You are on page 1of 137

Deaver Jeffery

Bkitna pustka
Przeoy ukasz Praski
Gdy twierdz, e mzg jest maszyn, nie zamierzam obraa umysu, tylko wyrazi uznanie dla moliwoci maszyny. Nie
sdz, abymy przeceniali ludzki umys - za to bez wtpienia nie doceniamy maszyn.
W. Daniel Hillis The Pattern on the Stone

SOWNICZEK
Bot (skrt sowa robot): program komputerowy dziaajcy samodzielnie, ktry pomaga uytkownikowi lub innym
programom; nazywany rwnie agentem.
CC U: The Computer Crimes Unit of the California State Police - wydzia przestpstw komputerowych policji stanu
Kalifornia.
Chipowiec: pracownik firmy komputerowej specjalizujcy si w produkcji lub sprzeday sprztu komputerowego.
Cracker: osoba, ktra nielegalnie uzyskuje dostp do komputera zwykle po to, eby skra lub zniszczy dane albo
uniemoliwi innym korzystanie z systemu.
Cywile: osoby niezwizane z przemysem komputerowym.
Czarodziej: byskotliwy ekspert komputerowy, GURU.
Demon: dziaajcy w tle, czsto ukryty program komputerowy, ktry nie jest uruchamiany poleceniem wydanym przez
uytkownika, ale dziaa niezalenie. Zwykle uaktywnia si, gdy w komputerze, w ktrym rezyduje, zostan spenione
okrelone warunki.
Firewall (zapora ogniowa): system zabezpieczenia, ktry chroni komputer przed wprowadzeniem do niego niepodanych
danych.
Freeware: oprogramowanie udostpniane przez jego twrcw za darmo.
Guru: byskotliwy ekspert komputerowy, CZARODZIEJ.
Halsowa: pierwotnie oznaczao - szybko napisa program sucy okrelonemu celowi, lecz znaczenie ewoluowao i
obecnie okrela si tym sowem badanie i pisanie nowatorskich programw komputerowych. Coraz czciej CYWILE uywaj
terminu HAKOWA i HAKER w odniesieniu do nielegalnych wama do systemu w celach przestpczych - czyli praktyk
CRACKEROW. HAK to rwnie sprytne rozwizanie problemu zwizanego z programowaniem.
ICQ (I seek you - szukam ci): podsie Internetu podobna do IRC
_
u, ale powicona rozmowom prywatnym. Rodzaj
komunikacji bezporedniej.
IRC (Internet Relay Chat): popularna podsie Internetu, w ktrej pewna liczba uczestnikw prowadzi rozmowy w czasie
rzeczywistym w pokojach tematycznych.
JP6 (lub JPEG - joint photographic experts group): format stosowany do przeksztacania obrazu do postaci cyfrowej,
kompresji i przechowywania obrazu w komputerze. Plik w tym formacie ma nazw o rozszerzeniu. jpg.
Kludge: program napisany od rki, czsto w popiechu, ktry ma suy konkretnemu celowi, czsto usuniciu
PLUSKWY lub innej usterki w operacjach komputera.
Kod rdowy: forma, w jakiej programista pisze program, uywajc liter, cyfr i znakw typograficznych w jednym z
wielu jzykw programowania. Kod rdowy przeksztaca si nastpnie w kod maszynowy, odczytywany przez komputer,
ktry wykonuje zapisane polecenia. Kod rdowy jest zwykle utrzymywany w cisej tajemnicy przez jego twrc lub
waciciela.
Kod: program komputerowy.
Kodo log: utalentowany programista, ktrego prac uwaa si za nowatorsk. Nazywany rwnie samurajem.
Maszyna: komputer.
MUD (multiuser domain, multiuser dimension lub multiuser dungeons - domena albo lochy wielodostpne): podsie
Internetu zwizana z IRC-em, w ktrej uytkownicy uczestnicz w grach lub symulacjach w czasie rzeczywistym. MUD-
owiec: uczestnik MUD-u.
Pakiet: may cig danych w postaci cyfrowej. Wszystkie informacje przesyane Internetem - e-maile, tekst, muzyka,
obrazy, grafika, dwiki - s rozbijane na pakiety, z ktrych w miejscu przeznaczenia odtwarzana jest wiadomo oryginalna.
Phishing (zapisane hakersk ortografi sowo fishing - wdkowanie): przeszukiwanie Internetu w celu odnalezienia
informacji o konkretnych osobach.
Phreaking: wamywanie si do systemw telefonicznych gwnie w celu prowadzenia darmowych rozmw,
podsuchiwania lub przerwania pracy Sieci. Osoba oddajca si takim praktykom to PHREAKER.
Pluskwa: bd w kodowaniu, ktry uniemoliwia lub zakca dziaanie programu komputerowego.
Root (korze): w systemie operacyjnym UNLX termin odnosi si do SYSADMINA lub innej osoby odpowiedzialnej za
komputer bd Sie. Wyraenie przej root oznacza przejcie kontroli nad cudzym komputerem.
Ruter: komputer kierujcy PAKIETY przez Internet do ich miejsc przeznaczenia.
Serwer: duy i szybki komputer w Sieci - takiej jak Internet - ktry przechowuje dane i strony WWW udostpnione
uytkownikom.
Shareware: oprogramowanie udostpniane przez jego twrcw za symboliczn opat lub na ograniczony okres prbny.
Skrypt: oprogramowanie.

Sniffer (pakietw): program wszcy dziaajcy na RUTERZE, SERWERZE bd pojedynczym komputerze, ktry
kieruje PAKIETY do innego komputera zwykle w celu nielegalnego czytania wiadomoci innych uytkownikw, poznania
hase lub innych informacji.
Stuk acz: pozbawiony wyobrani programista, ktry wykonuje proste lub rutynowe zadania.
Sysadmin (administrator systemu): osoba odpowiedzialna za dziaanie komputerw i/lub Sie w organizacji. Trapdoor
(tylne drzwi, zapadnia): furtka w systemie umoliwiajca programistom dostp do programu i usuwanie bdw z ominiciem
zabezpiecze.
Unix: skomplikowany system operacyjny komputera, podobny do Windows. Jest to system operacyjny wykorzystywany
przez wikszo komputerw w Internecie.
Warez (w hakerskiej ortografii poczenie sw software - oprogramowanie i wares - towary): oprogramowanie
komercyjne kopiowane nielegalnie.
WAV: format tworzenia cyfrowej postaci dwikw i przechowywania ich w komputerze. Plik dwikowy w tym
formacie ma nazw z rozszerzeniem.wav.Za pomoc komputera... mona popeni prawie kad zbrodni. Nawet kogo zabi.


I
Czarodziej

Za pomoc komputera mona popeni kad zbrodni. Nawet kogo zabi.
Funkcjonariusz Departamentu Policji Los Angeles

Rozdzia
00000001/pierwszy
Biaa poobijana furgonetka nie dawaa jej spokoju. Lara Gibson siedziaa przy barze w Vesta Grill na De Anza w
Cupertino w Kalifornii, ciskajc w palcach chodn nk kieliszka martini i nie zwracajc uwagi na dwch modych
chipowcw, ktrzy stali nieopodal, zerkajc na ni znaczco.
Znw wyjrzaa na zewntrz, przebijajc wzrokiem ciemn zason mawki, ale nie dostrzega sylwetki econolinea bez
okien, ktry, jak si jej wydawao, jecha za ni od domu do restauracji, czyli par mil. Lara zsuna si ze stoka barowego,
podesza do okna i wyjrzaa. Furgonetki nie byo na parkingu restauracji. Ani po drugiej stronie ulicy, na parkingu Apple
Computer, ani na placu obok nalecym do Sun Microsystems. Tylko tam kierowca mgby zaparkowa, eby mie j na oku -
jeli rzeczywicie j ledzi.
Nie, to musia by jednak zbieg okolicznoci, uznaa. Zbieg okolicznoci, wyolbrzymiony przez lekk paranoj.
Wrcia za bar, zerkajc na dwch modych mczyzn, ktrzy na przemian udawali, e jej nie zauwaaj lub posyali
subtelne umieszki.
Jak prawie wszyscy modzi gocie baru w porze, gdy serwowano tasze drinki, mieli na sobie lune spodnie i eleganckie
koszule bez krawatw oraz nosili insygnia Doliny Krzemowej stanowice tu nieodczny element stroju - firmowe plakietki
identyfikacyjne zawieszone na szyi. Ci dwaj paradowali z bkitnymi kartami Sun Microsystems. Pozostae oddziay
reprezentoway Compaq, Hewlett-Packard i Apple, nie liczc sporej armii nowicjuszy z pocztkujcych firm internetowych,
ktrych szacowni bywalcy Doliny mieli w niejakiej pogardzie.
Trzydziestodwuletnia Lara Gibson bya zapewne o pi lat starsza od swych dwch adoratorw. Jako niezalena
businesswoman, ktra nie naleaa do cyberwiata - nie pracowaa w adnej firmie komputerowej - bya pewnie take pi
razy biedniejsza. Dla nich nie miao to jednak adnego znaczenia, bo zostali zupenie oczarowani jej egzotyczn urod,
kruczoczarnymi wosami, wysokimi botkami, pomaraczowo-czerwon cygask spdnic i czarn bluzeczk bez rkaww,
ktra odsaniaa jej adnie zarysowane, okupione godzinami wicze minie.
Spodziewaa si, e za jakie dwie minuty jeden z chopakw do niej podejdzie. Pomylia si o dziesi sekund.
Chopak uraczy j odmian odzywki, ktr syszaa ju kilkanacie razy: Przepraszam, nie chciabym przeszkadza, ale
moe yczy pani sobie, ebym zama nog chopakowi, ktry kae czeka na siebie w barze takiej piknej kobiecie? Prosz
mi pozwoli postawi sobie drinka, a pani tymczasem zastanowi si, ktre kolano mam mu zgruchota, dobrze?.
Inna kobieta mogaby wpa w gniew, inna kobieta sponaby rumiecem i zacza si jka albo okazywa niepokj, albo
nawizaaby flirt, pozwalajc poczstowa si drinkiem, poniewa nie wiedziaaby, jak sobie poradzi w takiej sytuacji. Tak
postpiaby kobieta sabsza od niej. Lar Gibson San Francisco Chronicie okreli kiedy krlow samoobrony w miecie.
Patrzc modemu czowiekowi prosto w oczy, umiechna si zdawkowo i powiedziaa:
- Nie mam w tej chwili ochoty na adne towarzystwo.
Tak po prostu. Koniec dyskusji.
Zamruga oczami, zaskoczony jej szczeroci. Unikajc jej ostrego spojrzenia, wrci do swojego towarzysza. Wadza...
zawsze chodzi o wadz. Pocigna yk drinka.
Ta przeklta biaa furgonetka przypomniaa jej wszystkie zasady, ktre opracowaa jako instruktorka uczca kobiety, jak
si broni we wspczesnym spoeczestwie. W drodze do restauracji kilka razy spogldaa w lusterko wsteczne i widziaa
furgonetk, ktra trzymaa si jakie trzydzieci, czterdzieci stp za jej samochodem. Za kierownic siedzia jaki dzieciak.
By ubrany w strj wojskowy i mimo duego zachmurzenia i gstej mawki mia na nosie ciemne okulary. Naturalnie to bya
Dolina Krzemowa, kraina wakoni i hakerw, gdzie wstpiwszy na filiank cappuccino do Starbucksa, mona byo spotka
uprzejmego nastolatka z ogolon gow, kilkunastoma kolczykami w rnych czciach ciaa i w stroju bandyty z ubogiej
dzielnicy. Mimo to Lara miaa wraenie, e kierowca gapi si na ni z dziwn wrogoci.
Zorientowaa si, e machinalnie bawi si pojemnikiem z gazem pieprzowym, jaki nosia w torebce.

Jeszcze jeden rzut oka za okno. Ani ladu furgonetki. Tylko luksusowe samochody kupione za pienidze spek
internetowych.
Rozejrzaa si po sali. Sami nieszkodliwi cybermaniacy.
Uspokj si, nakazaa sobie, pocigajc yk mocnego martini.
Spojrzaa na zegar cienny. Kwadrans po sidmej. Sandy spniaa si ju pitnacie minut. To do niej niepodobne. Lara
wycigna telefon komrkowy, lecz na wywietlaczu ukaza si komunikat BRAK ZASIGU.
Ju miaa poszuka automatu, gdy nagle zatrzymaa wzrok na modym mczynie, ktry wszed do baru i pomacha do
niej. Znaa go, ale nie potrafia dokadnie okreli skd. W pamici utkwiy jej te dugie, lecz zadbane blond wosy i kozia
brdka. Mczyzna by ubrany w biae dinsy i wymit niebiesk koszul robocz. Ustpstwem wobec wymogw wiata
biznesu i znakiem jego przynalenoci do przemysowej Ameryki by krawat; jednak jak przystao na biznesmena z Doliny
Krzemowej, nie nosi krawata w paski czy kwiaty w stylu Jerryego Garcii, lecz z wizerunkiem ptaszka Tweety z kreskwki.
- Cze, Laro. - Podszed i ucisn jej do, po czym opar si o bar. - Pamitasz mnie? Jestem Will Randolph, kuzyn
Sandy. Poznalimy ci z Cheryl w Nantucket - na lubie Freda i Mary.
Ach tak, wic stamtd go pamitaa. Jego ona bya wtedy w ciy i siedzieli przy tym samym stole co Lara i jej chopak,
Hank.
- Oczywicie, e ci pamitam. Co u ciebie?
- W porzdku. Mam duo pracy. Zreszt kto tu ma mniej? Na jego plastikowym identyfikatorze widnia napis Xerox
Corporation, PARC. Lara bya pod wraeniem. Nawet ludzie spoza brany znali legendarne Centrum Badawcze w Palo Alto
pooone sze mil na pnoc std.
Will skin na barmana i zamwi jasne piwo.
- Co u Hanka? - zapyta. - Sandy mwia, e stara si o prac w Wells Fargo.
- Ach, tak, udao si. Wanie jest na spotkaniu w Los Angeles. Will upi yk piwa, ktre przed nim postawiono.
- Gratulacje.
Na parkingu migna jaka biaa plama.
Lara z niepokojem spojrzaa szybko w t stron. Okazao si jednak, e to biay ford explorer, w ktrym siedziaa para
modych ludzi.
Jeszcze raz przebiega wzrokiem ulic i parkingi, przypominajc sobie, e ujrzaa przelotnie bok furgonetki, kiedy skrcaa
na parking restauracji. Na lakierze byo wida jak ciemn, czerwonaw smug - pewnie boto; lecz wtedy pomylaa, e
wyglda jak krew.
- Dobrze si czujesz? - spyta Will.
- Tak, przepraszam. - Odwrcia si do niego zadowolona, e znalaza sprzymierzeca. Kolejna z jej zasad samoobrony w
miecie: co dwie osoby to nie jedna. Lara zmodyfikowaa j teraz, dodajc - nawet jeli jedna z nich jest chudym
cybermaniakiem majcym niewiele ponad pi stp dziesi cali wzrostu i nosi krawat z bohaterem kreskwki.
- Kiedy wracaem do domu - cign Will - zadzwonia Sandy i poprosia, ebym tu wstpi i przekaza ci wiadomo.
Prbowaa si z tob skontaktowa, ale nie moga si poczy z twoj komrk. Troch si spni, wic prosi, eby si z ni
spotkaa w knajpce obok jej biura, tam gdzie byycie w zeszym miesicu... Ciro? W Mountain View. Zarezerwowaa stolik
na sm.
- Nie musiae tu przyjeda. Moga zadzwoni do barmana.
- Chciaa, ebym ci da zdjcia, ktre zrobiem na lubie. Wieczorem moecie obejrze je razem, a potem powiecie mi, czy
chcecie jakie odbitki.
Will zauway znajomego po drugiej stronie baru i pomacha do niego - mimo e Dolina Krzemowa to setki mil
kwadratowych, w gruncie rzeczy przypomina niewielkie miasteczko.
- Cheryl i ja - powiedzia do Lary Will - mielimy przywie zdjcia w weekend, do domu Sandy w Santa Barbara...
- Tak, jedziemy tam w pitek.
Will zamilk i umiechn si tajemniczo, jakby za chwil mia si z ni podzieli jakim ogromnym sekretem. Wycign
portfel i pokaza jej zdjcie, na ktrym by on, jego ona i malekie dziecko o czerwonej twarzyczce.
- Urodzia si w zeszym tygodniu - oznajmi z dum. - Ma na imi Claire.
- Och, przeliczna - szepna Lara.
- Tak wic przez pewien czas nie moemy si rusza z domu. - Jak si czuje Cheryl?
- wietnie. Maa te. Nic z tych rzeczy... ale wiesz, wiadomo, e jest si ojcem, kompletnie odmienia ycie.
- Na pewno.
Lara znw zerkna na zegar. Wp do smej. O tej porze droga do Ciro potrwa co najmniej p godziny. - Powinnam ju
jecha.
Nagle z dreszczem niepokoju znowu pomylaa o furgonetce i kierowcy. Dredy.
Rdzawa smuga na poobijanych drzwiach... Will poprosi gestem o rachunek i zapaci.
- Nie musiae - powiedziaa. - Ja zapac. Zamia si.
- Ju to zrobia.
- Co takiego?
- Mam na myli ten fundusz inwestycyjny, o ktrym mwia mi na lubie. Ten, w ktrym kupia udziay.
Lara przypomniaa sobie, jak si przechwalaa funduszem biotechnicznym, ktrego warto podskoczya w zeszym roku o
szedziesit procent.
- Wrciem z Nantucket do domu i wykupiem ca fur... wic... dziki. - Wznis szklank z piwem, a potem wsta. -
Gotowa do drogi?
- Jasne. - Lara z niepokojem spojrzaa na drzwi, kiedy ruszyli w stron wyjcia.
To paranoja, powtarzaa sobie. Przez chwil pomylaa, jak to si jej od czasu do czasu zdarzao, e powinna znale
normaln prac, jak wszyscy klienci tego baru. Nie powinna powica caej energii wiatu przemocy.

Oczywicie, to paranoja.
Skoro tak, do dlaczego ten dzieciak z dredami tak szybko odjecha, gdy zaparkowaa pod restauracj i spojrzaa na niego?
Will wyszed i otworzy parasol. Trzyma go wysoko, by oboje mogli si pod nim schroni.
Lara przywoaa kolejn zasad samoobrony: nigdy nie wahaj si prosi o pomoc, zapomnij o wstydzie i dumie.
Mimo to, gdy zamierzaa poprosi Willa Randolpha, aby odprowadzi j do samochodu, kiedy da jej zdjcia, przysza jej do
gowy myl: jeeli ten dzieciak w furgonetce naprawd jest grony, czy proba, eby si dla niej naraa, nie jest zbyt
egoistyczna? Will jest mem, wieo upieczonym ojcem, ma na utrzymaniu rodzin. To nie fair, eby...
- Co nie tak? - zapyta Will.
- Ale nie.
- Na pewno? - upiera si.
- No nie, wydaje mi si, e kto za mn jecha do samej restauracji. Jaki dzieciak.
Will rozejrza si.
- Widzisz go gdzie?
- Teraz nie.
- Prowadzisz t stron internetow, prawda? O tym, jak kobiety mog si broni? - zapyta.
- Zgadza si.
- Sdzisz, e on o tym wie? Moe ci przeladuje. - Moliwe. Zdziwiby si, ile dostaj pogrek. Sign po telefon
komrkowy.
- Chcesz zadzwoni na policj? Zastanawiaa si.
Nigdy nie wahaj si prosi o pomoc, zapomnij o wstydzie i dumie. - Nie, nie. Ale... kiedy wemiemy zdjcia, mgby mnie
odprowadzi do samochodu? Will umiechn si.
- Oczywicie. Nie znam wprawdzie karate, ale za to jak nikt inny potrafi wrzeszcze po pomoc.
Rozemiaa si.
- Dziki.
Kiedy szli chodnikiem przed restauracj, Lara przygldaa si samochodom. Jak na wszystkich parkingach w Dolinie
Krzemowej stay tu przede wszystkim saaby, BMW i lexusy. Nie byo adnych furgonetek, dzieciakw ani krwawych smug na
drzwiach.
Will wskaza miejsce z tyu parkingu, gdzie zaparkowa swj wz.
- Widzisz go gdzie w pobliu? - zapyta. - Nie.
Minwszy kp jaowca, zbliyli si do lnicego, srebrzystego jaguara.
Jezu, czy w Dolinie Krzemowej wszyscy poza mn maj pienidze?
Will wydoby z kieszeni kluczyki. Podeszli do baganika.
- Na lubie wypstrykaem tylko dwie rolki. Ale niektre s naprawd dobre. - Otworzy baganik, po czym na chwil
znieruchomia i rozejrza si po parkingu. Ona te. Byo zupenie pusto. Sta tu tylko jego samochd.
Will spojrza na ni.
- Pewnie mylisz teraz o dredach.
- O dredach?
- Tak - odpar. - Mwi o fryzurze. - Jego gos sta si bezbarwny, jak gdyby roztargniony. Will nadal si umiecha, lecz
jego twarz przybraa zupenie inny wyraz. Dziwnego godu.
- Co masz na myli? - spytaa spokojnie, czujc jednak, jak eksploduje w niej przeraenie. Zauwaya, e wjazd na parking
blokuje acuch. Domylia si, e to on go zawiesi, by nikt wicej tu nie zaparkowa.
- To bya peruka.
Chryste panie, Boe drogi, pomylaa Lara Gibson, ktra nie modlia si od dwudziestu lat.
Spojrza jej w oczy, dostrzegajc w nich strach.
- Zaparkowaem jaguara jaki czas temu, potem ukradem furgonetk i jechaem za tob od domu. W kurtce wojskowej i
peruce. Wiesz, eby bya zdenerwowana i chciaa, bym ci odprowadzi... Znam twoje zasady samoobrony. Nigdy nie
wychod sam na sam z mczyzn na pusty parking. onaci mczyni, ktrzy maj dzieci, stanowi mniejsze zagroenie ni
samotni. A zdjcie rodziny w portfelu? cignem taki portrecik z czasopisma Rodzice i spreparowaem.
- Nie jeste... - wyszeptaa bezradnie.
- Kuzynem Sandy? W ogle go nie znam. Wybraem Willa Randolpha, bo to kto, kogo by moe znasz, kto by moe jest
do mnie podobny. Nie dabym rady wycign ci z baru, gdyby mnie nie znaa - albo gdyby ci si nie zdawao, e mnie
znasz. Och, moesz wycign rk z torebki. - Pokaza jej puszk z gazem pieprzowym. - Zabraem ci to, kiedy
wychodzilimy.
-Ale... - Zacza szlocha, zwiesiwszy bezradnie ramiona. - Kim jeste? Nawet mnie nie znasz.
- To nieprawda, Laro - szepn, przygldajc si jej cierpieniu z satysfakcj mistrza szachowego, ktry wpatruje si w
twarz pokonanego przeciwnika. - Wiem o tobie wszystko. Wszystko, co mona wiedzie.
Rozdzia
0000010/drugi
Powoli, powoli...
Nie uszkodzi ich, nie zniszczy.
Jedna po drugiej malekie rubki wysuway si z czarnej plastikowej obudowy maego radia i wpaday do jego doni o
dugich, niezwykle silnych palcach. Mody czowiek niemal zdar mikroskopijny gwint z jednej z nich, wic na chwil musia
przerwa. Odchyliwszy si na krzele, utkwi wzrok w oknie, za ktrym wida byo cikie chmury wiszce nad okrgiem
Santa Clara, dopki nie poczu, e jest ju rozluniony. Bya sma rano, a on siedzia nad t mudn prac ju od ponad dwch
godzin.

Wreszcie usun wszystkie dwanacie rubek zabezpieczajcych obudow radia i pooy je na lepkiej stronie
samoprzylepnej karteczki. Wyatt Gillette wycign ram samsunga i przyjrza si jej uwanie.
Jak zawsze pon z ciekawoci. Zastanawiao go, dlaczego konstruktorzy zostawili tyle miejsca midzy pytkami, dlaczego
w tunerze wykorzystano nitki akurat takiej szerokoci.
By moe jest to konstrukcja optymalna, by moe nie.
By moe inynierowie byli leniwi lub nieuwani.
Czy mona byo lepiej zbudowa radio?
Dalej demontowa aparat, rozkrcajc pytki.
Powoli, powoli...
Dwudziestodziewicioletni Wyatt Gillette mia zapadnite policzki - przy szeciu stopach wzrostu way zaledwie sto
pidziesit cztery funty - a na jego widok ludzie zwykle myleli: Kto powinien go dobrze odkarmi. Swoich ciemnych,
niemal czarnych wosw, od pewnego czasu nie my ani nie strzyg. Na prawym ramieniu mia zrobiony niewprawn rk
tatua przedstawiajcy mew przelatujc nad palm. Wypowiae dinsy i szara robocza koszula wisiay na nim jak na
wieszaku.
Wzdrygn si w chodzie wiosennego poranka. Zadray mu palce, wskutek czego naruszy rowek w malekiej rubce.
Westchn z alem. Mimo swoich uzdolnie technicznych bez odpowiedniego sprztu nie mg zdziaa zbyt wiele, bdc
skazanym na posugiwanie si rubokrtem, ktry zrobi ze spinacza do papieru. Poza nim i wasnymi paznokciami nie mia
innych narzdzi. Lepsza byaby chyba brzytwa, ale Gillette nie mia dostpu do takich luksusw w swoim tymczasowym domu
- Federalnym Zakadzie Karnym dla Mczyzn w San Jos w Kalifornii - instytucji o rednim rygorze.
Powoli, powoli...
Kiedy pytka zostaa zdemontowana, odnalaz witego Graala, ktrego tak gorczkowo poszukiwa - may szary
tranzystor; wygina druciki, dopki nie puciy. Nastpnie zainstalowa tranzystor, starannie skrcajc przewodziki na pytce,
nad ktr pracowa ju od wielu miesicy.
Gdy tylko skoczy, gdzie niedaleko trzasny drzwi i w korytarzu rozleg si odgos krokw. Gillette czujnie unis
gow.
Kto szed do jego celi, Chryste, tylko nie to, pomyla.
Odgos krokw dobiega z odlegoci jakich dwudziestu stp. Gillette wsun pytk, nad ktr pracowa, do egzemplarza
czasopisma Wired, a czci wepchn z powrotem do obudowy radia. Opar j o cian.
Rozcign si na ku i zacz kartkowa inne czasopismo, 2600, magazyn dla hakerw, modlc si w duchu do
uniwersalnego boga, z ktrym zaczynaj negocjowa nawet ateici wkrtce po tym, gdy trafi za kratki: bagam, niech nie
robi rewizji. A jeeli bd wszy, nich nie znajd pytki.
Stranik zajrza przez judasza i powiedzia:
- Postawa, Gillette.
Wizie wsta i odsun si pod cian pomieszczenia, kadc rce na gowie.
Stranik wszed do ciasnej, ciemnej celi. Ale, jak si okazao, to nie bya rewizja. Facet nawet nie rzuci okiem na wntrze
celi; w milczeniu sku rce Gillettea z przodu i wyprowadzi go za drzwi.
W rozwidleniu korytarzy, gdzie izolowane skrzydo administracyjne czyo si ze skrzydem oglnym, stranik skrci w
korytarz, ktrego Gillette nie zna. Dwiki muzyki i wrzaski dobiegajce z boiska przycichy, a po chwili wizie zosta
wprowadzony do maego pokoju, ktrego umeblowanie stanowi st i dwie awki - przyrubowane do podogi. Na blacie stou
byy zamontowane kka, do ktrych przypinano kajdanki winiw, lecz stranik nie unieruchomi rk Gillettea.
- Siadaj.
Gillette posucha.
Stranik wyszed, zamykajc z hukiem drzwi. Gillette siedzia, drczya go ciekawo, ale i ch, by jak najszybciej wrci
do celi i pytki montaowej. Dra w tym pozbawionym okien pomieszczeniu, ktre bardziej ni pokj w Realu przypominao
fragment gry komputerowej o redniowieczu. Jego zdaniem cela bya sal, gdzie poamane koem ciaa heretykw czekay na
ostateczny cios katowskiego topora.

Thomas Frederick Anderson by czowiekiem o wielu imionach.
W podstawwce mwiono na niego Tom albo Tommy.
Kiedy chodzi do szkoy redniej w Menlo Park w stanie Kalifornia i prowadzi BBS, hakujc na TRS-80, commodoreach
i appleach, nazywali go Tajniakiem albo Kryptologiem.
Pracujc w wydziaach bezpieczestwa w AT&T, Sprint i w Cellular One, gdy tropi hakerw i phreakerw, wystpowa
jako T.F., ale zdaniem kolegw inicjay mogy rwnie dobrze oznacza twardziel fachura, zwaywszy na fakt, e
skuteczno, z jak pomaga policji apa sprawcw, wynosia dziewidziesit siedem procent.
Jako mody detektyw w San Jose zyska kolejne przydomki - na czatach internetowych znano go jako Courtney 334,
Samotn lub Brittany. Udajc czternastoletnie dziewczynki, pisa nieporadne wiadomoci do pedofilw, ktrzy za pomoc e-
maili prbowali uwie fikcyjne bohaterki swoich marze, a potem jecha na romantyczne spotkania do podmiejskich centrw
handlowych i stwierdza, e zamiast spragnionego kochanka czeka na niego oddzia policjantw uzbrojonych w pistolety i
nakaz aresztowania.
Dzi, kiedy przedstawiano go na konferencjach informatycznych, zwykle tytuowano go doktor Anderson albo mwiono
o nim po prostu Andy. Jednak we wszystkich pismach urzdowych figurowa jako porucznik Thomas F. Anderson, szef
wydziau przestpstw komputerowych policji stanowej Kalifornii.
Teraz ten wysoki i niezwykle szczupy czterdziestopicioletni mczyzna o przerzedzonych ciemnych, krconych wosach
kroczy u boku przysadzistego naczelnika chodnym i wilgotnym korytarzem zakadu karnego San Jose - czyli San Ho, jak
nazywali wizienie i przestpcy, i policjanci. Towarzyszy im mocno zbudowany latynoski stranik.

Stanli przed drzwiami. Naczelnik skin gow. Stranik otworzy i Anderson wszed do rodka, spogldajc uwanie na
winia.
Wyatt Gillette by chorobliwie blady - tak karnacj nazywano ironicznie opalenizn hakera - i do chudy. Mia bardzo
brudne wosy i paznokcie. Wszystko wskazywao na to, e Gillette od wielu dni nie kpa si ani nie goli.
Policjant dostrzeg w ciemnobrzowych oczach Gillettea dziwny bysk; wizie zamruga zdumiony, poznajc go.
- Pan jest... Andy Anderson?
- Detektyw Anderson - poprawi ostrym tonem naczelnik.
- Prowadzi pan wydzia przestpstw komputerowych w stanowej - rzek Gillette.
- Znasz mnie?
- Kilka lat temu syszaem paski wykad na Comsecu. Wstp na konferencj Comsec powicon bezpieczestwu Sieci
i komputerw mieli tylko stre prawa oraz osoby profesjonalnie zwizane z zabezpieczeniami komputerowymi; nikt z
zewntrz nie mg si tam dosta. Anderson wiedzia, e wszyscy modzi hakerzy w caym kraju prbuj dla rozrywki wama
si do komputera rejestracyjnego, by przydzieli sobie plakietki wejciowe. W historii konferencji sztuka ta udaa si zaledwie
dwm lub trzem.
- Jak si tam dostae? Gillette wzruszy ramionami. - Znalazem wejciwk, ktr kto zgubi. Anderson z
powtpiewaniem pokiwa gow.
- Co sdzisz o moim wykadzie?
- Zgadzam si z panem: ukady krzemowe zostan wyparte wczeniej, ni si ktokolwiek spodziewa. Komputery zaczn
dziaa dziki elektronice molekularnej. A to oznacza, e uytkownicy bd musieli zacz si rozglda za zupenie nowymi
sposobami obrony przed hakerami.
- Nikt na konferencji nie podziela tego zdania.
- Przeszkadzali panu i robili gupie uwagi - przypomnia Gillette.
- A ty nie?
- Nie. Ja notowaem.
Naczelnik opar si o cian, natomiast policjant usiad naprzeciw Gillettea i powiedzia:
- Zosta ci rok z trzyletniego wyroku wydanego na podstawie federalnej Ustawy o Oszustwach i Naduyciach
Komputerowych. Wamae si do maszyn Western Software i skrade kody rdowe wikszoci ich programw, zgadza si?
Gillette skin gow.
Kod rdowy to mzg i serce programu, pilnie strzeony przez waciciela. Kradzie pozwala zodziejowi usun kod
identyfikacyjny i kod zabezpieczajcy, a potem przepakowa program i sprzeda jako wasny. Kody rdowe gier, aplikacji
biurowych i programw uytkowych stanowiy gwny majtek Western Software. Gdyby wykrad je pozbawiony skrupuw
haker, mgby wyeliminowa z rynku firm wart miliardy dolarw.
- Nie zrobiem z kodw adnego uytku - zauway Gillette. - cignem je i zaraz usunem.
- Po co wic wamae si do ich systemw? Haker wzruszy ramionami.
- Zobaczyem dyrektora chyba w CNN. Powiedzia, e nikt nie potrafi dosta si do ich sieci. e maj niezawodne
zabezpieczenia, idiotoodporne. Chciaem sprawdzi, czy to prawda.
- I co, prawda?
- Waciwie tak, rzeczywicie byy idiotoodporne. Ale chodzi o to, e nie trzeba si broni przed idiotami, tylko przed
takimi jak ja.
- To dlaczego nie powiedziae firmie o usterkach w zabezpieczeniu, kiedy udao ci si wama? Czemu nie zrobie
biaego haku?
Niektrzy biali hakerzy wamywali si do komputerw, a potem informowali ofiary o sabociach zabezpiecze. Czasem
dla sawy, czasem dla pienidzy. Czasem po prostu dlatego, e uwaali to za waciwy krok.
Gillette wzruszy ramionami.
- To ich kopot. Facet powiedzia, e tego si nie da zrobi. Chciaem tylko sprawdzi, czy mnie si uda. - Dlaczego?
Znw wzruszenie ramion.
- Z ciekawoci.
- Dlaczego federalni tak si na ciebie uwzili? - spyta Anderson. Jeli haker nie zakci dziaania firmy ani nie prbowa
sprzeda tego, co ukrad, FBI rzadko podejmowao ledztwo, nie mwic ju o kierowaniu sprawy do prokuratora.
Odpowiedzia naczelnik.
- Powodem by DO.
- Departament Obrony? - zdziwi si Anderson, spogldajc na wyzywajcy tatua na ramieniu Gillettea. Czyby
przedstawia samolot? Nie, to jaki ptak.
- Wszystko lipa - mrukn Gillette. - Kompletna bzdura. Policjant spojrza pytajco na naczelnika, ktry wyjani: -
Pentagon sdzi, e napisa jaki program, ktry zama najnowsze oprogramowanie szyfrujce departamentu.
- Standard 12? - Anderson parskn miechem. - eby dosta si do jednego e-mailu, co najmniej kilkanacie
superkomputerw musiaoby pracowa bez przerwy przez p roku.
Standard 12 niedawno wypar DES - standard szyfrowania danych w Departamencie Obrony - jako najnowsze i najbardziej
zaawansowane oprogramowanie szyfrujce dla rzdu. Zaadaptowano go do szyfrowania tajnych danych i wiadomoci.
Program szyfrujcy by tak wan spraw dla bezpieczestwa narodowego, e podlega podobnym ograniczeniom
eksportowym jak bro i nie mg by wywoony za granic bez zgody wojska.
- Gdyby jednak nawet rzeczywicie zama Standard 12, co z tego? - cign Anderson. - Wszyscy prbuj ama szyfry.
I nie byoby w tym nic sprzecznego z prawem, jeli zaszyfrowany dokument nie by zastrzeony albo skradziony.
Waciwie wielu producentw prowokuje ludzi, by prbowali wamywa si do dokumentw zaszyfrowanych za pomoc ich
oprogramowania, wyznaczajc nagrody tym, ktrym si uda.

- Nie - wyjani Gillette. - DO twierdzi, e wamaem si do ich komputera, dowiedziaem si czego o dziaaniu Standardu
12, a potem napisaem skrypt, ktry deszyfruje dokument. W cigu kilku sekund.
- Niemoliwe - owiadczy ze miechem Anderson. - To nie do zrobienia.
- Te im tak powiedziaem - przytakn Gillette. - Ale mi nie uwierzyli.
Jednak patrzc uwanie w gboko osadzone oczy Gillettea, bystro spogldajce spod ciemnych brwi, i jego niecierpliwie
poruszajce si donie, Anderson pomyla przez chwil, e by moe haker naprawd stworzy magiczny program tego
rodzaju. On sam nie potrafiby tego dokona; nie zna nikogo, kto by potrafi. Ale dlatego przecie tu przyjecha i sta pokornie
przed czowiekiem, ktrego hakerzy nazywali czarodziejem - mistrzem w wiecie Maszyn, o umiejtnociach najwyszej
prby.
Rozlego si pukanie do drzwi i stranik wpuci dwch mczyzn. Pierwszy, czterdziestokilkuletni, mia szczup twarz i
wosy ciemnoblond zaczesane do tyu i usztywnione lakierem. Oraz autentyczne bokobrody. By ubrany w tani popielaty
garnitur. Sprana biaa koszula, o wiele na niego za dua, wystawaa troch ze spodni. Spojrza na Gillettea bez odrobiny
zainteresowania.
- Panie naczelniku - powiedzia. - Detektyw Frank Bishop, policja stanowa, wydzia zabjstw. - Anemicznie skin gow
Andersonowi i zamilk.
Drugi z mczyzn, nieco modszy, lecz potniej zbudowany, ucisn rk najpierw naczelnikowi, potem Andersonowi.
- Detektyw Bob Shelton.
Na twarzy mia lady po modzieczym trdziku.
Anderson nie wiedzia nic o Sheltonie, ale po rozmowie z Bishopem mia mieszane uczucia wobec jego udziau w sprawie,
z powodu ktrej tu przyjecha. Bishop sam by podobno czarodziejem, cho jego umiejtnoci polegay na tropieniu
mordercw i gwacicieli w podejrzanych dzielnicach, takich jak nabrzee Oakland, Haight-Ashbury i cieszce si ponur saw
Tenderloin w San Francisco. Wydzia przestpstw komputerowych nie mia uprawnie ani rodkw do prowadzenia sprawy
zabjstwa bez pomocy kogo z wydziau zajmujcego si zbrodniami z uyciem przemocy. Mimo to po kilku krtkich
rozmowach telefonicznych z Bishopem Anderson nie odnis najlepszego wraenia. Policjant z wydziau zabjstw wydawa
si pozbawiony poczucia humoru, roztargniony i na domiar zego nie mia zielonego pojcia o komputerach.
Anderson sysza rwnie, e sam Bishop nie mia ochoty wsppracowa z wydziaem przestpstw komputerowych.
Wywiera naciski, eby go wczono do sprawy morderstwa w Marin albo MARIN - nazwanego tak przez FBI od miejsca
zbrodni; kilka dni wczeniej trzech bandytw zabio dwoje przypadkowych przechodniw i policjanta podczas napadu na
oddzia American Bank w Sausalito w okrgu Marin, a nastpnie skierowao si na wschd, co oznaczao, e potem mog
zboczy na poudnie, wkraczajc na obecny teren Bishopa, San Jose.
Rzeczywicie, zaraz po wejciu Bishop zerkn na wywietlacz telefonu komrkowego, prawdopodobnie sprawdzajc, czy
nie dosta wiadomoci o zmianie przydziau.
- Moe usidziecie, panowie? - zwrci si do detektyww Anderson, wskazujc awki przy metalowym stole.
Bishop pokrci gow i sta. Wepchn koszul do spodni, a potem skrzyowa rce na piersi. Shelton usiad obok
Gillettea. Po chwili tgi policjant spojrza z niesmakiem na winia, wsta i zaj miejsce po drugiej stronie stou.
- Mgby si kiedy umy - mrukn do Gillettea. - Mgby pan spyta naczelnika, dlaczego bior prysznic tylko raz w
tygodniu - odgryz si skazaniec.
- Bo zamae zasady wizienne, Wyatt - odrzek spokojnie naczelnik. - Dlatego jeste w izolowanym skrzydle
administracyjnym.
Anderson nie mia cierpliwoci ani czasu na sprzeczki. Powiedzia do Gillettea:
- Jestemy w kopocie i mamy nadziej, e nam pomoesz. - Zerkn na Bishopa i spyta: - Chcesz go wprowadzi?
Wedug protokou policji stanowej formalnie ledztwem kierowa Frank Bishop. Jednak detektyw pokrci przeczco
gow.
- Nie, poruczniku, prosz bardzo.
- Wczoraj wieczorem z restauracji w Cupertino zostaa uprowadzona kobieta. Zostaa zamordowana, a jej ciao znaleziono
w Portola Valley. Zmara od ciosu noem. Nie bya napastowana seksualnie, brakuje te wyranego motywu.
- Ofiara, Lara Gibson, prowadzia stron internetow powicon samoobronie kobiet oraz odczyty na ten temat w caym
kraju. Czsto pisano o niej w prasie, pojawia si te w programie Larryego Kinga. Wczoraj w barze spotkaa czowieka,
ktrego prawdopodobnie skd znaa. Facet przedstawia si jako Will Randolph - tak zezna barman. To nazwisko kuzyna
kobiety, z ktr ofiara bya umwiona na kolacj. Prawdziwy Randolph od tygodnia jest w Nowym Jorku, ale znalelimy jego
cyfrowe zdjcie w komputerze ofiary i rzeczywicie s do siebie podobni - podejrzany i Randolph. Wydaje si nam, e wanie
dlatego sprawca postanowi go udawa.
- Zebra wszystkie informacje na jej temat. Zna jej znajomych, wiedzia, dokd jedzi, co robi, jakie ma akcje, kim jest jej
chopak. Wygldao nawet na to, e pomacha do kogo w barze, ale wydzia zabjstw sprawdzi wikszo klientw, ktrzy
byli tam wczoraj wieczorem, i nie znalaz nikogo, kto by zna podejrzanego. Prawdopodobnie udawa - moe po to, by j
uspokoi i pokaza, e jest tam staym bywalcem.
- Socjotechnika - podsun Gillette.
- Sucham? - odezwa si Shelton.
Anderson zna znaczenie tego terminu w rozumieniu hakerw, lecz pozostawi jego wyjanienie Gilletteowi, ktry rzek:
- Nabiera si ludzi, udajc kogo innego. Robi tak hakerzy, eby uzyska dostp do baz danych, linii telefonicznych i
hase. Im wicej faktw o kim mona poda, tym szybciej uwierz i zrobi, czego si od nich oczekuje.
- Koleanka, z ktr miaa si spotka Lara - Sandra Hardwick - powiedziaa, e kto do niej dzwoni, podajc si za
chopaka Lary i odwoujc spotkanie. Prbowaa dodzwoni si do Lary, ale jej telefon nie odpowiada.
Gillette skin gow.
- Uszkodzi jej telefon. - Po chwili zmarszczy brwi. - Nie, prawdopodobnie ca komrk. Anderson kiwn gow.

- Mobile America poinformowa o przerwie w cznoci komrki osiemset pidziesit, ktra trwaa dokadnie czterdzieci
pi minut. Kto zaadowa kod, ktry wyczy, a potem wczy jedn stacj.
Gillette lekko zmruy oczy. Detektyw widzia, e budzi si w nim zainteresowanie.
- Czyli - myla na gos haker - wystpi w roli kogo, komu ufaa, a potem j zabi. Wykorzysta do tego informacje, ktre
zdoby z jej komputera.
- Ot to.
- Miaa jaki serwis sieciowy?
- Horizon On-Line. Gillette parskn miechem.
- Jezu, wiecie, jaki to stopie bezpieczestwa? Wama si do jednego z ruterw i przeczyta jej poczt. - Zamilk i pokrci
gow, spogldajc badawczo w twarz Andersona. - Ale to potrafi dziecko. Chodzi o co wicej, prawda?
- Owszem - cign Anderson. - Rozmawialimy z jej chopakiem i sprawdzilimy jej komputer. Poowa informacji, ktre
wedug sw barmana poda zabjca, nie pochodzia z e-maili, byy w jej maszynie.
- Moe nurkowa w koszu i tam znalaz to, o co mu chodzio. - To znaczy - wyjani Bishopowi i Sheltonowi Anderson - e
by moe grzeba w mieciach, szukajc informacji, ktre pomogyby w hakowaniu - w starych ksigach firmy, wydrukach,
rachunkach, kwitach, takich rzeczach. Wtpi - zwrci si do Gillettea. - Wszystko, co wiedzia, byo zapisane na dysku jej
komputera.
- Moe twardy dostp? - podsun Gillette. Twardy dostp polega na tym, e haker wamuje si do czyjego domu lub biura
i dostaje si bezporednio do maszyny ofiary. Mikki dostp to wamanie si do czyjego komputera przez sie, na odlego.
- To musia by jednak mikki dostp - rzek Anderson. - Rozmawiaem z przyjacik, z ktr Lara miaa zje kolacj,
Sandr. Powiedziaa, e o ich spotkaniu bya mowa tylko raz po poudniu, w krtkiej wiadomoci, poza tym Lara cay dzie
nie wychodzia z domu. Zabjca musia by gdzie indziej.
- Ciekawe - szepn Gillette.
- Te tak pomylaem - powiedzia Anderson. - Sk w tym, e naszym zdaniem dosta si do jej maszyny, wykorzystujc
jaki nowy rodzaj wirusa. Wydzia przestpstw komputerowych nie moe go znale. Mamy nadziej, e rzucisz na to okiem.
Gillette kiwn gow i spojrza na brudny sufit, mruc oczy. Anderson zauway, e jego palce bardzo szybko bbni o
blat stou. Z pocztku pomyla, e Gillette cierpi na jakie poraenie czy tik, lecz po chwili zorientowa si, co haker robi.
Niewiadomie stuka w niewidzialn klawiatur - wygldao to jak nerwowe przyzwyczajenie.
Haker opuci gow i popatrzy na Andersona.
- Czym sprawdzalicie jej dysk?
- Norton Commanderem, Vi-Scanem 5.0, sdowym pakietem wykrywajcym FBI, Restore8 i Analizatorem Partycji i
Alokacji Plikw 6.2 Departamentu Obrony. Prbowalimy nawet Surface-Scour.
Gillette zamia si z zakopotaniem.
- I mimo tylu narzdzi niczego nie znalelicie?
- Nie.
- Jak mam co znale, skoro wy nie dalicie rady?
- Widziaem kilka napisanych przez ciebie programw - jest trzech, moe czterech ludzi na wiecie, ktrzy mogliby
napisa takie skrypty. Musisz mie lepszy kod od naszego albo bdziesz potrafi go zdoby.
- Co z tego bd mia? - zapyta Andersona Gillette.
- Co? - zdumia si Bob Shelton, marszczc sw dziobat twarz i gapic na hakera.
- Jeeli wam pomog, co dostan w zamian?
- Ty gnojku - warkn Shelton. - Zamordowano dziewczyn. Nic ci to nie obchodzi?
- Bardzo mi przykro - odpar Gillette. - Ale umowa jest taka, e jeli wam pomog, chc co za to dosta.
- Na przykad? - odezwa si Anderson.
- Chc maszyn.
- Nie ma mowy o komputerze - oznajmi ostro naczelnik. - Wanie dlatego jest w odosobnieniu - doda, zwracajc si do
Andersona. - Przyapalimy go przy komputerze w bibliotece, siedzia w Internecie. Sdzia doda do jego wyroku zakaz
czenia si z Sieci.
- Nie bd pracowa online - powiedzia Gillette. - Zostan w skrzydle E, gdzie teraz siedz. Nie bd mia dostpu do linii
telefonicznej.
- Wolisz zosta w izolowanym skrzydle administracyjnym... - parskn naczelnik.
- W izolowanej pojedynczej celi - poprawi Gillette.
-...eby mie komputer? - Tak.
- Gdyby rzeczywicie pozosta w izolacji - powiedzia Anderson - gdzie nie uzyska szansy poczenia z Sieci, bdzie w
porzdku?
- Chyba tak - odrzek niepewnie naczelnik.
- Umowa stoi - zwrci si do Gillettea policjant. - Dostaniesz laptop.
- Chce si pan z nim targowa? - zapyta z niedowierzaniem Shelton. Zerkn na Bishopa, szukajc poparcia, ale szczupy
detektyw gadzi swe staromodne bokobrody, znw spogldajc na wywietlacz komrki w oczekiwaniu na uaskawienie.
Anderson nie zareagowa na uwag Sheltona.
- Ale maszyn otrzymasz dopiero wtedy, jak zbadasz komputer Lary Gibson i zdasz nam pen relacj.
- Ma si rozumie - odrzek wizie z oczyma byszczcymi z podniecenia.
- Gibson miaa zwyky skadak peceta. Przywieziemy t maszyn w cigu godziny. Mamy wszystkie dyskietki i
oprogramowanie...
- Nie, nie - zaprotestowa gwatownie Gillette. - Nie mog si tym zaj tutaj.
- Dlaczego?
- Bd potrzebowa dostpu do mainf rameu, moe superkomputera. Do tego podrcznikw, programw.

Anderson spojrza na Bishopa, ktry zdawa si w ogle nie sucha winia.
- Kurwa, nie ma mowy - odezwa si Shelton, bardziej rozmowny z dwjki detektyww z wydziau zabjstw, mimo e z
wyranie uboszym sownictwem.
Anderson rozwaa co przez chwil, gdy nagle naczelnik zapyta:
- Panowie, mog was prosi na minutk?
Rozdzia
00000011/trzeci
To by niezy hak. Ale zadanie nie byo tak ambitne, jak by sobie tego yczy. Phate - tak brzmiao jego ekranowe imi,
pisane zgodnie z tradycyjn hakersk ortografi przez ph zamiast f** Fate - los, przeznaczenie. - jecha do swojego domu w Los Altos, w samym
sercu Doliny Krzemowej.
Tego ranka mia sporo zaj: porzuci wysmarowan krwi bia furgonetk, dziki ktrej omal nie przyprawi wczoraj
Lary Gibson o szalestwo. Pozby si take swojego przebrania - peruki, kurtki mundurowej, okularw sonecznych oraz
nieskazitelnie czystego kostiumu chipowca, w ktrym udawa Willa Randolpha, uczynnego kuzyna Sandry Hardwick.
By teraz kim zupenie innym. Oczywicie, nie Jonem Patrickiem Hollowayem urodzonym dwadziecia siedem lat temu w
Upper Saddle River w stanie New Jersey. Nie, w tym momencie by jedn z szeciu czy siedmiu fikcyjnych postaci, ktre
niedawno stworzy i traktowa jak przyjaci. Jego przyjaciele mieli wasne prawa jazdy, karty zatrudnienia, ubezpieczenia
spoeczne i inne niezbdne w dzisiejszych czasach dokumenty. Obdarzy nawet sw ekip rnymi akcentami i manierami,
ktre wiczy z niemal religijnym zapamitaniem.
Kim chcesz by?
Odpowied Phatea na to pytanie brzmiaa: prawie kadym czowiekiem na wiecie.
Rozmylajc o Larze Gibson, doszed do wniosku, e podejcie osoby, ktra szczycia si tytuem krlowej samoobrony w
miecie, okazao si zbyt atwe.
Nadszed wic czas podnie nieco stawk gry.
Jaguar Phatea sun wolno przez zatoczon rano drog midzystanow 280, autostrad Junpero Serra. Gry na zachodzie
otulaa mga pynca jak widmo w stron zatoki San Francisco. W ostatnich latach dolin nawiedzay liczne susze, ale tej
wiosny - jak na przykad dzi - przewaay dni deszczowe, wic rolinno rozkwita soczyst zieleni. Phate nie zwraca
jednak uwagi na roztaczajce si wok widoki. Sucha pyty z nagraniem sztuki - mierci komiwojaera, jednej ze swoich
ulubionych. Od czasu do czasu porusza ustami do sw (zna na pami wszystkie kwestie).
Dziesi minut pniej, za pitnacie dziewita, wjecha do garau duego domu w osiedlu Stonecrest pooonym w bok
od drogi El Monte w Los Altos.
Wysiad z samochodu, zamkn drzwi. Na nieskazitelnie czystej pododze dostrzeg kropl krwi Lary Gibson w ksztacie
krzywego przecinka. Skarci si w myli za nieuwag. Star plam, a potem wszed i zamkn za sob drzwi na klucz.
Dom by nowy, mia zaledwie sze miesicy i pachnia klejem do wykadzin oraz wie farb.
Gdyby wpadli do niego ssiedzi powita go w dzielnicy i weszliby do korytarza, zagldajc do salonu, nabraliby
przekonania, e znaleli si w normalnym domu rodziny z wyszej klasy redniej, zamonej i cieszcej si wygodnym yciem
dziki pienidzom z elektroniki, jak wielu mieszkacw Doliny.
Mio was pozna... tak, wprowadziem si w zeszym miesicu... pracuj w nowej spce internetowej w Palo Alto. Mnie i
meble przywieli z Austin troch wczeniej, Kathy i dzieciaki przyjad dopiero w czerwcu, kiedy skoczy si szkoa... To oni.
Zrobiem to zdjcie na Florydzie w styczniu, w czasie ferii. Troy i Brittany. Chopak ma siedem lat. Maa w przyszym miesicu
skoczy pi.
Nad kominkiem i na kosztownych stolikach stao kilkanacie fotografii Phatea i pewnej blondynki - na play, jedcych
konno, obejmujcych si na onieonym szczycie gry w jakiej narciarskiej miejscowoci wypoczynkowej, taczcych na
swoim weselu. Inne zdjcia przedstawiay par wraz z dwjk dzieci. Wakacje, gra w pik, Boe Narodzenie, Wielkanoc.
Naprawd chtnie zaprosibym was na kolacj, ale w tej nowej firmie ka mi pracowa na penych obrotach... Zreszt
chyba lepiej zaczeka, a zjedzie tu caa rodzina. Kathy to prawdziwy szef i mistrz naszego ycia towarzyskiego... Poza tym
gotuje znacznie lepiej ode mnie. Do zobaczenia, trzymajcie si.
I ssiedzi wrczyliby mu wino, ciasteczka czy begonie i wrcili do domu, nie domylajc si, e to, co przed chwil
widzieli, byo rwnie autentyczne jak scenografia do filmu, a oni padli ofiar wyrafinowanego zabiegu socjotechnicznego.
Podobnie jak zdjcia, ktre pokazywa Larze Gibson, te fotografie rwnie zostay spreparowane na jego komputerze:
modelowi doklei swoj twarz, Kathy miaa twarz nijakiej kobiety poyczon od modelki z magazynu Self. Dzieci
pochodziy z Vogue Bambini. Dom take stanowi fasad; korytarz i salon byy jedynymi w peni umeblowanymi
pomieszczeniami - tylko i wycznie po to, by zwie ludzi, ktrzy stawali w drzwiach. W sypialni stao ko i lampa.
Urzdzenie jadalni - pracowni Phatea - skadao si ze stou, lampy, dwch laptopw i krzesa. W piwnicy... c, piwnica
krya par innych drobiazgw, ale te z pewnoci nie byy przeznaczone dla oczu obcych ludzi.
Gdyby zasza taka potrzeba, a wiedzia, e to moe si zdarzy, mgby natychmiast wyj z domu, zostawiajc tu
wszystko. Wane rzeczy - powany sprzt, kolekcja komputerowych zabytkw, maszyna do produkcji dokumentw, czci
superkomputerw, ktrymi dla zarobku handlowa - znajdoway si w magazynie wiele mil std. Nic w domu nie mogoby tam
zaprowadzi policji.
Wszed do jadalni i usiad przy stole. Wczy laptopa.
Ekran oy. Rozbyso zachcajce C:, na ktrego widok Phate poczu, e budzi si do ycia.
Kim chcesz by?
C, w tym momencie nie by ju Jonem Patrickiem Hollowayem ani Willem Randolphem, ani Warrenem Greggiem, ani
Jamesem L. Seymourem, ani adn inn ze stworzonych przez siebie postaci. By Phateem. Nie postaci o jasnych wosach,
wzrocie piciu stp dziesiciu cali i szczupej budowie ciaa, ktra bkaa si bez celu po trjwymiarowych domach,

biurowcach, sklepach, samolotach, betonowych wstkach autostrad, brzowych pasach trawnikw, ogrodzonych siatk
fabrykach pprzewodnikw, pasaach handlowych, wrd zwierzakw, ludzi, ludzi, ludzi jak armie mrwek...
Jego rzeczywistoci by wiat zamknity we wntrzu monitora.
Wstuka kilka polece, a potem czujc rozkoszne mrowienie w ldwiach, sucha modulowanego elektronicznego gwizdu,
ktrym wita si z nim modem. Wikszo prawdziwych hakerw nie korzystaa z dziaajcych w limaczym tempie
modemw i linii telefonicznych, preferujc sztywne cze. Phate musia wybra jakie kompromisowe wyjcie: szybko miaa
o wiele mniejsze znaczenie ni swoboda poruszania si i moliwo zgubienia tropicieli w labiryncie milionw mil linii
telefonicznych na caym wiecie.
Kiedy poczy si z Sieci, sprawdzi skrzynk pocztow. Listy od Shawna otworzyby natychmiast, lecz nie byo ani
jednego; pozostae mg przeczyta pniej. Wyszed z programu pocztowego, po czym wstuka nastpne polecenie. Na
ekranie pojawio si menu.
Gdy w zeszym roku razem z Shawnem pisali program Trapdoor, Phate uzna, e chocia nie bdzie z niego korzysta nikt
inny, menu powinno by przyjazne dla uytkownika - po prostu dlatego, e tak trzeba, jeli jest si wyjtkowo
utalentowanym kodologiem.
Trapdoor
1. Chcesz kontynuowa poprzedni sesje?
2. Chcesz utworzy/otworzy/edytowa plik w tle?
3. Chcesz znale nowy cel?
4. Chcesz rozkodowa/deszyfrowa haso lub tekst?
5. Chcesz wyj z systemu?
Przewin do punktu trzeciego i wcisn klawisz ENTER. Chwil pniej Trapdoor poprosi uprzejmie:
Prosz wprowadzi adres e-mailowy celu.
Wpisa z pamici pseudonim ekranowy i ponownie wdusi ENTER. W cigu dziesiciu sekund zosta poczony z maszyn
kogo innego - zaglda przez rami niczego nie podejrzewajcemu uytkownikowi. Przez kilka minut czyta, potem zacz
notowa.
Z Lar Gibson poszo niele, ale tu bdzie o wiele lepiej.
- On to zrobi - powiedzia naczelnik.
Policjanci stali w pomieszczeniu magazynowym San Ho. Na pkach znajdoway si akcesoria do produkcji narkotykw,
faszystowskie odznaczenia, sztandary Czarnych Muzumanw, rcznie robiona bro - paki, noe i kastety, a nawet par sztuk
broni palnej. Trzymano tu przedmioty skonfiskowane szczeglnie trudnym winiom w cigu kilku minionych lat.
Naczelnik wskazywa jednak na przedmiot, ktry wcale nie sprawia wraenia adnego gronego narzdzia. Byo to
drewniane pudo o rozmiarach dwie na trzy stopy wypenione setkami odcinkw drutu uywanego w dzwonkach, ktry czy
kilkadziesit elementw elektronicznych.
- Co to jest? - spyta schrypnitym gosem Bob Shelton. Andy Anderson zamia si i szepn:
- Jezu, to komputer. Komputer domowej roboty. - Pochyli si, ogldajc prostot instalacji, doskonae sploty
pozbawionych lutu pocze, ekonomiczne wykorzystanie przestrzeni. Niezwykle surowy sprzt, jednak zaskakujco
elegancki.
- Nie wiedziaem, e mona samemu zrobi komputer - rzek Shelton. Szczupy Frank Bishop milcza.
- Gillette to najgorszy naogowiec, jakiego w yciu spotkaem - poinformowa ich naczelnik. - A trafiaj do nas gocie,
ktrzy od lat s na herze. Tyle e on jest uzaleniony od komputerw. Daj gow, e zrobi wszystko, eby si podczy do
Sieci. Moe nawet wyrzdzi komu krzywd. Powan. T maszyn zbudowa tylko po to, eby si dosta do Internetu.
- Czyli to ma wbudowany modem? - pyta Anderson, bdc wci pod ogromnym wraeniem. - Zaraz... zgadza si, ma.
- Sami panowie widzicie, e zanim go wypuszcz, bd si musia dobrze zastanowi.
- Potrafimy go dopilnowa - powiedzia Anderson, odrywajc niechtnie wzrok od dziea Gillettea.
- Tak si panu tylko wydaje - odpar naczelnik, wzruszajc ramionami. - Tacy jak on s gotowi przysic i zrobi wszystko,
eby uzyska dostp do Sieci. Jak alkoholicy. Syszelicie o jego onie?
- To on jest onaty? - zdziwi si Anderson.
- By. Kiedy si oeni, prbowa zerwa z hakerstwem, ale nie da rady. Potem zosta aresztowany, a ich majtek poszed
na honorarium adwokata i zasdzon grzywn. ona rozwioda si z nim kilka lat temu. Byem wiadkiem, kiedy przyszo
zawiadomienie. Zachowywa si, jakby go to w ogle nie obchodzio.
Otworzyy si drzwi i do pomieszczenia wszed stranik, niosc sfatygowan szar kopert. Poda j naczelnikowi, ktry z
kolei wrczy j Andersonowi.
- To jego kartoteka. Powinna wam pomc w podjciu decyzji, czy naprawd chcecie go wykorzysta, czy nie.
Anderson przerzuci akta. Wizie mia do bogat przeszo. Do poprawczaka nie trafi jednak za nic powanego:
poczy si z gwnym biurem Pacific Bell z automatu telefonicznego - ktre hakerzy nazywaj fortecami - i zaprogramowa
je tak, by mc korzysta z darmowych rozmw zamiejscowych. Fortece uwaa si za szko podstawow dla modych
hakerw, ktrzy dzisiaj nim wamuj si do central firm telefonicznych, bdcych po prostu duymi systemami
komputerowymi. Sztuka wamywania si do operatora telefonicznego w celu uzyskania darmowych pocze albo po prostu
dla samej sztuki znana bya jako phreaking. Z kartoteki wynikao, e Gillette krad impulsy po to, by dzwoni do Parya, Aten,
Frankfurtu, Tokio i Ankary pod numery informacyjne - zegarynk i wiadomoci o pogodzie - co wskazywao, e wamywa si
do systemw, bo by ciekawy, czy to potrafi. Nie chodzio mu o pienidze.
Anderson kontynuowa przegldanie akt. Rzeczywicie, naczelnik mia racj; Gillette zachowywa si jak naogowiec. W
cigu omiu lat przesuchiwano go w zwizku z dwunastoma powanymi przestpstwami popenionymi przez hakerw.
Podczas procesu za wamanie do Western Software prokurator zacytowa sdziego, ktry skaza synnego hakera Kevina
Mitnicka, mwic, e wystarczy uzbroi go w klawiatur, eby sta si niebezpieczny.

Anderson doszed do wniosku, e zwizki hakera z komputerami nie miay jednak wycznie charakteru przestpczego.
Gillette pracowa dla wielu firm w Dolinie Krzemowej, uzyskujc niezmiennie entuzjastyczne opinie na temat swoich
umiejtnoci programisty, przynajmniej zanim go zwolniono z powodu bumelanctwa lub przyapano na spaniu w pracy po
nocy spdzonej przed komputerem. Napisa rwnie mnstwo fantastycznych darmowych programw i wygasza odczyty na
konferencjach powiconych najnowszym tendencjom w rozwoju jzykw programowania i zabezpiecze.
Nagle Anderson zorientowa si, co ma przed oczyma, i zamia si zaskoczony. Patrzy na przedruk artykuu, ktry Wyatt
Gillette napisa dla czasopisma Online kilka lat temu. Tekst by dobrze znany i Anderson przypomnia sobie, e czyta go tu
po jego opublikowaniu, ale nie zwrci uwagi na nazwisko autora. Tytu brzmia ycie w Bkitnej Pustce. Artyku mwi o
tym, e komputery stanowi pierwszy wynalazek techniczny w historii, ktry dotyka wszystkich aspektw ludzkiego ycia: od
psychologii przez rozrywk, inteligencj, dobrobyt materialny po zo, w zwizku z czym ludzie i maszyny bd si do siebie
coraz bardziej zblia. Ma to nie ze sob wiele korzyci, lecz take zagroe. Termin Bkitna Pustka zastpujcy
okrelenie cyberprzestrze, oznacza wiat komputerw albo wiat Maszyn. W wymylonej przez Gillettea nazwie Bkit
odnosi si do prdu, dziki ktremu dziaaj komputery. Pustka oznaczaa nieokrelone miejsce, ktrego nie sposb
zlokalizowa.
Andy Anderson znalaz take fotokopie dokumentw z ostatniego procesu Gillettea. Wrd nich byo kilkadziesit
adresowanych do sdziego listw, w ktrych powtarzay si proby o agodny wyrok. Matka hakera ju nie ya -
niespodziewanie zmara na atak serca w wieku pidziesiciu kilku lat - ale z ojcem musiaa go czy wi, ktrej wielu
mogoby pozazdroci. Ojciec Gillettea, inynier pracujcy w Arabii Saudyjskiej, baga sdziego w listach elektronicznych o
jak najniszy wymiar kary. Brat hakera Rick, pracownik rzdowy z Montany, pospieszy z odsiecz, przysa do sdu kilka
faksw z prob o agodny wyrok. Rick Gillette proponowa rwnie, by brat zamieszka z nim i jego on w czystych i
surowych grach, jak gdyby wiee powietrze i praca fizyczna mogy uleczy hakera z cigot do amania prawa.
Andersona poruszya troskliwo rodziny, ale z drugiej strony zdziwia; wikszo hakerw, jakich dotd aresztowa,
pochodzia z rodzin patologicznych.
Zamkn kartotek i poda Bishopowi, ktry przejrza j z roztargnieniem, jak gdyby skonsternowany mnstwem
informacji technicznych na temat komputerw.
- Bkitna Pustka? - mrukn detektyw, a chwil pniej przekaza teczk swemu partnerowi.
- Na kiedy zaplanowano zwolnienie? - zapyta Shelton, kartkujc akta winia.
- Papiery ju czekaj w sdzie - odrzek Anderson. - Gdy tylko uda si nam namwi sdziego federalnego do ich
podpisania, Gillette jest nasz.
- Chciaem was tylko lojalnie ostrzec - owiadczy naczelnik ze zowrog min. Wskaza komputer domowej roboty. -
Jeeli mimo to nadal upieracie si przy zwolnieniu, prosz bardzo. Tylko bdziecie go musieli traktowa jak narkomana, ktry
od dwch tygodni jest na godzie.
- Uwaam, e powinnimy zawiadomi FBI - powiedzia Shelton. - Zreszt w ogle w tej sprawie przyda si nam pomoc
federalnych. Wicej osb bdzie miao na niego oko.
Anderson jednak pokrci gow.
- Jeeli im powiemy, dowie si o tym Departament Obrony i dostanie apopleksji na wie, e zwalniamy czowieka, ktry
zama ich Standard 12. Gillette po pgodzinie wrciby za kratki. Nie, nie trzeba nadawa temu rozgosu. Nakaz zwolnienia
bdzie wydany na fikcyjne nazwisko.
Anderson spojrza na Bishopa, znw przyapujc go na ukradkowym sprawdzaniu komrki.
- Co o tym sdzisz, Frank?
Szczupy detektyw wepchn koszul do spodni, po czym w kocu skleci kilka penych zda:
- Moim zdaniem powinnimy go std zabra. Im wczeniej, tym lepiej. Morderca prawdopodobnie nie siedzi z zaoonymi
rkami i nie gada. Tak jak my.
Rozdzia
00000100/czwarty
Przez okropnie dugie p godziny Wyatt Gillette siedzia w zimnym redniowiecznym lochu, nie chcc snu domysw,
czy to si naprawd stanie - czy go zwolni. Nie pozwala sobie nawet na cie nadziei; w wizieniu zawsze najpierw umiera
optymizm.
Po chwili z ledwie syszalnym stukniciem otworzyy si drzwi i wrcili gliniarze.
Unoszc gow, Gillette dostrzeg na uchu Andersona ciemnobrzow kropk - dawny lad po kolczyku.
- Sdzia podpisa nakaz tymczasowego zwolnienia - oznajmi detektyw.
Gillette zda sobie spraw, e przez cay czas siedzia z zacinitymi zbami i bolenie napitymi miniami karku i
ramion. Usyszawszy nowin, westchn z ogromn ulg. Dzikuj, dzikuj...
- Masz pewien wybr. Albo cay czas bdziesz skuty, albo naoysz na kostk elektroniczn bransolet detekcyjn.
Haker zastanowi si przez moment.
- Wol bransolet.
- To nowy rodzaj - powiedzia Anderson. - Tytanowa. Mona j wkada i zdejmowa tylko za pomoc specjalnego klucza.
Nikomu nie udao si jej jeszcze pozby.
- No, jednemu si udao - odezwa si wesoo Bob Shelton. - Ale musia odci sobie stop. Zanim wykrwawi si na
mier, pokona nie wicej ni mil.
Gillette poczu do grubego gliniarza niech, ktr zreszt ten odwzajemnia.
- Bransoleta lokalizuje ci w promieniu szedziesiciu mil i nadaje sygna - cign Anderson.
- Przekona mnie pan - powiedzia Gillette, po czym zwrci si do naczelnika: - Potrzebuj paru rzeczy ze swojej celi.
- Jakich rzeczy? - burkn naczelnik. - Nie wyjedasz na dugo, Gillette. Nie musisz si pakowa. Gillette powiedzia do
Andersona:

- Potrzebuj kilku ksiek i notatnikw. Mam te sporo wydrukw, ktre mog si przyda, z Wired i 2600.
- Moe wzi - rzek do naczelnika detektyw z CCU.
Gdzie niedaleko rozleg si przeraliwy elektroniczny wizg. Gillette podskoczy na ten dwik. Dopiero po dobrej minucie
rozpozna haas, ktrego nigdy nie sysza w San Ho. By to telefon komrkowy Franka Bishopa. Chudy detektyw odebra i
sucha przez chwil, gadzc si po bokobrodach, a potem powiedzia:
- Tak jest, kapitanie... i co? - Nastpia cisza, podczas ktrej kcik ust Bishopa nieznacznie drga. - Nie moecie nic
zrobi?... Trudno.
Rozczy si.
Anderson unis brew. Detektyw z wydziau zabjstw powiedzia bezbarwnym tonem:
- To kapitan Bernstein. Nadszed kolejny meldunek w sprawie MARIN. Namierzyli sprawcw w pobliu Walnut Creek.
Prawdopodobnie kieruj si w tamt stron. - Zerkn przelotnie na Gillettea, jakby ten by plam na awce, a potem zwrci
si do Andersona: - Powinienem ci poinformowa, prosiem o odsunicie od tej sprawy i przydzielenie do tamtej. Odmwili.
Kapitan Bernstein sdzi, e bardziej przydam si tutaj.
- Dziki, e mi powiedziae - odrzek Anderson. Nie by zbyt wdziczny Gilletteowi, e to z jego powodu detektyw nie
jest nastawiony do sprawy zbyt entuzjastycznie.
- Ty te chciae dosta przydzia do sprawy MARIN? - spyta Sheltona.
- Nie. Chciaem t. Dziewczyna zostaa zabita prawie na moim podwrku. Chc dopilnowa, eby nic takiego si nie
powtrzyo.
Anderson zerkn na zegarek. Pitnacie po dziewitej.
- Powinnimy wraca do CCU.
Naczelnik wezwa zwalistego stranika i wyda mu odpowiednie rozkazy. Latynos wyprowadzi Gillettea na korytarz,
potem z powrotem do celi. Pi minut pniej haker zabra to, co chcia, skorzysta jeszcze z toalety i woy kurtk. Idc
przed stranikiem, ruszy w stron centralnej czci San Ho.
Przeszli przez jedne drzwi, nastpne, minli cz dla odwiedzajcych, gdzie raz na miesic mg widywa si z
przyjacielem, potem pokoje do rozmw z adwokatami, gdzie spdzi ze swoim mecenasem wiele godzin, pracujc nad
apelacj, ktra okazaa si bezowocna, cho adwokat oskuba jego i Ellie, nie pozostawiajc im ani grosza.
Wreszcie, dyszc z emocji, Gillette min przedostatnie drzwi prowadzce do czci biurowej i szatni stranikw. Czekali
tam na niego policjanci.
Anderson da znak stranikowi, ktry zdj winiowi kajdanki. Pierwszy raz od dwch lat Gillette uwolni si od
przymusu systemu wiziennego. Uzyska namiastk wolnoci.
Rozcierajc nadgarstki, szed otoczony glinami w stron wyjcia - podwjnych drewnianych drzwi z okratowanymi
szybami, przez ktre Gillette zobaczy szare niebo.
- Bransolet naoymy ci na zewntrz - powiedzia Anderson. Shelton zbliy si gwatownie do hakera i szepn:
- Powiem ci co, Gillette. Moe sobie mylisz, e bez kajdanek bdziesz mg uy jakiej broni, ktra znajdzie si w
zasigu twojej rki. Jeeli nie spodoba mi si twoja mina, bardzo tego poaujesz. Rozumiesz? Rozwal ci bez zastanowienia.
- Wamaem si tylko do komputera - rzek z rozdranieniem haker. - Nigdy nie zrobiem nikomu krzywdy.
- Po prostu zapamitaj, co ci powiedziaem. Gillette przyspieszy kroku, eby dogoni Andersona. - Dokd jedziemy?
- Wydzia przestpstw komputerowych policji stanowej znajduje si w San Jos. W osobnym budynku. Pojedziemy...
W bramce wykrywacza metali, przez ktr przeszli, rozdwicza si alarm i zaczo mruga czerwone wiateko.
Poniewa nie wchodzili, tylko wychodzili z wizienia, stranik przy drzwiach wyczy brzczyk i przyzwalajco skin im
gow.
Ale gdy tylko Anderson dotkn drzwi, eby je otworzy, kto zawoa:
- Chwileczk! - Frank Bishop wskaza Gillettea. - Sprawdcie go.
Gillette wybuchn miechem.- To niedorzeczne. Przecie std wychodz, a nie wchodz. Kto chciaby co przemyca z
wizienia?
Anderson milcza, lecz Bishop da znak stranikowi. Ten przesun rcznym wykrywaczem metalu po ciele Gillettea. Przy
prawej kieszeni spodni detektor wyda przenikliwy pisk.
Stranik sign do kieszeni i wycign obwd na pytce z wystajcymi drucikami.
- Co to za gwno? - warkn Shelton. Anderson przyjrza si przedmiotowi.
- Czerwona skrzynka? - spyta Gillettea, ktry zrezygnowany wznis oczy do sufitu. - Taa...
Detektyw zwrci si do Bishopa i Sheltona:
- Phreakerzy uywaj kilkudziesiciu rnych skrzynek z obwodami do oszukiwania firm telefonicznych, eby mie dostp
do darmowych usug, podsuchiwa czyj lini, zrobi sobie odgazienie podsuchowe... Kada ma umowny kolor. Nie
spotyka si ich ju wielu z wyjtkiem tej - czerwonej skrzynki. Imituje dwik monet w automacie wrzutowym. Mona
dzwoni do kadego miejsca na wiecie i tyle razy naciska guzik, ile trzeba monet, eby zapaci za rozmow. - Spojrza na
Gillettea. - Co chciae z tym zrobi?
- Pomylaem sobie, e mog si zgubi i bd musia do kogo zadzwoni.
- Moge rwnie dobrze sprzeda czerwon skrzynk na ulicy jakiemu phreakerowi za powiedzmy kilkaset dolcw.
Gdyby na przykad zamierza ucieka i potrzebowa pienidzy.
- Przypuszczam, e mgbym tak zrobi. Ale nie miaem takich zamiarw.
Anderson obejrza pytk. - adna instalacja. - Dziki.
- Brakowao ci lutownicy, co? Gillette skin gow.
- Pewnie.
- Jeszcze raz wyskoczysz z czym takim i wrcisz za kratki, gdy tylko bd mia wolny radiowz. Jasne?
- Jasne.
- To byo nieze - szepn Bob Shelton. - Ale widzisz, kurwa, ycie to jedno wielkie rozczarowanie, prawda?

Nie, pomyla Wyatt Gillette. ycie to jedna wielka hakerka.
Na wschodnim kracu Doliny Krzemowej pulchny pitnastolatek wali wciekle w klawiatur, wpatrujc si przez grube
okulary w ekran monitora. Ucze siedzia w sali komputerowej Szkoy im. w. Franciszka w San Jos, szacownej, prywatnej
placwki edukacyjnej dla chopcw.
Nazwa pomieszczenia nie najlepiej oddawaa jednak jego charakter. Owszem, stay tu komputery. Ale zdaniem uczniw
sowo sala brzmiao troch ryzykownie. Wcinita w gb piwnicy, z zakratowanymi oknami, wygldaa zupenie jak cela.
Moe kiedy naprawd ni bya; ta cz budynku miaa dwiecie pidziesit lat, a plotka gosia, e w wanie tu synny
misjonarz z Kalifornii, ojciec Junpero Serra, gosi ewangeli wrd rdzennych mieszkacw Ameryki, obnaajc ich do pasa
i choszczc, dopki nie uznali Jezusa. Starsi uczniowie opowiadali wesoo modszym, e niektrzy nieszcznicy nie przeyli
swego nawrcenia i ich duchy bkay si po celach... salach takich jak ta.
Jamie Turner, chopiec, ktry w tej chwili mia w pogardzie duchy i stuka w klawisze z zawrotn prdkoci, by
ciemnowosym, fajtapowatym drugoklasist. Nigdy nie uzyskiwa ocen niszych ni dziewidziesit dwa punkty i mimo e
do koca semestru pozostay jeszcze dwa miesice, przeczyta ju wszystkie lektury i napisa wszystkie prace z wszystkich
przedmiotw. Mia najwicej ksiek ze wszystkich uczniw witego Franciszka, przeczyta po pi razy ksiki o Harrym
Potterze, osiem razy Wadc piercieni i sam nie pamita ile wszystkie dziea wizjonera wiata komputerw i fantastyki
naukowej, Williama Gibsona.
Stukot klawiszy brzmia w maym pomieszczeniu jak stumiona kanonada broni maszynowej. Jamie usysza za sob jakie
skrzypnicie. Obejrza si szybko. Nikogo.
Potem trzask. I cisza. I gwizd wiatru.
Cholerne duchy... Pieprzy je. Przecie nie mona przerwa pracy.
Jamie Turner poprawi cikie okulary na nosie i wrci do swego zajcia. Przez okratowane okno sczyo si szare wiato
mglistego dnia. Jego koledzy biegali po boisku, krzyczeli, miali si i zdobywali bramki. O wp do dziesitej zacza si
lekcja wuefu. Jamie mia teraz na niej by, a Bootyemu na pewno nie spodobaoby si, e si tu chowa.
Ale Booty o niczym nie wiedzia.
Nie eby Jamie nie lubi dyrektora szkoy. Naprawd nie o to chodzio. Trudno nie lubi kogo, kto tak si o niego
troszczy.(W przeciwiestwie do, na przykad... rodzicw Jamiego. Synu, zobaczymy si dwudziestego trzeciego...
chwileczk, och, nie. Twoja matka i ja mamy co w planach. Przyjedziemy pierwszego albo sidmego. Na pewno. Caujemy
ci, pa). Paranoja Bootyego bya jednak nie do zniesienia. Zamykanie drzwi na noc, wszystkie te cholerne alarmy i
zabezpieczenia, cige kontrolowanie uczniw.
I na przykad nie pozwala uczniom chodzi na zupenie bezpieczne koncerty rockowe w towarzystwie starszych i
odpowiedzialnych braci, jeli rodzice nie podpisz jakiego wistka, a kto mg wiedzie, gdzie s ci pieprzeni rodzice, nie
mwic ju o moliwoci nakonienia ich do powicenia kilku chwil na podpisywanie czego i odsyanie faksem w
stosownym czasie, choby nie wiadomo o jak wan rzecz chodzio.
Caujemy ci, pa...
Teraz jednak Jamie bra sprawy we wasne rce. Jego brat Mark, inynier dwiku w sali koncertowej w Oakland,
powiedzia Jamiemu, e jeeli uda mu si uciec dzi wieczorem ze szkoy, wemie go na koncert Santany, a by moe
zdobdzie przepustki na nieograniczony wstp za kulisy. Jeeli jednak nie wyrwie si ze witego Franciszka przed wp do
sidmej, brat bdzie musia jecha do pracy sam. Stawienie si o wyznaczonej godzinie stanowio nie lada kopot. Ucieczka ze
szkoy nie miaa bowiem nic wsplnego ze scenami w starych filmach, w ktrych uczniowie spuszczali si po linie z
powizanych przecierade. Szkoa im. w. Franciszka wygldaa wprawdzie jak stary hiszpaski zamek, lecz bya
wyposaona w najnowoczeniejszy system zabezpiecze.
Naturalnie, Jamie mg si wydosta ze swojego pokoju, ktrego nawet w nocy nie zamykano na klucz (szkoa im. w.
Franciszka nie bya przecie wizieniem). Mg te wyj z budynku przez wyjcie poarowe - pod warunkiem e uda mu si
unieruchomi alarm. Ale wci przebywaby na terenie szkoy - otoczonej wysokim na dwanacie stp kamiennym murem
zwieczonym drutem kolczastym. Tej przeszkody nikt ju nie mg pokona - przynajmniej nie on, pucoowaty cybermaniak,
ktry nie cierpia wysokoci - chyba e udaoby si zama kod dostpu do jednej z bram wychodzcych na ulic. Dlatego
wanie usiowa wama si do pliku z hasem dostpowym Herr Fuhrera Bootyego, przepraszam, pana doktora pedagogiki
Willema C. Boethea.
Na razie zupenie gadko udao mu si wej do komputera Bootyego i cign plik z hasem (szczliwie opatrzonego
nazw kody zabezpiecze. Supersubtelnie, Booty!). Oczywicie w pliku zapisana bya zaszyfrowana wersja hasa, ktr
naleao jeszcze rozszyfrowa. Ale wolny skadak Jamiego mozoliby si z tym zadaniem strasznie dugo, wic chopiec
wamywa si do najbliszego stanowiska, szukajc na tyle mocnej maszyny, eby zdya zama kod przed magiczn
godzin.
Jamie wiedzia, e na pocztku swojego istnienia Internet by du sieci akademick, ktra miaa uatwi wymian
naukow, a nie utajnia informacje. Pierwsze instytucje poczone Sieci - uczelnie - miay o wiele gorsze zabezpieczenia ni
agencje rzdowe i korporacje, ktre zaistniay w Internecie znacznie pniej.
Zapuka wic do wirtualnych wrt pracowni komputerowej Collegeu Inynierii Pnocnej Kalifornii, ktry powita go
pytaniem:
Nazwa uytkownika?
Jamie wstuka: Uytkownik.
Haso?
Odpowied: Uytkownik.
Ekran wywietli komunikat:
Witaj, Uytkownik.
Hm, dwa z minusem za zabezpieczenia, pomyla z przeksem Jamie i zacz przeglda katalog gwny, a znalaz w sieci
szkoy jaki duy superkomputer, prawdopodobnie starego Craya. W tym momencie maszyna obliczaa wiek Wszechwiata.

Ciekawe, ale nie tak czadowe jak Santana, pomyla Jamie. Odsun projekt astronomiczny na bok i zaadowa napisany przez
siebie program o nazwie Cracker, ktry zacz si mozoli nad wyuskaniem z pliku Bootyego hasa w jzyku angielskim.
Wanie...
- Och, niech to jasna cholera - powiedzia w jzyku, ktrego nigdy nie syszano z ust Bootyego. Znowu zawiesi mu si
komputer.
Ostatnio zdarzyo si to ju kilka razy, a Jamie nie wiedzia dlaczego, co doprowadzao go do szau. Zna komputery na
wylot, jednak nie potrafi znale przyczyny blokad swojej maszyny. Dzi nie mia czasu w tym grzeba, musia przecie
zdy przed wp do sidmej. Mimo to zapisa kolejne zawieszenie w swoim notatniku jak przystao na porzdnego i pilnego
hakera, po czym zrestartowa system i ponownie zalogowa si do Sieci.
Zajrzawszy do Craya, stwierdzi, e komputer collegeu cay czas pracowa nad plikiem Bootyego, uywajc jego
Crackera, chocia Jamie si rozczy.
Mgby...
- Pan Turner, pan Turner - rozleg si niedaleko czyj gos. - C tu porabiamy?
Na jego dwik Jamie skamienia z strachu. Zdoa jednak zachowa na tyle przytomnoci umysu, by wcisn Alt i F6,
zanim dyrektor Booty zdy si zbliy do terminalu, czapic wolno w swych butach na gumowej podeszwie.
Komunikat o stanie pracy nielegalnego programu znikn z ekranu, ustpujc miejsca pracy pisemnej na temat trudnej
sytuacji lasw tropikalnych.
- Dzie dobry, panie dyrektorze - powiedzia Jamie.
- Aha. - Wysoki, chudy mczyzna nachyli si, wpatrujc si w ekran monitora. - Mylaem, e oglda pan brzydkie
obrazki, panie Turner.
- Nie, panie dyrektorze - odrzek Jamie. - Nigdy bym nie mia.
- Poznajemy rodowisko, martwimy si tym, co zrobilimy biednej naturze, tak? Doskonale, doskonale. Ale jestem
zmuszony zauway, e ma pan wanie lekcj wychowania fizycznego. Powinien pan bezporednio dowiadcza natury. Na
boisku, w sportowych zmaganiach. Oddychajc czystym kalifornijskim powietrzem. Biegajc i strzelajc bramki.
- Zdaje mi si, e pada deszcz - zauway Jamie.
- Powiedziabym, e jest odrobin mglisto. Poza tym gra w pik w deszczu ksztatuje charakter. Prosz bardzo,
wychodzimy na dwr, panie Turner. Druyna zielonych stracia jednego zawodnika. Pan Lochnell skrci w lewo, a jego noga
skrcia w prawo. Niech pan rusza z odsiecz. Druyna wzywa.
- Musz tylko zamkn system, panie dyrektorze. To potrwa kilka minut.
Dyrektor ruszy w stron drzwi, woajc przez rami:
- Za kwadrans widz pana na murawie w penym rynsztunku.
- Tak jest - odrzek Jamie Turner, nie zdradzajc rozczarowania na wie, e bdzie musia porzuci komputer i wyj na
boto i traw do kilkunastu gupich uczniakw.
Zamkn okno z tekstem o lasach tropikalnych, a potem wstuka prob o komunikat stanu dziaania Crackera. Na
moment znieruchomia i spojrza uwanie na ekran, dostrzegajc co dziwnego. Czcionka bya mniej ostra ni zwykle i
wyranie migaa.
Byo co jeszcze: komputer odrobin wolniej reagowa na wciskanie klawiszy.
Zagadka. Jamie zastanawia si, co mogo by nie tak. Napisa kiedy kilka programw diagnostycznych, wic postanowi,
e kiedy bdzie ju mia haso, wczy ktry z nich, aby sprawdzi maszyn.
Przypuszcza, e powodem moe by bd w katalogu systemowym, by moe jaki kopot z akceleratorem grafiki.
Zacznie sprawdza od tego.
Jednak na krtk chwil Jamiemu Turnerowi przysza do gowy niedorzeczna myl, e nieostra czcionka i opnienie w
reagowaniu na klawisze wcale nie s spowodowane bdem w systemie operacyjnym. To duch nieyjcego od dawna
Indianina, ktry przepywajc midzy Jamiem a komputerem, wcieky na ludzk obecno, rozpaczliwe wzywa pomocy,
stukajc w klawiatur zimnymi, bezcielesnymi palcami.
Rozdzia
00000l01/pity
W lewym grnym rogu monitora Phate zobaczy mae okienko dialogowe:
Trapdoor - tryb wyszukiwania
Cel: JamieTT^hol.com
Online: Tak
System operacyjny: MS-DOS/Windows
Program antywirusowy: Nieaktywny
Na ekranie Phate widzia teraz to samo co Jamie Turner na monitorze swojego komputera kilka mil dalej, w szkole im. w.
Franciszka.
Ta posta w grze intrygowaa Phatea od pocztku, gdy miesic temu pierwszy raz dosta si do maszyny chopaka.
Phate spdzi wiele czasu na przegldaniu zawartoci plikw Jamiego, dowiedzia si wic o nim tyle, co o Larze Gibson.
Na przykad, Jamie Turner nie cierpia sportu i historii, uwielbia natomiast matematyk i nauki cise. Poera ksiki.
Chopak by maniakiem sieci MUD - spdza cae godziny w internetowych pokojach rozmw w wielodostpnym rodowisku
symulacyjnym, uczestniczc z wielkim powodzeniem w grach fabularnych i tworzeniu stowarzysze mionikw fantasy,
bardzo popularnych w rodowisku MUD. Jamie by rwnie doskonaym kodologiem programist samoukiem. Zaprojektowa
wasn stron internetow, ktra zdobya drug nagrod Web Site Revenue Online. Wymyli now gr komputerow, ktra
zdaniem Phatea bya intrygujca i miaa szanse na sukces komercyjny.
Chopiec najbardziej ba si utraty wzroku; zamwi u internetowego optyka specjalne nietukce okulary.

Jedynym czonkiem rodziny, z ktrym Jamie prowadzi do czsto korespondencj elektroniczn, by jego starszy brat
Mark. Bogaci i wiecznie zajci rodzice odpowiadali rednio na co pity lub szsty e-mail syna.
Phate doszed do wniosku, e Jamie Turner jest byskotliwy, pomysowy i wraliwy.
Poza tym chopak nalea do grupy hakerw, ktrzy pewnego dnia mogli si okaza od niego lepsi.
Phate - jak wielu komputerowych czarodziejw - mia cigotki mistyczne. Przypomina fizykw wierzcych z caego serca
w Boga albo wyrachowanych politykw cakowicie oddanych masoskiemu mistycyzmowi. Phate wierzy w nieokrelon
duchowo maszyn, ktrej istnieniu zaprzeczali tylko ludzie o ograniczonych horyzontach.
Tak wic przesdy wcale nie byy mu obce. I w cigu kilku tygodni, gdy za pomoc programu Trapdoor przeczesywa
komputer Jamiego Turnera, nabra przewiadczenia, e ten zdolny chopak pewnego dnia odbierze mu tytu najlepszego
kodologa wszech czasw.
Dlatego musia troch przeszkodzi Jamiemu Turnerowi w jego przygodach w wiecie Maszyn. Phate zamierza zrobi
wszystko, eby go skutecznie powstrzyma.
Przejrza zawarto kolejnych plikw. Od Shawna dosta poczt elektroniczn szczegowe informacje na temat szkoy im.
w. Franciszka, do ktrej chodzi chopak.
Szkoa z internatem bya znana z wysokiego poziomu, ale waniejsze, e stanowia prawdziwe wyzwanie dla Phatea jako
taktyka. Gdyby mg zabija postacie z gry bez adnych trudnoci - i ryzyka - nie byoby sensu gra. A w szkole im. w.
Franciszka czekay na niego nie lada przeszkody. Zamontowano mnstwo systemw zabezpiecze, poniewa kilka lat temu
doszo tam do wamania, podczas ktrego zgin ucze, a jeden z nauczycieli zosta powanie ranny. Dyrektor, Willem
Boethe, uroczycie przyrzek, e nigdy do czego podobnego nie dopuci. Chcc uspokoi rodzicw, wyremontowa cay
budynek, zmieniajc szko w twierdz. Budynki zamykano na noc, wejcia na teren szkoy strzega podwjna brama, w
oknach i drzwiach zaoono alarm. Aby wej albo wyj, forsujc wysoki, zakoczony ostrym drutem kolczastym mur
okalajcy kompleks, trzeba byo zna kody dostpu.
Sowem przedostanie si do szkoy byo zadaniem na miar ambicji Phatea. O oczko trudniejszym ni z Lar Gibson -
wchodzi na wyszy poziom w swojej grze. Mg teraz...
Phate spojrza na ekran spod zmruonych powiek. O nie, tylko nie to. Komputer Jamiego - i jego maszyna take - zawiesiy
si rwnoczenie. To samo zdarzyo si jakie dziesi minut wczeniej. W Trapdoorze tkwi jeden bd. Czasami komputery
Phatea i ofiary po prostu przestaway dziaa. Wtedy trzeba byo restartowa obie maszyny i ponownie czy si z sieci.
Trwao to najwyej minut, ale zdaniem Phatea bya to bardzo powana usterka. Program musia by doskonay,
elegancki. Razem z Shawnem przez kilka miesicy prbowali usun t pluskw, lecz na razie nie mieli szczcia.
Chwil potem on i jego mody przyjaciel byli online, a Phate znw mg przeglda zawarto komputera chopaka. Nagle
na monitorze Phatea ukazao si okienko z pytaniem:
Cel otrzyma bezporedni wiadomo od nadawcy MarkTheMan. Czy chcesz j monitorowa?
To od brata Jamiego, Marka. Phate wcisn Y i zobaczy na ekranie rozmow braci.
MarkTheMan: Moesz pisa?
JamieTT: Musze isc grac w pieprzona PILKE.
MarkTheMan: LOL! Wieczr aktualny?
JamieTT: Jasne. Santana RZDZI!!!!!
MarkTheMan: Nie mog czeka. Bede po drugiej stronie ulicy naprzeciw pnocnej bramy b:30. Gotowy do
prawdziwego rokendrola?
Jasne, wszyscy jestemy gotowi, pomyla Phate.
Wyatt Gillette zatrzyma si w drzwiach, doznajc wraenia, e cofn si w czasie.
Rozejrza si po wntrzu nalecym do wydziau przestpstw komputerowych policji stanowej Kalifornii, ktry mieci si
w starym parterowym budynku oddalonym o kilka mil od siedziby policji stanowej w San Jos.
- To zagroda dinozaura.
- Nasza wasna - powiedzia Andy Anderson. Wyjani Bishopowi i Sheltonowi, cho aden z nich nie wykazywa
szczeglnego zainteresowania, e u pocztkw dziejw komputeryzacji wielkie komputery produkowane przez IBM i Control
Data Corporation umieszczano w specjalnych pomieszczeniach takich jak to, zwanych zagrodami dinozaurw.
W zagrodach podoga bya pooona troch wyej, a pod ni biegy grube kable zwane wami boa, poniewa tak jak one
czasem nieoczekiwanie si prostoway, robic krzywd technikom. Pomieszczenie przecinao take kilkadziesit kanaw
wentylacyjnych - ukady chodzce byy niezbdne, aby uchroni masywne komputery przed przegrzaniem i poarem.
Wydzia przestpstw komputerowych znajdowa si niedaleko West San Carlos, w gorszej dzielnicy handlowej San Jos,
niedaleko miasta Santa Clara. Po drodze do siedziby wydziau mijao si kilka salonw samochodowych -
NAJKORZYSTNIEJSZE WARUNKI! SE HABLA ESPAOL - oraz sporo przejazdw kolejowych. Wzniesiony bez adu i
skadu parterowy budynek, wymagajcy gruntownego remontu, stanowi zupene przeciwiestwo na przykad gwnej
siedziby Apple Computer pooonej zaledwie mil std - futurystycznej budowli w idealnym stanie, ozdobionej
czterdziestostopowym portretem Stevea Wozniaka, wspzaoyciela firmy. W CCU jedyne dzieo sztuki stanowi zepsuty i
zardzewiay automat do pepsi stojcy przy drzwiach wejciowych.
Rozlegy budynek by labiryntem ciemnych korytarzy i pustych gabinetw. Policja korzystaa z niewielkiego skrawka jego
powierzchni - rodkowej czci, gdzie ustawiono kilkanacie moduowych boksw. Zainstalowano tu kilkanacie terminali
Sun Microsystems, stao kilka LBM-w i applei, kilkanacie laptopw. Wszdzie biegy kable - niektre przyklejono tam
do podogi, inne zwisay z gry niczym liany w dungli.
- Mona wynaj te wszystkie stare urzdzenia za psi grosz - powiedzia do Gillettea Anderson, a potem parskn
miechem. - W kocu zaczli uznawa CCU za legaln cz policji stanowej i dali nam kwater w tej norze sprzed
dwudziestu lat.
- O, wycznik awaryjny. - Gillette wskaza czerwony wycznik w cianie. Zakurzona tabliczka pod nim gosia:
UYWA TYLKO W RAZIE NIEBEZPIECZESTWA. - Nigdy takiego nie widziaem.

