You are on page 1of 299

Lynn Cherrie

Do szalestwa






Co robi sodka i niewinna dziewczyna, ktra nie chce by duej sodka i niewinna?

Seksowny tatua.

I zdobywa superseksownego faceta...

Candace ma do sprawiania przyjemnoci innym, zwaszcza rodzicom, ktrzy wci
dyktuj jej, co ma robi. Czas sprawi przyjemno sobie. Postanawia wic zafundowa
sobie na urodziny tatua. A nikt nie zrobi tego lepiej ni Brian, w ktrym Candace kocha
si od dawna.

Od pierwszej chwili, gdy wchodzi do jego studia tatuau, pocig, jaki zawsze do niego
czua, wybucha ze zdwojon si. A Candace uwiadamia sobie, e nieziemsko seksowny
artysta moe da jej o wiele wicej, ni rozkoszny obrazek na nagiej skrze. Jeli tylko
Candace odway si sprzeciwi rodzinie i posucha gosu serca, ktre mwi, e za
tatuaami kryje si najwspanialszy facet na wiecie.





Rozdzia1

To przecie tylko tatua. adny, kolorowy wzorek, ktry pozostanie
na jej skrze... no c, na zawsze. Ale bdzie go mona zobaczy tylko
wtedy, gdy sama zechce go pokaza. Mimo to Candace Andrews
siedziaa w samochodzie i wpatrywaa si w neon studia tatuau tak,
jakby zwiastowa nieszczcie.
To nic takiego, powtarzaa sobie w mylach. Kady, kogo znam, ma
przynajmniej jeden tatua.
- Chyba oszalaa.
No, prawie kady. Na fotelu obok siedziaa jej najlepsza przyjacika.
W czerwonawym zmierzchu nie byo wida wyranie twarzy, ale Macy z
pewnoci miaa pogardliw min.
- Bo?
- Zupenie ci odbio.
Candace machna lekcewaco rk i otworzya drzwi samochodu.
Niepokj Macy zawsze sprawia, e robia si bardziej zdecydowana.
- Sama mwia, e w urodziny powinnam zaszale.
- Zaszale, ale nie do reszty zapomnie o zdrowym rozsdku. Twoi
rodzice ci zabij. Co tam ciebie, mnie zabij!
- O niczym si nie dowiedz.

Zanim Candace zdya wysi z samochodu i odetchn ciepym
powietrzem kwietniowego wieczoru, Macy zapaa j za rk.
- Gdzie chcesz si wytatuowa? Bagam, tylko nie na tyku!
- No co ty! Poza tym odrobina tuszu na skrze nie oznacza, e od razu
przycz si do gangu motocyklowego. Czasem mogabym przysic, e
mj ojciec ci paci. - Candace wyszarpna si z ucisku przyjaciki i
wysiada z auta. Ale zaraz potem zajrzaa do rodka i zerkna na
naburmuszon Macy. - Idziesz, czy bdziesz tu siedzie obraona?
Nie kryjc niezadowolenia, Macy wysiada z auta. Candace usiowaa
zapanowa nad dreniem. Spojrzaa na supernowoczesn fasad
Dermamanii. Nigdy tu nie bya, cho znaa waciciela. Studio naleao
do byego chopaka jej kuzynki. Wygldao na to, e by dzi w pracy.
Jego furgonetka - w tak ciemnym odcieniu granatu, e niemal czarna -
staa zaparkowana w cieniu budynku. Gdyby nie to, prezent urodzinowy,
ktry Candace chciaa sobie sprawi, musiaby zaczeka. W tym miecie
po tatua zdecydowanie naleao zgosi si do Briana.
Chryste, nie moga przesta si trz. Ale skoro ju tu przyjechaa,
nie czas si wycofywa. Niespecjalnie lubia igy, zwaszcza jeli to ona
miaa by kuta. Serce zaczo jej wali, ale nie wiedziaa, czy to na myl
o blu, czy o Brianie. Gdy spotyka si z Michelle, serce Candace nie raz
zamierao w piersi pod chodnym spojrzeniem jego ciemnoniebieskich
oczu. Brian uosabia wszystko, co zakazane, ale w najmniejszym nawet
stopniu nie zmieniao to sposobu, w jaki Candace na niego reagowaa.
- Nie bd na to patrze - zapowiedziaa Macy, gdy stany przed
wejciem.
- Wcale ci o to nie prosz.









- Wypia na urodziny p butelki wina i sama zobacz, jakie s efekty.
- Daj spokj, to byo par godzin temu.
W studiu klimatyzacja chodzia na caego, co byoby bardziej
stosowne w rodku lata ni wiosn. Trjka tatuaystw podniosa gowy
znad pracy, ani na chwil nie przerywajc prowadzonych rozmw.
Candace oczywicie natychmiast wyowia spojrzeniem dziewczyn,
ktra wyranie cierpiaa, gdy na wewntrznej czci jej kostki powstawa
kolorowy motylek. Na jej twarzy malowa si bl, zagryzaa doln warg.
Candace z trudem przekna lin. Czua, e opuszcza j odwaga, ale
staraa si nad tym zapanowa. Planowaa, e od razu podejdzie do
Briana, tymczasem nie byo go nigdzie w pobliu.
- W czym mog pomc? - spyta chopak tatuujcy motylka. Nie
oderwa przy tym wzroku od igy. By ysy, mia kozi brdk i duy
kolczyk tunel w uchu, dobrze widoczny z miejsca, w ktrym staa
Candace.
- Jest Brian?
- Jest, ale go nie ma, jeli mnie rozumiesz.
- Nie bardzo.
Go w dalszym cigu nie podnosi gowy znad motylka, ktremu
wypenia akurat skrzydo jaskraworowym tuszem. Candace ju teraz
widziaa, e tatua bdzie liczny, i mimo strachu nagle znw ogarna j
ekscytacja.
- Nie przyjmuje dzi klientw.
Nagle, tak po prostu stracia cay zapa. eby tu przyj, musiaa
sign do najgbszych pokadw odwagi i drugi raz ju nie powtrzy
tego wyczynu. Teraz albo nigdy.
- Aha. Ale my si znamy. Mylisz, e mogabym zamieni z nim dwa
sowa?
Pan Brdka wzruszy ramionami i odwrci si w stron
zaplecza.

- Ej, B.! Kto do ciebie. - Wrci do wypeniania barwnikiem motylka,
nie przejmujc si ju Candace ani Macy, ktra podczas caej tej
wymiany zda staa jak wmurowana, rozgldajc si tylko z
przeraeniem po studiu.
Jedno na pewno mona byo przyzna pracownikom Bria-na -
cakowicie skupiali si na wykonywanym zadaniu. Candace usiada w
poczekalni przy wejciu, z uznaniem ogldajc lnice czystoci,
schludne pomieszczenie. Macy nie opuszczaa jej ani na krok. Na
cianach nie byo wzornikw z tatuaami, jak w wielu innych miejscach
tego typu, ale abstrakcyjne obrazy, plakaty zespow rockowych i zdjcia
Kat Von D. Z dwch telewizorw plazmowych umieszczonych po
przeciwnych stronach sali leciaa muzyka. Gdy Brian spotyka si z
Michelle, Candace zdya pozna troch mrocznych kawakw, ktrych
sucha, i rozpoznaa teraz utwr Deep w wykonaniu Nine Inch Nails.
- Ta piosenka jest jaka... inna - mrukna Macy, wpatrujc si w
ekran. Macy suchaa raczej Toby'ego Keitha.
- No. Lubi ten kawaek.
- Nie wiedziaam, e podobaj ci si takie rzeczy.
- Dziki Brianowi polubiam duo rnych zespow. Poycza mi
pyty.
- No c. Czowiek uczy si cae ycie. Candace wzruszya
ramionami.
- Gdybym obnosia si z tym, e lubi rocka, a czasem nawet heavy
metal, zarwno ty, jak i moja rodzina uznalibycie mnie za satanistk.
- Wcale nie - zniya gos Macy. - Michelle spotykaa si przecie z
tym chopakiem. I nikt zego sowa o niej nie powiedzia.
- Chyba artujesz? - szepna Candace na tyle gono, na ile si
odwaya. Bya pewna, e zmysowa muzyka, bzyczenie igie i arty,
ktrymi z prdkoci byskawicy przerzucali si





pracownicy Briana, zagusz ich rozmow. - Jej rodzice byli wciekli.
Moi te. Michelle bardzo lubia Briana, ale nie do koca by w jej typie.
Tak naprawd rodzina Michelle, a take rodzice Candace byliby
wniebowzici, widzc kuzynk z kim z rodziny Briana. Gdyby tylko
wybraa odpowiedniego brata. Candace zawsze uwaaa to za zoliwo
losu, e we wpywowej rodzinie, ktra ksztacia swoje dzieci na
prawnikw i lekarzy, znalaz si kto taki jak on. Jego brat Evan zosta
prawnikiem, a siostra Gabby miaa wkrtce i na medycyn. Brian
wyrnia si wrd nich jak zebra w stadzie owiec. I najwyraniej mu to
odpowiadao.
- Lepiej, eby kto by umierajcy...
Candace daa si pochon mylom do tego stopnia, e nie
zauwaya, gdy Brian pojawi si w drzwiach za kontuarem. Syszc jego
gboki gos, poczua si tak, jakby kto pogadzi j czule po plecach.
Niezalenie od tego, czy jego ton by agodny, artobliwy, czy ostry, gos
Briana brzmia dla niej zawsze jak pieszczota i na jego dwik
nieodmiennie dostawaa gsiej skrki.
Na jej widok Brian zamar w p kroku. By moe to tylko jej pobone
yczenie, ale mogaby przysic, e dostrzega w jego oczach bysk
radoci.
- ... albo siedzia liczny na krzeseku w poczekalni - dokoczy i
umiechn si olniewajco.
Zaparo jej dech w piersiach. Nie widzieli si od miesicy. Dokadnie
od szeciu. O wiele za dugo, skoro oznaczao to brak moliwoci
nacieszenia oczu widokiem jedynego prawdziwego obiektu podania w
jej yciu. Ale przecie nie po to tu przysza. A przynajmniej tak sobie z
uporem powtarzaa.
Widzc ten umiech, rozumiaa rozpacz Michelle z powodu rozstania
wkrtce po powrocie z Hawajw, dokd polecieli

na lub Evana. Waciwie nie wiadomo, dlaczego zdecydowali si
rozej, ale to nie miao znaczenia. Candace zapakaaby si na mier,
gdyby stracia faceta o takim umiechu. Zaraliwym. Candace nawet si
nie zorientowaa, e poderwaa si z miejsca i sza w stron Briana.
Opar si okciami o lad w recepcji.
- Cze, sonko. Co ci do mnie sprowadza?
Bez wzgldu na to, dlaczego zwraca si do niej w ten sposb,
zachichotaa jak nastolatka.
- Zgadnij.
Brian zerkn na Macy, ktra jakim cudem zebraa si na odwag i
podesza razem z Candace do kontuaru. Umiechn si jeszcze szerzej.
- Chcesz, ebym przeku twojej koleance jzyk.
Candace rozemiaa si, bo Macy zblada jak ciana i cofna si
przeraona. Zapaa przyjacik za rk, zanim ta zdya rzuci si do
drzwi.
- Mj Boe, nie. Macy to miczak. - Ona te, prawd mwic. Czemu
do cholery zgrywaa tak twardzielk? Jedno ukucie igy mogo si
przecie skoczy histeri.
- A ty? - spyta Brian, unoszc ciemn brew.
- A ja... chyba chciaabym tatua.
- Tu nie ma miejsca na chyba". Albo chcesz, albo nie.
- Wiem.
Candace staraa si odwrci wzrok od jego opartych o kontuar rk.
Brian mia na sobie dopasowan czarn koszul z tak dugimi rkawami,
e prawie nie byo spod nich wida doni, ale Candace i tak wiedziaa, e
pod spodem obie rce stanowiy istn feeri barw, od nadgarstkw po
barki.
Wielka szkoda, e niczego nie dao si teraz zobaczy. Uwaaa, e
wytatuowane rce Briana s pikne, i zawsze miaa problem z tym, by si
na nie nie gapi. Wic waciwie moe to i lepiej, e byy zakryte. Nie
widziaa go tak dugo, e



pewnie narobiaby sobie wstydu. Ile razy wyobraaa sobie, e
przesuwa opuszkami palcw wzdu tych linii, wzorw i barw, prbujc
zrozumie znaczenie spltanych ksztatw, odczyta zdania, ktre uzna
za wane na tyle, by wyry je sobie na zawsze na skrze...?
Mnstwo. I za kadym razem dopadao j potworne poczucie winy.
Ale teraz Michelle znikna z horyzontu i bya szczliwa w nowym
zwizku. Poza tym komu szkodzi, e troch sobie popatrzy?
Ale dzi Brian wyglda zupenie normalnie. Przynajmniej jak na
niego. Miaa ochot spyta, o co chodzi. Wosy, lnice naturaln czerni
- cho widywaa je ju we wszystkich kolorach tczy - lekko
zapuszczone, opaday mu na twarz. Nie byy jednak rozczochrane i
skotunione, czego nienawidzia u facetw, ale jedwabiste, cudowne,
kuszce... No dobra, przyhamuj, dziewczyno!
Znikny nawet kolczyki z brwi. Zwykle nosi dwa obok siebie na
prawym uku brwiowym. Co zdecydowanie byo inaczej.
Moe pniej mia randk. Z jak absolutnie powalajc, ale
konserwatywn dziewczyn, na ktrej koniecznie chcia zrobi wraenie.
Moe nie byaby zachwycona jego body artem. Na sam t myl, cho
bya to przecie czysta spekulacja, Candace a si zagotowaa z
wciekoci. Brian to Brian. Nie musia si zmienia dla nikogo,
ktokolwiek by to by.
Odchrzkna, chcc si otrzsn z natrtnych myli.
- Chc tatua. Dzi s moje urodziny i postanowiam zaszale.
Kcik jego idealnych ust drgn leciutko.
- I chcesz, ebym ja ci go zrobi, tak?
Candace pokiwaa gow, starajc si ze wszystkich si nie robi
nadsanej miny.

- Ale dzi nie przyjmujesz klientw.
Brian podcign rkaw i zerkn na zegarek. Dostrzega skrawek
pokrytej jaskrawym wzorem skry. Serce zaopotao jej na ten widok.
- Mam godzink. - A wic ma jakie plany na pniej. -Zd, o ile nie
chcesz nic duego.
Rozemiaa si i uniosa obie rce.
- Nie, nie. Nic z tych rzeczy. - Natomiast to, gdzie chciaa zrobi sobie
tatua, to ju inna sprawa.
- To o czym mylaa?
- Mam oglny zamys, ale chciaabym najpierw zerkn na twoje
projekty, jeli mog. - Skina gow w kierunku plakatw.
- Jasne. Sporo wzorw mam te tutaj, zwaszcza mniejszych, o jakie
pewnie ci chodzi. - Schyli si za kontuarem, wycign dwa czarne,
pkajce w szwach albumy na zdjcia i przesun je do niej. - Nie
podejmuj pochopnej decyzji. Jeli nie znajdziesz niczego, co do ciebie
przemwi, mog narysowa, cokolwiek zechcesz. By moe nie zrobimy
tatuau dzisiaj, bo nie mam a tyle czasu, ale koniec kocw cierpliwo
si opaci.
- Zaczynam myle, e moe za bardzo si spiesz -oznajmia
Candace, otwierajc pierwszy album. Ze zdumieniem zobaczya, e Macy
te si nachyla, by obejrze wzory. Niektre miay posta kolorowych
szkicw, ale inne przedstawiono za pomoc zdj wieo zrobionych
tatuay, wok ktrych skra bya jeszcze zaczerwieniona. Candace
poczua, e wszystko kotuje jej si w odku. Panie Boe, ebym tylko
nie zemdlaa, jak przyjdzie co do czego, pomylaa.
- Niektrzy rzeczywicie podejmuj pochopne decyzje -stwierdzi
Brian. Candace poczua na czubku gowy jego badawcze spojrzenie, ktre
przenikao j niczym jaki dziwaczny rodzaj osmozy. A moe to tylko jej
wyobrania pataa figle?





W obecnoci Briana jej myli wymykay si spod kontroli, a przed
oczami pojawiay si dziwaczne wizje.
- Nie wyobraam sobie, jak mona a tak bardzo chcie czego
takiego - wtrcia si Macy. - Na wasnym ciele. Na zawsze. - Candace
miaa wielk ochot waln j okciem w ebra, ale si powstrzymaa.
- Nie? - spyta Brian.
- Zdecydowanie nie.
Candace podniosa gow, bo Brian podszed do bramki na kocu
kontuaru.
- Chodcie, to poka wam, nad czym teraz pracuj. To zajmie tylko
chwil.
Zaprowadzi je do drzwi, zza ktrych wyszed wczeniej, i
poprowadzi krtkim korytarzem do pustawego, jasno owietlonego
pomieszczenia, w ktrym nie znajdowao si praktycznie nic poza desk
krelarsk. Candace nie moga oderwa wzroku od idcego przed ni
ubranego na czarno mczyzny, od szerokich barkw napinajcych
materia koszuli, od czarnych bojwek opinajcych si na poladkach. W
taki tyek chtnie wpiaby si paznokciami. Brian by prawdziw rozko-
sz dla oczu. Czemu tak j zaskoczyo, e przypomniaa sobie o tym z
tak wyrazistoci?
- Spjrzcie - poprosi, a Candace spojrzaa tam, gdzie on. Na rysunek,
nad ktrym pracowa. Obok zatknite byo zdjcie licznej dziewczynki.
Miaa ciemne wosy i umiechaa si, opierajc brod na zacinitych
pistkach. Brian idealnie przenis j na papier, tyle e dodatkowo nada
jej rysom odrobin eteryczny, jakby anielski wygld. Pod spodem, wy-
pisane piknym, ozdobnym pismem, widniay sowa: Zbyt pikna dla
wiata".
- Och - szepna Candace. Nie wiedziaa, co powiedzie. Poza tym
baa si, e wybuchnie paczem, jeli bdzie prbowaa znale sowa.

- W przyszym tygodniu wytatuuj to jednemu facetowi na plecach. A
przynajmniej zaczn, bo bdziemy potrzebowali kilku sesji. To jego
picioletnia crka, ktra zgina w wypadku samochodowym. - Brian
przyglda si uwanie swojemu dzieu. - Wydaje si, e wyszo cakiem
niele. Mam nadziej, e mu si spodoba.
- To jest... przepikne - powiedziaa cicho Macy. - Ale wszyscy
powtarzaj: Gdy zrobisz si stara i pomarszczona, tatua bdzie
wyglda beznadziejnie i poaujesz, e si na niego zdecydowaa".
- Wiecznie to sysz. Ale spogldajc wstecz, wol aowa czego, co
zrobiem, gdy byem mody i szalony, ni czego, na co nigdy nie
starczyo mi odwagi.
- Ot to - mrukna Candace. I jeli miaa wczeniej jakiekolwiek
wtpliwoci, to wanie si rozwiay. Chciaa ju zaczyna. - Tylko eby
si przeze mnie nie spni, Brian. Na pewno masz czas?
- Oczywicie. - Potarga jej wosy, a ona miaa ochot jkn.
Potraktowa j jak modsz siostr. - No, znajdziemy ci co adnego.
Gdy wyszli z zaplecza, wzorniki wci leay na blacie, a w
poczekalni pojawio si wicej osb. Candace wrcia do przegldania
albumw, a Brian lustrowa studio, widzc, e wszystkie stanowiska s
zajte.
- Bdziemy musieli przenie si do jednego z pomieszcze na
zapleczu - poinformowa.
- I tak chciaam ci o to poprosi. - Usiowaa powiedzie to
spokojnym, nonszalanckim gosem, ale ktem oka dostrzega, e Brian
odwraca si do niej gwatownie. Jej serce zaczo wali jak oszalae. W
kocu to wyrzucia z siebie.
- Tak? A dlaczego?
- Ze wzgldu na... miejsce, w ktrym chc mie tatua. Raczej
wyczua jego umiech, ni go zobaczya.






- A mianowicie?
- Poka ci na osobnoci.
- Mog poprosi ktr z dziewczyn, jeli wolisz...
- Nie. Ty. - Candace z trudem panowaa nad dreniem doni, gdy
przewracaa kolejn stron. Macy, ktra przegldaa drugi album, w tym
samym momencie wydaa okrzyk przeraenia. Candace przechylia si i
zobaczya, e przyjacika natrafia na zdjcia kolczykw na ciele. A
dokadniej mwic na genitaliach. O, cholera! Macy zaczerwienia si po
cebulki wosw. Trafia na dzia mski.
Candace stumia zawstydzone parsknicie, czujc, e jej policzki te
robi si gorce. Brian zarechota.
- No dobra, jak dla mnie to ju za duo - bekotaa Macy. - Po co kto
miaby chcie...
- Bo to wzmaga doznania seksualne - wyjani Brian takim tonem,
jakby to byo oczywiste.
- Moje dotychczasowe doznania seksualne byy cakiem okej. Nie
rozumiem, po co si torturowa, eby byo lepiej.
- No to chyba mamy problem - odpar Brian. Candace miaa wraenie,
e oglda mecz tenisowy, bo wymiana zda odbywaa si tak szybko.
- Jaki problem?
- Twoje doznania seksualne byy zaledwie okej". Jak dla mnie to
problem. - Puci do Candace oko, a ona poczua, e kolana si pod ni
uginaj.
- Chcesz mi powiedzie, e masz takie... co na swoim...? Brian
umiechn si i zrobi min mczennika.
- To co" to ksi Albert. Od tego zaczynaem. Ostatecznie jednak
przerzuciem si na apadravy. Trzeba dba o dobro pa. - Postuka
palcem w otwart stron albumu i umiechn si nieprzyzwoicie, jak sam
diabe w niedziel. - Waciwie to nigdy nie wiadomo, moe na ktrym
zdjciu jestem ja.

Macy odskoczya od kontuaru, bo jej zaenowanie osigno
apogeum. Candace staraa si nie patrze na zdjcia, ale nie moga si
powstrzyma. Musiaa zerkn. Niektre byy... naprawd imponujce i
zacza si zastanawia, czy...
- To co, zabieramy si do roboty, skarbie? - spyta Brian. Spojrzaa mu
w oczy. Miay pikny, tajemniczy, ciemnoniebieski odcie, jakiego
chyba nigdy u nikogo nie widziaa. Brian musia nosi soczewki.
Wypucia z puc gorce powietrze.
- Ju si zdecydowaam. Chodmy.

Rozdzia 2

Przepraszam za przyjacik. - Candace usiada na tapicerowanym
stole w jednym z mniejszych pomieszcze na zapleczu. - Uwielbiam j,
ale ten kij, ktry pokna, ju mniej. Brian si rozemia.
- Przepraszam, jeli ci zawstydziem, ale nie mogem si
powstrzyma, widzc jej reakcj.
- Czyli... artowae? - Kto pyta, nie bdzi.
- Pytasz o ap, czy o wystawianie jej na pokaz?
- Chyba i o to, i o to.
- Zachowam te informacje dla siebie. - Puci do niej oko i wrci do
kompletowania sprztu. Candace nie miaa pojcia, do czego suyy
wszystkie te przyrzdy, ale wyglday przeraajco. Podziwiaa jednak
pewno ruchw Briana i sprawno dziaania. Zastosowa ju ca
procedur antyseptyczn, jak w przypadku kadego innego klienta, i
wybra potrzebne kolory: czerwony i czarny. Tusz lea w dwch
malekich pojemniczkach na stole obok Candace.







Wybraa mae krwistoczerwone serduszko z czarnymi motywami
etnicznymi po obu stronach. Brian przenis ju wzr na jej skr... tak
nisko na podbrzuszu, e nawet najbardziej skpe bikini wiata zasoni
tatua prawie w caoci. Candace czsto korzystaa z basenu u rodzicw,
ktrzy za nic nie mogli zobaczy jej tatuau. O ile wic nie chciaa go
sobie zrobi na tyku albo na piersi - a nie chciaa - adne inne miejsce nie
przychodzio jej do gowy.
Konieczno zsunicia dinsw do poowy uda, a bielizny na tyle, e
zakrywaa tylko najbardziej intymne strefy, omal nie zakoczya caej
zabawy. Planujc swoj ma rebeli, Candace nie wybiegaa mylami a
tak bardzo naprzd. Gdyby to zrobia, najprawdopodobniej w ogle nie
przeszaby przez prg studia.
Brian kaza jej stan, a sam uklkn i przenis wzr na jej skr. Na
szczcie wydepilowaa okolice bikini. Miaa tylko nadziej, e Brian nie
zauway, e pod wpywem delikatnego nacisku jego palcw nogi
zaczy jej si trz, a sutki wyranie stwardniay. W aden sposb nie
zareagowa na jej negli. Candace pomylaa, e pewnie setki dziewczyn
wyskakiway przy nim ze spodni, by mg je ozdobi duo bardziej
pikantnym body artem ni jej maleki tatuayk.
Leaa teraz na stole, a idealnie odwzorowane serduszko czekao na
wypenienie tuszem. Wbijaa wzrok w sufit i usiowaa skoncentrowa si
na rwnomiernym oddechu.
- Zdenerwowana? - spyta Brian. Spojrzaa na niego i zobaczya, e
wpatruje si w ni uwanie. - Panicznie si boisz, dobrze znam ten wyraz
twarzy.
- Nie bd kama.
- Wszystko pjdzie dobrze. Wikszo ludzi porwnuje to do
udlenia pszczoy.
- Ktre nie jest przyjemne.
- Rzeczywicie, ale spokojnie da si wytrzyma, prawda?

- Skoro tak twierdzisz. Parskn miechem.
- Powiedz, jeli bdziesz chciaa zrobi przerw. Cho mog si
zaoy, e si do tego nie przyznasz. Mam ci naku bez tuszu, eby
wiedziaa mniej wicej, jakie to uczucie?
Candace wahaa si chwil.
- Lepiej nie, bo jeszcze stchrz. Jeli zaczniesz, to raczej nie bd
moga si ju wycofa, prawda? - Wybauszya oczy, gdy Brian rozdar
opakowanie z ig. Na doniach mia czarne lateksowe rkawiczki. -
Jasna...
- Spokojnie. To nie zastrzyk w gabinecie lekarskim. Wbija si tylko
sam koniuszek. - Podjecha do niej bliej na stoeczku. W ten sposb
sytuacja skojarzya jej si z wizyt u lekarza, na co zawsze reagowaa
panik.
Jezus Maria... Nie. Nie ma mowy. Nie da rady. Zamkna oczy i
prbowaa si skupi na sczcej si z gonikw muzyce. Facet mia
niesamowity gos. Candace wolaa si raczej skoncentrowa na wokalu
ni na odgosach towarzyszcych przygotowywaniu i testowaniu
maszynki do tatuau. Brian wyranie powiedzia maszynki, a nie
pistoletu. Bardzo podobne odgosy sprawiay, e unikaa zarwno
gabinetu lekarskiego, jak i fotela dentystycznego. Nic nie napawao jej
wikszym lkiem. wiadomo, e jest bezradna, unieruchomiona, zdana
na ask kogo, kto ma w rku narzdzie mogce zada jej ogromny,
niewyobraalny wrcz bl...
Skd do cholery pomys, eby w ogle to zrobi?
- Czy kiedykolwiek zdarzyo ci si, e zacze robi komu tatua, ale
ten kto spanikowa i nie chcia, eby dokoczy?
- Nie myl o takich rzeczach. Kady przeywa to inaczej i w tym
momencie licz si tylko twoje odczucia.
Cudownie. Nie zdoaa powstrzyma jku, mimo e Brian nawet jej
jeszcze nie dotkn.





Spojrza na ni z niepokojem. Chyba nie wygldaa za dobrze.
- Oddychaj - nakaza spokojnie, a ona dopiero wtedy zorientowaa si,
e wstrzymywaa oddech. - Powoli. Wdech nosem, wydech ustami. -
Nabraa powietrza i wypucia je z puc zgodnie z poleceniem, ale wci
baa si tak bardzo, e nie chciaa otworzy oczu i sprawdzi, w jakiej
odlegoci od jej ciaa znajduje si iga. - Cay czas oddychaj. Wszystko
bdzie dobrze.
- Ciesz si, e jeste tego taki pewny.
- Ile lat dzi skoczya, sonko?
Umiechna si, ale jednoczenie poczua, e zbiera jej si na pacz.
To by dopiero daa popis. Brian chcia j po prostu uspokoi i moe bya
kompletn idiotk, ale poczua si dziki temu kim wyjtkowym.
- Dwadziecia trzy.
Zerkna spod rzs na jego profil i zobaczya, e Brian umiecha si
lekko kcikiem ust.
- Dwadziecia trzy - powtrzy tsknie. - To byy fajne
czasy.
- Tak? A co w nich byo takiego fajnego? Odpowiedzia po krtkiej
chwili.
- Cholera, waciwie nie wiem. Chyba sam fakt, e byem wtedy
modszy ni teraz.
- Masz dwadziecia siedem lat, a mwisz, jakby by stary.
- Dwadziecia osiem. W styczniu miaem urodziny.
- Rzeczywicie. Dugo si nie widzielimy. W takim razie
wszystkiego najlepszego, cho z opnieniem. - Skorzystaa z okazji i mu
si przyjrzaa. Wcisn na gow czarn bejsbo-lwk i przekrci j
daszkiem do tyu, eby wosy nie opaday mu na oczy. Ubrany na czarno
dosownie od stp do gw, cznie z czarnymi rkawiczkami, wyglda,
jakby szykowa si na wam.

Mia oliwkow, obdn, nieskazitelnie gadk skr. Pene,
przepiknie zarysowane usta otaczaa kozia brdka, lnica i mikka...
Ciekawe, co by czua, gdyby j pocaowa? Czy zarost byby ostry, czy
jedwabisty? Bardziej by askota czy drapa? Nigdy si tego nie dowie, ale
pomarzy zawsze mona.
Jasne. Ona tu sobie bdzie marzy, a jaka szczciara pewnie
przekona si o tym dzi wieczr osobicie. A to cae apadracotam? Co to
waciwie byo? Zaraz po powrocie do domu bdzie to musiaa
wygooglowa, eby si dowiedzie, co Brian moe tam nosi. Miaa
przeczucie, e w kwestii zdjcia tylko si droczy, ale w kwestii
piercingu? Obstawiaa, e faktycznie go ma.
- Dziki. - Umiechn si. Bya w tym zapowied szelmostwa,
ktrego z ogromn chci dowiadczyaby w penej krasie. Na sobie.
Moe popenia bd, e tu przysza? Ale nie chciaa przez reszt
swoich urodzin doowa si i usycha z tsknoty za czym, czego pewnie
ani nie potrzebowaa, ani nie moga mie. Brian bardzo dugo nosi
etykietk Facet Michelle". A to oznaczao, e moga na niego patrze do
woli, ale nic poza tym. Nie bya przygotowana na to, e po tym, jak Brian
zakoczy zwizek z jej kuzynk, bdzie na niego reagowa ze zdwojon
si.
- Gotowa? - spyta.
Jeszcze jeden gboki wdech...
- Tak. - Znw zamkna oczy, nie chcc, by wzi j za totalnego
miczaka.
- Musisz tylko przey kilka pierwszych minut. Potem dostaniesz
zastrzyk endorfin i zrobi si naprawd przyjemnie.
- Taaa...
Parskn cicho, a zaraz potem rozemia si na cae gardo, gdy pod
wpywem dotyku jego obleczonych w rkawiczk palcw, podskoczya
tak, e omal nie spada ze stou. To by byo na tyle, jeli chodzi o
zgrywanie twardzielki.




- Candace, nie wolno ci tego robi, gdy przyo ig -ostrzeg.
- Cholera - mrukna i otworzya oczy, po czym zrobia jeszcze jeden
gboki wdech. - No dobra. Miejmy to za sob. Jestem gotowa. O Boe!
- No to zaczynamy.
Spojrzaa w d, bo nagle duo bardziej przeraaa j myl, e miaaby
nie widzie, co si tam dzieje. Ale od zawieszonej zowieszczo tu nad jej
skr igy duo bardziej wstrzsajca okazaa si obecno Briana,
nachylonego tak blisko jej intymnych miejsc. Czua mitowy zapach jego
gumy do ucia. Serce bio jej tak szybko, jakby zamienio si w
przeraonego zajca uciekajcego przed drapienikiem.
Stanowczym, ale delikatnym ruchem Brian nacign jej skr.
Czujc municie czubeczka igy, Candace zagryza doln warg.
Wyobrazia sobie, e jego palce, tak blisko koronkowego brzeka jej fig,
zsuwaj si niej i robi duo przyjemniejsze rzeczy... e dotykaj jej
jednoczenie delikatnie i pewnie, tak jak teraz.
Znw zamkna oczy. Bya pewna, e wiedziaby, jak j pieci, z jak
intensywnoci to robi, by dyszaa i jczaa, proszc o wicej...
- I jak?
- Hm? - spytaa rozmarzonym gosem. Czy w ogle musia o to pyta?
Przecie wiadomo, e wspaniale.
- Wcale nie tak mocno, prawda?
Och, ale chciaa, eby byo mocno. Mocno w najlepszym tego sowa
znaczeniu. W tej samej chwili, w ktrej w jej gowie pojawia si ta
szokujca myl, Candace uwiadomia sobie, e od kilku sekund po jej
skrze przesuwa si iga, a ona nawet tego nie zauwaya.
- Hm... To tyle?
- Tyle. Nie byo si czego ba.

Maszynka bzyczaa, a iga pozostawiaa po sobie szczypanie. Brian
robi czste przerwy, eby zetrze ze skry nadmiar tuszu. Candace
natomiast uwiadomia sobie, e tak naprawd najtrudniejsze w tym
wszystkim jest to, e musi lee nieruchomo, czujc na sobie dotyk jego
doni. Miaa ochot wi si i pry. Zsun jego donie niej. Fakt, e
czua si unieruchomiona i zdana cakowicie na jego ask, budzi w niej
nieokieznane podanie, od ktrego wszystko zaczynao si w niej
burzy. Midzy udami, ledwie kilka centymetrw od miejsca, w ktrym
spoczywaa jego lewa rka, narastao bolesne pulsowanie.
Oblizaa wargi, przygldajc si jego skupionej minie, ciekawa, co by
sobie pomyla, gdyby wiedzia, co si teraz dzieje w jej gowie. W jej
ciele. Gdyby wiedzia, jak na ni dziaa.
Gdy na skutek zaagodzonego przyjemnoci blu jej skra pokrya
si cieniutk warstewk potu, Candace ucieszya si nagle, e w studiu
jest raczej chodno. Patrzya, jak ramiona Briana unosz si i opadaj
rytmicznie, gdy nabiera i wypuszcza powietrze. Jej oddech zrobi si
niestety zdecydowanie zbyt nierwny i podliwy. Grozio jej, e
niedugo zacznie wrcz dysze.
Myl o egzaminie ze statystyki, do ktrego musisz si przygotowa,
powiedziaa sobie. Powinno pomc.
- Jeste tu jeszcze? - spyta Brian.
Nie widzia, do czego j doprowadza? Zanim odpowiedziaa,
zerkna na swj brzuch. Mniej wicej poowa konturu bya gotowa.
Jeszcze troch. I cae szczcie. Candace nie chciaa jeszcze koczy, bo
nie sdzia, by kiedykolwiek moga dowiadczy podobnej mieszaniny
udrki i rozkoszy. Chyba e zrobi sobie u niego kolejny tatua. Ale
mogoby si wtedy okaza, e wytatuuje sobie koniec kocw cae ciao.
- Chyba tak. -1 naprawd miaa nadziej, e nie zauway drenia w jej
gosie.




Na darmo. Brian oderwa si od tatuau i spojrza na jej twarz po raz
pierwszy, odkd zabra si do roboty. Candace bya przekonana, e ma
zarumienione policzki i lnice od potu czoo.
- Trzeba ci czego? Moe wody? - spyta.
To zabrzmiao cudownie, ale zapewne ju by przez ni spniony,
niezalenie od tego, co mia w planach. Z drugiej strony, jeli trzymaa go
dziki temu z dala od jakiej kobiety, ktra nie zasugiwaa na jego
uwag, to cakiem w porzdku.
- Nie, dzikuj.
- W takim razie kontynuujemy. Bdziesz wyglda ekstra.
- Okej. - Przypuszczaa, e to chyba dobrze. Brian skin krtko gow
i wrci do pracy.
- Co jeszcze robia dzi z okazji urodzin?
Bdzie musiaa prowadzi z nim normaln rozmow, cho niewiele jej
brakowao do orgazmu. W yciu nie przypuszczaa, e bdzie si modli,
by nie szczytowa. Ale przecie w takiej sytuacji chyba ze wstydu
zapadaby si pod ziemi.
Po namyle uznaa, e wczeniej le zadaa pytanie. Nie powinna bya
pyta, czy kto spanikowa i nie chcia dokoczy tatuau. Lepiej by
zrobia, gdyby si dowiedziaa, ile kobiet stracio nad sob panowanie i
bagao go, eby zrobi to z nimi tu i teraz.
- N-niewiele. Wikszo czasu spdziam z Macy.
- I to wszystko?
Wzdrygna si, gdy dotkn ig szczeglnie wraliwego miejsca. I
zacisna zby, gdy otar je rcznikiem. Miaa coraz wiksz ochot
zacisn mocno uda.
- Z grubsza tak.
- Mylaem, e na horyzoncie pojawi si ju jaki szczciarz.

Z garda wydobyo jej si krtkie parsknicie, ktrego od razu
poaowaa. Skrzywia si, ale tym razem nie miao to nic wsplnego z
piekcymi ukuciami igy.
- Nie, nie pojawi si ani szczciarz, ani aden inny facet. O rany,
chyba wreszcie poczuam.
- Ig czy brak faceta? I to, i to.
- ig- Jeste bardzo dzielna.
- Co masz pniej w planach? - wypalia. I w tej samej chwili
przerazia si wasn impulsywnoci. Musiaa to zoy na karb
potnego podania pulsujcego spazmami w jej ciele, o ktrym za
wszelk cen prbowaa nie myle.
- Uroczysto rodzinn. Mj brat ma w przyszy weekend urodziny,
ale spotykamy si dzisiaj. Nie wiem, czemu dzi, a nie w weekend. -
Wzruszy ramionami. - Zostaem tylko powiadomiony, e mam si
stawi. A wanie! Wiesz, e zostaem wujkiem?
Och, a wic to nie randka. Ogarna j taka ulga, e przez chwil
wszystko inne przestao mie znaczenie... Pki nie uwiadomia sobie, e
to przecie nie znaczy, e Brian z nikim si nie spotyka. A jeli mia
dziewczyn?
- Tak, syszaam. Gratulacje. May na pewno jest przeuroczy. Pewnie
bardzo si cieszysz.
- Dosy.
- Nic dziwnego, e... ubrae si tak elegancko. Czy raczej maskujce
Zreszt niewane. - Miaa wielk ochot dotkn jego brwi, na ktrej
zwykle znajdoway si dwa keczka. Cholera, kogo chce oszuka? Miaa
wielk ochot zapa go za koszul i przycign do siebie.
Zwaszcza gdy umiechn si do niej tak jak teraz.
- Bdzie moja mama. Tatuae doprowadzaj j do obdu.






Candace doskonale j rozumiaa, tyle e j jego tatuae doprowadzay
do obdu w zupenie innym znaczeniu tego sowa.
- Staram si i jej na rk - cign. - Czasami. Bo zwykle mam to
gdzie.
- Ile ci zajo zrobienie tych wszystkich tatuay?
- Zaczem, gdy miaem osiemnacie lat. Mino kilka lat, zanim
zrobiem sobie kolejny, ale szczerze mwic, chyba mi wystarczy.
Przecie nigdy nie byem w tym wzgldzie ekstremist. Zgodnie z
pewnymi standardami jestem wrcz cholernie grzeczniutki. - Pokrci
gow, wci skoncentrowany na pracy.
Candace stumia westchnienie. Nie byo w nim nic grzecznego,
przynajmniej wedug niej. Zostaa wychowana tak surowo, a krg jej
znajomych by tak starannie wyselekcjonowany, e w okresie dorastania
nie miaa w ogle stycznoci z ludmi takimi jak on. Poniewa uczya si
w domu, przez wikszo ycia bya odizolowana od wiata
zewntrznego. Problem nie w tym, e jej rodzice byli zwichrowani na
punkcie religii czy co w tym stylu. Po prostu uwaali, e wikszo
rzeczy jest ich... niegodna.
Nie trzeba nawet mwi, e zupenie ich zszokowaa wyborem
college'u. Nie obyo si bez baga, przekonywa i paru wylanych ez.
Dopiero wtedy rodzice zgodzili si, eby posza na pobliski uniwersytet.
Ustpili wycznie pod warunkiem, e nie wyprowadzi si, tylko zostanie
w miecie pod ich czujnym okiem i bdzie dojeda codziennie
czterdzieci pi minut na uczelni. Ich zdaniem byo to jedynym plusem
caej sytuacji, bo w rzeczywistoci woleliby posa j gdzie dalej, na
mniejsz, ale zdecydowanie bardziej prestiow uczelni. Candace z
niechci przystaa na ich warunki.
Mimo e kusio j samodzielne ycie z dala od domu rodzinnego, w
kocu z niego zrezygnowaa i koniec kocw

moga wini tylko siebie, e w wieku dwudziestu trzech lat wci ya
pod dyktando rodzicw.
Ale ju niedugo. Jej nowy tatua by dopiero pierwsz z caej serii
zmian, ktrych chciaa dokona w swoim yciu. Wkrtce. Nie byo
powodu, eby nie moga mieszka w tym samym miecie co rodzice, w
miecie, w ktrym si wychowaa i ktre kochaa, a przy tym nie
pozwoli im kontrolowa kadego aspektu swojego ycia.
Wypenianie tatuau nie byo ju tak bolesne jak robienie konturu,
czasem wrcz askotao, zmuszajc Candace do chichotu. Jeli par razy
zdarzyo jej si zachichota celowo tylko po to, by zobaczy, jak usta
Briana ukadaj si w umiechu, a w kcikach oczu pojawiaj si
zmarszczki, to - no c -Brian nie musia o tym wiedzie.
Gdy wyprostowa si i obwieci, e skoczy, poczua si tak
podekscytowana i dumna z siebie, jak chyba jeszcze nigdy w yciu.
Zrobia to, unikajc przy tym cakowitej kompromitacji. May
czerwono-czarny motyw by idealny, a do tego piknie wycieniowany. I
nalea wycznie do niej. Rodzice nie mogli go jej odebra, nawet gdyby
si o nim dowiedzieli.
- Pikny! - wykrzykna. - Bardzo, bardzo ci dzikuj.
- Caa przyjemno po mojej stronie. - Posmarowa delikatnie tatua
jak maci, a Candace zagryza wargi, by stumi westchnienie. Jego
dotyk doprowadza j do szalestwa.
- Zabolao? - spyta. Podniosa gow i zobaczya, e przyglda si jej
spod zmarszczonych brwi.
- Nie, w porzdku. - W rzeczywistoci zabolao, ale zupenie inaczej,
ni myla.
Naoy opatrunek, po czym wycign z pobliskiej szuflady kartk z
instrukcjami pielgnacji.
- W duym skrcie: odczekaj minimum dwie godziny, zanim
zdejmiesz opatrunek, potem zmyj skr mydem antybakteryjnym. Nie
musi by markowe. Nie musisz stosowa



neosporiny, ale smaruj bacitracinem. Cieniutko. Co najmniej przez
dwa tygodnie cakowity zakaz kpieli, basenu czy jacuzzi. I, tylko
ostrzegam, gdyby w tym czasie napatoczy si jaki szczciarz, bd
kreatywna. Uporczywe pocieranie, a tym bardziej cudzy pot s absolutnie
niewskazane, pki rana si nie zagoi.
Candace oblaa si wciekym rumiecem, na kocu jzyka majc
obcesowe zapewnienie, e o to akurat na pewno nie musi si martwi.
- Jasne. - Wzia od niego kartk i zoya j na p, majc nadziej, e
Brian nie zauway, e jej policzki s a tak czerwone, jak podejrzewaa.
Ale zaj si sprztaniem. Zsuna si ze stou i jak najszybciej zapia
dinsy, pki by odwrcony tyem. Przez cay ten czas w gowie
powtarzaa jak mantr dwa sowa: Zrobiam to! Zrobiam to!"
Rany, chyba zaczynaa rozumie, w jaki sposb mona si od tego
uzaleni.
- To co bdzie nastpne? - spyta z szerokim umiechem Brian.
Zamkn ostatni szafk i odwrci si do Candace, krzyujc przed sob
ramiona i opierajc si o blat. Gdy tak sta i patrzy na ni roziskrzonymi,
ciemnymi oczami, miaa ochot si na niego rzuci. Nigdy dotd nie
zauwaya, e ma doeczki na policzkach. Sprawiay, e wydawa si
troch agodniejszy i nie wyglda tak oniemielajco jak zwykle. Jak
kto o tak ujmujcym umiechu mg by dla niej niewaciwy?
Ale moga si zaoy, e nawet facet z doeczkami w policzkach bez
skrupuw przygnitby j do ciany i...
- Czytasz mi w mylach? - zapytaa. O rany! Nawet w jej uszach
zabrzmiao to zdecydowanie zbyt zalotnie. - Wanie sobie pomylaam,
e mona si od tego uzaleni.
- Nie musz czyta w mylach, bo masz to wymalowane na twarzy.
Poza tym wiem, jakie to uczucie. Jak mylisz, skd to wszystko si
wzio? - Podcign jeden rkaw.

- Uwielbiam twoje tatuae - powiedziaa Candace w przypywie
chwilowej odwagi. -1 twoje kolczyki. Szkoda, e musiae je zdj.
Czy jego oczy pociemniay? Nagle odniosa wraenie, e powietrze
midzy nimi naelektryzowao si, a po plecach przeszed j dreszcz,
obsypujc gsi skrk. Szybko obja si rkami.
- Obiecuj, e wrc, i to szybko. - Jego gos by ciepy i delikatny jak
pieszczota i na nowo rozpali fantazj, ktrej oddawaa si, lec na stole.
Jeli jej rumieniec w ogle zdy wczeniej znikn, to teraz wypyn na
nowo w penej krasie. Brian cign ju rkawiczki i Candace nie moga
oderwa wzroku od jego dugich, smukych palcw spoczywajcych na
ramieniu. Gdyby jej teraz dotkn, nic nie oddzielaoby od siebie ich
cia... jej mikkiego i ulegego, jego twardego i napitego...
Musiaa co zrobi. I to szybko. Odetchna i wycigna z torebki
portmonetk.
- Ile ci wisz? Brian pokrci gow.
- Wszystkiego najlepszego, sonko.
- Nie. Wpadam tu bez zapowiedzi, zajam ci czas i na dodatek
pewnie przeze mnie si spnisz, wic nie ma mowy, ebym...
Brian przyoy palec do ust.
- Ciii... Bez dyskusji. Przecie nie moesz odrzuci prezentu, prawda?
No wic wanie.
- Ale... - Szukaa jakiego argumentu, ale w kocu si poddaa. - No
dobrze. Skoro nalegasz.
- Nalegam.
Schowaa portmonetk do torebki. Na chwil zapada cisza. Sytuacja
zrobia si bardzo niezrczna, napicie midzy







nimi przybrao niemal namacaln posta. Candace miaa ochot go
uciska, spyta, czy moe co dla niego zrobi. Moe kolacj albo... co.
Czy to zabrzmi tak, jakby proponowaa mu randk? Cholera! Zabrzmi.
- No to, hm... Jeszcze raz wielkie dziki.
Brian wyprostowa si i zamruga, jakby kto zdj z niego zaklcie.
- aden problem. Chod, odprowadz ci.
Wyszli do sali rozbrzmiewajcej salwami miechu, bo pracownicy
Briana i ich klienci prowadzili wanie bardzo oywion i burzliw
dyskusj na temat miesznych nazw rnych pozycji kowych. Cho
trudno w to uwierzy, Macy miaa si z innymi, siedzc w poczekalni i
bawic si iPhonem.
- ...i jest te Dutch Rudder, o ktrym opowiada kole w Zack i Mi
krc porno.
- Ten film by boski.
- Nie widziaem go. Co to jest Dutch Rudder?
- Oj, stary, kto bierze ci za rk i porusza ni, podczas gdy ty...
- Ej - przerwa im Brian. - Tu s panie. Naprawd obejd si bez
sprawy o molestowanie.
- Przecie nikt tu nikogo nie molestuje, szefie. - ysy chopak z
brdk, wyranie rozochocony, zerkn na Candace. - Czy kto ci
molestuje?
Rozemiaa si.
- Mnie nie.
Chopak spojrza na liczn dziewczyn z niebieskimi wosami
citymi na chopaka, ktrej Candace wczeniej tu nie widziaa.
- A ciebie Janelle?
- Nie, nikt mnie nie molestuje. Jestem moe tylko troch
zaintrygowana, no i sporo rzeczy mi obrzydzilicie - odpara

z umiechem, nie odrywajc wzroku od paskiego ekranu telewizora.
- Dobra, dobra, wystarczy, e kto poczuje si obraony i bd mia
pozamiatane. Mj brat jest prawnikiem, wic wiem, co mwi. Zostawcie
sobie takie rozmowy do sypialni. - Brian cisn Candace za rami i
wysun si naprzd. Mogaby przysic, e jego dotyk pali j tak samo
mocno jak wiey tatua na podbrzuszu. Ju tsknia za tym facetem.
- Lepiej nie - stwierdzia z przeraeniem Janelle, gdy Brian doczy
do niej za kontuarem. - Szkoda, e nie syszae, co mwili wczeniej.
- Mog sobie wyobrazi. - Brian zerkn na Candace i skin na ni.
Miaa nieodparte wraenie, e Janelle mierzy j wzrokiem. Brian wzi
wizytwk i napisa co na jej odwrocie, po czym przesun j po blacie w
stron Candace. -To numer do mnie na komrk. Nie powinna mie
problemw, ale gdyby co si dziao i gdyby nie zastaa mnie tutaj,
dzwo miao.
- Dziki. - Bdzie strzega tego kartonika jak oka w gowie. Ulegajc
szalonemu impulsowi, wzia dugopis, ktry wanie odoy, i zapisaa
swj numer na skrzydeku otwartej koperty lecej midzy nimi. Oby to
nie byo nic wanego. -A tu... jest mj, gdyby... Tu masz po prostu mj
numer.
Nie miaa ju odwagi na niego spojrze, odoya wic tylko dugopis
na blat i niemal biegiem rzucia si do poczekalni. Cholera. Co ona
najlepszego zrobia?
Macy wstaa i przewiesia sobie torebk przez rami.
- No i? Jak byo? - mrukna.
- Nieziemsko.
Przyjacika skrzywia si brzydko i przyjrzaa uwanie Candace.
- Ale poza tatuaem nic nie robia, prawda? Czy moe chciaaby mi
o czym powiedzie?







- Bagam, daj spokj.
Dyskusja na temat tego, co mona uzna za obraliwe, rozgorzaa na
dobre. Candace zerkna znw na Briana i zorientowaa si, e patrzy na
ni niezalenie od tego, co akurat mwi. Jakim cudem czua, e tak jest,
ale potwierdzenie sprawio, e jej serce spado nagle na samo dno
odka. I ju tam zostao, stukoczc tylko sabo, bo Candace zobaczya
nagle, e Brian trzyma w rce oderwany od koperty skrawek papieru, na
ktrym w przypywie niepoczytalnoci zapisaa swj numer. Umiechn
si do niej, wycign portfel i schowa do niego karteczk.
Nie wcisn jej do kieszeni, gdzie moga przepa na zawsze gdzie w
praniu, pomylaa Candace. Schowa j tak, eby si nie zgubia.
Zapewne obok kilkunastu innych. Idiotka.
Pan Brdka nie ustpowa.
- Stary, ja tylko twierdz, e obraza to kwestia wzgldna. Mnie na
przykad bardziej obraaj programy na Skinemaksie ni ubzdryngolona
gwiazda porno. Taka gwniana mikka pornografia obraa mnie na
caego.
Wychodzc, usyszaa po raz ostatni gboki, dwiczny gos Briana.
- Zamknij si lepiej, zanim ka ci zrobi wciek kobr. - Drzwi
zatrzasny si, odcinajc j i Macy od wybuchu gromkiego miechu.
- Ci ludzie s nienormalni - zauwaya przyjacika.
- A ja uwaam, e s zabawni.
- W takim razie ty te jeste nienormalna.

Rozdzia 3

Brian potrzebowa papierosa, i to bardzo.
To by nawyk. Wychodzi z roboty, siga do kieszeni, wyciga fajki i
pali w drodze do auta. W ten sposb powinno si to odbywa, gdyby ze
wiatem byo wszystko w porzdku. Teraz jednak namaca w kieszeni
tylko wymitoszone opakowanie gumy do ucia.
- Kurwa! - zakl, bo zda sobie spraw, e bdzie musia stawi czoo
rodzinie bez wsparcia nikotyny. Odwin listek gumy i wsun go sobie
do ust, mlaskajc z poirytowaniem. Na og u tylko w pracy. Odprao
go to i pomagao si skoncentrowa, gdy mia ochot na nastpnego
papierosa. Teraz jednak chciao mu si jara cay czas. Mg si zama i
pomc sobie nicorette, ale jeli nie znajdzie w sobie wystarczajcej siy
woli, by odstawi fajki, to mia to gdzie. Znw zacznie pali.
Tym razem by naprawd zdeterminowany. Niedugo dobije do
trzydziestki. Nie chcia w wieku pidziesiciu lat zosta podczony do
respiratora.
Pomacha na poegnanie kolejnemu wychodzcemu pracownikowi,
wsiad do furgonetki i z uchwytu na napoje wycign komrk. Sze
nieodebranych pocze w ogle go nie zaskoczyo, ale i tak mrukn ze
zoci. Jednego numeru nie zna i serce zabio mu mocniej. Candace? Tak
szybko? Odchyli si, eby wycign z tylnej kieszeni portfel i porwna
numery. Nie. Cholera! Wprowadzi jej numer do telefonu.
A do tej chwili nie zdawa sobie sprawy, jak bardzo chcia j znw
usysze. Czu si przez to jak dra. Ale jednoczenie puls przyspieszy
mu na t myl, zwaszcza po tym gdy ledwie p godziny temu mg
dotyka jej nieskazitelnej, opalonej skry... I da jej co, co zostanie z ni
do koca ycia.






Zwykle klientki go nie podniecay. By wcieleniem profesjonalizmu.
Najwyraniej jednak jego fiut nie zosta w to wtajemniczony. Brian wci
mia lekki wzwd, a ciki kolczyk wcale mu nie pomaga pozby si
podniecenia.
Wci widzia wielkie, niebieskie oczy Candace, wpatrujce si w
niego z niepokojem. Sodkiej, licznej Candace, ktra zaufaa mu w
kwestii swojego pierwszego tatuau. Cholera, przez jedn krtk chwil
mgby przysic, e si podniecia. Oczy jej byszczay i zarumienia si
jak wisienka. Dla niektrych to bardzo zmysowe dowiadczenie. Brian
przywyk ju, e po wszystkim dziewczyny czsto zostawiaj mu numery
telefonw, ale Candace bya jedyn, ktrej pierwszy da swj numer.
By profesjonalist, ale nie zmieniao to faktu, e mia ochot cign
rkawiczki i sprawdzi, czy jej skra bya rwnie gadka, na jak
wygldaa.
Z westchnieniem sprawdzi pozostae poczenia. Mgieka euforii
ustpia jak rozwiana przez wiatr. Dwa razy dzwoni jego brat. Trzy razy
bratowa. Evan i Kelsey chcieli pewnie ochrzani go za spnienie. Jezu,
mia dopiero pitnastominutowy polizg. Pewnie i tak pobi swj rekord
punktualnoci. Poniewa z dwojga zego wola Kelsey, zdecydowa si
zadzwoni wanie do niej, odpalajc silnik i wyjedajc z parkingu.
- Jedziesz ju, Brian? - odezwaa si bez adnych wstpw.
Przynajmniej nie bya wkurzona, tylko zaniepokojona.
- Tak, utknem w pracy. Ju jestem w drodze.
- Uff... Dzwoniam do studia, ale powiedzieli, e jeste zajty. W
pracy nie masz przy sobie telefonu?
- Nie. Za bardzo mnie rozprasza. Rozemiaa si.
- Waciwie racja. Okej. Nie martw si, nikogo jeszcze nie ma. Pewnie
bdziesz pierwszy.

- Serio? To byoby bez precedensu. Z dnia na dzie robi si coraz
bardziej odpowiedzialny.
- Wszyscy s ju w drodze. Gabby utkna na p godziny w korku.
Nie wiem waciwie, co zatrzymao mam i tat.
- I w ich przypadku zapewne lepiej nie wiedzie.
- Pewnie masz racj. W kadym razie dobrze, e ju jedziesz. Evan
marudzi. Uwaa, e dla nikogo si nie liczy.
- Przeka mu, e dokadnie wiem, co czuje.
- Dla mnie si liczysz! Musz do ciebie wpa i przeku sobie na
nowo ppek.
Pierwsza dziurka zarosa jej w trakcie ciy.
- Nie wierz, e nie uywaa zatyczek. Daem ci je wanie po to,
ebym nie musia drugi raz ci torturowa.
- Nie byo tak le. Poza tym mylaam, e nie bd ju pniej chciaa
kolczyka, ale brak mi go. Bez niego mj brzuch wyglda tak jako...
zwyczajnie.
- Doskonale ci rozumiem. - Bez kolczykw w brwi czu si jak
dziwak. Jego rodzina to banda cholernych konserwatystw.
To kolejny plus dla Candace, pomyla po zakoczeniu rozmowy z
Kelsey. Miaa dzi chwil buntu, ale w gbi duszy? Naprawd by
pasowaa do jego rodziny. Ale i tak nie musia si przy niej spina ani
nikogo udawa. Michelle podesza do niego zadaniowo i zrobia sobie z
niego cholerny projekt pod tytuem Idealny chopak". Candace zawsze
patrzya na niego i widziaa go takim, jaki by, a nie jaki chciaaby, eby
by. Potrafi to wyapa w czowieku w cigu pierwszych piciu minut
znajomoci.
Cholera, dobrze byo j zobaczy. Bardzo si cieszy, e mia jej
numer. Teraz musia tylko znale jaki dobry powd, by do niej
zadzwoni. Jego rozszalae hormony to za mao.
Dziesi minut pniej Kelsey uchylia drzwi z palcem na ustach,
pewnie po to, by nie wpad do rodka i nie zacz tuc


garnkami, budzc dziecko. Zaraz potem Brian zauway brata, ktry,
pogrony w gbokim nie, siedzia w fotelu z trzymiesicznym
Aleksem drzemicym mu na rku.
- Czy nie wygldaj sodko? - szepna Kelsey, caa rozpromieniona,
po czym zamkna cichutko drzwi.
- Wygldaj naprawd... wzruszajco. Szturchna go w rami.
- Jeste niemoliwy. Tak dugo na to czekaam. Biedna dziewczyna
ju dawno powinna to mie. Evan
i Kelsey potrzebowali a dziesiciu lat, by wreszcie si zej. Co tylko
wyranie pokazywao, e Evan, cho niewtpliwie inteligentny, potrafi
by niekiedy kompletnym idiot.
Brian cieszy si ich szczciem, nawet jeli oznaczao to, e za
kadym razem, gdy u nich bywa, musia patrze, jak lini si do siebie.
Jego bratanek by jednak naprawd uroczym dzieciakiem. Brian z
przyjemnoci myla o tym, e z biegiem lat bdzie mg przekazywa
mu wszelkiego rodzaju bezuyteczn wiedz.
- Nie mog si ju doczeka, kiedy ta jedna jedyna wemie ci w
obroty, Bri. Ale bd miaa ubaw!
Brian prychn i poszed za Kelsey do kuchni, w ktrej znad kuchenki
i piekarnika rozchodziy si boskie zapachy.
- Jeli mylisz, e kiedykolwiek si ustatkuj, to si grubo mylisz.
Lepiej powiedz, e ten zapach to manicotti z krewetkami. Jasna cholera.
- Tak. Ulubione danie Evana.
- Moje te.
- Super! - Kelsey wycigna z lodwki napj energe-tyzujcy i
podsuna mu. To te powinien ograniczy, ale co tam. Mg walczy
tylko z jednym naogiem naraz. - Podwdziam przepis waszej mamie, ale
zao si, e nie wyjdzie mi tak dobrze jak jej. Poza tym nie zmieniaj
tematu. Zobaczysz, jeszcze si ustatkujesz. - Posaa mu irytujcy
umiech. - To

tylko kwestia czasu. I przygotuj si, bo nie omieszkam ci wtedy
powiedzie: A nie mwiam".
Usiad na wysokim stoku barowym i otworzy puszk, wiercc si
niespokojnie, bo sowa Kelsey byy a nadto bliskie prawdy, biorc pod
uwag zaprztajce mu gow myli o pewnej blondynce. Myli, ktrym
w zasadzie nie powinien dawa do siebie dostpu. Przyszo mu nawet do
gowy, e moe powinien by j tu zaprosi. Duo mniej by si wtedy
mczy.
Ale czy to nie byoby dziwne?
Ich gosy musiay obudzi Evana, bo wszed powoli do kuchni ze
picym Aleksem na rkach.
- Spjrz na tego zgreda! - zawoa Brian. - Zasypia na wasnej
imprezie urodzinowej.
Jak bywao ostatnio coraz czciej, Evan nie zwrci na niego
wikszej uwagi.
- Trzeba mnie byo obudzi - powiedzia do ony i cmokn j w
czoo, podajc dziecko. Czarne woski Aleksa sterczay pionowo w gr.
Wyglda uroczo. Unis gwk znad ramienia mamy i spojrza
wielkimi, ciemnymi oczami, po czym ziewn rozespany.
- Byo wam tak dobrze - wytumaczya si Kelsey. - Poza tym dzi w
nocy raczej sobie nie pospalimy.
- Oszczdcie mi, prosz, szczegw - mrukn Brian. Kelsey
przewrcia oczami.
- Przez dziecko.
- Niewane. Suchaj, Ev, zepsue nam wieczr - odezwa si znw do
brata. - Mielimy zamiar ca noc zachwyca si tym, jak rozkosznie
wygldasz.
Evan parskn, ziewajc jednoczenie i przecigajc si.
- Przykro mi, e zepsuem wam zabaw. Trzeba byo zrobi zdjcie.





Kelsey pucia do Briana oko, zapaa woln rk lecy na kuchennej
wyspie aparat i pomachaa nim Evanowi przed nosem.
- Zrobiam. I to kilka.
Evan pokrci gow i spojrza w sufit.
- Jake by inaczej. Pod tym wzgldem jeste niemoliwa.
- Nic nie mog na to poradzi. Evan spojrza na Briana.
- Mam wraenie, e od narodzin Aleksa kady moment jego ycia
zosta w jaki sposb zarejestrowany lub uwieczniony. Biedny dzieciak,
bdziemy mieli czym go zamcza, gdy skoczy szesnacie lat.
- Jakby fakt, e ma ciebie za ojca, nie by wystarczajc mczarni.
Evan posa mu piorunujce spojrzenie, a Kelsey westchna i
odezwaa si do Aleksa z artobliwym oburzeniem.
- Syszysz, co wygaduje wujek Brian? Mwi o twoim tatusiu straszne
rzeczy. - Zasypaa twarzyczk dziecka pocaunkami.
Dobry Boe. Zaczyna si gaworzenie. Brian chcia ju powiedzie, e
idzie zapali, ale nagle sobie przypomnia. Cholera!
Ale to i tak moe by dobra wymwka, pomyla. Nie powiedzia
jeszcze nikomu, e rzuci, wic jeli mu si nie uda, nikt poza nim samym
nie bdzie mu o to suszy gowy.
- wietnie wygldasz, Brian - stwierdzia nagle Kelsey. A na ni
spojrza.
- Naprawd.
- No - wtrci si Evan. - Prawie normalnie.
- Nie przyzwyczajaj si - mrukn Brian, obcigajc dugie rkawy
koszuli. Szlag by to trafi, strasznie chciao mu si jara. Nie powinien w
ogle o tym myle. Czu niemal ksztat papierosa na jzyku. Czu jego
smak. Czu, jak puca wypenia mu sodkie, kojce, cudowne...

Rakotwrcze gwno! Przesta, do cholery!
- Co si stao? - spytaa Kelsey.
- Nic - warkn Brian i podkasa rkawy. - Tu jest zdecydowanie za
gorco, eby nosi to gwno.
Kelsey zasonia Aleksowi ucho i przytulia go mocniej.
- Nie przeklinaj przy dziecku!
- Chryste! Przecie on nic nie rozumie!
- Masz pniej randk czy jak? - zapyta Evan.
- Nie, stary. Pomylaem tylko, e skoro prawie s twoje urodziny, to
cho na jedn noc zamieni si w czowieka, ktrego chciaby we mnie
widzie.
Obojtna twarz Evana w jednej sekundzie zlodowaciaa.
- Czemu musisz zawsze zachowywa si jak skoczony dupek?
Brian przesta si wierci i zatrzepota rzsami.
- Bo zawsze chciaem by taki jak ty.
Kelsey mrukna, e musi przewin Aleksa i ucieka z kuchni, bo a
za dobrze wiedziaa, na co si zanosi. Brian nie mia pojcia, czemu
zawsze koczyo si w ten sposb... No dobra, doskonale zdawa sobie z
tego spraw i nie miao to nic wsplnego z odstawieniem nikotyny, cho
przypuszcza, e zaognioby to kad napit sytuacj.
Prawda bya taka, e bez wzgldu na to, co robi, obecno brata
nieodmiennie sprawiaa, e czu si jak obmierzy robak wypezajcy z
bagniska, a uwaga na temat normalnoci pogbia jedynie to odczucie.
Brian nie by gupi. Wiedzia, e by czarn owc w rodzinie,
przeszkod w marzeniach Evana o karierze politycznej... bo jego brat
marzy o tym, czy chcia si do tego przyzna, czy nie. Od czasw
oglniaka chcia zasiada w Sdzie Najwyszym. A utkn w pieprzonym
Teksasie i udawa, e bawi go harwka na stanowisku prokuratora
okrgowego.




Moe to wszystko wina Briana, e tak dugo nie mg wzi si w
gar. Ale w kocu to zrobi i lepiej nie bdzie. Powinni pogodzi si z
tym faktem.
- Mwisz, e wygldam prawie normalnie? Stary, przecie to kwestia
wzgldna. Moim zdaniem to ty wygldasz jak dziwak. Zapamitaj to
sobie i daj mi wity spokj. - ykn napoju energetyzujcego, aujc,
e to nie piwo. Albo co mocniejszego.
- Nigdy nie nazwaem ci dziwakiem. O co ci chodzi? Innym potrafisz
dowali, ale sam nie umiesz przyj krytyki na klat?
- Wiesz, jaka jest rnica? Ja sobie artuj, a ty nie.
- Gwno prawda! I dobrze o tym wiesz. Czemu zawsze si na mnie
wciekasz?
- Niewane. Wszystkiego najlepszego, do cholery. - Brian wsta z
miejsca. Evan skrzyowa rce na piersiach i zastawi mu drog.
- Nigdzie nie pjdziesz.
- Mylisz, e mnie zatrzymasz?
- Tak wanie myl. Nawet jeli bd musia wrzuci ci w tym celu
do basenu, jak w zeszym roku.
- Z tego, co pamitam, wyldowae tam razem ze mn.
- Chopaki. - Kelsey wrcia do kuchni bez Aleksa i ustawia si
midzy nimi. Pooya Evanowi donie na piersi. -Dajcie spokj. Cho raz
si nie kcie, co?
Brian wpatrywa si w zimne oczy brata i w kocu to Evan zamruga
powiekami i odwrci wzrok, spogldajc na twarz ony.
- Dobrze, ale tylko ze wzgldu na ciebie. - Jego zielone oczy znw
zerkny na Briana. - A nie dlatego, e Brian nie zasuguje na omot.
- Tylko sprbuj, ty skur...

- Brian! - Kelsey odwrcia si do niego. - Prosz was, przestacie!
Zachowujecie si jak dzieci. Zawrzyjcie dzi ro-zejm.
- Ju do si od niego nasuchaem, a bdzie, cholera, dziesi razy
gorzej, gdy zjawi si reszta. Pasuj.
Kelsey wygldaa tak, jakby miaa si zaraz rozpaka.
- Suchajcie, tak mi przykro. Gdybym umiaa sprawi, ebycie si
dogadali, to bym to zrobia. Ja tylko...
- Nie przejmuj si, kochanie. Jest tak, odkd skoczy dwanacie lat.
Nic tego nie zmieni. - Evan obj on ramieniem i spojrza wciekle na
Briana, jakby chcia mu powiedzie: Widzisz, do czego doprowadzie,
dupku?"
Znw wszystko to jego wina. Jakby nie mia ju wystarczajco
gwnianego nastroju. Brak nikotyny zami mu umys. Nigdy nie by
wzorem cnt, ale w ostatnim czasie chwia si na granicy obdu i
naprawd niewiele brakowao, eby wyldowa po niewaciwej stronie.
- Przepraszam, K. Ju jestem grzeczny. Ale i tak pewnie bdziesz
musiaa odpdza mnie kijem od manicotti.
- Dziki. - Ucisna go, a w tym samym momencie rozlego si
pukanie do drzwi.
Odezwa si chr niewyranych ochw i achw na temat Aleksa. A
potem jego rodzina zacza w podobny sposb zachwyca si Kelsey,
mwic, e wyglda doskonale i e nikt nigdy by nie zgad, e ledwie trzy
miesice temu urodzia dziecko.
Brian nie rusza si ze swojego miejsca na barowym stoku w kuchni,
cho wiedzia, e prdzej czy pniej bdzie musia wczy si od
rozmowy. Chcia to jednak odsun jak najdalej w czasie.
Jego starsza siostra, Gabriella, podesza po obowizkowy powitalny
ucisk. Po dyurze na oddziale pediatrycznym w szpitalu w Dallas cigle
miaa strj lekarski z nadrukiem ze




SpongeBobem i upite wysoko brzowe wosy. Zaraz potem posza
zarzuca Kelsey radami na temat niemowlt, o ktre moda matka wcale
nie prosia.
Tata oczywicie pyta, jak id interesy. A potem zarzuci go radami, o
ktre Brian wcale nie prosi.
Mama zmierzya go wzrokiem i caa si rozpromienia, na co od razu
si najey i znw zacz si zastanawia, czy nie zrobi sobie irokeza.
Evan zasadniczo go ignorowa.
Typowe spotkanie rodziny Rossw.
I oni si dziwili, czemu dotd nie przedstawi im adnej dziewczyny?
Jezu. Wiedzia, e to absurdalne, e w ogle pomyla o Candace, ale to
samo czekaoby kad dziewczyn, ktra by mu si podobaa. Bo co by
bidulka zobaczya do tej pory? e Brian zachowa si jak dupek i omal nie
wywoa bjki z bratem bez adnego powodu? e omal nie doprowadzi
do ez bratowej, ktra spord wszystkich czonkw jego rodziny
najczciej stawaa po jego stronie? e mama odetchna z ulg, e nie
musi oglda tatuau i piercingu? e siostra traktuje go jak zwykego
znajomego, a nie kogo, z kim dorastaa?
Brian powtarza sobie, e to bez znaczenia. Pki jego uwagi nie
zwrcio co innego.
- ...nie mog uwierzy, e wreszcie doczekaam si wnuka. A teraz
chcecie z nim wyjecha?
Wyjecha z Aleksem? Dokd?
Ciekawo wzia gr, wic wsta i poszed do pokoju, w ktrym
Evan i Kelsey rozmawiali z rodzicami. Mama tulia Aleksa do piersi i
gadzia go po gwce.
- Ale to nie nastpi szybko - tumaczy Evan. -1 przecie opucimy
was tylko na jaki czas.
- Dokd jedziecie? - wypali Brian, skupiajc na sobie zaskoczone
spojrzenia wszystkich.
Evan obj Kelsey za ramiona i pogadzi po rce.

