You are on page 1of 27

ANTHONY DEMELLO

PIEW PTAKA
CZ 1
JEDZ SAM OWOCE
Pewnego razu ucze skary si mistrzowi:
- Opowiadasz nam rne historie, a nigdy nie odkryjesz ich znaczenia.
Mistrz odpowiedzia:
- Czy byby zadowolony, gdyby ci kto ofiarowa owoc i pogryz go przedtem ?
Nikt nie moe odkry za ciebie twojego znaczenia. Nawet mistrz.
ISTOTNA RNICA
Zapytano raz Uwaisa, wyznawc sufi:
- Co takiego daa ci aska:
Odpowiedzia:
- Kiedy budz si rano, czuje si jak czowiek, ktry nie jest pewien, czy doyje
wieczora.
Ponownie go zapytano:
- Ale o czy nie wiedza o tym wszyscy ?
Odpowiedzia Uwais:
- Tak, oczywicie, ze wiedza, lecz nie wszyscy to czuj.
Nikt si jeszcze nie upi intelektualnym rozumieniem sowa WINO.
PIEW PTAKA
Uczniowie mieli wiele pyta na temat Boga,
Mistrz im powiedzia: - Bg jest Nieznany i Niepoznawalny. Kade twierdzenie o
Nim, kada odpowied na wasze pytanie bdzie znieksztaceniem Prawdy.
Uczniowie byli zaskoczeni: - W takim razie, dlaczego mwisz o Nim?
- A dlaczego piewa ptak? - odpowiedzia mistrz.
Ptak nie piewa dlatego, e ma do przekazania jakie twierdzenie. piewa, poniewa
ma piew. Sowa uczniw musz by zrozumiae. Sowa mistrza nie musz takimi by. Musz
by jedynie syszane, w taki sposb, w jaki sucha si wiatru w drzewach, szumu rzeki czy
piewu ptaka. One rozbudzaj w tym, kto sucha, co co ley poza wszelkim rozumieniem.
DO
By raz wity, ktry posiada dar mwienia jzykiem mrwek. Zbliy si do takiej,
ktra wygldaa na bardziej wyksztacon, i zapyta:
- Jaki jest Wszechmogcy? Czy jest w czym podobny do mrwek?
Uczona mrwka odpowiedziaa:
- Wszechmogcy? Absolutnie nie. My, mrwki, jak widzisz, mamy tylko jedno do.
Ale Wszechmogcy ma dwa.
Scenka pod wpywem tej bajki:
Kiedy zapyta j, jakie jest niebo, uczona mrwka opowiedziaa uroczycie:
- Tam bdziemy wszystkie jak On, kada z dwoma dami, chocia mniejszymi.
Istnieje ostry spr pomidzy rnymi szkoami myli religijnej na temat miejsca, w
ktrym znajdzie si drugie do w niebiaskim ciele mrwki.
SO I MYSZ
Pewien so kpa si spokojnie w sadzawce, w rodku dungli, gdy podesza do
sadzawki mysz i zacza nalega, by so wyszed z wody.
- Nie chc - rzek so - jest mi tu dobrze i wypraszam sobie, by mi przeszkadzano.
- Powtarzam, masz zaraz wyj z wody! - powiedziaa mysz.
- A dlaczego? - zapyta so.
- Powiem ci dopiero, gdy wyjdziesz z sadzawki - odpowiedziaa mysz.
- W takim razie ani myl wychodzi - rzek so.
Wreszcie jednak to zrobi. Wyszed ciko z wody, stan przed mysz, i rzek:
- No dobrze, dlaczego chciaa, abym wyszed z wody?
- eby sprawdzi, czy nie zaoye moich kpielwek - odpowiedziaa mysz.
Jest nieskoczenie atwiej soniowi zaoy kpielwki myszy, ni Bogu zmieni si w
naszych szkolnych pojciach o Nim.
KRLEWSKI GOB
Nasruddin zosta pierwszym ministrem krla.
Pewnego razu, kiedy przechadza si po paacu, zobaczy po raz pierwszy w yciu
krlewskiego sokoa. Do tej pory Nasruddin nigdy nie widzia takiego gobia. Wzi wic
noyce i poprzycina pazury, skrzyda i dzib sokoa.
- Teraz wygldasz na ptaka jak naley - powiedzia.
Twj opiekun wcale si o ciebie nie troszczy.
Biada ludziom religijnym, ktrzy nie znaj innego wiata ni ten, w ktrym yj, i nie
maj nic do nauczenia si od ludzi, z ktrymi rozmawiaj.
JAK MAPA URATOWAA RYB
- Co ty, do licha, wyrabiasz? - zapytaem map widzc, e wyciga ryb z wody i
ukada j na gaziach drzewa.
- Ratuj j od utonicia - odpowiedziaa mi.
To, co dla jednego jest poywieniem, jest trucizn dla drugiego. Soce, ktre orowi
pozwala widzie, olepia sow.
SL I BAWENA W RZECE
Nasruddin wiz adunek soli na targ. Jego osio musia przej przez rzek i sl si
rozpucia. Na drugim brzegu zwierz zaczo biec wielce zadowolone, zauwaywszy, e
adunek jest lekki.
Ale Nasruddin by zy.
W nastpnym dzie targowy Nasruddin okry worki bawen.
Przechodzc przez rzek. osio prawie ton z powodu wielkiego ciaru.
- Uspokj si - rzek zadowolony Nasruddin - to ci nauczy, e nie kade przejcie
przez wod bdzie dla ciebie zyskowne.
Dwch ludzi przyjo religi. Jeden z nich wyszed oywiony. Drugi si udusi.
POSZUKIWANIE OSA
Wszyscy si przelkli na widok muy Nasruddina na ole, przemierzajcego w
popiechu ulice wioski.
- A dokd to, muo? - pytali go.
- Szukam mojego osa - opowiedzia mua nie zatrzymujc si nawet.
Widziano pewnego razu mistrza zen Rinzaia, szukajcego swego wasnego ciaa. Jego
co gupszym uczniom wydawao si bardzo zabawne.
Czasem mona spotka ludzi powanie szukajcych Boga!
PRAWDZIWA DUCHOWO
Zapytano raz mistrza:
- Co to jest duchowo?
- Duchowo - odpowiedzia - to jest to, co pozwala czowiekowi osign
wewntrzn przemian.
- Jeli za ja stosuj metody tradycyjne, jakie przekazali nam mistrzowie, czy nie jest
to duchowoci?
- Nie bdzie duchowoci, jeeli dla ciebie nie spenia tego zadania. Koc nie jest
kocem jeli ci nie grzeje.
- Znaczy to, e duchowo si zmienia?
- Ludzie si zmieniaj, a rwnie ich potrzeby. I tak, co kiedy byo duchowoci, ju
ni nie jest. To, co czsto uchodzi za duchowo, jest jedynie powtarzaniem dawnych metod.
Ubranie trzeba kroi na miar czowieka, a nie czowieka na miar ubrania.
MAA RYBKA
- Przepraszam pani - rzeka jedna morska ryba do drugiej
- jest pani starsza ode mnie i bardziej dowiadczona, pewnie bdzie mi pani moga
dopomc. Prosz mi powiedzie, gdzie mog znale to, co nazywaj oceanem? Szukaam ju
wszdzie - bez rezultatu.
- Oceanem jest miejsce, gdzie teraz pywasz - odpowiedziaa stara ryba.
- To? Przecie to tylko woda... A ja szukam oceanu - odpara rozczarowana moda
ryba odpywajc, by szuka gdzie indziej.