- Co to jest? - zapyta Bob Shelton.
Anderson wyjani: stare mainframey tak bardzo si grzay, e gdyby wysiad ukad chodzcy, komputery mogyby si
szybko zapali. Ze wzgldu na mnstwo ywicy, plastiku i gumy, gazy z poncego komputera umierciyby czowieka, zanim
dokonaby tego ogie. Tak wic we wszystkich zagrodach dinozaurw montowano wycznik awaryjny - dziaajcy podobnie
jak wycznik reaktora jdrowego. Gdyby wybuch poar, trzeba byo wcisn wycznik, ktry odcina zasilanie komputera,
wzywa stra poarn i uruchamia ganice halonowe, by zdusi pomienie w maszynie.
Andy Anderson przedstawi zespoowi CCU Gillettea, Bishopa i Sheltona. Najpierw Lindzie Sanchez, niskiej i krpej
Latynosce, ubranej w niezgrabny beowy kostium. Linda wyjania, e jest oficerem PZR - przechwytywania, zabezpieczania i
rejestrowania. To ona zabezpieczaa komputer sprawcy, sprawdzaa, czy nie ma w nim adnych puapek, kopiowaa pliki i
wprowadzaa sprzt i oprogramowanie do ewidencji dowodw. Bya rwnie specjalistk od odzyskiwania cyfrowych
dowodw, ekspertem od kopania w twardych dyskach - szukaa ukrytych lub usunitych danych (dlatego funkcjonariuszy z
jej specjalnoci nazywano archeologami komputerowymi).
- Jestem w tym zespole wywiadowc - powiedziaa do Gillettea.
- Jakie wieci, Lindo?
- Jeszcze nie, szefie. Moja crka jest najbardziej leniw dziewczyn na wiecie.
- Linda ma niebawem zosta babci - wyjani Gilletteowi Anderson.
- I mam tydzie spnienia. Caa rodzina odchodzi od zmysw.
- A oto mj zastpca, sierant Stephen Miller.
Miller by starszy od Andersona, zblia si do pidziesitki. Mia bujn siw czupryn, opadajce ramiona i gruszkowat
postur niedwiedzia. Wyglda na czowieka ostronego. Zwaywszy na jego wiek, Gillette przypuszcza, e Miller naley do
drugiego pokolenia programistw - ludzi, ktrzy na pocztku lat siedemdziesitych rewolucjonizowali wiat komputerw.
Trzeci osob by Tony Mott, wesoy trzydziestolatek o dugich blond wosach. Nosi ciemne okulary Oakley zawieszone
na szyi na seledynowym acuszku, a w swoim boksie mia mnstwo zdj przedstawiajcych jego i pikn Azjatk
jedcych na snowboardzie i rowerach grskich. Na biurku lea kask, w kcie stay buty do snowboardu. Facet
reprezentowa zapewne najmodsze pokolenie hakerw: wysportowanych ryzykantw, ktrzy z tak sam brawur pisz
skrypty, jak atakuj rynn na zawodach deskorolkowych. Gillette zauway te, e spord wszystkich funkcjonariuszy CCU
Mott nosi najwikszy pistolet - lnicy i srebrny automat.
Wydzia przestpstw komputerowych mia te wasn sekretark-recepcjonistk, ale bya wanie na zwolnieniu lekarskim.
W hierarchii policji stanowej wydzia sta do nisko (policjanci mawiali o nim Oddzia cybermaniakw) i centrala nie miaa
ochoty fundowa mu nikogo na jej miejsce. Czonkowie zespou musieli sami odbiera telefony oraz segregowa poczt i
dokumenty, czym naturalnie nie byli zachwyceni.
Wzrok Gillettea przelizn si po kilku biaych tablicach stojcych pod cian, na ktrych prawdopodobnie zapisywano
informacje zwizane ze ledztwem. Na jednej przyklejono tam zdjcie. Gillette nie widzia, co na nim jest, wic podszed
bliej. Po chwili stan jak wryty, wstrzymujc ze zgroz oddech. Fotografia przedstawiaa mod kobiet w pomaraczowo-
czerwonej spdnicy, obnaon do pasa. Jej blade i zakrwawione zwoki leay na trawie. Gillette gra w yciu w wiele gier
komputerowych - Mortal Kombat, Doom i Tomb Raidera - ale cho obfitoway one w makabryczne sceny, wyday mu si
zupenie niewinne w porwnaniu z okruciestwem, jakiego doznaa prawdziwa ofiara zbrodni.
Andy Anderson zerkn na zegar cienny. Nie by to cyfrowy model, jak przystao na centrum komputerowe, lecz zwyky
stary i zakurzony zegar ze wskazwkami, ktre pokazyway dokadnie dziesit.
- Trzeba si bra do pracy - powiedzia policjant. - Ugryziemy to z dwu stron. Detektyw Bishop i Shelton bd prowadzi
rutynowe ledztwo w sprawie zabjstwa. CCU zajmie si dowodami komputerowymi... korzystajc z pomocy Wyatta. -
Rzuciwszy okiem na lecy na biurku faks, doda: - Czekamy te na konsultanta z Seattle, eksperta od Internetu i systemw
sieciowych. Patriae Nolan. Lada chwila powinna si zjawi.
- Z policji? - spyta Shelton. - Nie, jest cywilem.
- Cigle korzystamy z usug fachowcw z firm prywatnych - doda Miller. - Technika zmienia si tak szybko, e nie
nadamy za rozwojem. Przestpcy s zawsze o krok przed nami. Dlatego kiedy tylko mona, korzystamy z pomocy
niezalenych konsultantw od zabezpiecze.
- Zwykle zgasza si mnstwo chtnych - powiedzia Tony Mott. - Dzi w dobrym tonie jest napisa w yciorysie o
zapaniu hakera.
- Dobra, gdzie jest komputer Lary Gibson? - zapyta Anderson Lindy Sanchez.
- W laboratorium, szefie. - Policjantka wskazaa jeden z ciemnych korytarzy, ktre rozchodziy si od gwnego
pomieszczenia jak odna pajka. - Technicy od zabezpieczania ladw szukaj odciskw palcw, w razie gdyby sprawca
wama si do jej domu i zostawi jak mi pamitk. Za dziesi minut powinni by gotowi.
Mott poda Frankowi Bishopowi kopert.
- Przyszo do pana kilka minut temu. Wstpny raport z zabezpieczenia miejsca zbrodni.
Bishop przejecha palcami po swoich sztywnych wosach. W obficie spryskanej lakierem fryzurze detektywa Gillette
widzia wyranie lady zbw grzebienia. Policjant przejrza zawarto koperty, lecz nie powiedzia ani sowa. Poda cienki
plik papierw Sheltonowi, znw wcisn koszul do spodni, po czym opar si o cian.
Grubszy detektyw otworzy folder, czyta przez chwil, a pniej unis gow.
- Wedug zezna wiadkw sprawca to biay mczyzna o redniej budowie ciaa i redniego wzrostu, ubrany w biae
spodnie, jasnoniebiesk koszul i krawat z jak postaci z kreskwki. Dwadziecia par, trzydzieci lat. Barman twierdzi, e
wyglda jak typowy pracownik typowej firmy std. - Policjant podszed do biaej tablicy i zacz zapisywa nowe informacje,
cignc: - Mia na szyi identyfikator PARC Xerox, ale jestemy pewni, e to faszywka. aden trop nie prowadzi do nikogo z
tej firmy. Facet mia wsy i kozi brdk. Blondyn. Na ofierze znaleziono te kilka wkien niebieskiego dinsu, ktre nie
pochodziy z garderoby, jak miaa na sobie ani z adnej rzeczy, jakie trzymaa w szafie w domu. By moe zostawi je
zabjca. Narzdziem zbrodni by prawdopodobnie wojskowy n Kabar z zbkowanym ostrzem.

- Skd wiecie? - spyta Tony Mott.
- Ksztat rany na to wskazuje. - Shelton ponownie zajrza do raportu. - Zabjstwa dokonano gdzie indziej, a zwoki ofiary
porzucono przy autostradzie.
- Jak mona to stwierdzi? - przerwa mu Mott.
Shelton zmarszczy lekko brwi, jak gdyby nie mia ochoty na adne dygresje.
- Na podstawie iloci jej krwi znalezionej na miejscu zbrodni.
Modzieniec kiwn gow, potrzsajc dugimi wosami, mia min, jakby chcia to sobie dobrze zapamita na przyszo.
- Nikt w pobliu miejsca porzucenia ciaa niczego nie widzia - podj Shelton. Spojrza na wszystkich z gorycz. - Jak
zawsze... Staramy si namierzy samochd sprawcy; wyszli z baru z razem Lar i widziano ich, jak zmierzali w stron
parkingu za restauracj, ale nikt nie widzia jego wozu. Nasi ludzie od zabezpieczania ladw mieli szczcie: barman
pamita, e zabjca zapakowa w serwetk butelk piwa, ktr pniej jeden technik znalaz w mieciach. Ale kiedy
sprawdzilimy i butelk i serwetk, nie byo na nich ani jednego ladu. W laboratorium zdjli z szyjki butelki jak lepk
substancj, ale nie wiadomo, co to jest. Na pewno nietoksyczne. Tyle e nie pasuje do adnego materiau z bazy danych
laboratorium.
- To z kostiumu - przemwi w kocu Frank Bishop.
- Z kostiumu? - powtrzy Anderson.
- Moe musia si troch ucharakteryzowa na tego Willa Randolpha, ktrego udawa - rzek policjant. - Moliwe, e to
klej ze sztucznej brody albo wsw.
Gillette przytakn.
- Dobry socjotechnik zawsze si za kogo przebiera. Mam znajomych, ktrzy uszyli sobie uniformy monterw
telefonicznych z Pac Bell.
- Nieze - powiedzia do Bishopa Tony Mott, dodajc nowe dane do swoich materiaw edukacyjnych.
Anderson skin gow. Shelton zadzwoni do centrali wydziau zabjstw w San Jos i poleci swoim ludziom sprawdzi,
czy substancja z butelki nie jest przypadkiem klejem teatralnym.
Frank Bishop zdj pogniecion marynark i starannie powiesi na oparciu krzesa. Zaoywszy rce na piersi, utkwi wzrok
w zdjciu i biaej tablicy. Poa koszuli ju zdya mu si wysun zza paska. Bishop nosi wysokie buty z noskami. Kiedy
Gillette by w collegeu, kiedy na msk imprez wypoyczyli z kumplami pornosa z lat pidziesitych czy szedziesitych.
Jeden z aktorw wyglda i ubiera si tak samo jak Bishop.
Detektyw wzi od Sheltona raport i przerzuci go szybko. Unis gow.
- Barman powiedzia, e ofiara pia martini, a zabjca zamwi jasne piwo. Zapaci zabjca. Jak zdobdziemy rachunek,
moe znajdziemy odcisk palca.
- Jak chcecie to zrobi? - odezwa si korpulentny Stephen Miller. - Pewnie barman wyrzuci wszystkie rachunki jeszcze
wczoraj wieczorem.
Bishop wskaza ruchem gowy Gillettea.
- Wylemy paru ludzi, eby - jak on to mwi - zanurkowali w koszu. Niech przekopi wszystkie pojemniki ze mieciami w
barze - doda, zwracajc si do Sheltona - i znajd rachunek za martini i jasne piwo z godzin mniej wicej wp do smej
wieczorem.
- To bdzie trwao wieki - rzek Miller. Bishop jednak puci jego uwag mimo uszu i da znak Sheltonowi, ktry znw
zadzwoni do centrali, by sprawdzono podejrzenia detektywa.
Gillette zda sobie spraw, e wszyscy stoj w pewnej odlegoci od niego. Obrzuci krtkim spojrzeniem czyste ubrania
wszystkich obecnych, ich umyte wosy, zadbane paznokcie.
- Skoro mamy par minut, zanim komputer bdzie gotowy... - powiedzia do Andersona. - Chocia nie sdz, ebycie tu
mieli prysznic.
Anderson skubn patek ucha, na ktrym widniao znami po noszonym dawno kolczyku, a potem wybuchn miechem.
- Zastanawiaem si, jak poruszy ten temat. Zaprowad go do szatni pracownikw - rzek do Motta. - Ale nie odchod za
daleko.
Mody policjant skin gow i zabra Gillettea w gb korytarza. Po drodze nie przestawa trajkota - najpierw o zaletach
Linuksa, systemu operacyjnego bdcego odmian klasycznego Uniksa, ktrego zamiast Windowsa uywa coraz wicej ludzi.
Mwi z prawdziwym entuzjazmem i gbok znajomoci rzeczy.
Pniej opowiedzia Gilletteowi o powstaniu wydziau przestpstw komputerowych, ktry jako samodzielna jednostka
istnia dopiero od roku. Mott wyjani, e w oddziale cybermaniakw przydaoby si jeszcze kilka etatw, ale budet tego nie
przewidywa. Zdawao si, e co miesic przybywa nowych spraw - od wama do komputerw, przez przeladowania w
cyberprzestrzeni i dziecic pornografi po naruszanie praw autorskich oprogramowania.
- Dlaczego zacze pracowa w CCU? - zapyta go Gillette.
- Liczyem na troch zabawy. To znaczy, bardzo lubi komputery i wydaje mi si, e niele daj sobie z nimi rad, ale
grzebanie w kodzie po to, eby znale pogwacenie praw autorskich, to nie to, czego si spodziewaem. Mylaem, e to
bdzie taka grupa zapalecw z dobrym sprztem.
- A Linda Sanchez? - spyta Gillette. - Te jest cybermaniakiem?
- Niezupenie. Inteligentna, ale nie ma smykaki do maszyn. Wychowywaa si na ulicy w Krainie Saaty, wiesz, w Salinas.
Potem zacza pracowa w opiece spoecznej i postanowia wstpi na akademi. Kilka lat temu paskudnie postrzelili jej
partnera w Monterey. Linda ma dwie crki - t, ktra spodziewa si dziecka, i modsz, ktra chodzi do szkoy redniej - a jej
ma nigdy nie ma w domu. Pracuje w wydziale imigracji i naturalizacji Departamentu Sprawiedliwoci. Uznaa, e czas si
przenie na troch spokojniejsze podwrko.
- Czyli zupenie inaczej ni ty. Mott zamia si.
- Chyba tak.

Gdy Gillette wyciera si po prysznicu, Mott pooy na awce wasne czyste ubranie do wicze. Koszulk, spodnie
dresowe i ocieplan kurtk. Mott by troch niszy od Gillettea, ale mieli waciwie tak sam budow ciaa.
- Dziki - powiedzia Gillette, ubierajc si. Zrobio mu si lekko, gdy ju zmy z siebie specyficzny rodzaj brudu: osad
wizienia.
W drodze powrotnej do gwnego pomieszczenia mijali ma kuchenk. Gillette dostrzeg dzbanek z kaw, lodwk i
stolik, na ktrym sta talerz obwarzankw. Haker przystan, spogldajc wygodniaym wzrokiem na jedzenie. Potem
przyjrza si szafkom.
- Pewnie nie macie tu pop-tartw - powiedzia do Motta. - Pop-tartw? Nie. Ale s obwarzanki. Poczstuj si. Gillette
podszed do stou i nala sobie kubek kawy. Wzi obwarzanka z rodzynkami.- Nie, tego nie - ostrzeg Mott. Zabra
Gilletteowi obwarzanka i cisn nim o podog. Ciastko odbio si jak pika.
Gillette zmarszczy brwi.
- Linda je przyniosa. Dla artu. - Widzc zaskoczenie Gillettea, Mott spyta: - Nie rozumiesz?
- Co mam rozumie?
- Jaki dzi mamy dzie?
- Nie mam pojcia. - W wizieniu czasu raczej nie odmierza si dniami i datami.
- Prima aprilis - odrzek Mott. - Te obwarzanki s z plastiku. Linda i ja pooylimy je tu rano i czekamy, eby Andy si na
nie skusi, ale jeszcze nie zapa przynty. Chyba jest na diecie. - Otworzy szafk, z ktrej wycign torb wieych,
prawdziwych obwarzankw. - Prosz.
Gillette byskawicznie pochon jeden.
- miao, we jeszcze.
Zjad wic drugi, popijajc kaw z wielkiego kubka. Od lat nie jad niczego rwnie smacznego.
Mott wzi z lodwki sok z marchwi i wrcili do gwnego biura CCU.
Gillette rozejrza si po zagrodzie dinozaura, spogldajc z namysem na setki odczonych wy boa rzuconych w kt, na
otwory wentylacyjne. Nagle co mu przyszo do gowy.
- Prima aprilis... czyli morderstwo popeniono trzydziestego pierwszego marca?
- Zgadza si - przytakn Anderson. - To co znaczy?
- Pewnie to tylko zbieg okolicznoci - odrzek niepewnie Gillette.
- Mw.
- Trzydziesty pierwszy marca to istotna data w historii komputerw.
- Dlaczego? - zapyta Bishop.
- Czy to nie tego dnia zacz dziaa pierwszy Univac? - odezwa si chrypliwy kobiecy gos od drzwi.
Rozdzia
000001100/szsty
Odwrcili si i ujrzeli szerok w biodrach, trzydziestokilkuletni brunetk, ktra miaa na sobie do nieszczliwie
dobrany szary komplet z dzianiny i cikie czarne buty.
- Patricia? - spyta Anderson.
Skina gow, wesza do pokoju i podaa mu rk.
- To Patricia Nolan, o ktrej wam mwiem, bdzie naszym konsultantem. Pracuje w dziale zabezpiecze Horizon On-
Line.
Horizon by najwikszym na wiecie komercyjnym dostawc usug internetowych, wikszym nawet od America Online.
Mieli zarejestrowanych dziesitki milionw abonentw, a kady z nich mg posugiwa si kilkoma nazwami uytkownika
dla przyjaci lub czonkw rodziny, byo wic cakiem prawdopodobne, e spora cz wiata sprawdzaa notowania
giedowe, okamywaa ludzi na czatach, czytaa plotki z Hollywood, robia zakupy, zagldaa do prognozy pogody i cigaa
mikk pornografi wanie za porednictwem Horizon On-Line.
Nolan zatrzymaa przez moment wzrok na twarzy Gillettea. Zerkna przelotnie na tatua z palm. Potem na jego palce,
stukajce odruchowo w niewidzialn klawiatur.
Anderson wyjani:
- Kiedy Horizon dowiedzia si, e ofiara bya jego klientem, zgosi si do nas i zaproponowa, e przyle kogo do
pomocy w sprawie.Gdy detektyw przedstawia jej cay zesp, Gillette mia okazj przyjrze si pani konsultant. Modne
markowe okulary, kupione zapewne pod wpywem impulsu, niewiele pomogy, by jej pospolita twarz o mskich rysach staa
si mniej pospolita. Jednak spogldajce zza nich zielone oczy byy bystre i przenikliwe; Gillette dostrzeg, e ona te wydaje
si rozbawiona faktem, i znalaza si w starowieckiej zagrodzie dinozaura. Patricia Nolan miaa ziemist cer, zamaskowan
grub warstw makijau, ktry mg by modny - jeli uyto go w odpowiedniej iloci - w latach siedemdziesitych. Ciemne i
gste wosy byy w nieadzie i opaday jej na twarz.
Po powitaniach i prezentacji natychmiast wrcia do Gillettea. Okrcajc na palcach gruby kosmyk wosw i nie
zwracajc uwagi na pozostaych, powiedziaa prosto z mostu:
- Widziaam, jak na mnie patrzye, kiedy usyszae, e pracuj w Horizon.
Jak w przypadku wszystkich komercyjnych dostawcw usug internetowych - AOL, CompuServe, Prodigy i innych -
prawdziwi hakerzy mieli Horizon On-Line w pogardzie. Komputerowi czarodzieje czyli si z innymi komputerami,
korzystajc z programw telnetowych i wdrowali po Bkitnej Pustce przy uyciu przerobionych przegldarek, ktrymi
bezpiecznie mogliby wyruszy w podr midzygwiezdn. Nigdy nie przyszoby im do gowy korzysta z prostych i do
powolnych dostawcw w rodzaju Horizon, ktrzy nastawiali si przede wszystkim na dostarczanie rodzinnej rozrywki.
Abonentw Horizon On-Line nazywano HOLamerami, HOL-ofiarami albo po prostu HO, co brzmiao podobnie jak
obecny adres Gillettea.
Nolan cigna, zwracajc si do Gillettea:

- Postawmy spraw jasno. Studiowaam na MIT, a magisterium i doktorat zrobiam w Princeton - jedno i drugie na
informatyce.
- Sztuczna inteligencja w New Jersey? - spyta Gillette. Laboratorium sztucznej inteligencji w Princeton byo jednym z
najlepszych w kraju. Nolan skina gow.
- Zgadza si. Mam te za sob troch hakerki. Gilletteowi wydao si zabawne, e zamiast przed policj usprawiedliwia
si wanie przed nim, jedynym przestpc wrd obecnych. Sysza w jej gosie nutk zdenerwowania, poza tym caa
przemowa brzmiaa, jakby Nolan od dawna j wiczya. Pewnie dlatego, e bya kobiet; Komisja Rwnoci Zatrudnienia nie
ma kompetencji, by pooy kres uprzedzeniom wobec kobiet, ktre prbuj swoich si w zdobywaniu Bkitnej Pustki. Nie
tylko sekuje si je z czatw i BBS-w, ale czsto otwarcie obraa, a nawet grozi. Nastoletnie dziewczyny, ktre maj ochot
na hakerk, musz by inteligentniejsze i dziesi razy odporniejsze od chopakw.
- Co mwia o Univacu? - spyta Tony Mott. Patricia Nolan przystpia do wyjanie:
- To byo 31 marca 1951 roku. Urzd Statystyczny dosta pierwszy egzemplarz Univaca, ktry zacz normaln prac.
- Co to waciwie jest? - zapyta Bob Shelton.
- Komputer powszechnego uytku, skrt od Universal Automatic Computer.
- Akronimy s bardzo popularne w wiecie Maszyn - powiedzia Gillette.
- Univac to jeden z pierwszych nowoczesnych komputerw typu mainframe - cigna Patricia Nolan. - Zajmowa
pomieszczenie wielkoci mniej wicej tego. Oczywicie, dzisiaj mona kupi szybsze laptopy, bez problemu wykonujce sto
razy wicej zada.
- A data? - myla na gos Anderson. - Sdzisz, e to zbieg okolicznoci?
Wzruszya ramionami.
- Nie wiem.
- Moe nasz cwaniak dziaa wedug jakiej myli przewodniej
- zasugerowa Mott. - To znaczy, jest wana data w historii komputerw i pozbawione motyww zabjstwo w sercu Doliny
Krzemowej.
- Dobra, sprbujemy pj tym tropem - rzek Anderson. - Sprawd, czy ostatnio byy jakie niewyjanione zabjstwa
dokonane podobn metod w orodkach elektroniki. Seattle, Portland
- maj tam swj Krzemowy Las. Krzemowa Preria w Chicago. Droga 128 od Bostonu.
- Austin w Teksasie - podsun Miller.
- Dobrze. I rejon autostrady Dullesa pod Waszyngtonem. Zacznij tam i zobaczymy, co to da. Wylij prob do VICAP-u.
Tony Mott wstuka informacje, a po kilku minutach dosta odpowied. Odczyta tekst z ekranu i powiedzia:
- Jest co z Portland. Pitnasty i siedemnasty lutego tego roku. Dwa niewyjanione zabjstwa popenione t sam metod,
podobn jak w naszej sprawie - obie ofiary zostay zaatakowane noem, zmary od ran klatki piersiowej. Sprawc by podobno
biay mczyzna przed trzydziestk. Raczej nie zna ofiar, brak motywu rabunkowego czy seksualnego. Ofiary to bogaty
czowiek z kierownictwa firmy - mczyzna - i zawodowa sportsmenka.
- Pitnasty lutego? - odezwa si Gillette. Patricia Nolan zerkna na niego.
- ENIAC?
- Aha - odpar haker i wyjani: - ENIAC to urzdzenie podobne do Univaca, ale powsta wczeniej. Zacz dziaa w
latach czterdziestych. Oficjalny start odby si pitnastego lutego.
- A co oznacza ten akronim?
- Electronic Numerical Integrator and Calculator, cyfrowa maszyna liczca - powiedzia Gillette. Jak wszyscy hakerzy
histori komputerw zna na wylot.
- Cholera - mrukn Shelton. - Mamy gocia dziaajcego wedug wzoru. wietnie, nie ma co.
Z VICAP-u nadesza nastpna wiadomo. Gillette zerkn na ekran i zobaczy, e skrt oznacza program cigania
przestpstw przeciwko yciu i zdrowiu przy Departamencie Sprawiedliwoci*.* Violent Criminal Apprehension Program - program dziaajcy przy FBI.
Wygldao na to, e policja stosuje akronimy rwnie czsto jak hakerzy.
- Rany, jeszcze jeden - powiedzia Mott, czytajc tekst na ekranie.
- Jeszcze jeden? - spyta z niepokojem Stephen Miller. Z roztargnieniem porzdkowa dyskietki i papiery, ktre pitrzyy
si na jego biurku, tworzc grub na sze cali warstw.
- Ptora roku temu w Herndon w Wirginii zostali zabici dyplomata i pukownik z Pentagonu - obaj z ochron. To rejon
autostrady Dullesa, centrum elektroniki... cign cay plik.
- Kiedy dokadnie popeniono te zabjstwa w Wirginii? - spyta Anderson.
- Dwunastego i trzynastego sierpnia.
Zapisa daty na biaej tablicy i spojrza pytajco na Gillettea.
- Co ci to mwi?
- Pierwszy pecet IBM - odpar haker. - Wypuszczony na rynek dwunastego sierpnia.
Patricia Nolan skina gow.
- Czyli mamy myl przewodni - powiedzia Shelton.
- To znaczy, e bdzie dziaa dalej - doda Frank Bishop.
Terminal, przy ktrym siedzia Mott, wyda cichy sygna. Mody policjant nachyli si w stron monitora, stukajc swoim
wielkim pistoletem automatycznym gono o krzeso. Zmarszczy brwi.
- Chyba mamy kopot.
Na ekranie by komunikat:
Nie mona pobra plikw.
Pod spodem wywietlia si dusza wiadomo. Anderson przeczyta tekst i pokrci gow.
- VICAP nie ma akt dotyczcych zabjstw w Portland i Wirginii. Sysadmin pisze, e zostay zniszczone w wyniku
przypadkowej awarii pamici danych.

- Przypadkowej awarii - mrukna Nolan, wymieniajc znaczce spojrzenie z Gilletteem.
Linda Sanchez otworzya szeroko oczy ze zdumienia.
- Nie sdzicie chyba... - powiedziaa. - Niemoliwe, eby si wama do VICAP-u. Nikomu si nigdy nie udao.
- Sprbuj poszuka w stanowych bazach danych - rzek do modego policjanta Anderson. - W archiwach policji stanowej w
Oregonie i Wirginii.
Po chwili Mott unis gow znad komputera.
- Nie ma akt adnej z tych spraw. Znikny.
Mott i Miller spojrzeli po sobie niepewnie.
- Robi si troch strasznie - rzek Mott.
- Ale jaki moe mie motyw? - zastanawia si na gos Anderson.
- Przecie to cholerny haker - mrukn Shelton. - Wanie to jest jego motyw.
- Ten czowiek nie jest hakerem - odezwa si Gillette.
- Jak to, wic kim?
Gillette nie mia ochoty robi wykadu trudnemu gliniarzowi. Popatrzy na Andersona, ktry wyjani:
- Sowo haker to komplement. Oznacza pomysowego programist. Mwi si na przykad o hakowaniu programu.
Prawdziwy haker wamuje si do czyjej maszyny tylko po to, eby sprawdzi, czy potrafi to zrobi, i przekona si, co jest w
rodku - z czystej ciekawoci. Wedug etyki hakera mona zajrze, ale nie wolno niczego dotyka. Ludzi, ktrzy wamuj si
docudzych systemw jako wandale czy zodzieje, nazywa si crackerami.
- Ja nie nazwaby go nawet crackerem - powiedzia Gillette. - Crackerzy mog kra i dewastowa, ale nikomu nie robi
krzywdy. Nazwabym go krackerem przez k.
- Cracker przez c, kracker przez k - mrukn Shelton. - Co to do cholery za rnica?
- Ogromna - odpar Gillette. - Jeli napisze si phreak przez ph, oznacza to kogo, kto kradnie usugi telefoniczne.
Phishing pisane przez ph - to przeszukiwanie Sieci w celu ustalenia czyjej tosamoci. Warez przez z na kocu nie
oznacza adnych towarw, ale kradzione oprogramowanie*.* Odpowiedniki ortograficzne: freak - maniak; fishing - wdkowanie, pow ryb; wares - towary; software - oprogramowanie. W hakowaniu wszystko
sprowadza si do pisowni.
Shelton wzruszy ramionami, jak gdyby to wane rozrnienie nie zrobio na nim adnego wraenia.
Do gwnego biura CCU wrcili technicy z wydziau kryminalistyki policji stanowej Kalifornii, cignc za sob
sfatygowane walizki na kkach. Jeden zajrza do kartki.
- Zdjlimy osiemnacie czciowych ladw ukrytych, dwanacie czciowych widocznych. - Wskaza na torb z
laptopem, ktr mia na ramieniu. - Po sprawdzeniu wyglda na to, e wszystkie odciski nale do ofiary albo jej chopaka. Na
kluczach nie byo te ladw rkawiczek.
- Czyli dosta si do systemu z zewntrz - powiedzia Anderson. - Mikki dostp, tak jak mylelimy. - Podzikowa
technikom, ktrzy zaraz potem wyszli.
Linda Sanchez - ju w subowej roli, na pewno nie przypominaa przyszej babci - powiedziaa do Gillettea:
- Wszystko w jej maszynie zabezpieczyam i zapisaam. - Podaa mu dyskietk. - To dysk startowy.
Dyskietka zawieraa wystarczajc cz systemu operacyjnego, by bootowa, czyli uruchomi komputer. Zamiast
normalnego startu z twardych dyskw policja uywaa zwykle dyskietek startowych, w razie gdyby podejrzany - w tym
wypadku zabjca - zainstalowa program, ktry zniszczyby dane.
- Trzy razy przekopaam si przez jej maszyn i nie znalazam adnych puapek, ale to nie znaczy, e ich tam nie ma.
Prawdopodobnie wietnie o tym wiesz, ale przypomn, eby nie zblia do komputera ofiary i dyskietek adnych
plastikowych torebek, pudeek ani teczek - moe powsta adunek statyczny, ktry skasuje dane. To samo z gonikami. Maj
magnesy. Nie kad te dyskietek na metalowych pkach - mog by namagnesowane. W laboratorium znajdziesz
niemagnetyczne narzdzia. Dalej chyba ju wiesz, co robi. - Tak.
- Powodzenia - powiedziaa. - Laboratorium jest w tamtym korytarzu.
Gillette z dyskietk w rce poszed we wskazanym kierunku. Ruszy za nim Bob Shelton. Haker odwrci si.
- Nie chc, eby mi kto zaglda przez rami. Zwaszcza ty, doda w myli.
- W porzdku - rzek do detektywa Anderson. - Z tyu jest tylko jedno wyjcie, podczone do alarmu, poza tym nosi
biuteri. - Wskaza metalow bransolet poyskujc na jego kostce. - Nigdzie nie ucieknie.
Shelton nie by zachwycony, ale musia si na to zgodzi. Gillette zauway jednak, e nie wrci do gwnego
pomieszczenia. Opar si o cian przy wejciu do laboratorium i zaoy rce na piersiach jak wykidajo, ktry nie umie
przyj waciwej postawy.
Jeeli nie spodoba mi si twoja mina, bardzo tego poaujesz...
W pokoju analiz Gillette podszed do komputera Lary Gibson. By to standardowy skadak IBM.
Jednak nie zabra si od razu do jej maszyny. Najpierw usiad za klawiatur tutejszego terminalu i szybko napisa kludge -
niezbyt porzdny, prowizoryczny program. Po piciu minutach skoczy pisa kod rdowy. Nazwa program Detektyw, a
potem skompilowa i skopiowa na dyskietk startow, ktr dosta od Sanchez. Nastpnie woy dyskietk do napdu w
maszynie Lary Gibson. Gdy wcisn wcznik zasilania, usysza znajomy i podnoszcy na duchu stuk i szum napdw.
Mocne palce Wyatta Gillettea spoczy niecierpliwie na chodnym plastiku klawiszy. Zgrubiae opuszki palcw pooy na
wypukociach rodkowych klawiszy F i J. Dysk startowy obszed system operacyjny Windows, uruchamiajc uboszy MS
DOS - synny system operacyjny Microsoftu stanowicy podstaw bardziej przyjaznego dla uytkownika Windowsa. Na
czarnym ekranie ukaza si znak zgoszenia C:.
Gillette patrzy na pulsujcy hipnotycznie kursor, czujc, e serce zaczyna w nim bi ywiej.
Po chwili, nie patrzc na klawiatur, wcisn klawisz D - pierwsz liter wiersza polece detektyw.exe, ktra miaa
uruchomi program.
Czas w Bkitnej Pustce pynie zupenie inaczej ni w znanym nam Realu i oto, co si zdarzyo w cigu pierwszej
tysicznej czci sekundy, ktra nastpia po wciniciu klawisza przez Wyatta Gillettea.

Napicie w obwodzie pod klawiszem D ulego bardzo nieznacznemu zachwianiu.
Procesor klawiaturowy zauway zmian napicia i przekaza do komputera, ten momentalnie wysa kilkadziesit zada,
ktre wanie wykonywa, do miejsca skadowania zwanego stosem, a potem utworzy drog o specjalnym priorytecie dla
kodw nadchodzcych z klawiatury.
Kod litery D zosta skierowany przez procesor klawiaturowy t ekspresow drog do podstawowego systemu wejcia-
wyjcia - BIOS-u - ktry sprawdzi, czy Wyatt Gillette nie wcisn rwnoczenie klawisza SHIFT, CTRL lub ALT.
Upewniwszy si, e nie, BIOS przetumaczy kod z klawiatury, oznaczajcy ma liter d, na inny kod, ASCII, ktry
nastpnie zosta przesany do karty graficznej komputera.
Z kolei karta dokonaa konwersji kodu na sygna cyfrowy, transmitujc go do dzia elektronowych znajdujcych si z tyu
monitora.
Dziaa wystrzeliy wizk energii prosto w chemiczn powok ekranu. I w tak cudowny sposb na czarnym monitorze
wywietlia si biaa litera d.
Wszystko stao si w uamku sekundy.
W cigu pozostaej czci sekundy Gillette wstuka reszt polecenia: - etektyw.exe, po czym maym palcem prawej rki
wcisn klawisz ENTER.
Ekran wywietli wicej liter i grafiki, a Wyatt Gillette niczym chirurg poszukujcy malekiego guza zacz delikatnie
bada komputer Lary Gibson - ktrego zawarto bya wszystkim, co po niej pozostao; po strasznym ataku zostao jeszcze
tylko kilka ciepych wspomnie o tym, kim bya i co zrobia w cigu swego krtkiego ycia.
Rozdzia
00000111/sidmy
Chodzi z hakerskim garbem, pomyla Andy Anderson, przygldajc si Wyattowi Gilletteowi, ktry wraca z
laboratorium. Komputerowcy maj najgorsz postaw ze wszystkich grup zawodowych na wiecie.
Dochodzia jedenasta przed poudniem. Haker spdzi przy maszynie Lary Gibson zaledwie p godziny.
Bob Shelton, ktry ku widocznej irytacji hakera szed za Gilletteem krok w krok do gwnego biura, zapyta:
- I co znalaze?
Pytanie zada bardzo szorstkim gosem. Anderson zastanawia si, dlaczego Shelton tak si pastwi nad modym
czowiekiem, zwaszcza e haker pomaga im w sprawie, do ktrej detektyw sam si zgosi.
Gillette zignorowa dziobatego gliniarza, usiad na obrotowym krzele i otworzy notatnik. Potem powiedzia, zwracajc si
do Andersona:
- Dzieje si co dziwnego. Zabjca rzeczywicie by w jej komputerze. Przej root i...
- Wolniej, kolego - mrukn Shelton. - Co przej?
- Jeli kto ma root - wyjani Gillette - to znaczy, e ma kontrol nad ca sieci komputerow i wszystkimi maszynami,
ktre s do niej podczone.
Anderson dorzuci:- Kiedy masz root, moesz przepisywa programy, usuwa pliki, dodawa autoryzowanych
uytkownikw, usuwa ich, wchodzi do sieci jako kto inny.
- Nie mog jednak rozgry, jak to zrobi - cign Gillette. - Jedyn zagadkow rzecz, jak znalazem, byo par
zaszyfrowanych plikw; pomylaem, e to zakodowane wirusy, ale okazao si, e to tylko jaki bekot. Nie ma ladu adnego
programu, ktry pozwoliby mu wej. - Zerkajc na Bishopa, wyjani: - Widzicie, mgbym zaadowa do waszego
komputera wirusa, dziki ktremu przejbym root w waszej maszynie i dostabym si do niej z kadego miejsca o kadej
porze, bez adnego hasa. To tak zwane wirusy tylnych drzwi, bo pozwalaj na wejcie do systemu jak do domu przez tylne
drzwi.
- Ale eby dziaay, musiabym w jaki sposb zainstalowa program w waszym komputerze i uruchomi. Mgbym,
powiedzmy, przesa go jako zacznik do e-mailu i sami uruchomilibycie program, gdybycie otworzyli zacznik, nie
wiedzc, co w nim jest. Albo wamabym si do was, zainstalowa program na komputerze i sam go uruchomi. Ale nie ma
adnego ladu takiego wamania. Nie, musia przej root w jaki inny sposb.
Anderson zauway, e haker mwi z wielkim oywieniem. Oczy byszczay mu tak samo jak modym cybermaniakom -
nawet tym, ktrzy stawali przed sdem i swoimi zeznaniami sami si pograli, z entuzjazmem opowiadajc sdziemu i awie
przysigych o swoich wyczynach.
- No to skd wiesz, e przej root? - spytaa Linda Sanchez.
- Napisaem kludge. - Poda Andersonowi dyskietk.
- Co robi? - zapytaa Patricia Nolan, w ktrej, podobnie jak w Andersonie, odezwaa si ciekawo zawodowa.
- Nazwaem go Detektyw. Szuka rzeczy, ktrych w komputerze nie ma. - Detektywom spoza CCU wyjani: - Podczas
pracy komputera system operacyjny - taki jak Windows - przechowuje czci programw, ktrych potrzebuje, w rnych
miejscach na caym twardym dysku. Istniej regularne wzory wskazujce, gdzie i kiedy przechowuje te pliki. - Pokazujc
dyskietk, doda: - Dziki temu programikowi zobaczyem, e wiele fragmentw programw byo w takich miejscach
twardego dysku, w jakich mogy si znale tylko wtedy, gdyby kto dosta si do jej komputera z zewntrz.
Zdezorientowany Shelton pokrci gow.
Za to Frank Bishop powiedzia:
- Czyli to tak, jakby mona byo stwierdzi, e w domu by wamywacz, bo poprzestawia meble i nie ustawi ich z
powrotem. Nawet kiedy wracamy i ju go nie ma.
Gillette skin gow.
- Wanie tak.
Andy Anderson - podobnie jak Gillette, czarodziej w niektrych dziedzinach - zway w doni cienk dyskietk. Naprawd
by pod wraeniem. Kiedy zastanawia si, czy poprosi Gillettea o pomoc, przeglda skrypty, ktre prokurator przedstawi w
sdzie jako dowd w sprawie przeciw hakerowi. Po sprawdzeniu jego wietnych kodw rdowych Anderson pomyla o

dwch rzeczach. Po pierwsze, jeli ktokolwiek mgby im pomc w wyjanieniu, jak sprawca dosta si do komputera Lary
Gibson, to na pewno by to Wyatt Gillette.
Z drugiej strony umiejtnoci modego czowieka budziy w nim zwyk zazdro. Na caym wiecie yy dziesitki tysicy
stukaczy - ludzi, ktrzy masowo produkowali wydajne programy do zwykych, codziennych zada - i rwnie wiele
dzieciakw-skrypciakw, ktre pisay niezwykle twrcze, lecz do toporne i mao uyteczne programy, gwnie dla zabawy.
Jednak niewielu programistw potrafio wymyli skrypt elegancki - okrelenie stanowio wyraz najwyszego uznania dla
programu - i jednoczenie umiao go dobrze napisa. Wyatt Gillette by wanie takim najwyszej marki kodologiem.
Anderson znw zauway, e Frank Bishop z roztargnieniem rozglda si po biurze, mylami bdzc zupenie gdzie
indziej. Moe powinien si porozumie z central i wzi do zespou innego detektywa. Niech Bishop zajmie si spraw
MARIN i tropi swoich bandytw napadajcych banki - jeli to dla niego takie wane - a na jego miejsce trzeba wzi kogo,
kto przynajmniej bdzie uwaa na to, co si dzieje.
- Czyli wniosek jest taki, e dosta si do jej systemu dziki jakiemu nowemu nieznanemu programowi albo wirusowi -
powiedzia do Gillettea Anderson.
- W zasadzie tak.
- Mona powiedzie o nim co jeszcze? - spyta Mott.
- Tylko to, co ju wiecie, e zwykle pracowa na Uniksie. Unix to system operacyjny taki jak MS DOS czy Windows, ale
uywany w maszynach wikszych i mocniejszych od komputerw osobistych.- Zaraz - przerwa mu Anderson. - Co to znaczy:
to, co ju wiemy?
- Chodzi mi o jego pomyk.
- Jak pomyk? Gillette zmarszczy brwi.
- Kiedy zabjca by w jej systemie, wstuka par polece, eby si dosta do plikw. Ale to byy polecenia uniksowe -
musia je wprowadzi przez pomyk, zanim sobie przypomnia, e jej komputer chodzi pod Windows. Musielicie to
zauway.
Anderson spojrza pytajco na Stephena Millera, ktry widocznie pierwszy bada komputer ofiary.
- Tak, zauwayem kilka uniksowych wierszy. Ale uznaem, e sama je wpisaa - odpar Miller niepewnie.
- Kobieta jest cywilem - rzek Gillette, uywajc terminu hakerskiego na okrelenie kogo, kto nie korzysta z komputera
regularnie. - Wtpi, czy w ogle syszaa o Uniksie, nie mwic o poleceniach. - W Windowsie i w systemie operacyjnym
Applea komputer obsuguje si, po prostu klikajc na ikony albo wpisujc proste sowa; uytkownik Uniksa musi natomiast
nauczy si setek skomplikowanych kodw.
- Nie pomylaem o tym, przepraszam - wybka niedwiedziowaty policjant. Wydawa si rozdraniony krytyk tego, co
dla niego byo mao istotnym szczegem.
A wic Stephen Miller popeni kolejny bd, pomyla Anderson. Problemy tego rodzaju powtarzay si, od kiedy Miller
wstpi do CCU. W latach siedemdziesitych by szefem bardzo obiecujcej firmy produkujcej komputery i opracowujcej
programy. Jednak jego produkty zawsze pozostaway krok w tyle w porwnaniu z osigniciami IBM, Digital Equipment i
Microsoftu, wic ostatecznie Miller zbankrutowa. Skary si, e czsto udawao mu si przewidzie NWK (Nastpny Wielki
Krok, jak w Dolinie Krzemowej nazywano innowacj, ktra miaa zrewolucjonizowa cay przemys), ale giganci cigle
rzucali mu kody pod nogi.
Kiedy jego firma posza na dno, Miller rozwid si i na kilka lat opuci wiat Maszyn, by pniej pojawi si jako
niezaleny programista. Zacz si zajmowa zabezpieczeniami komputerw i w kocu zgosi si do policji stanowej. Nie by
wymarzonym kandydatem Andersona na czonka wydziau komputerowego, lecz CCU mia niewielu wykwalifikowanych
chtnych (po co kto miaby si godzi na prac za szedziesit tysicy dolarw rocznie, na dodatek mona byo zgin, skoro
w ktrej z legendarnych firm Doliny Krzemowej zarabiao si dziesi razy wicej?).
Poza tym Miller - ktry nie oeni si drugi raz i w ogle mia do ubogie ycie osobiste - powica dugie godziny na
prac w departamencie i mona go byo zasta w zagrodzie dinozaura jeszcze dugo po wyjciu reszty funkcjonariuszy.
Zabiera te prac do domu, to znaczy do wydziau informatyki na miejscowym uniwersytecie, gdzie znajomi pozwalali mu
za darmo analizowa sprawy CCU na najnowoczeniejszych superkomputerach.
- Co z tego wynika dla nas? - zapyta Shelton. - Z tego, e zna si na tym Uniksie?
- Dla nas to niedobra wiadomo - odrzek Anderson. - Hakerzy uywajcy Windowsa czy Applea to zwykle potki.
Powani hakerzy pracuj na Uniksie albo systemie operacyjnym Digital Equipment, VMS.
Gillette przytakn, dodajc:
- Poza tym Unix to system operacyjny Internetu. Kady, kto chce si wama do duych serwerw czy ruterw w Sieci,
musi zna Uniksa.
Zadzwoni telefon Bishopa. Policjant odebra, potem rozejrza si i usiad przy najbliszym terminalu, eby co zanotowa.
Siedzia prosto; Anderson zauway, e nie ma hakerskiego garbu. Wreszcie Bishop wyczy telefon i powiedzia:
- Mam jaki trop. Jeden z naszych mia wiadomo od TW. Dopiero po chwili Anderson przypomnia sobie, co oznacza ten
skrt. Tajni wsppracownicy. Kapusie. Bishop mwi cicho, obojtnym tonem:
- W tym rejonie sprzedawa bro niejaki Peter Fowler, biay, dwadziecia pi lat, z Bakersfield. Handlowa te noami
Kabar. - Wskaza bia tablic. - Takimi jak narzdzie zbrodni. Widziano go godzin temu w kampusie Uniwersytetu
Stanforda w Palo Alto. W jakim parku niedaleko Page Mill, wier mili na pnoc od dwiecie osiemdziesitej.
- To Kopiec Hakerw, szefie - odezwaa si Linda Sanchez. - W Parku Millikena.
Anderson skin gow. Zna dobrze to miejsce i nie zdziwi si, gdy Gillette powiedzia, e te wie, gdzie to jest. By to
pusty, trawiasty teren niedaleko kampusu, gdzie zbieraj si studenci informatyki, hakerzy i chipowcy. Wymieniaj si
kradzionymi programami i informacjami, pal trawk.- Znam tam par osb - powiedzia Anderson. - Pojad zobaczy, kiedy
tu skoczymy.
Bishop jeszcze raz zajrza do notatek i rzek:

- Wedug raportu z laboratorium ta lepka substancja na butelce to rzeczywicie rodzaj kleju uywanego do makijau
teatralnego. Kilku naszych ludzi sprawdzio w ksice telefonicznej sklepy. W okolicy jest tylko jeden z takim towarem -
Rekwizyty Teatralne Olliego przy El Camino Real w Mountain View. Sprzedawca mwi, e sporo tego im schodzi. Nie
prowadz adnego rejestru sprzeday, ale jeli kto bdzie chcia kupi klej, dadz nam zna.
- Jeszcze jedno - cign Bishop. - By moe mamy jaki trop samochodu sprawcy. Stranik w biurowcu naprzeciwko
Vesty, restauracji, w ktrej zabjca zaczepi Lar Gibson, zauway jakiego jasnego sedana, nowy model, zaparkowanego
na parkingu firmy mniej wicej w porze, gdy ofiara siedziaa w barze. Zdawao mu si, e w samochodzie kto jest. Jeeli tak,
to kierowca mg mie bardzo dobry widok na wz sprawcy. Powinnimy wybada wszystkich pracownikw firmy.
- Sprawdzisz to, kiedy bd na Kopcu Hakerw? - spyta Bishopa Anderson.
- Tak, tak sobie wanie mylaem. - Jeszcze jeden rzut oka na notatki. Potem zwrci si do Gillettea, potrzsajc
starannie uoon fryzur. - Technicy z kryminalistycznego znaleli jednak w koszu za restauracj rachunek na jasne piwo i
martini. Zdjli kilka odciskw palcw. I wyl je do biura do AFIS-u.
Tony Mott dostrzeg zaciekawion min Gillettea.
- To system automatycznej identyfikacji odciskw palcw - wyjani hakerowi. - Przeszuka system federalny, a potem
sprawdzi w kadym rejestrze stanowym. Troch to moe potrwa, ale jeeli w cigu ostatnich omiu czy dziewiciu lat faceta
za co zamknli, pewnie bdziemy go mieli.
Mimo prawdziwej smykaki do komputerw, Motta fascynowaa, jak j nazywa, prawdziwa policyjna robota i cigle
mczy Andersona, eby przenis go do wydziau zabjstw albo innych powanych przestpstw, eby mg ciga
prawdziwych bandytw. Bez wtpienia by jedynym cyberglin w kraju, noszcym automat kalibru czterdzieci pi, ktry
mg rozwali samochd.
- Skoncentruj si najpierw na zachodnim wybrzeu - powiedzia Bishop. - Kalifornia, stan Waszyngton, Oregon i...
- Nie - przerwa mu Gillette. - Lepiej ze wschodu na zachd. Najpierw New Jersey, Nowy Jork, Massachusetts i Karolina
Pnocna. Potem Illinois i Wisconsin. Kalifornia na kocu.
- Dlaczego? - zapyta Bishop.
- Chodzi o te polecenia Uniksa, ktre wpisa. To wersja ze wschodniego wybrzea.
Patricia Nolan wyjania, e istnieje kilka wersji systemu operacyjnego Uniksa. Polecenia ze wschodniego wybrzea mogy
oznacza, e zabjca pochodzi znad Atlantyku. Bishop skin gow i telefonicznie przekaza t informacj do centrali. Potem
zajrza do notatnika i powiedzia:
- Jest jeszcze jedna rzecz, ktr musimy doda do profilu sprawcy.
- Co takiego? - spyta Anderson.
- Wedug wydziau kryminalistyki zabjca musia dozna jakiego wypadku. Nie ma opuszkw u wikszoci palcw. Ma
wprawdzie do linii papilarnych, eby zostawi odciski, ale na samych czubkach s blizny. Technik z wydziau przypuszcza,
e by moe straci skr w poarze.
Gillette pokrci gow.
- To odciski.
Policjanci spojrzeli na niego. Gillette wycign rce. Opuszki palcw byy paskie i zakoczone pok, stwardnia
skr.
- Manikiur hakera - wyjani. - Jak si wali w klawisze po dwanacie godzin dziennie, dostaje si wanie czego takiego.
Shelton zapisa to na biaej tablicy.
Gillette powiedzia:
- Chciabym teraz wej do sieci i zajrze do grup dyskusyjnych i czatw hakerw. To, co zabjca wyczynia, na pewno
wywoa spory zamt w podziemiu i...
- Nie pracujesz online - przerwa mu Anderson. - Co?
- Nie - powtrzy nieugicie policjant.
- Ale musz.
- Nie. Takie s zasady. Tylko off-line.
- Zaraz, zaraz - odezwa si Shelton. - Przecie by w Sieci. Widziaem.
Anderson odwrci si do niego gwatownie. - By?
- Tak, w tym pokoju z tyu - w laboratorium. Zajrzaem do niego, jak sprawdza komputer ofiary. - Rzuci okiem na
Andersona. - Mylaem, e si zgodzie.
- Nie. Zalogowae si? - zapyta Anderson Gillettea.
- Nie - odpar stanowczo Gillette. - Musia widzie, jak pisaem kludge i pomyla, e jestem w Sieci.
- Na to mi wygldao - rzek Shelton.
- Myli si pan.
Shelton umiechn si kwano, wygldajc na nieprzekonanego.
Anderson mg sprawdzi pliki rejestrowe komputera CCU, eby si upewni. Uzna jednak, e to nie ma znaczenia.
Zadanie Gillettea i tak dobiego koca. Podnis suchawk telefonu i zadzwoni do centrali.
- Trzeba przewie winia do zakadu karnego San Jose. Gillette spojrza na niego skonsternowany.
- Nie - powiedzia. - Nie moecie mnie odesa z powrotem. - Dopilnuj, eby dosta laptop, tak jak ci obiecalimy.
- Nie, nie rozumie pan. Teraz nie mog tego przerwa. Musimy si dowiedzie, co ten go zrobi, eby si dosta do jej
maszyny.
- Mwie, e niczego nie znalaze - burkn Shelton.
- W tym wanie problem. Gdybym co znalaz, wszystko byoby jasne. Ale nie umiem znale. Wanie to jest
najstraszniejsze w tym, co zrobi. Musz szuka dalej.
- Jeli znajdziemy komputer zabjcy - rzek Anderson - albo nastpnej ofiary i jeli bdziemy potrzebowa twojej pomocy,
przyjedziemy po ciebie.

- Ale czaty, grupy dyskusyjne, strony hakerw... tam mog by setki wskazwek. Ludzie na pewno rozmawiaj o takim
programie.
Anderson dostrzeg w twarzy Gillettea rozpacz naogowca, tak jak przewidywa naczelnik.
Cyberglina naoy paszcz i powiedzia stanowczym tonem: - Dalej ju sobie poradzimy, Wyatt. Jeszcze raz dzikuj.
Rozdzia
00001000/smy
Jamie Turner z rozpacz zda sobie spraw, e si nie uda. Dochodzio poudnie, a on siedzia samotnie w zimnej i ciemnej
sali komputerowej, wci ubrany w wilgotny strj sportowy (mecz piki nonej we mgle wcale nie ksztatuje charakteru,
Booty; robi z ciebie tylko cholern przemoczon szmat). Nie mia jednak ochoty traci czasu na prysznic ani przebieranie.
Kiedy by na boisku, wci myla tylko o tym, czy komputer w collegeu, do ktrego si dosta, zama kod do bramy
wyjciowej.
Teraz, wpatrujc si przez zamglone okulary w monitor, doszed do wniosku, e Cray prawdopodobnie nie zdy poda mu
rozszyfrowanego hasa. Zamanie kodu musiaoby pewnie potrwa jeszcze ze dwa dni.
Jamie myla o bracie, o koncercie Santany, o przepustkach za kulisy - teraz nieosigalnych - i zachciao mu si paka.
Zacz wstukiwa polecenia, by sprawdzi, czy uda si zalogowa do innego szkolnego komputera - szybszego, ktry by na
wydziale fizyki. Ale natkn si na kolejk uytkownikw, ktrzy te chcieli z niego skorzysta. Jamie opad na krzeso i ze
zoci, nie z godu, pochon opakowanie czekoladek M&M.
Nagle ogarn go przejmujcy chd. Jamie rozejrza si szybko po mrocznej, cuchncej stchlizn sali. Zadygota ze
strachu.
Znowu ten przeklty duch...Moe powinien po prostu o wszystkim zapomnie. Robio mu si niedobrze z lku i zimna.
Powinien std spada jak najszybciej, spotka si z Daveem albo Totterem, albo chopakami z klubu francuskiego. Pooy
palce na klawiszach, eby zatrzyma Crackera i uruchomi program czyszczcy, ktry usunie wszystkie lady jego
obecnoci w uczelnianym komputerze.
Wtedy co si stao.
Na ekranie nagle pojawi si katalog gwny komputera collegea. Bardzo dziwna rzecz! Potem komputer, zupenie bez
udziau Jamiego, poczy si z innym komputerem poza szko. Maszyny wymieniy sygnay potwierdzenia i po chwili
Cracker Jamiego Turnera i plik z hasem Bootyego zostay przekazane do innego komputera.
Jak to si, u diaba, stao?
Jamie Turner wiedzia mnstwo o komputerach, ale nigdy czego takiego nie widzia. Jedyne wyjanienie mogo by takie,
e pierwszy komputer - nalecy do collegeu - ma z innymi wydziaami jaki ukad, wedug ktrego zadania zajmujce zbyt
duo czasu zostaj automatycznie przekazane do szybszych maszyn.
Zupenie niewytumaczalny by jednak fakt, e program Jamiego zosta przekazany do wielkiego zespou rwnolegych
superkomputerw Centrum Badawczego Obrony w Colorado Springs, jednego z najszybszych systemw komputerowych na
wiecie. A take jednego z najlepiej zabezpieczonych, do ktrego waciwie nie sposb si wama (Jamie sam si o tym
przekona; prbowa). Mieciy si tam cile tajne informacje, z ktrych dawniej nie mg korzysta aden cywil. Jamie
przypuszcza, e zaczli wynajmowa system, aby w ten sposb zmniejszy ogromne koszty utrzymania zespou. Z
zachwytem wlepi oczy w monitor i zobaczy, e maszyny centrum zabray si do amania kodu Bootyego z zawrotn
prdkoci.
C, jeli rzeczywicie w komputerze siedzi duch, to moe to by dobry duch. Moe to nawet fan Santany, pomyla,
miejc si do siebie.
Jamie przystpi do drugiego hakerskiego zadania, ktre musia wykona przed Wielk Ucieczk. W cigu niecaej minuty
przedzierzgn si w technika w rednim wieku, pracujcego w West Coast Security Systems Inc.; wanie nieszczliwie
zapodzia si gdzie schemat instalacji alarmowej drzwi poarowych model WCS 8872, ktr wanie prbowa naprawi,
potrzebowa wic pomocy kierownika technicznego.
Kierownik bardzo chtnie speni jego prob.

Phate, siedzc w swojej pracowni-jadalni, przyglda si szalonej pracy programu Jamiego Turnera w superkomputerach
Centrum Badawczego Obrony, dokd wanie go wysa z zadaniem zamania hasa.
Sysadmini centrum nie mieli pojcia, e przej root w potnych komputerach, ktre powicay swj czas, wart ju
dwadziecia pi tysicy dolarw, tylko i wycznie po to, eby uczniak szkoy redniej mg otworzy jedn bram.
Phate zbada postp pracy superkomputera w collegeu, z ktrego korzysta Jamie, i od razu stwierdzi, e nie uda mu si
poda kodu na czas, eby chopak mg si wymkn ze szkoy o wp do sidmej i spotka z bratem.
Co oznaczao, e Jamie zostanie bezpiecznie za murami witego Franciszka, a Phate przegra t rund. Wariant nie do
przyjcia.
Wiedzia jednak, e rwnolege komputery Centrum Badawczego Obrony z atwoci zami kod przed wyznaczon por.
Gdyby Jamie Turner dosta si dzi wieczorem na koncert - na co si na razie nie zanosio - musiaby podzikowa
Phateowi.
Phate dosta si do sieci rady planowania przestrzennego San Jos, gdzie znalaz wniosek od dyrektora szkoy im. w.
Franciszka, ktry chcia wybudowa mur z bram i potrzebowa zgody rady. Phate cign dokumenty, a potem wydrukowa
plany szkoy i otaczajcych j terenw.
Kiedy oglda plany, komputer wyda krtki dwik, a na ekranie rozbysn symbol skrzynki - znak, e dosta e-mail od
Shawna.
Ogarno go radosne podekscytowanie, jak zawsze gdy dostawa wiadomo od Shawna. Mia wraenie, e ta reakcja
stanowi wany klucz do zrozumienia rozwoju osobowoci Phatea - nie, lepiej Jona Hollowaya. Wychowa si w domu, gdzie
byo bardzo mao mioci, za to mnstwo pienidzy, i wiedzia, e wyrs na chodnego, nieczuego czowieka. Czu

obojtno wobec wszystkich - rodziny, wsppracownikw, kolegw ze szkoy i niewielu ludzi, z ktrymi prbowa
utrzymywa stosunki. A jednak gbia uczu, ktre Phate ywi do Shawna, dowodzia, e nie jest emocjonalnie pusty, e
drzemi w nim prawdziwe pokady mioci.
Chcc jak najszybciej przeczyta wiadomo, wylogowa si z sieci rady i otworzy e-mail.
Kiedy jednak czyta suche sowa, umiech spez z jego twarzy; zacz szybciej oddycha, czujc, jak wzmaga si ttno.
- Chryste - wykrztusi.
Tre wiadomoci sprowadzaa si do tego, e policja jest na tropie, i to o wiele bliej rozwizania, ni przypuszcza.
Wiedzieli ju nawet o zabjstwach w Portland i Wirginii.
Potem spojrza na drugi akapit i doczyta tylko do miejsca, w ktrym bya mowa o Parku Millikena.
Nie, nie...
Wpad w prawdziwe kopoty.
Phate wsta zza biurka i zbieg do piwnicy. Przelotnie spojrza na jeszcze jedn plam zaschnitej krwi na pododze - krwi
Lary Gibson - a potem otworzy nisk szafk i wycign z niej ciemny, zaplamiony n. Podszed do szafy ciennej, otworzy
j i zapali wiato.
Dziesi minut pniej mkn jaguarem w stron autostrady.

Na pocztku Bg stworzy sie Agencji Zaawansowanych Projektw Badawczych zwan ARPANET, ktra rozkwita,
rodzc Milnet, z ARPANET-u i Milnetu zrodzi si Internet, a Internet, oraz jego potomek Usenet i wiatowa pajczyna
WWW stay si trjc, ktra odmienia ycie Jego ludzi na wieki wiekw.
Andy Anderson - ktry w taki wanie sposb opisywa Sie na zajciach z historii komputerw - jadc przez Pao Alto i
widzc przed sob Uniwersytet Stanforda, uzna, e to jednak troch zbyt lekka i prosta wersja wydarze. Bo to wanie w
pooonym niedaleko Instytucie Bada Stanforda w 1969 roku Departament Obrony stworzy pierwowzr Internetu, czc
instytut z Uniwersytetem Kaliforni w Los Angeles, Uniwersytetem Kalifornii w Santa Barbara i Uniwersytetem Utah.
Szacunek, jaki Andy Anderson ywi do tego miejsca, szybko si jednak ulotni, gdy przez sipicy deszcz dostrzeg
opuszczone wzgrze zwane Kopcem Hakerw w Parku Johna Millikena. Zwykle roio si tam od modych ludzi
wymieniajcych programy i opowiadajcych sobie nawzajem o wasnych wyczynach w cyfrowym wiecie. Ale dzi
kwietniowa mawka wszystkich std wygonia.
Zaparkowa, nacign wymity, szary kapelusz, ktry dosta na urodziny od swojej szecioletniej creczki, wysiad z
samochodu i ruszy przez traw, stawiajc dugie kroki, a po kadym z jego butw spyway struki deszczu. By
niezadowolony z braku wiadkw, ktrzy mogliby naprowadzi go na trop prowadzcy do Petera Fowlera, handlarza broni.
Ale porodku parku znajdowa si osonity mostek; czasem, kiedy padao albo byo zimno, dzieciaki zbieray si wanie tam.
Jednak podchodzc bliej, Anderson dostrzeg, e mostek te jest pusty.
Przystan i rozejrza si wok. Jedyni ludzie, jakich widzia, na pewno nie byli hakerami: starsza kobieta spacerujca z
psem i biznesmen rozmawiajcy przez komrk pod zadaszeniem jednego z budynkw uniwersyteckich.
Anderson przypomnia sobie kafejk w centrum Pao Alto, niedaleko Hotelu Kalifornia, gdzie schodzili si cybermaniacy,
eby popija mocn kaw i raczy si opowieciami o nieprawdopodobnych hakerskich dokonaniach. Postanowi tam zajrze i
sprawdzi, czy kto sysza o Peterze Fowlerze czy kim innym sprzedajcym w okolicy noe. Jeli nic nie wskra, wejdzie do
budynku wydziau informatyki i popyta profesorw i starszych studentw, czy nie widzieli kogo, kto...
Nagle detektyw zauway niedaleko jaki ruch.
Pidziesit stp od niego, przedzierajc si przez krzaki, zmierza ukradkiem w stron mostka mody czowiek. Rozglda
si z niepokojem, najwidoczniej zdjty lkiem.
Anderson ukry si za gstym jaowcem. Serce walio mu jak mot - wiedzia bowiem, e ten czowiek to zabjca Lary
Gibson. Mia dwadziecia kilka lat i by ubrany w kurtk dinsow, z ktrej musiay pochodzi niebieskie wkna znalezione
na ciele kobiety. Mia jasne wosy i gadko ogolone policzki; zarost, jaki nosi wtedy w barze, musia by sztuczny,
przyklejony klejem uywanym do charakteryzacji teatralnej.
Socjotechnika...
Kurtka mczyzny odchylia si na moment i Anderson zobaczy wystajc zza pasa rkoje noa Ka-bar. Zabjca szybko
okry si szczelniej kurtk i wkrtce znalaz si na mostku, gdzie skry si w cieniu zadaszenia i wyjrza na zewntrz.Wci
pozostajc poza zasigiem jego wzroku, Anderson zadzwoni do policyjnej centrali operacji terenowych. Chwil pniej
usysza dyurnego, ktry zapyta go o numer odznaki.
- Cztery trzy osiem dziewi dwa - szepn w odpowiedzi Anderson. - Prosz o natychmiastowe wsparcie. Widz
podejrzanego o zabjstwo. Jestem w Parku Johna Millikena w Pao Al to, naronik poudniowo-wschodni.
- Zrozumiaem, cztery trzy osiem - odrzek. - Podejrzany jest uzbrojony?
- Widz n. Nie wiem, czy ma bro paln.
- Jest w pojedzie?
- Nie - powiedzia Anderson. - W tej chwili porusza si pieszo.
Dyurny poprosi go, eby zaczeka. Anderson patrzy na zabjc nieruchomo spod zmruonych powiek, jakby go chcia
przygwodzi wzrokiem. Szepn do centrali:
- Kiedy mog si spodziewa wsparcia?
- Zaraz, cztery trzy osiem... dobrze, informuj ci, bd za dwanacie minut.
- Nie moecie tu nikogo wczeniej przysa?
- Nie, cztery trzy osiem. Moesz zosta w pobliu podejrzanego?
- Sprbuj.
Ale wanie w tym momencie mczyzna ruszy w dalsz drog. Zszed z mostku, kierujc si w stron chodnika.
- Centrala, podejrzany ruszy. Kieruje si na zachd przez rodek parku, w stron budynkw uniwersyteckich. Bd si
trzyma blisko niego i informowa o pooeniu.

- Zrozumiaem, cztery trzy osiem. NDJ jest w drodze.
NDJ? Co to znowu za cholerstwo? Ach, tak: najblisza dostpna jednostka.
apic si drzew i krzakw, Anderson zbliy si do mostka, kryjc si przez wzrokiem zabjcy. Po co tu wrci? Znale
nastpn ofiar? Zatrze siady wczeniejszej zbrodni? Kupi now bro od Petera Fowlera?
Zerkn na zegarek. Upyna niecaa minuta. Moe powinien zadzwoni jeszcze raz i powiedzie, eby radiowz
podjecha cicho? Nie wiedzia. Pewnie w takich sytuacjach obowizyway jakie procedury, ktre musieli wietnie zna tacy
gliniarze jak Frank Bishop i Bob Shelton. Anderson by przyzwyczajony do zupenie innej pracy policyjnej. On prowadzi
pocigi, siedzc w furgonetkach przed monitorem laptopa Toshiba podczonego do systemu radionamierzania Cellscope.
Przypomnia sobie: ma bro...
Spojrza na masywn rkoje glocka. Wycign go z kabury i trzyma luf w d, z palcem na zewntrz spustu, jak zdaje
si trzeba.
Nagle przez mawk usysza cichy elektroniczny wiergot.
Zadzwoni telefon komrkowy zabjcy. Mczyzna wydoby aparat i przyoy do ucha. Spojrza na zegarek, powiedzia
par sw. Potem schowa telefon i zawrci.
Cholera, wraca do samochodu, pomyla detektyw. Zgubi go...
Jeszcze dziesi minut do przybycia wsparcia. Jezu...
Andy Anderson uzna, e nie ma wyboru. Postanowi zrobi co, czego jeszcze nigdy nie robi: samodzielnie dokona
aresztowania.
Rozdzia
00001001/dziewity
Anderson przesun si w stron niskiego krzewu. Morderca szed ciek szybkim krokiem, z rkami w kieszeniach.
Anderson uzna, e to dobrze; jeli bdzie mia unieruchomione rce, trudniej bdzie mu sign po n.
Zaraz, zaraz, zastanowi si, a jeeli w kieszeni ma schowany pistolet?
Dobra, trzeba o tym pamita.
I pamitaj, e moe tam mie spray Mace, gaz pieprzowy albo zawicy.
I pamitaj, e moe po prostu zawrci i sprintem uciec. Detektyw nie mia pojcia, co by wtedy zrobi. Jaka jest procedura
postpowania podczas ucieczki sprawcy? Mona strzeli mordercy w plecy?
Przymkn ju kilkudziesiciu przestpcw, ale zawsze mia wsparcie gliniarzy w rodzaju Franka Bishopa, ktrzy w
posugiwaniu si broni i zatrzymywaniu niebezpiecznych podejrzanych mieli tak wpraw jak Anderson w kompilacji
programu w C++.
Detektyw zbliy si do mordercy, w duchu dzikujc deszczowi, e zagusza odgos jego krokw. Szli teraz rwnolegle po
obu stronach rzdu wysokiego bukszpanu. Anderson kuli si, spogldajc przez gsty deszcz. Widzia teraz dobrze twarz
zabjcy. Obudzia si w nim ogromna ciekawo: co pcha modego czowieka do popeniania tak strasznych zbrodni? Podobn
ciekawo odczuwa, badajc kody programw lub gowic si nad sprawami prowadzonymi przez CCU - ale tym razem bya
o wiele silniejsza. Mimo e rozumia zasady informatyki i przyczyny zbrodni, jakie ta nauka umoliwiaa, to ten przestpca
idcy przez park stanowi dla Andyego Andersona prawdziw zagadk.
Gdyby nie n, gdyby nie pistolet, ktry by moe ciska w doni ukrytej w kieszeni, mczyzna mgby si wydawa
nieszkodliwy, niemal sympatyczny.
Detektyw otar do o koszul, osuszajc krople deszczu, i mocno chwyci glocka. Szed dalej. To zupenie co innego ni
zdejmowanie hakerw w kafejkach internetowych albo przedstawianie nakazu aresztowania maolatowi w domu, gdzie
najwikszym zagroeniem by talerz zepsutego jedzenia stojcy obok komputera.
Bliej, jeszcze bliej.
Dwadziecia stp dalej ich trasy si przecinay. Za chwil Anderson nie bdzie ju mia adnej osony i zostanie zmuszony
do akcji.
Na moment opucia go odwaga i przystan. Pomyla o swojej onie i crce. O tym, jak obco si teraz czuje i e grunt
usuwa mu si spod ng. Myla: id za nim a do samochodu, zapisz numery, a potem postaraj si go nie zgubi.
Potem jednak pomyla o wszystkich ofiarach, ktre zginy z rki tego czowieka, i o przyszych ofiarach, ktre bd
musiay zgin, jeeli go nie powstrzyma. By moe taka okazja wicej si nie powtrzy.
Ruszy dalej ciek, ktra krzyowaa si ze ciek zabjcy. Dziesi stp. Osiem... Gboki oddech.
Uwaaj na jego rk w kieszeni, powtrzy w duchu.
Blisko nich przelecia ptak - mewa - a morderca odwrci si zaskoczony i spojrza. Rozemia si.
Wtedy Anderson wypad zza krzakw, z pistoletem wycignitym w jego stron, krzyczc:
- Sta! Policja! Rka z kieszeni!
Mczyzna obrci si do detektywa, mruczc pod nosem. - Cholera jasna. - Zawaha si przez chwil. Anderson unis
bro na wysoko jego klatki piersiowej. - Powoli! Spokojnie!Czowiek wycign rce. Anderson popatrzy na palce. Co on
trzyma?
O mao nie wybuchn miechem. To bya koniczynka. Breloczek na szczcie.
- Rzu to.
Mczyzna usucha, po czym unis rce w zrezygnowanym i rutynowym gecie kogo, kto ju przey aresztowanie.
- Po si na ziemi i roz szeroko rce.
- Jezu - wykrztusi mczyzna. - Jakecie mnie tu, kurwa, znaleli?
- No ju! - krzykn Anderson, gos dra mu z podniecenia.
Morderca pooy si na ziemi, poow ciaa na trawie, drug na chodniku. Anderson klcza nad nim i wbijajc mu luf w
szyj, nakada kajdanki, co udao si dopiero po paru niezdarnych prbach. Potem obszuka zabjc, wycigajc n Ka-bar,

telefon komrkowy i portfel. Okazao si, e facet mia may pistolet, ale w kieszeni kurtki. Bro, portfel, telefon i brelok z
koniczynk wyldoway na trawie. Anderson cofn si. Rce dray mu od adrenaliny.
- Skd e, kurwa, wyskoczy? - mrukn mczyzna.
Anderson nie odpowiedzia, przygldajc si swojemu jecowi, a szok powoli ustpowa miejsca euforii. Ale bdzie mia
do opowiadania! onie na pewno si spodoba. Chcia opowiedzie te swojej creczce, ale bdzie musia zaczeka jeszcze
kilka lat. Och, i Stanowi, i ssiadom, ktrzy...
Anderson zorientowa si, e zapomnia przeczyta mu jego prawa. Nie mia ochoty schrzani aresztowania przez gupi
bd formalny. Znalaz w portfelu kartk i odczyta sztywno przepisowe sowa.
Morderca odburkn, e zrozumia.
- Wszystko w porzdku, detektywie? - zawoa mski gos. - Potrzebuje pan pomocy?
Anderson obejrza si przez rami. By to biznesmen, ktrego wczeniej widzia pod zadaszeniem. Jego ciemny, drogi
garnitur by wilgotny od deszczu.
- Mam telefon komrkowy. Chce pan skorzysta?
- Nie, nie, wszystko jest pod kontrol. - Anderson odwrci si z powrotem do zatrzymanego. Schowa pistolet do kabury i
wycign swoj komrk, eby zoy meldunek centrali. Wcisn przycisk powtrnego wybierania, ale nie mg si
poczy. Spojrzawszy na wywietlacz, przeczyta komunikat BRAK SYGNAU.
Dziwne. Dlaczego...
W jednej chwili - chwili panicznego przeraenia - zda sobie spraw, e aden gliniarz na wiecie nie pozwoliby, eby
podczas aresztowania za jego plecami znalaz si jaki niezidentyfikowany cywil. Sign do kabury i zacz si odwraca,
lecz w tym samej sekundzie biznesmen zapa go za rami, a detektyw poczu w plecach eksplozj blu.
Anderson krzykn i osun si na kolana. Mczyzna dgn go jeszcze raz wasnym noem Ka-bar.
- Nie, bagam, nie...
Mczyzna odebra Andersonowi bro i kopn go, przewracajc na mokry chodnik.
Potem podszed do modego czowieka, ktrego Anderson przed chwil sku. Obrci go na bok i popatrzy.
- Rany, ale si ciesz, e tu jeste - powiedzia mczyzna w kajdankach. - Go wyskoczy nie wiadomo skd i mylaem,
e ju, koniec ze mn. Zdejmij mi to, dobra?
- Cii - rzek biznesmen i odwrci si z powrotem do detektywa, ktry usiowa dotkn rda palcego blu. Gdyby tylko
mg sign do tego miejsca na plecach, straszliwa mczarnia na pewno by ustaa.
Napastnik kucn obok niego.
- To ty - szepn do biznesmena Anderson. - Ty zabie Lar Gibson. - Jego wzrok przesun si na czowieka w
kajdankach. - A ten to Fowler.
Mczyzna skin gow.
- Zgadza si. - Potem dorzuci: - A ty jeste Andy Anderson. - W jego gosie zabrzmiaa nuta prawdziwego podziwu. - Nie
sdziem, e wanie ty bdziesz mnie ciga. Jasne, wiedziaem, e pracujesz w wydziale przestpstw komputerowych i
bdziesz prowadzi dochodzenie w sprawie Gibson. Ale nie tu, nie w terenie. Niesamowite... Andy Anderson. Prawdziwy
czarodziej.
- Bagam... mam rodzin! Bagam. Wtedy morderca zrobi co dziwnego.
Trzymajc w jednej doni n, drug dotkn brzucha policjanta. Potem przesun palce po klatce piersiowej detektywa,
liczc ebra, pod ktrymi w szaleczym rytmie tuko si serce.
- Bagam - powtrzy Anderson.
Morderca znieruchomia, po czym nachyli si do ucha Andersona. - Nigdy nie poznasz nikogo tak dobrze jak w takiej
chwili - szepn i kontynuowa upiorne badanie jego piersi.

II
Demony
Haker nowej generacji; nie nalea do trzeciego pokolenia tych, ktrych natchnieniem byo niewinne oczarowanie... ale do
czwartego pokolenia, pozbawionego prawa gosu, ktrym powoduje tylko gniew.
Jonathan Littman The Watchman

Rozdzia
00001010/dziesity
O trzynastej do wydziau przestpstw komputerowych wszed wysoki mczyzna w szarym garniturze.
Towarzyszya mu krpa kobieta ubrana w oliwkowozielone spodnium. Eskortowao ich dwch funkcjonariuszy stanowej w
wilgotnych od deszczu mundurach i z ponurymi minami. Wszyscy skierowali si do boksu Stephena Millera.
- Steve? - powiedzia wysoki mczyzna. Miller wsta, przygadzajc doni rzadkie wosy.
- Witam, kapitanie Bernstein - rzek.
- Musz ci co powiedzie - odezwa si kapitan tonem, ktry Wyatt Gillette natychmiast rozpozna jako zwiastujcy
tragiczn wiadomo. Spojrza take na Lind Sanchez i Tonyego Motta, ktrzy podeszli bliej. - Chciaem przekaza to wam
osobicie. W Parku Millikena wanie znalelimy zwoki Andyego Andersona. Wyglda na to, e zabi go ten sam czowiek,
ktry zamordowa Lar Gibson.
- Och - wykrztusia Sanchez, zasaniajc usta rk. Zacza paka. - Nie, tylko nie Andy... Nie!
Twarz Motta pociemniaa. Wymamrota co, czego Gillette nie usysza.
Patricia Nolan przez ostatnie p godziny dyskutowaa z Gilletteem, zastanawiajc si, jakiego programu mg uy
morderca, by dosta si do komputera Lary Gibson. W trakcie rozmowy otworzya torebk, wycigna ma buteleczk i

przystpia do niezbyt stosownej czynnoci lakierowania paznokci. Teraz pdzelek zawis bezwadnie w jej palcach. - Boe
jedyny.
Stephen Miller przymkn na moment oczy.
- Jak to si stao? - spyta drcym gosem.
Otworzyy si drzwi, przez ktre wpadli Frank Bishop i Bob Shelton.
- Syszelimy - rzek krtko Shelton. - Wrcilimy jak najszybciej. To prawda?
Zszokowane miny wszystkich nie pozostawiy im adnych zudze.
- Rozmawialicie z jego on? - zapytaa przez zy Sanchez. - Boe, on ma ma creczk, Connie. Ma dopiero pi czy
sze lat. - Komendant i psycholog ju do nich jad.
- Jak to si stao, do diaba? - powtrzy Miller.
- Wiemy do dobrze - rzek kapitan Bernstein. - Mamy wiadka - kobiet, ktra spacerowaa z psem. Andy zatrzyma
chyba wanie niejakiego Petera Fowlera.
- Zgadza si - powiedzia Shelton. - To dealer, ktry naszym zdaniem dostarczy bro mordercy.
- Wyglda jednak na to - cign Bernstein - e Andy wzi Fowlera za morderc. Blondyn ubrany w kurtk dinsow.
Wkna znalezione na ciele Lary Gibson musiay si przyklei do noa, ktry zabjca kupi od Fowlera. W kadym razie kiedy
Andy zakuwa Fowlera w kajdanki, zjawi si za nim jaki biay mczyzna. Pod trzydziestk, ciemnowosy, w granatowym
garniturze i z teczk. Dgn Andyego w plecy. Kobieta pobiega wezwa pomoc i tylko tyle widziaa. Morderca zadga te
Fowlera.
- Dlaczego Andy nie wezwa wsparcia? - zapyta Mott. Bernstein zmarszczy brwi.
- Wanie to jest bardzo dziwne - sprawdzilimy jego komrk i ostatnim numerem, jaki wybiera, by numer centrali.
Rozmowa trwaa cae trzy minuty. W centrali nie ma jednak ladu po tym zgoszeniu, nie rozmawia z nim aden z dyurnych.
Nikt nie ma pojcia, jak to moliwe.
- Prosta sprawa - odezwa si haker. - Wama si do centrali.
- Pan jest Gillette - powiedzia kapitan. Nie oczekiwa potwierdzenia; bransoletka na nodze rzucaa si w oczy. - Co to
znaczy, e wama si do centrali?
- Dosta si do komputera operatora telefonicznego i przeczy wszystkie wychodzce rozmowy Andyego pod wasny
numer. Prawdopodobnie udawa dyurnego i powiedzia mu, e radiowz jest ju w drodze. Potem odczy telefon Andyego,
eby nie mg zadzwoni nigdzie indziej po pomoc.
Kapitan wolno pokiwa gow.
- On to wszystko zrobi? Chryste, z kim my mamy do czynienia? - Z najlepszym socjotechnikiem, o jakim syszaem -
powiedzia Gillette.
- Niech to szlag! - wrzasn na niego Shelton. - Mgby sobie darowa ten pieprzony argon komputerowy?
Frank Bishop dotkn rki partnera i zwrci si do kapitana: - To moja wina.
- Twoja wina? Co masz na myli? - spyta szczupego detektywa Bernstein.
Bishop odwrci wzrok od Gillettea i wbi w podog. - Andy by typem gliniarza pracujcego za biurkiem. Nie mia
dobrego przygotowania do akcji.
- Przecie by wyszkolonym detektywem - rzek kapitan.
- Szkolenie to co zupenie innego ni prawdziwe zatrzymanie na ulicy. - Bishop unis gow. - Moim zdaniem, panie
kapitanie.
Kobieta towarzyszca Bernsteinowi poruszya si. Kapitan zerkn na ni, a potem oznajmi:
- To detektyw Susan Wilkins z wydziau zabjstw w Oakland. Przejmie spraw. W centrali w San Jos pracuje ju jej
oddzia specjalny - grupa z kryminalistycznego i dochodzeniowa.
Zwracajc si do Bishopa, kapitan powiedzia:
- Frank, zgodziem si na twoj prob w sprawie MARIN. Mamy zgoszenie, e sprawcw widziano godzin temu
niedaleko sklepiku dziesi mil na poudnie od Walnut Creek. Zdaje si, e kieruj si w t stron. - Spojrza na Millera. -
Steve, przejmiesz zadanie Andyego, stron komputerow sprawy. Bdziesz pracowa z Susan.
- Oczywicie, kapitanie. Moe pan by spokojny. Kapitan zwrci si do Patricii Nolan.
- Pani jest t osob, w ktrej sprawie rozmawia z nami komendant, prawda? Konsultantem do spraw bezpieczestwa z
firmy komputerowej? Horizon On-Line?
Skina gow.
- Pytali, czy nie zostaaby pani w zespole.
-Pytali?
- Ci na grze, z Sacramento.
- Ach. Oczywicie, bardzo chtnie.
Gillette nie zasuy na to, by szef zwrci si bezporednio do niego. Kapitan powiedzia tylko do Millera:
- Funkcjonariusze zabior winia z powrotem do San Jose.
- Zaraz - zaprotestowa Gillette. - Prosz mnie nie odsya. - Co?
- Potrzebujecie mnie. Musz...
Kapitan zby go ruchem rki i zwrci si do Susan Wilkins, wskazujc tablic i omawiajc szczegy sprawy.
- Panie kapitanie - zawoa Gillette. - Nie moe mnie pan odesa.
- Potrzebujemy jego pomocy - owiadczya stanowczo Patricia Nolan.
Lecz kapitan zerkn na dwch wysokich funkcjonariuszy, ktrzy mu towarzyszyli. Policjanci zakuli Gillettea w kajdanki i
wzili go midzy siebie - jakby to on by morderc - po czym ruszyli do wyjcia.
- Nie - zaprotestowa Gillette. - Nie wiecie, jaki jest niebezpieczny!

Zyska tylko tyle, e kapitan posa mu jeszcze jedno spojrzenie. Funkcjonariusze szybko doprowadzili go do drzwi.
Gillette zacz prosi o interwencj Bishopa, ale detektyw bdzi mylami gdzie indziej, prawdopodobnie wok sprawy
MARIN. Patrzy nieobecnym wzrokiem w podog.
- Dobrze - Gillette usysza detektyw Susan Wilkins, ktra zwrcia si do Millera, Sanchez i Motta. - Przykro mi z powodu
tego, co si stao z waszym szefem, ale te co podobnego przeyam i przypuszczam, e wy rwnie, wic z pewnoci
wiecie, e najlepszy sposb okazania, e wam na nim zaley, to uj sprawc, i tego wanie dokonamy. Przypuszczam, e
mamy podobne opinie na temat metody. Mog przyspieszy prace nad zabezpieczaniem i identyfikacj ladw, zamierzam te
wprowadzi proaktywny plan dziaania. Wedug wstpnego raportu detektyw Anderson - podobnie jak osobnik o nazwisku
Fowler - zostali zaatakowani noem. Przyczyn mierci by uraz serca. Obaj...
- Zaraz! - wrzasn Gillette, kiedy ju sta z eskort na progu.
Wilkins urwaa. Bernstein da policjantom znak, eby wyprowadzili winia, lecz Gillette zapyta prdko:
- A Lara Gibson? Te zostaa pchnita noem w pier?
- Jakie to ma znaczenie? - odpowiedzia pytaniem Bernstein.
- Zostaa? - powtrzy z uporem Gillette. - A ofiary innych zabjstw - w Portland i Wirginii?
Przez chwil nikt nic nie mwi. Bob Shelton rzuci okiem na raport o zabjstwie Lary Gibson.
- Przyczyn mierci bya rana kuta...
- I uszkodzenie serca, zgadza si? - dokoczy Gillette.
Shelton spojrza na partnera, potem na Bernsteina. Skin gow.
- O Oregonie i Wirginii nic nie wiemy - przypomnia im Tony Mott. - Sprawca usun dane.
- Na pewno to samo - rzek Gillette. - Gow daj.
- Skd wiesz? - spyta Shelton.
- Bo ju znam jego motyw.
- Jaki? - zapyta krtko Bernstein. - Dostp.
- Co to znaczy? - mrukn zaczepnie Shelton. - Najwaniejszy cel wszystkich hakerw - wyjania Patricia Nolan. - Dostp
do informacji, tajemnic, danych.
- Dla kadego, kto hakuje, Bg to dostp - doda Gillette.
- Co to ma wsplnego z tymi morderstwami?
- Morderca jest MUD-owcem.
- Jasne - odezwa si Tony Mott. - Znam MUD-owcw. Miller chyba te ich zna. Kiwa gow.
- To te akronim - powiedzia Gillette. - MUD oznacza lochy wielodostpne albo domen wielodostpn. Kilka
specjalnych pokojw rozmw - miejsc w Internecie, gdzie ludzie loguj si, eby uczestniczy w grach fabularnych, ktre
polegaj na graniu rl. To mog by gry przygodowe, wyprawy rycerskie, science fiction, wojenne. W MUD-zie graj bardzo
porzdni ludzie - biznesmeni, cybermaniacy, mnstwo studentw, profesorowie. Ale trzy czy cztery lata temu spore
kontrowersje wzbudzia gra Dostp.
- Syszaem o niej - rzek Miller. - Wielu dostawcw Internetu odmwio udziau w jej prowadzeniu.
Gillette skin gow.
- Rozgrywaa si w wirtualnym miecie zamieszkanym przez postacie, ktre prowadziy normalne ycie - chodziy do
pracy, umawiay si na randki, wychowyway dzieci i tak dalej. Ale w rocznic mierci jakiej sawy - na przykad w rocznic
zamachu na Johna Kennedyego albo zastrzelenia Lennona, albo w WielkiPitek - generator liczb losowych wybiera spord
graczy morderc. W cigu tygodnia wybrany zabjca mia osaczy i zabi jak najwiksz liczb ludzi.
- Na ofiar mg wybra kadego, ale im czowiek by trudniej dostpny, tym wicej zdobywao si punktw. Polityk z
ochroniarzem by wart dziesi punktw. Uzbrojony policjant pitnacie. By tylko jeden wymg - morderca musia podej
tak blisko ofiary, eby mg wbi jej n w serce. To by najwyszy stopie dostpu.
- Jezu, to wypisz wymaluj nasz sprawca - powiedzia Tony Mott. - N, rany kute klatki piersiowej, daty rocznic, ciganie
ludzi, ktrych trudno zabi. Wygra w Portland i Wirginii. I przyjecha gra w Dolinie Krzemowej. Na poziomie mistrzowskim
- doda cynicznie mody policjant.
- Poziomie? - spyta Bishop.
- W grach komputerowych - wyjani Gillette - przechodzi si w gr od najniszego poziomu, dla pocztkujcych, do
najtrudniejszego - mistrzowskiego.
- A wic dla niego to tylko jaka pieprzona gra? - zapyta Shelton. - Troch trudno w to uwierzy.
- Nie - odezwaa si Patricia Nolan. - Obawiam si, e bardzo atwo w to uwierzy. Zdaniem wydziau bada
behawioralnych FBI w Quantico hakerzy kryminalici to naogowi przestpcy cigle poszukujcy nowych wrae. Podobnie
jak powodowani dz seryjni mordercy. Tak jak powiedzia Wyatt, traktuj dostp jak Boga. Facet spdzi w wiecie Maszyn
tyle czasu, e prawdopodobnie przesta dostrzega rnic midzy cyfrow postaci i istot ludzk. - Zerknwszy na bia
tablic, Nolan cigna: - Powiedziaabym nawet, e maszyny stay si dla niego waniejsze od ludzi. mier czowieka to
pestka; zniszczenie twardego dysku to dopiero tragedia.
Bernstein kiwa gow.
- To wana informacja. Wemiemy j pod uwag. - Skin na Gillettea. - Ale mimo to musisz wrci do wizienia.
- Nie! - krzykn haker.
- Posuchaj, cigajc winia federalnego na podstawie nakazu wystawionego na faszywe nazwisko, narazilimy si ju
na grube kopoty. Andy chtnie wzi na siebie ryzyko. Ja nie mam na to ochoty. Koniec i kropka.
Da znak umundurowanym policjantom, ktrzy wyprowadzili hakera z zagrody dinozaura. Gillette mia wraenie, e tym
razem chwycili go mocniej - jak gdyby wyczuli jego rozpacz i przemon ch ucieczki. Nolan westchna i krcc gow,
posaa Gilletteowi smutny umiech na poegnanie.
Detektyw Susan Wilkins podja przerwany monolog, lecz jej gos cich, w miar jak Gillette oddala si od gwnego
biura. Wyszli na zewntrz, gdzie wci sipi deszcz. Jeden z policjantw powiedzia:

- Przykro nam, stary. - Gillette nie wiedzia, czy dotyczyo to sprzeciwu Bernsteina wobec jego proby, czy braku parasola.
Popychajc go lekko, policjant pomg mu wsi do radiowozu, a potem zatrzasn tylne drzwi.
Gillette zamkn oczy i opar gow o szyb. Sysza guchy odgos kropli deszczu bbnicych w dach.
Przepeniaa go gorycz poraki.
Boe, jak by blisko...
Pomyla o miesicach spdzonych w wizieniu. O swoich szczegowych planach. Wszystko na marne. Wszystko... Drzwi
samochodu si otworzyy.
Gillette ujrza przykucnitego Franka Bishopa. Po twarzy ciekaa mu woda, poyskiwaa na bokobrodach i plamia
koszul, za to jego lakierowane wosy okazay si zupenie niewraliwe na deszcz.
- Mam do pana pytanie. Do pana?
- O co chodzi? - spyta Gillette.
- O ten cay MUD. To nie bzdura?
- Nie. Morderca gra we wasn odmian gry - w rzeczywistoci. - Kto w to jeszcze gra? Pytam o Internet.
- Wtpi. Prawdziwi MUD-owcy poczuli si obraeni, sabotowali gr i spamowali uczestnikw, dopki jej nie przerwali.
Detektyw spojrza przez rami na rdzewiejcy automat z napojami stojcy przed wejciem do budynku CCU, po czym
spyta:
- Ten go tam, Stephen Miller - to redniak, nie? Po chwili zastanowienia Gillette powiedzia:
- Jest z dawnej epoki.
- Z czego?
Okrelenie odnosio si do lat szedziesitych i siedemdziesitych - epoki rewolucyjnych zmian w historii komputerw,
zakoczonej mniej wicej z chwil pojawienia si na rynku PDP-10, komputera firmy Digital Equipment Corporation, ktry na
zawsze odmieni oblicze wiata Maszyn. Gillette nie wyjani jednak tego Bishopowi. Powiedzia po prostu:
- Pewnie kiedy by dobry, ale najlepsze czasy ma ju za sob. A w Dolinie Krzemowej znaczy to, e rzeczywicie, mona
go zaliczy do redniakw.
- Rozumiem. - Bishop wyprostowa si, spogldajc na sznur samochodw przemykajcy poblisk autostrad. Po chwili
zwrci si do policjantw: - Prosz zaprowadzi tego czowieka z powrotem do budynku.
Spojrzeli po sobie, a gdy Bishop potwierdzi swoje sowa zdecydowanym skinieniem gowy, wycignli Gillettea z
radiowozu.
Wracajc do biura, Gillette usysza monotonne brzczenie gosu Susan Wilkins, ktra wci mwia:
-...wspprac z dziaem bezpieczestwa w Mobile America i Pac Bell, jeli zajdzie taka potrzeba, ustaliam te kanay
cznoci z oddziaami antyterrorystycznymi. Moim zdaniem nasza sprawno wzronie o dziesi procent, jeli bdziemy
mieli atwiejszy dostp do rodkw dziaania, wic przeniesiemy wydzia przestpstw komputerowych do centrali w San Jose.
Domylam si, e doskwiera wam brak obsugi administracyjnej - mwi o waszej sekretarce - w centrali bdzie mona temu
zaradzi...
Zamilka na widok Gillettea, ktry zastanawia si, co Bishop kombinuje.
Detektyw podszed do Boba Sheltona, z ktrym szepta przez chwil. Na koniec rozmowy Bishop zapyta:
- Zgadzasz si ze mn?
Zwalisty policjant przyjrza si Gilletteowi z pogard, po czym niechtnie przytakn, mamroczc co pod nosem.
Wilkins znw zacza mwi, tymczasem Bernstein zmarszczy brwi i podszed do Bishopa, ktry rzek:
- Chciabym poprowadzi t spraw, panie kapitanie, i chc, eby pracowa z nami Gillette.
- Przecie chciae spraw MARIN.
- Owszem, chciaem. Ale zmieniem zdanie.
- Wiem, co mwie wczeniej, Frank. Ale mier Andyego to nie twoja wina. Powinien zna wasne moliwoci. Nikt go
nie zmusza, eby sam zatrzymywa tego czowieka.
- Nie obchodzi mnie, czy to moja wina, czy nie. Nie o to chodzi. Chodzi o przymknicie niebezpiecznego bandyty, zanim
znowu kto zginie.
Kapitan Bernstein zrozumia i zerkn na detektyw Wilkins.
- Susan prowadzia ju sprawy powanych zabjstw. Jest nieza.
- Wiem, panie kapitanie. Pracowalimy ju razem. Ale Susan to ywy podrcznik. Nigdy nie dziaaa w okopach tak jak ja.
To ja powinienem poprowadzi spraw. Problem jednak w tym, e tu gra toczy si w zupenie innej lidze ni nasza.
Potrzebujemy kogo naprawd bystrego. - Sztywna fryzura kiwna w stron Gillettea. - Wydaje mi si, e ten jest rwnie
dobry jak morderca.
- Zapewne - mrukn Bernstein. - Ale to nie moje zmartwienie.
- Wezm na siebie cay ogie, panie kapitanie. Jeli co pjdzie nie tak, tylko ja bd odpowiada. Nikomu innemu za to
wos z gowy nie spadnie.
Podesza do nich Patricia Nolan i powiedziaa:
- Kapitanie, eby powstrzyma tego czowieka, nie wystarczy zdj odciski palcw i przesucha wiadkw.
Shelton westchn.
- Witaj, pieprzone nowe milenium.
Bernstein niechtnie skin gow.
- Dobra, masz t spraw - powiedzia do Bishopa. - Dostaniesz pene wsparcie operacyjne i kryminalistyczne. Wybierz
sobie kogo do pomocy z wydziau zabjstw w San Jose.
- Huerta Ramireza i Tima Morgana - odrzek bez wahania Bishop. - Bd panu wdziczny, kapitanie, jeeli przyjad jak
najszybciej. Chc zrobi odpraw.
Kapitan zadzwoni do centrali, eby wezwa detektyww. Po chwili odoy suchawk. - Ju jad.

Nastpnie Bernstein zakomunikowa z nowin Susan Wilkins, ktra zaraz wysza, bardziej zdumiona ni za z powodu
nieoczekiwanego odebrania jej nowej sprawy.
- Chcesz przenie operacj do centrali? - zapyta Bishopa Bernstein.
- Nie, panie kapitanie, zostaniemy tutaj - odpar detektyw, wskazujc rzd monitorw. - Mam wraenie, e wikszo pracy
wykonamy na tym.
- C, powodzenia, Frank.
- Moecie mu zdj kajdanki - powiedzia Bishop do policjantw, ktrzy mieli zabra Gillettea z powrotem do San Ho.
Jeden z nich rozku hakera, po czym wskaza bransoletk na jego nodze.
-A to?
- Nie - rzek Bishop z zupenie nietypowym dla siebie umiechem. - Lepiej niech to nosi.

Niedugo potem do zespou w CCU doczyo dwch ludzi: smagy Latynos, wyjtkowo barczysty i muskularny, jak
modelowy okaz z klubu fitness, oraz wysoki detektyw o rudoblond wosach, ubrany w elegancki garnitur z marynark na
cztery guziki, ciemn koszul i ciemny krawat. Bishop przedstawi ich - byli to detektywi z centrali, Huerto Ramirez i Tim
Morgan.
- Chciabym na pocztek powiedzie kilka sw - rzek Bishop, wpychajc niesforn po koszuli do spodni i stajc przed
caym zespoem. Spojrza po twarzach wszystkich, przez moment przycigajc ich wzrok. - Facet, ktrego cigamy, jest gotw
zabi kadego, kto mu stanie na drodze, choby policjantw czy niewinnych ludzi. Jest ekspertem od socjotechniki. - Zerkn
na nowo przybyych, Ramireza i Morgana. - Co w skrcie oznacza udawanie kogo innego i odwracanie uwagi. Wane,
ebycie cay czas przypominali sobie, co ju o nim wiemy.
- Mamy chyba do informacji - cign swj monolog Bishop cichym, lecz pewnym gosem - eby okreli jego wiek na
dwadziecia kilka, trzydzieci lat. rednia budowa ciaa, wosy by moe blond, ale prawdopodobnie ciemne, gadko ogolony,
ale czasem przykleja sobie sztuczny zarost. Ulubionym narzdziem zbrodni jest n Ka-bar, ktrym zadaje ofiarom miertelny
cios w klatk piersiow, podchodzc jak najbliej. Potrafi wama si do centrali telefonicznej i przerwa albo przeczy
rozmowy. Ten haker... - spojrza na Gillettea - przepraszam, cracker, potrafi wama si do komputerw policyjnych i
zniszczy zapisane w nich dane. Lubi wyzwania, traktuje zabijanie jak gr. Spdzi sporo czasu na wschodnim wybrzeu, a
teraz jest gdzie w Dolinie Krzemowej, ale nie wiemy gdzie dokadnie. W przebrania zaopatruje si prawdopodobnie w sklepie
z rekwizytami teatralnymi przy Camino Real w Mountain View. Jest socjopat, seryjnym morderc, ktry straci kontakt z
rzeczywistoci i traktuje to, co robi, jak jedn wielk gr komputerow.
Gillette przyglda si detektywowi zaskoczony. Wymieniajc wszystkie informacje, Bishop sta plecami do biaej tablicy.
Haker zorientowa si, e le ocenia tego czowieka. Zdawao mu si, e detektyw patrzy nieobecnym wzrokiem w okno,
tymczasem on bez przerwy chon wszystkie szczegy.
Bishop pochyli gow, lecz wci na nich patrzy.
- Nie zamierzam straci nikogo wicej z zespou. Pilnujcie si wic i nie ufajcie nikomu - nawet ludziom, ktrych, jak si
wam wydaje, dobrze znacie. Opierajcie si na zaoeniu: nic nie jest tym, na co wyglda.
Gillette przyapa si na tym, e kiwa gow razem ze wszystkimi.
- Ofiary... Wiemy, e wybiera ludzi, do ktrych trudno si zbliy. Ludzi, ktrzy maj ochron albo systemy zabezpiecze.
Im trudniej, tym lepiej. Musimy o tym pamita, prbujc przewidzie jego kolejny ruch. W ledztwie bdziemy si trzyma
oglnego planu. Huerto i Tim, obaj pojedziecie do Pao Alto sprawdzi miejsce, gdzie zabi Andersona. Przesuchacie
wszystkich, ktrych znajdziecie w Parku Millikena i w okolicach. Bob i ja nie mielimy jeszcze okazji rozmawia ze
wiadkiem, ktry by moe widzia samochd mordercy pod restauracj, gdzie zgina Lara Gibson. I tym si teraz zajmiemy.
Wyatt, poprowadzisz komputerow stron ledztwa.
Gillette pokrci gow, niezupenie pewien, czy dobrze zrozumia.
- Sucham?
- Poprowadzisz komputerow stron ledztwa - powtrzy Bishop. Stephen Miller milcza, ale utkwiwszy chodne
spojrzenie w hakerze, dalej bezcelowo porzdkowa sterty dyskietek i papierw na biurku.
- Czy powinnimy zakada, e podsuchuje nasze telefony? - zapyta Bishop. - Przecie dziki temu zabi Andersona.
- Przypuszczam, e istnieje takie ryzyko - odpowiedziaa Patricia Nolan. - Ale eby uzyska numery naszych komrek,
musiaby monitorowa setki czstotliwoci.
- Zgadzam si - rzek Gillette. - I nawet gdyby wama si do centrali, musiaby siedzie cay dzie ze suchawkami na
uszach, suchajc naszych rozmw. Chyba jednak nie ma na to czasu. W parku by blisko Andyego. Dlatego udao mu si
ustali jego czstotliwo.
Poza tym, jak si okazao, niewiele mogli zrobi, by zmniejszy ryzyko. Miller wyjani, e mimo i CCU mia szyfrator,
urzdzenie dziaao tylko wtedy, gdy rozmwca z drugiej strony te mia szyfrator.
- A bezpieczne telefony komrkowe... - mwi Miller - kady kosztuje pi tysicy dolcw.
Nie powiedzia nic wicej, co miao zapewne znaczy, e na takie zabawki CCU nigdy nie bdzie sta.
Bishop wysa Ramireza i Tima Morgana, gliniarza jak ze zdj w GQ, do Pao Alto. Po wyjciu obu policjantw Bishop
zapyta Gillettea:
- Mwie Andyemu, e mgby dowiedzie si czego wicej o tym, jak morderca dosta si do komputera Lary Gibson,
nie?
- Zgadza si. To, co robi ten facet, na pewno wywoao spory szum w podziemiu hakerw. Musz wic wej do Sieci i...
Bishop wskaza jedno ze stanowisk komputerowych.
- To rb, co trzeba, i za p godziny z meldunek.
- Tak po prostu? - zdziwi si Gillette.
- Lepiej si pospiesz. Masz dwadziecia minut.
- Hm. - Stephen Miller poruszy si.

