy jednak do teorii, proponuj, przeanalizowaB konkretny przypadek!
K%*TY CAR)O
? +ilmie Xywot riana, obok wielu innych jak/e celnych obserwacji, Monthy "ython ukaza te/
zdumiewajce tempo, w jakim mog powstawaB i rozprzestrzeniaB si, nowe kulty religijne! 'o$ takiego
mo/e narodziB si, dosownie w cigu jednego dnia, a potem byskawicznie staB si, niepokojco istotnym
skadnikiem kultury, w kt#rej zaczyna odgrywaB dominujc rol,! "rzykad#w podobnych zdarze2
dostarcza nam te/ historia wsp#czesna K to kulty cargo, powszechne w polinezyjskiej Melanezji i na
&owej Nwinei! Tr#da kultu Fezusa 'hrystusa do$B trudno byoby nam badaB, natomiast w przypadku
kult#w cargo caa historia rozgrywaa si, dosownie na naszych oczach %choB, jak si, wkr#tce
przekonamy, cz,$B wydarze2 i tak pozostaje nieznana*! Do w pewnym sensie +ascynujca my$l, /e
chrze$cija2stwo mogo narodziB si, w podobny spos#b i r#wnie szybko rozprzestrzeniaB si, w swoich
pocztkach!
?iedz, o kultach cargo czerpi, g#wnie z Zuest in 1aradise S?alka w rajuU Davida 3ttenborough
%kt#r to ksi/k, sprezentowa mi sam autor, czym z przyjemno$ci si, chwal,*! .g#lny wzorzec w
przypadku wszystkich kult#w jest niemal identyczny, od najwcze$niejszych %jeszcze
dziewi,tnastowiecznych* po najbardziej znane, kt#re powstay w nast,pstwie :: wojny $wiatowej! Fak
mo/na sdziB, w ka/dym przypadku zaczynao si, od +ascynacji wyspiarzy cudownymi przedmiotami,
jakie widzieli u biaych przybysz#w K zarzdc#w, /onierzy czy misjonarzy! Duziemcy stali si, o+iar :::
prawa %3rthura '!* 'larkeHa, kt#re, jak pami,tamy z Rozdziau =!, brzmiJ ka/da wystarczajco rozwini,ta
technologia jest nieodr#/nialna od magii! Rdzenni mieszka2cy wysp musieli te/ szybko zauwa/yB, /e
biali, kt#rzy korzystali z tych cudownych urzdze2, nigdy nie robili ich sami! <iedy co$ si, zepsuo, byo
odsyane, a wkr#tce nowe urzdzenie pojawiao si, jako adunek, cargo"R z pocztku dostarczane na
pokadzie statku, p#Mniej samolotami! &igdy nie widziano, by jaki$ biay cokolwiek reperowa, w
zasadzie /aden z nich nie zajmowa si, /adn po/yteczn czynno$ci %siedzenie za biurkiem i
przekadanie papier#w mogo byB uznane za jak$ +orm, ceremonii religijnej*! ?niosek prostyKcargo
musi mieB nadnaturalne pochodzenie! 3 +akt, i/ jedyna dostrzegalna aktywno$B biaych moga byB
interpretowana jako rytua religijny, tylko taki wniosek umacnia! "rzecie/ ci ludzie budowali wysokie
maszty, do kt#rych przymocowane byy jakie$ druty! -ami siedzieli z maymi byskajcymi pudekami, z
kt#rych wydobyway si, dziwne dMwi,ki i gosy! <azali krajowcom zakadaB identyczne stroje i
maszerowaB w nich tam i z powrotem K a przecie/ trudno wymy$liB zaj,cie bardziej nieu/yteczne! :
nagle kt#ry$ z krajowc#w przypadkiem wpada na wyja$nienie tej +ascynujcej tajemnicy! Do wa$nie te
niezrozumiae dziaania, jakim oddaj si, biali ludzie, stanowi rytua su/cy temu, by bogowie zesali
kolejne cargo! Fe$li kto$ chce otrzymaB taki sam adunek, musi robiB to samo, co biali!
(derzajce, /e bardzo podobne kulty cargo niezale/nie wybuchy" na wyspach bardzo odlegych od siebie
kulturowo i odizolowanych geogra+icznie! 3ttenborough u$wiadamia nam, /eJ
3ntropolodzy odnotowali dwa niezale/ne przypadki powstania kult#w cargo na &owej <aledonii, cztery na
?yspach -alomona, cztery na 8id/i i ponad pi,Bdziesit na &owej Nwinei!
?i,kszo$B z nich pojawia si, cakowicie niezale/nie i wi,kszo$B z nich gosia, /e pewnego dnia, wraz z
nadej$ciem apokalipsy, pojawi si, jaki$ mesjasz, kt#ry dostarczy swym wyznawcom cargo!
@rak powizania mi,dzy kilkudziesi,cioma zdarzeniami o bardzo podobnej charakterystyce
wskazuje, /e mo/emy tu mieB do czynienia z jakimi$ uniwersalnymi cechami ludzkiej psychiki, kt#rych
mani+estacj byo pojawienie si, tych kult#w! Feden z lepiej poznanych narodzi si, na wyspie Danna na
&owych ;ebrydach %od roku 4569 pa2stwo to znane jest pod nazw _anatu* i przetrwa do naszych
czas#w! 'entraln postaci kultu %mesjaszem* jest niejaki Fohn 8rum! ? archiwach rzdowych s
wzmianki o 8rumie jeszcze z roku 45I9 i choB mo/na by domniemywaB, /e to czas za kr#tki na
narodziny mitu, nie ma potwierdzenia, /e kto$ o takim nazwisku rzeczywi$cie istnia! ?edug jednej z
lokalnych legend 8rum by m,/czyzn niskiego wzrostu, o przenikliwym gosie, mia rozja$nione wosy i
nosi paszcz z byszczcymi guzikami! Nosi dziwne proroctwa i podburza krajowc#w przeciw
misjonarzom! "#Mniej doczy do swoich przodk#w, nim jednak do nich odszed, obieca, /e powr#ci w
chwale i przywiezie ze sob ob+ity adunek! 3pokaliptyczne wizje 8ruma obejmoway wielki kataklizm
%g#ry zapadn si,, jak gosi, a doliny zostan wyniesione
5>
W*, poza tym wraz z jego drugim przyj$ciem
starcy mieli odzyskaB modo$B, choroby zniknB, a biali mieli zostaB wygnani z wyspy i nigdy ju/ na ni
nie powr#ciB! 'argo za$ miao byB tak wiele, /e ka/dy dostaby wszystko, czego zapragnie"!
Fedno z proroctw 8ruma okazao si, bardzo kopotliwe dla lokalnej administracji! .t#/ zapowiedzia
on mi,dzy innymi, /e wraz ze swym drugim przyj$ciem" przywiezie now walut, K monety z kokosem
na awersie! &im to nastpi, trzeba pozbyB si, wszystkich pieni,dzy biaych ludzi"! ? roku 45I4
przepowiednia ta wywoaa na wyspie prawdziwy sza wydawania, wszyscy porzucili prac, i gospodarka
?9
W "rosz, por#wnaB z biblijnym &iech si, podnios wszystkie doliny, a wszystkie g#ry i wzg#rza obni/" %:z I9,I, @D*! Do rzucajce
si, w oczy podobie2stwo nie oznacza oczywi$cie istnienia jakich$ uniwersalnych wa$ciwo$ci ludzkiej psyche %czy jungowskiej zbiorowej
nie$wiadomo$ci*&a &owych ;ebrydach od dawna roio si, od r#/nych misjonarzy!
wyspy stan,a wobec groMby kompletnego bankructwa! "rzedstawiciele wadz kolonialnych kazali
pozamykaB przyw#dc#w, ale z samym kultem nie mogli sobie poradziB K szkoy i ko$cioy misyjne stay
puste! &ieco p#Mniej narodzia si, nowa doktryna, zgodnie z kt#r Fohn 8rum mia byB kr#lem 3meryki!
? tym samym mniej wi,cej czasie na &owych ;ebrydach pojawiy si, ameryka2skie oddziay i K cud
istny K w ich skad wchodzili te/ czarnosk#rzy /onierze, kt#rzy nie byli tak biedni jak krajowcy, lecz
S!!!U r#wnie ob+icie wyposa/eni w cargo jak biali /onierze! &a Danna zapanowao wielkie podniecenie K
uznano to za znak, /e zbli/a si, dzie2 apokalipsy! "raktycznie wszyscy mieszka2cy wyspy przygotowywali si, na
powt#rne nadej$cie Fohna 8ruma! Feden z przyw#dc#w religijnych $wiadczy, i/ nadleci on z 3meryki samolotem, i
natychmiast setki ludzi przystpiy do karczowania zaro$li porastajcych $rodek wyspy, by przygotowaB ldowisko!
&a pasie startowym ustawiono wie/, kontroln" z bambusa i zasiedli w niej kontrolerzy lotu" z
drewnianymi suchawkami na uszach! &a pasach startowych" stay atrapy samolot#w, kt#re miay
su/yB jako przyn,ta dla maszyny majcej przywieMB 8ruma!
? poowie lat pi,Bdziesitych mody David 3ttenborough %w towarzystwie kamerzysty Neo++reya
Mulligana* uda si, na wysp, Dana w celu przeprowadzenia bada2 nad kultem Fohna 8ruma! @ez
problemu odkryli liczne $lady obecno$ci kultu i udao im si, nawet uzyskaB audiencj, u najwy/szego
kapana, czowieka o imieniu &ambas! jw &ambas zwraca si, do swojego mesjasza po imieniu i
utrzymywa, /e regularnie rozmawia z Fohnem" przez radio"! Do radio, co byB Fohna" skadao si, ze
starej kobiety owini,tej w pasie drutem, kt#ra co pewien czas wpadaa w trans i wydawaa z siebie jakie$
nieartykuowane dMwi,ki, a te &ambas interpretowa jako sowa Fohna! "owiedzia zreszt, /e wizyta
3ttenborough nie jest dla niego /adn niespodziank, bowiem Fohn dawno ju/ o niej go uprzedzi przez
radio"! &ajpierw 3ttenborough spyta, czy mo/e obejrzeB radio", ale spotka si, z kategoryczn
odmow %nic dziwnego*! 1mieni wi,c temat i zapyta &ambasa, czy widzia na wasne oczy Fohna
8rumaJ
&ambas kilkakrotnie kiwn gowJ
KFa widzieB go mn#stwo razyQ
K3 jak on wygldaL &ambas wskaza mnie palcem!
K.n wygldaB jak ty! .n mieB biaa twarz! .n wysoki! .n mieszkaB w 3meryka "oudniowa!
%Fak atwo zauwa/yB, relacja &ambasa nie jest zgodna z wcze$niejszymi przekazami, zgodnie z
kt#rymi 8rum by niskiego wzrostu! 3le c#/ K tak wa$nie ewoluuj legendy!*
"rzekaz gosi, /e Fohn 8rum powr#ci 4> lutego, tyle /e nie wiadomo kt#rego roku! Dlatego co roku
tego dnia wszyscy jego wyznawcy spotykaj si, na uroczystej religijnej ceremonii, by byB gotowi na
powitanie! Fak dotd drugie przyj$cie 8ruma jeszcze nie nastpio, ale wierni nie wydaj si, tym zbyt
zmartwieni! 3ttenborough relacjonuje swoj rozmow, z -amem, g,boko wierzcym +rumist"J
K "omy$l, -am! Min,o ju/ dziewi,tna$cie lat od dnia, gdy Fohn obieca wam cargo! .bieca K i coL 'argo
nadal nie nadeszo! 'zy dziewi,tna$cie lat to nie za du/o czekaniaL -am przesta wpatrywaB si, w ziemi, i spojrza
wprost na mnie! ?y potra+icie czekaB dwa tysice lat na waszego Fezusa 'hrystusa, a on nie przychodzi! ?i,c ja
mog, na Fohna czekaB kolejne dziewi,tna$cie lat!"
? ksi/ce Roberta @uckmana ;an We e Good wit'out God+ S'zy umiemy byB dobrzy bez @ogaLU
znaleMB mo/na relacj, z rozmowy pewnego kanadyjskiego dziennikarza z jednym z wyznawc#w 8ruma!
&a podobne pytanie otrzyma identyczn odpowiedM, a dziao si, to jakie$ czterdzie$ci lat p#Mniej ni/
scena opisywana przez 3ttenborough!
? roku 457I &owe ;ebrydy odwiedzili brytyjska kr#lowa i ksi/, 8ilip! "ara monarsza zostaa
bardzo godnie przyj,ta przez wyspiarzy, a sam ksi/, dostpi nawet zaszczytu dei+ikacji przez kapan#w
kolejnej wersji kultu Fohna 8ruma, kt#ra w tym czasie zdoaa opanowaB wysp, %warto przy okazji
zauwa/yB, jak szybko, przynajmniej w szczeg#ach, religie ewoluuj*! <si/, jest bardzo przystojnym
m,/czyzn i rzeczywi$cie w biaym marynarskim mundurze i w hemie z pi#ropuszem musia sprawiaB
imponujce wra/enie! &ic dziwnego, /e to on, a nie kr#lowa, dostpi tego zaszczytu %choB mo/e nie bez
znaczenia jest, i/ przyznanie bosko$ci kobiecie byoby dla miesza2c#w wyspy praktycznie niemo/liwe ze
wzgl,d#w kulturowych*!
Mam wra/enie, /e wiemy ju/ do$B o kultach cargo z poudniowego "acy+iku! "rzywoaem je, gdy/
stanowi +ascynujcy wsp#czesny model powstawania %z niczego"* i rozprzestrzeniania si, wierze2
religijnych! &a ich podstawie pokusiB si, mo/na o s+ormuowanie czterech og#lnych hipotez o
pocztkach religii! "okr#tce je teraz om#wi,! "o pierwsze mo/emy zatem stwierdziB, /e kult mo/e
rozprzestrzeniaB si, w doprawdy zawrotnym tempie! "o drugieKszybko$B, z jak jego prawdziwe
pocztki ulegaj zapomnieniu, jest r#wnie +ascynujca! Fohn 8rum, o ile rzeczywi$cie czowiek o tym
nazwisku istnia, /y przecie/ w naszych czasach, m#g byB obecny w /ywych wspomnieniach!
Dymczasem nie ma nawet dowod#w, /e to postaB realna! Drzecia lekcja, jak mo/emy wycignB z
kult#w cargo, wi/e si, z ich wielk liczb i z tym, /e niezale/nie powstay w tak wielu oddalonych od
siebie miejscach! -ystematyczne badania wyst,pujcych mi,dzy nimi %bardzo silnych* podobie2stw
wskazuj, /e podatno$B na religi, musi stanowiB jaki$ uniwersalny skadnik ludzkiej psychiki! 'zwarta z
naszych hipotez wi/e si, natomiast z tym, i/ kulty cargo nie tylko niewiele r#/ni si, mi,dzy sob, ale
wykazuj te/ znaczne podobie2stwo do innych, o wiele starszych system#w religijnych! 'hrze$cija2stwo
i inne staro/ytne religie, kt#re z czasem ogarn,y cay $wiat, najprawdopodobniej rozpocz,y jako lokalne
kulty, bardzo podobne do kultu Fohna 8ruma! &iekt#rzy historycy K mi,dzy innymi Neza _ermes,
pro+esor studi#w judaistycznych na (niwersytecie .ks+ordzkim K twierdz wr,cz, /e Fezus by jedn z
bardzo wielu charyzmatycznych postaci /yjcych w okupowanej przez Rzymian "alestynie! . wszystkich
tych ludziach kr/yy podobne legendy, wszyscy gromadzili wok# siebie uczni#w i zwolennik#w! Dyle
/e wi,kszo$B z tych kult#w z czasem obumara! "rzetrwa ten, kt#rego przejawy dostrzegamy dzi$ wok#
siebie! ? miar, upywu stuleci, w toku ewolucji %za spraw doboru memetycznego, je$li kto$ chce
patrzeB na spraw, w ten spos#b*, kult podlega g,bokim przemianom, licznym udoskonaleniom, kt#re
uczyniy ze2 zo/ony i wyra+inowany system wierze2 %a raczej pewien zbi#r system#w pochodnych*,
dominujcy dzi$ w znacznej cz,$ci $wiata! ?arto zreszt zauwa/yB, /e $mierB r#/nych
charyzmatycznych postaci wsp#czesno$ci %;aile -elassie, )lvis "resley, ksi,/na Diana* pozwala nam
niemal na gorco" $ledziB tworzenie si, nowych kult#w i ich p#Mniejsz memetyczn ewolucj,!
'z,sto spotkaB si, mo/na ze stwierdzeniem, /e korzenie moralno$ci tkwi w religii! ? nast,pnym
rozdziale chciabym zakwestionowaB t, tez,! &ajpierw wyka/,, /e "ytanie o Mr#da moralno$ci mo/na
zadawaB w kategoriach ewolucyjnych! &a poprzednich stronach zastanawiali$my si, nad darwinowsk
warto$ci religii %w znaczeniu korzy$ci dla przetrwania*! "odobnie mo/emy podej$B do kwestii korzeni
moralno$ci! %?iele wskazuje zreszt, i/
moralno$B pojawia si, w naszym gatunku wcze$niej ni/ religia!* "odobnie jak w przypadku religii, tak i
zajmujc si, moralno$ci, rozpoczniemy od prze+ormuowania pytania K moralno$B bowiem, co zaraz szerzej
wyja$ni,, r#wnie/ lepiej rozpatrywaB jako produkt uboczny.
Rozdzia !z=!1"
BOR'CN;C HOR<DNOLC;K JD<C'CGO DUJ';C SE JOBR'YM
.ziwna !est nasza sytuac!a tu, na "iemi. 0a%dy z nas po!awia z krtk4 wizyt4, nie
wiedz4c po co, c'oA czasem mo%e nam si zdawaA, %e potrafimy odgadn4A !e! cel. "
perspektywy codziennego %ycia !ednak%e pewne! rzeczy mo%emy byA pewni5 cz$owiek
!est tu dla dobra innyc' ludzi, przede wszystkim tyc', od ktryc' u8miec'u i dobrostanu
zale%y nasze w$asne szcz8cie.
3lbert )instein
?ielu ludzi wierzcych nie mo/e pojB, w jaki spos#b kto$ mo/e bez religii byB dobrym
czowiekiemR baQ, jak w og#le mo/na chcieB byB dobrym! Dej wa$nie natury pytania b,d, omawia w
poni/szym rozdziale! - jednak tacy, co nie pozostaj przy samym powtpiewaniu K niekt#rzy
wyznawcy r#/nych religii do ludzi, kt#rzy nie podzielaj ich wiary, potra+i odczuwaB wycznie
nienawi$B! Do spostrze/enie o tyle istotne, /e kwestie moralne cz,sto "ozostaj skryte za religijnym
stanowiskiem wobec problem#w, kt#re tak naprawd, bezpo$redniego zwizku z moralno$ci nie maj!
-przeciwy wobec nauczania teorii ewolucji na przykad nierzadko w og#le nie odnosz si, do samej
ewolucji, tylko s konsekwencj moralnego oburz,nia! Daka postawa w +ormie bardziej prymitywnej
objawia si, czym$ w rodzaju konstatacjiJ Fe$li nauczycie dzieci /e pochodz od map, b,d zachowywaB
si, jak mapy", w +ormie wyra+inowanej za$ przyjmuje postaB strategii klina" zwolennik#w teorii
inteligentnego projektu, co bezlito$nie udao si, obna/yB @arbarze 8orrest i "aulowi Nrossowi w
;reationism9s &ro!an @orse5 &'e Wedge of ,ntelligent .esign.
Dostaj, bardzo du/o list#w od czytelnik#w moich ksi/ek
5A
W! ?i,kszo$B z nich jest dla mnie wi,cej
ni/ mia, cz,$B jest %susznie* krytyczna, bywaj jednak listy paskudne a zdarzaj si, i wyjtkowo
nikczemne! De najgorsze o czym wcale nie jest mi przyjemnie wspominaB K w zasadzie bez wyjtku
odwouj si, do motywacji religijnej! "rzyznaB trzeba, i/ ci, kt#rych postrzega si, jako wrog#w
chrze$cija2stwa, do$B cz,sto stykaB si, musz z takim dalece niechrze$cija2skim traktowaniem! .to na
przykad +ragmenty listu, kt#rego adresatem by @rian 8lemming, autor i re/yser &'e God W'o Wasn9t
&'ere, szczerego i poruszajcego +ilmu a ateizmie
6A
! 0ist przesany poczt elektroniczn, datowany na =4
grudnia =99>, nosi nag#wek 1giniesz w pomieniach przy salwach naszego $miechu"! &i/ej mo/na
byo %mi,dzy innymi* przeczytaBJ
Dupetu nie mo/na ci odm#wiB! 1 jak/ przyjemno$ci wzibym do r,ki ostry n#/, wrazi w twoje bebechy i z
rado$ci patrzy, jak wypywaj z ciebie wn,trzno$ci! "r#bujesz wywoaB $wi,t wojn, i b,dziesz j miaQ "ewnego
dnia ja K i inni, kt#rzy my$l tak jak ja K doczekamy si, speniania naszych marze2, kt#re wa$nie poznae$!
? tym momencie autor zapewne zda sobie spraw,, ze przemawia niezbyt po chrze$cija2sku, bo
nieco stonowa j,zyk!
?iem jednak/e, i/ @jN zabrania nam szukaB zemsty, tylko nakazuje modliB si, za takich jak ty!
Miosierdzia nie starczyo mu jednak na dugoJ
"ocieszenie znajduj, w tym tylko, /e kara @.P3, jaka was spotka, b,dzie 4999 razy gorsza ni/ ta, jak sam
m#gbym wymierzyB! 3 najlepsze, /e przez ca wieczno$B @ED1:)-1 ':)R":3d za grzechy, o kt#rych nic nie
wiesz! Nniew @.PC nie zna lito$ci! Dla twego wasnego dobra /yczybym ci, by prawda zostaa przed tob
objawiona, nim n#/ przebije twoje ciao! -zcz,$liwego @.P)N. &3R.D1)&:3 "- ?y naprawd, nie potra+icie
zrozumieB, co kryje si, w was samych S!!!U (stawicznie dzi,kuj, @.N(, /e nie jestem jednym z was!
?ci/ nie mog, wyj$B ze zdziwienia, ile jadu mo/e si, z kogo$ wylaB wycznie z powodu
odmienno$ci opinii w kwestiach teologicznych! .to kolejna pr#bka ze skrzynki mailowej wydawcy
magazynu 8reethought Doday" publikowanego przez 8reedom +rom Religion 8oundation %88R8
?:
W Fest ich tyle, /e nie na wszystkie mog, odpowiedzieB, za co bardzo przepraszam!
8undacj, na rzecz wolno$ci od religii*, kt#ra od dawna prowadzi w 3meryce pokojow kampani, na
rzecz ochrony zasady rozdzielno$ci ko$cioa i pa2stwa!
: co, wy po/erajce ser kanalieQ &as, chrze$cijan, jest o wiele wi,cej ni/ was, o+iary losu! &:) @ED1:) /adnej
separacji pa2stwa i ko$cioa i wy, poganie, przegracie!!!
%. co chodzi z tym seremL Moi ameryka2scy przyjaciele wymy$lili, /e zapewne ma to byB jaka$
aluzja do ?isconsin! Den stan od dawna ma opini, najbardziej liberalnego, a "rzy okazji jest to g#wny
o$rodek ameryka2skiego przemysu nabiaowego i tu mie$ci si, siedziba 88&8! Fa my$l, Fednak, i/
owemu korespondentowi chodzio o co$ wi,cej! Mo/e to jakie$ skojarzenie z tymi tch#rzliwymi mapami
/abojadami %wszak 8rancja to kraj syncy tak/e z ser#w*, trudno zreszt dyskutowaB w takich
okoliczno$ciach o semiotyce i ikonogra+ii sera! "rzejdMmy zatem do dalszych partii listu!*
?y, ajdaccy czciciele szatana S!!!U oby$cie pomarli i poszli do pieka! Mam nadziej,, /e ka/dy z was zapadnie
na jak$ straszn chorob, jak rak odbytu, i b,dzie w dugiej i bolesnej agonii przygotowywa si, na spotkanie ze
swoim @ogiem, z -13D3&)M S!!!U!Da wasza wolno$B od religii co$ cuchnie S!!!U (wa/ajcie na siebie, wy pedryle i
lesby bo nigdy nie wiecie, kiedy b#g was dopadnie S!!!U Fe$li nie lubicie tego kraju i nie podoba si, wam, na czym i
po co powsta, to wypierdalaB mi std prosto do pieka!
"- "ieprzyB was, komunistyczne dziwki S!!!U 1abieraB swoje czarne dupska z (-3 S!!! U &ie ma przebacz!
Dzieo stworzenia to znacznie wi,cej ni/ dow#d wszechmocy "3&3 &3-1)N. F)1(-3 ';RC-D(-3
%Dlaczego nie wszechmocy 3llaha, albo @rahmyL 3lbo samego FahweL*
&ie b,dziemy przygldaB si, wam ze spokojem! Fe$li nadejdzie przemoc, to pami,tajcie, /e wy$cie j
sprowadzili! Moja strzelba czeka naadowana!
.d dawna zastanawiam si,, dlaczego ludzie uwa/aj, /e @#g potrzebuje a/ tak /arliwych i
brutalnych obro2c#w! Mo/na by przecie/ sdziB, /e doskonale potra+i zatroszczyB si, sam o siebie! 3
prosz, jeszcze pami,taB, /e autork cytowanego tu listu i wszelkich zawartych w nim gr#Mb i obraz
wobec wydawcy ateistycznego biuletynu jest czarujca i subtelna moda damaQ
&ie mieszkam w 3meryce i zapewne dlatego wi,kszo$B mojej poczty nienawi$ci" nie si,ga a/
takiego poziomu, choB musz, przyznaB, /e i tak wydaje si, do$B odlega od standard#w miosierdzia, z
kt#rego tak przecie/ syn sam zao/yciel chrze$cija2stwa! Feden przykad musz, jednak zacytowaB,
nawet nie ze wzgl,du na jego oczywist podo$B i olbrzymi adunek nienawi$ci, bardziej z tego powodu,
i/ wyraMnie ukazuje on wielkie m,czarnie autora %zreszt lekarza medycyny* i dowodzi, /e korzenie
wrogo$ci do ateizmu najcz,$ciej tkwi wa$nie w moralno$ci! -am list %z maja =99>* rozpoczyna si, od
kilku paragra+#w odrzucajcych teori, ewolucji %okraszonych sarkastycznymi uwagami w stylu, czy
czarnuchy cigle jeszcze ewoluuj"*, kilku personalnych uszczypliwo$ci wobec Darwina, b,dnego
powoania si, na ;ualeya, z kt#rego autor zrobi antyewolucjonist,, i zach,t, bym przeczyta ksi/k,
%czytaemQ*, kt#ra dowodzi, /e $wiat ma osiem tysi,cy lat! %'zy ten czowiek naprawd, mo/e byB
lekarzemLQ*! "otem przysza pora na konkluzj,J
"ana ksi/ki, szacunek, jakim darz "ana w .ks+ordzie, wszystko, co "an kocha, co osign, okazao si,
daremne S!!!U &ie spos#b w tej sytuacji uciec przed synnym pytaniem 3lberta 'amusJ Dlaczego wszyscy nie
popenimy samob#jstwaL"! "rzecie/ to, co "an gosi, "ana $wiatopogld, tak wa$nie wpywa na student#w i wielu
innych ludzi S!!!U gdy sysz, /e wszyscy wyewoluowali$my przez czysty przypadek, powstali$my z niczego i
staniemy si, niczym! &awet gdyby religia nie bya prawdziwa, lepiej jest, o wiele lepiej, wierzyB w szlachetne mity,
nawet plato2skie, gdy/ to daje ukojenie naszym umysom! Dymczasem 1ana wizja $wiata wywouje niepok#j,
prowadzi wprost do narkomanii, przemocy, nihilizmu, hedonizmu, nauki 8rankensteina
57
W, pieka na 1iemi, mo/e
nawet ::: wojny $wiatowej S!!!U 'hciabym wiedzieB, jak bardzo jest "an szcz,$liwy w swoich zwizkach!
RozwiedzionyL ?dowiecL ;omoseksualistaL Dacy jak "an nigdy nie s szcz,$liwi, inaczej nie staraliby si, tak
usilnie wykazaB, /e szcz,$cie nie istnieje i nic nie ma znaczenia!
Dre$B K a zwaszcza emocjonalna wymowa K tego listu %choB mo/e nie ton* jest do$B typowa!
Dacy ludzie jak jego autor wierz, /e darwini$ci musz byB zaprzysi,gymi nihilistami, skoro gosz, /e
?"
W Mianem nauki 8rankensteina" angielskie i ameryka2skie tabloidy ochrzciy in/ynieri, genetyczn %przyp! tum!*!
czowiek powsta za spraw czystego przypadku %po raz enty przypominam K dob#r naturalny jest
dok$adnym przeciwiestwem czysto losowego procesu*, a po $mierci nic z niego nie zostaje! Den
zarzucany nam negatywizm prowadziB ma za$ do wszelkiego za! @yB mo/e m#j korespondent nie my$la
naprawd,, /e moje ewentualne owdowienie ma jaki$ zwizek z darwinizmem, ale takie rozumowanie jest
do$B charakterystycznym przejawem +anatycznej wrogo$ci, z jak cz,sto stykam si, u moich
chrze$cija2skich korespondent#w! Fedna z moich ksi/ek IRozplatanie tczy/ w cao$ci po$wi,cona jest
kwestiom ostatecznym, poezji, jak niesie ze sob nauka, i odparciu K szczeg#owemu i bardzo
rozbudowanemu K wszelkich zarzut#w o nihilizm, w tym miejscu nie b,d, ju/ wi,c pisa na ten temat!
&iniejszy rozdzia po$wi,cony jest zu i jego przeciwie2stwu K dobruR po$wi,cony jest moralno$ciK
jakie s jej Mr#da, dlaczego powinni$my byB moralni i czy rzeczywi$cie wiara religijna jest nam do tego
potrzebna!
C#Y NAS#E POC#%CIE MORA*NE MA DARWINOWSKIE KOR#ENIE
"owstao ju/ sporo ksi/ek K w tym mi,dzy innymi W'y Good is Good SDlaczego dobro jest
dobremU Roberta ;inde, &'e Science of Good and )*il S&auka dobra i zaU Michaela -hermera, ;an We
e Good Wit'out God+ S'zy mo/emy byB dobrzy bez @ogaU Roberta @uckmana i Fora$ Finds SMoralne
umysyU Marca ;ausera K kt#rych autorzy dowodz, /e ludzkie poczucie dobra i za wywodzi si, wprost
z ewolucyjnej przeszo$ci naszego gatunku! ? poni/szym podrozdziale przedstawi, wasn wersj, tej
historii!
Mogoby si, wydawaB, /e twierdzenie Darwina, i/ motorem ewolucji jest dob#r naturalny, raczej nie
bardzo nadaje si, do wyja$nienia, skd w czowieku wzi,o si, tyle dobraJ poczucie moralno$ci,
przyzwoito$B, empatia, wsp#czucie! .dwoujc si, do doboru naturalnego, atwo wyja$niB g#d, strach
czy seksualne /dze, kt#re maj bezpo$redni wpyw na przetrwanie i zachowanie naszych gen#w! -kd
jednak rozdzierajce wsp#czucie, kt#re odczuwamy na widok paczcego osieroconego dziecka,
nieszcz,snej wdowy usychajcej w samotno$ci czy zwierz,cia wyjcego z b#luL 'o sprawia, /e bez
wahania si,gamy do port+ela albo do sza+y i wysyamy anonimowy dar dla o+iar tsunami K ludzi
/yjcych na ko2cu $wiata, kt#rych nigdy w /yciu nie widzieli$my na oczy i kt#rzy nigdy nam si, nie
odwdzi,czL -kd wzi si, w nas dobry samarytaninL 'zy to wszystko nie podwa/a teorii samolubnego
genu"L &ieQ problem w tym, i/ teoria ta jest bardzo cz,sto b,dnie interpretowanaKstaa si, ona Mr#dem
przygn,biajcych %choB, z perspektywy czasu musz, przyznaB, dajcych si, przewidzieB* nieporozumie2
56
W! Dymczasem wa$ciwe rozo/enie akcent#w %na sowie gen, a nie samolubny/ powinno rozwiaB
wszelkie wtpliwo$ciR samolubny gen zatem, a nie organizm czy gatunek!
?yja$ni, to mo/e szerzej! 0ogika darwinizmu jest bezlitosna K egoistyczna b,dzie ta jednostka
hierarchii byt#w, kt#ra mo/e przetrwaB i przej$B przez sito doboru naturalnego! Fednostki zdolne do
przetrwania w realnym $wiecie, to te, kt#re K kosztem swoich konkurent#w z tego samego poziomu
hierarchii /ycia K odnosz sukces! Dyle wa$nie oznacza w tym kontek$cie sowo samolubny"! "ytanie,
jakie nale/y zadaB, brzmi zatemJ o jakim poziomie dziaania m#wimyL -ednem idei samolubnego genu %z
naciskiem wa$ciwie poo/onym na ostatnim sowie* jest teza, i/ jednostk doboru naturalnego
%Fednostk ochrony wasnego interesu"* nie jest samolubny organizm, samolubna grupa, gatunek czy
ekosystem, ale wa$nie gen. Do gen bowiem jako +orma in+ormacji mo/e przetrwaB %lub nie* w kolejnych
pokoleniach! .dmiennie za$ ni/ gen %a prawdopodobnie i mem*, organizm, grupa ani gatunek nie mog w
tym kontek$cie byB jednostk podlegajc doborowi, gdy/ nie sporzdzaj dokadnych kopii samych
siebie i nie konkuruj o miejsce w puli zdolnych do samoreplikacji byt#w! Dokadnie tak natomiast
zachowuj si, geny i to wa$nie stanowiKw peni logiczneKuzasadnienie, dlaczego to gen uznany zosta
za jednostk, egoizmu", oczywi$cie w szczeg#lnym darwinowskim sensie sowa egoizm"!
&ajprostszy spos#b, by gen zapewni sobie realizacj, wasnych samolubnych" interes#w, czyli
przetrwanie kosztem innych gen#w, to zaprogramowanie organizmu tak, by sam sta si, egoistyczny!
Rzeczywi$cie bowiem w wielu przypadkach przetrwanie organizmu +aktycznie sprzyja przetrwaniu
?>
W @yo mi wr,cz wstyd, kiedy w Nuardianie" -(nimal ,nstincts, =7 maja =99A* przeczytaem, /e Samolubny gen by jedn z
ulubionych lektor Fe++a -killinga, prezesa niesawnej pami,ci )nronu, i inspiracj dla jego spoecznego darwinizmu! Richard 'onni++,
dziennikarz Nuardiana , dobrze rzecz ca wyja$ni i odsyam do jego tekstu httpJXXmoney!
guardian!co!ukXworkweeklyXstoryX9476G599,99!html! ? nowym wst,piedo rocznicowej %G9 latQ* edycji Samolubnego genu, kt#ra wa$nie
ukazaa si, nakadem .a+ord (niversity "ress, staraem si, zapobiec porwaniu tego typu nieporozumie2 w przyszo$ci!
gen#w, kt#rych jest nosicielem! Dyle /e zale/nie od okoliczno$ci skuteczna mo/e byB odmienna taktyka!
1darzaj si, sytuacje K nawet nieszczeg#lnie rzadko K gdy gen mo/e sobie zapewniB %samolubnie*
przetrwanie, skaniajc organizm do zachowa2 altruistycznych! Dzi$ takie sytuacje s ju/ do$B dobrze
zbadane i og#lnie dzielimy je na dwie kategorie! "o pierwsze gen, kt#ry programuje organizm tak, by
+aworyzowa swoich genetycznych kuzyn#w, ma, statystycznie rzecz biorc, spore szanse na odniesienie
z takiego zachowania prywatnych" korzy$ci w postaci dodatkowych kopii! 'z,sto$B wyst,powania
takiego genu w puli genowej mo/e wzrastaB a/ do momentu, gdy altruizm krewniaczy" stanie si, norm!
@ycie dobrym dla wasnych dzieci to oczywisty przykad takiego zachowania, ale dalece nie jedyny
"szczoy, osy, mr#wki, termity i %choB w nieco mniejszym stopniu* niekt#re kr,gowce, w tym mi,dzy
innymi golce, surykatki i dzi,ciury /o,dziowe, tworz spoeczno$ci, w kt#rych starsze rodze2stwo
opiekuje si, modszym %z kt#rym zapewne ma wsp#lne geny odpowiedzialne za te zachowania
opieku2cze*! M#j wybitny, nie/yjcy ju/ niestety kolega, ?!D! ;amilton, udowodni zreszt, /e og#lnie
u zwierzt wyst,puje skonno$B do opiekowania si,, obrony, dzielenia si, zasobami, ostrzegania o
niebezpiecze2stwie K czyli do zachowa2 altruistycznych K wobec bliskich krewnych, a wszystko to z
powodu, /e u krewnych z du/ym prawdopodobie2stwem wyst,puj te same geny!
:nny typ altruizmu, dla kt#rego istnieje oczywiste darwinowskie wyja$nienie, to altruizm wzajemny
%r,ka r,k, myje"*! D, teori, jako pierwszy wprowadzi do biologii ewolucyjnej Robert Drivers i cz,sto
wyra/a siej w matematycznym j,zyku teorii gier! 3ltruizm wzajemny nie opiera si, na wsp#lnocie
gen#w! Dziaa doskonale %mo/e nawet lepiej* mi,dzy przedstawicielami bardzo r#/nych gatunk#w K
wtedy cz,sto m#wimy o symbiozie! "odobna zasada rzdzi ka/d +orm handlu i wymiany r#wnie/
mi,dzy ludMmi! My$liwy potrzebuje w#czni, a kowal mi,sa K pomys wymiany sam si, w tym
momencie nasuwa! "szczoa potrzebuje nektaru, kwiat za$ zapyleniaKkwiaty nie potra+i lataB, pac
wi,c pszczoom nektarow walut za wynaj,cie ich skrzyde! Miodowody potra+i odnaleMB ul, ale nie
potra+i si, do niego wamaB! Miodo/ery to akurat potra+i $wietnie, ale brak skrzyde nieco utrudnia im
odnalezienie ula! : dlatego miodowody prowadz miodo/ery %a czasem te/ ludzi* do ula, sygnalizujc
jego poo/enie za pomoc specjalnego wabicego lotu, nieu/ywanego w /adnych innych okoliczno$ciach!
.bie strony dostaj to, czego potrzebuj! -amorodek mo/e byB ukryty pod wielkim gazem, zbyt ci,/kim
dla znalazcy! "otrzebuje on w#wczas pomocy innych poszukiwaczy, choB b,dzie musia podzieliB si, z
nimi znaleziskiem, ale bez nich sam te/ nic by nie mia! ]wiat natury peen jest takich wzajemnie
korzystnych relacjiKbawoy i bkojady, kolibry i pewne gatunki kwiat#w z rodziny )ryt'rina
flabelliformis, graniki i wargatki sanitarniki, krowy i mikroorganizmy zyjce w ich /odkach! ?zajemny
altruizm dziaa, gdy mamy do czynienia z wyraMn asymetri potrzeb iXlub mo/liwo$ci ich zaspokojenia!
Dlatego tak dobrze si, sprawdza we wsp#pracy mi,dzygatunkowej, tu bowiem asymetria bywa
wyjtkowo du/a!
?$r#d ludzi skrypty du/ne i got#wka stay si, narz,dziami, kt#re pozwalaj na odroczenie
zapaty" za przysug,! -trony transakcji nie musz wymieniaB si, dobrami %usugami* w tym samym
momencie, dug mo/e zostaB spacony w przyszo$ci lub nawet wymieniony na inne dugi! "rzynajmniej
o ile mi wiadomo, /aden gatunek zwierzt %poza ludMmi* w warunkach naturalnych nie posuguje si,
niczym, co mo/na by uznaB za ekwiwalent pieni,dzy! Dyle /e analogiczn +unkcj, mo/e peniB pami,B
K na przykad nietoperze li$cionosy %zwane te/ wampirami olbrzymimi i pseudowampirami* szybko
ucz si,, na kim ze stada mo/na polegaB, /e zwr#ci dug %w zwymiotowanej krwi*, a kto oszukuje! Dob#r
naturalny +aworyzuje geny wytwarzajce u jednostek %w sytuacji asymetrii potrzeb i mo/liwo$ci*
skonno$B do oddawania przysug, gdy jest to mo/liwe, i proszenia o przysugi, gdy maj tak potrzeb,!
Dob#r +aworyzuje te/ skonno$B do pami,tania o zobowizaniach i urazach, do podtrzymywania
uczciwych relacji wymiany i karania oszust#w, kt#rzy bior, a nie spacaj dug#w, gdy przyjdzie ich
kolej! .szu$ci bowiem zawsze si, pojawiaj i stabilne rozwizania problem#w z zakresu teorii gier
zwizanych z mechanizmem wzajemnego altruizmu zawsze obejmuj element karania ich! Matematyczna
teoria gier wskazuje dwie szerokie klasy takich stabilnych strategii! "ierwsza z nich to zawsze bdM
zo$liwy" R to strategia stabilna, kiedy wszyscy oszukuj i pojedyncza uprzejma jednostka nie miaaby
/adnych szans, zachowujc si, lepiej! Fest jednak te/ druga stabilna strategia %stabilna" w tym
kontek$cie oznacza, /e je$li cz,sto$B jej wyst,powania w populacji przekroczy pewien krytyczny pr#g,
/adna inna nie jest skuteczniejsza*! Do strategia, kt#r stre$ciB by mo/na nast,pujcoJ 1acznij od bycia
miym i pozw#l innym na dobrodziejstwo wtpliwo$ci! "otem odpacaj dobrem za dobro, lecz zawsze
karz ze uczynki"! ? j,zyku teorii gier ta strategia %a raczej caa rodzina pokrewnych strategii* nazywa
si, strategi wetVzaVwet %DitV+orVDat*! ? okre$lonych warunkach jest S to strategia ewolucyjnie stabilna,
co oznacza, /e w populacji zdominowanej przez osobniki j stosujce osobnik posugujcy si, inn
strategi %oboj,tne, czy wyjtkowo uprzejmy, czy wyjtkowo egoistyczny* b,dzie radzi sobie gorzej od
pozostaych! -trategia ta wyst,puje w wielu wariantach, kt#rych e+ektywno$B zmienia si, zale/nie od
okoliczno$ci!
Fak wi,c widzimy, pokrewie2stwo i norma wzajemno$ci to dwa +ilary altruizmu w darwinowskim
$wiecie, na tych +ilarach jednak nadbudowane s pewne dodatkowe struktury! 1waszcza w ludzkich
spoeczno$ciach posugujcych si, j,zykiem %i plotkQ* istotna jest reputacja! <to$ mo/e mieB opini,
czowieka dobrego i szczodrego, kto$ inny K osoby niegodnej zau+ania, gdy/ kamie i nie wywizuje si,
z um#w! Feszcze o innym m#wi si,, /e jest szczodry wobec tych, kt#rym u+a, ale bezwzgl,dnie karze
kamc#w! ? najprostszej wersji teoria wzajemnego altruizmu gosi, /e zwierz,ta %wszystkich gatunk#w*
konstruuj swoje zachowania na podstawie nie$wiadomej reprezentacji takich wa$nie cech u
potencjalnych partner#w! ? ludzkich spoecze2stwach jako dodatkowe narz,dzie su/ce do
rozpowszechniania in+ormacji o innych wykorzystywany jest j,zyk, najcz,$ciej poprzez plotki! &ie
musiae$ osobi$cie staB si, o+iar skpstwa \Va, kt#ry uciek z baru, gdy przysza jego kolej na stawianie
kolejki! ?ystarczy, /e dotara do ciebie taka plotka, jaka to z \Va kutwa %gorzej, gdy C, od kt#rego to
syszae$, ma opini, niepoprawnego plotkarza*! ? ka/dym razie reputacja jest wa/na, a biologowie mog
nie wtpiB, /e darwinowsk warto$B dla przetrwania jednostki ma nie tylko sama konsekwencja w
realizacji skutecznej odwetowej" strategii, ale i zdobycie odpowiedniej opinii! %Matt Ridley w ksi/ce <
poc'odzeniu cnoty przeprowadza bardzo interesujcy wykad darwinowskiej moralno$ci, zwaszcza
rozdziay po$wi,cone reputacji godne s polecenia!
55
W*
Dwaj uczeni, norweskoVameryka2ski ekonomista Dhorstein _eblen i izraelski biolog 3motz 1ahavi,
zupenie niezale/nie od siebie rozszerzyli rozwa/ania nad ewolucj moralno$ci o pewien +ascynujcy
aspekt! .t#/ altruizm mo/na traktowaB jako reklam,", sygna dominacji i wy/szej pozycji!
3ntropologowie posuguj si, czasem w tym kontek$cie okre$leniem e+ekt potlaczu"! "otlacz to element
tradycji niekt#rych plemion p#nocnoameryka2skich :ndian zamieszkujcych wybrze/e "acy+ikuR
obyczaj, w ramach kt#rego wodzowie plemion rywalizuj ze sob, urzdzajc rujnujce uczty, co w
kra2cowych przypadkach trwa, a/ przegrane plemi, zostaje kompletnie pozbawione $rodk#w do /ycia,
zwyci,zca za$ jest w niewiele lepszej kondycji! Deoria ostentacyjnej konsumpcji" _eblena szybko
zyskaa wielk popularno$B, lecz prace 1ahaviego dugo pozostaway niedocenione przez biolog#w!
Dopiero, gdy potwierdziy je doskonae modele matematyczne teoretyka 3lana Nra+ena, przyznano, /e
stanowi one ewolucyjn ilustracj, e+ektu potlaczu! 1ahavi bada zachowania ptak#w z gatunku
&urdoides sUuamiceps, kt#re /yj w niewielkich grupach i wsp#lnie szukaj po/ywienia! Fak wiele
niedu/ych ptak#w, tak i &. sUuamiceps na niebezpiecze2stwo reaguj ostrzegawczym okrzykiem, ale
poza tym obdarowuj si, jedzeniem! 1godnie ze standardowym darwinowskim wyja$nieniem nale/aoby
w tym altruistycznym zachowaniu doszukiwaB si, bdM to wi,zi pokrewie2stwa, bdM realizacji zasady
wzajemno$ci, pytanie brzmi zatem, czy &. sUuamiceps karmi wsp#plemie2ca" bo spodziewa si,, /e sam
od niego wkr#tce co$ otrzyma, czy mo/e po prostu dba o bliskiego krewnego! 1ahavi zdecydowanie
odrzuci t, alternatyw, i wykaza, /e u tych ptak#w to osobnik dominujcy karmi podporzdkowanych,
co pozwala mu utrzymaB dominacj,! ? antropomor+izujcym j,zyku %kt#rym zreszt sam 1ahavi ch,tnie
si, posuguje* dominujcy ptak m#wi co$ w styluJ ,"atrz, o ile wy/ej od ciebie stoj,! Mog, sobie nawet
pozwoliB na to, /eby oddaB ci jedzenieQ", albo, w innych okoliczno$ciachJ "atrz, o ile jestem lepszy! -taB
mnie na to, by nara/aB si, na atak jastrz,bia, tylko dlatego, /e stoj, tu, na najwy/szej ga,zi, by ostrzec
reszt, stada, je$li wr#g si, zbli/yQ"! .bserwacje 1ahaviego i jego wsp#pracownik#w dowodz, /e ptaki
bardzo silnie rywalizuj o to, kt#ry z nich peniB b,dzie +unkcj, wartownika! @adacze wielokrotnie
obserwowali te/ pr#by osobnik#w podporzdkowanych wr,czenia jedzenia dominujcemu oraz
gwatowne i nieprzychylne reakcje, z jakimi pr#by te si, spotykay! -ednem teorii 1ahaviego jest teza, /e
sygnay wy/szej pozycji w hierarchii s uwiarygodniane, je$li cz si, z wysokimi kosztami! Dylko
osobnik rzeczywi$cie zajmujcy wy/szy szczebel w hierarchii mo/e sobie pozwoliB na oznajmianie"
tego +aktu za pomoc kosztownych dar#w! Fednostki kupuj sukces %na przykad atrakcyjniejsz
??
W 1naczenie reputacji nie ogranicza si, do gatunku ludzkiego! &iedawno udao si, wykazaB, /e w tych kategoriach mo/na te/
analizowaB klasyczny przykad wzajemnego altruizmu ze $wiata zwierzt, czyli symbiotyczn relacj, mi,dzy maymi sanitarnikami a ich
wielkimi rybimi klientami! .t#/ %przyznaB trzeba, /e eksperyment by genialnie zaplanowany* okazao si,, je$li przyszli usugobiorcy" mogli
obserwowaB Pabroides dimidiatus przy pracy, to te, kt#re rzetelnie przykaday si, do pracy, byy ch,tniej wybierane przy najbli/szej mo/liwej
sposobno$ci niz ich potencjalni konkurenci! %"or!J R! @shary, 3!-! Nrutter, ,mage scoring and cooperation in a cleaner fis' mutualism, &ature"
II4, == czerwca =99A, 57>V576!*
partnerk, lub partnera* pacc" kosztownymi pokazami wasnej wy/szo$ci, w tym ostentacyjnej
szczodro$ci i ryzyka podejmowanego na oczach wszystkich!
1namy ju/ zatem cztery dobre darwinowskie powody, by w relacjach mi,dzy jednostkami
dominoway altruizm, szczodro$B i moralno$B"! "o pierwsze pokrewie2stwo, po drugie K wzajemno$B
%odwzajemnianie przysug i robienie przysug w oczekiwaniu" rewan/u*! 1 tym zwizany Fest pow#d
trzeci, czyli darwinowskie korzy$ci z dobrej reputacji! "o czwarte wreszcie K o ile teoria 1ahaviego jest
prawdziwa K ostentacyjna szczodro$B przynosi dodatkowe korzy$ci, bo zaatwia jednostce naprawd,
dobr promocj,!
"rzez wi,kszo$B czasu ludzie /yli w warunkach, w kt#rych dob#r naturalny silnie +aworyzowa
ewolucj, wszystkich tych czterech typ#w altruizmu! &aszym $rodowiskiem spoecznym byy mae osady
%a wcze$niej jeszcze nieliczne, w#czce si, bandy, jak u wsp#czesnych szympans#w*, w zasadzie
odizolowane od ssiednich osad %czy okolicznych band*! ?i,kszo$B czonk#w twojej bandy bya z tob
spokrewniona i to na pewno bli/ej ni/ z czonkami innych band K to bardzo sprzyja wyksztaceniu si,
altruizmu krewniaczego! &awet je$li nie wizaa was wsp#lna krew, zwykle przez cae /ycie natykae$ si,
wci/ na tych samych ludzi K to idealne warunki do ewolucji wzajemnego altruizmu! R#wnie mocno
sytuacja ta umacniaa konieczno$B stara2 o dobr reputacj, i ostentacyjnej szczodro$ci! <a/dy z osobna i
wszystkie razem czynniki te sprawiay, /e u wczesnych ludzi skonno$B do zachowa2 altruistycznych
bya +aworyzowana przez dob#r naturalny! Do zarazem tumaczy, dlaczego nasi przodkowie byli dobrzy
dla czonk#w wasnej grupy, ale zupenie inaczej K tu mo/na by m#wiB wr,cz o kseno+obii K traktowali
ludzi z innych grup! "ojawia si, jednak w tym momencie pytanie K dlaczego dzi$, gdy przynajmniej
wi,kszo$B z nas /yje w wielkich miastach i nie jeste$my ju/ otoczeni wycznie przez krewnych, a
zdecydowanej cz,$ci tych, z kt#rymi si, stykamy, nigdy w /yciu nie zobaczymy po raz drugi, nadal
jeste$my dla siebie dobrzy, a czasem nawet jeste$my dobrzy r#wnie/ dla ludzi, kt#rzy niemal na pewno
nie nale/ do naszej grupy"L
&ale/y jednak zawsze pami,taB, w jakim zakresie dziaa dob#r naturalny! Dob#r nie +aworyzuje
ewolucji $wiadomej wiedzy o tym, co jest dobre dla naszych gen#w! ]wiadomo$B staa si, zjawiskiem
zrozumiaym na poziomie poznawczym dopiero w \\ wieku, ale nawet teraz zrozumienie to ogranicza
si, do wskiego grona specjalist#wVnaukowc#w! Dob#r +aworyzuje r#/ne zdroworozsdkowe reguy,
kt#re w praktyce sprawiaj, /e geny odpowiedzialne za ich wyksztacenie odnosz sukces! 1e zdrowym
rozsdkiem za$, jak wiemy, bywa r#/nie K czasem prowadzi na manowce! ? ptasim m#/d/ku na
przykad mo/e dziaaB reguaJ Rozejrzyj si, za wrzeszczcym malcem w swoim gnieMdzie, a jak go
znajdziesz, wrzuB mu jedzonko do rozwartego, czerwonego dziobka"! 1asadniczo, post,pujc zgodnie z
t regu, ptak dziaa na rzecz budujcych j gen#w, poniewa/ mae wrzeszczce stworki w ptasim
gnieMdzie to zwykle jego potomkowie! Regua zawodzi jednak, gdy w gnieMdzie znajdzie si, cudze
dziecko, kt#r to prawidowo$B doskonale nauczyy si, wykorzystywaB kukuki! 'zy zatem nasze dobre
uczynki to konsekwencja pomyek wynikajcych ze stosowania zdroworozsdkowych regu, swoisty
odpowiednik pomyki trzcinniczka, kt#rego instynkt rodzicielski realizuje si, w karmieniu modej
kukukiL Mo/e nawet lepsz analogi w tym momencie byaby ludzka skonno$B %pop,d prawie* do
adoptowania cudzych dzieci %oczywi$cie, u/ywajc w tym kontek$cie okre$lenia pomyka", mam na
my$li wycznie pomyk, w rozumieniu stricte ewolucyjnymR w /adnym wypadku prosz, nie imputowaB
mi nieprzychylnego stosunku do takich zachowa2*!
Fe$li m#wi, tu o pomykach" lub produktach ubocznych", to po to, by wyja$niB mechanizm
dziaania ewolucji! ? dawnych, dawnych czasach, gdy /yli$my K jak szympansy K w niewielkich
grupach, dob#r naturalny zaprogramowa w naszych m#zgach pop,dy altruistyczne czy kseno+obiczne,
tak samo jak zaprogramowa w nich g#d i po/danie seksualne! ?yobraMmy sobie, /e dzisiaj jaka$
inteligentna para si,ga do Darwina i dowiaduje si,, /e ostateczn przyczyn po/dania, jakie do siebie
czuj, jest prokreacja! .na %albo on* stosuje jednak odpowiednie $rodki i oboje wiedz, /e do
zapodnienia nie mo/e doj$B! 'zy wiedza o ewolucyjnych korzeniach /dzy mo/e osabiB pocig, jaki do
siebie czujL "o/danie jest po/daniem i sia, z jak dziaa na ludzkie umysy, jest niezale/na od
darwinowskich czynnik#w, kt#re je uksztatoway! Do pot,/ny pop,d zupenie autonomiczny wobec
kreujcych go g,bokich mechanizm#w!
Moim zdaniem to samo powiedzieB mo/na o pop,dach, kt#re pchaj nas do czynienia dobra K do
altruizmu, empatii, szczodro$ci, wsp#czucia! &asi odlegli przodkowie mieli powody %i sposobno$B* by
zachowywaB si, altruistycznie tylko wobec krewnych i ludzi, kt#rzy mogli im si, odwzajemniB! Dzi$ to
ograniczenie ju/ nie istnieje, ale zdroworozsdkowa regua pozostaa! De motywy dziaaj podobnie jak
po/danie! @o w sumieKdlaczego nieLQ "rzecie/ nie bardziej pomagamy sobie, czujc wsp#czucie dla
jakiego$ rozpaczajcego nieszcz,$nika %kt#ry nie jest z nami spokrewniony, ani nie ma /adnych szans
zrewan/owaB si,*, ni/ czujc po/danie wobec jakiego$ osobnika pci przeciwnej %kt#ry mo/e byB
bezpodny albo z innych wzgl,d#w niezdolny do rozmna/ania*! .ba te zachowania mo/na uznaB za
pomyki K wspaniae, bogosawione darwinowskie pomyki!
: niech nikt nie pr#buje nawet przez moment my$leB, /e taka darwinizacja" to pr#ba poni/enia,
pomniejszenia czy uproszczenia najszlachetniejszych emocji, wsp#czucia czy wielkoduszno$ciR ani
po/dania! ?szak to po/danie wa$nie, przepuszczone przez +iltr j,zyka, dao nam wspania poezj, i
wielkie dziea dramatyczne, od wierszy miosnych Fohna DonneHa po Romea i Juli. Dak samo si, dzieje
przy pomykowym" przekierowaniu naszego wsp#czucia, pierwotnie okazywanego jedynie krewnym!
?yrwane z kontekstu miosierdzie dla du/nika zdaje si, przecie/ zachowaniem r#wnie
niedarwinowskim, jak przysposobienie cudzego dziecka %a przynajmniej mo/e byB tak traktowane*J
.o mi$osierdzia nie mo%na przymusiA5 <no opada !ak ciep$y deszcz z nieba
CVV
3.
"o/danie seksualne jest si nap,dow wielkiej cz,$ci ludzkich ambicji i czyn#w i w wielu
wypadkach w darwinowskim tego sowa znaczeniu jest ono pomyk! 3 je$li co$ tak dobrze sprawdza si,
przy po/daniu, to dlaczego nie mo/e wyja$niaB r#wnie/ innych naszych /dz" K wspaniaomy$lno$ci i
wsp#czucia, na przykadR wszystkie one stanowi konsekwencje tego, jak /yli$my w dawnych czasach!
?tedy to dob#r naturalny sprawi, /e odpowiednie mechanizmy zostay wprogramowane w nasze m#zgi!
De mechanizmy, czyli zdroworozsdkowe reguy, nadal maj na nas wpyw, choB w nowym $rodowisku
pierwotne powody ich +aworyzowania przestay ju/ mieB znaczenie!
?yksztacone u przodk#w zdroworozsdkowe reguy wci/ decyduj o naszych zachowaniach,
choB oczywi$cie nie jest to determinizm w stylu kalwinowskiej predestynacji, lecz wpyw cywilizacji,
prze+iltrowany przez literatur,, obyczaje, prawo i tradycje i K rzecz jasna K religi,! Dak samo jak
prymitywny mechanizm seksualnej /dzy cywilizacja przekada na sceny miosne Romea i Julii, tak
prymitywne reguy wendety i walk myNoni staj si bitwami <apulet#w z Montekimi, a pierwotny
altruizm i empatia prowadz do jak/e pouczajcych dla nas scen +inaowych szekspirowskiego dramatu!
KOR#ENIE MORA*NOCI ST%DI%M PR#YPADK%
Fe/eli nasze poczucie moralne jest K podobnie jak po/danie seksualne K zakorzenione w
ewolucyjnej przeszo$ci gatunku ludzkiego znacznie poprzedzajcej wszelkie religie, mo/na oczekiwaB,
/e da si, to wykazaB eksperymentalnie, badajc ludzkie umysy i poszukujc w nich moralnych
powszechnik#w, wyst,pujcych niezale/nie od jakichkolwiek geogra+icznych czy kulturowych %i rzecz
jasna religijnych* barier! 8ilozo+owie moralno$ci od dawna zadawali sobie podobne pytania, a Marc
;auser, biolog z ;arvardu, w ksi/ce Fora$ Finds5 @ow #ature .esigned our :ni*ersal Sense of Rig't
and Wrong SMoralne umysyJ Fak natura uksztatowaa nasze uniwersalne poczucie dobra i zaU w spos#b
istotny uzupeni ich my$lowe eksperymenty, poddajc hipotetyczne moralne dylematy realnym testom!
"roblem z klasycznym my$lowym eksperymentem polega na tym, i/ nie wiadomo, czy rzeczywi$cie
m#wi on cokolwiek o naszym poczuciu dobra i za! Dlatego ;auser poszed dalej ni/ +ilozo+owie i
zaprzg do pracy statystyk, i eksperymenty psychologiczne oraz %mi,dzy innymi* za po$rednictwem
:nternetu przeprowadzi du/e badania kwestionariuszowe, wszystko, /eby dowiedzieB si, jak najwi,cej o
poczuciu moralnym realnych ludzi! 1 punktu widzenia rozwa/a2, kt#re tu prowadzimy, najciekawsze
wydaje si,, /e wi,kszo$B ludzi rozwizuje podobne dylematy w zbli/ony spos#b, a podobie2stwo
podejmowanych przez nich decyzji jest du/o wyraMniejsze ni/ zbie/no$B %a nawet umiej,tno$B* ich
uzasadnienia! Dego wa$nie mogliby$my si, spodziewaB, gdyby poczucie moralne byo wbudowane w
nasze m#zgi analogicznie do instynktu pciowego czy l,ku wysoko$ci %albo K to przykad najbli/szy
;auserowi K umiej,tno$B posugiwania si, j,zykiemR j,zyki, wyznawc tego pogldu jest ;auser, mog
bardzo r#/niB si, mi,dzy sob, ale istnieje g,boka struktura, uniwersalna gramatyka, dzi,ki kt#rej mowa
#!!
3 ?illiam -hakespeare, 0upiec wenecki, akt :_ scena 4, prze! -tanisaw @ara2czak, 1nak, <rak#w =99I %przyp! tum!*!
jest atrybutem wsp#lnym naszemu gatunkowi*! Do szczeg##w przejdziemy za chwil,, na razie natomiast
podkre$lmy g#wny wniosek z bada2 ;ausera! .t#/ to, w jaki spos#b ludzie rozwizuj dylematy %i
testy* moralne, oraz do$B powszechna nieumiej,tno$B racjonalnego uzasadnienia dokonanego wyboru w
znacznym stopniu niezale/ne jest od przekona2 religijnych %bdM ich braku*! N#wna teza ksi/ki
;ausera brzmi zatem %pozwol, sobie posu/yB si, jego wasnymi sowami*J :stnieje uniwersalna
gramatyka moralna, kt#ra kieruje naszymi sdami moralnymi! Da gramatyka to specy+iczna wa$ciwo$B
ludzkiego m#zgu, kt#ra wskutek trwajcej miliony lat ewolucji obj,a zestaw regu umo/liwiajcy nam
tworzenie caej gamy zr#/nicowanych system#w moralnych! Dak jak w przypadku g,bokiej struktury
j,zyka, tak i gramatyka moralna oddziauje poni/ej poziomu $wiadomo$ci"!
? swoich eksperymentalnych dylematach moralnych ;auser najcz,$ciej posugiwa si, r#/nymi
wariantami opowie$ci o wagoniku kolejki, kt#ry wyrwa si, spod kontroli i mo/e doprowadziB do $mierci
czowieka lub kilku ludzi! ? podstawowej wersji tej historyjki mamy jedn osob,, powiedzmy kobiet, o
imieniu Denise, kt#ra, stojc przy zwrotnicy, widzi p,dzcy wagonik i musi podjB decyzj, K czy
skierowaB wagonik na $lepy tor, ratujc w ten spos#b /ycie pi,ciu osobom, kt#re stoj przy torze
g#wnym! Dylemat polega na tym, /e na bocznicy pracuje robotnik, kt#ry zginie, je$li wagonik tamt,dy
pojedzie! 3le poniewa/ to jeden czowiek, a je$li dojdzie do tragedii na g#wnej linii, zginie pi,cioro,
wi,kszo$B ludzi uznaje za moralnie dopuszczalne %o ile nie wr,cz konieczne*, by Denise przestawia
zwrotnic,, doprowadzajc w ten spos#b do $mierci jednej osoby, a ratujc pi,B /ywot#w %oczywi$cie nie
uwzgl,dniamy hipotetycznej sytuacji, i/ #w nieszcz,$nik to @eethoven albo bliski krewny Denise*!
Mody+ikujc szczeg#y tej historyjki, mo/emy stawiaB przed uczestnikami naszego my$lowego
eksperymentu coraz bardziej zo$liwe wyzwania moralne! 'o na przykad trzeba zrobiB, je$li rozp,dzony
wagonik mo/na zatrzymaB, zrzucajc co$ ci,/kiego na toryL Do proste Kjak najszybciej trzeba drog,
zatarasowaBQ 3le co, je$li jedyn ci,/k rzecz" w okolicy jest pewien bardzo tusty m,/czyzna, kt#ry,
oparty o barierk,, stoi sobie na kadce przebiegajcej nad torami i kontempluje zach#d -o2ca! ?i,kszo$B
pytanych uznaa, /e w tej sytuacji zrzucenie na tory miego grubaska byoby niemoralne, a przecie/ to
sytuacja praktycznie analogiczna do wyboru, przed kt#rym stan,a Denise, gdy, przestawiajc zwrotnic,,
ocalia pi,ciu ludzi! ?i,kszo$B z nas ma jednak silne intuicyjne przekonanie, /e te dwa przypadki
g,boko si, od siebie r#/ni, choB nie potra+imy wyartykuowaB dlaczego!
-pychanie grubaska z kadki przypomina inny rozpatrywany przez ;ausera dylemat! Dym razem
rzecz dzieje" si, w szpitalu! "i,ciu pacjent#w oczekuje w nim na ratujc /ycie operacj,, ka/dy z nich ma
szanse tylko wtedy je$li znajdzie si, dawca jakiego$ organu! <a/dy potrzebujeH innego, lekarze jednak
nie zdoali znaleMB dawcy dla nikogo! ? pewnej chwili chirurg dostrzega w poczekalni zu penie
zdrowego osobnika, wyglda na to, /e wszystkie organy ma w $wietnym stanie i nadajce si, do
transplantacji! ? tym przypadku jednak w praktyce nikt nie powie /e moralne byoby zabicie tego
czowieka, by ratowaB pozosta pitk,!
Dym, co czy te r#/ne dylematy, jest podzielana przez wi,kszo$B z nas intuicja, /e niewinny
$wiadek nie mo/e byB wbrew wasnej woli wczany w trudne sytuacje i po$wi,cany dla dobra innych!
D, zasad, wyrazi ju/ :mmanuel <ant, gdy napisa, /e rozumna istota nigdy nie mo/e byB nie$wiadomie
u/yta jako $rodek do celu, nawet je$li tym celem jest dobro innych! ? tym $wietle r#/nica mi,dzy
przypadkiem tu$ciocha na kadce nad torami %czy czowieka z poczekalni* a problemem Denise, czy
skierowaB wagonik na bocznic,, jest oczywista! Do czowieka musieliby$my zrzuciB na tory, /eby
zatrzymaB wagonik, to za$ oczywiste pogwacenie kantowskiego nakazu! Robotnik pracujcy na bocznicy
nie zosta bezpo$rednio wykorzystany do ocalenia /ycia pitce jadcej w rozp,dzonym wagonikuR my
posu/yli$my si, bocznic, a on po prostu mia tego pecha, /e znalaz si, tam w nieodpowiednim czasie!
'#/ jednak dzieje si, takiego, /e takie rozumowanie jest dla nas wystarczajcym usprawiedliwieniemL
<ant m#wi o pewnikach moralnych, ;auser o mechanizmach wbudowanych przez ewolucj, w nasze
m#zgi!
;ipotetyczne sytuacje zwizane z rozp,dzonym wagonem mo/na rozwijaB na wiele sposob#w,
czynic moralny dylemat, jaki rozstrzygnB musi uczestnik badania, jeszcze bardziej zawiym! ;auser
por#wnuje na przykad ze sob wyb#r, jakiego dokonaB musz dwie osoby, powiedzmy &ed i .scar!
1n#w mamy rozp,dzony wagon i tory! &ed stoi przy torach, tyle /e odmiennie ni/ Denise nie mo/e
kierowaB wagonu na boczny tor, a jedynie na mijank,, kt#ra czy si, z g#wnym torem tu/ przed
miejscem, gdzie stoi pi,B niczego si, niespodziewajcych os#b! -amo przestawienie zwrotnicy nic by nie
pomogo, i tak zgin,liby pod koami! Fednak po mijance przechodzi wa$nie jaki$ m,/czyzna,
wystarczajco gruby i ci,/ki, by wagonik si, zatrzyma, je$li na niego wpadnie! 'zy &ed powinien
przestawiB zwrotnic,L :ntuicyjnie wi,kszo$B ludzi uznaje, /e nie! &o tak, tylko czym r#/ni si, dylemat
&eda od dylematu Denise! "rawdopodobnie wi,kszo$B z nas, zn#w, intuicyjnie kieruje si, kantowskim
imperatywem K Denise musi sprawiB, by wagon nie rozjecha pi,ciu ludzi, i kieruje go na bocznic,!
"racujcy tam robotnik to niemo/liwa do unikni,cia w przypadku kon+likt#w o+iara w$r#d ludno$ci
cywilnej", by posu/yB si, urocz Rums+eldowsk
494
W +raz! Den czowiek nie zosta dosownie u/yty
przez Denise! &ed tymczasem rzeczywi$cie musi pos$u%yA si opasym spacerowiczem, by zatrzymaB
wagon! ?i,kszo$B ludzi intuicyjnie dostrzega, /e to zasadnicza r#/nica, <ant przemy$la j dog,bnie i
uczyni z niej element swego systemu +ilozo+icznego!
R#/nic, t, mo/emy dokadniej prze$ledziB na przykadzie kolejnego hipotetycznego dylematu!
1a#/my, /e tym razem rozp,dzony wagon pierwszy dostrzeg .skar! Miejsce to samo, wi,c tu/ obok
mamy mijank,! -ytuacja taka sama, jak w przypadku &eda, tyle /e tym razem tory mijanki zastawione s
ci,/k /elazn zapor! .czywiste, /e .skar bez wahania powinien przestawiB zwrotnic,! &iestety K na
zaporze przysiad jaki$ turysta, kt#ry na pewno zginie, je$li uderzy w ni rozp,dzony wagon %tak samo,
jak zginie gruby m,/czyzna z poprzedniego przykadu*! R#/nica polega na tym, /e tym razem o+iara nie
posu/ya do zatrzymania wagonu, to przypadkowa o+iara", tak jak w dylemacie Denise! "odobnie jak
;auser K i tak samo jak wi,kszo$B badanych przez niego ludzi K uwa/am, /e .skar ma prawo
przestawiB zwrotnic,, &ed nie! Drudno byoby mi jednak szczeg#owo ten sd uzasadniB! 1daniem
;ausera takie moralne intuicje nie s zwykle e+ektem starannych przemy$le2, to co$, co si, bardziej
czuje, ni/ wie K to nasze ewolucyjne dziedzictwo!
;auser dokona te/ interesujcej wyprawy w $wiat antropologii! ?raz ze swymi
wsp#pracownikami przeprojektowa nieco swoje eksperymenty i wykorzysta je w badaniach nad ludem
<una, niewielkim plemieniem z 3meryki ]rodkowej, /yjcym praktycznie bez kontaktu z biaymi %i bez
s+ormalizowanego systemu wierze2*! @adacze zmienili wagonik i tory na krokodyla i kanu oraz jeszcze
kilka szczeg##w tak, by dylematy byy zrozumiae dla <una! Moralne wybory byy z grubsza takie same!
Fednym z najwa/niejszych pyta2, jakie rozwa/a ;auser w swojej ksi/ce, byo, czy moralne
intuicje ludzi religijnych r#/ni si, od intuicji ateist#w K je/eli nasz moralno$B czerpiemy z religii, tak
przecie/ powinno byB! .t#/ wiele wskazuje, /e nie! ;auser %wsp#lnie ze znanym etykiem "eterem
-ingerem
67
* skoncentrowali si, na trzech hipotetycznych sytuacjach dylematu moralnego i por#wnali,
jakie post,powanie uznaj w nich za wa$ciwe atei$ci i wierzcy! (czestnicy badania zostali poproszeni,
by oceniB, czy dane zachowanie w konkretnej sytuacji jest %moralnie* obligatoryjne", dopuszczalne"
czy niedopuszczalne"! Drzy dylematy, kt#re im przedstawiono, toJ
4! Dylemat Denise! Dziewi,Bdziesit procent badanych uznao, /e w tej sytuacji mo/na, /eby
uratowaB /ycie pi,ciu os#b, po$wi,ciB jedn!
=! ?idzisz dziecko tonce w sadzawce! ? pobli/u nie ma nikogo innego! Mo/esz je uratowaB, ale
twoje ubranie b,dzie nieodwoalnie zniszczone! Dziewi,Bdziesit siedem procent badanych nie
miao wtpliwo$ci K trzeba ratowaB dziecko %szokujce, /e a/ dla G[ spodnie okazay si,
wa/niejsze*! G! Dylemat szpitalny %opisany powy/ej*! Dziewi,Bdziesit siedem procent badanych
stwierdzio, /e moralnie niedopuszczalne jest zapanie w poczekalni szpitala kogo$ zdrowego, bo
jego organy mog uratowaB /ycie pi,ciu chorych! &ajwa/niejszy wniosek z bada2 ;auser a i
-ingera by za$ taki, /e nie udao si, wykazaB /adnych statystycznie istotnych r#/nic mi,dzy
wierzcymi a ateistami, je$li chodzi o oceny moralne! Den rezultat wydaje si, potwierdzaB
%dalece nie tylko moje* przekonanie, /e nie potrzebujemy @oga, by czyniB dobrze %ani by czyniB
Mle*!