- Kelsey chce i w przyszym roku na prawo. Mamy nadziej, e
dostanie si na uniwersytet teksaski albo Ole Miss, w pobliu domu jej
rodzicw. Przeniesiemy si tam, dokd bdzie trzeba.
- Ale bdziemy jak najczciej was odwiedza - zapewnia wyranie
zmartwion teciow Kelsey.
- Teraz tak ci si wydaje - parskn Evan. - Poczekaj, a kadego
wieczoru bdziesz miaa do przeczytania dwiecie stron.
- Bdziesz miaa rce pene roboty - potwierdzia Gabby, krcc
gow. - A do tego opieka nad dzieckiem. Pamitam, e Evan wyglda
jak trup, gdy przyjeda z uczelni.
- Bd jej przecie pomaga - wtrci si Evan. - Przy wszystkim.
- Racja. Masz farta, e wysza za faceta, ktry ma to wszystko za
sob. Chyba musz si pospieszy i wyj za lekarza, zanim zaczn
studia. - Gabby si rozemiaa.
Mama przytulia mocniej Aleksa i zasypaa jego ciemn gwk
pocaunkami.
- Nie podoba mi si, e wyjedacie, ale jestem z was bardzo dumna...
Bla, bla, bla. Brian odwrci si na picie i poszed do kuchni - tym
razem zdecydowanie po piwo. Usiowa przetrawi to, co wanie
usysza.
Cholera, ciekawe, jak przetrwa bez Evana, ktremu przypadaa w
udziale lwia cz pochwa?
Cudownie, ju nawet myli mia sarkastyczne.
Udao mu si przetrwa kolacj i nikogo nie obrazi ani nie wszcz
kolejnej ktni, chyba mona wic uzna wieczr za udany. A Kelsey nie
miaa racji - jej manicotti z krewetkami bio na gow manicotti mamy.
Powiedzia jej to na ucho, gdy ciskali si na poegnanie, na co Kelsey
caa si rozpromienia.






Wiedzc, e postara si zwin z imprezy jako pierwszy, zaparkowa u
wylotu podjazdu. wir chrzci mu pod stopami. Brian zakasa rkawy
denerwujcej koszuli i wcign gboko w puca parne wieczorne
powietrze przesycone sodk woni krzeww ranych. Czu si jak
zwierz, ktre w kocu wypuszczono z klatki na wolno. Wrci do
domu, wskoczy w T-shirt i obejrzy sobie film. Bdzie robi, co zechce.
Tyle e zupenie sam. I cho w penym ludzi domu brata czu si jak
zaszczuty, nie bardzo ucieszya go ta myl.
Naprawd fajnie by byo mie kogo, kto nie doprowadzaby go do
obdu. Kogo, z kim mgby si pomia z przeytych wanie mczarni,
do kogo mgby si przytuli i z kim mgby obejrze krwawy horror.
Fajnie by byo mie przy sobie wymarzon kobiet-.
Otworzy drzwi samochodu i oczyma wyobrani zobaczy twarz
Candace. Ciekawe, czy lubia horrory? Cho swego czasu spdzali ze
sob sporo czasu, w dalszym cigu tego nie wiedzia.
- Wszystko w porzdku?
Delikatne rysy i przejrzyste, niebieskie oczy odpyny w niebyt.
Brian przesta wpatrywa si tpym wzrokiem w ciemne wntrze
samochodu i odwrci si do stojcego za nim brata.
- A dlaczego miaoby nie by w porzdku? Evan wzruszy ramionami
i podszed bliej.
- No przez ca t rozmow o naszym wyjedzie... Przypomniao mi
si, e gdy wyjechaem na studia, byo ci dosy ciko.
- Ale to nie miao nic wsplnego z tob.
- Nie?
- Nie. Nie pochlebiaj sobie. Poza tym nie zapominaj, e nie mam ju
czternastu lat.
Evan nie wyglda na przekonanego.

- Czy ci si to podoba, czy nie, zawsze bd ci traktowa jak
modszego brata.
- No wic nie podoba mi si.
- Wiesz, e jeszcze za mn zatsknisz?
- Stary, jeli chcesz, ebym uroni za tob z, musisz...
- Zastanawiae si kiedy nad tym, eby samemu te wyjecha?
- e co?
Evan wbi rce w kieszenie dinsw.
- Zawsze uwaaem, e dobrze by ci zrobio, gdyby si std wyrwa,
zerwa kontakt z niektrymi ludmi.
- Co jest nie tak z moimi znajomymi?
- Daj spokj, Brian. W sdzie oskaraem poow kole-si, z ktrymi
si zadajesz. To tylko kwestia czasu, kiedy sam znajdziesz si na ich
miejscu.
- Nie, stary. Ju si z nimi nie zadaj. W kocu znalazem swoje
miejsce. Pracuj, a po pracy wracam grzecznie do domu. Tak wyglda
moje ycie.
- Serio? - spyta Evan z uniesion brwi. Jego sceptyczna mina na
nowo rozwcieczya Briana.
- Nie jestem ju takim popapracem jak kiedy. Nie wychodz ju po
to, eby si zala. Nie pam i nigdy nie paem, cho moe trudno ci w to
uwierzy. - Sam nie wiedzia, ktry ju raz recytowa t litani.
- Zawsze ci wierzyem. Widziaem w yciu wystarczajco duo, eby
wiedzie, czy mnie okamujesz. - Evan zamilk na chwil i sycha byo
tylko cykanie wierszczy i dalekie rozmowy. Impreza musiaa si
przenie nad basen. - Gdyby jednak chcia z nami pojecha,
gdziekolwiek to bdzie... Chc powiedzie, e naprawd nas to ucieszy.
Kelsey myli tak samo.
- Doceniam to, ale w kocu wszystko zaczo si jako ukada. Poza
tym masz rodzin i nie potrzebny ci ogon w postaci modszego brata. To
by byo enujce.




- Bd si o ciebie martwi.
- Ja te bd si o siebie martwi. Bez twojego nadzoru moe speni
w kocu swoje marzenie i obrabuj bank. -Umiechn si szeroko, eby
nie byo wtpliwoci, e artuje, a Evan si rozemia.
Prawd mwic, sam nie wiedzia, co czu w zwizku z wyjazdem
brata. Z pewnoci bdzie w stanie sobie z tym poradzi i nie spieprzy
wszystkiego jak ostatnio. Ale kama, mwic, e to, co robi jako
zbuntowany czternastolatek, nie miao nic wsplnego z wyjazdem Evana
na studia. Brian czu si wtedy zagubiony. Wpad w ze towarzystwo, co
skoczyo si tym, e gliny przyprowadzay go do domu przed
rozwcieczone oblicze ojca wicej razy, ni sam by skonny przyzna.
Nie wspominajc ju o imponujcej kartotece policyjnej. Omal nie trafi
do poprawczaka, ale rodzice w por wysali go do dziadkw do Woch.
Zmiana otoczenia, wyrwanie si spod zych wpyww i takie tam. Jednak
po kilku miesicach szalestw we Florencji, poczonych z
deprawowaniem kuzynostwa, zosta odesany z powrotem do domu.
Sam by sobie winny... Sam ponosi odpowiedzialno za swoje
zachowanie. I cho od tego czasu mino wiele lat, wci odczuwa
reperkusje swojego dawnego postpowania -w kontaktach ze swoj
rodzin, we wasnym do niej stosunku. To byo bdne koo, ktrego nikt
nie prbowa przerwa. A ju na pewno nie on sam, cho jako sprawca
caego tego blu i nieszczcia powinien wzi to na swoje barki.
Jego bliscy nie mieli pojcia, e patrzc z przeraeniem na to, co razio
ich w jego wygldzie, patrzyli jednoczenie na to, co go ocalio. Gdyby w
wieku osiemnastu lat nie trafi w Dallas do studia nalecego do Marca,
eby zrobi sobie swj pierwszy tatua, to by moe ju dawno
wyldowaby za kratkami. Tamtego wieczoru znalaz cel. Dowiedzia si,
co chce robi w yciu. Na wasny rachunek, a nie dla kogo

innego. Teraz, gdy jego marzenie o studiu tatuau wreszcie si
spenio, za nic tego nie spieprzy.
Evan rozmawia z nim jeszcze przez kilka minut, po czym wrci do
domu. Brian wsiad do samochodu i patrzy, jak brat znika w wesoo
owietlonym wntrzu. Jak wraca do ony, ktr ubstwia, do dziecka, na
ktrego punkcie dosta istnego bzika, do rodziny, ktra go kocha.
atwo byoby zazdroci szczcia starszemu bratu, ale Evan na
wszystko sobie zasuy. A waciwie to na duo wicej. Ciko na to
pracowa. Fakt, Brian czsto mu dogryza, ale prawda bya taka... e
cholernie mu si poszczcio, e mia takiego brata. Bo gdyby nie wizy
krwi, czowiek pokroju Evana nie zaszczyciby go nawet jednym
cholernym spojrzeniem.
Odpali auto i nakaza sobie zawsze o tym pamita.
Westchn, przejrza rozrzucone na siedzeniu pyty i wczy Panter,
co ostrego, stosownie do nastroju. Agresywne gitary tuky si mu w
uszach, a on sign nawykowo do kieszeni, eby poratowa si
upragnion... gum.
- Cholera!


Rozdzia 4

To ju tydzie. Zadzwo do niego wreszcie. - Ani si wa!
Candace nie moga si nie rozemia. Siedziaa midzy dwiema
przyjacikami, ktre byy niczym wesolutki diabeek usadowiony na
jednym z jej ramion i oburzony, moralizatorski anioek na drugim.
Czasem miaa ochot udusi obie - na pewno z wzajemnoci - ale
kochaa je caym sercem.





Samantha - diabeek - przygldaa si wizytwce Bria-na i
zapisanemu na odwrocie numerowi, obracajc kartonik w smukych,
ozdobionych francuskim manikiurem palcach.
- Ma seksowny charakter pisma.
Macy przewrcia oczami. Candace upia yk mroonego cappuccino i
parskna miechem.
- Sucham?
- No pewnie. Sama zobacz. Zdecydowany. Lekko ukony. adnych
niemiaych, mdych cyferek. Chcia, eby jego numer zapad ci w
pami. Trwale si w niej wyry.
- Od kiedy to zajmujesz si grafologi? - chciaa wiedzie Macy.
Sam zwrcia Candace wizytwk, a w jej brzowych oczach
odmalowao si rozbawienie.
- No c, zawsze miaam sabo do mskiego pisma. Michael pisze
tak, jakby chcia rozerwa kartk na strzpy. To strasznie podniecajce.
Candace wpatrywaa si w numer Briana, dokadnie rozumiejc
Samanth. Przyjacika pomina jednak, e pismo Briana byo przy tym
nieoczekiwanie eleganckie. Candace westchna, wycigna z torebki
portmonetk i schowaa wizytwk. Zapisaa ju numer w telefonie, cho
bya pewna, e nigdy z niego nie skorzysta, bez wzgldu na bagania Sam.
Macy zamieszaa koktajl somk, ktr nastpnie wycigna i
oblizaa z lodw.
- Co tam pismo. Mnie bardziej interesuj mskie donie.
- Zao si, e Brian ma boskie donie - stwierdzia z rozmarzeniem
Samantha. - Zwykle tak bywa u artystw. To jakie ma, Daisy? - Sam
mwia czasem na Candace Daisy", od ostatniej sylaby jej imienia.
Wiedziaa, e przyjacika nienawidzi zdrobnienia Candy", bo tak
nazywaa j matka.
Skd w ogle te ksywki? Soneczko, Daisy, czyli Stokrotka - i Candy -
Cukiereczek. Same sodkoci. Powinni mwi

na ni Spider - Pajczyca, czy co w ten dese. Chyba musi postara
si o troch mroczniejszy wizerunek. Sam pstrykna palcami tu przed
jej twarz.
- Ziemia do Candace. adne ma rce?
- Rce? Jego rce s... - Pikne. - Cholera, sama nie wiem. Rce to
rce.
Sam poruszya znaczco brwiami.
- Due?
Candace poczua, e od szyi w gr zaczyna oblewa j gorcy
rumieniec.
- Tak.
- Do - nakazaa Macy. - Dziewczyna zaraz przez ciebie zwariuje, a
powinna w ogle o tym gociu zapomnie.
- Dlaczego? - spytaa Sam gosem nadsanej trzylatki.
- Bo nie jest dla niej odpowiedni!
- Dla niej? Czy dla ciebie?
- A co ja mam z tym wsplnego?
- Bo ten go najwyraniej tylko tobie nie pasuje.
- Nie pasowa to bdzie jej rodzicom. I to cholernie.
- A kogo obchodz jej rodzice?
Candace westchna i opara si wygodniej, a tymczasem przyjaciki
rozmawiay tak, jakby w ogle jej z nimi nie byo.
- Przestacie - poprosia ze znueniem, pokazujc domi, e
najwysza pora na przerw, bo dziewczyny zaczy ju niemal skaka
sobie do oczu. - Obawiam si, e Macy wygra, Sam. Nie mog do niego
zadzwoni. Po prostu... nie mog. Da mi swj numer na wszelki
wypadek. To bdzie zwyke zawracanie gowy.
- Kiedy facet daje ci numer komrki, skarbie, to chce, eby go uya.
Uwierz. Mylisz, e daje swj telefon wszystkim klientkom?
- Pewnie nie, ale my si przecie znamy. Chcia by po prostu miy.




- To bd mia i zadzwo do niego. Bd mia i powiedz, e fajnie go
byo zobaczy i e chtnie znw si z nim spotkasz.
- Nie jestemy a tak zaprzyjanieni. To by byo dziwne. Sam
spojrzaa na Macy i westchna.
- Musimy nauczy t dziewczyn, jak si zdobywa faceta. Jest
beznadziejna.
- W tym przypadku to akurat dobrze.
- Wcale nie.
- Facet umieszcza zdjcie swojego czonka w katalogu z tatuaami i
piercingiem. Beznadziejno jest w tej sytuacji jak najbardziej wskazana.
Sam wybuchna miechem, a Candace szturchna Macy w rami.
- Tylko si z tob droczy, Mace.
- Wyluzuj troch, Jezu! - wtrcia Sam. - Moim zdaniem to
podniecajce, e ma tam kolczyk. Zawsze si zastanawiaam, jakie to
uczucie.
- Mie tam kolczyk? - spytaa Macy.
- Nie. Chocia, to moe te. Ale ciekawi mnie gwnie to, jak to jest
uprawia z kim takim seks. Syszaam, e nieziemsko. Candace te si
nad tym zastanawia. - Sam pucia do niej oko.
- Ona zastanawia si, jakby to byo w ogle uprawia seks. - Obie
dziewczyny zaczy chichota jak wariatki, a Candace rozejrzaa si
szybko po kawiarni. Miaa ochot zapa si pod ziemi.
- Mogybycie z aski swojej nie ogasza tego na ca sal?
- Zarumienia si. Przesta, Sam, zawstydzasz j.
- Ja? Przecie to ty powiedziaa. Bidulka puci si z byle kim,
ebymy tylko day jej spokj.
Przeszo jej to raz czy dwa razy przez myl. Ale ich docinki byy
dobroduszne, wic znosia je cakiem niele, nawet

jeli uwaaa, e przyjaciki - zwaszcza Macy, cho Sam czasem te
- robiy si w stosunku do niej troch nadopie-kucze, gdy pojawia si
jaki facet. Jakby jej bona dziewicza oznaczaa jakiego rodzaju
uomno. Candace bya wrcz zaskoczona, e Sam z takim entuzjazmem
wypowiadaa si o Brianie.
- Skd ten entuzjazm? - spytaa w kocu, gdy ciekawo wzia gr.
- Skarbie, bo uwaam, e ju najwysza pora.
- Czyli powinna wzi sobie pierwszego lepszego kolesia z ulicy, bo
ju pora? - zapytaa z przeraeniem Macy.
- Nie, idiotko. Powinna znale sobie kogo, kto jej si podoba. A on
jej si bardzo podoba. Przecie to wida po tej gupkowatej minie, ktr
robi, gdy tylko zaczynamy o nim mwi. Gapi si na t wizytwk, jakby
chciaa j oprawi w ramki i powiesi nad kiem.
Candace rzucia w Sam papierkiem po somce.
- Dajcie mi spokj. Brian chyba zawsze mi si podoba, ale
najprawdopodobniej ju nigdy si z nim nie zobacz. A co do pjcia z
nim do ka... - Urwaa, niezdolna dokoczy zdania. Zreszt, to bez
znaczenia. To byo tak nieprawdopodobne, e szkoda gada. Tylko
dlaczego w takim razie niemal zaparo jej dech?
- Z takim facetem nigdy nic nie wiadomo - odezwaa si powanie
Macy, ucinajc arty. - Serio. Lepiej, eby nikt ci nie zrazi do seksu
podczas pierwszego razu.
Candace spucia wzrok i pocigna mroon kaw przez somk,
powicajc tej czynnoci ca uwag. Czua si nieswojo pod
badawczym wzrokiem przyjaciek. Gdyby Macy wiedziaa o fantazjach
na temat Briana, chyba padaby trupem.
- Macy, jestem pewna, e za pierwszym razem jako si powstrzyma i
jej nie zaknebluje - stwierdzia sarkastycznie Sam.






- No moe. Moe te ostronie wybierze miejsce, w ktre dgnie j
noem, gdy bdzie powica jej dziewicze ciao demonom.
No dobra, teraz ju Candace musiaa si rozemia.
- Masz co z gow? - spytaa Sam. - Zastanawiam si powanie. Tym
razem przeholowaa.
- Przesta j zachca!
- A ty zniechca! To ty j straszysz, a nie on.
- Serio, dziewczyny, jeli natychmiast nie przestaniecie, wychodz.
Oficjalnie zamykam posiedzenie. - Candace dopia resztk mroonej
kawy i wzia do rki torebk, osaniajc si ni jak tarcz. Obie
przyjaciki wyglday na zawiedzione. -To idziemy po film?
- Czyli do niego nie zadzwonisz? Wygraam? - zapytaa Macy,
podnoszc torebk z wolnego krzesa przy stoliku.
- Nie, nie wygraa...
Candace zacza mwi goniej, eby przekrzycze oburzony gos
Sam.
- Nie wygraa, bo podjam t decyzj w chwili, gdy da mi swj
numer. To dlatego daam mu swj. Dobrze wiecie, e si do mnie nie
odezwa. Niepotrzebnie si kciycie.
- A niech ci! - mrukna Sam i pokrcia gow. Candace zrobia
min niewinitka i w tym samym momencie w czeluciach jej torebki
zadzwonia komrka.
Zmczona szalonym biciem serca za kadym razem, gdy w cigu
ostatniego tygodnia odzywa si telefon, oznaczya numer Briana
osobnym dzwonkiem. W ten sposb ukrcia napady telekomunikacyjnej
paniki. Teraz wic odczua tylko lekk irytacj, widzc na wywietlaczu,
e dzwoni jej matka.
- Super! - warkna. Jeli odrzuci poczenie, matka nie da jej pniej
spokoju, wic wychodzc z przyjacikami z kawiarni, odebraa telefon.

Sylvia nie lubia traci czasu i owija w bawen, wic przesza od
razu do rzeczy.
- Rozmawiaa z Deanne, Candy?
Deanne bya kuzynk Candace, starsz siostr Michelle Mimo e
Michelle bya jej bliska jak rodzona siostra, Candace rzadko rozmawiaa z
Deanne, chyba e bya zmuszona do tego podczas rodzinnych imprez.
- Nie, a powinnam?
- Wanie dzwonia. Wpada w panik. Odprawia jedn z druhen i
teraz musi szybko znale sobie kogo w zastpstwie. Powiedziaam, e z
przyjemnoci wywiadczysz jej t przysug.
Odprawia? Rany. Na dwa tygodnie przed lubem. Jak mio, e matka
zgosia j na ochotnika.
- A ona w ogle chce, ebym to bya ja?
- Bardzo si ucieszya. Cho w tym momencie zaakceptowaaby
pewnie kadego.
Kadego? Candace mogaby niekiedy przysic, e kto podrzuci j
jako niemowl pod drzwi Sylvii i Phillipa Andrewsw.
- Czuj si zaszczycona - mrukna.
- Nie bd zoliwa. Jutro pojedziesz z ni na przymiarki, eby
krawcowa miaa czas przerobi sukienk.
- No dobrze. Ale czy Deanne nie moga sama zadzwoni i mnie o to
poprosi? Skoro mam by jej druhn?
- Ma teraz mnstwo rzeczy na gowie. To nie pora na strojenie
fochw. Na pewno si z tob skontaktuje i umwi na konkretn godzin. -
Matka zamilka na chwil. - Gdzie jeste?
Cudownie. Candace zerkna na idce przed ni przyjaciki, z
ktrymi wysza wanie z galerii handlowej i ruszya w kierunku
wypoyczalni Blockbuster. Zwolnia troch i zniya gos, bo znaa opini
matki na temat Samanthy.






- Jestem z Macy.
W gosie matki zabrzmiaa wyrana ulga.
- Aha, to dobrze. A jakie macie plany na wieczr?
- Wypoyczymy jaki film i pojedziemy do niej.
- W takim razie baw si dobrze, kochanie. Jeli Deanne si z tob nie
skontaktuje, ty to zrb. Jest w takim amoku, e niewykluczone, e wyleci
jej to z gowy.
Jasne. Candace rozczya si, schowaa telefon do torebki i dogonia
przyjaciki.
Samantha umiechna si do niej, a Candace miaa ochot rzuci si
pod koa wyjedajcego wanie z parkingu samochodu. Bya a takim
tchrzem, e nie potrafia wstawi si za kim, kto by jej tak bliski? To
nie fair. Niech Sylvii nie miaa nawet nic wsplnego z Sam, chodzio o
jej matk, alkoholiczk, ktra raz po raz trafiaa do aresztu i na odwyk.
Zdaniem Sylvii Sam naturaln kolej rzeczy musiaa by taka sama lub
mie do tego skonnoci.
- Musz by druhn na lubie Deanne - poinformowaa przyjaciki.
- O? Musisz? Fajnie, e musisz - odpara Sam.
- Ale moe poznasz kogo na weselu. Zakochasz si do szalestwa i
przestaniesz myle o tym... jak mu tam.
Mao prawdopodobne. Wrcz niemoliwe. Candace westchna.
- Nie, Macy. Nikogo nie poznam. Mwi to ze stuprocentow
pewnoci.
Macy nie daa si tak atwo przekona. Otworzya drzwi
wypoyczalni i wesza do rodka.
- Czemu nie?
- Bo Brian to ten jedyny - wyjania radonie Sam. -Trzeba go tylko
upolowa.
Tak, to bya mniej wicej jedna z tych chwil, kiedy Candace miaa
ochot udusi obie swoje przyjaciki.

- Dziewczyny, dajcie ju spokj. To stracona sprawa.
W tym samym momencie stao si co, od czego z wraenia omal nie
ugiy si pod ni kolana. Przez uamek sekundy mylaa, e zadzwoni
cudzy telefon, ale gdy Sam i Macy spojrzay na ni z zaskoczeniem,
uwiadomia sobie, e to jednak jej telefon dzwoni. I e to dzwonek, ktry
syszaa do tej pory tylko raz... gdy ustawiaa go przy numerze Briana.
- O... O Boe! - Rce jej si trzsy, gdy zacza grzeba w torebce, by
wydoby z wewntrznej kieszonki komrk. Telefon wylizn si jej i
znikn w czeluciach torebki. Can-dace wymamrotaa sowo, ktrego
rzadko uywaa, i odnalaza telefon po zapalonym wywietlaczu.
Sam niemal si do niej przykleia.
- To on? To on?
- Cholera! - zakla Macy.
- Cholera, to on... - Candace zacza si prawie jka.
- Odbierz, kretynko!
Candace oblizaa wargi, nagle suche jak Sahara. Nacisna przycisk,
omal znw nie gubic telefonu, i przyoya suchawk do ucha.
- Halo?
Sam bya rozpromieniona. Macy wcieka.
- Cze - odezwa si swobodny gos, zmysowy, gboki i podszyty t
msk pewnoci siebie, ktra od razu doprowadzaa dziewczyn do
obdu. Serce Candace walio jak oszalae i zacza si zastanawia, czy
przyjaciki to sysz. - Numer telefonu to jak kod do sejfu. Doszedem do
wniosku, e daa mi go, bo chciaa, ebym go zama. Byaby straszna
szkoda, gdybym nie skorzysta.
Jego gos wlewa si rozkosznym pomrukiem w jej ucho. Candace
wypucia gwatownie powietrze z puc, po czym z trudem znw go
nabraa, aby si odezwa.
- To oczywiste, e chciaam, eby go uy.






- Nie przeszkadzam?
- Ani troch.
Sam zacza podskakiwa z radoci. Dziewczyny praktycznie
zastawiy wejcie do wypoyczalni, wic Macy odcigna je na bok za
rkawy, zanim kto je zwymyla i wyrzuci.
- Hm... Mam inne wraenie. Dziwna odpowied.
- A wic... Co porabiasz? - spytaa.
- Patrz na adn dziewczyn.
e co? Gdyby ze sob esemesowali, jedyn suszn odpowiedzi
byoby: ???".
- Okeeej...
- Ma jasne wosy, jest ubrana na niebiesko i stoi z dwiema
koleankami. Rozmawia przez telefon, pewnie z jakim beznadziejnym
palantem, ale cholernie chciabym by na jego miejscu.
Olnio j nagle i podniosa gwatownie gow, rozgldajc si po
wypoyczalni i szukajc go wzrokiem... Ciekawe, e mylaa, i to jego
telefon zapar jej dech. Na widok Briana szczerzcego si do niej z
drugiego koca sali powietrze uszo z jej puc cakowicie.
- On tu jest - poinformowaa przyjaciki i dopiero po chwili
zorientowaa si, e przecie cay czas stoi z telefonem przy uchu. Ich
gowy podyy za jej wzrokiem i okrciy si szybciej ni gowa Lindy
Blair. - Jeste tu - powiedziaa gupio.
- Jestem. - Rozczy si i powolnym skinieniem palca pokaza, eby
podesza. Candace przekna z trudem lin i schowaa telefon.
- O, Boe! - Samantha nachylia si do jej ucha. - Ale to byo
seksowne! Jeste nienormalna, Macy. Candace, szoruj do niego i to ju!
Nami w ogle si nie przejmuj. - Dla podkrelenia swoich sw Sam
pooya Candace rk na plecach

i popchna j naprzd. Macy najwyraniej nie bya tym zachwycona,
ale trzymaa jzyk za zbami, uznajc swoj porak.
Candace nieuwanie mijaa rzdy regaw z filmami i staraa si ze
wszystkich si i swobodnym krokiem; nie potkn si o wasne nogi ani
nie rzuci biegiem do Briana. Mia na sobie dinsy, ktre opinay si
bosko na jego udach i tyku, a do tego czarn koszulk Affiction z
biaym, jakby rozmazanym motywem. Tatuae na jego przedramionach
zdaway si niemal spywa w d jak wijca si rzeka. Zielone,
niebieskie... Ewidentnie si na niego gapia. Cholera. Nie powinna tego
robi. Ale miaa ochot go poliza, jakby jego skra bya oblepiona
czym sodkim. Po co temu zaprzecza?
Omal nie stratowaa dwch maych chopcw, ktrzy wyroli
niespodziewanie tu przed ni. Podniosa wzrok na Briana, pokonujc
ostanie dzielce ich metry. Na jego prawej brwi bysny niewyranie
dwa keczka. Wosy sigay mu do konierzyka i opaday na twarz, gdy
pochyli gow, by zerkn na trzymany w rce film. Sta w dziale z
horrorami.
Nagle zdaa sobie spraw, e musia widzie jej panik i radosne
podskoki Sam, gdy zadzwoni. Po prostu cudownie. Nigdzie nie bya
bezpieczna.
- Cze - rzuci i puci do niej oko. - Jak tatua? Pewnie tylko o to
chcia spyta.
- Och! Rewelacja! Nie mam z nim adnych problemw.
- Ciesz si.
Dlaczego nigdy dotd nie zauwaya tak naprawd, e jest obdnie
wysoki? Gdy przy nim staa, czubek jej gowy siga mu najwyej do
ramion. Brian musiaby si nachyli, by j pocaowa, a ona z najwiksz
przyjemnoci wspiaby si na palce, aby uatwi mu to zadanie...
Odchrzkn.
- Chciaem do ciebie zadzwoni. - Zastanawiaa si, czy powinna
wyzna, e kusio j to samo. Ale z jakiego powodu



wydawao jej si... - Ale z jakiego powodu wydawao mi si, e nie
powinienem - dokoczy.
- Doskonale ci rozumiem. - Wpatrywaa si z determinacj w
okadk Martwego za stojcego na pce na wysokoci jej wzroku.
Wkurzao j, e jej gos brzmia tak piskliwie.
- Ale gdy ci tu zobaczyem... To przecie bez sensu, ebymy nie
mogli si dalej przyjani, nie sdzisz?
Au. Wydawao jej si, e kwestia: Zostamy przyjacimi", naley
wycznie do dziewczyn. Spord wszystkich zych pomysw, ten by
chyba najgorszy. Cho propozycja Briana j przygnbia, powinna
pewnie na ni przysta i przesta wirowa. Przesta si gupio naraa,
e ten facet zamie jej serce. Bo najwyraniej-wanie do tego dya.
Ale tsknia za nim. Po spotkaniu w jego studiu bez przerwy o nim
mylaa, co pokazao jej tylko, jak bardzo jej go brakowao. Gdy zerwa z
Michelle, przeya to bardziej ni jej kuzynka, bo skoro Michelle nie
bdzie si ju z nim widywa, to ona, Candace, take.
- To faktycznie bez sensu - przyznaa, cho nie zamierzaa powiedzie
tego z takim smutkiem. - Lubiam si z tob spotyka.
Odniosa nieprzyjemne wraenie, e Brian mia ochot zmierzwi jej
wosy, a nie sdzia, by w tym akurat momencie dobrze zniosa czysto
braterski gest.
- Ja z tob te, sonko.
Rozmowa nie ukadaa si tak, jak sobie wymarzya, gdy podniosa
gow i zobaczya go w wypoyczalni. Opuci j cay entuzjazm.
Wymazao go jedno mae swko na p", ktre w normalnych
okolicznociach nie miao w sobie nic niestosownego.
Sam bdzie niepocieszona. Z jakiego powodu najgorsza okazaa si
myl o jej zawiedzionej minie, gdy usyszy,

e stojc w Blockbusterze w sekcji z horrorami postanowili z Brianem
zosta przyjacimi.
Candace dosza jednak do wniosku, e lepiej mie Briana przy sobie w
takiej roli ni w adnej.
- Nie chciaem zrywa z tob kontaktw, gdy przestalimy si
spotyka z Michelle. Mylaem po prostu, e jeste na mnie za albo e ci
nie zaley.
- O nie. Nic z tych rzeczy. Uznaam, e nie mam prawa miesza si w
to, co midzy wami zaszo.
- Wiem, e si przyjanicie.
- Owszem, ale Michelle nigdy mi nie wyjania, czemu si z ni
rozstae. Doskonale rozumiem, dlaczego si do mnie nie odzywae.
Robiam to z tego samego powodu.
Brian odoy na pk trzymany w rce film i odwrci si do
Candace.
- Co u niej?
No piknie, coraz lepiej.
- Wszystko dobrze. Dalej studiuje i jest w szczliwym zwizku z
gociem, ktrego ani troch nie lubi.
Brian si rozemia.
- Od razu mi lepiej.
- Jak to?
- Bo dobioby mnie, gdyby lubia jej nowego faceta bardziej ni
mnie.
- Nie ma takiej moliwoci, to wykluczone. - Mwic to, nie potrafia
mu spojrze w oczy. Brian nie odpowiedzia. Moe go zaskoczya. Moe
zabrzmiao to zbyt jednoznacznie. Ale prawda bya taka, e chciaa, by o
tym wiedzia. - No wic... Za czym si waciwie rozgldasz?
- Za czymkolwiek. Nudzio mi si i liczyem, e uda mi si znale co
ciekawego. Jak dotd bez skutku.
- Jak to? Widziae ju wszystko? - spytaa artobliwie i szturchna
go w rk. Bardzo chciaa go po prostu dotkn.



- W zasadzie tak.
Rany. Wiedziaa, e lubi horrory, bo Michelle zawsze si na to
skarya. Candace miaa ochot przewrci oczami, gdy sobie o tym
przypomniaa. Sama nie miaa nic przeciwko takim filmom, a moliwo
przytulenia si do Briana i zapania go za rk w co bardziej
przeraajcych momentach... Nie, zdecydowanie nie miaaby nic
przeciwko temu.
- To moe mi co polecisz? - zapytaa.
- A co lubisz?
- Hm... A o co waciwie pytasz?
- Lubisz krwaw jatk, porno z drastycznymi torturami, filmy
psychologiczne czy co innego?
- Nie mam pojcia.
Rozemia si. Byo to gbokie dudnienie, od ktrego wszystko w
niej miko, cznie z komi.
- Wikszo filmw, ktre wypuszcza ostatnio Hollywood, to
kompletne dno. Dobre rzeczy produkuje si za granic. Francuzi s
fenomenalni. Bardzo ekstremalni.
- Nigdy nie widziaam francuskiego horroru.
- Trzeba mie zdecydowanie mocne nerwy. - Odszed kawaek,
przegldajc zawarto regaw. - Zobaczmy... O, ten jest niezy.
Widziaa Zejcie?
- Nie, chciaam, ale...
- Ale?
- Tak szczerze? Uwielbiam horrory, ale moje koleanki nie bardzo, a
nie lubi oglda ich sama. Pniej przeraa mnie kady odgos. Wiem,
e to gupie.
- Ale przecie o to chodzi, eby si ba. W tym caa zabawa -
powiedzia powoli i umiechn si do niej szeroko. Naprawd wolaaby,
eby przesta si tak do niej umiecha, bo zaraz rzuci si mu do ng.
Schyli si po film. - Nalegam w takim razie, eby obejrzaa Zejcie.
Moim skromnym zdaniem to najlepszy film ostatnich lat. Jeli bd
musia w tym

celu wpa do ciebie i zabawi si w niak, niech tak bdzie.
- Nie potrzebuj niaki.
- Oj, potrzebujesz. Jakie masz plany na dzi?
- Na dzi? Hm... - Zerkna ponad regaami na Sam i Macy, ktre
kryy kilka alejek dalej wrd nowoci, od czasu do czasu dodajc jej
odwagi spojrzeniem. Nie chciaa olewa przyjaciek, ale Sam mwia
przecie, eby si nimi nie przejmowaa... - Miaymy co obejrze z
dziewczynami, ale to bya tylko taka luna propozycja.
- Aha. Bo chciaem zaproponowa, ebymy razem co obejrzeli, ale
nie chciabym ci psu...
- Nami si nie przejmuj! - krzykna Sam, machajc do nich. Macy
pokrcia tylko gow. Candace zakrya twarz domi, a Brian wybuchn
miechem.
- Chyba nie zaleao im a tak bardzo na twoim towarzystwie -
stwierdzi.
To nie bya prawda i dobrze o tym wiedzia. Ale dziki Bogu nie
chcia jej zawstydza, bo przecie byo wida, e w oczywisty sposb na
niego leci. Bya mu za to dozgonnie wdziczna.
- Chyba masz racj.


Rozdzia 5

Gdyby mama mnie teraz widziaa...
Candace wrzucia opakowanie popcornu do mikrofalwki i ustawia
czas, umiechajc si z satysfakcj.
Trudno uwierzy, e Brian siedzia u niej w salonie. Brian. U niej. W
salonie. Wkada wanie pyt do odtwarzacza.





Przed chwil wyregulowa ustawienie kolorw w telewizorze, bo
uzna, e jest do kitu. Jeszcze wczeniej rzuca tak ciemny cie w jej
radosnej biao-tej kuchni, e Candace ledwo moga oddycha.
Sama jego obecno w jej mieszkaniu obezwadniaa j i wytrcaa z
rwnowagi. Nie, eby si nie cieszya albo go tu nie chciaa. Ale
mczyzna w jej domu by dla niej nowoci, co objawiao si guchym
dudnieniem serca, lekkim dreniem doni i wyschnitymi na wir ustami.
Wszystko leciao jej z rk i gdyby miaa teraz zje popcorn, to pewnie by
si nim udawia. Cholera, powinna ykn sobie piwa, ktre Brian
schowa do lodwki. A przecie waciwie nie pia.
Leca na szafce komrka zapiszczaa. Candace signa po ni i
odczytaa SMS-a od Sam: Naruszya ju dziewiczy teren?" Mimo e
miaa ochot schowa si pod ko, nie moga powstrzyma parsknicia
na myl, e po drugiej stronie miasta mieli z Brianem kibicw.
Dopiero co przyjechalimy! Zadzwoni pniej" - odpisaa z
nadziej, e przez reszt wieczoru bdzie miaa spokj. Znajc
przyjaciki, bd j pewnie nka przez ca noc, domagajc si
najwieszych wiadomoci. Czego waciwie chciay? eby
relacjonowaa im wszystko na bieco na Twitterze?
Na t myl rozemiaa si odrobin histerycznie. Brzdkna
mikrofalwka.
- Z czego si miejesz? - spyta Brian.
- Eee... z SMS-a Samanthy. - Schowaa telefon do kieszeni i zerkna
do salonu znad barku, ktry oddziela go od kuchni. Brian siedzia na
brzegu kanapy i klika pilotem. Gdy film by ju nastawiony, opar si
wygodniej i wycign przed siebie dugie nogi.
Candace przekna z trudem lin, bo poczua nagy ucisk w gardle.
Popucia wodze fantazji i zobaczya oczyma

wyobrani, jak wchodzi naga do salonu i siada okrakiem na Brianie.
Wprawnym, pewnym ruchem wydobywa ze spodni jego twardy czonek i
wsuwa go w siebie. Doprowadza ich oboje do ekstazy, czujc na piersiach
jego usta. Tego rodzaju fantazje nie opuszczay jej przez cay tydzie. A
teraz, na skutek obecnoci Briana, stay si duo bardziej wyraziste. Stay
si duo bardziej... realne.
Absurd. To, e by u niej w domu, nie oznaczao przecie wcale, e go
zdobdzie. Z westchnieniem wycigna popcorn z mikrofalwki,
przesypaa puchat, aromatyczn zawarto do duej miski i doczya do
Briana na kanapie.
Film od pocztku j wcign, ale mimo to cay czas wyczuwaa
obecno Briana. Siedzieli na tyle daleko od siebie, e spokojnie
zmieciaby si midzy nimi jeszcze jedna osoba. Candace na dodatek
postawia midzy nimi misk, eby oboje mieli do niej atwy dostp. Gdy
Brian nie siga akurat po popcorn, kad wycignit rk na oparciu
kanapy, ale jego do znajdowaa si wtedy tylko w pobliu jej lewego
barku. Candace wolaaby j mie znacznie bliej.
Nie potrafia oglda filmu w milczeniu, powstrzymujc si od
komentarzy i artw, a Brian by pod tym wzgldem taki sam. Michelle
wiecznie ich uciszaa i wciekaa si na nich, gdy co razem ogldali, bo
Candace i Brian non stop sobie dowcipkowali. Teraz nie byo inaczej, no
moe poza tym, e Candace ze stresu cigle si jkaa. Brian mwi te
czasem co, co normalnie doprowadzioby j do histerycznego miechu,
ale dzi parskaa tylko z przymusem.
Nie mia zamiaru jej uwodzi. Ju si z tym pogodzia. Jeli go
pragna - co byo chyba oczywiste - musiaa przej inicjatyw.
Przeraaa j ta perspektywa.
- Hej, co z tob? - spyta w kocu, szturchajc j artobliwie w rami,
na co podskoczya tak, e omal nie zleciaa





z kanapy. Brian wyranie zmarkotnia. - Film chyba nie bardzo ci si
podoba, co?
- Nie, nie. Bardzo mi si podoba. - Najwyszym wysikiem woli
powstrzymaa si, eby nie przycisn rki do miejsca, w ktrym j
dotkn. Wci czua tam mrowienie.
- Wszystko dobrze? Masz jaki problem? Candace poruszya si
niespokojnie.
- Nie. Tylko... chyba troch si denerwuj. Przepraszam, e nie jestem
dobrym towarzystwem.
Brian zby jej sowa machniciem rki.
- Jeste wietnym towarzystwem. Ale pewnie masz kup roboty na
studiach i w ogle.
Miaa ochot uciska go za to, e nie kaza jej si tumaczy.
- Wanie. Czasem mi si wydaje, e za duo na siebie bior przez to,
e chc jak najszybciej skoczy studia.
- Po co ten popiech? Przecie z tego, e bdziesz si tak zamcza,
nic dobrego nie wyniknie.
O nie, uwolni si wreszcie spod cholernej dyktatury moich rodzicw,
pomylaa.
- Im szybciej skocz studia, tym szybciej pjd do pracy i tym
szybciej bd moga by sob. - Zdenerwowana tym wyznaniem, woya
rk do miski z popcornem i natkna si na jego do, bo te akurat
sign po kolejn porcj. Znw przeszy j ciarki i zgubia myl.
- A dlaczego teraz nie jeste sob? Wzruszya ramionami.
- Nie suchaj mnie. Gadam bzdury. Miaam chyba po prostu ciki
dzie.
- Jeli masz co waniejszego do roboty, to moemy obejrze film
innym...
- Nie, nie. Ciesz si, e wpade. Naprawd... naprawd si ciesz.

Umiechn si do niej szeroko, co dokumentnie j rozbroio.
Mogaby si wrcz caa rozpyn na kanapie. Mia idealnie rwne zby,
ktre na tle oliwkowej skry niemal olepiay biel.
- Nie mogem uwierzy wasnym oczom, gdy wesza tydzie temu do
mojego studia. Ju dawno nie spotkao mnie nic rwnie przyjemnego.
Na te sowa zalaa j fala ciepa, na chwil odebrao jej mow.
- To dobrze. Przyszabym ju dawno, gdybym wiedziaa, e ci... e
ty...
- e mi ci brakuje? - podsun i poklepa j artobliwie po ramieniu.
Zadraa.
- No...
- Bo brakowao. Bardziej, ni byem skonny sam przed sob
przyzna.
Co chcia przez to powiedzie? Najwyraniej nie mia zamiaru
kontynuowa tej myli. Nagle odwrci si od niej, ykn piwa i znw si
skupi na filmie. Na ekranie mieszkajce w jaskini potwory rzucay si
wanie na nieszczsne groto-azki. Candace wpakowaa do ust gar
popcornu i sprbowaa si skoncentrowa. W kieszeni dinsw odezwa
si telefon. Pewnie Samantha domagaa si najwieszych wiadomoci.
Bdzie musiaa zaczeka.
- Mog ci o co spyta? - odezwaa si nagle.
- Strzelaj.
- Wiem, e mwiam, e to nie moja sprawa, wic nie musisz
odpowiada. Ale... czemu zerwae z Michelle?
- Kotku, po prostu do siebie nie pasowalimy. Chyba nie byo na
wiecie dwch mniej dobranych osb.
Miaa wraenie, e traktuje j protekcjonalnie, e mwi do niej jak do
maej, naiwnej dziewczynki, ktr stara si osoni przed caym zem tego
wiata.






- Ale co ci skonio do podjcia ostatecznej decyzji?
- Od pocztku wiedziaem, e do siebie nie pasujemy. Ale chciaem
sprbowa. - Wzruszy ramionami. - Lubiem j.
Hm... Candace miaa wraenie, e lubiem j" oznaczao bya
fantastyczna w ku". Michelle sama o sobie mwia, e jest
nimfomank.
- Zrobia co nie tak?
- Nic konkretnego. Nie potrafi poda adnej konkretnej przyczyny.
Im dalej w las, tym robio si powaniej, tyle e mnie to nie odpowiadao.
Ani jej. Cakowicie si od siebie rnimy, zmierzamy w przeciwnych
kierunkach.
- Nie chcesz si wiza na stae - podpowiedziaa z alem zbyt
ewidentnym nawet jak na jej gust.
- Wcale nie jestem przeciwnikiem staych zwizkw, Candace. - To,
e akurat teraz uy jej imienia, spowodowao dziwne poruszenie w jej
wntrzu. Brian nie patrzy na ni. -Chodzio raczej o to, eby znale
kogo, kto nie bdzie doprowadza mnie do szau.
- Wicej nie potrzebujesz? Tylko kogo, kogo bdziesz w stanie
tolerowa? A co z mioci?
- Nigdy jej nie zaznaem.
- Ale przecie wiesz, e istnieje.
- Chyba tak. Mj brat jest zakochany. Moi rodzice zawsze kochali si
do obrzydzenia. Ale jako nie wierz, e mnie te to kiedy spotka.
- Czemu nie?
- Cholera, maa, zadajesz duo pyta. Wyprostowaa si, pewna, e si
rumieni.
- Przepraszam. Zapomnij o tym.
- Nic si nie stao. Ale moe zamiemy si teraz rolami. Kochaa
kiedy kogo?
Mam przynajmniej dziewidziesit dziewi procent pewnoci, e
wanie kocham. Oooch, to bya niebezpieczna

myl. A umys podsun j zdecydowanie zbyt atwo. Tak atwo, e
rwnie dobrze moga jej si wymskn na gos.
- Nie. To znaczy kochaam, ale... prawdziwa, niezaprzeczalna mio
istnieje chyba tylko wtedy, gdy jest odwzajemniona. Jeli nie jest, to jest
po prostu... nieszczliwa. Nie wydaje ci si?
Brian wpatrywa si w ni teraz.
- Facet, ktry nie odwzajemnia twojej mioci, jest skoczonym
kretynem.
Candace miaa ochot si rozemia. Gdyby tylko wiedzia...
- Mio, e tak mwisz.
- Bo taka jest prawda - rzuci, nie spuszczajc z niej wzroku. Co w
jego ciemnych oczach obudzio midzy jej nogami tak dz, e
poruszya si niespokojnie. Wrcio wszystko, co poczua, gdy leaa u
niego w studiu tatuau.
- Chcesz przez to powiedzie, e... twoim zdaniem zasuguj na
mio?
Brian otrzsn si nagle i rozemia tak, e Candace a si
wzdrygna.
- Cholera. Chyba sam si zapdziem w kozi rg, co? Zgadza si,
sonko, moim zdaniem niewtpliwie, niezaprzeczalnie... zasugujesz na
mio.
Ale czy ty byby w stanie mnie pokocha?
Niewypowiedziane pytanie zawiso midzy nimi w powietrzu.
Candace miaa wraenie, e Brian zdawa sobie z tego spraw w tym
samym stopniu co ona. Wpatrywa si cay czas badawczo w jej twarz,
jakby si zastanawia nad odpowiedzi.
Wraz z upywem wieczoru nabieranie powietrza w puca okazywao
si coraz wikszym wyzwaniem. Candace po raz nie wiadomo ktry
zastanawiaa si, jakby to byo go pocaowa. Ciekawe, e przy caym
swoim braku dowiadczenia



koncentrowaa si najbardziej na czym rwnie banalnym jak
pocaunek. Cho moga si zaoy, e pocaunek Briana niewiele bdzie
mia wsplnego z banaem.
Brian wpatrywa si w jej usta tak, jakby jego myli szy tym samym
torem. Odruchowo oblizaa wargi koniuszkiem jzyka. Zmysowo jego
ust doprowadzaa j do szalestwa. Byy pene, niezwykle ksztatne. Nie
miaa wtpliwoci, e kryy w sobie moc, ktra przyprawiaby j o
sabo, o ile kiedy spotkaoby j to szczcie i poczuaby je na swoich
ustach.
Ale to niemoliwe. Brian zamruga, jakby prbowa wyj z transu, a
potem spojrza znw na krwaw jatk na ekranie i odetchn. Candace
zagryza swoje biedne, niechciane usta i stumia westchnienie frustracji.
Cholera, cholera, cholera. Jeli nie znajdzie w sobie dzi odwagi do
dziaania, nigdy si na to nie zdobdzie. Brian siedzia tu obok, byli
sami, pi piwo. Nieduo, ale zawsze. Moe te powinna si napi. Troch
by si rozlunia. Szkoda, e nie cierpi piwa.
Co by do cholery musiaa w sobie mie, eby zwrci jego uwag? I
jej nie straci. Wiksze cycki? Peniejsze usta? Tyka miaa a nadto. Nie
by duy, ale kady dodatkowy kilogram szed prosto w pup. I prawd
mwic, borykaa si wanie z tego rodzaju problemem.
Moe powinna wcieli w ycie to, o czym fantazjowaa w kuchni?
Czy jakikolwiek mczyzna jest w stanie oprze si nagiej kobiecie, ktra
sidzie mu okrakiem na kolanach?
- O czym tak intensywnie rozmylasz?
Pki nie usyszaa jego gosu, nie miaa pojcia, e si na niego gapi.
Odwrcia wzrok, krcc przy tym gow, i nabraa gar malanego
popcornu. Kolejna rzecz, ktra pjdzie jej prosto w tyek.
- O niczym.

- Nie wydaje mi si.
- Strasznie boli mnie gowa - mrukna. W tym momencie to nie byo
ju kamstwo.
Brian si rozemia.
- Patrzya na mnie tak, e zaczynam nabiera przekonania, e to
przeze mnie. Chcesz, ebym ju sobie poszed?
- Nie, naprawd nie chc. Serio. Gdyby nie ty, ten wieczr byby ju w
ogle nie do wytrzymania.
Zamilka i patrzya zdumiona, jak Brian bierze z kanapy jedn z
ozdobnych poduszek, kadzie j sobie na kolanach i klepie zachcajco.
- Po si.
Usuna misk z prdkoci byskawicy, ale - chcc zachowa resztki
godnoci - postaraa si nie rozrzuci przy tym popcornu po caym
pokoju. Pooya gow na poduszce i prawie jkna z rozkoszy, gdy
jego palce zanurzyy si w jej wosach i zaczy masowa jej gow. Po
chwili, mimo e hamowaa si z caych si, z jej ust wydoby si pomruk
zadowolenia. Brian parskn, pozbawiajc j wprawnymi palcami resztek
si.
- Lepiej?
- Ooo tak. - Wielokrotnie widywaa, jak robi podobny masa
Michelle. Jej kuzynka bya jak kot. Uwielbiaa, eby j gaska. A Brian
by w tym naprawd dobry. Candace poczua, e cae jej ciao zaczyna si
powoli rozlunia, a z mini znika napicie.
Delikatna pieszczota u nasady wosw uruchamiaa w jej mzgu
wszystkie orodki odpowiedzialne za odczuwanie przyjemnoci. Wzrok
jej si zamaza i nie widziaa ju dobrze, co dzieje si na ekranie.
Niedugo potem zamkny si jej powieki. Palce Briana masoway
okrnymi ruchami jej skronie, a potem zsuny si niej, za ucho,
przeszywajc j lekkim dreszczem. Candace wtulia twarz w poduszk,
by




Brian zyska dostp do jej karku, w ktry wpi si mocno stanowczymi
palcami. Nie zdawaa sobie sprawy, jak bardzo bya obolaa i spita, pki
cudowny dotyk Briana nie uwolni jej od tego wszystkiego. Samo to
wystarczyo, eby w oczach zapieky j zy.
- Ach... jak dooobrze - jkna. Ten facet mia czarodziejskie rce.
Gdyby zaczy dotyka j i gdzie indziej... -Mgby mnie tak masowa
codziennie?
Parskn cicho.
- Kiedykolwiek zechcesz. Moe przynajmniej teraz bdziesz miaa
powd, eby do mnie zadzwoni.
- Mmm... Pewnie szybko zmienisz numer.
- Na pewno nie.
Umiechna si z rozmarzeniem do poduszki. Za nic nie chciaa
zasn i straci choby sekund tej rozkoszy. Ale powieki zaczy ciy
jej coraz bardziej i wkrtce przegraa nierwn walk. Myli zaczy jej
si plta, odpywa... a w kocu spowia je ciemno.
Brian nachyli si i zobaczy, e Candace ma zamknite oczy i
oddycha gboko i rwno. Zrobia si tak mikka, jakby w ogle nie miaa
koci. Umiechn si. O to mu wanie chodzio.
Bya strasznie spita. Zastanawia si dlaczego, przecie niczego jej
nie brakowao. Z tego, co si orientowa, miaa rodzicw, ktrzy speniali
kad jej zachciank. Oddanych przyjaci. Studia pewnie byy mczce,
ale nie chciao mu si wierzy, e to jedyny powd jej ogromnego
napicia. Zawsze wyobraa sobie, e studia to jedna wielka balanga i w
jego przypadku tak zapewne by byo.
Candace bardzo si od niego rnia. Miaa pewnie najwysz redni.
Bya ambitna. Zbyt doskonaa, by choby przyjani si z kim takim jak
on.

Bya... przeliczna. Jedwabiste wosy przelizgiway si mikko
midzy jego palcami, nie potrafi oderwa od nich doni. Gadka skra na
szyi bya rwnie zmysowa, nie wspominajc o gardowych jkach, ktre
kazay mu si cieszy, e pooy sobie na kolanach poduszk. By
urzeczony wszystkim, dosownie wszystkim: od palcw zwinitych lekko
tu przy jej twarzy, po maleki zoty kolczyk lnicy w uchu i podnie-
cajc krgo biodra.
Wyobrazi sobie, jak jej palce zaciskaj si zupenie gdzie indziej.
Maa zota kuleczka kusia, by j poliza. A te biodra... Jezu, wola nawet
nie myle. Jego fiut pulsowa, napiera na rozporek, a rka marzya, by
zsun si niej, na cudown krgo jej biodra.
Nigdy nie chcia zapuszcza si mylami w te rejony, ale Candace
bya niewtpliwie jedn z dziewczyn, na ktr wystarczyo spojrze, by
wiedzie, e pore ci ywcem, a potem obie tylko paluszki. Silna,
apetycznie zaokrglona, poraajco kobieca. Nie mia pojcia, dlaczego
nie podkrelaa swojej urody, ale najczciej ukrywaa boskie ciao pod
workowatymi ubraniami i upychaa lnice, jasne wosy pod
bejsbolwk. Michelle te doprowadzao to do szau.
Jedno byo pewne. Nie mg si ruszy. Film wanie si koczy, ale
Brian za choler nie chcia jej budzi. Ostronie, bez zbdnych ruchw,
zsun jednego adidasa, a potem drugiego, starajc si przybra jak
najwygodniejsz pozycj. Nawet jeli Candace miaaby mu spa na
kolanach do samego rana, nie mia nic przeciwko.












Rozdzia 6

Obudzia si, czujc pod sob poruszenie. Odwrcia gow i
zobaczya, e Brian pi, ale musiao mu by niewygodnie z gow
opadajc na rami.
- Brian? - szepna, siadajc i rozmasowujc sobie rk. Skrzywi si i
wyprostowa, marszczc brwi i unoszc powieki. Poczua na sobie
spojrzenie tych niesamowitych oczu. -Przepraszam, e zasnam.
- Nic nie szkodzi. Powinienem si zbiera - powiedzia zaspanym
gosem, ktry rozlewa si rozkosznym ciepem w jej podbrzuszu.
wiecce na zielono cyfry na stojcym na regale zegarze wskazyway
trzeci nad ranem.
- Jest strasznie pno...
Brian wsta i przecign szczupe, wysokie ciao ruchem, ktry
skojarzy si jej z lnic, czarn panter.
- Nie powinienem zasypia. Lepiej, eby si normalnie wyspaa.
Podniosa si i stana obok niego.
- Nie, to znaczy... jest strasznie pno, a ty jeste picy i... Nie musisz
nigdzie i. - Zatona w jego oczach, w ktrych odbijao si migotanie
telewizora. - Nie chc, eby teraz prowadzi. Bd si o ciebie martwi.
- Uwierz, e zdarzao mi si wraca znacznie pniej. Musia j
uwaa za naiwne dziecko. I moe faktycznie
nim bya. Miaa wraenie, e sowa wypywaj z niej bez udziau woli.
- Wiem, ale... Chciaabym, eby zosta.
- Naprawd nie powinienem.
- Czemu?
Spojrza tylko na ni, a midzy brwiami pojawia si mu zmarszczka
zaskoczenia.

- Przecie ci do niczego nie namawiam - rzucia szybko. - Tylko...
Gos odmwi jej posuszestwa. Skd do diaba pomys, e jest na to
gotowa, skoro nie ma nawet odwagi powiedzie mu, czego pragnie?
Bya beznadziejna w roli uwodzicielki i poczua si nagle bardzo
upokorzona. Jeli j teraz odrzuci, nigdy nie bdzie w stanie spojrze mu
w oczy, jedynemu facetowi, do ktrego czua... to.
Moe to chore, e chciaa wej na teren zbadany tak dobrze przez jej
kuzynk, ale jej zdaniem wszystko byo wynikiem pechowego zbiegu
okolicznoci. Michelle po prostu pierwsza go zauwaya. I pewnie
postpiaby dokadnie tak samo, gdyby ich role si odwrciy. Na pewno
by wiedziaa, co zrobi w takiej sytuacji - gdyby w rodku nocy w jej
salonie znalaz si mczyzna, ktrego pragna ca sob. Uwiodaby go,
posiada, doprowadziaby do obdu z podania.
- Nie? - spyta, a jej serce zaopotao w klatce piersiowej. Jego
spojrzenie przerazio j nagle duo bardziej ni jakikolwiek horror, ale
by to ekscytujcy, podniecajcy strach. Jak pena napicia chwila tu
przed tym, zanim kolejka grska da nura w d.
- No moe... n-no dobra, namawiam.
Brian zrobi krok w jej stron, potem jeszcze jeden, a znalaz si
ledwie kilka centymetrw od niej. Tak blisko, e mogaby wsun rk
pod jego koszul. Albo obj go w pasie i przycign do siebie. Albo...
Po tym wyznaniu nie moga spojrze mu w oczy, wic skupia si
zamiast tego na rozmazanym motywie na jego T-shircie, na
wyrwnywaniu oddechu. Cho to akurat byo z gry skazane na porak.
Kiedy Brian unis do i pogadzi j lekko po policzku, odruchowo
przymkna powieki, rozkoszujc si delikatn pieszczot, chonc jej
ciepo.







- Candace - odezwa si mikko. - Jeste przeliczna, a ja... - Nie
dokoczy, tylko westchn. Otworzya oczy i zobaczya, e Brian
odchyla gow, zastanawiajc si rozpaczliwie, co powiedzie. -
Musiabym by skoczonym idiot, eby teraz wyj.
Uwaa, e jestem liczna, ucieszya si. Zadraa i prbowaa
odczyta wyraz jego twarzy. Ale zobaczya tylko, e zaciska mocno zby
i wpatruje si we wasn rk obejmujc jej policzek. Pogadzi go lekko
kciukiem, od czego przeszy j dreszcz.
- Ale przysigam, e idc do ciebie, nie miaem tego w planach -
zapewni.
- Nie przejmuj si. Ja te nie.
- Ale mam wraenie, e nie miaa nic przeciwko, prawda?
- A ty?
- Owszem, obiecaem sobie, e do niczego midzy nami nie dojdzie.
Serce w niej zamaro.
- Dlaczego?
- Bo ty to ty. Lepiej tego wyjani nie umiem. Bez przerwy o tobie
myl, ale zawsze czuj si wtedy jak skoczony dra.
- A o czym konkretnie mylisz? Jego zmysowe usta si skrzywiy.
- Naprawd chcesz zna odpowied?
- Aha. - Candace si wtoczya powietrze w puca. - Nie przejmuj si.
Ja... te o tobie myl. Duo. I zawsze zastanawiam si wtedy, co by
pomylaa Michelle, przez co czuj si winna. Ale i tak nie potrafi
przesta. Michelle przecie kogo poznaa i wydaje si naprawd
szczliwa, wic nie mam ju a takich wyrzutw sumienia. - Jeszcze
jeden gboki wdech. - Tskniam za tob. Nie chc ju znw tak za tob
tskni.

- Kotku - mrukn. A potem zrobi to, o czym marzya od chwili, gdy
jej dotkn. Pogadzi j po policzku i wsun do we wosy. Za ucho.
Zanurzy palce gboko, przesun rk na ty gowy i przycign j
bliej, tak by ich usta znalazy si tu obok siebie.
Jkna, cho bya za to wcieka na siebie. W tym samym momencie
Brian odgarn jej woln rk wosy z twarzy. Uwiziona w jego
objciach, czua si bezbronna. Wszystko inne przestao istnie. By tylko
jego oddech na jej ustach i zapach wypeniajcy jej nozdrza. Ciepo jego
doni i dotyk szczupego ciaa. Ale dopiero nacisk twardego czonka na jej
brzuch wstrzsn ni bez reszty.
Brian jej pragn. Nie potrzebowaa wyraniejszego dowodu, wikszej
zachty. Przeniosa cay ciar ciaa na czubki palcw, co wystarczyo, by
przylgn ustami do jego ust. Zwyke, delikatne zetknicie warg
sprawio, e serce podskoczyo jej z radoci, a askotanie jedwabistej
brdki wypenio j rozkosz. Jego ciepe, suche wargi rozchyliy si, ale
zbyt ostronie, ze zbyt duym wahaniem. Nie tego chciaa. Marzya, do
cholery, o obezwadniajcej namitnoci. Chciaa, eby on czu to samo
co ona - upojenie i przeraenie. Jak ma w nim to wyzwoli?
Chciaa go obj za szyj, ale jej rce powdroway pod koszulk, na
gorce, twarde ciao. Jej dotyk sprawi, e Brian napi minie. Candace
uznaa, e to dobry znak, i nie cofna doni, tylko pozwolia im
przesuwa si dalej, dotyka uwypuklonych mini brzucha i wyranie
zarysowanych mini piersiowych. Brian znieruchomia i jkn, gdy jej
palce delikatnie musny okrge kolczyki w sutkach. I to przesdzio o
sprawie.
Jego do zacisna si na jej wosach, a Candace miaa przedziwne
wraenie, e ich pocaunek zamieni si tak, jak Jekyll przeistacza si w
Hydea. Powcigliwy i bierny, w jed-






nej chwili przybra icie monstrualny wymiar. Usta Briana przylgny
do jej warg z tak podliwoci i niecierpliwoci, e Candace odchylia
si pod ich naporem, przytoczona doznaniami, od ktrych apaa
gwatownie powietrze za kadym razem, gdy miaa tylko okazj
zaczerpn tchu. Jzyk Briana wdar si w jej usta i splt si w
zmysowym tacu za cian jej zbw z jzykiem.
Candace zacisna pici na jego koszulce i podcigna j,
desperacko pragnc zobaczy wreszcie jego ciao.
- Zdejmij to - poprosia z ustami przy jego ustach. Brian przerwa
pocaunek, jednym pynnym ruchem cign T-shirt i rzuci go na
kanap, Candace tymczasem podziwiaa odsonit w ten sposb,
rozwietlon powiat z telewizora skr. eby obejrze- dokadnie
skomplikowane wzory na jego ramionach, potrzebowaaby wielu godzin.
Chciaaby mc spdzi z nim tyle czasu.
Przesuna domi po jego ciele, zastanawiajc si, czy zauway ich
drenie. Gdy odwaya si w kocu spojrze mu w twarz, zobaczya, e
ma przymknite oczy i odchylon gow. Gwiazda na jego lewej piersi
przycigaa jej usta jak magnes, wic nachylia si i musna j delikatnie
wargami.
Jego pi zacisna si znw na jej wosach, a mocny podbrdek otar
si o czubek jej gowy. Candace przesuna jzykiem po jego skrze,
uzyskujc w odpowiedzi cudowny jk. Poczucie wadzy uderzao do
gowy i odurzao. Westchna, gdy Brian odchyli jej gow za wosy i
znw przylgn do niej wargami.
Och... sodki Jezu. Candace caowaa si ju kiedy, ale nigdy w ten
sposb. Raz z facetem, ktry chcia chyba zrobi jej wymaz z garda,
innym razem z gociem, ktry prbowa wyssa z niej krew, i z jeszcze
innym chopakiem, ktry robi wszystko, jak naley, tyle e nie czua przy
nim...

tego. W ustach miaa intensywny smak Briana, zmysowy, mroczny,
dokadnie taki, jak sobie wyobraaa. A waciwie nie - duo wspanialszy.
Jego jzyk dotyka i pieci wntrze jej ust, pki kolana nie ugiy si pod
ni tak, e musiaa si o niego zaprze, eby nie straci rwnowagi.
Pynna dza midzy jej udami pozbawia j kompletnie si od pasa w d.
Musi j zapa, bo inaczej upadnie. Zacza si osuwa...
Jego rce zapay j w talii, silne i niewzruszone.
- Trzymam ci - mrukn, po czym zsun jedn do na jej poladek i
unis j lekko. Wykorzystaa t sposobno, by obj go nogami i otrze
si kroczem o nabrzmiay czonek. Wydawa si ogromny. Jasna cholera!
- Gdzie? - szepn, z ustami wci przycinitymi do jej ust, czym
burzy jej myli i potgowa drenie caego ciaa.
Udao jej si skin gow w kierunku sypialni. Brian zanis j tam, a
ona przerazia si nagle nie na arty, e ma w pokoju baagan -
niepocielone ko, zarzucone ubraniami krzesa, chwiejce si
niebezpiecznie na nocnym stoliku stosy ksiek. Przynajmniej byo
ciemno. Jedyne rdo wiata stanowia powiata z salonu. Czemu do
diaba nie bya na tyle zapobiegliwa, eby posprzta?
Bo nie spodziewaa si takiego obrotu spraw. Ale przecie taka
moliwo zawsze istniaa. A teraz Brian mia zamiar si z ni kocha.
Serce cisno si jej bolenie, gdy uwiadomia sobie, e podchodzi
do tego zbyt romantycznie. Brian nie by facetem, ktry si kocha.
Przeleci j, a potem zniknie. Nie miaa co do tego wtpliwoci, sdzc po
sposobie, w jaki rzuci j na ko wodne, a zachlupotao; po niemal
dzikim bysku, jaki daleka powiata wydobywaa w jego oczach.
Candace nie moga uspokoi oddechu. By urywany i gwatowny,
oszala zupenie jak jej serce. Szybko cigna







przez gow T-shirt, bo bardzo chciaa poczu na sobie dotyk jego
nagiego ciaa. Brian opad na ko prosto w jej ramiona, po drodze
odrzucajc starego, sponiewieranego misia, ktrego cisn na drug
stron pokoju. Wyobrazia sobie, e to samo zrobi z jej sercem.
Obja go i przylgna do niego caym ciaem. Jego usta przesuny si
wzdu jej szyi w kierunku biustu. Chciaa poczu je na swoich gorcych,
cikich piersiach, napierajcych na biay, baweniany stanik. Cholera,
czemu nie zaoya czego bardziej pontnego? Czego z jedwabiu i
koronki? Zdecydowanie nie szo jej najlepiej. Powinna zdj to
cholerstwo razem z koszulk, ale zabrako jej odwagi.
Brian zahaczy palec o stanik i zsun go powoli, oswobadzajc jej
sutek, ktry znalaz si od razu w jego ustach. Poczua ciepo, wilgo i
ekstatyczne spazmy midzy udami. Doznanie byo tak zniewalajce, e z
jej garda wydoby si jk. Brian wsun kolano midzy jej nogi, a
Candace cisna je mocno udami.
- O Boe! - szepna drcym gosem, gdy zacz ssa i ksa lekko jej
sutek. Cika pier przytrzymywaa materia stanika. Brian zsun niej
rk i zacz gadzi jej nagi brzuch. Napia minie tak bardzo, e a
zadray pod lekkim jak pirko dotykiem grzbietu jego doni.
Unis ciemnowos gow i spojrza jej w oczy.
- Okej? - spyta, a ona pokiwaa gow i przysuna si do niego
biodrami, chcc poczu jego palce tam, gdzie potrzebowaa tego
najbardziej. Tam, gdzie chciaa je poczu od chwili, gdy leaa u niego w
studiu pod ig. Niej, zdecydowanie niej...
Zagryza doln warg, a on tymczasem rozpi spodnie i wrci do
rozkosznych zabiegw przy jej piersiach. Wreszcie bya gotowa zdj
biustonosz, dinsy i majtki, wtuli si w niego i ju nie puci. Koniuszki
jego palcw zsuny si

w d jej jedwabnych majtek i rozchylia nogi, dajc mu do siebie
dostp, potrzebujc go, pozwalajc mu na wszystko, czego zechce.
Odgos, jaki w tym momencie z siebie wyda, syk wypuszczonego
powoli przez zby powietrza, by cholernie zmysowy. Policzki Candace
zapony, a razem z nimi inne, bardziej wygodniae czci jej ciaa.
Brian obj doni jej wzgrek onowy. Jego nadgarstek zosta uwiziony
midzy jej brzuchem a dinsami, a palce naciskay na szpark, oddzielone
od jej ciaa jedynie wilgotnym skrawkiem materiau. Candace zacza si
wi, bo chciaa wicej, pragna, eby odchyli figi i zanurzy si w ni.
- Wytrzymaj jeszcze chwil, skarbie - szepn.
Ale nie moga. Pona, wia si pod naciskiem jego doni,
sfrustrowana jego unikami.
- Prosz ci, Brian. Prosz!
- To wanie chciaem usysze. Niech go szlag! eby musiaa baga
o...
Wszystkie jej myli rozpierzchy si, gdy odsun cieniutk przeson
z materiau midzy jej udami i zanurzy si w jej wilgo, pieszczc z
nieznon wrcz delikatnoci jej nabrzmia szpark.
Doznania byy tak intensywne, e nie potrafia myle logicznie.
Wykrcaa bolenie ciao, wtulaa si w niego, dyszaa ciko w jego
ramionach, podczas gdy on - w ogle si nie spieszc - sprawia, e
napinaa si jeszcze bardziej.
Gdy w kocu wsun si gbiej, rozchylajc jej patki i szukajc
wejcia gbiej, Candace prbowaa mu to uatwi, rozsuwajc szerzej
nogi. Czubek jego palca wdar si w ni tak, e wcigna z sykiem
powietrze, czujc nieznone pieczenie. Z garda wydoby jej si jk,
ktrego nie bya w stanie powstrzyma.
- Ale jeste ciasna - mrukn cicho.