- O co chodzi? - zapyta detektyw.
Gillette spodziewa si, e cyberglina wygosi jaki komentarz na temat swojej degradacji, ale usysza co innego.
- Chodzi o to, e Andy mwi, eby pod adnym pozorem nie pracowa online. Dosta te sdowy zakaz. To cz jego
wyroku.
- Wszystko to prawda - rzek Bishop, zerkajc na tablic. - Ale Andy nie yje, a sd nie prowadzi tej sprawy. Tylko ja. -
Spojrza przez rami na Gillettea z lekkim zniecierpliwieniem. - Bd ci wdziczny, jeli si wemiesz do roboty.
Rozdzia
00001011/jedenasty
Wyatt Gillette usadowi si na krzele. Zaj miejsce w boksie z terminalem pooonym w gbi biura, z dala od
pozostaych czonkw zespou, gdzie byo ciemno i cicho.
Wpatrujc si w migajcy na ekranie monitora kursor, przysun sobie bliej krzeso i otar donie o nogawki spodni. Po
chwili jego palce o zgrubiaych opuszkach zaczy w szalonym tempie bbni w czarn klawiatur. Gillette ani na moment nie
odrywa oczu od ekranu. Doskonale zna ukad klawiszy i potrafi pisa bezbdnie z szybkoci stu dziesiciu sw na minut.
Kiedy wiele lat temu zaczyna hakowa, doszed do wniosku, e pisanie omioma palcami jest zbyt wolne, wic nauczy si
nowej techniki, w ktrej posugiwa si take kciukami, nie ograniczajc ich roli tylko do wciskania spacji.
Cho by raczej wty, minie przedramion i palcw mia twarde jak skaa; w wizieniu, gdzie wikszo skazacw
godzinami podnosia elazne ciarki, Gillette wiczy tylko pompki na opuszkach palcw, eby utrzyma w formie
najpotrzebniejsze do swojej pasji minie. Teraz tuk w plastikow klawiatur, przygotowujc si do pracy online.
Wiksz cz dzisiejszego Internetu stanowi poczenie supermarketu, USA Today, kina-multipleksu i parku rozrywki.
W przegldarkach i wyszukiwarkach peno jest postaci z kreskwek i licznych obrazkw (i mnstwo przekltych reklam).
Technik klikania myszk moe opanowa trzylatek. W kadym nowym okienku czeka nieskomplikowane menu pomocy. Tak
wyglda Internet w adnym opakowaniu dla klienteli, w byszczcych witrynach stron WWW.
Ale rzeczywisty Internet - Internet prawdziwego hakera ukrywajcy si za fasad WWW - to dzika i niebezpieczna
przestrze, w ktrej hakerzy, uywajc skomplikowanych polece oraz programw telnetowych i komunikacyjnych odartych z
wszelkich ozdb jak samochody wycigowe, pdz po wiecie z szybkoci wiata.
Wanie tam wybiera si Wyatt Gillette.
Wczeniej jednak naleao dokona pewnych przygotowa. Czarodziej z bani nigdy nie wyrusza na wypraw bez
magicznych rdek, ksigi zakl i cudownych eliksirw; komputerowi czarodzieje musz postpowa tak samo.
Jedn z pierwszych umiejtnoci, ktrych musi nauczy si haker, jest sztuka ukrywania programw. Poniewa trzeba
zakada, e wrogi haker, nie mwic o policji lub FBI, moe kiedy przej lub zniszczy twj komputer, nie mona
zostawia kopii swoich narzdzi na wasnym twardym dysku ani w domu na dyskietkach.
Naley je ukry w jakim dalekim komputerze, z ktrym twoja maszyna nie ma cza.
Wikszo hakerw robi sobie skrytk w komputerach uniwersyteckich, ktrych zabezpieczenia pozostawiaj wiele do
yczenia. Jednak Gillette pracowa nad swoimi narzdziami dugie lata, w wielu wypadkach piszc kod od zera, a take
modyfikujc istniejce programy na wasne potrzeby. Strata tego dziea byaby dla niego tragedi, a dla wielu uytkownikw
komputerw na wiecie prawdziwym piekem, poniewa programy Gillettea mogyby pomc nawet przecitnie uzdolnionemu
hakerowi wama si do kadego urzdu czy firmy.
Urzdzi wic sobie schowek w nieco bezpieczniejszym miejscu ni wydzia przetwarzania danych w Dartmouth lub na
Uniwersytecie Tulsa. Obejrzawszy si za siebie, by sprawdzi, czy nikt nie surfuje mu przez rami - stojc za jego plecami i
czytajc z ekranu - wstuka polecenie, ktre poczyo komputer CCU z inn maszyn oddalon o kilka stanw. Po kilku
chwilach na monitorze pojawi si komunikat:
Witamy w Centrum Bada nad Broni Jdrow Si Powietrznych Stanw Zjednoczonych w Los Alamos
*Nazwa uytkownika?
W odpowiedzi wystuka Jarmstrong. Ojciec Gillettea nazywa si John Armstrong Gillette. Na og uwaano, e haker
nie powinien wybiera ksywki ani nazwy uytkownika, ktra ma zwizek z jego prawdziwym yciem, ale pozwoli sobie na to
mae ludzkie ustpstwo.
Komputer zapyta:
*Haso?
Wpisa 4%xTtfllk5$$60%4Q - haso, w przeciwiestwie do nazwy uytkownika, czysto hakerskie. Zapamitanie takiego
cigu znakw byo prawdziw mczarni (cz jego codziennej gimnastyki w wizieniu polegaa na przypominaniu sobie
dwudziestu paru rwnie dugich cigw), lecz nikt na pewno nie potrafiby odgadn hasa tego rodzaju, a poniewa liczyo
siedemnacie znakw, nawet superkomputer musiaby je ama przez wiele tygodni. Zwykemu pecetowi wyrzucenie tak
skomplikowanego cigu zajoby kilkaset lat.
Kursor mign, po czym ekran drgn i wywietli:
Witamy, kapitanie J. Armstrong
W cigu trzech minut cign kilka plikw z konta fikcyjnego kapitana Armstronga. W swoim arsenale mia synny
program SATAN (narzdzie administratora do analizowania zabezpiecze sieci, z ktrego korzystali i sysadmini, i hakerzy,
opukujc sieci komputerowe), kilka programw deszyfrujcych i wprowadzajcych, dziki ktrym mg przej root w
maszynach i sieciach rnych typw; przerobion na wasne potrzeby przegldark stron WWW i grup dyskusyjnych; program
maskujcy, ktry pozwala mu ukry swoj obecno w czyim komputerze, a take usun lady dziaa po wylogowaniu;
sniffery, ktre wszyy w poszukiwaniu nazw uytkownikw, hase i innych cennych informacji w Sieci lub czyim
komputerze; program komunikacyjny przesyajcy do niego dane, programy szyfrujce oraz listy stron hakerskich i serwisw
komercyjnych, ktre zapewniay mu anonimowo, piorc e-maile i wiadomoci, by odbiorca nie mg namierzy Gillettea.
Ostatnim narzdziem, jakie cign, by program napisany kilka lat temu, HyperTrace, dziki ktremu mg ledzi w
Sieci innych uytkownikw.

Po zaadowaniu narzdzi na dysk o duej pojemnoci Gillette wylogowa si z serwera Los Alamos. Znieruchomia na
moment, rozprostowa palce, a potem pochyli si nad monitorem. Walc w klawisze z finezj zapanika sumo, Gillette wszed
do Sieci. Rozpocz poszukiwania od MUD - ze wzgldu na motyw mordercy, ktry prawdopodobnie odgrywa w Realu
prawdziw wersj gry Dostp. adna z osb, ktre wypytywa, nigdy nie graa w Dostp i nie znaa adnego gracza - tak
przynajmniej twierdzili. Mimo to Gillette opuci MUD zkilkoma tropami.
Nastpnie przenis si do wiatowej Pajczyny, o ktrej wszyscy mwi, ale ktr niewielu potrafi zdefiniowa. Strony
WWW to po prostu midzynarodowa sie komputerw, do ktrych dostp umoliwiaj specjalne protokoy. Uytkownicy
mog dziki nim oglda grafik, sucha dwikw i porusza si po caej witrynie, a take przeskakiwa do innych witryn,
klikajc na pewne miejsca na ekranie - hipercza. Zanim pojawia si wiatowa Pajczyna, wikszo informacji w Sieci
miaa form tekstu i nawigacja midzy witrynami bya bardzo niewygodna. Pajczyna przechodzia jeszcze okres wczesnej
modoci - narodzia si przecie dopiero przed dziesiciu laty w CERN, szwajcarskim instytucie fizyki.
Gillette przeszuka podziemne strony hakerskie - mroczne i mocno podejrzane zakamarki Sieci. Aby dosta si na niektre
z tych witryn, trzeba byo odpowiedzie na pytanie dla wtajemniczonych w arkana hakerstwa, znale i klikn mikroskopijn
kropk na ekranie lub poda haso. Jednak pokonanie adnej z tych barier nie zajo Wyattowi Gilletteowi wicej ni dwie
minuty.
Przeskakiwa ze strony na stron, zatracajc si coraz bardziej w Bkitnej Pustce, przeczesujc komputery, ktre by moe
znajdoway si w Moskwie, Kapsztadzie albo Meksyku. Lub tu obok, w Cupertino czy Santa Clara.
Gillette mkn po wiecie z tak zawrotn prdkoci, e nie mia ochoty odrywa palcw od klawiszy, obawiajc si, e
straci tempo. Zamiast robi notatki dugopisem na kartce papieru, jak miaa w zwyczaju wikszo hakerw, kopiowa
uyteczne materiay i wkleja w okno edytora tekstw, ktre cay czas mia otwarte na ekranie.
Nastpnie przenis poszukiwania na Usenet - sie zoon z osiemdziesiciu tysicy grup dyskusyjnych, w ktrych osoby
zainteresowane konkretnym tematem mogy wysya do siebie wiadomoci, obrazy, programy, filmy i pliki dwikowe.
Gillette przetrzsn zawarto klasycznych hakerskich grup dyskusyjnych, takich jak alt.2600, alt.hack, alt.virus i
alt.binaries.hacking.utilities, kopiujc i wklejajc wszystko, co wydao mu si wane. Znalaz cza do kilkudziesiciu forw,
ktre jeszcze nie istniay, kiedy trafi do wizienia. Zajrza do tych grup, przewin ich zawarto i znalaz wzmiank o
nastpnych nowych.
Znw przewija ekran, czyta, kopiowa i wkleja.
Nagle pod jego palcami co trzasno, a na monitorze wywietli si rzdek:
mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm
Pod bombardowaniem jego palcw klawiatura zacia si, odmawiajc posuszestwa, jak zreszt czsto zdarzao si w
czasach hakowania. Gillette odczy j, rzuci na podog za siebie, podczy drug klawiatur i znw zacz omota.
Wszed do IRC - pozbawionego kontroli systemu komunikacji sieciowej, w ktrym wszystkie chwyty byy dozwolone,
gdzie ludzie o podobnych zainteresowaniach prowadzili dyskusje w czasie rzeczywistym. Wystarczyo wpisa swoj uwag i
wcisn ENTER, a komunikat pojawia si na monitorach wszystkich uytkownikw, ktrzy w tym momencie byli zalogowani
na danym kanale. Gillette zalogowa si do kanau #hack (kady pokj rozmw mia nazw poprzedzon symbolem #).
Wanie na tym kanale spdzi tysice godzin na wymianie informacji, ktniach i artach z hakerami z caego wiata.
Po wyjciu z IRC Gillette zacz przeszukiwa BBS-y, komputerowe tablice ogosze, ktre przypominaj strony WWW,
ale dostp do nich kosztuje tylko tyle, co lokalna rozmowa telefoniczna - i odbywa si bez porednictwa dostawcy usug
internetowych. Wiele z nich byo legalnych, lecz pod nazwami takimi jak miertelny Hak lub Ciche rdeko kryy si
najciemniejsze miejsca w cyberwiecie, ktrych nikt nie kontrolowa i nie monitorowa. Mona tam byo zdoby instrukcj,
jak zbudowa bomb, przepis na trujce gazy i zabjczy wirus, ktry mgby wymaza twarde dyski poowy ludnoci
wiata.Gillette tropi, zatracajc si w stronach WWW, listach dyskusyjnych, pokojach rozmw i archiwach. Polowa...
Podobnie postpuj adwokaci, przerzucajc przysypane kurzem akta w poszukiwaniu jednej jedynej sprawy podobnej do
tej, ktr wanie prowadz, ktra pomoe ocali ich klienta przed egzekucj; myliwi, suncy ostronie przez traw, gdzie -
jak im si wydawao - syszeli pomruk niedwiedzia; kochankowie szukajcy w zapamitaniu najwraliwszego punktu
rozkoszy...
Tyle e polowanie w Bkitnej Pustce w niczym nie przypomina poszukiwa w starych papierach w bibliotece, w polu
wysokiej trawy czy na gadkim ciele partnera; to owy w caym wci rozszerzajcym si wszechwiecie, gdzie istniej znane
wiaty wraz ze swymi nieodkrytymi tajemnicami, a obok nich wiaty dawne i wiaty, ktre dopiero, powstan.
Nieskoczono.
Trzask.
Znw uszkodzi klawisz - tym razem bardzo wane E. Gillette cisn klawiatur w kt, na jej zepsut wczeniej koleank.
Podczy now i wrci do pracy.

O czternastej trzydzieci Gillette wynurzy si z boksu. Od nieruchomego siedzenia w miejscu mia sztywne i okropnie
obolae plecy. Mimo to po krtkim pobycie w Sieci czu radosne oywienie i bardzo niechtnie odszed od komputera.
W gwnym biurze CCU zasta Bishopa naradzajcego si z Sheltonem; pozostali rozmawiali przez telefon lub stali przy
tablicy, sprawdzajc informacje. Bishop pierwszy zauway Gillettea i zamilk.
- Co znalazem - powiedzia haker, pokazujc gruby plik wydrukw.
- Mw.
- Daruj sobie tylko ten fachowy argon i przejd od razu do sedna - przypomnia mu Shelton.
- Sedno sprowadza si do osoby zwanej Phate - odrzek Gillette. - Dlatego mamy powany kopot.
Rozdzia
00001100/dwunasty
Fate? - zapyta Frank Bishop.

- To jego nazwa uytkownika - powiedzia Gillette. - Imi z ekranu komputera. Ale pisze si p-h-a-t-e. Tak jak phishing,
pamitacie? W hakerskim stylu.
Wszystko sprowadza si do pisowni...
- Jak si nazywa naprawd? - spytaa Patricia Nolan.
- Nie wiem. Chyba nikt go bliej nie zna - to samotnik - ale ludzie, ktrzy o nim syszeli, s naprawd przeraeni.
- Czarodziej? - spyta Stephen Miller. - Na pewno czarodziej.
- Dlaczego uwaasz, e to on jest morderc? - zapyta Bishop. Gillette przekartkowa wydruki.
- Znalazem co takiego: Phate z przyjacielem, niejakim Shawnem, napisali program Trapdoor. Trapdoor, inaczej tylne
drzwi albo zapadnia, w wiecie komputerw oznacza furtk wbudowan w system zabezpiecze, przez ktr twrcy
oprogramowania mog wej i usun usterki bez koniecznoci podawania kodu. Phate i Shawn wykorzystali t sam nazw
dla swojego skryptu, ale to troch inny program. Pozwala im wej do kadego komputera.
- Zapadnia - powiedzia w zamyleniu Bishop. - Jak na szubienicy.
- Jak na szubienicy - powtrzy Gillette.- Jak dziaa ten program? - zapytaa Patricia Nolan. Gillette ju zamierza wyjani
jej jzykiem wtajemniczonych, lecz zerkn na Bishopa i Sheltona.
Daruj sobie fachowy argon.
Podszed do jednej z niezapisanych biaych tablic, narysowa schemat i przystpi do objanie.

- Informacja pynie przez Internet inaczej ni przez lini telefoniczn. Wszystko, co wysya si online - e-mail, muzyk,
cigan z Sieci fotografi, grafik ze strony WWW - zostaje podzielone na mae fragmenty danych zwane pakietami. Kiedy
przegldarka prosi o co witryn WWW, wysya do Internetu pakiety. Serwer po drugiej stronie z powrotem skada z nich
prob, a potem wysya do komputera nadawcy odpowied, rwnie podzielon na pakiety.
- Dlaczego si je dzieli? - zapyta Shelton.
- eby mona byo przesa wiele rnych wiadomoci w tym samym czasie tymi samymi liniami - wyjania Patricia
Nolan. - Jeli jeden pakiet zaginie albo zostanie uszkodzony, serwer zawiadamia o tym komputer, ktry przesya z powrotem
tylko ten fragment, z ktrym s kopoty. Nie trzeba wysya z powrotem caej wiadomoci.
Gillette wskaza na rysunek, kontynuujc:
- Dane przesyaj przez Internet te rutery - due komputery rozmieszczone w caym kraju, ktre po kolei kieruj pakiety do
ich miejsca przeznaczenia. Rutery maj naprawd szczelne zabezpieczenia, ale Phateowi udao si wama do niektrych i
umieci tam sniffer - program wszcy.
- Ktry, jak przypuszczam, szuka jakich pakietw - powiedzia Bishop.
- Wanie - cign Gillette. - Identyfikuje je na podstawie nazwy uytkownika albo adresu maszyny, z ktrej lub do ktrej
wysano pakiety. Kiedy sniffer znajdzie pakiety, na ktre czeka, kieruje je do komputera Phatea. A kiedy ju si tam znajd,
Phate co do nich dodaje. Syszae o steganografii? - zwrci si do Millera Gillette.
Policjant pokrci gow. Tony Mott i Linda Sanchez rwnie nie znali tego terminu, natomiast Patricia Nolan powiedziaa:
- To ukrywanie tajnych danych w zdjciach albo plikach dwikowych przesyanych przez sie. Szpiegowskie sztuczki.
- Ot to - przytakn Gillette. - Zaszyfrowane dane s wplecione w sam plik - wic nawet jeli kto przechwyci e-mail i
przeczyta go albo obejrzy przesane zdjcie, zobaczy tylko niewinny plik. Tak wanie dziaa Trapdoor Phatea. Tylko e
program nie ukrywa w plikach wiadomoci tekstowych - ukrywa aplikacj.
- Dziaajcy program? - spytaa Nolan. - Aha. Potem Phate wysya go do ofiary.
Patricia Nolan pokrcia gow. Na jej bladej, ziemistej twarzy malowa si szok i podziw.
- Co to za program, ktry wysya? - zapytaa przyciszonym gosem, z wyranym respektem.
- Demon - odpar krtko Gillette, rysujc na tablicy drugi schemat, eby pokaza zasad dziaania Trapdoora.



- Demon? - zapyta Shelton.
- Jest taka kategoria oprogramowania - boty - wyjani Gillette. - Skrt od roboty. I nazwa odpowiada ich dziaaniu.
Kiedy uaktywni si taki robot-program, dalej pracuje zupenie samodzielnie, bez udziau czowieka. Moe si przenosi z
jednego komputera do drugiego, moe si sam powiela, ukrywa, komunikowa si z innymi komputerami albo ludmi, umie
nawet dokona samozniszczenia.
- Demony to rodzaj botw - cign Gillette. - Siedz sobie w komputerze i robi takie rzeczy jak na przykad sterowanie
zegarem lub automatyczne tworzenie kopii zapasowych danych. Wykonuj powtarzalne i nudne zadania. Ale demon Trapdoor
robi co znacznie gorszego. Kiedy tylko znajdzie si w komputerze, modyfikuje system operacyjny i kiedy uytkownik
wchodzi do sieci, bot czy go z maszyn Phatea.
- I dziki temu Phate przejmuje root - rzek Bishop.
- Wanie tak.
- Och, brzmi to okropnie - mrukna Linda Sanchez. - Rany...
Nolan okrcia na palcu gruby kosmyk rozczochranych wosw. W jej zielonych oczach za okularami w modnych,
kruchych oprawkach malowaa si prawdziwa zgroza - jakby przed chwil bya wiadkiem strasznego wypadku.
- Kiedy kto surfuje po Sieci, czyta wiadomoci, e-maile, paci rachunek, sucha muzyki, ciga zdjcia, sprawdza
notowania giedowe - za kadym razem kiedy wchodzi do Internetu - Phate moe si dosta do jego komputera.
- Aha. I wszystko, co uytkownik dostaje przez Internet, moe zawiera demona Trapdoor.
- A firewalle? - zapyta Miller. - Dlaczego nie mog tego zatrzyma?
Firewalle, zapory ogniowe, to stranicy komputerw, niewpuszczajcy do rodka adnych danych i plikw, o ktre si nie
prosio.
- Wanie to w nim jest genialne - odrzek Gillette. - Demon jest ukryty w danych, o ktre prosi uytkownik, wic firewall
nie moe odmwi im wstpu.
- Rzeczywicie genialne - mrukn z przeksem Bob Shelton. Tony Mott odruchowo zabbni palcami w kask rowerowy.
- Go amie zasad numer jeden.
- Czyli? - spyta Bishop.
- Zostaw w spokoju cywili - wyrecytowa Gillette. Kiwajc gow, Mott doda:
- Zdaniem hakerw uczciwie jest bra na cel urzdy, korporacje i innych hakerw. Ale nigdy nie powinno si atakowa
zwykych uytkownikw.
- Jest jaki sposb, eby stwierdzi, e dosta si do komputera? - zapytaa Linda Sanchez.
- Mona si zorientowa po drobnych ladach: klawiatura reaguje troch wolniej, grafika wydaje si mniej ostra, w grach
te wszystko dzieje si z mniejsz ni zwykle szybkoci, twardy dysk pracuje przez dwie sekundy wtedy, kiedy nie powinien.
Wikszo ludzi nie zwrciaby na to uwagi.
- Jak to si stao, e nie znalaze tego demona w komputerze Lary Gibson? - zapyta Shelton.
- Znalazem, ale tylko zwoki: cyfrowy bekot. Phate wbudowa w program jaki mechanizm samozniszczenia. Kiedy
demon wyczuwa, e kto go szuka, sam si przepisuje i zmienia w mieci.
- Jak si tego wszystkiego dowiedziae? - zapyta Bishop. Gillette wzruszy ramionami.
- Zoyem do kupy z tych kawakw. - Poda Bishopowi wydruki. Bishop spojrza na kartk na wierzchu.
Do: Grupa
Od: Trzy-X
Podobno Titan233 prosi o kopie Trapdoora. Nie rob tego, stary. Zapomnij, ze w ogol o tym wiesz. Syszaem o
Phacie i Shawnie. Sa NIEBEZPIECZNI. Nie artuje.
- Kto to jest? - spyta Shelton. - Trzy-X? Bd tak dobry i pogadaj z nim osobicie.
- Nie mam pojcia, jak si naprawd nazywa ani gdzie mieszka - odrzek Gillette. - Moe by z Phateem i Shawnem w
jednym cybergangu.
Bishop przekartkowa reszt wydrukw. W kadym bya wzmianka lub plotka na temat Trapdoora. Na kilku pojawia si
pseudonim Trzy-X.
Patricia Nolan postukaa palcem w jeden z arkuszy.
- Mona namierzy komputer tego Trzy-X na podstawie informacji w nagwku?Gillette wyjani Bishopowi i Sheltonowi:

- Nagwki wiadomoci w grupie dyskusyjnej albo w e-mailu pokazuj drog, jak wiadomo przebya od komputera
nadawcy do odbiorcy. Teoretycznie na podstawie nagwka mona wyledzi rdo, z jakiego pochodzi przesyka. Ale ju je
sprawdziem. - Wskaza kartk. - S faszywe. Wikszo powanych hakerw faszuje nagwki, eby ich nikt nie znalaz.
- Czyli lepa uliczka? - mrukn Shelton. - Przeczytaem wszystko bardzo pobienie. Powinnimy si przyjrze tym
informacjom uwaniej - rzek Gillette. - Potem napisz wasnego bota. Bdzie wszdzie szuka sw Phate, Shawn,
Trapdoor albo Trzy-X.
- Wyprawa na pow - rzek w zamyleniu Bishop. - Phishing przez ph.
Wszystko sprowadza si do pisowni...
- Trzeba zadzwoni do CERT** Computer Emergency Response Team. - odezwa si Tony Mott. - Sprawdzimy, czy o tym nie syszeli.
Cho sama organizacja temu zaprzeczaa, kady komputerowiec na wiecie wiedzia, e skrt oznacza grup reagowania w
nagych wypadkach komputerowych. Mieszczcy si w kampusie Carnegie Mellon w Pittsburghu zesp stanowi centralny
bank informacji na temat wirusw i innych zagroe komputerowych. Ostrzega take administratorw systemw o majcych
nastpi atakach hakerw.
Dowiedziawszy si, co to za organizacja, Bishop kiwn gow.
- Dobra, mona zadzwoni.
- Ale nie mwcie nic o Wyatcie - dodaa Nolan. - CERT ma poczenie z Departamentem Obrony.
Mott zadzwoni do znajomego z CERT i po krtkiej rozmowie odoy suchawk.
- Nigdy nie syszeli o Trapdoorze ani niczym podobnym. Chc, eby ich informowa na bieco.
Linda Sanchez patrzya na zdjcie crki Andyego Andersona stojce na biurku. Powiedziaa udrczonym szeptem: - A
wic nikt w Sieci nie jest bezpieczny. Gillette spojrza w jej okrge, brzowe oczy.
- Phate moe pozna twoje wszystkie sekrety. Moe ci udawa albo czyta histori twoich chorb. Moe oprni twoje
konta w banku, nielegalnie finansowa w twoim imieniu kampanie wyborcze, wymyli ci kochanka lub kochank, a potem
przysya mowi czy onie spreparowane listy miosne. Moe ci wyrzuci z pracy.
- Albo ci zabi - dorzucia cicho Patricia Nolan.
- Panie Holloway, jest pan tutaj?... Panie Holloway! - H?
- H?, H? Czy tak odpowiada kulturalny ucze? Dwa razy zadaem panu pytanie, a pan wci patrzy przez okno. Jeeli
nie zechce pan wykonywa zada, bdziemy mieli kto...
- Jak brzmiao pytanie?
- Niech mi pan pozwoli skoczy, mody czowieku. Jeeli nie zechce pan wykonywa zada, bdziemy mieli kopoty. Wie
pan, ilu jest kandydatw do tej szkoy, ktrzy naprawd zasuguj na to, by zosta jej uczniami? Oczywicie, e pan nie wie i
nic to pana nie obchodzi. Przeczyta pan zadanie?
- Niezupenie.
- Niezupenie. Rozumiem. Polecenie brzmi: zdefiniuj semkowy system liczbowy i podaj dziesitny odpowiednik liczb
semkowych 05726 i 12438. Ale po co chce pan zna pytanie, skoro nie czyta pan zadania? Nie potrafi pan chyba
odpowiedzie.
- System semkowy to system liczbowy zoony z omiu cyfr, tak jak system dziesitny uywa zapisu skadajcego si z
dziesiciu cyfr, a system dwjkowy z dwch.
- A wic co pan zapamita z kanau Discovery.
- Nie, tylko...
- Skoro tyle pan wie, moe podejdzie pan do tablicy i sprbuje przeksztaci te liczby. Do tablicy, bardzo prosz.
- Nie musz ich zapisywa. Liczba semkowa 05726 w systemie dziesitkowym bdzie miaa posta 3030. W drugiej liczbie
popeni pan bd - 12438 nie jest liczb semkow. W systemie semkowym nie ma cyfry 8. Tylko od zera do siedmiu.
- Nie popeniem bdu. To byo pytanie podchwytliwe. Chciaem sprawdzi, czy klasa uwaa.
- Moe i tak.
- No dobrze, panie Holloway, czas zoy wizyt dyrektorowi.
Siedzc w swojej jadalni-pracowni w Los Altos i suchajc pyty z nagraniem Otella z Jamesem Earlem Jonesem, Phate
wdrowa przez elektroniczne archiwum modego Jamiego Turnera i planowa dzisiejsze odwiedziny w szkole im. w.
Franciszka.
Wrciy przykre wspomnienia z jego czasw szkolnych, z lekcji matematyki w pierwszej klasie szkoy redniej. Pocztki
nauki Phatea ukaday si wedug atwego do przewidzenia wzoru. W pierwszym semestrze zbiera same najlepsze noty - A.
Ale wiosn jego oceny zaczynay oscylowa wok D i F. Dziao si tak dlatego, e przez pierwsze trzy czy cztery miesice
potrafi zwalczy nud, ale pniej mczce stao si nawet chodzenie na zajcia, wic nieodmiennie opuszcza spor cz
drugiego semestru.
Potem rodzice przenosili go do nowej szkoy. I wszystko powtarzao si od nowa.
Panie Holloway, jest pan tutaj?
Wanie, to zawsze by kopot Phatea. Nie, w zasadzie nigdy nie by tam, gdzie wszyscy ani ktokolwiek; wyprzedza ich o
lata wietlne.
Nauczyciele i pedagodzy szkolni naprawd si starali. Umieszczali go w klasach dla nieprzecitnie uzdolnionych uczniw,
potem uczyli wedug zaawansowanego programu dla nieprzecitnie uzdolnionych, ale nie zdoali wzbudzi w nim
zainteresowania. A kiedy si nudzi, stawa si zoliwy i okrutny. Nauczyciele - jak biedny pan Cummings, ktry uczy
matematyki w pierwszych klasach, ten od incydentu z liczbami semkowymi - przestali go pyta w obawie, e mgby kpi z
ich niedouczenia.
Po kilku latach takiej nauki rodzice - oboje naukowcy - niemal dali za wygran. Zajci wasnym yciem (ojciec by
inynierem elektrykiem, mama chemikiem w firmie kosmetycznej), po szkole z ulg przekazywali syna kolejnym prywatnym
nauczycielom, kupujc sobie w ten sposb kilka dodatkowych godzin na prac. Zaczli przekupywa brata Phatea, Richarda,
dwa lata starszego od niego, eby go czym zaj - co zwykle sprowadzao si do przywiezienia chopaka na nadbrzeny pasa

w Atlantic City z salonami gier wideo albo do pobliskich centrw handlowych, gdzie majc w kieszeni sto dolarw w
dwudziestopiciocentwkach, spdza dwanacie godzin od dziesitej rano do dziesitej wieczorem.
A jego koledzy szkolni... oczywicie, nie lubili go od pierwszego spotkania. By Mzgowcem, ebskim Jonem,
Panem Czarodziejem. Z pocztku go unikali, a wraz z upywem semestru zaczynali bezlitonie obrzuca obelgami.
(Przynajmniej nikt nie mia ochoty sprawia mu lania, bo, jak powiedzia jeden z pikarzy: Byle dziewczyna moe mu spuci
omot. Ja tam nie bd si fatygowa).
Tak wic aby cinienie w udrczonym mzgu nie rozsadzio mu czaszki, coraz wicej czasu spdza w miejscu, gdzie
naprawd mg si sprawdzi: w wiecie Maszyn. A poniewa rodzice chtnie pacili, eby nie zawraca im gowy, zawsze
mia najlepsze komputery osobiste dostpne na rynku.
Spdza dzie w szkole, z trudem znoszc lekcje, a o trzeciej pdzi do domu i znika w swoim pokoju, skd wyrusza do
BBS-w, wamywa si do central telefonicznych albo wlizgiwa do komputerw Narodowej Fundacji Nauki, Orodkw
Kontroli Chorb Zakanych, Pentagonu, Los Alamos, Harvardu i CERN. Rodzice, majc wybr midzy rachunkiem
telefonicznym opiewajcym na osiemset dolarw a utrat pracy i niekoczcymi si spotkaniami z nauczycielami i
pedagogami, bardzo chtnie podpisali czek dla New Jersey Bell.
Mimo to byo jasne, e chopak stacza si po rwni pochyej - coraz bardziej stroni od ludzi, wpada we wcieko, kiedy
nie by online.
Zanim jednak znalaz si na dnie i zanim zdy, jak wwczas myla, zrobi Sokratesa przy uyciu sporzdzonej na
podstawie przepisu z Sieci trucizny, stao si co nieoczekiwanego.
Szesnastoletni Holloway trafi do BBS-u, gdzie toczya si gra MUD. Ta akurat przebiegaa w redniowieczu - rycerze
wyruszali na wypraw po magiczny miecz czy piercie, co w tym rodzaju. Przyglda si przez jaki czas, a potem wstuka
niemiao: Mog zagra?.
Jeden z wytrawnych graczy powita go serdecznie i spyta: Kim chcesz by?.
Mody Jon postanowi zosta rycerzem i ruszy z druyn swoich braci zabija orkw, smoki i wrogie wojska. Spdzi na
grze osiem godzin i kiedy si ju wylogowa i lea w ku, cay czas myla o tym niezwykym dniu, nie mogc zasn.
Uzmysowi sobie, e wcale nie musi by ebskim Jonem, nie musi by pogardzanym Panem Czarodziejem. Przez cay dzie
by rycerzem w mitycznej krainie Cyranii i czu si szczliwy. Moe w Realu te mgby zosta kim innym.
Kim chcesz by?
Nastpnego dnia zapisa si w szkole na zajcia pozalekcyjne, czego nigdy dotd nie robi. Wybra kko dramatyczne.
Wkrtce przekona si, e ma zdolnoci aktorskie. W tej szkole nie mg ju poprawi swojej sytuacji - midzy Jonem a
nauczycielami i kolegami naroso za duo wrogoci - ale nic go to nie obchodzio, mia plan. Pod koniec semestru poprosi
rodzicw, eby na nastpny rok przenieli go do innej szkoy. Zgodzili si, poniewa powiedzia, e sam zajmie si
formalnociami i nie bd si musieli w nic angaowa.
Nastpnej jesieni wrd rozgorczkowanych uczniw zapisujcych si do Szkoy redniej dla Szczeglnie Uzdolnionych
im. Thomasa Jeffersona by szczeglnie rozgorczkowany modzieniec, Jon Patrick Holloway.
Nauczyciele i pedagodzy obejrzeli jego dokumentacj przesan e-mailem z poprzednich szk - z akt wynikao, e we
wszystkich klasach od przedszkola mia oceny powyej B; wedug entuzjastycznych opinii pedagogw by wietnie
adaptujcym si i towarzyskim dzieckiem; w testach uzyskiwa wybitne wyniki, byli nauczyciele napisali mu wietne
rekomendacje. Rozmowa z miym modym czowiekiem - ktry naprawd doskonale wyglda w beowych spodniach,
szaroniebieskiej koszuli i granatowym blezerze - przebiega bardzo sympatycznie i nowa szkoa powitaa go niezwykle
serdecznie.
Chopiec zawsze odrabia zadane prace, rzadko opuszcza lekcje. Jego oceny utrzymyway si na poziomie dobrym i
bardzo dobrym, jak u wikszoci uczniw szkoy im. Thomasa Jeffersona. Pilnie trenowa i uprawia kilka dyscyplin
sportowych. Przesiadywa na trawiastym wzgrzu za szko, gdzie gromadzia si elita uczniowska, ukradkiem popala
papierosy i kpi sobie z cybermaniakw i nieudacznikw. Umawia si z dziewczynami, chodzi na potacwki, pracowa przy
dekoracjach na zjazdy absolwentw.
Tak jak wszyscy.
Siedzia w kuchni w domu Susan Coyne z rkami pod jej bluzk, czujc smak aparatu korekcyjnego na jej zbach. Razem z
Billym Pickfordem wzili star corvette jego ojca i pojechali na autostrad, gdzie rozpdzili auto do setki, a potem pdem
wrcili do domu, gdzie zdemontowali i cofnli licznik.
Czasem bywa zadowolony, czasem w zym humorze, czasem niesforny.
Tak jak wszyscy.
W wieku siedemnastu lat Jon Holloway za pomoc socjotechniki wykreowa si na jednego z najbardziej normalnych i
lubianych dzieciakw w szkole.
By tak lubiany, e na pogrzebie jego rodzicw i brata zjawi si najwikszy tum w historii miasteczka w New Jersey,
gdzie mieszkali. (Zdaniem przyjaci rodziny to prawdziwy cud, e mody Jon zabra swj komputer do naprawy w sobot
rano, kiedy nastpi wybuch gazu i wszyscy w domu zginli).
Spogldajc wstecz na swoje ycie, Jon Holloway doszed do wniosku, i Bg i rodzice tak je spieprzyli, e jedyne, co
moe zrobi, eby przetrwa, to spojrze na nie jak na gr MUD.
A teraz znw gra.
Kim chcesz by?
W piwnicy swojego adnego domu na przedmieciach Los Al-tos Phate zmy krew z noa Ka-bar i zacz go ostrzy,
cieszc si syczcym odgosem, jaki wydawao ostrze, stykajc si ze stalow ostrzak, ktr kupi w Williams-Sonoma.
Tym samym noem uciszy serce najwaniejszej postaci w grze - Andyego Andersona.
Sss, sss, sss...
Dossstp...

Kiedy Phate przesuwa n po stalowej ostrzace, jego doskonaa pami podsuna mu fragment artykuu ycie w
Bkitnej Pustce, ktry kilka lat temu zapisa w jednym ze swoich hakerskich notatnikw:
Granica pomidzy wiatem rzeczywistym a wiatem Maszyn coraz bardziej si zaciera. Ale ludzie wcale nie zmieniaj si w
automaty ani nie staj si niewolnikami maszyn. Nie, ludzie i maszyny po prostu dorastaj do siebie nawzajem. Zmieniamy
maszyny na nasze potrzeby i zgodnie z nasz natur. W Bkitnej Pustce maszyny przejmuj nasz osobowo i kultur - nasz
jzyk, mity, metafory, filozofi i ducha.
wiat Maszyn natomiast coraz bardziej zmienia osobowoci i kultur.
Pomylcie o samotniku, ktry wraca z pracy do domu i cae wieczory napycha si fast foodem i oglda telewizj. Dzi
wcza komputer i wchodzi w Bkitn Pustk, wkraczajc do wiata, gdzie nawizuje kontakt - dotykowy z klawiatur,
werbalny z innymi - i staje wobec nowych wyzwa. Ju nie moe by pasywny. Musi co od siebie da, by uzyska reakcj.
Wkracza na wyszy poziom istnienia - dziki temu, e przyszy do niego maszyny. I mwi jego jzykiem.
Na dobre (albo ze) maszyny zaczy odzwierciedla ludzkie gosy, dusze, pragnienia i denia.
Na dobre (albo ze) zaczy odzwierciedla ludzkie sumienie albo brak sumienia.
Phate skoczy ostrzy n i wytar go do czysta. Odoy go na miejsce do szafki i wrci na gr, gdzie ujrza, e jego
pienidze jako podatnika nie id na marne; superkomputery Centrum Badawczego Obrony wanie skoczyy pracowa z
programem Jamiego Turnera i wyrzuciy z siebie haso do bram szkoy im. w. Franciszka. Dzi wieczorem znowu zagra.
Na dobre albo ze...
Po dwudziestominutowych badaniach wydrukw z poszukiwa Gillettea zesp nie znalaz adnych innych tropw. Haker
usiad przy komputerze, eby napisa skrypt bota, ktry mia kontynuowa przeszukiwanie Sieci.
W pewnym momencie przerwa i unis gow.
- Musimy zrobi jeszcze jedn rzecz. Prdzej czy pniej Phate zorientuje si, e macie hakera, ktry go szuka, i by moe
sprbuje nas wytropi. Do jakich sieci zewntrznych macie std dostp? - zwrci si do Stephena Millera.
- Do dwch - do Internetu przez nasz wasn domen: cspccu.gov. Korzystae z niej, wchodzc do Sieci. Jestemy te
podczeni do ISLE*.* Integrated Statewide Law Enforcement Network.
- Zintegrowana Stanowa Sie Agencji Egzekwowania Prawa - wytumaczya znaczenie skrtu Linda Sanchez.
- Na kwarantannie?
Sie na kwarantannie skadaa si z komputerw poczonych ze sob czem staym, tak aby nikt nie mg si do nich
dosta przez lini telefoniczn lub Internet.
- Nie - odrzek Miller. - Mona si do niej zalogowa z kadego miejsca, ale trzeba zna hasa dostpu i pokona kilka
firewalli.
- Do jakich sieci mona si dosta przez ISLEnet? Sanchez wzruszya ramionami.
- Do kadego stanowego czy federalnego systemu policji w caym kraju - FBI, Secret Service, ATF, policji Nowego
Jorku... nawet do Scotland Yardu i Interpolu. Wszdzie.
Mott dorzuci:
- Jestemy bankiem informacji na temat przestpstw komputerowych dla caego stanu, wic CCU ma root w ISLEnecie.
Mamy dostp do wikszej liczby komputerw i sieci ni ktokolwiek inny.
- Wobec tego bdziemy musieli odci te cza - powiedzia Gillette.
- Hej, hej, cofnij - rzek Miller, uywajc komputerowego zwrotu. - Odci cze z ISLEnetem? Nie moemy tego zrobi.
- Musimy.
- Dlaczego? - zapyta Bishop.
- Bo jeli Phate wprowadzi tam swojego demona, Trapdoora, bdzie mg skoczy prosto do ISLEnetu. A wtedy bdzie
mg uzyska dostp do wszystkich sieci instytucji egzekwujcej prawo. To by bya katastrofa.
- Przecie korzystamy z ISLEnetu kilkanacie razy dziennie - zaprotestowa Shelton. - Bazy danych automatycznej
identyfikacji odciskw palcw, nakazy, kartoteki podejrzanych, akta spraw, zbieranie informacji...
- Wyatt ma racj - wtrcia Patricia Nolan. - Pamitajcie, e facet wama si ju do VICAP-u i baz danych dwch policji
stanowych. Nie moemy ryzykowa, e dostanie si do innych systemw.
- Jeli bdziecie musieli skorzysta z ISLEnetu - powiedzia Gillette - trzeba bdzie to zrobi w innym miejscu - w centrali
albo gdzie indziej.
- To mieszne - odrzek Stephen Miller. - Jedzi pi mil, eby si zalogowa do bazy danych. ledztwo bdzie przez to
trwao o wiele godzin duej.
- I tak ju pyniemy pod prd - powiedzia Shelton. - Morderca wyprzedzi nas o par dugoci. Lepiej nie dawa mu
dodatkowej przewagi. - Spojrza bagalnie na Bishopa.
Szczupy detektyw zerkn na wystajc niechlujnie po koszuli i wepchn j do spodni. Po chwili powiedzia:
- Dobra, zrbcie, co mwi. Odci poczenie.
Sanchez westchna.
Gillette szybko wstuka polecenia zrywajce zewntrzne cza, czemu z niezadowolonymi minami przygldali si Stephen
Miller i Tony Mott. Zmieni te nazw domeny CCU na caltourism.gov, aby utrudni Phateowi prb namierzenia i wamania
si do systemu. Kiedy skoczy, spojrza na czonkw zespou.
- Jeszcze jedno... od teraz nikt poza mn nie wchodzi do Sieci.
- Dlaczego? - spyta Shelton.
- Bo potrafi wyczu, czy Trapdoor jest w systemie.
- Jak? - spyta cierpko dziobaty detektyw. - Masz przyjaciela-Medium, ktry prowadzi gorc lini?
Gillette odpar spokojnie:
- Zachowanie klawiatury, opnienie reakcji systemu, odgosy twardego dysku - ju mwiem.
Shelton pokrci gow i spyta Bishopa:

- Chyba si na to nie zgodzisz? Po pierwsze, w ogle nie powinnimy pozwoli, eby si zblia do Sieci, a on sobie,
kurwa, wdruje po caym wiecie. Teraz mwi nam, e tylko on moe to robi, a my nie. Zupenie na odwrt, Frank. Co tu
chyba nie tak.
- Po prostu wiem, co robi - oznajmi Gillette. - Haker ma wyczucie maszyny.
- Zgoda - powiedzia Bishop.
Shelton bezradnie rozoy rce. Stephen Miller nie wyglda na ani troch bardziej zadowolonego. Tony Mott pogadzi
kolb swojego wielkiego pistoletu, jak gdyby mniej myla o komputerach, a bardziej o tym, jak ustrzeli morderc.
Zadzwoni telefon Bishopa. Detektyw odebra, sucha przez chwil i chocia si nie umiechn, jego twarz wyranie si
oywia. Wzi kartk i dugopis i zacz co notowa. Po piciu minutach odoy suchawk i spojrza na swj zesp.
- Nie musimy go ju nazywa Phate. Mamy nazwisko.
Rozdzia
00001101/trzynasty
Jon Patrick Holloway.
- Holloway? - zdumiaa si Patricia Nolan.
- Znasz go? - spyta Bishop.
- No jasne. Jak wikszo osb pracujcych w zabezpieczeniach komputerw. Ale od wielu lat nikt o nim nie sysza.
Mylaam, e zacz dziaa legalnie albo umar.
- Namierzylimy go dziki tobie - rzek do Gillettea Bishop. - Pomoga sugestia o wersji Uniksa ze wschodniego
wybrzea. Policja stanowa Massachusetts zidentyfikowaa odciski palcw. - Bishop rzuci okiem na notatki. - Mam tu krtk
histori. Ma dwadziecia siedem lat. Urodzony w New Jersey. Rodzice i brat nie yj. Chodzi do Rutgersa i Princeton, dobre
oceny, fantastyczny programista. Lubiany w kampusie, czsto si udziela w rnych zajciach. Po ukoczeniu studiw
przyjecha tu i dosta prac w Sun Microsystems, gdzie zajmowa si sztuczn inteligencj i superkomputerami. Potem
przeszed do NEC. A pniej do Applea w Cupertino. Rok pniej wrci na wschodnie wybrzee i pracowa nad
zaawansowanymi projektami central telefonicznych w Western Electric w New Jersey. Potem przyjli go do Laboratorium
Informatyki na Harvardzie. Wyglda na idealnego pracownika - dobrze si czuje w zespole, prowadzi kampani Wsplnej
Drogi i tak dalej.
- Typowy kodolog/chipowiec z grnej warstwy klasy redniej - podsumowa Mott.
Bishop skin gow.
- Jest tylko jeden problem. Przez cay czas, gdy pan Holloway wydawa si Najporzdniejszym Obywatelem, po nocach
zajmowa si hakerstwem i dziaa w cybergangach. Najbardziej znany nazywa si Rycerze Dostpu. Zaoy go z innym
hakerem, niejakim Valleymanem. Nie mamy adnych informacji na temat jego prawdziwego nazwiska.
- Rycerze Dostpu? - rzek zaniepokojony Miller. - Grupa o zej sawie. Wyzwali Panw Za - gang z Austin. I
Mistyfikantw z Nowego Jorku. Wamali si do serwerw obu gangw i przesali ich dane do biura FBI na Manhattanie.
Doprowadzili do aresztowania poowy z nich.
- Prawdopodobnie to Rycerze wyczyli na dwa dni central pogotowia 911 w Oakland - powiedzia Bishop, zagldajc do
notatek. - Zmary przez to dwie osoby - ofiary wypadkw, ktrych nie mona byo zgosi. Ale prokurator okrgowy nie
potrafi im udowodni winy.
- Kutasy - rzuci ze zoci Shelton.
- Holloway nie wystpowa wtedy jako Phate - cign Bishop. - Uywa pseudonimu CertainDeath*.* Pewna mier. Znasz go? -
zapyta, zwracajc si do Gillettea.
- Osobicie nie. Ale syszaem o nim. Kady haker sysza. Kilka lat temu by na topie wrd czarodziejw.
Bishop wrci do notatek.
- Kto na niego donis, kiedy pracowa na Harvardzie, i policja stanowa Massachusetts zoya mu wizyt. Cae jego ycie
okazao si maskarad. Wykrada z Harvardu oprogramowanie i czci superkomputerw, a pniej sprzedawa. Policja
sprawdzia Western Electric, Sun, NEC - wszystkich poprzednich pracodawcw - i wygldao na to, e to samo robi u nich.
Zwolniono go za kaucj i znikn z Massachusetts. Od trzech czy czterech lat nikt o nim nie sysza.
- Trzeba cign akta tej sprawy od policji z Massachusetts - powiedzia Mott. - Na pewno jest tam sporo dowodw, ktre
bdziemy mogli wykorzysta.
- Nie ma akt - odpar krtko Bishop.
- Te je zniszczy? - spytaa ponuro Linda Sanchez.
- A jak sdzisz? - odpar sarkastycznie Bishop, po czym spojrza na Gillettea. - Moesz zmieni bota - ten program
przeszukujcy? I doda nazwiska Holloway i Valleyman?
- Nie ma sprawy. - Gillette jeszcze raz zacz wstukiwa kod. Bishop zadzwoni do Huerta Ramireza i rozmawia z nim
przez chwil. Kiedy odoy suchawk, powiedzia do zespou:
- Huerto mwi, e na miejscu morderstwa Andyego Andersona nie ma adnych tropw. Chce sprawdzi Jona Patricka
Hollowaya w VICAP-ie i sieciach stanowych.
- Szybciej by byo przez ISLEnet - mrukn Stephen Miller. Bishop zignorowa przytyk i cign:
- Potem zamierza cign z Massachusetts zdjcie Hollowaya z kartoteki. Razem z Timem Morganem rozprowadz kopie
zdj w Mountain View w okolicy sklepu z rekwizytami teatralnymi, na wypadek gdyby Phate wybra si na zakupy. Pniej
zadzwoni do wszystkich firm, w ktrych Phate pracowa, i zbior informacje o przestpstwach, jakie tam popeni.
- Zakadajc, e ich nie usun - zauwaya pesymistycznie Linda Sanchez.
Bishop spojrza na zegar. Dochodzia szesnasta. Pokrci gow.
- Musimy si bra do roboty. Jeli zamierza w cigu tygodnia zabi jak najwicej osb, by moe wybra ju nastpn
ofiar. - Wzi flamaster i zacz przepisywa na tablic swoje notatki.
Patricia Nolan wskazaa na sowo Trapdoor wypisane na tablicy duymi czarnymi literami.

- Zbrodnia dwudziestego pierwszego wieku - powiedziaa. - Gwat.
- Gwat?
- W dwudziestym wieku ludzie kradli pienidze. Teraz gwac cudz prywatno, kradnc tajemnice, fantazje.
Bg to dostp...
- Jednak z drugiej strony - zauway Gillette - trzeba przyzna, e Trapdoor jest znakomity. Program cakowicie odporny.
- Odporny? - odezwa si gniewny gos zza jego plecw. - Co to znaczy? - Gillette stwierdzi, e pytanie pado z ust
Sheltona, co wcale go nie zdziwio.
- To znaczy, e to proste oprogramowanie o duym potencjale. - Jezu - powiedzia Shelton. - Mwisz, jak gdyby aowa,
e to nie ty napisae to cholerstwo. Gillette odrzek spokojnie:
-To niesamowity program. Nie wiem, jak dziaa, chciabym wiedzie. To wszystko. Jestem po prostu ciekawy.
- Ciekawy? Zapominasz chyba o takim drobiazgu, e on dziki niemu zabija ludzi.
- Nie, tylko...
- Gnojku... dla ciebie to te tylko gra, nie? Tak jak dla niego. - Ruszy do wyjcia, woajc do Bishopa: - Spadajmy std i
znajdmy tego wiadka. Wicej si dowiemy ni z tego komputerowego gwna. - Wypad z biura jak burza.
Przez chwil nikt si nie rusza. Wszyscy popatrywali zmieszani na bia tablic, terminale albo wbijali wzrok w podog.
Bishop skin na Gillettea, aby poszed z nim do kuchenki, gdzie detektyw nala sobie kawy do styropianowego kubka.
- Jennie, moja ona, wydziela mi dzienne racje - rzek Bishop, spogldajc na ciemny napar. - Uwielbiam kaw, ale mam
kopoty z odkiem. Lekarz powiedzia, e to stan przedwrzodowy. Gupia nazwa, co? Jak gdybym trenowa, eby osign
waciw form.
- Ja mam refluks - powiedzia Gillette. Dotkn klatki piersiowej. - Jak wielu hakerw. Od kawy i napojw gazowanych.
- Posuchaj, Bob Shelton... kilka lat temu przytrafio mu si co zego. - Detektyw pocign yk kawy, spojrza na koszul
wyac ze spodni i wepchn j z powrotem. - Czytaem listy doczone do twoich akt sdowych - e-maile, ktre przysya
do sdziego twj ojciec przed rozpraw. Odniosem wraenie, e mielicie ze sob wietny kontakt.
- Aha, faktycznie niezy - powiedzia Gillette, kiwajc gow. - Zwaszcza po mierci mamy.
- W takim razie chyba zrozumiesz. Bob mia syna. Mia?
- Bardzo kocha dzieciaka - pewnie tak jak twj ojciec kocha ciebie. Ale kilka lat temu chopak zgin w wypadku
samochodowym. Mia szesnacie lat. Od tamtego czasu Bob nie jest ju taki sam. Wiem, e prosz o duo, ale sprbuj okaza
mu troch wyrozumiaoci.
- Przykro mi. - Gillette pomyla nagle o swojej byej onie. O wielu godzinach spdzonych w wizieniu, gdy aowa, e
nie s ju maestwem, e nie maj z Ellie ani syna, ani crki; gdy si zastanawia, jak mg to wszystko tak spieprzy i sam
pozbawi si szczliwego ycia rodzinnego. - Sprbuj.
- Dziki.
Wrcili do gwnego pomieszczenia. Gillette zaj miejsce przed komputerem. Bishop wskaza w stron parkingu przed
budynkiem.
- Bob i ja sprawdzimy tego wiadka z Vesta Grill. - Detektywie - powiedzia Tony Mott, wstajc. - Mgbym z wami
jecha?
- Po co? - spyta Bishop, marszczc brwi.
- Pomylaem, e bd mg pomc. Wyatt, Patricia i Stephen zajmuj si stron komputerow ledztwa, a ja mgbym
pomc przesuchiwa wiadka.
- Prowadzie kiedykolwiek przesuchanie?
- Jasne. - Po kilku sekundach wyszczerzy zby w umiechu. - Moe nie bezporednio po zbrodni, na ulicy. Ale
rozmawiaem z mnstwem osb w Sieci.
- Moe pniej, Tony. Wydaje mi si, e poradzimy sobie z Bobem sami. - Bishop wyszed z biura.
Mody policjant wrci na swoje miejsce wyranie rozczarowany. Gillette zastanawia si, czy denerwuje si, bo podlega
cywilowi, czy naprawd chcia poszuka okazji do uycia tego wielkiego pistoletu, ktrego kolb wci postukiwa w meble.
W cigu piciu minut Gillette skoczy prac nad botem.
- Gotowe - oznajmi. Poczy si z Sieci, wpisa polecenia i wysa swe dziea w gb Bkitnej Pustki.
Patricia Nolan nachylia si, patrzc w ekran.
- Powodzenia - szepna. - Szczliwej drogi. - Jak ona kapitana egnajca ma, ktrego statek wypywa w daleki rejs na
nieznane, niebezpieczne wody.
Jego maszyna wydaa kolejny sygna dwikowy.
Phate unis gow znad planu architektonicznego, ktry wczeniej cign z sieci - planu szkoy im. w. Franciszka i
otaczajcych j terenw - i zobaczy nastpn wiadomo od Shawna. Otworzy list i przeczyta. Znw ze wiadomoci. Policja
poznaa jego prawdziwe nazwisko. Przez chwil si martwi, ale w kocu uzna, e sytuacja jeszcze nie jest krytyczna; Jon
Patrick Holloway by tak gboko ukryty pod wieloma warstwami faszywych tosamoci i adresw, e nic nie czyo go z
Phateem. Mimo to policja moga zdoby jego zdjcie (niektrych elementw przeszoci nie da si wymaza poleceniem
usunicia) i na pewno rozele po caej Dolinie Krzemowej. W kadym razie zosta ostrzeony. Zastosuje nowy kamufla.
Jaki w kocu sens ma udzia w grze MUD, jeeli nie napotyka si adnych trudnoci?
Zerkn na zegar w komputerze: 16:45. Czas rusza do szkoy im. w. Franciszka, gdzie miaa si odby dzisiejsza gra.
Zostay jeszcze ponad dwie godziny, lecz bdzie musia przez jaki czas obserwowa szko, by sprawdzi, czy nie zmieniy
si trasy patroli stranikw. Poza tym wiedzia, e may Jamie Turner by moe nie bdzie potrafi usiedzie spokojnie i
wymknie si ze szkoy przed umwion godzin, eby poczeka na brata, spacerujc po ulicy.
Phate zszed do piwnicy i wyj z szafki wszystko, czego potrzebowa - n, pistolet, rolk tamy izolacyjnej. Potem z
azienki na parterze wzi stojc pod umywalk plastikow butelk, w ktrej znajdowa si rodek przygotowany przez niego
z kilku zmieszanych ze sob pynw. Wci czu ostr wo znajdujcych si w nim chemikaliw.

Gdy przygotowa ju wszystkie narzdzia, wrci do jadalni i jeszcze raz sprawdzi, czy nie przyszy inne ostrzeenia od
Shawna. Nie mia jednak adnych nowych wiadomoci. Wylogowa si i wyszed z pokoju, wyczajc grne wiato w
jadalni.
Wtedy wczy si wygaszacz ekranu, rozjaniajc panujcy w pokoju mrok. Przez monitor wolno przesuny si sowa:
BG TO DOSTP.
Rozdzia
00001110/czternasty
Masz, przyniosam ci. - Gillette odwrci si. Patricia Nolan trzymaa kubek kawy. - Z mlekiem i cukrem, zgadza si?
Skin gow.
- Dziki.
- Zauwayam, e tak lubisz - powiedziaa.
Ju jej mia opowiedzie, jak winiowie w San Ho pacili papierosami za paczki prawdziwej kawy i parzyli j w gorcej
wodzie z kranu. Uzna jednak, e cho ta mao znaczca informacja moe by ciekawa, to nie ma ochoty przypomina nikomu
- w tym i sobie - e jest skazacem.
Patricia usiada obok niego, poprawiajc bezksztatny kostium z dzianiny. Znw wycigna z torebki od Louisa Vuittona
lakier do paznokci i odkrcia. Zauwaya, e Gillette patrzy na buteleczk.
- Odywka - wyjania. - Walenie w klawisze jest zabjcze dla moich paznokci. - Zajrzaa mu w oczy, a zaraz potem
opucia wzrok, ogldajc pilnie koce palcw. - Mogabym je krtko obci - powiedziaa - ale mam inne plany. - Wyranie
zaakcentowaa sowo plany. Jak gdyby postanowia wtajemniczy go w jak osobist spraw, a on nie by pewien, czy chce
tego sucha.
- Obudziam si pewnego dnia - cile mwic to by Nowy Rok - po sylwestrze, ktrego spdziam sama na pokadzie
samolotu. I zdaam sobie spraw, e jestem samotn trzydziestoczteroletni dziewczyn, ktra cay czas powica
komputerom, mieszka z kotem, a w sypialni ma zestaw sprztu pprzewodnikowego wartoci dwudziestu tysicy dolarw.
Postanowiam zmieni przyzwyczajenia. Nie jestem typem modelki, ale pomylaam, e poprawi to, co si da poprawi.
Paznokcie, wosy, wag. Nie cierpi wiczy, ale codziennie o pitej rano chodz do klubu. Krlowa aerobiku i wicze na
stepperze z Seattle Health & Racquet.
- Masz naprawd adne paznokcie - powiedzia Gillette - Dziki. I nieze minie ud - odpara, odwracajc wzrok. (Gillette
uzna, e do swoich planw powinna chyba jeszcze wczy wiczenia z flirtu; przydaoby si jej troch praktyki).
- Jeste onaty? - zapytaa.
- Rozwiedziony.
- Ja te kiedy o mao co... - Patricia Nolan zawiesia gos, spogldajc na niego w oczekiwaniu reakcji.
Gillette nie zareagowa, tylko pomyla: marnujesz tylko czas, mia pani. Beznadziejny ze mnie przypadek. Jednak
rwnoczenie wyranie wyczuwa jej zainteresowanie i wiedzia, e jego chudo, obsesja na punkcie komputerw i rok
odsiadki, jaki mu pozosta, nie maj adnego znaczenia. Dostrzeg jej spojrzenie pene podziwu, kiedy pisa skrypt bota, i
wiedzia, e pociga j jego umys i pasja, z jak oddawa si swojemu rzemiosu. Ktre ostatecznie mogy si okaza
silniejszym atutem ni przystojna twarz i ciao chippendalea.
Temat uczu i samotnoci znw wywoay wspomnienia o jego byej onie, Elanie, ktre przygnbiy Gillettea. Milcza i
kiwa gow, gdy Nolan opowiadaa mu o swoim yciu w Horizon On-Line, ktre, jak go zapewniaa, byo o wiele bardziej
ekscytujce, ni mogoby si wydawa (cho jej sowa wcale tego nie potwierdzay), o yciu w Seattle, o przyjacioach i kocie,
o dziwacznych randkach z cybermaniakami i chipowcami.
Przez dziesi minut przyjmowa wszystkie informacje, uprzejmie, cho z roztargnieniem. Nagle komputer wyda gony
sygna dwikowy i Gillette zerkn na ekran.
Wyniki wyszukiwania:
Poszukiwane wyraenie: Phate
Lokalizacja: alt.pictures.true.crime
Status: wzmianka w grupie dyskusyjnej
- Mj bot zapa rybk - zawoa. - Jest co o Phacie w jakiej grupie dyskusyjnej.
Grupy dyskusyjne - zbiory wiadomoci wymieniane przez ludzi o rnych zainteresowaniach na kady temat pod socem
- nale do czci Internetu zwanej Usenetem (od sieci uytkownikw Uniksa - User Network). System zacz dziaa w 1979
roku, kiedy przesano pierwsze wiadomoci midzy Uniwersytetem Karoliny Pnocnej a Uniwersytetem Duke; z pocztku
mia czysto naukowy charakter i obowizyway w nim surowe zakazy dotyczce rozpowszechniania takich tematw jak
hakerstwo, seks i narkotyki. Jednak w latach osiemdziesitych grupa uytkownikw uznaa, e te ograniczenia pachn cenzur.
Nastpi Wielki Bunt, ktry doprowadzi do utworzenia alternatywnej kategorii grup dyskusyjnych. Odtd Usenet zacz
peni funkcj posterunku granicznego. Dzi mona w nim znale wiadomoci na kady temat pod socem, od twardej
pornografii przez krytyk literack, teologi katolick, polityk pronazistowsk, po lekcewace i krytyczne uwagi pod
adresem kultury popularnej (jak na przykad alt.barney.the.dinosaur.must.die - dinozaur musi umrze).
Bot Gillettea dowiedzia si, e kto umieci wiadomo ze wzmiank o Phacie w jednej z grup alternatywnych,
alt.pictures.true.crime (zdjcia prawdziwych zbrodni), i zaraz zaalarmowa swojego pana.
Haker uruchomi przegldark grup dyskusyjnych i poczy si z Sieci. Znalaz grup, a potem zacz uwanie czyta
tekst na ekranie. Kto uywajcy ksywki Vlast453 umieci tu wiadomo, w ktrej pojawia si pseudonim Phate. Z
zacznikiem w postaci zdjcia.
Mott, Miller i Nolan stoczyli si przed monitorem.
Gillette klikn na wiadomo. Rzuci okiem na nagwek:
From: Vlast <vlastM53@euronet.net>
Newsgroups: alt.pictures.true.crime

Subject: Stary od Phate. Kto ma.
Date: 1 kwietnia 23:5M:08 + 0100
Lines: 1323
Message-ID: <8hj3M5dbf7$l(S
>
newsg3.svr.pdd.cp.uk>
References:<20000606164328.26619.0000227-@ng-fml.hcf.com>
NNTP-Posting-Host: modem-7b.flonase.dialup.pol.co.uk
X-Trace: newsg3.svr.pdd.co.uk 07033234511751 62.136.95.76
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2014.211
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2014.2211
Path: news.fllliance-news.comltraffic.fllliance-news.com!
Budapest,usenefserver.com!News-out.usenetserver.comdiablo.theWorld.netlnews.theWorld.netlnewspost.the
Wolrd.net!
Potem przeczyta wiadomo nadesan przez Vlasta.
Do Grupy:
Dostal to od naszego przyjaciela Phate szesc miesiec, potem nic wicej. Moz kto ma cos jak to.
- Vlast

- Spjrzcie na gramatyk i ortografi - powiedzia Tony Mott.
- Go jest z zagranicy.
Jzyk, jakiego ludzie uywaj w Internecie, duo o nich mwi. Najczciej wybieraj angielski, ale powani hakerzy
opanowuj kilka jzykw - zwaszcza niemiecki, holenderski i francuski - eby mogli wymienia informacje w jak
najszerszym gronie hakerw.
Gillette otworzy zacznik towarzyszcy wiadomoci od Vlasta. Byo to stare zdjcie z miejsca zbrodni przedstawiajce
nagie ciao kobiety - z kilkunastoma ranami kutymi.
Linda Sanchez, mylc zapewne o swojej crce i nienarodzonym wnuku, tylko raz rzucia okiem na fotografi, a potem
szybko odwrcia gow.
- Obrzydliwe - powiedziaa pgosem.
Gillette by podobnego zdania, stara si jednak nie myle o tym, co widzi na ekranie.
- Sprbujmy znale tego Vlasta - zaproponowa. - Jeeli bdziemy go mieli, moe da nam jaki namiar na Phatea.
Byy dwa sposoby wytropienia kogo przez Internet. Jeli miao si prawdziwy nagwek e-mailu lub wiadomoci grupy
dyskusyjnej, wystarczyo przeledzi zapis cieki, ktry zawiera informacj, skd wiadomo zjawia si w Internecie i jak
drog dostaa si do komputera, z ktrego si j cigno. Pokazujc sysadminowi nakaz sdowy, policja moga zada
nazwiska i adresu uytkownika, ktry wysa wiadomo.
Hakerzy jednak zwykle uywali faszywych nagwkw, aby zachowa anonimowo. Gillette natychmiast zauway, e
nagwek Vlasta jest lipny - prawdziwe drogi internetowe zawieraj tylko mae litery, a tu byy i due, i mae. Powiedzia o
tym czonkom zespou CCU, lecz doda, e sprbuje odnale Vlasta drugim sposobem: przez jego adres -
Vlast453@euronet.net. Gillette uruchomi HyperTrace. Wpisa adres Vlasta i program zabra si do pracy. Na ekranie pojawia
si mapa wiata, a z San Jose - gdzie znajdowa si komputer CCU - pomkna na zachd czerwona nitka, przecinajc Pacyfik.
Za kadym razem, gdy na jej trasie znalaz si nowy ruter internetowy, maszyna wydawaa elektroniczny ping - dwik
przypominajcy odgos sonaru okrtu podwodnego.
- To twj program? - spytaa Patricia Nolan.
- Tak.
- wietny.
- Aha, to by niezy hak - odrzek Gillette, zauwaajc, e jego umiejtnoci wzbudziy u niej jeszcze wikszy podziw.
Czerwona linia oznaczajca drog midzy CCU a komputerem Vlasta dalej mkna na zachd, by zatrzyma si w
rodkowej Europie, gdzie wywietli si kwadracik ze znakiem zapytania.
Gillette spojrza na wykres i postuka w monitor.
- W porzdku, Vlast w tej chwili nie jest online albo ukrywa lokalizacj swojego komputera, std ten znak zapytania.
Moemy tylko ustali jego dostawc usug internetowych: Euro-net.bulg.net. Loguje si przez bugarski serwer Euronetu.
Powinienem si domyli.
Nolan i Miller przytaknli. W Bugarii jest wicej hakerw ni w jakimkolwiek innym kraju. Po zburzeniu muru
berliskiego i upadku komunizmu w rodkowej Europie rzd bugarski prbowa zrobi ze swojego kraju co na ksztat Doliny
Krzemowej byego bloku sowieckiego, zacz wic importowa kodologw i chipowcw. Jednak, ku ich rozczarowaniu,
wiatowy rynek zagarny IBM, Microsoft, Apple i inne firmy amerykaskie. Zagraniczne spki wypaday z gry jedna po
drugiej, a modym cybermania-kom pozostao tylko przesiadywanie w kafejkach i hakowanie. W Bugarii co roku powstaje
wicej wirusw komputerowych ni w jakimkolwiek kraju na wiecie.
- Bugarskie wadze s skonne do wsppracy? - zapytaa Millera Patricia Nolan.- A skd. Rzd nawet nie raczy
odpowiada na nasze proby o informacje. - Po chwili Miller zaproponowa: - A moe po prostu wylemy e-mail temu
Vlastowi?
- Nie - odpar Gillette. - Mgby ostrzec Phatea. Wydaje mi si, e to lepa uliczka.
Ale w tym momencie znw odezwa si komputer, sygnalizujc, e bot Gillettea znw co zowi.
Wyniki wyszukiwania:
Poszukiwane wyraenie: Trzy-X
Lokalizacja: IRC, *hack
Status: Online

Trzy-X by hakerem, ktrego Gillette namierzy wczeniej i ktry prawdopodobnie sporo wiedzia o Phacie i jego Trap-
doorze.
- Jest na kanale hakerw w IRC-u - powiedzia Gillette. - Nie wiem, czy zdradzi co na temat Phatea obcej osobie, ale
sprbujemy. - Zwrci si do Millera: - Zanim si zaloguj, bd potrzebowa anonimizera. Swj musiabym modyfikowa do
waszego systemu.
Anonimizer, inaczej zasona, to program, ktry blokuje kad prb wytropienia uytkownika w Sieci i dziki ktremu
mona udawa kogo innego, znajdujcego si w zupenie innym miejscu ni w rzeczywistoci.
- Jasne, napisaem niedawno taki. Miller uruchomi program.
- Jeeli Trzy-X bdzie ci prbowa namierzy, zobaczy tylko, e logujesz si przez publicznie dostpny terminal w Austin.
To duy orodek komputerowy i sporo studentw Uniwersytetu Teksaskiego powanie zajmuje si hakerk.
- Dobra. - Gillette znw zacz wali w klawiatur. Sprawdzi szybko program Millera, po czym wpisa do niego faszyw
nazw uytkownika, Renegat334. Spojrza na czonkw zespou. - No, czas popywa z rekinami - rzek. I wcisn klawisz
ENTER.

- Tam sta - powiedzia stranik. - Wanie tam zaparkowa. To by jasny sedan. Sta chyba przez godzin mniej wicej
wtedy, kiedy porwano dziewczyn. Jestem prawie pewny, e kto siedzia z przodu.
Stranik pokaza rzd pustych miejsc parkingowych za trzypitrowym budynkiem, ktry zajmowaa firma Internet
Marketing Solutions Unlimited Inc. Wida byo stamtd ty parkingu pod Vesta Grill w Cupertino, gdzie Jon Holloway vel
Phate zwabi za pomoc sztuczki socjotechnicznej i zabi Lar Gibson. Osoba siedzca w tajemniczym sedanie musiaa mie
doskonay widok na samochd Phatea, nawet gdyby nie bya wiadkiem samego porwania.
Lecz Frank Bishop, Bob Shelton i szefowa dziau kadr w Internet Marketing wanie skoczyli przesuchiwa trzydzieci
dwie osoby pracujce w budynku i nie potrafili zidentyfikowa waciciela sedana.
Obaj policjanci rozmawiali teraz ze stranikiem, ktry zauway wz, wypytujc go o szczegy, ktre mogyby im pomc
odnale ten samochd.
- I naprawd musia nalee do kogo, kto pracowa w firmie? - zapyta Bob Shelton.
- Musia - przytakn wysoki stranik. - eby wjecha przez bram na parking, trzeba mie przepustk pracownicz.
- A gocie? - zapyta Bishop.
- Nie, parkuj od frontu.
Bishop i Shelton wymienili ponure spojrzenia. Na razie aden lad nigdzie ich nie zaprowadzi. Opuciwszy biuro wydziau
przestpstw komputerowych, zatrzymali si w centrali w San Jos, skd wzili zdjcie Jona Hollowaya z kartoteki policji
stanowej Massachusetts. Przedstawiao szczupego mczyzn o ciemnych wosach i bez adnych znakw szczeglnych -
bliniaczo podobnego do dziesiciu tysicy innych modych mczyzn z Doliny Krzemowej. Huerto Ramirez i Tim Morgan
te do niczego nie doszli po rozmowie w sklepie Rekwizyty Teatralne Olliego w Mountain View; jedyny obecny tam
sprzedawca nie rozpozna Phatea na zdjciu.
Zesp w CCU trafi na jaki lad - jak Linda Sanchez powiedziaa Bishopowi przez telefon, program Wyatta Gillettea
odnalaz wzmiank o Phacie - lecz to take by lepy zauek.
Bugaria, pomyla drwico Bishop. Co to za sprawa?
- Zadam panu jeszcze jedno pytanie - powiedzia detektyw do stranika. - Dlaczego zauway pan ten samochd?
- Sucham?
- To jest parking. Zupenie normalne, e stoj tu samochody. Dlaczego zwrci pan uwag na tego sedana?
- No, zwykle samochody nie parkuj z tyu. Ju od dawna nie widziaem tam adnego samochodu. - Rozejrza si, by
sprawdzi, czy s sami, po czym doda: - Bo, widz panowie, z firm wcale nie jest tak rowo. Zatrudniamy ju tylko
czterdzieci osb. W zeszym roku byo prawie dwiecie. Wszyscy mog zaparkowa swoje auta od frontu. Waciwie prezes
nawet do tego namawia, eby nikt si nie domyli, e firma ledwie zipie. - ciszy gos. - Moim zdaniem cay ten cham
internetowy wcale nie jest takim zotym jajem, jak wszyscy gadaj. Ja sam szukam roboty w Costco-Detal... to jest praca z
przyszoci.
Dobra, powiedzia sobie Frank Bishop, patrzc na restauracj Vesta Grill. Samochd sta zaparkowany tam, gdzie nie
musia, zupenie sam. Wykombinuj co z tego.
Zawitaa mu jaka myl, lecz zaraz umkna.
Podzikowali stranikowi i wrcili do samochodu wirow ciek, ktra biega wok parkingu otaczajcego biurowiec.
- Strata czasu - rzek Shelton. Ale wyraa tylko prost prawd - wikszo dziaa w ledztwie to strata czasu - nie
wygldajc przy tym wcale na zniechconego.
Myl, powtrzy sobie w duchu Bishop.
Wykombinuj co z tego.
Wanie koczy si dzie pracy i kilkoro pracownikw zmierzao ciek na parking od frontu. Bishop ujrza
trzydziestokilkuletniego biznesmena, ktry szed w milczeniu obok modej kobiety ubranej w elegancki kostium. Nagle
mczyzna odwrci si i zapa kobiet za rk. Ze miechem zniknli w krzakach bzu. Tam padli sobie w objcia i zaczli si
namitnie caowa.
Widzc tak pomienny poryw uczu, Bishop pomyla o swojej rodzinie. Ciekawe, ile czasu bdzie mg spdzi z on i
synem w cigu najbliszego tygodnia. Pewnie niewiele.
Nagle, jak to si czasem zdarza, z dwch myli zrodzia si trzecia, nowa.
Wykombinuj co...
Przystan raptownie.
...z tego.

- Chodmy - rzuci krtko Bishop i zacz biec z powrotem tam, skd przed chwil wyszli. By o wiele szczuplejszy od
Sheltona, lecz w niewiele lepszej formie, i kiedy dobiegli do biurowca, dysza ciko, a poa koszuli znw opotaa jak
sztandar.
- Dokd si tak spieszymy? - wy dysza jego partner.
Lecz detektyw nie odpowiedzia. Przeci hall biurowca Internet Marketing, kierujc si do dziau kadr. Nie zwracajc
uwagi na sekretark, ktra zaskoczona poderwaa si z miejsca, otworzy drzwi do gabinetu szefa dziau kadr i zobaczy pani
dyrektor rozmawiajc z jakim modym mczyzn.
- Sucham, detektywie - powiedziaa zdziwiona kobieta. - O co chodzi?
Bishop z trudem apa oddech.
- Musz zada pani kilka pyta na temat pracownikw. - Zerkn na modego czowieka. - Raczej na osobnoci.
- Prosz wybaczy. - Skina gow mczynie, ktry pospiesznie wycofa si z gabinetu. Shelton zamkn za nim drzwi.
- Chc mnie panowie pyta o skad osobowy firmy?
- Nie, chciabym zada pani par pyta osobistych.
Rozdzia
00001111/pitnasty
Oto kraina spenienia, kraina obfitoci.
Kraina Krla Midasa, gdzie wszystko zmienia si w zoto nie dziki machlojkom Wall Street czy sile przemysu
rodkowego Zachodu, ale wycznie za spraw wyobrani.
Oto kraina, gdzie sekretarki i stre, ktrzy mog kupi akcje po niszej cenie, s milionerami, a inni jed ca noc
autobusem linii 22 midzy San Jos a Menlo Park, eby mie gdzie si przespa; podobnie jak jedna trzecia bezdomnych w
okolicy pracowali na cay etat, ale nie byo ich sta na may bungalow za milion dolarw ani na mieszkanie za trzy tysice
dolarw miesicznie. Oto Dolina Krzemowa, kraina, ktra odmienia wiat. Okrg Santa Clara, zielona dolina o obszarze
dwustu pidziesiciu mil kwadratowych, dawno temu zostaa nazwana Dolin Szczcia, cho wwczas okrelenie to
odnosio si do rozkoszy kulinarnych, nie do zdobyczy techniki. Na yznej ziemi pidziesit mil na poudnie od San
Francisco rosy dorodne morele, liwki, orzechy woskie i winie. I dolina mogaby pozosta znana tylko z podw rolnych jak
inne czci Kalifornii - Castroville synne z karczochw, Gilroy z czosnku - gdyby nie decyzja podjta w 1909 roku przez
Davida Starra Jordana, rektora Uniwersytetu Stanforda znajdujcego si w samym rodku doliny Santa Clara. Jordan pod
wpywem impulsu postanowi zaryzykowa, inwestujc kapita w mao znany wynalazek niejakiego Lee De Forresta.
Gadet skonstruowany przez wynalazc - audion - w niczym nie przypomina gramofonu ani silnika spalinowego. By to
rodzaj innowacji, ktrego szeroka publiczno nie umiaa do koca zrozumie i waciwie w ogle jej to nie obchodzio w
dniu, kiedy ogoszono wynalazek. Jednak zdaniem Jordana i innych inynierw z Uniwersytetu Stanforda urzdzenie mogo
znale par zastosowa praktycznych, a niedugo potem okazao si, e mieli absolutn racj - audion by pierwsz
elektroniczn lamp prniow, ktrej nastpcy umoliwili skonstruowanie radia, telewizora, radaru, monitorw medycznych,
systemw nawigacji i komputerw.
Gdy tylko ukazano wiatu moliwoci audionu, wszystko w zielonej spokojnej dolinie ulego zmianie.
Uniwersytet Stanforda sta si wylgarni inynierw elektronikw, ktrych wielu po ukoczeniu uczelni pozostao w
dolinie - na przykad David Packard i William Hewlett. Take Russell Varan i Philo Farnsworth, dziki ktrych badaniom
opracowano pierwsze rozwizania techniczne telewizji, radaru i urzdze mikrofalowych. Pierwsze komputery takie jak
ENIAC i Univac powstay na wschodnim wybrzeu, lecz ich ograniczenia - ogromne rozmiary i wyjtkowo wysoka
temperatura rozgrzanych lamp elektronowych - kazay szuka wynalazcom rozwiza w Kalifornii, gdzie rozwijay si prace
nad malekimi urzdzeniami, zwanymi pprzewodnikowymi ukadami scalonymi, ktre byy o wiele mniejsze, chodniejsze i
sprawniejsze od lamp. Kiedy pod koniec lat pidziesitych skonstruowano ukad scalony, wiat Maszyn pocz si rozwija
w szalonym tempie; powsta IBM, PARC Xerox, Instytut Bada Stanforda, Intel, Apple, a potem tysice spek internetowych
rozsianych dzi w zielonej dolinie.
Ziemia obiecana, Dolina Krzemowa...
Przez ni jecha teraz Jon Patrick Holloway, Phate, zmierzajc zalan deszczem autostrad 280 na poudniowy wschd, w
stron szkoy im. w. Franciszka, gdzie mia si spotka z Jamiem Turnerem, by rozegra z nim parti gry MUD w Realu.
W odtwarzaczu pyt w jaguarze tkwio nagranie innej sztuki - Hamleta w wykonaniu Laurencea Oliviera. Recytujc
kwestie rwnoczenie z aktorem, Phate skrci z autostrady na zjazd San Jos i pi minut pniej znalaz si pod murami z
czasw kolonizacji hiszpaskiej - pospnym budynkiem szkoy im. w. Franciszka. Bya siedemnasta pitnacie, mia wic
ponad godzin na dokadne obejrzenie kompleksu.
Zaparkowa na pokrytej kurzem ulicy ze sklepami, niedaleko bramy pnocnej, ktr Jamie zamierza wymkn si ze
szkoy. Rozoywszy schemat z rady planowania przestrzennego i plan terenu z dokumentacji nieruchomoci, Phate przez
dziesi minut bada dokumenty. Potem wysiad z samochodu i powoli okry szko, przygldajc si wejciom i wyjciom.
Wreszcie wrci do jaguara.
Podkrci gono, odchyli oparcie siedzenia i zacz si przyglda ludziom spacerujcym i jedcym na rowerach po
mokrym chodniku. Patrzy na nich zafascynowany. Nie byli dla niego bardziej - lub mniej - rzeczywici ni znkany duski
ksi z dramatu Szekspira i Phate przez chwil nie mia pewnoci, czy jest w wiecie Maszyn, czy w Realu. Usysza gos,
moe wasny, moe nie, ktry recytowa nieco inn wersj fragmentu sztuki: Jak doskonaym tworem jest maszyna! Jak
wielkim przez rozum. Jak niewyczerpanym w swych zdolnociach! Jak szlachetnym postaw i w poruszeniach! Dziaaniem
podobnym do anioa, dostpem zblionym do bstwa!*. * Parafraza fragmentu Hamleta
Sprawdzi n i plastikow butelk z mikstur chemiczn o ostrym zapachu, starannie przygotowane w odpowiednich
kieszeniach szarego kombinezonu, na ktrego plecach pieczoowicie wyszy napis AAA - Czyszczenie i Konserwacja.
Spojrza na zegarek, a potem znw przymkn oczy i opar si o luksusow skr siedzenia. Myla: jeszcze tylko
czterdzieci minut i Jamie Turner wymknie si na szkolny dziedziniec, eby spotka si z bratem.

Jeszcze tylko czterdzieci minut i Phate dowie si, czy wygra, czy przegra t parti gry.
Ostronie przesun kciuk po ostrym jak brzytwa nou.
Dziaaniem podobny do anioa.
Dostpem zbliony do bstwa.

Wystpujc jako Renegat334, Wyatt Gillette zaczai si na kanale #hack, ledzc rozmowy, ale nie odzywajc si ani
sowem.
Zanim zastosuje si wobec kogo socjotechnik, trzeba si jak najwicej dowiedzie o tej osobie, eby wybra najbardziej
wiarygodnie brzmice oszustwo. Gillette gono przekazywa swoje spostrzeenia Patricii Nolan, ktra notowaa wszystkie
wnioski na temat Trzy-X, do jakich doszed. Czujc adny zapach perfum, Gilllette zastanawia si, czy to te cz planu
nowej stylizacji.
Jak dotd wydedukowa tyle:
Trzy-X by w tej chwili w strefie czasowej Pacyfiku (wspomnia o znice na drinki w pobliskim barze; na zachodnim
wybrzeu dochodzia 17.50).
Prawdopodobnie by w pnocnej Kalifornii (narzeka na deszcz - a wedug supernowoczesnego rda informacji
meteorologicznych w CCU, telewizyjnego Weather Channel, deszcze na zachodnim wybrzeu koncentroway si przede
wszystkim nad zatok San Francisco).
By Amerykaninem, starszym i zapewne z ukoczonym collegeem (interpunkcja i gramatyka jak na hakera byy bardzo
dobre - za dobre jak na cyberpunka ze szkoy redniej - poza tym poprawnie uywa slangu, co wskazywao, e nie jest
typowym hakerem z Europy, ktrzy czsto prbuj robi wraenie na innych, rzucajc idiomami i zawsze mylc ich
znaczenie).
Prawdopodobnie znajdowa si w jakim centrum handlowym, czc si z IRC-em z komercyjnego miejsca dostpu do
Internetu, zapewne z kawiarenki (wspomnia, e widzia dwie dziewczyny wchodzce do sklepu Victorias Secret; komentarz
o znikowych drinkach te na to wskazywa).
By powanym, potencjalnie niebezpiecznym hakerem (std wybr publicznie dostpnego komputera w centrum
handlowym - wikszo ludzi zajmujcych si ryzykownym hakowaniem raczej unika wchodzenia do Internetu z wasnych
maszyn, decydujc si na publiczne komputery).
Mia do wysokie mniemanie o sobie, uwaajc si za czarodzieja i starszego brata maolatw w grupie (niestrudzenie
objania trudniejsze sprawy hakowania nowicjuszom na kanale, ale nie mia cierpliwoci do mdrali).
Wiedzc mniej wicej, z kim ma do czynienia, Gillette by ju prawie gotw do namierzenia pana Trzy-X.
atwo zlokalizowa kogo w Bkitnej Pustce, jeeli poszukiwana osoba nie ma nic przeciwko temu, by j znale. Jeli
jednak postanowi pozosta w ukryciu, namierzenie jej staje si mozolnym zadaniem zwykle skazanym na niepowodzenie.
Odnalezienie komputera poczonego z Sieci wymaga narzdzia do lokalizacji w Internecie - takiego jak napisany przez
Gillettea HyperTrace - ale czasem trzeba skorzysta z pomocy operatora telefonicznego.
Gdyby komputer Trzy-X mia poczenie z dostawc usug internetowych przez wiatowd lub inny kabel duej szybkoci
zamiast linii telefonicznej, HyperTrace mg im poda dokadn dugo i szeroko geograficzn centrum handlowego, gdzie
znajdowa si komputer hakera.
Gdyby jednak Trzy-X mia tradycyjne poczenie modemowe przez lini telefoniczn - jak wikszo domowych
komputerw osobistych - HyperTrace doprowadziby ich tylko do dostawcy usug internetowych i ani kroku dalej. Wwczas
miejsce, gdzie znajduje si komputer, musieliby ustali ludzie od zabezpiecze operatora.
Tony Mott pstrykn palcami, spojrza na partnerw znad telefonu z szerokim umiechem i powiedzia:
- Dobra, Pac Bell rusza na poszukiwania.
- No to zaczynajmy - powiedzia Gillette. Wstuka wiadomo i wcisn ENTER. Na ekranach wszystkich zalogowanych w
tym momencie na kanale #hack wywietli si komunikat:
Renegat33M: Hej Trzy co u ciebie.
Gillette wcieli si w rol. Postanowi udawa siedemnastoletniego hakera, ktry ma niewielk wiedz, ale sporo odwagi i
typowe dla nastolatka nastawienie do wiata - jak wikszo goci na kanale tego rodzaju.
Trzy-X: Dobrze, Renegat. Widziaem jak sie czaisz.
W pokojach IRC wida kadego, kto si loguje, nawet jeli nie uczestniczy w rozmowie. Trzy-X przypomina Gilletteowi,
e jest czujny, dajc mu do zrozumienia: Uwaaj, gnojku, ze mn nie ma artw.
Renegat33M: Jestem w kafejce i ludzie mnie wkurzaj, wszdzie chodz.
Trzy-X: Gdzie jeste?
Gillette spojrza na Weather Channel.
Renegat33M: W Austin, upal na maksa. Byles tu.
Trzy-X: Tylko w Dallas.
Renegat33M: Dallas syf, Austin rzdzi!!!!
- Wszyscy gotowi? - zapyta Gillette. - Sprbuj go wyprowadzi.
Czonkowie zespou przytaknli. Gillette poczu, jak ociera si o niego noga Patricii Nolan. Obok niej usiad Stephen
Miller. Gillette wstuka wiadomo i wcisn ENTER.
Renegat33M: Trzy - moe ICO?
ICQ (akronim I seek you - szukam ci) to system komunikacji bezporedniej, ktry czy dwie maszyny w taki sposb,
e nikt inny nie mg podglda rozmowy uytkownikw. Sugestia Renegata moga oznacza, e chce przekaza Trzy-X jak
tajn lub nielegaln informacj - takiej pokusie mogo si oprze niewielu hakerw.
Trzy-X: Dlaczego? Renegat33M: Tu nie moge.
Po chwili na ekranie otworzyo si mniejsze okienko.
Trzy-X: Co jest, kole?

- Wcz! - zawoa Gillette do Stephena Millera, ktry uruchomi program HyperTrace. Na monitorze pojawio si nastpne
okienko przedstawiajce map pnocnej Kalifornii. Niebieskie linie oznaczay drog od komputera CCU do Trzy-X.
- Szuka - poinformowa Miller. - Sygna idzie do Oakland, potem do Reno, Seattle...
Renegat33M: Dziki za ICQ. Mam problem i boje sie. Jeden kole sie do mnie przyczepi, mowia ze z ciebie
superczarodziej to pewnie cos wiesz.
Wyatt Gillette wiedzia, e nie mona za bardzo schlebia hakerowi.
Trzy-X: Jaki kole?
Renegat33M: Nazywa sie Phate.
Nie byo odpowiedzi.
- Szybciej, czowieku - popdza go szeptem Gillette, mylc: Nie znikaj. Jestem tylko przeraonym dzieciakiem. Ty
czarodziejem. Pom mi...
Trzy-X: Co z mim? To znaczy, z nim.
Gillette zerkn w okienko, w ktrym byo wida postp programu HyperTrace lokalizujcego kolejne rutery. Sygna Trzy-
X skaka po caym zachodzie Stanw Zjednoczonych. Wreszcie zatrzyma si w ostatnim hubie, Bay Area On-Line Services,
w Walnut Creek, tu na pnoc od Oakland.
- Mamy dostawc - rzek Stephen Miller. - To poczenie modemowe.
- Cholera - mrukna Patricia Nolan. Potrzebowali wic pomocy operatora, ktry musia wskaza ostatnie ogniwo acucha
czcego serwer w Walnut Creek z kawiarenk, w ktrej siedzia Trzy-X.
- Damy rad - zawoaa z entuzjazmem cheerleaderki Linda Sanchez. - Tylko utrzymaj z nim kontakt, Wyatt.
Tony Mott zadzwoni do firmy Bay Area On-Line i wyjani sytuacj szefowi dziau zabezpiecze. Szef z kolei zawiadomi
swoich technikw, ktrzy w porozumieniu z Pacific Bell mieli namierzy poczenie od Bay Area do komputera Trzy-X. Mott
sucha przez chwil, po czym zawoa:
- Pac Bell skanuje. Na liniach jest duy ruch, wic to moe potrwa dziesi, moe pitnacie minut.
- Za dugo, za dugo! - powiedzia Gillette. - Powiedz im, eby si pospieszyli.
Ale ju od czasw, gdy sam wamywa si do Pac Bell, Gillette wiedzia, e pracownicy firmy telefonicznej by moe
sprawdzaj centrale w taki sposb, e biegaj z jednej do drugiej - byy to due pomieszczenia z elektrycznymi przekanikami
- ledzc poczenia, by odnale rdo.
Renegat33M: Syszaem o tym haku Phata, podobno totalnie odporny. Spotkaem go online i pytaem ale mnie ola.
potem zaczy sie dzia dziwne rzeczy, ten skrypt nazywa sie Trapdoor i teraz totalnie robie w gacie.
Po chwili przerwy zobaczy:
Trzy
_
X: No to o co mnie pytasz?
- Boi si - powiedzia Gillette. - Czuj to.
Renegat33M: ten trapdoor naprawd umie ci wejsc na kompa i przeszuka wszystko, WSZYSTKO, i nic nie
bdziesz wiedzia? Trzy-X: Nie sadze, eby naprawd istnia. Moe to tylko legenda. Renegat33M: nie wiem, ale chyba
jest prawdziwy, widziaem jak mi si pliki OTWIERAY same, nic kurwa nie robiem.
- Odbieramy sygna - powiedzia Miller. - Pinguje nas. Trzy-X, jak przewidywa Gillette, uruchomi wasn wersj
HyperTracea, eby sprawdzi Renegata334. Jednak dziki programowi maskujcemu Stephena Millera maszyna hakera
pomyli, e Renegat naprawd jest w Austin. Trzy-X chyba otrzyma komunikat zwrotny, poniewa nie wylogowa si.
Trzy-X: Czemu sie nim przejmujesz? Siedzisz przy publicznym terminalu. Nie moe wejsc do twoich plikw.
Renegat33M: Jestem tu bo moi pieprzeni starzy zabrali mi na tydzie delia za stopnie. Jak w domu byem online to sie
klawiatura spierdolila a potem pliki same sie otwieray. Wymieklem. Totalnie.
Kolejna przerwa. Wreszcie haker odpowiedzia:
Trzy-X: I powiniene wymiekac. Znam Phatea. Renegat33M: Skad?
Trzy-X: Zaczem z nim gada na czacie. Pomogl mi debugowac skrypt. Wymienilimy par programw.
- Ten facet to skarb - szepn Tony Mott.
- Moe zna adres Phatea - odezwaa si Patricia Nolan. - Spytaj go.
- Nie - odrzek Gillette. - Nie moemy go sposzy. Przez chwil nie byo adnej nowej wiadomoci, a potem:
Trzy-X: BRB
W pokojach rozmw obowizyway skrty zastpujce cae wyraenia - eby oszczdzi czas i energi. BRB oznaczao Be
right back - zaraz wracam.
- Poszed sobie? - zapytaa Linda Sanchez.
- Poczenie nie zostao zerwane - powiedzia Gillette. - Moe tylko poszed do toalety czy co w tym rodzaju. Niech Pac
Bell dalej go namierza.
Odchyli si na krzele, ktre gono skrzypno. Czas mija. Ekran wci wyglda tak samo. BRB.
Gillette zerkn na Patrici Nolan, ktra otworzya torebk, wycigna swoj odywk do paznokci i machinalnie zacza
j nakada.
Kursor nadal miga. Ekran wci by pusty.

Duchy wrciy i tym razem byo ich duo wicej.
Idc korytarzami szkoy im. w. Franciszka, Jamie Turner wyranie je sysza.
Pewnie to tylko Booty albo ktry z nauczycieli sprawdza, czy drzwi i okna s dobrze zamknite. Albo uczniowie szukaj
ustronnego miejsca, eby zapali papierosa lub gra na swoich gameboyach.
Jednak nie mg zapomnie o duchach: dusze Indian zamczonych na mier i ucznia zamordowanego kilka lat temu przez
szaleca, ktry wama si do szkoy, a teraz doczy do galerii duchw, bo, jak Jamie zda sobie spraw, policjanci zastrzelili
go w starej jadalni.

Jamie Turner by oczywicie produktem wiata Maszyn - jako haker i umys cisy - wiedzia wic, e duchy i mityczne
stworzenia nie istniej. Dlaczego wic tak strasznie si ba?
Wtedy przysza mu do gowy dziwna myl. Moe dziki komputerom ycie cofno si do dawnych czasw, kiedy
krloway duchy i czarownice. Przez komputery wiat wyglda troch jak z dziewitnastowiecznych ksiek Washingtona
Irvinga i Nathaniela Hawthornea. Legenda Sleepy Hollow i Dom o siedmiu szczytach. Ludzie wierzyli wtedy w upiory,
duchy i inne zjawiska, ktrych nie mogli zobaczy. Dzisiaj by Internet, kod, boty, elektrony i inne rzeczy, ktrych te nie
mona zobaczy - tak jak duchw. Kryy wok czowieka, pojawiay si znikd i potrafiy wykonywa rne zadania.
Myla o tym, umierajc ze strachu, ale przemg si i szed dalej ciemnymi korytarzami szkoy, czujc stchy zapach
sztukaterii, syszc przytumione odgosy rozmw i muzyki dobiegajce z pokoi uczniw. Opuci skrzydo mieszkalne i
przelizn si obok sali gimnastycznej.
Duchy...
Nie, zapomnij o nich, nakaza sobie.
Myl o Santanie, o bracie, o fantastycznym wieczorze, jaki dzisiaj spdzisz.
Myl o przepustkach za kulisy.
Wreszcie dotar do drzwi poarowych, ktre prowadziy do ogrodu.
Rozejrza si. Ani ladu Bootyego, ani ladu innych nauczycieli, ktrzy od czasu do czasu kryli po korytarzach jak
stranicy w filmie o jecach wojennych.
Klkajc przed drzwiami, Jamie Turner przyjrza si blokadzie alarmowej na drzwiach, tak jak zapanik ocenia
przeciwnika.
UWAGA: PO OTWARCIU DRZWI WCZA SI ALARM
Gdyby nie unieruchomi alarmu i wczyby go przy prbie otwarcia drzwi, w caej szkole zapaliyby si jasne wiata, a po
kilku minutach przyjechaaby policja i stra poarna. Musiaby wrci sprintem do pokoju i miaby cay wieczr schrzaniony.
Rozoy kartk ze schematem instalacji alarmowej, ktry przesia mu uczynny szef serwisu producenta drzwi.
Owietlajc arkusz ma latark, jeszcze raz dokadnie obejrza rysunek. Potem przesun rk po metalowej blokadzie,
przygldajc si, jak dziaa urzdzenie uruchamiajce alarm, gdzie s ruby i jak ukryto zasilacz. Szybko skojarzy ze
schematem to, co zobaczy.
Gboko nabra powietrza.
Pomyla o bracie.
Jamie Turner naoy grube okulary, by osoni swoje cenne oczy, po czym sign do kieszeni, wycign plastikowe
pudeko z narzdziami, z ktrych wybra rubokrt Phillips. Mam mnstwo czasu, mwi do siebie. Nie ma co si spieszy.
Gotowy do rokendrola...
Rozdzia
00010000/szesnasty
Frank Bishop zaparkowa nieoznakowanego granatowego forda przed skromnym domem w stylu kolonialnym, ktry sta
na wydzielonej dawno temu dziace - na oko ledwie jedna sma akra, jednak dziki pooeniu w samym sercu Doliny
Krzemowej musiaa by warta milion dolarw.
Na podjedzie sta jasny samochd - nowy lexus. Detektywi podeszli do drzwi i zapukali. Otworzya im
czterdziestokilkuletnia kobieta o zmczonej twarzy, ubrana w dinsy i wyblak bluzk w kwiaty. Z domu wion zapach
gotowanego misa i cebuli. Bya ju osiemnasta - pora, o jakiej rodzina Bishopa zwykle siadaa do kolacji - i detektyw poczu
nagle wilczy gd. Zda sobie spraw, e od rana nie mia nic w ustach.
- Sucham? - powiedziaa kobieta.
- Pani Cargill?
- Zgadza si. Czym mog suy? - spytaa ostroniej. - M w domu? - zapyta Bishop, pokazujc odznak. - Mhm, ale...
- O co chodzi, Katie? - W drzwiach ukaza si zwalisty mczyzna w rowej koszuli z konierzykiem na guziki i
spodniach z gabardyny. W doni trzyma koktajl. Gdy zauway odznaki detektyww, odstawi drinka na stolik przy wejciu.
- Moemy z panem chwil porozmawia? - spyta Bishop. - W jakiej sprawie?
- Co si dzieje, Jim? Spojrza na on zirytowany.
- Nie wiem. Gdybym wiedzia, chybabym nie pyta, nie? Cofna si z ponur min.
- To nie potrwa dugo - zapewni Bishop. Razem z Sheltonem zeszli na ciek przed domem i zatrzymali si. Cargill
ruszy za nimi. Kiedy znaleli si dostatecznie daleko, by jego ona nie moga ich sysze, Bishop powiedzia:
- Pracuje pan w Internet Marketing Solutions w Cupertino, zgadza si?
- Jestem regionalnym dyrektorem sprzeday. Ale co to ma...
- Mamy powody przypuszcza, e widzia pan pojazd, ktry staramy si zidentyfikowa. Chodzi o zabjstwo. Wczoraj
okoo dziewitnastej ten samochd sta zaparkowany za restauracj Vesta Grill, naprzeciw biurowca paskiej firmy.
Sdzimy, e mg pan go widzie.
Pokrci gow.
- Nasza dyrektor kadr ju mnie o to pytaa. Ale powiedziaem jej, e nic nie widziaem. Nie mwia wam?
- Mwia, prosz pana - odpar spokojnie Bishop. - Ale mam powody przypuszcza, e nie powiedzia jej pan prawdy.
- Zaraz, chwileczk...
- Siedzia pan w swoim lexusie zaparkowanym za biurowcem, uprawiajc seks z Sally Jacobs z dziau pac swojej firmy.
Cargill zrobi zabawn zszokowan min - powoli ustpujc miejsca wyrazowi zgrozy - upewniajc Bishopa, e trafi w
dziesitk. Jednak facet powiedzia to, co musia.
- To bzdura. Ktokolwiek wam to powiedzia, kama. Jestem onaty od siedemnastu lat. Poza tym Sally Jacobs... gdybycie
j zobaczyli, zrozumielibycie, jaki to idiotyczny zarzut. To najbrzydsza dziewczyna na szesnastym pitrze.

