Jest niemal truizmem stwierdzenie, e Stany Zjednoczone od wielu lat odgrywaj kluczow rol w dziaaniach dyplomatycznych na Bliskim Wschodzie, zwaszcza w odniesieniu do konfliktu izraelsko-palestyskiego. Mona powiedzie, e od przeomu lat 80. i 90. ubiegego wieku USA stanowiy swego rodzaju katalizator postpu w bliskowschodnim procesie pokojowym. Chocia decydujce znaczenie miaa wola i gotowo do kompromisw bezporednio uwikanych w konflikt stron ydowskiej i palestyskiej, to jednak trudno nie dostrzec, jak wiele zaleao od zaangaowania Waszyngtonu. Efektem amerykaskiej aktywnoci byy znaczce sukcesy bliskowschodniego procesu pokojowego za prezydentury Billa Clintona, uwieczone powstaniem Autonomii Palestyskiej na znacznej czci obszaru przekazanego przez Izrael. Nawet George W. Bush nie ustawa w wysikach, aby doprowadzi do istotnych rozwiza pokojowych i mimo wszystko przej do historii nie tylko jako przywdca, ktry wywoa nieszczsn wojn w Iraku, ale rwnie architekt trwaego porozumienia midzy ydami a Palestyczykami. Jednak pozycja i wiarygodno polityczna Busha na arenie midzynarodowej, a zwaszcza w wiecie muzumaskim byy pod koniec jego urzdowania tak sabe, e znika moc sprawcza Waszyngtonu. Zreszt region bliskowschodni pisa wasne scenariusze na finiszu prezydentury Busha doszo do tragicznej w skutki izraelskiej operacji militarnej w Strefie Gazy, ktrej celem byo rozbicie radykalnego Hamasu i ktra pochona ponad 1100 ofiar po stronie palestyskiej. Efektem byo dramatyczne zaamanie w bliskowschodnim procesie pokojowym, niweczce jakiekolwiek nadzieje, e Bush zdoa co jeszcze uczyni.
Nr 167/2014 170714
INSTYTUT ZACHODNI im. Zygmunta Wojciechowskiego Pozna
Autor: Jadwiga Kiwerska
Redakcja: Marta Gtz Radosaw Grodzki Krzysztof Malinowski
Korekta: Hanna Ranek
Biuletyn Instytutu Zachodniego www.iz.poznan.pl 2
I taki stan rzeczy przej w spadku po poprzedniku Barack Obama. Nie ustawa on w krytyce bliskowschodniej polityki Busha zarzuca republikaskiej administracji nieskuteczno oraz ze rozoenie akcentw sprzyjanie przede wszystkim Izraelowi i utrat zaufania strony palestyskiej/arabskiej. Twierdzi, e ani nie pomogo to Izraelowi osign pokoju, ani Ameryce zyska sympatii wiata islamu. Zapowiada, e rozwizanie konfliktu bliskowschodniego bdzie stanowio jeden z priorytetw jego polityki zagranicznej i osignite zostanie inn drog. Rozbudzi wic ogromne nadzieje. Podobnie jak spodziewano si skutecznych dziaa Waszyngtonu w odniesieniu do wielu innych problemw i wyzwa, wobec ktrych stana administracja Obamy, tak samo czekano na konstruktywne propozycje i przeomowe rozstrzygnicia w konflikcie izraelsko-palestyskim. W kadym razie nowy gospodarz Biaego Domu uzna, e jego wasna droga w polityce bliskowschodniej to utrzymanie pewnego dystansu wobec Izraela i wiksza wraliwo na racje Palestyczykw. Oznaczao to goniejsze artykuowanie punktu widzenia Palestyczykw oraz popieranie ich postulatw, choby dotyczcych utworzenia pastwa palestyskiego. W odniesieniu za do Izraela amerykaski prezydent zdecydowa si na bardziej krytyczny i kategoryczny ton, zwaszcza wwczas, gdy da wstrzymania rozbudowy ydowskich osiedli na Zachodnim Brzegu Jordanu lub domaga si powrotu Izraela do granic sprzed 1967 r. Ponadto Obama inaczej ni poprzedni prezydenci amerykascy nie zdoa nawiza bliskich, osobistych relacji z izraelskim premierem midzy Benjaminem Netanjahu a Obam nie wytworzy si klimat wzajemnego zaufania, zrozumienia i wsppracy, raczej wicej byo niechci i dystansu. A przecie wiadomo nie od dzi, jak pomocna w budowaniu pokoju na Bliskim Wschodzie jest kordialna atmosfera na linii amerykaski prezydent i premier Izraela. Zdystansowany stosunek Obamy do pastwa ydowskiego wyrazi si i w tym, e przez ca sw pierwsz kadencj nie odwiedzi on ani razu Izraela, mimo e przebywa po ssiedzku w innych krajach Bliskiego Wschodu, a nawet swe pierwsze i bardzo wane, bo zawierajce istot jego podejcia do konfliktu bliskowschodniego przemwienie wygosi w Kairze (w Izraelu potraktowano to jako dyshonor). Takich niezrcznych z perspektywy Izraela gestw prezydenta Obamy byo wiele. I jakkolwiek na drugiej szali mona byo wskaza na kontynuowanie przez administracj Obamy strategicznej pomocy dla Izraela w wysokoci znacznie powyej 30 mld dol. rocznie, to jednak te czynniki wydaway si mniej way w ocenie dziaa amerykaskiego prezydenta.