D*AC#E)O -Y8 DO-RYM< JE*I NIE MA -O)A
"rzyznaB trzeba, /e w tej postaci jest to pytanie wyjtkowo nikczemne! <iedy sysz, je od jakiego$
#!#
W Donald Rums+eld K byy sekretarz obrony (-3! 'ytat o niemo/liwyc' do unikni,cia o+iarach!!!" pochodzi z kon+erencji prasowej,
na kt#rejJ Rums+eld by atakowany za tysice cywilnych o+iar ameryka2skiej interwencji w :ranie %przyp! tum!*!
religijnego czowieka %a wielu wierzcych mi je zadaje*, a/ ci$nie mi si, na usta, by odpowiedzieB mniej
wi,cej takJ 'zy rzeczywi$cie chcesz powiedzieB, /e jedynym powodem, dla kt#rego starasz si,
post,powaB przyzwoicie, jest pragnienie zyskania boskiej aprobaty lub nagrody i unikni,cia jego
niezadowolenia i karyL "rzecie/ to nie jest /adna moralno$BQ Do zwyke kunktatorstwo, lizusostwo
czystej wody! : co, patrzysz si, przez rami,, by sprawdziB, czy z nieba nie $ledzi ci, wielka kameraL 3
mo/e masz w gowie taki may podsuch, kt#ry $ledzi ka/dy tw#j ruch, a nawet my$lL"! )instein
powiedzia kiedy$J Ndyby ludzie byli dobrzy tylko ze strachu przed kar albo w nadziei uzyskania
nagrody, byoby to bardzo przykre"! Michael -hermer w &'e Science of Good and )*il okre$la taki
argument mianem ko2cz, dyskusj," Kje/eli kto$ sdzi, /e gdyby nie byo @oga kradby, gwaci i
mordowa" uwa/a si, za osob, niemoraln, a od ludzi niemoralnych lepiej trzymaB si, jak najdalej"! 1
drugiej strony, dodaje -hermer, je/eli kto$ uznaje, /e nadal czyniby dobrze, nawet gdyby zdj,to z niego
stay boski nadz#r, to do$B istotnie podwa/a to jego przekonanie, /e @#g jest niezb,dny do bycia dobrym!
.sobi$cie podejrzewam zreszt, /e wielu ludzi religijnych szczerze wierzy, i/ to wa$nie religia
motywuje ich do dobrych uczynk#w %dotyczy to zwaszcza wyznawc#w tych <o$cio#w, kt#re
eksploatuj przede wszystkim poczucie winy swoich wyznawc#w*!
Mam jednak wra/enie, i/ teza, jakoby znikni,cie @oga z naszego $wiata uczynio raptem wszystkich
bezdusznymi, egoistycznymi hedonistami, a z powierzchni 1iemi odeszyby miosierdzie, czuo$B i
wielkoduszno$B K wszystko, co zasuguje na miano dobra K to przejaw wyjtkowo maego szacunku
dla samego siebie! "owszechnie do$B panuje przekonanie, i/ gosicielem tego pogldu by 8iodor
Dostojewski, a to zapewne z powodu takiej oto wypowiedzi :wana <aramazowa, kt#ryJ
S!!!U w toku dyskusji oznajmi uroczy$cie, /e nie ma stanowczo na caym $wiecie nic takiego, co by
zniewalao ludzi do kochania bliskich, /e w og#le nie ma takiego prawa natury, /eby czowiek kocha ludzko$B, i /e
je/eli jest i bya dotychczas jaka mio$B na ziemi, to nie wskutek prawa natury, lecz jedynie dzi,ki temu, /e ludzie
wierzyli w nie$miertelno$B duszy! :wan 8iedorowicz doda przy tym, /e wa$nie na tym polega cae prawo natury,
do$B wi,c pozbawiB ludzko$B wiary w nie$miertelno$B duszy, aby natychmiast wygasa mio$B, a nawet wi,cej K
wszelka sia /ywotna przedu/ajca /ycie na $wiecie! Do nie wszystkoJ w#wczas nic ju/ nie b,dzie niemoralne,
wszystko b,dzie dozwolone, nawet ludo/erstwo! : nie poprzestajc na tym, :wan 8iedorowicz orzek na
zako2czenie, /e dla wszystkich poszczeg#lnych ludzi, takich jak my na przykad, kt#rzy nie wierz ani w @oga, ani
w nie$miertelno$B duszy, prawo moralne przyrody powinno si, natychmiast staB przeciwie2stwem poprzedniego
prawa religijnego, /e zatem egoizm posuni,ty do zbrodni powinien byB nie tylko dozwolony czowiekowi, ale i
uznany za niezb,dne, najrozsdniejsze i omal nie najszlachetniejsze wyj$cie w jego sytuacji
49=
W
Mo/e to troch, naiwne z mojej strony, ale bli/sza mi jest nieco mniej cyniczna wizja natury ludzkiej
ni/ ta, kt#r prezentuje jeden z braci <aramazow! 'zy naprawd, potrzebujemy nadzoruKboskiego lub
wzajemnegoKby powstrzymaB si, od czyn#w egoistycznych i kryminalnychL @ardzo chciabym
wierzyB, /e ja tego nie potrzebuj, %ani Dy, drogi czytelniku*! @y$my jednak tych ch,ci nie brali za
pewniki, przytocz, %za &'e lank Slate/ opowie$B -tevena "inkera o tym, co wydarzyo si, w Montrealu,
kiedy zastrajkowaa policjaJ
Dziao si, to w romantycznych latach A9!, w pokojowo nastawionej %i dumnej z tegoQ* <anadzie! @yem wtedy
nastolatkiem i gorco wierzyem w @akuninowski anarchizm! ]miaem si, z moich rodzic#w, gdy pr#bowali mi
tumaczyB, /e je$li rzd kiedykolwiek spr#bowaby si, rozbroiB, wybuchoby pieko! Rzeczywisto$B zao+erowaa
nam empiryczny test naszych sprzecznych pogld#wK47 paMdziernika 45A5 o godzinie #smej rano montrealska
policja rozpocz,a strajk generalny! "ierwszy bank zosta obrabowany o 44!=9! Do poudnia wi,kszo$B sklep#w w
centrum bya ju/ zamkni,ta %i zupiona*! ? cigu kolejnych godzin taks#wkarze podpalili gara/e +irmy zajmujcej
si, wynajmem limuzyn, kt#ra konkurowaa z nimi o pasa/er#w odwo/onych z lotniska, domorosy snajper zastrzeli
+unkcjonariusza policji, tum spldrowa kilka hoteli i restauracji, a pewien lekarz zabi wamywacza, na kt#rego
natkn si, w swoim podmiejskim domu! @ilans dnia to sze$B obrabowanych bank#w, ponad sto rozszabrowanych
sklep#w i dwana$cie podpale2! Do wywozu potuczonego szka ze sklepowych wystaw trzeba byo wynajB
czterdzie$ci ci,/ar#wek, a warto$B zniszcze2 grubo przekroczya trzy miliony dolar#w, nim wadze zdecydoway si,
wezwaB wojsko %i, oczywi$cie, <anadyjsk "olicj, <onn*, by zaprowadzili porzdek! Moje pogldy polityczne
legy w gruzach!!!
#!
W 8iodor Dostojewski, racia 0aramazow, ":?, ?arszawa 456I, s! 67 %w przekadzie angielskim ostatnie zdanie brzmi znacznie
dramatyczniej ni/ w polskim, mowa tam bowiem o 7raison d9etre o+ the human condition", przyp! tum!*!
Mo/e to e+ekt "ollyanny, a mo/e po prostu bardzo chc, wierzyB, /e ludzie byliby dobrzy nawet,
gdyby nie obserwowaa ich i nie pilnowaa policja %ani "an @#g*! 1 drugiej jednak strony wi,kszo$B
mieszka2c#w Montrealu to bez wtpienia ludzie wierzcy! Dlaczeg#/ zatem l,k przed @ogiem nie
powstrzyma ich, gdy ziemscy policjanci na chwil, zeszli ze scenyL 'zy strajk montrealskiej policji nie
by przypadkiem dobrym naturalnym eksperymentem wery+ikujcym hipotez,, jakoby to @#g czyni nas
dobrymiL 3 mo/e w cynicznej uwadze ;!0! Menckena %0udzie m#wi, /e potrzebujemy @oga, kiedy
chc powiedzieB, /e tak naprawd, potrzebujemy policji"* kryje si, nieco prawdyL
.czywi$cie nie wszyscy montrealczycy wykorzystali nieobecno$B policji w niecnych celach! @ardzo
zreszt ciekawe, czy daoby si, zaobserwowaB jakkolwiek %choBby sab* statystycznie istotn zale/no$B
mi,dzy skonno$ci do upienia sklep#w a si %lub brakiem* przekona2 religijnych! Dakich danych
oczywi$cie nie ma, ale mam pewne podejrzenia! !! M#wi si, czasem %co r#wnie/ brzmi do$B cynicznie*,
/e nie ma ateist#w w okopach! Mam powody%a r#wnie/ pewne dowody, aczkolwiek dalece
niewystarczajce*, by sdziB, /e w wi,zieniach te/ jest niewielu ateist#w! .czywi$cie nie twierdz,, /e
atei$ci s bardziej moralni, ale ju/ humanizm K czyli system etyczny bardzo cz,sto towarzyszcy
ateizmowi K na pewno skania ku zachowaniom moralnym! Mo/liwe te/, /e ateizm skorelowany jest z
jakim$ trzecim czynnikiem %na przykad lepszym wyksztaceniem, wy/sz inteligencj lub wi,ksz
intelektualn wra/liwo$ci*, kt#ry przeciwdziaa impulsywnemu anga/owaniu si, w akty przest,pcze! ?
ka/dym razie empiryczne dane nie stanowi poparcia dla popularnego przekonania o zwizku mi,dzy
moralno$ci a religijno$ci! .czywi$cie samo istnienie dodatniej korelacji niczego jeszcze nie dowodzi,
ale dane, kt#ry przedstawi niedawno -am ;arris w Petter to a ;'ristian #ation, i tak s uderzajceJ
Fakkolwiek sympatia dla okre$lonej partii politycznej nie jest w -tanach 1jednoczonych dobrym wskaMnikiem
religijno$ci, to wszyscy doskonale wiedz, /e czerwone %republikanskie* stany" s czerwone g#wnie ze wzgl,du
na silne na tych ziemiach wpywy konserwatywnych <o$cio#w chrze$cija2skich! Ndyby rzeczywi$cie istniaa
wyraMna zale/no$B mi,dzy chrze$cija2skim konserwatyzmem a zdrowiem spoecznym", mogliby$my oczekiwaB jej
oznak zwaszcza w tych wa$nie stanach! Dymczasem jest wr,cz przeciwnie! -po$r#d dwudziestu pi,ciu
ameryka2skich miast z najni/szym wsp#czynnikiem przest,pczo$ci, A=[ to miasta le/ce w
niebieskich" %demokratycznych* stanach, G6[ w stanach czerwonych! &atomiast na dwadzie$cia pi,B
najniebezpieczniejszych miast ju/ 7A[ le/y w stanach czerwonych! Drzy z pi,ciu najniebezpieczniejszych
ameryka2skich miast znajduj si, w syncym z pobo/no$ci Deksasie! Dwana$cie stan#w z najwy/sz liczb
wama2 to stany czerwone, dwadzie$cia cztery z dwudziestu dziewi,ciu stan#w z najwi,ksz liczb kradzie/y K
stany czerwone, siedemna$cie na dwadzie$cia dwa stany z najwy/sz liczb zab#jstw K stany czerwone
49G
W!
-ystematyczne badania w pewnym stopniu wspieraj hipotezy, jakie da si, wyprowadziB z bada2
korelacyjnych! ? roku =99> ukaza si, na przykad %w Fournal o+ Religion and -ociety"* artyku
NregoryHego -! "aula, stanowicy systematyczne podsumowanie bada2 przeprowadzonych w 47 wysoko
rozwini,tych krajach! ?nioski byy do$B jednoznaczneJ wy/sze wskaMniki religijno$ci %w tym
praktykowania* koreluj dodatnio z wy/szym wsp#czynnikiem zab#jstw, wi,ksz $miertelno$ci w$r#d
modzie/y, cz,stszym wyst,powaniem chor#b przenoszonych drog pciow, cz,sto$ci ci/ u nastolatek
i liczb aborcji! Do$B sardonicznie skomentowa cay ten nurt bada2 Dan Dennet w reaking t'e Spell5
&ie musz, dodawaB, /e te rezultaty s do$B uderzajce, zwaszcza w kontek$cie jak/e rozpowszechnionych
przekona2 o wy/szo$ci moralnej ludzi wierzcych! ? obliczu napywajcych danych liczne organizacje religijne
intensywnie inicjuj kolejne projekty badawcze, chcc podwa/yB to, co ju/ wiadomo S!!!U Fednego mo/emy byB
pewni K!e%eli istnieje choBby najsabszy zwizek mi,dzy zachowaniami moralnymi a przynale/no$ci do
jakiegokolwiek <o$cioa, zaanga/owaniem w praktyki religijne lub wiar w og#le, wkr#tce na pewno zostanie on
wykryty, gdy/ wiele instytucji religijnych bardzo chce dzi$ potwierdziB swoje tradycyjne wierzenia za pomoc
metod naukowych %kiedy nauka potwierdza co$, w co wierz, ci ludzie jako$ uznaj jej zdolno$B do odnajdywania
prawdy*! <a/dy mijajcy miesic, kt#ry nie przynosi takich dowod#w, podsyca podejrzenia, /e mo/e ich po prostu
nie byB!
<a/dy rozsdny czowiek przyzna, /e moralno$B niewymagajca obecno$ci policji to nieco bardziej
prawdziwa moralno$B ni/ taka, kt#ra znika, gdy tylko policja zaczyna strajkowaB lub gdy wyczy si,
obserwujca nas kamera %niezale/nie od tego, czy to kamera policyjna, czy podgld zainstalowany w
#!$
W "rosz, zwr#ciB uwag,, /e polityczne konwencje kolorystyczne s w (-3 dokadnie przeciwne ni/ na kontynencie europejskim,
gdzie kolor czerwony tradycyjnie kojarzony jest z lewic! %-koro ameryka2ski libera w )uropie uznany by zosta za socjalist,, to co si, dziwiB
K przyp!tum!*!
niebiesiech*! Mo/e jednak taka interpretacja jak/e cz,sto zadawanego pytania "o co byB dobrym, je$li
@oga nie maL" jest nieco cyniczna
49I
W! "rzecie/ jaki$ religijny my$liciel m#gby zaproponowaB bardziej,
by tak rzec, moraln jego interpretacj,, co$ w rodzajuJ Fe/eli nie wierzysz w @oga, to znaczy, /e nie
uznajesz istnienia absolutnych standard#w moralnych! &awet przy najlepszych intencjach i najlepszej
woli, jak zdecydujesz w#wczas, co jest dobre, a co jest ze! Dylko religia dostarcza takie ostateczne
wyznaczniki! @ez niej to moralno$B bez kodeksu, moralno$B na wyczucie! "rzecie/ je/eli moralno$B
uznaliby$my za kwesti, osobistego wyboru, to ;itler te/ m#gby powiedzieB, /e wedug wasnych
zainspirowanych eugenik standard#w post,puje moralnie, a ka/dy ateista tylko na mocy osobistego
wyboru m#gby jego roszczenia odrzuciB i wybraB dla siebie inne! &atomiast chrze$cijanin, /yd czy
muzumanin mo/e stwierdziB, /e istniej absolutne standardy moralne, istnieje zo absolutne, niezale/ne
od czasu i miejsca, i ;itler by takim zem"!
&awet je$li to prawda, /e potrzebujemy @oga, by post,powaB moralnie, nie czyni to oczywi$cie
istnienia @oga bardziej prawdopodobnym, a tylko bardziej po/danym %wielu ludzi nie rozumie tej
r#/nicy*! Do bya jednak tylko uwaga na marginesie! M#j wyimaginowany religijny etyk nie wspomnia
oczywi$cie, /e ch,B podlizania si, @ogu mo/e zostaB uznana za religijn motywacj, dobrych uczynk#w!
'hodzio mu raczej o to, /e K niezale/nie od motyww K bez @oga nie jeste$my w stanie stwierdziA, co
jest dobre! <a/dy z nas mo/e jedynie s+ormuowaB wasn de+inicj, dobra i post,powaB zgodnie z ni!
1asady moralne oparte wycznie na religii %w przeciwie2stwie do, na przykad, zotej zasady", kt#ra
cz,sto towarzyszy systemom religijnym, ale mo/e byB te/ wyprowadzona z innych Mr#de* to +orma
moralnego absolutyzmu! Dobro jest dobrem, a zo zem i nie ma po co babraB si, w szczeg#ach i
sprawdzaB, dajmy na to, czy w konkretnej sytuacji kto$ cierpi, czy nie! M#j hipotetyczny rozm#wca
utrzymywaby, /e tylko religia dostarcza podstaw, by zadecydowaB, co jest dobre!
&iekt#rzy +ilozo+owie K najsynniejszy z nich to oczywi$cie <ant K usiowali wyprowadziB
absolutn moralno$B ze Mr#de niereligijnych! :mmanuel <ant, jakkolwiek sam by czowiekiem
wierzcym %co w jego czasach byo praktycznie nieuniknione
49>
W*, pr#bowa oprzeB moralno$B na
poczuciu obowizku! -awny imperatyw kategoryczny <anta m#wi tyleJ "ost,puj zawsze wedug takiej
maksymy, aby$ m#g zarazem chcieB, by staa si, ona podstaw powszechnego prawodawstwa"! 1asad,
dziaania kantowskiego imperatywu bardzo adnie ukazaB mo/na na przykadzie kamstwa! ?yobraMmy
sobie $wiat, w kt#rym ludzie zwykle kami, gdzie m#wienie nieprawdy traktowane jest jako zachowanie
dobre i moralne! .t#/ w takim $wiecie kamstwo bardzo szybko stracioby jakikolwiek sens K
warunkiem de+inicyjnym istnienia kamstwa jest przecie/ prawda! Fe/eli regu moraln nazwiemy
zasad,, zgodnie z kt#r ludzie powinni post,powaB, kamanie nie mo/e ni byB, bowiem je$li wszyscy
zawsze kami, to nic nie ma /adnego znaczenia! :naczej m#wic, kamstwo jako regua /yciowa jest w
naturalny spos#b regu niestabiln! &a tej samej zasadzie egoizm czy cige /erowanie na dobrej woli
innych mo/e byB skuteczn strategi dla mnie, je$li jestem osobnikiem skrajnie samolubnym, i mo/e
nawet sprawiaB mi satys+akcj,! &ie mog, jednak pragnB, by paso/ytowanie stao si, powszechn regu
moraln, gdy/ kogo w#wczas sam bym wykorzystywa! :mperatyw kantowski dobrze sprawdza si, zatem
przy kamstwach i w kilku jeszcze innych wypadkach, trudno jednak byoby uog#lniB go na ca s+er,
moralno$ci! <ant nie wystarczy zatem, by odrzuciB twierdzenia mojego hipotetycznego religijnego
polemisty, /e Mr#dem absolutnych warto$ci moralnych pozostaje zwykle religia! Rozwa/my jednak takie
oto pytaniaJ 'zy skr#cenie cierpie2 $miertelnie chorego czowieka na jego pro$b, zawsze jest zemL 'zy
zem jest uprawianie seksu z osob tej samej pciL 'zy wolno u$mierciB embrionL - ludzie, kt#rzy tak
uwa/aj, i przekonania te uznaj za niekwestionowalne, /adne argumenty czy dyskusja nie skoni ich do
zmiany zdania! Den, kto si, z nimi nie zgadza, zasuguje na $mierB %w przeno$ni oczywi$cie, nie
dosownieR no, mo/e za wyjtkiem kilku lekarzy pracujcych w ameryka2skich klinikach aborcyjnych K
t, histori, opisz, w nast,pnym rozdziale*!
&a nasze szcz,$cie absolutyzm moralny nie jest jedynym rozwizaniem! <iedy w gr, wchodzi
problem dobra i za, za pro+esjonalist#w w tej dziedzinie uznaB nale/y +ilozo+#w moralno$ci! Fak zwi,Mle
#!%
W ( propos cynizmu K ;!0! Mencken zde+iniowa kiedy$ sumienie jako wewn,trzny gos ostrzegajcy nas, /e kto$
mo/e patrzeB!
#!9
W Dak przynajmniej przyjmuje wi,kszo$B historyk#w +ilozo+ii! 1nany +ilozo+ 3!'! Nrayling w artykule opublikowanym
w &ew ;umanist" %lipiecVsierpie2 =99A* przekonujco uzasadnia jednak tez, przeciwn! Fak twierdzi Nrayling, publicznie <ant
w peni akceptowa religijne konwenanse swoich czas#w, naprawd, by jednak ateist!
to uj Robert ;inde, zgadzaj si, oni, i/ nakazy moralne, choB niekoniecznie b,dce dzieem rozumu,
powinny daB si, przynajmniej rozumowo obroniB"
65
! :stnieje wiele klasy+ikacji system#w etycznych, ale
wsp#cze$nie za najwa/niejszy uznaje si, podzia mi,dzy deontologami %do tej szkoy przypisywany jest
<ant* a konsekwencjonalistami %do nich nale/ te/ utylitary$ci, jak Feremy @entham %47I=V46G=*
chocia/by*! <to$ m#gby powiedzieB, /e deontologia to do$B zabawne miano dla przekonania, i/
moralno$B polega na przestrzeganiu zasad! Dosownie termin ten tumaczyB mo/na jako nauk, o
obowizku", a utworzony zosta od greckiego sowa oznaczajcego to, co obowizujce"! .czywi$cie
deontologia i moralny absolutyzm to nie to samo, ale na u/ytek naszych rozwa/a2 o religii mo/emy na
chwil, zawiesiB dzielce je r#/nice! ?a/ne, /e absoluty$ci wierz, i/ zo i dobro to warto$ci absolutne, a
imperatyw czynienia dobra nie wi/e si, w og#le z konsekwencjami czyn#w! <onsekwencjonali$ci za$,
jak sama nazwa wskazuje, nieco bardziej pragmatycznie przyjmuj, /e oceny moralnej jakiegokolwiek
czynu nale/y dokonywaB na podstawie jego konsekwencji! Fedn z wersji konsekwencjonalizmu jest
utylitaryzm, system +ilozo+iczny, za kt#rego tw#rc#w uznaje si, @enthama, Famesa Milla %477GV46GA* i
jego syna Fohna -tuarta Milla %469AV467G*! 1a najkr#tsze podsumowanie utylitaryzmu uznaje si, cz,sto
%niezbyt, niestety, precyzyjne* okre$lenie @enthamaJ zasada jak najwi,kszego szcz,$cia jak najwi,kszej
liczby ludzi stanowiB winna podstaw, moralno$ci i prawodawstwa"! 3bsolutyzm moralny niekoniecznie
musi byB wyprowadzony z religii, choB oczywi$cie na innym gruncie jeszcze trudniej broniB
nienaruszalno$ci pewnych warto$ci moralnych! &ajlepszym przykadem, jaki przychodzi mi do gowy,
jest patriotyzm! 0uis @unuel, genialny hiszpa2ski re/yser, powiedzia kiedy$J @#g i .jczyzna to
niepokonana paraR ten duet ma na koncie wi,cej krwi i ludzkich nieszcz,$B ni/ cokolwiek innego"!
Doskonale o tym wiedz ci, kt#rzy namawiaj ludzi do ochotniczej su/by w armii, i dlatego wa$nie
odwouj si, przede wszystkim do patriotyzmu swych nieszcz,snych o+iar! "odczas : wojny $wiatowej
3ngielki wr,czay modym m,/czyznom, kt#rzy jeszcze nie zmienili cywilnych ubra2 na mundury, biae
pi#ra i mobilizoway ich takim oto dwuwierszemJ
<', we don 9t want to lose you, but we t'ink you oug't to go, ?or your 0ing and your country bot' need you
so
CVQ
3.
0udzie pogardzaj obd/ektorami, nawet z wrogiego kraju, bo patriotyzm w powszechnym odczuciu
stanowi wa$nie warto$B absolutn K trudno przecie/ o bardziej absolutystyczne" z ducha stwierdzenie
ni/ My country, wright or wrong"! 3 przecie/ te sowa usprawiedliwiaj zabicie kogokolwiek, kogo
politycy twojej ojczyzny akurat uznaj za wroga! Rozumowanie konsekwencjonalistyczne mo/e wpywaB
na decyzj, polityczn K i$B na wojn, czy nie K ale gdy ju/ wojna wybuchnie, absolutystyczny
patriotyzm przejmuje rzdy i sprawuje je z moc, kt#rej r#wnaB si, mo/e tylko religia! Ponierz za$, kt#ry
jako wyznawca moralno$ci konsekwencjonalistycznej nie zdecyduje si, p#j$B na cao$B, ma spore szanse
na sd wojenny %egzekucja te/ niewykluczona*!
Rozpocz,li$my nasze rozwa/ania o +ilozo+ii moralnej od hipotetycznego dialogu z religijnym
apologet, kt#ry pr#bowa przekonaB nas, /e bez @oga moralno$B staje si, czym$ wzgl,dnym i
arbitralnym! "rzekonanie to musi byB do$B powszechne, skoro niezale/nie od <anta i innych
wyra+inowanych +ilozo+#w moralno$ci %i pozostawiwszy na chwil, na boku patriotyczny amok*
rzeczywi$cie dla wielu ludzi najch,tniej akceptowanym Mr#dem moralno$ci jest jaka$ $wi,ta ksi,ga i to
niezale/nie od tego, /e znaczenie jej przypisywane nie ma zwykle uzasadnienia w jej prawdziwej historii!
@a K dla wszelkich gosicieli prawdy objawionej w "i$mie historyczne korzenie %z reguy do$B
dyskusyjne* ich $wi,tej ksi,gi praktycznie nie maj /adnego znaczenia! ? kolejnym rozdziale poka/,, /e
ci, kt#rzy sw moralno$B czerpi z "isma %a przynajmniej tak twierdz*, w praktyce wcale tak nie czyni!
: mo/e bardzo dobrze, z czym po chwili re+leksji r#wnie/ oni mogliby si, zgodziB!
#!:
W ? luMnym przekadzieJ &ie chcemy ci, straciB, lecz kraj jest w potrzebie X tw#j kr#l i ojczyzna czekaj na ciebie" %przyp! tum!*!
Rozdzia si#dmy
3DO-RA KSI)A4 I #MIENIAJ;CY SI D%CH C#AS+W
1rzez polityk wyr%nito tysi4ce. 1rzez religi K dziesi4tki tysicy.
-ean 9H'asey
<a/da $wi,ta ksi,ga na dwa sposoby mo/e byB Mr#dem moralno$ci i zasad /yciowych! "o pierwsze
mog si, w niej znaleMB bezpo$rednie instrukcje, takie jak choBby Dziesi,B "rzykaza2 %dzi$, jak wiemy,
s one Mr#dem gwatownych wojen kulturowych na przykad na ameryka2skiej prowincji*! "o drugie
mo/emy spotkaB tam przykady K @#g lub jaka$ inna biblijna postaB mo/e su/yB jako wzorzec
moralny" lub %tu posu/, si, nowomodnym /argonem* model kulturowy"! ? przypadku chrze$cija2skiej
@iblii obie te drogi, je$liby wiernie si, ich trzymaB %okre$lenie wiernie" pojawio si, w tym kontek$cie
nieprzypadkowo, skojarzenie z wiar r#wnie/*, prowadz do systemu etycznego, kt#ry ka/dy
wsp#czesny, cywilizowany czowiek, wierzcy czy nie, uznaB musi za K /adne agodniejsze okre$lenie
by tu nie pasowao K co$ wyjtkowo ohydnego! Fe$li jednak mamy byB uczciwi, to nale/aoby raczej
stwierdziB, /e @iblia, w wi,kszo$ci przynajmniej, jest nie tyle za, co po prostu dziwna i niesamowita!
'zego zreszt innego mo/na by si, spodziewaB po przypadkowej antologii niepowizanych tekst#w,
tworzonych, poprawianych, redagowanych i tumaczonych %oraz udoskonalanych"* przez setki
anonimowych autor#w, redaktor#w i kopist#w K anonimowych nie tylko dla nas, ale r#wnie/ dla siebie
wzajemnie, co jest zupenie zrozumiae przy dziele powstajcym przez bez maa dziewi,Bset lat
59
! Fu/
sam ten +akt stanowi pewne wyja$nienie niekt#rych biblijnych absurd#w! "ech polega na tym, /e to ta
wa$nie dziwaczna ksi,ga dla r#/nych religijnych zelot#w jest ostatecznym i niepodwa/alnym Mr#dem
moralno$ci i prawdy /yciowej! 'i, kt#rzy chc sw moralno$B wywie$B literalnie z @iblii, albo nigdy jej
nie czytali, albo nie zrozumieli, co bardzo tra+nie zauwa/y biskup Fohn -helby -pong w &'e Sins of
Scripture SNrzechy "ismaU! -am biskup, nawiasem m#wic, jest sympatycznym przykadem liberalnego
duchownego o pogldach tak przemy$lanych, /e w zasadzie pokrywaj si, one z pogldami wi,kszo$ci
ludzi mienicych si, dzi$ chrze$cijanami! @rytyjskim odpowiednikiem biskupa -ponga jest Richard
;olloway do niedawna biskup )dynburga, kt#ry sam siebie okre$la mianem powracajcego do zdrowia
chrze$cijanina"! <iedy$, gdy jeszcze sprawowa sw#j urzd, odbyli$my w )dynburgu publiczn dyskusj,
i byo to bez wtpienia jedno z najciekawszych i najbardziej stymulujcych spotka2 tego typu, w jakich
zdarzyo mi si, uczestniczyB
54
!
SG<RY GCSG<HCNG
1acznijmy od <si,gi Rodzaju z tak lubian histori &oego K w rzeczywisto$ci przer#bk
babilo2skiego mitu o potopie, kt#ry pojawia si, zreszt w wielu innych kulturach! .czywi$cie opowie$B o
zwierz,tach, kt#re parami grzecznie wchodz do arki, jest w pewnym sensie urocza, ale jej mora K
mniej! @ogu przestali si, podobaB ludzie, wi,c %za wyjtkiem jednej rodziny* potopi wszystkich, a
przypadkowymi o+iarami jego urazy stay si, %raczej niewinne* zwierz,ta!
Fu/ sysz, protest poirytowanych teolog#w K przecie/ nie wolno <si,gi Rodzaju traktowaB
dosownieQ 3le wa$nie o to mi chodzi! -ami wybieramy sobie i decydujemy, w kt#ry kawaek @iblii
wierzyB, a kt#ry uznawaB tylko za symbol bdM alegori,! De wybory i decyzje to osobista decyzja,
podobnie jak osobist decyzj ateisty jest, jakim nakazem moralnym K niemajcym absolutnego"
umocowania K ma si, kierowaB! Fe$li jedno jest moralno$ci na wyczucie", drugie te/Q
? ka/dym razie mimo dobrych intencji wielu wyra+inowanych teolog#w przera/ajco du/a liczba
ludzi odczytuje "ismo K w tym mit o &oem K dosownie! -onda/e Nallupa wskazuj, /e czyni tak
niemal dokadnie poowa 3merykan#w %i nie tylko! R#wnie/ w 3zji tamtejsi +undamentali$ci my$l
podobnie i, na przykad, tragiczne tsunami z =99I roku uznali oni nie za skutek przesuwania si, pyt
tektonicznych, lecz za kar, za grzechy, od picia i ta2czenia w barach po amanie jakich$ bzdurnych regu
dotyczcych $wi,towania dnia $wi,tego*
5=
! Drudno zreszt mieB pretensje do kogo$, kto ca wiedz, o
$wiecie czerpie z opowie$ci o &oem i poza @ibli nie zna innego Mr#da wiedzy! Daka edukacja sprawia,
/e wszelkie naturalne katastro+y wizane s z zachowaniem ludzi, traktowane s jako kara za grzechy",
nie za$ problem ruch#w tektonicznych! Dak przy okazji K czy/ to nie przejaw kra2cowego
egocentryzmu, wierzyB, /e zdarzenia tej skali, co trz,sienia ziemi, skali, w kt#rej tylko @#g %lub pyty
tektoniczne* mo/e operowaB, koniecznie musz mieB zwizek z czowiekiem! 'zemu/ to jakakolwiek
boska istota, kt#ra na swej gowie ma cae stworzenie i wieczno$B w dodatku, miaaby si, przejmowaB
jakimi$ n,dznymi grzeszkamiL Dlaczego wci/ nasze ludzkie sabostki uznajemy za znaczce w
kosmicznej skaliL
? jednym z program#w telewizyjnych zdarzyo mi si, przeprowadzaB wywiad z wielebnym
Michaelem @rayem, znanym ameryka2skim przeciwnikiem aborcji! -pytaem go w#wczas, skd si,
bierze u chrze$cija2skich +undamentalist#w taka obsesja na punkcie prywatnych pre+erencji seksualnych,
choBby homoseksualizmu, kt#ry przecie/ poza bezpo$rednio zainteresowanymi" nikomu nie powinien
wadziB! .dpowiedM @raya odwoywaa si, do prawa do samoobrony -twierdzi bowiem, /e niewinni
ludzie mog si, broniB przed tym, by nie staB si, przypadkowymi o+iarami", gdy @#g zdecyduje si,
zesaB kar, na jakie$ miasto za to, /e /yj w nim grzesznicy! ? roku =99> przepi,kny &owy .rlean pad
o+iar huraganu! Ndy woda zalewaa kolejne dzielnice miasta, wielebny "at Robertson, jeden z
najbardziej znanych ameryka2skich teleewangelist#w i byy kandydat na prezydenta (-3, o$wiadczy
ponoB, /e win, za t, tragedi, ponosi!!! pewna mieszkajca w &owym .rleanie aktorka komediowaV
homoseksualistka
497
W! 3 mo/na by pomy$leB, /e wszechmocny @#g potra+i nieco celniej tra+iaB w
niepoprawnych grzesznik#w K czy na przykad ewentualny atak serca nie byby rozsdniejsz kar ni/
zniszczenie caego miasta tylko dlatego, /e w nim akurat przebywa jaka$ bezczelna lesbijka!
? listopadzie =99> mieszka2cy Dover %"ensylwania* odwoali z lokalnej rady szkolnej ca grup,
+undamentalist#w, kt#rzy jednak zdoali wcze$niej bardzo zepsuB miastu opini, K czy wr,cz naraziB je
na po$miewisko K pr#bujc wprowadziB do szk# nauczanie o inteligentnym projekcie"! <iedy "at
Robertson dowiedzia si,, /e +undamentali$ci ponie$li srog pora/k, w demokratycznym re+erendum,
gromko ostrzeg DoverJ
'hciabym uprzedziB dobrych ludzi z Dover, by Kje$li miasto ich nawiedzi jakie$ nieszcz,$cie K nie prosili o
pomoc "ana @oga! M#wi, zatemJ wa$nie wyrzucili$cie "ana &aszego ze swojego miasta i nie dziwcie si,, /e .n
wam nie pomo/e, kiedy zaczn si, kopoty! .czywi$cie nie zapowiadam, /e jakie$ nieszcz,$cia na was nadcign,
ale je$li tak si, stanie, to pami,tajcie, /e sami przegosowali$cie, i/ dla @oga nie ma miejsca w waszym mie$cie! &ie
pro$cie zatem o pomoc, .n bowiem mo/e was nie syszeB
5G
!
%Ndyby nie to, /e tacy wa$nie ludzie maj we wsp#czesnej 3meryce olbrzymi wadz, i wielkie
wpywy, mo/na by "ata Robertsona uznaB za nieszkodliwego komedianta!* <iedy doszo do zniszczenia
-odomy i Nomory, odpowiednikiem &oego sta si, siostrzeniec 3brahama 0ot! @#g zdecydowa si,
oszcz,dziB 0ota i ca jego rodzin,, uznawszy go za czowieka wielkiej prawo$ci! ?ysa wi,c Fahwe do
-odomy dwa anioy %pod postaci m,/#w"*, kt#rym poleci ostrzec 0ota przed deszczem siarki, jaki
wkr#tce spadnie na miasto! 0ot ugo$ci anioy pod wasnym dachem, ale wkr#tce, dowiedziawszy si, o
tym, wok# jego domu zgromadzili si, pozostali mieszka2cy miasta, /dajc, by wyda im swoich go$ciJ
wywoali 0ota i rzekli do niegoJ Ndzie tu s ci ludzie, kt#rzy przyszli do ciebie tego wieczoruL
?yprowadM ich do nas, aby$my mogli z nimi poswawoliBQ" %Rdz 45,>*
496
W! .dwaga, z jak 0ot stara si,
chroniB swoich go$ci, wskazuje, /e @#g chyba wiedzia, co robi, wskazujc na niego jako na jedynego
sprawiedliwego w caej -odomie! 3le jego cnota okazuje si, nieco ska/ona, gdy przyjrzymy si, jej w
kontek$cie argument#w u/ytych przy obronie go$ciJ S!!!U rzek imJ @racia moi, prosz, was, nie
dopuszczajcie si, tego wyst,pkuQ Mam dwie c#rki, kt#re jeszcze nie /yy z m,/czyzn, pozw#lcie, /e je
wyprowadz, do wasR postpicie z nimi, jak si, wam podoba, byleby$cie tym ludziom niczego nie czynili,
bo przecie/ s oni pod moim dachemQ" %Rdz 45,7V6*!
#!"
W &ie jest do ko2ca pewne, czy ta historia %opublikowana po raz pierwszy na
httpJXXdatelinehollywood!comXarchivesX=99>X95X9>XrobertsonVblamesVhurricaneVonVchoiceVo+VellenVdeneresVtoVhostemmysX jest prawdziwa!
&iezale/nie jednak od jej autentyczno$ci, atwo w ni uwierzyB, gdy/ takie reakcje ewangelicznych duchownych K w tym r#wnie/ samego
Robertsona K na r#/ne naturalne katastro+y w rodzaju <atriny uznaB mo/na za zupenie typowe %przykady znaleMB mo/na choBby pod adresem
www!emediawire!eomXreleasesX=99>X5Xemw=645I9!htm*! ?itryna, na kt#rej znalaza si, in+ormacja, /e podany wy/ej cytat z Robertsona jest
+aszerstwem, zamieszcza za to inny cytat z wielebnego, kt#ry przy okazji "arady R#wno$ci w .rlando %8loryda* oznajmi, co nast,pujeJ
"owinienem ostrzec .rlando, /e znajduje si, dokadnie na trasie kilku silnych huragan#w i w tej sytuacji organizowanie podobnych imprez
@ogu tu/ pod nosem nie jest najrozsdniejszym zachowaniem"!
#!>
W Feszcze w @iblii Nda2skiej w tym miejscu pojawia si, charakterystyczny biblijny eu+emizm aby$my je poznali", ale i tak nietrudno
si, domy$liB, czego chcieB mogli od nich sodomici %przyp! tum!*!
Fakakolwiek miaaby byB wymowa tej dziwnej opowie$ci, jedno jest jasne K rola kobiet w tej
g,boko religijnej kulturze! ? ka/dym razie 0otowa pr#ba przehandlowania dziewictwa c#rek bya
zupenie zb,dna, jako /e anioowie sami poradzili sobie ze zbiegowiskiem, po prostu pora/ajc $lepot"
jego uczestnik#w! &ast,pnie uprzedzili swego gospodarza, by czym pr,dzej zebra rodzin, i zwierz,ta i
opu$ci miasto, bowiem za chwil, zostanie ono zniszczone! : tak wszyscy jego domownicy i przych#wek
ocalili /ycie, za wyjtkiem /ony, kt#r "an uzna za stosowne zamieniB w sup soli, gdy/ popenia
przest,pstwo %drobne wykroczenie, kto$ m#gby pomy$leB* i mimo zakazu spojrzaa si, za siebie na
ponce miasto!
.bie c#rki 0ota pojawiaj si, jeszcze raz w biblijnej opowie$ci! .t#/ po tym, jak matka zostaa
zamieniona w sup soli, dziewcz,ta zamieszkay z ojcem w jaskini w g#rach! -pragnione m,skiego
towarzystwa, postanowiy pewnego dnia upiB tatusia i odbyB z nim stosunek pciowy! 0ot spi si, tak, /e
nie zauwa/y, kiedy starsza c#rka w$lizgn,a si, do jego o/a, ani kiedy z niego wysza, by jednak do$B
trzeMwy, by j zapodniB! &ast,pnej nocy panienki ustaliy, /e przysza kolej na modsz, i historia si,
powt#rzya, tyle /e w innej obsadzie %Rdz 45,G4VGA*! Fe$li ta patologiczna rodzina bya najlepszym, czym
moga pochwaliB si, -odoma, to los, jaki spotka to miasto z boskiego wyroku wydaje si, nieco bardziej
zrozumiay!
.powie$B o 0ocie i sodomitach %w jednym przynajmniej aspekcie* zostaje niemal dokadnie
powt#rzona w <si,dze -,dzi#w! &ieznany z imienia lewita %kapan zatem* wraca z /on do domu i po
drodze oboje zatrzymali si, na nocleg u pewnego starca! Ndy starzec podejmowa go$ci, jego dom
otoczyli mieszka2cy miasta i, dobijajc si, do drzwi, za/dali, ?yprowadM m,/a, kt#ry przekroczy
pr#g twego domu, chcemy z nim obcowaB" %-dz 45,==*! (syszeli w#wczas odpowiedM, kt#ra stanowi
niemal dokadne powt#rzenie s#w wypowiedzianych niegdy$ przez 0otaJ &ie, bracia moi, prosz, was,
nie czy2cie tego za, albowiem czowiek ten wszed do mego domu, nie popeniajcie tego bezece2stwa!
.to jest tu c#rka moja, dziewica, oraz jego /ona, wyprowadz, je zaraz, obcujcie z nimi i r#bcie, co wam
si, wyda suszne, tylko m,/owi temu nie czy2cie tego bezece2stwa" %-dz 45,=GV=I*! ?szak to
mizoginizm w najczystszej postaciQ -owa r#bcie, co wam si, wyda suszne", brzmi w tym kontek$cie
szczeg#lnie przejmujco K bawcie si, i gwaBcie sobie moj c#rk, i /on, kapana, ale jemu samemu,
jako memu go$ciowi, oka/cie nale/ny szacunek, przecie/ jest m,/czyzn! &iestetyKdla /ony lewity
przygoda" zako2czya si, znacznie gorzej ni/ dla c#rek 0ota, m/ bowiem wyda j na pastw, tumu i
@eniaminici przez ca noc dokonywali na niej zbiorowego gwatuJ "u$cili j wolno dopiero wtedy, gdy
wschodzia zorza! <obieta owa, wracajc o $wicie, upada u drzwi owego m,/a, gdzie by jej pan, i
pozostaa tam a/ do chwili, gdy pocz,o dnieB" %-dz 45,=>V=A*! Rano lewita znalaz /on, le/c na progu
i niedajc znaku /ycia! ?sta2, a pojedziemy" K rzek do niej, szorstko i bezwzgl,dnie, jak by$my
uznali dzisiaj! <obieta nie odpowiedziaa, (sadowiwszy j przeto na o$le, zabra si, #w czowiek i
wraca do swego domu! "rzybywszy do domu, wzi n#/, i zdjwszy /on, swoj, rozci j wraz z ko$Bmi
na dwana$cie sztuk i rozesa po wszystkich granicach izraelskich" %-dz 45,=6V=5*! Dak K dosownie!
"rosz, sprawdziB w oryginale, je$li kto$ nie wierzy! %Mo/e jednak w duchu miosierdzia przypiszmy to
og#lnej dziwaczno$ci @iblii! 'hoB nie do ko2caJ by w tym jaki$ sens, a mianowicie zemsta! "lan zreszt
si, powi#d! Doszo do wojny przeciw plemieniu @eniamina, w kt#rej, co <si,ga -,dzi#w z lubo$ci
odnotowuje, wybito sze$Bdziesit tysi,cy ludzi! 3 tak przy okazji K zastanawiajce podobie2stwo,
przynajmniej we +ragmentach, historii 0ota i przypowie$ci o lewicie i @eniaminitach nasuwa pytanie, czy
aby nie jest to e+ekt pomieszania r,kopis#w w kt#rym$ z dawnych skryptori#wR tak zreszt mogo si,
dziaB z wieloma $wi,tymi tekstami!*
?ujek 0ota, 3braham, by ojcemVzao/ycielem" wszystkich trzech wielkich" monoteistycznych
religii! Den niekwestionowany status patriarchy czyni ze2 osob, ust,pujc jedynie samemu @ogu,
przynajmniej je$li rozwa/amy potencjalne autorytety warte na$ladowania! 'zy jednak wsp#czesny
moralista rzeczywi$cie odnalazby w 3brahamie taki wzorzecL ? do$B wczesnym okresie swego
dugiego /ycia przyszy patriarcha uda si, wraz z /on -ar do )giptu, by uciec przed kl,sk godu! &a
miejscu ju/ zorientowa si,, /e uroda -ary mo/e $cignB na niego, jej m,/a, powa/ne
niebezpiecze2stwo, postanowi wi,c przedstawiB j jako swoj siostr,! ? tej sytuacji -ara szybko tra+ia
do haremu +araona, 3braham za$ zosta +aworytem wadcy i opywa w luksusy! @ogu jednak to si, nie
spodobao i zesa na +araona i jego domownik#w plagi %ciekawe, nawiasem m#wic, czemu na +araona, a
nie na 3brahama*! 'akiem zrozumiae, /e +araon najpierw za/da w#wczas wyja$nienia, dlaczeg#/ to
3braham nie przyzna si,, /e -ara jest jego /on, a p#Mniej postanowi oboje wyrzuciB z )giptu %Rdz
4=,46V45*! &aszej parce ta maskarada najwyraMniej przypada do gustu, pr#bowali bowiem powt#rzyB t,
sam sztuczk, z jeszcze jednym wadc, tym razem z 3bimelekiem, kr#lem Neraru! Fego r#wnie/
3braham usiowa nakoniB do po$lubienia -ary, zn#w udajc, /e jest ona jego siostr %Rdz =9,=V>*! Ndy
3bimelek pozna prawd,, by r#wnie oburzony, jak wcze$niej +araon, i oburzenie to wyrazi w niemal
identycznych sowach! Drudno zreszt nie wsp#czuB obu panom %choB liczne podobie2stwa nieco
podwa/aj wiarogodno$B tekstu*! Dakie niezbyt chwalebne epizody z dziej#w 3brahama to oczywi$cie
zupene bahostki w por#wnaniu z najsynniejsz histori z jego udziaem, czyli z po$wi,ceniem :zaaka
%<oran, $wi,ta ksi,ga islamu, zawiera analogiczn opowie$B o po$wi,ceniu syna przez 3brahama, tyle /e
tam mowa jest nie o :zaaku, a o drugim synu K :smaelu*! .t#/ @#g kaza 3brahamowi uczyniB
caopaln o+iar, z dugo oczekiwanego syna! 3braham zbudowa wi,c otarz, zebra drewno na
odpowiedni stos i ju/ by trzyma w r,ce n#/, by odebraB synowi /ycie, gdy nagle, dosownie w ostatniej
chwili, objawi si, anio i o$wiadczy, /e "an @#g tak naprawd, sobie /artowa i wcale nie chce $mierci
:zaaka, a chodzio tylko o kuszenie" 3brahama i wypr#bowanie siy jego wiary! 1 dzisiejszej
perspektywy nie spos#b, czytajc t, ohydn histori,, nie my$leB o traumie, jak musiao prze/yB dziecko!
1 punktu widzenia wsp#czesnej moralno$ci mamy tu casus jednoczesnego zn,cania si, nad dzieckiem i
terroryzowania i chyba pierwszy w dziejach przykad zastosowania tzw! obrony norymberskiej Fa tylko
wykonywaem polecenia"! : co$ takiego jest jednym z najwa/niejszych mit#w zao/ycielskich trzech
wielkich religiiQ
? tym momencie ju/ sysz, protest jakiego$ teologa K przecie/ opowie$ci o 3brahamie
szykujcym si, do po$wi,cenia wasnego syna nie mo/emy traktowaB dosownieQ .dpowiadam dwojako!
"o pierwsze nawet dzi$ jeszcze jest wielu ludzi, kt#rzy cae "ismo traktuj wa$nie dosownie, i tak si,
dzieje, /e ci ludzie maj nad nami wielk wadz,, zwaszcza w -tanach 1jednoczonych i w $wiecie
islamu! "o drugie za$, je$li opowie$ci tej nie mamy odczytywaB dosownie, to jakQ Fako alegori,L
3legori, czegoL @o chyba niczego naprawd, cennego! "ouczenie moralneL Faki/ to mora mo/na
wycignB z tej przera/ajcej historiiL "rosz, te/ nie zapominaB, czemu su/ cae powy/sze rozwa/ania!
.t#/ chc, tu wykazaB, /e Mr#dem naszej moralno$ci wcale nie jest "ismo! &awet je$li tak si, nam
wydaje, to w rzeczywisto$ci zawsze wybieramy ze $wi,tych ksig co lepsze kawaki i odrzucamy co
paskudniejsze! Musimy zatem mieB jakie$ niezale/ne kryterium, kt#re pozwala nam decydowaB, jakie
+ragmenty wybraB K kryterium to, skdkolwiek by pochodzio, nie mo/e, jak wykazaem, wywodziB si,
z samego "isma, tak wi,c musi byB dost,pne dla wszystkich, wierzcych czy nie!
Religijni apologeci pr#buj nawet w tej /aosnej historii 3brahama i :zaaka znaleMB dow#d boskiej
dobroci K czy/ bowiem nie jest znakiem jego askawo$ci, /e jednak w ostatniej chwili oszcz,dzi /ycie
dzieckaL &a wypadek %choB wydaje mi si, to mao prawdopodobne*, gdyby kt#ry$ z moich czytelnik#w
da si, przekonaB tak wyjtkowo nieprzyzwoit obron, pozwol, sobie przypomnieB inn biblijn
opowie$B o ludzkiej o+ierze, kt#ra tym razem ju/ nie zako2czya si, tak szcz,$liwie! ? <si,dze -,dzi#w
w rozdziale 44 targu z @ogiem dobi Fe+te, kt#ry przyrzek "anu, /e je$li ten da mu pokonaB 3mmonit#w,
on o+iaruje tego kto SpierwszyU wyjdzie od drzwi mego domu, gdy w pokoju b,d, wraca z pola
walki" %-dz 44,G4*! Rozgromiwszy", jak m#wi "ismo %to zreszt cz,sto u/ywane w tej ksi,dze
okre$lenie
495
W*, 3mmonit#w, Fe+te przyszed do Mispa i zbli/y si, do domu swego", gdzie, czemu
trudno zreszt si, dziwiB, c#rka jego wysza na jego spotkanie z b,benkami i ta2cami", i tak wasna
jedynaczka staa si, pierwsz /yw istot, kt#r wadca ujrza po powrocie! 1 rozpaczy podar na sobie
szaty, ale niewiele wi,cej m#g zrobiB, gdy/ @#g najwyraMniej oczekiwa na spenienie obiecanej o+iary
K w tej sytuacji c#reczka %cakiem miy gest z jej strony* zaakceptowaa caopalenie, poprosia tylko o
odroczenie o dwa miesice, chciaa bowiem udaB si, w g#ry, by opakaB swoje dziewictwo! "o upywie
tego czasu posusznie wr#cia, a tatu$ r#wnie posusznie j upiek! Dym razem @#g postanowi nie
interweniowaB!
&iewyobra/alna w$cieko$B starotestamentowego @oga, ilekroB kto$ z jego wybranego narodu
pr#bowa +lirtowaB z jakim$ obcym bogiem, kojarzy si, za to wycznie z prymitywn zazdro$ci nie
do$B, /e najgorszego typu, to jeszcze o wyraMnie seksualnym podo/uR w tym wypadku r#wnie/
wsp#czesny etyk miaby spory kopot ze wskazaniem wzorca do na$ladowania! "okusa seksualnej
niewierno$ci jest zupenie zrozumiaa nawet dla tych, kt#rzy nigdy jej nie ulegli K to jeden z g#wnych
#!?
W ? angielskich przekadach @iblii wyra/one jest to bardziej wprostJ with a very great slaughter", czyli dokonawszy wielkiej
rzezi" %przyptum!*!
motyw#w niemal caej literatury, od -zekspira po bulwarowe +arsy! 3le nieodparta najwyraMniej
skonno$B do czczenia cudzych bog#w dla nas, ludzi wsp#czesnych, jest czym$, z czym do$B trudno si,
identy+ikowaB! @yB mo/e to przejaw mej naiwno$ci, ale sdz,, /e przestrzeganie przykazania &ie
b,dziesz mia bog#w cudzych przede mn" nie powinno byB zbyt trudne! Do drobiazg, mo/na rzec,
choBby w por#wnaniu z &ie po/daj /ony bliMniego swego" %ani jego osa, ani wou!!!*! Dymczasem
przez cay -tary Destament z monotoni nu/c niczym w kiepskim serialu ilekroB tylko "an :zraela
odwr#ci na chwil, spojrzenie od swych dzieci, wszyscy natychmiast rzucaj si,, a to do otarzy @aala, a
to jakiego$ innego idola, a to wreszcie K i to w +atalnych zupenie okoliczno$ciach K zotego cielca!
@ardziej jeszcze ni/ 3braham wzorcem moralnym dla wyznawc#w wszystkich trzech
monoteistycznych religii mo/e byB Moj/esz, o ile bowiem ten pierwszy by najstarszym z patriarch#w, to
je$li kogokolwiek uznaB by mo/na za oryginalnego tw#rc, doktryny judaistycznej %i jej pochodnych*, to
wa$nie Moj/esza! ;istoria ze zotym cielcem przydarzya si,, gdy Moj/esz na N#rze -ynaj wa$nie
czy si, "anem @ogiem i odbiera od niego bosk r,k zapisane kamienne tablice! ? tym czasie ludzie
na dole %kt#rzy nie mogli nawet zbli%yA si do g#ry z l,ku przed spopieleniem* nie marnowali czasuJ
3 gdy lud widzia, /e Moj/esz op#Mnia sw#j powr#t z g#ry, zebra si, przed 3aronem i powiedzia do niegoJ
(czy2 nam boga, kt#ry by szed przed nami, bo nie wiemy, co si, stao z Moj/eszem, tym m,/em, kt#ry nas
wyprowadzi z ziemi egipskiej %?j G=,4*!
3aron nam#wi wszystkich, aby oddali cae zoto, jakie nosili na sobie, stopi je, sporzdzi zotego
cielca i dla tego $wie/o wynalezionego b#stwa natychmiast wybudowa te/ wielki otarz, aby ludzie
mogli zo/yB mu o+iar,! &o c#/, nie by to najrozsdniejszy pomys, tak drwiB sobie z @oga za plecami!
Mo/e i by .n wa$nie na g#rze, ale przecie/ "an jest wszechwiedzcy i nic si, przed nim nie ukryje!
Dote/ i nie marnowa .n czasu i natychmiast wysa Moj/esza na d# jako egzekutora swojej woli! 1szed
zatem Moj/esz z g#r, trzymajc w r,kach kamienne tablice z Dziesi,cioma "rzykazaniami, ale gdy ujrza
zotego cielca, tak go to rozgniewao, /e potuk boskie nakazy %na szcz,$cie @#g da mu p#Mniej kopi,
zapasow*! "otuk te/ cielca na kawaki, spali go i zmieli na proszek, kt#ry zmiesza z wod, t, za$
kaza :zraelitom wypiB! "#Mniej wezwa do siebie wszystkich m,/czyzn z kapa2skiego rodu lewit#w i
nakaza im ujB w donie miecze i zabiB tak wielu ludzi, jak si, da! Drzy tysice ludzi stracio w ten
spos#b /ycie, ale myliby si, ten, kto by uzna, /e to do$B, by uagodziB bosk zazdro$B i dsy! &ie K "an
jeszcze nie sko2czyQ 1 ostatnich werset#w tego zaiste przera/ajcego rozdziau dowiadujemy si,, /e
dodatkowo jeszcze ukara lud za to, /e uczyni sobie zotego cielca, wykonanego pod kierunkiem
3arona" %?j G=,GG*!
<si,ga 0iczb na odmian, opowiada, co dziao si, po tym, jak @#g podburzy Moj/esza do ataku na
Madianit#w! :zraelici poradzili sobie bez wi,kszych problem#w i szybko wyr/n,li wszystkich m,/czyzn
i spalili madianickie miasta, oszcz,dzili jednak kobiety i dzieci! -amowolne miosierdzie /onierzy
rozsierdzio wyraMnie Moj/esza, nakaza wi,c, by wymordowaB te/ chopc#w i kobiety %nieb,dce
dziewicami*, Fedynie wszystkie dziewcz,ta, kt#re jeszcze nie obcoway z m,/czyzn, zostawicie dla
siebie przy /yciu" %0b G4,46* K poleci! &ie, chyba jednak Moj/esz nie jest wa$ciwym wzorcem
moralnym dla naszych czas#w! Fe$li jaki$ wsp#czesny pisarz religijny masakrze Madianit#w te/
przypisuje symboliczne czy alegoryczne znaczenie, to jest to bardzo opaczna alegoria! "rzecie/, co
przyznaje sama @iblia, nieszcz,$ni Madianici stali si, we wasnym kraju o+iar ludob#jstwa! :mi, tego
ludu przetrwao tylko w "i$mie i w jednym z nadal wykonywanych i popularnych od czas#w
wiktoria2skich religijnych hymn#w %choB min,o ju/ pi,Bdziesit lat, nadal pami,tam i sowa K
zwaszcza to wyrzynanie w imi, krzy/a K i ponur melodi, w tonacji molowej*J
;'ristian, dost t'ou see t'em <n t'e 'oly ground+ @ow t'e troops of Fidian 1rowl and prowl around+
;'ristian, up and smite t'em, ;ounting gain but lossB Smite t'em by t'e merit <f t'e 'oly cross.
;% za pech dla nieszcz,snego wymordowanego narodu K pozostaB w pami,ci niemal wycznie
jako symbol uniwersalnego za w dziewi,tnastowiecznym hymnie religijnym!
?yjtkowo skutecznym kusicielem musia byB rywalizujcy z Fahwem @aal! ? <si,dze 0iczb na
przykad %zn#w w Rozdziale =>!*, znajdujemy in+ormacj, o tym, /e wielu syn#w :zraela dao si, skusiB
Moabitkom i zacz,li oddawaB cze$B @aalowi! @#g zareagowa z charakterystyczn dla siebie +uri K :
rzek "an do Moj/eszaJ 1bierz wszystkich SwinnychU przyw#dc#w ludu i powie$ ich dla "ana wprost
so2ca, a wtedy odwr#ci si, zapalczywo$B gniewu "ana od :zraela" %0b =>,I*! Drudno zaakceptowaB tak
drako2sk kar, za grzech +lirtowania z obcym bogiem, zwaszcza /e K przynajmniej zgodnie z
dzisiejszymi standardami moralnymi i poczuciem sprawiedliwo$ci Kjest to przewinienie wr,cz $mieszne
w por#wnaniu choBby z wydaniem wasnej c#rki bandzie rozwydrzonych gwacicieli! 3 to tylko kolejny
z licznych przykad#w odej$cia wsp#czesnej %a/ kusi, by powiedzieB cywilizowanej"* moralno$ci od
nakaz#w "isma! 1 drugiej jednak strony bardzo atwo wszystkie te przykady wyja$niB w kategoriach
teorii mem#w, bowiem takich wa$nie kwali+ikacji potrzebuje ka/de b#stwo, by przetrwaB w puli
memowej!
Dragi+arsa maniakalnej zazdro$ci Fahwe o innych bog#w przewija si, przez dosownie cay -tary
Destament! Do ona jest Mr#dem pierwszego z Dziesi,ciu "rzykaza2 %tych z tablic, kt#re Moj/esz poama
K ?j =9, "wt >*, a silniej jeszcze przebija si, przez %skdind nieco si, r#/nice* zapasowe"
przykazania, kt#rymi @#g zastpi p#Mniej te ze zniszczonych oryginalnych tablic %?j GI*! ?a$nie
piszc drugie tablice, @#g jasno okre$li, co jest naprawd, dla niego wa/ne! "rzyobieca w#wczas
Moj/eszowi, /e wygna z ich wasnej ziemi ka/dego 3moryt,, <ananejczyka, 'hetyt,, "eryzzyt,,
'hiwwit, i Febusyt," %?j GI,44* %c#/, mieli pecha*, ale w zamian s+ormuowa do$B jednoznaczne
/daniaJ
&atomiast zburzcie ich otarze, skruszcie czczone przez nich stele i wyrbcie aszery! &ie b,dziesz oddawa
pokonu bogu obcemu, bo "an ma na imi, 1azdrosnyJ jest @ogiem zazdrosnym! &ie b,dziesz zawiera przymierzy z
mieszka2cami tego kraju, aby, gdy b,d uprawiaB nierzd z bogami obcymi i skadaB o+iary bogom swoim, nie
zaprosili ci, do spo/ywania z ich o+iary! 3 tak/e nie mo/esz braB ich c#rek za /ony dla swych syn#w, aby one,
uprawiajc nierzd z obcymi bogami, nie przywiody twoich syn#w do nierzdu z bogami obcymi! &ie uczynisz
sobie bog#w ulanych z metalu %?j GI,4GV47*!
&o, dobrze K przecie/ doskonale wiem, /e czasy si, zmieniy i /aden wsp#czesny religijny
przyw#dca nie my$li jak Moj/esz %no, mo/e poza talibami i ich odpowiednikami w$r#d chrze$cija2skich
+undamentalist#w*! &ie tylko to wiem K wa$nie to chc, przekazaB! 'hc, przekonaB wszystkich dotd
nieprzekonanych, /e nasza wsp#czesna moralno$B, skdkolwiek by pochodzia, na pewno nie wywodzi
si, z @iblii! 3pologeci religii twardo jednak utrzymuj, /e to wa$nie wiara stanowi dla nich swego
rodzaju wewn,trzny kompas, kt#ry pozwala odr#/niB dobro od za, atei$ci zas takim kompasem nie
dysponuj, gdy/ ten dar nie zosta im dany! Dymczasem nawet ich ulubiona sztuczka %teza, jakoby
wybrane +ragmenty "isma nale/ao traktowaB symbolicznie, nie za$ dosownie* jest w tym wypadku
nieskuteczna K na podstawie jakich kryteri#w bowiem czowiek miaby decydowaA, co jest alegori, a co
ni nie jestL
<rwawa eskalacja etnicznych czystek rozpocz,tych w czasach Moj/esza nastpia za Fozuego
%ksi,ga Fozuego wyr#/nia si, zreszt w caym biblijnym tek$cie liczb opisanych masakr i pen
kseno+obii satys+akcj, z jak o nich opowiada*! Fest taka urocza, stara, religijna pie$2J Foshua +it the
battle o+ Fericho, and the walls came aVtumbling down S!!!U DhereHs none like good old Foshua, at the battle
o+ Fericho" %Fozue wyruszy na bitw, o Ferycho i mury miasta run,y S!!!U &ie ma to jak stary dobry Fozue
i bitwa o Ferycho*! : rzeczywi$cie, stary dobry Fozue nie spocz, p#ki jego on i jego ludzie nie wyr/n,li
do nogi ostrzem miecza wszystko, co byo w mie$cie, m,/czyzn i kobiety, modych i starych, woy, owce
i osy" %Foz A,=4R @?*!
Du zn#w teologowie zaprotestuj K przecie/ to nigdy si, nie zdarzyoQ .czywi$cie, w opowie$ci tej
mowa r#wnie/ o tym, /e mury Ferycha run,y od dMwi,ku trb i okrzyk#w bojowych, wi,c co$ takiego
rzeczywi$cie nie mogo mieB miejsca! Dylko /e nie o to nam chodziQ "roblem w tym, /e @iblia K
prawdziwa czy nie K ma byB dla nas Mr#dem moralno$ci! Dymczasem starotestamentowe dzieje
zniszczenia Ferycha przez Fozuego, a i zreszt caa historia zaj,cia 1iemi .biecanej przez plemiona
:zraela, moralnie nie r#/ni si, niczym od napa$ci ;itlera na "olsk, czy masakr dokonanych przez
-addama ;usseina na <urdach i szyitach! @ibli, mo/na traktowaB jako zajmujce i pene swoistej poezji
dzieo literackie, ale nie jest to raczej ksi/ka, jak nale/y dawaB wasnemu dziecku, by nauczyo si, z
niej zasad moralnych %opowie$B o Fozuem i Ferychu zostaa zreszt ostatnio wykorzystana w pewnym
bardzo ciekawym eksperymencie nad ksztatowaniem si, poczuB moralnych u dzieci! &ieco dalej opisz,
szerzej to badanie*!
Dak przy okazji, niech nikomu, kto jeszcze o tym nie wie, nie wydaje si,, /e boski bohater
biblijnych opowie$ci /ywi jakiekolwiek skrupuy czy wtpliwo$ci wobec masakr i ludob#jstwa
towarzyszcego zajmowaniu 1iemi .biecanej! "rzeciwnie, jego rozkazy s absolutnie precyzyjne! "rzede
wszystkim "an nakaza odmiennie traktowaB ludy zamieszkujce podbijane ziemie od tych, kt#re /yy w
ssiedztwie! De drugie mogy poddaB si, :zraelitom i tylko je$li tego nie uczyniy, nale/ao podbiB je si,
wyr/nB wszystkich m,/czyzn, a kobiety %i reszt, inwentarza* przejB na wasno$B! Do zalecenie mo/na
potraktowaB jako stosunkowo humanitarne, zwaszcza wobec tego, co "an nakaza uczyniB z
nieszcz,$nikami, kt#rzy mieli tego pecha, /e zamieszkiwali sam 1iemi, .biecan -Pebensraum,
chciaoby si, powiedzieB* K %3le z miast narod#w tych, kt#re "an, @#g tw#j, podawa tobie w
dziedzictwo, /adnej duszy /ywiB nie b,dziesz! 0ecz do szcz,tu wytracisz je, ;etejczyka, 3morejczyka,
'hananejczyka, i 8erezejczyka, ;ewejczyka, i Febuzejczyka, jakoB rozkaza "an, @#g tw#j"R > Moj
=9,4AV47R @N*!
'zy ludzie, kt#rzy @ibli, uznaj za ostateczn wyroczni, moralno$ci, maj choB minimalne poj,cie,
co tam naprawd, jest napisaneL .to na przykad niepeny wykaz czyn#w, za kt#re karaB nale/y $mierci
%<si,ga <apa2ska, rozdzia =9*J zorzeczenie rodzicom, cudzo#stwo, seks z macoch lub synow,
homoseksualizm, po$lubienie jednocze$nie kobiety i jej c#rki, obcowanie pciowe ze zwierz,ciem %tu do
kary dodano bezmy$ln krzywd, K zwierz, r#wnie/ nale/y u$mierciB*! .czywi$cie $mierci nale/y te/
karaB prac, w szabat, czyli dzie2 $wi,ty, ten nakaz ponawiany jest zreszt na okrgo przez cay -tary
Destament! ? <si,dze 0iczb na przykad opisana jest historia czowieka, kt#rego synowie :zraela nakryli,
jak zbiera na pustkowiu drwa na opa w dzie2 szabatu! -chwytali go natychmiast i spytali "ana, co maj
z nim uczyniB! Dym razem, jak si, okazao, "an nie by w dobrym nastroju i p#$rodki wyday mu si,
niewystarczajce, gdy/ rzek do Moj/eszaJ 'zowiek ten musi umrzeB K caa spoeczno$B ma go poza
obozem ukamienowaB! ?yprowadzio go wi,c cae zgromadzenie poza ob#z i ukamienowao wedug
rozkazu, jaki wyda "an Moj/eszowi" %0b 4>,G>VGA*! 'zy ten zupenie nieszkodliwy zbieracz drzewa nie
mia dzieci i /ony, kt#re za nim rozpaczayL 'zy nie trzs si, ze strachu, gdy tum wywl#k go z wioski,
i nie krzycza z b#lu, gdy dosi,gnQ go grad kamieniL Dym, co szokuje mnie w takich opowie$ciach, nie
jest ich autentyzm! "rawdopodobnie nic takiego nigdy si, nie wydarzyo! &aprawd, przera/ajce jest to,
/e do dzi$ ludzie ukadaj swoje /ycie wedug zalece2 takiego potwora jak Fahwe, a co gorsza, cze$B dla
tego monstrum %niewa/ne, +ikcyjnego czy realnego* pr#buj si wmuszaB innym!
"olityczna wadza, jak w dzisiejszej 3meryce dysponuj r#/ni lokalni tragarze kamiennych tablic z
wygrawerowanymi Dziesi,cioma "rzykazaniami, jest szczeg#lnie godna pot,pienia, gdy/ konstytucja tej
wielkiej republiki stworzona zostaa przez ludzi promujcych $wieckie ideay o$wiecenia i wa$nie ta
$wiecko$B bya dla nich szczeg#lnie wa/na! Ndyby$my natomiast mieli powa/nie traktowaB Dziesi,B
"rzykaza2, to za dwa najgorsze grzechy powinni$my uznaB czczenie niewa$ciwych bog#w i
sporzdzanie ich wizerunk#w! 3 je$li tak, to zamiast pot,piaB niewyobra/alne barbarzy2stwo talib#w,
kt#rzy kazali wysadziB w powietrze wspaniae pi,Bdziesi,ciometrowe posgi @uddy od wiek#w stojce w
a+ga2skich g#rach, powinni$my chwaliB ich za pobo/no$B! "rzecie/ ten czyn, kt#ry $wiatowa opinia
publiczna uznaa za akt skrajnego wandalizmu, bez wtpienia motywowany by autentycznym religijnym
zapaem! "odobne motywacje przy$wiecay zapewne inicjatorom innych dziaa2, o kt#rych na pierwszej
stronie %nic dziwnego K historia zupenie nieprawdopodobna* pod wielkim nag#wkiem #iszczenie
Fekki poin+ormowa londy2ski :ndependent" A sierpnia =99> rokuJ
;istoryczna Mekka, kolebka islamu, ginie na naszych oczach na skutek bezprecedensowej czystki
zainicjowanej przez religijnych +anatyk#w! &iemal wszystkie $wiadectwa bogatej i zo/onej historii tego $wi,tego
miasta ju/ nie istniej S!!!U Miejsce narodzin proroka Mahometa rozje/d/aj dzi$ buldo/ery i za cichym
przyzwoleniem saudyjskich przyw#dc#w religijnych, znanych ze swej ortodoksyjnej interpretacji islamu, niszczone
s wszelkie $lady kulturowego dziedzictwa regionu S!!!U "owodem tej dewastacjijest +anatyzm wahabit#w i ich l,k
przed tym, by historyczne i religijne zabytki nie przycigay wyznawc#w idolatrii i politeizmu, by nie su/yy jako
miejsce kultu innych bog#w! Dodajmy, /e przynajmniej +ormalnie idolatria karana jest w 3rabii -audyjskiej
$ci,ciem
449
W!
&ie wierz,, by jakikolwiek wsp#czesny ateista kaza zr#wnaB z ziemi Mekk, albo katedry w
'hartres, w Corku czy katedr, &otre Dam,, zesp# $witynny w -hwe Dagon czy w <ioto lub,
##!
W 3rtyku Fohana ;ari We all found t'is torrent of Saudi bigotry omawiajcy, jak podst,pnie sterowani z 3rabii -audyjskiej wahabici
zdobywaj coraz wi,ksze wpywy w ?ielkiej @rytanii, ukaza si, pierwotnie w Dhe :ndependent" %6 lutego =997*! Fego kopie mo/na znaleMB na
licznych stronach internetowych, w tym r#wnie/ w witrynie RichardDawkins!net!
oczywi$cie, posgi @uddy z @amiyan! -teven ?einberg, ameryka2ski +izyk i laureat &agrody &obla,
powiedzia kiedy$J Religia stanowi obraz, dla ludzkiej godno$ci! Ndyby jej nie byo, mieliby$my
dobrych udzi robicych dobre rzeczy i zych ludzi czynicych zo! Dylko religia mo/e sprawiB, /e dobrzy
ludzie robi ze rzeczy"! @laise "ascal %ten od zakadu* uj to samo inaczejJ 0udzie nigdy z takim
przekonaniem i z tak rado$ci nie anga/uj si, w czynienie za jak w#wczas, gdy czyni to z pobudek
religijnych"!