Bishop wiedzia, e czas ucieka. Przypomnia sobie, jak Gillette opisywa gr Dostp - zabi jak najwicej ludzi w cigu
tygodnia. Phate mg by ju blisko nastpnej ofiary.
- Prosz pana - rzek krtko detektyw - nie obchodzi mnie paskie ycie osobiste. Interesuje mnie tylko to, e wczoraj
widzia pan samochd zaparkowany za Vesta Grill. Wz nalea do podejrzanego o morderstwo i musz wiedzie, co to by
za samochd.
- Nie byo mnie tam - powtrzy uparcie Cargill, rzucajc okiem w stron domu. Zza firanki spogldaa na nich jego ona.
Bishop rzek agodnie:
- Ale by pan. I wiem, e widzia pan samochd mordercy.
- Wcale nie - odburkn.
- By pan. Wyjani panu, skd wiem. Cargill wybuchn drwicym miechem.
- Wczoraj - zacz detektyw - mniej wicej w czasie, gdy ofiara zostaa uprowadzona z restauracji, za Internet Marketing
sta jasny sedan - nowy model, podobny do paskiego lexusa. Wiem, e prezes firmy namawia pracownikw, eby parkowali
od frontu, tak aby klienci nie zauwayli, e o ponad poow zredukowalicie zatrudnienie. Tak wic rozumujc logicznie,
mona twierdzi, e z tyu mgby zaparkowa tylko kto, kto zamierza robi co nielegalnego i nie chcia, eby go widziano
z biurowca albo z ulicy. W gr wchodzi wic uycie rodkw odurzajcych albo, a moe take, cel seksualny.
Cargill przesta si umiecha.
- Na parking mog wjecha tylko uprawnione osoby - cign Bishop - czyli ten, kto tam parkowa, by pracownikiem
firmy, nie gociem. Pytaem dyrektor kadr, czy jaki pracownik, ktry jest wacicielem jasnego sedana, ma kopoty z
narkotykami albo romans. Powiedziaa mi, e spotyka si pan z Sally Jacobs. O czym zreszt wiedz wszyscy w firmie.
Cargill mrukn tak cicho, e Bishop musia si nachyli, by go usysze:
- Pieprzone biurowe plotki, nic wicej.
Po dwudziestu dwch latach pracy w policji Bishop by chodzcym wykrywaczem kamstw. Cign:
- A jeli mczyzna siedzi w samochodzie z kochank...
- Ona nie jest moj kochank!
-...na parkingu, na pewno obejrzy kady wz w pobliu, eby sprawdzi, czy przypadkiem nie naley do ony albo ssiada.
Tak wic widzia pan samochd podejrzanego. Jakiej by marki?
- Niczego nie widziaem - burkn biznesmen. Przysza kolej na Boba Sheltona.
- Nie mamy czasu na bzdury, Cargill - powiedzia. - Chod, przywieziemy tu Sally - doda, zwracajc si do Bishopa. -
Moe razem przypomn sobie co wicej.
Detektywi rozmawiali ju z Sally Jacobs - na pewno nie najbrzydsz dziewczyn na szesnastym pitrze ani na adnym
innym - ktra potwierdzia, e ma romans z Cargillem. Ale jako osoba samotna i z jakiego powodu zakochana w tym dupku,
bya o wiele mniej znerwicowana ni on i nie przygldaa si stojcym w pobliu samochodom. Wydawao si jej, e sta tam
jaki wz, lecz nie pamitaa marki. Bishop uwierzy dziewczynie.
- Chcecie j tu przywie? - zapyta wolno Cargill. - Sally? Bishop da znak Sheltonowi i odwrcili si.
- Zaraz wrcimy! - zawoa przez rami.
- Nie, chwileczk - odezwa si bagalnie Cargill. Detektywi przystanli.
Twarz Cargilla wykrzywi grymas obrzydzenia. Bishop ju dawno nauczy si, e najbardziej winny zawsze wyglda na
najbardziej udrczon ofiar.
- To by jaguar kabriolet. Nowy model. Srebrny albo szary. Z czarnym dachem.
- Jakie numery?
- Tablica z Kalifornii. Numerw nie widziaem.
- Widzia pan ju wczeniej ten samochd w okolicy? - Nie.
- Widzia pan kogo w rodku albo obok wozu? - Nie, nie widziaem.
Bishop uzna, e mczyzna mwi prawd.
Nagle Cargill rozpromieni si w konfidencjonalnym umiechu.
- Skoro rozmawiamy szczerze, detektywie, wie pan, jak to jest... mam nadziej, e to zostanie midzy nami? - Zerkn w
stron domu, gdzie zostaa ona.
Zachowujc mask uprzejmoci, Bishop odpar: - Nie widz przeszkd.
- Dziki - powiedzia biznesmen z widoczn ulg.
- Tylko e w kocowym zeznaniu bdzie si musiaa pojawi wzmianka na temat pana romansu z pann Jacobs - doda
detektyw.
- W zeznaniu? - zapyta niespokojnie Cargill. - Nasz wydzia dowodw przele je panu.
- Poczt? Do domu?
- Tak nakazuje prawo stanowe - rzek Shelton. - Musimy dostarczy kademu wiadkowi egzemplarz zeznania.
- Nie zrobicie tego.
Majc kamienn twarz z natury i zachowujc kamienn twarz ze wzgldu na powag sytuacji, Bishop powiedzia:
- Niestety, musimy. Jak mwi mj partner, tak nakazuje prawo stanowe.
- Pojad do waszej centrali i sam odbior.
- Musi przyj poczt - wyl je z Sacramento. Dostanie pan zeznanie w cigu kilku najbliszych miesicy.
- Kilku miesicy? Nie moe mi pan poda dokadniejszego terminu?
- Sami nie wiemy, prosz pana. Moe by ju w przyszym tygodniu, a moe w lipcu czy sierpniu. Miego wieczoru. I
dzikujemy panu za pomoc.
Wrcili szybkim krokiem do granatowego forda crown victoria, pozostawiajc wstrznitego biznesmena, ktry
niewtpliwie zacz ju obmyla plany przechwytywania poczty w cigu najbliszych dwch czy trzech miesicy, aby ona
nie zobaczya zeznania.
- Wydzia dowodw? - spyta Shelton, unoszc brew. - Dobrze brzmiao - odpar Bishop, wzruszajc ramionami.

Obaj wybuchnli miechem.
Potem Bishop skontaktowa si z central i poprosi o rozesanie pilnego komunikatu o poszukiwaniu samochodu Phatea.
Proba oznaczaa take, e w kartotekach wydziau pojazdw silnikowych zostan sprawdzone wszystkie nowe srebrne i szare
jaguary cabrio. Bishop wiedzia, e jeli Phate korzysta z tego samochodu podczas popeniania zbrodni, wz
najprawdopodobniej by kradziony lub zarejestrowany na faszywe nazwisko i adres, co oznaczao, e raport z wydziau
niewiele im pomoe. Ale komunikat o poszukiwaniu zaalarmuje wszystkich policjantw i szeryfw w caej pnocnej
Kalifornii, ktrzy natychmiast bd zgasza kady przypadek zauwaenia samochodu pasujcego do opisu.
Da znak Sheltonowi, eby zaj miejsce za kkiem - jego partner prowadzi wz agresywniej; i szybciej.
- Z powrotem do CCU - powiedzia.
- A wic go jedzi jaguarem - rzek z zadum Shelton. - Nie jest zwykym hakerem.
O tym ju wiedzielimy, pomyla Bishop.
Wreszcie na ekranie Wyatta Gillettea pojawia si wiadomo.
Trzy-X: Sorry, stary. Jeden kole pyta mnie o amanie kodu wygaszaczy ekranu. Jaki lamer.
Przez kilka nastpnych minut Gillette, nadal udajc wyalienowanego nastolatka z Teksasu, opowiada Trzy-X, jak jemu
udao si pokona kody wygaszaczy ekranu Windows, a haker radzi mu, jak mona to zrobi lepiej. Podczas gdy Gillette
cyfrowo oddawa hod swemu guru, drzwi biura CCU otworzyy si i stanli w nich Frank Bishop i Bob Shelton.
- Jestemy o krok od odnalezienia Trzy-X - poinformowaa ich z przejciem Patricia Nolan. - Siedzi w kawiarence
internetowej w centrum handlowym gdzie niedaleko. Powiedzia, e zna Phatea.
- Nie mwi jednak nic konkretnego - zawoa do Bishopa Gillette. - Co wie, ale si boi.
- Pac Bell i Bay Area On-Line zlokalizuj go za pi minut - powiedzia Tony Mott, suchajc komunikatu przez
suchawki. - Zawaj obszar wymiany i wszystko wskazuje na to, e jest w Atherton, Menlo Park albo w Redwood City.
- Dobra, ile tam moe by centrw handlowych? - spyta Bishop. - Wezwij tam oddzia specjalny.
Bob Shelton zadzwoni, a potem oznajmi:
- Ju wyjedaj. Powinni by na miejscu za pi minut.
- Odezwij si, odezwij - powiedzia do monitora Mott, gaszczc kanciast rkoje srebrnego pistoletu.
Czytajc tekst na ekranie, Bishop rzek:
- Naprowad go z powrotem na Phatea. Moe uda ci si wydoby z niego jaki konkret.
Renegat33M: stary, moe da sie cos zrobi zeby ten phate dal spokj. Chce mu zrobi kolo dupy.
Trzy-X: suchaj, lepiej nie prbuj robie Phateowi kolo dupy. Bo on ci zrobi.
Renegat33M: Mylisz?
Trzy-X: Phate to smierc, kole. Tak samo jak jego przyjaciel, Shawn. Nie zbliaj sie do nich. Jeeli Phate wsadzi ci
Trapdoora, wyrzu twardziela i zainstaluj nowego. Zmie nicka.
Renegat33M: Mylisz, ze moe mnie trafie nawet w texasie? Gdzie on ma mete?
- Dobrze - mrukn Bishop.
Ale Trzy-X nie odpowiedzia od razu. Dopiero po chwili na ekranie ukazaa si wiadomo:
Trzy-X: Nie sadze, zeby dosta cie w Austin. Ale musze ci cos powiedzie, kole...
Renegat33M: Co?
Trzy-X: Na pewno nie jeste bezpieczny w pnocnej Kalifornii, gdzie teraz siedzisz, pierdolony oszucie!!!!
- Cholera, wymaca nas! - krzykn Gillette.
Renegat33M: Co ty stary jestem w Teksasie.
Trzy-X: Co ty, stary, nie jeste. Sprawd czas odpowiedzi w anonimizerze. ESAD!
Trzy-X si wylogowa.
- Niech to szlag - powiedziaa Patricia Nolan.
- Znikn - poinformowa Bishopa Gillette i waln otwart doni w pulpit terminalu.
Detektyw zerkn na ostatni wiadomo na ekranie.
- Co to jest czas odpowiedzi?
Gillette nie wytumaczy mu od razu. Wstuka kilka polece i sprawdzi anonimizer autorstwa Stephena Millera.
- Do diaba - mrukn, widzc, co si stao. Potem wyjani: Trzy-X namierza komputer CCU, wysyajc pakiet
elektroniczny, ping, taki sam jak Gillette wysya do niego, eby go zlokalizowa. Anonimizer powiedzia wprawdzie
hakerowi, e Renegat jest w Austin, ale po tym jak Trzy-X wpisa BRB, musia przeprowadzi jeszcze jeden test, ktry
wykaza, e czas, w jakim ping pokona drog do i z komputera Renegata, by o wiele za krtki - elektrony nie mogy tak
szybko przeby trasy do Teksasu i z powrotem.
By to powany bd - bez kopotu mona byo wbudowa do programu mae opnienie, aby kilka dodatkowych
milisekund przekonao hakera, e Renegat jest oddalony o tysic mil. Gillette nie rozumia, dlaczego Miller o tym nie
pomyla.
- Kurwa! - powiedzia krtko cyberglina i pokrci gow, gdy zda sobie spraw z wasnego bdu. - To moja wina.
Przykro mi... po prostu nie wpado mi to do gowy.
Rzeczywicie, pomyla Gillette.
A tak niewiele brakowao.
Cichym i zrezygnowanym gosem Bishop rzek do Sheltona:
- Odwoaj brygad specjaln.
Detektyw wycign komrk i zadzwoni.
- A to ostatnie w wiadomoci od Trzy-X? - zapyta Bishop. - ESAD?
- Sympatyczny akronim - odpar z gorycz Gillette. - Oznacza Pierdol si*. * Dosowne rozwinicie akronimu - Eat shit and die.

- Nerwus z niego - zauway Bishop.

Nagle zadzwoni telefon - jego komrka - i detektyw odebra.
- Tak? - Po chwili spyta szorstkim tonem: - Gdzie? - Zapisa co i powiedzia: - Skierujcie tam wszystkie wolne patrole. I
skontaktujcie si z policj miejsk San Jose. Szybko, nie ma czasu.
Wyczy telefon i spojrza na zesp.
- Co si ruszyo. Jest zgoszenie na nasz komunikat o poszukiwaniu wozu. Policjant z drogwki z San Jose jakie p
godziny temu zauway zaparkowanego nowego szarego jaguara. Samochd sta w starej czci miasta, gdzie rzadko widuje
si tak drogie auta. - Podszed do mapy i zakreli skrzyowanie, gdzie widziano jaguara.
- Znam troch t okolic - odezwa si Shelton. - Sporo domw mieszkalnych, kilka winiarni, par sklepw
monopolowych. Do uboga dzielnica.
Bishop pokaza may kwadracik na mapie. Podpis brzmia Szkoa im. w. Franciszka.
- Pamitasz tamt spraw sprzed kilku lat? - zapyta Sheltona detektyw.
- Aha.
- Jaki psychopata wdar si do szkoy i zabi ucznia czy nauczyciela. Dyrektor kaza zamontowa Bg wie jakie
zabezpieczenia - same najnowoczeniejsze urzdzenia. Pisay o tym wszystkie gazety. - Wskaza ruchem gowy tablic. - Phate
lubi wyzwania, pamitacie?
- Jezu - mrukn wciekle Shelton. - Teraz zabra si do dzieci. Bishop chwyci telefon i przekaza centrali kod alarmowy
oznaczajcy grob ataku.
Nikt nie mia odwagi powiedzie na gos tego, o czym wszyscy myleli: e raport o odnalezieniu samochodu pochodzi
sprzed p godziny. Phate mia duo czasu, eby przystpi do makabrycznej rozgrywki.
Wszystko byo tak jak w yciu, pomyla Jamie Turner.
Bez fanfar, brzczyka, guchych grzechotw jak w filmach, nawet bez najcichszego kliknicia, po prostu w drzwiach zgasa
lampka.
W Realu nie ma efektw dwikowych. Robisz to, do czego si zabrae, i jedyn reakcj otoczenia jest tylko bezgone
wyczenie malekiej lampki.
Wsta i zacz nasuchiwa. Z gbi korytarzy szkoy dobiegay odgosy muzyki, okrzykw, miechu, radia - wszystko to
zostawia za sob, wyruszajc na superwieczr z bratem.
Delikatnie uchyli drzwi.
Cisza. Ani alarmu, ani krzykw Bootyego.
Jego nozdrza wypenio chodne powietrze pachnce traw. Przypomniay mu si dugie samotne godziny po kolacji
spdzone latem w domu rodzicw w Mili Valley - Mark by wtedy w Sacramento, gdzie znalaz prac, eby wyrwa si z
domu. Wieczory bez koca... matka czstowaa Jamiego deserami i sodyczami, eby tylko da jej spokj, ojciec mwi mu:
Id si pobawi na dwr, gdy tymczasem rodzice razem ze swoimi przyjacimi snuli rne bezsensowne opowieci, ktre z
kad butelk miejscowego wina staway si coraz mniej wyrane.
Id si pobawi na dwr...
Jakby chodzi do pieprzonego przedszkola!
Jednak Jamie w ogle nie wychodzi na dwr. Wchodzi za to do Sieci i hakowa bez opamitania.
Takie wspomnienia wywoao w nim chodne wiosenne powietrze. Jednak w tym momencie by zupenie odporny na
obrazy z domu rodzinnego. Podniecaa go myl o tym, e si udao i zaraz spdzi fantastyczny wieczr z bratem.
Unieruchomi zatrzask drzwi tam samoprzylepn, eby mc pniej wrci do szkoy. Zatrzyma si jeszcze i odwrci,
nasuchujc. adnych krokw ani Bootyego czy duchw. Postawi stop za progiem.
Pierwszy krok na wolno. Tak! Zrobi go! Uda...
Wanie wtedy dopad go duch.
Nagle chwycio go mocne mskie rami, zaciskajc si bolenie na klatce piersiowej, a do zasonia mu usta.
O Boe, Boe...
Jamie prbowa uskoczy, uciec z powrotem do szkoy, lecz napastnik ubrany w jaki kombinezon roboczy by silny i
powali go na ziemi. Potem mczyzna zerwa mu z twarzy grube nietukce okulary.
- O, c tu mamy? - szepn, ciskajc okulary na ziemi i pieszczotliwie przesuwajc palcami po powiekach chopca.
- Nie, nie! - Jamie prbowa zasoni oczy rkami. - Co robisz?
Mczyzna wycign z kieszeni kombinezonu przedmiot, ktry wyglda jak butelka z rozpylaczem. Zbliy to do twarzy
Jamiego. Co on...
Z butelki trysn mu prosto w oczy jaki mlecznobiay pyn.
Chwil pniej chopiec poczu straszliwy, palcy bl i zacz krzycze i trz si w panice. Staa si rzecz, ktrej ba si
najbardziej na wiecie. Bdzie lepy!
Jamie Turner zacz wciekle potrzsa gow, usiujc pozby si blu i przeraenia, ale pieko coraz mocniej.
Wrzeszcza: Nie, nie, nie..., lecz sowa tumia rka zasaniajca mu usta.
Mczyzna nachyli si i zacz co szepta chopcu do ucha, lecz Jamie nie mia pojcia, co do niego mwi; bl i
przeraenie trawiy go jak ogie poerajcy suchy krzew.
Rozdzia
00010001/siedemnasty
Frank Bishop i Wyatt Gillette minli stare ukowe wejcie szkoy im. w. Franciszka. Ich buty skrzypiay na wystajcych
kamieniach bruku.
Bishop skin gow Huerto Ramirezowi, ktrego zwalista sylwetka wypeniaa poow wejcia i zapyta:
- To prawda?
- Taa, Frank. Przykro mi. Uciek.

Ramirez i Tim Morgan, ktry teraz rozmawia ze wiadkami na ulicach wok szkoy, byli jednymi z pierwszych na
miejscu zdarzenia.
Ramirez odwrci si i wprowadzi Bishopa, Gillettea i idcych z tyu Boba Sheltona i Patrici Nolan na teren szkoy.
Dogonia ich Linda Sanchez, ktra cigna za sob du walizk na kkach.
Na zewntrz stay dwie karetki i kilkanacie radiowozw z bezgonie migajcymi kogutami. Na chodniku po drugiej
stronie ulicy toczy si tum gapiw.
- Co si stao? - spyta go Shelton.
- Z tego, co ju wiemy, wynika, e jaguar sta za tamt bram. - Ramirez wskaza na podwrko oddzielone od ulicy
wysokim murem. - Podjedalimy cicho, ale wyglda na to, e usysza, jak si zbliamy, wypad ze szkoy i uciek.
Ustawilimy blokady osiem i szesnacie przecznic dalej, ale jako si przedosta. Pewnie zna drog przez aleje i boczne
uliczki.
Gdy szli ciemnymi korytarzami, Patricia Nolan zrwnaa si z Gilletteem. Wydawao si, jakby chciaa co powiedzie,
ale zmienia zdanie i nie odezwaa si.
Gillette nie widzia po drodze adnych uczniw; moe nauczyciele nie wypuszczali ich z pokoi, dopki nie przyjad
rodzice i psychologowie.
- Kryminalistyczny co znalaz? - spyta Ramireza Bishop. - Wiesz, nic takiego, co pozwolioby nam od razu ustali
dokadny adres sprawcy.
Skrcili za rg i ujrzeli otwarte drzwi na kocu korytarza, za ktrymi krztao si kilkudziesiciu policjantw i paru
technikw medycznych. Ramirez zerkn na Bishopa i szepn mu co do ucha. Bishop skin gow, po czym zwrci si do
Gillettea:
- Niezbyt przyjemnie to wyglda. Jak po morderstwie Andyego Andersona i Lary Gibson. Sprawca znowu uy noa -
wbi go w serce. Ale tym razem ofiara umieraa powoli. Do przykry widok. Moe poczekasz na zewntrz? Jeli trzeba bdzie
zajrze do komputera, dam ci zna.
- Wytrzymam - odpar haker.
- Na pewno? - Aha.
- Ile ma lat? - spyta Ramireza Bishop. - Dzieciak? Pitnacie.
Bishop unis brwi, spogldajc na Patrici Nolan, pytajc w ten sposb, czy te zniesie widok jatki.
- W porzdku - powiedziaa. Weszli do klasy.
Mimo swego wczeniejszego zapewnienia, Gillette przystan wstrznity. Krew bya wszdzie. Zdumiewajco duo - na
pododze, cianach, krzesach, ramach obrazw, tablicy, pulpicie. Na rnych powierzchniach krew przybraa odmienn barw
- od jasnorowej do prawie czarnej.
Ciao leao porodku pomieszczenia pod ciemnozielonym przykryciem z gumowanego materiau. Gillette zerkn na
Patrici Nolan, spodziewajc si ujrze na jej twarzy podobny wyraz szoku. Tymczasem ona obrzucia krtkim spojrzeniem
czerwono-brunatne plamy, smugi i kaue i zacza si spokojnie rozglda, by moe szukajc komputera, ktry mieli zbada.
- Jak chopak si nazywa? - zapyta Bishop. Policjantka z departamentu San Jose powiedziaa:- Jamie Turner.
Linda Sanchez wesza do sali i na widok krwi i zwok gboko wcigna powietrze. Przez moment sprawiaa wraenie,
jakby si wahaa, czy zemdle. W kocu wycofaa si na korytarz.
Frank Bishop poszed do ssiedniej klasy, gdzie na krzele siedzia kilkunastoletni chopiec, obejmujc si i koyszc w
przd i w ty. Gillette wszed za detektywem.
- Jamie? - spyta Bishop. - Jamie Turner?
Chopiec nie odpowiedzia. Gillette zauway, e ma czerwone oczy, a skra wok nich wyglda na mocno podranion.
Bishop spojrza na drug osob w sali. By to szczupy dwudziestokilkuletni mczyzna. Sta obok Jamiego, trzymajc rk na
jego ramieniu.
- Tak, to Jamie - powiedzia mody mczyzna. - Jestem jego bratem. Mark Turner.
- Booty nie yje - szepn zbolaym gosem Jamie, przyciskajc do oczu wilgotn chustk.
- Booty?
Inny mczyzna - czterdziestokilkuletni, ubrany w gabardynowe spodnie i koszul - przedstawi si jako wicedyrektor
szkoy i powiedzia:
- Chopiec nada mu takie przezwisko. - Wskaza sal obok, gdzie leay zwoki w worku. - Dyrektorowi.
Bishop kucn przed Jamiem.
- Jak si czujesz, mody czowieku?
- On go zabi. Noem. Wbi mu n, a pan Boethe cigle krzycza i biega, prbowa uciec. A ja... - Gos uwiz mu w
gardle i chopiec zacz szlocha. Brat obj go mocniej.
- Nic mu nie jest? - spyta Bishop kobiety, ktrej fartuch zdobi stetoskop i zaciski hemostatyczne.
- Wyjdzie z tego - odpara kobieta. - Sprawca prysn mu w oczy wod zmieszan z odrobin amoniaku i sosu Tabasco.
Troch zapieko, ale nie staa mu si krzywda.
- Po co to zrobi? - zapyta Bishop. Wzruszya ramionami.
- Wiem tyle, co pan.
Bishop przysun sobie krzeso i usiad.
- Przykro mi z powodu tego, co si stao, Jamie. Wiem, e jeste bardzo zdenerwowany, ale musisz nam powiedzie, co
widziae.
Po kilku minutach chopiec uspokoi si i wyjani, e wykrad si ze szkoy, eby i z bratem na koncert. Ale gdy tylko
otworzy drzwi, zapa go mczyzna w kombinezonie wonego i prysn mu czym w oczy. Powiedzia Jamiemu, e to kwas i
jeeli chopiec zaprowadzi go do pana Boethea, poda mu antidotum. Gdyby jednak odmwi, kwas mia mu wyre oczy.
Chopcu dray rce i zacz paka.
- Bardzo si tego boi - rzek ze zoci Mark. - e olepnie. Ten dra jako si o tym dowiedzia.

Bishop kiwn gow i powiedzia do Gillettea:
- A wic celem by dyrektor. To dua szkoa - Phateowi zaleao na tym, eby Jamie znalaz ofiar jak najszybciej.
- Strasznie bolao! Naprawd... Powiedziaem, e mu nie pomog. Nie chciaem, prbowaem, ale nie mogem nic na to
poradzi. Nic... - Zamilk.
Gillette mia wraenie, e Jamie chce powiedzie co jeszcze, ale nie mg tego z siebie wydusi.
Bishop dotkn ramienia chopca.
- Zrobie to, co byo trzeba. Zrobie to samo, co ja zrobibym na twoim miejscu, synu. Nie drcz si tym. Powiedz mi,
Jamie, wysyae komu e-mail o tym, co chciae wieczorem zrobi? To dla nas wana informacja.
Chopiec przekn lin i spuci gow.
- Nic ci si nie stanie, Jamie. Nie martw si. Chcemy po prostu znale tego czowieka.
- Chyba pisaem do brata. A potem... - Mw.
- No, pniej wszedem do Sieci, eby znale hasa i tak dalej. Kody dostpu do gwnej bramy. Musia si wtedy wama
do mojego komputera i to zobaczy, dlatego dosta si na dziedziniec.
- A twoja obawa przed lepot? Te mg o tym przeczyta w poczcie elektronicznej? Jamie znw kiwn gow.
- Czyli Phate zrobi sobie z Jamiego ywego Trapdoora, dziki ktremu dosta si do rodka.
- Bye naprawd dzielny, mody czowieku - rzek ciepo Bishop. Ale chopiec wyglda, jak gdyby te sowa nie
przyniosy mu adnej pociechy.
Technicy medyczni zabrali ciao dyrektora, a policjanci naradzali si w korytarzu razem z Gilletteem i Patrici Nolan.
Shelton relacjonowa, czego si dowiedzia od ludzi z wydziau kryminalistycznego.
- Ci od ladw gwno znaleli. Maj kilkadziesit odciskw palcw - sprawdz je, ale wiemy ju, e to Holloway. Mia
buty bez adnego charakterystycznego bienika. W sali s miliony rnych wkien. Laboratorium miaoby roboty na rok.
Aha, znaleli to. Naleao do tego maego Turnera.
Wrczy kartk Bishopowi, ktry j przeczyta i poda Gilletteowi. Najprawdopodobniej byy to notatki chopca na temat
amania kodu dostpu i wyczania alarmu w drzwiach.
- Nikt nie ma pewnoci, gdzie sta zaparkowany jaguar - odezwa si Huerto Ramirez. - W kadym razie deszcz i tak zmy
lady opon. Przy drodze le tony mieci, ale kto wie, co wyrzuci morderca?
- Phate to cracker - powiedziaa Patricia Nolan. - Przestpca zorganizowany. Na pewno nie bdzie rozrzuca reklamwek
pocztowych z wasnym adresem, kiedy osacza ofiar.
- Tim cigle azi po ulicy z paroma gliniarzami z centrali - cign Ramirez - ale nikt niczego nie widzia.
Bishop spojrza na Nolan, Sanchez i Gillettea.
- Dobra, zabezpieczy komputer chopaka i sprawdzi.
- Gdzie jest? - zapytaa Linda Sanchez.
Wicedyrektor powiedzia, e zaprowadzi ich do szkolnej pracowni komputerowej. Gillette wrci do sali, gdzie siedzia
Jamie i zapyta go, z ktrej maszyny korzysta.
- Numer trzy - odpar ponuro chopiec, dalej przyciskajc chustk do oczu.
Cay zesp ruszy ciemnym korytarzem. Po drodze Linda Sanchez zadzwonia ze swojej komrki. Dowiedziaa si - jak
domyli si Gillette - e crce jeszcze nie zacz si pord. Wyczya aparat, mwic: Dios.
Kiedy znaleli si w piwnicznej sali komputerowej, chodnym i przygnbiajcym pomieszczeniu, Gillette, Nolan i Sanchez
podeszli do komputera z nalepk Nr 3. Gillette poprosi Lind Sanchez, eby na razie nie uruchamiaa adnego ze swoich
programw przekopujcych dysk. Usiad przed monitorem i powiedzia:
- O ile wiemy, demon Trapdoor jeszcze nie dokona samozniszczenia. Sprbuj si dowiedzie, w ktrym miejscu systemu
si zagniedzi.
Nolan rozejrzaa si po wilgotnej gotyckiej sali. - Mam wraenie, jakby to bya scena z Egzorcysty... atmosfera grozy i
optanie przez demona.
Gillette umiechn si sabo. Wczy komputer i sprawdzi menu gwne. Nastpnie uruchamia rne aplikacje - edytor
tekstw, arkusz kalkulacyjny, program faksowy, skaner antywirusowy, narzdzia dyskowe, par gier, par przegldarek
internetowych i program do amania hase, najprawdopodobniej napisany przez Jamiego (Gillette zauway, e by to do
odporny kod jak na nastolatka).
Stukajc w klawisze, patrzy uwanie na ekran, obserwujc, jak szybko znak pojawia si monitorze. Sucha odgosw
pracy twardego dysku, chcc sprawdzi, czy nie wydaje dwikw niezgodnych z wykonywanym wanie zadaniem.
Patricia Nolan usiada obok niego, rwnie patrzc w ekran.
- Czuj tego demona - szepn Gillette. - Ale to dziwne... jakby kry. Skacze z programu do programu. Kiedy tylko jaki
otworz, przenosi si do nastpnego - moe po to, eby sprawdzi, czy go szukam. Kiedy uzna, e nie, wychodzi... Ale musi
gdzie rezydowa na stae.
- Gdzie? - spyta Bishop.
- Zobaczymy, czy uda si to sprawdzi. - Gillette otworzy i zamkn kilkanacie programw, potem kilkanacie innych,
cay czas wciekle walc w klawiatur. - Dobra, w porzdku... to najbardziej powolny katalog. - Spojrza na list plikw, po
czym zamia si krtko. - Wiedzie, dokd zabdzi Trapdoor?
- Gdzie?
- Do foldera gier. W tym momencie siedzi w pasjansie.
- Gdzie?
- W grze karcianej.
- Ale gry s zainstalowane w prawie kadym nowym komputerze w Ameryce - powiedziaa Sanchez.
- Dlatego pewnie Phate napisa kod tak, a nie inaczej - odrzeka Patricia Nolan.
Bishop pokrci gow.
- Czyli kady komputer z t gr moe mie Trapdoora? - zapyta Bishop.

- Co by si stao, gdyby zablokowa albo usun pasjansa? - spytaa Nolan.
Dyskutowali o tym przez chwil. Gillette by bardzo ciekawy, jak dziaa Trapdoor, i chcia wycign program i dokadnie
go zbada. Gdyby usunli gr, demon mg dokona samozniszczenia - ale informacja o tym dawaa im bro do rki; kady,
kto podejrzewa istnienie demona w komputerze, mg po prostu usun gr.Postanowili skopiowa zawarto twardego dysku
komputera, z ktrego korzysta Jamie, a potem Gillette mia usun pasjansa i zobaczy, co si stanie.
Gdy Sanchez skoczya kopiowanie zawartoci dysku, Gillette skasowa pasjans. Zauway jednak pewne opnienie
wykonania operacji usuwania programu. Znw wczy i wyczy kilka programw, po czym zamia si z gorycz.
- Cigle tam jest. Przeskoczy do innego programu i ma si wietnie. Jak on to, do diaba, zrobi?
Demon wyczu, e jego kryjwka ma zosta zniszczona i opni usunicie programu na tyle, by uciec z pasjansa i
usadowi si w innym programie.
Gillette wsta i pokrci gow.
- Wicej nic tu nie mog zrobi. Zabierzmy komputer do CCU i wtedy...
Nagle przy wejciu zakotowao si i drzwi do sali komputerowej otworzyy si z hukiem pkajcego szka. Pomieszczenie
wypeni przeraliwy krzyk, a do komputera przypada jaka posta. Patricia Nolan osuna si na kolana, wydajc zduszony
okrzyk zaskoczenia.
Bishop odskoczy na bok. Linda Sanchez usiowaa wycign bro.
Gillette zdy si schyli, unikajc zderzenia z krzesem, ktre przeleciao tu obok jego gowy i trafio w monitor, przed
ktrym chwil wczeniej siedzia.
- Jamie! - zawoa ostrym tonem wicedyrektor. - Nie!
Ale chopiec zrobi szeroki zamach i drugi raz grzmotn krzesem w monitor, ktry rozbi si z guchym hukiem, pryskajc
dookoa odamkami szka. Ze szcztkw urzdzenia unis si dym.
Administrator chwyci krzeso i wyrwa je z rk Jamiego, a potem odcign chopca na bok i pchn go na podog.
- C ty, u diaba, wyprawiasz, mj panie?
Jamie wygramoli si na nogi, pochlipujc i znw zamierzy si na komputer. Powstrzymali go Bishop i administrator.
- Rozwal to! Ta maszyna go zabia! Zabia pana Boethea!
- Przesta w tej chwili, mody czowieku! - wrzasn na niego wicedyrektor. - Nie pozwol moim uczniom na takie
zachowanie!
- Rce przy sobie, kurwa! - rzuci wciekle Jamie. - Maszyna go zabia, a j zabij j! - Trzs si ze wzburzenia.
- Panie Turner, prosz si natychmiast uspokoi! Nie zamierzam tego powtarza.
Po chwili do sal wbieg Mark, brat Jamiego. Otoczy ramieniem chopca, ktry pad mu ze szlochem w objcia.
- Uczniowie musz umie si zachowa - powiedzia wstrznity administrator, spogldajc na spokojne twarze czonkw
zespou CCU. - Takie mamy zasady.
Bishop zerkn na Lind Sanchez, ktra ogldaa zniszczenia.
- Procesor centralny ocala. Zniszczy tylko monitor.
Wyatt Gillette ustawi dwa krzesa w rogu sali i gestem zaprosi Jamiego, by usiad. Chopiec popatrzy na brata, ktry
przyzwalajco skin gow, wic usiad obok hakera.
- Chyba spieprzya mu si gwarancja - powiedzia ze miechem Gillette, wskazujc monitor.
Przez twarz Jamiego przemkn blady umiech, ktry znikn niemal w tym samym momencie, kiedy si pojawi. Po chwili
chopiec rzek:
- To moja wina, e Booty zgin. - Spojrza na Gillettea. - Zamaem kod do bramy, cignem schemat instalacji
alarmowej... szkoda, e to ja nie umarem! - Otar twarz rkawem.
Gillette dostrzeg, e tym razem chopiec znw nie powiedzia wszystkiego.
- Powiedz mi, miao - zachci go agodnie. Chopiec spuci gow i w kocu rzek:
- Ten czowiek... mwi, e gdybym nie hakowa, pan Boethe dalej by y. To ja go zabiem. I nie powinienem ju nigdy
dotyka komputera, bo mgbym zabi kogo jeszcze.
Gillette krci gow.
- Nie, nie, Jamie. Czowiek, ktry to zrobi, to kompletny wir. Wbi sobie do ba, e zabije twojego dyrektora i nic nie
mogo mu w tym przeszkodzi. Gdyby nie wykorzysta ciebie, wykorzystaby kogo innego. Mwi ci takie rzeczy, bo si
ciebie boi.
- Boi si? Mnie?
- Obserwowa ci, przyglda si, jak piszesz skrypty i hakujesz. Przestraszy si tego, co mgby mu kiedy zrobi.
Jamie milcza.
Gillette wskaza dymicy monitor.
- Nie uda ci si rozwali wszystkich maszyn na wiecie. - Ale t mogem rozpieprzy! - rzuci wciekle.
- To tylko narzdzie - rzek cicho Gillette. - Niektrzy wamuj si do domw innych, uywajc rubokrtw. Nie mona
pozby si wszystkich rubokrtw.
Jamie opar si o stos ksiek i zanis paczem. Gillette otoczy go ramieniem.
- Ju nigdy nie sid przed adnym pieprzonym komputerem. Nienawidz ich!
- No to bdziemy mieli problem. Chopiec znw otar twarz.
- Problem?
- Widzisz, potrzebujemy twojej pomocy - odpar Gillette.
- Wy, mojej?
Haker wskaza maszyn ruchem gowy. - Ty napisae ten skrypt? Crackera? Chopiec skin gow.
- Jeste dobry, Jamie. Naprawd dobry. Niektrzy sysadmini nie umieliby sobie z tym poradzi. Zabierzemy ze sob
komputer do analizy. Ale reszt zamierzaem zostawi tutaj i miaem nadziej, e do nich zajrzysz i sprbujesz znale co, co
mogoby nam pomc zapa tego gnojka.

- Chcecie, ebym to zrobi? - Wiesz, kto to jest biay haker?
- Tak. Dobry haker, ktry pomaga szuka zych hakerw. - Zostaniesz naszym biaym hakerem? Policja stanowa ma za
mao ludzi. Moe znajdziesz co, czego my nie zauwaymy.
Chopiec wyglda, jakby si teraz wstydzi, e paka. Ze zoci otar twarz.
- Nie wiem. Chyba nie chc.
- Przydaaby nam si twoja pomoc.
- Dobrze, Jamie - odezwa si wicedyrektor. - Czas wraca do pokoju.
- Nie ma mowy - zaprotestowa brat chopca. - Dzisiaj tu nie zostanie. Idziemy na koncert, a potem Jamie nocuje u mnie.
Wicedyrektor odpar nieugicie:
- Nie. Musi mie na to pisemn zgod rodzicw, z ktrymi nie udao si nam skontaktowa. Mamy swj regulamin i nawet
po tym wszystkim - nieokrelonym gestem wskaza w stron miejsca zbrodni - nie odstpimy od niego.
Mark Turner nachyli si i sykn mu do ucha:
- Jezu, mgby pan chyba troch mu poluzowa? Dzieciak przey najgorszy wieczr w swoim yciu, a pan...
- Pan akurat nie ma gosu w sprawie moich stosunkw z uczniami - przerwa mu administrator.
- Ale ja mam - wczy si Frank Bishop. - Jamie ani nie zostanie tutaj, ani nie pjdzie na aden koncert. Pojedzie z nami
do centrali policji i zoy zeznanie. Potem odwieziemy go do rodzicw.
- Nie chc tam jecha - powiedzia ze smutkiem chopiec. - Nie do rodzicw.
- Obawiam si, e nie mam wyboru, Jamie - odpar detektyw. Chopiec westchn i przez chwil wyglda, jakby znw
mia si rozpaka.
Bishop spojrza na wicedyrektora i rzek:
- Zajm si tym. Pan bdzie tu mia dzi sporo pracy z reszt chopcw.
Mczyzna zmierzy detektywa penym niesmaku spojrzeniem, potem popatrzy na rozbite drzwi i wyszed z sali
komputerowej.
Frank Bishop umiechn si i powiedzia do chopca:
- W porzdku, mody czowieku, moesz i z bratem. Pewnie spnicie si na pierwsz cz koncertu, ale jeeli si
pospieszycie, zobaczycie gwn atrakcj wieczoru.
- A rodzice? Mwi pan...
- Zapomnij o tym, co mwiem. Zadzwoni do twoich rodzicw i powiem im, e nocujesz u brata. - Spojrza na Marka. -
Prosz pamita, eby zdy na lekcje jutro rano.
Chopiec nie by w stanie si umiechn - po tym, co si stao - ale sabym gosem bkn: Dzikuj, a pniej podszed
do drzwi.
Mark Turner ucisn detektywowi rk.
- Jamie - zawoa Gillette. Chopiec odwrci si.
- Pomyl o tym, o co ci prosiem. e mgby nam pomc. Jamie patrzy przez chwil na dymicy monitor. Odwrci si i
wyszed bez sowa.
- Sdzisz, e mgby co znale? - zapyta Gillettea Bishop.
- Nie mam pojcia. Nie dlatego prosiem go o pomoc. Doszedem do wniosku, e po czym takim trzeba go posadzi z
powrotem na konia, ktry go zrzuci. - Wskaza notatki Jamiego. - Jest naprawd wietny. Gdyby trwale zrazi si do
komputerw, byby to niewybaczalny grzech.
Detektyw zamia si krtko.
- Im lepiej ci znam, tym czciej wydaje mi si, e nie jeste typowym hakerem.
- Kto wie? Moe nie jestem.
Gillette pomg Lindzie Sanchez odczy komputer - wspsprawc mierci biednego Willema Boethea. Linda
opakowaa maszyn pokrowcem ochronnym i przypia do wzka bardzo ostronie, jak gdyby baa si, e silniejszy wstrzs
mgby usun ulotne i kruche lady, jakie zostawi w niej ich przeciwnik.

W siedzibie CCU ledztwo utkno.
Ani razu nie rozleg si sygna, ktrym bot zawiadomiby, e znalaz w Sieci wzmiank o Phacie lub Shawnie, Trzy-X te
wicej nie pojawi si online.
Tony Mott, ktry wci wydawa si niepocieszony, e nie mg zagra prawdziwego gliny, lcza markotny nad
dokumentami, w ktrych razem z Millerem sporo ju zapisali, podczas gdy reszta zespou bya w szkole im. w. Franciszka.
- Ani w VICAP-ie, ani w stanowych bazach danych nie byo nic ciekawego pod nazwiskiem Holloway. Brakuje wielu
plikw, a z tych, co zostay, gwno si mona dowiedzie.
- Rozmawialimy z ludmi z firm, w ktrych pracowa Holloway - cign Mott. - Western Electric, Apple i Nippon
Electronics - czyli NEC. Ci, ktrzy go pamitaj, mwili, e by wietnym kodologiem... i doskonaym socjotechnikiem.
- TMS IDK - wyrecytowaa Linda Sanchez. Gillette i Patricia Nolan parsknli miechem.
Mott przetumaczy Bishopowi i Sheltonowi kolejny akronim z Bkitnej Pustki.
- Tyle to i ja wiem*.* Tell me something I dont know. Ale, tu niespodzianka - cign - z wydziau kadr i wydziau kontroli znikna caa jego
kartoteka.
- Potrafi zrozumie, jak si wamuje do komputera i usuwa informacje - powiedziaa Linda Sanchez. - Ale w jaki sposb
pozbywa si drewna?
- Czego? - spyta Shelton.
- Papierowej kartoteki - objani Gillette. - Ale to proste; wamuje si do komputera kartoteki, gdzie zostawia subow
notatk dla personelu, eby zniszczyli dokumenty.

Mott doda, e zdaniem niektrych pracownikw ochrony firm, w ktrych pracowa Phate, haker zarabia na ycie - i by
moe nadal tak zarabia - poredniczc w handlu kradzionymi czciami superkomputerw, na ktre by spory popyt, zwaszcza
w Europie i krajach Trzeciego wiata.
Na moment odya w nich nadzieja, poniewa zadzwoni Ramirez z informacj, e w kocu dowiedzia si czego od
waciciela sklepu Rekwizyty Teatralne Olliego. Czowiek spojrza na zdjcie modego Jona Hollowaya i potwierdzi, e w
cigu zeszego miesica ten czowiek kilka razy odwiedzi sklep. Waciciel nie potrafi sobie przypomnie, co dokadnie
kupowa, ale pamita, e byy to due zakupy i klient paci gotwk. Waciciel nie mia pojcia, gdzie mieszka Holloway,
lecz pamita krtk rozmow z nim. Zapyta Hollowaya, czy jest aktorem, a jeli tak, to czy trudno mu znale prac.
Morderca odpar: Nie, to wcale nie jest trudne. Gram dosownie codziennie.

P godziny pniej Frank Bishop przecign si i rozejrza po zagrodzie dinozaura.
W biurze panowaa atmosfera odrtwienia. Linda Sanchez rozmawiaa przez telefon z crk. Stephen Miller siedzia
samotnie, przegldajc z pospn min notatki, by moe wci rozpamitujc swj bd w anonimizerze, przez ktry umkn
im Trzy-X. Gillette by w laboratorium, badajc zawarto komputera Jamiego Turnera. Patricia Nolan zaja boks obok, skd
rozmawiaa przez telefon. Bishop nie wiedzia, gdzie jest Bob Shelton.
Zadzwoni telefon detektywa i Bishop odebra. Zgosi si patrol drogwki. Policjant na motocyklu znalaz jaguara Phatea
w Oakland.
Nie byo adnego dowodu, ktry mg czy samochd z osob hakera, ale to musia by jego wz; jedynym powodem
oblania benzyn auta wartego szedziesit tysicy dolarw i podpalenia go musiaa by ch zniszczenia dowodw.
Wedug wydziau kryminalistyki ogie doskonale sobie poradzi z tym zadaniem; nie zostao nic, co mogoby pomc w
ledztwie zespoowi z CCU.
Bishop wrci do wstpnego raportu wydziau kryminalistyki ze szkoy im. w. Franciszka. Huerto Ramirez opracowa go
w rekordowym czasie, jednak tu te nie byo nic godnego szczeglnej uwagi. Narzdziem zbrodni znw okaza si n Ka-bar.
Nie mona byo ustali miejsca pochodzenia tamy, ktr skrpowano Jamiego Turnera, ani sosu Tabasco czy amoniaku, ktre
dostay si do oczu chopca. Znaleziono mnstwo odciskw palcw Hollowaya, ale co z tego, skoro i tak znali ju jego
tosamo.
Bishop podszed do tablicy i da znak Motcie, by rzuci mu pisak. Detektyw zanotowa te szczegy, ale kiedy zacz pisa
Odciski palcw, znieruchomia.
Odciski palcw Phatea...
Poncy jaguar...
Z jakiego powodu zaniepokoiy go te fakty. Dlaczego? W zamyleniu potar bokobrody kostkami doni.
Wykombinuj co z tego...
Pstrykn palcami.
- Co jest? - zapytaa Linda Sanchez. Mott, Miller i Nolan spojrzeli na niego.
- Tym razem Phate nie mia rkawiczek.
W restauracji Vesta Grill, porywajc Lar Gibson, Phate dokadnie owin butelk piwa serwetk, eby nie zostawi
odciskw. W szkole nie zawraca sobie tym gowy.
- Czyli wie, e znamy jego prawdziw tosamo. - Po chwili detektyw doda: - To samo z samochodem. Zniszczy go, bo
orientuje si, e ju wiemy, e jedzi jaguarem. Skd to moe wiedzie?
W prasie nie pojawio si ani jego nazwisko, ani informacja o tym, e jedzi jaguarem.
- Sdzisz, e mamy szpiega? - spytaa Linda Sanchez. Bishop znw zatrzyma wzrok na tablicy, gdzie zapisa imi
Shawn. Tajemniczy wsplnik Phatea. Wskaza je i zapyta:
- Jaki jest cel jego gry? Znale ukryty sposb uzyskania dostpu do ofiary.
- Sdzisz, e Shawn jest ywym Trapdoorem? - odezwaa si Nolan. - Wtyczk?
Tony Mott wzruszy ramionami.
- Moe to dyurny w centrali? Albo ktry z policjantw? - Albo ze Stanowego Centrum Zarzdzania Danymi Kalifornii? -
podsun Miller.
- A moe - warkn mski gos - Shawn to Gillette?
Bishop odwrci si i ujrza Boba Sheltona stojcego przed boksem znajdujcym si w gbi biura.
- O czym ty mwisz? - zdumiaa si Patricia Nolan. - Podejdcie tu - rzek detektyw. Monitor stojcego w boksie
komputera wywietla jaki tekst. Shelton usiad za biurkiem i przewin obraz na ekranie, gdy tymczasem reszta zespou
wcisna si do ciasnej przegrdki.
Linda Sanchez spojrzaa na ekran.
- Jeste w ISLEnecie - powiedziaa lekko zaniepokojona. - Gillette mwi, ebymy nie logowali si do niego z biura.
- Jasne, e tak mwi - odburkn gorzko Shelton. - A wiecie dlaczego? Bo si ba, e znajdziemy to. - Przewin tekst do
dou i wskaza ekran. - To stary raport Departamentu Sprawiedliwoci, ktry znalazem w archiwum okrgu Contra Costa.
Moe Phate skasowa kopi z Waszyngtonu, ale t przegapi. - Stukn palcem w monitor. - To Gillette by Valleymanem.
Obaj z Hollowayem byli w tym gangu - Rycerzach Dostpu. Oni go zaoyli.
- Cholera jasna - mrukn Miller.
- Nie - wyszepta Bishop. - Niemoliwe.
- Nas te skurwiel wykiwa socjotechnicznie! - prychn Tony Mott.
Bishop zamkn oczy, poraony zdrad.
- Gillette i Holloway znaj si od wielu lat - mrukn Shelton. - Shawn to moe by jeden z pseudonimw Gillettea.
Pamitacie, jak naczelnik mwi, e zapali go kiedy online. Pewnie kontaktowa si wtedy z Phateem. Moe to od pocztku
by plan wycignicia Gillettea z wizienia. Co za pieprzony skurwysyn.
- Ale Gillette zaprogramowa bota, eby poza Hollowayem i Phateem szuka te Valleymana - zauwaya Patricia Nolan.

- Mylisz si. - Shelton przysun Bishopowi wydruk. - Zobacz, jak zmodyfikowa program.
Wydruk brzmia:
Szukaj w: IRC, Undernet, Dalnet, WAIS, gopher, Usenet, BBS, WWW, FTP, archiwa.
Szukaj: [Phate LUB Holloway LUB Jon Patrick Holloway LUB Jon Holloway] NIE Valleyman LUB Gillette
Bishop pokrci gow.
- Nie rozumiem.
- Sformuowa kwerend w ten sposb - powiedziaa Nolan - eby bot wyszukiwa wszystkie wzmianki o Phacie,
Hollowayu albo Trapdoorze, ale tylko takie, w ktrych nie pojawia si Gillette albo Yalleyman. Te bdzie ignorowa.- To
on ostrzega Phatea - cign Shelton. - Dlatego Phate zdy uciec ze szkoy w. Franciszka. Gillette powiedzia mu, e
wiemy, jakim jedzi samochodem, wic spali jaguara.
- I jak si upiera, e chce zosta i pomaga nam, pamitacie? - doda Miller.
- Jasne, e si upiera - odrzek Shelton, kiwajc gow. - Inaczej straciby okazj...
Detektywi spojrzeli po sobie.
-...okazj do ucieczki - dokoczy szeptem Bishop. Rzucili si w stron korytarza, gdzie znajdowao si laboratorium.
Bishop zauway, e Shelton wycign bro.
Pracownia bya zamknita na klucz. Bishop zacz omota do drzwi, lecz nie usyszeli adnej odpowiedzi. - Klucz! -
krzykn do Millera.
- Pieprzy klucz - warkn Shelton i kopn drzwi, unoszc bro.
Pomieszczenie byo puste.
Bishop pobieg na koniec korytarza i pchn drzwi do magazynu w gbi budynku.
Zobaczy wyjcie poarowe wychodzce na parking. Drzwi byy szeroko otwarte. Mechanizm alarmu poarowego zosta
zdemontowany - to samo zrobi Jamie Turner, prbujc wymkn si ze szkoy.
Bishop zamkn oczy, opierajc si o wilgotn cian. Myl o zdradzie przeszya go zimnem jak stalowe ostrze noa, ktry
Phate wbija w serca ofiar.
- Im lepiej ci znam, tym czciej wydaje mi si, e nie jeste typowym hakerem.
- Kto wie? Moe nie jestem.
Detektyw odwrci si i popdzi z powrotem do gwnego biura. Zadzwoni do Biura Koordynacji Departamentu
Wiziennictwa w okrgu Santa Clara. Przedstawi si i powiedzia:
- Zgaszam ucieczk winia z bransolet identyfikacyjn. Potrzebujemy namiaru. Podaj numer identyfikatora. - Zajrza
do notatnika. - Numer...
- Mgby pan zadzwoni pniej, poruczniku? - odezwa si znuony gos.
- Pniej? Przepraszam, ale chyba pan nie zrozumia. Wanie uciek nam wizie. Nie dawniej ni p godziny temu.
Musimy go zlokalizowa.
- W ogle nie moemy nikogo zlokalizowa. Zawiesi si cay system. Rozwali si jak Hindenburg. Nasi technicy nie maj
pojcia, co si stao.
Bishop poczu lodowaty dreszcz przebiegajcy cae ciao.
- Prosz im powiedzie, e mielicie wamanie do systemu - powiedzia. - To si stao.
Gos po drugie stronie zamia si z pobaaniem.
- Naoglda si pan filmw, detektywie. Nikt nie moe si wama si do naszych komputerw. Prosz zadzwoni za trzy,
cztery godziny. Nasi ludzie mwi, e do tego czasu wszystko powinno zacz dziaa.

III
Socjotechnika

Jedn z rzeczy, jakie zlikwiduje nastpna fala komputeryzacji, bdzie anonimowo.
Newsweek

Rozdzia
0010010/osiemnasty
Rozbiera wszystkie rzeczy na czci.
Zdyszany Wyatt Gillette biegi chodnikiem w Santa Clara w chodnym wieczornym deszczu, czujc ostry bl w piersi.
Mino ju wp do dziesitej, a jego dzieliy od biura CCU prawie dwie mile.
Zna t dzielnic - niedaleko sta dom, w ktrym mieszka jako chopiec - i przypomnia sobie, jak kiedy matka
powiedziaa przyjacice, ktra spytaa j, czy dziesicioletni Wyatt woli baseball czy pik non: Och, on w ogle nie lubi
sportu. Ma chyba tylko jedno zainteresowanie. Rozbiera wszystkie rzeczy na czci.
Zbliy si do niego radiowz, wic Gillette zwolni do szybkiego marszu, chowajc gow pod parasolem, ktry znalaz w
laboratorium.
Samochd znikn, mijajc go z pen prdkoci. Haker znw przyspieszy. System lokalizujcy jego bransolet nie
bdzie dziaa przez kilka godzin, ale nie mg sobie pozwoli na marudzenie.
Rozbiera wszystkie rzeczy na czci...
Natura pokaraa Wyatta Edwarda Gillettea chorobliw ciekawoci, ktra zdawaa si gwatownie rosn z kadym
kolejnym rokiem. Na szczcie obdarowaa go rwnoczenie zrcznymi domi i wyjtkow bystroci, ktre w wikszoci
wypadkw pozwalay mu zaspokoi obsesj.
Celem jego ycia stao si zrozumienie, jak wszystko dziaa, a istnia tylko jeden sposb, aby to osign: rozebra
wszystko na czci.

Nic w domu Gillettew nie mogo si obroni przed chopcem i jego zestawem narzdzi.
Po powrocie z pracy matka zastawaa maego Wyatta siedzcego przed robotem kuchennym i wnikliwie badajcego
elementy urzdzenia.
- Wiesz, ile to kosztowao? - pytaa go ze zoci. Nie wiedzia i nic go to nie obchodzio.
Lecz dziesi minut pniej maszyna bya caa i sprawna, jak gdyby w ogle jej nie demontowano.
Operacja na robocie Cuisinart odbya si, gdy chopiec mia zaledwie pi lat.
Pniej rozebra i zoy z powrotem wszystkie urzdzenia mechaniczne, jakie byy w domu. Zrozumia dziaanie
wielokrkw, k, przekadni i silnikw, ktre zaczy go nudzi, wic zabra si do elektroniki. W cigu nastpnego roku
polowa na radia, gramofony i magnetofony.
Rozbiera je na czci, skada z powrotem...
W niedugim czasie zgbi tajniki lamp elektronowych i pytek drukowanych i jego ciekawo znw ruszya na
poszukiwania jak tygrys, w ktrym obudzi si gd.
Wtedy odkry komputery.
Pomyla o swoim ojcu, wysokim mczynie, ktry po subie w lotnictwie zachowa nienagann postaw i zawsze mia
starannie przystrzyone wosy. Kiedy Wyatt mia osiem lat, ojciec wzi go sklepu sieci Radio Shack i powiedzia, e moe
sobie co wybra.
- Moesz wzi, co tylko zechcesz.
- Co zechc? - spyta chopiec, ogldajc setki rzeczy na pkach.
Co tylko zechcesz...
Wybra komputer.
Doskonay wybr dla chopca, ktry wszystko rozbiera na czci - poniewa niewielki komputer TRS-80 by bram do
Bkitnej Pustki, wiata nieskoczenie gbokiego i wielowarstwowego, zoonego z elementw wielkoci czsteczek i
ogromnego jak wybuchajcy Wszechwiat. Tam ciekawo moga wdrowa wiecznie.
Ale szkoy wolay, aby uczniowie byli przede wszystkim posuszni, a dopiero potem ciekawi, jeeli w ogle stawiay taki
wymg. Przechodzc z klasy do klasy, mody Wyatt Gillette zacz ton.
Zanim jednak sign dna, mdry pedagog wyuska go z tumu uczniw szkoy redniej, oceni i wysa do specjalistycznej
szkoy nr 3 w Santa Clara.
Szko nazywano azylem dla utalentowanych, ale trudnych uczniw z Doliny Krzemowej - co oczywicie mona byo
tumaczy tylko w jeden sposb: raj dla hakerw. W cigu typowego dnia w Trjce typowy ucze zwykle opuszcza lekcje
wychowania fizycznego i angielskiego, znosi histori i zbiera pitki na matematyce i fizyce, koncentrujc si przede
wszystkim na swoim gwnym szkolnym zajciu: niekoczcych si rozmowach z kumplami o wiecie Maszyn.
Maszerujc teraz mokrym chodnikiem niedaleko tej wanie szkoy, wspomina swoje pierwsze dowiadczenia z Bkitnej
Pustki.
Gillette doskonale pamita, jak siedzia na podwrku szkoy, godzina za godzin wiczc gwizdanie. Jeeli udao si
wydoby z gwizdka dwik o waciwej wysokoci do zabezpieczonego automatu telefonicznego, mona byo oszuka
central, ktra braa dzwonicego za inn central i nagradzaa zotym piercieniem DOSTPU. (Wszyscy syszeli o Kapitanie
Crunchu - modym hakerze, ktry przybra pseudonim po nazwie patkw niadaniowych. Doczano do nich gwizdki, ktre,
jak odkry haker, wydaj tony o czstotliwoci 2600 hercw, akurat takie, aby mona uzyskiwa dostp do zamiejscowych linii
i dzwoni za darmo).
Przypomina sobie godziny spdzone w szkolnej stowce pachncej mokrym surowym ciastem albo we wsplnej sali, albo
w zielonych korytarzach, na dugich rozmowach o jednostkach centralnych, kartach graficznych, BBS-ach, wirusach, dyskach
wirtualnych, hasach, rozszerzalnej pamici RAM i o biblii - czyli powieci Williama Gibsona Neuromancer, ktra
spopularyzowaa termin cyberprzestrze.
Przypomina sobie, jak pierwszy raz wama si do komputera rzdowego i jak pierwszy raz zosta zatrzymany i
aresztowany za hakerstwo - mia siedemnacie lat, wic nie by jeszcze penoletni. (Mimo to musia odsiedzie wyrok; sdzia
by surowy dla chopcw, ktrzy przejmuj root mainframeu spki Ford Motor Company, zamiast gra w baseball - a jeszcze
wiksz surowo okazywa chopcom, ktrzy mieli czelno poucza go, e wiat byby dzi w zupenie innym miejscu
rozwoju, gdyby Thomas Alva Edison zamiast wynalazkami zajmowa si sportem).Jednak najbardziej wyraziste wspomnienie,
jakie stano mu przed oczami, wizao si z wydarzeniem, do ktrego doszo kilka lat po ukoczeniu przez niego Berkeley:
pierwsze spotkanie na kanale IRC-u #hack z modym hakerem uywajcym pseudonimu CertainDeath, czyli Jonem Patrickiem
Hollowayem.
Gillette w cigu dnia pracowa jako programista. Lecz jak wielu stukaczy nudzio go to zajcie i liczy godziny do chwili,
gdy mg wrci do domu i wyrusza w Bkitn Pustk, gdzie spotyka bratnie dusze, z ktrych jedn na pewno by
Holloway; ich pierwsza rozmowa online trwaa cztery i p godziny.
Z pocztku wymieniali si informacjami na temat phreakingu. Potem wyprbowali teori w praktyce, dokonujc wedug
ich okrelenia totalnych gigahakw do central Pac Bell, AT&T i British Telecom.
Po tak skromnym starcie zaczli grasowa w komputerach rnych firm i agend rzdowych. Byo o nich coraz goniej i
wkrtce zaczli ich szuka inni hakerzy, przeczesujc Sie uniksowym programem finger, aby potem si u wirtualnych
stp swoich guru i sucha ich nauk. Mniej wicej po roku spotka online w do staym gronie Gillette i Holloway
zorientowali si, e zostali cybergangiem - i to nawet legendarnym. CertainDeath, przywdca i autentyczny czarodziej.
Valleyman, zastpca gwnodowodzcego, filozof grupy, prawie tak dobry kodolog jak CertainDeath. Sauron i Klepto, troch
mniej zdolni, ale szaleni i gotowi na wszystko. Byli te inni: Mosk, Replicant, Grok, NeRO, BYTEr...
Potrzebowali nazwy, ktr wymyli Gillette: Rycerze Dostpu przyszli mu do gowy po szesnastu godzinach
spdzonych w redniowiecznej grze MUD.
Ich sawa obiega cay wiat - gwnie dlatego, e pisali programy, dziki ktrym komputery dokonyway zdumiewajcych
rzeczy. Bardzo wielu hakerw i cyberpunkw w ogle nie znao si na programowaniu - mwio si o nich z pogard

klikacze. A przywdcy Rycerzy byli zdolnymi programistami obdarzonymi takim talentem, e nie zawracali sobie nawet
gowy kompilowaniem swoich dzie - robic dziaajcy program z surowego kodu rdowego - bo wietnie wiedzieli, jak
program bdzie pracowa. (Elana - bya ona Gillettea, ktr pozna mniej wicej w tym czasie - bya nauczycielk gry na
fortepianie i mwia, e Gillette i Holloway przypominaj jej Beethovena, ktry tak doskonale wyobraa sobie swoj muzyk,
e jej wykonanie mogo si okaza wielkim rozczarowaniem).
Pomyla o swojej byej onie. Niedaleko std byo mieszkanie o beowych cianach, gdzie spdzili z Elan kilka lat. Mia
w pamici tysice niezwykle wyranych obrazw z tamtych czasw. Ale w przeciwiestwie do systemu operacyjnego Unix
czy koprocesora matematycznego jego zwizek z Elan by czym, czego nie potrafi zrozumie. Nie wiedzia, jak go rozebra
na czci i zbada wszystkie elementy.
Nie mia pojcia, jak go naprawi.
Wci zaprzta sobie myli t kobiet, tskni za ni, chcia mie z ni dziecko... lecz w dziedzinie mioci Wyatt Gillette
nie by czarodziejem.
Porzucajc te niewesoe refleksje, schroni si pod markiz odrapanego budynku, w ktrym mieci si sklep z uywan
odzie, niedaleko granicy Sunnyvale. Rozejrzawszy si, stwierdzi, e jest sam, po czym sign do kieszeni i wydoby ma
pytk z obwodem elektronicznym, ktr nosi przy sobie cay dzie. Kiedy rano wrci do celi w San Ho po czasopisma i
wycinki, eby je zabra do biura CCU, przyklei pytk tam do uda, tu obok pachwiny.
Wanie t pytk, nad ktr pracowa przez ostatnie p roku, od pocztku zamierza przemyci z wizienia - nie czerwon
skrzynk, ktr wsun do kieszeni na przynt, eby znaleli j stranicy i wypucili go, nie kac mu jeszcze raz przechodzi
przez bramk wykrywacza metali.
Czterdzieci minut temu w laboratorium CCU odklei pytk od skry i sprawdzi, dziaaa bez zarzutu. Teraz w bladym
wietle jarzeniwek padajcym z wntrza sklepu jeszcze raz obejrza pytk i uzna, e przetrwaa jego bieg z CCU.
Wsun j z powrotem do kieszeni i wszed do sklepu. Skin gow sprzedawcy, ktry powiedzia:
- Zamykamy o dziesitej.
Gillette wiedzia o tym - ju wczeniej sprawdzi godziny otwarcia sklepu.
- Nie zabawi dugo - zapewni sprzedawc i ruszy midzy pki, by zgodnie z najlepszymi tradycjami socjotechniki
wybra takie rzeczy, ktrych zwykle nie nosi.
Zapaci pienidzmi, ktre buchn z czyjej marynarki w biurze, a potem ruszy do drzwi. Zatrzyma si na progu i
odwrci do sprzedawcy.
- Przepraszam, tu niedaleko jest chyba przystanek autobusowy, prawda?
Starszy mczyzna pokaza na zachd.
- Pidziesit stp std. To punkt przesiadkowy. Moe pan std pojecha, dokd pan chce.
- Dokd chc? - spyta wesoo Wyatt Gillette. - Wicej nie mona sobie chyba yczy.
Wyszed w deszcz, otwierajc poyczony parasol.
Po ujawnionej zdradzie w wydziale przestpstw komputerowych wszyscy milczeli.
Frank Bishop czu wok siebie palcy dotyk ciszy. Bob Shelton koordynowa akcj z miejscow policj. Tony Mott i
Linda Sanchez te rozmawiali przez telefon, sprawdzajc rne tropy. Cichy, niemal pokorny ton ich gosw wymownie
wiadczy, e nie pragn niczego innego, jak tylko schwyta zdrajc.
Im lepiej ci znam, tym czciej wydaje mi si, e nie jeste typowym hakerem...
Oprcz Bishopa na najbardziej zdenerwowan wygldaa Patricia Nolan, ktra bardzo przeja si ucieczk Gillettea.
Bishop wyczu pewnego rodzaju wi midzy nimi - w kadym razie przynajmniej Patricia odczuwaa pewnego rodzaju
pocig do hakera. Detektyw zastanawia si, czy sprawa nie bdzie przebiega wedug znanego schematu: inteligentna, lecz
niezbyt atrakcyjna kobieta zadurzy si bez pamici w byskotliwym renegacie, ktry zauroczy j na chwil, a potem zniknie z
jej ycia. Pitnasty raz w cigu dnia Bishop pomyla o swojej onie Jennie, cieszc si w duchu, e tak szczliwie si oeni.
Napyway coraz to nowe raporty, lecz nie byo adnych tropw. Nikt w budynkach pooonych w pobliu CCU nie
widzia uciekajcego Gillettea. Z parkingu nie znikn aden samochd, ale biuro znajdowao si tu obok gwnej trasy
autobusowej w okrgu, wic haker mg uciec wanie tamtdy. aden patrol policji okrgowej ani miejskiej nie zauway
przechodnia odpowiadajcego rysopisowi.
Nie majc pewnych informacji na temat obecnego miejsca pobytu Gillettea, Bishop postanowi przyjrze si historii
hakera - sprbowa odnale jego ojca lub brata. A take przyjaci i byych wsppracownikw. Detektyw przejrza papiery
na biurku Andyego Andersona, szukajc kopii dokumentw sdowych i kartoteki wiziennej Gillettea, ale nie mg niczego
znale. Kiedy zgosi byskawiczn prob o kopie z centralnej ewidencji, dowiedzia si, e znikny.
- Kto napisa notatk subow, eby je zniszczy, prawda? - spyta dyurnego Bishop.
- Rzeczywicie, panie poruczniku. Skd pan wie?
- Zgadem. - Detektyw odoy suchawk.
Ale co mu przyszo do gowy. Przypomnia sobie, e haker zosta kiedy skazany przez sd dla nieletnich.
Zadzwoni wic do znajomego, ktry dyurowa w biurze sdziego pokoju. Ten sprawdzi i rzeczywicie, znaleli kartotek
Wyatta Gillettea, ktry zosta aresztowany i skazany w wieku siedemnastu lat. Mieli jak najszybciej przesa j do CCU.
- Zapomnia wyda dyspozycje, eby je zniszczono - powiedzia Bishop do Patricii Nolan. - Przynajmniej co mamy.
Nagle Tony Mott zerkn na jeden z terminali i skoczy jak oparzony, krzyczc:
- Patrzcie!
Podbieg do komputera i zacz wali w klawiatur.
- Co jest? - zapyta Bishop.
- Program porzdkujcy zacz wanie czyci puste miejsca na dysku - odrzek bez tchu Mott, nie przerywajc stukania.
Wcisn ENTER i unis gow. - No, ju przesta.
Bishop dostrzeg jego niepokj, ale nie mia pojcia, o co chodzi.
Wyjania mu Linda Sanchez:

- Prawie wszystkie dane w komputerze - nawet jeeli je usuniesz albo znikn po wyczeniu komputera - zostaj w pustym
miejscu na twardym dysku. Nie wida ich jako plikw, ale atwo mona je odzyska. W ten sposb apiemy duo sprawcw,
ktrym si wydaje, e usunli obciajce ich dowody. eby zupenie zniszczy te informacje, trzeba uruchomi program,
ktry czyci puste miejsca. Jak cyfrowa niszczarka. Przed ucieczk Wyatt musia ustawi czas startu programu.
- Czyli - powiedzia Tony Mott - nie chce, ebymy wiedzieli, co robi online.
- Mam program, ktry znajdzie to, co oglda - odrzeka Linda Sanchez.
Przerzucia dyskietki w pudeku, wycigna jedn i zaadowaa do napdu. Jej grube palce zaczy taczy na klawiszach,
a po chwili ekran wypeniy zagadkowe symbole. Dla Franka Bishopa nie miay adnego sensu, lecz detektyw zauway, e
chyba odnieli jakie zwycistwo, bo Linda umiechna si lekko i przywoaa gestem kolegw.
- Ciekawe - mrukn Mott.
Stephen Miller skin gow i zacz notowa.
- Co takiego? - spyta Bishop.
Ale Miller by pochonity pisaniem, nie mia wic okazji odpowiedzie.
Rozdzia
00010011/dziewitnasty
Phate siedzia w jadalni swego domu w Pao Alto, suchajc na przenonym odtwarzaczu mierci komiwojaera. Garbi
si nad laptopem, ale nie potrafi si skupi. By zbyt wstrznity po tym, jak o may wos nie zosta zapany w szkole im. w.
Franciszka. Przypomnia sobie, jak sta, trzymajc drcego Jamiego Turnera - obaj przygldali si Bootyemu miotajcemu
si w przedmiertnych drgawkach - i mwi dzieciakowi, eby nigdy wicej nie zblia si ju do komputerw. Ale jego
przekonujcy monolog przerwa alarm Shawna, ktry ostrzeg go, e do szkoy jedzie policja.
Phate zdy wybiec ze szkoy w ostatniej chwili, bo z trzech rnych stron nadjeday radiowozy. Jakim cudem si
domylili?
Owszem, by wstrznity, ale jako wytrawny strateg, ekspert gier MUD, Phate dobrze wiedzia, e wobec niedoszego
sukcesu wroga moe zrobi tylko jedno.
Znw zaatakowa.
Musia znale now ofiar. Przewin zawarto katalogu i otworzy folder opatrzony nazw Tydzie Univaca, w
ktrym przechowywa informacje na temat Lary Gibson, szkoy im. w. Franciszka i innych potencjalnych ofiar z Doliny
Krzemowej. Zacz czyta artykuy z witryn miejscowych gazet; o ogarnitych paranoicznym strachem gwiazdach rapu, ktre
podroway z uzbrojon po zby wit, o politykach wspierajcych niepopularne sprawy i dokonujcych aborcji lekarzach,
ktrzy mieszkali w prawdziwych fortecach.
Zastanawia si, kogo wybra. Kto moe stanowi wiksze wyzwanie ni Boethe i Lara Gibson?
Zatrzyma wzrok na artykule, ktry Shawn przysa mu mniej wicej przed miesicem. O rodzinie mieszkajcej w bogatej
czci Pao Alto.
Zaawansowane bezpieczestwo w wiecie zaawansowanej techniki
Czterdziestosiedmioletni Donald W. jest czowiekiem, ktry raz w yciu znalaz si na krawdzi. I stwierdzi, e to nic
przyjemnego.
Donald, ktry zgodzi si rozmawia z nami tylko pod warunkiem, e nie podamy jego nazwiska, jest dyrektorem naczelnym
w jednej z nowych, wietnie prosperujcych firm w Dolinie Krzemowej. Inni na jego miejscu zapewne przechwalaliby si
sukcesem, jednak Donald ze wszystkich si stara si go ukry, podobnie jak inne fakty ze swojego ycia.
Ma swoje powody: sze lat temu podczas pobytu w Argentynie zwizanego z finalizacj transakcji z inwestorami zosta
uprowadzony i by przez dwa tygodnie przetrzymywany. Firma musiaa zapaci za jego uwolnienie okup nieznanej wysokoci.
Policja Buenos Aires znalaza go pniej caego i zdrowego, ale Donald twierdzi, e od tego czasu nie jest ju taki jak
dawniej.
Zagldasz w oczy mierci i mylisz: w ile rzeczy wierzymy bez zastrzee. Wydaje si nam, e yjemy w cywilizowanym
wiecie, ale prawda jest zupenie inna.
Donald naley do coraz liczniejszej grupy bogaczy w Dolinie Krzemowej, ktrzy zaczynaj traktowa bezpieczestwo
bardzo powanie.
Doszo do tego, e pastwo W. wybrali z on szko dla swojej omioletniej crki Samanthy, kierujc si przede wszystkim
informacj o najnowoczeniejszych zabezpieczeniach, jakie zapewniaa uczniom jedna z prywatnych placwek.
wietnie, pomyla Phate i przeczy si w tryb online.
Oczywicie anonimowo bohaterw artykuu stanowia tylko drobny kopot. Po dziesiciu minutach dosta si do systemu
komputerowego redakcji gazety i zacz przeglda notatki reportera, ktry napisa artyku. Niedugo potem mia ju wszystkie
niezbdne dane na temat Donalda Wingatea, ktry mieszka w Palo Alto przy Hesperia Way 32983 z on Joyce (czterdzieci
dwa lata, panieskie nazwisko Shearer), a ich crka chodzia do trzeciej klasy szkoy Junpero Serra na Rio Del Vista 2346,
take w Palo Alto. Phate dowiedzia si te, e Wingate ma brata, Irvinga (jego ona miaa na imi Kathy), oraz zatrudnia
dwch ochroniarzy.
Niektrzy gracze z MUD uznaliby, e kolejny atak na podobny cel - w tym wypadku na prywatn szko - to ze posunicie
strategiczne. Phate by odmiennego zdania; uwaa, e to wietny pomys, ktry zupenie zaskoczy policj.
Znw wolno przewin list plikw.
Kim chcesz by?

- Chyba nie zrobisz mu krzywdy? - spytaa Patricia Nolan. - Przecie wiesz, e nie jest niebezpieczny.
Frank Bishop odburkn, e nie zamierzaj strzela Wyattowi Gilletteowi w plecy, lecz niczego wicej nie moe
zagwarantowa. Jego odpowied nie zabrzmiaa zbyt uprzejmie, ale w tym momencie mia tylko jeden cel - schwyta
uciekiniera, a nie pociesza zadurzone w nim konsultantki.

Zadzwoni aparat gwnej linii CCU.
Tony Mott odebra i sucha, kiwajc energicznie gow i otwierajc oczy szerzej ni zwykle. Bishop zmarszczy brwi,
zastanawiajc si, kto moe by po drugiej stronie.
- Prosz chwileczk zaczeka - powiedzia z respektem Mott i poda detektywowi suchawk takim gestem, jakby to bya
bomba. - Do ciebie - szepn niepewnie. - Przykro mi.
Przykro? Bishop unis pytajco brew.
- To z Waszyngtonu, Frank. Pentagon.
Pentagon. Byo ju po pierwszej w nocy czasu wschodniego. Czyli szykuj si kopoty... Wzi suchawk. - Halo?
- Detektyw Bishop? - Tak jest.
- Tu David Chambers. Jestem szefem wydziau dochodzeniowego w Departamencie Obrony.
Bishop uj suchawk drug rk, jak gdyby nowiny, ktre mia usysze, bezpieczniej byo przyjmowa lewym uchem.- Z
rnych rde doszy do mnie sygnay, e w pnocnym okrgu Kalifornii wydano nakaz zwolnienia na fikcyjne nazwisko. I
e nakaz moe dotyczy osoby, na ktrej nam zaley. Prosz nie wymienia tego nazwiska przez telefon - doda pospiesznie
Chambers.
- Zgadza si - odrzek Bishop.
- Gdzie on teraz jest?
W Brazylii, w Cleveland, w Paryu, albo wamuje si do systemu giedy nowojorskiej, eby powstrzyma rozwj
wiatowej gospodarki.
- Pod moim nadzorem - powiedzia Bishop.
- Pan pracuje w policji stanowej Kalifornii, zgadza si? - Tak jest.
- Jak wic, u diaba, udao si wam wycign winia federalnego? A tym bardziej na anonim? Nawet naczelnik z San
Jose o niczym nie wiedzia... w kadym razie tak twierdzi.
- Prokurator jest moim przyjacielem. Kilka lat temu doprowadzilimy razem do koca spraw zabjstw Gonzalezw i od
tej pory wsppracujemy.
- Prowadzi pan teraz spraw morderstwa?
- Tak jest. Pewien haker wamuje si do komputerw rnych osb i wykorzystuje zawarte tam informacje, eby zbliy
si do ofiar.
Bishop zerkn na przygnbion min Boba Sheltona i przesun palcem po gardle. Shelton przewrci oczami.
Przykro mi...
- Wie pan, dlaczego si nim interesujemy, prawda? - zapyta Chambers.
- Podobno napisa jaki program, ktry potrafi zama wasz program. - Stara si wyraa jak najmniej konkretnie.
Przypuszcza, e w Waszyngtonie czsto toczy si dwie rozmowy rwnoczenie: t, ktr naprawd chce si przeprowadzi, i
t, ktr prowadzi si na gos.
- Czyli jeli to zrobi, zama prawo, a jeeli kopia tego, co ten osobnik napisa, wydostanie si z kraju, bdzie mona
mwi o zdradzie.
- Rozumiem. - Cisz, ktra potem zapada, Bishop wypeni pytaniem. - I chce pan, eby wrci do wizienia, tak?
- Owszem.
- Nakaz obowizuje trzy dni - rzek stanowczo Bishop.
Na drugim kocu linii rozleg si miech.
- Wystarczy mj jeden telefon i ten nakaz bdzie mia warto papieru toaletowego.
- Przypuszczam, e istotnie jest pan w stanie to zrobi. Nastpia chwila milczenia.
- Ma pan na imi Frank, tak?
- Tak jest.
- A wic posuchaj, Frank. Midzy nami gliniarzami. Czy ten czowiek pomg wam w ledztwie?
Poza jednym drobiazgiem...
- Bardzo - odpar Bishop. - Widzi pan, sprawca to ekspert komputerowy. Nie dalibymy rady bez kogo takiego jak osoba,
o ktrej rozmawiamy.
Znw chwila ciszy.
- Powiem tak - odezwa si Chambers. - Osobicie nie uwaam go za diaba wcielonego, jak niektrzy go u nas
odmalowuj. Nie byo adnych pewnych dowodw na to, e zama nasz system. Ale wiele osb w Waszyngtonie uwaa, e to
zrobi i w departamencie zanosi si na polowanie na czarownice. Jeli naruszy prawo, pjdzie do wizienia. Ale ja jestem
skonny wierzy w jego niewinno, jeli nie udowodni mu si winy.
- Tak jest - powiedzia Bishop, po czym doda delikatnie. - Mgby pan spojrze na to w ten sposb: jeeli jaki dzieciak
moe zama wasz kod, to moe lepiej napisa lepszy.
Piknie, przez tak uwag mog poegna si z robot, pomyla detektyw.
Lecz Chambers parskn miechem.
- Nie jestem pewien, czy Standard 12 rzeczywicie jest tak doskonay, jak go reklamuj - powiedzia. - Ale w szyfrowaniu
pracuje u nas wiele osb, ktre nie chc tego sucha. Wol pozosta w ukryciu i na pewno nie spodobaoby si im, gdyby
zaczy ich pokazywa media. Jest tu taki zastpca podsekretarza stanu, Peter Kenyon, ktry narobiby w portki, gdyby si
dowiedzia, e nasz bezimienny wydosta si wizienia i mog go pokaza w wiadomociach. Widzisz, Kenyon by szefem
zespou, ktry zamwi Standard 12.
- Tylko si gono zastanawiaem.
- Kenyon nie wie, e ptaszek wyfrun, ale sysza plotki i jeeli si dowie, moe to si bardzo le skoczy dla mnie i
wielu innych osb. - Pozwoli Bishopowi przemyle przez chwil subtelnoci wewntrznych rozgrywek rzdowych. - Zanim
trafiem do tego biurokratycznego bagna, byem glin - doda Chambers.
- Gdzie?

- Byem andarmem w marynarce. Wikszo czasu spdzaem w San Diego.
- Rozdziela pan ludzi, ktrzy wdawali si w bjki, tak?
- Tylko kiedy wygrywali onierze. Posuchaj, Frank, jeeli chopak pomaga wam zapa morderc, w porzdku, niech robi
to dalej. Moe u was zosta do koca obowizywania nakazu.
- Dzikuj panu.
- Nie musz ci chyba jednak przypomina, e to ty pjdziesz do odstrzau, jeeli wamie si na czyj stron. Albo jeli
zniknie.
- Tak jest, rozumiem.
- Informuj mnie na bieco, Frank. Gos po drugiej stronie zamilk.
Bishop odoy suchawk i pokrci gow.
Przykro mi...
- O co chodzio? - zapyta Shelton.
Wyjanienia detektywa przerwa triumfalny okrzyk Millera.
- Mam co! - zawoa podniecony.
Linda Sanchez kiwaa ze znueniem gow.
- Udao si nam odzyska list witryn, na ktrych logowa si Gillette tu przed ucieczk.
Podaa Bishopowi kilka wydrukw. Widniao na nich mnstwo tajemniczych symboli komputerowych, fragmentw
danych i tekstw, ktre nic nie mwiy detektywowi. Jednak w gszczu maszynowego bekotu dostrzeg numery linii
lotniczych i informacje o wieczornych poczeniach zagranicznych z midzynarodowego lotniska San Francisco.
Miller poda mu jeszcze jeden arkusz.
- cign te sobie to - rozkad jazdy autobusw z Santa Clara na lotnisko. - Pkaty detektyw umiechn si uradowany,
prawdopodobnie cieszc si z tego, e udao mu si zrewanowa za wczeniejsz gaf.
- Ale jak zamierza zapaci za bilet? - zastanawia si gono Shelton.
- Pienidze? artujesz? - odezwa si Tony Mott, parskajc pogardliwym miechem. - Pewnie stoi ju przy bankomacie i
oprnia twoje konto.
Bishopowi przysza do gowy pewna myl. Poszed do laboratorium, podnis suchawk telefonu i wcisn przycisk
powtrnego wybierania numeru.
Przez chwil rozmawia z kim, kto zgosi si po drugiej stronie. Potem odoy suchawk.
Nastpnie zrelacjonowa zespoowi przebieg rozmowy.
- Przed ucieczk Gillette dzwoni do lumpeksu w Santa Clara, kilka mil std. Sklep jest zamknity, ale sprzedawca jeszcze
w nim siedzi. Powiedzia, e dwadziecia minut temu by tam kto odpowiadajcy rysopisowi Gillettea. Kupi czarny trencz,
par biaych dinsw, czapk z logo A Oakland i torb sportow. Sprzedawca zapamita go, bo facet cay czas rozglda si
nerwowo. Gillette pyta go jeszcze, gdzie jest najbliszy przystanek autobusowy. A na przystanku najbliej sklepu zatrzymuje
si autobus jadcy na lotnisko.
- Droga na lotnisko trwa jakie czterdzieci pi minut - rzek Tony Mott. Sprawdzi pistolet i zacz wstawa.
- Nie, Mott - powiedzia Bishop. - Mamy w tym wiksze dowiadczenie.
- Daj spokj - upiera si mody policjant. - Jestem w lepszej formie ni pozostae dziewidziesit procent zespou. Co
tydzie robi na rowerze sto mil i biegam dwa maratony rocznie.
- Nie pacimy ci za to, eby zamczy Gillettea bieganiem. Zostaniesz tutaj. Albo jeszcze lepiej, pojedziesz do domu i
troch odpoczniesz. Ty te, Lindo. Bez wzgldu na to, co si stanie z Gilletteem, sporo si jeszcze napracujemy, eby znale
morderc.
Mott pokrci gow z dezaprobat, niezadowolony z rozkazu detektywa. Ale musia si zgodzi.
- Za dwadziecia minut moemy by na lotnisku - powiedzia Bob Shelton. - Zadzwoni na posterunek policji lotniska i
podam jego rysopis. Obstawi wszystkie przystanki autobusowe. Ale sam chc by przed terminalem midzynarodowym. Nie
mog si doczeka jego miny, gdy mnie zobaczy.
Na twarzy grubego detektywa zagoci umiech, jaki Bishop zobaczy u niego po raz pierwszy od wielu dni.
Rozdzia
00010100/dwudziesty
Wyatt Gillette wysiad z autobusu i przyglda si, jak odjeda z przystanku. Spojrza w ciemne niebo. Przesuway si po
nim szybko widma chmur, roszc ziemi kroplami deszczu. Wilgo wydobywaa zapachy Doliny Krzemowej: spaliny i wo
eukaliptusw przywodzc na myl lekarstwa.
Autobus - ktry wcale nie jecha na lotnisko, tylko objeda okrg Santa Clara, zatrzymujc si w rnych miejscach -
wysadzi go na ciemnej, pustej ulicy na adnym przedmieciu Sunnyvale, dziesi mil od lotniska San Francisco, gdzie Bishop,
Shelton i kupa glin bd gorczkowo szuka fana druyny A z Oakland ubranego w biae dinsy i czarny paszcz.
Gdy tylko wyszed z lumpeksu, wyrzuci ten strj i ze skrzynki przed wejciem, gdzie skadano darowan odzie, ukrad
inne rzeczy, w ktre zaraz potem si przebra - beow kurtk i niebieskie dinsy. Zostawi sobie tylko pcienn torb
sportow.
Otwierajc parasol i ruszajc w gb sabo owietlonej ulicy, Gillette wzi gboki oddech, aby si uspokoi. Nie martwi
si, e go zapi - dobrze zatar za sob lady w CCU, odwiedzajc strony internetowe linii lotniczych i sprawdzajc
informacje na temat pocze midzynarodowych, a potem ustawiajc czas uruchomienia programu czyszczcego - eby
skierowa uwag caego zespou na faszywy trop i utrzyma ich w przekonaniu, e chce uciec za granic.
Nie, Gillette denerwowa si jak diabli, gdy myla o miejscu, do ktrego zmierza.
Mino wp do jedenastej i w oknach wielu domw byo ju ciemno. Ich waciciele poszli ju spa, poniewa dzie w
Dolinie Krzemowej zaczyna si bardzo wczenie.

Szed na pnoc, oddalajc si od El Camino Real, wkrtce wic ucichy odgosy dobiegajce z tej ruchliwej i ttnicej
yciem ulicy.
Po dziesiciu minutach zobaczy przed sob ten dom i zwolni kroku.
Nie, upomnia si w duchu. Nie zatrzymuj si... Nie zachowuj si podejrzanie. Znw ruszy, wbijajc wzrok w chodnik,
unikajc spojrze nielicznych przechodniw. Jaka kobieta w miesznym plastikowym kapeluszu przeciwdeszczowym
spacerowaa z psem. Dwch mczyzn zagldao pod mask samochodu. Jeden trzyma parasol i latark, drugi mocowa si z
kluczem.
Mimo to, zbliajc si do starego, klasycznego kalifornijskiego bungalowu, Gillette zwalnia coraz bardziej, zatrzymujc
si zupenie w odlegoci dwudziestu stp od domu. Pytka elektroniczna w torbie, ktra waya zaledwie kilka uncji, zacza
mu nagle ciy jak ow.
No, dalej, nakaza sobie. Musisz to zrobi. Id.
Gboki oddech. Zamkn oczy, opuci parasol i zadar gow, wystawiajc twarz na deszcz.
Zastanawia si, czy to, co chce zrobi, to wspaniay pomys, czy zupena gupota. Co ryzykowa?
Wszystko, pomyla.
Uzna jednak, e to bez znaczenia. Nie mia wyboru. Gillette ruszy naprzd w stron domu. Zdjli go trzy sekundy
pniej.
Kobieta odwrcia si nagle i zabiega mu drog, a jej pies - owczarek niemiecki - zacz gronie warcze. Trzymaa
pistolet, krzyczc:
- Sta, Gillette! Sta!
Mczyni rzekomo naprawiajcy auto te wycignli bro i ruszyli biegiem w jego stron, olepiajc go blaskiem latarek.
Oszoomiony Gillette upuci parasol i torb sportow. Podnis rce i cofn si wolno. Poczu na ramieniu silny ucisk i
odwrci si. Zobaczy za sob Franka Bishopa i Boba Sheltona, ktry trzyma wielki czarny pistolet wycelowany prosto w
jego pier.- Skd wiedzie... - zacz Gillette.
Ale wtedy wystrzelia pi Boba Sheltona, ldujc prosto na jego szczce. Gowa poleciaa mu do tyu i Gillette jak
nieprzytomny run na chodnik.

Frank Bishop poda mu chusteczk, wskazujc na jego szczk. - Jeszcze tutaj. Nie, bardziej z prawej. Gillette star krew.
Uderzenie Sheltona nie byo bardzo silne, ale kostki detektywa rozciy mu skr i do rany dostay si krople deszczu,
wzmagajc piekcy bl.
Jeli nie liczy zaoferowania mu chusteczki, Bishop w ogle nie zareagowa na cios zadany przez swojego partnera.
Kucn i otworzy pcienn torb. Wycign pytk i zacz j obraca w palcach.
- A to co, bomba? - spyta z roztargnieniem wiadczcym o tym, e nie spodziewa si usysze odpowiedzi twierdzcej.
- Taka rzecz, ktr zrobiem - wymamrota Gillette, przyciskajc do do nosa. - Wolabym, eby nie zmoka.
Bishop wsta i wsun pytk do kieszeni. Shelton patrzy na niego, a jego dziobata i poczerwieniaa twarz lnia od
deszczu. Gillette lekko si skuli, zastanawiajc si, czy detektyw nie straci panowania nad sob i nie uderzy go ponownie.
- Skd wiedzielicie? - spyta znowu Gillette.
- Bylimy ju w drodze na lotnisko - odrzek Bishop - ale przemylaem wszystko jeszcze raz. Gdyby naprawd sprawdza
co zwizanego z prawdziwym celem ucieczki, od razu zniszczyby twardy dysk. Nie ustawiaby tego programu, eby
wczy si dopiero pniej. W ten sposb naprowadzie nas tylko na wskazwki, wedug ktrych powinnimy ci szuka na
lotnisku. Tak sobie zaplanowae, prawda?
Gillette skin gow.
- I po co w ogle miaby udawa, e lecisz do Europy? Przecie zatrzymaliby ci na kontroli celnej.
- Nie miaem zbyt wiele czasu na szczegowe planowanie - mrukn Gillette.
Detektyw spojrza na ulic.
- Wiesz, jak si domylilimy, e zamierzae tu przyjecha, prawda?
Oczywicie, e wiedzia. Bishop zadzwoni do operatora telefonicznego i dowiedzia si, z jakim numerem czy si
Gillette, zanim zadzwoni do sklepu. Potem dosta adres domu, przed ktrym stali, i zdy urzdzi zasadzk.
Gdyby sposb, w jaki Bishop rozpracowa jego ucieczk i zorganizowa zasadzk, by programem komputerowym, Gillette
jako haker musiaby go nazwa gigakludgem.
- Powinienem wama si do centrali Pac Bell i zmieni rejestr rozmw lokalnych - powiedzia. - I zrobibym to, gdybym
mia czas.
Szok spowodowany aresztowaniem zacz ustpowa i Gillettea zacza ogarnia rozpacz - zwaszcza gdy spoglda na
kiesze paszcza Bishopa, gdzie pod materiaem rysowa si ksztat jego elektronicznego dziea. A by ju tak blisko celu, o
ktrym myla obsesyjnie od wielu miesicy. Spojrza na dom. wiata w oknach paliy si ciepo i zachcajco.
- To ty jeste Shawn, prawda? - zapyta Shelton. - Nie, to nie ja. Nie wiem, kim jest Shawn.
- Ale bye Valleymanem, zgadza si?
- Tak. Byem czonkiem Rycerzy Dostpu.
- Znasz Hollowaya?
- Znaem.
- Jezu - cign korpulentny detektyw. - Oczywicie, e to ty jeste Shawn. Wszyscy macie po kilkanacie rnych
tosamoci. Wanie jechae na spotkanie z Phateem. - Zapa hakera za konierz kurtki z lumpeksu.
Tym razem wtrci si Bishop, ktry dotkn ramienia partnera. Shelton puci Gillettea, lecz cay czas wskazywa dom i
mwi cichym gosem, w ktrym pobrzmiewaa nuta groby. - Phate mieszka tu jako Donald Papndolos. To do niego
dzwonie z CCU - kilka razy zreszt. eby go ostrzec przed nami. Widzielimy billing od operatora.
Gillette pokrci przeczco gow.
- Nie, ja...

- Budynek okraj ju oddziay specjalne - cign Shelton. - A ty pomoesz nam go stamtd wykurzy.
- Nie mam pojcia, gdzie jest Phate. Ale mog wam przysic, e na pewno nie w tym domu.
- To kto tam mieszka? - spyta Bishop. - Moja ona. To dom jej ojca.
Rozdzia
00010101/dwudziesty pierwszy
Dzwoniem do Elany - wyjani Gillette. - Miae racj. Rzeczywicie, byem online, kiedy pierwszy raz przyjechaem do
CCU - doda, zwracajc si do Sheltona. - Skamaem wtedy. Dostaem si do DMV, eby sprawdzi, czy nadal mieszka u
ojca. Potem zadzwoniem wieczorem, eby sprawdzi, czy jest w domu.
- Mylaem, e jeste rozwiedziony - powiedzia Bishop. - Bo jestem. - Zawaha si. - Ale cigle uwaam j za swoj on.
- Elana - rzek Bishop. - Nosi nazwisko Gillette?
- Nie. Wrcia do panieskiego nazwiska. Papndolos.
- Sprawd - powiedzia Bishop do Sheltona. Detektyw zadzwoni i po chwili skin gow.
- To ona. Jej adres. Dom naley do Donalda i Irene Papandolosw. Czysty.
Bishop naoy mikrofon ze suchawk i powiedzia do aparatu:
- Alonso? Tu Bishop. Jestemy prawie pewni, e tam s niewinni ludzie. Zajrzyj do domu i powiedz, co widzisz. - Na par
minut zapada cisza. Potem Bishop spojrza na Gillettea. - Kobieta, szedziesit kilka lat, siwe wosy.
- To matka Elany, Irene.
- Dwudziestokilkuletni mczyzna.
- Czarne, krcone wosy?
Bishop powtrzy pytanie do mikrofonu i po chwili kiwn gow.
- To jej brat, Christian.
- Jest jeszcze jaka blondynka, trzydzieci kilka lat. Czyta dwm maym chopcom.
- Elana ma ciemne wosy. To pewnie Camilla, jej siostra. Bya ruda, ale co par miesicy zmienia kolor wosw. Dzieci s
jej. Ma czworo.
- Dobra, wyglda na to, e wszystko w porzdku. Przeka wszystkim, e si wycofujemy. Koniec akcji. O co tu w ogle
chodzi? - spyta Gillettea detektyw. - Miae sprawdzi komputer ze witego Franciszka, a ty uciekasz.
- Sprawdziem t maszyn. Nie znalazem nic, co pomogoby nam go zapa. Gdy tylko odpaliem komputer, demon co
wyczu - moe to, e modem by odczony - i si zniszczy. Gdybym co znalaz, zostawibym wam wiadomo.
- Wiadomo? - warkn Shelton. - Mwisz, jakby wyskoczy na rg po papierosy. Facet, ucieke z aresztu.
- Nie uciekem. - Wskaza na swoj bransoletk na nodze. - Moecie zajrze do systemu lokalizacji. Mia si wczy po
godzinie. Chciaem pniej zadzwoni do was z jej domu i poprosi, ebycie kogo po mnie przysali. Po prostu musiaem
zobaczy si z Ellie.
Bishop przyglda mu si przez chwil uwanie, po czym spyta:
- A ona chciaa si z tob widzie? Haker zawaha si.
- Pewnie nie. Nie wie, e do niej szedem.
- Przecie mwisz, e dzwonie - zauway Shelton.
- I odoyem suchawk, kiedy si tylko odezwaa. Chciaem mie tylko pewno, e jest wieczorem w domu.
- Dlaczego mieszka u rodzicw?
- Przeze mnie. Nie ma ani grosza. Wszystko wydaa na adwokata i grzywn... - Wskaza kiesze paszcza Bishopa. -
Dlatego pracowaem nad tym - drobiazgiem, ktry przemyciem z wizienia.
- Schowae to pod tamt skrzynk do telefonw, tak? Gillette skin gow.
- Powinienem wtedy kaza sprawdzi ci detektorem jeszcze raz. Nie dopilnowaem. Ale co ta pytka ma wsplnego z
twoj on?- Chciaem j da Ellie. Mogaby j opatentowa, sprzeda licencj jakiej firmie produkujcej sprzt i troch na
tym zarobi. To nowy typ modemu bezprzewodowego, ktry mona uywa z laptopem. Mona pracowa online w drodze
bez telefonu komrkowego. Modem wykorzystuje GPS, dziki ktremu podaje centrali komrkowej pozycj, a potem
automatycznie czy uytkownika z najlepszym sygnaem transmisji danych. Moe...
Bishop machn ze zniecierpliwieniem rk, powstrzymujc potok technicznego argonu.
- Sam to zrobie? Z rzeczy znalezionych w wizieniu?
- Znalezionych albo kupionych.
- Albo ukradzionych - doda Shelton.
- Znalezionych albo kupionych - powtrzy Gillette. - Dlaczego nam nie powiedziae, e to ty bye Valleymanem? -
spyta Bishop. - I e razem z Phateem naleelicie do Rycerzy Dostpu?
- Bo od razu odesalibycie mnie do wizienia. I nie mgbym pomc go znale. - Zamilk na moment. - I nie miabym
okazji zobaczy si z Ellie... Posuchajcie, gdybym wiedzia o Phacie co, co mogoby pomc go zapa, na pewno bym wam
powiedzia. Fakt, obaj bylimy Rycerzami Dostpu, ale wiele lat temu. Ludzie z cybergangw nie spotykaj si osobicie - w
ogle nie wiedziaem, jak wyglda, czy jest homo-, czy heteroseksualny, czy jest onaty, czy samotny. Znaem tylko jego
prawdziwe nazwisko i wiedziaem, e mieszka w Massachusetts. Ale sami dowiedzielicie si o tym wtedy, kiedy ja. Poza tym
a do dzi nigdy nie syszaem o Shawnie.
- Czyli bye jednym z tych gnojkw, ktrzy wysyali wirusy i instrukcje budowy bomby i blokowali central pogotowia
911? - spyta ze zoci Shelton.
- Nie - odpar stanowczo Gillette. Zacz im tumaczy, e w pierwszym roku swojej dziaalnoci Rycerze Dostpu
stanowili jeden z najwaniejszych cybergangw na wiecie, ale nigdy nie robili krzywdy cywilom. Toczyli bitwy z innymi
gangami i wamywali si do systemw firm i agend rzdowych. - Nasze najwiksze przestpstwo polegao na tym, e
napisalimy wasny darmowy program, ktry robi to samo co drogie komercyjne oprogramowanie i rozdalimy kopie. Kilka
duych firm stracio par tysicy dolcw, i tyle.

