ktry da ci peny dostp do spisu treci ksiki. Jeli chcesz poczy si z Portem Wydawniczym LITERATURA.NET.PL kliknij na logo poniej. 2 JZEF PISUDSKI 22 STYCZNI A 1863 * ZARYS HISTORII MILITARNEJ POWSTANIA STYCZNIOWEGO 3 22 STYCZNI A 1863 4 OD WYDAWNICTWA GRAF Oto oddajemy w rce Czytelnikw kolejny tomik Jzefa Pisudskiego pt. 22 stycznia 1863 po uprzednio przez nas wydanych Roku 1920 i Bibule. Przyznajemy, e jeste- my na bakier z chronologi pisania tych prac przez Autora, ale kierowalimy si przy ich drukowaniu emocjami towarzyszcymi dzisiejszym gorcym czasom, byskawicznie zmie- niajcej si sytuacji Polski i Polakw. Postaralimy si za to o utrzymanie jednolitej szaty graficznej i introligatorskiej wszystkich trzech tytuw. J. Pisudski napisa 22 stycznia 1863 rok przed wybuchem I wojny wiatowej. Praca zostaa wydana jeszcze w 1913 r. przez ambitnego poznaskiego ksigarza Karola Rze- peckiego, ktry z redakcyjn pomoc dr. Mariana Kukiela (historyka i pniejszego gene- raa) zamierzy wydrukowa cay cykl tomikw uznanych autorw biegych w historii pod wsplnym tytuem Boje polskie. Ilustrowane epizody, obrazy, portrety historyczne z dziejw naszych wojen narodowych. Zainaugurowa ten cykl wanie 22 stycznia 1863 w samo 50-lecie powstania. Potem byy dwie prace innych autorw i na przeszkodzie w realizacji zamierze edytorskich stana wojna. J. Pisudski bardzo gboko interesowa si losami powstania styczniowego. Poczyni w temacie obszerne studia, przewertowa wiele dokumentw i materiaw. Bada ten okres skrupulatnie, szukajc dowodw, e walka 1863 nie bya z gry przegrana, tylko le przy- gotowana, nieumiejtnie prowadzona i nie wykorzystano w niej wszystkich moliwoci. Mwi o tym w cyklu wykadw w krakowskiej Szkole Nauk Politycznych w 1912 roku, 6 kwietnia 1913 r. na uroczystociach kociuszkowskich we Lwowie i zaraz potem w sierp- niu w szkole oficerskiej Zwizku Strzeleckiego w Stry koo Limanowej, kadc nacisk na duchow stron walki, szczeglnie wan przy niedostatku rodkw materialnych. Do- wodzi przy tym potrzeby tworzenia wasnego wojska choby w warunkach niewoli. Za- grzewa swymi wystpieniami nard do podjcia kolejnych polskich bojw, tylko mdrzej i skuteczniej, artujc po swojemu, dosadnie, z osabych duchem: W trzech sosnach dzi- siejszy nasz rodak zabdzi, a do konia podchodzi jak do tygrysa. Dziaalno publiczna J. Pisudskiego przed I wojn natchna historykw i pisarzy do chwycenia za pira i publikowania znamiennych dzie. W 1912 roku ukazay si Dzieje wojen i wojskowoci w Polsce T. Korzona. Niejako ich uzupenienie stanowia praca M. Kukiela o dziejach ora polskiego w dobie Napoleona. Grabiec ogosi obszerne opraco- wanie Rok 1863, za W. Tokarz podj prace nad monografi Krakw w pocztkach powstania styczniowego i wyprawa na Miechw. Historykw wspara literatura pikna. W cigu paru lat ukazaa si Gloria victis Orzeszkowej, Echa lene i Wierna rzeka eromskiego, Ojcowie nasi Struga, Kryjaki Wielopolskiej. 22 stycznia 1863 stanowi zadatek wikszego dziea na temat powstania, ktrego pi- sanie podj J. Pisudski wsplnie z M. Sokolnickim. Praca obydwu autorw przeleaa jednak w lwowskim Ossolineum z niezbyt jasnych przyczyn wier wieku. Zaczto j drukowa dopiero latem 1939 r. Nie zdono... Gdask, lipiec 1989 5 6 22 STYCZNI A 1863 Praca Jzefa Pisudskiego p. t. 22 stycznia 1863 wydana zostaa jako tom 1 wydawnictwa Boje Polskie, rozpocztego w pocztkach r. 1914 przez ksi- garni nakadow Karola Rzepeckiego w Poznaniu. Wydawnictwo to p. t. Boje Polskie ilustrowane epizody, obrazy, portrety historyczne z dziejw naszych wojen narodowych pod redakcj dra Mariana Kukiela miao na celu zaznajo- mienie spoeczestwa z histori wojskowoci polskiej, do czego Pisudski przyka- da du wag. Z tych te powodw, mimo przecienia prac organizacyjno- wojskow i polityczn podj si napisania I tomu do powyszego wydawnictwa, w oryginalny sposb czc historyczn faktur zdarze nocy 22 stycznia z lite- rackim opisem. W licie do Aleksandry Szczerbiskiej z dnia 18. IX. 1913 r. pisze o tym w sowach nastpujcych: Nie mog si zdoby na plan, jak sam noc 22 stycznia opisywa, od czego zacz, jak temat bra? Czy poszczeglne sceny ob- razowa, czy dawa cyfry i dane z krytyk, a dopki na planie i metodzie pisania nie zatrzymaem si dopty i pisa trudno... Ksik Pisudskiego zilustrowali 12 rysunkami w tekcie Henryk Minkiewicz i Edward Rydz. Dnia 17 stycznia w polskiej kwaterze gwnej dawano ostatnie, nieodwoalne rozkazy do boju. Rozkazy a na 22 stycznia. Nieodwoalny rozkaz na caych pi dni przed bojem! Ju w tym jednym odczu si daje ogromn osobliwo warunkw wojny i boju. Stokilka- dziesit godzin ma dzieli rozkaz od wykonania i to w pooeniu, w ktrym kada z tych setek godzin przynie moe zmiany zasadnicze, zmiany, uniemoliwiajce wypenienie rozkazu. Bo te osobliw bya ta gwna kwatera! Nic w niej nie przypominao zwykego obrazu wojennego miejsc, gdzie si wa i roz- strzygaj w ostatniej instancji losy bitew i wojen. Ani byszczcych mundurw, ani dwi- ku ostrg, ani ttentu koni adiutantw, pdzcych z rozkazami lub raportami, adnej wreszcie osony si zbrojn, adnej, najkonieczniejszej bodaj, warty, strzegcej spokoju wodzw. Kwatera wygldaa, jak najzwyczajniejsze mieszkanie prywatne najbardziej cy- wilnych ludzi. Jeeli co rnio j od mieszkania jakiego urzdnika lub kupca, to chyba nieokrelony niepokj, ktry wia z twarzy i ruchw obecnych, to zarazem nieco przyci- szony sposb obcowania szepty zamiast gonych rozmw, wsuchiwanie si w odgosy ulicy, jakby ciche, lecz niespokojne zmaganie si z otaczajcym niebezpieczestwem. Od czasu do czasu z kwatery wymykali si adiutanci-kurierzy. Najczciej byy to cakiem niewojenny obraz kobiety, unoszce nieraz w najtajniejszych skrytkach damskiej garde- roby rozkazy, pisane na cienkim wistku papieru. Od czasu do czasu bysn mundur woj- skowy, lecz o, dziwo! mundur wrogiego wojska; byli to oficerowie rosyjscy, nalecy do spisku. Dziwna wojna, dziwna kwatera gwna, ktrej najwaniejszym zadaniem zdawao si by utrzymanie tajemnicy i ukrywanie si przed okiem otoczenia. Nie byo tam nic z tej buty i pewnoci siebie, jak daje oparcie si o gotow i posuszn na kade skinienie si zbrojn, zdoln do nagicia otoczenia odpowiednio do planw i myli wodza. Owszem, widoczn bya ch przystosowania si do otoczenia i rozpynicia si w nim. 7 Bo te gwna kwatera polska pracowaa w sferze dziaania wroga. Ba, nawet oddalo- na bya od gwnej kwatery jego zaledwie o kilkaset krokw o zwyky strza karabino- wy. Gdy jedna w kadej chwili moga mie na usugi tysice tych karabinw, druga dziaa bya w stanie tylko nie bdc dostrzeon, a nie majc nic dla swej osony, w kadej chwili stawiaa na kart samo swe istnienie. Nic wic dziwnego, e twarze sztabu byy niespokoj- ne. Wdz wczesnej Polski Zygmunt Padlewski nerwowo chodzi po pokoju. Waha si: jecha do puszczy kampinoskiej, czy te zosta w Warszawie? Po raz dziesity wraca do oblicze, spisanych na skrawku papieru. Do Lewandowskiego na Podlasie rozkaz wysany. Rozkaz trzymania si na szosie brzeskiej, przerwanie komunikacji z gbi Rosji, z Moskw. Czy rozkaz doszed? Kto zarczy? przemkno mu przez gow. Ma w rozporzdzeniu swym 34 tysice ludzi. Jakie tam rozporzdzenie? Znowu wyrastaa w gowie wtpliwo. Ludzie w chatach, po dworach, rozsypani, czy stan na wezwanie, by ka, ot tak, zdrow gow pod ewangeli? Kto ich zmusi? A gdy musu nie ma, to ilu z tych niby liczonych da si policzy ju na placu boju? A wreszcie, co najgorsza, z czym ludzie pjd do walki? mieszne! Z kijami, kosa- mi, w dobrym wypadku z marn dubeltwk na karabiny i armaty! W ostatnim raporcie Lewandowski wymienia nawet liczb tej najlepszej broni strzelb myliwskich. Caych 300! To w najlepiej uzbrojonym wojewdztwie! A tych karabinw rosyjskich, nie liczc jazdy i artylerii, w wojewdztwie jest nie mniej, ni 5 tysicy. Zreszt nawet ta marna bro, czy jest pewna? Moe ju dzisiaj, albo w jednej z tych setek godzin, dzielcych nas od boju, wrg pooy sw rk na wszystko, albo na du jej cz, zostawiwszy do boju dziesitki, zamiast setek sztuk broni palnej? Moe przez ten czas wyaresztuj wybitniej- szych spiskowych i reszta, zostawszy bez gowy, wcale do apelu nie stanie? Wszystko w tym przedsiwziciu takie niepewne, takie chwiejne!... mrukn z rozpacz. Takie niepodobne do tego, czegom sam uczy innych! Czy to nawet wojna? Rze niewinitek, klska pewna! Myl przebiega wszystkie wojewdztwa, cay kraj. Langiewicz w Sandomierskim, Kurowski w Krakowskim, Bocza w Pockim. Te same niepewne tysice spiskowych, te same wtpliwoci, gorsze, bo broni mniej jeszcze, ni na Podlasiu! Zaledwie 300 sztuk broni palnej w caym kraju, tyle, co w jednym wojewdztwie podlaskim. A cay zachd, niezorganizowany wcale wojennie, pewnie si nie ruszy bez wodzw i naczelnikw; to samo w Lubelskim. Czemumy o tym wczeniej nie pomyleli? myla z gorycz. Odkadalimy zawsze na potem przygotowania cile wojenne, balimy si, e dolejemy tym oliwy do ognia, gorejcego ju w duszach ludzkich. A teraz... Znowu czarna rozpacz osiada mu w duszy; drczyy go wyrzuty sumienia; przecie sam dawa rozkazy do powstania, przecie sam wysya na mier te setki i tysice ludzi. A za tydzie, po niechybnie nieudanej operacji, jakimi oczyma bdzie spotyka pytania i wyrzuty? Jakie da rozkazy, jakie polecenia 23 czy 24 stycznia, gdy do Warszawy zbiegn si zwiastuny klski? Nie, lepiej mier, mier razem z nimi! Raczej mier, ni ta odpo- wiedzialno i stpanie po chwiejnym, niepewnym gruncie! Przez chwil przemkno mu przez myl, e jednak kto na miejscu zosta musi; e na kogo przecie spadn wszystkie pytania i wtpliwoci dni, nastpujcych po bitwie, dni cikich i trudnych, a tym trudniejszych, im bitwa bdzie mniej szczliw. Lecz gr braa rozpacz, zwyciao zniechcenie. Wic jecha! pomyla z westchnieniem ulgi. 8 Koledzy z Komitetu Centralnego proponowali mu, aby obj dowdztwo nad zebra- nymi ju w lasach okolicznych spiskowymi, ktrzy, uniknwszy branki, koczowali teraz w puszczy kampinoskiej na lewym brzegu Wisy i w serockiej na prawym w oczekiwaniu wodza i... broni. Z t gotow ju decyzj przyj najbliszego swego przyjaciela i koleg z Komitetu modego Stefana Bobrowskiego. Bobrowski przyszed poegna si z wodzem i przynis mu dokumenty podrne, majce go osoni przed aresztowaniem podczas drogi. pieszy trzeba, doda, Potjebnia 1 mi mwi, e jutro rano wyrusza wyprawa dla wyapania w lasach uciekinierw od branki. Bd dobrej myli! Ludzie s oywieni do- brym duchem, a gdy dostan wodza tej miary, co ty, dadz sobie rady z wrogiem. A jedno zwycistwo poruszy tysice chopw, wtedy pewnikiem gr nasza! Trudno nam tu bdzie da sobie rady bez ciebie, zostajemy przecie sami nie wojskowi, ale jako to bdzie. Zreszt po opanowaniu Pocka tam przeniesiemy rzd i ty go osonisz, wodzu! Ty lud wol- ny poprowadzisz do boju! Mwi z zapaem i gorc wiar, nie przekona jednak przyjaciela. Lud prowadzi do boju! twierdzi ze zniechceniem, c temu ludowi damy do rki? Kije, marne kosy! Nie, mj drogi, z tym nie zwyciymy. Nic nam nie pozostao, jak umrze z honorem i po to jad. Jedna, druga bitwa, krwi wasn i wroga zlejemy obficie pole, oto wszystko, co zrobi mog, co zrobi obiecuj. Bobrowski pozosta przy swoim. Nieprawda, Zygmuncie, nieprawda! Niechybnie pooenie nasze cikie, ale nie wszystko stracone. Nie moe by wszystko stracone, gdy z jednej strony do walki stanie czowiek wolny, o wolno walczcy, z drugiej niewolnik, pdzony batem, a do wolnoci wzdychajcy skrycie. Zapominasz o naszych przyjacioach w obozie wroga. Padlewskiemu twarz si nieco rozjania. Przypomnia sobie zebranie spiskowych ofi- cerw, wrd ktrych sam, byy oficer, czu si pewniej, ni gdzie indziej. Wszystko tam wydawao si pewniejszym, stalszym, silniejszym wreszcie. Charaktery, opanowane przez wychowanie i dyscyplin wojskow, nawet przy rozgorczkowaniu spiskowym, daway grupom oficerw pozory spokojnej siy. Nieraz zmczony krzykliwymi i burzliwymi ze- braniami spiskowych cywilnych, gdzie nerwy szarpa mu gorcy powiew podnieconego tumu, gdzie tak atwo byo o niesuszne oskarenie, o zwycistwo pustego sowa czy gr- nolotnego frazesu nieraz Padlewski odpoczywa na spokojnych zebraniach kolegw woj- skowych. Tam kade sowo zdawao si by opok nienaruszaln, a szable przy boku ze- branych daway poczucie gotowej ju siy zbrojnej, ktr gdzie indziej budowa dopiero wypadao, budowa, przeamujc ogromne trudnoci i olbrzymie przeszkody. Jako wdz powstania jedyny fachowiec wojskowy pord czonkw Rzdu rewolu- cyjnego liczy na wojskowe grupy rewolucyjne, jako na niezawodn si, jako na wielki atut w polityce powstaczej. Gwna, co prawda, nadzieja powstania spisek oficerski w Modlinie, fortecy i skadzie broni, rozwiaa si niedawno przez aresztowania i transloka- cje podejrzanych, lecz pozostao jeszcze cae mnstwo oficerw, wcignitych do spisku, szczeglniej wrd artylerii, broni najgroniejszej dla Polakw, chociaby dlatego, e sami jej nie posiadali i nieatwo mogli j stworzy. I teraz wic, gdy myla o tych swych sojusznikach, moe przyszych towarzyszach broni, uspakaja si powoli. Zreszt oddziaywao na zawsze towarzystwo modszego kolegi z Komitetu, Bobrowskiego, rozkochanego w wodzu bez zastrzee, a stanowicego dla oparcie moralne wobec siy charakteru i woli, ktr si odznacza.
1 Oficer Rosjanin, stojcy na czele spisku wojskowego w Krlestwie. 9 piesz, piesz! powtarza Bobrowski nie poddawaj si rozpaczy! Nam cofa si nie wolno! Przedwczeniemy powstali do boju, ale lepiej tak, ni nigdy. Wierz w potg moraln powstajcego ludu. Jed do obozu, odzyskasz siy i energi. Zamwiem ju konie dla ciebie. Za chwil ruszysz w drog. Czy masz jeszcze jakie zlecenia? adnych, odpowiedzia Zygmunt pamitaj tylko o tym, e w fortecach Brzeciu i Zamociu mamy przyjaci oficerw. Lewandowskiego o tym zawiadomiem i daem mu odpowiednie wskazwki. Gdy do Lubelskiego wyznaczony bdzie wojewoda, przelij mu dane o Zamociu. Nie udaje si nam z Modlinem, moe si uda z inn fortec. To bardzo wane! Do pokoju wpad, jak bomba, modzieniec w czamarce. By to Rogiski. Przyjecha z Biaej, gdzie go rano zasta rozkaz powstania. Nie wierzy swym oczom, wydawao mu si to niemoliwym. Pdzi ekstrapoczt, by sprawdzi rozkaz u rda. Co czynicie? zawoa. Przecie nas rozbij w puch! Nie mamy si, ani ora. Czy nie wykadae nam w szkole, Zygmuncie, e tylko onierz z dobr broni zwyci- a? Stao si! odpowiedzia spokojny ju Padlewski. piesz z powrotem. Jeli Bg da, zwyciymy. Niepodobna zreszt, by Europa daa nam zgin. Bywaj zdrw! By mo- e, e ostatni raz si ju widzimy, lecz pamitaj, comy przysigali, i si nie cofniemy. Ja jad natychmiast! Przykr mu bya ta rozmowa. Z gorycz myla, e jeszcze przed paru tygodniami ten sam Rogiski wsplnie z drugimi spiskowymi oskara go i jego kolegw z Komitetu o brak energii, o rozmylne odwlekanie powstania, niedostwo, ledwie nie zdrad. I ww- czas te same argumenty przeciw natychmiastowemu wybuchowi paday z jego ust, by si odbi o rozgorczkowane, nie rozwaajce gowy, jak groch o cian. Teraz, gdy fakt by dokonanym, gdy si stao podug myli najgortszych, wasne jego argumenty wracay, ale ju jako zarzut przeciw niemu. Tum jest zawsze niesprawiedliwym i zna tylko dzisiaj, dzie wczorajszy dla niego nie istnieje... myla. *** Po szerokim gocicu, idcym wzdu lewego brzegu Wisy od Warszawy do Modli- na, pdzia pocztowa bryczka z dwoma podrnymi. W dali czerniaa ciana duego boru. Pomimo widocznego zmczenia koni wonica raz po raz zacina je batem, naglc do po- piechu. Wreszcie bryczka zagbia si w las, konie po botnistej drodze zwolniy biegu; westchnienie ulgi wyrwao si z piersi wszystkich. Wonica umiechnity odwrci si do swych panw. Udao si! mwi mona szkapiskom da troch wytchn; przed noc staniemy w obozie. By to Padlewski ze swym adiutantem Seyfriedem, ktrych do obozu w puszczy kam- pinoskiej odstawia pocztylion, nalecy do organizacji. Dopki podrni nie dostali si do lasu, byli wci zdani na ask i nieask patroli kozackich, wczcych si po okolicy. Przed wyjazdem z Warszawy kilkakrotnie zatrzymyway ich patrole; badano ich, rozpyty- wano: po co, na co jad, jakie maj dokumenty? Cigle byli o wos od aresztowania, je- chali cay czas z perspektyw spdzenia nocy nie w obozie powstaczym, dokd zmierzali, lecz w wizieniu, ktrego unikanie stanowio sztuk ycia rewolucyjnego. 10 Znowu Padlewski czu pod sob ten dziwny, chwiejny i niepewny, grunt, na ktrym niesposb czyni zimnych obrachowa i spokojnych planw. Znw na kadym kroku czu niejako oddech wroga, z ktrym mia wojowa, znw by w zupenoci w sferze jego dziaania. Przypomina sobie dowdcw wojsk na manewrach tych prbach wojny. Pa- mita ich, otoczonych licznym sztabem, osonitych oddziaem jazdy, pomimo, e byli od nieprzyjaciela oddzieleni jeszcze murem bagnetw wasnych, tysicami piersi onierskich, idcych do boju. Tu on, wdz, nie mia nic podobnego, tu wrg zewszd go otacza, niele- dwie dotyka go fizycznie. A zarazem, gdy jecha ulicami Warszawy i polami Mazowsza, spotykajc czowieka, nieodzianego w mundur wroga, myla o nim, jako jutrzejszym towarzyszu broni, ktry go, jak swego wodza, bdzie broni i osania. Tylko dzisiaj jeszcze brak ujawnionej zbrojnej siy stawia pocztki dziaa cigle pod znakiem zapytania, przewracajc cakowicie wszystkie znane pojcia o wojnie. Wic prdzej do obozu! Prdzej tam, gdzie pod sob ma si trway, niezdradliwy grunt siy zbrojnej pod nogami. Niech ta sia bdzie maa, niech bdzie le uzbrojona, z ni jednak jawnie si walczy, choby umiera przyszo!... Z daleka poprzez drzewa byskay rozpalone suto ogniska. Na polanie do piciuset lu- dzi skupiao si koo ognia, przygotowujc si do noclegu pod chmurnym niebem stycz- niowym. Ludzie gwarzyli. Koo niejednego ogniska panowao zniechcenie. Zmczeni, zzibnici wylewali sw gorycz i niezadowolenie na wadz rewolucyjn, szukajc w niej winy. Obiecywano bro, obiecywano wodzw, zwycistwa gdzie to jest wszystko? Sami tam wygrzewaj si w ciepych pokojach, pi na puchach, a ty, czecze, tuaj si, jak wilk, po lesie, pij na goej, zimnej ziemi, ba, nie miej czsto kawaka chleba marnego... Szeptano o zdradzie wadzy, zmawiano si do ucieczki, bkano o oddaniu si w rce wrogom, byle mc si wywczasowa i naje do syta. Gdzie indziej modzie wesoo si bawia, zapominajc przy artach i dowcipach o wszelkich niewygodach i bawic si nawet t zimow majwk w wiecznie zielonym lesie. Humor podtrzymywa wiar i snuto przy trzasku palcego si drzewa rojenia rwnie fanta- styczne, jak te pomyki, przeskakujce w ognisku wesoo od trzaski do trzaski. 11 12 O nieprzyjacielu nie myla nikt, ani ci, ktrym byo wesoo, ani ci, ktrych drczy smutek. Nie byo to wojsko, co, znajc zdradliwe prawa wojny, czujnymi si otacza cza- tami, co mechanicznie, jak zegarek, spenia sw powinno. Nie byo tam oficerw i pod- oficerw, przeamujcych zmczenie onierza, zmuszajcych do pracy rycerskiej, nieraz uciliwej i niemiej. Nie byo tam adu i porzdku, wciskajcego kadego na swoje miej- sce, jak niewielki trybik czy sztyfcik do sprawnej maszyny. Kady robi, co chcia i jak chcia, nie dbajc o innych. Nie byo adnej myli kierowniczej, spajajcej to zbiorowisko kilkuset ludzi w jedn cao, zdoln do jednolitego ruchu i ycia. To te, gdy Padlewski niespodziewanie zjawi si wrd tego towarzystwa wojskiem tego nazwa nie mona byo musia podj cik i trudn prac, by nada tej zbieraninie chociaby pozory wojska i nauczy j najelementarniejszych form bytowania wojennego. Musia wraz ze swym adiutantem by naraz i wodzem, i sztabowym oficerem, i podofice- rem nawet. Zapowiedzia wymarsz na dzie nastpny. Wiedzia, e z rnych stron dy bd jutro oddziay nieprzyjacielskie, by wyapa poborowych, zebranych w lesie. Wiedzia te, e nie mgby stawia oporu natarciu z tym wojskiem zaimprowizowanym, w dodatku licho uzbrojonym: na piciuset zebranych byo zaledwie kilka sztuk broni palnej marnego gatunku, reszta bya uzbrojona w kosy lub gorzki miech zbiera paki i drgi. Postano- wi wic szybkim marszem przerzuci si za Wis, dc do zczenia swego oddziau z innymi w wojewdztwie pockim, ktre obrano za gwn podstaw dalszych dziaa wo- jennych. Gdy nazajutrz kolumna oddziau wymaszerowaa wylotem na pnocny zachd ku Se- cyminowi nad Wis, z rnych stron dyo ju wojsko nieprzyjacielskie obaw na lasy kampinoskie. Wic z Warszawy wyszed podpukownik Bremsen z kilku kompaniami pie- choty i sotniami kozakw, wic z Pocka wyruszy major Sawin na czele paruset koza- kw, a wreszcie po drugim brzegu Wisy maszerowa, rozsypujc wszdzie patrole, od- dzia jazdy pod pukownikiem Riedieczkinem. Nie bya to waciwie wyprawa wojenna; jako taka nie miaa prawie sensu. Chcie bowiem, aby tysic kilkaset ludzi, z ktrych poowa piesza, zamkno szczelnie oczka ol- brzymiej sieci, ogarniajcej 300 kilometrw kwadratowych, i jeszcze dostarczyo dosta- tecznie silnej kolumny na bj przy spotkaniu z nieprzyjacielem byo to da od wojska roboty, graniczcej z niepodobiestwem. Tym bardziej, e konnica, suy majca do szybkiej posugi wywiadowczej, mao bya przydatna wobec lesisto-botnistego terenu, ktry przeszuka naleao. Zreszt nie byo jeszcze wojny. Byo drobne zamieszanie i woj- sko miao tu wyrczy waciwie nieliczn i niesprawn policj nic wicej. To te oficerowie, ktrym zadanie poruczono, nie przyjli go z zadowoleniem. Pomi- mo woli przychodzia im do gowy mono oporu, a na wypadek walki byli za sabi i ta wczga po lasach, w przypuszczeniu, e zwierz osaczony nie ruszy si z miejsca, e b- dzie czeka, nim go z bliska osacz, nie umiechaa im si wcale. Przy jakiej takiej ruchli- woci osaczonego uderzenie pa mogo w prni i wynik obawy nie rokowa powodze- nia. Lecz pan kae, suga musi. Nie wojskowe, ale cywilne wadze, na ktrych czele sta sam brat cesarza, tak byy pewne swego, tak liczyy na atwy i pewny tryumf, e nawet, dla uniknicia rozlewu krwi i zwizanego z tym rozgosu, nakazay wojsku i na te owy bez nabitej broni, chwyta osaczonego zwierza goymi rkami, by tym bardziej go upokorzy, tym wikszy wznie w nim szacunek dla siy wadzy prawowitej. Pan kae, suga musi! I po botnistych lenych drogach powoli wloky si kolumny wojska, rozsyajc leniwie pa- trole, gdy zwierz, na ktrego polowano, wiedzc o obawie, ju si zblia do Wisy, za 13 ktr zaczynaa si przestrze, wolna od zaoonej sieci. Jeeli co byo przeszkod, to nie pomylana niedonie i niepiesznie wykonana obawa, lecz przeszkody fizyczne w po- staci Wisy samej. Wisa jeszcze nie pucia, lecz ld wobec ciepej pogody by saby i trzeszcza pod no- gami. Pierwsi, ktrzy na rzek weszli, cofnli si z przestrachem. Lecz Padlewski w obozie odzyska ju sw energi i zdoa zapanowa nad oddziaem. Dziki niemu przeprawa pod Secyminem odbya si bez wypadku. Sza wolno, drobnymi grupami, trwaa ca noc nie- ledwie, lecz zostaa dokonan i gdy wreszcie obawa, idc ladami, dosza do Secymina, Padlewskiego i jego oddziau ju dawno nie byo tutaj; zdy ju bowiem uj dobry ka- wa drogi, z kad chwil oddalajc si od niezrcznych owcw. W sieciach pozostali tylko ci, co tego chcieli; ci, ktrych zniechcenie i zmczenie nie mino pod wpywem zjawienia si Padlewskiego. Takich byo niewielu zaledwie dziewitnastu na 500, ktrzy byli w skadzie oddziau. Tak samo wypady owy, zorganizowane przez wadz cywiln w innej puszczy se- rockiej koo Zegrza. Popisowi z Warszawy, ktrzy si tam zgromadzali, przeszli przez Narew i Wkr, a uniknwszy niezrcznie zastawionej sieci, dyli, jak i Padlewski, do wojewdztwa poc- kiego. Jeeli za dodamy, e i z samego Pocka wyszo kilkuset ludzi, susznie czy nie- susznie podejrzywajcych, e s na licie konskrypcyjnej rzdu, zobaczymy, e w okoli- cach Pocka nagromadzia si w ten sposb wiksza ilo materiau palnego, zdatnego i przysposobianego do wstpnych krokw, wstpnego boju powstania. Materia ten, co prawda, znajdowa si w strasznym chaosie; grupy bez organizacji wojennej, bez administracji, przygotowanego prowiantu, odzienia i, co gwna, broni. Naj- pilniejsz wic prac wadzy powstaczej, a w pierwszym rzdzie Padlewskiego, byo ja- kie takie zorganizowanie grup i rozmieszczenie ich w okolicy do wyznaczonego terminu wybuchu do 22 stycznia. Wczga jednak tysica ludzi po wsiach i dworach, nieoswojonych z takim ruchem, nie moga by utrzymana w zupenej tajemnicy i niejasne, mtne opowiadania o tych zbio- rowiskach dochodziy do Pocka, siedliska gwnej wadzy w tej stronie kraju. Wysano wic stamtd rekonesanse nie w celu wojny, bo tej jeszcze nie byo lecz tak samo, jak nieudane owy kampinoskie i zegrzaskie, w celach policyjnych, z tym samym rozkazem nienabijania broni, ale brania opornych popisowych ywcem. Ten prodek grzeczna surowo jak zwykle prodki w czasie wojny, da re- zultaty nie nike nawet, ale wrcz ujemne. Wszystkie rekonesanse mczyy si bezcelo- wym aeniem po drogach, dworach, wszystkim grzecznie usuwano zawczasu z oka ludzi obcych, by natychmiast po odejciu wojska tym swobodniej goci i ukrywa popisowych w okolicy, zbadanej ju przez wroga. Na czele tych bezpodnych rekonesansw sta pu- kownik Kozlaninow, czowiek, bolejcy nad nieszczciem kraju, nie chccy zadawa ran zbytecznych, jednym sowem, czowiek zasad humanitarnych. Nieszczliwy, znajc bru- taln szorstko swych kolegw, sam prosi o dowdztwo i szed w burz z gazk oliwn pokoju. I trzeba byo tej ironii losu, by wanie jemu z godem pokoju w rku przyszo do- prowadzi do pierwszego rozlewu krwi. Przebiegajc z drobnym, kilkaset ludzi liczcym oddziaem pola i wsie pockiego wo- jewdztwa, natrafi przy wsi Ciokowie na setk popisowych, rozlokowanych we dworze tamecznym, a spoywajcych w tej chwili obiad. Oddzia polski, przewodzony przez Ro- galiskiego, oficera z armii Garibaldiego, nie zdy zgodnie z ogln instrukcj usun si niepostrzeenie z oczu Rosjan. Wycofa si do lasu, lecz tu za nim poda Kozlani- now. 14 I oto wreszcie oddziay stany naprzeciw siebie. Rosjanie z nienabit broni, rozsy- pani szerokim acuchem dla obawy apania wedug rozkazu ywcem; onierze, nie znajdujcy si jeszcze w stanie wojny, a penicy jedynie posugi policyjne. Polacy, sku- pieni w kolumn, licho uzbrojeni zaledwie w dwie strzelby myliwskie na cay oddzia, reszta w kosy lub nawet kije. Kozlaninow zgodnie z pokojow misj, ktr mia w sercu, zbliy si do Polakw i zwrci si do nich z sentymentaln przemow. Przekonywa o koniecznoci oddania si w rce prawowitej wadzy, obiecywa nieledwie bezkarno. Lo- sy zaleay zupenie od tego, czy oddzia polski uczuje si stron wojujc, zdecydowan na wojn i wiadom jej wymaga, czy te przemoe w nim pokojowe przyzwyczajenie do posuchu dla wadz urzdowych. Kady z tej setki ludzi Rogaliskiego jeszcze przed chwil by nie onierzem i sama onierka zaleaa od jego wasnej nieprzymuszonej woli, trzeba wic byo, aby w duszy kadego z nich nastpi nakaz sta si!; wwczas dopiero moliwymi bd jakiekolwiek zjawiska wojny. Nastpia wic krtka chwila wahania i wreszcie Rogaliski, jak gdyby wyczuwajc wzmaganie si ducha wojny u swych podkomendnych, z okrzykiem rzuci si naprzd. Potyczka trwaa tylko chwil. Niewielka przestrze dzielia przeciwnikw, a w starciu na bia bro zwyciy, jak zwykle, atakujcy zbit mas, tym bardziej, e nieprzyjaciel, psychicznie do boju niegotowy, rozcignity w szyk, niezdatny do boju, straci od razu dowdc, ktry pad z rozpatan gow. Do 50 onierzy zostao na placu; reszta w popo- chu ucieka, roznoszc wie o porace. Aposto pokoju w czasie wojny pad ofiar fa- szywego zrozumienia rzeczy zarwno przez siebie, jak przez swych przeoonych. Polacy mieli zaledwie kilku rannych, lecz pomidzy nimi by ich dowdca, Rogali- ski, ktry, straciwszy w starciu oko, musia opuci swe stanowisko. Jeli oddzia rosyjski, doznawszy poraki, rozprzg si zupenie, to jednak onierze, przyczywszy si ju tego samego dnia do innych drobnych oddziaw, w okolicy rozsianych, zdatni byli nazajutrz do boju. Inaczej byo z Polakami. Ich hufiec wyczerpa si moralnie nawet zwycistwem. Ludzie, niespojeni w jedno dugim wsplnym yciem onierskim, nie majcy zaufania do siebie, musieli nawet dla krtkotrwaego boju zdoby si na taki wysiek energii i woli, e natychmiast po fakcie nastpia reakcja zmczenie i upadek na duchu, osobliwie, gdy zabrako oficera, ktry zwyciskiej walce przewodzi. Wojna, w zasadzie ju pena niespo- dzianek, staje si nimi przesycona, gdy samo wojsko jest niespodziank, a nie organizacj, zawczasu przez dugi czas przygotowywan do wojny. *** By to pierwszy bj, pierwszy podmuch wichury, zwiastujcej nadchodzc burz. Bya to zarazem jakby ilustracja oglnego pooenia stron walczcych. Rosjanie, nie znaj- dujcy si jeszcze w stanie wojny i udzcy si nadziej zaegnania niebezpieczestwa rodkami, bdcymi mieszanin agodnej ustpliwoci z terorem i surowoci postpowa- nia wojennego. Wykonawc tej dziwacznej dyplomacji miao by wojsko, jako ostatni najpowaniejszy argument wadzy chwiejcej si i chwiejnej. Szo wic wojsko wszdzie, gdzie ten argument niejako naocznie musia by przedstawiony, szo w celu nastraszenia nieposusznych, majc zarazem rozkaz postpowania grzecznego i moliwie zgodnego, nie jtrzcego stosunkw wzajemnych z otoczeniem. A e nieposusznych byo wielu, a jeszcze wicej takich, ktrych o ch nieposusze- stwa posdzano, wic wojsko posya trzeba byo nieledwie wszdzie. I oto powoli, stop- niowo wiksze skupienia wojskowe topniay: drobne oddziaki wychodziy na czasowe 15 postoje do tego lub owego miasteczka, czasowy pobyt si przedua i wreszcie caa dua armia, rozdrobniona na mae garnizony czasowe, stanowi zacza niewielkie wysepki wojskowe wrd morza obcego, najczciej wrogiego otoczenia. Dyplomatami za z ha- sem surowej agodnoci stawali si najczciej modzi, nie znajcy ycia subalterni- oficerowie, dowdcy kompanii, szwadronu lub baterii, nieprzyzwyczajeni do brania wik- szej odpowiedzialnoci na swe barki. Nie na wojn szy te drobne oddziay, odrywajc si, jak sdzono, tylko na czas krtki od macierzystych garnizonw, skadw i magazynw. Nie na wojn, lecz dla prowadzenia polityki pastwowej! Wic nie zaopatrywano ich na wojn ani w dostateczn ilo naboi, ani w naleyty tabor, ani w zapas odziey lub instrumentw; wszystko to zostawao pod raz po raz malejc opiek dawnych garnizonw z czasw spokoju. Puki leay bez oso- ny, artyleria staa czsto bez naleytej asekuracji. Generaowie przestali waciwie dowo- dzi swymi dywizjami i brygadami, pukownicy pukami, najczciej nawet majorowie swymi batalionami. Kompanie, szwadrony lub baterie stay kada osobno, yjc yciem prawie samodzielnym, osobliwie wobec braku nowoczesnej komunikacji w kraju. Ofice- rowie-subalterni i onierze chwalili sobie taki stan rzeczy, by on dla nich dogodnym. Zdaleka od oka i kontroli wyszej wadzy, bez moliwoci odbywania cikiej musztry, tonli w sodkiej drzemce, do ktrej zreszt cign ich take charakter rasowy. Obok tego cale mnstwo oficerw, Polakw lub Rosjan, wcignitych do spisku, wiadomie przymy- kao oczy na wszystko, co si dziao dokoa, wybierajc z nakazanej im agodnej surowo- ci pierwsz poow formuy, jako najlepszy sposb wybrnicia ze sprzecznoci, zawartej w rozkazie. Takich drobnych garnizonw, rozsypanych po Krlestwie, byo 180. A e caa armia liczya 101.880 ludzi, wic przecitnie wypadao na garnizon ludzi 566. Lecz gwne mia- sta kraju, siedliska wadz centralnych, nie mogy przecie pozosta bez silniejszej obsady. Sama Warszawa pochaniaa 21.503 garnizonu. Miasta Lublin, Radom, Kalisz i Pock, w ktrych znajdoway si komendy dywizyjne, oraz fortece Modlin, Dblin i Zamo miay te wiksz zaog, w sumie wynoszc 13.370 gw. A wobec tego przecitna zaoga w innych miejscach spadaa w przeciciu zaledwie do 390 ludzi. I te drobne zaogi w najbliszych czasach miay si rozdrobni jeszcze bardziej. Wy- znaczono pobr wojskowy i dla poparcia wadz cywilnych od tych dyplomatycznych kompanij i szwadronw miay odej policyjne plutony i sekcje dla asysty przy poborze, dla konwojowania rekruta i wszelkich czynnoci policyjnych, chociaby np. apania po lasach uciekinierw, jak to robi nieszczsny Kozlaninow ze swym oddziaem. Pobr by wyznaczony na 26 stycznia, na dziesi dni po nieudanym poborze w stolicy Warszawie. I wanie te dyplomatyczno-policyjne oddziaki, nieprzygotowane do wojny ani psy- chicznie, ani technicznie, miay zgodnie z planem powstania by pierwszym obiektem ata- ku rewolucji. Przedmiotowo bya moe i dobrze wybrana, lecz jakie byy rodki i moli- woci ataku? Jeli armia rosyjska bya rozdrobnion, to siy polskie byy wprost w stanie lunych atomw wojskowych, niespojonych w adn organizacj wojenn, zwizanych jedynie spiskowym, tajnym dla caego otoczenia, cznikiem systemu dziesitkowego. Kady z tych dziesitkw pozostawa pod wszelkimi wzgldami w zupenej zalenoci od sumienia i umiejtnoci swego dziesitnika, czy to pod wzgldem napicia rewolucyjnego i moralnej gotowoci do boju, czy to pod wzgldem szybkoci mobilizacyjnej, czy te nawet pod wzgldem samego istnienia, niekontrolowanego najczciej przez nikogo dla przyczyn natury konspiracyjnej. Wszystkie wic obliczenia co do liczby i czasu wisiay niejako w powietrzu bez trwaego, widocznego dla wszystkich gruntu i podstawy. 16 Kady, wrg czy przyjaciel, mg siy rewolucji taksowa, jak chcia, jak mu usposo- bienie i wyobrania nakazyway. Wic taksowano je rozmaicie, przewanie jednak in plus, nie in minus. I jak zreszt mogo by inaczej, gdy na wiecie dziay si rzeczy i wypadki, ktre tylko si rewolucji wytumaczy mona byo? Nie co innego, jak ta tajna sia wymu- szaa raz po raz ustpstwa polityczne, pobudzaa do pobaliwego traktowania postpkw, ktre jeszcze niedawno nie mogy nawet by pomylane przez najodwaniejszych. Ta sia jednak nie na wiele si zdaa do boju, gdzie uczucie, namitno i zapa tylko wspieraj rami, lecz samo rami i bro przy nim jest nieodbicie koniecznym. Jeli armia rosyjska nie bya dla wojny przygotowana i atwo sta si moga upem umiejtnego i energicznego napastnika, to przygotowania wojenne polskie wyglda raczej mogy na przygotowania do obawy na dzikiego zwierza w jakim lenym ostpie, ni na zamiar wojny. Dubeltwki, kosy, drgi to bro; adnych skadw i magazynw, adnego zapasu odziey i obuwia, adnych rodkw do wyekwipowania onierza. Zdawao si, e ludzie wybieraj si na kilkodniowe polowanie, po ktrym zdrowo i szczliwie wrc do domu. Lecz rozkaz by dany, termin boju wyznaczony. Pobr na caej prowincji mia nastpi 26 stycznia, chciano go uprzedzi i jako pierwszy dzie wojny wybrano dzie 22 stycznia. Nie dzie, raczej noc, gdy dla ukrycia swej saboci organizacyjnej i technicznej i dla wyzyskania w zupenoci czynnika niespodzianki, nakazano nocne napady na garnizony rosyjskie. Szo wic przede wszystkim o utrzymanie tajemnicy, co niechybnie zmniejszy musiao zarwno liczb powstacw, jak i stopie ich przygotowania wojennego. Zaczy si wic w caym kraju ciche szepty, czste rozzjazdy kurierw i kurierek, go- rczkowe przygotowania. Czasu byo mao, a noc 22 stycznia szybko si zbliaa! *** Pukownik Lewandowski w Siedlcach otrzyma rozkaz z Komitetu Centralnego dnia 17 stycznia. Pomimo umwionych znakw na pimie, pomimo, e by pewien kurierki, ktra rozkaz przywioza, nie da wiary poleceniom. Jeszcze niespena dwa tygodnie temu 5 stycznia gdy wyjeda z Warszawy dla objcia stanowiska dowdcy si zbrojnych Podlasia i Lubelskiego, zapewniano go, e wybuch nastpi nieprdko. Padlewski rozmwi si z nim tylko oglnikowo, liczc, e do czasu dziaa nieraz przyjdzie do szczegowego omwienia planu. A teraz nagle ten rozkaz rwnie oglnikowy, nie wchodzcy w adne szczegy, jak gdyby Lewandowski mia by ju czas i mono pozna i zbada szczegy tak rozlegego terenu. Dziwny rozkaz! I jeszcze myla, gdybym przy tym przelotnym obznajmieniu si z czci pod- legych mi si znalaz by dostateczne siy, dostateczne przygotowania! Ale, przeciwnie, wszystko jest raczej niegotowe do wybuchu! Przypomnia sobie sw tygodniow podr. By w Siedlcach organizacja nieliczna, moliwa pomoc od oficerw spiskowych. W Biaej okolica zrewolucjonizowana, oficer artylerii Zarzycki obiecywa rozda lepe adunki onierzom i twierdzi, e w 500 ludzi, nawet le uzbrojonych, zdoby mona armaty. W Brzeciu to samo tam trzeba 5.000 ludzi. W Wgrowie i Sokoowie silne wpywy przeciwnikw powstania biaych. Przelot- ne rozejrzenie si w sytuacji pozwala przypuszcza, e nie jest tak le, e duo daoby si zrobi, ale na to trzeba czasu, czasu, jeszcze raz czasu. Teraz dopiero mgbym myla dalej przystpi do szczegw, uoy je w system, dostosowa go do okolicznoci terenu i warunkw lokalnych, i to tylko w tych 17 miejscach, gdzie byem. Nie znam jeszcze dwch trzecich swego terenu, ani zajrzaem na poudnie i nie wiem, co si tam dzieje. Szepta z wciekoci: Jak u pioruna! mam dziaa?! Przeczyta raz jeszcze rozkaz: Napada na garnizony w nocy 22 stycznia, stara si utrzyma w swoim posiadaniu szos moskiewsk, przy niemoliwoci dowiedzionej przenosi teatr maej wojny na wschd, na Litw. Przypomniao mu to rozmow z Padlewskim: Wschd cay prowadzi ostr demonstracyjn i partyzanck walk, przecinajc ko- munikacj Warszawy z Rosj, a pod oson tej walki na poudniu, w Sandomierskim, i na pnocy, w Pockim zbieraj si i organizuj armie polskie do marszu na Warszaw. Taki w oglnych zarysach plan by mu przedstawiony w tych rozmowach, te same te oglnikowe wskazwki zawiera rozkaz. Opaday go coraz bardziej zwtpienie i niepewno. Przecie myla dalej musz tam w Warszawie wiedzie, em wieo tu przyby, e nie mogem w dwa tygodnie pozna i obmyle wszystkiego dokadnie. Powinni byli wzi to pod rozwag i da mi lepsze i szczegowsze rozkazy, dane, wskazwki. Nie- chbym mia za sob miesic lub dwa pracy przygotowawczej, ju wiele daoby si zrobi! Gboko zamyli si pukownik i wreszcie po namyle zasiad do pisania. Pisa prob o odwoanie rozkazu, motywujc j niedostatecznym przygotowaniem wojewdztwa do walki, powoujc si na rozmowy z Komitetem z przed dziesiciu dni, obrady, w ktrych odkadano wybuch na czas pniejszy. Jeszcze tego dnia wieczorem nadszed powtrny rozkaz z zawiadomieniem, e Ko- mitet opuszcza Warszaw i e cay kraj ma taki sam rozkaz, a zatem Podlasie nie moe pozosta w tyle. Pukownik wzruszy ramionami: Nieodwoalne trzeba rozkaz speni, trzeba pie- szy, bo czasu mao! By moe pomyla, chcc usprawiedliwi polecenie, i inne wojewdztwa za- chodnie s lepiej przygotowane, ni moje. Ja mam demonstrowa tylko, nieche bdzie moliwie dobra demonstracja! Na szczcie spado z mojej gowy Lubelskie, Warszawa sama si nim zaja; nie wiedziabym, co z tym zrobi, jak nady w tym krtkim czasie z robot na takich przestrzeniach! I z tym, co mam, daj Boe wydoa! Teje nocy z Siedlec popdzili kurierzy i kurierki z zawiadomieniem o terminie o roz- kazie Komitetu do dowdcw powiatowych, wyznaczonych zawczasu. Od nich wie sza ju wolniejsz drog, drog nieledwie ustn od czowieka do czowieka, omijajc tych, ktrych podejrzewano o gadulstwo, a ktrych zostawiono na ostatni chwil. Droga po- wolna, droga zawodna! Niektrzy otrzymali zawiadomienie o punkcie zbornym zaledwie na kilka godzin przed terminem wyruszenia, a przecie trzeba byo kademu jako si opatrzy na wojenk, urzdzi swe domowe interesy i sprawy przed wypraw, z ktrej czsto ju si nie wraca. Do niektrych rozkaz dochodzi ju po czasie; bywao tak nawet z naczelnikami, jak np. z Krysiskim, wyznaczonym do napadu na Midzyrzecz. Kady przyjmowa rozkaz tak, jak w danej chwili nakazywa mu nastrj jego: gdy bya chtka szed na wskazane miejsce, gdy tchrz oblecia lub wprost ostrono przewaya zostawa spokojnie w domu, wiedzc, e nikt go do wojaczki nie zmusi i e za dezercj adna kara na nie spad- nie. Nazajutrz pukownik Lewandowski ze swymi podwadnymi z powiatw siedzia nad rozoon map. Wszyscy biadali, wszyscy le tuszyli o sprawie. Zaczto obliczenia. 18 Na szosie, wiodcej z Warszawy do Brzecia Litewskiego, cztery gwne punkty byy zajte przez Rosjan: Siedlce z zaog jednego batalionu piechoty i setki kozakw, u- kw, obsadzony dwoma kompaniami piechoty, Midzyrzecz ze szwadronem uanw i wreszcie Biaa z bateri artylerii konnej, setk kozakw i jedn kompani piechoty. Wsz- dzie istniao porozumienie z oficerami, nalecymi do spisku, wic wiadomym byo niele- dwie kade poruszenie w garnizonie i liczy mona byo na pomoc w obozie wroga. W ukowie i Biaej po kilkunastu onierzy Polakw byo w zmowie z rewolucj i miao na- tychmiast przej do szeregw powstaczych. Pomimo tych sabych stron u nieprzyjaciela przedstawia tene si 2 tysicy kilkuset bagnetw i szabel z dodatkiem omiu dzia. Sia potna w porwnaniu z tym, co powsta- nie przeciw niej wystawi mogo. Przeciwko Siedlcom postanowiono uy organizacji z Siedlec, Sokoowa i Wgrowa z dodatkiem ludzi spod osic. Siy te kady liczy inaczej; gortsi spodziewali si 3-ch tysi- cy, chodniejsi doliczali si tysica. Dowodzi mia sam pukownik Lewandowski. ukw z okolic, dobrze zorganizowan, mia opanowa ksidz Brzzka 1 ; liczy, e zbierze 3.000 ludzi, co a nadto wystarczao na sab zaog ukowsk, tym bardziej, e w spisku byo sporo onierzy Polakw. Midzyrzecz oddano Krysiskiemu, ktrego na naradzie nie by- o; liczono tam na kilkuset ludzi; zadanie tu wygldao tym atwiej, e piechoty nie byo wcale. Wreszcie Bia z artyleri poruczono modemu Rogiskiemu, ktry najgortszy ze wszystkich by teraz pewien swego: cay powiat by zorganizowany jego zdaniem i na kade skinienie wszyscy gotowi tam byli stan! Lecz pit achillesow byo uzbrojenie. Bro bya w tak miesznie maej iloci i w dodatku tak licha, e na myl o gwintowanych karabinach i armatach nawet odwaniej- szym rce opaday. Trzeba wykorzysta zatem sab stron przeciwnika; kaza dziaa swoim sojusznikom w jego wasnym obozie. Wic oficerowie, nalecy do spisku, wsz- dzie otrzymaj nakaz, aby w naznaczony dzie urzdzi jak uczt, tak, by wszyscy do- wdcy, nawet pomniejsi, osobno od swych onierzy sta si mogli atwym upem napast- nikw. Liczono na to, e onierze, pozbawieni kierownikw i zaskoczeni nagym napa- dem, nie bd w stanie wykorzysta w dostatecznej mierze ani siy swej organizacji, ani potgi swej broni. W najgorszym razie mogo to zrwnoway szanse nierwnego boju. Nawet najchwiejniejsi sdzili, e przy takiej pomocy sprawa beznadziejn nie jest. Reszt zag, rozsypanych w wojewdztwie, lecych z boku gwnej linii komunika- cyjnej, przydzielono innym. Wic Deskur, obywatel ziemski, otrzyma Radzy, punkt wany, bo obsadzony artyleri i piechot. Wic Nencki mia prowadzi napad na Kode, gdzie, na trzy mile od fortecy brzeskiej, sta prawie bez osony puk artyleryjski z magazy- nem broni i amunicji. Wreszcie na omazy z zaog kawaleryjsk mia napa Szaniawski. W kadym z tych miejsc liczono na kilkuset powstacw. Kilka wreszcie pomniejszych punktw, zaopatrzonych w drobniejsze zaogi, jak Wgrw, Sokow, Mroczki, Serokom- la, Kock, Ostrw i askarzew, postanowiono zostawi w spokoju: zabrako na to wodzw i si spisku. Zreszt w razie powodzenia, choby tylko czciowego, w gwnych siedliskach wadzy wojennej te drobne oddziaki musz straci orientacj i w kadym wypadku w trudnym znajd si pooeniu, jeli nawet nie przepadn zupenie. Jako dalszy, wspaniay ju etap rozwoju rewolucji, rysowa si Brze Litewski. Przy- wieca on wyobrani Lewandowskiego, jak gwiazda przewodnia. Po udanych napadach zczonymi siami ruszy pod fortec, gdzie spiskowi oficerowie uatwi jej zdobycie! Daoby to od razu szerok i pewn podstaw powstaniu nie tylko ju na Podlasiu, ale w caym kraju i postawioby wojsko rosyjskie w Polsce w pooenie grone i trudne.