Biuletyn Instytutu Zachodniego www.iz.poznan.pl 3
Przede wszystkim chodzio o reakcje strony izraelskiej. Z tej perspektywy dominowao wraenie o zdradzie przez Waszyngton interesw Izraela. Formuujc w sposb kategoryczny i to przy rnych okazjach oczekiwania wobec pastwa ydowskiego, w wikszoci nierealistyczne, gdy dotykajce bezporednio kwestii jego bezpieczestwa, prezydent Obama zdaniem Izraelczykw drastycznie nadwery ich zaufanie. Tym bardziej e rwnoczenie nie tylko artykuowa, ale jak twierdzono niemal utosamia si z punktem widzenia Palestyczykw. Chocia takie opinie w duej mierze wynikay z nadwraliwoci ydowskich mieszkacw Izraela, to jednak dowodziy one powstania sytuacji bez precedensu w relacjach amerykasko- izraelskich. Prezydent Obama zamiast stworzy lepsze perspektywy dla procesu pokojowego, tylko wzmocni dysonans midzy Waszyngtonem a Jerozolim. Zamiast wzmocni swoje moliwoci oddziaywania na polityk Izraela, traci jego zaufanie i nie by w stanie agodzi kursu polityki Netanjahu wobec Palestyczykw. Co gorsza, taktyka Obamy zdawaa si ponosi klsk take po drugiej stronie sporu. Okazao si stosunkowo szybko, e demonstrowana przez administracj Obamy przychylno dla postulatw Palestyczykw, a zwaszcza szeroko deklarowane poparcie dla powstania ich pastwa, pozostaj gwnie w sferze retoryki. Z rnych powodw, zwizanych m.in. z wyborczymi kalkulacjami i trosk o gosy proizraelskiego lobby, Obama nie by konsekwentny w popieraniu strony palestyskiej. Zdecydowa si nawet we wrzeniu 2011 r. zawetowa wniosek Palestyczykw o czonkostwo w ONZ, podobnie zachowaa si przedstawicielka USA na forum Zgromadzenia Oglnego NZ pod koniec listopada 2012 r. (wtedy nie przeszkodzio to ju uzyskaniu przez Autonomi Palestysk statusu pastwa nieczonkowskiego ONZ). Z perspektywy wiata muzumaskiego prezydent Obama okaza si nie tylko nieskuteczny, ale przede wszystkim niewiarygodny, zawid zaufanie Palestyczykw. Kolejne zwroty w polityce bliskowschodniej, tak charakterystyczne dla caej prezydentury Obamy, spowodoway w efekcie, e Palestyczycy nie mieli swojego pastwa, przez dugi czas nawet przedstawicielstwa w ONZ, a Izrael utrzyma sw tward lini dziaania wobec Autonomii Palestyskiej i jej da. Co wicej, brak byo widokw na wznowienie negocjacji izraelsko-palestyskich. Wasna droga Obamy okazaa si bdna. Z jednej strony bowiem doprowadzia do pogorszenia relacji z Izraelem, co utrudniao wywalczenie jakiego kompromisu, z drugiej rozczarowaa spoeczno palestysk/arabsk, bo nie przyniosa realizacji zapowiadanych celw. I jakkolwiek nie mona byo odpowiedzialnoci za ten stan rzeczy obarcza wycznie strony amerykaskiej ani Izrael nie wykaza si podan otwartoci na kompromis, ani strona palestyska nie zamierzaa w niczym ustpowa to jednak