Candace skrzywia si i poruszya niespokojnie, gdy Brian zacz
wsuwa si gbiej. Chciaa wyswobodzi si z dinsw, ale jednoczenie
byo co niesamowicie podniecajcego w takiej pozycji, z jego rk
wsunit midzy jej majtki, pieszczc j od rodka.
- Tutaj, kochanie - mrukn, gdy odchylia gow do pocaunku, by
rozkoszowa si jego arem i podaniem. Rozchyli jej usta wargami, po
czym zdruzgota wprawnym jzykiem, ktrym wdar si w ni gboko.
Wysun z niej palec i zacz masowa nabrzmia echtaczk dokadnie
w tym samym rytmie, w jakim jego jzyk taczy w jej ustach. Candace
napia si, zadraa i sprbowaa si wyrwa, ale bez zbytniego
przekonania. Brian umiechn si szelmowsko tu przy jej ustach.
- Co si dzieje?
- Tak... och, tak mi dobrze.
- W takim razie nie ruszaj si - wymrucza, muskajc ustami jej usta.
Dwa stanowcze palce powdroway niej i wsuny si w ni. Candace
westchna, ale kiedy Brian sprbowa wej w ni gbiej, nie bya w
stanie pohamowa reakcji. Sykna i zapara si pitami o ko, jakby
chciaa uciec przed bolesnym naciskiem. Jej dinsy przytrzymyway jego
rk w miejscu.
- Ciii - szepn Brian i natychmiast cofn do, bo zorientowa si, e
nieznona rozkosz zamienia si w bl. - Jezu, Candace. Bagam,
powiedz, e ju to robia.
Spojrza na ni, a ona poczua w oczach zy. Chciaa si odezwa, ale
nie bya w stanie wydusi z siebie ani sowa.
Jej milczenie byo najwyraniej wystarczajco wymowne. Brian
odgarn jej wosy z czoa i musn brwi wargami.
- Moje kochanie. Nigdy?
- Chyba bym zapamitaa. - Nawet w jej uszach jej gos zabrzmia
sabo.

- Wiem, ale... - Wypuci z dreniem powietrze z puc. -Cholera!
- Czy to naprawd ma a takie znaczenie?
- Cholera, no ma! Jak wida. Nie miaa zamiaru mi powiedzie?
Mogem ci zrobi krzywd.
Przekna z trudem lin.
- Jeste na mnie zy?
- Nie. - Pokrci gow. Pochyla si nad ni tak nisko, e czubek jego
nosa muska niemal koniuszek jej nosa. Brian parskn nagle, jakby mia
si troch sam z siebie. - Tylko nie wiem, co teraz z tob zrobi.
- Ale w jakim sensie? Rb to, co zwykle. Jego kciuk nie przestawa
gadzi jej czoa.
- Na pewno nie jestem facetem, z ktrym chcesz przey swj
pierwszy raz.
O czym on do cholery gada?
- No nie, tak tylko rozoyam przed tob nogi. - Dobrze. Lodowaty
ton brzmia znacznie lepiej. Niefajnie, e zakwestionowa w ten sposb
jej decyzj. - To, co zrobie... Nie wiedziaam, e tak to odczuj. Ale nie
chc przerywa.
Brian znw pokrci gow. Wolaaby, eby przesta to robi.
- Skarbie, nie zrozum mnie le. To nie tak, e ci nie pragn, bo jestem
bliski eksplozji. Chciabym wej w ciebie tak gboko, eby nabraa
wtpliwoci, czy w ogle zdoam wyj.
Oooch...
- Ale nie mog sobie na to pozwoli. Zwyczajnie nie mog-
Ostatnie dwa sowa wypowiedzia z takim zdecydowaniem, e
Candace z gry wiedziaa, i niczym nie przekona go do zmiany zdania.
Ale skoro zaszli ju tak daleko, to musi jej przynajmniej odpowiedzie na
kilka pyta.







- Nie moesz dzi czy nigdy?
W jego gosie dao si wyczu napicie.
- Candace...
- Mwie, e mnie pragniesz. Ja te ci pragn. To za mao?
- Przy tobie czuj si zbyt... - Urwa, nie odrywajc od niej wzroku.
Uniosa do i pogadzia go po policzku.
- Zbyt?
- Nie zasuguj na ciebie.
Jego sowa wstrzsny ni. Nigdy nie sdzia, e Brian moe cierpie
na brak pewnoci siebie. Zawsze wydawa si miay i pewny siebie.
Czemu miaby nagle przy niej podawa w wtpliwo swoj warto?
Przecie nie powiedziaa ani nie zrobia nic, co mogoby mli
zasugerowa, e nie jest dla niej wystarczajco dobry.
- Ale tu nie chodzi o to, czy zasugujesz - stwierdzia mikko.
- Pewnie masz racj, ale tak mi chyba najatwiej to uj. Nie mog
speni twoich oczekiwa.
- Niczego nie oczekuj. Chc tylko, aby by sob.
- Nie. Powinna dosta co wicej, kogo lepszego ni ja. Jeste
wcieleniem pikna i niewinnoci. Wystarczy, e na ciebie spojrz i od
razu czuj si jak dra, ktry sprowadza ci na z drog. - Ju chciaa
zaprotestowa i powiedzie, e nie ma adnych podstaw, eby tak mwi,
ale nie dopuci jej do gosu, kadc jej palec na ustach. - A jednoczenie
w yciu nie pragnem niczego bardziej ni ciebie.
Candace ucaowaa koniuszek jego palca, po czym rozchylia wargi i
chwycia go w usta, midzy zby. Brian zadra i jkn, gdy zacza
delikatnie ssa jego palec, zanurzajc go gbiej w swoich ustach. Jego
wyprony czonek wbija si w jej udo, wywoujc w podbrzuszu
askotanie podniecenia. Nagle Brian wyrwa si jej gwatownie.

- Jezu, Candace!
Cholera jasna! Co miaa zrobi? Kim musiaaby by, eby j chcia?
- Suchaj - zacza. - Nigdy nie bd przy tobie troch nieprzyzwoita i
rozwiza, jeli mi na to nie pozwolisz. - Bya za, e gos zaama jej si
na koniec, a z kcika oka wymkna si za. Moe Brian tego nie
zauway.
Akurat. Otar jej z i spojrza na ni takim wzrokiem, e poczua si
duo bardziej naga ni w rzeczywistoci.
- Nie musimy si przecie spieszy - powiedziaa, mylc przy tym, e
to niewiarygodne i troch aosne, e musi go namawia. Nie powinno
by przypadkiem na odwrt? - Podobay mi si twoje pieszczoty. I to
bardzo. Chciaam wicej. Wolaabym chyba tylko, eby troch zwolni.
- Pragn robi z tob takie rzeczy, e... - mrukn cicho, przesuwajc
usta do zagbienia w jej szyi.
- To zrb cho cz z nich - szepna i zadraa. - Albo chocia jedn.
Tylko jedn. Bagam.
Unis gow, ale w pokoju byo tak ciemno, e Candace nie widziaa
wyrazu jego twarzy. Wyczuwaa jednak, e zastanawia si, jak powinien
postpi. Zosta z ni? Sama nie wiedziaa. Jeli jej nie chcia, po co
znca si nad sam sob i produkowa niepotrzebne wspomnienia?
Wczeniej przynajmniej pozostawa tylko w sferze fantazji. Teraz
wiedziaa, jak smakuj jego pocaunki, jego dotyk. Poznaa zapach i
ciepo jego skry. Tak intymne pieszczoty, na jakie nigdy wczeniej
nikomu nie pozwolia. Nie moga ju cofn tego, co powiedziaa. Nie
mogaby pozwoli mu odej nawet wtedy, gdyby w budynku wybuch
poar.
- Rozbierz si - poprosi i pomg jej si podnie. Poczua na plecach
municie jego palcw, a zaraz potem stanik nacign si na moment i
opad luno, rozpity. Candace zagryza wargi, gdy Brian zsun jej
ramiczka, a potem misecz-




ki. Przed chwil widzia jej piersi, ale i tak miaa ochot si czym
zakry, bo baa si, e doszuka si w niej jakich niedoskonaoci, ktre
go zniechc. Pooya si, zdecydowana nie zachowywa jak dziewica.
Ale Brian wydawa si tak zdenerwowany, e Candace naprawd si baa,
e to ona go sposzy.
Jego wzrok przesuwa si po jej ciele z tak czuoci, z jak opuszki
palcw muskay jej krge piersi. Sutki stwardniay jej bolenie, dne
jego dotyku, tak bliskiego, a zarazem tak dalekiego. Zamkna oczy, gdy
zacz zsuwa rk, niej i niej, pki nie dotar do jej rozpitych
dinsw.
- Tego te si pozbdziemy. - Candace uniosa biodra, eby mu
pomc, czujc na poladkach i udach dotyk szorstkiej tkaniny.
Zorientowaa si z przeraeniem, e razem ze spodniami zsuny si jej
figi. Poczua na nagiej skrze powiew z wentylatora pod sufitem,
najpierw na udach, potem ydkach, a na kocu stopach, gdy Brian rzuci
jej spodnie na ziemi. Zadraa, cho w rodku caa pona.
Brian przyglda si w ciemnoci kademu skrawkowi jej ciaa, jakby
chcia na zawsze go zapamita. Zacisn do wok jej kostki i zacz
przesuwa j w gr, centymetr za centymetrem. Jak dobrze, e ogolia
nogi.
- Jeste przeliczna, sonko.
Nie powinien tego robi. Nie teraz. Nie chciaa doszcztnie straci nad
sob panowania.
- Nie widzisz mnie zbyt dobrze.
- Widz. - Jego do powdrowaa wyej, na zgite kolano. Wsun
pod nie palce i zacz muska delikatn skr, tak rzadko dotykan.
Candace wcigna z sykiem powietrze. -1 czuj.
Z jej garda wydoby si cichy jk.
- Ja te chc ci zobaczy.
- Zobaczysz.

W kocu pochyli si nad ni i poczy si z ni wargami. Musiaa to
zrobi. Obja go rkami i zrobia mu miejsce midzy swoimi nogami.
Napina si wszdzie, gdzie go dotykaa: od bioder rozsuwajcych
szeroko jej uda, poprzez gadkie, mocne minie na plecach, na ktrych
spoczyway jej donie, po klatk piersiow przycinit do jej biustu.
Due wybrzuszenie w kroku jego dinsw ocierajce si o jej echtaczk
przy kadym ruchu... Dobry Boe, to byo najtrudniejsze. Co by czua,
gdyby w ni wszed? Przypomniaa sobie palcy dotyk jego palcw. Czy
doznania byyby silniejsze? Chybaby tego nie zniosa.
Pocaowa j delikatnie, zaczepnie. Odkd wyznaa mu prawd, zacz
si zupenie inaczej zachowywa. A jej serce wyrywao si przez to do
niego jeszcze bardziej. Ich jzyki sploty si we wsplnym tacu i byo
tak cudownie, e chciao jej si paka. Ale jedna zbkana za to za mao.
Najchtniej w ogle nie hamowaaby ez. Bo dokadnie o czym takim
marzya, odkd po raz pierwszy przyznaa, e interesuje si chopakami, a
mimo to nie moga tego mie. Nie tak, jak chciaa.
Brian odszuka jej donie i splt si z ni palcami.
- Mgbym tak lee i caowa ci ca noc - wymrucza jej prosto w
usta. Mio, e to powiedzia. Zorientowaa si, e ich ciaa zaczy
mimowolnie wykonywa miosne ruchy, co znaczco wspomagao ko
wodne. Ju od samych tych lekkich, pynnych, koyszcych ruchw
mogaby dosta orgazmu. W podbrzuszu poczua narastajcy ar, ktry
zacz rozpywa si powoli po caym jej ciele.
Byo jej mao. Chciaa poczu na sobie jego rce. Jego usta. Brian
jakby czyta w jej mylach, bo zsun si niej, wci jednak
przytrzymujc jej rce, i zacz pieci jzykiem najpierw jeden, a potem
drugi sutek. Jego wosy byy na tyle du gie, e j askotay. Candace
zacza wi si bezradnie na






ku, po czym uniosa kolano, eby przylgn mocniej biodrami do
jego krocza. Pomylaa, e jego usta wpdz j kiedy do grobu. Gorce
jak ogie i niesamowicie wprawne. Gdy zaczy wdrowa w d jej
brzucha, wytyczajc powolnymi pocaunkami wilgotny szlak, ogarna j
naga panika, cho jednoczenie miaa ochot mrucze z rozkoszy. O tak,
tak, tak...
Uwolni jej rce i rozchyli szeroko jej uda. Przytrzyma je domi.
Candace omal nie zacza szlocha, gdy Brian znieruchomia, unis
gow i spojrza na jej tatua, podziwiajc dzieo swoich rk.
- Gdy mwiem, eby bya kreatywna, jeli trafi si jaki szczciarz,
nigdy w najmielszych marzeniach nie sdziem, e to bd ja.
- Ja te nie - odpowiedziaa szeptem. - Ale chciaam, eby to by ty. -
Gdy pochyli gow i wsun j midzy jej uda, zapaa go w panice za
wosy. Nie chciaa go powstrzymywa, ale co innego miaa zrobi? -
Brian!
- Ciii... - Po jej echtaczce przesun si jego ciepy, wilgotny jzyk.
Druzgocce doznanie. Caa si spia i zszokowana wstrzymaa oddech.
Brian parskn cichutko tak, e poczua na swoim rozpalonym ciele jego
oddech. - Nigdy?
- Nigdy.
Jkn, a jej ciao przyjo w siebie wywoane tym wibracje, nogi
natomiast zadray w ucisku jego doni.
- Zaczekaj, jeszcze nie skoczyem. I ostrzegam, gdy dojdziesz,
uycz ci moich dwch palcw. Bdziesz ich potrzebowa.
Candace nie bya w stanie wydoby z siebie ani sowa, zakwilia wic
tylko cichutko.
- Nie zrobi ci krzywdy. - Midzy delikatnymi pocaunkami i
municiami jzyka, ktrymi zasypywa jej cipk,

poczua pieszczotliwy dotyk jego palcw. Nie wsuway si w ni, ale
informoway o swojej obecnoci. Daway zna, e czekaj w gotowoci.
To nie byo fair. Doprowadzi j do orgazmu tak sprawnie i szybko, e
nie miaa nawet czasu si przygotowa. A moe ju wczeniej znajdowaa
si na skraju? Wiedziaa tylko, e zbiego si wszystko, co kumulowao
si w niej w cigu ostatniego tygodnia, i wystrzelio z niej w tej samej
chwili, w ktrej zacisn wargi na jej echtaczce i zacz ssa. Nie byo
sensu z tym walczy. Candace rozsypaa si na milion kawakw, z
ktrych kady wykrzykiwa jego imi.
Tyle razy leaa na tym ku i przysuchiwaa si, jak ssiedzi zza
ciany szczytuj tak, e roznosz wrcz swj dom w posadach. Teraz
pewnie oni j syszeli. Gdy jej ciao wykrci tak silny skurcz, e a
wyprya si caa na ku, Brian wykorzysta t chwil i wsun w ni
dwa palce, ktre przyja w siebie chciwie. Przerazia si troch tym, jak
bardzo musiay si w niej rozpycha, ale mia racj, byy jej potrzebne. Jej
ciao znalazo si w przestrzeni poza blem. Candace eksplodowaa
caym nagromadzonym w sobie stresem, gniewem, mioci, a w chwili
obdu wydawao jej si nawet, e si rozemiaa.
Jedyne, o czym potrafia myle, gdy wracaa powoli na ziemi, to e
w niczym nie przypominao to orgazmw, do ktrych sama si
doprowadzaa. I e mogaby si do tego przyzwyczai.
Brian unis gow i pocaowa j w wewntrzn cz uda, po czym
zapa lekko zbami za skr.
- Mmm... Chyba byo ci to potrzebne - mrukn.
- O Boe, o Boe... P-przepraszam. - Jej umys z trudem dochodzi do
siebie, twarz pona. Kada kosteczka w jej ciele zmika i rozpyna si
z rozkoszy, a jej ciaem wstrzsay niekontrolowane dreszcze.







- Nie ma za co. Chod tu do mnie, moja liczna. - Podsun si wyej i
pooy obok niej, przytulajc j mocno. Candace chona jego si, jego
spokj. Staraa si zrwna swj oddech z jego oddechem, tak samo jak
wczeniej w studiu tatuau. Jego rami przyciskao si do jej ust, wic bez
zastanowienia zatopia w nim zby, ze wszystkich si starajc si
uspokoi.
Po kilku minutach milczenia w kocu bya ju siebie na tyle pewna, e
moga si odezwa bez ryzyka, e wybuchnie paczem.
- Nie miaam pojcia.
- e bdzie tak dobrze?
- No.
- Bo w przeciwnym razie ju dawno by to zrobia, co? -zaartowa.
- I tak wolaabym zaczeka na ciebie. - Miaa nadziej, e si myli, ale
zdawao jej si, i Brian zaniepokoi si sugesti, e przez cay ten czas
zwlekaa ze wzgldu na niego. W rzeczywistoci wcale tak nie byo, ale
wycznie dlatego, e nigdy nie sdzia, i ma choby cie szansy, by
doszo do tego, do czego doszo. Gdyby tak sdzia, najprawdopodobniej
nie pozwoliaby adnemu facetowi nawet si obj.
- To mie - powiedzia, gadzc j opuszkami palcw po plecach,
wzdu krgosupa. - Nie mog uwierzy, e nikogo nie miaa. Przecie
wiem, e spotykaa si z rnymi chopakami.
- Ale to nie jest rwnoznaczne z pjciem do ka.
- Nie? - Rozemia si, a ona uderzya go lekko w rami.
- Nie, nie jest. Spotykaam si z kilkoma chopakami. Ale aden z nich
niczego ze mn nie zrobi. Potem doszo do... -Urwaa, nie do koca
przekonana, czy chce o tym mwi. Powinna si bya jednak domyli, e
Brian bdzie chcia

zna szczegy. Jego gos straci nagle niskie, uwodzicielskie
brzmienie i zrobi si ostry jak trzanicie biczem.
- Do czego?
Pamitaa to tak wyranie, jakby wydarzyo si wczoraj, ale nie
ogarniao ju jej na t myl obezwadniajce przeraenie, jak wczeniej.
Na pewno uda jej si mu o tym opowiedzie i nie spanikowa.
- To byo na imprezie Deanne z okazji zakoczenia studiw. Go by
pijany i nie chcia si odczepi. W kocu dorwa mnie w jakim kcie i
zacz nachalnie uwodzi. Pozwoliam mu si pocaowa, ale kiedy
zacz mnie obmacywa, chciaam go odepchn. Nie przestawa. Woy
mi apy pod bluzk i zacz szepta jakie okropiestwa. Wszyscy pewnie
myleli, e mizdrzymy si do siebie w kcie i mina caa wieczno,
zanim kto w kocu zareagowa. Narzeczony Deanne w kocu go
odcign, ale poniewa by jego kumplem, wszyscy zlekcewayli
spraw. Mwili, ebym nie zwracaa na niego uwagi, bo jest narbany.
Ale przez chwil byam naprawd przeraona. Nie mogam si pniej
uspokoi.
- Kto to by?
- Nie znasz go. Nie jest std. - Na cae szczcie dla niego, bo w gosie
Briana sycha byo ch mordu.
- Pieprzony dra - warkn. - Tyler te, skoro nie potrafi utrzyma
swojego kumpla w ryzach. Nienawidz tego gnojka i gdybym zna
skurwiela, ktry ci obmacywa, powyrywabym mu nogi z dupy, za to,
co ci zrobi.
Nie potrafia oprze si przyjemnemu ciepu, ktre zalao j na te
sowa, wic po prostu si nim rozkoszowaa.
- Nie przejmuj si tym. Przez jaki czas nie chciaam mie nic
wsplnego z facetami, ale to ju mi mino. Co wida na zaczonym
obrazku.
- Bez wzgldu na to, do czego midzy nami dojdzie, wystarczy, e
powiesz sowo, a przestan. Cholera, waciwie to



nie musisz nawet nic mwi. W przeciwiestwie do tego kretyna
doskonale wiem, kiedy jest ci przyjemnie, a kiedy nie.
- Wiem.
- Musz ci co powiedzie. - Przesun palec wzdu jej policzka. Jego
oczy zalniy szelmowsko w sabym wietle. -Zdecydowanie jeszcze si
tob nie nasyciem. Mwia, ebym zrobi jedn rzecz, ale nie
ustalilimy, czy wolno mi to zrobi wicej ni raz. Pozwl mi na to. Tym
razem troch spokojniej. Troch duej. - Odsun si odrobin i spojrza
jej w twarz. -Nie przeszkadza ci, e tak do ciebie mwi?
Candace bya tak wniebowzita jego prob, e omal nie dosyszaa
jego pytania.
- Nie, podoba mi si. S rzeczy, ktre z chci usyszysz od pewnych
osb, ale od innych nie bardzo.
- Mhm. - Znw przewrci j agodnie na plecy. Municiem tak
delikatnym, e prawie go nie poczua, koniuszek jego palca wsun si
midzy jej patki, rozpalajc kady skrawek jej ciaa. Westchna i
rozoya szerzej nogi. - To dobrze. Bo chc ci powiedzie, e jeste
niesamowicie delikatna, wilgotna i liczna. e doprowadzasz mnie do
obdu - mwi, muskajc jej szyj wargami.
- O tak. Moesz tak mwi ca noc - mrukna i zacza si wi,
czujc na nowo narastajc rozkosz. Jego palce powdroway od
echtaczki do mokrego wejcia, zanurzyy si w nim i rozprowadziy
znalezion tam wilgo po caej szparce. Candace wyprya si, pragnc
wicej, chcc poczu go gbiej, Brian natomiast - nie wyjmujc rki
spomidzy jej ng - przesuwa si pocaunkami w d jej ciaa.
Candace wsuna palce w jego wosy i ju je tam pozostawia, a Brian
ulokowa si midzy jej udami, tak jak wczeniej przytrzymujc je
rkami. Gdy ju mylaa, e nie wytrzyma ani chwili duej bez jego ust,
pochyli gow i zacz jakby od niechcenia budowa napicie,
doprowadzajc j do wrzenia.

Jezu, czy wszyscy faceci to potrafili? Miaa co do tego wtpliwoci.
Wolaa myle, e swj pierwszy niebdcy jej dzieem orgazm uzyskaa
z najlepszego rda.
Tu przed tym, zanim wpada w otcha rozkoszy, Brian wsun w ni
gboko dwa palce. Nagy palcy nacisk wystarczy, by zapada si w
niebyt. Tym razem ekstaza trwaa dugo, przetaczaa si powoli przez jej
ciao, a Brian doskonale wiedzia, jak j podsyci, jak przecign w
czasie delikatnym wsuwaniem i wysuwaniem palcw. W kocu Candace
opada na ko, pozbawiona cakowicie si ostatnimi spazmami
rozkoszy. Jej donie wypuciy kurczowo trzyman pociel, bo nie miay
ju wicej siy.
Brian nachyli si nad ni. Uchylia jedn powiek i zerkna na niego.
- O rany...
- O rany - przyzna. Poczua wasny zapach, gdy przysun si i
pocaowa j w szyj. Przechylia gow na bok, eby uatwi mu dostp, i
zobaczya, e jego czonek wci rozpycha si w dinsach. Obieca, e
bdzie moga go zobaczy. Mia zamiar ca noc zosta w spodniach?
Zebraa si na odwag, signa midzy jego nogi i pogadzia go w
kroczu. Cholera, znw sykn jej zmysowo prosto w ucho.
- Candace.
- Nie zdje spodni. - Naburmuszya si.
- Musz zosta, gdzie s, kotku. Chwaliem si samokontrol? No to
teraz wisi na wosku. Boj si, e jeli tylko dotkniesz mojego fiuta, strac
nad sob panowanie i zern ci do nieprzytomnoci.
Wydaa mimowolny okrzyk. Jego sowa jednoczenie j podniecay i
przeraay. Bez wzgldu na to, ktre z tych dwch uczu dominowao, jej
krew osigna temperatur







wrzenia. Jeszcze sekunda - plus cae mnstwo odwagi - a sama
zacznie go baga, eby to zrobi.
- Naprawd tego chcesz? Zrobi ci krzywd. - Ju teraz dra mu gos
i pobrzmiewaa w nim brutalna nuta, ktrej wczeniej nie syszaa.
Przeraa j, ale bardzo jej si to podobao. Gdyby tylko jej gupie
dziewictwo nie stao im na przeszkodzie, mogliby spdzi absolutnie
fantastyczn noc.
- Wiem, e bdzie bolao.
- Mwi raczej o duszej perspektywie.
Pucia jego sowa mimo uszu. W tym momencie nie chciaa
zastanawia si nad tym, czy Brian zamie jej serce.
- Sugerujesz, e moje decyzje dotyczce tego, z kim sypiam, s
nietrafione.
- Mam przewag. Znam siebie lepiej ni ty.
- Nie rozumiem, w czym problem. Wanie miaam dziki tobie dwa
orgazmy. Co za rnica, czy doprowadzie mnie do nich ustami, czy... -
Zamkna gwatownie usta.
- Powiedz to, prosz. - Rozemia si.
- No dobra. Czy fiutem.
- Nieprzyzwoita maa kokietka.
- Ha! I kto to mwi?
- Ja wiem, jak si wyraam. Ale ty, kotku, jeste przy tym taka sodka.
- Zmieniasz temat.
- Tak naprawd poprzez rozmow staram si troch ochon.
- I co? Dziaa?
- Nie bardzo.
Wnioskujc po twardym wybrzuszeniu napierajcym na jej udo,
zdecydowanie nie dziaao. A gdy Candace szczerze przeanalizowaa
swoje odczucia, zdaa sobie spraw, e jej podsycana podaniem
odwaga cakiem j opucia.

- Brian, czy mogabym... zrobi dla ciebie w zamian co innego?
Cokolwiek zechcesz. Nie moesz zosta w takim stanie.
Jego oddech zmieni si, zrobi si bardziej nieregularny.
- Chyba sam powinienem rozwiza ten problem. Obja domi jego
twarz.
- Pozwl mi to zrobi. Bardzo tego chc. Prosz? - Oczywicie
wiadomo, e nie miaa pojcia, co robi, ale to przecie nie mogo by a
tak trudne? Sam zawsze jej tumaczya, e jeli facet by naprawd
napalony, do orgazmu wystarczy mu mocniejszy powiew wiatru.
Candace miaa przeczucie, e Brian znajdowa si teraz wanie w takim
stanie.


Rozdzia 7

Powinien by wyj, gdy tylko jego usta zetkny si z jej ustami, ale
nie aowa, e mg poczu na jzyku smak jej niewinnoci. Za nic by
nie chcia, eby to kto inny doprowadza j do takich orgazmw.
Ta dziewczyna wpdzi go kiedy do grobu. Jakim cudem ubzdura
sobie, e moe ca noc robi jej minet i nie mie ochoty si z ni
pieprzy?
Gdy znw pogadzia jego kutasa przez dinsy, wiedzia, e ju po
nim.
Kretyn, wciek si sam na siebie, ale i tak uleg. Pooy si na
plecach, a Candace zacza majstrowa przy jego rozporku. Jeli poczuje
na sobie jej usta, bdzie chcia tylko jednego, unie jej biodra i wbi si
w ni. Candace bya najpikniejsz istot, jak kiedykolwiek widzia i,
jeli jeszcze raz powie lub chocia pomyli sowo sodka", to oszaleje.
Ale inaczej





nie dao si jej okreli. Bya jak kostka cukru na jego jzyku. Zwykle
nie umawia si z takimi dziewczynami.
Dziewica. Wci nie mg si oswoi z t myl. Od osiemnastego
roku ycia nie musia zawraca sobie gowy takimi bzdurami. Tak mocno
zaciskaa si wok jego palcw, e nie wyobraa sobie, jakim cudem ma
choby sprbowa w ni wej. Nie wyobraa sobie tego, a jednoczenie
nie by w stanie myle o niczym innym.
Ale jedno, do cholery, wiedzia na pewno. Na sam myl o tym, e
jaki inny facet miaby si do niej przystawia, ogarniaa go dza mordu.
Zachowaa dziewictwo przez tyle czasu i teraz chciaa je straci? I to z
kim? Z nim?
Najmieszniejsze, e gdyby chodzio o kogo innego, pewnie nie
miaoby to dla niego a takiego znaczenia. Ale chodzio o ni. Czu si jak
dziecko wpatrujce si w byszczcy, licznie opakowany prezent lecy
pod choink. Marzy, by go rozpakowa, a jednoczenie nie chcia go
niszczy, bo by taki nieskalany i pikny.
Ale z niego pieprzony miczak.
Candace nie potrafia sobie najwyraniej poradzi z guzikiem przy
jego spodniach, wic j wyrczy. Tak bardzo chcia ju poczu na sobie
jej rce. I dziki Bogu miao to zaraz nastpi. Kolejna rzecz, ktrej nie
musia si ba, odkd skoczy nacie lat to, e spuci si w spodnie. Ale
widzc, sysz i czujc Candace szczytujc w jego ustach, by tego
bliski. By bliski ekstazy.
Zachwyci go cichy pomruk najprawdziwszego uznania, ktry wydaa
z siebie, gdy w kocu wyswobodzia go z piekielnych pt bokserek. Nie
by w stanie oderwa wzroku od jej ust. Oblizaa je, zaciskajc rk na
jego czonku. Zacza go masowa, ale tak lekko i niepewnie, jakby si
baa, e sprawi

mu bl. Opuci gow na poduszk i jkn w wikszej udrce ni
rozkoszy.
Chryste, jedyne, co sprawiao mu bl, to fakt, e znajdujcy si przed
nim piknie opakowany prezent nie mia bileciku z jego imieniem. A
przynajmniej nie powinien mie. Na bileciku powinno znajdowa si
imi kogo duo lepszego od niego. Lepszego dla niej, dla jej przyszoci,
dla jej zdrowia psychicznego. Ale kimkolwiek by by ten dra, Brian mia
ochot powyrywa mu nogi z dupy.
Zwaszcza gdy jej wilgotny jzyk przesun si nagle wzdu jego
kutasa.
- Jezu Chryste! - W stron sufitu ponis si jego krzyk. Candace si
rozemiaa. I polizaa go jeszcze raz. I jeszcze. Potem odsuna si od
niego i zachichotaa zawstydzona.
- Hm, nie jestem pewna, co z tym zrobi?
- Co? To chyba do intuicyjne... Aha. - Zerkn na ni i zorientowa
si, e mwi o jego apie, w ktr wpatrywaa si niepewnie. Zawsze
uczula klientw, e jeli dziewczyna ma mae usta, tak jak Candace, ten
rodzaj piercingu nieszczeglnie uatwia seks oralny. - Przepraszam. Mam
zdj?
- A moesz?
Zwykle nie lubi tego robi, ale gdy jego moliwoci ograniczay si
albo do fiuta z kolczykiem, albo do fiuta w ustach Candace, wybr by
prosty.
- Dla niektrych to problem, ale nie dla mnie.
Candace przysiada na pitach i przygldaa si mu, jak rozkrca
kolczyk. Brian zorientowa si, e patrzy gwnie na ni, a nie na to, co
robi. e patrzy na jej dugie, jasne wosy opadajce na piersi. Na smuke
palce spoczywajce na udach. Na paski brzuch. Na may seksowny
tatua, ktry sam jej zrobi. Bardzo si cieszy, e to wanie jego o to
poprosia. Myl o tym, e kto inny miaby pozostawi trway lad na jej
ciele, wkurzaa go rwnie mocno jak wizja, e kto inny miaby si z ni
pieprzy.



To bya nowo. Naprawd zacz traci nad sob panowanie.
- A wic tajemnica w kocu si wyjania - powiedziaa pozornie bez
zwizku Candace.
Zacisn zby i wyj kolczyk. Przy maksymalnie nabrzmiaym,
wraliwym na kady dotyk czonku kosztowao go to niemao wysiku.
- Jaka tajemnica?
- Na tamtych zdjciach to na pewno nie bye ty. Wybuchn
miechem. Bya niemoliwa.
- Kotu, naprawd a tak si nad tym zastanawiaa?
- No... tak!
- Nie nale do tych, co lubi si obnaa publicznie. Pokazuj fiuta
tylko wtedy, gdy sam tego chc. - Uwielbia, gdy krzywia si na jego
wulgaryzmy. Wygldaa przy tym cholernie uroczo.
- Czuj si zaszczycona - zakpia i ju mia co odpowiedzie, gdy
pochylia si i przesuna jzykiem po odzi. Sowa zamary mu w
gardle i wydoby z siebie tylko krtkie westchnienie.
- O, Boe...
Mimo ciemnoci zobaczy, e na niego zerka. I nie mia jakichkolwiek
wtpliwoci, w yciu nie widzia niczego bardziej seksownego. A widzia
niejedno.
- Musisz mi mwi, czy dobrze to robi - szepna midzy
rozkosznymi liniciami.
- Cokolwiek zrobisz, kotu, bdzie dobrze. Nie moe by inaczej.
Po tym zapewnieniu jej usta nasuny si na gwk jego kutasa i
zsuny si niej. Otoczy go wilgotny ar. Wszystko przestao nagle
istnie, otaczajca go rzeczywisto znika... Nie pozostao nic poza
dotykiem zaciskajcych si na nim ust, poykajcych go tak gboko, e
koniuszek jego fiuta otar si

o tyln ciank jej garda. Brian zanurzy palce we wosach Candace,
ale stara si nie zmusza jej, by wzia go w siebie gbiej, ni chciaa.
Byo to w rwnej mierze frustrujce, co przyjemne. Nie mg w ni wej
wystarczajco gboko. Jezu, ale chcia j zern. Dugimi, gbokimi,
powolnymi ruchami. Chcia odkry przed ni cay nowy wiat.
Wzi j za rk i zaplt jej palce wok podstawy czonka.
Przytrzyma je i pokaza, jak pieci go w miejscu, do ktrego nie sigay
jej usta. Pokaza, jak mocno ma go ciska. W jakim rytmie. I, sodki
Jezu, gdy ju zaapaa, opad bezsilnie w narastajcej ekstazie, nie bdc
w stanie wyobrazi sobie, by cokolwiek mogo mu da wiksz rozkosz
ni to. Candace bya pojtn uczennic. Jej usta bd podsyca jego
fantazje przez reszt ycia. A pewnie i duej.
Parcie na jdra zaczo wanie osiga punkt krytyczny. Powcign
je si woli, chcc odrobin przeduy t chwil. I cho bardzo
potrzebowa sobie uly, nie chcia koczy. Ale Candace zacza nagle
ssa go tak, e wzdu krgosupa poczu taki wstrzs, jakby trafi go
piorun, odbierajc mu wszystkie zmysy i cierajc na proch wszelkie
aosne prby odsunicia w czasie tego, co nieuniknione.
- Cofnij si, kotu. Zaraz dojd. O, cholera! - Z jakiego wzgldu nie
chcia dopuci do wytrysku w jej ustach, nie za pierwszym razem.
Candace usuchaa go, nie przestajc masowa go rk, pki nie doszed.
A kiedy tak si stao, dobry Boe, usysza anielskie pienie. Wytrysk by
tak silny, e wykrci cae jego ciao. Brian przytrzyma rk Candace, bo
jej pieszczoty stay si ju zbyt intensywne. Z jej garda wydoby si
pomruk, jakby widok jego ekstazy i ich poczonych rk na nowo j
podnieci. Niech Bg ma go w swojej opiece, jeli tak byo. Z ust Briana
posypay si przeklestwa, pki potne spazmy nie uspokoiy si, a
ostatnia kropla spermy nie znalaza si na zewntrz.






Opad wycieczony na jej ko, majc wraenie, e unosi si na
wodzie, bo materac koysa si lekko. Candace pucia go z wahaniem i
bez sowa zsuna si z ka. Nawet zza przymknitych powiek pozna,
e zapalia wiato w azience, bo zalaa go naga jasno. Usysza wod
lecc z kranu. Chwil pniej poczu na brzuchu mikki rcznik, ktrym
zacza go delikatnie wyciera. Zszed z obokw na ziemi, zacz
powoli przychodzi do siebie. Otworzy oczy i zobaczy, e Candace mu
si przyglda. wiato padajce z azienki utworzyo wok jej jasnych
wosw aureol.
Niech to szlag. Najchtniej wyznaby jej teraz mio a po grb, a ona
pewnie chciaa go wanie wyrzuci z domu. Jej milczenie go niepokoio.
Zacz si zastanawia, czy nie zrobio jej si przypadkiem wstyd albo
czy nie pomylaa, e popenili bd. Jeli tak, to pewnie zdawaa te
sobie spraw, o ile wikszy bd mogli popeni. To dobrze. Przynajmniej
dla niej.
Posza zgasi wiato i przysiada znw na brzegu ka, splatajc
nerwowo pace.
- Chcesz ju i? - spytaa po chwili cicho.
- A ty chcesz, ebym sobie poszed? Odpowiedziaa bez
zastanowienia.
- Nie. Pomylaam sobie tylko, e pewnie ty bdziesz chcia.
Poklepa materac obok siebie i opuci rk, eby Candace moga
oprze gow o jego rami. Wdrapaa si na ko, nakrya ich oboje
kodr i przytulia si do niego. Pewnie nie mg zrobi nic gorszego,
gupszego i bardziej idiotycznego, ale zrzuci do koca dinsy i przycisn
do siebie jej nagie ciao tak, e stykali si kadym niemal skrawkiem
skry. Najprawdopodobniej ca noc bdzie mu si nia i obudzi si z
potnym wzwodem tu obok niej, kuszco bliskiej, ciepej i by moe
wci chtnej.

Stary, albo jeste skoczonym idiot, albo najmdrzejszym
skurwielem pod socem, pomyla.
- W porzdku? - szepn.
- Mhm. A u ciebie? Pogadzi j po gowie.
- Mnie jest cudownie, kotku.
- Mog ci o co spyta?
Nie mg powstrzyma parsknicia. Jcza za kadym razem, gdy
ktokolwiek inny zadawa mu to pytanie. Candace sprawiaa jednak, e z
ogromn ciekawoci i niecierpliwoci czeka na to, co tym razem
bdzie chciaa wiedzie.
- O co tylko zechcesz.
- Rzucie palenie?
Na moment odebrao mu mow. Nie rozmawiali o tym wczeniej.
Nikomu o tym nie mwi.
- Waciwie to tak. A przynajmniej nie miaem papierosa w ustach od
dwch tygodni.
- Zauwayam. Wczeniej co godzin musiae wyj zapali.
Moe jego umys - czy te serce - rozdmuchay ca spraw. Kada
spostrzegawcza osoba moga to zauway. Ale jego rodzina nie
zauwaya. Ani przyjaciele. Tylko ona. Tak uwanie go obserwowaa.
Przytuli j jeszcze mocniej, odwrci si do niej i pocaowa j w
czoo.
- Dzikuj.
Uniosa gow, by na niego spojrze.
- Za co?
- Za to, e jeste. e jeste sob. Za wszystko.
- Ciesz si, e rzucie - szepna.
- Ja te.






Obudzio j wpadajce przez okno wiato dnia i cika noga
przygniatajca jej nog. Z ca moc zalay j nagle wspomnienia
wczorajszej nocy, zbyt wyrane, by mogy by snem. Poza tym ciepe
mskie ciao wtulone w ni w ku stanowio namacalny dowd, e
wczorajszy wieczr naprawd si odby.
Candace niewiele spaa. Budzia si kilka razy w nocy i patrzya
zdumiona, e Brian ley obok niej. Moe i jej dziewictwo pozostao
nienaruszone, ale dziki Brianowi z kompletnego i nietknitego"
zamienio si w kwesti czysto techniczn". To ju przynajmniej co.
Leaa na boku, a Brian przez sen obejmowa j w pasie. Jego oddech
askota j w szyj, powolny i rwnomierny.
Jakby to byo, mc codziennie budzi si w ten sposb?
Miaa ochot przecign si, wypry plecy i zamrucze jak kot. Z
trudem si pohamowaa, ale gdyby to zrobia, pewnie by si obudzi, a
chciaa cieszy si t chwil jak najduej. Bo moe wicej si ju nie
powtrzy.
Elektroniczny budzik wskazywa prawie dziesit. Candace marzya o
kawie. W pitki nie miaa zaj na uczelni, ale Brian na pewno musia i
do pracy. Westchna zrezygnowana, odwrcia si w jego ramionach i
przytulia mocniej, po czym pocaowaa go w szyj i ugryza leciutko.
Zachichota sennie i odsun j od siebie.
- Masz askotki - zauwaya z niedowierzaniem.
- Mhm, mam. - Uwielbiaa tembr jego gosu, powolny i rozespany.
- Zapamitam. - Wypowiadajc te sowa, zrobio jej si jednoczenie
smutno. A co jeli to wszystko tak naprawd nic dla niego nie znaczyo?
A co jeli nie chcia pozbawi jej dziewictwa dlatego, e hodowa temu
gupiemu mskiemu przekonaniu, e jeli Candace przeyje z nim swj
pierwszy raz, bdzie chciaa wyj za niego za m? Moe i tak by byo,

ale nie w tym rzecz. Raczej w tym, e jeli rzeczywicie tak myla, to
po prostu jej nie chcia.
Naprawd tego chcesz? Zrobi ci krzywd".
Te sowa j zdruzgotay.
Pogadzi j po policzku i odgarn z jej twarzy spltane wosy. Gdy
patrzy na ni tak jak teraz, nie moga zrozumie, w czym problem.
Musia co czu. W jego spojrzeniu byo co, czego nigdy nie widziaa,
gdy patrzy na jej kuzynk. Jakby... czuo, niezalenie od tego, jak
aonie to brzmiao. Jakby na jej widok co w nim miko. Na pewno
sobie tego nie wymylia.
By pikny. Przystojny to zdecydowanie za mao powiedziane. W
wietle dnia wreszcie go widziaa. Przesuna do po bicepsie, podajc
palcami wzdu konturw tatuay. To by si mogo sta jej ulubion
rozrywk. Usiada troch wyej, nachylia si i przylgna ustami do
piknej niebieskiej ry na jego skrze. Ten ruch sprawi, e przytulia si
jednoczenie do niego piersiami.
- Cholera... - szepn. Przesun wyej rk i zacisn j na jej
wosach. Druga powdrowaa do jej lewej piersi. Uja j i zacza
delikatnie ugniata. Candace wcigna z sykiem powietrze, a jej sutek
zesztywnia pod naciskiem doni Briana. Wysuna jzyk i przesuna
nim po jego skrze, a Brian przylgn do niej mocniej biodrami.
Jego wzwd osign ju rozmiary z poprzedniego wieczoru - twarde
wybrzuszenie w bokserkach napierao na jej brzuch. Nim zdy j
powstrzyma, wsuna rk za gumk i zrcznie wyswobodzia jego
kutasa.
- Candace - odezwa si Brian z grob w gosie.
- Chc si tylko pobawi - mrukna. - Mog? Jeszcze raz?
W jego jku pobrzmiewaa mieszanina frustracji, nieznonej rozkoszy
i rozpaczy. Candace uwielbiaa doprowadza go





do takiego stanu, jakby z jej powodu czu si wewntrznie rozdarty.
Cho wiedziaa, e lepiej by byo, gdyby wykluczya z rwnania rozpacz.
- Jak mam odmwi, gdy pytasz o to w ten sposb? Zachichotaa, uja
obiema rkami jego czonek i zacza
go gadzi. Zauwaya, e w nocy musia w ktrym momencie
zaoy z powrotem kolczyk. Jego kutas by duy, dugi i ciki. Stercza
prosto z kpy kruczoczarnych wosw. Poczua lekki niepokj na widok
grubego czonka zakoczonego poyskujcym srebrzycie kolczykiem.
Jeli kiedykolwiek do tego dojdzie, ju sama prba wpuszczenia go w
siebie moe okaza si trudna, nie wspominajc o caej reszcie.
Jednoczenie Candace wiedziaa, e chce dowiadczy wszystkiego, co
Brian mia do zaoferowania.
Nie przestawaa gadzi go od podstawy po sam koniuszek. Najpierw
jedn rk, potem drug. Okrya kciukiem srebrn kuleczk, ktr
zwieczona bya jego od. Brian zacz oddycha bardziej chrapliwie,
wzmocni ucisk na jej ciele. Wycign rk i podcign do gry jej udo,
zanurzajc do midzy jej nogi i jczc znw, gdy poczu nagromadzon
tam wilgo.
Z garda Candace wyrwa si guchy okrzyk, gdy palce Briana
rozchyliy jej patki, zanurzyy si w zebran tam wilgo i rozprowadziy
j po jej cipce, pieszczc okrnymi ruchami echtaczk. Delikatnie bada
prowadzcy w gb przedsionek. Candace cisna nadgarstek Briana
udami, bo doznanie okazao si dla niej zbyt intensywne. Brian przerwa
zabiegi tylko po to, by znw rozchyli jej nogi i odszuka ustami jej usta,
wsuwajc na nowo palce midzy jej patki.
- O Boe - wydyszaa w jego usta. Wcign sscym ruchem jej jzyk
do swoich ust i zacz go pieci, sprawiajc, e jej podniecenie
wystrzelio gwatownie pod niebiosa. Jeden z jego palcw wdar si w
ni, pokonujc opr jej ciaa

i zanurzajc a po knykie w jej arze. Jego do wciskaa si mocno
w jej ciao. Candace zacza instynktownie porusza biodrami. Opada na
ko bliska spenienia, czujc, e Brian wsuwa i wysuwa z niej palec,
zginajc go lekko, by pieci grn ciank pochwy.
Gdy rozlunia si troch, poczua, e do pierwszego palca docza
koniuszek drugiego, co doprowadzio j niemal do obdu. Bya
niewiarygodnie mokra... Ciao nie potrafio odeprze napastnika, zreszt
wcale tego nie chciaa. Wdzierajce si w gb palce rozcigay j w
cudowny, poraajcy wrcz sposb i jedyne, co moga w tej sytuacji
zrobi, to rozoy szerzej nogi i pozwoli mu wej tak gboko, jak tyko
zdoa. Gdy to zrobi, zmarszczya w katuszach czoo.
- Boli? - szepn. Czua na twarzy jego intensywne spojrzenie.
- Ja... tylko... prosz...
- O co?
Przesta. Nie przestawaj. Sama, do cholery, nie wiem, bia si z
mylami.
- Przecie na pewno sama ju to sobie robia - stwierdzi mrocznym,
lubienym gosem. - Opowiedz mi o tym.
- Brian, ja... - Jej gos zamieni si w jk, gdy Brian poruszy
wsunitymi w ni palcami.
- Co mi powiedziaa wczoraj w nocy? Chciaa, ebym pozwoli ci na
troch pikanterii. Powiedz, Candace. Powiedz, co ze sob robisz i o czym
wtedy mylisz.
Znalaza si nagle w Strefie Mroku. Na zewntrz wiat by jasny i
radosny, pieway ptaki, ulicami jedziy samochody. To bya jej
sypialnia, jej ko, jej rzeczy. A jednak trafia do zupenie innego
wymiaru. U jego wrt sta Brian.
- T-tak.
- I o czym wtedy mylisz? Wyobraasz sobie wtedy, e jest z tob kto
jeszcze? e to on ci to robi?




Pokiwaa gow, zredukowana do odczuwania zmysowego wsuwania
i wysuwania si palcw z jej cipki. Tyle razy marzya, e to wanie on to
robi. A teraz faktycznie tak
byo.
- Powiedz.
Zacza wyrzuca z siebie sowa z upokarzajcym wrcz popiechem.
- Myl o... o tobie. Przysigam, e nie mwi tego tylko dlatego, e tu
jeste. Myl o tym, e mnie piecisz. I caujesz. I e... si ze mn
kochasz. - Mwic to, miaa ochot skuli si z zaenowania.
Brian nachyli si do jej ucha, ksajc delikatny, wraliwy patek.
- A kiedy si z tob kocham - wymrucza, a jej rce obsypay si w
jednej chwili gsi skrk - jestem delikatny? Czy brutalny? - Przy
ostatnich sowach wepchn w ni mocno palce, a sykna. Przycisn
wntrze doni do jej echtaczki, nie przerywajc rytmicznych tortur w jej
ciele.
- Jeli mam... o Boe... zy dzie albo jestem smutna, to wyobraam
sobie, e jeste delikatny. Ale w innym wypadku. .. marz tylko o tym,
eby... - Zagryza doln warg i zakrya doni twarz.
- Nie wstyd si - szepn. - Cho uwielbiam, jak si rumienisz.
Powiedz mi, co ci robi, jakim mnie chcesz. Co sobie wyobraasz w
najbardziej odwanych fantazjach, tu przed orgazmem? e co z tob
robi?
Pokrcia gow na poduszce, nie chcc wypowiedzie na gos swoich
myli. Brian spowolni pieszczoty i Candace zapaa go za nadgarstek tak
mocno, e zbielay jej knykcie, przeraona, e przestanie, jeli mu nie
powie.
- Wyobraam sobie, e jestem zwizana - wyznaa.
- Kurwa! - Przysun usta do jej ramienia, pieszczc jej skr ciepym
oddechem, a nastpnie zsun si niej, do jej

piersi. Wsun w usta jej sutek i zacz go ssa, pki nie zajczaa. To
byo dla niej za duo, a przecie pragna duo wicej.
Teraz potok sw by nie do zatrzymania.
- Jestem zwizana i cakowicie bezradna, zdana na twoj ask.
Moesz robi ze mn, co chcesz, a ja na wszystko si zgadzam. - Brian
zatopi zby w jej mikkim ciele tak, e a krzykna. Tak cudownego
blu nie czua nigdy. - W-wic moe wcale nie jestem a tak niewinna,
jak mylisz.
- Oj, jeste - mrukn, wypuszczajc z ust jej sutek, lnicy i wilgotny.
Od jego pieszczot by tak sztywny, rozpalony i pulsujcy podnieceniem,
e miaa ochot sama zacz si dotyka, eby tylko zaagodzi bl. - To
wspaniae, e o mnie fantazjujesz. Moe nastpnym razem zadzwonisz do
mnie, jeli bdziesz potrzebowaa usysze mj gos. Powiem ci wtedy, co
bym chcia z tob zrobi. Moesz dzwoni niezalenie od tego, czego
bdziesz ode mnie potrzebowa, gwatownoci czy delikatnoci.
Policzki zapony jej na myl o tym, e ten gboki, figlarny gos
mruczaby jej spronoci do suchawki, podczas gdy ona doprowadzaaby
si do orgazmu. e pozwoliaby mu sysze, jak z jkiem wypowiada jego
imi i dochodzi dla niego, i tylko dla niego, mimo e znajduj si po
przeciwnych stronach miasta.
- Zadzwoni - obiecaa. - Podoba mi si ten pomys. Brian wycign
nagle rk spomidzy jej ng i unis si
nad Candace, wciskajc jej uda w materac. Krzykna, bliska paniki.
O Boe, sprowokowaa go. Zrobi to, zaraz to zrobi... Wsun
koniuszek kutasa midzy jej patki i rozsmarowa na nim jej wilgo, ale
nie wszed w ni.
- Cholera, chc tego - mrukn, bardziej do siebie ni do niej. - Chc
tego bardziej ni czegokolwiek w yciu.






Candace cierpiaa katusze. Nie bya w stanie lee spokojnie, tylko
prya si, przysuwaa do niego biodra, chcc, by si w ni wsun.
Chocia zwaywszy na jego grubo, nie znajdzie si w niej przez samo
wsunicie". Ale Brian najwyraniej w peni nad sob panowa i unika
zblienia.
Pucia wizank takich przeklestw, e sama tym siebie zaskoczya.
Mia czelno si umiechn. Potar gwk kutasa jej echtaczk,
muskajc j ma kuleczk na odzi. Silne rce zapay j za biodra i
uniosy je nad ko. Brian nie przerywa przy tym rozkosznego
przesuwania wtulonego w jej patki kutasa po obolaym kbku nerww.
Ooooch, jak dobrze. W ten sposb zaraz dojdzie, cho nie umierzy to jej
tpego blu. Musiaa poczu go w sobie. Gdyby tylko zsun si
odrobin, mgby w ni wej...
- Zrb to - zakaa. - Mam to gdzie, Brian, po prostu...
- Skarbie, nie mam prezerwatyw. I domylam si, e ty te nie.
Pokrcia gow i sfrustrowana zmarszczya brwi.
- Nie zrobi tego bez zabezpieczenia.
- Ale miae taki zamiar, pki si nie dowiedziae, e jestem
dziewic.
- Nie, modliem si, eby co miaa. Albo braa. Mwiem ci
przecie, e nie przyszedem tu z takimi zamiarami. Nie kamaem.
Pomylaa, e to bardzo wygodna wymwka, i chciaa dalej
dyskutowa, ale jej minie zacisny si cudownie i wszystkie myli
uleciay jej z gowy. Brian zamkn oczy i jkn. Chwyci swj czonek i
zacz go masowa, koyszc si razem z ni w jednym rytmie. Candace
miaa tylko chwil na podziwianie, jak bosko w ten sposb wyglda, na
zachwyt nad jego wyranie zarysowanymi miniami na rkach i
brzuchu, bo zaraz potem rozkosz w jej szparce rozlaa si po caym ciele i
eksplodowaa. Candace aowaa tylko, e

Brian nie jest w niej w rodku i e nie moe si na nim zacisn.
- Wanie tak, skarbie, szczytuj dla mnie - mrukn, a jego sowa
przeszy w jk, ktry da jej rwnie du rozkosz, co wszystkie inne
zabiegi. Candace zacisna pici na pocieli, a Brian zakl i zala jej
brzuch gorc fal, cho zachowa na tyle przytomnoci, by omin jej
tatua. Candace wyprya cae ciao i odrzucia w ty gow, mimo
zamknitych oczu wiedzc, e Brian wpatruje si w jej rozkoysane
piersi. Niezbyt czsto czua si naprawd pikna, ale w tym momencie,
gdy wszystkie jej zakoczenia nerwowe drania rozkosz, ktr jej dawa,
bya skonna uwierzy w swoj urod.
Tylko ta myl pozostaa jej w gowie, gdy Brian opuci j z powrotem
na ko, kac jej powrci na ziemi. Z jej ciaa uszed cay ar i zrobio
jej si nagle bardzo zimno. Potrzebowaa tylko, eby j przytuli. Znw
nie bya w stanie przesta si trz.
Brian pooy si na niej delikatnie caym ciaem, a ona obja go
mocno rkami, jednoczenie nieprzytomnie szczliwa i bardziej ni
wcieka, e zmusi j do bagania. Z oczu popyny jej zy bezradnoci i
wtulia twarz w jego rami. Moe bdzie j tuli, pki nie uda jej si
opanowa, i dziki temu nie zobaczy znw jej ez. Czy naprawd prosia o
zbyt wiele, chcc zachowa przy nim cho odrobin godnoci?
Cakowicie j jej pozbawi.
Ten brak prezerwatyw to jedna wielka bzdura. Miaa ochot mu
wygarn. Pewnie nosi kondom w portfelu. Ale tak naprawd nie chciaa
wiedzie, czy j okama.
Z pewnym wysikiem odchrzkna i modlia si w duchu, by nie
usysza w jej gosie ez.
- Wstan zaparzy kaw.
- Cudownie. - Zsun si z niej i odgarn wosy z oczu, wpatrujc si
w sufit. Candace skorzystaa z okazji i ukradkiem





otara zy kodr. Jest przecie du dziewczynk i jako sobie
poradzi. Od pocztku wiedziaa, jak bdzie.
- Ale mog najpierw wzi szybki prysznic? - spytaa, oceniajc
baagan, ktry narobili w pokoju.
- Tylko pod warunkiem e bd mg wej zaraz za tob.
- Jasne. - Mgby wej razem z ni, gdyby tylko chcia. Palant.
Gorcy strumie wody nie pomg oczyci gowy z myli, gdy
spukiwaa z siebie pozostaoci pieszczot Briana. Ale spywajca po
twarzy woda zamaskowaa przynajmniej zy, ktrym Candace pozwolia
w kocu swobodnie popyn. Musiaa je z siebie wyrzuci, i to teraz.
Pozby si ich, zakoczy spraw. Nie miaa pojcia, dokd to wszystko
zmierza, ale przecie to nie by jeszcze koniec. Mieli czas. Wszystko byo
okej.
Dlaczego wic zacza niemal rozpaczliwie szlocha? Podskoczya i
okrcia si gwatownie, gdy Brian wszed do kabiny prysznicowej,
ocierajc si torsem o jej rami.
- Mylaam, e chcesz si umy po mnie - odezwaa si z panik w
gosie. Brian patrzy jej prosto w oczy, czerwone i zazawione. Nie dao
si tego ukry, podobnie jak drenia dolnej wargi.
Cholera! Przyapa j.
Odgarn jej wosy z czoa, co najwyraniej bardzo lubi robi, po
czym zapa j za okie i pogadzi czule po rce. Przycign j bez
sowa do siebie, a ona bya na siebie wcieka, e z tak chci si w niego
wtulia. I e cakiem si rozkleia, gdy tylko znalaza si w jego
bezpiecznych objciach. Tuli j mocno do siebie, pozwalajc jej si
wypaka.

Rozdzia 8

Usiedli na patio pod bezchmurnym niebem i popijali kaw, czujc si
ze sob zupenie swobodnie i naturalnie. Candace nie tylko zaparzya
kaw, ale przygotowaa na szybko kilka racuchw i najlepszy omlet, jaki
jad w yciu. Brian by peny, poranek przyjemny, a Candace miaa na
sobie lekk bia sukienk, ktr najchtniej by z niej zdar. Jednak czas
na to ju min. Tak czy inaczej wygldaa licznie z wilgotnymi po
prysznicu wosami i twarz pozbawion tej odrobiny makijau, ktr
zwykle nakadaa.
Musia powstrzyma przepywajce mu przez gow z prdkoci
byskawicy myli o tym, jak dobrze by byo spdza z ni w ten sposb
kady ranek. Takie mylenie mogo prowadzi wycznie do katastrofy.
Nie chcia odbiera jej tej jednej rzeczy, ktr specjalnie oszczdzaa,
pki nie znajdzie czasu, by przeanalizowa wasne uczucia, i pki si nie
przekona, czy to moe zamieni si w co powanego. Trudno mu byo jej
to wytumaczy. Hodowaa zasadzie wszystko albo nic. Uwielbia to w
niej, ale cholera, ciko j byo ujarzmi.
A dzi rano prawie dopia swego. Wystarczyby jeden impuls, gdy
znajdowa si tak blisko jej wntrza, a straciby nad sob panowanie.
Wizja zwizanej, zdanej na jego ask Candace prawie przewaya szal.
Dooy si do tego obraz Candace dyszcej mu do suchawki. Gdyby
zsuna niej rk i zacza sama pieci si na jego oczach, wyzwoliaby
w nim prawdziwego potwora. Maksymalnie go podniecao, gdy kobiety
same si dotykay.
W cigu ostatnich dziesiciu godzin zrobili w zasadzie wszystko poza
tym jednym. Jej dziewictwo naprawd nie powinno ju w tym momencie
stanowi a takiego problemu.





Ale stanowio. Ogromny. Gdyby straci nad sob panowanie i wzi j
tak, jak tego chcia, czuby si pniej naprawd podle, bo zadaby jej bl.
Nie byo co do tego wtpliwoci.
Candace zasugiwaa na co wyjtkowego. Na wiece, re i tego typu
bzdury. A przynajmniej na obietnic. Na co, czego nie mg jej da, bo
nie czu si do tego w najmniejszym stopniu uprawniony.
Candace siedziaa w milczeniu i popijaa kaw, zapatrzona w park po
przeciwnej stronie ulicy. Po placu zabaw biegay dzieciaki, bawiy si na
drabinkach i skrzypicej karuzeli. Urzdzay sobie zawody, kto
najbardziej si rozbuja na hutawce. Brian pamita, e gdy by may, sam
si tam bawi z Evanem i Gabby. Mczyli go i doprowadzali do paczu.
Teraz zwykle byo na odwrt.
Odwrci wzrok od miejsca dziecicej udrki i patrzy, jak wiatr
rozwiewa wosy Candace i rzuca wilgotne kosmyki na jej twarz.
Odgarna je sobie za ucho. Miaa szczupe, zgrabne donie, a kady
smuky palec koczy si francuskim manikiurem. Oczyma wyobrani
zobaczy natychmiast, jak te wanie palce zsuwaj si w bardziej
intymne czci jej ciaa.
No dobra, jeli podniecay go jej najbardziej przyziemne gesty, to mia
powane kopoty. Ale nigdy nie mia nic przeciwko kopotom, a one te
od niego nie stroniy. Byy w zasadzie jego dobrymi przyjacimi, cho
nigdy nie przybray tak sodkiej postaci.
I znw to cholerne sowo.
- Co dzi robisz? - spytaa.
By moe w ten subtelny sposb kazaa mu spada. Chyba jeszcze z
adn dziewczyn nie zosta tak dugo po upojnej nocy i czu si z tym
dziwnie, nieswojo. Nie mia ochoty wychodzi.
- Pewnie za kilka godzin pjd do pracy - odpar.

- Pewnie? - Rozemiaa si. - Dobrze jest by szefem, co?
- Polecam z penym przekonaniem. Poza tym lubi ich trzyma w
niepewnoci. Nigdy nie wiedz, kiedy wpadn. -Umiechn si szeroko.
- A ty co masz dzi w planach?
Mgby przysic, e spochmurniaa.
- Musz jecha na przymiark sukni. Mam by druhn. Cholera.
Zapomniaam zadzwoni do... - Zerkna na zegarek i zmarszczya brwi.
- Kto bierze lub?
- Deanne i Tyler.
- Wreszcie, co? No c, ycz szczcia. S siebie warci. Miejmy
tylko nadziej, e nie bd si rozmnaa.
Candace zrobia wielkie oczy i rozdziawia buzi, a on mia wielk
frajd, widzc jej chwilowe przeraenie. Zaraz potem si rozemiaa.
- To moja kuzynka. Pokrci gow.
- Wyrazy wspczucia. Michelle te zawsze wspczuem, e musiaa
mieszka pod jednym dachem z kim takim. -Byoby mu te al Tylera,
biednego sukinsyna, gdyby kole sam nie by takim palantem. -
Powinienem i na lub i kiedy ksidz spyta, czy z jakiego powodu
maestwo nie moe zosta zawarte, krzykn: Nie widzicie? Ich
dziecko bdzie antychrystem!"
Candace miaa si, cho najwyraniej troch wbrew sobie. Zakrya
doni usta i pochylia gow tak, e wosy opady jej na twarz.
Brian sign ponad stolikiem i pocign j za rkaw.
- Przecie si ze mn zgadzasz. Przyznaj. Obiecuj, e nikomu nie
powiem.
- Jeste potworem. To moja rodzina.
- Swojej te nie oszczdzam. Bez skrupuw im mwi, co o nich
myl.







Candace spowaniaa nagle i skrzywia si lekko.
- Moja rodzina jest... - Odezwaa si leca na stole komrka, ale
Brian mia wraenie, e i bez tego Candace nie skoczyaby myli.
Zapomnia o tym wczeniej, ale Michelle mwia mu kiedy, e
martwi si o Candace, bo jej rodzice s wzgldem niej bardzo surowi,
konserwatywni i maj icie redniowieczne podejcie. Zdaniem jego eks
byli praktycznie zwolennikami aranowanych maestw. Starszy brat
Candace nie by wcale lepszy, ale o tym nikt Brianowi nie musia mwi.
Chodzi z Jamesonem do szkoy. Jeli ktokolwiek bardziej ni Tyler
zasugiwa na to, by skopa mu tyek, to by to Jameson Andrews. Jeli
znca si nad swoj modsz siostr tak, jak nad wszystkimi innymi, to
nic dziwnego, e czasem wydawaa si taka przygaszona.
- O wilku mowa - mrukna Candace. - Moja mama. Brian umilk i
popijajc kaw, patrzy, jak Candace odbiera
telefon. Podczas rozmowy wyraz jej twarzy przechodzi radykalne
zmiany - od spokoju, poprzez lekki stres, po jawn panik. Jeszcze zanim
si rozczya, dokadnie wiedzia, co zaraz mu powie, i w jednej chwili
straci humor.
Tak jak byo do przewidzenia, gdy tylko zamkna klapk telefonu,
zwrcia na niego przeraone niebieskie oczy, sztywno wyprostowana na
krzele.
- Mama chce zje ze mn lunch. Wanie po mnie jedzie. Bdzie za
dwie minuty.
- Co chyba oznacza, e mam spada. - Podnis si niechtnie.
Candace te si zerwaa i wbiega do mieszkania, jakby goni j wcieky
pies. Brian wszed za ni do salonu.
- O Boe, tak mi przykro, ale zdecydowanie nie moesz zosta! -
stwierdzia, miotajc si po pokoju i zabierajc w pdzie ze stolika puste
butelki po piwie i misk z resztk popcornu. - Cholera, cholera, cholera.

W innych okolicznociach jej przeklestwa byyby cakiem urocze. W
tej jednak sytuacji wydaway si absurdalne.
- Candace, jeste dorosa. I co z tego, e jaki facet zosta u ciebie na
noc? Rozumiem, e nie chcesz si z tym afiszowa przed mam, ale na
Boga, to nic takiego. To twoje mieszkanie, a nie pokj w domu rodzicw.
- Nic nie rozumiesz - jkna, wpadajc do kuchni, eby upchn
dowody zbrodni jak najgbiej w kuble na mieci. Jak bardzo jej matka
moga przypomina Joan Crawford z Najdroszej mamusi?
- Drucianeeee wieszakiiii! - krzykn, zabierajc ze stou portfel i
telefon komrkowy, ktre zaraz potem wepchn do tylnej kieszeni
spodni.
- Do cholery, Brian, to wcale nie jest mieszne!
Okej, zaapa. Nigdy nie pozna osobicie jej matki. Pewnie by
zemdlaa na sam jego widok. Jaki wytatuowany po szyj, obwieszony
kolczykami metal, ktry deprawuje jej ma creczk. Zna t piewk.
Cholera, jego matka zwykle patrzya na niego z nieskrywan niechci.
Nie raz by wiadkiem rodzicielskiej dezaprobaty. Nawet jego brat nie
wiedzia zwykle, co o nim myle. A siostra? Poraka. Ale nigdy nie
ukrywa, kim jest. Nigdy si tego nie wstydzi.
- Spadam - rzuci ostro, podchodzc szybkim krokiem do drzwi.
- Brian?
Trzyma ju rk na klamce. Powinien si odwrci i znikn z ycia
Candace. Cholera, przecie to nie jej m zajecha wanie pod dom, tylko
matka.
- Co?
Candace porzucia na moment swoje nieskadne prby uprztnicia
mieszkania i podbiega do niego.
- Wszystko okej? Przepraszam. Nie miaam pojcia, e ona si zjawi...






- Wiesz co? - przerwa jej, zatrzymujc j w miejscu lodowatym
gosem. Cofna si o krok. - Nie mam pojcia, jak moga pomyle, e
moemy by razem, skoro wstydzisz si nawet pokaza mnie swojej
matce.
- Nie wstydz si, tylko...
- Wstydzisz. Zaczaby tak wirowa, gdybym by jakim
pieprzonym prymusem z superuczelni? Nie sdz.
- Ale przysigam, e to wcale nie o to chodzi.
I to po caym tym baganiu o rozdziewiczenie. Czemu to tak naprawd
miao suy? Chciaa si pieprzy, eby si zemci? Odgry mamusi i
tatusiowi za to, e cae ycie trzymali j pod kloszem? Bo na pewno nie
bya gotowa zaprezentowa go swoim rodzicom jako swojego faceta, a
sdzc po jej zachowaniu w cigu kilku Ostatnich minut, nigdy nie bdzie
na to gotowa.
Pokrci gow i otworzy drzwi.
- Sama si okamujesz. - Wyszed. Nie mia pojcia, czy chciaa go
jako zatrzyma, bo nie obejrza si za siebie.
Sylvia Andrews wparowaa do mieszkania jak do siebie, nawet nie
pukajc. Na widok Candace siedzcej na kanapie i wpatrujcej si pustym
wzrokiem przed siebie skrzyowaa rce na piersi.
- Candy, nie jeste gotowa - odezwaa si zamiast powitania.
Candace spojrzaa na matk niewidzcym wzrokiem.
- Cze. Przepraszam. Daj mi chwilk, dobra?
Wstaa i powloka si do sypialni, zastanawiajc si jakim cudem,
poddana bacznej obserwacji swojej rodziny, ma nie rozklei si przez
najbliszych kilka godzin. Brian jej nienawidzi. Nie bya w stanie
wymaza z pamici spojrzenia, ktre rzuci jej na odchodne, jakby bya
najwiksz zdzir na wiecie.

Nie wstydzia si go. Czuaby si zaszczycona, gdyby nalea do niej.
Ale jej rodzice sposzyli ju niejednego potencjalnego chopaka i baa si,
e tym razem bdzie tak samo. Najwyraniej jednak sama ich w tym
wyrczya.
- Pospiesz si, kochanie! - zawoaa za ni matka. - Do gowy by mi
nie przyszo, e moesz by jeszcze niegoto-wa. Po dwudziestu minutach
anuluj nam rezerwacj. le si czujesz?
Brian nic nie rozumia. Nie wychowa si w takiej rodzinie jak ona.
By od niej silniejszy. Candace otworzya szaf i zacza wpatrywa si
apatycznie w jej zawarto, zastanawiajc si, co ma woy, eby matka
nie patrzya na ni zbyt krytycznie. Albo nie zacza jej krytykowa
otwarcie.
- Candy!
- Tak?
- Pytaam, czy dobrze si czujesz?
- Tak, mamo. Przepraszam. Postaram si pospieszy. Ubraa si
szybko i wrcia do salonu. Matka zerkna na
jej wosy i westchna.
- Masz mokre wosy.
- Gdy zadzwonia, akurat wyszam spod prysznica. Nie miaam czasu
ich wysuszy.
- Trudno. Mam opuszczony dach w samochodzie, to moe same ci
wyschn.
Jasne. A po przyjedzie do restauracji bdzie wyglda jak narzeczona
Frankensteina, podczas gdy jej matce wystarczy tylko jeden ruch
grzebieniem, eby znw wyglda nieskazitelnie. W tej chwili wygldaa
perfekcyjnie w idealnie dopasowanym kostiumie w kolorze brzoskwini z
aktwk od Louisa Vuittona. Candace wbiega do kuchni, zapaa swoj
torebk i podesza do drzwi.
- Jestem gotowa. - Przytrzymaa matce drzwi, usiujc odwrci
twarz. Ale byo ju za pno.



- Jeste pewna, e wszystko w porzdku? Wygldasz, jakby miaa
zaraz si rozpaka.
Bo tak byo. Znajdowaa si na skraju ez, ledwie si trzymaa. I moe
faktycznie nie byo sensu tego ukrywa. Moe rodzice nie bd mieli nic
przeciwko Brianowi. Pochodzi z bogatej rodziny, na pewno mia spory
majtek. Smutne, e tak naprawd tylko to si liczyo dla jej rodziny, ale
taka bya prawda. Jeli dostanie ich bogosawiestwo, bdzie moga
sprbowa prosi go o przebaczenie.
- Miaam... miaam wczoraj randk, ale nie posza zbyt dobrze.
Doszy ju prawie do parkingu, gdzie jej matka zostawia samochd.
Stukotanie pantofelkw od Blahnika ucicho nagle. Candace przystana,
eby zmierzy si z konsekwencjami wasnych sw.
- Mwia, e spdzasz wieczr z Macy.
- Bo tak byo. Ale potem spotkaam znajomego i...
- Kogo? - To pytanie wystarczyo, eby Candace poczua si jak na
przesuchaniu.
Wzia gboki wdech i zacza si modli w duchu... Cholera, to
bezcelowe. Patrzc w wyczekujce, zimne jak ld oczy matki, nie bya
nawet w stanie wymwi jego imienia.
- Jednego z byych chopakw Michelle.
Przez uamek sekundy na twarzy matki odmalowaa si ulga.
- Scotta Chandlera?
- Nie.
- To kogo na lito bosk?
- Ale obiecaj, e nie bdziesz si wcieka.
W jednej chwili cay spokj znikn i matka Candace zrobia si trzy
razy bledsza. Candace poczua, e opuszcza j caa odwaga.