Ale Gillette zacz sobie zdawa spraw, e za pseudonimem CertainDeath, ktrego uywa wwczas Holloway, kryje si
kto inny. Kto, kto stawa si niebezpieczny i mciwy, kto szuka nowego, szczeglnego rodzaju dostpu, ktry pozwalaby
mu krzywdzi innych.
- Zaczo mu si miesza, kto jest prawdziwy, a kto jest postaci z gier komputerowych, w ktrych bra udzia.
Gillette spdzi wiele godzin na wirtualnych rozmowach z Hollowayem, starajc si odwie go od zego hakowania i
planw wyrwnania rachunkw z ludmi, ktrych uwaa za swoich wrogw.
W kocu wama si do komputera Hollowaya i ze zgroz stwierdzi, e jego towarzysz z gangu pisze zabjcze wirusy -
programy takie jak ten, ktry wyczy system centrali 911 w Oakland albo ktre mogy blokowa transmisj midzy naziemn
kontrol lotw a pilotami. Gillette cign wirusy, napisa do nich szczepionki i umieci je w Sieci. Znalaz te w komputerze
Hollowaya oprogramowanie ukradzione z Uniwersytetu Harvarda. Przesa kopi do szkoy i do policji stanowej
Massachusetts, doczajc adres poczty elektronicznej CertainDeath. Holloway zosta aresztowany.
Gillette porzuci pseudonim Valleymana - w peni zdajc sobie spraw z mciwej natury Hollowaya - i wrci do
hakowania, przybierajc kilka rnych tosamoci.
- Odstawmy t gnid z powrotem do San Ho - powiedzia Shelton. - Zmarnowalimy ju do czasu.
- Nie, prosz, nie rbcie tego!
Bishop przyglda mu si nie bez rozbawienia.
- Chcesz dalej z nami pracowa?
- Musz. Przekonalicie si, do czego jest zdolny Phate. Nie powstrzymacie go bez kogo tak dobrego jak ja.
- Nie ma co, skromny jeste - rzuci ze miechem Shelton.
- Wiem, e jeste dobry, Wyatt - rzek Bishop. - Ale nie zapominaj, e wanie mi ucieke, przez co mogli mnie wyla. Nie
sdzisz, e trudno nam bdzie teraz ci zaufa? Damy sobie rad, kto inny nam pomoe.
- Nie mona da sobie rady z kim takim jak Phate. Stephen Miller sobie nie poradzi. To go przerasta. Patricia Nolan zna
si na zabezpieczeniach - ludzie od zabezpiecze s dobrzy, ale zawsze zostaj krok za hakerami. Potrzebujecie kogo, kto ju
by w okopach.
- W okopach - powtrzy cicho Bishop. Wyglda, jakby rozbawio go to okrelenie. Zamilk, a po chwili rzek: - Chyba
dam ci jeszcze jedn szans.W oczach Sheltona bysna uraza.
- Powany bd.
Bishop nieznacznie skin gow, jak gdyby czciowo przyznawa mu racj. Potem zwrci si do Sheltona:
- Powiedz wszystkim, eby co przegryli i przespali si kilka godzin. Na noc odwioz Wyatta do San Ho.
Shelton pokrci gow, rozczarowany planami partnera, ale poszed speni jego prob.
Gillette potar szczk i rzek:
- Daj mi z ni pogada dziesi minut.
- Z kim?
- Z moj on.
- Mwisz serio?
- Prosz tylko o dziesi minut.
- Nie dalej jak godzin temu dzwoni do mnie David Chambers z Departamentu Obrony, ktry jest o krok od uchylenia
nakazu zwolnienia.
- Ju si dowiedzieli?
- No pewnie. To, e jeszcze oddychasz wieym powietrzem i masz wolne rce, synu, to wygrana na loterii. Na dobr
spraw powiniene teraz spa na wiziennym materacu. - Detektyw chwyci hakera za nadgarstek, ale zanim szczkn metal
kajdanek, Gillette zapyta:
- Jeste onaty, Bishop?
- Tak.
- Kochasz swoj on?
Policjant milcza przez chwil. Spojrza na chmury, z ktrych wci sipi deszcz, a potem schowa kajdanki.
- Dziesi minut.

Najpierw zobaczy owietlon od tyu sylwetk.
Nie mia jednak wtpliwoci, e to Ellie. Zmysowa figura, burza dugich, ciemnych wosw, ktre spywajc do poowy
plecw, wydaway si jeszcze gstsze i bardziej spltane. Okrga twarz.
Jedyn oznak napicia by kurczowy ucisk jej doni na klamce. Przez siatk na drzwiach widzia, e jej palce pianistki
poczerwieniay od wysiku.
- Wyatt... - szepna. - Czy oni...?
- Zwolnili mnie? - Pokrci przeczco gow.
Bysny jej oczy, gdy spojrzaa ponad jego ramieniem i dostrzega czujnego Franka Bishopa, ktry czeka na chodniku.
- Wyszedem tylko na par dni - cign Gillette. - Co w rodzaju zwolnienia warunkowego. Pomagam im kogo znale -
Jona Hollowaya.
- Kumpla z gangu - mrukna.
- Miaa od niego jakie wiadomoci? - spyta.
- Ja? Nie. Po co miaby si ze mn kontaktowa? Zreszt nie widuj ju adnych twoich kumpli. - Obejrzaa si przez
rami na dzieci siostry i wysza przed dom, zamykajc za sob drzwi, jak gdyby chciaa jednoznacznie oddzieli Gillettea - i
ca przeszo - od swego obecnego ycia.
- Co ty tu robisz? Skd wiedziae, e... Zaraz. To te guche telefony. Na wywietlaczu cay czas byo poczenie
zablokowane. To ty.
Skin gow.

- Chciaem si upewni, e jeste w domu.
- Dlaczego? - spytaa z gorycz.
Jej ton zabrzmia okropnie. Gillette pamita go z procesu. I przypomnia sobie to pytanie. Dlaczego?. Zanim trafi do
wizienia, czsto je od niej sysza.
Dlaczego nie rzucie tych cholernych komputerw? Nie trafiby do wizienia, nie straciby mnie. Dlaczego?
- Chciaem z tob porozmawia - powiedzia.
- Nie mamy o czym, Wyatt. Mielimy par dobrych lat na rozmowy, ale ty miae inne rzeczy do roboty.
- Prosz - rzek, wyczuwajc, e Ellie za chwileczk cofnie si do domu. Usysza we wasnym gosie rozpacz, ale mia w
nosie dum. - Wyrs. - Gillette wskaza bukszpan. Elana spojrzaa na krzew i na chwil jej zacita mina zagodniaa. Par lat
temu, pewnego ciepego wieczoru w listopadzie kochali si pod tym krzewem, podczas gdy jej rodzice ogldali w domu
wyniki wyborw.
Wrcio do niego wicej wspomnie z ich wsplnego ycia - restauracja ze zdrow ywnoci w Pao Alto, ktr
odwiedzali w pitki, wyprawy o pnocy po pudeko poptartw i pizz, przejadki rowerowe po kampusie Stanforda. Przez
moment Wyatt Gillette beznadziejnie zatraci si w tych obrazach z przeszoci.
Pniej jednak twarz Elany znw staa. Jeszcze raz zajrzaa do domu przez przysonite firank okno. Dzieci, ubrane ju
w piamy, pobiegy truchtem w gb domu, znikajc im z oczu. Elana odwrcia si, spogldajc na tatua na jego ramieniu
przedstawiajcy palm i mew. Przed laty powiedzia jej, e chciaby go usun. Wtedy spodoba si jej ten pomys, ale on
nigdy si nie zdecydowa. Teraz odnis wraenie, e j rozczarowa.
- Co u Camilli i dzieci? - W porzdku.
- A u rodzicw?
- Czego chcesz, Wyatt? - spytaa zirytowana Elana.
- Przyniosem ci to.
Poda jej pytk elektroniczn i wyjani, co to jest. - Po co mi to dajesz?
- Jest warte duo pienidzy. - Da jej kartk ze specyfikacj techniczn, ktr napisa w autobusie. - Poszukaj sobie
adwokata na Sand Hill Road i sprzedaj jakiej duej firmie. Compaq, Apple czy Sun. Bd chcieli licencj, w porzdku, ale
niech najpierw zapac ci du zaliczk. Bezzwrotn. Nie tylko tantiemy. Adwokat bdzie wiedzia.
- Nie chc tego.
- To nie jest prezent. Oddaj dug. Przeze mnie stracia dom i oszczdnoci. Dziki temu moesz odzyska jedno i drugie.
Popatrzya na pytk lec na jego otwartej doni, ale jej nie wzia.
- Powinnam ju i.
- Zaczekaj - rzek. Mia jej jeszcze tyle do powiedzenia. Cae dni wiczy sobie t przemow, prbujc nada swoim
argumentom jak najlepsz form.
Jej silne palce o paznokciach pomalowanych na jasny fiolet ciskay teraz mokr porcz werandy. Elana spojrzaa na zalane
deszczem podwrko.
Patrzy na jej rce, wosy, podbrdek, stopy.
Nie mw tego, nakaza sobie. Nie. Mw. Tego.
Jednak powiedzia.
- Kocham ci.
- Nie - odrzeka ostro, podkrelajc swj sprzeciw gwatownym gestem, jak gdyby chciaa odbi jego sowa.
- Chc sprbowa jeszcze raz.
- Za pno, Wyatt.
- Myliem si. To, co zrobiem, ju si nigdy nie powtrzy.
- Za pno - powtrzya.
- Ponioso mnie. Nie miaem dla ciebie czasu. Teraz bd mia. Obiecuj. Chciaa dzieci. Moemy jeszcze mie dzieci.
- Ty masz komputery. Po co ci dzieci?
- Zmieniem si.
- Siedzisz w wizieniu. Nie miae jeszcze okazji komukolwiek udowodni - nawet sobie - e w ogle potrafisz si
zmieni.
- Chc zaoy z tob rodzin.
Podesza do drzwi i uchylia oson z siatki.
- Te tego chciaam. Sam widzisz, jak to si skoczyo.
- Nie wyjedaj do Nowego Jorku - wyrzuci z siebie nagle. Elana stana jak wryta i odwrcia si.
- Do Nowego Jorku?
- Przeprowadzasz si do Nowego Jorku ze swoim przyjacielem Edem.
- Skd wiesz o Edzie?
Tracc nad sob panowanie, spyta: - Wyjdziesz za niego?
- Skd o nim wiesz? - powtrzya. - I skd wiesz o Nowym Jorku?
- Nie rb tego, Elano. Zosta. Daj mi...
- Skd? - sykna.
Gillette spuci gow, spogldajc na krople deszczu rozpryskujce si na szarych deskach werandy.
- Wamaem si na twoje konto e-mailowe i przeczytaem poczt.
- Co? - Pucia siatkow oson, ktra si zatrzasna. Grecki temperament zarowi jej pikn twarz.
Nie byo odwrotu.
- Kochasz Eda? - wyrzuci z siebie. - Wyjdziesz za niego?
- Chryste, nie wierz! Z wizienia? Wamae si na moje konto z wizienia?
- Kochasz go?

- Nic ci do Eda. Miae okazj zaoy ze mn rodzin, ale postanowie inaczej. Nie masz adnego prawa wtrca si w
moje ycie osobiste!
- Prosz...
- Nie! Ed i ja rzeczywicie jedziemy do Nowego Jorku. Za trzy dni. I choby nie wiem co zrobi, nie powstrzymasz mnie.
egnaj, Wyatt. Nie zawracaj mi wicej gowy.
- Kocham...
- Nikogo nie kochasz - przerwaa mu. - To tylko socjotechnika. Wesza do domu, zamykajc za sob cicho drzwi.
Gillette zszed po schodkach do Bishopa.
- Jaki jest numer telefonu do CCU? - zapyta.
Bishop poda mu numer, ktry haker zapisa na specyfikacji i zanotowa obok Zadzwo, prosz. Potem owin pytk w
arkusz i zostawi w skrzynce na listy.
Ruszyli z Bishopem w kierunku samochodu po mokrym chodniku z grubego piaskowca. Detektyw ani sowem nie
skomentowa tego, co przed chwil rozegrao si na werandzie.
Gdy zbliyli si do forda - jeden o nienagannej postawie, drugi wiecznie zgarbiony - z cienia po drugiej stronie ulicy
wyoni si jaki mczyzna.
By szczupy, mia pod czterdziestk, starann fryzur i wsy. W pierwszej chwili Gillette odnis wraenie, e jest gejem.
Mia na sobie paszcz, ale by bez parasola. Haker zauway, e kiedy mczyzna do nich podszed, rka detektywa zawisa
nad pistoletem.
Nieznajomy zwolni i ostronym ruchem wyj portfel, pokazujc odznak i legitymacj.
- Charlie Pittman, biuro szeryfa okrgu Santa Clara. Bishop uwanie obejrza legitymacj i uzna, e dokumenty Pittmana
s w porzdku.
- Jestecie ze stanowej? - zapyta Pittman.
- Frank Bishop.
Pittman zerkn na Gillettea. - A pan...
Zanim haker zdy si odezwa, Bishop spyta:
- Czym moemy ci suy, Charlie?
- Prowadz ledztwo w sprawie Petera Fowlera.
Gillette przypomnia sobie, e to handlarz broni, ktrego Phate zabi na Kopcu Hakerw po zamordowaniu Andyego
Andersona.
- Dowiedzielimy si, e miaa tu by jaka akcja zwizana z nasz spraw.
Bishop pokrci gow.
- Faszywy alarm. Raczej ci nie pomoemy. Dobranoc. Chcia go wymin, dajc znak Gilletteowi, by poszed za nim,
lecz Pittman rzek:
- ledztwo ma pod grk, Frank. Kada informacja bdzie na wag zota. Ludzie ze Stanforda s zaszokowani tym, e kto
sprzedawa bro w kampusie. I my dostajemy za to w tyek.
- Nie zajmujemy si broni w tej sprawie. Szukamy faceta, ktry zabi Fowlera, ale jeeli potrzebujesz informacji, bdziesz
musia zwrci si do centrali w San Jos. Znasz procedur.
- Tam jest centrum dowodzenia akcj?
Bishop zna pewnie zasady dziaania policji rwnie dobrze jak mroczne strony ycia na ulicach Oakland. Odpowiedzia
wic wymijajco:
- Z nimi powiniene pogada. Kapitan Bernstein na pewno chtnie ci pomoe.
Ciemne oczy Pittmana zmierzyy Gillettea od stp do gw. Potem spojrzay w mroczne niebo.
- Niedobrze mi od tej pogody. Mogoby ju przesta pada. - Ponownie spojrza na Bishopa. - Dobrze wiesz, Frank, e my,
ludzie z prowincji, zawsze dostajemy czarn robot. Przegrywamy w kadym rozdaniu i koczy si na tym, e robimy co, co
kto ju wczeniej zrobi. Czasem zaczyna mnie to mczy.
- Bernstein to chodzca szlachetno. Pomoe wam, jeeli tylko bdzie mg.
Pittman jeszcze raz popatrzy na Gillettea, zastanawiajc si zapewne, co tutaj robi chudzielec w brudnej kurtce - na
pewno nie glina.
- Powodzenia - powiedzia Bishop.
- Dziki, detektywie. - Pittman znikn w ciemnociach nocy. Kiedy wsiedli do radiowozu, Gillette powiedzia:
- Naprawd nie mam ochoty wraca do San Ho.
- Ja wracam do CCU przejrze to, co ju mamy, i troch si zdrzemn. Nie widziaem tam aresztu.
- Ju wicej nie uciekn - obieca Gillette. Bishop nie odpowiedzia.
- Nie chc wraca do puda. - Detektyw nadal milcza, wic haker doda: - Jeli mi nie ufasz, przykuj mnie do krzesa.
- Zapnij pas - rzek Bishop.
Rozdzia
00010110/dwudziesty drugi
W porannej mgle szkoa Junpero Serra wygldaa idyllicznie. Ekskluzywna placwka prywatna zajmowaa osiem akrw
pooone midzy centrum badawczym Xerox w Palo Alto a jednym z wielu budynkw Hewlett Packarda niedaleko
Uniwersytetu Stanforda. Cieszya si doskona reputacj i prawie wszyscy jej uczniowie trafiali do wybranych przez siebie
(no, waciwie przez rodzicw) szk. Otoczenie byo niezwykle malownicze, a pracownicy zarabiali wyjtkowo dobrze.
Jednak w tym momencie kobieta, ktra od kilku lat pracowaa jako recepcjonistka szkoy, w ogle nie mylaa o
dobrodziejstwach, jakie dawaa jej lukratywna posada; miaa oczy pene ez i z trudem opanowywaa drenie gosu.
- Boe, mj Boe - szepna. - Joyce bya tu ledwie p godziny temu, przywioza ma. Widziaam j, czua si doskonale.
P godziny temu.

Sta przed ni mody mczyzna o rudawych wosach i wsach, ubrany w drogi garnitur. Mia zaczerwienione oczy, jakby
te paka i zaciska donie gestem zdradzajcym wielkie zdenerwowanie.
- Jechaa z Donem do Napa. Do winnicy. Mieli si spotka z inwestorami Dona na lunchu.
- Co si stao? - spytaa niemal bez tchu.
- Autobus wiozcy sezonowych robotnikw... skrci ostro i wjecha prosto w nich.
- Boe - powtrzya. Widzc przechodzc obok kobiet, recepcjonistka powiedziaa: - Amy, chod tutaj.
Kobieta bya ubrana w jaskrawoczerwony kostium i trzymaa w doni kartk opatrzon nagwkiem Plan lekcji. Kiedy
podesza, recepcjonistka poinformowaa j szeptem:
- Joyce i Don Wingate mieli wypadek. - Nie!
- Wyglda na to, e powany. - Recepcjonistka wskazaa mczyzn. - To brat Dona, Irv.
Powitali si skinieniem gowy, po czym wstrznita Amy spytaa:
- Co z nimi?
Brat przekn lin przez cinite gardo i odchrzkn.
- Bd y. Tak przynajmniej mwi lekarze. Ale wci oboje s nieprzytomni. Mj brat zama krgosup. - Powstrzyma
szloch.
Recepcjonistka otara zy.
- Joyce tak aktywnie dziaa w stowarzyszeniu nauczycieli i rodzicw. Wszyscy j uwielbiaj. Moemy co zrobi?
- Jeszcze nie wiem. - Irv pokrci gow. - Nie potrafi zebra myli.
- No tak, oczywicie.
- Ale wszyscy w szkole bd do dyspozycji, gdy tylko bdzie pan potrzebowa pomocy - powiedziaa Amy i po chwili
przywoaa postawn pidziesiciokilkuletni kobiet. - Och, pani Nagler!
Dama w szarym kostiumie zbliya si i spojrzaa na Irva, ktry skin jej gow.
- Pani Nagler - rzek. - To pani jest tu dyrektorem, zgadza si?
- Owszem.
- Jestem Irv Wingate, wuj Samanthy. Poznalimy si w zeszym roku na wiosennych wystpach w szkole. Podaa mu rk.
Wingate streci histori wypadku. - Boe, nie - wyszeptaa pani Nagler. - Tak mi przykro. - Jest tam teraz Kathy, moja
ona - powiedzia Irv. - Przyjechaem po Samanth.
- Oczywicie.
Mimo swego wspczucia pani Nagler rzdzia w szkole tward rk i nie zamierzaa odstpi od obowizujcych regu.
Pochylia si nad komputerem i wstukaa co palcami o krtko obcitych i pozbawionych lakieru paznokciach. Zerkna na
monitor i powiedziaa:
- Jest pan na licie krewnych upowanionych do odbierania Samanthy. - Wcisna kolejny klawisz, a na ekranie pojawio
si zdjcie Irvinga Wingatea z prawa jazdy. Dyrektorka porwnaa jego twarz - wszystko wietnie si zgadzao. - Obawiam
si jednak, e musimy sprawdzi jeszcze jedn rzecz - powiedziaa. - Mog zobaczy paskie prawo jazdy?
- Oczywicie. - Irv pokaza jej dokument. Zdjcie zgadzao si z rzeczywistoci i fotografi w komputerze.
- Przykro mi, ale jeszcze jedno. Wie pan, e paski brat przykada wielk wag do zabezpiecze.
- Ach tak, naturalnie. Haso. SHEP - szepn do pani Nagler. Dyrektorka skina gow. Irv utkwi spojrzenie w oknie,
patrzc na promienie soca padajce na ywopot z bukszpanu. - Tak wabi si pierwszy airedle terier Donalda. Dostalimy
go, kiedy Don mia dwanacie lat. Shep to by wspaniay pies. Don dalej hoduje airedale.
- Wiem - odrzeka ze smutkiem pani Nagler. - Czasem wymieniamy si w e-mailach zdjciami naszych psw. Mam dwa
wyy weimarskie.
Gos jej zadra i powstrzymujc smutne myli, zadzwonia do nauczycielki dziewczynki i poprosia j, by przyprowadzia
do holu Samanth.
- Prosz o niczym nie mwi Sammie - powiedzia Irv. - Sam jej powiem w drodze.
- Oczywicie.
- Zatrzymamy si gdzie na niadanie. Najbardziej lubi Egg McMuffiny.
Syszc to, Amy stumia szloch.
- Jada je na wycieczce klasowej do Yosemite... - Zasonia oczy i przez chwil pakaa bezgonie.
Azjatka - prawdopodobnie nauczycielka Samanthy - przyprowadzia chud rudowos dziewczynk. Pani Nagler
umiechna si i powiedziaa:
- Przyszed twj wujek Irving.
- Irv - poprawi j Wingate. - Nazywa mnie wujkiem Irvem. Cze, Sammie.
- Jeju, ale szybko ci wsy odrosy. Wingate si zamia.
- Ciocia Kathy mwi, e wygldam bardziej dystyngowanie. - Kucn. - Posuchaj, mama i tata postanowili, e moesz
sobie dzisiaj zrobi wolne. Pojedziemy spdzi z nimi dzie w Napa. - Pojechali do winnicy?
- Zgadza si.
Dziewczynka zmarszczya brwi, krzywic piegowat twarz. - Tata mwi, e pojad dopiero w przyszym tygodniu. Przez
malarzy.
- Zmienili zdanie. A ty pojedziesz tam ze mn.
- Super!
- Id teraz po ksiki, dobrze? - powiedziaa nauczycielka. Dziewczynka odbiega, a pani Nagler strecia nauczycielce, co
si stao.
- Och, nie - szepna kobieta, przyjmujc ze zgroz wiadomo o tragedii. Kilka minut pniej wrcia Samantha, taszczc
na ramieniu cik torb. Razem z wujkiem Irvem ruszya do drzwi. Recepcjonistka zwrcia si do pani Nagler:
- Dziki Bogu, e bdzie w dobrych rkach.

Irv Wingate musia to sysze, bo odwrci si i skin gow. Recepcjonistce zdawao si przez chwil, e umiechn si
w dziwny sposb, jak gdyby z mciwym triumfem. Uznaa jednak, e si pomylia, skadajc to na karb okropnego stresu, jaki
przeywa ten biedak.

- Wstawaj - odezwa si burkliwy gos.
Gillette otworzy oczy i spojrza na Franka Bishopa, ogolonego i po prysznicu, ktry odruchowo wpycha do spodni
niesforn po koszuli.
- Jest wp do dziewitej - powiedzia Bishop. - Pozwalaj wam spa do tej godziny w wizieniu?
- Zasnem dopiero po czwartej - wyjcza haker. - Niewygodnie mi byo. Ale chyba nic w tym dziwnego, co? - Wskaza
wymownie na elazne krzeso, do ktrego przyku go Bishop.
- Pomys z krzesem i kajdankami by twj.
- Nie sdziem, e zrozumiesz to dosownie.
- A jak to inaczej rozumie? - odpar Bishop. - Albo kogo przykuwasz do krzesa, albo nie.
Detektyw uwolni Gillettea z kajdanek i haker podnis si zesztywniay, masujc nadgarstek. Poszed do kuchni, gdzie
nala sobie kawy i wzi wczorajszego obwarzanka.
-Nie macie tu przypadkiem pop-tartw? - zawoa Gillette, wracajc do gwnego biura.
- Nie wiem - odpowiedzia Bishop. - Nie jestem tu u siebie, pamitasz? Poza tym nie przepadam za sodyczami. Ludzie
powinni je na niadanie bekon i jajka. Wiesz, co konkretnego. - Pocign yk kawy. - Przygldaem ci si, jak spae.
Gillette nie wiedzia, jak ma to rozumie. Unis pytajco brew.
- Pisae przez sen na komputerze.
- Stukaem. Ju si nie mwi pisa na komputerze.
- Wiedziae, e to robisz? Haker skin gow.
- Ellie czsto mi o tym mwia. Czasami mam sny w kodzie.
- Co?
- Widz skrypt - wiesz, kod rdowy programu. W Basicu, C++ albo Javie. - Rozejrza si. - Gdzie s wszyscy?
- Linda i Tony ju jad. Miller te. Linda cigle nie zostaa babci. Patricia Nolan dzwonia z hotelu. - Na moment utkwi
wzrok w oczach Gillettea. - Pytaa, czy nic ci nie jest.
- Naprawd?
Detektyw z umiechem pokiwa gow.
- Ochrzania mnie za to, e ci przykuem do krzesa. Powiedziaa, e moge nocowa na kanapie w jej pokoju hotelowym.
Moesz to rozumie, jak chcesz.
- A Shelton?
- Jest w domu z on. Dzwoniem, ale nikt nie odbiera. Czasami musi na chwil znikn i spdzi z ni troch czasu -
wiesz, po tym, co si stao. Po mierci syna.
Komputer stojcy blisko nich wyda sygna dwikowy. Gillette wsta, podszed i popatrzy na ekran. Jego niezmordowany
bot pracowa przez noc, podrujc po caym wiecie, i chcia si pochwali nowym znaleziskiem. Haker odczyta wiadomo
i poinformowa Bishopa:
- Trzy-X znowu jest online. Wrci na kana hakerw. Gillette zasiad przed komputerem.
- Znowu wemiemy go na socjotechnik? - zapyta detektyw.
- Nie, mam inny pomys.
- Jaki?
- Sprbujemy prawdy.
Tony Mott pdzi swoim drogim rowerem Fisher na wschd, jadc Sevens Creek Boulevard i wyprzedzajc po drodze
wiele samochodw i ciarwek. Wreszcie skrci na parking pod biurem wydziau przestpstw komputerowych.
Zawsze w niezym tempie pokonywa ponad sze mil ze swojego domu w Santa Clara - szczupy i muskularny policjant
jedzi na rowerze z tak sam energi, z jak uprawia inne sporty - narciarstwo w A Basin w Kolorado, narciarstwo
wysokogrskie w Europie, rafting czy wspinaczk skakow na nagich cianach, co wrcz uwielbia.
Ale dzi jecha jeszcze szybciej ni zwykle, mylc, e prdzej czy pniej zmczy Franka Bishopa - Andyego Andersona
nie udao mu si zmczy - i doczeka chwili, gdy bdzie mg naoy kamizelk kuloodporn i zabra si do prawdziwej
policyjnej roboty. W akademii uczy si bardzo pilnie i cho by dobrym cyber-glin, przydzia do CCU okaza si podobnie
ekscytujcy jak pisanie pracy magisterskiej. Jak gdyby dyskryminowano go za to, e w MIT mia redni 4,97.
Zapinajc na ramie roweru star i zniszczon blokad Kryptonite, Tony zauway szczupego mczyzn z wsikiem i w
paszczu, ktry zmierza w jego stron.
- Cze - odezwa si z umiechem nieznajomy.
- Cze.
- Jestem Charlie Pittman, biuro szeryfa okrgu Santa Clara. Mott ucisn jego wycignit do. Zna wielu detektyww z
okrgu, ale tego sobie nie przypomina. Zerknwszy jednak szybko na zawieszon na jego szyi odznak, stwierdzi, e zdjcie
si zgadza.
- Pewnie jeste Tony Mott.
- Zgadza si.
Gliniarz z okrgu spojrza z podziwem na fishera. - Podobno niesamowicie jedzisz.
- Tylko z grki - odpar ze skromnym umiechem Mott, chocia rzeczywicie, jedzi niesamowicie z grki, pod grk i po
paskim, bez wyjtku.
Pittman parskn miechem.
- Ja nie mam nawet w poowie tyle ruchu, ile powinienem. Zwaszcza kiedy szuka si takiego ptaszka jak ten
komputerowiec.

Zabawne - Mott nie sysza, eby ktokolwiek z okrgu wsppracowa z nimi w tej sprawie.
- Wchodzisz? - spyta Mott, zdejmujc kask.
- Ju tam byem. Frank informowa mnie o postpach ledztwa. Pokrcona sprawa.
- No - zgodzi si Mott, wsuwajc za pasek spodenek ze spandeksu rkawice do strzelania, ktre speniay te funkcj
rkawiczek kolarskich.
- Ten facet, konsultant, ktry pomaga Frankowi... ten mody.
- Pytasz o Wyatta Gillettea?
- Tak, tak si nazywa. Go naprawd zna si na rzeczy, nie?
- To czarodziej - rzek Mott.
- Jak dugo bdzie wam pomaga? - Pewnie dopki nie zapiemy tego gnojka. Pittman spojrza na zegarek.
- Bd lecia. Wpadn do was pniej.
Tony Mott skin mu na poegnanie gow, a Pittman odszed, wycigajc po drodze telefon komrkowy i dzwonic do
kogo. Przeci cay parking CCU i wszed na ssiedni. Mott dostrzeg to i przez moment wydawao mu si to troch dziwne,
e zaparkowa tak daleko, skoro przed budynkiem jest tyle pustych miejsc. Po chwili jednak ruszy w stron biura, mylc ju
tylko o sprawie i o tym, e w kocu uda mu si jako dosta do brygady specjalnej, ktra rozwali drzwi i zapie Jona Patricka
Hollowaya.

- Ani, Ani, Animorphy - powiedziaa dziewczynka.
- Co? - spyta z roztargnieniem Phate. Jechali hond acura legend - niedawno ukradzion, ale potem sumiennie
zarejestrowan na jedno z jego licznych nazwisk - zmierzajc do piwnicy jego domu w Pao Alto, gdzie na przyjazd Samanthy
Wingate czekaa tama izolacyjna, n Ka-bar i kamera cyfrowa.
- Ani, Ani, Animorphy. Wujku Irv, lubisz Animorphy?
Nie, kurwa, ani troch, pomyla Phate. Ale wujek Irv odrzek:
- Ma si rozumie.
- Czemu pani Gitting bya zdenerwowana? - zapytaa Sammie Wingate.
- Kto?
- Pani za biurkiem.
- Nie wiem.
- Mama i tata ju s w Napa?
- Aha.
Phate nie mia zielonego pojcia, gdzie s jej rodzice. W kadym razie na pewn ciesz si ostatnimi chwilami spokoju, bo
niedugo ogarnie ich taka panika, jakiej w yciu nie doznali. Na pewno ju za par minut kto ze szkoy Junpero Serra zacznie
dzwoni do przyjaci i rodziny Wingatew i dowie si, e nie byo adnego wypadku.
Phate zastanawia si, kto bdzie bardziej przeraony: rodzice zaginionego dziecka czy dyrekcja i nauczyciele, ktrzy sami
oddali je w rce mordercy?
- Ani, Ani, Ani, Ani, Animorphy. Kto jest twoim ulubionym?
- Ulubionym kim? - spyta Phate.
- A jak mylisz? - odpara Samantha. Obaj, Phate i wujek Irv, uznali, e zabrzmiao to troch lekcewaco.
- Ulubionym Animorphem. Ja chyba najbardziej lubi Rachel. Zmienia si w lwa. Wymyliam o niej tak bajk.
Zobaczysz, jest super. To byo tak...
Trajkotaa dalej, opowiadajc mu jak bezsensown historyjk, bez najmniejszej zachty ze strony wujka Irva, ktrego
jedynym pokrzepieniem bya myl o ostrym nou w domu i o minie Donalda Wingatea, kiedy jeszcze dzi dostanie do
makabryczn przesyk w torbie foliowej. Wedug zasad gry Dostp, kurierem UPS, ktry podrzuci paczk i zdobdzie na
pokwitowaniu podpis D. Wingatea, bdzie sam Phate. Zdobdzie w ten sposb dwadziecia pi punktw, maksimum za
jedno morderstwo.
Przypomnia sobie numer socjotechniczny przeprowadzony przed chwil w szkole. Naprawd niezy hak. Nieatwy, ale
czysty (mimo e nieuyty wujek Irv zgoli wsy po zrobieniu sobie ostatniego zdjcia do prawa jazdy).
Dziewczynka podskakiwaa na siedzeniu w obrzydliwy sposb.
- Mylisz, e bdziemy mogli pojedzi na kucyku, ktrego da mi tata? Jej, ale fajnie. Billy Tomkins cay czas gada o tym
swoim gupim psie, ale co z tego? Wszyscy maj psy. A ja mam kucyka.
Phate zerkn na dziewczynk. Nienagannie uoona fryzura. Drogi zegarek, ktrego skrzany pasek zeszpecia jakimi
nieczytelnymi rysunkami. Buty wyczyszczone przez kogo innego. Oddech o zapachu sera.
Uzna, e Sammie w niczym nie przypomina Jamiego Turnera, ktrego nie mia ochoty zabija, bo za bardzo przypomina
mu jego samego. Nie, ten dzieciak by taki sam jak banda bachorw, ktra zmienia szkolne ycie Jona Patricka Hollowaya w
prawdziwe pieko.
By pewien, e prawdziw przyjemno sprawi mu zrobienie paru zdj maej Samancie przed wycieczk do piwnicy i
pniej.
- Chcesz si przejecha na Charizardzie, wujku?
- Na kim? - spyta Phate.
- No nie mog, na moim kucyku. Tata da mi go na urodziny. Przecie bye tam wtedy.
- Ach tak, zapomniaem.
- Jedzimy czasem z tat na przejadki. Charizard jest super. Sam zna drog do stajni. Wiem, mgby wzi konia taty i
razem pojedzilibymy sobie dookoa jeziora. Jak mnie dogonisz.
Phate zastanawia si, czy uda mu si doczeka chwili, gdy wemie ma do piwnicy.
Dziewczynka dalej paplaa o przepoczwarzajcych si psach i lwach, gdy nagle wntrze samochodu wypeni sygna
pagera. Phate zdj z paska aparat i przewin tekst na wywietlaczu.

Zaparo mu dech.
W wiadomoci Shawn informowa go, e w centrali CCU jest Wyatt Gillette.
Phate poczu wstrzs, jakby dotkn przewodu pod napiciem. Musia zjecha na pobocze.
Chryste panie... Gillette - Valleyman - pomaga glinom! To dlatego tyle o nim wiedzieli i deptali mu po pitach. W jednej
chwili stany mu przed oczami setki wspomnie z czasw Rycerzy Dostpu. Niewiarygodne haki. Dugie godziny wypenione
gorczkowymi rozmowami, szalone stukanie w klawiatur w obawie, eby nie uroni adnej myli. Paranoja. Ryzyko.
Radosne podniecenie, gdy docierali do sieciowych zakamarkw, do ktrych nikt nie mg si dosta.
Zaledwie wczoraj myla o artykule, ktry napisa Gillette. Przypomnia sobie ostatnie linijki: Gdy spdzie pewien czas
w Bkitnej Pustce, ju nigdy nie dasz rady w peni wrci do Realu.
Valleyman - ktrego dziecinna ciekawo i upr nie pozwalay mu usiedzie spokojnie, dopki nie zrozumia w
najdrobniejszym szczegle czego, czego wczeniej nie zna.
Valleyman - ktrego byskotliwy talent pisania kodw dorwnywa, a czasem nawet przewysza umiejtnoci Phatea.
Valleyman - ktrego zdrada zniszczya Hollowayowi ycie i obrcia w gruzy Wielk Socjotechnik. I ktry y tylko
dlatego, e Phate jeszcze nie zaplanowa zamordowania go.
- Wujku, czemu si tu zatrzymalimy? Co... co si stao z samochodem?
Spojrza na dziewczynk. Potem rozejrza si po pustej drodze.
- Wiesz co, Sammie - chyba rzeczywicie co si stao. Moe zobaczysz?
- Ja? - Tak.
- Nie wiem za bardzo, co robi.
- Sprawd, czy nie mamy kapcia - poradzi uprzejmie wujek Irv. - Mogaby?
- Chyba tak. Ktre koo?
- Prawe tylne.
Dziewczynka popatrzya w lewo. Phate wskaza w drug stron.
- Aha, tu. Mam co znale?
- A czego szukayby Animorphy?
- Nie wiem. Moe gwodzia albo czego takiego. - Doskonale. Zobacz, czy nie najechalimy na jaki gwd.
- Dobra.
Phate odpi pas dziewczynki. Potem sign do klamki po jej stronie.
- Sama to umiem zrobi - burkna. - Nie musisz mi otwiera. - Dobrze. - Phate cofn rk i przyglda si, jak maa
niezdarnie szarpie za klamk i otwiera sobie drzwi.
Sammie wysiada i podesza do tyu samochodu.
- Wyglda cakiem normalnie - zawoaa.
- To dobrze - odpowiedzia Phate i wcisn gaz do dechy. Drzwi zatrzasny si, a samochd ruszy z kopyta, osypujc
Samanth wirem i pyem spod k. Dziewczynka zacza krzycze:
- Zaczekaj, wujku Irv...
Hond lekko zarzucio i Phate wyjecha na autostrad.
Dziewczynka ze szlochem biega za autem, ale po chwili zasoni j obok pyu spod k. A Phate przesta myle o
Samancie Wingate, gdy tylko zatrzasny si drzwi.
Rozdzia
00010111/dwudziesty trzeci

Renegat334: Trzy-X, to znowu ja. Chce pogada. NBS.
- Akronim oznacza Bez kitu** No bull shit - wyjania Bishopowi Patricia Nolan. Patrzyli w ekran monitora, przed ktrym siedzia
Wyatt Gillette.
Nolan przyjechaa z hotelu przed kilkoma minutami w momencie, gdy Gillette szybkim krokiem zmierza do komputera.
Przez chwil staa obok niego, jakby chciaa ucisn go na dzie dobry. Lecz zmienia zamiar, widzc jego cakowite
skupienie. Przysuna sobie krzeso i usiada blisko monitora. Tony Mott te zaj miejsce nieopodal. Bob Shelton dzwoni
wczeniej i powiedzia Bishopowi, e ona le si czuje, wic troch si spni.
Gillette wstuka nastpn wiadomo i wcisn klawisz ENTER.
Renegat334: Jeste tam? Chce pogada.
- No ju - pogania go szeptem Gillette. - Odezwij si wreszcie. Wreszcie otworzyo si okno ICQ i Trzy-X odpowiedzia.
Trzy-X: Teraz piszesz o wiele lepiej. Pisownia i gramatyka bez zarzutu. BTW, nadaje z anonimowej platformy w
Europie. Nie namierzysz mnie.
Renegat334: Wcale nie chcemy cie namierza. Przepraszam za tamten numer. Jestemy w kropce. Potrzebujemy
twojej pomocy. Prosz cie o pomoc.
Trzy-X: Kim kurwa jeste?
Renegat334: Syszae o Rycerzach Dostpu?
Trzy-X: WSZYSCY syszeli o RD. Mwisz, ze byles w grupie?
Renegat334: Jestem Valleyman.
Trzy-X: Jeste Valeyman? NFW.
- Pieprzysz** No fucking way. - przetumaczy akronim Tony Mott.
Otworzyy si drzwi i w biurze zjawili si Stephen Miller i Linda Sanchez. Bishop poinformowa ich krtko, co si dzieje.
Renegat334: To naprawd ja.
Trzy-X: W takim razie powiedz, gdzie si wamae szesc lat temu - chodzi o ten duzy hak.

- Chce mnie sprawdzi - powiedzia Gillette. - Pewnie sysza od Phatea o haku Rycerzy i chce zobaczy, czy wiem.
Wstuka:
Renegat334: Do Fort Meade.
Fort Meade by siedzib NSA, Agencji Bezpieczestwa Narodowego, gdzie znajdowao si wicej superkomputerw ni
gdziekolwiek indziej na wiecie. Mia te szczelniejsze zabezpieczenia ni inne systemy rzdowe.
- Jezu - szepn Mott. - Wamae si do Meade? Gillette wzruszy ramionami.
- Pokonalimy tylko cze internetowe. Nie dostalimy si do czarnych skrzynek.
- Mimo wszystko. Jezu...
Trzy-X: Jak pokonalicie firewalle?
Renegat334: Syszelimy, ze NSfl instaluje nowy system.
Dostalimy sie przez dziur pocztowa w Uniksie. Mielimy trzy minuty po zainstalowaniu maszyny, dopki nie
zaadowali laty. I zdylimy.
Znana dziura pocztowa bya bdem we wczeniejszej wersji systemu Unix, ktry pniej zosta naprawiony, i pozwalaa
przysya pewien typ e-maili do administratora systemu, umoliwiajcy czasem nadawcy przejcie kontroli nad komputerem.
Trzy-X: Jeste czarodziejem. Wszyscy o tobie syszeli. Mylaem, ze siedzisz w wiezieniu.
Renegat334: Bo siedz. Teraz w areszcie policyjnym, file nie martw sie - do ciebie nic nie maja.
- Prosz, tylko nie uciekaj - szepn Tony Mott.
Trzy-X: Czego chcesz?
Renegat334: Prbujemy znalez Phatea - Jona Hollowaya.
Trzy-X: Po co wam Phate?
Gillette zerkn na Bishopa, ktry skin przyzwalajco gow.
Renegat334: Bo zabija ludzi.
Kolejna przerwa. Przez trzydzieci sekund Gillette porusza palcami w powietrzu, wpisujc niewidzialne wiadomoci,
wreszcie Trzy-X odpowiedzia:
Trzy-X: Syszaem plotki. Szuka ludzi tym swoim programem, Trapdoorem, nie?
Renegat334: Tak.
Trzy-X: WIEDZIRLEM, e wykorzysta go przeciw ludziom. Ten facet to chory S.K.S.
Gillette uzna, e nie ma potrzeby tumaczenia tych inicjaw.
Trzy-X: Czego ode mnie chcecie?
Renegat334: Zebys pomogl nam go znale.
Trzy-X: IDTS.
- Nie sdz** I dont think so. - sprbowa Bishop.
Linda Sanchez parskna miechem.
- Brawo, szefie. Uczysz si slangu. - Gillette zauway, e Bishop zasuy sobie wreszcie na tytu szefa, ktry Linda
rezerwowaa wczeniej dla Andyego Andersona.
Renegat334: Potrzebujemy pomocy.
Trzy-X: Nie macie pojcia, jaki to niebezpieczny skurwiel. Psychol. Bdzie sie na mnie mscil.
Renegat334: Moesz zmieni nicka i adres.
Trzy-X: LTW.
- Jakby to mogo pomc* * Like thatd work. - powiedziaa do Bishopa Patricia Nolan. - Z przeksem.
Trzy-X: Znalazby mnie w dziesi minut.
Renegat334: To zosta offline, dopki go nie zapiemy.
TrzyX: W czasach hakerki miae kiedy jeden dzie bez Netu?
Teraz Gillette zamilk na moment. W kocu napisa:
Renegat334: Nie.
Trzy-X: I chcesz, ebym ryzykowa ycie i trzyma si z daleka od sieci, bo nie umiesz znale gnojka? Renegat334:
On ZBBIJA cywili.
Trzy-X: Moliwe, ze teraz na nas patrzy. Moesz miec w maszynie Trapdoora. Albo ja. Moz teraz widzie
wszystko, co piszemy.
Renegat334: Nie, na pewno nie widzi. Poczubym to. Ty chyba tez. Masz wyczucie, nie?
Trzy-X: Zgadza sie.
Renegat334: Wiemy, ze lubi fotki zamordowanych ludzi i zdjcia z miejsc zbrodni. Masz cos od niego?
Trzy-X: Nie, skasowaem wszystko. Nie chciaem miec z nim
nic wsplnego.
Renegat334: Znasz Shawna?
Trzy-X: Wiem tylko, ze zadaje sie z Phateem. Podobno Phate nie umia dac sobie rady z Trapdoorem i Shawn mu
pomogl.
Renegat334: Tez jest czarodziejem?
Trzy-X: Tak syszaem. I tez jest cholernie straszny.
Renegat334: Gdzie jest Shawn?
Trzy-X: Moim zdaniem w okolicy Zatoki, file wiem tylko tyle.
Renegat334: Jeste pewien, ze to mczyzna?
Trzy-X: Nie, ale ilu znasz hakerw w spdnicy?
Renegat334: Pomoesz nam? Musimy znale prawdziwy adres e-mailowy Phatea, adres internetowy, strony i
serwisy FTP, ktre odwiedza, i tak dalej.

- Nie bdzie chcia si z nami kontaktowa ani online, ani tu, w CCU - powiedzia do Bishopa Gillette. - Podaj mi numer
swojej komrki.
Bishop podyktowa mu numer i Gillette przekaza go hakerowi. Ten w ogle nie zareagowa na t informacj, wystukujc
tylko:
Trzy-X: Wyloguje sie. Za dugo gadamy. Pomyle o tym.
Renegat334: Potrzebujemy twojej pomocy. Prosz...
Trzy-X: Dziwne.
Renegat334: Co?
Trzy-X: Jeszcze chyba nie widziaem, zeby haker pisa prosz.
Poczenie zostao zakoczone.

Kiedy Phate dowiedzia si, e glinom pomaga Wyatt Gillette i zostawi maego Animorpha na poboczu drogi, porzuci
samochd - ten zapakany bachor mgby go rozpozna - a potem za gotwk kupi starego gruchota i nim pogna do
pooonego niedaleko San Jose magazynu, ktry wynajmowa.
Kiedy gra w Dostp w Realu, zwykle jecha do innego miasta i na jaki czas urzdza tam sobie dom, ale magazyn
stanowi mniej wicej stay adres. To tu trzyma wszystko, co byo dla niego wane.
Gdyby za tysic lat archeolodzy przekopali si przez warstwy ziemi i piasku i znaleliby zasnute pajczynami i zakurzone
pomieszczenie, mogliby doj do wniosku, e odkryli wityni z pocztku epoki komputerw - rwnie wane znalezisko
historyczne jak grobowiec Tutenchamona odkryty przez Howarda Cartera w Egipcie.
W zimnej i pustej dawnej zagrodzie dinozaura Phate trzyma wszystkie swoje skarby. Kompletny EAITR-20, analogowy
komputer z lat szedziesitych, elektroniczny analogowy zestaw komputerowy Heath z 1956 roku, komputery Altair 8800 i
680b, dwudziestopicioletni przenony IBM 510, Commodore KIM-1, synny TRS-80, przenony Kaupro, COSMAC VIP,
kilka maszyn Applea i macw, lampy z oryginalnego Univaca, mosine elementy i dysk liczbowy z prototypu nigdy
nieukoczonej maszyny rnicowej Charlesa Babbagea z XIX wieku i notatki na jej temat sporzdzone przez Ad Byron -
crk lorda Byrona i towarzyszk Babbagea - ktra napisaa instrukcje do jego urzdze; dlatego uwaa si j za pierwszego
na wiecie programist komputerowego. Poza tym w magazynie byo kilkadziesit sztuk innego sprztu.
Na pkach stay wszystkie ksiki wydane przez Rainbow Books - podrczniki techniczne omawiajce wszystkie aspekty
sieci komputerowych i bezpieczestwa. Ich obwoluty wyrniay si w pmroku tcz barw na grzbietach, mienic si
pomaraczowo, czerwono, to, zielono, fioletowo, bkitno i turkusowo.
Chyba najbardziej ulubionym eksponatem Phatea by oprawiony w ramki plakat z nagwkiem firmy Traf-O-Data,
pierwotn nazw Microsoftu Bilia Gatesa.
Lecz magazyn nie by tylko muzeum. Peni rwnie funkcj uytkow. Znajdowao si tu mnstwo ustawionych w dugie
rzdy pudeek z dyskietkami, kilkanacie dziaajcych komputerw i wiele czci elektronicznych wartych ze dwa miliony
dolarw - gwnie do budowy i naprawy superkomputerw. Jednym z gwnych rde dochodw Phatea by handel tymi
czciami prowadzony za porednictwem fikcyjnych spek.
Take tu miecia si baza operacyjna, gdzie Phate planowa kad rozgrywk, zmienia wygld i osobowo. Mia tu
wikszo swoich kostiumw i rodkw do charakteryzacji. W kcie sta ID 4000 - urzdzenie do produkcji kart
identyfikacyjnych - wraz z wypalark paskw magnetycznych. Dziki innym maszynom mg sobie zrobi aktywne karty
identyfikacyjne, ktre transmitoway hasa dostpowe do szczeglnie strzeonych systemw. Maszyny i szybki hak do
wydziau pojazdw silnikowych, rnych szk i instytucji prowadzcych potrzebne kartoteki pozwalay mu przeistoczy si w
kogokolwiek zechcia i sfabrykowa wszystkie potrzebne dokumenty. Mg nawet wypisa sobie paszport. Kim chcesz by?
Przyjrza si caemu sprztowi. Z pki nad biurkiem zdj telefon komrkowy i kilka szybkich laptopw Toshiby - do
jednego zaadowa plik JPEG, skompresowane zdjcie. Znalaz te due pudo na dyskietki, ktre idealnie nadawao si do
jego celw.
Pocztkowy szok na wie, e po stronie przeciwnika znalaz si Valleyman, min, ustpujc miejsca parzcemu jak prd
elektryczny podekscytowaniu. W grze nastpi dramatyczny zwrot, dobrze znany kademu, kto bra udzia w Dostpie czy
innych grach MUD: akcja odwrcia si o sto osiemdziesit stopni i cigajcy stali si ofiar.

Przemierzajc Bkitn Pustk jak delfin, penetrujc przybrzene zatoki i zapuszczajc si na otwarte morze, wyskakujc
nad powierzchni i szperajc w wodorostach porastajcych dno, niezmordowany bot Wyatta Gillettea wysa swemu panu
piln wiadomo.
W centrali CCU odezwa si sygna komputera.
- Co tam mamy? - zapytaa Ptricia Nolan. Gillette wskaza na ekran.
Wyniki wyszukiwania:
Poszukiwane wyraenie: Phate
Lokalizacja: Grupa dyskusyjna: alt.pictures.true.crime
Status: Zamieszczona wiadomo
Twarz Gillettea staa.
- Phate sam co wywiesi - zawoa do Bishopa. Otworzy wiadomo.
Message-ID:
<1000423454210815.NP16015@k2rdka>
X-Newsposter: newspost-1.2
Newsgroups: alt.pictures.true.crime
From: <phate@icsnet.com>
To: Group
Subject: Ostatnia posta

Encoding: Jpg
Lines:1276
NNTP-Posting-Date: 2 kwietnia
Date: 2 kwie 11:22
Path:news.newspost.com!southwest.com!newscom.mesh.ad.jp!counterculturesystems.com!larivegauche.fr.net!frank
frt.de.net!swip.net!newsserve.deluxe.interpost.net!internet.gateway.net!roma.internet.it!globalsystems.uk!
Pamitaj: wiat jest MUD-em, postaciami ludzie.
Nikt si nie domyla, co moe oznacza ta parafraza Szekspira*.* wiat jest teatrem, aktorami ludzie. Jak wam si podoba, akt II, scena 7 (prze. L. Ulrich).

Dopki Gillette nie cign fotografii bdcej zacznikiem wiadomoci.
Powoli ukazywaa si na ekranie.
- O Boe - powiedziaa cicho Linda Sanchez, patrzc na straszne zdjcie.
- Skurwysyn - szepn Tony Mott. Stephen Miller milcza, a po chwili odwrci gow.
Monitor wywietla zdjcie Lary Gibson. Bya na wp naga i leaa na wyoonej pytkami pododze - chyba w jakiej
piwnicy. Na zakrwawionym ciele miaa cite rany. Zasnute mg oczy patrzyy z rozpacz w obiektyw. Czujc ogarniajce go
mdoci, Gillette pomyla, e zdjcie zostao zrobione na kilka minut przed jej mierci. Podobnie jak Stephen Miller, on te
musia odwrci wzrok.
- A ten adres - Phate@icsnet.com - moe by prawdziwy? Gillette uruchomi program HyperTrace i sprawdzi adres.
- Faszywy - oznajmi, co nikogo nie zdziwio.
- Wiemy, e Phate jest gdzie w okolicy - odezwa si Miller. - Moe by wysa ludzi, eby sprawdzili punkty
ekspresowego wywoywania zdj? Mogliby je rozpozna.
Zanim Gillette zdy odpowiedzie, Patricia Nolan odpara zniecierpliwiona:
- Nie bdzie ryzykowa wizyt w zakadzie fotograficznym. Uywa aparatu cyfrowego.
Domyli si tego nawet mao obeznany z technik Frank Bishop.
- Czyli nic nam po tym tropie - powiedzia detektyw. - Moe jednak nie - odrzek Gillette. Nachyli si, pokazujc na
monitorze wers Path oznaczajcy ciek. Przypomnia Bishopowi, e nagwek wiadomoci zawiera informacje na temat
sieci, jakie pokonaa wiadomo Phatea w drodze do serwera, z ktrego j cignli.
- To jak zapis adresw na kopercie. Pamitasz tego hakera z Bugarii, Vlasta? U niego zapis cieki by od pocztku do
koca faszywy. Ale ten moe by prawdziwy, a przynajmniej moe zawiera informacje o niektrych sieciach, z ktrych
Phate naprawd korzysta, wysyajc zdjcie Lary Gibson.
Gillette zacz sprawdza HyperTraceem wszystkie sieci wymienione w nagwku. Wedug programu jedna z nich bya
autentyczna.
- Jest, z t sieci czy si komputer Phatea: newsserve.de-luxe.interpost.net.
Gillette poleci HyperTraceowi zdoby wicej informacji na temat tej firmy. Po chwili na ekranie pojawi si komunikat:
Nazwa domeny: Interpost.net
Zarejestrowany dla: Interpost Europ SA
23443 Grand Palais
Brugia, Belgia
Usugi: dostawca usug internetowych,
host, anonimowe przegldanie i przesyanie wiadomoci.
- To przekanik acuchowy - rzek Gillette, krcc gow. - Wcale si nie dziwi.
Patricia Nolan wytumaczya Bishopowi powd zniechcenia hakera:
- Dziki przekanikom poczty anonimowej mona ukry swoj tosamo, wysyajc e-maile albo zamieszczajc
wiadomoci w grupach.
- Phate wysa fotografi do Interposta - cign Gillette - a ich komputery usuny prawdziwy adres zwrotny, doday
faszywe i puciy dalej.
- Nie mona tego namierzy? - zapyta Bishop.
- Nie - odpara Nolan. - To martwy punkt. Dlatego Phate nie zawraca sobie gowy pisaniem faszywego nagwka tak jak
Vlast.
- Ale Interpost wie, gdzie jest komputer Phatea - zauway detektyw. - Zadzwomy do nich, to si dowiemy. Haker znw
pokrci gow.
- Przekaniki anonimowe dziaaj w Sieci dziki gwarancji, e nikt nie dowie si, kim jest nadawca - nawet policja.
- Czyli stoimy pod cian - podsumowa Bishop.
- Niekoniecznie - powiedzia Wyatt Gillette. - Myl, e powinnimy jeszcze troch pogrzeba. - Po czym uruchomi w
komputerze CCU jedn ze swoich wyszukiwarek.
Rozdzia
00011000/dwudziesty czwarty
Gdy komputer w wydziale przestpstw komputerowych policji stanowej wysya prob o informacje na temat Interposta,
Phate siedzia w pokoju motelu Bay View, ruderze przy piaszczystym pasau handlowym we Fremont na pnoc od San Jos.
Ze wzrokiem utkwionym w monitor laptopa, obserwowa postp poszukiwa Gillettea.
Gillette naturalnie bdzie wiedzia, e zagraniczny przekanik anonimowy taki jak Interpost nie wywiadczy uprzejmoci
amerykaskiemu gliniarzowi i nie poda mu tosamoci swojego klienta. Zatem Gillette, zgodnie z przewidywaniami Phatea,
zacz przeczesywa Sie za pomoc wyszukiwarki, rozgldajc si za informacjami na temat Interpostu, ktre pozwoliyby
prob lub grob nakoni belgijski serwis do wsppracy.

W cigu kilku sekund wyszukiwarka Gillettea odnalaza kilkadziesit stron ze wzmiankami o Interpocie i zacza
przesya ich nazwy i adresy do komputera CCU. Ale pakiety danych trafiay tam drog okrn - przez laptop Phatea.
Trapdoor modyfikowa je, umieszczajc w nich demona, po czym odsya do CCU.
Phate otrzyma wiadomo:
Trapdoor
Poczenie nawizane
Chcesz wej do komputera celu? Y/N
Phate wcisn Y, potem ENTER, a chwil pniej wdrowa ju po systemie CCU.
Wstuka jeszcze kilka polece i zacz przeglda pliki, mylc mimochodem o swojej sztuczce - gliny doszy do wniosku,
e on, jako optany obsesj seryjny morderca, umieci w Sieci zdjcie umierajcej Gibson, eby ich nastraszy albo zaspokoi
jakie chore sadystyczno-ekshibicjonistyczne dze. Tymczasem on podsun fotografi na przynt, eby pozna adres
internetowy maszyny CCU. Wyda polecenie botowi, aby przekaza mu adres kadego, kto cignby zdjcie z grupy
dyskusyjnej. Jeden z adresw nalea do komputera instytucji stanowej Kalifornii z zachodniej czci San Jose - Phate odgad,
e to biuro CCU, mimo i nazwa domeny sugerowaa, e chodzi o firm turystyczn.
Phate przerzuca zawarto policyjnego komputera, kopiujc informacje, a potem otworzy folder opatrzony nazw Akta
Personalne - Wydzia Przestpstw Komputerowych.
Dane - nic dziwnego - byy zaszyfrowane. Phate przecign okno na Trapdoora i klikn przycisk Deszyfruj. Program
zabra si do amania kodu.
Gdy twardy dysk zacz wydawa jki, Phate wsta i z chodziarki na pododze wzi puszk mountain dew. Wrzuci do
napoju pastylk No-Doz z kofein i popijajc sodk ciecz, podszed do okna, za ktrym spoza burzowych chmur przebijay si
jasne promienie soca. Porazi go olepiajcy blask, wic szybko opuci aluzj i wrci, eby spojrze na stonowane barwy
monitora, ktre byy dla niego znacznie pikniejsze ni jakakolwiek stworzona przez Boga paleta barw.

- Mamy go - oznajmi wszystkim Gillette. - Phate jest w naszej maszynie. Zaczynamy namierza.
- wietnie! - rzek Tony Mott, wydajc przenikliwy gwizd triumfu.
Gillette uruchomi HyperTracea i na ekranie zacza si powoli rysowa cienka ta linia czca komputer CCU z
maszyn Phatea.
- Dobry jest, co, szefie? - powiedziaa z podziwem Linda Sanchez, wskazujc Gillettea.
- Chyba zna si na rzeczy - przytakn Bishop.
Dziesi minut wczeniej hakerowi przysza do gowy pewna myl: moe wiadomo Phatea to fortel. Uzna, e morderca
zastawia na nich puapk jak wytrawny gracz MUD i zamieci w grupie dyskusyjnej zdjcie Lary Gibson nie po to, aby z nich
zadrwi czy ich przestraszy, ale eby zdoby adres internetowy CCU i dosta si do ich komputera.
Gillette podzieli si swoimi podejrzeniami z zespoem, dodajc:
- I pucimy go, kiedy zapuka.
- A potem namierzymy - rzek Bishop.
- Ot to - potwierdzi Gillette.
- Ale nie moemy go wpuci do naszego systemu - zaprotestowa Stephen Miller, machniciem rki wskazujc wszystkie
komputery CCU.
- Przenios wszystkie prawdziwe dane na tamy - odpar krtko Gillette - i zaaduj jakie zakodowane pliki. Bdzie je
prbowa rozkodowa, a wtedy go znajdziemy.
Bishop si zgodzi i Gillette przenis najwaniejsze dane, takie jak akta osobowe, na tam, zastpujc je zaszyfrowanymi
plikami. Potem zacz szuka informacji o serwisie Interpost i kiedy dosta odpowied, by w niej demon Trapdoor.
- Facet zachowuje si jak gwaciciel - zauwaya Linda Sanchez, patrzc, jak katalogi w ich systemie otwieraj si i
zamykaj, gdy Phate sprawdza ich zawarto.
Zbrodnia nowego wieku to gwat...
- Szybciej, szybciej - zachca Gillette HyperTracea, ktry wydawa ciche odgosy sonaru za kadym razem, gdy
identyfikowa nowe ogniwo w acuchu pocze.
- A jeeli uywa anonimizera? - zapyta Bishop.
- Wtpi. Na jego miejscu stosowabym taktyk pojedynczego ataku i ucieczki. Prawdopodobnie loguje si z automatu
telefonicznego albo hotelu. I pewnie uywa gorcej maszyny.
- To komputer, z ktrego korzysta si tylko raz, a potem si go porzuca - wyjania Patricia Nolan. - Nie ma adnych cech,
ktre pozwoliyby zidentyfikowa uytkownika.
Gillette pochyli si ze spojrzeniem utkwionym w monitorze, na ktrym ta linia wolno peza w kierunku Phatea.
Wreszcie zatrzymaa si w miejscu pooonym niedaleko na pnocny wschd od siedziby CCU.
- Mam jego dostawc! - krzykn haker, czytajc informacje z ekranu. - Wdzwania si przez ContraCosta On-Line w
Oakland. Pocz si z Pac Bell - zwrci si do Stephena Millera.Operator telefoniczny mia wykona ostatni krok i zamkn
acuch ostatnim ogniwem czcym ContraCosta On-Line z komputerem Phatea. Miller zacz gorczkowo rozmawia z
dziaem zabezpiecze Pac Bella.
- Jeszcze tylko kilka minut - powiedziaa zdenerwowanym gosem Nolan. - Nie rozczaj si, nie rozczaj...
Stephen Miller znieruchomia na moment, po czym na jego twarzy pojawi si umiech.
- Pac Bell ju go ma - powiedzia. - Jest w motelu Bay View we Fremont.
Bishop zadzwoni z telefonu komrkowego do centrali, eby ogosia alarm dla brygady specjalnej.
- Cicha akcja - rozkaza. - Oddzia ma si tam zjawi w cigu piciu minut. Facet pewnie siedzi przy oknie, obserwujc
parking, i ma wczony silnik w samochodzie. Przekacie to chopakom. - Potem skontaktowa si z Huertem Ramirezem i
Timem Morganem, ktrych te skierowa do motelu.

Tony Mott uzna, e to kolejna okazja, by wystpi w roli prawdziwego gliny. Tym razem jednak zdziwia go reakcja
Bishopa.
- Dobra, moesz si wczy w t akcj. Ale trzymaj si z tyu.
- Tak jest - odrzek powanie mody policjant, wycigajc z szuflady biurka pudeko zapasowej amunicji.
Bishop wskaza gow pas Motta.
- Wydaje mi si, e te dwa magazynki w zupenoci wystarcz.
- Jasne, w porzdku. - Jednak gdy Bishop si odwrci, Tony Mott ukradkiem wsypa gar naboi do kieszeni wiatrwki.
- Pojedziesz ze mn - powiedzia do Gillettea Bishop. - Wstpimy po Boba Sheltona. To po drodze. Potem ruszamy na
polowanie.

Detektyw Robert Shelton mieszka na skromnym osiedlu w San Jose, niedaleko autostrady 280.
Na przydomowych podwrkach byo peno plastikowych zabawek, na podjazdach stay niedrogie samochody - toyoty,
fordy i chevrolety.
Frank Bishop zatrzyma wz obok domu. Nie wysiad od razu, jak gdyby nad czym si zastanawia. Wreszcie powiedzia:
- Chciabym, eby wiedzia co o onie Boba... Pamitasz, e ich syn zgin w wypadku? Nigdy nie dosza po tym do
siebie. Troch za duo pije. Bob twierdzi, e jest chora. Ale sprawy maj si inaczej.
- Rozumiem.
Podeszli do drzwi. Bishop nacisn guzik dzwonka. W domu nie rozleg si aden dwik, usyszeli za to przytumione
gosy pene zoci.
Potem krzyk.
Bishop zerkn na Gillettea, zawaha si przez moment, po czym nacisn klamk. Drzwi byy otwarte. Wszed do rodka z
rk na pistolecie. Gillette wkroczy za nim.
W rodku panowa baagan. W salonie walay si brudne naczynia, czasopisma i ubrania. Wszdzie unosi si kwany
zapach - niewypranych ubra i alkoholu. Na stole sta posiek dla dwch osb - ndzne kanapki z serem. Bya pora lunchu -
wp do pierwszej - lecz Gillette nie potrafi stwierdzi, czy jedzenie zostao przygotowane dzi, czy stao tu od wczoraj albo
jeszcze duej. Nie widzieli nikogo, tylko z pokoju w gbi domu dobieg ich jaki trzask i odgos krokw.
Obaj drgnli na dwik krzyku.
- Nic mi nie jest! Zdaje ci si, e moesz mi, kurwa, rozkazywa. Nich ci si nie wydaje... To przez ciebie tak ze mn le -
bekota kobiecy gos.
- Nie przeze mnie... - powiedzia gos Boba Sheltona. Jednak sowa zaguszy kolejny huk: co spado na podog albo
zostao zrzucone przez jego on. - Jezu! - krzykn Shelton. - Zobacz, co zrobia!
Haker i detektyw stali bezradnie w salonie, nie wiedzc, jak si zachowa w tej sytuacji.
- Posprztam - mrukna ona Sheltona. - Nie, ja sam...
- Daj mi spokj! Niczego nie rozumiesz. Nigdy ci nie ma. Jak moesz rozumie?
Gillette zajrza przez uchylone drzwi do pokoju obok. Zmruy oczy. W pokoju byo ciemno i wydobywaa si stamtd
przykra wo stchlizny. Uwagi hakera nie zwrci jednak zapach, ale przedmiot stojcy przy drzwiach. Kanciasta metalowa
skrzynka.
- Spjrz.
- Co to jest? - zapyta Bishop.
Gillette obejrza skrzynk i zamia si zaskoczony.
- Stary twardy dysk typu Winchester. Duy. Ju si takich nie uywa, ale par lat temu to by najnowoczeniejszy sprzt.
Ludzie uywali ich do prowadzenia BBS-w - komputerowych tablic ogosze - i pierwszych stron WWW. Zdawao mi si, e
Bob nie za bardzo zna si na komputerach. Bishop wzruszy ramionami.
Pytanie, po co Bob Shelton mia dysk serwera, nie znalazo jednak odpowiedzi, poniewa wanie w tym momencie
detektyw wyszed do holu i na widok Bishopa i Gillettea stan jak wryty.
- Dzwonilimy - wyjani krtko Bishop.
Shelton ani drgn, jak gdyby stara si oceni, ile intruzi usyszeli.
- Jak Emma? - spyta Bishop. - Dobrze - odrzek ostronie detektyw. - Sycha byo jednak... - zacz Bishop.
- Zapaa lekk gryp - powiedzia szybko. Zmierzy zimnym wzrokiem Gillettea. - A on co tu robi?
- Przyjechalimy po ciebie, Bob. Mamy sygna, e Phate jest we Fremont. Musimy bra si do roboty.
- Macie sygna?
Bishop wyjani, e w motelu Bay View szykuje si akcja.
- Dobra - powiedzia detektyw, ogldajc si na drzwi, za ktrymi jego ona chyba zacza cicho paka. - Bd gotowy za
minut. Moecie zaczeka w samochodzie?
- Jasne, Bob.
Shelton zaczeka, a Bishop i Gillette zbli si do drzwi wyjciowych, a potem zawrci do sypialni. Waha si przez
moment, jak gdyby zbierajc si na odwag, wreszcie wszed do pokoju.
Rozdzia
00011001/dwudziesty pity
Wszystko sprowadza si do jednego...
Tak powiedzia kiedy do nieopierzonego gliniarza Franka Bishopa jeden z jego mentorw z policji stanowej tu przed
szturmem na mieszkanie na pitrze niedaleko przystani Oakland. W mieszkaniu znajdowao si pi czy sze kilogramw
substancji, z ktr lokatorzy nie mieli si ochoty rozsta, i par sztuk broni automatycznej, z ktrej mieli ogromn ochot
skorzysta.

- Wszystko sprowadza si do jednego - mwi stary policjant. - Zapomnij o wsparciu, zapomnij o helikopterach
ratunkowych, o dziennikarzach i sprawach publicznych, o dowdztwie w Sacramento, radiach i komputerach. Wszystko
sprowadza si do jednego: stajesz oko w oko z przestpc, tylko ty i on. Wywaasz drzwi, osaczasz kogo w lepej uliczce,
podchodzisz do samochodu, w ktrym za kierownic siedzi facet i patrzy prosto przed siebie, moe porzdny obywatel, moe
trzyma w rce portfel i prawo jazdy, moe swojego fiuta, a moe odbezpieczonego browninga.380 z odcignitym kurkiem,
ustawionego na pojedynczy strza. Rozumiesz, o czym mwi?
Och tak, Bishop rozumia doskonale: sens bycia gliniarzem polega wanie na pokonaniu tych drzwi.
Pdzc do motelu Bay View we Fremont, skd Phate atakowa komputer CCU, Frank Bishop myla o tym, co wiele lat
temu usysza od starszego policjanta.
Myla te o tym, co zauway w kartotece Wyatta Gillettea, ktr pokaza im naczelnik San Ho - artyku, ktry napisa
haker, nazywajc w nim wiat komputerw Bkitn Pustk. Zdaniem Franka Bishopa to okrelenie mogoby si rwnie
odnosi do wiata policji.
Bkitny - od barwy munduru.
Pustka - miejsce za drzwiami, ktre masz wyway, albo w gbi lepego zauka, albo za kierownic samochodu, ktry
wanie zatrzymae, zupenie inne, ni wszystkie znane ci dotd miejsca.
Wszystko sprowadza si do jednego...
Prowadzi Shelton, wci w zym humorze po incydencie w domu. Bishop siedzia z tyu, a Gillette z przodu (Shelton nie
chcia sysze, eby wizie bez kajdanek mia siedzie za plecami dwch funkcjonariuszy).
- Phate wci jest online, prbuje si dosta do plikw CCU - powiedzia Gillette. Haker siedzia wpatrzony w ekran
laptopa, ktry podczy do Sieci za pomoc telefonu komrkowego.
Przyjechali do motelu Bay View. Bob Shelton ostro zahamowa, a potem wjechali z polizgiem na boczny parking, gdzie
skierowa ich umundurowany policjant.
Stao tu ju kilkanacie wozw policji stanowej i radiowozw patroli, wok ktrych toczyo si wielu gliniarzy w
mundurach, rynsztunku bojowym albo po cywilnemu. Parking znajdowa si obok budynku, lecz nie byo go wida z okien
motelu.
W drugim fordzie crown victoria siedziaa Linda Sanchez z Tonym Mottem, ktry przesoni twarz ciemnymi okularami -
mimo mgy i zacignitego chmurami nieba - a na doniach mia wykoczone gum rkawice strzeleckie. Bishop zastanawia
si, co ma zrobi, eby podczas akcji Mott nie skrzywdzi siebie ani nikogo innego.
Zauway ich szykowny jak zawsze Tim Morgan, dzi ubrany w dwurzdowy oliwkowy garnitur, ktrego nienaganny krj
psua kamizelka kuloodporna. Podbieg do samochodu i pochyli si nad oknem. apic oddech, powiedzia:
- Dwie godziny temu zameldowa si facet, ktrego wygld zgadza si z rysopisem Hollowaya. Przedstawi si jako Fred
Lawson. Zapaci gotwk. Wpisa do karty motelu dane samochodu, ale na parkingu nie ma takiego wozu. Numery byy
faszywe. Jest w pokoju sto osiemnacie. Opuci aluzje, ale cigle ma zajty telefon.
Bishop zerkn na Gillettea.
- Cigle jest online?
Gillette spojrza na ekran laptopa. - Tak.
Bishop, Shelton i Gillette wysiedli z samochodu. Po chwili doczyli do nich Sanchez i Mott.
- Al! - zawoa Bishop do dobrze zbudowanego czarnego funkcjonariusza. Alonso Johnson dowodzi oddziaem specjalnym
policji stanowej w San Jose. Bishop lubi go, bo by spokojny i zorganizowany, w przeciwiestwie do narwanych
modziecw w rodzaju Tonyego Motta. - Jaki plan? - spyta detektyw.
Dowdca otworzy schemat motelu.
- Moi ludzie s tu, tu i tu. - Wskaza kilka punktw wok budynku i w korytarzu na pierwszym pitrze. - Ale mamy za
mao swobody. To bdzie standardowe zatrzymanie w pokoju motelowym. Zabezpieczymy pokoje po obu stronach i nad nim.
Wemiemy klucz uniwersalny i przecinak. Po prostu wejdziemy przez drzwi i go zdejmiemy. Jeli bdzie prbowa uciec
przez patio, bdzie tam na niego czeka drugi oddzia. Snajperzy s w pogotowiu, w razie gdyby mia bro.
Bishop zauway, e Tony Mott nakada kamizelk. Potem wzi krtki karabinek automatyczny i przyjrza mu si tsknym
wzrokiem. W ciemnych okularach na gumce i spodenkach kolarskich przypomina bohatera jakiego kiepskiego filmu science
fiction. Bishop przywoa modego policjanta gestem, po czym spyta go, wskazujc karabinek:
- Co zamierzasz z tym zrobi?
- Pomylaem sobie, e powinienem mie lepsze uzbrojenie.
- Strzelae ju kiedy z broni gadkolufowej? - Kady to potrafi...
- Strzelae? - powtrzy cierpliwie Bishop.
- Jasne.
- Od treningw na strzelnicy w akademii policyjnej?
- Niezupenie. Ale...
- Od to - uci krtko Bishop.
- I cignij te okulary - mrukn Alonso Johnson, przewracajc oczami.
Mott oddali si i odda karabinek policjantowi z oddziau specjalnego.
Linda Sanchez, rozmawiajca teraz przez telefon komrkowy - na pewno ze swoj ciarn crk - trzymaa si daleko z
tyu.
Przynajmniej jej nie trzeba byo przypomina, e akcje szturmowe to nie jej domena.
Nagle Johnson zacz pilnie sucha meldunku w suchawkach. Lekko skin gow i spojrza na Bishopa.
- Jestemy gotowi.
- Prosz, zaczynajcie - rzek detektyw takim tonem, jakby przepuszcza kogo przodem w windzie.
Dowdca oddziau szturmowego powiedzia co do maego mikrofonu. Potem da znak paru ludziom, eby ruszyli za nim i
wszyscy pobiegli przez krzaki w stron motelu. Tony Mott bieg za nimi, trzymajc si z tyu, tak jak mu rozkazano.

Bishop wrci do samochodu i ustawi radio na czstotliwo operacyjn.
Wszystko sprowadza si do jednego...
Nagle w suchawkach usysza gos Alonsa Johnsona:
- Naprzd!
Bishop sta w napiciu. Czy Phate czeka na nich z broni? Moe bdzie zupenie zaskoczony? Co si stanie? Ale
odpowied brzmiaa: nic.
W radiu sycha byo elektryczne trzaski, a potem Alonso Johnson powiedzia:
- Frank, pokj jest pusty. Nie ma go.
- Nie ma? - powtrzy z niedowierzaniem Bishop. Moe pomylili numer pokoju?
Chwil pniej ponownie zgosi si Johnson. - Uciek.
Bishop odwrci si do Gillettea, ktry zerkn na ekran komputera w samochodzie. Phate wci by online, a Trapdoor
nadal prbowa si dosta do plikw z danymi osobowymi. Haker pokaza monitor i wzruszy ramionami.
Detektyw powiedzia przez mikrofon do Johnsona:
- Widzimy, e nadaje z motelu. Musi tam by.
- Nie, Frank - odpowiedzia Johnson. - Pokj jest pusty, jeli nie liczy komputera podczonego do telefonu. Jest par
pustych puszek po mountain dew. I kilka pudeek dyskietek. Nic wicej. adnej walizki ani ubra.
- Dobra, Al, idziemy zobaczy - powiedzia Bishop.

W dusznym pokoju motelowym krcio si kilku policjantw, otwierajc szuflady i zagldajc do szaf. Tony Mott sta w
kcie, szukajc tak samo pilnie jak reszta. Gillette uzna, e mody glina wyglda w hemie z kevlaru mniej naturalnie ni w
kasku kolarskim.
Bishop da znak Gilletteowi, eby podszed do komputera stojcego na biurku. Na ekranie haker zobaczy program
deszyfrujcy. Wstuka kilka polece i zmarszczy brwi.
- Cholera, to atrapa. Program deszyfruje cigle ten sam fragment.
- Nabra nas, ebymy myleli, e jest tutaj - podsumowa Bishop. - Ale po co?
Zastanawiali si przez kilka minut, lecz aden z nich nie potrafi odpowiedzie - dopki Wyatt Gillette nie unis wieczka
duego plastikowego pudeka na dyskietki i zajrza do rodka. Zobaczy szarooliwkow metalow skrzynk z wymalowanym
przez szablon napisem:
SIY ZBROJNE USA ADUNEK PRZECIWPIECHOTNY SILNY MATERIA WYBUCHOWY ADOWA T
STRON
Do skrzynki bya podczona mniejsza, czarna, w ktrej zaczo szybko mruga czerwone oko.
Rozdzia
00011010/dwudziesty szsty
W tym momencie Phate by jednak w motelu. We Fremont w Kalifornii. I siedzia przed laptopem.
Ale motel nazywa si Ramada Inn i by oddalony o dwie mile od Bay View, gdzie Gillette - judasz Valleyman - i gliny na
pewno spieprzaj z pokoju, uciekajc przed bomb, ktra w ich przekonaniu miaa lada chwila wybuchn.
Nic im jednak nie grozio; skrzynka bya wypeniona piaskiem i moga co najwyej miertelnie przerazi kadego, kto
ujrza j z bliska i dostrzeg lampk na domniemanym detonatorze, mrugajc sugestywnie jak bomby w filmach
telewizyjnych.
Naturalnie, Phate nigdy nie zabiby przeciwnikw w tak nieelegancki sposb. Byby to wysoce nietaktowny manewr w
wykonaniu kogo, kto jako wytrawny uczestnik gry w Dostp mia jasno okrelony cel - znale si tak blisko ofiar, by
wbijajc w ich ciaa ostrze noa, poczu drenie ich serca. Poza tym gdyby zabi kilkunastu gliniarzy, zaraz pojawiaby si
masa federalnych i Phate musiaby zakoczy rozgrywk w Dolinie Krzemowej. Nie, wystarczyo zaj czym Gillettea i
gliniarzy z CCU mniej wicej przez godzin, bo zapewne tyle potrwa operacja wyniesienia podejrzanego urzdzenia z Bay
View przez pirotechnikw, a tymczasem Phate mia okazj zrobi to, co od pocztku planowa: wykorzysta komputer CCU
do wamania si do ISLEnetu. Dziki temu ISLEnet rozpozna go jako administratora systemu i da mu nieograniczony dostp
do Sieci.
Phate rozegra wiele partii MUD z Valleymanem i wiedzia, e Gillette przewidzi jego wamanie do komputera CCU i
bdzie go prbowa namierzy.
Kiedy wic tylko Trapdoor dosta si do maszyny CCU, Phate wyszed z motelu Bay View i przyjecha tu, gdzie czeka ju
wczony drugi laptop, niemal niewykrywalny, bo podczony do Sieci przez telefon komrkowy za porednictwem dostawcy
z Karoliny Poudniowej, ktry mia dodatkowe cze z platform w Pradze zapewniajc uytkownikowi zupen
anonimowo.
Phate przeglda pliki skopiowane wczeniej z systemu CCU. Zostay skasowane, ale nie wymazane - czyli trwale usunite
- wic bez trudu przywrci je dziki Restore8, bardzo skutecznemu programowi do odzyskiwania danych. Znalaz numer
identyfikacyjny komputera CCU, a po dalszych poszukiwaniach, nastpujce dane:
System: ISLEnet
Login: RobertSShelton
Haso: NiebieskiFord
Baza danych: Archiwa Kryminalne Policji Stanowej Kalifornii
Poszukiwane wyraenie: [Wyatt Gillette LUB Gillette, Wyatt LUB Rycerz* Dostpu LUB Gillette, W.] I [kompute*
LUB hak*].
Nastpnie zmieni numer identyfikacyjny swojego laptopa i adres internetowy na zgodny z danymi maszyny CCU, a potem
poleci modemowi wybra numer oglnego dostpu do sieci ISLEnet. Usysza gwizd i szum elektronicznego sygnau
potwierdzenia. W tym momencie firewall ISLEnetu powinien odmwi dostpu uytkownikowi z zewntrz, ale poniewa

komputer Phatea udawa komputer CCU, ISLEnet rozpozna go jako zaufany system uprawniony do superdostpu i
natychmiast powita Phatea. Po chwili system zapyta:
Nazwa uytkownika?
Phate wpisa: RobertSShelton
Haso?
Wpisa: NiebieskiFord
Potem z ekranu znikn obraz i po chwili pojawia si okropnie nudna grafika i napis:
Zintegrowana Sie Agencji Egzekwowania Prawa Stanu Kalifornia
Menu gwne
Wydzia Pojazdw Silnikowych Policja Stanowa
Wydzia Danych Demograficznych
Zakady kryminalistyki
Lokalne Agencje Egzekwowania Prawa
Los Angeles
Sacramento
San Francisco
San Diego
Okrg Monterey
Okrg Orange
Okrg Santa Barbara
Inne
Urzd Prokuratora Stanowego
Agencje Federalne
FBI
ATF
Suby skarbowe
Suby szeryfw federalnych
IRS
Urzd Pocztowy Inne
Koordynacja prawna
Administracja systemw
Jak lew rzucajcy si na szyj gazeli, Phate od razu zaatakowa plik administracji systemw. Zama haso i przej root w
ISLEnecie i wszystkich systemach, z ktrymi ISLEnet by poczony.
Nastpnie wrci do menu gwnego i klikn nastpn pozycj.
Policja stanowa
Wydzia ruchu drogowego
Wydzia kadr
Ksigowo
Przestpstwa komputerowe
Przestpstwa przeciw zdrowiu i yciu
Przestpstwa nieletnich
Archiwum kryminalne
Przetwarzanie danych
Suby administracyjne
Operacje oddziaw specjalnych
Szczeglnie grone przestpstwa
Wydzia prawny
Zarzd nieruchomoci
Listy gocze
Phate nie musia si namyla ani chwili. Doskonale wiedzia, dokd chce i.

Pirotechnicy zabrali szar skrzynk z motelu Bay View i po rozmontowaniu stwierdzili, e w rodku jest tylko piasek.
- Cholera, co to ma by? - burkn wciekle Shelton. - Cz jego pieprzonej gry? eby nam namiesza w gowach?
Bishop wzruszy ramionami.
Pirotechnicy zbadali te komputer Phatea sondami wykrywajcymi azot i owiadczyli, e nie ma w nim materiaw
wybuchowych. Gillette przejrza pobienie zawarto laptopa. Byy w nim setki plikw - otwiera rne na chybi trafi.
- Bekot.
- Zaszyfrowane? - spyta Bishop.
- Nie - popatrz, po prostu strzpy ksiek, stron internetowych, grafiki. Zwyke wypeniacze. - Gillette unis gow i
spojrza w sufit, poruszajc w powietrzu palcami, jakby pisa na niewidzialnej klawiaturze. - Co to moe znaczy, faszywa
bomba, mieci w komputerze...
Tony Mott, ktry zdy si ju pozby hemu i kamizelki, powiedzia:
- No dobrze. Phate wymyli to wszystko, eby nas wycign z biura... Ale po co?
- Jezu Chryste! - krzykn Gillette. - Ju wiem po co! Frank Bishop te ju wiedzia. Spojrza szybko na Gillettea. -
Prbuje si dosta do ISLEnetu!
- Wanie! - potwierdzi Gillette. Chwyci telefon i zadzwoni do CCU.

- Przestpstwa komputerowe, sierant Miller.
- Tu Wyatt. Posuchaj...
- Znalelicie go?
- Nie, posuchaj. Zadzwo do sysadmina ISLEnetu i ka mu zawiesi ca sie. Natychmiast. Na moment zapada cisza.
- Nie zrobi tego - powiedzia Miller. - To przecie...
- Musz. W tej chwili! Phate prbuje si tam wama. Pewnie ju to zrobi. Niech nie zamykaj systemu, tylko wstrzymaj.
Wtedy bd mg oceni szkody.
- Ale cay stan funkcjonuje dziki...
- Musisz to zrobi!
Bishop zabra mu suchawk.
- To rozkaz, Miller. Wykona.
- Ju, w porzdku. Zadzwoni. Nie bd zachwyceni. Ale zadzwoni.
Gillette westchn.
- Wykiwa nas. Wszystko od pocztku do koca byo podstpem - wystawienie na przynt zdjcia Lary Gibson, eby
zdoby nasz adres, wamanie do komputera CCU, zwabienie nas tutaj. Kurcz, a zdawao mi si, e to my wyprzedzamy go o
krok.
Linda Sanchez zabezpieczya wszystkie dowody, doczajc do nich karty identyfikacyjne, i zaadowaa dyskietki i
komputer do skadanych pude kartonowych, ktre nosia ze sob, jak gdyby na co dzie zajmowaa si przeprowadzkami.
Potem spakowali wszystkie narzdzia i wyszli z pokoju.
Wracajc do samochodu, Frank Bishop i Gillette zauwayli szczupego mczyzn z wsikiem, ktry przyglda im si z
drugiego koca parkingu.
Wydawa si znajomy i po chwili Gillette przypomnia sobie: Charles Pittman, detektyw z okrgu Santa Clara.
- Nie mog pozwoli, eby ten go cay czas wtrca si do naszych dziaa - powiedzia Bishop. - Poowa chopakw z
okrgw prowadzi obserwacj, jakby si przygldali imprezie bractwa absolwentw.
Ruszy w stron Pittmana, ale detektyw zdy wsi do swojego nieoznakowanego samochodu, uruchomi silnik i
odjecha.
Bishop zadzwoni do biura szeryfa okrgu. Poczy si z poczt gosow Pittmana i zostawi mu wiadomo, aby jak
najszybciej si z nim skontaktowa.
Zadzwoni telefon Boba Sheltona. Po chwili rozmowy detektyw powiedzia:
- To Miller. Administrator systemu by wcieky jak diabli, ale zawiesi ISLEnet. Mwie, e zadbae o to, eby nie dosta
si do tej sieci - warkn do Gillettea.
- I zadbaem - odpar Gillette. - Odczyem system od sieci i usunem wszystkie informacje o nazwach uytkownikw i
hasach. Prawdopodobnie Phate wama si do ISLEnetu dlatego, e sam wszede do sieci, eby mnie sprawdzi. W ten
sposb zdoby numer identyfikacyjny komputera CCU, pokona firewall i zalogowa si, uywajc twojej nazwy i hasa.
- Niemoliwe, wszystko skasowaem.
- A wymazae wolne miejsce na dysku? Nadpisae tymczasowe i niepotrzebne pliki? Zaszyfrowae logi i nadpisae?
Shelton milcza. Odwrci gow, unikajc spojrzenia Gillettea i utkwi wzrok w strzpach mgy pyncej w stron zatoki
San Francisco.
- Nie zrobie tego - rzek Gillette. - Dlatego Phate dosta si do sieci. Wykorzysta program do odzyskiwania skasowanych
danych i zdoby wszystko, czego potrzeba do wamania. Mgby nie wciska mi kitw na ten temat.
- Gdyby nie kama i powiedzia, e bye Valleymanem i znae Phatea, nie sprawdzabym ci - broni si Shelton.
Gillette odwrci si ze zoci i ruszy w stron samochodu. Bishop go dogoni.
- Jeeli naprawd dosta si do ISLEnetu, wiesz, do czego ma dostp? - spyta detektywa Gillette.
- Do wszystkiego - odrzek Bishop. - Ma dostp do wszystkiego.

Wyatt wyskoczy na parking CCU, zanim Bishop zdy zatrzyma samochd. Sprintem wbieg do budynku.
- Jakie szkody? - spyta. Miller i Patricia Nolan siedzieli przy komputerach, lecz haker skierowa pytanie tylko do Patricii.
- Cigle s offline - odpara - ale jeden z asystentw sysadmina podrzuci nam dyskietk z logami. Wanie j sprawdzam.
Pliki rejestrowe - logi - przechowuj informacje o tym, jacy uytkownicy czyli si z systemem, jak dugo, co robili i czy
podczas poczenia logowali si do innego systemu.
Gillette zasiad przed monitorem i zacz wciekle wali w klawiatur. Z roztargnieniem podnis kubek ze swoj porann
kaw, napi si i wzdrygn, czujc gorzki smak zimnego pynu. Odstawi kubek i wrci do przegldania logw ISLEnetu,
tukc w klawisze.
Chwil pniej uwiadomi sobie, e siedzi obok niego Patricia Nolan. Postawia przed nim kubek wieo parzonej kawy.
Zerkn na konsultantk.
- Dziki.
Umiechna si. W odpowiedzi kiwn gow i na moment zatrzyma spojrzenie na jej twarzy. Siedzc blisko niej, Gillette
dostrzeg, e Patricia ma bardzo napit skr twarzy. By moe potraktowaa swj plan odnowy na tyle powanie, e poddaa
si operacji plastycznej. Pomyla przelotnie, e gdyby uywaa mniej pudru, zacza kupowa nieco lepsze ubrania i przestaa
co kilka minut odgarnia sobie wosy z twarzy, mona by j uzna za cakiem adn kobiet. Nie przesadnie pikn, ale
atrakcyjn.
Wrci do pracy. Jego palce grzmociy ze zoci w klawisze. Gillette cay czas myla o Bobie Sheltonie. Jakim cudem
kto, kto mia pewne pojcie o komputerach i by wacicielem dysku Winchester, mg si zachowa tak lekkomylnie?
Wreszcie unis wzrok i oznajmi:
- Nie jest tak le. Phate faktycznie by w ISLEnecie, ale zdy tam spdzi zaledwie czterdzieci sekund, zanim Stephen
zawiesi system.

- Czterdzieci sekund. To chyba za mao, eby mg co zdoby, nie? - zapyta Bishop.
- Jasne - odrzek haker. - Mg co najwyej popatrze na menu gwne i otworzy kilka plikw, ale eby si dosta do
zastrzeonych informacji, musiaby zna inne hasa. Mgby je zama specjalnym programem, ale to zajoby co najmniej p
godziny.
Bishop skin gow.
- No to udao si przynajmniej jedno.

W zewntrznym wiecie dochodzia siedemnasta, znw padao, a na ulicach powoli zaczyna si popoudniowy szczyt. Dla
hakera nie istnieje jednak popoudnie ani ranek, ani noc. Jest czas spdzony w wiecie Maszyn i poza nim. Phate by w tym
momencie offline.
Cho oczywicie nadal siedzia przed komputerem w licznym, udajcym dom budynku przy EL Monte w Los Altos.
Przeglda strony zawierajce dane, ktre cign z ISLEnetu.
Wszyscy w wydziale przestpstw komputerowych byli przekonani, e Phate spdzi w ISLEnecie zaledwie czterdzieci
dwie sekundy. Nie wiedzieli jednak, e gdy tylko dosta si do systemu, jeden ze sprytnych demonwTrapdoora przej
kontrol nad wewntrznym zegarem i nadpisa wszystkie logi z informacjami o poczeniach i pobieraniu danych. W
rzeczywistoci Phate by w ISLEnecie pidziesit dwie minuty i bez popiechu cign stamtd gigabajty informacji.
Sporo wiadomoci byo nudnych, ale niektre - ze wzgldu na to, e komputer CCU mia dostp na prawach administratora
systemu - byy cile tajne i moga je zna tylko garstka osb z instytucji stanowych i federalnych: numery dostpu i hasa do
supertajnych komputerw rzdowych; kody operacji specjalnych; zaszyfrowane akta toczcych si operacji; zasady dziaa
inwigilacyjnych; reguy prowadzenia akcji i poufne informacje o policji stanowej, FBI, ATF, Secret Service i wikszoci
innych agencji pilnujcych egzekwowania prawa.
Deszcz cicho spywa po szybach, a Phate przeglda zawarto jednego z tajnych folderw - ewidencji kadr policji
stanowej. Byy tu dane na temat wszystkich osb zatrudnionych w policji stanowej Kalifornii. Wrd wielu podfolderw
Phatea szczeglnie interesowa jeden, ktry wanie czyta. Nosi nazw Wydzia detektyww i zawiera bardzo przydatne
informacje.

IV
Dostp

W Internecie jest mniej wicej tak bezpiecznie jak w nocnym sklepie we wschodnim Los Angeles w sobot wieczorem.
Jonathan Littman The Fugitive Game

Rozdzia
00011011/dwudziesty sidmy
Przez reszt wieczoru zesp wydziau przestpstw komputerowych studiowa raporty z motelu Bay View, cay czas
szukajc ladw, ktre pozwoliyby odnale Phatea, suchajc radiowych komunikatw policyjnych i czekajc w napiciu na
wieci o nowych morderstwach.
We wczeniejszym zgoszeniu usyszeli, e rano z prywatnej szkoy porwa ma dziewczynk jaki czowiek podajcy si
za jej wujka, ale pniej j wypuci. Metoda dziaania wskazywaa na Phatea, lecz Huerto Ramirez i Tim Morgan, ktrzy
pojechali do szkoy porozmawia z ma, wrcili z pustymi rkami. Rozhisteryzowana dziewczynka nie pamitaa nawet
koloru wosw porywacza.
Rozmawiano z wikszoci goci motelu Bay View i ludmi z okolicy, jednak nie znaleziono wiadka, ktry by widzia
samochd Phatea.
Sprzedawca w sklepie Seven-Eleven we Fremont przed kilkoma godzinami sprzeda dwa szeciopaki mountain dew
czowiekowi, ktrego wygld odpowiada rysopisowi Phatea. Jednak morderca nie powiedzia nic, co mogoby naprowadzi
policj na jego trop. Ludzie ze sklepu czy te stojcy pod sklepem nie widzieli jego auta.
Technicy z wydziau kryminalistycznego przeszukali pokj motelowy, ale take niczego nie znaleli.
Wyatt Gillette pomg Stephenowi Millerowi, Lindzie Sanchez i Tonyemu Motcie przeprowadzi analiz komputera
pozostawionego w pokoju. Haker stwierdzi, e to faktycznie gorca maszyna, w ktrej zainstalowano tylko tyle
oprogramowania, aby mona byo dokona wamania. Nie znaleli adnej wskazwki co do prawdopodobnego miejsca pobytu
Phatea. Numer seryjny toshiby wskazywa, e pochodzia z partii sprowadzonej przez Computer World w Chicago p roku
wczeniej. Nabywca zapaci gotwk, nie wypeni rejestracji gwarancyjnej ani nie zarejestrowa si on-line. Wszystkie
pozostawione przez Phatea dyskietki byy puste. Linda Sanchez, krlowa archeologw komputerowych, sprawdzia kad
programem Restore8 i stwierdzia, e na adnej nigdy nie zapisano danych.
Sanchez wci martwia si crk i dzwonia do niej co kilka godzin. Wszyscy widzieli, e ma wielk ochot odwiedzi
biedn dziewczyn, wic Bishop wysa j do domu. Zwolni te reszt zespou. Miller i Mott - ktry po dowiadczeniu
bojowym by w znacznie lepszym nastroju - pojechali co zje i przespa si.
Natomiast Patricii Nolan nie spieszyo si z powrotem do hotelu. Siedziaa obok Gillettea i razem z nim przegldaa pliki
ISLE-netu, starajc si lepiej pozna Trapdoora. Nie znaleli jednak adnych ladw demona, wic Gillette doszed do
wniosku, e bot zapewne dokona samozniszczenia.
W pewnym momencie Gillette odchyli si na krzele, przecign i rozprostowa z chrzstem palce. Bishop zauway, e
haker dostrzeg plik rowych karteczek z notatkami o wiadomociach telefonicznych. Twarz mu pojaniaa i zapa je
niecierpliwie. Jednak spotka go zawd, bo adna wiadomo nie bya dla niego - bya ona nie zadzwonia, mimo e prosi j
o to poprzedniego wieczoru.

Frank Bishop dobrze wiedzia, e uczucia do najbliszych wcale nie dotycz wycznie praworzdnych obywateli. W
swojej karierze zatrzyma ju kilkudziesiciu najgorszych mordercw, ktrzy kiedy odprowadzano ich w kajdankach, uderzali
w pacz - nie na myl o czekajcych ich cikich latach wizienia, ale o rozstaniu z onami i dziemi.
Bishop spostrzeg, e palce hakera znw zaczynaj pisa - stuka - w powietrzu. Czyby pisa co do ony? A moe
wpatrzony w sufit prosi ojca - inyniera przebywajcego wrd piaskw Bliskiego Wschodu - o rad albo pomoc, moe
informowa brata, e korzystajc z tymczasowego zwolnienia, chciaby z nim spdzi troch czasu.
- Nic - mrukna Nolan. - Szukamy i cigle nic.
Na chwil Bishopa ogarno takie samo zniechcenie, jakie ujrza na jej twarzy. Ale zaraz pomyla - chwileczk...
rozpraszam si. Zda sobie spraw, e wcign go hipnotyczny, nieodparty urok Bkitnej Pustki, ktry spaczy mu myli.
Detektyw podszed do tablicy i popatrzy na spisane dowody, wydruki i zdjcia. Naleay do wiata, ktry zna.
Wykombinuj co z tego...
Bishop spojrza na wydruk okropnego zdjcia Lary Gibson.
Wykombinuj co...
Podszed bliej fotografii i przyjrza si uwanie. - Popatrz - powiedzia do Sheltona. Pkaty gliniarz stan obok niego z
ponur min.
- Niby na co?
- Co widzisz?
Shelton wzruszy ramionami.
- Nie wiem. A ty?
- Wskazwki - odpar Bishop. - Szczegy widoczne na zdjciu - to, co jest na pododze, na cianach... mog powiedzie
nam co o miejscu, w ktrym Phate j zabi.
Gillette zerwa si z miejsca, podszed do nich i te popatrzy na makabryczn fotografi.
Na pierwszym planie wida byo nieszczsn dziewczyn. Bishop wskaza inne elementy: podoga bya wyoona
zielonkawymi pytkami. Z jakiego aparatu - klimatyzatora albo pieca - bieg kanciasty ocynkowany przewd. cian bya
tylna strona pyty gipsowej przybitej do drewnianych supkw. Prawdopodobnie pomieszczenie z piecem w niewykoczonej
piwnicy. Wida te byo fragment pomalowanych na biao drzwi i jaki kosz peen po brzegi mieci.
- Wylemy zdjcie do FBI - powiedzia Bishop. - Niech obejrz je ich technicy.
Shelton pokrci gow.
- Sam nie wiem, Frank. Chyba nie jest taki gupi, eby sika tam, gdzie je. To by byo za atwe. - Wskaza fotografi. -
Zabi j gdzie indziej. Na pewno nie tam, gdzie mieszka.
- Nie zgadzam si - odezwaa si Nolan. - Masz racj, e nie jest gupi, ale nie widzi pewnych rzeczy tak jak my.- Co masz
na myli? Gillette chyba zrozumia w lot.
- Phate nie myli o Realu. Stara si zaciera za sob kady lad komputerowy, ale moim zdaniem moe przeoczy jaki
fizyczny trop.
Bishop wskaza zdjcie.
- Piwnica wyglda na do now, piec te. Albo klimatyzator czy co tam jest. Moe FBI bdzie mogo si dowiedzie, czy
jaki konkretny wykonawca buduje domy mieszkalne z materiaw takiej marki. Moglibymy zawzi pole poszukiwa
budynku.
Shelton wzruszy ramionami.
- Nie liczybym na wiele. Ale sprawdzi nie zaszkodzi.
Bishop zadzwoni do znajomego w FBI. Opowiedzia mu o zdjciu i informacjach, jakich potrzebuj. Po paru chwilach
detektyw odoy suchawk.
- Sam cignie z Sieci orygina zdjcia i wyle do laboratorium - powiedzia. Rzuciwszy okiem na biurko obok, zauway
du kopert zaadresowan do siebie. Nadruk gosi, e wysano j z wydziau przestpczoci nieletnich policji stanowej
Kalifornii i musiaa nadej w czasie, gdy byli w motelu Bay View. Detektyw otworzy j i przejrza zawarto. Byy to akta
Gillettea z sdu dla nieletnich, o ktre prosi poprzedniego wieczoru po ucieczce hakera. Rzuci dokumenty na biurko i
zerkn na zakurzony zegar cienny. Byo wp do jedenastej.
- Chyba wszyscy potrzebujemy odpoczynku.
Shelton nie wspomnia o swojej onie, ale Bishop mia wraenie, e bardzo chciaby ju wraca do domu. Korpulentny
detektyw wyszed, skinwszy na poegnanie partnerowi.
- Do zobaczenia rano, Frank. - Umiechn si do Patricii Nolan. Gillettea nie zaszczyci sowem ani spojrzeniem.
- Nie mam ochoty spdza tu kolejnej nocy - powiedzia do hakera Bishop. - Jad do domu. Jedziesz ze mn.
Syszc to, Patricia Nolan spojrzaa szybko na Gillettea. Powiedziaa od niechcenia:
- Mam mnstwo miejsca w hotelu. Firma zafundowaa mi apartament. Moesz tam przenocowa, jeli chcesz. Mam
wietny barek.
Detektyw zachichota i rzek:
- Zdaje si, e grozi mi bezrobocie. Chyba jednak lepiej, eby pojecha ze mn. W kocu jest winiem pod naszym
nadzorem.
Nolan spokojnie przyja porak, Bishop przypuszcza, e powoli porzucaa nadzieje, jakie moga wiza z osob
Gillettea jako obiektem romantycznych uczu. Wzia torebk, plik dyskietek, laptop i wysza.
Gdy szli do drzwi, haker spyta Bishopa:
- Moglibymy zatrzyma si gdzie po drodze?
- Zatrzyma si?
- Musz wstpi po pewn rzecz. A przy okazji, mgby poyczy par dolarw?

