You are on page 1of 192

Walczyem pod niebem Londynu

Wacaw Krl



Spis treci
Od autora ................................................................................................................................................ 2
Przybywamy do Anglii ............................................................................................................................. 4
Narodziny dywizjonu 302 Poznaskiego ............................................................................................ 24
Wrg atakuje ......................................................................................................................................... 42
Trudne dni ............................................................................................................................................. 72
uny nad Londynem .............................................................................................................................. 95
Na lotnisku w Westhampnett .............................................................................................................. 109
Nad Londynem po raz wtry ............................................................................................................... 132
Zasuony odpoczynek ......................................................................................................................... 155
Aneksy ................................................................................................................................................. 164
Ilustracje .............................................................................................................................................. 175



Podniebnym Towarzyszom broni drugiej wojny wiatowej, ktrych groby rozsiane s
w krajach Europy, w Oceanie Atlantyckim, kanale La Manche i w Polsce, oraz pozostajcym
na emigracji i mieszkajcym w kraju

Od autora

W mojej karierze pilota myliwskiego najbardziej zapamitaem okres najtrudniejszy - ten z przeomu
lat 1940 i 1941. O nim pisz w tej ksice.
Po klsce Francji w czerwcu 1940 roku, butna i nie zwyciona dotd hitlerowska Luftwaffe
skierowaa si przeciwko wci stawiajcej opr Anglii, ktra znajdowaa si w bardzo krytycznej
sytuacji: armia ldowa, rozbita pod Dunkierk, nie przedstawiaa wikszej wartoci, bya bez
bojowego sprztu, ktry pozostawia we Francji; lotnictwo myliwskie, na ktre spada obrona
powietrzna kraju, byo sabe, bo zdziesitkowane rwnie nad Dunkierk; jedynie Royal Navy
(Krlewska Marynarka Wojenna) nie stracia dotd na wartoci bojowej i growaa nad hitlerowsk
Kriegsmarine.
W takiej to sytuacji zaczli do Anglii przybywa z Francji polscy onierze, walczcy do niedawna
w kampanii francuskiej. Wrd nich przybyo take okoo 150 pilotw myliwskich, przeszkolonych na
nowoczesnych samolotach i zaprawionych w walkach z hitlerowskimi samolotami. Byli gotowi podj
na nowo walk ze wsplnym wrogiem u boku Royal Air Force. Wystarczyo da nam do rk
Hurricaney lub Spitfirey i od razu moglimy rozpocz walk. Nasz personel techniczny liczy kilka
tysicy inynierw, technikw i mechanikw, by dobrze wyszkolony w obsudze samolotw.
Czas nagli. Zawarto odpowiedni umow lotnicz polsko-brytyjsk i przystpiono do organizacji
dwch pierwszych polskich dywizjonw myliwskich - 302 i 303 - z personelu przybyego z Francji.
Rwnoczenie organizoway si take dwa dywizjony bombowe - 300 i 301 - oraz szkolili si piloci
myliwscy z polskiego lotniczego kontyngentu przybyego do Anglii na pocztku 1940 roku.
Przeszkolonych myliwcw kierowano do brytyjskich dywizjonw, odczuwajcych due braki pilotw.
Tak si zoyo, e przypado mi w udziale - ku mojemu zadowoleniu -wej do dywizjonu 302
Poznaskiego. Sdzilimy, e bez wikszych komplikacji, zaraz po otrzymaniu samolotw,
podejmiemy walk. Tymczasem Anglicy nie chcieli odstpi od zasady, e nowo organizujcy si
dywizjon musi odby przeszkolenie wedug ustalonego programu i dopiero wtedy moe by
dopuszczony do lotw operacyjnych. Zaczto nas traktowa tak, jakbymy dotd nie mieli do
czynienia z walk z samolotami Luftwaffe. Wytypowano na okres kilku miesicy brytyjskich oficerw,
ktrzy mieli nas nauczy lata na przydzielonych nam Hurricaneach, wprowadzi w arkana taktyki
walki lotnictwa myliwskiego oraz pomaga w dowodzeniu w powietrzu, dopki nie poznamy dobrze
systemu dowodzenia lotnictwem i nie nauczymy si w wystarczajcym stopniu jzyka angielskiego.
Faktycznymi dowdcami dywizjonu i eskadr mieli by oficerowie polscy, a Anglicy jedynie ich
doradcami. Tymczasem Anglicy przejli od razu wadz nad dywizjonem, i to wanie stao si
powodem nieporozumie i niechci nas, Polakw, do Anglikw, zwaszcza e - z wyjtkiem Squadron
Leadera Jacka Satchella - inni reprezentowali niszy poziom wyszkolenia i dowiadczenia lotniczego
ni polscy dowdcy. Kiedy dywizjon wszed do dziaa w synnej bitwie o Wielk Brytani, oficerowie
ci nieraz wprowadzali pilotw w kopotliwe, a nawet katastrofalne sytuacje taktyczne. Nic zyskali
sobie naszego zaufania, byli mao dowiadczonymi dowdcami bojowymi, nie umieli zachowa
zimnej krwi w obliczu przewaajcego wroga, a nawet w sytuacjach, zdawaoby si, zupenie mao
skomplikowanych.
W kocowej fazie bitwy zapanoway nad poudniow Angli skomplikowane, trudne warunki
atmosferyczne. Obawialimy si nie silnych zgrupowa Messerschmittw, ale nierozwanych decyzji
suby operacyjnej, podrywajcej nas niefortunnie do walki nad chmurami, lecz nie bdcej w stanie
zapewni nam bezpiecznego powrotu na lotnisko startu lub inne, zapasowe. Najczciej bylimy
pozostawieni sobie, co stawao si przyczyn licznych katastrof lotniczych.
Nic dziwnego, e nasze stosunki subowe i towarzyskie z Anglikami nie ukaday si poprawnie.
O konflikcie wiedzia inspektor lotnictwa, ale ten wola nie interweniowa, aby nie urazi
w czymkolwiek gospodarzy.
Z chwil, gdy dywizjon usamodzielni si, okazao si, e dawalimy sobie rad doskonale, odnosilimy
sukcesy, stawiano nas nieraz jako wzr dla dywizjonw brytyjskich.
Prezentowan relacj z tamtego okresu oparem przede wszystkim na dokumentach bojowych
dywizjonu 302, z ktrymi zapoznaem si dokadnie i ktre odwieyy moj pami. Na ich podstawie
staraem si ustali w rzetelny sposb fakty, daty, relacje, nazwiska pilotw i wspaniaych, oddanych
sprawie walki z wrogiem, technikw i onierzy, ktrzy nie szczdzili si, aby nasze samoloty nigdy nie
zawiody. Im zawdziczalimy i to, e nasz dywizjon zawsze gotw by do startu i walki z wrogiem.
W pracy signem te do swoich wczeniejszych opracowa, maego dzienniczka i osobistego
dziennika lotw, w ktrym zapisywaem kady lot i skrtowo warunki jego wykonania. Pomagali mi
te w odwieeniu pamici moi koledzy kombatanci z, tamtego okresu - pk pil. Mieczysaw Mmler,
mjr pil. Jan Czerny, kpt. pil. Wadysaw Kamiski, kpt. pil. Jan Maliski, kpt. pil. Marian Wdzik i chor.
technik samolotowy Bolesaw Psujek. Skorzystaem take z informacji pani Heleny Frenchowicz o jej
mu por. pil. Marianie Rytce i pani Jadwigi Wczelik, ktra udostpnia mi pamitki po mu majorze
pil. Antonim Wczeliku.
Za okazan mi pomoc wszystkim serdecznie dzikuj.
Autor

Przybywamy do Anglii

Na brytyjskim statku o wdzicznej nazwie Neuralia mielimy do dyspozycji okoo 40 kabin, dwa
pokady i adownie. By to statek drobnicowo-pasaerski o nonoci okoo 8 tysicy ton. Dolna
adownia i pokad wykorzystane byy na adunek drobnicowy, natomiast dwa grne pokady
przeznaczono dla ewakuujcych si z Afryki do Anglii polskich onierzy. Na Neurali
zamustrowalimy w porcie w Casablance.
Nasza grupka Montpellierczykw rozmiecia si na wyszym pokadzie, w jego rodkowej czci.
Tak zarzdzi Erwin Kawnik, ktry obj nad nami przewodnictwo, nie pytajc zreszt nikogo z nas, czy
si na to zgadzamy.
- Tu bdzie najmniej rzuca na oceanie - owiadczy, gdy sugerowalimy inne, bardziej zaciszne
miejsce na rozlokowanie otrzymanych siennikw.
- Erwin ma racj - przytakn Wadek Gny. - Pamitacie, jak to byo na Ville de Strasbourg w drodze
z Bejrutu do Marsylii? Rzucao niesamowicie, hutao na wszystkie strony, a si nie chciao y!
Nawet mnie wtedy wzio i nawet raz rzuciem wiktem w morze - skrzywi si na to wspomnienie.
- Wadek, wtedy bya pora jesienna. Morze rdziemne lubi by w padzierniku wzburzone. Ocean
Atlantycki w lipcu jest raczej spokojny, podr bdziemy wic mieli chyba gadk.
- Zajmijmy jednak miejsce, ktre wskazuje nasz wielki marynarz, Erwin Kawnik - zawyrokowa kto.
- Tylko bez przycinkw i osobistych wycieczek - zaoponowa Erwin.
Przenielimy nasze sienniki we wskazane przez Erwina miejsce i poukadalimy je po dwa obok
siebie, odgradzajc walizkami i teczkami. Sienniki przykrylimy wyfasowanymi kocami, na ktrych
uoylimy nasze lotnicze kurtki i torby z ostatnimi zakupami, przewanie owocami i sokami.
W naszej gromadce byli Erwin Kawnik, Wadek Gny, Bolek Rychlicki, Wadek Chciuk, Jzef Brzeziski,
Stach Chaupa, Antek Beda, Gienek Nowakiewicz i ja. Bagae mielimy skromne, prawie wszyscy
potracilimy swoje rzeczy podczas kampanii francuskiej lub podczas ewakuacji z Francji do Afryki. W
Casablance zaopatrzylimy si w najniezbdniejsze przedmioty osobistego uytku, jak przybory
toaletowe, skarpetki, bielizna, rczniki. Reszt obiecywalimy sobie dokupi w Anglii, w ktrej
powinnimy si znale w poowie lipca.
W pierwszych dniach lipca, a szczeglnie po ataku floty brytyjskiej na zgromadzon w porcie
wojennym Mers-el-Kebir (8 kilometrw od Oranu) wojenn flot francusk, stosunek Francuzw w
Casablance do polskich onierzy sta si prawie wrogi. Mogo doj do drastycznych zarzdze wobec
nas - po prostu do zapdzenia do obozw internowania. Dlatego te wszyscy bylimy zadowoleni, e
znalelimy si na brytyjskim statku, a wic pod opiek Anglii.
Czulimy do Francuzw gboki al, e ich stosunek wobec nas -wojennych sojusznikw, tak nagle si
zmieni i e tak szybko dali si pokona i jeszcze szybciej zgodzili si na kapitulacj i podpisanie
rozejmu z hitlerowsk Rzesz. Byo to dla nas wielkim zaskoczeniem. Mona przecie byo broni si
i dalej prowadzi wojn z Niemcami we francuskich zamorskich posiadociach w pnocnej Afryce,
zwaszcza e Wielka Brytania nie dopuszczaa nawet myli o pertraktacjach o zawieszenie broni z
Hitlerem.
- Gdzie si podziewa twj dowdca, Mietek Sulerzycki? - zapyta Stach Erwina.
- Jest na statku, widziaem go z daleka, otrzyma miejsce w kabinie razem z Tadkiem Buczm.
- Psiakrew, te dziadki lene wszdzie pierwsi si wepchaj!
- Daby spokj, Stachu. Mietek dzielnie walczy, by zestrzelony, ldowa przymusowo
w niesprzyjajcym terenie, rozwali grata w drobny mak i poturbowa si nielicho. Dobrze, e nic
powanego mu si nie stao - Erwin stan w obronie dowdcy.
- No, ju dobrze, nie ma co roztrzsa spraw wojennych - powiedzia pojednawczo Jzek. - Chodmy
lepiej na grny pokad, tam sobie pogadamy przy zachodzcym socu afrykaskim, bo to chyba
ostatni nasz dzie w Afryce. Moe tam bdzie nieco chodniej, bo tu ledwie czowiek z gorca zipie.
- Susznie, siennikw nikt nam chyba nie zajmie, jest ich dosy, starczy dla wszystkich - przytakn
Bolek.
Stromymi elaznymi schodami ruszylimy na gr. Na pokadzie toczyli si lotnicy w granatowych
mundurach, sporo te osb byo w mundurach koloru khaki. Zaadunek ju zosta zakoczony,
podniesiono nawet trap. Grny pokad sta si miejscem spotka kolegw po kilkumiesicznym
niewidzeniu si. wiadczyy o tym powitania z okrzykami radoci i gorcymi uciskami. Mimo powagi
chwili byo rojno i gono, nastrj raczej optymistyczny.
Wrd stojcych przy balustradzie burty zauwayem Mietka Sulerzyckiego. Bardzo si ucieszyem.
Zaprzyjaniem si z nim jeszcze w Krakowie, penic sub w trzecim dywizjonie myliwskim. Szkoli
mnie w arkanach sztuki walki powietrznej, a po zajciach subowych oprowadza po Krakowie, jako
e by kawalerem i mia wiele czasu. We Francji bylimy razem w grupie Montpellierczykw. Potem
nas rozdzielono, a teraz po trzech miesicach znw go spotkaem.
- Jak si masz, Mietek! - klepnem go znienacka po ramieniu, nie aujc siy swoich mini.
- Och, jest sakramencka nasza zguba! Daj pyska, niech si ucauj! -zakrzykn, rzucajc si na mnie.
- Dlaczego zaraz zguba! - zaprotestowaem.
- Bo mnie doszy suchy, gdy byem w szpitalu, jakoby... - nie dokoczy zdania, bo ucaowaem go
z dubeltwki. Mietek by chopem wysokim i silnym, jego ucisk zatka mi dech w piersi.
- Pu, bo mnie udusisz! - wyrwaem si z jego mocnych ramion.
Ledwo odetchnem gboko, gdy wpad na mnie Tadeusz Buczma, chop jeszcze silniejszy od Mietka.
Przy ucisku miaem wraenie, e moje ebra zatrzeszczay.
- No, to chwaa Bogu, bdziemy mieli dobr czwrk do bryda -ucieszy si Tadek.
- Ty zaraz o brydu! Najpierw musimy pogada i dowiedzie si, co Wacek robi w tej Francji? To
przecie obuz i city na cnot niewieci.
- Mietek, nie gadaj gupstw, wiesz przecie, e byem w kluczu razem z Goethlem i Mmlerem, a oni
ju mi grzeszy nie zezwolili - umiechnem si.
- Rzeczywicie miae pecha. A co si dzieje z Mmlerem? - dopytywa si Mietek.
- Z Tunisu do Algieru dostalimy si lotem, a potem mj dowdca gdzie mi si zapodzia. Pewnie ju
odpyn do Anglii - odpowiedziaem bez przekonania.
- A Wadek Goethel? - zagadn Buczma.
- Wadek odszed do szpitala dziewitego maja i tyle go widziaem, bo nastpnego dnia Niemcy
popdzili nam kota, tak samo zreszt jak i wam wszystkim. Dosta jakiego ataku odka czy te
nerek. Pewnie si wyleczy i te odpyn do Anglii.
W tym czasie doczyli do nas inni. Witalimy si z lotnikami z puku krakowskiego - Fredkiem
Grodzkim, Jzefem Susk, Piotrem Ozyr, Jurkiem Iszkowskim, Zdzisawem Hirszem. Pytaniom
i odpowiedziom nie byo koca.
Szybko zapada zmrok. Casablanca rozbysna tysicami wiate, ttnia normalnym pokojowym
yciem. Z pokadu naszego statku wida byo autostrad biegnc wzdu wybrzea oceanu. Peno
byo w niej samochodw osobowych, zapalone reflektory ukaday si w migajcy sznur jaskrawych
wiate. Na frontonach pobliskich budynkw pojawiy si tu i wdzie kolorowe mrugajce neony.
Peno byo statkw zakotwiczonych na redzie. Wszystkie snicie owietlone, wyglday bajecznie,
przytulnie, kolorowo. Tylko nasza Neuralia bya ciemna, bardzo skpo owietlona, wci staa przy
nabrzeu. Z miasta wracali chyba ostatni marynarze brytyjscy, meldowali si u swojego bosmanmata,
ktry pokrzykiwa i wygraa im palcem.
Noc zapada szybko, bya bezksiycowa, ciemna. Na niebie pojawiy si gwiazdy. Znad oceanu powia
przyjemnie chodniejszy wiatr. Do naszych uszu wdziera si brutalny gwizd lokomotywy, haasoway
klaksony samochodowe, tylko szum fal morskich, rozbijajcych si o burty, by bardzo przyjemny.
Kiedy si nagadalimy, poczulimy, e jestemy nieco zmczeni caodziennymi czynnociami,
zwizanymi z zaadunkiem na statek. Wkrtce nasze gromadki zaczy si przerzedza. Z wolna
pokady pogryy si we nie, ucichy pgosem prowadzone rozmowy, rozpoczyna si nocny
koncert oglnego chrapania.
Dugo nie mogem zasn. Siennik by twardy i niewygodny, trzeba byo uwaa, aby przy zmianie
pozycji z boku na bok nie spa z niego na podog. Za poduszk posuya mi lotnicza skrzana kurtka
zoona w kostk. Bya twarda i guzowata. Przychodziy mi do gowy rne myli, wspomnienia - te
mie z modzieczych lat i te przykre, tragiczne z ostatnich miesicy wojennych. Ju dziesi miesicy
trwaa wojna, przegralimy dwie kampanie, jedziemy chyba na trzeci... Jak ona si zakoczy? Czy
znw klsk? Chyba to niemoliwe, Wielka Brytania jest potnym mocarstwem, ma siln flot
wojenn, musi wygra wojn, pomoe jej Ameryka...
Zasnem, lecz sen miaem czujny, syszaem chrapanie Erwina i Jzka, czyje rozmowy i ciche drenie
statku od pracujcego na wolnych obrotach okrtowego silnika. Nagle wydao mi si, e statek jakby
mocniej poruszy si, szum silnika najwyraniej sta si goniejszy. Kiedy po pewnym czasie znw si
przebudziem, stwierdziem koysanie statku. Aha, pyniemy - przebiego mi przez myl. Usiadem
na sienniku i rozejrzaem si w mrocznej powiacie. Mj ssiad, Erwin, zbudzi si rwnie.
- Chyba pyniemy - szepn do mnie.
- I mnie si tak wydaje, zaczyna statkiem huta - odpowiedziaem cicho.
- Chodmy! Popatrzymy z pokadu -zaproponowa, zrywajc si na rwne nogi.
- Ju wkadam portki.
Wyszlimy cicho po stromych schodach na pokad. Stwierdzilimy, e nasza Neuralia jest na penym
morzu. Za ruf wida byo jasn un, zapewne nad Casablank. Na ledwo zarysowujcym si na
horyzoncie brzegu afrykaskim poyskiway pojedyncze wiata. Niebo byo roziskrzone od gwiazd.
Przed nami w grze wida byo konstelacj Wielkiej i Maej Niedwiedzicy z jasn Gwiazd Polarn.
Pynlimy na pnoc. Na pokadzie wygaszone byy wszystkie wiata. Z lewej strony od nas,
w kierunku na Casablanc, pyn owietlony statek.
- Tam nie ma wojny... - powiedzia bezwiednie Erwin.
Na pokadzie pojawiao si coraz wicej ciemnych postaci, podobnie jak nas, poderwao ich na nogi
koysanie statku, chcieli po raz ostatni spojrze na gorc Afryk. Koysanie najwyraniej si
wzmagao.
- Wracamy do ek - powiedzia Erwin.
- Jak mylisz, dokd pyniemy?
- A skd ja mog wiedzie?
- Chyba nie wprost do Anglii, po Atlantyku nie pywa si teraz pojedynczo, a w chronionych
konwojach - rozwaaem gono.
- W takim razie zawiniemy na pewno do Gibraltaru. Za kilka godzin wszystko si wyjani.
- Trzeba si tymczasem przespa.
- Co racja, to racja - Erwin skierowa si rano w stron zejcia pod pokad.
Ruch na naszym pokadzie zrobi si wczenie, wtedy, kiedy najbardziej chciao mi si spa. Podawano
sobie wiadomoci, e wida ju ld, potem, e statek nasz skierowa si na wschd, e wida
Hiszpani i wreszcie, e wpywamy w Cienin Gibraltarsk. Wszyscy wylegli na grny pokad.
Hutanie prawie zupenie ustao. Po drodze mijalimy inne statki, a nawet okrty wojenne,
najwidoczniej strzegce wejcia na Morze rdziemne. Wkrtce znalelimy si w najwszym pasie
Cieniny Gibraltarskiej. Z lewej, jak na doni, wida byo Hiszpani, z prawej hiszpask posiado
afrykask Tanger. Przed nami od strony Hiszpanii ukazaa si dua zatoka z wrzynajcym si w
Morze rdziemne cyplem, oddzielonym od ldu wysok, przeszo czterystametrow ska.
U podna stromej skay wida byo mae miasteczko: domy kryte czerwon dachwk, kociek ze
strzelist wie. Na tutejszym lotnisku ldoway i startoway samoloty, przewanie dwusilnikowe,
opatrzone znakami rozpoznawczymi brytyjskiego lotnictwa wojskowego. Przy nabrzeu portu i na
redzie stao sporo mniejszych i wikszych statkw, a z boku kilka wojennych okrtw z najeonymi
lufami armatnimi. Byy pomalowane na kolor szary i oznaczone numerami. Goym okiem mona byo
zauway ciemne otwory w stromej skale i wystajce z nich lufy dzia dalekosinych artylerii
przybrzenej. Bylimy pod dobr opiek, okrty wojenne i skalna forteca daway poczucie
bezpieczestwa.
Neuralia zwolnia prdko, zbliya si do gromady statkw, zatrzymaa si i zarzucia kotwic.
Stanlimy na redzie. Obok gibraltarskiej skay wida byo paski brzeg Hiszpanii, jakie osady
i ogrody. Rozgldalimy si dokoa, odczytywalimy nazwy statkw, liczylimy ciemne okienka
w spadzistej skale. Po zatoce krciy si mae kutry i zwyke dki. Ni std, ni zowd obok naszego
statku pojawiy si jedno- lub dwuosobowe dki. To handlarze hiszpascy oferowali nam owoce,
wyroby cukiernicze, jakie alkohole, artykuy tekstylne i pamitki. Okazao si, e chtnie przyjmowali
franki francuskie, ktrymi wtedy dysponowalimy. Podczas transakcji byo sporo haasu i krzyku.
Znajdowalimy si wysoko na pokadzie, a handlarze o dobrych kilka metrw niej. Aby obejrze
towar, wycigalimy go na pokad przy uyciu koszyczkw na sznurkach. Cen ustalalimy
i targowalimy si na migi lub w amanej francuszczynie. Handlarze ufali nam, pienidze za
zakupione artykuy spuszczalimy w koszyczkach. W Zatoce Gibraltarskiej panowaa strefa
wolnocowa, mona wic byo naby niektre artykuy bardzo tanio. Kupowano najchtniej wino
i koniaki oraz owoce. Na pamitki nikt nie mia ochoty, jechalimy przecie na wojn, a nie na
wycieczk.
Na posiki do mesy udawalimy si w dwch turach. Karmiono nas dobrze - na niadanie bya kawa
lub herbata, patki owsiane z mlekiem, jajka smaone na szynce lub boczku, chleb, maso i dem.
Obiady byy rwnie obfite, skaday si z zupy, dania misnego, deseru, kawy i ciasta. Kolacj
podawano wczenie, bo ju o godzinie siedemnastej -przewanie chleb, maso, kiebaski lub kilka
plasterkw innej wdliny, kawa lub herbata, kruche ciasteczka. Zaoga statku odnosia si do nas
bardzo przychylnie, kelnerzy byli uprzejmi - szkopu by jedynie w tym, e Anglicy nie znali z reguy
adnych obcych jzykw, a my nie rozumielimy po angielsku. Nie uczono go nas w szkoach rednich.
Zaledwie kilku wrd nas znao ten jzyk jako tako, w naszej gromadce Bolek Rychlicki i w mniejszym
stopniu Mietek Sulerzycki. Bolek suy wic nam jako tumacz, czsto by wzywany do kapitana
statku, bardzo miego: sympatycznego brodacza.
Zanosio si na to, e na redzie postoimy kilka dni. Od zaogi nie mona byo si dowiedzie, jak dugo
to bdzie trwao. Prawdopodobnie sama nic nie wiedziaa, bo przecie ruch brytyjskiej marynarki by
okryty cis tajemnic. Mielimy duo czasu na pogawdki i dyskusje, na gr w bryda i szachy, na
opowiadanie zasyszanych kawaw i wesoych historyjek.
- Koledzy, mam dla was dobr nowin - zwrci si do nas Bolek po powrocie od komendanta
transportu i kapitana statku. - Anglicy udostpni nam bar kasynowy, bdzie w sprzeday piwo
i whisky oraz wino po cenach wolnocowych. Prosz, aby si nie toczy, ale naleno bd pobiera
tylko w walucie brytyjskiej.
- Masz babo placek! Do bani z takim uprzyjemnianiem nam tuaczego ywota, skoro my nie mamy
funtw szterlingw - achn si zawsze porywczy Jzek.
- Niech nie otwieraj baru i niech nas nie drani! - zawyrokowa Wadek.
- Spokojnie, panowie! - uciszy nas Bolek z weso min. - Wymieni nam na pocztek po dwa funty
na ebka.
- W takim razie zwracam honor gospodarzom - rozemia si udobruchany ju Jzek. - Pierwszy
kieliszek whisky wypij za ich zdrowie.
- I susznie - przytaknli inni.
- Zaznaczam, e bar bdzie czynny od godziny osiemnastej do dwudziestej. Takie jest zarzdzenie
kapitana statku - powiedzia Bolek.
- Bogu niech bd dziki - skwitowa powanie Wadek.
Nastpna sprawa, ktra nas zacza ju wtedy nurtowa, to nauka jzyka angielskiego. Rada w rad
podzielilimy si na dwie grupy, bo chtnych byo duo. Znalaza si deska pomalowana na czerwono,
ktra posuya nam jako tablica. Kred po wielkich poszukiwaniach znalelimy w rupieciach
pierwszego oficera - chtnie odstpi nam kilka kawakw. Od razu przystpilimy do pierwszej lekcji,
amic sobie jzyki - seplenic i krztuszc si przy wymawianiu the i wszystkich wyrazw
zawierajcych th. Poza tym inaczej si pisao, a inaczej wymawiao. Nic dziwnego, e pierwszy zapa
niektrym szybko min, niemniej kady z nas zdawa sobie spraw, e angielskiego trzeba bdzie si
nauczy.
Po trzech dniach postoju na redzie, wrd statkw zaczo si co dzia - podnosiy kotwice
i ustawiay si na wolnej przestrzeni wodnej trjkami, tworzc dosy dug kolumn. Znawcy zaraz
wywchali, e kompletuje si konwj, a wic godziny naszego postoju w Gibraltarze s ju policzone.
Wyfasowano nam kamizelki ratunkowe i przydzielono odzie, do ktrych mielimy si zaadowa
w razie tonicia statku. Zarzdzono te prbny alarm ze spuszczeniem odzi ratunkowych na wod.
W nocy z 6 na 7 lipca 1940 roku dwadziecia kilka statkw ruszyo w ustalonym szyku, trjka za
trjk, przez Cienin Gibraltarsk na szeroki Ocean Atlantycki. O wschodzie soca nie byo ju wida
brzegw Hiszpanii. Nad nami kry czterosilnikowy wodnosamolot Sunderland, a z bokw i z przodu
towarzyszyy nam bojowe okrty, po angielsku zwane destroyers, a po polsku niszczycielami lub te
kontrtorpedowcami. Byo ich razem sze. Miay za zadanie ochron konwoju przed niemieckimi
okrtami podwodnymi, ktre wtedy grasoway na morskich szlakach eglugowych, czynic znaczne
straty w brytyjskiej marynarce. Atakoway przewanie w nocy lub podczas zapadania zmroku. Nasza
Neuralia znajdowaa si w samym rodku konwoju, mona wic byo ogarn wzrokiem cay szyk.
Na przodzie konwoju szy dwa niszczyciele, za nimi w odlegoci ponad dwu mil morskich, pierwsza
trjka statkw w odstpach do dwch kabli. Odlegoci midzy trjkami wynosiy okoo czterech
kabli, szy ladami pozostawionymi przez poprzednikw na powierzchni morza. Po bokach konwoju,
w odstpie okoo ptorej mili, znajdoway si take po dwa niszczyciele. Nie trzymay si one
ustalonych miejsc w szyku, kluczyy w prawo i lewo, wychodziy do przodu, to znw pozostaway
w tyle. Cay konwj wyglda bardzo okazale. Statki byy raczej dobrane wielkoci, konwj mg wic
utrzyma sta szybko okoo 12 wzw.
Przez kilka dni szlimy w kierunku pnocno-zachodnim, zdawao si nam, e celem naszej podry
bdzie Kanada. W pierwszym dniu towarzyszyy nam chmary rybitw. Z wielk przyjemnoci
obserwowalimy ich wspaniae loty. Z kadym jednak dniem ptakw ubywao, wracay na ld, do
Hiszpanii.
Dopisywaa soneczna pogoda, opalalimy si wic do woli. Koysanie statku byo spokojne, lecz
wystarczyo, aby wikszo pasaerw ulega chorobie morskiej. Piloci i obserwatorzy, przyzwyczajeni
do rzucania i hutania w powietrzu, nie zapadali na ni. Zazdroszczono nam bardzo tej cechy. Aby nie
da si chorobie morskiej, najlepiej pozostawa w pozycji lecej. Podczas wydawania posikw mesa
wiecia wic pustkami, na grnym pokadzie byo zupenie przestronnie, nie toczono si te
w okrtowym barze, nie byo chtnych na kufel piwa czy szklaneczk whisky and soda.
Mniej wicej co drugi dzie urzdzano nam wiczebne alarmy bez spuszczania odzi ratunkowych na
wod. Czasu mielimy na wszystko dosy, toczylimy wic turnieje brydowe i szachowe,
uczszczalimy na nauk jzyka angielskiego. W nocy pynlimy z wygaszonymi wiatami,
zaciemnienie przestrzegane byo bardzo rygorystycznie.
Po piciu dniach konwj rozdzieli si - dziesi statkw pod oson dwch niszczycieli skierowao si
na zachd, za pozostae dziesi na wschd. Na trzech z tych ostatnich byli Polacy, ktrzy - podobnie
jak my - ewakuowali si z Francji do Afryki i do Gibraltaru przybyli na mniejszych statkach, by si tam
przesi na wiksze. Teraz ju stao si jasne, e zmierzamy do Anglii.
Jednego dnia po poudniu, przy pochmurnej pogodzie - chmury ukaday si do wysoko na okoo
trzech tysicach metrw - nasz konwj zosta wykryty przez niemieckiego zwiadowc lotniczego
- Popatrzcie, o w tym kierunku! - Wadek pokaza rk. - Tam pod chmurami krci si dwusilnikowy
samolot!
- Pewnie pasaerski, leci z Anglii do Ameryki - sugerowa Mietek Sulerzycki.
- A moe to Niemiec, gotw nam sprowadzi na kark niemieckie okrty podwodne - Erwin by raczej
pesymistycznie nastrojony.
W tej samej chwili ogoszono alarm na wszystkich statkach. Zawyy syreny przerywanymi sygnaami.
Pobieglimy szybko po korkowe kamizelki i zajlimy swoje miejsca przy odziach ratunkowych.
- Przecie to nasz stary znajomy, Heinkel He-111! - stwierdzi po chwili Jzek. - A, skurczybyk, gdzie to
przylecia! Przecie znajdujemy si ponad tysic kilometrw od Francji!
- Krci si, jakby szykowa si do ataku - wnioskowaem z jego zachowania.
- Rzeczywicie, obnia lot i pruje prosto na nas! A swoocz jedna! -Mietek by wyranie
zdenerwowany.
- Przez pomyk moe trafi w nasz kryp. Popywamy sobie chyba na tych upinkach po szerokim
oceanie - Tadek Buczma nie traci humoru nawet w chwili niebezpieczestwa.
Pierwszy raz bylimy w takich opaach. Bya to sytuacja diametralnie inna ni podczas
bombardowania na ldzie, ktre kady z nas ju przechodzi. Tam mona byo jako zadziaa, ukry
si w rowie, za drzewem, za jakimi zabudowaniami lub pa plackiem w zagbienie, a tu, na statku,
czekao si waciwie na to, co taka bomba zrobi. Jeeli rbnie w statek, to wiadomo, e rozerwie
pokad, pozabija i porani znajdujcych si w pobliu wybuchu lub te zdmuchnie czowieka do morza.
Jeeli spadnie obok statku do morza, to nic nikomu si nie stanie, najwyej oguszy znajdujce si tam
ryby. Przyznam, e kady z nas odczuwa duy strach. Jednoczenie braa nas zo na artylerzystw
i na to, e takiemu draniowi nic nie mona byo zrobi - nie mielimy w konwoju ani jednego
samolotu myliwskiego, nie byo przecie lotniskowca.
Okrty wojenne otworzyy do intruza gst, lecz bardzo nieceln strzelanin - pociski rozryway si
z boku i u dou Heinkla. Marynarze -artylerzyci prawdopodobnie nie mieli zbytniej praktyki
w ostrzeliwaniu nieprzyjacielskich samolotw. Heinkel zacz si obnia, na wysokoci okoo ptora
tysica metrw wyrwna lot do poziomu i zrzuci kilka bomb. Widzielimy jak wysypay si spod jego
kaduba, pokoziokoway, ale zaraz ustabilizoway si, pdzc gowicami w d, w sam rodek
konwoju. Nie mona byo na razie ustali, w ktre miejsce spadn, bo statek huta si na falach - raz
wydawao si, e bomby kieruj si na nas, to znw, e spadn daleko.
- Na podog! - zakomenderowa Mietek.
Nie potrzeba nam byo tego powtarza, runlimy plackiem pod cian nadbudwki. I w tym
momencie nastpiy wybuchy - z lewej i prawej strony statku w odlegoci moe pidziesiciu
metrw od burty. Fontanny morskiej wody wytrysny w gr na wysoko kilkunastu metrw, sone
krople spady na nas. Uf, byo na razie po strachu. aden statek nie zosta trafiony, konwj szed dalej
wytyczonym kursem.
Niemiec by uparty i nie dawa za wygran. Wykona szeroki zakrt i znw ustawi si zgodnie
z kierunkiem przemieszczania si konwoju.
- Poczstuje nas chyba jeszcze raz swoimi piguami lub moe dla odmiany ogniem karabinw
maszynowych - zauway gono Erwin Kawnik.
- A co zrobiby na jego miejscu? - zapytaem go.
- Przede wszystkim pierwsz parti bomb zrzucibym z lotu nurkowego, a nie paskiego, i to znacznie
niej ni on to zrobi, a potem zaatakowabym jeszcze raz nastpn parti bomb. Na koniec, ju
z maej wysokoci, dabym strzelcom moliwo sprawdzenia ich umiejtnoci. Taki atak dziaa na
morale marynarzy.
- Widz, e rozumujesz tak samo jak ja.
- To dobrze, e si zgadzamy. Ale popatrz, on naprawd rozpoczyna nastpny atak!
Tym razem mielimy ju inne miny. Wywnioskowalimy bowiem ze skutkw poprzedniego ataku, e
trafi statek bomb z wysokoci ponad tysica metrw jest rzecz trudn. Obserwowalimy kady
ruch Heinkla i gromady rozrywajcych si pociskw artyleryjskich wok niego, niestety, niecelnych.
Niemiec zrzuci teraz bomby nieco niej, celujc w statki znajdujce si z tyu konwoju. Nastpnie
gwatownie znurkowa do wysokoci okoo piciuset metrw. Usyszelimy grzechot karabinw
maszynowych - to strzelcy pokadowi otworzyli ogie do wybranych statkw. Niemiecki bombowiec
przelecia z hukiem nad naszymi gowami, demonstrujc czarne krzye namalowane na patach
i kadubie, a nastpnie skrci w praw stron, by unikn ognia niszczycieli znajdujcych si z przodu
konwoju.
Nasz statek nie ponis prawie adnych strat, nikt nie zosta ranny. Kilka niegronych trafie
karabinowych pociskw w dzib nie liczyo si w ogle. Niemiec nie pokaza si ju wicej. Byo po
ataku.
Nastpne dni mijay w troch nerwowym napiciu. Dyskutowano nad tym, czy aby - znajc miejsce
znajdowania si konwoju - Niemcy nie przeprowadz nastpnego nalotu bombowego, oczywicie
znacznie ju wikszego, i czy nie skieruj w nasz rejon swoich U-Bootw, jak popularnie nazywano
niemieckie okrty podwodne (od Unterseeboot -okrt podwodny).
Suba marynarzy bya cika, widzielimy ich zmczone twarze. Na wniosek jednego z naszych
dowdcw lotniczych przystpilimy -oczywicie za aprobat kapitana statku - do penienia wacht.
Posterunki byy rozstawione na dziobie i na rufie statku. Wypatrywalimy nieprzyjacielskich
peryskopw. Bylimy zadowoleni, e moemy chocia w ten sposb uly dzielnym marynarzom.
Pewnego poranka posterunki obserwacyjne zgodnie stwierdziy, e do konwoju zblia si od strony
wschodniej nie rozpoznany samolot. Zaraz zarzdzono alarm lotniczy.
- To przecie czterosilnikowy brytyjski Sunderland - stwierdzi nasz przywdca, Erwin Kawnik,
przygldajcy mu si przez lornetk.
Nie byo ju wtpliwoci. Pkaty Sunderland przylecia, aby nas osania przed U-Bootami. Przez
penych pi godzin kry wok konwoju, penetrujc przestrze morsk ze wszystkich stron. Potem
zmieni go inny samolot, rwnie Sunderland. Nastpnego dnia ujrzelimy krce nad nami dwa
jednosilnikowe samoloty myliwskie. Bylimy wic niedaleko Wysp Brytyjskich.
- Hurricaney - stwierdzili z zadowoleniem znawcy.
- Pewnie na tych samolotach bdziemy lata w Anglii - zauway Wadek.
- Ty si znasz na lotnictwie brytyjskim - zwrciem si do Mietka Sulerzyckiego. - Jakimi myliwcami
oni dysponuj?
- Hurricaneami i Spitfireami. Maj te Defianty, ale te s raczej jako myliwce nieprzydatne - objani
Mietek.
- Wygldaj na dosy szybkie, ale sylwetk maj jak garbat -umiechn si Jzek.
- Ich szybko dochodzi do 530 kilometrw na godzin, a uzbrojone s w osiem karabinw
maszynowych - objani znw Mietek.
- Potna porcja ognia!
Pojawienie si nad naszym konwojem brytyjskich myliwcw dao nam poczucie zupenego
bezpieczestwa i wprawio w dobre humory. Tote gdy po pgodzinnym patrolowaniu Hurricaney
odleciay na wschd i ju wicej si nie pojawiy, bylimy troch zawiedzeni. Nasze rozterki rozwia
znw wiedzcy wszystko o brytyjskim lotnictwie Mietek.
- Panowie, nie jest tak le. Na pewno nawizano ju czno radiow z baz w Anglii. Poza tym chc
wam zakomunikowa, e Anglicy dysponuj tak zwanym radarem, to jest takim urzdzeniem, ktre
wykrywa lecce w kierunku Anglii nieprzyjacielskie samoloty.
- Jeeli rzeczywicie tak jest, jak mwisz, bdzie to chyba epokowy wynalazek - stwierdzi Staszek,
krcc jednak z niedowierzaniem gow.
- Nasza prasa lotnicza podawaa te wiadomoci chyba dwa lata temu. Na pewno od tamtego czasu
udoskonalili to urzdzenie i teraz bdzie mona w peni je wykorzysta - mwi dalej Mietek. Pisaa
o nim prasa francuska, czytaem artyku przed miesicem. Podobno stosowano radar z powodzeniem
w czasie ewakuacji spod Dunkierki na przeomie maja i czerwca.
- Mietek, masz racj, pobijemy Niemcw z kretesem, ale przedtem bdziemy chyba bryka przez
ocean do Ameryki, a si bdzie za nami kurzyo - zamia si Tadek. - Chodcie, zagramy tymczasem
w bryda, zanim si ciemni.
- Panowie, Anglia blisko! Popatrzcie, mewy nad nami! - zakrzykn kto z boku.
16 lipca od samego rana stada mew towarzyszyy nam w dalszej podry. Przed poudniem ukaza si
z prawej strony ld. Ucieszylimy si bardzo - dziesiciodniowa podr zbliaa si do koca. Kiedy po
godzinie take z lewej strony pojawiy si kontury ldu, stao si niemal jasne, e zdamy na Morze
Irlandzkie od strony pnocnej. Wynika na ten temat arliwa dyskusja, naleao wic spraw wyjani
w kabinie sternika, do ktrej wstp by kategorycznie wzbroniony. Misji tej podj si Bolek Rychlicki,
ktry jako znany wszystkim marynarzom tumacz, niby szukajc kapitana, wszed do kabiny sternika,
gdzie zasta drugiego oficera nawigacyjnego. By on nam bardzo przychylny. Bolek wszcz rozmow,
a przy okazji spojrza na map nawigacyjn, na ktrej krelono aktualne pozycje statku. Bylimy na
wodach Kanau Pnocnego, midzy pnocn Irlandi a wysp Islay. Tak to Bolek sprytnie zadowoli
nasz ciekawo i rozstrzygn spory.
Soneczna dotd pogoda i doskonaa widzialno zacza si nagle pogarsza. Nad Morzem Irlandzkim
wisiaa jakby mgieka, nie mona ju byo widzie zarysw ldu. Po dalszych dwch godzinach nasz
konwj rozdzieli si - pi statkw popyno nie zmienionym kursem na wschd, a druga pitka,
w ktrej by nasz statek, w asycie dwch niszczycieli skierowaa si na poudnie. Kiedy nagle mga si
rozpyna, zobaczylimy z lewej strony zarys ldu. Bya to wyspa Man, pooona na rodku Morza
Irlandzkiego. Kiedy j minlimy, statki skrciy znw na wschd. Wtedy zakomunikowano nam przez
okrtowe goniki, e Neuralia zawinie do portu w Liverpoolu i mamy si przygotowa do zejcia na
ld.
Ostatni obiad na statku zjedlimy w duym podnieceniu. Jak to bdzie w tej Anglii, jak tam wszystko
wyglda? Jak nas przyjm Anglicy? Czy szybko zaczniemy lata? Czy rzeczywicie Anglicy s chodnego
temperamentu, sztywni, realnie patrzcy na ycie i wszystko, co dzieje si na wiecie? Czy kady
Anglik to wyrozumiay kupiec, lecz dbajcy przede wszystkim o swoje dobro - jak naczytalimy si
w rnych ksikach?
Podczas ostatnich dni podry morskiej suchalimy komunikatw radiowych, z ktrych wynikao, e
na razie nad wysp jest raczej spokojnie, e samoloty Luftwaffe zapuszczaj si wprawdzie nad rejony
poudniowej Anglii, lecz w maych grupkach. Myliwce RAF zawsze interwenioway, byy nawet
zwycistwa w walkach z Messerschmittami. Znalimy te zapewnienie rzdu brytyjskiego i jego
premiera, Winstona Churchilla, e Wielka Brytania prowadzi bdzie dalej wojn i nie ma mowy na
temat wszczcia pokojowych pertraktacji z Hitlerem. To bardzo podnosio nas na duchu i napawao
nadziej, e znw zasidziemy za sterami samolotw, by na nowo podj walk ze wsplnym
wrogiem, tym razem u boku angielskich sojusznikw.
Byo ju dobrze po poudniu, gdy wpynlimy w Zatok Liverpoolsk. Nad portem i miastem wisiay
opary dymu, widzialno z tego powodu znacznie si zmniejszya, ale i tak moglimy obserwowa
akwen portowy - stao tam sporo statkw na redzie i przy nabrzeu. Nasza Neuralia rwnie tam si
zatrzymaa okoo dwch godzin. Zaraz przypyna do nas jedna, potem druga motorwka, z ktrych
po linowej drabince dostao si na pokad kilku cywilw i wojskowych. Powita ich kapitan statku
i poprowadzi wraz z polskim komendantem do kabiny.
Ju przedtem podzielono nas - lotnikw i piechociarzy - na odpowiednie grupy po okoo 50 osb. Ja
znalazem si w grupie porucznika pilota Jzefa Brzeziskiego, byli w niej sami piloci myliwcy i kilku
bombowcw. Utworzono te grup starszych oficerw lotnikw od kapitana wzwy, najliczniejsz
jednak stanowili technicy i mechanicy lotnicy.
Narada u kapitana statku nie trwaa dugo. Niebawem Neuralia skierowaa si do nabrzea, gdzie
wkrtce zacumowaa. Rozpoczto zaraz wyadunek, caa akcja zorganizowana bya bardzo sprawnie,
kolejne grupy opuszczay statek w duym porzdku. Byy zaraz przejmowane przez przewodnikw
wojskowych i odprowadzane dalej. Nasz grup pilotw poprowadzi porucznik z lotnictwa,
towarzyszy mu sierant. Pomaszerowalimy nabrzeem i skrcilimy do duej hali portowej na
kolacj. Bya tam ju inna grupa starszych oficerw. Nie byo adnych powita ani orkiestry
wojskowej, jak to p roku temu witano nas w Marsylii. Kilka stow zastawionych byo pmiskami
kanapek, ciastkami, owocami, butelkami sokw i herbatnikami. Obowizywaa samoobsuga. Na
koniec kady z nas otrzyma paczk z prowiantem na czekajc nas podr pocigiem do miejsca
przeznaczenia. Obaj przewodnicy, bardzo uprzejmi i mili, zaprowadzili nas na stacj kolejow.
Nasze granatowe mundury zwracay uwag, niektrzy przechodnie pytali, czy nie jestemy
Francuzami, a usyszawszy, e jestemy Polakami, bardzo si dziwili.
- Polish soldiers, Poland - syszelimy powtarzajce si sowa.
Rwno z zachodem soca zaadowalimy si do zarezerwowanych wagonw drugiej klasy z mikkimi
siedzeniami w pocigu stojcym na bocznicy kolejowej. Powoli zapadaa noc. W Anglii obowizywao
zaciemnienie okien, na ulicach paliy si tylko nieliczne latarnie z mocno przymionymi kloszami.
W oknach przedziaw zawieszono ciemne zasony, do owietlenia pozostawiono po jednej
kilkunastowiecowej arwce. Poinstruowano nas, jak mamy zachowa si w podry: nie
powinnimy wysiada na stacjach, a ze wszystkimi problemami mamy zwraca si do przewodnika.
- Dokd si udajemy? - pytalimy porucznika.
- Jak tylko pocig ruszy ze stacji, dowiecie si wszystkiego, na razie to tajemnica wojskowa. Taki mam
rozkaz - odpowiada umiechajc si.
Przed pnoc skad naszych wagonw doczepiono do dalekobienego pocigu stojcego ju na stacji.
Perony owietlao mde wiato. Ruch by stosunkowo duy, wszdzie widziao si onierzy
w zielonych mundurach, marynarzy i lotnikw. Byli weseli i rozemiani, artowali wybuchajc
gromkim miechem. Osoby cywilne, przewanie mczyni w sile wieku - kobiet byo znacznie mniej -
zachowywali si spokojnie, a twarze ich byy raczej zatroskane ni obojtne. Na ssiednim peronie
zgromadzi si spory tum podrnych. Nad wyjciem z tunelu po stronie zgromadzonych pasaerw
widniaa tabliczka oznajmiajca, e pocig do Londynu odjedzie o godzinie dwudziestej trzeciej
czterdzieci.
Noc bya ciepa, powietrze na stacji duszne i zadymione. Tote gdy pocig nasz ruszy ze stacji,
odetchnlimy z ulg. Upyno jednak sporo czasu, zanim wydostalimy si poza miasto. Liverpool to
nie tylko dalekomorski port, lecz take duy orodek przemysowy z wielu dzielnicami
mieszkaniowymi o willowej zabudowie.
Dowiedzielimy si od naszego przewodnika, e celem naszej podry jest Glasgow, najwiksze
miasto Szkocji. Tam bowiem zorganizowano jeden z obozw zbornych dla polskich onierzy
przybywajcych z Francji i Afryki. Ciemnoci za oknami wagonw i monotonny stukot k o szyny
zaczy dziaa na nas usypiajco. Wygasilimy wic wiata i oddalimy si w moc mitologicznego
Morfeusza.
Noc lipcowa trwaa krtko. Byo ju widno, gdy na pewnej stacji, gdzie pocig zatrzyma si na
kilkanacie minut, odczytaem nazw Carlisle. Siedzcy obok mnie Bolek rwnie obudzi si, wyszed
z przedziau, a po powrocie oznajmi mi szeptem, e jest to miasto redniej wielkoci pooone mniej
wicej w poowie drogi z Liverpoolu do Glasgow.
- Ciszej, gaduy jedne - ofukn nas Erwin, wciskajc gow w skrzany paszcz.
Dochodzia godzina sma rano, gdy porucznik powiedzia nam, i zbliamy si do celu podry, do
Glasgow. Na dworze byo sonecznie i dosy ciepo. Spakowalimy skromne osobiste rzeczy do
walizeczek. Po kilkunastu minutach pocig z hukiem wjecha na stacj, na kryte dachem perony, gdzie
zatrzyma si z piskiem hamulcw. Po wyjciu z wagonu ustawilimy si z boku peronu, bo nasz
przewodnik uda si na poszukiwanie stacyjnego punktu wojskowego. Po nastpnych kilku minutach
maszerowalimy ulicami miasta pod przewodnictwem innego ju oficera Anglika w zielonym
mundurze. Bolek znw obj funkcj tumacza. Poinformowa nas, e udajemy si do dowdztwa
polskiego punktu zbornego, do ktrego nie jest tak daleko. Po kilkunastu minutach weszlimy na
podwrko jakiej szkoy. Usiedlimy na ustawionych tam awkach. Anglik i Bolek zniknli w drzwiach
szkolnego gmachu.
Wkrtce Bolek powrci w towarzystwie majora w polskim zielonym mundurze. Bolek mia
rozemian, lecz jakby zakopotan min. Major wita nas przyjanie salutujc doni.
- Koledzy - zabra gos Bolek - przyjechalimy tu, do Szkocji, przez pomyk. Grupy lotnikw z naszego
transportu zostay skierowane do lotniczego obozu koo Gloucester, na poudnie od Liverpoolu. W
Glasgow mieci si punkt zborny dla onierzy wojsk ldowych.
- A to heca! - wybuchn gonym miechem Staszek.
- Podre ksztac, mamy zreszt duo czasu - doda wesoo Wadek.
- Panowie, prosz o chwil spokoju - uciszy nas Bolek. - Pan major chce zabra gos.
- Panowie lotnicy, wszystko si wkrtce wyjani, chocia musi troch potrwa - powiedzia major
z weso min. - Lotnikw tu w Glasgow jeszcze nie byo, panowie jestecie pierwsi. Grunt, e
przybylicie cao i zdrowo. Ulokujemy was w tej szkole, zaprowiantujemy w miejskiej jadodajni.
Szkoa jest wolna, bo uczniowie s na letnich wakacjach. Do waszej dyspozycji s onierskie ka,
sienniki, pociel i koce, bieca woda i urzdzenia sanitarne. onierzom musi to wystarczy. Reszta
si wyjani i jako uoy. Orodkiem zbornym komenderuje podpukownik angielski, ale go jeszcze nie
ma, bo zaczyna prac o dziesitej. A wic, koledzy lotnicy, prosz za mn, wska wam wasze
apartamenty.
Rozmiecilimy si w salach szkolnych, przestronnych i widnych. awki zmagazynowano na
korytarzach i w sali gimnastycznej. ka nciy nas i przypominay o nalenym wypoczynku po
trudach podry. Byy nawet zagwki wypchane som. Przede wszystkim jednak chcielimy si
umy, ogoli i spoy jakiekolwiek niadanie. Marzya nam si kpiel, ale na razie o niej mowy by nie
mogo, bo w szkole nie byo przecie azienek z prysznicami i gorc wod.
- Niedaleko std jest ania miejska - zakomunikowa kapral przydzielony do naszej grupy jako
porzdkowy.
Zanim wykonalimy porann toalet, przyniesiono spory garnek gorcej herbaty, co nas zupenie
usatysfakcjonowao, bo - majc prowiant otrzymany w Liverpoolu - nie potrzebowalimy i na
niadanie do wyznaczonej jadodajni. Niebawem bylimy w kach, sen bra gr nawet nad
najbardziej wytrzymaymi na onierskie trudy.
Jeszcze tego samego dnia kady z nas otrzyma bezzwrotn zaliczk w wysokoci dwch funtw
szterlingw na drobne wydatki. Nie byo to duo, ale mona byo sobie zafundowa do obiadu czy
kolacji kufel piwa lub nawet kieliszek whisky. Trzeba przyzna, e angielskie piwo bardzo kademu
smakowao, byo doskonae, nie takie, jak mieli Francuzi. Na posiki chodzilimy do popularnej
jadodajni, znajdujcej si niedaleko szkoy. Byy one opacane przez opiekujce si nami wadze
wojskowe.
Granatowymi mundurami i obc Szkotom mow polsk zwracalimy na siebie uwag. Wszdzie
spotykalimy si z przychylnoci, szkopu by jednak w tym, e rzadko ktry ze Szkotw rozumia
jzyk francuski czy niemiecki, ktre przewanie kady z nas w mniejszym lub wikszym stopniu zna.
Szczeglnie ladies spoglday na nas przyjanie, czsto nawet zagadujc. Modziutkie miss, czyli
panienki, te wytrzymyway nasze natarczywe spojrzenia, co tam midzy sob plotkujc. Modziey
mskiej byo raczej mao, pewno znalaza si w wojsku, a panw w rednim i starszym wieku cigno
do pubw, ktrych w Glasgow nie brakowao.
Cae miasto byo do polskich onierzy, z kraju dla Szkotw dalekiego i egzotycznego, przychylnie
nastawione. Uwaano nas za bohaterw i sojusznikw w walce ze wsplnym hitlerowskim wrogiem.
Ukazao si zarzdzenie miejskich wadz, e polscy onierze maj prawo do korzystania za darmo
z miejskich rodkw komunikacyjnych - z tramwajw i autobusw. Te ostatnie wyglday
interesujco, bo byy pitrowe. Uywalimy wic sobie na przejadkach do woli, szybko poznajc
miasto. Niepotrzebny by przy tym aden dokument czy przepustka, wystarczy mundur z polskim
orzekiem na czapce i polskimi dystynkcjami.
Kady z nas przywiz ze sob pewn sum francuskich pienidzy. Zaraz po przyjedzie do Glasgow
zainteresowalimy si, czy banki angielskie wymieniaj je na funty szterlingi. Okazao si, e w okresie
zaraz po kampanii francuskiej wstrzymano wymian frankw, lecz od kilku dni zakaz ten zmieniono.
Przy wymianie nie potrzeba byo wypenia adnych deklaracji, przyjmowano kad ilo frankw. To
podnioso nas bardzo na duchu i poprawio samopoczucie. W naszych portfelach znalazo si
kilkadziesit funtw, co wtedy miao znaczn warto, zwaywszy, e podporucznik pilot lotnictwa
brytyjskiego otrzymywa pensj w wysokoci osiemnastu funtw miesicznie, a butelka whisky
kosztowaa dwanacie szylingw.
Powodzio si nam w Glasgow zupenie dobrze, zwaszcza e rozrywek te byo duo - restauracje,
kawiarnie, puby, popularne dancingi modzieowe, kina, muzea, wesoe miasteczko, spacery po
parkach i szum morza dla marzycieli. Zaciemnianie miasta nie byo waciwie przestrzegane, bo do
Norwegii czy Francji, skd mogy przylecie niemieckie bombowce, byo zbyt daleko.
Nasz pobyt w Glasgow przedua si z dnia na dzie. Zaczynalimy mie obawy, czy aby o nas nie
zapomniano, tskno nam byo za lataniem na samolotach angielskich, chcielimy dalej walczy.
Jednego dnia Jzek Brzeziski otrzyma list od swojego serdecznego kolegi, porucznika Henryka
Szczsnego. Przeczyta go z wielkim zainteresowaniem.
- Koledzy, tam na poudniu Anglii nasi ju bij si! Organizuj si te polskie dywizjony bombowe
i myliwskie - zakomunikowa.
- Dywizjony organizuj chyba z tych lotnikw, ktrzy przyjechali do Anglii na pocztku roku - wtrci
Wadek.
- Powstay ju dwa dywizjony bombowe z numerami 300 i 301, przeszkolenie personelu latajcego
jest na ukoczeniu. W trakcie organizacji s dwa dywizjony myliwskie: 302 i 303. Kilkunastu naszych
myliwcw ju lata i walczy w dywizjonach brytyjskich, porucznik Antoni Ostowicz zestrzeli jeden
samolot niemiecki wsplnie z pilotem brytyjskim. Razem z nim w 145 dywizjonie brytyjskim na
Hurricaneach lata take kapitan Wilhelm Pankratz, dywizjon bazuje na lotnisku pooonym na
poudniowym wybrzeu Anglii. Na lotnisku w Middle Wallop bazuje dywizjon brytyjski 238, a w nim
lata, take na Hurricaneach, porucznik Micha Stborowski.
- Ostowicz to doskonay pilot i pistolet, dawa mi dobrze w ko na lotnisku w Rakowicach, gdy razem
w trzydziestym smym latalimy w 121 eskadrze - przypomniaem sobie gono.
- Stborowski by naszym instruktorem w Szkole Wyszego Pilotau. Pamitasz, bylimy wtedy na
trzecim roczniku, tu przed promocj -podpowiedzia mi Erwin Kawnik.
- Naturalnie, pamitam, uczy mnie plecowego korkocigu - odpowiedziaem.
Tymczasem min lipiec i nasta soneczny sierpie. Ktrego dnia urzdzilimy sobie w kilku
wycieczk do Edynburga, drugiego co do wielkoci miasta Szkocji, posiadajcego bardzo stary zamek
warowny. Z Glasgow do Edynburga jest niespena pidziesit mil. Z angielskimi miarami dugoci -
milami, jardami, stopami, calami, miarami wagi -uncjami, kamieniami, funtami, oraz liczeniem
pienidzy na gwineje, funty, szylingi, korony i pensy mielimy duo kopotw. Najszybciej
opanowalimy system monetarny, bo mielimy z nim na co dzie do czynienia. Dugo nie moglimy
zrozumie, dlaczego w Anglii obowizuje lewostronny ruch na drogach, a po prostu przyzwyczailimy
si do niego.
Po powrocie z Edynburga czekaa na nas dobra wiadomo. Nasza grupa otrzymaa nareszcie
polecenie wyjazdu do polskiej bazy lotniczej w Blackpoolu, miecie pooonym na zachodnim
wybrzeu rodkowej Anglii. Nareszcie zacznie si co dzia konkretnego - cieszylimy si, bo
zazdrocilimy tym kolegom, ktrzy ju latali i wczyli si do walki z hitlerowsk Luftwaffe.
Nastpnego dnia zaatwialimy formalnoci wyjazdowe, a odjazd nastpi po zapadniciu nocy.
Pocig jecha do Manchesteru przez Carlisle i Preston, gdzie mielimy przesiadk na pocig zdajcy
do Blackpoolu. Na miejsce przyjechalimy okoo godziny dziewitej. Dzie by pochmurny, ale do
ciepy. Na parkingu czeka na nas autokar, ktry przywiz nas do dowdztwa bazy lotniczej,
mieszczcej si w wojskowych barakach, oddanych do dyspozycji lotniczym wadzom polskim.
Porucznik Brzeziski zameldowa si zaraz u komendanta, pukownika pilota Wiktora Pniewskiego,
jednego z zasuonych polskich lotnikw. Wypenilimy odpowiednie formularze rejestracyjne,
podajc w nich oprcz danych personalnych specjalno lotnicz i przebyty dotychczas szlak bojowy.
Trwao to razem ze dwie godziny, w kocu kady z nas dosta skierowanie na kwater.
Blackpool to nadmorska miejscowo wypoczynkowa, do ktrej przyjedali na letnie urlopy
pracownicy z okrgu przemysowego Manchesteru. Wzdu nadmorskiej dugiej alei stay gsto
niezliczone iloci luksusowych pensjonatw i hoteli. Ulokowano w nich polskich lotnikw. Nasza
grupa przyjechaa do Blackpoolu jako jedna z ostatnich, dlatego nie otrzymalimy ju tak luksusowych
pokoi, jak inni, przybyli wczeniej. Umieszczono nas w pokojach subowych, na poddaszach,
dostawiono ka polowe lub po prostu uoono sienniki na podogach. Tok bowiem w pensjonatach
by ogromny, bo mimo to, e Anglii grozio wielkie niebezpieczestwo inwazji, napyw osb cywilnych
do nadmorskiej miejscowoci by take znaczny.
Wzdu morza, tu za oknami pensjonatw, cigna si pikna kilkukilometrowej dugoci plaa,
zalewana falami podczas przypyww. W poudniowej czci miasta przy gwnej alei ulokowao si
wesoe miasteczko - pleasure beach, tam te byy pawilony dancingowe, liczne kawiarnie i inne
przybytki uciech, czynne do pna w nocy. Wzdu gwnej alei peno te byo sklepw z pamitkami,
kawiarni, restauracji i miejsc zabaw na wolnym powietrzu.
Pensjonaty i hotele zapewniay nam caodzienne utrzymanie. Kuchnia angielska, diametralnie
rnica si od polskiej i francuskiej, nie znajdowaa u nas najmniejszej aprobaty. Wojenne
ograniczenia ywnociowe byy ju bardzo odczuwalne - brak byo odpowiednich asortymentw
misa, tuszczw zwierzcych i rolinnych, warzyw i kartofli. A wszystko dlatego, e artykuy te trzeba
byo przywie z krajw zamorskich, a z tym byy ju powane trudnoci ze wzgldu na dziaania
niemieckich okrtw podwodnych. Trudnoci te sprawiay, e jadospis by jednostajny i ubogi.
Zwaywszy i to, e Anglicy nie hoduj napychaniu odkw chlebem i kartoflami, wstawalimy od
stow z duym niedosytem. Nie zachwycay nikogo rne sandwiches (kanapki), skadajce si
z cienkiego kawaka chleba lub buki, skpo posmarowanego margaryn i oboonego listkami
jakiego zielska. Nie smakoway te herbatniki i ciasta, puddingi czy pierogi z dziwnym nadzieniem.
Dania misne skaday si z cieniutkiego plasterka nie dopieczonej baraniny lub rzadziej woowiny bez
adnego smaku, dwch wodnistych kartofli i yki marchewki, kalarepy albo sparzonej kapusty.
W Blackpoolu przebywao wtedy kilka tysicy lotnikw przybyych z Francji i Afryki i tych, ktrzy do
Anglii przyjechali ju wczeniej, lecz dotd nie zostali wcieleni do organizujcych si jednostek
lotniczych. Za kwatery i wyywienie uiszczao rachunki dowdztwo RAF. Na razie nie otrzymywalimy
staej pensji, bo oficer czy podoficer liczy si dopiero wtedy, gdy rozpoczyna konkretn sub
w jednostce wojskowej. Wwczas te otrzymywa miesiczne uposaenie i przechodzi na wasny
rozrachunek, korzystajc przy tym ze subowego kwaterunku i taniego wyywienia w kasynie
jednostki. Otrzymywalimy tylko skromne zaliczki na poczet przyszych pensji w wysokoci od
jednego do piciu funtw - w zalenoci od posiadanego stopnia wojskowego.
W Blackpoolu mona byo si dowiedzie wszystkiego o wczesnej sytuacji polskiego lotnictwa
i oczywicie o sytuacji militarnej Anglii, o ktrej mwio si, e jest bardzo kiepska. Zwyciski dotd
Hitler zwraca si w swoich radiowych przemwieniach do rzdu Wielkiej Brytanii z sugestiami
zawarcia pokoju, twierdzc, e Anglia innego wyjcia nie ma. Jeeli rzd brytyjski nie zgodzi si na
jego propozycje -podbije Wyspy i ujarzmi je jak inne kraje europejskie. Na pogrki Hitlera
odpowiada z flegm angielsk premier Churchill: Bdziemy walczy w obronie naszego kraju za
wszelk cen. Bdziemy walczy na plaach, na lotniskach, na polach i na ulicach. Nie poddamy si
nigdy.
W obliczu grocego niebezpieczestwa inwazji na Wyspy Brytyjskie dowdztwo si zbrojnych robio
wszystko, aby wzmocni obron kraju. Patrzono trzewo na gron sytuacj militarn. Brytyjska
armia ldowa nie przedstawiaa prawie adnej wartoci, bya bez wystarczajcej iloci broni, bo
stracono j pod Dunkierk podczas dramatycznej ewakuacji Brytyjskiego Korpusu Ekspedycyjnego na
przeomie maja i czerwca. Lotnictwo brytyjskie - Royal Air Force - szczeglnie myliwskie, to jest to,
ktre miao przej na swoje barki ciar powietrznej obrony kraju, byo rwnie poszczerbione,
posiadao wtedy 620 samolotw typu Hurricane i Spitfire, miao 42 dywizjony. Tylko brytyjska
marynarka wojenna - Royal Navy - zachowaa swoj sprawno bojow, a nawet j wzmocnia.
Najwiksz trosk otoczono wtedy lotnictwo myliwskie, ktre skutecznie odpierao dotychczasowe
naloty hitlerowskiej Luftwaffe na przybrzen eglug po kanale La Manche i na porty poudniowej
Anglii. Uruchamiano coraz to nowe zakady lotnicze, w wytwrniach praca sza na trzy zmiany,
usprawniono zakady naprawcze sprztu lotniczego. Gwnym jednak problemem stali si wtedy
piloci, ktrych, jak si okazao, byo stosunkowo mao - okoo 800. Na pilotw myliwskich zaczto
szkoli pilotw bombowych i cznikowych, a take pilotw sportowych. Musiao to jednak potrwa
pewien czas. Wtedy te zwrcono uwag na przybywajcych do Anglii polskich pilotw myliwskich,
zaprawionych w bojach z Luftwaffe w dwch kampaniach.
Z przybyego na pocztku 1940 roku kontyngentu 2300 polskich lotnikw Anglicy postanowili
zorganizowa jednak zaledwie dwa dywizjony bombowe i jednostki szkoleniowo-zapasowe. Sugestie
polskich wadz lotniczych dotyczce zorganizowania take dywizjonw myliwskich stanowczo byy
przez Anglikw odrzucane. Wynikao to chyba ze wzgldw snobistycznych i wybujaej dumy
narodowej, z przekonania, e obrona powietrzna kraju powinna by powierzona tylko i wycznie
obywatelom brytyjskim. Teraz jednak, kiedy mieli przysowiowy n na gardle, sami zwrcili si do
polskiego naczelnego wodza, generaa Wadysawa Sikorskiego, z propozycj zorganizowania kilku
dywizjonw myliwskich w miar uzyskiwania przeszkolenia na samolotach brytyjskich.
W Anglii nie dziao si jednak nic na sowo, zawierano odpowiednie umowy i klauzule, ktre musiay
take posiada ustalenia finansowych rozlicze. Moecie sobie organizowa dywizjony myliwskie -
proponowano - ale za samoloty i ich bojowe zuycie zapaci musicie po zakoczeniu wojny. To by
jeden z gwnych warunkw umowy, podpisanej przez rzd polski i brytyjski w dniu 5 sierpnia 1940
roku. O cenie krwi przelanej w obronie Anglii nic nie zostao w umowie napisane. Polacy mieli walczy
w skadzie polskich dywizjonw, lecz operacyjnie podlega dowdztwu RAF.
Genera Sikorski, rozwaywszy wytworzon sytuacj militarn i chcc, aby w rozgrywajcej si wojnie
Polskie Siy Zbrojne - w tym take polskie lotnictwo - miay swj realny wkad, przysta na warunki
sojusznika. Mia bowiem nadziej, e warunki te na pewno kiedy ulegn zagodzeniu. Sojusznik by
wobec Polakw serdeczny i okazywa duo przyjani, lecz w gruncie rzeczy by przebiegym
biznesmenem. Tak wtedy wszyscy ocenialimy polsko-brytyjsk umow lotnicz. Mimo oczywistych,
niezbyt korzystnych dla nas sformuowa umowy, nie przejawialimy chci do dyskusji nad jej
paragrafami. Teraz bylimy pewni, e w obliczu nadcigajcej nad Angli burzy dziejowej,
zorganizujemy si szybko w lotnicze jednostki i znw staniemy do walki ze znienawidzonym wrogiem
naszego kraju. Mielimy mocne postanowienie wzicia odwetu za kampani wrzeniow i francusk.
Nasi koledzy, przybyli przed upadkiem Francji, mieli ju subowe przydziay do polskich dywizjonw
bombowych 300 i 301 lub do myliwskich dywizjonw brytyjskich albo przebywali na kursach
szkoleniowych. Wszyscy byli zaangaowani do suby na zasadach Royal Air Force Volunteer Reserve
(RAFVR - Ochotnicza Rezerwa Krlewskich Si Powietrznych), nosili angielskie umundurowanie
lotnicze i dystynkcje, a jedyn oznak przynalenoci do lotnictwa polskiego by orzeek
w obramowaniu husarskich skrzyde, noszony po lewej stronie munduru. Nowa umowa wprowadzaa
zmiany w umundurowaniu: w dalszym cigu obowizywa mundur o kroju lotniczych mundurw
lotnictwa brytyjskiego, ale z polskim orzekiem lotniczym na czapce i na guzikach, dystynkcje
brytyjskie na rkawach i polskie na wyogach munduru oraz napis na rkawach Poland.
W Blackpoolu mona byo spotka wielu kolegw, z ktrymi stracio si kontakt przed kilku nawet
laty, i uzyska biece wiadomoci o sytuacji personalnej i organizacji jednostek w lotnictwie.
Informowano nas o tym na codziennych porannych zbirkach w poszczeglnych grupach w bazie
lotniczej. Tam tez dowiadywalimy si o skierowaniach na rne kursy i do jednostek bojowych.
Jako pierwsi, bo ju 16 lipca 1940 roku, w dywizjonach RAF znaleli si czterej polscy myliwcy:
kapitan Wilhelm Pankratz i porucznik Antoni Ostowicz zostali skierowani do 145 dywizjonu na
lotnisko Tangmere w poudniowej Anglii, a podporucznicy Tadeusz Nowak i Wodzimierz Micha
Samoliski - do 253 dywizjonu na lotnisko Kirton in Lindsey w hrabstwie Lincoln. W trzy dni potem, 19
lipca, porucznik Ostowicz odnis powietrzne zwycistwo, zestrzeliwujc, do spki z angielskim
pilotem, niemiecki dwusilnikowy bombowiec He-111. Byo to pierwsze zwycistwo odniesione w
Anglii przez Polaka.
W pierwszej poowie sierpnia w dywizjonach myliwskich RAF znaleli si i rozpoczli loty bojowe
nastpujcy polscy myliwcy: kpt. Stanisaw Brzezina w 74 dywizjonie, sier. Jan Budzyski w 145,
sier. Marian Domagaa w 238, ppor. Bolesaw Drobiski w 65, sier. Antoni Gowacki w 501, ppor.
Witold Gowacki w 145, por. Franciszek Gruszka w 65, ppor. Tadeusz Kawalecki w 151, sier. Zygmunt
Klein w 234, ppor. Franciszek Kozowski w 501, sier. Jan Kwieciski w 145, ppor. Kazimierz
ukaszewicz w 501, por. Tadeusz Nowierski w 609, ppor. Zbigniew Oleski w 234, por. Piotr
Ostaszewski w 609, ppor. Karol Pniak w 32, ppor. Mieczysaw Rozwadowski w 151, ppor. Stanisaw
Skalski w 501, por. Henryk Szczsny w 74, sier. Jan Szlagowski w 234, por. Wadysaw Szulkowski w
65, sier. Ludwik wisto w 54, por. Witold Urbanowicz w 145, por. Stefan Witorze w 501, ppor.
Bolesaw Wasnowolski w 32, ppor. Pawe Zenker w 501 i ppor. Janusz urakowski w 234 dywizjonie
RAF.
Nastpna partia polskich myliwcw przebywaa w szkoach myliwskich i wkrtce miaa take zasili
dywizjony brytyjskie.
Od chwili upadku Francji poudniowa Anglia i egluga brytyjska na kanale La Manche nkane byy
czstymi nalotami Luftwaffe. W sierpniu intensywno niemieckich nalotw na rejony poudniowej
Anglii znacznie wzrosa. Dochodzio do czstych walk nad kanaem La Manche i nad poudniowym
wybrzeem Wysp Brytyjskich. 8 sierpnia silne formacje Luftwaffe, skadajce si z samolotw
bombowych Junkersw Ju-87, osanianych przez eskadry Messerschmittw Me-109, zaatakoway
konwoje brytyjskich statkw, idce ze wschodu na zachd i z zachodu na wschd. Doszo do zacitych
walk, myliwcy brytyjscy zestrzelili 28 niemieckich samolotw, tracc 20 pilotw i tyle samo
samolotw. Rwnie marynarka brytyjska poniosa straty w zatopionych i uszkodzonych statkach.
Dzie 8 sierpnia 1940 roku uznano za pocztek synnej Battle of Britain. Trwaa ona - jak to uznali
brytyjscy historycy - do 31 padziernika 1940 roku.
Z prasy i komunikatw radiowych dowiadywalimy si o coraz to bardziej zmasowanych atakach
niemieckich bombowcw na porty, lotniska, wytwrnie sprztu wojennego, magazyny i stanowiska
stacji radarowych. Wiadomoci te bardzo nas podniecay, a jednoczenie bardzo denerwowao to, e
siedzimy sobie w letniskowej miejscowoci i zbijamy bki, podczas gdy inni ju walcz. Robio to z
krew, obwinialimy za opieszao w dziaaniu wadze RAF, a take lotnicze wadze polskie.
Tumaczono nam, e na wszystko przyjdzie czas, e przecie wojna trwa dalej i szybko chyba nie
zakoczy si. Bya to - jak si okazao - racja, ale my bylimy, jak si to mwi, w gorcej wodzie kpani
i niecierpliwi.
Ktrego dnia, po otrzymaniu sporej zaliczki pieninej - w wysokoci 8 funtw - wybralimy si
w kilku do blackpoolskiego przybytku uciech - pleasure beach. Nie byy nam w gowie tace, wic
udalimy si do miej restauracji, by po prostu przy zaksce i kuflu piwa porozmawia o tym i o owym
oraz posucha muzyki. Przy jednym stoliku ze mn usiedli take Stanisaw Szmejl, Aleksy ukowski i
Jerzy Czerniak. Szmejl i ukowski byli z mojego rocznika ze Szkoy Podchorych Lotnictwa, Czerniak
modszy promocj o jeden rok. Czerniak lata ze mn w myliwskim dywizjonie krakowskim. Podczas
kampanii francuskiej Szmejl peni sub w skadzie klucza obronnego w Tuluzie, ukowski i Czerniak
walczyli w skadzie pilotw polskiego dywizjonu 1/145 Warszawskiego. Byo wic co powspomina,
zwaszcza e wszyscy bylimy modzi, nieonaci, nie poddawalimy si atwo smutkom ani
zmartwieniom.
- Szmoka, poczstuj papierosem - poprosi Szmejla Czerniak.
- A co, al ci kilku pensw na paczk swoich? Na co zbijasz fors? Na samochd czy na dziewczynki? -
achn si Staszek.
- Nie bd zrzd, dawaj szybko papierosa, dopki jestem dobry -Jurek zrobi gron min.
- Nie przekomarzajcie si, bdcie dzi serdecznymi kolegami. O, ju idzie do nas kelnerka, zamwisz
sobie papierosy - powiedziaem do Jurka.
Szmejl rozemia si, spojrza przyjanie na Jurka i podsun mu otwart zot papieronic,
wypenion playersami. U yczliwej nam kelnerki zamwilimy gorce dania, po kuflu piwa i po
szklaneczce whisky and soda.
- Szmoka, powiedz nam, jak to byo w Tuluzie? Podobno dzielnie sobie poczynalicie, a stracilicie
dowdc klucza, porucznika Czesawa Sakiewicza - zapyta Szmejla Aleksy. - Co si z nim stao, bo
rnie mwi na ten temat.
Staszek sign po whisky, wychyli j do dna i popi piwem. Zapali papierosa i wypuci z ust kb
dymu. Po chwili zacz opowiada.
- Zaraz po zbombardowaniu lotniska w Lyon-Bron 10 maja, klucz w skadzie porucznik Sakiewicz,
podporucznik Bronisaw Kosin, podporucznik Stanisaw Czarnecki i ja zosta wysany do Tuluzy, by
broni przed Niemcami tamtejszych zakadw lotniczych. Przydzielono nam cztery samoloty,
przestarzae Dewoitiney D-501. Pod wzgldem zalet taktycznych i pilotaowych niczym prawie nie
rniy si od naszych PZL P-11. Prdko maksymalna do 350 kilometrw na godzin, kabina pilota
otwarta, podwozie stae, pilot mia do dyspozycji dwa karabiny maszynowe.
- Lataem na tych samolotach w czasie szkolenia, rzeczywicie byy to ju stare graty w porwnaniu z
Moraneami MS-406 i wspaniaymi Dewoitineami D-520 - potwierdziem wywody Szmejla.
- Na lotnisku przyfabrycznym penilimy na tych gratach dyur alarmowy. miesznie to wygldao, bo
stao tam przed hangarami zawsze kilkadziesit nowiutkich Dewoitinew D-520, ktre przecie byy
prawie dwa razy szybsze od naszych. To bya po prostu groteska. Na naszych powolnych samolotach
mielimy broni tych szybkich i nowoczesnych, z zamykanymi kabinami i chowanymi podwoziami
w locie. Gdyby tam pojawili si Niemcy na Heinklach czy Dornierach, nie dogonilibymy adnego
z nich. Cae szczcie, e do frontu byo daleko i Niemcy nie ryzykowali wypraw bombowych do
Tuluzy. Latalimy wic po dwch na patrole, udawalimy, e osaniamy Tuluz z powietrza. W lataniu
mielimy, naturalnie, przyjemno, krcilimy przy tym akrobacje. W kocu maja powiedziano nam,
e dostaniemy nowe Dewoitiney D-520.
Staszek znw zacign si dymem z papierosa i smutno popatrzy na pusty kieliszek. Jurek
umiechn si tylko i poprosi kelnerk, by uzupenia kieliszki zotawym pynem.
- I co byo dalej, gadaj - dopytywa si Aleksy.
- Na poegnanie starych samolotw postanowilimy po raz ostatni zdrowo sobie na nich polata, bo
mimo wszystko polubilimy je. To byo 30 maja. Przygldaem si, jak Czesio Sakiewicz nadlecia
bardzo nisko nad lotnisko i wprowadzi samolot do powolnej beczki. Nagle co mu si stao lub co
poknoci, bo w plecowym pooeniu tu za lotniskiem samolot nagle przepad i zderzy si
z drzewami. Szkoda go, by dobrym koleg. Pochowalimy go na miejscowym cmentarzu z honorami
wojskowymi.
- Sakiewicza poznaem w dywizjonie krakowskim w trzydziestym sidmym roku, kiedy zostaem do
niego przydzielony zaraz po promocji. Wkrtce potem przenieli go do Dblina. W Krakowie dugo go
wspominali - wtrciem.
- Zaraz potem dostalimy trzy Dewoitiney D-520 - cign dalej Szmejl. - To byy wspaniae maszyny,
latao si na nich doskonale. Lecz do koca wojny nie mielimy okazji zmierzy si z Niemcami. Nawet
sobie nie postrzelalimy, a byo czym, bo D-520 posiada jedno dziako i cztery karabiny maszynowe,
a szybki jest jak szatan. Gdy wojna si skoczya, pojechalimy do Port-Vendres koo granicy
hiszpaskiej, a stamtd statkiem do Gibraltaru.
- Czy mielicie polsk obsug techniczn? - zapyta Jurek.
- Nie, nasze samoloty obsugiwali Francuzi.
- A jak si yo w Tuluzie? - dopytywa si Aleksy.
- Mieszkalimy w miecie w hotelu. ycie pyno jak w warunkach pokojowych, nikt si tam wojn
nie przejmowa, bawiono si i hulano po caych dniach i nocach. Pod koniec maja zjechao do Tuluzy
sporo osb, szczeglnie matek z dziemi z pnocy kraju i z Parya. Zrobio si w miecie troch
toczno. Ale dla nas zawsze znalazo si miejsce i towarzystwo w kawiarni czy restauracji - umiechn
si.
Potem swoj histori wojenn opowiedzieli Aleksy i Jurek. Obaj przeszli szlak bojowy w jednym
polskim dywizjonie 1/145 Warszawskim. To, e dywizjon ten zosta zorganizowany i wyposaony
najpierw w samoloty Morane MS-405, a w poowie maja w Caudrony Cyclony C-714, zawdzicza
tylko zbiegowi okolicznoci.
Dywizjon zosta zorganizowany i przeszkolony na lotnisku w Lyon-Bron w lutym. Stao si to nagle, bo
jego przeznaczeniem mia by wyjazd do Finlandii w skadzie francuskich si ekspedycyjnych i walka
przeciwko ZSRR w toczcej si tam wojnie radziecko-fiskiej.
- Dlatego nazywano go dywizjonem fiskim - zacz ukowski. -Na pocztku marca zaczlimy
fasowa ciep odzie i przygotowywa si do wyjazdu. Otrzymalimy samochody ciarowe,
namioty, piecyki naftowe do ogrzewania i duo innych rzeczy. W Finlandii mielimy otrzyma
Caudrony C-714. Dlatego kady z nas wykona kilka krtkich lotw na tych maszynach. I nagle, 12
marca czterdziestego roku, wojna radziecko-fiska zakoczya si. Wszyscy odetchnlimy z ulg, bo
nie byo nam pieszno na dalek pnoc, zreszt ta eskapada bya wrd nas bardzo niepopularna.
Dywizjon nasz pozosta na lotnisku w Bron. Nie wiedziano pocztkowo, co z nami zrobi. By gotowy
do walki, trudno go byo naraz rozwizywa, gdy Niemcy szykowali si do ataku na Francj. W marcu
i kwietniu prawie nie latalimy, wysyano nas na urlopy. Na pocztku maja zaczlimy znowu lata
i wtedy oznajmiono nam, e tworzymy dywizjon 1/145 Warszawski. Otrzymalimy osiemnacie
Moranew MS-406.
- Co ten numer oznacza? - wtrci si Staszek.
- Jedynka to pierwszy dywizjon polski, a 145 to kolejny numer francuskich dywizjonw. Nazwano go
te Warszawskim dlatego, aby pokaza wiatu, e polscy lotnicy walcz ju na zachodnim froncie.
- Zaraz po napaci Niemcw na francuskie lotniska, Holandi i Belgi, zmieniono nam samoloty na
Caudrony C-714. Byy znacznie gorsze od Moranew, czsto ulegay awarii - odezwa si Jurek
Czerniak. -Zgin wtedy Witek Dobrzyski, doskonay pilot i kolega. Caudrony zawieszono w lotach,
ale innych nie dostalimy, wic latalimy na nich. Niemieckie Messerschmitty Me-109 byy
najgroniejsze, groway nad naszymi Caudronami, ale i tak Niemcy dostali od nas nie raz w skr.
- To byy gorce dni, pamitasz, Jerzy? - Aleksy zwrci si do Czerniaka i nie czekajc na jego
odpowied kontynuowa relacj. -Dziewitego czerwca przelecielimy z naszego lotniska w Dreux
koo Parya na lotnisko Bernaby koo Rouen. Zaraz po poudniu wystartowalimy w siedemnacie
Caudronw na rozkaz ze stanowiska dowodzenia. Dowdca, major Kpiski, mia trudnoci
z utrzymaniem cznoci radiowej ze stanowiskiem dowodzenia. Lot by dlatego trudny i szyk
dywizjonu dosy luny. Ju pod koniec lotu, w drodze powrotnej do bazy, nad miejscowoci Vernon,
napotkalimy niemieck wypraw bombow Dornierw Do-17, skadajc si z ponad dwudziestu
maszyn, osanian przez tyle Messerschmittw Me-109. Niemcy nie dali si zaskoczy. Do
bombowcw dotar tylko klucz kapitana Wczelika, ktry zestrzeli jednego Dorniera. Wywizaa si
zacita walka z niemieckimi myliwcami. Trzeba byo dobrze wywija samolotem, by nie da si
zestrzeli, bo przecie chodzio kademu o to, aby samemu odnie zwycistwo. Udao si to
Gwczyskiemu, Czerwiskiemu i Parafiskiemu, ktrzy zestrzelili po jednym Messerschmitcie.
Niestety, zginli wtedy Obuchowski, Lachowicki i Uchto. Kowalski zosta ranny w rami, ale udao mu
si wrci na lotnisko startu. A czterech pilotw: Kpiski, Godlewski, Skibiski i tu siedzcy Jerzy,
musiao ldowa na polach na uszkodzonych samolotach.
- Taki byem wtedy wcieky, e przysigem sobie, i przy najbliszej okazji musz jakiego szwaba
upolowa - umiechn si Czerniak.
- Dugo nie czekae, bo ju nastpnego dnia doszo znw do spotkania z Niemcami - cign dalej
Aleksy. - Wystartowalimy o smej rano z lotniska w Dreux w dwanacie maszyn, bo tylko tyle
mielimy sprawnych. Dywizjon prowadzi francuski commandant
1
Pomier de Marmier. Wkrtce na
wysokoci okoo trzech tysicy metrw doszo do spotkania z szykiem pitnastu Dornierw w osonie
dziewiciu Messerschmittw. Ja i Jurek lecielimy w kluczu kapitana Freya, zaatakowalimy ostatni
klucz Dornierw. Widziaem, jak Jurek zapali jeden z niemieckich bombowcw i odczy od szyku, by
go wykoczy. Widziaem te, jak samolot Freya zosta trafiony celnym ogniem strzelcw

1
Commandant (franc.) - major
pokadowych. Zadymi silnik, pilot odczy nurkujc w stron lotniska. Wtedy mj cel, te Dornier, do
ktrego strzelaem, zachwia si i zacz pozostawa w tyle. Naturalnie wykoczyem go, lotnicy
niemieccy skakali ze spadochronami. Zauwayem, e Czerniak zaatakowa inny bombowiec od dou
i rbn w niego celn seri, odstrzeliwujc mu kawa skrzyda. Niemiec zwin si w korkocig...
Tymczasem zjechay na nas Messerschmitty, walczy ju z nimi klucz kapitana aguny, zauwayem,
jak jeden z nich zosta zestrzelony, zapali si jego silnik.
Bya zacita kotowanina, strzelanina na mier i ycie. Na lotnisko w Dreux powrcio nas jedenastu.
Okazao si, e major Kpiski zosta ciko ranny, zdoa jednak ostatkiem si wyldowa w polu
i wtedy zemdla. W konsekwencji znalaz si w szpitalu, jego stan by powany, ju nie powrci do
dywizjonu.
- Nie wiedziaem, e taki doskonay rbajo! - pochwaliem Jurka.
- Robiem, co mogem, a e si udao, to ju inna sprawa - odpowiedzia Czerniak, sigajc po
nastpny kieliszek.
- Na pohybel szwabom ! Oby jak najprdzej dorwa im si na nowo do skry! - wznis toast Aleksy.
Na kwater wrcilimy pno w nocy. Bylimy w doskonaych humorach, ale gnbio nas pytanie,
kiedy zostaniemy skierowani do ktrej z polskich jednostek. Szkoliy si ju przecie dywizjony 302 i
303. Wiedzielimy, e potrzebuj uzupenienia pilotw nie wymagajcych duszego okresu szkolenia
na brytyjskich Hurricaneach, w ktre oba dywizjony zostay wyposaone.
Drugiego dnia we trjk - ukowski, Czerniak i ja - udalimy si zaraz po niadaniu na porann zbirk
do naszej lotniczej bazy. Peno tam byo lotnikw - jak zawsze rano. Ju z daleka zaczli nas woa
Wadek Gny i Antoni Beda. Obaj byli wida bardzo zadowoleni, bo umiechali si do nas.
- Chodcie szybko, wzywaj nas do pukownika Pawlikowskiego. Nawet nie wiecie po co, bo zawsze
si spniacie! - strofowa nas Wadek, ale umiech nie schodzi z jego twarzy.
- Co si stao? Nikomu dotd si nie pieszyo, a tu nagle jaki popiech - zaperzy si Jurek. - Daj
lepiej papierosa, bo zapomniaem wzi ze sob.
- Oh, ty karle jeden! Tobie papierosy w gowie, a czy ty wiesz, e wszyscy, jak tu stoimy w pitk,
mamy skierowanie do dywizjonu 302! - Wadek by mocno podniecony i szczliwy.
- Nie moe by! - Jurka a zatkao z wraenia.
- Pozwl, e ci uciskam za tak wan nowin - klepnem Wadka po ramieniu i ucisnem z caych
si.
- Kto z pilotw jedzie jeszcze z nami?-dopytywa si Jurek Czerniak, ktrego grono kolegw, chocia
by raczej redniego wzrostu, nazywao karem. Moe dlatego, e by krpej budowy, rysy twarzy
mia ostre i umiech klowna.
- Na licie s wyszczeglniani take Jasiu Czerny, Antoni Wczelik, Gienek Nowakiewicz.
- I Jasiu Maliski, a take Antoni ysek i Wilhelm Kosarz - doda Beda.
- Chodmy przeczyta jeszcze raz list, wisi w baraku sztabu -zaproponowa Wadek.
Przepychajc si wrd licznie zgromadzonych w korytarzu baraku, stanlimy wreszcie przed tablic,
na ktrej wywieszane byy informacje, zarzdzenia i rozkazy. Widniaa tam ju lista pilotw, ktrzy
mieli niezwocznie wyjecha do dywizjonu 302 do Leconfield. Zebralimy si wkrtce wszyscy przed
gabinetem pukownika Pawlikowskiego, ktremu powierzono dowdztwo myliwcw, podobnie jak
to byo we Francji. Zameldowa nas kapitan Czerny, a pukownik poprosi do rodka i powita kadego
uciskiem doni. By umiechnity i miy, ale wida byo, e co go trapi.
- Widz z waszych min, ze jestecie zadowoleni z wyjazdu do dywizjonu myliwskiego 302, aby
wzmocni jego szeregi. Pierwsza grupa pilotw i mechanikw jest ju prawie w tym dywizjonie
przeszkolona, mam nadziej, e j wkrtce dogonicie. Dywizjon lata na samolotach typu Hurricane
Mk-I. To s doskonae samoloty, piloci bardzo sobie je chwal, s szybkie, atwe w pilotowaniu
i posiadaj potne uzbrojenie, kady po osiem karabinw maszynowych.
Pawlikowski powid po nas wzrokiem, sign po fajk i woreczek z tytoniem i przez chwil jakby si
zastanawia, co ma nam powiedzie.
- Z prasy i komunikatw radiowych wiecie dobrze, e hitlerowska Luftwaffe nie artuje. Przypucia
gwatowne powietrzne ataki na poudniowo-wschodni Angli. Wasi koledzy walcz ju
w dywizjonach brytyjskich, odnieli ju kilka sukcesw w zestrzaach niemieckich samolotw. Wrg
jest jednak silny i znacznie liczniejszy od dywizjonw Fighter Command, walka jest i bdzie trudna -
Pawlikowski wyj fajk z ust i wypuci kb sinego dymu. Myliwcy RAF dobrze sobie poczynaj, jest
ich mao, ale walcz nad wasnym terenem i to dodaje im odwagi i determinacji. Niestety, ponosz
tez i straty, ktrych prasa nie podaje. Musz zakomunikowa wam przykr wiadomo, ktr przed
waszym tu przybyciem potwierdzono w Fighter Command. W ostatnich dniach zgino piciu naszych
kolegw spord latajcych w dywizjonach brytyjskich w walkach powietrznych nad kanaem La
Manche. Wszystkich pochono morze. S to porucznicy piloci Antoni Ostowicz i Micha Stborowski,
obaj zginli 11 sierpnia, nastpnego dnia, to jest 12 sierpnia, polegli na polu chway nastpni: kapitan
pilot Wilhelm Pankratz, podporucznik pilot Kazimierz ukaszewicz i sierant pilot Jzef Kwieciski.
Wiadomo bya rzeczywicie przykra, zwaszcza e wszyscy znalimy ich jako doskonaych pilotw,
instruktorw i kolegw. Zapanowaa duga chwila ciszy.
Potem rozmowa zesza na interesujce nas tematy organizacji polskich dywizjonw lotniczych w
Anglii. Pawlikowski nie mia przed nami tajemnic. Jego osobist intencj byo, aby dywizjonw tych
powstao w miar moliwoci jak najwicej, aby Anglicy odczuli nasz pomoc w twardej walce ze
wsplnym wrogiem. Na razie - oprcz ju istniejcych dywizjonw bombowych 300 i 301 oraz
dywizjonw myliwskich 302 i 303 - w najbliszej przyszoci miay rozpocz organizacj dwa
nastpne dywizjony bombowe - 304 i 305, a nastpnie dywizjony myliwskie - 306, 307 i 308, a take
dywizjon wsppracy z wojskiem ldowym 309.
- Panie pukowniku, przyrzekamy, e bdziemy grzmoci szwabw wszdzie, gdzie tylko si da.
Bdziemy pamita o tym, e walka z Niemcami tu, w Anglii, to walka za wolno naszej ojczyzny -
uroczycie owiadczyem w imieniu naszej gromadki.
- Dzikuj, panie poruczniku - odpowiedzia wzruszony pukownik.
- Wiem, e we Francji aden z was nie zawid. Bilicie si dzielnie. Jestem przekonany, e i tu, w
Anglii, pokaecie, na co naszych myliwcw sta. Wyjedajc do jednostki bojowej, pamitajcie
o honorze polskiego lotnika.