1 Brzska Stanisaw (18321865), ksidz i dowdca powstaczy, wybitna posta powstania styczniowego. 19 Na wypadek nieudania si napadw, zgodnie z poleceniem Komitetu, miano si prze- nie na Litw, rozszerzajc ide buntu i teatr wojny. Role zostay rozdane, plan osnuty. Do pracy! A pracy byo jeszcze wiele! Kady z poszczeglnych dowdcw musia obmyle szczegy swego postpowania. Ba, gdyby tylko obmyle! Kady mia na gowie te i przygotowanie wszystkiego do wy- buchu nieledwie wasnorcznie. Wobec koniecznoci zachowania cisej tajemnicy, liczba ludzi, zajtych przygotowaniami, musiaa by bardzo ograniczon, by adna liczniejsza grupa ludzi, nawet nieuzbrojonych, adna furmanka z broni czy amunicj nie spotkay na swej drodze czujnego oka wroga, nie wyday sekretu przedwczenie. Koncentracja si i rodkw tak atwa, gdy sia zbrojna kroczy jawnie do swego celu, naginajc cae otoczenie do swojej woli i potrzeby, napotykaa tutaj liczne, nieraz zupenie nie dajce si przewi- dzie przeszkody i wywoywaa tarcie tak silne, jakiego nie zna armia regularna. Hasem tu byo nie przystosowywanie otoczenia do swej wygody, lecz wbrew swej wygodzie, a za- tem ze strat czasu i wysikw, przystosowanie siebie samego do otoczenia, zniknicie w nim, rozpynicie si a do niewidzialnoci. Tylko ta czapka-niewidka dawaa gwarancj sekretu, tylko ona jakim niewinnym pozorem osaniaa grone przygotowania. A ile w takiej pracy niespodziewanych zagadek losu i lepego wypadku? Zagadek, wypadkw, ktrych zgubnego wpywu niczym parowa niesposb! Zdradliwymi s prawa wojny, zdradliwymi niechybnie, lecz przesiknitym zdrad staje si powietrze, gdy sama wojna inaczej nie moe si przejawi, jeno podstpem i zdrad. *** Nadzwyczajny ruch panowa w Horostycie, cichym zwykle dworku podlaskim. Pani domu wraz z fraucymerem przez cay dzie gotowaa, smaya i pieka, wieczorami za szyto jakie woreczki, darto i szarpano bielizn i ptna. Niezbyt wesoe widocznie byy przygotowania, bo pani nieraz ukradkiem zy ocieraa i tulia drobne dzieci do siebie. W caym dworze rozmawiano szeptem, ogldajc si, by nikt nie sysza, nawet swawolne dzieci przyciszonym gosem komunikoway sobie spostrzeenia nad t dziwn, nieznan im dotd krtanin i nerwow, popieszn prac starszych. Nie miay to by ani imieniny, ani czste dawniej przyjcia ssiedzkie. W kuchni nie robiono zwykych w tych wypad- kach smakoykw, lecz gotowano proste, chopskie jedzenie i w takiej iloci, jak gdyby miano przyjmowa wszystkie wsie okoliczne. Pan domu, znany na Podlasiu obywatel ziemski, Bronisaw Deskur, chodzi z min zakopotan po dworze, przynagla wszystkich do popiechu, raz po raz zamyka si w swym gabinecie na cich rozmow z przyjacielem i dalekim ssiadem, Teodorem Jasi- skim. Po takiej rozmowie zwykle wychodzi do izby folwarcznej i po chwili na drodze rozlega si ttent cwaujcego konia, wiozcego chopca z posyk do ssiada, do miasta, czy okolicznej wioski lub plebanii. Pan Deskur przygotowywa si do napadu na Radzy. Dom jego sta si gwn kwa- ter, dla uatwienia za sprawy i zarazem punktem koncentracji dla broni, amunicji, zapa- sw wojennych i ywnoci. Zawczenie, zawczenie mwi do swego przyjaciela przy krtkim wypoczynku nie mylaem nigdy, bym teraz wanie mia tak niespodziank. Trzy dni tylko czasu zo- stao. Swoje osobiste sprawy juem zakoczy. Ale z t broni, czy damy sobie rad? Do- td nie kazaem nawet kos na sztorc przekuwa, by Rosjan nie alarmowa, a teraz boj si, 20 czy aby nad. I jak ja sam poradz? Mianowali mnie majorem, ale co z tego majorstwa, gdy nie bardzo wiem, co robi? Umiem ekspedite regulamin kawalerii, czytao si co nieco o taktyce i strategii, ale niech mnie kule bij, jeli wiem, co z tego wszystkiego wzi do ataku na Radzy. Widocznie czego nie doczytaem, czego si nie douczyem. Tu byby potrzebny jaki podporucznik, ale rzeczywisty, nie taki malowany major. Pa- mitaj, Teodorze, musisz by cigle przy mnie, bym si mg kogo poradzi. Nie, za nic! odrzek Jasiski jeste majorem i musisz dowodzi. Pjd na olep, gdzie zechcesz, lecz nie zajm si niczym samodzielnie, bo wyobraenia nie mam, jak so- bie radzi w tym pooeniu. Mog odpowiada tylko za siebie! Zreszt i regulaminu ad- nego nie umiem i adnej ksiki wojskowej nie czytaem. Ty musisz to umie! Biedny pan Deskur cho musia, jednak czu, e nie umie. Podejrzewa jak luk w swym wyksztaceniu militarnym i prawdopodobnie by nie uwierzy, e dla napadu z garst- k kosynierw i drgalierw na armaty i karabiny adna ksika wojskowa nie jest napisana i e kady porucznik lub kapitan niemalowany, rwnie jak on, byby zdany w tym wypadku na ask i nieask swoich zdolnoci i energii bez adnego oparcia na nauce i regulaminach. Ba, czuby si gorzej, bo nie miaby tego oparcia, jakie mia pan Deskur w dokadnej znajomoci otaczajcego go radzyskiego wiatka. Lecz pan Deskur musia, wic sa rozkazy, jak major rzeczywisty. Do Horostyty na 21-go rano niejaki Michaowski, kotlarz z profesji, szczery patriota i dzielny czowiek, majcy wpyw duy w rankowskich dobrach hrabiego Zamoyskiego, mia przyby z organizacj tameczn i broni, ukryt na wozach. Broni t byy kosy, przez tego Micha- owskiego przygotowane, i kilkanacie strzelb myliwskich, bdcych w posiadaniu zorga- nizowanej stray lenej. Do teje Horostyty miano cign i reszt broni z okolicy, gdy std cz jej trzeba byo odda i panu Krajewskiemu, wyznaczonemu do zaalarmowania zaogi w Ostrowie. W Horostycie te oddzia zabiera ywno na dni kilka, woreczki do kul i prochu, uszyte rkami kobiecej poowy zaludnienia dworu. Lecz dzie jeden cay ta gromada przeby musiaa na miejscu, nastpnie dzie cay maszerowa siedm mil drogi pod Radzy. Okoliczno ta niepokoia gboko p. Deskura. Czy te to ujdzie niepostrzeenie, czy te przedwczenie zamiar nie bdzie odkryty i uda- remniony? Ale jak postpi inaczej? Wyznaczy od razu miejsce spotkania dla wszystkich pod Radzyniem? Niemoliwe; trzebaby wyznaczy termin wczeniejszy, liczc na opnienie i powolne ciganie si ludzi. Gotowi bd ludzie bro si opni, gotowa bro ludzie przyjd pniej. I potem ten jarmark na drodze pod samym miastem moe zaalarmowa, zaniepokoi zaog, a tego wanie za wszelk cen unikn trzeba. Wyznaczy punkt zborny gdzie bliej Radzynia, u innego obywatela? Lecz nie ma takiego, ktryby si nie wystraszy, nie robi wielkiej rzeczy z kadej drobnostki, kto wie, czyby nie zepsu wszystkich przygotowa jakim niepotrzebnym niepokojem lub alarmem. Niech ju bdzie Horostyta! Przynajmniej tu si nie rozgada, tu si zna kadego dokoa i wie si dokadnie, czego i od kogo wymaga mona. Tu zreszt przygotowuj si wszystkie zapasy na drog, tu nikt narzeka nie bdzie na uciliwe kopoty, wydatki i strachy. Oficerowie, nalecy do spisku, ju s zawiadomieni o terminie, maj cign wszystkich oficerw na wspln hulatyk, tak, e armaty zostan bez powaniejszej oso- ny, a onierze bez dowdcw. Organizacja miejska w Radzyniu ze swym naczelnikiem, Pyrkoszem, ma do ostatniej chwili mie na uwadze wojsko i jego czynnoci, a na godzin dziesit wieczr przyj w umwione miejsce w okolicy miasta po bro i ostateczne roz- kazy. Tak, rozkazy wydane, wszystko ju umwione, a jednak jaki niepokj gryzie p. Bro- nisawa, wieego majora wojsk polskich. To nie tylko brak zaufania do wasnych si i 21 umiejtnoci i strach przed umiejtnoci fachow wroga. Owszem, to dziaa swoj drog denerwujco i przypominanie wszystkich mdroci regulaminu kawalerii wraz z urywkami taktyki i strategii nie uspakaja wcale. Lecz poza tym ten oglny niepokj o to, czy wszyst- kie te szczegy dopasuj si dobrze nawzajem w ostatniej chwili? Wszystkie atomy bro i ludzie z ktrych przed samym napadem zoy si sia zbrojna p. Deskura, dziedzi- ca Horostyty, wszystkie te atomy s dotd i do ostatniego momentu nie w jego bezpored- nim rozporzdzeniu, lecz maj ycie samodzielne, niekontrolowane czujnym okiem do- wdcy. Kady atom z osobna chodzi luzem, a tych chwil lunego ycia jeszcze takie mn- stwo! To to chaos jaki, niepodobny do uchwycenia przez adn, choby najywsz, wy- obrani! Kada chwila jest niepewna, w kadej chwili nieprzewidziany postpek, wprost nawet kaprys wroga wprowadzi moe pltanin i zamieszanie do misternych oblicze. I, jakby dla potwierdzenia tych niepokojw p. Deskura, spada na grom nieoczekiwa- ny. Oto w nocy z 20-go na 21-szy, akurat przed terminem zbirki przynajmniej czci si zbrojnych, przybiega ze stolicy miejscowej, z Radzynia, goniec. Jest nim p. Prdzyski, pomocnik naczelnika miasta. Przywozi on przykr wiadomo, zasignit od oficerw spiskowych, e andarmeria miejscowa wybiera si z wizyt do Horostysty, e maj roz- kaz aresztowania p. majora we wasnej osobie. Grunt zaczyna pali si pod nogami! W oczach biednego p. Deskura wszystko zawirowao; cae obliczenie stawao do gry nogami. Horostyta punkt koncentracyjny by ju niepewnym, chwiejnym, jak i wszyst- ko dokoa. Wysya kontrrozkazy, odwoania? niesposb! Przy tych przestrzeniach i caym systemie luzakw byoby to ryzykowne; do jednych trafi si w por, do innych, prawdopo- dobnie wikszoci, za pno, gdy poprzedni rozkaz ju bdzie wykonywany. A zreszt nawet tam, gdzie jeszcze na czas si nady, musz te nastpi odwoania dalsze, nowe rozkazy, ktre ten bezmierny ju chaos zawikaj w tak niesychany sposb, e o rozplta- niu go i uoeniu w porzdku chybaby mowy by nie mogo. Nie pozostao wic nic innego, jak deloowa tylko samego siebie, usuwajc si spod rki wadzy. Reszta pozostanie po staremu, zdwojone bd tylko ostronoci, aby koncentracja nie wpada w oko andarmom. P. Bronisaw prawdopodobnie mia w tej chwili jedn pociech. Przyjaciel jego p. Jasiski cho umia mniej jeszcze od niego, lecz tym razem musia zastpi wodza. Prawdopodobnie p. Jasiskiemu w jego naiwnoci ani przez gow nie przeszo, e biorc w tym wypadku w swe rce ostateczne przygotowania do wyprawy, wypenia czynno wojenn najbardziej odpowiedzialn, najbardziej delikatn, czynno sztabowych ofice- rw, sw administracyjn prac torujcych drog do zwycistwa. Niechybnie zoliwa myl o przyjacielu, bojcym si odpowiedzialnoci, a zmuszonym do niej, moga by po- ciech, lecz za to wtpliwo, niepewno, znaki zapytania co do samego przedsiwzicia musiay wzrosn w myli p. Deskura w trjnasb. Z cikim sercem wsiada on o wicie na bryk, wyznaczywszy miejsce spotkania w lasku podmiejskim, na drodze z Wohynia do Radzynia. Na ganku dworku rzewnymi zami pakaa dziedziczka i czworo dzieci z wy- straszonymi twarzyczkami tulio si do jej sukni. *** Ksidz Nawrocki, proboszcz w Huszczy, pieszy, drepcc po botnistej drodze za- cianka. Na twarzy mia rumiece, oczy mu byszczay, a chocia zmusza si do uwane- go odmawiania modlitwy i mylenia o wzniosych rzeczach niebieskich, jednak dnia tego 22 nie mg wymc na sobie uwagi i skupienia. Pacierze mu si pltay, a ogldajc znane sobie od dawna zabudowania zacianka, mrucza pod nosem: Pojutrze! Pojutrze! Szed do starego Macieja, kolegi z drugiego puku uanw z r. 1831, ktrego ongi by kapelanem. Teraz mia mu zwiastowa now pobudk, now wojenk. Hej, nie tak szo si ongi na wroga! Jawnie, buczucznie, ze piewem wesoym, brzkiem ostrg, furkaniem chorgiewek, w jaskrawych mundurach, na koniach, parskaj- cych wesoo. Hej! Macieju, teraz na wojenk wykrada si bdziesz, jak zodziej, jak zbj jaki, razi bdziesz wroga z za wga, z ukrycia. Pjdziesz, jak stoisz przy swej cha- cie, w siermidze, a zamiast lancy i paasza wemiesz z sob pracowit kos. Nie zagra ci do boju skoczna a dziarska muzyka, nie bdziesz mia tego gwaru wojskowego dokoa, co ci za modu cieszy i radowa. Przekrada si teraz bdziesz po lasach i botach rodzi- mych, jak wczga bezdomny, a pieni tw bdzie smutna, ponura, grobowa nuta tych pie aobnych, co od lat paru w kocioach twej ziemi si rozlega. Lecz bj jest bojem i serce prawego onierza rwie si do, jak modemu do miej. Wic i Maciej, gdy od swego proboszcza i kapelana usysza, e ju czas si gotowa, nie myla o dawnych rozkoszach bojowania, tylko wraz z ksidzem j deliberowa o przy- gotowaniu rodzimego zacianka do walki. Mieli napa na zaog w omazach; tam kwaterowa drugi szwadron uanw smole- skich Jego Cesarskiej Wysokoci nastpcy tronu. Na uanw! westchn proboszcz, wspominajc dawne uaskie czasy. Psia ma, za przeproszeniem ksidza jegomoci, obruszy si Maciej takie i ua- ny! Nieboszczyk nasz rotmistrz na cztery wiatry rozpdziby taki szwadron. Ju to im si przygldam ustawicznie. Pjdzie nam, jak z patka, ksie dobrodzieju, ani to si pilnowa umie, a wieczorem poowa pijana. Wyrniemy, jak winie, za przeproszeniem dobrodzieja, a tam taki szwadron sformujemy, e nieboszczyk pan rotmistrz w niebie si uraduje. Zanadto na krew apczywy, mitygowa ksidz picych wyrzyna, nie onierza rzecz! Bro odebra, konie, sioda pozabiera, a tych biedakw puszcza wolno, taki nakaz z Warszawy. Jakoby i oni bd si buntowa przeciw rzdowi. Sysz, wrd Rosjan wielu jest takich, co nam sprzyjaj. Maciej z argumentami tymi nie zgadza si i z zacitej mazurskiej twarzy wida byo, e krwi ani swojej, ani wroga nie bdzie szczdzi pomimo agodnej perswazji ksidza. Nie by on zdatny do stosowania sprzecznej w swej zasadzie formuy agodnej surowoci, jak ze swej strony rewolucja chciaa si kierowa w stosunku do wojska. Zacza si duga narada o sposobach podejcia wroga, ukrycia pierwszych krokw przygotowawczych. Brano w rachub kady krzaczek, kady domek po drodze lub w mia- steczku. Maciej si gorczkowa, chcia i wprost, jak ongi na szar, impetem; ksidz mitygowa, doradza ostrono, dorzuca uwagi, wiadczce zarwno o doskonaym znawstwie terenu, jak i rozumieniu ycia onierskiego i dziaa wojennych. We wszystkim szybka nastpowaa zgoda; Maciej przewanie poddawa si argu- mentom ksidza. Jedna tylko kwestia wzbudzia duszy spr. Szo o to, czy zaraz w za- cianku rozpocz przygotowania, czy czeka jeszcze dnia nastpnego. Maciej dowodzi, e zaraz trzeba skrzykn ludzi od dawna przecie s ju spisani przysigli i s gotowi. Kaza przekuwa kosy, sposobi odzie i obuwie, gotowa zapas ywnoci. Twierdzi ze susznoci, e zwoka odbije si na gotowoci, e si nie nady potem, e ludzie musz przecie i pozaatwia swe sprawy domowe, i poegna si z rodzin, i pogodzi si z Bo- giem, odby spowied wit. Na to wszystko dnia nie wystarczy. Ksidz upiera si, by na razie zachowa w tajemnicy termin wybuchu, spuci si z sekretu tylko najzaufaszym, a nazajutrz otoczy zacianek stra z modszych, by nikt z obcych i niepowoanych nie za- sta szlachty przy dziwnej, niepokojcej robocie. Specjalnie obawia si paru pijanic za- 23 ciankowych, ktrzy w karczmie rozgada mog przed ydem, a ten mgby o tym do- nie wadzy. Maciej na te argumenty doradza wprowadzenie od razu nieledwie stanu wojennego, chcia yda z rodzin i ludzi niepewnych zamkn pod stra i gospodarzy w zacianku miao. Dugo trwa spr, lecz wreszcie Maciej i w tej sprawie ustpi. Ustpi nie dla suszno- ci argumentw proboszcza, lecz dla jego powagi kapelana uaskiego. Narady si sko- czyy. Nazajutrz w zacianku, otoczonym czujnymi straami, wrzaa praca. W kuni na gwat spajano kosy, w chatach baby, ocierajc zy fartuchem, pieky, gotoway i szyy, w ko- ciele przy konfesjonaach tumy modych chopcw odbyway krtk, oniersk spo- wied, po wsi caej urzdzano uroczyste egnania i bogosawiestwa. A w samych osi- cach a do wieczora krcili si starzy Huszczowie, wysani przez Macieja i proboszcza na przeszpiegi, na pilnowanie wszelkich ruchw uanw i ich dowdcy, ktrzy ani si spo- dziewali, jaka burza spadnie na nich tej nocy. Wieczorem zalega w zacianku niezwyka cisza. Tylko po chatach cicho i skrycie pakay mode i stare kobiety, tylko starzy dziadusie wojscy nowoczeni prbowali agodzi smutek zrzdzeniem; wszystko, co byo sil- nym, zdrowym, wziwszy w tgie, spracowane garcie kosy i zatknwszy za pas na sier- midze siekiery, wymkno si cichaczem ze wsi pod wodz Macieja. Proboszcz, ju teraz kapelan i doradca techniczny wodza, ruszy te w pole. Zacianek Huszcza ruszy na woj- n. Z ssiednich zaciankw Wiski i Tuczna tak samo wyprowadzi modzie na Kode stary Nencki, wysany ongi w sodaty na Kaukaz i obdarzony tam szewronami podoficer- skimi. *** Na plebanii w Biaej u proboszcza ksidza Mleczki w bocznym pokoiku od paru mie- sicy rozgospodarowa si mody, nieznany dotd nikomu modzieniec. Proboszcz przed- stawia go, jako swego siostrzeca, lecz dziwny by stosunek pomidzy wujem a siostrze- cem. Jeeli szo o szacunek i powaanie, to korzysta z nich wanie siostrzeniec, ktry w rozmowach uywa tonu nakazujcego i mwi do otoczenia, jak przeoony do podwad- nych. Od czasu jego zamieszkania do niepoznania zmieni si tryb ycia na plebanii. Drzwi si nie zamykay prawie; w pokoju siostrzeca odbyway si ciche narady i szepty, do kt- rych niezawsze by dopuszczany sam gospodarz domu. Modzieniec czsto ucieka na cae tygodnie, do proboszcza za zgaszali si coraz czciej ludzie z odlegych okolic. Bya to gwna kwatera rewolucyjna, z pocztku na cae wojewdztwo Podlasia, a potem na ob- szerny powiat bialski. Modziecem za by mody Roman Rogiski, dawny komisarz pe- nomocny Komitetu Centralnego na wojewdztwo, a teraz naczelnik powiatu. Od czasu ostatniego powrotu z Warszawy i Siedlec, od 19 stycznia, nerwowy Rogi- ski nie mia odpoczynku. Wszdzie go byo peno, podwoi, potroi swe usiowania, by jego duma, Biaa z okolic, wysuna si na jedno z pierwszych miejsc w Polsce podczas napadw w nocy 22 stycznia. By prawie pewien powodzenia. Wojsko pod komend gen. Mamajewa nie spodziewao si niczego; i lepy by to spostrzeg. Przed chwil wanie umwi si Rogiski z komendantem baterii, Suchodolskim, i jego subalternem, Zalew- skim, co do szczegw napadu. Na alarm nie wyjd wcale z mieszkania, pozwalajc spi- skowym kanonierom gospodarzy, jak chc, w baterii, ci za strzaami maj nastraszy konie, tak, by nie zdoano dzia zaprzc i by zamieszanie, w ten sposb wywoane, uatwio zdobycie armat. W okolic ju goce rozesani. Od Janowa podlaskiego ma przyby 400, 24 tych przyprowadzi ksidz Rozwadowski, proboszcz z Niemirowa; z Zalesia pod Bogu- sawskim stanie stu ludzi, spod osic, z jednego z zaciankw nauczyciel ludowy, Wola- nin, cignie z 300 szlachty. To wszystko za jest tylko pomoc, rezerw. Grunt to miesz- czanie bialscy, spiskowi, zaprzysieni kady osobno, nie tum nieobliczalny. Dwustu ich stanie, dzielnych zuchw rzemielnikw, chopw na schwa, zdolnych i do taca, i do raca, jak to mwi; rzemielnicy, to dusza spisku w Polsce. Dwudziestu razem z Ro- giskim wpadnie do kwatery wodza si wrogich, reszta, podzielona odpowiednio, uderzy na koszary baterii za miastem, na sotni kozakw, wreszcie na kompani piechoty. Wszystko obliczone, wszystko uoone. Nie! Chyba nie moe si nie uda! Rogiski w duszy nawet si cieszy, e nie zasta Mroczka, oficera od saperw, wy- znaczonego do komendy w tym napadzie. Wysano go nagle do Kazania, hen, daleko nad Wog. Komitet Centralny liczy, e tam powstanie bunt chopw rosyjskich, jak ongi za dawnych czasw Katarzyny wybuch bunt Pugaczewa. Komitet tym acniej temu dawa wiar, e go w tym kierunku zachcano gorco ze strony najbardziej kompetentnej: ze strony wodzw duchowych rewolucji rosyjskiej, Hercena i Bakunina, ktrzy potny wpyw wywierali na spiskowych oficerw rosyjskich w Polsce. Bez tego fachowca, ktre- mu z koniecznoci komendy ustpiby trzeba, cay talent wojenny Rogiskiego a we z pewn susznoci wierzy wicie p. naczelnik powiatu zajanie moe w peni. Ucze szkoy wojskowej polskiej, szkoy rewolucyjnej, pokae, co umie! I nagle w maszynie, nakrconej tak dowcipnie przez modego wodza, co si psu za- czo. Wanie, odpoczywajc chwilk, marzy on o dalszym rozwoju dziaa po zwyci- stwie w Biaej, gdy do drzwi kto cicho zapuka w umwiony sposb. Prosz! obudzi si z marze Rogiski. Do pokoju wsun si mody, dwudziestoparoletni rzemielnik z przekrzywion od zgrozy twarz i, nie zapomniawszy przyj wobec naczelnika postawy odpowiedniej, jed- nym tchem zaraportowa: Panie naczelniku! Nieszczcie! Ksia reformaci rozgrzeszenia nie daj! Co pleciesz?! zerwa si Rogiski. Jakiego rozgrzeszenia? Rzecz si wyjania szybko. Stu kilkudziesiciu ludzi przed wyjciem do boju poszo do spowiedzi ksiy reformatw. Lecz tu nie poszo tak gadko, jak u kapelana drugiego puku uanw polskich w Huszczy. Zakonnicy przestraszyli si, e ich posdz o wsp- udzia w napadzie i przy konfesjonaach jli odmawia swych penitentw od ryzykownego kroku, nie dajc nawet rozgrzeszenia pod pozorem znajdowania si w stanie grzechu prze- ciw przykazaniu: nie zabijaj. Tum skupia si w kociele, zmieszany, zdemoralizowany, niepewny przedsiwzicia. Wic zapalesi posali po naczelnika. Rogiskiemu, raptusowi z natury, zaiskrzyy si oczy. Narzuci kouszek, schwyci czapk i pdem ruszy do kocioa. Rce mu dygotay, w kieszeni zaciska nerwowo re- wolwer. Zabij, zamorduj, z dymem puszcz! przelatywao mu przez gow. Wreszcie dopad do kocioa. Tum ochotnikw powstaczych z uszanowaniem si rozstpowa, dajc przejcie naczelnikowi. Ju nie przy konfesjonaach, lecz w rodku ko- cioa odbywaa si dysputa. Z jednej strony zakonnicy z oburzeniem odpychali peniten- tw, z drugiej modzie, jedni zapalczywie, inni na klczkach, bagali lub nastawali gwa- townie, dajc spowiedzi i rozgrzeszenia. Na to wanie wpad Rogiski. Ognicie, cho- cia niezbyt wymownie, zacz zarzuca ojcom, e popeniaj zbrodni narodow, e gdy- by szo o spowied onierza w subie rosyjskiej, onierza, idcego wyrzyna wasnych braci, toby mu rozgrzeszenie dali, a tutaj nie czyni tego jedynie z ndznego tchrzostwa. Wreszcie, coraz bardziej si rozgrzewajc wasnymi sowami, krzykn: 25 ywcem tu was spal! Z dymem puszcz klasztor, jeli nie ustpicie i nie wypenicie obowizku! Musiaa by w tej grobie sia i jaka prawda, bo ksia cofnli si i spowiadanie roz- poczli. Rozdraniony Rogiski po chwili wrci do domu. Nie mia ju poprzedniego spokoju i pewnoci siebie, czu, e cz, moe i znaczna cz mieszczan ulegnie nastrojowi, wy- woanemu przez ksiy reformatw, a naprawia szkody ju nie mia czasu, za kilka bo- wiem godzin naleao stan do boju. Nie wiedzia jednak, e ju spado na nowe, kto wie, czy nie wiksze nieszczcie, ktre ju w niwecz obrcio wszystkie jego rachuby. Kapitan Suchodolski, dowdca konnej baterii nr 3, od kilku godzin siedzia w swym mieszkaniu w cikiej zadumie. Nalea on do kek oficerskich rewolucyjnych, nie bar- dzo zdajc sobie spraw z tego, co robi, ot tak, dla mody, ktra opanowaa inteligencj owego czasu, gdy by ugodowcem byo to samo, co nosi aboty, poczochy lub trzewiki ze sprzczkami. Rewolucja bya hen, gdzie daleko, jaka nierealna, nie wkadajca ad- nych obowizkw, a tym czasem przy spotkaniach z kolegami byo tak mio drwico ode- zwa si o wadzy, skrzywi si na wzmiank o cesarzu, gorco krytykowa monych tego wiata, przed ktrymi byo si takim maluczkim w yciu. A oto przyszy realne obowizki rewolucyjne. Jeeli dotd przymyka tylko oczy na szerzenie si spisku wrd onierzy swej baterii, to przecie widzia to wszdzie naokoo. Czyni to cay rzd w swej agodnej surowoci, w swej ustpliwoci przed rewolucj. Ale teraz trzeba byo przej przez Rubikon 1 . Trzeba byo zamkn oczy na opano- wanie przez powstacw baterii, za ktr jest odpowiedzialny, trzeba byo zamkn oczy na rze swoich onierzy. A co bdzie, gdy wojsko napad odeprze, a on jutro bdzie musia stan przed oczami komendanta, generaa Mamajewa, i odpowiada za niestawienie si podczas alar- mu, za niespenienie najkardynalniejszego obowizku onierza? Sd wojenny, scena rozstrzelania migny mu w oczach. Brr!... Wic co? Czy mona temu przeszkodzi? Przekona Rogiskiego o niedo- rzecznoci napadu? Ale to niepodobiestwo, ten zapaleniec gotw go zabi, usun z drogi! Zreszt przekona si nie da! Uprzedzi Mamajewa? Wzdrygn si narazie. Czarna to zdrada, wydanie na rze ju nie swych onierzy, lecz kolegw ze spisku! Rumiecem wstydu spon narazie. Lecz jest to waciwie jego obowizkiem onierskim, tak mu nakazuje przysiga, kt- r skada po przyjciu szlif oficerskich. Zreszt nikt o tym wiedzie nie bdzie. Pjdzie do Mamajewa, uprzedzi go o napadzie, wojsko stanie w pogotowiu, powstacy nie omiel si napa. Mamajewa za samego przekona o koniecznoci moliwie pokojowego zaa- twienia sprawy. Przecie znan jest rzecz, e namiestnik, wielki ksi, majcy duy wpyw na cesarza, jest stronnikiem agodnoci rzdw, stronnikiem reform liberalnych, gwn podpor partii reformy i opiekunem urzdnikw, skompromitowanych za swe zbyt radykalne pogldy. Tak bdzie i wilk syt, i koza caa. Jeeli rewolucja ma w istocie si, to brak powodzenia w jakim jednym miasteczku nie wpynie na wypadki, a jutro, pojutrze najdalej bdzie to widoczne.