Przyszed do mistrza w stroju sannyasi i przemwi jzykiem sannyasi:
- Szukaem Boga przez cae lata. Zostawiem dom i szukaem wszdzie, gdziekolwiek
On mwi, e jest: na szczytach gr, w rodku pustyni, w milczeniu klasztorw, i w lepiankach
ubogich.
- I spotkae Go? - zapyta mistrz.
- Bybym pyszakiem i kamc, gdybym powiedzia, e tak. Nie, nie spotkaem Go. A
ty?
C mistrz mg odpowiedzie? Zachodzce soce zalewao pokj promieniami
pozacanego wiata. Setki wrbli wiergotao na zewntrz, w gaziach pobliskiego
bananowca. Z daleka sycha byo swoisty haas ulicy. Komar bzycza przy uchu ostrzegajc,
e zamierza atakowa... I mimo to ten biedny czowiek mg usi sobie tutaj i powiedzie, e
nie spotka Boga, e cigle szuka! Po chwili zrezygnowany wyszed z domu mistrza. Poszed
szuka gdzie indziej.
* * *
Przesta szuka, maa rybko. Nie ma czego szuka. Musisz tylko stan spokojnie,
otworzy oczy i patrze. Nie moesz Go nie zobaczy.
SYSZAE PIEW TEGO PTAKA?
Hinduici indyjscy utworzyli czarujcy obraz relacji midzy Bogiem a jego
stworzeniem. Bg taczy swoje stworzenie. On jest tancerzem, stworzenie jest tacem.
Taniec jest czym innym ni Tancerz, lecz mimo to nie moe istnie niezalenie od Niego. Nie
jest rzecz, ktr moesz zabra do domu w pudeku, jeli ci si spodoba. Gdy Tancerz si
zatrzymuje, taniec przestaje istnie. W swym poszukiwaniu Boga czowiek myli za duo, za
duo rozwaa, za duo mwi. Nawet kiedy kontempluje ten taniec, ktry nazywamy
stworzeniem, cay czas myli, mwi (do siebie lub do innych), rozwaa, analizuje, filozofuje.
Sowa, sowa, sowa... Haas, haas, haas... Milcz i patrz na taniec. Po prostu, patrz:
gwiazda, kwiat, zbutwiay li, ptak, kamie... Nadaje si do tego kada cz taca. Patrz.
Suchaj. Wchaj. Dotykaj. Smakuj. I bez wtpienia zobaczysz Jego, Tancerza we wasnej
osobie.
Ucze cigle si skary swemu mistrzowi zen:
- Stale ukrywasz przede mn ostatni tajemnic zen. I nie chcia wierzy w
zaprzeczenia mistrza. Pewnego dnia mistrz zabra go na spacer w gry.
Gdy szli, usyszeli piew ptaka.
- Syszae piew tego ptaka? - zapyta go mistrz.
- Tak - odpowiedzia ucze.
- No wic dobrze, teraz ju wiesz, e nic przed tob nie ukrywaem.
- Tak - przytakn ucze.
Jeli rzeczywicie syszae jak piewa ptak, jeli rzeczywicie widziae drzewo...
powiniene wiedzie wicej, ni wyraaj sowa i pojcia. Co mwisz? e syszae piew
dziesitkw ptakw i widziae setki drzew? Zgoda. Ale to, co widziae, to byo drzewo czy
jego opis? Jeli patrzysz na drzewo i widzisz cud - wtedy wreszcie zobaczye drzewo! Czy
twoje serce napenio si kiedy niemym podziwem, kiedy usyszae piew ptaka?
RBI DRZEWO!
Kiedy mistrz zen osign owiecenie, by to uczci, napisa takie sowa:
Och, co za wspaniay cud: rbi drzewo! Wycigam wod ze studni!
Dla wikszoci ludzi nie ma nic cudownego w zajciach tak banalnych, jak wyciganie
wody czy rbanie drewna. Gdy si osignie owiecenie, w rzeczywistoci nic si nie zmienia.
Wszystko jest po staremu. Tyle e teraz serce napenia si zdumieniem. Drzewo pozostaje
drzewem, ludzie s tacy jak przedtem i ty take. ycie nie zaczyna biec inaczej. Moesz by tak
samo zmienny czy stay, tak rozwany czy szalony jak dawniej. Ale jest jednak powana
rnica: teraz widzisz wszystkie te rzeczy w inny sposb. Czowiek jest jakby bardziej
oddalony od tego. I twoje serce napenia si zdumieniem.
Taka jest istota kontemplacji: zdolno zdumiewania si.
Kontemplacja rni si od ekstazy tym, e ta ostatnia pociga czowieka do
odsunicia si. Kontemplatyk owiecony dalej rbie drzewo i wyciga wod ze studni.
Kontemplacja rni si od wraliwoci na pikno, gdy ono (obraz czy zachd soca)
wywouje przyjemno estetyczn, podczas gdy kontemplacja wywouje zdumienie - bez
wzgldu na to, czy kontempluje si zachd soca, czy kamie. Jest cech dziecka, e tak
czsto si dziwi. Dlatego jest tak blisko krlestwa niebieskiego.
BAMBUSY
Nasz pies Brownie siedzia napity, uszy wyostrzone, ogon drgajcy nerwowo, oczy w
gr - wpatrywa si w koron drzewa. Tam bya mapa. Jedynie mapa zajmowaa jego
wiadomo w tym momencie. Jako, e nie posiada on zdolnoci rozumowania, nie nachodzia
go ani jedna myl, ktra przeszkadzaaby jego koncentracji: nie myla co bdzie jad
wieczorem ani czy bdzie co mia naprawd do jedzenia, ani gdzie pjdzie spa. Brownie by
lepszym wyobraeniem kontemplacji ni wszystko, co dotd widziaem.
By moe i ty dowiadczye czego podobnego, na przykad kiedy zostae cakowicie
pochonity widokiem bawicego si kotka. Oto zasada kontemplacji rwnie dobra jak inne
mi znane: yj w peni teraniejszoci. Zrb tak naprawd: Zostaw wszelkie mylenie o
przyszoci i przeszoci, wszelkie pojcia, wszelkie wyobraenia i sta w peni obecny. I
powstaje kontemplacja.
Po latach wicze ucze poprosi swego mistrza, by udzieli mu owiecenia.
Mistrz zaprowadzi go do lasku bambusowego i rzek:
- Zobacz jak ten bambus jest wysoki, spjrz na drugi, jaki jest niski.
I w tym wanie momencie ucze zosta owiecony.
Mwi si, e Budda, starajc si osign owiecenie, prbowa praktykowa kad
duchowo, wszelkie formy ascetyzmu i wszelkie zasady stosowane w Indiach jego czasw.
Wszystko na prno. W kocu usiad pewnego dnia pod drzewem zwanym bodhi i tam
otrzyma owiecenie. Pniej przekaza tajemnic owiecenia swoim uczniom sowami, ktre
niewtajemniczonym mog wydawa si enigmatyczne, zwaszcza jeli zajmuj si swoimi
mylami: Kiedy oddychacie sabo, bdcie wiadomi, e oddychacie sabo. Kiedy nie
oddychacie ani za gboko, ani za sabo, bdcie wiadomi, e nie oddychacie ani za gboko,
ani za sabo. wiadomo. Uwaga. Zaangaowanie. Nic wicej. T form zaangaowania
moemy zauway u dzieci. Maj one atwy dostp do krlestwa niebieskiego.
CIGA WIADOMO
aden z uczniw zen nie omieliby si uczy innych, gdyby wczeniej nie by przey
ze swym mistrzem co najmniej dziesiciu lat.
Po dziesiciu latach nauki Tenno zosta nauczycielem.