"iszc to wszystko, nie mam na celu przekonanie kogokolwiek, /e nie powinni8my czerpaB
$wiadomo$ci moralnej z "isma %choB tak uwa/am*! 'hc, raczej wykazaB, /e my wszyscy %i to my"
obejmuje r#wnie/ wi,kszo$B wierzcych* w rzeczywisto$ci nie opieramy naszej moralno$ci na $wi,tych
ksi,gach! ?szak gdyby tak byo, to ka/dy z nas $ci$le dzie2 $wi,ty by $wi,ci" i uwa/a za rzecz suszn
i sprawiedliw, by ka/dego, kto post,puje inaczej, pozbawiB /yciaR bez skrupu#w ukamienowaliby$my
ka/d pann, mod, kt#ra nie potra+i dowie$B, /e zachowaa dziewictwo, gdyby tylko jej m/ oznajmi,
/e /ywi wobec niej jakie$ podejrzenia! : na tym nie koniec!!! 3le stopQ Mo/e nie jestem w tym, co pisz,,
uczciwy! "rzecie/ ka/dy dobry chrze$cijanin, przeczytawszy powy/sze akapity, natychmiast zaprotestuje
K czy/ nie wiemy wszyscy, /e -tary Destament rzeczywi$cie nie jest mi lektur, ale &owy to ju/ co$
zupenie innegoL 'zy/ &owy Destament Fezusa 'hrystusa nie odczyni caego za i nie nauczy nas
dobraL 'zy/!!!L
C#Y NOWY TESTAMENT JEST *EPS#Y>
.czywi$cie nie spos#b zaprzeczyB, /e z moralnego punktu widzenia Fezus stoi o niebo wy/ej ni/ ten
okrutny starotestamentowy potw#r! &ie ulega te/ wtpliwo$ci, /e 'hrystus, je/eli istnia K lub ten, kto
jest autorem "isma, je$li nie jest nim on K by jednym z najwi,kszych etycznych my$licieli wszech
czas#w! ? 0azaniu na Grze Fezus wyprzedzi swoj epok, o cae wieki, a m#wic, nadstawcie drugi
policzek", przewidzia co$, co Nandhi i Martin 0uter <ing uczyni dopiero dwa tysice lat p#Mniej! -am
zreszt K z absolutn powag K napisaem kiedy$ artyku (t'eists for Jesus S3tei$ci za FezusemU %spor
przyjemno$B sprawi mi te/ DVshirt z tym wa$nie hasem, kt#ry potem dostaem*
5I
! Dyle /e
niekwestionowana moralna wy/szo$B 'hrystusa tylko wzmacnia si, moich argument#w! "rzecie/ on nie
stworzy swojej etyki na podstawie $wi,tych ksig, na kt#rych si, wychowa! ?r,cz demonstracyjnie
odszed od nich, na przykad lekcewa/c ostrze/enia o nieprzestrzeganiu szabatu! Do jego sowa szabat
jest dla czowieka, nie czowiek dla szabatu" dzi$ nabray charakteru przysowia, i to mdrego
przysowia!
N#wn tez tego rozdziau jest twierdzenie, /e nie czerpiemy %lub nie powinni$my* czerpaB naszych
przekona2 moralnych z "isma, a Fezus 'hrystus wa$nie powinien byB przez nas uhonorowany jako
modelowa egzempli+ikacja tej tezy! 'o prawda, warto$ci rodzinne w jego wydaniu nie s mo/e tym, na
czym chcieliby$my si, koncentrowaB! ?obec swojej matki na przykad Fezus bywa opryskliwy, a
uczni#w zach,ca, by porzucili rodziny i przyczyli si, do niego K Fe$li kto przychodzi do Mnie, a nie
ma w nienawi$ci swego ojca i matki, /ony i dzieci, braci i si#str, nadto siebie samego, nie mo/e byB
moim uczniem" %4I,=A*! %Fulia -weeney w monodramie Petting Go of God
[6
tak skomentowaa #w
wersetJ 'zy to nie tak wa$nie robi sektyL <a/ ci odej$B od rodziny, by atwiej ci, byo
przekabaciB"
5A
!*! "omijajc jednak do$B w tym przypadku podejrzan s+er, warto$ci rodzinnych, nauki
moralne Fezusa s absolutnie godne podziwu %przynajmniej w por#wnaniu z etyczn tragedi, jak
prezentuje -tary Destament*! Norzej jednak z innymi naukami &owego Destamentu, kt#rych nikt, kto
chce kierowaB si, w /yciu dobrem, nie mo/e popieraB! Mam tu na my$li szczeg#lnie samo sedno
doktryny chrze$cija2skiej, czyli konieczno$B pokuty" za grzech pierworodny"! Da podstawa
nowotestamentowej teologii w kategoriach moralnych jest w zasadzie czym$ r#wnie ohydnym, jak
historia 3brahama szykujcego si, do zgrilowania :zaaka! "odobie2stwo to nie jest zreszt przypadkowe,
co ukaza choBby Neza _ermes w &'e ;'anging ?aces of Jesus S1mieniajce si, twarze FezusaU! Nrzech
pierworodny wywodzi si, przecie/ wprost ze starotestamentowego mitu 3dama i )wy! Mogoby si,
wydawaB, /e ich grzech K zjedzenie owocu z zakazanego drzewa K zasuguje co najwy/ej na
reprymend,! 0ecz symboliczna moc owocu %dajcego wiedz, o dobru i zu, co w praktyce w przypadku
biblijnej pary obr#cio si, w $wiadomo$B wasnej nago$ci* okazaa si, tak wielka, /e #w drobny
grzeszek
444
W sta si, matk i ojcem wszelkich grzech#w! 1a ten wa$nie czyn 3dam i )wa i ich
###
W ? oryginale Richard Dawkins na okre$lenie czynu )wy posuguje si, czasownikiem scrumping", po czym tumaczy si,
czytelnikom, jak nast,pujeJ .bawiam si,, /e sowo YscrumpingZ nie jest znane moim ameryka2skim czytelnikom! Fa jednak bardzo lubi,
potomkowie wygnani zostali z raju, odebrano im prawo do /ycia wiecznego i skazano na prac, w pocie i
znoju %on* i b#le porodowe %ona*! Do staro testamentowej m$ciwo$ci &owy dodaje kolejn
niesprawiedliwo$B i to z sadomasochistyczn zjadliwo$ci prze$cigajc niemal swego poprzednika! ?
sumie to zreszt znamienne, /e religia ta zaadaptowaa jako sw#j $wi,ty symbol narz,dzie tortur %i
egzekucji*, a mn#stwo ludzi nosi toto na szyi! 0enny @ruce podczas jednego ze swych wyst,p#w
skomentowa to kr#tkoJ Ndyby Fezus zosta zabity dwadzie$cia lat temu, dzieci w katolickich szkoach
nosiyby na szyi mae elektryczne krzeseka zamiast krzy/yk#w"! 1nacznie gorsza jest jednak stojca za
tym wszystkim teologia i teoria kary! Nrzech 3dama i )wy ma byB przekazywany w linii m,skiej %w
nasieniu, jak twierdzi 3ugustyn*! -pytajmy mo/e jednak, jaka to etyka skazuje ka/de dziecko, nawet
zanim jeszcze si, narodzi, na dziedziczenie grzechu, kt#ry popenili jego czyjej odlegli przodkowie! 3 tak
przy okazji K to wa$nie 3ugustyn, kt#ry skdind susznie sam siebie uznawa za szczeg#lny autorytet
w kwestii grzechu, jest autorem okre$lenia grzech pierworodny"R wcze$niej m#wio si, o grzechu
przodk#w"! Rozliczne orzeczenia i debaty 3ugustyna doskonale zreszt, moim przynajmniej zdaniem,
ilustruj niezdrowe zainteresowanie wczesnochrze$cija2skich teolog#w problematyk grzechu! <to im
zabrania po$wi,caB stronice kolejnych rozpraw i sowa kolejnych kaza2 opiewaniu pi,kna gwiazd
byszczcych na nieboskonie, g#rskich zboczy pokrytych zielonymi lasami, morskich odm,t#w i
sowiczych treli nad ranemL De jednak pojawiaj si, jedynie z rzadka, bowiem chrze$cijan +ascynowa
najwyraMniej jedynie grzech, grzech, grzech i grzech!!! '#/ za oble$ny pomys, by czemu$ takiemu
po$wi,ciB /ycieQ 1gryMliwo$B -ama ;arrisa w Petter to a ;'ristian #ation wydaje si, zupenie
zrozumiaaJ Droszczycie si, g#wnie o to, /e -tw#rca czuje si, osobi$cie ura/ony czym$, co ludzie robi,
kiedy zdejm ubrania! ?asza pruderia dzie2 po dniu tylko pog,bi ludzkie nieszcz,$cie"!
"ora, by przej$B do sadomasochizmu! @#g wcieli si, w czowieka, w Fezusa 'hrystusa, po to, by
tortury i egzekucja stay si, odkupieniem odziedziczonego po 3damie grzechu! .d czasu, gdy "awe
wyo/y t, odra/ajc koncepcj,, Fezus czczony jest jako odkupiciel wszystkich grzech#w K nie tylko
tego, kt#ry niegdy$ popeni 3dam, r#wnie/ przysz$yc' grzech#w, niezale/nie od tego, czy ludzie w
przyszo$ci popeni je, czy nie! -p#jrzmy jednak na to od drugiej strony, co zreszt wielu ludzi ju/
dostrzego %choBby Robert Nraves w epickiej powie$ci 0ing Jesus/ K czy biedny Fudasz :skariota nie
zosta potraktowany przez histori, nieco niesprawiedliwie, skoro jego zdrada" bya niezb,dn cz,$ci
wielkiego kosmicznego planuL Do samo powiedzieB mo/na o domniemanych sprawcach dokonanego na
Fezusie mordu! Fe$li 'hrystus chcia byB zdradzony i zabity, by m#c odkupiB nasze grzechy, czy ci,
kt#rzy poczuwaj si, do tego, /e ich grzechy zostay rzeczywi$cie odkupione", nie post,puj
nieuczciwie, przez stulecia zrzucajc win, na Fudasza i Pyd#wL ?spominaem ju/ o licznych tzw!
niekanonicznych ewangeliach! &ie tak dawno sporo szumu wzbudzia publikacja tekstu, kt#ry uznano za
zaginion ewangeli, wedug Fudasza
57
! .koliczno$ci jego odkrycia nadal pozostaj niejasne, wiele jednak
wskazuje, /e odnaleziono go w )gipcie w latach A9! lub 79! \\ wieku! Den koptyjski r,kopis skadajcy
si, z sze$Bdziesi,ciu dw#ch kart papirusu pochodzi z przeomu ::: i :_ wieku %co stwierdzono metod
datowania za pomoc izotopu
4I
'* najprawdopodobniej powsta w oparciu o wcze$niejsze teksty greckie!
"omi2my jednak kwesti,, kim by autor! ?a/ne, /e ewangelia przedstawia nowotestamentow histori, z
perspektywy Fudasza, i jasno jest w niej powiedziane, /e :skariota zdradzi Fezusa na jego wyraMn
pro$b,R wszystko, co si, stao, stanowio cz,$B planu, kt#ry mia doprowadziB do zbawienia ludzko$ci!
'aa doktryna jest i tak odpychajca, ale czy wieczne pomawianie Fudasza nie pog,bia jeszcze tego
wra/enia
44=
W!
-twierdziem wa$nie, /e idea odkupienia K stanowica sedno doktryny chrze$cija2skiej K jest
znieprawiona, sadomasochistyczna i odpychajca! .drzuciB j nale/y jednak z jeszcze jednego powoduJ
jest zupenie absurdalna, choB za spraw jej wszechobecno$ci przestali$my to dostrzegaB! "rzecie/ gdyby
@#g chcia naprawd, odpu$ciB nasze grzechy, dlaczego nie m#g ich po prostu wybaczyB, oszcz,dzajc
wyszukiwaB rzadko u/ywane ameryka2skie sowa i wykorzystywaB je potem do wzbogacenia wasnego sownika, z tych wa$nie wzgl,d#w kilka
razy ju/ posu/yem si, w mojej ksi/ce specy+icznymi regionalizmami! -amo scrumping" to w czystej +ormie mot!uste niezwyczajnej
ekonomii! -owo to nie oznacza dowolnego podkradania, to okre$lenie kradzie/y !ab$ek i wy$4cznie jabek! Drudno zatem o mot bardziej !uste.
?arto przy okazji dodaB, /e w <si,dze Rodzaju nie ma mowy o tym, /e zakazany owoc by jabkiem! Do za spraw tradycji dzi$ wszyscy
wiedz, /e to byo jabko"!
"ozwoliem sobie przytoczyB i skomentowaB ten przypis pozornie niewiele dajcy polskiemu czytelnikowi, bowiem doskonale ilustruje on
skal, trudno$ci, z jakimi zmierzyB si, musi tumacz Dawkinsa K niestety w przekadzie zginB musi bardzo wiele jego absolutnie przeuroczych
igraszek sownych, choB mam nadziej,, /e przynajmniej ich cz,$B udao mi si, ocaliB w tumaczeniu" %przyp! tum!*!
##
W &iestety ju/ po ukazaniu si, pierwszego wydania oga uro!onego, bo wiosn =997, londy2ski _iking opublikowa Reading Judas
S'zytajc FudaszaU )laine "agels i <aren 0! <ing! Fest tam przekad ewangelii Fudasza %<aren <ing* i bardzo interesujca wizja tego arcyzdrajcy,
kt#ry zreszt w trzeciej osobie pojawia si, w samym komentowanym tek$cie!
sobie m,czarni i egzekucji, dzi,ki czemu zaoszcz,dziby r#wnie/ przyszym pokoleniom Pyd#w
pogrom#w i cigych oskar/e2 o udzia w zabiciu 'hrystusa" %chyba /e ich grzech r#wnie/
przekazywany jest w spermie*!
"awe, co przekonujco wykaza judaista Neza _ermes, by przesikni,ty star /ydowsk teologi,
kt#ra uznaje mi,dzy innymi, /e bez krwi nie ma odpuszczenia grzech#w
56
! "rzyzna to zreszt wprost w
0i$cie do ;ebrajczyk#w %;br 5,==*! ? $wietle wsp#czesnej etyki trudno byoby znaleMB jakikolwiek
argument na rzecz tego typu karnej teorii sprawiedliwo$ci, nie m#wic ju/ o koncepcji koza o+iarnego
%czyli po$wi,ceniu niewinnego, kt#ry zapaciB ma za cudze przewiny*! 3 poza tym K trudno nie zadaB
tego pytania K na kim/e to @#g chcia zrobiB wra/enieL 'hyba na sobie K przecie/ by w jednej osobie
s,dzi, sdem i o+iar! &a domiar wszystkiego za$ 3dam, kt#ry przecie/ by tym/e pierworodnym
grzesznikiem", jako$ w tym wszystkim ginie! 8akt to do$B niewygodny, kt#ry ostatecznie mo/emy
wybaczyB "awowi, ale ju/ sam wszechwiedzcy @#g %i Fezus oczywi$cie, je$li kto$ wierzy, /e jest
@ogiem* musia o tym pami,taB! Fak zatem w kontek$cie tego wszystkiego wyglda owa obietnica, kt#r
skadaB ma nam ta jak/e pokr,tna i paskudna doktrynaL
.czywi$cie K tak, pami,tamQ K opowie$B o 3damie i )wie to tylko alegoria. (legoria,
powiadaszL 'zyli Fezus, by samemu si, przekonaB, skaza si, na m,ki i $mierB na krzy/u, co uczyniB ze2
miao zast,pcz o+iar, kary za symboliczny grzech popeniony przez nigdy nieistniejcego osobnikaQ Fak
m#wiem, nie do$B, /e niesmaczne, to zupenie absurdalne!
1anim opuszcz, @ibli,, musz, zwr#ciB uwag, na jeden jeszcze wyjtkowo trudny do przekni,cia
aspekt jej etycznych nauk! 'hrze$cijanie rzadko zdaj sobie spraw,, /e owa moralna troska o innych,
zalecana tak w -tarym, jak i w &owym Destamencie przez synne miuj bliMniego swego", pierwotnie
odnosia si, wycznie do bardzo wsko zde+iniowanej wasnej grupy K miuj innego Pyda", znaczyo
to ni mniej, ni wi,cej! "rzekonujco wykaza to ameryka2ski lekarz i antropolog ewolucyjny Fohn
;artung, kt#ry w swej wa/nej pracy po$wi,conej ewolucji wewntrzgrupowej moralno$ci w biblijnej
historii zaj si, przede wszystkim drug stron medalu, czyli przemianami zewntrzgrupowej wrogo$ci!
-zczeg#y poni/ej!
MI$%J -*I?NIE)O SWE)O
Fohn ;artung podchodzi do przedmiotu swoich badan ze specy+icznym humorem, co widaB ju/ we
wst,pie, gdzie komentuje pomys "oudniowych baptyst#w
44G
W, kt#rzy postanowili policzyB, ilu
mieszka2c#w 3labamy tra+i do pieka! Fak poin+ormoway &ew Cork Dimes" i &ewsday", ostatecznie
bapty$ci, zastosowawszy sobie tylko znane +ormuy, obliczyli, /e los taki spotka 4,6A miliona
3labamczyk#w K szczeg#owe rachunki nie zostay ujawnione, wiadomo jedynie, /e przyj,to, i/
metody$ci maj wi,ksze szanse na zbawienie ni/ rzymscy katolicy, natomiast praktycznie nikt, kto nie
nale/y do /adnego z <o$cio#w, nie uniknie pot,pienia"! -amozadowolenie ludzi zdolnych do takich
wylicze2 %o wyraMnie nadprzyrodzonej genezie* znajduje dzi$ wyraz na licznych witrynach internetowych
ze sowem wniebowzi,cie" -rapture/ w nazwie, kt#rych autorzy czy autorki nie maj najmniejszych
wtpliwo$ci, /e akurat oni sami na pewno znajd si, w gronie tych, kt#rzy znikn" w niebiosach, gdy
nastanie koniec czas#w"! .to typowy przykad, zaczerpni,ty z tw#rczo$ci autora witryny Rapture Ready
%choB mo/e ten akurat osobnik jest jednym z wyjtkowo $wi,toszkowatych i oble$nych przedstawicieli
tego gatunku*J Ndy wniebowzi,cie ju/ nastpi, czego e+ektem b,dzie moja tu nieobecno$B, utrapieni
$wi,ci wziB b,d musieli na siebie obowizek utrzymania i +inansowania tej strony"
44I
WW!
:nterpretacja @iblii, kt#r proponuje ;artung, wskazuje jednak, i/ chrze$cijanie w rzeczywisto$ci nie
bardzo maj pow#d do takiego egoistycznego samozachwytu! Fezus bowiem absolutnie jednoznacznie
ograniczy %wasn* grup, zbawionych wycznie do /yd#w, co byo zreszt w peni zgodne ze
starotestamentow tradycj, jedyn, jak 'hrystus zna! ;artung bardzo precyzyjnie dowodzi, /e
##$
W "oudniowa <onwencja @aptystyczna %-outhern @aptist 'onvention K -@'* to najwi,ksza protestancka denominacja w (-3
skupiajca zbory i lokalne ko$cioy baptystyczne g#wnie z poudniowej cz,$ci -tan#w! dcznie do -@' nale/y blisko 4A mln czonk#w
zrzeszonych w ponad I9 tys! zbor#w %zaJ www! ?ikipedia!pl R przyp! tum!*!
##%
WW Fe$li kto$ nie wie, o co chodzi z tymi utrapionymi $wi,tymi" -tribulation saints/, niech si, nie przejmuje! &aprawd, s wa/niejsze
rzeczy, o kt#rych warto wiedzieB!
pierwotnie przynajmniej nie zabijaj" znaczyo co$ zupenie innego, ni/ nam si, wydaje! 1naczyo to
dokadnie nie zabijaj innych /yd#w"! Dak samo interpretowaB nale/y wszelkie inne przykazania
regulujce nasz stosunek do bliMnich" K na to szlachetne miano zasugiwali tylko /ydzi
44>
W! Moj/esz
Majmonides, dwunastowieczny rabin i lekarz, uwa/any za jednego z najwybitniejszych /ydowskich
+ilozo+#w, tak oto w jednym ze swych dzie wyo/y prawdziwy sens przykazania &ie zabijaj"J Ndy
kto$ zabija :zraelit,, amie $wi,te przykazanie, gdy/ "ismo jasno m#wi Y&ie b,dziesz zabijaZ! Fe$li kto$
umy$lnie odebra drugiemu /ycie w obecno$ci $wiadk#w, ma zginB od miecza! &ie musz, oczywi$cie
dodawaB, /e kary tej nie poniesie, je$li zabi poganina"! &ie musz, dodawaBQ
;artung cytuje te/ orzeczenia -anhedrynu, czyli /ydowskiego -du &ajwy/szego, kt#remu
przewodzi najwy/szy kapan! :ch wymowa jest bardzo podobna! Rozpatrujc hipotetyczny przypadek
czowieka, kt#ry zabi innego /yda przez pomyk,, chcia bowiem pozbawiB /ycia poganina %albo
zwierz,*, -anhedryn oczy$ci go z zarzut#w! "rzy okazji kapani rozstrzygn,li te/ jeszcze trudniejszy
moralny dylemat! '#/ uczyniB, debatowali, z kim$, kto cisn kamieniem w stron, grupy zo/onej z
dziewi,ciu pogan i jednego bogobojnego /yda i, c#/, pech, u$mierci wa$nie :zraelit,L .to rozwizanieJ
M/ #w nie ponosi odpowiedzialno$ci za t, $mierB, a wynika to z +aktu, i/ wi,kszo$B potencjalnych
o+iar stanowili poganie"!
? swojej ksi/ce ;artung przywouje wiele tych samych cytat#w z @iblii, kt#rymi posugiwaem
si, na powy/szych stronach %o podboju 1iemi .biecanej opisanym w <si,gach ?yj$cia, 0iczb i
Fozuego*! 1 tym, /e u/yem ich w innym celu K by wykazaB, /e nawet ludzie wierzcy nie my$l dzi$
kategoriami biblijnymi! Dla mnie stanowi to dow#d, /e nasza moralno$B %niezale/nie od wiary lub jej
braku* wywodzi si, z innych Mr#de, te za$, niezale/nie od tego, czym s, dost,pne s wszystkim ludziom
K i religijnym, i ateistom! ;artung przytacza jednak opis badania izraelskiego psychologa NeorgeHa
Damarina, kt#re nieco mnie przerazio! ? eksperymencie Damarina udzia wzi,o ponad tysic
izraelskich uczni#w w wieku od o$miu do czternastu lat! "sycholog przedstawi wszystkim zaczerpni,ty z
ksi,gi Fozuego opis bitwy o FerychoJ
Fozue zawoa do luduJ ?znie$cie okrzyk wojenny, albowiem "an daje miasto w moc waszQ Miasto b,dzie
obo/one kltw dla "ana, ono samo i wszystko, co w nim jest! S!!!U 'ae za$ srebro i zoto, sprz,ty z brzu i z /elaza
s po$wi,cone dla "ana i p#jd do skarbca "a2skiego! S!!! U : na mocy kltwy przeznaczyli na zabicie ostrzem
miecza wszystko, co byo w mie$cieJ m,/czyzn i kobiety, modzie2c#w i starc#w, woy, owce i osy S!!! U &ast,pnie
miasto i wszystko, co w nim byo, spalili, tylko srebro i zoto, jak i sprz,ty z brzu i /elaza oddali do skarbca domu
"a2skiego %Foz A,4AV=>*,
po czym zada dzieciom proste pytanieJ 'zy uwa/asz, /e Fozue i :zraelici postpili susznie, czy
nieL" i da do wyboru trzy odpowiedziJ 3 %najzupeniej susznie*, @ %cz,$ciowo susznie*, ' %zupenie
niesusznie*! Rozkad odpowiedzi by do$B szeroki K AA[ dzieci w peni zaaprobowao post,powanie
Fozuego, =A[ uznao je za naganne, stosunkowo niewiele za$, bo tylko 6[, wybrao odpowiedM
po$redni! .to trzy do$B typowe wypowiedzi dzieciak#w z grupy 3, kt#re poproszono o uzasadnienie
dokonanego wyboruJ
Moim zdaniem Fozue i synowie :zraela postpili susznie, a to dlatego, /e @#g obieca im te ziemie i zgodzi
si,, by je podbili! Ndyby nie dziaali w ten spos#b i nikogo nie zabili, mogoby to si, sko2czyB asymilacj syn#w
:zraela w$r#d goj#w! (wa/am, /e Fozue mia absolutn racj,! "rzecie/ "an kaza mu wymordowaB tych ludzi, by
plemiona :zraela nie osiedliy si, po$r#d nich i nie przej,y ich nagannych obyczaj#w!
##9
W Drzeba dodaB, /e w j,zyku angielskim jest to bardziej oczywiste, gdy/ miuj bliMniego swego" to love thy neighbour", co
tumaczyB mo/na r#wnie/ jako miuj ssiada swego" %przyp! tum!*!
Fozue zrobi dobrze, bo ludy zamieszkujce te ziemie wyznaway inne religie, a kiedy Fozue ich wymordowa,
religie te znikn,y z powierzchni 1iemi!
Fak widzimy, uzasadnienia ludob#jstwa dokonanego przez Fozuego miary czysto religijny charakter!
'o ciekawe, podobny spos#b rozumowania wystpi te/ w grupie ', czyli w$r#d dzieci, kt#re nie
zaakceptoway post,powania Fozuego! Fedna dziewczynka na przykad pot,pia Fozuego za zdobycie
Ferycha, uznajc, /e b,dem byo samo wej$cie do miastaJ
S!!!U przecie/ 3rabowie s nieczy$ci, a ka/dy, kto wchodzi na nieczyst ziemi,, sam staje si, nieczysty i b,dzie
dzieli jej kltw,!
Dwoje innych dzieci skrytykowao Fozuego za to, /e nakaza zniszczyB wszystkie zdobyte dobra,
zamiast rozdzieliB up mi,dzy :zraelit#wJ !
?ydaje mi si,, /e Fozue zrobi Mle, bo powinien oszcz,dziB zwierz,ta i rozdzieliB je mi,dzy swoich ludzi!
Fozue nie zrobi dobrze! &ie nale/ao niszczyB zdobyczy, gdy/ to wszystko mogo nale/eB do :zraelit#w!
3 c#/ ma do powiedzenia w tej sprawie m,drzec Majmonides, jak/e cz,sto cytowany z powodu
swej wielkiej wiedzyL &ie pozostawia nam on /adnych wtpliwo$ciJ @yo to boskie pozytywne
przykazanie, by zniszczyB siedem plemion! "owiedziano bowiemJ Ylecz do szcz,tu wytracisz je %@N*Z!
Ndyby tak nie uczyniono i kto$ oszcz,dziby czyje$ /ycie, mogc je odebraB, zamane zostaoby
negatywne przykazanie, kt#re wprost nakazywao Yniczego nie zostawisz przy /yciuZ"!
? odr#/nieniu od Majmonidesa dzieci badane przez Damarina byy mode i niewinne! :ch
barbarzy2skie pogldy byy zapewne po prostu bezre+leksyjnie przej,te od rodzic#w lub $rodowiska, w
kt#rym wzrastay! Fak si, domy$lam, palesty2skie dzieci wychowywane w tym samym rozdartym przez
wojn, kraju odpowiadayby dokadnie tak samo, tyle /e z przeciwnym znakiem! Do do$B ponury wniosek,
ale w sumie oczywistyKreligia ma olbrzymi moc %a zwaszcza religia wykadana modym umysom*
wprowadzania podzia#w mi,dzy ludMmi i umacniania historycznych spor#w i dziedzicznych wendet!
Drudno te/ powstrzymaB si, w tym momencie od przypomnienia, /e spo$r#d trzech %reprezentatywnychQ*
cytowanych wypowiedzi z grupy popierajcych masakr, dwoje dzieci argumentowao, przywoujc
niebezpiecze2stwo asymilacji, trzecie za$ uznao za najwa/niejsz mo/liwo$B wyrugowania innych religii
za pomoc wymordowania jej wyznawc#w!
? drugiej cz,$ci eksperymentu Damarin wprowadzi grup, kontroln! 4A6 izraelskim uczniom
przedstawi ten sam tekst z ksi,gi Fozuego, tyle /e jego zastpi generaem 0i", a :zrael podmieni na
cesarstwo chi2skie przed trzema tysicami lat"! Dak prze+ormuowane badanie przynioso dokadnie
przeciwne rezultaty K post,powanie generaa 0i zaaprobowao tylko 7[ badanych dzieci, a 7>[ uznao
je za naganne! 'zyli wystarczyo usunB czynnik lojalno$ci wobec judaizmu, by zdecydowana wi,kszo$B
dzieciak#w zacz,a posugiwaB si, ocenami moralnymi, kt#re aprobuje wi,kszo$B wsp#czesnych ludzi!
Do, co zrobi Fozue, byo po prostu barbarzy2skim ludob#jstwem! Dylko z religijnego punktu
widzenia mo/na uznaB, /e jest inaczej! Da odmienna perspektywa pojawia si, ju/ we wczesnych etapach
/ycia i to wa$nie za spraw religii dzieci potra+i bdM pot,piaB masakry, bdM pochwalaB je!
? dalszej cz,$ci swojego artykuu ;artung zajmuje si, &owym Destamentem! Du pozwol, sobie ju/
tylko na kr#tkie podsumowanie jego g#wnych tez! .t#/ ;artung stwierdza, /e Fezus by zwolennikiem
tej samej wewntrzgrupowej moralno$ci %i wrogo$ci wobec obcych*, kt#re zdominoway -tary
Destament! 'hrystus by bardzo lojalnym Pydem, to dopiero "awe wpad na to, by /ydowskiego @oga
zao+erowaB poganom! &awet ja nie o$mielibym si, s+ormuowaB tego tak mocno jak ;artungJ Fezus
przewr#ciby si, w grobie, gdyby wiedzia, /e "awe zani#s jego nauki mi,dzy $winie"!
&ajlepsz zabaw, ;artung mia z 3pokalips, w sumie najdziwniejsz z biblijnych ksig! Fej
autorstwo przypisuje si, $wi,temu Fanowi %autor 0en9s Guide to t'e ibie tra+nie zauwa/y, /e je$li listy
Fan pisa po trawce, to przy 3pokalipsie musia byB chyba na 0-D"*! ;artung zwr#ci uwag, przede
wszystkim na dwa wersety 3pokalipsy, w kt#rych liczba tych, co zostan opiecz,towani" %co niekt#re
chrze$cija2skie sekty, na przykad ]wiadkowie Fehowy, uznaj za synonim zbawionych"*, ograniczona
jest do stu czterdziestu czterech tysi,cy! Fan wprost m#wi, /e musz to byB wycznie /ydzi K po
dwana$cie tysi,cy z ka/dego z dwunastu plemion :zraela! <en -mith poszed nawet dalej i zauwa/y, /e
sto czterdzie$ci cztery tysice owych szcz,$liwc#w to ci, kt#rzy z kobietami si, nie splamili", co raczej
do$B jednoznacznie wskazuje, /e /aden z nich sam nie mo%e byA kobiet4
CVV
. &o c#/, czego$ takiego mo/na
byo oczekiwaB!
( ;artunga mo/na znaleMB bardzo wiele nie mniej interesujcych i zabawnych spostrze/e2! 3by
zach,ciB do lektury, przytocz, jeszcze jeden cytatJ
@iblia to instrukcja tworzenia wewntrzgrupowej moralno$ci, bardzo szczeg#owa instrukcja z dokadnymi
zaleceniami obejmujcymi ludob#jstwo, niewolnictwo i panowanie nad $wiatem! 0ecz @iblia nie jest za ani z tego
wzgl,du, ani nawet z powodu oczywistej glory+ikacji mord#w, okrucie2stwa i gwat#w! ? wielu staro/ytnych
dzieach mamy dokadnie to samo K w ,liadzie, w skandynawskich sagach, w syryjskich mitach i w inskrypcjach
Maj#w! Dylko /e nikt nam nie sprzedaje ,liady jako podr,cznika moralno$ci i tu wa$nie tkwi problem! @iblia jest
sprzedawanaK i kupowanaKjako ksi,ga, kt#ra ma m#wiB ludziom, jak /yB! : przynajmniej jak dotd jest to
najwi,kszy bestseller wszech czas#w!
3 /eby nikt nie my$la, /e wyczanie obcych to wa$ciwo$B jedynie tradycyjnego judaizmu,
nieobecna w innych religiach, proponuj, taki oto zadu+any +ragmencik z religijnego hymnu :saaca ?attsa
%4A7IV47I6*J
Pord, , ascribe it to &'y Grace, (nd not to c'ance, as ot'ers do, &'at , was bom of ;'ristian Race (nd not a
@eat'en or a Jew
CCQ
3.
1adziwia mnie w powy/szej stro+ie nawet nie sama ekskluzywno$B chrze$cija2stwa, ale
zaprezentowana tu logika! "rzecie/ mn#stwo innych ludzi urodzi$o si w innych religiach ni/
chrze$cija2stwo, na jakiej zasadzie zatem @#g decyduje, komu ma przypa$B ten zaszczyt! Dlaczego
obdarzy nim akurat ?attsa i tych, kt#rzy mieli $piewaB #w hymnL 3 nim jeszcze :saac ?atts zosta
pocz,ty, jakiej natury osobnicy byli tak honorowaniL Do oczywi$cie bardzo g,boki problem, ale pewnie
nie za g,boki dla teologicznie ukierunkowanych umys#w! ? ka/dym razie poezja ?attsa jako$ dziwnie
przypomina sowa modlitwy, kt#r trzykrotnie w cigu ka/dego dnia recytuj ortodoksyjni i
konserwatywni %ale ju/ nie re+ormowani* /ydziJ Dzi,ki 'i, "anie, /e$ nie uczyni mnie poganinem!
Dzi,ki 'i, "anie, /e$ nie uczyni mnie kobiet! Dzi,ki 'i, "anie, /e$ nie uczyni mnie niewolnikiem"!
Religia dzieli K to nie ulega /adnej wtpliwo$ci i to zarazem jeden z najpowa/niejszych zarzut#w
wobec wszelkich system#w religijnych! .czywi$cie cz,sto %i susznie* m#wi si,, /e wojny czy spory
mi,dzy r#/nymi religijnymi grupami rzadko wi/ si, z konkretnymi teologicznymi rozbie/no$ciami!
<iedy ulsterski protestancki boj#wkarz morduje jakiego$ katolika, nie mruczy do siebie pod nosem, a
masz, ty ohydny transsubstancjalisto, Mariochwalco, wchajcy kadzida b,karcie"! @ardziej
prawdopodobne, /e chce w ten spos#b pom$ciB $mierB innego protestanta, kt#ry zgin z rk innego
katolika, zapewne w jakiej$ cigncej si, od pokole2 wendecie! Religia peni +unkcj, etykietki w
sytuacjach mi,dzygrupowej wrogo$ci i kon+likt#w, nie jest w tym sensie ani gorsza, ani lepsza ni/ inne
+unkcjonujce w takich warunkach etykiety, jak kolor sk#ry, j,zyk czy ulubiony klub pikarski, ale cz,sto
bywa wykorzystywana w#wczas, gdy innych brak!
.czywi$cie wiem, /e kon+likt w :rlandii "#nocnej ma podo/e polityczne! ?iem, /e tu naprawd,
dochodzio do gospodarczego i politycznego ucisku jednej grupy przez drug i /e sytuacja ta cign,a si,
przez stulecia! &aprawd, dziao si, tu du/o krzywd i niesprawiedliwo$ci i miao to niewiele wsp#lnego z
religi! 'hciaem tylko wszystkim u$wiadomiB co$, czego, choB to wa/ne, cz,sto si, nie dostrzega K bez
religii nie byoby etykietek, kt#re decydoway o tym, kogo poddaje si, uciskowi, a na kim trzeba si,
m$ciB! : prawdziwym problemem :rlandii "#nocnej jest to, /e kolejne generacje dziedzicz te etykietki!
<atolicy, kt#rych rodzice, dziadkowie i pradziadkowie chodzili do katolickich szk#, posyaj swoje
dzieci do katolickich szk#! "rotestanci, kt#rych rodzice, dziadkowie i pradziadkowie chodzili do
protestanckich szk#, posyaj dzieci do protestanckich szk#! Fedni i drudzy maj ten sam kolor sk#ry,
m#wi tym samym j,zykiem, ciesz ich te same rzeczy, ale r#wnie dobrze mogliby nale/eB do odr,bnych
gatunk#w, tak g,boko podzielia ich historia! @ez religii za$ i opartej o religi, segregacji szk# ten
podzia by nie istnia! ?alczce plemiona zacz,yby si, mieszaB za spraw ma/e2stw i w cigu kilku
##:
W "anie, to aski Dwojej znak, X a nie przypadek, losu tra+, X /em chrze$cija2skiej rasy jest, X a nie poganin albo /yd %przyp! tum!*!
pokole2 nie istniaoby ju/ rozr#/nienie! .d <osowa do "alestyny, od :raku po -udan, od (lsteru po
subkontynent indyjski K przyjrzyjmy si, dowolnemu regionowi rozdartemu przez przemoc i kon+likty
rywalizujcych ze sob grup! &ie gwarantuj, oczywi$cie, /e wsz,dzie, gdzie tak si, dzieje, religia jest
g#wn etykietk w mi,dzygrupowych sporach, ale du/o wskazuje, /e tak, niestety, jest!
Ndy :ndie odzyskay niepodlego$B, ponad milion ludzi zostao zabitych podczas zamieszek na tle
religijnym i walk mi,dzy hinduistami i muzumanami %a pi,tna$cie milion#w ludzi musiao opu$ciB swoje
domy*! )lementy stroju czy wygldu $wiadczce o przynale/no$ci religijnej byy w#wczas
wystarczajcym powodem, by kogo$ zabiB! "oza wyznaniem tak naprawd, nic tych ludzi nie dzielio!
"rzez lata zmienio si, niewiele! -alman Rushdie tak by poruszony niedawn +al mi,dzyreligijnych
masakr, jaka wstrzsn,a :ndiami, /e artykuowi, w kt#rym o tym pisa, nada tytu Religion, as e*er, is
t'e poison in ,ndia9s blood SReligiaKjak zawsze K zatruwa krew :ndiiU
494
! .to ostatnie zdania jego
tekstuJ
'zy/ zatem jest cokolwiek godnego szacunku w tym wszystkim, w r#/nych zbrodniach popenianych ka/dego
dnia na caym $wiecie z budzcym groz, imieniem @oga na ustachL Fak/e sprawnie i z jak tragicznymi skutkami
religia wznosi nowe totemy i jak/e ch,tnie dla nich zabijamyQ 3 kiedy ju/ to robimy wystarczajco cz,sto,
znieczula nas to tak bardzo, /e nast,pnym razem jest nam tylko atwiej! "roblem :ndii jest problemem caego $wiata,
a to, co dzieje si, w :ndiach, dzieje si, w imi, @oga! Do @#g jest problemem!
&ie uwa/am oczywi$cie, by przemo/na ludzka skonno$B do wewntrzgrupowej lojalno$ci i
skierowanej na zewntrz wrogo$ci zanika, gdyby nie byo religii %zachowanie kibic#w rywalizujcych
dru/yn to przykad mniejszego kalibru, choB nawet i w tym przypadku podziay przebiegaj czasem
wzdu/ religijnych granic, jak w przypadku 'elticu Nlasgow i Nlasgow Rangers*! Dakim kryterium
podziau mo/e byB te/ j,zyk -casus @elgii* czy podziay plemienne, bardzo silne zwaszcza w 3+ryce!
Religia jednak nasila te podziay i pog,bia szkody, jakie powoduj, i to na co najmniej trzy sposobyJ c
)tykietowanie dzieci Kju/ od najmodszego wieku m#wi si, na przykad o katolickich dzieciach" lub
protestanckich dzieciach"! Dymczasem to zdecydowanie za wcze$nie, by dziecko mogo mieB
jakikolwiek pomys, co my$li o religii %do kwestii religijnego molestowania dzieci wr#c, szerzej w
Rozdziale 5!*!
c-egregacja w szkoach K system edukacyjny %zn#w cz,sto od bardzo wczesnego wieku*
zorganizowany jest tak, /e dzieci stykaj si, wycznie z czonkami wasnej wsp#lnoty religijnej i s
odseparowane od dzieci, kt#rych rodziny wyznaj inne religie! &ie byoby wielk przesad
stwierdzenie, /e gdyby w :rlandii "#nocnej zakazano szk# wyznaniowych, problemy znikyby w
cigu kilku generacji!
c1akaz %a raczej tabu* ma/e2stw mieszanych" K to bardzo wzmacnia dziedziczone przez kolejne
pokolenie spory i rodowe wendety! Dam, gdzie zwi,ksza si, liczba ma/e2stw mi,dzy czonkami
sk#conych grup, przebieg kon+liktu agodnieje!
Nlenarm w "#nocnej :rlandii to siedziba earl#w 3ntrim! Dylko raz, przynajmniej za pami,ci
/yjcych, zdarzyo si, co$ niewyobra/alnego K earl po$lubi katoliczk,Q &atychmiast we wszystkich
domach w wiosce opuszczono okiennice na znak /aoby! .bawa przed zym ma/e2stwem" jest te/
bardzo powszechna w$r#d religijnych /yd#w! &ie przypadkiem izraelskie dzieci z badania Damarina
tragiczne konsekwencje asymilacji" wymieniay jako podstawowy argument w obronie tego, co Fozue
uczyni w Ferycho! 3 kiedy ju/ dochodzi do $lubu przedstawicieli r#/nych wyzna2, obie strony pene s
zych przeczuB co do los#w mieszanego ma/e2stwa", a p#Mniej nierzadko ko2czy si, to wszystko
k#tniami, jak ma byB wychowywane dziecko! <iedy sam byem dzieckiem i zapalaem $wieczki w
<o$ciele anglika2skim, kto$ mi powiedzia K a ja wpadem w osupienie, pami,tam jak dzi$ K /e regu
jest, i/ je$li jedno z ma/onk#w nale/y do <o$cioa rzymskokatolickiego, a drugie do anglika2skiego, to
dziecko zawsze wychowywane jest na katolika! Doskonale rozumiaem, dlaczego ksi,/a obu wyzna2
mogli na to naciskaB, ale nie mogem %i nadal nie potra+i,* pojB tej asymetrii! Dlaczego anglika2scy
kapani nie wywalczyli w tej kwestii sprawiedliwego traktowaniaL Mo/e byli po prostu mniej
bezwzgl,dniL Mo/e m#j stary szkolny kapelan czy .ur "adre" @etjeemana byli zbyt uprzejmymi
ludMmi!!!
-ocjologowie od do$B dawna badaj religijn homogami, %zawieranie zwizk#w w obr,bie jednej
grupy wyznaniowej* i heterogami, %zwizki mi,dzywyznaniowe*! &iedawno &orval D! Nlenn z
(niversity o+ Deaas w 3ustin zebra takie badania prowadzone od roku 4576 i cznie przeanalizowa ich
wyniki
49=
! 3naliza wykazaa istnienie statystycznie istotnej tendencji do zawierania homogamicznych
ma/e2stw w$r#d chrze$cijan %protestanci /eni si, z protestantkami, a katolicy z katoliczkamiR i nie
chodzi o e+ekt chopaka z ssiedztwa"*, ale jeszcze silniejsza okazaa si, ta zale/no$B u /yd#w! ?
jednym z bada2 na A9=4 analizowanych kwestionariuszy w 4I9 przypadkach respondenci okre$lili si,
jako /ydzi i z tej grupy 6>,7[ po$lubio r#wnie/ /yd#wR to znacznie wi,cej, ni/ mo/na oczekiwaB w
przypadku innych grup wyznaniowych! .czywi$cie trudno uznaB ten wynik za zaskakujcy K
ortodoksyjni /ydzi s bardzo silnie zniech,cani do mieszanych ma/e2stw, a w 3meryce to tabu znajduje
nawet wyraz w licznych dowcipach o /ydowskich matkach ostrzegajcych swoich syn#w przed tymi
blond bestiami, kt#re tylko czekaj, by ich usidliB! 3 co w tej kwestii maj do powiedzenia ameryka2scy
rabiniL .to trzy przykadowe cytaty!
c&ie udzielam $lub#w ma/e2stwom mi,dzywyznaniowym!
c(dzielam $lubu tylko w#wczas, gdy para o$wiadczy, /e wychowa dzieci w wierze /ydowskiej!
c(dzielam $lubu tylko w#wczas, gdy para uczestniczy w nauczaniu przedma/e2skim!
&iewielu rabin#w zgadza si, udzieliB $lubu wsp#lnie z katolickim ksi,dzem %i jest na nich spory
popyt*!
&awet gdyby religia nie czynia /adnych innych szk#d, to jej niczym nieuzasadniona, bezsensowna
skonno$B do wzmacniania podzia#w K $wiadomie kultywowana a+irmacja naturalnej ludzkiej tendencji
do +aworyzowania wasnej grupy i odrzucania obcych K wystarczyaby, by uznaB j za wa/ny or,/ za
na 1iemi!
ZEITGEIST A MORA*NO8
? poprzednich podrozdziaach staraem si, wykazaB, /e Mr#dem naszego poczucia moralnego
%tak/e os#b wierzcych* w rzeczywisto$ci nie s /adne $wi,te ksi,gi, nawet je$li s ludzie na tyle naiwni,
by tak sdziB! &a jakiej podstawie zatem K nasuwa si, pytanie K decydujemy o tym, co dobre, a co zeL
&iezale/nie od tego, jakiej udzielimy odpowiedzi, trudno zaprzeczyB, /e w kwestiach dobrego i zego
post,powania panuje dzi$ consensus i to consensus zadziwiajco rozpowszechniony! 'o wi,cej, nie ma
on /adnych wyraMnych zwizk#w z wiar religijn, mimo /e obejmuje r#wnie/ wi,kszo$B ludzi
uznajcych si, za osoby wierzce %tak/e tych, kt#rzy sdz, /e swoje poczucie moralne czerpi z "isma*!
1 kilkoma znamiennymi wyjtkami, jak a+ga2scy talibowie czy ich odpowiednicy w$r#d chrze$cija2skich
+undamentalist#w, wi,kszo$B udzi, przynajmniej o+icjalnie, akceptuje dzi$ pewien do$B szeroki zestaw
liberalnych warto$ci etycznych! ?i,kszo$B z nas przynajmniej stara si, nie krzywdziB innych bez
potrzebyR wierzymy w wolno$B sowa i bronimy jej nawet w#wczas, gdy nie zgadzamy si, z tym, co kto$
m#wiR pacimy podatkiR nie oszukujemy i nie zabijamyR nie popeniamy kazirodztwa i raczej nie czynimy
innym tego, co nam niemie! 'z,$B tych dobrych zasad mo/na odnaleMB w r#/nych $wi,tych ksi,gach,
tyle /e zwykle skryte s w nich po$r#d wielu innych zalece2, kt#rych /aden przyzwoity czowiek nigdy
nie zaakceptuje! ]wi,te ksi,gi nie podaj za$ /adnych regu, kt#re pozwoliyby odr#/niB przykazania
moralne od niemoralnych!
D, konsensualn etyk, mo/na by spr#bowaB wyraziB pod postaci &owych Dziesi,ciu "rzykaza2"!
?iele os#b prywatnych, organizacji i instytucji podj,o ju/ tak pr#b,! Rezultaty w bardzo licznych przypadkach
okazay si, wielce do siebie zbli/one i ka/dorazowo nosiy na sobie bardzo wyraMne pi,tno czas#w, w jakich /yli
ludzie tworzcy taki zestaw przykaza2! .to na przykad jedna z wsp#czesnych propozycji &owych Dziesi,ciu
"rzykaza2", $cigni,ta przeze mnie z kt#rej$ z ateistycznych witryn
49G
J
c&ie czy2 drugiemu niczego, czego nie chciaby$, by inni czynili tobie!
c?e wszystkich przypadkach staraj si, unikaB krzywdzenia innych!
c"odchodM do swoich bliMnich i wszystkich /ywych istot, do caego $wiata wreszcie z mio$ci, uczciwie, z
wierno$ci i szacunkiem!
c1awsze dostrzegaj zo i /daj sprawiedliwo$ci, ale zawsze bdM te/ got#w wybaczyB zy czyn, gdy kto$
przyzna si, i szczerze go /auje!
c&iech w /yciu zawsze towarzyszy ci rado$B i zachwyt!
c-prawdzaj wszystko! 1awsze bdM got#w kon+rontowaB swoje przekonania z rzeczywisto$ci i zmieniB je,
nawet te, kt#re ci s najdro/sze, je$li +akty im przecz!
c&igdy nie pr#buj zamknB innym ust i nie unikaj inaczej my$lcychR szanuj prawo innych do niezgadzania si,
z tob!
c&ie wierz w nic $lepo!
Da niewielka kolekcja nie jest dzieem /adnego m,drca, proroka czy zawodowego etyka! Do po prostu do$B
sympatyczny e+ekt pracy kt#rego$ z internaut#w, kt#ry postanowi zebraB w jednym miejscu wsp#czesne prawida
dobrego /ycia i nadaB im ksztat wzorowany na biblijnych dziesi,ciu przykazaniach! 'ao$B pochodzi z pierwszej
strony, jak wy$wietlia moja wyszukiwarka, gdy wpisaem &owe Dziesi,B "rzykaza2"! (znaem, /e nie ma po co
szukaB dalej! ? sumie z powy/sz list zgodzi si, dzi$ ka/dy normalny, przyzwoity czowiek! .czywi$cie niekt#rzy
uznaliby za niezb,dne jakie$ mody+ikacje! &a przykad +ilozo+ Fohn Rawls zaproponowaby pewnie doczenie
czego$ w tym styluJ "ost,puj zgodnie z zasadami, kt#re mo/esz zaakceptowaB niezale/nie od tego, czy jeste$
pierwszy, czy ostatni w porzdku dziobania"! %1a realizacj, tej zasady mo/na uznaB system dzielenia jedzenia u
:nuit#w K ten, kto kroi potraw,, bierze ostatni kawaek!*
Do mojej wasnej listy ulepszonych dziesi,ciu przykaza2 wybrabym niekt#re z powy/szych, ale
spr#bowabym znaleMB te/ miejsce dla kilku nowych, na przykadJ
c'zerp przyjemno$B ze swojego /ycia seksualnego %o ile nie krzywdzisz nim innych* i pozw#l innym na to
samo, niezale/nie od tego, jakie maj upodobania K cudze pre+erencje seksualne to nie twoja sprawa!
c&ie dyskryminuj nikogo na podstawie pci, rasy ani %przynajmniej tak dugo, jak to mo/liwe* gatunku!
c&ie indoktrynuj wasnych dzieci! &aucz je my$leB samodzielnie, naucz je oceniaB dowody i naucz je nie
zgadzaB si, z tob!
cMy$l o przyszo$ci w skali du/szej ni/ twoje /ycie!
&ie chodzi tu jednak o kolejno$B czy jakie$ drobne r#/nice! ?a/ne przede wszystkim, /e od czas#w biblijnych
uczynili$my istotny krok naprz#d %przynajmniej wi,kszo$B z nas*! &iewolnictwo, na przykad, kt#rego w @iblii i
przez dugie jeszcze stulecia potem nikt nie kwestionowa, w krajach cywilizowanych zostao zakazane w
dziewi,tnastym stuleciu! ?szystkie cywilizowane kraje akceptuj dzi$ rzecz praktycznie niewyobra/aln do lat
dwudziestych \\ wieku, czyli prawa wyborcze dla kobiet! ?e wsp#czesnych o$wieconych spoecze2stwach
%kategoria ta w spos#b oczywisty nie obejmuje na przykad 3rabii -audyjskiej* kobiety nie s ju/ traktowane jak
wasno$B, a tak wa$nie byo w czasach biblijnych! 1godnie z ka/dym wsp#czesnym kodeksem karnym 3braham
zostaby oskar/ony o maltretowanie dziecka, a gdyby zrealizowa sw#j plan i po$wi,ci syna, dostaby wyrok za
morderstwo z premedytacj! 3 przecie/ mores, obyczajowo$B tamtych czas#w, jego zachowanie, posusze2stwo
wobec bo/ych polece2, uznawaa za wr,cz godne podziwu! Dak wi,c my wszyscy K wierzcy i nie K bardzo
zmienili$my nasze kryteria dobra i za! Faka jest natura tych zmian, co je powodujeL
? ka/dej kulturze wyania si, pewien tajemniczy konsens, zmieniajcy si, z upywem kolejnych
dekad! &ie b,dzie to przejawem pretensjonalno$ci, je$li posu/, si, w tym momencie zapo/yczonym z
niemieckiej +ilozo+ii okre$leniem "eitgeist K duch czas#w! Pdanie r#wnych praw dla kobiet jest dzi$
uniwersaln cech wszystkich demokracji, ale prawne umocowanie tych /da2 jest szokujco wr,cz
niedawne! .to na przykad, kiedy kobiety uzyskay prawa wyborczeJ
&owa 1elandia
3ustralia
8inlandia
&orwegia
(-3
?ielka @rytania
465G 459= 459A 454G 45=9 45=6 45I>
45IA 4574 =99A
447
W
Rozkad dat obejmujcy wi,cej ni/ stulecie, to przejaw zmieniajcego si, "eitgeist. "odobne
przemiany widaB w naszym stosunku do kwestii rasowych! <a/dy @rytyjczyk %i nie tylko* z pocztk#w
\\ wieku wedug dzisiejszych kryteri#w uznany by zosta za rasist,! ? tamtych czasach wi,kszo$B ludzi
wierzya, /e czarni %do kt#rej to kategorii zaliczano nie tylko bardzo zr#/nicowanych pod wzgl,dem
rasowych 3+rykan#w, ale i zupenie z nimi niespokrewnionych ;indus#w, australijskich 3borygen#w i
mieszka2c#w Melanezji* pod ka/dym wzgl,dem ust,puje biaymR z jedn mo/e r#/nic K przyznawano
im lepsze poczucie rytmu, co trudno ocieniB inaczej ni/ jako przejaw protekcjonalizmu! ? latach
dwudziestych odpowiednikiem dzisiejszego Famesa @onda by czarujcy i nie+rasobliwy bohater marze2
wszystkich chopc#w, @ulldog Drummond! ? jednej z powie$ci tego cyklu, &'e lack Gang, Drummond
m#wi o /ydach, cudzoziemcach i innych brudasach"! ? scenie +inaowej &'e ?emale of t'e Species
Drummond wyst,puje w przebraniu "edra, czarnego sugi arcyzbrodniarza! Ndy, ku zaskoczeniu tak
czytelnika, jak i samego arcyotra, ujawnia sw maskarad,, c#/ czytamy &ie, jak kto$ m#gby pomy$leBJ
My$lisz, psie, /em "edro! Fak/e mao wiesz K jam tw#j arcywr#g Drummond, tylkom przyczerni sobie
twarzQ"! "ada kwestia zupenie innaJ &ie ka/da broda jest +aszywa, ale ka/dy czarnuch cuchnie! Da
broda jest prawdziwa, kochaniutki, ale czarnuch nie $mierdzi! 'o$ tu wi,c nie graQ"! 'zytaem te ksi/ki
w latach pi,Bdziesitych, trzydzie$ci lat po tym, gdy zostay napisane, i byem za+ascynowany akcj, nie
dostrzegaem natomiast /adnego rasizmu! Dzi$ byoby to niewyobra/alne!
Dhomas ;enry ;ualey w swojej epoce uznawany by za o$wieconego i post,powego liberaa! 3le to
nie byy nasze czasy! 1obaczmy, co pisa D;! ;ualey w roku 4674J
Paden racjonalnie my$lcy czowiek dysponujcy wystarczajc wiedz o $wiecie nie byby w stanie
uwierzyB, /e przeci,tny &egr dor#wnuje biaemu czowiekowi, nie m#wic ju/ o tym, by m#g go przewy/szaB! 3
je$li to jest prawd, to najzupeniej niemo/liwe, by nasz prognatyczny powinowaty K nawet w#wczas, gdy jego
sytuacja si, poprawi i nie b,dzie ju/ poddawany opresji, gdy b,dzie mia szanse stanB do uczciwej walki na
intelekt, a nie na ugryzienia K m#g kiedykolwiek sprostaB wyposa/onemu w wi,kszy m#zg i mniejsze szcz,ki
rywalowi! &ajwy/sze miejsce w hierarchii lud#w cywilizowanych na zawsze pozostanie poza zasi,giem naszych
ciemnosk#rych kuzyn#w
49I
!
Dobrzy historycy oczywi$cie doskonale wiedz, /e nie mo/na oceniaB sd#w z przeszo$ci, kierujc
si, kryteriami wasnej epoki! 3braham 0incoln r#wnie/ znacznie wyprzedza swoje czasy, ale jego
pogldy na kwesti, rasow dla nas stanowiyby kwintesencj, najgorszego rasizmu! .to +ragment
przedwyborczej debaty 0incolna z -tephenem 3! Douglasem z roku 46>6J
Musz, podkre$liB, /e ani nie jestem, ani nigdy nie byem K i to w /adnej +ormieKzwolennikiem spoecznej
czy politycznej r#wno$ci biaej i czarnej rasy! &ie jestem te/ i nigdy nie byem skonny daB czarnym prawa gosu
lub czyniB z nich s,dzi#w, ani te/ pozwoliB im peniB jakiekolwiek urz,dy lub po$lubiaB biaych ludzi! DodaB w tym
miejscu musz,, /e uwa/am, i/ biaa i czarna rasa r#/ni si, pod wzgl,dem cech +izycznych, i wierz,, /e za spraw
tych r#/nic te dwie rasy nigdy nie b,d /yB wsp#lnie na warunkach spoecznej i politycznej r#wno$ci! 1 tego to
wa$nie powodu niemo/no$ci bycia r#wnym wnosz,, i/ jako /e te dwie rasy musz /yB obok siebie, jedna z nich
musi byB wy/sza, druga za$ podporzdkowana! : tak jak ka/dy czowiek uwa/am, /e pozycja wy/sza zawarowana
byB musi dla biaej rasy
49>
!
Ndyby ;ualey i Pincoln urodzili si, i ksztacili w naszych czasach, te wiktoria2skie pogldy
/enowayby ich na pewno r#wnie mocno, jak nas! 1acytowaem je wycznie po to, by ukazaB, jak bardzo
##"
W 'zasem mio si, pochwaliB K w "olsce kobiety maj prawa wyborcze od roku 4546 %przyp! tum!*!
zmienia si, "eitgeist. 3 skoro ;ualey, jeden z naj$wiatlejszych umys#w swojej epoki, i 0incoln,
czowiek, kt#ry da wolno$B niewolnikom, my$leli w ten spos#b, to co musia my$leB przeci,tny poddany
kr#lowej ?iktoriiQ Fe/eli co+niemy si, jeszcze o stulecie, przekonamy si,, /e ?aszyngton, Fe++erson i
inni wielcy .$wiecenia sami trzymali niewolnik#w! '#/, duch czas#w nie stoi w miejscu, zmienia si,
nieubaganie K tylko my czasem tego nie dostrzegamy i traktujemy jako oczywisto$B przemiany, kt#re w
rzeczywisto$ci s zo/onym zjawiskiem rzdzcym si, wasnymi prawami!
Mo/na te/ podaB wiele innych przykad#w! <iedy biali /eglarze wyldowali na Mauritiusie, spotkali
tam zupenie niegroMne dodo! &ie przyszo im do gowy nic lepszego, ni/ zatuc ptaki pakami na $mierB!
&awet nie po to, by je zje$B %ponoB mi,so byo niesmaczne*! 1apewne dla tych ludzi gonienie biednego
nielota i walenie go pak w gow, byo zupenie normalnym zachowaniem! Dzi$ byoby to nie do
pomy$lenia, a doprowadzenie do wygini,cia jakiego$ wsp#cze$nie /yjcego odpowiednika dodo, nie
m#wic ju/ o $wiadomym wybijaniu zwierzt, powszechnie uznawane jest za tragedi,, o ile nie zbrodni,!
Dak wa$nie tragedi K zgodnie przynajmniej z wsp#czesnymi standardami kulturowymi K jest
niedawne wymarcie &'ylacinus, czyli wilka tasma2skiego! &ikt ju/ nie pami,ta, /e do 4595 wypacano
nagrod, za odstrzelenie tego zwierz,cia! ? powie$ciach z epoki wiktoria2skiej so2", lew" czy
antylopa" %zwykle zreszt wyst,pujce wa$nie w liczbie pojedynczej* stanowiy element sportowego
wyzwania, gryR a je/eli to gra, to c#/ mo/na zrobiB lepszego ni/ strzelaB! &ie z godu! &ie w
samoobronie! Dla sportu! 0ecz "eitgeist si, zmieni! .czywi$cie bogaci %i brzuchaci* sportsmeni" nadal
mog z siedzenia swojego landVrovera postrzelaB w 3+ryce do dzikich zwierzt" i nawet zabraB
wypchane tro+eum" do domu, ale musz za to bardzo sono zapaciB, a jeszcze do$B powszechnie s
przedmiotem pogardy! .chrona przyrody i ochrona $rodowiska weszy dzi$ do kanonu powszechnie
akceptowanych warto$ci i moralna ranga tego nakazu dor#wnuje niegdysiejszym przykazaniom
nakazujcym $wi,cenie szabatu czy zakazujcym przedstawiania ludzkiej postaci!
-zalone lata sze$Bdziesite kojarz nam si, g#wnie ze swobod obyczajow! Dymczasem jeszcze na
pocztku tej dekady oskar/yciel wygaszajcy mow, w procesie o zakaz rozpowszechniania 0oc'anka
lady ;'aterley przemawia do awy przysi,gych nast,pujcymi sowyJ 'zy zgodziliby$cie si,, by wasi
modzi synowie, a nawet mode c#rki K tak, w naszych czasach nie tylko chopcy potra+i czytaB,
dziewcz,ta r#wnie/ %on naprawd, co$ takiego powiedziaQ QQ* K si,gn,li do tej ksi/kiL 'zy kto$ z was
poo/yby t, ksi/k, na stoliku we wasnym domuL 'zy chcieliby$cie, by czytay j wasze /ony lub
wasza su/baL"! 1waszcza to ostatnie retoryczne pytanie ukazuje, jak szybko zmienia si, duch czas#w!
3meryka2ska inwazja na :rak jest powszechnie pot,piana z powodu liczby o+iar w$r#d ludno$ci
cywilnej, a przecie/ m#wimy tu o liczbach r#/nicych si, o rz,dy wielko$ci od tego, co nikogo nie
dziwio jeszcze w czasach :: wojny $wiatowej! Donald Rums+eld, dzi$ odsdzany od czci i wiary,
w#wczas uznany by zosta za liberaa o go,bim sercu! 'o$, jak widaB, zmienio si, w cigu tych paru
dziesi,cioleci! 1mienio si, w nas wszystkich, a ta zmiana nie ma /adnego zwizku z /adnym z
religijnych wyzna2 K je$li ju/, nastpia wbrew religii, a nie za jej spraw!
<ierunek tych zmian jest do$B wyraMny i rozpoznawalnie stay, a wi,kszo$B z nas ocenia go jako
post,p! &awet 3dol+ ;itler, powszechnie uznawany za uosobienie bezgranicznego za, ust,puje" pod
pewnymi wzgl,dami <aliguli czy D/yngisVchanowi! @ez wtpienia ;itler zabi wi,cej ludzi ni/ chan
Mongo#w, ale mia do dyspozycji \\Vwieczn technik,! 'zy jednak ;itler czerpa osobist4
przy!emno8A z przygldania si, swym o+iarom zalanym krwi i zami", co bez wtpienia bardzo bawio
D/yngisVchanaL 'hyba nie K osdzamy ;itlera jako wcielenie za, kierujc si, wsp#czesnymi
kryteriami, to moralny "eitgeist jest dzi$ zupenie inny ni/ w czasach <aliguli, tak samo, jak zmienia si,
przez ten czas technika! ;itler jest dla nas tym, czym jest, gdy/ zmieniy si, nasze standardy K
zagodnieli$my!
<iedy byem mody, wielu ludzie zupenie bezre+leksyjnie posugiwao si, obraMliwymi
przezwiskami czy stereotypami K /abojad, makaroniarz, szkop, brudas, /ydek, czarnuch, Faponiec,
/#tek byy na porzdku dziennym! &ie twierdz, oczywi$cie, /e dzi$ sowa te wyszy z u/ycia, ale w
kr,gach cywilizowanych jest to powszechnie pot,piane! Fe$li w jakim$ angielskim tek$cie znajdziemy
sowo negro" u/yte nie w obraMliwym znaczeniu, m#wi nam to wiele o tym, kiedy tekst #w powsta!
@ardzo szanowany teolog z 'ambridge 3!'! @ouguet tak rozpocz niegdy$ rozdzia o islamie
zamieszczony w tomie ;omparati*e Religion5 -emita nie jest z urodzenia monoteist, jak sdzono
jeszcze w poowie \:\ wieku! ? istocie jest animist"! <oncentracja na rasie %a nie na kulturze* i
znamienne u/ycie liczby pojedynczej, co pozwalao zredukowaB ca populacj, do jednego konkretnego
typu", w czasach @ougueta wyraMnie nikogo nie raziy! Do po prostu subtelny wskaMnik zmieniajcego
si, ducha czas#w! Dzi$ nie odwa/yby si, tak napisaB /aden pro+esor teologii %ani jakiejkolwiek innej
dyscypliny*! De drobne oznaki innych tempora i innych mores wystarcz nam jednak, by byB pewnym, /e
@ou`uet pisa swoje dzieo najp#Mniej w poowie dwudziestego wieku! : rzeczywi$cie K by to rok 45I4!
'o+nijmy si, o kolejne cztery dekady, a odmienno$B standard#w dostrze/emy ju/ goym okiem!
'ytowaem ju/ tu utopi, ;!N! ?ellsa #ew Republic. 1acytuj, jeszcze jeden +ragment tej ksi/ki, gdy/
stanowi on naprawd, szokujc ilustracj, przemian, o kt#rych tu m#wi,J
3 co &owa Republika uczyni z rasami ni/szymiL Fak poradzi sobie z czarnymi S!!!U /#tymi S!!!U /ydamiL 'zy
te chmary czarnych, brzowych, brudnobiaych czy /#tych nadadz si, do nowych porzdk#wL &o c#/, $wiat jest
$wiatem, a nie instytucj charytatywn, i moim zdaniem oni b,d musieli zniknB S!!!U -ystem etyczny za$ ludzi
&owej Republiki, etyka, kt#ra rzdziB b,dzie $wiatowym pa2stwem, uksztatowana b,dzie tak, by sprzyjaB przede
wszystkim rozmna/aniu tego, co najlepsze, najwydajniejsze i najpi,kniejsze w caej ludzkiej rasie K pi,knym i
silnym ciaom, czystym i pot,/nym umysom! S!!!U Fak dotd natura wynalaza tylko jedn metod, ksztatowania
$wiata, dzi,ki kt#rej sabo$B nie wyradza si, w sabo$B! D metod jest $mierB S!!!U .bywatelom &owej Republiki
S!!!U przy$wiecaB b,d ideay, za kt#re warto zabiB!
De sowa zapisane zostay w roku 459=! ? swoich czasach ?ells powszechnie uchodzi za
post,powca! &a przeomie wiek#w taka argumentacja, choB mo/e nie powszechnie akceptowana, nie
wzbudziaby /adnych powa/nych zastrze/e2, gdyby kto$ posu/y si, ni na eleganckim przyj,ciu! Dla
nas, wsp#czesnych czytelnik#w, to istny horror! datwo jednak w tym kontek$cie dostrzec, /e ;itler,
jakkolwiek potworny mo/e nam si, wydawaB, nie odstawa od swoich czas#w tak bardzo, jak chcemy to
widzieB dzi$! .to jak szybko zmienia si, "eitgeistB jak szybko i jak szerokoR i jak g,boka jest ta zmiana!
-kd zatem bior si, te powizane i stae przemiany $wiadomo$ci spoecznejL &ie mnie na to
pytanie odpowiadaB! 1 mojego punktu widzenia absolutnie wystarczajce jest, i/ na pewno nie wynikaj
one z religii! Ndybym za$ ju/ mia wysnuwaB jak$ teori,, zaczbym chyba od nast,pujcego problemu
K nale/y wyja$niB, jak to si, dzieje, /e zmiany owego moralnego "eitgeist obejmuj w spos#b
zsynchronizowany tak wielkie grupy ludzi, i dlaczego zmierzaj one z grubsza w jednym kierunkuL -kd
synchronizacjaL .t#/ te nowe warto$ci w,druj mi,dzy ludzkimi umysami podczas rozm#w przy barze i
popoudniowych przyj,B, za po$rednictwem ksi/ek i recenzji, gazet i program#w radiowych i
telewizyjnych, a w naszym czasach tak/e za po$rednictwem :nternetu! "rzemiany moralnego klimatu
bardzo szybko znajduj wyraz w artykuach prasowych, radiowych talk show, w przem#wieniach
polityk#w, w kabarecie i programach rozrywkowych, w scenariuszach seriali, a wreszcie w gosowaniach
parlament#w ustanawiajcych prawa i w orzeczeniach sd#w tworzcych interpretacj, przepis#w! Mo/na
oczywi$cie cay ten proces analizowaB w kategoriach cz,sto$ci wyst,powania okre$lonych mem#w w
puli memowej, ale tego wtku nie b,d, tu rozwija!
&iekt#rzy z nas pozostaj nieco w tyle za zmieniajcym si, duchem czas#w, inni potra+i nieco go
wyprzedziB! "ozostali jednak K a tych jest zdecydowana wi,kszo$B K wsp#lnie wkroczyli w \\: wiek i
dzi$ wszyscy pod tym wzgl,dem o wiele dugo$ci wyprzedzamy naszych bliMnich z czas#w
$redniowiecza, wsp#czesnych 3brahama, a nawet naszych bardzo nieodlegych przodk#w z lat =9! \\
wieku! Da +ala toczy si, nieubaganie i nawet ci, kt#rzy niegdy$ byli u jej czoa %D!;! ;ualey bez
wtpienia by w awangardzie swoich czas#w*, dzi$ pozostali daleko z tyu! .czywi$cie rzeka post,pu nie
pynie prostym, uregulowanym nurtem, jej wody czasem rozlewaj si, szeroko, a czasem nawet
zawracaj, tak jak to zdarzyo si, w -tanach 1jednoczonych na pocztku \\: wieku po obj,ciu wadzy
przez now administracj,! ? du/szej skali czasowej jednak kierunek zmian jest stay i mo/emy byB
pewni, /e trend ten b,dzie kontynuowany!
'zemu tak si, dzieje, skd bierze si, ten stay post,pL &ie wolno lekcewa/yB na przykad roli
jednostek, przyw#dc#w, kt#rzy potra+i wyprzedziB swoje czasy i pocignB za sob innych! ? (-3
idea r#wno$ci ras promowany by przez politycznych lider#w, wybitne jednostki kalibru Martina 0uthera
<inga, ale te/ przez ludzi show biznesu, sportowc#w i inne publiczne postaci, jak "aul Robeson, -idney
"oitier, Fesse .wens czy Fackie Robinson! ?cze$niej likwidacja niewolnictwa i emancypacja kobiet
r#wnie/ wiele zawdzi,czay charyzmatycznym liderom! @yli w$r#d nich ludzie religijni, byli te/
niewierzcy! ? wielu przypadkach kwestia przekona2 religijnych bya w og#le nieistotna K <ing by
chrze$cijaninem, ale swoj +ilozo+i, walki bez u/ycia przemocy zaczerpn od Nandhiego, kt#ry
chrze$cijaninem na pewno nie by!
Do tego wszystkiego dochodzi rosncy poziom wyksztacenia, a zwaszcza coraz powszechniejsze
zrozumienie +aktu, i/ wszystkich nas czy K niezale/nie od rasy i pci K to samo czowiecze2stwo! De
g,boko niebiblijne idee zawdzi,czamy w znacznym stopniu naukom biologicznym, przede wszystkim
ewolucjonizmowi! Fednym z powod#w, dla kt#rych czarni i kobiety %a w hitlerowskich &iemczech Pydzi
i 'yganie* byli traktowani nieludzko, byo to, i/ grupom tym nie przyznawano penego czowiecze2stwa!
8ilozo+ "eter -inger w ksi/ce Wyzwolenie zwierz4t nakania nas w spos#b wielce przekonujcy do
przej$cia w naszej re+leksji moralnej na poziom ponadgatunkowy, do traktowania podobnie jak
nauczyli$my si, odnosiB do ludzi r#wnie/ wszystkich innych gatunk#w, kt#rych m#zgi rozwini,te s w
spos#b dostateczny, by takie traktowanie potra+iy doceniB! @yB mo/e tu wa$nie kryje si, podpowiedz, w
kt#r stron, zmierza b,dzie "eitgeist przyszych stuleci! ? pewnym sensie byaby to naturalna
ekstrapolacja wcze$niejszych re+orm obejmujcych zniesienie niewolnictwa i r#wnouprawnienie kobiet!
Moja amatorska wiedza socjologiczna i psychologiczna to na pewno o wiele za mao, by wyja$niB te
stae i znamienne przemiany ducha czas#w! Fak ju/ pisaem, na u/ytek rozwa/a2 tu prowadzonych
zupenie wystarczy uznaB, /e po pierwsze zmiany te bez wtpienia zachodz %i jest to obserwowalny
+akt*, a po drugie, ich kierunku nie okre$la /adna religia %a ju/ na pewno nie /adne pismo $wi,te*!
"rawdopodobnie zreszt nie kieruje nimi /aden pojedynczy czynnik, /adne prawo ci/enia moralnego"!
Mo/e ju/ pr,dzej mamy tu do czynienia z czym$ na ksztat prawa MooreHa, opisujcego wykadniczy
wzrost mocy obliczeniowej komputer#w! &iezale/nie jednak od tego, z jakich wzgl,d#w tak wa$nie si,
dzieje, oczywiste przemiany ducha czas#w i moralny post,p, kt#rego jeste$my $wiadkami, to argument
zupenie wystarczajcy, by odrzuciB przekonanie, /e potrzebujemy @oga, by byB dobrzy albo by m#c
rozpoznaB dobro!
A 2o z HIT*EREM I STA*INEM C#Y& NIE -Y*I ATEISTAMI>
"eitgeist si, zmienia i s to zmiany w dobrym kierunku, ale, jak ju/ m#wiem, wody tej rzeki
czasem rozlewaj si, szeroko, a czasem nawet co+aj si,! Dakie wa$nie co+anie si,, g,bokie i
przera/ajce, obserwowali$my w epoce dwudziestowiecznych dyktatur! ?a/ne jednak, by odr#/niB
immanentne zo takich postaci jak ;itler czy -talin od "ot,/nych narz,dzi, jakimi ci ludzie mogli si,
posu/yB do realizacji swoich niecnych cel#w! "isaem wy/ej, /e idee i cele ;itlera nie byy w spos#b
oczywisty czym$ bardziej zym ni/ r#/ne pomysy <aliguli %albo kilku wyjtkowo okrutnych
otoma2skich sutan#w, o kt#rych przera/ajcych wyczynach przeczytaB mo/na na przykad w Pords of
t'e Golden @orn &oela @arbera*! ;itler mia po prostu do swojej dyspozycji dwudziestowieczn bro2 i
dwudziestowieczn technologi, komunikacyjn! 'o oczywi$cie nie zmienia +aktu, /e z ka/dego punktu
widzenia ;itlera i -talina uznaB nale/y za ludzi wyjtkowo zych!