1 Rubikon maa rzeczka, wpadajca do Adriatyku, na granicy staroytnej Galii Cisalpiskiej. Cezar, prze- kraczajc Rubikon, rozpocz decydujc wojn z Pompejuszem i senatem rzymskim. Std przej Rubi- kon powzi decyzj. 26 Jeszcze chwilka wahania wreszcie pan kapitan drcymi rkami przypasa szabl i, korzystajc z wczesnego styczniowego zmierzchu, by nie by dostrzeonym, wymkn si chykiem na ulic. Za chwil Mamajew przestrzeony kaza uderzy na alarm. Wszelkie plany Rogiskiego prysy, jak baka mydlana! *** Takich dworw, jak dwr pana Deskura, takich chat, jak chata Macieja w Huszczy, plebanij, jak dom ksidza Nawrockiego, miasteczek, jak Biaa, i cikich tragedyj, jak los kapitana Suchodolskiego byo mnstwo w dni owe w naszym kraju. Te same kopoty, te same rozkazy i przeciwrozkazy, te same wahania i wtpliwoci. Wszdzie to samo zmaga- nie si z okropnymi trudnociami wytworzenia z chaosu, a wic z niczego, jawnej, zorga- nizowanej siy zbrojnej. Przygotowania techniczne byy zaniedbane ju to dla braku rod- kw, ju to dla wzgldw konspiracyjnych, dla uniknicia rozgosu i przedwczesnego wy- stawiania tych przygotowa na ciosy wroga, ju to z przyczyn politycznych. Nie chciano dolewa oliwy do ognia i doprowadzi do wybuchw lokalnych, niezwizanych z sob w jaki system. I teraz brak tej pracy, poprzedzajcej wojn, mci si na kadym kroku, w kadej drobnostce. Tarcie przygotowa wojennych olbrzymiao, wywoane popiechem w sposb nieoczekiwany, zmniejszajc niechybnie zarwno liczebno si, jak i warto ich techniczn. Tysice malay do setek, setki topniay w dziesitki, dziesitki znikay, roz- wieway si w mg nieuchwytn. A brak czasu gdzie niegdzie rozkaz chwytania za bro przychodzi na 12 godzin przed terminem wybuchu potgowa groz pooenia, powo- dowa rozpaczliwe szamotanie si w sieciach niemoliwoci, wywoywa gorycz, brak wia- ry w powodzenie. W takich chwilach ludzie szukaj oparcia moralnego. Jedynym tym oparciem bya Warszawa, by Komitet Centralny, widoma gowa ruchu. To te jeden goniec za drugim pdzi do stolicy z zapytaniami, wtpliwociami, z - daniami. Pierwsi gocy byli zwiastunami zdziwienia i przeraenia, ktre sam rozkaz wy- woa. Zewszd z Podlasia, z Lubelskiego, z Kaliskiego, z pnocy i poudnia, ze wscho- du i zachodu sano zapytania: czy by moe? Z czym pjdziemy? Nieledwie: czycie oszaleli?! W Warszawie, jako zastpcy Rzdu Tymczasowego, zostali trzej ludzie: Stefan Bo- browski, Wadysaw Daniowski i Witold Marczewski: pierwsi dwaj modzi, dwudziesto- kilkoletni akademicy, ostatni troch starszy, inynier kolejowy. Bobrowski, ktry rozu- mem, wol i energi trjcy tej przewodzi, odprawia tych pierwszych gocw na razie agodnym, lecz stanowczym sowem, potem ze zoci i wzruszeniem ramion. Pamita, e ci sami ludzie, ktrzy teraz niepokoili si i okazywali brak stanowczoci, niedawno jeszcze argumentowali inaczej. Nie tylko zachcali, lecz wprost wymagali, gronie dali wybu- chu. Pamita, e wtedy w rozpaczy, rozgoryczony brakiem zaufania, a przewiadczony o niemoliwoci da, zdoby si na propozycj, by gremialnie z caym skadem Komitetu Centralnego odda si w rce wroga. A teraz ci sami, ludzie tumu bez pamici, nastrojow- cy, gdy wybia godzina, l mu sowa mdroci, przezornoci i... lku. Wzruszy ramiona- mi. Lecz pniej przyszli goce ze sprawami technicznymi, z zapytaniami, ktre czu byo prochem, w ktrych dojrze byo mona organizacj wojenn, manewr bitewny. Tu bezradnie opuszczay si rce wodzw narodu; aden z nich najmniejszego o tym nie mia pojcia; aden nawet nie mia takiego odczucia luk w swym wyksztaceniu wojennym, jakie mia pan dziedzic z Horostyty. 27 Jeszcze gdy szo o pomoc materialn par groszy, kilka kouchw, troch prochu czy oowiu jeszcze w tych wypadkach energia i stosunki Rzdu wystarczay. Lecz gdy miaa by dana rada wojenna, wskazwka techniczna, gdy trzeba byo uspokoi sumienia wieych majorw i kapitanw, doda im pewnoci siebie, gdy, sowem, szo o kierow- nictwo wojenne, o myl przewodni dziaa, brako nie si i energii, nie woli i serca, lecz gowy i zrozumienia rzeczy. W poczuciu wic wasnej niemocy, w bezpodnym wysiku mzgw i nerww malaa wola, znikaa stanowczo i decyzja. Impulsy z centrum ycia rewolucyjnego byy coraz sabsze i bledsze. Wkocu w gwnej kwaterze zwtpiono, czy w ogle cokolwiek bdzie, czy w ogle rozkazy w jakikolwiek sposb bd wykonane i czy noc 22 stycznia, zamiast by Polski momentem dziejowym, nie bdzie miesznoci, przedmiotem dowcipw i drwin pokole nastpnych. W pospnej trwodze oczekiwano wyniku, w trwodze tem wikszej, e tu na miejscu, w stolicy i sercu ruchu rewolucyjnego, wygldao wszystko po dawnemu, bo w ogle przygotowa nie poczyniono. Warszawa, promotor wojny, Warszawa, ktra daa do niej haso, ktra wymusia na Komitecie Centralnym ogoszenie powstania, Warszawa wresz- cie, najdotkliwszy, najbardziej cenny dla wroga punkt w caym kraju, Warszawa ze- pchna cay ciar wojny na drobne miasta, miasteczka, wsie nawet; sama niczem nie miaa zadokumentowa swej siy rewolucyjnej. Tu, gdzie pracowa mzg organizmu wojennego wroga, sztaby wojenne i kierownicy polityki nieprzyjaciela, gorcy oddech walki bezporedniej nie mia mu zamci spokoju pracy, nie mia osabi decyzji i woli. Bd ten, bd fatalny dla ogu operacyj, nie by jednak w ten wanie sposb odczuwany przez modych przedstawicieli Rzdu. Gnbia ich bardziej bezczynno wojenna, czuli si upokorzeni, e nie s w szeregach walczcych, tam, w drobnych miastach i miasteczkach. Po gowach snuy im si plany rwnie ryzy- kowne, jak sama rewolucja. Wic Bobrowski rzuca si, by porwa brata cesarskiego, wielkorzdc Polski, Kon- stantego. Kilkunastu miakw, upatrzywszy odpowiedni chwil, rozpdzi konwojujcych kozakw i wielkiego ksicia szybko wywiezie do lasw okolicznych. Bobrowskiemu, roz- kochanemu w swym wodzu, wydawao si, e posiadanie w obozie tak cennego zakadnika od razu wyniesie Zygmunta Padlewskiego na czoo powstania, od razu uczyni go ogni- skiem, koo ktrego skupi si wypadki rewolucyjne. Daniowski znowu przypomnia dawne plany Jarosawa Dbrowskiego, wwczas za- mknitego ju w murach cytadeli. Twierdzi, e trzeba rozbiec si po miecie niewielkimi grupami, wpada do mieszka dygnitarzy wojskowych i cywilnych, zabija ich, wprowa- dza dezorganizacj. Wszystko to byo oglnikowe, mgliste, nieprzemylane. Wszystko nie stao w adnym zwizku, zrozumiaym choby tylko dla autorw tego czy innego pla- nu, z ogem rozwijajcych si wypadkw. Wreszcie ta trjca rzdowa tak bya zarzucona szczegami i szczeglikami rozpoczynajcego si ju gdzie indziej ycia wojennego, e mowy by nie mogo, aby si jeszcze na co samodzielnego zdobya. Warszawie sdzonem byo milcze tym razem, poprzestajc na niesieniu pomocy powstajcej prowincji. W rosyjskiej kwaterze gwnej nie oczekiwano wcale nadchodzcych wypadkw. Wadze cywilne udziy si nadziej, ywiy nawet pewno, e po wyapaniu najgort- szych i usuniciu najbardziej zapalnej modziey do szeregw wojskowych w gbi Rosji wszystko si uspokoi. Liczono na bezsilno ruchu rewolucyjnego, gronego, co prawda, w sowach, lecz skrpowanego warunkami tajnej organizacji. Wadze wojskowe szemray, sdzc, e wojsko jest niezabezpieczone, a uywane raz po raz do robt policyjnych, roz- prasza si coraz bardziej po kraju. Lecz szemrania byy ciche, nie odwaono si na aden mielszy krok w sporze z wadz cywiln, ta bowiem miaa poparcie u wielkiego ksicia Konstantego. Jeeli noc 22 stycznia zastaa Polakw nieprzygotowanych do niej technicz- 28 nie i organizacyjnie, jeli wypadki postawiy przed Polakami nadzwyczaj trudne zadanie nagego zaimprowizowania siy zbrojnej bez jakiegokolwiek przyzwoitego przygotowania do niej, to Rosjan zaskoczya ona psychicznie. Organizacja i technika byy u nich gotowe, jak w kadej regularnej armii, co prawda, osabione rozproszeniem armii po kraju, lecz duchowo wojsko do wojny si nie gotowao, w stanie wojny si nie znajdowao i wszystkie korzyci inicjatywy dziaa i niespodzianki przypaday Polakom, jakby dla czciowego przynajmniej wyrwnania szans boju. *** Na olbrzymim placu bitwy a takim placem nocy 22 stycznia miau by caa Kongre- swka stali naprzeciw siebie dwaj przeciwnicy. Jednym bya rozproszona na drobne od- dziay i jeszcze dyplomatyzujca armia rosyjska, silna sw technik i organizacj. Drugim byy koncentrujce si w ostatniej chwili z lunych atomw oddziay polskie, licho uzbro- jone, a liczce na niespodziany nocny napad w poczeniu z pomoc, ktrej spiskowi so- jusznicy mieli udzieli od wewntrz obozu nieprzyjacielskiego. Najwiksze natenie ruchu powstaczego istniao w Pockim, na Podlasiu i Sando- mierskim. Reszta kraju albo, jak Lubelskie, nie miaa wodzw, albo te brako jej dosta- tecznej iloci dostatecznie podnieconych onierzy, jak byo na caym zachodzie: w Kali- skim, Krakowskim, a w wielkim stopniu i na Mazowszu. W tej czci placu boju co naj- wyej liczy byo mona na drobne, nieznaczne i nie mogce wpyn na losy boju utarcz- ki. Gwne uderzenie musiao nastpi tam, gdzie si zerodkoway gwne, chocia jesz- cze rozproszone, siy spisku, to jest na caym wschodzie. W Pockim, na Podlasiu, w Sandomierskim wreszcie, pkolem otaczajc serce ruchu i stolic kraju, mia wybuchn bj walka zdradliwa i rozpaczna, jak zawsze jest starcie powstajcego ludu z prawnie istniejc wadz, opart o ca potg techniki wojskowej, jak posiada kade pastwo. Kosy miay si zderzy z bagnetami i karabinami, myliwskie strzelby miay sprosta armatom. Pomoc za w nierwnej walce miaa by noc ciemna, niespodzianka, wreszcie zdrada w obozie nieprzyjacielskim uatwienie napadu przez spi- skowych oficerw w armii rosyjskiej. Czy dlatego, e energiczniej sza przygotowawcza praca na Podlasiu, czy e silniej- szymi okazay si tam charaktery, wanie w tej czci kraju bj wypad najkrwawszy. Brak czasu i broni, przeciwdziaanie przeciwnikw powstania wrd Polakw i tu, jak wszdzie, przeszkodziy w wielu miejscach czci spiskowych wyruszy w pole. Niektre wic planowane napady zawiody najzupeniej, czy to z braku dowdcw lub onierzy, ktrzy zgodnie z prawami wojska ochotniczego zostali w domu. Zamiast szeciu tysicy, ktre miano wystawi przeciw sile wroga, wyszej liczebnie, zaopatrzonej w artyleri, zaledwie 1500 ludzi stano do rzeczywistego boju. Tysic piset ludzi, zebranych w ostatniej chwili, wic niespojonych organizacj wojskow, ludzi, ktrzy najczciej broni w rku nigdy nie mieli! Trzeba byo szalestwa decyzji rewolucyjnej, by w tych warunkach bj rozpoczyna. Trzeba byo naiwnej w du- szach wiary, rozwijanej i potgowanej przez dugotrway okres wrzenia rewolucyjnego, podczas ktrego wszystko, co jest wadz, powoli w proch si rozkadao, przestajc oto- czenie zmusza do posuszestwa ju to sw powag, ju to postrachem kary. Trzeba byo tej ogromnej przemocy moralnej, z jak kady ruch rewolucyjny wystpuje w stosunku do swych zwolennikw, a nawet do przeciwnikw swych de. W chwili wybuchu, gdy technika i sprawno wojenna nie wypowiedziay swego sowa, wyranego a do brutalno- 29 ci, powstajcemu ludowi w caej rozcigoci sekunduje jeszcze ta sia, ktra w okresie przedwybuchowym w cieraniu si ze stron przeciwn wicia same prawie triumfy, zmuszajc wroga do cofania si przed ni sekunduje mu sia moralna. Jeszcze w chwili samego wybuchu odnosi ona dziwaczne nieraz zwycistwa! Oto na skrajnym wschodzie placu boju nastpio spotkanie dwch przeciwnikw. Je- den z nich to genera Mamajew, komendant garnizonu w Biaej. Uprzedzony, jak widzieli- my, przez zdrad jednego ze spiskowych oficerw, kaza uderzy na alarm i zaraz po dziewitej wieczr wytoczy na rynek miasta wszystkie swe siy. Wic om dzia odprzod- kowanych, gotowych do strzau, stano porodku. Osonia je ze skrzyde kompania pie- choty, a dokoa, jako flankierzy i wywiadowcy, rozsypali si kozacy. W ciemnociach wil- gotnej, ddystej nocy styczniowej zabysy ognie, suto wpord rynku rozpalone. O na- gym, niespodziewanym zawadniciu armatami, o zniesieniu siy rosyjskiej podstpnym napadem nocnym mowy by nie mogo. Wstpny bj toczonym by musia otwarcie jawnie trzeba byo pokaza, czy kosy, drgi, siekiery, a w najlepszym razie rutem nabite rusznice s zdolne do pojedynku z dziaami i gwintowanymi karabinami, z ca technik wojska, w swym przepychu i dumie zerodkowan na rynku maego miasteczka. Naprzeciw, u wylotu jednej z ulic na rynek, zacza si zbiera gromadka powstacw pod dowdztwem modego Rogiskiego, ktrego miae zamiary wniwecz si obrciy. Spiskowi bialscy cigali si powoli i leniwie. Zdemoralizowani przez kontragitacj ksiy reformatw, przestraszeni widoczn przemoc wroga, przygotowanego do odparcia napa- ci, rzemielnicy bialscy haniebnie dezerterowali z szeregw spiskowych. Do godziny je- denastej wieczr zebrao si zaledwie szedziesit kilku ludzi, ktrym rozdano kosy, siedm dubeltwek i cztery pojedynki myliwskie. Kilkunastu onierzy Polakw z baterii nieprzyjacielskiej otwarcie wyszo z szeregw, by stan z broni paaszami po stronie powstania. I ta drobna garstka, wygldajca na wypraw myliwsk, wracajc z obawy na lenego zwierza, przez par godzin w trwonym napiciu nerww staa o parset kro- kw naprzeciw oddziau z trzech rodzajw broni, gotowego do boju. Jedno poruszenie, jedno nieznaczne pokrcenie korby u gotowej maszyny wojskowej wystarczao do zgnie- cenia miakw! A jednak tylko ponure milczenie zalegao na rynku, milczenie, ktre zale- ga musi dusz maego zwierzaka, zahipnotyzowanego przemocnym spojrzeniem boa- dusiciela. Jednak zdolnym do ruchu w tym wypadku okaza si nie boa-dusiciel! Rogiski z sa- mego rynku pchn posacw-pocztarkw, ktrzy z odgosem trbki pocztowej rozbiegli si w rne strony, jako adiutanci, pdzcy do ssiednich oddziaw z prob o pomoc. I znowu minuty za minutami, kwadranse za kwadransami mijay w miertelnym oczekiwa- niu. Wreszcie o pierwszej w nocy Rogiski znowu na ruch si zdobywa. Tym razem postanawia ustpi z placu, lecz ze miaoci ostatecznej determinacji ka- za swej garstce niejako defilowa przed si nieprzyjacielsk przej na ukos rynek, by znikn w innej ulicy, prowadzcej w stron Janowa, skd najszybciej nadcign moga pomoc. Wic naprzd poszli dezerterzy-kanonierzy z kos w rku, w kocu, przykrywajc marsz, jedenastu strzelcw z Rogiskim, uzbrojonym w rewolwer, na czele. Bya taka cisza pisze Rogiski, e sycha byo tylko szmer rwno posuwajcych si krokw i nieomal bicie serca kadego. Rynek przebyli szczliwie i wwczas dopiero Mamajew puci w pogo kozakw, ktrych odstraszono paru strzaami. Kt wic w tym bezkrwawym zmaganiu si si by hipnotyzerem? Czy bezczynna i bezwadna w swej masie zbrojnej sia rosyjska, jako wojsko zdemoralizowana zdrad oficerw i onierzy, czy garstka prawie bezbronnych stracecw, spokojnie defilujcych przed najeonym bagnetami frontem wroga? 30 Dopiero o mil od Biaej Rogiski spotka nadcigajce opnione oddziay ksidza Rozwadowskiego i Wolanina, liczce razem trzystu ludzi. Mamajew za wystraszony t bezkrwaw bitw, sa gocw jednego za drugim, by cign do Biaej wiksze siy, jakgdyby mu nie wystarczyy dotychczasowe. W kilka dni potem Rosjanie opucili Bia, wycofujc wojsko do Siedlec i ssiedniej fortecy Brze- cia. Nie wszdzie jednak na Podlasiu bj by tylko zmaganiem si moralnych. Gdzie tylko czynnik niespodzianki mg by wyzyskanym naleycie, bj by przeprowadzony nieraz z rozpaczn energi. Wic w Kodniu Nencki z furi wpad na paruset onierzy, stanowicych zaog mia- steczka i bdcych obsug parku artyleryjskiego. W jednej chwili rozprzone i rozpro- szone siy rosyjskie w bezadnym popochu opuciy miasteczko, oddajc na up zwyciz- com niewielki skad broni i naboi. Kilkunastu onierzy z oficerem, wzitych do niewoli, wiadczyo o zupenym zwycistwie. Wic w omazach znany nam zacianek szlachecki Huszcza tak samo znienacka wpad na szwadron uanw, rozbi go w puch, zabrawszy rynsztunek i wielk ilo koni. Wreszcie w ukowie ksidz Brzzka, ktry z czasem mia si wsawi, jako ostatni partyzant Polski, nie schodzcy z pola walki jeszcze na wiosn 1865 r., nagym napadem wyrugowa z miasta dwie kompanie piechoty, zabrawszy spor ilo broni. Gorzej poszo w samych Siedlcach i Radzyniu, gdzie bitwy byy najkrwawsze i gdzie po krtkim starciu plac boju zosta przy Rosjanach. W Siedlcach przewodzi Polakom wdz Podlasia, pukownik Lewandowski. Jak wszdzie, tak i tutaj, poprzednie obliczenia zawiody. Wikszo ochotnikw nie stana do apelu, ju to z przyczyn usprawiedliwionych, jak najrozmaitszych przeszkd technicz- nych, ju to ulegajc moralnej depresji w ostatniej chwili. Przy najpesymistyczniejszym obliczeniu sdzono, e stawi si najmniej tysic ludzi; w rzeczywistoci stawio si koo trzystu, zaledwie trzecia cz tego, na co liczyli pesymici. wiey onierz, licho uzbro- jony, niepewny w swych poruszeniach, po raz pierwszy zobaczy swego naczelnika w nocy przed samym bojem. Nawet zewntrzna jego posta nie moga by dokadnie rozeznana, a Lewandowski sam, spostrzegszy wahanie si ludzi, nie zdecydowa si uderzy na siln zaog siedleck. Cofn si wic o p mili, by znie kompani, osobno stojc w Stoku Lackim, tym bardziej, e tu wanie zerodkowane byy skady 19-go puku kostromskie- go, podwczas rozsypanego drobnymi zaogami po kraju. Pierwszym nagym uderzeniem Polacy opanowali skady i odrzucili kompani do wsi, gdzie onierze, instynktem samym prowadzeni, roztarasowali si po chaupach, odstrzeli- wujc si napastnikom. Ciemna noc, obok niedostatecznej organizacji wewntrznej i spo- istoci wieego wojska polskiego, nie day monoci przeprowadzenia z powodzeniem trudnego wzgldnie zadania stopniowego wyparowania onierzy rosyjskich z osiedli. Po- wstacy stanowili bezadn kup ludzi, z ktr zoonego manewru niesposb byo wyko- na. Poprzestano wic na utrzymywaniu gstego ognia ze strzelb i zdobytych karabinw i z najbliszej tylko podpalonej chaupy zdoano wyrzuci obrocw wioski. Oczekiwano witu, aeby z wiksz atwoci mc zorganizowa oddzia i uy go jako siy zorgani- zowanej do skoczenia zacztego dziea. Lecz nad ranem z Siedlec i niedalekiej Biaki nadbiega odsiecz w postaci trzech kom- panij piechoty i sotni kozakw. Niezorganizowane wojsko polskie okazao si niezdatnym do duszego oporu. Oddzia zacz si rozprzga, cofa grupami do pobliskiego lasu, wreszcie o samym wicie bj usta. Polacy, niecigani przez Rosjan, lecz zdezorganizowa- ni dugim bojem, prawie w zupenej rozsypce rozeszli si w rne strony. Sam za Lewan- dowski z niewielk garstk ludzi uszed, by szuka innych podwadnych mu oddziaw. 31 Dziedzic z Horostyty pan Deskur mia prowadzi atak na Radzy. Rozstalimy si z nim w chwili, gdy zrozpaczony musia porzuci sklecone z takim mozoem atomy pod- wadnej mu siy zbrojnej. Zgodnie z planem, uoonym jeszcze w spokojnej Horostycie, mia on stan pod lasem o dwa kilometry od Radzynia wieczorem 22 stycznia, by tam oczekiwa na przymarsz zebranych ludzi. Po drodze, dla pewnoci, bo by sam jeden, jak palec, zabra z sob Jerzmanowskiego, czowieka starszego, kiedy, w 1848 r., za spiski zesanego na Syberi. Jerzmanowski od stp do gowy zbroi si na wypraw. Wreszcie pan major stan u celu na skrzyowaniu kilku drg, ktrymi nadcign mogli jego lu- dzie. Mrok zapada, mokry nieg pocz sypa. Jerzmanowski zosta na skrzyowaniu drg. Deskur za sam uda si na skraj lasu, skd mg zdala obserwowa Radzy i spotka spiskowych mieszczan radzyskich. Chwila za chwil mijay w przykrym oczekiwaniu. Niepewno gryza pana majora: Czy te uda si misterny plan skoncentrowania wszystkich atomw ludzi i broni po- mimo wszelkich przeszkd w jednym punkcie? A tu nagle nowe nieszczcie! Zdala zbli- a si turkot szybko jadcego wozu, rozlegay si dwiki trbki, po chwili pady dwa strzay, a koo zdumionego majora w penym cwale przemkn wz z dwoma onierzami rosyjskimi. Na skrzyowaniu drg Deskur Jerzmanowskiego nie zasta. Wszystko stracone! oto pierwsza myl, ktra przemkna przez gow nieszczli- wego majora. Kopoty organizacyjne, niepewno oczekiwania samotnego, mokry nieg, wreszcie alarm niespodziewany, wszystko to razem z rwnowagi duchowej wyprowadzio Deskura. Wosy mu dbem stany na gowie, a jzyk kokiem w ustach jak to sam znacznie pniej opisze w swym pamitniku. Mia jednak tyle odwagi i hartu, by stracone- go, jak mu si zdawao, posterunku przecie nie opuci. Nie wydawa przynajmniej na up nieuprzedzonych powstacw! myla; i znowu naczelnik siy zbrojnej par godzin spdzi pod krzakiem w oczekiwaniu swych ludzi. By szczliwszym od innych, na przykad, od Oxiskiego w Kaliskiem, ktry tej sa- mej nocy w takiej samej samotnoci doczeka si w cigu nocy jednego wyranie jedne- go tylko ochotnika. Pan Deskur ju o jedenastej wieczr doczeka si swego przyjaciela Jasiskiego, ktry z Horostyty przyprowadzi na punkt zborny stukilkudziesiciu ludzi i troch broni: 40 dubeltwek i 100 kos. Broni, nawet tej lichej, byo tak mao, e majc na uwadze konieczny udzia mieszczan radzyskich w boju, nowych przybywajcych ochot- nikw pan major odprawia z kwitkiem, jako zbyteczny balast dla swego oddziau. O dwunastej nareszcie zjawili si dawno oczekiwani mieszczanie z Pyrkoszem i Pr- dzyskim na czele, z goymi rkoma, nawet bez siekier. Niektrzy otrzymali kosy, reszta posza z drgami. Nowiny z miasta byy uspakajajce. Oficerowie, w dwch miejscach zebrani, grali w karty i hulali, onierze spali snem sprawiedliwych. Co prawda, wobec braku broni w oddziele panowao przygnbienie, lecz pan major opanowa ludzi i wyda rozkazy. Przede wszystkim wzi w swoje rce naczelnikw! brzmiao polecenie. Pyrkosz mia prowadzi mieszczan na jedno z mieszka, gdzie byli zebrani oficero- wie. Otoczy ich, ubezwadni i postpi z nimi, jak naka oficerowie spiskowi, oto byo jego zadanie. Drugiej czci oddziau Michaowski mia uy dla ujcia gwnego komendanta wroga generaa Kannabicha, ktry u Chwoszczyskiego, oficera andar- mw, gra w karty. Wreszcie na gwn wart i koszary artylerii sam pan Deskur prowa- dzi reszt oddziau: 14 strzelcw i 40 kosynierw. Rozpoczyna Pyrkosz, ktry dla dania sygnau innym zapali som, zoon dla artylerii w rynku. W rozkazach nie byo tej cisoci i pewnoci siebie, jaka bya podana. Pyrkosz czynnoci swe mia uzaleni od nieobecnych w tej chwili oficerw spiskowych, ktrzy mogli si zachwia w postanowieniach. Zapalenie za somy, jako sygnau, wiadczyo, e 32 ludzie, nie wyczajc samego dowdcy, majora Deskura, dali jeszcze jakiego ze- wntrznego znaku na dowd, e wojna w istocie si zaczyna. W gbi bowiem duszy jesz- cze nurtoway wtpliwoci, czy w ogle to jest moliwem, czy przvpadkiem ktrykolwiek z zebranych nie cofnie si w ostatniej chwili. Bo poza tym uzewntrznieniem niejako roz- kazu rozpoczcia robienie alarmu w miecie, na ktre niespodzianie si napada, owietle- nie placu boju, gdy si chce wasn ukry niemoc najmniej byo wskazanym. Bd co bd jednak uoono plan cay i wyprawa ruszya na miasteczko, migocce w mglistej dali paru wietlnymi punktami, owieconymi oknami czuwajcych jeszcze, a nie spodziewajcych si nadchodzcej burzy mieszkacw. Pyrkosz, ktry dla dodania animu- szu troch sobie podchmieli, zapali som w rynku, otoczy mieszkanie z oficerami i sam, wszedszy do rodka, zwrci si do zebranych z dug i zawi przemow. Jak pod Cio- kowem nieszczsny pukownik Kozlaninow, tak w Radzyniu biedny yk miejski szed w burz z gazk oliwn pokoju, szukajc u swych wrogw odczucia i zrozumienia. Podzie- li te los swego rosyjskiego poprzednika. Major Borozdin najstarszy oficer wrd ze- branych odrazu wyrazi zgod na propozycj apostoa pokoju, a upiwszy jego czujno, wysa ordynansa po onierzy. Po krtkiej chwili pozornego zbratania si wybuchna nagle ostra, bezwzldna walka. Sprowadzeni onierze wcale nie pokojowo wpadli na Po- lakw. Zakty bagnetami pad Pyrkosz wraz z wikszoci swych podkomendnych. Michaowski szybciej sobie poradzi z Kannabichem. Ciko ranny genera i sterory- zowani oficerowie, przy nim obecni, zostali usunici z pola walki. Warta gwna i stra przy armatach jednym gwatownym uderzeniem Deskura zostaa rozproszona. Cz lega pod uderzeniami kos, reszta rozbiega si w panicznym strachu. Dziaa i jaszcze bezbronne stany do dyspozycji zwycizcw. Lecz jak ruszy je z miejsca? Koni! koni! P krlestwa za konie! mgby by za- woa pan Deskur sowami Ryszarda Trzeciego 1 . Konie byy tu obok w stajni. Lecz onierze, widzc, co si wici, ju zamknli drzwi i z rnych otworw rozpoczli bezadny, lecz huczny ogie na powstacw, owie- tlonych blaskiem poncych w rynku stert somy. Jeszcze chwila oporu i rozpaczliwego wysiku, by zwycistwo, ktre ju si Polakom umiechao, przechyli na swoj stron. Lecz ju z innej strony sza odsiecz oblonym Rosjanom. Cz piechoty po zaatwieniu si z Pyrkoszem i jego ludmi, oswobodziwszy oficerw, ruszya na jedyn teraz si polsk, walczc koo stajni artyleryjskich. Zabici i ranni padali gsto. Wreszcie sia moralna wyczerpaa si i wszystko rozpryso si w rne strony. Deskur z wiernym przyjacielem Jasiskim, zrozpaczeni, peni zwtpienia w siy po- wstania i moliwo powodzenia, sami zostali pod miasteczkiem. Na punkcie zbornym, wyznaczonym zawczasu w razie niepowodzenia, nie byo nikogo. Biedny pan major po- stanowi szuka oparcia u swej bezporedniej wadzy u pukownika Lewandowskiego. Ruszy samotrze pod Siedlce. Na Podlasiu, w rodku olbrzymiego pkola, na ktrym w nocy 22 stycznia bj wyda- no, stano ze strony polskiej 1500 licho uzbrojonych, naprdce zebranych, organizowa- nych dopiero w ostatniej chwili bojownikw. Przeciwko sobie powstanie podlaskie miao samej piechoty do 5000; 32 dziaa z odpowiedni obsug gotowe byy rozpocz dzieo zniszczenia. Ku pomocy za swojej wojska te posiaday tysic kilkuset kawalerzystw, zdatnych do szybkiego pocigu czy osony miejsc zagroonych. W boju 22 stycznia nie wszyscy onierze rosyjscy udzia wzili. Zaledwie 3000 ludzi nocy tej odczuo na sobie oddech otwartej walki i tak podwjna przemoc w samej liczbie w stosunku do Polakw,
1 Ryszard III (14521485), krl angielski. 33 nie liczc ju przewagi w broni, a przede wszystkim w tynie organizacji, opartej na silnej, bezwzgldnej dyscyplinie. A jednak, gdy na szarym, zimowym niebie rozbysn wit poranny, zwiastujc krajo- wi pierwszy dzie dugiej wojny, nie tylko Polacy, odparci od obiektw ataku, a nawet cofajcy si z miejsc, przez siebie zdobytych, jak w Kodniu, ukowie i omazach nie tylko Polacy znajdowali si w rozterce duchowej i niepewnoci jutra. Rosyjskie wojsko, nawet zwyciskie, nigdzie nie zdobyo si nawet na cie pocigu. Przerwane komunikacje pomidzy drobnymi, rozsypanymi po kraju oddziaami rodziy chwiejno decyzji, boja o los swj jutrzejszy, przenikajc wojsko rosyjskie od gry do dou, od dowdcw kom- panij, szwadronw, batalionw do ostatniego onierza. Bezwiednie ogldano si dokoa, czy w jakim kcie nie czyha zdrada, bezwiednie, wobec wasnej niewiadomoci, szukano oparcia w przypuszczalnej wszechwiedzy wadz centralnych. *** Podlasie, stanowic centrum w boju 22-go stycznia, przez powstanie w Augustowskim na pnocy czyo si ze skrzydowym uderzeniem w Pockim, a na poudniu wizao si przez Lubelskie z si sandomiersk. Tam, na skrzydach, wedug planu skupione by miay gwne siy, tam dzielna szlachta zagonowa z pod Siedlec, ukowa i Biaej miaa prawo spodziewa si rozstrzygajcych, silnych uderze, dla ktrych jej drobne, bohater- skie podjazdy i szarpanie wroga miay by tylko pomoc demonstracyjn. W ssiednich wojewdztwach, augustowskim i lubelskim, organizacja spiskowa albo bya saba (Augu- stowskie), albo te osabiona aresztowaniami i zdezorganizowana brakiem technicznego kierownictwa. To te w obu poaciach kraju, bdcych wizadami centrum Podlasia ze skrzydami, ruch nie przybra wikszych rozmiarw. W Augustowskim Zameczek (Cichorski) zebra kilkuset ludzi sprzysionych i z nimi wyruszy z ap pod Sura, gdzie niespodzianym napadem rozproszy stojc tam zaog kompani piechoty. Czyn, ktry odegra adnej powanej roli nie mg, zostawia za bez naruszenia gwn arteri ruchu wieo zbu- dowan kolej z Warszawy do Petersburga. Ju w tydzie potem t drog bd szy trans- porty gwardii, przesanej do Warszawy. W samych za apach, skd wychodzi oddzia, zoony wanie ze suby kolejowej, znajdowao si due dpt 1 kolejowe i, co wa- niejsze, duy most kolejowy przez Narew. Zreszt to przepomnienie wynikao prawdopo- dobnie z oglnego wwczas nieoswojenia si z tym potnym rodkiem komunikacyjnym. Ludno bardziej ciya ku szosom, drogom bitym, uatwiajcym ruch wozowy, ni ku nieznanej jeszcze nowince z Zachodu kolei elaznej. Drugi napad, na Wysokie Mazo- wieckie, prowadzony nastpnej nocy, i leny bj pod Meninem, wstrzymujcy kolumn rosyjsk w jej przemarszu do omy, byy dopenieniem ruchu w Augustowskim, w pobli- u kolei petersburskiej. W Lubelskim jedyny napad na Lubartw by bliniaczo podobny do opisanego wyej napadu Deskura na Radzy. I tu pierwszym impetem nagego napadu zdobyto 8 dzia ca bateri. I tu opr onierzy rosyjskich, z wasnej inicjatywy biegncych z odsiecz, nie pozwoli skorzysta z pierwszego sukcesu. I tu wreszcie krtka bitwa rozprzga w zupe- noci niespojone dusz organizacj szeregi polskie, tak, e wodzowie polscy, tak, jak Deskur, o wicie znaleli si bez onierzy, sami, z rozpacz i zniechceniem w sercu. Gdzie indziej w tym wojewdztwie wobec braku sprystej i jednolitej wadzy wojskowej