Pewnego razu poszed odwiedzi swego mistrza Nan - in. Dzie by ddysty i dlatego
Tenno zaoy drewniane chodaki i zabra parasol.
Gdy Tenno przyby, Nan - in powiedzia:
- Zostawie chodaki i parasol przed drzwiami, prawda? Moesz mi powiedzie, czy
pooye parasol po prawej, czy po lewej stronie chodakw?
Tenno nie pamita i zmiesza si. Zda sobie spraw, e nie potrafi stosowa Cigej
wiadomoci. I tak zosta uczniem Nan - in i studiowa kolejnych dziesi lat, a do
osignicia Cigej wiadomoci.
Czowiek, ktry jest cigle wiadomy, czowiek, ktry jest w peni obecny w kadej
chwili: to jest mistrz.
WITO W CHWILI OBECNEJ
Zapytano Budd przy pewnej okazji:
- Kto to jest wity? Budda odpowiedzia:
- Kada godzina dzieli si na pewn liczb sekund, a kada sekunda na pewn liczb
uamkw. witym naprawd jest ten, kto zdolny jest by w peni obecny w kadym uamku
sekundy.
Wojownik japoski zasta ujty przez nieprzyjaci i zamknity w lochu. W nocy nie
mg zasn, by bowiem przekonany, e nastpnego dnia rano zostanie poddany okrutnym
torturom. Wtem przypomnia sobie sowa swego mistrza zen: Jutro nie istnieje naprawd.
Jedyn rzeczywistoci jest teraniejszo. Tak powrci do teraniejszoci - i zasn.
Czowiek o ile uwolni si od wizw przyszoci, podobny jest do ptakw na niebie i
polnych lilii. Bez trosk o jutro. Cakowicie w teraniejszoci. wity czowiek!
DZWON WITYNI
witynia znajdowaa si na wyspie, dwie mile od brzegu. Posiadaa tysic dzwonw.
Dzwony wielkie i mae, dzieo najlepszych ludwisarzy wiata. Gdy wia wiatr lub zrywaa si
burza, wszystkie dzwony wityni byy jednym gosem tworzc symfonie porywajc serca
suchaczy.
Po kilku jednak wiekach wyspa zapada si w morze, a z ni witynia i jej dzwony.
Staroytna tradycja mwia, e dzwony dalej bij bez przerwy i e ktokolwiek
suchaby uwanie, mgby je usysze.
Poruszony t legend mody czowiek przeby dwa tysice mil z zamiarem usyszenia
dzwonw. Caymi dniami siedzia na brzegu, naprzeciw miejsca, gdzie dawnymi czasy
wznosia si witynia, i sucha - sucha z ca uwag. Ale sysza jedynie szum fal
rozbijajcych si o brzeg . Wysila si jak mg. by oddali od siebie szum fal i usysze
dzwony: Wszystko na prno, szum fal wydawa si obejmowa wszechwiat.
Trwa przy tym tygodniami, a ogarno go zniechcenie. Wtedy przypadkiem
usysza mdrych ludzi z wioski: Rozprawiali z namaszczeniem o tajemniczej legendzie
dzwonw, i o tych, ktrzy je syszeli. Potwierdzali prawdziwo legendy.
Serce w nim pono, gdy sysza te sowa, by wrci do zniechcenia, gdy nastpne
tygodnie wysiku nie przyniosy adnych rezultatw.
Postanowi wreszcie zrezygnowa z zamiaru. Moe nie by przeznaczony zasta
jednym ze szczliwcw, ktrym dane byo sysze dzwony. Moe tez i legenda nie bya
prawdziwa. Wrci do domu i uzna swe niepowodzenie.
By to ostatni dzie jego pobytu w tym miejscu.
Uda si po raz ostatni na ulubiony brzeg, aby poegna morze, niebo, wiatr i palmy.
Wycign si na piasku patrzc w niebo i suchajc odgosw morza. Tego dnia nie opiera
si tym odgosom. Przeciwnie - odda si im i odkry, e poszum fal by dwikiem naprawd
sodkim i przyjemnym.
Tak owadn ten odgos, e atwo by wiadom samego siebie. Gdy gbokie byo
milczenie, ktre szum wytworzy w jego sercu...
I w tej ciszy usysza je! Dwik jednego dzwonka, potem nastpnego i jeszcze
jednego, i jeszcze...
Oto ju wszystkie i kady z osobna z tysica dzwonw wityni dzwoniy w
podniosej harmonii, a jego serce ogarno zdumienie i rado.
Jeli chcesz usysze dzwony wityni, suchaj gosu morza. Jeli chcesz widzie Boga,
patrz uwanie na stworzenie. Nie odrzucaj go; nie rozmylaj nad nim. Po prostu, patrz.
CZ 2
SOWO STAO SI CIAEM
W Ewangelii witego Jana czytamy: A Sowo stao si ciaem i zamieszkao wrd
nas... Wszystko przez nie si stao; a bez niego nic si nie stao, co si stao; W nim byo
ycie, a ycie byo wiatoci ludzi, a wiato w ciemnoci wieci i ciemno jej nie
ogarna. (J 1,14; 3 - 6)
Popatrz na ciemno. Wkrtce zobaczysz wiato. Patrz w milczeniu na wszystkie
rzeczy. Wkrtce zobaczysz Sowo.
Sowo stao si ciaem i zamieszkao wrd nas...
Budzi lito widok usilnych stara tych, ktrzy chc przemieni na nowo ciao w
sowo. Sowa, sowa, sowa...
CZOWIEK IDOL
Staroytna opowie hindu: By sobie raz pewien kupiec, ktrego statek rozbi si u
brzegw Cejlonu, gdzie Vibhishana by Krlem Potworw.
Kupca zaprowadzono przed oblicze Krla.
Na jego widok Vibhishana nie posiada si z radoci i rzek:
- Och, wyglda tak jak mj Rama. Te same ludzkie ksztaty!
Po czym okry kupca bogatymi strojami i klejnotami i adorowa go.
Mwi mistyk hindu, Ramakriszna: Gdy po raz pierwszy usyszaem t histori,
doznaem nieopisanej radoci. Jeli Boga mona czci w wyobraeniu z gliny, dlaczeg by
nie w czowieku?
SZUKA W ZYM MIEJSCU
Jeden z ssiadw zasta Nasruddina na kolanach, szukajcego czego.
- Czego szukasz, muo?
- Mojego klucza. Zgubiem go.
I obaj, na klczkach zaczli szuka zgubionego klucza.
Po chwili zapyta ssiad:
- Gdzie go zgubie?
- W domu.
- wity Boe! W takim razie, dlaczego szukamy tutaj?!
- Bo tu jest wicej wiata.
C jest warte szukanie Boga w miejscach witych, jeli zgubie Go w swoim sercu?
PYTANIE
Pyta pewien mnich:
- Te gry, rzeki, ziemia i gwiazdy... skd si wziy?
I zapyta mistrz:
- A skd si wzio twoje pytanie?
Szukaj wewntrz siebie!
PRODUCENT ETYKIETEK
ycie jest tak butelka dobrego wina. Niektrzy zadowalaj si czytaniem etykiety, inni
wol sprbowa jej zawarto.
Pewnego razu Budda pokaza swoim uczniom kwiat i poprosi, by powiedzieli co o
nim.
Przez chwil kontemplowali go w milczeniu.
Jeden wygosi filozoficzny wykad na ten temat.
Inny uoy o nim wiersz.
Jeszcze inny wymyli przypowie.
Kady si stara by lepszy od pozostaych.
Producenci etykietek!
Mahakaszjap spojrza na kwiat - umiechn si i nic nie powiedzia. On go tylko
zobaczy.