;itler i -talin byli ateistamiQ 'o pan na to powieL" K to pytanie pojawia si, praktycznie po
ka/dym moim publicznym wykadzie i po ka/dej audycji po$wi,conej kwestiom religijnym, w kt#rej
bior, udzia! 1wykle zadawane jest w tej wa$nie +ormie, zadzier/ystym do$B tonem, i najwyraMniej
nikomu nie przeszkadza, /e opiera si, ono na dw#ch zao/eniach! .t#/ ma ono sens nie tylko wtedy, gdy
przyjmiemy, /e %4* ;itler i -talin byli ateistami, ale jeszcze %=* czynili to, co czynni, poniewa% byli
ateistami! 1ao/enie %4* jest prawdziwe w przypadku -talina, do$B wtpliwe jednak w odniesieniu do
;itlera! &ie ma to jednak w sumie /adnego znaczenia, bo zao/enie %=* jest po prostu +aszywe! 'zysta
logika wskazuje, /e nie ma /adnego zwizku mi,dzy %4* i %=*! &awet bowiem je$li zgodzimy si, z tez,
/e ;itlera i -talina czyy ateistyczne pogldy, to obaj te/ mieli wsy %-addam ;ussein r#wnie/* K czy
co$ z tego wynikaL Fe$li chcemy zadaB naprawd, wa/ne pytanie, to nie powinno nas interesowaB, czy
jaki$ wyjtkowo zy %lub dobry* osobnik by ateist %lub jednostk wielce pobo/n*! &ie chodzi o to, by
zliczaB nikczemnik#w jednego po drugim i potem podawaB wyniki, kto wygra w og#lno$wiatowym
konkursie niegodziwo$ci! 1 +aktu, /e nazistowscy /onierze nosili na paskach inskrypcj, Gott mit :ns,
nic w praktyce nie wynika, przynajmniej dop#ki nie zbadamy tego znacznie g,biej! 1atem problem nie w
tym, czy ;itler lub -talin byli ateistami K prawidowe pytanie brzmiJ czy ateizm systematycznie zmusza
ludzi do czynienia za!
.t#/ na rzecz takiej tezy nie ma dosownie /adnych dowod#w!
-talin rzeczywi$cie by ateist, tu nie ma w zasadzie /adnych wtpliwo$ci! 'o prawda ksztaci si,
prawosawnym seminarium, a jego matka nigdy nie krya rozczarowania, /e nie uko2czy edukacji i nie
wstpi na $cie/k, kapa2stwa %-talina, wedug 3lana @ullocka, te jej /ale bardzo bawiy
49A
*! Mo/e to
wa$nie pobyt w seminarium uksztatowa w -talinie tak zgryMliwo$B nie tylko wobec prawosawia, ale
wobec caego chrze$cija2stwa i wszelkich religii! &ie ma jednak /adnych dowod#w, /e brutalno$B
przyw#dcy $wiatowego komunizmu" wynikaa z jego ateizmu! "rawdopodobnie nie bya te/
konsekwencj edukacji odebranej w seminarium, chyba /e uznamy, i/ to tam wa$nie nauczono go
wierzyB w przeznaczenie, $lepo u+aB autorytetom i akceptowaB zasad,, /e cel u$wi,ca $rodki!
Mit o ateizmie ;itlera jest na tyle rozpowszechniony, /e wielu ludzi uznaje go za +akt historyczny i
zwaszcza r#/ni religijni apologeci bezczelnie to wykorzystuj! Dymczasem sprawa jest znacznie bardziej
skomplikowana! 3dol+ ;itler przyszed na $wiat w katolickiej rodzinie, chodzi do katolickiej szkoy i
jeszcze jako dziecko regularnie ucz,szcza do ko$cioa! %Do oczywi$cie w sumie ma niewielkie znaczenie
K nic by nie zmienio, gdyby zerwa z ko$cioem, podobnie jak -talin odszed od cerkwi po porzuceniu
ty+liskiego seminarium*! ;itler jednak K przynajmniej o+icjalnie K nigdy nie wyrzek si, katolicyzmu, a
liczne przesanki pozwalaj wnosiB, /e w pewnym sensie do ko2ca /ycia pozosta czowiekiem
wierzcym, choB nie w wiar, katolick, a bardziej mo/e w jak$ szczeg#ln postaB boskiej opatrzno$ci!
.to zreszt jak sam ;itler opisuje w Fein 0ampf wasne reakcje na wybuch : wojny $wiatowejJ "adem
na kolana i z g,bi serca dzi,kowaem niebiosom zaask, /ycia w takim momencie"
497
! &o dobrze, kto$
m#gby powiedzieB K w 454I ;itler mia dwadzie$cia pi,B latR mo/e p#Mniej si, zmieniL
? roku 45=9 3dol+ ;itler mia ju/ lat trzydzie$ci jeden! Fego #wczesny bliski wsp#pracownik %a
potem zast,pca 8uhrera* tak napisa w#wczas w li$cie do premiera @awariiJ .sobi$cie znam pana
;itlera i blisko z nim wsp#pracuj,! Mog, zar,czyB o jego wielkim charakterze i r#wnie g,bokiej
dobroci! "oza tym to czowiek wierzcy i dobry katolik"
496
! &o, c#/ K skoro ;ess zdecydowanie si,
pomyli co do wielkiego charakteru" i g,bokiej dobroci" pana ;itlera", mo/e i pobdzi z tym
dobrym katolikiem"! Drudno zreszt w jakimkolwiek kontek$cie u/yB sowa dobry" wobec wodza
nazist#w %choB w tym momencie przypomnia mi si, wa$nie jeden z najbezczelniejszych argument#w na
rzecz ateizmu ;itlera, jaki zdarzyo mi syszeB! @rzmiao to mniej wi,cej takJ ;itler by zym
czowiekiem, a chrze$cija2stwo uczy dobra K zatem ;itler nie m#g byB chrze$cijaninemQ*! Mog, jednak
ostatecznie zgodziB si, z tym, /e gdy N#ring oznajmi, i/ Dylko katolik m#g zjednoczyB &iemcy", mia
na my$li katolickie wychowanie ;itlera, a nie jego przekonania religijne!
"rzemawiajc w @erlinie w roku 45GG, 3dol+ ;itler powiedziaJ Feste$my g,boko przekonani, /e
ludzie chc i potrzebuj wiary! Dlatego wa$nie podj,li$my walk, z ruchem ateistycznym i nie s to tylko
puste deklaracje K wyplenimy go z korzeniami"
495
! Fak si, wydaje, oznacza to, /e ;itler, jak wielu
innych, wierzy w wiar,", choB warto pami,taB, i/ jeszcze w roku 45I4 o$wiadczy swojemu
adiutantowi, generaowi Nerhardowi )ngelowi, /e zawsze pozostanie katolikiem"!
&awet je$li 3dol+ ;itler nie by prawowiernym chrze$cijaninem, trudno zaprzeczyB, /e pozostawa
pod silnym wpywem doktryny chrze$cija2skiej, zwaszcza gdy pomy$limy o dugiej w tej wierze tradycji
oskar/ania Pyd#w o zabicie 'hrystusa! ? jednym z monachijskich wystpie2 z roku 45=G ;itler
powiedziaJ "ierwsze, co musimy zrobiB, to ocaliB S&iemcyU przed Pydami, kt#rzy doprowadzaj nasz
kraj do ruiny S!!!U Musimy ocaliB &iemcy przed cierpieniem, jakiego zazna Den, kt#ry odda ducha na
<rzy/u"
449
! Fohn Doland, autor (dolf @itler5 &'e .efiniti*e iograp'y, tak opisuje religijne motywacje
zarzdzonego przez 8uhrera ostatecznego rozwizania"J
;itler mimo jawnie okazywanej niech,ci do rzymskokatolickiej hierarchii by jej wiernym uczniem w sensie
przekonania, /e Pydzi ponosz win, za zabicie @oga! :ch eksterminacja nie bya zatem dla niego czynem
sprzecznym z sumieniem, on bowiem w sumieniu swoim dziaa jako karzca r,ka boskiej sprawiedliwo$ci!
"odkre$la tylko, by dziaaB nie z pobudek osobistych i bez niepotrzebnego okrucie2stwa!
'hrze$cija2ska nienawi$B do /yd#w nie nale/y wycznie do tradycji katolickiej! 1ajadym
antysemit by te/ Marcin 0uter, kt#ry na -ejmie w ?ormacji o8wiadczy$5 ?szyscy Pydzi powinni
zostaB wyrzuceni z Rzeszy"! 0uter napisa zreszt ca ksi/k, o kwestii /ydowskiej -< Xydac' i ic'
k$amstwac'/ i wiele wskazuje, /e ;itler zna to dzieo" K 0uter okre$li tam /yd#w jako plemi,
/mijowe", a tej samej +razy u/y ;itler w swojej synnej mowie z 45== roku, w kt#rej zreszt wiele razy
okre$la si, mianem chrze$cijaninaJ
Moje uczucia jako chrze$cijanina wiod mnie do mojego "ana i 1bawcy, w kt#rym dostrzegam wielkiego
wojownika! ?iod mnie ku czowiekowi, kt#ry K choB samotny i otoczony kilkoma zaledwie uczniami K
rozpozna, czym s Pydzi i wezwa ludzi do walki z nimi! 'zowieka, kt#ry K na @oga K wielko$B sw okaza, nie
cierpic, ale walczc! 1 bezgraniczn mio$ci jako czowiek i chrze$cijanin czytam te sowa "isma, kt#re ukazuj
"ana w caej Fego pot,dze, gdy wreszcie powsta i biczem wygna ze $wityni cae to plemi, /mijowe! Fak/e
wspaniaa bya Fego walka o $wiat wolny od /ydowskiej trucizny! Dzi$, po dw#ch tysicach lat, w najg,bszych
porywach mego serca z niezg,bion pewno$ci wiem, i/ wa$nie po to .n przela sw krew na <rzy/u! Fako
chrze$cijanin nie mog, pozwoliB si, oszukiwaB! Fako chrze$cijanin mam obowizek walczyB o prawd, i
sprawiedliwo$B S!!!F3 je$li trzeba czego$ jeszcze, by wykazaB suszno$B naszych dziaa2, to sp#jrzcie na to, ile
wok# nas cierpienia! Fako chrze$cijanin mam obowizki wobec wasnego narodu
444
!
.czywi$cie r#wnie dobrze ;itler m#g wziB plemi, /mijowe" nie od 0utra, a bezpo$rednio od
Mateusza %G,7*, skd zapewne zaczerpn je sam 0uter! Fe$li za$ kto$ chciaby wi,cej dowod#w, /e
prze$ladowania Pyd#w byy dla ;itlera realizacj bo/ego planu, to przyszy 8uhrer wprost m#wi o tym w
Fein 0ampf5 : odtd wa$nie uwierzyem, /e dziaam zgodnie z wol ?szechmocnego -tw#rcy, /e
bronic si, przed Pydami, speniam dzieo @o/e"! Do sowa z roku 45=>! Do samo powt#rzy ;itler,
przemawiajc w Reichstagu w 45G6, i to samo powtarza a/ do $mierci!
? Rozmowac' przy stole znaleMB mo/na wiele cytat#w z ;itlera o dokadnie przeciwnej wymowie,
zajadle wr,cz antychrze$cija2skiej! .to na przykad kilka wybranych wypowiedzi 8iihrera z roku 45I4J
&ajgorszy cios, jaki spotka dotd ludzko$B, to chrze$cija2stwo! @olszewizm to dziecko chrze$cija2stwa z
nieprawego o/a! Fedno i drugie to /ydowski wynalazek! Do chrze$cija2stwo wa$nie wprowadzio kamstwo do
religii S!!!U ]wiat antyczny by tak czysty, jasny i pogodny, bo oszcz,dzone mu zostay dwie najwi,ksze plagiK
sy+ilis i chrze$cija2stwo! ? tym $wietle nie mamy powod#w, aby pragnB, by ?osi czy ;iszpanie uwolnili si, od
narkotyku chrze$cija2stwa! @dMmy lepiej jedynym narodem, kt#ry jest uodporniony na t, chorob,!
? Rozmowac' przy stole znaleMB mo/na jeszcze wiele tego typu wypowiedzi! ;itler cz,sto
por#wnuje tu chrze$cija2stwo z bolszewizmem, wskazuje te/ na analogi, mi,dzy $wi,tym "awem a
<arolem Marksem %za ka/dym razem podkre$la, /e obaj byli PydamiR zabawne, /e r#wnocze$nie bardzo
stanowczo kwestionuje /ydowsko$B samego 'hrystusa*! 'akiem mo/liwe, /e w okolicach roku 45I4
8uhrer prze/y jakie$ zaamanie wiary albo rozczarowa si, do chrze$cija2stwa! 3 mo/e to
nagromadzenie sprzecznych wypowiedzi $wiadczy po prostu o tym, i/ by oportunistycznym garzem,
kt#remu nie mo/na wierzyB w ani jedno sowo!
&iewykluczone te/, /e niezale/nie od wasnych deklaracji i opinii wsp#pracownik#w ;itler wcale
nie by czowiekiem religijnym, a po prostu cynicznie wykorzystywa uczucia religijne swoich suchaczy!
"ewnie zgodziby si, z &apoleonem, kt#ry powiedzia kiedy$, /e religia to doskonae narz,dzie do
utrzymywania ludzi w posusze2stwie, albo z -enek Modszym %Dla ludu religia jest prawd, dla
m,drc#w +aszem, a dla wadc#w jest po prostu u/yteczna"*! &ikt raczej nie zaprzeczy, /e by to czowiek
zdolny do takiej hipokryzji! &awet je$li taka wa$nie bya motywacja jego udawanej religijno$ci, nie
spos#b zapomnieB, /e to nie sam ;itler by wykonawc zlecanych przez siebie okrucie2stw! De
przera/ajce czyny popeniali jego /onierze oraz o+icerowie i wi,kszo$B z nich bez wtpienia bya
chrze$cijanami, a to wa$nie powszechno$B chrze$cija2stwa w narodzie niemieckim ma podstawowe
znaczenie dla hipotezy, kt#rej chc, tu dowie$B, hipotezy wyja$niajcej hipokryzj, ;itlera w kwestiach
religijnych! Mo/e na przykad 8uhrer uzna, /e musi publicznie okazywaB przywizanie do religii
chrze$cija2skiej, gdy/ w przeciwnym razie jego re/im nie uzyska poparcia od <o$cioaL Fest bowiem
+aktem, i/ poparcie takie, i to na wiele sposob#w, narodowi socjali$ci otrzymali, choBby przez +akt, i/
papie/ "ius :\ nigdy publicznie nazizmu nie pot,pi
446
W, co do dzi$ jest dla <o$cioa rzymskokatolickiego
Mr#dem powa/nej konsternacji! Mamy zatem dwie mo/liwo$ci K albo ;itler szczerze deklarowa swoj
##>
W .bro2cy <o$cioa katolickiego uznaj encyklik, Fit renderer sorge za pot,pienie nazizmu! Mo/na, je$li kto$ koniecznie chce, za
pot,pienie nazizmu uznaB sowaJ Dylko pytkie umysy mog popa$B w ten bd, by m#wiB o @ogu narodowym, o religii narodowej i podjB
daremn pr#b,, by w granicach tylko jednego narodu, w ciasnocie krwi jednej rasy zamknB @oga! &awet je$li s to sowa pot,pienia %w caym
tek$cie okre$lenie narodowy socjalizm" nie pada*, to nie spos#b zaprzeczyB, /e nawet "ius \:: dostrzeg religijne korzenie nazizmu %przyp!
tum!*!
religijno$B, albo udawa, by %co mu si, powiodo* zapewniB sobie wsp#prac, niemieckich chrze$cijan i
niemieckiego <o$cioa! ? obu przypadkach trudno uznaB, /e niewyobra/alne zo hitleryzmu w
jakikolwiek spos#b mo/e byB wyprowadzane z ateizmu wodza nazist#w!
&awet jednak w czasach, gdy zacz si, ju/ odcinaB od chrze$cija2stwa, ;itler nie przesta
odwoywaB si, w swoich wystpieniach do .patrzno$ci, mistycznego bytu, kt#ry, jak wierzy, powierzy
mu bo/ misj, poprowadzenia &iemc#w 'zasem odwoywa si, do .patrzno$ci, czasem wprost do @oga!
&a przykad w mowie trium+alnej, kt#r wygosi w ?iedniu bezpo$rednio po (nsc'lussie, powoa si,
bezpo$rednio na samego @ogaJ ?ierz, K o$wiadczyK /e to sam @#g wysa std modego chopca do
&iemiec, tam pozwoli mu dorosnB i staB si, przyw#dc narodu po to, aby m#g powr#ciB do swej
ojczyzny i przyczyB j z powrotem do Rzeszy"
44=
! ? listopadzie roku 45G5 w Monachium
zorganizowano zamach na ;itlera! 1a swoje ocalenie 8uhrer dzi,kowa .patrzno$ci, na skutek
interwencji kt#rej, jak o$wiadczy, wyjtkowo zmieni plany! Festem szcz,$liwy K powiedzia! K Moje
wcze$niejsze ni/ zwykle wyj$cie z @urgerbraukeller to nieomylny znak, /e .patrzno$B pragnie, bym
zrealizowa sw#j plan!"
44G
"o tym wa$nie nieudanym zamachu arcybiskup Monachium kardyna Michael
8aulhaber w podlegej sobie katedrze zarzdzi odprawienie uroczystej mszy dzi,kczynnej! .d$piewano
&e .eum i odprawiono mody, by w imieniu caej diecezji podzi,kowaB @oskiej .patrzno$ci za
cudowne ocalenie 8uhrera"! &iekt#rzy zwolennicy ;itlera %przy poparciu mi,dzy innymi Noebbelsa*
pr#bowali wr,cz nazizm przeksztaciB w religi, K oto wystpienie sze+a nazistowskich zwizk#w
zawodowychR nie tylko j,zyk, ale nawet kadencja zaczerpni,te s bezpo$rednio z .jcze &asz i z 'redoJ
3dol+ie ;itlerzeQ 1 Dob tylko si, jednoczymy i w tej godzinie chcemy $luby nasze odnowiB! &a tej 1iemi
tylko w 'iebie wier/ymy! : wierzymy, /e narodowy socjalizm jest jedyn drog do zbawienia naszego ludu!
?ierzymy w "ana @oga w niebiesiech, kt#ry stworzy nas, prowadzi nas i obdarza nas swym bogosawie2stwem! :
wierzymy te/, /e to .n zesa nam 3dol+a ;itlera, aby &iemcy stay si, podstaw caej wieczno$ci
44I
!
? wa/nej i wstrzsajcej ksi/ce @umanity5 a Fora$ @istory oft'e &wentiet' ;entury S0udzko$BJ
historia moralna \\ wiekuU %Cale (niversity "ress =994* Fonathan Nlover zajmuje si, te/ komunizmem!
Fak pisze, wielu ludzi /ywio czysto religijny kult -talina! .to sowa jednego z litewskich pisarzyJ
"odszedem do portretu -talina, zdjem go ze $ciany, postawiem na stole, i, oparszy gow, na doniach,
patrzyem i medytowaem! 'o powinienem zrobiBL Dwarz ?odza bya pogodna jak zwykle, ale zarazem pena
dostoje2stwa! Fego oczy patrzyy przez czowieka na wylot! Do spojrzenie przechodzio przez m#j niewielki pok#j i
obejmowao cay $wiat S!!!U! <a/dy w#knem mojego ciaa, ka/dym nerwem i ka/d kropl krwi czuem w tym
momencie, /e w caym ?szech$wiecie nie ma nic poza tym najdro/szym i umiowanym obliczem!
Dakie `uasiVreligijne eulogie nieustannie przeplataj si, w ksi/ce Nlovera z opisami
najstraszliwszych zbrodni i okrucie2stw -talina!
-talin by ateist, ;itler chyba jednak nie, a nawet je$li by, najwa/niejszy wniosek z analizy obu
tych przypadk#w jest do$B oczywisty Kjednostki mog dokonywaB czyn#w strasznych, ale nie czyni
tego w imi, ateizmu! -talin i ;itler popenili rzeczy przera/ajce w imi, %odpowiednio* dogmatycznego
marksizmu i chorej i najzupeniej nienaukowej teorii eugeniki %wzbogaconej postV?agnerowskimi
bzdurami*! ? ludzkiej historii byo bardzo wiele wojen religijnych i wszystkie toczono w imi, religii!
Fako$ za$ nie potra+i, przypomnieB sobie wojny toczonej w imi, ateizmu, czyli braku wiary! "owodem
wojen bywaa chciwo$B, ambicje polityczne, uprzedzenia etniczne i rasowe, nienawi$B lub zemsta albo
przesikni,ta patriotyzmem wiara w przeznaczenie jakiej$ nacji! 0epszego jeszcze pretekstu walczcym
dostarczaa cz,sto niewzruszona wiara w prawdziwo$B jednej, wasnej religii wsparta do tego $wi,t
ksi,g wprost pot,piajc wszystkich heretyk#w i skazujc wyznawc#w innych religii na $mierB, a do
tego gwarantujc /onierzom @oga pewne miejsce w niebie m,czennik#w! -am ;arris z wa$ciw sobie
precyzj i przenikliwo$ci tak pisze w &'e )nd of ?ait'5
&iebezpiecze2stwo wiary religijnej bierze si, std, /e za jej spraw skdind cakiem normalnym w innych
warunkach ludziom zdarza si, zakosztowaB owocu szale2stwa i uwierzyB, /e to 8wity owoc. <olejne pokolenia
dzieci uczy si,, /e przekonania religijne nie musz byB uzasadniane w taki sam spos#b, jak wszystkie inne przez nas
/ywione, to za$ sprawia, /e ca nasz cywilizacj, nieustannie atakuj tysiczne niedorzeczno$ci! &awet dzi$
jeszcze zabijamy si, za spraw ksig napisanych setki czy tysice lat temu! Fak co$ tak tragicznie absurdalnego
mogo si, zdarzyBL
3 czy kto$ kiedy$ ruszy do boju w imi, braku wiaryL
Rozdzia #smy
CO JEST #$E)O W RE*I)II> SK;D TA WRO)O8>
Religia zdo$a$a skutecznie przekonaA ludzi, %e !est sobie pewien niewidzialny cz$owiek K gdzie8 tam w niebie K ktry
pilnie baczy na wszystko, co robisz, i obserwu!e ci ka%de! minuty i ka%dego dnia. \w niewidzialny cz$owiek ma spec!aln4 list,
na ktre! !est wypisanyc' dziesiA rzeczy, ktryc' on nie c'ce, %eby8 robi$. ( !e8li zrobisz ktr48 z tyc' rzeczy, to ma tak%e
spec!alne mie!sce, pe$ne dymu i ognia i p$omieni i tortur i mczarni, gdzie wy8le ci, by8 trwa$ tam i cierpia$ i sma%y$ si, i
krztusi$, i mczy$ a% po wieczno8A... (le ten cz$owiek ci koc'aK
Neorge 'arlin
445
W
1 natury nie jestem zwolennikiem kon+rontacji! &ie uwa/am te/, by ostra kon+rontacja dobrze
su/ya dochodzeniu do prawdy, i choBby z tego powodu zwyke odmawiam uczestnictwa w +ormalnych
debatach! 'zasem jednak bywa inaczej! Ndy na przykad zaproszono mnie do debaty z arcybiskupem
Corku, poczuem si, zaszczycony i wyraziem zgod,! Russell -tannard, lekarz i czowiek g,boko
wierzcy, przedrukowa p#Mniej w swojej ksi/ce .oing away wit' God+ S"ozbywajc si, @ogaLU list,
kt#ry napisa wtedy do .bservera"J
-zanowny "anieQ ? wielkanocnym numerze .bservera" wasz naukowy korespondent pod trium+alistycznym
nag#wkiem @#g zaj mao zaszczytne drugie miejsce, ust,pujc majestatowi nauki" zamie$ci in+ormacje, jak to
Richard Dawkins intelektualnie zdruzgota" arcybiskupa Corku podczas debaty po$wi,conej nauce i religii!
Mogli$my przeczytaB te/ o zadowolonych z siebie ateistach" i lwy 49R chrze$cijanie 9"!
-tannard by na bakier z .bserverem", bo gazeta ta odm#wia zamieszczenia relacji z innego
spotkania, w kt#rym uczestniczyli$my my obaj, a tak/e biskup @irmingham i wybitny kosmolog, czonek
Royal -ociety, sir ;ermann @ondi! Do spotkanie nie miao ju/ charakteru publicznej debaty i byo du/o
bardziej konstruktywne! ? sumie zgadzam si, nawet z pot,piajcym tonem -tannarda w cytowanym
wy/ej li$cie!
? szczeg#lno$ci za$ z powod#w, kt#re om#wiem szerzej w ( .e*il9s ;'aplain, nigdy nie
uczestnicz, w publicznych debatach z kreacjonistami
4=9
W! Fednak, mimo tej g,bokiej niech,ci do walk
gladiator#w, stao si, tak, /e utara si, opinia o mnie jako czowieku wyjtkowo napastliwym w stosunku
do religii! 1darza si,, /e znajomi, kt#rzy zgadzaj si, ze mn, /e @oga nie ma, /e nie potrzebujemy
religii, by zachowywaB si, moralnie, oraz /e pochodzenie religii i moralno$ci mo/na wyja$niB w
kategoriach innych ni/ meta+izyczne, podchodz do mnie i z lekk konsternacj pytajJ -kd w tobie tyle
wrogo$ciL 'o jest twoim zdaniem zego w religiiL 'zy rzeczywi$cie czyni ona tak wiele szk#d, /e musisz
z ni walczyBL 'zemu nie dasz jej spokoju, w ko2cu przecie/ nie czepiasz si, astrologii,
energetyzujcych piramid czy linii geomantycznychL
4=4
W 3 to przecie/ taki sam nieszkodliwy nonsensQ
&o, c#/, w takiej sytuacji odpowiadam zwykle, /e wrogo$B, jak ja czy inni atei$ci okazujemy
czasem religii, ogranicza si, tylko do s#w K nie zamierzamy nikogo bombardowaB, nie chcemy obcinaB
g#w, kamienowaB ani paliB na stosie, nie szykujemy si, do krzy/owania ani nie uczymy pilota/u, by
wbiB si, w jakie$ drapacze chmur wycznie z powodu rozbie/no$ci teologicznych! Moim interlokutorom
taka deklaracja zwykle jednak nie wystarcza! 'z,sto sysz, jeszcze co$ w tym styluJ 'zy ta wrogo$B nie
$wiadczy, /e jeste$ po prostu ateistycznym +undamentalist, takim samym jak ci, kt#rych atakujesz
4==
WW,
##?
W Fedna z najwybitniejszych postaci w$r#d ameryka2skich satyryk#w -standing comedians/. <ilka nagr#d Nrammy,
kilkana$cie dosko nale si, sprzedajcych ksi/ek i pyt! -tae programy w sieciach radiowych i telewizyjnych, a tak/e co najmniej jeden proces
przez -dem &ajwy/szym w obronie wolno$ci sowa! <ultowa postaB ameryka2skiej kontrkultury! R#wnie/ aktor, znany i polskim widzom
mi,dzy innymi z roli Ru+usa w Szalone! podr%y illa i &eda oraz chciwego kardynaa w .ogmie %przyp! tum!*!V
#!
W Feden z moich najwybitniejszych naukowych koleg#w proszony o udzia w takich dyskusjach odpowiada zwykle swym
potencjalnym dyskutantomJ Mo/e to by dobrze wygldao w pa2skim '_ ale nie w moim"! %&ie zdradz, tu jego nazwiska, ale mog,
powiedzieB, /e sowa te nale/y wypowiadaB z australijskim akcentem!*! Fanie mam tyle tupetu!
##
Fe$li kto$ nie wie, co to s linie geomantyczne, prosz, si, nie martwiB K jest du/o wa/niejszych rzeczy, o kt#rych warto wiedzieB!
1ainteresowanych odsyam za$ do bardzo ob+itej literatury przedmiotu, jakiej te twory doczekay si, pod oryginaln angielsk nazw lay
lines" %przyp! tum!*!
#
WW ? oryginale u Dawkinsa mowa o wingnuts o+ the @ible @elt", co z grubsza stanowi ameryka2ski odpowiednik elektoratu
radiomaryjnego %przyp! tum!*!
tyle /e z przeciwnym znakiemL"!
"oniewa/ takie oskar/enie o +undamentalizm powtarza si, wyjtkowo cz,sto, chc, w tym miejscu
ostatecznie je obaliB!
6%NDAMENTA*I#M A O-A*ANIE NA%KI
8undamentali$ci wiedz, /e maj racj,, poniewa/ poznali prawd, ze $wi,tej ksi,gi i z g#ry mog
mieB pewno$B, /e prawdy tej nie spos#b zakwestionowaB! "rawda $wi,tej ksi,gi jest aksjomatem, a nie
ostatecznym rezultatem procesu rozumowania! <si,ga jest $wi,ta, a je$li +akty jej przecz, trzeba pozbyB
si, +akt#w, nie ksi,gi! &atomiast ja Kjako naukowiec K wierz, %na przykad w ewolucj,* nie dlatego, /e
tak nakazuje mi jaka$ $wi,ta ksi,ga, tylko z tej przyczyny, /e badaem dowody! Do zasadnicza r#/nica!
0udzie wierz ksi/kom o ewolucji nie dlatego, /e s to $wi,te ksi,gi! ?ierz, poniewa/ w tych
ksi/kach mo/na znaleMB przytaczajc liczb, wzajemnie si, wspierajcych i powizanych ze sob
dowod#w i $wiadectw! ? zasadzie ka/dy mo/e je zreszt sam zwery+ikowaB! <iedy w naukowej ksi/ce
pojawia si, bd, kto$ go odkrywa i koryguje w innych tekstach! ? przypadku $wi,tych ksig taka rzecz
nigdy si, nie zdarza!
8ilozo+owie, a zwaszcza +ilozo+owieVamatorzy o niewielkiej wiedzy %choB bardziej jeszcze r#/ne
o+iary kulturowego relatywizmu"*, na taki argument zwykle strasznie si, burzJ przecie/ ta naukowa
wiara w dowd to czystej wody +undamentalizmQ -zczeg#owo ju/ podyskutowaem sobie z takim
przekonaniem gdzie indziej, tu wi,c tylko streszcz, wykorzystane wcze$niej argumenty! ?e wasnym
/yciu wszyscy wierzymy w dowody, niezale/nie od tego, w co ka/e nam wierzyB nasza amatorska
+ilozo+ia! Fe$li zostaj, oskar/ony o morderstwo i prokurator groMnym tonem pyta, czy to prawda, /e w
nocy, kiedy popeniono zbrodni,, byem w 'hicago, niewiele mi da uciekanie si, do +ilozo+icznych
wybieg#w w stylu Do zale/y, jakie znaczenie sowa YprawdaZ mamy tu na my$li"! 3ni zastosowanie
antropologicznego relatywizmuJ Dylko w waszym zachodnim, naukowym sensie okre$lenia YbyB
gdzie$Z, mo/na powiedzieB, /e rzeczywi$cie Ybyem w 'hicago"! ( @ongolojczyk#w bycie gdzie$
oznacza co$ zupenie innego Kjest si, naprawd, gdzie$ tylko w#wczas, je$li jeste$ namaszczonym
starszym plemienia i masz prawo wcigaB uandu z woreczka z wysuszonej koMlej moszny"
44>
!
Mo/e naukowcy rzeczywi$cie bywaj +undamentalistami, kiedy przychodzi do de+iniowania terminu
prawda" w kategoriach abstrakcyjnych! 3le nie tylko oni! -am jestem r#wnie +undamentalistyczny,
kiedy m#wi,, /e ewolucja jest prawdziwa, jak w#wczas, gdy twierdz,, /e &owa 1elandia le/y na p#kuli
poudniowej! ?ierzymy w ewolucj,, poniewa/ popieraj j dowody, ale z dnia na dzie2 porzuciliby$my
t, wiar,, gdyby pojawiy si, nowe $wiadectwa empiryczne jej przeczce! 'zy jakikolwiek
+undamentalista powiedziaby co$ takiegoL
@ardzo atwo pomyliB +undamentalizm z pasj! Rzeczywi$cie, zdarza mi si, z pasj broniB ewolucji
przed +undamentalistamiVkreacjonistami, ale nie dlatego, /e atakuj, +undamentalizm rywalizujcy z moim
wasnym, tylko dlatego, zeza ewolucj przemawiaj wszelkie dost,pne dowody i szewska pasja ogarnia
mnie na my$l, /e m#j oponent tego nie widzi K a mo/e raczej nie chce tego zobaczyB, bo przecz jego
$wi,tej ksi,dze! 3 moja pasja tylko ro$nie, gdy u$wiadamiam sobie, jak wiele biedni +undamentali$ci i ci
wszyscy, kt#rzy znaleMli si, pod ich wpywem, trac4. "rawdy ewolucji, tak samo jak wiele innych
naukowych prawd, s tak niewyobra/alnie +ascynujce i pi,kne! 'zy/ nie jest osobist tragedi a/ do
$mierci byB tego wszystkiego pozbawionymL &adal dziwicie si,, /e doprowadza mnie to do pasjiL 'zy
m#gbym zachowywaB si, inaczejL "odkre$lam jednak, /e moje pogldy na ewolucj, nie s
+undamentalizmem, nie s wiar4, gdy/ jestem absolutnie przekonany, jestem wi,cej ni/ pewien, /e
porzucibym je w ka/dej chwili i to z przyjemno$ci, gdyby tylko znalazy si, $wiadczce przeciw nim
dowody!
Dakie rzeczy zreszt si, zdarzaj! ?spominaem ju/ w tej ksi/ce o pewnym bardzo szanowanym
pracowniku naukowym oks+ordzkiej katedry zoologii, z kt#rym zetknem si, w latach studi#w! .t#/
przez dugie lata ten starszy ju/ pan g,boko wierzy i z pasj broni pogldu, /e aparat Nolgiego
%wewntrzkom#rkowa struktura dostrzegalna pod mikroskopem* nie istnieje, /e to laboratoryjny arte+akt,
iluzja! ? tych latach obowizywa zwyczaj, /e w ka/dy poniedziaek caa katedra spotykaa si,, by
wysuchaB wykadu jakiego$ zaproszonego go$cia! "ewnego poniedziaku w charakterze wykadowcy
wystpi ameryka2ski biolog kom#rkowy, kt#ry przedstawi absolutnie przekonujce dowody realnego
istnienia aparatu Nolgiego! Ndy wykad si, sko2czy, bohater mojej opowie$ci wyszed na $rodek auli,
podszed do katedry, u$cisn do2 3merykaninowi i K z pasj w gosie K powiedziaJ Drogi
przyjacielu, dzi,kuj, ciQ Deraz ju/ wiem, /e przez pi,tna$cie lat si, myliem"! ?szyscy zacz,li$my biB
brawo! Paden +undamentalista nie zdobyby si, na co$ takiego! %"o prawdzie, to spora cz,$B ludzi nauki
r#wnie/ nie!* 3le naukowcy przynajmniej +ormalnie akceptuj taki idea, w odr#/nieniu od na przykad
polityk#w, kt#rzy zapewne uznaliby ten przypadek za ra/cy przykad nagej zmiany pogld#w! :lekroB
przypominam sobie t, histori,, wzruszenie $ciska mi gardo!
Fako naukowiec odczuwam wrogo$B wobec wszystkich religijnych +undamentalizm#w, gdy/
deprawuj one nauk,! Religijny +undamentalizm uczy nas nie zmieniaB zdania i nie pragnB nawet
dost,pnej wiedzy, niezale/nie od tego, jak mogaby byB ekscytujcaR podwa/a nauk, i osabia intelekt!
&ajsmutniejszy przykad, jaki dla uzasadnienia tego twierdzenia mog przytoczyA, to historia
ameryka2skiego geologa <urta ?iseHa, kt#ry dzi$ jest sze+em 'enter +or .rigins Research w @ryan
'ollege %Dayton, Dennessee*! %&ieprzypadkowo patronem tej szkoy jest ?illiam Fennings @ryan,
oskar/yciel nauczyciela Fohna -copesa podczas synnego mapiego procesu" w Dayton w 45=>*! ?ise
bez kopotu m#g zrealizowaB swoje modzie2cze ambicje zdobycia pro+esury z geologii na jakim$
prawdziwym uniwersytecie, kt#rego mottem byoby My$l krytycznie", a nie oksymoron widniejacy na
jednej z internetowych witryn @ryan 'ollegeJ My$l krytycznie i biblijnie"! ?szystko na to wskazywao
K uko2czy prawdziwe studia na (niversity o+ 'hicago, p#Mniej zrobi doktorat z geologii i paleontologii
na ;arvardzie, jego opiekunem naukowym by za$ sam -tephen Fay Nould! Reasumujc, <urt ?ise by
modym, bardzo obiecujcym naukowcem ze $wietnymi kwali+ikacjami i wydawaoby si,, /e kariera
naukowa stoi przed nim otworem!
: wtedy wa$nie wszystko run,o! <atastro+a nie przysza z zewntrz, narodzia si, w $rodku
czowieka, w umy$le, umy$le +atalnie wr,cz osabionym i omamionym wskutek +undamentalistycznego
religijnego wychowania, za spraw kt#rego ?ise czu si, zmuszony wierzyB, /e 1iemia K przedmiot
jego geologicznych studi#w w 'hicago i na ;arvardzie K ma co najwy/ej dziesi,B tysi,cy lat! @y
oczywi$cie zbyt inteligentny, by nie dostrzec nierozwizywalnego kon+liktu mi,dzy wasn religi a
wasn wiedz! "ewnego dnia, gdy b#l ten sta si, ju/ nie do zniesienia, ?ise postanowi rozwizaB
problem za pomoc pary no/yczek! ?zi do r,ki @ibli, i K dosownie K wyci ka/dy +ragment, kt#ry
musiaby zniknB, gdyby prawdziwa bya naukowa wizja $wiata! Ndy sko2czy z tym niewypowiedzianie
uczciwym, a przy tym jak/e pracochonnym zaj,ciem, z @iblii pozostao tak niewiele, /e musia
przyznaB, i/J
choB staraem si,, jak mogem, i pozostawiaem nawet nietkni,te marginesy, niemo/liwym okazao si,
poprawienie @iblii bez podzielenia jej na dwie cz,$ci! Musiaem zatem podjB decyzj, K ewolucja albo "ismo!
3lbo @iblia m#wi prawd, i teoria ewolucji jest +aszywa, albo ewolucja jest prawd, a wtedy musz, wyrzuciB @ibli,
S!!!U Dej nocy postanowiem przyjB -owo @o/e i odrzuciB wszystko, co mu przeczy! 1 wielkim /alem po/egnaem
si, wi,c z wszystkimi marzeniami i nadziejami, jakie pokadaem w nauce!
Do bardzo smutne K opowie$B o aparacie Nolgiego wzbudza we mnie zawsze podziw i eu+ori,,
dzieje <urta ?iseHa budz tylko /ao$BR /ao$B i pogard,! Do, co uczyni wasnej karierze %i wasnemu
szcz,$ciu*, uczyni samochccR byo to niepotrzebne i tak atwe do unikni,cia! ?ystarczyo wyrzuciB
@ibli, K albo interpretowaB j symbolicznie czy te/ alegorycznie, jak czyni teologowie! Dymczasem
?ise dokona rzeczy zaiste +undamentalistycznej K odrzuci nauk,, dowody i rozum, a wraz z nimi
odrzuci wasne marzenia i nadzieje! @yB mo/e zreszt mamy w tym przypadku do czynienia z czym$
w$r#d +undamentalist#w niespotykanym K <urt ?ise jest w tym wszystkim uczciwy, niszczco,
bole$nie i przera/ajco uczciwy! Dajcie mu &agrod, Dempletona K to chyba pierwszy, kt#ry na ni
rzetelnie zasu/yQ ?ise bowiem odwa/y si, publicznie powiedzieB to, co do tej pory ch,tniej byo
skrywane, do czego +undamentali$ci niech,tnie si, przyznawali, kiedy kt#ry$ z nich styka si, z
naukowymi dowodami przeczcymi prawdom wiary! "rze#/my sowa ?iseHa na tak oto peror,J
Fakkolwiek nie ma naukowych dowod#w na rzecz modej 1iemi, jestem kreacjonist wierzcym w mod
1iemi,, bo tak rozumiem "ismo! ? szkole jeszcze, wsp#lnie z moimi nauczycielami, wiedziaem, /e gdyby
wszystkie dowody $wiata przemawiay przeciw kreacjonizmowi, przyznabym to jako pierwszy, ale pozostabym
kreacjonist, bo tak m#wi -owo @o/e! Du stoj, i inaczej nie mog,
44A
!
Do niemal jakby cytowaB 0utra przybijajcego swoje tezy na drzwiach katedry w ?ittenberdze!
Mnie jednak biedny <urt ?ise bardziej przypomina ?instona -mitha z C[]2, podejmujcego heroiczn
walk,, by uwierzyB, /e dwa plus dwa r#wna si, pi,B, poniewa/ tak powiedzia ?ielki @rat! Dylko /e
?instona poddawano torturom, a dw#jmy$lenie ?iseHa narodzio si, nie pod presj +izycznych tortur,
tylko imperatywu Kjak widaB dla wielu ludzi r#wnie niepokonanego K wiaryR mo/e wi,c religia to co$
na ksztat psychicznej tortury! Moja wrogo$B do religii wynika z tego, co uczynia <urtowi ?iseHowi!
Fe$li co$ takiego mogo przydarzyB si, wyksztaconemu na ;arvardzie geologowi, to pomy$lcie tylko ojej
gorzej wyksztaconych i sabiej uzbrojonych o+iarach!
Religijny +undamentalizm d/y do tego, by za wszelk cen, wykorzeniB e+ekty naukowego
wyksztacenia w umysach niezliczonych tysi,cy modych, niewinnych i penych najlepszych intencji
ludzi! &ie+undamentalistyczna, wra/liwa" religia czego$ takiego nie czyni, ale przygotowuje grunt dla
+undamentalizmu, uczc dzieci od najmodszych lat, /e niekwestionowanie prawd wiary jest cnot!
CIEMNA STRONA A-SO*%TY#M%
? poprzednim rozdziale, pr#bujc wyja$niB stae zmiany moralnego "eitgeist, m#wiem o
panujcym dzi$ szerokim konsensie w$r#d liberalnych, o$wieconych i przyzwoitych ludzi! "rzyjem tym
samym %do$B optymistyczne, przyznam* zao/enie, /e my wszyscy" z grubsza akceptujemy ten konsens,
choB niekt#rzy mocniej ni/ inni, a m#wic my", miaem na my$li osoby, kt#re mog si,gnB po t,
ksi/k,, wierzce i nie! .czywi$cie konsens #w nie obejmuje wszystkich w og#le %i na pewno nie ka/dy
si,gnie po moj ksi/k,*! 3bsolutyzm, o czym musimy pami,taB, /yje i ma si, cakiem dobrze! ?i,cej
K rzdzi umysami bardzo wielu mieszka2c#w wsp#czesnego $wiata, zwaszcza w krajach
muzuma2skich, ale r#wnie/ w rodzcym si, $wiecie ameryka2skiej teokracji %polecam ksi/k, <evina
"hillipsa pod tym wa$nie tytuem*! Daki absolutyzm niemal wsz,dzie wywodzi si, z silnej wiary
religijnej, to za$ zupenie wystarczajcy pow#d, by stwierdziB, /e religia na tym $wiecie su/y zu!
-tary Destament najsurowsze niemal kary przewidywa za bluMnierstwo! ? niekt#rych krajach
zasada ta obowizuje do dzi$! 3rtyku =5>V' pakista2skiego <odeksu karnego orzeka za t, zbrodni,"
kar, $mierci! 46 sierpnia =994 roku wyrokiem sdu skazany zosta na $mierB za bluMnierstwo doktor
Counis -haikh, lekarz i wykadowca akademicki! Fego wina polegaa na tym, /e powiedzia swoim
studentom, i/ Mahomet nie by muzumaninem, zanim nie stworzy islamu, to za$ uczyni dopiero w
wieku lat czterdziestu! Fedenastu student#w donioso o zbrodni -haikha wadzom! 'z,$ciej zreszt o+iar
oskar/e2 o bluMnierstwo padaj w "akistanie chrze$cijanie! Fednym z nich by 3ugustine 3shi` <ingri"
Masih, skazany w 8ajsalabadzie w roku =999! Masihowi, chrze$cijaninoV, wi, nie pozwolono po$lubiB
jego ukochanej, bya ona bowiem muzumank, a pakista2skie prawo %to samo w sobie niewiarogodneQ*
zabrania wyznawczyniom islamu wychodzenia za m/ za wyznawc#w innych religii! ? tej sytuacji
Masih postanowi przej$B na islam, ale oskar/ono go, /e czyni to z przyziemnych powod#w"! &iestety,
materiay, z kt#rych korzystam, nie precyzuj jednoznacznie, czy ju/ to samo w sobie byo zbrodni
g#wn", czy te/ skazano go za co$, co ponoB mia powiedzieB o moralno$ci samego proroka! ? ka/dym
razie nie popeni /adnego czynu, kt#ry $cignby na2 kar, $mierci w jakimkolwiek kraju, kt#rego
prawodawstwo jest wolne od religijnej bigoterii!
? roku =99A wyrok $mierci za konwersj, na chrze$cija2stwo usysza w 3+ganistanie 3bdul
Rahman! 'zy ten czowiek kogo$ zabi, skrzywdzi, ukrad co$ lub zniszczyL &ieQ .n tylko zmieni
zdanie! "rzyj pogl4dy, kt#re nie podobaj si, partii rzdzcej w jego kraju! "ami,tajmy, /e nie m#wimy
tu o 3+ganistanie talib#w, lecz o wyzwolonym" 3+ganistanie ;amida <arzaja, ustanowionym przez
stworzon przez 3merykan#w koalicj,! Rahmanowi udao si, ostatecznie uniknB egzekucji, ale tylko na
skutek wniosku o uznanie go za niepoczytalnego i dzi,ki bardzo silnym mi,dzynarodowym naciskom!
3bdul Rahman uzyska p#Mniej azyl polityczny we ?oszechR musia wyjechaB, gdy/ ba si,, /e zostanie
zamordowany przez jakich$ +anatyk#w /dnych religijnej sprawiedliwo$ci! Feden z artyku#w konstytuc!i
wyzwolonego" 3+ganistanu wprost m#wi o tym, /e kar za apostazj, jest $mierB! 3 przecie/ zmiana
wyznania to nie krzywda wyrzdzona jakiejkolwiek osobie lub rzeczy! Do najczystszy przykad
my$lozbrodni, by zn#w posu/yB si, terminologi .rwellowskiego C[]2, ale islamskie prawo nakazuje
karaBj na gardle"! : tak si, rzeczywi$cie dzieje K G wrze$nia 455=, je$li kto$ potrzebuje przykadu, w
3rabii -audyjskiej odbya si, publiczna egzekucja %poprzez $ci,cie gowy* -adi`a 3bdula <arima
Malallaha, skazanego prawomocnym wyrokiem za apostazj, i bluMnierstwo
447
!
(czestniczyem kiedy$ w telewizyjnej dyskusji z sir :`balem -acranie %wspominaem ju/ o nim w
Rozdziale 4! jako o jednym z lider#w umiarkowanych" islamist#w w ?ielkiej @rytanii*! -pytaem go,
jak to jest z t kar $mierci za apostazj,! ?i si, jak piskorz, za wszelk cen, pr#bowa zmieniB temat,
m#wic, /e czepiam si, nieistotnych detali, ale ani nie zaprzeczy, ani nie pot,pi tego procederu! : ten
czowiek otrzyma od rzdu brytyjskiego tytu szlachecki za zasugi dla wsp#pracy mi,dzy
przedstawicielami r#/nych wyzna2"QQQ
3le nie popadajmy w samozadowolenie za spraw naszych chrze$cija2skich korzeni! Feszcze w roku
45== @rytyjczyk Fohn ?illiam Nott skazany zosta na dziewi,B miesi,cy ci,/kich rob#t za bluMnierstwo
%por#wna 'hrystusa do clowna*! 3/ trudno uwierzyB, ale bluMnierstwo nadal jest zbrodni zgodnie z
obowizujcym w ?ielkiej @rytanii prawem precedensowym
446
Kjedna z chrze$cija2skich wsp#lnot
pr#bowaa to nawet wykorzystaB, domagajc si, %w roku =99>Q* ukarania @@' za emisj, programu Jerry
Springer, t'e <pera.
? -tanach 1jednoczonych coraz wi,ksz karier, robi ostatnio okre$lenie ameryka2scy talibowie",
wystarczy zajrzeB do NoogleHa, by tra+iB na kilkana$cie witryn odwoujcych si, do tego +enomenu!
Mo/na na nich znaleMB nader bogat kolekcj, cytat#w z ameryka2skich przyw#dc#w religijnych i
prawicowych polityk#w K w skali bigoterii, okrucie2stwa i zwykej ohydy wypowiedzi te niepokojco
przypominaj sowa a+ga2skich talib#w, ajatollaha 'homeiniego czy wahabickich duchownych z 3rabii
-audyjskiej! -zczeg#lnie bogatym Mr#dem wyjtkowo paranoicznych cytat#w jest witryna Dhe
3merican Daliban", a wyr#/nienie spo$r#d w niej cytowanych nale/y si, bez wtpienia niejakiej 3nn
'oulter %moi ameryka2scy przyjaciele zapewnili mnie, /e to autentyczna osobaR to nie jest dowcip z
programu rozrywkowego*, kt#ra stwierdziaJ "owinni$my najechaB ich kraj, wybiB przyw#dc#w, a ca
reszt, nawr#ciB na chrze$cija2stwo"
445
! Fe$liby$my mieli przyznawaB nagrody w tej konkurencji, to
nale/aoby te/ uwzgl,dniB kandydatur, kongresmana @oba Dornana %&ie u/ywaj sowa YgayZ, chyba /e
chcesz zapytaB, Ygot 3:D- yetLZ Smasz ju/ 3:D-LU", generaa ?illiama N! @oykina %Neorge @ush nie
zosta wybrany przez wi,kszo$B ameryka2skiego elektoratu, to @#g powoa go na urzd prezydenta
-tan#w 1jednoczonych"*, czy wreszcie sekretarza stanu w administracji Ronalda Reagana z jego synn
deklaracj polityki ekologicznej (-3 %&ie musimy ju/ chroniB $rodowiska! Drugie "rzyj$cie jest
bliskoQ"*!
3+ga2scy i ameryka2scy talibowie to dobra ilustracja tego, co dzieje si,, kiedy ludzie dosownie i
powa/nie traktuj to, co m#wi ich $wi,te pisma! Do r#wnie/ przera/ajca ilustracja, czym byby $wiat
teokracji wedug -tarego Destamentu! <si/ka <imberlyHego @lakera &'e ?undamentals of )Mtremism5
&'e ;'ristian Rig't in (merica w cao$ci po$wi,cona jest groMbie, jak stanowi ameryka2scy talibowie
%choB autor nie posuguje si, tym okre$leniem*!
RE*I)IA I HOMOSEKS%A*I#M
? rzdzonym przez talib#w 3+ganistanie za homoseksualizm grozia $mierB K osdzonego
grzebano /ywcem pod zwaem kamieni, gustowna egzekucja, doprawdy! -ama zbrodnia" tymczasem to
przecie/ akt czysto prywatny, czyn dobrowolnie popeniany przez dwie w peni $wiadome, dorose osoby,
kt#re nikogo nie krzywdz! <aranie za co$ takiego to czysty przejaw religijnego absolutyzmu! Moja
ojczyzna te/ nie ma powod#w do dumy K w ?ielkiej @rytanii homoseksualizm uznawany by za
przest,pstwo do roku 45A7Q ? 45>I matematyk 3lan During uwa/any wsp#lnie z Fohnem von
&eumannem za ojca nauk komputerowych, popeni samob#jstwo po tym, jak oskar/ono go o
utrzymywanie stosunk#w homoseksualnych! .czywi$cie During nie zosta pogrzebany pod zwalonym
przez czog murem! .+erowano mu wyb#r K dwa lata wi,zienia %atwo sobie wyobraziB, co by go tam
spotkao ze strony innych wi,Mni#w* albo kuracja hormonalna, czyli chemiczna kastracja, wskutek kt#rej
jeszcze dodatkowo wyrosyby mu piersi! During znalaz trzecie wyj$cieKjabko z cyjankiem potasu
4=9
!
3lan During by m#zgiem grupy, kt#ra zamaa )nigm,, szy+r stosowany przez &iemc#w w okresie
:: wojny $wiatowej! Do oznacza, /e mia w zwyci,stwie aliant#w udzia wi,kszy ni/ )isenhower czy
'hurchill! Dzi,ki Duringowi i jego wsp#pracownikom z @letchley "ark alianccy dow#dcy znali w
najdrobniejszych szczeg#ach hitlerowskie plany, nim jeszcze nazistowscy dow#dcy zd/yli zaczB
wprowadzaB je w /ycie! "o wojnie, kiedy dokonania Duringa nie musiay ju/ byB $ci$le tajne", ten
czowiek powinien otrzymaB najwy/sze odznaczenia i byB czczony jako zbawca narodu! 1amiast tego,
#w agodny, jkajcy si, i nieco ekscentryczny geniusz zosta zniszczony, skazany za zbrodni,", kt#r
popenia w ciszy wasnego mieszkania, za co$, co nikogo nie mogo skrzywdziB! Dak to si, dzieje, gdy
motywowani religijn wiar morali$ci z nami,tn pasj $cigaj innych ludzi za uczynki %albo nawet
my$li* najzupeniej prywatne i dyskretne!
"ostawa ameryka2skich talib#w wobec homoseksualizmu jest klasycznym objawem ich religijnego
absolutyzmu! "osuchajmy, co ma ten temat do powiedzenia wielebny Ferry 8alwell, zao/yciel
(niwersytetu ?olno$ci %0iberty (niversity*J 3:D- nie jest tylko kar, jak "an zesa na
homoseksualist#w! "an karze w ten spos#b cae spoecze2stwo za tolerowanie homoseksualizmu"
4=4
! Do,
co pierwsze rzuca si, w oczy u takich ludzi, to ich prawdziwie chrze$cija2skie miosierdzie! '#/ za
elektorat m#g na przykad K i to przez kilka kadencji z rz,du K gosowaB na takiego
niedoin+ormowanego bigota jak republika2ski senator z "#nocnej <aroliny Fesse ;elmsL "rzecie/ ten
czowiek publicznie usiowa szydziB z Dhe &ew Cork Dimesa" i ?ashington "ost", twierdzc, /e Ste
gazetyU s zara/one homoseksualizmem! ? obu redakcjach pracuj niemal wycznie homoseksuali$ci i
lesbijki"
4==
! ? zasadzie mog, zreszt sam odpowiedzieB na to pytanie! Nosowali na niego ludzie, kt#rzy
moralno$B pojmuj wycznie w wsko religijnych kategoriach i czuj si, zagro/eni przez wszystkich,
kt#rzy nie podzielaj ich absolutystycznej wiary!
'ytowaem ju/ w tej ksi/ce "ata Robertsona, zao/yciela 'hristian 'oalition! Den osobnik mia
du/e szanse zostaB kandydatem republikan#w w wyborach prezydenckich w 4566 roku! "onad trzy
miliony wolontariuszy pracowao przy jego kampanii, +undusze te/ zebra imponujce! Do niepokojco
wysokie poparcie, je$li wsuchamy si, w choBby kilka najzupeniej dla niego typowych wypowiedziJ
S;omoseksuali$ciU chcieliby przychodziB do naszych ko$cio#w, zak#caB przebieg naszych mszy,
pryskaB krwi, /eby zaraziB ludzi 3:D-, i pluB w twarz naszym kapanom"R .rganizacja "lanned
"arenthood
4=G
W uczy dzieci cudzoo/yB, a dorosych zdradzaB! (czy wszelkich zbereze2stw K m,skiego i
/e2skiego homoseksualizmu, wszystkiego, co @iblia pot,pia"! "ostawa Robertsona wobec kobiet r#wnie/
wzbudziaby sympati, w twardych sercach a+ga2skich talib#wJ ?iem, /e dla pa2 mo/e nie zabrzmi to
mio, ale ka/da z was, kt#ra ju/ wyjdzie za m/, musi podporzdkowaB si, woli swego pana i m,/a!
'hrystus jest kr#lem $wiata, a m/ jest panem swojej /ony i tak ju/ jest! <ropka"!
Deraz Nary "otter, przewodniczcy 'atholics +or 'hristian "olitical 3ction %<atolicy na rzecz
chrze$cija2skiej akcji politycznej*J <iedy chrze$cija2ska wi,kszo$B wreszcie przejmie ten kraj, nie
b,dzie /adnych satanistycznych ko$cio#w, swobodnego obiegu pornogra+ii, /adnego gadania o prawach
dla homoseksualist#w! Ndy chrze$cija2ska wi,kszo$B obejmie wadz,, pluralizm uznany zostanie za
niemoralny i zy, a pa2stwo nie pozwoli nikomu na praktykowanie za"! 1o" K kontekst nie pozostawia
tu /adnych wtpliwo$ci K nie oznacza dla pana "ottera czego$, co mo/e przynie$B szkod, innym
ludziom! 1em s wszelkie nawet intymne my8li i czyny, kt#re nie s zgodne z prywatnymi upodobaniami
chrze$cija2skiej wi,kszo$ci"!
"astor 8red "helps %?estboro @aptist 'hurch* to kolejny /arliwy kaznodzieja z obsesj na punkcie
homoseksualist#w! <iedy zmara wdowa po Martinie 0utherze <ingu, pastor 8red pojawi si, na jej
pogrzebie z pikiet i transparentami goszcymiJ @#g nienawidzi peda#w i tych, kt#rzy im pomagaj, a
wi,c @#g nienawidzi 'oretty -cott <ing, kt#ra teraz na jego rozkaz sma/y si, w ogniu piekielnym, co
nigdy nie ga$nie! &iech bestia m,czy si, po wieczno$B"
4=G
! Mo/na pocieszaB si,, /e 8red "helps to
maniak, ale przecie/ popiera go K r#wnie/ pieni,dzmi K bardzo liczne grono zwolennik#w! &a stronie
ko$cioa pastora "helpsa mo/na przeczytaB, /e od roku 4554 wielebnemu udao si, zorganizowaB cznie
dwadzie$cia dwa tysice demonstracji przeciwko homoseksualistom %czyli cztery dziennieQ*, a jego
zwolennicy zbierali si, pod transparentami D1:E<: "3&( 13 3:D-" w (-3 <anadzie, Fordanii i
:raku! "rzyznaB trzeba, /e wiele uroku jego witrynie dodaje automatyczny licznik podajcy dokadn
liczb, dni, przez jak b,dzie sma/y si, w piekle kt#ry$ nie/yjcy ju/ %ale wymieniony z nazwiska*
homoseksualista!
"ostawy wobec homoseksualizmu dobrze ilustruj, czym jest moralno$B inspirowana wiar religijn!
R#wnie dobrze mo/na j te/ ukazaB na przykadzie stosunku do aborcji i $wi,to$ci ludzkiego /ycia!
#$
W .rganizacja na rzecz $wiadomego rodzicielstwa %przyp! tum!*V
WIARA A WITO8 *%D#KIE)O &YCIA
? $wietle absolutystycznej religijnej wiary ludzki embrion stanowi +orm, ludzkiego /ycia, zatem
aborcja jest zem, nier#/nicym si, niczym od morderstwa! Mam z tym pewien problem, bo jako$ tak
dziwnie si, skada, /e wielu z tych, kt#rzy najzacieklej broni prawa embrionu do /ycia, ze sporym
entuzjazmem odnosi si, do odbierania /ycia dorosym, choB gwoli uczciwo$ci musz, przyznaB, /e zarzut
ten nie obejmuje, przynajmniej nie jako regua, katolik#w, a to antyaborcyjny gos <o$cioa
rzymskokatolickiego brzmi chyba najbardziej gromko w tym ch#rze! Neorge ?! @ush, podobnie zreszt
jak cay protestancki ruch odnowy ewangelicznej -bornNagain ;'ristians/, do kt#rego nale/y, jest do$B
typow egzempli+ikacj religii u wadzy! -am prezydent %i jego wszyscy wsp#wyznawcy* nale/y do
grona niezomnych obro2c#w ludzkiego /ycia, przynajmniej w postaci embrionalnej %albo /ycia
nieuleczalnie chorych* K w tej postawie posuwa si, a/ do +orsowania zakazu niekt#rych bada2, kt#re
mogyby ocaliB wiele ludzkich istnie2
4=I
! .d roku 457A, kiedy to -d &ajwy/szy co+n zakaz
wykonywania wyrok#w $mierci, w Deksasie wykonano jedn trzeci wszystkich egzekucji
przeprowadzonych w tym czasie w carych -tanach 1jednoczonych! ? okresie, kiedy gubernatorem
Deksasu by @ush, stracono wi,cej skaza2c#w ni/ za rzd#w kt#regokolwiek innego gubernatora K
przeprowadzano $rednio jedn egzekucj, co dziewi,B dni! Mo/e @ush po prostu rzetelnie wypenia
swoje obowizki i dba o to, by prawo stanowe byo przestrzeganeL
4=>
Mo/e i tak, ale co poczB ze
synnym reporta/em Duckera 'arlsona z '&&! 'arlson, sam skdind zwolennik kary $mierci, by
zszokowany, gdy zobaczy kiedy$, jak @ush w /artach" przedrzeMnia wi,Mniark,, kt#ra przed momentem
w celi $mierci bagaa go, jako gubernatora, o odroczenie egzekucji! "rosz, K j,cza @ush z
zasznurowanymi w udawanej desperacji ustami K nie zabijajcie mnie!"
4=A
Mo/e ta kobieta wzbudziaby u
przyszego prezydenta wi,cej wsp#czucia, gdyby przypomniaa mu, /e kiedy$ te/ bya embrionem! Do
uwielbienie dla embrion#w wydaje si, wywieraB nadzwyczajny wpyw na wielu g,boko wierzcych
ludzi! ?yobraMcie sobie, /e matka Deresa z <alkuty, odbierajc pokojow &agrod, &obla, powiedziaa,
/e aborcja jest najwi,kszym zagro/eniem dla pokoju"! 'oLQ Fak kobieta o tak chorych pogldach mo/e
w og#le byB traktowana powa/nieL Fak mo/na wpa$B na pomys, /e kto$ taki zasuguje na &oblaL %Fe$li
kto$ da si, skusiB $wi,toszkowatej hipokryzji tej zakonnicy, powinien koniecznie przeczytaB ksi/k,
Fis!onarska mi$o8A K Fatka &eresa w teorii i praktyce 'hristophera ;itchensa!*
3 teraz przejdMmy do ameryka2skich talib#w i posuchajmy Randalla DerryHego, zao/yciela
organizacji .peration Rescue S.peracja RatunekU, kt#rej celem jest zastraszanie ludzi zaanga/owanych w
przeprowadzanie aborcjiJ <iedy ja lub ludzie mi podobni jeMdzimy po tym kraju, lepiej kryjcie si,, bo
znajdziemy was, osdzimy i powiesimy! : nie rzucam s#w na wiatr! Moj misj jest sprawiB, by tacy jak
wy zostali osdzeni i pozbawieni /ycia"! Derry m#wi w tym momencie o lekarzach przeprowadzajcych
zabieg przerywania ci/y, a swoj chrze$cija2sk inspiracj, jasno ukaza przy innej okazjiJ
&iech zmyje was +ala nietolerancji! &iech zmyje was +ala nienawi$ci! Dak, nienawi$B jest dobra S!!!U &aszym
celem jest chrze$cija2ski nar#d! Mamy biblijny obowizek K "an wezwa nas, by$my podbili ten kraj! &ie chcemy
r#wno$ci! &ie chcemy pluralizmu! &asza misja jest prosta K musimy w oparciu o prawo @o/e, o Dziesi,B
"rzykaza2 zbudowaB chrze$cija2ski nar#d! &ie ma przebaczQ
4=7
3mbicja, by stworzyB co$, co nazwaB by trzeba po prostu chrze$cija2skim +aszyzmem, jest typowa
dla amerykanskich talib#w, a to przecie/ zwierciadlane odbicie islamo+aszyzmu, kt#rego obecno$B w
innych cz,$ciach $wiata z przera/eniem dostrzego ostatnio tak wielu ludzi! Randall Derry K na razie K
nie ma politycznej wadzy! ? chwili, gdy pisz, te sowa %=99A*, /aden kompetentny obserwator
ameryka2skiej sceny politycznej nie mo/e byB jednak pewien, co b,dzie dalej!
<onsekwencjonalista lub utylitarysta podchodz do kwestii przerywania ci/y zupenie inaczej!
N#wny problem stanowi cierpienie! 'zy embrion cierpiL %&ajprawdopodobniej nie, o ile ci/a zostanie
usuni,ta zanim u podu zd/y si, uksztatowaB system nerwowyR nawet zreszt je$li p#d jest ju/ do$B
du/y, by zal/ki takiego systemu si, wyoniy, to p#d cierpi znacznie mniej ni/ na przykad dorosa
krowa zabijana w rzeMni!* 'zy kobieta lub jej rodzina b,d cierpieB, je$li nie dojdzie do aborcjiL ?iele
wskazuje, /e tak, a w ka/dym razie, poniewa/ p#d nie posiada systemu nerwowego, czy nie powinni$my
wyboru pozostawiB doskonale rozwini,temu systemowi nerwowemu matki!
&ie znaczy to oczywi$cie, /e na gruncie konsekwencjonalizmu nie mo/na przeciwstawiaB si,
aborcji! Mo/e posu/yB si, na przykad argumentem do czego to prowadziL" %choB ja akurat nie bybym
jego zwolennikiem*! Mo/e i embrion nie cierpi, tak brzmiaoby rozumowanie, ale kultura, kt#ra toleruje
odbieranie /ycia, ryzykuje tym, /e posunie si, za daleko! Faki bowiem byby nast,pny krokL
Dzieciob#jstwoL Moment narodzin stanowi naturalny Rubikon, pozwalajcy precyzyjnie zde+iniowaB
zasady, i mo/na by oczywi$cie si, k#ciB, /e trudno znaleMB jego odpowiednik we wcze$niejszych
etapach /ycia podowego! 1 drugiej za$ strony, posugujc si, argumentacj do czego to prowadziL",
mo/emy znaleMB si, w sytuacji, w kt#rej samemu porodowi nadane jest o wiele wi,ksze znaczenie, ni/
zgodziby si, zaakceptowaB konsekwentny utylitarysta!
3rgumenty przeciwko eutanazji r#wnie/ mo/na s+ormuowaB zgodnie z modelem do czego to
prowadziL"! ?yobraMmy sobie na przykad taki wyimaginowany cytat z jakiego$ +ilozo+a moralno$ciJ
Fe/eli zgodzicie si, na to, by wasi lekarze skracali agoni, waszym $miertelnie chorym, to w nast,pnym
etapie ludzie zaczn si, pozbywaB swoich dziadk#w, /eby zgarnB ich pienidze! My, +ilozo+owie,
wyro$li$my ju/ z absolutyzmu, ale spoecze2stwo potrzebuje dyscypliny i sztywnych regu, takich jak
&ie zabijaj", gdy/ w przeciwnym razie nikt nie b,dzie wiedzia, gdzie le/y granica! ? pewnych
okoliczno$ciach, jak widzicie, w tym dalekim od ideau $wiecie, absolutyzm mimo zych pobudek mo/e
mieB lepsze konsekwenc!e ni/ naiwny konsekwencjalizm! My, +ilozo+owie, musieliby$my si, ci,/ko
napracowaB, /eby przekonaB ludzi, by nie zjadali niepogrzebanych zwok %choBby w#cz,g#w zmarych
gdzie$ przy drodze*! ?a$nie ze wzgl,du na do czego to prowadziL" takie absolutystyczne tabu s zbyt
cenne, by je traciB"!
Dak oto, poprzez do czego to prowadziL", konsekwencjonalista mo/e zapo/yczyB pewne +ormy
niebezpo$redniego absolutyzmu! Dyle /e religijni wrogowie aborcji nie przejmuj si, tego typu
argumentacj! Dla nich sprawa jest o wiele prostsza K embrion to dziecko", a zabijanie dzieci to
morderstwo! <oniec! <ropka! Dakie absolutystyczne nastawienie ma bardzo istotne konsekwencje! "o
pierwsze, nale/y zakazaB bada2 nad kom#rkami macierzystymi, pomimo wielkich korzy$ci, jakie mog
one przynie$B medycynie, bo takie badania oznaczaj zabijanie zarodk#w! Do do$B niesp#jne stanowisko,
je$li uprzytomnimy sobie na przykad, /e zapodnienie in *itro jest ju/ od dawna metod powszechnie
akceptowan, a w tej technologii lekarze zawsze stymuluj kobiety do wytworzenia dodatkowych
jajeczek, kt#re zostaj zapodnione poza organizmem matki! Mo/e powstaB w ten spos#b nawet
kilkana$cie w peni zdolnych do dalszego rozwoju zygot, z kt#rych tylko dwie lub trzy implantuje si, do
macicyR z tych dw#ch trzech prze/yje zapewne jedna lub dwie! 'zyli metoda in *itro to mordowanie
nienarodzonych" i to na dw#ch a/ etapach, tymczasem od ponad dwudziestu pi,ciu lat jest to
standardowa procedura medyczna, dzi,ki kt#rej tysice bezdzietnych par mogo zaznaA szcz,$cia
rodzicielstwa K i jako$ dziecko z prob#wki" przestao byB problemem spoecznym! .czywi$cie nie dla
wszystkichR religijni absoluty$ci nadal maj ten problem! Dziwaczn histori, relacjonuje nam na przykad
Nuardian" %wydanie z G lipca =99>*, gdzie pod nag#wkiem ;'ristian couples answer call to sa*e
embryos left by &>? S'hrze$cija2skie ma/e2stwa odpowiadaj na apel o ratowanie zarodk#w
niewykorzystanych przy zapodnieniu in *itroO. "oni/ej mo/emy przeczytaB o organizacji pod nazw
-now+lakes", kt#ra stawia sobie za cel ratowanie" zarodk#w przechowywanych w klinikach
wykonujcych zabiegi in *itro. &aprawd, czujemy, jakby to "an powoa nas po to, by tym
nieszcz,snym embrionom K tym dzieciom K daB szans, /ycia" powiedziaa dziennikarzowi kobieta,
kt#rej czwarte z kolei dziecko byo e+ektem nieoczekiwanego aliansu, jaki powsta mi,dzy
konserwatywnymi chrze$cijanami a $wiatem dzieci z prob#wki"! ? jej m,/u jednak alians ten wywoa
jakie$ opory, bowiem zwr#ci si, w tej sprawie o rad, do jednego ze starszych swojego ko$cioa! Fe$li
chcesz uwolniB niewolnika, musisz dogadywaB si, z handlarzem niewolnik#w" K usysza! @ardzo
jestem ciekaw, co wszyscy ci ludzie by powiedzieli, gdyby widzieli, /e wi,kszo$B naturalnie
zapodnionych jajeczek i tak ulega tzw! spontanicznej aborcji! "ewnie uznaliby to za +orm, naturalnej
kontroli jako$ci"!
- te/ jednak takie religijne umysy, kt#re nie widz moralnej r#/nicy mi,dzy zabijaniem"
mikroskopowej wielko$ci ugrupowania kom#rek a w peni makroskopowego, dorosego lekarza!
'ytowaem ju/ wcze$niej Randala Derry z .peration Rescue"! Mark Fuergensmeyer, w absolutnie
przera/ajcej ksi/ce &error in t'e Find of God zamieszcza zdj,cia wielebnego Michaela @raya i jego
przyjaciela, r#wnie/ wielebnego "aula ;illa, trzymajcych transparent z napisemJ 'zy zbrodni jest
powstrzymywaB mordowanie niewinnych dzieciL"! .baj wygldaj bardzo sympatycznie, troch, jak
chopcy z dobrego domu, schludnie ubrani i z ujmujcym u$miechemR absolutne przeciwie2stwo
szale2c#w z przekrwionym wzrokiem! 3 jednak ci dwaj modzi ludzie wraz z kolejnymi swoimi
przyjaci#mi z 3rmy o+ Nod %3.N K 3rmia @oga"* podpalali kliniki aborcyjne i nie ukrywali tego, /e
pragn te/ zabijaB lekarzy! =5 lipca 455I roku "aul ;ill wzi strzelb, i przed klinik w "ensacoli na
8lorydzie z zimn krwi zastrzeli doktora Fohna @rittona i jego ochroniarza! "#Mniej sam odda si, w
r,ce policji, o$wiadczajc, /e zabi @rittona przed jego klinik, by zapobiec kolejnym $mierciom
niewinnych dzieci"!