1 Dpt skad, magazyn. 34 nie doszo nawet do boju. W rnych miejscach zebray si mniejsze lub wiksze grupy, ktre nie omieliy si zajrze nieprzyjacielowi w oczy, a nawet niekiedy po prostu roze- szy si (pod Krasnystawem) zaraz po zbirce. *** W Pockim, na pnocnym skrzydle, powstanie miao wedug planu wydoby moli- wie wielkie siy, by odrazu zdoby podstaw dla dalszej walki. Podstawa, co prawda, saba wobec wielkiej bliskoci nieatakowanej Warszawy i Modlina, nietrzymanych na wodzy adn inn si. Lecz moliwo szybkiego cignicia wanie z Warszawy wielkiej iloci spiskowych przemawiaa za tym, by tu najtszy cios zada. To te tu jedynie, czynic wyjtek w oglnej taktyce, kuszono si o zdobycie jednej ze stolic administracyjnych i wojskowych wczesnej Polski Pocka, siedziby komendanta 6-ej dywizji piechoty wraz z jego sztabem i zarzdem wojennym olbrzymiego kawau kraju, obejmujcego dwa woje- wdztwa pockie i augustowskie. Do Pocka, po jego zdobyciu przez powstanie mia si przenie Rzd Narodowy, by jawnym, dla wszystkich widocznym ukazaniem si wesprze spraw powstania. Tam te spieszy gwny dowdca wojenny ruchu, Zygmunt Padlewski. Tym czasem jednak kon- centrowa siy powstania w tej okolicy i przygotowywa napad Bocza, inaczej Baszczy- ski, byy kapitan artylerii rosyjskiej. Siy, zbierane do napadu na Pock, byy wzgldnie liczne, przynajmniej tak wyglday przy rachunku na papierze: Pi, sze tysicy! co najmniej tyle! z pewn niechci myla Baszczyski przed napadem. Czy nie za wiele? Trudno bdzie opanowa tak du gromad wieych o- nierzy! A zabraknie gdzie indziej! Kto zaatakuje Putusk, Makw i inne zaogi, gdy wszystko, co yje, pocignie pod Pock? A zreszt myla dalej organizacja miejska z Pocka samego te co warta i ostatnie jej doniesienia wiadcz, e zaoga si zmniejszya. Prawie poow jej wysano na te gupie rekonesanse... W istocie, z zaogi pockiej wymaszeroway w rne strony drobne oddziay dla a- pania ywcem dezerterw warszawskich i pockich. Rekonesanse wszystkie, z wyjtkiem nieszczsnego Kozlaninowa, uderzyy w prni, osabiwszy zato znacznie garnizon mia- sta. Genera Mengden, ktry zastpowa nieobecnego naczelnika dywizji, generaa Lemc- ke, dnia tego mia pod swoj komend zaledwie 400 piechoty i garstk kozakw. Siy nie- liczne, tym sabsze, e prawie poow piechoty stanowili inwalidzi, onierze starsi, troch zdemoralizowani na p cywiln sub, ktr penili. Akurat dnia tego nadbiega wiado- mo o mierci Kozlaninowa i rozbiciu przez Rogaliskiego jego oddziau pod Cioko- wem. Jakie przygnbienie zawiso nad wojskiem. Lecz byo to zarazem ostrzeenie, ostrzeenie, dane w por, gdy burza, ktrej nikt si nie spodziewa, ju wisiaa nad gow. Drugim ostrzeeniem byo zerwanie poczenia telegraficznego z Warszaw, a raz po raz do miasta dochodzi zaczy guche, trudne do skonstatowania dla tak sabej siy po- goski o jakich podejrzanych ruchach grup ludzkich w okolicy. Baron Mengden postano- wi mie si na ostronoci. Z energi, nieznan gdzie indziej wrd dowdcw rosyjskich, od razu zawiesi nad miastem stan oblenia. 35 O pitej wieczorem ognie miay by zgaszone wszdzie, bramy domw i sklepy po- zamykane, a na miasto poszy gste patrole dla przeszukania ulic i zaukw, dla usunicia najniebezpieczniejszego, bo wewntrznego wroga. Cios by wymierzony dobrze, uderza w najsabsz stron planu polskiego. Baszczy- ski bowiem nie komu innemu, jak wanie owemu wrogowi wewntrznemu organizacji miejskiej w Pocku odda rozpoczcie ataku, chcc z si zewntrzn, zebran poza mia- stem, nadej jakby z rezerw, dla rozstrzygnicia zwycistwa. Bd ciki i w skutki brzemienny. Wic nie wojsko, chociaby nie wiem jak liche, ale zawsze ju wojsko, ktre prze- zwyciyo niesychane przeszkody budownictwa wojskowego z lunych, rozproszonych atomw nie ta sia, zebrana ju i znajdujca si w rku wodza, miaa wzi na siebie naj- trudniejsze zadanie. Bo zadanie trudnym byo w istocie. Przezwyciy trzeba byo przede wszystkim naturaln nieufno do si wasnych i naturaln boja przed si, widocznie dla kadego przewaajc pod wzgldem technicznym i organizacyjnym. Wreszcie zdoby si trzeba byo na szalestwo decyzji dziaania, podobnego do rzucania si z motyk na so- ce, dziaania, wymagajcego jednak pewnej organizacji si wasnych. A czy ta organizacja nie bya stokro trudniejsz na terenie miejskim, bdcym w zupenym do ostatniej chwili posiadaniu nieprzyjaciela, ni na terenie poza miastem, gdzie ju udao si sklei lune atomy siy zbrojnej w jak tak organizacj? Bd to by ciki, powikszony jeszcze przez nakaz bicia w dzwony, alarmowania nie tylko swoich, lecz i nieprzyjaciela, ktry najsabszym by wanie wtedy, gdy niczego si nie spodziewa, silnym za si stawa, gdy by ostrzeony i w zupenym pogotowiu mg wytoczy ca sw przewag techniczn. Jednak organizacja miejska czynia rozpaczliwe wysiki, aby podoa zadaniu. Pomi- mo stanu oblenia grupy i pojedynczy ludzie ciga zaczli na umwione miejsce. Bro, ukryta na sobie, staranno w zachowaniu pozorw to bya metoda zbierania siy zbroj- nej. Lecz patrole Mengdena robiy swoje, wnoszc dezorganizacj do operacji organiza- cyjnej, i bez nich nadzwyczaj zawiej i trudnej. Ludzie, pieszcy na zbirk, zamiast trafi na wyznaczone miejsce, trafiali czsto do aresztw, zbici i sponiewierani przez patroluj- cych onierzy. Wojsko wykryo nawet par punktw zbornych, gdzie od razu wyrwano z szeregw cae grupy, przygotowujce si do boju. Pierwszy krok okaza si faszywym. Alarmowa coraz bardziej nieprzyjaciela, wpro- wadzajc do wasnych szeregw najgorsz dla wieego wojska chorob dezorganizacj i zamt. Haso napadu opniao si coraz hardziej, a gen. Mengden grupami wojska obsa- dza najwaniejsze punkty miasta, powoywa pod bro ludzi z poza frontu: rzemielni- kw, sub oficersk, sowem, stawia w pogotowiu bojowym wszystko, co mia na swe rozporzdzenie. Poza miastem tym czasem na oznaczone punkty cigaa si rezerwa Baszczyskiego. Na odbytej poprzedniego dnia naradzie poszczeglnych dowdcw punkty te zostay wy- brane dokoa miasta. Znowu dziwne nieporozumienie. Jeeli rozpoczyna miao ju mia- sto, jako wrg wewntrzny, to rezerwa, skupiona w jednym miejscu, byaby najodpowied- niejsz. Byby uatwiony przegld si, ich celowe i odpowiednie zorganizowanie dla walki, wreszcie, co najgwniejsze, uycie ich zgodne ze zmiennymi losami boju, rozpocztego w miecie. Byo to tym konieczniejsze, e trudno byo liczy na to, aby liczby powstacw, zestawione na papierze, odpowiada mogy smutnej nieraz rzeczywistoci armii ochotni- czej, organizowanej dopiero tu przed bojem. W istocie te obliczenia zawiody. Gdzie liczono na tysice, stawiy si setki, gdzie chciano mie setki, staway do dyspozycji dziesitki zaledwie. Drobne te grupy ze zmniej- szon wiar w swe siy ju z powodu swej niewielkiej liczby w wahaniu i niepewnoci, czy 36 nie naley jeszcze czeka na nadejcie wikszej iloci ochotnikw, wyczekujce na chwil dziaania w ulewnym deszczu, nie majc pomidzy sob komunikacji i cznoci, staway si w swej mce oczekiwania coraz mniej zdatne do wyrwnania szans boju w miecie. Wreszcie w przepojonym wilgoci powietrzu jkliwie zabrzmiay dwiki dzwonu. Byo okoo godziny pierwszej w nocy. Pomimo strat, poniesionych przy zbirce, cz odwaniejszych z organizacji miejskiej biega na miasto, nawoujc mieszkacw do broni i walki. Bya to raczej demonstracja, mogca nieco rozproszy siy nieprzyjaciela, ni za- mierzone zapocztkowanie boju, wice wroga, zuywajce jego siy tak, aby zmczony i saby sta si atwym upem nadchodzcej rezerwy. Ludno, steroryzowana wraeniami ubiegego wieczora, ze zwikszon ostronoci, a zatem nadzwyczaj powoli, zbieraa si w oddziay, ulegajc w czci zupenemu rozproszeniu przez cigajce si na alarm pa- trole gen. Mengdena. Lecz wreszcie naczelnikowi miasta, Zegrzdzie, udao si zebra gar ludzi, z ktr wpad na plac przed gwn wart. Zabity wartownik zdy jednak uprzedzi wart, ktra pod wodz komendanta placu, pukownika Poniaka, wyskoczya z budynku i gstym ogniem ostrzeliwaa zbliajce si szeregi powstacw. Dla zaalarmowania caej zaogi pukownik Poniak wypuci par rakiet, ktre, spadajc, obsypay skrami nadcigajc rezerw. Krtkim by bj w tym miejscu. Jak zwykle tej nocy, wiey onierz, nie majcy we- wntrznej spoistoci organizacyjnej, by dobrym tylko wwczas, gdy pierwszy krok jego na wojence uwieczony by powodzeniem. Przeamanie uporczywego oporu, gdy trzeba byo dla zwycistwa manewru i duszego wytrwania w ogniu, byo zbyt trudnym i pod wzgldem moralnym, i organizacyjnym. Wojsko rozprzgao si na oczach grupy i po- szczeglni ludzie bez rozkazu, na wasn rk, cofali si najprzd za najblisze osony, by potem ratowa si bezadn ucieczk. Tak stao si i w Pocku. Ludzie, cofajcy si z placu przed odwachem, zmieszali sze- regi zbliajcej si rezerwy, by z ni razem w bezadnej kupie wycofa si z miasta. Roz- paczliwe wysiki Boczy, ktry z bezczeln odwag uwija si na biaym koniu po miecie, pozwoliy na podjcie bitwy raz jeszcze. W oczekiwaniu oddziaw od zewntrz, ktre jeszcze nie wszystkie nadeszy, Bocza zorganizowa atak na koszary, ju nie z wewntrz miasta, lecz od pola. Znowu zagrzmiay wystrzay. Rosjanie z okien i dachw sypnli oowiem na Polakw, jak zwykle zreszt przy nocnych atakach, niewielkie wyrzdzajc szkody. Ze strony pol- skiej rzadziej, lecz prawie rwnie bezskutecznie paday strzay z odlegoci zbyt wielkiej na strzelby myliwskie. Wkrtce stao si widocznym, e bez zewntrznej pomocy i wlania przez to nowej energii w szeregi polskie, atak nie posunie si naprzd, e przeciwnie na- wet, znowu nastpi kryzys bojowy w duszy onierza, niezdolnego do duszej walki. A rezerwa nie nadchodzia! Cz jej, jakemy ju widzieli, wsplnie z awangard miejsk ulega demoralizacji i, z trudem utrzymana na placu, ju potrzebowaa nowego moralnego oparcia. Reszta tym czasem w ciemnej bdzia nocy po polach, topniejc zwolna przez samowoln dezercj. W jednym z tych oddziaw zostao zaledwie czterech ludzi. Oddzia z za Wisy zasta most rozebrany i bezsilnie przysuchiwa si odgosom boju, przychodzcym do z za rze- ki. Wreszcie oddzia Kowalewskiego, ktry ju by wkracza na pole bitwy, obsypany skrami z rakiet, wyrzucanych przez pukownika Poniaka, cofn si w bezadzie pod wpywem tej niewinnej broni, sdzc, e ma do czynienia z odamkami pociskw armat- nich. Rezerwa w ten sposb zawioda. Jeszcze przed ranem, pod przykryciem ciemnej, ddystej nocy, wiey onierz pol- ski, zmczony wraeniami przeytej walki, rozsypa si w rne strony. Dowdca Basz- 37 czyski, majc wszystko za stracone, gdy kade jego obliczenie zawodzio, umkn, by przechowa si w jakiej kryjwce na czas duszy. Plac boju, Pock, zosta przy zwycizcach. Przez par godzin chwiao si ich panowa- nie w miecie, przez par godzin kademu, nawet najniszemu w randze onierzowi, zda- wao si, e zwycistwo musi si przechyli na stron napastnikw. Noc, rozrzucony po rnych ktach miasta bj, ktrego wynik do koca nie by pewnym, wreszcie widoczny dla wszystkich udzia spokojnych dotychczas mieszkacw wszystko to razem zupenie z rwnowagi wyprowadzio zaog. Nieszczsne miasto przey musiao jeszcze najdzik- sze gwaty i rabunki rozbestwionego niepewnym bojem odactwa. A chwila ta bya naj- lepsz moe do ataku rezerwy polskiej, gdyby taka gdziekolwiek istniaa. W tym miejscu, jedynym bodaj w Polsce, bya ze strony Polakw przewaga liczebna tej nocy. Ogem w rnych oddziaach, ktre poszczeglnie w rnym czasie bray udzia w boju, naliczyby si dao do omiuset ludzi, prawie podwjna przemoc wobec sabych si rosyjskich. Wobec rozmiarw bitwy pockiej znacznie mniejsze starcie w Posku nie miao, natu- ralnie, tego znaczenia, co tamta walka; gromady ludzi, zebranych tutaj dla napadu, nie miay nawet jednolitego kierownictwa, a skaday si z kilku grup pod osobnym dowdz- twem, grup jak gdyby skonfederowanych, a nie zlanych w jeden organizm wojenny. Jak gdyby niejasny jeszcze i niewyrany pocztek pniejszej zakay tej wojny braku wspl- nej organizacji i hierarchii wrd wojska brak ten doprowadzi z czasem do tego, e kada prawie wsplna operacja kilku, a choby dwch tylko oddziaw stanie si niemoliw. Tym razem jednak trzystu kilkudziesiciu ludzi, zebranych pod Poskiem, dosy zgodnie ruszyo do ataku na miasto. I tu znowu, jak w Pocku, sygna rozpoczcia by zarazem alarmem dla Rosjan. Jeli dwik dzwonw mg by podniet dla Polakw, to zarazem dwicza pobudk alarmo- w dla zaogi. Tym bardziej, e ju dnia poprzedniego kapitan Artamonow, dowdca kom- panii poskiej, mia wiadomoci o cigajcych si i wasajcych dokoa miasteczka gru- pach ludzi, a klska, ktr ponis Kozlaninow pod Ciokowem, nie bya w Posku nie- znana. Wic, jak wszdzie, gdzie Rosjanie nie dali si zaskoczy nagym napadem, prze- ciw onierzowi, sformowanemu od wczoraj, a niekiedy od godziny, stana organizacja karna, zdolna do przenoszenia duych strat. A z chwil, gdy pierwszy impet nic nie zdzia- a i bj si przeciga, musiay prdzej czy pniej nastpi kryzysy psychiczne, ktrym ulega silniej onierz polski. W boju poskim, wzgldnie dugotrwaym, kompania rosyjska stracia dziesit cz ludzi i trwaa w oporze. Polacy ponieli straty znacznie mniejsze, z ukrycia strzelajc do zbitych w zwart kolumn Rosjan. Zaledwie pidziesita cz ubya z szeregw, a ju si wyczerpay siy moralne. Nastpi odwrt. Kapitan Artamonow ruszy pomimo strat z pocigiem, a przeszedszy z obrony do ataku, rozproszy zebrane grupy, zabierajc kilka dziesitkw ludzi do niewoli. Wojewdztwo pockie wysilio si na gwny napad na swoj stolic i dla innych ju miejsc zabrako si i energii. Cay ruch tej nocy ograniczy si do powyszych dwch na- padw. Zbierano si gdzie indziej, jak pod Makowem, Przasnyszem i Lipnem. Lecz we- wntrznego rozpdu nie starczyo dla stoczenia bitwy, chociaby nieudanej. Padlewski wdz powstania noc te spdzi, pieszc pod Pock, po spotkaniu zwy- ciskiej, lecz zdezorganizowanej samym bojem grupy Rogaliskiego, tryumfatora spod Ciokowa. Jak gdyby za kar za cofnicie si przed odpowiedzialnoci, za uchylenie si od najpowaniejszego stanowiska naczelnego wodza w Warszawie, nie sdzonym mu by- o, eby energi wasn, ktr w boju w wysokim stopniu posiada, naprawi sprawy pod Pockiem. Komi i pieszo jak si udao pdzi on na zagroone miejsce, lecz po drodze 38 wpad w rce patrolu kozackiego. Tylko spotkaniu z parti powstacz, opnion w po- chodzie pod Pock, zawdzicza na ten raz ocalenie. *** Skrzydo pnocne Pockie w gwnym ataku zawiodo. Cel najwaniejszy zdo- bycie Pocka nie zosta osignity, a Rzd Narodowy pozosta bez stolicy i monoci ujawnienia si pod oson posusznej mu siy zbrojnej. Na skrzydle poudniowym w Sandomierskim miay wedug planu rwnie nastpi powaniejsze wypadki, ktreby po nocy styczniowej umoliwiy w grach witokrzyskich zebranie wikszej armii, przezna- czonej do operowania od poudnia przeciw Warszawie. Dowodzi tu Marian Langiewicz, wsawiony sw pniejsz dziesiciodniow dyktatur. Jak Lewandowski na Podlasiu, tak Langiewicz w Sandomierskim by zupenie wieym, nowym czowiekiem. Przyby tam zaledwie w pocztku stycznia i przez par tygodni mg tylko co najwyej przelotnie po- zna otoczenie, zwaszcza, gdy zwaymy wczesne rodki komunikacyjne i warunki kon- spiracji, ograniczajce znacznie swobod ruchw naczelnika. Nic wic dziwnego, e tak samo, jak Lewandowski, z przeraeniem dowiedzia si on o obowizku stoczenia w nocy 22 stycznia boju z przewanymi siami rosyjskimi. Od chwili otrzymania rozkazu, 18-go wieczorem, mia do rozporzdzenia zaledwie dni czte- ry, a znajdowa si wwczas w Kielcach, poza granicami swego wojewdztwa. Najwaniejsz zdobycz dla powstania byby niechybnie Radom. Jak Pock na pno- cy, tak Radom na poudniu by stolic administracyjn i wojskow dla caych dwch wo- jewdztw: sandomierskiego i krakowskiego. Lecz nawet pomimo tego, e ogromna wik- szo spiskowych, ktrzy uyby si dali do przedsibranych atakw 22 stycznia, skadaa si nie z kogo innego, jak z mieszkacw tego Radomia, mimo to Langiewicz nie chcia postawi tak ryzykownego kroku. Siy wroga w Radomiu wydaway mu si zbyt wielkie. Tysic dwiecie onierza pieszego, om dzia gwintowanych i setka kozakw stanowiy zaog Radomia i oson sztabu dywizyjnego gen. Uszakowa i sztabu pukowego. Langie- wicz wic zdecydowa si na przeprowadzenie delikatnej operacji: translokacji tajnej swych ludzi na prowincj w celu napadu na drobne, niewielkie zaogi w miasteczkach, rozrzuconych wrd lenej, pagrkowatej okolicy. Radom mia zosta celem operacji p- niejszej, prowadzonej przez skoncentrowane siy powstacze po oczyszczeniu prowincji z wojska. Orodkiem koncentracji po nocy 22 stycznia mia si sta Szydowiec, na ktry napa i ktry obj w posiadanie mia sam naczelnik wojewdztwa Langiewicz. Stamtd dopie- ro, zdaniem Langiewicza, rozpocz naleao szersze operacje wojenne. Ze wszystkich jednak planowanych napadw do skutku przyszy tylko trzy na Jedl- ni, Szydowiec i Bodzentyn. Ostatni, cho lea poza obrbem wojewdztwa Langiewicza i podpada pod wadz jego ssiada, Kurowskiego, wojewody w Krakowskim, dokonany zosta jednak przez siy sandomierskie. Si powstaniu dostarczy przede wszystkim Radom, a poza tym liczne drobne huty i kunice, rozsypane w okolicy Suchedniowa. Wic pod Jedlni poszed Figeti, prowadzc ze sob 150 ludzi. Napa mia na kompani saperw, kwaterujc w tym miasteczku pod komend kapitana Witkowskiego. Pomimo duej przewagi liczebnej ze strony wroga Rosjanie liczyli 280 ludzi atak by moe najudatniejszym ze wszystkich potyczek tej nocy. Przeprowadzono go z ca precyzj spiskow, wyzyskujc w zupenoci potny czynnik niespodzianki. adnych alarmw, adnych dzwonw ani ogni! Sojusznikiem 39 ciemna, bezgwiezdna noc i przeraenie nagle ze snu zbudzonych nieprzyjaci. Nie byo tam nawet bitwy, bo czynnoci powstacze, uatwione rozsypaniem onierzy niewielkimi grupami po chatach, polegay na szybkim rozbrojeniu wroga. Oporni atwo szli nieledwie pod n zwycizcy. I gdy po paru godzinach zaalarmowane ssiednie zaogi przybiegy z pomoc, z kompanii saperskiej zostay zaledwie szcztki szedziesiciu kilku ludzi, na p bez broni, ktr zostawili w rkach zwycizcw. Pod Szydowcem Langiewicz zdoa zebra do trzystu ludzi. Tu znowu odrzucono pomoc najwierniejszego sojusznika sabych tajemnic. W ssiednim Jastrzbiu, punkcie zbornym oddziau, odprawiono uroczyste mody. Na widoku otoczenia przeprowadzano organizacj. W zewntrznej ostentacji szukano jak gdyby wzmocnienia i lekarstwa na we- wntrzne poczucie saboci. Pomimo czat, rozstawionych dokoa, zdrada znalaza sposb, by zawiadomi i ostrzec nieprzyjaciela. Jego przewaga techniczna i organizacyjna z ko- niecznoci wychodzia na jaw, wic napad zmieni si musia w bj uporczywy, gdzie wszystkie szanse po swej stronie mia dobrze uzbrojony i karny onierz. Tym razem jednak dowdcy rosyjscy, kapitanowie Ridigier i Oldzki, nie zdyli w zupenoci poczyni zarzdze ostronoci. Tu za wiadomociami z Jastrzbia szed atak, prowadzony w dwch miejscach: w miasteczku na kompani Ridigiera, za miastem na kompani Wadysawa Oldzkiego. Na Ridigiera szed Jasiski z setk ludzi, na Oldzkie- go sam Langiewicz z dwoma setkami. Znowu przewaga liczby bya po stronie nieprzyja- ciela. Rosjanie, nieco wczeniej ostrzeeni, pomimo nagego napadu zdyli, cho ze stra- tami, sformowa szyk bojowy w kolumnach. Polacy, ukryci za domami lub w rowach, gstym ogniem wyrywali ludzi z szeregw, sami mae ponoszc straty. Ridigier, walczc w ciasnym rynku z niewidocznym wrogiem, nakaza odwrt. Oldzki z mniejszymi stra- tami ruszy na poczenie si z koleg. Miasteczko, przyszy punkt koncentracji powsta- czej, zostao w rkach Polakw. Lecz bj nocny ze swymi silnymi wraeniami nie pozosta bez wpywu na wieego onierza. Oddziay polskie, cho zwyciskie, zaczy si rozprzga. Ludzie rozchodzili si po domach i chaupach. Bezadnie przeszukiwano niektre z domw, gdzie jakoby jeszcze ukryci by mieli onierze rosyjscy. Wodzowie polscy zaczli traci panowanie nad oddziaem. Wic gdy Ridigier, zczywszy si z Oldzkim, ochon nieco z przerae- nia i ruszy do kontrataku, zasta w Szydowcu bezadne kupy, ktre oporu stawia nie mo- gy. Nastpi bj krtki i Szydowiec, opuszczony przez niedawnych zwycizcw, prze- szed znowu w posiadanie swych dotychczasowych panw. Straty stron obu byy wzgldnie znaczne. Dwie kompanie rosyjskie straciy do 30 lu- dzi, Polacy dwa razy tyle i jednego ze swych wodzw, Jasiskiego. Wreszcie w Bodzentynie napad polski doprowadzi do najkrwawszego w tej nocy starcia. Atak by cakiem niespodziewany, wic wszystko przemawiao za tym, e Polacy stan si panami placu boju. onierze zostali od razu odcici od swych oficerw i pozo- stawieni bez gowy. Bj toczy si w izbach, gdzie picych onierzy zastano. To te straty, ktre poniosa kompania bodzentyska, przenosiy pit cz jej skadu. Lecz o- nierze bronili si dzielnie i uparcie. Si fizyczn, kuakami i go pici wyrzucili na- pastnikw z izb, aby potem z wasnej inicjatywy i z pomoc zagroonym oficerom i ma- gazynowi. Po duszej strzelaninie wyparto atakujcych z miasteczka. Polacy, ktrzy pod wodz Dawidowicza i ksidza Umiskiego zebrali si w iloci 300 ludzi, straciwszy w boju dziesit cz si swoich, zaniechali dobrze rozpocztej walki. W innych stronach wojewdztwa, jak w caej reszcie kraju, napady nie doszy do skutku ze zwykych w nocy tej powodw. Gdy w jednym miejscu nie zebrali si ochotnicy, na ktrych czeka dowdca, w innych wdz wyznaczony nie stawi si w oznaczonym 40 punkcie i czasie, co oddzia zebrany doprowadzao do bezczynnoci i najczciej do rozej- cia si po okolicy. Gdzie niegdzie faszywe pogoski, rozpuszczane przez przeciwnikw powstania, o odoeniu terminu wybuchu wystarczyy, by zaniechano wszelkich zamiarw wojennych. *** W boju nocnym 22 stycznia ze strony polskiej wzio udzia razem 4500 onierzy przeciwko prawie 6 tysicom onierza rosyjskiego. Prawie wszdzie bj wypad na ko- rzy Rosjan. Napastnicy nawet tam, gdzie chwilowo byli panami placu boju i zwycizca- mi, ju o wicie opuci musieli zajte stanowiska, by cofn si do miejsc mniej dostp- nych, a bardziej ukrytych, ni miasta i miasteczka. Straty obustronne nie byy znaczne. Do dwch setek ludzi zabitych i rannych z kadej strony zalego place boju, stanowic zaledwie dwudziest u Polakw, a trzydziest tylko cz walczcych u Rosjan. Straty, przypominajce raczej jakie drobne potyczki for- pocztowe, ni stanowcze, rozstrzygajce o zwycistwie boje, gdzie zamanie woli prze- ciwnika kosztuje nieraz okoo poowy caego wojska, najczciej nie mniej, ni czwart, najmniej ju za pit cz armii. Obok tego nietknitych bojem zostao po jednej i po drugiej stronie cae mnstwo o- nierzy. Stotysiczna armia rosyjska zaledwie w swej siedmnastej czci stana pod broni tej nocy. Reszta spokojnie j przespaa, nie wiedzc nawet, e wojna ju wybucha i e cz towarzyszw broni stacza musi nieraz rozpaczliwe boje o honor swego ora. Po polskiej stronie, nie mwic ju o teoretycznej rezerwie, ktr, jak w kadej wojnie rewolucyjnej, mia by cay nard czy lud polski, nie stan do boju nawet cay spisek, liczcy w owe czasy nie mniej, ni 20 tysicy ludzi. Zaledwie pita cz jego przysza do bitwy. Reszta albo nie zebraa si wcale, albo te nawet po zebraniu si nie znalaza w so- bie dosy woli i hartu ducha, by w danych cikich warunkach przeama si i z wczoraj- szego ulegego poddanego wyro na onierza, stajcego do otwartej walki przeciw wczo- rajszej wadzy. Bitwa wic dla Polakw bya przegrana. Nawet chwilowe powodzenia nie mogy by utrwalone. Sam plan boju by przeprowadzony niedo stanowczo; powstaj powane wt- pliwoci, czy w istocie ktokolwiek we wierzy. Na skrzydach boju pnocnym i pou- dniowym gdzie w zasadzie miano powanym zwycistwem umoliwi wytworzenie si wikszej armii, bj by o wiele sabszym i niedoniejszym, ni w demonstracyjnej jego czci, w centrum, na Podlasiu. Na pnocy jeszcze kuszono si o co wikszego; stawiano sobie za cel Pock, siedlisko gwnej wadzy wojskowej i cywilnej na caej pnocy Krle- stwa, prbowano, cho nieudolnie, jednym uderzeniem szanse wojny przechyli na swoj korzy. Lecz na poudniu bez uwagi pozostawiono Radom, ktry by tym dla poudnia, czym Pock dla pnocy, i gdzie w zapadych ktach, wrd lasw i gr, szukano celw dla boju, celw, nie mogcych w adnym wypadku wpyn powanie i rozstrzygajco na dalszy przebieg wojny. Najbardziej powioda si wanie demonstracja podlaska, zerodkowujca swe wysiki naokoo gwnej arterii ruchu szosy brzeskiej. Tu w istocie zaabsorbowano poow wszystkich si przeciwnika w tej czci kraju; tu zmuszono go do zaciekego, nieraz roz- pacznego boju, tu najpowaniejsze zadano mu straty, tu wreszcie wniesiono najwikszy zamt do wadzy i panowania nieprzyjaciela w kraju. 41 Waciwie mwic, skrzydowe boje na pnocy i poudniu olbrzymiego placu boju byy jak gdyby tylko echem, sabym dalszym cigiem walki, toczonej najczciej w cen- trum, na Podlasiu. Cay wic bj wypad jako demonstracja, silniejsza w centrum, sabsza na skrzydach, krwi i wrzaw bitwy nadajc warto istotn wypowiedzeniu wojny, za- wartemu w wydanym tej nocy manifecie nowopowstaego Rzdu Narodowego Polski. Demonstracja! Wic ch wywarcia wpywu na wol i wyobrani przeciwnika? Demonstracja! Wic myl o wywoaniu zmian w uyciu si nieprzyjacielskich, zmian korzystnych dla siebie, niewygodnych dla niego? Niechybnie, myl ta, zdaje si, przez gow nie przesza wodzom powstania polskiego. Nie tego szukali oni w pierwszym wstpnym boju rewolucji polskiej; widzieli w nim roz- paczny rodek obrony honoru, albo, w lepszym razie, cho udzc si gorzej, szybkie, de- cydujce kroki ku zbudowaniu olbrzymiej, nieledwie milionowej armii ludowej. A jednak bj ich by tylko demonstracj i, co najdziwniejsza, demonstracj udan, ktra najwidocz- niej przegran taktycznie bitw zmieniaa w due strategiczne zwycistwo. Nazajutrz, wraz z mrocznym, chmurnym i ddystym witem, do centrum kraju, sie- dliska mzgu rzdowego, biegli z rnych stron kurierzy i posacy. Druty telegraficzne, zerwane wszdzie, zawiody. Trzeba byo wraca do pierwotnych, powolnych rodkw komunikacji, ktrymi posugiwali si ojcowie i dziadowie jeszcze w bojach napoleoskich, do konnych sztafet. W Warszawie wiedziano ju o wybuchu wojny manifest Rzdu Narodowego by ju znanym, teraz w oczy biy dowody, dowody krwawe, e Rzd ten si nie tylko moraln, lecz i materialn mia na swe usugi. Si moraln t znano. Od kilku lat wprowadzia ona do kraju, do rzdu samego tyle zmian widocznych, e nie docenia jej nie byo mona. Przecie dla zaspokojenia jej wiecz- nie wzrastajcego godu zmian i reform zarzucono stary, wyprbowany system rzdzenia, odnowiono ca administracj, powoujc do niej siy miejscowe, paktowano nieraz z tymi, dla ktrych niedawno jeszcze miano tylko wizienie i kdk na gb. Ba, jako ustpstwo dla niej cignito do kraju brata cesarskiego, dajc mu za doradc jednego z tych, ktrych dotd trzymano z dala od rzdw. Sia moralna ruchu ta wprowadzia ju tyle chwiejnoci i wahania, tyle zatem ele- mentu saboci we wasne siy rzdowe, e nieraz wydawa si musiaa znacznie wiksz, znacznie potniejsz, ni bya w istocie. Teraz szy odpowiedniki materialne. Orientacja w tych wieciach bya trudna. Obok dokumentowych danych dolatyway wiadomoci postronne, jak zwykle przesadne co do rozmiarw, sprzeczne, wreszcie wrcz faszywe, lecz wszystkie trudne do sprawdzenia, wobec przerwania komunikacji zwykej, szybkiej, do ktrej te dostosowan bya i konieczno szybkiej decyzji centrum w kadym wypadku. Tam i tam wojska zwycisko napad odpary, syszano o zajciach w danym miejscu, stamtd jednak adna wiadomo nie nadesza. Czy nie dlatego, e nie moga by pomyln? Rodzia si wtpliwo w duszy, tym bardziej, e skd ind przy- szed raport o wielkich wzgldnie stratach w boju. Czeka, nim zewszd zbiegn si dane, ktre wytworz cao obrazu niesposb! Tam w tych zarzuconych kompaniach i szwa- dronach, posanych na p wojenn, p dyplomatyczno-policyjn sub do wrogiego oto- czenia, czekano rozkazu, czekano znaku, czy ma by wojna, czy te napa ma by pusz- czona mimo uszu i panowie kapitanowie i porucznicy maj nadal by agodno-surowymi przedstawicielami, czy nawet zastpcami wadzy cywilnej. Wojna! Lecz do wojny nieco duszej wikszo armii nie bya zdatn. Po jednej, dwch nie bitwach ju, lecz potyczkach, zabraknie kompaniom naboi, zoonych nieraz daleko po magazynach, ktre znowu za ma maj oson dla dugiej i teraz z koniecznoci nadzwyczaj bacznej suby ochronnej. A i same te osobno stojce kompanie i szwadrony, czy nie wyczerpi si w dugim, kosztownym u maych oddziaw co do wysikw i ludzi 42 strzeeniu si od nagych, niespodziewanych napadw otaczajcego wroga? Wojna w tym szyku lunym, z polityki przyjtym przez ca prawie armi, prowadzi si nie da. Trzeba go cieni, zgci w waniejszych punktach, dajc zarazem si i oparcie lotnym, rucho- mym kolumnom, wyznaczonym do bezporedniego boju. Pokj! Dalsza suba w dyplomacji i policji! Lecz czy nie jest to zmarnowanie dwch trzecich armii? Po pierwsze, dla nikogo nie byo tajnym, e wrd wojska, osobliwie wrd oficerw, szerzy si zaraza rewolucyjna, szerzy si za tym atwiej, gdy i sam rzd jest chwiejny, a dziki rozsypaniu armii caej nie ma dostatecznej kontroli wadzy wyszej, gdy kady niejako pozostawiony jest sam sobie. Pod tym wzgldem zacinicie wizw dyscy- pliny wewntrznej przez skupienie wojska byoby bardzo podane. Po drugie za, te na- pady, o ktrych przybiegy raporty... Wydaje si, e wojska, chocia ucierpiay, jednak poza paru miejscami wyszy zwycisko z tej prby. Przypuciwszy nawet, e do jutra nie bdzie wicej hiobowych wieci, co przecie nie jest take wykluczonym, kt zarczy, e pozostawienie armii w tym stanie, jaki zastaa noc 22 stycznia, nie omieli jeszcze bardziej ukrytego wroga? Napady mog si sta natarczywsze, umiejtniej prowadzone, a ogromna cz tych rozrzuconych kompanij i szwadronw sta si moe atwym upem dla prze- ciwnika. A zatem czy pokj ma by, czy wojna, o tym ju rozstrzygnie wadza wysza, na- ley jednak przede wszystkim wyprowadzi armi z niewygodnego dla niej pooenia i zabezpieczy j lepiej czy to na wypadek wojny, czy na wypadek pokoju. I oto tego dnia jeszcze ze sztabu gwnego sztafety konne do komendantw dywizyj rozniosy rozkaz przerwania branki na prowincji, wymagajcej wysyania drobnych od- dziaw policyjnych; rozkaz koncentracji wojsk w wiksze grupy ze wszystkich rodzajw broni; byo to racjonalne wyjcie z pooenia. ciga wojsko w oddziay nie mniejsze, jak dwa, trzy bataliony z odpowiedni ilo- ci jazdy! brzmia rozkaz oklny 23 stycznia. W kilka dni pniej rozkaz nie tylko po- twierdzono, lecz dodano, e nie naley si waha w ogooceniu z wojska caych powiatw, byle zabezpieczy armii zupen swobod dziaania, bez przeciania jej zbytnimi cia- rami suby ochronnej. Armia rosyjska w istocie odzyskiwaa swobod dziaa, lecz jakim kosztem? Ogrom- ne poacie kraju, bdce dotd pod sta i bezustann kontrol wadzy pastwowej, staway si bezpaskimi. Ludno, zamieszkujca te czci Polski, w ten sposb na rwni z armi rosyjsk odzyskiwaa swobod dziaania i rozstrzygnicia dla siebie kwestii swego udziau w wojnie. Samo za powstanie spisek, przetworzony w wojsko zyskiwa jeszcze wi- cej. W ogromnej czci kraju nie potrzebowa ju, jak przed wybuchem, przystosowywa si do zmiennych i wypadkowych warunkw ycia pod kontrol nieprzyjaciela, lecz, jak kade wojsko, mg nagina nawet si otoczenie do swoich wymaga i potrzeb. I jeeli przed 21 stycznia powstanie przystpowao do wojny bez podstawy, bez bazy wojennej dla swych operacyj, teraz mogo j wytworzy i naleycie wyzyska wojennie czci kraju, opuszczone przez nieprzyjaciela. Niechybnie wymagao to szybkiego dziaania, gdy mudna i dugotrwaa z natury rzeczy praca organizatorska bya w tym wypadku gwn czci operacji, istot nawet zadania wojennego, ktre stano teraz przed powstaniem. Ale i pod tym wzgldem Polacy wygrali sporo. Nakazana koncentracja wymagaaby czasu pewnego nawet w porze zupe- nego spokoju. Teraz, gdy przy przerwaniu telegrafu posugiwano si konnymi posacami, ju sam sposb komunikacji przedua czas wolny od dziaa wojennych. Ale w dodatku sami posacy nie byli pewni. Raz po raz sztafeta nie dochodzia do miejsca przeznaczenia, raz po raz rozkaz czy raport trafia w rce powstacw. Noc w tych warunkach w kraju lesistym i mao zaludnionym odpadaa zupenie dla suby cznoci. I oto czas, rzecz bar- 43 dzo droga w kadej wojnie, najdrosza jednak w tym wypadku dla powstania czas, tak dla strony polskiej potrzebny, zosta przez ni wygrany. Zaledwie po dziesiciu, w niekt- rych miejscach czternastu, nawet dziewitnastu dniach, skoncentrowane ju oddziay armii rosyjskiej, wziwszy inicjatyw w swe rce, rozpoczy zaczepn z powstaniem walk. Niestety, po stronie polskiej niedo jasno rozumiano swe pooenie. Jedni nili o bo- haterskich bojach, prowadzonych dla obrony honoru wojennego powstania, bojach krwa- wych, wraajcych si w serca ludzkie ogromem hekatomby, zoonej na otarzu ojczyzny. Inni marzyli o szybkich sukcesach organizacyjnych wrd ludu, masowo, tysicami przy- pywajcego do szeregw ochotniczych. Przygotowa do mudnej, powolnej pracy dla zorganizowania podstawy wojennej nie czyniono w ogle wcale. I oto na proste zoriento- wanie si w sytuacji stracono ogromn cz tak ciko wygranego czasu. Gdy oddziay polskie, odparte od szturmowanych miasteczek, albo nawet na p roz- proszone po porace, znalazy si w zacisznych ustroniach na odpoczynku chwilowym, panowa wrd nich od gry do dou powszechny zamt i niepewno, co czyni dalej na- ley. Zewszd wic sano gocw do wodzw z tym mczcym pytaniem. Lecz gdzie byo ich szuka? O Lewandowskim na Podlasiu nie wiedziano nic w prze- cigu kilku dni. Baszczyski (Bocza) w Pockim znikn, Padlewski za nieprdko zd- y uj w swe rce ster sprawy. Langiewicz, wyparty z Szydowca, wyznaczonego prze- ze jako punkt koncentracji po nocy 22 stycznia, musia znowu szuka cznoci ze swymi rozsypanymi oddziaami. Kady by pozostawiony swemu losowi, swej myli samotnej, najczciej smutnej, nieledwie rozpacznej. Pdziy wic goce do Warszawy, do Rzdu Centralnego. Lecz tam tym mniej znale mona byo otuchy, rady i wskazwki. Starsi wyemigrowali pod Pock w oczekiwaniu try- umfalnego wejcia do czasowej stolicy Polski, odzyskanej po krwawym boju. Modsi, nie majc wrd siebie fachowej siy, suy mogli jedynie jak tak pomoc materialn, o kierownictwo za sprawami wojny nawet nie kusili si wcale. A czas, drogi czas uchodzi bezpowrotnie! Marnowano go nieproduktywnie, dajc zarazem pocztek pniejszemu przeklestwu wojny: autonomii, a raczej zupenej niezalenoci operacyjnej kadego z poszczeglnych dowdcw mniejszego czy wikszego oddziau. Bitwa, wydana przez po- wstanie w nocy 22 stycznia, daa rezultat, przez samych powstacw nieoczekiwany; oka- zaa si bowiem niezwykle skuteczn demonstracj wojenn. Nie demonstracja taka bya jednak celem stoczonej walki, tylko bj stanowczy i zwycistwo. Rozbieno za midzy celem zamierzonym a rezultatem, ktry osignito, sprawia wanie, e przy braku jednej woli i myli kierowniczej nie skorzystano z osignitych wynikw w caej peni i nie oparto na nich dalszej celowej walki o inicjatyw wojenn i przewag strategiczn powsta- nia. 44 ZARYS HI STORI I MI LI TARNEJ POWSTANI A STYCZNI OWEGO 45 ZARYS HI STORI I MI LI TARNEJ POWSTANI A STYCZNI OWEGO Zarys historii militarnej powstania styczniowego stanowi cykl wykadw, wygoszonych przez Pisudskiego w krakowskiej Szkole Nauk Spoeczno- Politycznych w czasie od 13. III. do 17. V. 1912 r. Wykady te zostay po raz pierwszy ogoszone w nrze 1 Przegldu Historyczno-Wojskowego z r. 1929, w opracowaniu gen. Juliana Stachiewicza i kpt. Stefana Pomaraskiego, ktrzy za- opatrzyli je nastpujcym wstpem od redakcji: Wykady, ktre ogaszamy z upowanienia autora, wygosi Jzef Pisudski w r. 1912 w serii wykadw Szkoy Nauk Spoeczno-Politycznych w Krakowie. Znakomit wikszo suchaczy stanowili uczniowie kursw oficerskich Strzel- ca krakowskiego. Stenografowa je wczesny ucze wyszego kursu oficerskiego, Julian Stachiewicz. Stenogram by przepisany wspczenie i dorczony Komendantowi Pisud- skiemu; mia on go przed oczyma, piszc sw ksik, wydan w r. 1914 u Rze- peckiego w Poznaniu, p. t. 22 stycznia 1863. Ksika ta nie obja caoci te- matu, poruszonego w wykadach. Poza tym, obliczona na szerokie warstwy czytel- nikw, nieprzygotowanych do analizy zjawisk wojennych, bya utrzymana w tonie bardzo popularnym, w przeciwiestwie do wykadw, wygoszonych wobec grona ludzi, studiujcych nauki wojskowe. Stenograf wczesny przepisa te wykady z oryginalnego stenogramu, zacho- wanego w jego prywatnych zbiorach. Okazao si przy tym, e w skrtowych no- tatkach byo wiele niedokadnoci i luk w miejscach, gdzie prelegent odczytywa ustpy z ksiek, skrtw, dzi ju, po latach szesnastu, niemoliwych do odczyta- nia. To te manuskrypt musia by zrewidowany i w miar monoci uzupeniony. Pracy tej dokonali gen. brygady Julian Stachiewicz i kpt. Stefan Pomaraski; po- stawili oni sobie za cel unika jakichkolwiek przerbek, aeby nie oddala pracy od realnie wypowiedzianych prelekcyj. Zachowano tedy styl i form, charaktery- styczn dla wykadu, nie wahajc si pozostawi je nawet w tych ustpach, ktre w pracy pisanej niewtpliwie powinnyby by przerobione. Nie poprawiano rw- nie ani uzupeniano tych rzeczy, ktre przy obecnym stanie wiedzy o 1863 r. mo- gyby by traktowane jako niecisoci. Orygina stenogramu jest przechowywany w Archiwum Instytutu dla Bada Najnowszej Historii Polski. Przedrukowany obecnie tekst, wraz z przypisami opracowanymi przez Juliana Stachiewicza i Stefana Pomaraskiego, oparty zosta na pierwodruku, tj. na Przegldzie Historyczno-Wojskowym i uzupeniony szeregiem przypisw, wyja- niajcych kwestie objte wykadami Pisudskiego. 46 WYKAD PIERWSZY 13 lutego 1912 r. Wykady swoje musz poprzedzi paroma uwagami. Pierwsza bdzie si tyczya treci. Zatytuowane one zostay Histori militarn po- wsta polskich. Jest to przedmiot tak obszerny, e obj go nie bybym w stanie. To z koniecznoci zmusio mnie ograniczy wykady do pewnej tylko epoki. Wybraem r. 1863. Zatrzymaem si na nim, gdy zblia si jego pidziesiciolecie i chciabym przyczyni si do uczczenia tej rocznicy. Prcz tego do wszystkich innych powsta mamy wiele prac cennych, ktre ujmuj stron militarn w sposb wyczerpujcy, podczas gdy tu pracy ta- kiej waciwie nie ma. Przedmiot zatem nci mnie i chciaem w ten sposb zapeni luk, jaka istnieje w historii tego powstania. Po tym roku bowiem panowa pogld, ktrego dewiz stay si sowa Aleksandra II: adnych marze!. Pod sugesti tego pogldu rozwijao si po powstaniu spoeczestwo polskie. W myl tego hasa wszystko, co byo zwizane z walk zbrojn, zostao przez spoeczestwo odrzucone. Skutkiem tego stosunku i w historii 1863 r. strona militarna w zupenoci jest zaniechana. Kiedy zastanawiaem si nad ogromem pracy, przyszedem do przekonania, e ujcie w caoci dziejw powstania styczniowego ze strony militarnej jest rzecz niemoliw ze wzgldu na czas i na pewne braki w rdach, o ktrych bd jeszcze mwi. Wobec tego zatrzymaem si na przedstawieniu ewolucji wojennej, jaka zaznaczya si u bojownikw 1863 r., oraz na jej rozwoju pod wpywem tych czy innych okolicznoci. Krytyk swoj chc mie moliwie objektywn, staram si stan w pooeniu tych, ktrzy wtedy dziaali. Nie spotkacie si u mnie z napaciami czy z krytyk postanowie co do powstania. Bior je jako fakt. Wszyscy ci, ktrzy by oczekiwali innego ujcia, zawiod si zatem. Druga uwaga tyczy si rde, ktrymi rozporzdzamy dla danego przedmiotu. Kada historia opiera si musi na rdach i krytyka ich stanowi podstaw opracowania histo- rycznego. Niestety, dla tej strony, ktra ma stanowi przedmiot moich wykadw, rde jest nadzwyczaj mao. Kady, pracujcy nad histori 1863 r. w ogle, musi narzeka na dotkliwy brak materiaw, a specjalnie dla strony militarnej jest on przeraajcy. Zwy- kych, bezporednich rde brak prawie zupenie. S to zawsze rozkazy, raporty, sowem, caa kancelaria wojenna. Te rda waciwie nie istniej dla polskiej strony z powodw zrozumiaych, dla rosyjskiej za s zamknite dla kadego badacza nieurzdowego 1 . Za- tem przedstawienie ich czy krytyka jest niemoliwa. Przechodzc do tych rde, jakie mamy w rku, dziel je na rosyjskie i polskie. Skut- kiem specjalnych cech tej wojny rosyjskie wadze i drobni naczelnicy faszowali histori w straszny sposb. Opisywali bitwy, ktrych nie byo, czasem napaci na zupenie bezbron- nych ludzi przedstawiali, jako walki ze zbrojnymi bandami, ukrywali swoje straty, przece- niajc straty nieprzyjaciela. Ze rde tych wymieni dziea: 1) Sergiusza Gesketa 2 , bdce najprzyzwoitszym opracowaniem pocztkw powstania, oraz 2) Mikoaja Berga 1 i Mikoaja Pawliszczewa