- Tylko nie syna Alexandra. Gdzie ty masz rozum? Gdzie Michelle
miaa rozum?
- Co masz mu do zarzucenia? Zgadzam si, jest inny, ale...
- Inny? Nie. Inno bym zaakceptowaa. Najprawdopodobniej. Ale ten
chopak od lat przynosi hab swojej rodzinie. W kocu udao nam si j
od niego odcign, to przerzuci si na ciebie? Przynajmniej
powiedziaa, e randka si nie udaa. Nie bdziesz si z nim wicej
spotyka. Dziki Bogu.
W kocu udao nam si j od niego odcign? Co to, u diaba, miao
znaczy?
Sylvia zapaa j za rk i zacza znw prowadzi do samochodu.
- Dobrze, e idziesz na lub Deanne. Bdzie tam kilku kawalerw do
wzicia, jeli kogo szukasz. Pamitasz Stephena Davisa, ktrego ci
przedstawilimy na przyjciu Deanne z okazji zakoczenia studiw?
Zrobi na mnie ogromne wraenie. I chyba mu si spodobaa. Bdzie
jednym z drubw Tylera. Przyjeda z Yale. Czy to nie wspaniale?
Candy, chc, eby znalaza sobie kogo takiego jak on, kogo, kto ma
przed sob przyszo. Moe Deanne ustawi ci z nim w parze w
korowodzie i bdziecie mieli okazj lepiej si pozna.
Candace milczaa uparcie, ale przeszy j zimny dreszcz. Faktycznie,
pamitaa Stephena Davisa, ktry zjawi si z Tylerem na rozdaniu
dyplomw Deanne. To wanie o nim opowiadaa Brianowi, o jedynym
facecie, ktry poza nim mia okazj dotkn jej ciaa, tyle e bez jej
zgody.
Przypomniao jej si jeszcze co. Kole by obrzydliwym arogantem, a
mimo to potrafi jakim cudem oczarowa wszystkich moliwych
rodzicw. Jej rodzice uwielbiali go od chwili, gdy Tyler im go
przedstawi. Jej matka ju wtedy posyaa jej porozumiewawcze
spojrzenia.




Candace umiechna si z satysfakcj. Nie udao mu si jednak
oczarowa jej. Co spotkao si z bardzo nieprzyjemn reakcj z jego
strony.
Ale Candace wiedziaa, e lepiej nie mwi matce, co jej zrobi.
Odwrciaby tylko kota ogonem i zwalia wszystko na ni.
Ju j syszaa. Musiaa go jako sprowokowa. Pewnie ubraa si
jak dziwka, jak to wszystkie macie obecnie w zwyczaju". Jej matka uya
kiedy mniej wicej takich sw, mwic o dziewczynie, ktra oskarya
syna znajomych o gwat. Candace nie sdzia, by matka potraktowaa j
inaczej.
- Bardzo lubi Briana - odezwaa si bez specjalnej nadziei. - Randka
miaa kiepski fina, ale poza tym dobrze si bawilimy. Gdyby Brian
chcia si znw spotka...
- Wykluczone, chobym miaa osobicie zadzwoni do Alexandra,
eby ten chopak si od ciebie odczepi. Biedny czowiek. Evan wyrs na
tak wspaniaego mczyzn... to raczej jego powinna polubi.
Brian byby zachwycony, e mwi o nim ten chopak", jakby wci
chodzili do oglniaka.
- Mamo, Evan jest onaty. A poza tym jest ode mnie prawie dziesi
lat starszy.
- Wiek nie ma znaczenia. I wiem, e si oeni. Szkoda. I to jeszcze z
by on Todda Jacobsa, ktra nie jest nawet std. Uwaam, e sta go na
wicej. Courtney Miller bya taka mia. I z dobrej rodziny. Jej biedna
matka bya zrozpaczona, gdy si rozstali.
Candace wsiada z cikim westchnieniem do samochodu i
zatrzasna drzwi.
- Chyba zapominasz, e Evan z ni zerwa, bo go zdradzaa.
- Ale kochanie, kademu zdarza si popeni bd. Nie wolno nam
nikogo osdza.

Bd?! Nie wolno nikogo osdza?! Och! Candace miaa ochot
zatka sobie czym uszy, eby nie sucha hipokryzji matki. Nie byo po
co tumaczy, e z tego, co syszaa, Evan by szaleczo zakochany w
swojej onie i uwielbia swojego nowo narodzonego syna. O nie. Jak
mg rzuci swoj pusz-czalsk narzeczon i oeni si z przemi i
przeurocz kobiet, ktrej jedyna wina polegaa na tym, e nie bya mu
rwna pod wzgldem pozycji spoecznej?
Candace wiedziaa, e pytanie byo sarkastyczne. Ale przy tym
uzasadnione i Sylvia powinna si nad nim zastanowi.
Candace powinna te bya wiedzie, e lepiej nie wspomina o
Brianie. Mimo nazwiska by nonkonformist i pokazywa rodowy palec
pozycji spoecznej. Mia j w gbokim powaaniu, a tego rodzaju ludzie
zawsze deprymowali i przeraali jej matk.
Zapowiadao si na jeden z trudniejszych dni w yciu Candace. Straci
nad sob panowanie, bez dwch zda. Czua, e jej samokontrola jest ju
na wyczerpaniu.
Deanne bya z nimi umwiona na lunch. Candace jkna w duchu na
widok chodzcej lalki Barbie, ktra z olniewajcym umiechem sza
wanie do ich stolika.
- Ciociu Syl!
Waciwie, pomylaa Candace, patrzc, jak matka i kuzynka cmokaj
si w powietrzu, lalka Barbie to mao trafione okrelenie. Chyba e
byaby to lalka Barbie rodem z dawnego Poudnia. Candace zawsze
uwaaa, e Deanne powinna nosi wielkie, przepaciste kapelusze i
halki. Pasowayby do niej. Miaa wie cer, jasne wosy, duy biust... i
oczywicie urzekajcy poudniowy akcent, ktry zapewne dopracowaa
do perfekcji. W jednej chwili ocieka sodycz, a w nastpnej jadem.
Westchna i przetara doni twarz, pewna, e wida po niej
nieprzespan noc. Wiedziaa, e ma zowieszczo podkr-





one, a do tego zaczerwienione na skutek paczu oczy. Dziwia si, e
matka w ogle chce si z ni gdziekolwiek pokazywa.
- Candy! Wygldasz... wietnie. Ciesz si, e bdziesz na lubie. -
Usta Deanne umiechay si serdecznie, gdy zajmowaa miejsce przy
stoliku, ale jej krytyczne oczy pozostaway obojtne.
Czy wygldam, jakbym ca noc prbowaa zmusi faceta, eby mnie
przelecia, i poniosa sromotn porak? - pomylaa. Tak? To dobrze.
- Nie zwracaj na ni uwagi. Jest taka marudna, bo nie udaa jej si
wczoraj randka - obwiecia Sylvia, otwierajc z trzaskiem kart i
zaciskajc usta w uszminkowan linijk. Sowo randka" wycedzia z
takim obrzydzeniem, jakby to by wulgaryzm.
Jezu Chryste. Candace miaa ochot puci wizank takich
przeklestw, e Brian byby z niej naprawd dumny. Jeli Deanne dowie
si, z kim si spotkaa, poleci z jzykiem prosto do Michelle. Candace
miaa wiadomo, e jeli zacznie si spotyka z Brianem na powanie -
marzenie citej gowy -nie bdzie w stanie dugo ukrywa prawdy przed
kuzynk, ale na razie nie chciaa, eby dotara do niej ta informacja.
Deanne zrobia wspczujc min, ale Candace nie umiaa oceni,
czy bya szczera, czy nie. Zaraz potem pado nieuniknione pytanie.
- Z kim si spotykasz?
- Eee... wyglda na to, e z nikim. Wolaabym teraz o tym nie mwi.
- Candace zerkna na matk i zobaczya, e posya jej znad karty da
mordercze spojrzenie. Spucia wzrok i pomylaa, e w ogle nie jest
godna.
Nagle Deanne wypalia:
- Aha, ciociu, mwiam te Michelle, e umwiymy si na lunch i do
krawcowej. Powiedziaa, e do nas doczy,

tylko troch si spnia. Mam nadziej, e nie masz nic przeciwko
temu.
- Oczywicie, e nie. Nie widziaam jej cae tygodnie. Biedactwo ma
tyle nauki!
Ja te mam duo nauki, poskarya si w duchu Candace. A nikt mnie
nigdy nie nazywa biedactwem.
No dobra, zdecydowanie za bardzo si nad sob uala. Zaraz przyjdzie
Michelle, a Candace wci czua smak ust Bria-na, poruszenie jego
palcw w swoim ciele, ciepy oddech na uchu, gdy prosi seksownym
gosem, by zdradzia mu swoje fantazje...
- Cze wszystkim!
Candace wypucia powietrze z puc i wstaa, czekajc na swoj kolej,
by przywita si ze swoj olniewajc kuzynk. Gdy Michelle zamkna
j w ucisku wypenionym zapachem perfum, burz orzechowych
wosw i mikkim biustem, Candace przytulia si o chwil duej, ni to
potrzebne.
- Cze, kuzyneczko. Co tam sycha?
- Nic specjalnego - odpowiedziaa Candace, starajc si brzmie
pogodnie, a nie tak, jakby zaraz miaa wybuchn paczem. Ale z niej
kretynka, e powiedziaa matce o Bria-nie. Idiotka, idiotka, idiotka...
Michelle odsuna si o krok, a jej brzowe oczy - z tym samym
zocistym poyskiem co jej wosy - obrzuciy z niepokojem twarz
Cadance.
- Ojej, kochana, wszystko w porzdku? Chyba nie jeste chora, co?
Wygldasz jako nieswojo.
Owszem, i tak wanie si czua. Matka nie spuszczaa jej z oka.
Czekaa tylko na okazj, by zdradzi, czego si dowiedziaa? Jeli pinie
cho sowem o Brianie, Candace chlunie jej szklank wody w twarz i
powie Deanne, eby odwalia si z caym tym lubem. Nie bya w
nastroju.
- Nic mi nie jest. Jestem tylko zmczona.



- Lepiej, eby dosza do siebie w cigu najbliszych dwch tygodni -
wtrcia si Deanne, gdy Michelle i Candace zajy ju swoje miejsca
naprzeciwko siebie. - W przyszym tygodniu pojedziemy razem z
dziewczynami na cay dzie do spa. Zrobimy sobie manikiur, pedikiur,
twarz... wszystko.
- Tak si ciesz, e bdziesz - zwrcia si Michelle do Candace. Byy
to najprawdopodobniej pierwsze szczere sowa, jakie pady przy tym
stole. - Bdzie super. Poza tym musimy nadrobi zalegoci.
- Ja te si strasznie ciesz - odpowiedziaa na to Cadance, starajc si,
by sowa te byy cho po czci prawdziwe. Z ogromn chci
nadrobiaby zalegoci w rozmowach z Michelle, ale najchtniej w innych
okolicznociach, ktre nie pocigayby za sob kiczowatych pastelowych
kiecek dla druhen, czenek na obcasie i obecnoci ludzi, ktrych
szczerze nie znosia. Bdzie musiaa powiczy chodzenie w takich
butach, eby nie wyldowa twarz na kocielnej pododze.
Michelle zwrcia si do siostry.
- Nie mwia waciwie, czemu Becky wypada z gry. Co si stao?
Candace wzia do rki szklank, eby napi si wody, pewna, e za
chwil niele si ubawi.
Deanne przewrcia oczami i dla podkrelenia swoich sw uniosa
rce i krzykna:
- Zrobia sobie tatua!
Woda, ktr Candace wanie przeykaa, stana w jej gardle, po
czym szybko si cofna. Candace zapaa grub lnian serwetk i
przycisna j sobie do ust, pewna, e prbujc zapa oddech, zrobia si
czerwona jak burak. Michelle umiechaa si do niej znaczco, ale
Deanne i Sylvia byy zbyt zdegustowane rewelacj o Becky, by
cokolwiek zauway.
- Ma go na plecach. O tu. - Deanne wskazaa miejsce na lewej opatce.
- Powiedziaam: Rebecco! O Boe! Sukienki

odsaniaj ramiona. Nie moesz pj w takim stanie kocieln naw!
To obrzydliwe!" Druhny maj mie upite wosy. Wszyscy bd si
gapi.
Sylvia krcia gow, jakby zostaa wanie skonfrontowana z caym
zem tego wiata.
- To straszne. Przecie to takie paskudztwo. Odraajce.
- Oj, ciociu Syl... - zacza pobaliwie Michelle. Zawsze duo lepiej
radzia sobie z matk Candace ni jej crka. Bya wyluzowana, niczym
si nie przejmowaa. To bya najlepsza metoda na przetrwanie w tej
rodzinie. - Teraz tatua to nic niezwykego. Mogaby si z tym wreszcie
pogodzi.
- O nie. Ludzie oszpecaj si tym paskudztwem. Candace Marie, jeli
dowiem si kiedykolwiek, e...
- Ciociu, zanim powiesz co wicej, pamitaj, e ja mam trzy tatuae. -
Michelle miaa si ju na cae gardo, ubawiona. - Przecie wiadomo, e
po ponadrocznym zwizku z ta-tuayst musz zosta jakie pamitki.
- Co on ci zrobi? Przytrzyma ci na si i wytatuowa wbrew twojej
woli? - spytaa Deanne. Michelle umiechna si z rozmarzeniem - do
swoich wspomnie? - i nawet nie prbowaa ukry rumieca, ktry
wypyn jej na policzki. Wyranie si rozanielia.
O cholera. Wci jeszcze co do niego czua. Candace bya wanie
wiadkiem, jak na samo wspomnienie o Brianie Michelle milczco si
rozkleja.
Na szczcie usta Sylvii byy akurat zajte popijaniem wody, ale jej
zmruone oskarycielsko oczy powdroway na Candace.
- Twoje przynajmniej nie s w widocznym miejscu -skwitowaa
Deanne.
Michelle otrzsna si z tsknoty. Gdyby tylko Candace moga zrobi
to samo...
- Co chcesz przez to powiedzie? e gdyby byy, nie mogabym
przyj na twj lub? Wasna siostra?




Deanne prychna i zacisna wydatne wargi.
- Chyba zaley, co by przedstawiay.
- A co wytatuowaa sobie Becky?
- Nawet nie wiem.
Michelle pokrcia gow i pucia do Candace oko, gdy zjawi si
kelner, eby przyj zamwienia. Wci pena po pnym niadaniu,
Candace zamwia tylko saatk, co spotkao si z aprobujcym
skinieniem matki. Candace miaa nie tyle ochot, ile wrcz potrzeb
wytarga t bab za wosy i zamwi najbardziej tuczc potraw z karty.
- Dobrze, Candy. Zawsze powtarzam, e lepiej zwa sukienk, ni
poszerza. Poza tym mam wraenie, e w ostatnim czasie chyba troch
przytya.
O nie. Nie wyskoczya wanie z czym takim przy wszystkich. To
jaki art?
- Chyba nie trzeba bdzie duo przerabia - odezwaa si Deanne,
taksujc Candace krytycznym wzrokiem. - Wydaje mi si, e nosicie z
Becky ten sam rozmiar. No moe trzeba bdzie troch zwzi w biucie.
No jasne. Bo cycki mam mikroskopijne. Ale za to tyek taki, e ho, ho!
Jeli udao jej si przetrwa ten dzie i nikogo nie zabi ani nie zacz
wrzeszcze, to panowaa nad sob bardziej, ni sdzia.


Rozdzia 9

Brian musia mie wcieko wypisan na twarzy. Gdy wszed
wieczorem do studia, jego pracownicy spojrzeli na niego, otworzyli usta,
eby co powiedzie, ale najwyraniej szybko si rozmylili i wrcili do
swoich zaj.

Cholera, ale mieli ruch. Kady by zajty przy kliencie, a w poczekalni
nie zostao ani jedno wolne krzeso.
Mg si poegna z nadziej, e zaszyje si w gabinecie albo w
swojej pracowni i odreaguje troch przy rysowaniu i puszczonej na cay
regulator muzyce. A taki wanie mia plan, gdy udao mu si wreszcie
zmusi do wyjcia z domu, w ktrym chodzi nerwowo jak zamknite w
klatce zwierz, zastanawiajc si, czy nie zadzwoni do Candace i nie
przeprosi jej za to, e rano zachowa si jak kompletny dupek.
Niespecjalnie mia ochot na kontakt z ludmi, ale skoro ju przyszed,
nie mg schowa si na zapleczu i pozwoli, by pozostali wypruwali
sobie flaki. Tak postpiby dawny Brian, ktremu ten nowy nie dawa ju
prawa zaistnie. Cholera, dawny Brian w pierwszej kolejnoci w ogle
nie zwlkby dzi tyka z kanapy. Nurzaby si tylko w swoim
nieszczciu albo topi smutki w wdce.
Teraz natomiast utopi smutki w pracy. Musia tylko wyrzuci jako
Candace ze swoich myli. Za wszelk, do diaba, cen. Gdyby tylko si
zawin zaraz po tym, gdy si ubra i by gotowy do wyjcia, jak mia w
zwyczaju w takich sytuacjach, by moe miaby teraz ochot pj o krok
dalej i przekona si, co przyniesie przyszo. Pewnie dobrze, e stao si
tak, jak si stao, zanim zdy za bardzo si zaangaowa.
- Ju do was id - rzuci do czekajcej grupki i poszed na zaplecze.
Mia wraenie, e wszyscy jego podwadni odetchnli z ulg. Zapa
szybko bejsbolwk i gum - cholera, ale chciao mu si jara - i wrci
mierzy si z chaosem.
Jego pierwsza klientka chciaa sobie przeku ppek. Tak
przynajmniej jej si wydawao. Dziewczyna bya drobna, adna i na tyle
moda z wygldu, e kaza jej si wylegitymowa. Nic nie wkurzao go
bardziej ni szesnastolatki, ktre udaway osiemnastolatki - no moe poza
trzynasto- albo czternasto-





latkami, ktre przychodziy z pisemn zgod rodzicw - ale
dziewczyna nie ciemniaa.
Wczeniej przekuwaa sobie tylko uszy, wic zasypaa go miliardem
pyta. Gdy zabra si do dobrze znanych czynnoci, gdy zacz wyjania
zasady pielgnacji i pomaga wybiera kolczyk, od razu poczu si lepiej.
Ale dziewczyna z takim uporem dopytywaa si, czy bl rzeczywicie
bdzie taki potworny, e nie obyo si w kocu bez zwyczajowej gadki na
ten temat. Tyle e wyszo mu to zupenie na opak. Zakoczy sowami:
- No wic nie ma rady, bdzie bolao. Jeli wybierasz miejsce na
piercing pod ktem tego, gdzie bdzie bolao najmniej, to ppek nie jest
dla ciebie.
Spojrzaa na niego z zaskoczeniem. Bosko. Mia uspokaja klientw,
a nie ich odstrasza. Ale w tym samym momencie zda sobie spraw,
czemu powiedzia co takiego... jego sowa odnosiy si te do zwizkw.
Zwizki nie byy dla niego. Za duo blu.
Bl fizyczny by w stanie znie. Pojawia si, wykrca ciao i znika.
Ale Brian nie wiedzia, jak radzi sobie z blem, ktry rwa go od rodka,
gdy wali mu si cay wiat. Na palcach jednej rki mg policzy tego
rodzaju dowiadczenia, ale dzisiejszy dzie zdecydowanie do nich
nalea.
Po jednej nocy z dziewczyn? Niemoliwe.
Nie mogo chodzi o ni. Po prostu strasznie si z nim obesza i byby
wcieky na kad lask, ktra wydymaaby go w podobny sposb. Bg
jeden wie, e sam czsto traktowa dziewczyny przedmiotowo i nie
przeszkadzao mu, gdy odwdziczay si mu tym samym. Ale co takiego
powinno by wiadome od pocztku. Obowizyway pewne zasady. Seks
bez zobowiza to jedno. Ale Candace nie miaa prawa mwi mu, e
chce przey z nim swj pierwszy raz, patrze na niego tak, jakby miaa
ochot na zawsze si w niego wtuli, wypakiwa

mu si pod prysznicem na ramieniu przez dziesi minut, a po tym
wszystkim wykopa go z domu na zbity pysk.
Ale kretynie, przecie ona nie ma zielonego pojcia o adnych
zasadach. Pamitasz?
I z tego wanie powodu lepiej, eby da sobie spokj.
Dziewczyna uspokoia si w kocu i mogli zakada kolczyk. Zaciski
przeraziy j chyba bardziej ni iga. Klientka bya dzielniejsza, ni si
spodziewa, ale z drugiej strony wiedzia te, e sam by niezy w te
klocki. Wikszo klientw mwia, e poczua tylko jednorazowe
ukucie i tyle, ale czasem zdarzao si, e komu zakrcio si w gowie.
Zawsze czu si wtedy jak dupek i w ramach rekompensaty kupowa w
automacie co do picia i zabawia klienta rozmow, pki nie mg go z
pen odpowiedzialnoci wypuci.
W taki dokadnie sposb pozna w poprzednim miejscu pracy
Michelle, jedyn klientk, z ktr pozwoli sobie na co wicej. Zakada
jej kolczyk na ppku i gdy tylko zeskoczya ze stou, zblada jak ciana i
si zachwiaa. Wzi j za rk i podprowadzi do krzesa, zanim si
przewrcia. Tego wieczoru ruch by tak may, e siedzia z ni a do
zamknicia zakadu. Jej koleanka w kocu si zirytowaa i sobie posza.
Kontynuowali rozmow w pobliskim barze przy piwie i teuili, a
potem przenieli si do niej, gdzie urzdzili sobie seksualny maraton,
zakoczony dobrze po wschodzie soca. Brian zwykle nie postpowa w
ten sposb, ale tamtego wieczoru sobie odpuci. Michelle bya pontna,
zabawna i zacza si do niego klei, gdy tylko wsiedli do jego auta. Czar
wspomnie.
Szkoda, e wspomnienia wczorajszej nocy i dzisiejszego poranka
musia zatru pniejszy atak paniki Candace. W przeciwnym razie Brian
wci jeszcze mgby pawi si w euforii. Jeszcze teraz czu zapach jej
skry, czu jej smak na




jzyku. Czu, jak zaciska si na jego palcach, ciasna i wilgotna. Samo
to wspomnienie sprawiao, e przez cay dzie mia lekki wzwd, co
zaczynao ju go troch mczy.
Gdy wrci do recepcji, kto pogoni wanie muzyk, ale Static-X w
najmniejszym nawet stopniu nie uspokoi jego wygodniaej bestii.
Czekaa ju nastpna klientka i na szczcie chciaa tatua, bo to
najbardziej go odprao. Szybko j przygotowa i zabra si do roboty.
Chciaa wytatuowa sobie na opatce wrk, co zajmie mu pewnie dobr
godzin. Mnstwo czasu, eby oczyci gow.
Tyle e Stara podsuna mu pod nos telefon, kompletnie zaburzajc
jego i tak kiepsk koncentracj.
- Do ciebie. Dzwoni twj brat.
Brian zmarszczy brwi i odchyli si jak najdalej od obmierzego
urzdzenia.
- Niech zadzwoni pniej na komrk.
Stara przewrcia oczami i przyoya sobie do ucha suchawk.
- Evan, Brian jest teraz zajty, moesz zadzwoni pniej? - Suchaa
przez chwil, po czym ze miechem podaa mu znw suchawk. - Mwi,
e musisz wiczy podzielno uwagi. - Nawet klientka zachichotaa.
- Niech to szlag. - Wzi telefon, przycisn go do ucha ramieniem i
wrci do robienia konturu na skrze. - Jestemy zawaleni robot,
braciszku. Ja nie dzwoni i nie ka ci wywleka z sali sdowej.
Evan od razu przeszed do rzeczy. Jego brat i matka byli pod tym
wzgldem identyczni, przynajmniej w stosunku do Briana.
- Ale czemu Sylvia Andrews wywouje mnie z sdu i prosi, eby
trzyma si z daleka od jej crki?
- Jasna cholera. Co ty chrzanisz?
- Co tym razem zrobie?

- Nic nie zrobiem, stary. Nie masz pojcia jak bardzo nic. - Okej,
moe troszeczk, ale nikomu nic do tego, sprawa dotyczya wycznie
jego i Candace.
- W normalnej sytuacji na pewno bym nie uwierzy, ale poniewa
chodzi o Candace, to moe faktycznie mwisz prawd.
Czy wszyscy poza nim wiedzieli, e Candace jest dziewic? Czy inni
faceci wyczuwali bon dziewicz na odlego? Mg z ca pewnoci
powiedzie, e Candace nie bya dziewczyn, ktra puszcza si na prawo
i lewo, ale, do cholery, cho raz albo dwa? Bya liczn studentk, na
lito bosk. Jakim cudem udao jej si tyle czasu utrzymywa w sekrecie
to boskie ciao? Czy faceci w college'u nie mieli oczu?
I tak wolaabym zaczeka na ciebie".
Cholera.
- Czemu tak mwisz?
- Jej rodzice pilnuj jej tak, jakby bya co najmniej Fortem Knox. Nie
zdziwibym si, gdyby rozstawili wok jej domu snajperw i rozkazali
strzela do kadego, kto odway si podej do jej drzwi.
W takim razie musieli zamontowa kamery pod drugiej stronie ulicy.
Albo wynaj szpiegw.
- Teraz kapuj - mrukn. - Jezu, syszaem o tym co nieco, ale zawsze
sdziem, e Michelle troch przesadza. -Cholera, Candace musiaa mie
cik modo. Faceci pewnie pryskali, gdzie pieprz ronie, na sam
myl o spotkaniu z jej rodzicami.
Ale on by tego nie zrobi. Udowodniby jej to dzi rano, gdyby tylko
daa mu szans.
- Uwierz, e nie przesadza. Nie miaem pojcia, e w ogle widujesz
si z Candace.
- Bo nie widuj. I wtpi, by miao si to zmieni. Wic moesz
odetchn.





Evan zamilk na chwil, a gdy znw si odezwa, z jego gosu znikn
ostry, oskarycielski ton.
- Mam wraenie, e raczej ci to nie cieszy.
- A czy to ma jakie znaczenie?
- Miaem wielk ochot powiedzie jej matce, eby si odwalia.
Zrobibym to, ale nie znaem szczegw. Ale i tak jej si nie spodobao
to, co powiedziaem.
- A mianowicie?
- Powiedziaem, e nie wiem, jak wygldaj sprawy midzy tob i jej
crk, ale jeli co jej nie odpowiada, powinna porozmawia z tob i
Candace. A nie ze mn.
Brian wypuci z puc wstrzymywane powietrze. Ju mu si
wydawao, e wie o swoim bracie wszystko, a tu prosz, taka
niespodzianka. Evan mg oburzy si tak samo jak pani Andrews i
objeda go przez p godziny przez telefon, a na koniec obieca, e nie
pozwoli swojemu bratu kryminalicie zbliy si na krok do biednego,
bezbronnego dziewczcia. Mg to zrobi, ale nie zrobi.
- Wielkie dziki.
- Musz w kocu pozwoli jej y wasnym yciem. Ale musz to
powiedzie: jeli zamierzasz j potraktowa jak kolejn zdobycz, to
faktycznie lepiej zostaw j w spokoju.
I to by Evan, ktrego zna. Bez wzgldu na wszystko zawsze
pozostawa sob.
- Odpu ju, okej? Jestem wdziczny za to, co jej powiedziae, ale
pozwl, e dalej ju sam bd decydowa o tym, z kim powinienem lub
nie powinienem si spotyka. Nie mam ju do cholery czternastu lat.
Evan westchn.
- Ale czasem zachowujesz si tak, jakby mia.
Brian powstrzyma si od wulgarnego, szczeniackiego komentarza,
ktrym potwierdziby tylko sowa brata, od czego w stylu: Czternastk
to mam teraz na ku", i nagle poczu

si przeraliwie zmczony. Wrcz wyczerpany. Nie mia ochoty na
dalsz rozmow, chcia tylko dotrwa do koca zmiany i zale w domu.
Na wiele dni.
- Musz koczy. Wierz lub nie, ale mam robot.
- Wiem, e masz, Brian. I wierz lub nie, ale jestem z ciebie dumny.
Brian omal si nie zakrztusi. Po raz pierwszy w yciu usysza co
takiego z ust czonka swojej rodziny. Skup si, stary, nakaza sam sobie, o
mao nie wyjedajc poza fioletow lini na skrze klientki. Czu, e
wzrok si mu zamazuje. Kiepsko. Jezu, strasznie si ostatnio mazgai.
- O kurcz, cho raz odebrao ci mow - parskn Evan. -Suchaj, nie
bocz si na nas, co? Z przeraeniem widz ci na progu naszego domu,
ale Kelsey z bliej nieznanych mi powodw lubi, gdy wpadasz.
- Jak may?
Jego brat by najwyraniej zaskoczony tym pytaniem.
- wietnie. Jest niesamowity. Moesz go odwiedza, kiedy tylko
zechcesz.
- W takim razie niedugo wpadn. Tymczasem.
Rozczy si i rzuci suchawk stojcej w recepcji Starli, zanim ju
cakiem si rozklei. Nie mg przesta myle o Candace, a jego brat
chcia na dodatek doprowadzi go do paczu. Koszmar.
Co do matki Candace, to za kogo ona si waciwie ma? Rodzina
Andrewsw moe i jest wpywowa, ale Rossowie mogliby wykupi ich
co do jednego. Czy im si wydaje, e otworzy studio tatuau za pienidze
z ulicznej dilerki? Stara raszpla nie ma pojcia, z kim zadziera. A skoro o
matkach mowa...
Brian tak si wciek, e zgubi wtek. Przerwa na moment prac,
zanim schrzani klientce tatua. Uda, e musi poprawi czapeczk, i
wrzuci do ust jeszcze jedn gum, ale gowa nadal pracowaa mu na
penych obrotach.





Skd waciwie Sylvia Andrews o czymkolwiek wiedziaa? Candace
jej powiedziaa? Na pewno nie. Nie po tym, jak zareagowaa rano.
Prawdopodobniej brzmiaa ju wersja z tajnia-kiem w ciemnych
okularach, skulonym z notatnikiem w rce w samochodzie po przeciwnej
stronie ulicy, ni to, e Candace sama si przyznaa. Pewnie wspomniaa
o tym jakiej koleance, ktra uznaa za konieczne donie o tym jej
rodzicom. Czy co w ten dese.
Musia trzyma si takiej wersji. Bo myl o tym, e Candace mogaby
stan na wysokoci zadania i stawi czoo matce, ktra wyranie j
przeraaa, sprawiaa, e w piersi odczuwa dziwn czuo, a nie chcia
tego w tej chwili analizowa.
- Ej, B.! - zawoa Ghost, gdy Brian pochyli si i zabra znw do
pracy. - Wiesz,.e Kom gra za dwa tygodnie w Dallas? W ramach duego
festiwalu rockowego.
- Syszaem.
- Jak ci nie byo, dzwonia Kara. Mwia, e maj bilety i e nas
zapraszaj. Powiedziaa, e moemy u nich przekima.
- Stary, byem ju na Kornie osiem razy. - Ale propozycja brzmiaa
kuszco. Na obu ekranach lecia wanie klip Freak on a Leash, jeden z
jego ulubionych kawakw, a tekst piosenki nabra nagle zupenie
nowego znaczenia.
Gdy dowiedzia si o koncercie, chcia nawet w pierwszej chwili
jecha, ale uzna, e ma za duo roboty, eby robi sobie wolne. Wystp
by w sobot, kiedy mieli najwikszy ruch.
- Stary, Korna nigdy dosy.
To prawda. Moe wanie tego mu byo trzeba. Zagubi si w tumie,
wyrzuci z siebie zo, trwale uszkodzi sobie such i - co bardzo
prawdopodobne - narba si jak winia. Stare nawyki zaczy wystawia
swoje ohydne gwki i grozi rozrb.
- No to ustalone? - spyta Ghost.
- Ustalone.

Gdyby Brian j teraz zobaczy, pewnie by j uzna za psychopatk.
Signa dna, skoro wyczekiwaa na niego przed studiem tatuau. Na
swoj obron moga tylko powiedzie, e przyjechaa tu z nadziej, e
zapie go po pracy i sprbuje mu wszystko wyjani. Nie przyjechaa po
to, eby go ledzi. Im duej tu siedziaa, tym bardziej opuszczaa j
odwaga. Ostatecznie to naprawd wygldao na szpiegowanie.
- I jak? Co si teraz dzieje? - spytaa Macy po drugiej stronie
suchawki, ktr Candace przyciskaa do ucha. ciskaa komrk tak
mocno, e a bolay j palce.
- Na razie nic.
- Candace, zlituj si. Wracaj do domu. Zapomnij o nim.
- Nie ma takiej moliwoci.
- Sama mwia, jak zareagowaa twoja mama. Wpada w sza. Twoi
rodzice nigdy go nie zaakceptuj. Sama pomyl, jak ciko ci bdzie, jeli
zaczniesz si spotyka z chopakiem, ktrego twoi rodzice nie cierpi.
Gdyby nie chodzio o twoich rodzicw, sprawa nie byaby a tak
powana, ale poniewa to
0 nich chodzi... sama wiesz.
- Po czyjej waciwie jeste stronie? Po mojej czy po ich?
- Po twojej. I wanie dlatego ci to mwi. Znajd sobie kogo, kto
bdzie odpowiada wam wszystkim.
- Ale to nie im ma odpowiada. Chc by szaleczo zakochana i jeli
polubi mojego faceta, to wietnie, a jeli nie, to trudno. Dzi rano nie
byam po prostu na to przygotowana
1 spanikowaam. Nie popeni drugi raz tego samego bdu.
- Mam nadziej, e nie popenisz go dlatego, e ju wicej si z nim
nie zobaczysz. Nie chodzi tylko o twoich rodzicw. A co z Michelle?
Moe nie by zachwycona, e spotykasz si z jej byym. Wsplne
wakacje mog si okaza krpujce dla was wszystkich.
To nie bdziemy razem nigdzie jedzi, odpowiedzia natychmiast
gos w gowie Candace. Ale prawda bya taka, e



wanie o Michelle martwia si najbardziej. Gdyby nie kuzynka, jej
matka i Deanne doprowadziyby j dzi chyba do szau. Michelle
wielokrotnie przychodzia jej z pomoc i jeli zwizek Candace z
Brianem miaby stanowi dla niej problem, to bdzie straszne. Wanie z
tego powodu nie potrafia jej jeszcze o niczym powiedzie. Zastanawiaa
si, czy kiedykolwiek bdzie w stanie to zrobi.
Zapada duga chwila ciszy, a w kocu Macy odezwaa si:
- Bagam, nie tra dla niego gowy.
- Nie trac. Ja tylko... - Ja tylko chc, do cholery, y po swojemu. Czy
to naprawd zbyt wiele? Miaa do tego, e rodzice podejmuj za ni
wszystkie decyzje. Nie chodzio tylko o Briana. Sytuacja z Brianem
wydobya tylko emocje, ktre gromadziy si w niej od lat. Pozwolia im
wreszcie ujrze wiato dzienne.
- Candace, swoj drog ja te nie uwaam, eby on by dla ciebie
odpowiedni.
Candace w jednej chwili si wcieka.
- Niby czemu? Owszem, jest inny. Ale poza tym, co jest z nim nie tak?
- Wanie to, e jest inny. Znam ci nie od dzi. Wiem, o czym
marzya, odkd skoczyymy dwanacie lat. Marzya o rycerzu na
biaym koniu, ktry przybdzie ci na ratunek. Marzya o ksikowej
mioci. Marzya o facecie takim jak John Cusack w Mc nie mw, ktry
stanby pod twoim oknem z magnetofonem. - Macy si rozemiaa. -
Pamitasz?
Trudno si byo nie zamia na wspomnienie czasw, gdy wymykay
si w rodku nocy z ek, by oglda filmy, a potem dyskutoway
zawzicie o tym, za jakiego aktora wyjd, gdy dorosn.
- Moim zdaniem Brian spokojnie mgby co takiego zrobi. Tylko e
zamiast Petera Gabriela puciby, no nie wiem, Slipknot albo co w tym
stylu.

- Nie wydaje mi si, eby czekao ci z nim zakoczenie jak z bajki.
- A po co mi bajka? Chc by po prostu szczliwa z czowiekiem,
ktrego kocham i ktry kocha mnie z wzajemnoci. Niczego wicej mi
nie trzeba. A skoro mowa o zwalaniu z ng to... wczoraj wieczorem
wanie to zrobi.
- Z caym szacunkiem, ale nie masz wystarczajcego dowiadczenia,
eby mc to oceni. Nie myl podania z czym gbszym. A co do
twoich rodzicw, to chodzi im dokadnie o to samo co mnie: chc tylko
ci chroni.
- Ale to ju nie jest ich rola. Ani twoja.
Rozmowa z Macy przygnbiaa j tak bardzo, e musiaa w kocu si
rozczy, eby nie wybuchn paczem. Czy naprawd to jej odebrao
rozum, a caa reszta mylaa logicznie? Czy powinna po prostu ukry
wczorajsz noc na dnie serca i przechowywa jak najsodsz tajemnic. I
bdzie moga wraca do niej wspomnieniami podczas ndznego seksu z
mczyzn, ktry bdzie odpowiada jej rodzicom?
Za nic. Wzdrygna si na myl, e miaaby pozwoli innemu facetowi
robi z ni to, co robi wczoraj Brian. Nie moga tak y. Nie bdzie tak
y. Prdzej umrze jako dziewica. Rodzice mog j posa do zakonu, z
chci si zgodzi.
Dobry Boe, przecie wcale tego nie chciaa. Chciaa Briana. Chciaa,
eby jego wzrok wdrowa z czuoci po jej ciele. eby jego usta
zaciskay si na jej piersiach, palce zagbiay si w ciao. To musia by
on. To musiao si wydarzy. Na sam t myl poczua fal podniecenia.
Zastanawiaa si, czy bdzie lubieny i brutalny, czy wejdzie w ni ostro i
szybko, zakoczy spraw w cigu jednej krtkiej chwili blu i ekstazy?
Czy moe bdzie agodny i czuy i powici ca noc na to, by j uwie?
Niektre chwile wczorajszej nocy i dzisiejszego ranka byy tak cudownie
sodkie, a niektre tak mroczne





i przeraajce, e sama nie wiedziaa, czego si po nim spodziewa. I
nie wiedziaa te, ktry wariant waciwie woli. Od samego
zastanawiania poczua w gbi serca wielk tsknot, a w piersiach i
ustach narastajce na nowo podanie. Istniao due
prawdopodobiestwo, e gdy si dzi zobacz, nie bdzie w stanie nad
sob zapanowa.
A co jeli Brian nie wybaczy jej pochopnej reakcji z dzisiejszego
ranka?
Czas pyn. Mina kolejna godzina. Candace nie pamitaa, do ktrej
jest czynne studio, a nie miaa odwagi podjecha na tyle blisko, eby
zobaczy, czy na drzwiach s godziny otwarcia. Na parkingu wci stay
samochody, wic zakadaa, e pracuj do ostatniego klienta.
Oczy zaczy jej si zamyka i pomylaa, e moe warto skoczy po
kaw, gdy jej uwag zwrcio jakie poruszenie i wyprostowaa si
szybko. Brian wychodzi ze studia. Poznaa go po wysokiej, szczupej
sylwetce i sposobie chodzenia, swobodnym i pewnym siebie, od ktrego
caym jej ciaem wstrzsn dreszcz. Poczua przyspieszone bicie serca i
zacza wanie siga do klamki, gdy nagle zamara, bo zaraz za Brianem
wybiega jaka dziewczyna. A on przystan, by na ni zaczeka.
Cholera. Czy to jedna z jego pracownic? Nie przypominaa sobie, by
widziaa j w dniu, w ktrym przysza zrobi sobie tatua.
Zmruya oczy i niemal przykleia si do okna od strony kierowcy, ale
na niewiele si to zdao. Byo zbyt ciemno, padajca ze rodka powiata
malowaa jedynie aureol wok jasnych wosw dziewczyny.
Blondynka zrwnaa si z Brianem i poszli razem w kierunku
samochodw pozostawionych na przeznaczonym dla pracownikw
bocznym parkingu. Granatowa furgonetka Briana staa w krgu
przytumionego wiata rzucanego przez uliczn latarni.

Czyli to musiaa by jedna z tatuaystek. Koczyli prac. Candace
omal nie zemdlaa z ulgi. Niestety krzyowao jej to plany. Nie miaa
zamiaru do niego lecie przy wiadkach. Bdzie musiaa po prostu
zdoby si na odwag i zadzwoni.
Brian i jego koleanka doszli wanie do samochodu i zatrzymali si
przy nim, rozmawiajc o czym, co wyranie emocjonowao dziewczyn,
sdzc po jej gwatownej gestykulacji. Candace miaa ochot uchyli
okno, ale si powstrzymaa. Nie bdzie podsuchiwaa. A tak jej nie
odbio.
Brian sucha blondynki, co jaki czas parskajc miechem i wtrcajc
jak uwag. Candace nabraa nagle zych przeczu. Zwaszcza gdy Brian
wskaza kciukiem na swoje auto, a dziewczyna pokiwaa gow.
Otworzy jej drzwi, a ona wdrapaa si do rodka, podsuwajc mu
oczywicie pod sam nos tyek, ktry w tej spdniczce i tak by doskonale
widoczny.
Nie!
Candace najwyszym wysikiem woli powstrzymaa si od tego, by
nie wyskoczy z samochodu i nie rzuci si z krzykiem w ich kierunku.
Pozostaa jednak w aucie, tumic zy.
I oczywicie pojechaa za nimi.
Jak to byo z tym szpiegowaniem, ty psychopatko?
Pochylia si gwatownie, gdy jego reflektory omioty jej auto.
Dopiero po kilku sekundach odwaya si wystawi gow i odpali
silnik.
W gowie wci rozbrzmiewa jej gos Macy. Wracaj do domu.
Mwi ci, wracaj, Candace. Nie chcesz tego widzie".
Ale chciaa. Moe przekona si, e nie ma si czym przejmowa. Jeli
nie pojedzie sprawdzi, co jest grane, w ogle dzisiaj nie zanie. Dowie
si, dokd pojechali, i tyle. Rozstrzygnie w ten sposb, czy powinna dalej
w to brn, czy raczej pogodzi si z ndznym yciem, ktre wybrali dla
niej rodzice. ycie bez Briana musiao by ndzne.



Ruszya dopiero wtedy, gdy jego furgonetka skrcia na skrzyowaniu
w lewo. Przyspieszya, by go dogoni, pilnujc jednak, eby zawsze
oddzielao ich kilka samochodw. Domysy na temat prowadzonych w
furgonetce rozmw wywoay w piersi ucisk, ktry mg zamieni si w
zy, jeli Candace nie bdzie w stanie wzi si w gar. Jeli podrywa
inn lask na drugi dzie po nocy spdzonej z ni, to by dupkiem, jakich
mao, o czym nie omieszka mu powiedzie w obecnoci tej lafiryndy.
Bya bliska wygryzienia sobie dziury w dolnej wardze, gdy Brian
wczy nagle prawy kierunkowskaz i skrci do pobliskiego baru.
- Niech go szlag - mrukna Candace, zasygnalizowaa szybko skrt w
lewo i wjechaa na parking po przeciwnej stronie ulicy. Nie trzeba by
geniuszem, eby wiedzie, jak si potoczy ten wieczr. Upij si

, pojad
do niego lub do niej i przez ca noc bd robi to, czego jej z uporem
odmawia.
No c, ale bdzie musia to zrobi ze wiadomoci, e zosta
przyapany. Candace zatrzymaa si z piskiem opon na wolnym miejscu
parkingowym i signa po komrk.


Rozdzia 10

Brian odstawi z hukiem szklaneczk whiskey i stara si nie zwraca
uwagi na paplanie Starli.
By moe popeni wielki bd. Znali si od lat, ale jeszcze kilka
szotw, a migotanie kolczyka na jej jzyku stanie si na tyle kuszce, e
zabierze j do domu i wykorzysta jej jzyk w zupenie inny sposb.
Zdarzao mu si robi i bardziej pokrcone rzeczy, a sfrustrowany by
wystarczajco mocno.

Ale Stara te miaa problemy sercowe i z jakiego powodu lubia go
nimi zarzuca. Jego lub dowoln inn gotow wysucha jej osob.
Chciaa tu przyj, bo liczya, e oderwie si troch mylami od swoich
kopotw, jeli jednak to on mia jej w tym pomc, to si przeliczya.
Bya do adna, ufarbowana na platynowy blond poprzeplatany
rowymi i fioletowymi pasemkami, a usta miaa takie, e spokojnie
moga konkurowa z Angelin Jolie. Trzy lata temu Brian nie miaby w
tej sytuacji adnych skrupuw. Ale teraz byo inaczej. Stara dla niego
pracowaa, a myl o Candace nie dawaa mu spokoju.
- Pewnie ci ograniczam - stwierdzi wrd rykw
rozentuzjazmowanych kibicw, bo na ekranach zamontowanych nad
barem Astros zdobyli wanie punkt. Byo koo pnocy, a mecz si
jeszcze nie skoczy na skutek doliczonych rund i dwugodzinnej rnicy
czasu dzielcej ich od San Francisco, gdzie grali.
Chyba po raz pierwszy w yciu Brian by wdziczny za zakaz palenia,
bo nie musia dziki temu przyglda si aonie, jak wszyscy wok
jaraj. Gdyby nie to, najprawdopodobniej by si zama.
Stara rozejrzaa si po barze.
- E tam, i tak nie wida nikogo ciekawego. Brian rozemia si i skin
na jej drinka.
- Jestem pewny, e kilka takich szklaneczek zaatwioby spraw.
- Mylaam, e ten dupek tu bdzie, ale nigdzie go nie widz. Jest za to
jeden z jego durnowatych kumpli. Powinnam podej i wyla mu to na
eb.
- eby mnie tylko przez ciebie nie przymknli.
- Dziki, e ze mn przyjechae. Jeste wietnym szefem. Ale jeli
chcesz, moesz ju i. Nie lubi tylko wchodzi sama do rodka.







- Przyjem do wiadomoci. Kto jednak musi ci podrzuci z
powrotem do samochodu.
Machna lekcewaco rk, wci okrcajc si na barowym stoku,
eby zyska ogld sytuacji. Przynajmniej nie zwracaa wikszej uwagi na
niego.
- Nie, nie, to nie problem. Albo kogo poderw, albo zjawi si ten
dupek, albo zapi taryf. Spoko.
- Jeste pewna?
- Tak.
- To wietnie. Skoro jednak ju tu jestem, musz si jeszcze czego
napi. - Przywoa barmana i zamwi piwo.
Stara odwrcia si do niego z westchnieniem, bawic si
szklaneczk. Miaa pomalowane na czarno paznokcie.
- A ciebie co tak zdoowao, Bri? Z tego, co zauwayam, masz dzi
niez deprech.
- Tak? - mrukn, niezadowolony, e wszystko po nim wida. -
Wiksz ni zwykle?
- Zdecydowanie. Kim ona jest?
Umiechn si i ykn z butelki, ktr postawi przed nim barman.
- Z gry zakadasz, e chodzi o dziewczyn, co?
- No chyba e wolisz chopcw.
Omal nie oplu jej piwem, ktre wanie nabra do ust. Skrzywi si i
otar usta grzbietem doni.
- No nie. Nie o to mi chodzio.
- Chciaam si tylko upewni. No to o kogo chodzi?
- O kogo, kogo na pewno nie znasz.
- Bya w Dermamanii?
Brian poruszy si niespokojnie.
- Bya. Ale miaa wtedy wolne. Nie jest sta klientk.
- Nie chcesz o niej mwi. Stary, chciaabym tak umie. Ja zarzucam
swoimi problemami kadego, kto zechce mnie wysucha, niezalenie od
tego, czy go to interesuje, czy nie. -

Parskna miechem. - Ale lubi te sucha. I udzielam wietnych
rad. Wrcz z tego syn.
- To ksiniczka trzymana pod kloszem, a do tego dziewica.
- No dobra, chyba jednak bdziesz musia radzi sobie sam.
- Tak wanie przypuszczaem. - Opar okcie o bar i westchn ciko.
Stara przygldaa si mu przez chwil, usiujc najwyraniej
wyczyta co z jego twarzy, a potem nachylia si do niego
konspiracyjnie.
- Okej, przeanalizujmy spraw. Co ci w niej bardziej przeszkadza:
ksiniczka czy dziewica?
- Obie s do dupy.
- Ale dziewicy mona w prosty sposb zaradzi. I problem z gowy.
No chyba e ona nie chce, to wtedy naprawd bdziesz musia radzi
sobie sam.
Brian wzruszy ramionami.
- Ale wyczuwam, e chce i to bardzo, tak?
- Najprawdopodobniej chciaa.
- To daj dziewczynie prawo decydowania o samej sobie i zgd si,
Brian. O co chodzi? Czemu fakt, e dziewczyna nie puszczaa si
wczeniej na prawo i lewo, tak was zniechca? Rozumiem, e czujecie
wtedy presj odpowiedzialnoci, by byo jej dobrze, ale przecie dla niej
pierwszy raz pewnie i tak bdzie beznadziejny i bolesny. Poniewa nie
ma jednak adnego porwnania, nie musicie si tym przejmowa. - Stara
przewrcia oczami i napia si porzdnie, po czym mwia dalej: -
Pierwszy raz pieprzyam si na tylnym siedzeniu forda taurusa na
parkingu przed szkolnym meczem. Nakry nas jaki gliniarz. Wtedy si z
tego cieszyam. Ambitna byam, co nie?
Brian znw ykn piwa i wrci mylami do swojego pierwszego
razu.





- Jeli pamitasz imi tego chopaka lub jeli w ogle je znaa, to i tak
jeste lepsza ode mnie. - On mia wtedy pitnacie lat i by kompletnie
zalany. Nie przespa si z dziewczyn, ktr kocha czy choby darzy
nieco cieplejszymi uczuciami. Zrobi to na imprezie z przypadkow lask,
ktra bya gotowa odby swj pierwszy raz z napalonym nastolatkiem.
Jak wida te cholernie ambitnie.
Stara cigna:
- auj, e troch nie zaczekaam, jak twoja dziewczyna. Niektrzy
nie auj przeszoci, ale ja tak. Brawo dla niej, Brian. Nie znam jej, ale
naprawd ci si poszczcio, skoro ma a tak poukadane w gowie.
- Nie wiesz o wszystkim. Nie ma jeszcze tak do koca poukadane w
gowie, co nie zmienia faktu, e jest niesamowita.
- Najwyraniej niele si wkrcie, skoro tak si tym przejmujesz.
Nawet jeli wam nie wyjdzie, to przynajmniej pozostan jej po tobie mie
wspomnienia. Wikszo z nas nie ma nawet takiego szczcia.
- Problem w tym, e wtpi, czy w ogle do tego dojdzie. Tu wanie
do gosu dochodzi ksiniczka. Tylko troch min si z prawd, mwic,
e w porwnaniu do jej rodzicw Hitler to istna Matka Teresa.
- Ojoj. Niedobrze. Cigle z nimi mieszka?
- Nie. Ma wasne mieszkanie, ale wci chodzi u nich na pasku. Jest na
przedostatnim roku studiw.
- No to uzbrj si w cierpliwo. Niedugo skoczy studia, znajdzie
dobr prac, bdzie zarabia sama na siebie i bdzie moga powiedzie
rodzicom, eby si odwalili.
- Taa... O ile to zrobi. - W tym momencie zacz si zastanawia, czy
Candace nie uprawiaa dotd seksu przypadkiem dlatego, e gdzie w
gbi duszy baa si, e dowiedz si o tym jej rodzice. Moe budzili w
niej takie przeraenie,

e byli w jej yciu wszechobecni, jak Oko Saurona. Ta myl
maksymalnie go rozwcieczya. Najchtniej nazwaby rzecz po imieniu:
to zncanie si. Bo uraz psychiczny by pewnie nieodwracalny. Na jej
miejscu ju dawno by zwariowa.
Ale pewnie przesadza. Wczoraj bya a nazbyt chtna. Pewnie
musiaa zebra si na ogromn odwag, bo bya to dla niej nowo... a on
jej odmwi.
Oczyma wyobrani zobaczy Candace w bejsbolwce i koszulce,
uosobienie sodkiej modszej siostrzyczki. aden mczyzna nie
powiedzia jej nigdy, e jest pikna, seksowna i pontna, a kiedy wreszcie
kto taki si zjawi, powiedzia wszystko, co trzeba, ale nie popar tego
adnymi dziaaniami.
A na dodatek zasuy sobie na tytu Dupka Roku za to, jak j
potraktowa na odchodne. Nie mia wtedy pojcia, e sytuacja jest a tak
powana.
Znw poczu w piersi dziwn czuo. I albo odczucie si nasilio,
albo spotgowa je alkohol, bo Brian mia nagle wraenie, e jego
cholerne serce zmiko tak, e mogo zaraz wypyn na podog.
Lepiej, eby std spada.
- Stara, bd si zbiera - oznajmi, wycigajc z tylnej kieszeni
portfel. Rzuci na bar wystarczajco duo, eby starczyo za drinki i hojny
napiwek.
- Jedziesz do niej?
- Rozwaam tak moliwo. Mrugna do niego artobliwie.
- Mam nadziej, e spdzicie cudowny wieczr.
Umiechn si do niej w odpowiedzi i wsta ze stoka, tyle e zaraz
znw na nim usiad, gdy zobaczy, kto siedzi przy stoliku przy drzwiach.
- Jasna dupa. Ona tu jest.
Stara krzykna gucho i si wyprostowaa. Na szczcie nie
odwrcia si, eby spojrze.





- O nie, mam nadziej, e sobie czego nie pomylaa. Zobaczya ci?
- Nie patrzya w moj stron. Jest chyba ze znajomymi.
- No to id z ni pogada! eby wiedziaa, e nie robisz nic zego.
- Nie, wszystko gra. - Nie ba si, e Candace nabierze podejrze. Ale
kim do diaba by kole, ktry siedzia obok niej?
- To wcale nie jest mieszne - panikowa siedzcy obok Candace
Michael. - Przez ciebie dostan w mord.
- No co ty. Obiecuj, e do tego nie dojdzie. Sam zachichotaa z
kanapy naprzeciwko.
- Przecie wybralimy si najzwyczajniej w wiecie we trjk do
knajpy. Poza tym on nie ma prawa si czepia, skoro sam przyszed z
jak lask. - Spojrzaa ukradkiem przez rami. - Cho moim zdaniem to
wyglda na czysto platoniczny ukad. Buldoer by si midzy nimi
zmieci. Ale i tak nie zaszkodzi go troszk podenerwowa.
- Jeli w ogle si przejmie - mrukna Candace. Michael pokrci
gow.
- Mnie moe zaszkodzi, jeli on si zdenerwuje. O cholera, idzie.
Candace miaa wielk ochot podnie gow, ale si powstrzymaa.
Chciaa zobaczy min Briana. Oceni, czy naprawd musi zasoni
wasnym ciaem Michaela dla zapewnienia mu bezpieczestwa.
- Michael - szepna Sam, cho szept w takim miejscu oznacza w
zasadzie krzyk. - Obejmij j albo co.
- eby mi zama rk?
- Zachowuj si jak facet, do cholery - nakazaa Sam z rozbawieniem w
oczach. Nachylia si nad stolikiem do Candace. - Bez wzgldu na to, co
si tu dzi wydarzy, zakazuj ci z nim gdziekolwiek wychodzi. Daa mu
wczoraj prbk

swoich moliwoci, teraz ka mu troch poczeka. Go nie zaprosi
ci jeszcze nawet na naleyt randk.
Candace bya skonna mu to wybaczy. Brian nie by raczej
randkowym typem.
- Nie mam ochoty bawi si w niedostpn - sprzeciwia si.
- To jasne jak soce, skarbie. Ale to wcale nie zabawa. W ludzkiej
naturze ley poda czego, czego nie mona mie.
Czy to std wanie wszystkie jej uczucia do Briana? Czy to tylko
prymitywna reakcja na to, co niedostpne, co nieosigalne?
Michael mylami by wci przy wczeniejszych sowach Sam.
- Odczep si, jestem facetem. Ale to nie oznacza, e musz da si
pobi, eby ona moga wzbudzi zazdro w jakim gociu. Nie ma w tym
nic mskiego.
- Dobra ju, cii... - sykna Candace i podniosa w kocu gow.
Spojrzaa w oczy podchodzcemu Brianowi i nadaa swojej twarzy wyraz
autentycznego zdumienia z niby-przy-padkowego spotkania. Zrobia
min w stylu: O! Co za niespodzianka!", a nie: Uuups. Przyapana na
szpiegowaniu".
Brian najwyraniej nie maskowa adnych uczu. Nie wida byo po
nim radoci na jej widok. Ale zoci te nie. Czy on w ogle co czu?
Ale j wkurza!
- Cze - przywitaa si, gdy znalaz si przy ich stoliku. Odpowiedzia
umiechem, raczej gronym ni serdecznym. -Znasz moich przyjaci,
Michaela i Samanth? To jest Brian.
Caa trjka wymienia uprzejmoci, ale Candace miaa wraenie, e
wzrok Briana zatrzyma si na Michaelu troch duej ni na Sam.
Mierzy go. Michael najwyraniej te to zauway, bo kopn j mocno
pod stoem. Te go szturchna.
- Mio ci pozna - odezwaa si Sam, robic mu miejsce na swojej
kanapie. - Candace duo nam mwia o... - Can-




dace spiorunowaa j wzrokiem - ...o tatuau. Mwia, e wietnie si
spisae. Ja te zastanawiam si, czy sobie czego nie wytatuowa.
Brian nie spuszcza wzroku z Candace, rozmawiajc jednoczenie z
Sam. Jego spojrzenie byo pieszczotliwe, ale Candace nie miaa odwagi
go odwzajemni. Wci jeszcze bya za. Blondynka, z ktr przyszed
Brian, przeniosa si do stow bilardowych i popijajc od czasu do czasu
piwo, zacza zagadywa kilku facetw, ktrzy wanie rozgrywali
partyjk. Candace widziaa j tylko od tyu. Tylko raz dziewczyna
odwrcia si i zerkna na drzwi, demonstrujc adny, delikatny profil.
Boskie usta. Wosy poprzeplatane rnokolorowymi pasemkami.
Dinsow spdniczk tak nisko opuszczon na biodra, e'na plecach
wida byo zdzirowaty tatua, jak wyraziaby si Macy... oraz skrawek fig
w bliej nieokrelonym kolorze. Na jednej z ydek miaa wytatuowane
obdne soce, ale w poowie zakrywa je czarny kowbojski but.
Moe to Brian zrobi jej te tatuae? Moe to wanie takie dziewczyny
mu si podobay? Tworzyliby przepikn par, pomylaa aonie
Candace. Sama nigdy taka nie bdzie.
- Przyszede ze swoj dziewczyn? - spytaa gosem niewinitka, gdy
jej wcieko zacza grozi wybuchem.
Sam zrobia wielkie oczy. Brian mwi co wanie Michaelowi, ktry
zdy wyranie si zrelaksowa, ale urwa i odwrci si do niej
spokojnie. Candace zapona pod intensywnym spojrzeniem jego
niebieskich oczu, a pod mikroskopijn mini poczua ucisk podniecenia,
ktry nie wry zbyt dobrze poleceniu Sam, by nigdzie z nim nie
wychodzia. Jego wosy wydaway si tak obdnie jedwabiste, e wci
czua midzy palcami ich dotyk. Na wargach wci czua askotanie jego
brdki.
Cholera, czemu musz ci tak bardzo pragn?

Umiechn si, jakby doskonale wiedzia, o czym ona myli.
- To Stara, jedna z moich tatuaystek. Przysza skonfrontowa si ze
swoim chopakiem, z ktrym na przemian to schodzi si, to rozchodzi.
Ale za choler nie wiem, o co im poszo.
- Nie moga do niego zadzwoni? Albo do niego pojecha?
- Nie, bo on nie odbiera telefonw i nie otwiera drzwi.
- W takim razie regularnie go przeladuje.
- Mwisz? To naprawd godne potpienia. - Spojrza na ni z lekk
kpin, czym nieziemsko j wkurzy.
Co za bezczelno! Czy on sugerowa... zarzuca jej...?
No c, ostatecznie mia racj. Nie zadzwonia do niego. Nie
pojechaa do niego do domu. Przyjechaa za nim do baru. Ale eby jej to
wypomina! Jak mia!
Sprawa przesdzona. Nienawidzia go.
Brian skin w kierunku drzwi.
- Chciabym z tob chwil pogada na osobnoci.
Ale go nienawidzia! Serce walio jej jak oszalae po tym, co omieli
si zasugerowa. Zerkna na Samanth i wyczytaa z jej twarzy
wszystko, co przyjacika chciaa jej powiedzie. Nie id z nim. Nie. Id.
Z. Nim.
- Dobra. - Wstaa i chciaa odruchowo wytrze spocone rce o
spdnic, ale tego nie zrobia. Brian te si podnis, na co Sam i Michael
umiechnli si znaczco. Candace przeya chwil satysfakcji, bo na
widok jej stroju Brian zrobi tak min, jakby oczy miay wyskoczy mu z
orbit. Jej spdniczka bya rwnie skpa jak mini Starli. Candace woya
j jak ta gupia z nadziej, e uwiedzie go podczas rozmowy i trafi znw
do niej. Albo do niego.
- Bawcie si dobrze - rzuci Michael. Caa trjka wymienia
poegnalne uprzejmoci, a Candace podesza w tym





czasie do drzwi. Obja si rkami, starajc si uspokoi. Caa si
trzsa, cho nie wiedziaa waciwie dlaczego... czy to z wciekoci,
podniecenia, czy moe na skutek wspomnie o tym, do czego midzy
nimi doszo nie dalej jak wczoraj. Tak bardzo pragna, by znw do tego
doszo, a przecie wiedziaa, e nie mogo.
Wiedziaa, prawda? Rozumiaa przecie tak naprawd, e Macy ma
racj, tak? e rodzice zamieni jej ycie w pieko, jeli zwie si z kim
takim? Nie chciaa, eby si jej wyrzekli. Nie chciaa, eby Brian j
wykorzysta i porzuci. Najwyraniej nie byo zotego rodka: albo moga
i z nim do ka, wiedzc, e to nie ma adnej przyszoci, albo
wiedzc, e to ma przyszo, ale przyszo ta niepokojco przypomina
piekieln otcha. Czy w takiej sytuacji bdzie w stanie wszystko dla
niego powici? Ju sama myl o tym przeraaa j nie na arty.
Oczywicie oba warianty zakaday, e Brian jej pragnie. Powinna si
z nim natychmiast poegna, wrci do domu, wypaka, a na pocieszenie
wtrbi pudeko lodw i tabliczk czekolady. Za pustk, ktrej nie uda
si umierzy jedzeniem i powtrkami Gotowych na wszystko, wypeni
rundk po sklepach w towarzystwie przyjaciek. Zakupy dobre na
wszystko. Taka terapia zawsze skutkowaa.
Brian dogoni j i przytrzyma jej drzwi, machajc na poegnanie do
koleanki. Candace prawie o niej zapomniaa. To chyba oznaczao, e -
by moe gupio - uwierzya w jego wersj wydarze.
Wyszli na chodne, wieczorne powietrze, zostawiajc za drzwiami
knajpian wrzaw. Candace oddychaa gboko, starajc si okiezna
zamt w gowie. A przynajmniej tak sobie powtarzaa. Naprawd staraa
si uspokoi zszargane nerwy. Przy nim czua si tak, jakby od rodka
zeray j jakie potworki.

- Dokd idziemy? - spytaa agodnie.
- Zaparkowaem od tyu. Stana jak wryta.
- Nigdzie z tob nie jad.
- W porzdku. Chc tylko pogada. - Zmierzy j wzrokiem,
zatrzymujc si na krciutkiej spdniczce i kusej, obcisej bluzeczce. -
Czy to mj wpyw, kotku? Bo chyba mi si podoba.
Rwnie dobrze mg j dotkn. Jej sutki stwardniay i zaczy
napiera na jedwabny stanik. Poruszya si niespokojnie i obcigna
bluzeczk, majc nadziej, e nie zauway wybrzuszenia. Najchtniej
zasoniaby si rkami.
Gdy zorientowa si, e nie doczeka si odpowiedzi, wzi j za rk i
pocign za sob. Moe mia ju przygotowan wasn wersj
poegnania i wszystkie jej wtpliwoci nie miay wikszego znaczenia.
Wntrze wozu pachniao nowoci. Brian kupi go sobie po rozstaniu
z Michelle, wic Candace nie miaa nigdy okazji w nim siedzie. By
adny i duy. Candace staraa si trzyma jak najbliej drzwi od strony
pasaera, cho Brian unis przegrdk i zrobi jej miejsce na rodkowym
siedzeniu.
Zarechota w ciemnoci, gdy nie przesiada si bliej.
- Boisz si, e ci pogryz? Wbia wzrok przed siebie.
- No mniej wicej.
- Jeste dla mnie prawdziw zagadk, sonko.
- Czemu w ogle tak na mnie mwisz? - wypalia.
W powietrzu dao si niemal fizycznie wyczu jego zaskoczenie.
Odchrzkn.
- To gupie, nie zawracaj sobie tym gowy.
- Powiedz mi. Prosz?
- Pod jednym warunkiem.
- Jakim? - spytaa nieufnie.






- e przysuniesz si do mnie. Candace zaplota ciasno palce.
- Ale najpierw mi powiedz.
Westchn, jakby rozmawia z upartym dzieckiem, i zacz bawi si
kierownic.
- Kiedy byem u Michelle, pogoda bya do bani, a Michelle bya
najwyraniej tu przed okresem. Ju miaem si zwija, ale wtedy
wpada ty. Wesza w jaskrawotej koszulce i rowej czapeczce,
przez ktr przecigna kitk, i umiechna si do mnie szeroko.
Niemal... olepiajco. Caa si rozpromienia na mj widok. A ja sobie
pomylaem, e wygldasz jak promie soca, ktry chcia si schowa
przed ulew. - Parskn zawstydzony. - Mwiem, e to beznadziejnie
gupie.
Candace zacza skuba paznokcie, czujc, e dolna warga dry jej
tak, jakby miaa zaraz wybuchn paczem.
- To wcale nie jest gupie. Pamitam ten dzie. Zostae z nami i
poszlimy do kina i na pizz. A czemu mwisz, e jestem zagadk?
- Cholera, pytasz i pytasz. - Bardziej go to chyba bawio, ni
irytowao.
- Chyba nie wyobraasz sobie, e powiesz co takiego i nie obudzisz
mojej ciekawoci.
- No tak. - Ktem oka widziaa jego nog i spoczywajc na udzie
do. Tak bardzo chciaa, eby jej dotkn. Ale jeli to zrobi, ju po niej.
- Jeli si tu zaraz nie przysuniesz, ja przysun si do ciebie.
- Brian...
- Taka bya umowa. Nic si nie bj. - Poklepa fotel obok siebie. -
Zaufaj mi.
Westchna tak, eby wiedzia, e wcale jej si to nie podoba, i
przesuna si na ssiednie siedzenie, ledwie kilka centymetrw od niego.
Jego blisko obezwadnia j, ciepo

zalao jej lewy bok, a drenie, nad ktrym dopiero co udao jej si
zapanowa, znw powrcio. Ze zdwojon moc.
- Od razu lepiej, co? - skomentowa Brian.
- Nie odpowiedziae na moje pytanie. Czemu jestem zagadk?
- Bo wczoraj nie mogem si od ciebie opdzi, a dzi zachowujesz si
tak, jakbym by trdowaty. I bawisz si ze mn w jakie gierki.
- W gierki? - spytaa i po raz pierwszy od wyjcia z baru spojrzaa mu
w oczy. Na parkingu bya tylko jedna latarnia, ktra nie zapewniaa
wystarczajcej iloci wiata. Jego twarz tona w pmroku. - Co takiego
robi?
Brian skin w kierunku knajpy.
- Twj kolega. Musiaa oczywicie usi obok niego, prawda?
- Nie mam pojcia, o czym... Rozemia si.
- Daruj sobie, kotku. Jedno jego spojrzenie wystarczyo, ebym
wiedzia, e dokadnie zdaje sobie spraw z tego, kim dla ciebie jestem.
To przecie jasne, e wszystko byo ukartowane. Przyjechaa tu za mn?
Candace nic nie powiedziaa, bo w zasadzie nie byo co. Poza tym
zaciy jej si szczki. Brian cign:
- Przykro mi, e zobaczya mnie z inn dziewczyn, ale naprawd nie
musisz si tym przejmowa. To tylko koleanka. Pracujemy razem od lat
i nigdy nic nas nie czyo.
- Jeste wolnym czowiekiem, moesz robi, co chcesz. -Cho dotaro
to do niej dopiero w chwili, gdy wypowiadaa te sowa, taka bya prawda.
Nie miaa prawa robi tego, co zrobia. Wciga w to przyjaci.
Zrobio jej si gorco ze wstydu. Rany, przeholowaa na caej linii.
Naprawd umrze jako dziewica, jeli tak wanie








miao wyglda jej postpowanie w sytuacji, gdy facet, ktry jej si
podoba, okazuje jej cho odrobin zainteresowania.
- Niczego mi nie obiecywae, Brian.
- Ale - wtrci si, jakby chcia jej przerwa, zanim zdy skoczy
myl - w pierwszej chwili, gdy zobaczyem was razem... Chyba dotaro
do mnie to, co mi chciaa pokaza. Nie byem zachwycony tym
widokiem.
- Michael to chopak Samanthy.
- Domyliem si, e nie ma powodu do obaw. Ale zachwycony i tak
nie byem.
- Ja te ci niczego nie obiecywaam - wymamrotaa niewyranie, bo
nie miaa odwagi powiedzie tego goniej.
- Wiem. - Zacz przesuwa palec wzdu linii jej barku. - I do tego ta
ktnia dzi rano. Jest mi z tym fatalnie i strasznie mi przykro, e
zachowaem si tak debilnie.
Candace przymkna oczy, czujc, jak jego palec wdruje delikatnie
na jej kark.
- Moe miae racj. Co do reakcji moich rodzicw. Moe zawsze tak
bdzie.
- A musi?
- A jakim cudem miaoby si to zmieni? Moja sytuacja wyglda, jak
wyglda.
- Kotu, si rzeczy zabrzmi to protekcjonalnie, ale jeste moda. Teraz
tak to widzisz, ale uwierz, twoje ycie nie zawsze bdzie tak wyglda.
Niedugo bdziesz moga pj swoj drog i nie przejmowa si tym, co
myl twoi rodzice.
- Nie znasz ich - stwierdzia martwym gosem. Pooy do na jej
karku, a drug przekrci jej gow
w swoj stron. Jeli Candace szybko czego nie zrobi, Brian zaraz j
pocauje. Ale przytrzyma j tylko, gadzc kciukiem po policzku i
wpatrujc si badawczo w jej oczy, jakby kryy w sobie odpowiedzi na
wszystkie pytania. Gdyby tylko tak byo.