Gdybym tak mia sprbowa ptaka kwiat drzewo ludzk twarz... !
Ale niestety! Nie ma czasu.
Jestem zajty nauczaniem si odczytywania etykietek i wytwarzaniem moich wasnych.
Nigdy nie upiem si winem.
FORMUA
Mistyk powrci z pustyni.
- Opowiedz nam - pytali go z przejciem - jaki jest Bg?
Ale jak mgby wyrazi sowami to, czego dowiadczy w gbi swego serca?
Czy mona prawd zamkn w sowach?
W kocu przekaza im formuk - niedokadn oczywicie i niepen - w nadziei, ze
kto z nich bdzie mg sprbowa i dziki niej osobicie dowiadczy tego, czego on
dowiadczy.
Ci za nauczyli si formuy i zrobili z niej tekst wity. I narzucili j wszystkim, jakby
chodzio o dogmat. Postarali si wrcz o to, by rozpowszechni j w obcych krajach. A
niektrzy nawet oddali za ni swe ycie.
Mistyk si zasmuci.
By moe byoby lepiej, gdyby nic nie powiedzia.
PODRNIK
Podrnik wrci do swego ludu, dnego wiedzy o Amazonii.
Ale jak mg wyrazi sowami wraenie swojego serca, kiedy kontemplowa kwiaty
przejmujco pikne i sucha nocnych odgosw lasu?
Jak przekaza to, co czu w sercu, gdy uwiadomi sobie niebezpieczestwo ze strony
dzikich zwierzt lub gdy prowadzi dk przez niepewne wody rzeki?
Powiedzia:
- Idcie i odkryjcie to sami. Nic nie zastpi wasnego ryzyka i osobistego
dowiadczenia.
Wszake dla orientacji wykreli map Amazonii; bo czy nie zna kadego zakrtu i
zakola rzeki oraz jak bya szeroka i jak gboka, gdzie byy wodospady i kaskady?
Podrnik aowa przez cae ycie, e sporzdzi t map.
Byoby lepiej, gdyby jej nie zrobi.
Mwi si, e Budda stanowczo odmawia mwienia o Bogu. Prawdopodobnie zdawa
sobie spraw z niebezpieczestwa sporzdzania map potencjalnych podrnikw.
TOMASZ Z AKWINU PRZESTAJE PISA
Kroniki mwi, e Tomasz z Akwinu, jeden z najwybitniejszych teologw, jakich zna
historia, pod koniec ycia nagle przesta pisa.
Gdy jego sekretarz skary si, e dzieo pozostaje niedokoczone, Tomasz mu
odpowiedzia:
- Bracie Reginaldzie, przed kilkoma miesicami, sprawujc liturgi, dowiadczyem
czego z bstwa. Tego dnia straciem wszelk ochot do pisania. Tak naprawd, wszystko to,
co napisaem o Bogu, wydaje mi si nie wicej warte ni soma.
Czy moe by inaczej, gdy intelektualista staje si mistykiem?
Kiedy mistyk schodzi z gry, zbliy si do ateista i powiedzia z przeksem:
- Co nam przynis z ogrodu wspaniaoci, w ktrym przebywae?
Mistyk odpowiedzia:
- Rzeczywicie, zamierzaem napeni chust kwiatami, aby po powrocie podarowa
niektre z nich przyjacioom. Ale tak odurzy mnie zapach ogrodu, e zapomniaem nawet o
chucie.
Mistrzowie zen wyraaj to krcej:
Kto wie, nie mwi. Kto mwi, nie wie.
BL DERWISZA
Pewien derwisz siedzia sobie spokojnie nad brzegiem rzeki, gdy pewien wdrowiec
przechodzc mimo, widzc jego odkryty kark, nie mg si oprze pokusie uderzenia go z
gonym planiciem. By zachwycony odgosem wywoanym przez swoje uderzenie,
derwisza jednak piek bl, wic podnis si, by mu odda.
- Poczekaj chwil - powiedzia napastnik.
- Moesz mi odda, jeli chcesz, lecz odpowiedz mi najpierw na pytanie, ktre mi
teraz przyszo do gowy: Co wywoao planicie - moja rka czy twj kark?
Derwisz odrzek:
- Sam sobie odpowiedz. Bl nie pozwala mi teoretyzowa. Moesz to robi ty, bo nie
czujesz tego, co ja.
Gdy si dowiadcza bstwa, wydatnie maleje ochota na teoretyzowanie.
NUTA MDROCI
Nikt nie wiedzia, co stao si z Kakua, gdy odszed sprzed oblicza cesarza.
Po prostu znikn.
A oto jego historia: Kakua by pierwszym Japoczykiem, ktry studiowa zen w
Chinach. Nigdzie nie podrowa. Jedyne, co robi, to czste rozmylanie. Kiedy ludzie
spotykali go i prosili, by gosi kazania, mwi kilka sw i odchodzi w inn stron lasu,
gdzie trudniej byo go znale.
Kiedy Kakua wrci do Japonii, cesarz o nim usysza i poprosi go, aby mwi o zen
przed nim i przed caym dworem.
Kakua stan w milczeniu przed cesarzem, wyj flet z fad swego ubrania i zagra
jedn krtk nut. Potem ukoni si gboko przed wadc i znikn.
Mwi Konfucjusz: Nie uczy czowieka dojrzaego jest marnowaniem czowieka,
uczy czowieka niedojrzaego jest marnowaniem sw.
CO MWISZ ?
Mistrz wpisuje mdro w serca swoich uczniw, a nie na karty ksiek. Ucze bdzie
musia nosi t mdro, ukryt w sercu, przez trzydzieci czy czterdzieci lat, a znajdzie
kogo zdolnego do jej przyjcia. Taka bya tradycja zen.
Mistrz zen, Mu - nan wiedzia, i ma tylko jednego spadkobierc: swego ucznia Shoju.
Pewnego dnia kaza go wezwa i rzek:
- Jestem ju stary, Shoju, i ty bdziesz musia podj nauk. Masz tu ksik
przekazywan z mistrza na mistrza przez siedem pokole. Sam dodaem do niej kilka uwag,
ktre mog ci by uyteczne. We j i zachowaj na znak, i jeste moim nastpc.
- Zrobiby lepiej zatrzymujc t ksik - odpar Shoju.
- Przekazywae mi zen nie potrzebujc sw pisanych szczliwie bdzie, jeli tak
zostanie.
- Wiem, wiem - powiedzia cierpliwie Mu - nan
- ale ksika suya siedmiu pokoleniom, moe wic przyda si i tobie. Zatem we j
i zachowaj.
Siedzieli obaj i rozmawiali przy ognisku. Ledwie Shoju dotkn ksiki, rzuci j w
ogie.
Nie mia serca do sw pisanych. Mu - nan, ktrego nikt nigdy nie widzia
zdenerwowanego, krzykn:
- Co za gupstwo robisz?
- A Shoju odpar:
- Co za gupstwo mwisz?
Guru mwi z przekonaniem o tym, czego sam dowiadczy. Nigdy nie cytuje ksiki.
DIABE I JEGO PRZYJACIEL
Pewnego razu wyszed diabe na spacer z przyjacielem. Nagle zobaczy przed sob
czowieka, ktry pochylony nad ziemi usiowa co zbiera.
- Czego szuka ten czowiek? - zapyta diaba przyjaciel.
- Okruchw Prawdy - odpowiedzia diabe.
- I nie niepokoi ci to? - znw zapyta przyjaciel.
- Ani troch - odpowiedzia diabe.
- Pozwol mu zrobi z tego wierzenie religijne.