Biuletyn Instytutu Zachodniego www.iz.poznan.pl 4
taktyczne bdy prezydenta USA miay nieporwnywalnie wiksz si raenia. Komentatorzy byli wic do zgodni w ocenie bliskowschodniej polityki Obamy: Nigdzie w polityce zagranicznej Obamy nie ma wikszej przepaci midzy tym, co obiecano, a tym, co osignito, ni w odniesieniu do Bliskiego Wschodu pisa w 2012 r. Martin S. Indyk, czoowy amerykaski ekspert ds. bliskowschodnich. Najgorsze jednak byo to, e bliskowschodni proces pokojowy znalaz si w gbokim impasie; po obu stronach konfliktu sabo poparcie dla jakichkolwiek prb wznowienia negocjacji, a brak zaufania wobec prezydenta Obamy i to zarwno po stronie izraelskiej, jak i palestyskiej jeszcze bardziej komplikowa sytuacj. Wprawdzie ju na pocztku drugiej kadencji Obamy w Biaym Domu moglimy zaobserwowa ofensyw dyplomatyczn Waszyngtonu na Bliskim Wschodzie, co byo efektem nominacji senatora Johna Kerryego, uchodzcego za jednego z najwikszych przyjaci Izraela w Kongresie, na stanowisko szefa amerykaskiej dyplomacji. W marcu 2013 r. Obama wybra si ze sw pierwsz jako prezydent wizyt do Izraela. Za po serii wizyt w stolicach bliskowschodnich oraz w Izraelu i Autonomii Palestyskiej sekretarz stanu Kerry zapowiedzia w lipcu 2013 r. wznowienie rozmw pokojowych. Kolejnym aktem dziaa Waszyngtonu byo powoanie M. S. Indyka na stanowisko specjalnego wysannika ds. negocjacji izraelsko-palestyskich. Biorc pod uwag krytyczne uwagi Indyka pod adresem bliskowschodniej polityki Obamy, naleao sdzi, e Biay Dom podejmuje zupenie nowy wysiek dyplomatyczny w regionie. Nie wchodzc w dalsze meandry amerykaskiej polityki wobec konfliktu bliskowschodniego, z ktrymi mielimy do czynienia w ostatnich kilkunastu miesicach (starczy wspomnie o rezygnacji Indyka ze stanowiska specjalnego wysannika, wskazujcej porednio na fiasko jego misji), mona stwierdzi, e o wtpliwej skutecznoci dziaa Waszyngtonu wiadczy obecna sytuacja na granicy Izraela i Strefy Gazy. Oto na pocztku lipca 2014 r. nastpia eskalacja dziaa zbrojnych midzy stron izraelsk a rzdzcym w Strefie Gazy terrorystycznym Hamasem. Ta cz wiata znalaza si znowu na krawdzi wojny, ktrej skala trudna jest jeszcze dzisiaj do wyobraenia. I bez wzgldu na to, kogo naley czyni odpowiedzialnym za wybuch najkrwawszych od kilku lat walk izraelsko-palestyskich czy sympatykw Hamasu, ktrzy zamordowali modych Izraelczykw, czy izraelskich prawicowych radykaw, ktrzy w odwecie zamordowali modego Palestyczyka szanse na pokj w tym regionie s znowu minimalne, jeli nie adne.