- Nie znam. Ale wydaje mi si, e do dobrze znam ciebie. Poradzisz
sobie.
Wpatrywa si w ni bardzo intensywnie. Jego oczy przypominay
ciemne, wzburzone wody oceanu, w ktrych chciaa zaton. Nagle zdaa
sobie spraw ze swoich bolenie nabrzmiaych warg i cikich piersi
rozpychajcych si w staniku.
Jej spdniczka bya przeraliwie krtka, ale wybraa j przecie
wanie z tego powodu. Moe jednak popenia wielki bd. Brian nie
bdzie musia w najmniejszym nawet stopniu si wysila, eby sign
pod ni i pod jej czarne stringi. Niedobrze, cho sama te tak bardzo tego
pragna, e mimo woli cisna mocno goe uda. Jego spojrzenie
unieruchamiao wszystkie jej mechanizmy obronne.
Brian nachyli si, gdy mia ju pewno, e Candace zaraz stanie w
pomieniach albo rozsypie si na kawaki w jego aucie. Jego ciepe usta
przylgny do jej warg, z ktrych wydoby si wyzbyty tchu okrzyk.
Candace zacisna pici na jego koszuli, czujc, jak jego jzyk
przedziera si przez zapor jej zbw i wnika do ust. O takim pocaunku
marzya cae ycie: gbokim i rwnie gwatownym, co czuym. Otwiera
podwoje tak silnych emocji i dozna cielesnych, e Candace zacza si
niemal wi na siedzeniu.
Nagle nie mogo by nic bardziej naturalnego ni jego do na jej
piersiach. Mimo dwch denerwujcych warstw tkaniny czua jej ar, gdy
uja jej pier i zacza pieci kciukiem twarde wybrzuszenie sutka, od
czego wypry si jeszcze bardziej. Gdy Brian zacisn na nim palce,
jkna prosto w jego usta i zapaa go za nadgarstek. Ale nie po to, by go
powstrzyma. Tylko po to, eby przypadkiem nie odsun rki. Jej ciaem
wstrzsay spazmy rozkoszy przemieszanej z blem, wybuchajc z
najwiksz si w jej kroczu. Skpa bielizna w najmniejszym nawet
stopniu nie hamowaa wypywajcej





wilgoci. Candace zacza si ba, e nabrudzi Brianowi w
samochodzie.
Oderwaa si od jego ust dla zaczerpnicia oddechu, a on w tym czasie
przypuci atak na jej szyj. W yciu nie syszaa nic bardziej
podniecajcego ni jego zmysowe dyszenie. Brian dra ju teraz tak
samo mocno jak ona. Zacz ksa zbami skr na jej szyi, a Candace
mimowolnie jkna. To najwyraniej podniecio go jeszcze bardziej, bo
wsun jej gwatownie rk pod koszulk, podcign stanik i dotkn
wreszcie nagiej, rozpalonej skry wok obolaego sutka.
Candace nie miaa adnego punktu oparcia, nic, co odgrodzioby j od
intensywnoci dozna. Z tyu gowy migna jej myl, e kto moe ich
przyapa, ale... samochd sta w gbi parkingu, zapada noc, a szyby
byy przyciemniane. Candace wykrcia si na tyle, na ile pozwalaa jej na
to zajmowana pozycja, usiujc unie praw nog i si na nim
okrakiem. Gdyby wzi j na kolana, eby moga przycisn si do
niego...
Zorientowa si, do czego dy. Tu przed tym, zanim krzykna w
niemocy, wycign rk spod jej bluzki i zapa j za tyek, podsadzajc
tak, jakby bya lekka jak pirko. W tej pozycji, gdy obja go nogami, jej
spdnica powdrowaa ju cakiem do gry. Bya w zasadzie naga, z
wyjtkiem skrawka materiau, ktry Brian z atwoci mg z niej
zedrze. Ale zamiast to zrobi, przesun obie rce nisko na jej plecy,
zahaczajc palcami o stringi i obejmujc domi oba jej poladki.
- Jezu Chryste, Candace - jkn i opar si czoem o jej bark. Jego
donie nie przestaway jej masowa, gadzi, pieci, uwodzi. Byo jej
tak dobrze, tak dobrze...
- O, Boe - westchna z dreniem. Rozkraczona w ten sposb, czua
jego palce ledwie kilka centymetrw dalej... -Bagam.
- O co?

Przycisna si do niego mocno miednic, eby jej echtaczka
przylgna do jego dinsw. Chciaaby by zdecydowanie bliej. Jego
rce nadal j drczyy, ciskay za poladki, pocigay za sznureczki
stringw, ale nie robiy nic, by zaj si palc j porodku ywym
ogniem dz.
- Dotknij mnie.
- Gdzie? Powiedz to na gos.
Nie musia prosi dwa razy, ale jej usta - tak czyste i nieskalane, pki
nie zacza si z nim spotyka - zajkny si na sowie, ktrego chyba
nigdy w yciu nie wypowiedziaa na gos.
- Mojej... cipki.
Przytulona policzkiem do jego policzka poczua, e si umiecha.
Brian zsun opuszk jednego palca wzdu rozcicia midzy jej
poladkami, sigajc pod spd, a do rda jej udrki. Druga do
powdrowaa z powrotem na jej pier, uwolnion pod koszulk ze
stanika.
Candace obja go mocno rkami za szyj i zakaa, gdy koniuszki
dwch palcw zaczy brodzi w jej wilgoci, zatrzymujc si w
przedsionku jej pochwy, pki nie zacza wi si i przyciska do jego
rki. Zrobi unik i zachichota irytujco. Candace nie moga si ruszy i
cierpiaa katusze. Powinna odsun si i uatwi mu dostp do jej
wilgotnego wntrza czy przycisn si do niego biodrami i ociera o
niego echtaczk?
- Ale ty si niecierpliwisz, moja liczna. Musz ci pokaza, jak
zwolni i delektowa si kad chwil.
Nie chciaa si niczym delektowa. Nie teraz. Nie zrozumiaby tego.
Odmawiaa sobie tego tak dugo. Zbyt dugo. Kupia te skpe majteczki,
marzc o dniu, w ktrym jaki facet zedrze je z niej w szale namitnoci.
Nagromadzona frustracja doprowadzia j na skraj wytrzymaoci i duej
nie bya w stanie si hamowa.




Brian zlitowa si nad ni i wsun palce w jej ciasne wntrze,
Candace odchylia za gow i jkna tak samo gono jak on. Wycofa
si i wszed na nowo, wlizgujc si w ni, agodzc bl, ktry tym razem
trwa krcej i by mniej dotkliwy ni wczorajszej nocy. Zakoysa
delikatnie jej biodrami i znw przycign do siebie jej gow, eby j
pocaowa, usiujc zyska peniejszy dostp zarwno do jej ust, jak i jej
cipki. Wsun jej jzyk do ust w tym samym rytmie, w jakim jego palce
pldroway jej ciao, a ona omal nie eksplodowaa.
- Oooch, Brian!
Jego westchnienie przybrao form najpikniejszych sw, jakie
kiedykolwiek syszaa.
- Candace. Pozwl mi zabra ci do domu, a dam ci wszystko, czego
potrzebujesz, moja sodka. Wszystko, czego pragniesz. Chobymy mieli
powici na to ca noc. - Wsun gbiej palce, jakby chcia jej pokaza,
co ma dokadnie na myli. Krzykna.
Ale sowa Samanthy jakim cudem przebiy si przez jej
nieprzytomne myli, na co miaa ochot wrzasn. Ka mu troch
poczeka". A zaraz za nimi przedary si sowa Macy, mwicej, e
zachowuje si jak wariatka. I wyniosa, pena dezaprobaty twarz matki.
Wyraz twarzy Michelle, rozczulonej tsknot, odpywajcej mylami
tysice kilometrw na wspomnienie o Brianie.
W jednej chwili rozlegy si gosy rozsdku wszystkich bliskich jej
osb, z ktrych kady mwi dokadnie co przeciwnego ni to, czego
domagao si jej ciao.
- Nie mog - szepna i oderwaa si od jego ust, wciskajc twarz w
jego szyj. Modlia si, eby j zrozumia, ale jednoczenie nie przerywa
tego, co robi. Samolubnie chciaa dosta to, czego nie moga mie.
- Przecie czuj, e jeste caa mokra - mrukn jej kuszco w ucho. -
e bardzo tego potrzebujesz. Do cholery z ca

reszt. Pozwl da sobie to, czego pragniesz. - Jego jzyk poaskota j
w ucho, a ona jkna, czujc, e jego wprawne palce podjy swoje
czary. Ale Brian zwolni, dotyka j zbyt pytko, przytrzymywa j na
krawdzi druzgoccego orgazmu. Usiowa nakoni do ulegoci. Ale nie
moga ulec. - Nikt nie musi o niczym wiedzie - namawia.
- Prosz, nie rb mi tego! - krzykna przeraona, e zapora
powstrzymujca napr jej emocji zaraz pknie. Nie moga na to pozwoli.
To nie mogo si sta. Brian znieruchomia i odsun si od niej tak, jakby
nagle zacza go parzy.


Rozdzia 11

Cho serce jej krwawio, odsuna si od Briana i wycofaa na miejsce
tu przy drzwiach od strony pasaera, rozpaczliwie starajc si
doprowadzi do adu swj strj. Upokorzenie palio j niemal rwnie
mocno jak niezaspokojone podanie.
- Suchaj - zacz Brian. Mwi agodnie, ale w jego gosie dao si
wyczu ostr nut, jakby z trudem panowa nad wciekoci. Bya dla
niego zagadk, tak? Mao powiedziane. Sowo obkana bardziej by
pasowao. - Czego mam ci nie robi? Czego ty waciwie chcesz,
Candace? Bo staram si, jak mog, ale naprawd ci nie rozumiem.
- Ja...
- Boisz si?
Tak. Wszystkiego. Wzruszya ramionami.
- Mylaam, e nie chcesz tego zrobi - powiedziaa z troch wiksz
zoci, ni zamierzaa. - Bagaam ci dzi rano, Brian.







- Wiem i bardzo ci za to przepraszam. Przez cay dzie nie byem w
stanie o niczym innym myle.
Candace przycisna palce do czoa w miejscu, w ktrym czua
narastajcy bl gowy, i zabronia sobie patrze na Briana.
- Przyszam tu z przekonaniem, e musz si z tob poegna -
tumaczya, syszc we wasnym gosie znuenie. - A potem przeraziam
si, e ty zechcesz zrobi to samo. Sam widzisz, w jakim stanie si
znajduj. Dlatego najlepiej, jeli przestaniemy si widywa. Wcale tego
nie chc, ale naprawd mam bajzel w gowie. Znajduj si ju pod
wystarczajco du presj. Nie mog tak y.
Brian milcza. Sycha byo tylko jego oddech, powolny i
rwnomierny, podczas gdy jej by wci pytki i drcy.
- Naprawd jeste gotowa to zrobi? - spyta po kilku penych napicia
minutach, w trakcie ktrych Candace ocieraa pynce z uporem zy. - Po
tym wszystkim, co si wydarzyo od chwili, gdy zjawia si w moim
studiu, po wczorajszej nocy, po tym, jak tu za mn przyjechaa, chcesz
mi powiedzie, e mam o wszystkim zapomnie? e to by bd? Bo
ogarny ci silne, dziwne uczucia, ktrych nie rozumiesz?
- Po prostu nie moemy by razem, okej? Stwierdzie, e nikt nie
musi wiedzie. Rozumiem i masz oczywicie racj, ale nie chc ukrywa
tego, e z tob jestem. A nikt nas nigdy nie zaakceptuje.
- A jakie to ma, kurwa, znaczenie? - W jego gosie sycha ju byo
wcieko, a sowa przypominay uderzenie pioruna. Candace
uwiadomia sobie, e urazia go do ywego. Kolejny raz.
Och, musiaa std ucieka. Nie dlatego, e Brian j przeraa, ale
dlatego, e nie bya w stanie patrze na jego bl, zwaszcza jeli sama mu
go zadawaa.
- Dla mnie ma znaczenie - szepna.

- Co ci powiedziaa twoja matka? Wie o nas, bo wydzwaniaa ju do
mojego brata.
- Co? - Dzwonia do Evana? Tak od razu? Candace omal nie
zakrztusia si z niedowierzania. O Boe, coraz lepiej. Upokorzenie palio
j coraz gbiej, jakby pokna kwas siarkowy. Schowaa twarz w
doniach. Uspokj si, tylko spokojnie...
- Mwia jej o nas? - spyta.
- Tak.
- Co ci powiedziaa, kotku?
Candace miaa taki mtlik w gowie, e jego agodna proba nawet do
niej nie dotara.
- Sam widzisz - rzucia, syszc, e z przeraenia zaczyna mwi
piskliwym gosem. - To bez sensu. Ja tak nie potrafi. Przepraszam.
Zanim zdy jej co odpowiedzie, pocigna za klamk,
wyskoczya z furgonetki i zatrzasna drzwi na pierwszy dwik jego
sprzeciwu. Zamiast wrci do baru, do czekajcych na ni przyjaci,
pobiega do swojego samochodu, modlc si w duchu, by nie usysze za
sob krokw Briana. Nie usyszaa.
Ale musiaby by nienormalny, eby j goni. Albo eby
kiedykolwiek si jeszcze do niej odezwa.
W cichym, bezpiecznym wntrzu swojego samochodu zadzwonia do
Sam, usiujc uspokoi oddech, nie zwaa na to, e auto Briana stoi
cigle na parkingu po drugiej stronie ulicy, ciemne i nieruchome. Mia
zamiar tak sta ca noc? A moe wrci do rodka i dokoczy ze Starl to,
co razem zaczli?
Na t myl z jej oczu popyno jeszcze wicej gorcych, bezradnych
ez. W tym samym momencie Sam odebraa telefon.
- Jednak jedziesz, tak?
- Nie - zaszlochaa Candace, cho postanawiaa sobie solennie, e
bdzie twarda.





- Ojej, kochanie. Co si stao?
- Nie chc o tym teraz rozmawia. Chciaam wam tylko powiedzie,
e moecie wraca do domu. Nie jestem w nastroju do dalszej zabawy.
- A ja mam wraenie, e jeste w doskonaym nastroju. Chod do nas,
upijemy ci margaritami, a potem zabior ci na noc do siebie.
- Sammy, naprawd to doceniam, ale chc teraz zosta sama. Dobrze?
- Jeste pewna, e dasz sobie rad? Brzmisz strasznie. Nie chc, eby
prowadzia w takim stanie.
- Nic mi nie jest. Sowo. Zadzwoni jutro.
- Zadzwo wczeniej, jeli bdziesz potrzebowa. Mwi powanie.
Kochamy ci.
- Ja te was kocham.
Nawet jej przyjaciele uwaali, e beznadziejny z niej przypadek.
Pocigajc nosem, wcisna telefon do torebki. No c, to mogoby si
zmieni, gdyby przestaa si tak zachowywa.
Beznadziejna. Bya absolutnie beznadziejna. I zawstydzona. I
skoowana. I... poruszya si niespokojnie na fotelu, przypominajc sobie
jego palce, wsuwajce si w ni gboko. O tak. I przede wszystkim
niewiarygodnie wrcz napalona. Kady skrawek jej skry zrobi si tak
wraliwy na dotyk, e nawet ubranie jej przeszkadzao. Chciaa by naga,
wtulona w jego rozpalone ciao. I dzi tak wanie mogo by, gdyby tylko
przestaa wreszcie panikowa. Chciaa uprawia seks, do cholery.
Namitny, ognisty, nieziemski, bezlitosny seks.
Nie umkna jej te ironia caej sytuacji. Przed chwil w dwie sekundy
rozpalia faceta do czerwonoci. Kilkadziesit metrw od miejsca, w
ktrym staa, znajdowa si bar. By peen mczyzn, ktrzy podeszliby
zapewne do sprawy z niemaym entuzjazmem. Powinna zacign
jednego z nich do

ka i wreszcie mie to z gowy. Straci dziewictwo z kim
anonimowym, bez zobowiza, aby po wszystkim mie serce dalej w
jednym kawaku i mc je kiedy komu odda. Brian natomiast na zawsze
zabraby ze sob jak cz niej, a na ten moment nie bya na tyle pani
siebie, by mc si sob z kim dzieli.
Jeszcze nie odjecha. Moe liczy na to, e Candace zmieni zdanie i
wrci? Bardzo tego chciaa. Cho na t jedn noc. Nawet gdyby jutro rano
miaa wyj od niego i nigdy wicej go nie zobaczy, czy naprawd
bardziej by tego aowaa ni seksu z kim zupenie nieznajomym? To
bez sensu. Brian jej si podoba, szanowaa go i... powiedzmy to sobie
szczerze, kochaa go.
Niektrym czasem trudno przyzna si do tego uczucia, ale dla niej
bya to prawda do oczywista, bdca na dodatek przyczyn caego
zamieszania. Kochaa go. Jej serce naleao do niego prawdopodobnie od
chwili, gdy prawie dwa lata wczeniej Michelle przedstawia ich sobie.
Wystarczyo jedno spojrzenie w oczy i beznadziejny organ na zawsze
straci swj rwnomierny, spokojny rytm. Cakiem si rozregulowa i od
tej pory bya zdana na jego ask.
Jej palce zacisny si na klamce, ale dopiero po chwili zreflektowaa
si, e j trzyma.
Widzisz? Nawet twoje ciao wie, co robi, mylaa. Id do niego,
kretynko. No id!
Tylne wiata w jego samochodzie rozjarzyy si nagle na czerwono, a
ona podskoczya na fotelu. Teraz albo nigdy... ale on wycofa si z
miejsca parkingowego i ruszy tak gwatownie, e pewnie by j
przejecha, gdyby usiowaa go zatrzyma. Pucia klamk, opada na
siedzenie i wbia wzrok w swoje rce, ktem oka widzc mijajcy j
samochd Briana. Spodziewaa si, e wyjedzie na ulic z piskiem opon,
ale tego nie zrobi. Wczy si pynnie do ruchu i znikn.





No i patrz, co narobia, wyrzucaa sobie. Jeste z siebie dumna? To
jed teraz do domu umiera z rozpaczy.
Niech to, kurwa, szlag jasny trafi!
Tylu rzeczy aowa. Nie powinien da si jej odtrci. Ale skoro ju
na to pozwoli, to powinien wrci do baru i schla si jak winia.
Nie mg jednak tego zrobi. Nie, musia wrci do domu i zwali
sobie konia, eby nie nabawi si obrzku jder. Wykorzystanie w tym
celu innej dziewczyny nie wchodzio w gr. Miaby jej za ze, e nie jest
t, ktrej pragnie, t, z ktr mg dzi wieczorem wrci do domu. Poza
tym nie bardzo mia ochot pieprzy si z kim, kto wzbudza w nim
odraz, a tak wanie by byo.
Planowa jecha do domu, ale gdy mija swoje studio - pozamykane na
cztery spusty - skrci odruchowo na parking. W domu tylko si zdouje.
Jeli zacznie oglda jaki film, bdzie aowa, e nie ogldaj go razem.
Gdy pooy si spa, bdzie tylko rozpamitywa, e gdyby nie okaza si
takim kretynem, ona mogaby teraz lee obok niego.
W studiu mg si zaj czym, co go troch uspokoi, co zajmie mu
gow. Nawet teraz mia ju pomys na kilka nowych tatuay. Kady
wzr skada si z rozerwanego, przebitego na wylot lub w inny sposb
okaleczonego serca. Tamtego dnia, gdy Candace do niego przysza,
wytatuowa jej wasne serce. Naprawd nie byo sensu temu zaprzecza.
Wszed do studia i zamkn si od rodka, po czym westchn z ulg.
To by jego azyl. Od osiemnastego roku ycia marzy dokadnie o tym: by
ludzie mogli dziki niemu wyrazi siebie. I cho jecha mniej wicej na
tym samym wzku co Candace, bo zaduy si u ojca, to staruszek
powoli odzyskiwa kadego zainwestowanego centa. Dziki Bogu ojciec
nie stara si kontrolowa go tak, jak robili to starzy Candace.

Jak si nad tym zastanowi, to chyba nie mia na co narzeka. Jego
bliscy troszczyli si o niego na swj wkurzajcy, wcibski sposb.
Zgasi wiata od frontu i poszed na zaplecze. Wycign sobie z
lodwki napj energetyzujcy. Jego pracownicy zostawiali sobie
mieszne liciki na tablicy korkowej zawieszonej w pomieszczeniu
socjalnym, droczyli si ze sob. Do niego te co byo: B.:
zdecydowanie przydaoby ci si mae ruchan-ko". Wygldao mu to na
rk Ghosta. Brian si umiechn. Chyba faktycznie cay wieczr
chodzi skwaszony.
Wzi z biurka karteczk samoprzylepn i nabazgra: Pogadaj z
siostr, bo ostatnio nie radzi sobie z zaspokajaniem moich potrzeb
seksualnych". Przyczepi karteluszek wrd innych dobrodusznych
docinkw i kpin.
Czsto narzeka, e traktuje si go jak czternastolatka, ale nie ulegao
wtpliwoci, e lubi si tak zachowywa. Kolejna rzecz, ktrej nie byo
sensu przeczy.
Nie dotyczyo to jednak Candace. Dziewczyna budzia w nim tak silny
instynkt opiekuczy, e troch go to przeraao. No nie, zawsze mia w
sobie co z samca alfa, nie lubi, gdy kto wkracza na jego teren, ale tym
razem byo... inaczej. Wczeniej chodzio o zaznaczenie swojego
terytorium. Teraz pojawia si w nim gboka, pierwotna potrzeba
ochrony czego, co jest mu drogie.
Chcia z ni by. Chcia si ni opiekowa. Chcia da jej wszystko,
czego tylko zapragnie, i obi mord kademu, kto kiedykolwiek j
skrzywdzi. Co w tym momencie oznaczao z grubsza wszystkich
czonkw jej rodziny.
Cholera. W yciu by nie pomyla, e po jednej wsplnej nocy moe
si tak nakrci, ale ostatecznie to cigno si ju od jakiego czasu.
Tylko e nie zdawa sobie z tego wczeniej sprawy. I na pewno nie chcia
si teraz zastanawia, od jak dawna to trwa, bo zupenie si pogry.




Nastawi Two Weeks AU That Remains tak gono, eby zaguszy
chaos w swojej gowie, i poszed z puszk napoju do pracowni z
zamiarem pozostania tam, pki nie wyrzuci z siebie cho czci
nagromadzonej agresji. Jeli zostanie do rana, to nawet lepiej. Moe
jaskrawe wiato dnia zdawi mroczn namitno, ktra rwaa go od
rodka. Wleje mu odrobin oleju do gowy, gdy wyjdzie rano na dwr.
Proces leczniczy wanie si zacz, gdy w kieszeni zawibrowaa mu
komrka. Cholera. Zapomnia zostawi j w samochodzie. Mg to ola,
ale cholerne serce zareagowao oczywicie po swojemu i zatrzepotao
gwatownie. Sign do tylnej kieszeni, wyowi telefon i zakl, gdy
zobaczy, kto dzwoni.
Michelle? Robio si coraz dziwniej.
Przez uamek sekundy pomyla, e moe chodzi o Candace, ale to by
nie miao przecie sensu. Jak szybko rozchodziy si wieci?
Odebra i przyoy aparat do ucha, idc ciszy muzyk.
- Halo?
Michelle mwia mikkim, pozbawionym zwykej pewnoci siebie
gosem.
- Cze.
- Cze. Kop lat.
- Mam nadziej, e nie jeste na mnie zy, e dzwoni. Po prostu dzi
co mi o tobie przypomniao i pomylaam sobie, e zadzwoni spyta, co
u ciebie. Co sycha?
- wietnie. W studiu wszystko dobrze i w ogle wszystko... dobrze. -
Zakoczy troch niezrcznie, ale naprawd nie wiedzia, co innego
powiedzie. - A u ciebie?
- Te dobrze. Na studiach jak zwykle ciko, ale daj rad.
- To wietnie. - Oboje na chwil zamilkli. - Mwisz... e co ci dzi o
mnie przypomniao?

- Byam na obiedzie z Deanne, ciotk Syl i Candace. Rozmawiaymy
o tatuaach. Przypomnia mi si ten wieczr, gdy zrobie mi moje. -
Zachichotaa jak podlotek. Cholera, te to pamita. Wytatuowa j tutaj
po godzinach w dniu otwarcia. Po tym, jak ochrzcili ten pokj, by tak
rzec. A konkretnie cian w tym pokoju. - Oczywicie przypominam
sobie o tym za kadym razem, gdy na nie patrz - dodaa.
Brian zmarszczy brwi. Staraa si go wybada? To bya puapka?
- Masz kogo? - spytaa. Najwyraniej.
Odchrzkn. Najatwiej byoby zaprzeczy, ale z jakiego powodu
uzna nagle, e nie moe kama, e nie moe umniejszy znaczenia
Candace tylko dlatego, e sprawy midzy nimi nie ukaday si najlepiej.
Zasugiwaa od niego na co wicej.
- Prawd mwic, jestem kim zainteresowany.
- Aha, to dobrze. Ja te kogo mam. Waciwie to nie wiem, czemu
dzwoni do ciebie o takiej porze. Chyba po prostu... jeste dla mnie
wany. Chc wiedzie, e jeste szczliwy.
Mio, e komu na tym zaleao.
- A ty jeste szczliwa?
- Jestem. Naprawd. Mj nowy chopak jest zupenie inny ni ty, ale z
drugiej strony, mao kto jest podobny do ciebie, przynajmniej tutaj. -
Rozemiaa si troch smutno. - A twoja dziewczyna? Znam j?
Cholera. Nie chcia narobi Candace jeszcze wikszych problemw,
ni ju najwyraniej miaa. Odpowied musiaa by enigmatyczna.
- Mam wraenie, e nikt tak naprawd jej nie zna. Jest liczna i
naprawd wyjtkowa. Bardzo mi na niej zaley i zrobibym dla niej
wszystko. Ale ona nie jest chyba jeszcze pewna, czy mnie chce.








- Szkoda. Bo mwisz o niej w taki sposb... Rany. Musz przyzna, e
jestem troch zazdrosna. Ale naprawd mam nadziej, e wam si uda.
Jasne, teraz tak mwisz...
Chyba naprawd o niczym nie wiedziaa.
Jej szczero wywoaa jednak umiech na jego twarzy. Najwyraniej
w powietrzu wisiaa dzi samotno. Usiad znw na stoku i zacz
wykacza szkic.
- Nie musisz by zazdrosna, skarbie. Bya w moim yciu tak dugo,
jak sama chciaa.
- Raczej tak dugo, jak mi pozwolie.
- Przecie zgodzilimy si, e nikt nie jest temu winny.
Rozmawialimy o tym wielokrotnie. I w kocu oboje uznalimy, e tak
bdzie lepiej.
- No tak. Tak przynajmniej mwilimy. Ale to by chyba
najtrudniejszy okres w moim yciu.
To bya nowo. Michelle zawsze sprawiaa wraenie wy-luzowanej,
poskadanej. Za nic by nikomu nie pokazaa, e cierpi, a zwaszcza jemu.
Z Candace byo inaczej. Zastanawia si, czy wanie przez to
odczuwa tak siln potrzeb, by tuli j do siebie i chroni przed caym
zem tego wiata: przez to, e mu na to pozwalaa. No tak, tyle e dzi w
samochodzie powiedziaa mu zasadniczo: egnaj.
Nie moga mwi powanie. Da jej dzie lub dwa, eby ochona, i
miejmy nadziej, e si pozbiera.
- Nie wiedziaem - zwrci si do Michelle. - Trzeba mi byo
powiedzie, e masz wtpliwoci.
- A czy to by cokolwiek zmienio? Racja.
- Przykro mi.
- Brian, naprawd nie zadzwoniam po to, eby do tego wraca. I
ciesz si, e ci si ukada. Mam nadziej, e dogadasz si ze swoj
dziewczyn.

- Ja te mam tak nadziej. Powodzenia we wszystkim, Michelle.
Wkrtce potem rozczyli si, a do jego wczeniejszej melancholii
dooyo si jeszcze i to. Zwizek z Michelle by jak skra, ktr musia z
siebie zrzuci, ale duo mu zawdzicza. Odegra w jego yciu okrelon
rol. Moe przygotowa go na zwizek z Candace, pokaza, e nie jest
gadem, e moe co do kogo czu.
Tamta noc, gdy wytatuowa Michelle, bya jedn z najbardziej
pamitnych w jego yciu. W kocu otworzy studio, zrealizowa swoje
marzenie. By z przeliczn dziewczyn. Michelle zawsze mu powtarzaa,
e pozwoli mu si wytatuowa, gdy bdzie mg to zrobi we wasnym
studiu. Potem jednak zmienia zasady gry i gdy atmosfera tego wieczoru
zacza robi si coraz bardziej gorca, powiedziaa mu, e za kady
orgazm pozwoli mu na jeden may tatua.
Postanowi nie kara jej zbyt surowo i przypomnia jej o tym po
trzech. Miaa lekk panik w oczach.
Jasna cholera, teraz nie mia ochoty siedzie i tutaj. Gdziekolwiek si
obejrza, widzia duchy przeszoci.
- Co ty tu robisz?
Syszc niespodziewany gos spod drzwi, tak si przestraszy, e omal
nie upuci owka.
- Do cholery! Stara? Skd si tu wzia?
Parskna z rozbawieniem, a on zacz si zastanawia, czy naprawd
prosi o zbyt wiele, pragnc odrobiny prywatnoci? Ale z drugiej strony
prywatnoci powinien chyba szuka w domu, a nie tu.
- No nie, powanie, a co ty tu robisz? - powtrzya.
- Pracuj, do cikiej cholery. Wolno mi?
- Nie, skoro miae by ze swoj gobeczk. Prychn na te sowa.








- Lepiej powiedz, co ty tu robisz?
- Przyjechaam z dupkiem. Podrzuci mnie do samochodu, ebymy
mogli jecha do domu. Razem.
- Gratulacje.
- E tam, wytrzymamy najwyej tydzie. Chocia zapowiedziaam mu
dzi, e jeli jeszcze raz mnie wkurzy, zao mu ap, bo i tak si nad tym
zastanawia. Tyle e zrobi mu to we nie.
- Cholera, dziewczyno. Nieadnie.
- W kadym razie zobaczyam, e tu jeste, i chciaam sprawdzi, czy
wszystko okej.
- Przecie mogem tu by z ni, bardzo zajty.
- Mmm... Mwiam ci ju, e lubi podglda?
- O Boe.
Stara pomachaa mu i znikna za drzwiami, rzucajc na odchodne:
- Dobranoc, Brian. Nie mazgaj si. Lepiej kogo przele. -Jej gos
cich, w miar jak zbliaa si do wyjcia.
To wedug nich by lek na cae zo. Dziewczyna ci rzucia? Przele
kogo. Brak ci kasy? Przele kogo. Zblia si koniec wiata? Przele
kogo wielokrotnie.
Westchn i krzykn za ni:
- Wcale si nie mazgaj! - W tym samym momencie usysza dwik
zatrzaskiwanych drzwi. Mia nadziej, e Stara nie zapomni zamkn ich
na klucz. Przypadkowy seks niespecjalnie pomoe w przypadku napadu z
broni w rku i kulki w eb. Cho mona by si spiera.
Przynajmniej mia w perspektywie koncert. Im bardziej si wcieka
na cay wiat, tym wiksz mia ochot zamkn studio na cztery spusty i
wyjecha na cay weekend. Waciwie tego wanie mu byo trzeba. Dugi
weekend z przyjacimi i rozrba na caego. Ojciec pewnie dostanie
zawau na wie o tym, e zamkn na cay dzie studio. W dupie to

ma. Stary bdzie mia prawo si czepia dopiero wtedy, gdy nie
dostanie na czas swojej forsy.


Rozdzia 12

Candace tona. Powoli. Dawia si, walczya o oddech, umieraa.
Kadego dnia po trochu.
Och, przesta by taka cholernie melodramatyczna, pomylaa.
Podniosa srebrny widelec i na olep dziabna nim jedzenie, za
wszelk cen prbujc odseparowa si od uprzejmego trajkotu wok.
Byo to niemoliwe. Gos jej matki brzmia jak drapanie paznokciami po
tablicy. Faszywo Deanne jeszcze podkrelaa to wraenie, a jej
cukierkowa sodycz dodatkowo graa Candace na nerwach. Ledwie
panowaa nad emocjami, jeszcze chwila a kto sponie.
Wanie przebya drog do otarza wsparta na ramieniu Stephena,
ktry teraz siedzia obok niej przy stole, roztaczajc przed pozostaymi
gomi swj urok. Tylko ona zauwaya, jak gapi si na jej piersi. A
przecie niczego nie odsonia. Ani odrobiny dekoltu, tkanina nawet si
nie napinaa. Zapewne przypomnia sobie t noc, gdy dobiera si do niej
bez jej zgody, jeli by w stanie cokolwiek zapamita w tak pijanym
widzie.
Niemal zakrztusia si ksem czego, co woya do ust. Wypia
szybko swoje wino, zanim jej oczy zaczy zawi.
Tak, umieram. Niech kto mnie std zabierze. Ktokolwiek. Nie miao
to dla niej adnego znaczenia.
- Jak ci idzie nauka? - zapyta Stephen. - Przypomnij mi, co
studiujesz?






- Prac spoeczn - odpara cicho z nadziej, e nie przy-kuje to uwagi
matki. Nie miaa szczcia. Sylvia od razu utkwia w nich wzrok.
- Jeste w stanie w to uwierzy, Stephen? - zaszczebio-taa, splatajc
palce. - Tak j przekonywalimy, by studiowaa nauczanie pocztkowe.
Tak dobrze sobie radzi z dziemi. A jeden Bg wie, jak wiele z nich
potrzebuje odpowiednich wzorw do naladowania.
Candace opanowaa gos, rozpaczliwie prbujc nie dopuci do tego,
by znalaza si w centrum uwagi.
- Mamo, wci mog by wzorem do naladowania. -Nie patrzc na
Stephena, mrukna: - Zamierzam zosta licencjonowanym doradc,
mog te pracowa z dziemi lub robi inne rzeczy. Pomaga ludziom,
ktrzy tego potrzebuj.
Ktem oka dostrzega, e kiwn gow, nie widziaa jednak, czy jest
zainteresowany jej sowami. W zasadzie nic j to nie obchodzio.
- No, nie wiem - kontynuowaa Sylvia, bardziej dla Stephena ni dla
crki. - Nie podoba mi si ta wizja. Pomyl, z jakim elementem bdzie si
stykaa.
- C, to szlachetne denia, pani Andrews. Powinna pani by z niej
dumna.
- Ale oczywicie, oczywicie. Jestemy.
Jasne. Matka bya gotowa odci j od funduszy, gdy zmienia
kierunek, tata jej to jednak wyperswadowa. To zaskoczyo Candace,
poniewa zazwyczaj ojciec ulega we wszystkim matce, wielkiemu
lalkarzowi. wiadomo, e naprawd si co do czego nie zgadzali, bya
dla niej prawdziwym szokiem.
- Stephen, przyszed mi do gowy wspaniay pomys - za-wiergotaa
nagle Sylvia. - W nastpny weekend jedziemy do domku nad jeziorem.
Powiniene nas odwiedzi. Oczywicie, z chci ci ugocimy, jeli nie
bdziesz mia gdzie si zatrzyma. Moglibycie si wtedy lepiej pozna z
Candace.

- Dzikuj, pani Andrews - odpar gadko. - Zapewne skorzystam z
oferty.
Nie odrywa wzroku od Candace. Czua si pod jego spojrzeniem
niczym mysz w puapce, a zagotowaa si ze zoci. Wzia gboki
oddech i signa po szklank z wod, jej do zadraa. Czua si tak,
jakby prbowaa oddycha w mule.
Tona. Pograa si.
- Byem pewien, e z twoj urod ju dawno zacza si z kim
spotyka - mrukn do niej Stephen.
Szklanka zamara w poowie drogi do ust. Ju dawno? Wszystko
pamita. Nie to jednak przyprawio j o dreszcz. Przez cay wieczr
prbowaa nie myle o Brianie. Jego obraz mia by tym ostatnim
rozpaczliwym haustem powietrza, odliczaniem do trzech tu przed
sodkim zapomnieniem... dosza bowiem do wniosku, e lada chwile
oszaleje. W obecnoci ich wszystkich.
Czua si tak, jakby wszyscy patrzyli wanie na ni, cho tak
naprawd spogldali na ni tylko Stephen i matka. Wszyscy inni
gawdzili wesoo, podlizujc si szczliwej, zbyt doskonaej modej
parze, ktra szczerzya si do siebie u szczytu stou nad szampanem i
filetem mignon. Obserwowaa ich z takim dystansem, jakby znajdowaa
si w rwnolegym wszechwiecie.
Powoli odstawia szklank na st, nie upijajc z niej ani yka.
- Mam kogo - owiadczya cicho.
- Bzdura - zaprotestowaa matka, czym zasuya sobie na mordercze
spojrzenie crki, ktre po prostu zignorowaa. -Ona z nikim si nie
spotyka, Stephenie. Z nikim.
Taka bya prawda. Przecie z nikim si nie spotykaa. Jednak. ..
- Jestem zakochana - owiadczya stanowczo, sztyletujc wzrokiem
Sylvi Andrews. - Moe nie jestemy razem, ale...




- Przesta natychmiast - niemal wysyczaa matka, robic pauzy
midzy sowami. - Jeli usysz jeszcze jedno sowo na temat tego
chopaka, Bg mi wiadkiem...
Jedno niewinne pytanie sprowokowao koniec wiata. To Michelle je
zadaa, pochylajc si nad stoem.
- O kim mwicie?
Przeraona Candace zerkna na urocz, zaciekawion twarz kuzynki.
- Michelle, ja... Moemy porozmawia o tym pniej? Michelle
zmarszczya brwi.
- Ale oczywicie, jeli tylko chcesz. Byam po prostu ciekawa. Nie
wiedziaam, e kim si interesujesz.
- To ona nie wie? - zdziwia si Sylvia. Gocie zaczli popatrywa na
nich z niepokojem. - C, to doprawdy szczyt wszystkiego, Candace.
Mylaam, e powiedziaa Michelle, co zamierzasz zrobi.
Candace zniya gos do szeptu. Krew tak huczaa jej w uszach, e
niemal nie syszaa samej siebie.
- Mamo, prosz ci, nie rb tego.
- Wstydzisz si? Powinna.
Gdy twarz Sylvii zacza si jej rozmazywa przed oczami, Candace
spokojnie pooya serwetk na stole, odsuna krzeso i wstaa. Stephen
take si podnis.
- Przepraszam, musz zaczerpn wieego powietrza.
- Candace Marie, jeszcze nie skoczyam. Usid.
- Ja skoczyam. Jeli masz mi co do powiedzenia, bdziesz musiaa
zwlec tyek z krzesa i pj ze mn. - Przy akompaniamencie kilku
oburzonych westchnie i zszokowanej ciszy okrcia si na picie i posza
do drzwi, zaciskajc donie w pici. Zaszurao jeszcze kilka krzese.
Wspaniale. Ile osb wyjdzie na zewntrz, by sobie popatrze? Trzsa si
tak bardzo, jej serce bio tak szybko, i baa si, e zaraz zemdleje. Z jej
oczu popyny gorce zy,

zostawiajc na jej policzkach ciepe lady, osobliwie pocieszajce.
W kocu na szczcie udao si jej stamtd wydosta, stana przed
okazaym domem ciotki i wuja w parnym powietrzu. Byo duszno, lecz
nie a tak jak w jadalni. Niebo sigao a po horyzont, wanie zapada
zmierzch. wierszcze gray wesoo, nareszcie znw moga oddycha.
Nagle matka chwycia j za rami i odwrcia do siebie twarz. Tu obok
niej stali Michelle i ojciec Candace, surowy, wysoki i porzdnie
wkurzony. Kilka sekund pniej doczy do nich jeszcze jej starszy brat
Jameson.
- Nie wierz w to, czego si wanie dowiedziaem - zagrzmia ojciec.
- Jeli jeszcze raz usysz, e odnosisz si do matki z takim brakiem
szacunku...
- A co z szacunkiem do mnie, tato? Jako osoby dorosej, czonka tej
rodziny, twojej crki? Kiedy, do diaba, nadejdzie moja kolej na
szacunek?
- Gdy sobie na niego zasuysz - warkna Sylvia. - Kiedy nauczysz
si zachowywa jak osoba dorosa i zaczniesz podejmowa dojrzae
decyzje. Kiedy w kocu nauczysz si powstrzymywa od przedstawie
takich jak to, ktrego wanie bylimy wiadkami. Wtedy, by moe,
nadejdzie twoja kolej.
- Ciociu... - prbowaa wtrci Michelle. Rodzice Candace
natychmiast j zaguszyli.
- Teoretycznie wci mieszkasz pod naszym dachem -ostrzeg crk
Phillip, groc jej palcem. Michelle pooya mu do na ramieniu, by go
uspokoi, on jednak j zignorowa, cakowicie skoncentrowany na
Candace. Gdy bya maa, to spojrzenie j przeraao. Teraz tylko
potgowao jej gniew. Zaraz padnie dobrze jej znane Szanuj mj
autorytet!". -1 dopki tak jest, to my sprawujemy wadz, Candace. Nie
pozwol, by dziczaa i zawstydzaa ca rodzin, gdy wci pokrywamy
twoje rachunki!




- A co ja takiego zrobiam? - krzykna. - Id do szkoy, wracam do
domu! Nie imprezuj, nie wydaj waszych pienidzy na gorza i mskie
prostytutki, tato. A nawet gdyby? I tak mam cholern redni cztery zero
i...
- Candace! - zawoali rodzice chrem. Nawet Michelle otworzya
szeroko oczy ze zdumienia. Jameson, ktry milcza dotychczas,
skrzyowa ramiona na piersi i utkwi wzrok w ziemi, marszczc brwi.
Dobrze wiedziaa, e od niego nie otrzyma pomocy.
- Posuchajcie! - Zacza wylicza na palcach: - Mam redni cztery,
nie puszczam si, nie pij, nie bior narkotykw! Jestem przeraajco
nudna. Przez was, bo nigdy nie chciaam przynie wam wstydu, baam
si tego, co moglibycie pomyle, powiedzie lub zrobi. Wszystko
robi dla was. Nie chc by jednak cholern nauczycielk. Przestacie mi
o tym tru. Chcecie, bym przez cae ycie bya nieszczliwa?
- Przykro mi to mwi, lecz jeste na najlepszej drodze, biorc pod
uwag, z jakimi szumowinami utrzymujesz...
- Szumowinami? Zawsze si zastanawiaam, co by powiedziaa,
gdyby wiedziaa, e twj uroczy Stephen molestowa mnie seksualnie na
przyjciu Deanne. I ty chcesz rozmawia o szumowinach?
- Och, Candace, prosz.
- To prawda, ciociu - wtrcia Michelle cicho, lecz stanowczo. -
Musielimy go z niej ciga. Kazaam mu wyj, ale nie chcia, a aden z
chopakw nie uj si za ni i nie zdecydowa si go wyrzuci.
Odwiozam j prosto do domu. Nie chciaa wam powiedzie, co si
wydarzyo.
W postawie matki pojawia si rysa, nie na tyle jednak, by zwiastowa
jakkolwiek zmian. Wtedy przemwi Jameson.
- Do diaba, za duo wypi. Jak my wszyscy. Robisz z igy widy,
Candace. Bylicie w pokoju penym ludzi.

Michelle zacisna zby tak mocno, e niemal nimi zazgrzytaa.
- Wanie - rzucia matka, znw ponc z oburzenia. -Wiem, e wci
krcisz si koo tej dziewczyny Sandersw, jej matka jest alkoholiczk...
- Sam do tego nie mieszaj! Ona nie ma z tym nic wsplnego.
Sylvia kontynuowaa, niezraona.
- A teraz jeszcze to... - Zerkna na Michelle. - Jestem po prostu
zdumiona.
Michelle pooya obie rce na biodrach, jej gos przebi si nagle
przez toczc si sprzeczk, koncentrujc ca uwag na niej.
- Hej! Natychmiast przestacie i powiedzcie mi, co si dzieje. Ciociu,
przy stole rzucia podobn uwag, a odkd zacza si ta rozmowa,
wszyscy obrzucacie mnie tymi dziwnymi, tajemniczymi spojrzeniami,
duej tego nie znios. O co chodzi?
Candace odwrcia si do ukochanej kuzynki, sowa utkwiy jej w
gardle. Musiaa je z siebie wyrzuci, zanim j udusz.
- Michelle, tu chodzi o Briana. - Zaniosa si szlochem, Michelle
spojrzaa na ni z konsternacj. - To Brian jest tym chopakiem, z ktrym
si widywaam. Dwa razy raptem. To on jest t szumowin wedug matki.
Przepraszam, kocham ci bardzo, ale jego rwnie. Kocham go, odkd
nas sobie przedstawia. Zapewniam ci, e nic si midzy nami nie
wydarzyo, gdy bylicie par. Jestem gotowa przysic na wszystko. To
kwestia ostatnich tygodni. - Zerkna na rodzicw. - Zaczo si, gdy
poszam do niego zrobi sobie tatua.
Sylvia cofna si o krok, Phillip podtrzyma on w obawie, e zaraz
zemdleje. Przyoya nawet do do garda.
- Co zrobia?








Candace poczua, jak jej wargi wykrzywiaj si w zoliwym
umieszku w najmniej odpowiednim momencie.
- Pokazaabym ci go, mamo, choby zaraz, ale dopuciabym si
obrazy przyzwoitoci.
Michelle przeczesaa wosy palcami, odgarniajc je z czoa. To bya u
niej oznaka zdenerwowania. Candace natychmiast poaowaa swych
nierozwanych sw, cieszya si jednak, widzc na twarzach rodzicw
totalne przeraenie. Jakby wanie si dowiedzieli, e umara. Nie... w
zasadzie nawet gdyby dowiedzieli si o jej mierci, nie byliby tak zszoko-
wani.
- Przepraszam - powiedziaa cicho do Michelle. - Ja... Prosz, nie
znienawid mnie za to.
Jamesom prychn i pokrci gow.
- Naprawd musi si wam podoba na samym dnie, jeli zadajecie si
z kim takim.
- James! - sykna Michelle, a Candace otworzya usta ze zdziwienia. -
Masz czelno go obraa, cho przed chwil bronie siedzcego w
rodku ajdaka?
- Nie zapominaj, e chodziem do szkoy z tym wirem. To znaczy
wtedy, kiedy nie by zawieszony albo rodzice nie przenosili go gdzie
indziej. Fatalnie, e ty si z nim zwizaa, Michelle, nie zamierzam
jednak pozwoli, by pooy apy na mojej siostrze. Skopi mu tyek w
przyszym tygodniu.
Candace staraa si zachowa spokj. Po tych sowach ogarn j
jednak gniew, podsycony jeszcze zdecydowanie zbyt penym
zadowolenia umiechem matki.
- Och, prosz ci, Jameson, Brian zrobiby z ciebie mia-
Michelle umiechna si znaczco, gdy nagle kto otworzy frontowe
drzwi. Na zewntrz wypada Deanne i oszalaym wzrokiem natychmiast
namierzya Candace. Nie udawaa ju rozkosznej damy z Poudnia,
zamienia si w prawdziw

potworn pann mod. Stana midzy rodzicami Candace, by
spojrze jej prosto w oczy.
- Wanie uspokoiam cholerne zamieszki w rodku, Candace. Co ty,
do diaba, prbujesz osign, odstawiajc co takiego podczas mojej
prbnej kolacji? Chcesz mi wszystko popsu?
- Hej! -Michelle, jak zawsze w roli mediatora, chwycia j za rk. -
Daj jej spokj. Candace, id do domu. Nie jestem na ciebie za, skarbie,
ale lepiej bdzie, jeli ju pjdziesz.
Po policzkach Candace spyny kolejne zy. Kapay na jej bluzk.
Caa pitka - rodzice, brat i przyjaciki - wpatrywaa si w ni. Tylko
wzrok Michelle nie by otwarcie wrogi. Jej usta zaciskay si jednak w
wsk lini, a midzy brwiami rysowaa si niepokojca zmarszczka.
Boe, nie moga pozwoli na to, by Michelle j znienawidzia. Nie moga.
Deanne skrzyowaa ramiona na piersi i nieco si rozlunia.
- Niewane. Nie wiem, o co poszo, i nic mnie to nie obchodzi. Jeli
jednak co jeszcze pjdzie nie tak na tym lubie, najpierw si zastrzel, a
potem wyrw wszystkie wosy z gowy. Candace, zdoasz przyj jutro na
drug do kocioa? Drug po poudniu, skarbie, eby byo jasne.
- Deanne - mrukna Michelle ostrzegawczo. Candace nie chciaa
sysze ju nic wicej. Uraza rosa
w tej mrocznej, przeraajcej czci jej duszy, do ktrej nie zagldaa
zbyt czsto. Tej czci, ktra pragna uczyni pieko wszystkim, ktrzy
j ranili. Odwrcia si wic i posza do samochodu powoli, spokojnie,
byle tylko nie zacz biec. Dobrze, e zostawia torebk w aucie. Za nic
nie wrciaby do tego domu.
Rodzice najwyraniej nie mieli jej nic wicej do powiedzenia.
Ciekawe, czy teraz oficjalnie j wydziedzicz. Od zawsze wydawao si
jej to nieuniknione i nawet poczua ulg.





Otworzya drzwi i spojrzaa po raz ostatni na jasno owietlony dom.
Michelle sza za ni. Candace zamara, z jedn nog na chodniku, a drug
w samochodzie.
- C, widz, e nauczy ci przeklina. Spaa z nim? -zapytaa
przyjacika. Candace wiedziaa, e to pytanie padnie, gdy tylko zostan
same. W gosie Michelle nie byo zoci, na jej twarzy malowaa si tylko
troska. Mwia jednak tak obojtnie, e Candace poczua bl w sercu. -
Powiedz prawd. Nie pogniewam si. Martwi si o ciebie.
Nie mogaby okama Michelle, nawet gdyby odpowied na to pytanie
bya twierdzca.
- On... raz zosta u mnie na noc, ale do niczego nie doszo.
Michelle uniosa brwi.
- Doprawdy? C, w takim razie jestem pod wraeniem... -
Westchna i odgarna wosy z czoa, drug do pooya na biodrze. -
Posuchaj, skarbie, wiem, e masz niewielkie dowiadczenie z
mczyznami. To oczywicie twoja prywatna sprawa. Tylko pamitaj,
prosz, e faceci przychodz i odchodz, zwaszcza tacy jak on. Tak
bdzie przez nastpnych par lat, gdy w kocu zaczniesz czciej
wychodzi. Wikszo nie zostanie z tob duej, a twoja rodzina tak. Nie
chciaabym, by odsuna si od nas wszystkich tylko po to, by pewnego
dnia zostaa cakiem sama. Nie niszcz czego trwaego dla ulotnego
zauroczenia.
- W tej chwili oni take wydaj mi si ulotni. A nawet gdyby nie byli,
nie mogabym zamieni tego, jak si przy nim czuj, na to, co wanie
zrobili mi najblisi. Wolaabym spdzi pi minut z nim ni cae ycie z
nimi. Wanie to sobie uwiadomiam.
Michelle westchna.
- Dobrze. Posuchaj, chciaabym, eby byo inaczej. Naprawd.
Porozmawiam z nimi wieczorem. Wiesz jednak, jak

trudno do nich dotrze. Gdy ja z nim byam, te nic nie zadziaao.
- Zrobili co, by was rozdzieli?
Wargi kuzynki uniosy si nieco w kcikach.
- Lubi myle, e mnie przekupili. Prawda jest jednak taka, e wtedy
ju nic nie byo midzy mn a Brianem. Czuam to. W przeciwnym razie
nic nie byliby w stanie zrobi.
- Rozumiem. Nie musisz z nimi rozmawia. Masz racj, to nie
zadziaa. Zobaczymy si pniej.
Candace wsiada do samochodu, zamkna drzwi i przekrcia
kluczyk. Michelle obserwowaa j przez chwil, po czym wrcia na
przyjcie.
Zniosa nowin zdumiewajco dobrze. Candace mylaa, e poczuje
ulg, ale bya zdruzgotana. Ogarno j wyczerpanie, ktre prbowao j
dopa od wielu dni. Nagle zaczo jej jeszcze bardziej dokucza, gdy
caa adrenalina j opucia.
Jutro. O Boe, jutro. Pjdzie do otarza i stanie obok kobiety, ktra
wanie j poniya. U boku mczyzny, ktry byby j zgwaci, gdyby
nikt nie interweniowa. Czy rodzice naprawd oczekiwali, e spdzi z nim
weekend w domku nad jeziorem? Naraona na dwa dni unikania jego
lepkich ap i swatania matki? Wtpia, by zaproszenie zostao cofnite
tylko dlatego, i nagle okazao si, e j obmacywa. Przecie to byoby
niegrzeczne.
Do jej oczu napyny wiee zy, musiaa zjecha na pobocze, cho
nawet nie opucia jeszcze krtego podjazdu. Upyn kwadrans, zanim
przestaa szlocha. Wszystko j rozbolao - ramiona, klatka piersiowa,
brzuch... zwaszcza brzuch. Wyjechaa na drog tylko po to, by po
przejechaniu kilometra znw si zatrzyma, otworzy drzwi i
zwymiotowa. Po takim napadzie paczu zawsze chorowaa.






Nikt do niej nie zadzwoni. Nikt nawet nie prbowa dowiedzie si,
czy wszystko u niej w porzdku. Gdy wesza do mieszkania, nie zastaa
adnych wiadomoci na automatycznej sekretarce. Wiedziaa, e zawsze
moe zadzwoni do Sam, ale cho brakowao jej czyjej troski, nie miaa
ochoty na spotkanie z przyjacik. Macy te jej teraz raczej nie pomoe,
bo zazwyczaj opowiadaa si po stronie jej majcej na wzgldzie tylko
jej dobro" rodziny. Candace prychna, wycigajc piam z szuflady.
Skoro Macy ich tak kochaa, i vice versa, szkoda, e si u nich nie
wychowywaa.
Szczerze mwic, bya tylko jedna osoba, z ktr naprawd pragna
tego wieczoru porozmawia. Ale Brian by nieosigalny od tamtej nocy w
jego furgonetce dwa tygodnie temu. Tak szybko go odnalaza i znw
stracia.
Wczogaa si do ka, pooya poduszk, na ktrej spa Brian, na
swojej i pozwolia pyn zom. Szeptaa jego imi niczym dziecko
tsknice za swoim kocykiem.
Najgorsze w tym wszystkim byo to, e bronia zwizku, ktry nie
istnia. Byoby cakiem inaczej, gdyby Brian czeka na ni tutaj, w domu,
gdyby wzi j w ramiona, zanis do ka i tuli do siebie ca noc. Ta
ktnia z rodzin staaby si znona. Do diaska, moe nawet w ogle by
si ni nie przeja, moe byoby to jej obojtne. Gdyby tylko wiedziaa,
e on j kocha.
Wzia do ka komrk, otworzya j teraz i zmruya powieki, gdy
w ciemnym pokoju rozbysn wywietlacz. Kciukiem musna
klawiatur. Numer telefonu to jak szyfr do sejfu, powiedzia jej dla artu.
Co by znalaza, gdyby otworzya akurat ten sejf? Gdyby do niego
zadzwonia i poprosia, by przyjecha, gdyby wyznaa mu, jak
rozpaczliwie go tej nocy potrzebuje?
Pewnie by si rozemia. Nie powiedziaby, co porabia. Czego
mgby chcie od niej, naiwnej dziewicy, jeli mg wybiera spomidzy
kobiet znacznie bardziej dowiadczonych i dojrzaych? Kobiet, ktre nie
doszyby od razu tylko

dlatego, e ledwie tkn je palcem. Pewnie uwaa j za naprawd
aosn.
Zamkna telefon, rzucia go na podog i przewrcia si na brzuch,
bagajc sen, by w kocu nadszed. Sen olewa j jednak dokadnie tak
samo, jak wszyscy inni w jej yciu. Nie zmruya oka, cho wiedziaa, e
powinna wyglda na wypoczt i pikn jak cholerna idealna
ksiniczka na lubie Deanne.
Wstaa dziesi razy bardziej wyczerpana, ni si pooya.
Powczc nogami, wesza do kuchni i dopiero tam przypomniaa sobie,
e kawa si skoczya.
Ze te musiaa si skoczy akurat dzisiaj.
C, nie miaa wyjcia. W innych okolicznociach mnie by to
zniosa. Wiedziaa jednak, e jeli natychmiast nie dostarczy
organizmowi kofeiny, doprowadzi si do stanu, w ktrym bdzie si
wczy po ulicach i apa ludzi za gowy niczym zombi.
Nawet si nie uczesaa, woya tylko klapki, chwycia torebk i w
piamie pobiega do drzwi.


Rozdzial13

Jest za wczenie, stary. Po co wyjedamy tak wczenie? -Duch
ziewn, zakry usta doni i wrzuci do furgonetki Briana drug torb z
lodem.
Stojcy na ku Brian uderzy ni mocno kilka razy o bok
samochodu, by rozbi ld, po czym przesypa go do przenonej lodwki.
- Bo chc tam by, gdy otworz bramy.
- Czyli kiedy?







- O drugiej.
- To po co zerwalimy si z ek o wicie?
- Jest wp do dziewitej! Przesta marudzi, bo wrcisz do domu.
Jeli wyjedziemy o dziewitej, dojedziemy do Dallas na dwunast.
Niewiele czasu nam zostanie, by wyluzowa si u Marca, zanim
wyruszymy. Otwrz te dwunastopaki.
Mruczc co do siebie pod nosem, Duch rozerwa pierwszy i zacz
rzuca Brianowi puszki jedna po drugiej. Brian chowa je pod lodem.
Zapowiada si upalny dzie. Soce ju prayo niemiosiernie. Stali na
parkingu przed sklepem spoywczym. Nie mogli odby takiej podry
bez zimnych napojw. Mieli, rzecz jasna, nie tylko piwo, ktrego zreszt
nie zamierzali pi w drodze. Mg sobie wyobrazi, co by si stao, gdyby
policja zatrzymaa go i znalaza w samochodzie otwarte puszki z
alkoholem. Brat by go powiesi, cigle si o to kcili. Evan by
przekonany, e Brian nigdy go nie sucha.
Duch wzi do rki zgrzewk Dra Peppera, Brian zerkn na niego z
kpicym umiechem.
- Mam nadziej, e posmarowae gow kremem z filtrem.
Wygldasz jak kula bilardowa.
- Pieprz si, stary. Dzi nie pracujemy. Nie musz wysuchiwa tych
bzdur.
Brian wybuchn miechem, ktry po raz pierwszy od dwch tygodni
zabrzmia szczerze.
- Promienie UV bd si odbija od twojej czaszki? Taki masz plan?
- Bg mi wiadkiem... - Duch zacz ciska puszki z wiksz si,
celujc prosto w gow kumpla. ajdak by naprawd szybki. Brian
musia si uchyli przed ostatni, ktra uderzya w ko.
- Ups, przepraszam.
- Uwaaj, skur...

- Hej, hej! Nie odwracaj si, stary, co mi si wydaje, e twoje
soneczko nas obserwuje.
- Moje co... - Ignorujc zakaz odwracania si, Brian wykrci gow...
i zauway Candace w niebieskiej toyocie camry zaparkowanej w
nastpnej alejce. Odwrcia wzrok, gdy ich oczy si spotkay. Otworzya
drzwi, wyskoczya z samochodu uroczo potargana i pobiega do sklepu.
Dokadnie tak wygldaa tamtego poranka, gdy wstaa po ich wsplnej
nocy. Tyle e wtedy bya te cudownie naga.
- Niech to szlag - mrukn Brian, gdy znikna w rodku. - To mi nie
byo potrzebne. - Zerkn na Ducha. - Skd o niej wiesz?
- Stara opowiadaa, e linisz si do jakiej laski, ktra przysza do
nas dwa tygodnie temu. Nietrudno si byo domyli, o ktr chodzi.
Nigdy wczeniej nie widziaem, by dawa klientce swj numer.
Chcia go ostrzec, by uwaa na sowa, uwiadomi mu, e Candace
jest kim wicej ni jak lask. Duchowi nie sposb byo jednak
zamkn usta, a Brian nie mia ochoty sta si obiektem drwin na reszt
dnia.
- Ale ty jeste spostrzegawczy. Ciekawe, dlaczego nie potrafisz
zapamita tygodniowego grafiku, ebym nie musia dzwoni do ciebie
kadego wieczoru i pyta, gdzie si do cholery podziewasz?
Duch posa mu spojrzenie pene frustracji. Wycign przed siebie
obie donie, jakby co na nich way.
- Stary. Praca. Kobiety. Jest pewna rnica, widzisz?
- Tak, tyle e aby zdoby kobiet, musisz pracowa. W przeciwnym
razie bdziesz siedzia sam na swoim spukanym tyku. Pamitaj o tym.
- Jedziemy w kocu?
- Zaraz.






Briana ogarn niepokj. Candace wygldaa tak, jakby... drczyy j
problemy. A cho najwyraniej wanie wstaa z ka, miaa tak
podkrone oczy, jakby nie spaa od wielu dni.
To przez niego bya taka zaamana? A moe chodzio o co innego?
Niech to szlag! Dopiero od paru dni by w stanie nie myle o niej duej
ni pi minut. Doszed do wniosku, e jej zajo to jeszcze mniej czasu
po tym, jak go odrzucia. A jednak nie wygldaa dobrze.
Gdy wysza ze sklepu z jedn reklamwk w doni, przyjrza si jej
otwarcie i stwierdzi, e wyglda jeszcze gorzej, ni mu si wydawao.
Nawet z takiej odlegoci widzia, jakie ma opuchnite i podkrone oczy.
Jakby wanie rozpakaa si w sklepie.
Zeskoczy z tyu furgonetki i wyldowa lekko na ziemi. Duch
mrukn co pod nosem. Zapewne jaki zoliwy komentarz, ktrego
Brian nie dosysza. Szed ju bowiem w stron Candace, ktra nagle
przyspieszya kroku, jakby prbowaa mu uciec. Znowu. Tym razem nie
zamierza jej na to pozwoli.
Candace poczua przypyw paniki i pobiega prosto do samochodu, by
si w nim schroni. Brian dotar tam jednak w tej samej chwili i chwyci
j za rk, gdy signa do klamki. Z przeraeniem uwiadomia sobie, e
zaledwie pi sekund dzieli j od cakowitego zaamania. Jego palce byy
ciepe, znajome i pene otuchy...
- Co si stao?
O, Boe... Wyglda tak...
Pokrcia rozpaczliwie gow. Brian zdj okulary przeciwsoneczne i
opar je na daszku czarnej czapeczki bejsbolowej, poraajc Candace
gbi niebieskich oczu. W olepiajcym socu dostrzega w jego
renicach swoje odbicie.
- Nie ledziam ci. Przyjechaam po kaw.

Zrobi zdezorientowan min, a potem wybuchn miechem.
- Skarbie, nie przyszoby mi to do gowy. Jeli chcesz, moesz mnie
ledzi w dowolnym miejscu i o dowolnej porze, dobrze?
Musiaa zwalczy pokus rzucenia mu si w ramiona na rodku
zatoczonego parkingu. Mia na sobie podkoszulek bez rkaww.
Dlaczego wybra akurat ten dzie, by chwali si tatuaami? Widziaa je
od barkw a po nadgarstki. Pikne. Chciaa, by te ramiona j otoczyy.
Chciaa, by ten gos powiedzia jej, eby si nie martwia. Najwyraniej
jednak Brian i jego przyjaciel mieli jakie plany. Nie chciaa ich
zatrzymywa. Zasugiwa przecie na to, by wie beztroskie ycie,
nieobciony jej bagaem.
- W zasadzie... mogaby ju teraz zacz mnie ledzi. Jed z nami.
Wyglda na to, e przydaaby ci si odskocznia.
Jej serce zaomotao.
- D-dokd?
- Wybieramy si ca paczk do Dallas na festiwal rockowy. Mam tam
przyjaci, u ktrych si przepimy. Spodoba ci si, Candace. Wiem, e
nigdy wczeniej nie bya na czym takim.
Kusi niczym w, ktry namawia do signicia po zakazany owoc.
Ucieczka. Bezpieczestwo. I... czy omieliaby si nawet o tym
pomyle? Dobra zabawa.
- Wiem, e jeste na mnie za, wic nie bd nawet...
- Nie jestem na ciebie za.
- C... w takim razie moemy po prostu poby razem przez weekend.
adnej presji, adnych zmartwie. Myl, e to by ci dobrze zrobio.
Zgadzaa si z nim. Cakowicie. Mogaby spdzi z nim troch czasu,
nawet jeli oficjalnie z nim nie bya. Miao to jaki sens w jej skoowanym
umyle.






Ale ciyy na niej zobowizania. Musiaa zjawi si w kociele o
drugiej. Drugiej po poudniu. Nie moga o tym tak po prostu zapomnie.
On najwyraniej zapomnia, chyba e nie wspomniaa mu o tym lubie.
Nie przypominaa sobie, by to zrobia. A wtpia, eby ledzi kronik
towarzysk w gazecie.
Nie tylko powinna zjawi si w kociele o drugiej, miaa te pj do
otarza ze swym niedoszym gwacicielem. O tym te nie wolno jej
zapomina. Postanowia jednak, e niezalenie od tego, co zaplanuje
matka, nie pojedzie do domku nad jeziorem w przyszy weekend na
rodzinne spotkanie. Nie ma mowy. Nie zamierzaa obudzi si w rodku
nocy z tym wirem wczogujcym si do jej ka. Na sam myl o tym
ogarny j mdoci.
Brian pogadzi delikatnie kciukiem grzbiet jej doni.
- Jed z nami. Zaatwimy ci bilet bez problemu. Zgd si.
Otworzya usta, nie pado z nich jednak adne sowo. Toczya si w
niej burza - rozum i serce cigny j w przeciwne strony.
- Jed do domu, we rzeczy, a my przyjedziemy po ciebie za
dwadziecia minut. W co wygodnego. Gdy ju dojedziemy na
miejsce, reszt dnia spdzisz na nogach.
Wyglda na podekscytowanego pomysem, e mogaby jecha z
nimi. Wyobrazia sobie, jak matka i Deanne bd z niej drwi, gdy
wejdzie do garderoby po poudniu. Wyobrazia sobie, e Michelle
przywita j z t sam chodn min, z jak zwracaa si do niej
poprzedniego wieczoru, bez ladu tak typowego dla niej ciepa.
Deanne przecie nawet jej tam nie chciaa. Wiedziaa o tym. Nikt jej
tam nie chcia.
Wolaabym spdzi tylko pi minut z nim ni cae ycie z nimi".

Naprawd tak mylaa, gdy przekonywaa o tym Michelle. Zdumiaa
jednak sam siebie, gdy w kocu z jej ust pado ciche:
- Dobrze.
Podr do Dallas furgonetk Briana w czasie, gdy powinna
przygotowywa si do lubu Deanne, bya najbardziej surrealistycznym
dowiadczeniem w yciu Candace. Zostawia komrk na blacie w
kuchni i wrzucia do torby kilka ubra tak szybko, e zapewne
zapomniaa o najniezbdniejszych drobiazgach. Nie potrafia opanowa
drenia. Musiaa gry si w jzyk, by nie poprosi Briana, by zawrci i
odwiz j do domu.
Na to byo ju jednak za pno. Siedziaa z tyu ze Starl i Janelle, bo
Duch zaklepa sobie miejsce wczeniej, co najwyraniej byo wice.
Nie miaa nic przeciwko temu. Przecie to nie bya randka. Tak jak
powiedzia Brian, tylko spdzali razem weekend. Trzygodzinna podr
tu obok niego zapewne przyprawiaby j o rozstrj nerwowy. A poza
tym dziewczyny chciay, by usiada z nimi. Stara poklepaa miejsce obok
siebie z szerokim umiechem.
- Usid z nami, licznotko - zachcia.
Ducha szalenie podniecia wizja damsko-damskich interakcji na
tylnym siedzeniu, zaoferowa nawet, e nagra to wszystko komrk.
Brian pokrci gow ze miechem.
Od tamtej chwili rozmowy nie zamilky ani razu, Candace miaa
kopoty, by za nimi nady. Czua si tak, jakby wesza do pokoju
penego nieznajomych, ktrzy mwi obcym jzykiem, i prbowaa
rozszyfrowa ich plotki i prywatne arciki. Przez t zagadkowo
wydawali si jej jeszcze bardziej zabawni.
- Stary - owiadczy Duch mniej wicej w poowie podry. Sign
do swojego worka podrnego i wyj z niego pyt CD, ktr poda
Brianowi. - Wcz to.





Brian wzi od niego pyt i unis j do oczu, by si jej uwaniej
przyjrze.
- Co to za szajs, stary - mrukn, nie wyjmujc lizaka z ust. Candace
bawio to, e czsto jego pytania brzmi jak zdania oznajmujce.
- Po prostu wcz. Spodoba ci si.
- Oby, bo w przeciwnym razie reszt podry odbdziesz pieszo. -
Brian zerkn na Candace. - Duch ma dosy nietypowy gust.
- Bardzo nietypowy - przytakna Stara, podajc Candace torb
chipsw, ktra krya po furgonetce.
Gdy Brian bawi si odtwarzaczem, Duch zaskoczy Candace,
odwracajc si do niej i patrzc jej prosto w oczy.
- O co chodzi z twoj dziewczyn?
Miaa pen buzi chipsw, z trudem je przekna, by zapyta:
- Sucham?
- Twoja dziewczyna. Ta, z ktr wtedy przysza.
- Ach, Macy? Co z ni?
- Ma faceta? - Jego ciemne oczy wpatryway si w ni uparcie, niemal
niepokojco. Zazwyczaj wydawa si taki nonszalancki. Cho przecie
spotkaa go tylko dwa razy.
- Och... obecnie nie.
- Daj mi jej numer.
Rozemiaa si, spogldajc na niego z niedowierzaniem.
- Nie mog ci tak po prostu da numeru mojej przyjaciki.
- Dlaczego? Przecie si przyjanicie, prawda?
- Tak, wanie dlatego nie mog da ci jej numeru bez pozwolenia.
- Chodzio mi o to, e skoro si przyjanicie, to ci wybaczy. Nie musi
nawet wiedzie, skd go mam. Nie powiem jej.
- A od kogo innego mgby go wzi?