Wierzenie religijne jest jak drogowskaz wskazujcy drog do Prawdy. Ludzie, ktrzy
upieraj si, aby pozostawa przy drogowskazie, doznaj przeszkody w postpowaniu ku
Prawdzie, gdy maj faszywe uczucie, e ju j posiadaj.
NASRUDDIN UMAR
Razu pewnego Nasruddin, w filozoficznym nastroju rozmyla sobie na gos:
- ycie i mier... kt moe powiedzie, czym s?
- Jego ona zajta czym w kuchni, syszaa go i rzeka:
- Wszyscy mczyni s jednakowi, zupenie niepraktyczni. Wszyscy wiedz, e gdy
koczyny ludzkie s sztywne i zimne, taki czowiek umar.
Praktyczna mdro ony wywara wraenie na Nasruddinie.
Kiedy innym razem zaskoczy go nieg, poczu, e jego rce i nogi lodowaciej i
drtwiej.
Na pewno umarem - pomyla.
I zaraz przysza mu inna myl: Dlaczeg wic chodz, skoro jestem nieywy?
Powinienem lee, jak kady szanujcy si nieboszczyk. I tak uczyni.
Po godzinie pewni podrni przechodzili tamtdy i zobaczywszy go lecego przy
drodze, zaczli dyskutowa, czy ten czowiek jest ywy, czy martwy.
Nasruddin z caej duszy pragn krzykn i powiedzie im: Gupi jestecie. Nie
widzicie, e jestem martwy? Nie widzicie, e moje koczyny s zimne i sztywne? Lecz
zdawa sobie spraw, e umarli nie powinni mwi.
Powstrzyma wic jzyk.
Wreszcie podrni ustalili, e czowiek nie yje, i wzili go na plecy, aby zanie na
cmentarz i pogrzeba.
Nie uszli daleko, gdy zbliyli si do skrzyowania.
I nowy spr powsta midzy nimi: o to, ktra droga prowadzi na cmentarz.
Nasruddin znosi to, ile potrafi, w kocu jednak nie wytrzyma i rzek:
- Przepraszam, panowie, ale droga na cmentarz to ta na lewo. Wiem, e zakada si, i
umarli nie powinni mwi, lecz wyamaem si z tej reguy tylko na moment i zapewniam
was, e ju wicej nie powiem ani sowa.
Gdy rzeczywisto napotyka na sztywne wierzenie, tym gorzej dla rzeczywistoci.
KOCI DLA WYPRBOWANIA WIARY
Pewien chrzecijaski intelektualista, ktry uwaa, e Biblia jest literalnie prawdziwa
a do najmniejszych szczegw, spotka raz koleg, ktry mu rzek:
- Wedug Biblii ziemia zostaa stworzona okoo pi tysicy lat temu.
Znaleziono jednak koci wiadczce, e ycie na naszej planecie istnieje od setek
tysicy lat.
Na odpowied nie trzeba byo dugo czeka:
- Kiedy Bg stworzy ziemi pi tysicy lat temu, celowo umieci te koci w ziemi,
aby wyprbowa, czy bardziej bdziemy wierzy twierdzeniom naukowcw, czy Jego
witemu Sowu.
Dodatkowy dowd na to, e sztywne wierzenia prowadz do wypaczenia
rzeczywistoci.
DLACZEGO UMIERAJ DOBRZY LUDZIE?
Duszpasterz pewnej wioski odwiedzi dom starej parafianki i popijajc kaw,
odpowiada na pytania, ktrymi babcia go zasypywaa.
- Dlaczego Pan tak czsto zsya na nas zarazy? - pytaa staruszka.
- No c - odpowiedzia proboszcz - czasem ludzie s tak li, e trzeba ich zgadzi, i
dlatego nasz Pan dopuszcza zarazy.
- Ale - zauwaya babcia - w takim razie, dlaczego ginie tylu dobrych ludzi razem ze
zymi?
- Dobrych wzywa Bg na wiadkw - wyjani proboszcz.
- Pan pragnie, aby wszystkie dusze miay sprawiedliwy sd.
Uparty wierzcy potrafi wytumaczy absolutnie wszystko.
MISTRZ NIE WIE
Poszukujcy zbliy si z szacunkiem do ucznia i zapyta:
- Jaki jest sens ycia ludzkiego?
Ucze przeszuka pisma swojego mistrza i peen ufnoci odpowiedzia jego sowami:
- ycie ludzkie jest jedynie przejawem Boej obfitoci.
Kiedy poszukujcy spotka si z mistrzem osobicie, zada mu to samo pytanie.
Mistrz odpowiedzia:
- Nie wiem.
Poszukujcy mwi: Nie wiem. wiadczy to o honorze. Mistrz mwi: Nie wiem.
Wymaga to posiadania umysu mistycznego, zdolnego, by wiedzie wszystko poprzez
niewiedz. Ucze mwi: Nie wiem. wiadczy to o ignorancji, o wypaczeniu zapoyczonego
poznania.
PATRZE W OCZY
Komendant wojsk okupacyjnych powiedzia do wjta pewnej wsi:
- Jestemy pewni, e ukrywacie we wsi zdrajc. Tak wic jeli go nam nie wydacie,
uprzykrzymy wam ycie, panu i paskim ludziom, na ile to tylko bdzie w naszej mocy.
Rzeczywicie, wioska ukrywaa pewnego czowieka, ktry wydawa si dobry i
niewinny, wic wszyscy go lubili.
Ale c mg zrobi wjt teraz, kiedy zosta zagroony spokj caej wsi?
Dugie dni dyskusji rady gminnej nie przyniosy rozwizania.
W kocu wjt przedstawi problem proboszczowi.
Proboszcz z wjtem przesiedzieli caa noc szukajc w Pimie witym i wreszcie
ukazao si im rozwizanie. W Pimie by pewien tekst, ktry mwi: Lepiej jeli jeden
czowiek umrze za lud, ni miaby umrze cay nard.
W ten sposb wjt wyda niewinnego wojskom okupacyjnym proszc go o
przebaczenie.
Czowiek powiedzia, e nie ma nic do wybaczenia i e nie chce naraa wioski na
niebezpieczestwo.
Torturowano go tak okrutnie, e jego krzyki mogli sysze wszyscy mieszkacy wsi.
W kocu zosta stracony.
Po dwudziestu latach do wsi przyszed prorok, uda si wprost do wjta i rzek:
- Cocie zrobili? Ten czowiek by przeznaczony przez Boga by by zbawicielem tego
kraju, a ty wydae go na tortury i mier.
- A co mogem zrobi? - zawoa wjt. - Razem z proboszczem szukalimy w Pimie i
postpilimy tak, jak tam byo powiedziane.
- To by wasz bd - rzek prorok. - Patrzylicie w Pismo, a powinnicie byli rwnie
patrze w oczy tamtego czowieka.
PSZENICA Z GROBW EGIPSKICH
W grobie jednego ze staroytnych faraonw egipskich znaleziona gar ziaren
pszenicy.
Miay pi tysicy lat.
Kto zasia ziarna i podlewa. I ku oglnemu zdumieniu ziarna oyy i wykiekoway.
Po piciu tysicach lat.
Kiedy kto jest owiecony, jego sowa s jak nasiona, pene ycia i energii. I mog
zachowa form nasion przez wieki, a zostan zasiane w serce yzne i otwarte.
Zwykem by myle, e sowa pisane s martwe i suche. Teraz wiem, e s pene
energii i ycia. To moje serce byo zimne i martwe, jake wic mogo w nim co wyrosn?
POPRAW PISMA
Pewien uczony czowiek poszed do Buddy i rzek:
- Sprawy, o ktrych nauczae, panie, nie znajduj si w witych Pismach.
- W takim razie, ty je tam umie - odpar Budda.