Rozdzia
00011100/dwudziesty smy
Jestemy na miejscu - oznajmi Bishop. Zatrzymali si przed wiejskim domem, niewielkim, ale stojcym na zielonej poaci
ziemi wielkoci p akra - czyli ogromnej dziace jak na warunki Doliny Krzemowej.
Gillette spyta, jakie to miasto. Detektyw odrzek, e Mountain View, po czym doda:
- Oczywicie, nie mam tu adnego widoku na gry*.* Mountain View - widok na gr lub gry. Z okien widz tylko stojcego na klockach dodgea
mojego ssiada, a w adne dni ten hangar na Moffett Field. - Wskaza na pnoc, na drug stron autostrady 101, ktr cign
nieskoczony sznur wiate.

Ruszyli dugim i krtym chodnikiem, mocno spkanym i powykrzywianym.
- Patrz pod nogi - powiedzia Bishop. - Zamierzam go wyremontowa. To zasuga uskoku San Andreas. Cignie si trzy
mile std. Bd tak dobry i wytrzyj buty przed wejciem.
Otworzy drzwi i wpuci hakera do domu.
ona Franka Bishopa, Jennie, bya drobn kobiet pod czterdziestk. Jej tryskajca zdrowiem twarz z zadartym nosem nie
bya pikna, ale na swj sposb pocigajca. Bishop ze swoj lakierowan fryzur, bokobrodami i biaymi koszulami z
krtkim rkawem wyglda jak przybysz z lat pidziesitych, natomiast jego ona bya na wskro wspczesna. Dugie wosy
nosia splecione w warkocz, bya ubrana w dinsy i markow koszul. Szczupa i wysportowana, cho Gilletteowi wydawaa
si nieco blada na tle opalonych Kalifornijczykw, ktrzy otaczali go od czasu wyjcia z wizienia.
Nie bya ani troch stropiona - nawet nie zaskoczona - e m przywiz do domu przestpc na nocleg i Gillette
przypuszcza, e zostaa uprzedzona telefonicznie o jego wizycie.
- Jedlicie co? - spytaa.
- Nie - odrzek Bishop.
Ale Gillette pokaza papierow torb z tym, co kupi po drodze.
- Mnie wystarczy to.
Jennie bez ceregieli zabraa mu torb i zajrzaa do rodka. Rozemiaa si.
- Przecie nie bdziesz jad pop-tartw. Potrzebujesz prawdziwej kolacji.
- Nie, naprawd... - Z umiechem na twarzy, ale smutkiem w sercu Gillette przyglda si, jak ciastka znikaj w kuchni.
Tak blisko, a tak daleko...
Bishop rozwiza i zdj buty, a potem naoy kapcie-mokasyny. Haker te zdj buty i w skarpetkach wkroczy do salonu,
rozgldajc si.
Pokj przypomnia mu jego wasne domy z dziecistwa. Sigajcy od ciany do ciany biay dywan, ktry naleaoby ju
wymieni. Meble od JCPenneya albo Searsa. Drogi telewizor i tania wiea stereo. Sfatygowany st, ktry dzi peni funkcj
biurka: zdaje si, e nadszed dzie opat. Na blacie leay starannie posortowane koperty z rachunkami do wysania. Pacific
Bell, Mervyn, MasterCard, Visa.
Gillette spojrza na kilka spord kilkudziesiciu zdj ustawionych nad kominkiem. Jeszcze wicej fotografii wisiao na
cianach, stao na stolikach i pkach. Frank Bishop na zdjciu lubnym wyglda tak samo jak dzi, wcznie z lakierowan
fryzur i bokobrodami (cho bia koszul pod smokingiem mocno przytrzymywa szeroki pas).
Bishop spostrzeg zainteresowanie Gillettea zdjciami.
- Jennie mwi o nas wiat w obiektywie. Mamy wicej zdj ni kade dwie rodziny z naszej dzielnicy razem wzite. -
Wskaza w gb domu. - Jeszcze w sypialni i w azience. Teraz ogldasz zdjcie moich rodzicw.
- Twj ojciec te by glin? Chyba si nie obrazisz, e ci tak nazywam?
- A ty obraasz si o hakera?
Gillette wzruszy ramionami.
- Nie. To pasuje.
- Glina te. A ojciec - nie, mia drukarni w Oakland. Bishop i Synowie. Waciwie Synowie to niezbyt precyzyjne
okrelenie, bo firm prowadz dwie z moich sistr i wikszo braci.
- Dwie z sistr? - powtrzy Gillette, unoszc brwi. - Wikszo braci?
Bishop zamia si.
- Jestem smy z dziewiciorga rodzestwa. Piciu chopakw i cztery dziewczyny.
- To si nazywa rodzina.
- Siostrzecw, siostrzenic, bratankw i bratanic mam dwadziecioro dziewicioro - oznajmi z dum detektyw.
Gillette spojrza na zdjcie szczupego mczyzny w tak samo workowatej koszuli jak koszula Bishopa, stojcego przed
parterowym budynkiem z wymalowanym na fasadzie napisem BISHOP I SYNOWIE, DRUK i SKADANIE.
- Nie chciae tam pracowa?
- Wystarczyo mi, e firma zostanie w rodzinie. - Wzi zdjcie i sam zacz je oglda. - Rodzina to chyba najwaniejsza
rzecz na wiecie. Ale bybym kiepski w drukarni. To nudna robota. A jak jeste glin... jak to powiedzie? To nieskoczone
pole do dziaania. Zawsze, codziennie jest co nowego. Ju ci si wydaje, e rozgryze umys przestpcy i nagle - trach - masz
zupenie nowy obraz.
Usyszeli za sob jaki ruch i odwrcili si.
- Prosz, a kt to taki? - rzek Bishop.
Do salonu zaglda z korytarza mniej wicej omioletni chopiec.
- Chod no tu, mody czowieku.
Chopczyk ubrany w piam w dinozaury wkroczy do salonu, patrzc na Gillettea.
- Przywitaj si z panem Gilletteem, synu. To jest Brandon.
- Dzie dobry.

- Cze, Brandon - powiedzia Gillette. - Pno chodzisz spa.
- Lubi powiedzie dobranoc tacie. Jak nie wraca za pno, mama pozwala mi zaczeka.
- Pan Gillette pisze programy komputerowe.
- Pisze pan skrypt? - spyta chopiec z byskiem entuzjazmu w oczach.
- Owszem - odpar Gillette, miejc si ze swobody, z jak may uywa komputerowego argonu.
- My te piszemy programy w pracowni komputerowej w szkole - rzek chopiec. - W zeszym tygodniu zrobilimy tak, e
po ekranie skakaa pika.
- To chyba fajnie wygldao - uzna Gillette, spogldajc w okrge z podniecenia oczy chopca. Brandon by bardziej
podobny do matki.
- Nie - odrzek z pogard. - Totalna nuda. Musielimy uywa QBasica. Ale naucz si OOP.
Programowanie obiektowe - najnowszy trend, ktrego przykadem by skomplikowany jzyk C++. Chopiec wzruszy
ramionami.
- Potem Javy i HTML, do Sieci. Chyba wszyscy powinni to zna.
- A wic w przyszoci chcesz si zajmowa komputerami.
- Nie, bd zawodowo gra w baseball. Ale chc si nauczy OOP, bo tam si teraz wszystko dzieje.
Oto ucze podstawwki, ktrego zmczy ju Basic i ktry postanowi zgbi tajniki najnowszych osigni
programowania.
- Moe pokaesz panu Gilletteowi swj komputer.
- Gra pan w Tomb Raider? - spyta chopiec. - Albo w Earth-worm Jim?
- Nie bawi si za czsto grami.
- Poka panu. Chodmy.
Gillette poszed za Brandonem do pokoju zapchanego ksikami, zabawkami, ubraniami i sprztem sportowym. Na stoliku
przy ku stay ksiki o Harrym Potterze, obok konsola Game Boy, dwie pyty N Sync i kilkanacie dyskietek. Oto nasza
epoka w piguce, pomyla Gillette.
Porodku pokoju sta pecet i kilkadziesit podrcznikw programowania. Brandon usiad i stukajc w klawisze z
szybkoci byskawicy, odpali maszyn i uruchomi gr. Gillette uzmysowi sobie, e gdy by w tym wieku, najnowszym
osigniciem elektroniki by TRS-80, ktry wybra sobie na prezent w sklepie RadioShack. Tamten may komputer wzbudza
w nim prawdziwe emocje, cho naturalnie by tylko prymitywn zabawk nawet w porwnaniu z dzisiejsz tani, zamwion
w sprzeday wysykowej maszyn. Wtedy - zaledwie par lat temu - tylko garstka ludzi na wiecie miaa rwnie szybkie
komputery jak ten, na ktrym Brandon Bishop prowadzi pikn uzbrojon kobiet w obcisej zielonej bluzce w rce przez
labirynt pieczar.
- Chce pan zagra?
Przypomniaa mu si jednak potworna gra w Dostp i cyfrowe zdjcie, jakie Phate zrobi umierajcej dziewczynie (ktra
miaa na imi tak samo jak bohaterka gry Brandona - Lara); nie chcia mie w tym momencie nic wsplnego z przemoc,
nawet dwuwymiarow.
- Moe pniej.
Przez par minut przyglda si, jak chopiec zafascynowany ledzi ekran. Potem w drzwiach ukazaa si gowa detektywa.
- Gasimy wiato, synu.
- Tato, zobacz, na ktrym jestem poziomie! Jeszcze pi minut.
- Nie. Pora spa.
- Oj, tato...
Bishop sprawdzi, czy chopiec umy zby, odrobi lekcje i spakowa si do szkoy. Pocaowa Brandona na dobranoc,
wyczy komputer i zgasi grne wiato, zostawiajc tylko nocn lampk w ksztacie statku kosmicznego z Gwiezdnych
wojen.
- Chod - powiedzia do Gillettea. - Poka ci moj czterdziestk za domem.
- Co?
- Zobaczysz.
Bishop poprowadzi Gillettea przez kuchni, gdzie Jennie robia kanapki, przez tylne wyjcie na zewntrz.
Na werandzie haker zatrzyma si jak wryty zaskoczony tym, co zobaczy. Parskn miechem.
- Aha, jestem farmerem - owiadczy Bishop.
Na podwrku za domem cigny si rzdy drzewek owocowych, ktrych byo kilkadziesit.
- Wprowadzilimy si tu osiemnacie lat temu - czyli wtedy kiedy zaczynaa dziaa dolina. Poyczka wystarczya mi na
dwie dziaki. Na tej zostaa cz farmy, ktra tu kiedy bya. To morele i winie.
- Co z tym robisz, sprzedajesz?
- Wikszo rozdaj. Na Boe Narodzenie, jeli jeste znajomym Bishopw, dostaniesz dem z suszonych owocw. A ci,
ktrych naprawd lubimy, dostaj winie w brandy.
Gillette obejrza zraszacze i pojemniki do odymiania drzewek.
- Powanie podchodzisz do rzeczy - zauway.
- Dziki temu utrzymuj rwnowag. Wracam do domu i razem z Jennie dogldamy drzewek. Jak gdybym zostawia za
sob cay brud, z jakim mam co dzie do czynienia.
Przeszli midzy rzdami drzew. W ogrodzie byo peno plastikowych rurek i wy, z ktrych skada si system irygacyjny.
Gillette wskaza je ruchem gowy.
- Wiesz, e mona zrobi komputer na wod?
- Naprawd? Aha, masz na myli wodospad napdzajcy turbin elektryczn.
- Nie, po prostu zamiast prdu pyncego przewodami mona wykorzysta wod pync rurami i zaoy na nich zawory,
ktre by otwieray albo zamykay przepyw. Wanie tak dziaa komputer. Zamyka i otwiera przepyw prdu.

- Jak to? - Bishop wydawa si naprawd zaciekawiony.
- Procesory komputerw to mae przeczniki, ktre przepuszczaj porcj energii elektrycznej albo jej nie przepuszczaj.
Wszystkie obrazki, jakie moesz zobaczy na komputerze, muzyka, filmy, edytory tekstu, arkusze kalkulacyjne, przegldarki,
wyszukiwarki, Internet, obliczenia matematyczne, wirusy... wszystko w komputerze sprowadza si wanie do tego. To nie jest
adna magia. Tylko wczanie i wyczanie maych przecznikw.
Glina kiwn gow, po czym posa hakerowi porozumiewawcze spojrzenie.
- Ale ty w to nie wierzysz, zgadza si?
- W co?
- Tobie si wydaje, e komputery to czysta magia.
Po chwili Gillette parskn miechem.
- Tak, masz racj.
Stali jeszcze kilka minut na werandzie, przygldajc si lnicym gaziom drzew. Potem Jennie zawoaa ich na kolacj.
Weszli do kuchni.
- Id spa - oznajmia Jennie. - Mam jutro ciki dzie. Mio ci byo pozna, Wyatt. - Ucisna mu mocno rk.
- Dziki, e zgodzia si mnie przenocowa. Jestem naprawd wdziczny.
- Wizyt mam o jedenastej - powiedziaa do ma.
- Chcesz, ebym z tob poszed? Pjd. Na kilka godzin spraw moe przej Bob.
- Nie. Masz tyle na gowie. Dam sobie rad. Jeeli doktor Williston zobaczy co zabawnego, zadzwoni do ciebie ze
szpitala. Ale na pewno nic nie znajdzie.
- Bd mia przy sobie komrk.
Ruszya do drzwi, ale nagle odwrcia si z powan min. - Aha, jest jednak co, co powiniene jutro zrobi.
- Co takiego, kochanie? - spyta z trosk w gosie detektyw.
- Odkurzacz. - Wskazaa na stojce w kcie urzdzenie. Odkurzacz mia zdjt przedni pyt obudowy, a z boku wisia
zakurzony w. Na gazecie obok leao par innych czci. - Zajmij si nim.
- Naprawi go - obieca Bishop. - Pewnie kurz dosta si do silnika.
- Miae na to cay miesic - zbesztaa go. - Czas, eby zajrzeli do niego fachowcy.
- Znasz si na odkurzaczach? - zapyta Gillettea Bishop.
- Przykro mi, ale nie. Detektyw zerkn na on.
- Zabior si do niego jutro. Albo pojutrze. Znaczcy umiech.
- Adres warsztatu jest na tej karteczce, tam. Widzisz? Pocaowa j.
- Dobranoc, skarbie.
Jennie znikna w ciemnym holu. Bishop wsta i podszed do lodwki.
- Mam ju takie kopoty, e pewnie nie wpadn w wiksze, jeeli zaproponuj winiowi piwo.
Gillette pokrci gow.
- Dziki, ale nie pij.
- Nie?
- Przypado hakerw: nigdy nie pijemy niczego, co wywouje senno. Zajrzyj kiedy do grupy dyskusyjnej hakerw - na
przykad alt.hack. Poowa wiadomoci bdzie o sposobach wamania do centrali Pac Bell albo pokonania zabezpiecze
Biaego Domu, a poowa o zawartoci kofeiny w najnowszych napojach.
Bishop nala sobie budweisera. Zerkn na tatua na rce Gillettea przedstawiajcy mew i palm.
- Musz przyzna, e to paskudne. Zwaszcza ptak. Po co dae to sobie zrobi?
- Byem w collegeu - w Berkeley. Hakowaem trzydzieci sze godzin bez przerwy, a potem poszedem na imprez. - I
co? Dae si podpuci?
- Nie, zasnem i obudziem si z tatuaem. Do dzisiaj nie wiem, kto mi go zrobi.
- Wygldasz z tym jak jaki weteran piechoty morskiej.
Haker zajrza do korytarza - chcc si upewni, e Jennie naprawd posza si pooy - i poszed po pop-tarty, ktre
zostawia na kuchennym blacie. Otworzy, wycign ciastka i poczstowa jednym Bishopa.
- Nie, dziki.
- Woowin te zjem - powiedzia Gillette, wskazujc kanapki, ktre zrobia im Jennie. - Ale te ciastka niy mi si w
wizieniu. Najlepsze hakerskie jedzenie - maj duo cukru, kupujesz je w pudekach i nie psuj si. - Poar dwa naraz. -
Pewnie zawieraj nawet witaminy. Nie wiem. Tym si ywiem w czasie hakowania. Pop-tartami i pizz, piem mountain dew
i jolt col. - Po chwili milczenia Gillette zapyta przyciszonym gosem. - Z twoj on wszystko w porzdku? Mwia co o
wizycie w szpitalu.
Dostrzeg wahanie w ruchach detektywa, kiedy Bishop pocign yk piwa i opuci szklank.
- Nic powanego... par bada. - Potem, jak gdyby chcc skierowa rozmow na inne tory, rzek: - Zajrz do Brandona.
Kiedy po kilku minutach wrci, Gillette pokaza mu puste pudeko po pop-tartach.
- Nie zostawiem ci ani jednego.
- Nic nie szkodzi - odpar ze miechem Bishop.
- Jak tam twj syn?
- pi. A ty masz dzieci?
- Nie. Na pocztku nie chcielimy... No, waciwie to ja nie chciaem. A kiedy zaczem chcie, to mnie przymknli. Potem
si rozwiedlimy.
- Czyli chciaby mie dzieci?
- Tak. - Wzruszy ramionami, zmit rk okruchy ze stou i strzepn na serwetk. - Mj brat ma dwjk, chopca i
dziewczynk. Zawsze wietnie si bawimy.- Twj brat? - zapyta Bishop.

- Ricky - odrzek Gillette. - Mieszka w Montanie. Pewnie nie uwierzysz, ale jest stranikiem w parku. Maj z Carole - z
on - wielki dom. Waciwie drewnian chat, ale naprawd du. - Ruchem gowy wskaza podwrko za domem. -
Spodobaaby ci si ich grzdka z warzywami. Carole jest doskonaym ogrodnikiem.
Bishop wbi wzrok w blat stou.
- Czytaem twoje akta. - Moje akta?
- Z sdu dla nieletnich. Te, ktre zapomniae zniszczy. Haker wolno zwin, a potem rozwin serwetk. - Mylaem, e
zostay utajnione.
- Bo zostay - nikt nie m do nich wgldu. Poza policj.
- Dlaczego to zrobie? - zapyta chodno Gillette. - Dlatego, e ucieke z CCU. Zamwiem kopi, kiedy tylko
odkrylimy, e nawiae. Mylaem, e znajdziemy tam informacje, ktre pomog ci namierzy - cign spokojnym gosem
detektyw. - Do akt by doczony raport z opieki spoecznej. O twoim yciu rodzinnym. A waciwie o braku ycia
rodzinnego... Powiedz mi, dlaczego wszystkich okamujesz?
Gillette bardzo dugo milcza.
Dlaczego kami? - myla.
Kamiesz, bo moesz.
Kamiesz, bo gdy jeste w Bkitnej Pustce, moesz wymyli co tylko zechcesz i nikt nie ma pojcia, e to nieprawda.
Moesz wpa do kadego pokoju rozmw i powiedzie wiatu, e mieszkasz w ogromnym domu w Sunnyvale, Menlo Park
albo Walnut Creek, twj ojciec jest adwokatem, lekarzem czy pilotem, matka projektantk albo wacicielk kwiaciarni, a brat
Rick gwiazd i mistrzem stanu w biegach. Moesz bez koca wszystkim opowiada, jak z ojcem zbudowalicie z zestawu
komputer Altair, pracujc przez sze wieczorw z rzdu, gdy tylko wrci z pracy, i dziki temu wcign ci wiat
komputerw.
Naprawd wspaniay czowiek...
Moesz wmawia wiatu, e mimo tragicznej mierci matki, ktra nieoczekiwanie zmara na atak serca, wci utrzymujesz
bardzo siln wi z ojcem. Jako inynier petrochemii jedzi po caym wiecie, ale zawsze przyjeda do domu, eby spdzi
wakacje z tob i twoim bratem. I kiedy jest w miecie, co niedziel chodzisz na obiad do niego i jego nowej ony, ktra jest
naprawd mia, a czasem idziecie do jego pokoju debugowa skrypt albo gra w gr MUD. I wiecie co?
wiat ci wierzy. Bo w Bkitnej Pustce ludzie buduj swoje sdy, tylko opierajc si na bajtach, ktre wstukujesz
zdrtwiaymi palcami.
wiat nie wie, e to wszystko kamstwo.
wiat nie wie, e jeste jedynakiem, synem rozwdki, ktra trzy albo cztery dni w tygodniu pracuje do pna, a w
pozostae dni wychodzi gdzie ze swoimi przyjacimi - zawsze mczyznami. I e wcale nie umara na serce, tylko na chor
dusz i wtrob, ktre odmwiy posuszestwa niemal jednoczenie, gdy miae osiemnacie lat.
wiat nie wie, e najwikszym osigniciem twojego ojca, czowieka pracujcego w bliej nieznanym zawodzie, bya
decyzja o odejciu od matki i ciebie, ktr podj w dniu, gdy poszede do trzeciej klasy.
I e mieszkae w bungalowach i przyczepach w najpodlejszych rejonach Doliny Krzemowej, e twoim jedynym skarbem
by tani komputer, a jedynym rachunkiem paconym zawsze na czas by rachunek telefoniczny - dlatego e pacie sam
pienidzmi zarobionymi na roznoszeniu gazet, eby nie straci cznoci ze wiatem, dziki ktremu nie oszalae z alu i
samotnoci: z Bkitn Pustk.
Dobra, Bishop, przyapae mnie. Nie ma ojca, nie ma rodzestwa. Tylko drczona naogiem egoistyczna matka. I ja -
Wyatt Edward Gillette, sam w pokoju z moimi towarzyszami: TRS-80, appleem, kaypro, pecetem, toshib, stacj SPARC
Suna...
Wreszcie unis gow i zacz mwi. Nigdy nie opowiedzia wszystkiego o sobie adnemu czowiekowi - nawet wasnej
onie. Frank Bishop sucha nieporuszony, wpatrujc si w skupieniu w ciemn, zapadnit twarz Gillettea. Gdy haker
skoczy, Bishop rzek:
- Opracowae socjotechnicznie cae dziecistwo. - Tak.
- Kiedy odszed, miaem osiem lat - powiedzia Gillette, trzymajc w doniach puszk coli i przyciskajc do zimnego
metalu stwardniae palce, jak gdyby wystukiwa sowa. M-I-A--E-M O-S-I-E-M L-A-T... - Tato suy kiedy w lotnictwie.
Stacjonowa w Travis, a gdy go zwolnili, zosta w tej okolicy. Waciwie bywa w tej okolicy. Czciej wczy si z
kumplami ze suby albo... zreszt domylasz si, dokd chodzi, kiedy nie wraca na noc do domu. W dniu, kiedy od nas
odszed, odby ze mn jedyn powan rozmow. Matki nie byo w domu, a on wszed do mojego pokoju i powiedzia, e chce
si wybra na zakupy i spyta, czy bd mu towarzyszy. To byo bardzo dziwne, bo nigdy nie robilimy niczego razem.
Gillette gboko wcign powietrze, prbujc si uspokoi. Jego palce wci stukay bezgonie o puszk.
S-P-O-K--JD-U-C-H-A... S-P-O-K--JD-U-C-H-A...
- Mieszkalimy w Burlingame, niedaleko lotniska. Wsiadem z ojcem do samochodu i pojechalimy do pasau
handlowego. Kupi par rzeczy w drogerii, a potem zabra mnie do knajpki obok dworca kolejowego. Podali jedzenie, ale ze
zdenerwowania nie mogem je. Ojciec zreszt nawet tego nie zauway. W pewnym momencie odoy widelec, popatrzy na
mnie i powiedzia, e jest bardzo nieszczliwy z moj matk i musi si z ni rozsta. Pamitam, jak to uj. Powiedzia, e
jego spokj ducha jest zagroony, wic musi odej dla dobra wasnego rozwoju.
S-P-O-K--J D-U-C-H-A...
Bishop pokrci gow.
- Mwi do ciebie jak do kumpla w barze. Nie jak do maego chopca, do syna. Okropne.
- Powiedzia, e to dla niego trudna decyzja, ale tak trzeba, i zapyta, czy si ciesz z jego szczcia.
- Naprawd tak ci zapyta? Gillette skin gow.
- Nie pamitam, co odpowiedziaem. Potem wyszlimy z restauracji. Chyba zauway, e jestem zdenerwowany i zobaczy
sklep. Powiedzia: Wiesz co, synu, wejd tam i kup sobie, co zechcesz.
- Nagroda pocieszenia.

Gillette zamia si, kiwajc gow.
- Wanie tak. Ten sklep to by Radio Shack. Wszedem i staem, rozgldajc si. Niczego nie widziaem, czuem si
nieszczliwy i staraem si nie paka. Wybraem pierwsz rzecz, jak zauwayem na pce. TRS-80.
- Co?
- Jeden z pierwszych komputerw osobistych.
C-O Z-E-C-H-C-E-S-Z...
- Wziem go do domu i wieczorem zaczem gra. Potem usyszaem, jak wrcia matka. Wybucha okropna awantura, a
potem ojciec wyszed. I tyle.
B---K-I-T-N-A P-U...
Gillette umiechn si przelotnie, stukajc palcami w blach... - Pamitasz artyku, ktry napisaem? Bkitna Pustka?
- Pamitam - odrzek Bishop. - Tak nazwae cyberprzestrze.
- Ta nazwa oznacza co jeszcze - rzek wolno Gillette.
P-U-S-T-K-A
- Co?
- Jak mwiem, mj ojciec suy w lotnictwie. Kiedy byem naprawd may, przychodzili do niego kumple z wojska napi
si i popiewa. Par razy piewali piosenk lotnikw W bkitn dal. Po odejciu ojca cigle syszaem t piosenk w
gowie, tylko dal zmieniem na pustk - w bkitn pustk, bo go nie byo. Przepad. - Gillette przekn lin przez
cinite gardo. - Gupie, co?
Lecz Frank Bishop uwaa, e nie byo w tym nic gupiego. Ze wspczuciem zwykego czowieka i ojca rodziny zapyta:
- Miae potem od niego jakie wiadomoci? Syszae, co si z nim dziao?
- Nie. Nie mam pojcia. - Gillette parskn miechem. - Co pewien czas myl, e powinienem go namierzy.
- Jeste niezy w wyszukiwaniu ludzi w Sieci. Gillette skin gow.
- Ale nie sdz, ebym to zrobi.
Jego palce poruszay si w szalonym tempie. Przez stwardnia skr na opuszkach w ogle nie czu zimna puszki, w ktr
stuka.
L-E-C-I-M-Y W B---K-I...
- Potem byo jeszcze lepiej, w wieku dziewiciu czy dziesiciu lat nauczyem si Basica, jzyka programowania, i dugie
godziny pisaem programy. Pierwsze z nich zmusiy komputer do rozmowy ze mn. Wstukiwaem Cze, a komputer
odpowiada: Witaj, Wyatt. Jak si masz?. Stukaem Dobrze. Wtedy mnie pyta: Jak byo dzisiaj w szkole?. Prbowaem
wymyla takie rzeczy, o jakie mgby pyta prawdziwy ojciec.
C-O Z-E-C-H-C-E-S-Z...
- Te wszystkie e-maile do sdziego, rzekomo od mojego ojca, faksy od brata z prob, ebym zamieszka z nim w
Montanie, raporty psychologw o moim wspaniaym yciu rodzinnym i cudownym ojcu... wszystko sam napisaem.
- Przykro mi - rzek Bishop. Gillette wzruszy ramionami.
- Jako przeyem. Tamto ju si nie liczy.
- Chyba jednak si liczy - powiedzia cicho Bishop.
Przez kilka minut siedzieli w milczeniu. Potem detektyw zacz zmywa naczynia. Gillette stan do pomocy i rozmawiali
o niczym - o sadzie Bishopa, o yciu w San Ho. Kiedy skoczyli wyciera talerze, Bishop dopi piwo i spojrza z wahaniem na
hakera.
- Moe do niej zadzwonisz? - spyta.
- Zadzwoni? Do kogo?
- Do ony.
- Ju pno - zaprotestowa Gillette.
- No to j obudzisz. Nic si jej nie stanie. Wydaje mi si, e nie masz zbyt wiele do stracenia. - Bishop podsun mu
telefon.
- Co mam powiedzie? - Niepewnie podnis suchawk.
- Co wymylisz. - Sam nie wiem...
- Znasz numer? - spyta glina.
Gillette wystuka go z pamici - szybko, eby si nie rozmyli. Zastanawia si: a jak odbierze jej brat? A jak odbierze
matka? A jak...
- Halo?
cisno go w gardle.
- Halo? - powtrzya Elana. - To ja.
Chwila ciszy - pewnie patrzya na zegarek albo budzik. Jednak nie usysza adnej uwagi na temat pnej pory.
Dlaczego nic nie mwia?
Dlaczego on nic nie mwi?
- Chciaem po prostu zadzwoni. Znalaza modem? Zostawiem go w skrzynce.
Przez moment nie odpowiadaa. Potem rzeka:
- Jestem w ku.
Przeszywajca myl: czy jest w ku sama? Czy obok niej ley Ed? W domu jej rodzicw? Zdusi jednak zazdro i
zapyta cicho:
- Zbudziem ci?
- Czego chcesz, Wyatt?
Popatrzy na Bishopa, lecz glina przyglda mu si tylko, unoszc w zniecierpliwieniu brwi.
- Ja...
- Id spa - powiedziaa Elana.

- Mog zadzwoni jutro?
- Wolaabym, eby nie dzwoni do domu. Christian widzia ci wczoraj wieczorem i nie by zachwycony.
Dwudziestodwuletni brat Elany, jeden z najlepszych studentw marketingu, modzieniec o temperamencie greckiego
rybaka, ju na procesie grozi, e pobije Gillettea.
- A wic ty zadzwo, kiedy bdziesz sama. Bd pod numerem, ktry ci wczoraj zostawiem.
Cisza.
- Masz ten numer? - spyta.
- Mam... Dobranoc.
- Nie zapomnij zadzwoni do adwokata w sprawie tego... Po drugiej stronie rozleg si trzask i zapada cisza. Gillette
odoy suchawk.
- Chyba nie rozegraem tego najlepiej.
- Przynajmniej nie rozczya si od razu. To ju co. - Bishop wrzuci do kosza butelk po piwie. - Nie cierpi pracowa
do pna, nie potrafi zje kolacji bez piwa, ale wtedy w nocy musz kilka razy wstawa i sika. Dlatego si starzej. No,
jutro czeka nas ciki dzie. Pora si troch przekima.
- Dzisiaj te mnie gdzie przykujesz? - spyta Gillette.
- Nie uchodzi ucieka dwa razy w cigu dwch dni, nawet hakerowi. Chyba obejdziemy si bez bransoletek. Tam jest
pokj gocinny. W azience znajdziesz rczniki i now szczoteczk do zbw.
- Dziki.
- Wstajemy tu pitnacie po szstej. - Detektyw znikn w ciemnym korytarzu.
Gillette sucha skrzypu desek podogi i szumu wody w rurach. Potem szczkny zamykane drzwi.
Zosta sam otoczony gst nocn cisz obcego domu. Jego palce odruchowo wystukiway kilkanacie komunikatw na
niewidzialnej klawiaturze.

Wbrew swoim zapowiedziom gospodarz nie obudzi go o szstej pitnacie, lecz par minut po pitej.
- Boe Narodzenie czy co - powiedzia detektyw, zapalajc grne wiato. Mia na sobie brzow piam. - Dostalimy
prezent.
Gillette jak wikszo hakerw uwaa, e snu najlepiej unika jak grypy, ale zaraz po przebudzeniu nie by w najlepszej
formie. Lec z zamknitymi oczami, mrukn:
- Prezent?
- Pi minut temu zadzwoni na moj komrk Trzy-X. Zdoby prawdziwy adres e-mailowy Phatea.
Deathknell@mol.com*.* Deathknell - dzwon pogrzebowy.
- MOL? Nie syszaem o takim dostawcy Internetu. - Gillette zwlk si z ka, walczc z sennoci.
- Zadzwoniem do wszystkich - cign Bishop. - S ju w drodze do biura.
- Czyli my te jedziemy? - mrukn sennie haker.
- Czyli my te jedziemy.
Dwadziecia minut pniej obaj byli ju umyci i ubrani. Jennie zrobia im kaw, ale za jedzenie podzikowali; chcieli jak
najszybciej jecha do CCU. Bishop pocaowa on. Wzi j za rce i powiedzia:
- Ta wizyta... wystarczy jedno twoje sowo i w pitnacie minut bd w szpitalu. Pocaowaa go w czoo.
- Przecie to tylko kilka bada, kochanie. Nic wicej.
- Nie, nie, posuchaj - rzek powanie. - Jeeli bdziesz mnie potrzebowaa, przyjad.
- Jeeli bd ci potrzebowaa, zadzwoni - ustpia. - Obiecuj.
Kiedy byli ju na progu, nagle kuchni wypeni jaki ryk. Jennie Bishop odkurzaa dywan. Wyczya zoony z powrotem
odkurzacz i ucisna ma.
- Dziaa doskonale - powiedziaa. - Dzikuj, kochanie.
Zdezorientowany Bishop zmarszczy brwi.
- Ale...
- Taka naprawa trwaa pewnie p nocy - wtrci szybko Gillette.
- A potem jeszcze posprzta - dodaa Jennie z krzywym umiechem. - To dopiero cud.
- No... - zacz Bishop.
- Lepiej ju chodmy - przerwa mu Gillette.
Jennie wygonia ich gestem i zacza przygotowywa niadanie dla Brandona, zerkajc czule na swj zmartwychwstay
odkurzacz.
Gdy wyszli, Bishop spyta szeptem Gillettea:
- I co? Rzeczywicie trwaa p nocy?
- Naprawa odkurzacza? Nie, ledwie dziesi minut. Mgbym to zrobi w pi, ale nie mogem znale adnych narzdzi.
Musiaem uy noa i dziadka do orzechw.
- Nie sdziem, e znasz si na odkurzaczach - powiedzia detektyw.
- Bo si nie znaem. Ale ciekawio mnie, dlaczego nie dziaa. Teraz wic wiem ju wszystko o odkurzaczach. - Gillette
wsiad do samochodu i spyta: - Mona jeszcze raz wstpi do Seven-Eleven? Oczywicie, jeeli bdzie po drodze. Rozdzia
Rozdzia
00011101/dwudziesty dziewity
Ale mimo wszystkiego, co Trzy-X powiedzia Bishopowi przez telefon, Phate - w swoim nowym wcieleniu Deathknell -
wci pozostawa nieuchwytny.
Gdy tylko Gillette zjawi si w CCU, uruchomi program Hyper-Trace, aby poszuka MOL.com. Wkrtce dowiedzia si,
e pena nazwa dostawcy to Monterey Internet On-Line. Gwna siedziba firmy znajdowaa si w Pacific Grove w Kalifornii,

mniej wicej sto mil na poudnie od San Jose. Jednak kiedy skontaktowali si z dziaem zabezpiecze Pac Bell w Salinas w
sprawie namierzenia cza z MOL do komputera Phatea, okazao si, e Monterey Internet On-Line nie istnieje, a serwer w
rzeczywistoci jest w Singapurze.
- Och, to spryciarz - mrukna nieprzytomnie Patricia Nolan, popijajc kaw Starbucks. Rano mwia niskim gosem,
prawie mskim. Usiada obok Gillettea. Jak zwykle miaa na sobie byle jak wenian sukienk, tym razem zielon.
Nieprzyzwyczajona do tak wczesnego wstawania, nie miaa ju nawet ochoty odgarnia z twarzy opadajcych wosw.
- Nie rozumiem - powiedzia Shelton. - Dlaczego spryciarz. O co chodzi?
- Phate stworzy sobie wasnego dostawc Internetu - wyjani Gillette. - I jest jego jedynym klientem. No, moe jeszcze
Shawn. cz si przez serwer w Singapurze - nie ma szans, ebymy zdoali namierzy ich komputery.
- Co w rodzaju fikcyjnej spki na Kajmanach - odezwa si Frank Bishop, ktry mimo nikej wiedzy na temat Bkitnej
Pustki z atwoci wynajdywa porwnania w Realu.
- Ale adres te jest wany - doda Gillette, widzc rozczarowanie na wszystkich twarzach.
- Dlaczego? - zapyta Bishop.
- Bo moemy mu wysa licik miosny.

Do biura CCU wesza Linda Sanchez, trzymajc w ramionach torb pczkw z Dunkin Donuts. Miaa zaczerwienione oczy
i poruszaa si bardzo wolno. Spojrzawszy w d, zauwaya, e krzywo zapia beowy akiet. Nie przejmujc si tym,
postawia torb na talerzu.
- Jak tam, wyrosa nowa ga na twoim drzewie genealogicznym? - spyta j Bishop.
Pokrcia gow.
- Nie, zaraz wam opowiem. Poyczyam dreszczowiec. Babcia mwia mi, e pord mona przyspieszy opowieciami o
duchach. Widziae o tym, szefie?
- Pierwsze sysz - odrzek Bishop.
- W kadym razie pomylelimy, e rwnie dobrze podziaa horror. I wypoyczyam Krzyk. I wiecie, co si stao? Moja
crka i m zasnli na kanapie, ale ja tak si przeraziam, e nie mogam zasn. Do rana.
Znikna w kuchence i po chwili przyniosa stamtd dzbanek z kaw.
Wyatt Gillette z wdzicznoci przyj ju drug dzi kaw, ale upar si, e na niadanie wystarcz mu pop-tarty.
Kilka minut pniej zjawi si Stephen Miller, a zaraz po nim Tony Mott, spocony po szybkiej jedzie na rowerze.
Gillette poinformowa reszt zespou, e Trzy-X poda im prawdziwy adres e-mailowy Phatea i e zamierzaj wysa
Phateowi wiadomo.
- Co ma w niej by? - spytaa Patricia Nolan.
- Drogi Phate - odpar Gillette. - Dobrze si bawimy, bardzo nam ciebie brakuje, a przy okazji obejrzyj sobie zdjcie
nieboszczyka.
- Co? - zdumia si Miller.
- Moesz zdoby jakie zdjcie z miejsca zbrodni? - zapyta Bishopa Gillette.
- Chyba tak.
Gillette wskaza tablic.
- Mam zamiar podszy si pod Vlasta, tego hakera z Bugarii, z ktrym wymienia si zdjciami. Wyl Phateowi zdjcie.
Nolan rozemiaa si, kiwajc gow.
- A razem z nim dostanie wirusa. Przejmiesz jego maszyn. - Sprbuj.
- Dlaczego trzeba mu wysya zdjcie? - zapyta Shelton. Wyglda, jakby zaniepokoi go pomys wysyania w Bkitn
Pustk dowodu jakich makabrycznych zbrodni.
- Mj wirus nie jest tak sprytny jakTrapdoor. ebym mg si dosta do systemu Phatea, sam musi go uruchomi. Bdzie
musia otworzy zacznik ze zdjciem.
Bishop zadzwoni do centrali.i kaza przefaksowa do CCU fotografi jakiej ofiary niedawnego morderstwa.
Po chwili Gillette zerkn na zdjcie - przedstawiajce zatuczon na mier mod kobiet - lecz szybko odwrci wzrok.
Stephen Miller przeskanowa zdjcie do postaci cyfrowej, by mona je byo wysa poczt elektroniczn. Glina wydawa si
zupenie niewraliwy na okropny widok, ktry przedstawiaa fotografia, i metodycznie przystpi do dziea. Poda Gilletteowi
dyskietk ze zdjciem.
- A jeeli Phate zechce napisa doVlasta, eby sprawdzi, czy to rzeczywicie on wysa mu wiadomo, albo eby mu
odpowiedzie? - zapyta Bishop.
- Pomylaem o tym. Wyl Vlastowi innego wirusa, ktry zablokuje wszystkie e-maile ze Stanw.
Gillette wszed do sieci i pobra ze schowka w centrum lotniczym w Los Alamos swoje narzdzia. Zmodyfikowa to, co
byo mu potrzebne - wirusy i wasny program zapewniajcy anonimowo nadawcy e-maili - nie mg ju zaufa Stephenowi
Millerowi. Potem wysa do Vlasta do Bugarii wirusa MailBlocker, a do Phatea swoj wersj dobrze znanego wirusa
Backdoor-G, dziki ktremu uytkownik mg przej zdaln kontrol nad innym komputerem - zazwyczaj pracujcym w tej
samej sieci, na przykad nalecym do innego pracownika jednej firmy. Jednak wersja Gillettea moga dziaa z dowolnymi
komputerami; nie musiay by poczone w sie.
- Ustawiem alarm. Jeli Phate otworzy zacznik, mj wirus uaktywni si i usyszymy sygna. Wtedy dostan si do jego
komputera i bdziemy mogli sprawdzi, czy znajdziemy co, co naprowadzi nas na jego lad albo lad Shawna... albo
nastpnej ofiary.
Zadzwoni telefon, ktry odebra Miller. Po chwili przekaza suchawk Bishopowi.
- Do ciebie. Charlie Pittman.
Bishop, ktry wanie nalewa mleko do kawy, wczy przycisk gonika.
- Dziki za telefon, Pittman.
- Nie ma sprawy, detektywie. - Kiepski gonik znieksztaca jego gos. - Czym mog suy?

- Charlie, wiem, e prowadzisz spraw Petera Fowlera. Ale kiedy nastpnym razem bdziemy organizowa akcj, musz
prosi, eby ty albo kto z okrgwki przyszed najpierw do mnie, eby skoordynowa dziaania.
Cisza.
- Sucham? - rozlego si po chwili.
- Mwi o wczorajszej akcji w motelu Bay View.
- Hm, o czym? - W jego gosie dao si sysze zakopotanie.
- Jezu - powiedzia Bob Shelton, spogldajc na partnera z ogromnym niepokojem. - On o niczym nie wie. Tamten facet to
nie by Pittman.
- Pittman, czy poznalimy si przedwczoraj wieczorem w Sunnyvale? - spyta z naciskiem Bishop.
- Chyba nastpio jakie nieporozumienie, detektywie. Jestem na rybach w Oregonie. Od tygodnia mam urlop i zabawi tu
jeszcze trzy dni. Zadzwoniem do biura, eby odsucha wiadomoci. Usyszaem pask, wic dzwoni. Nic wicej nie wiem.
Tony Mott nachyli si nad gonikiem.
- To znaczy, e nie byo pana wczoraj w biurze wydziau przestpstw komputerowych?
- Hm, nie. Jak mwi, owi ryby w Oregonie. Mott popatrzy na Bishopa.
- Wczoraj spotkaem pod biurem faceta, ktry twierdzi, e nazywa si Pittman. Mwi, e by tu na spotkaniu z tob.
Uznaem, e to nic wanego.
- Nie byo go tu - powiedzia Miller.
- Pittman, czy zostawi pan jak notatk o swoim urlopie?
- Jasne. Zawsze rozsyamy notatk.
- Na papierze? Moe poczt elektroniczn?
- Teraz wszystko wysya si e-mailem - broni si policjant. - Ludzie myl, e w okrgach jestemy do tyu z technik, ale
wcale tak nie jest.
- Kto si pod pana podszy - wyjani Bishop. - Pokaza faszyw odznak i legitymacj.
- Cholera. Dlaczego?
- Zapewne miao to zwizek ze ledztwem w sprawie zabjstwa, jakie prowadzimy.
- Co mam zrobi?
- Niech pan zadzwoni do dowdztwa i zoy raport. Ale na razie bdziemy wdziczni, jeeli zachowa to pan dla siebie.
Lepiej, eby sprawca nie wiedzia, e znamy ju prawd. I prosz nie wysya niczego e-mailem. Prosz korzysta z telefonu.
- Jasne. Zaraz dzwoni do centrali.
Bishop przeprosi Pittmana za reprymend i odoy suchawk. Spojrza na zesp.
- Znowu socjotechnika. Opisz tego faceta - powiedzia do Motta.
- Szczupy, z wsikiem. Ubrany w ciemny paszcz.
- Ten sam, ktrego spotkalimy w Sunnyvale. Co tu robi? - Wygldao, jakby przed chwil by w biurze, ale nie
widziaem, eby wychodzi z budynku. Moe wszy.
- To musi by Shawn - rzek Gillette. Bishop przytakn. Zwrci si do Motta:
- Sprbujemy sporzdzi portret pamiciowy. Macie tu zestaw? - spyta Millera.
Zestaw skada si plastikowych arkuszy z rnymi szczegami twarzy, ktre mona byo dowolnie ze sob ukada, by
wiadkowie rozpoznali portret podejrzanego - w gruncie rzeczy by to policyjny rysownik w pudeku.
Linda Sanchez pokrcia gow.
- Zwykle rzadko mamy do czynienia z identyfikacj twarzy.
- Ja mam zestaw w samochodzie - rzek Bishop. - Zaraz wracam.

W swojej jadalni-pracowni Phate stuka w najlepsze, gdy na ekranie pojawia si flaga oznaczajca, e kto przysa e-mail
pod adres jego prywatnego pseudonimu Deathknell.
Stwierdzi, e nadawc jest Vlast, znajomy z Bugarii. Wiadomo miaa zacznik. Kiedy regularnie wymieniali si z
Vlastem zdjciami morderstw, ale potem nastpia dusza przerwa i Phate zastanawia si, czy dosta od niego wanie tak
fotografi.
Mimo ciekawoci musia troch zaczeka z otwarciem wiadomoci. W tym momencie za bardzo pochaniaa go nowa
misja Trapdoora. Po dugiej godzinie amania hase na wypoyczonym superkomputerze Phate wreszcie przej root w
pewnym systemie dziaajcym niedaleko jego domu w Los Alamos.
Teraz przewija na ekranie menu.
Centrum Medyczne Stanford-Packard Pao Rito, Kalifornia
1. Administracja
2. Personel
3. Przyjcia pacjentw M. Kartoteki pacjentw
5. Oddziay wg specjalnoci b. Zarzd nieruchomoci
7. Komputerowe usugi medyczne
8. Centrum rehabilitacji Tyler-Kresge
9. Pogotowie
10. Oddzia intensywnej opieki medycznej
Po namyle wybra pozycj nr 6. Rozwino si nowe menu.
Komputerowe usugi medyczne
1. Harmonogram operacji
2. Dystrybucja lekw i harmonogram podawania
3. Uzupenianie tlenu
M. Harmonogram chemio - i radioterapii onkologicznej

5. Diety pacjentw i harmonogram ywienia
Wcisn 2 i ENTER.

Idc przez parking do samochodu po zestaw do portretw pamiciowych, Frank Bishop wyczu zagroenie, zanim jeszcze
spojrza na tego czowieka.
Wiedzia, e intruz - stojcy w odlegoci pidziesiciu stp i czciowo ukryty w porannej mgle - jest niebezpieczny, tak
jak poznaje si osob noszc bro po sposobie, w jaki pokonuje krawniki. Albo jak jest si przekonanym, e zagroenie
czai si za drzwiami, w gbi alei lub na siedzeniu zatrzymanego samochodu.Bishop zawaha si tylko przez krtk chwil.
Lecz potem ruszy dalej, jak gdyby niczego nie podejrzewa. Nie widzia wyranie twarzy intruza, ale wiedzia, e to Pittman -
czyli Shawn. Obserwowa ich wczoraj, kiedy widzia go Tony Mott, i dzi te ich obserwowa.
Jednak teraz detektyw mia przeczucie, e to co wicej; moe Shawn przyszed zapolowa.
I Frank Bishop, weteran frontowy, domyli si, e jeli ten czowiek tu jest, to wie, jakim samochodem jedzi detektyw i
zatrzyma go w drodze do wozu, a poza tym dokadnie sprawdzi teren.
Szed jednak dalej, klepic si po kieszeniach, jakby szuka papierosw, cho rzuci palenie wiele lat temu, i spogldajc w
zacignite chmurami niebo ze zmarszczonymi brwiami, jak gdyby chcia sprawdzi, czy nie zanosi si na zmian pogody.
Nic nie powoduje takiego popochu u przestpcy i nie zwiksza prawdopodobiestwa ucieczki - albo ataku - jak nage i
nieprzewidywalne ruchy gliniarza.
Wiedzia, e mgby wrci biegiem do biura i sprowadzi pomoc, ale wwczas Shawn rozpynby si w powietrzu i
nigdy nie powtrzyaby si podobna szansa. Nie, Bishop nie zamierza zmarnowa okazji zapania wsplnika mordercy.
Tylko i, cay czas i.
Wszystko sprowadza si do jednego...
Zobaczy przed sob ruch, gdy Shawn ukrywajcy si za duym wozem kempingowym - chevroletem winnebago - wyjrza,
eby sprawdzi pozycj Bishopa, a potem si cofn. Detektyw nie zwalnia kroku, kroczc asfaltem, jakby niczego nie
widzia.
Kiedy by ju obok winnebago, gwatownie skrci w prawo, wycigajc rwnoczenie z kabury wysuony pistolet, a
potem pobieg co si w nogach za samochd kempingowy. Unis bro.
Ale zaraz si zatrzyma.
Shawna nie byo. W cigu kilku sekund, gdy Bishop okra wz, wsplnik Phatea znikn.
Z prawej, po drugiej stronie parkingu, trzasny drzwi. Bishop odwrci si w stron, skd dobieg dwik, kucn i unis
pistolet. Zobaczy furgonetk dostawcz. Zwalisty czarny mczyzna nis jak skrzynk w stron niedalekiej fabryki.
Gdzie si podzia Shawn?
Zaraz potem uzyska odpowied. Drzwi samochodu kempingowego rozsuny si i zanim Bishop zdy si odwrci,
poczu, jak w szyj wbija mu si lufa pistoletu.
Detektyw dostrzeg przelotnie wsat twarz drobnego mczyzny, gdy Shawn pochyli si, a jego rka wystrzelia jak w i
wyrwaa Bishopowi bro z rki.
Detektyw pomyla o Brandonie i o Jennie.
Westchn.
Wszystko sprowadza si do jednego...
Frank Bishop zamkn oczy.
Rozdzia
00011110/trzydziwsty
Sygna komputera CCU by zwykym standardowym dwikiem WAV, ale zesp podskoczy jak na odgos syreny
alarmowej.
Wyatt Gillette podbieg do terminalu.
- Tak! - szepn. - Phate obejrza zdjcie. Wirus jest ju w jego maszynie.
Na ekranie wywietli si komunikat:
Plik Config.sys zosta zmodyfikowany
- Ju. Ale nie mamy zbyt wiele czasu - wystarczy, eby raz sprawdzi system i zauway, e jestemy w rodku.
Gillette zasiad przed komputerem. Unis donie nad klawiatur, czujc nieporwnywalne z niczym podniecenie, ktre
zawsze towarzyszyo mu tu przed wypraw w nieznany - zakazany - obszar Bkitnej Pustki.
Zacz stuka.
- Gillette! - krzykn mski gos od drzwi, ktre otworzyy si z trzaskiem.
Haker odwrci si i ujrza przybysza. Ze zdumienia wstrzyma oddech. Do zagrody dinozaura wkroczy Shawn - czowiek,
ktry podawa si za Charliego Pittmana.
- Jezu! - zawoa zaskoczony Shelton.
Tony Mott szybkim ruchem sign po swj srebrny pistolet. Ale Shawn mia bro w rce i zanim mody policjant zdy
wycign swoj, wycelowa w jego gow, odcigajc kurek. Mott wolno podnis rce.
Shawn da znak Lindzie Sanchez i Millerowi, aby si cofnli. Ruszy w kierunku Gillettea, celujc w niego.
Haker wsta i da krok do tyu, unoszc rce.
Nie byo dokd uciec.
Zaraz... co tu si dziao?
W drzwiach stan z ponur min Frank Bishop, majc po bokach dwch wysokich mczyzn w garniturach. A wic to nie
by Shawn. W doni mczyzny bysna legitymacja.
- Jestem Arthur Backle z wydziau dochodzeniowego Departamentu Obrony. - Wskaza swoich dwch towarzyszy. - A to
agenci Luis Martinez i Jim Cable.

- Jestecie z dochodzeniwki? Co si tu dzieje? - warkn Shelton.
- Mamy poczenie z maszyn Phatea - powiedzia do Bishopa Gillette. - Ale zostao nam tylko kilka minut. Musz tam
natychmiast wej!
Bishop zacz co mwi, ale w tym momencie Backle rzuci jednemu ze swoich partnerw:
- Sku go.
Mczyzna zbliy si do hakera i zatrzasn na jego przegubach kajdanki. - Nie!
- Przedstawi mi si pan jako Pittman - powiedzia Mott. Backle wzruszy ramionami.
- Konspiracja. Miaem powody podejrzewa, e nie zechce pan wsppracowa, jeeli si ujawni.
- Jasne, kurwa, e nie zechcielibymy wsppracowa - odezwa si Bob Shelton.
- Przyszlimy odstawi ci z powrotem do zakadu karnego w San Jose - zwrci si do Gillettea Backle.
- Nie moecie tego zrobi!
- Rozmawiaem z Pentagonem, Wyatt - rzek Bishop. - Maj do tego prawo. To ju koniec. - Pokrci gow.
- Przecie dyrektor wydziau wyda zgod na to zwolnienie - powiedzia Mott.
- Dave Chambers ju si nie liczy - wyjani detektyw o wskiej twarzy. - Obowizki szefa dochodzeniwki peni Peter
Kenyon. Uchyli rozkaz zwolnienia.
Gillette przypomnia sobie, e Kenyon to ten, ktry nadzorowa prac nad programem szyfrujcym Standard 12. Czowiek,
ktry mgby przey najwikszy wstyd - jeeli w ogle nie zostaby zwolniony - gdyby wyszo na jaw, e szyfr zosta
zamany.
- Co si stao z Chambersem?
- Wykroczenia finansowe - poinformowa ich teatralnym gosem Backle. - Transakcje przy wykorzystaniu poufnych
informacji, spki rejestrowane za granic. Nie wiem dokadnie i nic mnie to nie obchodzi. - Backle zwrci si do Gillettea: -
Dostalimy rozkaz sprawdzenia wszystkich plikw, do ktrych miae dostp, eby poszuka dowodw zwizanych z
nielegalnym uzyskaniem przez ciebie dostpu do programu szyfrujcego Departamentu Obrony.
- Frank, mamy teraz Phatea online! - zawoa do Bishopa Mott z rozpacz w gosie. Bishop spojrza na ekran.
- Prosz! - powiedzia do Backlea. - Mamy okazj dowiedzie si, gdzie jest podejrzany. Tylko Wyatt moe nam pomc.
- Mam mu pozwoli pracowa online? Wykluczone.
- Musicie mie nakaz, eby w ogle... - zacz wciekle Shelton.
Jeden z partnerw Backlea pokaza im dokument z niebieskim rewersem. Bishop przebieg go wzrokiem i z kwan min
skin gow.
- Mog go zabra i skonfiskowa wszystkie dyskietki i komputery, z ktrych korzysta.
Rozejrzawszy si, Backle dostrzeg puste pomieszczenie i kaza agentom zamkn tam Gillettea, dopki nie przeszukaj
plikw.
- Nie pozwl im na to, Frank! - zawoa Gillette. - Wanie miaem przej root w jego maszynie. Jego prawdziwej
maszynie, nie gorcej. Mgbym tam znale adresy, prawdziwe nazwisko Shawna. Moe nawet adres przyszej ofiary!
- Zamknij si, Gillette - warkn Backle.
- Nie! - zaprotestowa haker, szamoczc si w uchwycie agentw, ktrzy bez trudu wlekli go w stron pokoju. - Zabierzcie
ode mnie apy! Mamy...
Wepchnli go do rodka i zamknli drzwi.
- Potrafisz wej do maszyny Phatea? - zapyta Bishop Stephena Millera.
Pkaty policjant spojrza z niepokojem na ekran monitora.
- Nie wiem. Moe. Tylko e... wystarczy wcisn nie ten klawisz i Phate od razu si dowie, e u niego jestemy.
Bishop cierpia mki. Pierwszy prawdziwy przeom w sprawie, ktry mg zosta zaprzepaszczony przez jakie
bezsensowne wewntrzne tarcia i biurokracj rzdow. Mieli jedyn i niepowtarzaln okazj, by zajrze do wntrza
elektronicznego umysu mordercy.
- Gdzie s pliki uywane przez Gillettea? - zapyta Backle. - I dyskietki?
Nikt si nie kwapi z odpowiedzi. Cay zesp mierzy agenta wrogim spojrzeniem. Backle wzruszy ramionami i rzek
wesoo:
- Wobec tego skonfiskujemy wszystko. Dla nas bez rnicy. Bdziecie mogli zobaczy swj sprzt za p roku, jeli
dopisze wam szczcie.
Bishop da znak Lindzie Sanchez.
- Tamten terminal - mrukna, wskazujc.
Backle i dwaj agenci zaczli oglda trzyipcalowe dyskietki, jak gdyby potrafili przenikn wzrokiem obudowy z
kolorowego plastiku i goym okiem zidentyfikowa dane w rodku.
Miller nadal niespokojnie patrzy w ekran, a Bishop zwrci si do Patricii Nolan i Motta:
- Czy ktre z was umie obsugiwa program Wyatta? - Wiem, jak dziaa, teoretycznie - odpara Nolan. - Ale nigdy nie
wamywaam si do cudzego systemu za pomoc Backdoora-G. Prbowaam tylko szuka wirusw i zaszczepi programy.
- Ja te - powiedzia Mott. - Poza tym program Wyatta to hybryda, ktr sam napisa. Pewnie ma jakie nietypowe wiersze
polece.
Bishop podj decyzj. Wybra cywila, mwic do Patricii Nolan: - Postaraj si.
Usiada przed komputerem. Otara donie o grub spdnic i odgarna wosy z twarzy, patrzc w ekran i starajc si
zrozumie polecenia w menu, ktre dla Bishopa byy tak niezrozumiae, jakby napisano je po rosyjsku.
Zadzwoni telefon komrkowy detektywa.
- Tak? - Bishop sucha przez chwil. - Tak jest. Kto, agent Backle?Agent unis gow.
- Jest tu... - cign Bishop. - Ale... nie, to nie jest bezpieczna linia. Tak, zadzwoni z telefonu stacjonarnego z biura. Tak
jest, przeka mu natychmiast. - Detektyw zanotowa szybko numer i odoy suchawk. Spojrza na Backlea spod

uniesionych brwi. - Dzwonili z Sacramento. Ma pan zatelefonowa do sekretarza obrony. Do Pentagonu. Z bezpiecznej linii.
To jego prywatny numer.
Jeden z partnerw Backlea posa swojemu szefowi niepewne spojrzenie.
- Sekretarz Metzger? - szepn. Respekt w jego gosie wskazywa, e telefon tego rodzaju by wydarzeniem bez
precedensu.
Backle wolno podnis suchawk telefonu, ktry podsun mu Bishop.
- Moe pan skorzysta z tego - powiedzia detektyw. Po chwili wahania agent wystuka numer. Potem wypry si na
baczno.
- Mwi agent Backle z wydziau dochodzeniowego, panie sekretarzu. Tak jest, dzwoni z bezpiecznej linii. - Backle
energicznie kiwa gow. - Tak jest... z polecenia Petera Kenyona. Policja stanowa Kalifornii ukrywaa to przed nami.
Zwolniono go na podstawie nakazu wystawionego na fikcyjne nazwisko... tak jest. Skoro yczy pan sobie. Rozumie pan
jednak, co zrobi Gillette. Przecie... - Znw kiwa gow. - Przepraszam. Nie ma mowy o niesubordynacji. Zajm si tym,
panie sekretarzu.
Odoy suchawk i powiedzia do swoich partnerw:
- Kto ma cholernie wysoko postawionych przyjaci. - Pokaza na tablic. - Jedna z ofiar tego waszego Hollowaya, facet z
Wirginii, by spokrewniony z jakim wanym wsppracownikiem Biaego Domu. Gillette ma zosta na wolnoci, dopki nie
zapiecie mordercy. - Sykn ze wstrtem. - Pieprzeni politycy. Jestecie wolni. A wy wracajcie do biura - rzuci do swoich
partnerw. A do Bishopa powiedzia: - Na razie moe u was zosta. Ale bd tu siedzia, a zamkniecie spraw.
- Rozumiem - odrzek Bishop, biegnc do biura, w ktrym agenci zamknli Gillettea.
Nie pytajc, dlaczego go wypuszczono, Gillette przypad do komputera. Patricia Nolan z wdzicznoci ustpia mu
miejsca.
Gillette usiad. Popatrzy na Bishopa, ktry go poinformowa:
- Na razie wci naleysz do zespou.
- To dobrze - odrzek oficjalnym tonem haker, przysuwajc si bliej klawiatury. Jednak gdy byli pewni, e Backle ich nie
syszy, Bishop parskn miechem i szepn do Gillettea:
- Jak ty to u diaba zrobi?
Do Bishopa wcale nie dzwoni Pentagon, tylko Wyatt Gillette. Skorzysta z telefonu w biurze, gdzie go zamknito i
wystuka numer komrki detektywa. Prawdziwa rozmowa odrobin rnia si od tej toczonej pozornie:
- Tak?
- Frank, tu Wyatt. Dzwoni z tego pustego pokoju. Udawaj, e jestem twoim szefem. Powiedz mi, e jest u ciebie Backle.
- Tak jest. Kto, agent Backle?
- Dobrze - odpar haker.
- Jest tu...
- Powiedz mu, eby zadzwoni do sekretarza obrony. Ale niech zadzwoni z gwnego numeru CCU, nie ze swojej ani cudzej
komrki. Powiedz mu, e to bezpieczna linia.
- Ale...
- Wszystko w porzdku - zapewni go Gillette. - Podaj mu ten numer. - Podyktowa Bishopowi waszyngtoski numer
telefonu.
- Nie, to nie jest bezpieczna linia. Tak, zadzwoni z telefonu stacjonarnego z biura. Tak jest, przeka mu natychmiast.
Gillette wyjani mu teraz szeptem:
- Z komputera w tamtym pokoju wamaem si do miejscowej centrali Pac Bell i przeczyem do siebie wszystkie
rozmowy z CCU pod numer, ktry ci podaem.
Bishop pokrci gow, zaniepokojony i rozbawiony zarazem.
- Czyj to numer?
- Och, to naprawd numer sekretarza obrony. Mona wej na jego lini rwnie atwo jak na kad inn. Ale nie przejmuj
si - przywrciem ju w centrali poprzednie ustawienia.
Zacz stuka.

Dziki swojej wersji wirusa Backdoor-8 Gillette od razu dosta si do rodka komputera Phatea. Pierwszym katalogiem,
jaki zobaczy, by folder o nazwie Trapdoor.
Serce zaczo mu wali jak motem. Ogarna go odurzajca jak narkotyk ciekawo, poczu radosne podniecenie, ale i
lekkie zdenerwowanie. Mia okazj pozna ten cudowny program, moe nawet uda mu si zerkn na kod rdowy.Mia
jednak dylemat: cho dziki penej kontroli nad maszyn potrafi bez kopotu wlizn si do katalogu Trapdoora, Phate
mgby go szybko zdemaskowa - tak samo jak Gillette wyczu obecno Phatea, gdy morderca wdar si do komputera CCU.
Gdyby tak si stao, Phate natychmiast wyczyby maszyn i stworzy sobie nowego dostawc Internetu i nowy adres
elektroniczny. Nigdy ju by go nie znaleli, a na pewno nie zdoaliby zapobiec kolejnej zbrodni.
Nie, mimo trawicej go ciekawoci, Gillette rozumia, e musi zrezygnowa z badania Trapdoora i szuka wskazwek,
ktre mogyby im powiedzie, gdzie znajd Phatea i Shawna albo kim bdzie kolejna ofiara.
Niechtnie wycofa si z folderu Trapdoora i ostronie ruszy na wypraw w gb komputera Phatea.
Wielu ludzi uwaa, e struktura komputera przypomina idealnie symetryczny i sterylny budynek, e jest proporcjonalna,
logiczna i doskonale zorganizowana. Wyatt Gillette wiedzia jednak, e wntrze maszyny ma wicej wsplnego z ywym
organizmem i ulega cigym zmianom, ilekro uytkownik dodaje nowy program, instaluje nowy sprzt lub po prostu wcza i
wycza zasilanie. W kadym komputerze s tysice miejsc, ktre mona odwiedzi, a prowadz do nich miriady rnych
cieek. Kada maszyna jest wyjtkowa i niepodobna do innej. Badanie cudzego komputera mona przyrwna do
przechadzki w jednej z atrakcji turystycznych Doliny Krzemowej, Tajemniczym Domu Winchester, ogromnym labiryncie
zoonym ze stu szedziesiciu pokoi, gdzie mieszkaa kiedy wdowa po wynalazcy samopowtarzalnego karabinu

Winchester. W posiadoci byo mnstwo ukrytych korytarzy i tajemnych komnat (a take - wedug ekscentrycznej pani domu
- duchw).
Wirtualne korytarze w komputerze Phatea zaprowadziy Gillettea do foldera o nazwie Korespondencja, na ktry haker
rzuci si jak rekin.
Otworzy pierwszy z podfolderw, Poczta wychodzca.
Byy tu przede wszystkim e-maile do Shawn@MOL.com od Hollowaya wystpujcego pod pseudonimem Phate albo
Death-knell.
- Miaem racj - mrukn Gillette. - Shawn ma tego samego dostawc Internetu co Phate - Monterey On-Line. Jego te nie
da si namierzy.
Otworzy kilka wiadomoci na chybi trafi i przeczyta. Od razu zauway, e obaj uywaj tylko swoich pseudonimw:
Phate lub Deathknell i Shawn. Korespondencja miaa charakter przede wszystkim techniczny - aty do programw, kopie
danych sprztowych i specyfikacje cignite z Sieci i baz danych. Wygldao, jak gdyby w obawie przez wamaniem do
swych maszyn umwili si, e w ogle nie bd mwi o yciu osobistym poza Bkitn Pustk. Gillette nie znalaz ani
skrawka informacji o tym, kim moe by Shawn i gdzie mieszka Phate.
Trafi jednak na nieco inn wiadomo. Zostaa wysana do Shawna przed kilkoma tygodniami - o trzeciej nad ranem,
porze uwaanej przez hakerw za godzin duchw, o ktrej przed komputerem zostaj tylko najtwardsi maniacy.
- Popatrzcie na to - powiedzia Gillette.
Patricia Nolan czytaa Gilletteowi przez rami. Pokazujc fragment tekstu na ekranie, otara si o niego rk.
- Zdaje si, e s dla siebie kim wicej ni przyjacimi. Przeczyta gono pocztek.
- Wczoraj wieczorem skoczyem prac nad at i leaem w ku. Sen nie nadchodzi, a ja mylaem tylko o tobie, o
spokoju, jaki mi dajesz... Zaczem si dotyka. Nie mogem przesta...
Gillette unis gow. Patrzy na niego cay zesp - agent Departamentu Obrony Backle te. - Mam czyta dalej?
- Jest tam jaki lad, ktry moe pomc go namierzy? - zapyta Bishop.
Haker szybko przebieg wzrokiem reszt wiadomoci. - Nie. List jest do pikantny w szczegach.
- To szukaj dalej - powiedzia Frank Bishop.
Gillette wycofa si z Poczty wychodzcej i zbada folder korespondencji przychodzcej. Wikszo wiadomoci
pochodzia z serwerw list dyskusyjnych, ktre automatycznie wysyay abonentom biuletyny na interesujce ich tematy. Byo
tu kilka starych listw od Vlasta i par od Trzy-X - informacje techniczne o oprogramowaniu i kradzionych skryptach. Nic, co
mogoby im pomc. Pozostae byy od Shawna, ale wszystkie stanowiy odpowied na proby Phatea o sposoby usunicia
bdw Trapdoora lub napisanie at do innych programw. Te e-maile byy jeszcze bardziej techniczne i bezosobowe ni listy
Phatea.
Gillette otworzy nastpny.
Od: Shawn
Do: Phate
Odp: PD: Operatorzy telefonii komrkowej
Shawn znalaz w Sieci artyku o najlepszych firmach oferujcych czno komrkow i przesa go Phateowi. Bishop
spojrza na wiadomo i rzek:
- Tam moe co by na temat telefonw, ktrych uywaj. Moesz to skopiowa?
Haker wcisn klawisz Print Screen - klawisz zrzutu ekranu - ktry przesya zawarto monitora do drukarki.
- cignij to - powiedzia Miller. - Bdzie duo szybciej.
- Lepiej nie. - Haker wyjani, e zrzut ekranu nie ma adnego wpywu na operacje wewntrz komputera Phatea, ale
wysya tylko tekst i grafik z ekranu monitora CCU do drukarki. Phate nie bdzie wiedzia, e Gillette kopiuje dane. Natomiast
cignicie danych mogoby zwrci jego uwag, a moe nawet uruchomi alarm w komputerze Phatea.
Gillette kontynuowa poszukiwania.
Otwiera, przeglda i zamyka kolejne pliki. Nie mg powstrzyma radosnego podniecenia i zachwytu, jakie wywoywaa
w nim ilo - i doskonaa jako - materiau technicznego w komputerze mordercy.
- Mona co powiedzie o Shawnie na podstawie jego e-maili? - zapyta Tony Mott.
- Niewiele - odpar Gillette. Wywnioskowa tylko, e Shawn jest byskotliwy, rzeczowy i chodny. Odpowiedzi Shawna
byy zwize i zakaday spor wiedz u Phatea, co doprowadzio Gillettea do wniosku, e Shawn jest arogancki i nie ma
cierpliwoci do ludzi, ktrzy nie nadaj za tokiem jego rozumowania. Prawdopodobnie skoczy jak dobr uczelni - cho
rzadko pisa penymi zdaniami, gramatyka, skadnia i interpunkcja byy bez zarzutu. Kod, jaki przesyali sobie Shawn i Phate,
zosta napisany w wersji Uniksa ze wschodniego wybrzea, nie w wersji z Berkeley.
- Czyli - wyrazi przypuszczenie Bishop - Shawn mg zna Phatea na Harvardzie.
Detektyw zapisa to na tablicy i poleci Sheltonowi zadzwoni na uniwersytet i sprawdzi, czy w cigu ostatnich dziesiciu
lat studiowa tam kto o imieniu Shawn.
Patricia Nolan zerkna na swojego roleksa i powiedziaa:
- Jeste tam ju osiem minut. W kadej chwili moe sprawdzi system.
Bishop skin gow.
- Ruszajmy dalej. Trzeba sprawdzi, czy znajdziemy co o nastpnej ofierze.
Stukajc cicho, jakby w obawie, e Phate moe usysze, Gillette wrci do katalogu gwnego - drzewa folderw i
podfolderw.
A:/ C:/
- System operacyjny
- Korespondencja
- Trapdoor
- Interesy

- Gry
- Narzdzia
- Wirusy
- Obrazy D:/
- Kopia zapasowa
- Gry! - krzyknli rwnoczenie Gillette i Bishop. Haker wszed do katalogu.
- Gry
- Tydzie ENIROa
- Tydzie IBM PC
- Tydzie Univaca
- Tydzie flpplea
- Tydzie Rltaira
- Projekty na przyszy rok
- Skurwiel, wszystko ma piknie rozplanowane - powiedzia Bob Shelton.
- I przygotowa nastpne morderstwa - doda Gillette, dotykajc ekranu. - Data wypuszczenia na rynek pierwszego applea.
I starego komputera Altair. Jezu, na przyszy rok te.
- Sprawd tydzie Univaca - rzek Bishop.
Gillette rozwin t ga drzewa.
- Tydzie Univaca
- Zakoczone gry
- Lara Gibson
- Szkoa im. w. Franciszka
- Nastpne projekty
- Jest! - zawoa Tony Mott. - Nastpne projekty. Gillette klikn folder.
Katalog zawiera kilkadziesit plikw - strony gste od notatek, grafiki, diagramw, rysunkw, schematw, wycinkw z
gazet. Za duo, by mc wszystko szybko przeczyta, wic Gillette zaczyna od pocztku, przewija pierwszy plik i wciska
klawisz zrzutu ekranu, przeskakujc jednoczenie na nastpn stron. Robi wszystko jak najszybciej, ale zrzut ekranu jest
bardzo wolny; wydruk kadej strony trwa okoo dziesiciu sekund.
- To za dugo trwa - powiedzia.
- Powinnimy chyba cign te dane - odezwaa si Patricia Nolan.
- Ryzyko - przypomnia Gillette. - Mwiem o tym.
- Pamitaj o zadufaniu Phatea - odpara Nolan. - Sdzi przecie, e nikt nie jest na tyle dobry, eby si dosta do jego
maszyny, moe wic nie zainstalowa adnego alarmu.
- To rzeczywicie trwa strasznie dugo - przytakn Stephen Miller. - Na razie mamy ledwie trzy strony.
- Musisz zdecydowa - powiedzia do Bishopa Gillette. Detektyw nachyli si nad ekranem, gdy tymczasem palce
Gillette zawisy w powietrzu, walc wciekle w niewidzialn klawiatur.

Phate siedzia wygodnie przy laptopie w swojej nieskazitelnie czystej jadalni.
Cho tak naprawd wcale go tam nie byo.
Zagubi si po uszy w wiecie Maszyn, wdrujc po wntrzu komputera, do ktrego wama si wczeniej, i planujc
dzisiejszy atak.
Nagle w gonikach maszyny zabrzmia ostrzegawczy sygna. Jednoczenie w prawym grnym rogu ekranu wywietlia si
czerwona ramka. Byo w niej jedno sowo:
DOSTP
Ze zdumienia zaparo mu dech w piersiach. Kto prbowa ciga pliki z jego maszyny! Nigdy wczeniej nic takiego si
nie stao. Wstrznity i zlany potem Phate nawet nie sprawdza systemu, by si dowiedzie, co si dzieje. Domyli si
natychmiast: zdjcie rzekomo od Vlasta w rzeczywistoci zostao przysane przez Wyatta Gillettea, eby zainstalowa w jego
komputerze wirusa.
Pieprzony judasz Valleyman buszowa teraz w jego systemie!
Phate sign do wycznika - gestem kierowcy, ktry instynktownie wciska hamulec, gdy widzi na drodze wiewirk.
Jednak po chwili, jak niektrzy kierowcy, umiechn si zimno i nie zrobi nic, eby zatrzyma maszyn.
Pooy palce z powrotem na klawiaturze, przytrzymujc klawisze SHIFT i CTRL i wciskajc jednoczenie klawisz E.
Rozdzia
0001111/trzydziesty pierwszy
Na monitorze przed Wyattem Gilletteem wywietli si komunikat:
POCZTEK SZYFROWANIA BLOKOWEGO
A zaraz potem nastpny:
SZYFROWANIE - STANDARD 13 DEPARTAMENTU OBRONY
- Nie! - krzykn Gillette, widzc, e maszyna przestaa ciga pliki z komputera Phatea, a zawarto folderu Nastpne
projekty zmienia si w cyfrow owsiank.
- Co si stao? - spyta Bishop.
- Jednak Phate mia alarm - mrukna Patricia Nolan, za na siebie. - Pomyliam si.
Gillette bezradnie patrzy w ekran.
- Przerwa transfer plikw, ale si nie wylogowa. Wcisn klawisz skrtu i teraz szyfruje wszystko, co ma w maszynie.
- Moesz to zdekodowa? - spyta Shelton. Agent Backle uwanie przyglda si Gilletteowi.

- Bez klucza Phatea nie mog - odrzek stanowczo haker. - Nawet Fort Meade ze swoimi rwnolegymi superkomputerami
deszyfrowaby tyle danych ponad miesic.
- Nie pytaem, czy masz klucz - powiedzia Shelton. - Pytaem, czy umiesz zama szyfr.
- Nie umiem. Ju mwiem. Nie wiem, jak zama Standard 12.
- Kurwa - mrukn Shelton, patrzc na Gillettea. - Jak si nie dowiemy, co ma w komputerze, znowu zgin ludzie.
Agent Backle westchn. Gillette zauway, jak jego wzrok przelizn si po zdjciu Lary Gibson przyklejonym do tablicy.
- Zrb to - powiedzia do hakera Backle. - Jeeli to ma ocali komu ycie, zrb to.
Gillette odwrci si z powrotem do monitora. Na moment przesta porusza palcami w powietrzu, wpatrujc si w gste
strumienie bekotu przepywajce przez ekran. W kadym znaku moga ukrywa si wskazwka na temat tosamoci Shawna,
miejsca pobytu Phatea lub adresu kolejnej ofiary.
- Zrb to, na lito bosk - mrukn Shelton.
- Mwi serio - szepn Backle. - Zapomn, e widziaem. Gillette jak zahipnotyzowany patrzy na strumie danych.
Pooy palce na klawiszach, czujc na sobie wzrok wszystkich.
Ale nagle odezwa si Bishop z zaniepokojeniem w gosie: - Zaraz. Dlaczego po prostu nie wyszed z Sieci? Dlaczego
wszystko zaszyfrowa? To nie ma sensu.
- Jezu - powiedzia Gillette. W jednej chwili znalaz odpowied na to pytanie. Obrci i si i wskaza szar skrzynk na
cianie; porodku wystawa czerwony guzik. - Szybko, wycznik awaryjny! - krzykn do Stephena Millera, ktry sta
najbliej.
Miller zerkn na wycznik, potem z powrotem na Gillettea.
- Dlaczego?
Haker zerwa si na nogi, odpychajc krzeso daleko do tyu. Rzuci si w stron czerwonego wycznika. Za pno. Zanim
zdy go wcisn, w gwnej jednostce komputera CCU rozleg si zgrzyt i monitory wszystkich terminali w pomieszczeniu
pokazay gadki niebieski obraz - synny niebieski ekran mierci, ktry oznacza uszkodzenie systemu.
Bishop i Shelton odskoczyli, bo z otworu wentylacyjnego komputera trysny iskry. Biuro zacz wypenia duszcy dym o
zapachu spalenizny.
- Chryste... - Mott odsun si od maszyny.
Haker uderzy otwart doni wycznik, odcinajc dopyw prdu; obudow komputera wypeni gaz halonowy, gaszc
poar.
- Co si stao, do cholery? - spyta Shelton.- Wanie dlatego Phate zaszyfrowa dane, ale si nie rozczy - mrukn
wciekle Gillette. - eby wysa nam bomb.
- Co zrobi? - zdumia si Bishop. Haker wzruszy ramionami.
- Przypuszczam, e wysa polecenie wyczajce wentylator, a potem skierowa gowic twardego dysku do
nieistniejcego sektora. Silnik napdu zablokowa si i przegrza.
Bishop obejrza tlc si jeszcze skrzynk.
- Za p godziny wszystko ma dziaa - powiedzia do Millera.
- Zajmij si tym, dobrze?
- Nie wiem, jaki sprzt ma na skadzie centrala - odrzek z powtpiewaniem Miller. - Dziaaj do wolno. Ostatnim razem
na wymian napdu czekalimy kilka dni, a co dopiero mwi o caej maszynie. Chodzi o to...
- Nie - uci z wciekoci Bishop. - P godziny. Niedwiedziowaty glina spojrza na podog. Wskaza kilka maych
komputerw osobistych.
- Moglibymy poczy je w minisie i zaadowa kopie zapasowe. Wtedy...
- Wic zrbcie to - rzek Bishop, wycigajc arkusze z drukarki - to, co zdoali wykra z komputera Phatea za pomoc
zrzutu ekranu przed zaszyfrowaniem danych. - Zobaczymy, czy co da si tu znale - powiedzia do reszty zespou.
Od dymu ze spalonego komputera Gillettea pieky oczy i usta. Haker zauway, e Bishop, Shelton i Sanchez
znieruchomieli na chwil, spogldajc niespokojnie na dymic maszyn i niewtpliwie mylc o tym samym: to straszne, e
co tak niematerialnego jak kod programu - zwyke cigi zer i jedynek - moe z tak atwoci zrobi krzywd, a nawet
umierci.

Dyszc ze zoci, Phate przemierza pokj pod badawczymi spojrzeniami swojej faszywej rodziny, ktra patrzya na niego
ze zdj w salonie.
Valleyman dosta si do jego maszyny...
Na domiar zego zrobi to za pomoc prymitywnego wirusa, ktry potrafi napisa byle gwniarz ze szkoy redniej.
Oczywicie, natychmiast zmieni tosamo maszyny i adres internetowy. Gillette nie mg si ju wama. Lecz Phate
martwi si teraz czym innym: ile zobaczya policja? Nic w maszynie nie zaprowadzioby glin do domu w Los Altos, ale byo
tam duo informacji na temat jego obecnych i przyszych atakw. Czy Valleyman widzia folder Nastpne projekty? Wie, co
Phate zamierza zrobi za kilka godzin?
Plany nastpnego uderzenia... Do diaba, przecie wszystko ju si zaczo.
Moe powinienem wybra inn ofiar?
Nie mg jednak znie myli o porzuceniu planu, ktremu powici tyle czasu i uwagi. Ale jeszcze bardziej drania go
wiadomo, e zrezygnowaby z planw z powodu czowieka, ktry go zdradzi - czowieka, ktry wyda go policji
Massachusetts, ujawni Wielk Socjotechnik i w rezultacie zamordowa Jona Patricka Hollowaya, spychajc Phatea na
zawsze do podziemi.
Jeszcze raz usiad przed monitorem komputera, kadc stwardniae opuszki palcw na klawiszach gadkich jak lakierowane
paznokcie kobiety. Zamkn oczy i jak kady haker szukajcy sposobu usunicia usterki w programie pozwoli mylom
wdrowa tam, dokd chciay.


Jennie Bishop bya ubrana w jedn z tych okropnych dugich koszul bez plecw, jakie daj w szpitalach. Zastanawiaa si,
po co waciwie s te mae niebieskie kropki na materiale.
Wsparta na poduszce patrzya nieobecnym wzrokiem na te pomieszczenie, czekajc na doktora Willistona. Byo
pitnacie po jedenastej i lekarz si spnia.
Mylaa o tym, co ma do zrobienia po badaniach. Zakupy, odebra Brandona ze szkoy, zaprowadzi na kort. Dzisiaj
chopiec mia gra w tenisa z Lind Garland, najliczniejsz osbk w czwartej klasie - zoliw pannic, ktrej jedyna
strategia polegaa na szybkim biegu pod siatk przy kadej nadarzajcej si okazji i, jak bya przekonana Jennie, prbie
rozkwaszenia przeciwnikowi nosa zabjczym wolejem.
Naturalnie, mylaa te o Franku. Uznaa, e jego nieobecno sprawia jej ogromn ulg. Tyle w nim byo sprzecznoci.
ciga bandytw na ulicach Oakland. Bez drgnienia powieki aresztowa mordercw dwa razy wyszych od siebie i gawdzi z
prostytutkami i handlarzami narkotykw. Nie sdzia, e kiedykolwiek ujrzy szok na jego twarzy.
A do zeszego tygodnia. Kiedy badanie wykazao, e bez adnej logicznej przyczyny co jest nie tak z liczb biaych
krwinek u Jennie. Kiedy mu o tym powiedziaa, Frank Bishop zrobi si blady jak ciana i zamilk. Kilkanacie razy pokiwa
gow. Z pocztku pomylaa, e Frank si rozpacze - nigdy tego nie widziaa - i zastanawiaa si, jak ona przyjaby tak
wiadomo.
- No i co to znaczy? - zapyta w kocu drcym gosem. - Moe to jaka infekcja - powiedziaa, patrzc mu prosto w oczy.
- A moe rak.
- Aha, aha - powtarza szeptem, jak gdyby jakie goniejsze sowo mogo j narazi na nieuchronne niebezpieczestwo.
Rozmawiali o zupenie nieistotnych szczegach - porze umwionych wizyt, renomie doktora Willistona - a potem
wyrzucia go do sadu, a sama zabraa si do przygotowania kolacji.
Moe to jaka infekcja...
Och, Jennie kochaa Franka Bishopa bardziej ni kogokolwiek na wiecie. Lecz bya wdziczna, e ma nie ma teraz przy
niej. Nie miaa nastroju, by kogo pociesza.
A moe rak...
C, niedugo sama si przekona, co to jest. Spojrzaa na zegar. Gdzie jest doktor Williston? Nie miaa nic przeciwko
szpitalom, nie miaa te nic przeciwko badaniom, ale nie cierpiaa czeka. Moe co leci w telewizji. Kiedy zaczynaj si The
Young and the Restless? A moe posuchaaby radia...
Do sali wesza przysadzista pielgniarka, pchajc przed sob wzek z lekami.
- Dzie dobry - powiedziaa wyranie latynoskim akcentem.
- Witam.
- Pani Jennifer Bishop?
- Zgadza si.
Pielgniarka podczya Jennie do monitora zamontowanego na cianie nad kiem. Rozleg si cichy rytmicznie
pulsujcy sygna. Kobieta zerkna na wydruk komputerowy, a potem na potny zestaw lekw.
- Panie jest pacjentk doktora Willistona, tak?
- Zgadza si.
Pielgniarka spojrzaa na plastikow bransoletk na przegubie Jennie i skina gow. Jennie umiechna si.
- Nie wierzy mi pani?
- Zawsze trzeba sprawdzi dwa razy - odpara pielgniarka. - Mj ojciec by stolarzem. I zawsze mwi: Zmierz dwa razy,
a utnij raz.
Jennie powstrzymaa wybuch miechu, mylc, e to niezbyt fortunna uwaga, ktr naleaoby si dzieli z pacjentami
szpitala.
Przygldajc si, jak pielgniarka napenia strzykawk jakim przezroczystym pynem, zapytaa:
- Doktor Williston kaza zrobi mi zastrzyk?
- Tak.
- Ale przyszam tu tylko na badania.
Jeszcze raz sprawdzajc wydruk, pielgniarka skina gow.
- Takie wyda polecenie.
Jennie spojrzaa na kartk, ale niczego nie potrafia zrozumie z zapisanych tam sw i liczb.
Pielgniarka przemya jej rami tamponem i wstrzykna lek. Gdy wycigna ig, Jennie poczua dziwne mrowienie
wok miejsca wkucia - parzcy chd.
- Lekarz zaraz do pani przyjdzie.
Wysza, zanim Jennie zdya zapyta, co waciwie dostaa. Zastrzyk odrobin j niepokoi. Wiedziaa, e w jej stanie
trzeba bardzo uwaa z lekarstwami, lecz uspokajaa si, e nie ma si czym martwi. Wiedziaa, e w jej karcie odnotowano
fakt, e jest w ciy i z pewnoci nikt nie bdzie naraa dziecka na niepotrzebne ryzyko.
Rozdzia
0010000/trzydziesty drugi
Musz mie tylko numery jego komrki i mniej wicej mil kwadratow do dyspozycji. Wtedy dam rad zaj go od tylka.
Takie zapewnienie pado z ust Garvyego Hobbesa, blondyna w nieokrelonym wieku, szczupego, jeli nie liczy mocno
zaokrglonego brzucha, ktry wiadczy o saboci do piwa. Hobbes by ubrany w niebieskie dinsy i kraciast koszul.
By szefem zabezpiecze w najwikszej firmie telefonii komrkowej w pnocnej Kalifornii, Mobile America.
E-mail od Shawna na temat usug cznoci komrkowej, ktry Gillette znalaz w komputerze Phatea, by przegldem firm
oferujcych najlepsze usugi klientom, ktrzy chcieli czy si z Internetem za porednictwem komrek. Numerem jeden na
licie by wanie Mobile America, a zesp przyj zaoenie, e Phate skorzysta z rekomendacji Shawna. Tony Mott
zadzwoni do Hobbesa, z ktrym wydzia przestpstw komputerowych wsppracowa ju w przeszoci.

Hobbes potwierdzi, e z usug jego firmy korzysta wielu hakerw, poniewa do czenia z Sieci potrzeba stabilnego
sygnau o wysokiej jakoci, ktry zapewnia Mobile America. Wskazujc Stephena Millera, ktry pracowa z Lind Sanchez
nad ponownym podczeniem komputerw CCU do sieci, Hobbes powiedzia:
- Steve i ja rozmawialimy o tym w zeszym tygodniu. Mwi, e powinnimy zmieni nazw na Hacker America.
Bishop zapyta, jak mog namierzy Phatea, skoro ju wiadomo, e jest klientem, cho prawdopodobnie nielegalnym.
- Trzeba mie tylko ESN i MIN telefonu, z ktrego korzysta - odrzek Hobbes.
Gillette - ktry mia za sob dowiadczenia phreakera - wiedzia, co oznaczaj te skrty, wic wyjani pozostaym
czonkom zespou: kady telefon komrkowy ma ESN (elektroniczny numer seryjny, ktry jest tajny) i MIN (numer
identyfikacyjny - kod kierunkowy i siedmiocyfrowy numer samego telefonu).
Hobbes tumaczy, e gdyby zna te numery i znalaz si w odlegoci mniej wicej jednej mili od dziaajcego telefonu,
mgby dziki sprztowi radionamierzajcemu okreli pozycj uytkownika z dokadnoci do kilku stp. Czyli, wedug sw
Hobbesa, zaj go od tyka.
- Jak ustalimy numeru telefonu? - zapyta Bishop.
- Ha, z tym bdzie ciko. Zwykle znamy numery, bo klient zgasza kradzie telefonu. Ale ten go chyba nie jest
kieszonkowcem. Jako jednak musicie zdoby numery. Inaczej nie damy rady wam pomc.
- Jak szybko moecie go znale, jeli bdziemy mieli numery?
- My? Migiem. Zwaszcza jeeli bd mg jedzi samochodem z migajcymi wiatami na dachu - zaartowa. Wrczy
im wizytwk. Hobbes mia dwa subowe numery, numer faksu, pager i dwa telefony komrkowe. Wyszczerzy zby w
umiechu. - Mojej dziewczynie podoba si, e zawsze mona si ze mn skontaktowa. Mwi jej, e to z mioci do niej, ale
tak naprawd to firma chce, ebym by zawsze osigalny, bo co chwila co si dzieje. Moecie mi wierzy, kradzie impulsw
w cznoci komrkowej to bdzie powana zbrodnia nowego wieku.
- Albo jedna z powaniejszych - mrukna Linda Sanchez, spogldajc przelotnie na zdjcie Andyego Andersona i jego
rodziny stojce na biurku.
Hobbes wyszed, a zesp wrci do badania dokumentw, ktre udao si wydrukowa, zanim Phate zaszyfrowa dane.
Milles oznajmi, e zaimprowizowana sie CCU ju dziaa. Gillette sprawdzi j, a potem pilnowa instalacji kopii
zapasowych z tam - chcia si upewni, czy maszyna nadal nie bdzie miaa poczenia z ISLEnetem. Gdy tylko skoczy
ostatni test diagnostyczny, komputer zacz wydawa sygna dwikowy.Gillette spojrza na ekran, ciekaw, czy jego bot
znalaz co nowego. Jednak sygna oznacza nadejcie e-mailu. OdTrzy-X. Czytajc wiadomo na gos, Gillette powiedzia: -
Mamy co dobrego na temat naszego przyjaciela.
- Mylaem, e Trzy-X boi si i bdzie korzysta tylko z telefonu - rzek Bishop.
- Nie wymieni imienia Phatea, a sam plik jest zaszyfrowany. - Gillette dostrzeg, e agent z Departamentu Obrony
poruszy si niespokojnie. - Przykro mi pana rozczarowa, agencie Backle, ale to nie Standard 12, tylko komercyjny program
szyfrowania kluczem publicznym. - Zmarszczy brwi. - Ale nie przysa nam klucza. Kto dosta wiadomo od Trzy-X?
Haker z nikim si nie kontaktowa.
- Masz jego numer? - zapyta Bishopa Gillette.
Detektyw poinformowa go, e gdy Trzy-X do niego dzwoni, podajc adres Phatea, wywietlacz telefonu wskazywa, e
haker dzwoni z automatu.
Mimo to Gillette obejrza program szyfrujcy. Zamia si i rzek:
- Zao si, e potrafi to zama bez klucza. - Wsun do napdu dyskietk ze swoimi narzdziami i uruchomi program
deszyfrujcy, ktry napisa kilka lat temu.
Linda Sanchez, Tony Mott i Shelton przegldali strony ze zrzutem ekranu, ktre Gillette zdy wydrukowa z katalogu
Nastpne projekty w maszynie Phatea.
Mott przyklei kartki na tablicy i zesp stan przed ni, przygldajc si wydrukom.
- Tu jest duo informacji o zarzdzaniu budynkami i usugami - zauway Bishop. - Dozr, parkowanie, ochrona,
wyywienie, personel, pace. Zdaje si, e wzi sobie na cel jakie duy obiekt.
- Patrzcie na ostatni stron - odezwa si Mott. - Usugi medyczne.
- Szpital - powiedzia Bishop. - Zamierza zaatakowa szpital.
- To ma sens - doda Shelton. - Ochrona, sporo ofiar do wyboru. Patricia Nolan skina gow.
- Rzeczywicie, pasuje do jego sylwetki psychologicznej: podejmowanie wyzwa i gra. Mgby tam udawa kogokolwiek -
lekarza, pielgniarza, stra. Jest jaka wskazwka, ktry szpital mg wybra?
Nikt nie znalaz jednak adnego ladu takich informacji.
Bishop wskaza fragment druku na jednym z arkuszy.
Numery wnioskw CSGEI - Jednostka 44* California State Government Employees Insurance Company.
- To mi wyglda znajomo.
Pod nagwkiem cigna si duga lista liczb - prawdopodobnie numerw ubezpiecze.
- CSGEI - powiedzia w zadumie Shelton, usiujc przypomnie sobie, skd zna skrt. - Tak, gdzie syszaem.
Nagle odezwaa si Linda Sanchez:
- No jasne, ju wiem: to nasz ubezpieczyciel, Towarzystwo Ubezpieczeniowe Pracownikw Administracji Stanu
Kalifornia*. A dalej pewnie numery ubezpiecze pacjentw.
Bishop podnis suchawk i zadzwoni do biura CSGEI w Sacramento. Opowiedzia specjalicie od odszkodowa o ich
odkryciu i spyta, co oznacza znaleziona informacja. Wysucha wyjanie i unis gow.
- To s ostatnie wnioski za usugi medyczne wiadczone pracownikom stanowym. A co to jest Jednostka 44? -
powiedzia do suchawki.
Po chwili zmarszczy brwi i spojrza na zesp.
- Jednostka 44 to policja stanowa - biuro w San Jos. Czyli my. To poufna informacja... jak Phate j zdoby?
- Jezu - powiedzia cicho Gillette. - Spytaj, czy kartoteki tej jednostki s w ISLEnecie.

Bishop przekaza pytanie, a po chwili rzek:
- Jasne, e s.
- Niech to szlag - sykn Gillette. - Kiedy Phate wama si do ISLEnetu, wcale nie by tam tylko czterdzieci sekund -
cholera, zmieni logi, ebymy tak myleli. Pewnie cign gigabajty danych. Powinnimy...
- O nie - szepn nabrzmiay przeraeniem mski gos.
Cay zesp zobaczy, jak Frank Bishop, apic otwartymi ustami powietrze, pokazuje na list numerw przyklejon na
tablicy.
- Co si dzieje, Frank? - spyta Gillette.
- On zaatakuje Centrum Medyczne Stanford-Packard - wyszepta detektyw.
- Skd wiesz?
- Widzicie ten numer ubezpieczenia, drugi wiersz od dou? To numer mojej ony. Jennie jest teraz w szpitalu.

Do sali, w ktrej leaa Jennie Bishop, wszed jaki mczyzna.
Oderwaa wzrok od telewizora, w ktrym nieuwanie ogldaa melodramatyczne zblienia twarzy i fryzur bohaterek
serialu. Spodziewaa si zobaczy w drzwiach doktora Willistona, ale zjawi si kto inny - mczyzna w granatowym
uniformie. By mody i nosi gsty czarny wsik, ktry nie bardzo pasowa do rudo-blond czupryny. Prawdopodobnie zarost
mia dodawa powagi jego modzieczym rysom.
- Pani Bishop? - Mwi z lekkim poudniowym akcentem, rzadko syszanym w tej czci Kalifornii.
- Owszem.
- Nazywam si Hellman. Pracuj w ochronie szpitala. Dzwoni pani m i prosi, ebym zosta w pani pokoju. - Dlaczego?
- Nie mwi. Powiedzia tylko, ebymy pilnowali, aby nikt nie wchodzi do sali poza nim, policj i pani lekarzem.
- Dlaczego? - Nie powiedzia.
- Czy wszystko w porzdku z moim synem? Z Brandonem?
- Nie syszaem, eby co byo z nim nie w porzdku. - Dlaczego Frank nie zadzwoni bezporednio do mnie? Hellman
bawi si zawieszonym na pasie pojemnikiem z gazem.
- P godziny temu zepsuy si telefony w caym szpitalu. Wanie je naprawiaj. Pani m poczy si z nami przez radio,
przez ktre rozmawiamy z karetkami.
Jennie miaa w torebce telefon komrkowy, ale zobaczya na cianie ostrzeenie, aby nie uywa komrek w szpitalu -
poniewa czasem sygna zakca prac rozrusznikw serca i innych urzdze.
Stranik rozejrza si, a potem przysun do ka krzeso i usiad. Jennie nie patrzya na niego, lecz czua na sobie jego
badawczy wzrok, jak gdyby chcia zajrze w rozcicie koszuli w kropki i zobaczy jej piersi. Posaa mu piorunujce
spojrzenie, ale zdy odwrci wzrok.
Do sali wszed doktor Williston, krgy, ysiejcy mczyzna pod szedziesitk.
- Witaj, Jennie, jak si czujesz tego ranka?
- W porzdku - odpara niepewnie.
Lekarz zauway stranika i unis pytajco brwi.
- Detektyw Bishop prosi mnie, ebym zosta z jego on w sali - wyjani pospiesznie modzieniec.
Doktor Williston zlustrowa go i spyta: - Pracuje pan w ochronie szpitala?
- Tak jest.
- Czasem miewamy kopoty z powodu spraw, nad ktrymi pracuje Frank - powiedziaa Jennie. - Woli by ostrony.
Lekarz skin gow i umiechn si pokrzepiajco.
- No dobrze, Jennie. Badania nie potrwaj dugo, ale najpierw chc ci powiedzie, co zamierzamy zrobi i czego bdziemy
szuka. - Pokaza opatrunek na ramieniu, w miejscu, gdzie zrobiono jej zastrzyk. - Widz, e krew ju pobrali, tak wic...
- Nie. To po szprycy.
- Po czym?
- No, po zastrzyku.
- Jak to? - spyta, marszczc brwi.
- Dwadziecia minut temu. Podobno na pana polecenie.
- Nie ordynowaem adnego zastrzyku.
- Ale... - Poczua przeszywajcy dreszcz strachu, lodowaty jak lek pyncy w jej yach. - Pielgniarka miaa wydruk
komputerowy... wynikao z niego, e to pan kaza zrobi zastrzyk.
- Co to za rodek? Powiedziaa ci? Tracc w panice oddech, wyszeptaa: - Nie wiem. Doktorze, dziecko...
- Nie martw si - rzek. - Wszystkiego si dowiem. Ktra to pielgniarka?
- Nie zauwayam nazwiska. Niska, krpa, ciemnowosa. Latynoska. Miaa wzek. - Jennie zacza paka.
Stranik si nachyli.
- Co si stao? Mog co dla pani zrobi?
Oboje nie zwrcili na niego uwagi. Mina lekarza miertelnie j przerazia, on te wpad w panik. Nachyli si nad ni,
wycigajc latark. Zawieci jej w oczy i zmierzy puls. Potem zerkn na monitor.
- Puls i cinienie troch podwyszone. Ale na razie nie ma powodw do obaw. Pjd sprawdzi, co si stao.
Wybieg z sali.
Na razie nie ma powodw do obaw...
Stranik wsta i zamkn za nim drzwi.
- Nie - zaprotestowaa. - Niech zostan otwarte.
- Przykro mi - odpar. - Ale tak kaza m.
Usiad z powrotem, przysuwajc krzeso bliej ka.
- Troch tu cicho. Moe dam goniej telewizor? Jennie nie odpowiedziaa.