- Powiem, e zostawia telefon w samochodzie czy co, ja ci go
zwinem i spisaem numer.
- Przecie nie wziam komrki.
- C, ona o tym nie wie!
Brian i dziewczyny wybuchnli miechem. Stara chwycia Ducha za
rami.
- Uspokj si, chopcze, odwr si. Przesta j molestowa.
Duch j zignorowa.
- Jest taka sztywna i wymuskana, nie?
- Nawet nie masz pojcia.
- Niech to szlag! - mrukn Brian, wiedzc, co si zaraz wydarzy. -
Stary, odwr si. Patrz przed siebie.
- Do diaba, uwielbiam takie dziewczyny. Zawsze si przy mnie troch
pobrudz.
Candace zachichotaa.
- Powodzenia. Sprawd znaczenie sowa brudny" w sowniku.
Definicja brzmi: to nie Macy".
Stara wybuchna miechem, a Duch zrobi zbola min.
- Ach! Dobijasz mnie. - Pokrci gow i odwrci si, mruczc: - I tak
myl, e powinna mi da jej numer.
Kusio j, by to zrobi, tylko po to, aby potem si z tego mia. Biedak
nie mia pojcia, w co si pakuje.
Za kadym razem, gdy Brian zerka na tylne siedzenie, umiechaa si.
Wygldaa o wiele lepiej, musia sobie pogratulowa. Jego przyjaciele
kadego potrafili wprowadzi w dobry nastrj. Stara i Janelle zadbay o
to, by czua si mile widziana, cho ich o to nie poprosi. Ba si, e opinia
Starli na temat Candace zmienia si po ostatnim tygodniu. Najwyraniej
jednak martwi si na zapas.
Gdy w kocu zaparkowali przy krawniku przed domem Marca i
Kary na przedmieciach Dallas, z jej twarzy znikno




cae napicie. Mieli tego nie nazywa randk, ale Boe, tak tego
pragn. Chcia podbiec do niej, otoczy j ramieniem i przedstawi
przyjacioom jako swoj. Jego randka, jego kobieta, jego dziewczyna...
Do diaba, zgodziby si na wszystko, na co by mu pozwolia.
Nie mg tego zrobi, nie zamierza jednak walczy z magnetyzmem,
ktry go do niej przycign, gdy tylko postawi stopy na chodniku.
Umiechna si do niego, gdy stan obok niej, i pokazaa palcem lizaka,
ktrego wci ssa, rozcigajc minie po dugiej podry.
- Nowy nawyk?
- Tak. Lepiej, eby mi zgniy zby ni puca.
- Fuj!
Wybuchn miechem i wrzuci patyczek na ty furgonetki. Cisnby
go do kratki ciekowej, nie chcia jednak, by pomylaa, e lubi mieci.
- Gdy zobaczyam, jak parkujesz przed moim mieszkaniem,
dostrzegam bysk czego biaego w twoich ustach i przestraszyam si, e
znowu palisz.
- Cakiem niele mi idzie - mrukn, gdy przeszli przez schludny
zielony trawnik. - Jeszcze si nie poddaem. Nie martw si.
- Skd znasz ludzi, u ktrych si zatrzymam? - Rozemiaa si
nerwowo. - Mam nadziej, e nie bd mieli nic przeciwko.
- Ale skd, s super. Zobaczysz. Prowadz salon tutaj, w Dallas. Gdy
mam ochot na co nowego, jad wanie do nich. Marco jest moim
mentorem. Praktykowaem u niego.
- Och! A wic to wszystko ich dzieo?
- Jestem ich witryn. Duch to usysza.
- Tak, ajdak nie pozwala mi si nawet tkn.
- Bo dobrze wiem, jakby si to skoczyo.

Frontowe drzwi otworzyy si, na ganek wybiega z piskiem ona
Marca. Janelle i Stara wyday z siebie podobny odgos radoci i rzuciy
si na ni, by j uciska.
- To Kara - szepn Brian do ucha Candace. - Przedstawi ci.
Polubisz j.
Trzy kobiety taczyy razem przez chwil, a w kocu rozdzieliy si
ze miechem. Unikajc awansw Ducha, Kara wymina go, podesza do
Briana i Candace i ich rwnie uciskaa. Candace dosownie si
rozpromienia.
- Candace, poznaj Kar. - Brian wybuchn miechem. -Ktra wcale
nie jest niemiaa.
- Nigdy wczeniej ci nie widziaam - wyjania jej Kara - ale jeli
jeste z nim, to ju ci lubi.
- Och, ja... - Candace spojrzaa na Briana z niepokojem, lecz on tylko
pokrci gow. Nie musieli niczego wyjania. -Ciesz si, e mog ci
pozna. Mam nadziej, e nie masz nic przeciwko temu, e doczyam
do wycieczki w ostatniej chwili.
- Oczywicie, e nie. By moe w nocy bdzie wam troch ciasno,
jestemy jednak przygotowani na kad ewentualno, zapewniam ci.
Im wicej, tym weselej.
- Jeli w ogle bdziemy spa - wtrci radonie Duch. Kara nie
spuszczaa wzroku z Candace.
- Brian, ona jest urocza! Spjrzcie na t twarz. Dbaj o niego, Candace.
Jest jednym z moich ulubiecw, odkd jako osiemnastolatek z gow w
chmurach zacz si krci po naszym salonie.
- Jednym z? - zapyta, a Kara mrugna do niego.
- Postaram si - zapewnia oszoomiona Candace. Kara ucisna j
lekko i odwrcia si do pozostaych.
- Marco wyszed z Connorem i Tayem. Po piwo. Ja dogldam grilla do
jego powrotu, ale lepiej przejmijcie ode mnie ten obowizek, chopcy,
zanim co przypal.




- wietnie - stwierdzi Duch. - Umieram z godu.
- Con i Tay ju przyjechali? - zapyta Brian. - Szybko. -Jego dwaj
pracownicy podrowali osobno.
- Powiedzieli, e ustawili sta prdko na sto czterdzieci. - Kara
wywrcia oczami i zaprosia ich do domu. Brian wzi Candace za rk i
ucisn jej do. Nie by w stanie wyobrazi sobie, jak si teraz czua,
pord nieznajomych i to z takiego rodzaju ludmi, z ktrymi nigdy
wczeniej nie miaa kontaktu. Rce Kary pokryway tatuae, nosia te
jak on, kolczyk w nosie i dwa nad grn warg. Nie wspominajc o tym,
czego nie byo wida. Bya krzykliwa i arogancka. I nie dbaa o to, co
myl inni. Cakowite przeciwiestwo rodziny Andrewsw. .. Jego
rodziny rwnie.
Candace czua si teraz zapewne rwnie komfortowo jak on, gdy
zmuszano go do przebywania z jego usztywnion rodzink. Ale chyba
bawia si lepiej ni on w takich sytuacjach. Kara chwycia dziewczyny
za rce i zaprowadzia je do kuchni, by zrobi drinki. Candace posza za
nimi, rozgldajc si po domu.
Bya po prostu zbyt sodka, zbyt mia. Nie wyobraa sobie dotd, by
mg si zakocha w kim takim, nawet za milion lat, w chwilach
szczeroci musia jednak przyzna, e brao si to z tego, i nie mg
sobie wyobrazi, by taka dziewczyna zakochaa si w nim.


Rozdzia 14

Kara bya bardzo adna i jeszcze bardziej oniemielajca. Za-
chowywaa si przyjanie, a nawet wydawaa si zbyt fajna i
sympatyczna. Candace, otoczona kobietami, ktre tak dobrze

si znay, e wydaway si najlepszymi przyjacikami, musiaa
zwalczy pokus wtopienia si w to. Nie chciaa zawie Briana, nie
integrujc si z jego przyjacimi. Nie chodzio jednak tylko o niego.
Potrzebowaa tego dla siebie. By udowodni sobie, e jest w stanie
funkcjonowa z dala od parasola ochronnego rodziny.
Poznaa jeszcze ma Kary i dwch pracownikw Briana, gdy ci
wrcili ze sklepu monopolowego. Marco by wysoki, mia dugie czarne
wosy i mas tatuay, rzecz jasna. Ucisnli si z Brianem po msku,
obrzucili dobrodusznymi zniewagami, nie byo jednak wtpliwoci, e
jest to posta, do ktrej Brian czuje ogromny szacunek. Mczyni wyszli
na podwrko, by przej grill, a kobiety zebray si przy kuchennym
stole.
Candace przyja piwo, ktre jej zaproponowano, przekonana, e
niegrzecznie byoby odmwi, jednak w ogle go nie pia. Kara
odmwia alkoholu, najwyraniej z Markiem starali si o dziecko.
Rozmowa bya szybka i pynna, tematy zmieniay si jak w
kalejdoskopie, od pracy przez muzyk po wysiki Kary, by zaj w ci.
- A jaki jest seks dzieciorobw? - zapytaa Janelle. - Syszaam, e
nudny i mechaniczny, na komend: Owuluj! We mnie teraz!"
Kara ze miechem pokrcia gow.
- To nie do koca prawda. Dla mnie jest jeszcze bardziej ekscytujcy,
bo zawsze si zastanawiam, czy to wanie ten moment. I, dziewczyno,
nigdy nie jest nudno. Jestem pewna, e nigdy si nim nie nasyc.
Jej wargi wygiy si w umiechu, gdy wyjrzaa przez okno i
zobaczya facetw zebranych wok grilla.
- Od jak dawna jestecie maestwem? - zapytaa Candace.
- Od siedmiu lat. Ale razem jestemy od pitnastu. Poznalimy si w
liceum.







- Ojej!
Kara odwrcia si do niej.
- Jak dugo spotykasz si z Brianem? To chyba wiea sprawa, bo nie
wspomina o tobie a do dzisiaj, gdy zadzwoni, by powiedzie, e
przyjedasz.
- Och... szczerze mwic, nie spotykamy si ze sob. To znaczy,
chciaabym, by tak byo, ale... To skomplikowane.
Nagle dziewczyny zaczy mwi naraz.
- Kochana, on za tob szaleje.
- Mogaby z nim by, jeli tylko chcesz.
- Komplikacje s do bani. Upro wszystko i do dziea.
Wszystkie wybuchny miechem. Candace wzruszya ramionami i
utkwia wzrok w butelce, obracajc j w palcach. Zmierzaa w zym
kierunku. Sprawy nie staway si coraz prostsze, lecz jeszcze si
komplikoway, gwnie przez to, co zrobia dzisiejszego poranka.
Dochodzia pierwsza. Ilekro o tym mylaa, czua dziwne trzepotanie
w odku, a jej serce przyspieszao. Co zrobi, gdy jej nie znajd? To
byo wbrew jej naturze. Istniaa te moliwo, e Brian si na ni
zezoci, gdy si dowie, co zrobia. A jeli znienawidzi j za to, e
pogorszya sprawy? A jeli cakowicie zrujnuje mu tym weekend? A jeli
ogarnie go obrzydzenie, gdy si dowie, e zachowaa si jak maa ameba
bez krgosupa, ktra ucieka i kryje si przed problemami?
Co ona najlepszego zrobia?
Rozejrzaa si po schludnej, licznie udekorowanej kuchni Kary i
zacza si zastanawia, czy ona kiedy te bdzie mie co takiego.
Wolno. Dom, ktry naley tylko do niej. Mczyzn, ktrego pokocha i
z ktrym spdzi reszt ycia.
- Tobie te na nim zaley - stwierdzia Stara. Chrzkna i
wyprostowaa si na krzele. - Brian na pewno ci to ju

wytumaczy, ale sama te chciaam ci powiedzie, e przepraszam, i
zacignam go do tamtego baru, by ze mn porozmawia. To nic nie
znaczyo. Pomaga mi rozwiza problemy z facetem. Brian jest
wspaniaym przyjacielem, a przez cay czas, gdy tam bylimy, mwi
gwnie o tobie.
- Naprawd?
- Przez cay wieczr mia tak faz. Mwi ci, ten facet za tob szaleje.
- Stara posaa jej spojrzenie mwice, e wie wicej, ni jest gotowa
zdradzi. - Tylko nie mieszaj mu w gowie, dobrze? - dokoczya
agodnie.
- Nigdy bym tego nie zrobia. Ja... S pewne sprawy, ktre musz
sobie poukada.
- Pozwl mu sobie pomc - wtrcia si Kara. - Nie odtrcaj go.
- Wydaje mi si, e Brian zasuguje raczej na kogo, kto nie bdzie go
obcia dodatkowymi problemami.
- Kochanie, Brian zasuguje na kogo, kto bdzie go kocha za to, jaki
jest. Jeli bd temu towarzyszyy problemy, trudno. Razem to
przetrwacie.
Trzy pary oczu wpatryway si w ni z sympati, lecz badawczo,
jakby prboway rozszyfrowa jej prawdziwe intencje. Rozumiaa to.
Ogarniao j ciepo na myl, e Brian ma wok siebie ludzi, ktrym na
nim zaley. Uwaaa go za samotnika, a dowiedziaa si, e ma wiksze
wsparcie ni ona.
Kara pochylia si nad stoem, jej egzotyczne, obwiedzione ciemn
kredk i cieniami oczy nabray intensywnoci.
- Na kocu okae si, e byo warto. Zapewniam ci. Gdy uporacie si
z tym caym szajsem i zostaniecie ju tylko wy, bdziesz si cieszy, e
zaryzykowaa. Jeli go kochasz.
O Boe, chyba znw si rozpacze. Candace, spanikowana, pocigna
duy yk piwa z butelki, prbujc oswoi si z jego smakiem.
Kara zlitowaa si nad ni i umiechna si figlarnie.


- Pewnie nie wiesz, ale to mnie powinna podzikowa, e
namwiam go na apadravya. Tak na marginesie, akceptuj czekoladki i
dobre wino.
- Dziewczyno, lepiej kup jej Cheval Blanc lub co takiego - mrukna
Janelle pod nosem. - Nigdy tego nie dowiadczyam, ale syszaam, e
to... - Urwaa i wzdrygna si.
- Dotyka wszystkich czuych miejsc - podpowiedziaa jej Kara.
- I to raz za razem, raz za razem... - Stara chwycia si krawdzi stou
i odrzucia gow do tyu w udawanej ekstazie. Candace poczua, e na jej
policzki wypywa rumieniec, dziewczyny wybuchny miechem.
Umiech Kary zblad, gdy zobaczya, e Candace znw chowa si za
piwem.
- Podoba ci si to, prawda?
Stara przerwaa swj udawany orgazm i zerkna na Candace z
zainteresowaniem.
- C... Nie wiem. Pewnie mi si spodoba.
- W takim razie bd czeka na podzikowania przez telefon. A potem
na Godiv i Cheval Blanc, rzecz jasna.
- To ty zaoya mu kolczyk?
- Tak. Jestem profesjonalistk, nie martw si. Do diaska, nawet bym o
tym nie wspomniaa w normalnych okolicznociach, doszam jednak do
wniosku, e ju robicie to jak krliki.
Candace zamara, gdy w drzwiach pojawi si Brian z tac pen
burgerw. Zatrzyma si, gdy powitay go gone salwy miechu.
- Do diaska. Mog sobie tylko wyobrazi, w czym przeszkodziem.
Kara nie miaa wstydu.
- Omawiaymy wanie zalety apadravya. Moe podzielisz si z nami
msk opini, Bri?

Umiechn si z zaenowaniem i podszed do blatu.
- Jestem dobrym chopcem i dentelmenem. Nie rozmawiam o takich
sprawach.
- Jak chcesz. - Kara wybuchna miechem. - Marco twierdzi, e
bardzo chciae o tym rozmawia, gdy po raz pierwszy go uye.
Podobno nazwae to szalestwem.
- Musz to wiedzie - wtrcia Candace, nie bardzo chcc nadal tego
sucha. - Jak znis sam zabieg?
- Krzycza jak maa dziewczynka - owiadczya Kara.
- Nieprawda!
Kara mrugna do Candace.
- artowaam. By taki cichy, stoicki wrcz. Wzdrygn si i byo po
wszystkim. Teraz moesz nam powiedzie, jak si wtedy czue.
Brian wybuchn miechem.
- Do diaba. Chciaem krzycze jak maa dziewczynka. Gdyby nie to,
e miaem ju Ksicia Alberta, pewnie bym wrzasn, a potem skuli si w
kcie i zapaka za mamusi.
- Porzdny z ciebie facet - owiadczya Janelle, unoszc swojego
drinka w jego stron. - Gdyby tylko wicej was byo gotowych si
torturowa w imi naszej satysfakcji.
- Nie jestem wcale altruist - stwierdzi, zerkajc na Candace. Wzia
gboki oddech i spojrzaa mu prosto w oczy. Zbyt czsto intensywno
jego wzroku j oniemielaa. Koniec z tym. Przecie i tak nie chciaa
patrze na nikogo innego. Brian na chwil zgubi wtek, a j ogarna
czysto kobieca duma. - Sam mam z tego wiele korzyci.
W ich rodzinnym miecie Brian by wyrzutkiem. Tu, pord
zapierajcych dech w piersi kolorowych cia, wyrzutkiem staa si ona.
Gdy przekroczyli gwn bram, zatrzymaa si i zacza rozglda
oszoomiona, a wtedy on rozemia si cicho i powiedzia:






- Witaj w moim wiecie.
Nigdy wczeniej nie widziaa czego podobnego.
Bya obolaa, spocona, wyczerpana, prawie gucha i bawia si
najlepiej w yciu. Widziaa wszystkie moliwe rodzaje tatuay (gdy
wspomniaa o tym Brianowi, mrukn tylko: Nie, nie widziaa"), kady
kolor wosw, ktry moga sobie wyobrazi, i takie, ktre wymykay si
jej pojciu. Obserwowaa bjki na pici. Widziaa, jak ochrona rzuca si
na chuliganw, przyciska ich do ziemi i wyprowadza poza teren. Pomoga
komu przepyn ponad gowami tumu i chyba zamaa sobie przy tym
palec. Widziaa, jak cauj si dwie dziewczyny. Potem jedna z nich
prbowaa przekaza jej skrta, ale Brian odepchn jej do.
Przez cay ten czas si ni opiekowa, odpycha od niej luzakw
chccych si zaprzyjani, posya grone spojrzenia facetom, ktrzy si
na ni gapili lub - Boe, bro - prbowali jej dotkn.
Zespoy byy wspaniae. Poowy nie znaa, entuzjazm ogarnia jednak
widowni za kadym razem, gdy na scen wychodzia nowa grupa.
Muzyka grzmiaa z gonikw nawet midzy wystpami, gdy tum
rzedn, bo ludzie szli po picie i jedzenie. Ilekro jednak rozlega si
nowy gitarowy riff, wszyscy wracali na miejsca, cinici,
rozentuzjazmowani, rozgorczkowani. Mona byo tylko podda si temu
nigdy niekoczcemu si przepywowi cia, ktry odpycha i przyciga.
Mylaa, e takie dowiadczenie moe wywoa w niej tylko panik.
Pomylia si jednak, bo nie wzia pod uwag jednego zdumiewajcego
czynnika. Pasowaa tam. W morzu ludzi czua si akceptowana. Wszyscy
byli tu tylko w jednym celu, by zapomnie na chwil o problemach i
pozwoli, eby to muzyka staa si ich wiatem. Nikt jej nie zna, nikt nie
wiedzia, skd pochodzia ani co zrobia. Po prostu j lubili.

A przez cay ten czas Brian by z ni, czuwa nad ni. Ilekro na niego
spojrzaa, odpowiada jej spojrzeniem i umiecha si lekko.
Zapad zmrok. lub na pewno si ju skoczy, caa rodzina j
wyklinaa. W pewnym momencie zobaczya, e Brian wyciga z kieszeni
telefon i serce podeszo jej do garda. A jeli do niego zadzwoni?
Przecie po wydarzeniach poprzedniego wieczoru przyszoby im to do
gowy, prawda? Zwaszcza Michelle, ktra na pewno wci miaa jego
numer.
Brian tylko wyczy telefon i wsun go z powrotem do kieszeni.
Nad ich gowami zebray si deszczowe chmury, powietrze wypenio
si elektrycznoci, gdy tum czeka na wystp Kom. Stopy i ydki bolay
Candace niewyobraalnie. Nagle zacza gorco zazdroci ludziom
majcym miejsca siedzce i dziewczynom, ktre przycupny na barkach
swoich facetw. Nie omielia si zapyta Briana, czy by jej na co
takiego pozwoli. Dosza do wniosku, e jeli przyjmujesz tak pozycj,
tum oczekuje, by cho raz zadara koszulk. A o tym nie mogo by
mowy.
wiata zgasy, stadion pogry si w nieprzeniknionych
ciemnociach. Jedynym wyjtkiem bya scena. Ryk tumu by
oguszajcy. Ju miaa do nich doczy, lecz gos uwiz jej w gardle,
gdy poczua, e stojcy za ni Brian otacza j ramieniem w talii i
przyciska usta do jej ucha.
- Zaraz zacznie si szalestwo - ostrzeg j, gdy tum zafalowa i
popchn ich do przodu. Ucieszya si, gdy j do siebie przytuli. Nie
chciaa go zgubi w ciemnociach.
Nie mia na sobie koszuli. Zdj j ju wczeniej i wcisn za pasek
dugich czarnych szortw. Gdy jego wilgotny nagi tors musn jej plecy,
miaa ochot jkn z rozkoszy... I mogaby to nawet zrobi, bo i tak by
jej nie usysza. Ogarno j obezwadniajce pragnienie, by si odwrci
i go pocao-




wa. Wyobrazia sobie, e ciga bluzk i pozwala ich ciaom otrze
si o siebie. Nie moga tego jednak zrobi i bya to dla niej czysta tortura.
Bas zagrzmia nad morzem ludzi niczym piorun nad oceanem, tum
zafalowa i rykn w odpowiedzi. Bya tak niska, e niewiele widziaa,
dostrzegaa jednak od czasu do czasu ktem oka czonkw zespou,
ktrych muzyka doprowadzaa widowni do ekstazy.
Brian pochyli nieco gow i wtuli twarz w jej wosy. A moe to tylko
jej wyobrania. Byli tak cinici, e tmdno byo powiedzie. Jej oddech
zacz si jednak rwa.
Jego ramiona byy niczym stalowe obrcze, nie zostawiay nawet
centymetra przestrzeni midzy nimi. Odchylia lekko gow do tyu, by
oprze j na muskularnym torsie Briana w nadziei, e si nie pomylia, w
nadziei, e...
Och, tak. Przesun wargi wzdu linii jej policzka. Zamkna oczy i
zadraa W jego ucisku. Jego usta zsuny si niej, na jej szyj, a jego
palce zataczyy na pasku nagiej skry na jej brzuchu. Drug rk
przycign j do siebie tak blisko, e poladkami wbia si w jego krocze.
By gorcy, twardy i pry si ku niej.
Nadal jej pragn. Sowo to nie oddawao jednak gbi tego, co ona
czua. Midzy jej nogami zebraa si wilgo, jej uda zadygotay. Bya
zdesperowana, obolaa, obojtna na wszystkich i wszystko poza
pragnieniem, by poczu go w sobie. By odda si mu cakowicie, bez
hamulcw. Koniec uciekania.
Rozejrzaa si szybko - wszyscy wpatrywali si w to, co si dziao na
scenie - i przesuna jego rk wyej, pod bluzk. Nawet w tym haasie
usyszaa jego jk, poczua jego oddech na szyi. Gdy jego palce natkny
si na wilgotne ciao pod ubraniem, nie musiaa go ju ponagla. Obie
donie piy si w gr, a napotkay jej piersi. Uniosa twarz do nieba i
poczua na policzku chodn, pojedyncz kropl deszczu.

Czua si tak wspaniale, e niemal nie dbaa o to, czy kto na nich
patrzy. Jego palce pieciy j powoli, koiy jej podniecenie, sprawiajc, e
jej piersi stay si cikie, a sutki stwardniay. Zdumiewao j, jak reaguje
na niego kada cz jej ciaa. Piersi. Wntrze ud. Jej usta wypeniy si
smakiem podania. Jej rce dray, kolana osaby. Czy bya cho jednak
cz jej ciaa, nad ktr on nie panowa?
Przechyli jej gow do pocaunku, jego wargi byy gorce i wilgotne.
Deszcz pada coraz wikszymi kroplami. Nie bya dostatecznie blisko
niego, niemal co si w niej zaamao. Chodny deszcz studzi jej
rozgorczkowan skr. Potrzebowaa wicej, by ugasi ten pomie,
zanim j spopieli.
Ich wargi si rozdzieliy, pozostay jednak blisko siebie, muskajc si
w pocaunkach i kradnc sobie oddech. Spojrzaa na niego, wiata sceny
zamigotay na jego twarzy i w mrocznej gbinie jego oczu. Dostrzega
tam cay wiat, ktry tylko czeka na to, by go odkrya, jeli przestanie si
ba. Postanowia sprbowa. I to od razu.


Rozdzia 15

Candace poczua chodn twardo botnika ciarwki Briana pod
poladkami, gdy j do niego przycisn. Sodka, czua pieszczota jego
warg na jej ustach, jego znajomy smak... tylko te gosy - gwnie Ducha -
wci przebijajce si przez osnu-wajc j chmur przyjemnoci.
- Hej, wiecie, e Korn naprawd dzi wystpi, prawda? I e byli
zarbici? Migdalilicie si na widowni? To w sumie cakiem seksowne.
Brian rozemia si, uwalniajc jej wargi, nie odsun si jednak i nie
spuszcza z niej wzroku.






- Zamknij si, stary. - Candace bya pena podziwu, e nadal by w
stanie mwi. I oddycha. Zamkna oczy i zacisna donie w pici na
jego torsie, by powstrzyma je od wdrowania po jego ciele. Jego skra
bya ciepa i wci wilgotna po deszczu.
- Daj im spokj - zbesztaa Ducha najwyraniej zmczona Kara.
Candace zerkna na ni i zobaczya j w ramionach Marca. Miaa wosy
przylepione do twarzy, Candace moga sobie tylko wyobrazi, jak ona
sama musi wyglda. - Brian, moecie mie pokj gocinny tylko dla
siebie, jeli chcecie.
Serce Candace niemal stano, gdy usyszaa artobliw propozycj.
- Nie bd spa na pododze - owiadczy gono Duch. -Jedno z ek
jest moje,.do diaba.
- Bdziesz spa tam, gdzie ja ci ka - wtrci Marco; obaj kumple
wdali si w przyjacielsk ktni.
Candace wietnie si bawia, moga jednak myle tylko o Brianie,
gdy znw j pocaowa. O jego doniach. Jego wargach. Jego jzyku w jej
ustach. Wsun kolano midzy jej nogi i przycisn je do jej krocza.
Resztkami si powstrzymywaa si, by si na niego nie rzuci. Bya tak
obolaa, e robia, co moga, by nie zacz ociera si o niego biodrami.
- Musimy co postanowi, zanim tych dwoje stanie w pomieniach -
owiadczya Kara, wtulajc si w swego mczyzn. - Jedziemy do klubu
czy nie? - Wszyscy poza Bria-nem i Candace zaczli potakiwa. - Bri?
Dam ci klucze, jeli chcecie wraca do domu. My chyba wychodzimy.
- Wszyscy jedmy do domu - wtrcia Stara. - Jestem brudna. Musz
si przebra.
Wtedy Brian odsun si nieco i spojrza na swoich przyjaci,
odsaniajc szyj, ktr Candace zacza skuba.
- Chyba i tak przepimy si gdzie indziej. Przepraszam za t zmian
planw.

- Hej, nie ma sprawy, to cakowicie zrozumiae - odpara Kara,
prbujc przekrzycze okrzyki radoci wywoane owiadczeniem Briana.
Brian odwrci gow.
- Zgadzasz si? - szepn Candace do ucha. Przytakna nieznacznie,
czujc gwatownie bicie serca.
Sam na sam z nim przez ca noc... Krew zgstniaa w jej yach,
napywajc cik fal do miejsc, ktrymi si w niego wciskaa. Brian
musn wargami jej maowin, a potem pocign lekko. Kady misie
w jej ciele napi si w odpowiedzi. Rozoya donie i pogaskaa go po
piersi, okrajc jeden z jego przekutych sutkw opuszk rodkowego
palca. Wiedziaa, e to sprawi, i jknie do jej ucha, i nie rozczarowaa
si.
- Musimy si std wydosta - mrukn.
- Tak, prosz.
Chwil pniej stali w niekoczcej si kolejce do wyjazdu z
kompletnie zaparowanymi szybami. Byli sami, reszta zlitowaa si nad
nimi i pojechaa do domu z Kar lub Tayem.
Candace jkna i przywara do Briana, gdy jego wargi zawadny
skr u podstawy jej szyi i zassay j bezlitonie. Chwil wczeniej
zatrzasn za nimi drzwi, przeklinajc cicho, i zaatakowa j, zamykajc
w ucisku na przednim siedzeniu. Leaa z nog przerzucon przez jego
kolana.
Przeczesaa palcami jego wosy i przycigna go do siebie.
askoczcy bl wywoany ssaniem doprowadza j do szalestwa,
wypchna rozpaczliwie biodra, prbujc si o niego otrze. Nagrodzi j,
zsuwajc do na jej nog w szortach. Niemal umara z rozkoszy.
Oswobodzi wargi i zacz sun nimi po jej wilgotnej skrze.
- Nie powinienem ci dotyka - szepn szorstkim i niewiarygodnie
seksownym gosem. - Powinienem ci zostawi tak rozpalon, by
dosza, gdy tylko dotkn jzykiem twojej



sodkiej echtaczki. - Na przekr wasnym sowom wsun palec pod
jej bielizn i brzegiem wskazujcego palca pogadzi jej pulsujc
kobieco.
- O Boe!
- Do diaba, ale jeste wilgotna. - Zataczajc palcem niszczycielsko
leniwe kka, rozprowadzi wilgo na jej wargach. Deszcz znw zacz
bbni w szyby. Wygia si ku niemu, podniecona do blu.
- Prosz, Brian, szybciej.
- Nie chcesz czeka? - szepn, zachowujc drczcy rytm. - A
bdziemy bezpieczni, rozgrzani i sami w ku, majc ca noc przed
sob? A bd mg doprowadzi ci na szczyt raz za razem...
- Tylko raz, doprowad mnie tam tylko raz, ale natychmiast.
- Hm, nie jestem pewien... Pooya palce na jego doni.
- Jeli ty tego nie zrobisz, zajm si tym sama. Umiechn si.
- Jasne.
- Przecie i tak zaraz bdziesz musia prowadzi. Nie zdoasz mnie
powstrzyma.
- Jeli si przy mnie dotkniesz, zjad na pobocze i owin ci kolana
wok uszu w nanosekundzie. Przekonasz si.
- Moe tego wanie chc - owiadczya, podniecona jego sowami.
- Na tym etapie nie sdz.
- Prosz, cierpi. To boli.
- Och, skarbie... - Delikatnie zwikszy tempo midzy jej nogami, a
ona odsuna do i opara si o jego rami. - Przepraszam. Ja te cierpi.
Tak bardzo ci pragn.
- Zrobi, co zechcesz, tylko...
- Sza. Pozwl mi si sob zaj.

Pomylaa, e zacznie krzycze, jeli kolejka samochodw ruszy. A
moe i tak zacznie krzycze. Ludzie spacerowali midzy samochodami, a
Brian chyba zauway, e wodzi za nimi nerwowo oczami, bo mrukn:
- Oni nie widz, gdzie trzymam rk. - Potem stopniowo zwikszy
tempo. Zadygotaa, jej gowa opada do tyu.
- Chyba nic mnie to nie obchodzi. Och, tak. Tak, tak...
Facet wiedzia, co robi. Gdy tylko jej uda si napiy, a rozkosz
przesonia wszystko inne, zwolni, powikszy zakres ruchu i zatrzyma
j tu nad przepaci, a zapragna krzykn i uderzy go w rami.
- Brian!
- Samochody ruszyy, skarbie.
- Do diaba z samochodami!
- Przecie musz prowadzi.
- Lepiej najpierw poprowad mnie.
Rozemia si i znw przyspieszy, a eksplodowaa, a bl rozerwa j
na dwoje, zanim stopniowo osab do znonego poziomu. Pozbawiona
tchu, drca, opada na siedzenie.
Przerwa trwaa dwa tygodnie, pomylaa, przypominajc sobie ich
rozkoszne interludium przed barem, po ktrym tak gupio od niego
ucieka.
Wyprostowa si i usiad za kkiem, po czym wrzuci bieg z min
kota, ktry wanie poar kanarka. Ruszyli powoli do przodu, Candace
poprawia si i przesuna domi po ciele, wci czujc si dziko i
rozpustnie przez jego dotyk i wspaniay orgazm, ktry jej da. Jej stopa -
naga, poniewa klapek lea gdzie na pododze - spoczywaa na jego
kolanach, zacza wic pieci ni masywn erekcj prc si pod
rozporkiem.
Odchyli gow do tyu i jkn.
- Jezu.




Zapragna uklkn i wzi go do ust. To byoby sprawiedliwe.
Zebraa wszystkie siy, przysuna si do niego i wsuna do midzy
jego nogi.
- Skarbie - jkn, jedn rk zaciskajc na kierownicy, a drug apic
jej wdrujce palce. - Bardzo tego chc, ale jeszcze nie musz tego robi.
Chc znale si w tobie, gdy dojd i uczyni ci moj po raz pierwszy.
Opara czoo na jego ramieniu, drc.
- Jeli si zgodzisz - dokoczy.
Koniec z uciekaniem. Koniec z zabaw. Pragna nalee do niego,
choby na jedn noc, niewane, co miaa im przynie przyszo.
- Oczywicie.
Po tych sowach usiada obok niego; przez chwil jechali powoli w
milczeniu, wycieraczki sporadycznie usuway z szyby krople deszczu.
Wzi j za rk, splt jej palce ze swoimi i opar je na jej nagim udzie.
Piosenka pynca z jego odtwarzacza bya niewiarygodnie seksowna,
zacza sobie wyobraa, e robi mnstwo nieprzyzwoitych rzeczy do jej
rytmu.
- Co to za piosenka?
- Nosi tytu Bliss. Nagra j Syntax.
- Podoba mi si. - To byo waciwe. Po raz pierwszy w yciu ogarn
j ten szczeglny stan umysu. Wiedziaa, e wkrtce bdzie musiaa
stawi czoo pieku, teraz czua jednak spokj. - Tak si ciesz, e z tob
przyjechaam. Moe zabrzmi to szalenie, bo jestem mokra, wykoczona i
chyba straciam such, ale nigdy wczeniej si tak dobrze nie bawiam.
- Bez ciebie bybym tu taki nieszczliwy.
- Byby? Dlaczego?
- Zamierzaem przyjecha tu, by spuci troch pary, ale to byoby
niemoliwe. Wszdzie, gdzie bym spojrza, widziabym twoj twarz.

Zamrugaa, nie mogc uwierzy w jego sowa. On sam najwyraniej
nie mg w nie uwierzy, wpatrywa si bowiem bez wyrazu w szyb, a
una bijca od deski rozdzielczej owietlaa jego zacinit szczk. W
tamtej chwili poczua do niego tyle mioci w sercu, e kade jego
uderzenie odbijao si bolesnym echem w jej yach.
Pochylia si ku niemu, przycisna wargi do jego bicepsa w
delikatnym pocaunku, a potem przytulia policzek do jego ramienia i
zsuna do na jego brzuch.
- Mam nadziej, e nie jeste pica - zaartowa, otaczajc j
ramieniem.
- Zmczona, ale podminowana.
- Wiem, co masz na myli. - Przez chwil przygldaa si pezncym
samochodom, a potem ziewna, cho sen by absolutnie ostatni rzecz,
o jakiej mylaa. Byo ju po pnocy. Jej rodzina zapewne odchodzi od
zmysw. Kady misie w jej ciele napina si bolenie. Bya mokra od
stp do gw. Moga jednak myle tylko o tym, e wkrtce go dotknie.
Pojechali do hotelu w centrum, bo Brian upiera si, e musi to by co
eleganckiego. Jej wystarczyby sieciowy motel przy drodze, on by
jednak nieugity. Musieli stanowi niezy widok, gdy szli przez lobby po
zameldowaniu: mokrzy, uboceni i ciasno przytuleni. Czekajc na wind,
nie mogli oderwa od siebie rk. Jej matka dostaaby zawau, gdyby
zobaczya takie zachowanie. To by jeden z powodw, dla ktrych
Candace czua si tak wspaniale.
Gdy ju dotarli do pokoju, opada na ko i westchna ciko.
- Jestem padnita.
- Lepiej zbieraj siy. - Mrugn do niej, myszkujc po pokoju. - Chcesz
zadzwoni po obsug? Jeszcze nie jest za pno.







Powinna umiera z godu, nie sdzia jednak, by bya w stanie co
przekn.
- C, moe. Najbardziej jednak pragn teraz prysznica. -Zamkna
oczy. Bya podekscytowana i zdenerwowana, ale i tak zdoaaby zasn w
dwie minuty. Otworzya oczy, gdy poczua, e materac ugina si pod
ciarem Briana.
- Moim zdaniem brzmi wietnie. - Wycign do. Chwycia za ni i
pozwolia mu postawi si na nogi. Utkwi w niej wzrok i wsun palec
pod brzeg jej podkoszulka.
- Czy mog to zdj?
Przygryza warg i przytakna, unoszc donie nad gow z bijcym
sercem. Delikatnie podcign przemoczony materia, wic jej rce.
Jego wzrok wdrowa swobodnie po jej piersiach, osonitych tylko
cielistym skrawkiem jedwabiu i koronki. Jedn doni rozpi haftki z
przodu, a ona gwatownie wcigna powietrze i zadygotaa. Municiem
tak lekkim, e ledwie je poczua, rozchyli biustonosz i obnay j.
- Rb tak dalej, to nigdy nie skoczymy - szepna.
- Skoczymy - zapewni j. Umiechna si.
- Ciesz si, e jeste taki opanowany.
Przesun do na jej brzuch i rozpi guzik szortw. Mylaa, e
bdzie mia problemy, gdy uywa tylko jednej rki, nie docenia jednak
jego zwinnoci. Chwil pniej jej szorty opady do kostek, a ona zostaa
tylko w figach i rozpitym staniku, by mg si zachwyca jej widokiem.
- Pikna - szepn.
- Baam si, e pomylisz, i jestem nijaka. Mam tylko jeden tatua.
Umiechn si i otoczy sobie szyj jej ramionami.
- Kady artysta uwielbia czyste ptno. Odetchna pytko i przytulia
si do niego, rozkoszujc
doznaniami, gdy jej sutki otary si o jego koszul.

- Chcesz, ebym zrobia sobie kolejne?
- Tylko jeli ty tego chcesz. I jeli to ja je zrobi.
Odsun wosy z jej czoa i zawadn jej wargami, jego oddech zacz
si rwa, gdy otworzya usta, by przyj natarcie jego jzyka. Umieraa z
pragnienia za jego smakiem. liskie ciepo jego pocaunku rozpalio w
niej ogie, ktry ugasi na chwil w furgonetce. Przywara do niego i
niemal zaszlochaa. Pachnia deszczem, parnym dniem i pimem, jej
hormony ogarno szalestwo.
- Tak za tob tskniam - powiedziaa midzy jego gbokimi
pocaunkami. Otoczy domi jej twarz i odsun j nieco.
- Nigdy wicej ode mnie nie uciekaj. - W jego sowach nie byo
groby, raczej baganie. Trzyma j jednak tak zaborczo, a jego oczy byy
tak zamglone, e z trudem przekna lin i zadraa.
- A jeli uciekn? Utkwi wzrok w jej twarzy.
- Nie pozwol ci na to.
- Obiecujesz?
- Och, tak.
- Dobrze. Byam w okropnym stanie. Nie mogam si skupi na
zajciach i...
- Kochanie, nie pozwl wicej, bym a tak zamiesza ci w gowie.
Wystarczy tylko, e zadzwonisz, a przybiegn do ciebie. Chciaem da ci
nieco przestrzeni, mylaem, e tego potrzebujesz.
Pokrcia gwatownie gow.
- Nie potrzebuj. Nie potrzebowaam wtedy, ale mylaam...
- Sza. - Pooy palec na jej wargach. - Ju w porzdku. Musiaa mu
powiedzie, co zrobia. Wci zapominaa,
wierzya, e wszystko si jako uoy, lecz gdy sobie przypominaa...






Trudno byo pamita o czym, gdy si caowali jak wtedy. Leniwie,
gboko, mokro. Bya taka obolaa, pulsowanie midzy jej nogami
odpowiadao gwatownemu biciu jej serca.
Jako zdoa zaprowadzi j do azienki, rozbierajc si po drodze i
tylko przelotnie zrywajc kontakt midzy ich ustami. Robia, co moga,
by mu pomc, szarpaa i cigna, a stan przed ni nagi. Zerwa z niej
figi. Zsun stanik z jej ramion, wzi jej piersi w donie i przycisn j do
ciany z guchym warkniciem. Krzykna i otoczya go nog w pasie.
Chciaa, by jej pomg, unis j i...
To wymykao si spod kontroli. Jego czonek by twardy i ogromny,
przyciska si do jej brzucha, wsuwa midzy ich rozgorczkowane ciaa.
Wiedziaa, e teoretycznie bdzie do niej pasowa, nie moga sobie jednak
tego wyobrazi. Koralik na spodzie musn jej skr. Jak to miao si do
niej dopasowa?
Brian wycign rk i odkrci wod w kabinie. W powietrzu uniosa
si para, wypeniajc azienk. Nastawi odpowiedni temperatur, a
potem pomg jej wej do rodka. Zapragna jkn z rozkoszy, gdy
gorcy strumie obla jej skr. Ju szalaa od jego dotyku, prysznic
jeszcze bardziej j oywi.
Jej sutki ocieray si o niego. Koia je gadka lisko jego torsu.
Zakwilia, a jego jk, ktry usyszaa w odpowiedzi, gdy wsun jzyk do
jej ust, by najbardziej mskim dwikiem, jaki kiedykolwiek syszaa.
Jego ramiona uwiziy j przy cianie, biodra wcisny si w ni tak, e
jego czonek znw umoci si na jej brzuchu. Signa po niego i
pogaskaa z uczuciem, nie pozwoli jej jednak bawi si nim zbyt dugo.
Przesun wargi na jej podbrdek i szyj, a ona dotkna swoich ust.
Byy jak posiniaczone. Opuchnite i obolae od jego pocaunkw. Jego
wargi zawdroway na jej pier,

czubkiem jzyka zliza z niej wod i pocaunkami wytyczy szlak do
jej sutka. Pooya do na jego gowie, kady oddech wciska jej
naprone krgoci do jego ust, tak jak chciaa.
- Boe, nie jestem w stanie si tob nasyci - wymrucza, gdy rowy
czubek znikn w jego ustach. Zapomniaa, jak oddycha. Doni obj jej
drug pier, jakby wiedzia, e jej ciar sta si wrcz nieznony i zacz
gadzi brodawk kciukiem. Wyczynia szokujce rzeczy jzykiem i
zbami, wywoywa pieczenie i bl, ktry zaraz potem koi liniciami,
by znw zacz od nowa.
Czua wilgo zbierajc si midzy jej nogami i obmywajc wntrze
ud, ktra nie miaa nic wsplnego z prysznicem. Staraa si sta prosto,
prawie jednak przegraa bitw, gdy przesun wargi na drugi sutek. Czy
mogaby doj w taki sposb? Narastajce w niej napicie w kadej
chwili mogo doprowadzi do wybuchu.
Pooy donie na jej biodrach, ktre mimowolnie wygiy si ku
niemu.
- Spokojnie, skarbie.
- Brian, potrzebuj...
- Wiem, czego potrzebujesz.
Pochyli si i opad na kolana. O Boe. Praw doni chwycia si
drka na cianie, szukajc oparcia. Lew wplota w jego wosy. Chwyci
j za lew nog i opar j sobie na ramieniu, otwierajc j ledwie
centymetr od swojej twarzy. Jakby tego byo mao, kciukiem rozdzieli jej
patki i odsoni j cakowicie, a ona krzykna.
Tak jak poprzednim razem zlka si, e odleci, gdy tylko jego wargi
jej dotkn. Nie pozwoli na to. Jego pieszczoty byy zbyt delikatnie, zbyt
lekkie, by przynie jej ulg. W przerwach informowa j szeptem, jak
dobrze smakuje, jak bardzo lubi j tak oglda. Nie moe si doczeka,
by w ni wej. By uczyni j swoj.





Gdy jego jzyk zanurkowa w jej wntrzu, kolana si pod ni ugiy.
Musia wiedzie, e ju dugo tak nie wytrzyma, postpowa okrutnie,
zmuszajc j do tego. Pragna lee pod nim, pragna, by j pochon.
On jednak zdawa si nie dba o to. By nieugity w doprowadzaniu jej na
szczyt, liza, pieci i penetrowa j jzykiem.
- Zaraz upadn - szepna drco.
- Trzymam ci. Nic ci si nie stanie. - Owia rozgrzanymi sowami jej
wilgotne wntrze.
- Brian...
Jego wargi zamkny si na jej echtaczce, zacz ssa nieubaganie, a
zachysna si sowami, ktre utkny w jej gardle. Skuteczna strategia
uciszania. Nie odezwaa si ju ani sowem, a w kocu wyssa z niej
orgazm, jkn i zatopi w niej dwa palce. Krzykna, zacisna si na nim
i zacza si wi przy cianie. Jej palce kurczowo zaciskay si na drku,
tylko dziki temu jeszcze staa.
Gdy wydoby z niej ostatni krzyk, wsta, pooy donie na jej
biodrach, po czym przesun je na jej poladki i przytuli j do siebie. Tak
cudownie si czua. Spojrzaa na niego, z trudem unoszc cikie
powieki.
- Uwielbiam, gdy tak na mnie patrzysz - mrukn, ugniatajc palcami
jej jdrne poladki.
- Jak na ciebie patrz?
- Jakby chciaa zje mnie ywcem, ale nie masz yeczki.
Zachichotaa, muskajc palcami jego tors.
- Trafie w dziesitk.
- Tak? C, nie musisz si powstrzymywa - szepn, pokrywajc
pocaunkami lini jej szczki. - Jestem twj.
- Ja te jestem twoja.
- Naprawd? Ten rozkoszny tyeczek jest mj?
- Mhm. Co zamierzasz z nim zrobi?

- Chciabym zatopi w nim zby, to po pierwsze. - Pisna z oburzenia
i odepchna go figlarnie, lecz on nawet nie drgn. To go tylko
podniecio. -1 wymierzy mu kilka klapsw, to po drugie.
- Brian!
- A poza tym zrobi mnstwo innych rzeczy, o ktrych nie musimy
teraz rozmawia.
Zadraa pomimo lejcej si z deszczownicy gorcej wody i zacza
si zastanawia, czego od niej zada, gdy ich relacja seksualna si
rozwinie. Nie poczua zdumienia, gdy uwiadomia sobie, e zgodziaby
si na wszystko, o co by poprosi.
- Tylko bdziesz musia okaza mi cierpliwo.
- Nigdy nie poprosibym ci o nic, czego nie chciaaby zrobi,
skarbie. Tylko musisz mi powiedzie.
- Chc ci mie w kady sposb, w jaki mog ci mie.
- Nie bdziemy si spieszy. - Obj domi jej szyj. Gdy na ni
spojrza, poczua si bardziej kochana ni w caym swym
dotychczasowym yciu. - Do diaska, Candace. Nie mog uwierzy, e tu
jestemy.
- Ja zawsze tego chciaam.
Po tych sowach z przyjemnoci go namydlia, przesuwajc donie po
jego ciele i poznajc dokadnie jego skr. Tak, zdecydowanie bya winna
podzikowania Karze i Marcowi za ich kunsztown robot. Niektre z
rysunkw miay pynne linie, jeli jednak ledzia je dostatecznie
uwanie, dostrzegaa obrazy. Zielony smok, ktry otacza jedno z jego
ramion, syrena i wspaniaa niebieska ra na drugim ramieniu.
Najbardziej podobaa si jej jednak syrena. Bya niezwykle pikna i
spokojna, siedziaa na skaach, a dugie jasne wosy spyway na jej nagie
piersi.
- Uwielbiam ten - szepna, obwodzc kontury palcami. Zawstydzi
si.





- Moe nie spodoba ci si jego znaczenie.
- Dlaczego?
- C, syreny wabi eglarzy na mier. S tak kuszce, e eglarze
rozpaczliwie prbuj je pochwyci, skacz do morza i ton.
- Zrobie sobie tatua, by pamita, e trzeba uwaa na uprzykrzone
syreny?
- I na kobiety w ogle.
Opara donie na biodrach, zamierzajc zmierzy go zym
spojrzeniem, zdoaa jednak tylko si umiechn.
- I kobiety w ogle, tak?
- Nie chciaem nigdy zej z raz obranej drogi, straci celu z oczu,
cigajc uud, bo nigdy nie zdoabym zaczerpn tchu. - Nie umiechn
si do niej. - Tak si ostatnio czuem, Candace. Jakbym ton.
Wystarczyy dwie noce z tob, bym poszed na dno.
Ona czua dokadnie to samo.
- Och, Brian. Nie staram si sprowadzi ci...
- Wiem, skarbie. - Przechyli nieco rk, by mc spojrze na tatua. -
Jest do ciebie podobna. Nie zauwayem tego a do tamtej nocy, ktr
spdzilimy razem. Wtedy pomylaem, e bd torturowa si do koca
ycia tym, co stale bdzie mi o tobie przypomina.
Pokrcia energicznie gow.
- Teraz jestem tutaj i nie odejd, dopki tego ode mnie nie zadasz.
- W takim razie szykuje si duga jazda, bo nie wyobraam sobie, bym
kiedykolwiek tego zada.
Po tych sowach ogarn j ciepy, kojcy spokj. Wpatrywa si w ni
tak intensywnie, e nie bya w stanie odwrci gowy. Jej palce musny
r na jego bicepsie. Jego oczy miay rwnie bkitny odcie co jej
patki.
- A co symbolizuje niebieska ra?

Umiechn si lekko.
- Niemoliwe. Pragnienie czego, czego nie moesz mie.
- A czego pragniesz? - szepna.
- Tego, co znalazem tutaj.
Oszoomiona pochylia si ku niemu i opara czoo na jego obojczyku,
po czym otoczya go ramionami i przytulia si do niego. Mwi dalej.
- Gdyby zapyta mnie o to kto inny, skamabym. Nigdy nikomu nie
mwiem, e pragn wanie... tego. Ale skamabym.
- Chwileczk. - Uniosa gow. - To chyba znaczy, e te symbole s
sprzeczne, prawda? Jednoczenie pragniesz mioci i ostrzegasz si przed
ni.
- Tak, c, jestem facetem penym sprzecznoci.
- Brian?
- Hm?
- Moemy ju i do ka?
Rozemia si, odsun wosy z jej karku i pocaunkami wyznaczy
szlak do jej ucha.
- Gdy tylko bdziesz gotowa.


Rozdzia 16

Brian mgby powiedzie, e znw czu si jak nastolatek, tyle e
nawet przed swoim pierwszym razem nie by tak podekscytowany.
Nie zasugiwa na ni. Moga znale kogo znacznie lepszego ni on.
By samolubnym ajdakiem gotowym wykorzysta sytuacj, ona jednak
zdoaa drastycznie ograniczy jego egoizm i jego ajdactwo.







Teraz leaa rozcignita na ku, a jej biodra poruszay si
seksownie, gdy jego palce pieciy j gboko.
- Brian, ja zaraz... - Jej sowa przeszy w dugi, piewny jk.
- Wanie tak, skarbie. - Boe, uwielbia si jej przyglda, wygldaa
tak seksownie, gdy dochodzia. Odrzucaa wszystko, oddawaa si temu
cakowicie. adnych chropawych jkw i westchnie, doznania, ktre w
niej wzbudza, niszczyy jej samokontrol i wywoyway w niej
konwulsje.
Jej liskie wntrze zacisno si na jego palcach, gdy napia si,
wygia w uk i wykrzyczaa jego imi, przesuwajc donie od piersi,
przez brzuch, a do ona, gdy pobudza j do orgazmu. Jej ciasne minie
zasysay jego palce przy kadym skurczu tak gboko, e musia walczy
z instynktem, gdy je wysuwa. Gdy przesuna donie, odsonia rowy
sutek, ktry znalaz si tu przy jego twarzy, drc przy kadym jej
urywanym oddechu. Zaatakowa go wargami i wessa gboko, jej gowa
podskoczya na poduszce.
By to jej drugi orgazm, odkd si pooyli, a do obu doprowadzi j
niemal bez wysiku. Ju bardziej si na niego nie otworzy. Bya gotowa.
Do diaska, bya tak cholernie gotowa.
Gdy napicie j opucio, pozostawiajc bez si, odsun si nieco i
szybko naoy kondom, ktry przynis do ka. Leaa nieruchomo z
zamknitymi oczami, draa jednak tak bardzo, e to widzia. Nie mg
si ju doczeka, by j do siebie przytuli i wchon jej wibracje.
Usadowi si midzy jej udami, przesun czonek do jej wejcia i
wsun si nieco w niewiarygodnie ciasn obrcz mini. Otworzya oczy
i utkwia w nim wzrok, jej dolna warga zadraa. Bya wrcz zbyt rowa,
zbyt opuchnita, zbyt kuszca. Pochyli si i obwid j koniuszkiem
jzyka, a potem

skubn zbami. Poczu, jak jej ciao otwiera si na niego odrobin, jak
spazmy po orgazmie sigaj po niego. Znalaz si niemal na krawdzi.
- Mog, skarbie? - szepn.
Skina lekko gow, muskajc go wargami.
- Twoja.
- Moja. - Skoncentrowa si w biodrach i pchn, by pokona opr. Jej
ciao ustpio, wbia paznokcie w jego ramiona i zamkna oczy. - Nie,
otwrz je, Candace, pozwl mi si widzie.
Posuchaa, a on karmi si jej emocjami niczym psychotyczny
wampir. Bl, lk, mio, determinacja, oszoomienie, poddanie... O
Boe, sodycz, zachwyt...
- Do diaba - jkn, wycofujc si. Pierwszy gorcy, opuchnity
centymetr jej wntrza zacisn si na nim z tak si, e straci oddech. Ba
si o ni, nagle jednak poczu ze wstydem, e to moe on nie da rady tego
cign.
- Nie przestawaj - poprosia, poruszajc biodrami, by znw si z nim
poczy. - Nie robisz mi krzywdy. - Gdyby tylko wiedziaa, jak bardzo
ona krzywdzi jego. Mikkie, wilgotne zapomnienie znw si na niego
otworzyo, pchn gbiej, z jego puc wyrwa si jk, przyja w siebie
ca jego od, obja go, a rozkosz przeszya jego czonek a do
krgosupa. Zachysna si, gdy wsun si dalej, pieszczc jej grne i
dolne cianki. W jej ciasnym ucisku musia z caych si walczy, by
zachowa kontrol, by nie zagbi si w niej zbyt mocno, zbyt szybko.
Zacisna uda na jego biodrach, jej silne minie utrudniay realizacj
jego planu.
- Roz nogi szerzej, wpu mnie - szepn, wpatrujc si w jej
pikne oczy. Posuchaa, lecz zacisna si na nim mocno, gdy pchn. -
Boli, skarbie?
- Ja...





- Mw do mnie, ebym wiedzia, co mog zrobi lepiej. -I ebym
przesta myle o wdarciu si w ciebie gwatownie.
- Przytaczajce - sapna. Wycofa si i zacz delikatnie muska jej
echtaczk dolnym koralikiem, a minie jej twarzy znw rozluniy si
z rozkoszy.
- Och - jkna, rozkadajc nogi szerzej.
- Lepiej? Przytakna.
- Chc poczu ci w rodku.
Do diaba, kocha t kobiet. Jego czonek znw wsun si midzy
jedwabiste patki, tym razem niemal bez wysiku. Bya taka wilgotna. Po
prostu z trudem rozcigaa si, gdy przyjmowaa w siebie najszersz jego
cz.
- Pragn tego, skarbie, tak bardzo.
Caowa j, leniwie i kojco, podejmujc szybszy rytm biodrami. By
pewien, e jeli przesadzi, dojdzie za szybko, tylko tak by jednak w
stanie jej pomc.
- Rozlunij si dla mnie, przyjmij mnie. Powiedziaa, e pragniesz
mnie tam.
- Och, tak...
Na jego ramiona wystpi pot, gdy jeszcze zwikszy si nacisku.
- Pomyl o swoim tatuau, jak pieko, jak na pocztku nie wiedziaa,
czy bdziesz w stanie to zrobi i jak piknie wyglda potem.
- To mnie tak podniecio. Baam si, e to widzisz. - W jej gosie
sycha byo napicie, tak bardzo si staraa.
- Widziaem. - Pchn nieco gbiej, jkna, a on jkn w
odpowiedzi. - Mogem myle tylko o tym, by zerwa rkawiczki i
rozebra ci do naga.
- Chciaam tego.
- Teraz tu jestem, skarbie. Z tob. I pragn ci rwnie mocno jak
wtedy.

- Brian, prosz, potrzebuj ci. Po prostu... po prostu to zrb.
- Tym razem nie mog by gwatowny. - Pynnymi ruchami wchodzi
w ni coraz gbiej, orgazm narasta w jego czonku, czu ucisk w jdrach.
Serce walio mu w piersi niczym mot. Wiedzia, e musi si wycofa i
zapa oddech, zanim si skompromituje, by jednak ju tak gboko, e
jeden pynny ruch mgby uruchomi reakcj. Zamar wic, podpar si
na okciach, dysza ciko i stara si na ni nie patrze. Reakcj mg
bowiem uruchomi rwnie widok jej uroczego ciaa pod nim,
rozcignitego i otwartego.
Kogo prbowa oszuka? To ona wywoywaa w nim te reakcje. Gdy
ona wchodzia w gr, by tak naadowany, e wystarczyaby iskra, by
zaj si ogniem.
Zakwilia cicho i poruszya si pod nim niecierpliwie. Szybko
przycisn do do jej brzucha.
- Nie ruszaj si.
Bya tak posuszna. Musn kciukiem jej echtaczk i poczu, jak w
odpowiedzi jej minie zaciskaj si na nim.
- Do diaba!
- Nic na to nie poradz, ty mi to robisz. Potrzebuj ci. Ko... - Urwaa,
a on spojrza na ni, bez sw bagajc, by dokoczya. Prosz, prosz...
Ona jednak tylko oblizaa wargi i musna doni jego biceps.
Moe chciaa tylko powiedzie, e kocha to, jak si przy nim czuje,
albo e kocha z nim by, albo e kocha szczeniaczki. Do diaba. Taka
dziewczyna jak ona na pewno nie zakocha si w kim takim jak on. Ta
wiadomo nie moga w nim jednak ugasi pragnienia. Boe, tak chcia,
by go pokochaa.
Przesun do i pochyli si nad ni, otoczy j ramionami i
przycign do siebie.
- Zap si mnie i nie puszczaj.





Otoczyy go jej delikatne rce, jej nogi zacisny si na jego pasie.
Wzi gboki oddech i pchn. Jej cudowne usta otworzyy si tak jak jej
ciao, ulega, wpucia go gbiej. Jej gowa opada na poduszk,
odsaniajc pen gracji szyj, nie zdoa si oprze, zatopi w niej zby.
Zadygotaa, niemal nie zauway, e wbija mocniej paznokcie w jego
plecy z kadym centymetrem, ktry zyskiwa. Znieruchomia, wysun
si i pchn niemal do nasady.
- O Boe - jkn nabonie. Bya rajem. Cholern nirwan. Oddech
rwa mu si w piersi. Jej gorca pochwa otaczaa go ciasno, jej minie
rozcigay si i dygotay na jego czonku, gdy przyjmowaa go w siebie
gboko...
Oblizaa wargi jzykiem, jej niebieskie oczy wpatryway si w niego
chciwie pomimo ez pyncych po policzkach. Do diaba. Zamierzaa
pore go ywcem i poprosi o dokadk. Wiedzia to.
- Zrobia to - mrukn, pobudzajc j do umiechu. Otar kropelk
byszczc w kciku jej oka. - Dobrze si czujesz?
- Tak. Nawet lepiej ni dobrze.
- Powiedz mi, co mam robi.
- Rusz si - poprosia desperacko. Zakoysaa delikatnie biodrami.
- A co z brudnymi gadkami?
- Przele mnie - niemal warkna.
- Moja dziewczynka. - Wycofa si powoli, przygldajc si jej
uwanie. Westchna, jej oczy ucieky do tyu, powieki opady. Niemal
wysun si z ciasnego tunelu, gdy instynkt wzi gr i pchn go z
powrotem do rodka, gwatownie i gboko.
Jkna i uniosa kolana.
- Prosz, prosz, prosz...
- W ten sposb? - szepn, robic to znowu. Wypenia j szybko i
mocno, wycofywa si powoli. Na jej policzki

wypyn rumieniec, wygia si w uk, jej twarde sutki ocieray si o
jego tors, gdy si porusza. - A moe tak? - Koyszc rytmicznie biodrami,
narzuci powolny, pynny rytm.
- Mmm, to... Och, Brian.
Podajc za jej gardowymi westchnieniami, odnalaz jej czue
miejsce. Ilekro jego koralik ociera si o nie, gwatownie wcigaa
powietrze, dygotaa i przywieraa do niego. Bya taka wraliwa. Da jej
czas, by przywyka do tego doznania, stopniowo zwolni ruchy i
ograniczy je tylko do pieszczenia tego miejsca w przd i w ty, a zacza
wzdycha i jcze z rozkoszy.
- Jeste najsodszym stworzeniem, jakie w yciu widziaem -
wychrypia dziko. Zawsze mia skonno do wygadywania bzdur
podczas seksu, czci pniej nawet nie pamita. Nagle zacz si
obawia tego, co moe si uwolni z jego duszy bez jego pozwolenia.
Oblizaa opuchnite wargi, sprawia, e zalniy. Zamkna go w
ucisku. Wyszeptaa jego imi. Pod jej zacinitymi powiekami pojawiy
si kolejne zy.
- Nie mog si ju doczeka, a zobacz, jak dochodzisz tym razem. O
Boe. Wemiesz mnie wtedy ze sob. Chciabym, aby midzy nami nic
nie byo, abym mg ci wypeni.
Zmarszczya brwi, pojawia si midzy nimi pionowa kreska. Minie
jej ud stay si twarde jak skaa. Wiedzia, e jest ju blisko, czu to w
sposobie, w jaki jej liski ar zamyka si na nim. W jej jkach sycha
byo sowa: jego imi, przeklestwa, bogosawiestwa. Porzuci swj
rytm, pchn mocno, gboko i posa j do gwiazd.
A nastpnie do niej doczy. Ogarnity sodkim spenieniem, ktre
sprawio, e cay pokj zawirowa, przeprowadzi j przez jej orgazm i
wypeni czubek prezerwatywy, aujc, e nie moe uwolni si w niej,
e nie moe zostawi tym ra-





zem w niej czci siebie. Jeszcze nigdy tak rozpaczliwie tego nie
pragn.
Trzsc si, opad na ni, uwaajc, by nie zgnie jej swoim
ciarem. Wydawaa si taka krucha, gdy pod nim leaa. Ukry twarz w
jej wilgotnych, sodko pachncych wosach, oddycha ni i pawi si w
rozkoszy. Wci ciskaa go rwnie mocno jak podczas orgazmu, tumia
kanie, przyciskajc wargi do jego szyi.
- Wszystko w porzdku, laleczko? - szepn, unoszc si nieco, by
odnale jej wargi. Nie chcia, by tumia te dwiki. Pragn si nimi
upaja. Westchna, gdy j pocaowa, jej ciepy, mitowy oddech musn
jego wargi, znieruchomiaa w jego objciach, jakby samym pocaunkiem
zdoa j ukoi.
Nie wiedzia, co ma pocz z tym ogromem mioci, ktry nagle
poczu. Nie przywyk do tego. Seks by dla niego zawsze rozrywk
dwojga osb, ktre chc uwolni si od napicia. Tymczasem odkry
cakiem nowy wiat.
Tak, by miczakiem i wcale go to nie obchodzio.
Z ociganiem wycofa si z niej i odwrci, by pozby si
prezerwatywy. Gdy zobaczy na niej jej krew, zamar. By ekspertem od
przeprowadzania ludzi przez bolesne procedury, a ten widok nim
wstrzsn.
A jeli j skrzywdzi, cho ona si do tego nie przyznaje? Nie
zaskoczyy go krwawe pozostaoci jej niewinnoci, a mimo to poczu si
jak pody ajdak. Na koniec ostro j potraktowa. By moe budzia w nim
besti, powinien by jednak chocia sprbowa trzyma t besti w
cholernej klatce, dopki Candace si do niego nie przyzwyczai.
Zasugiwaa na to, by usysze wszystko, co mia jej do powiedzenia.
Poszed do azienki i wrci do ka z wilgotnym rcznikiem, w jego
gowie panowa zamt. Candace leaa z zamknitymi oczami, wyczy
lamp i wsun si pod kodr.

Oddech uwiz jej w gardle, gdy delikatnie wsun rcznik midzy jej
nogi.
- Lepiej?
Odwrcia twarz do jego ramienia, niemiao jej gestu wzbudzia w
nim gwatown potrzeb chronienia jej.
- Mhm.
- Kocham ci - szepn. Nie by w stanie si powstrzyma. Rwnie
dobrze mgby nakaza wiatrowi, by przesta wia, tak bardzo pragn
wszystkim si z ni podzieli. - Chyba zawsze ci kochaem.
Odkd siga pamici, nigdy nie powiedzia tego adnej kobiecie.
Nie pamita nawet, kiedy powiedzia to wasnej matce. Tymczasem teraz
sowa pyny z jego ust, a on nie mg nawet wykorzysta ekstazy jako
wymwki.
C, moe jednak mg. Wci j odczuwa.
- Ja te ci kocham - odpara po prostu.
Nie wtpi w jej szczero, nawet jeli wczeniej nie bya w stanie tego
wyzna. Jej serce, jej wraliwo, jej lk... wszystko to odbijao si w jej
oczach. Mogaby go zama jednym spojrzeniem.
Odgarn wosy z jej czoa i podpar si na okciu.
- Tak mi przykro, e sprawiem ci bl. Sigam pamici do naszego
pierwszego spotkania i przepraszam ci za wszystko, co powiedziaem
lub zrobiem, a co kiedykolwiek sprawio ci przykro.
- Brian, nie zrobie nic...
- Nie, zrobiem. Chociaby to, e byem z Michelle, cho powinienem
by z tob.
- Nie przepraszaj za to. Ona bardzo ci lubia. Ty j te.
- Nie rozjaniaa dla mnie pokoju, do ktrego wchodzia. Nie
sprawiaa, e cay dzie stawa si lepszy jednym umiechem, nie
zmuszaa mnie, bym pyta siebie, co o mnie myli, gdy mwiem lub
robiem co paskudnego drugiej osobie. To



nie dziki niej pragnem si stara i zrobi co wicej, sta si
lepszym czowiekiem. Tylko ty tego dokonaa, soce. Nawet w
ciemnociach wyczu, e si umiechna.
- Brakowao mi tego przydomku. Nie miaam pojcia, e tak o mnie
mylisz.
- Szalej za tob.
Zamilkli, Candace przez chwil skubaa jego tors wargami. Ju mia
zasn, gdy nagle jej gos przedar si przez mg rozkoszy spowijajc
jego umys.
- Brian... Musz ci co powiedzie.
Niech to szlag. Powaga w jej tonie nie wrya dobrze. Pomyla, e
jeli zaraz powie mu, e co do niego czuje, ale chodzi jej gwnie o seks,
odegranie si na rodzicach albo co w tym stylu, rwnie dobrze moe od
razu waln si motkiem w gow i skoczy z tym.
- O co chodzi?
- Dzi odby si lub Deanne. Nie tego si spodziewa.
- Nie miaa na nim by?
- Miaam, owszem. Wyszam wczoraj, po prbnej kolacji, nie
powiedziaam nikomu, dokd id. A potem zobaczyam ci tego ranka i...
Oto jestem.
Chryste, powinna bya go uprzedzi. Nigdy by... Wanie. Gdyby mu
powiedziaa, e nie moe z nim jecha, wci tkwiliby w miejscu. A tego
by nie chcia.
- Nikt nie wie, gdzie jeste? Pokrcia gow z nieszczliw min.
- Nic dziwnego, e Michelle dzwonia dzisiaj do mnie dwa razy.
Zesztywniaa w jego ramionach.
- Dzwonia?
- Tak, podczas koncertu. Poczya si od razu z poczt gosow, a
mnie nie chciao si sprawdza wiadomoci.

- Nie sprawdzaj ich, prosz. Nie chc wiedzie, co si dzieje. Nie chc
tego zniszczy. - Westchna. - Mam nadziej, e si na mnie nie
gniewasz.
- Dlaczego miabym si gniewa?
- Baam si, e pomylisz, e wszystko w porzdku. Ze ludzie wiedz,
e z tob pojechaam, i nie maj nic przeciwko temu. Ale to nieprawda.
Postaram si trzyma ci jak najdalej od tego wszystkiego, gdy jednak
wrc, na pewno zetkn si z...
- Nie wa si trzyma mnie od tego z daleka. Chc by przy tobie, gdy
wrcisz do domu. Chc, by wszyscy wiedzieli, gdzie bya.
- Baam si te, e pomylisz, i jestem miczakiem, ktry ucieka od
problemw, zamiast stawi im czoo. Brian, nie mogam. Deanne dobraa
mi jako partnera tego faceta, o ktrym ci opowiadaam, tego, ktry
napastowa mnie na imprezie. Mama zaprosia go nawet na weekend do
domku nad jeziorem. Pokciam si ze wszystkimi i uciekam. Nie
mogam ju duej tego znie.
- Rozumiem, skarbie. - Jego wzrok przesonia czerwona mga na myl
o palancie prbujcym wsadzi jej donie pod spdnic przez cay
weekend. Nie ma mowy, do diaba. Koniec z tym, i to natychmiast.
Naleaa do niego, a nikt nie krzywdzi tego, co do niego naleao. - Nie
martw si tym. Bd przy tobie, nigdzie si nie wybieram. W zasadzie
moemy zosta tutaj, jak dugo chcesz.
- Musz jutro wrci. W poniedziaek zaczynaj si egzaminy
kocowe.
- Nie powinna si uczy?
- Poradz sobie. Wiem te, e mam inne moliwoci, nie bd si wic
przejmowa tym, co inni mwi i robi. Przywykam jednak do tego, e
to oni o wszystko dbaj. Boj si.






- Kady si tego boi. Musisz po prostu wzi si w gar i to
przetrwa. W twoim wypadku problem polega zapewne na tym, e zbyt
dugo trzymali ci pod kloszem. - Delikatnie musn kciukiem jej twarz. -
Zamknita w wysokiej wiey. Chc ci uratowa.
- Jak ksi z bajki? - Jej gos dra, a on nie wiedzia dlaczego. Chcia
by jej rycerzem na biaym koniu...
- Tak, skarbie. Wanie tak. - Uspokaja j, gaska po plecach, muska
jej nos wargami, a w kocu zacza si odpra.
- O tym zawsze marzyam. Tego zawsze pragnam.
- C, to dobrze. Teraz to masz.
- Ostatnio jednak uwiadomiam sobie, e cho fantazjowaam o bajce
i chciaam by w niej z tob, najwaniejsze dla mnie stao si dotarcie do
punktu, w ktrym zdoam sama siebie uratowa.
Zapewne nie mia prawa by z nikogo dumny. Brzmiao to
protekcjonalnie, by pewien, e to nie jego rola. Emocja, ktra wypenia
jego serce, przypominaa raczej szacunek. Jeli bdzie chciaa go przy
sobie zatrzyma, by zobaczy, jak rozpociera skrzyda, to mu wystarczy.
Chcia tylko by wtedy przy niej.
- Bd przy tobie w takiej roli, w jakiej mnie potrzebujesz.
Wybawiciel czy kibic, wszystko mi jedno. Dostosuj si.
- Boe, kocham ci - szepna, przechylajc gow i zagarniajc jego
wargi do pocaunku.
Martwi bdziemy si jutro, pomyla. Moe w domu czeka j
pandemonium, tej nocy mieli jednak tylko siebie. Jej wargi byy takie
sodkie, e mgby j pore ywcem.
W zasadzie to wietny pomys, uzna.