Po chwili zakopotania czowiek mwi dalej:
- Czy pozwolisz zauway panie, e pewne sprawy, ktrych obecnie nauczasz s
wrcz sprzeczne ze witymi Pismami?
- W takim razie popraw Pisma - odpowiedzia Budda.
W ONZ przedoono propozycj poprawienia wszystkich pism religii wiata.
Wszystko, co mogoby w nich prowadzi do nietolerancji, okruciestwa czy fanatyzmu,
miaoby by wykrelone.
Cokolwiek byoby przeciwne godnoci lub dobrobytowi czowieka, miaoby zosta
opuszczone. Kiedy odkryto, e autorem propozycji by sam Jezus Chrystus, dziennikarze
oblegali jego rezydencj szukajc peniejszego wyjanienia.
Okazao si ono bardzo proste i krtkie: Pisma, podobnie jak szabat, s dla
czowieka - stwierdzi Jezus - a nie czowiek dla Pism.
ONA NIEWIDOMEGO
Uczenie czowieka niedojrzaego moe okaza si ogromnie szkodliwe:
By raz czowiek, ktry mia bardzo brzydk crk, wic wyda j za m za lepca, bo
nikt inny by jej nie chcia.
Kiedy pewien lekarz zaofiarowa si przywrci wzrok lepemu maonkowi, ojciec
dziewczyny sprzeciwi si z caej mocy, gdy obawia si, e czowiek ten porzuciby jego
crk.
Na temat tej opowieci Sa'di stwierdza: Mowi brzydkiej kobiety lepiej jest zosta
lepym.
A zalknionym ludziom nie wiedzie.
PROFESJONALICI
Moje ycie religijne pozostaje cakowicie w rkach profesjonalistw. Jeli chc
nauczy si modli, id do kierownika duchowego; jeli pragn odkry wol Bo w
odniesieniu do mnie, udaj si na rekolekcje prowadzone przez specjalist; by zrozumie
Bibli, udaj si do moralisty; a eby zostay mi przebaczone grzechy, id do kapana.
Krl jednej z wysp poudniowego Pacyfiku wyda bankiet na cze znanego gocia z
Zachodu.
Kiedy nadesza pora wygoszenia pochwalnej mowy na cze gocia, jego Krlewska
Mo dalej siedzia na ziemi, podczas gdy zawodowy mwca, specjalnie w tym celu wybrany,
rozpywa si w pochwaach.
Po kunsztownym panegiryku go podnis si, aby powiedzie kilka sw
podzikowania krlowi.
Jego Krlewska Mo powstrzyma go delikatnie:
- Prosz nie wstawa powiedzia - wyznaczyem pewnego mwc, aby mwi za pana.
Na naszej wyspie uwaamy, e publiczne przemawianie nie powinno pozostawa w
rkach amatorw.
Pytam si: Czy Bg nie wolaby, abym by bardziej amatorem w moich kontaktach z
Nim?
CZ 3
SPECJALICI
Sufi powiedzia:
Uznawszy pewnego czowieka za zmarego, przyjaciele ponieli go, aby go pogrzeba.
Kiedy trumna miaa ju zosta zoona do grobu, czowiek oy nie wiadomo jak, i zacz
wali w pokryw trumny.
Otwarto trumn i czowiek si podnis.
- Co robicie? - zapyta zebranych. - Jestem ywy. Nie umarem.
Jego sowa przyjto z milczcym niedowierzaniem.
Wreszcie jeden z aobnikw powiedzia:
- Przyjacielu, tak lekarze, jak i kapani, powiadczyli, e umare. A wic umare.
Po czym na nowo zamknito wieko trumny i pogrzebano go naleycie.
ZUPA Z ZUPY Z KACZORA
Raz pewien krewny odwiedzi Nasruddina przynoszc mu w prezencie kaczora.
Nasruddin przyrzdzi ptaka i poczstowa nim gocia.
Wkrtce zaczli przybywa go za gociem; wszyscy podkrelali, e s przyjacimi
przyjaciela, czowieka, ktry Ci przynis kaczora.
Oczywicie wszyscy si spodziewali otrzyma gocin i jedzenie z kaczora.
Wreszcie mua nie mg tego znie i gdy pewnego dnia przyby do jego domu
kolejny nieznajomy, mwic:
- Jestem przyjacielem przyjaciela twego krewnego, ktry podarowa Ci kaczora
- i jak wszyscy inny usiad za stoem, czekajc by mu dano je, Nasruddin postawi
przed nim misk cieplej wody.
- Co to jest? - zapyta go.
- To - powiedzia mua - jest zupa z zupy kaczora, ktrego podarowa mi twj
przyjaciel.
Czasem mona usysze o ludziach, ktrzy zostali uczniami uczniw czowieka, ktry
mia dowiadczenie Boga.
Jak mona przesa pocaunek przez goca?
POTWR Z RZEKI
Kapan pewnej wsi nie mg spokojnie si modli z powodu dzieci, ktre bawiy si
pod jego oknem.
By si do nich uwolni krzykn:
- Jest taki straszny potwr na dole przy rzece. Pobiegnijcie tam, a bdziecie mogy
zobaczy, jak mu bucha ogie z nozdrzy!
Wkrtce ju wszyscy mieszkacy wsi usyszeli o straszliwej zjawie i biegli ku rzece.
Kiedy kapan to zobaczy doczy do tumu.
Kierujc si, zdyszany ku rzece, mwi do siebie: Co prawda, to ja wymyliem t
histori. Ale nigdy nic nie wiadomo...
Znacznie atwiej jest wierzy w bogw, ktrych sami stworzylimy, jeli jestemy
zdolni przekona innych o ich istnieniu.
ZATRUTA STRZAA
Przy jakiej okazji zbliy si mnich do Buddy i zapyta, czy dusze sprawiedliwych
yj po mierci?
Budda nie odpowiedzia, jak to mia w zwyczaju.
Mnich nalega.
Codziennie wraca z tym samym pytaniem i dzie w dzie otrzymywa milczenie za
ca odpowied.
Nie mg znie duej tego i zagrozi, e opuci klasztor, jeli nie otrzyma
odpowiedzi na pytanie o zasadniczej dla wadze; bo po co miaby powica wszystko i y
w klasztorze, jeli dusze sprawiedliwych nie miay istnie po mierci?
Wtedy Budda, powodowany wspczuciem, zama milczenie i powiedzia:
- Jeste jak czowiek zraniony zatrut strza i bardzo bliski agonii.
Krewni popiesznie sprowadzili lekarza, ale ranny nie chcia, by mu wyjto strza lub
by mu dano jakiekolwiek lekarstwo, pki mu nie odpowiedz na trzy wane pytania:
Po pierwsze, ten, ktry go postrzeli by biay, czy czarny?
Po drugie, by czowiekiem wysokim, czy niskim?
Po trzecie, by braminem, czy pariasem?
Jeli mi nie odpowiedz na te trzy pytania, nie chce adnego leczenia!
Mnich zosta w klasztorze.
O wiele przyjemniej jest rozmawia o drodze, ni j przeby; dyskutowa o
waciwociach jakiego lekarstwa, ni je zaywa.
DZIECKO PRZESTAJE PAKA
Pewien czowiek twierdzi, e praktycznie jest ateist.
Tak naprawd, jeli ma by szczery, to musi powiedzie, e istnienie Boga rodzi tyle
problemw, ile rozwizuje; ycie pomiertne jest pobonym yczeniem.
Pismo i tradycja spowodoway tyle samo za ile dobra.
Wszystko to zostao wymylone przez czowieka dla zagodzenia samotnoci i
beznadziei, ktre obserwowa w ludzkim yciu.