1 Dzi akta te i materiay s dostpne; znajduj si one w Archiwum Akt Dawnych w Warszawie oraz w Archiwum Wojskowym. 2 S.(ergiusz) Gesket, Wojennyja diejstwja w Carstwie Polskom w 1863 godu. Naczao wozstanja, janwar, fiewral i pierwaja poowina marta sostawi... pod riedakcjej gienieralejtienanta Puzyriewskago. Warszawa 1894, oraz tego Galicyjskija i poznanskija bandy w wozstanji 1863 g. w Carstwie Polskom w Wojennom Sbornikie 1899 r., nr 11 i 12. 47 2 . Te dwa ostatnie, ktre rwnie weszy jako podstawa dla ujmowania historii 1863 r. przez wielu polskich pisarzy, opieraj si przewanie na zeznaniach zdrajcw, zoonych w komisjach ledczych. Zdumiewa si trzeba, jak mona ze strony polskiej korzysta z takich rde; tumaczy to tylko oglny ich brak. Berg opiera si na zeznaniach 1) Oskara Awejdy i 2) Karola Majewskiego 3 . Obaj ci panowie najbezczelniej sypali. A na tomach ich zezna opiera si rwnie jeden z polskich historykw, mianowicie Przyborowski. Wiemy dobrze, e nawet ludzie, ktrzy sypi, w swoich zeznaniach kami. I czy na kamstwach mona opiera swe sdy? Jeeli przejd do materiaw polskich, to przede wszystkim naley stwierdzi, e one strony militarnej prawie nie ujmuj. Z opracowa wymieni histori Bolesawa Limanow- skiego 4 , ktra, cho stronie militarnej mao powica uwagi; jest wana dla oglnej zna- jomoci tej epoki 5 , oraz dzieo Walerego Przyborowskiego, ktre znacznie wicej stron militarn si zajmuje. Poniewa to ostatnie jest najszersz prac, powicon dziejom tego powstania, stanowi konieczne oparcie, z ktrym kady musi mie do czynienia. Ma ono wszake dwie wady: opiera si na zeznaniach zdrajcw i z tych bierze podstaw do ujmo- wania najrniejszych zjawisk. Co si tyczy strony militarnej, to Przyborowski opracowa j przewanie na podstawie prac rosyjskich oraz pamitnikw polskich. Drug ogromn wad tej pracy jest polityczna jej strona, ktra stawia r. 1863 w stan oskarenia przed spo- eczestwem polskim. Jest to odbicie tej opinii publicznej, ktra ten rok staraa si wyma- za z pamici i serc polskich. Dlatego wiele jego twierdze, opisw i sdw naley przyj- mowa z wielkim krytycyzmem. Trzecia wada polega na tem, e autor tej ksiki, majc szczcie suy w powstaniu pod dowdztwem Langiewicza 6 , ze specjalnym zamiowa- niem traktuje tego wodza, zupenie niesprawiedliwie sdzc o dziaaniu innych ludzi, aby tym pikniej przedstawi swego ulubieca 7 . Osobn kategori rde s bardzo liczne pamitniki. Ale odznaczaj si one z jednej strony bardzo czsto wielk chepliwoci i przesad, tak, e mimowoli wywouje to pe- wien niesmak; z drugiej strony bardzo czsto ulegaj opinii, tak, jakby pisane byy nie dla
1 Mikoaj Berg, Polskoje wozstanje 18681864 gg., w Russkoj Starinie 1870 r., t. XXIVXXVI, to w Russkom Archiwie r. 18734; przekad polski Karola Jaskowskiego w 3 tomach, Krakw 18981900. 2 Mikoaj Pawliszczew, Siedmicy polskago matieza 18614. Petersburg 1887, 2 tomy. 3 Wyszy one nastpnie w rosyjskim przekadzie nakadem Sztabu Warszawskiego Wojennego Okrgu. Sta- nowi wielk rzadko bibliograficzn, drukowano je bowiem w kilkudziesiciu egzemplarzach i tylko na uytek subowy. 4 Bolesaw Limanowski (18351935), dziaacz socjalistyczny i historyk-socjolog, autor Historii Powstania Narodu Polskiego 1862 i 1863 r.. Wyd. II, przerobione. Lww 1909. 5 Z. L. S. (Walery Przyborowski) Dzieje 1863 roku przez autora Historji dwch lat, tomw 4. Krakw 18971905. (Tom V wyszed dopiero w 1919 r.). 6 Marian Langiewicz (18271887), dyktator w powstaniu 1863 r. Po bitwie pod Grochowiskami schroni si na terytorium austriackie. 7 Trzeba pamita, e jak zaznaczono na wstpie wykady te powstay w 1912 r., zatem autor nie mg podda analizie rzeczy pniejszych, jak np. Pamitnikw sekretarza Rzdu Narodowego Jzefa Kajetana Janowskiego, bdcych waciwie rwnie histori powstania. 48 prawdy historycznej, lecz dla usprawiedliwienia bdw i grzechw modoci. Wobec tego rwnie wiele z tych pamitnikw traktowa naley z du ostronoci 1 . Wreszcie jeszcze jednym rdem, specjalnie wanym dla mnie, jest dowiadczenie niedawno ubiegego okresu rewolucyjnego. Gdybym tej rewolucji nie przey, nie mia- bym klucza do bardzo wielu zagadnie z 1863 r. Poniewa wszelkie rewolucje s do siebie podobne, kto rewolucji nie przey, ten rewolucjonistw nie jest w stanie naleycie oceni. Kiedy braem rne ksiki o 1863 r. przed rewolucj, bardzo wiele rzeczy byo dla mnie niezrozumiaych; nie mogem sobie wyobrazi, jak takie czy inne fakty dzia si mogy. I w tym naley szuka przyczyn, dlaczego krytycy nieraz stronniczo rozumiej rne zjawi- ska tej epoki: gdy sdz oni o czasach rewolucyjnych z punktu widzenia czasw pokojo- wych, z drugiej strony sdz wojn nieregularn z punktu widzenia armij regularnych. Jako trzeci punkt podkreli naley dane, tyczce si geografii historycznej i statysty- ki. Przede wszystkim wany jest podzia kraju ze strony wroga i ze strony rewolucji. Re- wolucja dzielia Krlestwo na wojewdztwa; byo ich om. Cztery z nich najzupeniej od- powiaday podziaowi na gubernie. Wojewdztwo: 1) sandomierskie gubernii Radom- skiej, 2) lubelskie gubernii Lubelskiej, 3) podlaskie gubernii Siedleckiej, 4) mazowiec- kie prawie zupenie odpowiada gubernii Warszawskiej. Inne cztery wojewdztwa niezu- penie temu podziaowi odpowiadaj. Znika gubernia omyska i Piotrkowska; 5) woje- wdztwo krakowskie odpowiada gubernii Kieleckiej i poudniowej czci Piotrkowskiej; 6) do kaliskiego wczona bya gubernia Kaliska i pozostae czci Piotrkowskiej. Z woje- wdztw pnocnych: 7) Augustowskie obejmowao pniejsz guberni Suwalsk i cz omyskiej, za 8) Pockie drug cz omyskiej oraz guberni Pock. Ludno Krlestwa wynosia wtedy 4 i p miliona, zatem na tej samej przestrzeni byo jej ponad dwa razy mniej, ni obecnie. Warszawa liczya 170 tysicy mieszkacw, zatem tyle, co dzi wielki Krakw. Typ ludnoci by nieco odmienny, ni teraz. Przewaaa ludno rolnicza, typ ycia mieszkacw by take rolniczy. Fabryczny przemys znajdowa si zaledwie w poczt- kach rozwoju; przewaay cukrownie, zakady elazne, w niektrych miejscowociach tkactwo. Warszawa bya wwczas najwikszym centrum przemysowym. Wan jest rwnie we wszystkich wojnach sie komunikacyjna. Bya ona niepodob- na do dzisiejszej. Koleje znajdoway si w pocztkowym rozwoju i nie odgryway wybit- niejszej roli. Istniay wtedy trzy linie nastpujce: warszawsko-wiedeska, warszawsko- bydgoska i warszawsko-petersburska. W tym wypadku szosy maj tym wiksze znaczenie. Zbiegaj si one do Warszawy. Gwne: na lewym brzegu Wisy krakowska przez Radom i Kielce i dwie szosy w stron Berlina; na prawym lubelska na Garwolin, petersburska przez wojewdztwo pockie i augustowskie, wreszcie szosa do Brzecia. Poza tym naley bra pod uwag drobniejsz sie gocicw, rozchodzcych si z gwnych miast w Krle- stwie: z Lublina, Radomia, Kalisza, Pocka itd. Wzdu nich biegy wszdzie linie telegra- ficzne. Troch historii. Przed powstaniem, w czasie krymskiej kampanii 1855 r., zaszed wany wypadek: mier Mikoaja I. Syn jego, Aleksander II, w pocztkach panowania odznacza si tzw. liberalizmem i zacz wprowadza due reformy. Wywoao to w Rosji ogromny ruch libe- ralny i rewolucyjny. By on na tyle silny, e wdziera si do wszelkich zakamarkw urz- dowego ycia pastwa rosyjskiego. adna kancelaria nie bya zabezpieczona od pewnych
1 Odnonie do pamitnikw patrz: Janusz Gsiorowski Bibljografja drukw, dotyczcych powstania stycz- niowego 18631865. Warszawa 1923, oraz Edward Maliszewski, Bibljografja pamitnikw polskich i Polski dotyczcych. Warszawa 1928. 49 wpyww i udziau liberaw. Zwracam na to uwag dlatego, e stan ten we wszystkich kombinacjach w 1863 r. odgrywa niesychanie wielk rol. Wiara i nadzieja, e rosyjskie sfery urzdowe, a specjalnie wojskowe, mog wzi udzia w rewolucji nie tylko polskiej, ale i rosyjskiej, stanowiy w pocztku powstania przez duszy czas podstaw dla rnych planw militarnych. Wybuch powstania w Polsce poprzedzio pewne wrzenie w formie patriotycznych de- monstracyj. Rzd ustawicznie chwia si w swych decyzjach, tak, te sprawia wraenie rzdu sabego, co wywoywao u ludzi pewno siebie, ktra nader sprzyjaa wytworzeniu si partii ruchu rewolucyjnego. Na czele tej partii stan tzw. Centralny Komitet Narodo- wy, ostatecznie ukonstytuowany w poowie 1862 r. Jak dalece przedtem spoeczestwo nie mylao o zbrojnym powstaniu, mona sdzi std, e kiedy w marcu 1861 r. z powodu manifestacyj rzd w Warszawie odda pewne atrybuty wadzy tzw. delegacji miejskiej, delegacja ta, wraz ze swymi funkcjonariusza- mi, zwanymi konstablami, ktrymi przewanie byli akademicy, zajmowaa si gwnie szukaniem i odbieraniem od ludnoci broni, jako e to miao by prowokacj rzdu. Myl bojowa zatem w spoeczestwie polskim wtedy nie istniaa. O przygotowaniu wic mili- tarnym moemy mwi dopiero od poowy 1862 r., kiedy spord czerwonych wyoni si wspomniany Komitet Centralny z siedmiu osb, ktry wzi na siebie kierownictwo ruchu. W skad Komitetu weszli rwnie oficerowie organizacji rewolucyjnej na poy ro- syjskiej i polskiej, ktra powstawaa wrd korpusu oficerskiego w armii. Najwybitniej- szymi z pomidzy nich byli Jarosaw Dbrowski 1 , ktry zgin w czasie komuny pary- skiej, oraz Zygmunt Padlewski 2 , stracony nastpnie w czasie powstania, obaj czonko- wie Komitetu. Byli to jedyni wojskowi z zawodu w Komitecie Centralnym i jedyne praw- dziwe autorytety, na ktrych odpowiedzialnoci spoczywao przygotowanie i plan powsta- nia 1863 r. 3 . W celu przygotowania si przystpiono wwczas do zorganizowania sprzysienia. Byo ono oparte na systemie dziesitkowym. Z dziesitek tworzyy si setki. Na czele or- ganizacji w kadym wojewdztwie stali komisarze Centralnego Komitetu. Spisek ten rozszerza si bardzo szybko i przed wybuchem powstania, w styczniu 1863 r., doszed do rozmiarw, ktre swymi cyframi wzbudzaj podziw dla energii i dla wielkiej konspiracji, jak woono do tej pracy. Podawane w tym zakresie cyfry wydaj si nieco podejrzane, gdy pochodz z zezna Awejdy. Nieco przed powstaniem jako podsta- w obliczenia przyjmowano: w Pockim 5.000 ludzi, Lubelskim 5.000, w Mazowiec- kim 4.000, w Podlaskim 4.000, w Kaliskim 2000, w Sandomierskim 2.000, w Kra- kowskim 1.000, w Augustowskim 700. Inny czonek wczesnego Komitetu, Bronisaw Szwarce, czowiek, ktry nie zdradza, ktry dugie lata spdzi w katordze, do tych cyfr wprowadza pewne zmiany bardzo wiaro- godne, ktre odpowiadaj zupenie temu wraeniu, jakie ja odniosem przy studiowaniu tego zagadnienia 4 . Ze wzgldw konspiracyjnych nie mona byo sprawdza szeregow-
1 Jarosaw Dbrowski (18361871), jeden z najwybitniejszych przywdcw ruchu rewolucyjnego, pniej paryskiej Komuny. 2 Zygmunt Padlewski (18331863), jeden z najwybitniejszych przywdcw powstaczych. 3 Dzieje owego spisku oficerskiego, jak i pniejszego sprzysienia Komitetu Centralnego por.: Eugeniusz Przybyszewski, Jarosaw Dbrowski i jego rola w organizacji narodowej 18612 r. w Sprawozdaniach z posiedze Towarzystwa Naukowego Warszawskiego Wydziau II. Rok XX, 1927, Warszawa 1928. 4 Bronisaw Szwarce (18341904), czonek Centralnego Komitetu Narodowego z 1862 r., dugoletni wizie stanu (w Szlsselburgu i na Syberii). J. Pisudski ma tu na myli artyku Szwarcego pt.: Zaoenie Komitetu 50 cw, a trzeba byo poprzesta na dowdztwie, tak, e same dziesitki musiay zosta w wyobrani. Tak pisze czowiek, ktry zosta aresztowany miesic przed powstaniem. Dla mnie cyfry powysze wydaj si mocno przesadzone. Rzeczywicie prawdopodobnie, e te dziesitki istniay tylko w wyobrani. Faktem, ktry utwierdza w tym mniemaniu, jest, e w samej nocy styczniowej liczba powstacw jest znacznie mniejsza, dalej, e w cigu caego powstania nigdy nie byo wicej na placu boju, jak 30.000 ludzi. Kka spiskowe, sformowane przed wybuchem powstania, zajmoway si przede wszystkim rozszerzaniem si, tj. propagand i dalszym zorganizowaniem spisku. Mnstwo prac agitacyjnych pochaniao w ogromnej wikszoci siy tych ludzi. To rwnie absorbowao czas i kierownictwu organizacyjnemu. Musiao ono by z koniecznoci zawalone kopotami organizatorskimi i wystpieniami w rodzaju manifesta- cyj i rnych psikusw, tak, e na przygotowanie wojenne bardzo mao zwracano uwagi. Zaledwie w niektrych miejscowociach uczono si pewnych zacztkw musztry, prowa- dzono pewne przygotowania wojenne. Drug rzecz, konieczn dla powstania, jest bro; bro, ktrej Krlestwo nie miao, albowiem od czasu stanu wojennego w 1861 r. kilka razy je rozbrajano, odbierajc od lud- noci wszelkie uzbrojenie. Broni wic byo bardzo mao. Byo zatem koniecznoci bro t przygotowa. Jako Komitet Centralny zacz o niej myle. W tym celu wysano za gra- nic delegatw 1 , ktrzy mieli czyni zakupy i nastpnie dostarczy j do kraju. W Paryu jednak aresztowano naszych agentw i nawet papiery, przy nich znalezione, oddano wa- dzom rosyjskim. Stao si to w grudniu 1862 r., tak, e niemal w przeddzie wybuchu wa- dze rosyjskie byy powiadomione o przygotowaniach. Mimo tego kupowano rozmait bro gwnie w Leodium i w Londynie i ukadano drogi, ktrymi miaa ona doj do kraju. Poza tym starano si w samym kraju cign, jakie si tylko dao, uzbrojenie, lecz rezul- taty pod tym wzgldem byy bardzo nike. Do nocy styczniowej cignito, wedug wsp- czesnych relacyj, zaledwie 600 strzelb myliwskich w rnych czciach kraju. Do tego doliczy trzeba troch pistoletw oraz rewolwerw i wreszcie pewn ilo broni biaej, mianowicie kos. Tyle zrobiono pod wzgldem uzbrojenia do wybuchu powstania. Wreszcie zastanwmy si nad naczelnikami, ktrych przygotowywano do objcia kie- rowniczych stanowisk powstaczych. Takim naczelnikiem gwnym by Zygmunt Padlewski, oficer wzgldnie wyksztaco- ny, odznaczajcy si jedn cech, ktr wykaza w caej dziaalnoci, mianowicie brakiem uporczywoci. Czowiek ten zraa si bardzo szybko i atwo ulega wpywom. Drug in- dywidualnoci, wysuwajc si na czoo wypadkw, by Jarosaw Dbrowski, czowiek znacznie energiczniejszy, bardziej miay i przedsibiorczy. Niestety, aresztowany przed powstaniem 2 , siedzia w czasie caego powstania w cytadeli. Poza tym sprowadzono naczelnikw na prowincj. Wyznaczono ich kilku. Jednym by na wojewdztwo sandomierskie Langiewicz, ktry wyjecha z Warszawy 12 stycznia na teren obcy, z ktrym nigdy przedtem adnych stosunkw nie mia. Na Podlasie wysany zosta Walery Lewandowski 3 , ktry wyjecha tam w pocztkach stycznia. W szczliw-
Centralnego w r. 1862 w ksice zbiorowej W 40-t rocznic powstania styczniowego. Lww 1903 r., str. 441 5 49, oraz uwagi tego w t. IV Wydawnictwa materjaw do historji powstania 18631864. Lww 1894. 1 J. wierciakiewicz, Godlewski i Milowicz. 2 14 sierpnia 1862 r. 3 Walery Lewandowski (18221907) wzity do niewoli w 1863 r., zesany zosta na Sybir. 51 szym pooeniu by dowdca wojenny wojewdztwa krakowskiego, Apolinary Kurowski, ktry by obywatelem miejscowym. Jeeli wemiemy innych dowdcw niszych, ktrzy udawali si na stanowiska, to wszyscy wyjedali dopiero w styczniu. Np. Antoni Jezioraski wyjecha do rawskiego powiatu 16 stycznia, Jzef Oxiski w Kaliskie w tym samym dniu. Jeden Roman Rogiski w Podlaskim pracowa nieco dawniej. Taki by w najoglniejszych zarysach stan przygotowa ze strony polskiej przed wy- buchem powstania. WYKAD DRUGI 14 lutego 1912 r. eby zakoczy z przygotowaniami do powstania, musz wspomnie o dwch insty- tucjach, ktre w wielkim stopniu przyczyniy si do lepszego prowadzenia i stanowiy pewn dum powstania. Pierwsza z nich to szkoa w Genui, potem w Cuneo 1 , przenie- siona tam z powodu specjalnych warunkw politycznych. Zaoona ona bya przez koo emigrantw wojskowych i modzie z Parya. Szkoa owa istniaa cay rok i zostaa za- mknita przez rzd woski we wrzeniu 1862 r. Wychowaa ona okoo 200 ludzi, dajc im wyszkolenie niszego oficera. Przy braku wyksztacenia wojskowego szkoa ta w wielkim stopniu przyczynia si do polepszenia sytuacji w Polsce. Bya ona rwnie pewnym cen- trum ycia wychowawczego pod wzgldem politycznym. To te z tej szkoy wyszo bar- dzo duo dziaaczy powstaczych, z ktrych prawie wszyscy spacili swj dug krwi wa- sn na polach bitew lub niewol na Syberii. Bardzo nieliczni ludzie z tej szkoy nie zostali upamitnieni w historii powstania. Drug specjaln zasug Centralnego Komitetu jest organizacja cywilna pniejszego Rzdu Narodowego, wybudowana przeze przed powstaniem. Organizacja ta odznaczaa si pewnymi cechami, ktre bodaj e w adnym innym kraju w czasach rewolucyjnych spotka si nie daj. Bya to organizacja o tyle sprysta i silna, sigajca do najdalszych zaktkw, e gdyby szo o wzr dla organizacji rewolucyjnej, to j mona jako taki posta- wi. Dla celw wojennych wan bya organizacja komunikacji, ktra, specjalnie opraco- wana, przez cay czas powstania niesychane oddawaa usugi sprawie wojennej. Cywilna ta organizacja musiaa jednak pochania cae mnstwo si ludzkich, ktre trzeba byo czerpa z tego samego zapasu spiskowych. Zmniejszao to znacznie materia ludzki do walki ornej na polu bitwy na rzecz organizacji cywilnej, ktra dziaaa w czasie caego powstania 2 . Oto w oglnych zarysach stan przygotowa, jakie osigna organizacja ruchu pod przewodem Centralnego Komitetu dla powstania ze strony militarnej. I czas jest, abym da wam pewn krytyk postpowania wczesnych dziaaczy, krytyk jak powtarzam moliwie obiektywn, wychodzc z zaoenia, e staje si w pooeniu tych, ktrzy ww- czas pracowali. Przede wszystkim zwraca uwag niedostateczne przygotowanie materiau ludzkiego, ktrym powstanie rozporzdzao. Materia ten skada si gwnie z mieszczuchw, robot-
1 Cuneo miasto w Piemoncie (Wochy pn.), siedziba polskiej szkoy wojskowej w 18612 r. 2 Zarys dziejw cywilnej i wojskowej organizacji powstaczej opracowa Edward Maliszewski Organizacja powstania styczniowego Warszawa (1924 r.). 52 nikw, do licznej inteligencji, wreszcie z wiejskiego elementu, z oficjalistw prywatnych przy dworach czy zakadach fabrycznych. Gwn podstaw byo mieszczastwo, w kt- rym wtedy przewaa element rzemielniczy. Jeeli wzi spiskowych, to gwn ich cyfr stanowili mieszkacy miast i miasteczek Krlestwa. Element ten cay pod wzgldem wo- jennym nie by do jakiejkolwiek wojny przygotowany, albowiem wwczas przygotowanie wojenne pastw byo formowane inaczej, ni obecnie. Armie wczesne nie tworzyy si na zasadzie powszechnej suby wojskowej, lecz przez rekrutacj, przy tym rekrut w Krle- stwie szed do wojska na dziesi lat. Jego dowiadczenie wojskowe najzupeniej nie da- wao si przez spoeczestwo zuytkowa. Dlatego te mamy tu do czynienia z elementem, do wojny nieprzygotowanym. Obok tego duszy czas wzgldnego zacisza z jednej strony, z drugiej stae rozbrajanie Polski sprawiy, e ludno z broni oswojona nie bya. Bro, zwaszcza dla mieszcza- stwa, nawet najprymitywniejsza, jak bya kosa, stanowiy zupen nowo. I oto nie spostrzegam w pamitnikach adnych dziaa ze strony gwnych kierowni- kw, aby t ludno do nadchodzcej wojny przygotowa. Jeeli niektrzy wspominaj o pewnych prbach musztry, to jednak widocznie byo to tak rzadkie, e przewanie pamit- nikarze opuszczaj ten dzia roboty. We wspomnieniach wybitnych czonkw Centralnego Komitetu nie znajdziemy nawet myli, e naley ludzi do wojny przygotowa. Zajci oni byli prac koo dalszego zorganizowania spisku, naprawianiem szczerb organizacji, zda- rzeniami wewntrznymi w rodzaju manifestacyj, zajci byli sprawami cywilnymi, zorgani- zowaniem konspiracji cywilnej, wreszcie byli pochonici wypadkami, idcymi w tak y- wym tempie ale o tych rzeczach technicznych, zwizanych z wojn, prawie nie mylano. Powiadam prawie jedynie przez sumienno, gdy bodaj tylko u jednego pamitnikarza jest o tym wzmianka. Tym przykrzej mnie to uderza, e, czytajc pamitniki, opisujce powstanie, napotka- em we wspomnieniu Beliny 1 z powiatu czyckiego na wiadomo, e gdy w maju czy czerwcu 1863 r., a wic po rozpoczciu powstania, przyjecha nowy naczelnik, to pierw- szym krokiem jego byo zaoenie szkoy podoficerskiej. Czy nie czas byo te szkoy za- kada poprzednio? Czy nie naleao zawczasu gowy zaprzta tym, co nastpnie pod strzaami robi musiano? Jeeli mona byo urzdzi tak wietnie sub cywiln, komuni- kacyjn etc., to zdawaoby si, tym atwiejszym jest zwrcenie uwagi na przygotowania, konieczne do wojny. Niechybnie kada organizacja konspiracyjna, istniejca i rozwijajca si w warunkach zaboru rosyjskiego, a wic pod staym naciskiem przeladowczym rzdu, przede wszyst- kim dba musi o wasne bezpieczestwo. Zmiana takiej organizacji na jawn nie jest atw i wymaga czasu, aby j przeprowadzi. Ale ten czas potem byby wygrany, gdyby po- przednio zostay zrobione przygotowania w celu wychowania wojennego ludzi. Obok tego praca nad przygotowaniem wojennym tego elementu niechybnie by si przyczynia nawet do uzdrowienia stosunkw wojskowych. Daaby pewne zajcie ludziom, ktreby ich po- wstrzymao czasem od rnych wystpie, jakie wwczas nieraz miay miejsce. Ludzie by wtedy bardziej si liczyli z trudnociami technicznymi, ktre mogyby niechybnie si przyczyni do zmniejszenia lekkomylnoci, z jak wojn wydano. Powoam si tutaj na opini czowieka, ktremu w tym wypadku najwicej wierzy mona, na sowa Szwarce- go, ktry nie kama dla polityki, czy te dlatego, aby przed andarmami si wykrci. Ot twierdzi on, e niemoliwym jest wszechstronne przygotowanie w takich warunkach. Nic dziwnego, e organizacja ta powanie chroma musiaa.
1 Stanisaw Belina (Wiktor Jaworski), Notatki o powstaniu w czyckiem w Agatona Gillera Polska w walce t. I. Pary 1868. 53 Drug spraw nie mniejszej doniosoci jest kwestia uzbrojenia. Znane i suszne s napaci na brak broni i przygotowania pod tym wzgldem. Lecz spjrzmy, skd si j bie- rze? Kupuje si w Londynie, Paryu, Belgii i Woszech, a wic w krajach, nie ssiaduj- cych z Krlestwem, naraajc si na najrozmaitsze trudnoci i przeszkody przy jej przewo- zie. Na kraje najblisze nie zwrcono uwagi, a przecie one przede wszystkim powinny by powoane do tego, aby sta si dostarczycielem broni. Stamtd nie trzeba byo trans- portowa broni przez rozliczne granice. Wynik to bardzo wieej tradycji witego przy- mierza 1 trzech pastw zaborczych; wynik to niepewnoci, jak spiskowcy odczuwali na gruncie Austrii i Prus; wynik to by wreszcie tego stanu rzeczy, e rewolucja wczesna miaa podstaw w Kongreswce i w emigracji. W Galicji czy w Prusach element polski by znacznie bardziej skrpowany, ni na Zachodzie. Rwnie nieobojtnym by wpyw pew- nego sprzymierzenia si naszej irredenty 2 z ruchem wolnociowym w caym wiecie, kt- ry by silnym na Zachodzie, a sabym w Niemczech i Austrii. Obok tego zwrci musi uwag centralizowanie dostarczania broni, ktre znajduje si w rkach jedynie Centralnego Komitetu. Wadze lokalne i wojewdzkie od tego s zupe- nie usunite. Zgadza si to z polityk Centralnego Komitetu niedolewania oliwy do ognia. Bardzo moliwe, e daleko posunita ostrono kierowaa Komitetem, kiedy centralizo- wa dostaw broni. Jednak przyzna trzeba, e ten sposb przy szerokich przygotowaniach musi da w warunkach konspiracyjnych ujemne rezultaty, przede wszystkim z powodu znacznego ryzyka, jakie pociga za sob kade centralizowanie. Uniknoby si moe zbytniego naraenia przygotowa na najrozmaitsze nieprzewidziane okolicznoci, ktre doprowadzaj do takich katastrof, jak wspomniana z grudnia 1862 r. Lokalne siy woje- wdzkie w swoim zakresie, liczc si z miejscowymi warunkami, mogyby znacznie lepiej i znacznie pewniej przygotowa i zebra t bro z najbliszych okolic z Prus i Austrii, choby ona bya mniej liczna. Niektrzy z tych lokalnych przedstawicieli wadzy wya- mywali si spod silnej rki Centralnego Komitetu, niektrzy dowdcy o t bro niezale- nie podjli starania, co jak si okazao byo tylko z korzyci dla sprawy. Przypuszczam jednak, e postawi pod tym wzgldem Centralnego Komitetu w stan oskarenia nie mona. Ta jego ostrona polityka bya w istniejcych warunkach wskazana. Komitet Centralny, zdaniem moim, popeni bd, e nie stworzy sobie odpowiednich or- ganizacyj wojennych na prowincji. Wszdzie potworzy tam organizacje cywilne, ale or- ganw wojennych nie mia. Lecz nie dziwi si wcale, e Centralny Komitet waha si poruczy bro organizacjom cywilnym. To samo, co z broni, byo ze wszystkim absolutnie, co dotyczyo uzbrojenia onie- rza. Nie byo przygotowane kompletnie nic. Nie mylano o tym wcale. I jeden z wybitnych mw tych czasw, Langiewicz, susznie powiada, po obejrzeniu wyznaczonego mu wo- jewdztwa sandomierskiego, e wydawao mu si, jakoby powstanie miao by kilkugo- dzinnym polowaniem 3 . Takie byy przygotowania. Podnosz to jako niezaprzeczon win Centralnego Komitetu. By to brak organizacji wojennej i mw zaufania w tej dziedzinie komendantw wojennych na prowincji. Na-
1 Mowa o traktacie zawartym dn. 26. IX. 1815 r. midzy Aleksandrem I, Franciszkiem I i Fryderykiem Wil- helmem III, zwanym witym przymierzem. W traktacie tym wymienieni monarchowie zobowizali si do wzajemnej pomocy i solidarnoci przy tumieniu wszelkich ruchw rewolucyjnych. 2 Irredenta sprzysienie polityczne. Nazwa pochodzca z Woch, gdzie irredentyci postawili sobie za cel poczenie z Wochami wszystkich ziem, majcych ludno wosk. 3 Marian Langiewicz, Relacja o kampanji wasnej w r. 1863. Wyda Bertold Merwin Kwartalnik Histo- ryczny, Lww 1905, str. 255. 54 czelnicy ci wyjechali z Warszawy dopiero w styczniu, na par tygodni, czasem kilka dni przed wybuchem. Przewanie nie znaj oni terenu. Kady gubi si na miejscu w milionie szczegw; kady potrzebuje czasu, aby si oswoi z nowym pooeniem. Tego czasu mu nie daj. Brak owych naczelnikw wojennych na miejscu jest jednym z najciszych grze- chw, jakie Komitet Centralny w stosunku do sprawy wojennej popeni. Gdyby ci naczel- nicy byli na miejscu cho par miesicy, to niechybnie inne byyby skutki ich pracy. Kady plan, powstay w tej czy innej gowie, wymaga wykonawcw. aden plan ob- j wszystkich szczegw nie jest w stanie. I te szczegy, ktre decyduj o powodzeniu planu, kto musi przygotowa i opracowa. To byo obowizkiem wojewdzkich komen- dantw. Obowizkiem ich byo obmylenie na miejscu, jak ten materia wykorzysta, jak ten czy inny plan Centralnego Komitetu przeprowadzi. Niechybnie ludzie, ktrzyby nad tym pracowali na miejscu i od duszego czasu, bardzo wiele mogliby przygotowa pod wzgldem wojennym; prace ich wywoayby narady i poprawki Centralnego Komitetu, zbliajc plany bardziej do realnych warunkw. Kiedy wystpuj z tym oskareniem, e oni o wojnie zgoa nie myleli, e, wojn wy- powiadajc, do wojny si nie przygotowali, musz, rozpatrujc t spraw i znajc psychik rewolucji, powiedzie sobie, e z wielu win da si ich rozgrzeszy, jako rewolucjonistw. Potg rewolucji przed rewolucj stanowi technika, czy co innego? Nie! Si rewolucji stanowi to, co si dzieje w gowach ludzkich: wzrost namitnoci ludzkich; one stanowi baz, bez ktrej adna rewolucja istnie nie moe. W podobnych zjawiskach dziejowych dajcie najwspanialsz technik, a niech namitnoci nie bdzie nie bdzie rewolucji; daj- cie gorsz technik, ale przy silnej namitnoci a rewolucja bdzie. W tym jest sia, w tym jest podstawa rewolucji. I oto w owym zapale, w chci budowania siy, kiedy si wi- dzi, e sia namitnoci wywouje przewrt we wszystkim, co istnieje, nie dziwcie si, e jest ch wzmocnienia tej podstawy, e tu id gwne wysiki przywdcw. Zastanowi si warto, kto t rewolucj kieruje? Student, oficerek, urzdniczek, ludzie normalnie bez wpywu, ktrych gos nic nie znaczy. I oto tych ludzi cay kraj sucha. Ta bajeczna kariera, ten bajeczny rozwj roli, jak ludzie ci odgrywaj, ta bajeczna metamor- foza, ktra z ludzi, nic nie znaczcych, robi potg, ta metamorfoza musi zawrci lu- dziom gowy. Ludzie w si wierz. Powolne narastanie techniki obok tej ywioowej na- mitnoci sprawia wraenie, e tam jest sia, robi wraenie, e tu gwnie na sile namitno- ci oprze si trzeba. Albowiem cech znamienn wszystkich czasw przedrewolucyjnych jest, e rzdy przed rewolucj si cofaj. Ludzie to widz, s przekonani, e dzieje si to pod wpywem tych bajecznych si. I oto psychiczne warunki rewolucji wytwarzaj daltonizm, dajcy przesadn wiar w te siy, jakie mamy. Std wynika pewnego rodzaju zalepienie, ktre daje jeszcze wiksze usunicie na plan drugi tego, co potem bdzie potrzebne i niezbdne, gdy bj zawrze. Je- eli rozwaymy warunki, w ktrych jakakolwiek rewolucja zwycia, to powiedzie mu- simy, e adna zwyciyby nie moga, gdyby na technice opara swe rachuby. WYKAD TRZECI 15 lutego 1912 r. W zeszym wykadzie staraem si wytumaczy, dlaczego kierownictwo zamierzonej rewolucji w Krlestwie niedostatecznie pomylao o technicznych przygotowaniach. Sta- raem si wytumaczy, e baz wojenn kadej rewolucji s namitnoci ludzkie. Byoby bdem ze strony kierownictwa rewolucji, gdyby ono na t podstaw i na jej opracowanie 55 nie zwrcio uwagi, tym bardziej, e stan podniecenia i zrewolucjonizowania daje widocz- ny rezultat w okresie przedrewolucyjnym w postaci cofania si rzdu. Zwycistwa ju od- niesione upowaniaj do sdzenia o sile i potdze ruchu. Powstanie 1863 r. pod tym wzgldem byo podobne do bardzo wielu rewolucyj, a raczej do wszystkich rewolucyj, jakie kiedykolwiek istniay na wiecie. W czasach spokojnych ludzie w rewolucj nie wie- rz i dlatego si nie przygotowuj. Kiedy za przychodzi okres rewolucyjny, czasu ju na to nie ma. Nie usprawiedliwia zaniedbania tego rwnie fakt, e powstanie miao wybuchn pniej, gdy Centralny Komitet odkada je na kilka zaledwie miesicy. Nie upowaniaa wic owa zwoka do tego niedbalstwa w dziedzinie prac technicznych. Pod tym wzgldem osobicie podzielam zdanie wojennego przedstawiciela obcego pastwa, ktry si zjawi w Polsce w czasie wojny 1863 r. jako obserwator, co w rodzaju attach przy wojsku pol- skim. By nim major sztabu generalnego Erlach, Szwajcar, ktry zostawi ksieczk, opi- sujc swoje z tego czasu wraenia 1 . Rne jego bardzo pochlebne zdania cytowane s czsto w opracowaniach dziejw powstania. Natomiast z wielk si przekonania podkre- la on w konkluzji, e powstanie nie byo przygotowane, i twierdzi, i dla Szwajcarii py- nie std nauka, e im wojna ludowa lepiej i duej jest przygotowana, tym pomylniejsz bywa w skutkach. Przechodzc teraz do planu Komitetu Centralnego dla powstania, zastanowi si wy- pada nad pytaniem, co waciwie podlega planowaniu? W wojnach regularnych nie planuje si wojny od pocztku do koca. Podlega planom zaledwie jej pocztek: mobilizacja i kon- centracja strategiczna. Dalsze sprawy, sam przebieg wojny ju planowanym by nie moe, gdy zaley w wielkim stopniu od przeciwnika. Zatem wojna planowana jest tylko dla swego pocztku. Na dalszy okres istniej tylko gwne myli wytyczne. Bieg wypadkw ginie we mgle niepewnoci. Tylko sam pocztek sztaby przed wojn planowa s w stanie. Jeeli jednak zwrcimy si do warunkw rewolucyjnych, tam, gdzie istnieje wrogi rzd, ktry nad caym terytorium panuje i na nim gospodaruje, to od razu spostrzeemy, e sam plan, jakiby mg by skonstruowany, podlega zawsze znacznie wikszym wtpliwo- ciom, ni w armii regularnej. Armia ta ma zawsze znajomo i pewno terenu, na ktrym stoi, oraz dokadne wiadomoci co do swoich wasnych si i co do swoich pierwszych za- miarw. W rewolucji nawet ta podstawa podlega znakom zapytania. Ju sama mobilizacja, jako podlegajca obserwacji nieprzyjaciela, jako podlegajca dziaaniu jego zej woli, sama koncentracja staje si niepewn, chwiejn we wszelkich ob- liczeniach. Dlatego te wszystkie plany rewolucyjne zwykle s dla spokojnego i rozwa- nego oka szalonymi, zuchwaymi planami, ktre rozwany umys uwaa za niemoliwe do wykonania. Rewolucja planowa rwnie moe tylko swj pocztek, ten pocztek, ktry nazywam bojem wstpnym, jaki trzeba stoczy, aby mie mono prowadzenia rewolucji. Planowa- nie tego boju jest obowizkiem sztabu rewolucyjnego. Jest on koniecznoci psycholo- giczn, jest to, e tak powiem, wrzd, ktry pkn musi, jest to narastanie psychiczne; konieczno psychiczna, do ktrej zmierza tak jedna, jak i druga strona. Rzdy rozumne usiuj sprowokowa rewolucj do przedwczesnego wybuchu, kiedy siy rzdowe nie s zupenie zdemoralizowane przez owo ywioowe przejawienie si ducha rewolucji. Do tego d rwnie najczciej rewolucjonici pod wpywem parcia z dou: decyduje d, ktry nie rozumuje, nie rachuje, nie myli.