Rozdzia 17

Candace wiedziaa, e jego przyjacioom wystarczy jedno spojrzenie
na ni, by pozna prawd, nie dbaa jednak o to. W zasadzie na t myl
przeszywa j rozkoszny dreszcz.
Czua go przy kadym ruchu. Pozostawi midzy jej nogami szorstkie,
bolesne uczucie wypenienia, ktre j podniecao, nawet gdy nie byo go
w pobliu. Ilekro siadaa, z trudem opieraa si pokusie, by poruszy
biodrami i poczu to gbiej, pobudzi dygotanie w ciele.
Blady rowy lad, ktry pozostawi na jej szyi, gdy czekali w kolejce
po koncercie by niemal niewidoczny, gdy wkadaa podkoszulek.
Uwielbiaa jednak wiadomo, e tam jest... nawet jeli matka miaaby
nazwa j za to tani dziwk. Ta myl pobudzia j do ponurego miechu.
Wiedziaa, e wkrtce bdzie musiaa stawi jej czoo.
Nie chciaa jecha. Mogaby na wieki zamieszka z nim w tym pokoju
hotelowym, jeli tylko dziki temu nie musiaaby ju mierzy si ze
wiatem. Gdy leaa w jego objciach, miaa wszystko, czego
potrzebowaa.
Zatrzymali si na niadanie i dugo pili kaw, odkadajc
nieuniknione. Czua trzepotanie w odku, gdy na niego patrzya,
odnajdowaa przyjemno w tak przyziemnych rzeczach jak sposb, w
jaki jego wargi zamykay si na widelcu, czy to, jak trzyma kubek. Bya
pewna, e nigdy nie zaspokoi swej fascynacji jego ustami i domi.
Suyy mu one za niezwykle skuteczne narzdzia doprowadzania jej do
szalestwa.
Gdy przyjechali do Kary, wszyscy jeszcze spali. Brian uzna, e
zapewne dopiero co si pooyli. Gdy zapukali do drzwi, otworzya im
Kara, ziewajc szeroko, w ogromnym podkoszulku, ze zmierzwionymi
wosami.
- Cze. Jestecie zdecydowanie zbyt radoni. Kawy?




- Wanie pilimy, ale poprosz o jeszcze jedn - odpar Brian. Gdy
weszli do rodka, Candace wybuchna miechem na widok cia, kocw i
dmuchanych materacw, ktre zajmoway kady centymetr podogi
przestronnego salonu.
- Tak, wczoraj wpado jeszcze kilka osb - wyjania Kara, podajc
za jej wzrokiem w drodze do kuchni. Nawet nie ciszya gosu. Sdzc po
chrapaniu, jej gocie przespaliby nawet trzsienie ziemi. - Dobrze, e
pojechalicie gdzie indziej, jeli pragnlicie prywatnoci. Nasi ssiedzi
nas kiedy zlinczuj.
- Przepraszam, e ci obudzilimy, ale musimy zwoa nasz ekip i
wraca do domu. - Brian pogaska Candace po plecach. - Candace ma od
jutra egzaminy, a ja chc dopilnowa, by si uczya.
- Przecie ci mwiam, e dam sobie rad - zaprotestowaa, szczypic
go w poladek.
Kara obserwowaa ich ze znaczcym umiechem, gdy wyjmowaa
kubki z szafki.
- Och, kochani.
- Tak na marginesie - szepna do niej Candace - dzikuj ci. Po
stokro. - Wspomnienie tego, jak pieci jej wntrze koralikami nadal
wywoywao w niej dreszcze.
Brian spojrza na ni podejrzliwie, gdy Kara wybuchna miechem.
- Prosz bardzo. Po stokro. A wczoraj artowaam. Za
podzikowanie wystarczy mi obietnica, e przyjedziesz z nim, gdy nas
nastpnym razem odwiedzi. Chcielibymy ci lepiej pozna.
- Umowa stoi.
- Nie pozwol ci sprowadzi jej na manowce - wtrci kpico Brian. -
To moje zadanie.
Niemal wieczno upyna, zanim wszyscy wstali; potem rozgorzaa
gorca dyskusja na temat tego, kto jedzie z Brianem,

a kto zostaje, by si jeszcze przespa, i wrci pniej z Connorem i
Tayem. Miejsca w samochodzie Connora nie byo duo, tak wic co
najmniej dwie osoby musiay wraca z Bria-nem.
- Nigdy wicej nie poprosz nikogo o podwiezienie. Sam sobie znajd
transport - narzeka Duch. - ebym musia zwleka si z ka dwa dni
pod rzd... - mrucza niezrozumiale.
- Dobra - przerwa mu Brian. - Moecie nawet cign losy. A ten, kto
dzi wieczorem pracuje, niech lepiej przywlecze si na miejsce na czas.
Wszyscy zaczli jcze.
- Do diaba, ja dzi pracuj - mrukna Stara. - W takim razie pojad z
wami. Och, Brian, byabym zapomniaa. - Podniosa nieco bluzk i
odsonia mieszn ma umiechnit buzi, ktr kto namalowa na jej
brzuchu. - Dostaam autograf od Jonathana Davisa! By didejem w
klubie, do ktrego pojechalimy po koncercie. Wytatuujesz mi to, gdy
wrcimy?
Brian si umiechn.
- Super. Nie ma sprawy.
- A czemu nie ja? - zapyta Duch.
Stara opucia koszulk i wywrcia oczami.
- Bo wolaabym unikn molestowania w trakcie.
Im bliej byli domu, tym Candace bardziej si denerwowaa. Wracali
do rzeczywistoci. Wczoraj atwo byo udawa, e dzi nie nadejdzie.
Teraz miaa je tu przed sob.
Brian przez ca drog trzyma j stanowczo za rk. Przynajmniej
jego miaa po swojej stronie, nie walczya ju o nic. Nalea do niej, a ona
do niego. Jej rodzina nie moga zrobi ani powiedzie nic, by to zmieni.
Czua jednak, e bdzie paskudnie. Naprawd paskudnie.
- Co chcesz robi? - zapyta, gdy wszyscy ju wysiedli i zostali sami. -
Chcesz pojecha do mnie?






Zamrugaa zaskoczona.
- Naprawd?
- Jasne. Moesz zosta u mnie, jak dugo zechcesz.
To byoby spenienie marze. Mogoby si nawet zdarzy, zanim
wszystko zostanie powiedziane i zrobione, tymczasem jednak nie moga
go o to prosi. To by oznaczao kolejn ucieczk. Musiaa w kocu stawi
temu czoo.
- Bardzo bym chciaa. Naprawd. Ale... Musz stawi im czoo.
Ucisn jej palce.
- W takim razie zostan z tob i pomog ci. To rozkaz. Nie zostawi
ci, by przechodzia przez to sama. Potem id do pracy, ale moesz i ze
mn, jeli chcesz.
Mwi tonem niedopuszczajcym dyskusji, wic tylko westchna i
skina gow.
- Dobrze.
W jej mieszkaniu panowaa cisza, gdy weszli do rodka -tego si
spodziewaa, a jednak dziwnie si poczua. Cisza przed burz. Nie
wiedziaa, czego ma si spodziewa, z jakiego jednak powodu
zaniepokoio j to, e wesza w normalno, jakby nic si nie zmienio.
Oczekiwaa poprzewracanych sprztw, odcitej elektrycznoci,
zmienionych zamkw, czegokolwiek.
Brian zamkn za nimi drzwi, a ona staa w korytarzu i przygldaa si
temu wszystkiemu, co nie naleao do niej. Jej wzrok pad na lec na
blacie komrk, za bardzo si jednak baa, by j podnie i sprawdzi
liczb nieodebranych pocze, oburzonych wiadomoci gosowych i
tekstowych.
- O Boe - szepna, ogarnita niepokojem. Brian by tu obok,
zaprowadzi j na kanap.
- Usid. Wszystko bdzie dobrze. - Opada na poduszki, a on usiad
przy niej i odwrci si do niej twarz. - Nie

denerwuj si a tak. Przecie nie musisz nic dzisiaj robi. Daj sobie
troch czasu, zanim zgodzisz si z nimi spotka, pozwl, by ochonli.
- To nie jest stan, w jakim moi rodzice czsto si znajduj. -
Westchna. - W porzdku, Brian. Nic mi nie jest. Zrobiam, co zrobiam,
i musz ponie konsekwencje. Nie mog znie myli, e przy tym
bdziesz, a jednoczenie ciesz si, e tu jeste.
- Nie martw si tym. - Umiechn si. - Zapewne tego nie wiesz, ale
jeli chodzi o potyczki sowne, przy mojej mamie Sylvia Andrews
wyglda jak chihuahua szczekajca na mastiffa. Nie mona dorasta z
kim takim i nie nauczy si broni.
Rozlunia si przy nim, wtulia si w jego tors i pozwolia otoczy si
ramionami.
- Opowiedz mi o swojej mamie. Nigdy jej nie spotkaam.
- Co mog ci o niej powiedzie? Jest bardzo pewna siebie, potrafi w
jednej chwili skopa mi tyek, a w nastpnej broni mnie do upadego,
synie z tego, e gdy jest wkurzona, przechodzi na woski. Nienawidzi
moich tatuay.
- Jestecie sobie bliscy? Milcza przez chwil.
- Nieczsto si z ni widuj. To skomplikowane. Ale... tak, moja
mama jest cakiem spoko.
- Mylisz, e mnie polubi?
- Myl, e oszaleje na twoim punkcie. Jak miaaby nie oszale?
- C, moi rodzice mnie nienawidz, wic chyba kady inny te by
mg.
- Nie nienawidz ci, skarbie. Nie mogliby. Kady byby dumny,
majc tak crk. Nie wiem, na czym polega ich cholerny problem, ale na
pewno nie chodzi o to, e ci nienawidz. To niemoliwe.







Mogaby si nie zgodzi, bya jednak na to zbyt zmczona. I tak
wkrtce sam si o tym przekona, zobaczy otwart pogard i zawd w
oczach jej matki. Candace zacza ich dowiadcza wkrtce po
ukoczeniu liceum, a teraz nie miaa co do tego adnych wtpliwoci.
Bya tym taka zmczona. Zmczona domysami, co tak bardzo razio
w niej matk. Nie chciaa o tym myle. A goszczenie Briana w
mieszkaniu stanowio zbyt wielka pokus.
Zdumiaa go, gdy uniosa twarz, wspia mu si na kolana, usiada na
nim okrakiem i pochylia ku niemu gow. Jego reakcja bya
natychmiastowa, jak zawsze w jej wypadku. Jkn w jej sodkie usta i
wsun w nie jzyk, by poczu jej smak.
- Pamitasz t noc, kiedy przyszede? - zapytaa midzy ciepymi
pocaunkami.
- Nie, nie mam pojcia, o czym mwisz. Rozemiaa si i musna
nosem jego nos.
- Staam w kuchni i patrzyam na ciebie... A w gowie lga mi si taka
fantazja... Moe nieco inna, mylaam jednak o tobie na mojej kanapie i
sobie na twoich kolanach. Tyle e byam naga.
Niech to diabli. Ju cay si pry ku jej wntrzu, ktre, jak si
domyla, byo gorce i wilgotne pod szortami i figami. Chwyci brzeg jej
podkoszulka i unis go.
- T akurat fantazj chyba moemy zrealizowa. Szybko podskoczya,
zrzucia szorty i wrcia do niego
w samej bielinie. Po kilku sekundach zdar z niej stanik, jej
przyprawiajce o linotok, peroworowe sutki znalazy si niemal na
poziomie jego ust. Posmakowa ich, musn je jzykiem, a w kocu uj je
w donie. Dwiki, jakie z siebie wydawaa, gdy je ugniata, byy
rozkoszne, bezradne i doprowadzay go do szalestwa. Zacisna palce na
jego doniach, jej gowa opada na rami.

- Rozpu wosy - szepn. Uniosa szczupe rami i zdja gumk z
wosw, ktre rozsypay si zotymi falami wok jej delikatnej szyi.
Niektre pasma signy jego doni. Zapragn wzi je w gar.
Zapragn popchn j w d i zanurzy si gboko w jej usta. Tyle byo
rzeczy, ktre chcia z ni zrobi. Najbardziej jednak pragn znw znale
si w jej ciasnym, gorcym wntrzu. Nigdy dotd nie przey niczego, co
mogoby si z tym rwna.
Ona ju nad tym pracowaa, zaatakowaa jego rozporek, uwolnia go i
wzia w donie. Opad na poduszki i odchyli gow na oparcie kanapy,
gdy zacza go pieci.
- O Boe.
- Pragn tego - szepna, a prostota jej stwierdzenia wywoaa w nim
kolejny przypyw podania, gdy uniosa si wysoko na kolanach i
przytrzymaa jego czonek w takiej pozycji, by si na niego nadzia.
- Jeste na to gotowa? - szepn, znajc odpowied, lecz pragnc si
upewni.
- Och, tak.
- Grzeczna dziewczynka.
Wycign rk i odsun na bok jej figi, przygryzajc wargi, by nie
jkn, gdy poczu wilgo na materiale. Musia j tam dotkn, musia
poczu to na palcach, sprawdzi, jaka jest gorca. Ba si bowiem, e w
przeciwnym razie eksploduje, gdy tylko ona nasunie si na niego.
Zatrzymaa si i pozwolia mu si bawi, jej uda dray. Bya w rodku
taka cudowna, taka opuchnita, taka spragniona. Kocha to, jak bardzo go
potrzebuje. Gdy w kocu uzna, e nie moe jej duej dotyka, bo straci
rozum, posadzi j na sobie i wci odsuwajc bielizn, nasun na siebie.
Przygryza drc, doln warg swoimi drobnymi, biaymi zbami, a on
zapragn jkn na sam widok.





Tym razem jej ciao wcigno go od razu w swj ciasny, wilgotny
ar, upajajc si nim. Brako mu sw, by to opisa. Strzay dozna
przeszyy jego czonek, napinajc do granic kady misie w jego ciele.
Candace jkna, otoczya go ramionami i przywara do niego.
Musn wargami jej szyj.
- Uwielbiam to. Jeste taka ciasna. - Zacisn donie na jej poladkach,
niemal kajc z radoci na myl, e moe je trzyma i unis j powoli, a
drani tylko wejcie do jej pochwy. Candace zacza si wi i ugryza go
w szyj, jej biodra zaczy porusza si miarowo, a w kocu nie by w
stanie duej tego znie i znw j na siebie opuci. Odrzucia gow do
tyu i zachysna si oddechem, wosy niczym roztopione zoto spyny
na jej plecy. Jej wilgo spyna po jego czonku, obmya go...
- Nie daam ci czasu, by cokolwiek zaoy - szepna. Do diaba! Nie
mg uwierzy w to, e o tym zapomnia.
Nawet nie przyszo mu to do gowy, a przecie zawsze przestrzega
zasad bezpieczestwa. Jeli chodzio o niechciane mikroby, traktowa
swoje ciao z rwn powag jak salon, w ktrym mona byo je z
podogi.
Jeszcze bardziej zaniepokoi go fakt, e nawet nie poczu paniki. W
zasadzie zapragn jej jeszcze bardziej, mocniej, szybciej, chcia w niej
eksplodowa bez granic.
Na tym etapie byoby to szalestwo. Zacisn zby w agonii i zmusi
si, by si z niej wycofa i sign do kieszeni po portfel. Gdy jkna z
frustracji, niemal straci wadz w palcach, ktrymi niezdarnie rozrywa
may pakiecik.
- Wierz mi, skarbie, jeste tak cholernie cudowna, e wcale nie chc
przestawa - wyrzuci z siebie.
Pochylia si do jego ucha i zacza je uwodzicielsko skuba po
kadym sowie.

- Pospiesz si, bo zaczn bez ciebie. - Uniosa do i przesuna j w
d brzucha.
Do diaska! Nie wiedziaa, jak go to podnieca? Warkn, nie mogc
wydosta cholernej gumki z opakowania i dostatecznie szybko jej
naoy. Pamita, jaka jest gorca, wilgotna i ciasna. Gdy jej palce
znikny midzy nogami, a z garda wyrwa si jk, chwyci j w talii i
posadzi sobie na kolanach. Usadowi jej wilgotny ar tu nad obrzmia
odzi. Niemal umar, gdy pozwolia mu zatopi si w sobie, poykajc
go centymetr po centymetrze.
- Kochasz mnie? - wydyszaa, przyjmujc go coraz gbiej i gbiej.
W normalnych okolicznociach uznaby, e to nie najlepsza pora na
takie pytania. Jej jednak mg odpowiedzie szczerze i prawdziwie.
- Ponad wszystko.
- Bdziesz ze mn niezalenie od wszystkiego?
- Bdziesz musiaa si ode mnie opdza kijem.
- Nie chc ju myle. Chc tylko wiedzie, e naleysz do mnie i nic
innego nie ma znaczenia.
- Tylko to ma znaczenie. - Zatopi palce w jej poladkach, pokaza jej
rytm, a potem pozwoli jej przej kontrol i obserwowa, jak si na nim
porusza. Jej piersi koysay si przed jego oczami, sign po nie i otoczy
je domi.
Szukaa odpowiedniego kta natarcia, znalaza go i odchylia si do
tyu, kadc donie na kolanach. Gdy to nie wystarczyo, chwyci j za
przedramiona, a ona zacisna palce na rkach Briana, wykorzystujc
jego si, by nie spa, i udaa si na poszukiwania wasnej przyjemnoci
z pasj, ktra niemal go zniszczya. Doznania z poprzedniej nocy jeszcze
si zwielokrotniy, jej gorce wntrze zaciskao si na nim z tak dz,
e nie by w stanie oddycha. Ani myle o niczym poza ni.






Spenienie wypenio jego fiuta, sprawiajc, e sta si jeszcze
wikszy. Wiedzia, e to koczy si zbyt szybko, mieli jednak przecie
ca noc. I jutro. I zawsze, jeli tylko ona go zechce. Gdy wi midzy
jego ciaem a umysem zostaa przerwana, cakowicie straci kontrol nad
sob.
Na szczcie i w tej dziedzinie ycia dotrzymywaa mu kroku.
Zacisna si na nim i krzykna gono, gdy da si ponie fali. To by
koniec, nigdzie si nie wybiera. Naleaa do niego, a on byo gotowy na
wszystko. Maestwo, dzieci, maa liga, recitale baletowe, treningi
pikarskie, wnuki, cay pakiet. Przycign j do siebie i zakl cicho, gdy
zacisna si na nim, pragnc wicej. Wiedzia, e przepad. I wcale mu to
nie przeszkadzao. Czu si wspaniale.
Do diaska, nawet lepiej. Nigdy wczeniej nie czu si tak dobrze,
jakby wszystkie zmarszczki jego ycia nagle si wygadziy.
- O Boe - westchna, schodzc ze swoich wyyn i rozpywajc si na
nim jak maso. Jej uda zwolniy ucisk na jego biodrach, oderwaa
paznokcie od jego ramion. Musn nosem jej podbrdek, absorbujc jej
dygotanie i umiechajc si, gdy jej zby zaczy dzwoni tu przy jego
uchu.
Delikatnie j unis, by mc si wycofa, minie jej twarzy si
rozluniy, gdy musn koralikami kolczyka jej wraliwe, rozpalone
tkanki. Usiada i przytulia si do niego.
- Przepraszam za wczeniej - mrukn. - Nigdy nie zapominam.
Wszyscy dostaliby szau, gdyby zasza w ci.
- Szczerze mwic, w ogle mnie to nie obchodzi.
- Chyba mam na ciebie zy wpyw.
- Jeli mj cykl nagle nie oszala, jestemy raczej bezpieczni.
- Chc, eby wiedziaa, e jestem czysty. Badam si co kilka
miesicy z powodu pracy. Nie byem z nikim od naszego ostatniego razu.
- Pogaska j po wosach i nakoni, by

uniosa gow i spojrzaa mu w oczy. Chcia, by uwierzya w to, co jej
powie. - Mwiem prawd, skarbie. Nie wybieram si nigdzie,
niezalenie od wszystkiego.
- Wiem, Brianie - szepna, marszczc brwi, jakby dawaa mu do
zrozumienia, e nie ma co do tego wtpliwoci. - Nigdy w ciebie nie
wtpiam. Zaczn si zabezpiecza najszybciej jak to moliwe, ebymy
nie musieli a tak si tym martwi.
Unis do ust jej palce i pocaowa je lekko.
- Tak?
- Nie chc, by cokolwiek nas dzielio.
- Ja te nie. Mam jednak nadziej, e wiesz, jak bardzo antykoncepcja
zawioda mojego brata i jego on. Dowodem jest may Alex.
- Ojej, to przeraajce.
- Myl, e moemy stosowa dodatkowe zabezpieczenie, jeli
poczuj si wyjtkowo jurny.
Wybuchna miechem. Tak bardzo kocha ten dwik. By czysty
niczym powiew wiatru, zdolny rozwia chmury w najbardziej burzliwy
dzie.
- To znaczy, e s dni, gdy si tak nie czujesz?
- Niezupenie. Zapomnij o tym. Zawsze jestem cholernie jurny.


Rozdzia 18

Kto zapuka do drzwi wczesnym wieczorem.
W zasadzie nie byo to pukanie. Do drzwi dobijao si p tuzina
pici. Candace i Brian poderwali si na kanapie, na ktrej drzemali
przytuleni.






- Do diaska - szepna. Dziki Bogu, wczeniej zacigna zasony,
nikt wic nie mg dostrzec ich przez okno. Zerwaa si i zacza ubiera,
a Brian poszed do azienki. Wci staa w miejscu, gryzc palce, gdy z
niej wyszed dwie minuty pniej.
- Dobrze si czujesz? - zapyta, zerkajc na ni podejrzliwie.
Rozemiaa si nerwowo.
- Nie, ale wytrzymam.
- Potrzebujesz mnie?
- Zawsze, lecz na razie si nie mieszaj, dobrze? Skin gow, a ona
odwrcia si i podesza do drzwi.
Musiaa wyglda okropnie: zmierzwione wosy, pomite po podry
ubranie... Zapewne pachniaa seksem.
W jej gardle wezbra histeryczny miech, nie pozwolia mu si jednak
uwolni. Nawet nie wyjrzaa przez wizjer, by sprawdzi, komu przyjdzie
jej stawi czoo. Wzia gboki oddech i otworzya drzwi na ocie.
Musiaa mie okropn min, bo wcieke spojrzenie jej matki
natychmiast zastpio zdumienie. Candace zmierzya j wzrokiem z
pogard, ktr sama przez tyle lat musiaa znosi.
- Co?
- Po tym, co zrobia, masz jeszcze czelno o to pyta? -Sylvia
odwrcia si w kierunku parkingu i wezwaa kogo gestem. wietnie.
Jeszcze wicej ludzi, ktrzy sprawi, e poczuje si jak najgorsza
szumowina na ziemi.
- Co masz na myli? Moe si rozchorowaam? Moe wybraam si na
przejadk i zepsu mi si samochd?
- Bzdura. Zadzwoniaby. Dzwonilimy do ciebie, bylimy tu,
sprawdzilimy wszystkie miejsca, ktre moglimy sprawdzi.
Zadzwonilimy nawet na policj.
- Co ci bardziej niepokoio, mamo? To, e si o mnie martwia, czy
to, e omin mnie lub roku?

- Teraz, gdy ju wiem, e wszystko u ciebie w porzdku, najbardziej
niepokoi mnie twj cakowity brak odpowiedzialnoci. Nie mam pojcia,
co w ciebie wstpio.
A ja mam, chciaa powiedzie. To co ma mniej wicej metr
osiemdziesit wzrostu, mnstwo tatuay i pieprzy si jak bg.
- Wci mi powtarzasz, e powinnam podejmowa lepsze decyzje.
Wczoraj rano nadarzya si okazja i podjam decyzj najlepsz dla mnie.
Nie dla ciebie, Deanne czy kogokolwiek innego. Koniec z altruizmem.
Postanowiam na jaki czas zosta egoistk.
Urwaa i poruszya si niespokojnie na widok idcej ku nim
chodnikiem pary. Jameson i Michelle. Do diaba. Nagle zapragna
wrci do rodka i zatrzasn drzwi.
- Candace, czy on tu jest? - zapytaa Michelle cicho.
Skina gow, a wtedy do drzwi rzuci si Jameson. Candace ogarna
furia, odepchna go brutalnie, zanim j wymin.
- Uspokj si, James, i nie wa si wchodzi do mojego mieszkania.
Brian musia usysze poruszenie, bo stan na progu u jej boku.
- Masz jaki cholerny problem, James?
Jameson, zawsze tak pewny siebie, dopki sprawy nie przybieray
powanego obrotu, nieco skurczy si w sobie.
- Mam problem z tym, e pieprzysz moj siostr.
- Sugeruj, eby ty si odpieprzy.
Sylvia si wycofaa, a Michelle i Candace stany midzy Jamesem a
Brianem. Obaj mczyni nastroszyli pirka, Candace postawiaby
jednak na Briana w kadej sytuacji. Ale mia nieustraszone spojrzenie,
ktre j zmartwio. Bardzo.
- Brian, nie warto pakowa si w kopoty - szepna, kadc mu rk
na piersi.







James eksplodowa.
- Co jest z tob nie tak, Candy? Wolisz tego miecia ode mnie? Nie
jestem wart tego, by mia przeze mnie kopoty?
- Nie to miaam na myli! Musisz ju i. To nie ma nic wsplnego z
tob.
- Ma, z nami wszystkimi - wtrcia Sylvia. Wpatrywaa si w Briana
takim wzrokiem, jakby by czym, co przykleio si jej do buta. - Ja nie
musz nigdzie i. Chyba zapomniaa, czyje nazwisko znajduje si na
umowie najmu tego mieszkania, Candace.
- Tak? - zapyta Brian, wpatrujc si w Sylvi z takim napiciem, e a
si cofna, jakby si obawiaa fizycznego ataku. - Na mojej umowie
najmu znajduje si tylko moje nazwisko. Niech pani robi tak dalej, a
wkrtce przybdzie drugie. Koniec tego szajsu. Nie obchodzi mnie, do
kogo pani zadzwoni.
Michelle spojrzaa na niego.
- Mam jedno pytanie - powiedziaa cicho, a on odwrci si do niej ze
znacznie przystpniejsz min. - To o Candace opowiadae tamtej nocy?
Candace zmarszczya brwi. O czym oni rozmawiali? O niej?
Skin gow.
- Tak.
Michelle szybko podja w mylach jak decyzj, wzia Jamesona
za rk i odcigna go do tyu.
- James, chod. Wszystko w porzdku.
- Mowy nie ma - zagrzmia. Michelle spojrzaa bagalnie na ciotk.
- Ciociu Syl, przekonaa si, e nic si nie stao, teraz musisz jej
pozwoli wie wasne ycie. Jeli wanie jego pragnie, to jest to jej
decyzja, a nie twoja. Jeli jej nie pozwolisz, stracisz j na zawsze. Brian j
kocha i zaopiekuje si Candace.

Sylvia Andrews bya jednak krlow niegu i nawet ognie piekielnie
nie stopiyby jej lodowej skorupy.
- Odmawiam - sykna do Briana. - Nie bd przypatrywa si z boku,
jak uwodzisz moj crk.
Brian obj Candace ramieniem.
- Ju j uwiodem. Nic pani na to nie poradzi. Candace otoczya go
rk w pasie.
- Mamo, kocham ci i wiem, e zachowaam si nieodpowiedzialnie.
auj, e do tego doszo. Moesz nas jednak zaakceptowa albo pokaza
si od najgorszej strony. Nie dbam o to. Wypowiedz umow najmu, to
zamieszkam z Brianem. Obetnij mi czesne, znajd prac, zo podanie o
poyczk studenck i dokocz studia sama. I tak chyba to zrobi, bo
mam ju do polegania na tobie, jeli tak ma to wyglda. Nie masz nade
mn wadzy. Wiem, e doprowadza ci to do szau, mog jednak tylko
poradzi ci w takim przypadku terapi, bo tak jak powiedzia Brian, to
koniec. Od teraz.
Podczas jej przemowy mina Sylvii zrzeda. James natomiast by coraz
bardziej oburzony. Mierzy j takim wzrokiem, jak matka przed chwil
Briana.
- Boe, Candace, jak nisko mona upa? Odwrcisz si od nas
wszystkich plecami, by by dziwk tego...
Ruch za Candace by tak nagy, e niemal go przeoczya. W jednej
chwili rka Briana otaczaa jej ramiona, a w nastpnej wystrzelia do
przodu. Rozleg si gony trzask, Jameson pad na ziemi, z jego nosa
polaa si krew. Od razu zrozumiaa, e jeli nawet poczynia jakie
postpy, zostay one bezpowrotnie zaprzepaszczone.
Obojtny na wysiki Michelle i Candace Brian pochyli si i chwyci
Jamesa za konierz.
- Jeli jeszcze raz omielisz si choby pomyle to sowo w stosunku
do niej, zrobi z twoich jaj koatk i przybij je do jej drzwi, zrozumiae?
- Cisn go na asfalt, wyprosto-



wa si i spojrza na Candace. Jego oczy pony furi. - Jeli oni nie
pjd, mam proste rozwizanie. My si std wyniesiemy.
- Nie musisz si martwi - owiadczya Sylvia, wpatrujc si w syna,
ktry prbowa wsta. Candace bya gotowa przysic, e widzi na jej
twarzy rozczarowanie. - Pjdziemy, zanim pobijesz kogo jeszcze. -
Lodowaty wzrok przesun si na twarz Candace. - Widzisz, co ci czeka,
prawda? Jak mylisz, ile czasu upynie, zanim ty padniesz na ziemi ze
zamanym nosem?
Na te sowa nawet Michelle wywrcia oczami.
- Ciociu, to mieszne, dobrze o tym wiesz. Gdybym ja miaa troch
siy, sama kopnabym Jamesa, gdy lea. - Przesza nad kuzynem i
mina Candace i Briana, wchodzc do mieszkania. - Chciaabym z wami
porozmawia.
Brian poszed za ni, Candace zatrzymaa si jeszcze przy drzwiach.
- Mamo, ja... - Urwaa, lecz Sylvia i tak uniosa drc rk.
- Nie chc tego sucha. Rb, co musisz, Candace. Mnie te ju to nie
obchodzi.
- Nie tego chc. Nie chc przesta ci obchodzi. Po prostu pragn,
by dostrzega, jak mnie zrania, zwaszcza teraz. On jest dla mnie
wszystkim. Moe bdziemy razem ju na zawsze, a moe nie. Nie o to
chodzi. Tylko o to, e wybr naley do mnie. To ja ponosz ryzyko.
Jameson stan niepewnie na nogach i odszed bez sowa, rk
tamowa krew, ktra wci laa mu si z nosa. Nie zatrzyma si i nie
odezwa, nawet gdy Candace zapytaa go, czy chce rcznik.
Sylvia odwrcia si i posza za nim. Gdy Candace zamykaa drzwi,
usyszaa jeszcze, jak matka ostrzega brata, by krwi nie pobrudzi
skrzanej tapicerki.

Michelle i Brian siedzieli przy kuchennym stole, ona wpatrywaa si
w przestrze, on rozmyla, wyginajc palce, ktrymi uderzy Jamesona.
Candace podesza do lodwki, wyja ld i owina go cienk ciereczk.
- C, poszo nieco gorzej, ni si spodziewaam - owiadczya,
siadajc na krzele. Brian pozwoli jej przyoy ld na kykcie. - Nie
liczyam na prawdziwy rozlew krwi.
- Tak. Przepraszam za znokautowanie twojego brata -mrukn. -
wietny sposb, eby wywrze dobre pierwsze wraenie, prawda?
- To nic. - Westchna i pogaskaa go po przedramieniu. W gbi
ducha czua dum, e jej mczyzna jest na tyle silny i nieustraszony, by
j obroni fizycznie, gdyby zasza taka potrzeba. Zaleao mu na niej.
A tam, duma. Gdyby nie byo to cakowicie niestosowne,
umiechaaby si szeroko.
Biedny Jameson. Zadar z niewaciw osob. Mimo wszystko
kochaa swego starszego brata, wiedziaa jednak, e zasuy sobie na
lanie.
Wargi Michelle zadray.
- Podejrzewam, e mj transport wanie odjecha.
- Przepraszam. Odwioz ci do domu. Jak bardzo Deanne mnie teraz
nienawidzi?
Michelle zastanawiaa si przez chwil.
- Deanne bya... dziwna. Przez chwil wygldaa tak, jakby miaa
wybuchn, pomylaam, e zaraz si zaamie i e rozpta pieko, potem
jednak spyn na ni dziwny spokj i w ogle przestaa si przejmowa.
Chciaa tylko i do otarza i mie to ju za sob. Zastpia ci Becky.
Candace wybuchna miechem.
- Z tymi wszystkimi tatuaami i w ogle?
- Owszem. Nie miaa wyboru, nie zamierzaa pozwoli, by do otarza
poszed samotny druba. Nakazaa jej jednak zamaskowa wszystkie
tatuae ton podkadu.





Brian prychn, Candace umiechna si do niego.
- Ja bym jej kaza si odpieprzy.
- Tak, wiem. - Michelle lekko wywrcia oczami.
- Wic... kiedy ze sob rozmawialicie?
Brian otworzy usta, Michelle go jednak uprzedzia.
- Zadzwoniam do niego. To byo po tym, jak wybraymy si razem
na lunch i rozmawiaymy o tatuaach. Chciaam sprawdzi, co u niego
sycha. Nie miaam pojcia, e si spotykacie.
- Przecie powiedziaa, e rozmawialicie o mnie? Brian pokrci
gow.
- Zapytaa, czy si z kim widuj. Opowiedziaem jej o tobie, nie
mwic jednak, e to ty.
- A ja wywnioskowaam z tych niedomwie, e to co powanego. -
Umiechna si do niego smutno. - Dbaj o ni. W przeciwnym razie
bdziesz mia ze mn na pieku.
- Nie martw si. Nie bdzie musiaa zbiera si z podogi ze zamanym
nosem - odpar gorzko.
Candace poczua si okropnie na myl o insynuacjach matki. By to
przedsmak tego, z czym ona stykaa si na co dzie. Moe teraz Brian j
zrozumie.
- Hej, gratuluj, ten cios by wspaniay - stwierdzia Michelle. - A
mina ciotki Sal... bezcenna.
- C, dzikuj.
- Waciwie to przeoczyam - wtrcia Candace. Michelle spojrzaa na
ni.
- A ty... Chyba podoba mi si ta nowa strona twej natury, ktr on z
ciebie wydobywa. Nigdy wczeniej nie widziaam, by si im postawia.
- I dobrze si z tym czuj. Martwi si tylko konsekwencjami.
Michelle zmarszczya z trosk brwi.
- Szczerze mwic, ja te.

Brian spojrza Candace w oczy z powag i niepokojem. Pooy
poranion do na jej doni, w ktrej wci trzymaa ld na jego
opuchnite kostki.
- Skarbie, musz i do pracy. Moesz i ze mn, jeli chcesz. W
zasadzie wolabym, eby ze mn posza. Nie chc, by bya teraz sama.
- Przecie nie wrc tutaj i mnie nie skrzywdz...
- I tak uwaam, e powinna i ze mn. Oderwiesz si od tego
wszystkiego na chwil.
- Jeste pewien, e zdoasz pracowa z tak rk? Unis ld i porusza
palcami.
- Nie jest tak le. - Umiechn si do niej figlarnie i zachichota. -
Chocia powinienem by zachowa przytomno umysu i wymierzy
jednak lewy sierpowy.
Candace obserwowaa go przez cay wieczr z obaw, e cierpi
znacznie bardziej, ni chciaby pokaza. Jeli jednak miaa racj, znosi to
wszystko bez sowa skargi.
Po jakim czasie schowaa si w jego biurze i zadzwonia do Sam - z
jakiego powodu Macy bya nieosigalna - a reszt wieczoru spdzia na
przegldaniu notatek na egzamin z psychologii. Pracownicy Briana byli
zabawni i przyjacielscy, ona jednak nie chciaa z nimi przebywa. Nie
chciaa wchodzi im w drog ani ich krpowa. Jakby si czuli, gdy
dziewczyna szefa wisiaa nad nimi i przygldaa si, jak pracuj?
Bya jego dziewczyn. Ta myl bya zbyt zdumiewajca, by moga si
ni cieszy.
- Dobrze si czujesz? - zapyta j, stajc w progu. Podniosa na niego
oczy i opara si pragnieniu oblizania warg, gdy opar si o framug. By
taki wysoki, taki przystojny, gdy patrzy na ni agodnie. Nie wiedziaa,
jak dugo tam sta i przyglda si jej. Wyglda na odpronego.







- Dobrze. A ty?
Skin gow, wszed do rodka i usiad na krzele przy drzwiach.
- Prawie nie ma klientw. W niedziele zazwyczaj tak jest.
Powiedziaem ekipie, e moemy zamyka. Chyba wci s zmczeni i
skacowani po koncercie.
- Ojej, miy szef. Umiechn si.
- Moe wrcimy do domu i troch poszefuj tobie?
- C, przykro mi, ale nie jest pan moim szefem, panie Ross.
Pogadzi doni brdk i posa jej dugie spojrzenie, ktre obudzio w
niej szalon ciekawo, by odkry, co dzieje si na dnie tych oczu.
- A gdybym by?
- Sucham? Wzruszy ramionami.
- Mylaem o tym, jak dobrze wygldasz, siedzc tutaj. Wczeniej
wspominaa matce, e chciaaby podj prac. Przydaby mi si kto,
kto odpowiadaby za biznesow stron przedsiwzicia, ebym mg si
skupi na obsudze klientw. Mogaby pracowa po zajciach.
- To brzmi wspaniale, ale... Czy ty to przemylae?
- Nie, waciwie nie. Po prostu przyszo mi to do gowy. Wiem jednak,
co powiesz i zapewne masz racj.
- To jeszcze skomplikowaoby sprawy. Oczywicie nie mam
wtpliwoci co do ciebie, ale jest jeszcze tak wczenie. Co si stanie, jeli,
Boe bro, si nam nie uda?
- Nigdy bym ci nie oszuka, Candace. Gdyby si nam nie udao,
zostaaby tutaj, dopki nie znalazaby czego innego, gdyby
oczywicie czua potrzeb odej. Nie oszukabym ci w pracy. I ufam, e
ty te by mnie nie oszukaa.
- Chyba zaley od tego, co by zrobi - zaartowaa.

Wybuchn miechem.
- Hej, a dlaczego zakadasz, e to ja nawal?
- Poza tym nie wiem, czy byoby ci na mnie sta.
W jego wzroku, w jego twarzy pojawio si ciepo, od ktrego zmiko
jej serce. Jeszcze troch, a ten gbczasty organ przestanie si do
czegokolwiek nadawa.
- C, ta obawa moe by uzasadniona. Nie wiem, czy mnie na ciebie
sta, jestem jednak gotw napa na bank, by sprbowa.
Miaa nadziej, e nie znajdzie kolejnego powodu, by go kocha, bo
ju teraz nakania j, by zrezygnowaa ze wszystkiego, co znaa, i
wprowadza j do swojego ycia. Byo to ekscytujce i przeraajce.
Gdyby znalaza cho jedn rzecz, dla ktrej chciaaby pozosta dawn
sob, by moe byaby w stanie oprze si jego pokusom.
Jednak nie. Zabra j do swojego mieszkania, a jej spodobao si to,
jak mieszka. Jej okolica bya cicha i nudna, zamieszkana gwnie przez
rodzicw z dziemi i zawodowcw robicych karier, ktrzy stale
potrzebowali ciszy.
Rzadko widywaa ssiadw - poza tymi, ktrzy zabawiali j co
wieczr odgosami swoich seksualnych eskapad, rzecz jasna. Na nich
akurat cigle wpadaa. Zazwyczaj bya zbyt zawstydzona, by spojrze im
w oczy.
Nie spdzili w mieszkaniu Briana nawet dwudziestu minut, gdy
wpadli ssiedzi, by zaprosi ich na imprez przy basenie. Brian odmwi,
jej jednak spodobaa si atmosfera tego miejsca, wyluzowana, swobodna
zabawa. Bya gotowa si zaoy, e tu nikt nie urwaby jej gowy, gdyby
nieco za gono wczya w nocy muzyk. Nawet teraz syszaa
dobiegajce z dou stumione odgosy.
Mieszkanie Briana byo schludne i oszczdnie umeblowane. Tak
wanie wyobraaa sobie jaskini kawalera. W zbyt




wielu nie bywaa. Mia podstawowe meble i duo zabawek: paski
telewizor HD, konsole X-box i Wii, wspaniay zestaw komputerowy i
ogromny zestaw stereo.
Na cianach wisiao kilka abstrakcyjnych obrazw i surrealistycznych
pejzay, ktre wyglday jak prace H.R. Gigera. Dopiero gdy zajrzaa do
jednej z sypialni i znalaza domow pracowni i ptno na sztaludze,
zrozumiaa, e obrazy na cianach - w mieszkaniu i w studiu - musiay
wyj spod jego rki. Ten sam styl, pomimo rnic.
By taki skromny, gdy powiedziaa mu, jak bardzo jej si podobaj
jego obrazy. A gdy zapytaa, czy namaluje co dla niej, bez sowa wzi j
za rk i zaprowadzi z powrotem do pracowni.
- Namalowaem co kilka dni temu - powiedzia, przekadajc ptna
oparte o cian. - Po prostu... musiaem.
To, co jej pokaza, sprawio, e oddech uwiz jej w gardle. To bya
ona. Jej twarz, rozemiana, oparta na doni, naszkicowana wglem z
takim... uczuciem. Skrupulatnie. Zacza si rozglda po pokoju,
zastanawiajc si, czy Brian ma jakie jej zdjcia.
- Wyglda jak ja. Jest... pikna. To znaczy, rysunek jest pikny, nie
ja...
- Przesta. Jeste pikna.
- Narysowae to kilka dni temu?
- Tak.
Kiedy nie rozmawiali ze sob. Narysowa j, a potem ukry. Czy
prbowa wypdzi j ze swoich myli? Przyoya drce palce do ust.
- I... nie miae adnego mojego zdjcia na wzr?
- Tak na mnie spojrzaa pewnego razu, gdy jeszcze byem z Michelle.
Powiedziaem co gupiego, ju nie pamitam co. Pamitam tylko, e
zacza si mia, ten obraz utkwi mi w gowie, nie potrafiem o tym
zapomnie. Mam twoj

twarz wyryt w mylach, Candace, mgbym j naszkicowa nawet
we nie.
- Prosz, nie chowaj tego rysunku - poprosia cicho. Poczua pieczenie
pod powiekami.
- Nie bd. Nie byem w domu, odkd ci wczoraj rano zobaczyem, a
potem tyle si wydarzyo... Powiesz go nad kiem, jeli si zgodzisz.
Zamierzaem go pomalowa, ale podoba mi si wanie taki.
- Jest idealny. Mgby wisie nawet w azience, ale trzeba go
wystawi.
Wybuchn miechem.
- Chod, pomoesz mi go zawiesi. Nienawidz wiesza obrazw bez
kogo, kto mgby mi powiedzie, czy robi to prosto.
To, co zaczo si jako niewinna rozrywka, skoczyo si w jego
ku. Milczeli skpani w wietle ksiyca, ktre sczyo si przez
aluzje. Skrad jej oddech, kochajc si z ni powoli i delikatnie, a
zamienia si w rozdygotan mas bezbronnego uwielbienia dla niego. Z
kadym jego gestem, z kadym oddechem, gdy zagbia si w niej,
bardziej si zakochiwaa. By niepokojco milczcy, w pokoju unosiy si
tylko ich westchnienia, jki, odgosy ich jednoczcych si cia i drce
oddechy.
- Brian - szepna, odwracajc twarz do okna, gdy muska wilgotnymi
wargami jej szyj. Widziaa przez szyb blady sierp ksiyca, syszaa
odgosy przyjcia przy basenie. Wsun do pod jej kolano i opar sobie
jej nog na biodrze, by wej w ni gbiej dugim, leniwym pchniciem.
- Sucham, soce.
Z jej oczu polay si zy, kapay z wosw na jego poduszk.
- Boj si.
- Nie bj si. Jestem tutaj. Wszystko bdzie dobrze. Nie uciekaj przede
mn. Nie zamykaj si na mnie.





- Boj si, bo zaczynam si gubi i nie jestem w stanie si na ciebie
zamkn.
- To dobrze, skarbie. To dobrze. O Boe! Candace... Czy to dobrze, e
a tak si przed nim obnaya? Mg
j skrzywdzi znacznie mocniej ni jakakolwiek inna osoba w jej
yciu.
Jego ruchy stay si bardziej nerwowe, podda si pasji, jego oddech
zacz si rwa. Prbowaa walczy z uczuciem, nie chciaa da mu ju
nic wicej, pragna zachowa co dla siebie. Nie miao to jednak sensu.
Im bardziej walczya, tym wicej przegrywaa, a w kocu daa si
ponie gwatownym, mrocznym falom ekstazy.
Jkn i zadygota raz, drugi, zanurzajc si w niej tak gboko, e
niemal przestaa oddycha. Bya obolaa i wraliwa po ostatnich dwch
dniach, nie potrafia mu si jednak oprze, nie moga mu odmwi tego,
czego pragn. By dla niej taki czuy i peen otuchy, jakby czu, e
wanie tego jej teraz trzeba. Przez to zagubia si jeszcze bardziej.
- Jeste taka cudowna - wymrucza, tulc j do siebie, gdy wstrzsay
ni dreszcze. - Nie bj si wicej. Skoczylimy z tym.
Zarzucia mu rce na szyj i ukrya twarz na jego ramieniu,
rozkoszujc si jego ciepem.
- Z tob jestem bezpieczna, ochronisz mnie przed wszystkim. Jeli
uczyni jeden zy ruch, mog to straci. Straci moje schronienie. Nie tak
chciaam siebie ocali.
Unis gow, nie widziaa jednak wyrazu jego twarzy. Delikatnie
odsun wosy z jej czoa.
- Nie wiem, dlaczego mylisz, e wszystko musisz zrobi sama. Jeste
otoczona ludmi, ktrzy ci kochaj. Zaufaj nam. Nam wszystkim. Nie
musisz by sama. Nie jeste.
- Tylko raz si na kim oparam i zobacz, do czego to doprowadzio.

- Nie pozwl im zniszczy swego zaufania. Nie pozwl im splami
tego, co do mnie czujesz. Nie znisbym, gdy jestemy tak blisko
osignicia wszystkiego, ebymy przez nich to stracili. Pozwoliaby im
wygra.
To byy chyba te magiczne sowa. Przecie nie moga pozwoli im
wygra, nie tym razem. Dotychczas wygrywali niemal kad bitw w jej
yciu, torturowali j nawet wtedy, kiedy przegrywali. Walczya zbyt
dugo, za bardzo jej zaleao, by si podda.
Drug noc z rzdu spdzaa w jego ramionach, bya przekonana, e nie
zdoa ju wrci do samotnoci w ku. Gdy jej sny nawiedzi surowy
gos jej matki, Brian by przy niej. Gdy usyszaa jego gos, gdy zobaczya
w mylach jego twarz i obudzia si przeraona tym, e ich wsplny czas
mg si okaza tylko snem. Ale by przy niej.
Kiedy wiato ksiyca ustpio miejsca socu, dosza do wniosku, e
jej rozgorczkowany, przepracowany umys nie zdoa ju zasn, zsuna
si wic pod kodr i postanowia zapewni mu prawdziwie dzie dobry.


Rozdzia l9

Szkoda, e nie sprzedaj takich budzikw.
Brian mia sen o niej raczej z gatunku filmw dla dorosych, ktry
szybko zamieni si w pornograficzny, kiedy poczu ciepy jzyk na
swoim czonku. Otworzy oczy, sign pod kodr i chwyci j za wosy,
dzikujc Bogu, e jest z nim naprawd.
Bya bezlitosna, przesuwajc si w gr i w d bez cienia tej
niemiaoci, jaka towarzyszya jej na pocztku. Nie zbi







jej z tropu nawet jego piercing. Wzia go caego z takim zapaem, e
poczu skurcze mini brzucha od nagego napywu krwi do penisa.
Jkna, kiedy zacz nabrzmiewa w jej ustach, pulsujc ku grze.
Gowa opada mu z powrotem na poduszk, unis biodra, instynktownie
prbujc zanurzy si gbiej, ale ona odsuna gow, eby przed nim
uciec. Obja go doni u nasady i zacza gadzi, a dziki wilgoci, ktr
zostawia, jej ruchy byy pynne. Znalaz si w niebie.
- O Boe, Candace. Sprbuj wzi go gbiej. O cholera.
Zrobia to, a on poczu, jak czubek jego czonka dotyka jej garda.
Takiego gorcego, takiego wilgotnego, tak cholernie miego.
Gwatownym ruchem zdar z siebie kodr, bo chcia j widzie, chcia
widzie,- jak go bierze do ust. Skierowaa na niego intensywnie bkitne
oczy, a on mao nie zemdla od erotyzmu tego sodkiego, penego aru
spojrzenia. Z czuoci, o jak si do tej pory nie podejrzewa, pogadzi
j po twarzy, a potem opad na ko i zatraci si w gorczce jej warg,
obejmujcych go, na ssaniu, na sodyczy.
W pewnej chwili usysza niewyranie swj telefon, ale w tej chwili
nie mg si skupi na niczym innym. By uwiziony przez ni i bezradny
jak ptak w szponach wygodniaego kota.
Narastajce podniecenie signo zenitu i skupio si w czonku. Z ust
Briana wydoby si stek przeklestw. Koniuszek jzyka Candace by
sztywnym, maym narzdziem tortur, ktre wciskao si mocno w doln
cz penisa, kiedy jej usta przemierzay jego dugo, a straci resztki
panowania nad sob, zanim zdy j ostrzec.
Nie zwrcia na to uwagi, pozwolia mu eksplodowa w swoich
ustach. Wszystkie jego minie napiy si do tego stopnia, e mogyby
si oderwa od koci, a on zacisn obie donie w pici w jej wosach,
uwaajc, eby jej nie szarpn.

Po dwch ostatnich dniach powinien by wykoczony, ale cay czas
przekonywa si, e ma jej co da, a wycisna z niego wszystko.
Niechtnie powstrzyma jej do, ktr go gadzia. Powalio go to, jak si
odsuna i oblizaa wargi. Gdyby nie to, e by wyczerpany, w jednej
chwili przewrciby j na plecy.
Zwloka si z ka, a on sapa zdyszany. Jakim cudem lea na
materacu na ukos i przez kilka kolejnych minut odpywa i zbiera siy,
wpatrujc si w jej szkic, ktry narysowa. Kiedy wrcia i wytara go
rcznikiem, zaskoczy j - chwyci i posadzi, a ona obja udami jego
biodra.
- Kocham ci, skarbie - powiedzia, przytrzymujc jej donie.
Rozchylia wargi, kiedy jego wzrok powdrowa do nagich piersi
Candace i zacz pieci je po kolei. - Chc smakowa kady centymetr
twojego ciaa.
Jej sowa byy ledwie syszalnym jkiem i, cholera, nawet one go
podnieciy.
- Brian, ja te bym chciaa, ale mam obron i...
- . Wiem. Wic bd smakowa ci po centymetrze wieczorem. A
teraz zajm si tymi miejscami, przy ktrych bdziesz krzycze z
rozkoszy.
Przesun donie po jej udach, rozchyli je mocniej i przesun si w
d jej ciaa, wdychajc ciepe powietrze przy muszelce i dopiero po
chwili da jej poczu dotyk swoich warg. Jej uda napiy si pod jego
domi, a on chwyci mocniej, trzymajc je piknie rozsunite, tak jak
chcia. Jej rowe ciao lnio w blasku soca zalewajcym pokj,
pocaowa j tam tak mocno, jak pocaowaby j w usta, pieszczc
wargami, delikatnie krc jzykiem. Kiedy opucia donie, szukajc
czego, czego mogaby si chwyci, puci uda i splt palce z jej palcami.
- Och, Brian...
Ju dochodzia, rozkoszny r zamieni si w karmin. Zanurzy w niej
jzyk na tyle gboko, na ile mg, szukajc



zapachu jej aromatycznej kobiecej esencji. Kiedy zrobia si wilgotna,
unis si i zobaczy, e ten adny r zakrad si te na jej policzki i
pojawi si na piersiach. Wyswobodzi jedn do i wsun w ni palec.
Pniej drugi. Odchylia gow i jkna. Wzi gboki oddech, zanurzy
w niej trzeci palec i zacz porusza nimi, eby dosta si gbiej. Poczu,
e jej do zaciska si na jego doni, a ona marszczy czoo.
Cholera. Bya taka ciasna wok jego palcw, e ledwie mg nimi
ruszy. Ale ona si poruszaa, delikatnie koyszc biodrami, prbowaa
mu pomc zanurzy si gbiej. Pochyli si i zacz muska jzykiem jej
echtaczk, a poczu wok palcw wilgo, ktra pomoga im si
przesuwa. Jego czonek znw domaga si uwagi, ale tym razem mia si
skupi tylko na niej.
Ale, do licha, kiedy jej palce przesuny si na jej pier i zaczy
drani brodawk, a zamienia si w twardy pczek, niemal zama to
przyrzeczenie, ktre sobie da. Co w jego spojrzeniu musiao j
przestraszy, bo kiedy nastpnym razem jej wzrok powdrowa ku niemu,
otworzya szeroko oczy i wzia gwatowny oddech.
- Dalej, kochanie, bo nie wytrzymam i wezm ci na dziko.
eby nie zwariowa, chwyci j delikatnie zbami i zacz agodnie
ssa echtaczk, a eksplodowaa. Bya tak wilgotna, e palce mia cae w
jej sokach, a nagy, dodatkowy przypyw wilgoci, kiedy jkna, nie
pomg mu nad sob zapanowa. Jezu Chryste, bya taka podniecajca i
naleaa do niego, tylko do niego. Nigdy nie zalicza si do tych, ktrzy
wpadaj w obsesj na temat dawnych kochankw swojej dziewczyny, ale
wiadomo, e tylko on doszed tu, gdzie jest w tej chwili...
e tylko on doprowadza j do podniecenia, dreszczy i paczu. Jej
pochwa zaciskaa si na jego palcach, a ona rozchylia uda jeszcze
bardziej, dajc mu lepszy dostp do swoich

gbin. Wykorzysta to, zacz szuka miejsca w nadziei, e signie na
tyle gboko, eby je znale. Wysun jeden palec, dwa pozostae
zanurzy z powrotem i lekko musn malekie szorstkie miejsce w caej
jej mikkoci. Poderwaa biodra z ka. Porusza palcami nieustpliwie,
ssa j mocno, a ona znalaza si u szczytu.
Wydaa z siebie krzyk, ktry brzmia jak muzyka. aowa, e nie
moe by wszdzie jednoczenie, bo chciaby go spija z jej ust, caowa
szaleczo. Cholera, chcia j podnie i wypeni. Mg tylko lee bez
ruchu i patrze nad jej wzgrkiem onowym, jak odchyla gow, a jej
piersi i ciao wyginaj si w cudowny uk. Na ten widok wymikby
najwikszy zbir.
Napicie z niej uszo i wiedzia, e potrzebuje, eby j przytuli,
pomg opanowa dreszcz. Przesun si w gr, ostronie kadc na niej
swj ciar i wsuwajc pod ni rce. Obja go i westchna.
- Byo mio, kochanie? - wymrucza, caujc j w szyj.
- Byo lepiej ni mio. To zaczyna... wymyka si spod kontroli.
- To chyba dobrze?
- Mam nadziej.
Zakopotany jej sowami postanowi nie odpowiada. Jeeli znowu
zaczn, moe si skoczy tym, e zatrzyma j na cay dzie i bdzie si
wymdrza. Tylko ona miaa si, eby si z tego wyrwa, zaufa mu. Ale
nie podobaa mu si bezradno, z jak sta i przyglda si jej wahaniu.
Kiedy braa prysznic, zaparzy kaw, wczy telewizor i zacz
szuka czego na niadanie. Ten posiek nie mia dla niego szczeglnego
znaczenia, na og budzi si na nie za pno. Ale ona na pewno bya
godna, a najbliszy sklep spoywczy znajdowa si tu za rogiem.
Napisa jej szybko kartk, chwyci klucze i telefon komrkowy.
Wczajc go, zauway, e dzwonia do niego Stara. Dziwne. Nie
byo jeszcze dziesitej. Zostawia wiadomo na poczcie gosowej, na
ktr zadzwoni, eby odsucha j po drodze do samochodu w agodnym
wiosennym socu.



Gos na nagraniu wcale nie przypomina gosu przyjaciki. Zawiesza
si, sycha w nim byo panik.
- Brian. Musisz przyjecha do Dermamanii, natychmiast. Kto... kto
j rozwali.
Stan jak wryty, mao nie upuci telefonu. Zmrozio go. Jak bardzo
jest le? Jak bardzo, Stara, cholera, mw natychmiast.
- Wszystkie frontowe okna s powybijane... nie wida, eby co
zgino, jest po prostu zniszczona. Ekrany powyrywane... Och, Brian,
chce mi si paka. Musisz przyjecha. -Rozczya si.
Jego nogi ju pokonyway odlego, jaka dzielia go od mieszkania.
Candace zdya wyj spod prysznica owinita wielkim czarnym
rcznikiem. Powitaa go promiennym umiechem, ktry znik, jak tylko
spojrzaa na jego twarz.
- Kto zdemolowa mj cholerny salon, musz jecha.
- Jad z tob. Daj mi dwie minuty.
Nie by w stanie sta i czeka na ni w mieszkaniu, bo ba si, e tym
razem on co zdemoluje, wic wyszed na zewntrz, gdzie najwiksz
szkod, jak mg spowodowa, byo wyrwanie paru krzakw z ziemi.
Kiedy si nad tym zastanawia, Candace wybiega z mieszkania i zbiega
po schodach z mokrymi wosami podskakujcymi na ramionach. Bez
sowa wsiedli do samochodu. Ciko byo nie zostawi ladu opon na
parkingu, udao mu si nie przejecha na adnym czerwonym wietle,
chocia nie byo to atwe.
Cholera, cholera, cholera. To na pewno by Jameson Andrews. Co
prawda nie podejrzewa, e si do tego posunie. A moe nawet znajdzie
zbirw, ktrzy to za niego zrobi.

Ale wanie do tego by zdolny. Nie mg drczy Briana fizycznie,
wic uderzy w jedn z rzeczy, ktre kocha najbardziej.
Candace siedziaa obok niego spita i wyprostowana, palcami bawia
si paskiem torebki, ktr trzymaa na kolanach. Zastanawia si, czy
myli o tym samym, co on.
- Czy mg to zrobi twj brat? - spyta ostro. Odwrcia si do niego.
Widzia j w lusterku.
- Nie wiem, Brian.
- Jak to: nie wiesz? Znasz go lepiej ode mnie. Jest zdolny do czego
takiego czy nie?
Uniosa rce, a kiedy na ni spojrza, zauway, e pociera skronie.
- James jest narwany. Tak, mog sobie wyobrazi, e robi co takiego.
Ale to nie znaczy, e to zrobi.
- Tak? C. Ten, kto to zrobi, niczego nie ukrad. Nie chodzio mu o
pienidze ani sprzt. Zdemolowa lokal. Z wciekoci.
Wydaa z siebie cichy odgos. Pakaa.
- Tak mi przykro.
- Jezu, ja pier... To nie twoja wina. Ale mam nadziej, e nie bdziesz
za nim za bardzo tskni, bo mam zamiar zabi tego gnojka, jak tylko go
dorw.
Jak tylko wjecha na ulic, na ktrej znajdowa si jego ukochany
salon, zobaczy wozy policyjne. Zrobio mu si niedobrze. Czu si tak,
jakby zblia si do samochodowego wraku i doskonale wiedzia, e za
chwil zobaczy co, czego nie chce widzie, ale nie mg odwrci
wzroku. Candace uniosa donie do ust.
- O, Boe - wymrucza, parkujc przy krawniku i wyskakujc z
samochodu. W miejscu, gdzie wczeniej znajdoway si okna, bya teraz
tylko wielka dziura otoczona t tam ostrzegawcz. Na parkingu stay
Stara i Janelle i rozmawiay z policjantami. Obie pakay. Wok
budynku, ktry wyglda tak, jakby przetoczyo si przez niego tornado,
krcili si inni policjanci. Pociemniao mu przed oczami. Stana mu
przed nimi gorca, piekielna czer. To nie moe by prawda, to nie moe
si dzia naprawd...
Poczu na ramionach delikatne donie, ale cofn si przed nimi. Stara
zobaczya go i ju do niego biega, dudnic kowbojkami o asfalt. Chwyci
j za rce, zanim na niego wpada.
- Wiedz co?
Pokrcia gow, a z jej oczu popyno wicej ez.
- Chodz po ssiednich lokalach, pytaj, ale na razie nie maj adnego
tropu. Chc z tob porozmawia.
Oczywicie nikt nic nie widzia. Ich miasteczko naleao do tych, w
ktrym o jedenastej gasi si wiato i kadzie si spa, a po zamkniciu
firm nikt nie mia powodu, eby jedzi t ulic, chyba e mia niecne
zamiary.
Musia zadzwoni do Evana.
Policjanci dziaali sprawnie, spisali informacje, jakich im udzieli, a
on z najwiksz radoci opowiedzia im o wszystkich nowych wrogach,
jakich sobie przysporzy. Ale poniewa nie byli w stanie poda mu gowy
Andrewsa na srebrnej tacy w tej chwili, byli dla niego raczej nieuyteczni.
A nie byli w stanie. Nie tylko nikt nic nie widzia, ale w cigu dnia przez
lokal przewino si tylu ludzi, e lady palcw nie mogy by adnym
dowodem. Czu si tak cholernie bezradny, a umys mia tak skoowany,
e rwnie dobrze mgby by upoledzony.
Kiedy policja skoczya go przesuchiwa, mg tylko sta i
wpatrywa si w to, co zostao z jego sanktuarium, w ktrym podoga
bya pokryta szkem, jego dziea sztuki i plakaty byy pozdzierane ze
cian, krzesa porozrzucane, tapicerowane stoy porozdzierane i rozprute.
Widok by taki jak jego

samopoczucie. Candace staa z dziewczynami, daa mu spokj.
A co niby miaa robi? Wanie si od niej opdzi, jakby to ona
zrobia. Jakby ona bya temu wszystkiemu winna, chocia sam jej
powiedzia, e tak nie jest.
- Brian.
Odwrci si, syszc znajomy gos, na ktry zwykle si nie cieszy,
ale ktrego w tej chwili potrzebowa. Powstrzyma si, eby nie rzuci si
bratu w ramiona, kiedy Evan podchodzi do niego, z ponur min
oceniajc zniszczenia.
- Zobaczyem to rano na kamerze. Wspczuj, brachu.
- Kurwa, co mam robi, Evan? - Brian przeczesa wosy.
- Na razie nic. - Westchn. - Czeka. Niestety, nie mog ci
powiedzie nic innego.
- Cholera jasna.
Evan pooy mu do na ramieniu i obejrza si na Candace.
- Musz z tob porozmawia o czym jeszcze. Chod. Poszed za
budynek z Evanem, mylami tak pogrony
w rozpaczy, e z pocztku nie zastanawia si nawet nad tym, o czym
mgby chcie z nim rozmawia brat. Kiedy Evan odwrci si do niego,
unoszc brwi, z zacinitymi zbami, poczu lekki niepokj. Moe jednak
le zrobi, e go tu ciga.
- Miaem rano telefon od kumpla z policji. Jameson Andrews zoy na
ciebie doniesienie. Musisz si stawi, eby zoy zeznania.
Koszmarne zamienie zamienio si w zowieszcz czarn dziur w
mylach, ktra pochona wszystko.
- Parszywy gnj je...
Evan pewnym gosem przerwa Brianowi, ktry ze zdenerwowania
chodzi w kko i robi wszystko, eby nie waln pici w mur,
wyobraajc sobie, e to twarz Jamesona.
- Brian, jeeli si nie zgosisz, wydadz nakaz aresztowania.
- Nie mog odej, czowieku, musz...



- Suchaj, rozumiem, e si martwisz o lokal, e trzeba go
doprowadzi do porzdku, ale w tej chwili za wiele tu nie zwojujesz, a nie
chc patrze, jak bd ci cign w kajdankach. Candace te nie musi
tego widzie. Musisz i i to zaatwi. Zgoda? Brian? Spjrz na mnie.
- Ten bydlak najprawdopodobniej zrobi to, a teraz... -Brian przesta
spacerowa, wzi gboki oddech, eby si uspokoi. W kocu podnis
gow i spojrza Evanowi w oczy.
- Zgoda. Co na mnie maj?
- Zaley. Wykroczenie pierwszego stopnia, my si takimi nie
zajmujemy, prowadzi je prokurator. Zarzuty mog zosta oddalone w
caoci, ale mog ci czeka prace spoeczne albo kara w zawieszeniu.
Areszt ci raczej nie grozi, ale jest moliwy.
- Piknie, kurwa.
- Powiedziaem, e to mao prawdopodobne, zwaszcza e bdziesz
wsppracowa. Wanie dlatego ka ci w tej chwili rusza tyek na
komisariat.
- Potrzebuj adwokata?
- A bdziesz si odwoywa?
- Chyba nie. wiadkami byy jeszcze trzy inne osoby.
- Moesz do niego zadzwoni, jak chcesz, ale wynik pewnie bdzie
ten sam. Jak chcesz, mog i z tob. Za wiele ci nie pomog, mog na
ciebie poczeka przed wejciem.
Z jakiego powodu potrzebowa go. Chocia Evan nie by w stanie mu
pomc, czu si lepiej ze wiadomoci, e jest w pobliu.
Nieatwo schowa dum do kieszeni, a kiedy ju si to zrobi, czowiek
ma wraenie, e w tej kieszeni ma gwno.

- Tak, jeeli moesz. Chyba mog powiedzie Candace, e id na
policj w zwizku z tym? - Wskaza swj salon. - Ale nie chc jej
okamywa.
- Lepiej nie okamuj. Ma dokd pj?
- Przyjechaa ze mn, nie chc, eby wracaa do domu sama.
- No to chod, co wymylimy. - Evan go obj. Candace zagryza
wargi, kiedy wyonili si zza budynku.
Syszaa podniesione gosy, ale na pewno nie bya w stanie usysze
sw. Obaj mieli identyczne miny. Zorientowaa si, e gdyby Briana
doprowadzi do porzdku, ubra w garnitur i buty ferragamo, miaoby si
przed sob Evana. Podobiestwo byo uderzajce.
Teraz obaj wygldali jak granitowe posgi. Brian skin na ni, a ona
odesza od grupy jego znajomych i pracownikw, z ktrymi staa. Serce
nie przestawao jej wali jak oszalae, odkd powiedzia jej, co si stao, a
przypieszyo jeszcze bardziej na widok jego miny.
- Twj brat zoy na mnie doniesienie - stwierdzi oschle.
- O, mj Boe, Brian.
- Musz i na policj, bo inaczej mnie aresztuj, a ty masz egzaminy,
wic...
Staraa si rozumie to, e jest wyjtkowo zdenerwowany, ale ton jego
gosu j rani.
- Poradz sobie, jeeli kto mnie odwiezie do domu.
- Nie chc, eby jechaa do domu.
- Nie zaami si, jeeli bd dwie godziny sama - warkna. - Moja
rodzina mnie nie porwie i nie odda do klasztoru. Stara albo kto inny
podwiezie mnie do domu, poradz sobie.
- Dobra - rzuci i odwrci si do samochodu Evana. -Zadzwoni do
ciebie po wszystkim.







- Nie rb sobie kopotu.
- Co takiego? - Zamar i obrci si do niej.
- Zaczekam na ciebie - mrukn Evan i odszed, eby mogli
porozmawia.
Candace czekaa, a oddali si na tyle, e nie bdzie sysza, i dopiero
wtedy odwaya si otworzy usta.
- Doskonale rozumiem, o co tu chodzi. Nie moesz na mnie patrze,
warczysz do mnie, jakbym ci co zrobia, w porzdku. Gdyby si ze mn
nie zada, miaby salon i nie musiaby i teraz na policj. To ja...
- Cholera, nie zaczynaj teraz. Nie w tej chwili. Mam do
wszystkiego, eby jeszcze teraz tego wysuchiwa. - Jego mina mogaby
jej si przyni w koszmarze. - Wybacz, ale moje rdo utrzymania
poszo w diaby, a na policji mam now, lnic kartotek. Do mam
chyba na gowie, nie uwaasz.
- Nikt ci nie kaza bi Jamesona. Ja ci o to nie prosiam. Ale ja te nie
musiaam ucieka z wesela Deanne i wszystkich denerwowa. Tyle samo
w tym twojej winy, co mojej, Brian, ale moe to w tej chwili nie jest dla
nas najlepsze.
Nadal by zszokowany jej stwierdzeniem na temat Jamesona.
- Nie miaem zamiaru sta i sucha tego, co o tobie gada.
- To szlachetne, ale to bya twoja decyzja. Mwiam, e si tym zajm.
A teraz prosz ci, eby da mi si zaj t spraw.
Chciaa si wycofa, widzc jego min, ale pomylaa, e tym razem
musi dopi swego.
- Ty si zajmij tym, eby wszystko doprowadzi do porzdku. Chyba
czeka ci duo roboty. Pozwl mi zaagodzi sprawy w mojej rodzinie.
Moe kiedy wszystko si poukada, bdziemy mogli sprbowa od nowa,
jeeli bdziemy chcieli.
- Nie - powiedzia.
Poczua ukucie w sercu, kiedy usyszaa jego bagalny ton.

Unis do, jakby chcia dotkn jej twarzy, ale si powstrzyma.
aowaa. Jeden dotyk i moe zapomniaaby o tym wszystkim, o tym, co
zrobia.
- Przepraszam, mam kocio w gowie, zrozum. Przepraszam, jeeli
odnosiem si do ciebie tak, jakbym ci obwinia. Nie wini ci,
zapewniam. Moemy porozmawia o tym, jak ochoniemy?
- Ja jestem opanowana. - Posaa mu smutny umiech. -Gdyby ty te
myla racjonalnie, to wiedziaby, e mam racj. Nie chodzi tylko o to,
na co ja bd przez to wszystko naraona. Chodzi te o to, co bdziesz
musia znie ty.
- Jestem dorosy. Moe w tej chwili ciko to sobie wyobrazi, ale
wytrzymam. Chyba zapomniaa, skd pochodz. Oni chyba te.
- Ale nie wiem, czy ja wytrzymam.
- Wic si poddajesz. Masz zamiar cae ycie przey pod ich
pantoflem. Wyj za jakiego nadtego krawaciarza, ktrego ci podsun, i
spodzi p tuzina dzieci.
- A jak ty masz wizj przyszoci? - warkna. - Ja chc skoczy
szko i pj do pracy. Chciaabym mie kiedy rodzin. Tobie si
pewnie wydaje, e to jakie ycie z pieka rodem...
- Nie szufladkuj mnie, bo tego nie cierpi. Robi to, co kocham.
Codziennie tworz i pomagam innym si wyrazi. Widz rado na ich
twarzach, kiedy widz swoje nowe dzieo, i widz, jak si wzruszaj,
kiedy to dla nich wiele znaczy. Nie trzeba mi nic wicej. Nic nie chc. -
Wskaza palcem budynek. - Cholera, to jest moja przyszo, Candace, to.
I kto, kto ma by czci mojego ycia, musi sobie z tego zdawa
spraw.
- Prbuj to zniszczy przeze mnie. Nie rozumiesz?
- Suchaj, musz i. Ale zadzwoni do ciebie pniej, a ty odbierzesz
i porozmawiamy o tym.