Narodziny dywizjonu 302 Poznaskiego

W pierwszym skadzie dywizjonu 302 znaleli si: ppk Mieczysaw Mmler jako polski dowdca
dywizjonu, kpt. Piotr aguna i kpt. Franciszek Jastrzbski jako dowdcy eskadr (flight) A i B, oraz piloci
-kpt. Tadeusz Chopik, por. Tadeusz Czerwiski, por. Julian Kowalski, ppor. Stanisaw Chaupa, ppor.
Edward Pilch, ppor. Czesaw Gwczyski, ppor. Stanisaw apka, ppor. Stefan Wapniarek, ppor.
Wodzimierz Karwowski, sier. Marian Wdzik, sier. Antoni Markiewicz, sier. Jan Palak, sier.
Edward Paterek i sier. Antoni Siudak.
Dowdc dywizjonu z ramienia RAF by Squadron Leader Jack Satchell, a dowdcami eskadr: A -
Flight Lieutenant John Farmer i B -Flight Lieutenant James Thomson. Instruktorami i jednoczenie
dowdcami kluczy byli - Flight Lieutenant William Riley i Flying Officer Edward Carter, oficerem
technicznym Pilot Officer Aldridge, szefem sztabu Pilot Officer Davis, oficerem taktycznym
(intelligence officer) Flying Officer Paul Harding i instruktorem jzyka angielskiego Flying Officer
Hutchings.
Oficera technicznego dublowali kpt. in. Adam Jaworski i jego zastpca por. techn. Bartomiej
Popawski. Porucznik Henryk Sarnicki by polskim szefem sztabu dywizjonu, a oficerem taktycznym
ppor. Jan Jokiel.
Ogem w skad dywizjonu 302 wchodzio z personelu RAF 9 oficerw, 17 podoficerw i 17
szeregowcw, a personel polski skada si z 16 oficerw, 76 podoficerw i 80 szeregowcw
2
.
Dowdcy dywizjonu przysugiwa angielski stopie Squadron Leadera (majora), a dowdcom eskadr -
Flight Lieutenants (kapitana), pilotom za - Flying Officera (porucznika) lub Pilot Officera
(podporucznika). W takich stopniach brytyjskich musieli polscy oficerowie wystpowa i mie je
naszyte na rkawach. Tak wic ppk Mmler musia nosi dystynkcje angielskiego majora, kpt.
agunie i kpt. Jastrzbskiemu przysugiwa stopie angielskiego kapitana, a reszcie oficerw -
porucznika i podporucznika. Najlepiej na angielskich stopniach i uposaeniu wyszli podoficerowie
piloci, ktrzy od razu otrzymali stopnie brytyjskie sierantw z prawem awansu do chorych.
Najbardziej pokrzywdzeni zostali nasi kapitanowie - Chopik, Czerny i Wczelik, ktrzy musieli
zadowoli si angielskimi stopniami porucznikw. Nie robiono z tego problemu, oficerowie przyjli to
spokojnie, woleli by w dywizjonie i walczy ni gnunie w Blackpoolu i dalej oczekiwa na swoj
kolejk.
Dywizjon 302 rozpocz swj okres organizacyjny od 10 lipca 1940 roku, to jest od dnia ukazania si
rozkazu Fighter Command. Warto go przytoczy, bo jest on jego urodzinow metryk. Oto on
w tumaczeniu na jzyk polski:
Tajne
Dotyczy nr FC/S2 0437/AOA
Data: 10 lipca 1940 roku
Postogram Do sztabu 12 Grupy Stacje RAF: Leconfield i Duxford
Nadane przez: sztab Fighter Command
Organizacja dywizjonw myliwskich polskiego i czeskiego
Otrzymano informacj z Ministerstwa Lotnictwa, i zapada decyzja zorganizowania polskiego
i czeskiego dywizjonu myliwskiego z dowiadczonego personelu, niedawno ewakuowanego
z Francji.
Bd to: nr 302 Polish Fighter Squadron RAF i 310 Czech Fighter Squadron RAF. Personel
zostanie zaliczony do RAFVR.

2
Dokadny wykaz personelu brytyjskiego i polskiego znajduje si w aneksie.
Dywizjony zostan zorganizowane w oparciu o etat nr WAR/FC-158. Jakkolwiek etat ten
powinien by przestrzegany, to jednak zezwala si na dublowanie niektrych stanowisk,
zajmowanych przez personel brytyjski RAF.
302 Squadron bdzie organizowany w Leconfield, a 310 Squadron w Duxford. Personalne
rozkazy przeniesieniowe rozpoczn si 14 lipca 1940 roku.
Ustalenia puli samolotw dla kadego dywizjonu: 16 sztuk Hurricanew Mk-I. Dodatkowo
przydziela si oprcz tych samolotw po jednym Masterze i jednym Magistrze.
Poleca si, aby komendanci stacji uczynili wszystko, co w ich mocy, aby polski i czeski
personel poczu si jak wrd przyjaci i aby ich warunki bytowania byy odpowiednie.
Podpisa Wing Commander W.E. Dipper
z upowanienia wicemarszaka Lotniczego Dowdcy Administracyjnego.
Komendant stacji lotniczej w Leconfield, Wing Commander Nixon, zasuony oficer RAF, wyda
odpowiednie zarzdzenia podlegemu personelowi, aby godnie przyj polskich lotnikw. Spraw
mia uatwion, bowiem bazujce tam dwa dywizjony myliwskie RAF - 249 i 616 - zostay przesunite
na inne lotniska. Byo wic duo wolnych pomieszcze kwaterunkowych, do pracy, w hangarach
i wolne lotnisko. Komendant porozumia si take z odpowiednimi dziaami w Fighter Command
i sektorem w Church Fenton odnonie wyekwipowania polskich oficerw, podoficerw i onierzy.
Trzeba ich byo ubra od stp do gw w mundury RAF-owskie. Zoono zaraz zamwienie
w londyskiej firmie krawieckiej na wykonanie mundurw oficerskich. Z podoficerami i onierzami
poszo atwiej, do magazynu dostarczono odpowiedni ilo mundurw, ktre zaraz po przybyciu
wydano Polakom. Starczyo te obuwia, bielizny, masek i hemw, karabinw i pistoletw. Personel
stacji dobrze zna swoje obowizki, wszystko wic potoczyo si wedug instrukcji.
Ciekawio wszystkich, co to za ludzie ci Polacy, o ktrych dotd mao wiedziano, a najczciej tylko to,
e sromotnie przegrali wojn z Niemcami. Dlatego te pierwszych przybywajcych witano
z zaciekawieniem, ogldano i przypatrywano si im. Zastanawiano si, jak potoczy si wsppraca, czy
dadz sobie rad z nowoczesnym sprztem lotniczym i czy si zaraz na pocztku szkolenia nie
pozabijaj.
W kilka dni po ukazaniu si rozkazu organizacyjnego na stacji w Leconfield zaczli si pojawia polscy
lotnicy. Najwicej przybywao z Blackpoolu, ale przyjedali te z innych przejciowych obozw -
Weston, Gloucester i Glasgow. Przyby te angielski dowdca dywizjonu Squadron Leader Satchell
i inni oficerowie RAF, podoficerowie i szeregowcy, na ktrych musia oprze si Satchell
w pocztkowej fazie organizacyjnej. Z pilotw polskich pierwsi przybyli ci, ktrzy do Anglii przyjechali
na pocztku roku: kpt. Chopik, ppor. Pilch, ppor. apka i ppor. Wapniarek. Teraz byli ju
umundurowani, z Polandami na rkawach, i przeszkoleni w lotach na Hurricaneach, znali
dostatecznie jzyk angielski. Prezentowali si godnie, byli modzi i przystojni, zdyscyplinowani
i szarmanccy, od razu przypadli Anglikom do gustu.
W nastpnych dniach przybywali inni, ci ewakuowani z Francji do Anglii, ktrzy z samolotami
francuskimi rozstali si zaledwie cztery tygodnie temu. Mieli podniszczone mundury, a ich dobytek
mieci si w sfatygowanych teczkach lub torbach. Nie wygldali na zaamanych, byli pogodni
i umiechnici, zdyscyplinowani, modzi, wysportowani, energiczni.
Squadron Leader Satchell tak wspomina swj pierwszy kontakt z polskimi lotnikami:
W lipcu 1940 roku skoczyy si moje udrki z nieszczsnym 141 dywizjonem i jego
dwumiejscowymi myliwcami Defiant. Zupenie niespodziewanie zostaem wyznaczony do
sformowania pierwszego w Wielkiej Brytanii dywizjonu myliwskiego zoonego wycznie z Polakw.
Otrzyma on numer 302, Polacy nazywali go Poznaskim. Decyzja, wyznaczajca mnie na dowdc
cudzoziemskiej jednostki, bya dla mnie zupenym zaskoczeniem. Jak dzi pamitam moment, kiedy
to pewnego upalnego popoudnia stanem w kasynie wypenionym gromad nie znanych mi nigdy
przedtem pilotw. Rozmawiali oni wesoo po polsku, czasem tylko wtrcajc kilka sw w ledwie
zrozumiaej angielszczynie.
Jak dam sobie rad z tym towarzystwem? - przeleciao mi przez myl. Wikszo Polakw umkna do
nas w okresie piorunujcej klski Francji bez - jak si to mwi - szczoteczki do zbw. Byli nawet tacy,
co nie mieli butw, ale za to kady przywiz ze sob karabin lub pistolet. Oczywicie zaopatrzeni byli
take w mnstwo amunicji francuskiej.
Satchella w ostatnich zdaniach poniosa chyba fantazja - wszyscy mielimy dobre francuskie buty,
bro pozostawiono we Francji, przywielimy natomiast tylko pistolety i troch amunicji,
a szczoteczk do zbw kady nosi w kieszeni.
Stosunki midzy Anglikami i Polakami na pocztku ukaday si bardzo dobrze. Na pierwszych
stronach kroniki dywizjonu 302 widnieje zapis skrelony rk polskiego dowdcy, podpukownika
Mmlera:
W nadzwyczajnej atmosferze serdecznoci oboplnej rozpoczto ju dnia 26 lipca 1940 roku
intensywne szkolenie na ziemi i w powietrzu, aby dywizjon 302 jak najszybciej - razem z kolegami
angielskimi -osign swj cel i stan do walki ze wsplnym wrogiem.
Szkolenie pilotw w powietrzu obejmowao walki indywidualne i eskadrami oraz caym dywizjonem,
a take ostre strzelanie do rkawa.
Poza szkoleniem w powietrzu, pilotw zapoznawano z organizacj dowodzenia na ziemi i w
powietrzu, sieci obserwacyjno-meldunkow, taktyk lotnictwa myliwskiego brytyjskiego
i niemieckiego, sub wywiadowcz i problemami obrony Anglii.
Personel techniczny pod kierunkiem kpt. in. Jaworskiego i Pilot Officera Aldridge zapoznawa si ze
sprztem lotniczym, Hurricaneami ich konstrukcj, obsug, organizacj techniczn i zaopatrzeniem
dywizjonu.
Rwnoczenie ruszya z miejsca nauka jzyka angielskiego. W godzinach wolnych od pracy
i wieczorem odbyway si w rnych grupach lekcje. W pracy tej zaangaowany by bardzo
energicznie Flying Officer Hutchings, pomagali mu wydatnie Flying Officer Harding i Flying Officer
Jokiel, a nawet Pilot Officer Pilch i Pilot Officer Wapniarek oraz ci, ktrzy jako tako znali ju jzyk
gospodarzy.
Ze szkoleniem pilotw w powietrzu nie byo adnych problemw, bo wszyscy latali we Francji bd na
Moraneach MS-406 lub na Caudronach C-714, Blochach MB-152, a nawet - jak Pilot Officer
Karwowski -na Dewoitineach D-520. Francuskie samoloty myliwskie nie rniy si zbytnio ani
konstrukcyjnie, ani te osigniciami w powietrzu od angielskich Hurricaneow. Przeszkolenia nie
mona jednak byo przypieszy, gdy Fighter Command narzucio odpowiedni program, ktry
rygorystycznie naleao wykona przed dopuszczeniem dywizjonu do pracy bojowej. W Anglii bardzo
zwracano uwag na skrupulatno wykonywania regulaminw, przepisw i rnych zarzdze. Taka
bya regua i cile si do niej stosowano.
Warunki atmosferyczne byy nader sprzyjajce, pozwalay na prowadzenie szkolenia w powietrzu,
wic intensywno lotw bya znaczna. Ju 7 sierpnia Squadron Leader Satchell zameldowa dowdcy
12 Grupy Myliwskiej, e dywizjon 302 posiada 16 Hurricaneow i komplet wyszkolonych pilotw,
pozostao do wykonania zaledwie kilka wicze. W tym dniu po poudniu przyby naczelny wdz
Polskich Si Zbrojnych, genera Wadysaw Sikorski, w towarzystwie inspektora PSP, generaa
Stanisawa Ujejskiego, i oficerw sztabowych, by spotka si z personelem dywizjonu. Raport zoy
generaowi Sikorskiemu ppk Mmler, a nastpnie zameldowa si komendant stacji Wing
Commander Nixon. Wystawiono te angielsk kompani honorow, na czele ktrej sta Flight
Lieutenant Farmer. Potem odby si przegld, genera wygosi krtkie przemwienie, a nastpnie
odbya si dekoracja Krzyami Walecznych za czyny bojowe, dokonane w kampanii francuskiej,
nastpujcych pilotw: kpt. Piotra aguny, por. Tadeusza Czerwiskiego, por. Juliana Kowalskiego,
ppor. Wodzimierza Karwowskiego, ppor. Czesawa Gwczyskiego i sier. Antoniego Markiewicza.
Uroczysto zakoczono defilad dywizjonu w powietrzu i skromnym podwieczorkiem w gronie
oficerw RAF i polskich pilotw. Zapewniono wtedy generaa Sikorskiego, e dywizjon 302 wkrtce
stanie si jednostk operacyjn.
Zapewnienia dotrzymano. W tydzie potem, 15 sierpnia, na prob Squadron Leadera Satchella,
dowdca 12 Grupy Myliwskiej Air Vice Marshal Leigh Mallory uzna dywizjon 302 za operacyjny. Ju
tego samego dnia pierwsza eskadra pod dowdztwem Squadron Leadera Satchella wykonaa swj
pierwszy lot bojowy na oson konwoju morskiego. Gdyby stanowisko dowodzenia sektora w Church
Fenton dobrze pokierowao eskadr (dyurny nawigator by przekonany, e polska eskadra wykonuje
lot wiczebny), Polacy zmierzyliby si z nadcigajc znad Morza Pnocnego wypraw niemieckich
bombowcw, nalecych do 5 Floty Powietrznej, rozmieszczonej na lotniskach w Norwegii. Niemcy
zbombardowali Bridlington i Driffield i wycofali si nad morze.
W dwa dni potem w dywizjonie wydarzy si podczas lotw wiczebnych na walki powietrzne
wypadek lotniczy, ktry omal nie zakoczy si tragicznie.
Tak oto o nim po latach wspomina Gwczyski:
W rejonie Hull na wysokoci 9000 stp odczuem silny wstrzs caego samolotu. Pojawi si dym,
a nastpnie ogie od strony silnika. Wszystko zaczo si raptownie pali. Postanowiem lotem
nurkowym jak najszybciej osign ziemi. Pali si mundur, smayo si moje ciao: twarz, rce. Bl
by potworny. Skok z palcym si spadochronem nie by do pomylenia. Mzg pracowa niezawodnie.
Zrozumiaem wtedy, e jedyn dla mnie szans jest wypadnicie z kabiny przy ldowaniu samolotu.
Poodpinaem pasy, otworzyem kabin, wypuciem podwozie, wyczyem silnik. Przetarem nieco
okulary. W momencie, gdy koa dotkny ziemi, straciem przytomno. Samolot prawidowo
wyldowa, potoczy si w kierunku ogrodzenia, a nastpnie uderzy we i raptownie unis ku grze
ogon. Wyleciaem wwczas z kabiny i upadem na skrzydo Hurricanea. Wtedy to na szczcie
poblisk drog przejeda piekarz, ktry - zorientowawszy si, co si dzieje - chwyci mnie za nog
i cign ze skrzyda.
Na krtko odzyskaem przytomno. Zobaczyem, e grupa osb stana przy samolocie. Ruchami rk
zaczem pokazywa im, aby upadli na ziemi. Stao si wszystko w sam por. Nastpi wybuch
benzyny i butli tlenowej, zacza wybucha amunicja z omiu karabinw maszynowych. Wtedy
ponownie zemdlaem. Jak si pniej dowiedziaem, nikomu nic si nie stao. Piekarz wyrzuci chleb
z wozu, ulokowa mnie w nim i odwiz do szpitala. Pitnacie minut od chwili wypadku byem ju na
stole operacyjnym. Ta wanie szybko uratowaa mi ycie. Przez kilka dni leaem nieprzytomny
w szpitalu. Lew nog miaem bardzo poparzon, a ponadto, jak lekarze przypuszczali, nog dotkna
gangrena. Postanowiono j amputowa. W tym czasie przyjecha do szpitala kolega dywizjonowy kpt.
pil. Tadeusz Chopik. On to tubalnym gosem zaprotestowa wobec lekarzy, i jako czonek rodziny nie
zgadza si na amputowanie nogi. Stwierdzi, i w lotnictwie nie potrzeba jednonogich kalek. Albo
niech pilot ma dwie nogi, albo niech umiera. Lekarze odstpili od operacji, ale stwierdzili, e pacjent
nie wyyje dwch dni...
3

Z Blackpoolu wyjechalimy rano 20 sierpnia. Zajlimy dwa przedziay pierwszej klasy w wagonie
pocigu odchodzcego do miasta portowego Hull w zatoce Humbert u wschodnich wybrzey Anglii.
Tam mielimy si przesi na pocig do Yorku, by po kilkunastu minutach wysi na stacji
w miasteczku Beverley. Stamtd do garnizonu lotniczego w Leconfield byo ju blisko, bo zaledwie
dziesi minut jazdy samochodem.
Ustalilimy przed wyjazdem, e przewodnikiem naszej grupy w okresie podry bdzie najstarszy
stopniem i wiekiem kapitan Czerny. By on jednym z tych lotnikw, ktrzy ju w lutym 1940 roku
przybyli do Anglii w ramach kontyngentu 2300 polskich lotnikw. Anglia zgodzia si przyj
i zorganizowa ich w jednostki na podstawie porozumienia polsko-brytyjskiego, podpisanego 25
padziernika 1939 roku. Kapitan Czerny zna ju w dostatecznym stopniu jzyk angielski, nosi mundur
lotniczy o kolorze i kroju mundurw angielskich lotnikw z naszytymi w grnej czci rkaww
Polandami i angielskimi dystynkcjami kapitana RAF - dwoma bkitnymi paskami z czarnymi
wskimi obwdkami - w dolnej czci rkaww, podobnie jak to nosili marynarze. Mia niebieskaw
koszul, czarne pbuty i czapk oficersk RAF z polskim orzekiem w husarskich skrzydach,
haftowanym srebrnymi nimi. Guziki na mundurze pozostay angielskie, bo polskich wtedy jeszcze w
Anglii nie produkowano.
Wygldalimy przy nim dosy ubogo, nasze francuskie mundury byy mocno sfatygowane, jedni mieli
je w kolorze granatowym, inni, jak ja i ukowski, w kolorze stalowym, ktry zacz obowizywa
polskich lotnikw we Francji. Krj naszych mundurw by taki sam, jak w Polsce przed wybuchem
wojny, wszyscy posiadalimy rwnie skrzane brzowe kurtki lotnicze dugoci trzy czwarte.
Kapitan Czerny by oficerem przystpnym i - jak si mwio - nalea do tych, co nie zadzierali nosa.
Susznego wzrostu i tuszy, by wesoego usposobienia, niady na okrgej twarzy, przed kilku laty
posiada gst ciemn czupryn, obecnie mimo 32 lat wieci ysin, ale nic sobie z tego nie robi. Od
lutego do maja przebywa w garnizonie w Eastchurch u ujcia Tamizy, uczy si jzyka angielskiego,
regulaminw angielskich i poznawa konstrukcj nowoczesnych samolotw. Potem polska baza
lotnicza przeniosa si do Blackpoolu. By przewidziany do szkolenia myliwskiego, ale przypad mu
w udziale wyjazd do dywizjonu 302.
Nasza podr miaa potrwa okoo siedmiu godzin, mielimy wic sporo czasu na bryda i pogawdki,
wspomnienia i ogldanie piknych widokw ziemi angielskiej.
- Panie kapitanie - zwrciem si niemiao do Czernego - na jakich zasadach przyjto do RAF naszych
kolegw? Rnie o tym mwi, moe mgby nam pan kapitan co na ten temat powiedzie? Na
klapach munduru nosi pan litery VR, co one oznaczaj?
- e nale tak samo jak inni do RAF Volunteer Reserve, czyli do rezerwy Krlewskich Si
Powietrznych. Na ten temat trway dugie pertraktacje, a genera Sikorski w kocu ustpi i zgodzi
si na warunki Anglikw, podpisujc umow jedenastego czerwca czterdziestego roku.
Podporzdkowano nas cakowicie regulaminom i przepisom RAF. Obowizuje nas przysiga angielska
i polska, nie wolno nam nosi polskich oznak na mundurach, jedyny wyjtek to polski orzeek na
czapce.

3
Ppor. pil. Czesaw Gwczyski wyleczy si z oparze i po kilku miesicach powrci do latania do dywizjonu
302. Relacja zamieszczona zostaa w Skrzydlatej Polsce nr 1503 z dnia 27 kwietnia 1980 r., wywiad
przeprowadzi redaktor Tadeusz Malinowski.
- Co podobnego! - wykrzykn ze zdziwieniem Jurek.
- Jeli idzie o organizacj polskich dywizjonw, to Anglicy zrobili z nas balonw. Kiedy angaowano
nas na wyjazd do Anglii, zapewniano, e zostan zorganizowane polskie dywizjony bombowe
i myliwskie. Tymczasem, jak przyszo co do czego, Anglicy zgodzili si tylko na dwa polskie dywizjony
bombowe. O dywizjonach myliwskich w ogle nie byo mowy, podobno sprzeciwi si temu
stanowczo dowdca Fighter Command, marszaek Dowding. Po prostu nie wierz, e po klsce
wrzeniowej zdolni bylibymy do walki z tym samym wrogiem, ktry nas tak sromotnie pokona.
- Obecnie zmienili chyba zdanie, bo ju nasi myliwcy lataj w brytyjskich dywizjonach myliwskich,
organizuj si te dywizjony 302 i 303 - zauwayem.
- Tak, ale na to potrzebna bya Anglikom Dunkierka, gdzie stracili kwiat swojego lotnictwa
myliwskiego - wyjani Czerny. - Poza tym kapitulacja Francji i zagroenie Anglii przez hitlerowsk
Luftwaffe zrobiy swoje. W lotnictwie myliwskim brakuje pilotw, Anglicy maj okoo szeciuset
samolotw myliwskich typu Hurricane i Spitfire i moe omiuset pilotw. Etat wojenny dywizjonu
myliwskiego przewiduje w dywizjonie dwudziestu piciu pilotw i osiemnacie samolotw, z tym e
si bojow stanowi dwanacie samolotw. Reszta pilotw i samolotw to zapas. Moim zdaniem jest
to dobrze pomylane, bo przecie pilot nie moe lata bez przerwy, startowa do walki trzy czy cztery
razy codziennie, bo wykoczy si szybko i fizycznie, i psychicznie. Zasad jest, aby pilot peni
w jednym dniu sub, a w drugim mg odpocz. A przecie Niemcy te umiej dobrze strzela
i zestrzeliwa brytyjskich myliwcw.
- I samolotw te maj grubo wicej ni Anglicy - wtrci Aleksy.
- Oblicza si ich na trzy i p tysica bombowcw i myliwcw razem - podpowiedzia Jurek.
- A wic sami widzicie, e Anglicy maj n na gardle - cign dalej Czerny - i dlatego zgodzili si na
zacig obcokrajowcw do swojego ekskluzywnego lotnictwa myliwskiego i organizacj ich czysto
narodowych dywizjonw. Chc wam take powiedzie, e weryfikacj na myliwskie szkolenie
ogoszono wrd obcokrajowcw - Polakw, Czechw i Norwegw - na pocztku czerwca, kiedy
Francja zacza si wali, zaraz zreszt po niesawnej ewakuacji spod Dunkierki. Z naszych pilotw
zgosili si wszyscy na szkolenie myliwskie.
Tymczasem pocig wjechay z haasem na duy dworzec z licznymi peronami pod dachem
i podziemnymi przejciami. Wszdzie rojno byo od wojskowych i cywilw. Na budynku stacyjnym
odczytalimy napis Leeds.
- To wielki orodek przemysu wkienniczego i odzieowego, liczy sobie z milion mieszkacw razem
z dwoma innymi miastami - powiedzia kapitan Wczelik, ktry przyszed w odwiedziny do nas
z drugiego przedziau.
- I poowa drogi do naszego celu, do Leconfield - dopowiedzia Aleksy.
Patrzylimy na fal ludzk przelewajc si na peronach. Sycha byo nawoywania, okrzyki powita,
gone wybuchy miechu, chrapliwe odgosy z gonikw, zapowiadajce godziny odejcia
i przyjazdw pocigw. Po dziesiciu minutach postoju pocig znw ruszy w dalsz drog.
- Wracajc do naszej poprzedniej rozmowy - zagai znw Czerny -pragn zauway, e do Anglii
przyjechali z Francji ci, ktrzy stanowili wietny kontyngent doskonaych myliwcw. Anglicy to zaraz
zauwayli, wprowadzono poprawki do nowej, nieco zmienionej umowy o organizacji Polskich Si
Zbrojnych w Anglii, w tym rwnie i o organizacji jednostek lotniczych. Jak wiecie, zostaa podpisana
pitego sierpnia. W lotniczym zaczniku do tej umowy jest mowa o organizacji dwch polskich
dywizjonw bombowych - 304 i 305, oraz myliwskich - 302 i 303. Dlatego do jednego z nich
jedziemy. Warunki umowy s dla nas korzystniejsze chociaby dlatego, e znosi si nasz
przynaleno do RAF Volunteer Reserve, przechodzimy do Polskich Si Powietrznych, operacyjnie
jednak nasze dywizjony bd podlega wadzom RAF. Zreszt to chyba zrozumiae ze wzgldu na
dobro operacji.
- Ciekawe, jak wyglda taki polski dywizjon? Przecie my nie znamy jzyka angielskiego - zastanawia
si gono Wadek.
- Nie martw si, wszystko jest przewidziane i unormowane - Czerny mwi do niego per ty, bo
czyy go wsplne lata suby w lotnictwie.
- Pocztkowo, przez okres trzech do czterech miesicy, obok polskich dowdcw dywizjonu i eskadr,
bd take dowdcy brytyjscy, ktrzy w zasadzie bd doradcami, instruktorami w czasie szkolenia.
Dopki nie nauczymy si dobrze jzyka angielskiego, bo przecie dowodzenie musi odbywa si
w tym jzyku, bd dowodzi w powietrzu dywizjonem lub eskadrami, ktrych w dywizjonie jest
dwie: A i B.
- miesznie si te eskadry nazywaj. Dlaczego A i B? Przecie mona by je po prostu nazwa pierwsz
i drug - achn si Antoni.
- Co kraj, to obyczaj, mj Antosiu - zamia si Czerny. - Przyzwyczaimy si szybko. Lecz wiecie, co
bdzie nas, starszych oficerw, mam na myli kapitanw, najbardziej denerwowa?
- Co takiego? - dopytywa si Antoni, gdy Czerny milcza dusz chwil patrzc przez okno, by
odczyta nazw mijanej stacji.
- Bdzie to dotyczy ciebie i mnie oraz bdcych ju w dywizjonie Jastrzbskiego, Chopika i Mmlera.
- Nie rozumiem - Wczelik zrobi zdziwion min.
- Wiedz o tym, e do penionej w dywizjonie funkcji przywizany jest naleny stopie brytyjski
i uposaenie. W etacie dywizjonu myliwskiego przewidziany jest major jako dowdca jednostki
i dwch kapitanw jako dowdcy eskadr. Reszta pilotw to porucznicy, podporucznicy, chorowie,
starsi sieranci i sieranci, Anglicy nie uznaj polskich stopni. Jak penisz funkcj, taki naszywasz
sobie stopie na mundurze i za niego ci pac.
- Jak to uposaenie wyglda, ile dostaje si na rk? - zainteresowa si Beda.
- Dokadnie nie wiem, mog si nieco domyli. Podoficerowie, a wic i wy, piloci w stopniach
sierantw, otrzymuj uposaenie co dwa tygodnie w wysokoci okoo siedmiu funtw szterlingw,
podporucznik osiemnacie funtw miesicznie, porucznik dwadziecia jeden, kapitan dwadziecia
pi. Za wyywienie w kasynie paci si okoo ptora funta miesicznie, reszta bdzie naleaa do
was. Kwatera nic nie kosztuje, umundurowanie take, batman sprzta pokj i ciele ka, a nawet
czyci buty i guziki, ktre zawsze powinny si wieci. Kady moe wic odoy miesicznie do banku
kilka funtw.
- Z tych oszczdnoci bd chyba nici, bo butelka whisky kosztuje dwanacie szylingw. Jak si
pjdzie na potacwk do restauracji z koleank, trzeba wyda ze dwa funty - kalkulowa gono
Gienek..
Zaraz po poudniu znalelimy si na ruchliwej i zatoczonej stacji w Hull. Zabralimy z pek nasz
skromny dobytek i przesiedlimy si do innego pocigu, ktry za p godziny mia ruszy do Yorku. Na
zatoczonych peronach widziao si duo granatowych marynarskich mundurw. Nic zreszt
dziwnego, Hull by przecie jednym z waniejszych dalekomorskich portw Imperium Brytyjskiego dla
statkw handlowych i dla marynarki wojennej. Powietrze byo tu mniej zadymione ni w Leeds,
prawdopodobnie ze wzgldu na blisko morza. Wkrtce przed naszym pocigiem zjawi si dyurny
w czerwonej czapce, podnis rk, co zapewne oznaczao, e maszynista ma ruszy w drog.
Odezwa si gwizd i pocig nasz ruszy tras na Beverley i dalej na York.
Na niebie byo duo chmur, czasem tylko przez luki przewitywao soce. Po dwudziestu minutach
bylimy w Beverley. Przed budynkiem stacyjnym czeka na nas wojskowy autobus. Naprzeciwko nam
wyszed oficer w lotniczym mundurze z Polandami na rkawach i gap obserwatora na piersi. By to
porucznik Henryk Sarnicki, penicy funkcj adiutanta, czyli po prostu szefa sztabu dywizjonu 302.
Bylimy zadowoleni ze sprawnie dziaajcego obiegu informacji - z Blackpoolu przekazano informacj
o naszym stamtd wyjedzie do dywizjonu. Zajlimy miejsca w autobusie i ruszylimy ulicami
miasteczka, ktre zaprezentowao si nam jako zadbane i czyste. Zauwaylimy, e jest tu kino i kilka
pubw, czyli barw, do ktrych Anglicy lubi przychodzi w poudnie i wieczorem na kufel piwa
z beczki czy na szklaneczk whisky. Ludzie sprawiali wraenie zadowolonych, mieli umiechnite
twarze, pokazywano nas sobie palcami, gdy autobus przystawa na skrzyowaniach ulic. Nie wida
byo w miecie adnych znamion trwajcej wojny. Wjechalimy uliczk nieco pod gr i skrcilimy na
gadk szos. Drogowskaz oznajmi, e znalelimy si na szosie prowadzcej do Bridlington i
Scarborough. Po nastpnych dziesiciu minutach stanlimy przed otwart bram wjazdow na
lotnisko, zabezpieczon biao-czerwonym szlabanem.
Penicy sub podoficer musia wiedzie o naszym przyjedzie, bo nie sprawdzajc przepustki
kierowcy, podnis szlaban do gry i zasalutowa. Wkrtce zatrzymalimy si przed budynkiem
komendy stacji lotniczej. Bya godzina szesnasta, komenda wiecia pustkami, by przecie czas
obiadu. Kazano nam chwil zaczeka, bo mia zaraz przyby podpukownik Mmler, ktry ju wyszed
z kasyna. Zjawi si umiechnity, taki sam, jak go widziaem przed dwoma miesicami w Afryce. Ju
z daleka macha do nas rk. Przywita si z kadym bardzo serdecznie, a mnie i Nowakiewicza
wycaowa i wyciska solidnie.
- Mwiem wam, e bdzie dywizjon Poznaski, to mi nie wierzylicie wtedy we Francji - mia si.
- To 302 jest ju ochrzczony jako dywizjon Poznaski? -zapytaem z zaciekawieniem.
- Tak, kochasiu. Sprawa zaklepana w Inspektoracie Lotnictwa w Londynie. Prawd mwic, to jest
w dywizjonie zbieranina z caej Polski, ale najwicej chyba poznaniakw - objani podpukownik.
- Panie pukowniku - zameldowa kapitan Czerny - w naszej grupce jest tylko jeden poznaniak: Jasiu
Maliski, a krakowiakw a siedmiu: ja, Krl, Wczelik, Nowakiewicz, Czerniak, Gny i Kosarz.
- Wszystko jedno, poznaniak czy krakowiak, grunt, e cao przyjechalicie, zaraz si was rozmieci na
kwaterach. Umyjcie si troch i odwiecie po podry i przychodcie do kasyna na obiad. Sarnicki,
zajmij si zaraz naszymi gomi - zwrci si do porucznika.
- Tak jest, panie pukowniku, ju si robi! - odpowiedzia po oniersku Sarnicki.
Od strony lotniska sycha byo uruchamiane silniki samolotowe. Ich huk narasta z kad sekund,
najwyraniej startowa klucz Hurricanew. Suchalimy z zapartym tchem.
- Pewno poderwano w powietrze klucz alarmowy - objani Mmler.
- Czsto startujemy na alarm, ale dotd nie mielimy szczcia spotka niemieckich samolotw.
Zreszt dopiero od piciu dni stalimy si bojowym dywizjonem.
- Za to na poudniu Anglii niemieckich samolotw jest duo, codzienne gazety pisz o tym na
pierwszych stronach - powiedzia Czerny. - Tam musi by gorco.
Zamieszkalimy w pitrowych willach stojcych luno w ogrdkach przy szosie, zaraz za wjazdem na
lotnisko. W willach tych mieszkali przedtem lotnicy dwch dywizjonw myliwskich RAF, ktre
niedawno przeniesiono na poudnie Anglii. Bieca zimna i ciepa woda, azienki i wygodne ka
z czyst pociel napaway nas mi nadziej, e po trudach lotw bdzie mona dobrze wypocz.
Kasyno oficerskie miecio si w okazaym budynku z czerwonej cegy. Podogi korytarzy
i pomieszcze pokryte byy grubymi chodnikami i dywanami. Wszdzie ciemne boazerie i due
mosine klamki u drzwi, byszczce niczym ze zota, na cianach obrazy oprawne w solidne ramy,
w oknach biae firanki i ciemne story. W sittingroom, czyli w ogromnej sali wypoczynku, due
wygodne fotele i kanapy obite skr, na rodku olbrzymi st o rzebionych nogach, w rogu stojak i
wiszce na nim w odpowiednich uchwytach tygodniki i dzienniki, na jednej cianie kominek, na
ktrym stay rne puchary ze srebra i brzu, jakie figurki i dzbanuszki. Dua sala jadalna z dwoma
dugimi stoami moga pomieci ze sto osb. Obok znajdoway si pokj bilardowy, sala cichych gier
i pokj z urzdzonym gustownie barem, wysokimi zydelkami i stoliczkami. Komfort w penym tego
sowa znaczeniu na pewno dawa zadowolenie oficerom korzystajcym z kasyna. Na pitrze mieciy
si pokoje gocinne i mieszkalne, zajte przez personel brytyjski stacji. Wok kasyna roso duo
wypielgnowanych krzeww ozdobnych i drzew, przed gwnym wejciem znajdowa si duy klomb,
mienicy si rnobarwnymi kwiatami - wyglda jak pikny dywan.
Podoficerowie mieli swoje kasyno, rwnie adnie urzdzone. Kuchnie onierskie, bardzo czysto
utrzymane, nie rniy si zbytnio od tych, jakie mielimy na Rakowicach w Krakowie czy na awicy w
Poznaniu.
Nasz pierwszy obiad w Leconfield by obfity i smaczny. Usugiway nam mode adne dziewczta
w biaych fartuszkach naoonych na stalowe mundurki RAF. Byy to tak zwane WAAF-ki (Womens
Auxilliry Air Force), czyli panienki nalece do pomocniczej suby lotniczej kobiet. Byy bardzo mie i z
wdzikiem, co tam do nas szczebiotay, zapraszajc do nakadania na talerze z penych pmiskw,
ale trudno je byo zrozumie, bo nasz jzyk angielski by bardzo ubogi. Postanowilimy nauczy si go
jak najszybciej, by rozumie mow naszych jedynych aliantw.
Tego dnia dywizjon peni dyur bojowy, piloci przebywali na lotnisku. Wszyscy piloci, ktrzy mieli
szczcie przyby do dywizjonu w pierwszej turze, w lipcu, byli ju przeszkoleni na Hurricaneach, a
302 Polish Fighter Squadron sta si dywizjonem operacyjnym i rozpocz sub bojow na rwni
z dywizjonami brytyjskimi.
Personel penicy dyur przebywa na lotnisku w pobliu rozrodkowania samolotw, zwanym po
angielsku dispersal. Na skraju lotniska sta tam drewniany barak, ktry by punktem centralnym
dywizjonu, gdzie dochodziy wszelkie rozkazy i polecenia ze stanowiska dowodzenia (operations
room) i od komendanta stacji, bdcego wadz nadrzdn dywizjonu, i wszystkich sub,
znajdujcych si na lotnisku. W baraku byy krzesa, fotele i kilka ek, mona byo sobie poczyta
pras i pogra w bryda lub szachy. Przy telefonie czuwa dyurny, by nim z reguy onierz lub
podoficer brytyjski.
- Panie pukowniku - zwrciem si do Mmlera, gdy po obiedzie wyszlimy na taras - obiad by
doskonay, przydaby si teraz spacer, naturalnie na lotnisko do naszych samolotw i pilotw.
- Tak jest, chcielibymy pj do dispersalu - Czerny wyrazi si bardziej poprawnie ode mnie.
- Bardzo chtnie poprowadz, czekaj tam na was koledzy. Idziemy ranym krokiem, jak przystoi
modziecom - zaprosi Mmler.
Ruszylimy gromadnie alejk w kierunku pola wzlotw. Byo ono due i rwne, porose krtko cit
zielon traw. Skrcilimy tam ku widocznemu z boku duemu hangarowi, przed ktrym stay dwa
samoloty Krcili si koo nich mechanicy. Byy to Hurricaney, golenie podwozia byy szeroko
rozstawione, ich kaduby wyglday na troch garbate, miay skrzyda proste u dou pod kabin pilota,
silniki rzdowe z trjramiennymi migami.
Tu pracuje nasz flight M, czyli po angielsku maitenance flight, a po polsku eskadra naprawcza albo
remontowa - objani podpukownik. -Samoloty obejrzycie sobie w dispersalu.
Co oznaczaj te biae due litery na kadubach? - zapytaem szeptem kapitana Czernego, nie chcc
zdradza przed innymi swojego nieuctwa.
- Pierwsze dwie: WX to znak rozpoznawczy naszego dywizjonu 302, a trzecia, ta za rozet, U, i na tym
drugim-H, oznacza po prostu kolejny samolot dywizjonu.
- To znaczy, e kady dywizjon ma swoj kombinacj liter i po nich rozpoznaje si samoloty
w powietrzu i na ziemi.
- Jak najbardziej prawidowo porucznik rozumuje - zamia si kapitan. - Wiadomo mi, e dywizjon
303 ma litery RF.
Skierowalimy si dalej wzdu brzegu lotniska, z przodu byo ju wida skupisko Hurricanew, sporo
krzakw i niskie drzewa, a wrd nich parterowy barak, jakie samochody ciarowe.
- To pewnie ten dispersal - powiedziaem do Czernego.
- Jak amen w pacierzu. Bdzie to nasze miejsce pracy, przynajmniej w pierwszym okresie szkolenia.
- To Anglicy zamierzaj nas przeszkoli? - zdziwiem si. - We Francji pokazywano nam samolot,
pokazywano gdzie jest manetka gazu, gdzie dwignia sterowania podwoziem i klapami,
poinformowano o prdkociach startu i ldowania i byo po szkoleniu. Potem siadao si do samolotu
i jazda w powietrze.
Mojej wypowiedzi przysuchiwa si Mmler.
- Kochasiu, tu nie Francja, a Anglia - pokrci gow i umiechn si. - Bdziecie musieli przej
szkolenie wedug ustalonego programu, wykonywa kolejne ustalone wiczenia, zaczynajc od startu
ldowania, akrobacji, by przej do walk powietrznych, lotw w szykach zwartych i lunych oraz
zakoczy cay kurs strzelaniem do celw naziemnych i do rkawa holowanego przez samoloty
treningowe. Anglicy nie odstpi ani na jot od zaplanowanego programu Bdzie teoria i bdzie
latanie.
- O, psiakrew! - nie wytrzyma Wadek Gny. To kiedy my zaczniemy lata bojowo?
- Jak dobrze pjdzie i bdzie odpowiednia pogoda, to moe za trzy tygodnie - odpowiedzia Mmler.
Ale oto wyszo nam naprzeciw kilku pilotw, ubranych w kombinezony lotnicze, niektrzy mieli na
sobie te kamizelki ratunkowe. Rozpoznaem zaraz wysokiego i ysawego Edka Pilcha, barczystego
Tadeusza Chopika, mojego dowdc ze Szkoy Podchorych Lotnictwa w Dblinie, Franka
Jastrzbskiego i Piotra agun, ktrych poznaem w polskiej bazie w Lyon-Bron we Francji. Umiechali
si z daleka i machali rkami may Stasio apka i Wodek Karwowski. Wkrtce witalimy si
serdecznie, znalimy si przecie wszyscy dobrze i wiedzielimy o sobie wszystko.
Z baraku wyszli oficerowie RAF.
- Ten may i czarny ze skonymi oczami to nasz angielski dowdca. Squadron Leader Satchell, ten
wyszy z wsami to Flight Lieutenanf Farmer, a ten jasny blondyn to Flight Lieutenant Thomson
objani Mmler. - Chodcie, przedstawi was.
Po prezentacji i zdawkowych How do you do zmieszalimy si znw z kolegami. Przy Anglikach
pozostali Mmler i Czerny, dobrze dajcy sobie rad z angielszczyzn. W naszym gronie pytaniom
i odpowiedziom nie byo koca. Przychodzili te podoficerowie technicy i mechanicy Zameldowali si
sier. Julian Faliski i plut. Jozef Tass, z ktrymi bylimy razem we Francji we francuskim dywizjonie
Nowakiewicz klepa ich z zadowoleniem po plecach i ciska w swoich silnych ramionach.
- Edek, poka mi swojego Hurricane'a, niech mu si przyjrz z bliska - zaproponowaem Pilchowi.
Zaprowadzi mnie do stojcego niedaleko WX P i odpowiada na moje pytania, pokaza wyposaenie
kabiny i objani, do czego luzy kady manometr na tablicy rozdzielczej, zapozna z dwigniami
sterowania podwozia i klap.
- Najgorsze jest to, e trzeba si bdzie przestawi na angielskie miary dugoci. Prdko odczytuje
si w milach, a wysoko w stopach? - upewniem si.
- A jakeby? Po angielsku naturalnie. Nie ma u nich na przykad rwnie metrw, tylko yardy, nie ma
kilogramw, bo s funty.
4
Przyzwyczaisz si.
- Powiedz, Edek, jak prdko rozwija ten twj Hurricane?
- Maksymaln do 330 mil na godzin.
- To znaczy okoo 530 kilometrw. Nie jest wic le. We Francji lataem najpierw na Moraneach,
a potem na Dewoitineach. Te ostatnie miay prdko do 530 na godzin.
- Wodek Karwowski te lata na Dewoitineach, ale chwali sobie bardzo Hurricanea, jest podobno
lepszy w skrcie, atwiejszy w pilotowaniu, a to przecie wana rzecz. No i posiada silne uzbrojenie, a
osiem karabinw maszynowych - zachwyca si Edek.
Po godzinie nasza grupa ruszya z powrotem na kwatery. Odprowadzili nas koledzy nie pozostajcy
w stanie dyurowania. W dispersalu zostali ci, ktrzy byli w readinessie, to jest w stanie alarmu.
Polegao to na tym, e w cigu piciu minut od chwili zawiadomienia telefonicznego przez stanowisko
dowodzenia klucz czy te eskadra powinny wystartowa i nawiza kontakt radiowy ze stanowiskiem.
Jak zauwayem, kluczami dowodzili Anglicy - jednym Squadron Leader Satchell na swojej maszynie
WX - L, drugim Flight Lieutenant Farmer na WX - A.
Kiedy wyszlimy przez bram lotniska na szos i skierowalimy si w stron naszych willi, przeleciay
z hukiem nad naszymi gowami trzy Hurricaney - na prowadzcym zobaczylimy litery WX - L.
Wystartowa wic klucz alarmowy, na pewno gdzie w pobliu pojawi si niemiecki samolot. Moe
si z nim spotkaj, a moe nawet zestrzel go...
Gdy przybylimy na kolacj do kasyna, zastalimy tam ju komplet pilotw naszego dywizjonu. Mieli
rozemiane twarze, dyskutowali gono, gestykulujc rkami. Najwicej do powiedzenia mia Stefan
Wapniarek, on to bowiem sta si gwnym bohaterem walki, jak 20 sierpnia stoczy klucz Squadron
Leadera Satchella z przechwyconym niemieckim samolotem Junkersem Ju-88. Samolot zosta
zestrzelony, atakowali go Satchell i Wapniarek. Jastrzbski nie mia okazji postrzela do niego.

4
Wykaz miar angielskich - patrz aneks.
Podobno trzech niemieckich lotnikw uratowao si na spadochronach. Jeden z nich by ciko ranny
i przebywa w szpitalu, a dwch wzito do niewoli.
Trudno byo dowiedzie si dokadnie, jak si ta walka odbya, bo by ju czas kolacji, a potem
gremialnie udalimy si do baru, aby uczci pierwsze zwycistwo dywizjonu polskiego 302. Naprdce
zorganizowano party, jak Anglicy zwykli nazywa takie towarzyskie spotkanie. Odtd bylimy prawie
wszyscy na ty, co zreszt wczeniej lub pniej w takim zespole i tak musiao nastpi.
Nazajutrz podczas niadania natknem si na Janka Jokiela. Zaproponowa, abym wpad, jak bd
mia chwil czasu, do pokoju intelligence officera, to da mi do przeczytania meldunek Wapniarka
napisany zaraz po wyldowaniu ze zwyciskiego lotu. Czas si wkrtce znalaz, bo fasowalimy rne
przedmioty z ekwipunku lotniczego, a take sorty mundurowe. Zjawiem si wic u Janka
i przeczytaem meldunek Wapniarka. Przyznam, e zazdrociem mu wtedy sukcesu. No c, zwyka
ludzka sprawa. Wiedziaem te, e ten przystojny mody pilot walczy we wrzeniu 1939 roku
w skadzie poznaskiego dywizjonu myliwskiego, dowodzonego wtedy przez majora Mmlera i e
zestrzeli trzy niemieckie samoloty. Oto meldunek ppor. pil. Stefana Wapniarka:
Dnia 20 sierpnia wystartowaem o godzinie osiemnastej pidziesit na alarm w kluczu w skadzie
Squadron Leader Satchell, kapitan Jastrzbski i ja jako numer 2. Po kilkunastominutowym locie nad
morzem na wysokoci 6000 stp nad miejscowoci Withernsea na wschd od Hull, zauwaylimy
w pewnym momencie, kierowani przez radio, samolot niemiecki Junkers Ju-88, skaczcy od chmurki
do chmurki. Jako pierwszy zaatakowa go od tyu z gry dowdca klucza, a nastpnie ja z tej samej
pozycji, z t jednak rnic, e kocowa faza ataku z odlegoci okoo 90 metrw bya dokadnie
z ogona. Pociski moje trafiay, widziaem skaczce ogniki po skrzydach nieprzyjacielskiego samolotu.
Wtedy musiaem jednak odej od celu, ktry robic zakrt, znik w chmurach.
Numer 3, kapitan Jastrzbski, nie mg doj do ataku. Po moim wyjciu nad chmur (may cumulus)
zauwayem dowdc klucza okoo 100 metrw poniej mnie z lewej strony mojego samolotu.
Zrobiwszy may zakrt w jego kierunku, spostrzegem po raz wtry samolot nieprzyjacielski
i atakujcego go ju w tym momencie dowdc klucza. Poszedem do ataku znowu z tyu z gry,
zaczynajc strzela w momencie, kiedy mj poprzednik odszed na odlego okoo 200 metrw. Na
rozpdzonej maszynie, strzelajc bez przerwy, mimo przymykania gazu, znalazem si na krtki
moment w odlegoci okoo 80 metrw od celu, ktry zaraz zacz znika w chmurze. Widoczno
w niej bya na tyle dostateczna, e mogem i w dalszym cigu za nim i strzela.
W pewnym momencie, okoo 50 metrw ode mnie lub nawet mniej, zauwayem ruch na kadubie
wrogiego samolotu. Zaoga zacza wyskakiwa. Z powodu jednak tego, e widoczno w chmurze
pogorszya si, straciem cel z oczu i musiaem odej i doczy do pozostaych dwch samolotw,
czekajcych ju nad chmur.
Bezporednio po wyldowaniu otrzymalimy potwierdzenie zestrzelenia Ju-88 w miejscu walki.
Treci meldunku Squadron Leadera Stachella nie mogem wtedy pozna, bo go nie byo w ksidze
pamitkowej dywizjonu. Dopiero w 1964 roku wpada mi do rki pamitnikarska ksika, napisana
przez Group Captaina W.A.J. Satchella, ktry tak wspomina ten lot i stoczon walk:
Dnia 20 sierpnia 1940 roku po poudniu wystartowaem z lotniska Leconfield (Yorkshire) jako
dowdca klucza dywizjonu 302 polskiego. Patrolowaem na wysokoci 6000 stp. W pewnej chwili
zostaem przez radio naprowadzony na pojedynczy Ju-88, ktry krci si w celach wywiadowczych
nad Hull. Wpada w chmury i znw si z nich wyania, za ja staraem si oceni miejsce, gdzie znw
si pojawi sylwetka tego szybkiego bombowca.
Musz tu doda, e by to w ogle pierwszy samolot nieprzyjacielski, jaki miaem okazj zobaczy
w powietrzu. Zdawaem sobie doskonale spraw, jakie znaczenie bdzie miao dla mojego prestiu
dowdcy dywizjonu (do tego jednostki zoonej wycznie z cudzoziemcw) zestrzelenie tego wanie
samolotu.
Nareszcie go zapaem. Moi boczni - obaj Polacy - trzymali si wci w ciasnym szyku. Ostro
znurkowalimy i pognalimy za Junkersem poprzez chmur. Duga seria z tyu i troch od gry.
Musiaem wyrwa, by unikn zderzenia, ale natychmiast zjawi si polski pilot i znw ostrzela
Niemca z tyu. W tej wanie chwili Ju-88 znik w chmurach i tyle go widzielimy.
W do smtnym nastroju wracalimy na lotnisko Leconfield. Powita nas tu jednak tum
rozentuzjazmowanych Polakw, woajcych: -Zestrzelilicie Ju-88, spad w pomieniach!
Niezadugo miaem dokadn relacj z przesuchania dwch lecych w szpitalu Niemcw
z czteroosobowej zaogi bombowca. Okazao si, e tylny strzelec zosta zabity prawdopodobnie
przez pierwsz moj seri. Reszta zaogi w ogle nie widziaa naszych samolotw w chmurach. Czuli
tylko po prostu, e ich maszyna jest ostrzeliwana i stosowali uniki. Nagle wybuch poar. Pilot by
bardzo ciko ranny, by trafiony siedemnacie razy. Oczywicie straci przytomno. Nie odzyska jej
wicej, zmar w szpitalu w kilka dni potem. Jak pilot dosta si do szpitala? Ot pozostali dwaj
czonkowie zaogi, tylko lekko kontuzjowani, wycignli swego pilota z fotela i po prostu wyrzucili za
burt, otwierajc jednoczenie spadochron.
Miaem sporo emocji przed pierwszym spotkaniem w powietrzu, chocia w mojej ksice lotw
figurowao ju okoo 2000 godzin. Baem si, e bd pudowa. Dopiero 20 sierpnia na czele Polakw
upewniem si, e moje uprzednie wiczenia strzelania foto dobrze si przyday.
W budynku komendy stacji przydzielono odpowiednie pomieszczenia do pracy administracyjnej
polskiego personelu. Mieciy si tam kancelaria oglna, pokj dowdcw, pokj i kancelaria oficera
technicznego oraz pokj oficerw taktycznych. W kancelarii oglnej sprawowali swoje rzdy szefowie
sztabu: porucznik Sarnicki i Pilot Officer Davis, a do pomocy mieli dwch podoficerw - polskiego
i angielskiego oraz dwch onierzy, rwnie polskiego i angielskiego. Jak sobie przypominam, polski
podoficer, plutonowy Stanisaw miglak, dobrze wada jzykiem angielskim i dlatego by tam gwn
osob. On to rozda nam do wypenienia kwestionariusze, wpisa nasze nazwiska do ewidencji
dywizjonu, obieca, e za kilka dni otrzymamy osobiste wojskowe legitymacje, tzw. Identity Card for
RAF and WAAF Personel (All Ranks), ktre bd nas upowaniay do swobodnego poruszania si w
Anglii, do zniki kolejowej i korzystania ze wszelkich udogodnie socjalnych dla onierzy Jego
Krlewskiej Moci. Trzeba byo naturalnie dostarczy ma fotografi, ktr mielimy sobie wykona
w sekcji foto.
Odwiedzilimy te izb chorych, gdzie lekarz angielski wraz z polskim lekarzem dywizjonowym,
porucznikiem Stanisawem Pokrzywnickim, zaoyli nam kartoteki zdrowia i wykonali odpowiednie
badania - kadego zwaono i zmierzono, opukano z przodu i z tyu, posuchano pracy puc i serca.
Obaj lekarze zgodnie zdecydowali, e jestemy zdolni do latania na samolotach myliwskich, bo
przecie nikt nie zgasza adnych skarg. Podobnie jak w kancelarii oglnej, musielimy odpowiedzie
na pytanie wypisane w kartotece - kogo zawiadomi na wypadek mierci. No c. W lotnictwie nie
byo przecie trudno o wypadek, a tym bardziej e w niedalekiej przyszoci czekay nas loty bojowe
i walki z hitlerowsk Luftwaffe. Jak najbardziej zanosio si przecie na to, e nasz dywizjon wczeniej
czy pniej zostanie wczony do bitwy powietrznej, ktra toczya si z wielk zacitoci nad
poudniow Angli.
Ostatnie dzienniki poday, e 15 sierpnia natenie niemieckich nalotw na Angli osigno nie
spotykan dotd brutalno - wzio w nich udzia 1800 samolotw bombowych i myliwskich.
Dywizjony myliwskie RAF zestrzeliy 72 samoloty nieprzyjacielskie, tracc 34 wasne.
Czytajc te wiadomoci zadawalimy sobie pytanie, dlaczego nasz dywizjon, uznany ju za w peni
operacyjny, nie jest skierowany na poudnie Anglii.
- To wszystko wynika z organizacji systemu powietrznej obrony Anglii, ktra jest w gestii Fighter
Command z marszakiem Hughiem Dowdingiem na czele - wyjani nam Edek Pilch, najbardziej chyba
obeznany z zadaniami i taktyk walki brytyjskiego lotnictwa myliwskiego. - Sprawa przedstawia si
nastpujco: obszar Wysp Brytyjskich podzielony jest midzy cztery grupy myliwskie. Poudniowo-
zachodnia Anglia naley do 10 grupy, poudniowo-wschodnia do 11, centralna do 12 i pnocna do
13. W kadej grupie znajduje si pewna ilo dywizjonw myliwskich, najwicej chyba w 11.
- Jak to wyglda w liczbach?
- Tego dokadnie nie wiem, ale gdy poprosimy naszego oficera taktycznego, na pewno nam z grubsza
t sytuacj przedstawi.
- O wilku mowa, a wilk tu - zauway Wadek. - Panie poruczniku, prosimy do nas na chwileczk -
zawoa do nadchodzcego Flying Officera Hardinga.
- Dzie dobry panom, jak leci? - Harding mia umiechnit min. -Nice weather, isnt it? - doda po
angielsku.
Harding zna dobrze jzyk polski, przed wybuchem wojny przez kilka lat przebywa w Polsce, pracujc
w jakim angielskim przedsibiorstwie handlowym. Zawsze by peen humoru, koleeski i uprzejmy
wobec Polakw. By to kdzierzawy blondyn redniego wzrostu, peen yciowej werwy. Ubiega si
o przeniesienie do personelu latajcego. Kiedy poprosilimy go o zaspokojenie naszej ciekawoci
i uchylenie rbka tajemnicy wojskowej dotyczcej iloci dywizjonw myliwskich RAF, rozemia si
szczerze.
- Jaka to tajemnica, wszyscy wiedz tu w Anglii, a i Niemcy na pewno te, e razem mamy okoo
pidziesiciu dywizjonw. Najwicej jest w 11 Grupie, bo a dwadziecia dwa. W naszej 12 Grupie
mamy pi dywizjonw Spitfirew i 8 dywizjonw Hurricanew, razem z polskim 302 i czeskim 310,
ktry te ju sta si operacyjnym. Wiadomo jest mi, e Fighter Command dy do znacznego
zwikszenia iloci swoich dywizjonw, ale idzie to kulawo ze wzgldu na brak pilotw. W niektrych
dywizjonach jest po dwudziestu, a czasem po osiemnastu i szesnastu pilotw. A powinno by po
dwudziestu piciu w kadym. Sporo pilotw polskich wypenia te luki i lata w brytyjskich dywizjonach.
Korzystajc z wolnego czasu udaem si zaraz po obiedzie do dispersalu dywizjonu z Edkiem Pilchem i
Wadkiem Gnysiem. Edek zawiz nas tam swoim samochodem marki Ford, ktry niedawno naby za
20 funtw szterlingw, czyli za swoj miesiczn pensj. Ceny uywanych samochodw osobowych
byy wtedy bardzo niskie ze wzgldu na to, e osoby cywilne nie dostaway przydziau benzyny.
Natomiast wojskowi byli uprzywilejowani - otrzymywali benzyn na przejazdy na kwatery i do miejsc
pracy, jednak w ograniczonym wymiarze. Najlepiej powodzio si naturalnie lotnikom, bo po prostu
korzystali - wprawdzie nieprawnie - z benzyny lotniczej. Na stacjach obsugi samochodw ruch prawie
zamar, w pomieszczeniach stacji peno byo wystawionych na sprzeda uywanych samochodw po
bardzo przystpnych cenach. Ju za 50 funtw mona byo naby samochd w doskonaym stanie
technicznym, ktry na pewno mg by jeszcze eksploatowany przez kilka lat. Samochd Edka by
mocno sfatygowany, ale na razie dobrze suy wacicielowi i jego kolegom.
Dywizjon peni readiness, wyznaczono 12 pilotw i tyle samolotw, co uwidocznione byo na
wiszcej na cianie czarnej tablicy. Na wypadek startu dywizjonem mia dowodzi Flight Lieutenant
Riley, by on te dowdc red section, czyli klucza czerwonego.
Z zainteresowaniem przyjrzaem si tablicy, bo po raz pierwszy takow zobaczyem. Bia farb
wypisane byy kolejne klucze: red, blue, green i yellow - czerwony, niebieski, zielony i ty. Pod mmi
widniay nazwiska pilotw i obok litera - symbole ich samolotw. I tak: w sekcji red jako pierwsze
figurowao nazwisko Flight Lieutenanta Rileya na samolocie z liter A, drugi by Pilot Officer Chaupa
na C i jako trzeci Sergeant Paterek na D. W sekcji green dowdc by Pilot Officer apka na B, jego
boczni piloci to Pilot Officer Karwowski na K i Sergeant Wdzik na H. Te dwa klucze naleay do
eskadry A. Natomiast klucze blue i yellow naleay do eskadry drugiej, czyli B. Na wypadek startu mia
dowodzie eskadr Flight LieutenantThomson na czele klucza blue, a kluczem green mia dowodzi
Flying Officer Chopik. Eskadra B dysponowaa samolotami z literami od M do Z.
- To znaczy, Edek, caym dywizjonem lub eskadrami dowodz Anglicy, za kluczem Polacy, ktrzy daj
sobie rad z jzykiem angielskim.
- Masz zupen racj, widz, e jeste dosy pojtny jak na krakowiaka w poznaskim dywizjonie -
odpowiedzia z umiechem Edek.
- Edek, nie mw nic zego na krakowiakw, bo bdziesz mia ze mn do czynienia - Wadek zrobi
gron min. - Ju zapomniae, w jakim puku suye?
Ni std, ni zowd koo drzwi baraku powsta nagy ruch. Kto wybieg z rakietnic w rku i wystrzeli
zielon rakiet, nastpnie zacz gono woa:
- Red section scramble! Red section scramble!
By to dyurny kapral telefonista. Zielona rakieta to sygna startu wyznaczonego klucza czy eskadry.
O tym, w jakim szyku mia odby si start, anonsowa w gonym woaniu. Sowo scramble byo
naturalnie umownym kryptonimem i oznaczao start.
Do samolotw pobiegli piloci Riley, Chaupa i Paterek. Mechanicy ju byli przy maszynach, pomagali
pilotom ubra spadochrony i zapi pasy siedzeniowe, kontrolowali stojc na skrzydach ich czynnoci
przy uruchamianiu silnikw. Zawiroway opaty migie, zawarczay silniki wydmuchujce niebieskie
kby dymu przez rury wydechowe. Piloci dali mechanikom znaki, aby usunli podstawki spod k.
Ruszy zaraz samolot dowdcy klucza WX - A, po nim WX C i WX - D. Riley zatrzyma na krtko cay
klucz, spojrza na obu pilotw i podnis rk na znak, e rusza do startu. Maszyny potoczyy si
razem po rwnej nawierzchni lotniska, rozpdzay si i oddalay. Wkrtce wzbiy si nagym zrywem
w powietrze i popdziy przed siebie.
Walio mi serce pod mundurem, jakbym sam bra udzia w tym starcie na alarm. Zazdrociem
kolegom, siedzcym w ciasnych kabinach Hurricanew, przeywaem razem z nimi emocje startu
i lotu.
Klucz Rileya skrci na wschd i skry si za kbicymi si nad brzegami Morza Pnocnego
chmurami. Na lotnisku zapanowa znowu wzgldny spokj, jakby si nic nie stao. Znw
rozpoczlimy dyskusj o naszych lotniczych sprawach. Doczy do nas Wodek Karwowski, ubrany
w szary kombinezon i t kamizelk ratunkow. Wspomnielimy o tym, jak to Edek zdradzi nas we
Francji na pocztku roku i wyjecha do Anglii, a my zaraz potem udalimy si z Lyonu na przeszkolenie
lotnicze do Montpellier. Wtedy my bylimy gr, zaczlimy lata na myliwskich Moraneach, teraz
on jest gr - lata na Hurricaneach i zna jzyk angielski. Jak to los szybko si odmieni.
- Powiedzcie nam - Wadek Gny zwrci si do Edka i Wodka - jak w dywizjonie zorganizowana jest
suba dyurna pilotw?
- Za dobrze z tym u nas nie jest, bo nie mamy dwch penych zmian -odpowiedzia Edek. - Jest nas
dwudziestu jeden, a powinno by dwudziestu piciu. Na razie stan ten wystarcza, bo kady ubiega si
o sub dyurn. Ale gdy nadejdzie czas gorcy, moe by troch skpo. Dobrze, e ju
przyjechalicie, bdzie nas wystarczajca ilo, a nawet troch wicej.
- O jakiej porze nastpuje zmiana dyurowania pilotw?
- Zaraz po obiedzie, o czternastej, i trwa do zmierzchu, a nastpnego dnia rozpoczyna si na godzin
przed wschodem soca - Edek sign po papierosa.
- Sycha wyran kanonad artyleryjsk od strony Hull - zauway Wodek, odznaczajcy si
doskonaym suchem.
- Znaczy to, e krc si Niemcy, nasi mog si z nimi spotka.
Po czterdziestu piciu minutach od startu klucza alarmowego, zahuczay nad lotniskiem dwa
Hurricaney. Co musiao zaj - nie byo trzeciego pilota. Piloci wykonali zwrot do ldowania i zniyli
si do ziemi. Po gadkim wyldowaniu samoloty zakooway na swoje miejsce postoju. Piloci wyczyli
silniki.
Podbieglimy do nich. Obaj - Riley i Paterek - mieli zadowolone miny. Strzelali! Pozna to byo mona
po rozerwanych pciennych zaklejkach na skrzydach w miejscach wylotw luf karabinw
maszynowych.
- Gdzie Chaupa? - dopytywano si.
- Atakowa innego Junkersa, powinien ju wyldowa. Zapali szwaba, meldowa przez radio -
odpowiedzia Paterek.
- Yes, he has destroyed one enemy aircraft Ju-88
5
- potwierdzi Riley, domylajc si, o czym mowa.
W tej chwili nadjecha samochd dowdcy dywizjonu. Wysiedli z niego Satchell i Mmler. Riley
zameldowa krtko, e klucz alarmowy pod jego dowdztwem zestrzeli dwa Junkersy Ju-88.
- Opowiadaj pan, jak to byo! A gdzie trzeci pilot, Chaupa?
Od strony baraku nadbieg dyurny telefonista i zwrci si do Satchella.
- Sir, you are wanted on the telephone. Operations room wants to speak to you
6
- zameldowa.
Satchell ruszy ranym krokiem do baraku. Okazao si, e bya to wiadomo, i podporucznik
Chaupa wyldowa przymusowo w polu. Pilot jest cay i zdrw, samolot uszkodzony. Przyczyna
przymusowego ldowania: uszkodzenie silnika w walce.
W ksidze bojowych dziaa dywizjonu 302 odnotowane s meldunki sieranta Paterka
i podporucznika Chaupy. Paterek napisa:
Dnia 21 wrzenia o godzinie 16.45 wystartowaem na alarm w kluczu dowodzonym przez Flight
Lieutenanta Rileya jako numer trzy. Po przebiciu chmur, na wysokoci 12 000 stp, dowdca wyda
sygna do ataku na leccy poniej nas samolot nieprzyjacielski. Ten, widzc, e jest atakowany od

5
Tak, on zestrzeli jeden samolot wroga Ju-88.
6
Jest pan proszony do telefonu. Stanowisko dowodzenia chce rozmawia z panem.
ogona, wykona zakrt w lewo, to jest w moj stron. Od razu zaatakowaem go z boku, oddajc
krtk seri. Niemiecki pilot wyprowadzi samolot do lotu poziomego, w ktrym by atakowany dalej
przez dowdc klucza i przeze mnie od strony soca. Niemiec wpad w chmur. Wypadajc z chmury
ponownie zauwayem Junkersa, zaatakowaem go od tyu dwoma duszymi seriami. Niemiec znw
wpad w chmur, ja pozostaem nad chmurami. Po krtkiej chwali znowu zauwayem go
i zaatakowaem od tyu. Po trzeciej serii z prawego silnika zacz wydobywa si czarny dym.
Oddaem do niego czwart seri - Niemiec wpad w chmur i wicej go nie widziaem. Dowdca
klucza poinformowa mnie po wyldowaniu, e zaatakowa Junkersa, ktry wypad z chmur
z dymicym prawym silnikiem, obnia wysoko lotu, kierujc si w stron ldu, lecz byo za daleko,
by go osign.
Z operations room zaczto nawoywa, aby klucz zawrci, bo jest w ich rejonie nastpny niemiecki
bombowiec. Oddaj gos ppor. Chaupie:
Podczas dalszego patrolowania z Flight Lieutenantem Rileyem zauwayem samolot leccy znad
morza w stron Anglii w odlegoci okoo jednego kilometra ode mnie. Pomachaem skrzydami
i skierowaem si do niego. Nie mogem pozna, co to za samolot, bo akurat miaem soce na
kierunku lotu. Po zblieniu si do niego na odlego 200 metrw, stwierdziem, e jest to Ju-88.
Zaatakowaem go i poczstowaem trzema seriami z karabinw maszynowych z odlegoci okoo 150
metrw. Zauwayem jakie przedmioty wylatujce z niego, a nastpnie du czarn smug dymu za
jego lewym silnikiem. Niemiec wali si w d i wpad w chmur.
Ze wzgldu na to, e silnik mojego Hurricanea zacz nawala - spod maski wydobywa si biay dym -
przymknem nieco manetk gazu i skierowaem si w stron ldu, stale tracc wysoko. Do lotniska
jednak nie zdyem dolecie, bo na wysokoci 2000 stp silnik trzs si jak w febrze. Wyldowaem
w polu ze schowanym podwoziem.
Rado z nowych zwycistw bya wielka. Nie obeszo si bez gratulacji dla zwycizcw i uczczenia ich
sukcesu lampk wina w barze kasyna. Zapa do walki by wrd pilotw duy, kady zaciera donie na
myl o spotkaniach z samolotami Luftwaffe, pilnowano, aby kolejka dyuru bojowego bya
sprawiedliwa.
23 sierpnia do grupy kapitana Czernego doczy podporucznik Zbigniew Wrblewski. Byo nas teraz
dwunastu w grupie. Nastpnego dnia rozpoczlimy zajcia teoretyczne z konstrukcji i eksploatacji
Hurricanea, ktry mia si sta naszym narzdziem walki z wrogiem. Zajcia prowadzi inynier
Jaworski, pomaga mu w tym Pilot Officer Aldridge i nasz profesor angielskiego Flying Officer
Hutchings. Poznajc nowy samolot, uczylimy si przy okazji jzyka angielskiego. Zapoznalimy si te
z lekkim samolotem szkolnym typu Magister i samolotem szkolno-bojowym typu Master, na ktrym
mielimy pokaza instruktorom angielskim opanowanie akrobacji przed dopuszczeniem nas do lotw
na Hurricaneach.
27 sierpnia rozpoczlimy loty na Magistrze, a w nastpnych dniach na Mastrze. Od razu okazao si,
e szkolenie bdzie bardzo kule, a to ze wzgldu na to, i instruktorzy angielscy byli bardzo zajci
penieniem dyurw bojowych. Polecono bowiem, aby kluczami dowodzili Anglicy. W takim stanie
rzeczy dowdca 12 Grupy Myliwskiej rozpatrzy problem i zadecydowa, e lepiej bdzie dla dobra
suby, jeeli nasza grupa odejdzie na przeszkolenie do 5 Operational Training Unit (5 OTU - jednostka
szkolenia operacyjnego) w Aston Down i tam, nie przeszkadzajc dywizjonowi w pracy bojowej,
szybko osignie wymagany poziom wyszkolenia na Hurricaneach.