1 Franz L. Erlach. Die Kriegsfhrung der Polen im Jahre 1863 nach eigenen Beobachtungen von Mrz bis August an Ort und Stelle gesammelt von..., Lipsk 1866. (Przekad polski Jana Gagatka i Wacawa Tokarza. Warszawa 1919). 56 Rewolucja, ktra do wybuchu jawnej walki fizycznej nie dosza, nie jest rewolucj. I tu jest wszystko jedno, czy ten wybuch nastpi w jednym tylko miejscu, jak si to bardzo czsto zdarzao; czy to bdzie walka, toczona w gwnym siedlisku wroga, czy w innym jakim miejscu; czy te to bdzie rozlana rewolucja, wybuchajca jawnie w rnych miejscach, jak to bywa zwykle w rewolucjach narodowych; czy daje ona natychmiastowe rezultaty, czy te potem znowu bdzie przez dugi okres czasu zmaga si z przemoc; jest to wszystko jedno. W kadym razie istnieje konieczno zrobienia wstpnego boju, ktry musi by rozplanowany. Bj ten jest zawsze niespodziank nie tylko dla rzdu, przeciw ktremu wybucha, ale i dla otoczenia, dla wszystkich tych, ktrzy bezporednio w spisku udziau nie bior. Ot jest to jednym ze zwykych bdw, e rewolucjonici nie licz si z niespodziank, jak wybuch stanowi dla ogu. Jest to znowu ten daltonizm psychiczny u rewolucjonistw, ktrzy czasu, koniecznego dla oswojenia si z bojem, szerszym masom da nie chc. Od sposobu prowadzenia tej pierwszej bitwy i jej rezultatw, od wraenia, jakie ona wywrze, najczciej zale dalsze losy rewolucji. Gdy ten pierwszy bj jest przegranym, wwczas najczciej rewolucja przegrywa i odwrotnie, gdy on jest wygrany, wtedy daje rozpd wielkiej rewolucji, prowadzcy do zwycistwa. Dlatego obowizkiem kierownikw rewolucji jest przed wybuchem wstpny bj moliwie opracowa, moliwie do niego si przygotowa; ten wstpny bj zrobi moliwie zwyciskim. A pod tym wzgldem oglne prawa strategiczne i taktyczne s obowizujce. Trzeba rzuci wszystko na szal wypad- kw, aby ten bj wywalczy podstawy istnienia rewolucji, eby umoliwi on mobilizacj i koncentracj si rewolucyjnych. Specjalnie ten wstpny bj w warunkach Krlestwa Polskiego jest prawie obowiz- kiem z tego wzgldu, e Krlestwo, jako kraj podbity, nie ma wasnego rzdu, ktry re- wolucja wzgldnie atwo obala, a jest rzdzone przez wadz obc, nie wyrastajc z ona spoeczestwa. Dlatego wszelkie starania rewolucji s w Krlestwie znacznie trudniejsze, ni gdzie indziej. To te wstpny bj musi by tu szeroko planowany. Uderzenie w jeden punkt nie da rezultatu. Jeeli przejdziemy do planw, jakie ukadali dowdcy powstania, to z nich znam dwa. Pierwszy plan Jarosawa Dbrowskiego by przedstawiony jeszcze przed utworzeniem Komitetu Centralnego na pocztku 1862 r., kiedy najrozmaitsze grupy rewolucyjne nie zlay si jeszcze w jedn organizacj, kiedy byy one zczone wzami jakby federacyj- nymi, kiedy Centralny Komitet jeszcze si nie wyoni. Wwczas Dbrowski, jako przed- stawiciel miejskiej organizacji i wojskowego spisku w wojsku rosyjskim, wystpi z pro- jektem nastpujcym: spiskowi, ktrych miao by 7.000 (w Warszawie 2.500), zbior si wokoo cytadeli (26 czerwca), uzbrojeni w byle co. Wtajemniczeni oficerowie otwieraj im bram cytadeli i przez ni powstacy wchodz do wntrza twierdzy, rozbrajaj zaog, opanowujc magazyny itp. Pewna cz spiskowych rozbiega si w tym czasie po miecie w celu aresztowania lub zabicia wyszych dowdcw i oficerw. Bij w dzwony, staraj si opanowa arsena. Tym czasem wojsko, stojce w obozie powzkowskim, ma si za- chowa moliwie neutralnie. Oficerowie spiskowi maj otoczy namioty dowodzcych. W ostatecznym wypadku maj uda, e ze sztabu przyszed rozkaz odprowadzenia wojska kilka mil za Warszaw. Mniej wicej to samo miao si odby pod Modlinem, w ktrym leao 70.000 karabinw. Oficerowie i junkrzy mieli tam wpuci przez otwart bram spiskowych. Na prowincji, w miastach gubernialnych i powiatowych, dokonywa si napa- dw na garnizony i stara si te punkty opanowa. Dbrowski nalega, aby termin ustali na 26 czerwca z tego wzgldu, e pniejszy termin pozbawi powstanie wielkiej pomocy ze strony oficerw spiskowych, gdy rzd, przewidujc wybuch, mia przystpi do maso- wych przenosin oficerw Polakw z Krlestwa w gb Rosji. Przy tym twierdzi on, e nie 57 tylko oficerowie, lecz i onierze s zwizani ze spraw rewolucji i e daj, aby im po wybuchu pozwolono sformowa legion rewolucyjny przeciw carskiej Rosji. Plan ten nie wszed w wykonanie dla bardzo wielu powodw, a gwnie dlatego, e si okazao, i wojsko rosyjskie nie znajduje si w takim wietnym dla rewolucji nastroju, jak Dbrowski myla. Abstrahujc od tego, musimy go rozpatrze. Plan Dbrowskiego prze- widuje bj przedwstpny bardzo ryzykowny, ale dajcy w rce, w razie powodzenia, sze- rok podstaw dla dalszej rewolucji. Po drugie, opiera si on na spiskowych tam, gdzie oni istniej. Nie wymaga skomplikowanych koncentracyjnych marszw etc. Jedynym wypad- kiem dyslokat spiskowych byby napad na Modlin. To s dobre strony tego planu. Nie ma tu niepotrzebnych manewrw, do ktrych ludzie nowi nie bd najczciej zdolni. Trzeci dobr stron jest to, e stawia si od razu wszystko na kart, e jest w tym rozpd, ktry stanowi cech i si rewolucji. I gdyby ten plan mg by wykonanym, to niechybnie po- wstanie albo by stano od razu silnie na wasnych nogach, albo odrazu byoby zamaro. Z stron w tym planie, jak zreszt we wszystkich planach rewolucyj, stanowi opiera- nie si na sztuczkach. To nie jest otwarta sia, lecz dowcipny sposb. Poleganie na mo- liwociach, na sprycie, na szybkim zorientowaniu si, dziaanie bez rezerwy oto s sabe strony, jakie zawsze we wszelkich tego rodzaju planach by musz. Gorsz sab stron jest to, e opiera si on nie na rzeczywistej sile, a na iluzorycznej, jak ludzie obcy daby dopiero mogli. Opiera si on na pomocy ze strony oficerw i onierzy rosyjskich. To te nic dziwnego, e caa ta pomoc wydaa si reszcie Komitetu niemoliw. I pomimo, e Dbrowski usilnie nalega, by plan jego przyjto, zadano, aby przedtem zwoa on przed- stawicieli wojskowych organizacyj dla rozmwienia si z nimi. Na tym zebraniu okazao si, e Dbrowskiego unis fanatyzm. Nie byo ani tak wielu oficerw, ani nie byli oni pewni wasnych podwadnych. Zaledwie jeden by pewny swej kompanii, inni byli nawet przekonani, e onierze stan przeciw rewolucji. Jarosaw Dbrowski by jednak znakomitym rewolucjonist. Pewne dane upowaniay do takiego wnioskowania. Na dowd, jak szerokim by ten prd w wojsku, opowiem pa- stwu, zda si, brzmic anegdotycznie, histori, ktr mia jeden z organizatorw wojsko- wych na prowincji w wojewdztwie kaliskim Oxiski 1 . Kiedy wyjeda na powstanie 16 stycznia, wwczas widzia si z oficerem, kierujcym sprzysieniem, ktry, nie majc pod rk adresw oficerw-spiskowcw w Kaliskim, wskaza mu tylko ludzi, do ktrych ma si uda po informacje. Powiedzia mu tylko, e najwicej spiskowych jest w artylerii. Oxiski przyjeda do Warty, w cukierni dowiaduje si o komendanta artylerii, idzie do niego, okazuje znak, jaki by odznak sprzysionych. Oficer zdetonowa si, wyj tak sam kartk z kieszeni i poda j Oxiskiemu. Widocznie stan umysw upowania do takich sposobw. Wreszcie najgorsz stron projektu Dbrowskiego byo to, e, ulegajc sugestii siy ruchu rewolucyjnego w Rosji, przypuszcza, i sprawy rewolucji w Polsce za spraw re- wolucji w Rosji dadz si zczy w jedno i e sprawa polska w ten sposb moe sta si spraw wewntrznej rewolucji dla caego pastwa rosyjskiego. Dlatego te cay plan w swojej istocie ma cechy planu rewolucji wewntrznej, ktry wojny nawet nie przewiduje. Drugi plan wybuchu przedoony zosta przez Zygmunta Padlewskiego. Plan jego jest cakiem inny: jest on mglisty, osnuty w stylu wielkiej wojny. Padlewski bierze pod uwag przede wszystkim komunikacje Warszawy z reszt pastwa. Plan ten wymaga, aby po- wstanie z najwiksz si wybucho na wschodzie; aby w ten sposb rewolucja opanowaa komunikacje Warszawy i Krlestwa z reszt Rosji; eby wreszcie, w razie niepowodzenia pierwszych napadw, nacisk szed na wschd i pnoc ku Litwie, aby rozszerzy pod tym
1 Jzef Oxiski, Od 16 do 21 stycznia 1863 roku. Urywek z pamitnika w ksidze zbiorowej W 40- rocznic powstania styczniowego. Lww 1903. 58 wzgldem obszar, objty powstaniem, i aby dalsze komunikacje zrobi dla wojska nie- pewnymi. Natomiast na poudniu Langiewicz, niejako pod oson tej walki na wschodzie i pnocy, mia formowa armi, ktra miaa i na Warszaw. Wstpny bj jest w tym projekcie na planie drugim, waciwie brak go zupenie; jest tylko oglny rys kampanii, ktraby moga trwa lata w przyszoci. Nie ma w nim wywal- czenia warunkw dla kampanii. Jest tu pewna fikcja. Pokutuje w nim rwnie myl owad- nicia Modlinem i Zamociem dziki stosunkom z armi rosyjsk, nad czym, jak wspo- mniaem, sta znak zapytania. Wreszcie napady na garnizony zostay tu uwzgldnione tyl- ko jako rzecz dodatkowa, ktra nie jest specjalnie rozplanowywana. Oto s dwa plany, ktre przed wybuchem rewolucji istniay. Pierwszy plan rewolu- cyjny, drugi natomiast to plan wojny bez danych dla jej prowadzenia. Jedn z najpowa- niejszych luk, osobliwie w planie drugim, jest zupene niezwracanie uwagi na granice. Granice s zostawione zamknite. I jeeli Dbrowskiego usprawiedliwi mona, e o tym zapomina, gdy bierze pod uwag jedynie rewolucj wewntrzn, to Padlewskiego unie- winni pod tym wzgldem nie sposb. Wreszcie pozostaje zagadnienie, ktre do koca rozstrzygnitym nie zostao, to sprawa naczelnego dowdztwa. Na wojnie odgrywa ona bardzo wielk rol. Pod tym wzgldem kwestia ta wywoywaa nieraz silne tarcia i spory i bodaj, e bd zupenie ci- le trzyma si prawdy, jeeli powiem, i kwestia dyktatury bya uwaana za jedyny spo- sb rozstrzygnicia tej sprawy. Ot chciabym zwrci uwag na ten szczeg, gdy on w historii militarnej powsta- nia odegra bardzo powan rol i bodaj w wielkim stopniu przyczyni si do zwikszenia sabych stron wybuchu 1863 r. Z historii wiemy, e dyktatura wojenna w tych warunkach, jakie mielimy wtedy, bya fikcj. Byo dwch wodzw, ktrzy nosili ten tytu, to Miero- sawski, potem Langiewicz. W obu wypadkach dyktator, panujcy nad Polsk, mg kie- rowa tylko setkami ludzi, ktrzy znajdowali si w jego obozie. I do takiej roli chciano zmusza zarwno Mierosawskiego 1 , jak i Langiewicza! Jedyna realna dyktatura, jakaby moga istnie, bya poczona z Warszaw. Tam si zbiegay nici z caego kraju; tam wio- dy linie komunikacyjne, szy wiadomoci, nieraz moe pne, ale tam si schodziy. Stamtd nowe rozkazy pyn mogy. I tam jedynie byo miejsce dla dyktatora. Spostrze- ono to zbyt pno. Tym czasem wwczas rewolucja bya tylko wojn dla wodzw. Zapominali oni o tym, e aby wojn toczy, przedtem rewolucji dokona trzeba, e wojna jedynie po wywalcze- niu warunkw dla niej toczon by moga. Oni natomiast nawet w ujciu kwestii dyktatury dawali wiadectwo, jak faszywie spraw rewolucji sobie przedstawiali. WYKAD CZWARTY 16 lutego 1912 r. Poprzednio scharakteryzowaem dwa plany przed wybuchem powstania. Wspomnia- em, e pojcie o wielkiej wojnie istniao powszechnie; e tym tumaczy si plan dyktatury wojennej, jak gdyby ona bez wywalczenia moliwoci jej bya moliwa. Tak magiczn
1 Ludwik Mierosawski (18141878), pisarz wojskowy. Inicjator nieudanego powstania w 1846 r. w Pozna- skim. Organizator i kierownik szkoy wojskowej w Cuneo. Po wybuchu powstania 1863 r. mianowany dyk- tatorem, wrci do kraju. Ranny w bitwie pod Now Wsi, wyjecha za granic. 59 laseczk, ktra rozwizywaa wszystkie trudnoci liczbowe, techniczne etc., miao by pospolite ruszenie wocian. Jest cech charakterystyczn wszystkich ruchw rewolucyjnych, i takie laseczki w wyobrani ich przewdcw istniej. W 1905 r. bya ni ywioowa potga mas ludowych, ktre miay rozwiza rne trudnoci techniczne walki rewolucyjnej. Tak samo w 1863 r. wszelkie techniczne trudnoci miay by usunite przez pospolite ruszenie. Nie moj rzecz obala takie czy inne pod tym wzgldem pogldy polityczne i spo- eczne, jakie istniay w gowach wczesnych przywdcw. Moj rzecz jest wskaza na przeoczenie faktu, e taka sia magiczna, aeby mc urzeczywistni to, czego si po niej spodziewa, musi by przedtem przepracowana przez wiadom swych celw i wiadom swych rodkw grup. Pospolite ruszenie polega na uyciu, na poruszeniu ludzi, nie nale- cych do adnej organizacji. Dlatego te byo obowizkiem pomyle o tym, jak wiado- ma swych celw i rodkw organizacja rewolucyjna ma przygotowa rewolucj, aeby t magiczn laseczk, niezorganizowan i na razie nierealn mas, wywalczy urzeczywist- nienie celw rewolucji. Przejd teraz do planu trzeciego, ktry zosta urzeczywistniony, ktry sta si wyra- zem realnym w noc styczniow. Aby zrozumie i oceni go naleycie, trzeba wej w po- oenie ludzi, ktrzy go wytworzyli. Dziao si to podczas niespodziewanej branki w War- szawie. Brank t rzd ogosi, lecz termin jej nie by znany. I oto, dziki podnieceniu dou, termin wybuchu czy si w umysach z terminem branki. Wszechpotga Centralnego Komitetu i organizacji pozwolia spiskowym mie nadziej, e Centralny Komitet obroni od branki i na brank odpowie powstaniem. Ju przed sam brank Centralny Komitet, wiedzc o aresztowaniu agentw, wysanych po bro, rozpocz w swoim onie debaty, jak zachowa si, jeeli branka przyjdzie przedwczenie. Postanowiono urzdzi masow dyslokacj spiskowych; przypuszczano, e mona bdzie dowiedzie si o brance wcze- niej i w ten sposb uchroni przed ni ludzi. Branka jednak wypada nie tak, jak Centralny Komitet si spodziewa; spada niespo- dzianie. O ostatecznej decyzji dowiedziano si na par godzin przed jej rozpoczciem. Zdono tylko porobi pewne zarzdzenia, a wic wyznaczono naprdce punkty zborne, tak, e branka w samej Warszawie ciosu organizacji nie zadaa. Na 2.000 proskrybowa- nych w miecie, wzito tylko piciuset kilkunastu. Reszta wysza z Warszawy do lasw okolicznych. Fakt branki wywoa tak siln presj z dou, e Komitet Centralny musia powzi szybkie postanowienie wybuchu powstania. Trzeba byo pieszy, gdy branka na prowin- cji miaa si odby dn. 26 stycznia. Miano zatem od branki w Warszawie 10 dni czasu. Mamy tutaj ten wypadek, kiedy rzd, przeciwko ktremu rewolucja idzie, w poczuciu siy bierze inicjatyw, ruchu rewolucyjnego si nie boi. Inicjatywa wzita zostaa przez rzd, trzeba byo na ni odpowiedzie inicjatyw rewolucji. Lecz, jeeli wemiemy pod uwag stan gw i serc wczesnego Komitetu, a specjalnie Padlewskiego, to stan ten nie upowania do oczekiwania od nich tej mocnej, pewnej siebie inicjatywy. Wszyscy pa- mitnikarze, ktrzy zajmuj si t chwil, pisz o utracie wszelkiej nadziei, o rozpaczy. Ludzie potracili gowy. Rne rozpaczliwe projekty snuy si w mzgach i bodaj jedyn realn myl byo ratowanie honoru rewolucji. Tu nie byo mocnego umysu, mocnego charakteru, Padlewski, mimo bardzo wielu wietnych cech i osobistego mstwa, moc cha- rakteru si nie odznacza; brak mu byo wytrwaoci, przy tym by to czowiek chwiejny, poddajcy si atwo nastrojowi chwili. Takim go charakteryzuj wszystkie pniejsze wy- padki. I oto przed takim czowiekiem ley konieczno decyzji. Na niego skieroway si oczy wszystkich, by to bowiem jedyny autorytet wrd tego elementu cywilnego, do niego wic 60 si zwracaj, oczekuj rozkazu, instrukcji. I jak chcecie, by czowiek, ktry jest w stanie rozpaczy, mg myle? Dla myli trzeba spokoju, trzeba opanowania si. Tego u Padlew- skiego w tej chwili nie byo. Dlatego plan ten jest nieprzemylany, nie stanowi on jakiej caoci, lecz raczej fanta- zj, jakie fragmenty nieskoordynowane. Std przede wszystkim pyn najboleniejsze zawody pniejsze. Najpierw zasza konieczno stoczenia wstpnego boju; w tym celu decyduje si na- paci na poszczeglne garnizony. Gdzie i jak? O tym czasu nie ma pomyle. Ow pa- niczn bez maa sytuacj ratuje ta powszechno nastrojw, owa magiczna laseczka, ktra waciwie powinna bya nastpi potem, zamiast tutaj na samym pocztku akcji ratowa sytuacj. Napada maj wszdzie, gdzie si tylko da. Jednym sowem, zwala si z siebie odpowiedzialno koniecznoci mylenia; odpowiedzialno rozkada si na barki zbyt szerokie, skutkiem czego powstaje faktycznie brak wszelkiej odpowiedzialnoci. I oto sam Padlewski z tej rozpaczy opuszcza Warszaw i jedzie do tych dzieci war- szawskich, obozujcych w pobliskiej puszczy kampinoskiej, stanowicych niezorganizo- wany tum, aby ich ratowa od obawy, ju wysanej z Warszawy. Dla reszty spiskowych rozsya si rozkazy. Dzie 22 stycznia wybrano na moment oglnego wybuchu, a dopiero 16-go id rozkazy. Podlasie, najblisze czci Augustow- skiego, wojewdztwo pockie, jako ssiadujce z Warszaw, otrzymuj rozkaz 17 stycznia, dalsze wojewdztwa otrzymuj go 18-go, Langiewicz i Kurowski w Kielcach 18 stycznia wieczorem. Oxiski 17-go rano wyjeda w Kaliskie, Jezioraski 18-go rano w Rawskie. Ludzie ci maj pozostawione 4 do 5 dni dla wykonania planw Centralnego Komitetu. Jako skutek tej niespodzianki, z prowincji sypi si zapytania, czy to prawda? Takie zapytanie idzie z Lubelskiego, gdzie przywieziono rozkaz 18 stycznia. Takie same zapyta- nia szy z Kaliskiego. Gdzie indziej rozkazy doszy na 12 godzin przed terminem, wyzna- czonym dla powstania. Tak wyglda ten trzeci plan w yciu. Jest w nim realn rzecz walka z zaogami, wy- znaczona na 22 stycznia, majca by moliwie powszechn. Ma on dla rewolucji wywal- czy swobod ruchu i organizacji, przy czym bezwiednie polega na powszechnym rusze- niu, wcale nieprzygotowanym. Przejdziemy do szczegw doniolejszej wagi. Z mapy, przedstawiajcej dyslokacj wojsk rosyjskich 22 stycznia, wida sie zag; wojska tego byo wwczas w Krlestwie 110.000. Po odliczeniu chorych etc., jedni obli- czaj stan bojowy na 99.000, inni na 92.000. Nie bdziemy si upierali przy tej lub innej cyfrze. Kada rewolucja ma to do siebie, e w czasie przedrewolucyjnym zmusza rzd do roz- rzucenia wojska z tego powodu, e najrozmaitsze wypadki, najrniejsze wystpienia tej czy innej czci ludnoci wymagaj udziau wojska. Jest ono ostatnim atutem i ten ostatni atut rzuca si wszdzie tam, gdzie zachodzi potrzeba. W ten sposb wojsko, normalnie skupione, rozchodzi si po caym kraju. Takie zjawisko miao miejsce i wtedy, gdy wadze znalazy si w koniecznoci wysyania wojsk z normalnych kwater do rnych zagroo- nych punktw. Wreszcie samo przygotowanie branki zawczasu zmuszao do dalszego roz- rzucenia wojska. Punktw, zajtych w ten sposb przez wojsko, jest sto szedziesit kilka; nie jest to cyfra zupenie cisa, gdy nie da si dokadnie uj stanu rozlokowania stray pogranicz- nej. Gwnym siedliskiem siy wojennej przeciwnika jest przede wszystkim Warszawa, jako centrum, dalej fortece Modlin, Dblin i Zamo. Poza tym komendy gwne w po- szczeglnych orodkach spoczyway w rkach generaw dywizyj w Pocku, Kaliszu, Ra- domiu, Lublinie i Warszawie. Sama Warszawa liczya zaogi 22.000. W porwnaniu z 61 obecn Warszaw jest to takie nasycenie wojskiem, do ktrego nawet teraz Rosja u nas nie dosza. W orodkach gubernialnych wojsko skoncentrowane byo silniej. Poza tym rozlao si ono po caym kraju, tak, e jeeli wemiemy przecitn ilo na kady punkt po odrzu- ceniu Warszawy, to otrzymamy zaogi po 400 mniej wicej ludzi. O ile odrzucimy i gw- ne orodki, to na kady punkt wypadnie 200 do 300 ludzi; zwrci przy tym naley uwag na fakt, e dziaay jeszcze wpywy niewojenne, wskutek czego najrozmaitsze bronie w rodzaju artylerii, parkw, ktre bezporednio nie s potrzebne, pozostawione byy bez do- statecznej osony. Tak wygldaa oglna charakterystyka dyslokacji rosyjskiej. Co si tyczy jej gstoci, to mona powiedzie, e poza pnocn czci, wzgldnie mao obsadzon, miao miejsce do rwnomierne rozrzucenie, z nieznaczn moe prze- wag zachodu, gdzie zaogi byy rzadsze. Jeeli przejdziemy do samej nocy styczniowej, to na wstpie zaznaczam, e nie wcho- dz najzupeniej w to, w jaki sposb wykonane byy poszczeglne napady, albowiem rze- czy taktyki z mego wykadu wiadomie usuwam. Na zaczonej mapie wyznaczone s miejscowoci, gdzie byy dokonane napady. Widzimy, jak mao owa, podkrelona przeze mnie, powszechno zrobia. W cyfrach wyraaj si napady nastpujco: star, wedug mego obliczenia, byo 19, z nich jedno poza granicami Krlestwa w Surau; na Krle- stwo przypada 18. Z nich dwa urzdzono na Podlasiu, trzy w Pockim i Augustowskim, dwa w Sandomierskim, dwa w Krakowskim, jedno w Lubelskim, jedno, ktrego mona nawet nie liczy, w Kaliskim, adne w Mazowieckim. Oprcz tego, zbierajc najrozmait- sze dane o tej nocy, wynotowaem 14 miejsc, gdzie tej nocy powstacy si zbierali, nie dokonawszy napadu. Prawdopodobnie miejsc tych byo wicej, tylko brak o nich wiado- moci w pamitnikach. Z tych wszystkich napadw om byo udanych, to znaczy, e cel zosta osignity. Cztery byy zupenie nieudane. Do nich naley doliczy i te 14, gdzie powstacy si ze- brali i przed zadaniem si cofnli. Wreszcie siedm uwaa mona, jako na wp tylko uda- ne. Za chwil to wyjani. W paru miejscach np. w Radzyniu i Lubartowie, powstacy, napadajc w nocy na ar- maty, stojce osobno w szopach, zdoali nimi owadn, lecz utrzyma ich w swoich r- kach nie potrafili, gdy piechota zdya do tych armat dopa i powstacom odebra. Ar- mat nawet nie popsuto. Zdobyto w tej walce parset karabinw. Specjalnie udanym by pod tym wzgldem napad w Kodniu pod Brzeciem, gdzie znajdowa si magazyn, ktrym powstacy pod dowdztwem Nenckiego owadnli, biorc okoo 80 onierzy do niewoli, reszt rozpdziwszy. W niektrych miejscach zdoano pozbiera cz broni po zabitych. Jeeli idzie o liczb powstacw, ktrzy brali tej nocy udzia w bitwach, ktrzy stanli do apelu, to tak jest trudno zorientowa si przy sprzecznych cyfrach u rnych autorw, e doprawdy kad cyfr musiabym zaopatrzy znakiem zapytania. Aby jednak mie pod- staw rachunku, staraem si do niej doj. Wedug moich oblicze suma ludzi wynosia okoo 6.000. Przypuszczam jednak, e jest to cyfra za dua. O ile wemiemy kwesti uzbrojenia, to byo ono wszdzie bardzo liche. W niektrych miejscach walczono midzy sob o kosy, albowiem brako ich. Czsto wycinano drgi w lesie, jako jedyn bro. Od tego czasu pochodzi nazwa drgalierw. Jeeli idzie o organizacj, to wszdzie ona zawioda. Nigdzie nie stano tylu, ilu si spodziewano, wszdzie liczba bya o trzy czwarte zmniejszona. Obok tego wszdzie po- wstacy wykazali duo pochliwoci. Przy najmniejszym oporze masa ta okazywaa si bardzo bojaliw. Najwikszym, najpowaniejszym i najdoniolejsze znaczenie polityczne majcym by zupenie nieudany napad na Pock. Jest to jedyny znaczniejszy punkt, jaki przy napadach 62 by wybrany. Mimo e powstacw zebrao si z gr tysic, a zaoga wynosia 200 do 400 ludzi, jednak napad najzupeniej si nie powid. Z pomidzy udanych napadw wymieni napad Zameczka-Cichorskiego na Sura w wojewdztwie biaostockim. W wojewdztwie podlaskim, ktre najenergiczniej wystpio i najwicej dokonao, wymieni trzeba wspomniany ju napad na Kode pod dowdztwem Nenckiego, na omazy pod dowdztwem Szaniawskiego, gdzie uanw w puch rozbito; z bardziej nieszczliwych, tam, gdzie armaty wzito i stracono, wspomnie trzeba napad na Radzy, prowadzony przez Deskura. W wojewdztwie sandomierskim pod dowdztwem Langiewicza dokonano trzech napadw: dwa z nich udane na Bodzentyn i Jedlni pod do- wdztwem Figetiego, trzeci pod dowdztwem samego Langiewicza na Szydowiec. W wojewdztwie krakowskim udanym by napad w Michaowicach na stra pograniczn. Wreszcie jako udane nazwa trzeba starcie w Ciokowie pod Pockiem pod dowdztwem Rogaliskiego, w ktrym 100 powstacw spotkao si z silniejszym oddziaem rosyjskim; skutkiem naiwnego humanitaryzmu dowodzcego pukownika oddzia jego zosta prawie zupenie zniszczony. Komunikacje telegraficzne prawie wszdzie zostay przerwane. Dla charakterystyki stanu wczesnych umysw, przeniknitych brakiem wiary w po- wodzenie, wspomn o tak dla mnie zrozumiaym opowiadaniu Daniowskiego 1 , ktry wwczas by w grupie rzdowej, jaka pozostaa w Warszawie. Powiada on, e 22 stycznia rano poszed do drugiego czonka Komitetu, inyniera Marczewskiego, z pewnym stra- chem, aby dowiedzie si, co si stao. Czy moe nic si nie stao? I dopiero westchnienie ulgi, kiedy dowiedzia si, e komunikacja przerwana 2 . Jeeli teraz zwrcimy si do na p udanych przedsiwzi, to z pewnego punktu wi- dzenia s one raczej zupenie nieudaymi. Takiego punktu widzenia trzymaj si Gesket i Przyborowski, ktrzy uwaaj, e czego si nie dokonao i nie osigno bezporednio, naley zaliczy do niepowodze. Jest to czysto taktyczny punkt widzenia, ktry nie uwzgldnia moralnego wpywu, jaki dane przedsiwzicie wywiera na wypadki i sytuacj. Zaliczyem tu te wszystkie, ktre, wywierajc swj wpyw na wroga i na otoczenie, pozo- stawiy swoje dobre dla powstania lady, pozwoliy odetchn gbiej, organizacji powsta- nia day pewn ilo czasu i wreszcie w umyle wroga zostawiy pojcie o szerokoci ru- chu. Chciabym w kocu zwrci uwag na to, jak pierwotny plan Padlewskiego wywar jednak swj wpyw na przebieg nocy styczniowej. Napady s najbardziej skoncentrowane na wschodzie; w pierwszym planie Padlewski kad na to nacisk i tu poprzednie prace przygotowawcze wywieray swj nacisk. Wida tu potny wpyw myli ludzkiej w dzie- dzinie wojny, wida, jak myl ta znajduje swj wyraz w realnych przejawach wojny. Za- uwamy, e Lubelskie, majce najwicej spiskowych, ale bez wojennego naczelnika, ma tylko jeden napad. W wojewdztwach mazowieckim i kieleckim, gdzie brako naczelni- kw, nie byo te napadw. Poprzednie przygotowania daj jednak odpowiednie rezultaty, a brak ich doprowadza do takich wanie ujemnych wynikw, jak wyej przytoczone.
1 Daniowski Wadysaw (18411878), czonek Centralnego Komitetu Narodowego, wybitna posta powsta- nia styczniowego. 2 Wadysaw Daniowski, Notatki do pamitnikw. Wyda Jan Czubek. Krakw 1908, str. 200. 63 WYKAD PITY 3 maja 1912 r. W poprzednim wykadzie przedstawiem owo bardzo sabe uderzenie ze strony po- wstania. Chciabym jednak nad paru kwestiami, tyczcymi si nocy styczniowej, zatrzy- ma jeszcze nieco uwagi; przede wszystkim chc podnie pewn nadzwyczaj cenn cech u powstacw, ktra, daj Boe, aby istniaa u wszystkich rewolucjonistw polskich. Kiedy si mwi o niespodziance, jest rzecz bardzo wan, aby tajemnica bya zacho- wana. Ot pod tym wzgldem napicie moralne byo nadzwyczajne. Mimo, e dziesitki tysicy ludzi wiedziao o nocy 22 stycznia, wiadomo ta nie dosza do wroga i we wszystkich wypadkach wybuch by dla niespodziank. Ta umiejtno dotrzymania ta- jemnicy wiadczy o wysokim poziomie moralnym, jakim byo oywione powstanie 1863 r. Druga rzecz, ktr podnie trzeba w zwizku z omwionymi przedtem planami, to najzupeniejsze nieudanie si oblicze co do oficerw i onierzy rosyjskich. Przewanie prbowano wej z nimi w porozumienie, aby wsplnie akcj tej nocy przeprowadzi. W niektrych wypadkach doprowadzio to do zdrady, w innych pomoc ich bya zupenie nie- okrelona. W jednym tylko wypadku przeszli kanonierzy Polacy na stron rewolucji. Ofi- cerowie za, nawet Polacy, w ogromnej wikszoci zawahali si; dopiero po pewnym cza- sie ci ostatni przechodzili na stron powstania. Poprzedni swj wykad zakoczyem twierdzeniem, e jeeli idzie o zwycistwa tak- tyczne, to w nocy styczniowej byo ich bardzo mao. Natomiast zwycistwo zostao odnie- sione w dziedzinie moralnej. Do przedstawienia wpywu nocy styczniowej w tej dziedzinie przejd obecnie. Trzeba sobie przedstawi pooenie gwnodowodzcego armi rosyjsk, stacjonowa- n w Krlestwie, po nocy styczniowej, kiedy zaczy go dobiega sztafety konne z rny- mi przesadnymi wieciami z kraju. Wojsko, ktrego pooenie opisaem, znajdowao si w stanie prawie bezbronnym; byo ono wysyane do rnych miejsc nie dla celw wojny, a po to, by podtrzyma wadze cywilne przy uspakajaniu wrzenia rewolucyjnego. Dlatego w poszczeglnych oddziaach dawa si odczuwa brak odpowiedniej iloci nabojw, dziki czemu do duszej walki byy one niezdatne. Same kwatery, wobec rozesania caego mn- stwa wojska ze staych miejsc postoju, wydawa si musiay niedostatecznie ochronione. To samo si dziao z artyleri, ktra w noc styczniow bya atwym upem i ktra w oczach i w wyobrani dowdcw moga sta si upem prdzej czy pniej. Magazyny, tabory, artyleria wszystko to wydawao si w stanie niedo osonitym. Same za wojska, roz- rzucone po kraju, wyday si rwnie w pooeniu niezbyt bezpiecznym, gdy mogy sta si atw ofiar silnego uderzenia. I mimo tego, e we wszystkich prawie miejscowociach powstacw odparto, wojsko jednak wydawao si dowdcom niezdatnym do prowadzenia wojny, zwaszcza zaczepnej, na ktr zdoby si musiao. Wydawa si im koniecznym pewien niezbdny okres czasu dla nowego urzdzenia wojska i przygotowania go do ru- chw zaczepnych przeciw powstaniu. Oto jest pooenie, ktre zmuszao do pewnego ro- dzaju skoncentrowania si wojska i jego zorganizowania si dla celw wojny. I oto id rozkazy od generaa Ramsaya, zarzdzajce koncentracj podlegego mu wojska. Cele te s bardzo wyranie podkrelone. Rozkaz zosta rozesany ju 23 stycznia. Genera Ramsay by usposobiony o tyle gorczkowo, e wobec protestw z prowincji od rnych podlegych mu dowdcw 27 stycznia potwierdza raz jeszcze ten rozkaz koncen- tracyjny w sposb bardziej jeszcze bezwzgldny. W planie koncentracyjnym przebija sta- ranie Ramsaya, aby armi uczyni moliwie siln i pewn, tak, aby kade jej uderzenie miao siln podstaw, aby bio silnie w wyobrani ludzk. 64 Ten pieszny i bezwzgldny rozkaz koncentracji wywoa u pniejszych krytykw 1863 r. do ostre zarzuty, jak ze strony polskiej, tak i rosyjskiej. Przyborowski twierdzi, e caa koncentracja bya czarn intryg przeciw Konstantemu 1 i Wielopolskiemu 2 . e w ten sposb chcia on da rozrosn si powstaniu, aby wykaza, e tylko sia zbrojna moe doprowadzi do uspokojenia. Hipotez powysz opiera na tym, e kiedy pewne lojalne koa szlacheckie zwracay si do w. ks. Konstantego, aby wojsko zostawi na prowincji dla osony dworw, wwczas Konstanty zwrci si z tym do Ramsaya. Na to Ramsay odpo- wiedzia, e im wicej buntownikw zginie, tym lepiej dla nas bdzie. Na tej do mt- nej polityce, ktra nic dla sprawy wojny nie stanowi, jest oparta czarna intryga tego gene- raa, zmierzajca do obalenia Wielopolskiego. Jest to hipoteza, ktrej genez tumacz sobie pniejsz tendencj polityczn; sdz, e zrodzia si ona w czasie, kiedy powstanie 1863 r. chciano wymaza z pamici i serc ludzkich, kiedy chciano je przedstawi, jako czyn zbrodniczy wobec narodu. A najpewniejszymi argumentami tej teorii stao si a- skawe usposobienie miarodajnych wysokich czynnikw rosyjskich. W istocie z punktu widzenia wojskowego genera Ramsay znacznie wiksz mia ra- cj, ni w. ks. Konstanty, ktry chcia zarzdzon przeze dyslokacj zatrzyma. Ze sta- nowiska wojennego nie mia on prawa zostawia armii w stanie na wp bezbronnym, nie mia prawa przypuszcza, e noc styczniowa nie powtrzy si w najbliszych dniach; z punktu widzenia wojny musia on dba o swoje wojsko. e pod tym wzgldem liczenie si z pniejsz wojn byo suszne i miao racj bytu, wiadcz nastpne wypadki. Krytyka Gesketa, jako wojskowego, jest inna. Twierdzi on mianowicie, e koncentra- cja bya konieczna; sdzi jednak, e genera Ramsay dziaa zbyt popiesznie, e nie liczy si z warunkami wojskowymi i std zbyt schematycznie j zarzdzi. Gesket przypuszcza, e genera Ramsay w decyzjach swoich przecenia si powstania, zanadto si go bojc, e powinien by okaza wicej zimnej krwi i koncentrowa nie tak silnie, mg pozostawi luniejsz dyslokacj i w ten sposb pozostawi mniej pola dla swobodnego dziaania po- wstania. Ta krytyka, ujta z punktu widzenia wojskowego i historyka, ktry zna cao pniejszych wypadkw i mg oceni warto militarn powstania na podstawie faktw ju dokonanych, jest tylko w pewnej mierze do przyjcia. Cakowicie zgodzi si na ni niesposb. Niewtpliwie byo bdem Ramsaya, e koncentracja bya przeprowadzona zbyt nerwowo, tak, e w wielu wypadkach wygldaa, jak gdyby bya robiona pod wpywem strachu, robia wraenie ucieczki. Jeeli przejdziemy do faktw, to najlepiej ilustruje now sytuacj mapa, przedstawia- jca ugrupowanie wojska po koncentracji. Oto zamiast 180 punktw mamy ich czterdzieci par; reszt kraju pozostawiono zupenie bez osony. Zachodzi przy tym jeszcze jedna cie- kawa omyka ze strony rosyjskiej, mianowicie zupene zapomnienie o stray pogranicznej. Jest to wynik systemu urzdniczego, w jakim znajdowaa si Rosja, bo niczym innym nie mona sobie wytumaczy faktu, eby wojsko innego rodzaju wypado z pamici. I ta stra pograniczna, rozsypana po caej granicy, zostaa pozbawiona pomocy liniowego wojska, gdy cofno si ono w gb kraju. Dopiero po duszym czasie wadze rosyjskie spostrze- gy si i zaczy robi wysiki, aby stra pograniczn ocali, lecz wtedy ju wikszo jej lega pod razami powstania.