- To tylko utrudni spraw...
- Powiedziaem ci, e nie pozwol ci drugi raz uciec. Mwiem
powanie. - Nie spuszcza wzroku z jej oczu, nawet kiedy szed do
samochodu Evana i otwiera drzwi. - Mwiem powanie.
Patrzya, jak odjedaj, zagubiona i samotna... Czua jeszcze milion
innych rzeczy, ale adna nie bya dobra. Stara, ktra, podobnie jak
wszyscy policjanci krccy si po okolicy, na pewno syszaa kade ich
sowo - podesza do niej i j obja.
- Chod, odwioz ci do domu.
Droga mijaa w napiciu. Na pozbawionej makijau twarzy Starli
wida byo przygnbienie. Candace powiedziaa, dokd maj jecha, ale
nie wiedziaa, co jeszcze moe doda. Po tym, jak Stara usyszaa to
wszystko, moe j obwinia.
Odezwaa si dopiero na parkingu.
- Nie zostawiaj go w takim stanie. Potrzebuje ci, chocia si do tego
nie przyzna. Brian atwo daje si ponie nastrojom. Jeeli go teraz
zostawisz, to go zabije.
- A mnie zabije to, e zostan. Ten weekend by... -Wzia oddech. -
Pikny, cudowny i najbardziej przeraajcy w caym moim yciu.
Brzowe oczy Starli wpatryway si w ni intensywnie.
- Po raz pierwszy si zakochaa. Nic dziwnego, e jeste przeraona.
Ale nie uciekaj od tego. Teraz powinnicie trzyma si razem, eby to
przej.
- Moja rodzina na pewno bdzie chciaa zamieni jego ycie w pieko.
Wyglda na to, e ju zaczli dziaa. Nie jestem mu potrzebna.

Rozdzia 20

Brian mierzy wiat zym wzrokiem przez szyb furgonetki Evana.
Wanie opucili posterunek policji, gdzie spisa wszystko, co zaszo
poprzedniego dnia w mieszkaniu Candace. Nie dba o konsekwencje.
Irytoway go, ale byy niczym w porwnaniu ze spustoszeniem, jakie
zasta w studiu.
I w porwnaniu z tym, jak potoczyy si sprawy midzy nim a
Candace.
Policj zainteresowa fakt, e jego firma zostaa zdemolowana w noc
bjki. Jameson najwyraniej nie by wcale taki sprytny. Naleao tylko
znale kogo, kto widzia go na miejscu przestpstwa albo jaki dowd,
e tam by.
- Trzymasz si? - zapyta Evan.
- Nie. Zatrzymaj si przed sklepem. Potrzebuj papierosw. Zapal
pi naraz i wcign je wszystkie.
- Rzucie czy co?
Brian zamilk, ju mia powiedzie bratu, e dzi jeszcze nie zdy
zapali. By przekonany, e nie przetrwa tego dnia bez nikotyny. Prawda
jednak sama wypyna mu z ust. Ostatnio czsto mu si to przydarzao.
- Tak.
- W takim razie si nie zatrzymuj. Trzymaj si, stary. -Evan si
rozemia. - Nic dziwnego, e znokautowae Jame-sona. Pewnie
paznokcie obgryze do krwi.
- To nie ma nic wsplnego z tym, e uderzyem tego dupka.
- Dobra. Opowiedz mi wszystko. Brian zerkn na brata z ukosa.
- Jeste teraz moim bratem czy oskarycielem?
- Zawsze jestem twoim bratem, ty w gorcej wodzie kpany gnojku.
Musisz si jednak nauczy waciwie ocenia sytuacj.




- Czyby? W takim razie powiedz mi, bracie, co by zrobi, gdyby
wrci z Kelsey z Hawajw, a na progu przywitaby was jej brat i nazwa
j przy tobie dziwk?
Evan gwizdn cicho.
- Do diaska. Jej byy m nazwa j dziwk tego dnia, gdy przyapaa
go z Courtney. Nie... Powiedzia wtedy, eby przestaa zachowywa si
jak dziwka. Rzuciem si na niego, ale odskoczy i dziewczyny nas
rozdzieliy. Kelsey wrzeszczaa na mnie, e mam go zostawi w spokoju,
bo nie jest tego wart. Pomylaem, e na pewno byoby warto poczu na
pici szczk tego ajdaka.
- Wspaniae uczucie. Wtedy, nie teraz. - Brian zgi palce, krzywic
si z blu. Jego poobcierane kykcie wci byy obolae. - Miae o wiele
wicej do stracenia ni ja.
- Wydaje mi si, e ty te masz wiele do stracenia -owiadczy Evan. -
Nie nawal, zachowujc si jak wariat. Jeli chcesz zjedna sobie jej
rodzin, nokautowanie jej brata to nie najlepszy sposb.
- Do diaba z jej bratem. I z jej rodzin.
- Okej, sprbuj inaczej. Nie sdz, by to by dobry pomys zama
sobie rk na takim mieciu jak Jameson Andrews.
- Z moj rk wszystko w porzdku.
- Rzuc przeciwko tobie wszystkie siy. Tym razem chyba nie zdoam
ci pomc.
- Nie prosiem ci o to, nie rb mi adnych przysug. Ponios
konsekwencje i nie bd si waha, bo to dla niej. - Brat przez chwil
trawi te sowa, wpatrujc si w drog. Brian obserwowa go, mylc o
tysicu rzeczy, ktrych nie zrobi, nie powiedzia. - Nie przeraa ci bycie
ojcem?
Evan wybuchn miechem.
- Jeste dzisiaj bardzo rozmowny, chopie.
- Wic?

- Zazwyczaj czuj w zwizku z tym milion rnych rzeczy. Przede
wszystkim jestem wariacko szczliwy, ale te przeraony. Chwil. Do
diaba, Brian. Powiedz mi, e Can-dace nie jest w ciy.
Wzruszy ramionami.
- Wszystko jest moliwe.
- Kochasz t dziewczyn? - Nie byo to zwyke pytanie. Nioso ze sob
zapowied, e jeli Brian udzieli zej odpowiedzi, Evan zatrzyma si na
poboczu i wyrzuci go z samochodu.
- Szalej za ni, do diaba.
- Tego si domyliem. Tyle e ja pytam, czy j kochasz. Czy zdoasz
wypowiedzie te sowa. Pytam, czy ywisz do niej prawdziw, trwa,
bezwarunkow mio, ktra pozwoli ci podtrzymywa jej wosy, gdy
bdzie si pochyla nad kiblem, szarpana porannymi mdociami.
- Jasne, e zdoam wypowiedzie te sowa, do diaba! Kocham j.
Powiedziaem jej, e j kocham. Bd jej trzyma wszystko, co tylko
zechce.
- C, wczeniej wcale z ni nie rozmawiae, jakby j kocha.
Miaem ochot ci tam przy wszystkich wykastrowa.
- Nie zostae dostatecznie dugo, by zobaczy, jak si paszcz.
Doceniam twoj wstrzemiliwo. I tak czuj si wykastrowany. - Potar
mocno twarz domi. - Ale j kocham.
- To sodka dziewczyna. Nie nawal, Brian. I oby nie zasza w ci.
Dobrze? Nie jeste jeszcze gotowy na ten stopie zobowizania i
odpowie...
- Nie chrza, stary, przecie si o to nie staram. Ty te si nie starae,
o ile pamitam.
Evan si umiechn.
- Kelsey twierdzi, e tak bardzo si kochamy, i nie moemy si
powstrzyma i wiemy si nawet na poziomie molekularnym.





- Nie bdziecie chyba jedn z tych par, ktre maj dziewitnacioro
dzieci, co?
- Nie. Zdecydowanie chcemy jeszcze jedno, moe dwoje, ale nie od
razu. Przy Aleksie jest mnstwo roboty.
- Wiesz, gdy siedziaem na posterunku, przyszo mi co do gowy.
- Oho.
- Na tym etapie, gdyby nie Candace, nie miabym adnych oporw
przed przeprowadzk z tob i Kelsey. Mgbym zacz od nowa gdzie
indziej... Tak, teraz wydaje mi si to wietnym pomysem. Miae racj.
Mam jednak Candace i... - Urwa, sfrustrowany swoj niemoc wyraenia
sowami wasnych uczu. Niewane, co by mu powiedziaa, co by
zrobia, i tak by jej nie zostawi. Przynajmniej w tym wypadku zamierza
dotrzyma sowa.
- Nie martw si, wyremontujesz studio i znw je otworzysz.
Zamkniesz najwyej na dwa tygodnie i przywrcisz wszystko do
odpowiedniego stanu, dasz sobie rad. Gdy skadae zeznania,
zadzwoniem do szklarza i kazaem wstawi szyby od frontu. Zrobi to
najszybciej, jak si da, bdziesz wic przynajmniej zabezpieczony przed
kradzieami.
- Dziki, stary. Za wszystko. I przepraszam ci za... Do diaba, po
prostu przepraszam.
Evan zerkn na niego, poklepa go po ramieniu.
- Nie ma o czym mwi.
Brian wzi gboki oddech, prbujc uspokoi burz emocji.
- Czy tata wie?
- Tak, do niego te dzwoniem. Pomoe, jak tylko bdzie mg.
Wszyscy pomoemy.
- Ju tak wiele mi dalicie. I znw zaczynam od nowa.
- Przesta dramatyzowa. Ubezpieczenie pokryje szkody.

- To wspaniale i w ogle, ale nadal czuj si tak, jakbym musia
zbudowa studio od podstaw. Chc, eby ten gnojek za to zapaci, bo go
sta. To sprawa osobista, zamierzam mu to wydrze choby z tyka.
- C, nie moemy siedzie i czeka, a to si wydarzy. Wiem, e
jeste wkurzony, ale nie daj si sprowokowa. -Gdy Brian nie
odpowiedzia, Evan postanowi kontynuowa: -Wszyscy jestemy z
ciebie dumni, niewane, czy to dostrzegasz, czy nie. I jestemy oburzeni
tym, co si stao. Wysoko wyrzdzonych szkd zdecydowanie podpada
pod przestpstwo. Jeli to sprawka Jamesona Andrewsa, nie pozwol mi
wzi sprawy, bd si jednak wietnie bawi, obserwujc, jak wyciskaj
z jego tyka kadego centa.
Skrcili w ulic, przy ktrej znajdowaa si Dermamania. Brian
poczu ucisk w odku na widok tego, co zostao ze studia. Nie
dramatyzowa, do diaba. Studio wygldao jeszcze gorzej ni kilka
godzin wczeniej.
- Ja rwnie - mrukn do brata.
Candace nastpny tydzie powicia na zdawanie egzaminw i
odpoczynek po szalonych wydarzeniach poprzedniego weekendu. Gdy
ju byo po wszystkim - a jakim cudem zdaa wszystko - postanowia
cieszy si leniwymi letnimi dniami. Nie zamierzaa jednak robi tego
zbyt dugo, wikszo czasu powicaa na czytanie ogosze i wysyanie
aplikacji o prac. Wiedziaa, e nawet p etatu, ktre zdoaaby
dopasowa do harmonogramu zaj w semestrze zimowym, daoby jej
niezaleno, ktra byaby balsamem na jej dusz.
Dziki Bogu, dostaa okres. Gdy o dzie si spni, niemal wpada w
panik, przekonana, e ten jeden moment zapomnienia bdzie mia
najpowaniejsze konsekwencje, jakie mona sobie wyobrazi.
wiadomo, e to dziecko Briana ronie w jej brzuchu, moe i bya
oszaamiajca i romantyczna.
Przez kolejn dob jednak obgryzaa paznokcie i zastanawiaa si, co
na lito bosk pocznie z dzieckiem na tym etapie. Tak, naprawd bya
przeraona. Od razu posza do lekarza i poprosia o przepisanie piguek.


Ilekro dzwoni Brian, odbieraa, jak prosi. Co ciekawe, w ogle na
ni nie naciska. Opowiada jej o postpach w pracach nad Dermamani
2.0, jak j nazywa. Czua, jaki jest podekscytowany z powodu
ponownego otwarcia. Razem z pracownikami i Evanem pracowa ciko
caymi dniami, by uprztn lokal. Kara i Marco zaproponowali, e
poycz mu sprzt, dopki nie kupi wasnego. Bya rozczarowana, e nie
udao si jej z nimi spotka, postanowia jednak przez jaki czas trzyma
si od niego z daleka.
Od razu rozszyfrowaa jego strategi. Dawa jej przestrze, ktrej tak
bardzo potrzebowaa. Dziaao znacznie skuteczniej ni kwiaty,
podarunki, czekoladki i przeladowanie, lecz tsknia za nim jak szalona.
Chciaa do niego pobiec, ale wiedziaa, e nie powinna. Jeszcze nie. Z
wielu rnych powodw - dla siebie, dla rodziny, w ktrej sprawy powoli
si ukaday. Dla kruchego zwizku z rodzicami, ktrzy chyba zobaczyli
j w nowym wietle. Mimo wszystko ich potrzebowaa, pragna ich
wsparcia. Z pocztku czua si tak, jakby chodzia po szkle, teraz jednak
dogadywaa si z matk lepiej ni kiedykolwiek od czasw dziecistwa.
Spotkanie z Brianem mogoby znw to wszystko popsu.
I by jeszcze jej brat.
Sprawa z Jamesonem przedstawiaa si zupenie inaczej. Przez wiele
dni chodzi z podbitymi oczami. Czsto odwiedzaa rodzicw i natykaa
si u nich na niego za kadym razem, jakby si ukrywa. Spdza tam tyle
czasu, e rwnie dobrze mgby si znw wprowadzi. To tylko
wzmagao jej podejrzenia.

By przeraony. Gdy sysza dzwonek lub pukanie do drzwi,
dosownie wyskakiwa ze skry. Nie potrafia jednak wymusi na nim
wyznania, niezalenie od tego, jak czsto umiechaa si do niego
znaczco. Celem jej ycia stao si torturowanie brata.
- To tylko kwestia czasu, zanim zapi tego faceta -owiadczya
zowieszczo pewnego wieczoru podczas kolacji, gdy rodzice na chwil
wyszli z pokoju.
Nastpnego wieczoru napomkna:
- S postpy w ledztwie. Evan twierdzi, e s ju blisko.
- Kogo to obchodzi - warcza Jameson za kadym razem. A ona
odpowiadaa:
- Nie niepokoi ci fakt, e po naszym miecie biegaj wandale?
Chocia to ciekawe, e nie zdewastowali niczego poza studiem Briana,
nie sdzisz? Zastanawiam si dlaczego.
Czasami po prostu wstawa i wychodzi z pokoju.
Wida byo, e czuje si winny. A ona niczego nie moga z tym
zrobi... poza uczynieniem pieka z jego ycia, jak powiedziaa Stara.
Nie moga niczego zrobi... a w kocu odebraa szokujcy telefon.
Gos Macy od pocztku brzmia dziwnie. Zacza od pytania o jej
zwizek z Brianem, co byo do niej zupenie niepodobne.
- Jest... w porzdku - powiedziaa Candace. - Duo rozmawiamy,
czekamy, a sprawy si uspokoj. Chyba potrzebowaam tego kroku
wstecz na zapanie oddechu. Teraz, gdy go ju zapaam, wszystko jest
jasne. Nie czuj si dobrze bez niego.
Z jakiego powodu na te sowa Macy wybuchna paczem.
- Tak mi przykro.
Oszoomiona Candace ciszya telewizor i usiada prosto na kanapie.
- Mace, co si stao?
- Musz ci co powiedzie - zaszlochaa. - Znienawidzisz mnie.
Co do diaba? Nastpne dwie minuty Candace powicia na
uspokajanie przyjaciki i zapewnianie jej, e nic nie sprawi, i j
znienawidzi. Cho biorc pod uwag reakcj dziewczyny, nie bya tego
taka pewna.

- Byam w Dermamanii tej nocy, kiedy zdemolowali studio.
Widziaam samochd Jamesona przejedajcy obok bardzo powoli.
Zauwayam go tylko dlatego, e najpierw pomylaam, e to auto bardzo
podobne do samochodu twojego brata. Nawet si zastanawiaam, po co w
ogle miaby tam przyjeda. Gdy odjedaam, samochd sta
zaparkowany par ulic dalej. Byam-przekonana, e si pomyliam, ale
gdy dowiedziaam si, co si wydarzyo midzy nim a Brianem...
Krew szumiaa Candace w uszach. Macy widziaa samochd Jamesa
przejedajcy obok... Czy to wystarczy? Do diaba, poaowaa nagle, e
nie ma numeru Evana.
- Co tam robia?
Zapada martwa cisza co najmniej na dziesi sekund.
- Tamtej nocy widziaam si z Ghostem. O, kurcz.
- Z Ghostem? Jak do tego doszo? Przecie nie daam mu twojego
numeru.
- A prosi o niego?
- Tak, w drodze do Dallas. Mylaam, e nie jeste nim
zainteresowana.
- Wpadlimy na siebie w barze sushi. Tego wieczoru, gdy wrcilicie
z koncertu. Rozmawialimy, daam mu swj numer. Zadzwoni, gdy
skoczy prac, i poprosi, bym si z nim spotkaa w Dermamanii.
- Macy, nie wiem, co mnie bardziej zszokowao...

- Wiem, daj spokj. Nie chciaam, by Jameson mia przeze mnie
kopoty, baam si. Jestem jednak pewna, e to by on. To by nie byo
sprawiedliwe, gdyby mu to uszo na sucho. Nie mwiam o tym
Ghostowi.
- Ghost pewnie niczego nie zauway, bo Brian ju by wiedzia. Gdzie
bylicie?
- Siedzielimy na parkingu w moim samochodzie. Podejrzewam, e
James czeka, bymy odjechali. Nie wiedziaam, co zaszo midzy nim a
Brianem, nie miaam pojcia, e zdewastuje lokal!
Candace przypomniaa sobie, e tamtej nocy nie rozmawiaa z Macy.
Jej przyjacika rzadko zwracaa uwag na podejrzane rzeczy.
- Zapytaabym ci, co robilicie w tym samochodzie, chyba jednak
niewiele, skoro zauwaya mojego brata przejedajcego obok.
- Do niczego nie doszo - zaprotestowaa Macy arliwie. - Tylko
rozmawialimy.
- Aha. Nadal ze sob... rozmawiacie?
- Rozmawiamy. Tak. To wszystko.
- Nie jestem w stanie wyobrazi sobie powanej rozmowy z tym
facetem, ale jak tam chcesz.
- Jest w nim co takiego...
- Hej, mnie nie musisz si tumaczy. Nie bd ci wytyka twoich
decyzji, chocia ty to robia.
- Przepraszam - zaszlochaa Macy.
- Posuchaj. Jeli zeznasz to wszystko policji, wybacz ci. Mog nawet
i z tob, jeli chcesz. James by wcieky, musia si wyy, jest moim
bratem, ale nie widziaa miny Briana, gdy to wszystko zobaczy. Mia
zamane serce. James jest mu to winien. Moe zdoam namwi Briana,
by nie wnosi oficjalnej skargi, jeli Jameson zapaci za szkody. Moe uda
si w ten sposb zamkn obie sprawy.






- Czuabym si znacznie lepiej, gdyby tak si to skoczyo.
- Nie mog ci niczego obieca, to zaley od niego. Co nie zmienia
faktu, e musisz i na policj, Macy.
Macy pocigna nosem.
- Wiem.
- W zasadzie... chcesz jecha najpierw do Briana i mu powiedzie?
- Nieszczeglnie. - Candace bya w stanie j zrozumie. Na sam myl
o zobaczeniu Briana poczua w odku trzepot setek skrzyde maych
kolibrw. - Znienawidzi mnie za to, e nie zgosiam si wczeniej.
Miny niemal trzy tygodnie, zerao mnie to ywcem.
- Jestem pewna, i tak si ucieszy z prawdopodobnego zakoczenia
sprawy, e nawet nie bdzie mia do ciebie pretensji.


Rozdzia 21

Candace nie wiedziaa, e studio jest ju otwarte. Gdy zaparkoway
przed nim razem z Macy, wygldao jak nowe, jedyna rnica polegaa na
tym, e nie wymieniono jeszcze paskiego telewizora w poczekalni.
Janelle powitaa je szerokim umiechem, od razu podesza do Candace
i ucisna j mocno. Ghost oderwa wzrok od tatuau, nad ktrym
pracowa, i spojrza na Macy z podliwym umiechem. Candace nie
zdoaa si oprze i szturchna przyjacik okciem. Mio doprawdy
bya dziwna.
Nie widziaa nigdzie Briana, jego furgonetka staa jednak
zaparkowana na zewntrz.

- Jest? - zapytaa cicho Janelle.
- W biurze. Omiel si powiedzie, e moesz wej od tyu. -
Mrugna do niej.
Candace wzia gboki oddech, oderwaa Macy od jej obiektu
podania i popchna j na zaplecze.
Brian unis wzrok znad laptopa, gdy weszy, na jej widok jego oczy
wypeniy si tak tsknot, e od razu zrozumiaa, i dla niego te
mijajce tygodnie byy rwnie wielk tortur. Musiaa walczy ze zami,
ktre napyny jej do oczu. Wsta, jak marionetka na sznurku, przeszed
przez pokj i wzi j w ramiona.
- Boe, tak dobrze ci widzie - szepn jej do ucha. Znajome ciepo i
solidno jego ciaa sprawiy, e nie
chciaa go puci. Nigdy. Ukrya twarz w jego koszuli i gboko
odetchna jego zapachem.
- Tskniam za tob.
- Ja tylko... niech to szlag, nie wiem, co mam powiedzie. Nie
spodziewaem si twojej wizyty.
Candace zerkna na Macy, ktra ze zdenerwowania przygryza
warg.
- Bardzo chtnie z tob porozmawiam, ale najpierw Macy musi ci co
powiedzie.
Brian zerkn na drug dziewczyn, jakby zapomnia o jej obecnoci.
- Och, cze, Macy.
- Cze. Um... po prostu to z siebie wyrzuc. Umiechn si z
konsternacj.
- Dobrze.
- Mog udowodni, e Jameson by na miejscu przestpstwa tamtej
nocy. Byam na parkingu. Widziaam, jak przejeda obok, a potem
zaparkowa kilka ulic dalej.
- Jasna ch... Jeste pewna? - Wyglda tak, jakby nagle zapragn
wzi j w ramiona i okrci.



Candace zauwaya, e przyjacika nie dodaa, dlaczego tam bya, a
Brian o to nie pyta.
- Nie widziaam jego twarzy ani numerw rejestracyjnych. By to
jednak czarny SUV z naklejk na tylnej szybie, w tym samym miejscu, w
ktrym Jameson naklei swoj naklejk Baylor.
- Sukinsyn. - Brian skrzywi si i zerkn na Candace. -Przepraszam,
wiem, e to twj brat.
- Nie musisz przeprasza.
- Powinienem zadzwoni do Evana. - Odwrci si, by podej do
telefonu, zatrzyma si jednak, gdy Candace pooya mu do na
ramieniu.
- Musz ci o co zapyta, Brianie. Rozumiem, e jeste zy. Nie mam
pojcia, czy to zadziaa, pomylaam jednak, e najpierw powinnymy
zapyta ciebie. Jeli Jameson zgodzi si zrezygnowa z oskarenia i
zapaci za wyrzdzone szkody, zgodzisz si w zamian nie wnosi
oskarenia przeciwko niemu? - Na jego twarzy odmalowao si takie
niedowierzanie, e postanowia kontynuowa, zanim go straci. - To by
bardzo pomogo w naszej sytuacji. Obaj uniknlibycie kopotw, ty
otrzymaby rekompensat i... mogoby to polepszy relacje midzy nami
a moj rodzin.
Unis wysoko brwi.
- To znaczy? Chcesz powiedzie, e nie mam u ciebie szans, jeli si
na to nie zgodz?
Przekna lin i pokrcia gow.
- Nie, skd. Zrozumiem, jeli dojdziesz do wniosku, e musisz to
zrobi. Zaboli mnie, gdy zaczniesz rozrywa ich na strzpy, bo przecie
s niezwykle istotn czci mojego ycia, ale ty rwnie ni jeste. Nie
mog odwrci si do ciebie plecami. Chciaabym jednak, bycie potrafili
koegzystowa bez wpdzenia mnie w alkoholizm, a to jest jedyny sposb.
Nie rozmawiaam jeszcze co prawda z Jamesonem, nie wiem

nawet, czy on si na to zgodzi. Podejrzewam jednak, e jeli przyjdzie
co do czego, zrobi wszystko, byle si z tego wywin. Jest przeraony.
- I dobrze - mrukn Brian. - Ty chyba nie rozumiesz, jak trudno mi
bdzie mu odpuci. Przeyem pieko, Candace. Wszyscy ciko
harowalimy, by znw otworzy studio. Jeli przyjm pienidze i
zapomn o reszcie... poczuj si tak, jakby nas kupi, a powinien cierpie
tak samo jak my. Nie tylko ja. Oni wszyscy.
- Rozumiem - odpara cicho. W tym momencie kochaa go bardziej ni
kiedykolwiek wczeniej. By taki szczery i oddany swoim pracownikom.
Wiedziaa, e j bdzie traktowa tak samo, jeli mu tylko pozwoli. - Nie
bd naciska. To by tylko pomys.
- Ja zrobi wszystko, co bdzie trzeba - owiadczya Macy. - Czuj si
okropnie z tego powodu.
Brian zmarszczy brwi.
- Zaraz. A co ty tam robia?
- Powoam si na pit poprawk, dobrze? Przynajmniej na razie. Nie
uczestniczyam w rozboju, zapewniam ci.
Candace si umiechna.
- Tak, moe poza Gho... Och!
Nie mg uwierzy, e Candace jest tutaj. Spodziewa si, e lada
chwila obudzi si z twarz na klawiszach. Na razie jednak ni. Bya przy
nim, wanie dostarczya mu wieci, na ktre czeka od tygodni.
I poprosia, by nic z tym nie robi.
Nie mg natychmiast podj decyzji, nie bya to tylko jego decyzja.
Tak jak jej powiedzia, chodzio te o wszystkich jego artystw, ktrzy
urabiali sobie rce po okcie, by pomc mu posprzta lokal, nie opucili
go w poszukiwaniu innej pracy. Nawet jego brat, ktry przez cay dzie
tkwi






w sdzie, zjawia si wieczorami, odbierajc ten czas onie i synowi,
by zakasa rkawy i sprzta z nimi. Kara i Marco poyczyli mu sprzt,
ktrego nadal uywa. Nie znalaz dotd czasu, by kupi wasny,
zamierza si tym jednak zaj w kolejnych dniach.
Z drugiej strony, chodzio te o Candace, ktr kocha bardziej ni
wasn dusz. Powinien jej da to, czego potrzebuje, by bya szczliwa,
zadowolona i moga uporzdkowa swoje ycie.
Macy zostawia ich samych. Candace usiada na krzele, a on
przycupn na brzegu biurka i zacz si w ni wpatrywa. Lnice jasne
wosy, w ktrych odbijao si wiato arwki. Wbite w podog
niebieskie oczy, jakby zbyt si wstydzia je podnie, gdy nagle zostali
sami, z powodu intymnoci, ktr ze sob dzielili.
Rozkoszowa si kadym detalem, od jej lekko unoszcych si i
opadajcych przy kadym oddechu ramion do ttna pulsujcego u
podstawy jej szyi. Zapragn przycisn tam wargi, poczu to pulsowanie
na jzyku. Poczu, jak przyspiesza, gdy jej dotyka.
Niemal niewiadomie uklkn przed ni i chwyci j za rce. Jeli nie
zamierzaa podnie wzroku, on musia zniy si do jego poziomu.
Odetchna pytko, zaskoczona. Unis jej palce do ust, stskniony jej
dotyku.
- Niemono zobaczenia ci bya... piekem. Mgbym wysili si na
poetycko i doda, e byo to jak wydzieranie sobie duszy i pozbywanie
si kawaka serca... lecz powiem tylko, e bya to po prostu tortura.
Brakuje mi tego wszystkiego, gdy nie jestem z tob.
- Tak bardzo ci kocham - szepna. - Tak wiele razy chciaam si
zama i uciec do ciebie, lecz ty tak dobrze sobie radzie. Baam si...
baam si, e...

- Wiem, jak wana jest dla ciebie samodzielno. Przepraszam, jeli to
popsuem i przestraszyem ci. Nie miaem takiego zamiaru. Prbowaa
mi powiedzie, a ja ci zastraszaem, powtarzaem, e bdzie w porzdku,
cho nie byo. Wiem, e nigdy dotd si tak nie czua, nie powinienem
by da tak duo, tak szybko. Mogem ci da czas, by do mnie
przywyka. Wiem, e czasami jestem nieznonym ajdakiem. Ludzie
przypominaj mi o tym codziennie.
- Jeste dobrym czowiekiem, Brianie. Ludzie, ktrzy ci znaj, to
wiedz.
- Nie do dobrym dla ciebie. Ju si z tym jednak pogodziem.
- To dobrze. Nadmiar niepewnoci bywa mczcy.
- Zapamitam to - odpar, majc ochot si rozemia, lecz nie by w
stanie tego z siebie wydusi. Jej twarz go hipnotyzowaa, tak bardzo
chcia odczyta z niej wszystkie emocje. Nie chcia jednak naciska.
Pragn odpowiedzi, czego konkretnego, do diaba, wystarczyaby mu
wskazwka co do ich przyszoci. Jeli nie bya na to gotowa, mia po
prostu przerbane.
- Po prostu jeszcze nie wiem.
Czego nie wiesz? Powiedz mi, a wszystko naprawi. Takie wanie
sowa cisny mu si na jzyk, gdyby je jednak wypowiedzia,
wzdrygnaby si, chwycia przyjacik i znw go zostawia. Sytuacja
wymagaa delikatnoci, ktrej mu brakowao. Nagle nasza go ochota, by
co poama.
Kontynuowaa wysokim, amicym si od nadmiaru emocji gosem.
- Nie mog by powodem, dla ktrego ty bijesz ludzi, a mj brat biega
po miecie i popenia przestpstwa. Nie mog rani ludzi tylko dlatego, e
to szalestwo, ktre przez ciebie odczuwam, jest tak nieodparte, e
przeklabym ich wszystkich, byle tylko by z tob. Nie mog ju duej
tkwi porodku tego wszystkiego. Nie chc by przyczyn tego caego
baaganu. Nie mog.



W jej oczach paa taki ar, i od razu zrozumia, e przekonywanie
jej, by daa mu jeszcze jedn szans, nie ma sensu. Bya zamana, lecz
zdeterminowana.
- Prosz, nie patrz tak na mnie - szepna.
- Jak?
- Jakbym amaa ci serce.
- amiesz, soce.
- Brian, nie! - Ukrya twarz w doniach, wzia gboki oddech.
Wychyli si i zamkn drzwi na wypadek, gdyby kto zabdzi na
zaplecze, a potem usiad, spojrza na ni i zacz gaska jej kolano. Ba
si, e jeli otworzy usta, zniszczy ten kruchy rozejm.
Nagle to ona rzucia si do przodu i otoczya rkami jego szyj.
Ogarno go zdumienie. Wzi j w ramiona, odetchn jej zapachem,
jakby byo to antidotum na trucizn w jego yach. Jej wargi muskay
delikatnie jego policzek, szukajc jego warg, a gdy je odnalazy, stopiy
si z nimi. Byy ciepe, mikkie jak szept i spragnione. Takie sodkie.
Wszystkie jego zmysy eksplodoway podaniem, opar si jednak
pokusie pocignicia jej na podog i wdarcia si w ni. Zanurzya palce
w jego wosach i to ona zsuna si na niego.
- O, mj Boe - wychrypia, prbujc zapa oddech midzy jej
wygodniaymi, gorczkowymi pocaunkami. Zakwilia i przywara do
niego, przycigajc go jeszcze bliej, jakby chciaa si na niego wczoga.
Jej jzyk pokona barier jego zbw, jego usta wypeniy si jej
tajemniczym, delikatnym smakiem. Odpowiedzia tym samym,
rozpaczliwie pragnc wicej. Wiedzia, e nigdy nie nasyci tego godu,
zamierza jednak umrze, prbujc.
Musia odwoa si do caej swej siy woli, by chwyci j za
nadgarstki i odsun.

Utkwia w nim tak zranione spojrzenie, jakby wanie wbi jej n w
serce, w jej oczach maloway si uraza i zdumienie.
- Nie - szepn. - Nie, dopki midzy nami jest tyle niepewnoci. - Jej
rozkoszna dolna warga zadraa. - Moesz mi wierzy, to najtrudniejszy
krok w moim yciu, robi to jednak dla ciebie, dla nas. Robi to, o co
mnie prosia. Mog lee na tej pododze przez ca noc i tuli ci, jeli
tego potrzebujesz. Gdybym ci jednak znw dotkn w ten sposb,
stracibym rozum.
Mrugna, na jej twarz wypyn wyraz uraonej brawury. A co on
znw takiego zrobi, do diaba? Nigdy wczeniej nie czu si tak
cakowicie, aonie bezradny, nawet gdy zaparkowa przed studiem i
zobaczy zniszczenia. Tak jak powiedzia mu Evan: pozostao ju tylko
czekanie. Czekanie, a ona wszystko sobie poukada. Bg obdarzy go
paroma zaledwie zaletami, a cierpliwoci nie byo wrd nich.
Jak mia alternatyw? Odwrci si plecami? Mao prawdopodobne.
Nie do niej. Kadej innej osobie pokazaby drzwi i odetchnby z ulg,
gdyby z nich skorzystaa.
Jednak wiadomo, e daje jej cay ten czas tylko po to, by na koniec
dosza do wniosku, i nie moe z nim by... Na sam myl czu w piersi
palcy ucisk.
- Mgbym ci mie, Candace. Mgbym wedrze si do twojego
ycia, a ty by mnie nie powstrzymaa. Nawet gdyby prbowaa,
przeamabym twoj obron. Mgbym ci wzi teraz, tutaj, na tej
pododze, a ty by nie odmwia. Mgbym ci popchn, uwie i po
prostu mie. Zabija mnie myl, e gdybym to zrobi, byaby moja. Mj
instynkt krzyczy, bym to zrobi tylko po to, by ci mie. Dlatego go w
sobie dusz i staram si go nie sucha, bo gdybym to zrobi,
wrcilibymy do punktu, w ktrym bylimy, a ty tego nie chcesz.
Spojrzaa na niego, opierajc policzek na kolanie. Kolejny obraz,
ktry bdzie go nawiedza, dopki go z siebie nie wypdzi dziki sztuce,
albo eksploduje. Mwi dalej.



- Nie wiem, jak inaczej pokaza ci, e ci kocham i e myl o nas
powanie, ni wyjani ci, jak bardzo niepodobne do mojego jest to
zachowanie. Moesz o to zapyta mojego brata. Jestem pewien, e z
chci ci o mnie opowie. Potrafi mwi tylko o tobie, nawet do niego.
Do nich wszystkich. Nie wiedz, co ze mn zrobi. Nie chc, bym si
krci w pobliu. Twj portret wci wisi nad moim kiem, nie mog na
niego patrze, lecz nie mog si zmusi, by go zdj. Szalej za tob.
- Jeste taki opanowany, gdy rozmawiamy przez telefon.
- Nie pozwl si zwie. Musz zachowa cho odrobin godnoci.
Dla ciebie.
Przez jej twarz przemkn bl, obja kolana ramionami i odwrcia
twarz.
- Ja te za tob szalej. Pragn, chc, by wdar si znw do mojego
ycia, jak nakazuje ci natura. Masz racj, nie powstrzymaabym ci,
choby z tego powodu, e nie mam teraz na to siy, skoczylibymy
jednak w punkcie wyjcia. Fakt, e si powstrzymae, znaczy dla mnie
wicej, ni moesz zrozumie. Dzikuj ci, Brianie.
On obnay przed ni cholerne serce, a ona mu dzikuje. Jezu sodki,
jest coraz gorzej.
Opar gow o biurko i utkwi wzrok w lampie sufitowej; niemal od
tego olep.
- Musz wraca - powiedzia cicho. - Wyjd z tob, jeli o to
poprosisz, w przeciwnym razie jednak...
Candace wstaa szybko, jakby tylko czekaa na szans, by uciec.
- Przepraszam, nie chciaam odrywa ci od pracy.
- Nic si nie stao. Ciesz si, e wpada.
- Dasz mi zna, co postanowie w sprawie mojego brata?

Stan obok niej i nie mogc si oprze, wzi w donie jej twarz. Stali
tak blisko siebie, e musiaa odchyli gow, by na niego spojrze. Miaa
zaczerwienione oczy, mokre rzsy i wargi wci opuchnite od nacisku
jego pocaunkw. Jedwabisto jej wosw i ciepa satynowo jej skry
mieszay si pod jego domi.
To nie w porzdku. Naleaa do niego, do diaba. Wypeniaa pustk w
jego yciu. Jeli teraz z nich zrezygnuje, jego wiat si rozpadnie, jego
szcztki rozsypi si tak daleko i szeroko, e ju nigdy ich nie pozbiera.
- Dam - wykrztusi, pokonujc ucisk w gardle. Pokonujc pragnienie
przerzucenia jej przez rami i ucieczki tylnymi drzwiami. Wiziby j u
siebie w mieszkaniu, dopki by si nie zamaa i nie przysigaby, e
bdzie jego do koca ycia.
Opucia donie, przytulia go na krtko i uwolnia. Utrata jej ciepa
wyssaa cae powietrze z jego puc.
- Niezalenie od tego, co si wydarzy - powiedziaa - kocham ci.
Chc, by wiedzia, e jeli nie bd moga z tob by, to tylko dlatego, e
kocham ci tak bardzo, i nie chc obcia ci moimi problemami.
- Skarbie, to wcale nie s takie powane problemy. S niczym w
porwnaniu z tym, co do ciebie czuj. Nie licz si.
- Trzy tygodnie temu te si nie liczyy?
- Przygwodzimy go. Ju mnie nie zaatakuje. Nikt z nich. Rozemiaa
si ponuro.
- Nie znasz ich zbyt dobrze.
Nie, nie zna, pomyla z westchnieniem. Gdy odprowadza j do
frontowych drzwi, by moga zabra przyjacik i wyj, gorczkowo
prbowa wymyli jaki plan. Musia co zrobi, na lito bosk. Przez
wiksz cz ycia tylko siedzia na tyku, pozwala, by jego rany si
zaogniay, nie dba o to. Nie mg tego jednak zrobi teraz. Nie tym
razem.




To widok tego, jak Candace wychodzi, agonia, ktr potem odczu,
sprowokowaa t myl. A lito w oczach jego przyjaci sprawia, e
postanowi si jej uchwyci.
Zapewne by szalony. Do diaba, by pewnie za gupi, by bra to pod
uwag.
Wspomniaa, e nie zna jej rodziny. Moe w takim razie jedynym
rozwizaniem jest ich lepiej pozna.
Siedzia po jednej stronie stou, a Kelsey i Evan w szlafrokach po
drugiej z zatroskanymi minami. Kelsey wanie postawia przed nim
filiank kawy, nie podnis jej jednak, bo nie chcia, by zobaczyli, jak
bardzo trzs si mu donie. Obudzi ich, nie mia bowiem dokd pj.
Od p godziny omawiali jego sytuacj pod kadym moliwym ktem.
- Brian, gdy mwiam, e ju nie mog si doczeka, a jaka
porzdna dziewczyna dostanie ci w swoje rce, nie to miaam na myli -
szepna Kelsey.
Z jego garda wyrwao si co przypominajcego miech.
- Gdy nastpnym razem powiesz co takiego, przez rok nie wyjd z
domu.
Evan opar podbrdek na pici, wyglda tak, jakby lada chwila mia
zacz chrapa.
- Decyzja naley do ciebie, popr ci, niezalenie od wszystkiego.
Jeli potrafisz zaatwi spraw tak, by ci to usatysfakcjonowao, nie
wcigajc w ni przy tym Candace i Macy, powiniene sprbowa. Jeli
nie moesz, polij ajdaka na deski. To ty jeste w tej sytuacji ofiar.
Porozmawiaj z nim i sprawd, na co jest gotowy. Nie zaszkodzi. Tylko
pod adnym pozorem go nie bij.
- Bdzie ciko, stary. Gdy sobie przypomn, co o niej powiedzia, e
z ich winy ona ma taki mtlik w gowie i...
Evan wyprostowa si nieco, marszczc brwi.

- Chwileczk. Chyba kto jeszcze namiesza jej w gowie. Nie chc
gra adwokata diaba, ale oni na pewno myl to samo o tobie. Ich sodka,
niewinna Candace wci byaby sodka i niewinna, gdyby ten
pozbawiony skrupuw chopak Rossw nie sprowadzi jej na z drog.
Z tego, co nam zrelacjonowae, wynika, e zmienia si na ich oczach
praktycznie przez noc. Maj prawo panikowa.
- Musiaa si zmieni. Musiaa...
- Jestem skonna si z tob zgodzi, kim jednak jeste, by mwi,
czego ona potrzebuje? Musisz przesta - wtrcia Kelsey, poklepujc go
po ramieniu. - Wiem z dowiadczenia, e kobiety tego nie lubi, nie
posuy jej ta zmiana, jeli zamieni ich smycz na twoj. A nawet jeli
zmiany naprawd s konieczne, nie moesz oczekiwa, e oni tak atwo
si z ni rozstan. Musisz wykaza si zrozumieniem, w przeciwnym
razie niczego z nimi nie osigniesz.
- Fakt - przytakn Evan. - Musisz przewidzie, przemyle i
zrozumie argumenty drugiej strony, zanim ci nimi zarzuc. Nie chodzi
o to, kto ma racj. Chodzi o to, by pokaza im, dlaczego si myl, cho w
twoim wypadku te nie wszystko jest czarno-biae. Tak wygrasz.
Brian podda si i sign po filiank, pragnc otrzewienia. Evan
przyglda si mu uwanie. Kelsey zerkna na ma z niepokojem, a
potem odwrcia si do Briana.
- Potrzebujesz snu, skarbie, nie kofeiny. Moe u nas zostaniesz? Nie
chc, by prowadzi w takim stanie.
- Przecie nie jestem pijany.
- Moe nie od alkoholu.
- Ja te uwaam, e powiniene zosta - wtrci Evan. -Wszyscy przez
noc odpoczniemy i rankiem omwimy szczegy.
May Alex wybra wanie ten moment, by przypomnie wiatu o
swoim istnieniu gonym paczem. Kelsey si rozemiaa i wstaa od
stou.





- Ty odpoczniesz - rzucia do Briana. - My raczej nie.
- Nie zasnbym, nawet gdybym chcia. Mog z nim posiedzie, jeli
jestecie zmczeni. - Oboje utkwili w nim zdumiony wzrok. - No co?
Dam mu butelk i posiedz z nim przed telewizorem, dopki nie zanie.
To chyba nie jest trudne, co?
- Dobry Boe - jkn Evan. - Naprawd nie wiesz, o czym mwisz.


Rozdzia 22

Candy, naprawd sdz, e dobrze by ci zrobio, gdyby wysza z
domu. Od wielu dni siedzisz w mieszkaniu. Moe chocia si
zastanowisz? Nikt ci nie kae od razu bra z nim lubu.
Candace suchaa, jak matka w kko opowiada o jakim mczynie,
ktrego miaa pozna u nich na kolacji tego wieczoru, i z trudem opara
si pokusie, by nie uderzy si w czoo i si nie rozpaka. Do ez ju
wylaa po ostatnim spotkaniu z Brianem, wci chyba bya odwodniona.
Macy niemal godzin tulia j w samochodzie, gdy szlochaa tak bardzo,
i niemal si rozchorowaa. Sam przyczya si do nich w mieszkaniu i
ostatecznie wszystkie trzy zaczy paka z rnych wzgldw.
Szalestwo. Ich cykle chyba si zsynchronizoway.
Dzikowaa Bogu za takie przyjaciki. Bez nich byaby kompletnie
zagubiona.
- Nie jestem jeszcze gotowa, mamo. - Jeli nadal istniaa szansa, e
pewnego dnia jednak zejdzie si z Brianem, nie moga jej zaprzepaci,
spotykajc si z osob, o ktrej mwia matka.

Przecie to nie ma znaczenia, szepn gos w jej gowie. I tak nigdy ju
do nikogo nie poczuje czego takiego.
- Prosz tylko, by przysza na kolacj - owiadczya Sylvia. - Przecie
nie ma w tym nic zego, prawda? To po prostu nasz go. adna randka w
ciemno.
- Moe przyjd na kolacj, ale nie po to, by go pozna. I lepiej nie
prbuj nas swata, bo przysigam, e wyjd. - Z coraz wiksz atwoci
przeciwstawiaa si matce w takich sprawach.
- Dobrze. Ciesz si, e nas odwiedzisz.
Candace a tak si nie cieszya. Nie przyszo jej do gowy, by szuka
sobie kogo nowego, nie miaa ochoty na towarzystwo, zwaszcza osb
nieznajomych. Znw te same rozmowy, te same prozaiczne pytania: Co
studiujesz? Ile ci jeszcze zostao? Kim chcesz by, gdy doroniesz?"
Sama myl o tym bya niemal nieznona. Tego ranka miaa niezwykle
obiecujc rozmow w miejskiej gazecie - moe znw zmieni kierunek,
zacznie studiowa dziennikarstwo i naprawd przerazi rodzicw -
dowiadczenie byo ekscytujce, lecz bardzo mczce. Miaa ochot
przelee reszt wieczoru w piamie na kanapie przed telewizorem,
ostatnio jednak zbyt czsto tak wanie spdzaa dni.
Gdy dwie godziny pniej przyjechaa do domu rodzicw pooonego
w imponujcej dzielnicy Heights - tej samej, w ktrej mieszkali rodzice
Briana - ogarna j pokusa, by zawrci na okrgym podjedzie i
pojecha do siebie. Ale nigdzie w pobliu nie zobaczya nieznanego
samochodu i dosza do wniosku, e facet si rozmyli. Kimkolwiek by.
Nie pomylaa nawet, by o to zapyta i sprawdzi, czy go przypadkiem
nie zna, tak mao j to obchodzio.
Nie zadbaa te szczeglnie o swj wygld. Wosy rozpucia, woya
brzoskwiniow bluzk i czarne spodnie. Ale mama nawet nie uniosa brwi
na ten widok, tylko przywitaa j radonie.





Bya bardzo pewna siebie. To tylko wzmocnio przekonanie Candace,
e powinna walczy. Niewane, z kim si ostatecznie zwie, nie pozwoli
wybra rodzicom. Nawet gdyby polubia ich tajemniczego gocia, nie
daaby im tej satysfakcji. By moe zachowywaa si irracjonalnie, nic j
to jednak nie obchodzio. Jednego bowiem nie moga im wybaczy. Tego,
e stanli midzy ni a Brianem. Jej ycie uczuciowe byo stref
zakazan, nie mieli do niej dostpu.
- Chyba nie przyjdzie - owiadczya z zadowoleniem, gdy usiedli do
stou. Ha! Prbowali umwi j na randk, a facet wystawi j do wiatru.
Zapewne zrobiby to ponownie, gdyby sami si umwili. Do czego, rzecz
jasna, nie dojdzie.
- Och, bdzie dopiero o sidmej - odpara matka.
Candace zerkna na zegarek. Za dziesi. Tata sczy wino i
umiecha si do niej. Phillip Andrews umiechajcy si ot tak sobie to
jak chry anielskie wprost z nieba. To si po prostu nie zdarzao.
Candace odwrcia si i zmarszczya brwi, podnoszc kieliszek do ust.
Rozleg si dzwonek do drzwi. Mimowolnie podskoczya. Wszyscy
zachowywali si dziwnie.
- Ja otworz - owiadczya Sylvia, zrywajc si z krzesa i sunc ku
drzwiom.
- Co jej si stao? - zapytaa Candace niskim gosem, pochylajc si do
ojca.
Phillip z trudem zachowa min osoby, ktra nie wie, o co chodzi.
Prba wypada aonie.
- Co masz na myli?
- Nie widziaam jej takiej radosnej od...
Urwaa nagle. Jej serce przestao bi, oddech uwiz jej w gardle, w jej
gowie zapanowaa pustka. Z przedpokoju dobieg j niski, mski miech.
Nie tylko jego niewiarygodna sek-sowno sprawia, e niemal zemdlaa
na krzele, wpatrujc si szeroko otwartymi oczami w ojca, ktry
szczerzy si gupio.

Rozpoznaa ten miech. Syszaa go tak wiele razy. W snach. W jego
ramionach.
Szloch wyrwa si z jej garda, podniosa si i posza za tym gosem,
powodowana si rwnie naturaln i nieodpart jak grawitacja, ktra
utrzymywaa j na ziemi. Czua si tak, jakby chodzia po chmurach.
Dobiega do koca stou, gdy do rodka wszed on. Brian! By tutaj, w
domu jej rodzicw! Rzucia mu si na szyj, nie zwalniajc kroku. Zapa
j pewnie, tak jak si spodziewaa, i otoczy ciasno i opiekuczo
ramionami, jakby mia jej ju nigdy z nich nie wypuci. Jedn rk
zanurzy w jej wosach, zacisn j w pi i przytuli jej gow do swojej
piersi.
Chciaa si rozemia, bo wyglda tak samo jak wtedy, gdy po raz
pierwszy wesza do jego studia i rozpaczaa, przekonana, e wybiera si
potem na randk. By okryty od stp do gw, nie mia kolczykw w
widocznych miejscach. Ale wiedziaa, e jej ulubiony kolczyk nadal tam
jest, ukryty. Ta myl sprawia, e na jej policzki wypyn rumieniec.
Nie otworzya oczu, dopki nie upewnia si, e zapanowaa nad
emocjami, ktre prboway si z niej wylewa. Rodzice usiedli przy stole.
- Moecie wyj i porozmawia, jeli chcecie. Doczycie do nas
pniej - owiadczya Sylvia.
- Dzikuj - powiedziaa Candace, nie wypuszczajc Briana z obj. -
Dzikuj wam bardzo.
Mama machna na nich niedbale, jakby si obawiaa, e zaraz sama
ulegnie emocjom, Candace chwycia wic Briana za rk i pocigna go
za sob do tylnych drzwi.
Za domem znajdowaa si maa sadzawka z pomostem do owienia
ryb i altan, wieczr by ciepy, pikny, w powietrzu unosiy si odgosy
wczesnego lata. Ksiyc dopiero wschodzi, jego wiato odbijao si w
delikatnie marszczcej





si wodzie. Brian si rozemia, gdy cigna go ku sadzawce,
splatajc mocno ich palce.
- Zwolnij, kochanie, bo zaraz wystrzelisz w kosmos.
- Owszem! Jak to moliwe, do diaba?!
Ich kroki odbiy si echem od drewnianego pomostu, zaczeka z
odpowiedzi, a usiedli w altance tu nad wod. Zaja jedn z awek i
przycigna go do siebie, otoczy ich szmer wody i muzyka wierszczy.
- Par dni temu spotkaem si z nimi. Z nimi i z twoim bratem.
- Jestem... zdumiona... i taka szczliwa, ale... czy ty zwariowa?
W jego oczach odbijay si ywe kolory zmierzchu.
- Na twoim punkcie? Cakowicie. - Wzi j za rce. -Czy to ci
odpowiada? Nie chciaem ci naciska.
- To niewiarygodne, Brian. To... cud.
Ulga, ktra wypyna na jego twarz, poruszya czu strun w jej
sercu. Zapewne martwi si, e ten krok j zniechci.
- To dobrze. Na pocztku tak na mnie spojrzaa... Nie wiedziaem,
czy to szczcie czy moe raczej Uwaga, wariat!"
- Fakt, e rzuciam ci si na szyj, nie stanowi adnej podpowiedzi?
- Wszystko toczyo si w zwolnionym tempie. Niemal rok do mnie
biega, nie czua tego?
- Jak, na lito bosk, udao ci si ich przekona? Unis brew.
- Sugerujesz, e nie potrafi by czarujcy, kiedy chc?
- Nikomu, do kogo si uprzedzili, nie udao si tego dokona.
- Wtpi, by ktokolwiek, do kogo si uprzedzili wczeniej, mg
posa ich syna do wizienia, ale tego nie zrobi z dobroci serca.
Zapragna znw go ucisn.
- Wyjanilicie sobie wszystko z Jamesonem?

- Nie zrozum mnie le, on nadal mnie nienawidzi. Ale pogadalimy,
przyzna si. Jako si to uoyo i wszyscy s szczliwi. - Umiechn
si. - I wolni od zarzutw.
- Moi rodzice po prostu si ucieszyli, e nie zoye oskarenia...?
Pogaska j po wosach.
- Byli trudnymi przeciwnikami, przekonaem ich jednak, e bardzo ci
kocham. Nie byo to trudne. Ilekro zaczynam o tobie mwi, amie mi
si gos. - Zanurzy palce w jej wosach, drug doni delikatnie dotkn
jej twarzy. - Powiedziaem im, e jest mi przykro, i w ogle doszo do
tego incydentu z Jamesonem, ale nie jest mi przykro, e to zrobiem, bo
zawsze bd ci chroni.
Zadraa, nie mogc oderwa od niego oczu, nie chcc patrze gdzie
indziej.
- A poza tym - doda - chyba byli pod wraeniem tego, jak ciko
pracowalimy przed ponownym otwarciem. Pokazaem w kocu
wszystkim, e wcale nie jestem obibokiem.
- Nikt nie myla...
- Owszem, myleli. Reputacja cignie si za mn od czasw liceum.
Candace, tym razem bdziemy dziaa powoli, dobrze? eby si znw
nie przestraszya. Nie ma popiechu... Chyba e tego chcesz. Ty
decydujesz. Chc tylko mie pewno, e przynajmniej raz dziennie
zobacz twoj twarz. To mj jedyny warunek. Potrzebuj mojego soca.
- Chyba damy rad. - Pogaskaa znaczco jego brew bez kolczykw. -
Powiedz mi, e to nie na stae.
- Jasne, e nie. artujesz? Pomylaem, e warto ci pokaza, i
sprbuj dopasowa si do twojego wiata. Ty doskonale dopasowaa si
do mojego.
- To dobrze. Bo twoje kolczyki - pochylia si i przysuna wargi do
jego ucha, tak by jej oddech go poaskota - mnie podniecaj.






- Do diaba - jkn. - Rb tak dalej, to przekuj sobie usta.
- Tego nie rb. Podobasz mi si taki, jaki jeste. Musn wargami jej
czoo.
- Tak?
- Och, tak. A jeli mnie zaraz nie pocaujesz...
- Mmm... Co zrobisz?
- Nie mam pojcia, ale nic grzecznego.
- Wszystko w tobie jest grzeczne. - Jego delikatne jak wietrzyk wargi
musny jej nos i wyldoway na wargach. Kciukami pieci jej policzki,
by si na niego otworzya. aowaa, e musz tam wraca, e nie mog
jecha do jego mieszkania, by moga si z nim kocha ca noc. Mieli
jednak na co czeka.
Gdy wracali do domu, trzymajc si za rce, Brian westchn.
- Mam nadziej, e to nie zamieni si w Poznaj moich rodzicwna
sterydach. - Candace wybuchna miechem. -Twoi rodzice nie maj urny
ze szcztkami w jadalni, prawda? Powinienem zapyta twojego tat, czy
mog go wydoi?
- Brian! - Uderzya go, miejc si coraz bardziej.
- Moe wymkn si na dach na papierosa i sprbuj spali dom.
- Chyba nie zacze znowu pali?
- C, przez ciebie przeszedem pieko w ostatnich tygodniach. Chyba
nie masz pretensji? Nadal mnie kochasz?
- Bd ci kocha bez wzgldu na wszystko - owiadczya uroczycie.
Pocaowa j w czubek gowy.
- artuj, ani razu si nie zacignem i musz powiedzie, e jeli
przetrwaem to wszystko bez papierosa, to chyba dam sobie rad. Hej! A
wczoraj niaczyem dziecko.

By taki podekscytowany i dumny, e miaa ochot go zje.
- Serio?
- Tak. Mojego bratanka. Zwymiotowa na mnie, obsiusia mnie i
oblini, ale duo si przy tym mia. To byo super. Chyba mnie lubi.
- Och, to sodkie. Powinnimy wzi go kiedy do siebie na noc, eby
Evan i Kelsey mogli pj na randk.
- Staram si i w ogle, ale chyba jeszcze nie ufaj mi na tyle.
- Moe mnie zaufaj.
- No, nie wiem. Nie jestem pewien, czy sam ci ufam. Spojrzaa na
niego z niedowierzaniem.
- Sucham?
- Przysza tutaj przekonana, e poznasz jakiego gocia. Otworzya
usta ze zdumienia i si zatrzymaa.
- Wcale nie! Przyszam na kolacj do rodzicw, to wszystko. Moesz
mi wierzy, cigle podtykaj mi pod nos rnych facetw, to nic nowego.
Ignoruj ich najlepiej, jak potrafi.
Brian uj j pod brod i zbliy wargi do jej ucha. Przeszed j
dreszcz, instynktownie zarzucia mu rce na szyj.
- artuj, skarbie. Zapewniam ci jednak, e z tym koniec. Dziki
Bogu. Nie zamierzaa paka z tego powodu.


Rozdzia 23

Boe, Boe, Boe...
- Candace, uspokj si.
- Nie mog!
- Oddychaj, kochanie.
- Chrzani oddychanie! Nic innego nie robi!





- Za duo. Powoli i gboko, wdech przez nos, wydech przez usta.
Bdzie dobrze.
Prbowaa sucha jego wskazwek, w kocu jednak ukrya twarz w
doniach, gdy Brian stan nad ni.
- Nie. Id sobie.
- Sama chciaa. Prosia o to. I teraz to dostaniesz.
- Nie mog zmieni zdania?
Zerkn na ni z czuoci graniczc z frustracj.
- Tego wanie chcesz? Wyj std ze wiadomoci, e pozwolia,
by strach zwyciy?
Pokrcia gow, jczc cicho.
- To bdzie cholernie seksowne. Spodoba ci si tak, e bdziesz
chciaa wicej.
Gdy usyszaa ten ton. w jego gosie, gdy pochyli si nad ni, poczua
ciepo w dole brzucha. Nie zdoaa si oprze, dotkna jego ramienia,
musna je rk a do okcia i zanurkowaa pod rkaw
ciemnoniebieskiego podkoszulka. Jej umys wypeniy wspomnienia z
poprzedniej nocy.
- Zawsze chc wicej.
- To szczera prawda. - Doni w lateksowej rkawiczce zaoy zacisk
na jej ppek.
- Boe, Boe...
- Cicho - nakaza jej surowo.
- We mnie za rk!
- Nie mog, obie bd mi potrzebne. Mog ci zaatwi kbek wczki,
jeli chcesz.
- Sucham?
Jego miech sprawi, e wszystko w niej zadrao.
- Zawoaj Starl - sykna. - Potrzyma mnie za rk i nie bdzie sobie
ze mnie artowa.
Wywrci oczami. Prychna.
- Kbek wczki, co podobnego - mrukna.

Umiechajc si lekko, odwrci si do drzwi i zawoa pracownic.
Potem pokrci smutno gow.
- Przeraony kociak.
- Cicho bd.
Pochyli si nad ni i pocaowa j przelotnie, sodko. Niemal stana
w pomieniach, cho jednoczenie pieszczota ukoia jej zszarpane nerwy.
- Potrzymabym ci za rk, gdybym tylko mg.
- Wiem - odszepna.
Od drzwi dobiego ich dyskretne chrzknicie.
- Woalicie mnie? - zapytaa Stara. Ufarbowaa wosy na rowo.
Candace bardzo si to spodobao, cho sama nie miaaby odwagi tego
zrobi.
- Potrzymaj mnie za rk. W zasadzie moesz trzyma obie.
Stara rozemiaa si, stana obok Candace i ucisna jej donie.
- Nie bj si. Brian jest dobry i szybki. Facet, ktry mnie zakada
kolczyk, bawi si ca cholern wieczno.
- wietnie.
- Teraz zaczerpnij tchu i wypu powietrze - poprosi Brian. - Gdy to
zrobisz, przebij ppek.
Nie chciaa nawet patrze na to, co robi, czua tylko zacisk na ppku.
Do diaska, dobrze, e nie wygia si w uk pod wpywem jego dotyku,
cho miaa na to wielk ochot. Moe nie powinna bya prosi o pomoc
Starli... Nagle wszystko zamaro.
- Gotowa?
- Nie.
- Gboki wdech.
O Boe! Zebraa si na odwag i wcigna powietrze. Teraz nie byo
ju wyjcia. Moga je wstrzymywa, dopki nie zsinieje na twarzy, w
kocu jednak musiaaby je wypuci.





- Wypu, skarbie. - Zrobia to tylko dziki ciepu, humorowi i mioci
w jego gosie, przypomniay jej, e ufa mu bezgranicznie. Nawet si nie
zawahaa, wypucia powietrze z puc, poddajc si mu. Jej oddech
przypomina raczej westchnienie.
Ostry bl przeszy jej ciao w miejscu, w ktrym znajdoway si jego
donie, ustpi jednak rwnie szybko, jak si pojawi.
- Och! - pisna, cieszc si, e trwao to tylko sekund. Zwyke,
przelotne ukucie, a jednak ni wstrzsno i pozostawio po sobie
osobliw tsknot. Jak w chwilach gdy Brian dawa jej najbardziej
niesamowity orgazm, a ona pograa si w bogoci i wyczerpaniu.
- Ledwie si wzdrygna - owiadczya Stara z dum, puszczajc jej
donie i klepic j po ramieniu.
Brian koczy prac, przewleka kolczyk przez dziurk. Musiaa w
tym czasie kilkakrotnie zacisn zby. Zrobi to szybko i zanim si
zorientowaa, byo po wszystkim.
- Prosz. Widzisz, udao si. Dobrze si czujesz? Zamkna oczy i
umiechna si.
- Nie byo tak le.
- Moesz tu polee przez kilka minut, jeli chcesz. Przynios ci co
do picia. - Zdj rkawiczki i wrzuci je do kosza. - Dziki, Star.
- Nie ma sprawy. Gratulacje, Candace. Jest pikny.
- Dzikuj.
Gdy oboje wyszli, uniosa gow, by spojrze na lnice srebrne
soneczko mrugajce do niej z ppka. Pikne. Fakt, e to Brian je zaoy,
sprawia, e stao si jeszcze pikniejsze. Chwil pniej wrci z
napojami, pomg jej usi i poda pastylk.
- Jest cudny - powiedziaa. - Dzikuj. Umiechn si.

- A teraz warunki rekonwalescencji.
- Oho!
- Jeli w nastpnych tygodniach napatoczy ci si jaki szczciarz,
musisz by kreatywna. Pot innych osb jest bardzo, bardzo, bardzo
szkodliwy.
Zarzucia mu rce na szyj, przycigna go do siebie i rozoya
kolana, eby zrobi mu miejsce.
- Och, chyba podoba mi si ta kreatywno.
Musn j wargami, by poczu jej smak. Raz. Drugi. Pooy jej donie
na biodrach, a potem wsun pod jej podkoszulek.
- To nie miejsce na prby - ostrzeg j. - Mam wira na punkcie
higieny i dobrze o tym wiesz.
- Moe pniej? - szepna, skubic jego ucho zbami. Pogaska jej
nagie uda, wsuwajc czubki palcw pod krawdzie nogawek szortw.
- Nawet nie musisz pyta.
- Brian, dzwoni twoja mama.
Do diaska. Dlaczego nie ma teraz klienta pod ig? Bez wyrzutw
sumienia mgby si wykrci od rozmowy.
- Rzu aparat - powiedzia, koczc pisanie nieprzyzwoitego SMS-a
do Candace w odpowiedzi na jej rwnie nieprzyzwoity SMS.
- Znw ten sexting? - zapytaa Janelle. - Przesta. Jed do domu i
zajmij si tym w realu. My si zaopiekujemy studiem. - Rzucia
suchawk w jego kierunku.
- Dziki za wywrzeszczenie tego, gdy moja matka jest na linii -
mrukn, podnoszc suchawk do ucha. - Cze, mamo.
Gianna Ross bez wtpienia bya osob bezporedni.
- Dlaczego to przede mn ukrywasz? Niech to szlag! Rozemia si
nerwowo.







- A co konkretnie?
- Kim jest blondynka, ktra opuszczaa twoje mieszkanie wczoraj
rano?
Sykn do suchawki.
- Szpiegujesz mnie. Nieadnie.
- Ale skd. Przejedaam obok w drodze do miasta. Mylaam, e si
pomyliam, jestem jednak pewna, e nie. Wychodzia od ciebie.
- Nie pomylia si. To moja dziewczyna. Mama a pisna z
podekscytowania.
- Dziewczyna! Nigdy nie syszaam, by ktr nazywa swoj
dziewczyn. Nie ka mi pyta, kto to by.
- Mylaem, e wiesz. Evan wie, a zawsze zakadaem, e dzielicie
mzg.
- Ach... To adna niespodzianka, e ty mi nic nie mwisz, ale on
dostanie za swoje.
Brian si umiechn. Doszed do wniosku, e matka bardzo si
ucieszy, gdy usyszy, z kim si spotyka.
- To Candace Andrews. Zamilka na dug chwil.
- Och, Brian. Candace Andrews?
O co chodzi, do diaba? Powinna skaka do sufitu z radoci, e
zakocha si w kim tak sodkim, miym i generalnie dobrym dla niego.
Co byo nie tak z tymi wszystkimi ludmi?
- Tylko mi nie mw, e teraz od ciebie bd musia wysuchiwa. Co z
ni jest nie tak?
- Ale nic. Nie znam jej dobrze, lecz wydaje si urocza. Martwi mnie
tylko myl, e bdziemy musieli radzi sobie z jej matk podczas lubu,
narodzin, imprez urodzinowych i tak dalej.
Kilka miesicy temu na te sowa zaczby si dusi. Teraz wydaway
mu cakiem zwyczajne. Mimo to...

- Czy ty aby nie za bardzo wybiegasz w przyszo?
- Nie, wcale. Gwnie dlatego, e tak dobrze znam twojego tat.
- A on co ma z tym wszystkim wsplnego?
- Pewnie nie chcesz tego sucha, lecz jeste do niego tak podobny, e
mnie to przeraa. Czasami potrzeba ci czasu, by znale cel, gdy go ju
jednak znajdziesz, nic ci nie powstrzyma. Dokadnie jak on.
Wiedziaam, e jeli w kocu kogo poznasz, to na cae ycie. Nie
mogoby by inaczej. Tak masz natur. Jak mylisz, jak zdoa mnie
przekona, bym si przeniosa na drug pkul i z nim zamieszkaa?
Potrafi stawia na swoim.
- Tak, c. Bdziesz musiaa grzecznie si odnosi do jej matki. Ju
zdyem napa na jednego z jej rodziny. Nie mog pozwoli, by ty
napada na drugiego.
- Na kogo, na lito bosk, napade?
- Na brata Candace. Duga historia. Ale ju w porzdku.
- C, to dobrze. Ja nie uciekam si do przemocy fizycznej, skarbie.
Ale jeli Sylvia kiedy mnie zdenerwuje, zapytam tylko, jak si rozwija
jej romans z instruktorem tenisa w klubie country.
Brian szed wanie do biura, by w ciszy kontynuowa rozmow. Po
tych sowach zamar.
- artujesz?
- Ale skd. Zapamitaj t przydatn informacj. Nigdy nie wiadomo,
kiedy bdziesz jej potrzebowa.
- Bdziemy si ucieka do szantau? - Wybuchn miechem. - Jeste
troch wredna. Moe powinienem by do ciebie zadzwoni, gdy to
wszystko si zaczo.
Mama westchna.
- Tak, powiniene by. Moe od teraz bdziesz o tym pamita.
- Postaram si.





- Dobrze. Kiedy j przyprowadzisz, ebymy si poznay? Mam
nadziej, e wiesz, i nie jeste bezpieczny tylko dlatego, e twj brat da
mi jednego wnuka. Oni si wyprowadzaj. Musimy wic nieco
przyspieszy sprawy.
Zwalczy dreszcz, ktry go przeszed na myl, jak blisko by tego, by
straci Candace.
- Wierz mi, mamo, w tej akurat sprawie popiech jest niewskazany.
Gdy tego wieczoru wrci do domu, zasta Candace w ku.
Zazwyczaj czekaa na niego niezalenie od pory, ostatnio jednak staraa
si ka wczeniej. Wkrtce zaczynaa si szkoa, wiedziaa, e bdzie
mie kilka porannych zaj.
Nadal oficjalnie mieszkali osobno, odkd jednak dwa miesice temu
si zeszli - w kocu naprawd stali si par - na palcach jednej rki mogli
policzy noce, ktrych nie spdzili razem. W takie noce nie mg spa,
niewane, jak bardzo by zmczony. Gdy nie tulia si do niego, by
niespokojny. Staa si rwnowac si spokoju w jego yciu. Okiem
jego huraganu.
Wzi prysznic i pooy si do ka, przytulajc si do niej. Nie
chcia jej budzi. A moe jednak troch chcia, tylko po, by sprawdzi, na
co jeszcze ich sta? Candace potrzebowaa jednak snu.
Wymamrotaa co sodko i wtulia si w niego, wciskajc poladki w
jego krocze. Oczywicie, nie omieszka odpowiedzie.
- Cze.
Pochyli si nad ni i pocaowa j za uchem.
- Cze.
- Zasnam. - Seksowny, senny ton jej gosu nie umacnia w nim
przekonania, e powinien pozwoli jej spa.
- To nic. - Musn czubkami palcw okolice jej ppka. -Jak si
czujesz?

- Troch mnie boli, ale poza tym dobrze. Bardzo mi si podoba.
- Mwiem ci.
- Wiem.
- Moe kiedy nauczysz si mnie sucha - zakpi, a ona artobliwie
uderzya go w rami.
- Byo chyba tak jak ze wszystkim w moim yciu - powiedziaa po
chwili. - Nawet z tob. Martwi si, stresuj i szalej. A gdy odpuszcz i
po prostu zdam si na los... Jest piknie.
- Bd robi, co w mojej mocy, soce, by zawsze zapewni ci
szczliwe zakoczenia. Niezalenie od tego, co nas spotka. - Rozemia
si. - A propos, moi rodzice chc ci pozna w ten weekend.
Odpowiedziaa dziewczcym chichotem, ktry za kadym razem
burzy testosteron w jego krwi.
- O, nie. Chyba nie zaczynamy wszystkiego od nowa? A jeli mnie
znienawidz?
- Naprawd obawiam si, e to moliwe. Wtedy bd chyba musia po
prostu ci zostawi, jeli...
Wybuchn miechem, gdy wykrcia si w jego ramionach,
popchna go na plecy i usiada na nim okrakiem.
- Za to zostaniesz ukarany. Surowo.
- Rb, co musisz, kochanie. Prosz.
Spojrzaa na niego, jej liczne oczy byszczay w nikym wietle.
- Daj mi chwil, musz si na co zdecydowa. Kara bdzie powolna i
bolesna. - Musna domi jego ramiona, a potem pocaowaa jedno z
nich. Do diaba, uwielbia wiadomo, e jego tatuae doprowadzaj j
do szalestwa. Przez ni zapragn kolejnych.
A ju myla, e z tym koniec.
Odsuna si i podniosa gow, by na niego spojrze.





- Twoja rodzina jest chyba o wiele fajniejsza ni moja. Powinnimy
zrobi co szalonego. Moe ufarbuj wosy na fioletowo specjalnie na t
okazj.
Wyszczerzy zby jak wariat. Z kadym dniem potwierdzaa, e jest
jego bratni dusz. Uwielbiaa horrory. Uwielbiaa jego muzyk. Jego
tatuae. Zgodzia si nawet z nim mo-szowa.
Poza tymi powierzchownymi podobiestwami stanowia dla niego
wyzwanie, inspirowaa go, otwieraa jego oczy na pikno wiata, ktrego
wczeniej nie dostrzega.
Nie mia pojcia, dlaczego Bg postanowi umiechn si do niego w
taki sposb.
Gdy pochylia si i skubna zbami jego rami, umiechn si w jej
pachnce kokosem wosy.
- Od jakiego czasu zastanawiam si nad irokezem...

You might also like