Wrg atakuje

Po wyjedzie grupy pilotw kapitana Czernego do Aston Down, na lotnisku Leconfield zrobio si
jako spokojniej. Czas schodzi pilotom na lotach na oson konwojw morskich idcych z poudnia na
pnoc i z pnocy na poudnie wzdu wschodnich wybrzey po Morzu Pnocnym. Dywizjon peni
dyury bojowe od witu do zmierzchu. Starty do lotw majcych na celu przechwycenie niemieckich
samolotw odbyway si stosunkowo rzadko - o wiele rzadziej niby sobie tego piloci yczyli.
Niemcy jakby przestali interesowa si tamtym rejonem w porze dziennej. A wszystko chyba dlatego,
e hitlerowska 5 Flota Powietrzna, bazujca na lotniskach w poudniowej Norwegii, poniosa dotkliw
porak w dniu 15 sierpnia podczas dwch nalotw bombowych na cele pooone w obszarze
dziaania 12 i 13 Grupy Myliwskiej. W pierwszym nalocie na lotniska RAF w rejonie Newcastle wzio
udzia okoo 100 bombowcw typu Heinkel-111 i 70 Messerschmittw Me-110. Drugi skierowany by
na obiekty w hrabstwie York; wzio w nim udzia o poow mniej bombowcw i myliwcw.
Obydwie wyprawy zostay na czas wykryte przez stacje radiolokacyjne ju w odlegoci okoo 150 mil
od wschodnich brzegw Anglii. Natychmiast wystartoway do boju dyurujce dywizjony Spitfirew i
Hurricanew. Wyprawy zostay przechwycone i rozbite, Niemcy musieli si w popiechu wycofa.
Prawie cay adunek bomb nie trafi w cele, wikszo zostaa zrzucona na pola i do morza. Okazao
si wtedy take, e dalekodystansowe Me-110 nie nadaj si do walki z brytyjskimi myliwcami, nie
s zdolne do obrony szykw powierzonych ich opiece bombowcw, gdy same staj si atwym
upem Spitfirew i Hurricanew.
Niemcy zmienili taktyk nalotw bombowych - rozpoczli nocne bombardowania portw, lotnisk,
stacji kolejowych i fabryk, naturalnie nie oszczdzano osiedli mieszkaniowych. Brytyjska artyleria
przeciwlotnicza bya w tamtych rejonach saba, nie odnosia prawie adnych sukcesw. Konieczne
wic byo przeszkolenie przynajmniej niektrych eskadr w dywizjonach myliwskich w lotach
nocnych. Wybr pad te na dywizjon polski 302. Poczyniono wstpne przygotowania, organizujc na
pocztek loty o zmierzchu. Gdy jednak zapadaa ciemna noc, nad miastem Hull i okolicznymi
rejonami, w tym rwnie i nad lotniskiem w Leconfield, pojawiay si pojedyncze niemieckie
bombowce, gotowe do zaatakowania w razie chwilowego owietlenia, wymaganego do startu
i ldowania samolotw.
Piloci, penic caodzienn sub, a nastpnie wychodzc na loty nocne, byli przemczeni
i niezadowoleni, bo do walki w dzie nie dochodzio, wszystkie starty na alarm trafiay w prni.
Niemieckie samoloty, nadlatujce od strony Norwegii, zawracay nie osignwszy brzegw Anglii.
Prawdopodobnie Niemcy dziaali celowo, by brytyjskie dywizjony trzyma w cigym alarmie i na
patrolowaniach, co na pewno wyczerpywao pilotw fizycznie i psychicznie. Po cichu zaczli si
buntowa, a gono dali wczenia dywizjonu do walk na poudniu Anglii, co mogo nastpi po
przesuniciu dywizjonu na lotnisko 11 Grupy Myliwskiej.
Piloci dywizjonu 302 byli dobrze poinformowani o tym, e ich bratni dywizjon 303 wszed ju do walki
i prawie kadego dnia odnosi sukcesy.
Z tajnych komunikatw Fighter Command wiedziano take - naturalnie od intelligence officera, Flying
Officera Hardinga - o walkach grupy polskich pilotw, walczcych w skadzie dywizjonw brytyjskich.
Wymieniane przy tym byy czsto nazwiska: ppor. Franciszek Kozowski, ppor. Bolesaw
Wasnowolski, ppor. Karol Pniak, ppor. Stanisaw Skalski, por. Henryk Szczsny, ppor. Tadeusz Nowak,
por. Tadeusz Nowierski, ppor. Janusz urakowski, por. Stefan Witorze, ppor. Wodzimierz Micha
Samoliski, sier. Antoni Gowacki, sier. Jan Szlagowski.
Niestety, w drugiej poowie sierpnia i pierwszej dekadzie wrzenia na licie polegych pilotw polskich
przybyo kilka nazwisk: ppor. Mieczysaw Rozwadowski walczcy w 151 dywizjonie RAF zgin 15
sierpnia, por. Franciszek Gruszka zgin 18 sierpnia walczc w dywizjonie 65 RAF, ppor. Pawe Zenker,
pilot dywizjonu 501, poleg 24 sierpnia, sierant Feliks Gmur zgin 30 sierpnia walczc w dywizjonie
65, ppor. Janusz Maciski poleg 4 wrzenia w dywizjonie 111, ppor. Walenty Krpski 7 wrzenia
w dywizjonie 54. W walkach zostali ranni: ppor. Stanisaw Skalski, por. Jerzy Jankiewicz i sierant
Wacaw Kodziski, ppor. Gustaw Radwaski skaka ze spadochronem nad morzem, zosta ocalony
przez sub ratownicz - Air Sea Rescue.
Zmagania powietrzne dywizjonw myliwskich Fighter Command z przewaajcymi siami Luftwaffe
nad poudniow Angli nie ustaway ani na chwil. Na przeomie sierpnia i wrzenia pojawiao si tam
dziennie przecitnie po okoo 1000 samolotw bombowych i myliwskich, a 30 i 31 sierpnia nawet po
1600. Straty lotnictwa brytyjskiego byy cikie, bardzo ucierpiay lotniska i wytwrnie sprztu
lotniczego, piloci byli przemczeni, wielu zgino, wielu byo rannych i kontuzjowanych, brakowao
samolotw. Ale Niemcy nie zapanowali nad niebem Anglii, wci byli atakowani przez Spitfirey i
Hurricaney, wci ponosili dotkliwe straty.
Hitler wyda wwczas Luftwaffe rozkaz: bombardowa miasta, a przede wszystkim Londyn, sia terror
wrd ludnoci. Spodziewa si, e to zmusi rzd Wielkiej Brytanii do wszczcia pertraktacji
o zawieszenie broni.
7 wrzenia lawina bomb spada na Londyn. Fale bombowcw -Dornierw, Heinkli i Junkersw -
osaniane przez liczne puki szybkich myliwcw Messerschmittw Me-109, nadlatyway co pewien
czas nad miasto. Wybuchy liczne poary, paliy si zbiorniki z tysicami ton ropy i olejw u ujcia
Tamizy, zostay trafione doki i urzdzenia portowe, zniszczono cae dzielnice mieszkaniowe. Zaledwie
soce znikno za horyzontem, a ju pojawiy si nieprzyjacielskie nocne bombowce. Obliczono, e
tej nocy 150 bombowcw zrzucio adunek bomb na gowy londyczykw.
8 wrzenia rano nad Londynem unosiy si chmury dymu nie ugaszonych jeszcze poarw, gdy syreny
znw ogosiy alarm lotniczy. Niemcy przypucili szturm powietrzny rwnie brutalny, co dnia
poprzedniego. Znw spotkali si z zacit obron myliwcw brytyjskich i polskich. Dzielnie spisywa
si dywizjon 303 Warszawski im. Tadeusza Kociuszki.
9 wrzenia nic si nie zmienio. Nad Londynem pojawio si w cigu dnia 1000 bombowcw i 700
myliwcw nieprzyjacielskich. Setki kamienic, domw i gmachw uytecznoci publicznej lego
w gruzach. Straty wrd ludnoci byy znaczne, rozpocza si masowa ucieczka z Londynu do
podmiejskich miejscowoci. Nastaa noc pena grozy, schrony zorganizowane w tunelach kolei
podziemnej byy przepenione, tumy ogarna panika i trwoga, londyczycy byli u kresu
wytrzymaoci nerwowej.
10 wrzenia by dniem spokojniejszym, bo niebo pokryte byo chmurami. Od razu przystpiono do
likwidacji skutkw barbarzyskich nalotw hitlerowskich. 11 wrzenia Londyn otrzyma mniejsz
porcj bomb ni w inne dni. Za to silnie zosta zbombardowany port i dzielnice mieszkaniowe
w miecie Portsmouth na poudniowym wybrzeu.
12 wrzenia warstwy chmur znowu okryway Londyn i poudniow Angli, ale i tak mae grupki
samolotw Luftwaffe wdary si nad stolic i zrzuciy adunek bomb przez chmury na dzielnice
mieszkaniowe.
Dowdca Fighter Command, Air Marshal Dowding przeywa ciki okres. By przecie
odpowiedzialny za skuteczn obron powietrzn Wielkiej Brytanii, wiedzia dobrze, co si dzieje
w jego dywizjonach. Aby wzmocni i odwiey siy 11 Grupy Myliwskiej, zarzdzi rotacj
dywizjonw - zdziesitkowane i mocno nadszarpnite w cikich bojach dywizjony poleci odesa do
innych grup myliwskich, a cign w rejon walk nie naruszone, zwarte i dobrze wyszkolone,
paajce chci walki. Spodziewano si, e z chwil wypogodzenia si, na pewno wrg zaatakuje
Londyn ze zdwojon wciekoci.
12 wrzenia o godzinie czternastej sub readinessu obja zmiana pilotw w skadzie: klucz
niebieski - Squadron Leader Satchell, Flying Officer Czerwiski i Sergeant Wdzik, klucz zielony - Pilot
Officer Pilch, Sergeant Paterek i Sergeant Palak, klucz czerwony - Flying Officer Chopik, Pilot Officer
Chaupa i Flying Officer Kowalski oraz klucz ty - Pilot Officer apka, Sergeant Siudak i Pilot Officer
Karwowski. Piloci nie mieli wesoych min, wygldali na zachmurzonych. Moe dlatego, e podczas
obiadu ywo dyskutowano o niemieckich nalotach na Londyn i inne miasta w poudniowej Anglii.
Wspominano te tych, ktrzy zginli. Po sprawdzeniu samolotw i umieszczeniu spadochronw
w kabinach, wci dyskutujc, powracali do sprawy braku pilotw.
- Niepotrzebnie tu gnuniejemy, Edek - powiedzia apka do Pilcha.
- Jak tak dalej pjdzie i bdziemy sta tu, w Leconfield, niczego nie zdziaamy do koca wojny.
- Stasiu, wojna nie skoczy si szybko, ja ci to mwi - uspokaja go Edek. - Niemcy musieliby zaj
Angli, na co znw nie pozwoli Ameryka.
- Psiakrew! - zakl Stasio. - Mogem dosta si do dywizjonu brytyjskiego, ale zachciao mi si walczy
w polskim dywizjonie. A tu masz babo placek! Tam si bij, a my sobie tu cicho spdzamy czas, jak
gdyby nigdy nic.
- Nie histeryzuj, zachowaj spokj, na co zda si ta caa paplanina! Przekonasz si, e roboty bdziemy
mieli po uszy.
- Nad czym tak deliberujecie? - kapitan Chopik doczy do nich.
- Choroba mnie ju bierze na to wszystko - Stasio machn z rezygnacj rk.
Kapitan Chopik by najwyszy wzrostem wrd pilotw dywizjonu. Nawet Edek Pilch by od niego
niszy moe o trzy centymetry i znacznie szczuplejszy. Chopik by barczysty, mia orli nos i gst
ciemnoblond czupryn. Przed wojn wiele lat spdzi w Dblinie, w latach 1936 i 1937 by dowdc
eskadry podchorych, nalecych do dziesitej jubileuszowej promocji. Naleeli do niej midzy
innymi Edek Pilch, Wodek Karwowski i ja. Na pierwszy rzut oka wyglda na oficera nieprzystpnego,
ale by w obcowaniu bardzo miy i wyrozumiay, koleeski, przy tym peen zdrowego humoru. Lubi
dyscyplin. By zawsze nienagannie ubrany. Do Anglii przyby na pocztku roku, kilka miesicy spdzi
w polskiej bazie lotniczej w Eastchurch, potem krtko przebywa w Blackpoolu, na Hurricaneach
przeszkoli si w orodku lotniczym RAF.
- Koledzy, nie narzekajcie i nie rozrabiajcie na prno, dajcie dobry przykad zdyscyplinowania
podoficerom - zacz ich przekonywa. Jeszcze troch cierpliwoci, a przenios nas na poudnie.
Przecie to jasne, e latajce tam obecnie dywizjony ju ledwie dysz, s zdziesitkowane.
Rozmawiaem z Satchellem. Sdzi, e przeprowadzka moe nastpi lada dzie. On stale kontaktuje
si telefonicznie z dowdc 12 Grupy.
- Oby twoje sowa si sprawdziy - westchn gono Edek.
- W takim razie zapalimy - umiechn si Stasio. - Prosz, poczstujcie si playersami.
Nagle ostry gos dzwonka telefonu z operations room zelektryzowa wszystkich. Satchell podj
suchawk. Po jego minie wida byo, e wiadomo, jak mu przekazywano, podniecia go bardzo.
Gadzi odruchowo doni ciemne, krtko strzyone wosy, a jego oczy nabray blasku. Satchell by
redniego wzrostu, twarz mia okrg i niad, pod nosem krtkie wsiki. Wyglda na okoo
trzydzieci lat. By dowiadczonym pilotem, przed przybyciem do polskiego dywizjonu dowodzi 141
dywizjonem RAF, wyposaonym w samoloty typu Defiant. Zaprzyjani si z Polakami, czsto peni
dyury bojowe.
Po odoeniu suchawki zwrci si do zebranych pilotw.
- Koledzy, dywizjon nasz otrzyma rozkaz natychmiastowego przebazowania na lotnisko w Duxford.
Po wyldowaniu tam mamy szybko uzupeni zbiorniki samolotw i by gotowi do startu. Nowe
lotnisko ley o tu - wskaza na mapie. - Dalsze rozkazy otrzymamy na miejscu. Nic z sob nie
zabieramy, lecimy zaraz. A wic do maszyn!
Wszyscy rozbiegli si do samolotw. Wida byo, e przesunicie, moe tymczasowe, na
podlondyskie lotnisko bardzo przypado kademu do gustu. Skoczy si moe nareszcie czas
jaowego wyczekiwania na wroga.
W pi minut potem dywizjon by ju w powietrzu, uszykowany w kolumn kluczy. Satchell lecia na
czele drugiej eskadry na swoim WX-L. Zazdrosnym okiem patrzyli na nich ci, ktrzy pozostali na
miejscu -Mmler, aguna, Jastrzbski, Wapniarek i Markiewicz. Przyjecha zaraz Flight Lieutenant
Farmer, bo zarzdzono dla nich stan alarmowy na zapasowych samolotach.
Farmer by formalnym zastpc Satchella, mia okoo 28 lat. By wysokiego wzrostu, o ostrych rysach
twarzy i wydatnym nosie. Dba o swoje podkrcane wsy, nosi si nienagannie. Wobec Polakw by
na og uprzejmy, lecz wymagajcy. Gdy czasem co mu si nie spodobao, podnieca si i nawet
gono wybucha. Zdawa si nie rozumie, dlaczego Polacy dotd nie nauczyli si jzyka angielskiego.
By wacicielem przechodzonego ju samochodu osobowego i psa buldoga o niesympatycznym
pysku, lecz agodnych oczach i towarzyskich manierach, ktry nazywa si Smart i way ponad 20
kilogramw. Farmer bojowo dotd nie mia okazji lata.
Flight Lieutenant Thomson by wysokim przystojnym szatynem, nie nosi wsw, mia niebieskie oczy
i jasn karnacj skry, liczy moe 27 lat, by dobrze uoonym oficerem. Umia nawizywa
przyjacielskie stosunki z podwadnymi bez naraenia na szwank dyscypliny wojskowej. Lubiano go
i ceniono za poczucie humoru. Od dobrych zabaw nigdy nie stroni.
Flight Lieutenant Riley by Poudniowoafrykaczykiem, liczy okoo 28 lat. Wysoki, na twarzy ogorzay,
wosy mia ciemne, nieco przerzedzone. Nosi nieco zaniedbany mundur. Lata bojowo nad
Dunkierk, bra udzia w walkach powietrznych, ale nie odnis adnych sukcesw, lecz nie da si te
zestrzeli. Do Polakw odnosi si z wielk sympati.
O Polsce wiedzia bardzo mao, odkrywa j dopiero teraz w obcowaniu z polskimi pilotami
i mechanikami.
Czwarty pilot brytyjski Flying Officer Carter by najmodszy, mia 24 lata. By niskiego wzrostu
i drobnej budowy ciaa. Zafascynowany lotnictwem, lubi swoj instruktorsk rol, szybko przyswaja
polsk mow. By wesoym kompanem, nie stroni od ziemskich uciech.
Lotnisko Duxford byo sta przedwojenn stacj RAF, podobn do naszej w Leconfield - z hangarami,
budynkami administracyjnymi, koszarami, klubem oficerskim i podoficerskim oraz kinem. Pole
wzlotw miao nawierzchni rwn, trawiast, byo obszerne, mona byo startowa i ldowa
z rnych kierunkw. Bazoway tam dwa dywizjony - 19 brytyjski, wyposaony w Spitfirey, i nowo
sformowany 310 czeski, latajcy na Hurricaneach. Po wyldowaniu samolotw dywizjonu 302,
skierowano je do dispersalu dywizjonu czeskiego, gdzie uprzejmi i energiczni mechanicy naszych
pobratymcw szybko uzupenili zbiorniki benzyn. Nie byo czasu na rozejrzenie si po urzdzeniach
lotniska i nawizanie kontaktw z Czechami, bo Polakw powoano do stanu alarmowego. W stanie
readinessu znajdoway si te dywizjony 19 i 310.
Niebawem poderwano w powietrze w trybie alarmowym dywizjon polski 302 i skierowano go nad
Londyn na wysoko 20 tysicy stp. Miasto zasonite byo prawie cakowicie chmurami, wykryty
nad kanaem La Manche nieprzyjaciel zawrci do Francji. Po ponad godzin trwajcym locie
patrolowym, skierowano dywizjon na lotnisko startu. O godzinie dziewitnastej Squadron Leader
Satchell otrzyma rozkaz powrotu dywizjonu do Leconfield. Samoloty wyldoway tam o dwudziestej
pierwszej czterdzieci pi, to jest tu przed zachodem soca. W Anglii obowizywa wtedy tzw.
double summer time -podwjny czas letni (zegary wskazyway czas z dwugodzinnym wyprzedzeniem)
i dlatego o tak pnej porze byo jeszcze widno.
Operacja, jak wprawdzie bez powodzenia dywizjon przeprowadzi z lotniska Duxford, sugerowaa
pilotom, e w nastpnych dniach w razie duego nasilenia walk nad Londynem bd mogli wzi
udzia w jego obronie bez koniecznoci przesuwania si na stae lotnisko w poudniowej Anglii. Po
prostu bd przelatywa rano na lotnisko zapasowe i stamtd startowa do powietrznej bitwy
z hitlerowsk Luftwaffe. Po minach i rozochoceniu pilotw wida byo, e ta forma operacji jest do
przyjcia, na pewno lepsza od nudnego osaniania konwojw morskich i jaowego dyurowania po
caych dniach i oczekiwania na pojawienie si samolotu niemieckiego w rejonie Hull i Leconfield.
Nazajutrz od witu dywizjon peni dyur alarmowy w tym samym skadzie pilotw, co wczoraj, bo
zmiana nastpowaa przecie dopiero po obiedzie.
- Moe znw polecimy na wycieczk do Duxford - powiedzia Stasio, biorc kolejn kart ze stosu, bo
trzeba wiedzie, e dla zabicia czasu grano namitnie w remika.
- Pochmurno dzi, Niemcy nie lubi takiej pogody, bo przecie nie zobacz celw - odpowiedzia
Chopik.
- Po co im pogoda, w Londyn atwo trafi spoza chmur - zauway Edek.
- Nic straconego, jeszcze przecie wczenie, ma si podobno rozpogodzi po poudniu, tak
przepowiadaj meteorolodzy - wtrci si Wodek.
- Z tajnego komunikatu, ktry dzi czytaem, wynika, e duo dywizjonw w 11 Grupie zostao
ostatnio wymienionych na inne. S wic tam wiee siy - wyjani Harding, ktry przed chwil wszed
do baraku i chcia wczy si do gry.
- Siadaj na moim miejscu - zaproponowa Wodek. - Ja si przejd, bo prawd mwic koci mi
zesztywniay.
- To i ja pjd z tob - zdecydowa si take Edek.
Byli ju w drzwiach, gdy zatrzyma ich dzwonek telefonu ze stanowiska dowodzenia.
- Sir, its for you - dyurny telefonista poda suchawk Satchellowi.
Rozmowa trwaa krtko. Satchell spojrza na zegarek i zwrci si do grajcych.
- O dziesitej startujemy do Duxford, a wic za dziesi minut. Gr skoczycie po powrocie -
umiechn si.
Piloci bardzo si ucieszyli, tylko ci, ktrzy pozostawali na miejscu, mieli smutne miny. Wok
samolotw zrobi si ruch, piloci szykowali si do odlotu. Wkrtce Satchell da sygna do
uruchamiania silnikw, a po kilku nastpnych minutach na lotnisku znw zapanowa spokj. Farmer,
Jastrzbski i Wapniarek naoyli na kombinezony kamizelki ratunkowe i objli readiness.
- Ciekawe, jak im si dzi powiedzie? - rozwaa Stefan.
- Chyba nic z tego nie bdzie, z zachodu wci nadcigaj chmury, zaczyna nawet kropi deszcz -
zauway aguna.
- A jak bdzie ze zmian pilotw? Przecie my powinnimy obj sub po poudniu - zwrci si do
Hardinga Jastrzbski.
Harding przetumaczy Farmerowi, nad czym Polacy si zastanawiaj.
- Nic na to nie poradzimy, musimy poczeka na decyzje z ops -odpowiedzia. - Na pewno dadz sobie
rad bez nas, przynajmniej na razie.
Jak si potem okazao, w Duxford tego dnia nie wykonano ani jednego lotu. Do wieczora nie byo te
wiadomoci, czy dywizjon przyleci z powrotem do Leconfield. Potem nadszed rozkaz, aby do Duxford
wysa grupk polskich i angielskich mechanikw oraz przesa rzeczy osobistego uytku pilotw, bo
dywizjon pozostawa tam na nastpny dzie. O godzinie dwudziestej, dwie ciarwki wyruszyy do
Duxford. Poprowadzi je starszy sierant Ojrzanowski.
14 wrzenia z rana przylecia do Duxford dywizjon kanadyjski 242 na Hurricaneach i dywizjon
brytyjski 611 na Spitfireach. Tak wic w Duxford zgromadzono a pi dywizjonw myliwskich 12
Grupy. W dotychczasowej taktyce walki z niemieckimi formacjami bombowymi podstawow
jednostk bojow by dywizjon. Zaczto dyskutowa -szczeglnie w sztabie 12 Grupy - nad
wprowadzeniem do boju wikszych jednostek taktycznych, tak zwanych wings (skrzyde), w skad
ktrych wchodziyby od 3 do 5 dywizjonw. Gorcym zwolennikiem tej koncepcji by dowdca
dywizjonu kanadyjskiego 242 Squadron Leader Douglas Bader, posta legendarna w RAF. Doskonay
pilot i dowdca, uczestnik walk nad Dunkierk w czasie synnej ewakuacji Brytyjskiego Korpusu
Ekspedycyjnego z Francji do Anglii, posiadajcy liczne zwycistwa na swoim koncie. Nic w tym nie
byoby dziwnego, bo przecie inni dowdcy te szczycili si licznymi zestrzaami nieprzyjacielskich
samolotw, ale Bader zamiast ng mia... metalowe protezy. Jako mody pilot w 1931 roku uleg
wypadkowi lotniczemu i wtedy amputowano mu obie nogi poniej kolan. Bader nie zaama si
kalectwem, nauczy si chodzi na protezach, a po wybuchu wojny powrci na swoj usiln prob
do lotnictwa myliwskiego i dobrze sobie poczyna.
Na subowych odprawach u dowdcy 12 Grupy bardzo przekonywajco udowadnia, e skrzyda
myliwskie bd na pewno odnosi wiksze sukcesy w zwarciach z duymi przecie zgrupowaniami
niemieckich wypraw. Przekona o tym Air Vice Marshala Leigha Malloryego, ktry zezwoli na
zorganizowanie eksperymentalnego skrzyda na lotnisku Duxford, koncentrujc tam pi dywizjonw.
Baderowi powierzy dowdztwo tego skrzyda.
14 wrzenia dywizjony dziaay na dotychczasowych zasadach, to znaczy startoway do wykonania
zada samodzielnie. Dywizjon 302 dwukrotnie by podrywany w powietrze na alarm w godzinach
popoudniowych, ale do spotkania z nieprzyjacielskimi samolotami nie doszo. Do dywizjonu doczy
na swoim Hurricane kapitan Jastrzbski, reszta pilotw pozostaa jednak w Leconfield.
Wieczorem Bader wezwa na odpraw dowdcw dywizjonw i wszystkich pilotw. Poda do
wiadomoci, e od jutra dywizjony dziaa bd w skadzie skrzyda, ktrym jemu przypado
dowodzi. Wyjani koncepcj bojowego uycia skrzyda jako wikszej jednostki taktycznej
w zwalczaniu nalotw Luftwaffe. Bader by w obcowaniu bezporedni, wzbudza zaufanie swoim
pogodnym usposobieniem i jasnoci przekazywania planw taktycznych, zaakceptowano go wic
bez zastrzee. Zapozna te zebranych z ogln cik sytuacj obrony powietrznej Anglii, by
przekonany, e Luftwaffe nigdy nie zapanuje pod niebem Anglii. Na koniec ustali z dowdcami
dywizjonw tok suby na nastpny dzie i sposb wykonania startu skrzyda na wypadek alarmu
oraz system porozumiewania si dowdcy skrzyda z dowdcami dywizjonw.
Po odprawie piloci udali si na kolacj, a nastpnie na odpoczynek do przygotowanych pomieszcze
z wygodnymi kami i wie pociel. Caodzienne czuwanie i wykonane dwa loty patrolowe daway
o sobie zna. Wszyscy byli zmczeni i z przyjemnoci udali si do wygodnych ek na odpoczynek.
15 wrzenia bya niedziela. Na ptorej godziny przed wschodem soca zarzdzono pobudk.
W jadalni czekao na pilotw smaczne niadanie z gorc kaw i herbat z mlekiem. Lotnisko i okolice
tony we mgle. Meteorolodzy zapowiadali, e wkrtce si wypogodzi. Rzeczywicie, w dwie godziny
po wschodzie soca mga szybko zacza opada.
Dywizjony skrzyda Badera - 242, 310 i 302 na Hurricaneach oraz 19 i 611 na Spitfireach - zostay
powoane do gotowoci bojowej. Zaroio si przy samolotach od mechanikw i pilotw. Cich dotd
okolic napeni huk szedziesiciu uruchamianych silnikw, ktre trzeba byo podgrza, by na
rozkaz startu piloci mogli od razu startowa. W dywizjonie polskim panowa optymistyczny nastrj
i podniecenie. Wszyscy byli przekonani, e nadszed dzie, w ktrym dywizjon powinien zmierzy si
z samolotami Luftwaffe i przetrzepa im skr.
Tymczasem mga zupenie opada, zrobio si sonecznie i ciepo, ale rozkaz startu nie nadchodzi.
Dostarczono pilotom drugie niadanie. Obsugiway dwie mode i adne WAAF-ki, wszystkim
poprawiy si humory. I wanie wtedy, o godzinie jedenastej dwadziecia, wystrzeleniem zielonych
rakiet dano sygna do startu caego skrzyda. Cisza znw zostaa zakcona, okolica napenia si
hukiem uruchamianych silnikw, ruszyy do przodu samoloty, dywizjony ustawiay si do startu, by
wkrtce znale si w powietrzu. Na niebie uformowa si szyk kolumny dywizjonw, na przodzie
lecia dywizjon 242 z Baderem na czele, za nim czeski dywizjon 310, jako trzeci - polski 302. Dywizjony
Spitfireow-19 i 611 - uplasoway si nieco z tyu za Hurricane'ami. Cay szyk szedziesiciu
samolotw skierowa si na poudnie, w kierunku na Londyn. Na lotnisku zrobio si pusto i gucho,
tylko z daleka, od strony poudniowej, dochodzio stumione dudnienie silnikw, czasem sycha byo
wybuchy, jakby grzmoty nadcigajcej burzy.
W skadzie pilotw dywizjonu 302 polecieli: klucz niebieski - Squadron Leader Satchell, Flying Officer
Czerwiski i Sergeant Wdzik, klucz zielony - Pilot Officer Chaupa, Sergeant Paterek i Sergeant Palak,
klucz czerwony - Flying Officer Chopik, Flight Lieutenant Jastrzbski i Flying Officer Kowalski, oraz
klucz ty - Pilot Officer apka, Sergeant Siudak i Pilot Officer Karwowski.
Lot ten po latach wspomina Satchell:
O godzinie 11.30 jedenacie dywizjonw 11 Grupy Myliwskiej zaatakowao wielk wypraw
niemieckich bombowcw, osanian przez eskadry myliwcw Me-109. Gwna walka rozegraa si
w rejonie Londynu. Wanie w momencie, kiedy formacje bombowe, mocno ju pokiereszowane,
zawracay do swoich baz, nadleciao nasze skrzydo: na Hurricaneach - dywizjony polski, czeski
i kanadyjski, oraz osaniajce nas od strony soca dwa dywizjony Spitfireow - 19 i 611.
Wci wznosilimy si, a w pewnym momencie dowdca skrzyda, Douglas Bader, zakrzykn przez
radio: - S przed nami, kady wybiera swojego! Rozpocza si karuzela, tylko dywizjon 302 lecia
dalej we wzorowym porzdku. Celowalimy do bombowcw, ktrych byo okoo stu trzydziestu.
Zaatakowalimy Niemcw z gry i od tyu, ja wybraem sobie Dorniera i dug seri uspokoiem
tylnego strzelca, a potem zapaliem prawy silnik. Kiedy zakrtem odrywaem si od mojej ofiary,
widziaem cztery bombowce z czarnymi krzyami walce si bezwadnie w d do ziemi. Rozejrzaem
si po niebie i doczyem do Polakw, atakujcych eskadr niemieckich bombowcw zoon
z piciu Dornierw.
Nagle usyszaem huk w kabinie i poczuem uderzenie w lew nog. Jednoczenie przemkn nade
mn Messerschmitt - Me-109. Kontuzja od odamkw kabiny nie bya grona, atakowaem wic dalej
wybranego Dorniera a do wyczerpania amunicji. Dornier odczy od szyku i zacz obnia wysoko
lotu.
Oto raport z walki stoczonej przez dywizjon 302 o godzinie 12.10 dnia 15 wrzenia w rejonie na
poudniowy wschd od Londynu sporzdzony przez intelligence officera lotniska Duxford:
Secret - 302 Polish Intelligence Combat Report Form F
Sektor - Duxford
Data - 15 wrzenia 1940 r.
Eskadra, dywizjon - eskadry A i B dywizjonu 302
Ilo samolotw nieprzyjaciela - ponad 130
Czas przeprowadzenia walki - godzina 12.10
Rejon przeprowadzenia ataku - poudniowy wschd od Londynu
Wysoko nieprzyjaciela - 17 tysicy stp
Straty nieprzyjaciela - 5 Do-17 i 3 Do-215 zestrzelone na pewno oraz 2 Do-17, 2 Do-215 i 1
Me-109 zestrzelone prawdopodobnie.
Raport szczegowy: O godzinie 11.20 dywizjon 302 otrzyma rozkaz startu w zespole skrzyda
piciu dywizjonw, 12 Hurricaneow poprowadzi Squadron Leader Satchell. O godzinie 12.10
zostay zauwaone nieprzyjacielskie samoloty w iloci ponad 30 maszyn nad centrum
Londynu. Samoloty nieprzyjaciela wykonay zwrot o 180 i skieroway si na poudnie.
Formacja nieprzyjacielska skadaa si z trzech kolumn kluczy trzysamolotowych, ktre leciay
na wysokoci 17 tysicy stp. Najblisze od dywizjonu 302 zgrupowanie skadao si z 17
bombowcw. Dywizjon zaatakowa to zgrupowanie. Po ataku wywizay si walki
indywidualne.
Dowdca klucza niebieskiego, Squadron Leader Satchell, zaatakowa dowdc pierwszego
klucza piciu Do-215, oddajc do niego dwusekundow seri z odlegoci okoo 150 jardw,
z gry. Chcia w ten sposb rozbi formacj, co mu si udao. Dornier znurkowa pionowo
w d, pilot nie panowa ju nad sterami. Satchell zwrci si do innego Dorniera, ale zosta
zaatakowany przez Me-109. Musia wykona unik obronny. Potem wczy si do walki.
Wykona na wybranego Do-215 ataki z obu stron, z tyu, z gry. Niemiecki bombowiec
odczy od szyku i tracc wysoko skierowa si na poudnie. Satchell nie mia ju amunicji,
wic zawrci na lotnisko startu w Duxford.
Numer 2 klucza niebieskiego, Flying Officer Czerwiski, zaatakowa razem z dowdc
i ostrzela wybranego Dorniera Do-17 z odlegoci okoo 150 jardw dwoma seriami, ale nie
by w stanie sprawdzi rezultatu, gdy odbi w bok. Zaraz zauway innego Do-17, leccego
z przodu, zaatakowa wic go z tyu z gry, oddajc do niego trzy serie z karabinw
maszynowych. Lewy silnik Dorniera objy zaraz pomienie i dym, Niemiec run w d.
Numer 3 klucza niebieskiego, Sergeant Wdzik, zaatakowa w kolejnoci i odda do Dorniera
dusz wizk pociskw z odlegoci 150 jardw. Samolot nieprzyjacielski obj ciemny dym
i pomienie wydobywajce si z lewego silnika i lewego skrzyda. Niemiec zwali si prawie
pionowo w d. Po walce, nie mogc znale nikogo, Sergeant Wdzik powrci do Duxford.
Dowdca klucza zielonego, Pilot Officer Chaupa, zaatakowa zaraz po kluczu dowdcy
dywizjonu i zwiza si w walce z drugim kluczem niemieckich bombowcw Do-17. Do
wybranego celu odda trzy wizki celnych strzaw, zaczynajc kad od 250 jardw,
a koczc w odlegoci 30 jardw od celu. Samolot nieprzyjaciela obj dym i pomienie,
przeszed on w pionowe nurkowanie. Natychmiast Pilot Officer Chaupa zaatakowa inny
samolot, rwnie Do-17, z prawej strony, z gry. Strzela z odlegoci 100 jardw. Dym
i pomienie ukazay si na prawym silniku Dorniera, dwch czonkw zaogi opucio pokad.
Maszyna runa bezwadnie w d. Chaupa widzia, jak jeden z Hurricanew zderzy si
z bombowcem, odci mu ogon, ale sam straci poow skrzyda.
Numer 3 klucza zielonego, Sergeant Palak, wspdziaa w ostatnim ataku swojego dowdcy,
ale widzc, e Dornier pali si, zwrci si do innego celu. W tym momencie zauway
Messerschmitta Me-109, ktry nurkowa na wybranego Hurricana. Natychmiast skierowa si
przeciwko niemu i poczstowa go dwoma skutecznymi seriami. Widzia czci odpadajce od
kaduba, zanim Me wpad w chmury. Serie oddane byy przez Palaka z odlegoci okoo 250
jardw.
Dowdca klucza czerwonego, Flying Officer Chopik, zaatakowa klucz bombowcw z koca
szyku z prawej strony. Chopik wybra jednego Dorniera Do-215, ktry zaraz odczy od
szyku. Chopik strzela cigle do niego, co spowodowao poar prawego silnika i uszkodzenie
lewego - cign za sob cienk smug niebieskiego dymu. Bombowiec wykona przewrt na
plecy i run do ziemi. Zaraz potem Chopik zaatakowa innego Do-17, oddajc do niego dug
seri z karabinw maszynowych, ktra spowodowaa kby ciemnego dymu wydobywajcego
si z prawego silnika.
Numer 2 klucza czerwonego, Flight Lieutenant Jastrzbski, uczestniczy w ataku Flying
Officera Chopika, ale nie zauway skutkw swojej serii. Wznoszc si Jastrzbski zauway
inny bombowiec, zaatakowa go wic od strony soca i celnie ostrzela. Do-17 wykonywa
uniki, nie wida byo bronicych si strzelcw pokadowych. Po drugiej serii Jastrzbski
musia odbi od swojego celu, ale gdy zawrci do niego, bombowca ju tam nie byo,
natomiast na spadochronach opadao trzech niemieckich lotnikw.
Numer 3 klucza czerwonego, Flying Officer Kowalski, atakowa w skadzie swojego klucza,
obierajc sobie za cel ostatniego Do-17 z klucza bombowcw. Odda do niego dwie serie
dwusekundowe z odlegoci okoo 80 jardw. Bombowiec znurkowa w chmury. Kowalski
twierdzi, e zachowanie si bombowca wskazywao, e pilot mg nie panowa nad sterami
i zosta prawdopodobnie zestrzelony.
Dowdca klucza tego, Pilot Officer apka, poprowadzi klucz do ataku na ostatni klucz
nieprzyjacielskiej formacji. Zarwno on, jak i jego numer 3, Pilot Officer Karwowski, nie
powrcili z lotu, ale wiadomo, e obaj s bezpieczni na innych lotniskach.
Numer 2 klucza tego, Sergeant Siudak, owiadczy, e razem z apk zestrzeli jednego
Do-215. Widzia kby dymu wydobywajce si z prawego silnika Dorniera, ktry run
w korkocigu do chmur. Widzia te, jak czerwony numer 3, Pilot Officer Karwowski, celnie
ostrzela Do-215, z ktrego posypay si jakie czci.
Duo byo radoci po wyldowaniu pilotw z pierwszej prawdziwej walki, o jakiej od dawna marzono.
Mechanicy mieli zadowolone miny, wypytywali pilotw o wraenia, o to, jak to naprawd byo nad
Londynem.
- Zaatakowalimy z gry szyk pitnastu Dornierw - opowiada Czerwiski, signwszy po papierosa,
ktrym poczstowa go Chrzanowski. - Wybraem sobie jednego, byszczcego w promieniach
sonecznych. Widziaem, jak nasz dowdca posa w pomieniach swoj ofiar. Ja nie mogem by
gorszy, dosoliem swojemu jak si patrzy z omiu rur, zaraz puci farb, to znaczy czarny dym
i czerwone pomienie, i run jak pochodnia w d.
- Co si tam nie dziao! - wczy si do rozmowy, rwnie biorc od Ojrzanowskiego papierosa,
Jastrzbski. - Niemcy padali jak muchy. Palili si, dymili, skakali na spadochronach. Z mojego
wyskoczyo dwch, reszta zostaa w samolocie.
- To bya bitwa, jakiej dotd nikt z nas nie widzia. Tok by duy, od groma bombowcw, myliwcw
naszych i niemieckich, trzeba byo uwaa, aby si nie zderzy z kim. - Chaupa zacign si dymem
z papierosa. - Widziaem angielskiego Hurricanea, ktry zderzy si z Dornierem, odci mu ogon
skrzydem, ale pilot Hurricanea musia chyba skaka na spadochronie.
- A gdzie s apka i Karwowski? - dopytywa si Chopik.
- S cali i zdrowi, zaraz przylec, ldowali na innych lotniskach, pewnie brakowao im benzyny -
powiedzia Ojrzanowski, ktrego poinformowao ju stanowisko dowodzenia.
Sukces dywizjonu by tym wikszy, e bez wasnych strat. Kilka jednak samolotw miao przestrzelmy,
trzeba byo je dokadnie obejrze i naprawi.
Indywidualne zwycistwa zaliczono pilotom nastpujco:
Squadron Leader Satchell - 1 Do-215 zestrzelony na pewno i 1 Do-215 prawdopodobnie,
Flying Officer Czerwiski - 1 Do-17 zestrzelony na pewno,
Sergeant Wdzik - 1 Do-17 zestrzelony na pewno,
Pilot Officer Chaupa - 2 Do-17 zestrzelone na pewno,
Sergeant Palak - 1 Me-109 zestrzelony prawdopodobnie,
Flying Officer Chopik - 1 Do-215 zestrzelony na pewno i 1 Do-17 prawdopodobnie,
Flight Lieutenant Jastrzbski - 1 Do-17 zestrzelony na pewno,
Flying Officer Kowalski - 1 Do-17 zestrzelony prawdopodobnie,
Pilot Officer apka - Do-215 zestrzelony na pewno,
Sergeant Siudak - Do-215 zestrzelony na pewno.

Pilot Officer Karwowski - 1 Do-215 zestrzelony prawdopodobnie.
Niemcy wida nie zadowolili si jednym atakiem na Londyn, bo z operations room Duxford
zarzdzono niebawem stan pogotowia dla wszystkich dywizjonw. 302 mg wystawi tylko siedem
Hurricaneow, reszta bya niesprawna do lotw, wymagay naprawy po uszkodzeniach w ostatnich
walkach. Brak wasnej obsugi technicznej odbi si tym razem ujemnie na gotowoci bojowej
dywizjonu, a tym samym i na sukcesie dywizjonu w nastpnej walce.
W skad alarmowy pilotw weszli: klucz niebieski - Squardon Leader Satchell, Pilot Officer Pilch, Pilot
Officer Karwowski i Flying Officer Czerwiski; klucz czerwony - Flying Officer Chopik, Pilot Officer
apka i Flying Officer Kowalski. Wkrtce potem dywizjon wystartowa w skadzie skrzyda z dywizjami
242 i 310.
Przebieg lotu i walki relacjonuje poniszy raport:
Secret - 302 Polish Intelligence Combat Report Form F
Sektor - Duxford
Data - 15 wrzenia 1940 r.
Eskadra, dywizjon - eskadry A i B dywizjonu 302
Ilo nieprzyjacielskich samolotw - okoo 100
Typy samolotw nieprzyjacielskich - Do-17, Do-215, Me-109
Czas przeprowadzenia walki - godzina 14.45
Rejon przeprowadzenia walki - na pnoc od Londynu
Wysoko nieprzyjaciela - 10 tysicy stp
Straty nieprzyjaciela - 2 Do-17 i 1 Do-215 zestrzelone na pewno oraz 2 Do-17 i 1 Me-109
zestrzelone prawdopodobnie.
Straty wasne - 1 pilot zgin, 3 samoloty zniszczone.
Raport szczegowy: dywizjon 302 otrzyma rozkaz do startu o godzinie 14.10 w zespole
skrzyda z dywizjonami 242 i 310. Prowadzcym by dywizjon 242, dowodzi nim Squadron
Leader Bader. Skrzydo skierowano na poudnie na wysoko 20 tysicy stp, nieprzyjaciel
pojawi si nad Dover. 302 lecia na kocu szyku. O godzinie 14.45 dostrzeono bardzo du
formacj nieprzyjacielskich samolotw, kierujc si na pnocny zachd, oraz mniejsz
formacj, lecc na wschd. Liczne Me-109 kryy nad nimi. Dywizjony bdce w przodzie
rozeszy si, by zaatakowa wybrane grupy. Squadron Leader Satchell wykona zwrot
w kierunku mniejszej formacji i wybra szyk okoo 15 bombowcw.
Dowdca klucza niebieskich, Squadron Leader Satchell, zauway tu przed atakiem na
bombowce (w lusterku zwrotnym) Me-109, ktry lecia nad nim. Przeczeka a Me-109 zacz
nurkowa. Wtedy gwatownie odskoczy w bok i natychmiast zaj miejsce z tyu za nim, by
odda kilka dugich serii z karabinw maszynowych. Niemiecki myliwiec wykona przewrt
i z dymem wydobywajcym si z silnika znurkowa.
Numer 2 klucza niebieskiego, Pilot Officer Pilch, widzc, e nastpny klucz (czerwony) idzie do
ataku na bombowce, znurkowa razem z nim. Formacja bombowcw rozproszya si i wpada
w chmur. Pilot Officer Pilch poczeka pod chmur a wyoni si z niej Dornier Do-17. Wtedy
zaatakowa go z gry i celnie ostrzela, a przelatujc nad nim zauway, e tylny strzelec ju
nie strzela. Wykona szybki zwrot i zaatakowa Do-17 z tyu od ogona z bliskiej odlegoci.
Z lewego silnika buchn czarny dym. Niemiec zawrci w kierunku ujcia Tamizy i palc si
do intensywnie obnia wysoko. W tej samej chwili Pilch zauway inny bombowiec,
Do-215, wyaniajcy si z chmur. Natychmiast go zaatakowa, strzelec pokadowy broni si,
ale zaprzesta prowadzenia ognia po pierwszej serii Pilcha. W prawym silniku Dorniera
powsta poar, wydobywa si czarny dym. Wtedy Polak odda jeszcze jedn seri z tyu, ale
musia odej ze wzgldu na celny ogie artylerii, gdy pociski wybuchay bardzo blisko. Kiedy
artyleria przestaa strzela, Pilch na nowo zaatakowa Do-215 ju nad morzem. Dornier wpad
w morze niedaleko Margate.
Numer 3 klucza niebieskiego, Pilot Officer Karwowski, by ju w ataku za swoim
poprzednikiem, kiedy na lewym skrzydle Hurricanea zacza odpada pokrywa karabinw
maszynowych. Nie odpada jednak zupenie, co powodowao duy opr, uniemoliwiajcy
dusze prowadzenie samolotu. Karwowski obniy wysoko lotu i wyldowa przymusowo
na polu z wypuszczonym podwoziem. Jednak koo lewego podwozia wpado w bruzd
i odpado. Samolot skraksowa i zosta powanie uszkodzony.
Numer 4 klucza niebieskiego, Flying Officer Czerwiski, musia przerwa lot z powodu
kopotw z silnikiem. Wyldowa w Duxford.
Dowdca klucza czerwonego, Flying Officer Chopik, zaatakowa formacj bombowcw przed
Pilchem, powodujc jej rozbicie. Ogie strzelcw pokadowych by bardzo gsty, samolot
Chopika zosta trafiony i zapalony. Pilot opuci samolot, ale nie rozwin spadochronu.
Zgin na miejscu.
Numer 2 klucza czerwonego, Pilot Officer apka, zaatakowa wybranego Do-17, ale w tym
momencie otwara si pokrywa karabinw maszynowych na jednym ze skrzyde
i spowodowaa silny opr skrcajcy. Samolot apki zosta trafiony, kabina wypenia si
dymem. By wtedy na wysokoci 15 tysicy stp. Wykona zwrot i po pewnych trudnociach
opuci samolot ze spadochronem. Wyldowa z lekkim uszkodzeniem stopy.
Numer 3 klucza czerwonego, Flying Officer Kowalski, zaatakowa Do-17 z lewego skrtu
z gry, oddajc do niego trzy dugie serie z karabinw maszynowych. Strzela z bardzo maej
odlegoci, dochodzcej do 30 jardw, widzia mae litery na stateczniku bombowca. Ogon
Dorniera urwa si i zaczy rwnie odpada due czci ze skrzyda. Samolot nieprzyjacielski
run w d. Wtedy Flying Officer Kowalski ujrza innego Do-17 leccego nad nim i smugi
pociskw strzelajcego do niego strzelca tylnego. Kowalski skierowa si ku niemu i z
odlegoci 100 jardw odda do niego dug seri. Niemiecki bombowiec zacz traci
wysoko. Kowalski odda do niego jeszcze jedn dug seri z bardzo maej odlegoci.
Niemiec, nie panujc nad sterami, przeszed w nurkowanie do ziemi. Kowalski nie mia ju
amunicji. Samolot Kowalskiego by postrzelony. Mimo przestrzelonej opony udao mu si
szczliwie wyldowa w Duxford.
Z lotu tego powrciy do Duxford cztery Hurricaney, w tym jeden uszkodzony w walce. Odniesiono
znw sukces, lecz zosta on okupiony mierci jednego pilota - kapitana Tadeusza Chopika i strat
trzech samolotw. Rado pilotw przymia mier bardzo ubianego kolegi, szlachetnego oficera
i wielkiego patrioty. Kapitan Chopik nie otworzy spadochronu, przypuszczalnie zderzy si podczas
skoku ze statecznikiem. Podczas badania wypadku nie stwierdzono postrzaw, a tylko zamanie
dolnej szczki pilota.
Zwycistwa indywidualne zaliczono nastpujco: Pilot Officer Pilch zestrzeli na pewno 1 Do-17 i 1
Do-215, Flying Officer Kowalski zestrzeli na pewno 1 Do-17 i prawdopodobnie 1 Do-17. Squadron
Leader Satchell zestrzeli prawdopodobnie 1 Me-109.
By to dzie wielkiego sukcesu dywizjonu 302 Poznaskiego, piloci uzyskali 11 pewnych zwycistw i
7 prawdopodobnych przy wasnych stratach 1 pilota i 3 samolotw.
Na rce dowdcy dywizjonu nadeszy telegramy gratulacyjne od Szefa Sztabu Royal Air Force,
dowdcy 12 Grupy Myliwskiej i dowdcy 2 Korpusu Obserwacyjnego. Oto jeden z nich:
Well done 302 Squadron! Your success is an outstanding example of the hard fighting,
which is frustrating the enemys attack. Keep it up!
7

Newall - Marshal of the
Royal Air Force - Chief of the
Air Staff.
Jak si okazao, dzie 15 wrzenia by kulminacyjnym dniem nasilenia barbarzyskich nalotw
hitlerowskiej Luftwaffe na Londyn i inne miasta angielskie. Wszed on do historii Royal Air Force jako
dzie najwyszego natenia walk w bitwie o Wielk Brytani i obchodzony jest jako wito RAF.
Okaza si take najczarniejszym dniem dla Luftwaffe - okoo 80 jej samolotw zostao zestrzelonych
na pewno, drugie tyle powanie uszkodzono. By to te dzie olbrzymiego wysiku dla dywizjonw
obrony powietrznej Anglii, a dla Polakw dzie duego zwycistwa - dwa polskie dywizjony
myliwskie: 302 i 303, zestrzeliy 26 hitlerowskich maszyn.

7
Bardzo dobra robota 302 dywizjonu! Wasz sukces jest wybitnym przykadem trudnej walki, ktra niweczy
nieprzyjacielski atak. Trzymajcie si tak dalej!
16 wrzenia o wicie dowdca dywizjonu otrzyma rozkaz, aby reszta pilotw i samolotw z
Leconfield, a take mechanicy doczyli do dywizjonu w Duxford. Zaznaczono, e przesunicie to
naley traktowa jako czasowe. Na czterech Hurricaneach polecieli zaraz do Duxford Mmler,
aguna, Wapniarek i Markiewicz. Oficerowie angielscy -Farmer, Thomson i Riley pojechali prywatnym
samochodem. Personel techniczny zaadowa na samochody potrzebny sprzt i rwnie wyruszy do
Duxford.
W dniu tym byo nad poudniow Angli pochmurno, dziaania stron walczcych byy wic
ograniczone. Dywizjonw skrzyda 12 Grupy na alarm tego dnia nie podrywano.
17 wrzenia pogoda bya taka sama. Dopiero po poudniu wypogodzio si i Niemcy zaczli przejawia
wiksz aktywno. Skrzydo wystartowao w skadzie 5 dywizjonw - 242, 310, 302, 19 i 611 -
z zadaniem zwalczania wypraw bombowych. Do spotkania jednak nie doszo. Po jednej godzinie
i czterdziestu minutach patrolowania na wysokoci 20 tysicy stp nad Londynem skrzydo powrcio
do Duxford.
W polskim dywizjonie niecierpliwili si z powodu niepowodzenia przede wszystkim ci, ktrzy dopiero
doczyli do dywizjonu, oraz ci, ktrym nie udao si jeszcze osign sukcesu. Duch bojowy
w dywizjonie by wspaniay, wszyscy chcieli peni dyur bojowy. Mechanicy pod gospodarskim okiem
inyniera Jaworskiego dwoili si i troili, aby wszystkie polskie Hurricaney byy gotowe do lotu i nie
sprawiy pilotom kopotu w locie. Zwrcono przede wszystkim uwag na zabezpieczenie pokryw
karabinw maszynowych w skrzydach. Jaworski zapewni, e awarie systemu uzbrojenia ju si nie
powtrz.
Piloci toczyli dugie, bardzo ywe dyskusje nad problemami taktyki lotnictwa niemieckiego, omawiali
sposoby jak najskuteczniejszego ataku i strzelania, by samemu nie oberwa, a odnie zwycistwo.
- Ja ju taki sposb wyprbowaem - powiedzia Kowalski, ktrego zwano Rochem, prawdopodobnie
na pamitk sienkiewiczowskiego Rocha z Ogniem i mieczem. - Strzela z bliska i z ogona. To musi
robi straszne wraenie na niemieckich strzelcach, s wtedy niezdolni do skutecznej obrony.
- Rochu ma racj - potwierdzi Chaupa. - Ja zaczynam strzela z odlegoci stu pidziesiciu jardw,
a kocz na trzydziestu. Wali w skurczybykw tylko z bliska.
- Ale najpierw trzeba szyk rozbi gwatownym atakiem caym dywizjonem lub przynajmniej eskadr,
i to najlepiej atakiem z gry. Jak si rozsypi, wtedy atwiej dobiera si pojedynczo do skry -
przekonywa Jastrzbski.
- W strzelaniu trzeba pamita o odoeniu odpowiedniej poprawki, bo inaczej pociski min si
z celem, przejd obok bombowca. Stwierdziem to namacalnie. Wystrzelaem dwa tysice czterysta
naboi, a Dornier polecia dalej - pokrci gow Karwowski. - Teraz bd odkada wiksz poprawk.
- Najgorsze s jednak Messerschmitty - przypomnia swoj walk Palak. - Pierony s szybkie, a w
nurkowaniu na Hurricane takiego nie dopdzi si.
- My chyba jestemy w dobrej sytuacji, bo latamy razem z dywizjonem Spitfireow. One wi si z
Messerschmittami, a my mamy wtedy atwiejsz robot z bombowcami. Taka wsppraca w skrzydle
bardzo mi odpowiada - stwierdzi Edek Pilch.
- Niech si tylko spotkamy ze szkopami, to ju im damy rad po swojemu - zatar donie Wapniarek.
18 wrzenia warunki pogody sprzyjay dziaaniom powietrznym. Dywizjon 302 wykona trzy loty
w skadzie skrzyda, dowodzonego przez niezmordowanego Squadron Leadera Badera. Loty odbyy
si w godzinach 9.25 - 10.40, 12.45 - 13.50 i 16.15 - 17.45. Podczas pierwszych dwch operacji nie
doszo do spotkania z nieprzyjacielem. Za to w ostatnim locie napotkano niemieck wypraw
bombow, doszo do walki i nasi piloci odnieli wspaniae zwycistwo: zestrzelili na pewno 9
i prawdopodobnie 3 niemieckie bombowce, uszkodzili 1. Z przebiegu lotu i walki zapoznaje nas raport
bojowy:
Secret 302 Polish Intelligence Combat Report Form F
Sektor - Duxford
Data - 18 wrzenia 1940 r.
Eskadra, dywizjon - eskadry A i B dywizjonu 302
Ilo samolotw nieprzyjaciela - okoo 30
Typ samolotw nieprzyjaciela - Do-17, Do-215 i Ju-88
Czas przeprowadzenia walki - godzina 17.20
Rejon walki - ujcie Tamizy
Wysoko nieprzyjaciela - 16 tysicy stp
Straty nieprzyjaciela - 6 Ju-88, 1 Do-215 i 2 Do-17 zestrzelone na pewno oraz 2 Ju-88 i 1
Do-17 zestrzelone prawdopodobnie, a take 1 Ju-88 uszkodzony
Straty wasne - 1 Hurricane
Raport szczegowy: 12 Hurricaneow i 12 pilotw w czterech kluczach. Klucz czerwony -
Squadron Leader Satchell, Squadron Leader Mmler i Flying Officer Kowalski, klucz ty -
Flight Lieutenant Farmer, Flight Lieutenant aguna i Sergeant Wdzik, klucz zielony -Pilot
Officer Pilch, Sergeant Paterek i Pilot Officer Karwowski oraz klucz niebieski - Flight
Lieutenant Wapniarek.
Rozkaz do startu dywizjon otrzyma o godzinie 16.50 w skadzie caego skrzyda. Zadanie -
patrolowanie rejonu Hornchurch na wysokoci 20 tysicy stp. Dywizjon 302 lecia jako
ostatni - za dywizjonami 242, 310. Wyej z boku znajdoway si dwa dywizjony Spitfireow -
19 i 611.
O godzinie 17.20 zauwaono nieprzyjacielskie bombowce w liczbie okoo 30 sztuk, lecce
w kierunku pnocno-zachodnim w szyku pitek. Gdy nasze skrzydo zbliyo si, szyk
nieprzyjacielski skrci w praw stron i wtedy doszo do ataku dywizjonu 302 na jeden
z cigw kluczy. Byy dwa takie cigi, oba staray si poczy, gdy nas zauwaono. Nie
zaobserwowano osony myliwskiej. Dywizjon 302 zaatakowa wewntrzn formacj podczas
jej skrtu. Po ataku szyk niemiecki rozproszy si.
Dowdca klucza czerwonego, Squadron Leader Satchell, atakowa praw stron zgrupowania
razem ze swoimi bocznymi pilotami. Po wykonaniu dwch atakw, Squadron Leader Satchell
zauway pojedynczy bombowiec Do-215, skrcajcy na poudnie. Satchell zbliy si na
odlego okoo 80 jardw i odda do niego dug seri wprost z ogona. Z lewego silnika
buchn dym i pomienie, samolot znurkowa w chmury. Hurricane Satchella zosta obryzgany
oliw z palcego si Dorniera. Satchell widzia dwa niemieckie bombowce spadajce
w pomieniach do morza.
Numer 2 klucza czerwonego, Squadron Leader Mmler, zaatakowa inny bombowiec po
lewej stronie szyku. Z odlegoci 150 jardw odda do niego dug, piciosekundow seri
z karabinw maszynowych. Po tym ataku samolot niemiecki Do-17 ogarn dym i pomienie,
wydobywajce si ze strzeleckiej wieyczki. Bombowiec run w d do chmur
w niekontrolowanym skrcie.
Numer 3 klucza czerwonego, Flying Officer Kowalski, najpierw atakowa z gry w prawym
skrcie wybranego Do-215, oddajc do niego dwie serie. Nastpnie przeszed do ataku na
innego Dorniera Do-17, posyajc mu trzy serie. Zauway, e z wieyczki strzeleckiej wydoby
si otwarty spadochron i owin dookoa statecznika. W tym momencie jego samolot dosta
postrza w statecznik i pilot musia zaniecha dalszego ataku. Podczas powrotu na lotnisko
Kowalski atakowa jeszcze jednego Dorniera, ale skoczya mu si amunicja.
Dowdca klucza tego, Flight Lieutenant Farmer, zaatakowa zaraz za kluczem dowdcy
dywizjonu. Ostrzela czterosekundow seri Dorniera Do-215, lecz bez skutku. Nastpnie
atakowa te Ju-88 i wystrzela do niego cay zapas amunicji, zauway jakie czci fruwajce
w powietrzu. Junkers wpad w chmury.
Numer 2 klucza tego, Flight Lieutenant aguna, atakowa za Farmerem, lecz nie mg si
dobrze przycelowa, bo przeszkodziy mu inne Hurricaney. Wystrzela tylko 184 pociski.
Numer 3 klucza tego, Sergeant Wdzik, wykona pierwszy atak razem ze swoim kluczem,
a nastpnie wybra odosobnionego Ju-88, ktrego atakowa i celnie ostrzeliwa do wysokoci
1000 stp. Bombowiec spad w morze, ale jego koca Wdzik nie widzia. Wdzik powrci na
lotnisko bez amunicji.
Dowdca klucza zielonego, Pilot Officer Pilch, zaatakowa reszt formacji nieprzyjacielskiej,
powodujc jej rozbicie. W pierwszym ataku Pilch odda dwie dwusekundowe serie do
jednego ze rodkowych bombowcw Ju-88 i zauway odlatujce z niego czci. Nastpnie
Pilot Officer Pilch zaatakowa innego Ju-88 z tyu i stromo z gry. Widzia jak strzelcy
patowcowi gsto ostrzeliwali si. Pilch wykona pi atakw na ten bombowiec. Po
pierwszym ataku zauway dym wydobywajcy si z lewego silnika, a po czwartym silny
pomie z tego silnika. Z niemieckiego bombowca wystrzelono czerwon rakiet. Potem
Pilch widzia wyskakujcego na spadochronie skoczka.
Numer 2 klucza tego, Sergeant Paterek, atakowa razem z kluczem, a nastpnie
pojedynczego Ju-88, strzelajc do niego z odlegoci 100 jardw. Lewy silnik bombowca
stan w pomieniach. Po nastpnej serii samolot opucio trzech lotnikw ze spadochronami.
Paterek jeszcze raz otworzy ogie, z niemieckiego samolotu rway si czci blach, jedna
z nich uszkodzia migo jego Hurricanea, co spowodowao silne trzsienie silnika. Paterek
wyczy silnik i znia si do przymusowego ldowania w polu. Zauway wtedy niemiecki
bombowiec zderzajcy si z ziemi. Paterek wyldowa ze schowanym podwoziem, nie
odnis adnych kontuzji, samolot zosta uszkodzony.
Numer 3 klucza zielonego, Pilot Officer Karwowski, atakowa dwa razy zgrupowanie bez
widocznego rezultatu. Nastpnie zauway pojedynczego Ju-88 i zaatakowa go z tyu, co
spowodowao oderwanie si czci blachy. Niebawem wyskoczy z niego jeden lotnik na
spadochronie, a samolot bezwadnie run w morze.
Dowdca klucza niebieskiego, Flight Lieutenant Riley, zaatakowa praw stron ugrupowania.
Nastpnie wybra jednego Ju-88, oddajc do niego trzy serie po trzy sekundy kada
z odlegoci 150-100 jardw. Spostrzeg odrywajce si czci samolotu i obydwa silniki
w czarnym dymie, po czym bombowiec run bezwadnie w d. Nastpnie Flight Lieutenant
Riley zaatakowa innego Ju-88 i strzela do niego a do wyczerpania amunicji. Widzia znw
odrywajce si czci samolotu i silny ogie, wydobywajcy si z lewego silnika. Po chwili
bombowiec znurkowa ostro do ziemi.
Numer 2 klucza niebieskiego, Flight Lieutenant Jastrzbski, zaatakowa ostro z gry
wybranego Do-17, ale bez wyranego skutku. Nastpnie Jastrzbski zauway innego Do-17
w dole z boku, zaatakowa go dwoma seriami karabinw maszynowych z odlegoci 300-100
jardw. Po wykonaniu nastpnego ataku bombowiec ostro zanurkowa w chmury.
Numer 3 klucza niebieskiego, Pilot Officer Wapniarek, najpierw atakowa wybranego Ju-88,
ale drugi atak zaraz po nim wykona inny pilot na Hurricane. Bombowiec zosta zapalony,
wyskoczy ze tylny strzelec ze spadochronem. Wobec tego Pilot Officer Wapniarek wybra
nastpnego Ju-88 i zaatakowa go. Widzia, e tylny strzelec gsto ostrzeliwuje si.
Wapniarek, wiedzc, e ma mao pociskw, zbliy si do niego na odlego 50 jardw
i wystrzela ca amunicj. Strzelec tylny przesta strzela. Bombowiec powoli traci wysoko.
Wapniarek lecia za nim, dopki nie zobaczy, e Junkers wpad w morze. W drodze
powrotnej Pilot Officer Wapniarek lecia nad morzem okoo 8 minut. By zmuszony
wyldowa na lotnisku w Southend z powodu braku paliwa w zbiorniku.
By to wspaniay dzie dywizjonu 302, dzie niezwykego sukcesu. Radoci byo duo. Piloci kolejno
zdawali raporty oficerom taktycznym Hardingowi i Jokielowi. Dzielili si wraeniami midzy sob
i opowiadali o stoczonych walkach mechanikom, ktrzy niechybnie byli rwnie - wprawdzie
porednio - wspautorami zwycistw. Rado przyciemnia fakt, e z lotu nie powrciy dwa
samoloty, pilotowane przez Wapniarka i Paterka. Z niecierpliwoci czekano na wiadomoci o nich.
Po godzinie nadesza wiadomo o Wapniarku - by zdrw i cay, wyldowa na lotnisku w Southend
z powodu braku paliwa w zbiorniku. Zameldowa o zestrzeleniu Junkersa Ju-88, ktrego doprowadzi
do miejsca zderzenia z morzem blisko francuskich wybrzey. Ze wzgldu na pn por mia
przylecie nastpnego dnia.
Na wiadomo o Paterku musiano poczeka jeszcze kilka godzin. By rwnie cay i zdrw, znajdowa
si na jednym z lotnisk RAF. W walce zestrzeli Ju-88, odpadajce czci patowca uszkodziy migo
jego maszyny, musia wyldowa przymusowo w przygodnym terenie. Jutro zostanie odwieziony do
Duxford samolotem cznikowym. Jego Hurricane jest uszkodzony, ale przypuszczalnie da si
wyremontowa.
Zwycistwa indywidualne zaliczono pilotom nastpujco:
Flight Lieutenant Riley - 2 Ju-88 zestrzelone na pewno,
Pilot Officer Pilch -1 Ju-88 zestrzelony na pewno i 1 Ju-88 prawdopodobnie,
Squadron Leader Satchell - 1 Do-215 zestrzelony na pewno,
Squadron Leader Mmler - 1 Do-17 zestrzelony na pewno,
Flying Officer Kowalski - 1 Do-17 zestrzelony na pewno,
Sergeant Paterek - 1 Ju-88 zestrzelony na pewno,
Pilot Officer Karwowski - 1 Ju-88 zestrzelony na pewno,
Pilot Officer Wapniarek - 1 Ju-88 zestrzelony na pewno,
Flight Lieutenant Jastrzbski-1 Do-17 zestrzelony prawdopodobnie,
Sergeant Wdzik - 1 Ju-88 zestrzelony prawdopodobnie,
Flight Lieutenant Farmer - 1 Ju-88 uszkodzony.

19 wrzenia rano do dywizjonu nadszed telegram gratulacyjny nastpujcej treci:
To Officer Commanding 302 Squadron Duxford: Heartiest congratulations on your
outstanding achievements on both September 15 and 18. The keeness and gallantry
displayed in these combats the greatest credit on all members of the squadron. Good luck to
you.
8

T. Leigh Mallory
(Air Vice Marshal)
Tego dnia nad Angli panowaa pochmurna pogoda. Niemieckie bombowce ograniczyy si do
sporadycznych wypadw pojedynczymi maszynami. W porze przedpoudniowej poderwano na alarm

8
Do dowdcy 302 dywizjonu w Duxford: Najserdeczniejsze gratulacje z okazji wybitnych osigni w dniach 15 i
18 wrzenia. Determinacja i rycersko w tych walkach potwierdza najwiksze uznanie dla caego stanu
osobowego dywizjonu. Wszystkiego najlepszego.
jeden klucz w skadzie Flight Lieutenant Riley, Flight Lieutenant Jastrzbski i Flying Officer Kowalski.
Po kilkunastominutowym naprowadzaniu przez radio, klucz dopad w luce midzy chmurami i celnie
ostrzela Junkersa Ju-88. Po ataku Kowalskiego z bardzo bliskiej odlegoci nieprzyjacielski bombowiec
zapali si i run bezwadnie w d. Pene zwycistwo przyznano Kowalskiemu.
Tak wic w tym dniu konto zwycistw dywizjonu 302 osigno: 24 nieprzyjacielskie samoloty
zestrzelone na pewno, 10 zestrzelonych prawdopodobnie i 1 uszkodzony.
21 wrzenia o godzinie dwunastej dziesi odby si na Sutton Cementery w miecie Southend on
Sea, 30 mil na wschd od Londynu, po pnocnej stronie ujcia Tamizy, pogrzeb kpt. pil. Tadeusza
Chopika. Ze wzgldu na penienie suby bojowej na pogrzeb udaa si tylko delegacja w skadzie -
ppk Mmler, kpt. aguna, kpt. Jastrzbski, ppor. Wapniarek, Flying Lieutenant Thomason i Flying
Officer Harding. Pogrzeb odby si wedug ceremoniau wojskowego z plutonem honorowym
i orkiestr szkock, wyposaon w kobzy. Mogi pierwszego polegego pilota dywizjonu 302 pokryy
liczne wiece, w tym od dowdcy stacji lotniczej w Leconfield Wing Commandera Nixona i dowdcy
stacji lotniczej w Southend. Grb oznaczony zosta tabliczk nr 12238.
Nazajutrz nadszed do dywizjonu rozkaz przenoszcy trzech pilotw do dywizjonu 303, ktry walczc
bardzo dzielnie i po bohatersku pod niebem Londynu stale odczuwa brak kadry. Mimo usilnych
stara o anulowanie rozkazu, do dywizjonu 303 odeszli sieranci Jan Palak, Edward Paterek i Antoni
Siudak. Stan pilotw w dywizjonie 302 zmniejszy si do 4 Anglikw (Flying Officer Carter by czasowo
oddelegowany) i 11 Polakw.
Nad poudniow Angli i Londynem znw zapanowaa pochmurna pogoda. Niemcy ograniczyli naloty
w dzie, natomiast kontynuowali je z coraz wikszym nateniem w nocy. Spady te bomby na
lotnisko w Duxford, ale nie poczyniy adnych szkd.
25 wrzenia po poudniu dywizjon otrzyma rozkaz powrotu do swojej staej bazy w Leconfield. Na 12
Hurricaneach odlecieli: Squadron Leader Satchell, Squadron Leader Mmler, Flying Officer Kowalski,
Flight Lieutenant Thomson, Flight Lieutenant aguna, Sergeant Wdzik, Flight Lieutenant Jastrzbski,
Pilot Officer Pilch, Pilot Officer Wapniarek, Flight Lieutenant Riley, Pilot Officer Chaupa i Sergeant
Markiewicz. Zosta jeden Hurricane, wymagajcy naprawy, i Pilot Officer Karwowski, ktry mia
odlecie nazajutrz. Dywizjon przylecia do Leconfield w defiladowym adnym szyku. Piloci zostali
powitani bardzo serdecznie przez dowdc stacji Wing Commandera Nixona i personel angielski.
Wieczr upyn w bardzo serdecznej atmosferze, przy czarnej kawie i lampce wina.
Rzut koowy odjecha nazajutrz rano po starcie Karwowskiego i w godzinach popoudniowych dotar
do Leconfield.

Gdy dywizjon 302 odnosi sukcesy startujc z lotniska Duxford, nasza dwunastka z kapitanem
Czernym na czele 2 wrzenia udaa si pocigiem do Gloucester. Tam ju czeka autobus, ktry
przewiz nas na stacj lotnicz Aston Down. Wyjazd nie by nam na rk. Nie rozumielimy zbyt
wielkiej ostronoci i sceptycyzmu Anglikw dotyczcego naszych moliwoci pilotaowych. Przecie
ich Hurricaney nie rniy si zbytnio od francuskich samolotw myliwskich, na ktrych latalimy
i stoczylimy niejedn walk odnoszc zwycistwa. Nasze racje nie trafiay im do przekonania, nie
wzruszay ich te nasze baretki francuskiego odznaczenia Croix de Guerre. Co za sceptycyzm
u naszych aliantw! Ich zdaniem powinnimy przej przeszkolenie od pocztku.
Zakwaterowano nas w baraku mieszkalnym. We trzech - ja, Wadek Gny i Jurek Czerniak - zajlimy
jeden pokj, inni rozlokowali si w ssiednich. Zaraz zainteresowalimy si kasynem. Miecio si
w duym specjalnym baraku o dwch skrzydach. Czeka na nas smaczny obiad, obsugiway mie
dziewczta w mundurkach WAAF. Nasze przygaszone wyjazdem z Leconfield humory troch si
poprawiy, zastalimy tu warunki bytowania zupenie znone. Nasz dowdca, kapitan Czerny,
zameldowa o naszym przyjedzie gdzie trzeba, a wieczorem powiadomi nas, e od jutra
rozpoczynamy loty, bo poprzednia grupa pilotw eskadry E rozjechaa si wanie do dywizjonw
bojowych. Samoloty czekay na nas. Nie mogo by przerw w staym szkoleniu potrzebnych w tym
cikim okresie pilotw myliwskich. Na poudniu Anglii wci trwaa zacita bitwa powietrzna, naloty
niemieckie nie ustaway ani na chwil.
Nazajutrz rano kazano nam wypeni kwestionariusze osobowe w kancelarii komendy lotniska. Kiedy
szef sztabu dowiedzia si, e nie mamy jeszcze legitymacji osobistych, nakaza od razu zaatwi je
nam od rki. Uwaa, e nie moemy bez takowych lata. Moe przecie wydarzy si przymusowe
ldowanie i wtedy, przy naszej marnej znajomoci jzyka angielskiego, mog by kopoty z policj.
Zaraz potem wyfasowalimy spadochrony i udalimy si do dispersalu eskadry E. Przywita nas tam
mody Flight Lieutenant. By wobec nas bardzo miy, wzbudza od razu sympati. Jego nazwiska nie
udao mi si zapamita ani nawet ustali na podstawie zachowanego podpisu w mojej ksice lotw
- Flying Log Book. Kapitan ucieszy si naszym przybyciem, podzieli nas zaraz na mae grupki po
trzech i przydzieli swoim instruktorom, a ci od razu zaprowadzili nas do samolotw -
dwumiejscowych Harvardw i Mastrw. W eskadrze byo czterech instruktorw - dwch oficerw
i dwch podoficerw chorych. Ja, Wadek i Jurek trafilimy pod opiek Flight Lieutenanta Smitha
(nazwisko jego zapisaem w ksice lotw).
Przez dwie godziny zapoznawalimy si z eksploatacj samolotw w locie, siedzielimy w kabinach
ubrani w spadochrony i kamizelki ratunkowe, poznawalimy rozmieszczenie na tablicy przyrzdowej
wskanikw przyrzdw pilotaowo-nawigacyjnych i kontroli pracy silnika, usytuowanie dwigni
sterowania silnikiem, podwozia i klap, wcznikw i kontrolnych lampek. Potem instruktor
zdecydowa:
- Panowie, dosy tej teorii, rozpoczynamy latanie!
Wyznaczy mnie jako pierwszego do lotu na Harvardzie. Zapowiedzia od razu, e nie bdzie dotyka
sterw, lot mam wykona tak, jakbym by sam w samolocie. Zrobio mi si troch gorco, ale nie
daem tego po sobie pozna. Nie na takich samolotach si latao! - powiedziaem sobie w myli.
Zajem miejsce w przedniej kabinie, Smith w tylnej. Uruchomiem silnik i wykoowaem na start.
Wykonaem trzy loty po krgu nadlotniskowym i na polecenie instruktora zakoowaem do dispersalu.
- Loty wykona pan dobrze, nie mam adnych zastrzee. Jutro poleci pan samodzielnie na Mastrze.
- Okay! - odpowiedziaem z zadowoleniem.
Moje miejsce w kabinie zaj Jurek, a potem Wadek. Im te poszo dobrze, instruktor by zadowolony
z takich uczniw.
Przez kilka nastpnych dni latalimy na Mastrach: najpierw wiczylimy start i ldowanie, potem byy
akrobacje i loty w szyku. Latalimy duo, nie oszczdzalimy si, bo chcielimy zrealizowa plan
szkolenia jak najszybciej. Rwnoczenie z nasz grup latay take inne eskadry szkolonych
w przypieszonym tempie pilotw, ktrych potrzeboway walczce w poudniowo-wschodniej Anglii
dywizjony myliwskie. Z prasy dowiadywalimy si o cikich zmaganiach powietrznych, o tysicach
niemieckich bombowcw atakujcych angielskie miasta i setkach szybkich Messerschmittw,
bronicych swoich podopiecznych. Podawano te straty obu walczcych stron. Przewaga samolotw
nieprzyjaciela bya bardzo druzgocca, straty Anglikw, jakkolwiek mniejsze od niemieckich, byy
bardzo bolesne. Czytajc te wiadomoci, denerwowalimy si, e zamiast walczy, tracimy
niepotrzebnie czas na szkoleniowe loty daleko od frontu. Nie byo na to jednak adnej rady, taki by
rozkaz.
Latajc na Mastrach przygotowywalimy si do lotw na Hurricaneach. Zobowizano nas, abymy
kadego dnia siedzieli w kabinach przynajmniej po p godziny i utrwalali w pamici oprzyrzdowanie
i opanowywali sterowanie dwigniami i sterami, aby potem, w walce z wrogiem, czu si
w powietrzu, jak ptaki. Wyznaczony technik pomaga nam w dokadnym poznawaniu tego myliwca.
Mielimy te do dyspozycji instrukcj eksploatacji Hurricanea, a instruktorzy suyli nam rwnie
swoim dowiadczeniem.
9 wrzenia rozpoczlimy loty na Hurricaneach. Kiedy po raz pierwszy wzbiem si na nim
w powietrze, byem po prostu uszczliwiony. Hurricane okaza si atwy w pilotowaniu, komfort by
duy, na ruchy sterami reagowa natychmiast, mona byo wykonywa na nim dosy ciasne zakrty,
nie poddawa si zbytnio kaprysom wiatru. Po dwch dniach opanowalimy starty i ldowania oraz
prosty pilota w wyznaczonych strefach pilotaowych. Bylimy zadowoleni, ale do zakoczenia
programu szkolenia byo jeszcze daleko.
Tymczasem pogoda popsua si, z zachodu nadcigny na maej wysokoci awice oowianych chmur
warstwowych, od czasu do czasu sipi deszcz. Wikszo czasu spdzalimy w kasynie, w sitting
room, na przegldaniu prasy, grze w bilard, strzaki, szachy i w krlujcego zawsze bryda. Niektrzy,
jak Jurek i Wadek, dni silnych wrae, namawiali do gry w pokera. Daem si ktrego wieczoru
wcign do tego hazardu. Aby nie dawa zego przykadu innym pilotom, udalimy si na nasz
kwater.
- Duo ode mnie nie wygracie, nie nastawiajcie si zbytnio na uboczny dochd - zastrzegem si.
- Ani ode mnie, bo nie mam zwyczaju wspomaga hazardzistw -zapowiedzia zwerbowany take
Zbyszek.
- Duo nie przegracie, co najwyej po dziesi funtw z pensami -mia si Jurek.
- Obowizuje tylko podwjne przebicie, a stawka ograniczona do sixpensa, aby na duej wam
starczyo - rechota Wadek.
- Zbyszek, daj papierosa na fart - poprosi Jurek.
- O, s i kibice! - powiedziaem, widzc zagldajcych do naszego pokoju Jasia i Antoniego.
- To moe kto na pitego? - zaproponowa Jurek.
Jasiu mia zdecydowan min. Wycign portfel, przeliczy jego zawarto, sign po krzeso
i przysun si do stou.
- Rozdawajcie na piciu, sprbuj, jak mi karta pjdzie. Nie mylcie jednak, e mam zamiar duo
przegra - zapowiedzia.
- Jak Bg da! - zakoczyem. - Szkoda czasu, w imi boe rozdawajcie.
Gra potoczya si wartko. Najpierw stawk by sixpens, wkrtce potem szyling, a nastpnie dwa
szylingi, bo takich monet mielimy najwicej. Tak ustalili Jurek i Wadek. Och, wy takie gnaty! -
pomylaem sobie. - Niech mi tylko karta dopisze, odzwyczaj was od podbijania puli!
Pocztkowo przegrywaem, nie miaem szczcia do naszych hazardzistw - Jurka i Wadka, zawsze
mnie przebijali i co najgorsze, byli pierwsi. Ale z chwil, gdy podwyszono stawk, karta mi si
odmienia -czsto i mnie szczcie sprzyjao, zgarniaem pule wynoszce nawet ptora funta. Kiedy
o drugiej w nocy rozchodzilimy si do ek, stwierdziem, e wygraem ponad pitnacie funtw.
Jurek i Wadek mieli bardzo smtne miny i podobno dugo jeszcze nie mogli zasn.
Nazajutrz znw nie latalimy. W poudnie poinformowano nas, e mamy czas wolny do koca dnia.
- Moe pojechalibymy do Gloucester? Autobusy kursuj co godzin spod baru Mosquito. Co o tym
sdzicie, koledzy! - zaproponowaem.
- Nieza myl - popar Czerny. - Mona by popatrze na wystawy sklepowe, moe co kupi do
osobistego wyposaenia.
- A przy okazji popatrze na dziewczynki - dopowiedzia kto.
Pojechao nas kilku. Spacerowalimy starymi uliczkami, ogldalimy wystawy. Ruch w miecie by
duy, ale bary zamknite, gdy otwierano je dopiero o osiemnastej. Takie byo zarzdzenie odgrne,
odkd Anglii zaczo zagraa niebezpieczestwo inwazji niemieckiej.
Przyznam, e pojechaem do Gloucester z zamiarem obejrzenia uywanych samochodw
i zorientowania si w ich cenach. Zwierzyem si z tego Jasiowi Czernemu, ktrego bardzo ceniem ze
wzgldu na to, e zawsze, mimo duego poczucia humoru, by powany i suy dobrymi radami
kolegom. Zaofiarowa si pomc mi w targach z wacicielem stacji obsugi, ktrych w Gloucester byo
kilka. Do jednej z nich weszlimy. Za nami podyli Jurek i Wadek.
- To co, kupujesz samochd? - zapytali mnie wprost.
- Nie, tylko chcemy si z Jasiem zorientowa w cenach.
- Dobrze byoby mie swj pojazd i by niezalenym od autobusw czy pocigw - westchn Jurek.
Rozmawiajc o tym i o owym, przygldalimy si wystawionym na sprzeda samochodom. Ceny ich
wahay si od 50 do 150 funtw. Troch za drogo jak na nasze kieszenie. W kcie pomieszczenia
zauwaylimy czarny kabriolet, taki sam, jak mia Edek Pilch.
- Jaka jest jego cena? - zapytaem Jasia, ktry pilnie mu si przypatrywa.
- Trzydzieci pi funtw. Tak napisane jest na kartce zatknitej za wycieraczk - odpowiedzia.
- Bardzo interesujca cena - powiedziaem gono. - Trzeba go bdzie dobrze przebada.
- Ja si znam na samochodach, nie na darmo mam prawo jazdy -odpowiedzia Jurek.
Zjawi si zaraz waciciel stacji, otworzy mask silnika.
- To dobry samochd, pochodzi bez remontu ze dwa lata - zachca. Waciciel wyjeda do innego
kraju i chce si go pozby. To bardzo niska cena. Zaraz uruchomi silnik i wyjad na zewntrz. Obejrz
go sobie panowie dokadnie i wyprbuj.
Samochd by rzeczywicie w dobrym stanie, jego karoseria lnia, wida byo, e nalea tylko do
jednego waciciela, dobrze dbajcego o swj pojazd. Silnik pracowa nienagannie, opony miay
prawie nowe bieniki.
- Gdybym mia pienidze, natychmiast bym go kupi - powiedzia Jurek, patrzc na mnie.
- Ale ja nie mam tylu pienidzy, bdzie mi kilka funtw brakowa...
- Nie nawalaj, Wacek. Poycz ci. Ile potrzebujesz? - zaofiarowa si Jasiu.
- Ze trzy, moe dwa funty, zaraz policz. I przecie ja nie umiem prowadzi samochodu! -
przypomniaem sobie.
- Nie szkodzi, naucz ci za darmo - przyrzek Jurek.
Targowa si z wacicielem stacji nie byo o co, zapaciem wic tyle, ile si naleao. Jasiu i Wadek
ulokowali si na tylnym siedzeniu, Jurek zasiad dumnie za kierownic, a ja z jego lewej strony, jako e
kierownica ze wzgldu na lewostronny ruch koowy bya z prawej strony. egnani bardzo uprzejmie
przez sprzedawc, ruszylimy do Aston Down.
Mielimy samochd! Ja wcale nie czuem si jego wacicielem, uwaaem wtedy, e bdzie on
wsplnie przez nas eksploatowany, jako e wszyscy przyczynili si do jego kupna.
Nazajutrz trzeba byo zaatwi formalnoci prawne, co okazao si nader proste, bo wszystko odbyo
si w jednym miejscu, a mianowicie w okienku urzdu pocztowego. Na podstawie przedstawionego
rachunku wpisano moje nazwisko w karcie rejestracyjnej samochodu, wystawiono mi te kwit za
uiszczenie obowizkowego ubezpieczenia, wydano okrgy papierowy nadruk o rednicy moe piciu
centymetrw do naklejenia go na przedniej szybie samochodu.
- Czy prawo jazdy pan posiada? - zapytaa mnie uprzejma urzdniczka.
- Nie, nie mam prawa jazdy... angielskiego - zajknem si.
- To prosz o dodatkowe pi szylingw, zaraz je panu wypisz -powiedziaa sigajc po czerwon
pcienn skadan legitymacj.
- Jak to? - zapytaem.
- Niech pan paci, to przecie nie tak duo, niestety dla wojskowych adnych ulg nie przewidujemy -
umiechna si zalotnie.
Naturalnie zapaciem. Zaatwienie caej sprawy trwao moe pi, a moe dziesi minut.
Pomylaem sobie wtedy, jakie katusze musiabym przej przy zaatwianiu tych formalnoci
w naszym kraju.
Dopiero te dokumenty wiadczyy namacalnie, e jestem wacicielem samochodu. Jake zdziwi si
moja rodzinka i znajomi, gdy po zakoczeniu wojny - powiedzmy najpniej na wiosn przyszego
roku -przyjad do Krakowa swoim wasnym samochodem!
14 wrzenia wypogodzio si, latalimy wic na Hurricaneach bardzo intensywnie, by nadrobi
zalegoci. Wykonaem dwa loty wiczc akrobacj i szyki zwarte. cznie byem w powietrzu 2
godziny i 35 minut. Czuem si doskonale. Ale ju nastpnego dnia znw zachmurzyo si i przez trzy
dni bylimy uziemieni. Trwaa wic nauka jazdy samochodem. Jurek by instruktorem, ja uczniem
podobno nader pojtnym. Nie miaem oczywicie nic przeciwko temu, e za kierownic zasiadali te
inni koledzy, by pozna sztuk prowadzenia auta.
Znowu dosiedlimy Hurricanew. W pierwszym locie miaem przykry, cho mao znaczcy wypadek.
Podczas dobiegu po wyldowaniu odmwiy posuszestwa hamulce. Pocztkowo sdziem, e
zakocz bieg bezkolizyjnie, moe troch wytocz si poza lotnisko. Ale mj Hurricane nagle zmieni
nieco kierunek i gna wprost na samoloty stojce przed hangarem. Machaem sterem kierunkowym
w lewo i prawo, ale maszyna zupenie nie reagowaa na moje wysiki. Zaczy mi si jey wosy pod
hemofonem, nie pomaga te mj krzyk... Rbnem w kocu w skrzydo stojcego na mojej drodze
Mastersa, dobrze e w ostatniej chwili wyczyem iskrowniki, bo inaczej uszkodzenia obu samolotw
byyby niechybnie wiksze. Byem wstrznity, sdziem, e czekaj mnie skrupulatne dochodzenia.
Moe zapomniaem wykona jaki manewr, ktry pozwoliby unikn wypadku? Nasze Hurricaney
byy bardzo intensywnie eksploatowane przez rnych pilotw, latalimy na nich my, Polacy, ale
take i Anglicy, ktrzy chcieli zosta pilotami myliwskimi. Zdarzao si czasem, e jaki samolot mia
w locie awari, wtedy pilot musia ldowa w przygodnym terenie ze schowanym podwoziem.
Gdy przygnbiony zameldowaem o wypadku dowdcy eskadry, ten machn tylko rk, mwic, e
hamulce nawalaj zbyt czsto, aby tym si przejmowa. Samoloty, na ktrych latamy, powinny ju
dawno pj na zom.
- Na ktrym pan lata? - zapyta mnie.
- Na 2607 - odpowiedziaem. - Mam zaplanowany nastpny lot na szyki zwarte.
- W takim razie niech pan przesiada si na 1902, nie moemy przez takie gupstwo zawali dziennego
planu lotw.
Ucieszyem si, e tak szybko i mdrze rozstrzygn. Obeszo si wic bez zadawania sobie
niepotrzebnego trudu na wyjanianie okolicznoci wypadku.
Stale interesowalimy si, co te porabia nasz dywizjon 302. Co kilka dni kapitan Czerny lub kapitan
Wczelik telefonowali wieczorem do szefa sztabu lub oficera taktycznego. Wiedzielimy ju, e
dywizjon zosta czasowo przesunity na jedno z lotnisk na pnoc od Londynu, by wzi udzia
w toczcych si tam powietrznych walkach. Tego dnia wiadomoci byy dla nas bardzo wane, piloci
uzyskali kilka zwycistw trzy dni temu. Szczegw nie mona byo jednak uzyska, bo przez telefon
nie mona byo ich poda ze wzgldu na obowizujc tajemnic wojskow. Zwycistwa cieszyy nas.
Zasmucia natomiast wiadomo o mierci kapitana Chopika i kontuzjach odniesionych przez
podporucznika apk, ktry musia skaka ze spadochronem z palcego si samolotu. Dywizjon ma
wic zwycistwa, ale te i straty. A my zupenie niepotrzebnie tracimy tu czas na to cae szkolenie!
Pozostay nam do wykonania wiczenia walk powietrznych, loty na duych wysokociach z uyciem
tlenu, wiczenia atakw na szyk bombowcw i ostrego strzelania powietrznego do holowanego
rkawa. Dowdca eskadry, widzc, e ju nie wytrzymujemy nerwowo w lotniczej szkole w Aston
Down, przyrzek nam, e w cigu tygodnia zakoczymy nasze programowe loty, o ile tylko pogoda
bdzie nam sprzyja.
Los by dla nas askawy, bo pogoda dopisywaa. Nastay ciepe i soneczne dni jesienne, podobne do
dni wrzeniowych sprzed roku, kiedy to na naszych jedenastkach zmagalimy si z przewag
hitlerowskiej Luftwaffe pod polskim niebem. Tempo lotw byo rzeczywicie due, nie mielimy ju
ani czasu, ani chci na wyjazdy do Gloucester. Nauczyem si ju dobrze prowadzi samochd, ale
byem pewniejszy, gdy Jurek siedzia obok mnie i podpowiada, co robi w skomplikowanych
sytuacjach podczas jazdy ulicami miasta.
Tymczasem ktrego dnia nie powrci na lotnisko z wiczebnego lotu sierant ysek.
Denerwowalimy si, gdy mijay kwadranse bez adnych wiadomoci o nim. Dopiero po trzech
godzinach spraw wyjania policja. Telefonowano, e polski sierant jest cay i zdrw, wyldowa na
polu o kilka mil na poudnie od lotniska, samolot jest uszkodzony i zabezpieczony. Pilot powiedzia, e
silnik odmwi posuszestwa, wic wyldowa w polu ze schowanym podwoziem. Zaraz wyjedzie
motocyklem do Aston Down. Byo po kopocie, odetchnlimy wszyscy z ulg.
24 wrzenia wiczylimy walki powietrzne i strzelanie do rkawa nad morzem. Po zakoczeniu lotw
dowdca eskadry powiadomi nas, e by to nasz ostatni dzie w 5 OTU spdzony na lotach. Nazajutrz
mielimy uzupeni nasze osobiste dzienniki lotw, podsumowa wyniki szkolenia i odda je do
wystawienia opinii. Poza tym dzie przeznaczony by na tzw. clearing, czyli rozliczenie si z pobranych
przedmiotw subowego i osobistego uytku, uregulowanie spraw finansowych z kasynem i
hotelem. Zdecydowalimy te, e wieczorem spotkamy si z naszymi instruktorami na party w barze
kasyna.
Bylimy zadowoleni, e szkolenie mamy ju za sob. Przez te trzy tygodnie, spdzone w angielskiej
szkole lotniczej, bylimy traktowani przez Anglikw po przyjacielsku, moe nawet faworyzowani.
Zawizay si wic przyjanie, stosunki uoyy si jak najlepiej. egnano nas nie bez alu, komendant
stacji paln nawet mwk pochwaln, podkrelajc nasz zapa do latania i ch jak najszybszego
wczenia si do walki ze wsplnym wrogiem. yczy nam pomylnoci i sukcesw.
Czekaa mnie daleka podr samochodem do Leconfield. Trasa wynosia blisko dwiecie mil i wioda
przez Birmingham i Nottingham. Mj instruktor, Jurek Czerniak, naturalnie zaofiarowa si jecha ze
mn i przejmowa kierownic na trudniejszych odcinkach.
- Wyruszymy zaraz rano po niadaniu - zadecydowa. - Po drodze zjemy obiad w jakiej uroczej
restauracyjce i pod koniec dnia powinnimy by na miejscu, w Leconfield. Dojedziemy przed
przyjazdem wszystkich, bo ich pocig bdzie w Beverley dopiero o dziewitnastej.
- To znaczy, e wicie wierzysz w niezawodno naszego wehikuu na tak dugiej trasie. Bardzo si
z tego ciesz - odpowiedziaem podniesiony na duchu. - Co ja bym bez ciebie zrobi!
- Tak to ju jest, ja jestem ci dzi potrzebny, jutro ty mi pomoesz, zupenie jak w rodzinie.
- Gdyby wam si ta wasza taratajka rozleciaa gdzie po drodze, to piszcie na mj adres do Leconfield
- zachichota Wadek. - Ju ja co wymyl, aby wam wysa pomoc.
- A znasz takie przysowie: Nie strasz, nie strasz, bo...!
- Bo co?
- Bo stracisz u nas wolny przejazd z Leconfield do Hull - powiedziaem. - A to przecie wesoe miasto
i adnych dziewczt duo.
- Bd si w takim razie modli o wasz szczliwy przyjazd do dywizjonu.
- Teraz mwisz zupenie logicznie i mdrze - zakoczy dyskusj Jurek.
Tak, jak przewidywa Jurek Czerniak, samochd spisywa si dobrze w drodze z Aston Down do
Leconfield. Prowadziem przez ca prawie drog, ustpujc jedynie miejsca za kierownic Jurkowi na
czas przejazdu przez Birmingham i wiksze miasta. Przed wyjazdem zaopatrzylimy si w map
lotnicz, moglimy si wic orientowa w terenie. Ostrzegano nas, e jest zalecenie wadz, aby
pozdejmowa wikszo drogowskazw, co miao utrudni niemieckim skoczkom spadochronowym
orientacj podczas spodziewanej inwazji na Wyspy Brytyjskie. Wyruszylimy w drog z nadziej, e
jako tam damy sobie rad.
Niespodzianka spotkaa nas zaraz na pocztku trasy. Minlimy miasto Gloucester i skierowalimy si
na szos prowadzc do Worcester. Po przejechaniu kilkunastu mil Jurek krzykn, abym zatrzyma
si na skrzyowaniu, do ktrego wanie zblialimy si. Sta tam widoczny z daleka drogowskaz
z nazwami miejscowoci i cyframi oznaczajcymi odlegoci.
- Co za diabe? - zdziwi si.
- Co si stao? Nie moesz da sobie rady z map?
- Nic mi si tu nie zgadza - patrzy na map. - Przecie my jedziemy z Gloucester do Worcester, a nie
odwrotnie. Popatrz na drogowskaz, wynika z niego, e jedziemy z Worcester do Gloucester.
- Co takiego? Gloucester poznalimy dobrze, wyjechalimy stamtd przed dwudziestu minutami. Co
ty bredzisz?
- A to pioruny jedne, ci nasi alianci! - Jurek zamia si w gos. - Oni przekrcili drogowskaz o 180!
- Sprawa atwo si wyjani - przygldaem si mapie. - W odlegoci okoo trzech mil powinien by
most na rzece. Jeeli takowy tam bdzie, to znaczy, e mamy dobry kierunek.
Tymczasem zatrzyma si koo nas chopak, jadcy na rowerze w pole, z opat i grabiami
przywizanymi do ramy. Popatrzy na nas i na map.
- Popatrz - szturchnem Jurka - spoglda na ciebie, jak na niemieckiego paraszucist.
- Nie wygupiaj si - zamia si. - Przecie jestemy w mundurach RAF.
- Anything wrong? - zapyta chopak.
- Yes, we want to go to Birmingham - wyjka Jurek.
Widocznie akcent Jurka nie spodoba si chopakowi, bo spoglda na nas podejrzliwie.
- We are polish pilots, we no Germans - zamia si Jurek, pokazujc na rkaw z naszytym
Polandem.
- That way, sir - wskaza szos na wprost. Co tam jeszcze objania, ale go ju nie zrozumiaem. Jurek
udawa, e wszystko jasne, podzikowa i nakaza mi jecha dalej.
- Teraz musi by most, jeeli go nie bdzie, to nas oszuka - stwierdziem.
- Nie wyglda na takiego. Komu trzeba zaufa. Widziae, jak si zdziwi, gdy zobaczy Polandy?
Most rzeczywicie by w tym miejscu, gdzie pokazywaa mapa. Jechalimy wic we waciwym
kierunku. Worcester miao wygld starego miasta: budynki z czerwonej cegy i krte uliczki. Wkrtce
zgubilimy si z kretesem. Wjechaem w lepy zauek. Zaraz otoczy nas spory tumek tamtejszych
mieszkacw i daleje nam tumaczy, jak mamy wydosta si na szos do Birmingham. Nie wiadomo
skd zjawi si te wysoki na dwa metry policjant w charakterystycznym hemie na gowie i z paskiem
pod brod. Gdy zobaczy nasze Polandy na rkawach munduru, od razu przej inicjatyw.
Wytumaczenie nam, co mamy dalej robi, nie byo proste.
- Usid obok kierowcy i wyprowadz was na szos do Birmingham -zadecydowa w kocu.
- Prosz bardzo, panie sierancie - zaprosi Jurek, przesiadajc si na tylne siedzenie.
Kiedy ruszylimy z miejsca, bobby - tak potocznie nazywa si w Anglii policjanta - wyj papierosy
i poczstowa Jurka. Bardzo si zdziwi, e ja, przecie lotnik, nie pal.
- Duo o was, Polakach, pisz w gazetach i mwi w radiu. Dzielny z was nard, bijecie si dzielnie
nad Londynem. Pewnie wracacie, panowie, z urlopu?
- Nie - odpowiedziaem. - Bylimy na przeszkoleniu lotniczym koo Gloucester, latamy na
Hurricaneach i jedziemy teraz do polskiego dywizjonu, aby bi szwabw - mocno si jkajc,
skleciem zdanie po angielsku.
- Tak, on ma racj - potwierdzi Jurek. - Teraz bdziemy robi tra-ta-ta! Do bloody Germans - doda,
miejc si.
- O, you are very brave pilots - pokrci gow. - No, jestemy ju na drodze do Birmingham.
Zatrzymaem samochd, bobby ucisn nam donie na poegnanie, wskaza rk, e mamy jecha
prosto przed siebie.
- Good luck! God save Poland - powiedzia do nas.
- God save the King and England! - odpowiedzia Jurek, ktremu nie wiem skd taka odpowied
przysza do gowy.
- A widzisz, zawsze trzeba si uczy - odpowiedzia mi. - Pamitasz t knajpk z dancingiem w
Gloucester? Tam przed zamkniciem zawsze grano i piewano chralnie God save the King, God save
England.
Szosa bya prosta i szeroka, cigna si wzdu torw kolejowych. wiecio soce, przesaniane od
czasu do czasu wypitrzonymi cumulusami. Po godzinie jazdy znalelimy si na przedmieciach
Birmingham. Po obu stronach szosy coraz wicej byo domw i will. Ruch pojazdw nata si.
Zatrzymaem samochd i ustpiem miejsca za kierownic Jurkowi. Wkrtce zacza si gsta
zabudowa, a na ulicy pojawiy si tramwaje i pitrowe autobusy. Jak Jurkowi udao si przejecha
przez to milionowe zapewne miasto i nie zabdzi, trudno mi byo zrozumie. Ani razu nie zatrzyma
si i nie zapyta o kierunek. Skrca to w lew, to znw w praw stron, zatrzymywa si przed
czerwonymi wiatami i znowu rusza do przodu. Tylko na twarzy zrobi si rumiany i od czasu do
czasu ociera pot z czoa. Zauwayem, e trzyma si cay czas za cigiem samochodw ciarowych.
Gdzieniegdzie stay tablice z napisami To Nottingham lub To York. Jurek umiecha si i z dum
spoglda w moj stron, z cicha sobie pogwizdujc. Po blisko godzinnej jedzie ulicami miasta
znalelimy si na szosie do Nottingham. Jurek zatrzyma samochd.
- Siadaj za kierownic - rozkaza. - Chyba wreszcie przyznasz, e mam nosa?
- Fajno dawae sobie rad z orientacj w tak wielkim miecie -pochwaliem go.
- Nie w takich miastach si jedzio - machn rk.
A swoj drog - pomylaem sobie - w jakim to on miecie wikszym od Birmingham mg prowadzi
samochd? Przecie Krakw, w ktrym obaj penilimy sub wojskow w 2 puku lotniczym, nie by
wcale tak wielki.
Byo ju dobrze po poudniu, gdy zatrzymalimy si koo restauracji w jakim maym miasteczku.
Zasiedlimy za stolikiem nakrytym biaym obrusem i u kelnerki zamwilimy po duym kuflu piwa
oraz obiad. Na sali nie byo zbyt toczno, ale bardzo przytulnie i czysto. Zauwaylimy, e zaczto si
nam przyglda i rozmawia o nas, bo dochodziy nas stumione sowa Poland, Polish pilots. Nie
zdylimy zje zupy, gdy podszed do nas elegancko ubrany starszy pan i zapyta, czy moe si do
nas przysi, bo chciaby nas, Polakw, pozna. Byo nam bardzo mio. Anglik zamwi po
szklaneczce whisky dla kadego i wznis toast za Polsk. Ni std, ni zowd znalazy si przy nas dwie
panie, dobrze ju po trzydziestce, i przysiady si take do naszego stolika. Rozmowa potoczya si
wesoo, kaleczylimy potwornie jzyk gospodarzy, pomagajc sobie rkami i wtrcajc sowa
francuskie. Kiedy uznalimy, e ju czas na nas i trzeba rusza w dalsz drog, poprosiem kelnerk
o rachunek.
- Sir, ju wszystko zapacone - powiedziaa, umiechajc si zalotnie.
Gdy zaprotestowalimy twierdzc, e przecie my dostajemy pensj i chcemy sami paci, wszyscy nas
zakrzyczeli. Poegnalimy si wic grzecznie, a panie zapisay na kartce swoje adresy, tak na wszelki
wypadek, i prosiy, abymy je odwiedzili, o ile znajdziemy si kiedy w tej okolicy.
Do Beverley byo jeszcze okoo 60 mil, a stamtd do Leconfield z dziesi minut jazdy. Soce byo ju
nisko nad horyzontem, gdy stanlimy na parkingu przed kasynem oficerskim. Zaraz zauwaylimy, e
sta tam ford Edka Pilcha, co byo niezawodnym znakiem, e jego waciciel jest w kasynie.
Rzeczywicie tak byo. W sitting room zastalimy prawie wszystkich pilotw - agun, Jastrzbskiego,
Pilcha, Karwowskiego, Kowalskiego i Czerwiskiego.
- Przyjechali nareszcie nasi kochani uczniowie! - wykrzykn Jastrzbski.
- Co tak dugo tam robilicie na tym kursie? Gdzie Czerny i inni kompani? - zasypywano nas
pytaniami.
Odpowiadalimy chaotycznie, ciskajc si serdecznie z kolegami.
- Caa grupa przyjedzie pocigiem o dziewitnastej, my ich wyprzedzilimy, bo Wacek zakupi
samochd - obwieci Jurek.
- Co takiego? Samochd? A jakiej marki? - dopytywa si Edek Pilch.
- Wyobra sobie, e takiej samej marki, jak twj, po prostu ford semka - odpowiedziaem. - Tylko
w lepszym stanie i czarny.
- Teraz bdziemy mie dwa samochody, to ju co znaczy - ucieszy si Franek.
Okazao si, e dywizjon mia day off, to znaczy dzie wolny od suby dla dokonywania przegldw
technicznych samolotw po intensywnych lotach w Duxford, i dlatego piloci wypoczywali w kasynie.
Rano tego dnia przybyo do dywizjonu czterech modych pilotw po przeszkoleniu w OTU - ppor.
Bronisaw Berna, ppor. Stefan Kleczkowski, sier. pchor. Zbigniew Kleniewski i sier. Jerzy Zauski.
Razem z nasz grup miao by od jutra w dywizjonie 31 pilotw - 4 Anglikw i 27 Polakw. Mia te
lada dzie powrci Flying Officer Carter. A wic ponad dwie i p zmiany.
Pocig do Baverley przyjecha o czasie. Na przybyych pilotw kapitana Czernego czeka na parkingu
autobus wojskowy i zaraz przywiz ich do kasyna. Znw byy powitania i serdeczne uciski, gone
okrzyki radoci. Urzdzilimy wspln kolacj, przybyli te Squadron Leader Satchell i podpukownik
Mmler. Potem, ju w sitting room i w kasynowym barze, dugo toczyy si rozmowy na temat
niedawnej bojowej pracy dywizjonu w skadzie eksperymentalnego skrzyda w Duxford. Z zapartym
tchem suchalimy relacji kolegw, bylimy peni uznania dla nich i szczerze im zazdrocilimy.
Edek zainteresowa si moim samochodem. Musiaem pokaza mu go i pozwoli, aby wyprbowa.
- Zupenie niezy, pochodzi z rok bez remontu, o ile go nie rozbijesz.
- Postaram si go szanowa, ale czy bdzie mona? Koledzy chc te sobie pojedzi, rozumiesz chyba
- pokiwaem gow.
- A gdzie jest teraz Stasio apka?
- Dzi po poudniu odwieziono go do szpitala, ma pknicie jakiej kostki w stopie, musi polee
z dziesi dni lub nawet duej.
Ruszylimy w stron kwater, ktre czekay nie wykorzystywane podczas naszej nieobecnoci.
Nazajutrz mielimy wolny dzie na urzdzenie si i zaatwienie spraw administracyjnych. Potem
pobralimy spadochrony i kamizelki ratunkowe, a po poudniu zorganizowano nam przygotowanie do
lotw treningowych, ktre mielimy rozpocz nazajutrz. Prawd mwic mielimy tych lotw
szkoleniowych ju po uszy, ale Anglicy potrafili nas nimi zainteresowa. Chodzio o przyswojenie sobie
regulaminowego trybu prowadzenia korespondencji radiowej ze stanowiskiem dowodzenia
i poprawnego uywania ustalonych zwrotw i kryptonimw. Nasz dywizjon posiada kryptonim Caleb,
a stanowisko dowodzenia Commander. Kady pilot mia te swj numer. Poniewa przydzielono mnie
do drugiej eskadry (flight B), miaem numer parzysty Caleb 28. Pierwsza eskadra miaa numery
nieparzyste, rozpoczynajce si od 15. Zapoznalimy si z kryptonimami oznaczajcymi odpowiednie
sytuacje w locie: Vector oznacza kurs lotu, Angel - wysoko, Bogey - samolot nie rozpoznany, Bandit
- samolot nieprzyjacielski, Tally-ho - okrzyk dowdcy wzywajcy do atakowania samolotw
nieprzyjacielskich itp.
Najbardziej interesujc spraw, wymagajc koncentracji uwagi pilota podczas lotu, byo
opanowanie wczenia na sygna ze stanowiska dowodzenia urzdzenia radiowego, tzw. pipsqueaka,
identyfikujcego tosamo wasnych samolotw w powietrzu. Wcza go w ugrupowaniu dywizjonu
tylko jeden pilot na sygna z ziemi pip in. Pilot musia bardzo uwaa, aby czynno t wykona
dokadnie. Dziaanie tego urzdzenia polegao na tym, e w kadej minucie lotu wczao si ono
automatycznie na pitnacie sekund i wysyao impulsy wywoujce na ekranie stacji radiolokacyjnej
charakterystyczny lad, rnicy si od ladw wywoanych przez samoloty nie posiadajce tego
urzdzenia, czyli samoloty nieprzyjaciela. Jednoczenie z pipsqueaka mogy korzysta cztery
dywizjony, naturalnie na rnych falach radiowych. Bya to dla nas nowo, gdy w OTU tego nie
uczono. Dlatego te kady chtnie przygotowa si i wykona zaplanowane loty wiczebne.
Po kilku dniach cay skad pilotw zosta uznany za operacyjny. Sub alarmow penilimy na
zmian, mielimy wic te duo wolnego czasu, zwaszcza e loty bojowe ograniczay si przewanie
do osony konwojw morskich, pojawiajcych si na przybrzenych wodach Morza Pnocnego
w rejonie naszych dziaa. Startowalimy przewanie dwusamolotowymi sekcjami.
Ktrego dnia osaniaem konwj w sekcji Edka Pilcha. Pogoda bya pochmurna, zway chmur
przewalay si po niebie z pnocy na poudnie, a ich dolna podstawa bya stosunkowo niska, bo
sigajca 3000 stp. Widoczno te bya ograniczona przez wiszc mgiek. Po starcie udao mi si
prawidowo wczy pipsqueak, co bardzo podnioso mnie na duchu. Wyznaczony nam konwj
skada si z dwunastu statkw, nazywanych przez nas artobliwie krypami, i szed z pnocy na
poudnie w odlegoci kilkunastu kilometrw od brzegu. Lot nad morzem nie nalea wcale do
przyjemnych, grzywiaste, sporej wielkoci fale nie nastrajay optymistycznie. Pilot zdany by wycznie
na sprawno silnika swojego Hurricanea. Przymusowe ldowanie na wzburzonych falach rwnao
si waciwie katastrofie. Najskuteczniejszy sposb uratowania si w przypadku awarii silnika to skok
ze spadochronem w pobliu statkw. Sposb zalecany i wyprbowany przez pilotw, ktrym
w nieszczciu sprzyjao szczcie.
Z p godziny krcilimy si wok konwoju to w jedn, to znw w drug stron. Regularnie co minuta
wczao si urzdzenie pipsqueaka i wyczao mnie tym samym z korzystania z radia, co i tak byo
zreszt zabronione. Przez pitnacie sekund kadej minuty w moich uszach pojawia si ten sam
wysoki pisk.
W pewnym momencie stanowisko dowodzenia wezwao mojego dowdc:
- Caleb green leader, Commander calling, are you receiving?
- Commander, Commander! Caleb green leader answering. Receiving you loud and clear! Over! -
odpowiedzia Edek.
- Caleb green leader, look out...
I w tym momencie wczy si ten nieszczsny pipsqueak. Na najblisze pitnacie sekund byem
wyczony z podsuchu. No i co teraz? - pomylaem sobie. A moe to ostrzeenie o pojawieniu si
samolotu niemieckiego? Popatrzyem na tarcz stopera, sekundy upyway mi bardzo wolno...
- Vector one two zero, Angel five! One bandit ahead of you on the right side - usyszaem ponownie.
- Okay! Vector one two zero, Angel five - potwierdzi Edek.
Skierowalimy si w nakazanym kierunku i zaczlimy si wznosi do gry. Znalelimy si
w chmurach. Okazao si, e nie byo tak le, czsto wpadalimy w luki midzy nimi. Bacznie
obserwowalimy, czy aby nie pokae si niemiecki samolot. Mj dotychczasowy stoicki spokj zosta
wybitnie zakcony, rozgldaem si dokadnie, a jednoczenie musiaem uwaa, by nie zgubi si
w chmurach. Stanowisko dowodzenia zmieniao nam kursy lotu i wysoko. Gonilimy niewidzialnego
wroga, a tu ten przeklty pipsqueak stale mnie denerwowa. Nie mogem go wyczy, bo stacja
radiolokacyjna byaby wtedy bezradna.
Nagle zauwayem jaki duy cie przelatujcy z boku w kierunku zgodnym z naszym. Nie byem
w stanie powiadomi Edka o swoim spostrzeeniu, co jakby mnie sparaliowao. Skrciem za
przesuwajcym si szybko cieniem i po chwili znalazem si w luce midzy chmurami, za
dwusilnikowym Junkersem Ju-88. Byem roztrzsiony, zebraem szybko myli i przy celowaem...
Uruchomiem karabiny maszynowe, seria trwaa moe ptorej, a moe dwie sekundy. Widziaem
smugowe pociski ogarniajce od tyu kadub i skrzyda niemieckiego bombowca... I wtedy wszystko
skoczyo si, Junkers wpad w chmur i ju go wicej nie widziaem. Czy go trafiem? Moe tak,
a moe nie, bo nic konkretnego nie zauwayem.
- Caleb 28, ja Caleb green leader, gdzie si zapodziae? - zapyta mnie zaniepokojony Edek.
- Z prawej strony by Junkers, ostrzelaem go, ale mi uciek w chmury - odpowiedziaem po polsku.
- Co si dzieje, Caleb green leader? - dopytywa si Commander.
Edek przekaza na stanowisko dowodzenia informacj o moim spotkaniu z niemieckim samolotem.
Przekazano mu jeszcze kilka dalszych komend, ale wkrtce zaprzestano, bo bandit znikn z pola
widzenia stacji radiolokacyjnej. Edka nie mogem odnale, powrciem wic sam na lotnisko. Byem
pod wraeniem tego, co w locie zaszo. Gdyby nie ta pochmurna pogoda i gdyby luka w chmurach
bya obszerniejsza, na pewno Junkers nie uciekby bezkarnie.
W nocy by kolejny nalot bombowy na Hull. W Leconfield sycha byo wyranie wybuchy bomb
i salwy artylerii przeciwlotniczej.
Pierwsze dni padziernika byy pochmurne i przyniosy obnienie temperatury. Penienie dyurw
bojowych upywao nam spokojnie, spotka z niemieckimi samolotami nie mielimy. Osona
konwojw nie dawaa pilotom adnej satysfakcji, znw zaczynali si denerwowa, bo na poudniu
Anglii walki trway dalej, a tu - prawd mwic - po prostu gnunielimy.
Wykorzystujc wolny czas, jedzilimy do Hull. Mimo szkd poczynionych przez niemieckie nocne
naloty, ycie w tym duym miecie portowym toczyo si dalej swoim dotychczasowym rytmem.
Czynne byy kina, teatry, kawiarnie i restauracje z dancingami. Nasze samochody - Edka i mj - byy
intensywnie wykorzystywane. Kiedy nie mogem jecha ze wzgldu na penienie dyuru bojowego, za
kierownic zasiada Jurek Czerniak lub nasz oficer taktyczny porucznik Jokiel. Takie wsplne wyjazdy
cementoway wizy przyjani midzy starszymi oficerami - kapitanami, i modszymi -
podporucznikami. Jastrzbski, mj dowdca eskadry, bardzo mnie polubi i przeszlimy na ty. To
samo zrobili aguna, Wczelik, Czerwiski i Kowalski. Z Anglikw czsto towarzyszyli nam Thomson,
Harding i nasz nieoceniony nauczyciel Hutchings.
Wadze miejskie Hull ju od dawna utrzymyway bliskie stosunki towarzyskie z dowdztwem stacji
lotniczej Leconfield. Jeszcze bardziej stay si one zaye, gdy dowiedziano si, e miasta Hull broni
polski dywizjon myliwski 302 i e piloci przepdzili ju liczne niemieckie bombowce i trzy z nich
zestrzelili. Wiedziano take o odniesionych przez Polakw zwycistwach nad Londynem.
O kontaktach polskich ze spoecznoci Hull wiadczy zapis w kronice dywizjonu pod dat 3
padziernika 1940 roku:
W czasie koncertu, zorganizowano na pocztku wrzenia w teatrze w Hull pod nazw RAF z
Leconfield, gwodziem programu by chr pod kierownictwem por. Sarnickiego zorganizowany
z polskich onierzy lotnikw. Koncert rozpocz si odpiewaniem naszego hymnu narodowego
Jeszcze Polska nie zgina przy akompaniamencie orkiestry wojskowej. Potem odpiewano szereg
piosenek onierskich, a Gralu, czy ci nie al i Kujawiaka musieli Polacy bisowa. Publiczno
nagrodzia Polakw serdecznymi dugimi oklaskami. Wystp tak si spodoba, e koncert musiano
powtrzy 29 wrzenia. Sala wypeniona bya po brzegi. Miejscowa prasa zamiecia nazajutrz du
fotografi polskiego chru, a artyku zatytuowano Polskie talenty w RAF.
Wadze miejskie Hull - z burmistrzem na czele - zorganizoway oficjalne spotkanie z dowdztwem
stacji lotniczej Leconfield i dowdztwem dywizjonu 302. Zaproszono wtedy polskich lotnikw na
majcy si odby bal z okazji jakiego jubileuszu. Na bal udaa si delegacja zoona z trzech lotnikw
- porucznika Jokiela, sieranta Markiewicza i mnie, jako e delegacj t mogem zawie i przywie
moim samochodem. Bal by bardzo udany. Panie wystpoway w dugich sukniach, panowie we
frakach. Na pamitk wykonano wsplne zdjcie. Zostalimy uwidocznieni w pierwszym rzdzie
wrd modych miych Angielek.
2 padziernika byy wykonywane loty treningowe z pilotami, ktrzy niedawno przybyli do dywizjonu -
Kleczkowskim, Bernasiem, Zauskim i Kleniewskim. Byli to piloci pochodzcy z rezerwy, nie posiadali
zbyt duego stau lotniczego i potrzebowali dalszego treningu. Sami wystpili do dowdcy z prob
o dodatkowe loty treningowe. Dowdca chtnie zgodzi si, zwaszcza e pilotw operacyjnych
i dowiadczonych byo w dywizjonie pod dostatkiem. A poza tym dywizjon utrzymywa w pogotowiu
alarmowym tylko jeden klucz. Reszta pilotw z dyurnej zmiany bya w stanie pitnastominutowego
pogotowia.
W poudnie rozesza si wiadomo, e za dwa dni mamy przenie si znw na czasowy pobyt do
Duxford - wymieniono nawet 14 samolotw, 16 pilotw i 46 mechanikw. Ale to nie byo nic
pewnego. Niemniej jednak tego dnia nikt nie zamierza pojecha do Hull, aby w razie czego by
gotowym do wyjazdu lub przelotu na podlondyskie lotnisko.
Pod sam wieczr przylecia z Fighter Command polski oficer cznikowy (Polish Liaison Officer) pk pil.
Pawlikowski. Funkcj t peni od sierpnia, gdy zaczy szkoli si polskie dywizjony myliwskie 302 i
303. Towarzyszy mu Wing Commandcr Cooper, oficer RAF. Mieli z dowdcami dywizjonu - polskim
i angielskim - narad na temat zakresu kompetencji subowych obydwu, bo zarysoway si na tym
tle rnice zda, co dotaro ju do Fighter Command i do Inspektoratu Polskich Si Powietrznych.
Po kolacji pk Pawlikowski spotka si z nami w sitting room. Przy czarnej kawie opowiada, co dzieje
si z naszymi myliwcami w dywizjonach brytyjskich i o dziaaniach dywizjonu 303, o ktrym byo ju
gono w radiu i prasie. Suchalimy go z zapartym tchem, bo te wiadomoci byy rewelacyjne.
- Chc was, koledzy, poinformowa, e moje stanowisko wraz ze skromnym na razie sztabem
dwuosobowym istnieje po to, aby trzyma rk na pulsie w sprawie interesw naszego lotnictwa
myliwskiego, a szczeglnie w sprawie polityki personalnej. Nie bdziemy ju przydziela
przeszkolonych pilotw do brytyjskich dywizjonw myliwskich, ale do organizujcych si nowych
polskich dywizjonw. W kocu sierpnia zosta zorganizowany dywizjon myliwski nocny 307
Lwowski, a w pierwszej poowie wrzenia dywizjony dzienne 306 Toruski i 308 Krakowski.
Dywizjony te ju si szkol, a za miesic lub dwa powinny osign gotowo bojow.
Pawlikowski przerwa na chwil, sign do kieszeni po fajk i tyto. Pali fajk zawsze, gdy mia
wok siebie pilotw myliwskich, ktrych bardzo lubi i z ktrymi dobrze mu si rozmawiao.
- Panie pukowniku, czy moemy wiedzie, gdzie znajduje si paskie biuro? - zdoby si na odwag
aguna.
- A gdzieby miao by? Naturalnie przy Fighter Command w Stanmore w Londynie. Mam tam dwa
pokoiki w baraku, dwa stoy, kilka taboretw, szaf i to chyba wszystko na razie. Na bieco
kontaktujemy si z Wing Commanderem Cooperem, jest bardzo przyjazny Polakom, informuje nas
o wszystkim, co dotyczy polskich pilotw w dywizjonach brytyjskich, no i oczywicie o waszym oraz o
303. Anglicy s peni uznania dla nas, zmieni te swj pogld na nasze moliwoci bojowe marszaek
Dowding, ktry jak wiadomo by przeciwny, abymy mieli swoje dywizjony myliwskie. Atmosfera w
Fighter Command sprzyja nam, musimy j odpowiednio wykorzysta. Zorganizujemy jeszcze kilka
nowych dywizjonw w najbliszych miesicach. Takie s zamiary Inspektoratu PSP, akceptowane
przez naczelnego wodza, generaa Sikorskiego.
Pawlikowski pocign yk czarnej kawy i zacz majstrowa przy fajce, ktra jako nie chciaa si
pali.
- Doskonale spisuje si dywizjon 303, trafi na okres intensywnych nalotw niemieckich na
poudniow Angli i na Londyn. Sami wiecie dobrze, jak to byo i jak jest. Oni we wrzeniu wysunli
si na pierwsze miejsce w zestrzaach niemieckich samolotw wrd wszystkich dywizjonw
myliwskich 11 Grupy. Kilka dni temu konto ich przekroczyo sto pewnych zestrzaw. Jeeli do tej
liczby doda wasze dwadziecia cztery zwycistwa pewne i okoo pidziesit zwycistw pilotw
walczcych w dywizjonach brytyjskich, otrzymamy niemay dorobek naszego lotnictwa w toczcej si
bitwie. A to si liczy, nasz presti idzie w gr, Anglicy ceni sobie nas jako wojennych
sprzymierzecw.
- Panie pukowniku, nasz dywizjon nie ma tu nic do roboty, my tu po prostu gnuniejemy - nieco
podniesionym gosem powiedzia Franek Jastrzbski.
- Tak jest, Franek ma racj - odezway si gosy.
- Jak wiem, s zamiary, abycie przeszli tymczasowo, jak przedtem, na lotnisko w Duxford. Ale w
Fighter Command rozwaana jest take sprawa, abycie zamienili si lotniskami z dywizjonem 303.
Mam nadziej, e przejdzie ten drugi wariant, i to do szybko. Musicie wiedzie, e dywizjon 303 ma
due sukcesy, ale te zosta w walkach mocno przetrzebiony, ponis znaczne straty. S polegli
i ranni. Musi pj na odpoczynek i zregenerowa swoje nadwtlone siy.
Pawlikowski sign rk do kieszeni, wyj notes i otworzywszy na odpowiedniej stronie, zacz
wylicza:
- Dywizjon 303 straci dotd piciu lotnikw. 11 wrzenia zgin porucznik Arsen Cebrzyski, tego dnia
take sierant Stefan Wojtowicz, a 15 wrzenia sierant Micha Brzozowski. Kilka dni temu, 27
wrzenia, zginli w walce porucznik Ludwik Paszkiewicz i sierant Tadeusz Andruszkow. Dziewiciu
pilotw przebywa w szpitalach. S to: dowdca dywizjonu major Zdzisaw Krasnodbski, poparzony,
skaka ze spadochronem, Flight Lieutenant Forbes, skaka, cztery razy ranny, podporucznik Jan
Daszewski, dwukrotnie ciko ranny - kontuzja prawej rki i zamana lewa noga, sierant Stanisaw
Karubin, skaka, ranny w ydk, sierant Jan Rogowski, ranny w ydk, ldowa przymusowo, sierant
Kazimierz Wnsche, ranny w lew nog i poparzony, skaka, podporucznik Witold okuciewski, ranny
w nogi 32 odamkami, i porucznik Walery ak, poparzony, skaka. Byli te i tacy, jak porucznik Pisarek,
ktrzy skakali i wyldowali szczliwie. Squadron Leader Kellett ldowa przymusowo, by lekko
ranny. Wielu innych te ldowao na postrzelanych maszynach w przygodnym terenie.
- Panie pukowniku, czy byy jakie straty ostatnio w szeregach naszych kolegw w dywizjonach
brytyjskich? - zapyta Wczelik, gdy Pawlikowski znw zacz majstrowa przy fajce.
- Ostatnio polegli - otworzy znw notes - podporucznik Witold Gowacki z 605 dywizjonu w dniu 24
wrzenia i podporucznik Wodzimierz Samoliski z 253 dywizjonu - 26 wrzenia.
- Panie pukowniku. Witek Gowacki koczy ze mn podchorwk w trzydziestym sidmym roku.
By prymusem dziesitej promocji, a Wodek Samoliski by o rok modszy, latalimy razem
w dywizjonie myliwskim w 2 puku w Krakowie, razem walczylimy we Wrzeniu. -przypomniaem. -
Bardzo mi ich szkoda.
- Nic na to nie poradzimy. Wojna! - smutno pokiwa gow pukownik.
Znw min tydzie na lotach treningowych. Latalimy w szykach, wiczylimy walki powietrzne,
strzelalimy do tarcz zakotwiczonych na morzu. Byo te kilka lotw, podczas ktrych osanialimy
konwoje morskie. Ani jeden samolot niemiecki nie pojawi si nad naszym rejonem. Znowu
zaczlimy powtpiewa, czy aby nie zapomniano o nas.
9 padziernika nadszed nareszcie rozkaz z Fighter Command nakazujcy przesunicie naszego
dywizjonu na lotnisko w Northolt w miejsce dywizjonu 303, ktry mia przyby do Leconfield. Zmian
lotniska przewidywano na 11 padziernika. Od razu przystpilimy do zwijania miejsc pracy,
pakowania i zaadunku sprztu na samochody. Naleao te rozliczy si z wszelkich spraw
administracyjnych ze stacj lotnicz w Leconfield.