Najlepiej byo zostawi go w spokoju. Nie mwi mu nic. By moe przechodzi kryzys
wzrostu i jak przemian.
Pewnego razu ucze zapyta mistrza:
- Co to jest Budda?
- Mistrz mu odpowiedzia:
- Umys jest Budd.
Wrci kiedy indziej z tym samym pytaniem i odpowied brzmiaa:
- Nie ma umysu, nie ma Buddy.
Ucze zaprotestowa:
- Przecie powiedziae mi kiedy: Umys jest Budd...
- Mistrz odpar:
- Powiedziaem to, eby dziecko przestao paka.
Kiedy za dziecko przestao paka, mwi: Nie ma umysu. Nie ma Buddy.
By moe dziecko przestao paka i byo gotowe na przyjcie prawdy. Tak wic lepiej
byo zostawi je samo.
Kiedy zacz gosi swj nowo odkryty ateizm innym, nie przygotowanym na to, trzeba
byo go powstrzyma:
Bya epoka, epoka przed - naukowa, kiedy ludzie czcili soce.
Potem nastpia epoka naukowa i ludzie uwiadomili sobie, e soce nie byo bogiem,
nawet nie byo osob.
Wreszcie przysza epoka mistyczna i Franciszek z Asyu nazwa soce bratem i
rozmawia z nim.
Miae wiar przestraszonego chopczyka. Teraz, gdy przemienie si w miaego
czowieka, stracie j. Oby pewnego dnia sta si mistykiem i odnalaz sw wiar.
* Wiary nie traci si z powodu odwanego szukania prawdy.
Jedynie wierzenia wyraajce wiar zaciemniaj si na jaki czas, ale we waciwym
momencie oczyszczaj si.
JAJKO
Nasruddin zarabia na ycie sprzedajc jajka.
Do jego sklepu wesza pewna osoba i rzeka mu:
- Zgadnij, co trzymam w rce?
- Naprowad mnie jako - powiedzia Nasruddin.
- Dam ci kilka wskazwek: ma ksztat jajka i rozmiar jajka. Wyglda jak jajko,
smakuje jak jajko i pachnie jak jajko. W rodku jest biae i te. Przed ugotowaniem jest
pynne, po ugotowaniu twarde. Co wicej, zniosa je kura...
- Ju wiem - powiedzia Nasruddin - to jaki rodzaj ciastek.
Specjalista ma dar niedostrzegania oczywistoci!
Najwyszy kapan ma dar nie rozpoznania Mesjasza!
WOA, BY OCALE I TO BEZ USZCZERBKU
Kiedy przyby prorok do pewnego miasta z zamiarem nawrcenia jego mieszkacw.
Pocztkowo ludzie suchali jego kaza, ale po trosze zaczli si oddala, tak, e w
kocu nie byo nikogo, kto suchaby sw proroka.
Pewnego dnia jaki przybysz powiedzia do proroka:
- Dlaczego cigle przemawiasz?
- Nie widzisz, twe posannictwo jest niemoliwe?
Prorok odpowiedzia:
- Na pocztku miaem nadziej, e mona ich zmieni.
- Ale teraz, jeli nawouj nadal, to tylko po to, by oni mnie nie zmienili.
SPRZEDA WODY Z RZEKI
Tego dnia mowa mistrza ograniczya si do jednego enigmatycznego zdania.
Umiechajc si tylko ironicznie i rzek:
- Cae moje dziaanie tutaj, to siedzenie na brzegu i sprzedawanie wody z rzeki.
I zakoczy swoj mow.
Sprzedawca ulokowa si na brzegu rzeki i tysice ludzi przychodzio do niego, by
kupi wod.
Powodzenie jego polegao na tym, e ci ludzie nie widzieli rzeki.
Kiedy wreszcie j zobaczyli wycofa si.
Kaznodzieja cieszy si ogromnym powodzeniem.
Przychodziy do niego tumy uczy si mdroci.
Kiedy uzyskali mdro, przestali przychodzi na jego kazania.
A kaznodzieja umiecha si zadowolony. Osign swj cel, ktrym byo usunicie
si tak prdko, jak tylko mona, gdy w gbi duszy wiedzia, e dawa ludziom jedynie to, co
ju posiadali aby tylko zechcieli otworzy oczy i przejrze.
Jeli ja nie odejd powiedzia Jezus swoim uczniom nie przyjdzie do was Duch
wity.
Gdyby przesta sprzedawa wod z takim zaangaowaniem, ludzie mieliby wicej
moliwoci zobaczenia rzeki.
MEDALIK
Czowiek jest sam, zagubiony w tym ogromnym wszechwiecie. I jest peen lkw.
Dobra religia czyni go odwanym.
Kiepska religia potguje jego lki.
Pewna matka nie moga sobie poradzi z synkiem, ktry zawsze wraca do domu po
zmroku.
Dlatego przestraszya go: powiedziaa mu, e na ciece do domu pojawiy si jakie
duchy wychodzce zaraz po zachodzie soca.
Odtd nie musiaa mu przypomina, by wraca do domu w por.
Kiedy jednak chopiec urs, tak ba si ciemnoci i duchw, e nie byo sposobu, by
wyszed z domu wieczorem. Wtedy matka daa mu medalik i przekonaa go, e gdy bdzie go
nosi, duchy nie bd mu mogy zrobi nic zego.
Teraz ju chopiec wchodzi odwanie w ciemnoci, mocno ciskajc swj medalik.
Kiepska religia daj wiar w medalik.
Dobra religia pozwala wiedzie, e takich duchw nie ma.
NASRUDDIN W CHINACH
Nie jest zbyt chwalebne dla przewodnika duchowego, jeli jego uczniowie wiecznie
siedz u jego stp.
Mua Nasruddin uda si do Chin, gdzie zebra grup uczniw, ktrych przygotowa
na przyjcie owiecenia. Ale gdy tylko uczniowie zostali owieceni, przestali przychodzi na
jego wykady.
KTO PEWNEGO GURU
Co wieczr, gdy guru zasiada do odprawiania naboestwa, azi tamtdy kot
nalecy do aramu, rozpraszajc wiernych.
Dlatego guru poleci, by kota zwizywa podczas naboestwa.
Dugo po mierci guru nadal zwizywano kota w czasie wieczornego naboestwa, a
gdy kot w kocu umar, sprowadzono do aramu innego kota, aby mc go zwizywa w
czasie wieczornego naboestwa.
Wieki pniej uczniowie guru pisali wielce uczone traktaty o istotnej roli kota w
naleytym odprawianiu naboestwa.
SZATY LITURGICZNE
Padziernik 1917: wybucha rewolucja rosyjska. Historia ludzkoci nabraa nowego
wymiaru.
Historia mwi, e w tym samym miesicu odbyo si zabranie rosyjskiego Kocioa
prawosawnego i e miaa miejsce burzliwa dyskusja nad kolorem kap uywanych w czasie
liturgii.
Niektrzy usilnie nalegali, by byy biae, podczas gdy inni z t sam usilnoci chcieli
by byy purpurowe.
Neron gra na lirze, gdy pon Rzym.
Zmaganie si z rewolucj sprawia nieskoczenie wicej kopotu, ni organizowanie
liturgii. Wol odmawia modlitwy, ni miesza si w wanie ssiadw.
MLECZE
Pewien czowiek, niezmiernie dumny z trawnika w swoim ogrodzie, zauway nagle,
e na tym trawniku wyroso mnstwo mleczy. I cho prbowa wszelkich sposobw, eby si
ich pozby, nie potrafi zapobiec temu, by stay si prawdziw plag.