1 Konstanty Mikoajewicz, w. ks. ros. (1827-1892), namiestnik Krlestwa Kongresowego w latach 1862- 1863. Jako namiestnik otrzyma zadanie przeprowadzenia reform w Krlestwie, majcych zapobiec powsta- niu. 2 Aleksander Wielopolski (1803-1877), naczelnik rzdu cywilnego dla Krlestwa w 1862 r., inicjator bran- ki w 1863 r. 65 Dla charakterystyki tej koncentracji wspomn, e z 40 miast powiatowych opuszczono a 14. Zatem koncentracja wielkie szmaty kraju uwalniaa od wojska. Najsilniej przepro- wadzono j w wojewdztwie sandomierskim i krakowskim. Wynikao to ze wzgldnie maej iloci wojska, jakie tam znajdowao si przed powstaniem. Drug charakterystyczn cech jest pozostawienie koncentracji w znacznie gstszym stanie na zachodzie w porw- naniu z poudniem i wschodem. Warto zastanowi si nad przyczynami tego stanu rzeczy, dlaczego na zachodzie genera Brunner, ktry w powstaniu odznaczy si niezwykym tchrzostwem, przeprowadza koncentracj typowo tak, jak gdyby by najodwaniejszym ze wszystkich dowdcw w Krlestwie. Pisze on par razy do Ramsaya, proszc, aby da spokj zbyt ostrej koncentracji, e i bez tego da sobie rad. Inni generaowie chtnie wy- konywuj koncentracj, chocia s mniej tchrzliwi. Ot tumaczy to fakt, e cay zachd, dziki nieprzygotowaniu tam powstania, zosta przez akcj styczniow pominity; zachd nie drgn, nie da znaku ycia. Nie wytworzy bicza, ktryby Brunnera zmusi do lku, ktryby w wyobrani jego wywoa groz pooenia. Zachd milcza i oto mamy skutek tego milczenia. Lecz mamy i inne wytumaczenie przytoczonej wyej krytyki Gesketa, krytyki, bardzo krzywdzcej dziaania generaa Ramsaya, ktra posdza go po prostu o tchrzostwo wobec rewolucji. Jest ona mianowicie oparta ju na doskonaej znajomoci caej historii powsta- nia. Istotnie, gdy si zastanowimy nad materialnym naciskiem, zrobionym przez powsta- nie, i porwnamy go ze skutkiem, jaki wywar, to mimowoli przychodzi do gowy pytanie, po co by ten popiech? Przecie wszystkie prawie napady byy odparte, wojsko rosyjskie zostao zwyciskim, wic po c byo waciwie tak pieszy? Oto na podstawie tego po- rwnania powstay zarwno te plotki i gawdy, jakie streci Przyborowski, jak i owa kry- tyka Gesketa. Jednak zdaje mi si, e krytyka ta nie jest dostatecznie usprawiedliwion. Gesket bowiem przechodzi do porzdku dziennego nad czynnikiem moralnym, jaki wy- tworzya wczesna sytuacja, bierze natomiast pod uwag tylko czynniki czysto materialne. Jeeli jednak wnikniemy w stan moralny Ramsaya, a jeszcze bardziej jego wszystkich podkomendnych, to atwo spostrzeemy, i oni, ktrzy dotd przed rewolucj si cofali, nie mogli nie wyobraa sobie, e ta rewolucja jest znacznie silniejsz, ni bya w rzeczy- wistoci. Jest przecie rzecz niemoliw nie popenia bdw. Aby jasno przedstawi ogrom owej siy moralnej, przytocz jeden obrazek z nocy styczniowej, mianowicie napad Rogiskiego na Bia, napad nieudany skutkiem zdrady dwch oficerw Polakw, ktrzy poszli do komendanta, generaa Mamajewa, i uprzedzili go w por. Genera Mamajew zbiera o dziewitej wieczorem cae swoje wojsko: dwie kompanie piechoty, bateri artylerii, sotni kozakw. O niespodzianym napadzie mowy nie ma. Rogiski zbiera 80 ludzi, ktrych bro paln stanowi jedenacie strzelb myliwskich, reszta ma kosy. I oto naprzeciw siebie staj dwie potgi, ktre pod wzgldem materialnym wygldaj rzeczywicie zabawnie. Lecz Mamajew nie mia uderzy na tych 80 ludzi i pozwala nawet, by przemaszerowali oni na kilka krokw od jego frontu. Dopiero po ich przejciu genera puszcza na nich kozakw 1 . Oto, co czyni potga moralna, ktra uderze- nia sabe robi uderzeniami olbrzyma. To nie jest ta sia materialna saba i nika; to jest owa potga moralna rewolucji, ktra dziaa, potgujc sabizn fizyczn. I w nocy styczniowej potga moralna, potga ducha sprawia to, e mapa koncentracji rosyjskiej tak wyglda wietnie.
1 Roman Rogiski, Zacztki powstania na Podlasiu i na Litwie. Pozna 1896; przedruk Z pamitnika Romana..., Warszawa 1898. 66 Jednak technika i sia fizyczna ma swoje dziaanie i swj wpyw. Wpyw braku tech- niki widzimy na przykadzie gen. Brunnera. Nawet w tej fazie wojny, kiedy jeszcze sia moralna jest si du, jest ona konieczna. Tak czy inaczej, koncentracja zostaa nakazana. W czasie jej trwania wojsko nie jest zdatne do boju. Przej musi pewien okres czasu, nim ta koncentracja si zakoczy i nim wojsko stanie si znw zdolnym do zadawania powstaniu ciosw silnych, szybkich i sku- tecznych. Pewien czas zatem zosta wygrany. Widzimy po stronie rosyjskiej wyrany cel. Moemy uwaa, e moga ona postpi omykowo, ale cel jest jasny i jednolity dla caej armii; caa armia ma na pewien okres cza- su postawione wyrane, jasne zadanie. Jak zobaczymy, po stronie polskiej byo akurat od- wrotnie. Polacy ani czasu nie wykorzystali, ani te nie mieli w tym czasie adnej wyranej myli wojennej, nie mieli jej te w postaci jednolitego prowadzenia sprawy na caym tere- nie. Zobaczmy przede wszystkim, jaki by stan tej armii polskiej po nocy 22 stycznia. Od- dziay, w rnych miejscach odrzucone przez przeciwnika, nie zatrzymujc si na punk- tach napadu, zdezorganizowane nawet zwycistwem, nie tylko przegran, rozepchnite w rne strony, znajduj si w stanie najzupeniejszej dezorientacji i niewiadomoci, co z sob maj czyni. Przede wszystkim biegn gocy ze wszystkich okolic do Warszawy. Stamtd adnej odpowiedzi nie ma. Rzd Narodowy wynis si do Pocka, a raczej chcia si tam wynie, i w Warszawie zostao trzech ludzi: dwch studentw, Bobrowski i Da- niowski, i jeden inynier Marczewski, jako przedstawiciele Rzdu. Jeeli natychmiast kuriera nie odesano, to za nim przyjeda nowy. Co ci nieszcz- liwi ludzie mieli dawa za wskazwki? Komu, jak? Kiedy oni sami chcieliby od kogo otrzyma jakkolwiek rad czy dyrektyw. adnej myli wojennej z tego centrum spisku! Zadawalniano si zaatwieniem najpilniejszych interesw. Posano kilka kouchw, troch broni. Kierownictwo? do tego ich nikt nie przygotowywa; kierownika rzeczywistego nie byo. I oto widzimy zupeny brak myli kierowniczej, czcej te wszystkie ruchy w owej chwili w jak jedno. Tego nie ma. Rzd Narodowy zoy dyktatur na barki Miero- sawskiego, ktry by jeszcze w Paryu, i stamtd czeka ode rozkazw i wskazwek. Od tego czasu kierownictwo akcj nie spoczywao na barkach wadz centralnych. Spado ono z koniecznoci na nisze organizacje. Tam mamy dowdcw, jak: Padlewski, Lewandow- ski, Langiewicz, Jezioraski, Kurowski, Oxiski. Oto przed nimi stany kwestie, niech oni je rozstrzygaj! Jeeli idzie o jednolito, to ju ta myl zepchnicia decyzyj na podwad- nych jest zgubna. Tutaj mamy pocztek tego kardynalnego bdu powstania 1863 r.: brak myli wojennej, obejmujcej cay kraj. Te pretensje moemy postawi i wtedy, kiedy bdziemy mwili o znacznie mniej- szych czciach kraju. Wemy, np., Podlasie, gdzie ruch by najsilniejszy. Tam te kady oddzia szuka odpowiedzialnego za wojewdztwo dowdcy, Lewandowskiego; nikt jednak znale go nie moe, bo oddzia, jakim on dowodzi, rozsypa si w boju, a on sam jeden bdzi, szukajc rwnie swoich oddziaw. Na powstacw ten brak decyzji dziaa fatalnie; jest to rzecz zupenie naturaln, zwaszcza dla ludzi, nieobeznanych z rzemiosem wojennym, majcych zupenie wieo z wojn do czynienia. Trzeba dawa albo zawczasu pewne przygotowanie, albo bardzo jasne i cise rozkazy. W tym wypadku ich zabrako. I std chwiejno i niepewno najbardziej charakteryzuj stan moralny powstania po nocy styczniowej. 67 WYKAD SZSTY 7 maja 1912 r. Mwiem poprzednio o stanie oddziaw powstaczych po nocy styczniowej. Cha- rakteryzowaem go, jako stan pewnej dezorientacji, ktrego gwn cech by brak zorga- nizowanego kierownictwa wojn z polskiej strony. Aby da przykad, wystarczy wskaza na brak naczelnego kierownictwa w Warszawie. Poza Warszaw, w wojewdztwach, byo absolutnie to samo. Na Podlasiu pukownik Lewandowski, po nieudanym zamiarze napadu na Siedlce, bka si po swym wojewdztwie, tak, e go znaleziono dopiero po duszym czasie. Kady dowdca by pozostawiony sam sobie. W Lubelskim znajdziemy cakiem to samo. Tam nawet nie wyznaczono wczeniej naczelnego dowdcy; i tam rwnie widzimy poszczeglne oddziay, niezczone adnymi wzami. W wojewdztwie sandomierskim Langiewicz chcia mie ingerencj we wszystkich sprawach. Pomidzy innymi nakaza on, aby wszystkie oddziay, bez wzgldu na powodzenie w pierwszej akcji, skoncentroway si w Szydowcu, na ktry on sam prowadzi napad. Wobec nieudania si napadu na Szydo- wiec punkt ten jako koncentracyjny przesta istnie, nieopanowany przez Polakw, zosta w rku Rosjan. Z chwil wic, kiedy Langiewicz poszed z pod Szydowca w stron W- chocka, ju w jego wojewdztwie znalazy si oddziay, zupenie z nim niepoczone. W wojewdztwie krakowskim Kurowski, ktry w nocy styczniowej prawie nic nie zrobi, stara si koncentrowa swe siy w pobliu granicy, prowadzi tam nawet z powodze- niem walk ze stra pograniczn, poza tym jednak kierownictwo jego rozciga si jedynie na jeden drobny poudniowo-zachodni kt wojewdztwa, na powiat olkuski, w ktrym on panuje. Na zachodzie mamy absolutnie to samo. Tam rwnie, jak w Lubelskim, kierownik nie zosta wyznaczony, kierownictwa wojennego nie byo i poszczeglne oddziay zbieray si zupenie samorzutnie. Najzrczniej prowadzi swoj akcj dotychczasowy wdz na- czelny, a obecnie wojewoda pocki, Padlewski. Sprawnie obejmowa on poszczeglne te- reny i miejscowoci swego wojewdztwa, mimo, e i jemu w nocy styczniowej si nie powiodo. Niestety, materia historyczny do jego dziaalnoci w tym czasie jest tak may, e trudno z zupen cisoci przedstawi t jedyn robot naprawd wojenn. O ile sdzi mona z tych rde, jakie posiadamy, myl jego polegaa na tem, e wobec niemoliwo- ci skoncentrowania w jednym miejscu wszystkich si wojskowych zajmowa si przy- gotowaniem lokalnym ludzi w rnych powiatach, wiczc ich tak, aby ten materia ludz- ki opanowa na miejscu i mie przygotowanym do walki w odpowiedniej chwili. Bardzo by moe, i dziki temu wanie, e Padlewski wykaza wicej umiejtnoci organizator- skie j, zdoa on wytrzyma duej w walce pocztkowej. Jednak, powtarzam raz jeszcze, jakiego planu kierowniczego ze strony polskiej dla caoci nie byo. Dano w ten sposb pocztek brakowi kierowniczej myli wojennej, bra- kowi organizacji wojennej, ujtej w ramy hierarchii, ktraby bezadne wojsko trzymaa w karbach posuszestwa. Dano pocztek tej chorobie, ktra rozsadzaa wszelkie prby dziaania jakichkolwiek oddziaw. Nie szo o to, aby wojewoda mia peen autorytet wa- dzy. Dano pocztek zawici, nieorganizacyjnemu zachowywaniu si w sprawach wojen- nych. Odtd bdziemy mieli stale, przy kadym poczeniu si dwch oddziaw walk wewntrzn w obozach midzy dwoma dowdcami. Tych paru dowdcw zawistnych, ktrzy w ten sposb podrywali wszelk mono skoordynowania dziaa, bdziemy mieli cae mnstwo. W Kaliskim widzimy Mierosawskiego, ktry w swoim obozie mia wroga Mielckiego. Na poudniu mamy Langiewicza, ktry w swoim oddziale mia wroga Jezio- raskiego, z ktrym cigle stacza walki, oraz Czachowskiego, ktry si kci z Konono- 68 wiczem. Bdziemy mieli na pnocy Padlewskiego, walczcego z Cichorskim itd. Stale mamy te tarcia wewntrzne, ktre robiy niemoliwymi dziaania skoordynowane. Jeeli wejrzymy do teorii wojennej, traktujcej o organizacji armij nieregularnych, znajdziemy w niej wszdzie jedno twierdzenie: najsabsz jej stron jest brak ustalonej hierarchii wojskowej. Przeciw temu naleao zawczasu zapobiec. Tym czasem ze strony kierownictwa nie widzimy wcale starania, aby wczeniej uoy te sprawy tak, eby nie uderzyy one w najsabsz stron: niezorganizowanie armii. A przecie w czasie przygo- towawczej pracy przed powstaniem by czas do wytworzenia tego, co byo najatwiejszym, to jest kierownictwa. Tego powstanie w poprzedzajcym wybuch okresie nie uczynio, natomiast w czasie samego wybuchu uczynio jakby wszystko, aby zniszczy ju wytworzon organizacj. Mamy Padlewskiego, ktry, zamiast kierowa wojn, zrzuca z siebie odpowiedzialno za jej losy, za cao sprawy. Mamy potem wszystkich dowdcw, ktrzy staj si dowdca- mi tylko drobnego kawaka swego wojewdztwa, tego, w ktrym w danym momencie na- czelnik wojewdztwa stoi ze swoimi oddziaami. W jaki sposb nawet chcie, aby ten na- czelnik kierowa dziaaniami wojennymi, jeeli w kadej chwili los bdzie go przerzuca z jednego miejsca na drugie. I oto powoli wszczepia si w ludziach przekonanie, e kady z dowdcw nie jest tym koem w mechanizmie wojennym, lecz jest on zupenie nieodpowiedzialnym przed jakim- kolwiek kierownikiem swego oddziau i jest pewnym tego tylko, co koo niego si skupia. Odtd myl wojenna zaczyna z koniecznoci wyrabia si niejednolicie i bez adnego wpywu centralnego. Myl wojenna ciy na wzgldnie jednolitych elementach, ktre ka- dej chwili ulegaj wpywowi, jakiemu musz podda si w danej chwili. Nie ma adnego organu, ktryby to wszystko jednoczy. Jednak jak myl, jakim celem kierowa si trzeba. I oto natychmiast po wybuchu myl ta kierownicza w gowach poszczeglnych dowdcw zaczyna si wyrabia. Nie jest ona wiadoma; jest to pewne instynktowne szukanie wikszej siy. Kady czuje si sabym, czuje si niezdatnym do walki. Kady oddzia czuje si niepewnym, a jego dowdca nie wie, co ma przedsiwzi. Zjawia si instynktowne poczenie si z sob dla wytworzenia wikszych oddziaw na przestrzeni caego kraju, bezwiedne tworzenie zawizkw armii polskiej. U niektrych dowdcw ta myl bya nawet zupenie wiadoma. Do takich niewtpli- wie nalea Langiewicz, ktry we wszystkich swoich dziaaniach szuka moliwie wikszej siy. Lecz jeeli zanalizujemy pojcie jego w tym wzgldzie, to zauwaymy, e nie ma tu myli tworzenia armii, lecz tworzenia wikszego oddziau dla przedsiwzicia czego, co zdarzy si moe. Myl wiadoma o armii musiaaby doprowadzi do myli, czego trzeba do jej stworzenia. Tej wiadomoci ja, przynajmniej w dziaaniach wczesnych dowdcw, nie znajduj. Albowiem chocia zewntrznie dziaania ich wydaj si zupenie wiadomymi i rozumny- mi, zwaszcza tych, ktrzy czyli si w wiksze grupy, to jednak nie znajdziemy niczego, adnych dziaa, ktreby mwiy, e s one zupenie skrystalizowane. Przeciwnie, sdz, e by to wynik instynktu szukania oparcia w liczbie. Albowiem gdyby dowdcy ci zasta- nowili si tylko nad tem, jak si armie tworz, to niechybnie kady z nich przyszedby do przekonania zupenie wyranego, e do tego trzeba mie przede wszystkim czas, a nastp- nie, e trzeba osania czemkolwiek tworzenie si armii; armia bowiem w chwili organi- zowania si nie jest zdatn do walki. Dla armii potrzebni s ludzie, potrzebna jest bro i potrzebne jest zorganizowanie si. W warunkach, w jakich powstanie 1863 r. walczyo, wszystkie te czynniki sprowadzaj si do kwestii czasu. Ludzie, materia ludzki istnieje, byo go poddostatkiem. Ale i tu chcia- 69 bym wskaza na jeden specjalny bd ogromnej wikszoci umysw rewolucyjnych, mia- nowicie, e one z kwesti czasu bardzo mao si licz i, wierzc w rewolucyjne usposobie- nie ludnoci, przypuszczaj, e ludno ta jakim cudem stanie si zdolna do przeprowa- dzenia rewolucji. Tym czasem wybuch rewolucji robi niespodziank nie tylko rzdowi, ale i caemu na- rodowi. Cay nard w jednej chwili przej nie moe ze stanu poddaczego do stanu otwartej walki. Musi przej pewien czas przygotowania psychicznego, dla zyskania wiary i nadziei, musi przej pewien czas, potrzebny dla wytworzenia ram organizacyjnych. Do tego, by ten materia ludzki by materiaem wojennym, trzeba czasu i ten czas wygra musi to wszystko, co ju poprzednio zorganizowaniem rewolucyjnym byo. Jeeli wemiemy tylko spraw uzbrojenia, to nawet przypuciwszy, e ta bro bya zoona, zakopana etc. w kraju i nad granicami, nie moemy negowa czynnika czasu, jaki jest nam potrzebny, by owa bro dosza do tych, ktrzy chc si zbroi i walczy. A c dopiero wtedy, gdy bro nawet nie jest przygotowana? Wreszcie bro przychodzi. S ludzie. Ale trzeba czasu, aby ich wojennie zorganizo- wa, eby nie byli zbiorowiskiem, ktre przy pierwszym zetkniciu z nieprzyjacielem roz- prasza si, gdzie ludzie jedni drugich nie znaj, gdzie nie ma tej spoistej caoci, jak przedstawia kada armia. Jeeli przejdziemy teraz do kwestii czasu, jak ona wygldaa w 1863 r., to widzimy, e powstanie po wybuchu miao 9 do 10 dni swobodnych. Nastpia koncentracja rosyjska, ktra zaja pewn ilo czasu; w Radomskim pierwsze dziaania wojenne ze strony Ro- sjan nastpiy 1 lutego, ma wic Langiewicz 9 dni. W Lubelskim 6 lutego, zatem Zdano- wicz ma 14 dni. W Miechowie zaoga rosyjska wystpuje na pierwszy rekonesans w ostat- nich dniach stycznia starego stylu, Kurowski ma wic do 20 dni. Pierwszy ruch nie daje adnych rezultatw i poruszenia wojska w kierunku Ojcowa zaczynaj si dopiero 16 lute- go, zatem nawet 24 dni. Na Podlasiu przeciw Rogiskiemu 31 stycznia zatem 8 dni cza- su; wyprawa na Wgrw 2 lutego, zatem 11 dni. Z Kalisza Brunner robi pierwsze rekone- sanse 31 stycznia, nie dajce adnych rezultatw, maj wic powstacy 8 dni, a nastpny rekonesans ma miejsce dopiero 15 lutego, zatem waciwie 23 dni przed jakimkolwiek starciem. Jezioraski mia 13 dni czasu. W Pockim pierwsze wiksze starcie nastpio 28 stycznia, wic znowu 5 dni itd., itd. Jeeli z powyszych cyfr i nastpnych, ktrych ju tu nie wymieniam, wemiemy przecitn, to otrzymamy 10, 9, 12 dni czasu, jakie miao powstanie przed powziciem inicjatywy ze strony Rosjan. I ten czas okaza si niewystarczajcym. Powstanie nie zd- yo zebra ani dostatecznej siy wojskowej, ani nie wytworzyo dostatecznej spoistoci wewntrznej, albowiem jej zawizki prysy ju z kocem marca. Tych 12 dni czasu byo zatem za mao dla powstania, aby si dostatecznie silnie przeciwstawi wojsku rosyjskie- mu. I oto, naturalnie, powstaje kwestia, czy mona byo wygra czasu wicej, czy w dzia- aniach powstacw nie byo jakiego bdu, czego takiego, co wpyno na jego ograni- czenie? Jeeli w tym wypadku stawiam powysze pytanie, to rwnie naley si zastano- wi, czy nie wymagam od powstania rzeczy niemoliwych, czy nie wymagam rzeczy, kt- rych powstacy w aden sposb wykona nie mogli, i w ten sposb staj wobec faktw, jako krytyk nieobjektywny? Te dwa pytania musimy rozstrzygn. Przy pierwszym namyle nad tem, co si dziao w nocy styczniowej, rzuca mi si w oczy to wielkie zapomnienie o centrach ycia wczesnego. Cay kraj staje do walki; pady pierwsze strzay, a gwne centrum ycia, w ktrym rewolucja wrzaa i gdzie zostaa przy- gotowana, to gwne centrum pod wzgldem wojennym milczy. W Warszawie nie ma nic, tam nie ma wojny. 70 Kiedym analizowa koncentracj wojska rosyjskiego, staraem si uzasadni, e bya ona wynikiem wpywu na wyobrani wodzw rosyjskich, ktry wywoao u nich pewne uczucie strachu za wojsko, im powierzone. Czy sdzicie, e gdyby stolica nie milczaa, to ten wpyw byby mniejszym? Gdyby w stolicy rewolucja wrzaa, czy sdzicie, e wy- obrania wodza nie byaby bardziej skuta? Tym czasem mamy w caym ruchu powsta- czym emigracj z centrw: z Warszawy wychodz do lasw okolicznych, z Radomia po to, aby napa na Jedlni. Jedynie Pock uczu na sobie szpony rewolucji. Wszystkie inne centra, wszyscy inni generaowie s z dala od wpywu jakichkolwiek dziaa rewolucyj- nych; oni czuj tchnienie rewolucji tylko przez odbicie. To milczenie centrum jest jednym z wielkich bdw, ktry niechybnie musia powikszy siy moralne wroga. Jeeli przypomnimy sobie plany Dbrowskiego, to zauwaymy, e nie opuszczay one centrw, a przeciwnie: byy cile z nimi zwizane. W planach Padlewskiego ju to wszystko mino, mamy w nich emigracj rewolucji z centrw na prowincj. Co prawda natychmiast po wybuchu Bobrowski i Daniowski przypomnieli sobie co z planw D- browskiego i snuli szalone pomysy dla potrzymania rewolucji w samej Warszawie, jak apanie Konstantego na ulicy i wywoenie do lasu, rzucanie si w miecie i robienie rozru- chw. Jednak na nich zwali si zaraz cay nacisk interesw i kopotw biecych, zwiza- nych z podtrzymaniem ognisk walki na zewntrz. Oni sami byli w stanie pewnej rozterki duchowej. I oto, jako skutek tego stanu rzeczy, Warszawa staa si rezerw dla dziaa wojennych rosyjskich. Z Warszawy wychodziy oddziay dla zwalczania ognisk rewolucji tam, gdzie tego byo trzeba. Przez cay czas powstania bya ona rezerw dla wroga. Pod tym wzgldem mimowoli nasuwa si porwnanie z r. 1905, gdy Warszawa od- wrotn rol odgrywaa, gdy Warszawa cigaa wojska do siebie; gdy musiano z prowincji zbiera siy dla umierzenia rewolucji w stolicy. W 1863 r. to zapomnienie centrw byo jednym z tych bdw, ktre niechybnie odbi si musiay na dalszym biegu wypadkw. WYKAD SIDMY 10 maja 1912 r. Jak Warszawa zostaa zapomniana, przez co nie odegraa w wojnie wikszej roli, tak byo i z wszystkimi innymi centrami wojennymi w Krlestwie, z wyjtkiem Pocka. Po- zwolio to rzdowi rosyjskiemu i wojsku w tych gwnych punktach wojskowych skupi swoj rezerw, ktra w kadej chwili bya uywan do odpowiednich czynnoci. Niewt- pliwie w pocztkach powstania centra te mogyby odegra rol powstrzymywania na sobie si wojennych, tak, aby wygrana czasu na pocztku moga by moliwie wielka. Drugim takim rodkiem bardzo silnym i, zdawaoby si, nadzwyczaj zgodnym z tem, co teoria wojny mwi o partyzantce, a jednak w powstaniu zapomnianym i nierozplano- wanym, byo dziaanie na komunikacje wroga. Wojsko, aby planowa jakie manewry, musi by za sob w cznoci. Z chwil, kiedy jej nie ma, manewry jego staj si niepew- ne, czsto s chybione. Dlatego te komunikacje odgryway na wojnie zawsze nadzwyczaj powan rol. Partyzantka midzy innymi ma za zadanie oddziaywanie na komunikacje wroga, psucie komunikacyj i wywoywanie moliwie wielkiego w nich tarcia, tak, by nie- przyjaciel musia na utrzymanie ich i zabezpieczenie moliwie duo si powici. W wy- padkach wojny rewolucyjnej komunikacje te s zarazem najatwiejszym obiektem dziaa- nia. Wojsko bowiem powica na nie bardzo mao si, dziki czemu dziaania te s wzgldnie atwe. 71 Przede wszystkim zasugiway na uwag komunikacje z Warszawy, skd rozchodziy si we wszystkich kierunkach szosy. Obok tego uwag naleao zwrci na linie kolejowe, a szczeglnie na petersbursk, czc Warszaw z reszt pastwa. Chocia w tym czasie kolej nie odgrywaa takiej roli, jak dzi, jednak w yciu wojennym 1863 r. zawaya bar- dzo powanie. Skutkiem nieopanowania linii petersburskiej mamy zaraz w pierwszym miesicu przypyw wojsk z zewntrz Krlestwa przy jej pomocy. Dwa puki jazdy przy- byy t wanie drog do Warszawy. Linie telegraficzne wprawdzie zostay na razie przerwane, jednak w bardzo prdkim czasie zostay one naprawione; i chocia potem nieraz je przerywano, jednak telegraf stale by w rkach rosyjskich i suy do koordynowania zarzdze przeciw powstaniu. Tym czasem atwo moemy sobie wyobrazi, e psucie telegrafu nie sprawiao adnej trudnoci; wystarczao zwrci na to baczniejsz uwag, aby telegraf w ogle przesta dziaa. To samo si tyczy konnych posacw pomidzy poszczeglnymi oddziaami. Czyta- jc opis wszelkich dziaa wojennych w tym pierwszym roku powstania, widzimy, jak to psucie komunikacyj midzy oddziaami odbywao si najzupeniej wypadkowo. Jedyna szosa brzeska, najbardziej opanowana przez powstacw, sprawiaa Rosjanom najwicej kopotu, bowiem wszelkie komunikacje na niej nadzwyczaj dugo nie dochodziy do tej normy, aby dziaa sprawnie. To te najwiksze zamieszanie po stronie rosyjskiej byo na Podlasiu. We wszystkich innych miejscowociach spotykamy cige umowy i porozumie- nia midzy rnymi oddziaami, ktrym powstanie nie stawiao przeszkd. I jeeli niekie- dy te zoone nieraz manewry wojenne Rosjan, zmierzajce do otoczenia poszczeglnych oddziaw powstaczych, chybiay, to nie jest to wynikiem braku porozumienia, gdy jed- nak do tego manewru dochodzio. Tym czasem zwracanie wikszej uwagi na komunikacj i otoczenie wiankiem przeszkd kadego centrum rosyjskiego byoby zwikszeniem tarcia, ktreby niechybnie musiao przeduy okres czasu, wolny od dziaa wojennych. Przerwanie komunikacji ma zasadniczy wpyw moralny; powoduje brak wiadomoci, ktry dziaa zawsze demoralizujco na stan gwnych kierownikw i na wojsko. Gdyby zawczasu byo uplanowane dziaanie przeciw komunikacjom wroga, monaby byo ocze- kiwa tego, e pierwszy zwrot nieprzyjaciela poszedby w kierunku zapewnienia sobie cznoci wewntrznej, koniecznej do skoordynowanych dziaa wojennych. Na to trzeba- by byo przeznaczy wiksze oddziay, a przede wszystkim musianoby zuytkowa kawa- leri, musianoby sztafety wysya caymi oddziaami i mona stanowczo stwierdzi, e czas w tym wypadku rzecz najdrosza dla powstania byby tymi walkami, systema- tycznie prowadzonymi, wygrany. Naleao tylko dla tej pracy wojennej wyznaczy za- wczasu pewne oddziay, ktre otoczyyby dookoa wszelkie rosyjskie centra wojskowe. Oto czytamy, np., w jednym z pamitnikw, e przez dziedziniec pewnego dworu przeje- dali rosyjscy posacy wojskowi z Janowa do Lublina. Takich posacw byo bardzo wielu i nietrudno byo ich wyapa, tym czasem tylko wypadkowo te sztafety wpaday w rce powstacw. W zarzdzeniach powstaniowych jakiego planu w tym kierunku nie wida wcale. I bodaj jedyny z wodzw powstania, wojewoda kaliski, Bronisaw Rudzki, ju po wybuchu powstania, przy pierwszym swym planie dziaania w wojewdztwie kaliskim, uoy ro- dzaj planu izolowania od siebie poszczeglnych garnizonw, tak, by im komunikacj moliwie utrudni. Ale plan ten powsta wtedy, gdy ju inicjatywa bya w rkach wroga, gdy wszelkie kombinacje mogy by przez wroga zniesione, a nie wwczas, kiedy inicja- tywa caa spoczywaa w rkach polskich i gdy szo przede wszystkim o przeduenie czasu utrzymania inicjatywy w swoich rkach. Plan ten pk najzupeniej z tego powodu, e od- dziay rosyjskie rozbijay wszelkie tego rodzaju prby. 72 Punkt ten uwaam osobicie za rzecz bardzo wan i dlatego chciabym przedstawi troch wyraniej t akcj, ktraby w tym wypadku ze strony powstania moga by prowa- dzona, i skutki, jakieby ona za sob pocigna. Gdy na jakimkolwiek trakcie komunikacja staje si niepewn, wtedy okoliczno zmusza do zabezpieczenia tej cznoci. Prowadzi do tego albo zwikszenie ochrony, eskortujcej dan sztafet, a wic zwikszenie iloci wojska, zuytego na czynnoci nie bezporednio bojowe, albo te lepsze zabezpieczenie punktw, najbardziej zagroonych. Kiedy wojsko, przeznaczone do bezporedniej akcji wojennej, jest w ten sposb uszczu- plone, czno bdzie mniej szybka, chocia pewniejsza; w drugim wypadku rozporz- dzalne siy bd wiksze, ale bezpieczestwo komunikacji nie jest w dostatecznej mierze zapewnione. Zmusioby to do takiego tarcia wewntrznego, ktreby moment inicjatywy rosyjskiej mogo usun na jaki czas. Uzyskane dni w kadym razie byyby wygrane. Wreszcie jedno jeszcze dziaanie wojenne nadzwyczaj atwe, nie wymagajce wik- szych si, ktrego powstacy powinni byli uywa. Tym dziaaniem s alarmy. O alarmach w pierwszych pocztkach nie czytamy zupenie. Pniej byy one, chocia nieplanowo, czynione. Nastrj za nerwowy wojska rosyjskiego po napadach styczniowych by do silny i alarmy mogy wywoa odpowiednie zmczenie wojska i niezdolno do oriento- wania si w sytuacji; odsuwayby zatem moment inicjatywy na pewien okres czasu. Jako dowd suy mog raporty komendanta fortecy brzeskiej, generaa Stadena, posane 17 lutego do Warszawy, z ktrych wynika, i nie czu on si dobrze, e czu si nieco chwiej- nie; auje on swego ruchu zaczepnego przeciw Biaej, musi specjalnie ubezpieczy si od urojonych napaci powstacw na twierdz. Naturalnie, e jeeli ten stan chwiejnoci i niepewnoci jest u komendanta, to tem silniejszy bdzie wrd onierzy. I ten stan wanie uniemoliwia na razie przedsiwzicie jakichkolwiek ruchw zaczepnych. W samej Warszawie zarzdzenia wojskowe byy takie, e cz garnizonu ustawicznie staa w pogotowiu. Byy specjalne zarzdzenia alarmowe, ktreby wojsko uczyniy zdol- nym do odparcia jakiego nagego napadu. W stanie nerwowym wczesnego wojska faszywe alarmy musiay wywoa te skutki, co napady rzeczywiste. Musiayby one opni chwil inicjatywy ze strony Rosjan. Z pierwszych dziaa powstaczych przypominam sobie jeszcze obraz Kielc, kiedy Czengieremu rwnie wydao si, e go maj zamiar atakowa. I oto wojsko ca dob czeka na napad w ostrym pogotowiu. Nazajutrz po takiej nocy zmczeni onierze nie s zdolni do jakichkolwiek czynnoci zaczepnych. Nieco obszerniej zatrzymaem si nad tymi trzema rzeczami, ktre, zdaniem moim, gdyby byy rozplanowane zawczasu, mogy niechybnie opni moment przejcia Rosjan do dziaa zaczepnych, a jednoczenie, dajc wygran czasu, mogy zmczy wojsko ro- syjskie. Co prawda, mimowoli przychodzi mi na myl za strona takiego postpowania, zwaszcza w miastach, mianowicie wywoywanie drapienego wilka z lasu, prowokowanie zag miejskich, ktre zdenerwowane mogyby wywoa rzezie na ulicach miast. Przecie potem, ju w czasie walk planowych, w miasteczkach grabiee byy na porzdku dzien- nym, a miecina, z ktrej pady strzay, bywaa potem niszczona. Ale z punktu widzenia wojennego takich skrupuw nie ma. Na bezwzgldno odpowiedzi musi by tylko bez- wzgldno. Kto jej nie ma, ten musi przegra. Inn stron wczesnej sytuacji, zapomnian przez pierwsze zawizki armii powsta- czej, bya ich ochrona. Ochrona jest to jeden z pierwszorzdnych dziaw pracy wojennej. onierz musi by w chwilach, kiedy nie jest zdatny do boju, ochroniony przez czci woj- ska, gotowe w tej chwili do walki. Czy onierz spoczywa, czy zajty jest czym nie wo- jennym, co absorbuje jego siy i uwag, musi by chroniony przed moliwym zawsze na- 73 padem przez oddziay, zdatne natychmiast do boju. Wojsko improwizujce si, ktre do- piero si organizuje, wymaga ochrony takiej, jak powinno mie w czasie snu. W chwili organizacji nie jest ono zdatnym do natychmiastowego boju i w takich chwilach o jego ochronie zapomina nie wolno. Niewtpliwie nie zapomnieliby o niej ludzie wojskowi, jakimi byli Padlewski, Langiewicz i Lewandowski; u wszystkich tych dowdcw musiaa- by ona wypyn, jako prosta i naturalna konieczno, gdyby oni wiadomie przystpili do formowania zawizkw armii. Zapomnienie o ochronie, chociaby z powiceniem od- dziaw ubezpieczajcych, i to u wszystkich wodzw, wiadczy o niewiadomoci u nich myli formowania armii, do czego zostali oni popchnici jedynie przez instynktowne i przypadkowe szukanie wikszej siy bojowej. Wszystkie te, analizowane przeze mnie a zapomniane wwczas, czynnoci mogyby dostatecznie spenia rol ochrony organizujcych si oddziaw, trzebaby tylko pomyle o staej komunikacji pomidzy poszczeglnymi ich czciami, o staej wymianie rozkazw i raportw, aby ludzie, zajci organizacj, byli powiadomieni o tem, co si dzieje dookoa nich. I jeeli zastanawiam si, gdzie jest waciwe rdo bdu ze strony powstania, skd pochodzi, e ludzie, skdind dzielni, rozsdni i niechybnie znajcy si na wojnie, zapomi- nali nieraz o tych elementarnych, podstawowych wiadomociach wojennych, to musz stwierdzi, e jedynym rdem jest najzupeniejsze niewycie si w te warunki, w jakich powstanie znajdzie si po wybuchu, najzupeniejsze nieprzedstawienie sobie, czem bdzie powstanie po 22 stycznia, najzupeniejsze niezdawanie sobie sprawy z tych warunkw, w ktrych wojna bdzie toczona. Ta wielka atwo, z jak wwczas przechodzono od zera do armii, z jak przeskakiwano przez ogrom przeszkd, stojcych na drodze do wytworze- nia armii, oto jest bd zasadniczy wczesnego pokolenia i jego przewdcw. Bo e tak lekko przez te trudnoci przeskakiwano, wiadczy najwymowniej atwo, z jak rozwizywano kwesti naczelnego dowdztwa za pomoc dyktatury. Mamy ju w samym pocztku wyznaczon z gry dyktatur Mierosawskiego, ktry z Parya ma dopie- ro przyjecha; prawdopodobnie przypuszczano, e, zebrawszy wielk armi, bdzie mg sprawowa dyktatur rzeczywist, a nie operetkow. Mamy potem znw t atwo w przyjciu dyktatury przez Langiewicza; druga dyktatura, gdzie dyktator panuje nad kilko- ma morgami lasu, gdzie co najwyej przenosi si on z jednego lasu do drugiego i panuje na dugo swoich kos. Ta dyktatura operetkowa, ktra tak atwo w gowach wczesnych lu- dzi powstawaa, wiadczy o tem, e warunki wojny cakiem inaczej sobie wyobraano, e nie przewidywano tych cikich okolicznoci, w jakich powstanie znalazo si zaraz po wybuchu. Na tej kwestii, do zasadniczej, do powanej dla zrozumienia wojny 1863 r., za- trzymam si jeszcze wtedy, gdy przejdziemy do ostatecznych wynikw, kiedy postaram si zespoli wszystkie te myli, jakie wywouj we mnie wczesne dziaania. Wskazuj tu tylko na nie, jako na gwne rdo tych bdw. Przejdmy jednak do faktw, ilustrujcych wyej omwione sprawy. W dziesi dni po wybuchu rozpoczyna si inicjatywa ze strony Rosjan. Ze wszyst- kich centrw wyrusza wojsko, na razie w celu zrobienia poszukiwa, sprawdzenia wiado- moci. S to waciwie oddziay wywiadowcze, ktre nawet byy formowane jako takie. A wic s to oddziay o niewielkiej sile, nieodpowiadajcej stanowi garnizonw, jakie ist- niej w tym czy innym miejscu; s to oddziay, liczce najwyej par kompanij, p szwa- dronu jazdy, niekiedy jedn lub dwie armaty. Niektre z tych oddziaw spotykaj przeciwnika w stanie takiej saboci, e z nim te niewielkie siy mierzy si mog, ale nie tylko mierzy, lecz nawet go zwyciy. Oto pierwsze wraenie, jakie wrg otrzymuje o tej do przesadnej sile powstania, o ktrej 74 dotd dochodziy do niego tylko pogoski. Wszdzie te mae oddziay zmuszaj powsta- cw do odwrotu, gdzie indziej nawet ich zwyciaj. WYKAD SMY 14 maja 1912 r. Pierwsz czynnoci bojow ze strony rosyjskiej, byo jak powiedziaem wysanie oddziaw wywiadowczych bardzo nielicznych. Oddzia niewielki, liczcy 2 do 3 kompa- nij piechoty, szwadronu kawalerii, kilka armat oto jakie siy wychodziy zrazu na spotkanie powstania. Wszystkie te pierwsze zetknicia day zwycistwo Rosjanom; plac boju zostawa stale w ich rku. Jedynie w obozie ojcowskim odniesiono sukces, lecz tam do starcia nawet nie doszo i Rosjanie cofnli si z powrotem do Miechowa. Ten zgoa niespodziewany skutek wywiadw nie mg nie da Rosjanom przekonania o ich wasnej sile; z jednej strony musia on wpyn demoralizujco na stan moralny po- wstania, z drugiej podnie stan moralny wojska moskiewskiego. Odtd prba inicjatywy rosyjskiej, niedostatecznie odparta przez Polakw, pozostaje najzupeniej niepodzielnie w rku Rosjan. Ostatnie resztki inicjatywy polskiej s to napady, wykonywane jeszcze przez niektrych dowdcw. Te napady s wielk rzadkoci, a dowodz one, e u tych wanie dowdcw idea walki i nadzieja zwycistwa nie wygasa, e oni moralnie poczuwali si do pewnej siy; to te z wielk przyjemnoci je wymieni, tym bardziej, e historia dotych- czas je lekcewaya. Tak wanie akcj zaczepn polsk byy: Jezioraskiego napad na Raw, napad udany, w ktrym Rawa zostaje zdobyta; napad Kurowskiego na Miechw, cho nieudany, lecz wiadczcy o tym, e Kurowski mia w sobie rozpd i ch utrzymania inicjatywy w swym rku. Tutaj zwrc uwag, e obaj oni w noc styczniow nie brali naj- zupeniej udziau, e ich duch pewnoci siebie nie przeby prby ogniowej w noc stycz- niow. Tym wiksza zatem zasuga musi by tych, ktrzy, przeszedszy prb, mieli do siy, by wojn zaczepn prowadzi. Do takich wyjtkw nale Rogiski i Lewandowski. Po zebraniu wojska w Siemiaty- czach Rogiski zdobywa Pruany, idzie dalej w gb Litwy, zagraa Piskowi i do koca istnienia swego oddziau na Litwie dziaa zaczepnie, jako wietny partyzant. Lewandow- ski, cofajc si na Podlasie, rwnie zachowuje si ofenzywnie i wykonywa napad na szace przedmostowe pod Woskrzenicami, bijc Rosjan i napdzajc strachu dowdcy twierdzy brzeskiej, generaowi Stadenowi. Pominwszy jednak te cztery wypadki chci utrzymania inicjatywy w swym rku, ju nie znajdujemy u Polakw siy ducha, zdolnego do postawienia na kart zwycistwa. Stale widzimy poddawanie si temu, co wrg przedsiwemie, uleganie jego inicjatywie. Jak widzimy zatem, owe dziesi dni, a dla niektrych wicej, ta caa ilo czasu oka- zaa si zupenie niedostateczn, by wytworzy odpowiednie siy nie tylko dla zwycienia wroga, ale nawet czsto i dla jego odparcia. Czas ten nie wystarczy rwnie, aby w sobie wytworzy dosy pewnoci siebie, by dalej prowadzi wojn zaczepn. Ju byo w tym poczucie saboci, ktre nie pozwala na zaczepienie nieprzyjaciela; ju by brak nadziei w zwycistwo, ktry nie pozwala i naprzd. Okres tworzenia armii na Podlasiu, w Pockim i na poudniu pod Langiewiczem, to sabe prby, wygldajce w istocie tak, e nie daway dowdcom prawa podejmowania inicjatywy. Bo jeeli przyjrzymy si tym oddziaom pod rnymi wzgldami, to niechyb- nie przyjdziemy do wniosku, e trzeba byo nadzwyczajnej siy woli, by zdoby si w tych warunkach na inicjatyw. 