Na razie nie ma powodw do obaw...
Stranik wzi pilota i zrobi goniej. Przeczy telewizor na inny serial i wygodnie usiad na krzele.
Jennie znw poczua na sobie jego wzrok, ale prawie nie zwracaa uwagi na stranika. Mylaa tylko o dwch rzeczach: o
okropnym lodowatym zastrzyku i o dziecku. Zamkna oczy, modlc si, eby wszystko dobrze si skoczyo, i tulc
wypuko brzucha, gdzie spoczywao dwumiesiczne malestwo - moe spao, moe unosio si bez ruchu, suchajc
oszalaego bicia serca matki, ktre na pewno wypeniao teraz jego cay ciemny wiat.
Rozdzia
0010000l/trzydziesty trzeci
Zesztywniay i zirytowany agent Departamentu Obrony Arthur Backle przysun sobie bliej krzeso, by mie lepszy
widok na komputer Wyatta Gillettea.
Na dwik skrzypnicia krzesa na linoleum haker zerkn przelotnie w stron agenta, ale zaraz wrci wzrokiem na ekran,
nie przerywajc stukania. Jego palce zdaway si fruwa na klawiaturze.
Obaj mczyni zostali sami w biurze CCU. Kiedy Bishop dowiedzia si, e jego ona moe by nastpn ofiar
mordercy, natychmiast pogna do szpitala. Reszta ruszya za nim z wyjtkiem Gillettea, ktry zosta, aby rozszyfrowa
wiadomo od czowieka o dziwacznym pseudonimie Trzy-X. Haker zasugerowa, e Backle moe si okaza bardziej
przydatny w szpitalu, lecz agent posa mu tylko zagadkowy pumiech, ktry, jak dobrze wiedzia, doprowadza
podejrzanych do szalestwa, i przysun sobie krzeso bliej Gillettea.
Backle nie potrafi nady za szybkoci, z jak zgrubiae opuszki palcw hakera taczyy po klawiszach.
Co ciekawe, agent potrafi doceni talent stukania w klawisze. Jego pracodawca, Departament Obrony, by agencj
federaln majc najdusze zwizki ze wiatem komputerw (a take - jak szybko przypomnieliby rzecznicy Departamentu -
jednym z twrcw Internetu). Poza tym Backle w ramach szkolenia bra udzia w rnych kursach organizowanych przez CIA,
Departament Sprawiedliwoci i Departament Obrony, a dotyczcych przestpstw komputerowych. Spdzi wiele godzin,
ogldajc na tamach hakerw przy pracy.
Obserwujc teraz Gillettea, przypomnia sobie niedawno ukoczony kurs w Waszyngtonie.
Siedzc przy stoach z pyt pilniowych w jednej z sal konferencyjnych w Pentagonie, agenci z wydziau dochodzeniowego
spdzili wiele godzin z dwoma modymi wykadowcami, ktrzy raczej nie przypominali typowych instruktorw wojskowych.
Jeden mia wosy do ramion, nosi sznurkowe sanday, szorty i wymity podkoszulek. Drugi ubiera si bardziej
konserwatywnie, ale w rnych miejscach ciaa nosi kolczyki, a krtko obcite wosy mia ufarbowane na zielono. Obaj
naleeli do zespou tygrysw, jak nazwano grup byych zych hakerw, ktrzy porzucili Ciemn Stron na rzecz
dziaalnoci legalnej (gdy zdali sobie spraw, ile mona zarobi, chronic firmy i agencje rzdowe przed swoimi byymi
kolegami).
Mimo e Backle z pocztku sceptycznie odnosi si do tych punkw, potem si zorientowa, e wietnie potrafi uproci
niezrozumiae dotd zagadnienia szyfrowania i hakerki. Byy to najlepiej i najprzystpniej prowadzone wykady, w ktrych
agent uczestniczy w cigu szeciu lat pracy w wydziale dochodzeniowym Departamentu Obrony.
Backle nie uwaa si za eksperta, lecz dziki tamtym zajciom rozumia mniej wicej, co robi teraz program Gillettea,
ktry najwyraniej nie mia nic wsplnego z systemem szyfrowania Standard 12. Jednak pan Zielonowosy tumaczy im, jak
mona kamuflowa programy. Mona na przykad woy Standard 12 do powoki, ktra sprawi, e bdzie wyglda jak
zupenie inny program - gra czy nawet edytor tekstw. Dlatego wanie agent nachyla si teraz nad monitorem, gono dajc
wyraz swojej irytacji.
Gillette znw znieruchomia i przesta stuka w klawisze. Spojrza na Backlea.
- Naprawd musz si skoncentrowa. Nie uatwia mi pan, dyszc mi nad gow.
- Powiedz mi jeszcze raz, co to za program?
- Nie jeszcze raz, bo w ogle nie mwiem, co to jest.
Znw lekki umieszek.
- A wic powiedz mi, dobrze? Jestem ciekawy.
- Program szyfrujco/deszyfrujcy, ktry cignem ze strony HackerMart i troch zmodyfikowaem. Jest bezpatny, wic
chyba nie naruszyem praw autorskich. Zreszt to chyba i tak nie naley do paskich kompetencji. Co, mam poda algorytm,
wedug ktrego dziaa?
Backle nie odpowiedzia, tylko patrzy w ekran, pilnujc, aby denerwujcy umieszek nie znika z jego twarzy.
- Suchaj, Backle - rzek Gillette. - Musz to skoczy. Moe pjdziesz do kuchenki na kaw i obwarzanka, czy co tam
jeszcze maj, i pozwolisz mi pracowa, dobra? Kiedy skocz, bdziesz mg sprawdzi i aresztowa mnie pod jakim nowym
gwnianym zarzutem - dorzuci wesoo.
- Oho, troszk jestemy przewraliwieni - rzek Backle, skrzypic gono krzesem. - Robi tylko, co do mnie naley.
- Ja te. - Haker wrci do przerwanej pracy.
Backle wzruszy ramionami. Postawa hakera bynajmniej go nie uspokoia, ale myl o kawie i obwarzanku wydaa mu si
zachcajca. Agent wsta, przecign si i ruszy w gb korytarza, kierujc si zapachem kawy.

Frank Bishop z piskiem opon zatrzyma forda crown victoria na parkingu Centrum Medycznego Stanford-Packard i
wyskoczy z samochodu, zapominajc wyczy silnik i zamkn drzwi.
W poowie drogi przed wejciem do budynku zorientowa si, co zrobi, zatrzyma si i odwrci. Usysza kobiecy gos:
- Id, szefie. Zajm si tym.
Bya to Linda Snchez. Ona, Bob Shelton i Tony Mott przyjechali nieoznakowanym wozem zaraz po Bishopie, ktry tak
si spieszy do ony, e wybieg z biura CCU, nie czekajc na reszt zespou. Trzecim samochodem przyjechali Patricia Nolan
i Stephen Miller.
Bishop co tchu popdzi do gwnego wejcia.

W recepcji min kilkunastu czekajcych pacjentw. Przy biurku obok dyurnej toczyy si trzy pielgniarki, patrzc w
ekran komputera. adna nie spojrzaa na detektywa. Co byo nie tak. Wszystkie miay zatroskane miny i zmieniay si przy
klawiaturze.
- Przepraszam, policja - rzuci krtko, pokazujc odznak. - Musz wiedzie, w ktrej sali jest Jennie Bishop. Jedna z
pielgniarek uniosa gow.- Przykro mi, ale sf iksowa nam cay system. Nie wiemy, co si dzieje, ale nie moemy poda
adnych informacji o pacjentach.
- Musz j znale. Natychmiast.
Pielgniarka zauwaya rozpacz w jego oczach i wysza zza biurka.
- Staa czy ambulatoryjna?
- Sucham?
- Czy pacjentka zostaje na noc w szpitalu?
- Nie. Miaa tylko zrobi par bada. Przysza na godzin albo dwie. Jest pacjentk doktora Willistona.
- Ambulatoryjna na onkologii - oznajmia pielgniarka. - To bdzie trzecie pitro w zachodnim skrzydle. Prosz tdy. -
Pokazaa mu i chciaa co jeszcze powiedzie, lecz Bishop pobieg ju korytarzem. Z boku migno co biaego. Spojrza i
stwierdzi, e ju caa koszula wysza mu ze spodni. Wepchn j z powrotem, nie zatrzymujc si.
Schodami w gr i do zachodniego skrzyda przez korytarz, ktry wydawa si cign przez mil.
Na jego kocu znalaz pielgniark, ktra skierowaa go do sali. Na twarzy modej blondynki malowaa si troska, cho
Bishop nie wiedzia, czy z powodu Jennie, czy na widok jego miny.
Wpad z impetem do sali, niemal zderzajc si z modym, szczupym stranikiem, ktry siedzia przy ku. Modzieniec
zerwa si na nogi, sigajc po pistolet.
- Kochanie! - krzykna Jennie.
- W porzdku - powiedzia do stranika Bishop. - Jestem jej mem.
Jennie pakaa cicho. Przypad do niej i chwyci w ramiona.
- Pielgniarka daa mi zastrzyk - szepna. - Ale wcale nie na polecenie lekarza. Nie wiedz, co to byo. Co si dzieje,
Frank?
Spojrza na stranika, ktry mia na piersi plakietk z nazwiskiem R. Hellman. Mody czowiek rzek:
- To si zdarzyo, zanim tu przyszedem. Szukaj tej pielgniarki.
Bishop by wdziczny, e stranik w ogle tu trafi. Detektyw mia ogromne trudnoci w skontaktowaniu si z ochron
szpitala, eby poprosi o wysanie kogo do pokoju Jennie. Phate wama si do centrali telefonicznej szpitala, a w poczeniu
radiowym byy takie zakcenia, e Bishop nie wiedzia za bardzo, co mwi do niego czowiek po drugiej stronie. Okazao si
jednak, e zrozumieli wiadomo. Bishop z ulg zauway te, e stranik - w przeciwiestwie do innych, ktrych widywa w
szpitalach - ma bro.
- Co si dzieje, Frank? - powtrzya Jennie.
- To ten czowiek, ktrego szukamy. Dowiedzia si, e jeste w szpitalu. By moe gdzie tu jest.
Do sali wbiega Linda Sanchez. Stranik spojrza na legitymacj policyjn, ktr nosia na acuszku na szyi, i wpuci j.
Obie kobiety znay si, ale Jennie bya zbyt zdenerwowana, by si z ni przywita.
- Frank, co z dzieckiem? - szlochaa. - A jeeli da mi co, co zrobi krzywd dziecku?
- Co powiedzia lekarz?
- Nic nie wie!
- Wszystko bdzie dobrze, kochanie. Na pewno nic ci nie bdzie.
Bishop powiedzia Lindzie Sanchez, co si stao. Krpa kobieta usiada na ku, wzia Jennie za rk, nachylia si i
powiedziaa ciepo, lecz stanowczo:
- Spjrz na mnie, skarbie. Spjrz na mnie... - Gdy Jennie posuchaa, Linda cigna: - Jestemy w szpitalu, prawda? Jennie
skina gow.
- Gdyby wic ktokolwiek zrobi ci co zego, masz pomoc na miejscu. Od razu si tob zajm. - Ciemne, krtkie palce
policjantki energicznie pocieray jej rk, jakby Jennie przysza zzibnita prosto z deszczu. - Tu jest wicej lekarzy na cal
kwadratowy ni gdziekolwiek w dolinie. Mam racj? Spjrz na mnie. Mam racj?
Jennie otara oczy i znw skina gow. Troch si uspokoia.
Bishop te poczu ulg, obserwujc, jak Linda pociesza jego on. Jednak przemkna mu przez gow inna myl: gdyby
Jennie lub dziecku staa si krzywda, ani Shawn, ani Phate nie trafi do aresztu ywi.
W drzwiach pojawi si Tony Mott, ani troch nie zdyszany po biegu przez korytarze, w przeciwiestwie do Boba
Sheltona, ktry wtoczy si do sali, opiera o framug i z trudem apa powietrze.
- Phate mg co zrobi z lekarstwem Jennie - powiedzia Bishop. - Lekarze wanie to sprawdzaj.
- Jezu - mrukn Shelton. Tym razem Bishop ucieszy si na widok Tonyego Motta w akcji i chromowanego colta na jego
biodrze. Doszed do wniosku, e gdy ma si takich przeciwnikw jak Phate i Shawn, sojusznikw i broni nigdy nie jest za
duo.Sanchez nadal pocieszaa Jennie, szepczc jej rne gupstwa. Mwia jej, e wietnie wyglda, e jedzenie pewnie
bdzie okropne i e tamten sanitariusz w korytarzu to prawdziwy przystojniak. Bishop pomyla, e crka Sanchez jest
wybracem losu, majc tak matk - ktra na pewno bdzie na posterunku podczas porodu, gdy dziewczyna w kocu wyda na
wiat swoje leniwe dziecko.
Mott zachowa na tyle przytomnoci umysu, by zabra ze sob zdjcia Hollowaya z Massachusetts. Rozda je stranikom
na dole, a oni przekazali je personelowi. Jednak jak dotd nikt w szpitalu nie widzia mordercy.
- Patricia Nolan i Miller s w dziale komputerowym - powiedzia do Bishopa mody policjant. - Szacuj straty.
Detektyw skin gow i zwrci si do Sheltona i Motta:
- Chciabym, ebycie...
Nagle monitor na cianie zacz gono bucze. Linia pokazujca rytm serca Jennie skakaa jak oszalaa w gr i w d.
Potem na ekranie wywietli si czerwony komunikat:

UWAGA: Arytmia
Wstrzymujc oddech, Jennie przechylia gow i spojrzaa na monitor.
- Chryste! - krzykn Bishop, zapa przycisk przywoujcy pielgniark i gorczkowo zacz go wdusza. Bob Shelton
wybieg na korytarz z wrzaskiem:
- Na pomoc! Szybko! Niech kto tu przyjdzie!
Linie na monitorze nagle si spaszczyy. Sygna ostrzegawczy przeszed w przeraliwy pisk i pojawi si nowy komunikat:
UWAGA: Zatrzymanie akcji serca
- Kochanie - zakaa Jennie. Bishop obj j mocno, czujc si zupenie bezradny. Pot la si z twarzy Jennie, ktra draa,
ale bya przytomna. Linda Sanchez podbiega do drzwi i krzykna:
- Sprowadcie tu lekarza, do jasnej cholery!
Po chwili do sali wpad doktor Williston. Rzuci okiem na monitor, potem na pacjentk, a nastpnie sign i wyczy
aparat. - Prosz co zrobi! - krzykn Bishop.
Williston osucha Jennie i zmierzy jej cinienie. Potem odsun si i oznajmi:
- Wszystko w porzdku.
- W porzdku? - zdziwi si Mott.
Sanchez posaa lekarzowi takie spojrzenie, jakby miaa zamiar zapa go za konierz i si przycign z powrotem do
pacjentki.
- Niech pan j zbada jeszcze raz!
- Nie dzieje si nic zego - zapewni policjantk lekarz. - Ale monitor... - wykrztusi Bishop.
- Awaria - wyjani doktor Williston. - Co si stao z gwnym systemem komputerowym. Wszystkie monitory na tym
pitrze tak si zachowuj.
Jennie zamkna oczy, wciskajc gow w poduszk. Bishop wci mocno trzyma on.
- Dowiedziaem si, co to by za zastrzyk - cign lekarz. - Oddzia dystrybucji lekw dosta polecenie podania witaminy.
Niczego wicej.
- Witaminy?
Drc z ulgi, Bishop powstrzymywa zy.
- Nie ma adnego zagroenia dla ciebie ani podu - doda lekarz, krcc gow. - Bardzo dziwne - polecenie rzekomo
wydaem ja. Ten, kto to zrobi, zdoby moje haso, eby je autoryzowa. Trzymaem haso w prywatnym pliku w komputerze.
Nie wyobraam sobie, jak kto mgby je wykra.
- Nie wyobraa pan sobie - powtrzy z przeksem Tony Mott, spogldajc na Bishopa.
Do sali wszed pidziesiciokilkuletni mczyzna o sylwetce onierza ubrany w klasyczny garnitur. Przedstawi si jako
Les Allen. By szefem ochrony szpitala. Hellman, stranik obecny w sali, skin zwierzchnikowi gow, lecz Allen nie
zareagowa.
- Co tu si dzieje, detektywie? - zapyta Bishopa.
Bishop poinformowa go, co si stao z jego on i monitorami.
- A wic dosta si do naszego gwnego komputera - powiedzia Allen. - Bd to musia poruszy na dzisiejszym zebraniu
ochrony. Ale co moemy w tej chwili zrobi? Sdzi pan, e ten czowiek moe tu gdzie by?
- Tak, na pewno tu jest. - Wskaza monitor nad gow Jennie. - Zrobi to, eby odwrci nasz uwag, bymy skupili si na
Jennie i tym skrzydle budynku. Czyli jego ofiar ma by inny pacjent.
- Albo pacjenci - wtrci Bob Shelton.
- Albo kto z personelu - doda Mott.- Podejrzany bardzo lubi wyzwania - rzek Bishop. - Dokd w szpitalu najtrudniej si
dosta?
Doktor Williston i Les Allen zamylili si. - Jak pan sdzi, doktorze? Bloki operacyjne? Dostp do wszystkich jest
kontrolowany.
- Te tak przypuszczam.
- Gdzie s bloki operacyjne?
- W oddzielnym budynku, przechodzi si tam tunelem z tego skrzyda.
- Wikszo lekarzy i pielgniarek na bloku nosi maski i fartuchy, prawda? - spytaa Linda Sanchez.
- Tak.
A wic Phate bez kopotu mg si tam porusza.
- Odbywa si teraz jaka operacja? - zapyta Bishop. Doktor Williston parskn miechem.
- Jaka operacja? Pewnie w tej chwili trwa ze dwadziecia. Wrc za dziesi minut - powiedzia do Jennie. - Zrobimy
badania i bdziesz moga i do domu. - Wyszed z sali.
- Chodmy przeczesa szpital - zwrci si do Motta, Sanchez i Sheltona Bishop. Jeszcze raz przytuli Jennie. Kiedy
wychodzi, mody stranik przysun sobie krzeso bliej ka. Znaleli si w korytarzu, stranik zamkn drzwi, a potem
detektyw usysza szczk zasuwki.
Ruszyli szybkim krokiem. Mott trzyma rk blisko swojego automatu i rozglda si, jak gdyby mia zamiar zastrzeli
kadego, kto bdzie cho troch podobny do Phatea.
Bishop te czu si wytrcony z rwnowagi, gdy przypomina sobie, e morderca to prawdziwy kameleon i by moe w
tym momencie mija ich korytarzem, a oni nawet o tym nie wiedz.
Doszli ju do windy, gdy Bishopowi przysza do gowy pewna myl. Zaniepokojony obejrza si na drzwi, z ktrymi
zostaa Jennie. Nie wdajc si w szczegy sztuczek socjotechnicznych Phatea, powiedzia do Allena:
- Podejrzany ma t szczegln cech, e nigdy nie jestemy pewni, jak bdzie wyglda. Nie przyjrzaem si uwanie
stranikowi w pokoju mojej ony. Jest mniej wicej w tym samym wieku co morderca i wzrost ma podobny. Jest pan pewien,
e pracuje w ochronie?

- Kto? Dick Hellman? - Allen wolno pokiwa gow. - Mog panu z ca pewnoci powiedzie, e jest mem mojej crki
i znam go od omiu lat. A jeeli chodzi o prac w pana pytaniu, jeli mona nazwa prac powicanie jej czterech godzin w
cigu omiogodzinnej zmiany, to odpowied brzmi: tak.
W maej kuchence wydziau przestpstw komputerowych agent Art Backle szpera w lodwce, bez skutku szukajc mleka
albo mietanki. Od czasu pojawienia si nad zatok Starbucksa Backle nie pi innej kawy i wiedzia, e mdy pyn o zapachu
spalenizny bdzie smakowa obrzydliwie, jeli si czego do niego nie doda. Z niesmakiem wsypa do kubka du porcj
mietanki w proszku.
Wzi z talerza obwarzanek i ugryz. Niech to szlag, guma... Cisn atrap na podog, mylc oczywicie, e Gillette
wysa go tu, eby spata mu figla. Postanowi, e kiedy haker wrci do wizienia...
Co to za haas?
Zacz si odwraca w stron drzwi.
Jednak zanim zdy zidentyfikowa odgos biegncych krokw, napastnik rzuci si na niego. Pchn szczupego agenta w
plecy, rzucajc go o cian. Backle poczu, e z puc uszo mu cae powietrze.
Napastnik zgasi wiato. Pozbawione okien pomieszczenie zalaa zupena ciemno. Potem chwyci agenta za konierz i
rzuci go twarz na podog. Gowa Backlea uderzya w beton z guchym oskotem.
apic oddech, agent sign po pistolet.
Ale wczeniej znalaza si tam inna rka i wyszarpna bro.

Kim chcesz by?
Phate szed wolno korytarzem biura wydziau przestpstw komputerowych policji stanowej. Mia na sobie sfatygowany i
poplamiony uniform firmy Pacific Gas and Electric oraz kask. W kombinezonie ukry n Ka-bar i duy pistolet automatyczny
- glock - z trzema magazynkami. Mia co jeszcze, cho na pierwszy rzut oka trudno byoby uzna to za bro, zwaszcza w
rkach mechanika: duy klucz francuski.
Kim chcesz by?
Kim, komu gliny zaufaj, kim, kogo obecno nie wzbudziaby w nich adnych podejrze. Oto kim chc by.
Phate rozejrza si, zdziwiony, e CCU urzdzio sobie siedzib w zagrodzie dinozaura. Zbieg okolicznoci? Czy wiadoma
i celowa decyzja nieyjcego Andyego Andersona?
Zatrzyma si, eby okreli kierunek, po czym ruszy dalej wolno - i cicho - w kierunku boksu z terminalem w ocienionym
kcie pomieszczenia. Dobiega stamtd odgos szaleczego walenia w klawiatur.
Zdziwi si te na widok takiej pustki w biurze. Spodziewa si spotka tu co najmniej trzy lub cztery osoby - dlatego wzi
pistolet i zapas amunicji - lecz wszyscy najprawdopodobniej pojechali do szpitala, gdzie ona Franka Bishopa przeywa
zapewne katusze z powodu zaaplikowania zastrzyku z witamin B, ktry zleci dzi rano.
Z pocztku Phate zastanawia si, czy j zabi - wystarczyo wyda polecenie oddziaowi dystrybucji lekw, by na
przykad podano jej du dawk insuliny - lecz nie byaby to najszczliwsza taktyka w tej fazie gry. Lepiej, aby ywa i
wrzeszczca z przeraenia przycigna ich uwag. Gdyby zmara, policja mogaby doj do wniosku, e to pani Bishop bya
jego celem i od razu wrciaby do biura. A teraz gorczkowo przeszukiwali szpital, prbujc odnale prawdziw ofiar.
W rzeczywistoci ofiara bya gdzie indziej. Ale nie bya ani pacjentem, ani czonkiem personelu Centrum Medycznego
Stanford-Packard. Bya wanie tu, w biurze CCU.
I nazywaa si Wyatt Gillette.
Znajdowaa si ledwie dwadziecia stp od Phatea, w tym ciemnym boksie.
Phate sucha zdumiewajcego staccata klawiatury. Valleyman wali w klawisze bez chwili przerwy, jak gdyby wszystkie
myli miay ulecie jak dym, gdyby natychmiast nie wstuka ich do centralnego procesora.
Phate powoli zbliy si do boksu, mocniej ciskajc masywny klucz.
W czasach gdy obaj byli Rycerzami Dostpu, Gillette czsto mwi, e hakerzy musz biegle zna sztuk improwizacji.
Phate posiad t umiejtno i dzi improwizowa.
Uzna, i istnieje za due ryzyko, e Gillette dowiedzia si o ataku na szpital, gdy wama si do maszyny Phatea. Zmieni
wic troch plany. Zamiast zabi kilku pacjentw na bloku operacyjnym, jak wczeniej zamierza, postanowi zoy wizyt w
biurze CCU.
Oczywicie, Gillette mg pojecha z policj do szpitala, wic wczeniej Phate przysa jaki zaszyfrowany bekot,
wiadomo rzekomo odTrzy-X, eby Gillette zosta i prbowa j zdeszyfrowa.
Doskonaa runda. Samo dostanie si do CCU byo dla Phatea prawdziwym wyzwaniem - wartym dwadziecia pi
punktw w grze - ale jeli szczcie bdzie mu sprzyja, zniszczy czowieka, ktrego ciga od wielu lat.
Znw rozejrza si, nasuchujc. Poza judaszem Valleymanem w pomieszczeniu nie byo ywej duszy. Zabezpieczenia
okazay si o wiele sabsze, ni przypuszcza. Mimo to nie aowa, e zada sobie tyle trudu - przebra si w uniform PG&E,
sfaszowa zlecenie sprawdzenia jakich skrzynek rozdzielczych, starannie spreparowa na swojej maszynie zalaminowan
legitymacj, powici mnstwo czasu na otwarcie drzwi wytrychem. Gdy grasz w Dostp z prawdziwym czarodziejem,
ostronoci nigdy nie za wiele, zwaszcza gdy czarodziej ukrywa si w lochu wydziau policji.
Ju tylko par stp dzielio go od przeciwnika, ktrego powoln mier w mczarniach oglda w wyobrani wiele razy,
rozkoszujc si ni caymi godzinami.
Jednak w przeciwiestwie do tradycyjnego Dostpu, gdzie przebija si serce ofiary, dla Gillettea Phate wymyli co
innego.
Oko za oko...
Najpierw szybki cios kluczem w gow, eby go oguszy, a potem, trzymajc Valleymana za gow, potraktuje go swoim
noem. Wzi ten pomys od maego trapdoora ze szkoy im. w. Franciszka, Jamiego Turnera. Mody czowiek napisa
kiedy w e-mailu do swojego brata:
JamieTT: Wyobraasz sobie, ze hakera moe spotka cos straszniejszego niz lepota?

Nie, Jamie, nie wyobraam sobie, odpowiedzia bezgonie Phate.
Przystan przed boksem i kucn, suchajc miarowego stukotu klawiszy. Wzi gboki oddech i szybko wszed do
rodka, biorc szeroki zamach rk, w ktrej trzyma klucz.
Rozdzial
00100010/trzydziesty czwarty
Z kluczem wzniesionym nad gow Phate wszed do pustego boksu.
- Nie! - wyszepta.
Stukot klawiszy nie dobiega wcale spod palcw Wyatta Gillettea. Dwiki wydawa podczony do komputera gonik.
Boks by pusty.
Kiedy jednak Phate upuci klucz i sign po schowany w kieszeni kombinezonu pistolet, z boksu obok wyszed Gillette i
przycisn do jego szyi luf broni, odebran przed chwil biednemu agentowi Backleowi, wyrywajc jednoczenie pistolet z
rki mordercy.
- Nie ruszaj si, Jon - powiedzia Gillette i obszuka jego kieszenie. Wycign dysk ZIP, przenony odtwarzacz CD ze
suchawkami, kluczyki do samochodu oraz portfel. Wreszcie znalaz n. Wszystko pooy na biurku.
- Nieze to byo - rzek Phate, wskazujc ruchem gowy komputer. Gillette wcisn klawisz i stukot ucich.
- Nagrae si na pliku WAV. ebym myla, e jeste w rodku.
- Zgadza si.
Phate umiechn si z gorycz, krcc gow.
Gillette cofn si i obaj czarodzieje przyjrzeli si sobie. Ich pierwsze spotkanie twarz w twarz. Kiedy dzielili si setkami
tajemnic i planw, wymienili miliony sw, ale nie byy to kontakty osobiste; sowa w cudowny sposb zmieniay si w
strumienie elektronw pynce miedzianymi przewodami albo wiatowodami.
Gillette doszed do wniosku, e Phate sprawia wraenie do sprawnego i zdrowego czowieka jak na hakera. Mia lekko
opalon twarz, lecz Gillette by przekonany, e to sztuczna opalenizna; aden haker na wiecie nie zamieniby nawet dziesiciu
minut spdzonych przy maszynie na relaks na play. Phate wydawa si rozbawiony, ale jego oczy spoglday na niego z
zimn nieugitoci.
- Dobry krawiec - zauway Gillette, wskazujc na uniform PG&E. Wzi dysk ZIP, ktry przynis Phate, i pytajco unis
brwi.
- Moja wersja Hide and Seek - wyjani Phate. By to niebezpieczny wirus, ktry mgby zaatakowa wszystkie komputery
CCU i zakodowa pliki z danymi i system operacyjny. Kopot w tym, e nie byo klucza, aby je dekodowa.
- Skd wiedziae, e tu przyjd? - zapyta Gillettea.
- Pocztkowo przypuszczaem, e chcesz zabi kogo w szpitalu. Ale przecie zaniepokoie si, e mogem widzie twoje
notatki, kiedy dostaem si do maszyny. Wtedy zmienie plany. Wywabie std wszystkich i przyszede rozprawi si ze
mn.
- Mniej wicej si zgadza.
- eby mie pewno, e zostan, przysae mi zaszyfrowany e-mail - rzekomo od Trzy-X. Tym si zdradzie. Trzy-X nie
przysaby e-mailu, tylko zadzwoni. Panicznie ba si Trapdoora i tego, e si dowiesz o jego wsppracy.
- I tak si dowiedziaem - odpar Phate. - On nie yje. Trzy-X.
- Co?
- Wstpiem do niego po drodze. - Wskaza n. - To jego krew. W Realu nazywa si Peter C. Grodsky i mieszka sam w
Sunnyvale. W cigu dnia pracowa jako programista w agencji badania zdolnoci kredytowej, a w nocy hakowa. Umar przed
swoj maszyn, jeli to co znaczy.
- Jak si dowiedziae?
- e wymieniacie si informacjami na mj temat? - Phate prychn z pogard. - Wydaje ci si, e jest jaki fakt na wiecie,
o ktrym nie mog si dowiedzie?
- Sukinsynu. - Gillette gwatownym ruchem wysun bro w jego kierunku, spodziewajc si, e Phate krzyknie ze strachu
albo skuli si odruchowo. Nic takiego si nie stao. Z kamienn twarz patrzy prosto w oczy Gillettea i cign:
- Zreszt Trzy-X musia umrze. By zdrajc.
- Kim?
- W naszej grze. MUD. Trzy-X by renegatem. Wszyscy odstpcy musz umrze - jak Judasz albo Boromir we Wadcy
piercieni. Twoja posta te jest do czytelna. Wiesz, kim jeste?
Postacie... Gillette przypomnia sobie wiadomo towarzyszc zdjciu umierajcej Lary Gibson. wiat jest MUD-em,
postaciami ludzie...
- Sucham.
- Jeste bohaterem ze skaz, sabym punktem, przez ktry pakujesz si w kopoty. Och, pod koniec gry dokonasz
bohaterskiego czynu, uratujesz czyje ycie i publiczno bdzie paka ze wzruszenia. Ale nigdy nie dostaniesz si na
najwyszy poziom w grze.
- Co jest moim sabym punktem?
- Nie wiesz? Ciekawo.
- A ty, jak jeste postaci? - zapyta Gillette.
- Jestem przeciwnikiem, lepszym i silniejszym od ciebie, nie przeszkadzaj mi adne skrupuy ani dylematy moralne. Ale
wszystkie siy dobra sprzymierzyy si przeciw mnie. Dlatego cholernie ciko mi wygra... Kto tam jeszcze? Andy
Anderson? Mdrzec, ktry umiera, ale pozostaje jego duch. Obi-Wan Kenobi. Frank Bishop to onierz...
Do diaba, moglimy da ochron Trzy-X. Moglimy zrobi cokolwiek, pomyla Gillette.
Phate spojrza z rozbawieniem na pistolet w doni Gillettea.
- Pozwolili ci nosi bro?

- Poyczyem - wyjani Gillette. - Od faceta, ktry tu zosta, eby mnie pilnowa.
- I co, ley oguszony? Zwizany i zakneblowany?
- Co w tym rodzaju. Phate skin gow.
- Nie widzia, e to ty, wic powiesz im, e to byem ja. - Mniej wicej.
Gorzki miech.
- Zapomniaem, jaki by z ciebie kurewsko dobry taktyk. W Rycerzach Dostpu zawsze bye spokojny i cichy, poeta. Ale,
niech ci szlag, dobrze grae.
Gillette wycign z kieszeni kajdanki, ktre te zdj z pasa Backlea po tym, jak zaatakowa agenta w biurowej kuchence.
Mia o wiele mniejsze wyrzuty sumienia z powodu tej napaci, ni - jak sdzi - powinien. Rzuci kajdanki Phateowi i
cofn si o krok.
- Skuj si.
Haker wzi kajdanki, ale nie zatrzasn ich na przegubach. Patrzy tylko przez dusz chwil na Gillettea. - Powiedz mi,
po co przechodzisz na drug stron?
- Kajdanki - mrukn Gillette.
Spogldajc na niego bagalnym wzrokiem, Phate powiedzia z naciskiem:
- Daj spokj, stary. Jeste hakerem. Urodzie si, eby y w tej swojej Bkitnej Pustce. Po co dla nich pracujesz?
- Pracuj dla nich, bo jestem hakerem - warkn Gillette. - Odwrotnie ni ty. Ty jeste cholernym odmiecem, ktry uywa
maszyn, eby zabija. Nie na tym polega hakerka.
- Hakerka polega na uzyskaniu dostpu. Wchodzisz do czyjego systemu, jak najgbiej si da.
- Ale tobie nie wystarcza czyj dysk C, Jon. Musisz i dalej, a wejdziesz w jego ciao. - Ze zoci pokaza tablic, do
ktrej byy przyklejone zdjcia Lary Gibson i Willema Boethea. - Ty zabijasz ludzi. To nie s postacie, nie bajty. To ywe
ludzkie istoty.
- No i co? Nie widz adnej rnicy midzy kodem programu a istot ludzk. Jedno i drugie zostao stworzone, eby
czemu suy, potem ludzie umieraj, a kod zastpuje nowsza wersja. W maszynie czy poza maszyn, wewntrz czy na
zewntrz ciaa, komrki czy elektrony - nie ma adnej rnicy.
- Ale jest rnica, Jon.
- Naprawd? - spyta, jak gdyby zakopotany jego uwag. - Pomyl. Jak zaczo si ycie? Piorun uderzy w bulion
pierwotny
- mieszanin wgla, wodoru, azotu, tlenu, fosforu i siarki. Wszystkie ywe istoty skadaj si z tych pierwiastkw,
wszystkie ywe stworzenia funkcjonuj dziki impulsom elektrycznym. Kady z tych pierwiastkw, w takiej czy innej formie,
znajdziesz te w maszynie, ktra funkcjonuje dziki impulsom elektrycznym.
- Zachowaj t pseudofilozofi dla dzieciakw na czatach, Jon. Maszyny to cudowne zabawki; zmieniy wiat na zawsze.
Ale nie s ywe. Nie maj rozumu.
- A od kiedy warunkiem ycia jest rozum? - Phate si zamia.
- Poowa ludzi na ziemi jest gupia, Wyatt. Wicej rozumu od nich maj tresowane psy i delfiny.- Na lito bosk, co si z
tob stao? Do tego stopnia zagubie si w wiecie Maszyn, e nie potrafisz dostrzec rnicy?
W oczach Phatea zamigota gniew.
- Zagubiem si w wiecie Maszyn? Nie mam innego wiata! Czyja to wina?
- Co masz na myli?
- Jon Patrick Holloway mia swoje ycie w Realu. Mieszka w Cambridge, pracowa na Harvardzie, mia przyjaci,
chodzi do restauracji na kolacj, chodzi na randki. Mia tak samo cholernie rzeczywiste ycie jak kady. I wiesz co?
Podobao mu si! Chcia kogo pozna, chcia mie rodzin! - Gos mu si zaama. - Ale co si stao? To ty wcigne go w
to i zniszczye. I zosta mu tylko wiat Maszyn.
- Nie - odpar spokojnie Gillette. - To ty wamywae si do Sieci, krade kod i sprzt, spowodowae awari centrali 911.
Ty prawdziwy. A ycie Jona Hollowaya byo od pocztku do koca zmylone.
- Ale to byo co! Ju nigdy wicej nie byem tak bliski prawdziwego ycia! - Phate przekn lin i Gilletteowi zdawao
si przez chwil, e zaraz si rozpacze. Jednak morderca szybko opanowa emocje i z umiechem rozejrza si po zagrodzie
dinozaura. Zauway lece w kcie dwie zepsute klawiatury. - Tylko dwie rozwalie? - Rozemia si.
Gillette te nie umia powstrzyma umiechu.
- Jestem tu dopiero par dni. Daj mi troch czasu. - Pamitam, jak mwie, e nie nauczye si lekkiego dotyku.
- Hakowaem kiedy, jakie pi lat temu, i zamaem may palec. Nawet o tym nie wiedziaem. Stukaem jeszcze par
godzin, dopki nie zauwayem, e rka mi sczerniaa.
- Jaki jest twj rekord wytrzymaoci?
Gillette zamyli si.
- Kiedy stukaem przez trzydzieci dziewi godzin bez przerwy.
- Ja trzydzieci siedem - odpowiedzia Phate. - Byoby duej, ale zasnem. Kiedy si obudziem, przez dwie godziny nie
mogem rusza rkami... Kurcz, ale robilimy numery, nie?
- Pamitasz tamtego faceta - generaa lotnictwa? Widzielimy go w CNN. Mwi, e ich witryna dla kandydatw jest
szczelniejsza ni Fort Knox i aden punk nigdy si do niej nie wamie.
- I dostalimy si do ich VAX-a po dziesiciu minutach, nie?
Modzi hakerzy umiecili na stronie reklamy firmy Kimberly-Clark; zamiast zdj wspaniaych myliwcw odrzutowych i
bombowcw internauci mogli obejrze fotografie podpasek Kotex.
- To by niezy hak - powiedzia Phate.
- A tamten, gdy zmienilimy gwn lini Biura Prasowego Biaego Domu w automat telefoniczny? - przypomnia Gillette.
Zamilkli na chwil. Wreszcie Phate rzek:

- Bye lepszy ode mnie... tylko zszede na z drog. Oenie si z t greck dziewczyn. Jak jej byo - Ellie Papndolos?
- Wymawiajc jej imi i nazwisko, przyglda si Gilletteowi badawczo. - Rozwiode si... ale cigle j kochasz, prawda?
Wida.
Gillette nadal milcza.
- Jeste hakerem, stary - cign Phate. - Nie masz po co wiza si z kobiet. Kiedy twoim yciem s maszyny, nie
potrzebujesz kochanki. Wszystkie tylko przeszkadzaj.
- A Shawn? - odparowa Gillette. Przez twarz Phatea przemkn cie.
- To co innego. Shawn wietnie rozumie, kim jestem. W przeciwiestwie do wielu innych ludzi.
- Kim on jest?
- Nic ci do Shawna - odpar gronie Phate, lecz po chwili znw si umiechn. - Daj spokj, Wyatt, moemy razem
pracowa. Wiem, e chcesz si czego dowiedzie o Trapdoorze. Pewnie daby wszystko, eby si dowiedzie, jak dziaa?
- Wiem, jak dziaa. Uywasz sniffer, eby przekierowa wiadomo. Potem steganograficznie osadzasz w pakietach
demona. Demon sam si uaktywnia, gdy tylko znajdzie si w czyjej maszynie i resetuje protokoy komunikacyjne. Ukrywa
si w jakiej grze, a jak kto zaczyna go szuka, sam si niszczy.
Phate si rozemia.
- To tak jakby powiedzia: O, ten czowiek zamacha rkami i polecia. Ale nie wiesz, jak to zrobiem. Nikt tego nie
wie... Nie ciekawi ci kod rdowy? Nie chciaby go zobaczy? To jakby spojrze na Boga, Wyatt. Przecie chcesz.
Przez moment w mylach Glettea przesuway si wiersze programu, jakie by napisa, aby skopiowa Trapdoora. Kiedy
jednak dotar do pewnego miejsca, ekran w jego mylach sta si pusty. Nie potrafi zobaczy, co jest dalej. Poczu, e zera go
ciekawo. Och, tak, bardzo chcia zobaczy kod rdowy. Ale powiedzia tylko:
- Na kajdanki.Phate zerkn na zegar cienny.
- Pamitasz, co mwiem o zemcie, kiedy razem hakowalimy?
- Zemsta hakera to zemsta cierpliwa. Co z tego?
- Chc ci to zostawi do przemylenia. Aha, jeszcze jedno... Czytae kiedy Marka Twaina?
Gillette zmarszczy brwi i nie odpowiedzia.
- Jankes na dworze krla Artura. Nie? O czowieku z dziewitnastego wieku, ktry przenosi si w czasie do
redniowiecznej Anglii. Jest tam totalna gigascena, gdy bohater albo kto inny siedzi w jakim ukropie, a rycerze chyba chc
go zabi.
- Jon, na kajdanki. - Gillette wycelowa w niego bro. - Ale wtedy... to naprawd dobre. Ma przy sobie almanach,
sprawdza w nim dat i widzi, e tego dnia byo cakowite zamienie soca. Mwi wic rycerzom, e jeli go nie zostawi w
spokoju, zmieni dzie w noc. Oczywicie, nie wierz mu, a tu nagle robi si zamienie, wszyscy gupiej ze strachu i bohater
jest ocalony. - Ico?
- Niepokoiem si, e i ja mog tu wpa do wrztku.
- Co masz na myli?
Phate milcza, ale po kilku sekundach stao si jasne, co mia na myli. Zegar pokaza dokadnie wp do pierwszej, a
wirus, ktry Phate najprawdopodobniej umieci w komputerze elektrowni, odci dopyw prdu do CCU.
Pomieszczenie pogryo si w nieprzeniknionej ciemnoci.
Gillette odskoczy, unoszc pistolet Backlea i usiujc odnale w mroku cel. Pi Phatea wyldowaa z impetem na jego
szyi, oguszajc go. Potem morderca przycisn Gillettea do ciany boksu i powali na podog.
Gillette usysza brzk, gdy Phate porwa z biurka kluczyki i reszt rzeczy. Gillette sign, prbujc zapa jego portfel.
Lecz Phate zdy go zabra i hakerowi udao si przytrzyma tylko odtwarzacz CD. Poczu nowy przeszywajcy bl - klucz
francuski rbn go w gole. Gillette z trudem wygramoli si na kolana, unis bro Backlea w kierunku, gdzie, jak sdzi,
sta Phate i pocign za spust.
Nic si jednak nie stao. Pewnie pistolet nie by odbezpieczony. Gillette zacz przy nim manipulowa, ale dosta kopniaka
w szczk. Bro wypada mu z rki, a on znw run na podog.

V
Poziom mistrzowski

Istniej tylko dwa sposoby pozbycia si hakerw i phreakerw. Pierwszy to taki, eby pozby si komputerw i
telefonw... Drugi polega na tym, aby da nam wszystko, czego chcemy, czyli peny dostp do WSZYSTKICH informacji.
Dopki nie zdarzy si jedno albo drugie, nic si nie zmieni.
haker znany jako Revelation, cytowany w przewodniku dla hakerw The Ultimate Beginners Guide to Hacking and
Phreaking
Rozdzia
00100011/trzydziestypity
Nic ci nie jest? - zapytaa Patricia Nolan, patrzc na krew na twarzy, szyi i spodniach Gillettea.
- Wszystko w porzdku.
Ale nie uwierzya mu i przystpia do odgrywania roli pielgniarki. Znikna w kuchence i wrcia stamtd ze zmoczonymi
rcznikami papierowymi i mydem w pynie. Przemya mu brew i policzek rozcite w bjce z Phateem. Gillette poczu zapach
odywki do paznokci i zastanawia si, kiedy Nolan znalaza czas na zadbanie o siebie midzy atakiem Phatea na szpital a
powrotem do CCU.
Zmusia go, eby podcign nogawki i oczycia mae rozcicie na nodze, trzymajc go mocno za ydk. Gdy skoczya,
umiechna si przyjanie.

Daj sobie spokj, Patty, pomyla znowu... Jestem przestpc, wyrzucili mnie z pracy, kocham inn kobiet. Naprawd nie
zawracaj sobie gowy.
- Nie boli? - zapytaa, dotykajc rany wilgotnym rcznikiem. Pieko, jakby w rozciciu tkwio kilkanacie pszczelich de.
- Tylko troch swdzi - odpar w nadziei, e Patricia przestanie mu wreszcie matkowa.
Do biura wrci biegiem Tony Mott, chowajc do kabury swj masywny pistolet.
- Ani ladu.
Chwil pniej weszli Bishop i Shelton. Wszyscy trzej wrcili z Centrum Medycznego Stanford-Packard i przez ostatnie
p godziny przetrzsali okolic, szukajc ladw Phatea lub wiadkw, ktrzy widzieli jego przyjazd albo ucieczk z CCU.
Jednak miny detektyww zdradzay, e nie mieli wicej szczcia ni Mott.
Bishop opad znuony na krzeso.
- Powiedz, co si waciwie stao - rzek do hakera.
Gillette streci mu przebieg ataku Phatea na biuro.
- Powiedzia co wanego?
- Nie. Ani sowa. Niemal zabraem mu portfel, ale w kocu zostao mi tylko to. - Pokaza odtwarzacz pyt. Technik z
wydziau kryminalistycznego zdy sprawdzi aparat, ale znalaz na nim tylko odciski palcw Phatea i Gillettea.
Haker przekaza wszystkim wiadomo, e Trzy-X nie yje.
- O nie - szepn Frank Bishop przygnbiony wieci o mierci cywila, ktry podj ryzyko, aby im pomc. Bob Shelton
westchn ze zoci.
Mott podszed do tablicy i zapisa pseudonim Trzy-X obok nazwisk Lary Gibson i Willema Boethea.
Ale wtedy wsta Gillette - troch chwiejnie przez zranion nog - i podszed do tablicy. Star napis.
- Co ty robisz? - zdziwi si Bishop.
Gillette wzi flamaster i zapisa Peter Grodsky.
- Tak si naprawd nazywa - wyjani. - By programist i mieszka w Sunnyvale. - Spojrza na zesp. - Po prostu myl,
e powinnimy pamita, e by kim wicej ni pseudonimem.
Bishop zadzwoni do Huerta Ramireza i Tima Morgana i poleci im znale adres Grodskyego oraz zabezpieczy miejsce
zbrodni.
Gillette dostrzeg row karteczk, na ktrej zapisa wiadomo dla Bishopa.
- Zanim wrcie ze szpitala, Frank, dzwonia twoja ona - powiedzia, odczytujc wiadomo. - Co na temat wynikw
bada, dobre wieci. Hm, nie jestem pewien, czy dobrze zrozumiaem - chyba powiedziaa, e ma jak powan infekcj. Nie
wiem, dlaczego to maj by dobre wieci.
Jednak promienny umiech Bishopa - rzadko u niego widywany - przekona go, e rzeczywicie dobrze zrozumia
wiadomo.
Cieszya go rado detektywa, ale sam czu zawd, e nie zadzwonia do niego Elana. Zastanawia si, gdzie teraz moe
by. Ciekawe, czy jest z ni Ed. Poczu, e z bezsilnej zazdroci poc mu si donie.
Z parkingu wrci agent Backle. Pieczoowicie uoone wosy byy teraz zmierzwione, a krok agenta sztywny i niepewny.
On take skorzysta z pomocy medycznej, lecz udzielili mu jej zawodowcy z pogotowia, ktrego karetka staa na parkingu.
Podczas napaci w biurowej kuchence dozna lekkiego wstrznienia mzgu. Z jednej strony gowy mia biay opatrunek.
- Jak si pan czuje? - zapyta beztroskim tonem Gillette.
Agent nie odpowiedzia. Dostrzeg swj pistolet lecy na biurku obok Gillettea i szybko go zapa. Z przesadn uwag
sprawdzi bro, po czym wsun do kabury na pasku.
- Co si stao, do diaba? - zapyta.
- Phate wama si, zaszed pana od tyu i zabra panu bro - wyjani Bishop.
- A ty mu j odebrae? - zapyta z niedowierzaniem Gillettea agent.
- Tak.
- To ty wiedziae, e jestem w kuchence - warkn Bishop. - On nie.
- Chyba jednak wiedzia, prawda? - odpar Gillette. - Bo jak inaczej mgby zaj pana od tyu i odebra bro?
- Wydaje mi si - powiedzia wolno agent - e w jaki sposb domylie si, e tu si zjawi. Chciae mie bro, wic
skorzystae z mojej.
- Wcale tak nie byo - zaprotestowa Gillette, zerkajc na Bishopa, ktry unis brew, jak gdyby sdzi, e agent nie do
koca si myli. Jednak detektyw nie odezwa si ani sowem.
- Jeeli si dowiem, e to ty...
- Zaraz, zaraz... - wtrci Bishop. - Chyba powinien pan okaza troch wicej wdzicznoci. S powody przypuszcza, e
Wyatt uratowa panu ycie.
Agent usiowa posa detektywowi pogardliwe spojrzenie, ale w kocu zrezygnowa, podszed do krzesa i ostronie
usiad.
- Cigle ci obserwuj, Gillette.
Bishop odebra telefon. Kiedy odoy suchawk, poinformowa wszystkich:
- Dzwoni Huerto. Mwi, e dostali odpowied z Harvardu. W kartotekach nie ma ani ladu studenta czy pracownika o
imieniu Shawn z czasw, kiedy by tam Holloway. Sprawdzi te pozostae miejsca, w ktrych Holloway pracowa - Western
Electric, Apple i reszt. Nigdzie nie byo adnego Shawna. - Spojrza naSheltona. - Powiedzia te, e robi si gorco w
sprawie MARIN. Widziano sprawcw na naszym podwrku. W Santa Cara, niedaleko Sto Pierwszej.
Bob Shelton parskn miechem, co nie zdarzao mu si czsto.
- Widzisz, Frank, niewane, czy chciae t spraw, czy nie. Wyglda na to, e sama ci przeladuje.
Bishop pokrci gow.
- By moe, ale na pewno nie chc, eby tutaj o sobie przypominaa, przynajmniej nie teraz. Trzeba bdzie zaangaowa
jakie siy, a my potrzebujemy porzdnego wsparcia. - Spojrza na Patrici Nolan. - Co znalelicie w szpitalu?

Wyjania, e razem z Millerem dokonali przegldu sieci centrum medycznego i mimo e znaleli lady obecnoci Phatea
w systemie, nie potrafili ustali miejsca, z ktrego si tam wama.
- Sysadmin wydrukowa nam to. - Podaa Gilletteowi gruby plik wydrukw. - Zapis logw z caego zeszego tygodnia.
Pomylaam, e moe uda ci si co tu znale.
Gillette zacz studiowa setk stron.
Nagle Bishop rozejrza si po zagrodzie dinozaura i zmarszczy brwi.
- A gdzie Miller?
- Wyszed z centrum komputerowego szpitala przede mn - odpara Patricia Nolan. - Powiedzia, e wraca do biura.
Nie podnoszc wzroku znad wydrukw, Gillette powiedzia:
- Ja go nie widziaem.
- Moe pojecha do centrum komputerowego w Stanfordzie - zasugerowa Mott. - Czsto rezerwuje sobie superkomputer.
Moe chcia sprawdzi jaki trop. - Prbowa zadzwoni na jego komrk, ale Miller nie odpowiada, wic zostawi mu
wiadomo w poczcie gosowej.
Przegldajc wydruki, Gillette dotar do pewnej pozycji i serce zabio mu gwatownie. Przeczyta jeszcze raz, chcc
sprawdzi, czy si nie myli.
- Nie...
Powiedzia to cicho, ale wszyscy przestali rozmawia i spojrzeli w jego stron.
Haker unis gow.
- Kiedy Phate przej root w systemie Stanford-Packarda, zalogowa si do innych sieci poczonych ze szpitalem - w ten
sposb wyczy telefony. Ale dosta si te do zewntrznego komputera, ktry rozpozna Stanford-Packard jako zaufany
system, dziki temu Phate bez kopotu przeskoczy firewalle i w tej sieci te przej root.
- Co to za system? - zapyta Bishop.
- Uniwersytet Pnocnej Kalifornii w Sunnyvale. - Gillette unis wzrok. - cign dane o procedurach ochrony i
informacje o kadym pracowniku ochrony szkoy. - Westchn. - I dane o dwch tysicach omiuset studentach.
- Czyli przygotowa sobie nastpn pul ofiar - powiedzia Bishop i opad ciko na sfatygowane krzeso.

Kto za nim jecha...
Kto to by?
Phate spojrza w lusterko wsteczne na samochody sunce za nim autostrad 280. Ucieka z biura CCU, wzburzony faktem,
e Valleyman znw go przechytrzy, i pragn tylko jednego - znale si w domu.
Myla ju o nowym ataku - na Uniwersytet Pnocnej Kalifornii. Nie by to najtrudniejszy cel, jaki mgby sobie
wyznaczy, ale akademikw bardzo dobrze pilnowano, a dyrektor administracyjny szkoy oznajmi kiedy w wywiadzie, e
ich system komputerowy jest odporny na hakerw. Wrd wielu innych system mia szczegln funkcj - sterowa alarmem
przeciwpoarowym i instalacj tryskaczow najnowszej generacji w dwudziestu piciu akademikach, gdzie mieszkaa
wikszo studentw.
atwy hak, nie tak ambitny jak ten z Lar Gibson czy w szkole w. Franciszka. Jednak w tym momencie Phate potrzebowa
zwycistwa. Przegrywa na tym poziomie gry, co zachwiao jego pewnoci siebie.
I wzmagao paranoj: znw zerkn w lusterko.
Tak, kto tam by! Z przodu siedzieli dwaj mczyni, wpatrywali si w niego.
Spojrzenie na drog, potem znw w lusterko.
Ale samochd, ktry widzia - albo zdawao mu si, e widzia - okaza si po prostu cieniem albo odbiciem.
Nie, zaraz! Wrci... tylko e teraz za kierownic siedziaa kobieta.
Gdy zerkn po raz trzeci, w samochodzie w ogle nie byo kierowcy. Boe, to jaka istota!
Duch
Demon.
Tak, nie...
Miae racj, Valleyman: kiedy komputery staj si twoim jedynym yciem, jedynym totemem odstraszajcym kltw nudy,
wtedy prdzej czy pniej granica midzy tymi dwoma wymiarami zniknie i postacie z Bkitnej Pustki zaczn si pojawia w
Realu.
Czasem s twoimi przyjacimi.
A czasem nie.
Czasem widzisz je, jak za tob jad, czasem widzisz ich cienie w alejach, do ktrych si zbliasz, widzisz je ukryte we
wasnym garau, w sypialni, w szafie. Widzisz je w spojrzeniu nieznajomego.
Widzisz je w odbiciu monitora, gdy siedzisz przed maszyn w godzinie duchw.
Czasem s po prostu wytworem twojej wyobrani.
Jeszcze jedno spojrzenie we wsteczne lusterko.
Ale czasem rzeczywicie istniej.
Bishop wcisn w swoim telefonie komrkowym przycisk ZAKOCZ.
- Akademiki w kampusie Uniwersytetu Pnocnej Kalifornii maj typow ochron uniwersyteck, a to znaczy, e bardzo
atwo si do nich dosta.
- Zdawao mi si, e szuka powanych wyzwa - zauway Mott.
- Tym razem chyba zdecyduje si na atw zdobycz - powiedzia Gillette. - Prawdopodobnie wkurzy si, e depczemy mu
po pitach, i aknie wieej krwi.
- Albo znowu chce odwrci nasz uwag - dodaa Nolan.
Gillette zgodzi si, e istnieje i taka moliwo.

- Powiedziaem dyrektorowi, e powinien odwoa zajcia i wysa wszystkich do domu. Ale nie mia ochoty przysta na
moj propozycj, za dwa tygodnie studenci zaczynaj sesj. Bdziemy wic musieli wysa do kampusu armi naszych i
policji okrgowej. Ale to znaczy, e w kampusie bdzie wicej obcych; tym wiksze niebezpieczestwo, e Phate wykorzysta
swoj socjotechnik i przedostanie si do akademika.
- To co mamy zrobi? - spyta Mott.
- Zabra si do starowieckiej policyjnej roboty - odrzek Bishop. Wzi do rki odtwarzacz pyt Phatea i otworzy. W
rodku by krek CD z nagraniem przedstawienia Otella. Detektyw odwrci urzdzenie i zanotowa numer seryjny. - Moe
Phate kupi to gdzie w okolicy. Zadzwoni do firmy i dowiem si, dokd wysano ten egzemplarz.
Bishop zacz dzwoni do rnych biur sprzeday i dystrybucji firmy Akisha Electronic Products w caym kraju.
Przeczano go pod rne numery, kazano czeka bez koca i na prno stara si porozmawia z kim, kto mg - lub chcia -
pomc.
Gdy detektyw kci si z kim na drugim kocu linii, Wyatt Gillette przysun si z krzesem do najbliszego terminalu i
zacz stuka w klawisze. Chwil pniej wsta i wycign z drukarki arkusz papieru.
- Nie moemy czeka na t informacj dwa dni - mwi do suchawki zirytowanym gosem Bishop, gdy Gillette poda mu
wydruk.
Produkty Akisha Electronic: dostawy - pierwszy kwarta Model: Przenony odtwarzacz pyt kompaktowych HB - Heavy
Bass
Wysyka serii urzdze
Numery Data Odbiorca
HB40032- 12.01 Muzyka & Elektronika Mountain View
HB40068 Rio Verde, #4 9456
Mountain View, Kalifornia
Telefon zawis bezwadnie w doni detektywa, ktry powiedzia do suchawki:
- Niewane. - Rozczy si i zapyta Gillettea: - Jak to zdobye? - Potem wycign w obronnym gecie rk. - Po
namyle owiadczam, e wol nie wiedzie. - Zachichota. - Tak jak mwiem, nie ma jak starowiecka policyjna robota.
Potem Bishop znw zadzwoni do Huerta Ramireza. Kaza mu wysa kogo innego na miejsce zbrodni - do domu Trzy-X
- a potem razem z Timem Morganem jecha do sklepu Muzyka i Elektronika w Mountain View ze zdjciem Phatea i
sprbowa ustali, czy mieszka gdzie w okolicy.
- Powiedzcie te sprzedawcy, e nasz chopak bardzo lubi teatr. Ma nagranie Otella. To moe odwiey im pami.
Funkcjonariusz z centrali policji stanowej w San Jose przywiz Bishopowi przesyk w kopercie.Detektyw otworzy j i
streci wiadomo reszcie zespou.
- Raport FBI na temat szczegw zdjcia Lary Gibson. Twierdz, e na fotografii jest piec gazowy Tru-Heat model
GST3000. Pojawi si na rynku trzy lata temu i jest popularny w nowo budowanych domach. Ze wzgldu na moliwoci
grzewcze uywa si go zwykle w wolno stojcych dwu - albo trzykondygnacyjnych budynkach, raczej nie w miastach i na
ranczach. Technicy powikszyli te napis na piecztce na ciance gipsowej w piwnicy i znaleli dat produkcji: stycze
zeszego roku.
- Nowy dom w niedawno zbudowanym osiedlu - powiedzia Mott i zapisa t informacj na tablicy. - Jedno - lub
dwupitrowy.
Bishop parskn krtkim miechem i z uznaniem unis brwi.
- Dolary podatnikw s wietnie lokowane, moi drodzy. Ci z Waszyngtonu naprawd wiedz, co robi. Posuchajcie.
Agenci znaleli powane nieregularnoci w spoinowaniu i uoeniu pytek na pododze i uwaaj, e to moe wskazywa na
prawdopodobiestwo, e dom sprzedano z niewykoczon piwnic, a pytki pooy sam waciciel.
Mott dopisa na tablicy: Sprzedany z niewykoczon piwnic.
- To jeszcze nie koniec - cign detektyw. - Powikszyli te fragment gazety, ktra leaa w koszu, i stwierdzili, e to
bezpatna reklamwka Kupiec Doliny Krzemowej. Dostarcza si j do domw w Palo Alto, Cupertino, Mountain View, Los
Altos, Los Altos Hills, Sunnyvale i Santa Clara.
- Moemy si dowiedzie czego wicej o nowych osiedlach w tych miastach? - zapyta Gillette.
Bishop skin gow.
- Wanie to miaem zrobi. - Spojrza na Boba Sheltona. - Twj kumpel dalej pracuje w RPP w Santa Clara?
- Jasne. - Shelton zadzwoni do rady planowania przestrzennego. Zapyta o pozwolenia na budow osiedli dwu - i
trzykondygnacyjnych domw jednorodzinnych z niewykoczonymi piwnicami, ktre powstay po styczniu zeszego roku w
miastach z ich listy. Po piciu minutach oczekiwania na odpowied Shelton, przytrzymujc brod suchawk, zacz notowa.
Trwao to jaki czas; lista osiedli bya przygnbiajco duga. W siedmiu miastach byo ich pewnie ze czterdzieci.
W kocu odoy suchawk i mrukn:
- Powiedzia, e nie nadaj z budowaniem, eby zaspokoi potrzeby. Wiecie, te wszystkie spki internetowe.
Bishop z list osiedli podszed do mapy Doliny Krzemowej i zakreli miejsca zapisane przez Sheltona. Wtedy zadzwoni
jego telefon. Suchajc, kiwa gow, potem odoy suchawk.
- Huerto i Tim. Sprzedawca w sklepie muzycznym pozna Phatea i powiedzia, e w cigu kilku ostatnich miesicy by w
sklepie par razy, zawsze kupowa nagrania sztuk teatralnych. Nigdy muzyki. Ostatnim razem mier komiwojaera. Ale
facet nie ma pojcia, gdzie on moe mieszka.
Zakreli punkt, gdzie mieci si sklep muzyczny. Pokaza go, a nastpnie wskaza kko zakrelone wok sklepu Olliego
z rekwizytami teatralnymi przy El Camino Real, gdzie Phate kupowa klej do charakteryzacji i inne elementy przebrania.
Sklepy byy od siebie oddalone o trzy czwarte mili. Phate musia mieszka w rodkowozachodniej czci Doliny Krzemowej;
mimo to wci mieli do czynienia z dwudziestoma dwoma osiedlami rozcigajcymi si na siedmiu czy omiu milach
kwadratowych.
- Troch za duo, eby chodzi od drzwi do drzwi.

Przez dziesi minut patrzyli bezsilnie na map i tablic, wysuwajc zupenie nieprzydatne propozycje zawenia pola
poszukiwa. Zadzwonili policjanci z mieszkania Petera Grodskyego w Sunnyvale. Mody mczyzna zmar na skutek ciosu
noem w serce - jak pozostae ofiary rzeczywistej odmiany gry w Dostp. Ekipa sprawdzaa miejsce zbrodni, lecz jak dotd nie
znalaza niczego wanego.
- Cholera - rzuci Bob Shelton, kopic krzeso ze zoci, ktr zreszt wszyscy odczuwali.
Zesp dalej patrzy w bia tablic i przez dug chwil panowaa cisza, ktr nieoczekiwanie przerwa niemiay gos zza
ich plecw:
- Przepraszam.
Na progu sta pucoowaty nastolatek w grubych okularach, w towarzystwie dwudziestokilkuletniego mczyzny.
Jamie Turner, przypomnia sobie Gillette, ucze ze szkoy w. Franciszka i jego brat, Mark.
- Witaj, mody czowieku - powiedzia Frank Bishop, umiechajc si do chopca. - Co u ciebie?
- Chyba dobrze. - Spojrza na brata, ktry zachci go skinieniem gowy. Jamie podszed do Gillettea. - Zrobiem, co pan
chcia - powiedzia, przeykajc niespokojnie lin.Gillette nie pamita, o czym dokadnie mwi chopiec, ale kiwn gow i
rzek:
- Sucham.
- Grzebaem w maszynach w szkole - cign Jamie. - W tej sali komputerowej na dole, pamita pan? Tak jak pan prosi. I
znalazem co, co moe pomc wam go zapa, to znaczy, tego czowieka, ktry zabi pana Boethea.
Rozdzia
00100100/trzydziesty szsty
Kiedy jestem online, prowadz notatki - powiedzia Jamie Turner. Zwykle niechlujni i niezorganizowani hakerzy trzymaj
przy maszynach dugopisy i zeszyty albo notatniki - czyli wszelkiego rodzaju drewno - z ktrych korzystaj, buszujc po Sieci.
Zapisuj w nich szczegowe adresy zasobw (URL), adresy znalezionych stron WWW, nazwy programw, pseudonimy
innych hakerw, ktrych chc namierzy, i inne dane przydatne w hakowaniu. To konieczno, poniewa wikszo ulotnych
informacji w Bkitnej Pustce jest tak skomplikowana, e nikt nie potrafi ich dokadnie zapamita - a trzeba je zapamita
dokadnie; jeden bd literowy moe uniemoliwi dokonanie naprawd gigahaku albo poczenie z najbardziej genialn
stron, albo BBS-em, jaki kiedykolwiek stworzono.
Byo wczesne popoudnie i wszystkich w CCU ogarna bezsilna rozpacz - w kadej chwili Phate mg zaatakowa now
ofiar na uniwersytecie. Mimo to Gillette nie popdza chopca, pozwalajc mu mwi w jego wasnym tempie.
- Przegldaem to, co napisaem, zanim pan Boethe... - cign Jamie. - Zanim to si stao.
- Co znalaze? - zachci Gillette. Frank Bishop usiad obok chopca i z umiechem skin gow. - Mw dalej.
- Ta maszyna w bibliotece, z ktrej korzystaem - ta, ktr zabralicie - dziaaa normalnie, ale jakie trzy tygodnie temu
zaczo si dzia co dziwnego. Zaczy si bdy krytyczne i maszyna... no, zawieszaa si.
- Bdy krytyczne? - zdziwi si Gillette. Zerkn na Patrici Nolan, ktra pokrcia gow. Odgarna kosmyk wosw
zasaniajcy jej oko i bezwiednie okrcaa go na palcu.
Bishop spoglda to na ni, to na hakera.
- Co to znaczy?
- Bdy tego rodzaju zdarzaj si zwykle wtedy, gdy maszyna prbuje wykona kilka rnych zada jednoczenie i nie
umie sobie poradzi. Na przykad, kiedy kto pracuje z arkuszem kalkulacyjnym i rwnoczenie czyta online poczt
elektroniczn.
Gillette przytakn.
- Jednak firmy w rodzaju Microsoft czy Apple opracoway swoje systemy operacyjne w taki sposb, eby mona byo
korzysta z wielu programw jednoczenie. Dzisiaj bdy krytyczne zdarzaj si bardzo rzadko.
- Wiem - rzek chopiec. - Dlatego pomylaem, e to bardzo dziwne. Potem prbowaem uruchomi te same programy na
innych maszynach w szkole. I bdy... no, ju si nie powtarzay.
- Prosz, prosz - powiedzia Tony Mott. - Trapdoor ma feler. Gillette pokiwa z uznaniem gow.
- wietnie, Jamie. Chyba znalaze to, czego szukalimy. - Jak to? - zapyta Bishop. - Nie rozumiem.
- eby namierzy Phatea, musielimy zdoby numer seryjny i telefoniczny jego komrki.
- Pamitam.
- Jeeli bdziemy mieli szczcie, dziki temu je zdobdziemy. Znasz dokadne daty i godziny, w ktrych zawiesza si
komputer? - spyta Jamiego Gillette.
Chopiec zajrza do notatnika i pokaza hakerowi odpowiedni stron. Wszystkie przypadki bdw systemu zostay
skrupulatnie odnotowane.
- Dobrze. Zadzwo do Garvyego Hobbesa - zwrci si do Tonyego Motta Gillette. - I przecz na gonik.
Mott speni prob i po chwili poczono ich z szefem zabezpiecze Mobile America.
- Cze wszystkim - powiedzia Garvy Hobbes. - Wpadlicie na trop naszego obuza?
Gillette spojrza na Bishopa, ktry da znak, e ustpuje mu pola.
- To nowoczesna policyjna robota - powiedzia detektyw. - Ja si ju na tym nie znam.
- Mgby sprbowa swoich sztuczek, Garvy - powiedzia Gillette. - Jeeli podam ci dokadne daty i godziny, w jakich w
jednym z waszych telefonw nastpia szedziesiciosekundowa przerwa midzy dwoma poczeniami z tym samym
numerem, bdziesz mg zidentyfikowa ten telefon?
- Hm. To co nowego, ale co tam, sprbuj. Podaj mi daty i godziny.
Gillette speni jego prob, a Hobbes powiedzia:
- Nie rozczaj si. Zaraz si odezw.
Haker wyjani wszystkim, co robi: gdy komputer Jamiego si zawiesza, chopiec musia restartowa maszyn, eby
wrci do sieci. Trwao to okoo minuty. Oznaczao to, e komrka Phatea miaa przerw takiej samej dugoci, a morderca

musia ponownie wcza swoj maszyn i logowa si. Porwnujc dokadny czas zawiesze komputera Jamiego z czasem, w
jakim telefon dziaajcy w sieci Mobile America rozcza si i znw czy, mogli zidentyfikowa aparat Phatea.
Pi minut pniej w goniku usyszeli kowboja z dziau zabezpiecze.
- Zabawne - powiedzia wesoo. - Mam. - Po chwili doda z nutk niepokoju i podziwu w gosie: - Ale dziwne, e jego
telefon ma nieprzydzielone numery.
- To znaczy, e Phate dosta si do zabezpieczonej niepublicznej centrali i ukrad numery - wyjani Gillette.
- Nikt si jeszcze nie wama do naszej pyty gwnej. Jaki niesamowity go z niego.
- To akurat wiemy - mrukn Frank Bishop.
- Dalej korzysta z tego telefonu? - spyta Shelton.
- Od wczoraj nie. Zwykle jest tak, e jeli zodziej impulsw nie korzysta ze skradzionego aparatu przez dwadziecia cztery
godziny, to znaczy, e zmieni numery.
- Czyli nie mona go namierzy, kiedy znw bdzie online? - zapyta zawiedziony Bishop.
- Zgadza si - potwierdzi Hobbes.
Jednak Gillette, wzruszajc ramionami, powiedzia: - Domylam si, e zmieni numery, kiedy si zorientowa, e jestemy
na jego tropie. Ale moemy przecie zawzi pole poszukiwa do terenu, z ktrego dzwoni w cigu ostatnich kilku tygodni.
Mam racj, Garvy?
- Jasne - odpar Hobbes. - W swoim rejestrze mamy numery komrek, z ktrych pochodz wszystkie nasze poczenia.
Wikszo pocze tego telefonu przysza z komrki 879. Czyli Los Altos. Zawziem jeszcze bardziej pole na podstawie
danych z MTSO.
- Z czego?
- Z centrali sieci komrkowej - wyjani Gillette - ktra monitoruje sektory, czyli moe ustali, skd kto dzwoni. Z
dokadnoci do mili kwadratowej.
Hobbes rozemia si i spyta ostronie:
- Jak to jest, panie Gillette, e zna pan nasz system tak dobrze jak my?
- Duo czytam - odpar kpico haker i poprosi: - Podaj wsprzdne. Mgby okreli, o ktre ulice chodzi?
- Jasne. - Hobbes wyrecytowa nazwy czterech skrzyowa, a Gillette zaznaczy punkty na mapie i poczy je. Wyszed
trapez pokrywajcy spor cz Los Altos. - Jest gdzie tutaj. - Postuka w map.
W obrbie zaznaczonego obszaru byo sze nowych osiedli, ktrych adresy podaa im rada planowania przestrzennego
Santa Clara.
Lepiej ni dwadziecia dwa, ale i tak za duo.
- Sze? - spytaa rozczarowana Linda Sanchez. - Mieszka tam ze dwa tysice ludzi. Nie moemy zawzi bardziej?
- Wydaje mi si, e tak - odrzek Bishop. - Bo wiemy, gdzie robi zakupy. - Bishop pokaza na mapie osiedle znajdujce si
w poowie drogi midzy sklepem Olliego z rekwizytami teatralnymi a Muzyk i Elektronik Mountain View. Nazywao si
Stonecrest.
Wszyscy nagle bardzo si oywili i przystpili do dziaania. Bishop powiedzia Garvyemu, e spotkaj si w Los Altos
niedaleko osiedla, potem zadzwoni do kapitana Bernsteina i poinformowa go o najnowszych ustaleniach. Postanowili
wykorzysta funkcjonariuszy w cywilu, ktrzy mieli chodzi w osiedlu od drzwi do drzwi i pokazywa zdjcie Hollowaya.
Bishop podsun pomys, eby kupi plastikowe wiaderka i rozda policjantom, ktrzy mieli udawa kwestujcych na rzecz
dzieci, w razie gdyby widzia ich Holloway. Nastpnie detektyw zaalarmowa brygad specjaln. Zesp CCU by gotw do
akcji. Bishop i Shelton sprawdzili pistolety. Gillette sprawdzi laptop. Tony Mott, oczywicie, sprawdzi jedno i drugie.
Patricia Nolan miaa zosta, na wypadek gdyby zesp musia si poczy z komputerem CCU.
Kiedy wychodzili, zadzwoni telefon, ktry odebra Bishop. Milcza przez chwil, po czym spojrza na Gillettea i odrobin
zdziwiony poda mu suchawk.
Marszczc brwi, haker powiedzia do suchawki:
- Halo?
Chwila milczenia. Potem odezwaa si Elana Papandolos: - To ja.
- Cze.
Gillette przyglda si, jak Bishop wyprowadza wszystkich z biura.
- Nie sdziem, e zadzwonisz.
- Ja te nie - odrzeka.
- Dlaczego wic dzwonisz? - Bo chyba jestem ci to winna.
- Jeste mi winna?
- Chciaam ci powiedzie, e nic si nie zmienio i jutro wyjedam do Nowego Jorku.
- Z Edem? - Tak.
Poczu, jak jej sowa zadaj mu wikszy bl ni cios pici Phatea. Naprawd mia nadziej, e Ellie odoy swj wyjazd.
- Nie jed.
Znw krpujca cisza. - Wyatt...
- Kocham ci. Nie chc, eby wyjedaa. - Ale wyjedamy.
- Mam tylko jedn prob - powiedzia Gillette. - Zanim wyjedziesz, chciabym si z tob zobaczy.
- Po co? W czym to moe pomc?
- Prosz. Tylko dziesi minut.
- Nie uda ci si zmieni mojej decyzji. Ale uda mi si, pomyla.
- Musz koczy - powiedziaa. - Do widzenia, Wyatt. ycz ci szczcia, cokolwiek bdziesz w yciu robi.
- Nie!
Ellie odoya suchawk, nie mwic ju nic wicej.
Gillette wpatrywa si w milczcy telefon.

- Wyatt - ponagli Bishop. Zamkn oczy.
- Wyatt, musimy i.
Haker unis gow i rzuci suchawk na wideki. Jak odrtwiay ruszy korytarzem.
Detektyw mrukn co do niego. Gillette spojrza na niego nieobecnym wzrokiem, a potem spyta, co Bishop mwi.
- Powiedziaem, e jest tak, jak mwilicie wczeniej z Patrici. Jak w grach MUD.
- To znaczy?
- Chyba weszlimy na poziom mistrzowski.

El Monte Road czy El.Camino Real z rwnolegym krgosupem Doliny Krzemowej, autostrad 280 przebiegajc kilka
mil dalej.
Kiedy jedzie si na poudnie, widok z El Monte zmienia si: sklepiki ustpuj miejsca klasycznym domom z kalifornijskich
rancz z lat pidziesitych i szedziesitych, a potem nowoczesnym osiedlom, ktrych budowa miaa uszczkn cz fortun
wyrosych na spkach internetowych.
Niedaleko jednego z tych osiedli, Stonecrest, zaparkowano kilkanacie samochodw policyjnych i dwie furgonetki brygady
antyterrorystycznej policji stanu Kalifornii. Wozy stay na parkingu pod Pierwszym Kocioem Baptystw w Los Altos
osonitym od El Monte Road wysok palisad, wanie gwnie z jej powodu Bishop postanowi urzdzi baz operacyjn
pod domem Boym.
Wyatt Gillette zajmowa fotel pasaera obok Bishopa w fordzie. Shelton siedzia z tyu, patrzc w milczeniu na palm
koyszc si na wietrze. W samochodzie obok siedzieli Linda Sanchez i Tony Mott. Bishop najwyraniej zrezygnowa z prb
powstrzymania modego policjanta, ktry mia ochot udawa Eliota Nessa, i Mott ruszy biegiem w kierunku grupki
policjantw w mundurach i rynsztunku bojowym, wkadajcych wanie kamizelki kuloodporne. Dowdca grupy specjalnej,
Alonso Johnson, znw by na posterunku. Sta samotnie i z opuszczon gow sucha komunikatu z krtkofalwki.
Agent Departamentu Obrony Arthur Backle przyjecha tu za autem Bishopa i sta teraz obok samochodu pod parasolem,
opierajc si o wz i skubic opatrunek na twarzy.
Osiedle Stonecrest przeczesywaa ju spora grupa funkcjonariuszy - socjotechnicznie zmieniona w kwestujcych -
potrzsajc tymi kubekami i pokazujc zdjcie Jona Hollowaya.
Czas mija, ale nikomu si jeszcze nie poszczcio. Powoli zaczy si wkrada wtpliwoci: moe Phate mieszka w
innym osiedlu. Moe ci z Mobile America pomylili si w analizie numerw. Moe numery rzeczywicie byy jego, ale po
starciu z Gilletteem uciek ze stanu.
Nagle zabrzcza telefon komrkowy Bishopa. Detektyw odebra i po chwili si umiechn.
- Jest potwierdzenie tosamoci - powiedzia do Sheltona i Gillettea. - Ssiad go pozna. Alta Vista Drive 34004.
- Mamy go! - Shelton unis pi w tryumfalnym gecie. Wysiad z samochodu. - Powiem Alonsowi. - Korpulentny glina
znikn w tumie policjantw.
Bishop zadzwoni do Garvyego Hobbesa i poda mu adres. Kowboj mia w swoim dipie zainstalowany Cellscope -
poczenie komputera i radionamiernika. Mia jedzi pod domem Phatea, szukajc czstotliwoci sieci Mobile America, i
sprawdzi, czy telefon nadaje.
Po chwili Hobbes zadzwoni do Bishopa z meldunkiem:
- Jest w domu i ma wczony telefon. To transmisja danych, nie rozmowa.
- Jest online - powiedzia Gillette.
Bishop i Gillette wysiedli z samochodu, znaleli Sheltona i Alonsa Johnsona i przekazali im wiadomo.
Johnson wysa furgonetk udajc samochd firmy kurierskiej na ulic przed dom Phatea. Oddzia zameldowa, e w
oknach s spuszczone aluzje, a brama garau jest otwarta. Na podjedzie sta zdezelowany ford. Z zewntrz nie wida byo
adnych wiate. Drugi oddzia, ukryty za palisandrami, zoy podobny meldunek.
Obydwa oddziay poinformoway, e wszystkie okna i wyjcia s obsadzone; nawet gdyby Phate widzia policj, nie mia
szans ucieczki.
Nastpnie Johnson wycign zalaminowan szczegow map ulic w Stonecrest. Zakreli dom Phatea pisakiem, a
potem przejrza katalog domw w osiedlu. Unis wzrok i powiedzia:
- Mieszka w modelu Trubadur. - Znalaz w katalogu plan pitra tego modelu i pokaza swojemu zastpcy, modemu i
krtko ostrzyonemu policjantowi o chmurnej twarzy i wojskowej sylwetce.
Wyatt Gillette zerkn na katalog i dojrza slogan reklamowy pod schematem. Trubadur... Dom twoich marze, ktrym
ty i twoja rodzina bdziecie cieszy si przez dugie lata...
Zastpca Johnsona podsumowa sytuacj:
- Mamy drzwi od frontu i z tyu, na parterze. Jeszcze jedne drzwi wychodz na taras z tyu. Nie ma schodw, ale to tylko
dziesi stp. Mgby wyskoczy z tarasu. Brak bocznych wej. Z garau s dwa wyjcia, jedno prowadzi do kuchni, drugie
na podwrko. Mona wej trzema oddziaami.
- Przede wszystkim trzeba go natychmiast odci od komputera - powiedziaa Linda Sanchez. - Nie pozwoli mu niczego
napisa. Mgby w cigu paru sekund zniszczy zawarto dysku. Bdziemy musieli obejrze dane i sprawdzi, czy wybra
now ofiar.
- Zrozumiaem - odpar zastpca.
- Oddzia Alfa - rzek Johnson - wejdzie przez frontowe drzwi, Baker z tyu, Charlie przez gara. Dwch z oddziau Charlie
zostawicie przed tarasem, gdyby si jednak zdecydowa wyskoczy. - Unis gow, skubic zoty kolczyk w lewym uchu. -
Dobra. Ruszamy na grubego zwierza.
Gillette, Shelton, Bishop i Sanchez pobiegli z powrotem do samochodu i pojechali na osiedle, parkujc obok furgonetek
niedaleko domu Phatea, tak aby nie byo ich wida z okien. Ich ladem ruszy jak cie agent Backle. Obserwowali, jak trzy
oddziay zajmuj pozycje, przemykajc si pod oson krzakw.
Bishop odwrci si do Gillettea i ku zdumieniu hakera oficjalnym gestem ucisn mu do.

- Bez wzgldu na to, co si stanie, Wyatt, nie wiedzielibymy tego co teraz, gdyby nie ty. Niewielu ludzi podjoby takie
ryzyko i pracowao tak ciko jak ty.
- Racja - powiedziaa Linda Sanchez. - To on tu by rozgrywajcym, szefie. - Utkwia brzowe oczy w twarzy Gillettea. -
Suchaj, jeeli bdziesz po wyjciu szuka pracy, moe powiniene zgosi si do CCU?
Gillette szuka w mylach sw, eby im podzikowa. By jednak zmieszany i nic nie przychodzio mu do gowy. Kiwn
gow.
Tym razem Bob Shelton wyglda, jakby podziela odczucia swoich towarzyszy, ale bez sowa wysiad z samochodu i
znikn w grupce ubranych po cywilnemu policjantw, ktrych chyba zna.
Zbliy si do nich Alonso Johnson. Bishop odkrci szyb.
- Rozpoznanie zgasza, e nie da si zajrze do rodka, poza tym klimatyzator dziaa na cay regulator i skanery
podczerwieni nie mog niczego wyapa. Cigle siedzi przy komputerze?
Bishop zadzwoni do Garvyego Hobbesa i przekaza mu pytanie.
- Tak - brzmiaa odpowied kowboja. - Cellscope cigle odbiera transmisj.
- Dobrze - rzek Johnson. - Powinien by czym zajty, kiedy wpadniemy z wizyt. - Potem rzuci do mikrofonu: -
Oczyci ulic.
Funkcjonariusze zawrcili kilka samochodw jadcych AltaVista Drive. Zatrzymali ssiadk Phatea, jasnowos kobiet,
ktra wyjedaa z garau fordem explorerem, i skierowali j w przeciwnym kierunku, byle dalej od domu mordercy. Trzej
chopcy, nie zwaajc na deszcz, wyczyniali rne akrobacje na deskorolkach. Podeszli do nich dwaj policjanci ubrani w
szorty i koszule Izod i spokojnie odprowadzili ich na bok, poza zasig wzroku.
Mia ulica na przedmieciu zrobia si pusta.
- Wyglda dobrze - podsumowa Johnson, po czym skulony ruszy truchtem w stron domu.
- Wszystko sprowadza si do jednego... - mrukn Bishop. Linda Sanchez usyszaa to i powiedziaa:
- To nieprawda, szefie. - Potem pokazaa uniesione kciuki Tonyemu Motcie, ktry razem z kilkoma funkcjonariuszami z
brygady specjalnej klcza za ywopotem okalajcym domostwo Phatea. Skin jej gow i odwrci si w stron domu. -
Lepiej, eby chopak nie zrobi sobie krzywdy - szepna.
Wrci Bob Shelton i ciko opad na siedzenie forda.
Gillette nie sysza adnych komend, ale nagle wszystkie oddziay wypady naraz ze swoich kryjwek i popdziy do domu.
Rozlegy si trzy huki, na ktrych dwik Gillette drgn.
- To specjalne pociski - wyjani Bishop. - Do usuwania zamkw z drzwi.
Gillette mia wilgotne donie i zorientowa si, e wstrzymuje oddech w oczekiwaniu na strzay, eksplozje, krzyki, syreny...
Bishop nie rusza si, patrzc czujnie na dom. Jeli nawet by spity, nie okazywa tego.
- Szybciej, szybciej - mruczaa pod nosem Linda Sanchez. - Co si dzieje?
Mijay dugie sekundy ciszy, w ktrej sycha byo tylko szum kropli deszczu o dach samochodu.Gdy odezwao si radio,
dwik by tak niespodziewany, e wszyscy podskoczyli.
- Dowdca oddziau Alfa do Bishopa. Jeste tam? Bishop zapa mikrofon.
- Mw, Alonso.
- Frank, nie ma go - brzmia meldunek.
- Co? - spyta skonsternowany detektyw. - Przeczesujemy cay dom, ale wyglda na to, e uciek. Tak jak w motelu.
- Kurwa ma - warkn Shelton.
- Jestem w jadalni - cign Johnson. - Urzdzi tu sobie gabinet. Stoi puszka mountain dew, jeszcze zimna. Wykrywacz
ciepa wskazuje, e siedzia na krzele przed komputerem jeszcze pi, dziesi temu.
- Al, on tam na pewno jest - powiedzia z rozpacz w gosie Bishop. - Ma jak kryjwk. Sprawdcie w szafach. Pod
kiem.
- Frank, skanery nie api niczego poza jego duchem na krzele. - Przecie nie mg wydosta si na zewntrz -
powiedziaa
Sanchez.
- Szukamy dalej.
Bishop opar si ciko o drzwi samochodu, a jego jastrzbi twarz skrzywi grymas rozpaczy.
Po dziesiciu minutach ponownie odezwa si dowdca brygady specjalnej.
- Cay dom jest zabezpieczony, Frank. Nie ma go tu. Jeli chcesz zobaczy, sam przyjd.
Rozdzia
00100101/trzydziesty sidmy
Dom w rodku wyglda nienagannie. Zupenie innego widoku spodziewa si Gillette. Wikszo nor hakerw bya
zapuszczona, zapchana czciami komputerowymi, przewodami, ksikami, podrcznikami, narzdziami, dyskietkami,
pojemnikami z zaschymi resztkami jedzenia, brudnymi szklankami i zwykymi mieciami.
Salon w domu Phatea wyglda, jakby przed chwil skoczya go dekorowa Martha Stewart. Zesp CCU rozglda si
zdziwiony. Gillette z pocztku pomyla, e pomylili domy, ale zobaczy na cianie zdjcia w wikszoci przedstawiajce
Hollowaya.
- Patrzcie - powiedziaa Linda Sanchez, wskazujc jedn z oprawionych w ramki fotografii. - Ta kobieta to pewnie Shawn.
- Zerkna na inne zdjcie. - Maj dzieci?
- Moglibymy wysa zdjcia do federalnych i... - zacz Shelton. Jednak Bishop pokrci gow.
- O co chodzi? - spyta Alonso Johnson.
- Faszywe, prawda? - Bishop zerkn na Gillettea, unoszc pytajco brwi.
Haker zdj jedn z ramek i wycign z niej fotografi. Bya na byszczcym papierze, ale wydrukowano j na kolorowej
drukarce.

- cign je z Sieci albo zeskanowa z czasopisma, a potem doklei swoj twarz.Nad kominkiem, obok zdjcia szczliwej
pary siedzcej na krzesach plaowych nad basenem, sta staromodny zegar dziadka pokazujcy pitnacie po drugiej. Gone
tykanie przypomniao im, e w kadej chwili na uniwersytecie moe umrze kolejna ofiara - lub ofiary - Phatea.
Gillette obrzuci krtkim spojrzeniem pokj przywodzcy na myl wntrze domu na przedmieciu nalecego do dobrze
sytuowanej rodziny.
Trubadur... Dom twoich marze, ktrym ty i twoja rodzina bdziecie cieszy si przez dugie lata...
Huerto Ramirez i Tim Morgan rozmawiali z ssiadami, lecz nikt nie potrafi poda adnych informacji na temat innego
prawdopodobnego miejsca pobytu Phatea.
- Wedug ssiada z naprzeciwka - rzek Ramirez - by tu znany jako Warren Gregg i mwi ludziom, e sprowadzi rodzin,
kiedy tylko dzieci skocz szko.
- Wiemy, e jego nastpnym celem jest przypuszczalnie student z Uniwersytetu Pnocnej Kalifornii - powiedzia do
Alonsa Bishop - ale nie wiemy dokadnie kto. Ka swoim ludziom szuka wszystkiego, co mogoby nam pomc w ustaleniu
tosamoci kolejnej ofiary.
Johnson pokrci gow i zauway:
- Nie sdzisz, e teraz kiedy ma spalon kryjwk, przyczai si i na jaki czas zapomni o atakach?
Bishop spojrza na Gillettea i powiedzia: - Nie przypuszczam. Haker przytakn.
- Phate potrzebuje teraz zwycistwa. Zabije kogo jeszcze dzisiaj, w taki czy inny sposb.
- Powiem chopakom. - Dowdca brygady specjalnej wyszed.
Zesp obejrza inne pomieszczenia, ktre okazay si niemal zupenie puste i odcite od wiata zewntrznego aluzjami.
W azience znaleli tylko niezbdne minimum - zwyke yletki, krem do golenia, szampon i mydo. Poza tym due pudeko
kostek pumeksu.
Bishop wzi jedn kostk, marszczc z zaciekawieniem brwi.
- Palce - przypomnia mu Gillette. - ciera zgrubia skr opuszkw, eby lepiej stuka.
Poszli do jadalni, gdzie sta laptop Phatea.
Gillette zerkn na ekran i pokrci z niesmakiem gow.
- Patrzcie.
Bishop i Shelton przeczytali komunikat.
WIADOMO OD: SHAWN
KOD 10-87 WYDANY DLA: ALTA VISTA 34004
- To przyjty kod ataku - dziesi osiemdziesit siedem. Gdyby nie dosta wiadomoci, dopadlibymy go - rzek Bishop. -
Naprawd niewiele brakowao.
- Pieprzony Shawn - rzuci wciekle Shelton. Z piwnicy zawoa ktry z policjantw:
- Chyba ju wiem, ktrdy uciek. Tdy.
Gillette zszed za reszt. Ale na ostatnim stopniu przystan, rozpoznajc miejsce uwiecznione na zdjciu Lary Gibson.
Niefachowo wykafelkowana podoga, niemalowana pyta gipsowa. I smugi krwi na posadzce. Widok by upiorny.
Doczy w kocu do Johnsona, Bishopa i innych policjantw, ktrzy ogldali mae drzwiczki w bocznej cianie. Za nimi
wida byo rur szerok na trzy stopy, jak w studzience burzowej. Jeden z funkcjonariuszy zawieci do rodka latark.
- Prowadzi do domu obok.
Gillette i Bishop spojrzeli po sobie.
- O nie - jkn detektyw. - Ta jasnowosa kobieta w explorerze! Wyjechaa z garau. To by on.
Johnson chwyci radio i wezwa swoich do domu. Potem nada pilny komunikat o poszukiwaniu pojazdu terenowego.
Chwil pniej zgosi si jeden z policjantw. - Dom obok jest zupenie pusty. adnych mebli. Nic.
- By wacicielem obydwu.
- Cholerna socjotechnika - wyrzuci z siebie Bishop, wypowiadajc pierwsze przeklestwo, jakie usysza z jego ust
Gillette.
W cigu piciu minut przysza odpowied, e explorera znaleziono na parkingu centrum handlowego niecae wier mili
dalej. Na tylnym siedzeniu leaa jasna peruka i sukienka. aden wiadek w centrum handlowym nie widzia, eby kto
zamieni forda na inny pojazd.
Obydwa domy dokadnie sprawdzia ekipa z wydziau kryminalistycznego, lecz nie znalaza nic istotnego. Okazao si, e
Phate - wystpujcy jako Warren Gregg - rzeczywicie kupi obydwa domy, za gotwk. Zadzwonili do porednika, ktry
sprzeda obie nieruchomoci. Kobieta nie uwaaa kupna za gotwk za nic dziwnego; w Dolinie Szczcia bogaci modzi
komputerowcy czsto kupowali jeden dom do mieszkania i drugi jako lokat kapitau. Dodaa jednak, e istotnie jedna rzecz w
tej transakcji bya dziwna: gdy przed chwil na prob policji zajrzaa do sprawozdania kredytowego i wniosku, okazao si, e
wszystkie zapisy o sprzeday znikny.
- Ciekawe, prawda? Pewnie zostay przypadkowo usunite.
- Tak, ciekawe - rzek z drwin w gosie Bishop.
- Tak, przypadkowo - dorzuci Gillette.
- Zabierzmy jego maszyn do CCU - powiedzia do hakera Bishop. - Jeli bdziemy mieli szczcie, moe znajdziemy
jak wzmiank o nowej ofierze w collegeu. Bierzmy si do roboty.
Johnson i Bishop polecili zakoczy poszukiwania, a potem Linda Sanchez wypenia karty dowodowe, a take spakowaa
komputer i dyskietki Phatea.
Zesp wrci do samochodw i pojecha z powrotem do biura CCU.
Gillette poinformowa Patrici Nolan, e aresztowanie nie doszo do skutku.
- Znowu Shawn da mu cynk? - spytaa ze zoci.
Kiedy zadzwoni telefon, Sanchez przekazaa Gilletteowi i Nolan laptopa, po czym odebraa.
- Skd wiedzia, e zaatakujemy dom? - zastanawia si Tony Mott. - Nie rozumiem.

- Chc wiedzie tylko jedno - mrukn Shelton. - Kto to, do cholery, jest Shawn?
Chocia nie spodziewa si usysze odpowiedzi, mia j niebawem uzyska.
- Wiem ju, kto to jest - powiedziaa Linda Sanchez zduszonym z przeraenia gosem. Patrzc na wszystkich, odoya
suchawk. Nerwowo pstrykajc paznokciami, powiedziaa: - Dzwoni administrator systemu z San Jose. Dziesi minut temu
zauway, e kto wama si do ISLEnetu i wykorzystujc go jako zaufany system, dosta si do bazy danych Departamentu
Stanu. To by Shawn. Poleci systemowi Departamentu Stanu wyda dwa paszporty ze wsteczn dat na faszywe nazwiska.
Sysadmin rozpozna zdjcia, jakie Shawn zeskanowa do systemu. Na jednym by Holloway... - Gboko nabraa powietrza. -
A na drugim Stephen.
- Jaki Stephen? - zapyta zdezorientowany Tony Mott.
- Stephen Miller - odrzeka Sanchez, wybuchajc paczem. - To jest Shawn.

Bishop, Mott i Sanchez stali w boksie nalecym do Millera, przeszukujc jego biurko.
- Nie wierz - powtarza z uporem Mott. - To znowu sprawka Phatea. Napieprzy nam w gowach.
- No to gdzie jest Miller? - spyta Bishop. Patricia Nolan owiadczya, e gdy cay zesp by w domu Phatea, ona
siedziaa w biurze i Miller nie dzwoni. Prbowaa go nawet namierzy w rnych wydziaach komputerowych miejscowych
collegew, ale w adnym go nie zastaa.
Mott wczy komputer Millera.
Na ekranie wywietlia si proba o podanie hasa. Mott sprbowa najgorszego sposobu - zacz od zgadywania
najbardziej oczywistych moliwoci: daty urodzin, drugiego imienia i tak dalej. Nie uzyska jednak dostpu.
Wtedy Gillette zaadowa swj program Crack-it, ktry w cigu paru minut zama haso i Gillette mg wej do maszyny
Millera. Zaraz odnalaz kilkadziesit wiadomoci wysanych do Phatea i podpisanych pseudonimem Shawn, logowanych do
Internetu przez firm Monterey On-Line. Same wiadomoci byy zaszyfrowane, ale nagwki nie pozostawiay adnych
wtpliwoci co do prawdziwej tosamoci Millera.
- Ale przecie Shawn to kapitalny haker, w porwnaniu z nim Stephen by amatorem.
- Socjotechnika - odpar krtko Bishop. Gillette przytakn.
- Musia wyglda na gupiego, ebymy go nie podejrzewali. Tymczasem o wszystkim informowa Phatea.
- To przez niego zgin Andy Anderson - warkn Mott. - On go wcign w zasadzk.
- I za kadym razem, gdy deptalimy Phateowi po pitach, Miller go ostrzega - mrukn Shelton.
- Sysadmin ma jakie podejrzenia, skd Miller si wama? - zapyta Bishop.
- Nie, szefie - odrzeka Sanchez. - Uywa kuloodpornego anonimizera.
- Mwie, e rezerwuje sobie dostp do komputerw w szkoach - zwrci si do Motta Bishop. - Czy wrd nich moe
by Uniwersytet Pnocnej Kalifornii?
- Nie wiem. By moe.
- A wic pomaga Phateowi wybra nowe ofiary. Zadzwoni telefon Bishopa. Detektyw odebra i sucha, kiwajc gow.
Potem powiedzia:
- To Huerto. - Gdy tylko Linda Sanchez miaa telefon od administratora ISLEnetu, Bishop wysa Ramireza i Morgana do
domu Millera. - Nie ma samochodu Millera. Jego pracownia w domu jest pusta, zostay tylko kable i troch czci
komputerowych. Zabra wszystkie komputery i dyskietki. Ma jakie domy letniskowe? - spyta Motta i Lind Sanchez. -
Rodzin w okolicy?
- Nie. Maszyny to cae jego ycie - rzek Mott. - Pracowa tu w biurze, a potem w domu.
- Rozelij zdjcie Millera - powiedzia do Sheltona Bishop. - Daj je te paru ludziom i wylij ich na uniwersytet. -
Spogldajc na komputer Phatea, zapyta Gillettea: - Dane w maszynie nie s zaszyfrowane, prawda?
- Nie. - Gillette pokaza na monitor, gdzie przesuwa si napis - wygaszacz ekranu - ktry by mottem Rycerzy Dostpu.
Bg to dostp...
- Zobacz, co si da znale. - Zasiad przed laptopem. - Mg zastawi mnstwo puapek - ostrzega go Linda Sanchez.
- Bd bardzo ostrony. Najpierw wycz wygaszacz i sprbujemy ruszy dalej. Znam miejsca, gdzie mgby zgodnie z
logik ustawi jakie sida. - Gillette usadowi si przed monitorem i sign do najbardziej niewinnego klawisza - SHIFT -
aby wyczy wygaszacz ekranu. Sam klawisz SHIFT nie wydaje polece i w aden sposb nie oddziauje na programy ani
dane zgromadzone w komputerze, wic hakerzy nigdy nie podczaj do niego adnych puapek.
Ale Phate, oczywicie, nie by zwykym hakerem. W chwili gdy Gillette wcisn klawisz, obraz z ekranu znikn, a po
chwili pojawi si komunikat:
POCZflTEK SZYFROWANIA BLOKOWEGO SZYFROWANIE - STANDARD 13 DEPARTAMENTU OBRONY
- Nie! - krzykn Gillette i wdusi wycznik. Jednak Phate zawiesi dziaanie wycznika zasilania i maszyna nie
zareagowaa. Gillette odwrci laptop, eby wyj bateri, ale guzik zwalniajcy zamknicie by usunity. W cigu trzech
minut caa zawarto twardego dysku zostaa zaszyfrowana.
- Niech to szlag, niech to szlag... - Rozdraniony Gillette waln otwart doni w blat. - To na nic.
Agent Departamentu Obrony Backle wsta i wolno podszed do komputera. Spojrza na Gillettea, a potem na ekran peen
bezsensownych znakw. Nastpnie rzuci okiem na zdjcia ofiar przyklejone do tablicy.
- Sdzisz, e tu jest co, co uratuje komu ycie? - spyta hakera, wskazujc laptop.
- By moe.
- Pamitaj o tym, co mwiem. Jeeli zamiesz ten szyfr, zapomn, e to widziaem. I poprosz ci, eby odda wszystkie
dyskietki z programem do amania szyfrw.
Gillette waha si. W kocu spyta:
- Serio?
Backle zamia si ponuro, dotykajc opatrunku na gowie.
- Przez tego skurwiela boli mnie gowa. Dodam do listy zarzutw przeciw niemu atak na agenta federalnego.