Trudne dni

Lotnisko Northolt usytuowane byo koo miejscowoci Ruislip na zachodnim przedmieciu Londynu,
posiadajcej stacj kolejki podziemnej - underground, co uatwiao dojazd do centrum Londynu
w cigu niespena p godziny. Ze stacji na lotnisko byo okoo trzech kilometrw. Prowadzia tam
ulica o zwartej niskiej zabudowie. Bliej lotniska stay wille ogrodzone elaznymi ozdobnymi potami,
za ktrymi znajdoway si piknie urzdzone ogrdki. Ulica ta cigna si z pnocy na poudnie,
przechodzia wzdu wschodniego skraju lotniska i czya si z autostrad, zwan Western Avenue,
prowadzc z Londynu na zachd. Gdy groba inwazji hitlerowskich Niemiec zawisa nad poudniow
Angli i na lotnisko Northolt przyleciay bojowe dywizjony myliwskie, ulic na odcinku
przylotniskowym zamknito szlabanem z obu stron i wystawiono wojskowe posterunki wartownicze.
Znajdujce si tam prywatne domy i wille zarekwirowano dla potrzeb wojska.
Northolt byo staym starym lotniskiem przedwojennym Royal Air Force. Miao rwn trawiast
nawierzchni, lekko tylko wznoszc si w kierunku Uxbridge, co jednak nie byo adn przeszkod
dla startujcych lub ldujcych pilotw. Lotnisko posiadao kilka hangarw, budynek portowy - flying
control, koszary z czerwonej cegy, kuchnie onierskie, budynek i baraki administracyjne, kasyno
podoficerskie i oficerskie. To ostatnie miecio si w okazaym budynku, usytuowanym na samym
skraju lotniska, posiadao duy taras z widokiem na cae lotnisko. Przed gwnym wejciem
usytuowano duy kolorowy klomb. Na terenie zabudowa roso duo drzew i krzeww. Alejki i uliczki
utrzymane byy bardzo czysto, zna byo, e ad i porzdek ley komendantowi stacji na sercu.
Na lotnisku bazoway trzy dywizjony Hurricaneow - brytyjskie 229 i 615 oraz polski 303.
Rozmieszczone byy one po brzegach lotniska. Dispersal polskiego dywizjonu znajdowa si tu za
hangarami od strony pnocnej.
11 padziernika od rana dywizjon 303 szykowa si do zmiany lotniska. Zaadowano sprzt na
samochody ciarowe, samoloty wycignito ze stanowisk postojowych i ustawiono na lotnisku.
Wkrtce rzut koowy opuci lotnisko. Pozostay Hurricaney, piloci i kilku mechanikw, ktrzy mieli
wypuci samoloty i zlikwidowa ostatnie miejsca pracy. Dzie by pochmurny, ale widoczno dobra,
podstawa chmur wynosia 3000 stp.
O godzinie trzynastej pojawi si nad lotniskiem na wysokoci okoo 2000 stp dywizjon 302
w defiladowym szyku kolumny trjek 18 Hurricaneow. Po wyldowaniu samoloty skierowano
w rejon dispersalu dywizjonu 303. Powitanie pilotw dwch bratnich dywizjonw byo serdeczne,
ciskano si i caowano, wszyscy znali si przecie z ubiegych lat z Polski i Francji. Dowdca
dywizjonu 303, por. pil. Witold Urbanowicz, wita ppk. Mmlera, Squadron Leader Kellett zaj si
Satchellem, reszta zmieszaa si ze sob, piloci serdecznie si ciskali.
Pytalimy kolegw o warunki bytowania, stosunki panujce na stacji lotniczej, zniszczenia w Londynie
wyrzdzone hitlerowskimi nalotami, rodki komunikacji miejskiej z city. Growa Janek Zumbach,
odznaczajcy si dononym tubalnym gosem i nieprzecitnym poczuciem humoru. Odpowiada
wszystkim, gestykulowa, czstowa papierosami.
- Najbardziej al mi Wojtka Januszewicza, taki by porzdny chop z niego, chocia ostatnio bardzo
jaki skryty. Dopadlimy adolfiakw w samo poudnie w rejonie Dover i spucilimy im wielkie
manto, ale okazao si, e spruli nam Wojtka. By ranny i poparzony, ldowa na lotnisku w Hawkinge,
przewieziono go do szpitala, lecz wkrtce zakoczy ycie.
- Kiedy to byo? - zapytaem. - By u nas w Leconfield pukownik Pawlikowski, ale nic nam o nim nie
wspomina.
- W sobot, pitego padziernika - popieszy z odpowiedzi Mirek Feri, o ktrym syszelimy, e
zosta dywizjonowym kronikarzem.
- Na drugi dzie pogoda bya pod psem, przylecia jednak nad nasze lotnisko niemiecki Junkers Ju-88
i z lotu koszcego zrzuci dwie bomby. Sierant Siudak, ten, ktry przyby do nas z waszego dywizjonu,
znalaz si koo miejsca upadku jednej z nich. Podmuch rzuci go o betonow drog i chopak zgin
na miejscu - cign Janek. - Do tego w dwa dni potem, to jest w ostatni wtorek, zabi si sierant
Frantiek. Zachciao mu si pokazywa akrobacj na maej wysokoci...
- To was, tych starych, mao co pozostao?
- Niektrzy powracaj ju ze szpitala, ale tych omiu, ktrzy zginli w cigu miesica, nie zobaczymy
ju w swoim gronie.
Czasu na rozmowy byo mao. Poegnalimy si wkrtce z bohaterskimi kolegami z dywizjonu 303.
Niebawem wystartowali do Leconfield. Tymczasem nadjecha nasz gwny rzut koowy z personelem
technicznym i inynierem Jaworskim na czele. Zaroio si wok samolotw, uzupeniano benzyn
w zbiornikach, wcigano Hurricaney na wyznaczone stanowiska. Harding i Jokiel nawizali zaraz
kontakt telefoniczny ze stanowiskiem dowodzenia sektora Northolt, skd otrzymali wytyczne
odnonie zakresu fal radiowych, nowych kryptonimw i wytycznych do dziaa bojowych. Dywizjon
zosta zwolniony do koca dnia ze suby dla urzdzenia miejsc pracy i zakwaterowania.
Kasyno oficerskie byo wyposaone podobnie jak w Leconfield: duy sitting room, spora sala jadalna
z kuchennym zapleczem, sala bilardowa, bar, sale cichych gier i sala dla cywilnych goci oraz pokoje
mieszkalne, niestety, zajte ju przez oficerw z bazujcych tam dywizjonw brytyjskich. Nie
starczyo dla wszystkich kwater nawet w budynkach poza kasynem. Czci naszych oficerw, w tym
rwnie i mnie, przypado zamieszka w prywatnych willach poza obrbem lotniska i w Ruislip. Byo
to troch niewygodne, bo przecie suba dyurna na lotnisku zaczynaa si p godziny przed
wschodem soca, a trzeba byo przedtem doj do kasyna na niadanie i nastpnie przejecha do
dispersalu. Sytuacj ratoway troch nasze samochody - Edka i mj - ale to nie rozwizywao
problemu, bo w zimne poranki, ktre zdarzay si coraz czciej, trudno byo uruchomi silnik i czsto
samochd trzeba byo pozostawi na miejscu.
Moja kwatera miecia si w wolno stojcej willi z adnym ogrdkiem i z miejscem na parkowanie
samochodu. Wacicielem by starszy ju Anglik, mieszka tu tylko z on, ich syn suy w wojsku
gdzie w zamorskich krajach. Mj pokj by duy. Podog zacielay grube dywany, a ciany
zawieszone byy kilimami. W rogu sta charakterystyczny angielski kominek z gazowym palnikiem.
Zanosio si na to, e pokj ten bdzie mi suy jedynie jako lokum noclegowe, bo cae dnie miaem
przecie spdza na lotnisku, gdzie rwnie miaem si stoowa, uczestniczy w lekcjach jzyka
angielskiego i w innych zajciach subowych. W wolnych od suby dniach planowalimy wypady do
centrum Londynu - pocigay nas rozrywki i ch poznania metropolii naszych gospodarzy. Dywizjon
otrzyma nowy kryptonim - Gearbox, a stanowisko dowodzenia sektora zwao si wdzicznie
Ballerina. Kady pilot mia take osobisty numer. Farmerowi przypad 16, Jastrzbskiemu - 18,
Rileyowi - 20, Czernemu - 22, Czerwiskiemu - 24, Pilchowi 26, a mnie - 28. Byem wic w eskadrze B
na sidmym miejscu pod wzgldem wanoci subowej.
12 padziernika dywizjon rozpocz normaln sub bojow w skadzie dywizjonw 11 Grupy
Myliwskiej, ktrej dowdc by Air Vice Marshall Keith Park. Rano byo mglisto i pochmurno, co
ograniczao dziaalno nieprzyjaciela. Do poudnia dywizjon nie by wic podrywany w powietrze.
Dopiero o godzinie siedemnastej pitnacie ze stanowiska dowodzenia nadszed rozkaz startu. Taki
sam rozkaz otrzyma dywizjon brytyjski 615, mia on lecie za dywizjonem 302, dowodzonym w tym
locie przez Flight Lieutenanta Thomsona. Niebo w poowie pokryte byo chmurami. Oba dywizjony
skierowano na poudnie od Londynu na wysoko 20 tysicy stp. Dywizjon 615 znajdowa si niej,
piloci zauwayli w dole niemieck wypraw bombow i zaatakowali j. Natomiast polski dywizjon
pozosta w grze, bo krciy si tam grupki Messerschmittw. Do walki jednak nie doszo - Niemcy
zrezygnowali z niej i odlecieli na poudnie.
13 padziernika dywizjon nie lata ze wzgldu na pochmurn pogod. Nastpnego dnia rano te byo
mglisto i pochmurno, dopiero w poudnie zaczy powstawa luki w chmurach. Poderwano wtedy na
alarm klucz w skadzie Squadron Leader Satchell, Squadron Leader Mmler i Pilot Officer Karwowski.
Naprowadzono go na niemieckiego Junkersa Ju-88, ale lot by trudny ze wzgldu na chmury. Do
spotkania z samolotem nieprzyjacielskim nie doszo. Po poudniu eskadra B wykonaa lot razem
z dywizjonem 615. Stacje radiolokacyjne zasygnalizoway zbliajc si do brzegw Anglii wypraw
bombow, skadajc si z 40 bombowcw, ktra jednak zawrcia nie przekroczywszy brzegw
angielskich. W locie tym braem udzia, leciaem na Hurricane WX-Z. Zauwayem, e cinienie oleju
nieco szwankuje, silnik pracowa jednak zupenie dobrze. Po powrocie zasugerowaem technikowi, e
trzeba sprawdzi manometr cinienia.
15 padziernika by wtorek. O godzinie szstej obudzi mnie gony dzwonek budzika. W pokoju byo
chodno, bo na noc zostawiaem otwarte okno. Czasu nie byo wiele, zerwaem si wic na rwne
nogi. Dyur bojowy rozpoczyna si o godzinie sidmej (wedug obowizujcego wtedy w Anglii czasu
soce wschodzio o godzinie sidmej trzydzieci). Ubranie si i toaleta zajy mi pitnacie minut.
Szybko zszedem na d, do samochodu. Byo ciemno, przymione wiato ulicznej latami nie
dochodzio do miejsca parkowania, poza tym w miecie utrzymywaa si mga. Prawie po omacku
usiadem za kierownic i z trudnoci uruchomiem wyzibiony silnik. Szyby i karoseria zroszone byy
kropelkami wody. Co bdzie, gdy nastan przymrozki? -pomylaem. Trzeba chyba znale jakie
lokum w kasynie lub w ktrym z domkw obok kasyna. Otwierajc bram ogrdka zauwayem
przechodzcego Jasia Maliskiego.
- Serwus - zakrzykn. - To ty tutaj mieszkasz? To dobrze, bd mia okazj zabra si czasem razem
z tob.
- Naturalnie, bardzo si z tego ciesz, bdziesz mi pomaga przy uruchamianiu silnika - ucieszyem si
rwnie. - Siadaj, czasu jest mao.
W kasynie uwinlimy si szybko ze niadaniem i pojechalimy do dispersalu. Mechanicy koczyli
podgrzewanie silnikw, wycierali zroszone szyby osony kabiny i lustrowali oglny stan maszyn.
W baraku krcili si ju inni piloci. Szybko naoyem na mundur kombinezon, zabraem spadochron
i hemofon i udaem si do Hurricanea WX-V, wyznaczonego mi w miejsce wczorajszego WX-Z. Przy
samolocie powita mnie sierant Faliski, meldujc, e maszyna gra jak szwajcarski zegarek. Zaraz te
mechanik, starszy szeregowiec Buczek, zabra ode mnie spadochron i hemofon i umieci w kabinie
pilota.
- Panie poruczniku, chyba na razie nic z lotw nie bdzie, psia pogoda, mglisto, mona byo sobie
duej pospa - sierant nie by zachwycony wczesn pobudk. Mimo e bylimy od dawna na ty,
Julian zwraca si do mnie zawsze subowo.
- Ale pewnie si rozpogodzi - odpowiedziaem bez przekonania. Zaczynao ju nawet my.
- Mgbym si zaoy, e z lotw bd dzi nici. W kolanie mi strzyka, bdzie pada - pokrci gow.
- Wola boska i skrzypce. Nic na to nie poradzimy - odpowiedziaem wesoo.
W baraku panowa ruch, piloci koczyli ubieranie kombinezonw, nakadali te kamizelki
ratunkowe. Ubraem swoj i dobrze zawizaem tasiemki na piersiach. Podobno ju nieraz uratoway
ycie pilotom na kanale La Manche, skaczcym ze spadochronami lub wodujcym na samolotach.
Na tablicy wypisany by skad dyurny pilotw na dzie dzisiejszy z podziaem na klucze: red -
Squadron Leader Satchell na samolocie WX-L, Pilot Officer Maliski na WX-H i Sergeant Kosarz na
WX-K, yellow - Flight Lieutenant aguna na WX-A, Pilot Officer Wrblewski na WX-B i Sergeant ysek
na WX-D, blue - Flight Lieutenant Riley na WX-M, Flying Officer Czerwiski na WX-O i Sergeant
Wdzik na WX-W, green - Pilot Officer Pilch na WX-P, Pilot Officer Krl na WX-V i Sergeant
Markiewicz na WX-X.
O godzinie szstej dwadziecia pi Satchell zgosi telefonicznie do ops gotowo dywizjonu do
objcia suby.
- Okay! - odpowiedziano mu. Dywizjon obejmie readiness. Na razie wszdzie cisza w powietrzu.
Prosz poda nazwisko pilota, ktry wczy pipsqueak na wypadek startu.
Satchell spojrza na tablic.
- Gearbox two eight Pilot Officer Krol - odpowiedzia.
- O, psiakrew - wykrzyknem usyszawszy o co chodzi.
Satchell odoy suchawk na wideki i zwracajc si do nas, zakomunikowa, e dywizjon przyjmuje
readiness.
- And you - zwrci si do mnie - will switch on pip in. Understand?
- Yes, sir! - odpowiedziaem zrywajc si z krzesa. A w duchu pomylaem sobie, e te nie mg
komu innemu tej funkcji przydzieli, tylko akurat wybra sobie mnie.
W baraku byo zimno i przewiewnie. W elaznym piecyku ustawionym w rogu pomieszczenia ledwo
tli si pomie. Zaraz te znaleli si specjalici od palenia w piecach. Wyczyszczono ruszt, podoono
drewna i wgla. Wkrtce bucha wesoo ogie, a elazne rury prowadzce do kanau kominowego
w cianie rozgrzay si do czerwonoci. W pomieszczeniu zrobio si nareszcie ciepo, co od razu te
poprawio wszystkim humory. Kto zaproponowa parti bryda. Przy zielonym stoliku zasiada
czwrka zagorzaych graczy, ktrzy mieli midzy sob jakie wczeniejsze porachunki, reszta pilotw
kibicowaa z duym zainteresowaniem.
Na dworze zrobio si zupenie widno, ale wci byo mglisto i pochmurno. Satchell poinformowa si
w sekcji meteorologicznej, jak pogod przewiduj synoptycy na najblisze godziny. Obiecano
popraw warunkw atmosferycznych okoo godziny dziesitej. Bdzie mona wykonywa loty.
Chmury siga bd do wysokoci 10 tysicy stp, ale bd midzy nimi mniejsze i wiksze luki.
- Kaktus wyronie mi na doni, jak si ich prognoza sprawdzi -umiechn si Edek.
- Polata moe bdzie mona, ale wok lotniska. Przecie Niemcy nie przylec w tak pogod, bo i po
co? - upiera si Tadeusz.
- A ja mam przeczucie, e sobie dzi polatamy - z powan min twierdzi Piotr.
artowano i wybuchano gonym miechem. Bryd stawa si coraz bardziej zacity. Kto wrciwszy
z zewntrz gono stwierdzi, e meteorologowie maj racj, bo zaczyna si przejania, mga ju
ustpia, a podstawa chmur siga okoo tysica stp. Gra toczya si dalej, ale coraz czciej
wygldano przez okna obserwujc niebo. Dochodzia druga godzina penienia suby, gdy nagle
zadzwoni telefon ze stanowiska dowodzenia. Suchawk podj Satchell i dusz chwil rozprawia
z dyurnym operacyjnym nawigatorem. Gracze odoyli karty i czekali na decyzj dowdcy.
- Well, gentlemen! - Satchell odoy suchawk - Ops wants to see us airborn in five minutes time!
9

Ruszylimy biegiem do samolotw. Faliski pomaga mi w zapiciu pasw siedzeniowych co tam
narzekajc na marn pogod. Uruchomiem silnik. Ruszy z miejsca Hurricane Satchella, a za nim inne.
Ustawiy si trjkami w kierunku startu. Kiedy koowaem na swoje miejsce w szyku, zauwayem, e
brytyjski dywizjon 229, rozlokowany na lotnisku po naszej lewej stronie, rwnie uruchamia silniki.

9
Panowie! Stanowisko dowodzenia chce nas widzie w powietrzu za pi minut!
Buchn tu i wdzie ciemny dym z rur wydechowych silnikw, krciy si opaty migie. A wic
w powietrze wzbij si dwa dywizjony. Moe do wybrzey brytyjskich zblia si ju wyprawa
niemieckich bombowcw i eskadry szybkich Messerschmittw?
Widziaem podniesion rk Satchella. Za chwil opuci j i ruszy do przodu, a tu obok niego jego
boczni piloci. Za pierwszym kluczem pomkn zaraz drugi, a nastpnie trzeci i czwarty. Kiedy nasza
ostatnia trjka odrywaa si od zielonej nawierzchni lotniska, rozpoczynali start Anglicy. Satchell
okra szeroko lotnisko, pozwalajc w ten sposb doczy kluczom dla zacienienia szyku. Za nami
uformowa si rwnie dywizjon brytyjski.
Syszaem komendy ze stanowiska dowodzenia przekazywane do naszego dowdcy. Jedna bya
skierowana rwnie do mnie, nakazywaa wczenie pipsqueaka. Z bijcym mocno sercem
przesunem wcznik na pozycj wczony. Ruszya natychmiast wskazwka stopera. Udao si!
Odetchnem z ulg. W suchawkach radiowych usyszaem cigy wysoki ton, znak, e urzdzenie
dziaa prawidowo.
Lecielimy w kolumnie trjek, tworzc schody w d. Satchell zamacha lekko skrzydami na boki, co
umownie oznaczao Trzyma si teraz dobrze w szyku, bo wchodzimy w chmury. Lecielimy jeszcze
z minut w locie prostolinijnym i wtedy Satchell zacz wznosi si do gry. Wpadlimy zaraz w biay
puch, ktry z kad sekund ciemnia i gstnia. Satchell prowadzi rwno swojego Hurricanea, lecia
z ustalon prdkoci i pod jednym ktem wznoszenia. Spogldaem ukradkiem na wysokociomierz -
wskazwki wci przesuway si w prawo -maa wskazywaa tysice stp, wiksza za setki
i dziesitki. Lot w chmurach, do tego w szyku kilkunastu samolotw, nie naley do przyjemnych.
Trzeba dobrze panowa nad nerwami, by czego nie sknoci. Na wysokoci 9 tysicy stp zaczo
robi si janiej i po chwili wyskoczylimy w blask soca i bkit nieba. Pod nami kbi si ocean
biaych chmur.
- Ballerina, mwi dowdca Gearboxow, jestemy nad chmurami, wysoko dziesi tysicy stp.
Over!
- Okay, Gearbox leader! Dla ciebie kurs jeden osiem zero, wysoko dwadziecia. Jak zrozumiae?
Over!
- Komend zrozumiaem, ja dowdca Gearboxow - skwitowa krtko Satchell.
Zaraz potem dowdca dywizjonu 229 zameldowa do ops o przebiciu chmur w gr i zosta
skierowany do lotu za nami. Wkrtce zauway nasz dywizjon o jakie pi mil w przodzie,
zameldowa o tym do ops i powiadomi Satchella.
W pewnym momencie jeden z naszych Hurricaneow zacz pozostawa za ugrupowaniem. Pilot
skrci w bok i zameldowa, e silnik le pracuje, zawraca wic do Northolt. Domyliem si, e to Jasiu
Maliski. Wznosilimy si stromo w gr, by jak najszybciej osign nakazan wysoko 20 tysicy
stp. Dowdca stanowiska dowodzenia zmieni kurs lotu na 120 i podwyszy wysoko o dwa
tysice stp. Bylimy prawie p godziny w powietrzu, kiedy usyszaem now informacj Balleriny
i polecenie, abymy dobrze obserwowali przestrze, bo w naszym rejonie, o kilka tysicy stp wyej,
krc si mae grupki niemieckich myliwcw. Wkrtce potem w suchawkach radiowych zaskrzecza
znw gos dyurnego nawigatora z Balleriny, e z kierunku poudniowego zblia si do nas wyprawa
Messerschmittw w liczbie okoo stu maszyn - znajduj si na wysokoci 20 tysicy stp.
Satchell potwierdzi odbir. Mona byo wyczu, e jest zdenerwowany. Taka informacja nic dobrego
dla nas nie wrya, bo przecie nasze siy, wczajc nawet dywizjon brytyjski, byy bardzo skromne:
na jednego Hurricanea wypadao pi Messerschmittw. Nie twierdz, e zachowaem wtedy
zupenie zimn krew. Lecce dotd ciasne trjki rozluniy si, piloci przechylali samoloty na boki dla
lepszej obserwacji przestrzeni. Kto zaraz zameldowa, e widzi z przodu, nieco niej od nas, dwa roje
samolotw. Messerschmitty Me-109 - bo one to byy -zbliay si do nas bardzo szybko. Jedna grupa -
okoo szedziesiciu -leciaa w naszym kierunku, druga, nieco mniejsza, znajdowaa si po naszej
lewej stronie. Tak na oko liczya ze czterdzieci maszyn. Czekaem na decyzj Satchella. Z kad
sekund malaa odlego od nieprzyjacielskich myliwcw...
Satchell przechyli nagle samolot w lewo i rozpocz ciasny zakrt o 360. Mia to by manewr
obronny - jak potem komentowa swoj decyzj. Chcia umoliwi dywizjonowi brytyjskiemu
doczenie do nas przed wejciem do walki. Jego tumaczenie nie byo zbyt przekonywajce, bo
Niemcy wtedy nas rwnie zauwayli, nie byo wic adnych szans na zaskoczenie ich. Piloci nie
zrozumieli intencji dowdcy, rozsypali si na boki, nie tworzc ju adnego taktycznego zgrupowania.
I w tej sytuacji nastpio zwarcie z Messerschmittami. Kady musia dziaa na wasn rk. Niemcy
na pewno zauwayli, jak skromne byy nasze siy.
Wikszo Messerschmittw miaa piasty migie pomalowane na kolor ty, cz za na czerwony.
Czarne krzye w biaych obwdkach, namalowane na kadubach i skrzydach, odbijay si wyranie od
zielonkawo-szarego koloru ochronnego patowcw, napaway groz. Wszdzie widziaem te te
mordy i niezliczon ilo czarnych krzyy! Migay koo mojego Hurricanea z du prdkoci, ziay
ogniem dziaek i karabinw maszynowych. Krzyoway si tysice smugowych pociskw. Hurricaney
wiy si jak w ukropie. Nie rezygnowalimy z walki. Nie rezygnowali te Anglicy, ktrzy rwnie
wczyli si do boju. Wytyem wzrok, rozgldaem si na wszystkie strony, atakowaem i strzelaem.
Strzelano take do mnie, i to czsto. Koo mojego samolotu przelatyway smugi pociskw, migay
czarne krzye. Wykonywaem gwatowne uniki, wznosiem si do gry, to znw atakowaem
w pionowym nurkowaniu, cignem drek sterowy z caych si, samolot dra w mocno ciganych
zakrtach. Na czole czuem krople potu, zaleway mi oczy. Opanowaem si jednak zupenie, miaem
wiadomo, e musz nie tylko nie da si zestrzeli, ale take odnie zwycistwo. To byo przecie
moje pierwsze zwarcie z niemieckimi myliwcami pod niebem Anglii. Przy odrobinie szczcia na
pewno dostan ktrego z przeciwnikw...
W tej kotowaninie zauwayem ktem oka palcego si Hurricanea i bia czasz spadochronu,
opadajc do chmur. W niedalekiej ode mnie odlegoci Messerschmitt goni inn nasz maszyn.
Strzela, psiakrew! By blisko. Rzuciem si na ratunek, ale byo ju za pno. Kb ciemnego dymu
ogarn trafiony samolot z biao-czerwono-niebiesk rozet na kadubie, widziaem odpadajcy
wiatrochron kabiny i koziokujcego w d pilota... Byem blisko niemieckiego myliwca, dokadnie na
linii jego lotu, z tyu, w odlegoci zaledwie stu jardw. Nie trzeba byo odkada poprawki.
Nacisnem wcznik karabinw maszynowych, zagray rwno, setki pociskw ogarny samolot
wroga, rozbyskiway si w jego kadubie i skrzydach, odryway od niego kawaki blachy... Nagy kb
ciemnego dymu dmuchn wprost na moj kabin, odskoczyem wic na bok i w uamku sekundy
zauwayem wyskakujcego pilota. Nie byo czasu na dalsz obserwacj, bo z boku zaatakoway mnie
dwa inne Messerschmitty i poczstoway gstym ogniem. Miaem szczcie, e mnie nie trafili.
Niemcy minli mnie z du prdkoci i wycignli wiec do gry. Kiedy wyrwnaem Hurricanea do
lotu poziomego, zauwayem w pobliu wiszcego na spadochronie niemieckiego pilota - by ubrany
w ciemny kombinezon i nie mia na sobie tej kamizelki ratunkowej. To ja ci tak urzdziem! -
przemkno mi wtedy radonie przez myl.
W prawym skrzydle zauwayem kilka przestrzelin karabinowych. Messerschmitty znw skieroway
si do ataku na mnie. Dzielia mnie odlego moe ptora tysica stp od zbawiennych chmur. Znw
gwatowny unik przed smugami pociskw i zwaliem maszyn w stromym nurkowaniu. Zrobio mi si
bardzo bogo, znikn rj wrogich maszyn, blask soca i krzyujce si smugi pociskw. Rzeczywisto
przywoaa mnie szybko do porzdku. Byem w chmurach - to jasne. Ale w chmurach trzeba
prowadzi samolot wedug przyrzdw pilotaowo-nawigacyjnych, a te odmawiay posuszestwa,
krciy si kady w swoj stron, rozchybotane podczas walki. Nie wiedziaem, w jakim lec
pooeniu. Zaraz po wpadniciu w chmury staraem si wyrwna samolot w poziomym locie.
Leciaem dusz chwil na lotniczy instynkt, cieszc si, e utrzymaem si na staej wysokoci 9
tysicy stp. Nagle wok mnie zrobio si zupenie jasno, wpadem w luk midzy chmurami.
Samolot mj by mocno przechylony w praw stron, zaraz go wyrwnaem i zaczem schodzenie
w d spiral. Wtedy te skonstatowaem, e dmucha mi mocno w nos strumie tlenu, o ktrym
zupenie zapomniaem. Wyczyem go i odpiem mask tlenow, rkawem kombinezonu otarem
pot z twarzy.
Przez mgielne opary wida byo w dole ziele lasw i pl, domy i drogi. Zaczo drczy mnie pytanie,
jak dam sobie rad z powrotem na lotnisko startu. Co dzieje si teraz tam pod chmurami? Tak
rozmylajc zniaem si do ziemi. Nagle zauwayem w dole krccego si Hurricanea Bardzo
ucieszyem si z tego odkrycia, bo - pomylaem - we dwch raniej bdzie wraca do bazy, a ja nie
miaem przecie pojcia, gdzie si znajduj Na pewno na poudnie od Londynu, ale w ktrym rejonie?
Trzeba bdzie zorientowa si wedug mapy, a to zajmie troch czasu. Moe by le z zapasem
benzyny.
miao zaczem zblia si do zauwaonego Hurricanea. Ale co to? Pilot zaczyna wywija zakrtasy,
jakbym by jego wrogiem, a nie przyjacielem. Aha, wzi mnie za nieprzyjacielskiego myliwca, jest
przecie dosy mglisto i znajduj si za nim, z tyu, trzeba go uspokoi -pomylaem i zaczem
macha skrzydami na boki. Pilot szybko zrozumia, o co mi chodzi, i pozwoli doczy do siebie
z prawej strony. Zdziwienie i rado moja byy wielkie - na kadubie samolotu odczytaem litery WX-L.
To przecie sam dowdca naszego dywizjonu siedzi w tym samolocie. Ma si to szczcie! Lepiej nie
mogem trafi. Nic nie mwiem przez radio, bo Satchell nic ode mnie nie da. Wierzyem w jego
zdolnoci nawigacyjne, no bo komu, jak nie jemu powierzy swj los?
Satchell wyprowadzi mnie pod chmury i skierowa si na pnocny zachd. Podstawa chmur bya
maa, nad pagrkami obniaa si do wierzchokw drzew, czasem wpadalimy w stref opadw
deszczu. Satchell patrzy to na map, to znw przyglda si z uwag terenowi, wykonywa zwroty
w prawo i lewo. Po pewnym czasie skrcilimy na pnoc i wkrtce potem na pnocny wschd.
Najwyraniej okralimy Londyn, by od zachodu wypa na lotnisko Northolt. Czas ucieka teraz
bardzo szybko, benzyna w zbiorniku mojego Hurricanea zuywaa si w jeszcze wikszym tempie.
Zaczem si niepokoi. Jeeli w cigu dziesiciu minut nie osigniemy lotniska, bd musia
wyldowa w polu, a to nie naleao do przyjemnoci. Mijay nastpne minuty, lecz skupisk domw
na przedmieciu Londynu nie byo wida pod nami.
Nagle znalelimy si nad duym zielonym polem. Przyjrzaem mu si dokadnie i dech zaparo mi
w piersiach. Na skraju bielia si wyoona litera T, niedaleko sta hangar i budynek portowy. Na
maszcie powiewa biao-czerwony rkaw - wskanik wiatru. To przecie lotnisko jakiego aeroklubu,
przygotowane jednak do przyjcia bdzcych samolotw -pomylaem uradowany. Chyba Satchell
zaraz wykona zakrt do ldowania... On jednak jakby mnie nie sucha, lecia dalej w obranym
kierunku. Byem zawiedziony jego decyzj. Jeszcze raz sprawdziem zapas paliwa i stwierdziem, e
starczy go zaledwie na kilka minut lotu. Byoby z mojej strony nieroztropnoci lecie za dowdc. On
mg mie wicej benzyny ni ja.
Wykonaem zakrt w kierunku litery T i zaczem znia si do ldowania. Lotnisko nie byo due, ale
w zupenoci wystarczyo do bezpiecznego ldowania Hurricanea. Spod hangaru machano do mnie
chorgiewkami. Zakoowaem tam i wyczyem silnik. Sprawdziem zapas paliwa - w zbiorniku
pozostao jeszcze 5 galonw benzyny. Bardzo miy gadatliwy kapral pomg mi wyj z kabiny
i zaprowadzi do dyurnego oficera startowego. Przyj mnie bardzo uprzejmie, powiadomi Northolt
o moim ldowaniu z powodu braku paliwa. Po zatankowaniu miaem zaraz powrci do swojej bazy.
Jak si okazao, lotnisko, na ktrym wyldowaem, naleao do jakiego klubu lotniczego,
a miejscowo nazywaa si Ascot i bya oddalona od Northolt o 25 mil. Poczstowano mnie kaw. Po
dokadnym obejrzeniu samolotu przez mechanikw wystartowaem do Northolt. Wci mylaem
o tym, jak powiodo si moim kolegom w tym locie. Czy Satchell dolecia do celu?
A oto raport sporzdzony przez oficera taktycznego dywizjonu o tym locie:
302 Fighter Squadron
RAF Station Northolt
Raport bojowy z dnia 15 padziernika 1940 roku
Sektor - Northolt Squadron - 302
Ilo samolotw - 12 Hurricaneow
Ilo samolotw nieprzyjaciela - okoo 100
Typ samolotw nieprzyjaciela - Me-109
Czas przeprowadzenia ataku - godz. 10.00
Rejon walki - na poudnie od Biggin Hill
Wysoko nieprzyjaciela - 20 tysicy stp
Straty nieprzyjaciela - 2 Me-109
Straty wasne - 2 Hurricaney zniszczone, 2 uszkodzone, 1 pilot ranny
Dywizjon otrzyma rozkaz startu o godzinie 9.30 i nabierania wysokoci do 20 tysicy stp
pod kursem 180. Rwnoczenie wystartowa dywizjon 229, ktry cay czas lecia z tyu,
o tysic stp niej. Zgrupowanie zostao skierowane ponad chmury na poudnie, a nastpnie
na kurs 100. Po 30 minutach od startu z ops przesano informacj, e samoloty nieprzyjaciela
zbliaj si z kierunku poudniowo-wschodniego na wysokoci okoo 20 tysicy stp. Skrzydo
nabierao wysokoci, a wikszo samolotw nieprzyjacielskich leciaa na Londyn. Kiedy
skrzydo byo na wysokoci 22 tysicy stp, ukazay si dwie grupy Me-109, nadlatyway
z poudnia. Skrzydo utworzyo koo obronne, lecz byo ono bardzo lune, sekcje rozcigny
si i dywizjon rozbi si kompletnie.
Dowdca dywizjonu, Squadron Leader Satchell, zosta odosobniony i zaatakowany. Odda
krtk seri do jednego Me-109, ktry nawin mu si na celownik. Ldowa z powodu braku
benzyny w Slough. Pilot cay, samolot uszkodzony.
Numer 2 klucza czerwonego, Pilot Officer Maliski, w czasie wznoszenia poczu dym
w kabinie, olej zala przedni szyb kabiny. Wyczy silnik i ldowa przymusowo - pilot lekko
potuczony, samolot rozbity w miejscowoci Wrotham.
Numer 3 klucza czerwonego, Sergeant Kosarz, wczy si w walk i potem ldowa w
Croydon celem uzupenienia benzyny. W czasie powrotu na lotnisko, z powodu zej pogody
wpad w zapor balonow w Broclands na wysokoci tysica stp, odcinajc okoo 14 cali
prawego skrzyda swojego samolotu. Zdoa wyldowa w Heston.
Dowdca klucza niebieskiego, Flight Lieutenant Riley i numer 2, Flying Officer Czerwiski,
przeprowadzili atak na Me-109, ktry atakowa niebieski numer 3, Sergeanta Wdzika.
Wdzik zosta zestrzelony, ale wyskoczy ze spadochronem, odnis oparzenia. Flight
Lieutenant Riley atakowa Me-109 z maej odlegoci, oddajc do niego trzy serie, ale nie
zauway adnego rezultatu, poza gwatownym jego odejciem. Pilot Officer Pilch
zameldowa, e Me-109, atakowany przez Rileya spad w pomieniach. Obaj - Flight
Lieutenant Riley i Flying Officer Czerwiski ldowali na lotnisku w Limpne. Numer 3 klucza
tego, Sergeant ysek, ldowa w White Walham. Numer 2 klucza zielonego, Pilot Officer
Krl, zestrzeli jednego Me-109. Niemiecki pilot tej maszyny wyskoczy ze spadochronem, nie
posiada tej kamizelki. Pilot Officer Krl z powodu braku benzyny ldowa w Ascot celem
jej uzupenienia.
Numer 3 klucza zielonego nie strzela i ldowa z powodu braku benzyny w Bray.
Wynik oglny walki: Flight Lieutenant Riley zestrzeli na pewno 1 Me-109 i Pilot Officer Krl 1
Me-109 rwnie na pewno. 2 Hurricaney zniszczone i 2 uszkodzone. Jeden pilot w szpitalu.
Z tego lotu powrcio do bazy w Northolt tylko dwch pilotw - Pilch i Wrblewski. A siedmiu
wyldowao na obcych lotniskach ze wzgldu na brak benzyny, dwch wyldowao przymusowo
w przygodnym terenie, rozbijajc samoloty, jeden ratowa si ze spadochronem. Mnie najbardziej
wprawio w zdumienie to, e dowdca dywizjonu, Squadron Leader Satchell, lecia tak dugo, a
skoczya mu si benzyna, co zmusio go do ldowania w polu. By to niechybnie bardzo dzielny
i doskonay pilot, ale fakt ten poderwa moje zaufanie do niego. Jako mnie potem unika i nigdy nie
wspomnia ani sowem o tym, przecie zawinionym, przymusowym ldowaniu i rozbiciu samolotu.
W dniu tym dywizjon ju nie lata. Po poudniu powracali ci, ktrzy ldowali na obcych lotniskach.
Przywieziono te Satchella, Kosarza i Maliskiego. Wdzika umieszczono w szpitalu. Nastrj
w dywizjonie by raczej nie najlepszy, wszyscy zgodnie stwierdzili, e w takich warunkach
atmosferycznych dywizjon nie powinien by wysyany nad chmury. Najgorszy by powrt po walce,
piloci po prostu pobdzili ze wzgldu na niskie deszczowe chmury.
Nazajutrz pogoda nie poprawia si. Dywizjon nie lata. Zarzdzono odpraw pilotw i omawiano
szczegowo wczorajszy niefortunny lot. Lekarz dywizjonowy, porucznik Stanisaw Pokrzywnicki,
odwiedzi Wdzika w szpitalu. Oparzenia okazay si stosunkowo lekkie, za tydzie lub dwa powinien
wyj ze szpitala. Powiedzia lekarzowi, e nie pamita, w jaki sposb zosta zestrzelony - usysza
tylko trzask i zaraz dym i pomienie ogarny silnik i buchny na kabin. Gdy zdecydowa si na skok
i zrzuci oson kabiny, pomie wdar si do kabiny i poparzy mu twarz i donie. Pamita, e
przewrci samolot na plecy i wypad w d koziokujc.
W nocy niemieckie bombowce dziaay nad Londynem bardzo intensywnie, alarm lotniczy trwa do
rana. Sycha byo przelatujce samoloty nad naszym lotniskiem, kanonad artyleryjsk oraz wybuchy
bomb w okolicy Northolt.
Niespodziank dywizjonowi 302 sprawi naczelny wdz, genera Sikorski, przysyajc samochd marki
Studebaker przeznaczony przede wszystkim do niesienia pomocy rannym i kontuzjowanym pilotom.
Dla polskiego dowdcy by to prezent bardzo potrzebny i przydatny w penieniu subowych
obowizkw.
17 padziernika rano zameldowali swj przydzia do dywizjonu kpt. pil. Wadysaw Goethel i por. pil.
Jan Borowski. Wadka Goethla znaem dobrze z kampanii francuskiej - by dowdc VI klucza
Montpellierczykw, w skadzie ktrego razem z sierantem Nowakiewiczem walczylimy we
francuskim dywizjonie myliwskim nr 2/7. Wadek zachorowa na odek i dugo leczy si w szpitalu.
Obecnie by zdrw, przeszed przeszkolenie w OTU i z zadowoleniem doczy do dywizjonu 302,
w ktrym latali ju jego towarzysze broni z Francji - Mmler, Nowakiewicz i ja. Janek Borowski by
oficerem 1 puku lotniczego w Warszawie i prymusem IX promocji Szkoy Podchorych Lotnictwa w
1936 roku. Znalimy si rwnie dobrze. By wesoy, susznej postury o ciemnoblond czuprynie
i niebieskich oczach. We wrzeniu 1939 roku walczy w skadzie pilotw 113 eskadry myliwskiej
nalecej do Brygady Pocigowej. W obronie Warszawy zestrzeli jednego Heinkla He-111. We Francji
walczy w kluczu kpt. pil. Wieczysawa Baraskiego we francuskim dywizjonie nr 3/6, lata na
samolotach typu Dewoitine D-520. Przyjlimy go serdecznie do naszego grona. By zadowolony, e
nareszcie dosta si do dywizjonu bojowego, prosi dowdc, aby go wczy do dyurujcej zmiany.
Rano byo mglisto i pochmurno. Potem mga znikna, ale niebo byo cakowicie pokryte chmurami,
a ich podstawa stosunkowo maa - 3 tysice stp. Dyur od witu penili Thomson, Kowalski, Wczelik,
Kosarz, Maliski, Carter, Zauski, Riley, Bema, Beda i Czerwiski.
O godzinie dziewitej dwadziecia dywizjon wystartowa na alarm i zosta skierowany nad chmury.
W czasie przebijania si przez chmury klucz Flying Officera Cartera z pilotami Zauskim i Bernasiem
zagubi si i do szyku dywizjonowego ju nie doczy. Klucz ten zosta zaatakowany z gry przez
grupk Messerschmittw Me-109. Dowdca uzna, e lepiej bdzie skry si w chmurach, co te
uczyni, ale piloci boczni odczyli si i musieli wraca samotnie na lotnisko. Sergeant Zauski straci
orientacj w terenie i po wyczerpaniu benzyny by zmuszony do ldowania w przygodnym terenie.
Zapewne szkoda byo mu samolotu -wypuci podwozie i usiowa wyldowa na polu. Przy kocu
dobiegu samolot wpad podwoziem w rw i przewrci si na plecy. Kabina zostaa zgnieciona, a pilot
ponis mier na miejscu. Byo to w miejscowoci Colliers End w hrabstwie Essex.
Reszta dywizjonu widziaa grup kilku niemieckich myliwcw, ale do walki nie doszo.
W locie popoudniowym, rwnie na alarm, dywizjon w skadzie: Riley, Krl, Markiewicz, Czerny,
ukowski, Gny, Wczelik, Kleczkowski, Czerniak, aguna, ysek i Wrblewski - zosta wysany na
wysoko 32 tysicy stp w celu przechwycenia krccych si na tej wysokoci nad Londynem grupek
Messerschmittw. W czasie wznoszenia piloci Czerny i Kleczkowski musieli odczy od dywizjonu ze
wzgldu na le dziaajc aparatur tlenow. Na skutek zych warunkw atmosferycznych przy ziemi
obaj ldowali przymusowo w przygodnym terenie -samoloty zostay uszkodzone, ale piloci wyszli
z opresji cao. Dywizjon nie spotka nieprzyjacielskich samolotw, powrci wic na lotnisko startu w
Northolt, jednak ze zbyt maym zapasem paliwa - lot trwa od godziny szesnastej dwadziecia pi do
osiemnastej pitnacie. Lot ten by wic take niefortunny, pogoda pataa nam figle przysparzajc
duo kopotw.
18 padziernika by jednym z najczarniejszych dni dywizjonu 302 Poznaskiego. Oto relacja
dowdcy dywizjonu, podpukownika Mmlera:
Od rana mglisto a do poudnia, potem lekkie przejanienie, ale w godzinach popoudniowych
zachmurzyo si i zacza si dda. O godzinie pitnastej dziesi dyon wystartowa na patrolowanie
na poudnie od Londynu na wysoko 20 tysicy stp. Skad dywizjonu: klucz prowadzcy red - Flight
Lieutenant Thomson, Squadron Leader Mmler i Pilot Officer Karwowski, klucz yellow - Flying Officer
Wczelik, Flying Officer Kowalski i Sergeant Nowakiewicz, klucz blue Flying Officer Carter, Flying
Officer Borowski i Pilot Officer Berna oraz klucz green-Flight Lieutenant Jastrzbski, Pilot Officer
ukowski i Pilot Officer Wapniarek. Mga rednia, do 300 stp, potem mglisto i nastpnie chmury
warstwowo-kbiaste do wysokoci 18 tysicy stp, wyej warstwa do 25 tysicy stp. Dywizjon
wznosi si pod kursem 135.
Kiedy dochodzi do 20 tysicy stp, podano z ops, e nieprzyjaciel zblia si z poudniowego wschodu
na wysokoci wikszej od naszej. Wznielimy si pod ostatni warstw chmur na wysoko 22
tysicy stp. Tymczasem poinformowano nas, e niemieckie myliwce s jeszcze wyej od nas
i zapytano, czy je widzimy. Dowdca zadecydowa nie wznosi si ponad rzadkie chmury, by szuka
nieprzyjacielskich myliwcw, gdy wiksze szanse mieliby Niemcy. Zostalimy pod chmurami bacznie
obserwujc, czy nie pojawi si nieprzyjaciel. Wtedy podano nam nowy kurs lotu - 230. Gdy
spojrzaem do tyu, zauwayem, e za nami jaki Hurricane krci korkocig, potem wyrwna i wpad
w chmury. Nie by to nasz samolot. Nieprzyjaciela jednak nie widzielimy. Po pewnym czasie
zauwaylimy 7 samolotw, lecz byy to Hurricaney. Nastpia znw zmiana kursu i wtedy
spostrzeglimy pojedynczy samolot bombowy Ju-88, osaniany przez pojedynczy Me-109.
Nasz klucz - Thomson, ja i Karwowski - skierowa si nurkujc ku nim. Zanim dobralimy si do nich,
klucz Jastrzbskiego i zaraz potem klucz Wczelika przeciy nam drog ataku. Widzc, e bdzie nas
za duo przy jednym bombowcu - Me-109 uciek w chmury - odeszlimy w bok i z kluczem Flying
Officera Cartera osanialimy pole walki, jako e wiedzielimy, i nieprzyjacielskie myliwce s gdzie
nad nami.
Junkers zosta zestrzelony, dwch niemieckich lotnikw wyskoczyo ze spadochronami. Po zbirce
dywizjonu okazao si, e brakuje Pilot Officera ukowskiego.
Patrolowalimy dalej, a po ptorej godziny lotu otrzymalimy rozkaz ldowania. Skrcilimy na kurs
260 ponad chmurami, a potem 330. Byo razem 11 maszyn. Zaczlimy si znia przez chmury. Na
wysokoci tysica stp z ops podano nam nowy kurs. Flight Lieutenant Thomson zacz skrca,
straci na pewien moment prdko i panowanie nad samolotem. To wystarczyo, e przy ddu
i bardzo ciemnej mgle tylne klucze zmuszone byy odej od szyku. Nasz klucz pocztkowo kry
w chmurach szukajc przerwy. Znw zostalimy skierowani nad chmury i naprowadzani na
nieprzyjaciela, ktrego jednak nie znalelimy. Otrzymalimy rozkaz ldowania. Zniajc si
zauwaylimy, e deszczowe chmury sigay prawie do samej ziemi. W tym czasie kto da kursu na
lotnisko, ale z ops go nie podano - prowadzono nasz klucz na nieprzyjaciela. Mina godzina
i czterdzieci pi minut lotu. Prowadzeni przez ops, wyldowalimy w Northolt o godzinie
siedemnastej pi. Byo nas czterech - Thomson, Karwowski, Berna i ja.
Reszta Hurricaneow dywizjonu 302 nie zjawia si tego dnia w Northolt, zaraz zreszt zapada ciemna
i mglista noc.
Jak potoczyy si losy omiu pilotw?
Dowdca klucza green, Flight Lieutenant Jastrzbowski, straci panowanie nad samolotem
w krytycznym momencie skrtu dywizjonu, ale udao mu si go opanowa tu nad ziemi. Lecc
dalej, w bardzo fatalnych warunkach pogody, natrafi na lotnisko Cobham, gdzie szczliwie
wyldowa i tam nocowa. Na drugi dzie, wracajc do Northolt w mglistej pogodzie, zderzy si ze
stalow link balonu zaporowego i musia przymusowo ldowa w polu - samolot zosta uszkodzony,
pilot wyszed z opresji cao.
Jastrzbski nie wiedzia, co stao si z Wapniarkiem. Okazao si potem, e Pilot Officer Wapniarek
zderzy si z ziemi niedaleko od Cobham i ponis mier na miejscu. Prawdopodobnie zabrako
benzyny w zbiorniku jego Hurricanea.
Dowdca klucza yellow, Flying Officer Wczelik, wyprowadzi swj klucz pod chmury. Wyldowali na
lotnisku Heston, gdzie uzupeniono paliwo. Klucz wystartowa, lecz mimo prowadzenia przez ops, nie
mg trafi do Northolt (mga i zapadajcy zmrok). Piloci wyldowali znowu w Heston i dopiero na
drugi dzie powrcili do swojej bazy.
Dowdca klucza blue, Flying Officer Carter - lecia z nim Flying Officer Borowski - mia trudnoci ze
wznowieniem orientacji. Oba samoloty znaleziono niedaleko miejscowoci Sunbury w hrabstwie
Middlesex, rozbite w odlegoci wier mili od siebie. Ustalono, e Flying Officer Carter wyskoczy
z samolotu w chmurach, na co wskazyway zrzucone boczne drzwiczki od kabiny pilota, lece o 500
jardw od wraku samolotu. Jednak pilot opuszczajc samolot w wielkim zdenerwowaniu odpi szelki
spadochronu i zgubi go po opuszczeniu samolotu. Spadochron lea w odlegoci 150 jardw od
wraku. Przygodny wiadek widzia, e samolot nurkowa prawie pionowo do ziemi, a obok spad pilot.
Flying Officer Borowski, ufajc swojemu dowdcy, trzyma si przy nim w szyku. Do ostatniej chwili
by przy Hurricane Cartera. Jego samolot zderzy si z ziemi pod ktem 45. Obaj piloci ponieli
mier na miejscu.
Mimo poszukiwa przez policj, nie natrafiono na lad ukowskiego. Dopiero 23 padziernika
odnaleziono wrak polskiego Hurricanea i szcztki zwok pilota w rejonie Detling w hrabstwie Kent.
10

W dokumencie Intelligence Patrol Raport 302 Squadron z 18 padziernika 1940 r. jest nastpujce
stwierdzenie: Numer 3 klucza tego, Sergeant Nowakiewicz, zaatakowa Ju-88 z tyu, z gry.
Zauway, e samolot nieprzyjacielski by pomalowany na kolor ciemnozielony. Pierwszy atak
rozpocz seri z odlegoci 250 jardw i zakoczy j w odlegoci 100 jardw. Po drugim ataku
i dwusekundowej serii w skrcie pilot widzia dwch lotnikw opuszczajcych samolot na
spadochronach, ktre otworzyy si, a samolot wpad w chmury.
Zwycistwo zaliczono Nowakiewiczowi.
Dugo dyskutowalimy i roztrzsalimy przyczyny tego tragicznego lotu.
- Przede wszystkim nie powinno si podrywa w powietrze dywizjonu w tak fatalnych warunkach
atmosferycznych - stwierdzi Edek. - Nie mona wic przyczyn wypadkw zwala tylko na trudn
pogod.
- Nasi piloci umiej lata, i to dobrze, a najlepszym dowodem jest to, e zawsze klucze razem
przebijaj chmury w gr i po zakoczeniu lotu, o ile szyk si nie rozpad, rwnie w najwikszym
porzdku schodz przez chmury do ziemi - wtrci si Wodek.
- Gdyby nie ten fatalny zakrt w chmurach na maej wysokoci, na pewno nic by si nie stao i nie
doszoby do tragedii - stwierdzi Franek. -Ci z operations nie powinni wyda takiego rozkazu
i zawraca dywizjonu nad chmury. A dowdca dywizjonu, wiedzc przecie, e posiadamy may zapas
paliwa, e zapada zmrok i mga jest gsta, siga do samej ziemi, nie powinien wykona tego zakrtu.
Do tego co mu si pomylio, by moe zdenerwowany i dlatego wytraci mimo woli prdko. Tylne
klucze nie mogy si za nim utrzyma w szyku, musiay odej w bok, by si nie pozderza. Rzecz jasna
zgubiy kontakt wzrokowy z dowdc dywizjonu i dowdcy kluczy musieli przej prowadzenie
swoich bocznych wedug przyrzdw pilotaowo-nawigacyjnych. Ta rozsypka w chmurach na
wysokoci zaledwie 800 stp walnie przyczynia si do tragedii.
- Ci z operations room powinni zdawa sobie spraw z sytuacji -stwierdziem. - Wiedzieli o trudnych
warunkach atmosferycznych i nie powinni przedua lotu do resztek paliwa. Przecie rozkaz skrtu
i ponownego wznoszenia si nad chmury zosta wydany po ptoragodzinnym trwaniu lotu. Benzyny
w zbiornikach wystarczao zaledwie na dolot do lotniska i ldowanie.
- Masz racj - przytakn Franek. - Na moim samolocie stano migo, gdy wyldowaem w Cobham.
A stao si to przecie w kilka minut po tym fatalnym skrcie. Chmury byy ciemne, ich konsystencja
gsta, ziemi mona byo zobaczy przez mg z wysokoci 300 stp, a do przodu widziao si na
jedn mil.
- Janek Borowski umia lata, wszyscy go znalimy dobrze. Trzyma si swojego dowdcy do ostatniej
chwili, wierzy mu. By to jego pierwszy lot, chcia go wykona jak najlepiej i dlatego moe nie

10
Polegli piloci zostali pochowani na cmentarzu w Northwood: Sergeant Jerzy Zauski grb nr 252, Flying Officer
Jan Borowski grb nr 259, Pilot Officer Stefan Wapniarek grb nr 268 i Pilot Officer Aleksiej ukowski grb nr
297. Flying Officer Edward Carter zosta pochowany w grobie rodzinnym na cmentarzu w Croydon.
odczy si od prowadzcego. Mogo mu zabrakn benzyny, byo zbyt nisko na skok, ryzykowa
przymusowe ldowanie, gdy jego dowdca zdecydowa si skaka - analizowa Wadek.
- Ciemna mga sigaa prawie do ziemi...
- Poza tym sztuczne horyzonty czsto nawalaj i nie wskazuj prawidowych pooe samolotu -
stwierdzi Staszek. - Miaem taki przypadek w jednym z lotw.
Dywizjon 302 nie mia sprzyjajcych warunkw do dziaalnoci bojowej z lotniska Northolt.
Walczylimy nie tylko z samolotami Luftwaffe, lecz take z fatalnymi warunkami atmosferycznymi.
Pikna do niedawna jesie skoczya si nagle, ustpujc miejsca mglistej, chmurnej i deszczowej,
przysowiowej angielskiej pogodzie. Tylko przemylane i roztropne decyzje stanowiska dowodzenia
mogy zapobiec dalszym stratom dywizjonw myliwskich z przyczyn zego dowodzenia. Ops nie byo
jeszcze wtedy odpowiednio przygotowane do zapewnienia bezpiecznego sprowadzania samolotw
pod chmury i kierowania ich na lotniska po stoczonej walce z nieprzyjacielskimi myliwcami. W tym
czasie Niemcy byli w znacznie lepszej sytuacji - startowali i wracali na lotniska francuskie, gdzie
panoway dobre warunki atmosferyczne.
Przez nastpnych kilka dni dywizjon nie lata ze wzgldu na nieodpowiedni pogod. Mielimy wic
duo wolnego czasu, organizowalimy wypady do Londynu i do okolicznych osiedli, a szczeglnie do
Ruislip - I do kawiarni i restauracji Orchard, gdzie na dancingu zapominalimy o tym, co nas gnbio.
Bylimy wszak zdrowymi, penymi yciowej energii modziecami. Nie wiedzielimy, co nam zgotuje
los w najbliszej przyszoci. Przecie bya wojna, front powietrzny przebiega nad Londynem. Czsto
uczestniczylimy w walkach powietrznych, nie wiadomo byo, czy nastpnego dnia nadarzy si jeszcze
okazja spdzenia czasu w rozemianym gronie. Bylimy dobrzy do wypitki i do bitki, nie
nastawialimy si rzecz jasna na oszczdzanie naszych skromnych miesicznych pensji. W restauracji
Orchard, o ktrej ju rozesza si fama, e tam przychodz polscy lotnicy, zjawiali si z ciekawoci
Anglicy z onami i crkami, przychodziy mode dziewczta z WAAF. Byo wic z kim poflirtowa
i potaczy, a najwaniejsze - zapomnie na kilka godzin o grnych i chmurnych, szarpicych nerwy,
lotach. Mj samochd by wykorzystywany kadego wieczoru, czciej jednak korzystali z niego
koledzy ni ja.
W tym okresie zameldowali swoje przybycie do dywizjonu por. pil. Eugeniusz Antolak, ppor. pil.
Kazimierz Sporny i sierant pchor. Marian Rytka. Wszystkich przydzielono do eskadry B w miejsce
tych, ktrzy nie powrcili z lotw. Zanim mieli by dopuszczeni do lotw operacyjnych, musieli
przej dodatkowe przeszkolenie w dywizjonie. Do grupy tej przydzielono take kpt. pil. Goethla
i sier. pchor. Kleniewskiego.
25 padziernika pogoda sprzyjaa dziaaniom lotniczym. Chmury zajmoway mniej wicej poow
nieba, w lukach midzy nimi wiecio soce, widoczno bya doskonaa. W dniu tym dywizjon
wykona trzy loty patrolowe. Wystartowano o 9.20, 13.20 i 16.50. W pierwszym locie dywizjon
w penym skadzie 12 Hurricanew patrolowa pocztkowo na wysokoci 20 tysicy stp nad
poudniowo-wschodni Angli. Potem zosta skierowany nad kana La Manche, gdzie krciy si
nieprzyjacielskie myliwce. Do walki jednak nie doszo. W pewnym momencie od ugrupowania
dywizjonu odczy Flight Lieutenant Jastrzbski i skierowa si w d w kierunku Francji. Nie zoy
adnego meldunku o przyczynie takiej decyzji. Nikt nie widzia, co si z nim dalej stao. By to jego 29
lot bojowy w bitwie o Angli.
11


11
Po jakim czasie miaa nadej wiadomo, jakoby kpt. pil. Franciszek Jastrzbski wyldowa przymusowo na
brzegu francuskim, odnoszc powane kontuzje i tego samego dnia zmar w szpitalu. Wiadomo ta jednak nie
jest dokadnie sprawdzona, bo kpt. Jastrzbski zosta pochowany na wyspie Sylt. Po wojnie prochy zostay
W locie popoudniowym udzia wzili: Satchell, Mmler, Kosarz, Farmer, Czerniak, Kowalski, Pilch,
Markiewicz, Czerny, Gny, Chaupa i ja. Dywizjonowi przydzielono do patrolowania rejon
poudniowego Londynu na wysokoci od 15 do 20 tysicy stp. Po kilkunastu minutach patrolowania
musia opuci ugrupowanie Squadron Leader Satchell, gdy zauway, e do jego maski nie dopywa
tlen. Dowdztwo dywizjonu obj Flight Lieutenant Farmer i kontynuowalimy lot. Nie napotkawszy
nieprzyjaciela, wyldowalimy ju o zachodzie soca w Northolt.
Wypadek awarii urzdzenia tlenowego w samolocie Satchella nasun nam przypuszczenie, e taka
sama awaria moga przydarzy si Jastrzbskiemu w locie przedpoudniowym. Trzeba tu nadmieni,
e dopyw tlenu do maski by regulowany przez pilota w miar osigania wysokoci. Biada temu, kto
z jakich przyczyn o tym zapomnia - po prostu zasypia wtedy i traci przytomno. Dopiero
w nastpnym roku zastosowano automat dopywu tlenu do maski pilota.
Strat Jastrzbskiego odczulimy bardzo dotkliwie. Zawsze pogodny i peen humoru, by ubiany przez
wszystkich w dywizjonie. Jedzilimy razem do Londynu i do Orchardu. Zaprasza na kufel piwa
i organizowa wesoego bryda. Czasem tylko pogra si w zadumie. Opowiada o swoich
przeyciach w czasie ucieczki z kraju na Wgry i do Francji. I nagle wszystko si skoczyo - Franek nie
powrci ju nigdy do dywizjonu Poznaskiego.
Na jego miejsce - dowdcy eskadry B - zosta wyznaczony Flight Lieutenant Jan Czerny, ktry lata
dotd w randze Flying Officera (porucznika).
Nastpnego dnia od witu byem w dyurnym skadzie pilotw, do ktrego naleeli te Satchell,
Mmler i Kosarz, Thomson, Kowalski i Czerniak, Czerny, Chaupa, Markiewicz i Pilch. Byo nas
jedenastu, bo zabrako jednego samolotu. Ja i Pilch bylimy w ostatnim kluczu.
Po raz pierwszy poderwano nas na alarm o godzinie 10.26, ale zaraz zawrcono do ldowania.
Widocznie decyzja o starcie zapada zbyt pochopnie, bez wnikliwej analizy sytuacji. Uzupenilimy
szybko paliwo w zbiornikach i znw objlimy readiness. Ledwo niektrzy piloci zdyli wypali
papierosa, gdy z baraku wybieg dyurny telefonista z rakietnic w rku.
- Scramble! Three zero two squadron, scramble -zakrzykn dononie i wypali w gr z rakietnicy.
Gwiadzista zielona rakieta rozbysa nad brzegiem lotniska. Biegiem popdzilimy do swoich
samolotw. Szybko znalazem si koo wyznaczonej mi na ten dzie maszyny - WX-T. Opiekowa si
ni plutonowy Tass, doskonay znawca silnika i patowca. Poda mi spadochron, pomg przy zapiciu
dolnych szelek. Starszy szeregowiec Pyssa sta ju na skrzydle obok kabiny, by pomc mi przy
zapinaniu pasw siedzeniowych. Szeregowiec Fudaa pilnowa linek przy podstawkach k, by
wycign je na mj sygna. Zawiroway opaty migie, huk silnikw znw napeni okolic. Samoloty
ruszyy na start. Edek Pilch ustawi si na kocu szyku, a ja po jego prawej stronie. Niebawem
wzbilimy si do gry. Satchell skierowa nas na poudniowy wschd, by nad miejscowoci
Maidstone osign wysoko 15 tysicy stp.
W locie tym przypado mi wesp z Edkiem osania dywizjon od tyu przed niespodziewanym
atakiem nieprzyjacielskich myliwcw. Pilotw, wykonujcych to zadanie, nazywano weaverami
12
,
bo latali za dywizjonem, wykonujc esy-floresy, co Anglikom skojarzyo si z ruchem czenka

ekshumowane i przeniesione na cmentarz wojskowy w Kilonii. W Ksidze polegych lotnikw polskich w Anglii
1940-1945, zestawionej przez Zrzeszenie Polskich Lotnikw w Anglii, przy nazwisku kpt. pil. Franciszka
Jastrzbskiego czytamy: Morze oddao ciao, pocztkowo pochowany w Sylt, ekshumowany i zoony na
cmentarzu wojskowym w Kilonii (Niemcy), dziaka 4, rzd H, grb 6.
12
Od sowa to weave, co znaczy tka.
tkackiego w czasie pracy. Podczas gdy dywizjon lecia prosto w ugrupowaniu kolumny kluczy, jeden z
weaverw powinien by z tyu u gry, drugi za pod dywizjonem. Piloci ci jako pierwsi byli naraeni
na atak niemieckich myliwcw podczas zaskoczenia. Zdarzay si w dywizjonach brytyjskich
przypadki, e dywizjon wraca na swoje lotnisko bez pilotw weaverw nic o ich losie nie wiedzc.
Ja miaem wypracowany i sprawdzony swj system - trzymaem si blisko dywizjonu i nie
odstawaem od niego ani na krok. Przede wszystkim trzeba byo wyta wzrok w stron soca, bo
stamtd wrg mg spa na nas niepostrzeenie. Wykrycie na czas wrogich samolotw i przekazanie
meldunku dowdcy dywizjonu zapewniao powodzenie w walce.
- Gearbox leader, Ballerina calling! Vector one four zero, Angel twenty five! Haw are you understand?
Over!
13
- z ops przekazano polecenie do Satchella.
- Okay, Ballerina! Vector one four zero, Angel twenty five! Gearbox leader answering! - odpowiedzia
dowdca.
Wskazywao to na to, e nieprzyjaciel pojawi si nad kanaem La Manche i zblia si do naszego
rejonu patrolowania. Po nastpnych kilku minutach lotu Satchell przekaza do Balleriny wiadomo
o osigniciu wysokoci 25 tysicy stp. W chwil potem otrzymalimy nowy kurs, bardziej na
poudnie. Wyregulowaem dopyw tlenu do maski i bacznie obserwowaem przestrze po bokach
dywizjonu i w grze. Rozgldaem si na wszystkie strony, wykonujc jednoczenie zakosy
samolotem. W dole byo duo chmur, zasaniay ziemi w ponad poowie.
W pewnej chwili Satchell poinformowa ops i pilotw, e widzi grupk samolotw nieprzyjacielskich
w odlegoci okoo czterech mil.
- Tally-ho! - zakrzykn do radia. Skierowalimy si natychmiast w stron Niemcw, ktrych na oko
byo ponad dwunastu. Ale co to? Niemcy wykonali zwrot do tyu i znad brzegw angielskich zaczli
wyrywa co mocy w silnikach w kierunku Francji. Przez luki w niskich stosunkowo chmurach wida
byo morze - fale musiay by due, bo zauwayem biel grzyw. Pocig za Niemcami rozpocz klucz
dowdcy. Zbliy si znacznie do uciekajcych Messerschmittw. Nastpne klucze pozostay nieco
w tyle, a na kocu znalazem si ja, bo gdy zorientowaem si w sytuacji, inni rwali ju dobrze do
przodu na penym boocie. Potem widziaem, jak Niemcy ostro znurkowali do chmur. Balimy wtedy
nad Francj, wida byo zielone pola, jasne drogi i port nad brzegiem - okazao si, e byo to miasto
Boulogne. Troch dalej od brzegu znajdowao si niemieckie lotnisko, zauwaylimy startujce
Messerschmitty, prawdopodobnie na pomoc uciekajcym przed nami.
W pewnym momencie Satchell zawrci, bo ostrzelaa nas gstym ogniem nieprzyjacielska artyleria
przeciwlotnicza. Zawrcilimy wszyscy za dowdc. Przechylaniem skrzyde na boki da nam znak do
powrotu do poprzedniego szyku kolumny kluczy. Nad kanaem La Manche, nad ktrym
przelatywalimy, wzroso niebezpieczestwo ataku przez niemieckich myliwcw. Na pewno ruszyli
w pocig za nami. Edek i ja znw przejlimy oson dywizjonu od tyu, pdzc prawie na
maksymalnych obrotach silnikw naszych Hurricaneow za dywizjonem po trasie lotu
przypominajcej posuwanie si po ziemi mii. Lot taki lotnicy nazywali nawet lotem mijk.
Przebycie kanau zabrao nam okoo omiu minut, ale i to starczyo na snucie refleksji, co by byo,
gdyby silnik odmwi posuszestwa. Czy pomoc przyszaby w por? Czy w ogle znaleziono by pilota
utrzymujcego si na wodzie przy pomocy maywestki?
- Z tyu, w grze jakie samoloty, odlego pi mil - zameldowa dowdcy Edek.