Michael @ray elokwentnie i z wyraMnym poczuciem moralnej wy/szo$ci %i misji* broni takich
dziaa2
4=I
W, o czym miaem okazj, osobi$cie si, przekonaB, przeprowadzajc z nim wywiad %w
publicznym parku w 'olorado -prings* do mojego +ilmu dokumentalnego o religii! 1anim przeszli$my do
kwestii aborcji, postanowiem zadaB par, wst,pnych pyta2, by lepiej poznaB ow biblijn moralno$B, jak
kieruje si, m#j rozm#wca! 1aczem od tego, /e @iblia nakazuje karaB cudzoo/nik#w $mierci przez
ukamienowanie! -dziem, /e odetnie si, od tego pomysu, uznajc, /e to ju/ jest przekroczenie granicy!
Dymczasem on z zadowoleniem przyzna, /e istotnie, po zastosowaniu wa$ciwych procedur prawnych,
taka kara powinna byB stosowana! "owiedziaem w#wczas, /e "aul ;ill %przy jego penym poparciu* nie
przeprowadza /adnych procedur", tylko wzi prawo we wasne r,ce i zastrzeli lekarza! @ray zacz
wtedy broniB swego wsp#brata dokadnie tak samo, jak broni go w rozmowie z Fuergensmeyerem!
.$wiadczy, /e istnieje r#/nica mi,dzy zab#jstwem, kt#re miaoby charakter kary %na przykad
niepraktykujcego ju/ lekarza*, a zabiciem czynnego" lekarza po to, by uniemo/liwiB mu dalsze
regularne mordowanie dzieci"! ?trciem w tym momencie, /eKniezale/nie od szczero$ci intencji
"aula ;illaKspoecze2stwo stoczyoby si, w stan tragicznej anarchii, gdyby ka/dy czu si, powoany do
wymierzania samodzielnie sprawiedliwo$ci, zamiast przestrzegaB praw kraju, w kt#rym /yje! 'zy nie
lepiej byoby legalnie, w toku demokratycznych procedur, zmieniB obowizujce prawo K spytaem! :
wtedy usyszaemJ '#/Q <opot w tym, /e prawo, kt#re mamy, nie jest tak naprawd, autentycznym
prawem! <iedy prawo jest tworzone przez ludzi, kt#rzy akurat przypadkiem znaleMli si, w konkretnym
miejscu, pod wpywem impulsu, tak jak to byo z tym tak zwanym prawem aborcyjnym, to takie prawo
jest po prostu narzucane ludziom przez sdy!!!"! ?tedy wywiza si, mi,dzy nami drobny sp#r na temat
ameryka2skiej konstytucji i sposob#w stanowienia prawa! "ogldy, kt#re wyuszczy @ray byy bardzo
zbli/one do tego, co m#wi +anatyczni muzumanie mieszkajcy w ?ielkiej @rytanii! .ni te/
o$wiadczaj, /e wi/e ich wycznie prawo islamu, a nie demokratycznie uchwalone prawa obowizujce
w ich przybranej ojczyMnie!
? roku =99G "aul ;ill zosta stracony za morderstwo popenione na dr! @rittonie i jego ochroniarzu!
"rzed egzekucj powiedzia, /e zrobiby to samo jeszcze raz, a na kon+erencji prasowej K wyraMnie
czekajc, a/ wreszcie b,dzie m#g oddaB /ycie za spraw," K o$wiadczyJ Den stan, odbierajc mi
/ycie, czyni mnie m,czennikiem"! "rawicowi antyaborcjoni$ci mani+estujcy przeciw egzekucji ;illa
otrzymali nieoczekiwane wsparcie ze strony lewicowych przeciwnik#w kary $mierci, /dajcych od
gubernatora 8lorydy Feba @usha, by zastopowa m,cze2stwo "aula ;illa", do$B przekonujco przy tym
argumentujcych, /e sdowa egzekucja" nad ;illem jedynie zach,ci kolejnych morderc#w i jej e+ekt
b,dzie dokadnie przeciwny od zamierzonego, odstraszajcego e+ektu kary $mierci! ;ill za$ u$miecha si,
przez ca drog, do komory, m#wic przy tymJ ? niebie czeka mnie wielka nagroda S!!!U 'zeka mnie
chwaa"
4=6
! -twierdzi te/, /e na pewno znajd si, inni, kt#rzy b,d kontynuowaB jego dzieo przemocy"!
"oniewa/ obawiano si,, /e co$ takiego naprawd, mo/e si, zdarzyB, policja zostaa postawiona w stan
podwy/szonej gotowo$ci! <ilka os#b zwizanych ze spraw nawet otrzymao listy z pogr#/kami i
doczonymi pociskami karabinowymi!
'ay ten koszmar wynika tymczasem z niewielkich r#/nic w percepcji! - ludzie, kt#rzy ze wzgl,du
na przekonania religijne uwa/aj, /e przerywanie ci/y jest morderstwem i s gotowi nawet zabiB w
ochronie embrion#w %nazywajje zreszt dzieBmi"*! "o drugiej stronie mamy natomiast r#wnie
wewn,trznie uczciwych obro2c#w prawa do aborcji, kt#rzy albo maj odmienne przekonania religijne,
albo po prostu nie s religijni, a kieruj si, dobrze wyartykuowan moralno$ci
konsekwencjonalistyczn! 'i proaborcjoni$ci r#wnie/ uwa/aj si, za idealist#w i zapewniaj pomoc
lekarsk kobietom, kt#re w przeciwnym razie mogyby tra+iB na jakiego$ niebezpiecznego, dziaajcego
w aborcyjnym podziemiu konowaa! Fedni i drudzy uwa/aj swoich oponent#w za morderc#w i
poplecznik#w zbrodni!!! i ka/da ze stron w tym sporze w $wietle wasnych standard#w ma absolutn
#%
W 3ktywi$ci ruchu wyzwolenia zwierzt, gro/cy naukowcom przeprowadzajcym eksperymenty na zwierz,tach, mogliby powoywaB
si, na r#wnie szczytne cele moralne!
racj,!
Rzecznik jednej z klinik aborcyjnych powiedzia kiedy$, /e "aul ;ill jest niebezpiecznym
psychopat! .t#/ nie K ludzie tacy jak ;ill nie uwa/aj si, za niebezpiecznych psychopat#w, uwa/aj
si, za dobrych, moralnych ludzi, realizujcych wol, bo/! Fa te/ nie my$l,, by ;ill by psychopat! .n
by po prostu g,boko religijny! &iebezpieczny K tak, ale nie psychopata! &iebezpiecznie religijny! ?
$wietle wiary ;illa zastrzelenie @rittena byo czynem susznym i moralnym! "roblemem nie by ;ill,
tylko religia! Michael @ray, kiedy z nim rozmawiaem, te/ nie sprawi na mnie wra/enia psychopaty! ?
zasadzie cakiem go polubiem, robi wra/enie czowieka uczciwego, szczerze wierzcego, w to, co robi,
cichego i zadumanego! &iestety K jego umysem zawadn,y trujce religijne nonsensy!
1deklarowani przeciwnicy aborcji to niemal zawsze ludzie wierzcy! 'i, kt#rzy popieraj prawo do
przerywania ci/y, nawet je$li sami s wierzcy, kieruj si, niereligijn, konsekwencjonalistyczn
moralno$ciR mo/e zadaj sobie @entbamowskie pytanieJ 'zy one cierpiL"! Dla "aula ;illa czy
Michaela @raya zabicie embrionu i zabicie lekarza r#/ni si, tylko jednym K embrion jest dla nich
niewinnym maym dziecitkiem! <onsekwencjonalista patrzy na r#/nice w realnym $wiecie! )mbrion we
wczesnych etapach rozwoju ma zacztkow $wiadomo$B i wra/liwo$B mniej wi,cej na takim poziomie
jak kijanka! 0ekarz K nawet prowadzcy klinik, aborcyjn K jest doros $wiadom istot, obdarzon
nadziejami, mio$ci, aspiracjami, l,kami i cakiem spor ilo$ci wiedzy! "ozostaB za$ po nim mo/e
g,boki /al, zrozpaczona wdowa, osierocone dzieci, a mo/e te/ starzejcy si, rodzice, kt#rzy szaleli na
punkcie swego syna!!!
"aul ;ill skaza istoty z systemem nerwowym zdolnym do cierpienia na realne, g,bokie i
dugotrwae cierpienie! Fego o+iara K nie! )mbrion we wczesnym etapie rozwoju nie ma wyksztaconego
systemu nerwowego i nie cierpi! 3 je/eli nawet przyjmiemy, /e p#d usuni,ty w p#Mniejszych etapach
ci/y %dysponujcy ju/ ukadem nerwowym* cierpiKwszak ka/de cierpienie jest godne ubolewania K to
nie dlatego, /e jest cz$owiekiem. &ie ma /adnych og#lnych powod#w by sdziB, /e ludzki embrion mo/e
cierpieB bardziej ni/ embrion, dajmy na to, krowy lub owcy na tych samym etapie rozwoju! - za$
wszelkie przesanki, by uznaB, /e wszystkie embriony, ludzkie czy zwierz,ce, cierpi znacznie mniej ni/
dorosa krowa albo owca zarzynana w rzeMni, zwaszcza przy uboju rytualnym, kiedy to z powod#w
czysto religijnej natury K zwierz, musi byB w peni $wiadome, kiedy podrzyna mu si, gardo, by
wypyn,a caa krew!
@ardzo trudno zmierzyB cierpienie
4=5
i dugo mo/na by dyskutowaB, jak mo/na to zrobiB! Do jednak
w niczym nie zmienia mojej podstawowej tezy K g#wna r#/nica mi,dzy $wieckim
konsekwencjonalizmem a religijnie motywowan absolutystyczn +ilozo+i moraln polega na tym, i/ ten
pierwszy zajmuje si, tym, czy embrion cierpi, drugi natomiast tym, czy embrion jest czowiekiem
4=>
W!
Religijni morali$ci rozwa/aj czasem pytanieJ &a kt#rym etapie rozwoju embrion staje si, osob K
istot ludzkL"! ]wiecki moralista m#gby na to odpowiedzieB takJ &iewa/ne, czy to cz$owiek Ic%
zreszt miaoby to znaczyB w odniesieniu do kilkunastu kom#rek*! "ytaB nale/y, w kt#rym momencie
rozwijajcy si, zarodek K oboj,tnie, jakiego gatunku K staje si, zdolny do cierpieniaE.
WIE*KIE -EETHO,ENOWSKIE OS#%STWO
? kolejnym etapie tej sownej przepychanki antyaborcjoni$ci zwykle zmieniaj nieco +orm,
argumentacji i K nie chcc wnikaB w to, czy embrion cierpi, czy nie K zaczynaj m#wiB o potenc!ale.
3borcja, m#wi, odbiera embrionowi przysze, pene ludzkie /ycie! ? tym momencie pojawia si, te/
cz,sto retoryczny argument, kt#ry uznaB by mo/na za skrajnie nieuczciwy, gdyby nie by a/ tak jaskrawo
gupi! Do historyjk nazywana czasem Great eet'o*en ?allacy, czyli Wielkie eet'o*enowskie
oszustwo. .powie$B kr/y w kilku wariantach! ?ersj, cytowan poni/ej zaczerpnem z ksi/ki "etera i
Fean Medawar
4=A
WW &'e Pife Science. Dam przypisywana jest &ormanowi -t Fohn -tevasowi %obecnie to
lord -t Fohn*, czonkowi brytyjskiego parlamentu i znanemu aktywi$cie katolickiego laikatu! -tevas z
kolei pisze, /e usysza t, opowie$B od MauriceHa @aringa %467IV45I>*, katolickiego konwertyty i przy
#9
W.czywi$cie s te/ jeszcze inne mo/liwo$ci! 1naczna wi,kszo$B ameryka2skich chrze$cijan nie ma tak +undamentalistycznego
stosunku do aborcji i jest raczej za! "olecam na przykad stron, www!rcrc!org nale/c do Religious 'oalition +or Reproductive 'hoice!
#:
WW -ir "eter Medawar jest laureatem &agrody &obla z +izjologii i medycyny z roku 45A9!
okazji bliskiego wsp#pracownika znanych katolickich pisarzy N!<! 'hestertona i ;illaire @eloca! 'aa
rzecz +unkcjonuje w postaci hipotetycznego dialogu mi,dzy dwoma lekarzamiJ
KMam problem z przerwaniem ci/y, chciabym znaB twoj opini,! .jciec jest sy+ilitykiem, matka ma
gruMlic,! Dotychczas byo czworo dzieci K pierwsze urodzio si, $lepe, drugie zmaro tu/ po porodzie, trzecie
jest guchonieme, czwarte po matce ma gruMlic,! 'o robiBL
K(sunB ci/,Q
K&o to wa$nie zamordowae$ @eethovena!
? :nternecie roi si, od r#/nych stron antyaborcjonist#w %proVli+e"*, kt#re powtarzaj t, historyjk,,
kompletnie ju/ wszystko przekr,cajc, chyba /eby byo jeszcze ohydniej! .to jedna z wersjiJ Ndyby$
zna kobiet,, kt#ra ma ju/ o$mioro dzieci, z czego dwoje jest guchych, dwoje $lepych, a jedno
upo$ledzone umysowo, przy czym owa kobieta jest chora na sy+ilis, to czy zalecaby$ aborcje, gdyby si,
okazao, /e jest w ci/yL S!!!U Fe$li odpowiedziae$ YtakZ, wa$nie zabie$ @eethovena"
4=7
W! ? tym
wariancie wielki kompozytor z pitego z kolei dziecka staje si, dziewitym, liczba guchych i $lepych
dzieci wzrasta dwukrotnie, a sy+ilis przechodzi z ojca na matk,! ?i,kszo$B z czterdziestu trzech witryn,
na kt#re natra+iem, szukajc tej historii, jako jej autora podaje nie MauriceHa @aringa, ale niejakiego 0!R!
3gnew, pro+esora ('03 Medical -chool, kt#ry mia przedstawiB ten dylemat swoim studentom, by po
chwili z satys+akcj o$wiadczyB Nratulacje, wa$nie zabili$cie @eethovena"! "rzyjmijmy mo/e K
miosiernie K /e pro+esor 3gnew albo nie istnia, albo nigdy czego$ takiego nie zrobiR z tymi miejskimi
legendami bywa bardzo r#/nie! ? ka/dym razie nie udao mi si, ustaliB, czy #w/e @aring rzeczywi$cie
sam wymy$li t, akurat legend,, czy te/ jest to wcze$niejszy wynalazek!
Dak K wynalazek! ? caej historyjce nie ma ani sowa prawdy! 1acznijmy od tego, /e 0udwig van
@eethoven nie by ani czwartym, ani dziewitym dzieckiem! @y najstarszyR dokadnie m#wic, by
drugim dzieckiem swoich rodzic#w, ale pierwsze zmaro wkr#tce po urodzeniu, co w tamtych czasach
zdarzao si, bardzo cz,sto %nic te/ nie wiadomo, by byo $lepe, guche, nieme albo umysowo
upo$ledzone*! &ie ma te/ /adnych dowod#w na sy+ilis ojca! Matka istotnie cierpiaa na gruMlic,, ale K
zn#w K w tej epoce bya to choroba bardzo powszechna! Mamy zatem klasyczn miejsk legend,, choB
w tym wypadku $wiadomie stworzon i rozpowszechnian przez ludzi, kt#rzy maj w tym jaki$ interes!
Do, /e jest to od pocztku do ko2ca kamstwo, w sumie nie ma /adnego znaczenia! &awet gdyby nie byo,
samo wnioskowanie i tak nie trzyma si, kupy! "eter i Fean Medawar nie musieli rozwa/aB autentyczno$ci
opowie$ci, by wykazaB kompletn absurdalno$B wnioskuJ 'ae rozumowanie, kt#re ma ilustrowaB ta
ohydna historyjka, jest wyjtkowo bezmy$lne i b,dne! Fe$li bowiem nie przyjmiemy, /e istnieje jaki$
zwizek przyczynowy mi,dzy gruMlic matki i sy+ilisem ojca a muzycznym geniuszem syna, to
koncepcja, /e $wiat m#gby nie mieB @eethovena z powodu aborcji, jest r#wnie sensowna, jak obwiniaB
jego rodzic#w za to, /e postanowili zachowaB wstrzemi,Mliwo$B pciow! "rzecie/ w#wczas @eethoven
te/ by si, nie urodzi"
4G4
! 0akoniczny i pogardliwy komentarz Medawar#w nie wymaga dalszych
komentarzy, choB nie mog, si, powstrzymaB od przywoania w tym miejscu jednego z kr#tkich
opowiada2 Roalda Dahla K osi intrygi jest to, i/ r#wnie przypadkowa decyzja nieusunicia pewnej
ci/y w roku 4666 daa nam 3dol+a ;itlera! Fak si, okazuje, niezb,dne jest jakie$ minimum inteligencji
K albo mo/e dystans lub brak religijnej edukacji K by to zrozumieB! -po$r#d czterdziestu trzech
antyaborcyjnych witryn przytaczajcych kt#r$ z wersji @eethovenowskiego +aszerstwa" %tyle
dokadnie znalaz Noogle w dniu, kiedy pisz, te sowa* ani jedna nie zauwa/ya jego kompletnej
nielogiczno$ci! ?szystkie za$ co do jednej powtarzay rzecz ca z dobr wiar i jota w jot, %czyo je
r#wnie/ to, /e bez wyjtku byy to witryny religijne*! Fedna podaa nawet Medawara %co prawda b,dnie,
napisali Medawar* jako Mr#do! 'i ludzie tak bardzo pragn,li uwierzyB w t, zgodn z ich religi bajd,, /e
nawet nie zauwa/yli, i/ Medawar przytaczaj tylko po to, by suchej nitki na niej nie pozostawiB!
Medawarowie maj absolutn racj, K logicznym rozwini,ciem argumentu potencjalno$ci" jest
stwierdzenie, /e potencjalnie" odbieramy ludzkiej duszyczce szans, na /ycie za ka/dym razem gdy nie
odbywamy K mogc to uczyniB K stosunku seksualnego! <a/da rezygnacja z kopulacji z podnym
partnerem jest wi,c zgodnie z t pokr,tn 7proNlife9ow4E logik r#wnoznaczna z zamordowaniem
#"
W 'yt! zaJhttpJXwatchtower!org!plX+orumXindea!phpL
sg59=A7>7d544ce5ade44eA=++b65755+hshowtopicg=74=hpidgIAI64hstg9hlentryIAI64 %przyp! tum!*!
potencjalnego dziecka! @aQ, nawet op#r przed gwatem w praktyce oznacza dokadnie to samo! &ic
dziwnego, /e wielu antyaborcjonist#w odmawia prawa do usuni,cia ci/y r#wnie/ o+iarom gwatu!
Dow#d z @eethovena" to doprawdy bardzo kiepski argument! Fego surrealistyczn wr,cz gupot,
najlepiej chyba ilustruje wspaniaa piosenka )*ery sperm is sacred z Sensu %ycia wed$ug Font'y 1yt'ona
%je$li kto$ jeszcze nie widzia, prosz, koniecznie obejrzeB* K $piewajcemu j Michaelowi "alinowi
towarzyszy ch#r zo/ony z setek dzieci, do wt#ru z nim pod$piewujcych tytuowe ka/da sperma jest
$wi,ta"!
Da rzekoma historia narodzin @eethovena to typowy przykad logicznego bezadu, jaki wpuszczamy
do wasnych g#w, gdy nasze umysy daj si, otumaniB religijnie inspirowanemu absolutyzmowi!
"rzyjrzyjmy si, na koniec, co znaczy owo proVli+e", jak lubi si, opisywaB przeciwnicy aborcji!
.t#/ oni nie s za ka/dym /yciem, a tylko za ludzkim /yciem! &adaj szczeg#lny status kom#rkom
nale/cym do przedstawicieli gatunku @omo sapiens, co w $wietle ewolucji jest do$B trudne do
uzasadnienia! .czywi$cie ta trudno$B nie ma /adnego znaczenia dla przeciwnik#w przerywania ci/y,
kt#rzy po prostu nie potra+i pojB tego, /e ewoluc!a !est faktem. "ozwol, sobie jednak nieco rozwinB
powy/sze twierdzenie, a to na u/ytek tych antyaborcyjnych aktywist#w, kt#rzy nie s a/ takimi
naukowymi ignorantami!
)wolucyjny punkt widzenia jest do$B prosty K w /adnym wypadku cz$owieczestwo kom#rek
embrionu nie mo/e byB wywodzone z jego absolutnie wyjtkowego moralnego statusu! &ie mo/e ze
wzgl,du na ewolucyjn cigo$B mi,dzy naszym gatunkiem a, powiedzmy, szympansami, je$li za$
p#jdziemy nieco dalej, to z wszystkimi gatunkami /yjcymi na naszej planecie! ?yja$nijmy K
wyobraMmy sobie mo/e, i/ jaki$ gatunek po$redni", na przykad (ustralopit'ecus afarensis, cudem
prze/y i natkn,li$my si, na jego przedstawiciela gdzie$ w a+ryka2skim interiorze! 'zy t, istot,
zaliczymy do ludzi", czy nieL Dla kogo$, kto Kjak ja Kjest konsekwencjonalist, pytanie to nawet nie
zasuguje na odpowiedM! &ic by nam ona nie przyniosa! &am zupenie wystarczyby zaszczyt i
+ascynacja poznania nowej 0ucy"! 3bsolutysta natomiast musi na nie odpowiedzieB, gdy/ bez tego nie
mo/e zastosowaB swoich zasad moralnych, na mocy kt#rych ludziom przysuguje status szczeg#lny,
bowiem s4 ludLmi. ? razie powa/niejszych wtpliwo$ci musiaby nawet powoaB specjalne sdy, kt#re
K tak jak to si, dziao w 3+ryce "oudniowej za apartheidu K miayby decydowaB, czy komu$ nale/y si,
przepustka do czowiecze2stwa"!
3 nawet gdyby w przypadku australopiteka udao si, wtpliwo$ci rozwiaB, to cigo$B jest
immanentnie wpisana w ewolucj, biologiczn i z ca pewno$ci istnia jaki$ gatunek po$redni, kt#ry
znalazby si, wystarczajco blisko owej granicy", aby zn#w zamazaB moralne pryncypia i zniszczyB ich
absolutyzm! 1nacznie lepiej przyjB, /e w ewolucji nie ma /adnych ostrych granic! 1udzenie ich
istnienia wynika z +aktu, /e stadia po$rednie" zwykle s martwe! .czywi$cie mo/na twierdziB, /e
czowiek jest bardziej zdolny do, na przykad, cierpienia ni/ inne zwierz,ta! @ardzo mo/liwe, /e tak jest
naprawd, i na mocy tego +aktu mo/emy nadaB czowiecze2stwu status szczeg#lny! 3le wa$ciwa
ewolucji cigo$B oznacza, /e nie istnieje jakiekolwiek absolutne rozgraniczenie! )wolucja bezlito$nie
podwa/a roszczenia absolutyst#w do wznoszenia takich nieprzekraczalnych barier! ($wiadomienie sobie
wszelkich konsekwencji tego +aktu mo/e byB nieatwe, przyznam! Moralne konsekwencje K a raczej l,k
przed tym, jakie mogyby byB K to zreszt jedna z przyczyn sprzeciwu kreacjonist#w wobec ewolucji!
Dymczasem w tym r#wnie/ kreacjoni$ci nie maj racjiR a przy okazji K czy/ ich idea, /e prawdziwy
obraz realnego $wiata mo/na odwr#ciB o 469 stopni za pomoc rozwa/a2 o tym, co mogoby byB
po/dane ze wzgl,d#w moralnych i etycznych, nie jest doprawdy osobliwaL
JAK 3%MIARKOWANA4 WIARA NAPD#A 6ANATY#M
"ragnc ukazaB ciemn stron, absolutyzmu, pisaem o ameryka2skich chrze$cijanach, kt#rzy
wysadzaj w powietrze kliniki aborcyjne, i o a+ga2skich talibach, kt#rych zbrodnie, zwaszcza popenione
na kobietach, s wci/ dla mnie zbyt bolesne, bym m#g je tu wyliczaB! M#gbym oczywi$cie si,gnB
jeszcze do :ranu pod rzdami ajatollah#w albo 3rabii -audyjskiej, gdzie kobieta nadal nie mo/e
prowadziB samochodu, a za to nara/a si, na powa/ne problemy, je$li wyjdzie z domu nie w towarzystwie
m,skiego krewnego %inna sprawa K szczeg#lny przejaw agodno$ci, przyznaB trzebaK/e mo/e byB to
nawet mae dziecko*! <si/ka Fan Noodwin 1rice of @onour S'ena honoruU ukazuje przera/ajcy obraz
traktowania kobiet w 3rabii -audyjskiej i innych wsp#czesnych teokracjach! Fohann ;ari, jeden z
najciekawszych publicyst#w %londy2skiego* :ndependenta" napisa kiedy$ artyku, kt#rego tytu
wyja$nia wszystkoJ &'e best way to undermine t'e !i'adists is to trigger a rebellion of Fuslim women
S&ajlepszy pomys na osabienie d/ihadu, to wywoanie powstania muzuma2skich kobietU
4G=
!
"rzejdMmy teraz do chrze$cija2stwa! M#gbym tu zacytowaB na przykad tych natchnionych"
chrze$cijan, kt#rzy sw#j wielki wpyw na bliskowschodni polityk, administracji ameryka2skiej
wykorzystuj, +orsujc przekonanie, /e :zrael ma dane przez @oga prawo do caej palesty2skiej ziemi
4GG
!
&iekt#rzy przedstawiciele tego nurtu id jeszcze dalej i w zasadzie /daj wszcz,cia wojny nuklearnej,
interpretujc j jako znak 3rmageddonu, kt#ry zgodnie z ich dziwaczn %ale groMnie wr,cz popularn*
interpretacj 3pokalipsy ma zapowiadaB Drugie "rzyj$cie! &ie potra+i, jednak wymy$liB nic lepszego ni/
chodny osd -ama ;arrisa z Petter to a ;'ristian #ation5
&ie b,dzie przesad, je$li stwierdz,, /e gdyby pewnego dnia &owy Fork sta si, jaskraw kul ognia, znaczcy
procent ludno$ci tego kraju dostrzegby i dobre strony w wyrastajcym nad miastem atomowym grzybie! "rzecie/
mo/na to uznaB za znak, i/ zbli/a si, najlepsza rzecz, jaka mo/e si, zdarzyB K powr#t 'hrystusa! 1a banalne wr,cz
nale/aoby uznaB stwierdzenie, /e takie wierzenia nie pomagaj budowaB trwaej przyszo$ci dla nas wszystkich i to
w /adnej ze s+erJ spoecznej, gospodarczej, $rodowiskowej czy geopolitycznej! "rosz, jednak wyobraziB sobie, jakie
mogyby byB konsekwencje, gdyby jakakolwiek cz,$B ameryka2skiego rzdu rzeczywi$cie uwierzya, /e $wiat si,
ko2czy i /e ten koniec b,dzie pe$en c'wa$y. 8akt, /e wierzy w co$ takiego blisko poowa 3merykan#w K i to tylko
dlatego, /e tak gosi religijny dogmat Kjest moralnym i intelektualnym wyzwaniem oraz powa/nym sygnaem
alarmowym!
- zatem ludzie, kt#rych religijne przekonania prowadz poza granice owego o$wieconego
moralnego "eitgeistE, o kt#rym pisaem wcze$niej! Reprezentuj oni nurt, kt#ry okre$lam mianem
ciemnej strony absolutyzmuR cz,sto nazywa si, ich ekstremistami! ? tym podrozdziale chciabym jednak
wykazaB, /e religia nawet w +ormie agodnej i umiarkowanej wsp#tworzy klimat, w kt#rym mo/e ten
ekstremizm rozwijaB si, K i rozkwitaB!
? lipcu =99> roku 0ondyn sta si, o+iar samob#jczego zamachu bombowego, a raczej czterech
cznie zaplanowanych zamach#wKtrzy bomby wybuchy w metrze, jedna w autobusie! <onsekwencje
nie byy tak tragiczne, jak przy zamachu na ?orld Drade 'enter, nie byo te/ a/ takiego zaskoczenia %w
zasadzie londy2czycy mogli si, czego$ takiego spodziewaB od chwili, gdy @lair uczyni z nas
niedobrowolnych ochotnik#w w inwazji @usha na :rak*! )ksplozje przeraziy jednak @rytyjczyk#w!
?szystkie gazety z trwog i dr/eniem rozwa/ay, co mogo skoniB czterech modych ludzi do
wysadzenia si, w powietrze wraz z dziesitkami niewinnych ludzi K przecie/ wszyscy mordercy mieli
brytyjskie obywatelstwo, uwielbiali graB w krykietaR to byli mili modzi ludzie, w kt#rych towarzystwie
ka/dy z nas czuby si, zupenie swobodnie!
Dlaczego ci mio$nicy krykieta zrobili co$ takiegoL "rzecie/ w odr#/nieniu od swoich pakista2skich
czy japo2skich %kamikadze* odpowiednik#w lub od Damilskich Dygrys#w chocia/by nie mogli liczyB na
to, /e chwaa ich czynu spynie na osierocone rodziny, kt#re /yB b,d odtd otoczone szacunkiem i w
dobrobycie! "rzeciwnie K cz,$B krewnych musiaa nawet si, ukrywaB! Feden z tych modych m,/czyzn
K co jest haniebne K zostawi /on, w ci/y i raczkujcego synka! 'zyn popeniony przez tych ludzi
mia tragiczne konsekwencje nie tylko dla nich i dla o+iar zamachu, ale r#wnie/ dla ich rodzin i caej
muzuma2skiej spoeczno$ci w ?ielkiej @rytanii, kt#ra z dnia na dzie2 znalaza si, pod bardzo ostrym
obstrzaem opinii publicznej! Dylko religia jest do$B pot,/na, by skoniB do takiego szale2stwa skdind
psychicznie zdrowych i przyzwoitych ludzi! Du zn#w ostro$ci i tra+no$ci sdu trudno byoby dor#wnaB
-amowi ;arrisowi, gdy rozwa/a w swojej ksi/ce +enomen .samy bin 0adena, przyw#dcy 3l <aidy
%kt#ry, nawiasem m#wic, nie mia nic wsp#lnego z londy2skimi zamachami*! Dlaczego, zada pytanie
;arris, kto$ chcia zniszczyB bliMniacze wie/e i wszystkich, kt#rzy w tym momencie byli w budynkachL
&azwaB bin 0adena wcieleniem za" to zdaniem autora Petter to a ;'ristian #ation pusty unik, pr#ba
ucieczki od odpowiedzialno$ci za znalezienie wa$ciwej odpowiedzi! "rzecie/ odpowiedM jest prosta!
1waszcza /e sam bin 0aden wielokrotnie, do znudzenia wr,cz, sam j artykuowa! ?ystarczy przyjB,
/e ludzie tacy jak bin 0aden naprawd wierz4 w to, w co m#wi, /e wierz! .ni po prostu wierz w
prawd, s#w <oranu! Dlaczego dziewi,tnastu nieMle wyksztaconych przedstawicieli klasy $redniej
zgodzio si, zapaciB wasnym /yciem za przywilej zabicia tysi,cy naszych bliMnichL @o wierzyli, /e
p#jd za to wprost do rajuQ Rzadko zdarza si,, by mo/na byo podaB tak satys+akcjonujce i wyczerpujce
wyja$nienie jakiegokolwiek ludzkiego zachowania! Dlaczego nie chcemy go przyjBL
4GI
Muriel Nray bardzo ceniona dziennikarka ;eralda" %tego z Nlasgow*, w bardzo podobnym tonie
skomentowaa londy2skie zamachyJ
?sz,dzie szukamy winnych K od %zaiste nikczemnego* duetu @ushV@lair po bierno$B muzuma2skiej
wsp#lnoty"! 3 przecie/ nigdy dotd nie byo tak oczywiste, /e sprawcy nale/y szukaB w jednym tylko miejscu, i /e
zawsze tak byo! "rzyczyn caej tej tragedii, nieszcz,$cia, zam,tu, przemocy, terroru i ignorancji jest sama religia!
Fe$li za$ komu$ wydaje si,, /e o takich oczywisto$ciach nie ma po co m#wiB, to prosz, spojrzeB, jak usilnie media i
rzd staraj si, udawaB, /e nic takiego nie ma miejsca!
"olitycy 1achodu staraj si, nie u/ywaB sowa na R %religia*, a sw batali, opisuj jako wojn, z
terrorem", zupenie jakby terror by autonomiczn si, obdarzon woln wol i umysem! M#wi te/, /e
motywacj terroryst#w jest czynienie za"! &ieprawdaQ Fakkolwiek b,dnie mo/emy ich osdzaB, to na
pewno ich motywacj nie jest /adne czyste zo"! 'i ludzie, tak samo jak chrze$cija2scy mordercy
lekarzy usuwajcych ci/e, post,puj zgodnie z wasnym sumieniem, czyni to, co nakazuje im ich
religia! Do nie s psychopaciQ Do ideali$ci, religijni ideali$ci, co wi,cej, w $wietle wasnych przekona2
post,pujcy najzupeniej racjonalnie! (wa/aj, /e czyni dobrze, i to nie dlatego, /e maj spaczon
osobowo$B albo /e op,ta ich diabe! Dak po prostu zostali wychowani K od koyski /yli z g,bok i
niekwestionowan wiar4. ;arris cytuje w swojej ksi/ce wypowiedM pewnego "alesty2czyka, kt#remu
nie uda si, samob#jczy zamach! .sobnik ten wyja$nia, /e do zabijania :zraelczyk#w skonio go
umiowanie m,cze2stwa S!!!U &ie chciaem si, za nic m$ciB! 'hciaem zostaB m,czennikiem"! Dhe &ew
Corker" z 45 listopada =994 roku zamie$ci rozmow, &asry ;assana z innym niedoszym zamachowcemV
samob#jc, bardzo kulturalnym dwudziestosiedmioletnim "alesty2czykiem! ?izja raju, jak przedstawia
#w mody czowiek %wyst,pujcy jako -*, jest tak poetycka i tak bliska temu, czego nauczaj
umiarkowani religijni przyw#dcy i nauczyciele, /e uznaem, i/ warto po$wi,ciB jej tu nieco wi,cej
miejscaJ
K'o jest takiego pocigajcego w m,cze2stwieL K spytaem!
K"ot,ga ducha kieruje nas ku g#rze, rzeczy materialne $cigaj nas w d# K odpowiedzia, K Ndy kto$ ju/
zdecyduje si, na m,cze2sk $mierB, staje si, odporny na pokusy tego $wiata! &asz przyw#dca spyta w pewnej
chwiliJ 3 co b,dzie, je$li plan si, nie powiedzieL"! Do nic K odpowiedzieli$my! K "rzecie/ i tak spotkamy
"roroka i jego towarzyszy, inszallah "! ?r,cz zalewaa nas $wiadomo$B, /e wkr#tce staniemy u wr#t
wieczno$ci! &ikt z nas nie wtpi! "rzysi,gli$my na <oran, biorc 3llaha za $wiadka K takiej przysi,gi nie
mo/na zamaB! ]lubowanie d/ihadu zwane jest bayt alNridwanB to jeden z ogrod#w raju, przeznaczony tylko
dla prorok#w i m,czennik#w! ?iem, /e s inne drogi do d/ihadu! 3le ta jedna jest sodka! &ajsodsza!
M,cze2stwo dla 3llaha boli mniej ni/ ugryzienie komara!
- pokaza mi potem kaset, wideo z nagraniem ostatnich chwil przed planowanym zamachem! 1dj,cia byy
do$B kiepskie, ale i tak atwo byo rozpoznaB jego i jeszcze dw#ch modych ludzi pogr/onych w rytualnym dialogu!
"aday pytania i odpowiedzi o chwale m,cze2skiej $mierci S!!!U! "otem modzi ludzie i ich przyw#dca ukl,kli i
poo/yli donie na <oranie! 'zy jeste$cie gotowiL K spyta przyw#dca! K Futro wszyscy znajdziecie si, w
rajuQ"
4G>
!
Ndybym to ja by na miejscu -, natychmiast spytabym tego +aceta, dlaczego, skoro jest taki pewien,
sam nie zrealizuje swojego planu i nie uda si, najkr#tsz drog do nieba! Dlaczego sam nie podejmie si,
samob#jczej misji! 3le to byby bd! &am po prostu wci/ trudno zrozumieB K powtarzam, bowiem to
bardzo wa/ne K /e ci ludzie wierz4 w to, w co mwi4, %e wierz4. 3 je/eli tak, to winiB nale/y religi,, a
nie jaki$ religijny ekstremizm. Da perwersja to przecie/ pewna +orma realnie istniejcej, powszechnie
szanowanej religiiQ ?olter ju/ stulecia temu napisaJ 'i, kt#rzy zmuszaj ci, do uwierzenia w absurdy,
mog te/ zmusiB ci, do popenienia nikczemno$ci"! "o latach wt#rowa mu @ertrand RussellJ ?ielu
ludzi szybciej umrze, ni/ pomy$li! : wielu tak umiera"!
Dop#ty, dop#ki akceptowaB b,dziemy zasad,, /e przekonania religijne musz byB respektowane, s
bowiem przekonaniami religijnymi, musimy pogodziB si, z tym, /e .sama bin 0aden i wszyscy
zamachowcyVsamob#jcy!!! zasuguj na szacunekQ Fedynym wyj$ciem K tak oczywistym, /e nie trzeba
chyba do niego zach,caB Kjest odrzucenie zao/enia, /e wiara z automatu" zasuguje na szacunek! Do
dlatego wa$nie od lat robi, wszystko, co w mojej mocy, by ostrzec ludzi przed religi per se, a nie tylko
przed tak zwanym religijnym ekstremizmem! &auczanie religii umiarkowanej", choB samo w sobie
oczywi$cie ekstremizmem nie jest, otwiera jednak +urtk,, przez kt#r ten mo/e si, w$lizgnB!
<to$ m#gby powiedzieB, /e przecie/ pod tym akurat wzgl,dem religia niczym szczeg#lnym si, nie
wyr#/nia! "rzecie/ patriotyczne uwielbienie dla wasnego kraju %czy grupy etnicznej* r#wnie/ mo/e
przyjB +orm, ekstremizmu, czy/ nieL .czywi$cie, /e mo/e K przykad japo2skich kamikadze czy
Damilskich Dygrys#w dobitnie tego dowodzi! Dyle /e religia potra+i wyjtkowo skutecznie wyczaB
racjonalne my$lenie, kt#re pozostaym ekstremizmom jednak jako$ towarzyszy! My$l,, /e dzieje si, tak
za spraw jej prostego i jak/e zwodniczego przyrzeczenia, /e /ycie nie ko2czy si, ze $mierci, a $mierB
m,cze2ska zasuguje na szczeg#ln chwa,! 3le nie jest to jedyny pow#d K to /e religia z natury
zniech,ca do zadawania pyta2, r#wnie/ odgrywa wa/n rol,!
'hrze$cija2stwo tak samo jak islam uczy dzieci, /e wiara bez wtpliwo$ci jest cnot Kje$li w co$
wierzysz, nie musisz tego dowodziB! <iedy czowiek stwierdza, /e co$ stanowi element jego przekona2
religijnych, pozostali czonkowie spoecze2stwa %tego samego czy innego wyznania, bez r#/nicy* na
mocy niepisanego prawa zobligowani s do respektowania" jego przekona2R respektowania
przynajmniej do czasu, p#ki ich mani+estacj nie stanie si, kolejna potworna masakra na skal, zamach#w
na ?orld Drade 'enter, londy2skie metro czy madrycki dworzec! ?tedy syszymy gromki ch#r
wypierajcych si, rozmaitych duchownych i przyw#dc#w spoeczno$ci" %a kto ich wybiera$+/, kt#rzy
zgodnie tumacz nam, i/ to ekstremizm, b,dy i wypaczenie prawdziwej" wiary! Fak jednak mo/emy
m#wiB o wypaczeniach Kje/eli nie istniej obiektywne kryteria %a tak jest w wypadku religii*, nie ma te/
wypacze2!
Dziesi,B lat temu ukazaa si, $wietna ksi/ka wybitnego znawcy islamu :bn ?arraa W'y , (m #ot
a Fuslim SDlaczego nie jestem muzumaninemU! ? zasadzie ?arra` r#wnie dobrze m#gby opublikowaB
swoj prac, pod tytuem &'e Fyt' of Foderate ,slam SMit umiarkowanego islamuU i takim nag#wkiem
wa$nie opatrzony zosta artyku innego cenionego specjalisty w tej materii, "atricka -ookhdeo, dyrektora
:nstitute +or the -tudy o+ :slam and 'hristianity kt#ry ukaza si, w %londy2skim* -pektatorze" G9
czerwca =99>! 'zytamy tamJ Fak dotd wiekszo$B muzuman#w nie ucieka si, do przemocy, a to
dlatego, /e <oran spisany jest zgodnie z zasad Ydla ka/dego co$ miegoZ! -zukasz pokoju, znajdziesz
bardzo pokojowo brzmice wersetyR chcesz wojny, te/ j znajdziesz"!
-ookhdeo wyja$nia, jak islamscy uczeni w pi$mie" radz sobie z wieloma sprzeczno$ciami, kt#re
odkryli w pismach proroka! .t#/ wprowadzili oni zasad, uchylenia" K teksty p#Mniejsze niejako
anuluj" wcze$niejsze! "ech polega na tym, /e pokojowe" +ragmenty <oranu w wi,kszo$ci
przynajmniej spisane zostay najdawniej, jeszcze wtedy, gdy Mahomet by w Mekce, najbardziej
wojownicze za$ s znacznie p#Mniejsze, powstay ju/ po ucieczce do Medyny! ? e+ekcieJ
Mantra islam jest pokojem" jest od z g#r tysica czterystu lat nieaktualna! :slam by pokojem i tylko
pokojem" przez niepena trzyna$cie lat S!!!U Dla wsp#czesnych radykalnych muzuman#w K tak samo jak dla
$redniowiecznych juryst#w, kt#rzy stworzyli kanoniczny islam K bli/sze prawdy jest stwierdzenie islam jest
wojn"! 3lVNhurabaa, jedno z najbardziej radykalnych islamskich ugrupowa2 w ?ielkiej @rytanii, tu/ po
zamachach w londy2skim metrze opublikowao nast,pujce o$wiadczenieJ <a/dy muzumanin, kt#ry zaprzecza, /e
terror stanowi cz,$B islamu, jest ka+irem"! <a+ir to niewierzcy %czyli nieVmuzumanin*! Do straszna obelga S!!!U
'zy nie jest zatem tak, i/ ci modzi samob#jcy nie wywodzili si, wcale z obrze/y muzuma2skiej
spoeczno$ci w ?ielkiej @rytanii, /e nie czerpali natchnienia z jakiej$ ekscentrycznej czy
ekstremistycznej wersji swojej religiiL Mo/e raczej byli do$B typowymi przedstawicielami wasnej
spoeczno$ci i wyznawcami najzupeniej mainstreamowego" islamuL
.g#lnie m#wic %czyli odnoszc si, i do islamu, i do chrze$cija2stwa* K to, co naprawd, jest
groMne, to uczenie dzieci, /e wiara sama w sobie jest cnot! ?iara jest zem przez to i dokadnie przez to,
/e nie wymaga uzasadnienia i nie toleruje sprzeciwu! (czenie dzieci, /e wiara, kt#rej nie mo/na
podwa/yB, jest cnot, czyni z nich %przy kilku dodatkowych skadnikach, o kt#re doprawdy nietrudno*
potencjaln $mierteln bro2, narz,dzie przyszych d/ihad#w czy krucjat! ? historii wojskowo$ci i
uzbrojenia obok uku, konia, czog#w i bomby kasetowej powinno si, znaleMB zaszczytne miejsce dla
+anatyk#w religijnych, uodpornionych na l,k obietnic wiecznego /ycia w raju m,czennik#w! Ndyby
dzieci uczono zadawania pyta2 i my$lenia, miast wpajaB im cnot, $lepej wiary, nie byoby Kgot#w
jestem p#j$B o zakadK/adnych zamachowc#wVsamob#jc#w! Dacy ludzie bowiem robi to, co robi,
dlatego /e naprawd, wierz w to, czego nauczono ich podczas lekcji religiiJ i/ posusze2stwo wobec
@oga jest najwa/niejsze i /e za m,cze2sk $mierB na jego su/bie otrzymaj nagrod, w niebie! Dak
nauk, za$ przekazali im nie /adni ekstremistyczni +anatycy, ale przyzwoici i peni agodno$ci nauczyciele
religii, kt#rzy w swoich medresach usadzali dzieci w rzdki i wtaczali w mae, niewinne g#wki wers po
wersie ze $wi,tej ksi,gi, a p#Mniej tylko sprawdzali, czy dzieciaki potra+i ka/d lekcj, wiernie K
niczym pomylone papugi K sowo po sowie powt#rzyB!
Religia mo/e byB bardzo niebezpieczna, a najwi,kszym zem, jakie czyni, jest wkradanie si, w
podatne umysy niewinnych dzieci! Do wa$nie dzieci2stwu K i szkodom, jakie wyrzdza mu wiara K
po$wi,cony b,dzie kolejny rozdzia!
Rozdzia dziei:1"
J';CC;NSGWO. HODCSGOW<N;C ; UC;CC'B< OJ RCD;G;;
W ka%de! wiosce !est poc'odnia K nauczyciel, i ga8nica K ksi4dz.
?iktor ;ugo
1aczn, od opowie$ci z dziewi,tnastowiecznych ?och! &ie twierdz, oczywi$cie, /e podobnie
ohydna rzecz mogaby zdarzyB si, i dzisiaj, ale same nastroje, postawy i reakcje, o kt#rych za chwil,
przeczytamy, sKi to wa$nie godne jest najwy/szego po/aowaniaKwci/ obecne!
Dadziewi,tnastowieczna tragedia w bezlitosnym $wietle ukazuje r#wnie/ dzisiejsze religijne postawy
wobec dzieci!
? roku 46>6 sze$cioletni )dgardo Mortara, syn /ydowskiego ma/e2stwa z @olonii, zosta na
rozkaz :nkwizycji, czyli zgodnie z prawem, porwany z wasnego domu przez papiesk policj,! 'hopiec,
si oderwany od zalewajcej si, zami matki i szalejcego z rozpaczy ojca, przewieziony zosta do Domu
<atechumen#w w Rzymie %gdzie chrzczono w wierze katolickiej /yd#w i muzuman#w* i tu wychowany
zosta w wyznaniu rzymskokatolickim! &ie liczc kilku okazjonalnych wizyt pod okiem czujnych ksi,/y,
rodzice nigdy go ju/ nie zobaczyli! ;istori, t, opisa David :!
<ertzer we wstrzsajcej ksi/ce &'e 0idnapping of )dgardo Fortara S"orwanie )dgardo
MortaryU
4=6
W!
Do, co przytra+io si, )dgardo, nie by niczym niezwykym w #wczesnych ?oszech, a przyczyna
uprowadze2 przez ksi,/y bya zawsze taka sama! ? ka/dym przypadku chodzio o dziecko, kt#re
wcze$niej zostao w tajemnicy ochrzczone, zwykle przez katolick nia2k, K gdy :nkwizycja zdobya
tak wiedz,, reakcja bya automatyczna! Fednym z element#w katolickiego systemu przekona2 jest
bowiem wiara, /e dziecko raz ochrzczone K nawet nie+ormalnie i w tajemnicy K na zawsze ju/ staje si,
chrze$cijaninem, w mentalno$ci tych ludzi za$ nie mie$ci si, po prostu, by chrze$cija2skie dziecko"
mogo pozostaB z /ydowskimi rodzicami! Dak dziwaczne i wstr,tne zarazem pogldy ?atykan wyznawa
i broni ich absolutnie otwarcie, mimo /e przypadek Mortary spotka si, z bardzo ostrym pot,pieniem
opinii publicznej! N,bokie oburzenie, jakie porwanie maego )dgarda wzbudzio na caym $wiecie,
zostao przez katolick gazet, 'ivilta 'attolica" skomentowane jako skutek nacisk#w i pot,gi bogatych
Pyd#wR brzmi znajomo, nieprawda/L
-ilne nago$nienie byo chyba jedynym, co odr#/niao histori, bolo2skiego chopca od wielu
podobnych! ? jego wypadku wszystko zacz,o si, od 3nny Morisi! D, niewyksztacon czternastoletni
katoliczk, zatrudniono do opieki nad chopcem! "ewnego razu dzieciak upad i 3nna przerazia si,, /e
stao mu si, co$ powa/nego i mo/e umrzeB! -ama wychowana w absurdalnym przekonaniu, /e
nieochrzczone dziecko skazane jest na wieczne pot,pienie, spanikowana pobiega po rad, do swoich
katolickich ssiad#w i od nich usyszaa, /e najlepiej b,dzie, je$li natychmiast ochrzci malca! ?r#cia do
domu, zanurzya r,k, w wiadrze, nabraa troch, wody i skropia gow, chopczyka ze sowamiJ 'hrzcz,
ci, w imi, .jca i -yna i Ducha ]wi,tego"! : to wystarczyo! .d tego momentu w $wietle prawa )dgardo
sta si, chrze$cijaninem, a gdy inkwizytorzy po latach dowiedzieli si, o caym zdarzeniu, szybko, bez
chwili wahania i $ladu re+leksji nad smutnymi konsekwencjami swej decyzji przystpili do dziaania!
Do w sumie do$B dziwne, /e K skoro mamy do czynienia z rytuaem o tak doniosym znaczeniu K
<o$ci# katolicki uznawa %i nadal uznaje* wa/no$B chrztu dokonanego przez kogokolwiek na
kimkolwiek! (dzielajcy chrztu wcale nie musi byB ksi,dzemR ani dziecko, ani jego rodzice, ani nikt
wreszcie nie musi wyraziB zgody, nie ma /adnych dokument#w do podpisuR /adnych o+icjalnych
$wiadk#w! ?ystarczy kilka kropel wody, kilka s#w, bezradne dziecko i zabobonna nastolatka z
katechetycznie wypranym m#zgiem! ? zasadzie wystarczy zreszt tylko to ostatnie K przecie/ dziecko
#>
W ? "olsce ukazaa si, inna ksi/ka Davida <ertzera, 1apie%e a Xydzi. < roli Watykanu w rozwo!u wsp$czesnego antysemityzmu
%?!3!@!, ?arszawa =99>*, gdzie r#wnie/ znaleMB mo/na szczeg#owy opis przypadku )dgardo Mortary %przyp! tum!*!
jest za mae, /eby cokolwiek pami,taB, wi,c kto wie, co naprawd, si, wydarzyo! Fedna z moich
ameryka2skich znajomych, wychowana w katolickim domu, tak wspominaa niedawno w przysanym do
mnie li$cieJ ?szystkie chrzciy$my nasze lalki! &ie pami,tam, czy chrzciy$my te/ naszych maych
protestanckich przyjaci#, ale nie mam wtpliwo$ci, /e to mogo si, zdarzyB i pewnie dzieje si, nadal!
Robiy$my z naszych lalek mae katoliczki, zabieray$my je do ko$cioa, udzielay$my komunii itd!
@ardzo wcze$nie starano si, z nas zrobiB dobre katolickie matki! Dakie pranie m#zg#w"!
Fe/eli dziewi,tnastowieczne dziewcz,ta nie byy bardzo r#/ne od mojej znajomej, to a/ dziwne, /e
historie takie jak )dgarda Mortary nie zdarzay si, cz,$ciej! -koro jednak w og#le si, przydarzay, kto$
m#gby zadaB oczywiste, wydawaoby si,, pytanieJ dlaczego /ydzi w "a2stwie "apieskim w og#le
zatrudniali katolickich su/cych %i su/ce*, je$li wizao si, to z takim ryzykiemL Dlaczego nie
zatrudniali wycznie /yd#wL .dpowiedM, jak to zwykle w takich wypadkach bywa, niewiele ma
wsp#lnego ze zdrowym rozsdkiem, ale wszystko z religi! Pydzi potrzebowali su/by, kt#rej religia nie
zabraniaa pracy w szabat! Pydowska su/ca oczywi$cie nie ochrzciaby dziecka, skazujc je na religijne
sieroctwo! "od tym wzgl,dem mo/na byo na niej polegaBR ale nie rozpaliaby te/ w piecu, ani nie
posprztaa w sobot,! .to dlaczego /ydowskie rodziny w @olonii, przynajmniej te, kt#re byo na to staB,
najmoway chrze$cija2sk su/b,!
? tej ksi/ce z pen $wiadomo$ci nie rozpisywaem si, z detalami o zbrodniach krucjat,
konkwi$cie czy hiszpa2skiej :nkwizycji! .krucie2stwo i zych ludzi mo/na znaleMB w ka/dym stuleciu i
w ka/dym wyznaniu! 3le ten epizod w dziejach woskiej :nkwizycji i jej postawa wobec dzieci s
szczeg#lnie uderzajc mani+estacj religijnego umysu i za, kt#rego jest on sprawc, gdy/ w tym
wypadku religia bya !edyn4 przyczyn! "o pierwsze K tylko w religijnym umy$le narodziB si, mo/e
koncepcja, /e kilka kropel wody i par, s#w zakl,cia mog totalnie odmieniB /ycie dziecka, /e co$
takiego mo/e wi,cej wa/yB ni/ pozwolenie rodzic#w, zgoda samego dziecka, jego szcz,$cie i psychiczny
kom+ort!!! wi,cej ni/ wszystko, co m#gby podyktowaB nam zdrowy rozsdek i zwyke ludzkie uczucia!
<r#tko po tym, jak wybucha caa a+era, 0ionel Rothschild, pierwszy Pyd, kt#ry zosta czonkiem
brytyjskiego parlamentu, napisa list do kardynaa 3ntonelliego, w kt#rym protestowa przeciwko
uprowadzeniu maego )dgarda! <ardyna odpowiedzia! -twierdziwszy najpierw, /e nie mo/e nic w tej
sprawie poradziB, przerasta to bowiem jego kompetencje, wyja$ni wszystko w kolejnych akapitachJ
Mamy w tym przypadku mo/liwo$B zobaczenia, /e, choB zew natury jest pot,/ny, naj$wi,tsze
obowizki wiary s jeszcze pot,/niejsze"! &ic dodaB, nic ujB!
-zokujce w historii Mortary jest te/ to, /e ksi,/a, kardynaowie i sam papie/ wyraMnie %i absolutnie
szczerze* nie byli w stanie pojB, /e wyrzdzaj biednemu chopcu krzywd,! Drudno to zrozumieB %ba, w
zasadzie tego si, nie da zrozumieB*, ale oni naprawd, uwa/ali, /e odbierajc chopca rodzicom i
zapewniajc mu katolickie wychowanie, dziaaj dla jego dobra! Musieli go c'roniAK Fedna z
ameryka2skich katolickich gazet, bronic stanowiska papie/a, napisaa, /e jest nie do pomy$lenia, aby
chrze$cija2ski rzd m#g zostawiB chrze$cija2skie dziecko na wychowanie /ydom"! Nazeta ta powoaa
si, nawet na zasad, wolno$ci wyznaniaJ wolno$ci, jaka przysuguje dziecku, by stao si,
chrze$cijaninem, a nie byo zmuszone do pozostania /ydemS!!! U .chrona, jak .jciec ]wi,ty otacza to
dziecko w obliczu brutalnych, +anatycznych atak#w wszelkiego bezbo/nictwa i bigoterii, jest
najwspanialszym przejawem moralno$ci, jaki ostatnio m#g obserwowaB $wiat"! 'zy widzia kto$, by
okre$lenia brutalny", +anatyczny" czy bigoteria" kiedykolwiek skierowano pod tak mylny adresL &ie
ulega jednak wtpliwo$ci, /e od papie/a w d# wszyscy ci katoliccy apologeci $wi,cie wierzyli, /e broni
susznej sprawyR uwa/ali, /e moralno$B stoi po ich stronie, /e kieruj si, dobrem dziecka! .to, z jak
wielk si umiarkowana" %mainstreamowa"* religia potra+i wypaczaB osd i wyzuwaB ze zwykej
ludzkiej uczciwo$ci! 3utorzy woskiego :: 'attolico" byli zadziwieni tym, /e ludzie nie potra+i doceniB
wspaniaomy$lno$ci i aski, jak <o$ci# uczyni )dgardo Mortarze, ratowujc go od jego /ydowskiej
rodzinyJ
Fe$li ktokolwiek z nas choB przez chwil, tylko rozwa/y kondycj,, w jakiej /yB musi /ydKbez 'hrystusa, bez
kr#la, bez pa2stwa, w rozproszeniu, wsz,dzie obcy i wsz,dzie obo/ony in+ami, jaka ci/y na wszystkich
mordercach Fezusa K natychmiast pojmie, jak wielk i trwa rzecz uczyni .jciec ]wi,ty dla dziecka Mortar#w!
?arto wreszcie przy okazji sprawy )dgardo u$wiadomiB sobie #w niewyobra/alny tupet, z jakim
ludzie wierzcy, nie majc po temu /adnych dowod#w, wiedz4, /e akurat ta religia, kt#r wyznaj i w
kt#rej si, urodzili, jest wa$nie t jedyn prawdziw wiar, a wszystkie inne to aberracja i +asz!
.czywi$cie w tym akurat przypadku wszelkie por#wnania mi,dzy obiema stronami kon+liktu byyby
skrajnie nieuczciwe, to jednak moment r#wnie dobry, jak ka/dy inny, by u$wiadomiB sobie, /e
Mortarowie mogli odzyskaB syna, gdyby tylko zgodzili si, na usilne bagania ksi,/y, /eby si, ochrzciB!
@y odebraB im dziecko, wystarczyo nieco wody i par, nic nieznaczcych s#w! Fak widaB, religijna
indoktrynacja doprowadza umys do stanu takiego ogupienia, i/ got#w jest wierzyB, /e kolejna stru/ka
wody mo/e odwr#ciB ca sytuacj,! Dla cz,$ci z nas odmowa przyj,cia chrztu przez rodzic#w mo/e byB
przykadem zupenie absurdalnego uporu! <omu$ innemu jednak taka wierno$B zasadom mo/e wydaB si,
zupenie wystarczajca, by wpisaB Mortar#w na dug list, m,czennik#w cierpicych w imi, wasnej
wiary!
1 aski @oga rozpalimy dzi$ w 3nglii pomie2, kt#ry nigdy nie zaga$nie, mistrzu Ridley!" @ez
wtpienia s sprawy, za kt#re warto oddaB /ycie! 3le dlaczego Ridley, 0atimer i 'ranmer
4=5
W pozwolili
si, spaliB na stosie, zamiast odrzuciB sw#j cie2szoko2cowy protestantyzm na rzecz grubszoko2cowego
katolicyzmu K czy to rzeczywi$cie takie wa/ne, od kt#rej strony zaczynamy obieraB jajko na mi,kko! &a
tym jednak polega $lepy %lub godny podziwu, je$li kto$ woli* up#r religijnego umysu, on to wa$nie
sprawi, /e Mortarowie nie mogli skorzystaB ze sposobno$ci, jak otworzyby przed nimi zupenie
nieznaczcy obrzdek chrztu! 'zy nie mogli choBby skrzy/owaB palc#w albo szeptaB pod nosem nie",
gdy jaki$ ksi,/ulo polewa ich wodL &ie, nie mogli, gdy/ sami zostali wychowani w %umiarkowanej, nie
/adnej +anatycznej* wierze i cay ten absurd traktowali $miertelnie powa/nie! Fa jednak nie potra+i,
przestaB my$leB o biednym maym )dgardzie!
'hopiec nie z wasnej winy przyszed na $wiat zdominowany przez religijne umysy i,
przypadkowo znalazszy si, na linii +rontu, pad o+iar nic to, /e wyrosej z dobrej woli, wa/ne, /e dla
maego chopca wyjtkowo okrutnej bataliiR zapaci za ni sieroctwem!
"rzejdMmy teraz do czwartej lekcji, jak daje nam porwanie )dgarda! Mam tu na my$li samo
zao/enie, /e sze$cioletni chopiec mo/e w og#le byB uznany za wyznawc, jakiejkolwiek religii,
nieistotne w tym momencie, czy judaizmu, czy chrze$cija2stwa! ?yraMmy to mo/e inaczej K sama idea,
/e polewajc wod nie$wiadome niczego i nic nierozumiejce dziecko, mo/emy w jednej chwili
przenie$B" je z jednej religii do drugiej, jest oczywi$cie absurdalna, ale w sumie nie mniej absurdalne
jest wpisywanie takiego maego dziecka w jakkolwiek religi,! Dla chopca wa/na bya nie religijna
etykietka %dziecko nie jest w stanie wyrobiB sobie $wiadomego i przemy$lanego pogldu na prawdy"
wiary*, ale mio$B i opieka rodzic#w i rodziny! Fednego i drugiego pozbawili go /yjcy w celibacie
ksi,/aR za okoliczno$B agodzc dla ich groteskowego okrucie2stwa mo/na uznaB tylko prostacki brak
wra/liwo$ci na normalne ludzkie uczucia K tyle /e zawaszczony przez religi, umys bardzo atwo staje
si, tak kompletnie niewra/liwy!
3 nawet je$li ju/ nie dochodzi do porwa2, czy nie jest +orm wykorzystywania, a mo/e raczej wr,cz
molestowania dzieci etykietowanie ich pod pretekstem, /e wyznaj jakie$ przekonania, podczas gdy s
one jeszcze o wiele za mode, by potra+iB na te tematy my$leB! Da praktyka trwa natomiast w najlepsze i
nikt niemal jej nie kwestionuje! Do wa$nie najwa/niejszy problem, kt#rym chciabym zajB si, w tym
rozdziale!
MO*ESTOWANIE 6I#YC#NE I %MYS$OWE
Dzi$, gdy m#wi si, o molestowaniu dzieci przez duchownych, zwykle dotyczy to nagabywania i
wykorzystywania seksualnego! 'zuj, si, w tej sytuacji zobowizany ju/ na wst,pie o$wiadczyB, /e cay
problem molestowania seksualnego chc, widzieB w nale/ytych proporcjach i nie b,d, si, tu nim
zajmowa! &ie ja jeden uwa/am, /e /yjemy w czasach powszechnej histerii na punkcie molestowania
dzieci, chwilami wkraczajcej w obszar psychologii tumu i nasuwajcej nieodparte skojarzenia z
polowaniem na czarownice w -alem w 4A5= roku! ? czerwcu =999 gazeta &ews o+ the ?orld", mimo
bardzo ostrej konkurencji powszechnie uznawana za najobrzydliwszy szmatawiec na ?yspach
@rytyjskich, zorganizowaa kampani, pod nazw name and shame" %wska/ i zawstydM"*R bardzo
niewiele oddzielao t, medialn akcj, od bezpo$redniego podburzania samozwa2czych str#/#w porzdku
do wzi,cia spraw we wasne r,ce i zastosowania wobec pedo+il#w zasad ludowej sprawiedliwo$ci! ?
#?
W 3rcybiskup Domasz 'ranmer %4I65V4>>A*, biskup ;ugh 0atimer %ok! 4I6>V4>>>* i biskup Mikoaj Ridley %ok! 4>99V4>>>* K
re+ormatorzy ko$cioa w 3nglii! "ierwsi m,czennicy przyszego <o$cioa anglika2skiego! Dopiero potem anglikanie zacz,li paliB na stosie
katolik#w %przyp! tum!*!
jednym z angielskich miast tum zelot#w napad nawet na dom pediatry z miejscowego szpitala, bo
ludno$B nie potra+ia odr#/niB pediatry od pedo+ila
4GA
! 0,k przed pedo+ili przybra postaB powszechnej
histerii, a rodzice zacz,li wpadaB w panik,! -ko2czya si, epoka ;uck#w 8inn#w, Fust#w ?illiams#w,
Fask#ek i 3mazonek
4G9
W! Dzieciaki nie mog ju/, tak jak niegdy$, w#czyB si, po ulicach, co zawsze
przecie/ byo wielk +rajd %a przecie/ +aktyczne ryzyko zetkni,cia si, z pr#bami molestowania K w
odr#/nieniu od ryzyka wyimaginowanego K byo dawniej na pewno nie mniejsze*!
&a obron, &ews o+ the ?orld" musz, dodaB, /e w momencie, gdy gazeta organizowaa t,
kampani,, opinia publiczna bya wzburzona i przera/ona brutalnym morderstwem na tle seksualnym
o$miolatki porwanej w -ussea! Mimo to jednak uwa/am, /e wrzucanie wszystkich pedo+il#w do jednego
worka i stosowanie wobec wszystkich takiej samej miary co wobec morderc#w, kt#rzy przecie/ stanowi
w$r#d nich znikom mniejszo$B, jest niesprawiedliwo$ci! 'hodziem w sumie do trzech r#/nych szk#
podstawowych i w ka/dej z nich zetknem si, z nauczycielami, kt#rych sympatia dla modych chopc#w
daleko wykraczaa poza dopuszczalne granice! &ie ulega wtpliwo$ci, /e to postawa naganna! Dyle /e
dzi$, pi,Bdziesit lat p#Mniej, ci ludzie staliby si, na pewno przedmiotem polowania ochotnik#w" lub
prawnik#w, niczym mordercy dzieci! (wa/am, /e moim obowizkiem jest wystpiB w ich obronie, nawet
je$li w przeszo$ci sam staem si, o+iar jednego z nich %byo to zawstydzajce, ale w sumie raczej
nieszkodliwe do$wiadczenie*!
;isteria antypedo+ilska bardzo mocno uderzya w <o$ci# katolicki! Fest wiele powod#w, dla
kt#rych bardzo nie lubi, rzymskiego katolicyzmu! Feszcze bardziej jednak nie lubi, nieuczciwo$ci, a nie
mog, si, oprzeB wra/eniu, /e w tym akurat wypadku odium, jakie spado na t, instytucj,, zwaszcza w
:rlandii i -tanach 1jednoczonych, nie jest do ko2ca zasu/one! &iewykluczone, /e cz,$B winy obci/a w
tym momencie samych ksi,/y, kt#rych caa niemal zawodowa aktywno$B po$wi,cona jest przecie/
g#wnie wzbudzaniu poczucia winy i grzechowi"! Mieliby$my zatem w takim przypadku do czynienia z
ra/cym nadu/yciem zau+ania i to przez kogo$ majcego nad dzieckiem wadz,, kogo$, kogo may
czowiek od koyski uczony jest szanowaB i czciB! Dyle /e takie resentymenty nie powinny wpywaB na
nasz osd! ?iemy przecie/ dobrze %albo przynajmniej powinni$my wiedzieB*, /e ludzki umys $wietnie
sobie radzi z produkowaniem najzupeniej +aszywych wspomnie2, zwaszcza gdy zach,ca go do tego
pozbawiony skrupu#w terapeuta albo wyrachowany i chciwy prawnik! "sycholog )lizabeth 0o+tus
wykazaa si, zaiste wielk odwag %i narobia sobie pot,/nych wrog#w, naruszajc bardzo powa/ne
interesy*, kiedy udowodnia, jak atwo ludzie tworz +aszywe wspomnienia, kt#rych s przy tym
absolutnie i to w najdrobniejszych szczeg#ach pewni
4G7
!
Da umiej,tno$B ludzkiego umysu jest tak sprzeczna z nasz intuicj, /e wielokrotnie i z atwo$ci
s,dziowie i awy przysi,gych daway si, zwie$B skadanym z najg,bszym K ale +aszywym K
przekonaniem zeznaniom $wiadk#w!
"rzypadek :rlandii zasuguje na szczeg#ln uwag,! ? tym akurat kraju brutalno$B 'hristian
@rothers
4G4
W, przez czas du/szy odpowiedzialnych za edukacj, wi,kszej cz,$ci m,skiej populacji
1ielonej ?yspy, przesza wr,cz do legendy! Dokadnie to samo mo/na powiedzieB o cz,sto sadystycznie
wprost okrutnych zakonnicach prowadzcych w :rlandii szkory dla dziewczt! &iesawny przytuek si#str
Magdalenek %sportretowany przez "etera Mullana w +ilmie Siostry Fagdalenki/ dziaa a/ do roku 455A!
"o czterdziestu latach trudniej jest jednak uzyskaB zado$Buczynienie za chost, ni/ za seksualne awanse,
a w ich akurat przypadku nie brak prawnik#w nagabujcych potencjalnych klient#w wybranych spo$r#d
o+iar, kt#re inaczej nigdy nie grzebayby w swoich przebrzmiaych wspomnieniach! Du bowiem le/y
ci,/ka +orsa, skryta w dawnych zapiskach rad para+ialnych, tak dawnych, /e cz,sto rzekomi sprawcy
owych ohydnych czyn#w" ju/ nie /yj i nie mog przedstawiB swojej wersji tego, co si, naprawd,
zdarzyo! dczna kwota odszkodowa2 wypaconych przez <o$ci# katolicki z tego tytuu przekroczya
ju/ miliard dolar#w
4G5
K niemal mo/na mu wsp#czuB, trzeba by tylko zapomnieB, skd te pienidze
pochodz!
#$!
W ;uck 8inn Kjeden z bohater#w 1rzygd &omka SawyeraB Fust ?illiams K bohater autobiogra+icznej powie$ci <ennetha
?illiamsaR Fask#ki i 3mazonki K z cyklu powie$ciowego Swallows and (mazons 3rthura RansomeHa %przyp! tum!*!
#$#
W "rywatna katolicka instytucja edukacyjna zao/ona w roku 469= w ?ater+ord przez bogatego kupca )dmunda :gnatiusa RiceHa
%przyp! tum!*!
"o jednym z wykad#w, jakie miaem w Dublinie, kto$ spyta mnie, co sdz, o bardzo w tym
momencie naga$nianych przypadkach molestowania seksualnego dzieci przez katolickich ksi,/y w
:rlandii! .dpowiedziaem, /e jakkolwiek potwornym czynem jest takie molestowanie, to w sumie w
du/szej perspektywie czyni ono dziecku mniejsz psychologiczn szkod, ni/ samo wychowywanie w
wierze katolickiej! Do by bardzo spontaniczny komentarz, rzucony w toku burzliwej dyskusji, i bardzo
mnie zaskoczyo, /e spotka si, z prawdziwie entuzjastycznym przyj,ciem suchaczy %+aktem jest, /e na
m#j wykad przyszli g#wnie dubli2scy intelektuali$ci, a to nie jest raczej reprezentatywna grupa
:rlandczyk#w*! "rzypomniaa mi si, jednak ta przygoda nieco p#Mniej, gdy dotar do mnie list od
czterdziestoparoletniej 3merykanki, r#wnie/ wychowywanej w wierze katolickiej! &apisaa, /e gdy
miaa siedem lat, zdarzyy si, w jej /yciu dwie nieprzyjemne rzeczy Kjeden z ksi,/y z jej para+ii
molestowa j na tylnym siedzeniu swojego samochodu, a niemal r#wnocze$nie jej szkolny przyjaciel,
kt#ry zgin w wypadku, poszed do pieka, by bowiem protestantem! Dak przynajmniej w#wczas
my$laa, albo raczej tak j nauczono wierzyB, zgodnie z o+icjaln doktryn <o$cioa, do kt#rego nale/eli
jej rodzice! Dzi$, jako dorosa i dojrzaa kobieta, z tych dw#ch przypadk#w molestowania przez <o$ci#
katolicki K +izycznego i umysowego K drugi uznawaa za znacznie gorszy! &apisaa do mnieJ
Do, /e ksidz si, do mnie dobiera, byo dla mnie %siedmioletniej dziewczynki* po prostu obrzydliwe, ale
wspomnienie o moim przyjacielu, kt#ry musia i$B do pieka, byo czym$ przera/ajcym! &ie zdarzyo mi si,, bym
nie moga zasnB z powodu tego ksi,dza, ale pami,tam wiele bezsennych nocy, gdy baam si,, /e ludzie, kt#rych
kocham, p#jd do pieka! 3 potem $niy mi si, koszmary!
.czywi$cie nie mo/na por#wnaB prze/yB dziewczynki macanej przez ksi,dza w samochodzie z
b#lem i obrzydzeniem ministranta po stosunku analnym z kapanem! "odobno dzi$ te/ <o$ci# katolicki
nie m#wi ju/ tak wiele o piekle jak niegdy$! ?spomnienie mojej korespondentki dowodzi jednak, /e w
niekt#rych sytuacjach psychiczne molestowanie dziecka ma znacznie gorsze konsekwencje ni/ +izyczne!
3l+red ;itchcock by jednym z najwi,kszych specjalist#w od przera/ania ludzi w dziejach $wiatowej
kinematogra+ii! "onoB kiedy$, jadc samochodem przez -zwajcari,, wskaza swoim wsp#pasa/erom
widok przez szyb, i powiedziaJ Do najbardziej przera/ajca rzecz, jak kiedykolwiek widziaem"! 1a
oknem widaB byo ksi,dza pogr/onego w rozmowie z maym chopcem! <sidz trzyma do2 na
ramieniu dziecka! ;itchcock otworzy okno i zacz krzyczeBJ Y(ciekaj, chopczeQ (ciekajQ Du chodzi o
twoje /ycieZ"!
Fest takie znane porzekadoJ -ticks and stones may break my bones, but words can never hurt
me" %<ije i kamienie mog poamaB mi ko$ci, ale sowa nic mi nie zrobi*! Do prawda, ale tylko tak
dugo, p#ki kto$ nie wierzy sowom! Fe$li cae twoje wychowanie, wszystko, co m#wili ci rodzice,
nauczyciele i ksi,/a, ka/e ci wierzyB, naprawd wierzyA, cakowicie i bezgranicznie, /e grzesznicy spon
w piekle %albo w jaki$ inny r#wnie odpychajcy religijny przesd, na przykad w to, /e kobieta jest
wasno$ci m,/a*, w#wczas cakiem prawdopodobne, /e czyje$ sowa skrzywdz ci, mocniej i na du/ej
ni/ jego czyny! : dlatego uwa/am, /e posugiwanie si, okre$leniem molestowanie" nie jest w /adnym
przypadku nadu/yciem i przesad, kiedy opisujemy to, co nauczyciele i kapani robi dzieciom, ka/c im
wierzyB na przykad, /e kar za grzech g#wny niewyznany na spowiedzi jest wieczne pot,pienie i
piekielne m,ki!