75 Najwiksze skupienie byo u Langiewicza, ktry w najwyszym okresie rozwoju li- czy nie wicej nad 3.000 ludzi. Lewandowski na Podlasiu w chwili najwikszego skupie- nia mia dwa tysice kilkaset. Padlewskiego siy na pnocy nie dadz si cile okreli, gdy trzyma si on innego systemu: nie skupia armii w jednym miejscu, lecz organizowa oddziay w rnych powiatach. Jednak, o ile przeliczymy cao si Padlewskiego, to doj- dziemy do cyfry troch wikszej, ni 3.000. Jeeli na caej przestrzeni reszty kraju siy polskie okrelimy na 3.000, to bdzie bardzo duo. Wobec tego ze strony powstania mamy maximum 15.000 ludzi. Jest to sia zbrojna, ktr kraj mg wystawi. Gdyby wiara w ruch zbrojny bya wiksza, to niechybnie i ta sia byaby znacznie liczebniejsza. Cyfra powy- sza wiadczy o bardzo niskim poziomie pewnoci siebie po stronie polskiej. Jeeli przejdziemy do uzbrojenia, to wygldao ono jeszcze gorzej. Skutkiem braku przygotowa ze strony Centralnego Komitetu bro dopiero bya w drodze z krajw dale- kich. Brako te amunicji. Wobec tego powstacy w pierwszym okresie byli uzbrojeni bar- dzo licho, przewanie w kosy. Bro palna bya bardzo marna, przewanie myliwska, i zaledwie do Langiewicza doszy pierwsze transporty sztucerw zagranicznych, nieustpu- jcych broni rosyjskiej. Temu stanowi uzbrojenia oraz stanowi liczebnemu odpowiada rwnie stan organiza- cyjny nadzwyczaj saby, ktry z oddziaw nie wytworzy spoistego, jednolitego organi- zmu. Mwiem ju o intrygach wewntrznych. Obok tego w samej organizacji zaufanie wzajemne byo bardzo nike. Jeeli wemiemy pewne jej przejawy, to znajdziemy, np., fakt, e po bitwie grochowiskiej oddzia, z powodu braku spoistoci, rozsypuje si. Kada praca wojenna w takich warunkach dezorganizowaa. Przejdmy teraz do analizy liczby si rosyjskich, wystawionych dla stumienia po- wstania. Z liczb, jakimi rozporzdzamy, mona rwnie wnioskowa o wzgldnie sabej potdze strony polskiej. Najwicej wojska wystawiono dla zwalczenia Langiewicza. Brao ono udzia w bitwie grochowiskiej. S to trzy bataliony, pi szwadronw i sze dzia. Razem trzy tysice kilkaset ludzi. W porwnaniu do stanu liczebnego wojsk, stojcych w Krlestwie, mamy na poudniu najwiksze ich skupienie, ktre absorbuje jedynie trzydzie- st cz caej armii. I ta znikoma cz armii daje sobie rad z najwikszym skupieniem powstaczym. Co prawda, bitwa grochowiska skoczya si dla Rosjan niepomylnie, gdy mimo, e Polacy nie mieli armat, zostali oni, dziki niedonoci wodzw swych, pobici. Ale jeeli spojrzymy na to, co si dzieje po bitwie, to znajdziemy z jednej strony armi pobit, ktra si skupia i gotuje do nowej akcji zaczepnej, z drugiej za strony armi zwycisk, ktra nazajutrz nie jest zdatna do boju. Nic zatem dziwnego, e nazajutrz pobi- ci Rosjanie doprowadzaj do ostatecznego rozproszenia cay zwyciski oddzia powsta- czy. Wspomniane tu przeze mnie trzy gwne skupienia polskie odpowiadaj rwnie po- przedniemu planowi. Wikszych skupie gdzie indziej, gdzie nie byo przygotowa wo- jennych, i teraz w caym tym okresie nie posiadamy. Prba pewnego rodzaju, wobec przy- jazdu Mierosawskiego, bya uczyniona na pnocnym zachodzie Krlestwa; wspominam o niej jedynie dlatego, e sam Mierosawski nie moe by pominitym w historii militarnej powstania, bo sia tego skupienia, jak i kilkudniowy okres pobytu Mierosawskiego na te- renie Krlestwa, nie zasuguj najzupeniej na porwnanie z tamtymi oddziaami. Jest to raczej jeden z epizodw, ktrych do byo i na innych terenach; jeden z tych epizodw, ktre nie tylko nie powoduj systemw w sytuacji na terenie okolicznym, ale w ogle nie zostawiaj na nim ladu widoczniejszego. W drugiej poowie marca wszystkie pierwsze przygotowania powstacze zostaj ostatecznie rozbite. Znika Langiewicz ze swoim oddziaem, ginie Lewandowski z oddzia- em i gin siy Padlewskiego. Myl tworzenia wikszych zwizkw, ktra dotd bezwied- 76 nie rodzia si u ludzi, a w ktrej jeszcze tkwia nadzieja zwycistwa, myl ta, w ktrej widzimy jeszcze dalszy rozpd pierwszego rzutu, zostaje od poowy marca zoona w ar- chiwum. Myli wojennej dalej w powstaniu nie ma; powstanie przeradza si w manifesta- cj i demonstracj zbrojn, ktrej dzieje s bardzo ciekawe, ale ktrej waciwie wojn nazwa ju nie mona. O losach tej demonstracji, o pewnych charakterystycznych jej cechach powiem w na- stpnym wykadzie. Tutaj chc wyjani, e jeeli zatrzymaem si tak dugo na pierw- szym okresie i dyem do przykucia uwagi do tych pierwszych prb, to zrobiem to dlate- go, e one jedynie s czem w rodzaju wojny, one jedynie s nacechowane jak nadziej zwycistwa, one jedynie s rzeczywistym przeciwstawieniem si sile rzdowej; wreszcie dlatego, e wszystkie ze strony, wszystkie wady i saboci w tym wanie pierwszym okresie maj swj pocztek i w nim daj si jasno okreli. Caa podstawa saboci po- wstaczej ju nie ustpi i sytuacja powstania nie poprawi si w przyszoci, mimo, e na- desza wiksza ilo broni, pomimo, e w dalszych walkach ludzie nabieraj dowiadcze- nia, staj si istotnie onierzami. Ju tej saboci, idcej z pierwszych bdw, powstanie z siebie nie zrzuci. Dlatego te ten pierwszy okres jest waciwie dla powstania decydujcy; mona byo w nim albo wywalczy w sobie moliwo prowadzenia dalszej wojny, albo te zgin. Niewtpliwie mona byo zdoby podstawy dla dalszych dziaa wojennych. Z chwil, gdy powstanie tego nie uczynio, sprawa jego pod wzgldem wojennym zostaa przegran. To samo si dzieje i dzia bdzie z kad rewolucj. Pierwsze pocztki jej s decydu- jce, albowiem podstaw rewolucji jest tylko wiara. Gdzie wiara jest poderwana, tam nie moe by mowy o zwycistwie. Wiara bya w pocztkach powstania; mg jej nie mie Padlewski, kiedy szed gin; mogli jej nie mie poszczeglni dowdcy, ale mieli j wszy- scy spiskowi, ona trwaa, dajc spiskowym mono prowadzenia wojny z nadziej i myl zwycistwa. Z chwil, kiedy wiara zostaa podcita, kiedy pierwszy krok wykaza sabo, kiedy wszystkie pierwsze prby daj przewag nieprzyjacielowi, wyjtkowe tylko wypadki i sia moralna da mogy podniesienie moralne rewolucji. Jeeli zatrzymaem si na tym pierwszym okresie tak dugo, zrobiem to najzupeniej rozmylnie, gdy tu bya kunia tej myli wojennej, ktra ma nadal trwa w Polsce. Tu wayy si losy powstania. Streszczajc pierwszy okres, przypomnie musz, co si zoyo na ten nieszczsny stan powstania, na owo poderwanie wiary i nadziei na zwycistwo, z powodu wadliwych przygotowa i wadliwego prowadzenia sprawy w jej pocztkach. Przede wszystkim wic znajdujemy powstanie militarnie nieprzygotowane. Widzimy dbanie bardzo usilne o rozwj ducha, moralu, nadzwyczaj za ma dbao o to, co jest technik. Mamy bardzo mae przygotowania pod wzgldem przerabiania materiau ludz- kiego, mamy bardzo niewielkie przygotowanie pod wzgldem broni, mamy wreszcie pla- ny, nieoparte na rzeczywistych warunkach. Skutkiem tego stanu z chwil sprowokowania ruchu zbrojnego przez rzd, do czego kada rewolucja musi by przygotowana, mamy ude- rzenie polskie nader sabe, nader mao podrywajce moraln si nieprzyjaciela, a raczej zostawiajce j prawie nietknit, mamy uderzenie, niedajce wynikw, ktreby nazwa mona byo zwycistwem. Wobec za tego, e wczeni powstacy wyobraali sobie woj- n i warunki wojenne cakiem inaczej, ni okazay si one w rzeczywistoci, mamy na- tychmiast po tym sabym uderzeniu powszechn dezorientacj, mamy rozchwiane i ze- psute nawet te pocztki organizacji wojennej, ktre zostay zaoone w okresie przygoto- wawczym. Powstanie zastaje brak myli kierowniczej nie tylko w Warszawie, jako gwnym centrum kraju, lecz i w orodkach wadzy prowincjonalnej; skutkiem tego myl wojenna 77 idzie na ask losu, rozpryskuje si na tyle kierunkw, ilu jest dowdcw, przez co do sze- regw polskich wkrada si dezorganizacja, ktra najbardziej osabia ju i tak najsabsz stron kadej armii ochotniczej, mianowicie jej spoisto organizacyjn i pewno siebie, zaufanie do dowdcw i odwrotnie. Powstanie wczesne nie wyobraao sobie realnie tych warunkw wojny rewolucyj- nej, w ktrych z koniecznoci znale si musiao, nie obrachowao ono naleycie nie- zmiernie doniosego czynnika wojennego, jakim jest rozgospodarowanie si nieprzyjaciela w kraju, przez co nie wzio w rachub faktu, e nawet najbardziej powstacze usposobie- nie ludnoci potrzebuje czasu, by wyj ze stanu niewoli do stanu walki; dziki tym b- dom nie zostay ze strony powstania przygotowane wszelkie sposoby do wygrania moli- wie wielkiej iloci czasu w pierwszym okresie. Skutkiem tego za, e powstanie po pierw- szym uderzeniu miao zbyt mao czasu, wytwarzaj si w pocztkowym okresie tak mae siy, e w walce z rwnie maymi siami rosyjskimi ulegy one rozdarciu; przez to wiara i nadzieja na moliwo odniesienia zwycistwa swoimi wasnymi siami znika, a tym sa- mym rewolucja zostaa w korzeniu swoim poderwana. Nastpuje wic drugi okres wojny, ktry waciwie wojn ju nie by. Jest to wojna tylko pod wzgldem technicznym, trudno jednak nazwa wojn dziaanie, ktre jedna ze stron prowadzi nie dla zwycistwa. W tych warunkach, w jakich powstanie istniao, wojna przeradza si w manifestacj zbrojn, idzie tu bowiem jedynie o wywarcie wraenia, o cele postronne, nie o sam wojn, lecz o pewn polityk. Wic dla stronnictwa biaych b- dzie to manifestacja zbrojna, robiona dlatego, by wywrze wraenie na gabinety zachod- niej Europy, by wywoa w ten sposb interwencj zbrojn mocarstw. Jeeli wemiemy stronnictwo demokratyczne, tzw. czerwonych, to i w tym stronnictwie powstanie stao si manifestacj, robion dla tumw wociaskich, by przygotowa je moralnie do walki zbrojnej, zbliy i doczeka si owocw tej przemiany w postaci powszechnego porusze- nia ludowego. Mamy wic wojn, ktrej celem jest trwanie i to trwanie moliwie bez strat. Oto do czego doprowadzi system wojny, w ktrym inicjatywa najzupeniej spoczywa w rkach Rosjan, nigdy nie przechodzi do rk polskich (jeeli pominiemy par zaledwie wypadkw ruchu zaczepnego ze strony polskiej); w ktrym za zwycistwo uwaane bdzie jedynie odparcie wroga i szczliwe wycofanie oddziau bez rozsypki; w ktrym bitwy przybior charakter bojw ariergardy, kiedy z jednej strony bdzie pocig, z drugiej ucieczka. Oto jest ten nowy okres walki, jako zbrojnej manifestacji, walki, zrodzonej w niewie- rze, ktrej ju zwycistwo wasne nie przywieca. O ile zastanowimy si nad taktyk i sposobem walki ze strony Rosjan, to przede wszystkim zwracaj uwag skargi i narzekania na bezwzgldno prowadzonej wojny, na okruciestwa wojenne, popeniane na ludziach bezbronnych. Jest to jednak system wojny, sposb wojowania, ktrym zawsze musz si odznacza wszelkie wojny domowe. Bez- wzgldno nieprzyjaciela, ch szybkiego zakoczenia wojny, steroryzowanie ludnoci oto jest jego racjonalna taktyka. Z punktu widzenia wojennego nie wolno na to narzeka, gdy zawsze tego spodziewa si naley. To jest sposb wojenny, ktrym kady, czy to bdzie Rosjanin, czy Anglik, wszdzie i zawsze bdzie dusi rewolucj. Sentymentalizm, ktry gwatuje o te rabunki, nie jest na miejscu, gdy rozwaa si sprawy wojny. Jest to bowiem sposb, za pomoc ktrego oddziaywa si na stan moralny ludnoci. Kada re- wolucja otoczona jest najrozmaitszymi przejawami moralnej siy, ktra stanowi waciw jej podstaw. I czy mona wymaga od przeciwnika, by on na t wanie si nie zwrci uwagi? Bezwzgldno stanowi wojenny sposb, skuteczny dla zwalczania rewolucji, i brak jej mgby zawsze by postawiony jako zarzut zego sposobu wojowania. 78 WYKAD DZIEWITY 15 maja 1912 r. W zeszym wykadzie mwiem o systemie bezwzgldnoci wojennej, jaki by zasto- sowany przez Rosjan. Ze strony polskiej nie umiano przeciwstawi odpowiedniej bez- wzgldnoci. Polacy cofali si przed t koniecznoci wojenn i std nawet celowo tej metody musieli Rosjanie rozumie. Wkrtce po pierwszych wypadkach niszczenia wiosek i miasteczek wyszed rozkaz Rzdu Narodowego, aby dowdcy starali si unika wszel- kich bojw przy miastach i wsiach. Z tego powodu dowdcy nieraz musieli przyjmowa bitwy w miejscach nieodpowiednich, czsto musieli si wycofywa z zajtych ju pozycyj, pomimo, e te wsie i miasteczka daway dogodniejsze pozycje dla silnej obrony. Ta bez- wzgldno Rosjan byaby niechybnie sabsza, gdyby Polacy przedstawiali odpowiednio wielk si i gdyby swoim cofaniem si nie dawali wiadectwa swej saboci. Na wojnie na bezwzgldno jedynie odpowiada mona bezwzgldnoci. Strona wahajca si okae si zawsze sabsza w dziaaniach. Przy analizie taktyki wojennej Rosjan uderza, e przewanie starali si oni skoncen- trowa ruch rnych kolumn wojska do pewnego punktu rodkowego, w ktrym przypusz- czano istnienie siy polskiej. Ruchy te przedsibrano na podstawie porozumienia, ktre wiadczy o tym, e komunikacje rosyjskie nie byy odpowiednio zagroone przez siy po- wstacze, nie byo odpowiedniego przeciwdziaania skombinowanym ruchom rosyjskim. System powyszy naley rwnie do tych, jakie stosowa mona tylko przeciw sabszemu przeciwnikowi, albowiem kada kolumna z osobna jest sabsz od nieprzyjaciela; si znacznie wiksz daj dopiero wtedy, kiedy s zebrane razem. Wobec tego oddzia, po- czuwajcy si do pewnej siy, ma mono wyjcia z takiej pozycji za pomoc bicia po- szczeglnych kolumn. System ten by w swoim czasie zasad dziaania Napoleona, ktry nim wiat cay przeszed. Lecz na to zdoby si mona jedynie w poczuciu siy. W poczu- ciu saboci, jak to bywao u Polakw, ratowano si wymkniciem si z tej sieci. Nie byo to znowu tak trudnym i zwykle si udawao. Ze strony rosyjskiej innego systemu chwyta si nie mona byo z tego wzgldu, e ludno odmawiaa pomocy w subie wywiadowczej; wprost przeciwnie, nieraz naprowa- dzaa na faszywe tory oddziay rosyjskie lub odmawiaa wyjanie. Std wojsko musiao chwyta si tych rodkw. W wojnie angielsko-burskiej np. mamy take kolumny, idce dorodkowo ku pewnym centrom. Tak samo Burowie, jak w 1863 r. Polacy, wzgldnie atwo wylizgiwali si z tych sieci nieprzyjacielskich. Po tym pierwszym okresie, ktrego analizie powiciem wicej czasu, nastpuje to, czego, jakby si zdawao, powstanie oczekiwao. Nastpuje wzrost si, wzmocnienie stanu ilociowego jakoci materiau onierskiego, nastpuje jakby zwikszenie potgi, ktr przedstawia powstanie. Jeszcze zatem trzy tygodnie przetrwania okresu bez rozbicia tych wszystkich usiowa i prba tworzenia armii daaby niechybnie wzrost potgi jej zawiz- kw w porwnaniu z tym, co si stao w pocztkach marca; tu wanie widzimy, jak wan bya kwestia czasu, o ktrej poprzednio mwiem. Co prawda, przybytek si nie idzie z tej strony, z ktrej spodziewali si go kierownicy. Zwikszenie to powstaje wskutek przystpienia do rewolucji stronnictwa umiarkowanego, ktre, dziki nadziejom na interwencj mocarstw, schodzi z chwiejnego stanowiska, stajc otwarcie po stronie rewolucji. Dziki temu, i bya to warstwa majtniejsza i inteligentna, wzrasta potga rzdu cywilnego, ktry swoj sieci obejmuje cay kraj, ktry wszdzie ma swoich przedstawicieli, umiejcych nakaza sobie posuszestwo, ktry wreszcie staje si tym rzdem, ktrego ani zapa, ani uchwyci nie mona. 79 Z drugiej strony pomoc przychodzi z Galicji i Poznaskiego, gdzie nadzieje polityczne na interwencj s jeszcze ywsze i gdzie atwiejszym jest przygotowanie si do walki, ni na terenie Krlestwa. Std nadchodzi pomoc w ludziach i broni. Odtd oddziay powsta- cze s znacznie lepiej uzbrojone, ni w pierwszym okresie. Ju teraz nie bdziemy widzieli ogromnej przewagi ludzi nieuzbrojonych, uzbrojenie wikszoci powstacw dorwnywa jakoci nieprzyjacielowi. Oddziay zaczynaj liczy do poowy uzbrojonych w sztucery i karabiny. W ustawicznej akcji wytwarza si prawdziwe rzemioso onierskie; ludzie zy- skuj dowiadczenie. Wreszcie zaczyna si dopyw si fachowych, oficerw armij rosyj- skiej, austriackiej i pruskiej; nadto do znaczny jest przypyw emigracji z zagranicy. Ma- my wic warunki, w ktrych powstanie znacznie lepiej czu si mogo i przedstawiao znacznie wiksz potg. Lecz powstanie, jak skorupka w modoci nasika, przeniknite dezorganizacj, kiedy w samych pocztkach wiara i nadzieja zostay w nim poderwane, nie zdoao si ju z kon- sekwencyj pierwszych swych krokw wyzwoli. Przede wszystkim ogromny brak kierow- nictwa wojennego pozostaje w caej sile, a nawet jeszcze bardziej daje si odczu. War- szawa i orodki wojewdzkie tego kierownictwa w rce swoje nie bior. Istnieje, co praw- da, Wydzia Wojny, lecz zajmuje si on bardziej zaatwianiem spraw biecych admini- stracyjnych, nominacjami, dostarczaniem broni, amunicji, mundurw etc.; Wydzia ten zajmuje si ca kancelari wojenn, a nie kierownictwem wojny w cisym jego znacze- niu. Kierownictwo to prbuj wzi w swe rce poszczeglni wojewodowie. Jedni chc zebra cae siy zbrojne wojewdztwa w jednym miejscu, jak np. w Sandomierskim czy Lubelskim. Nie doprowadza to do niczego. Zebranie w jednym miejscu wikszej siy ci- ga natychmiast uwag wroga, ktry zmusza zebrane ju oddziay do ponownego rozpro- szenia. Z drugiej strony nawyczki do anarchii, uwaanie oddziau za wasno dowdcy, bior gr, wytwarzajc tarcia tak silne, e oddziay, raz zebrane, rozpryskiway si na tyle cz- ci, ile ich byo poprzednio. Wojewoda mazowiecki, pukownik Callier, organizujc swoje wojewdztwo, sam na czele oddziau konnego przebiega wojewdztwo, biorc wadz nad poszczeglnymi par- tiami na pewien czas i wkrtce rzucajc je, aby i gdzie indziej, a jednoczenie osaniajc w ten sposb rozdrobnione swoje siy ruchomymi oddziaami jazdy. Lecz teraz wszystkie wysiki pryskaj dlatego, e wrg ma inicjatyw i kady plan rozbija swoim dziaaniem, ktremu przeciwstawi si strona polska nie jest w stanie. Wi- dzimy zatem, jak myl wojenna zostaje znowu bez kierownictwa, jak wyrabia si w kilku- dziesiciu gowach dowdcw, pozostawionych samym sobie. I oto myl ta, jak mwiem poprzednio, w oglnym zarysie brzmi: trwa. Jedni bd mwili o przyszej interwencji zbrojnej mocarstw, inni bd oczekiwa powszechnego powstania ludu. W owym trwaniu system wojny jest narzucony przez tych, ktrzy maj inicjatyw, ktrzy s, e tak powiem, na rku, majc pierwsze wyjcie, przez Rosj. Do tego systemu walki przystosowuj si w rny sposb Polacy. A wobec tego, e kady oddzia czuje si sabym, przewanie jest to system marszw, system uciekinierstwa, ktry nuy wojsko, doprowadzajc do tego, e kady oddzia w marszach traci od dezercji wicej, niby straci w najokrutniejszej walce. Oddziay po miesicu takiego dziaania zostaj zniszczone nie bojem, lecz nadmiernym trudem. Mistrzem w tym wypadku niedocignionym by stary Czachowski, ktry wytrzymy- wa w najciszych warunkach w wojewdztwie sandomierskim. Stanowi on ze swoim oddziaem dugo jedyn si na przestrzeni dwch wojewdztw i na tej przestrzeni odgry- 80 wa rol wilka, pdzonego przez lasy i knieje. By to bowiem jedyny moe wdz, ktry walczy naprawd ze znajomoci terenu 1 . Rzadko wic bdziemy w tym okresie spotykali boje, przyjte z premedytacj, z po- stanowieniem zwycistwa, boje przygotowane. Wszystkie one nosz cech przypadkowo- ci, bezmylnoci. Nad wszystkim krluje nie sia, lecz lepy traf. Rzadkie s walki, przy- jte z rozmysem, i te doprowadzaj zawsze do najduszych, najkrwawszych star, ktre przynosz zaszczyt modemu wojsku. Takim np. jest bj pod Ignacewem, przyjty po du- gich marszach przez gen. Taczanowskiego. By to jeden z bojw najkrwawszych w 1863 r. Drugim jest dwukrotny bj, stoczony przez gen. Jezioraskiego pod Kobylank, gdzie, dziki dobrze wybranej pozycji i umiejtnemu zastosowaniu fortyfikacji, dwa razy odparto Rosjan, przy czym raz wzito nawet ich artyleri. Trzecim jest bj, toczony pod wodz Jzefa Trmpczyskiego w Pockim dwa dni przez ma garstk 200 ludzi przeciw 1500 z czterema armatami, ktrymi przez dwa dni bombarduj stanowiska powstacze, by potem odej ze wstydem. Te boje, przyjte z postanowieniem walczenia, rwnie pozwoliy wprowadzi system fortyfikacji. Jeeli rzadkimi byy wypadki przyjcia boju z rozmysem, to jeszcze rzadsz bya de- cyzja walki zaczepnej, rzucanie si do walki agresywnej. Na t si, na t odwag wobec poczucia wasnej saboci zdobywali si bardzo nieliczni. Tym przyjemniej mi tutaj odda cze ich imieniu. Do takich naleeli Ignacy Mystkowski w wojewdztwie pockim, ktry miao rzuca si na najsilniejszego wroga, i Zygmunt Chmieliski w wojewdztwie san- domierskim, ktry z zasady szed naprzd wstpnym bojem; do takich nalea i Kruk Heydenreich, ktry stoczy synny bj pod yynem, odnoszc najpeniejsze zwycistwo w cigu powstania, zwycistwo zupene, zadajce oddziaowi rosyjskiemu absolutn klsk. Inni prbowali niekiedy zaczepnych bojw, napadajc na poczty, na magazyny, na patrole, nie prowadz wszake bojw w wikszym stylu. Najrzadszymi jednak byy te walki, ktre mogyby da najwiksze powodzenie, walki, poczone z manewrem oddziaw, zczonych ze sob jedn myl, wedug jednego pla- nu. Do tego poziomu wojny powstacy z powodu dezorganizacji nie doroli zupenie. Nie byo komu nakaza tych skomplikowanych manewrw, nie byo autorytetu, ktryby zmusi oddziay do tego. W kadej chwili wypowiadano posuszestwo. By to zbir oddziaw, nie majcych ufnoci do siebie. A jednak te rzadkie wypadki koordynacji daway zawsze pikne rezultaty. Takim np. dziaaniem s dziaania wsplne Younga i Ludwika Oborskie- go, ktrzy wspln akcj, wsplnym manewrem nie tylko rozbili, lecz wyrzucili za granic pastwa do silny oddzia rosyjski. Dziao si to na polach Nowej Wsi. Lecz ju nazajutrz po tym zwycistwie oddziay te si rozpryskuj z powodu niechci poddania si pod ogl- ne kierownictwo, gdy wodzowie pogodzi si nie byli w stanie. Tak samo bitwa dr- dewska zostaa wygrana przez Trmpczyskiego nie jego wasnymi siami, lecz dlatego, e nadeszy na tyy przeciwnika inne oddziay powstacze. Jeeli przebiegniemy histori powstania, to z wyjtkiem tych dwch bitew oraz pew- nych prb bezskutecznych, podejmowanych przez Heydenreicha i Czachowskiego, nie znajdziemy innych tego rodzaju wypadkw. Mona std wnosi, jak daleko sigaa dezor- ganizacja i jak mocno utrwali si brak kierownictwa w powstaniu. Jeeli idzie o cyfry, to daj one si oddziaw ju znacznie mniejszych, ni w pierw- szym okresie. Zbiorowiska wikszego zacztkw armii ju nie znajdziemy. Siy nawet zlanych oddziaw rzadko dojd do 2.000, najczciej s mniejsze ni 1.000. Uzbrojenie jest znacznie wyszym. Sztucerami i karabinami, zdobytymi na powsta- cach, zbrojono w bro paln kozakw. Jeeli broni nie byo pod dostatkiem, to jednak jej
1 O dziaaniach jego por. studium Stanisawa Dugosza Czachowski, Pozna 1914. 81 nie brakowao w ten sposb, jak w pierwszym okresie. Jeeli byo czego brak, to tylko amunicji i to byo nieszczciem tego okresu. Trudno dostarczenia dostatecznej iloci amunicji, zabezpieczenia skadw, trudno obciania si taborami zaciya bardzo na losach powstania w tym okresie. To te bardzo czsto spotykamy si z faktem, e oddziay, majc nawet dobr bro, staway si bezbronne, zostaway waciwie z pak w rku. A teraz cyfry oglne: obliczam, e w sierpniu, kiedy sia liczebna powstania staa naj- wyej, wynosia ona 30.000. Na to Rosjanie, zwikszajc cyfr wojska, wystawili mniej wicej 180.000. Mamy wic w porwnaniu z niewielk armi polsk szeciokrotn prze- wag dobrze uzbrojonego wojska, ktremu nigdy nic nie brak. I jeeli si zapytamy, skd pochodzi to zjawisko, e z tak znikom si ta wielka armia tak dugo rady sobie da nie moga, to jedynym wytumaczeniem jest niesychana moc, jak wytworzyo powstanie w swojej organizacji cywilnej. Bez osony, bez opieki tej organizacji, ktra, jak czua matka, otaczaa kady oddzia cig trosk, ktra powicaa swoje siy na to, by nad nim czu- wa, gdy oddzia spoczywa, by mu dostarczy wiadomoci, jedzenia itp., bez tej pomocy powstanie by nie wytrzymao dwch miesicy. Tylko ta sprysto rzdu niewidzialnego, nie dajcego si pochwyci, majcego tak ogromn powag moraln wrd wszystkich 1 , ratowaa trudn sytuacj powstania. Tylko dziki tej organizacji mogo ono trwa tak du- go. W kocu 1863 r. przychodzi do wadzy centralnej niestety, zbyt pno czowiek, ktry swoj potg woli, swoj umiejtnoci rzdzenia potrafi utrzyma powstanie i to przez najtrudniejsze, bo zimowe miesice. By to jedyny w powstaniu dyktator faktyczny, ktry na swoich barkach zdoa je jeszcze przecign ku wionie. By nim gen. Romuald Traugutt 2 . O jego ostatnich prbach reformy wojennej powiem w nastpnym wykadzie. WYKAD DZIESITY 17 maja 1912 r. Ju z chwil nastania zimy 1863 r. warunki klimatyczne zmuszay do zmniejszenia rozpdu wojennego, tym wicej, e rozpd ten stanowczo coraz bardziej z natury swej mala. W padzierniku przybywa do Warszawy Traugutt, ktry wzi wadz w swe rce i swoj nadzwyczajn energi zdoa podtrzyma powstanie a do wiosny 1864 r. Jego rzdy bya to jedyna dyktatura realna. On jeden faktycznie panowa, stojc na czele rzdu cywil- nego w Polsce. By to zarazem po Padlewskim pierwszy wojskowy, ktry sta na czele rzdu, wojskowy, ktry dowiadczenie swe zyska w kilku wojnach, jakie Rosja od 1849 r. wioda 3 . Nic dziwnego, e musia on zwrci uwag na dezorganizacj, jaka si wkrada do caego kierownictwa wojny. To te zaraz po objciu rzdw prbuje reformowa stan rzeczy, wprowadzajc ad i porzdek, z drugiej strony prbuje nada pewne oglne kie- rownictwo wojnie.
1 Temu, zgoa wyjtkowemu autorytetowi Rzdu Narodowego wrd ogu ludnoci, powici Marszaek Pisudski jeden z pikniejszych swych odczytw publicznych, wygoszony 20 stycznia 1924 r. w Warszawie, ktry nastpnie wydany zosta p. t. Rok 1863, Warszawa 1924. (Patrz t. VI). 2 Romuald Traugutt (18261864), naczelnik Rzdu Narodowego w powstaniu styczniowym. Najwybitniejsza posta powstania, stracony na stokach warszawskiej cytadeli 5. VIII. 1864 r. 3 O tym por. Stefana Pomaraskiego Wojskowa suba Traugutta w zbiorowej ksidze dla uczczenia 25- letniej dziaalnoci naukowej prof. Marcelego Handelsmana. Warszawa 1929. 82 W kwestii organizacji stara si on zbudowa istniejce oddziay na podstawach armii regularnej. Wic dzieli oddziay na bataliony, szwadrony etc., ktre oddaje pod komend oficerom, dzieli cao na korpusy, ktrych tworzy cztery i w ten sposb stara si nada wojnie trwa hierarchi, ktraby uniemoliwiaa oddziaywanie zgubnych czynnikw dezorganizacji. Jego prba oywienia ruchu polegaa na tym, e surowo w imieniu Rzdu zabrania rozpuszcza oddziay, zabrania tzw. uciekinierstwa za granic, ktre weszo w krew i y- cie powstania. Specjalnym dekretem Rzdu skazywa na infami i wyrzucenie oficerw, ktrzyby tym prawom podda si nie chcieli. Wreszcie wprowadzi sanacj w galicyjskich i poznaskich oddziaach. Oddziay te organizoway si szalenie dugo i zostaway stale nad granic. Skutkiem zbyt dugiego okresu organizacji oddziaw samo organizowanie rozkonspirowywao je, tajemnica prze- chodzia przez kordony, dziki czemu wojsko rosyjskie mogo by stale w pogotowiu. Traugutt zabroni formowania oddziaw w Galicji i Poznaskim, natomiast nakaza ochotnikw bezzwocznie wyprawia do oddziaw, ju konsystujcych w Krlestwie. Ta prba utworzenia armii na podstawach ju zorganizowanych przysza stanowczo za pno, kiedy mowy ju nie byo o tym, aby powstanie mogo ody do tego poziomu, jaki niedawno w lecie lub na wiosn posiadao. Sia moralna narodu zostaa w wielkim stopniu poderwana i nadzieja, optymizm rewolucyjny ju zdy si zmieni w skrajny pesymizm. Dlatego te zaczo brakowa ludzi na wszelkich posterunkach. Rzd cywilny zaczyna odczuwa coraz wiksze luki, ktre wci wzrastay. Rzd Narodowy zmuszony by bra siy podrzdniejsze, mniej wprawne, aby jako tako na powierzchni si utrzymywa. Jednak niezomna wola Traugutta nie dawaa upa powstaniu. Ostatnie jego zarzdzenia doty- czyy pospolitego ruszenia. Opracowana przeze instrukcja o powszechnym ruszeniu lu- dowym odznaczaa si bezwzgldnoci rewolucyjn. Zdecydowa si bra rekruta bez wzgldu na to, czy on chcia, czy nie chcia. Powtarzam, e ta sia woli Traugutta, jego energia i wiedza fachowa nie day tych re- zultatw, jakieby day w pocztkach rewolucji. Powstanie chylio si ju nieodzownie ku upadkowi. Znika sia moralna i caa sia materialna rewolucji zawisa najzupeniej w po- wietrzu. Widzimy postpujcy szybko upadek rzdu cywilnego i upadek zacztkw wojny polskiej, jak toczono w 1863 r. W ten sposb powoli ganie i sama demonstracja zbrojna. Jednak dziki pewnej tynie onierskiej, dziki temu, e walki 1863 r. przeyli najsil- niejsi, najtsi, najbardziej do sprawy przywizani, dziki temu nawet w ostatnich chwi- lach powstania s boje tgie, boje silne. Kampania zimowa gen. Bosaka-Haukego przy czynnym udziale pukownika Chmieliskiego naley do najlepszych w tej wojnie. Daje ona bitwy, ktre odznaczaj si wiksz wartoci militarn, ni poprzednie boje powsta- nia. Jeszcze w lutym 1864 r. jeden z oddziaw Haukego szturmem bierze Opatw; wojsko rosyjskie ponosi due ofiary, aby ponownie odzyska to miasto, przy czym zaarta bitwa trwa kilkanacie godzin. Jednak z chwil upadku bazy rewolucyjnej, jak bya sia moral- na, nie ma adnej nadziei na odycie powstania z wiosn 1864 r. Ostatecznym ciosem byo aresztowanie 11 kwietnia Traugutta, przez co ostatni Rzd Narodowy zostaje zdezorganizowany. Powstanie w ten sposb upado. Jeeli chciabym streci gwny bd myli wojennej powstania, to powiedziabym, e bdem tym jest niezdanie sobie sprawy z roli spisku w rewolucji. Mwiem ju o po- dziale ludzi na zorganizowanych i niezorganizowanych, o tym, e zorganizowanym jest tylko waciwy spisek. W powstaniu 1863 r. mielimy zorganizowanych dwadziecia par tysicy, wobec czterech i p miliona ludnoci niezorganizowanej. Tym czasem sia ruchu rewolucyjnego nie odpowiada najzupeniej tej nielicznej garstce zorganizowanych ludzi. I oto powstaje iluzja, e istniejca sia moralna jest znacznie wiksza od siy, reprezentowa- 83 nej przez zorganizowanych, e ta sia moralna, rozsiana w otoczeniu, daje si zuytkowa materialnie dla celw wojny; e daje si zorganizowa jakim cudownym sposobem dla celw walki, jakby to bya ju gotowa materialnie sia. T iluzj, ten mylny rachunek bardzo czsto spotykamy u rewolucjonistw. Rok 1863 pod tym wzgldem nie jest wyjtkiem. Jednak rok ten rwnie dowodzi, e dla celw woj- ny nie mona liczy na si moraln, jako na konkretn warto materialn. Dla celw wojny naley liczy na to, co si ma w rku i odpowiednio do tej siy planowa swoje ru- chy. Std wynikao tak jaskrawe przeliczenie si powstacw co do swoich si, tak jaskra- wa nieumiejtno zdania sobie sprawy z tego, w jakim pooeniu znajdzie si powstanie nazajutrz po wybuchu; std wynika niech do szczegowego rozplanowania swoich za- mierze. Jest to poczucie, e si ronie; czy warto planowa co z tym, co si ma w rku dzi, kiedy to, co bdzie jutro, bdzie znacznie wiksze? Dlatego te sia zorganizowana, czyli spisek, nie da tego rezultatu, jaki da by powi- nien. Da za powinien by kilka koniecznych elementw: rozplanowanie wybuchu rewo- lucji, ktry mgby by niespodziank zarwno dla wrogw, jak dla przyjaci, i w ten sposb da wygran w czasie dla przejcia niezorganizowanych ludzi od stanu w sensie wojennym biernego do stanu czynnego. Wreszcie musia da ramy, chociaby nieliczne, lecz gsto w kraju rozsypane, dlatego, by niezorganizowany element mia oparcie dla or- ganizacji. Bez tego powstanie wybucho, jak proch rozsypany, nie jak proch nabity; wybucho bez celu, jak ten proch, eksplodujcy w nieokrelonej sile w tym czy innym miejscu, za- lenie od przypadkowego rozsypania. To jest zasadniczy bd rewolucji, ktry przyczyni si w wielkim stopniu do tak sa- bego rozwoju wojennego powstania. Jeelibycie pastwo zwrcili do mnie pytanie, czy przy wszelkich poprawkach po- wstanie byoby zwyciskim, to, sumiennie powiedziawszy, nie mgbym na pytanie takie odpowiedzie twierdzco, bowiem warunki polityczne nie upowaniay do optymistycz- nych pod tym wzgldem przypuszcze. Gwna podstawa demokratw rewolucja rosyjska zupenie zawioda; gwna pod- stawa umiarkowanych interwencja Zachodu zawioda rwnie. Siy za polskie byy tak dysproporcjonalne do rosyjskich, e trudno byo nimi doprowadzi do zwycistwa. Jeeli jednak szo mi o t krytyczn ocen wypadkw i sytuacyj wojennych, to dlate- go, e, jak przypuszczam, przy lepszym prowadzeniu wojny, ni w 1863 r., powstanie umaroby z innymi tradycjami, ni te, jakie synom zostawio; umaroby nie tak prawie bezpotomnie, jak skoczyo. Wreszcie pozwlcie na dygresj. Cay czas w swoich wykadach trzymaem wszystko, co jest uczuciem, na uwizi. Staraem si moliwie obiektywnie przedstawi bdy; stara- em si usun na bok wszelk sympati dla tych, ktrzy walczyli. Lecz w kadym wypad- ku, gdy z ust moich padao sowo krytyki, stale si obawiaem, e mog by zaliczony do rzdu tych, ktrzy tak haniebnie krytykowali to powstanie, a ktrym powiciem sw kilka na wstpie, ktrzy r. 1863 z pamici, z serc chcieliby wymaza, a nad caym tym okresem wyry sowo: zbrodnia. Wyznaj otwarcie, e rola moja bya bardzo trudna. Pocieszaem si tym, i panowie zechcecie zrozumie moj intencj, e zechcecie zrozumie, jak szczerze pragn zbudowa most midzy teraniejszym pokoleniem a pokoleniem 1863 r. I sdz, e gdybym mia przed sob ludzi z tamtych czasw, to powiedzieliby mi tak, jak ja to sobie nieraz sam mwi: Zginlimy niedarmo i nauka dla was ze mierci naszej pyn moe. 84 85 86 87 88 89