13
Dowdca Gearboxow, wzywa Ballerina! Kurs jeden cztery zero, wysoko dwadziecia pi tysicy! Jak
zrozumiae? Odbir!
Edek odznacza si bystrym wzrokiem. Rzeczywicie, gdy obejrzaem si, zauwayem kilka cieniutkich
ciemnych sylwetek. Messerschmitty - przebiego mi przez myl. Najpierw myje gonilimy, teraz one
nas goni. Ale w teje niemal chwili Satchell skierowa swoj trjk do chmur, wpadlimy za ni
w luk i wkrtce znalelimy si nad Angli. Nie czekalimy na Niemcw z tej prostej przyczyny, e nie
wystarczyoby benzyny na walk i na powrt. Przeciwko Messerschmittom ops skierowao inny
dywizjon. Po dalszych kilkunastu minutach szczliwie wyldowalimy w Northolt.
Po przeanalizowaniu przebiegu lotu okazao si, e do Messerschmittw zbliyli si na odlego
strzau Satchell, Thomson i Markiewicz. Najdzielniej spisa si Markiewicz, ktry ostrzela
pojedynczego Me-109 z odlegoci 200-120 jardw, wznieci na nim ciemn smug dymu. Niemiec
wpad w chmur, pod ni byo ju niemieckie lotnisko. Markiewiczowi przyznano 1 Me-109
zestrzelonego prawdopodobnie, a Satchellowi 1 Me-109 uszkodzonego. Thomson nie zauway
skutku serii swoich karabinw maszynowych. Powysze wydarzenie opisa w raporcie oficer taktyczny
dywizjonu Flying Officer Harding.
Po obiedzie zmieni si skad pilotw. Zmian dowodzi Flight Lieutenant Riley. Ja i Edek mielimy
przed sob dzie odpoczynku.
- Edek, ty mnie chcesz wrobi w jak przygod - zamiaem si na jego propozycj, by wieczorem
pojecha do Orchardu, aby spotka si z dwoma WAAF-kami, planszecistkami z operations room.
- To najlepszy sposb nauki jzyka angielskiego. Zobaczysz sam, bdziesz mi za to wdziczny -
przekonywa mnie.
Panienki okazay si bardzo mie i adne, jedna bya brunetk, druga blondynk. Ta druga bardzo mi
si spodobaa. Miaa miejc si buzi, bez przerwy co do mnie mwia. Na imi miaa Beata, ale
kazaa na siebie woa Bea. Czas min nam bardzo wesoo, zataczylimy nawet kilka razy. Brunetka
miaa na imi Margaret, nie opuszczaa Edka ani na chwil. Obie zapisay sobie nasze numery
osobiste i zapowiedziay, e bd obserwowa teraz z wielkim zainteresowaniem loty polskiego
dywizjonu 302.
Margaret i Beata byy szeregowcami, musiay by na swoich kwaterach o godzinie dwudziestej
pierwszej. Poegnalimy si z nimi czule, obiecujc sobie, e znw si spotkamy. W kasynie byo
jeszcze kilku naszych kolegw, grali w bryda. Od nich dowiedzielimy si, e Riley, straciwszy
czno radiow w locie, dotar a do Yastesbury, gdzie wszystkie samoloty szczliwie wyldoway,
by uzupeni paliwo. Poniewa ldowanie odbyo si pod sam wieczr, a na dodatek nadcigna
mga, wszyscy musieli przenocowa.
27 padziernika o godzinie dziewitej dwadziecia pi dywizjon przylecia do Northolt i zaraz po
uzupenieniu benzyny polecia na patrolowanie, ale do spotkania z nieprzyjacielem nie doszo.
O godzinie czternastej nastpia zmiana pilotw. Edek i ja penilimy sub. Tego popoudnia
startowalimy a dwa razy, bo nad kanaem La Manche wci krciy si grupki Messerschmittw.
Kady z lotw trwa ponad ptorej godziny. Patrolowalimy nad Maidstone Line na wysokoci 25
tysicy stp, czyli nad wyznaczon z gry tras z punktem centralnym nad miastem Maidstone, na
poudniowy wschd od Londynu. Oba loty zakoczyy si bezkrwawo i nie byoby o czym wspomina,
gdyby nie cige zmiany wysokoci lotu i konieczno pilnowania dopywu tlenu do maski, co byo
nieco mczce. Nie wiadomo te dlaczego przetrzymano nas w ostatnim locie a do zachodu soca.
Zanim znalelimy si w rejonie lotniska, na dole zrobio si prawie ciemno. Leciaem jak zwykle
w ostatnim kluczu Edka Pilcha, osaniajc dywizjon od tyu. Nagle zauwayem, e dowdca dywizjonu
Flight Lieutenant Farmer prowadzi nas prosto w zapor - grube cielska balonw dynday powyej nas
w szarym wietle koczcego si dnia, byy prawie niewidoczne. Natychmiast zareagowaem.
- Uwaga, balony! - krzyknem i wykrciem gwatownie do tyu. Nie trzeba byo tego dwa razy
powtarza. Koledzy, widzc mj zakrt, zrobili to samo. Farmer take zorientowa si w sytuacji
i wyrwa podciganym skrtem tu przed balonami. Zacz zaraz macha skrzydami swojego
Hurricana na boki, co dao nam moliwo szybkiego doczenia do szyku. Zapora balonowa nad
zakadami wytwrczymi sprztu lotniczego w Broclands, oddalonym od Northolt o okoo 15 mil,
dawaa si nam we znaki. Trzeba byo bardzo uwaa, by w ni nie wpa, szczeglnie podczas
pochmurnej pogody, gdy cielska balonw pogrone byy w chmurach.
Po zebraniu si do szyku zauwayem brak jednego samolotu. Farmer nakaza wczenie wiate
pozycyjnych na wszystkich samolotach. Szyk nasz wyglda jak witeczna choinka z zielono-
czerwono-biaymi wiatekami. W dole zapalono czerwone wiata na okalajcych lotnisko
budynkach, ale nie wyoono jeszcze litery T z biaych lamp. Ldowalimy kolejno, samolot za
samolotem, w znacznych odlegociach od siebie. Kontroler z Flying Control kierowa naszym
ldowaniem, na pewno wszystko poszoby dobrze, gdyby ktry z pilotw nie postawi na dobiegu
samolotu na eb na skutek zbyt intensywnego zahamowania. Inny pilot wyczy silnik przed skrajem
lotniska - ostrzega kontroler ruchu nadlotniskowego. W powietrzu pozostalimy we dwch - Edek
i ja. Edek wyldowa przede mn, a ja zniajc si za nim wpadem jakby w mgiek i to mnie troch
wprawio w zakopotanie. Nie chciaem powtarza ldowania, wic odbiem nieco w prawo i po chwili
dosy lekko przyziemiem samolot. Toczy si w ciemnociach przed siebie. Hamulcw uyem
dopiero, gdy samolot znalaz si w pobliu kasyna, na ktrym wieciy dwie czerwone lampy
ostrzegawcze. Zrobio mi si nagle gorco, bo gdyby tak hamulce odmwiy posuszestwa,
wpadbym wprost na taras. Hurricane zatrzyma si nareszcie, do kasyna byo okoo 100 jardw.
Niewiele si namylajc - byem mocno roztrzsiony tym lotem i chyba nerwy odmwiy mi
posuszestwa - wyczyem silnik i wiata pozycyjne. Na lotnisku zrobio si cicho, ja byem ostatni
z naszej ldujcej jednostki. Odpiem pasy siedzeniowe i uwolniem si z szelek spadochronowych.
Kiedy wstawaem, trzsy si pode mn nogi. Ostronie zeskoczyem na ziemi. Kto nadbieg od
strony kasyna. Poznaem korpulentn sylwetk Piotra aguny.
- Melduj swj powrt z lotu - powiedziaem, aby mg mnie pozna po gosie.
- A, to ty, krasny byku! Prosto na piwko, co? - rykn gonym miechem Piotr.
- Przydaoby si, bo jest mi gorco.
- Pal diabli samolot, nikt go std nie ukradnie. Zostaw w kabinie kombinezon i hemofon - dyrygowa.
Posuchaem jego rady. Wzi mnie pod rk, kierujc do kasyna i potem wprost do baru. Podwjna
whisky i kufel piwa przywrciy mi zaraz rwnowag psychiczn. W kilka minut potem do baru wpadli
Edek i Wodek, a ujrzawszy mnie przy stoliku z Piotrem i Wadkiem, stanli jak wryci.
- To my si martwimy, co si z tob stao, a ty ju tutaj? Gdzie twj samolot, w dispersalu go nie ma! -
pyta zdziwiony Edek.
- Stoi sobie pod kasynem na lotnisku, jak wyjdziesz na taras, to go zobaczysz. Jest cay, tak samo jak
i ja - odpowiedziaem z umiechem.
- Co podobnego! A powiadomie inyniera?
- Jeszcze nie, ale zaraz to zrobi.
- To brak nam tylko Markiewicza - stwierdzi Edek. - Zaczekajcie tu chwil, zadzwoni do Farmera.
- Siadaj z nami, Wodek - zaprosi Karwowskiego Piotr. - Markiewicz si znajdzie. - Zamwi dla was
po jednym gbszym na uspokojenie nerww.
Piotr mia racj. Markiewicz wkrtce si znalaz. Zatelefonowano z ops, e wyldowa w polu ze
schowanym podwoziem. Pilot jest w porzdku, samolot lekko uszkodzony. Okazao si, e w czasie
manewru przy zaporze balonowej zagubi si, wic niewiele si namylajc i korzystajc z ostatnich
chwil dziennego wiata, wyldowa na wybranym duym polu. Zrobi to doskonale. Zaraz mia by
odstawiony do Northolt.
Nastpnego dnia pogoda sprzyjaa wykonywaniu lotw. Przed poudniem startowalimy dwukrotnie,
pierwszy lot trwa godzin i trzydzieci minut, drugi godzin i trzydzieci pi minut. Znw szukalimy
nieprzyjaciela na rnych wysokociach nad hrabstwem Kent, ale nie mielimy szczcia spotka go
wrd chmur zalegajcych nad kanaem La Manche i wybrzeem Anglii, a take nad Londynem.
Z przyjemnoci i ulg oddaem mojego Hurricanea Tadkowi Czerwiskiemu, ktry nalea do
nastpnej zmiany pilotw. Zdjem maywestk i kombinezon. Przed sob miaem ca dob woln.
Dzie odpoczynku nalea si nam po czterech trudnych lotach, jakie wykonalimy podczas naszej
suby. Walczylimy waciwie tylko z niebezpiecznymi warunkami atmosferycznymi w duym
napiciu nerwowym i - nie bd ukrywa - z niepewnoci, czy nasi dowdcy brytyjscy nie przysporz
nam w locie kopotu z powrotem na lotnisko startu.
Zdawaem sobie spraw z tego, e trzeba liczy na wasne siy. Staraem si pozna teren na poudnie
od Londynu. Zapamitaem usytuowanie miast, waniejszych skrzyowa torw kolejowych, linii
brzegowej, jeziorek i staww. Wiedziaem, gdzie le lotniska dywizjonw RAF, przyrzekem sobie, e
gdyby zaistniaa sytuacja bez wyjcia, jak to byo 18 padziernika, wyskocz z samolotu ze
spadochronem. To by najpewniejszy sposb uratowania si w krytycznej sytuacji. Gdyby tak postpili
Borowski, Wapniarek, ukowski i Zauski, na pewno cieszyliby si dobrym zdrowiem w gronie
lotnikw dywizjonu 302 Poznaskiego.
Na obiad do kasyna szlimy spacerem wzdu linii hangarw. Rozmawialimy o tym i o owym.
artowano, e trzeba byo zakoowa samolotami pod kasyno i ustawi je jak samochody na parkingu
przed frontem. Jakie wyolbrzymione plotki na mj temat rozeszy si po stacji, nasi ssiedzi z 229
dywizjonu RAF zamiewali si podobno do rozpuku, gdy si dowiedzieli o tym, jakoby jeden z
Polakw by tak okropnie spragniony piwa, e a jako rodka lokomocji do baru uy Hurricanea.
Gdy zasiedlimy do obiadu, na sal wszed dowdca stacji Northolt Group Captain Vincent i skierowa
si do naszego stou.
- O, cholera! Szuka chyba ciebie - szturchn mnie Edek.
- Nie moe by! - odpowiedziaem niezbyt pewnie, kulc si w ramionach.
- I hope you ll enjoy your lunch, my polish friends
14
- powiedzia do nas z umiechem.
- Yes, sir! - odpowiedziano chrem.
- I am looking for Pilot Officer Krol
15
.
- Wsta i powiedz: I am here, sir - podpowiedzia mi szeptem nieoszacowany Edek.

14
ycz smacznego, moi polscy przyjaciele.
15
Szukam podporucznika Krla.
- Sir, here I am!
16
- zerwaem si na rwne nogi, strcajc rkawem yk na podog.
- Oh, you are mister Krol! Take a seat! Dont be worry, my friend -powiedzia, klepic mnie po
ramieniu. -I am very glad to see you. Good luck
17
.
Uff, zrobio mi si na sercu bogo. Sdziem bowiem, e pukownik bdzie mia do mnie pretensj
o to, e nie zakoowaem samolotu do dispersalu.
- Ty zawsze masz szczcie, nawet u WAAF-ek - zamia si Edek. -Innemu nie uszoby to chyba na
sucho.
- A co miaem zrobi? Rozbi samolot? Przecie na lotnisku byo ciemno, lepiej byo go tam zostawi,
gdzie si zatrzyma.
- Trzeba byo wjecha nim na taras, byoby jeszcze weselej - kto podpowiedzia powanie.
Wszyscy gruchnli gromkim miechem.
Po obiedzie Edek zatelefonowa do Margaret i Beaty. Ucieszyy si bardzo, od razu owiadczyy, e ju
wiedz, i mamy dzie wolny. One te maj przepustk do dwudziestej pierwszej, wic musimy si
spotka. Spotkalimy si w Orchardzie. Byo bardzo wesoo, bo przyszli tam te Wadek i Wodek ze
swoimi znajomymi WAAF-kami. Zestawilimy wic stoliki, zamwilimy ciastka, kaw i po kieliszku
wina. Zaraz orkiestra zagraa jakiego marsza, a nastpnie przesza na melodie taneczne. Na parkiecie
pojawili si najodwaniejsi, do ktrych naleeli take Edek i Wadek.
Bea bya bardzo zadowolona i wesoa. Zwierzya mi si zaraz, e wczoraj po poudniu i dzisiaj do
poudnia miaa sub w operations room. Wiedziaa, e lataem wczoraj i dzi, bo ledzia dokadnie
tablic dywizjonu 302, na ktrej byy wypisane numery kadego pilota. Draa i modlia si, abymy
nie mieli spotkania z Niemcami.
- Te co! Przecie nam chodzi o to, aby w kadym locie spotka si z niemieckimi samolotami -
odpowiedziaem. - Mielibymy wtedy szanse na nowe zwycistwa.
- A ja si obawiaam o ciebie, chciaam si spotka z tob dzi, wiedziaam, e bdziesz mia wolny
dzie - odpowiedziaa patrzc mi w oczy zalotnie.
- Nie obawiaj si, bdziemy si spotyka wiele razy, zaley to przecie tylko od ciebie...
- Is it true, darling?- zapytaa uradowana.
Orkiestra zagraa fokstrota. Chwycia mnie za rk i pocigna na parkiet, bo zauwaya, e kto
z boku szed do naszego stolika, podobno by j prosi do taca. Tulia si do mnie cay czas...
Tu przed godzin 21 odwielimy dziewczta do ich willi, a sami wpadlimy jeszcze do kasyna na
partyjk bryda. Noc bya niespokojna, niemieckie bombowce zrzucay bomby na Londyn, sycha
byo blisze i dalsze wybuchy. Artyleria grzmocia do pnej nocy. Gospodarze, u ktrych mieszkaem,
zaproponowali mi zejcie do schronu, ale podzikowaem im. Byem po prostu zbyt zmczony,
wolaem wygodne ko ni tward prycz w schronie.
Nastpnego dnia, 29 padziernika, wstaem zupenie wypoczty. Tu przed godzin sm pojechaem
do kasyna, aby zdy na niadanie.

16
Jestem tutaj.
17
O, to ty jeste Krl! Prosz siada! Nie obawiaj si, mj przyjacielu. Jest mi mio widzie ciebie. ycz
szczcia!
Byo bardzo smaczne i obfite - patki owsiane z mlekiem, dwa jajka sadzone na szynce, grzanki, maso,
dem i kawa mleczna. Do tego mia obsuga. Od stou wstaem syty i zadowolony. Poprzedniego dnia
umwiem si z Jankiem Jokielem, e pojedziemy po zakupy do Londynu, wic skierowaem si do
sittingroom. Nagle przez megafony usyszaem, e jestem wzywany do telefonu. Czeg tam znw
chc ode mnie? -pomylaem i udaem si do dyurnego telefonisty. Okazao si, e jeden z pilotw
zachorowa, poproszono wic mnie, abym zaj jego miejsce. Szybko pojechaem do dispersalu,
odkadajc wyjazd po zakupy na inny dzie.
- Twj samolot na dzi to WX-Z - poinformowa mnie Antoni Wczelik. - Popoudnie bdziesz mia
wolne.
- Dobra jest i tak nie miabym co robi z czasem - skamaem. -Popoudnie jest znacznie
atrakcyjniejsze.
- Zwaszcza gdy ma si samochd i miy obiekt towarzyszcy -mrukn pod nosem Wodek.
- Nie bdziemy tych spraw roztrzsa zaraz od rana - odpowiedziaem. Zabraem spadochron
i hemofon i udaem si do samolotu.
Niebawem dywizjon zosta poderwany w powietrze w trybie alarmowym. Posano nas na wysoko
20 tysicy stp nad poudniowy Londyn. Pogoda bya wzgldnie dobra, warstwowe chmury ukaday
si poniej. Przez luki w nich wida byo miasto spowite w kby dymu, cignce si dugimi pasmami
z zachodu na wschd zgodnie z kierunkiem wiatru. Przy ujciu Tamizy do morza, tam, gdzie
znajdoway si zbiorniki ropy i olejw, kbi si czarny sup dymu. Nalot niemieckich bombowcw
ostatniej nocy da si znw we znaki londyczykom. Nie napotkalimy niemieckich myliwcw w tym
locie, wic po ptorej godzinie powrcilimy na swoje lotnisko.
Skad popoudniowej zmiany dyurnej pilotw przedstawia si nastpujco: dowdca - Thomson,
Nowakiewicz i Karwowski, drugi klucz - Fermer, Wczelik i Czerniak, trzeci klucz - Riley, Beda i
Czerwiski oraz czwarty klucz - Czerny, Bema i Gny. Bya godzina 15.10, gdy dywizjon wystartowa
na alarm. Skierowano go na wysoko 15 tysicy stp nad pwysep Dungeness. Tam patrolowano
przez okoo p godziny, ale niemieckie myliwce nie byy zbyt aktywne, dolatyway do poowy kanau
La Manche i zawracay do Francji.
Nagle stanowisko dowodzenia zaczo naprowadza dywizjon na grupk Messerschmittw, ktre
pojawiy si ni std, ni zowd. Dywizjon w popiechu zacz wykonywa zakrt w kierunku soca
i wtedy nieoczekiwanie nastpio zderzenie dwch Hurricaneow - Thomsona i Czernego. Janek
Czerny tak po latach wspomina tamten wypadek:
Do 29 padziernika miaem na swoim koncie 3 walki stoczone z Messerschmittami, jednak ze sabym
efektem, bo tylko jeden zestrzeliem prawdopodobnie. W jednej walce miaem cik przepraw
z dwoma Messerschmittami Me-109 i tylko dziki ppor. ukowskiemu udao mi si wyj z niej cao.
W czasie mojego pobytu w dywizjonie 302 staraem si nawiza przez hiszpaski Czerwony Krzy
kontakt listowny z on, zamieszka w Polsce. Nie byo to proste, bo przecie nie mogem poda
swojego nazwiska, gdy Niemcy zaraz zaczliby przeladowanie mojej rodziny, o czym doskonale
wiedzielimy. Zamiar mj udao si zrealizowa dziki koledze adwokatowi, na ktrego adres
nadesza odpowied od ony. List nadszed tego dnia do adiutantury dywizjonu, powiadomiono mnie
o tym wanie podczas penienia dyuru alarmowego. Miaem go odebra osobicie u angielskiego
adiutanta dywizjonu 302 i wasnorcznie pokwitowa. Posaem po list szefa mechanikw eskadry,
lecz Anglik, Pilot Officer Davis, nie wyda go, a ja przecie nie mogem zej ze suby. Cholera mnie na
to wzia, bo Anglicy zaczynali nam po prostu robi wstrty na Kadym kroku. Flight Lieutenant
Riley, sprzyjajcy Polakom, usysza o co chodzi, by te oburzony bezdusznoci Davisa.
- Ja ci to zaatwi - powiedzia do mnie i nie mwic nic nikomu wsiad na rower i pojecha do
kancelarii, do ktrej byo nie dalej, jak 400 metrw. Trzeba byo, aby kapitan pojecha do
podporucznika, a nie odwrotnie, do tego to wtedy ju doszo w naszych napitych stosunkach z
Anglikami. Riley przywiz mi upragniony list, mwic, e temu smarkaczowi da dobrze po nosie.
Otworzyem list i zaczem go czyta, ale po przeczytaniu pierwszych zda przyszed sygna
natychmiastowego startu. Schowaem list do kieszeni i pobiegem do samolotu. Wkrtce dywizjon by
ju w powietrzu, kierujc si na poudnie nad poudniowe wybrzee Anglii. Cigle przeladowaa mnie
myl, e mog zgin w walce i nie dokocz czytania od tak dawna upragnionego listu. Moje obawy
o mao si nie sprawdziy. Bo gdy zaczto nas naprowadza na Messerschmitty na penych obrotach
silnikw, a lecielimy pod soce, nastpio niespodziewane zderzenie mojego Hurricanea z innym.
Nie wiedziaem z kim si zderzyem. Byo to na wysokoci 25 tysicy stp. Okazao si potem, e
migem mojego samolotu przepoowiem kadub Hurricanea Thomsona tu za kabin pilota. Pilot
wyskoczy ze spadochronem. Mia chop szczcie! Przez nieuwag z gry wpad na mj samolot, tak
stwierdzili jego boczni piloci. Stao si to nagle, nawet nie mogli go ostrzec.
Ze miga mojej maszyny zostay tylko strzpy, silnik trzs si w ostatnich konwulsjach, wic go
wyczyem i chciaem wyskoczy ze spadochronem. Nie mogem jednak otworzy osony kabiny, bo
boczne drzwiczki zostay zablokowane. Czuem swd spalenizny w kabinie, wic uruchomiem
ganic. Naturalnie nie trzeba dodawa, e resztki wosw stany mi na gowie i perlisty pot zacz
mi spywa po nosie. Trwao to wszystko pewn chwil i nic si nie dziao. Doszedem do
przekonania, e stery s w porzdku, zdecydowaem si wic na ldowanie ze schowanym
podwoziem w polu. Upatrzyem sobie odpowiednie pole i wyldowaem dosy dobrze, mnie nic si
nie stao. Osona kabiny nie chciaa si w dalszym cigu otworzy. Signem po list do kieszeni
i zaczem czyta. Zanim nadbiegli ludzie, list skoczyem. Cieszyem si z jego treci, bo wiadomoci
nie byy najgorsze. Wywaono oson kabiny i wtedy mogem wysi z samolotu. Zaproszono mnie
zaraz na cup of tea do najbliszego domu.
Ostatnie dwa dni padziernika - roda 30 i czwartek 31 - byy mgliste i deszczowe. Dywizjon nie
wykonywa adnych lotw bojowych, ale dyur alarmowy trwa wci od witu do zmierzchu. Nie
wiedzielimy wtedy naturalnie, e historycy brytyjscy zadecyduj, i dat 31 padziernika naley
uzna za zakoczenie bitwy o Wielk Brytani. Nie zakoczya si ona jakim dramatycznym
akcentem, lecz wygasa powoli, czego gwn przyczyn byy niesprzyjajce warunki atmosferyczne.
Poniewa hitlerowski plan zniszczenia lotnictwa brytyjskiego i zapanowania w powietrzu nad kanaem
La Manche i niebem poudniowej Anglii nie powid si, kierownictwo wojenne Trzeciej Rzeszy, z
Adolfem Hitlerem na czele, przesuno inwazj na Wyspy Brytyjskie na wiosn 1941 roku. Wtedy te
miaa nastpi druga faza powietrznej bitwy o Wielk Brytani - Luftwaffe miaa wywalczy
panowanie w powietrzu nad obszarami inwazyjnymi.
Wyspy Brytyjskie nie zostay opanowane dziki bohaterskiej i zdeterminowanej postawie myliwcw
brytyjskich, polskich, czeskich, norweskich i francuskich. Drugiej fazy bitwy o Wielk Brytani nie
byo, bo Hitler uderzy zdradziecko 22 czerwca 1941 roku na Zwizek Radziecki i zaangaowa na
wschodnim froncie prawie wszystkie siy Wehrmachtu, w tym i Luftwaffe.
Nasz polski udzia w obronie Anglii podczas synnej bitwy o Wielk Brytani by znaczny i wyraa si
nastpujco:
- piloci walczcy w dywizjonach brytyjskich zestrzelili: na pewno 77 i , prawdopodobnie 16
i uszkodzili 29 nieprzyjacielskich samolotw. Straty tej grupy wyniosy 16 polegych w walkach;
18

- dywizjon 302 zestrzeli na pewno 27, prawdopodobnie 11 i uszkodzi 2 samoloty niemieckie; polego
6 Polakw i 1 Anglik;
19

- dywizjon 303 osign najwikszy sukces: zestrzeli na pewno 110, prawdopodobnie 9 i uszkodzi 6
samolotw wroga. W walkach polego 7 pilotw.
Co smy pilot myliwski, biorcy udzia w bitwie by Polakiem, nasz udzia w zwycistwach wynosi
11,7% ogu zwycistw.
Na temat bitwy o Wielk Brytani ukazao si w Anglii sporo publikacji. Istnieje i dziaa tam zrzeszenie
pilotw uczestnikw Battle of Great Britain. Dzie 15 wrzenia obchodzony jest jako wito Royal Air
Force, tego dnia odbywaj si zjazdy weteranw bitwy o Wielk Brytani. Do zrzeszenia zaliczani s
wszyscy piloci, ktrzy wykonali chocia jeden lot bojowy do 31 padziernika 1940 roku. Te same
kryteria stosuje si do pilotw weteranw polskich i innych narodowoci.
Piloci nalecy do dywizjonu 302 Poznaskiego wykonali indywidualnie nastpujc ilo lotw
bojowych:
ppk Mieczysaw Mmler 21
kpt. Piotr aguna 17
kpt. Franciszek Jastrzbski 29
kpt.Tadeusz Chopik 10
kpt. Jan Czerny 7
kpt. Wadysaw Goethel 0
kpt. Antoni Wczelik 7
por. Jan Borowski 1
por. Julian Kowalski 26
por. Tadeusz Czerwiski 27
por. Eugeniusz Antolak 0
ppor. Bronisaw Berna 6
ppor. Stanisaw Chaupa 19
ppor. Jerzy Czerniak 5
ppor. Wadysaw Gny 4
ppor. Czesaw Gwczyski 1
ppor. Wodzimierz Karwowski 24
ppor. Stefan Kleczkowski 2
ppor. Wacaw Krl 13
ppor. Stanisaw apka 9
ppor. Jan Maliski 7
ppor. Edward Pilch 30
ppor. Kazimierz Sporny 0
ppor. Stefan Wapniarek 20
ppor. Zbigniew Wrblewski 5
ppor. Aleksy ukowski 1
sier. Antoni Beda 3
sier. Zbigniew Kleniewski 0

18
Wykaz polegych w walkach pilotw w aneksie.
19
Przytoczone dane odnonie dywizjonu 302 wynikaj z raportw bojowych, znajdujcych si w Instytucie
Polskim i Muzeum im. generaa Wadysawa Sikorskiego w Londynie.
sier. Wilhelm Kosarz 10
sier. Antoni ysek 6
sier. Eugeniusz Nowakiewicz 6
sier. Antoni Markiewicz 19
sier. Jan Palak 11
sier. Edward Paterek 18
sier. Marian Rytka 0
sier. Antoni Siudak 8
sier. Marian Wdzik 24
sier. Jerzy Zauski 1

uny nad Londynem

1 listopada byo pogodnie. Z rana wprawdzie utrzymywaa si przyziemna mgieka, ale powoli
rozpyna si ustpujc miejsca blaskowi jesiennego soca. Na dzie ten zapowiedzia swoj wizyt
w Northolt naczelny wdz Polskich Si Zbrojnych w Anglii, genera Wadysaw Sikorski. Miay mu
towarzyszy wysokie osobistoci Krlewskich Si Powietrznych.
Rano przyleciay do Northolt delegacje polskich dywizjonw bombowych: 300 Ziemi Mazowieckiej i
301 Ziemi Pomorskiej - na czele z dowdc dywizjonu 301, ppk. pil. Romanem Rudkowskim.
Samoloty tych dywizjonw, Fairey Battle, ustawiono w wydzielonym miejscu niedaleko od naszego
dispersalu. Personel latajcy dywizjonw przygotowywa si do uroczystej zbirki.
Rwnie i u nas zacz si ruch - porzdkowano naprdce rejon dispersalu, nakazano onierzom
ubra czyste kombinezony. Dywizjon zwolniono ze suby alarmowej, musielimy przebra si
w mundury, by byo wiadomo, jakie s nasze stopnie wojskowe. Byo stosunkowo ciepo, artujc
i dyskutujc, oczekiwalimy wic na wieym powietrzu na zapowiedzianych goci.
- S! Jad od strony kasyna! - zakrzykn kto.
- Zbirka w wyznaczonym miejscu! - zarzdzi ppk Mmler.
- Szybko, koledzy! Po wojskowemu!-ponagla kpt. Wczelik, wyznaczony przedtem do
komenderowania pilotami.
Ustawilimy si w dwuszeregu na prawym skrzydle, za na lewym personel techniczny z kapitanem
Jaworskim na czele. Trzy czarne limuzyny zatrzymuj si w miejscu, gdzie na naczelnego wodza
oczekiwali Mmler i Satchell. Mmler powita generaa Sikorskiego, a Satchell zoy mu raport
o stanie dywizjonu. Z nastpnej limuzyny wysiad minister lotnictwa brytyjskiego Sir Archibald Sinclair
i towarzyszcy mu marszaek Sir Charles Portal, z ostatniej za dowdca lotnictwa bombowego
marszaek Richard Pierce i towarzyszcy mu komendant stacji Group Captain Vincent. By te
zastpca inspektora Polskich Si Powietrznych pk pil. Wacaw Iwaszkiewicz.
Dostojni gocie przeszli przed frontem pilotw i personelu technicznego, nastpnie genera Sikorski
powita nas po oniersku okrzykiem Czoem, lotnicy!, a my odpowiedzielimy gromko Czoem,
panie generale! Przedstawiono gociom naszych dowdcw angielskich i polskich oraz pilotw.
Genera Sikorski witajc si, z kadym pilotem zamieni rwnie kilka zda.
- Jak wam leci, poruczniku? - zapyta ciskajc mi do.
- Staram si, jak mog, panie generale.
- To znaczy? - genera spojrza mi w oczy.
- Nie daj si szwabom, raczej ich tuk.
Genera umiechn si, jeszcze raz popatrzy na mnie, jak mi si wydawao, z zadowoleniem.
- ycz wam powodzenia - powiedzia i ju zrobi krok w prawo, by powita stojcego obok Wodka
i zada mu podobne pytanie.
Potem genera poleci pilotom zagi skrzyda i uci sobie z nami mi pogawdk. Wypytywa
o sukcesy i straty. Odpowiada mu ppk Mmler i rwnie piloci. Niestety, gocie nie mieli duo czasu
- zaczli si zaraz zbiera i odjechali do naszych bombowcw. My za znw ubralimy kombinezony
i objlimy dyurn sub.
Tego te dnia rwnie odwiedzi stacj Northolt zupenie niespodziewanie premier rzdu brytyjskiego
Sir Winston Churchill. Wpad po prostu do kasyna na podwieczorek. Zaraz zajli si nim komendant
stacji i inni oficerowie brytyjscy z dywizjonw 229 i 615. Premier interesowa si take polskim
dywizjonem 302. Przedstawieni mu zostali ppk Mmler i kpt. Wczelik, ktrzy akurat pojawili si
w kasynie. Churchill by w rozmowie bardzo bezporedni. Czowiek miy i bezpretensjonalny -
zapisano potem w kronice dywizjonowej.
Od kilku ju tygodni nie pokazyway si nad Angli w dzie wiksze zwarte formacje niemieckich
bombowcw, a najwyej pojedyncze w towarzystwie Messerschmittw. Funkcj nosicieli bomb
w dzie przejy Messerschmitty Me-110 i Me-109. Podczepiano je pod skrzydami lub pod
kadubami. Zrzucano je na olep spoza chmur na Londyn, ktry ju wtedy by wielkim,
kilkumilionowym miastem, zajmujcym wielki obszar. Niemcom chodzio o to, aby mieszkacw
Londynu utrzymywa w cigym napiciu nerwowym. Bomby siay zniszczenie, zabijay Bogu ducha
winnych mieszkacw - dzieci, kobiety i starcw - rujnoway domy, kocioy, czasem jakie zakady
produkcyjne i sklepy. Najgorsze dla londyczykw byy jednak noce, szczeglnie te bezchmurne
i gwiadziste. Nocne bombowce - Dorniery, Junkersy i Heinkle - zrzucay bomby na centrum Londynu
lub na wybran dzielnic, atwo j rozpoznajc po konfiguracji terenu. Nie mona byo przecie
zupenie zaciemni metropolii, zamaskowa Tamizy i morza, sypicych iskrami lokomotyw,
elektrycznych byskw tramwajw i trolejbusw, owietlonych mdym wiatem arterii miejskich.
Rwno z zapadajcymi ciemnociami nocy odzyway si przerywanymi tonami syreny alarmowe,
ogaszajce, e nad Londyn cign niemieckie bombowce niosce mier. Sygnalizoway, aby zej do
schronw. Najwikszym i najpewniejszym schronem byy tunele kolejki podziemnej. Na stacjach
poustawiane byy pitrowe prycze, niektre rodziny okupoway je dniem i noc, sycha byo
wszdzie pacz dzieci, jki chorych. Powietrze byo tam duszne i zadymione, przejedajce co kilka
minut pocigi robiy duo haasu. Ponadto wszdzie toczyli si pasaerowie, sycha byo
nawoywania i krzyki. Na twarzach londyczykw malowao si zmczenie.
Z chwil pojawienia si bombowcw nad miastem do akcji przystpowaa artyleria przeciwlotnicza
wsppracujca z reflektorami. Huk rozrywajcych si bomb miesza si z hukiem salw artyleryjskich.
Nad Londynem krzyoway si dugie snopy wiate reflektorw, muskay opase cielska wiszcych
w grze balonw zaporowych. Sycha byo wist spadajcych bomb i odamkw szrapneli. Czasem
udawao si reflektorzystom zapa w koncentrycznym wietle niemiecki bombowiec - by wysoko,
byszcza w jasnych smugach. Obok niego wida byo wtedy ogniste byski wybuchw szrapneli
artyleryjskich i czarne mae dymki. Gdyby nie wiadomo grozy wojny, widok byby bardzo
malowniczy, przypominajcy witojaski festyn. Czasem udawao si artylerii trafi wrogi samolot,
spada wtedy w d jak ponca pochodnia. Malowniczo, lecz gronie wyglday zrzucane na
spadochronach wiecce race. Strzelano do nich ze wszystkich stron smugowymi czerwonymi
pociskami, ktre krzyoway si tworzc jakby kolorowy parasol. W miecie wybuchay poary,
oddziay stray poarnej dwoiy si i troiy, by je likwidowa. Czsto poary trway dzie i noc. Czarny
dym i jzyki czerwonego ognia kbiy si nad palcymi si zbiornikami ropy i olejw przy ujciu
Tamizy do morza.
Pochmurne i ddyste jesienne noce byy rwnie okropne, niemieckie bombowce zrzucay bomby
spoza chmur na chybi trafi, nigdy nie byo wiadomo, gdzie spadn. Charakterystyczny dwik
silnikw lotniczych przenika kadego, targa nerwy. Strach ogarnia nawet najbardziej odpornych na
okropnoci wojny. Przecitna nocna porcja operujcych nad Londynem nieprzyjacielskich
bombowcw wynosia od kilkunastu do stu pidziesiciu samolotw.
5 listopada wypogodzio si. Rano polecielimy ca dwunastk Hurricaneow na patrolowanie.
Dywizjonem dowodzi Squadron Leader Satchell, odznaczajcy si zawsze chci latania. Lecielimy
od poudniowej strony Londynu, tu obok granicy zapory balonowej. Miasto byo jak na doni, tu
i wdzie widzielimy nie ugaszone jeszcze poary, wzniecone przez nalot ostatniej nocy. Dugie
warkocze dymw snuy si z poudnia na pnoc.
Psiakrew, e te w nocy hulaj bezkarnie, a w dzie nie wida ich ani na lekarstwo - pomylaem
o niemieckich bombowcach. Miasto byo ogromne, cigno si kilometrami z zachodu na wschd i z
poudnia na pnoc. Tamiza, spita licznymi mostami, poyskiwaa w promieniach soca. Centrum
odznaczao si zwart zabudow, inne rejony miay zabudow willow. Wida byo stacje kolejowe,
fabryki z dymicymi kominami, parki miejskie, gmatwanin ulic i ich skrzyowania, a nade wszystko
Tamiz i jej lejkowate ujcie do Morza Pnocnego z dziesitkami duych i maych statkw, barek
i kutrw. Rozpoznawaem owalne ksztaty zbiornikw paliw pynnych.
- Wzniecie si na wysoko dwudziestu piciu tysicy stp - polecono Satchellowi z operations room.
Byem znowu pipsqueakowcem, wic moje radio automatycznie wyczao si na pitnacie sekund
co minut. Tym razem udao si usysze rozmow, gdy toczya si w okresie dziaania radia.
- Kurs na lini patrolow numer jeden!
- Zrozumiaem - usyszaem odpowied Satchella.
Oznaczao to, e mamy lecie nad miasto Maidstone i patrolowa w kierunku na Ashford i Dover.
- Jestemy na pozycji, wysoko dwadziecia pi tysicy - zameldowa dowdca w chwili, gdy
dolatywalimy do Ashford.
- Rozgldaj si! Od poudnia zblia si kilka niemieckich myliwcw na waszej wysokoci.
- Zrozumiaem.
W dole zarysowa si brzeg morski, miasteczko Folkestone i wrzynajcy si w morze pwysep
Dungeness. Lecielimy na poudnie jeszcze par minut, rozgldajc si na wszystkie strony.
- Gearbox leader, nieprzyjaciel zawrci do Francji. Wracaj na lini patrolowania numer jeden -
odezwao si nareszcie operations.
A wic znw nici, walki nie bdzie - przebiego mi przez myl. Niemniej jednak lot by bardzo
przyjemny, bo podczas sonecznej pogody, nie spotykanej nad Angli w tym miesicu, z piknymi
widokami Londynu, miast i okolic Kentu. Trwa ptorej godziny, zakoczy si bez adnych
problemw.
Po poudniu nie lataem, tote z zainteresowaniem przeczytaem w kronice nastpujcy zapis:
5 listopada 1940 r.
Lot ranny - bez spotkania nieprzyjaciela - trwa od 9.30 do 11.00. o godzinie 14.20, po zmianie
pilotw, dywizjon wystartowa na alarm w skadzie: Satchell, Mmler i Kosarz, aguna, Czerniak i
Kleczkowski, Czerny, Gny i Berna oraz Czerwiski, Pilch i Beda. Dywizjon lecia razem z dywizjonem
229, ktry by prowadzcym. Pocztkowo wydano rozkaz nabierania wysokoci nad lotniskiem do 10
tysicy stp, a nastpnie skierowano oba dywizjony na poudnie od Londynu z nakazem zwikszenia
wysokoci do 20 tysicy stp.
Operations room Ballerina ostrzego, e nieprzyjaciel zblia si od poudnia. Dowdca dywizjonu 229
dostraja radio, prosi, aby Satchell liczy. Po okoo 45 minutach lotu ops nakazao wznie si na
wysoko 25 tysicy i poinformowao, e nieprzyjaciel leci na pnoc. Powyej 22 tysicy zaczlimy
pisa po niebie. Rozgldalimy si dokadnie, szczeglnie na poudnie. Ani ladu wroga. Pod nami
lokalne mgieki. Ziemia ostrzega znw, e nieprzyjaciel jest blisko.
Nagle widzimy niej, z przodu, pisanie. Zwrcilimy si w tamt stron, na poudniowy wschd.
Wida byo, jak jeden Me-109 krci korkocig, walc si do ziemi, ale by daleko z lewej strony.
Artyleria z Dover strzela przed nami i nieco wyej. Zauwaylimy jakie samoloty zbliajce si do nas.
Obok przelecia Spitfire z bia smug dymu za ogonem. Na dole walka Spitfireow i
Messerschmittw, wic nurkujemy do nich. Niemcy si rozproszyli. Mmler i dwa inne Hurricaney
cigaj jednego Me-109. Kosarz zaatakowa Messerschmitta, ktry goni Spitfirea. Odda do niego
celne serie z karabinw maszynowych - Messerschmitt spad bezwadnie w d. Niemcy, widzc
przewag Spitfireow i Hurricaneow, rzucili si do ucieczki.
Zaledwie czterech pilotw zebrao si razem po walce, reszta powrcia pojedynczo na lotnisko
Northolt.
Wynik walki: 1 Me-109 zestrzelony na pewno przez Sergeanta Kosarza. Strat wasnych nie byo.
Od pewnego czasu, a szczeglnie od przybycia dywizjonu do Northolt, stosunki midzy naszymi
angielskimi dowdcami i nami zaczy le si ksztatowa. A wszystko dlatego, e Anglicy uwaali si
za dowdcw, a nie za doradcw, jak to zostao okrelone odpowiednimi instrukcjami. Do tego
dosza seria tragicznych wypadkw lotniczych, za ktre - nie ma chyba co ukrywa - odpowiedzialno
ponosio stanowisko dowodzenia i po czci take dowdca dywizjonu oraz dowdcy kluczy - Anglicy.
Z krew w dywizjonie robi Flight Lieutenant Farmer, ktremu dawa posuch Squadron Leader
Satchell. By on powodem rnych spi w codziennym yciu subowym. Przykadem moe by
niestosowne wydzieranie si w obecnoci personelu polskiego i angielskiego na kpt. Czernego,
polskiego dowdc eskadry B, tylko dlatego e nie chcia zaskoczy mu silnik podczas startu na alarm.
Farmer o byle co sztorcowa polskich mechanikw, zachowujc si jednak do poprawnie wobec
mechanikw angielskich. Kiedy posdzono ppor. Czerniaka o to, jakoby chcia oszuka skarb Jego
Krlewskiej Moci i wyudzi dodatkowe pienidze - tak twierdzi adiutant angielski, a Farmer mu
przytakn. W rzeczywistoci to Czerniak nie chcia przyj nadpaty pieninej, lecz kasjer mimo jego
sprzeciwu wypaci mu tyle, ile figurowao na licie pac. Brytyjski personel techniczny, mimo e
pracowa niezbyt intensywnie, umieszczono w Northolt na lepszych kwaterach, podczas gdy onierze
polscy toczyli si w maych pomieszczeniach bez adnych wygd. Rwnie i wikszo polskich
oficerw mieszkaa na prywatnych kwaterach, odlegych od lotniska, co byo niewygodne ze wzgldu
na brak rodkw transportu, szczeglnie podczas deszczu czy wichury.
Satchell by bezsprzecznie doskonaym pilotem i dowdc. Chcia by moe stworzy zgodn
atmosfer w dywizjonie, lecz Farmer mci na kadym kroku, aby tym samym zyska na swoim
autorytecie, ktry ju w pierwszych lotach bojowych utraci u Polakw. Okazao si bowiem, e lata
sabo i z wielkim strachem. Dlatego te rzadko bra udzia w lotach, zbyt czsto chorowa.
Wypadki lotnicze, jakie miay miejsce w dywizjonie, byy analizowane w sztabie 11 Grupy, ale bez
polskiego udziau. Win za nie zwalano na rzekome niedoszkolenie polskich pilotw, chocia zgin
te wtedy i angielski instruktor Flying Officer Carter jako dowdca klucza.
Podpukownik Mmler, zawsze bardzo taktowny wobec Anglikw, dy, aby wzajemne stosunki
uoyy si dobrze, po koleesku. Lecz oni byli nieustpliwi i coraz bardziej podkrelali swoj
wyszo. Nic te dziwnego, e odsunlimy si od ich towarzystwa w yciu prywatnym.
Aby da wyraz temu, e znaleziono winnych tych wszystkich perturbacji, zabrano z dywizjonu Flight
Lieutenanta Rileya, ktry by akurat bardzo lubiany przez nas, bo okaza si doskonaym dowdc
i pilotem. On te lubi nas i chtnie z nami przebywa. Skorzystano te z tego, e Flight Lieutenant
Thomson podczas skoku ze spadochronem wykrci sobie rami, wic wysano go na leczenie, a na
jego miejsce przydzielono Flight Lieutenanta Finnisa z dywizjonu 229 RAF.
Podpukownik Mmler wytkn Satchellowi niestosowne postpowanie Farmera i zada, aby
przeniesiono tego ostatniego z dywizjonu. Przypomnia te, e lojalno obu dowdcw - angielskiego
i polskiego -obowizuje na rwni. Dlaczego wic Satchell nie pokazuje mu wpywajcych do
dywizjonu pism i komunikatw?
Sprawa niepoprawnych stosunkw midzy Polakami i Anglikami narastaa z kadym dniem. Zostaa
przedstawiona inspektorowi PSP, generaowi Ujejskiemu, i polskiemu oficerowi cznikowemu przy
Fighter Command. Nie zajto si ni od razu powanie, przyjedano do dywizjonu, suchano
wypowiedzi jednych i drugich, kiwano gowami i odjedano z niczym.
Oto niby drobna i z pozoru mao znaczca sprawa, ale ile narobia zej krwi: Po wyleczeniu wrci do
dywizjonu ppor. Gwczyski. Chcia poby z kolegami kilka dni przed udaniem si na leczenie
sanatoryjne. Satchell upar si, aby Gwczyski opuci dywizjon bezzwocznie. Trzeba byo go usilnie
prosi, aby askawie zezwoli na dwudniowy tylko pobyt naszego kolegi w Northolt.
Bya jeszcze jedna sprawa, dla nas niepojta i przykra. Ot ppk Mmler wyznaczony by nie na
dowdc dywizjonu 302, a tylko na penicego obowizki dowdcy. Przyszed nawet rozkaz, e ma
uda si do Church Fenton i tam obj obowizki dowdcy organizujcego si dywizjonu
myliwskiego 306, a dowdztwo nad dywizjonem 302 zda kapitanowi agunie. Rozkaz ten
anulowano, ale Mmlera nie wyznaczono dowdc 302. By po prostu w zawieszeniu. Nie byo te
podstaw do wypacania mu regularnych miesicznych poborw. Mmler chcia lata i bi wroga,
machn wic na to wszystko rk, pienidze na biece potrzeby poycza od kolegw, nie
potrzebowa ich zreszt duo, pdzc ywot spartaski. By nadzwyczaj bojowym pilotem i dowdc,
szlachetnym oficerem. Bardzo go wszyscy lubilimy i wielce cenilimy
20
.

20
Ppk pil. Mieczysaw Mmler by w wojnie obronnej Polski we wrzeniu 1939 r. dowdc III dywizjonu
myliwskiego (eskadry 131 i 132), ktry walczy w skadzie lotnictwa armii Pozna. 1 wrzenia dywizjon
posiada 21 samolotw PZL P-11c. By jedynym spord 7 dywizjonw myliwskich, ktry dziki uporowi i
determinacji Mmlera walczy do koca wojny u boku swojej armii, to jest do 17 wrzenia, gdy bitwa pod
Kutnem i nad Bzur zostaa przegrana. Dywizjon ten zestrzeli najwicej samolotw nieprzyjacielskich - a 35 na
ogln ilo zestrzelonych przez myliwcw 136. Mmlerowi przypady w udziale 3 niemieckie samoloty
zestrzelone na pewno.
Farmer wiedzia o naszym negatywnym stosunku do niego, a mimo to nie zamierza zmieni swojego
postpowania. Zada od podpukownika Mmlera, aby kapitan Czerny meldowa mu swoje wyjazdy
poza lotnisko. Tego byo ju za wiele. Mmler wyjani Satchellowi, e to wanie Farmer powinien
o wszystkim meldowa Czernemu, bo dywizjon 302 jest polskim dywizjonem i Czerny jest waciwym
dowdc eskadry B, a nie Farmer.
Sprawa niepoprawnych stosunkw bya szczeglnie nieprzyjemna dla nas, modszych pilotw, ktrzy
chcielimy w jak najwikszej zgodzie walczy ze wsplnym wrogiem. Wiedzielimy, e Anglicy odejd
od nas za kilka tygodni, e dywizjon 302 usamodzielni si.
8 listopada warunki atmosferyczne pozwalay na kontynuowanie lotw. Do poudnia panowa jednak
spokj, Niemcy zachowywali si neutralnie. Dopiero o godzinie 13.30 poderwano dywizjon na alarm
razem z dywizjonem brytyjskim 615. W skadzie pilotw dywizjonu byli: Farmer - dowdca, Beda i
Sporny, drugi klucz - Czerwiski i Rytka, trzeci klucz - Karwowski, Wrblewski i Kleczkowski oraz
czwarty klucz - Wczelik, Kosarz i Nowakiewicz. Oba dywizjony - prowadzcym by 615 - zostay
skierowane na wysoko 2 5 tysicy stp nad przedmiecie Londynu Croydon. Stanowisko
dowodzenia przekazao dowdcom wiadomo, e na wysokoci 30 tysicy stp znajduj si trzy
eskadry Messerschmittw dziaajce oddzielnie. Rozpoczo si poszukiwanie wroga, dowdca
caoci stara si wypracowa jak najlepsz pozycj do zaatakowania wroga, wykonywa zakrty,
nabiera wysokoci.
Sergeant Kosarz z ostatniego klucza osania dywizjon i pozosta nieco z tyu. Nagle od strony soca,
zupenie niespodziewanie, spyn pojedynczy Messerschmitt i zaatakowa Hurricanea Kosarza
ogniem broni pokadowej. Wczelik i Nowakiewicz natychmiast odczyli od dywizjonu, by pj
Kosarzowi na ratunek. Wczelik powiadomi te przez radio dowdc dywizjonu, Farmera, o zaistniaej
sytuacji. Ten w ogle nie zareagowa na wezwanie, kontynuowa lot za dywizjonem 615. Mg
informacji nie zrozumie albo udawa, e nic nie zauway.
Seria niemieckiego myliwca bya celna. Prawdopodobnie Kosarz zosta miertelnie ranny, bo nie
usiujc ratowa si ze spadochronem, run wraz z samolotem na ziemi i ponis mier na miejscu.
Myliwiec niemiecki po zestrzeleniu Kosarza umkn czym prdzej przed zbliajcymi si do niego
Hurricaneami Wczelika i Nowakiewicza. Poniewa dowdcy dywizjonw 302 i 615 nie zareagowali na
zaistnia sytuacj, Wczelik i Nowakiewicz znaleli si zupenie osamotnieni. Usiowali doczy do
zgrupowania i zaczli zblia si do piszcych maszyn nad nimi. Okazao si, e byy to
Messerschmitty. Cztery z nich oderway si i zaatakoway polskie Hurricaney. Obaj piloci nie
spodziewali si takiego obrotu sprawy, mogli si wic tylko broni, i to rozpaczliwie. Oba Hurricaney
zostay solidnie postrzelone, a ich silniki odmwiy pracy. Obydwu pilotom udao si na szczcie

Sukces dywizjonu poznaskiego by tym wikszy, e straty wasne byy stosunkowo mae: 1 pilot polegy, 3
znalazo si w niewoli, 5 byo rannych i 1 kontuzjowany w wypadku lotniczym. W okresie tym dywizjon straci
18 samolotw, pozostae 3 odleciay wczenie rano 17 wrzenia za Wis.
Mmler przedosta si do Francji i tam zosta wyznaczony na dowdc dywizjonu myliwskiego Poznasko-
Krakowskiego. Nie mogc doczeka si na przydzia samolotw, uda si na front do 6 klucza polskich
myliwcw Montpellierczykw, walczcego w skadzie francuskiego dywizjonu 2/VII. Lata na francuskich
Moraneach MS-406 i Dewoitineach D-520. Zestrzeli na pewno 1 i i uszkodzi 1 samolot niemiecki. Po
kapitulacji Francji Mmler uda si do Anglii. Doceniajc jego zasugi osobiste i dowdcze, naczelny wdz PSZ w
Wielkiej Brytanii, genera Sikorski, wyznaczy go na dowdc organizujcego si pierwszego dywizjonu
myliwskiego 302 w Anglii w lipcu 1940 r. Atmosfera w dywizjonie 302 w drugiej poowie padziernika i w
listopadzie powstaa nie z jego winy, bya faktem szczeglnie przykrym dla takiego dowdcy. Godzia w jego
bojow postaw i osobist oniersk ambicj.
Trzeba rwnie wspomnie, e i w innych polskich dywizjonach zdarzay si podobne perypetie na tle
dowodzenia i sprawowania wadzy.
zgubi napastnikw. Musieli wszake przymusowo ldowa w przygodnym terenie. Nowakiewicz by
ponadto ranny w nog. Wczelik ldowa w pobliu Detling, Nowakiewicz koo Tunstall.
Nowakiewicz od razu da zna o sobie, przywieziono go wic szybko do Northolt, gdzie zda dokadny
raport o walce, niczego nie ukrywajc. Mia al, e zostali pozostawieni sami sobie. Byo jasne, e
win za taki stan rzeczy ponosi dowdca dywizjonu, Farmer. Nowakiewicz nie wiedzia, co stao si z
Wczelikiem. Co gorsza - ani tego dnia, ani nastpnego Wczelika nie odnaleziono. Uznano go wic za
zaginionego. Nowakiewicza odwieziono do szpitala. Tak wic lot ten zakoczy si znw
nieszczliwie dla dywizjonu - 1 pilot polegy, 1 ranny i 1 zaginiony oraz 1 wasny samolot zniszczony i
2 ciko uszkodzone.
Epilog jednak mia akcent do humorystyczny. Bo oto, kilka dni potem, kiedy po obiedzie
odpoczywalimy w sitting room w kasynie i dyskutowalimy nad tym, co mogo sta si z kapitanem
Wczelikiem, nagle stan w drzwiach wejciowych nie kto inny, a zaginiony Antoni. Wszystkich a
zatkao z wraenia, szczeglnie Piotra, ktry bardzo przeywa domnieman strat kolegi. Teraz wzi
go w swoje silne i rozoyste ramiona.
Cieszylimy si ze szczliwego odnalezienia si zguby. Byy naturalnie uciski. Wypytywalimy
Antoniego, dlaczego od razu nas nie powiadomi, e yje i dlaczego tak dugo nie powrci do bazy.
Tumaczy, e zaraz po ldowaniu, podczas ktrego troch si potuk, zabrano go do jakiego
pobliskiego klubu golfowego i sowicie uraczono. Postarali si o to obecni tam starsi panowie, tym
gorliwiej, gdy stwierdzili, i maj do czynienia z polskim pilotem myliwskim. O Polakach duo ju
syszeli z komunikatw radiowych i z prasy. Powiedziano Wczelikowi, aby nie martwi si o samolot -
bdzie pilnowany przez home guard, a lotnisko zostanie telefonicznie powiadomione o jego tu
pobycie. Potem ulokowano go w gocinnym pokoju z wygodnym kiem i wie pociel. By
zmczony, wic szybko zasn. Gdy obudzi si nastpnego dnia, poczstowano go smacznym
obiadem, bo si okazao, e tak dugo spa. Wczorajsi gentelmeni znowu zjawili si w klubie i zaczli
mu dotrzymywa towarzystwa. A potem znw zrobio si ciemno, nikt z Northolt nie przyjecha, wic
znw przespa si. Dzi poprosi, aby go odwieziono...
- I to byoby wszystko, co mam do powiedzenia - zakoczy.
- A samolot? - zapyta Piotr.
- Pilnuj go dobrze, ale jest posiekany pociskami jak sito. Trzeba powiadomi o tym Adama
Jaworskiego.
- Ju ja ci w tym wyrcz - umiechn si Piotr i uda si do telefonu.
- Miae szczcie, kochasiu - pokiwa gow Mmler.
- Tak jest, i w powietrzu, i na ziemi - umiechn si Antoni.
Nazajutrz rano obejmowaem dyur, nie daem si wic namwi na wyjazd do Orchardu na
rozrywk kulturaln (tak zwyklimy nazywa pobyt na dancingu). Wczenie, bo zaraz po kolacji,
pojechaem na kwater do Ruislip. Zostawiem samochd za will. W kuchni spotkaem oboje
gospodarzy, byli przygnbieni ostatnimi dosy cikimi nocnymi nalotami bombowcw, zrzucajcych
adunek bomb gdzie popado, nie omijajc okolic Ruislip. yli w cigym strachu, sypiali w schronie na
kanapie, mieli tam zainstalowany piecyk gazowy. Schron znajdowa si w wykopanym dole, mia
betonowe uzbrojone elaznymi prtami ciany i sufit, zewszd obsypany by ziemi, nawet dach
pokryty by pmetrow warstw piasku. By dosy obszerny, mia moe z dziesi metrw
kwadratowych. Znajdowa si tam te rozkadany fotel, gospodarze zachcali, bym si tam przenis.
Ostatniej nocy Niemcy wzniecili duy poar niedaleko Ruislip, w wytwrni odzieowej, zniszczyli te
kilka domw. Byli zabici i duo rannych. Palio si prawie do poudnia.
Poczstowali mnie herbat i keksem, ktry upieka pani domu. Porozmawialimy jeszcze troch,
potem ja udaem si do swojego pokoju, a oni zeszli do schronu. Zacz sipi drobny deszczyk,
temperatura obniya si o kilka stopni. Przymknem okno i zapaliem gazowy piecyk, wrzucajc
przedtem jednoszylingow monet do automatu licznika. Mie ciepo napenio zaraz pokj, ncio
wygodne oe. Zaczem przeglda ilustrowane tygodniki, ktre mili gospodarze zostawiali mi na
nocnym stoliku.

Dochodzia godzina dwudziesta, gdy zawyy syreny alarmowe. Nawet w tak ciemn i deszczow noc
Niemcy nie zrezygnowali z kolejnego nalotu na Londyn. Uchyliem okno, bo usyszaem
charakterystyczny dwik silnikw niemieckiego bombowca, zbliajcego si z zachodniej strony nad
Ruislip. Zaraz rozleg si huk salw artylerii przeciwlotniczej, ulokowanej na niedalekim skwerze na
tyach osiedla. Bombowiec jakby zmieni kierunek lotu na pnocny i zaraz potem zrzuci adunek
bomb. Artyleria przestaa strzela, a niemiecki pirat odlecia. Zrobio si nagle cicho. Byle tak trwao
do rana - pomylaem i wsunem si pod kodr.
Drzemaem ju, gdy przez uchylone okno wdar si do pokoju przenikliwy pomruk nadlatujcego na
stosunkowo maej wysokoci bombowca i huk salw artyleryjskich. To by Dornier - poznaem go po
metalicznym gongu silnikw. e te akurat dzi uwzili si na Ruislip! Wychyliem si z okna
i stwierdziem, e leci prosto na nasz will! Zaczy wybucha bomby, jedna, potem zaraz bliej
druga i trzecia... Schowaem si szybko w rg pokoju za szaf i - nie ma co ukrywa - draem ze
strachu. Nieznona chwila wyczekiwania - nastpna bomba moga przecie rbn w nasz will...
Potworny huk, dom zadra w posadach, zadwiczay w oknach szyby i rozprysy si z brzkiem, co
w ciemnociach pokoju spado na podog... Do wewntrz wtargno zimne powietrze. Zaraz potem
zrobio si spokojnie, ucichy dziaa, odlecia bombowiec.
Lampka nocna nie wiecia, ale w szafce nocnej miaem przygotowan wiec i zapaki. Rozejrzaem
si po pokoju, okno ziono ciemn czeluci. Ale dlaczego spad z sufitu yrandol? Co mokrego
i lepkiego namacaem na czole. Krew! Skd ta krew u diaba? Przecie nic mnie nie boli i czuj si
zupenie dobrze. Chusteczk otarem czoo i podszedem do lustra. Odamek szka zadrasn mi lekko
czoo i std krwawienie. Na pododze peno byo tynku i odamkw szyb. Zaczem si ubiera. Wtem
usyszaem jki na ulicy. Szybko zbiegem na d. W miejscu, gdzie bya latarnia - okoo 50 metrw od
willi - spada bomba. W niedalekiej odlegoci na chodniku leay dwie postacie. Jak si okazao, byy
to mode WAAF-ki, zapewne wracay na lotnisko. Zjawili si ju ludzie, zatelefonowano po pogotowie.
Czy zdoano je uratowa?
Gdy wrciem do pokoju, zastaem tam pani domu z latarni w rku.
- Czy nic panu si nie stao? - zapytaa drcym gosem.
- Jestem w porzdku, tylko pokj zrujnowany.
- To nic, wstawi si szyby i odnowi ciany. Niech si pan tym nie przejmuje. Co pan ma na czole?
Krew? - bacznie mi si przygldaa.
- To nic, odamek szka zadrasn mnie lekko.
- Zaraz zao opatrunek - powiedziaa kierujc si do azienki.
Ze spania w ciepym pokoju nic nie wyszo. W innych te wyleciay szyby. Do schronu nie miaem
ochoty si przenie. Zapakowaem wic walizk i skierowaem si do samochodu. Przyrzekem
gospodyni, e jutro wpadn, a na t noc przenios si do kasyna i tam znajd jakie lokum.
W sitting room zastaem grupk kolegw grajcych w bryda. Zdziwieni, pytali, co mi si stao.
Opowiedziaem o swojej przygodzie, lekcewac jej groz. Wybuchali gromkimi okrzykami
i miechem.
- A to heca! To kara za to, e nie chcia pojecha do Orchardu -mia si Wadek.
- Ubiliby nam Wacka! Do tego w ku! - doda Staszek.
- Nie gadajcie byle czego, lepiej powiedzcie mi, gdzie jest wolne ko.
- Zabieram ci do siebie, mam w pokoju wolne ko, bdzie ci si dobrze spao - zaproponowa
Janek.
- On cholernie chrapie, nie zmruysz ca noc oka - podpowiedzia Antoni.
- Chrapie, nie chrapie, grunt, e bdzie gdzie przytuli gow -odpowiedziaem z zadowoleniem.
Janek wcale nie chrapa. Ale ja nie mogem zasn. Dugo w noc majaczyy mi si jczce z blu
WAAF-ki lece na chodniku.
Na prywatn kwater jednak ju nie powrciem, pozostaem w pokoju Janka. Teraz dopiero
przekonaem si, co znaczy mieszka w hotelu - w budynku, gdzie mieci si rwnie kasyno. Zawsze
mona byo zdy na niadanie, obiad czy kolacj. Utrzymanie porzdku w pokojach hotelowych
naleao do batmenw, czyli po prostu do ordynansw. Byli to starsi onierze, powoani do suby
z rezerwy na czas wojny. Na froncie na pewno nie byoby z nich adnego poytku, wic zostali
skierowani do suby pomocniczej na tyach. Czycili oficerom buty, prasowali spodnie i mundury,
czycili guziki, ktre musiay byszcze niczym zoto, dbali o bielizn, sali ka, dbali o porzdek na
korytarzach i w azienkach. Penili te nocne dyury i czuwali, aby obudzi oficerw o zamwionej
porze.
Pokj w ssiedztwie zajmowali trzej piloci Polacy, ktrzy naleeli do 229 dywizjonu brytyjskiego,
wszyscy podporucznicy - Mieczysaw Gorzula, Stefan Stegman i Jerzy Popawski. Latali z Anglikami,
ale tskno im byo do dywizjonw polskich. Nie bardzo szczcio si ich dywizjonowi, piloci odnosili
czasem zwycistwa, mieli jednak powane straty. Wanie dla wzmocnienia dywizjonu przydzielono
w drugiej poowie wrzenia trzech polskich pilotw, ktrzy od razu zdobyli sobie zaufanie i uznanie
angielskich kolegw. Latali bardzo chtnie i rozwanie, byli odwani w walkach z Messerschmittami.
Poszczcio si dotd Popawskiemu, ktry zestrzeli ju dwa niemieckie samoloty. Wszyscy trzej byli
wysokiego wzrostu i bardzo przystojni, atwo wpadali w oczy zalotnym WAAF-kom, co zauwayem
w kawiarni Orchard. Popawski by brunetem i mia niad cer, Gorzula mia wosy koloru
zotawego, troch przerzedzone, ale krcce si. Stegman by szatynem o twarzy Apollina. Wszyscy
znali dosy dobrze jzyk angielski, bo do Anglii przybyli na pocztku 1940 roku, przeszli przez baz
lotnicz w Eastchurch i Blackpool, a nastpnie przeszkolili si na Hurricaneach w OTU.
Byli te pocztkujcymi brydystami, nie mieli zwykle czwartego, wic teraz zapraszali mnie do siebie.
Nie mieli przedtem proponowa udziau w brydu kapitanowi Czernemu, bo krpowali si - kapitan
by przed wojn ich wychowawc i dowdc eskadry w Szkole Podchorych Lotnictwa w Dblinie.
Ale teraz, gdy im wytumaczyem, jak zote serce ma Czerny, pozbyli si szybko nieuzasadnionej
tremy, grywalimy w pitk w dugie jesienne wieczory. Czasem wyjedalimy razem -oczywicie
moim samochodem - do Uxbridge lub Hanslow, gdzie odwiedzalimy ekskluzywne miejscowe kluby,
znacznie przyjemniejsze ni Orchard w Ruislip. Wedug zamierze polskiego dowdztwa
myliwskiego wszyscy trzej mieli by przesunici na pocztku 1941 roku do majcych si organizowa
polskich dywizjonw myliwskich - 315, 316 lub 317.
Tymczasem w dywizjonie 302 ycie szo naprzd i zawsze co si dziao. Zmieniaa si obsada
stanowisk technicznych i administracyjnych. Byy awanse, pochway, a czasem nawet nagany. Zmieni
si adiutant dywizjonu - odszed do sztabu PSP w Londynie porucznik Sarnicki, a na jego miejsce
przyszed kapitan obserwator Tadeusz ukaszkiewicz, przed wojn sucy w 6 puku lotniczym we
Lwowie. Kto z modziey nazwa go Wusiem, czyli dobrym wujkiem, gdy by starszy od nas
o kilkanacie lat, wosy mia nieco przyprszone siwizn, ale trzyma si jeszcze bardzo dziarsko.
Troszczy si o pilotw, susznie twierdzc, e od nich przede wszystkim zale losy wojny i reputacja
dywizjonu. ukaszkiewicz mia usposobienie wesoe, nie obraa si, e go przezwano Wusiem, do
tego miana szybko si przyzwyczai i zaakceptowa je. Przyjlimy go do naszego grona bez
zastrzee. By uczynny i mia realny pogld na wytworzon wojenn sytuacj. Wszdzie go byo
peno, czsto przesiadywa wrd pilotw i mechanikw w dispersalu na lotnisku. Szybko sta si
praw rk polskiego dowdcy dywizjonu, a i Anglicy te go zaakceptowali, bo umia z nimi
porozmawia i nawet czasem przekona.
Warunki atmosferyczne jako ustabilizoway si, prawie codziennie startowalimy na alarm lub na
patrole wyznaczonych rejonw, ale do spotka z Messerschmittami nie dochodzio. Za to w nocy
niemieckie bombowce nie daway spokoju Londynowi, bomby spaday gdzie popado, wybuchay
wci poary, szerzyy si zniszczenia wrd zwartej zabudowy, mordowano Bogu ducha winn
cywiln ludno. Czasem bombowce kryy nad zachodnimi przedmieciami Londynu, ich zaogi
zapewne wiedziay, e tam znajduje si lotnisko gronych Hurricanew i Spitfirew. Bomby nie
trafiay na szczcie w lotnisko, spaday na obrzeu. Raz jaki Dornier - jak to ustalilimy po
metalicznym gongu silnikw - rozwietli okolic przy uyciu racy na spadochronie i zaraz potem
zrzuci rwnie na spadochronie kilka jakby skrzynek. Spaday one bardzo szybko, rozryway si na
pewnej wysokoci, wypaday z nich mae bombki, ktre tu nad ziemi rozryway si na
podobiestwo sztucznych ogni. Ich promie raenia by znaczny, co zagraao personelowi
znajdujcemu si na otwartej przestrzeni lub nawet ukrytemu w rowach.
11 listopada w skadzie dyurnej zmiany znaleli si: dowdca dywizjonu i zarazem dowdca
pierwszego klucza Flight Lieutenant Farmer, jego bocznymi byli Gny i Sporny, drugi klucz - Pilch,
Antolak i ja, trzeci klucz - Mmler, Karwowski i Czerniak oraz czwarty klucz - Kowalski, Kleczkowski i
ysek. Pogoda bya marna, podstawa chmur sigaa zaledwie 400 stp, od czasu do czasu paday
przelotne deszcze. Nic wic nie wskazywao na to, aby nas poderwano w powietrze. Czekalimy wic
spokojnie w baraku, oddajc si drzemce i grze w bryda.
Niespodziewanie na lotnisku zjawi si ksi Kentu, czonek rodziny krlewskiej dynastii Windsor.
Ubrany w mundur pukownika Royal Air Force, wizytowa dywizjony myliwskie dla podtrzymania
bojowego ducha wrd personelu latajcego i technicznego. Dano zna, e odwiedzi rwnie polski
dywizjon 302, ale proszono, aby nie czyni adnych z tego powodu przygotowa. Naley go przyj
w stanie gotowoci takim, w jakim dywizjon si znajduje.
- Jad - zakrzykn Wusio, ktry podj si funkcji wypatrywacza.
Farmer zarzdzi zaraz zbirk pilotw przed barakiem i ustawi nas w szeregu. Bylimy
w kombinezonach i tych kamizelkach ratunkowych, na gowach mielimy czapki lub furaerki.
Ksi Kentu by wysokim mczyzn, mia pogodn twarz, wyglda zdrowo, by nienagannie
ogolony i ubrany. Mia na sobie paszcz i czapk pukownika RAF. Towarzyszyli mu dowdca 11 Grupy
Myliwskiej, marszaek Park, i komendant stacji Northolt pukownik Vincent i jeszcze jeden wyszy
oficer. Farmer zameldowa, e dywizjon peni wanie dyur alarmowy, mechanicy czuwaj przy
samolotach, a piloci s gotowi do startu w cigu piciu minut od nadejcia rozkazu z operations
room. Ksi podszed do wyrwnanego szeregu i z kadym si przywita. Do kadego co zagadn,
przyznam, e zupenie go nie zrozumiaem, ale na wszelki wypadek szybko odpowiedziaem:
- Yes, Sir. I am very well. I like to be a fighter pilot.
Okazao si, e utrafiem z odpowiedzi, bo mnie zapyta, jak si czuj i czy lubi lata na samolotach
myliwskich.
- Masz szczcie, nie zrobie nam poruty - szepn mi do ucha stojcy obok mnie Edek.
- Tak mi si wydawao, e o to mu chodzi, wic odpowiedziaem tak, jak to sobie przedtem uoyem.
Edek umiechn si i rbn mnie w bok okciem na znak, e jest ze mnie zadowolony.
Wizyta ksicia trwaa krtko, rozmawia z nami o naszych sukcesach, pocieszy, e rzd Jego
Krlewskiej Moci Jerzego VI dy do tego, aby nasz kraj, Polska, znw by wolny i niepodlegy.
Zapowiedzia take, e nas jeszcze odwiedzi. Kiedy odjecha, skierowalimy si szybko do baraku, bo
na dworze byo dosy zimno.
W poudnie pogoda nieco si poprawia. W zwartej dotychczas masie chmur zaczy tworzy si luki,
przesta pada deszcz. O godzinie 13.10 operations zarzdzio start dywizjonu na alarm. Posano nas
ponad chmury na wysoko 20 tysicy stp, potem zaraz obniylimy wysoko do 10 tysicy stp.
Krcilimy si midzy dwoma warstwami chmur, czasem wpadalimy w mg i widoczno
zmniejszaa si do jednej mili. Znajdowalimy si na poudnie od Londynu, lecz ziemi nie byo wida.
W pewnym momencie tu przed nami ukazay si opase cielska balonw zaporowych.
Rozprysnlimy si na obie strony, by si z nimi nie zderzy. Wykonalimy zwrot o 180 i znw
zebralimy si do szyku dywizjonowego. Farmer macha skrzydami swojego Hurricanea, co
uatwio nam zbirk. Bardzo mi si te balony nie podobay. A w ogle jak operations mogo nas
wprowadzi prosto w zapor? Co oni tam na tym stanowisku dowodzenia robi? Przecie wiedz,
gdzie jestemy, radiolokator na pewno ma nas na ekranie, jeden z naszych pilotw wczy przecie
pipsqueak. Do diaba z takim dowodzeniem.
Znw otrzymalimy nowy kurs, wkrtce go zmieniono na inny, obniono wysoko lotu do 7 tysicy
stp i ostrzegano, e w naszym rejonie krc si Messerschmitty. Rozgldaem si na wszystkie strony
i uwaaem rwnoczenie, aby si nie zgubi. Chmury bardzo przeszkadzay w obserwacji przestrzeni,
do tego ziemi nie byo wida zupenie.
- Uwaga! Przed nami balony! - Kto zakrzykn.
Rzeczywicie, w luce midzy chmurami znowu wida byo charakterystyczne ksztaty przeladujcych
nas dzi balonw. Zakrcilimy caym dywizjonem do tyu. Tym razem Farmer obsztorcowa
dyurnego nawigatora na stanowisku dowodzenia.
- Im very sorry - Ballerina zdobya si na sowa przeprosin.
Wkrtce skierowano nas na lotnisko w Northolt. Pod chmurami pada deszcz, ich podstawa znw
obniya si do 4000 stp, widoczno te bya saba, ale z ldowaniem nie byo adnych komplikacji.
W dispersalu czekaa ju nastpna zmiana pilotw. Z ulg zdjem kamizelk i kombinezon.
Zebralimy si zaraz i zaadowalimy na samochd, ktry skierowa si do kasyna. Tam czeka na nas
gorcy obiad.
- To byo bardzo denerwujce - powiedzia Genek Antolak, ktry wykona dzi swj pierwszy lot
bojowy.
- Przyzwyczaisz si, jak duej polatasz - pocieszy go Edek.
- O ile ci nie zestrzel Messerschmitty - zaartowa Jurek.
- Nie kracz i nie strasz kolegi - skarci go ktry.
- Racja, nie wywouj wilka z lasu, dosy ju mielimy niepotrzebnych strat - wtrciem si do
rozmowy.
- Operations mogoby nas lepiej i dokadniej prowadzi.
- Naleaoby spraw t poruszy z Anglikami - zasugerowa Julian.
- Oni zaraz si obra i bd mieli pretensje, e nie umiemy lata. Ju to owiadczyli po tamtym
fatalnym locie.
- Panowie, jestemy na miejscu, obiad czeka! - zachci Roch, zeskakujc z samochodu.
Obiad by gorcy i smaczny. Nic te dziwnego, e szybko zapomnielimy o trudach lotu, zwaszcza e
przed nami bya caa wolna od suby doba.
Nazajutrz dywizjon nasz otrzyma nowe radiostacje pokadowe do zamontowania na wszystkich
samolotach. Dotychczasowe, ktre mielimy na Hurricaneach, posiaday ograniczony zasig: do 5 mil
midzy samolotami i do 50 mil midzy samolotem a ziemi. Nowe miay znacznie lepsze parametry,
mona byo si przy ich pomocy porozumiewa z innymi samolotami i z naziemnym stanowiskiem
dowodzenia na odlego do 100 mil. Personel techniczny przystpi zaraz do pracy. Musiao to
troch potrwa, dlatego te dywizjon zosta zwolniony z penienia dyurw bojowych przez dwa dni.
Skorzystalimy z okazji i we trjk - ja, Edek i Wodek - wybralimy si zaraz po obiedzie do centrum
Londynu kolejk podziemn, by popatrze z bliska na miasto i troch si z nim zapozna. Wysiedlimy
na Piccadilly Circus, w samym - jak mwiono - ppku Londynu. Na peronach peno byo koczujcych
londyczykw, okupowali pitrowe prycze poustawiane pod cianami. Ruch pasaerski by duy,
czstotliwo przejazdw pocigw znaczna. Poza tym haas wzmaga szum bdcych w ruchu
cigym ruchomych schodw. Krzyoway si tam dwa podziemne szlaki londyskiej underground -
Piccadilly Line i Bakerloo Line. Z Piccadilly, ze synnym posgiem amora, wtedy obitym grubymi
deskami, bray swj pocztek rwnie synne ulice - Piccadilly Street i Regent Street. Niedaleko std
byo do Trafalgar Square ze synn kolumn admiraa Nelsona. Wszdzie peno byo przernych
bogatych sklepw i magazynw, kawiarni, barw i przycigajcych wzrok wystaw sklepowych,
kolorowych reklam, toczno od pokrzykujcych sprzedawcw gazet. Pod Regent Hotel widzielimy
kilku pucybutw w specjalnych kolorowych mundurkach, siedzcych przy swoich warsztatach pracy -
maych skrzynkach ze szczotkami i pastami do butw. Gwnymi ulicami przewalay si tumy cywilnej
ludnoci, rnie ubranej, najwicej jednak w ubraniach robotniczych. Mona te byo spotka bogato
ubrane panie i towarzyszcych im dentelmenw w cylindrach. W tumie przewijao si te sporo
zielonych wojskowych mundurw, lotnikw prawie si nie widziao. Nasze Polandy na rkawach
paszczy zwracay uwag, niektrzy przystawali na nasz widok.
Spacerowalimy ulicami, ale zniszczonych budynkw prawie nie byo wida. Tu i wdzie tylko
odgrodzone od ulicy wysokimi potami z desek puste place wiadczyy, e w tych miejscach musiay
sta niedawno kamienice.
- Wstpmy do jakiej kawiarni, aby troch odpocz - zaproponowaem.
- To jest dobra myl, popatrzymy sobie na angielskie ladies - przytakn Wodek.
- Nic nie mam przeciwko temu - stwierdzi Edek.
W kawiarni panowa pmrok. Nie byo zbyt toczno, mona byo znale wolny stolik. Zostawilimy
paszcze i czapki w szatni i skierowalimy si do wskazanego nam przez kelnerk stolika. Nasze
lotnicze mundury zaraz zwrciy uwag, zaczto nas nawet pokazywa sobie palcami. Zamwilimy
kaw i ciastka, Wodek i Edek zapalili papierosy, a ja, tak z przyzwyczajenia, zaczem penetrowa
przestrze powietrzn. Przy stolikach przewaay panie w rednim wieku oraz te ju niemodzi
mczyni. Byo te kilku oficerw z armii ldowej. Mierzono nas zewszd ciekawymi spojrzeniami,
niektrzy umiechali si do nas przyjanie.
Nie zdylimy jeszcze dobrze posmakowa ciastek, a ju zjawiy si przy naszym stoliku dwie panie,
wygldajce na oko na okoo trzydzieci kilka lat.
- Czy moemy si przysi do panw? - zapytaa brunetka. Obie miay umiechnite buzie i zalotne
spojrzenia.
- Chciaybymy z panami porozmawia, bo duo ju syszaymy o polskich pilotach - zacza ta druga,
z jasnymi wosami.
- Ja jestem Margaret - zamiaa si brunetka, podajc kademu z nas do na powitanie. - Ona ma na
imi Janette, jest bardzo niemiaa. Przywitaj si z panami Polakami - powiedziaa do niej.
- To jest Wodek, a to Wacek, a ja mam na imi Edek - przej inicjatyw w swoje rce najwyszy z nas
i najbardziej te biegy w jzyku gospodarzy Edek.
Panie zajy miejsca midzy nami, byy bardzo bezporednie, mwiy nam po imieniu. Opowiaday
jedna przez drug, e widziay na wasne oczy walki powietrzne nad Londynem, e duo wiedz
o polskich pilotach myliwskich z radia i prasy. Mwiy te o cikich bombardowaniach, ktre
najbardziej dotkny wschodni Londyn. Ich mowie byli oficerami armii, rezerwistami powoanymi
na czas wojny, i przebywali gdzie w polowych garnizonach.
Wkrtce potem dosiad si do nas jaki pan, ktry take chcia nas pozna i porozmawia. Zamwi
dla wszystkich po kieliszku koniaku i wznis toast za Polsk. Czas nam szybko zlecia, ani si
obejrzelimy, jak zapada noc. Zaraz potem odezway si syreny alarmowe, zanosio si na nalot
nocny. Edek poprosi o rachunek, ale kelnerka tylko umiechna si i oznajmia, e rachunek jest ju
uregulowany.
- Panowie byli naszymi miymi gomi, prosimy bardzo, niech panowie nas tu za kilka dni odwiedz,
bdzie znw bardzo mio - powiedziaa Margaret, wsuwajc ukradkiem do rki Edka bilecik wizytowy.
Kawiarnia szybko opustoszaa, wszystkim pieszno byo do swoich domw i schronw. Nasi znajomi
odjechali takswk, a my wsiedlimy do pocigu kolejki podziemnej na Baker Street Station
i pojechalimy w kierunku Uxbridge. Wysiedlimy na stacji Ruislip i spacerem udalimy si w kierunku
lotniska. W grze sycha byo przelatujce bombowce. Noc bya ciemna i gwiadzista, wiata
reflektorw muskay czarny nieboskon gdzie we wschodniej stronie Londynu, sycha byo dalekie
wybuchy bomb i przytumion kanonad salw artyleryjskich. Kiedy znalelimy si na otwartej
przestrzeni, Edek nagle zatrzyma si.
- Popatrzcie! - zawoa. - uny nad Londynem!
Rzeczywicie, daleko we wschodniej stronie miasta wida byo wyranie dwie uny poarw.
- Pal si jakie skady.
- Wyglda na to, e jakie zbiorniki, bo kolor ognia jest ciemnoczerwony.
- Kto to moe wiedzie, co si pali? - Wodek nie zgadza si ze mn.
Sprzed kasyna uny wydaway si jeszcze wiksze. Dalej sycha byo wybuchy bomb, migay wci po
niebie snopy reflektorw. W rejonie naszego lotniska byo prawie spokojnie.
W nastpnych dniach pogoda bya w kratk, to znaczy na og pochmurno, ale czasem przez luki
w chmurach przewitywao soce. Czsto pada deszcz, wieczorami i rano zalegay mgy. Wiay
umiarkowane wiatry z kierunku zachodniego. Powrcilimy znw do penienia suby alarmowej od
witu do nocy, startowalimy na alarm i patrole nad poudniow Angli.
Do bazy lotniczej w Tangmere zosta przeniesiony podporucznik Sporny, a przyby stamtd porucznik
Marian Duryasz, zasuony oficer i wychowawca podchorych z Dblina, latajcy od 18 sierpnia
w skadzie pilotw dywizjonu brytyjskiego 213. Spisa si bardzo dzielnie, zestrzeli dotd na pewno 3
niemieckie bombowce 1 prawdopodobnie. Dobrze zna jzyk angielski, umia nawizywa przyjazne
kontakty z Anglikami. Bardzo si ucieszy, bo w naszym dywizjonie spotka swoich kolegw z Dblina -
Czernego, Wczelika, Czerwiskiego, Kowalskiego i Karwowskiego. Z innymi pilotami te dobrze si ju
zna. Z adiutantem, kpt. ukaszkiewiczem, suyli razem we Lwowie. Mia take sporo znajomych
technikw wrd personelu obsugi samolotw. Marian Duryasz liczy wtedy lat niespena
dwadziecia dziewi, by przystojnym brunetem o bujnej czuprynie, przetykanej - zapewne na
skutek wojennych trosk - tu i wdzie srebrem.
22 listopada skad dyurny pilotw by nastpujcy: dowdca eskadry A i zarazem dowdca
pierwszego klucza - Flight Lieutenant Finnis, jego boczni piloci - aguna i apka, drugi klucz - Wczelik,
Maliski i Wrblewski, trzeci klucz - Czerny, Rytka i Beda, oraz klucz czwarty -Pilch, Markiewicz i ja.
O godzinie 15.35 nastpi start dywizjonu w trybie alarmowym. Z tyu za nami lecia dywizjon brytyjski
615, caoci dowodzi Finnis. Od razu mona byo zauway, e Finnis to wytrawny dowdca. Nie
pdzi ani przez moment na penych obrotach silnika, jak to robili Farmer czy Thomson, zwraca
uwag na to, aby dywizjon utrzyma zawsze razem, na komendy operations reagowa spokojnie, gdy
nie byo potrzeby, nie pcha si w chmury, omija je z boku. Lot wykonywalimy na rnych
wysokociach a do 25 tysicy stp, gdzie zaczynao si intensywne pisanie. Czsto zmienialimy
kurs, ale nieprzyjaciel by nieuchwytny, a moe zawodzi dyurny stanowiska dowodzenia.
Lot zakoczy si bezkrwawo, na lotnisku w Northolt ldowalimy o zmierzchu. Wszyscy bylimy
zadowoleni z dowodzenia Finnisa, nie omieszkalimy mu o tym powiedzie.
Podczas omawiania lotu do baraku wpad Wusio i zakomunikowa nam, e wanie otrzyma
telegram, e dywizjon 302 ma si przenie niezwocznie na lotnisko Westhampnett, usytuowane
koo miasta Chichester, kilkanacie mil na wschd od Portsmouth. Dywizjon mia wej w skad
brytyjskiego skrzyda myliwskiego wraz z innymi dywizjonami RAF, bazujcymi na ssiednim staym
lotnisku w Tangmere.
Nastpnego dnia dywizjon nie peni bojowej suby - przygotowywa si do zmiany lotniska. Od witu
likwidowano miejsca pracy, adowano sprzt na samochody. Nie byo czasu na dusze chwile
poegnania ze znajomymi WAAF-kami. Edek zadzwoni do operations room, obie, Margaret i Beata,
peniy sub planszecistek. Pojechalimy si z nimi poegna. Miay zy w oczach i bardzo smutne
miny. Obiecalimy, e o nich nigdy nie zapomnimy i e na pewno jeszcze wrcimy do Northolt.
Rzut koowy skadajcy si z kilkunastu samochodw ciarowych wyjecha z Northolt o godzinie
9.00. Natomiast samoloty nie mogy odlecie zaraz, gdy nad wybrzeem panowaa mga. Dopiero po
poudniu przejanio si i wtedy moglimy wystartowa na nowe miejsce postoju.