&a potrzeby wspomnianego ju/ tu przeze mnie telewizyjnego +ilmu dokumentalnego Root of (ll
)*il + przeprowadziem wywiady z wieloma przyw#dcami religijnymi! <rytykowano mnie za to, /e
dobraem sobie ameryka2skich ekstremist#w, a nie jakich$ szanownych przedstawicieli ko$cio#w z
g#wnego nurtu chrze$cija2stwa, choBby kt#rego$ z arcybiskup#w
4G=
W! 1 pozoru to w peni zasu/ona
krytyka, tyle /e w 3meryce pocztk#w \\: wieku co$, co obserwatorowi z zewntrz mo/e wydawaB si,
ekstremizmem, w rzeczywisto$ci w peni mie$ci si, w g#wnym nurcie"! Fednym z moich rozm#wc#w
by pastor Ded ;oggard z 'olorado -prings %to on chyba najbardziej wstrzsn brytyjskimi widzami*! ?
3meryce @usha pastor Ded" jednak w najmniejszym stopniu nie jest ekstremist! "rzeciwnie K
przewodniczy zrzeszajcemu trzydzie$ci milion#w wiernych &ational 3ssociation o+ )vangelicals i, jak
sam twierdzi, co tydzie2, w ka/dy poniedziaek, ma zaszczyt odbywaB tele+oniczne konsultacje z samym
prezydentem! Ndybym chcia rozmawiaB z prawdziwymi ekstremistami %wedug ameryka2skich
#$
W "rosiem o rozmow, arcybiskupa 'anterbury, kardynaa arcybiskupa ?estminsteru i naczelnego rabina ?ielkiej @rytanii! ?szyscy
odm#wili, zapewne majc ku temu dobre powody! 1godzi si, jedynie biskup .ks+ordu K by czarujcym i dalekim od wszelkiego ekstremizmu
rozm#wc! Drzej wy/ej wymieni na pewno zachowywaliby si, podobnie!
standard#w*, zwr#cibym si, do rekonstrukcjonist#w", kt#rzy gosz teologi, dominacji" %Dominion
Dheology"*, otwarcie wzywajc do wprowadzenia w 3meryce chrze$cija2skiej teokracji! Feden z moich
znajomych, obywatel ameryka2ski bardzo zatroskany tym, w kt#r stron, zmierza jego kraj, napisa do
mnieJ
)uropejczycy powinni wiedzieB, /e mamy u siebie tak w,drujc trup, religijnych maniak#w, kt#ra wprost
/da wprowadzenia prawa starotestamentowego K na przykad kary $mierci dla homoseksualist#w K a tak/e
czynnego i biernego prawa wyborczego wycznie dla chrze$cijan! &a ich spektaklach" pojawiaj si, tumy,
g#wnie przedstawicieli klasy $redniej, i gorco je oklaskuj! Fe/eli zwolennicy laicko$ci pa2stwa nie zmobilizuj
si,, r#/ni dominioni$ci i rekonstruktywi$ci wkr#tce stan si, g#wnym nurtem prawdziwej ameryka2skiej
teokracji
4GG
W!
Moim rozm#wc by te/ pastor <eenan Roberts %z <olorado, podobnie jak pastor Ded*! Mani tego
pana byy z kolei ;ell ;ouses, piekielne domy"! Do takich dom#w" rodzice lub nauczyciele z
chrze$cija2skich szk# zabieraj dzieci, /eby nale/ycie wystraszyB je tym, co mo/e staB si, z nimi po
$mierci! &ajpierw pokazuje si, im /ywe obrazy, w kt#rych aktorzy przedstawiaj poszczeg#lne grzechy"
%jak aborcja czy homoseksualizm* K ka/dej scence z wyrazem trium+u w oczach przyglda si, diabe,
cay w szkaracie! 3le to tylko wst,p do prawdziwego piece de resistance. ? chwil, p#Mniej pojawia si,
samo pieko w caej okazao$ci, z oparami siarki, poncym ogniem i krzykiem pot,pionych!
.bejrzaem sobie takie przedstawienie %diabe by niemal tak a+ektowanie diaboliczny jak czarny
charakter w wiktoria2skich melodramatach* i potem, w obecno$ci caej obsady, przeprowadziem wywiad
z pastorem Robertsem! 1acz od tego, /e najlepszy wiek dla dziecka, by tra+iB do jego piekielnego
domu", to dwana$cie lat! &ieco zszokowany spytaem, czy nie obawia si,, /e dwunastolatek po
obejrzeniu czego$ takiego mo/e mieB koszmary! .dpowiedzia %mam wra/enie, /e najzupeniej szczerze*J
0epiej, /eby dzieci wiedziay, /e pieko to takie miejsce, dokd za /adn cen, nie chc tra+iB! 0epiej, /eby to
przesanie dotaro do nich, gdy maj dwana$cie lat, ni/ gdyby miao nigdy do nich nie dotrzeB i byy skazane na
/ycie w grzechu, /ycie, w kt#rym nie ma miejsca dla "ana &aszego Fezusa 'hrystusa! 3 je$li nawet sko2czy si, to
koszmarnymi snami, to przecie/ jest istnieje wy/sze dobro, jakie maj w /yciu osignB i realizowaB K to za$ rzecz
wa/niejsza ni/ jakie$ ze sny!
Fe$li kto$ szczerze i prawdziwie wierzy w to, w co zgodnie z wasnymi sowami wierzy pastor
Roberts, to bez wtpienia zastraszanie dzieci uzna za ze wszech miar suszne!
"astor Ded Roberts nie jest /adnym ekstremist! Dacy ludzie jak on i Ded ;oggard tworz dzi$
g#wny nurt chrze$cija2stwa w 3meryce! &ie bybym zreszt zdziwiony, przyznam, gdyby si, okazao,
/e podobnie jak ich niekt#rzy wsp#wyznawcy obaj panowie wierz, /e w kraterach wulkan#w usyszeB
mo/na skowyt pot,pionych duszyczek
4I9
! 3lbo /e olbrzymie, dugie i wijce si, robale" odkryte
niedawno w wodach termicznych w g,bi ocean#w s spenieniem s#w MarkaJ Fe$li twoja r,ka jest dla
ciebie powodem grzechu, odetnij jR lepiej jest dla ciebie uomnym wej$B do /ycia wiecznego, ni/ z
dwiema r,kami p#j$B do pieka w ogie2 nieugaszony! : je$li twoja noga jest dla ciebie powodem grzechu,
odetnij jR lepiej jest dla ciebie chromym wej$B do /ycia, ni/ z dwiema nogami byB wrzuconym do
pieka" %Mk 5,IGVII*! ? sumie zreszt niezale/nie od tego, jak wizj, pieka kto$ posiada, wszystkich
entuzjast#w mk piekielnych czy jedno K trium+alistyczna Sc'adenfreude i pena samozachwytu
pewno$B, /e oni akurat znajd si, mi,dzy zbawionymi! Doskonale wyrazi j najpierwszy w$r#d
teolog#w, $wi,ty Domasz z 3kwinuJ ]wi,tych nie mniej kontentuje aska, jak okaza im "an, ni/
mo/no$B ogldania tych, co skazani s na m,ki piekielne"! -ympatyczny go$B, nieprawda/
4GI
W!
#$$
W &ajpierw my$laem, /e to jaki$ dowcip Dhe .nion" %www!talk=action!orgXstoryX=99AX>X=5X45>6>>X5>5*, ale wszystko wskazuje, /e
nie! Fest taka gra komputerowa zatytuowana Peft e'ind. )ternal ?orces. )1! Mayers opisuje j na swojej wybornej witrynie "haryngula"J
?yobraM sobie, /e jeste$ czonkiem paramilitarnej grupy, kt#rej celem jest ustanowienie w 3meryce teokracji i zapewnienie chrze$cija2stwu
dominacji nad caym $wiatem S!!!U! Masz misj, %militarn i religijn zarazem* K nawr#ciB lub zabiB wszystkich katolik#w, /yd#w, muzuman#w,
buddyst#w i ka/dego, kto opowiada si, za rozdziaem ko$cioa od pa2stwa %zaJ
httpJXXscienceblogs!comXpharGa4gulaX=..AX.>Xgtaemeetelbe+!phpR patrz te/ recenzja gry wJ httpJXXselect!nytimes!comXgstXabstract!htmlL resg8:
97488DG'>>9'746'DD33965ID)I9II6=*!V
#$%
W 3nn 'oulter te/ wykazaa si, wspaniaym chrze$cija2skim miosierdziemJ &iech nikt z moich wsp#wyznawc#w nie odwa/y si,
powiedzieB, /e nie bawi go wizja Dawkinsa skwierczcego w piekielnym ogniu" %'oulter =99A, s! =A6*!
0,k przed ogniem piekielnym mo/e byB jak najbardziej autentyczny, nawet u skdind zupenie
racjonalnie my$lcych ludzi! "o emisji mojego +ilmu o religii dostaem bardzo du/o list#w! Mi,dzy
innymi ten, od mdrej i szczerej kobietyJ
.d pitego roku /ycia chodziam do katolickiej szkoy i byam indoktrynowana przez zakonnice, kt#re
posugiway si, w tym celu pasem, kijem i trzcink! Fako nastolatka przeczytaam Darwina i to, czego dowiedziaam
si, o ewolucji, dla logicznej cz,$ci mojego umysy brzmiao bardzo sensownie! .d tej chwili jednak przyszo mi i$B
przez /ycie ze $wiadomo$ci kon+liktu i z poczuciem cierpienia! Ndzie$ tam g,boko w $rodku nadal tkwi we mnie
K i do$B cz,sto dawa o sobie znaB K l,k przed ogniem piekielnym! 'hodziam z tym nawet do psychoterapeuty,
udao mi si, przepracowaB r#/ne moje wcze$niejsze problemy, ale tego l,ku nie potra+iam pokonaB! "isz, do "ana
wa$nie w tej sprawie! @ardzo prosiabym o adres terapeutki, z kt#r pan rozmawia! Dej, kt#ry specjalizuje si, w
l,kach takich, jak m#j!
@ardzo poruszy mnie ten list! "rzez moment nawet K przyznam, byo to mao szlachetne K
/aowaem, /e nie ma pieka, dokd powinny tra+iB te zakonnice! ? odpowiedzi napisaem, /e powinna
bardziej u+aB swemu rozumowi, gdy/ bez wtpienia, w odr#/nieniu od wielu innych nieszcz,$liwych
ludzi, zostaa nim obdarzona! Dodaem, /e piekielna groza, kt#r z tak ch,ci odmalowuj ksi,/a i
zakonnice, musi byB grubo przesadzona, choBby po to, by skryB znikome prawdopodobie2stwo, /e co$
takiego w og#le istnieje! 3 poniewa/ raczej na pewno pieka nie ma, musi byB reklamowane jako bardzo,
ale to bardzo przera/ajce K tylko tak da si, skompensowaB jego nieistnienie i utrzymaB odstraszajc
moc"! -kontaktowaem rzecz jasna moj korespondentk, z terapeutk, o kt#r pytaa K Fill Mython,
cudown kobiet i bardzo szczerym czowiekiem! Fill sama wychowywana bya w bardziej ni/ przeci,tnie
paskudnej sekcie znanej pod nazw )aclusive @rethrenR tak obrzydliwej, /e istnieje nawet witryna
internetowa %www!peebs!net* pomagajca ludziom, kt#rzy zdoali si, spod jej wpywu wyzwoliB!
Fill te/ uczona bya l,ku przed piekem i ucieka od chrze$cija2stwa, gdy bya ju/ doros kobiet!
Dzi$ doradza i pomaga innym, kt#rzy mieli podobnie traumatyczne do$wiadczenia w dzieci2stwie!
<iedy wspominam moje dzieci2stwo K pisze Fill K widz,, /e dominowa nad nim l,k! 0,k przed
brakiem aprobaty dla tego, co robiam w#wczas, ale r#wnie/ l,k przed wiecznym pot,pieniem!
Dla dziecka ogie2 piekielny, pacz i zgrzytanie z,b#w grzesznik#w s bardzo realne! Do nie jest
/adna meta+ora!" "odczas naszej rozmowy do +ilmu poprosiem Fill, /eby opowiedziaa, co tak naprawd,
m#wiono jej o piekle, kiedy bya maa! ?yraz jej twarzy, gdy odpowiadaa na moje pytanie, by niemal
r#wnie poruszajcy, jak sowaJ Do dziwne, nie sdziszLQ &awet dzi$, po tylu latach, to wci/ ma nade
mn wadz,!!! czuj, to!!! kiedy!!! kiedy mnie pytasz! "ieko to straszliwe miejsce! Do odrzucenie przez
@oga! Do sd, -d .stateczny! Dam jest prawdziwy ogie2, prawdziwe m,ki i prawdziwe tortury! : tak
b,dzie ju/ po wieczno$B! -tamtd nie ma wyj$cia"!
Fill opowiadaa mi potem o grupie wsparcia, kt#r prowadzi dla ludzi pr#bujcych uciec od
dzieci2stwa takiego jak jej! M#wia, jak bardzo jest to dla niekt#rych nieatweJ "roces wyzwalania si,
jest bardzo trudny! Musisz zostawiB za sob wszystkie wi,zi spoeczne, cay $wiat, w kt#rym bye$
wychowany, system przekona2, kt#re przez lata byy twoimi wasnymi przekonaniami! 'z,sto
odchodzisz te/ od rodziny i przyjaci# S!!!U Dla nich jakby$ przesta istnieB"!
Mogem por#wnaB opowie$ci Fill z moimi wasnymi do$wiadczeniami! Dostaem troch, list#w z
3meryki od ludzi, kt#rzy pisali, /e pod wpywem lektury moich ksi/ek zdecydowali si, porzuciB wiar,!
1askoczyo mnie, /e wielu z nich dodawao, /e nie odwa/yli si, powiedzieB o wszystkim wasnym
rodzinom, albo powiedzieli i rezultat by opakany! .to przykadowy z tych list#w! 3utorem jest mody
3merykanin, student medycynyJ
@ardzo chciaem napisaB do "ana, poniewa/ mam te same pogldy na religi,, pogldy, kt#re Kjestem pewien,
/e jest "an tego $wiadomy K w 3meryce s bardzo odosobnione! Dorastaem w chrze$cija2skiej rodzinie i choB
religia nigdy nie bya mi bliska, dopiero niedawno odwa/yem si, o tym komu$ powiedzieB! Dym kim$ bya moja
dziewczyna S!!!U <ompletnie j przeraziem! 1dawaem sobie spraw,, /e deklaracja ateizmu mo/e byB dla kogo$
szokujca, ale nie spodziewaem si,, /e od tej chwili stan, si, dla niej zupenie obcym czowiekiem!
M#wi, /e nie mo/e ju/ mi u+aB, bo moje zasady nie pochodz od @oga! &ie wiem, czy jako$ sobie z tym
poradz,, a zwaszcza nie chc, ju/ m#wiB o moich przekonaniach nikomu z moich bliskich, bo obawiam si, takiej
samej reakcji K obrzydzenia S!!!U &ie oczekuj,, /e "an mi odpowie! "isz, dlatego, /e mam nadziej,, /e wsp#czuje
mi "an i podziela moje rozgoryczenie! 1apewne "an mo/e sobie wyobraziB, jak to jest, straciB kogo$, kogo kochae$
i kto ciebie kocha, tylko przez religi,! "rzecie/ gdyby nie jej pomys, /e teraz jestem bezbo/nym poganinem,
pasowaliby$my do siebie idealnie! "rzypomniao mi si,, co "an pisa o tym, /e ludzie w imi, wiary robi zupenie
chore rzeczy!
Dzi,kuj,, /e mnie "an wysucha!
.dpowiedziaem modemu czowiekowi, wskazujc, /e nie tylko jego dziewczyna dowiedziaa si,
czego$ o nim! .n r#wnie/ czego$ si, o niej dowiedzia! 'zy naprawd, bya dla niego do$B dobraL
?tpi,!
"isaem ju/ o ameryka2skiej aktorce Fulii -weeney i jej uporczywej i nieodparcie przy tym
zabawnej walce o odnalezienie w religii czegokolwiek, co pomogoby uratowaB wyniesion z dzieci2stwa
wiar, w @oga przed coraz wi,kszymi wtpliwo$ciami dorosej kobiety! Fulia odniosa wreszcie
zwyci,stwo w tej walce i dzi$ jest podziwiana i szanowana przez modych ateist#w na caym $wiecie!
.enouement stanowi najbardziej poruszajcy i wstrzsajcy moment jej monodramu Petting Go of God.
"r#bowaa ju/ wszystkiego, a/ nagle, opowiada,
S!!!U wracaam wa$nie z biura, kt#re miaam z tyu domu, do siebie, gdy usyszaam jaki$ cichutki gosik
szepczcy w mojej gowie! &ie mam poj,cia, jak dawno tam by, ale nagle sta si, jakby o decybel go$niejszy! Do
co$ szeptaoJ boga nie ma"! 1 pocztku pr#bowaam zignorowaB #w szept! 3le on zn#w sta si, odrobin,
go$niejszy! @oga nie ma, boga nie ma! < m! bo%e, nie ma bogaKE. "rzeszed mnie dreszcz! Fakbym wpada do
wody!
"omy$laam K "rzecie/ ja nie umiem!!! &ie wiem, czy umiem nie wierzyB w @oga! "otrzebuj, @oga! Do
znaczy, tyle nas czy!!!"
&ie umiem nie wierzyB w @oga! &ie wiem, jak to zrobiB! Fak si, wtedy wstaje, jak prze/yB cay dzie2L"
-traciam r#wnowag,!!!
&o dobra, uspok#j si, K pomy$laam po chwili! K "omy$l sobie, /e s takie okulary nieVwierz,VwV@oga i
za#/ je na chwil,, na sekundk, tylko! 1a#/ je i szybciutko rozejrzyj si, wok#, a p#Mniej natychmiast zdejmij"!
'#/, zao/yam okulary boga niet" i rozejrzaam si,!!!
Droch, mi wstyd, jak to m#wi,, ale w pierwszej chwili poczuam si, dziwnie! 1dziwiam si, K 3le jak
1iemia trzyma si, na niebieL M#wisz, /e tak sobie gnamy przez ?szech$wiatL Do wspaniaeQ"! 'hciaam pobiec i
u$cisnB 1iemi,, jakby nagle spada z kosmosu wprost w mo!e ramiona.
3 potem sobie przypomniaam K &o tak, grawitacja i moment p,du i starczy!!! @,dziemy si, tak obracaB
wok# -o2ca jeszcze bardzo, bardzo dugo"!
@ardzo mnie poruszya ta scena, kiedy pierwszy raz ogldaem Petting Go of God w teatrze w 0os
3ngeles! 'hoB bardziej jeszcze poruszya mnie opowie$B Fulii o reakcji rodzic#w na prasowe doniesienia
o jej wyleczeniuJ
"ierwsza zadzwonia mama! ? zasadzie by to tylko krzykJ Dy K ateistkaL 3D):-D<3LQLQ"!
"otem by tele+on od ojca! 1dradzia$ swoj rodzin,, szko,, zdradzia$ sw#j krajQ" 1upenie, jakbym
sprzedaa jakie$ tajemnice Ruskim!
.boje powiedzieli, /e ju/ si, nigdy wi,cej do mnie nie odezw! Data stwierdzi nawetJ : nie wa/ mi si,
przyj$B na m#j pogrzebQ"! <iedy ju/ odo/yam suchawk,, pomy$laamJ 'iekawe, jak mnie powstrzymaszLQ"!
Fulia -weeney doprawdy potra+i skoniB swoich suchaczy do $miechu przez zy %i nie jest to jej
jedyny dar*J
My$l,, /e gdybym powiedziaa, /e przestaam wierzyB w @oga, rodzice byliby niezbyt szcz,$liwi! 3le zostaB
ateistk4, to co$ zupenie innego!
<si/ka Dana @arkera Posing ?ait' in ?ait'5 ?rom 1reac'er to (t'eist SDracc wiar, w wiar,! .d
kaznodziei do ateistyU to opowie$B o stopniowej przemianie gorliwego chrze$cijanina, +undamentalisty i
w,drownego kaznodziei w przekonanego ateist,, kt#rym autor jest obecnie! Nodne uwagi, /e @arker
kaza tak/e i po tym, jak sta si, ateist K to jedyne, co potra+i, a poza tym czu si, uwi,ziony w sieci
spoecznych powinno$ci! Fak m#wi, zna wielu ameryka2skich duchownych, kt#rzy znaleMli si, w
podobnym poo/eniu, ale zdecydowali si, powierzyB ten sekret tylko jemu, wa$nie po lekturze jego
ksi/ki! "oza tym nie odwa/yli si, przyznaB do ateizmu nawet najbli/szej rodzinie, tak bardzo obawiali
si, reakcji! "rzypadek samego @arkera mia szcz,$liwsze zako2czenie K z pocztku rodzice byli
zaszokowani, $miertelnie wr,cz przera/eni, potem jednak posuchali, co syn ma do powiedzenia, i jego
spokojne rozumowanie ich samych skonio do konwersji" na ateizm!
&iezale/nie od siebie napisao do mnie dw#ch wykadowc#w z jednego z ameryka2skich
uniwersytet#w! .baj pisali o swoich rodzicach! Matka pierwszego nieustannie zamartwiaa si, o
nie$mierteln dusz, syna! Drugiemu ojciec powiedzia, /e wolaby ju/ chyba, /eby si, wcale nie urodzi
K tak by pewien, /e pierworodny skazany jest na wieczne pot,pienie! 3 przecie/ obaj moi
korespondenci to $wietnie wyksztaceni pracownicy uniwersyteccy, pewni swej edukacji i wasnej
dojrzao$ci! 'hyba nie tylko w kwestii religii pozostawili rodzic#w za sob, intelektualnie r#wnie/!
"omy$lmy tylko, jak ci,/ka musi byB to przeprawa dla ludzi mniej intelektualnie wyrobionych, sabiej
wyksztaconych i mniej wygadanych ni/ ci dwaj czy Fulia -weeney gdy przyjdzie zmierzyB si, z
zatwardziao$ci i uporem bliskich! 1apewne z czym$ takim wa$nie musieli sobie poradziB pacjenci Fill
Mython!
? rozmowie przed kamer Fill opisaa omawiane przez nas +ormy religijnego wychowania jako
szczeg#lny przypadek umysowego molestowania! -pytaem wtedyJ (/ya$ okre$lenia Ymolestowanie
religijneZ! Ndyby$ miaa por#wnaB molestowanie, z kt#rym mamy do czynienia, gdy dzieci zmusza si,
do uwierzenia w pieko S!!!U z molestowaniem seksualnymL <t#ra trauma jest gorszaL"! Do bardzo trudne
pytanie K odpowiedziaa! K My$l,, /e jest tu wiele podobie2stw! ? obu wypadkach to nadu/ycie
zau+ania! ? obu wypadkach odbiera si, dziecku prawo do czucia si, swobodnie, do otwarto$ci i
normalno$ci w relacjach z zewn,trznym $wiatem S!!!U ? obu wypadkach e+ektem jest pomniejszenie
wasnej warto$ci, zaprzeczenie prawdziwego ja!"
W O-RONIE D#IECI
M#j szacowny kolega, psycholog &icholas ;umphrey przywoa cytowane wcze$niej porzekado o
sowach, kt#re nie rani, rozpoczynajc w roku 4577 jeden z oks+ordzkich wykad#w z cyklu 3mnesty
0ecture
4I4
! ;umphrey zacz od tego, i/ nie zawsze jest to prawda, a jako dowodem posu/y si,
haita2skim kultem voodoo! 1nane s przypadki $mierci wyznawc#w tej religii, do czego dochodzio w
cigu kilku zaledwie dni od chwili, gdy kto$ rzuci na nich ze zakl,cie" K najpewniej wchodz tu w gr,
jakie$ psychosomatyczne nast,pstwa przera/enia! "#Mniej ;umphrey przeszed do pytania, czy 3mnesty
:nternational, organizacja, na kt#rej rzecz przekazywane s dochody z 3mnesty 0ecture, powinna
anga/owaB si, w kampani, przeciw szkodliwym i wyrzdzajcym zo wystpieniom i publikacjom!
(zna K i to bardzo zdecydowanie K /e jakakolwiek cenzura jest niedopuszczalna! ?olno$B sowa K
wyja$ni K jest zbyt wa/n z naszych wolno$ci, by si, do niej wtrcaB"! Dalej jednak ;umphrey dokona
niemal gwatu na swym wasnym liberalnym ja, bowiem j przekonywaB suchaczy, /e od tej /elaznej
zasady trzeba wprowadziB jeden wyjtekJ szczeg#lna cenzura jest niezb,dna, gdy chodzi o dzieci, a raczej
o ichJ
S!!!U moraln i religijn edukacj,, zwaszcza o t,, kt#r dzieci odbieraj w domu! "ozwalamy przecie/, a nawet
wr,cz oczekujemy, /e to rodzice wa$nie naucz wasne dzieci kryteri#w prawdy i +aszu, dobra i za! Dymczasem
dzieci K m#wi dalej ;umphrey K maj prawo, prawo czowieka, do tego, by nikt nie okalecza ich umys#w
+aszywymi ideami! &iktQ R#wnie/ rodzice, kt#rym przecie/ @#g nie da wycznej licencji na akulturacj, swoich
dzieci wycznie na spos#b, kt#ry sami uznaj za wa$ciwy K nawet rodzice nie maj wi,c prawa do ograniczania
wasnym dzieciom mo/liwo$ci zdobywania i poszerzania wiedzy, wychowujc je w atmos+erze ciasnych dogmat#w
i przesd#w, ani te/ /dajc, by $lepo pod/ay wsk $cie/k obranej wiary!
@y si, nadmiernie nie rozwodziBKdzieci maj prawo do umysu wolnego od nonsens#w, a my jako
spoecze2stwo mamy obowizek broniB tego ich prawa! &ie mo/emy wi,c pozwoliB, by rodzice uczyli swoje dzieci
wierzyB, /e, na przykad, @ibli, nale/y odczytywaB dosownie albo /e planety rzdz ich /yciem, tak samo jak nie
pozwalamy, by rodzice wybijali dzieciom z,by lub zamykali je w lochu!
Mocno powiedzianeQ Mogo wzbudziB wiele wtpliwo$ci i nic dziwnego, /e wzbudzio! &a jakiej
podstawie osdzaB, co jest nonsensemR czy to nie kwestia prywatnej opiniiL 'zy przypadki
ortodoksyjnej" nauki nie ucz nas ostro/no$ciL &aukowcy mog uwa/aB, /e uczenie kogo$ astrologii czy
dosownego odczytywania @iblii to nonsens, ale s ludzie, kt#rzy my$l dokadnie przeciwnie, i czy
mamy uznaB, /e tacy ludzie nie maj prawa uczyB swoich dzieci! 'zy naleganie, by dzieci uczono
nauki", nie jest zwyk arogancjL
@ardzo jestem wdzi,czny moim rodzicom za ich przekonanie, /e dzieci powinno si, uczyB bardziej
tego !ak my$leB ni/ co my$leB! Fe$li, dor#sszy i dysponujc penym i nieskr,powanym dost,pem do
wszelkich naukowych $wiadectw, kto$ $wiadomie decyduje, /e wszystko, co napisano w @iblii, to
prawda, albo /e o naszym /yciu decyduj planety K wolno muQ R#/nica polega na tym, /e taki kto$
podejmuje decyzj, samodzielnie, a nie zostaa mu ona narzucona przez rodzic#w par force ma!eure.
"rzywilejem dorosego czowieka jest wierzyB, w co chce, rodzicom natomiast nie powinien byB dany
przywilej narzucania wasnych przesd#w dzieciom! 1asada ta nabiera szczeg#lnego znaczenia, gdy
u$wiadomimy sobie, /e dzieci w nast,pnym pokoleniu same staj si, rodzicami i mog identycznie, jak
same byy indoktrynowane, indoktrynowaB wasne dzieci!
;umphrey m#wi, /e tak dugo jak dzieci pozostaj mae i bezbronne i dop#ki wymagaj opieki,
naprawd, moralna kuratela nad nimi przejawiaB si, powinna w pr#bie ka/dorazowego odgadni,cia, co
same by wybra$y, gdyby byy ju/ dostatecznie dojrzae! Du posu/y si, poruszajcym przykadem modej
inkaskiej dziewczyny, kt#rej zamarzni,te, pi,Bsetletnie szcztki odkryto w peruwia2skich g#rach!
3ntropologowie, kt#rzy dokonali odkrycia, uznali, /e dziecko musiao byB o+iar rytualnego mordu!
1godnie z relacj ;umphreya ameryka2ska telewizja zrobia +ilm dokumentalny o dziewczynce z lodu"!
Delewidzowie mogliJ
podziwiaB pobo/no$B inkaskich kapan#w i towarzyszyB dziewczynce w jej ostatniej drodze, dzielc z ni
rado$B i dum, z +aktu, /e to ona wa$nie dostpi wielkiego zaszczytu i zostanie po$wi,cona! ? e+ekcie przekaz tego
+ilmiku w sumie sprowadza si, do tezy, /e skadanie ludzi w o+ierze to na sw#j spos#b wspaniay i godny pochway
kulturowy wynalazek! <olejny klejnot w koronie multikulturalizmu, je$li kto$ woli!
;umphrey jednak by jedynie zgorszony %ja r#wnie/ jestem*J
Fak kto$ w og#le $mie sugerowaB co$ takiegoL :le tupetu trzeba mieB, /eby nam K wygodnie usadowionym w
+otelach przed telewizoramiKkazaB w uniesieniu przygldaB si, rytualnemu mordowiR kazaB spokojnie patrzeB, jak
kilku zidiociaych, napuszonych i zabobonnych starc#w morduje dzieckoL Do szczyt bezczelno$ci, proponowaB
nam, by$my z zachwytem kontemplowali czyn z gruntu niemoralny!
0iberalnie %nie tylko w ameryka2skim rozumieniu tego sowa* nastawiony czytelnik mo/e w tym
momencie poczuB pewn konsternacj,! &iemoralny, zgodnie z naszymi standardami K na pewno, gupi
K te/R ale co ze standardami :nk#w! "rzecie/ dla nich akt o+iary by w najwy/szym stopniu moralny i na
pewno nie gupiR by emanacj tego, co uwa/ali za $wi,te! Da maa dziewczynka za$ bez najmniejszych
wtpliwo$ci bya gorliw wyznawczyni religii, w kt#rej zostaa wychowana! <to da nam prawo, kim
jeste$my, by wa/yB si, stawiaB zarzut morderstwa, by osdzaB inkaskich kapan#w zgodnie z wasnymi, a
nie ich warto$ciamiL Mo/e ona naprawd, bya zadowolona, ba, wniebowzi,ta swoim losemL Mo/e
wierzya, /e p#jdzie prosto do krainy wiecznej szcz,$liwo$ci grzaB si, po wieki w promieniach @oga
-o2caL 3 mo/e jednak K co chyba znacznie bardziej prawdopodobne K krzyczaa z przera/eniaL
3rgumentacja ;umphreya %i moja* zmierza w innym kierunku! .t#/ bez wzgl,du, czy ta
dziewczynka dobrowolnie %i ch,tnie* staa si, o+iar, s bardzo powa/ne powody, by sdziB, /e nie
oddaaby /ycia r#wnie ochoczo, gdyby znaa wszystkie +akty! ?yobraMmy sobie na przykad, /e
wcze$niej kto$ wytumaczyby jej, /e -o2ce tak naprawd, jest kul o temperaturze wy/szej ni/ milion
stopni <elvina, wod#r, z kt#rego jest zbudowane, w wyniku reakcji jdrowych przeksztaca si, w hel, a
samo powstao pod wpywem kondensacji obok#w galaktycznego gazu, podobnie jak 1iemia i cay
(kad -oneczny!!! 'hyba w#wczas nie chciaaby oddawaB -o2cu boskiej czci i mogoby to nieco
zmieniB jej gotowo$B na oddanie mu w o+ierze wasnego /ycia!
&ie mo/na winiB inkaskich kapan#w za ignorancj, i uznanie ich za gupich bu+on#w to osd do$B
ostry! Mo/na ich jednak obarczaB win za narzucanie wasnych przekona2 dziecku, kt#re byo jeszcze o
wiele za mae, by samemu zadecydowaB, czy -o2cu trzeba oddawaB bosk cze$B! ;umphrey dodaje te/,
/e cz,$B winy spada r#wnie/ na nas K na autor#w owego telewizyjnego +ilmu i na widz#w! Mo/na nas
oskar/yB o dostrzeganie jakiego$ pi,kna w $mierci maej dziewczynki, czego$, co wzbogaca nasz
wsp#ln kultur,"! Do zreszt problem znacznie szerszy K nieustannie stykamy si, z analogiczn
skonno$ci do +ascynacji odmienno$ci etnicznych wierze2 i obyczaj#w, a ta obejmuje r#wnie/
usprawiedliwienie popenianych w ich imieniu zbrodni! "ostawa wielu skdind $wiatych i dobrych
libera#w bywa w tym momencie i i$cie schizo+reniczna! 1 jednej strony przecie/ nie mo/na akceptowaB
cierpienia i przemocy, z drugiej za$ postmodernistyczne i relatywistyczne przekonania nakazuj szacunek
dla innych kultur nie mniejszy ni/ dla wasnej! 1abieg kliteroktomii jest, co nie ulega najmniejszej
wtpliwo$ci, potwornie bolesny i sprawia, /e kobieta przestaje odczuwaB przyjemno$B seksualn %w
zasadzie g#wnie o to w nim chodzi*! My$l,, /e z poowa o$wieconych, przyzwoitych ludzi o liberalnych
pogldach chciaaby zakazania tego procederu! Druga poowa jednak/e, z szacunku" dla obcych kultur
uwa/a, /e nie powinni$my si, wtrcaB, kiedy oni" chc okaleczaB swoje" dziewcz,ta
4G>
W! "roblem
jednak w tym, /e zapominamy, i/ te ich" dziewcz,ta s w rzeczywisto$ci swoimi" dziewcz,tami,
kt#rych wasnych pragnie2 nie powinni$my ignorowaB! Drudniej, rzecz jasna, odpowiedzieB, co robiB w
przypadku, kiedy dziecko m#wi, /e chce poddaB si, temu zabiegowi! 1adajmy jednak pytanie K czy
c'cia$aby, mogc podjB t, decyzj, ju/ jako dorosa, $wiadoma kobieta %gdyby udao jej si, uniknB
obrzezania w dzieci2stwie*! ;umphrey pisze, /e nie zna przypadku, by jakakolwiek dorosa kobieta,
kt#rej jako$ udao si, wcze$niej przetrwaB bez kliteroktomii, sama poprosia o jej przeprowadzenie!
.m#wiwszyjeszcze pokr#tce casus amisz#w i ich prawa do wychowywania wasnych" dzieci na
wasny" spos#b, ;umphrey do$B zjadliwie podsumowuje powszechnie dzi$ spoecznie akceptowany
entuzjazm dla kulturowej r#/norodno$ci! .czywi$cie, niekt#rzy nawet gotowi s przyznaB, /e los maego
amisza, chasyda czy 'ygana mo/e byB ci,/ki, gdy dziecko ksztatowane jest na obraz i podobie2stwo" rodzic#w
K ale przynajmniej, dodaj, trwa +ascynujca tradycja kulturowa! 'zy/ caa nasza cywilizacja nie zubo/eje, gdy te
kultury zniknL 'zy jednak nie powinno byB to raczej powodem do wstydu, /e w imi, podtrzymania kulturowej
r#/norodno$ci zmuszamy ludzi do cierpieniaL Dak przecie/ jest K to cena, jak pacimy jako spoecze2stwo! &ie K
to nie my pacimy! Do oni j pac"!
"roblem ten sta si, przedmiotem publicznej debaty w roku 457=! ?#wczas to przed ameryka2ski
-d &ajwy/szy tra+ia sprawa stan ?isconsin przeciwko Coderom"! 'hodzio o to, czy rodzice mog nie
posyaB swoich dzieci do szkoy ze wzgl,d#w religijnych! 3miszowie /yj w zamkni,tych wsp#lnotach
rozproszonych po caych -tanach! ?i,kszo$B z tych udzi posuguje si, bardzo archaicznym dialektem
j,zyka niemieckiego %zwanym czasem "ennsylvania Dutch, j,zykiem pensylwa2skim lub "ennsil+aaniV
Deitsch*! 3miszowie praktycznie nie korzystaj z elektryczno$ci, silnik#w spalinowych, zamk#w
byskawicznych ani wszelkich innych wsp#czesnych" wynalazk#w! Drudno zaprzeczyB, /e taka wyspa
siedemnastowiecznego /ycia na oceanie nowoczesno$ci prezentowaB si, mo/e wyjtkowo atrakcyjnie,
uroczo staro$wiecko"! 'zy nie warto czego$ takiego zachowaB, wa$nie w imi, szacunku dla bogactwa
kulturowej r#/norodno$ciL 0ecz enklawy te mog trwaB, jedynie gdy zgodzimy si,, by amisze
wychowywali dzieci na sw#j spos#b i chronili je przed zepsuciem"! "ojawia si, jednak pytanie K czy
same dzieci amisz#w nie powinny mieB w tej sprawie czego$ do powiedzeniaL
-d &ajwy/szy (-3 musia odpowiedzieB na to pytanie w 457=, kiedy cz,$B amisz#w odm#wia
posyania dzieci do szk# $rednich! )dukacja szkolna powy/ej pewnego wieku jest w og#le sprzeczna z
ich przekonaniami religijnymi, a edukacja naukowa w szczeg#lno$ci! -tan ?isconsin zdecydowa si,
jednak pozwaB rodzic#w do sdu, zarzucajc im, /e pozbawiaj dzieci przysugujcego im prawa do
nauki! "o przej$ciu przez wszystkie kolejne instancje, sprawa tra+ia przed -d &ajwy/szy, kt#ry
%niejednomy$lnie, stosunkiem gos#w AJ4* przyzna racj, rodzicom
4I=
! .pinia wi,kszo$ci przedstawiona
na pi$mie przez przewodniczcego ?arrena @urgera zawieraa mi,dzy innymi nast,pujce
s+ormuowanieJ Fak wynika z akt sprawy, przymusowa nauka szkolna po uko2czeniu szesnastego roku
/ycia stanowi powa/ne zagro/enie dla wsp#lnot amisz#w i przestrzeganych w nich do dzisiaj praktyk
religijnych! Modzi amisze uczcy si, po uko2czeniu tego wieku musieliby albo porzuciB swoj wiar, i
zasymilowaB si, ze spoecze2stwem, albo byliby zmuszeni do przeprowadzenia si, do jakiego$ bardziej
#$9
W <literoktomia to praktyka regularnie stosowana obecnie w ?ielkiej @rytanii! Feden z inspektor#w szkolnych opowiada mi, /e
jeszcze w =99A roku uczennice byy wysyane do wujka w @rad+ord", pod kt#rym to eu+emizmem kryo si, obrzezanie! ?adze przymykaj na
to oko, bojc si, oskar/e2 o rasizm!
tolerancyjnego regionu"!
? opinii mniejszo$ci s,dzia ?illiam .! Douglas stwierdzi, /e w tej kwestii nale/aoby spytaB o
zdanie same dzieci! 'zy naprawd, chc przerwaB nauk,L 'zy naprawd, chc pozostaB we wsp#lnocie
amisz#w i na ich ziemiL ;umphrey poszedby zapewne jeszcze dalej i spyta, czy, nawet je$li dzi$ od
jakiego$ maego amisza usyszeliby$my, /e tak", /e chce zostaB w tej wsp#lnocie, czy mo/emy na tej
podstawie wnosiB, /e dzieciak zadecydowaby tak samo, gdyby zapewniB mu nale/yte wyksztacenie i
wyposa/yB w wiedz, o dost,pnych innych mo/liwo$ciach! Ndyby tak miao byB, czy/ jednak nie
$wiadczyyby o tym przykady modych ludzi z zewn,trznego $wiata, kt#rzy, gosujc nogami",
dobrowolnie przyczali si, do amisz#wL
3rgumentacja s,dziego Douglasa biega w nieco innym kierunku! .t#/ uzna on, /e nie ma /adnych
powod#w, by akurat religi!nym przekonaniom rodzic#w przyznawaB jaki$ szczeg#lny status, tak wysoki,
/e pozwalajcy pozbawiaB dzieci przysugujcego im prawa do wyksztacenia! Fe$li bowiem religii
nadaliby$my tak wyjtkowe uprawnienia, to dlaczego nie pogldom laickimL
? opinii wi,kszo$ci -du &ajwy/szego przywoana zostaa analogia mi,dzy amiszami a
wsp#lnotami monastycznymi, kt#rych obecno$B w naszych spoecze2stwach, i tu nie ma /adnego sporu,
niewtpliwie je wzbogaca! Dyle /e, co ;umphrey natychmiast wycign, r#/nica jest zasadnicza! Mnisi
dobrowolnie wybieraj /ycie w klasztorze, dzieci amisz#w nikt nie pyta o zdanie, czy chc zostaB
amiszamiR tu si, urodziy i nie miay /adnego wyboru!
&asza zgoda na po$wi,canie innych, a zwaszcza maych dzieci, na otarzu r#/norodno$ci" i w
imi, zachowania religijnych tradycji" ma w sobie wiele protekcjonalizmuR wi,cej, jest po prostu
niehumanitarna! My jeMdMmy sobie naszymi samochodami, bawmy si, komputerami, nie zapominajc
przy tym, rzecz jasna, o szczepionkach i antybiotykach, wy za$, zabawni, archaiczni dobrzy ludzie,
siedzcy na koMle w dziwnych nakryciach gowy i bryczesach, ze swoim staro$wieckim dialektem i
wyg#dk za stodo, trwajcie i wzbogacajcie nasze /ycie! : trzeba wam oczywi$cie pozwoliB zamykaB
wasze dzieci w tej siedemnastowiecznej puapce, wszak w przeciwnym razie $wiat bezpowrotnie
utraciby co$ ze swej cudownej skarbnicy ludzkich kultur!
Faka$ cz,$B mnie dostrzega w tym nawet pewien sens! 3le to bardzo niewielka cz,$BQ Reszta czuje
tylko niesmak!
ED%KACYJNY SKANDA*
"remier mojego kraju, ?ielkiej @rytanii, powoa si, wa$nie na ow r#/norodno$B", kiedy pewien
czonek :zby Nmin za/da wyja$nienia, dlaczego rzd dotuje jedn ze szk# w p#nocnoVwschodniej
3nglii, kt#ra %co w 1jednoczonym <r#lestwie jest ewenementem* naucza biblijnego kreacjonizmu!
"remier @lair odpowiedzia, /e bardzo niedobrze by si, stao, gdyby akurat ten odosobniony przypadek
zosta wykorzystany do storpedowania inicjatywy stworzenia mo/liwie jak najbardziej zr#/nicowanego
systemu edukacyjnego"
4IG
!
@ohaterem" caej historii by )mmanuel 'ollege z Nateshed, czyli jednej z lokalnych akademii",
projekt powoania kt#rych by przedmiotem dumy gabinetu @laira! 'ay pomys polega na tym, by
zach,ciB miejscowych sponsor#w do wyo/enia stosunkowo niewielkiej sumy %w Nateshed dwa miliony
+unt#w wystarczyo*, a ca reszt, dokadao pa2stwo %tu K dwadzie$cia milion#w +unt#w na pocztek
plus gwarancja pokrycia koszt#w utrzymania i pensji*! (stawa o city academies" dodatkowo dawaa
lokalnemu sponsorowi decydujcy gos w sprawie programu szkoy i realizowanych przez ni warto$ci,
kontrol, nad wi,kszo$ci rady szkoy oraz prawo decydowania o przyjmowaniu %lub wyrzucaniu*
poszczeg#lnych uczni#w!
Dziesi,cioprocentowym +undatorem )mmanuel 'ollege jest sir "eter _ardy! -ir "eter zbi majtek
na sprzeda/y samochod#w
4GA
W, co pozwolio mu zrealizowaB %skdind godne szacunku* marzenie
zapewnienia dzieciom edukacji, kt#rej sam nigdy nie otrzyma, mniej godne szacunku jest, /e _ardy
#$:
W <olejny raz ;!0! Mencken wykaza si, i$cie proroczym darem, m#wicJ ? g,bi serca ka/dego kaznodziei tkwi sprzedawca
u/ywanych samochod#w"!
postanowi przy tej okazji przekazywaB modym pokoleniom wycznie wasne przekonania religijne!
Feszcze gorzej, /e sir "eter nawiza konszachty z grup nauczycieli $ci$le zwizanych z ameryka2skimi
+undamentalistami, kt#rej przewodzi niejaki &igel Mcboid! "an Mcboid najpierw zosta dyrektorem
)mmanuel 'ollege, a dzi$ prezesuje caej sieci szk# zao/onych przez _ardyHego! . poziomie
kompetencji naukowych &igela Mcboida wystarczajco $wiadczy jego przekonanie, /e $wiat ma mniej
ni/ dziesi,B tysi,cy lat! Fe$li to komu$ nie wystarcza, su/, nast,pujcym cytatemJ
Fak mo/na my$leB, /e wyewoluowali$my z jakiego$ wybuchu, /e kiedy$ byli$my mapamiL "rzecie/ to
absolutnie niemo/liwe w obliczu zo/ono$ci ludzkiego ciaa S!!!U Fe$li b,dziemy m#wiB naszym dzieciom, /e ich
/ycie nie ma celu K /e s tylko chemiczn mutacjKnigdy nie wytworzy si, w nich poczucie wasnej warto$ci
4II
!
.czywi$cie /adne naukowiec nigdy nie powiedzia, /e dziecko jest chemiczn mutacj"! (/ycie w
tym kontek$cie takiego okre$lenia $wiadczy po prostu o kompletnej ignorancji autora! -dy r#wnie
absurdalne wygasza biskup" ?ayne Malcolm, przyw#dca ko$cioa 'hristian 0i+e 'ity z ;ackney we
wschodnim 0ondynie! @iskup Malcolm, jak doni#s Nuardian" z 46 kwietnia =99A, kwestionowa
naukowe dowody na rzecz ewolucji"! Fak wiele #w duchowny rozumie z czego$, z czym dyskutuje,
najlepiej chyba $wiadczy poni/szy cytatJ ? materiale kopalnym nie zachoway si, /adne $wiadectwa
stadi#w po$rednich, a przecie/ gdyby /aba miaa przeksztaciB si, w map,, to powinni$my znaleMB
mn#stwo mapo/ab"!
&o dobrze, oka/my dobr wol, i za#/my, /e pan Mcbuoid ma zarzdzaB sieci szk# i nie musi
znaB si, na nauce! "rzyjrzyjmy si, wi,c -tephenowi 0ay+ieldowi, jego zast,pcy do spraw naukowych! =4
wrze$nia =994 #w/e 0ay+ield wygosi w )mmanuel 'ollege wykad zatytuowany )dukac!a naukowa z
perspektywy bibli!ne!. Dekst wykadu opublikowany zosta na jednej z chrze$cija2skich witryn
%www!christian!org!uk*! Fu/ go jednak tam nie znajdziecie, bowiem nast,pnego dnia po moim
om#wieniu, kt#re zamie$ci Daily Delegraph" %z 46 marca =99G*
4I>
, wa$ciciel witryny, 'hristian
:nstitute, usun go! &a szcz,$cie bardzo trudno de+initywnie usunB cokolwiek z :nternetu, choBby
dlatego, /e r#/ne wyszukiwarki, by przyspieszyB dziaanie, tworz cz,sto lokalne kopie plik#w, a do tych
mo/na dotrzeB, nawet gdy kto$ wyrzuci orygina! : tak 3ndrew @rown, czujny brytyjski dziennikarz i
g#wny spec :ndependenta" od spraw religijnych, odnalaz w sieci zapis wykadu, skopiowa go z
zasob#w NoogleHa i bezpiecznie umie$ci na swojej stronie pod adresem
httpJXXwww!darwinwars!comXlunaticXliarsXlay+leld!html! -kadnia adresu jest interesujca, przyznacie,
choB caa rzecz przestaje byB wycznie zabaw, kiedy bli/ej zapoznamy si, z tre$ci inkryminowanego
wystpienia!
&im jednak do tego przejdziemy, jedna jeszcze dygresja! .t#/ pewien ciekawski czytelnik napisa
do )mmanuel 'ollege z pytaniem, dlaczego wykad zosta usuni,ty z ich witryny! .dpowiedM, jak
uzyska %a kt#r zachowa 3ndrew @rown*, trudno uznaB za szczerJ
)mmanuel 'ollege od dawna znajduje si, w centrum publicznej debaty wok# nauczania kreacjonizmu w
szkoach! ? praktyce oznacza to, /e musimy odpowiadaB na liczne zapytania dziennikarzy, a to zabiera bardzo du/o
czasu zar#wno samemu "rzewodniczcemu, jak i Dyrektorom szkoy, tymczasem ka/dy z nich ma bardzo du/o
innych obowizk#w Dlatego wa$nie zdecydowali$my si, przej$ciowo usunB wykad -tephena 0ay+ielda z naszej
witryny internetowej!
.czywi$cie to cakiem mo/liwe /e personel szkoy m#g byB zbyt zapracowany, by wyja$niaB
wszystkim zainteresowanym dziennikarzom o+icjalne stanowisko collegeHu w kwestii nauczania
kreacjonizmu! Dym bardziej jednak dziwi, dlaczego w takiej sytuacji usuni,to tekst, kt#ry tak
jednoznacznie je przedstawia i z kt#rego dziennikarze mogliby po prostu cytowaB stosowne +ragmenty
%co, przy okazji, im te/ zaoszcz,dzioby wiele czasu*! Dlatego sdz,, /e prawdziwe przyczyny byy
zupenie inne K wadze )mmanuel 'ollege usun,y wykad, bo zday sobie spraw,, /e maj co$ do
ukrycia! Maj K oto cytat ze wst,puJ
&a samym pocztku musimy otwarcie stwierdziB, /e odrzucamy bardzo popularny pogld,
s+ormuowany po raz pierwszy,
zapewne zreszt nieumy$lnie, przez 8rancisa @acona w \_:: wieku, jakoby to istniay Dwie <si,gi" %czyli
"ismo ]wi,te i <si,ga &atury"*, kt#re czytaB nale/y niezale/nie i kt#re stanowi r#wnorz,dne Mr#do prawdy!
.t#/ nieQ &asze stanowisko jest pryncypialne K na stronicach "isma ]wi,tego przem#wi "an, a @#gjest
nieomylny i wszechwiedzcy! : choB taka postawa mo/e wydawaB si, staromodna i naiwna K zwaszcza odartej z
wiary i zapatrzonej tylko w telewizj, wsp#czesnej kulturze K nie mamy najmniejszych wtpliwo$ci, /e dopiero
ona stanowi wystarczajco solidny +undament, na kt#rym mo/na cokolwiek budowaB!
3/ czowiek ma ch,B si, uszczypnBQ 3le nie K to nie senQ Do nie jaki$ w,drowny kaznodzieja w
stodole w 3labamie! Do m#wi dyrektor do spraw naukowyc' szkoy, w kt#r rzd brytyjski aduje
pienidze, wielkie pienidzeR szkoy, z kt#rej dumny jest nawet premier! Dony @lair, zreszt sam g,boko
wierzcy chrze$cijanin, osobi$cie dokona w roku =99I uroczystego otwarcia kolejnego szkolnego
przybytku ze stajni _ardyHego
4IA
! R#/norodno$B mo/e byB godna pochway, ale taka r#/norodno$B to
szale2stwoQ
? dalszej cz,$ci wykadu pan 0ay+ield dokonuje szczeg#owego, punkt po punkcie, por#wnania
nauki i @iblii! &ie ma tu miejsca nawet na cie2 wtpliwo$ci K za ka/dym razem, gdy pojawia si,
sprzeczno$B, pod/aB nale/y za "ismem! (stosunkowujc si, do +aktu, /e nauki o 1iemi stay si,
elementem programu szkolnego, 0ay+ield stwierdzaJ odpowiedzialnym za t, cz,$B naszego kursu
zalecabym w szczeg#lno$ci uwa/ne zapoznanie si, z pracami po$wi,conymi geologii "otopu
?hithcomba i Morrisa"! DakQ Do dokadnie o ten potop chodziQ Do mowa o &oem i jego arceQ : to
wszystko w czasach, gdy dzieci powinny si, uczyB o tym %absolutnie niepodwa/alny +akt*, /e 3+ryka i
3meryka "oudniowa byy kiedy$ jednym kontynentem, kt#ry kiedy$ rozpad si, i obie cz,$ci zacz,y si,
oddalaB od siebie w tempie mniej wi,cej takim, w jakim nam rosn paznokcieQ
Fe$li komu$ to nie wystarcza, oto nast,pne cytaty z wystpienia dyrektora do spraw naukowych
)mmanuel 'olleg,, tym razem tumaczcego, jak to biblijny potop wyja$nia" niedawny i gwatowny
przebieg zdarze2, kt#re zgodnie z wsp#czesn wiedz geologiczn trway setki milion#w lat i zaszy
miliardy lat temu!
? naszym geo+izycznym paradygmacie musimy uwzgl,dniB historyczno$B potopu w tej postaci, w jakiej
zdarzenie to opisuje <si,ga Rodzaju %AV49*! . ile mo/emy u+aB biblijnej narracji i podane w "i$mie genealogie
%m!in! Rdz >,4, <rn 4, Mat 4, dk 4* nie maj zasadniczych luk, to ta globalna katastro+a musiaa zaj$B w stosunkowo
nieodlegej przeszo$ci! "otwierdzaj to zreszt znaleziska w skaach osadowych, olbrzymie zasoby paliw
w,glowodorowych %w,gla, ropy i gazu*, a wreszcie liczne $wiadectwa z legend" K opowie$B o wielkim potopie
wyst,puje w bardzo wielu kulturach na caym $wiecie! 1 kolei mo/liwo$B budowy arki, kt#ra mogaby pomie$ciB
przedstawicieli wszystkich ziemskich gatunk#w i zachowaB przy /yciu nawet przez rok, nim wody nie opady,
udowodni ostatnio mi,dzy innymi Fohn ?oodmorrappe!
? pewnym sensie wykad 0ay+ielda jest nawet gorszy ni/ brednie wygaszane przez kompletnych
ignorant#w, jak cytowani wcze$niej &igel Mcbuoid czy biskup ?ayne Malcolm K przecie/ pan
0ay+ield jest osob wyksztacon! .to kolejny przykad jego wspaniaej erudycjiJ
Fak stwierdzili$my ju/ na pocztku, chrze$cijanie maj wszelkie najlepsze powody, by traktowaB "ismo, -tary
i &owy Destament, jako niezastpiony przewodnik, w co wierzyB! : nie jest to tylko dokument religijny! "ismo daje
nam te/ najpeniejsze $wiadectwo historii 1iemi, tyle /e my, ku wasnej zgubie, pr#bujemy je ignorowaB!
.czywi$cie ka/dy szanujcy si, teolog a/ si, wzdryga na my$l, /e m#gby zostaB posdzony o
dosowne traktowanie historycznoVgeologicznego przekazu @iblii! ?raz z naszym przyjacielem
Richardem ;arrisem, biskupem .ks+ordu, napisali$my list otwarty do premiera @laira, pod kt#rym
podpisao si, te/ o$miu biskup#w i dziewi,ciu wybitnych naukowc#w
4I7
! ?$r#d sygnatariuszy znaleMli
si,J #wczesny przewodniczcy Royal -ociety %wcze$niej sze+ zespou doradc#w naukowych @laira*,
sekretarze Royal -ociety, biolog i +izyk* oraz #wczesny 3stronom <r#lewski %dzi$ penicy obowizki
przewodniczcego Royal -ociety*, a tak/e dyrektor Muzeum ;istorii &aturalnej i sir David
3ttenborough, jeden z najbardziej szanowanych ludzi w 3nglii! 1e strony <o$cio#w list podpisali jeden
biskup rzymskokatolicki i siedmiu biskup#w <o$cioa anglika2skiegoR przyw#dcy religijni ze wszystkich
stron 3nglii! .dpowiedM, jak otrzymali$my z kancelarii premiera, trudno nazwaB inaczej ni/ wymijajc
i dalece niezadowalajc! "raktycznie poin+ormowano nas jedynie, /e absolwenci szkoy uzyskuj dobre
wyniki na egzaminach ko2cowych, a rzdowa agencja .8-D)D nadzorujca system edukacyjny nie ma
do szkoy /adnych zastrze/e2, przeciwnie, ocenia j dobrze! &ajwyraMniej premier @lair nie u$wiadomi
sobie, /e skoro inspektorzy .8-D)D entuzjastycznie oceniaj poziom szkoy, kt#rej dyrektor do spraw
naukowych publicznie twierdzi, /e $wiat powsta po udomowieniu psa, to byB mo/e co$ jest nie tak z
kryteriami, jakimi kierowaB si, maj rzdowi inspektorzy!
&ajbardziej chyba przygn,biajcy +ragment wykadu -tephena 0ay+ielda stanowi jego zako2czenie
po$wi,cone odpowiedzi na pytanie 'o mo/na zrobiBL"! ? konkluzji pan 0ay+ield doradza nauczycielom
chccym przemyciB chrze$cija2ski +undamentalizm do klas szkolnych, jak czyniB to skutecznie! 1ach,ca
ich na przykad, byJ
przy ka/dej nadarzajcej si, sposobno$ci, kiedy tylko w podr,cznikach przywoany zostanie paradygmat
ewolucji i starej 1iemi %istniejcej od milion#w czy miliard#w lat*, nale/y zadawaB odpowiednie pytania lub
wskazywaB na sabe punkty tej koncepcji! Ndy tylko jest to mo/liwe, musimy podawaB uczniom alternatywne
%biblijne, czyli lepsze* wyja$nienia tych samych zjawisk! Dak samo powinni$my post,powaB przy nauczaniu +izyki,
chemii i biologii!
Dalsza cz,$B wykadu 0ay+ielda to ju/ czysta propaganda, podr,cznik religijnej edukacji dla
nauczycieli biologii, chemii czy +izyki, chccych K trzymajc si, o+icjalnego programu nauczania K
zastpiB naukow, opart na dowodach wiedz, prawdami" "isma ]wi,tego!
4> kwietnia =99A Fames &aughtie, jeden z bardziej do$wiadczonych dziennikarzy prowadzcych w
@@', zaprosi sir "etera Cardy do studia! ?ywiad dotyczy przede wszystkim zarzut#w %kt#rym _ardy
zaprzeczy*, /e gabinet @laira przekupywa bogatych ludzi %tytuami szlacheckimi i lordowskimi*, by
anga/owali si, w projekt sponsorowania lokalnych szk#! &aughtie spyta jednak _ardyHego r#wnie/ o
kreacjonizm! -ir "eter konsekwentnie zaprzeczy tak/e i temu, /e takich rzeczy jak teoria modej 1iemi
uczy si, w )mmanuel 'ollege! Feden z jej absolwent#w, "eter 8rench, r#wnie kategorycznie stwierdzi
jednak, /e tak byo
4I6
%&auczyciele m#wili nam, /e 1iemia ma sze$B tysi,cy lat"
4G7
W*! <to m#wi prawd,L
&ie wiadomo, trudno jednak zaprzeczyB, /e pan 0ay+ield do$B jasno wypowiada si, na temat tego, jak i
czego uczyB! 'zy/by _ardy nie czyta jego mani+estuL 'zy naprawd, nie wie, za czym opowiada si,
osoba odpowiedzialna za poziom naukowy jego szk#L
&o c#/, "eter _ardy zbi majtek na sprzeda/y u/ywanych samochod#wKczy kto$ z was kupiby
od niego autoL 3 czy, tak jak zrobi to Dony @lair, sprzedaliby$cie mu szko, za dziesi,B procent
warto$ci, ciep rczk dokadajc jeszcze pokrycie koszt#w utrzymaniaL
@dMmy miosierni wobec @laira K przyjmijmy, /e on akurat rzeczywi$cie nie czyta wykadu
0ay+ielda! .bawiam si,, /e trudno b,dzie pana premiera skoniB, by mo/e jednak z tym dzieem si,
zapozna!
Dyrektor Mcbuoid, najwyraMniej chcc poprawiB nieco zaszargany wizerunek )mmanuel 'ollege,
chwali si, niedawno publicznie wielk otwarto$ci prowadzonego przez siebie przybytku i zapewne
niezamierzenie da najlepszy dow#d przepeniajcego go protekcjonalnego samozadowoleniaJ
Doskonaym przykadem otwarto$ci, jaka nas charakteryzuje, mo/e byB chocia/by lekcja +ilozo+ii, kt#r
prowadziem niedawno w przedostatniej klasie! -ha`uille twardo obstawa przy swoimJ <oran jest suszny i m#wi
prawd," K gosi! 'lare, siedzca w awce obok, zaprotestowaa K &ie, to @iblia jest prawd"! 1acz,li$my wi,c
rozmawiaB o podobie2stwach mi,dzy tymi dwiema ksi,gami i o tym, co je r#/ni! ?szyscy zgodzili$my si,, /e obie
nie mog byB prawdziwe! &a mnie spocz obowizek podsumowania dyskusji, powiedziaem wi,c -ha`uillowi, /e
przykro mi, ale to on si, myli, prawd, bowiem znaleMB mo/na w @iblii! 'hopiec jednak nie ustpi i powiedziaJ
"rzykro mi, panie Mcbuoid, ale to pan si, myli! Do <oran m#wi prawd,"! -ko2czyli$my zaj,cia, dzieci poszy na
lunch i kontynuoway dyskusj, w szkolnej sto#wce! ?a$nie tego chcemy je nauczyB! 'hcemy, /eby nasze dzieci
wiedziay, dlaczego wierz i w co wierz oraz potra+iy tego broniBQ
4I5
'#/ za czarujcy obrazekQ May -ha`uille i maa 'lare burzliwie spierajcy si, nad kanapk i
dzielnie bronicy swoich zupenie niepor#wnywalnych przekona2! 'zy naprawd, tak czarujcyLQ 'zy
mo/e raczej pan Mcbuoid roztoczy przed naszymi oczami wizj, do$B /aosnL . c#/ bowiem tak
naprawd, spieraa si, ta parka, jakie argumenty mogo przedstawiB ka/de z dzieci na poparcie swego
stanowiskaL Fakimi dowodami mogy si, posu/yB, jakimi $wiadectwami wesprzeB si, w tym
konstruktywnym i o/ywionym sporze"L Padnymi K i 'lare, i -ha`uille mogli tylko kategorycznie
#$"
W Do tak, jakby kto$ twierdzi, /e odlego$B mi,dzy &owym Forkiem a -an 8rancisco wynosi okoo dw#ch i p# metraR to bd tego
rz,du!
stwierdzaB, /e to wa$nie ich $wi,ta ksi,ga jest lepsza! Dak zreszt m#wili i w sumie przecie/ to
wszystko, co kto$ mo%e i potrafi powiedzieB, je$li zosta nauczony, /e prawda pochodzi z "isma, a nie z
dowod#w! 'lare, -hauille i pozostae dzieci w tej szkole nie byy w tej szkole ksztacone! @yy
molestowane K tyle /e nauczyciele wykorzystywali nie ich ciaa, a umysy!
#N+W O -%D#ENI% WIADOMOCI
.to kolejny uroczy obrazek! Dym razem z gazety, kt#r zwykle czytuj, K z :ndependenta"!
"oniewa/ dziao si, to w okolicach $wit @o/ego &arodzenia :ndependent" musia daB co$
okoliczno$ciowego" i na pierwszej stronie znalaza si, chwytajc wr,cz za serce ekumeniczna scenka
ze szkolnego przedstawienia, w kt#rym Drzech <r#li odgryway czterolatkiJ -hadbreet %sikh*, Mushara++
%muzumanin* i 3dele %chrze$cijanka*! :miona i wyznanie dzieci gazeta zamie$cia w nag#wku!
'zarujce, nieprawda/L 3/ si, ciepo robi na sercuQ &ieQ 3ni jedno, ani drugie K przecie/ to czysty
absurd! Fak jakikolwiek przyzwoity czowiek mo/e my$leB, /e to uczciwe etykietowaB czteroletnie dzieci
poprzez kosmologiczne i teologiczne pogldy ich rodzic#wL Peby to sobie uzmysowiB, wyobraMmy
sobie, jak zareagowaliby$my na identyczn +otogra+i, z nieco zmienionym podpisemJ -hadbreet
%keynesista, lat cztery*, Mushara++ %monetarysta, lat cztery* i 3dele %marksistka, wiek K cztery lata*!
Redakcj, natychmiast zalaaby +ala list#w od zbulwersowanych czytelnik#w! Dymczasem #w dziwny
status religii sprawia, /e na taki obrazek, jaki zosta opublikowany, nikt nawet nie odwa/y si, zwr#ciB
uwagi i nikt nie $mie zaprotestowaB przy /adnej podobnej okazji! 3 jaki/ wrzask by si, rozleg, gdyby
tak kto$ zamie$ci pod +otogra+i taki na przykad opisJ 'zteroletniJ -hadbreet %ateista*, Mushara++
%agnostyk* i 3dele %laicka humanistka*
4G6
W! "ewnie kto$ wr,cz za/daby $ledztwa, czy rodzicom tych
dzieci nie powinny zostaB odebrane prawa rodzicielskie!
? ?ielkiej @rytanii, gdzie nie mamy konstytucyjnego rozdziau ko$cioa i pa2stwa, rodziceVatei$ci
zwykle zdaj si, na $lepy tra+ i dzieci ucz,szczaj na lekcje tej religii, kt#ra jest najpopularniejsza w
danym regionie! DheV@righ+s!net" to ruch, kt#ry narodzi si, w -tanach 1jednoczonych! %-amo poj,cie
bright" to r#wnie/ ameryka2ska inicjatywa K idea polega na tym, by z r#wnym sukcesem, jaki odnie$li
homoseksuali$ci, w odniesieniu do kt#rych powszechnie ju/ u/ywa si, okre$lenia gej", zmieniB
obci/onego ateist," na brighta"
4G5
W!* .t#/ zwolennicy tego ruchu bardzo skrupulatnie okre$lili, na
jakich warunkach przystpiB mo/e do niego dziecko K Decyzja o tym, /e chce si, byB YbrightemZ,
musi byB autonomiczn decyzj dziecka! Fe$li jaki$ mody czowiek chce zostaB brightem, bo tak mu
kazano, &:) M.P) zostaB brightem"! 'zy wyobra/acie sobie jakikolwiek ko$ci# %czy meczet* wydajcy
tak negatywn, wyrzekajc si, deklaracj,L 3 mo/e powinno si, im co$ takiego nakazaB! -am
przystpiem do DheV@rights!net, po cz,$ci K przyznam K kierujc si, jak najbardziej szczer
ciekawo$ci, czy takie poj,cie da si, drog memetycznej in/ynierii wprowadziB do potocznego j,zyka!
&ie mam zreszt poj,cia, choB bardzo chciabym wiedzieB, czy w przypadku geja" mieli$my do
czynienia ze $wiadomym projektem, czy te/ to po prostu si, stao"
4>9
! <ampania na rzecz bright#w" ju/
na wst,pie zaliczya +alstart, kiedy kilku ateist#w w$ciekle zaatakowao sam pomys, obawiajc si,, /e
zostanie uznany za przejaw arogancji! Ruch Nay "ride szcz,$liwie dla siebie nie cierpia na tak +aszyw
skromno$B i mo/e dlatego odni#s sukces!
? jednym z poprzednich rozdzia#w pisaem ju/ o budzeniu $wiadomo$ci"! ?spomniaem o
osigni,ciach +eministek, kt#re sprawiy, /e zacz,li$my si, obruszaB, syszc o m,skich decyzjach" czy
babskim gadaniu"! Du chciabym obudziB nasz $wiadomo$B w innej s+erze! @ardzo chciabym, by
ka/dy z nas /achn si,, gdy syszy, /e o jakim$ dziecku m#wi si, jako o czonku kt#rego$ z ko$cio#w!
Dzieci s zbyt mode, by $wiadomie okre$laB swoje pogldy na ?szech$wiat, /ycie i Mr#da moralno$ci!
Dla mnie przynajmniej ju/ samo s+ormuowanie chrze$cija2skie dziecko" czy muzuma2skie dziecko"
brzmi niczym zgrzyt paznokci po tablicy!
.to na przykad in+ormacja podana G wrze$nia =994 roku przez ameryka2sk stacj, radiow <"8DV
#$>
W ? j,zyku angielskim r#/nica jest jeszcze bardziej wyraMna, bowiem zwyczajowo nazwy wyzna2 religijnych pisane s z du/ej litery
%'hristian, Muslim etc*, nie musz, dodawaB, /e ateista" nie jest tak wyr#/nianym rzeczownikiem pospolitym %przyp! tum!*
#$?
W Feszcze si, nie zetknem z pr#b przeniesienia tego okre$lenia do j,zyka polskiego, choB byB mo/e tak wa$nie odczytywaB nale/y
uwagi jednego z katolickich dziennikarzy, kt#ry, komentujc dyskusj,, jaka wywizaa si, na amach Nazety ?yborczej" po publikacji
+ragmentu tej ksi/ki, m#wi o zagro/eniu dyktatur Yja$niak#wZ" %przyp! tum!*!
8M w programie :rlandzka +ala"J
0ojali$ci zorganizowali protest, chcc uniemo/liwiB katolickim uczennicom rozpocz,cie nauki w ;oly 'ross
NirlsH "rimary -chool %szkole podstawowej dla dziewczt pod wezwaniem ]wi,tego <rzy/a* przy 3rodoyne Road
w p#nocnym @el+a$cie! Musiay interweniowaB policja i wojsko! 8unkcjonariusze R(' %Royal (lster
'onstabulary* oraz /onierze usun,li protestujcych usiujcych zablokowaB dost,p do szkoy! Dopiero postawienie
barier umo/liwio dziewczynkom przedostanie si, przez blokujcy wej$cie tum! 0ojali$ci wygwizdywali
wchodzcych i obrzucali ich sekciarskimi wyzwiskami, mimo /e znajdoway si, w$r#d nich nawet czteroletnie
dzieci eskortowane przez rodzic#w! Ndy dziewczynki i odprowadzajcy je doro$li weszy wreszcie do szkoy,
lojali$ci zacz,li rzucaB kamieniami i butelkami!
.czywi$cie ka/dy przyzwoity czowiek zmartwi si, losem si, losem tych nieszcz,snych uczennic!
Fa chciabym jednak, by wzburzao nas nie tylko to, co je spotkao, ale r#wnie/ sama my$l o tym, /e
mo/na je nazywaB katolickimi uczennicami"! %Fak pisaem w Rozdziale 4!, lojali$ci" to pokr,tny
p#nocnoirlandzki eu+emizm! 0ojali$ci" to nic innego ni/ protestanci, tak samo jak nacjonali$ci" to
eu+emistyczne okre$lenie katolik#w! Do zreszt interesujce, /e ci sami ludzie, kt#rzy bez najmniejszego
wahania nazywaj kilkuletnie dzieciaki katolikami" albo protestantami", powstrzymuj si, przed
nazywaniem w ten spos#b K a w tym wypadku byoby to o wiele bardziej wa$ciwe K dorosych
terroryst#w czy gromadzcego si, przed szko tumu!*
&asze spoecze2stwo, w tym r#wnie/ jego niereligijne cz,$ci, najwyraMniej zaakceptowao t,
najzupeniej niedorzeczn ide,, i/ jest czym$ zupenie normalnym K a nawet susznym K prowadzona
od male2ko$ci indoktrynacja dzieci do wiary ich rodzic#w, podobnie jak zupenie naturalne jest
etykietowanie ich w ten spos#b %mamy wszak protestanckie" dzieci, katolickie" dzieci, /ydowskie"
dzieci czy muzuma2skie" dzieci*, choB nie ma przecie/ /adnej podobnej kategorii, kt#rej nadaliby$my
analogiczny status K nikt nie m#wi wszak o liberalnych albo konserwatywnych dzieciach, ani o
dzieciachVdemokratach i dzieciachVrepublikanach! "rosz,, bagam K nie pozwalajmy na toQ &ie wahajcie
si, wpadaB we w$cieko$B, ile razy co$ takiego syszycie! Padne mae dziecko nie jest chrze$cijaninem
czy muzumaninem K co najwy/ej jest dzieckiem chrze$cija2skich lub muzuma2skich rodzic#w
.kre$lanie ich w ten wa$nie spos#b mo/e te/ byB doskona metod, by obudziB $wiadomo$B w samych
dzieciach! Dziecko, kt#re usyszy, /e m#wi si, o nim %lub o niej K prosz, wybaczyB j,zykowy seksizm*
dziecko muzuma2skich rodzic#w", natychmiast zda sobie spraw,, /e wyznanie jest czym$, co sam
%sama* mo/e wybraB K lub odrzuciB K gdy b,dzie ju/ do$B dorose!
-pore po/ytki przy edukacji najmodszych przynie$B mo/e religioznawstwo, czy mo/e raczej
powinni$my m#wiB o nauczaniu religii por#wnawczej"! ?e mnie zreszt pierwsze wtpliwo$ci pojawiy
si, wa$nie w#wczas, gdy, majc z grubsza dziewi,B lat, usyszaem %od rodzic#w, nie w szkole*, /e
wiara chrze$cija2ska, w kt#rej zostaem wychowany, jest tylko jednym z wielu zupenie
niepor#wnywalnych system#w wierze2! Religijni apologeci doskonale zreszt zdaj sobie spraw, z tego
zagro/enia i dlatego taka perspektywa ich przera/a!