Wreszcie napisa do ministra rolnictwa donoszc o wszelkich usiowaniach, jakie by
podejmowa, i zakoczy list pytajc: Co mog zrobi?
Wkrtce nadesza odpowied: Radzimy Panu nauczy si ja kocha.
Ja rwnie miaem trawnik, z ktrego byem bardzo dumny, i rwnie mnie dotkna
plaga mleczy, ktre prbowaem zwalczy wszystkimi moliwymi sposobami.
Tak wic nauczy si je kocha nie byo wcale atwo.
Zaczem mwi do nich codziennie. Serdecznie i przyjanie.
One jednak odpowiaday mi gorzkim milczeniem. Jeszcze uboleway nad walk jak
im wytoczyem. Prawdopodobnie miay te jakie wtpliwoci co do moich motyww.
Nie musiaem jednak czeka dugo, by zaczy si umiecha i uzyskay spokj. Wrcz
zaczy odpowiada na to co im mwiem.
Szybko zostalimy przyjacimi.
Oczywicie, e mj trawnik uleg zniszczeniu, ale za to jak uroczy sta si mj ogrd!...
Stopniowo traci wzrok, mimo e stara si tego unikn wszelkimi sposobami.
Kiedy lekarstwa ju przestay dziaa, dalej broni si gwatownie.
Musiaem nabra odwagi, aby mu powiedzie:
- Radz ci, by nauczy si kocha swoj lepot.
To bya prawdziwa walka.
Pocztkowo nie chcia nawiza ze swoj lepot kontaktu, powiedzie do niej
jednego sowa. Kiedy wreszcie osign tyle, e mg z ni rozmawia, jego sowa byy pene
zoci i goryczy. Ale nie przestawa mwi i z czasem sowa przybieray ton rezygnacji, potem
tolerancji i wreszcie akceptacji a pewnego dnia, ku jego zdumieniu, stay si sowami
sympatii i ... mioci.
Nadszed dzie, w ktrym by zdolny obj ramieniem swoj lepot i powiedzie jej:
Kocham ci.
I tego dnia zobaczyem, e znowu si umiechn. A jaki sodki by ten umiech!
Naturalnie, straci wzrok na zawsze.
Ale jak pikna staa si jego twarz!
Duo pikniejsza ni bya, nim przysza y z nim lepota.
NIE ZMIENIAJ SI
Przez cae lata byem neurotykiem. Typem zgorzkniaym, przygnbionym i egoist.
Wszyscy cigle mi mwili, ebym si zmieni. I nie przestawali przypomina mi, jak
bardzo byem neurotykiem.
A ja si obraaem, cho zgadzaem si z nimi.
I chciaem si zmieni, ale nie potrafiem, mimo wielu wysikw.
Najgorsze byo to, e mj przyjaciel nie przestawa wypomina mi neurotycznego
stanu, w ktrym trwaem. I rwnie podkrela konieczno zmiany.
Take z nim si zgadzaem i nie mogem si na niego obraa.
Ale skutek by taki, e czuem si jakby bezsilny i jakby skrpowany.
A pewnego dnia przyjaciel powiedzia mi:
- Nie zmieniaj si. Bd jaki jeste. Tak naprawd to nie wane, czy si zmienisz, czy
nie. Kocham ci jakim jeste i nie mog przesta ci kocha.
Te sowa zabrzmiay w moich uszach jak muzyka: Nie zmieniaj si. Nie zmieniaj si.
Nie zmieniaj si... Kocham ci...
Wtedy si uspokoiem. I poczuem, e yj.
I, co za cud, zmieniem si!
Teraz wiem, e w rzeczywistoci nie mogem si zmieni a do spotkania kogo, kto by
mnie kocha, bez wzgldu na to, czy si zmieni, czy nie.
Czy ty tak mnie kochasz, Boe?
MJ PRZYJACIEL
Malik, syn Dinara, wielce si zmartwi z powodu swobodnych obyczajw swawolnego
modzieca, ktry mieszka w ssiednim domu.
Jednak przez dugi czas nie odzywa si w nadziei, e kto wreszcie bdzie
interweniowa.
Ale kiedy zachowanie modzieca stao si absolutnie nieznone, Malik uda si do
niego i poprosi, by zmieni swj sposb bycia.
Z caym spokojem modzieniec poinformowa Malika, e jest protegowanym sutana i
dlatego nikt nie moe mu zabroni y jak mu si podoba.
Malik rzek:
- Osobicie poskar si.
Mody czowiek odpowiedzia:
- Na nic si to nie zda, gdy sutan nigdy nie zmieni zdanie o mnie.
- W takim razie powiem o Tobie stwrcy odpar Malik.
- Najwyszy stwrca - rzek modzieniec - jest zbyt miosierny, aby mi co wyrzuca.
Malik poczu si bezradny i zostawi modzieca samemu sobie.
Ale niedugo reputacja modzieca staa si tak za, e spotkaa si z oglnym
oburzeniem.
Malik postanowi wtedy sprbowa go upomnie.
Jednak kiedy kierowa si ku domowi modzieca, usysza gos, ktry mwi:
- Zostaw w spokoju mojego przyjaciela. Jest pod moj opiek.
Malik zmiesza si ogromnie i gdy stan przed modziecem, nie wiedzia co
powiedzie.
Mody czowiek zapyta:
- Po co przyszed?
Malik odpowiedzia:
- Szedem ci upomnie, ale gdy skierowaem si tutaj, jaki gos powiedzia mi, bym
ci zostawi w spokoju, bo jeste pod jego opiek.
Twarz modzieca zmienia si.
- Naprawd, nazwa mnie swoim przyjacielem? - zapyta.
Ale Malik ju odszed.
Po latach Malik spotka si z nim w Mekce.
Sowa Gosu wywary na nim takie wraenie, e zostawi co mia i sta si
wdrownym ebrakiem. Przyszedem tutaj szuka mojego Przyjaciela powiedzia do Malika i
umar.
Bg przyjacielem grzesznikw?
Podobne twierdzenie jest tyle ryzykowne, ile prawdziwe.
Zastosowaem je do siebie, kiedy przy pewnej okazji powiedziaem: Bg jest zbyt
miosierny, aby mi co wyrzuca. W tym momencie usyszaem Dobr Nowin po raz
pierwszy w yciu.
ARABSKI KATECHUMEN
Arabski mistrz Jalall ud - Din Rumbi lubi opowiada nastpujca histori:
Pewnego dnia prorok Mahomet przewodniczy modlitwie porannej w meczecie.
Wrd wielu ludzi modlcych si z prorokiem znajdowa si te pewien Arab,
katechumen.
Mahomet rozpocz czyta Koran recytujc werset, w ktrym faraon twierdzi: Ja
jestem twoim prawdziwym Bogiem.
Syszc to mody katechumen poczu taki gniew, e przerwa milczenie i krzykn:
- A to pyszaek, skurwysyn!
Prorok nic nie powiedzia, ale gdy skoczy si modli, inni zaczli upomina Araba:
- Nie wstyd ci? Twoja modlitwa na pewno ublia Bogu, bo nie dosy, e przerwae
wite milczenie modlitwy, to jeszcze uye wulgarnych sw w obecnoci proroka Boga.
Biedny Arab zarumieni si ze wstydu i zacz dre ze strachu, a tu Gabriel ukaza
si prorokowi i rzek:
- Bg posya ci pozdrowienia i pragnie, by kaza tym ludziom przesta napastowa
tego prostego Araba; w rzeczywistoci jego szczere zaklcie poruszyo serce Boga bardziej
ni wite modlitwy wielu innych.
Gdy si modlimy, Bg patrzy na nasze serca, a nie na form naszych sw.

You might also like