Na lotnisku w Westhampnett

Lotnisko Westhampnett usytuowane byo o trzy mile na wschd od miasta Chichester liczcego okoo
15 tysicy mieszkacw. Lotnisko to zostao przygotowane p roku temu, jako zapasowe dla staego
lotniska przedwojennego Tangmere, znajdujcego si okoo dziewiciu mil na wschd, tu przy szosie
biegncej z Portsmouth przez Chichester do Worthing i dalej do Brighton.
Nasze nowe lotnisko przedstawiao si jako due nieforemne pole, wyduone na kierunku wschd -
zachd, obsiane traw. Miao nawierzchni wirowat i tward, lecz przepuszczajc wod
deszczow. Dlatego nigdy nie byo rozmoke, zawsze mona byo na nim ldowa czy startowa. Tu
i wdzie do granicy lotniska przylegay zagajniki i skupiska krzakw, drogi dojazdowe obsadzone byy
rozoystymi drzewami liciastymi. W zagajnikach po stronie pnocnej ustawiono kilka drewnianych
barakw, obok urzdzono stanowiska dla samolotw. Nie zapomniano te o betonowych schronach
dla personelu na wypadek nalotu niemieckich bombowcw. Eskadry miay oddzielne dispersale
odlege od siebie o jakie trzysta metrw. Hurricaney rozrodkowane byy na skraju lotniska,
o kilkanacie metrw jeden od drugiego. W czasie dyurw piloci przebywali w ogrzewanej piecykami
kaflowymi sali w baraku. Znajdoway si w niej szafki na kombinezony i na spadochrony. Od
pnocnej strony lotniska zarysowyway si na horyzoncie pagrki i lekkie wzniesienia porose
liciastymi lasami i krzewami. Do morza byo blisko, zaledwie sze mil, a do osiedla, w ktrym
zamieszkalimy w willach, troch ponad dwie mile. Dla onierzy przygotowane byy baraki na skraju
osiedla, starsi podoficerowie zamieszkali take w willach.
Lotnisko Westhampnett i bazujce na nim dywizjony podlegay we wszystkim stacji lotniczej w
Tangmere. Tak samo i tym razem nasz dywizjon 302 podporzdkowany by organizacyjnie
komendantowi stacji Tangmere, a operacyjnie sektorowi ze stanowiskiem dowodzenia rwnie w
Tangmere. Lotnisko to miao dwa pasy betonowe i sta zabudow - hangary, koszary, budynki
administracyjne, kasyno i potrzebne urzdzenia do prowadzenia lotw w trudnych warunkach
atmosferycznych i w nocy. W okresie niedawnych nalotw niemieckich bombowcw na lotniska
w poudniowej Anglii lotnisko Tangmere byo kilkakrotnie bombardowane, jednak niezbyt celnie, bo
wyprawy Luftwaffe byy zawsze przechwytywane ju nad kanaem i rozbijane, zanim doleciay do
brzegw brytyjskich. Zniszczenia byy natychmiast usuwane - pasy startowe w miejscach uszkodze
bombami zalewano cementem, a budynki doprowadzano do stanu uywalnoci. Stale na lotnisku
bazoway dywizjony myliwskie gotowe do startu na alarm. Lotnisko to odegrao wan rol
w osonie przybrzenej eglugi na kanale La Manche oraz w obronie portw Southampton i
Portsmouth. Pod kadym wzgldem przypominao lotnisko w Northolt i w okresie, kiedy
przylecielimy do Westhampnett, byo zdolne do zapewnienia dziaalnoci trzem dywizjonom
Spitfirew.
Lotnisko Westhampnett wszystkim bardzo si spodobao, byo usytuowane z dala od wikszych miast
przemysowych i portowych. Mielimy nadziej, e noce bd tu spokojne, bez wycia syren
alarmowych, dudnicych w grze silnikw niemieckich bombowcw i huku salw artyleryjskich. Na
lotnisku tym bazowa przed naszym przylotem dywizjon brytyjski 602, wyposaony w Spitfirey. Jeden
klucz tego dywizjonu przebywa tu jeszcze i wsppracowa z nami.
Jedn z wikszych willi zarekwirowanych w osiedlu przeznaczono na kasyno oficerskie. Na parterze
bya kuchnia, pokj jadalny, sucy take jako sitting room, no i oczywicie bar cznie z kawiarni,
bez ktrych Anglicy nie wyobraali sobie kasyna. Na pitrze byo kilka pokoi, trzy zajli Anglicy, reszta
przypada Polakom. Mieszkalimy troch cinici: po trzech i czterech w pokoju. Druga stojca obok
willa bya take przeznaczona na kwatery dla oficerw. Nie dla wszystkich jednak starczyo miejsca,
niektrzy musieli skorzysta z kwater prywatnych. Dwie inne wille zajli starsi podoficerowie, mieli
te swoje kasyno. Modszy personel techniczny mieszka w wygodnych murowanych barakach
z centralnym lokalnym ogrzewaniem i azienkami. Nie byo na razie uruchomionej kuchni onierskiej,
musiano wic jedzi na posiki do Tangmere. Wkrtce i ten problem zosta zaatwiony:
w pomieszczeniach kuchennych zainstalowano koty, przywieziono potrzebny sprzt z Tangmere.
Korzystajc z tego, e przez pierwsze dwa dni dywizjon nie peni dyuru bojowego i wykorzystywa je
na urzdzenie si i zapoznanie z miejscowymi przepisami - zreszt i pogoda nie nadawaa si do lotw
-wybralimy si dwoma prywatnymi samochodami na zwiedzanie okolicy cznie z miastem
Chichester. Zrobio ono na nas bardzo mie wraenie przede wszystkim panujc wszdzie czystoci
i porzdkiem. Mieszkacy okazali si przychylnie ustosunkowani do Polakw, chtnie udzielano nam
wyczerpujcych odpowiedzi na nasze pytania. Interesowalimy si kinem, kawiarniami, sklepami.
Najwiksz atrakcj dla modziey by w miecie niedawno otwarty lokal, w ktrym miecia si
restauracja i kawiarnia. Odbywa si tam dwa razy w tygodniu, w czwartki i soboty, dancing.
Dyscyplina wojenna obowizywaa te w tym lokalu, zamykano go w czwartek o godzinie 22, a w
soboty o 24.
Pierwszy lot bojowy z nowego lotniska dywizjon wykona 26 listopada w nastpujcym skadzie:
dowdca caoci, a zarazem dowdca pierwszego klucza Flight Lieutenant Finnis, jego boczni piloci -
Mmler i Czerniak, drugi klucz - Czerny, Nowakiewicz i ysek, trzeci klucz - ja, Gny i Rytka, oraz
czwarty klucz dwusamolotowy - Czerwiski i Kleczkowski. Start na alarm odby si kluczami o godzinie
15.20. Zachmurzenie byo cakowite, dolna postawa chmur wahaa si w granicach od jednego do
dwch tysicy stp, widzialno bya raczej saba i wynosia do trzech mil. Po starcie Finnis zebra
cao do ugrupowania kolumny kluczy i na rozkaz ze stanowiska dowodzenia skierowa si
w chmury, gdy mielimy osign wysoko 15 tysicy stp z kursem lotu na wschd. Grubo
chmur bya niewielka, bo skoczyy si ju na wysokoci 4 tysicy stp. Wyej przestrze zalana bya
jaskrawym socem, chylcym si ju mocno ku zachodowi. Obejrzaem si do tyu i spenetrowaem,
czy za moim kluczem s dwa Hurricaney - Czerwiskiego i Kleczkowskiego, ktrzy mieli osania
dywizjon od tyu. Jako nie mogem ich dostrzec, ale obwiniaem za to w mylach jaskrawo wiecce
soce. Prowadziem po raz pierwszy klucz w ugrupowaniu dywizjonu, co poczytywaem sobie za
wyrnienie, chciaem wypa jak najlepiej. Nie zameldowaem wic dowdcy o braku dwch
samolotw.
Po namyle na migi pokazaem rk Wadkowi Gnysiowi, aby zbada sytuacj z tyu. Wadek od razu
poj, o co mi chodzi, odczy w bok, rozejrza si po niebie i po pewnej chwili znw doczy z prawej
strony mojego Hurricanea. Krci gow na znak, e nikogo nie znalaz. Co u licha? Gdzie si oni
podzieli? Pomylaem wtedy, e trzeba bdzie, aby kto jednak ubezpiecza dywizjon od tyu.
Wyrczy mnie w tym Wadek, zasalutowa na znak, e odchodzi od klucza i e bdzie ubezpiecza.
Przytaknem mu kiwniciem gowy.
Bylimy chyba nad Southampton, gdy osignlimy nakazan wysoko 15 tysicy stp. Operations
poinformowao wtedy Finnisa, e nieprzyjaciel zawrci znad kanau La Manche do Francji.
Wykonalimy wic szerokie okrenie i zawrcilimy na wschd, do bazy. Finnis poprosi, aby
operations skierowao nas nad morze, gdy podstawa chmur nad pagrkami moga by dla
ugrupowania dywizjonu za niska. Dowdca troszczy si o podwadnych pilotw. Zaraz podano mu
kurs i komend zniania si. W dwie minuty potem bylimy tu nad chmurami.
- Moesz przebija chmury w d - usyszaem w suchawkach radiowych.
- Okay! - odpowiedzia Finnis.
Pokiwa na boki skrzydami na znak, aby si przygotowa, a stwierdziwszy, e klucze ju uformoway
si, zanurzy si pod maym ktem w chmurach. Na wysokoci ptora tysica stp ukazaa si pod
nami pofalowana powierzchnia morza, a z lewej strony w odlegoci dwch mil wystajcy w morze
cypel pwyspu Selsey Bill. Dolot do lotniska w Westhampnett nie nastrcza ju adnych trudnoci.
W dispersalu czekali Czerwiski i Kleczkowski. Zgubili si zaraz po wejciu dywizjonu w chmury
i dlatego zawrcili na lotnisko, nie chcc wykonywa lotu na wasn rk. Czerwiski mia na
wzgldzie to, e w parze z nim lecia mao dowiadczony pilot. Nie zameldowa o odczeniu, bo
podczas lotu obowizywaa bezwzgldna cisza radiowa a do spotkania si z nieprzyjacielem.
- To nie mielimy z tyu weavera? - przestraszy si Jurek.
- Nie martw si, teraz ci to nic nie pomoe - zamia si Wadek. - Jak zauwaylimy, e ich tam z tyu
za nami nie ma, na migi ustalilimy z Wackiem, e bior na siebie oson od tyu. Weaverowaem
we wszystkie strony, a mi mj za duy hemofon spada na oczy.
- Co to byo? O czym rozmawiacie? - zainteresowa si Finnis.
Musiaem opowiedzie aman angielszczyzn, e po zauwaeniu, i brakuje ostatniej dwjki,
nakazaem Wadkowi na migi, aby przej oson dywizjonu od tyu. I co najwaniejsze, Wadek to
zrozumia.
- Good show, chaps! - pochwali nas Finnis, co pogaskao nas mile po sercach.
Po poudniu obja sub nastpna zmiana pilotw, a my pojechalimy na obiad. Wadek by
w dobrym humorze, co i mnie si udzielio.
- Mam propozycj, abymy dzi wieczorem pojechali na dancing do Chichester - zagadn.
- To znaczy, e dzi mamy sobot?
- I to cay dzie. Co ci si, Wacuszku, pokrcio z kalendarzem -podchwyci Jurek.
- No, dobrze, moemy pojecha, ale nie mam ju benzyny w baku -zafrasowaem si.
- Zaraz si to zrobi. Daj kluczyki, pojad na lotnisko i uzupeni bak z pomoc mojego mechanika -
zaproponowa Jurek.
- Aby tylko nie tej zielonej. Moe znajdzie si ta?
- Zielona te dobra, silnik lepiej cignie.
- Chopie, zarniesz mi silnik - achnem si.
- Starczy ci ten grat do wiosny, a potem kupisz sobie inny. O ile ci przedtem nie zestrzel nad
kanaem - doda miejc si.
- Te mi yczysz, draniu jeden!
- Nie gniewaj si, poartowa przecie mona. Na zgod wypijemy po jednym gbszym, naturalnie
w tym lokalu w miecie. Jak on si zowie? -zapyta pojednawczo Jurek.
- Po wielkomiejsku Adria - podpowiedzia Janek.
- To ty te si wybierasz na zbytki? - zapytaem.
- Ja nie pij, to was przywioz z powrotem - zadeklarowa.
Lokal zrobi na nas bardzo mie wraenie. Przybyo duo naszych lotnikw - podoficerw i onierzy,
sporo te byo modziey brytyjskiej w zielonych mundurach, cywilw raczej mao, za to dopisaa pe
pikna, wiele byo naprawd piknych, modych i rozemianych dziewczt. Gdy graa orkiestra, ani
jedna nie podpieraa ciany. Mundury z Polandami miay nadzwyczajne powodzenie. Panienki
niekiedy same wybieray sobie partnerw, nie byo wtedy mowy, aby si wymiga. Chcc nie chcc,
musielimy taczy, odpowiada na pytania, wznosi proponowane toasty. Czas min nam bardzo
przyjemnie i szybko. Rwno o godzinie dwudziestej czwartej zabawa si zakoczya.
Janek zaofiarowa si odwie nasze sympatie do ich domw. My tymczasem mielimy spacerkiem
poda w kierunku lotniska. Janek mia nas potem zabra, ale nie byo go bardzo dugo. Zjawi si,
gdy dochodzilimy do naszych kwater.
- Co si stao? Wehiku nawali? - zapytaem.
- Tak, zepsu si klakson - usyszaem w odpowiedzi.
- Co podobnego! - zakrzykn Jurek. - Przecie bez klaksonu mona jecha!
- Nie wiedziaem o tym - odpowiedzia Janek tumic wesoo.
Jurek nacisn klakson. Naturalnie dziaa, jak gdyby nic si nie stao.
- Gra jak z nut - powiedzia Jurek.
- Bo go naprawiem, karle jeden!
Troch si jeszcze przekomarzalimy, potem udalimy si zgodnie i cicho po schodach do swoich
pokoi. Na drugi dzie aden z nas nie wsta na niadanie.
Sprawa doboru pilotw w dywizjonie bya wci wanym problemem. Chodzio o to, e niektrym
nerwy zaczynay odmawia posuszestwa, wykazywali lk przed lotami bojowymi. Lecc
w ugrupowaniu nie mogli utrzyma si na wyznaczonej pozycji, czasem z byle powodu zawracali na
lotnisko startu. Tych trzeba byo wysa na urlopy wypoczynkowe, o ktrych jako dotd nie
pomylano. Niektrzy nie odpowiadali warunkom stawianym pilotowi myliwskiemu. Takich trzeba
byo przenie do jednostek szkolnych, gdzie w spokojnej pracy lotniczej okazywali si zupenie
dobrymi instruktorami. Z dywizjonu odeszli: por. Antolak, ppor. Kleczkowski, sier. Kleniewski i sier.
Wieraszko.
Podpukownik Mmler nie mia atwego ycia z Satchellem i jego praw rk Farmerem, ktrzy
zaczli toczy wprost otwart walk przeciwko naszym starszym oficerom i tumaczowi, porucznikowi
Horskiemu, ktry powyciga rne pisma i instrukcje, przemylnie chowane i zamykane przez
Anglikw przed polskim dowdc. Traktoway one o zakresie obowizkw i praw we wsppracy
w polskich dywizjonach midzy Polakami i czasowo tam przebywajcymi Anglikami, jako doradcami
i powietrznymi instruktorami.
Naturalnie walk t Anglicy musieli wygra. Inspektor Polskich Si Powietrznych, genera Ujejski,
i oficer cznikowy przy Fighter Command obiecywali spraw t uregulowa. Na obiecankach si
skoczyo, bo po prostu nie chcieli psu sobie stosunkw w Fighter Command, ktre szo przecie
Polakom na rk, organizujc coraz to inne dywizjony.
O tym, jak dalece ze byy stosunki w dywizjonie 302, wiadczy nastpujcy dokument, napisany
w jzyku polskim i wywieszony na tablicy ogosze. Podaj go w oryginalnym brzmieniu. Zosta on
napisany przez Flying Officera Hardinga pod dyktando Squadron Leadera Satchella.
302 Dywizjon Myliwski
RAF Station Tangmere
Dnia 2 grudnia 1940 r.
Do wszystkich pilotw 302 (Polish) Dywizjonu
Dwa samoloty zostay bieco odesane do eskadry technicznej Dywizjonu dla dokonania
inspekcji.
W czasie inspekcji stwierdzono, e zestaw Constant Speed miga by zardzewiay i w jednym
przypadku zardzewiay solidnie.
Znaczy to, e migo nie mogo zmieni skoku zupenie i byo ustawione w pozycji cakowitego
skoku. Jest to nie tylko niebezpieczne z uwagi na start na maym lotnisku, lecz rwnie
maksimum wydajnoci silnika nie mogo by otrzymane, co mogo bardzo atwo okaza si
fatalne dla pilota, gdyby by zaatakowany.
Wicej - wskazuje to, e szeregowi personelu technicznego odnonych samolotw nie
wypeniaj swoich obowizkw i wskazuje to na wielk niedbao ze strony pilotw, ktrzy
bieco latali na tych samolotach.
W adnym wypadku maksimum zwrotnoci nie mogo by otrzymane w czasie startu i piloci
bezwzgldnie nie zwracali uwagi na kontrol Constant Speed, aby otrzyma 2600 obrotw
wymaganych do normalnego lotu operacyjnego.
W wypadkach nastpnych tego rodzaju, o ile by zaistniay, nie bd si waha odda
odnonych szeregowych do sdu, a pilotw wyrzuci z dywizjonu myliwskiego.
(-) W.A. Satchell
Officer Commanding No 302 Squadron.
Tre takiego rozkazu moga zdenerwowa nawet najbardziej spokojnego. Nic dziwnego, e
zdenerwowa si te i polski dowdca.
Podpukownik Mmler poleci dowdcy personelu technicznego, kapitanowi inynierowi
Jaworskiemu, przeprowadzi dochodzenie w powyszej sprawie. Oto meldunek polskiego inyniera,
wybitnego fachowca, kpt. Jaworskiego:
Dnia 3 grudnia 1940 r.
Dowdca dywizjonu 302, Westhampnett
Meldunek w sprawie rozkazu Squadron Leadera Satchella z dnia 2 grudnia 1940 r.
Po przeprowadzeniu dochodzenia wyjaniajcego doszedem do wniosku, e w gr wchodziy
samoloty WX-S i WX-W. Piloci i mechanicy stwierdzili stanowczo, e w obu samolotach miga
przestawiay si prawidowo i uzyskiwano pene wymagane obroty silnika, co byoby
niemoliwe, gdyby migo zostao unieruchomione w pooeniu prawie duy skok.
lady rdzy mog by zauwaone dopiero po zdjciu miga, czego nie wolno wykonywa
w eskadrach, a tylko w grupie Maintenance w czasie trzydziestogodzinnej inspekcji. Za rdz
ponosi odpowiedzialno wytwrnia (brak odpowiedniego smarowania).
Personel polski mgby by odpowiedzialny tylko za niezauwaenie przestawiania si miga.
Poniewa zarwno piloci, jak i mechanicy stwierdzili stanowczo waciw prac miga - nie
ponosz wic adnej winy. Rozkaz Squadron Leadera Satchella oparty jest na nieprawdziwym
stanie rzeczy.
Oficer techniczny 302 dywizjonu myliwskiego
(-) kpt. in. Adam Jaworski.
4 grudnia nadszed telegram z 11 Grupy Myliwskiej o przeniesieniu ppor. Zenona Horskiego,
tumacza dywizjonowego, do bazy w Blackpoolu, a 5 grudnia nastpny - z Fighter Command, aby
oficerowie -Squadron Leader Mmler, Flight Lieutenant Czerny, Flying Officer Wczelik i Flying Officer
Goethel - wyjechali nazajutrz na siedmiodniowy urlop. Do dywizjonu ju nie powrc. O nowych
przydziaach zostan powiadomieni na adresy urlopowe.
Taki by fina nabrzmiaego zatargu midzy dowdztwem polskim i angielskim.
Nowym dowdc dywizjonu zosta kpt. pil. Piotr aguna, dowdc eskadry A por. pil. Julian Kowalski,
a dowdc eskadry B por. pil. Tadeusz Czerwiski. Przybyli w tym czasie piloci: ppor. Wadysaw
Kamiski - zosta przydzielony do eskadry A, ppor. Marceli Neyder do eskadry B. Przybyy do
dywizjonu w poowie listopada ppor. pil. Aleksander Narucki, wtedy przebywajcy na leczeniu, zosta
przydzielony do eskadry A.
Poegnanie odchodzcych z dywizjonu starszych oficerw odbyo si 8 grudnia wieczorem. Przeszo
spokojnie i skromnie bez specjalnych rozczule. Byli te i Anglicy, Satchell i Farmer rwnie. Pierwszy
raz od szeregu tygodni spdzili wieczr razem z Polakami. Wyczu mona byo, e chc si zbliy do
nas, my nie mielimy nic przeciwko temu. Raczej dziwio nas, e si od nas odsuwali dotychczas.
Potem dni potoczyy si normalnym trybem. Penilimy sub od witu do zmierzchu, rzadko
startujc na alarm czy na oson idcych przez kana La Manche konwojw morskich. Grudniowe
warunki atmosferyczne nie zezwalay zbyt czsto na loty, a i Niemcy nie zdradzali zbytniej chci do
akcji zaczepnych. W moim osobistym dzienniku lotw - Pilots Flying Log Book - odnotowaem
w grudniu zaledwie trzy loty, w powietrzu przebywaem tylko 2 godziny i 5 minut.
Tylko jeden raz - 10 grudnia - doszo do walki z niemieckim bombowcem Ju-88 klucza z eskadry A w
skadzie: Flight Lieutenant Finnis, Pilot Officer apka i Sergeant ysek. Spotkanie nastpio nad
chmurami na wysokoci 21 tysicy stp nad brzegiem angielskim. Pierwszy ostrzela wroga Finnis,
ciko ranic strzelca pokadowego. Niemiecki pilot znurkowa poprzez chmury do poziomu morza
i wyrywa na poudnie ile si w motorach. Na odlego strzau zbliyli si take apka i ysek i oddali
do wrogiego samolotu kilka serii z karabinw maszynowych, uszkadzajc jego prawy silnik, ktry
cign za sob warkocz ciemnego dymu. Junkers zmniejszy te najwyraniej prdko lotu.
Tymczasem warunki pogody nad rodkiem kanau - gsty deszcz i niska podstawa chmur, sigajca
powierzchni morza - nie sprzyjay dalszej pogoni. W tym stanie rzeczy Finnis nakaza powrt do Anglii.
Po przeanalizowaniu przebiegu walki uznano Ju-88 za prawdopodobnie zestrzelonego.
W kilka dni potem przyjecha do Westhampnett pukownik Pawlikowski. Nawizujc do niedawnych
spi w kontaktach subowych z Anglikami, wyrazi nadziej, e teraz na pewno ju ich nie bdzie,
zwaszcza e Anglicy zupenie zmienili swj stosunek do obecnego dowdcy i pilotw. Tak
rzeczywicie byo, zbliali si do nas z kadym dniem, przekazywali ca wadz nad dywizjonem
polskiemu dowdztwu. Zdecydowano ju bowiem w Fighter Command, e do koca grudnia prawie
wszyscy Anglicy opuszcz dywizjon. Pozostan tylko nieliczni fachowcy jako doradcy na waniejszych
stanowiskach. Tak si te stao. Po powrocie Thomsona z sanatorium wyjecha zaraz do swojego
dywizjonu 229 Finnis. 31 grudnia Satchell i Thomson opucili dywizjon, pozosta na dalsze dwa
miesice Farmer, ale tylko jako konsultant w dyskusyjnych problemach subowych.
Dywizjon 302 Poznaski sta si cakowicie polsk jednostk lotnicz.
ycie subowe w dywizjonie ukadao si dobrze, zapanowaa mia, zgodna atmosfera. Byo to
niema osobist zasug dowdcy Squadron Leadera aguny, ktry cieszy si u podwadnych -
pilotw i mechanikw - wielkim zaufaniem i szacunkiem. aguna umia i lubi porozmawia z kadym
o wsplnych troskach, umia doradzi w rozterkach i pocieszy. By peen humoru, lubi poartowa,
ale nigdy nie zezwala na jakiekolwiek rozlunienie dyscypliny i uchybienia subowe. Uczestniczy
w dyskusjach onierskich, wysuwa zawsze trafne wnioski i dobrze doradza.
W nawizaniu przyjaznych stosunkw z personelem stacji lotniczej w Tangmere, do ktrej subowo
naleelimy, du rol odgrywa nasz dywizjonowy adiutant, Wusio, ktry zorganizowa kilka spotka
z pilotami bazujcych tam brytyjskich dywizjonw 65, 145 i 615. Dywizjony te tworzyy pierwsze
zorganizowane w RAF skrzydo myliwskie, dowodzone przez naszego znajomego z Duxford,
beznogiego Wing Commandera Douglasa Badera. Korzystajc z dugich zimowych wieczorw
odwiedzalimy si nawzajem. Anglicy mieli wiksze moliwoci organizowania w swoim obszernym
kasynie wieczorkw towarzyskich, my ograniczalimy si do spotka na mniejsz skal. Ale i tak byy
zawsze bardzo udane. Kiedy Anglicy przyjechali ze swoimi WAAF-kami, uroczymi paniami
w stopniach oficerskich. Wygldao na to, e bardzo im si spodobalimy, bo potem wstpoway do
nas na kaw, gdy wracay z zakupw z Portsmouth lub Chichester. Czasem niespodziewanie
odwiedza nas Wing Commander Bader w towarzystwie swojej uroczej ony Thelmy i pilotw.
Zaprasza nas te do siebie. Bader zawsze by peen humoru. Na swoim koncie mia ponad
dwadziecia zestrzelonych niemieckich samolotw, by powszechnie znany w Royal Air Force, legenda
o nim nabieraa coraz wikszego rozgosu.
W drugiej poowie grudnia zapada decyzja Fighter Command o operacjach ofensywnych nad Francj,
ktrym nadano kryptonim Mosquito. W wyznaczonym dniu i o oznaczonej godzinie miay startowa
dwusamolotowe sekcje i lotem na maej wysokoci udawa si w kierunku Francji, aby zwalcza tam
samoloty niemieckie w powietrzu lub stojce na lotniskach, a take atakowa pocigi, kolumny
samochodw wojskowych, skady lub elektrownie. W akcjach tych mia wzi udzia take dywizjon
302. Do dywizjonu nadeszy nastpujce wytyczne operacyjne:
Most secret- 11G/S500/39 OPS
Data: 21 grudnia 1940 roku
Sztab 11 Grupy Myliwskiej do dowdcw stacji lotniczych: Northolt, Tangmere, Biggin Hill,
North Weald, Debden, Kenley i Hornchurch. Temat: Operacje ofensywne Mosquito.
Zamiar: Celem rajdw Mosquito jest, aby przez dzienne nkanie zmusi Niemcw do
utrzymywania w ich jednostkach lotniczych stanu staej gotowoci bojowej. Rajdy Mosquito
bd przeprowadzane przy zachmurzeniu nieba minimum 7/10 i podstawie chmur nie niszej
od 2 tysicy stp. Jeeli warunki pogody przy brzegu Francji nie bd odpowiaday temu
kryterium, piloci maj natychmiast zawraca. Przy braku samolotw nieprzyjaciela
w powietrzu atakowa cele wojskowe, na przykad na lotniskach, stacjach kolejowych itp.
Zaznacza si, aby niepotrzebnie nie ryzykowa, a zasad jest wyrzdzanie wrogowi jak
najwikszych strat bez ponoszenia wasnych.
W lad za tym pismem nadszed do dywizjonu telegram ze stanowiska dowodzenia sektora
Tangmere, zawierajcy konkretne wytyczne na wykonanie lotu:
Most secret- OPS Tangmere.
Data: 21 grudnia 1940 roku
Instrukcja operacyjna nr 1 dla polskiego dywizjonu 302 w zwizku z otrzymanym listem 11
Grupy Myliwskiej 11G/S500/39 OPS
1. Dnia 31 grudnia 1940 roku wykonaj zadanie Mosquito 4 Hurricaney w dwch
oddzielnych parach w odstpie pgodzinnym z Westhampnett w zalenoci od podstawy
chmur i warunkw pogody, o ile dowdca stacji Tangmere uzna je za sprzyjajce. S to
Flight Lieutenant aguna i Pilot Officer Karwowski oraz Flying Officer Czerwiski i Pilot
Officer Krl. Cay rajd powinien trwa nie duej ni 90 minut.
2. Odnonie obrony nieprzyjaciela: dokoa Abbeville mona si spodziewa sabego ognia
przeciwlotniczego, a silnego w rejonie Le Touquet oraz Boulogne.
3. Wytyczne lotu: pierwsza para samolotw wystartuje o godzinie 11.30, druga o 12.00
z lotniska Westhampnett. Wlocie obowizywa bdzie kompletna cisza radiowa,
radiostacje pokadowe maj by wyczone a do momentu opuszczenia brzegu Francji
w locie powrotnym. Lot ma si odbywa na wysokoci okoo 1500 stp tras:
Westhampnett - Beachy Head - Abbeville - Bernay - Ligescourte -Raben - Berek - St.
Omer, i w drodze powrotnej przekroczy brzeg francuski midzy Boulogne i Le Touquet.
Stamtd kurs lotu 290 na Beachy Head. W zalenoci od potrzeby piloci bd mogli
wykorzystywa pokryw chmur nad Francj, kry si i wypada z nich. W przypadku
pozostania maej iloci benzyny, w drodze powrotnej ldowa na najbliszym lotnisku na
wybrzeu angielskim.
W dalszej czci instrukcji podany by plan przeprowadzenia operacji Mosquito przez wymienione
wyej lotniska. Dla stacji Tangmere, w tym take i dla Westhampnett, loty te wyznaczono na 31
grudnia 1940 roku i na 6 stycznia 1941 roku. Operacje te miay by kontynuowane a do ich
odwoania przez Fighter Command. Ze wzgldu jednak na nieodpowiednie warunki atmosferyczne,
dywizjon 302 lotw w ramach Mosquito nie wykonywa a do poowy lutego. Natomiast bardzo
udany lot Mosquito wykona polski dywizjon myliwski 303 dnia 22 stycznia z lotniska Northolt,
dokd przenis si znw na pocztku stycznia. W wypadzie nad Francj wzio udzia 6 pilotw,
ostrzelano niemieckie samoloty na lotniskach i inne cele naziemne nie ponoszc adnych strat.
Pod koniec grudnia nadszed do dywizjonu rozkaz naczelnego wodza Polskich Si Zbrojnych w Anglii,
generaa Wadysawa Sikorskiego - nr 184/G.M.40 z dnia 21 grudnia 1940 roku - o nadaniu odznacze
bojowych za czyny wojenne w okresie walk z Niemcami we Francji i Anglii nastpujcym pilotom:
Srebrne Krzye Orderu Virtuti Militari otrzymali: ppk pil. Mieczysaw Mmler, kpt. pil.
Franciszek Jastrzbski (pomiertnie), ppor. pil. Stanisaw Chaupa i kpr. pil. Eugeniusz
Nowakiewicz;
Krzy Walecznych po raz pierwszy i po raz drugi: ppor. pil. Wacaw Krl, plut. pil. Antoni Beda,
kpt. pil. Tadeusz Chopik (pomiertnie), por. pil. Marian Duryasz, ppor. pil. Edward Pilch i por.
pil. Henryk Szczsny, ktry przyby do dywizjonu 19 grudnia z 257 dywizjonu RAF;
Krzy Walecznych po raz drugi: por. pil. Julian Kowalski, por. pil. Tadeusz Czerwiski i ppor.
pil. Wodzimierz Karwowski;
Krzy Walecznych po raz pierwszy: ppor. pil. Wadysaw Gny, ppor. pil. Stefan Wapniarek
(pomiertnie) i plut. pil. Marian Wdzik.
Personel techniczny dywizjonu by zawsze bardzo ofiarny i solidny w obsugiwaniu powierzonych mu
samolotw. Nigdy nie szczdzono wysiku i pracy, aby samoloty dywizjonu byy gotowe do lotu i aby
w powietrzu spisyway si bezawaryjnie. Personel techniczny okaza si take ofiarny i na innym polu.
Zaaprobowa apel inspektora Polskich Si Powietrznych, generaa Stanisawa Ujejskiego, aby lotnicy
zadeklarowali datki pienine na rzecz pomocy jecom wojennym, opiek nad rannymi i chorymi
lotnikami oraz na opiek nad grobami lotnikw na angielskich cmentarzach.
A tych z kadym miesicem przybywao coraz wicej - na cmentarzu w Northwood koo Londynu
grzebano polegych myliwcw, za lotnikw bombowych na cmentarzu w Newark w hrabstwie
Nottingham w rodkowej Anglii. Kiedy na oglnym zebraniu onierskiej zaogi dywizjonu kpt. aguna
przedstawi spraw, podjto jednomyln uchwa, e kady z lotnikw dywizjonu bdzie na ten cel
wpaca jeden procent od miesicznego uposaenia. Na generalnego skarbnika wybrano porucznika
lekarza Stanisawa Pokrzywnickiego.
Wadze osiedla Westhampnett i Chichester ustosunkoway si przychylnie do polskich lotnikw.
Wszdzie spotykalimy si z sympati, a w razie potrzeby okazywano nam pomoc. Zawizyway si
przyjanie z miejscow ludnoci. Chcc uly naszemu onierskiemu tuaczemu losowi zapraszano
nas do swoich domw, szczeglnie podczas wit Boego Narodzenia i Nowego Roku. ywo
komentowany by nasz udzia w niedawnej bitwie powietrznej o Angli i o Londyn.
Na wieczerz wigilijn udostpniono Polakom sal w miejscowej szkole w Westhampnett. Bya
pikna choinka, ustrojona wieczkami i wiecidekami, dzielono si opatkiem, piewano koldy, przy
lampce wina wspominano i rozmylano o tym, jak to dwa lata temu byo przy rodzinnych stoach
wigilijnych, deliberowano, jak powodzi si najbliszym w okupowanym kraju. Wikszo z nas nie
miaa adnych wiadomoci o rodzinach pozostaych w ojczynie. Niejednemu popyny zy z oczu.
W wigilijnej wieczerzy uczestniczyli zaproszeni gocie z Tangmere i spord miejscowej ludnoci.
Adiutant dywizjonu, nieoszacowany Wusio, odczyta list generaa Sikorskiego z yczeniami,
skierowany do wszystkich lotnikw w Anglii. Pukownik Pawlikowski przekaza nam yczenia od
inspektora PSP, od siebie i sztabu Fighter Command. Krtkie wystpienie kpt. aguny przyjto burz
oklaskw, co niezawodnie wiadczyo o jego popularnoci wrd braci onierskiej. Dla Squadron
Leadera Satchella i Flight Lieutenanta Thomsona oraz dla wielu innych Anglikw bya to rwnie
uroczysto poegnalna z dywizjonem Poznaskim, jako e za kilka dni opuszczali Polakw.
W pierwszy dzie wit Boego Narodzenia dywizjon by zwolniony od penienia suby. W poudnie
zajechaa pod nasze kasyno subowa limuzyna z delegacj WAAF-ek z Tangmere, skadajca si
z dwch pa w oficerskich mundurach: Flight Officera Beryl Poket i Second Officera Patricji Pelly.
Wziy zaraz w obroty dowdc Piotra agun i jego adiutanta Wusia, zapraszajc ich, pukownika
Pawlikowskiego oraz kilku oficerw pilotw - tu wymieniy imiona, bo nazwisk jeszcze si nie
nauczyy. Byem zaskoczony, gdy Beryl, patrzc na mnie, gono powiedziaa:
- Ty te masz przyjecha, czarny kusicielu!
Zaczerwieniem si chyba po uszy, bo wybuchnito gromkim miechem. Nie wiedziaem, co
odpowiedzie, zaczem si nieco jka i rozkada rce.
- Nie tumacz si - przerwa mi Piotr. - Widz, e znw zaczynasz rozrabia - doda po chwili.
- Skde, jeszcze nigdy nie byem tak skromny - wyjkaem.
- Madam, na pewno przyjedziemy do was na choink, ju ja tego dopilnuj - zapewni Piotr obie
panie.
- I thank you very much, Piotr - ucieszya si Beryl. - We are waiting for you at six oclock. Remember
boys!
- Okay, madam! - odpowiedzielimy chrem.
Wysztyftowani i ogoleni udalimy si wieczorem dwoma samochodami do Tangmere do klubu WAAF-
ek. Z modszych oficerw, oprcz mnie, pojechali take Janek, Jurek i Wodek. Chciaem si wymiga
od tej wizyty, bo nazajutrz miaem peni bojowy dyur, ale Piotr kaza mnie zamieni.
- To przecie sia wysza, bo damska - artowa. - Beryl jest tam dowdc WAAF-ek, nie mona jej
sprzeciwia si. A swoj drog, czym ty jej zaimponowae? - zapyta.
- Powiedziaem jej niedawno, e jest czarujca i gdyby bya podporucznikiem, tak jak ja, a nie
kapitanem, to miabym do niej wicej miaoci. Umiechna si i na tym si skoczyo.
- A wiecie, kto ona zacz? - wtrci si Wusio.
- Gadaj, przecie wiesz, e nic o niej nie wiemy, oprcz tego, e jest zgrabn i pikn dziewczyn.
- Beryl jest crk burmistrza Chichester. Kochaa si w lotniku, Nowozelandczyku, by pilotem, zgin
w kanale...
- O cholera, moe by pechowa! - zauwayem.
- Bardzo si zaamaa wtedy i w cigu tygodnia osiwiaa. Ma dopiero dwadziecia pi lat.
- Wacek wszystko wybada dobrze, ju ja go znam - zachichota Jurek.
W damskim klubie oficerskim byo bardzo uroczycie. Beryl bya zupenie odmieniona, miaa na sobie
dug czerwon sukni z przypit bia r. Jej koleanki, rwnie w dugich adnych sukniach,
wyglday wysmukl i czarujco. Przybyli te gocie z Tangmere z Wing Commanderem Baderem na
czele, jego ona i jeszcze inne panie. W rogu duej sali staa kolorowo owietlona choinka, w drugim
znajdoway si stoy z zakskami i trunkami, dalej kilka stolikw i fotele, dua, sigajca sufitu palma
i inne egzotyczne roliny. Mde wiata kinkietw i przycigajce wzrok obrazy w zocistych ramach -
wszystko to przyczyniao si do tego, e na sali zapanowa pocztkowo podniosy i uroczysty nastrj.
Wkrtce poszy w ruch kieliszki z szampanem, wznoszono toasty, skadano sobie yczenia, panie
skrztnie unikay zatrzymywania si pod zawieszon u sufitu kpk jemioy. Sala napeniaa si
gwarem i wybuchami miechu, puszczono patefon. Najpierw byy marsze, potem tanga i walce.
Ruszyy pierwsze pary do taca. Wesoo udzielia si wszystkim, zataczy nawet na swoich
protezach Bader. Beryl porwaa mnie do walca. Musiaem podda si woli damskiej, wyszej ni moja,
szary. Miaa oczy rozmarzone i roziskrzone. Powiedziaa w tacu, e zabierze mnie na bal
karnawaowy w Chichester, jaki odbywa si co roku w salach magistratu. Tam ma by podobno
bardzo piknie. Skoczy si taniec, bo trzeba byo zmieni pyt. Szlimy wolno w kierunku bufetu.
- Pjdziesz ze mn na ten bal? - dopytywaa si.
- Oczywicie, o ile nie bd na subie - odpowiedziaem.
Nagle stana w miejscu i miejc si wskazaa palcem na sufit. Zanim si zorientowaem, o co jej
chodzi, pocigna mnie ku sobie i mocno pocaowaa. Kiedy spojrzaem w gr, zobaczyem wiszc
tam gazk jemioy. Zwyczaj ten jest w Anglii bardzo popularny. Jemioa podczas okresu
witecznego rozgrzesza pocaunki. Byem troch zaenowany... Inne pary zaraz poszy w nasze lady.
Byo duo miechu. Przyjcie naleao do bardzo udanych.
Stycze, podobnie jak grudzie, by dla dywizjonu okresem ulgowym, nie obfitowa w nadmiar lotw
operacyjnych. Suba bya unormowana, penilimy j na zmian, to jest kady mia dzie dyuru,
a po nim dzie wypoczynku. Najczciej startowalimy dwusamolotowymi sekcjami
i trzysamolotowymi kluczami na oson konwojw morskich lub na patrolowanie rejonu portw
Portsmouth i Southampton. Lotw nad morzem bardzo nie lubilimy, zwaszcza tych nad konwojami
na maej wysokoci. Do spotka z samolotami niemieckimi zupenie nie dochodzio, ale kady zdawa
sobie spraw z tego, e loty te s te niebezpieczne. Przecitna dugo lotu w osonie konwoju
wynosia jedn godzin, trzeba byo si krci nad bardzo wolno przesuwajcym si zespoem kilku
lub kilkunastu statkw. Czasem warunki nad morzem byy bardzo trudne - niska podstawa chmur,
ograniczona przez mg widoczno, czste deszcze i porywiste wiatry. Niektre statki zaopatrzone
byy w balony zaporowe. By te rozkaz niezbliania si do statkw na odlego blisz ni trzy mile,
by nie denerwowa marynarzy (okrty wojenne, towarzyszce statkom mogy w takich przypadkach
otwiera ogie do kadego samolotu). Krylimy wic w odlegoci kilku mil od konwoju, i to od
strony morza, a nie ldu. Naga awaria silnika koczya si wodowaniem w zimnym morzu, w ktrym -
o ile pilotowi udawao si cao opuci kabin - wytrzyma mona byo najwyej kilkanacie minut.
Oprcz kamizelek ratunkowych zaopatrzono nas wtedy take w gumowe dki nadmuchiwane
spronym powietrzem z maej metalowej buteleczki. Zdawalimy sobie spraw z tego, e przy duej
fali pilot nie ma szans na uratowanie si.
Zdarzy si ju taki wypadek w dywizjonie 602, ktrego jeden klucz peni sub w Westhampnett
razem z nami. Ktrego dnia poderwano w powietrze klucz Spitfirew dywizjonu 602. Zaraz potem
wystartowa take klucz naszej eskadry A, dowodzi nim Pilot Officer apka. Oba klucze zostay
skierowane nad wysp Wight, byy ze sob w cznoci wzrokowej. Kiedy Spitfirey znalazy si nad
morzem na poudnie od wyspy, od strony soca zaatakoway je dwa Messerschmitty i zaraz umkny
na poudnie. Jeden z brytyjskich pilotw musia opuci samolot ze spadochronem. Wodowa
w morzu o trzy mile od brzegu. Zaalarmowano jednostk ratownictwa morskiego, na pomoc
rozbitkowi wystartowa Lysander, jego zaoga zrzucia du dk gumow. Widziano, e pilot
pywa tylko przy pomocy maywestki, swojej dki nie napeni powietrzem. Upyno moe
czterdzieci minut, gdy wycignito go na pokad kutra - ju nie y, zmar z zimna.
Na stanowiskach dowodzenia sektorw Northolt i Tangmere wprowadzono w tym czasie polsk
sekcj nawigatorw dla naprowadzania polskich myliwcw na cele powietrzne, naturalnie pod
nadzorem dyurnych nawigatorw brytyjskich. W sektorze Northolt od pocztku stycznia dziaa
dywizjon polski 303, w sektorze Tangmere nasz 302. Na stanowiska polskich nawigatorw
naprowadzania (zwanych popularnie kontrolerami) wyznaczono pilotw dowiadczonych
i zasuonych w bitwie o Angli. W Tangmere sub t penili na zmian por. pil. Duryasz i por. pil.
Szczsny, obaj zasueni piloci, szczyccy si du iloci lotw operacyjnych w dywizjonach
brytyjskich i posiadajcy na swoim koncie zwycistwa pewne i prawdopodobne. Chodzio o to, aby
w momencie, kiedy byo nam trudno jeszcze zrozumie w powietrzu komendy operations w jzyku
angielskim, oni przekazywali nam je w jzyku polskim. Mielimy przez to uatwione porozumiewanie
si z ziemi, poza tym mio byo usysze w radiu polskie sowa komendy bojowej. Dziki temu, e
obaj dobrze znali jzyk gospodarzy i byli ukadni oraz towarzyscy, wsppraca ich z angielskim
personelem mskim i damskim uoya si bardzo dobrze. Obaj nie zaniedbywali te lotw
w dywizjonie, mogli z nami peni sub i bra udzia w operacjach.
W zwizku z nastaniem sprzyjajcych warunkw atmosferycznych mielimy znw przystpi do
wykonywania lotw w ramach akcji Mosquito. Kryptonim ten zmieniono od 1 marca na Rhubarb,
nigdy nie mogem dowiedzie si dlaczego. Bardziej podoba mi si Mosquito. Moskit to bardzo
kliwy komar, a rabarbar to zielsko uywane do przyrzdzania kompotu, ktry zreszt nie bardzo
lubilimy. Znw wyznaczono dwie dwusamolotowe sekcje: pierwsza pozostaa w tym samym
skadzie, co przedtem - Squadron Leader aguna i Pilot Officer Karwowski, drug miaem
poprowadzi ja, a moim bocznym pilotem mia by sierant Markiewicz.
2 lutego obie sekcje odbyway wiczebny lot nad morzem na maej wysokoci i strzelanie do tarczy
zakotwiczonej na kanale niedaleko od brzegu. Start mojej sekcji nastpi okoo godziny 11. Wia silny
i porywisty wiatr, na maej wysokoci przewalay si zway chmur, tu i wdzie wpadalimy w lokalne
strefy deszczowe. Morze byo wzburzone, pod nami kbiy si biae grzebienie morskich fal, naszymi
Hurricaneami rzucao na wszystkie strony. Po wykonaniu lotu na zaplanowanej trasie, odnalazem
bujajc si na falach tarcz z drewnianych belek z czerwonym kwadratem w rodku. Daem
Markiewiczowi sygna do rozejcia si i wykonania strzelania z lotu nurkowego do czerwonego
kwadratu. Ze wzgldu na porywisty wiatr trudno byo si dobrze przycelowa do zalewanego
morskimi falami celu.
Po pierwszym ataku i wystrzeleniu serii z karabinw maszynowych do tarczy, wykrciem w lew
stron do gry, aby wykona nastpny atak. Ustalilimy bowiem przed lotem, e kady z nas wykona
dla treningu po cztery do piciu zej do celu. W skrcie zauwayem, e Markiewicz rozpocz atak
zbyt pno, bo tor nurkowania jego Hurricanea by - jak mi si wydawao - troch za stromy. W takim
przypadku pilot musia wczeniej wyprowadzi samolot z nurkowania, przez co czas prowadzenia
ognia by krtszy. Widziaem jak uruchomi karabiny maszynowe i wyrwa samolot tu nad tarcz do
lotu poziomego, ale si bezwadnoci samolot obniy si jeszcze troch i jakby doem kaduba
musn lekko fale. Potem zacz si wznosi, ale czyni to bardzo anemicznie, nie skrca za mn, lecz
kierowa si nad ld. Za ogonem Hurricanea zobaczyem bia smug...
- Markiewicz, co si stao? - zapytaem przez radio.
Odpowiedzi jednak nie byo, wic skrciem, aby si zbliy do niego.
Markiewicz zbliy si do ldu i przelecia lini brzegow, kierujc si na lotnisko w Westhampnett. Na
pewno zaczepi chodnic o fale - przebiego mi przez myl. W takim razie kocwki opat miga te
si uszkodziy, zaraz silnik zacznie si zaciera. Do lotniska byo niedaleko, okoo szeciu mil. Moe
docignie jako i wylduje, zanim powstanie poar...
Szybko powiadomiem stanowisko dowodzenia, proszc Mariana Duryasza o przekazanie na lotnisko,
aby przygotowali tam stra poarn i sanitark do udzielenia pomocy pilotowi. Na pewno bdzie mu
potrzebna.
- Obserwuj go, ja ju dzwoni do flying control w Westhampnett -odpowiedzia Marian.
- Okay!
W tym momencie za ogonem Hurricanea Markiewicza pokaza si warkocz ciemnego dymu. To ju
koniec! Markiewicz obnia wysoko.
- Wycz iskrowniki i lduj! - podpowiedziaem, nie bdc jednak pewnym, czy mnie usyszy.
Teren pod nami by nierwny, poprzerzynany miedzami i rowami, poronity drzewami i krzewami.
Za chwil samolot dotkn brzuchem ziemi. Zakotowao si i zadymio, urway si oba skrzyda,
a kadub stan jako w pozycji na bok i szurn kilkanacie metrw dalej.
Kiedy po raz drugi okraem miejsce zderzenia, zauwayem, e kabina pilota nie jest zgnieciona ani
poamana. Marian dopytywa si o Markiewicza. Powiadomi ju lotnisko i postawi w stan alarmu,
kogo potrzeba.
- Markiewicz skraksowa dwie mile od brzegu na wprost tarczy. Samolot rozbity, odpady oba
skrzyda, ale kabina pilota wyglda na ca. Pilot nie daje znaku ycia. Osona kaduba zachlapana
botem. Powiadom posterunek policji i pogotowie, ja bd kry i obserwowa -zaproponowaem.
- Okay! Jak dugo moesz by jeszcze w powietrzu?
- Ponad p godziny. Tu jest odludzie, najblisza chaupa w odlegoci okoo ptorej mili, do drogi te
bdzie z mil. Przylij kogo, aby mnie zmieni.
- W porzdku, zaraz to zaatwi!
Kryem nad wrakiem, nie dopuszczajc myli, e Markiewiczowi mogo sta si co powanego.
W przypadku, gdy kabina pilota jest wzgldnie caa, a pilot dobrze przypasany do fotela, nic
powanego nie powinno mu si sta - mylaem. Zaraz te zauwayem, e z najbliszej zagrody
nadchodzio do miejsca kraksy ranym krokiem dwch mczyzn. Wkrtce na niedalekiej drodze
zatrzyma si samochd, chyba subowy. Tak, to karetka policyjna! Musieli obserwowa lot
Markiewicza! Biegn szybko do niego!
Od strony lotniska nadlecia Hurricane - macha do mnie skrzydami. Min mnie z boku o sto
metrw. To Edek, on przecie lata na samolocie WX-P.
- Zmiana. Id do ldowania, miejsce zderzenia widz - powiedzia krtko przez radio.
- Dzikuj, odchodz - odpowiedziaem kierujc si na Chichester.
Wkrtce Edek przekaza stanowisku dowodzenia, e przybyli na miejsce wypadku policjanci wyamali
oson kabiny i wycignli z niej pilota. Markiewicz podnis si o wasnych siach i pomacha rk
przelatujcemu nad nim Edkowi. Potem zaraz usiad, co mu widocznie dolegao. Zjawia si
niebawem wojskowa sanitarka, nadbiegli onierze z noszami, uoyli na nich pilota. Wiadomoci te
przekaza nam zaraz Marian. Wszyscy odetchnlimy z ulg.
Markiewicza umieszczono w szpitalu w Chichester, by mocno poturbowany, ale zama koci nie
stwierdzono. Cztery tygodnie potem opuci szpital, lecz upyno kilka miesicy, nim pozwolono mu
lata znowu na samolotach myliwskich.
5 lutego pogoda znacznie si poprawia. W godzinach rannych dwukrotnie podrywano pojedyncze
klucze na alarm, kierujc je nad kana La Manche w celu przechwycenia pojawiajcych si tam celw.
Do spotka z niemieckimi samolotami jednak nie doszo, gdy zawrciy one do Francji znad kanau.
Potem godzinna przerwa. Bya dziesita, gdy ca dyurn zmian pilotw wezwano na odpraw do
pierwszej eskadry. Najwyraniej zanosio si na jaki atrakcyjny lot. Wiedzielimy ju, e dowdztwo
RAF rozpoczo ofensywne wyprawy nad Francj i e w takiej wyprawie bior udzia lekkie samoloty
bombowe w osonie licznych dywizjonw myliwskich. Wiedzielimy take, e jedna taka wyprawa ju
si odbya i odniosa sukces, gdy Niemcy po prostu zostali zaskoczeni.
Okazao si, e przeczucie nas nie mylio. Przygotowano bowiem nastpn tak operacj, ktrej
nadano kryptonim Circus 2. Dywizjon 302 i inny dywizjon brytyjski, rwnie na Hurricaneach, miay
tworzy bezporedni oson 24 bombowcw Blenheimw. Z tyu, nieco wyej, miay lecie nastpne
dwa dywizjony Hurricaneow, a na kocu a pi dywizjonw Spitfireow, ktre miay bra na siebie
ewentualne ataki niemieckich myliwcw. Razem wic miao by 9 dywizjonw myliwcw, czyli 108
maszyn. Celem dla bombowcw byo jedno z lotnisk niemieckich myliwcw w rejonie St. Omer.
Rzecz zupenie zrozumiaa, e wiadomo o wyprawie troch nas wszystkich podniecia, bya to
przecie pierwsza nasza operacja nad Francj. W razie zestrzelenia w najlepszym razie mona byo
dosta si do niewoli lub utopi w kanale La Manche.
Start dywizjonu odby si zaraz po godzinie dwunastej. Dywizjonem dowodzi Squadron Leader
aguna, ktry prowadzi te pierwszy klucz, a w jego skadzie byli Pilot Officer Karwowski i Sergeant
Nowakiewicz, drugi klucz - Flight Lieutenant Kowalski, Pilot Officer Maliski i Pilot Officer Narucki,
trzeci klucz - Flight Lieutenant Czerwiski, Pilot Officer Gny i Pilot Officer Berna oraz czwarty klucz
Pilot Officer Pilch, Pilot Officer Krl i Pilot Officer Neyder. Po starcie skierowalimy si na wschd, nad
miasto Rye, na wysoko 12 tysicy stp, gdzie mielimy rendez-vous z bombowcami. Bombowce
opniy si o pi minut, zamiast czterech dywizjonw Hurricanew przyleciay trzy i cztery
samoloty z czwartego. Spitfirew w ogle nie byo nigdzie wida. Bombowce skieroway si zaraz na
Francj, zamiast dziewiciu dywizjonw myliwcw leciay tylko trzy. Nic dziwnego, e byem bardzo
podniecony - no bo Spitfirey miay przecie najwaniejsze zadanie. Dowdca zgrupowania
bombowego odwanie poprowadzi je na nakazanej trasie i wysokoci. Nad Francj panowaa adna
soneczna pogoda, co umoliwiao nam obserwacj przestrzeni i terenu pokrytego niegiem. Nie
niepokojeni przez artyleri przeciwlotnicz ani przez niemieckie myliwce, lecielimy spokojnie przez
okoo dwadziecia minut. W pewnym momencie Blenheimy wykonay zakrt na pnoc i zaczy
obnia wysoko do 7 tysicy stp, bo z takiej wysokoci nakazano im zrzuci bomby. Bardzo byem
ciekawy, czy uda si im trafi w cel, wic pozbywszy si ju wewntrznego niepokoju obserwowaem
je bacznie.
Za chwil spod kadubw bombowcw odpady bomby i poszyboway w d. Bylimy nad niemieckim
lotniskiem. Wida byo samoloty stojce obok hangarw. Zaraz jednak gruchna artyleria
przeciwlotnicza, okadajc nas gsto szrapnelami wybuchajcymi na rnych wysokociach. Bylimy
ju poza lotniskiem, gdy wykonaem lekki zakrt i spojrzaem, co si dzieje na ziemi - bomby
wybuchay w zabudowaniach lotniskowych, w hangarach i na polu wzlotw. Ale akurat pojawiy si
nad nami Messerschmitty. Zaatakoway grny dywizjon Hurricanew i zestrzeliy na naszych oczach
dwa z nich. Kilku niemieckich myliwcw znurkowao w kierunku bombowcw. Nadesza nasza
chwila. Zastpilimy im drog ostrzeliwujc gsto z karabinw maszynowych. Pocilimy si i krcili jak
w ukropie, bo Niemcy powtarzali ataki, ale ani oni, ani my adnego sukcesu nie odnielimy. Gdzie
u licha s Spitfirey? - zadawaem sobie pytanie.
Po kilkunastu minutach ukaza si brzeg morski. Niemcy zrezygnowali z dalszej pogoni i walki, moe
zabrako im ju amunicji. Policzyem bombowce - byo ich dwadziecia cztery, a wic wszystkie.
Brakowao natomiast a czterech Hurricanew z dywizjonw brytyjskich, nasz 302 by w komplecie.
Kiedy zbliylimy si do brzegw Anglii, aguna otrzyma z operations polecenie ldowania na
lotnisku w Hawkinge koo Dover, co te uczynilimy. Po krtkim odpoczynku i uzupenieniu benzyny
w zbiornikach, powrcilimy do Westhampnett na smaczny obiad.
Za dobre wykonanie zadania osony bombowcw dywizjon nasz otrzyma pochwa w poufnym
biuletynie Air Ministry. Natomiast dywizjony Spitfirew otrzymay nagan za to, e nie potrafiy
w oznaczonym czasie zebra si z bombowcami. Wykonay wprawdzie lot nad Francj i stoczyy walki
z niemieckimi myliwcami, lecz zupenie niezgodnie z planem operacyjnym Circus 2. Trzy Spitfirey
nie powrciy do swoich baz, poza tym dwch pilotw byo rannych, ale udao im si powrci do
Anglii. Z operacji tej wycignito odpowiednie wnioski, zorganizowano specjalne loty dla dowdcw
skrzyde i dywizjonw majce na celu przewiczenie zbirek nad wyznaczonymi miejscowociami i na
odpowiednich wysokociach. Okazao si, e dokadno w lotnictwie jest wanym elementem
wszelkich operacji ofensywnych.
Nastpny tydzie znw by deszczowy, wic lotw nie byo. Dopiero 11 lutego cay dywizjon wykona
lot patrolowy, ale nieprzyjaciela nie napotkalimy.
14 lutego wystartowalimy we trjk - aguna, Karwowski i ja - na zapowiadany od dawna lot
Mosquito. Warunki nad Angli byy sprzyjajce - pochmurno, podstawa chmur okoo 2 tysicy stp,
widzialno dobra. Lecz gdy znalelimy si mniej wicej w poowie kanau La Manche, chmur ju nie
byo. Nie byo te ich nad Francj, wic zawrcilimy na lotnisko startu. Postanowiono, e nastpnym
razem trzeba bdzie najpierw przeprowadzi rozpoznanie pogody, a potem dopiero startowa do
lotu Mosquito.
Po poudniu dywizjon patrolowa w rejonie Dover - ujcie Tamizy. Wydarzy si tego dnia tragiczny
w skutkach wypadek. Silnik Spitfirea, na ktrym wykonywa lot nad lotniskiem pilot brytyjski, uleg
awarii i odmwi posuszestwa. Pilot zdecydowa si wyldowa na lotnisku. Podchodzi do
ldowania lotem szybowym w kierunku dispersalu eskadry A. Nikt nie spodziewa si niczego, bo nie
sycha byo warkotu silnika. Pilotowi zabrako wysokoci, koami dotkn ziemi tu na skraju lotniska
i wpad midzy polskie Hurricaney, zderzajc si z jednym z nich. W kabinie znajdowa si mechanik
plutonowy Gintorowicz, a obok, przy agregacie startowym, szeregowiec Przybyowski. Skutki
zderzenia byy tragiczne - na miejscu zgin Przybyowski, a Gintorowicz odnis cikie rany. Pilotowi
brytyjskiemu nic si nie stao. Oba samoloty zostay zniszczone.
W moim archiwum zachowa si z tamtego okresu kalendarzyk, w ktrym zapisywaem nieraz
waniejsze przeycia osobiste, jak rwnie czyniem notatki o yciu dywizjonu. S one krtkie, ale
obrazuj atmosfer, w jakiej wtedy ylimy. Oto niektre z nich:
15 lutego, sobota. Deszczowo. Po poudniu lot dywizjonu na patrolowanie w rejon Dover na 25
tysicy stp. Wieczorem zacita dyskusja midzy pesymistami i optymistami. Odwiedzi nas oficer
cznikowy 11 Grupy Myliwskiej, kpt. pil. Urbanowicz, byy dowdca dywizjonu 303.
16 lutego, niedziela. Deszcz i wichura cay dzie. Rano naboestwo w hangarze. W poudnie sekcja -
Pilch i Wdzik - zestrzelia nad morzem Ju-88. Pierwsze nasze zwycistwo w 1941 roku! Wieczorem
pojechalimy ca paczk do kina, niektrzy do baru hotelowego.
19 lutego, roda. Pogoda pochmurna, do poudnia suba. Popoudniu przylecia na nasze lotnisko
dywizjon 303, bdzie std startowa do lotw bojowych. Starych kolegw jest w tym dywizjonie
bardzo mao.
20 lutego, czwartek. Pogodnie. Rano pogrzeb Przybyowskiego. W poudnie zgin tragicznie ppor.
Pilch - zwali si na Hurricane do ziemi z wysokoci 20 tysicy stp. Ciaa nie mona byo znale, tak
wszystko rozbite. Wielkie przygnbienie. Wieczorem nieyca.
Katastrofa ta wyrwaa spord naszego grona bardzo utalentowanego pilota myliwskiego i wietnie
zapowiadajcego si dowdc lotniczego. Zastanawialimy si, jak w ogle do katastrofy mogo
doj. Edek Pilch by zdrowym, wysportowanym i odpornym na niewygody modziecem. Stawialimy
go sobie za wzr oficera i kolegi, przed ktrym droga do lotniczej kariery wojskowej staa otworem.
Od zorganizowania dywizjonu by dowdc klucza, odwanie i z determinacj atakowa niemieckie
wyprawy w okresie trudnych dni bitwy o Angli. Zestrzeli na pewno 2 i i prawdopodobnie 1
bombowiec niemiecki.
W dokumentach bojowych dywizjonu 302 z tamtego okresu zachoway si meldunki pilotw, ktrzy
wykonywali razem z nim tego dnia wiczebny lot (walki powietrzne). Start czterosamolotowego
klucza Hurricaneow, ugrupowanego w dwie oddzielne pary, nastpi o godzinie 9.55. Dowdc
klucza i zarazem pierwszej pary by Pilch, a jego bocznym by Berna, drug par tworzyli Neyder i
Rytka. Klucz mia wznie si na wysoko 20 tysicy stp i przystpi w parach do przewiczenia
walki myliwca z myliwcem. Rozejcie si do wykonania walk miao nastpi na komend radiow
dowdcy klucza.
Melduje ppor. Berna:
Wystartowaem o godzinie 9.55 w zespole czterech Hurricanew z ppor. Pilchem jako
prowadzcym. Po osigniciu 20 tysicy stp, na rozkaz radiowy ppor. Pilcha odczyli si od
nas ppor. Neyder i sier. Rytka. Po paru minutach lotu z ppor. Pilchem, zgodnie z umow
przed startem, wykona on skrt o 180, a ja poleciaem w tym samym kierunku - byo to
rozejcie si do walki. Nastpnie wykonalimy obaj skrty o 180 na siebie i zwarlimy si
wkrtce w lewym koowaniu. Po dosy intensywnych, trwajcych okoo 5 minut, ciasnych
okreniach ppor. Pilch wszed mi na ogon. Zobaczyem jego Hurricane w lusterku
wstecznym. Pokiwaem skrzydami na znak zakoczenia pierwszej walki.
Za chwil zobaczyem go przed sob z lewej strony. Zaczem docza do niego, lecz
zauwayem, e temperatura oleju przekroczya 100. Zredukowaem obroty i zapytaem
Pilcha, co mam robi. Odpowiedzi nie otrzymaem. Za chwil zobaczyem samolot Pilcha
zniajcy si w d w ostrym nurkowaniu. Wkrtce znik mi na tle ziemi. Bya godzina 10.25.
Melduje ppor. Neyder:
O godzinie 9.55 wystartowaem z ppor. Pilchem, ppor. Bernasiem i sier. Rytk celem
przewiczenia walki na wysokoci 20 tysicy stp. W kilka minut po starcie zwrciem uwag
ppor. Pilchowi, e ma zamknit chodnic. Odpowiedzia krtko O.K.. Po nabraniu
wysokoci 20 tysicy stp zauwayem jasny dym z rur wydechowych silnika samolotu ppor.
Pilcha. Zwrciem mu powtrnie na to uwag, znw odpowiedzia O.K.. Nastpnie
rozdzielilimy si na dwie pary.
Podchodzc do spotkania z sier. Rytk, spojrzaem na samoloty ppor. Pilcha i ppor. Bernasia,
ktre byy oddalone ode mnie okoo jedn mil. Z tej odlegoci nie zauwayem dymu za
adn maszyn. Od chwili rozejcia si klucza nie syszaem przez radio ppor. Pilcha, mimo e
stacja ziemna wywoywaa go kilkakrotnie.
Po przeanalizowaniu meldunkw pilotw mona przypuszcza, e w gr moga wchodzi tylko utrata
przytomnoci przez pilota na skutek braku dopywu tlenu do maski, co byo spowodowane awari
instalacji tlenowej, ktrej pilot nie zauway, bdc zaabsorbowany prowadzeniem walki. Przypadki
utraty przytomnoci z powodu awarii urzdze tlenowych zdarzay si przedtem w dywizjonach
brytyjskich. Wnioskowano, e mogy zamarza gumowe przewody tlenowe o stosunkowo maej
rednicy, czce mask pilota z aparatur tlenow. Przewody te wymieniono w niedugim czasie na
przewody karbowane o wikszej rednicy przepywu.
Ppor. pil. Edward Pilch zosta pochowany z honorami wojskowymi na cmentarzu w Chichester obok
szeregowca Jana Przybyowskiego.
W tym czasie por. pil. Szczsny odszed z dywizjonu na dowdc eskadry w organizujcym si
dywizjonie myliwskim 317 w Acklington w pnocnej Anglii. Do tego samego dywizjonu zosta take
przeniesiony ppor. pil. Czerniak na dowdc klucza. Z listy pilotw operacyjnych trzeba byo skreli
sier. pil. Markiewicza, gdy jego rekonwalescencja miaa potrwa kilka miesicy. Do dywizjonu
przyby plut. pil. Tadeusz Nestorowicz po przeszkoleniu w 6 OTU - zosta przydzielony do eskadry A.
Na pocztku marca przystpilimy do wiczenia lotw nocnych. Lecz wtedy akurat warunki pogody
poprawiy si, wic Niemcy na nowo rozpoczli naloty nocne, pojawiali si czsto nad naszym
rejonem. Nie mona wic byo owietla lotniska, co przecie byo konieczne przy pierwszych lotach
szkoleniowych. Rwnie i w porze dziennej niemieckie samoloty rozpoznawcze Junkersy Ju-88
podjy swoj dziaalno, pojawiajc si nad wybrzeem poudniowej Anglii. Upodobay sobie
szczeglnie Portsmouth i Southampton oraz wysp Wight. Niemieckie zaogi wykorzystyway w tych
lotach chmury, w ktrych mogy skry si z powodzeniem przed interweniujcymi Hurricaneami i
Spitfireami.
4 marca w godzinach przedpoudniowych wystartowa na alarm klucz eskadry A w skadzie Flight
Lieutenant Kowalski, Sergeant ysek i Pilot Officer Maliski. Warunki atmosferyczne byy trudne, na
niebie byo duo grubych kbiastych chmur, wypitrzonych na wysoko 15 tysicy stp. Byy w nich
luki, ale widoczno z powodu lekkiej mgieki nie bya dobra, obserwacja przestrzeni bya utrudniona.
Stanowisko dowodzenia dugo naprowadzao Kowalskiego na krccego si nad Southampton
Junkersa. Czsto klucz musia przelatywa przez chmury, co utrzymywao pilotw w duym napiciu
nerwowym. W pewnym momencie Polacy znaleli si w obszernej przerwie midzy chmurami.
Maliski pierwszy zauway w dole, o tysic stp niej, niemieckiego zwiadowc, co go tak zaskoczyo,
i zapomnia powiadomi o tym swojego dowdc... Wykona tylko gwatowny zwrot i run na wrogi
samolot. Pozostali piloci zorientowali si w mig, co znaczy manewr Maliskiego, i natychmiast za nim
znurkowali. Atak na Junkersa trwa zaledwie kilkanacie sekund. Serie karabinw maszynowych
musiay by celne, bo widziano jakie odpadajce czci z niemieckiego samolotu. I wtedy Junkers
wpad znw w chmury i ju go nie zobaczono. Dalsza pogo za nim nie daa wynikw.
Latalimy teraz coraz czciej na patrole, osanialimy konwoje morskie, startowalimy na alarm
w celu przechwycenia pojawiajcych si nad kanaem La Manche wrogich maszyn. Loty te odbyway
przewanie klucze, czasem eskadra, rzadko cay dywizjon. Nawet nie spostrzegem, jak w eskadrze
zajem wrd pilotw drugie miejsce po dowdcy, Flight Lieutenancie Czerwiskim. Dowodziem
kluczem, czasem nawet eskadr. Czuem si dobrze, adna choroba mnie nie czepiaa si -
w przeciwiestwie do innych, ktrzy od czasu do czasu musieli po kilka dni polee w kach. Wtedy
po kilka dni z rzdu peniem za nich sub.
Nasz dywizjonowy lekarz, porucznik Stasio Pokrzywnicki, dba o stan naszego zdrowia i poddawa
cotygodniowym badaniom. By uparty i nikomu nie folgowa. Organizowa dla nas gimnastyk, gr
w siatkwk, biegi na przeaj i inne wiczenia. Wyywienie w naszym kasynie po odejciu Anglikw
znacznie si poprawio, do kuchni zaangaowano polskiego kucharza. Spisywa si doskonale
i dogadza nam w miar moliwoci.
Od pewnego czasu Stasio namawia mnie do bryda, zaprasza do kawiarni, proponowa nawet
kieliszek mocniejszego trunku. Moe za to, e woziem go do miasta, pozwalaem mu nawet
prowadzi samochd. Widziaem, e nowa pasja - jazda samochodem - zaczyna go opanowywa.
- Sprzedaj mi tego forda - powiedzia ktrego dnia. - Kupisz sobie inny samochd, bardziej
reprezentacyjny. Ja do tego przyzwyczaiem si. Ile chciaby za niego?
- Stasiu, on nie jest do sprzedania. Ja nie chc innego, ten mi w zupenoci starcza, suy mnie i innym
zupenie dobrze - umiechnem si w odpowiedzi.
- Kupisz sobie inny i lepszy - nalega. - A ile chciaby za niego?
- Uparty to ty jeste, a kusisz, jakbym by kobiet - zaczem si przekomarza. Jego propozycja
zainteresowaa mnie jednak.
W rezultacie stano na tym, e za cen 35 funtw szterlingw mog mu ostatecznie odstpi mj
pojazd. Sdziem, e ta cena powstrzyma go na razie od kupna. Ale on by w gorcej wodzie kpany.
Ju wieczorem tego samego dnia dopad mnie w kasynie i wrczy ca naleno za samochd.
Troch niechtnie przekazaem mu kluczyki. By bardzo uradowany, zaraz pobieg do samochodu, aby
sobie pojedzi.
Kiedy Wodek Karwowski dowiedzia si o tej transakcji, zaraz pocign mnie do baru. Oponowaem,
bo wiedziaem, czym to grozi. Ale on zamwi dwa kufle piwa i usiedlimy w kcie przy stoliku. Mia
min, jakby mia mi co wanego do powiedzenia. W milczeniu pocignlimy po yku piwa.
- Suchaj - zacz przyciszonym gosem - kilka dni temu ogldaem w Bognor w jednej ze stacji obsugi
samochodw wystawione na sprzeda uywane samochody. By tam jeden, ktry by ci pasowa.
- To mi spad z nieba - ucieszyem si. - Co to za typ? No i ile kosztuje?
- Czarna limuzyna, te ford, tylko nowszy typ. Cena wywoawcza 45 funtw. Gdybym mia pienidze,
kupibym go ju wtedy.
- To znaczy, e mnie namawiasz na jego kupno?
- Oczywicie! Pojedziemy tam chociaby jutro rano, jeeli masz wolny dzie.
- W takim razie umowa stoi, pojedziemy do Bognor zaraz po niadaniu - zgodziem si. - Sub mam
dopiero po poudniu.
- Czego si nie robi dla dobrych kolegw - powiedzia z umiechem, znaczco spogldajc w stron
bufetu.
- Barman! Two doubles, please! - zamwiem u bufetowego.
Ju nazajutrz w poudnie staem si wacicielem innego, bardziej nowoczesnego samochodu. By
w bardzo dobrym stanie, waciciel -z sympatii do Polakw - opuci z ceny cae 5 funtw. Wiadomo
o mojej transakcji przyjli koledzy z duym uznaniem, bo przecie przybywa nam jeszcze jeden
samochd na prywatne wyjazdy do Chichester i Plymouth.
12 marca zaplanowalimy nocne loty. Na lotnisko pojechalimy zaraz po zachodzie soca. Lata mieli
ci, ktrzy nie penili suby po poudniu. Zanim jednak udalimy si do samolotw, od strony
poudniowej lotniska zadudni metaliczny gong silnikw nocnego niemieckiego bombowca. Ostrzelaa
go artyleria przeciwlotnicza, ale bez skutku. Bombowiec zrzuci bomby gdzie niedaleko, w kierunku
na Tangmere, i zawrci na poudnie. Zaraz potem pojawi si nastpny. Ten zacz zatacza krgi nad
lotniskiem naszych brytyjskich ssiadw. Znw nastpiy wybuchy bomb. Teraz wiedzielimy, ze
przeznaczone one byy naprawd dla Tangmere. Noc bya gwiadzista, wieci jasny sierp ksiyca,
Niemcy atwo znaleli lotnisko brytyjskich myliwcw, ktre ostatnio daway im si we znaki.
Owietlili je racami na spadochronach. Zaraz potem posypa si grad bomb z nadlatujcych
w krtkich odstpach czasu niemieckich bombowcw. Artyleria walia do nich bez przerwy,
krzyoway si snopy wiate reflektorw. Zdawao si, e nasta sdny dzie dla naszych brytyjskich
ssiadw, wida byo czerwone uny i ciemne kby dymu. Przy okazji i nam si troch dostao, bo
jaki zbkany Dornier wysypa swj adunek bomb tu koo naszych kwater. Artyleria przeciwlotnicza
narobia haasu na ca okolic. artw nie byo, niektrzy z kolegw czekali koo betonowego
schronu, wybudowanego tu za budynkiem kasyna, by w razie pogorszenia sytuacji zej do jak
najszybciej.
Po pnocy wszystko ucicho. Porucznik Duryasz zatelefonowa do operations po wiadomoci. Na
razie jednak nie byo wiadomo, jak due zniszczenia poczynili Niemcy. Meldowano ju o zabitych
i rannych, palcych si samolotach i duym zbiorniku benzynowym. Na dworze byo dosy zimno,
udalimy si wic na spoczynek, bo o wicie mielimy obj dyur bojowy. Rano bya mga,
dosypialimy wic w fotelach w pokoju wypoczynku dla pilotw. Koo poudnia pogoda poprawia si,
lecz pokrycie nieba byo cakowite. Zaraz te poderwano na alarm mj klucz, ale po trzydziestu
minutach zawrcono nas na lotnisko startu.
Tak wypado, e po poudniu znw peniem dyur. Okoo godziny szesnastej wystartowaem
z bocznymi pilotami Neyderem i Bernasiem. Marian naprowadza nas przez duszy czas na niemiecki
bombowiec krccy si na wschd od naszego lotniska. Byo to trudne, bo Niemiec kry si
w chmurach. W pewnym momencie znalelimy si w duej przerwie midzy chmurami, w dole
ukazao si ciemne morze. Z boku, na tle biaej warstwy chmur, ujrzelimy ciemn sylwetk Junkersa
Ju-88. By z prawej strony. Neyder, nie czekajc na moj decyzj, od razu odczy i znurkowa na
niego. Zaoga niemieckiego zwiadowcy bya bardzo czujna, zauwaya nas z daleka - pilot niemiecki
momentalnie znurkowa pod duym ktem na poudnie, osigajc przy tym znaczn prdko.
Rozpocza si uparta pogo, w ktrej nasze Hurricaney nie wykazay si zbytni przewag prdkoci
nad Junkersem. Neyder otworzy do Niemca ogie moe z odlegoci 600 jardw. Potem Berna
strzela do niego, ale te z daleka. Ja nurkowaem troch z boku w stosunku do osi lotu Niemca,
sdzc, e wykona on moe skrt w moj stron. Junkers by tu nad powierzchni morza i ucieka co
mocy w silnikach, kierujc si do zwartego wau chmur, ktry z kad sekund zblia si do nas.
Zaczem strzela z odlegoci 300 jardw, staraem si dobrze celowa. Niemiecki strzelec
pokadowy ostrzeliwa si przez chwil, ale zaraz zamilk. Pewnie zosta ranny. Junkers wyranie
zmniejszy prdko, za prawym silnikiem pojawia si cienka smuka ciemnego dymu. Lecia jednak
dalej i za chwil skry si w wiszcych tu nad morzem chmurach. Dalsza pogo staa si niecelowa.
Na polecenie stanowiska dowodzenia zawrcilimy do Westhampnett. W moim samolocie byo kilka
przestrzelin karabinowych.
Po przeanalizowaniu okolicznoci walki uznano, e Junkersa naley zaliczy do kategorii
zestrzelonych. Trzeba byo jednak poczeka na werdykt 11 Grupy Myliwskiej. Zaliczono go nam
ostatecznie jako uszkodzony.
15 marca, sobota. Raczej pogodnie. Przed poudniem lot treningowy caego dywizjonu (zgranie
w ugrupowaniu bojowym). Innych lotw nie byo. Po poudniu wyldowa u nas dywizjon 303. Piloci
lataj ju na Spitfireach. W nocy znw bombardowanie Tangmere, znacznie jednak mniejsze ni trzy
dni temu.
Poniewa dywizjon 303 nie mg odlecie do Northolt z powodu panujcej tam mgy, spotkalimy si
wieczorem, by podzieli si dowiadczeniami z lotw bojowych. W dyskusji udzia brali z dywizjonu
303 - dowdca kpt. Henneberg, por. Zumbach, por. okuciewski i por. Feri, z naszego - dowdca kpt.
aguna, por. Czerwiski, por. Kowalski, ppor. apka i ja. Najwaniejszym problemem, nad ktrym si
zastanawialimy i ktry w jaki sposb naleao rozstrzygn, byo ugrupowanie dywizjonu w locie
operacyjnym. Dotychczas stosowane ugrupowanie dywizjonu, przejte od Anglikw, a mianowicie
kolumna czterech trzysamolotowych kluczy i ubezpieczenie przez jednego pilota od tyu przed
zaskoczeniem ze strony niemieckich myliwcw, byo zdaniem wszystkich nie do przyjcia w dalszych
lotach operacyjnych, tym bardziej e miay to by loty ofensywne nad Francj.
- Koledzy - zabra gos Henneberg. - My ju zastanawialimy si w naszym gronie nad tym
zagadnieniem i doszlimy do konkretnych wnioskw, ktre chc wam przedstawi pod rozwag.
Dywizjon w locie bojowym powinien by w takim ugrupowaniu, aby piloci mogli ubezpiecza si
wzajemnie i wszystko widzie, a nie patrze wycznie na swojego dowdc. Dotychczasowi
weaverzy to anachronizm, ktry naley zlikwidowa, oni nie speniaj swojego zadania. To ich
Niemcy zestrzeliwali jako pierwszych, zanim zdyli ostrzec dywizjon o grocym mu
niebezpieczestwie.
- Co racja, to racja - potwierdzi Piotr.
- Naszym zdaniem - cign dalej Henneberg - dywizjon naley podzieli na trzy klucze
czterosamolotowe. W kadym kluczu bd po dwie sekcje dwusamolotowe, ktre powinny by
nierozczne. Sekcja dwusamolotowa powinna by najmniejsz komrk w lotnictwie myliwskim.
W kadym kluczu bd wic dwie sekcje, tak jakby to byy dwa samoloty. Sekcja prowadzona
w kluczu bdzie miaa swobod w zajmowaniu miejsca z lewej lub prawej strony sekcji prowadzcej.
- Chwileczk - przerwa Piotr. - Narysujemy to na kartce, bdzie janiej.
- Zaraz to poka - powiedzia Mirek Feri i na wyrwanej z notesu kartce narysowa owkiem cztery
sylwetki samolotw i poda je Hennebergowi.
- O, teraz ju jest zupenie jasne - zgodzi si Piotr. - To jest ta prowadzca sekcja z dowdc
dywizjonu lub dowdc klucza, a ta obok to druga sekcja w tym samym kluczu. Moe ona lecie
z lewej lub prawej strony, a piloci boczni w sekcjach mog ustawia si rwnie z lewej lub prawej.
- O to wanie chodzi - umiechn si Henneberg. - Takich kluczy w ugrupowaniu dywizjonu bdzie
trzy. Klucz pierwszy bdzie dowodzony przez dowdc dywizjonu, a klucze boczne przez dowdcw
eskadr lub ich zastpcw. Klucze boczne mogyby lecie w stosunku do klucza prowadzcego
w odstpach okoo 200-300 metrw i odlegoci 100-200 metrw. Sprawa do wypracowania podczas
treningu. Tak by wyglda szyk dywizjonu w locie, gdy nic by si nie dziao i nie wiecio soce.
Z dowiadczenia wiemy, e od strony soca grozi nam najwiksze niebezpieczestwo.
- Ciekawe, jak t kwesti proponujecie rozwizywa? - zainteresowa si znw Piotr.
- Ju to wyjaniam - cign dalej Zdzich. - Ot, gdy wieci soce, klucze ustawiaj si schodami po
przeciwnej stronie soca. W takim ugrupowaniu zaskoczenie przez Messerschmitty jest prawie
wykluczone. Przestrze obserwuj nie tylko dowdcy kluczy, ale te dowdcy sekcji i piloci boczni
rwnie maj du swobod.
- Feri, wyrysuj taki schemat na drugiej kartce - zaproponowa znw Piotr.
Tym projektem nowego ugrupowania bojowego dywizjonu wszyscy bardzo si zainteresowalimy.
Jasne byo, e w takim dosy swobodnym, ale zwartym ugrupowaniu wszyscy piloci mogli
obserwowa przestrze, a i podstawa wyjciowa do podjcia walki z niemieckimi samolotami bya
bardzo dogodna. Nie ulegao wtpliwoci, e klucze dowodzone przez dowiadczonych pilotw mogy
odegra donios rol w operacjach ofensywnych.
- Chc wam, koledzy, powiedzie - Henneberg zwrci si do nas, z 302 - e my ju trenowalimy
w takim szyku i stwierdzamy, e jest on doskonay i na pewno zda egzamin. Sprbujcie i wy
zastosowa go u siebie.
- Zdzichu, dzikujemy ci serdecznie - powiedzia Piotr - i wam, koledzy, za podzielenie si z nami
dowiadczeniami. Sprbujemy przy najbliszej okazji polata w tym szyku, powiadomimy was, jak
wychodzi. A teraz chodmy na kaw - zaproponowa wszystkim.
21 marca, pitek. Od rana suba. Niemcy nie latali. Trenowalimy nowe ugrupowanie i walk
eskadry z eskadr. Nowy szyk spodoba si nam.
23 marca, niedziela. Naboestwo odprawi ksidz Plater, przyjecha z Londynu. Startowaem na
alarm, ale Niemcw nie spotkaem. Bylimy wczoraj wieczorem w Tangmere - ja, Narucki i
Karwowski. Beryl bya ucieszona. Dancing w klubie oficerskim.
26 marca, roda. Od rana la deszcz. Po poudniu patrolowanie, ldowanie z powodu braku paliwa na
lotnisku w Redhill, gdzie przenocowalimy. Powrt rano nastpnego dnia.
28 marca od rana byo pochmurno, warstwowe chmury wloky si nisko nad wzniesieniami, ich
podstawa sigaa moe 200 stp. Widoczno te bya ograniczona przez lekk mgiek. Mimo to
bylimy w stanie alarmowym. Dyur rozpoczlimy p godziny przed wschodem soca. Temperatura
bya dodatnia, czu byo, e zblia si wiosna. Lotnisko ju nawet si troch zazielenio, przyleciay te
skowronki i rozpieway si nad naszymi Hurricaneami. O dziesitej pogoda zdecydowanie si
poprawia, nawet pokazay si luki w chmurach. O godzinie 11.20 wystartowa na alarm klucz
z eskadry A i znikn za horyzontem. Syszelimy go potem przelatujcego nad lotniskiem w kierunku
na wschd. Pyny kwadranse, a klucz nie wraca. Zadzwoniem do pierwszej eskadry, aby
dowiedzie si, co dzieje si z nim i dlaczego nie wraca.
- Wanie miaem do was dzwoni - Wodek mia podniecony gos -bo, wyobra sobie, nasi zestrzelili
Junkersa Ju-88 nad morzem. Przed chwil otrzymalimy wiadomo o tym z operations room.
- To wspaniale, nareszcie sukces po niepowodzeniach - ucieszyem si. - Znasz moe szczegy?
- Nie. Piloci zaraz bd ldowa, to wszystko si wyjani.
Nad lotniskiem przelecia klucz w zwartym szyku i za chwil Hurricaney zaczy znia si do
ldowania.
Podporucznik Kamiski tak zrelacjonowa przebieg tego zwyciskiego lotu:
Od witu peniem sub alarmow w kluczu por. apki razem z sier. yskiem. Wystpowalimy
jako klucz yellow. Niespodziewanie nadchodzi sygna do startu. Klucz prowadzi apka, ja lec z jego
prawej strony, ysek z lewej. Wznosimy si w chmurach z kursem poudniowym. Na 22 tysicach stp
kocz si chmury, nawigator z operations room podaje, e od zachodu, na naszej mniej wicej
wysokoci, zblia si do nas pojedynczy samolot nieprzyjacielski. Dzieli nas od niego odlego 20 mil.
Wznosimy si 2 tysice stp wyej i przyjmujemy kurs na wschd, bacznie obserwujc przestrze.
Sprawdzam jeszcze raz odbezpieczenie karabinw maszynowych i wczenie celownika. Wytam
wzrok starajc si przenikn chmury, ktre nas otaczaj. Cel powinien by blisko, czujemy to, ale nic
nie wida.
Nagle podczas przechylania samolotu na boki spojrzaem w d i na tle biaej chmury zobaczyem
duy cie samolotu niemieckiego. Mija nas wanie, lecc w kierunku przeciwnym naszemu kursowi.
Widok ten zelektryzowa mnie, szybko podaem przez radio meldunek o zauwaonym celu, a sam, by
nie straci go z oczu, wykonaem gwatowny zwrot do tyu i znurkowaem na penej mocy silnika
w jego kierunku, a za mn moi koledzy. Zaczem do niego strzela krtkimi seriami. Niestety, po
chwili znikn nam w chmurach. Wkrtce Marian, penicy dyur w operations, poda nowy kurs.
Moe po minucie, a moe po dwch znw go przyapalimy, lecz tylko na kilkanacie sekund, bo
ponownie skry si w chmurach.
Gonitwa za Junkersem Ju-88 - bo on to wanie by - odbywaa si nad morzem, okoo 15 mil na
poudnie od Beachy Head. Troch dalej by wski pas wolny od chmur. Jeeli Niemiec przeskoczy ten
pas, ucieknie nam niezawodnie - pomylaem. Podpowiedziaem apce, aby podzieli si rolami w ten
sposb e jeden z nas bdzie lecia nad chmurami, drugi w chmurach i trzeci pod chmurami, wszyscy
wedug kursw podawanych przez nawigatora z ziemi. Mnie wypado lecie pod chmurami, pociem
si z podniecenia i wytaem wzrok.
W pewnym momencie ujrzaem wyskakujcego z chmur Junkersa. Skrca w nurkowym locie na
poudnie. Ach, ty sukinsynu, pieszy ci si do awicy chmur! - krzyknem i ruszyem penym gazem.
Byem blisko niego, atwo wziem go na celownik. Widziaem, jak wyrzuci bomby, robi gwatowne
uniki, a strzelec pokadowy otworzy do mnie ogie, ale nie zwracaem na to uwagi. Tymczasem
powiadomieni przeze mnie koledzy zaatakowali go z drugiej strony. Strzelanina nasza jako nie robia
mu adnych szkd. Samoloty Ju-88 byy dobrze opancerzone, wiedzielimy o tym. Byem zy na siebie,
postanowiem w nastpnym ataku grzmotn seri po jego lewym silniku. Nabraem wysokoci i
runem z gry, celujc prosto w wybrany silnik z odlegoci trzystu jardw, zaraz potem
uruchomiem drug seri. Wyrwaem samolot z nurkowania w ostatniej chwili, prawie ocierajc si o
Junkersa. A mi w oczach pociemniao. Znalazem si wtedy nisko nad morzem, strzelec pokadowy
przeciwnika przesta strzela. Moja seria musiaa by celna, bo gdy skrciem, stwierdziem, e opaty
migie Junkersa ledwo si obracaj. Obnia lot do powierzchni morza. Za chwil zetkn si z falami
i wkrtce znieruchomia.
- To za mego zabitego bombami ojca - powiedziaem sam do siebie.
Zaczem kry nad nim, to samo uczynili koledzy. Z samolotu wydostaa si zaoga, naliczyem
trzech ludzi. Trzymali si skrzyda samolotu, ale ten zanurzy si szybko w pofalowanej powierzchni
morza. W marcu woda w kanale jest bardzo zimna, mona w niej wytrzyma tylko kilka minut...
Nazajutrz nad kanaem byo spokojnie, wic wykonalimy lot caym dywizjonem w celu przewiczenia
nowego ugrupowania bojowego. Prowadzi dywizjon Squadron Leader aguna, ktry by bardzo
twardy dla nas. Lot przypomina musztr druyny piechoty na poligonie wojskowym. Do elementw
tego lotu nalea start czterosamolotowymi kluczami, szybkie doczenie do szyku, wznoszenie na
penej mocy silnikw do wysokoci 20 tysicy stp, zakrty, zwroty bojowe, nurkowanie i znw
wznoszenie z jednoczesnymi zakrtami, schody kluczy w lewo i w prawo, lot po prostej w szyku, awa
ze zwrotami o 180. Prowadziem trzeci klucz. Krople potu zaleway mi twarz, obserwowaem bacznie
swoich bocznych w kluczu, utrzymywali si dzielnie na swoich pozycjach. Twardzi piloci - moim
bocznym w sekcji by Sergeant Rytka, drug sekcj w kluczu prowadzi Flying Officer Kinel z bocznym
Pilot Officerem Gnysiem. Wszyscy rutynowani myliwcy, zdyscyplinowani i zgrani w lotach bojowych.
Po wyldowaniu bylimy rozgrzani, troch zmczeni, ale zadowoleni. Nowe ugrupowanie bojowe
dywizjonu w lotach operacyjnych - stwierdzilimy - byo o wiele lepsze od dotychczas stosowanego,
umoliwiao szybkie manewry, zapewniao moliwo obserwacji przestrzeni, a tym samym
zmniejszao stopie zagroenia dywizjonu przed niespodziewanym atakiem ze strony
nieprzyjacielskich myliwcw.
Porucznik pilot Zygmunt Kinel by moim starszym koleg ze Szkoy Podchorych Lotnictwa w
Dblinie, nalea do promocji 1936 roku. Lata pocztkowo w 5 puku lotniczym w Lidzie na Karasiach,
bo w puku tym nie byo dywizjonu myliwskiego. Ale ju w nastpnym roku powsta taki dywizjon na
lotnisku w Porubanku koo Wilna z eskadrami 151 wyposaon w samoloty P-7 i 152 - samoloty P-
11c. Kinel zosta przydzielony do eskadry 151 i w niej bra udzia w wojnie obronnej Polski we
wrzeniu 1939 roku. 12 wrzenia, wykonujc lot na rozpoznanie niemieckiej kolumny czogw, zosta
ciko ranny w nog. Udao mu si wyldowa po wasnej stronie, odwieziono go zaraz do szpitala w
Wilnie. Potem przedosta si do Szwecji, leczy si w dalszym cigu w szpitalu w Sztokholmie. Z nie
zagojon ran ewakuowano go nastpnie do Francji (do Lyonu), a po upadku Francji do Anglii. Gdy
poczu si dobrze, natychmiast zgosi ch latania bojowego. Wkrtce przeszkoli si na
Hurricaneach i w grudniu 1940 roku zosta przydzielony do brytyjskiego dywizjonu myliwskiego 607,
w ktrym lata przez cztery miesice. Zygmunt by wysokim przystojnym brunetem, mia wesoe
usposobienie, lata bardzo pewnie, zapowiada si na dobrego dowdc eskadry i w perspektywie na
dowdc dywizjonu. Znalimy si dobrze, zamieszka wic ze mn i Wodkiem Karwowskim w jednym
pokoju. Od razu dopasowa si do zgranego zespou pilotw dywizjonu Poznaskiego.
30 marca doszo do nastpnego spotkania klucza eskadry B z niemieckim Ju-88. Klucz prowadzi
Czerwiski, a jego bocznymi pilotami byli Kinel i Rytka. Klucz by naprowadzany drog radiow na cel
podczas chmurnej pogody. Junkersa spotkano w luce midzy chmurami. Atak wykona tylko
Czerwiski, ostrzela go z bliskiej odlegoci, lecz nie zauway skutkw swojej serii, bo w tyme
momencie Junkers skry si w chmurach. Mimo dalszych poszukiwa, nie napotkano go ju.
Oto dalsze notatki w moim kalendarzyku:
31 marca, poniedziaek. Chodno, lecz pogodnie. Dyur od samego witu. Po poudniu lot dywizjonu
- patrolowanie zaczepne nad kanaem w rejonie Dover na wysokoci 33 tysicy stp! W naszym
rejonie byy Messerschmitty, lecz do walki nie doszo.
3 kwietnia, czwartek. Pogoda deszczowa, zmienna. Piloci dywizjonu 610 zestrzelili nad morzem Ju-88.
Przed poudniem przyjecha do nas ksi Kentu. aguna przedstawi nas kolejno, dostojny go
ucisn kademu prawic i zamieni kilka zda. Wieczorem bylimy w kinie na Private life of Henry
VII. Nadszed do dywizjonu rozkaz, e mamy przenie si na stae na podlondyskie lotnisko w
Kenley.
4 kwietnia, pitek. Pobudka o godzinie 4.30. Od witu dyur. Wykonaem lot treningowy w skadzie
klucza w chmurach. Po poudniu lot dywizjonu nad kanaem na wysokoci 30 tysicy stp. Jutro
egnamy Westhampnett i Chichester.
Do dywizjonu nadszed rozkaz naczelnego wodza, generaa Wadysawa Sikorskiego, o awansach
oficerw z dniem 20 marca 1941 roku. Stopie majora otrzyma kpt. pil. Piotr aguna, kapitanami
zostali -por. pil. Julian Kowalski i por. pil. Tadeusz Czerwiski, porucznikami -ppor. pil. Edward Pilch
(pomiertnie), ppor. pil. Aleksy ukowski (pomiertnie), ppor. pil. Stanisaw Chaupa, ppor. pil.
Czesaw Gwczyski, ppor. pil. Wadysaw Kamiski, ppor. pil. Wodzimierz Karwowski, ppor. pil.
Wacaw Krl, ppor. pil. Stanisaw apka, ppor. Jan Jokiel i ppor. techn. Adam Sporzyski (pomocnik
oficera technicznego dywizjonu od lutego 1941 r.).
Nastpny rozkaz - inspektora Polskich Si Powietrznych traktowa o nadaniu pilotom 29
padziernika 1940 r. polowej odznaki pilota (zielony wianek do odznaki pilota) znumerami: 304 - plut.
Antoni Beda, 306 - por. Jan Borowski, 315 - ppor. Stanisaw Chaupa, 318 - kpt. Tadeusz Chopik, 320 -
por. Tadeusz Czerwiski, 323 - por. Marian Duryasz, 333 ppor. Czesaw Gwczyski, 335 - ppor.
Wadysaw Gny, 342 - kpt. Franciszek Jastrzbski, 346 - ppor. Wodzimierz Karwowski, 355 - por.
Julian Kowalski, 364 - kpt. Piotr aguna, 371 -plut. Antoni Markiewicz, 378 - kpr. Eugeniusz
Nowakiewicz, 391 -ppor. Edward Pilch, 416 - ppor. Stefan Wapniarek, 419 - sier. Marian Wdzik, 434
- ppor. Aleksy ukowski i 436 - ppor. Wacaw Krl.
Wyszed te rozkaz wewntrzny dowdcy dywizjonu 302 Poznaskiego o awansach podoficerw
i szeregowcw na wysze stopnie.
5 kwietnia odbyo si oficjalne poegnanie naszego dywizjonu przez komendanta stacji Tangmere,
Group Captaina J. Bareta i dowdc skrzyda Wing Commandera Douglasa Badera. Towarzyszyli im
dowdcy dywizjonw brytyjskich bazujcych na lotnisku w Tangmere, dowdca operations room
sektora Tangmere i jeszcze kilku innych oficerw. Poegna cay polski personel w serdecznych
sowach Group Captain Baret, a nastpnie Wing Commander Bader. Odpowiedzia im w jzyku
angielskim Squadron Leader aguna. Wieczorem w naszym kasynie oficerskim odby si koncert
znanego pianisty Johna Hunta, a potem party. Mi niespodziank sprawiy nam przybye z Tangmere
WAAF-ki, a wrd nich Beryl i Patricia.
- Wszystko ma swj kres - powiedziaa do mnie Beryl ze zami w oczach. - Byo nam z wami, Polakami,
bardzo mio. Jestecie naprawd chopcami na medal. Szkoda, e bylicie tu tak krtko...
Nazajutrz bya niedziela. Dowdca stacji uzgodni w sztabie 11 Grupy Myliwskiej, e odlot naszego
dywizjonu do Kenley odbdzie si w poniedziaek. Mielimy wic czas na dalsze poegnania, spacery
i wypoczynek.