Biuletyn Instytutu Zachodniego www.iz.poznan.pl 5
Jednak to, co najbardziej zastanawia w tej fazie kryzysu bliskowschodniego, to wrcz znikoma aktywno Waszyngtonu w regionie. Oprcz kilkukrotnych apeli USA do stron konfliktu o zawarcie natychmiastowego rozejmu oraz zaproponowanej przez prezydenta Obam pomocy w negocjacjach dyplomacja amerykaska nie podja adnych innych dziaa, przynajmniej oficjalnie. To raczej Egipt sta si gwnym mediatorem w konflikcie, co jak wiadomo zdarzao si ju wielokrotnie w przeszoci, ale najczciej tym najwaniejszym rozgrywajcym pozostaway Stany Zjednoczone i to one wywierajc odpowiedni presj i podejmujc pewne zobowizania, take wobec Egiptu inicjoway z tylnego siedzenia kolejne posunicia. Na tym midzy innymi polegaa kluczowa rola Waszyngtonu na arenie bliskowschodniej w ostatnich kilkudziesiciu latach. Ta zaskakujca bierno Stanw Zjednoczonych moe mie rne przyczyny nie chodzi raczej o niech administracji Obamy do zaangaowania si w proces doprowadzenia stron do rozejmu. Powodem jest raczej brak tych atutw, ktrymi administracja amerykaska tradycyjnie dysponowaa wobec stron konfliktu bliskowschodniego i ktre to atuty pozwalay skutecznie wpywa na sytuacj w regionie. Tym razem brakuje zaufania do Ameryki prezydenta Obamy, ktry nie sprawdzi si jako sojusznik Izraela, istnieje natomiast pewna nawet osobista niech do obecnego gospodarza Biaego Domu ywiona przez politykw izraelskich to w przypadku pastwa ydowskiego. Za po stronie palestyskiej/arabskiej jest rozczarowanie co do skutecznoci i wiarygodnoci obecnej administracji amerykaskiej, ktra wiele zapowiadaa, a niewiele zrealizowaa i w konsekwencji okazaa si pena hipokryzji i oszustwa. wiadomo takiego stanu rzeczy musi mie administracja Obamy i to w jaki sposb wie jej rce. Tym bardziej e pomimo niekwestionowanych wysikw sekretarza stanu Kerryego, aby oywi proces pokojowy, postpw nie byo. Obecna faza konfliktu bliskowschodniego jest wic z jednej strony potwierdzeniem fiaska amerykaskiej polityki w tym regionie, z drugiej za doskonaym dowodem, jak niewiele administracja Obamy moe teraz uczyni, aby doprowadzi ponownie Palestyczykw i ydw do stou negocjacyjnego. Warto zatem w tym miejscu postawi pytanie, czy nie jest to odpowiedni moment, aby sw rol na arenie bliskowschodniej silniej zaznaczya Unia Europejska. Aby w sytuacji, gdy Ameryka nie czuje si na siach, to ona podja trud mediacyjny? Tym bardziej e mielimy ju do czynienia z precedensem. To pastwa europejskie (Wielka Brytania, Niemcy, Francja, Wochy, Hiszpania i Czechy) odegray rol mediatora i doprowadziy do podpisania porozumienia koczcego w styczniu 2009 r.
Biuletyn Instytutu Zachodniego www.iz.poznan.pl 6
wojn w Strefie Gazy. Na razie UE, podobnie jak Ameryka, ograniczya si do apeli o zawieszenie broni i ochron ludnoci cywilnej. Wprawdzie instytucje unijne znajduj si obecnie w fazie trudnej kompletowania swojego skadu, jednak moment jest wyjtkowy. Czas najwyszy, aby Unia Europejska sprawdzia si jako wany gracz na scenie midzynarodowej. Mimo wszystko nie jest obciona w takim stopniu jak Stany Zjednoczone przykrymi dla wiata muzumaskiego dowiadczeniami, a raczej tradycyjnie suya gospodarczym i finansowym wsparciem, choby Autonomii Palestyskiej. Moe warto to teraz zdyskontowa, wywierajc presj, aby doprowadzi strony do rozejmu, a nastpnie inicjowa rozmowy pokojowe. A przynajmniej wczy si w wysiek mediacyjny. Na to Unia Europejska, nawet chwilowo pozbawiona wyrazistego przywdztwa, powinna si zdoby.
Tezy zawarte w tekcie wyraaj jedynie opinie autora.
Jadwiga Kiwerska prof. dr hab., pracownik Instytut Zachodniego i WSNHiD w Poznaniu, historyk i politolog, specjalista w zakresie stosunkw midzynarodowych, zwaszcza polityki amerykaskiej.
SZTUCZNA INTELIGENCJA Zagrożenia dla Ludzkości: AI, Stany Zjednoczone, Chiny, Big Tech, Rozpoznawanie Twarzy, Drony, Smartfony, Internet rzeczy, 5G, Robotyka, Cybernetyka i Bio-cyfrowe programowanie społeczne