"o tym zdj,ciu ze szkolnego przedstawienia do redakcji nie nadszed /aden list z zastrze/eniami
wobec religijnego etykietowania czterolatk#w! <rytyczn reakcj, +otogra+ia wywoaa jedynie w
organizacji pod nazw Dhe 'ompaign +or Real )ducation, kt#rej rzecznik stwierdzi, /e wsp#czesna
edukacja odwoujca si, do wielowyznaniowo$ci jest czym$ wielce niebezpiecznym, bowiem Dzieciom
m#wi si, dzi$, i/ wszystkie religie s r#wne, to za$ oznacza, /e ich wiara nie ma /adnej szczeg#lnej
warto$ci"! Do prawda, dokadnie o to chodziQ "an rzecznik istotnie ma si, czym martwiB! "rzy innej
okazji zreszt osobnik #w publicznie stwierdzi, i/ &ie wolno zr#wnywaB wszystkich religii! <a/dy K
hinduista, /yd, muzumanin i chrze$cijanin K ma prawo wierzyB, /e jego religia jest lepsza ni/ wszystkie
pozostae! ? przeciwnym razie po co w og#le miaby wierzyBQ"
4>4
!
]wi,ta prawda K po coQL 3 tak na marginesieJ c#/ to za piramidalna bzdura! R#/ne systemy
religijne s ze sob niezgodne, inaczej przecie/ nikt nie m#gby wierzyB, /e to jego wiara jest suszna" i
lepsza! ? sumie jednak wi,kszo$B z nich nie jest wcale lepsza"! &iech zatem dzieci ucz si, o r#/nych
religiach, niech same odkryj dzielce je r#/nice i wreszcie pozw#lmy im, by na tej podstawie, w oparciu
o wasne przemy$lenia, same podj,y decyzj,! : niech same te/ zdecyduj, gdy ju/ b,d wystarczajco
dorose, czy te r#/nice mi,dzy poszczeg#lnymi wyznaniami s naprawd, a/ tak istotne, by si, nimi
przejmowaB!
ED%KACJA RE*I)IJNA JAKO C#8 D#IED#ICTWA K%*T%ROWE)O
Musz, przyznaB, /e nieco mnie zaskakuje nieznajomo$B @iblii bardzo powszechna w$r#d ludzi,
kt#rzy sw przygod, z systemem edukacyjnym zako2czyli dekad, czy kilka p#Mniej ni/ ja! 3 mo/e to
nawet nie problem dziesi,cioleci! Robert ;inde w bardzo mdrej ksi/ce W'y Gods 1ersist SDlaczego
bogowie przetrwaliU pisze, /e wedug bada2 przeprowadzonych przez 3gencj, Nallupa ju/ w roku 45>I
trzy czwarte ameryka2skich chrze$cijan %tak katolik#w, jak protestant#w* nie potra+io wymieniB imienia
nawet jednego starotestamentowego proroka, ponad dwie trzecie nie wiedziao, kto wygosi <azanie na
N#rze, a dla znacznej cz,$ci pytanych Moj/esz by jednym z dwunastu aposto#w! "rzypomn,, /e
badanie przeprowadzono w -tanach 1jednoczonych, kt#re ju/ w#wczas byy jednym z najbardziej
religijnych pa2stw w$r#d kraj#w rozwini,tych!
? @iblii
4I9
W znaleMB mo/na +ragmenty o olbrzymiej literackiej warto$ci, by wspomnieB choBby
"ie$2 nad 1ie8niami czy niezr#wnan 0sig 0o'eleta %jak mi m#wiono, hebrajski orygina jest tekstem
literacko r#wnie $wietnym*! Fest jednak inny pow#d, dlaczego znajomo$B @iblii jest niezb,dnym
elementem przyzwoitej edukacji K nasza literatura i kultura czerpi z tej ksi,gi penymi gar$ciami!
"odobnie zreszt +unkcjonuje w naszej kulturze mitologia Nrek#w i Rzymian %o bogach antyku te/
uczymy si, w szkole, ale nikt nie ka/e nam w nich wierzyB*! .to wi,cej ni/ kr#tka lista biblijnych %i
zainspirowanych @ibli* +raz, zda2 i sentencji, kt#re na stae zago$ciy w naszych j,zykach, od wielkiej
poezji po wy$wiechtane klisze, popularne powiedzenia i przysowiaJ
&apeniajcie ziemi, i czy2cie j sobie poddan W &a wsch#d od )denu W Pebro 3dama W 1nami, <aina W
Matuzalemowy wiek W Miska soczewicy W -przedaB pierwor#dztwo W Drabina Fakubowa W &iewidomy w Nazie W
-#l ziemi W ? brzuchu wieloryba W "lagi egipskie W -iedem kr#w tustych i siedem kr#w chudych W 1oty cielec
W .bcy w obcym kraju W <rzew gorejcy W -up soli W Drby jerycho2skie W .woc zakazany W 1nak czas#w
W <raina mlekiem i miodem pynca W .ko za oko, zb za zb W Nrzech wasz dosi,gnie was W 8ilistyni W Dawid i
Noliat W Fezabel W <r#lowa -aby W Mdro$B -alomona W
-alomonowy wyrok W 'ierpliwy jak ;iob W 3rka &oego W 0ewiatan W Marno$B nad marno$ciami W
Fest czas sadzenia i czas wycinania W <wa$ne winogrona W 0isy w winnicy W "rzekuwaB miecze na
lemiesze W Pywot mi obmierz W Fedzmy, pijmy, bo jutro pomrzemy W <to sieje wiatr, zbiera burz, W
-odoma i Nomora W &ie samym chlebem czowiek /yje W &adstaw drugi policzek W "ery przed wieprze
W ?ilk w owczej sk#rze W "acz i zgrzytanie z,b#w W -trzsnB kurz z sanda#w W <to nie jest ze mn,
jest przeciwko mnie W "rzemieniB wod, w wino W <r#lestwo moje nie jest z tego $wiata W @ogu, co
boskie, a cesarzowi, co cesarskie W -alomonowy wyrok W 8aryzeusze W <to pierwszy rzuci kamieniem W
&ikt nie jest prorokiem we wasnym kraju W 'zterdzie$ci bat#w W Nos woajcego na puszczy W ?ilk i
owca W Fudasz W RzeM niewinitek W Mirra, kadzido i zoto W &ar#d wybrany W ? jaskini lwa W ? drodze
do Damaszku W &iewierny Domasz W "owstaB z grobu W ?ieczny Duacz W 3rmageddon W 3pokalipsa W
FeMdMcy 3pokalipsy W ?ie/a @abel W 'ham W (cho igielne W .eprofundis 3 Zuo *adis W (mywam r,ce W
-zabat jest dla czowieka, nie czowiek dla szabatu W ?dowi grosz W Nrona gniewu W 1agubiona
owieczka W -yn marnotrawny W 3zali/ jestem str#/em brata mego W Dobry -amarytanin W 1 -zawa
"awe W Droga na Nolgot, W "onie$B sw#j krzy/ W Fam jest 3l+a i .mega!
?szystkie te zwroty i wyra/enia zaczerpni,te zostay wprost z @iblii i nie ulega najmniejszej
wtpliwo$ci, /e nieznajomo$B tej ksi,gi znaczco upo$ledza odbi#r dzie literackich, i to nie tylko dzie
literatury wysokiej"R odwoania takie mo/emy znaleMB i u lorda @owena, i w Fy ?air Pady
C2C
3.
#%!
W ? oryginale Richard Dawkins m#wi o najpopularniejszej chyba @iblii j,zyka angielskiego, o iblii 0rla Jakuba -0ing James
ibie K (ut'orized >ersion/. "rzykady, kt#rymi si, posuguje, s jednak zdecydowanie ponadkulturowe %zaledwie kilka spo$r#d kilkudziesi,ciu
przykad#w przywoanych przez Dawkinsa nie +unkcjonuje na tych samych zasadach w j,zyku polskim* i dlatego poni/ej b,dziemy m#wiB po
prostu o @iblii %przyp! tum!*!
#%#
W Du Richard Dawkins cytuje na dow#d nast,pujcy +ragment wiersza 'harlesa @owena %lepiej znanego jako lord Fustice
@owen lub baron @owen*, bardzo popularnego do dzi$ w 3nglii poety epoki wiktoria2skiej! Dw#rczo$B @owena nie bya tumaczona na polski,
zreszt w przekadzie owe biblijne aluzje", kt#re tak bawi %wyksztaconych* 3nglik#w zapewne by zgin,y! "oni/ej podaj, jednak tekst
oryginalny wraz z %oryginalnym* komentarzem DawkinsaJ
"rzewspaniale dowcipna jest choBby nast,pujca stro+a lorda FusticeHa @owenaJ
&'e rain it rainet' on t'e !ust,
(nd also on t'e un!ust fella.
ut c'iefly on t'e !ust, because
&'e un!ust 'at' t'e !ust 9s umbrella.
<olejnym pisarzem, kt#ry penymi gar$ciami czerpa z biblijnego kanonu, by )N! ?odehouse! &a
stronicach jego satyrycznych powie$ci znaleMB pewnie by mo/na wi,kszo$B s+ormuowa2 cytowanych
powy/ej i jeszcze cae mn#stwo innych, jeden z bohater#w ?odehouseHa by zreszt bardzo dumny z
nagrody, jak jeszcze w szkole otrzyma za $wietn znajomo$B "isma!
-koro literatura l/ejszego lotu jest tak pena biblijnych odniesie2 i aluzji, trudno si, dziwiB, /e
literatury wysokiej dotyczy to w jeszcze wi,kszym stopniu! &aseeb -hakeen znalaz w dzieach -zekspira
ponad trzysta takich przykad#w, a jego opracowanie jest cz,sto cytowane i powszechnie uznawane za
bardzo rzetelne
4>=
! @ardzo wiele ciekawych in+ormacji znaleMB te/ mo/na w ibie Piteracy Report,
opublikowanym w 8air+aa w ?irginii %co prawda, za pienidze Dempletona, ale niech tam*
4>G
! Drudno
jednak nie zgodziB si, z wyra/on w tej ksi/ce opini, /e znajomo$B @iblii jest niezb,dna, je$li kto$ chce
rzeczywi$cie poznaB i zrozumieB angielsk literatur,R to zreszt zgodna opinia wykadowc#w i
nauczycieli tego przedmiotu
4I=
W!
.czywi$cie to twierdzenie odnosi si, do wszystkich wielkich literatur europejskich, choBby
+rancuskiej, niemieckiej, woskiej, rosyjskiej czy hiszpa2skiej! Dla literatury arabskiej zapewne tym
samym b,dzie znajomo$B <oranu, a dla mieszka2c#w :ndii znajomo$B @hagawad Nity! %Dzieo ?agnera
za$ w peni doceniB mo/e tylko kto$, kto ma jakie takie poj,cie o mitologii germa2skiej K a warto, bo
jak twierdz wtajemniczeni, muzyka ?agnera jest znacznie lepsza, ni/ to sychaB!*
Mo/e teraz zako2cz, ju/ ten wtek! Mam nadziej,, /e powiedziaem do$B, by przekonaB moich
czytelnik#w %mo/e przynajmniej tych nieco starszych*, /e $wiatopogld ateistyczny w /adnym wypadku
nie wi/e si, z /daniem wyrzucenia @iblii i innych $wi,tych ksig z program#w szkolnych i z kanonu
edukacyjnego! ]wiatopogld ten nie oznacza r#wnie/, /e nie wolno nam zachowaB sentymentu i
przywizania do kulturowej i literackiej tradycji judaizmu, anglikanizmu, katolicyzmu czy islamu! @ez
kopotu mo/na nawet uczestniczyB w religijnych ceremoniach, jak $luby czy pogrzeby, nie akceptujc
caej nadprzyrodzonej otoczki i wierze2, kt#re historycznie wi/ si, z tymi tradycjami! Mo/na porzuciB
wiar, w @oga, nie tracc nic z caego skarbu kulturowego dziedzictwa!
'aa zabawa tkwi w odwoaniu do Mt >,> %8or he maketh his sun to rise on the evil and on the good, and sendeth rain on the just and on
the unjust"*! Fy ?air Pady zostaa spolszczona, ale r#wnie/ i w tym przypadku aluzja do Fana 'hrzciciela I7&'anks a lot, 0ing,E says lina
manner well bred, , 7ut all , want is 9)nry 9,ggins9 9eadE/ jest praktycznie nieczytelna %przyp! tum!*!
#%
W Mo/na si, te/ spotkaB z podobn K i oczywi$cie r#wnie/ tra+n opiniK /e znajomo$B @iblii niezb,dna jest do zrozumienia
literatury polskiej! "or! np! ks! <azimierz @ukowski, iblia a literatura polska. (ntologia, ?ydawnictwa -zkolne i "edagogiczne, ?arszawa
4559R Dariusz Drze$niowski, W stron cz$owieka. iblia w literaturze polskie! %46AGV4546*, ?ydawnictwo (M'-, 0ublin =99>R a zwaszcza
Nrzegorz <ramarek, &radyc!a bibli!na w literaturze polskie!. ibliografia opracowa. Wiek ^^, D@0", <(0, 0ublin =99I %patrz te/J
www!kul!lublin!plXmewydzialoweXtblp!pd+*! &ie spos#b jednak zgodziB si, z g#wn tez wi,kszo$ci tego typu publikacji, jakoby +akt ten mia
$wiadczyB na rzecz konieczno$ci przyj,cia wiary chrze$cija2skiej %przyp! red!*!
Rozdzia dzie!i:1"
N;C'BAJN< DUB<M
;zy !est co8, co mo%e bardzie! wstrz4sn4A nasz4 dusz4, ni% przygl4danie si odleg$ym galaktykom przez teleskop o
trzymetrowe! 8rednicy albo dotyk skamienia$o8ci sprzed stu milionw lat lub kamiennego narzdzia sprzed lat piciuset tysicy,
ni% widok 8cian Wielkiego 0anionu, prawdziwego pomnika potgi czasu i przestrzeni, albo wreszcie ni% s$uc'anie uczonego,
ktry zdo$a$ spo!rzeA na pocz4tek Wszec'8wiata i nie o8lep$ od tego widoku. <to sacrum naukiK
Michael -hermer
Da ksi/ka wypenia bardzo istotn luk,"! Do s+ormuowanie mo/na odczytywaB na dwa sposoby,
gdy/ istotny" mo/e te/ czasem znaczyB to samo, co potrzebny"! Da niezamierzona dwuznaczno$B
wprowadza czasem pewien zam,t, ale w niekt#rych przypadkach mo/e to nawet i dobrze! %&a stronie
httpJXXwww!kcl!ac!ukXkisXschoolsXhumsX +renchXpgrXt`r!html mo/na na przykad znaleMB in+ormacj, %od
wydawcyQ* o ksi/ce, kt#ra wypenia istotn luk," -fills a muc' needed gap/ w literaturze po$wi,conej
ruchowi poststrukturalistycznemu! Du akurat luka pewnie rzeczywi$cie bya istotna, gdy/ to dzieo,
kt#rego przydatno$B sam wydawca nie$wiadomie zakwestionowa, po$wi,cone jest w cao$ci Michelowi
8oucault, Rolandowi @arthesHowi, Fulii <ristevej i innym ikonom tak modnej dzi$ +ranko+onii!*
'zy religia wypenia jak$ istotn luk,L 'z,sto mo/emy usyszeB, /e wiara jest wr,cz neurologicznie
wbudowana w nasz m#zg i musimy mieB @oga, by j wypeniBR mamy psychologiczn potrzeb," @oga K
wyimaginowanego przyjaciela, ojca, wielkiego brata, spowiednika, powiernika K i potrzeba ta musi byB
zaspokojona niezale/nie od tego, czy @#g istnieje, czy nie! 3le czy nie jest przypadkiem tak, i/ @#g zajmuje w
naszym m#zgu wakat %luk,"*, kt#ry znacznie lepiej wypenioby co$ innegoL Mo/e naukaL -ztukaL 'zyja$
przyjaM2L ;umanizmL Mio$B do realnego $wiata i /ycia nieoparta na wierze w /ycie pozagroboweL 3 mo/e mio$B
do natury, bio+ilia", jak nazwa to uczucie wielki entomolog )!.! ?ilsonL
? r#/nych czasach o religii m#wiono, /e spenia w ludzkim /yciu cztery wa/ne +unkcje K daje wyja$nienie,
zach,t,, ukojenie lub pocieszenie i stanowi inspiracj,! ;istorycznie rzecz biorc, religia rzeczywi$cie aspirowaa do
wy!a8nienia naszej wasnej egzystencji i natury caego ?szech$wiata! 1 tej roli jednak dzi$ cakowicie wypara j
nauka %pisaem o tym w Rozdziale I!*! "rzez zac't rozumiem tu r#/ne instrukcje, jak /yB moralnie K tej kwestii
po$wi,ciem Rozdziay A! i 7!
"rzysza wreszcie pora na uko!enie i inspirac! i temu wa$nie po$wi,c, ostatni rozdzia %przyznam, /e to
niewiele*! Fako wst,p do rozwa/a2 o pocieszeniu chciabym przyjrzeB si, bli/ej +enomenowi wyobra/onych,
nieistniejcych przyjaci#"! (wa/am, /e to bardzo cz,ste u dzieci zjawisko wykazuje spore podobie2stwo do wiary
religijnej!
8:]
<rzy$ K tak mi si, przynajmniej wydaje K ani przez chwil, nie my$la, /e "rosiaczek czy <ubu$
naprawd, z nim rozmawiaj! 'zy z 8isiem byo inaczejL
8:]
1 8isiem K tak go nazywam K wielki sekret mam!
Dzi,ki 8isiowi nigdy si, nie czuj, sam!
Ndy bawi, si,, pracuj,, czy gdy nudzi mi si,,
'zy gdy siedz, na schodach, zawsze jestem z 8isiem!
.ch, m#j tata jest mdry, mdry ten m#j tata,
: Mama jest najlepsza od pocztku $wiata,
&iania jest moj niani, nawet si, z ni bratam,
3le oni nie mog widzieB 8isia!
8i$ wci/ rozmawia ze mn, ja ucz, go s#wek!
'zasami lubi piszczeB jak jaki$ p#g#wek!
'zasami lubi m#wiB ryczeniem bawolim,
Musz, ryczeB za niego, bo gardo go boli!
.ch, m#j tata jest mdry, mdry ten m#j tata,
: Mama jest najlepsza od pocztku $wiata,
&iania jest moj niani, nawet si, z ni bratam,
3le oni nie znaj 8isia!
8i$ jak lwy taki dzielny, gdy w las biegnie ze mn,
: dzielny jak tygrysy, gdy nam w #/ku ciemno,
: jak sonie K 8i$ nigdy nie pacze, chyba /e Mydo szczypie nas w oczy %kto si, nie rozma/eL*!
.ch, m#j tata jest mdry, mdry ten m#j tata,
: Mama jest najlepsza od pocztku $wiata,
&iania jest moj niani, nawet si, z ni bratam,
3le oni nie s tacy jak 8i$!
8i$ nie jest akomczuchem, jednak jest smakoszem,
?i,c gdy mnie czym$ cz,stuj, oczywi$cie prosz,J
: dla 8isia te/ chciabym! -odycze s zdrowe"!
: musz, zje$B za niego, bo z,by ma nowe!
&o, kocham Dat,, ale niechby pisaB przesta!
: Mam, kocham, ale po co jeMdzi gdzie$ tamL
&iania cz,sto ze szczotk goni mnie i krzyczy!!!
3 8i$ to 8i$, na 8isia zawsze mog, liczyB
4IG
W
'zy wymy$lony przyjaciel to jakie$ urojenie wy/szego rz,du" ni/ zwyke, dzieci,ce +antazjeL Moje
wasne do$wiadczenie nie na wiele si, tu przyda! "odobnie jak robi wielu rodzic#w, tak i moja mama
zaprowadzia, kiedy byem may, specjalny notatnik, w kt#rym zapisywaa r#/ne moje powiedzonka!
1nalazy si, tam zwyke dzieci,ce zabawy %teraz jestem na ksi,/ycu!!!, dodaj, gazu!!!, jestem
@abilo2czykiem!!!*, ale chyba bardziej lubiem udawactwa drugiego stopnia" %jestem sow, kt#ra bawi
si, w koo wodne!!!*, kt#re czasem odnosiy si, te/ do mnie samego %jestem maym chopczykiem, kt#ry
udaje, /e jest Richardem!!!*! &igdy tak naprawd, nie my$laem, /e jestem czym$ albo kim$ innym K dzi$
sdz,, /e to byy klasyczne dzieci,ce +antazje i zabawy! Dyle /e ja nigdy nie miaem 8isia! Fe$li opowie$B
0ewisa %i dorosego <rzysia* jest autentyczna, znaczy to, /e przynajmniej dla cz,$ci najzupeniej
normalnych dzieci tacy wymy$leni przyjaciele s jak najprawdziwsi! Dzieciaki wierz, /e kto$ taki
istnieje, i K tak te/ bywa K widz go r#wnie wyraMnie, jak ludzie widz autentyczne halucynacje! Moim
zdaniem ten +enomen 8isia" w dzieci2stwie stanowi cakiem dobry model pozwalajcy zrozumieB wiar,
religijn u dorosych! &ie wiem, czy jacy$ psychologowie ju/ si, tym zainteresowali, ale mogyby to byB
bardzo ciekawe badania! 8i$, towarzysz i powiernik na cae /ycie K przecie/ dokadnie tak rol,
odgrywa @#g! Mamy zatem pierwsz luk,, kt#ra zostaaby niewypeniona, gdyby @#g odszed!
"ewna dziewczynka miaa na odmian, maego czerwonego czowieczka", kt#ry ukazywa si,
wycznie w jej obecno$ci, z byskiem i brz,kiem materializujc si, gwatownie w powietrzu!
'zowieczek ten odwiedza j bardzo regularnie, zwaszcza gdy czua si, samotna, choB w miar,, jak
rosa, wizyty staway si, coraz rzadsze! "ewnego dnia, kiedy wa$nie miaa i$B do przedszkola, jej
przyjaciel zjawi si, przy niej z charakterystycznym dMwi,kiem i oznajmi, /e pojawia si, ju/ ostatni raz!
Dziewczynk, bardzo to zmartwio, ale may czerwony czowieczek wyja$ni jej, /e teraz robi si, ju/ du/a
i mo/e sama zajB si, sob, a on musi troszczyB si, te/ o inne dzieci i dlatego j opuszcza! .bieca
jednak, /e je$li kiedy$ naprawd b,dzie go potrzebowaa, zn#w przyb,dzie! : rzeczywi$cie, po wielu,
wielu latach, gdy bya ju/ doros dziewczyn i prze/ywaa bardzo ci,/ki kryzys, nie bardzo wiedzc, co
zrobiB ze swoim /yciem, wr#ci do niej!!! we $nie K przy$nio si, jej, /e drzwi do sypialni otwieraj si, i
do $rodka wje/d/a w#zek wypeniony ksi/kami, popychany przez jej maego, czerwonego przyjaciela!
1interpretowaa ten sen na sw#j spos#bJ uznaa, /e to znak, i/ powinna p#j$B na studia! 1astosowaa si,
do tej porady, z czego p#Mniej bya bardzo zadowolona! <iedy pierwszy raz usyszaem t, histori,, bardzo
mnie rozczulia, a zarazem poczuem, /e jestem bardzo bliski K bli/szy ni/ kiedykolwiek K zrozumienia
+unkcji pocieszyciela i doradcy, jak wyimaginowani bogowie peni w /yciu ludzi! Daka istota, choB
#%$
W 3!3! Milne, Ju% mamy sze8A lat, przekad 1! <ierszys, "r#szy2ski i -Vka, ?arszawa 4557 %przyp! tum!*!
/yje tylko w wyobraMni, dla dziecka pozostaje jak najprawdziwsza i naprawd, doradza mu i pomaga! 3
mo/e nawet wi,cej K wyobra/eni przyjaciele %i wyimaginowani bogowie* zawsze maj czas i do$B
cierpliwo$ci, by po$wi,ciB sw uwag, temu, kto cierpi! 3 jeszcze kosztuje to znacznie mniej ni/ wizyta u
psychiatry lub u psychologa!!!
'zy zatem bogowie %jako doradcy i powiernicy* wyewoluowali z r#/nych +isi#w w swoistej
psychologicznej pedomor+ozie"L "edomor+oz nazywamy zachowanie cech dzieci,cych %niedojrzaych
organizm#w* przez dorosych! "eki2czyki na przykad maj pedomor+iczne pyszczki K dorose osobniki
tej rasy wygldaj jak szczeniaki! "edomor+oz to zjawisko do$B powszechne w ewolucji, przyjmuje si,
chocia/by, i/ jest to wa/ny czynnik w rozwoju takich ludzkich cech jak wysokie i wypuke czoo oraz
kr#tka szcz,ka! )wolucjoni$ci cz,sto m#wi o @omo sapiens jako o juwenilnej mapie i rzeczywi$cie
trudno zaprzeczyB, /e mode szympansy czy goryle znacznie bardziej przypominaj ludzi ni/ dorose
osobniki! Mo/na wi,c postawiB pytanie K czy religie wyewoluoway w drodze stopniowego przesuwania
si, w czasie, przez wiele kolejnych pokole2, tego momentu w /yciu dziecka, gdy rozstaje si, ono ze
swoim +isiem %przez analogi, do ewolucyjnych proces#w, kt#re u czowieka wizay si, ze
spowolnieniem, a potem zanikiem mechanizmu prowadzcego u naszych kuzyn#w do spaszczenia czoa
i wysuni,cia szcz,ki*L
Mo/e warto te/, dla symetrii, rozwa/yB przeciwn hipotez, K /e to nie bogowie wyewoluowali z
+isi#w naszych odlegych przodk#w, tylko +i$ jest ewolucyjnym potomkiem dawnych bog#w, choB
osobi$cie wydaje mi si, to mniej prawdopodobne! ?padem zreszt na taki pomys, czytajc &'e <rigin
of ;onsciousness in t'e reakdown of t'e icameral Find S&arodziny $wiadomo$ci i rozpad
dwukomorowego m#zguU ameryka2skiego psychologa Fuliana Faynesa! 'aa ksi/ka jest r#wnie
dziwaczna, jak jej tytu K to jedna z tych prac, o kt#rych mo/na powiedzieB, /e albo to kompletny $mieB,
albo dzieo absolutnego geniuszu! &ic po$rodkuQ %Raczej to pierwsze, ale gowy bym nie da!*
Faynes zaczyna od tego, /e wielu ludzi odbiera wasne procesy my$lowe w +ormie dialogu mi,dzy
sob" %jaMni, sel+"* a drugim wewn,trznym protagonist tkwicym w gowie! .czywi$cie dzi$ ju/
wszyscy doskonale wiemy, /e oba te gosy" s naszym wasnym gosem, a je$li kto$ tego nie rozumie,
uznawany jest za psychicznie chorego! 'o$ takiego przydarzyo si, )velynowi ?augh, choB epizod nie
by dugotrway! %"#Mniej ?augh, kt#ry nigdy si, nie patyczkowa ze sob, powiedzia do kt#rego$ ze
swoich przyjaci#J ?iesz, dawno ju/ ci, nie widziaem, ale w sumie w og#le niewielu ludzi widziaem
przez ten czas, bo K syszae$ o tymL K troch, zwariowaem"!* @ohater &'e <rdeal of Gilbert 1infold,
powie$ci napisanej przez ?aughHa po wyj$ciu z choroby, te/ ma halucynacje i syszy gosy, co
szczeg#owo zapisuje!
Fulian Faynes twierdzi, /e gdzie$ tak do roku 4999 p!n!e! ludzie nie byli raczej $wiadomi, /e ten
drugi gos K gos Nilberta "in+olda K to gos wewn,trzny! My$leli, /e to gos boga, 3polla, 3starte czy
Fahwe choBby, a mo/e raczej jakiego$ lokalnego, domowego b#stwa, kt#re daje im porady i wydaje
polecenia! Faynes nawet zlokalizowa odpowiedni o$rodek odpowiedzialny za to syszenie", ma on si,
mie$ciB dokadnie po przeciwnej stronie m#zgu ni/ o$rodki kontrolujce syszenie i rozpoznawanie
mowy! Rozpad dwukomorowego m#zgu" by wedug Faynesa historycznym przeomem, kt#ry nastpi
w chwili, gdy ludzie poj,li, i/ syszane przez nich gosy, kt#re dotd uznawali za napywajce z zewntrz,
w rzeczywisto$ci s gosem wewn,trznym! Faynes idzie zreszt w swojej teorii jeszcze dalej K dla niego
#w przeom by historyczny", bowiem w tym wa$nie momencie narodziB si, miaa ludzka $wiadomo$B!
Fedna ze staroegipskich inskrypcji gosi, /e wszyscy inni bogowie s tylko emanacj, gosem"
bogaVstw#rcy "taha! ?sp#czesne translacje nie tumacz jednak okre$lenia gos" dosownie, przyjmuje
si, raczej, /e trzeba w tym wypadku m#wiB o obiektywnych mani+estacjach umysu S"tahU"! Faynes nie
zgadza si, z tak interpretacj i uwa/a, /e sowo gos" w tym kontek$cie ma znaczyB dokadnie to, co
znaczy! @ogowie byli wedug niego gosem", halucynacj, kt#ra przemawiaa wewntrz czyjej$ gowy!
Dwierdzi te/, /e tacy bogowie s ewolucyjnym potomstwem dawnych wadc#w, kt#rzy poprzez sowa
nawet po$miertnie zachowywali posuch w$r#d poddanych, wa$nie jako wyimaginowane gosy
przemawiajce w ludzkich gowach! Deoria Faynesa bez wtpienia jest kontrowersyjna, ale wydaa mi si,
na tyle intrygujca, /e uznaem, i/ nie mo/na nie wspomnieB o niej w ksi/ce po$wi,conej religii! .cen,
za$ pozostawiam moim czytelnikom!
"ropozycj, Faynesa mo/na te/ poddaB szczeg#lnej reinterpretacji! .t#/ przyjmujc, /e istnieje
rozwojowe powizanie mi,dzy bogami a +isiami, mo/na si, zastanawiaB, czy relacja nie przebiega w
przeciwn stron,, tak jak sugerowaaby to teoria pedomor+izmu! ? tym uj,ciu rozpad dwukomorowego
m#zgu nie byby gwatownym, jednorazowym przeomem, ale raczej dugotrwaym stopniowym
procesem co+ania si, do dzieci2stwa a/ do okresu poprzedzajcego moment u$wiadomienia sobie, /e owe
wewn,trzne gosy i zjawy nie s realne! 1godnie z takim modelem odwr#conego pedomor+izmu"
najpierw znikyby z m#zg#w dorosych halucynacje bog#w, potem co+aliby$my si, dalej do coraz
wcze$niejszego dzieci2stwa, a wreszcie K i ten stan nasz gatunek osign dzi$ K halucynacje te
przetrway tylko w +ormie +isi#w czy maych czerwonych ludzik#w"! 1 t wersj teorii jest jednak
pewien powa/ny kopot K ot#/ nie wyja$nia ona, dlaczego wsp#cze$nie b#g ma tak trwa pozycj, w
doroso$ci!
Mo/e zatem najlepiej byoby zao/yB, /e ani bogowie nie s ewolucyjnymi potomkami +isi#w, ani
*ice *ersa, lecz jedni i drudzy s produktem ubocznym tej samej psychologicznej predyspozycji! : @#g
%bogowie* wszak, i +i$ daj nam swoisty psychiczny kom+ort, stanowi te/ wa/ne audytorium, kt#remu
mo/emy przedstawiaB wasne pomysy! ? ten oto spos#b powr#cili$my do teorii, o kt#rej mowa bya w
Rozdziale >! K hipotezy religii jako produktu ubocznego"!
POCIES#ENIE I %KOJENIE
"rzysza pora, by zmierzyB si, z powa/nym wyzwaniem K nie spos#b zaprzeczyB, /e @#g dla wielu
ludzi jest pocieszycielem i ostoj, i, je$li on nie istnieje, co$ trzeba znaleMB na jego miejsce! &awet je/eli
kto$ skonny jest ostatecznie zgodziB si,, /e najprawdopodobniej @oga nie ma i /e nie jest on Mr#dem
moralno$ci, nie oznacza to, /e si, poddaje, zawsze ma bowiem %tak przynajmniej sdzi* jeszcze jednego
asa w r,kawie K potencjaln %psychologiczn lub emocjonaln* potrzeb @oga! Fe$li odrzucisz religi,,
pyta taki kto$ z nutk satys+akcji w gosie, co mo/esz zaproponowaB w zamianL 'o mo/esz daB
umierajcym w b#lu, ludziom, od kt#rych odeszli najbli/si, r#/nym cierpicym w samotno$ci )leanorom
Rigby tym wszystkim, dla kt#rych @#g jest jedynym przyjacielemL
"ierwsze, co na takie dictum mo/na odpowiedzieB, to rzecz, kt#rej w zasadzie nawet m#wiB nie
warto! 0udzie czerpi z wiary pocieszenie, to prawda, ale z tego wcale nie wynika, /e przedmiot ich
wiary istnieje! "rzyjmijmy nawet %choB nie jest to atwe i stanowi zdecydowanie za daleko idce
ust,pstwo*, /e kto$ zdoa przeprowadziB niepodwa/alny dow#d, i/ wiara w istnienie @oga jest
niezb,dnym wymogiem ludzkiej psychiki i ludzkiego szcz,$cia, a wszyscy atei$ci to nieuleczalni
neurotycy, kt#rzy w desperacji, wiedzeni kosmicznym l,kiem, pr do samob#jstwa! Do nic nie zmienia K
/adne z tych twierdze2 w najmniejszym nawet stopniu nie odnosi si, do prawdy lub +aszu religijnych
wierze2! Dobrze, mo/na przyznaB, i/ stanowi one powa/ny argument za tym, by pr#bowaB samego
siebie przekonaB, /e @#g jest %nawet je$li go nie ma*! Dan Dennett, jak ju/ wspominaem, wprowadza w
reaking t'e Spell rozr#/nienie mi,dzy wiar w @oga a wiar w wiar, K przekonaniem, /e dobrze jest
wierzyB, nawet je$li sama wiara jest +aszywa %?ierz,, zaradM memu niedowiarstwuQ" Mk 5,=I*!
?iernych zach,ca si,, by wyznawali wiar, i praktykowali, nawet je$li nie s jej pewni!
Mo/e, je$li czowiek wystarczajco cz,sto co$ powtarza, potra+i sam si, przekonaB, /e to prawda!
?szyscy zreszt znamy udzi, kt#rzy akceptuj wiar, religijn jako tak i nie pozwalaj atakowaB religii,
choB zarazem przyznaj, /e w sobie" wiary nie maj! @yem lekko wstrz$ni,ty, gdy tej tre$ci deklaracj,
odnalazem nawet nie u kogo innego, tylko u tak podziwianego przeze mnie "etera MedawaraJ Pauj,
mojej niewiary w @oga i pogld#w na s+er, religii, gdy/ jestem przekonany, i/ gdyby byo mo/liwe
znalezienie dobrych naukowych i +ilozo+icznych dowod#w na istnienie @oga, przyniosoby to rado$B i
pocieszenie wielu potrzebujcym" -&'e Pimits of Science SNranice naukiU, .a+ord (niversity "ress, 456I,
s! 5A*!
.d chwili, gdy przeczytaem ksi/k, Dennetta, zaproponowane przez niego rozr#/nienie
wielokrotnie ju/ mi si, przydao! &ie b,dzie /adn przesad, je$li powiem, /e zdecydowana wi,kszo$B
znanych mi ateist#w tak naprawd, skrywa sw#j ateizm za dewocyjn +asad! 'i ludzie sami oczywi$cie
nie wierz w /adne ponadnaturalne, nadprzyrodzone byty, ale nadal tkwi w nich jaki$ szczeg#lny
sentyment dla irracjonalnej wiaryK tak, oni wierz w wiar,Q Do zreszt zabawne, jak powszechna jest
nieumiej,tno$B odr#/nienia twierdzeniaJ \ jest prawdziwe" odJ Fest bardzo po/dane, by ludzie
wierzyli, /e \ jest prawdziwe"! 3 mo/e w tym przypadku problem nie tkwi w nieznajomo$ci logiki, tylko
raczej w przekonaniu, /e w momencie, gdy docieramy do ludzkich uczuB, prawda przestaje byB istotna!
.czywi$cie w najmniejszej nawet mierze nie zamierzam tu podwa/aB znaczenia ludzkich uczuB,
domagam si, jedynie precyzji K zawsze musimy byB $wiadomi, o czym m#wimy, o prawdzie czy o
uczuciach! Fedno i drugie jest bardzo wa/ne, ale to nie to samoQ
?r#Bmy mo/e jednak do rzeczywisto$ci! "oczynione wy/ej hipotetyczne zao/enie, to ust,pstwo,
kt#re chwilowo zaakceptowaem Kjest ono jednak nie do$B, /e ekstrawaganckie, to po prostu +aszywe!
&ie ma %ja przynajmniej nie znam* /adnych dowod#w, i/ atei$ci og#lnie s ludMmi mniej szcz,$liwymi,
czy te/, /e dr,czy ich jaki$ chorobliwy, egzystencjalny niepok#j! &iekt#rzy atei$ci s szcz,$liwi, inni nie!
Dak samo niekt#rzy chrze$cijanie, /ydzi, muzumanie, hindui$ci i buddy$ci s szcz,$liwi, a ich
wsp#wyznawcy nie! @yB mo/e daoby si, znaleMB jakie$ statystycznie istotne korelacje mi,dzy
zadowoleniem z /ycia a wiar %lub brakiem wiary*, ale nie wydaje mi si,, by moga to byB wyraMna
zale/no$B! 1nacznie bardziej zreszt interesuje mnie pytanie, czy brak @oga w /yciu istotnie mo/e
stanowiB powd do zmartwienia lub wr,cz depresji! .statni rozdzia mojej ksi/ki po$wi,c, przede
wszystkim wykazaniu, /e odpowiedM na tak postawione pytanie brzmiJ &ieQ"! ?i,cej nawet, jest wr,cz
przeciwnie K wiara w nadnaturalne w og#le nie jest potrzebna, by /ycie ka/dego czowieka byo
spenione i szcz,$liwe!
&ajpierw jednak przyjrzyjmy si, bli/ej, czym s owo pocieszenie i otucha, jakie ma o+erowaB
religia! "ocieszenie", zgodnie ze sownikow de+inicj, to rzecz, od "pocieszyB"R co$, co dodaje komu$
otuchy, podtrzymuje kogo$ na duchu, przynosi pociech,"
4II
W! "roponuj, rozr#/niB dwa typy pocieszeniaJ
4!Po9"+6+-"+ , #6?+.9"+ A"09-07= Fe$li kto$ utkn na noc gdzie$ wysoko w zimnych g#rach,
wielki, kudaty bernardyn, kt#ry go odnajdzie, bez wtpienia b,dzie dla2 pocieszeniem %pociech,
znaleMB te/ mo/na w buteleczce brandy, zawieszonej na szyi psa*! "aczce dziecko mo/na
pocieszyB, biorc je w ramiona i szepczc do ucha uspokajajce sowa!
=!Po9"+6+-"+ ?o?/+ o!./09"+ -o,09; A#.1:, l8@ 6?o4/+-"+ -# -#-+ A#.10 "--+4
?+/6?+.10,0= <obieta, kt#ra stracia m,/a na wojnie, mo/e znaleMB pocieszenie w tym, /e nosi w
onie jego dziecko, albo /e m/ jej zgin jak bohater! "ocieszeniem te/ mo/e staB si, dla nas
spojrzenie na jak$ sytuacj, od innej strony! 8ilozo+ mo/e uznaB na przykad, /e dla starego
czowieka $mierB nie jest niczym szczeg#lnym! ?szak dziecko, kt#rym niegdy$ by, dawno ju/
umaro", nie tyle gwatownie rozstajc si, z /yciem, co po prostu dorastajc! -zekspir pisa niegdy$
o siedmiu stadiach /ycia czowieka, z kt#rych ka/de ko2czy si, $mierci", gdy przechodzimy z
jednego etapu /ycia w drugi! 1 tej perspektywy umieranie starego czowieka niewiele r#/ni si, od
powolnych i stopniowych $mierci", kt#re ma ju/ za sob
4>I
! Dla kogo$, kto za $mierci nie t,skni,
takie spojrzenie na rozstawanie si, z /yciem mo/e przynie$B otuch,! %&awet je$li nie do ko2ca,
przykad ten ukazuje, jak, potencjalnie przynajmniej, pocieszeniem mo/e staB si, g,boka re+leksja!*
Mark Dwain w inny spos#b poradzi sobie z l,kiem przed $mierciJ &ie boj, si, $mierci! &ie /yem
przez miliardy lat, zanim si, urodziem, i nie czuem z tego powodu /adnego dyskom+ortu"! Rzecz
jasna apercu nie uchyla nieuchronno$ci $mierci, nawet jednak zgrabny bon mot mo/e sprawiB, /e na
t, nieuchronno$B spojrzymy innym okiem i odnajdziemy w niej co$ pocieszajcego! Dhomas
Fe++erson te/ nie ba si, $mierci i wyraMnie nie wierzy, /e cokolwiek czeka go po drugiej stronie"!
Dak przynajmniej wynika ze s#w 'hristophera ;itchensaJ Ndy jego dni zacz,y dobiegaB kresu,
Fe++erson nieraz zwierza si, przyjacioom, /e oczekuje ko2ca z pen $wiadomo$ci, bez l,ku i bez
nadziei! Drudno chyba o bardziej jasn deklaracj,, /e kto$ nie jest chrze$cijaninem"! @ertrand
Russell opublikowa w roku 45=> esejVdeklaracj, W'at l elieue S? co wierz,UR to prawdziwa uczta
dla intelektu %choB mo/e nie dla bardzo delikatnych intelekt#w*J
?ierz, w to, /e gdy umr,, zgnij, i nic nie pozostanie z mojego ego! &ie jestem ju/ mody i kocham /ycie, ale
uznabym, /e wart jestem tylko wzgardy, gdybym dr/a z l,ku na my$l o nieistnieniu! <a/de szcz,$cie dlatego jest
prawdziwym szcz,$ciem, bo kiedy$ musi si, sko2czyB, a mio$B i my$l ludzka nie trac nic ze swej warto$ci przeto,
/e nie mog trwaB wiecznie! ?ielu ludzi z dum narodzio si, na sza+ocie, czy/ ta sama duma nie powinna nauczyB
nas, jak godnie my$leB o miejscu czowieka we ?szech$wiecie! &awet bowiem je$li otworzenie okna nauki w
#%%
W Richard Dawkins posu/y si, w tym miejscu de+inicj z S'orter <Mford .ictionary, nasza zaczerpni,ta zastaa z :niwersalnego
s$ownika !zyka polskiego %"?&, ?arszawa =99G* %przyp! tum!*!
pierwszym momencie sprowadza na nas dreszcz, wywiewajc przytulne herbaciane ciepeko tradycyjnych ludzkich
mit#w, to wystarczy yk $wie/ego powietrza, by poczuB chwa, wielkich otwartych przestrzeni!
"ami,tam, jakie wra/enie wywar na mnie ten tekst, gdy, majc jakie$ szesna$cie lat, w szkolnej
bibliotece czytaem go po raz pierwszy! "#Mniej jako$ esej Russella wypad mi z pami,ci, ale cakiem
mo/liwe, /eKchoB nie$wiadomie K oddaem nale/ny hod Russellowi %a i Darwinowi przy okazji*,
kiedy w ( .e*il9s ;'aplain S<apelan diabaU w =99G napisaemJ
Do wizja /ycia wi,cej ni/ wzniosa, choB z bezpiecznego schronienia ignorancji mo/e wydawaB si, ponura i
przepeniona chodem! 'zy/ jednak nie jest to od$wie/ajce, odwa/nie patrzeB prosto w gwiazdy i czuB na twarzy
powiew silnych wichr#w, wichr#w, kt#re mkn drogami gwiazd"
4I>
W %to Ceats*!
-pr#bujmy teraz por#wnaB religi, z K na przykad K nauk i spytaB, jak obie te dziedziny
czowieczej aktywno$ci radz sobie z dawaniem ludziom otuchy, z obiema +ormami pocieszenia, o
kt#rych wy/ej m#wiem! Fe$li mowa o pocieszeniu +izycznym, to cakiem mo/liwe, /e w silnych boskich
obj,ciach %nawet wyimaginowanych* mo/na zaznaB pocieszenia tak samo jak w ramionach przyjaciela, a
przytulenie si, do pot,/nego bernardyna %nawet uwzgl,dniwszy baryeczk, na jego szyi* mo/e nie
przewy/szaB skuteczno$ci ciepa wiary! 'hoB warto pami,taB, /e medycyna %naukowaQ* te/ si, w /yciu
przydaje, i to cz,sto nawet bardziej ni/ brandy!
"rzejdMmy wi,c do drugiego typu pocieszenia! Du religia rzeczywi$cie mo/e byB nad podziw
e+ektywna! @ardzo wiele o+iar naturalnych katastro+, jak trz,sienia ziemi na przykad, opowiada potem,
jak wielkie pocieszenie stanowia dla nich $wiadomo$B, i/ wszystko, co si, dzieje, musi byB cz,$ci
jakiego$ niepoj,tego bo/ego planu! ?iedza, /e gdy czas si, wypeni, wszystko obr#ci si, w dobro, bez
wtpienia jest pomocna! Fe/eli kto$ odczuwa l,k przed $mierci, g,boka wiara w nie$miertelno$B duszy
na pewno mo/e przynie$B ulg, %chyba /e kto$ swoj przyszo$B widzi w czy$Bcu lub, co gorsza, w
piekle*! Dyle /e +aszywe przekonania pod tym wzgl,dem K mam na my$li moc pocieszania K s, czy
te/ raczej mog byB, dokadnie r#wnie skuteczne, jak prawdziwe, przynajmniej p#ki prawda nie wyjdzie
na jaw, wtedy bowiem rozczarowanie bywa gorzkie! Do dotyczy nie tylko religii! 0ekarz mo/e
przekonywaB $miertelnie chorego pacjenta, /e na pewno wyzdrowieje, chcc dodaB mu otuchyR to
kamstwo mo/e byB K jako pocieszenie K tak samo e+ektywne, jak dokadnie tej samej tre$ci prawdziwa
in+ormacja przekazana choremu, kt#ry rzeczywi$cie ma szanse na rekonwalescencj,! <amstwo lekarza w
pewnej chwili wyjdzie na jaw, natomiast szczera i z g,bi serca pynca wiara w /ycie pozagrobowe jest
na takie rozczarowanie znacznie bardziej odporna! ? bajeczki lekarza mo/na wierzyB tylko dop#ty,
dop#ki nie pojawi si, objawy, co do kt#rych nie mo/na ju/ si, udziB! ?ierze w /ycie pozagrobowe
nigdy nie grozi ostateczne rozwianie!
?iar, t, podziela zreszt K tak przynajmniej wskazuj badania K 5> procent mieszka2c#w (-3
Fe$li pozostawimy na boku potencjalnych m,czennik#w, to +akt, i/ co$ takiego jest mo/liwe, jest
zadziwiajcy! Fak tak wielu umiarkowanie religijnych ludzi mo/e wierzyB, /e przetrwa wasn $mierBL
"rzecie/, je/eli naprawd,, z najg,bszego serca w to wierz, powinni wziB przykad z opata 3mple+orth,
kt#ry zasyn tym, /e, gdy kardyna @asil ;ume wyzna mu, i/ wkr#tce umrze, zareagowa
nast,pujcymi sowyJ
Nratuluj, ekscelencjo! Do zaiste wspaniaa nowina! Fak/e chciabym m#c udaB si, z panemQ"
4>>
! ?ielebny
opat by, jak widaB, gorliwym chrze$cijaninem! 3negdotka ta jednak dlatego jest przytaczana %i dlatego niemal/e
nas bawi*, /e to postawa bardzo rzadka! %"rzypomniaa mi si, zreszt niedawno, gdy ogldaem dowcip rysunkowy
przedstawiajcy mod, $liczn i zupenie go dziewczyn, z transparentem Make love not war"R .to prawdziwa
wierno$B goszonym przekonaniom", komentowali gapie!*
Dlaczego zatem wszyscy chrze$cijanie i muzumanie nie na$laduj opata 3mpleworth, gdy umiera
kto$ z ich bliskich" Dlaczego, gdy jaka$ pobo/na kobieta syszy od swego lekarza, /e zosta jej tylko
miesic /ycia, nie szaleje z rado$ci, jakby wa$nie wygraa dwutygodniowe wczasy na -eszelach, i nie
krzyczy wniebogosy, /e nie mo/e si, doczekaBL Dlaczego wsp#wyznawcy odwiedzajcy j przy o/u
$mierci nie przekazuj zwyczajowych, gdy kto$ wybiera si, z wizyt, uprzejmo$ciJ Dylko nie zapomnij
pozdrowiB od nas wujka Romana"L
#%9
W ?illiam @utler Ceats, 1oez!e wybrane, 0udowa -p#dzielnia ?ydawnicza, ?arszawa 4567, przekadJ 0! Maria2ska %przyp! tum!*!
"ytam wi,c K czemu perspektywa rychej $mierci nie wywouje u ludzi religijnych takiej reakcjiL
'zy/by tak naprawd, nie wierzyli w to, w co m#wi, /e wierzL 3 mo/e wierz, a przera/a ich tylko sam
proces umierania+ %Du zreszt maj dobry pow#dJ nasz gatunek to jedyny spo$r#d gatunk#w /yjcych na
tej planecie, kt#rego przedstawiciel cierpicy na najstraszliwsz nawet i nieuleczaln chorob, nie mo/e
udaB si, do weterynarza z pro$b o skr#cenie jego mk!* ? takim razie jednak skd te go$ne sprzeciwy
r#/nych ko$cio#w wobec eutanazji i pomocy w samob#jstwie! "rzecie/ w wariancie opat z
3mpleworth" czy wczasy na -eszelach" powinni$my przynajmniej oczekiwaB, /e dla ludzi wierzcych
rozstanie si, z /yciem doczesnym nie jest wielkim wyrzeczeniem! Dymczasem niemal ka/dy zagorzay
przeciwnik eutanazji czy wspomaganego samob#jstwa" to, got#w jestem zao/yB si, o spor sum,,
osobnik religijny! Fako pow#d o+icjalny podaje si, cz,sto, /e co$ takiego to zabijanie, a zabijanie jest
grzechem! 3le dlaczego uznawaB to za grzech, je$li kto$ w ten spos#b chce tylko przyspieszyB swoj %lub
cudz* podr#/ do nieba!
M#j stosunek do pomocy w samob#jstwie jest w pewnym sensie konsekwencj przedstawionego
nieco wy/ej stanowiska Marka Dwaina! @ycie martwym nie r#/ni si, od bycia nienarodzonym K po
$mierci b,d, tym samym, czym byem za czas#w ?ilhelma 1dobywcy, dinozaur#w czy trylobit#w! &ie
ma tu powod#w do l,ku! &atomiast sama $mierB mo/e byB %to ju/ kwestia indywidualnego szcz,$cia, czy
raczej pecha* procesem dugim i bolesnym! "rzyzwyczaili$my si,, /e tego typu do$wiadczenia s nam
raczej oszcz,dzane, su/ do tego choBby $rodki znieczulajce czy usypiajce, stosowane na przykad
przy operacji wyrostka robaczkowego! <iedy umiera w b#lu tw#j domowy zwierzak, zostaniesz uznany %i
susznie* za sadyst, bez serca, je$li nie zabierzesz go do weterynarza i nie poprosisz o podanie $rodka, po
kt#rym cierpice zwierz, za$nie i nigdy ju/ si, nie obudzi! Fe$li jednak tw#j lekarz wy$wiadczy
analogiczn medyczn przysug, tobie, gdy to ty zwijasz si, z b#lu i czekasz tylko na $mierB, ryzykuje
oskar/enie o morderstwo! -am, kiedy b,d, umiera, chc,, by wa$nie pod og#lnym znieczuleniem lekarz
skr#ci moje m,ki, dokadnie tak samo, jak nie dano mi cierpieB przy usuwaniu wyrostka! Dyle /e nie
mam szans na co$ takiego, bo miaem pecha urodziB si, jako ;omo sopiens, a nie na przykad ;anis
familiaris lub ?elis catus. &ie mam szans, oczywi$cie, o ile w odpowiednim czasie nie znajd, si, w
jakim$ bardziej o$wieconym miejscu, jak -zwajcaria, ;olandia czy .regon! Dlaczego takich
o$wieconych miejsc jest tak mao K to przede wszystkim wpyw religii!
<to$ jednak m#gby spytaB, czy nie przesadzam %grubo* K czy nie stanowi wielkiej r#/nicy, gdy
m#wimy o pozbawieniu kogo$ wyrostka robaczkowego i kiedy m#wimy o pozbawieniu go /ycia! .t#/
nie, zwaszcza gdy kto$ i tak wkr#tce ma umrzeBQ &ie powinno r#wnie/ stanowiB takiej r#/nicy dla
kogo$, kto wierzy w /ycie pozagrobowe, dla takiej osoby bowiem $mierB jest przecie/ tylko przej$ciem
od jednej +ormy /ycia do drugiej! Fe/eli to przej$cie ma byB a/ tak bolesne, czowiek wierzcy w za$wiaty
nie ma przecie/ /adnych szczeg#lnych powod#w, by przechodziB nim bez anestetyk#w, tak samo jak
zgadza si, na znieczulenie przy operacji wyrostka! ? zasadzie to my, ludzie, dla kt#rych $mierB jest
ostatecznym po/egnaniem si, z /yciem, powinni$my przeciwstawiaB si, eutanazji czy wspomaganemu
samob#jstwu K tymczasem to wa$nie my bronimy tego prawa
4IA
W!
3 je$li ju/ m#wimy na ten temat K moja znajoma jest dyplomowan piel,gniark i od wielu lat
pracuje w r#/nych domach starc#w, gdzie $mierB jest bardzo powszednim zdarzeniem! Fak opowiada,
przez te wszystkie lata zauwa/ya, /e najbardziej boj si, $mierci wa$nie ludzie wierzcy! .czywi$cie to
tylko jednostkowa obserwacja i nale/aoby j poprzeB bardziej systematycznymi badaniami!!!, ale co to
mo/e oznaczaB je$li ma racj,! 'okolwiek jednak by to byo, trudno zaprzeczyB, /e warto +akt taki
uwzgl,dniB w naszej dyskusji o pocieszajcej mocy religii w obliczu $mierci zwaszcza
4I7
WW!
? wypadku katolik#w przynajmniej mo/e to byB l,k przed czy$Bcem! %]witobliwy kardyna ;ume,
rozstajc si, z przyjacielem, powiedziaJ 1egnajcie zatem! Do zobaczenia w czy$Bcu, jak mniemam" K
!a z kolei mniemam, i/ kardyna wypowiada te sowa z iskierk sceptycyzmu w swoich starych, mdrych
#%:
@adanie postaw wobec $mierci i umierania, przeprowadzone w$r#d ameryka2skich ateist#w, przynioso nast,pujce rezultatyJ >9[
chciao mieB uroczysty pogrzeb, 55[ uwa/ao, /e na /danie pacjenta lekarz powinien pom#c w samob#jstwie, 7>[ zdecydowane byo
poprosiB o co$ takiego, gdyby zasza konieczno$B, 499[ nie /yczyo sobie kontaktu z personelem szpitalnym w jakikolwiek spos#b
promujcym religi, %patrzJ httpJXXnursestoner!comXmyresearch!html*!
#%"
WW <iedy rozmawiali$my o do$B powszechnej tendencji do nasilania si, religijno$ci w miar, starzenia si,, pewien m#j australijski
przyjaciel powiedzia co$ bardzo uroczegoJ 'ramming +or the +inaL" %&o wiesz, warto si, schowaB przed +inaemH!*! Drzeba to m#wiB z
australijskim akcentemQ
oczach!*
-ama doktryna czy$Bca umo/liwia zreszt bardzo interesujcy wgld w meandry teologicznego
umysu! ? zasadzie czy$ciec to co$ na ksztat niebia2skiej )llis :sland
4I6
W, taka poczekalnia przy ;adesie,
dokd po $mierci tra+iaj dusze tych, co za /ycia nie nagrzeszyli na tyle du/o, by znaleMB si, od razu w
piekle, ale zarazem nie zasuguj, by bez niezb,dnej kwarantanny pow,drowaB wprost do wolnej od
wszelkiego grzechu stre+y nieba
4I5
WW! ? $redniowieczu <o$ci# za pienidze o+erowa wiernym tzw!
odpusty! Mo/na byo sobie kupiB okre$lon liczb, dni zwolnienia" z czy$BcaK<o$ci# wydawa nawet
%szczyt tupetuQ* odpowiednie, podpisane certy+ikaty okre$lajce, ile dni zostao odpuszczone"! %? sumie
uznaB trzeba, /e <o$ci# katolicki w olbrzymim stopniu przyczyni si, do narodzin prawnego poj,cia
nieuczciwie wej$B w posiadanie", spo$r#d wszystkich jego +inansowych machlojek za$ sprzeda/
odpust#w bez wtpienia wysuwa si, na czoo! Do doprawdy jeden z najwi,kszych przekr,t#w w dziejach,
taki $redniowieczny odpowiednik nigeryjskich +ortun" epoki :nternetu, tyle /e znacznie bardziej
zyskowny!*
Feszcze w roku 459G papie/ "ius \ opracowa szczeg#ow tabel,, w kt#rej precyzyjnie okre$li, ile
dni odpustu udzieliB mo/e duchowny jakiego szczebla K i tak kardynaowie mogli daB odpust na
dwie$cie dni, arcybiskupi na sto, ale zwykli biskupi ju/ tylko na pi,Bdziesit! ? \\ wieku jednak
odpusty nie byy ju/ przedmiotem handlu %przynajmniej nie bezpo$rednio, za got#wk,*! 1reszt i w
$redniowieczu zoto nie byo jedyn walut, za kt#r mo/na byo wykupiB si, z czy$Bca! .dpust mo/na
byo zdobyB te/ za modlitwy, albo wasne za /ycia, albo za mody w czyjej$ intencji odprawiane ju/ po
$mierci, choB za te mo/na ju/ byo po prostu zapaciB! Fe$li kto$ by wystarczajco bogaty, m#g sobie
zaatwiB, by takie mody za jego dusz, odprawiane byy do ko2ca $wiata! &a przykad m#j wasny
oks+ordzki college, &ew 'ollege, zosta u+undowany w roku 4G75 %wtedy by nowy* przez jednego z
najwi,kszych +ilantrop#w \:_ wieku, ?illiama z ?ykeham, biskupa ?inchesteru! @illami Natesami tej
epoki cz,sto zreszt bywali biskupi K wszak to oni kontrolowali $redniowieczny odpowiednik
wsp#czesnej in+ostrady %czyli drog, do @oga* i te/ potra+ili gromadziB wielkie bogactwa! Diecezja
?illiama bya wyjtkowo rozlega, co pozwolio mu zdobyB wystarczajc wadz, i wpywy, by
s+inansowaB nawet dwie wielkie edukacyjne inicjatywy, w .ks+ordzie i w samym ?inchesterze! &auka
na pewno bya wa/na dla ?ykehama, lecz K tak przynajmniej gosi o+icjalna historia &ew 'ollege,
opublikowana w roku 4575 dla upami,tnienia sze$Bsetlecia istnieniaKolbrzymi zapis na rzecz collegeHu
su/yB mia przede wszystkim temu, by odprawiano tu msze za dusz, +undatora! Msze te w specjalnie
wybudowanej kaplicy odprawiaB miao dziesi,ciu kapan#w, majcych do pomocy trzech urz,dnik#w
ko$cielnych i szesnastu ch#rzyst#w! Ndyby sam college z jakichkolwiek wzgl,d#w zako2czy swoj
dziaalno$B, duchowni mieli nadal otrzymywaB $rodki umo/liwiajce im realizacj, zapisu"! ?ykeham
przekaza college w r,ce pochodzcej z wyboru Rady %8ellowship*, kt#ra ju/ od ponad sze$ciuset lat
nieprzerwanie, niczym jeden dugowieczny organizm, sprawuje sw#j urzd! 1apewne biskup wierzy, /e
przez kolejne wieki my tu b,dziemy si, za niego modliB!
Dzi$ &ew 'ollege ma tylko jednego kapelana
4>9
W, bez nikogo do pomocy, a wartko pyncy przez
stulecia strumie2 modlitw skurczy si, do zaledwie dw#ch mszy w intencji czy$Bcowej duszy rocznie!
Dylko ch#r pozosta biednemu biskupowi i musz, przyznaB, /e muzyka jest doprawdy magiczna! &awet
ja czuj, si,, jako czonek szacownego collegeHu, odrobin, przynajmniej winny zawiedzionego zau+ania!
"rzecie/ ?ykeham uczyni K tyle /e zgodnie z duchem swoich czas#w K dokadnie to, co dzi$ robi
bogacze, znaczn sum dotujc na przykad jak$ +irm, kriogeniczn, kt#ra gwarantuje, /e w zamian
zamrozi ich ciao i przechowa nietkni,te przez wszystkie trz,sienia ziemi, zawieruchy spoeczne, wojny
#%>
W )llis :sland w latach 465=V45=I bya g#wnym o$rodkiem, w kt#rym przyjmowano emigrant#w do (-3 %g#wnie z )uropy
?schodniej*! Do chwili zamkni,cia w 45>I przez o$rodek na )llis :sland przewin,o si, ponad dwana$cie milion#w ludzi %przyp! tum!*!
#%?
WW 'zy$Bca nie nale/y myliB z .tchani" %limbus"*, dokd to zgodnie z doktryn katolick tra+iaB miay wszystkie nieochrzczone
dusze! .dr,bn cz,$ci tej/e otchani miaoby byB za$ limbus puerorum, otcha2 dzieci nieochrzczonych", dokd odsyane s, jak nazwa sama
wskazuje, dzieci, kt#re zmary bez chrztu %a zarodki usuni,te podczas aborcjiL 3lbo blastocytyL*! .statnio jednak papie/ @enedykt \_: ze
spokojem rozstrzygn ten dylemat, deklarujc, /e limbus przestaje istnieB! 'zy to znaczy, /e wszystkie mae duszyczki, kt#re wcze$niej w
otchani /ao$nie wzdychay, p#jd sobie wreszcie do &iebaL 'zy te/ ci, kt#rzy tu s, ju/ zostan, a wstrzymane zostay jedynie nowe przyj,ciaL
3 mo/e wszyscy poprzedni papie/e po prostu si, mylili, mimo swej na mocy dogmatu obowizujcej nieomylno$ciL : my mamy co$ takiego
szanowaB"Q
#9!
W : to jeszcze kobiet,Q 'o Fego )kscelencja by na to powiedziaLQ
domowe i inne potencjalnie niebezpieczne zdarzenia a/ do chwili, gdy kiedy$, w odlegej przyszo$ci,
medycyna b,dzie ju/ potra+ia je rozmroziB i wyleczyB z wszelkich chor#b, na jakie szacowny sponsor
skar/y si, by za /ycia! 'zy my, czonkowie &ew 'ollege, nie amiemy aby naszej umowy z jego
zao/ycielemL &awet je$li tak, jeste$my w cakiem dobrym towarzystwie! -etki $redniowiecznych
dobroczy2c#w zmaro, u+ajc, /e ich nast,pcy i spadkobiercy K kt#rym zreszt sono za to zapacili K
b,d modliB si, za ich oczekujce w czy$Bcu dusze! Drudno wr,cz zliczyB, jak wiele dzie sztuki i
architektury europejskiego $redniowiecza tej wa$nie motywacji zawdzi,cza swe powstanieR miay
stanowiB zaliczk, na poczet wieczno$ci, a tymczasem mo/na na nie patrzeB jako na symbol
zawiedzionego zau+ania!
Dak naprawd, jednak w doktrynie czy$Bca +ascynuje mnie co$ zupenie innego, a mianowicie dowd
jego istnienia, zaproponowany przez teolog#w, dow#d tak /ao$nie saby, i/ jego sabo$B staje si, nawet
bardziej komiczna ni/ szokujce zadu+anie, z jakim jest prezentowany! ;aso czy$ciec" w cytowanej ju/
przeze mnie ;at'olic )ncyclopedia zawiera te/ podrozdzia zatytuowany .owody. <t% istnienie
czy$Bca wywiedzione zostaje nast,pujcoJ Ndyby ludzie po $mierci po prostu szli do nieba lub do pieka,
na podstawie tego, jak mocno nagrzeszyli na 1iemi, modlenie si, za ich dusze nie miaoby /adnego
sensu! "o c#/ bowiem modliB si, za czyj$ dusz,, je$li nie wierzy si,, i/ modlitwa ma moc, by zapewniB
zbawienie tym, kt#rzy wci/ jeszcze nie dostpili @o/ej aski"! My za$ modlimy si, za zmarych,
nieprawda/L 'zyli czy$ciec musi istnieBQ b!)!D! : to cakiem powa/ny przykad tego, co teologiczny
umys uznaje za rozumowanie!
&a wi,ksz jeszcze skal, z problemem non seUuitur mamy do czynienia w przypadku bardzo cz,sto
przywoywanego Dowodu z "ocieszenia! ? tym wypadku rozumowanie przebiega nast,pujcoJ musi
istnieB @#g, bo gdyby nie istnia, /ycie byoby puste, bezcelowe i jaowe, nic w nim nie miaoby /adnego
sensu! 'zy rzeczywi$cie musz, wskazywaB, /e logika tego wywodu zaamuje si, ju/ w pierwszym
krokuL Mo/e /ycie po prostu jest puste! Mo/e nasze modlitwy za zmarych s4 bezcelowe! Fe$li kto$
zakada, /e jest przeciwnie, to jednocze$nie przyjmuje przesank, identyczn z wnioskiem, kt#ry
zamierza wyprowadziB! Do /aden sylogizm, to klasyczna p,tla! 1ycie po stracie /ony mo/e byB dla kogo$
nie do zniesienia, jaowe i puste, ale to wcale nie sprawi, /e ona nigdy nie umrze! Fest co$ in+antylnego w
przekonaniu, /e kto$ inny %rodzice dla dzieci, @#g dla dorosych* ma ponosiB odpowiedzialno$B za
nadanie twojemu /yciu sensu i celu! "odobny in+antylizm dostrzegamy u tych, kt#rzy, zwichnwszy nog,
w kostce, natychmiast szukaj, kogo by tu pozwaB K kto$ odpowiada za m#j dobrostan, kto$ zatem musi
r#wnie/ ponie$B win,, gdy dzieje mi si, co$ zegoQ 'zy taki wa$nie in+antylizm kryje si, za potrzeb"
@ogaL 'zy zn#w zza plec#w wychyla si, nam 8i$L
Dojrzao$B polega na czym$ zupenie przeciwnym! Dojrzao$B to wiara, /e nasze /ycie ma tyle sensu
i celu i jest na tyle wspaniae, na ile takim je uczynimy! 3 mo/emy sprawiB, by naprawd, byo cudowne!
'zy w nauce mo/na znaleMB te/ niematerialne" pocieszenieL Demu pytaniu po$wi,cam ostatnie strony
mojej ksi/ki! 1acznijmy wi,c od inspiracji!
INSPIRACJA
?kraczamy w tym momencie w kwesti, smaku czy prywatnych przekona2, co, niestety, ma pewien
wpyw na spos#b argumentacji, jakim b,d, musia si, dalej posugiwaB K wi,cej chwilami b,dzie
retoryki ni/ logiki! Fu/ zreszt musiaem si, z tym zmierzyB, podobnie jak wielu innych K najnowszych
przykad#w dostarczaj nam 'arl -agan w $kitne! kropce, iop'ilia S@io+iliaU )!.! ?ilsona, &'e Soul
of Science SDusza naukiU Michaela -hermera czy (ffirmations S3+irmacjeU "aula <urtza! ? Rozplataniu
tczy pr#bowaem przekonaB czytelnik#w, jak wielkie mamy szcz,$cie w tym tylko, /e /yjemy K
przecie/ olbrzymia wi,kszo$B ludzi, kt#rych koo loterii D&3 r#wnie dobrze mogo wylosowaB, nigdy
si, nie narodzia! &a u/ytek tych, kt#rym szcz,$cie to ju/ dopisao, staraem si, opisaB wyjtkowo$B
/ycia za pomoc nast,pujcego obrazu K spr#bujcie wyobraziB sobie promie2 $wiata wski niczym
wizka laserowa, pezncy wzdu/ gigantycznej osi czasu! ?szystko przed i za nim ginie w ciemno$ciach
martwej przeszo$ci lub w mrocznych g,biach nieznanej jeszcze przyszo$ci! My, niewyobra/alni
szcz,$liwcy, znaleMli$my si, w jego zasi,gu! 'hoB nasza egzystencja w tym miejscu potrwaB mo/e
zaledwie okamgnienie, nie wolno nam straciB ani sekundy, nie wolno skar/yB si, na monotoni, bytu, na
jaowo$B istnienia czy %jak mae dziecko* na nud, K to przecie/ byaby potworna zniewaga dla trylion#w
nieszcz,snych istot, kt#re nigdy takiej szansy jak my, szansy /ycia, nie otrzymay! Fu/ wielu ateist#w
powiedziao to przede mn %i lepiej ode mnie* K wiedza o tym, i/ mamy do prze/ycia tylko jedno /ycie,
powinna czyniB je tym cenniejszym! 3teizm w tym uj,ciu to a+irmacja /ycia i podziw dla jego
wspaniao$ci, nie ma w nim miejsca na udzenie si,, my$lenie /yczeniowe i paczliwe rozczulanie si, nad
sob! Do nie /ycie jest nam co$ winne, to my jeste$my jego du/nikami! Fak napisaa kiedy$ )mily
DickinsonJ
? tym, /e nie zdarzy si, na nowo, Fest caa sodycz /ycia
4>4
W!
Fe/eli abdykacja @oga pozostawia po sobie jak$ luk,, mo/na wypeniaB j na r#/ne sposoby! Moja
metoda obejmuje spor porcj, nauki oraz uczciwe i rzetelne poszukiwania prawdy o $wiecie, kt#ry nas
otacza! Dla mnie wysiek, jaki podejmuj ludzie, by zrozumieB ?szech$wiat, polega na budowaniu
modeli! <a/dy z nas, we wasnej gowie, buduje model $wiata, w kt#rym /yje! Modelem minimum by
ten, kt#ry musieli stworzyB nasi odlegli przodkowie, by po prostu przetrwaB! Den symulacyjny program
by nast,pnie czyszczony i debugowany przez dob#r naturalny, a/ osign mistrzostwo w $rodowisku,
kt#re byo domem naszych przodk#w, czyli na a+ryka2skiej sawannie K by to tr#jwymiarowy $wiat
wypeniony $redniej wielko$ci obiektami poruszajcymi si, ze stosunkowo niewielkimi pr,dko$ciami!
?raz z tym modelem nasze m#zgi dostay jednak nieoczekiwan premi,! Dym bonusem bya moc
wystarczajca, by tworzyB modele znacznie bardziej skomplikowane i o wiele bogatsze ni/ #w
pierwotny, kt#ry wystarcza naszym przodkom do przerwania, ale poza tym by do$B prymitywny!
?spania mani+estacj tej mocy stay si, sztuka i nauka! "ot,ga nauki pozwala otwieraB nasze umysy i
daje nam rado$B K o tym wa$nie chc, pisaB na ostatnich stronicach mojej ksi/ki!
C#ADOR NAD C#ADORAMI
Feden z bardziej ponurych obraz#w, na jakie mo/emy si, dzi$ natknB na ulicach naszych miast, to
widok kobiety od st#p do g#w owini,tej w skrywajc jej ksztaty czer2, tylko wziutka szpara na oczy
tworzy jak$ ja$niejsz plam,! 'zador %gdzie indziej mo/e to byB czarcza+, jaszmak lub kwe+*, kluczowy
element tego haniebnego stroju, jest wyrazistym symbolem ucisku kobiet i +izycznego wr,cz tumienia
ich osobistej wolno$ci %i urody*R to znak okrucie2stwa m,/czyzn i wymuszonego podporzdkowania
kobiet! Du chciabym jednak posu/yB si, czadorem jako symbolem zjawiska znacznie szerszego!
0udzkie oczy umo/liwiaj widzenie tylko niewielkiego +ragmentu widma elektromagnetycznego!