Nad Londynem po raz wtry

Chichester i Tangmere poegnalimy powietrzn defilad 18 Hurricanew w szyku wyrwnanej
kolumny trjek. Po starcie trjkami zebralimy si za kluczem dowdcy dywizjonu Squadron Leadera
aguny. Skierowalimy si na zachd, by niedaleko Portsmouth zawrci nad Chichester. Z wysokoci
2 tysicy stp zaczlimy si obnia, nad Chichester mielimy wysoko tylko piset stp. Z dou
musiao wyglda to imponujco. Mieszkacy Chichester na pewno widzieli na naszych samolotach
biao-czerwone szachownice, znaki przynalenoci maszyn do polskiego dywizjonu, na pewno
niejednej panience zy zakrciy si w oczach i serce zabio szybciej.
Ledwo minlimy miasto, a ju przed nami ukazao si poprzecinane pasami startowymi lotnisko
Tangmere. cienilimy si jeszcze bardziej. Prowadzc ostatni trjk, mogem obserwowa cay
szyk dywizjonowy - robio si bogo na sercu, e defilada wypada pomylnie i e nie sprawilimy
zawodu naszemu dowdcy, o co prosi nas przed startem. Jak ci widz, tak ci oceniaj - powiedzia
nam wtedy. aguna skierowa si nad widoczny z daleka budynek kasyna i dalej nad baraki dispersali
dwch brytyjskich dywizjonw. Przelot trwa krtko, zapewne jednak wystarczy, aby nas zauwaono
z ziemi. Moe te Beryl patrzya na nasz poegnalny lot...
Potem rozlunilimy nieco szyk i na wysokoci ptora tysica stp skierowalimy si wprost na
Londyn, gdzie d strony poudniowej byo nasze nowe lotnisko - Kenley. Sam przelot do Kenley trwa
okoo dziesiciu minut. Znw uformowalimy zgrabn kolumn trjek, przelecielimy nad lotniskiem
i rozeszlimy si kluczami, tworzc nadlotniskowy krg. Ldowalimy pojedynczo, jeden za drugim. T
faz lotu mielimy dobrze opanowan, ldowanie wypado - jak si to mwi - na medal i wywaro
pozytywne wraenie na obserwujcych nasz przylot do Kenley. Wrd nich by take komendant
stacji Wing Commander Peel, ktry nie omieszka nam potem powiedzie kilku ciepych zda na ten
temat.
Lotnisko Kenley usytuowane byo na wzniesieniu po poudniowej stronie Londynu i dotykao
przedmie miasta. Po stronie poudniowej i wschodniej cign si szeroki parw, jego rodkiem
biega betonowa szosa do Londynu. Teren okalajcy lotnisko by gsto zadrzewiony, stay tam domy
i wille z ogrodami i ogrdkami. W dole, wzdu szosy, zaczynaa si coraz gstsza zabudowa czca
si z przedmieciem Croydon. Samo lotnisko nie byo zbyt due, dla zwikszenia bezpieczestwa
startw i ldowa powycinano drzewa rosnce tu przy nim. Podczas bitwy o Angli lotnisko to
wzbudzao due zainteresowanie hitlerowskiej Luftwaffe, o czym wiadczyo sporo lejw po
bombach, zasypanych wie jeszcze, nie poronit muraw ziemi. Byo to stae przedwojenne
lotnisko RAF, z koszarami, hangarami, budynkami mieszkalnymi dla kadry i administracyjnymi.
Wyrnia si budynek kasyna oficerskiego. Cz tych urzdze bya co prawda zrujnowana
bombami, ale wikszo nadawaa si do uytku po przeprowadzeniu remontu. Pole wzlotw
doprowadzono do normalnego stanu, pobudowano schrony nie tylko dla personelu, ale take dla
samolotw. Kady samolot mia swoje stoisko, otoczone wysokim waem ziemnym, pokrytym darni
i osonite maskujc siatk.
Baraki, przeznaczone dla personelu, zabezpieczone byy rwnie osonami ziemnymi, pobudowano
te tam schrony o grubych betonowych cianach. Kikuty przse hangarowych wida byo z kadego
miejsca lotniska - przypominay one o tym, e wrg moe znw zaatakowa, jak kilka miesicy temu.
Wkrtce po wyldowaniu przyjecha do nas komendant stacji. Wing Commander Peel. aguna
zameldowa mu nasz przylot i poprosi o przedstawienie czekajcych nas tu zada bojowych.
Zebralimy si przed barakiem, bo na dworze byo ciepo. Nadchodzia wiosna, lotnisko pokryo si
zieleni murawy, kwity tu ju stokrotki, chmary skowronkw unosiy si nad polem wzlotw, ich
piew napawa kadego zadowoleniem. Byy ju nawet pierwsze motyle.
Peel by redniego wzrostu i szczupej budowy, wosy mia ciemne. Umiech nie schodzi mu z twarzy.
Przycigaa wzrok baretka Distinguished Flying Cross - lotniczego wojennego krzya - co oznaczao, e
dobrze da si we znaki hitlerowskiej Luftwaffe w niedawnej powietrznej bitwie. Przywita si
z kadym z nas. Pamitam, e powiedzia:
- Koledzy, polscy lotnicy! Na tym lotnisku bdziecie mieli duo bojowej pracy razem z bazujcymi tu
take dywizjonami 615 - brytyjskim i 258 - nowozelandzkim. Niemcy znw stali si aktywni, grupki
Messerschmittw czsto pojawiaj si nad poudniow Angli i nad Londynem, wykorzystujc oson
chmur, zrzucaj bomby. Naloty nocne Luftwaffe rwnie przybieraj na sile. Zakusy niemieckie
bdziemy odpiera. Royal Air Force ma ju tak si, e rozpoczlimy loty ofensywne za kana.
Z poufnego komunikatu dowiedziaem si o waszej doskonaej postawie w osonie wyprawy
bombowej w operacji Circus-2, spisalicie si bardzo dzielnie. Nasze akcje bd si nasila z kadym
tygodniem, bdziemy atakowa niemieckie bazy lotnicze we Francji i Belgii, bdziemy niszczy wroga
do zwyciskiego koca.
Taka zapowied podniosa nas troch na duchu, lecz jednak nie uspokoia zupenie. Anglia bya
osamotniona. Wiedzielimy, e jeeli Stany Zjednoczone nie przystpi do wojny, sprawa
rozstrzygnicia wojny na korzy Anglii bdzie bardzo trudna. Trzeba byo uzbroi si w cierpliwo.
Wierzylimy, e Anglia nie moe nas zawie, jak i my jej nie zawiedlimy w krytycznych chwilach.
Zreszt nic innego nam nie pozostao, jak tylko czeka i bi Niemcw ile wlezie. Taki by nasz
onierski obowizek.
Kwatery otrzymalimy po dywizjonie brytyjskim, ktry zosta przeniesiony na odpoczynek do
rodkowej Anglii. Dobrze zorganizowane kasyno, mia obsuga, wygodny sitting room i bar-kawiarnia
usposabiay nas optymistycznie. Pilotw rozmieszczono w wolno stojcych domkach tu za obrbem
lotniska, mieszkao si wygodniej ni na poprzednim lotnisku. Mielimy do dyspozycji azienki
z gorc wod, wygodne ka, kuchenki gazowe, a o porzdek na kwaterach i o nasze mundury oraz
bielizn dbali batmeni.
Zamieszkalimy we trzech w jednym pokoju - ja, Zygmunt Kinel i Rysiek Narucki. Waciwie Narucki
mia na pierwsze imi Aleksander, ale od dziecka woano na niego Rysiek i tak ju pozostao. By
wysokiego wzrostu, mia ciemne wosy. By peen werwy, wesoego usposobienia i bardzo koleeski.
Podczas bitwy o Angli lata w dywizjonie brytyjskim 607, zdoby opini bardzo dobrego myliwca.
Rysiek nalea do eskadry A, Zygmunt by razem ze mn w eskadrze B. Obaj zgodnie orzekli, e ja
mam by ich dowdc, a wic w wolnych dniach od suby bd im towarzyszy w wyjazdach do
Londynu, oczywicie moim samochodem. Nic im nie przyrzekaem, bo nie zanosio si na to, i
bdziemy tu dysponowa zbyt czsto wolnym czasem.
Dywizjon rozpocz sub bojow ju nastpnego ranka. Naleelimy teraz do sektora Kenley, w jego
operations room zainstalowa si zaraz Marian Duryasz szybko nawizujc z Anglikami koleeskie
stosunki subowe. Ju w pierwszych dniach okazao si, e naley mu przydzieli zastpc. Dni
staway si bowiem coraz dusze, Marian nie mg przecie po caych dniach peni tej
odpowiedzialnej suby. Dawalimy ju sobie rad z jzykiem angielskim w rozmowach radiowych, ale
czasem zdarzay si drobne kopoty i wtedy potrzebna bya interwencja polskiego nawigatora
naprowadzania.
8 kwietnia rano, przy dobrej pogodzie, kady z nas wykona pgodzinny lot, aby zapozna si
z rejonem i usytuowaniem nowego lotniska. Mnie ciekawi oczywicie Londyn, obejrzaem wic go
sobie z gry - by zadymiony, wielki. Wyglda jak przed p rokiem. Od strony poudniowej otoczony
by jeszcze wiksz zapor balonw. Cigno mnie te do obejrzenia znanych mi starych miejsc.
Poleciaem nad Northolt, na ktrym bazoway obecnie dwa polskie dywizjony myliwskie: 303
Warszawski i 306 Toruski. Niedaleko naszego lotniska, zaledwie o kilka mil na pnocny zachd,
byo znane lotnisko komunikacyjne Croydon, obecnie wykorzystywane przez dywizjony myliwskie,
a o kilkanacie mil na wschd znajdowao si inne - Biggin Hill.
W kalendarzyku zanotowaem: Pogoda lotna - chmury i soce. Rano lot - zapoznanie si z rejonem
lotniska. Potem dwa loty bojowe: patrolowanie miast Maidstone i Canterbury, wysoko 20 tysicy
stp. Mj czas przebywania w powietrzu - 3 godziny i 20 minut. Koniec suby o godzinie 20.30.
Nielicho si zaczyna!
Nastpnego dnia znw od witu peniem dyur, ale startw na alarm nie byo, bo Niemcy
zachowywali si spokojnie. Przed poudniem zarzdzono loty treningowe nad poudniowo-wschodni
Angli, ktre miay przypomnie nam teren i uatwi orientacj w nim. Loty odbyway si kluczami.
Polecieli ze mn Neyder i Beda. Po czterdziestu minutach powrcilimy nad lotnisko.
Wykonujc krg do ldowania zauwayem z gry, e przy moim samochodzie, fordzie-10,
pozostawionym z tyu wau ochronnego samolotu WX-M, na ktrym ostatnio lataem, zebrao si
trzech osobnikw, wrd ktrych poznaem kapitana inyniera Jaworskiego. Maska silnikowa bya
otwarta.
Po wyldowaniu i zakoowaniu na stoisko, poszedem zaraz za wa ochronny, by dowiedzie si, nad
czym tak Jaworski si zastanawia. Byli tam ju tylko Jaworski i kapral Maciaszek, mechanik mojej
emki. Na mj widok inynier wyprostowa si znad silnika.
- No, jeste nareszcie! - zakrzykn do mnie. - Chod, co ci poka! Nale ci si baty!
Byem zaintrygowany, co te mogo si sta w moim samochodzie, ktry - tak mi si wydawao -
znaem jak wasn kiesze. Maciaszek mia powan min, on to bowiem opiekowa si moim
samochodem i samolotem.
- O, popatrz na ten cybant w ukadzie kierowania - wskaza.
- Co mu jest, e ci si nie podoba? - zapytaem. Wiedziaem, e inynier zawsze mia racj.
- Jest do poowy pknity, a poza tym brakuje jednej ruby. Chopie, zabijesz si, jeeli bdziesz
jedzi na takim starym gracie! - zamia si.
- Tylko nie na starym gracie - achnem si. - To przecie model 1935, jeszcze nie taki stary.
Po obejrzeniu cybanta przyznaem Adamowi racj i obiecaem zaprosi go na due piwo zaraz po
obiedzie. Miaem widocznie zmartwion min, bo Maciaszek, machajc rk, zapewni mnie, e to da
si naprawi po poudniu, a wieczorem mona bdzie pojecha na ma przejadk.
- Panie poruczniku - powiedzia do mnie - samochd jest dobry, pochodzi jeszcze z p roku w pana
rkach.
- A dlaczego to tylko p roku - zapytaem.
- Bo po pierwsze, silnik zere ta stuoktanowa benzyna, po drugie, wysid opony, bo maj sabe
bieniki, a po trzecie, wiem, e pan porucznik jedzi jak... - tu zajkn si i nic ju nie powiedzia.
- No, ju dobrze, nie kracz za duo, uzupenij zbiornik i zaraz zabierz si do roboty, bo od obiadu mam
dzie wolny i chciabym z kolegami pojecha do Londynu.
- Zrobi si, niech pan porucznik bdzie spokojny - zapewni.
- Jeeli bdziesz potrzebowa samochodu, gdy bd na dyurze, to powiedz mi bez krpowania si.
- Skorzystam z aski porucznika - odpowiedzia skromnie.
10 kwietnia, Wielki Czwartek. Od godziny 14.00 peniem dyur. Wykonaem dwa loty, jeden -
przechwycenie celu, drugi - patrolowanie miasta Rye i pwyspu Dungeness. Koniec dyuru godzina
20.30, potem spanie.
11 kwietnia, Wielki Pitek. Od witu na dyurze, marna pogoda, wic dosypialimy w dispersalu.
Startw niebyo. Od 14.00 miaem wolne. Po kasynie krc si WAAF-ki - kelnerki, telefonistki i z
administracji kasyna. Robi bardzo mie wraenie i s zalotne. Gralimy w bryda, a potem w pokera,
wieczorem gawdzilimy w barze.
Dyur w Wielk Sobot objem zaraz po obiedzie w zespole eskadry, podzielonym na sekcje:
niebieska - Czerwiski i Rytka, zielona Kinel i Berna, oraz czarna - ja i Neyder. Zaraz po przybyciu do
dispersalu zauwayem, e wrd mechanikw panuje nastrj podniecenia, byli przy tym
umiechnici i weseli, duo midzy sob rozprawiali.
- Z czego oni si tak ciesz? - zapytaem Zygmunta.
- Nie wiem, trzeba to bdzie wybada.
Zaraz te udaem si na zwiady. Napotkaem sieranta Tassa.
- Jzefie, co si u was dzieje? Czy to z powodu wit Wielkanocnych? Co moe szykujecie? -
zapytaem.
- Zgad pan porucznik, szykuje si na jutro doskonae wicone, bo to przecie polska tradycja -
umiechn si. - A wszystko za askaw pomoc naszego adiutanta, kapitana ukaszkiewicza, ktry
na starym miejscu pobytu zakupi dwie winki na ten cel. Przywieli je nasi chopcy dzi rano
w skrzyniach amunicyjnych, oczywicie ju zabite, aby przypadkiem nie podpa Anglikom przy
ewentualnej kontroli samochodu. Mielimy tam znajomego farmera, od ktrego kupowalimy jaja.
- A, niech was kule bij! - krzyknem zadowolony.
- wita Wielkanocne musz odby si po polsku, bd jajka na twardo, kiebasy, salcesony,
kaszanka, boczek, nawet po plasterku szynki. Ustawi si stoy przed barakiem, przyjdzie ksidz,
powici te dary boe, zaprosi si moe kilku Anglikw - objania dalej. - Od rana chopcy preparuj
wiktuay, o, tam, w tych krzakach - pokaza mi rk.
- Wdzenie kiebas odbdzie si w nocy, aby nie zwraca uwagi Anglikw.
Aha - przypomniaem sobie wtedy - to na ten cel Wusio zbiera od nas po jednym funcie przed
wylotem z Chichester. To bardzo adnie z jego strony, e o tym pomyla.
Na popoudnie zaplanowane mielimy wiczenia w strzelaniu do tarcz zakotwiczonych na strzelnicy
morskiej w Leysdown koo pwyspu Dungeness, o ile nie przeszkodz loty bojowe. Zezwolenie na lot
wiczebny nadeszo po dwch godzinach, wic wystartowalimy ca eskadr o godzinie 16.45.
Lecielimy pod chmurami na wysokoci 1500 stp. Widzialno nie bya zbyt dobra, a nad sam
strzelnic byo ponuro i mglisto. Spokojna powierzchnia morza bya po prostu mao widoczna, ryzyko
przeprowadzania strzelania byo due, mona byo atwo zderzy si z morzem. Czerwiski
powiadomi operations room, e nie bdziemy strzela do tarcz i zapyta, co eskadra ma robi.
- Camera leader, ja Butterfly, zaczekaj pod chmurami, zaraz ci podam - odpowiedzia Marian, penicy
dyur w operations room.
Po okoo trzech minutach Marian znw odezwa si.
- Camera leader, dla ciebie patrol nad lini numer trzy, wysoko pod chmurami.
- Zrozumiaem, ja Camera leader, linia numer trzy! - odpowiedzia Czerwiski.
Linia numer trzy oznaczaa tras na odcinku od przyldka Beachy Head po cypel pwyspu
Dungeness. Zaraz skierowalimy si na zachd wzdu linii brzegowej. Nad Beachy Head widoczno
bya lepsza, w chmurach pojawiy si luki. Niebawem zaczto nas naprowadza na cel, ktry pojawi
si nad kanaem La Manche. Wznielimy si ponad chmury, ale adnego samolotu nie zauwaylimy.
Wtedy otrzymalimy rozkaz obnienia wysokoci pod chmury i skierowania si nad Dungeness.
- Camera blue leader, dla ciebie poszukiwanie pilota w morzu, pitnacie mil na poudniowy wschd
od cypla Dungeness - usyszelimy w radiu.
- Okay! Zrozumiaem, ja Camera blue leader, lecimy we wskazanym kierunku, bdziemy poszukiwa! -
odpowiedzia Czerwiski.
- Szukajcie dobrze! Good luckl
Obniylimy wysoko jeszcze bardziej i rozpoczlimy przeczesywanie powierzchni morza. Tu
warunki atmosferyczne nie byy najlepsze, obserwacj utrudniaa wci utrzymujca si mgieka.
Wytrzeszczaem oczy, szukaem na szarej przestrzeni morza tej kamizelki pilota, lecz nic nie
zauwayem. Moi koledzy te nic nie znaleli. Koczya si nam benzyna w zbiornikach. Po pitnastu
minutach operations room skierowao nas do ldowania na lotnisku w Hawkinge celem uzupenienia
zbiornikw. Wyldowalimy tam o godzinie 18.10.
Szybko uzupeniono nam do pena zbiorniki i o godzinie 18.40 znw bylimy w powietrzu, kierujc si
jak poprzednio w rejon kanau. Zauwaylimy szybk d ratunkow, ktra rwnie poszukiwaa
rozbitka. Rytka zameldowa, e spostrzeg ciemny owalny przedmiot. Zacz nad nim kry, ale nie
mg porozumie si z operations room ze wzgldu na bardzo sab syszalno (niska wysoko lotu).
Prbowa wic skierowa w tamto miejsce d ratunkow, ale go nie zrozumiano. Potem zgubi
z pola widzenia w przedmiot, nadcigaa mga i zapada zmrok. Skierowano nas na lotnisko Kenley,
gdzie wyldowalimy o godzinie 19.55. Rytk skierowano na lotnisko w West Mailing i tam
zatrzymano na noc. Lot by bardzo trudny, wyczerpujcy, wszyscy bylimy okropnie zmczeni.
Dalimy z siebie wszystko, bo wiedzielimy, e chodzi o ycie pilota, naszego kolegi.
W kasynie na pnej kolacji natknlimy si na Mariana Duryasza. Mia zatroskan min. Wyjani
nam zaraz, e poszukiwalimy polskiego pilota, dowdc dywizjonu 303, kpt. pil. Zdzisawa
Henneberga, ktry na czele szeciu Spitfireow przelecia z Northolt na lotnisko Hawkinge zaraz po
poudniu. Tam uzupeniono paliwo w samolotach i caa szstka wystartowaa o godzinie 16.45 na
operacj Mosquito nad Francj. Eskadra podzielona bya na trzy sekcje, kadej z nich przydzielono
inny rejon do spenetrowania i zaatakowania zauwaonych celw. Sekcji Henneberga wyznaczono
lotnisko niemieckich bombowcw w rejonie Maitenny-Duriez. Pogoda sprzyjaa, podstawa chmur
sigaa zaledwie ptora tysica stp, miejscami byo mglisto, mona byo bardzo atwo zaskoczy
nieprzyjacielski samolot. Henneberg i Kustrzyski odnaleli wyznaczone lotnisko i ostrzelali z broni
pokadowej stojce tam dwusilnikowe samoloty bombowe. Wracajc wzdu toru, zauwayli hangar
lotniczy nalecy do pobliskiego lotniska. Zanim jednak wykonali zakrt, zostali ostrzelani gstym
ogniem obrony naziemnej . Spitfire Hanneberga zosta trafiony w lewe skrzydo pociskiem dziaka,
wic pilot skierowa si w stron kanau. Kustrzyski lecia za swoim dowdc i widzia cienk bia
smug za ogonem samolotu, pochodzc prawdopodobnie z rozpylonej benzyny, wyciekajcej
z przedziurawionego zbiornika. O wszystkim powiadomi Henneberga. Wybrzee francuskie minli na
odcinku pomidzy Boulogne i Le Touquet i skierowali si wprost na Dungeness. W odlegoci okoo 15
mil od brzegu angielskiego, naprzeciwko cypla Dungeness, silnik Spitfirea Henneberga przesta
pracowa, pilot wodowa na morzu. Samolot szybko zaton, a Henneberg pywa z pomoc tej
maywestki - tak zameldowa Kustrzyski, ktry wykona nad nim kilka okre, meldujc o miejscu
wypadku. Na ratunek rozbitkowi wysano zaraz samolot Lysander z gumow dk, ale ten zosta
przepdzony przez niemieckich myliwcw. Wysane szybkie odzie ratunkowe - jedn z nich
widzielimy - rwnie nie znalazy rozbitka. Poszukiwania, wszczte o wicie nastpnego dnia,
rwnie nie przyniosy pozytywnego wyniku.
Zgin jeden ze znakomitych pilotw i dowdcw synnego polskiego dywizjonu myliwskiego 303
Warszawskiego im. Tadeusza Kociuszki - kpt. pil. Zdzisaw Henneberg.
Pierwszy dzie wit Wielkanocnych mia przebieg uroczysty. Penilimy co prawda dyur alarmowy
od witu, ale adnych startw nie byo, Niemcy te widocznie witowali, moglimy wic odpoczywa
po wczorajszych trudnych lotach, naturalnie w penym lotniczym ubiorze z naoonymi maywestkami.
O godzinie smej zaczto przygotowywa stoy. Komend nad ca akcj obj szef mechanikw,
chory Zamiara. Poniewa byo dosy ciepo i od czasu do czasu przewitywao midzy chmurami
soce, stoy ustawiono przed barakiem. Nakryto je biaymi przecieradami i przystrojono zielonym
barwnikiem i pisankami wykonanymi przez onierzy. Byy te, naturalnie, tarty chrzan i musztarda.
Przygotowano naczynie ze wicon wod i kropido.
Rwno o godzinie dziewitej nadjechay dwa samochody. Przybyli dowdca dywizjonu, Piotr aguna,
z ksidzem Platerem, ktry przyjecha z Londynu, i adiutantem, nieocenionym Wusiem. Z drugiego
samochodu wysiad komendant stacji Wing Commander Peel ze swoim szefem sztabu i dowdc
dywizjonu nowozelandzkiego. Mechanicy i piloci zgromadzili si ju przedtem wok stow.
Zapanowaa cisza, ustay nawet szepty. Kapitan Kowalski zameldowa Piotrowi agunie, e dywizjon
jest w stanie piciominutowego pogotowia alarmowego. Wszyscy mieli zadowolone miny, umiechali
si. Do akcji przystpi zaraz ksidz: pomodli si po acinie, pobogosawi i powici dary boe. Zaraz
potem na nut patriotyczn przemwi Piotr. Podzielilimy si wiconym jajkiem, jak nakazywaa
polska tradycja.
Anglicy byli zachwyceni tak wspaniaym niadaniem, przede wszystkim smaczn, pachnc jaowcem
kiebas. Komendant stacji obieca, e zatelefonuje do dowdcy 11 Grupy, by uzyska dla naszego
dywizjonu zwolnienie do koca dnia. Sowa dotrzyma. Zyska sobie u nas przez to wielk sympati,
ktr darzylimy go ju do koca naszego pobytu w Kenley. Dzie spdzilimy na spacerach
i samochodowych wycieczkach.
W drugi dzie wit dywizjon znw by w pogotowiu bojowym. Lotw do poudnia nie byo.
O godzinie 14.00 zmieni si skad dyurny pilotw. Na dowdc eskadry B zostaem wyznaczony ja.
Zaszczyt ten spotyka mnie coraz czciej. Byem z tego - przyznaj - nawet troch dumny,
powierzano mi przecie dosy odpowiedzialn funkcj dowodzenia jednostk bojow. Wci jednak
miaem jak wewntrzn trem i obaw, czy podoam penieniu tej funkcji.
Na loty nie zanosio si, wic zasiedlimy przy ustawionym na wieym powietrzu zielonym stoliku do
remi-bryda, ktra to gra bardzo przyja si wtedy u nas, bo mogo bra w niej udzia kilku pilotw.
Mino moe p godziny, gdy przed barak zajecha samochd subowy - wysiedli z niego aguna,
Duryasz i dowdca operations room sektora Kenley w stopniu Wing Commandera. Gr musielimy na
razie przerwa.
Zaraz te dowiedzielimy si, e niebawem odbdzie si lot nad Francj jednej eskadry, ktra wemie
udzia w operacji pod kryptonimem Sphere. Operacja polegaa na tym, e nasi myliwcy mieli
zjawia si niepostrzeenie nad Francj, wznie si ponad chmury i wykona nad nimi lot
zaplanowan tras. Spowoduje to na pewno start Messerschmittw, ktre musz wydosta si nad
chmury. Na tle bieli chmur atwo bdzie mona zauway je i zaatakowa. Nad Francj panuj
wanie odpowiednie warunki atmosferyczne, jest wic okazja do przeprowadzenia takiej operacji.
- O ruchach niemieckich myliwcw bdziecie bieco informowani - powiedzia Wing Commander. -
Wasz kontroler, Duryasz, przekae wam co potrzeba. Na dzisiejszy lot zostaa wyznaczona trasa:
Kenley-Dungeness - Boulogne - St. Omer - Calais - Dover - Kenley. Soce bdziecie mieli po prawej
stronie, nieco z tyu, co uatwi wam obserwacj przestrzeni.
Decyzja o tym, ktra eskadra poleci na wypraw, naleaa naturalnie do aguny. Ale poniewa
wszyscy piloci chcieli wzi udzia w operacji, aguna wyznaczy po trzech pilotw z kadej eskadry,
powierzajc mi nad nimi dowdztwo. Skad eskadry by nastpujcy: sekcja niebieska - ja i Neyder,
zielona - Kinel i Rytka, czarna - Karwowski i Nowakiewicz. Reszta dywizjonu miaa by w pogotowiu
do startu - na wypadek potrzeby przyjcia nam z pomoc.
- Czy wszystko jasne?
- Tak jest, panie majorze! - odpowiedziaem po oniersku. - Zaraz przeprowadz z pilotami krtk
odpraw. O ktrej ma odby si start? -zwrciem si do Mariana.
- To zaley od was - Marian spojrza na zegarek.
Wing Commander domyli si, o co chodzi. Zaproponowa start o godzinie 16.00, to jest za
czterdzieci minut, co w zupenoci wystarczyo nam na przygotowanie map, wyrysowanie trasy,
oznaczenie kursw i czasu lotu na poszczeglnych odcinkach. Zaraz te obaj wsiedli do samochodu
i odjechali na stanowisko dowodzenia.
Przelot nad Angli, a do poowy kanau, wykonalimy na wysokoci lotu koszcego. Potem
poderwaem eskadr na wznoszenie pod ostrym ktem, by brzeg francuski przekroczy na wysokoci
10 tysicy stp, ju w chmurach, w ktre wpadlimy nieco niej. Chmury skoczyy si na 14 tysicach
stp, nie tworzyy one jednolitej zwartej warstwy, tu i wdzie byy poprzerywane. Wyej wiecio
soce. Na wysokoci 20 tysicy stp nawizaem czno radiow z Butterfly, pytajc, czy nie maj
wiadomoci o niemieckich myliwcach. Odpowiedziano mi, e nad Francj panuje zupena cisza.
Lecielimy w kierunku St. Omer. Soce wiecio z tyu, z prawej strony. Pod nami roztacza si
bezkresny dywan biaych puszystych chmur. Lecielimy tak moe sze minut w zupenej ciszy, ktr
przerwa nagle Marian:
- Grupka Messerschmittw w waszym rejonie o 10 tysicy stp niej.
Zatoczylimy krg na naszej wysokoci, bacznie obserwujc przestrze pod nami. Po chwili
zauwaylimy wyskakujce z chmur sylwetki Messerschmittw. Byo ich pi. Zanim jednak
zaatakowalimy, Niemcy spostrzegli nas. Przyjli nasz atak utworzywszy przedtem ciasny krg
obronny, ustawiajc si jeden za drugim. Wpadlimy na nich z gry. Niemcy nie wytrzymali
i rozprysnli si na boki bronic si gwatownymi unikami. Utrudniao to nam dokadne
przycelowanie si. Nie szczdzilimy serii karabinw maszynowych. Strzelaem do wybranego celu,
goniem go do chmur, widziaem cienk smug dymu za jego ogonem...
Za chwil byo po wszystkim - Messerschmitty znikny w biaej warstwie chmur. Zebraem znw
eskadr i wykonujc szeroki uk w lew stron, skierowaem si na pnocny zachd. Wiadomoci
napywajce z operations nie byy dla nas zbyt pocieszajce. Kilka grup niemieckich myliwcw
zaczo nas zewszd otacza. Obniyem wysoko lotu i wprowadziem eskadr w chmury. Na
wysokoci 10 tysicy stp bya przerwa midzy chmurami, lecielimy jak w tunelu.
- Goni was cigle, razem jest ich okoo trzydziestu - ostrzega nas Marian.
- Niech psa w nos pocauj! - wyrwao mi si w odpowiedzi.
- Nad kanaem jest ju dywizjon Spitfireow, moecie si spotka z nim.
Po dalszych kilku minutach wypadlimy z chmur w du luk. W dole pod nami byszczao
w promieniach soca pene morze, a daleko w przodzie bieliy si wapienne urwiska skalne koo
Dover.
Na lotnisku czekano na nas z wielkim zaciekawieniem, bo wiedziano, e mielimy spotkanie
z niemieckimi myliwcami. Po wyldowaniu trzeba byo zda dokadny raport dowdcy i oficerowi
taktycznemu dla sporzdzenia odpowiedniego meldunku dla 11 Grupy Myliwskiej. Nie odnielimy
wprawdzie konkretnego sukcesu, ale wrcilimy z lotu zadowoleni - z du satysfakcj patrzylimy na
to, jak Niemcy dobrze gonili w pitk przed naszymi Hurricaneami.
Od 10 kwietnia zaczlimy zmienia samoloty: z Hurricaneow Mk-I na Hurricaney Mk-IIA i IIB.
Samoloty te byy zaopatrzone w silniki o wikszej mocy - 1260 KM, posiaday zmienny skok miga
nastawiany w locie automatycznie, rozwijay prdko maksymaln do 545 km/h. Hurricaney Mk-IIA
posiaday 8 karabinw maszynowych, a Mk-IIB a 12, po 6 w kadym skrzydle. Osigay puap 12500
metrw. Nie trzeba byo przeprowadza dodatkowego przeszkolenia na nich, po prostu
przesiadalimy si ze starych na nowe samoloty i kontynuowalimy loty bojowe.
W skadzie pilotw dywizjonu zaszy pewne zmiany. Zastpc dowdcy eskadry A zosta wyznaczony
Pilot Officer Karwowski, ja natomiast byem zastpc dowdcy eskadry B. W pierwszej dekadzie
kwietnia przybyli do dywizjonu: sier. pil. Marian Domagaa z dywizjonu brytyjskiego 501, sier. pil.
Bronisaw Malinowski rwnie z dywizjonu 501 i ppor. pil. Zbigniew Janicki z dywizjonu polskiego 307.
Sierant Domagaa nalea przed wybuchem wojny do pilotw myliwskich 6 puku lotniczego we
Lwowie. By redniego wzrostu, dobrze wysportowanym modziecem, wosy mia ciemne, nosi
krtko strzyone wsiki, by wesoego usposobienia. W bitwie o Angli lata na Hurricaneach
w dywizjonie brytyjskim 238 i 213, zestrzeli trzy niemieckie samoloty.
Sierant Malinowski take by myliwcem 6 puku lotniczego. Wysoki, dobrze zbudowany
i wysportowany, o ciemnych krccych si wosach, chop - jak si to mwi - do wypitki i do wybitki.
Mwi z lwowskim akcentem. W bitwie o Angli walczy w skadzie dywizjonu brytyjskiego 43 na
Hurricaneach, do lotw startowa wtedy z lotniska w Tangmare.
Podporucznik Janicki walczy w 111 eskadrze myliwskiej, nalecej do Brygady Pocigowej, podczas
wojny obronnej Polski we wrzeniu 1939 roku, w bitwie o Angli lata na Hurricaneach w skadzie
pilotw brytyjskiego dywizjonu 32, zestrzeli na pewno jeden niemiecki samolot. By ciemnym
szatynem redniego wzrostu, mia wesoe usposobienie, wobec starszych stopniem zachowywa
skromno, z rwienikami i modszymi kolegami by w koleeskich, serdecznych stosunkach.
Z dywizjonu odszed na odpoczynek ppor. pil. Bronisaw Berna. Zastanawiano si take nad
wysaniem na odpoczynek rwnie innych pilotw, ktrzy od pocztku wojny latali bojowo w Polsce,
we Francji i w Anglii. Ze wzgldu jednak na niepeny dwuzmianowy stan pilotw, problem ten
postanowiono rozwiza nieco pniej.
15 kwietnia 1941 roku skad pilotw dywizjonu 302 Poznaskiego przedstawia si nastpujco:
dowdca dywizjonu - Squadron Leader Piotr aguna;
eskadra A: dowdca - Flight Lieutenant Julian Kowalski, piloci -Pilot Officer Wodzimierz Karwowski,
Pilot Officer Stanisaw apka, Pilot Officer Zbigniew Wrblewski, Pilot Officer Jan Maliski, Pilot
Officer Aleksander Narucki, Pilot Officer Wadysaw Kamiski, Sergeant Tadeusz Nestorowicz,
Sergeant Eugeniusz Nowakiewicz, Sergeant Marian Domagaa i Sergeant Antoni ysek; Pilot Officer
Stanisaw Chaupa oddelegowany by do ops;
eskadra B: dowdca - Flight Lieutenant Tadeusz Czerwiski,
piloci -Pilot Officer Wacaw Krl, Flying Officer Zygmunt Kinel, Pilot Officer Wadysaw Gny, Pilot
Officer Marceli Neyder, Pilot Officer Zbigniew Janicki, Sergeant Antoni Beda, Sergeant Marian Rytka,
Sergeant Marian Wdzik i Sergeant Bronisaw Malinowski, Flying Officer Marian Duryasz
oddelegowany by do ops, lata w dywizjonie sporadycznie, o ile mu na to pozwala czas.
Nie posiadalimy wic penego podwjnego stanu pilotw. A przecie trzeba byo wysya ich co
miesic na krtkie, piciodniowe urlopy, co zostao ustalone przez Fighter Command. Czasem kto
zachorowa, co jeszcze bardziej obciao reszt dodatkow sub bojow. Doszo do tego, e
penilimy sub pod rzd przez 48 godzin, co bardzo nas wyczerpywao fizycznie i psychicznie,
zwaszcza e dni staway si coraz dusze, a natenie lotw wci wzrastao. Patrolowalimy nad
Brighton, Hastings, Beachy Head, Dungeness, Dover i Canterbury. Czasem latalimy nad Londynem,
innym razem osanialimy konwoje morskie pynce po kanale La Manche. Latalimy na duych
wysokociach, sigajcych puapu naszych samolotw - 36 tysicy stp, oddychalimy czystym
tlenem. Po takich lotach czuo si zmczenie, kabiny przecie nie byy hermetycznie zamykane,
doznawalimy wzdcia brzucha. Odechciewao si nam wtedy wszystkiego, wolelimy odpoczywa
ni jedzi na rozrywki do pobliskiego Croydon.
Czasem spotykalimy niemieckich myliwcw, ale do walk nie dochodzio i to nas bardzo
denerwowao. No, bo jake to? Latalimy po to, aby bi Niemcw, a tymczasem wracalimy
z trudnych i dugich lotw z niczym.
23 kwietnia eskadra B w skadzie: ja, Narucki i Malinowski oraz Kinel, Gny i Neyder, w do trudnych
warunkach atmosferycznych przepdzia znad konwoju morskiego niemieckich myliwcw.
Strzelaem ja i Narucki, ale nie osignlimy penego sukcesu, bo Niemcy mimo uszkodzonych
samolotw uciekli w chmury.
25 kwietnia, pitek. Pochmurno i wietrzno. Byem w subie od witu, poprowadziem eskadr na
patrolowanie nad Maidstone na wysokoci 30 tysicy stp. Nic nie byo. Po co nas tam posano?
Popoudnie miaem wolne. Gralimy w bryda w sitting room. WAAF-ka Janette, z ktr zaczem
troch flirtowa, dostaa tydzie urlopu i pojechaa do Szkocji do rodzicw. Ojciec jej ma wytwrni
czekolady i cukierkw. Bardzo aowaa, e nie mogem z ni pojecha. Kapitalne! Te Szkotki s
zupenie inne ni Polki. Bardzo bezporednie. Do you love me? - spytaa na odjezdnym. Jest bardzo
mia i adna, ale nie mona przecie w ten sposb zdobywa chopca!
Na korytarzu natknem si na Piotra agun i Wusia. Byli w mundurach wyjciowych i mieli czapki na
gowach.
- Co dzi robisz, monarcho? - zaczepi mnie Piotr wesoo.
- Mam wolne, chyba przepi si troch - odpowiedziaem.
- A moe chciaby pojecha z nami do Northolt? Wanie tam si wybieramy, eby dowiedzie si, co
u nich sycha? Masz ochot zobaczy si z kolegami, to wsiadaj z nami do samochodu, miejsca jest
dosy.
- Z przyjemnoci pojad - odpowiedziaem zadowolony.
Od poowy kwietnia 1941 roku na lotnisku Northolt zostao zorganizowane 1 Polskie Skrzydo
Myliwskie, w skad ktrego weszy polskie dywizjony 303 i 306 oraz dywizjon brytyjski 601. Dowdc
skrzyda zosta Anglik Wing Commander John Kent, a dublowa go Wing Commander Witold
Urbanowicz. W bliskiej przyszoci miao ono sta si czysto polskim skrzydem. Dywizjony 303 i 601
wyposaone byy w Spitfirey, natomiast 306 lata na Hurricaneach Mk-II.
Omijajc Londyn, po godzinie dojechalimy na miejsce i zatrzymalimy si na parkingu przed
kasynem. Od razu natknlimy si na kapitana Arentowicza, dowdc dywizjonu 303, ktry by
uprzedzony telefonicznie o naszym przyjedzie. Zaprosi nas zaraz do sitting room i kaza kelnerce
przygotowa czarn kaw i kruche ciastka. Przy stoliku usiedli te kpt. Koaczkowski, por. Feri, por.
okuciewski i por. Daszewski, potem doczyli por. Strzembosz i por. Radomski. Znalimy si wszyscy
dobrze, rozmowa potoczya si naturalnie na temat najbardziej nas interesujcy, to znaczy o lotach
bojowych.
- Najwyraniej nie wiedzie si nam - powiedzia Arentowicz. o Hennebergu ju wiecie wszystko,
przeylimy ciko jego strat, zwaszcza e Kustrzyski twierdzi, i widzia go pywajcego w morzu i
machajcego do niego rk. Mia okropn mier...
- Wiadomo o mierci Dzidka te nas bardzo zmartwia - powiedzia smutno Piotr. - Poszukiwalimy
go take my, ale bez skutku, byo mglisto, zapada zmrok.
- W cztery dni potem caym skrzydem osanialimy wypraw bombow szeciu Blenheimw, ktre
zaatakoway bombami niemieckie lotnisko w Berck - cign dalej Arentowicz. - W drodze powrotnej
dopady nasz dywizjon Messerschmitty, bylimy z tyu, z prawej strony, za bombowcami. Zosta
wtedy zestrzelony porucznik Waszkiewicz, odczy od ugrupowania i nic o tym nie powiedzia przez
radio. Witek Strzembosz oberwa po skrzydle i sterach ogonowych.
- Jako wrcie, bo wszak siedzisz tu z nami cay i zdrw - powiedziaem pgosem do Witka.
- Udao mi si - machn rk.
- Drugi raz Messerschmitty dopady nas nad kanaem, niedaleko Dungeness. Trafiony zosta Spitfire
Bogusawa Mierzwy. Zapali si i run jak pochodnia w d. Rozbi si na cyplu tu koo latarni
morskiej. Skaka te ze spadochronem dowdca dywizjonu 601, wpad do morza, ale udao si go na
czas wyowi, bo pogoda bya dobra.
- A jak powiodo si dywizjonowi 306? - zapyta Piotr.
- Wyszed bez szwanku, bo by w bezporedniej obronie bombowcw, do ktrych Messerschmitty nie
dotary, napotykajc po drodze nas i Anglikw. Najgorsze byo to, e bylimy przywizani do
bombowcw, nie moglimy pozwoli sobie na pogo za Niemcami. Oni wcale do walki z nami si nie
kwapili, atakowali i znikali, by po jakim czasie znw atak powtrzy.
- Syszaem, Wojtek, e wykonalicie udany lot w ramach Sphere -Piotr zwrci si do
Koaczkowskiego.
- Udao si tylko poowicznie - odpowiedzia Koaczkowski. - Tolo okuciewski zestrzeli na pewno
jednego Messerschmitta Me-109, a Daszewski prawdopodobnie drugiego. Niestety, stracilimy
jednego pilota, Czecha, sieranta Mateia Pavlovica.
- Tam, nad Francj, Niemcw byo sporo, starczyoby dla caego skrzyda, a nie tylko dla jednej
eskadry - wtrci Daszewski.
Do naszego grona doczyo kilku oficerw dywizjonu 306 - kpt. Zaremba, por. Czapiewski, por.
Nowak, por. Zieliski. Witalimy si wesoo, bo dawno si nie widzielimy. aguna i ukaszkiewicz
zostali porwani przez Arentowicza i Zaremb, mnie pocign Tolo do baru. -Przy piwku lepiej si
rozmawia - powiedzia z umiechem.
- Jak to byo naprawd na Sphere? - zapytaem, pocignwszy duy yk piwa. - Ja te ju
prowadziem taki lot, nad Francj byo cakowite zachmurzenie, co jest pierwszym warunkiem przy
wykonywaniu takiego lotu.
- W naszym przypadku chmur nad Francj w ogle nie byo, kazano nam lecie tu pod warstw
pisania, lecielimy na wysokoci 29 tysicy stp - zacz opowiada Tolo. - Polecielimy w trzy pary,
pierwsz prowadzi Wojtu Koaczkowski, obok by sierant Palak, ja prowadziem drug, a moim
bocznym by Pavlovic, trzeci par dowodzi Daszewski, a na jego skrzydle lecia Kazik Wnsche. Ju
nad Le Touquet zaatakoway nas z przodu, z gry, dwa Messerschmitty. Jeden poszed w gr, drugi
w d. Wojtu na ten manewr od razu zareagowa i wykona skrt w lewo, a ja za nim wraz z
Pavlavicem, ktry zaraz gdzie mi si zapodzia. Wojtu podcign maszyn w gr, ja natomiast
pozostaem na tej samej wysokoci. Za chwil zauwayem z przodu u gry sze Messerschmittw,
ktre zaczynay nurkowa. Wykonaem ciasny skrt i zobaczyem przed sob jednego Niemca nieco
wyej. Momentalnie wziem go na celownik i grzmotnem mu seryjk z karabinw maszynowych,
ale on tylko zwin si i poszed w d, a ja za nim. Przycelowaem si dobrze i poczstowaem go
dug seri. Zaraz buchn gstym ciemnym dymem. By gotw! Zawrciem do tyu, nie widziaem
naszych Spitfireow, ale za to zaatakoway mnie dwa inne Messerschmitty. C byo robi? Wczyem
bust i hajda nad kana. Nad Dungeness byem na wysokoci drzew i na takiej doleciaem do Northolt.
Nie dokoczylimy jeszcze pierwszych kufli piwa, ju odnaleli nas inni koledzy z dywizjonu 303 -
Kazik Daszewski i Stefan Paderewski, oraz z 306 - Janek Czapiewski, Jzef ulikowski i Wadek Nowak.
Szczeglnie ucieszy mnie widok Stefana, bo czyy nas obu wsplne przeycia z obozu kondycyjnego
nad jeziorem Drywiaty tu przed promocj w 1937 roku. Nie widziaem si z nim od czasu pobytu w
Lyonie we Francji, a wic ponad rok. Wyrnia si wrd nas sporym haczykowatym nosem, du
doz optymizmu i zdrowym humorem. W jego towarzystwie zawsze byo wesoo. Zaraz te zrobi si
szum przy naszym stoliku, zaczto wznosi toasty szklaneczkami whisky. Czas zlecia nam bardzo
szybko, Wusio odnalaz mnie, gdy z Piotrem postanowili wraca do Kenley.
- Do usyszenia w powietrzu! Do zobaczenia nad Francj! - z takimi yczeniami odprowadzano nas do
samochodu.
26 kwietnia po poudniu braem udzia w locie patrolowym caego dywizjonu nad kanaem
naprzeciwko Dover i Dungeness. Dywizjon prowadzi aguna, ja leciaem na czele ostatniego klucza.
Pogoda bya dobra, chmur mao, ukaday si nad nami. Z operations naprowadzano nas na grupk
Messerschmittw, ktre krciy si tam na duej wysokoci. Dywizjon nasz osign wysoko 32
tysicy stp, ciko byo utrzyma si w bojowym ugrupowaniu, ktre w takich warunkach musiao
si rozluni, gdy stery nie reagoway natychmiast na ruchy pilotw - powietrze byo tam bowiem
bardzo rozrzedzone. Nieprzyjacielskich samolotw nigdzie nie byo wida.
W pewnym momencie, a byo to mniej wicej w czterdziestej minucie lotu, Hurricane, leccy
w prawej sekcji drugiego klucza, poderwa si nagle prawie do pionowego wznoszenia. Wygldao na
to, e pilot nie panuje nad sterami samolotu. Wiadomo przecie byo, e w takim locie zaraz zwali si
bezwadnie w d. Szybko obejrzaem si dokoa, bo sdziem, e moe atakuj Messerschmitty.
Nikogo jednak nie zauwayem, nikt nie atakowa. Wytraciwszy prdko na wznoszeniu, samolot
sieranta Nestorowicza - bo on to wanie by - zwali si na prawe skrzydo i pionowo run w d.
Dowdca sekcji, sier. Nowakiewicz, poszed za nim, ale wkrtce straci go z oczu, wic powrci do
ugrupowania dywizjonu, gdy w dalszym cigu gonilimy niemieckie myliwce.
Po ptoragodzinnym locie wyldowalimy w Kenley. Sierant Nestorowicz nie powrci z lotu.
Z brzegu widziano, jak jeden Hurricane nurkujc pionowo wbi si w morze.
Wypadek ten da nam duo do mylenia. Prawdopodobn przyczyn omdlenia pilota w locie mg by
tylko niedostatek tlenu w masce. aowano Nestorowicza bardzo, lubiano go szczerze za
koleesko i dobre serce.
W dniach 30 kwietnia, 1 i 2 maja pogoda bya pochmurna, paday przelotne deszcze, a nad morzem
utrzymywaa si lekka mgieka, przez co widoczno bya ograniczona. Osanialimy konwoje morskie,
zdajce po kanale na zachd, startowalimy kolejno dwusamolotowymi sekcjami.
1 maja powrcia z urlopu Janette i obdarowaa mnie kartonem penym czekolady. Powiedziaa, e
si za naszym dywizjonem stsknia. Czekolada bya doskonaa, rozdaem mechanikom, zawiozem
cae pudo do dispersalu. Podwieczorek przywiozy nam na lotnisko WAAF-ki -Janette i jej mia
koleanka. Obie chciay koniecznie obejrze kabin pilota. Obejrzay i nawet posiedziay w nich. Byy
bardzo zadowolone. Do you love me ewen so little? - zapytaa mnie na osobnoci. Odpowiedziaem,
e bardzo j lubi i ucaowaem j mocno. Namitna, bestyjka!
Nastpnego dnia od poudnia dywizjon zosta zwolniony ze suby. Inynier Jaworski, por. Sporzyski
i ich personel techniczny mieli przeprowadzi przegld silnikw na jak tam wan okoliczno.
Mielimy cae popoudnie wolne!
- To co, koledzy? Moe pojedziemy zobaczy Croydon? - zaproponowa podczas obiadu Wodek.
- Jak najbardziej prawidowo rozumujesz - umiechn si Rysiek.
- Ja te jad z wami - wczy si Zygmunt.
- Zaraz zadzwoni do dispersalu, do Maciaszka po samochd. Nie wiem, czy jest na chodzie, bo co
tam nie grao w silniku - powiedziaem do kolegw.
- Majstrowa przy nim cae przedpoudnie - stwierdzi Wodek. -Widziaem nawet, e jedzi.
Wodek mia racj. Maciaszek przyjecha zaraz po moim telefonie pod kasyno. Ford lni czystoci
w popoudniowych promieniach sonecznych.
- Wszystko gra, benzyny starczy, bak jest peny, olej sprawdziem, chodnic te. Panie poruczniku... -
Maciaszek zajkn si i urwa.
- O co chodzi?
- Bo ja chciabym jutro wyskoczy na przepustk...
- Tu ci boli! - zamiaem si. - Dobra jest, jutro na pewno bd na subie, moesz sobie pojecha,
przepustk ci zaatwi.
- Ale ja chciaem pojecha... - Maciaszek znw urwa i zaczerwieni si.
- Pojedziesz, powiedziaem ci to ju przecie.
- Do Chichester! - wypali.
Rozemiaem si w gos z jego zakopotania.
- Dobrze, jed sobie do Chichester, pozdrw ode mnie miasto i swoj darling. Ale pod jednym
warunkiem: e przywieziesz kosz jajek. Dam ci adres farmera i kartk od adiutanta.
- Nie potrzeba, bywaem u niego. Przywioz jajka na pewno -zapewni mnie.
Z lotniska zjedao si spadzist drog do gwnej szosy, prowadzcej do Croydon i dalej do
Londynu. Na szosie tej panowa dosy duy ruch samochodowy. Wkrtce pojawia si z obu stron
szosy zwarta zabudowa kamienic, minlimy ptl tramwajow, ze stojcymi czerwonymi
tramwajami. Gwn ulic suny majestatycznie pitrowe autobusy. Ruch na ulicach by duy, migay
czerwone i zielone wiata na waniejszych skrzyowaniach. Jechalimy waciwie bez celu, nie
znalimy jeszcze miasta. Wkrtce bylimy w centrum. Znalelimy parking, gdzie zostawiem auto.
Chodzilimy ulicami, ogldalimy wystawy sklepowe, zagldalimy do domw towarowych. Po
pewnym czasie poczulimy si zmczeni. Przed nami, jak na zamwienie, pojawi si szyld Golden
Lion, co oznaczao, e stoimy przed barem i restauracj. Rysiek od razu skrci w drzwi lokalu, a za
nim Wodek.
- Chce mi si pi, befsztyk na obiad by za sony - tumaczy si Rysiek.
- Piwo w maych ilociach nikomu jeszcze nie zaszkodzio - Wodek spojrza na nas wymownie.
Lokal by duy i lni czystoci, byo kilka stolikw wolnych. Zza lady powita nas uprzejmie starszy
pan w biaym kitlu, widocznie waciciel. Spojrza na nasze Polandy, umiechn si i zaprowadzi
nas do stolika.
- Ju podaj cztery kufle piwa - powiedzia i nie czekajc na odpowied popieszy za kontuar.
- To dopiero wyczucie! - zamia si Rysiek.
Przy ssiednim stoliku siedzieli nad kuflami piwa dwaj starsi panowie, przy innym raczyli si czterej
oficerowie w zielonych mundurach, a z boku, koo okna, trzy panie popijay zotawy trunek
z wysokich kieliszkw. Zauwayem, e zaczy si zaraz nami interesowa, zerkay w naszym kierunku
ukradkiem.
Barman, nie indagowany przez nas, przynis cztery szklaneczki whisky i butelk wody sodowej.
Nawet si nie zdziwilimy, bo wanie naradzalimy si nad tym, czy wypada zamwi mocniejszy
trunek. Jedna z pa przywoaa barmana i co mu zacza klarowa szeptem. Pokiwa gow i odszed
za kontuar. Po chwili znw zjawi si przed nami.
- Bardzo panw przepraszam - powiedzia. - Te panie chciayby panw pozna i porozmawia. One
nale do Ligi Kobiet, s mie i towarzyskie, wpadaj tu czasem na kieliszek cherry, mylay, e ja
panw dobrze znam.
Troch tumaczylimy si brakiem czasu, ale nie byo rady, bo panie zachcay nas skinieniami rk
i miymi umiechami. Przenielimy si do ich stolika. Bylimy skrpowani, ale niezbyt dugo. Panie
byy mie i bezporednie. Duo syszay o polskich lotnikach i teraz nadarzya si okazja, by
porozmawia z nami, wic zdobyy si na odwag i wanie poznalimy si. Na stoliku pojawiy si
kieliszki cherry i whisky oraz kruche ciastka. Czas min szybko. Kiedy chcielimy uici rachunek,
jedna z pa co szepna barmanowi na ucho i ten ulotni si szybko za kontuar.
Panie odprowadziy nas do samochodu. Byo ju ciemno, wic poegnalimy si prdko, obiecujc, e
przyjedziemy w najblisz sobot na dancing.
- Wodek, co ty tej rudowosej Gladys tak dugo i namitnie klarowa przy poegnaniu? - zapytaem
prowadzc samochd szos w kierunku lotniska.
- Nic szczeglnego. Powiedziaem, e ta ich Liga Kobiet przypada mi do serca.
By to udany wieczr. Oderwalimy si od codziennych trosk lotniczych, od huku silnikw,
zapomnielimy na kilka godzin o naszej wojennej subie. W Croydon wiat i ycie byy zupenie
odmienne ni w Kenley. Pooylimy si szybko do ek, bo nazajutrz pobudka wyznaczona bya na
godzin czwart.
3 maja. Pogoda soneczna, w poudnie duo cumulusw, po poudniu znw sonecznie. Suba od
4.30. Rano jeden lot - strzelanie do tarczy zakotwiczonej w morzu. 12 karabinw na mojej WX-M to
bardzo dua sia ognia. Potem dwa loty patrolowe: jeden nad May Field na wysokoci 33 tysicy stp,
drugi po poudniu nad Dungeness na wysokoci 20 tysicy stp. cznie przebywaem w powietrzu 3
godziny i 15 minut. To dua porcja dla myliwca.
4 maja. Znw dugi i trudny lot dywizjonu na patrolowanie nad Dungeness na wysokoci 34 tysicy
stp! Niemcw nie byo. Ldowalimy na lotnisku Hawkinge celem uzupenienia benzyny
w zbiornikach. Potem powrcilimy do Kenley.
5 maja. Suba. Jeden ptoragodzinny lot - osona konwoju statkw na kanale. Same nudy, tylko
woda i woda!
6 maja. Miaem nareszcie dzie wolny. Braem udzia w nocnych lotach treningowych. Loty
przerwano na skutek nalotu niemieckich bombowcw na Londyn. Mwi, e bdziemy lata w nocy
w celu zwalczania niemieckich bombowcw nad Londynem. Dywizjon 306 z Northolt ju takie loty
wykonuje.
8 maja o godzinie 4.30 znw objem sub alarmow. W skadzie pilotw eskadry B byli: sekcja
niebieska - Czerwiski i Rytka, sekcja zielona - Kinel i Janicki oraz sekcja czarna - ja i Beda. Ustalono
te, e w razie rozkazu na start eskadry w pierwszej kolejnoci poleci nasza, w drugiej za eskadra A.
Ju trzeci dzie nie schodziem ze suby.
Z pilotami byo coraz gorzej, zosta zawieszony przez komisj lekarsk Gny, do Czerwiskiego te
komisja miaa zastrzeenia, postawia wniosek o odsunicie go od pracy bojowej. Potrzebowa
odpoczynku, lata przecie bojowo bez przerwy od wybuchu wojny, mia rne przejcia, a to
wszystko wyczerpywao fizycznie i psychicznie. Wykorzystywalimy co miesic piciodniowe urlopy,
ale te, ze wzgldu na szczupy stan pilotw, nie speniay zadania, bo po takim urlopie pilot
wskakiwa do suby na kilka dni z rzdu, szybko tracc odzyskane siy. Stao si jasne, e dywizjon
tak dalej nie pocignie, e potrzebuje nowych pilotw. Ale nasz oficer cznikowy przy Fighter
Command nie mg sobie poradzi z tym problemem, obiecywa, e przyle pilotw i na tym si
koczyo. Byo ju bowiem wtedy w Anglii osiem polskich dywizjonw myliwskich, byy straty bojowe
i wiczebne, koczyy si rezerwy wyszkolonych pilotw.
Po porannym sprawdzeniu samolotw, spadochronw, hemofonw i ubraniu si w kombinezony
oraz maywestki rzucilimy si na ka, by chocia troch pospa i zyska na siach. Kapral, Anglik
penicy dyur telefonisty, otrzyma rozkaz, aby w pokoju pilotw byo cicho i nikt nam nie
przeszkadza. Operations te byo dla nas askawe, nie podrywano nas na alarm. O godzinie
dziewitej WAAF-ki przywiozy niadanie. Byy gadatliwe i chyba czue, rozbudziy nas zupenie.
Pokrzepilimy si herbat z mlekiem i kanapkami z jak przemyln saatk, przypominajc mi
rzs, jak spotyka si wiosn na stawach.
Po niebie przewalay si chmury, ale byo w nich duo luk, przez ktre soce dobrze przygrzewao.
Przenielimy si wic na leaki przed barak i wsuchiwalimy si w piew skowronkw i szczebiot
innych ptakw. Wiosna bya w peni, na lotnisku zielono, kwity polne kwiaty, pszczoy i trzmiele
pobzykiway nam nad gowami. Widzielimy te jastrzbia, ktry, upatrzywszy sobie up, rzuci si jak
kamie do ziemi w stadko gobi i unis jednego z nich ze sob.
Rozmawialimy o tym i owym, gdy nagle przez otwarte okno baraku wychyli si dyurny telefonista
i wypali z rakietnicy zielon rakiet, sygna do natychmiastowego startu.
- B flight scramble! B flight immediately scramble! - woa. Oznaczao to, e eskadra B miaa
natychmiast wystartowa.
Zerwalimy si na rwne nogi i popdzilimy do samolotw. Bylimy tak wprawieni w szybkim
zajmowaniu miejsc w kabinach naszych Hurricanew i wykonywaniu startu, e ju po dwch i p
minuty od otrzymania sygnau caa eskadra bya w powietrzu. Trzeba tu wspomnie, e nasz dywizjon
302 w kwietniu uznano za najszybszy wrd wszystkich dywizjonw 11 Grupy Myliwskiej.
Flight Lieutenant Czerwiski nawiza zaraz czno radiow ze stanowiskiem dowodzenia, gdzie
dyur peni take nasz polski kontroler, Flight Lieutenant Duryasz. Podstawa dolna chmur nie bya
jednolita i sigaa od czterech do omiu tysicy stp, za grna ich granica -okoo 16 tysicy stp.
Eskadra zostaa skierowana w oglnym kierunku na Maidstone na wysoko 18 tysicy stp, nad
chmury. Wkrtce jednak kontroler zacz naprowadza nas na grup Messerschmittw Me-109,
ktra kontynuowaa swj lot midzy chmurami lub tu pod chmurami. Obniylimy wic wysoko
lotu, kluczylimy midzy chmurami, wpadalimy w nie, zmienialimy kursy i wysoko lotu na
polecenie kontrolera, pocilimy si przy tym co niemiara, bo widoczno midzy chmurami sprawiaa
nam niemao kopotu.
Oto fragment raportu, dotyczcy dziaalnoci bojowej dywizjonu 302 w dniu 8 maja 1941 roku:
302 dywizjon myliwski Poznaski
Dnia 8 maja 1941 r.
L.dz. 126/tajne
Adresaci:
- Inspektor Polskich Si Powietrznych, Londyn
- Oficer cznikowy HQ FC, pk pil. S. Pawlikowski, Stanmore
- Kpt. pil. W. Urbanowicz, Northolt.
O godzinie 11.50 z lotniska Kenley wystartowao 6 samolotw typu Hurricane Mk-IIB
z eskadry B na patrolowanie rejonu Maidstone. Okoo godziny 12.15 posterunek naziemny
zauway na wysokoci 8 tysicy stp 5 Me-109F o okrgych kocwkach skrzyde.
Natychmiast eskadra zostaa skierowana do przechwycenia rajdu niemieckich myliwcw
(oznaczono go numerem 23) w rejonie nad Tenterden. Samoloty nieprzyjacielskie leciay
w kierunku poudniowo-wschodnim. Nasza eskadra zawrcia na pnoc i zacza obnia
wysoko. Doszo do ataku z tyu z gry.
Green 1 - Flying Officer Kinel - zaatakowa samolot nieprzyjacielski i odda do niego
dwusekundow seri z odlegoci 300 jardw, zbliajc si do 150 jardw. Widzia
odpadajce czci samolotu nieprzyjacielskiego. Jego pilot wyskoczy ze spadochronem
w rejonie Maidstone.
Black 1 - Pilot Officer Krl - zaatakowa samolot nieprzyjacielski, oddajc do niego
dwusekundow seri z odlegoci 200 jardw. Z samolotu zacz wydobywa si ciemny dym
i po chwili maszyna rozpada si w powietrzu.
Blue 2 - Sergean t Rytka - zaatakowa trzeci samolot nieprzyjacielski z odlegoci 300 jardw,
zbliajc si do niego do 150 jardw. Zauway on, jak opada w kbach czarnego dymu.
Potem zaatakowa innego Niemca i ostrzela go z odlegoci od 300 do 150 jardw. Nie
zauway jednak wynikw.
Wszyscy trzej piloci lecieli na Hurricaneach z 12 karabinami maszynowymi.
Punkt obserwacyjny w Maidstone obserwowa walk. Zauwaono, jak jeden samolot rozlecia
si w powietrzu, drugi rozbi si w Tenterden. Pilot tego samolotu wyskoczy ze
spadochronem i dosta si w rce policji w Ashford. Trzeci spad, ale nie znaleziono miejsca
jego rozbicia si. Wszystkie samoloty eskadry wyldoway na lotnisku w Kenley o godzinie
13.15. Szkd adnych nie poniesiono.
Straty nieprzyjaciela: 2 Messerschmitty Me-109F zestrzelone na pewno, 1 Me-109F
zestrzelony prawdopodobnie.
Raport - rzecz jasna - musia by krtki, nie mg wic uwzgldnia atmosfery pogoni za
nieprzyjacielem oraz samopoczucia pilotw w tym locie. W rzeczywistoci lot nie by spokojny,
obfitowa w silne napicia, chwile powtpiewania, czy dojdzie do spotkania z nieugitym wrogiem.
Tylko dziki doskonaemu dowodzeniu eskadr przez Czerwiskiego, duej dyscyplinie powietrznej
caego zespou i mistrzowskiemu opanowaniu pilotau na Hurricaneach, moglimy osign sukces.
Przebijalimy kilka razy warstwy chmur, czc si w zwartym szyku przed wejciem w ich puszyst
konsystencj, rozlunialimy si zaraz w lukach midzy chmurami. Spotka si z nieprzyjacielem nie
byo atw spraw. Nasz kontroler w operations, Flight Lieutenant Duryasz, poci si moe bardziej od
nas. Podawa kursy, naprowadza tak, aby atak wypad z tyu z gry.
Pamitam, e tu przed atakiem bylimy nad cienk warstw chmur, nad nami znajdowaa si druga
warstwa. W pewnym momencie usyszaem w suchawkach radiowych komend: Rbcie wywrt,
Messerschmitty pod wami, pod chmurami! Wywrcilimy swoje samoloty na plecy i runlimy
w chmury, zmieniajc kierunek lotu o 180.
Pod chmurami znalelimy si jako pierwsi Kinel, ja i Rytka. Zauwaylimy przed sob nieco w dole, na
tle zieleni pl, pi sylwetek Messerschmittw Me-109F. Widok ten bardzo mnie podnieci
i jednoczenie zmobilizowa do waciwego dziaania - dokadnego przycelowania si, odoenia
odpowiedniej poprawki i wczenia karabinw maszynowych. Sia ognia tuzina karabinw
maszynowych bya tak dua, e odniosem wraenie, jakby mj samolot zahamowa na uamek
sekundy. Syszaem metaliczny grzechot karabinw, widziaem, jak smugowe pociski otoczyy samolot
niemiecki, jak skupiy si na jego kadubie. I nagle mj przeciwnik buchn ciemnym dymem, bysn
pomieniami i rozpad si w kawaki... O mao nie zderzyem si z fruwajcymi czciami nie
istniejcego ju Messerschmitta. Wyrwaem gwatownie moj emk do gry, rozgldajc si
jednoczenie za nastpnym, ale zobaczyem go ju tylko wpadajcego w chmur.
Caa walka, a waciwie nasz atak na niemieckie myliwce trwa moe dziesi, a moe zaledwie
dwadziecia sekund i ju byo po wszystkim. Na placu boju zostay tylko nasze Hurricaney.
Czerwiski, Beda i Janicki nie doszli do strzau, bo znaleli si za nasz pierwsz trjk. Obserwowali
pogrom niemieckich myliwcw. Tylko chmury sprawiy, e dwch z nich unikno losu swoich
kolegw.
Czerwiski zatoczy krg i zamacha skrzydami samolotu na znak zbirki eskadry. Zameldowa przez
radio do operations o wyniku walki. Od razu nam pogratulowano. Jeszcze przez dalszych kilkanacie
minut patrolowalimy nad Maidstone, ale ju adnego celu dla nas nie wskazano. Peni radosnego
zadowolenia powrcilimy na lotnisko startu.
W czasie gdy eskadra B zaangaowana bya po walce w dalszym patrolowaniu, wystartowaa na alarm
take eskadra A w skadzie: sekcja czerwona - Kowalski i Wrblewski, sekcja ta - Karwowski i ysek
oraz sekcja biaa - Domagaa i Nowakiewicz. Eskadra zostaa skierowana nad chmury na wysoko 25
tysicy stp nad Dover. Krcia si tam maa grupka Messerschmittw Me-109, wic eskadr
A naprowadzano na nie drog radiow na innym kanale ni eskadr B. Po niedugim czasie doszo do
spotkania z niemieckimi myliwcami. Oto dalsza cz bojowego raportu dywizjonu 302, dotyczcego
tej walki:
Dnia 8 maja 1941 r. o godzinie 12.35 z lotniska Kenley wystartowaa na alarm eskadra A w
sile 6 Hurricaneow Mk-IIA i zostaa skierowana nad Dover. O godzinie 13.00, bdc na
wysokoci 35 tysicy stp, piloci zauwayli 3 Messerschmitty Me-109 na wysokoci 24 tysicy
stp. Biay numer 2, Sergeant Nowakiewicz, zaraz zawrci i wykona czoowy atak. Nurkujc
z prdkoci 370 mil na godzin, odda dwusekundow seri z omiu karabinw
maszynowych do pierwszego leccego z przodu Niemca. Zauway, e z Messerschmitta
zacz wydobywa si biay dym. Zaraz Nowakiewicz zawrci i zaatakowa go z tyu,
trzykrotnie oddajc do niego celne serie. Niemiecki samolot objy kby ciemnego dymu,
nurkowa pod duym ktem i w kocu zderzy si z morzem. Na pomoc Niemcowi przyszed
inny i z kolei zaatakowa Nowakiewicza, ktry jednak odpowiednio wymanewrowa i zawrci
do Anglii, przelatujc brzeg na wysokoci 8 tysicy stp. Do Kenley powrci samotnie.
Dwa Hurricaney wyldoway o godzinie 13.07, trzy o 13.28 i jeden o 13.35.
Warunki pogody takie same, jak podczas lotu eskadry B.
Strat wasnych nie byo, nieprzyjaciel straci 1 Me-109F zestrzelonego na pewno.
Rado z odniesionych zwycistw bya w dywizjonie dua. Piloci zacierali tylko donie i napraszali si,
aby przydzieli ich do penienia suby. W skadzie pilotw eskadry B na moje miejsce wszed Pilot
Officer Narucki (niedawno przydzielony do tej eskadry), miejsce Sergeanta Rytki zaj Sergeant
Wdzik, a Sergeanta Bedy Sergeant Malinowski. Trzej piloci: Czerwiski, Kinel i Janicki, penili sub
dalej, bo brak byo pilotw do penej drugiej zmiany.
Rwnie i eskadra A szykowaa si do nastpnych zwyciskich lotw. Tak przynajmniej sobie
obiecywano. Na czele eskadry, jako dowdca sekcji czerwonej, stan Squadron Leader aguna z
Sergeantem Domaga, sekcj t dowodzi Pilot Officer apka z Pilot Officerem Maliskim, a sekcj
bia Pilot Officer Kamiski z Pilot Officerem Wrblewskim.
Czas mija na czekaniu. Rozkazu startu nie byo. Ju powtpiewano, czy jaki lot w ogle odbdzie si.
Soce dobrze ju chylio si ku zachodowi, gdy o godzinie 17.35 nadesza ze stanowiska dowodzenia
komenda, aby jedna eskadra wykonaa lot patrolowy w rejonie Dungeness na duej wysokoci - 25
tysicy stp. Wystartowaa eskadra A i skierowaa si w wyznaczonym kierunku - na poudnie.
Pogoda bya wtedy dobra, chmury prawie znikny. Widoczno rwnie doskonaa, przeszkadzao
tylko jaskrawe soce, pod ktre nie mona byo wprost patrze. W pewnej chwili piloci zauwayli
cztery sylwetki niemieckich myliwcw, leccych o 5 tysicy stp wyej ni polska eskadra. aguna
wyda rozkaz odpowiedniego manewru caej eskadry i Niemcy gdzie si zapodzieli. Z operations
room nie sygnalizowano wicej innych grupek Messerschmittw, co ujemnie wpyno na obserwacj
przestrzeni przez pilotw.
Nagle niczego nie spodziewajc si eskadr zaatakoway od strony sonecznej Messerschmitty. Atak
okaza si fatalny w skutkach. Od razu dwa Hurricaney zostay trafione, piloci znurkowali w d.
aguna i Domagaa - oni to bowiem pilotowali te samoloty - mieli trudnoci z opuszczeniem
samolotw ze spadochronami. Udao si im to uczyni na okoo 12 tysicach stp. Widziano dwie
biae czasze spadochronw na tle zieleni pl, tu nad brzegiem morskim. Inni piloci, wywinwszy si
szczliwie spod ognia niemieckich myliwcw, opucili miejsce walki. W walce uszkodzony zosta
silnik samolotu Maliskiego, wic pilot wyldowa na pierwszym napotkanym lotnisku w West
Mailing. Wrblewski od razu zagubi si, a lecc z powrotem na pnoc, natkn si na zdajc
w przeciwnym kierunku eskadr B, wic doczy do niej i razem z ni kontynuowa patrolowanie nad
Dungeness. Do Kenley powrciy tylko dwa Hurricaney: apki i Kamiskiego.
Kolejn przygod wojenn przey Piotr aguna. Podczas opuszczania samolotu zawadzi butem
o wystp kabiny. But pozosta w samolocie. Opadajc na spadochronie w d, dugo nie by pewien,
czy uda mu si unikn kpieli w zimnej morskiej wodzie. Szczcie tym razem mu sprzyjao, bo wiatr
zepchn go na ld. Wyldowa niezbyt gadko, bo w... kurzej fermie. Wpad do szopy i przewrci
kosz z jajkami oraz zabi kilka kur. Zaopiekowali si nim zaraz przestraszony farmer i jego ona, ktra
przygotowaa herbat i misk gorcej wody do mycia. Powiadomiono posterunek policji i lotnisko
Kenley.
Domagaa wyldowa koo stojcego samotnie dworku. Potuk si porzdnie przy ldowaniu, ale
koci mia nie naruszone. Przyjto go bardzo serdecznie, poczstowano whisky i ginem. Obu - agun
i Domaga - odwieziono tego samego dnia do Kenley.
Tak to gorcy zamiar aguny uzyskania nowych zwycistw spali si na panewce. Dobrze, e nic
nikomu si nie stao - stracono tylko dwa samoloty, trzeci by powanie uszkodzony. Buta Piotra nie
odnaleziono, zapewne spali si wraz z wrakiem samolotu. Przydzielono mu now par lotniczego
futrzanego obuwia.
Podczas gdy eskadra A toczya walk, na pomoc wystartowaa o godzinie 17.50 eskadra B i rwnie
zostaa skierowana nad Dungeness na wysoko 30 tysicy stp. Eskadr dowodzi Czerwiski,
a ubezpiecza j od tyu Kinel. Podczas wznoszenia si do eskadry doczy Wrblewski. Nad
Dungeness byy niemieckie myliwce Me-109, doszo do spotkania z nimi. Znajdoway si o 3 tysice
stp niej od eskadry. Niemcy nie dali si zaskoczy. -
Oto dalszy cig dziennego lotu wedug raportu bojowego dywizjonu 302:
O godzinie 17.50 z lotniska w Kenley wystartowao 6 Hurricanew z eskadry B - trzy
uzbrojone w 8 i trzy w 12 karabinw maszynowych. Eskadra otrzymaa rozkaz patrolowania
obszaru nad Dungeness na wysokoci 30 tysicy stp. Zauwaono kilka Messerschmittw
Me-109, dowdca zacz wykonywa manewr w celu zaatakowania ich. Wkrtce doszo do
wymiany strzaw.
Pilot Officer Janicki na samolocie WX-U zaatakowa nieprzyjacielski samolot i odda do niego
seri z odlegoci 300-200 jardw. Nastpne dwie serie uruchomi z odlegoci 600-300
jardw. Nie zauway jednak skutkw swoich serii.
Pilot Officer Narucki na samolocie WX-M z dwunastoma karabinami zaatakowa nastpnego
Me-109 i odda do niego jednosekundow seri z odlegoci 300-150 jardw. Skutkw serii
nie zauway. Obaj piloci-Janicki i Narucki - do ugrupowania eskadry ju nie powrcili,
kierujc si indywidualnie na lotnisko w Kenley.
Po pewnym czasie eskadra zostaa skierowana przez operations na lotnisko startu. Powrt
odbywa si na wysokoci poniej 10 tysicy stp. Nad miejscowoci Sevenoaks zosta
zaatakowany Flying Officer Kinel przez pojedynczy Messerschmitt. Pilot Officer Wrblewski
zauway ten moment - trafiony Hurricane Kinela zderzy si z ziemi. Wrblewski zareagowa
natychmiast i zaatakowa tego Me-109, zuywajc prawie wszystk amunicj. Zauway, e
samolot nieprzyjacielski, objty ciemnym dymem, schodzi ostro ku ziemi. Ze wzgldu na brak
paliwa, Wrblewski wyldowa na lotnisku West Mailing.
Sumaryczny wynik walk dywizjonu dnia 8 maja 1941 roku: zestrzelono na pewno 3 Me-109,
zestrzelono prawdopodobnie 2 Me-109.
Straty wasne: poleg Flying Officer Zygmunt Kinel, zostay zniszczone 3 samoloty Hurricane
Mk-II i powanie uszkodzony Hurricane Mk-II.
Dowdca 302 Dywizjonu Myliwskiego
(-) Squadron Leader Piotr aguna.
Tak wic oba loty popoudniowe nie byy udane, obfitoway w tragiczne momenty. Niemcy wzili
odwet na dywizjonie za przedpoudniowe poraki. Najbardziej dotkna nas strata Kinela, ktrego
bardzo wszyscy lubilimy. By dobrym koleg i doskonaym pilotem. W naszym pokoju, penym
zawsze humoru, zapanowaa smutna cisza. Ani ja, ani Rysiek nie bylimy nastrojeni do rozmowy.
W dwa dni potem miaem od poudnia dzie wolny od suby. Poniewa Rysiek i Wodek te nie byli
na subie, wybralimy si razem do Croydon, by chocia na chwil zapomnie o trapicym nas
smutku po stracie Zygmunta i odpocz od huku startujcych i ldujcych samolotw. Bylimy
w kinie, ale film by dla nas zupenie niezrozumiay, akcja zawikana. Nie dosiedzielimy do koca
seansu, najbardziej do wyjcia z kina namawia Wodek. Na ulicy od razu te przej dowodzenie nad
nami, prowadzc nas prosto do restauracji Golden Lion. Mia przy tym umiechnit min, jakby
co przed nami ukrywa. Zajlimy stolik w na wp jeszcze pustej sali, zamwilimy piwa, po
plasterku szynki i frytki. Wodek zerka przez cay czas na drzwi wejciowe i umiecha si do siebie.
Nagle jeszcze bardziej poweselaa mu mina. Na sal weszy nasze znajome. Gladys zauwaya zaraz
Wodka i pomachaa mu doni.
- Ach, to tak ci tu nioso, obuzie jeden! Dlaczego nie uprzedzie nas, e umwie si tu z Gladys?
Odpowiedzi jednak nie doczekaem si, bo Wodek zaraz nas opuci i podszed do czonkini Ligi
Kobiet. Zaproponowa, aby przysiady si do naszego stolika Nie protestowalimy, bo jakeby to
wygldao, a zreszt obiecalimy przed tygodniem, e si spotkamy. Uwiadomiem sobie take, e
wanie mamy sobot, a wic dotrzymalimy sowa. Tylko e mielimy si spotka w duej sali
dancingowej, a nie w restauracji Golden Lion. Domyliem si, e to musi by sprawk Wodka.
Panie byy bardzo mie i wesoe. Pytay o Zygmunta. Skamalimy, e nie mg przyjecha ze wzgldu
na sub. Sala wkrtce zapenia si gomi, nastrj stawa si przyjemny, z patefonu popyny tony
miej dla ucha muzyki. Na parkiecie pojawiy si zaraz pierwsze wesoe pary. Za oknami byo ju
ciemno, coraz czciej wznoszono toasty, pobrzkiway kieliszki, wybuchano gromkim miechem.
Nagle przez otwarte okna wdar si jk syren alarmowych. Czyby Niemcy chcieli zepsu nam tak mile
rozpoczty wieczr? Mino jeszcze moe z p godziny, gdy usyszelimy salwy artylerii
przeciwlotniczej, ustawionej gdzie niedaleko. Zaraz potem nastpiy wybuchy bomb, sycha te byo
pomruk silnikw bombowca. Po kilku minutach seria bomb znw wybucha, ale tym razem gdzie
blisko, bo a zabrzczay szyby w oknach i zgaso wiato elektryczne. Sytuacja staa si co najmniej
niewyrana. Na sali zapalono wiece, co jednak nie poprawio samopoczucia goci. W popiechu
ulatniano si do domw i schronw. Panie nie wytrzymay nerwowo i czym prdzej poegnay nas.
Nad Londynem byo widno jak w dzie od krzyujcych si snopw wiate reflektorw i wznieconych
poarw. W grze dudniy silniki przelatujcych bombowcw, spaday i wybuchay bomby, walia do
nich bez przerwy artyleria. Odamki szrapneli spaday ze wistem, omotay po dachach i trotuarach.
Z niemaym strachem dobrnlimy do samochodu i szybko odjechalimy w kierunku lotniska. Po
drodze wida ju byo skutki nalotu. Duy lej po bombie zabarykadowa gwn ulic, trzeba byo
jecha bocznymi. Jedn z nich pyn wartki strumyk, odamek artyleryjski spad na dach samochodu
i napdzi nam niemaego strachu.
Na lotnisku te nie zaznalimy spokoju. Nalot niemiecki obj rwnie lotnisko w Kenley, wiedziano
przecie, e na nim bazuj myliwcy. Na lotnisko spado kilkanacie bomb burzcych i zapalajcych.
Dwa nasze Hurricaney - w tym mj WX-M - spony doszcztnie, inne doznay uszkodze. Pali si
skad benzynowy i olejowy. Stra poarna nie panowaa zupenie nad sytuacj. Do przelatujcych
w grze Junkersw i Dornierw walia bez przerwy artyleria. Nie byo innej rady, jak ulokowa si
w jednym ze schronw i przetrwa tam nalot. Byo dobrze po pnocy, gdy ostatni niemiecki
bombowiec odlecia znad Londynu na poudnie.
Okazao si, e by to jeden z najwikszych terrorystycznych nocnych nalotw hitlerowskich na stolic
Wielkiej Brytanii. Londyn ponis dotkliwe straty w ludziach i miejskiej zabudowie. Poarw nie
mona byo ugasi do koca nastpnego dnia, obserwowalimy je z gry podczas lotw. Nastpnej
nocy, z 11 na 12 maja, Niemcy znw przypucili nocny atak na miasto. By on jednak o wiele sabszy
od poprzedniego, dzielnice Kenley i Croydon nie byy bombardowane. W obu nocnych nalotach
Londyn otrzyma a 700 ton bomb burzcych i zapalajcych!
Sub dyurn objem po poudniu 11 maja. Czas upywa spokojnie. Dopiero pod sam wieczr
poderwano cay dywizjon na alarm i skierowano go na patrolowanie poudniowego odcinka wybrzea
od Selsey Bill do Beachy Head, windujc go przy tym na wysoko a 34 tysicy stp. Dywizjonem
dowodzi dowdca eskadry A, Flight Lieutenant Kowalski, ja prowadziem eskadr B. Startowalimy
trjkami z betonowego pasa. Drug trjk prowadzi Wodek Karwowski, trzeci ja. Gdy Wodek ze
swoimi pilotami, nabierajc rozpdu, oddali si na odpowiedni odlego, daem sygna swoim
bocznym, e rozpoczynamy start. Obserwowaem przy tym klucz Wodka. Nagle z jego samolotem
stao si co niedobrego. Oderwa si od gruntu i zaraz przepad, jakby silnik straci si cigu. Uderzy
nie schowanym jeszcze podwoziem o pas betonowy, podskoczy do gry i znw przepad. Skoczy si
pas betonowy, dalej by ju parw poronity krzewami. Gdy przelatywaem nad nim, samolot
Wodka lea bezwadnie wrd tumanu kurzu na dnie wwozu, bez skrzyde i ogona. Czy yje
Wodek?
Lot by trudny i denerwujcy, cigle mylaem o Wodku. Gonilimy jakie samoloty niemieckie,
wdrapalimy si wysoko, potem cignito nas nieco niej. Skierowano nas do Kenley, gdy zachodzio
ju soce, na dole robio si ciemno. Po pitnastu minutach znalelimy si nad Kenley, lotnisko
tono w ciemnociach. Powiadomiono nas wtedy, e nad Londynem dziaaj niemieckie bombowce,
wic lotnisko nie bdzie owietlone. Zabroniono te wczy wiata pozycyjne samolotw.
Rozpoczo si bardzo denerwujce ldowanie, bo z benzyn byo krucho. Ldowalimy trjkami. Po
mojej trjce miaa ldowa ostatnia - Naruckiego. Wydawao si, e wszystko odbdzie si
szczliwie, bo trjka Ryszarda wyldowaa i wyhamowywaa prdko na dobiegu. Nagle, ni std, ni
zowd zacz ich dopdza samotny Hurricane. To mao dowiadczony pilot z pierwszej eskadry nie
wyldowa razem ze swoim dowdc i teraz na zwikszonej prdkoci przyziemi samolot. Kraksa bya
nieunikniona, pilot nie widzia przed sob adnych samolotw. Od tyu wpad na Hurricanea
Naruckiego, uderzy skrzydem w kabin, odbi si w bok i zderzy z nastpnym samolotem. Narucki
otrzyma uderzenie w ty gowy, straci przytomno i niestety, nie odzyska jej ju. Lekarz stwierdzi
wkrtce zgon.
Do kasyna szedem zupenie zaamany. W cigu trzech ostatnich dni straciem obu kolegw z pokoju.
Byem tym przeraony. Na kogo teraz przyjdzie kolej? A co stao si z Wodkiem Karwowskim?
Ku mojej nieukrywanej radoci spotkaem go w kasynie caego i zdrowego. By poturbowany, mia
due sice na ramionach od pasw mocujcych pilota do fotela. Powitaem go tak, jakbym go dawno
nie widzia.
- Widziaem twoj kraks, jak to si stao? - zapytaem.
- Udao mi si kostusze uciec spod kosy - pokrci gow. - Zaraz po oderwaniu si od pasa startowego
silnik zda obroty. Sdziem, e uda mi si uratowa samolot przez wyhamowanie go na pasie, dlatego
nie schowaem podwozia. A dalej, sam ju widziae, wpadem do wwozu i rozbiem grata
kompletnie.
Wodek nie wiedzia jeszcze o katastrofie Ryka. Nie chcia wprost uwierzy, e mogo doj do tak
fatalnego w skutkach wypadku. Mia zy w oczach.
Pno w nocy wrciem na swoj kwater. Popatrzyem na ka moich towarzyszy broni. Nie tak
dawno byo w tym pokoju bardzo wesoo i gwarno, opowiadalimy sobie rne historyjki,
zwierzalimy si sobie ze swoich kopotw, snulimy plany na przyszo. A tu nagle wszystko tak si
skoczyo. Trudno byo mi zasn, wci mylaem o nich...
Ostatnie dni day nam si bardzo we znaki. Stan pilotw dywizjonu zmniejsza si katastrofalnie.
Ostatnio polegli Kinel i Narucki, na zwolnieniu lekarskim byli aguna, Domagaa i Karwowski,
w szpitalu przebywali Chaupa i Gny, komisja lekarska zawiesia w lotach Czerwiskiego.
W eskadrach byo po omiu pilotw zdolnych do wykonywania lotw. Przez kilka nastpnych dni
prawie nie schodziem ze suby. Bylimy przemczeni, w przerwach midzy lotami rzucalimy si na
ka i momentalnie zasypialimy.
Stanowisko dowodzenia sektora Kenley byo powiadomione o naszych trudnociach, ograniczono
nam zadania do jednego lotu dziennie. Spodziewalimy si, e wkrtce stan pilotw zostanie
wzmocniony nowymi pilotami.
13 maja przyby do dywizjonu 302 kpt. pil. Stefan Witorze, latajcy dotychczas jako dowdca
eskadry w dywizjonie 306 Toruskim w Northolt. Zosta u nas dowdc eskadry A, a Kowalskiego
przesunito na dowdc eskadry B.
15 maja zameldowali swoje przybycie ppor. pil. Mieczysaw Gorzula, ppor. pil. Bronisaw Wydrowski
i ppor. pil. Stanisaw Czarnecki. W kilka dni potem przyby te por. pil. Gustaw Radwaski. By to do
duy zastrzyk dla dywizjonu, ale wci niewystarczajcy do unormowania suby operacyjnej.
Kapitan Witorze walczy podczas bitwy o Angli w dywizjonie brytyjskim 501, dobrze zasuy si
historii polskich skrzyde, zestrzeli pi niemieckich samolotw i dwa uszkodzi. Od kilku miesicy
dowodzi eskadr w dywizjonie 306. Zosta przeniesiony do 302, bo wkrtce mia zosta jego
dowdc. Przed wojn by instruktorem w Szkole Strzelania i Bombardowania w Grudzidzu, szkoli
tam w 1937 roku podchorych dziesitej promocji, do ktrej naleelimy ja i Wodek Karwowski.
Zawsze zrwnowaony i opanowany, serdeczny w obcowaniu, ceniony dowdca w powietrzu i na
ziemi, porywajcy do walki swoich podwadnych, odwany i zdeterminowany, by bardzo ubiany
przez pilotw.
Podporucznik Gorzula rwnie bra udzia w bitwie o Angli, lata w dywizjonie 229, spotykalimy go
w Northolt.
Porucznik Radwaski to take weteran bitwy o Angli, lata w brytyjskich dywizjonach 157 i 607,
ostatnio za w 156. By niskiego wzrostu, mia wesoe usposobienie, lubi teoretyzowa. Przed wojn
skoczy wysze studia, by oficerem rezerwy lotnictwa, nazwalimy go profesorem, a na co dzie by
po prostu Guciem. Zestrzelono go nad kanaem, ratowa si ze spadochronem i zosta wyowiony. Nie
chcia odej do innej pracy, chcia lata bojowo.
Podporucznik Wydrowski by szczupej postawy, wyglda troch chuderlawo. W okresie bitwy o
Angli lata od poowy padziernika w dywizjonie brytyjskim 607, potem w 615.
Podporucznik Czarnecki, wysportowany modzieniec o bujnej kdzierzawej i ciemnej czuprynie, rok
temu lata we Francji w kluczu myliwskim bronicym Tuluzy. Teraz przeszkoli si w OTU i zosta
przydzielony do naszego dywizjonu. By optymist, lubi rozprawia na temat rychego zwycistwa
i powrotu do kraju.
W tym czasie odszed z dywizjonu por. Jan Jokiel, nasz oficer operacyjny, wielce zasuony dla
dywizjonu jako tumacz w okresie jego organizacji. Mia jakie tajemne zamiary, ktrych nie chcia
zdradzi nawet najserdeczniejszym kolegom
21
. yczylimy mu szczcia w jego yciowych planach.
Funkcj intelligence officera przej po nim oficer RAF, Flying Officer S.E. Carlton, bardzo miy
i przychylnie usposobiony do Polakw. Szybko nauczy si wielu wyrazw polskich, towarzyszy nam
nieraz w wyjazdach do Londynu.
Wkrtce rozesza si wiadomo, e mjr pil. Piotr aguna, nasz dotychczasowy dowdca dywizjonu,
ma obj funkcj dowdcy 1 Polskiego Skrzyda Myliwskiego w Northolt, a dowdc dywizjonu 302
Poznaskiego ma zosta kpt. pil. Witorze. aguna by wzywany w zwizku z tym kilka razy do
Inspektoratu PSP w Londynie. Dowdztwo nad dywizjonem, na razie jeszcze nieoficjalnie, przej kpt.
Witorze.
19 maja 1941 r., poniedziaek. Sub peniem cay dzie. Pogoda dobra, soneczna, w poudnie
duo chmur. Rano wykonaem jeden lot w skadzie dwch sekcji - osona duego konwoju na kanale
naprzeciwko Beachy Head; szed na zachd, kilkanacie statkw z balonami zaporowymi. Lot trwa 1
godzin i 40 minut. Po poudniu lot w ugrupowaniu skrzyda - trening zgrania dywizjonw. Skrzydo
skada si z dywizjonw: 1 brytyjskiego z Croydon, 258 nowozelandzkiego i 302 polskiego z Kenley.
W takim skadzie mamy wykonywa loty nad Francj. Lot trwa 45 minut, by trudny, bo wiczylimy
skrty i zwroty.
21 maja od rana byo sonecznie i ciepo. Dywizjon peni dyur alarmowy, ale lotw nie byo.
O godzinie 11 zarzdzono odpraw pilotw w pomieszczeniu lotniskowego stanowiska dowodzenia.
Przybyli tam rwnie piloci dywizjonu nowozelandzkiego 258 i brytyjskiego 1. Zaraz te zjawi si
dowdca stacji i oficer operacyjny lotniska oraz oficerowie operacyjni dywizjonw. Najwyraniej
zanosio si na atrakcyjny lot nad Francj. Kiedy wszyscy uciszyli si, gos zabra Wing Commander
Peel.
- Weel, gentlemen! - rozpocz stereotypowo. - Otrzymaem szyfrogram z dowdztwa 11 Grupy
z zadaniem lotu ofensywnego Circus nad Francj dla naszych dywizjonw, konkretnie za bdziemy
osania 18 bombowcw Blenheimw, celem wyprawy bd zakady produkcyjne benzolu
w miejscowoci Gasny, o tu, na wschd od Bethume - pokaza na mapie wiszcej na cianie. -
Spotkanie z bombowcami nad Rye na wysokoci 18 tysicy stp. Trasa lotu wyrysowana jest
czerwonym owkiem. Przed celem wyprawa wykona zakrt na pnocny wschd i bdzie obnia
wysoko do 15 tysicy stp, z ktrej to wysokoci zostan zrzucone bomby. Powrt nad kana
odbdzie si na zwikszonej prdkoci. W tym samym czasie nad Francj bd operowa trzy
skrzyda Spitfirew, co zapewne rozproszy uwag myliwcw niemieckich i chocia czciowo

21
Mgr Jan Jokiel zosta przerzucony do Polski w 1942 roku (skaka na spadochronie), gdzie nalea do grupy
cichociemnych, obecnie mieszka na Wybrzeu.
odwrci j od bombowcw. Dla pokrzepienia ducha naszych polskich kolegw, chc poinformowa,
e 1 Polskie Skrzydo Myliwskie z Northolt bdzie dziaa w rejonie Berck Sur Mer - znw wskaza na
mapie. - A teraz reszt informacji przekae kolegom oficer taktyczny stacji.
Wszyscy bylimy podnieceni, zaczto siga po papierosy. Lot zaplanowany by do miao, cel
bombowcw zosta wybrany wrd caego zespou lotnisk niemieckich myliwcw. Na pewno nie
obejdzie si bez walki w czasie pgodzinnego lotu nad terytorium Francji. Przy kocu odprawy
wydano kademu zalakowan kopert z francuskimi pienidzmi, ktre mog przyda si pilotom
w przypadku ldowania z tamtej strony kanau.
Punktualnie o godzinie 13 dywizjon nasz ruszy do startu, z dowdc kpt. Witorzeciem na czele. Ja
prowadziem ostatni czterosamolotowy klucz. Szybko wznielimy si na nakazan wysoko.
Lecielimy w kierunku miasta Rye. Ju z daleka ujrzelimy zwarty szyk 18 Blenheimw, leccych
w kolumnie trjek. Zajlimy miejsce z prawej strony bombowcw, nieco w grze. Z lewej uplasowa
si dywizjon angielski, a troch z tyu nowozelandzki.
Kana w miejscu naszego przelotu nie by szeroki, wkrtce wic zarysoway si przed nami brzegi
Francji znaczone biel rozbijajcych si morskich fal. Nad ldem pojawiy si w dole liczne biae
cumulusy. Lecielimy w nie zmconej ciszy radiowej, jak to byo nakazane przed lotem. Pod
kombinezonem czuem walenie serca, lot ten by przecie dla kadego z nas duym przeyciem,
w kadej chwili do akcji mogli wej niemieccy myliwcy.
Zakrt caej wyprawy w lew stron oznacza, e bombowce wchodz na kurs bojowy. W teje samej
chwili kontroler ze stanowiska dowodzenia przerwa cisz radiow, informujc nas co pewien czas
o pojawieniu si niemieckich myliwcw w rnych rejonach. Zwikszylimy obserwacj przestrzeni,
bacznie pilnowalimy strefy odsonecznej. Mj klucz lecia po prawej stronie dywizjonu, by na samej
grze, soce mielimy z tyu. Wykonywaem zakrty dla lepszej obserwacji przestrzeni. Do
bombowcw zacza strzela artyleria niemiecka. Ciemne mae oboczki rozrywajcych si szrapneli
otaczay je zewszd, ale nie uczyniy adnej wyrwy w ich kolumnie.
Nagle w grze pojawio si kilka Messerschmittw, widziaem, jak zaczy przygotowywa si do
ataku, najwyraniej na moj czwrk. Przybliyem si do klucza kpt. Witorzecia.
- Atakuj! Skrt w prawo! - podaem komend po polsku.
Niemcy zjechali z gry z boku i przelecieli obok nas, nie trafiajc nikogo. Zaraz te zaczli nabiera
wysokoci do nastpnego ataku. Odbiem ze swoim bocznym pilotem, Rytk, w prawo, by przeci im
drog i poczstowa salwami z karabinw maszynowych. Szczcie mi sprzyjao, wziem jednego
z nich na celownik. Jeszcze bliej - szeptaem sam do siebie. Ju! Nacisnem na wcznik karabinw...
Co u diaba? Nie strzelaj! Nacisnem wcznik drugi i trzeci raz. Psiakrew! Co jest?
Niemiec uciek mi z pola widzenia, ostrzeony pewnie przez koleg. Byem zdenerwowany, straciem
sporo cennych sekund. Ktem oka zauwayem, jak mj boczny pilot celnie ostrzela wybranego
Messerschmitta. A ja co? eby to jasny gwint... I w tym samym momencie obok mojego samolotu
migna wizka smugowych pociskw. Strzelaj do mnie! Nie byo ani chwili do stracenia, cignem
drek sterowy w gbokim zakrcie. Obok mign Messerschmitt, potem zaraz drugi, w grze czeka
trzeci... By najwyszy czas, aby pomyle o wasnej skrze, nie mogem przecie liczy na pomoc
kolegw, bo znajdowali si daleko w przodzie. Wzywanie ich przez radio nic by nie dao, bo w eterze
powsta do znaczny harmider. Cofnem manetk obrotw silnika do tyu i pchnem lew stop do
oporu, cigajc jednoczenie drek sterowy na siebie. Samolot mj wykrci szybk beczk, pochyli
si i wpad w korkocig. Wykrciem duo zwitek, nim wyprowadziem go do lotu poziomego.
Rozejrzaem si dokoa. Byem sam, po Niemcach nie pozostao ani ladu, po wyprawie bombowej
rwnie.
Skierowaem si w kierunku kanau, ale nie pomylaem o tym, e lec na wysokoci 5 tysicy stp.
W pewnym momencie ostrzelaa mnie artyleria. Pochyliem Hurricanea w duy skrt i na penym
gazie zniyem si do lotu koszcego. Przeskakiwaem drzewa i domy. Zaczem manipulowa
przecznikami, by uruchomi karabiny maszynowe. Nic jednak nie pomagao, karabiny milczay.
A celw byo duo - drog maszerowaa kolumna wojska, jechay wojskowe ciarwki, wypadem te
nad sam rodek lotniska - mona byoby sobie postrzela do stojcych samolotw z czarnymi
krzyami na kadubach. Skoczy si ld, wypadem nad soneczn pla. W morzu kpali si Niemcy...
Bardziej dla odprenia ni korzystajc z okazji, e wracaem samotnie podczas adnej sonecznej
pogody, wykonaem obszerny krg nad Londynem.
Na lotnisku w Kenley wyldowaem na kilka minut przed innymi samolotami. A gdy inynier Jaworski
i mechanicy obstpili mnie, powiedziaem z nieukrywanym alem:
- Zbadajcie karabiny, nie chciay strzela, straciem szans zestrzelenia Messerschmitta i o mao sam
nie zostaem zestrzelony.
Inynier Jaworski sam zaraz zabra si do wyjanienia przyczyny awarii karabinw maszynowych - bya
ni niedokadno zbrojmistrzw, ktrzy zaadowywali tamy amunicyjne.
- Ju ja ich sobie wypoycz! - powiedzia do mnie w zdenerwowaniu.
- Adam, nic si przecie nie stao - prbowaem go uspokoi.
- Jak to, nic si nie stao? A twoje nerwy? Nie przydaoby ci si jedno zwycistwo wicej?
- Jestem przekonany, e wicej taki przypadek nie powtrzy si, bd na pewno dokadniejsi.
- Ju ja ich naucz! - zoci si dalej.
Losy wyprawy nie byy zbyt pomylne. Niemcy atakowali z zacitoci i wielk determinacj. No c.
Walczyli nad wasnym terenem, podobnie jak to byo z nami podczas bitwy o Angli. Zostay
zestrzelone dwa Blenheimy i trzy Hurricaney, w tym jeden nalecy do mojego klucza - sierant
podchory Marian Rytka nie powrci do bazy. Zosta uznany za zaginionego.

Zasuony odpoczynek

W nastpnych dniach nie angaowano nas zbytnio w powietrznych akcjach, co najwyej pojedyncze
sekcje osaniay konwoje lub patroloway przestrze nad Londynem. Zreszt pogorszyy si warunki
atmosferyczne, niebo byo cakowicie zakryte chmurami przez kilka dni, paday deszcze. Loty przez to
byy ograniczone, Niemcy zachowywali si spokojnie, nawet nocne naloty na Londyn prawie zupenie
ustay.
Zaczy kry plotki, jakoby nasz dywizjon mia wkrtce odej z Kenley na odpoczynek, ale nie
wymieniano na jakie lotnisko i w jaki rejon Wysp Brytyjskich. W kadej plotce jest zawsze co
z prawdy, tak te byo i z t. Wyjanio si 26 maja, gdy zosta nagle wezwany do komendanta stacji
nasz dowdca dywizjonu, kpt. Witorze, ktry ju od kilku dni godno t, nieoficjalnie jeszcze,
sprawowa. Gdy wrci do dispersalu, mia umiechnit min, lecz na nasze pytania nie chcia
odpowiada.
- Dowiecie si wszystkiego na odprawie - odpowiada kademu jednakowo.
Zaraz te powiadomi telefonicznie adiutanta Wusia i inyniera Adama Jaworskiego, aby przybyli
natychmiast na odpraw, ktr zarzdza w dispersalu dla pilotw i kierowniczego personelu
technicznego. Niebawem zebralimy si wszyscy, byo bardzo gwarno. Witorze uciszy nas
skinieniem rki, wszyscy patrzylimy na niego z zaciekawieniem.
- Koledzy, za dwa dni mamy opuci Kenley i przenie si na lotnisko Jurby na Wyspie Man na Morzu
Irlandzkim. Tadeusz - zwrci si do ukaszkiewicza - poka wszystkim na mapie, gdzie znajduje si ta
wyspa.
Na sali zrobio si znw gwarno, wszystkim poweselay miny na myl, e przed nami jest kilka tygodni
albo nawet kilka miesicy umiarkowanej pracy bojowej. Ucieszyem si bardzo, bo czuem - podobnie
jak i inni moi koledzy - e gonilimy ostatkami si. Bohaterowie byli naprawd zmczeni.
Najwiksza praca zwizana ze zmian lotniska czekaa inyniera Jaworskiego i jego pomocnikw, bo
naleao przekaza Anglikom nasze Hurricaney Mk-II, a w ich miejsce przej cz Hurricanew Mk-
I. Reszt samolotw mielimy otrzyma na nowym lotnisku. Zamiana samolotw z lepszych na nieco
sabsze podyktowana bya oczywicie spokojniejsz prac bojow, jaka czekaa nas na wyspie Man,
z dala od powietrznych pl bitewnych.
Dywizjon zosta zwolniony z dalszej suby, naleao si zaj likwidowaniem miejsc pracy,
przekazaniem pomieszcze subowych oraz kwater odpowiednim subom stacji lotniczej. Byo nam
w Kenley dobrze, do Croydon i do centrum Londynu byo blisko, niektrzy zadzierzgnli blisze
znajomoci z dziewcztami z miasta lub WAAF-kami. Ci nie okazywali wikszego entuzjazmu
z powodu zmiany lotniska, lecz byo ich bardzo mao. Sia wysza - mwili sobie - trzeba na razie si
rozsta. Na pewno powrcimy po pewnym czasie na ktre podlondyskie lotnisko, przecie wojna
nie zakoczy si szybko, wrg by bardzo silny i nie okazywa chci do zawarcia pokoju i wycofania si
z okupowanych krajw.
Zaraz te zasignlimy u Anglikw informacji na temat wyspy Man. Wszyscy wyraali si o niej jak
najlepiej: e posiada agodny mikroklimat, e w lecie cigaj tam liczne rzesze urlopowiczw, wok
najwikszego miasta Douglas jest duo adnych pensjonatw i pikna nadmorska plaa. W miecie
jest duo kawiarni i barw, jest take wesoe miasteczko i nie ma racjonowania ywnoci na kartki,
jak to ju wprowadzono w Anglii. Wyspa Man ma swj may parlament, na czele ktrego stoi
gubernator, czonek rodziny krlewskiej, i posiada du autonomi. A najbardziej charakterystyczne
jest to, e koty na tej wyspie nie maj ogonw, bo obcina si je zaraz po ich przyjciu na wiat.
Tradycja stara, trzeba j uszanowa. Skd si wzia, nikt nie by w stanie na to pytanie odpowiedzie.
W ostatnim dniu naszego pobytu w Kenley przyby do dywizjonu podchory pilot Czesaw nie
i zosta przydzielony do eskadry B. By to wysoki szczupy szatyn. Mia wielk ch do latania, ale
musia potrenowa, by sta si pilotem bojowym. Dobrze si skadao, bo na nowym miejscu
bazowania spodziewalimy si mie duo czasu na loty treningowe z modymi pilotami. Z dywizjonu
odszed do szpitala podporucznik Wydrowski. Zosta on subowo przydzielony do stacji w Kenley.
Dowiedzielimy si oficjalnie, e mjr aguna zosta wyznaczony na dowdc 1 Polskiego Skrzyda
Myliwskiego w Northolt i tym samym otrzyma stopie brytyjski Wing Commandera. Dowdc
dywizjonu 302 zosta kpt. Witorze, ktry postanowi, e dowdc eskadry A bdzie kpt. Kowalski,
a dowdztwo eskadry B obejm ja. Przyznam, e byem tym awansem mile zaskoczony i zaszczycony.
Od razu te awansowaem o dwa stopnie brytyjskie; z Pilot Officera na Flight Lieutenanta. Kilku
innych oficerw: Karwowski, apka, Chaupa, Kamiski i Gwczyski, awansowao na Flying
Officerw.
28 maja wieczorem odbyo si w kasynie oficerskim poegnalne przyjcie z personelem stacji Kenley.
Poegnalimy rwnoczenie Piotra agun, yczc mu nowych sukcesw na nowym, wyszym
stanowisku. Piotr mia jeszcze inny powd do zadowolenia - odnalaz on i dwie creczki przez
Midzynarodowy Czerwony Krzy. Jego panie przebyway w obozie dla uchodcw w Indiach. Piotr
poczyni ju starania w Londynie o sprowadzenie ony i dzieci do Anglii. By peen nadziei, e wkrtce
skoczy si jego rozka z rodzin. yczylimy mu realizacji planw. Musia obieca, e przyleci do nas
na wito dywizjonu, ktre ustalono na 28 lipca, na pamitk ukazania si pierwszego dziennego
rozkazu w 1940 roku.
Nazajutrz rano cay personel techniczny i cz pilotw pojechaa pocigiem do portu we Fleetwood,
usytuowanego o kilka mil na pnoc od Blackpoolu, skd po poudniu odpywa prom do Douglas na
Isle of Man. Ja pojechaem samochodem, zabierajc Mariana Domaga jako nawigatora, ale nie
miaem z niego adnej pociechy, gdy zaraz na pocztku trasy zasn twardo. No, c, zdarza si. By
mocno sfatygowany po dugim nocnym egnaniu si ze znajomymi Anglikami.
Kilka Hurricanew Mk-I, ktre dywizjon otrzyma, miao przelecie w poudnie na lotnisko Jurby,
zlokalizowane w pnocnej czci wyspy koo miasteczka Ramsey.
W porcie przed dworcem morskim we Fleetwood spotkao si kilku posiadaczy samochodw
osobowych - ja, Wrblewski, Pokrzywnicki. Kowalski i Nowakiewicz. Zaadowalimy nasze samochody
na prom i razem ze wszystkimi odbilimy wkrtce od brzegu i skierowalimy si do Douglas na Isle of
Man. Podr morska trwajca trzy godziny, podczas piknej sonecznej pogody, szybko upyna.
Panorama wyspy zrobia na nas mie wraenie. Nad brzegiem rozlokowao si amfiteatralnie due
miasto. Lniy biae tynki kamienic, pokrytych przewanie czerwonymi dachami, tony w zielonych
ogrodach wille i letnie domki, strzelay w gr wiee kociow. Za miastem z prawej strony wida
byo wzniesienia sigajce moe dwch tysicy stp. Z lewej strony Douglas teren by nizinny.
Nad samym brzegiem rozcigaa si duga i szeroka plaa z czystym piaskiem, za ni, wzdu brzegu,
biega szeroka promenada obsadzona piknie uformowanymi drzewami, pod ktrymi do gsto
poustawiane byy awki. Wida byo spacerujcych urlopowiczw. Po szosie mkny lnice
w promieniach zachodzcego soca samochody. W zatoce obok dworca morskiego wida byo sporo
aglwek, odzi motorowych i kajakw.
Dowdc transportu, kpt. Jaworskiego, powita przybyy oficer RAF z lotniska Jurby, powiadamiajc,
e przed dworcem czekaj na personel wojskowe ciarwki, ktre przewioz nas na lotnisko.
Wkrtce uformowa si konwj i ruszy szos w kierunku Ramsey. Nie pieszc si jechaem za
konwojem ciarwek. Marian czu si ju dobrze, co tam mamrota, e znw nawiedza go
pragnienie, ale mu wytumaczyem, e nie znam drogi na lotnisko, wic musi wytrzyma do przyjazdu
na miejsce, jest przecie ju niedaleko, zaledwie 25 kilometrw. Najpierw szosa cigna si
wzniesieniem tu nad brzegiem morza, potem zjechalimy na nizin, gdzie tu i wdzie wrd
ogrodw i zielonych pl rozlokowane byy farmy, niektre z nich usytuowane tu koo szosy.
- Stop! Zatrzymaj si na chwil! - zakrzykn nagle Marian. -Popatrz tam - wskaza rk na stojcy
obok stodoy gospodarski wz konny. - Tam siedzi kot!
- No i co z tego? Kota nie widziae?
- Nie o to chodzi, sprawdz, czy ma ogon - otworzy drzwi samochodu i zacz woa gono Kici,
kici!
By to chyba jaki stary kocur, bo pocztkowo nie reagowa na umizgi Mariana. Dopiero, gdy
zdenerwowa Mariana flegmatycznym zachowaniem si i zosta postraszony kawakiem rzuconego
w niego drewna, ruszy biegiem do stodoy.
- Rzeczywicie jest bez ogona! - stwierdzilimy obaj.
Lotnisko Jurby byo nowe, nie posiadao staej zabudowy, wszystkie urzdzenia i kwatery
zainstalowane byy w murowanych barakach. Podoe byo tam piaszczyste, wybudowano wic dwa
betonowe pasy startu i ldowania oraz drogi do koowania. Trzeba byo uwaa podczas ldowania,
aby nie spa z pasa na pobocze, bo koa podwozia zapaday si w grunt i mona byo spowodowa
uszkodzenie samolotu. Zamieszkalimy w duych pokojach w barakach, byo tu przestronnie
i wygodnie. Kuchnia onierska i kasyna mieciy si te w specjalnie poczonych barakach, miay
obszerne sale jadalne, wietlice i pokoje wypoczynkowe. Wszdzie panowa porzdek, zna byo, e
komendant to dobry gospodarz.
W nastpnych dniach otrzymalimy reszt samolotw. Mielimy cznie 18 sztuk, po 9 w kadej
eskadrze. Przybyli do dywizjonu trzej nowi piloci: ppor. Zbigniew Gutowski, pchor. Eugeniusz
Kropiwnicki i plut. Henryk Szope. Dwaj pierwsi byli modymi i mao dowiadczonymi pilotami,
natomiast plutonowy Szope bra ju udzia w wojnie obronnej Polski w 1939 roku jako pilot Brygady
Pocigowej, a we Francji w 1940 roku lata w myliwskim kluczu porucznika pilota Wojciecha
Januszewicza we francuskiej eskadrze Groupe de Chasse 2/VII. Znaem go z tego okresu, bo te
lataem w tej samej grupie we Francji. Szope by dowiadczonym pilotem, doczeka si wreszcie
przydziau do bojowego dywizjonu.
Powrcili te ze szpitala Chaupa i Gny. Stan pilotw dywizjonu zwikszy si, byy nas dwie pene
zmiany do penienia dyurw. Nasze zadania bojowe byy tu znacznie lejsze, bo Niemcy w tym
rejonie pokazywali si bardzo rzadko, co najwyej zjawi si jaki samolot rozpoznajcy eglug na
Morzu Irlandzkim. Sub readinessu penilimy sekcjami, po jednej w kadej eskadrze, reszta pilotw
z bojowej zmiany przebywaa w pgodzinnym pogotowiu. Byo wic duo czasu na treningi
w powietrzu, wiczenie lotw szykami zwartymi i bojowymi, walk powietrznych indywidualnych
i eskadra na eskadr na duych i maych wysokociach, atakowania celw naziemnych i morskich,
lotw w chmurach i nad chmurami. Mielimy te wkrtce przystpi do lotw o zmroku i w nocy.
Chodzio o to, aby spdzany tu czas wykorzysta na uformowanie zgranego zespou dywizjonowego,
jaki potrzebny bdzie, gdy znw przeniesiemy si na lotnisko operacyjne w poudniowej Anglii.
Powierzano nam dosy czsto oson konwojw morskich, szczeglnie tych, ktre przybyway
pnocn drog morsk z Ameryki i innych krajw zamorskich do portu w Liverpoolu. Loty te
wykonywalimy przewanie sekcjami, a czasem kluczami.
Stosunki z personelem angielskim stacji i bazujc tam jednostk holownicz ze szkoy strzelania
powietrznego ukaday si dobrze. Tylko na pocztku naszego pobytu komendant stacji - nie znajcy
zapewne przepisw umowy polsko-angielskiej - sprzeciwi si wciganiu na maszt flagi polskiej obok
brytyjskiej. Sprawa opara si o dowdc 9 Grupy Myliwskiej, do ktrej nasz dywizjon nalea.
Komendant przeprosi naszego dowdc i odtd nie byo wicej adnych zadranie. A poniewa
prowadzilimy intensywny trening lotniczy, nad wysp Man stale widziano polskie Hurricaney, jake
czsto wykonujce efektowne figury akrobacji. Podobao si to wszystkim bardzo, a my - trzeba to
rzetelnie przyzna - nie czynilimy tego na pokaz, lecz aby sprosta potrzebie bojowego
przygotowywania si do czekajcych nas w niedalekiej przyszoci zada.
22 czerwca 1941 roku Niemcy napadli na Zwizek Radziecki. Przyjlimy t wiadomo ze zmiennymi
uczuciami, poruszenie byo jednak due. Zadawalimy sobie pytania, jak potocz si teraz losy wojny.
W kocu czerwca nadesza do nas smutna wiadomo - z lotu bojowego nad Francj nie powrci
Wing Commander aguna. Jak si to stao? Czy yje? Moe uratowa si na spadochronie, a moe
wyldowa przymusowo we Francji? Z niecierpliwoci czekalimy na powrt naszego adiutanta
Wusia z Londynu, ktry akurat pojecha tam w sprawie subowej. Niestety, nie przywiz nic
pocieszajcego. Piotr aguna poleg na polu chway.
A oto co na temat tego tragicznego lotu napisa por. pil. Mirosaw Feri w kronice dywizjonu 303
Warszawskiego:
27 czerwca 1941 r. pogoda bya soneczna, widzialno doskonaa. Zarzdzono lot nad
Francj na wymiatanie w rejonie od Le Touquet do Gravelines na wysokoci od 15 do 12
tysicy stp. Powrt tras na Dover. Dywizjonowi towarzyszya para Wing Commander Kent i
Wing Commander aguna.
Z nad Le Touquet dywizjon wykona wymiatanie czwrkami w kierunku na Gravelines,
obniajc stopniowo wysoko a do 4 tysicy stp. W czasie tego lotu piloci zauwayli 3
Messerschmitty Me-109 z prawej strony. Dowdca wysa na nich jedn czwrk.
Messerschmitty, widzc zbliajce si nasze samoloty, ucieky w chmury. Reszta dywizjonu
skrcia w lew stron i otrzymaa silny ogie artylerii przeciwlotniczej. Po zebraniu
dywizjonu, dowdca wyda rozkaz zaatakowania z lotu koszcego niemieckiego lotniska,
pooonego w pobliu Calais. Podczas tego ataku zgin mjr pil. Piotr aguna - ppor. Drobiski
widzia, jak jego Spitfire uderzy w ziemi i zapali si.
Piloci ostrzelali z dziaek i karabinw maszynowych samoloty znajdujce si na lotnisku,
a take stanowiska artylerii przeciwlotniczej, dispersal, prowizoryczne hangary i onierzy.
Straty nieprzyjaciela: 3 Me-109 zniszczone na pewno na ziemi przez Wing Commandera
Kenta, Flying Officera Daszewskiego i Sergeanta Adamka i 2 Me-109 zniszczone
prawdopodobnie przez Squadron Leadera apkowskiego i FLying Officera Fericia.
Straty wasne: z lotu nie powrci Wing Commander Piotr aguna -dalszych wiadomoci o nim
brak.
W pierwszych dniach lipca stan pilotw dywizjonu powikszy si o przybyych czterech modych
pilotw po przeszkoleniu na Hurricaneach - ppor. Ryszarda Stankiewicza, ppor. Stanisawa
Kdzierskiego, pchor. Tadeusza Pytlaka i sier. Tadeusza Gorczyc. Natomiast - ku mojemu wielkiemu
niezadowoleniu - odeszli z dywizjonu na wasn prob do nocnego dywizjonu myliwskiego 307
Lwowskiego ppor. pil. Marceli Neyder i ppor. Jan Maliski. Wielka szkoda, bo obaj byli wspaniaymi
myliwcami. Zgosili si na apel inspektora lotnictwa, werbujcego ochotniczo dowiadczonych
dziennych myliwcw do nocnych myliwcw, bo tam dziao si po prostu niedobrze. Obaj chcieli
sprbowa swoich si w tropieniu i zestrzeliwaniu niemieckich bombowcw w nocy. yczylimy im
mocnych wrae i wielu sukcesw.
W kilka dni potem do dywizjonu doczyli jeszcze dwaj piloci - pchor. Ryszard Budrewicz i plut. Adam
Tiahnybok. Pierwszy by pilotem modym, koleg pchor. niecia, drugi myliwcem sprzed wybuchu
wojny - nalea do 2 puku lotniczego w Krakowie, znaem go z tamtego okresu, uwaaem go za
dobrego pilota.
Pewnego dnia otrzymalimy mi wiadomo, e pchor. pil. Marian Rytka, na ktrym postawilimy
ju krzyyk, jest cay i zdrw i e przebywa w Londynie. Zaraz potem nadszed jego list
z wiadomoci, e wkrtce - jak tylko zaatwi formalnoci w Londynie - zamelduje si w dywizjonie.
Przyjecha do Jurby rwno siedem tygodni od dnia zestrzelenia go nad Francj. Zaraz obstpilimy go
wszyscy, witajc serdecznie i cieszc si z jego powrotu. Wyglda dobrze, moe tylko troch
zeszczupla. Cieszy si, e znalaz si znw w swoim dywizjonie w gronie niezawodnych kolegw.
- Jak to byo, opowiadaj - Witorze uciszy wszystkich i wskaza Rytce miejsce na awce obok siebie.
- Panie kapitanie, to nie byo nic nadzwyczajnego, ot udao si przy odrobinie szczcia, i to wszystko -
Marian stara si zby pytanie.
- Nie bd skromny, opowiadaj od pocztku, wszyscy posuchamy z ciekawoci - zachci go
Witorze.
- A wic - zacz Marian - kiedy po raz pierwszy zaatakoway nas Messerschmitty, wykonalimy ostry
unik caym kluczem - tu spojrza na mnie. - Niemcy znurkowali i zaczli na nowo nabiera wysokoci i
szykowa si do nastpnego ataku. Zastpilimy im drog. Akurat nadarzya mi si sposobno,
zobaczyem przed sob pojedynczego Messera, wic wpadem na niego z tyu i otworzyem celny
ogie. Niemiec zachwia si, buchn kbem dymu i run do ziemi. Ale w tym samym momencie mj
Hurricane zatrzs si gwatownie, co we uderzyo. Messerschmitt min mnie w niedalekiej
odlegoci, zrozumiaem, e mnie trafi. Silnik trzs si, jakby dosta ataku febry, i przesta pracowa.
Zrobio mi si gorco, ale nie straciem panowania nad nerwami. Wykonaem co w rodzaju wywrotu
i runem prostopadle w d, tracc kilka tysicy stp, zanim wyprowadziem samolot do lotu
poziomego. Silnik przesta trz si, ale te i nie pracowa. Co robi? Ldowa przymusowo czy
skaka? Co lepsze? - Marian przerwa i zapali podanego mu papierosa.
- No i co zrobie? - dopytywa si Nowakiewicz.
- Naturalnie wyskoczyem ze spadochronem, bo chyba logicznie mylaem, e samolot spadnie kilka
mil od miejsca mojego ldowania i wtedy moe ukryj si u Francuzw. Wszystko stao si tak, jak
sobie zaplanowaem. Wyldowaem na polu niedaleko zagajnika, wioska bya o dwa kilometry dalej.
Rozejrzaem si dookoa i nie wstajc zwinem spadochron w kbek, zdjem kombinezon i kurtk
lotnicz, zostaem w swetrze. Rzeczy ukryem w krzakach, zabraem tylko kopert z pienidzmi. Byo
tam kilka tysicy frankw. Chykiem zaczem oddala si miedzami midzy falujcymi anami zboa
od miejsca ldowania. Nic nie wskazywao na to, aby mnie zauwaono i szukano, a to ju byo duo.
Kluczyem tak po polach ze dwie godziny, potem poczuem zmczenie, wic zaszyem si w wysokim
ycie i si przespaem. Kiedy si obudziem, soce chylio si ku zachodowi. Jaki cywil szed poblisk
miedz, drugi by troch dalej, obaj sobie pogwizdywali... Poznaem nut Marsylianki. Zawahaem
si nieco, ale powiedziaem sobie, co bdzie, to bdzie i zdobyem si na odwag. Wyszedem z yta
i pozdrowiem ich Bonjour, monsieurs!
W dalszej relacji, przerywanej wyrazami podziwu i gonymi wybuchami miechu, Marian stwierdzi,
e lepiej nie mg trafi, bo obaj modzi Francuzi okazali si czonkami ruchu oporu. Widziano walk
powietrzn, spadajcego niemieckiego Messerschmitta z czarnymi krzyami na skrzydach, widziano
palcego si Hurricanea i opadajcego na spadochronie pilota. O tym, e Polacy lataj na angielskich
samolotach, we Francji powszechnie wiedziano. Dalsze wypadki potoczyy si dla Rytki pomylnie,
zaja si nim po prostu organizacja. Zwierzy si swoim opiekunom, e w 1940 roku, bdc
w wojskowej szkole w Cotquidan, pozna w tamtej okolicy francusk rodzin, gospodarujc na kilku
hektarach gruntu. Organizacja podja decyzj, aby tam przewie Mariana i aby tam pozosta przez
pewien czas. Na wsi roboty nie brakowao, zatrudniono go wic jako robotnika rolnego. Mgby tam
przesiedzie ca wojn, ale jemu tskno byo za lataniem i walk. Zacz wic prosi o uatwienie mu
przedostania si do Gibraltaru. Po kilku dniach zaopatrzono go w odpowiednie dokumenty osobiste
i przetransportowano na poudnie Francji, a nastpnie przemycono przez zielon granic do
Hiszpanii. To by najbardziej niebezpieczny odcinek jego wdrwki, bo Hiszpanie bardzo pilnowali
swojej granicy, naciskani zreszt przez Niemcw, ktrym sprzyjali. Na chopskiej furmance, przykryty
sianem, dotar prawie do samej Barcelony. Tam ju konsulat brytyjski zaopatrzy go w paszport
poddanego Wielkiej Brytanii. Nosi odtd nazwisko Maurice Ritman. Potem przewieziono go do
Gibraltaru, a nastpnie samolotem do Anglii.
- Ot i caa historia mojego powrotu z ostatniego lotu - Marian rozoy rce.
- Teraz naley ci si urlop wypoczynkowy po takich przejciach i przygodach - zaproponowa mu
Witorze.
- Nie chc adnego urlopu, zreszt gdzie mam pojecha, jak nikogo nie znam? Pozostan tu w naszym
dywizjonie razem z kolegami, chciabym polata, bo donie ju mnie wierzbi na sam myl, e mnie
szwaby zestrzeliy.
- Z lataniem nie bdzie kopotw, wrcisz do swojej eskadry, tam sobie ostro polatasz - zgodzi si
dowdca dywizjonu.
- Tak bdzie dla mnie najlepiej - odpowiedzia uradowany Marian.
Z wysokoci 20 tysicy stp wyspa Man wydawaa si maa, chocia z poudniowego zachodu na
pnocny wschd - od Calf of Man do Point of Ayre - w prostej linii byo 50 kilometrw, a w
najszerszym jej miejscu 20 kilometrw. Kiedy widzialno bya bardzo dobra, z tej wysokoci mona
byo zaobserwowa brzegi Irlandii.
Lato na wyspie byo pikne. Kadego dnia wiecio soce, ale upaw nie byo, co zapewne
spowodowane byo tym, e zewszd otaczay wysp morskie przestrzenie. Urzekay nas kolorowe
zachody soca, wschody te byy pikne, ale te rzadziej obserwowalimy. Zjedzilimy wysp wzdu
i wszerz, poznalimy jej pikne zaktki - malownicze zatoczki, lene ustronia, wspinalimy si na
pokryte krzakami wzniesienia. Raczylimy si dobrym piwem w miasteczkach Peel, Castletown,
Ramsey i oczywicie w jej stolicy - piknym miecie Douglas. Byy tam luksusowe hotele, pensjonaty
i zamek gubernatora. Mona byo si zabawi w dobrych lokalach, ale odczuwao si brak partnerek,
bo wszdzie toczno byo od zielonych mundurw oficerskich, wysokich szar. Okazao si, e niektre
hotele i pensjonaty zamieniono na sanatoria dla rekonwalescentw wojskowych, inne suyy jako
kwatery dla szkolcych si w sztuce wojennej kadr wojskowych.
Tymczasem eskadra B - pod moim dowdztwem - zostaa przesunita na wysp Angelsey na lotnisko
w Valley, skd latalimy dosy intensywnie osaniajc konwoje morskie, przybywajce i wypywajce z
Liverpoolu na poudnie. Penetrowalimy morze wypatrujc niemieckich okrtw podwodnych, ktre
podobno pojawiy si na Morzu Irlandzkim.
Na lotnisku w Valley zastalimy fatalne warunki bytowania, wyywienie byo marne, kwatery
w barakach z powybijanymi oknami, byy brudne, wod dostarczano nam w beczkowozach.
Interwencja u komendanta stacji lotniczej nie odniosa skutku, sprawa opara si o dowdc 9 Grupy.
Przyby zaraz delegowany oficer RAF i... niezwocznie odwoano nas do Jurby.
21 lipca po poudniu pojedyncze sekcje dywizjonu osaniay konwj skadajcy si z 25 statkw,
zdajcy od poudnia w kierunku Liverpoolu. Kiedy konwj znalaz si okoo 9 mil na poudnie od
wyspy Man, o godzinie siedemnastej wystartowaa z lotniska w Jurby sekcja z eskadry A w skadzie
Pilot Officer Wrblewski i Sergeant Szope. Nabierajc wysokoci, sekcja skierowaa si prosto na
konwj. Bdc ju na miejscu, na wysokoci 9 tysicy stp, Wrblewski usysza przez radio niezbyt
wyrany meldunek, nadany zdenerwowanym gosem przez Szopego, e silnik jego maszyny zaczyna
mocno szwankowa. Zaraz potem Wrblewski zauway, e samolot jego bocznego pilota jest cay
w kbach wydobywajcego si z silnika dymu i ostro nurkuje w d. W kilka sekund potem Szope
opuci samolot i rozwin spadochron. Samolot zderzy si z morzem, a pilot spad w niedalekiej od
niego odlegoci, rwnie w morze, okoo 3 mile od konwoju.
Widoczno bya dobra, a wic ze statkw na pewno widziano spadajcy palcy si samolot
i opadajcego na spadochronie pilota. Wrblewski chcia pomc rozbitkowi, nadlatywa nad konwj,
nadawa wiatami pozycyjnymi sygna SOS i nurkowa w kierunku miejsca wodowania pilota,
utrzymujcego si na dosy wzburzonych falach. Wrblewski nie zauway, aby Szope uruchomi
gumow dk, utrzymywa si tylko na ledwo widocznej tej maywestce.
Upyno sporo czasu, nim w konwoju zdecydowano si na akcj ratunkow. Przyleciaa nastpna
sekcja Hurricanew i dalej pilnowaa miejsca, gdzie znajdowa si rozbitek. Dopiero o godzinie 19.30
wyowiono go z morza. Niestety ju nie y. Uton z powodu zbyt dugiego zalewania gowy przez fale
morskie. Obdukcja zwok nie wykazaa adnych obrae ciaa.
Wypadek ten wstrzsn nami do gbi. Jake to? My, piloci, robimy wszystko, aby osania konwoje
przed niszczycielskimi atakami z powietrza i morza, a gdy zajdzie potrzeba udzielenia komu z nas
pomocy w niebezpieczestwie, akcja ratunkowa ze strony statkw trwa bardzo lamazarnie.
W konkretnym przypadku zamiast kilkunastu minut trwaa ona ponad dwie godziny, mimo e
w warunkach bez nieprzyjacielskiego przeciwdziaania.
Zastanawialimy si te nad tym, dlaczego Szopa nie zauway wczeniej zacierania si silnika. Wtedy
mgby powrci na lotnisko startu lub przynajmniej nad ld, przypadki takie odnotowywalimy ju
w naszym dywizjonie. Nie znaleziono take przy nim gumowej dki, widocznie nie przywiza jej do
kamizelki ratunkowej, jak nakazywaa instrukcja. Majc to wszystko na wzgldzie, postanowilimy ten
element ratownictwa przewiczy na basenie.
Zaplanowany przed dwoma miesicami trening rnych lotniczych zada z modszymi i starszymi
pilotami dobieg koca. Organizowalimy take loty nocne, wiczc si przede wszystkim w startach
i ldowaniach przy uyciu lotniskowego reflektora, a nastpnie z pomoc reflektora pokadowego.
Piloci latali dobrze, obeszo si bez uszkodze samolotw.
- Najwyszy czas przenie si pod Londyn - zagadn pewnego popoudnia Stasio apka, gdy po
podwieczorku znalelimy si w sitting room. - Tam mona by polata w nocy na przechwycenia
niemieckich samolotw bombowych.
- Raczej na przechwycenia adnych dziewczt londyskich ni Dornierw i Junkersw - rozemia si
w gos Wodek. - Czowieku, przecie Niemcy s bardzo zaangaowani na froncie wschodnim, na
zachodzie pozostawili mae siy lotnicze. Is it so?- Wodek zwrci si do naszego brytyjskiego oficera
taktycznego.
- I beg your pardon?- Carlton nie rozumia, o co chodzi.
Wodek wyjani mu, o czym rozmawialimy.
- Gentlemen, Luftwaffe jest silna, starczy jej si na froncie wschodnim i zachodnim. Dzienne naloty
ofensywne RAF nad Francj zawsze napotykaj na silny opr niemieckich myliwcw. Informuj
o tym poufne komunikaty Ministerstwa Lotnictwa.
- To znaczy, e znw bdziemy si bi z Niemiaszkami - zatar donie Stasio.
- Wicej jak pewne - przytakn Roch. - Ale na wojnie raz si jest na wozie, a raz pod wozem -
stwierdzi filozoficznie.
- Ja jestem pewien, e Niemcy dostan w skr na wschodzie podobnie, jak to byo z Napoleonem -
wtrci si do rozmowy zawsze optymistycznie nastrojony Czarnecki
- Ale na razie szkopy s gr - skontrowa go nasz dywizjonowy pesymista, Wadek Kamiski.
- Niech tylko nadejdzie zima...
Dalsza dyskusja zostaa przerwana przybyciem Mariana Duryasza, ktry podzieli si z nami ostatni
wiadomoci, jak usysza w operations - w najbliszych dniach dywizjon 302 mia przenie si na
lotnisko operacyjne w poudniowej Anglii.
Wiadomo t potwierdzi nasz dowdca, Squadron Leader Witorze, ktry zjawi si w p godziny
potem. Komendant stacji wrczy mu przed kilku minutami szyfrogram z Fighter Command,
nakazujcy przebazowanie dywizjonu 302 do dnia 7 sierpnia 1941 r. na lotnisko Church Stanton
w hrabstwie Somerset w poudniowo-zachodniej Anglii. Lotnisko to zostao niedawno zbudowane,
miao dugie pasy startowe i barakow zabudow, rozrodkowan wok lotniska.
5 sierpnia uda si na nowe miejsce postoju w Anglii eszelon techniczny, natomiast rzut powietrzny
polecia tam w dwa dni potem. Soneczn wysp Man egnalimy z nutk rozrzewnienia - spdzilimy
tu w warunkach prawie pokojowych dwa i p miesica na regeneracji naszych nadwtlonych si.
Zakoczy si pierwszy okres dziaalnoci bojowej w Anglii dywizjonu 302 Poznaskiego.

Aneksy

Aneks1
Wykazpersoneludywizjonumyliwskiego302poznaskiegowdniu15sierpnia1940r.nalotnisku
Leconfield

Personelpolski
oficerowie:
ppk pil. Mieczysaw Mmler
kpt. pil. Tadeusz Chopik
kpt. pil. Franciszek Jastrzbski
kpt. in. Adam Jaworski
kpt. pil. Piotr aguna
por. pil. Tadeusz Czerwiski
por. pil. Julian Kowalski
por. lek. Stanisaw Pokrzywnicki
por. techn. Bartomiej Popawski
por. obs. Henryk Sarnicki
ppor. pil. Stanisaw Chaupa
ppor. pil. Czesaw Gwczyski
ppor. Jan Jokiel
ppor. pil. Wodzimierz Karwowski
ppor. pil. Stanisaw apka
ppor. pil. Edward Pilch
ppor. pil. Stefan Wapniarek

podoficerowie:
chor. Wacaw Cesarz
chor. Leon Zamiara
st. sier. Ignacy Bednarczyk
st. sier. Jzef Gobiowski
st. sier. Julian Lubowicz
st. sier. Wacaw Ojrzanowski
st. sier. Bolesaw Psujek
st. sier. Stanisaw Rapir
st. sier. Antoni Szyszczyski
st. sier. Stanisaw Wierski
sier. Jzef Gumowski
sier. Julian Faliski
sier. Jan Kolasiski
sier. pil. Antoni Markiewicz
sier. pil. Jan Palak
sier. pil. Edward Paterek
sier. Pawe Pciennik
sier. Emil Romaski
sier. pil. Antoni Siudak
sier. Wadysaw Urbaski
sier. pil. Marian Wdzik
plut. Stanisaw Andruczyk
plut. Jzef Fiedler
plut. Aleksander Gintorowicz
put. Adam Grulewski
plut. Tadeusz Jesiokowicz
plut. Walerian Jodko
plut. Jan Kociba
plut. Jzef Korczowski
plut. Jzef Leszczyk
plut, pchor. Lesaw Midzybrodzki
plut. Jzef Ogiski
plut. Aleksander Przesmycki
plut. Tadeusz Radkowski
put. Stanisaw miglak
plut. Stanisaw Tass
plut. Norbert Wickowski
plut. Wincenty Zitara
kpr. Jan Bzozowski
kpr. Bolesaw Cichecki
kpr. Jzef Dawidek
kpr. pchor. Leszek Dbrowski
kpr. Stanisaw Dobrawczyk
kpr. Zygmunt Gass
kpr. Henryk Imioek
kpr. Walenty Jasiorkowski
kpr. Stanisaw Jaworski
kpr. Maksymilian Jeziorkowski
kpr. Kazimierz Jurczyk
kpr. Stefan Kamiski
kpr. Izydor Kiny
kpr. Franciszek Kot
kpr. Kazimierz Kozieo
kpr. Jan Kubica
kpr. Stanisaw Liguziski
kpr. Tadeusz Majewski
kpr. Jan Marcela
kpr. Bolesaw Matulko
kpr. Jan Nyga
kpr. Marian Ostrowski
kpr. Wilhelm Palenga
kpr. Stefan Piotrowski
kpr. Ernest Polaczek
kpr. Wadysaw Pruss
kpr. Stanisaw Rusin
kpr. Marian Rzepecki
kpr. Tadeusz Sokoowski
kpr. Henryk Stadnik
kpr. Jan Tracz
kpr. Mikoaj Tymoszewicz
kpr. Jerzy Worobiew
kpr. Wacaw Woniak
kpr. Jan Zaturowski
kpr. Zygfryd Zajski
kpr. Leonard Zremacki
kpr. Henryk Zwoliski

szeregowcy:
st. szer. Jzef Boek
st. szer. Edward Buczek
st. szer. Bogdan Domagalski
st. szer. Franciszek Gottfried
st. szer. Jzef Jewala
st. szer. Alojzy Karpacz
st. szer. Zygmunt Karpiski
st. szer. Jan Klugiewicz
st. szer. Julian Knasztopek
st. szer. Bolesaw Kobiela
st. szer. Edward Kobus
st. szer. Stanisaw Koodziejczyk
st. szer. Henryk Kowalczyk
st. szer. Stefan Kuczewski
st. szer. Stanisaw Kulbarczyk
st. szer. Piotr Kulbicki
st. szer. Kazimierz Kulbicki
st. szer. Jzef Maciejewski
st. szer. Stanisaw Malczyk
st. szer. Ferdynand Matuszek
st. szer. Kazimierz Mistewicz
st. szer. Jan Nowak
st. szer. Aleksander Porzucek
st. szer. Franciszek Pyrka
st. szer. Stefan Pyssa
st. szer. Roman Rogalski
st. szer. Jan Sokoowski
st. szer. Adam Sterman
st. szer. Feliks Szatkowski
st. szer. Jzef Szaroleta
st. szer. Wadysaw Tuczyski
st. szer. Eugeniusz Welman
st. szer. Wadysaw Winiowski
szer. Stanisaw Andrzejewski
szer. Franciszek Brzuski
szer. Edmund Cielak
szer. Zdzisaw Derulski
szer. Franciszek Dbski
szer. Artur Dunajecki
szer. Wadysaw Dynarski
szer. Jan Ebulewicz
szer. Jerzy Fedek
szer. Jzef Fudala
szer. Henryk Gakiewicz
szer. Zbigniew Gulczyski
szer. Antoni Grochowski
szer. Emil Hadlaw
szer. Stefan Hetman
szer. Franciszek Kapucik
szer. Teodor Karpiski
szer. Franciszek Kubica
szer. Wojciech Lachman
szer. Antoni Lewandowski
szer. Jan uciak
szer. Marian Marcinkowski
szer. Marian Markowski
szer. Ignacy Modziejewski
szer. Wadysaw Mordasiewicz
szer. Bronisaw Osada
szer. Jan Paradowski
szer. Bronisaw Pawlak
szer. Tadeusz Przybecki
szer. Jan Przybyowski
szer. Wacaw Radzyski
szer. Edmund Schmidt
szer. Alfred Skra
szer. Franciszek Skra
szer. Marian Smotka
szer. Antoni Szczepaski
szer. Romuald Szukiewicz
szer. Pawe Szymczyk
szer. Jzef Wandzioch
szer. Marek Woosiski
szer. Bronisaw Woroszyo
szer. Stanisaw Wonica
szer. Tadeusz Wjcik
szer. Zygmunt Wrblewski
szer. Jan Zagaj
szer. Kazimierz Zieliski
szer. Stanisaw Zubkowicz

Personelbrytyjski
oficerowie:
S/Ldr Jack W.A. Satchell
F/Lt John Farmer
F/Lt Wiliam Riley
F/Lt James Thomson
F/O Edward Carter
F/O Paul Harding
F/O Hutchings
P/O Aldridge
P/O Davis

podoficerowie:
F/Sgt Guy
F/Sgt Ferguson
F/Sgt Rowland
F/Sgt Smith
Sgt Smith
Sgt Talbot
Cpl Anderson
Cpl Bowler
Cpl Colton
Cpl Davies
Cpl Evans
Cpl Forbes
Cpl Gaston
Cpl Gillet
Cpl Mc Bride
Cpl Sanders
Cpl Squires
L.A.C. Acton
L.A.C. Carpenter
L.A.C. Hunter
L.A.C. Smith
L.A.C. Wright

szeregowcy:
A.C.l Brandt
A.C.l Goodier
A.C.l Gilmore
A.C.l Hughes
A.C.l Joseph
A.C.l Manson
A.C.l Nelson
A.C.l Pawson
A.C.l Patterson
A.C.l Stone
A.C.2 Howath
A.C.2 Mills

Aneks2
Wykazstopniwojskowychwlotnictwiebrytyjskimiichpolskieodpowiedniki

Stopnie w RAF Stopnie polskie
Aircraftman 2 szeregowiec
Aircraftman 1 starszy szeregowiec
Leading Aircraftman kapral
Corporal plutonowy
Sergeant sierant
Flight Sergeant starszy sierant
Warrant Officer chory
Pilot Officer podporucznik
Flying Officer porucznik
Flight Lieutenant kapitan
Squadron Leader major
Wing Commander podpukownik
Group Captain pukownik
Air Commandore brak odpowiednika
Air Vice Marshal genera brygady
Air Marshal genera dywizji
Air Chief Marshal genera broni
Marshal of the RAF marszaek lotnictwa

Aneks3
Wykazpilotwdywizjonumyliwskiego302poznaskiegowokresieod10lipca1940r.Do6sierpnia
1941roku

L.p. Stopie Nazwisko i imi Data Uwagi
przybycia ubycia
1 S/Ldr Satchell Jack W.A. 14.07.1940 31.12.1940
2 F/Lt Thomson James 14.07.1940 31.12.1940
3 F/Lt Riley William 14.07.1940 31.10.1940
4 ppor. Pilch Edward 16.07.1940 20.02.1941 zgin
5 F/Lt Farmer John 16.07.1940 23.03.1941
6 ppor. apka Stanisaw 17.07.1940
7 por. Czerwiski Tadeusz* 23.07.1940 3.06.1941 do 55 OTU
8 sierz. Wdzik Marian 23.07.1940
9 sier. Palak Jan 24.07.1940 23.09.1940 do dyw. 303
10 sier. Paterek Edward* 24.07.1940 23.09.1940 do dyw. 303
11 sier. Siudak Antoni* 24.07.1940 23.09.1940 do dyw. 303
12 ppk Mmler Mieczysaw 26.07.1940 13.12.1940 Insp. PSP
13 kpt. aguna Piotr* 26.07.1940 28.05.1941 1 PSM
14 kpt. Jastrzbski Franciszek 26.07.1940 25.10.1940 zgin
15 por. Kowalski Julian 26.07.1940
16 ppor. Gwczyski Czesaw 30.07.1940
17 ppor. Wapniarek Stefan 31.07.1940 18.10.1940 zgin
18 kpt. Chopik Tadeusz 3.08.1940 15.09.1940 zgin
19 ppor. Skalski Stanisaw 3.08.1940 12.08.1940 baza PSP
20 ppor. Chaupa Stanisaw 6.08.1940
21 sier. Markiewicz Antoni 6.08.1940 2.02.1941 Tangmere
22 kpt. Czerny Jan 20.08.1940 13.12.1940 1 PFTS
23 kpt. Wczelik Antoni* 20.08.1940 13.12.1940 1 PFTS
24 ppor. Krl Wacaw 20.08.1940
25 ppor. Gny Wadysaw 20.08.1940
26 ppor. Maliski Jan 20.08.1940 28.06.1941 do dyw. 307
27 ppor. Czerniak Jerzy* 20.08.1940 24.01.1941 do dyw. 315
28 plut. Beda Antoni 20.08.1940
29 plut. Kosarz Wilhelm 20.08.1940 8.11.1940 zgin
30 kpr. ysek Antoni* 20.08.1940
31 kpr. Nowakiewicz Eugeniusz 20.08.1940
32 ppor. ukowski Aleksy 20.08.1940 18.10.1940 zgin
33 F/O Carter Edward 24.08.1940 18.10.1940 zgin
34 ppor. Berna Bronisaw 23.09.1940 15.04.1941 5 OTU
35 ppor. Kleczkowski Stefan 23.09.1940 9.02.1941 baza PSP
36 sier. Kleniewski Zbigniew 23.09.1940 5.11.1940 baza PSP
37 sier. Zauski Jerzy 23.09.1940 17.19.1940 zgin
38 por. Borowski Jan 17.10.1940 18.10.1940 zgin
39 ppor. Sporny Kazimierz 19.10.1940 14.11.1940 Tangmere
40 kpt. Goethel Wadysaw 20.10.1940 13.12.1940 baza PSP
41 sier. Rytka Marian* 17.10.1940
42 por. Antolak Eugeniusz 23.10.1940 7.01.1941 baza PSP
43 ppor. Narucki Aleksander 7.11.1940 11.05.1941 zgin
44 plut. Wieraszka Wadysaw* 17.11.1940 30.11.1940 do dyw. 303
45 F/Lt Finnis 17.11.1940 13.12.1940 Do dyw. 229
46 por. Duryasz Marian 20.11.1940
47 ppor. Neyder Marceli* 2.12.1940 28.06.1941 do dyw. 307
48 ppor. Kamiski Wadysaw 15.12.1940
49 por. Szczsny Henryk 19.12.1940 24.02.1941 do dyw. 317
50 plut. Adamiak Jan* 7.01.1941 24.01.1941 do dyw. 315
51 plut. Nestorowicz Tadeusz 7.01.1941 26.04.1941 zgin
52 por. Kinel Zygmunt 17.03.1941 8.05.1941 zgin
53 sier. Domagaa Marian 5.04.1941
54 sier. Malinowski Bronisaw 11.04.1941
55. ppor. Janicki Zbigniew* 4.05.1941
56 kpt. Witorze Stefan 13.05.1941
57 ppor. Gorzula Mieczysaw 15.05.1941
58 ppor. Wydrowski Bronisaw 15.05.1941 27.05.1941 Kenley
59 ppor. Czarnecki Stanisaw 15.05.1941
60 por. Radwaski Gustaw 21.05.1941
61 sier. Szope Henryk 27.05.1941 21.07.1941 zgin
62 sier. nie Czesaw 27.05.1941
63 ppor. Gutowski Zbigniew 5.06.1941
64 plut. Kropiwnicki Eugeniusz* 14.06.1941
65 plut. Budrewicz Ryszard 20.06.1941
66 plut. Tiahnybok Adam 20.06.1941
67 ppor. Stankiewicz Ryszard* 5.07.1941
68 ppor. Kdzierski Stanisaw 5.07.1941
69 plut. Pytlak Tadeusz* 5.07.1941
70 sier. Gorczyca Tadeusz 10.07.1941

* - Zginli w nastpnych latach wojny.

Aneks4
Wykazzwycistwpilotwdywizjonumyliwskiego302poznaskiegowokresieod10lipca1940r.Do
6sierpnia1941r.

Stopie i nazwisko pilota Data Zwycistwa
Pewne prawdopodobne uszkodzenia
S/Ldr J. Satchell 20.08.1940 Ju-88
ppor. S. Wapniarek 20.08.1940 Ju-88
ppor. S. Chaupa 21.08.1940 1 Ju-88
F/LtW. Riley 21.08.1940 Ju-88
sier. E. Paterek 21.08.1940 Ju-88
S/Ldr J. Satchell 15.09.1940 1 Do-215 1 Do-215
1 Me-109

ppor. S. Chaupa 15.09.1940 2 Do-17
ppor. E. Pilch 15.09.1940 1 Do-17
1 Do-215

por. J. Kowalski 15.09.1940 1 Do-17 2 Do-17
kpt. T. Chopik 15.09.1940 1 Do-215 1 Do-17
por. T. Czerwiski 15.09.1940 1 Do-17
sier. M. Wdzik 15.09.1940 1 Do-17
ppor. S. apka 15.09.1940 Do-215
sier. A. Siudak 15.09.1940 Do-215
ppor. W. Karwowski 15.09.1940 1 Do-215
sier. J. Palak 15.09.1940 1 Me-109
kpt. F. Jastrzbski 15.09.1940 1 Do-17
F/Lt W. Riley 18,09.1940 2 Ju-88
ppor. E. Pilch 18.09.1940 1 Ju-88 1 Ju-88
S/Ldr J. Satchell 18.09.1940 1 Do-215
ppk M. Mmler 18.09.1940 1 Do-17
por. J. Kowalski 18.09.1940 1 Do-17
sier. E, Paterek 18.09.1940 1 Ju-88
ppor. W. Karwowski 18.09.1940 1 Ju-88
ppor. S. Wapniarek 18.09.1940 1 Ju-88
kpt. F. Jastrzbski 18.09.1940 1 Do-17
sier. M. Wdzik 18.09.1940 1 Ju-88
F/Lt J. Farmer 18.09.1940 1 Ju-88
por. J. Kowalski 19.09.1940 1 Ju-88
ppor. W. Krl 15.10.1940 1 Me-109
F/Lt W. Riley 15.10.1940 1 Me-109
sier. E. Nowakiewicz 18.10.1940 1 Ju-88
sier. A. Markiewicz 26.10.1940 1 Me-109
S/Ldr J. Satchell 26.10.1940 1 Me-109
sier. W. Kosarz 5.11.1940 1 Me-109
F/Lt Finnis 10.12.1940 Ju-88
ppor. S. apka 10.12.1940 Ju-88
sier. A. ysek 10.12.1940 Ju-88
ppor. E. Pilch 16.02.1941 Ju-88
sier. M. Wdzik 16.02.1941 Ju-88
kpt. J. Kowalski 4.03.1941 Ju-88
sier. A. ysek 4.03.1941 Ju-88
ppor. J. Maliski 4.03.1941 Ju-88
ppor. W. Krl 13.03.1941 Ju-88
ppor. B. Bema 13.03.1941 Ju-88
ppor. M. Neyder 13.03.1941 Ju-88
ppor. S. apka 28.03.1941 Ju-88
ppor. W. Kamiski 28.03.1941 Ju-88
sier. A. ysek 28.03.1941 Ju-88
por. Z. Kinel 8.05.1941 1 Me-109
por. W. Krl 8.05.1941 1 Me-109
sier. E. Nowakiewicz 8.05.1941 1 Me-109
ppor. Z. Wrblewski 8.05.1941 1 Me-109
sier. M. Rytka 8.05.1941 1 Me-109
sier. M. Rytka 25.05.1941 1 Me-109
Razem 34 14 4

Aneks5
Wykazpolegychpolskichpilotwmyliwskichwakcjachbojowychwokresiebitwyowielkbrytaniod
8sierpniado31padziernika1940roku

Stopie RAF Nazwisko i imi Przynaleno subowa dywizjon Data mierci
Sgt Andruszkow Tadeusz 303 PAF
22
27.09.1940
F/O Borowski Jan 302 PAF 18.10.1940
Sgt Brzozowski Micha 303 PAF 15.09.1940
F/O Cebrzyski Arsen 303 PAF 11.09.1940
F/Lt Chopik Tadeusz Pawe 302 PAF 15.09.1940
Sgt Duszyski Stanisaw 238 RAF
23
11.09.1940
P/O Gowacki Witold Jzef 605 RAF 24.09.1940
Sgt Gmur Feliks 151 RAF 30.08.1940
F/O Gruszka Franciszek 65 RAF 18.08.1940
F/O Januszewicz Wojciech 303 PAF 5.10.1940
F/Lt Jastrzbski Franciszek 302 PAF 25.10.1940
P/O Krepski Walenty 54 RAF 7.09.1940
Sgt Kwieciski Jzef 145 RAF 12.08.1940
P/O ukaszewicz Kazimierz 501 RAF 12.08.1940
P/O Maciski Janusz 111 RAF 4.09.1540
F/O Ostowicz Antoni 145 RAF 11.08.1940
F/O Paszkiewicz Ludwik Witold 303 PAF 27.09.1940
F/Lt Pankratz Wilhelm 145 RAF 12.08.1940
P/O Pitkowski Stanisaw 79 RAF 25.10.1940
P/O Rozwadowski Mieczysaw 151 RAF 15.08.1940
P/O Samoliski Wodzimierz Micha 253 RAF 28.09.1940
Sgt Siudak Antoni 303 RAF 6.10.1940
F/O Stborowski Micha Jan 238 RAF 11.08.1940
P/O Wapniarek Stefan 302 PAF 18.10.1940
Sgt Wjcicki Antoni 213 RAF 11.09.1940
Sgt Wojtowicz Stefan 303 PAF 11.09.1940
Sgt Zauski Jerzy 302 PAF 17.10.1940
P/O Zenker Pawe 501 RAF 24.08.1940
P/O ukowski Aleksiej 302 PAF 18.10.1940


22
PAF - Polish Air Force.
23
RAF - Royal Air Force.
Aneks6

Angielskie miary dugoci
1 mile statute (mila ldowa) = 1760 jardw = 1609,3 m
1 yard (jard) = 3 stopy = 91,47 cm
1 foot (stopa) = 12 cali = 30,48 cm
1 inch (cal) = 2,54 cm
1 nautical mile (mila morska) = 10 kabli = 1852 m
1 cable (kabel) = 185,2 m
1 knot (wze) = 1852 km/h = 0,514 m/sek. (stosowany w egludze)

Miary wagi
1 ton (tona) = 157,5 kamieni = 2240 funtw = 1018,98 kg
1 stone (kamie) = 14 funtw = 6,3 kg
1 pound (funt) = 16 uncji = 0,453 kg
1 ounce (uncja) = 28,35 gr

Miary objtoci
1 bushel = 8 galonw = 36,348 Itr
1 galon = 4 kwarty = okoo 4,5 Itr
1 quart (kwarta) = 2 pints = 1,136 Itr
1 pint = 4 gills = 0,569 Itr
1 gili = 1,42 decylitra

rodki patnicze
1 guinea (gwinea) = 21 szylingw
1 pound (funt) = 4 korony = 20 szylingw
1 crown (korona) = 5 szylingw
1 half crown (pkorona) = 2,5 szylingw
1 shilling (szyling) = 12 pensw
1 pound (funt) = 100 pensw - po wprowadzeniu nowego systemu monetarnego




Ilustracje


Krl Wielkiej Brytanii Jerzy VI w mundurze marszaka Royal Air Force i naczelny wdz Polskich Si Zbrojnych na Zachodzie
genera Wadysaw Sikorski.


Ppk. Pil. Mieczysaw Mmler pierwszy dowdca dywizjonu myliwskiego 302 w 1940 r., Anglia.


Od lewej: mjr pil. Piotr aguna - drugi dowdca dywizjonu 302 i adiutant kpt. obs. Tadeusz ukaszkiewicz.


Kpt. pil. Stefan Witorze - trzeci dowdca dywizjonu myliwskiego 302 - Anglia 1941 r.


Kpt. pil. Witold Urbanowicz - drugi dowdca dywizjonu myliwskiego 303 Anglia 1940 r.


Kpt. pil. Jan Czerny


Kpt. pil. Franciszek Jastrzbski.


Naczelny wdz genera Wadysaw Sikorski z wizyt w dywizjonie 302, Leconfield, Anglia.


Od lewej piloci dywizjonu 302: plut. Eugeniusz Nowakiewicz, ppor. Wodzimierz Karwowski, mjr Piotr aguna, ppor. Jan
Maliski i ppor. Wadysaw Kamiski, Anglia 1941 r.


Grupa mechanikw dywizjonu 302 przy Hurricane - 1940 r.


Od lewej piloci: plut. Eugeniusz Nowakiewicz, por. Julian Kowalski, ppor. Aleksander Narucki, plut. Tadeusz Nestorowicz,
plut. Antoni tysek i ppor. Zbigniew Wrblewski.


Kpt. pil. Antoni Wczelik.


Piloci dywizjonu 302, Leconfield 1940 r.: siedz w pierwszym rzdzie od lewej-ppor. Jerzy Czerniak, kpt. Franciszek
Jastrzbski, Flying Officer Edward Carter, Flight Lieutenant John Farmer, Flight Lieutenant James Thomson, kpt. Piotr
aguna, Squadron Leader Jack Satchell, ppk Mieczysaw Mmler, Flight Lieutenant William Riley, por. Julian Kowalski, por.
Tadeusz Czerwiski, kpt. Antoni Wczelik; stojq w drugim rzdzie od lewej - ppor. Bronisaw Berna, ppor. Wadysaw Gny,
ppor. Stanisaw apka, ppor. Edward Pilch, ppor. Wacaw Krl, kpt. Jan Czerny, plut. Antoni Beda, ppor. Jan Maliski, plut.
Antoni ysek, sier. Wilhelm Kosarz, plut. Marian Wdzik, ppor. Aleksy ukowski, plut. Antoni Markiewicz, ppor. Stanisaw
Chaupa, ppor. Zbigniew Wrblewski, plut. Eugeniusz Nowakiewicz, ppor. Wodzimierz Karwowski, pchor. Zbigniew
Kleniewski i plut Jerzy Zauski.


Ppor. pil. Edward Pilch


Od lewej: pierwszy dowdca dywizjonu 303 - mjr pi. Zdzisaw Krasnodbski i piloci dywizjonu 302 - ppor. Stanisaw Chaupa,
ppor. Wadysaw Gny i mjr Piotr aguna, Kenley 1941 r.


Od lewej: ppor. pil. Stanisaw3 apka, plut. pil. Eugeniusz Nowakiewicz i Flying Officer Paul Harding.


Ppor. pil. Wacaw Krl, Anglia 1940 r.


Chor. techn. Leon Zamiara i sier. techn. Jzef Gumowski.


Por. pil. Zygmunt Kinel, Kenley 1941 r.


Ppor. pil. Marceli Neyder.


Plut. pil. Marian Wdzik.


Mechanicy dywizjonu 302 - od prawej: kpr. Piotr Kulbicki, kpr. Edmund Dolata


Piloci dywizjonu myliwskiego 302 Kenley 1941 r. Szsty od lewej oficer edukacyjny Flying Officer Hutchings.


Od prawej: dowdca polskich myliwcw pk pil. Stefan Pawlikowski, dowdca dolskich Si Powietrznych w Anglii gon. bryg.
obs. Stpnisaw Ujejski, plut. pil. Antoni Beda i mjr pil. Kazimierz Benz. Anglia 1941 r.


Wing Commander Douglas Bader - dowdca skrzyda myliwskiego na lotnisku Tangmere, wielki przyjaciel dywizjonu 302,
Anglia 1941 r.


Piloci dywizjonu 302, od lewej: pchor. Marian Rytko, por. Julian Kowalski, plut. Antoni ysek, plut. Marian Wdzik i ppor.
Marceli Neyder.


Por. pil. Tadeusz Czerwiski - dowdca eskadry BM w dywizjonie 302, Kenley 1941 r.


Plut. pil. dywizjonu 303 Marian Bez, Anglia 1940 r.


Sier. pil. Szymon Kita - lata podczas bitwy o Angli w 1940 r. w dywizjonie brytyjskim nr 85.


Ppor. pil. Franciszek Kozowski w bitwie o Angli walczy w skadzie dywizjonu brytyjskiego nr 501.


Zaadunek tam amunicyjnych do karabinw maszynowych i napenianie zbiornika Hurricanea paliwem po locie bojowym,
Anglia 1940 r.


Piloci dywizjonu brytyjskiego nr 501, wrzesie 1940 r. W pierwszym rzdzie z lewej ppor. Stanisaw Skalski, w tylnym rzdzie
trzeci z lewej - ppor. Franciszek Kozowski.

Projekt okadki i strony tytuowej Zdzisaw Dugosz
ISBN 83-205-3349-X
Copyright by Ludowa Spdzielnia Wydawnicza Warszawa 1982
Redaktor Janina Kuma
Redaktor techniczny Joanna Zaleska
Korektorzy Krystyna Sobieraj Ewa Wierzchowska
Wyd. I. Nak. 60 000 + 330 egz. Pap. offset, kl. V, 63 g, 84 cm.
Oddano do skadania 26 II 1981 r. Podpisano do druku 24 VII 1981 Druk ukoczono w czerwcu 1982 r.
Ark. wyd. 17,25+1,75 ark. ilustr.; ark. druk. 17 + 1,5 ilustr.
Skiad: Dom Sowa Polskiego, Warszawa, ul. Miedziana 11.
Zam. nr 1269/20
Druk i oprawa: dzka Drukarnia Dzieowa, Zakad nr 1.
d, ul. Rewolucji 1905 r. nr 45
Zam. 388/1103/81. L-10.
Cena z 150.-

You might also like