]wiato widzialne to zaledwie wska jasna szczelina w szerokim ciemnym widmie rozcigajcym si, od
najkr#tszych +al promieniowania gamma po dugie +ale radiowe! -pr#bujmy sobie uzmysowiB, a nie jest
to atwe, jak wska w istocie jest to szczelina! ?yobraMmy sobie zatem nieszcz,sn a+ga2sk kobiet,
odzian w parand/, i czarcza+, widaB jej tylko oczy! "rzyjmijmy teraz, /e odlego$B od wziutkiej szpary
na oczy do czubka gowy reprezentowaB by miaa cz,$B widma od +al kr#tkich do $wiata widzialnego, a
reszta szaty skrywajca kobiece ciao a/ do st#p to +ale du/sze od $wiata widzialnego! Fak dugi
musiaby byB cay str#j, by nasze wyobra/enie odpowiadao rzeczywisto$ciL <opot w tym, /e
zaczynamy w tym momencie operowaB tak du/ymi wielko$ciami, /e dla ich zobrazowania nale/aoby w
zasadzie posu/yB si, skal logarytmiczn, a to nie jest chyba najlepszy pomys, by w ostatnim rozdziale
takiej jak ta ksi/ki dokadaB jeszcze de+inicj, logarytmu! Mo/ecie mi jednak wierzyB K to naprawd,
byby czador nad czadorami, superczador, nad i pod parocentymetrow szpar na oczy ciemne zwoje
cign,yby by si, jeszcze przez tysice kilometr#w, od promieniowania gamma na czubku gowy po
dugie +ale radiowe u skraju parand/y! &auka za$ potra+i poszerzyB ten wski prze$wit! ?i,cej nawet,
otwiera to mae okienko tak szeroko, /e kr,pujce nasze ciao czarne szmaty niemal zupenie opadaj, a
my wreszcie mo/emy wszystkie nasze zmysy cieszyB $wie/ym powiewem swobody
Fe$li wpatrujemy si, w niebo przez teleskop optyczny, zwierciada i soczewki, z kt#rych jest
zbudowany, pozwalaj nam widzieB gwiazdy tylko w wskim zakresie promieniowania, kt#re okre$lamy
mianem widzialnego! 1a pomoc innego typu teleskop#w mo/emy jednak widzieB" r#wnie/ promienie
\ i +ale radiowe, a to otwiera przed nami prawdziwy skarbiec zupenie innych obraz#w nieba! ? maej
skali z kolei aparaty czy kamery z zamontowanymi odpowiednimi +iltrami pozwalaj nam widzieB" i
robiB zdj,cia na przykad w ultra+iolecie! Mo/emy zrobiB +otogra+i, kwiatu ukazujc go takim, jakim nie
jest zwykle dost,pny naszym oczomKte dziwne paski i plamki, kt#re w#wczas ujrzymy, nie zostay
#9#
W )mily Dickinson, -to wierszy, przekad -! @ara2czak, ?ydawnictwo 3rka, <rak#w CDDE F?/0?= 1$87=G=
zaprojektowane" dla nas! Drzeba mieB oczy takie jak owady, /eby je widzieBR owady widz
promieniowanie w zakresie widma podobnym jak my, tyle /e nieco przesuni,tym! &ie widz czerwieni,
widz za to ultra+iolet! .gr#d owad#w jest wi,c ogrodem w ultra+iolecie"
4>=
W!
Meta+ora wskiego okienka, przez kt#re wygldamy na szeroki $wiat, przydaje si, w bardzo wielu
obszarach nauki! Pyjemy w pobli/u $rodka przebogatej galerii wielko$ci, a nasz ukad nerwowy i organy
zmys#w skonstruowane s tak, /e pozwalaj nam postrzegaB i rozumieB tylko ten wa$nie jej +ragment,
w kt#rym przebiega nasza egzystencja K $wiat po$rednich wielko$ci i obiekt#w poruszajcych si, nie za
szybko! ?ielko$ci, z jakimi jeste$my oswojeni, obejmuj zakres od dziesitych cz,$ci milimetra %czubek
szpilki* po kilka kilometr#w %widok z g#rskiego wierzchoka*! Ndy wykraczamy poza ten zakres
rozmiar#w, odlego$ci czy szybko$ci, nasza wyobraMnia zaczyna mieB problemy i musimy odwoaB si, do pomocy
specjalnych instrument#w i matematyki, kt#re, na cae szcz,$cie, potra+imy w tym celu wykorzystaB! "ami,taB
bowiem trzeba, i/ to dost,pne bezpo$rednio naszym zmysom spektrum zjawisk stanowi bardzo niewielki +ragment
tego, co dzieje si, w naturze, gdzie chocia/by odlego$ci zmieniaj si, od wci/ szokujcej nas swoj dziwno$ci
skali kwantowej na jednym kra2cu po einsteinowsk skal, kosmologicznych dystans#w na drugim! &asza
wyobraMnia za$, jak m#wiem, jest /ao$nie wr,cz niedostosowana do radzenia sobie z odlego$ciami
przekraczajcymi wymiary z drobnego zaledwie wycinka caego zakresu mo/liwych odlego$ci, wycinka, w kt#rym
+unkcjonowali nasi przodkowie! 'z,sto na przykad wizualizujemy elektron jako malutk kulk, wirujc wok#
zgrupowania nieco wi,kszych kulek, co reprezentowaB by miao protony i neutrony! Dymczasem taka wizualizacja
nie ma nic wsp#lnego z rzeczywisto$ci! )lektrony nie s nawet podobne do maych pieczek, nie s podobne do
niczego, co byliby$my w stanie zidenty+ikowaB! ? zasadzie nie nale/aoby nawet u/ywaB sowa podobne", gdy
zbyt si, zbli/ymy do $wiata odlegych horyzont#w! &asza wyobraMnia nie jest dostatecznie wyposa/ona, aby
w,drowaB w pobli/u wymiar#w kwantowych! ? tej skali nic nie zachowuje si, tak, jak materia powinna si,
zachowywaB K powinna" w znaczeniu, jakie uksztatowaa w nas ewolucja! 3nalogiczny kopot czeka nas, kiedy
pr#bujemy zrozumieB zachowanie obiekt#w poruszajcych si, z pr,dko$ci blisk pr,dko$ci $wiata! Du te/ zdrowy
rozsdek zawodzi, jako /e zdrowy rozsdek wyewoluowa w $wiecie, w kt#rym nic nie porusza si, tak szybko i nie
ma rzeczy ani znikomo maych, ani naprawd, olbrzymich!
?ielki biolog F!@!-! ;aldane tak napisa w zako2czeniu synnego eseju 1ossibile Worlds SMo/liwe
$wiatyUJ Musz, wreszcie przyznaB, i/ podejrzewam, /e ?szech$wiat jest nie tylko dziwniejszy, ni/ tego
si, po nim spodziewamy, ale dziwniejszy nawet, ni/ kiedykolwiek mogliby$my si, spodziewaB S!!!U
-dz,, /e na niebie i ziemi wi,cej jest nie tylko rzeczy, o kt#rych +ilozo+om si, nie $nio, ale i takich, o
kt#rych nawet nic nie mogo si, przy$niB i to /adnej +ilozo+ii"! %Dak przy okazji K od dawna ciekawi
mnie, dlaczego synny cytat z @amleta, do kt#rego odwouje si, tu ;aldane, bardzo cz,sto jest b,dnie
interpretowany! 1wykle akcentowane w tym zdaniu jest waszej"J
?i,cej jest rzeczy w niebie i na ziemi, ;oratio,
&i/ si, ich $nio wasze! +ilozo+ii
4>G
W,
co sprawia, /e rozmaici durnie pr#buj posugiwaB si, -zekspirem i ;oratiem jako uzasadnieniem
%pytkiego w istocie i powierzchownego* racjonalizmu i sceptycyzmu! 1 kolei cz,$B szekspirolog#w"
przenosi akcent na +ilozo+ii" i praktycznie w og#le gubi wasze"! Dla naszej obecnej dyskusji r#/nica ta
ma oczywi$cie niewielkie znaczenie, ale mo/e warto podkre$liB, /e ta druga interpretacja doskonale
pasuje do ;aldaneHowskiej "/adne! +ilozo+ii"!*
Doug 3dams, kt#rego pami,ci po$wi,ciem t, ksi/k,, z ukazywania pod postaci /artu i ironii
najdziwniejszych rzeczy, kt#rych dowiadujemy si, dzi,ki nauce, uczyni sobie spos#b na /ycie! ?
Rozdziale 4! cytowaem ju/ +ragment zaimprowizowanego wystpienia Douga z 'ambridge z 4556 roku!
.to kolejnyJ Do, /e /yjemy na dnie g,bokiej studni grawitacyjnej, na powierzchni pokrytej gazem
planety, kr/cej wok# kuli ognia w odlego$ci 4I> milion#w kilometr#w i uwa/amy to za normalne,
jest oczywist wskaz#wk, jak skrzywion mamy perspektyw,"
4>I
WW! ?i,kszo$B pisarzy
#9
W .gr#d w ultra+iolecie" K tak wa$nie zatytuowaem jeden z pi,ciu wykad#w, kt#re wygosiem w ramach Royal :nstitution
'hristmas 0ecture! 'ao$B nagraa @@' i wyemitowaa pod tytuem Growing up in t'e :ni*erse SDorastajc we ?szech$wiecieU! D_D z
wykadami mo/na kupiBna stronie 8undacji Richarda Dawkinsa www!richarddawkins!net!
#9$
W ?illiam -zekspir, @amlet, w przekadzie M! -omczy2skiego! 1 polskimi przekadami Dawkins miaby wi,ksze problemy!
"raktycznie wszyscy %poza -omczy2skim* zmieniaj +ilozo+i," na +ilozo+#w", a @ara2czak dodatkowo %co ju/ wydaje si, zupenie
niezrozumiae* zamienia waszych" na naszych" %przyp! tum!*!
#9%
WW Douglas 3dams, Hoso8 zw4tpienia, 1ysk i -Vka, "ozna2 =99G, s! 4IG %przyp! tum!*!
+antastycznonaukowych wykorzystywaa odkrycia naukowe, te najdziwniejsze zwaszcza, aby wzbudziB
w czytelnikach poczucie tajemnicy! Douglas 3dams posuguje si, nauk, by nas rozbawiaB %czytelnicy
(utostopem przez galaktyk doskonale pami,taj nap,d niesko2czonego nieprawdopodobie2stwa"
chocia/by*! ]miech rzeczywi$cie jest najlepsz odpowiedzi na niekt#re paradoksy wsp#czesnej +izyki
K w przeciwnym razie pozostaoby nam, czasem przynajmniej tak mi si, wydaje, tylko usi$B i pakaB!
Mechanika kwantowa, najwi,ksze chyba z osigni,B pozornie kompletnie oderwanej od /ycia
akademickiej nauki w \\ wieku, jest teori, w oparciu o kt#r da si, z niewyobra/aln precyzj
przewidywaB przebieg zdarze2 w realnym $wiecie! Richard 8eynman, chcc zilustrowaB t, precyzj, teorii
kwant#w, m#wi, /e to tak, jakby$my eksperymentalnie potra+ili przewidzieB rozlego$B kontynentu
p#nocnoameryka2skiego z dokadno$ci wi,ksz ni/ $rednica ludzkiego wosa! Fe/eli jakakolwiek teoria
potra+i tak doskonale przewidywaB wyniki eksperyment#w, to musi byB prawdziwaR w jakim$
przynajmniej sensie tego sowa musi byB r#wnie prawdziwa, jak wszystko, co wiemyQ w tym r#wnie/
nasza najbardziej przyziemna, zdroworozsdkowa wiedza o $wiecie! Dyle /e za$o%enia, jakie trzeba
przyjB, /eby mechanika kwantowa moga dziaaB", s tak dziwaczne i tajemnicze, /e nawet sam wielki
8eynman kiedy$ uzna za stosowne powiedzieBJ Fe/eli wydaje ci si,, /e rozumiesz teori, kwant#w S!!!U
to jej nie rozumiesz " %cytat ten kr/y w kilku wersjach, ale ta wydaje mi si, najbardziej elegancka*
4>>
W!
Mechanika kwantowa jest na tyle dziwaczna, /e sami +izycy musz uciekaB si, do jej r#/nych, acz
r#wnie penych paradoks#w, interpretacji %uciekaB" w tym kontek$cie jest jak najbardziej zasadne*!
David Deutsch na przykad w Strukturze rzeczywisto8ci optuje za multiwszech$wiatem, czyli interpretacj
teorii kwant#w, opierajc si, na zao/eniu istnienia wielu $wiat#w"R zapewne dlatego, i/ zarzuciB jej
mo/na co najwy/ej nieprawdopodobn rozrzutno8A. 1godnie z tym modelem liczba r#wnolegych
wszech$wiat#w jest olbrzymia i nieustannie si, powi,ksza, a poza wsk szczelin, jak mog otworzyB
eksperymenty z zakresu mechaniki kwantowej, wszech$wiaty te s dla siebie wzajem niewykrywalne! ?
cz,$ci tych wszech$wiat#w ja na przykad ju/ nie /yj,, w kilku ty masz zielone wsyR no i tak dalej!!!
Mamy te/ alternatywn kopenhask interpretacj, mechaniki kwantowej K nie jest a/ tak rozrzutna,
ale r#wnie absurdalna i szokujca! )rwin -chr#dinger wydrwi j kiedy$ w synnej przypowiastce o
kocie! <ot -chr#dingera zamkni,ty jest w pudeku wraz z trucizn, kt#rej uwalniana jest za pomoc
kwantowego mechanizmu! Dop#ki nie otworzymy kociej klatki, nie wiemy, czy zwierz, jest martwe, czy
/ywe, tymczasem, zdroworozsdkowo rzecz biorc, taki stan jest niemo/liwy K zamkni,ty w pudeku
kot albo /yje, albo nie, tertium non datur. Dyle /e interpretacja kopenhaska nie przejmuje si,
zdroworozsdkowym my$leniem K nim nie podniesiemy pokrywy, zgodnie z ni istnieje tylko
prawdopodobie2stwo! Dopiero otwarcie kociej klatki powoduje zaamanie +unkcji +alowej i zachodzi
konkretne, pojedyncze zdarzenieR nim to nastpi, kot nie jest ani martwy, ani /ywy! 1godnie z modelem
multiwszech$wiata w niekt#rych wszech$wiatach zamkni,ty w klatce kot mruczy sobie w najlepsze, w
innych le/y martwy! ? sumie obie te interpretacje przecz i naszej intuicji, i rozsdkowi! Do jednak w
najmniejszym stopniu nie przeszkadza co ambitniejszym +izykom K wystarczy, /e matematycznie oba
modele s sp#jne, a eksperymenty wychodz tak, jak teoria przewiduje! Do, /e wi,kszo$B z nas nie ma
wystarczajcych kwali+ikacji, by je pojB, /e najwyraMniej musimy stworzyB sobie jaki$ obraz tego, co
naprawd si, dzieje K to nie jest problem +izyk#w! %"omys, /e kot -chr#dingera stanowiB mia
pierwotnie wyra+inowan drwin, z absurd#w, do jakich prowadzi interpretacja kopenhaska teorii
kwant#w, to m#j wasny wkad w ten synny paradoks!*!
@iolog 0ewis ?olpert uwa/a, /e ta dziwaczno$B wsp#czesnej +izyki stanowi tylko czubek g#ry
lodowej K caa nauka, pisze ?olpert, w przeciwie2stwie do techniki, tak naprawd, dopuszcza si, gwatu
na zdrowym rozsdku
4>A
! .to przykad podany przez ?olpertaJ ? szklance wody jest o wiele wi,cej
moleku ni/ potrzeba szklanek, by wyczerpaB wod, z morza! 'aa woda na naszej planecie przechodzi w
jakim$ momencie przez morze, zatem K to ju/ proste rachunki K spora szansa, /e za ka/dym razem, gdy
nalewasz sobie szklank, wody, znajdzie si, w niej jaka$ czsteczka, kt#ra wcze$niej przesza przez
p,cherz 94ivera 'romwella"! -am 'romwell i jego p,cherz zostali tu oczywi$cie wykorzystani tylko w
celach ilustracyjnych! 'zy przypadkiem nie wchone$ wa$nie atomu azotu, kt#ry zaledwie par,dziesit
milion#w lat temu opu$ci nozdrza cakiem zgrabnego iguanodona %to ten trzeci z lewej przy wysokim
#99
W "odobna uwaga przypisywana jest te/ &ielsowi @ohrowiJ Fe$li kogo$ teoria kwant#w nie szokuje, to znaczy, /e jej nie rozumie"!
drzewie cykadowym*L 'zy nie cieszysz si,, /e masz szanse /yB w $wiecie, w kt#rym nie do$B, /e
zao/enie, i/ co$ takiego jest mo/liwe, jest cakiem sensowne, to jeszcze ty jeste$ w stanie to zrozumieBL
&ie do$B, /e zrozumieB K mo/esz to jeszcze wytumaczyB komu$ innemu i to nie na tej zasadzie, /e tak
jest, bo w to wierzysz! Mo/esz przedstawiB swoje wnioskowanie, a kiedy twoi suchacze je zrozumiej,
b,d mieli podstawy, by si, z tob zgodziB! Mo/e wa$nie co$ takiego mia na my$li 'arl -agan, gdy
wyja$nia %w &'e .emonN@aunted World5 Science as a ;andle in t'e .ark S]wiat nawiedzany przez
demony! &auka jako $wiateko w ciemno$ciU*, co skania go do pisaniaJ "erwersj byoby dla mnie
niepisanie o nauce! <iedy jeste$ zakochany, chcesz powiedzieB o tym caemu $wiatu! Da ksi/ka to
bardzo osobista relacja, opowie$B o moim romansie z nauk, kt#ry trwa przez cae /ycie"!
)wolucja zo/onego /ycia, a w zasadzie samo jego istnienie w $wiecie podporzdkowanym prawom
+izyki jest czym$ cudownym i absolutnie nieoczekiwanym K choB nale/aoby raczej powiedzieB, /e
byoby to czym$ zaskakujcym, gdyby nie +akt, /e zaskoczenie jest stanem, kt#ry odczuwaB mo/e
wycznie zo/ony m#zg b,dcy wytworem tego +ascynujcego ewolucyjnego procesu! ? antropicznym
uj,ciu zatem w naszej egzystencji nie ma nic zagadkowego K bardzo mio byoby jednak, gdybym m#g
uznaB, /e w imieniu caej mojej rasy stwierdziB mi wolno, i/ mimo wszystko nasze istnienie jest wielk
zagadk!
"omy$lmy zreszt! &a pewnej planecie %cakiem mo/liwe, /e na jedynej planecie w caym
?szech$wiecie* czsteczki, z kt#rych normalnie nie powstaoby nic bardziej zo/onego ni/ kawaek
skay, zdoay jako$ zebraB si," i wytworzyB co$, co jakkolwiek wielko$B ma nadal zbli/on do
kamienia, jest bytem tak niewyobra/alnie zo/onym, /e potra+i biegaB, skakaB, pywaB, lataB, widzieB i
syszeB, a nawet chwytaB i zjadaB inne r#wnie o/ywione kawaki zo/ono$ci! @a K potra+i si, nawet w
nich zakochiwaBQ Dzi$ ju/ z grubsza rozumiemy, jak to si, stao, ale to nasze rozumienie rozpocz,o si,
dopiero po roku 46>5R wcze$niej mogli$my tylko dumaB, /e to rzeczywi$cie bardzo, bardzo dziwna
historia! Dzi,ki Darwinowi staa si, co najwy/ej bardzo dziwna! Do <arol Darwin jednym szarpni,ciem
rozdar przysaniajcy nasze oczy czador i pozwoli spojrzeB na $wiat przez otw#r szerszy ni/ wska
szparka! Den olbrzymi przeom w ludzkiej wiedzy i w rozumieniu rzeczywisto$ci nie mia precedens#w
K mo/e tylko rewolucja kopernika2ska i u$wiadomienie sobie, i/ 1iemia nie stanowi centrum
?szech$wiata, mo/e si, z nim r#wnaB!
Feden z najwi,kszych +ilozo+#w \\ wieku 0udwig ?ittgenstein spyta kiedy$ przyjacielaJ
"owiedz mi, dlaczego ludzie wci/ m#wi, /e przypuszczenie, i/ to -o2ce obraca si, wok# 1iemi, jest
zupenie naturalne, w odr#/nieniu od my$li, /e 1iemia okr/a -o2ceL"! '#/ K usysza w odpowiedzi
K pewnie dlatego, /e wygl4da jakby to -o2ce obracao si, wok# 1iemiQ" 3 jak wedug ciebie powinno
wygldaB, /eby ludzie my$leli, /e to 1iemia si, poruszaL" 'zasem cytuj, t, anegdotk, o ?ittgensteinie
podczas wykad#w! <iedy$ my$laem, /e rozbawi, ni suchaczy K tymczasem zwykle zapada gucha
cisza!
? ograniczonym $wiecie, w kt#rym ewoluowa nasz m#zg, to raczej mniejsze obiekty si, poruszaj,
a nie wi,kszeR te stanowi zwykle to! &a wirujcej wok# swojej gwiazdy planecie r#/ne obiekty K
g#ry, drzewa, budynki, sama ziemia wreszcie K robi na nas wra/enie wi,kszych, bo s bli/ej, a co
wi,cej wszystkie poruszaj si, synchronicznie w stosunku do siebie i do obserwatora %czyli ich ruch jest
dla nas niedostrzegalny*R odmiennie ni/ odlege -o2ce i inne gwiazdy! Dlatego nasz m#zg wyewoluowa
tak, by projektowaB iluzj, ruchu na gwiazdy, nie na g#ry lub drzewa!
<westi, naszego postrzegania $wiata warto rozwinB szerzej K to, w jaki spos#b widzimy $wiat, i
to, /e niekt#re jego wa$ciwo$ci czysto intuicyjnie atwiej nam pojB ni/ inne, jest konsekwencj +aktu, /e
mzg !est produktem ewoluc!i. Do jakby pokadowy komputer", kt#ry wyewoluowa po to, aby
umo/liwiB nam przetrwanie w $wiecie K dalej b,d, nazywa go ]r#d$wiatem K w kt#rym wszystko, co
miao dla przetrwania znaczenie, byo $rednich rozmiar#w, ani bardzo mae, ani bardzo du/eR w kt#rym
obiekty albo byy nieruchome, albo %przynajmniej w por#wnaniu z pr,dko$ci $wiata* poruszay si,
bardzo powoliR w $wiecie, gdzie zdarzenia mao prawdopodobne mo/na byo zupenie bezpiecznie
traktowaB jako niemo/liwe! -zczelina w gatunkowym czadorze bya tak wska, bo dla przetrwania
naszych przodk#w byo to zupenie wystarczajce, oni nie potrzebowali nic wi,cej!
Do dopiero nauka przekonaa nas, i/ mK wbrew odwiecznym intuicjom i przyzwyczajeniom K
pozornie nawet najtwardsze rzeczy, jak skay czy krysztay, w rzeczywisto$ci skadaj si, niemal
wycznie z pr#/ni! Fest taka cz,sto reprodukowana ilustracja, na kt#rej jdro atomu przedstawione jest w
postaci muchy latajcej nad $rodkiem stadionu! &ajbli/szy atom w dowolnej czsteczce na tym rysunku
znajdowaB si, b,dzie ju/ poza stadionem! Dak wi,c ka/da twarda i g,sta skaa jest w istocie" niemal
kompletn pr#/ni, w kt#rej tylko gdzieniegdzie tkwi znikomo mae czstki, tak bardzo od siebie
oddalone, /e jakby ich nie byo! Dlaczego zatem, biorc do r,ki kamie2, mamy wra/enie, /e trzymamy w
r,ku co$ solidnego, twardego i nieprzenikalnegoL
&ie b,d, nawet pr#bowa zgadnB, jak na takie pytanie odpowiedziaby 0udwig ?ittgenstein! Fa,
jako biolog ewolucyjny, odpowiadam na nie nast,pujcoJ 0udzkie m#zgi wyewoluoway po to, by pom#c
naszym ciaom radziB sobie w takim $wiecie K i w takich skalach wielko$ci K z jakimi musiay si,
zmagaB! &igdy nie musieli$my poruszaB si, w wymiarach subatomowych, gdyby$my musieli, nasze
m#zgi pewnie by sobie z tym zadaniem potra+iy poradziB i wtedy skay by$yby dla nas pust przestrzeni!
'zujemy, /e skaa jest twarda i nieprzenikalna, bo nasze donie nie potra+i przez ni przeniknB! 8akt ten
nie ma jednak bez po$redniego zwizku z wielko$ci i odlego$ciami mi,dzy czstkami, z kt#rych
zbudowana jest materia, wi/e si, natomiast z oddziaywaniami i siami wi/cymi te odlege od siebie
czstki i nadajcymi im struktur, ciaa staego! Dla naszych m#zg#w za$ umiej,tno$ci bardzo przydatn
jest umiej,tno$B konstruowania takich poj,B jak twardo$B czy nieprzenikalno$B, gdy/ dzi,ki nim wa$nie
potra+imy przemieszczaB nasze ciaa w $wiecie wypenionym rozmaitymi obiektami, kt#re nie mog
zajmowaB w przestrzeni dokadnie tego samego miejsca co inne K nazywane przez nas materialnymi K
obiekty!
"oniewa/ od pewnego czasu m#wimy o kwestiach bardzo powa/nych, nie zaszkodzi w tym miejscu
nieco rozadowaB atmos+er,, zwaszcza /e nie oddalimy si, przez to za bardzo od g#wnego wtku! .to
+ragmenty &'e Fen w'o Stare at Goats Fona RonsonaJ
Do prawdziwa historia! 0atem 456G roku genera major 3lbert -tubblebine ::: siedzia za swoim biurkiem w
3rlington %?irginia* i gapi si, na $cian, obwieszon licznymi dyplomami i nagrodami, jakie otrzyma za swe
militarne osigni,cia!
1aiste, kariera jego bya duga i imponujca! ? tym momencie za$ genera -tubblebine by sze+em
ameryka2skiego wywiadu wojskowego i mia pod swoim dow#dztwem szesna$cie tysi,cy ludzi S!!!U "rzez dyplomy
patrzy wprost na $cian,! 'zu, /e musi to zrobiB, choB my$l ta go przera/aa! 3le wiedzia, /e musi dokonaB
wyboruQ Mo/e siedzieB dalej w swoim gabinecie albo przenie$B si, do ssiedniego! Do wa$nie ten wyb#r! : ju/ go
dokona! "#jdzieQ S!!!U Nenera wsta, wyszed zza biurka i ruszy przed siebie! : my$laJ 1 czego skada si, atomL"
K 1 pr#/ni"! "rzyspieszy kroku! Dalej my$laJ 1 czego ja jestem zbudowanyL" K 1 atom#wQ"! @y ju/ na
wycigni,cie r,ki od $ciany, ale nie ustawa w my$leniuJ 3 z czego zbudowana jest $cianaL" K De/ z atom#wQ
Musz, tylko wtopiB jedne w drugieQ" S!!!U
Moment p#Mniej genera -tubblebine waln nosem w tapet,! 3 niech to szlagQ" K pomy$la genera major
3lbert -tubblebine :::! .d dawna nie m#g si, nadziwiB, dlaczego wci/ nie potra+i przej$B przez $cian,!
Dzi$, po przej$ciu w stan spoczynku, genera -tubblebine przewodniczy wraz z /on organizacji
;ealth8reedom(-3! Fak mo/emy przeczytaB na jej internetowej witrynie, celem tej szacownej
organizacji jest promowanie suplement#w diety %witamin, minera#w, aminokwas#w*, zi#, lek#w
homeopatycznych, medycyny naturalnej i zdrowej /ywno$ci %niezanieczyszczonej pestycydami,
herbicydami i antybiotykami*, a tak/e walka z wielkimi korporacjami, kt#re %wspierane przez rzd*
roszcz sobie prawo do dyktowania, jakie dawki i jakich $rodk#w wolno ludziom za/ywaB"! &ie ma na
stronach ;ealth8reedom(-3 nic o cennych pynach organicznych, trudno powiedzieB dlaczego, jest za to
tra+na bez wtpienia charakterystyka pana generaa jako oryginalnego i wszechstronnego my$liciela"
4>A
W!
?yewoluowawszy w ]r#d$wiecie, intuicyjnie doskonale pojmujemy prawdziwo$B twierdzenia
goszcego, /e <iedy genera major si, porusza %z pr,dko$ci nieodbiegajc istotnie od pr,dko$ci, z
jak zwykle poruszaj si, generaowie i inne obiekty nale/ce do ]r#d$wiata* i natra+ia na swej drodze na
inny stay obiekt, jego podr#/ zostaje do$B gwatownie K i bole$nie K przerwana"! &asze m#zgi nie
zostay wyposa/one do tego, by wyobra/aB sobie, jak to jest byB neutrinem przenikajcym przez $cian, i
#9:
W www!health+reedomusa!orgXaboutusXpresident!shtml! Fe$li kto$ chce ujrzeB pene wyrazu oblicze generaa -tubblebineHa, polecam K
www!mindcontrol+orums!comXimagesXMind5I!jpg!
przemykajcym przez wypeniajce j w rzeczywisto$ci" obszary pr#/ni! Dak samo nigdy nie b,dziemy
sobie w stanie wyobraziB, jak to jest poruszaB si, z szybko$ci blisk pr,dko$ci $wiata!
@a, kierujc si, tylko intuicj, kt#ra wyewoluowaa i szkolia si, w ]r#d$wiecie, nie bardzo jeste$my
nawet w stanie uwierzyB Nalileuszowi, kt#ry pokaza ludziom, /e gdyby nie op#r powietrza, gdyby nie
siy tarcia, pi#rko i armatnia kula zrzucone z pochyej wie/y dotaryby do ziemi dokadnie w tym samym
momencie! Drudno nam w to uwierzyB, bowiem w naszym ]r#d$wiecie z tarciem mamy do czynienia
nieustannie! Ndyby$my ewoluowali w pr#/ni, wtedy wr,cz oczekiwaliby8my, /e pi#rko i kula
r#wnocze$nie znajd si, na ziemi! Feste$my jednak tworami ]r#d$wiata i to narzuca granice naszej
wyobraMni! Fe$li kto$ nie jest szczeg#lnie uzdolniony %albo doskonale wyksztacony*, mo/e widzieB tylko
ten +ragment ]r#d$wiata, kt#ry da si, dostrzec przez wsk szczelin, nad czarcza+em!
.czywi$cie w pewnym sensie my, jak wszystkie ziemskie zwierz,ta, /yjemy i musimy przetrwaB
r#wnie/ w Mikro$wiecie atom#w i elektron#w K choBby impulsy nerwowe, kt#re skadaj si, na nasze
my$lenie i wyobraMni,, bezpo$rednio zale/ od zjawisk zachodzcych w Mikro$wiecie! Dyle /e /adne
dziaanie, jakie kiedykolwiek musieli podjB nasi dzicy przodkowie, /adna ich decyzja nie wymagaa
rozumienia tego Mikro$wiata! .czywi$cie rzecz wygldaaby zupenie inaczej, gdyby$my byli bakteriami
i ruchy cieplne czsteczek bezustannie przerzucayby nas z kta w kt, szcz,$liwie jednak dla siebie
jeste$my zbyt masywni i zbyt niepor,czni, by zauwa/yB i poczuB ruchy @rowna! Feste$my natomiast
bezpo$rednio uzale/nieni od grawitacji, ale za to tak sabe oddziaywanie jak napi,cie powierzchniowe
praktycznie dla nas nie istnieje K dla maych owad#w za$ priorytety s dokadnie przeciwne, taki insekt
nigdy nie uznaby napi,cia powierzchniowego za zaniedbywalne, one czuj je caym ciaem!
? ksi/ce ;reation5 Pife and @ow to Fake ,t S<reacjaJ /ycie i jak je stworzyBU -teve Nrand wr,cz
pokpiwa sobie z naszej +ascynacji materi! 0udzie, jak pisze, maj skonno$B do traktowania wycznie
obiekt#w materialnych" jako rzeczywistych"! 8ale" elektromagnetyczne w pr#/ni uznajemy za co$
nierzeczywistego"! 1reszt jeszcze uczeni epoki wiktoria2skiej uwa/ali, /e +ale te musz rozchodziB si,
w jakim$ materialnym o$rodku, a poniewa/ nic takiego w#wczas nie znano, wymy$lili nawet specjalnie
$wiatoprzewodzcy eter"! (znajemy tylko tak realn", tward i namacaln materi,, bo nasi
przodkowie ewoluowali w ]r#d$wiecie, gdzie dla przetrwania takie poj,cie byo bardzo u/ytecznym
konstruktem!
1 drugiej jednak strony nawet my, mieszka2cy ]r#d$wiata, zdajemy sobie spraw,, /e wir jest czym$
cakiem realnym", tak samo jak skaa, mimo /e materia konstytuujca wir nieustannie si, zmienia! &a
pustynnych r#wninach Danzanii, u podn#/a .l Donyo 0engai, $wi,tej g#ryVwulkanu Masaj#w, jest
wielka wydma K tworzy j popi#, pozostao$B po erupcji z 45A5 roku! (ksztatowa j wiatr, a
najwspanialsze jest to, /e wydma ta ustawicznie fizycznie si przemieszcza %w geomor+ologii taka
ruchoma wydma zwie si, barchan* K w,druje na zach#d w tempie siedemnastu metr#w na rok!
"rzesuwajc si,, zachowuje p#ksi,/ycowaty ksztat! Ramiona wysuni,te zgodnie z kierunkiem wiatru
przemieszczaj si, szybciej ni/ cz,$B centralna wydmyR ziarenka pyu wspinaj si," na grzbiet i opadaj
po przeciwnej stronie! ? sumie jednak nawet barchan jest bardziej rzecz" ni/ +al! Ndy mowa o +ali,
choBby morskiej, to tylko wydaje si, nam, jakby to woda przesuwaa si, po otwartym morzu, tymczasem
w rzeczywisto$ci molekuy wody przesuwaj si, wycznie w pionie! Dak samo jest z +al dMwi,kow K
+ala si, przemieszcza, ale czsteczki powietrza nieR to byby wiatr, a nie dMwi,k! Dlatego wa$nie -teve
Nrand pisze, /e ty czy ja bardziej jeste$my +al ni/ jakim$ staym obiektem"! : dlatego proponuje swoim
czytelnikomJ
pomy$l, o czym$, co pami,tasz z dzieci2stwa! "rzypomnij sobie jakie$ bardzo wyraziste wspomnienie, co$, co
naprawd, czujesz, widzisz, zupenie jakby$ tam by! "rzecie/ bye$ tam, czy/ nieLQ Fak inaczej m#gby$ to wszystko
pami,taB! 3le mam dla ciebie z wiadomo$B K nie by$o ci tamO 3ni jeden atom twojego ciaa nie znajdowa si, w
tym miejscu, gdzie to wszystko si, dziao S!!!U Materia w,druje z miejsca w miejsce i w pewnej chwili +ormuje si, w
co$, co jest tob! 'zymkolwiek jeste$ wi,c w tej chwili, nie jeste$ tym, z czego jeste$ zbudowany! 3 je$li w tej
chwili wosy nie stan,y ci d,ba, przeczytaj to, co napisaem, jeszcze raz! Do wa/ne!!!
4>7
W
Do jest realne" nie jest +raz, kt#rej powinni$my atwowiernie nadu/ywaB, pokadajc w niej
#9"
3 Mo/na zarzuciB Nrandowi, /e nieco mija si, z prawd, choBby w odniesieniu do moleku tworzcych ukad kostny! "ominwszy
jednak kilka detali, jego wizja jest zdecydowanie prawdziwa Kjeste$my znacznie bardziej +al ni/ starym, materialnym przedmiotem"!
naiwne zau+anie! Ndyby neutrino miao m#zg uksztatowany pod wpywem ewolucyjnych nacisk#w na
jego neutrinowych przodk#w, powiedziaoby, /e $ciana naprawd," skada si, g#wnie z pr#/ni! &asz
m#zg wyewoluowa u przodk#w zmagajcych si, ze ]r#d$wiatem, a nie z Mikro$wiatem, i nasz
prawdziwy" $wiat to $wiat, w kt#rym skay s twarde! Dla ka/dego zwierz,cia prawdziwy" oznacza
taki, jakiego jego m#zg potrzebuje, by przetrwaB! 3 poniewa/ r#/ne gatunki /yj w bardzo r#/nych
rzeczywisto$ciach, mamy do czynienia z bardzo chwilami kopotliw wielo$ci prawd"!
]wiat, jakim go widzimy, nie jest niezmienionym, wiernym odbiciem realnego %prawdziwego"*
$wiata! Fest modelem $wiata, regulowanym i dopasowywanym przez napywajce dane zmysowe K
modelem stworzonym tak, by by przydatnym narz,dziem w radzeniu sobie z realnym $wiatem! 1ale/nie
od tego, z jakiego typu zwierz,ciem mamy do czynienia, natura modelu mo/e byB bardzo odmienna!
0atajce zwierz, potrzebuje zupenie innego modelu rzeczywisto$ci ni/ zwierz, biegajce, wspinajce si,
lub pywajce! Model drapie/nika jest inny ni/ model jego o+iary, mimo /e ich $wiaty w du/ym stopniu
na siebie si, nakadaj! M#zg mapy musi byB wyposa/ony w oprogramowanie potra+ice symulowaB
tr#jwymiarow pltanin, ga,zi i pni! ?io$lak nie musi mieB w m#zgu oprogramowania do obr#bki
trzech wymiar#w, bo /yje na powierzchni stawu, niczym w krainie paszczak#w )dwina 3bbotta! <ret z
kolei dysponowaB musi modelem $wiata umo/liwiajcym mu poruszanie si, pod ziemi! M#zgowe
oprogramowanie golca jest zapewne do$B podobne do kreciego, ale ju/ na przykad wiewi#rka, mimo /e
jest gryzoniem tak samo jak golec, potrzebuje oprogramowania o mo/liwo$ciach zbli/onych do tego, w
jakie wyposa/ony jest mapi m#zg!
? lepym zegarmistrzu %i nie tylko* zastanawiaem si,, czy nietoperze nie widz" barw za pomoc
uszu! Model rzeczywisto$ci niezb,dny nietoperzowi, by w tr#jwymiarowym $wiecie bez problemu m#g
apaB robaki, musi byB do$B podobny do modelu, jaki ewolucja wytworzya w jask#czych m#zgach K
wszak oba realizuj do$B podobne zadania! Do, i/ nietoperz do aktualizacji danych obrabianych przez
jego m#zgowy software posuguje si, echem, a jask#ka $wiatem, w sumie nie ma wielkiego znaczenia!
&ietoperze, jak przypuszczam, wykorzystuj odbierane barwy, czerwony" lub niebieski" na przykad,
jako przydatne, wewn,trzne etykietki pewnych u/ytecznych dla nich wa$ciwo$ci echa i byB mo/e na tej
podstawie klasy+ikuj akustyczn +aktur, r#/nych powierzchni! Fask#ki te same odebrane barwy
wykorzystuj do klasy+ikowania du/szych i kr#tszych +al $wietlnych! ? sumie za$ wa/ne jest, /e o
naturze m#zgowego modelu decyduje nie to, kt#re zmysy dostarczaj mu dane, a raczej do czego jest
wykorzystywany! "rzykad z nietoperzami pokazuje nam, i/ #w umysowy model $wiata %w
przeciwie2stwie do samych danych dostarczanych nieustannie przez zmysy* jest adaptacj do
$rodowiska i stylu /ycia zwierz,cia, tak sam adaptacj, jak skrzyda, nogi czy ogon!
'ytowaem ju/ wcze$niej artyku F!@!-! ;aldaneHa o mo/liwych $wiatach"! ? tym tek$cie ;aldane
przytacza te/ bardzo interesujce in+ormacje o +unkcjonowaniu zwierzt, kt#rych $wiat zdominowany jest
przez zapach! .t#/ okazuje si,, /e psy potra+i po zapachu rozr#/niB dwa bardzo podobne lotne kwasy
tuszczowe K kwas kaprylowy i kwas kaprynowy K nawet je$li ich st,/enie nie przekracza jednej cz,$ci
na milion! "od wzgl,dem budowy chemicznej czsteczki tych kwas#w r#/ni si, zaledwie dwoma
atomami w,gla K a2cuch w,glowy w kwasie kaprylowym jest o dokadnie dwa atomy du/szy! ;aldane
twierdzi, i/ bardzo mo/liwe, /e pies potra+iby posugujc si, w,chem, uporzdkowaB czsteczki
kwas#w tuszczowych zgodnie z ich mas czsteczkow, tak samo jak czowiek potra+i uo/yB struny
+ortepianu w kolejno$ci od najkr#tszej do najdu/szej, kt#ra to kolejno$B odpowiada wysoko$ci tonu"!
Fest jeszcze jeden kwas tuszczowy, kwas kapronowy, kt#ry od kaprylowego i kaprynowego te/
r#/ni si, tylko dugo$ci a2cucha w,glowego %ma o dwa atomy w,gla wi,cej*! "ies, kt#ry nigdy nie
zetkn si, z tym kwasem, prawdopodobnie nie miaby wi,kszych problem#w z wyobra/eniem sobie, jak
pachnie, tak jak nam nie sprawia kopotu wyobra/enie sobie dMwi,ku trbki o ton wy/szego ni/
zasyszany przed chwil! Ndybym mia zgadywaB, powiedziabym, /e dla psa %albo dla nosoro/ca*
mieszanina zapach#w mo/e byB czym$ takim, jak dla nas cig harmonicznych dMwi,k#w! 'hoB mo/e
raczej jak dysonanse, nie jak melodia, gdy/ melodia skada si, z ton#w majcych wyraMny pocztek i
koniec oraz o okre$lonym czasie trwania,
zupenie inaczej ni/ zapachy! Mo/e psy i nosoro/ce czuj zapach kolor#w K mogoby to byB dla
nich r#wnie przydatne, jak dla nietoperzy!
? istocie przecie/ wra/enia, kt#re nazywamy kolorami, s to po prostu narz,dzia wykorzystywane
przez nasz m#zg do klasy+ikowania wa/nych dla nas wa$ciwo$ci zewn,trznego $wiata! Fako$ci
zmysowe, takie jak barwa K +ilozo+owie nazywaj je `ualia K nie s nierozerwalnie powizane z +al
$wietln o okre$lonej dugo$ci! Do wewn,trzne etykiety, dost,pne dla m#zgu i wykorzystywane przez ten
narzd do konstruowania modeli zewn,trznej rzeczywisto$ci tak, by odzwierciedlay wa$ciwo$ci tej/e
rzeczywisto$ci z jakiego$ powodu bardzo istotne dla zwierz,cia! Dla ludzi i ptak#w postrzeganie barw
wi/e si, z dugo$ci +ali $wietlnej! ? przypadku nietoperzy, tak przynajmniej hipotez,
zaproponowaem, widzenie" kolor#w mo/e wizaB si, z odmiennymi wa$ciwo$ciami akustycznymi
powierzchni o r#/nych barwach K mo/e na przykad czerwie2 jest idealnie gadka, niebieski ma +aktur,
aksamitu, a ziele2 jest szorstka! Dla ps#w za$ lub nosoro/c#w barwa mo/e byB zapachem!
Do pot,ga nauki sprawia, /e mo/emy pr#bowaB wyobra/aB sobie obcy nam zupenie $wiat
nietoperza, nosoro/ca, grzbietopawka albo kreta, bakterii czy kornika! Do tylko dzi,ki nauce mo/emy
szarpnB za skraj czadoru i czerpaB rado$B z widoku, kt#ry raptem odsania si, przed naszymi oczami!
Meta+or, -r#d$wiata K $wiata $rednich wielko$ci, jaki mo/emy dostrzec przez wsk szczelink,,
przez kt#r ogldamy rzeczywisto$B K mo/na te/ odnie$B do innych widm" czy wymiar#w! Mo/emy na
przykad stworzyB na wasny u/ytek skal, nieprawdopodobie2stwa! Du r#wnie/ jej +ragment, kt#ry
potra+imy objB nasz wyobraMni, jest tylko bardzo wskim wycinkiem caego zakresu potencjalnie
mo/liwych +enomen#w! &a jednym kra2cu naszego kontinuum nieprawdopodobie2stwa znalazyby si,
wszystkie zdarzenia, kt#re nazywamy niemo/liwymi! 'uda na przykad to zdarzenia kra2cowo
nieprawdopodobne! 8igurka "rzenaj$wi,tszej "anienki mo/e do nas pomachaB! 3tomy tworzce
krystaliczn struktur, materii, z kt#rej +igurk, wyrzeMbiono, nieustannie wibruj we wszystkich
kierunkach! "oniewa/ jest ich bardzo, bardzo wiele i poniewa/ wibruj chaotycznie, r,ka +igurki, tak jak
widzimy j w naszym ]r#d$wiecie, pozostaje w bezruchu, jak to kawaek kamienia! 3le przecie/ mo%e si,
zdarzyB, /e wszystkie atomy w r,ce pos/ku raptem zaczn przemieszczaB si, w jedn stron,, a potem
porusz si, tak jeszcze raz i jeszcze raz!!! ?tedy poruszy si, caa r,ka, a my stwierdzimy, /e "anienka
wa$nie nam pomachaa! 'o$ takiego mo/e si, zdarzyB, tyle /e szanse s tak mae, /e gdyby kto$ chcia
zapisaB prawdopodobie2stwo takiego zdarzenia w postaci uamka dziesi,tnego i zacz pisaB w
momencie ?ielkiego ?ybuchu, to do dzi$ nie zapisaby wszystkich pocztkowych zer! (miej,tno$B
obliczania takich szans to kolejny dar nauki, to ona wyposa/ya nas w moc, dzi,ki kt#rej, miast unosiB
r,ce w ge$cie rozpaczy, mo/emy usi$B i policzyB prawdopodobie2stwo nieprawdopodobnego! Do
kolejny obszar wolno$ci, jaki przed ludzkim duchem otworzya nauka!
)wolucja w ]r#d$wiecie do$B kiepsko wyposa/ya nas do radzenia sobie ze zdarzeniami o
znikomym prawdopodobie2stwie! &a szcz,$cie niewyobra/alna rozlego$B kosmosu i eony
geologicznego czasu sprawiy, /e zdarzenia, kt#re w ]r#d$wiecie byyby niemo/liwe, stay si,
nieuchronne! : to zn#w nauka otworzya dla nas szeroko okno, przez kt#rego wsk tylko szpar,
mogli$my wcze$niej patrzeB na spektrum tego, co mo/liwe! Dzi$ rozum i rachunki pozwalaj nam
w,drowaB do takich obszar#w prawdopodobie2stwa, kt#re dawniej uznawali$my za niedost,pne %albo
zamieszkane przez smoki i wr#/ki*! -korzystali$my ju/ z tej nowej perspektywy, rozwa/ajc w Rozdziale
I! nieprawdopodobie2stwo powstania /ycia, gdy przekonali$my si,, /e K je$li uwzgl,dnimy skal,
czasow, w jakiej proces ten zachodziKnawet zdarzenie z chemicznego punktu widz,nia praktycznie
niemo/liwe w zasadzie musiao si, wydarzyB! "osu/yli$my si, ni r#wnie/, gdy zastanawiali$my si, nad
caym wachlarzem potencjalnych wszech$wiat#w, ka/dy z wasnym zestawem praw i staych +izycznych,
i wskazali$my na antropiczn konieczno$B znalezienia si, przez nas samych w kt#rym$ z bardzo
nielicznych przyjaznych dla nas miejsc!
F!@!-! ;aldane napisa, /e ?szech$wiat jest zapewne dziwniejszy, ni/ kiedykolwiek mogliby$my
si, spodziewaB"! De sowa mo/na jednak interpretowaB na dwa sposoby K dziwniejszy ni/ w ogle
mo/na by si, spodziewaB, czy te/ dziwniejszy ni/ my mogliby$my si, spodziewaB, a to ze wzgl,du na
naturalne ograniczenia ludzkiego m#zgu, uksztatowanego podczas ewolucyjnego terminowania w
]r#d$wiecie! 'zy przez trening i praktyk, uda nam si, kiedy$ wyzwoliB z tego terminuL 'zy kiedy$ uda
nam si, ostatecznie pozbyB czarnych zason i nabyB umiej,tno$B intuicyjnego K i matematycznego K
pojmowania $wiat#w zjawisk bardzo maych, bardzo wielkich i bardzo szybkichL
&ie znam odpowiedzi na to pytanie, ale i tak jestem bardzo szcz,$liwy, /e przyszo mi /yB w
czasach, gdy ludzko$B przekracza dawne granice rozumienia! ?i,cej, gdy okazuje si,, /e mo/e nie ma
przed nami /adnych granicQ
APPENDI@
.to kr#tka lista organizacji i instytucji, do kt#rych mog zwr#ciB si, ludzie poszukujcy wsparcia w odej$ciu od religii! -tale
aktualizowan list, znaleMB mo/na na witrynie internetowej 8undacji Richarda Dawkinsa na rzecz rozumu i nauki %Richard Dawkins 8oundation
+or Reason and -cienceJ www!richarddawkins!net*! @ardzo przepraszam, /e lista ograniczona jest g#wnie do $wiata angloj,zycznego!
%SA
c 3merican 3theists
". @oa >7GG, "arsippany, &F 979>IVA7GGR poczta gosowaJ 4V596V=7AV7G99R +aaJ 4V596V=7AV7I9=R eVmailJ in+onatheists!orgR www!
atheists!org
c 3merican ;umanist 3ssociation
4777 D -treet, &?, ?ashington, D' =9995V74=>R telJ %=9=* =G6V5966R tel! bezpatnyJ 4V699V6G7VG75=R +aaJ %=9=* =G6V599GR
www!americanhumanist!org
c 3theist 3lliance :nternational
". @oa =A6A7, 0os 3ngeles, '3 599=AR tel! bezpatnyJ 4V6AAV;)R)D:'R eVmailJ in+onatheistalliance!orgR www! atheistalliance!org
c Dhe @rights ".
@oa 4AGI46, -acramento, '3 5>64A (-3R eVmailJ theVbrightsntheVbrights!netR www!theVbrights!net
c 8reedom 8rom Religion 8oundation
". @oa 7>9, Madison, ?: >G794R tel!J %A96* =>AV>699R eVmailJ in+on ++r+!orgR www!++r+!org
c Dhe -keptics -ociety
". @oa GG6, 3ltadena, '3 54994R tel!J %A=A* 75IVG445R +aaJ %A=A* 75IV4G94 eVmailJ editorialnskeptic!comR www!skeptic!com
W;CDB< BRYG<N;<
c @ritish ;umanist 3ssociation
4 Nower -treet, 0ondon ?'4) A;DR tel!J 9=9 7975 G>69R +aaJ 9=9 7975 G>66R eVmailJ in+onhumanism!org! ukR www!humanism!org!uk
c :nternational ;umanist and )thical (nion K (<
4 Nower -treet, 0ondon ?'4) A;DR tel!J 9=9 7AG4 G479R +aaJ 9=9 7AG4 G474R www!iheu!org
c &ational -ecular -ociety
=> Red 0ion -uare, 0ondon ?':R IR0R telJ 9=9 7I9I G4=AR +aaJ 9679 7A= 6574R www!secularism!org!uk
OJ G@UH<C'<
&a witrynie 8undacji Dawkinsa zarejestrowane s te/ polskie stowarzyszenia i organizacje
%httpJXXricharddawkins!netXmain"age!php7body"ageglocalNroups!phphshow'ountryg"oland*, nie jest to jednak ani aktualny, ani miarodajny
wykaz! .sobi$cie rekomendowabymJ
c"olskie -towarzyszenie Racjonalist#w 99V=4> ?arszawa, ul! -apie/y2ska 6 lok! biur! 6R tel! 9==AG>6467, www!racjonalista!pl
cDowarzystwo ;umanistyczne httpJXXhumanizm!+ree!ngo!pl %tu znaleMB mo/na mi,dzy innymi in+ormacj,, co nale/y uczyniB, by wystpiB
z <o$cioa katolickiego*
c-towarzyszenie na rzecz pa2stwa neutralnego $wiatopogldowo &eutrum" adres korespondencyjnyJ skrytka pocztowa 6IG,99V5>9
?arszawa 4R eVmailJ cjaniknadm!uw!edu!plR www!neutrum!racjonalista!pl -zczerze polecam te/ bardzo interesujcy portal racjonalista!pl
W;CDB; CBSPCRYHCNG HOJD;GCWNY
GA;! @enson et al!, Study of t'e t'erapeutic effects of intercessory prayer -S&)1/ in cardiac bypasspatients, 3merican ;eart Fournal"
4>4JI, =99A, 5GIV5I=!
G7Richard -winburne, -cience and Dheology &ews", 7 kwietnia =99A, httpJXXwww!stnews!orgX'ommentaryV=77=!htm!
G6&ew Cork Dimes", 44 kwietnia =99A!
S'BO@< CWODUCJON;SGW NCO;DDCP< CF<HBCRD<;N<
G5"atrzJ Ruse %456=*! 3rtyku RuseHego ukaza si, w "layboyu" %kwiecie2 =99A*!
I9.dpowiedM FerryHego 'oyneHa na tekst RuseHego "layboy", sierpie2 =99A!
I4Madeleine @unting, Nuardian", =7 marca =99A!
I=.dpowiedM Dennetta wJ Nuardian", I kwietnia =99A!
IG3dresJ httpJXXscienceblogs!comXpharyngulaX=99AX9GXthedawkinsdennetteboogeyman!phpR httpJXXscienceblogs!comXpharyngulaX=99AX9=X
ouredoubleestandard!phpR httpJXXscienceb:ogs!comXpharyngulaX =99AX9=Xtheerusedennette+eud!php!
H<@C ';CDONC DUJ';B;
II 3dresJ httpJXXvo!obspm!+rXeaoplanetesXencycloXencycl!html! IA Dennett %455>*!
RO'J';<@ $.
JOWJ ONGODOG;C'NY ; ;NNC JOWOJY < PRIORI
IA 3dresJ httpJXXwww!iep!utm!ed(XoXontVarg!htm! Dow#d" NaskingaJ httpJXXwww!u`!edu!auXopdwgreyXpubsXgasking!html!
JOWJ ' )OSOB;SGCGO JOLW;<JC'CN;<+
I7"roblem uroje2 omawia Richard Nregory w cyklu ksi/ek, w tymJ Nregory %4557*!
I6Moja pr#ba wyja$nienia tego +enomenu wJ Dawkins %4556*!
I53dresJ httpJXXwww!so+c!orgX-piritualityXsVo+V+atima!htm!
DOW+D # PISMA
>5 Dom 8lynn, Fatt'ew *s. Puke, 8ree :n`uiry" =>J 4, =99I, GIVI>R Robert Nillooly, S'edding lig't on t'e lig't of t'e world, 8ree
:n`uiry" =>J 4, =99I, =7VG9!
>4 )rhman %=99A*! 1ob! te/J )hrman %=99Ga, b*!
DOW+D # POD#IWIANE)O RE*I)IJNE)O %C#ONE)O
>=@eitV;allahmi, 3rgyle %4557*!
>G)!F! 0arson, 0! ?itham, Peading scientists still re!ect God, &atur," G5I, 4556, G4G!
>I
&a stronie httpJXXwww!leaderu!comX+tissuesX+t5A49Xreeves!html znaleMB mo/na bardzo interesujc analiz, historycznych trend#w w
ameryka2skiej my$li religijnej autorstwa Dhomasa '! Reevesa, pro+esora historii na (niversity o+ ?isconsin, opracowan na podstawieJ Reeves
%455A*!
>>
3dresJ httpJXXwww!answersingenesis!orgXdocsXG>9A!asp!
>A
R! )lisabeth 'ornwell, Michael -tirrat, w druku, =99A!
>7
) @ell, Would you belie*e it+, Mensa Magazine", luty =99=, 4=V4G!
RO#D#IA$ .A OSTATEC#NY -OEIN) 5.5
>6
@ardzo wyczerpujcy przegld zastosowa2 i cytowa2 tej analogii %z kreacjonistycznej perspektywy* przygotowa Nert <ortho+, patrzJ
httpJXXhome!was!nlXogkortho+XkorthoIAa!htm
DO-+R NAT%RA*NY JAKO 6I*AR WIADOMOCI
>5
3dams %=99=*, p! 55! M#j tekst <p$akiwanie .ouglasa (damsa powsta dzie2 po jego $mierci! Dekst ten przedrukowany zosta w
)pilogu do Hososia zw4tpienia oraz w 3 .e*il9s ;'aplain, gdzie znalaza si, r#wnie/ mowa pogrzebowa wygoszona przeze mnie podczas
uroczysto$ci w ko$ciele $w! Marcina na ?zg#rzu %-t! Martin on the 8ields*!
A9 ?ywiad w Der -piegel", =A grudnia =99>!
A4
-usskind %=99AJ 47*!
K%*T D#I%R
A=
@ehe%455A*!
AG
3dresJ httpJXXwww!millerandlevine!comXkmXevolXdesign=Xarticle!html!
AI
:n+ormacje o procesie w Dover oraz cytaty zaJ 3! @ottaro, M3! :nlay, &!F! Matzke, ,mmunology in t'e spotlig't at t'e .o*er
9,ntelligent .esign9trial, &ature :mmunology" 7, =99A, IGGVIG>!
A>
F! 'oyne, God in t'e details5 t'e bioc'emical c'allenge to e*olution, &ature" G6G,455A, ==7V==6! 3rtyku 'oyneHa i m#j, <ne side
can be wrong, opublikowany zosta w Nuardianie", 4 wrze$nia =99>J httpJXX www!guardian!co!ukXli+eX+eatureXstoryX9,4G9=A,4>>57IG,99!html!
'ytowany blog to httpJXX www!religionisbullshit!netXblogX=99>e95e94e archive!php!
AA
Dawkins %455>*!
'<S<J< <NGROP;C'N<K WCRSJ< PD<NCG<RN<
A7
'arter stwierdzi p#Mniej, /e w zasadzie lepiej byoby posugiwaB si, okre$leniem zasada poznawcza" -cognizability principle/ ni%
nieco ju/ zu/ytym zasada antropiczna"! 1aJ @! 'arter, &'e ant'ropicprinciple and its implications for biological e*olution, "hilosophical
Dransactions o+ the Royal -ociety o+ 0ondon 3", G49, 456G, GI7VGAG! -zczeg#owo w swojej ksi/ce zasad, antropiczn omawiaj
@arrow i Dipler %4566*!
A6
'omins %455G*!
A5
Rozwinem t, argumentacj, w lepym zegarmistrzu %Dawkins 456A*!
#ASADA ANTROPIC#N;9 WERSJA KOSMO*O)IC#NA
79
Murray NellVMann, cytowany przez Fohna @rockmana na stronach )dge"J httpJXXwww!edge!orgXGrdeculture3jiosXsmolin!html!
74
?ard %455AJ 55*R "olkinghorne %455IJ >>*!
CAM-RID)E INTER*%DI%M
R=
F! ;organ, &'e &empleton ?oundation5 a skeptic9s take, 'hronicle o+ ;igher )ducation", 7 kwietnia =99A! 1ob! te/J
httpJXXwww!edge!orgX GrdecultureXhorgan9AXhorgan9Aeindea!html!
7G
)@! Medawar, recenzja zJ &'e 1'enomenon of Fan, przedruk wJ Medawar %456=J =I=*!
7I
Dennett %455>J 4>>*!
RO#D#IA$ BA
IMPERATYW DARWINOWSKI
7>
'ytowane wJ Dawkins %456=J G9*!
7A
<! -terelny, &'e peruerse primate,wJ Nra+en i Ridley %=99AJ=4GV==G*!
DO-+R )R%POWY
77
&!3 'hagnon, &erminological kins'ip, genealogical relatedness and *illage fissioning among t'e Wanomam ,ndians, wJ 3leaander i
Dinkle %4564J rozdz! =6*!
76
<! Darwin, &'e .escent of Fan %&ew CorkJ 3ppleton, 4674*, vol! 4, 4>A!
RE*I)IA JAKO PROD%KT %-OC#NY
75
'ytowane wJ @laker %=99GJ 7*!
PSYCHO*O)IC#NA SK$ONNO8 DO RE*I)II
69
1ob! np! @uss %=99>*!
64
Deborah <eleman, (re c'ildren 9intuiti*e t'eists9+, "sychological -cience" 4>J >, =99I, =5>VG94!
6=
Dennett %4567*!
6G
Nuardian", G4 stycznia =99A!
6I
-mythies %=99A*!
6>
httpJXXjmm!aaa!net!auXarticlesX4I==G!htm!
RO#D#IA$ CA
6A
-am +ilm, zreszt bardzo dobry, dost,pny jest pod adresem httpJXX www!thegodmovie!comXindea!php!
KOR#ENIE MORA*NOCI ST%DI%M PR#YPADK%
67
M! ;auser, " -inger,Forality wit'out religion, 8ree :n`uiry" =AJ 4, =99A, 46V45!
D*AC#E)O -Y8 DO-RYM< JE*I NIE MA -O)A
66
Dostojewski %455IJ bk =, eh! A, p! 67*!
65
;inde %=99=*! "atrz te/J -inger %455I*, Nrayling %=99G*, Nlover %=99A*!
RO#D#IA$ 5A
w 0ane 8oa %455=*R @erlinerblau %=99>*!
54
;olloway %4555, =99>*! . pogldach ;ollowaya mo/na przeczytaB w recenzji opublikowanej w Nuardianie" %4> lutego =99G*J pod
adresemJ httpJXXbooks!guardian!co!(kXreviewsXscienceandnatureX9, A4=4,65I5I4,99!html! -zkocki dziennikarz Muriel Nray napisa $wietne
podsumowanie mojej edynburskiej dyskusji z biskupem ;ollowayHem w %Nlasgow* ;erald"J httpJXXwww!sundayherald!comX II>47!
SG<RY GCSG<HCNG
5=
"rzera/ajc kolekcj, cytat#w z ameryka2skich z kolei duchownych twierdzcych, /e huragan <atrina by kar za ludzkie grzechy",
mo/na znaleMB wJ httpJXXuniversist!orgXneworleans!htm!
5G
"at Robertson, relacja @@'J httpJXXnews!bbc!co!(kX=XhiXamericasX II=74II!stm!
C'Y NOWY GCSG<HCNG JCSG DCPS'Y
5I
R! .awkins, (t'eists for Jesus, 8ree :n`uiry" =>J 4, =99>, 5V49!
5>
Fulia -weeney nie odpu$cia te/ K i susznie K buddyzmowi! M#wi si,, /e chrze$cija2stwo jest znacznie agodniejsz religi ni/
islam, buddyzm za$ cz,sto podawany jest jako przykad najmilszej ze wszystkich religii! Dyle /e doktryna reinkarnacji, w kt#rej za grzechy paci
si, w nast,pnym wcieleniu, dalece mia nie jest! .to, co pisze Fulia -weeneyJ <iedy byam w Dajlandii, tra+iam przypadkiem na kobiet,, kt#ra
opiekowaa si, potwornie zde+ormowanym chopcem! "owiedziaam do niejJ YFest pani takim dobrym czowiekiem, /e po$wi,ca si, dla tego
biednego dzieckaZ! Y&iech pani nie m#wi Hbiedne dzieckoH K usyszaam w odpowiedzi!KFe$li urodzi si, taki, to w poprzednim /yciu musia
zrobiB co$ naprawd, strasznegoW"!
5A
-zczeg#owy opis r#/nych technik stosowanych przez sekty patrzJ @arker %456I*! @ardziej dziennikarskie uj,cie tematuJ 0ane %455A*
oraz <ildu++ i Favers %4576*!
57
"aul _allely, 3ndrew @uncombe, @istory of ;'ristianity5 Gospel according to Judas, :ndependent", 7 kwietnia =99A!
56
_ermes %=999*!
H;@UJ BD;QN;CGO SWCGO
55
Dekst ;artunga zosta opublikowany pierwotnie w -keptic" GJ I, 455>, obecnie jest atwiej dost,pny pod adresem httpJXXwww!lrainc!
comXswtabooXtaboosXltn.l!html!
499
-mith %455>*!
494
Nuardian", 4= marca =99=J httpJXXbooks!guardian!co!ukXdepartmentsXpoliticsphilosophyandsocietyXstoryX9AAIGI=,99!html!
49=
&!D! Nlenn, ,nterreligious marriage in t'e :nited States5 patterns and recent trends, Fournal o+ Marriage and the 8amily" IIJ
G,456=, >>>V>AA!
ZEITGEIST A MORA*NO8
49G 3dresJ httpJXXwww!ebonmusings!orgXatheismXnewl.c!html!
4M
;ualey %4674*!
49> 3dresJ httpJXXwww!classicVliterature!co!ukXamericanVauthorsX45thVcenturyXabrahamVlincolnXtheVwritingsVo+VabrahamlinconV9IX!
< co z F;GDCRCH ; SG<D;NCH C'YI N;C BYD; <GC;SG<H;
49A
@ullock %4554*!
497
@ullock %=99>*!
496
3rtyku Richarda )! -mitha %httpJXXwww!++r+!orgX+ttodayX4557X march57Xholocaust!html* pierwotnie opublikowany zosta w
8reethought Doday", marzec 4557! 1naleMB tam mo/na bardzo liczne cytaty z ;itlera i innych nazist#w, z podaniem szczeg#owych Mr#de!
?ykorzystywane przeze mnie cytaty, o ile nie zaznaczyem inaczej, zaczerpnem wa$nie od -mitha!
495
3dresJ httpJXXhomepages!paradise!net!nzXmischedjXcaehitler!html!
449
@ullock %=99>J 5A*!
444
"rzem#wienie 3dol+a ;itlera z 4= kwietnia 45==! 1aJ @aynes %45I=J 45V=9*!
44=
@ullock %=99>J IG*!
44G
Den i nast,pny cytat za artykuem 3nne &icol Naylor o religii ;itlera %httpJXXwww!++r+!orgX+ttodayXbackXhitler!html*!
44I
3dresJ httpJXXwww!contraVmundum!orgXschirrmacherX&-eReligion!pd+!
RO#D#IA$ DA
44>
1a W'at is true+, Rozdz! 4 i = zJ Dawkins %=99G*!
44A
.ba cytaty z ?iseHa z jego tekstu w ,n SiM .ays. Da ksi/ka to zbi#r esej#w kreacjonist#w opowiadajcych si, za teori modej 1iemi
%3shton 4555*!
C;CHN< SGRON< <BSODUGY'HU
447
?arra` %455>J 47>*!
446
. karze wi,zienia dla Fohna ?illiama Notta za nazwanie Fezusa klaunem w &'e ,ndypedia, %:ndependent", =5 kwietnia =99A*! "r#by
oskar/enia @@' o bluMnierstwo za @@' &ews, 49 stycznia =99> %httpJ XXnews!bbc!co!ukXlXhiXentertainmentXtveanderadioXI4A4495!stm*!
445
3dresJ httpJXXadultthought!ucsd!eduX'ulture?arXDhe3mericanDaliban!html!
RCD;G;< ; FOHOSCBSU<D;'H
4=9
;odges %456G*!
4=4
Den i nast,pne cytaty w podrozdziale za witryn 3merican Daliban " %http JXXadultthought! ucsd! eduX'ulturee?arXDhee3mericane
Daliban!html*!
4== 3dresJ httpJXXadultthought!ucsd!eduX'ulturee?arXDhee3mericane Daliban!html!
4=G
1a o+icjaln witryn "astor "helpsHs ?estboro @aptist 'hurch %godhates+ags!comJ
httpJXXwww!godhates+ags!comX+liersXjan=99AX=99A94G4e corettaVscottVkingV+uneral!pd+!
W;<R< < LW;AGOLR DUJ'B;CGO IYC;<
4=I
"atrzJ Mooney %=99>*! <si/ka -ilvera %=99A* zostaa opublikowana, gdy moja bya ju/ na etapie ostatnich korekt, dlatego nie
mogem jej tu szczeg#owo om#wiB, choB bardzo by si, to przydao!
4=>
'iekawa analiza, dlaczego Deksas jest tak r#/ny pod tym wzgl,dem wJ httpJXXwww!pbs!orgXwgbhXpagesX+rontlineXshowsXeaecutionX
readingsXteaas !html!
4=A
3dresJ httpJXXen!wikipedia!orgXwikiX<arlae8ayeeDucker!
4=7
'ytaty z Randalla Derry za witryn 3merican Daliban"J httpJXX adultthought!ucsd!eduX'ulturee?arXDhee3mericanDaliban!html!
4=6
"odane w serwisie stacji 8oaJ httpJXXwww!+oanews!comXstoryX9,=5GG, 5A=6A,99!html!
4=5
M! -tamp Dawkins %4569*!
W;CDB;C BCCGFOOCNOWSB;C OS'USGWO
4G9 3dresJ httpJXXwww!warroom!comXethical!htm!
4G4
Medawar, Medawar %4577*!
JAK 3%MIARKOWANA4 WIARA NAPD#A 6ANATY#M
4J4=
3rtyku Fohanna ;ari opublikowany pierwotnie w :ndependent" %4> lipca =99>* jest dost,pny pod adresemJ httpJXXwww!johannhari!
comXarchiveXarticle!phpLidgAI9!
4GG
_illage _oice", 46 maja =99IJ httpJXXwww!villagevoice!comXnewsX 9I=9,perlstein,>G>6=,l!html!
4GI
;arris %=99IJ =5*!
4G>
&asra ;assan, (n arsena$ of belie*ers, &ew Corker", 45 listopada =994! 1ob! te/J
httpJXXwww!bintjbeil!comXarticlesXenX944445ehassan! html!
RO'J';<@ ?.
4GA
1a @@' newsJ httpJXXnews!bbc!co!(kXlXhiXwalesX5947=G!stm!
4
G7
0o+tus, <etcham %455I*!
4G6
1ob! te/ Fohn ?aters w Dhelrish Dimes"J httpJXXonein+our!orgXnewsX news=99GXrootsX!
4G5
3ssociated "ress, 49 czerwca =99>J httpJXXwww!rickross!comXre+erenceXclergyXelergy I=A! html!
uo 3dresJ httpJXXwww!avlA44!orgXhell!html!
W O-RONIE D#IECI
4I4
&! ;umphrey, W'at s'all we tell t'e c'ildren+, w! ?illiams %4556*R przedruk wJ ;umphrey %=99=*!
4I=
3dresJ httpJXXwww!law!umkc!eduX+acultyXprojectsX+trialsXconlawXyoder! html!
ED%KACYJNY SKANDA*
4IG
Nuardian", 4> stycznia =99>J httpJXXwww!guardian!co!ukXweekendX storyX94G65>99,99!html!
4II
Dimes )ducational -upplement", 4> lipca =99>!
4I>
3dresJ httpJXXwww!telegraph!co!ukXopinionXmain!jhtml7amlsXopinionX =99=X9GX46Xdol694!aml!
4IA
Nuardian", 4> stycznia =99>J httpJXXwww!guardian!co!ukXweekendX storyX94G65>99,99!html!
4I7
.to tre$B naszego listu, w kt#rego redakcji uczestniczy r#wnie/ biskup .a+orduJ
-zanowny "anie "remierze
Fako grupa naukowc#w i biskup#w czujemy si, zmuszeni wyraziB g,bokie zaniepokojenie tym, w jaki spos#b naucza si, nauk
przyrodniczych i $cisych w )mmanuel 'ity Dechnology 'ollege w Nateshead! Deoria ewolucji jest teori naukow o olbrzymiej mocy
wyja$niajcej, za jej pomoc mo/na obja$niB cay szereg zjawisk z bardzo r#/nych dyscyplin naukowych! &a podstawie $wiadectw
empirycznych teoria ta mo%e byA reinterpretowana i mody+ikowana, a nawet bardzo radykalnie zmieniana! ? /adnym wypadku teoria ta nie jest
jednak kwesti wiary" %jak to publicznie stwierdzi rzecznik collegeHu* w takim samym sensie, w jakim przedmiotem wiary jest biblijna
wykadnia stworzenia, kt#ra przecie/ su/y zupenie innym celom!
"roblem jest przy tym znacznie szerszy ni/ tylko to, czego w szkole tej si, naucza! 'oraz bardziej niepokoi nas bowiem to, co i w jaki
spos#b b,dzie wykadane w kolejnych szkoach wyznaniowych, kt#rych powstanie jest zapowiadane! &aszym zdaniem programy nauczania tych
szk#, a r#wnie/ )mmanuel 'ity Dechnical 'ollege, powinny znaleMB si, pod szczeg#lnym nadzorem, aby$my mieli pen gwarancj, rozdziau
nauczania religii i nauk $cisych! 1 powa/aniem!!!
4I6
@ritish ;umanist 3ssociation &ews", marzecXkwiecie2 =99A!
4I5
.bserver", == lipca =99IJ httpJXXobserver!guardian!co!ukXmagazineXstoryX9,4454G,4=>6>9A,99!html!
'NW O BUJ'CN;U LW;<JOHOLC;
4>9
1godnie z <Mford .ictionary gay" pojawi si, w ameryka2skim slangu wi,ziennym ju/ w 45G>! Feszcze w roku 45>> "eter
?ildeblood w sawnej ksi/ce (gainst t'e Paw uzna jednak za niezb,dne, by wyja$niB, /e gay" to ameryka2ski eu+emizm oznaczajcy
homoseksualist,!
4>4
3dresJ httpJXXuepengland!comX+oramXindea!phpLshowtopicg46Ihmodeglinear!
CJUB<CJ< RCD;G;JN< J<BO C'ALR J';CJ';CGW< BUDGUROWCGO
4>=
-haheen opublikowa trzy ksi/ki, w kt#rych zebra biblijne odwoania u -zekspira! .sobno om#wi komedie, tragedie i dramaty
historyczne! ? sumie -haheen znalaz ponad 4G99 odniesie2 %por!J
httpJXXwww!shakespeare+ellowship!orgXvirtualclassroomX-tritmatter-haheenRev!htm*!
4>G 3dresJ httpJXXwww!bibleliteracy!orgX-ecureXDocumentsX@ible0iteracyReport=99>!pd+!
RO'J';<@ #!. POC;CS'CN;C ; UBOJCN;C
4>I
. ile dobrze pami,tam, z argumentacj t zetknem si, u oks+ordzkiego +ilozo+a Dereka "ar+itta! "ozwoliem sobie nie sprawdzaB
szczeg#owo, bowiem rozumowaniem tym posuguj, si, wycznie dla cel#w ilustracyjnych!
4>A
@@' &ewsJ httpJXXnews!bbc!co!(kXlXhiXspecialereportX4555X9AX55X cardinalhumee+uneralXG7A=AG!stm!
C'<JOR N<J C'<JOR<H;
"W ?olpert %455=*!

You might also like