Gillette zerkn na Bishopa, ktry skin gow, na znak, e haker ma jego poparcie. Gillette zasiad przed terminalem i
wszed do sieci. Wrci do swojego konta w Los Alamos, gdzie przechowywa hakerskie narzdzia i cign plik o nazwie
Pac-Man.
Patricia Nolan wybuchna miechem.
- Pac-Man?
Gillette wzruszy ramionami.
- Kiedy to skoczyem, byem na nogach od dwudziestu dwch godzin. Nie potrafiem wymyli adnej lepszej nazwy.
Skopiowa plik na dyskietk i zaadowa j do laptopa Phatea. Na ekranie wywietliy si sowa:
Szyfrowanie / Deszyfrowanie Podaj nazw uytkownika:
Gillette wstuka: LukeSkywalker
Podaj haso:
Litery, numery i symbole, ktre Gillette wstuka, zmieniy si w cig osiemnastu gwiazdek.
- To jest, cholera, haso - powiedzia Mott. Na ekranie pojawio si okienko:
Wybierz standard szyfrowania:
1. Privacy On-Line, Inc.
2. Standard Szyfrowania Obrony
3. Standard 12 Departamentu Obrony
4. NATO
5. International Computer Systems, Inc.
- To jest, cholera, hak - zawtrowaa Motcie Patricia Nolan. - Napisae skrypt, ktry potrafi ama wszystkie te standardy?
- Zwykle deszyfruje jakie dziewidziesit procent pliku - odrzek Gillette, wciskajc klawisz 3. Nastpnie przystpi do
adowania zaszyfrowanych plikw do programu.
- Jak to zrobie? - zapyta zafascynowany Tony Mott. Gillette nie umia powstrzyma nutki entuzjazmu - i dumy -
w gosie, gdy powiedzia:
- W zasadzie polega to na tym, e wprowadzam porcje kadego standardu, by program zacz rozpoznawa wzory uywane
przez algorytm do szyfrowania. Potem zaczyna stawia logiczne hipotezy o...
Nagle agent Backle wycign rk, zapa Gillettea za konierz i brutalnie rzuci go na ziemi.
- Wyatcie Edwardzie Gillette, jeste aresztowany za naruszenie federalnej Ustawy o Oszustwach i Naduyciach
Komputerowych, kradzie tajnych informacji rzdowych i zdrad.
- Nie zrobisz tego! - wrzasn Bishop. Tony Mott ruszy na agenta.
- Ty skurwysynu!
Backle odchyli marynark, ukazujc kolb pistoletu.
- Ostronie. Powanie zastanowibym si nad tym, co robisz. Mott si cofn, a Backle niemal bez popiechu zaku
zatrzymanego w kajdanki.
- Daj spokj, Backle, syszae, co mwilimy - rzek ze zoci Bishop. - Phate wzi na cel kogo w collegeu. Moe ju
nawet jest w kampusie!
- Powiedziae mu, e wszystko w porzdku! - odezwaa si Patricia Nolan.
Zachowujc stoicki spokj i nie zwracajc na ni uwagi, Backle podnis Gillettea z podogi i popchn na krzeso. Potem
wycign krtkofalwk, wczy i powiedzia do mikrofonu:
- Backle do Oddziau 23. Zatrzymaem podejrzanego. Moecie go zabra.
- Zrozumiaem - zatrzeszczao w odpowiedzi radio.
- Ty go wrobie! - krzykna z wciekoci Nolan. - Od pocztku na to czekalicie, gnojki!
- Dzwoni do kapitana - warkn Bishop, wycigajc telefon i ruszajc wawym krokiem w stron drzwi.
- Dzwo, do kogo zechcesz. On i tak wrci do wizienia.
- Mamy do czynienia z morderc, ktry wanie w tej chwili osacza now ofiar! - rzuci ze zoci Shelton. - To moe by
jedyna okazja, eby go powstrzyma.
- A kod, ktry on zama - odrzek Backle, wskazujc ruchem gowy Gillettea - moe oznacza, e zginie setka innych
ludzi.
- Da nam pan sowo - odezwaa si Linda Sanchez. - To si w ogle nie liczy?
- Nie. Liczy si tylko apanie takich jak on.
- Daj mi tylko godzin - powiedzia z rozpacz w gosie Gillette. Ale Backle przywoa na twarz swj zoliwy umieszek i
zacz odczytywa hakerowi jego prawa.
Wanie w tym momencie usyszeli strzay z zewntrz i trzask tuczonego szka, gdy kule trafiy w zewntrzne drzwi biura
CCU.
Rozdzia
00100110/trzydziesty smy
Mott i Backle wycignli bro i spojrzeli w stron drzwi. Sanchez osuna si na kolana, grzebic w torebce w
poszukiwaniu pistoletu. Nolan przykucna pod biurkiem.
Frank Bishop wczoga si przez krtki korytarz czcy zewntrzne drzwi z zagrod dinozaura.
- Trafili ci, szefie? - krzykna Sanchez.
- Nic mi nie jest! - Detektyw dotar do ciany i ostronie wygramoli si na nogi. Wycign pistolet i zawoa: - Na
zewntrz jest Phate! Staem w holu. Strzeli do mnie kilka razy. Cigle tam stoi!
Backle wymin go biegiem, alarmujc przez krtkofalwk swoich partnerw. Przy drzwiach kucn, przygldajc si
otworom po kulach w cianie i stuczonej szybie. Obok agenta stan Tony Mott.
- Gdzie on jest? - zawoa Backle, wygldajc na zewntrz i szybko chowajc si z powrotem.

- Za t bia furgonetk! - krzykn detektyw. - Z lewej. Pewnie wrci, eby zabi Gillettea. Wy dwaj, idcie z prawej,
przytrzymajcie go tam, gdzie jest. Ja zajd go od tyu. Tylko nie wychylajcie si. Ma dobre oko. Gdy do mnie strzela, chybi
tylko, o par cali.
Agent i mody policjant spojrzeli po sobie i skinli gowami. Potem pdem wybiegli przez drzwi frontowe.
Bishop patrzy za nimi, a potem wsta i schowa pistolet do kabury. Wepchn do spodni po koszuli, wycign kluczyki i
zdj Gilletteowi kajdanki, ktre wsun do kieszeni.
- Co robisz, szefie? - spytaa Linda Sanchez, gramolc si z podogi.
Patricia Nolan wybuchna miechem, orientujc si, co si przed chwil stao.
- Ucieczka z wizienia, tak? - Aha.
- A strzay? - zapytaa Sanchez. - To ja.
- Ty? - zdumia si Gillette.
- Wyszedem przed budynek i posaem par kulek przez frontowe drzwi. - Wyszczerzy zby w umiechu. - Zdaje si, e
zaczynam chwyta, o co chodzi w tej socjotechnice. - Wskazujc komputer Phatea, powiedzia do Gillettea. - Nie stj tak.
Bierz jego maszyn i spywamy std.
Gillette potar nadgarstki.
- Jeste pewien, e chcesz to zrobi?
- Jestem pewien, e Phate i Miller mog ju by w kampusie uniwersyteckim. I nie zamierzam dopuci do nastpnego
morderstwa. Wic lepiej si ruszmy.
Haker wzi komputer i ruszy w lad za detektywem.
- Zaraz - zawoaa Patricia Nolan. - Zaparkowaam z tyu. Moemy wzi mj wz.
Bishop si zawaha.
- Pojedziemy do mojego hotelu - dodaa. - Pomog wam przy jego maszynie.
Detektyw skin gow. Chcia co powiedzie do Lindy Sanchez, ale uciszya go gestem pulchnej doni.
- Wiem tylko tyle, e kiedy si odwrciam, zobaczyam, e Wyatt ucieka, a ty ruszye za nim w pogo. Podobno jest w
drodze do Napa, ale cay czas depczesz mu po pitach. ycz powodzenia, szefie. Wypijcie kieliszek wina za moje zdrowie.
Powodzenia.

Wygldao jednak na to, e heroiczny czyn Bishopa pjdzie na marne.
W pokoju hotelowym Patricii Nolan - zdecydowanie najadniejszym apartamencie, jaki Wyatt Gillette widzia w yciu -
haker szybko deszyfrowa dane w komputerze Phatea. Okazao si jednak, e to zupenie inna maszyna od tej, do ktrej
Gillette wama si wczeniej. Nie bya wprawdzie gorca, ale zawieraa tylko system operacyjny, Trapdoora i troch
cignitych wycinkw z gazet, ktre przysa Phateowi Shawn. Wikszo dotyczya Seattle, gdzie Phate mia zapewne
rozegra kolejn rund swojej gry. Teraz jednak, wiedzc, e komputer znalaz si w ich rkach, prawdopodobnie wybierze
jakie inne miejsce.
Nie byo adnych wzmianek o Uniwersytecie Pnocnej Kalifornii ani potencjalnej ofierze.
Bishop opad ciko na pluszowy fotel, bezradnie skadajc rce, ze wzrokiem utkwionym w suficie.
- Nic nie ma.
- Mog sprbowa? - spytaa Patricia Nolan. Usiada obok Gm lettea i przewina zawarto katalogu. - Prbowae
wczy Restore8 i co odzyska?
- Nie - odrzek haker. - Pomylaem, e trwale wszystko usun.
- Moe wcale nie zawraca tym sobie gowy - zauwaya. - By bardzo pewny, e nikt nie dostanie si do jego maszyny. A
gdyby nawet si dosta, zatrzyma go bomba szyfrujca.
Uruchomia program Restore8 i po chwili na ekranie pojawiy si dane, ktre Phate usun w cigu kilku ostatnich tygodni.
Patricia Nolan zacza je czyta.
- Nic na temat szkoy. Ani nastpnych atakw. Wida tylko fragmenty rachunkw za jakie czci komputerowe, ktre
sprzeda. Wikszo danych jest uszkodzona. Ale kawaek da si mniej wicej przeczyta.
27- Ma%%%%c200!!!!++
55eerrx3-dostar do:
San Jose Com434312 Produuu234aawe%%
WinchMster Oou46lke - 2335
San Jo-44-A-$$***
Wyst: 97Jseph McGona%%gle
Bishop i Gillette odczytali tekst na ekranie.
- Ale to nic nam nie powie - rzek haker. - To jest firma, ktra kupia od niego czci. Musimy zna adres Phatea, czyli
skd towar zosta dostarczony.
Gillette zaj miejsce Nolan przy komputerze i przejrza reszt usunitych plikw. Byy to tylko cyfrowe mieci.
- Nic.
Jednak Bishop pokrci gow.
- Chwileczk. - Wskaza na monitor. - Wr do tamtego. Gillette przewin ekran do ledwie czytelnego tekstu
pokwitowania. Bishop postuka palcem w monitor, mwic:
- Ta firma - San Jos Computer Products - powinna mie jak ewidencj tych, ktrzy sprzedaj jej czci i skd si je
przysya.
- Chyba e wiedz, e s kradzione - rzeka Patricia Nolan. - Wtedy zaprzecz, e w ogle wiedz cokolwiek o Phacie.
- Zao si, e kiedy im powiemy, e Phate zabija ludzi - powiedzia Gillette - bd troch bardziej skonni do wsppracy.
- Albo mniej - zauwaya sceptycznie Nolan.

- Przyjmowanie kradzionych towarw to przestpstwo - doda Bishop. - Uniknicie odsiadki w San Quentin jest chyba
dobrym powodem, eby wsppracowa.
Pochylajc si nad telefonem, detektyw dotkn swojej lakierowanej fryzury. Zadzwoni do biura CCU, modlc si w
duchu, eby odebra kto z zespou, nie Backle ani aden inny z federalnych. Syszc gos Tonyego Motta, odetchn z ulg.
- Tony, tu Frank. Moesz mwi?... Jak tam, le?... Maj jaki namiar?... Nie, pytam o namiar na nas... To dobrze. Suchaj,
mam prob, sprawd firm San Jos Computer Products, Winchester 2335 w San Jos... Nie, zaczekam.
Po chwili Bishop zacz wolno kiwa gow.
- Dobra, dziki. Wydaje si nam, e Phate sprzedawa im czci komputerowe. Pogadamy z kim z firmy. Dam ci zna,
jeli si czego dowiemy. Suchaj, zadzwo do dyrektora administracyjnego i szefa ochrony uniwersytetu, powiedz im, e
morderca moe ju by w drodze do szkoy. I wylij tam wicej ludzi.
Odoy suchawk i powiedzia do Nolan i Gillettea:
- Firma jest czysta. Dziaa pitnacie lat, nigdy nie miaa problemw z urzdem skarbowym, Agencj Ochrony rodowiska
ani stanowym departamentem podatkowym. Maj opacone wszystkie licencje. Jeli kupowali cokolwiek od Phatea,
prawdopodobnie nie wiedzieli, e to trefny towar. Pojedziemy pogada z tym McGonagleem albo kim innym.
Gillette wsta, eby wyj z detektywem, lecz Patricia Nolan powiedziaa:
- Idcie sami. Ja pogrzebi jeszcze w jego maszynie.Przystajc w drzwiach, Wyatt Gillette spojrza przez rami na Patrici
siedzc przy klawiaturze. Posaa mu niky umiech zachty. Odnis jednak wraenie, e by w nim smutek, a wyraz jej
twarzy mg znaczy co jeszcze - godzia si z myl, e nie ma nadziei, by poczyo ich jakie uczucie.
Mimo to po chwili, tak jak czsto zdarzao si samemu Gilletteowi, Patricia Nolan nagle przestaa si umiecha,
odwrcia do rozjarzonego monitora i zacza wciekle tuc w klawisze. W absolutnym skupieniu malujcym si na twarzy,
momentalnie opucia Real, wkraczajc w Bkitn Pustk.

Gra przestaa go ju bawi.
Spocony, wcieky i zdesperowany Phate osun si ciko na krzeso przy biurku i nieobecnym spojrzeniem omit swoj
cenn kolekcj zabytkw komputerowych. Zdawa sobie spraw, e Gillette i policja depcz mu ju po pitach i dalsza gra tu,
w toncym w zieleni okrgu Santa Clara, staje si niemoliwa.
Bya to bardzo bolesna wiadomo, poniewa uwaa ten tydzie - tydzie Univaca - za bardzo wan wersj swojej gry.
Przypominaa synn gr MUD, Krucjaty; Dolina Krzemowa bya now Ziemi wit, a on chcia odnie zwycistwo na
wszystkich poziomach.
Ale policja - i Valleyman - okazali si o wiele lepsi, ni przypuszcza.
Tak wic zabrako mu opcji w grze. Przybra now tosamo i zamierza niezwocznie wyjecha z Shawnem do innego
miasta. Wczeniej planowa Seattle, ale istniao ryzyko, e Gillette potrafi zama szyfr Standard 12 i pozna szczegy
rozgrywki w Seattle oraz potencjalne cele.
Moe sprbuje w Chicago, na Prerii Krzemowej. Albo w rejonie Drogi 128 na pnoc od Bostonu.
Nie mg jednak czeka tak dugo na triumf - zeraa go dza gry. Na koniec podrzuci wic bomb benzynow do
akademika Uniwersytetu Pnocnej Kalifornii. Poegnalny prezent. Jeden z akademikw nosi imi pewnego pioniera Doliny
Krzemowej, ale ze wzgldu na to, e byby to atwy do odgadnicia cel, postanowi, e zgin studenci z akademika
naprzeciwko. Ten nazwano imieniem Yeatsa, poety, ktry niewtpliwie mia niewiele czasu na maszyny i wszystko, co z nimi
zwizane.
Akademik by star drewnian konstrukcj, wyjtkowo naraon na dziaanie ognia, zwaszcza po tym, jak szkolny
komputer wyczy alarmy i instalacj tryskaczow.
Naleao jednak zrobi co jeszcze. Gdyby walczy z kim innym, nie zawracaby sobie tym gowy. Ale na tym poziomie
gry jego przeciwnikiem by Wyatt Gillette, musia wic zyska troch czasu, eby podoy bomb i zdy uciec na wschd.
By tak wcieky, e mia ochot zapa karabin maszynowy i wystrzela kilkunastu ludzi, eby tylko zaj czym policj.
Lecz oczywicie dziaania tego rodzaju nie godziy si z jego natur. Usiad zatem przed komputerem i zacz spokojnie
wstukiwa znane sobie zaklcia.
Rozdzia
00100111/trzydziesty dziewity
W centrum zarzdzania Departamentu Infrastruktury Okrgu Santa Clara, znajdujcym si w okolonym drutem kolczastym
kompleksie budynkw w poudniowej czci San Jos, sta duy komputer typu mainframe, ktremu nadano przydomek
Alanis - imi znanej piosenkarki.
Maszyna nadzorowaa setki prac prowadzonych przez departament - planowaa konserwacj i naprawy ulic, regulowaa
rozdzia wody podczas okresw suszy, pilnowaa wywzki mieci, kontrolowaa stan kanalizacji, a take koordynowaa
dziaanie dziesitek tysicy wiate sygnalizacyjnych w caej Dolinie Krzemowej.
Niedaleko Alanis znajdowao si jedno z jej gwnych cz ze wiatem zewntrznym - trzydzieci dwa modemy o duej
szybkoci zamontowane na szeciostopowym metalowym stojaku. W tym momencie - bya pitnasta trzydzieci - z modemami
czyo si wiele telefonw. Wrd pocze bya wiadomo od starego mechanika z Mountain View. Pracowa w
departamencie od lat i dopiero niedawno zgodzi si stosowa do wymogw firmy i zacz porozumiewa z central
elektronicznie. Logowa si z terenu przez laptop i w ten sposb dostawa nowe zlecenia, dowiadywa si o awariach w
rnych systemach infrastruktury i zgasza zakoczenie napraw przez jego zesp. Pucoowaty pidziesiciopiciolatek,
ktry kiedy uwaa, e komputery to strata czasu, sta si wielkim entuzjast maszyn i wykorzystywa kad okazj, eby si
zalogowa.
E-mail, jaki przysa teraz do Alanis, by krtk informacj o zakoczeniu naprawy w kanalizacji.
Jednak wiadomo, ktr komputer otrzyma, bya nieco inna. W topornym tekcie wystukanym jednym palcem przez
mechanika znajdowaa si dodatkowa porcja kodu: demon Trapdoor.
Demon skoczy w gb niczego niepodejrzewajcej Alanis i zagrzeba si gboko w systemie operacyjnym.

Siedem mil dalej, siedzcy przy wasnym komputerze Phate przej root, po czym szybko przejrza zawarto Alanis,
odnajdujc potrzebne polecenia. Zapisa je w tym notatniku i wrci do katalogu gwnego. Zagldajc do kartki, wpisa
permit/g/segment-* i wcisn ENTER. Podobnie jak wiele innych polece w systemach operacyjnych komputerw
technicznych, to take byo szyfrowane, ale miao konkretne konsekwencje.
Nastpnie Phate zniszczy program rcznego przejmowania kontroli i zmieni gwne haso na ZZY?a##9\%48?95, na
ktre nie mogaby wpa adna ludzka istota, a superkomputer amaby je w najlepszym razie kilka dni.
Potem si wylogowa.
Zanim zacz pakowa swoje rzeczy przed ucieczk z Doliny Krzemowej, usysza pierwsze odgosy skutkw swego
dziea.

Bordowe volvo przejechao skrzyowanie na Stevens Creek Boulevard i z piskiem opon zarzucio je wprost na radiowz
Bishopa.
Kierowca patrzy przeraony na nieuchronn kolizj.
- Jezu, uwaaj! - krzykn Gillette, instynktownie zasaniajc si ramieniem, odwracajc gow w lewo i zamykajc oczy,
by nie patrze na pdzcy prosto na niego synny ukony chromowany pasek na chodnicy samochodu.
- Poradz sobie - odrzek spokojnie Bishop.
Moe to by instynkt, moe policyjna nauka jazdy, ale detektyw nie hamowa. Wdusi peda gazu do podogi i rzuci forda
w stron nadjedajcego samochodu. Udao si. Pojazdy miny si o par cali, a volvo z gonym hukiem walno w przedni
zderzak porsche suncego za radiowozem. Bishop opanowa polizg i zatrzyma wz.
- Idiota, przejecha na czerwonym - mrukn detektyw, cigajc z deski rozdzielczej mikrofon, eby zgosi wypadek.
- Wcale nie - powiedzia Gillette, ogldajc si do tyu. - Popatrz, z obu stron wieci si zielone.
Przecznic przed nimi na rodku skrzyowania staiy dwa samochody, a spod ich masek unosi si dym.
Radio trzeszczao, zapchane zgoszeniami o kolejnych wypadkach i awariach sygnalizacji wietlnej. Przez chwil suchali.
- Wszdzie s zielone wiata - rzek detektyw. - W caym okrgu. To Phate, prawda? On to zrobi.
Gillette zamia si cierpko.
- Wama si do centrum infrastruktury. To zasona dymna, eby mg uciec z Millerem.
Bishop ruszy dalej, ale z powodu toku musieli zwolni do kilku mil na godzin. Migajcy kogut na desce rozdzielczej nie
pomaga, wic Bishop go wyczy. Przekrzykujc ryk klaksonw, zapyta:
- Jak mog to naprawi?
- Prawdopodobnie zawiesi system albo wprowadzi haso nie do zamania. Bd musieli przeadowa kopie zapasowe z
tam. Par godzin z gowy. - Haker pokrci gow. - Ale przecie on te utknie w korkach. Jaki w tym sens?
- Nie - odrzek Bishop. - On bdzie na autostradzie. Zapewne przy samym wjedzie. A wczeniej na Uniwersytecie
Pnocnej Kalifornii. Zabije nastpn ofiar, wskoczy z powrotem na autostrad i spokojnie pojedzie sobie Bg wie dokd.
Gillette skin gow i doda:
- Przynajmniej nikt nie ruszy si z San Jos Computer Products. wier mili przed celem ich podry ruch uliczny zupenie
usta. Bishop i Gillette musieli porzuci samochd; wyskoczyli z wozu i ruszyli truchtem, wiedzc, e najbardziej liczy si
teraz czas. Jeeli Phate spowodowa korek, to znaczy, e by ju gotw do ataku na szko. Nawet jeeli kto w firmie znajdzie
adres dostawcy, nie dadz rady dotrze do kryjwki Phatea przed mierci kolejnej ofiary i ucieczk Phatea i Millera.
Dobiegli do budynku, gdzie miecia si firma San Jos Computer Products, i przystanli, opierajc si o ogrodzenie z
zielonych acuchw i z trudem apic oddech.
Powietrze rozdzieraa kakofonia klaksonw i dudnienie helikoptera, ktry kry nieopodal: miejscowa stacja telewizyjna
rejestrowaa dla reszty kraju dowody biegoci Phatea - i bezbronnoci okrgu Santa Clara.
Po chwili mczyni ruszyli dalej, w kierunku otwartych drzwi obok rampy zaadowczej firmy. Wbiegli po schodkach na
ramp i wpadli do rodka. Na ich widok unis gow pulchny, siwowosy robotnik, ktry ukada kartony na palecie.
- Przepraszam, policja - rzek Bishop, pokazujc odznak. - Musimy zada panu kilka pyta.
Mruc oczy, czowiek dokadnie obejrza przez grube okulary legitymacj detektywa.
- Sucham, czym mog suy?
- Szukamy Joego McGonaglea.
- To ja - odpar. - Chodzi o jaki wypadek? Syszaem klaksony.
- Zepsua si sygnalizacja.
- A to dopiero. A zaraz godziny szczytu.
- Pan jest wacicielem firmy? - zapyta Bishop.
- Ja i szwagier. O co waciwie chodzi, detektywie?
- W zeszym tygodniu przyj pan dostaw czci do superkomputera.
- Co tydzie mamy takie dostawy. Na tym polega nasza dziaalno.
- Mamy powody przypuszcza, e kto mg panu sprzeda kradzione czci.
- Kradzione?
- ledztwo nie dotyczy pana. Ale zaley nam na odnalezieniu czowieka, ktry je panu sprzeda. Mgby nam pan pokaza
dokumenty odbioru?
- Nie wiedziaem, e co mogo by kradzione, przysigam. Jim te by tego nie zrobi. Jest dobrym chrzecijaninem.
- Chcemy tylko znale czowieka, ktry sprzeda czci, nic wicej. Potrzebujemy adresu albo numeru telefonu firmy, z
ktrej pochodziy.
- Wszystkie dokumenty dostaw s tutaj. - Ruszy korytarzem. - Ale gdybym potrzebowa jakiego adwokata, zanim co
powiem, uprzedziby mnie pan.
- Oczywicie - odrzek szczerze Bishop. - Interesuje nas tylko wytropienie tego czowieka.
- Jak on si nazywa? - zapyta McGonagle. - Prawdopodobnie przedstawia si jako Warren Gregg.

- Nic mi to nie mwi.
- Ma wiele tosamoci.
McGonagle wszed do maego biura, zbliy si do szafki z aktami i otworzy j.
- Zna pan dat? Kiedy miaa by ta dostawa?Bishop zerkn do notatnika.
- Wydaje si nam, e dwudziestego sidmego marca.
- Zobaczymy... - McGonagle zajrza do szuflady i zacz szpera w papierach.
Na ten widok Wyatt Gillette nie umia powstrzyma umiechu. Paradoksalne, e firma handlujca czciami
komputerowymi prowadzi drewnian dokumentacj i trzyma j w szafkach. Mia wanie szepn Bishopowi swko na ten
temat, ale przypadkiem rzuci okiem na lew do McGonaglea opart o uchwyt szuflady, podczas gdy druga przerzucaa
papiery.
Palce, grube i muskularne, byy tpo zakoczone t, zgrubia skr.
Manikiur hakera...
Umiech zamar mu na wargach i Gillette znieruchomia. Bishop dostrzeg to i zerkn na niego pytajco. Haker pokaza na
swoje opuszki, a potem wskaza wzrokiem do McGonaglea. Detektyw te zauway.
McGonagle unis gow, spogldajc prosto w oczy Bishopa, z ktrych wszystko wyczyta.
Tyle e, oczywicie, wcale nie nazywa si McGonagle. Pod farbowanymi na siwo wosami, sztucznymi zmarszczkami,
okularami i wypchanym ubraniem ukrywa si Jon Patrick Holloway. Gillette ujrza w mylach oderwane od siebie fragmenty,
ktre przesuway si jak skrypt programu: Joe McGonagle jest po prostu jego kolejn tosamoci. A firma kolejn
przykrywk. Phate wama si do stanowego rejestru przedsibiorstw, stworzy firm z pitnastoletnim staem, ktrej
wacicielami mianowa siebie i Millera. Pokwitowanie, jakie znaleli, wystawiono na cz, ktr Phate kupi, a nie sprzeda.
aden z nich si nie rusza.
Potem byskawicznie Gillette si uchyli, a Phate skoczy do tyu, wycigajc z szuflady szafki bro. Bishop nie zdy
wyszarpn swojego pistoletu; rzuci si po prostu na morderc, ktry upuci bro. Bishop kopn j na bok, Phate zapa go
za rk, ktra ju miaa zada cios, i schwyci motek lecy na drewnianej skrzynce. Zamachn si i uderzy Bishopa w
gow. Motek trafi w cel z okropnym omotem.
Detektyw straci dech i run na ziemi. Phate wymierzy mu drugi cios w potylic, a potem rzuci motek i sign po
lecy na pododze pistolet.
Rozdzia
000101000/czterdziesty
Gillette instynktownie skoczy naprzd, chwytajc Phatea za konierz i rk, zanim ten zdy podnie pistolet. Morderca
kilka razy uderzy Gillettea pici w twarz i szyj, ale byli tak blisko siebie, e ciosy nie wyrzdziy mu powanej krzywdy.
Sczepieni wpadli w drzwi prowadzce z biura do jakiego wikszego pomieszczenia - bya to zagroda dinozaura, taka sama
jak w biurze CCU.
Dziki wiczonym przez dwa lata pompkom na opuszkach palcw Gillette trzyma Phatea do mocno, ale mordercy te
nie brakowao si i Gillette nie potrafi zdoby przewagi. Potknli si o wysok podog, wci trwajc w zapaniczym ucisku.
Gillette rozejrza si w poszukiwaniu jakiej broni. Zdumia go widok zgromadzonej tu kolekcji starych komputerw i czci.
Ilustroway ca histori rozwoju komputeryzacji.
- Wiemy wszystko, Jon - wysapa Gillette. - Wiemy, e Stephen Miller to Shawn. Znamy twoje plany, nastpne cele. Nie
wydostaniesz si std.
Ale Phate nie odpowiedzia. Z gniewnym pomrukiem cisn Gilletteem o podog, po omacku sigajc po lecy
nieopodal om. Jczc z wysiku, Gillette zdoa odcign Phatea od metalowego prta.
Przez pi minut hakerzy bezadnie wymieniali ciosy, coraz bardziej zmczeni. Wreszcie Phate zdoa si wyswobodzi.
Dopad omu i chwyci go. Ruszy w kierunku Gillettea, ktry rozpaczliwie rozglda si za broni. Dostrzeg lece na stole
stare drewniane pudeko, wic zerwa z niego wieko i wycign zawarto. Phate stan jak wryty.
Gillette trzyma w doni co, co przypominao antyczn arwk - by to oryginalny audion, poprzednik lampy prniowej i
- pniej - krzemowego ukadu scalonego.
- Nie! - krzykn Phate, unoszc rk. - Ostronie, bagam - wyszepta.
Gillette cofn si w stron biura, gdzie zosta Frank Bishop.
Phate zbliy si powoli, trzymajc om jak kij baseballowy. Wiedzia, e powinien uderzy Gillettea w rami lub gow -
mgby to z atwoci uczyni - a jednak nie odway si narazi na szwank kruchego antyku.
Maszyny stay si dla niego waniejsze od ludzi. mier czowieka to pestka; zniszczenie twardego dysku to tragedia...
- Ostronie - powtrzy szeptem Phate. - Bagam.
- Rzu to! - warkn Gillette, pokazujc om.
Morderca zacz ju bra zamach, lecz w ostatniej chwili powstrzymaa go myl o uszkodzeniu delikatnej szklanej baki.
Gillette oceni odlego za sob, a potem rzuci audionem w Phatea, ktry krzykn ze zgroz i upuci om, usiujc zapa
zabytek. Ale baka spada na podog i rozbia si.
Phate osun si na kolana z guchym szlochem.
Gillette cofn si szybko do biura, w ktrym lea zakrwawiony i ciko oddychajcy Frank Bishop, i chwyci jego
pistolet. Wszed do zagrody i wycelowa bro w Phatea, ktry patrzy na resztki audionu jak ojciec spogldajcy na grb
dziecka. Niema zgroza i rozpacz malujca si na jego twarzy przeraziy Gillettea o wiele bardziej ni wczeniejsza furia.
- Nie powiniene tego robi - wycedzi morderca, ocierajc mokre oczy rkawem i podnoszc si wolno. Zdawa si nawet
nie zauwaa, e Gillette jest uzbrojony.
Phate podnis om i ruszy naprzd, wyjc z wciekoci.
Gillette skuli si, unis pistolet i zacz naciska spust.
- Nie! - krzykn nagle kobiecy gos.

Gillette drgn na jego dwik. Obejrza si przez rami i zobaczy Patrici Nolan, ktra wbiega do zagrody dinozaura z
torb z laptopem przewieszon przez rami i czarnym przedmiotem przypominajcym latark w doni. Phate te znieruchomia
zaskoczony jej zdecydowanym wejciem.
Gillette mia wanie zapyta, jak si tu dostaa - i po co - gdy nagle uniosa tamten czarny walec i dotkna kocem tatuau
na jego ramieniu. Okazao si, e to nie jest latarka. Gillette usysza elektryczny trzask, ujrza to-szar iskr i poczu bl
przeszywajcy go od szczki po klatk piersiow. apic oddech, pad na kolana, upuszczajc pistolet na podog.
Cholera, znowu bd! Stephen Miller wcale nie jest Shawnem.
Szuka na olep broni, lecz Patricia Nolan dotkna paralizatorem jego szyi i jeszcze raz nacisna spust.
Rozdzia
00101001/czterdziesty pierwszy
Wyatt Gillette ockn si obolay i stwierdzi, e moe porusza tylko palcami i gow. Nie mia pojcia, jak dugo lea
nieprzytomny.
Widzia Bishopa, ktry wci by w biurze. Krwawienie chyba ustao, ale detektyw nadal oddycha z wielkim trudem.
Gillette zauway te, e zostaa tu caa kolekcja starych czci komputerowych, ktre Phate pakowa, kiedy przyszli do niego
z Bishopem. Zdziwi si, e nie zabrali tych pamitek, wartych z milion dolarw.
Bo na pewno ju wyjechali. Magazyn znajdowa si tu obok wjazdu na autostrad 280 w Winchester. Tak jak przewidzieli
Gillette i Bishop, Phate i Shawn ominli korki i byli ju pewnie na Uniwersytecie Pnocnej Kalifornii, zabijajc ostatni
ofiar na tym poziomie gry. S...
Ale zaraz, pomyla Gillette przez mg blu - dlaczego on jeszcze yje? Nie mieli adnych powodw, by zostawi go przy
yciu. Co oni...
Krzyk dobieg zza jego plecw, z bardzo bliska. Wstrznity Gillette wstrzyma oddech i z najwyszym trudem odwrci
gow w stron, skd dobieg przeraliwy wrzask.
Patricia Nolan kucaa nad Phateem, ktry skulony z blu siedzia oparty o metalow kolumn wznoszc si a do
ciemnego sufitu. Nolan miaa wosy cignite w ciasny kok. Po niemiaej dziewczynie-komputerowcu nie pozosta aden
lad. Przygldaa si Phateowi wzrokiem koronera. On te nie by zwizany - trzyma rce wzdu tuowia - i Gillette
przypuszcza, e take jego Nolan potraktowaa paralizatorem. Teraz jednak zamienia nowoczesn bro na motek, ktrym
Phate uderzy Bishopa.
A wic nie jest Shawnem. Wobec tego kim?
- Rozumiesz ju, e nie artuj - powiedziaa do mordercy, celujc w niego motkiem jak nauczyciel wskanikiem. - Mog
ci w kadej chwili zrobi krzywd.
Phate skin gow. Po twarzy ciekay mu struki potu.
Musiaa zauway ruch gowy Gillettea. Zerkna w jego stron, ale najwidoczniej uznaa, e nie stanowi adnego
zagroenia. Odwrcia si z powrotem do Phatea.
- Chc dosta kod rdowy Trapdoora. Gdzie jest? Wskaza ruchem gowy laptop stojcy na stole za jej plecami.
Rzucia okiem na ekran. Motek unis si i z okropnym mikkim upniciem wyldowa na jego nodze. Phate znw
wrzasn.
- Przecie nie nosiby kodu rdowego w laptopie. To atrapa, mam racj? A program, ktry nazwae tu Trapdoor - co to
naprawd jest? - Uniosa gronie motek.
- Shredder-4 - wydysza Phate.
Wirus niszczcy wszystkie dane w komputerze, do ktrego si dosta.
- Nie pomagasz mi, Jon. - Nachylia si bliej, rozcigajc jeszcze bardziej swj nieszczsny sweter i sukienk z dzianiny. -
Posuchaj. Wiem, e Bishop nie wezwa posikw, bo uciek z Gilletteem. A nawet gdyby wezwa, nikt tu nie przyjedzie, bo -
dziki tobie - wszystkie ulice s zakorkowane. Mam mnstwo czasu, eby ci przekona, eby mi powiedzia to, co chc
usysze. Uwierz mi, potrafi to zrobi. To dla mnie betka.
- Pierdol si - wyrzuci z siebie.
Spokojnym gestem wzia go za przegub i wolno wyprostowaa mu rk, kadc do na betonie. Prbowa si opiera, ale
nie by w stanie. Wpatrywa si w swoje rozczapierzone palce i zawieszony nad nimi elazny obuch.
- Chc kod rdowy. Wiem, e go tu nie masz. Ukrye go gdzie w Sieci - pewnie na serwerze FTP zabezpieczonym
hasem, zgadza si?
Wielu hakerw przechowywao swoje programy na serwerach FTP*.* File transfer protocol - protok przesyania plikw. Mg to by kady system
komputerowy gdziekolwiek na wiecie. Bez dokadnego adresu FTP, nazwy uytkownika i hasa moliwo odnalezienia
konkretnego pliku rwnaa si znalezieniu kropki na mikrofilmie w lesie tropikalnym.
Phate waha si.
- Spjrz na te paluszki... - powiedziaa pieszczotliwym tonem Nolan, gadzc jego tpo zakoczone palce. Po chwili
szepna: - Gdzie jest kod?
Phate pokrci gow.
Bysn motek, opadajc na may palec Phatea. Gillette nie sysza nawet uderzenia. Usysza tylko ochrypy wrzask.
- Mog to robi cay dzie - rzeka spokojnie Nolan. - To nie kopot, na tym polega moja praca.
Nagle twarz Phatea wykrzywi grymas wciekoci. Przyzwyczajony, e to on ma nad wszystkim kontrol, mistrz gier
MUD by teraz zupenie bezradny.
- Pierdol si. - Zamia si krtko. - I tak nie znajdziesz chtnego, ktry ci to zrobi. Jeste lamerem. Star cyberpann -
masz przed sob do gwniane ycie.
Bysk gniewu w jej oczach znikn rwnie szybko, jak si pojawi. Znw uniosa motek.
- Nie, nie! - krzykn Phate. Gboko nabra powietrza. - Dobrze... - Poda jej numery adresu internetowego, nazw
uytkownika i haso.

Nolan wycigna telefon komrkowy i wcisna przycisk. Kto po drugiej stronie odebra natychmiast. Przekazaa tej
osobie szczegy, ktre poda Phate, a potem powiedziaa:
- Zaczekam. Sprawd to.
Pier Phatea unosia si i opadaa. Zamruga oczami, powstrzymujc zy blu. Potem spojrza w stron Gillettea.
- Patrz, Valleyman, akt trzeci. - Wyprostowa si lekko, przesuwajc zakrwawion do o dwa cale. Skrzywi si. - Gra nie
potoczya si dokadnie tak, jak mylaem. Zdaje si, e mamy zaskakujce zakoczenie.
- Cicho - mrukna Nolan.
Ale Phate, nie zwracajc na ni uwagi, mwi dalej do Gillettea urywanym gosem:
- Chc ci co powiedzie. Suchasz? Rzetelnym bd sam wzgldem siebie, a jako po dniu noc z porzdku idzie, tak za
tym pjdzie, e i wzgldem drugich bdziesz rzetelnym. - Na moment zanis si kaszlem. - Uwielbiam sztuki. To z
Hamleta, mojej ulubionej. Zapamitaj ten fragment, Valleyman. To rada czarodzieja. Rzetelnym bd sam wzgldem
siebie.
Suchajc kogo przez telefon, Nolan zmarszczya brwi. Ramiona opady jej bezradnie i rzucia do suchawki:
- Zaczekaj.
Odoya telefon na bok i znw chwycia motek, mierzc piorunujcym spojrzeniem Phatea, ktry - cho pprzytomny z
blu - mia si sabo.
- Sprawdzili ten serwer - powiedziaa - i okazao si, e to konto e-mailowe. Kiedy otworzyli pliki, program
komunikacyjny wysa co na uniwersytet w Azji. To by Trapdoor?
- Nie wiem, co to byo - wyszepta, patrzc na pogruchotan i zakrwawion rk. Smutek ustpi miejsca zimnemu
umiechowi. - Moe podaem ci zy adres.
- To podaj mi dobry.
- Po co ten popiech? - spyta z okrutnym umieszkiem. - Masz randk z kotem w domu? Chcesz zdy na swj ulubiony
program telewizyjny? Umwia si na wino... ze sob?
Znw na moment stracia nad sob panowanie i walna go motkiem w rk.
Phate ponownie wrzasn.
Powiedz jej, pomyla Gillette. Na lito bosk, powiedz jej!
Ale on milcza przez cignce si w nieskoczono pi minut, bo tyle trwaa tortura; motek wznosi si i opada,
miadc koci palcw. W kocu Phate mia ju dosy.
- Dobrze. - Poda jej nastpny adres, nazw i haso.
Nolan przekazaa przez telefon nowe dane osobie na drugim kocu. Zaczekaa kilka minut.
- Sprawd wiersz po wierszu, potem uruchom kompilator i zobacz, czy jest prawdziwy - odezwaa si.
Czekajc na odpowied, przygldaa si kolekcji komputerowych staroci. Od czasu do czasu w jej oczach byskao uznanie
- a nawet zachwyt - na widok poszczeglnych eksponatw.
Pi minut pniej odezwa si jej towarzysz po drugiej stronie telefonu.
- Dobrze - odpara Nolan, najwyraniej uspokojona, e kod rdowy okaza si prawdziwy. - Teraz wr na ten serwer
FTP i przejmij root. Sprawd logi adowania i pobierania. Zobacz, czy nie przesa kodu gdzie indziej.
Gillette zastanawia si, z kim rozmawiaa. Przegld i kompilacja tak skomplikowanego programu jak Trapdoor w
normalnych warunkach musiayby trwa wiele godzin; Gillette przypuszcza, e pracuje nad tym dua grupa ludzi, korzystajc
z dedykowanych superkomputerw.
Po chwili Nolan otrzymaa odpowied.
- W porzdku. Spal ten serwer i wszystko, z czym si czy. Najlepiej Infekt IV... Nie, mam na myli ca sie. Nie
obchodzi mnie, czy ma poczenie z Noradem, czy systemem kontroli lotw. Spal wszystko.
Dziaanie wspomnianego przez ni wirusa przypominao poar buszu. Metodycznie zniszczy zawarto wszystkich plikw
serwera FTP, na ktrym Phate przechowywa kod rdowy, a take wszystkie maszyny podczone do serwera. Infekt IV
zmieni dane w tysicach maszyn w nierozpoznawalny cig przypadkowych znakw, z ktrych nie sposb bdzie zoy adnej
informacji majcej jakikolwiek zwizek z Trapdoorem, nie mwic ju o odtworzeniu kodu rdowego.
Phate zamkn oczy i opar gow o kolumn.
Nolan wstaa i z motkiem w rce podesza do Gillettea. Haker obrci si na bok, usiujc odczoga si dalej, lecz po serii
wstrzsw elektrycznych wci nie panowa nad ciaem i znw upad na podog. Patricia nachylia si nad nim. Gillette
utkwi spojrzenie w motku. Potem przyjrza si jej uwaniej i zauway, e jej wosy u nasady maj troch inny kolor i e
Patricia Nolan nosi zielone soczewki kontaktowe. Pod grubym makijaem, ktry nadawa jej twarzy niezdrow ziemisto,
mona byo dostrzec rysy szczupej osoby. Co zapewne oznaczao, e podobnie jak Phate wypchaa sobie ubranie, aby
optycznie doda sobie ze trzydzieci funtw i zamaskowa niewtpliwie gibkie i muskularne ciao.
Potem zwrci uwag na jej rce.
Palce... opuszki zdaway si poyskiwa matowo. Gillette zrozumia: cay czas, gdy nakadaa odywk do paznokci,
smarowaa ni take opuszki, aby nie pozostawia odciskw palcw.
Ona te stosowaa wobec nas socjotechnik. Od pierwszego dnia.
- Ju od dawna go szukaa, prawda? - szepn Gillette. Nolan skina gow.
- Od roku. Odkd dowiedzielimy si o Trapdoorze.
- My czyli kto?
Nie odpowiedziaa, ale nie musiaa. Gillette przypuszcza, e nie pracuje w Horizon On-Line - ani w ogle w Horizon - ale
w konsorcjum dostawcw Internetu, ktre zatrudnio j, eby odnalaza kod rdowy Trapdoora, najpotniejszego programu
dla podgldaczy, ktry dawa niczym nieograniczony dostp do ycia niczego niepodejrzewajcych uytkownikw. Szefowie
Nolan nie chcieli uywa Trapdoora, ale napisa chronice przed nim szczepionki, a potem zniszczy albo podda
kwarantannie program, ktry stanowi ogromne zagroenie dla wartego biliony dolarw przemysu. Gillette wyobraa sobie,
jak szybko abonenci rezygnowaliby z usug swoich dostawcw internetowych i nigdy wicej nie wchodzili ju do Sieci, gdyby

si dowiedzieli, e hakerzy mog swobodnie szpera w ich komputerach i pozna kady szczeg ich ycia. Okra ich.
Obnay. A nawet zniszczy.
Nolan wykorzystaa Andyego Andersona, Bishopa i reszt CCU, tak samo jak prawdopodobnie wykorzystaa policj w
Portland i pnocnej Wirginii, gdzie Phate i Shawn dokonali wczeniejszych atakw.
Tak samo jak wykorzystaa samego Gillettea.
- Mwi ci co o kodzie rdowym? - spytaa go. - Gdzie go jeszcze ukry?
- Nie.
Phate nie mia adnych powodw, aby ujawnia mu takie informacje i Patricia Nolan, przyjrzawszy si badawczo
Gilletteowi, uznaa, e moe mu uwierzy. Potem podniosa si wolno i popatrzya na Phatea w taki sposb, e Gillettea
zmrozio. Jak programista, ktry doskonale wie, jak program ma dziaa od pocztku do koca, bez adnych odchyle i
bdw, w jednej chwili zrozumia, co Nolan musi teraz zrobi.
- Nie - powiedzia bagalnym tonem. - Musz.
- Wcale nie. Przecie on ju si nigdy nikomu nie pokae. Reszt ycia spdzi w wizieniu.
- Mylisz, e wizienie jest w stanie utrzyma kogo takiego jak on offrine? Ty nie dae si upilnowa.- Nie moesz tego
zrobi!
- Trapdoor jest zbyt niebezpieczny - wyjania. - A on ma kod w gowie. I pewnie kilkanacie rwnie niebezpiecznych
innych programw.
- Nie - szepn zrozpaczony Gillette. - Nigdy nie byo takiego hakera jak on. I moe nigdy nie bdzie. Potrafi pisa kody,
ktrych wikszo nas nie umie sobie nawet wyobrazi.
Patricia podesza do Phatea. - Nie rb tego! - krzykn Gillette.
Z torby na laptop wydobya niewielkie skrzane pudeko, a z niego strzykawk z ig, ktr napenia przezroczyst ciecz
z buteleczki. Bez wahania pochylia si i wbia ig w szyj Phatea. Nie broni si i przez moment Gillette mia wraenie, e
doskonale wie, co si dzieje i z radoci przyjmuje mier. Phate popatrzy na Gillettea, potem skupi wzrok na drewnianej
skrzynce applea stojcej na stoliku obok. Pierwsze komputery Applea byy prawdziwie hakerskimi maszynami - kupowao
si tylko bebechy, a obudow trzeba byo zrobi samemu. Cigle patrzc na komputer, Phate zacz co mwi. Znw spojrza
na Gillettea.
- Rze... - Jego gos przeszed w szept.
Gillette pokrci gow.
Phate zakaszla i sprbowa jeszcze raz drcym gosem: - Rzetelnym bd sam wzgldem siebie... - Potem gowa opada
mu na pier i przesta oddycha.
Gillette nie mg opanowa smutku i poczucia straty. Oczywicie Jon Patrick Holloway zasuy na mier. By zy i
potrafi odebra ycie istocie ludzkiej z rwn atwoci, z jak wyjmowa cyfrowe serce fikcyjnej postaci z gry MUD. Jednak
bya w nim jeszcze jedna osoba: kto, kto pisa kod elegancki jak symfonia; kiedy uderza w klawisze, rozlega si cichy
miech hakerw i rozkwitaa potga nieokieznanego umysu, ktry - gdyby wiele lat temu skierowano go w troch inn stron
- mgby uczyni z Jona Hollowaya czarodzieja komputerowego znanego na caym wiecie.
By te kim, z kim Gillette dokona naprawd totalnych giga-hakw. Bez wzgldu na to, dokd skieruje ci ycie, nigdy
nie zerwiesz wizi, jaka tworzy si midzy wsptowarzyszami wypraw do Bkitnej Pustki.
Patricia Nolan wstaa i spojrzaa na Gillettea.
Ju nie yj, pomyla.
Z westchnieniem nabraa do strzykawki jeszcze troch przezroczystego pynu. C, przynajmniej to morderstwo wywoa w
niej wyrzuty sumienia.
- Nie - szepn. Rozpaczliwie potrzsn gow. - Nic nikomu nie powiem.
Prbowa si od niej odsun, ale po porcji adunkw elektrycznych jeszcze nie odzyska panowania nad miniami.
Patricia przykucna obok niego, opucia mu konierz i zacza masowa szyj w poszukiwaniu ttnicy.
Gillette spojrza w stron ssiedniego pomieszczenia, gdzie lea wci nieprzytomny Bishop. Zrozumia, e detektyw
bdzie nastpn ofiar.
Nolan pochylia si z wycignit ig.
- Nie - wyszepta Gillette. Zamkn oczy, mylc o Ellie. - Nie, nie rb tego!
Nagle jaki mczyzna zawoa: - Hej, wstrzymaj si z tym!
Nolan momentalnie upucia strzykawk, wyszarpna z torby pistolet i strzelia do Tonyego Motta, ktry sta w drzwiach.
- Jezu! - krzykn mody glina, kulc si. - Co ty wyrabiasz, do cholery? - Pad na podog.
Nolan ponownie uniosa bro, lecz zanim zdya strzeli, powietrzem wstrzsno kilka gonych eksplozji i Patricia
poleciaa do tyu. Mott strzela do niej ze swojego szpanerskiego srebrnego automatu.
adna z kul nie trafia do celu i po chwili Nolan z powrotem poderwaa si na nogi, strzelajc ze znacznie niniejszego
pistoletu.
Mott ubrany w spodenki kolarskie, koszulk Nike i z okularami sonecznymi Oakley dyndajcymi na szyi, wczoga si
dalej w gb magazynu. Znowu strzeli, spychajc Nolan do defensywy. Ona odpowiedziaa ogniem, ale rwnie chybia.
- Co si tu dzieje, do cholery? Co ona wyprawia?
- Zabia Hollowaya. Ja miaem by nastpny.
Nolan strzelia jeszcze raz, a potem ostronie ruszya w stron wyjcia z magazynu.
Mott zapa Gillettea za nogawk i odcign z linii ognia, po czym oprni cay magazynek. Mimo zamiowania do akcji
bojowych w prawdziwej strzelaninie glina wydawa si traci gow. Poza tym kiepsko strzela. Kiedy przeadowywa, Nolan
znikna za jakimi kartonami.- Dostae? - Motcie trzsy si rce i brakowao mu tchu. - Nie, poczstowaa mnie jakim
paralizatorem czy co. Nie mog si ruszy.
- Co z Frankiem?
- Nie strzelaa do niego. Ale musi si nim zaj lekarz. Skd wiedziae, e tu jestemy?

- Frank dzwoni i chcia, ebym sprawdzi t firm. Gillette przypomnia sobie, e Frank dzwoni z pokoju hotelowego.
Szukajc wzrokiem Nolan, mody glina cign: - Ten kutas Backle wiedzia, e wyjechalicie razem z Frankiem. Zaoy
nam podsuch telefoniczny. Usysza adres i wezwa swoich ludzi, eby was std zdjli. Przyjechaem was ostrzec.
- Jak si przedostae przez korki?
- Mam rower, pamitasz? - Mott podczoga si do Bishopa, ktry zacz si porusza. Nagle po przeciwlegej stronie
zagrody dinozaura podniosa si Nolan, kilka razy strzelia w ich stron i wymkna si na zewntrz.
Mott z ociganiem ruszy za ni.
- Uwaaj - zawoa za nim Gillette. - Przez te korki nie ucieknie daleko. Zaczai si na ciebie...
Zamilk jednak, syszc zbliajcy si charakterystyczny odgos. Pomyla, e podobnie jak hakerzy ludzie profesji Patricii
Nolan musz by ekspertami improwizacji; parali komunikacyjny caego okrgu nie mg przeszkodzi w jej planach. Ten
haas to by ryk helikoptera, niewtpliwie tego samego, ktry widzia wczeniej i ktry j tu przywiz. Maszyna udawaa
helikopter prasowy.
W cigu niecaych trzydziestu sekund migowiec zabra j na pokad i odlecia. Dudnienie wirnikw wkrtce ucicho i w
popoudniowym powietrzu rozbrzmiewaa ju tylko zagadkowo harmoniczna orkiestra silnikw aut i klaksonw.
Rozdzia
00101010/czterdziwsty drugi
Gillette i Bishop znaleli si z powrotem w biurze wydziau przestpstw komputerowych.
Detektywa wypuszczono z izby przyj. Jedynym ladem po jego cierpieniach byo lekkie wstrznienie mzgu, potworny
bl gowy i osiem szww - jeli nie liczy wieej koszuli, ktra zastpia tamt zakrwawion. (Bya troch lepiej dopasowana
od swojej poprzedniczki, ale te miaa tendencj do wystawania ze spodni).
Mino ju wp do sidmej i departament infrastruktury zdoa ju przeadowa program sterujcy sygnalizacj wietln.
Znikna wikszo zatorw w okrgu Santa Clara. Po przeszukaniu siedziby firmy San Jos Computer Products znaleziono
bomb benzynow i informacje na temat alarmw przeciwpoarowych na Uniwersytecie Pnocnej Kalifornii. Znajc
zamiowanie Phatea do odwracania uwagi, Bishop niepokoi si, czy morderca nie podoy drugiej bomby w kampusie.
Jednak drobiazgowe przeszukanie akademikw i innych budynkw szkolnych nie potwierdzio jego podejrze.
Nikogo nie zdziwio owiadczenie Horizon On-Line, e nigdy nie syszeli o Patricii Nolan. Zarzd firmy i szef dziau
zabezpiecze w Seattle twierdzili, e w ogle nie kontaktowali si z central policji stanowej w Kalifornii po morderstwie Lary
Gibson - i nikt nie przysya Andyemu Andersonowi e-maili ani faksw potwierdzajcych kompetencje Nolan. Numer, pod
ktry Anderson dzwoni, aby sprawdzi, czy rzeczywicie bya pracownikiem firmy, okaza si prawdziwym numerem
Horizon On-Line, ale wedug operatora telefonicznego z Seattle wszystkie rozmowy pod ten numer byy kierowane do
dziaajcego w sieci Mobile America telefonu komrkowego z nieprzydzielonym numerem, ktry ju nie dziaa.
Personel dziau zabezpiecze w Horizon nie zna te nikogo, do kogo mgby pasowa rysopis Patricii Nolan. Adres, pod
ktrym zameldowaa si w hotelu, by faszywy, podobnie jak jej karta kredytowa. Z hotelu dzwonia tylko pod jeden numer -
tamt komrk Mobile America.
Oczywicie nikt z CCU nie wierzy w zaprzeczenia Horizon On-Line. Jednak udowodnienie zwizkw Patricii Nolan i
HOL mogo by trudne - tak jak w ogle jej odnalezienie. Zdjcie Nolan zrobione na podstawie zapisu na tamie w CCU
wysano ISLEnetem do policji stanowych w caym kraju i do federalnych, eby umiecili je w VICAP-ie. Jednak Bishop
musia doczy do krpujce owiadczenie, e mimo i Patricia Nolan spdzia kilka dni w siedzibie wydziau policji
stanowej, nie maj adnych prbek jej odciskw palcw, a jej prawdziwy wygld zapewne znacznie odbiega od wizerunku
zarejestrowanego na tamie.
Przynajmniej znano ju miejsce pobytu wspsprawcy. Ciao Shawna - Stephena Millera - znaleziono w lesie za domem;
zastrzeli si ze subowego rewolweru po tym, jak odkryto jego prawdziw tosamo. Napisa peen wyrzutw sumienia list
poegnalny, oczywicie w formie elektronicznej.
Linda Sanchez i Tony Mott prbowali zoy w cao obraz zdrady Millera. Policja stanowa musiaa wystosowa
owiadczenie, e jeden z jej funkcjonariuszy jest wspwinny w sprawie hakera-mordercy z Doliny Krzemowej, a wydzia
spraw wewntrznych chcia wiedzie, ile szkd wyrzdzi Miller i od jak dawna by wsplnikiem i kochankiem Phatea.
Agent Departamentu Obrony Backle wci by zdecydowany aresztowa Wyatta Gillettea, przedstawiajc mu dug list
zarzutw, wrd ktrych znalazo si oskarenie o zamanie programu szyfrujcego Standard 12, a teraz chcia take
zatrzyma Franka Bishopa - za pomoc w ucieczce winia federalnego.
Bishop postanowi wyjani kapitanowi Bernsteinowi zarzut zamania szyfru Standard 12:
- To zupenie jasne, panie kapitanie, e Gillette albo przej root w jednym z kont Phatea na serwerze FTP i cign kopi
skrytpu, albo po prostu telnetowa si bezporednio na maszyn Hollowaya i w ten sposb zdoby kopi.
- Co to wszystko, do cholery, znaczy? - warkn krtkowosy, szpakowaty glina.
Bishop przeprosi i przetumaczy argon:
- Chc powiedzie, e moim zdaniem to Holloway wama si do Departamentu Obrony i napisa program deszyfrujcy.
Gillette ukrad go tylko i wykorzysta na nasz prob.
- Twoim zdaniem - mrukn z przeksem Bernstein. - Nie bardzo si znam na tym caym komputerowym gwnie. - Ale
zadzwoni do prokuratora, ktry zgodzi si rozpatrzy wszelkie dowody przedstawione przez CCU na poparcie teorii Bishopa,
zanim wysunie zarzuty przeciw Gilletteowi i Bishopowi (ktrych akcje stay teraz do wysoko, po ujciu Crackera z Doliny
Krzemowej, jak miejscowe telewizje nazway Phatea).
Agent Backle niechtnie wrci do swojego biura w garnizonie San Francisco.
Jednak w tej chwili nikt nie myla o Phacie i Stephenie Millerze, bo uwaga wszystkich strw prawa skierowaa si na
spraw MARIN. W wiadomociach pojawiy si informacje, e sprawcw znw widziano - tym razem bardzo blisko, w
samym San Jos, gdzie prawdopodobnie obserwowali nastpne banki. Bishopa i Sheltona przydzielono do oddziau
specjalnego utworzonego wsplnie przez FBI i policj stanow. Mieli spdzi par godzin w domu i zje kolacj z rodzinami,
a wieczorem zameldowa si w biurze federalnych w San Jos.

Bob Shelton by w tej chwili w domu (na poegnanie posa Gilletteowi zagadkowe spojrzenie, ktrego znaczenia haker
nie potrafi rozszyfrowa). Bishop natomiast zwleka z wyjciem do domu i siedzia z Gilletteem, popijajc kaw i gryzc
pop-tarty w oczekiwaniu na policjantw, ktrzy mieli odstawi hakera do San Ho.
Zadzwoni telefon. Bishop odebra.
- Przestpstwa komputerowe. - Sucha przez chwil. - Prosz zaczeka. - Spojrza na Gillettea, unoszc brwi. - Do ciebie.
Haker wzi od niego suchawk.
- Halo?
- Wyatt.
Gos Elany zabrzmia tak znajomo, e niemal poczu go pod palcami, ktrymi cay czas nerwowo przebiera. Tembr gosu
zawsze zdradza, co jej w duszy gra i wystarczyo mu usysze jedno sowo, aby wiedzie, czy jest wesoa, za, przestraszona,
rozmarzona czy rozemocjonowana. Syszc jej dzisiejsze powitanie, wywnioskowa, e zadzwonia tu bardzo niechtnie i e
jest gotowa si broni, chowajc si za podwjn gard, tak jak statki kosmiczne kryj si za oson z tarcz w filmach
fantastycznych, ktre razem ogldali. Ale mimo wszystko zadzwonia.
- Syszaam, e on nie yje. Jon Holloway. Mwili w wiadomociach.
- Zgadza si.
- Nic ci si nie stao?
- Wszystko w porzdku.
Dugie milczenie. Jak gdyby chcc wypeni czym cisz, dodaa:
- Dalej chc wyjecha do Nowego Jorku.
- Z Edem.
- Zgadza si.
Zamkn oczy i westchn. Potem ostrzejszym tonem zapyta:
- A wic po co dzwonisz?
- Chciaam tylko powiedzie, e gdyby chcia przyj, to moesz.
Po co zawraca sobie gow, pomyla Gillette. Jaki to ma sens?
- Bd za dziesi minut - powiedzia i odoy suchawk. Odwrci si i zobaczy wpatrzone w siebie badawczo oczy
Bishopa.
- Daj mi jeszcze godzin - powiedzia. - Prosz.
- Nie mog ci tam zawie - odrzek detektyw.
- To poycz samochd.
Bishop namyla si, spogldajc w gb zagrody dinozaura. - Macie jaki swj samochd, eby mu poyczy? - spyta w
kocu Lindy Sanchez.
Z ociganiem podaa mu kluczyki. - Procedura tego nie przewiduje, szefie.
- Odpowiedzialno bior na siebie.
Bishop rzuci Gilletteowi kluczyki, po czym wycign telefon i zadzwoni do eskorty, ktra miaa odwie hakera do
wizienia. Poda im adres Elany i powiedzia, e pozwoli Gilletteowi tam pojecha. Wizie mia wrci do CCU w cigu
godziny. Potem detektyw odoy suchawk.
- Wrc.
- Wiem, e wrcisz.
Patrzyli na siebie przez chwil. Potem podali sobie rce. Gillette skin gow i ruszy do drzwi.
- Czekaj - odezwa si Bishop, marszczc brwi. - Masz prawo jazdy?
Gillette parskn miechem. - Nie, nie mam prawa jazdy. Detektyw wzruszy ramionami i rzek. - To uwaaj, eby ci nie
zatrzymali. Haker odpar bardzo powanie:
- Jasne. Jeszcze by mnie wsadzili do wizienia.

W domu jak zawsze pachniao cytrynami.
Byo to zasug Irene Papndolos, matki Elany, hojnie obdarzonej talentem kulinarnym. Nie bya tradycyjnie nieufn i
cich greck dam, ale przebojow businesswoman - wacicielk firmy cateringowej, ktra mimo to znajdowaa czas, by od
pocztku do koca przyrzdzi swojej rodzinie kady posiek. Wanie nadesza pora kolacji, wic na rowy kostium Irene
naoya poplamiony fartuch.
Powitaa Gillettea chodnym skinieniem gowy i wskazaa mu drzwi pokoju.
Usiad na kanapie pod zdjciem nabrzea w Pireusie. W greckich domach zawsze najwaniejsz rol odgrywaa rodzina,
dlatego obydwa stoy zapeniay zdjcia w przernych ramkach, od zwykych po grube srebrno-zote. Gillette ujrza zdjcie
Elany w sukni lubnej. Nie pozna tego ujcia i zastanawia si, czy pierwotnie byli na nim oboje i kto po prostu wyci go z
fotografii.
Wesza Elana.
- Jeste sam? - zapytaa bez umiechu. Byo to jedyne powitanie.
- O co pytasz?
- Nie masz policyjnych nianiek?
- Daem sowo, e wrc.
- Widziaam, jak pod domem przejedao kilka radiowozw. Pomylaam, e to z twojego powodu.
- Nie - powiedzia Gillette. Cho przypuszcza, e moe istotnie gliny maj go na oku.
Usiada i zacza nerwowo skuba rkaw swojej bluzy z nadrukiem Uniwersytetu Stanforda.
- Nie bd si z tob egna - rzek. Elana zmarszczya brwi, a on cign: - Bo chc ci namwi, eby nie wyjedaa.
Chc si z tob widywa.- Widywa? Wyatt, siedzisz w wizieniu. - Za rok wyjd.
Zamiaa si, zdziwiona jego tupetem.

- Chc sprbowa jeszcze raz - powiedzia. - Ty chcesz. Moe zapytasz, czego ja chc?
- Mog ci da to, czego chcesz. I dam. Duo mylaem. Mog sprawi, e znowu mnie pokochasz. Nie chc, eby znikna
z mojego ycia.
- Wolae maszyny ni mnie. I masz, czego chciae.
- To ju przeszo.
- Moje ycie si zmienio. Jestem szczliwa.
- Naprawd?
- Tak - odpara z przekonaniem Elana.
- Z powodu Eda.
- Midzy innymi... Daj spokj, Wyatt, co ty mi moesz da? Jeste przestpc. Uzalenionym od tych cholernych
komputerw. Nie masz pracy, a sdzia powiedzia, e nawet kiedy wyjdziesz z wizienia, przez rok nie bdziesz mia dostpu
do Sieci.
- A Ed ma dobr prac, tak? O to chodzi? Nie wiedziaem, e tak bardzo zaley ci na duych dochodach.
- To nie jest kwestia utrzymania, Gillette. To kwestia odpowiedzialnoci. A ty jeste nieodpowiedzialny.
- Byem nieodpowiedzialny. Przyznaj. Ale teraz bd. - Prbowa wzi j za rk, ale odsuna si spokojnie. - Ellie, daj
spokj... Czytaem twoje e-maile. Kiedy mwisz o Edzie, nie wydaje mi si, eby by doskonaym materiaem na ma.
Zesztywniaa i zorientowa si, e trafi w czuy punkt.
- Nie mieszaj w to Eda. Mwi o tobie i o mnie.
- Ja te. Mwi wycznie o nas. Kocham ci. Wiem, e zrobiem ci z ycia pieko. Teraz bdzie inaczej. Chciaa mie
dzieci i normalne ycie. Znajd prac. Bdziemy rodzin.
Znw chwila wahania.
- Dlaczego chcesz jecha akurat jutro? - naciska. - Skd ten popiech?
- W przyszy poniedziaek zaczynam now prac.
- Dlaczego do Nowego Jorku?
- Bo dalej nie mog od ciebie uciec.
- Zaczekaj miesic. Tylko miesic. Bd mia dwa widzenia na tydzie. Przyjd mnie odwiedzi. - Umiechn si. - Zjemy
pizz.
Wbia wzrok w podog i Gillette wyczu, e si zastanawia.
- To twoja matka wycia mnie z fotografii? - Umiechn si, wskazujc na portret Elany w sukni lubnej.
W jej oczach bysny ledwie dostrzegalne iskierki rozbawienia.
- Nie. To zdjcie zrobia Alexis - na trawniku. Byam na nim tylko ja. Pamitasz, nie byo mi tu wida stp. Zamia si.
- He panien modych gubi buty na weselu? Skina gow.
- Nigdy si nie dowiedzielimy, co si z nimi stao. - Bagam ci, Ellie. Od wyjazd na miesic. Tylko o to ci prosz.
Jej oczy bdziy po zdjciach. Zacza co mwi, lecz nagle w drzwiach stana jej matka. Jej ciemna twarz wydawaa si
teraz jeszcze ciemniejsza.
- Telefon do ciebie.
- Do mnie? - zdziwi si Gillette.
- Jaki Bishop. Mwi, e to wane.

- Frank, co...
Detektyw przerwa mu w p sowa. Mwi szybko, chodnym, rzeczowym tonem.
- Posuchaj mnie uwanie, Wyatt. W kadej chwili moemy straci poczenie. Shawn yje.
- Co? Przecie Miller...
- Nie, mylilimy si. Shawn to nie Stephen Miller. To kto inny. Jestem w CCU. Linda Sanchez znalaza wiadomo dla
mnie w poczcie gosowej. Zostawi j przed mierci Miller. Pamitasz, jak Phate wama si do CCU i chcia ci zaatakowa?
- Tak.
- Miller wraca wtedy z centrum medycznego. By na parkingu, kiedy z budynku wybieg Phate i wskoczy do samochodu.
Wtedy pojecha za nim.
- Dlaczego?
- eby go zapa.
- Sam? - zdumia si Gillette.
- Powiedzia w wiadomoci, e chcia go zdj bez niczyjej pomocy. Mwi, e za duo razy schrzani i chce udowodni,
e potrafi co zrobi porzdnie.- Czyli wcale si nie zabi?
- Nie. Jeszcze nie byo sekcji, ale poleciem technikowi sprawdzi, czy mia lady prochu na rkach. Nie mia - gdyby sam
si zabi, byoby mnstwo prochu. Pewnie Phate zauway, e Miller go ledzi, wic go zabi. Potem, udajc Millera, wama
si do Departamentu Stanu i da si przyapa. Dosta si do terminalu Millera w CCU i podrzuci mu faszywe e-maile, potem
zabra z jego domu maszyny i dyskietki. Jestemy pewni, e samobjstwo te byo sfingowane. Wszystko po to, ebymy
przestali szuka prawdziwego Shawna.
- To kim jest ten prawdziwy?
- Nie mam pojcia. Wiem tylko, e teraz naprawd mamy kopoty. Jest tu Tony Mott. Shawn dosta si do komputerw
dowodzenia operacjami specjalnymi FBI w Waszyngtonie i San Jos - przez ISLEnet - i ma root. - Bishop ciszy gos i
cign: - Teraz posuchaj uwanie. Shawn wyda nakazy aresztowania i ustali reguy prowadzenia akcji przeciw podejrzanym
w sprawie MARIN. Mamy teraz przed sob ekran.
- Nie rozumiem - powiedzia Gillette.
- Wedug tych nakazw podejrzani s teraz przy Abrego Avenue 3245 w Sunnyvale.

- Przecie to tutaj! To adres domu Elany. - Wiem. Rozkaza oddziaom antyterrorystycznym zaatakowa dom za
dwadziecia pi minut.

VI
Wszystko sprowadza si do pisowni

CODE SEGMENT
ASSUME DS.CODE.SSCODE.CSCODE.ESCODE
ORG $+0100H
VCODE: JMP

virus: PUSH CX
MOV DX, OFFSET vir dat
CLD
MOV SI.DX
ADD SI, first 3
MOV CX.3
MOV DI,OFFSET 100H
REPZ MOVSB
MOV SI.DX
mov ah,30h
int 21h
cmp al,0
JnZ dosok.
JMP quit
fragmenty autentycznego kodu rdowego wirusa Violator - odmiana I I

Rozdzia
00101011/czterdziesty trzeci
Widzc zaniepokojenie na twarzy Gillettea, Elana podesza bliej.
- Co takiego? Co si dzieje?
Nie zwracajc na ni uwagi, powiedzia do Bishopa:
- Zadzwo do FBI. Powiedz im, co si stao. Nie wiem, zadzwo do Waszyngtonu.
- Prbowaem - odrzek Bishop. - Bernstein te. Ale agenci zaraz odkadaj suchawk. Reguy prowadzenia akcji, ktre
zatwierdzi Shawn, mwi, e sprawcy bd zapewne podszywa si pod policjantw ze stanowej i sprbuj odwoa albo
opni rozkaz ataku. Autoryzacj maj tylko kody komputerowe, nie rozkazy sowne. Nawet z Waszyngtonu. Gdybymy
mieli wicej czasu, moe udaoby si ich przekona, ale...
- Jezu, Frank...
Jak Shawn dowiedzia si, e on tu jest? Po chwili zda sobie spraw, e Bishop dzwoni do policjantw z informacj, e
Gillette spdzi godzin u Elany. Przypomnia sobie, e Phate i Shawn monitorowali transmisje radiowe i telefoniczne, szukajc
takich kluczowych sw jak Trzy-X, Holloway i Gillette. Shawn musia podsucha rozmow Bishopa.
- S blisko domu - powiedzia detektyw. - W bazie operacyjnej. Nie rozumiem tylko, po co Shawn to robi - doda.
Ale Gillette wiedzia.
Zemsta hakera to zemsta cierpliwa.
Wiele lat temu Gillette zdradzi Phatea, zniszczy szczegowo opracowane socjotechnicznie ycie... a dzi pomg
definitywnie zakoczy ycie hakera. Teraz Shawn zniszczy Gillettea i tych, ktrych kocha.
Wyjrza przez okno i zdawao mu si, e dostrzeg jaki ruch.
- Wyatt? - odezwaa si Elana. - Co si dzieje? - Chciaa te wyjrze przez okno, ale odcign j brutalnie. - O co chodzi? -
krzykna.
- Nie podchod! Nie podchod do okien!
- Shawn zarzdzi reguy numer cztery - to znaczy, e oddzia specjalny nie bdzie wzywa do poddania si. To reguy
stosowane wobec terrorystw, ktrzy postanowili umrze.
- A wic wrzuc nam gaz zawicy - mrukn Gillette - rozwal drzwi i zabij kadego, kto si ruszy.
Bishop zamilk na chwil.
- Tak to moe wyglda.
- Wyatt? - powiedziaa Elana. - Zdrad mi wreszcie, co si dzieje!
Odwrci si i krzykn:
- Ka wszystkim pooy si na pododze w salonie. Sama te si po! Natychmiast!
W jej czarnych oczach zamigota gniew i strach.
- Co ty zrobi?
- Przepraszam, przepraszam... Zrb, co mwi. Na ziemi!
Odwrci si i znw wyjrza przez okno. Zobaczy dwie czarne furgonetki wjedajce wolno w alej pidziesit stp od
domu. Troch dalej sto stp nad ziemi unosi si helikopter.
- Suchaj, Wyatt, FBI nie rozpocznie ataku bez ostatecznego potwierdzenia. To jest element regu. Jest jaki sposb, eby
wyczy maszyn Shawna?

- Daj mi Tonyego.
- Jestem - powiedzia Mott.
- Jeste w systemie FBI?
- Tak, mam ekran przed oczami. Shawn podszywa si pod Centrum Dowodzenia Operacjami Specjalnymi w
Waszyngtonie, wysya kody. Miejscowy agent specjalny odpowiada jak gdyby nigdy nic.
- Moesz namierzy Shawna przez to poczenie? - Nie mamy nakazu, ale sprbuj przycisn Pac Bell - odrzek Mott. -
Daj mi jak minut.
Usysza silniki duych ciarwek. Warkot helikoptera si zbliy.
W salonie matka Elany szlochaa histerycznie, a brat wykrzykiwa jakie gniewne sowa. Elana nie mwia nic. Gillette
zobaczy, jak si przeegnaa, zerkna na niego bezradnie i wtulia twarz w dywan obok swojej matki.
Chryste, co ja zrobiem?
Kilka minut pniej w suchawce odezwa si gos Bishopa.
- Pac Bell sprawdza poczenie. To linia naziemna. Maj ju rejon i central - jest gdzie w zachodniej czci San Jos,
niedaleko Winchester Boulevard. Tam gdzie Phate mia magazyn.
- Mylisz, e jest w budynku San Jos Computer Products? - zapyta Gillette. - Moe wrci, jak skoczylicie
przeszukiwanie?
- A moe jest gdzie niedaleko, w okolicy znajduje si kilkadziesit rnych starych magazynw. To dziesi minut drogi
std - powiedzia detektyw. - Pojad tam. Kurcz, chciabym wiedzie, kto to jest ten cay Shawn.
Co przyszo Gilletteowi do gowy. Tak jak podczas pisania kodu, porwna hipotez z faktami i zasadami logiki. I
doszed do wniosku.
- Mam pewne podejrzenie.
- Co do Shawna?
- Tak. Gdzie jest Bob Shelton?
- W domu. Dlaczego pytasz?
- Zadzwo i sprawd, czy rzeczywicie tam jest.
- Dobra. Zadzwoni do ciebie z samochodu.
Po kilku minutach telefon Papandolosw zadzwoni i Gillette chwyci suchawk. Dzwoni Frank Bishop, pdzc ju San
Carlos w stron Winchester.
- Bob powinien by w domu - mwi detektyw - ale nie odbiera. Jeli jednak sdzisz, e to Shawn, to si mylisz.
Spogldajc przez okno na nastpny radiowz przejedajcy pod domem, za ktrym suna ciarwka przypominajca
samochd wojskowy, Gillette powiedzia:
- Nie, Frank, posuchaj: Shelton twierdzi, e nie cierpi komputerw, nic o nich nie wiedzia. Ale pamitasz: mia w domu
napd twardego dysku.
- Co?
- Dysk, ktry widzielimy - takiego sprztu uywali tylko ludzie zajmujcy si powan hakerk albo prowadzcy BBS-y.
- Nie wiem - rzek wolno Bishop. - Moe to by dowd w sprawie czy co takiego.
- Bob pracowa wczeniej nad spraw przestpstwa komputerowego?
- No, nie...
- A przed nalotem na dom Phatea w Los Altos znikn na jaki czas. Zdy wysa wiadomo o kodzie ataku i umoliwi
Phateowi ucieczk. Pomyl - to przez niego Phate dosta si do ISLEnetu, zdoby adresy komputerw FBI i kody operacyjne.
Shelton powiedzia, e wszed do Sieci, eby sprawdzi dane o mnie. Ale naprawd przekazywa Phateowi haso i adres
komputera CCU - eby mg si wama do ISLEnetu.
- Ale Bob nie jest komputerowcem.
- Twierdzi, e nie jest. Ale skd moesz wiedzie na pewno? Czsto go odwiedzasz? - Nie.
- Co robi wieczorami?
- Zwykle zostaje w domu.
- Nigdy nie wychodzi?
- Nie - odrzek z ociganiem Bishop.
- Zachowanie typowe dla hakera.
- Przecie znam go od trzech lat.
- Socjotechnika.
- Niemoliwe... zaczekaj, mam drugi telefon.
Czekajc ze suchawk w rce, Gillette wyjrza przez firank. Zobaczy zaparkowany nieopodal samochd przypominajcy
wojskowy wz opancerzony. Co poruszyo si w krzakach po drugiej stronie ulicy. Midzy ywopotami biegali policjanci w
strojach kamuflaowych. Wygldao na to, e wok domu zebrao si ze stu gliniarzy.
Znw odezwa si Bishop.
- Pac Bell zlokalizowa dokadnie punkt, z ktrego Shawn wamuje si do FBI. To jednak jest magazyn San Jos Computer
Products. Dotarem prawie na miejsce. Zadzwoni do ciebie, jak ju bd w rodku.

Frank Bishop wezwa posiki, a potem zaparkowa samochd na osonitym parkingu po drugiej stronie ulicy; w San Jos
Computers chyba nie byo okien, jednak nie zamierza dopuci do tego, by Shawn mg go zobaczy.
Przemyka do magazynu skulony, tak szybko, jak pozwala okropny bl w skroni i potylicy.
Nie wierzy w hipotez Gillettea o Bobie Sheltonie. Mimo to nie mg przesta o tym myle. Ze wszystkich partnerw,
jakich Bishop mia w yciu, o Sheltonie wiedzia najmniej. Rzeczywicie, tgi glina wszystkie wieczory spdza w domu. Nie
utrzymywa stosunkw towarzyskich z innymi gliniarzami. Mimo e Bishop mia jakie pojcie o ISLEnecie, to nie potrafiby

wej do systemu i znale informacji na temat Gillettea, tak jak zrobi to Shelton. Detektyw przypomnia te sobie, e
Shelton zgosi si na ochotnika do tej sprawy; pamita, jak si dziwi, e partner wola to ni ledztwo w sprawie MARIN.
W tym momencie kwestia, czy Shelton to Shawn, nie miaa jednak adnego znaczenia. Do wyznaczonej godziny ataku
pozostao pitnacie minut. Wycigajc pistolet, Bishop przywar plecami do ciany obok rampy zaadowczej i zacz
nasuchiwa. Ze rodka nie dobiega aden dwik.
Dobra... teraz!
Bishop szarpniciem otworzy drzwi, przebieg korytarz, biuro i znalaz si w chodnym pomieszczeniu magazynu. Byo
ciemne i wydawao si puste. Detektyw ujrza nad sob rzd lamp i lew doni namaca wczniki, w prawej trzymajc cay
czas pistolet w pogotowiu. Magazyn zalao ostre wiato i Bishop zobaczy, e nikogo tu nie ma.
Wybieg na zewntrz, eby poszuka innego budynku, w ktrym by moe przebywa Shawn. Z magazynem nie czyy si
jednak adne inne zabudowania. Ju mia zawrci, gdy zauway, e z zewntrz magazyn wydaje si znacznie wikszy ni w
rodku.
Pospiesznie wpad z powrotem do budynku i zobaczy, e ciana z jednej strony wyglda, jakby j dobudowano. Tak, Phate
urzdzi sobie ukryty pokj. I tam bdzie Shawn...
W ciemnym kcie odnalaz drzwi i delikatnie nacisn klamk. Byo otwarte. Gboko wcign powietrze, wytar spocon
do o wystajc po koszuli i znw chwyci za klamk. Czy odgos krokw i trzask zapalanych wiate ostrzegy Shawna o
jego wtargniciu? Czy morderca ma bro wycelowan w drzwi?
Wszystko sprowadza si do jednego...
Frank Bishop pchn drzwi, unoszc bro.
Przykucn, mruc oczy i szukajc celu w ciemnym i chodnym, klimatyzowanym pokoju. Nie dostrzeg ani ladu
Shawna, byy tu tylko maszyny i sprzt, skrzynie do pakowania i palety, narzdzia, rczny podnonik widowy.
Pusto. By tylko...
Wtedy zobaczy.
O nie...
Bishop zda sobie spraw, e wyrok na Wyatta Gillettea, jego on i jej rodzin jest nieodwoalny.
Pomieszczenie stanowio tylko telefoniczn stacj przekanikow. Shawn wamywa si z zupenie innego miejsca.
Z cikim sercem zadzwoni do Gillettea.
Haker odebra i powiedzia zrozpaczony:
- Widz ich, Frank. Maj karabiny maszynowe. Bardzo le to wyglda. Znalaze co?
- Wyatt, jestem w magazynie... Ale... przykro mi. Nie ma tu Shawna. Tylko przekanik telefoniczny czy co w tym
rodzaju. - Opisa du czarn, metalow konsol.
- To nie przekanik - mrukn Gillette guchym z rozpaczy gosem. - To ruter internetowy. Ale nic tu nie wskramy.
Namierzenie Shawna tropem sygnau trwaoby godzin. Nie zdymy go znale.
Bishop zerkn na pudo.
- Nie ma na tym adnych wycznikw, a kable biegn pod podog - to podobna zagroda dinozaura jak w CCU. Czyli nie
mog ich odczy.
- I tak nic by to nie dao. Nawet gdyby wyczy t maszyn, transmisja Shawna automatycznie znalazaby inn drog do
FBI.
- Moe jednak jest tu jaki lad, ktry pomoe nam go znale. - Bishop zacz gorczkowo przeszukiwa biurko i
skrzynie. - Mia tu kup papierw i ksiek.
- Jakich? - spyta haker zrezygnowanym gosem, jakby zupenie si ju zaama, a jego dziecica ciekawo nagle gdzie
uleciaa.
- Podrczniki, wydruki, notatki, dyskietki. Gwnie techniczne rzeczy. Z Sun Microsystems, Applea, Harvardu, Western
Electric - wszystkich miejsc, gdzie Phate pracowa. - Bishop rozpruwa puda, rozrzucajc wszdzie kartki. - Nie, nic tu nie
ma. - Rozejrza si bezradnie. - Postaram si zdy do domu Ellie, przekonam ich, eby przed atakiem wysali negocjatora.
- To dwadziecia minut drogi, Frank - szepn Gillette. - Nie uda ci si.
- Sprbuj - odrzek cicho detektyw. - Posuchaj, Wyatt, idcie wszyscy do salonu i pocie si na rodku. Trzymajcie rce
na wierzchu. I mdlcie si, eby wszystko dobrze si skoczyo. - Ruszy do drzwi.
Nagle usysza krzyk Gillettea: - Czekaj!
- Co jest?
- Mwie, e pakowa podrczniki. Moesz powtrzy nazwy tych firm?
Bishop spojrza na dokumenty.
- Tam pracowa. Harvard, Sun, Apple, Western Electric. I... - NEC! - krzykn Gillette.
- Zgadza si...
- To akronim!
- Co takiego?
- Pamitasz? Mwiem o akronimach uywanych przez hakerw - cign Gillette. - Pierwsze litery nazw firm, w ktrych
pracowa: S jak Sun, H jak Harvard, A jak Apple, Western Electric, NEC... S, H, A, W, N... Ta maszyna w pokoju... to wcale
nie jest ruter. To pudo - to jest Shawn. Phate stworzy go z kradzionego kodu i sprztu!
Bishop parskn z niedowierzaniem.
- Niemoliwe.
- Nie, wanie dlatego tam urywa si trop. Shawn to maszyna. To on generuje wszystkie sygnay. Phate przed mierci
musia go zaprogramowa, eby wama si do systemu FBI i zorganizowa atak. Phate wiedzia o Ellie - wspomnia nawet jej
imi, kiedy wama si do CCU. Pewnie myla, e zdradziem go z jej powodu.
Dygoczc z chodu, Bishop spojrza na czarn skrzyni. - Niemoliwe, eby to wszystko byo dzieem komputera...

- Ale nie, moliwe - przerwa mu Gillette. - Dlaczego wczeniej nie przyszo mi to do gowy? Przecie mg tego dokona
tylko dziki maszynie. Tylko superkomputer mg czyta zakodowane sygnay i monitorowa wszystkie telefony i komunikaty
radiowe przychodzce i wychodzce z CCU. Czowiek nie daby rady tyle naraz wysucha. Komputery rzdowe robi to
codziennie, szukaj sw kluczowych, na przykad prezydent i zamach w tym samym zdaniu. W ten sposb Phate
dowiedzia si, e Andy Anderson jecha na Kopiec Hakerw i dowiedzia si o mnie - pewnie Shawn podsucha, jak Backle
dzwoni do DepartamentuObrony, a potem przesa Phateowi t cz transmisji. Usysza kod ataku, kiedy chcielimy go
zdj w Los Altos i wysa do Phatea wiadomo, eby go ostrzec.
- Ale te e-maile Shawna w komputerze Phatea - powiedzia detektyw. - Wydawao si, e napisa je ywy czowiek.
- Mona si komunikowa z maszyn, jak si tylko chce - e-maile to te sposb. Phate zaprogramowa je tak, eby
wyglday jak napisane przez czowieka. Zapewne chcia czyta co, co przypomina ludzkie sowa, eby poprawi sobie
samopoczucie. Mwiem ci, podobnie robiem z moim TRS-80.
S-H-A-W-N.
Wszystko sprowadza si do pisowni...
- Co moemy teraz zrobi? - zapyta Bishop. - Tylko jedno. Musisz...
Telefon umilk.

- Wyczylimy im telefony - powiedzia technik cznociowiec do agenta specjalnego Marka Littlea, dowdcy oddziau
antyterrorystycznego dziaajcego w operacji MARIN prowadzonej przez FBI. - Komrka te nie dziaa. W promieniu jednej
mili nikt nie moe korzysta z telefonw komrkowych.
- Dobrze.
Little, razem ze swoim zastpc agentem specjalnym Georgeem Steadmanem, siedzia w furgonetce, ktra suya za
posterunek dowdztwa w Sunnyvale. Pojazd sta za rogiem obok domu przy Abrego, gdzie wedug meldunkw ukrywali si
sprawcy morderstwa w Marin.
Wyczenie telefonw podejrzanych pi do dziesiciu minut przed rozpoczciem akcji naleao do standardowych dziaa.
W ten sposb nikt nie mg ich ostrzec przed majcym nastpi szturmem.
Little mia za sob sporo akcji na barykadach - w wikszoci byy to naloty na handlarzy narkotykw w Oakland i San Jose
- i nigdy nie straci ani jednego agenta. Jednak ta operacja szczeglnie niepokoia trzydziestojednoletniego agenta. Pracowa
nad spraw MARIN od pierwszego dnia i czyta wszystkie komunikaty, cznie z ostatnim meldunkiem otrzymanym od
anonimowego informatora, z ktrych wynikao, e zabjcy czuli si przeladowani przez FBI i policj, zamierzali wic podda
torturom kadego stra prawa, jakiego uda im si schwyta. W doczonym meldunku bya mowa, e wol umrze w walce,
ni gdyby mieli ich zatrzyma ywych.
Rany, nigdy nie jest atwo, ale to...
- Wszyscy gotowi, bro i osprzt na miejscu? - zapyta Steadmana Little.
- Tak. Trzy oddziay i snajperzy. Ulice zabezpieczone. migowce ratunkowe z Travis s ju w powietrzu. Wozy straackie
czekaj za rogiem.
Little skin gow. C, wszystko wydawao si w najlepszym porzdku. Ale co mnie tak niepokoi?
Nie by pewien. Moe zrozpaczony gos tego faceta, ktry twierdzi, e jest z policji stanowej. Nazywa si Bishop czy
jako tak. Marudzi co o wamaniu do komputerw FBI i nadaniu faszywych kodw ataku na niewinnych ludzi.
Ale w reguach prowadzenia akcji zarzdzonych przez Waszyngton byo ostrzeenie, e sprawcy mog podawa si za
policjantw i twierdzi, e caa operacja to nieporozumienie. Mog nawet udawa funkcjonariuszy stanowej. Poza tym,
pomyla Little, wamanie do komputerw biura? Wykluczone. Owszem, mona si dosta do publicznie dostpnej strony
internetowej, ale do zabezpieczonego komputera operacyjnego? Nigdy.
Spojrza na zegarek.
Zostao osiem minut.
- Popro o potwierdzenie tego kodu - powiedzia do jednego z technikw siedzcych przez monitorem komputerowym,
ktry wstuka:
OD: DOWDCA SPEC. ODDZ., D.S. KALIFORNIA OKRG PNOCNY
DO: CENTRUM OPERACJI SPECJALNYCH D.S. WASZYNGTON
DOT: OPERACJA 13A-01 KALIFORNIA OKRG PNOCNY POTWIERDZENIE KOD TY?
Wcisn ENTER.
Byy trzy poziomy kodw operacji oddziaw antyterrorystycznych: zielony, ty i czerwony. Zielony oznacza
pozwolenie na rozmieszczenie agentw w bazie operacyjnej akcji, co stao si ju p godziny temu. Kod ty oznacza zgod
na przygotowanie si do ataku i zajcie pozycji wok celu. Czerwony stanowi sygna rozpoczcia szturmu.
Po chwili na ekranie ukazaa si wiadomo:
OD: CENTRUM OPERACJI SPECJALNYCH D.S. WASZYNGTON
DO: DOWDCA SPEC. ODDZ., D.S. KALIFORNIA OKRG PNOCNY
DOT: OPERACJA 139-01 KALIFORNIA OKRG PNOCNY
KOD TY <DRB>
- Wydrukuj to - poleci technikowi Little. - Tak jest.
Little i Steadman sprawdzili sowo przy kodzie i stwierdzili, e db to poprawne haso. Agenci mieli zgod na zajcie
stanowisk wok domu.
Jednak Little nadal si waha, syszc w gowie gos tamtego faceta, ktry twierdzi, e nazywa si Frank Bishop. Pomyla
o dzieciach zabitych w Waco. Mimo zarzdzenia regu numer cztery, wykluczajcych udzia negocjatorw w akcji przeciw
sprawcom takim jak ci, Little zastanawia si, czy nie powinien zadzwoni do San Francisco, gdzie FBI miao wietnego
negocjatora, z ktrym agent ju wczeniej pracowa. Moe...

- Agencie Little? - odezwa si oficer cznociowy, wskazujc ekran komputera. - Wiadomo dla pana. Little pochyli si
i przeczyta:
PILNE PILNE PILNE
OD: CENTRUM OPERACJI SPECJALNYCH D.S. WASZYNGTON
DO: DOWDCA SPEC. ODDZ., D.S. KALIFORNIA OKRG PNOCNY
DOT: OPERACJA 13R-01 KALIFORNIA OKRG PNOCNY ARMIA USA INFORMUJE PODEJRZANI W
SPRAWIE MARIN WAMALI SI DO MAGAZYNW WOJSKOWYCH SAN PEDRO GODZ. 15:MO I SKRADLI
DUR ILO BRONI AUTOMATYCZNEJ, GRANATW RCZNYCH
I STROJW KULOODPORNYCH.
ZAWIADOMI AGENTW ODDZIAW SPECJALNYCH O ZAISTNIAEJ SYTUACJI
Rany boskie, pomyla Little, czujc, jak krew pulsuje mu w skroniach. Wiadomo oznaczaa, e moe si poegna z
myl o negocjatorze. Spojrza na agenta Steadmana i rzek spokojnie, wskazujc ekran:
- Przeka to, George. I ka wszystkim zaj stanowiska. Ruszamy za sze minut.
Rozdzia
00101100/czterdziesty czwarty
Frank Bishop obszed Shawna dookoa. Obudowa z grubych metalowych pyt miaa powierzchni czterech stp
kwadratowych. Przez rzd szczelin wentylacyjnych z tyu buchao gorce powietrze, tworzc biae oboczki, jak oddech w
zimowy dzie. Przedni panel skada si tylko z trzech zielonych oczu - lampek wskanikowych, ktre od czasu do czasu
mrugay, dajc znak, e Shawn ciko pracuje, wypeniajc pomiertne instrukcje Phatea.
Detektyw prbowa jeszcze dzwoni do Wyatta Gillettea, ale telefon by nieczynny. Zadzwoni do Tonyego Motta w
CCU. Powiedzia mu i Lindzie Sanchez o maszynie i wyjani, e tu przed rozczeniem Gillette mwi, e moe zrobi tylko
jedno, ale nie zdy ju powiedzie, co mia na myli. - Macie jakie pomysy?
Oboje zaczli si zastanawia. Bishop sdzi, e powinien sprbowa wyczy maszyn i zatrzyma w ten sposb
transmisj kodu potwierdzenia z Shawna do dowdcy akcji FBI. Tony Mott by jednak zdania, e gdyby to zrobi, zadanie
przejaby jaka druga maszyna znajdujca si w innym miejscu, ktra moga zosta zaprogramowana w taki sposb, e po
wyczeniu Shawna uczyniaby jeszcze wicej szkd - na przykad zablokowaaby komputer kontroli lotw na jakim lotnisku.
Mott uwaa, e lepiej bdzie sprbowa dosta si do Shawna i przej root.Bishop przyzna mu racj, ale wyjani, e
maszyna nie ma klawiatury, wic nie da si do niej wama. Poza tym do ataku zostao tylko kilka minut i nie byo czasu na
amanie hase i prby przejcia kontroli nad komputerem.
- Sprbuj wyczy - owiadczy detektyw.
Ale nie bardzo wiedzia, jak ma to zrobi. Znw zacz szuka wycznika zasilania, ale nie potrafi go nigdzie znale. Nie
widzia te ruchomej pyty, przez ktr mgby si dosta do kabli biegncych pod grub drewnian podog.
Spojrza na zegarek.
Zostay trzy minuty. Nie byo czasu wyj na zewntrz i poszuka skrzynek transformatorowych.
Zrobi wic dokadnie to samo co p roku temu, gdy w alei w Oakland Tremain Winters wycelowa remingtona kalibru
dwanacie w niego i dwch innych gliniarzy z miejskiej - spokojnie wycign subow bro i odda trzy rwno odmierzone
strzay w korpus przeciwnika.
Wtedy jednak szef gangu pad trupem, a teraz pociski w miedzianych koszulkach rozpaszczyy si na metalowej pycie i
wyldoway na pododze; skra Shawna nie zostaa nawet dranita.
Bishop podszed bliej, stan pod ktem, by unikn rykoszetu i celujc w zielone lampki, oprni cay magazynek.
Roztrzaska jedno wiateko, lecz z wylotw z tyu maszyny wci buchaa para.
Bishop chwyci telefon i krzykn do Motta:
- Wanie wywaliem na niego cay magazynek. Dalej dziaa? Musia mocno przycisn telefon do ucha, na wp
oguszony od huku strzaw. Mott poinformowa go, e Shawn cigle dziaa i nadaje.
Niech to szlag...
Przeadowa, wsun luf do jednej ze szczelin wentylacyjnych i znw oprni magazynek. Tym razem rykoszet - kawaek
gorcego oowiu - drasn go w skr doni, pozostawiajc poszarpany stygmat. Wytar krew w spodnie i znw chwyci
telefon.
- Przykro mi, Frank - powiedzia bezradnie Mott. - Cigle chodzi. Detektyw spojrza ze zoci na pudo. Jeli chcesz si
bawi w Boga i stworzy nowe ycie, pomyla z gorycz, lepiej uczyni je niezniszczalnym. Szedziesit sekund.
Bishop poczu si rozpaczliwie bezsilny. Pomyla o Gilletcie, ktrego jedyn zbrodni byo drobne potknicie podczas
prby ucieczki od nieudanego dziecistwa. Wielu gwniarzy, ktrych Bishop zdejmowa - w East Bay czy Haight - byo
nieczuymi mordercami i dzi chodzili wolno. Wyatt Gillette nikomu nie szkodzi, podajc ciek, na ktr skierowa go
Bg i wrodzona bystro, a teraz on, kobieta, ktr kocha i jej rodzina mieli dozna strasznych cierpie.
Nie mia czasu. Lada chwila Shawn wyle sygna potwierdzenia ataku.
Czy jest w stanie zrobi cokolwiek, eby powstrzyma Shawna? Moe spali to cholerstwo?
Mg wznieci ogie przy szczelinach wentylacyjnych. Podbieg do biurka i wyrzuci na podog zawarto szuflad,
szukajc zapaek albo zapalniczki.
Nic.
Nagle co mu si przypomniao. Jak przez mg - co to byo?
Nie pamita dokadnie, jakby sysza to bardzo dawno - co, co Gillette powiedzia, gdy pierwszy raz wszed do biura
CCU. Dotyczyo poaru w pomieszczeniu komputerowym. Wykombinuj co z tego.
Zerkn na zegarek. Bya dokadnie godzina wyznaczonego ataku. Shawn mruga bezdusznie dwoma ocalaymi oczami.
Wykombinuj co... Poar...z tego.

Tak! Bishop odwrci si i zacz gorczkowo rozglda si po pomieszczeniu. Jest! Przypad do maej szarej skrzynki z
czerwonym guzikiem porodku - wycznika awaryjnego w zagrodzie dinozaura.
Waln w przycisk otwart doni.
Rykn alarm i z rur nad i pod maszyn wystrzeliy z przeraliwym sykiem strumienie gazu halonowego, okrywajc
widmowo bia mg dwie istoty - z ktrych jedna bya czowiekiem.
Agent Mark Little spojrza na ekran komputera w furgonetce.
KOD CZERWONY: <Li klonu>
By to sygna rozpoczcia szturmu.
- Wydrukuj to - powiedzia Little do technika, po czym zwrci si do Georgea Steadmana: - Potwierd, czy Li klonu
to zgoda na atak z reguami numer cztery.
Agent zajrza do broszury z pieczci Departamentu Sprawiedliwoci na pierwszej stronie i wydrukowanym du czcionk
napisem POUFNE.
- Potwierdzenie.
Little poczy si przez radio z trjk snajperw osaniajcych wszystkie wejcia do domu.
- Wchodzimy. Widzicie podejrzanych przez okna? Wszyscy zameldowali, e nikogo nie wida.
- Dobra. Jeli z domu wyjdzie kto uzbrojony, zlikwidujcie go. Najlepiej strzaem w gow, eby nie zdy zdetonowa
adunku. Gdyby by nieuzbrojony, decyzja naley do was. Przypominam jednak, e obowizuj reguy numer cztery.
Rozumiecie?
- Tak jest - odpowiedzia jeden ze snajperw, a pozostali przytaknli.
Little i Steadman wyszli z furgonetki i wrd opadajcej mgy biegiem ruszyli do swoich oddziaw w mglistym
zmierzchu. Little przemkn na boczne podwrko, doczajc do omiu ludzi, ktrymi dowodzi - oddziau Alfa. Steadman
znalaz si przy swoim oddziale, Bravo.
Little wysucha meldunkw rozpoznania.
- Do dowdcy Alfy, podczerwie ujawnia ciepo ciaa w salonie i duym pokoju. W kuchni te - ale to moe by ciepo
wydzielane przez kuchenk.
- Zrozumiaem. - Potem Little powiedzia do mikrofonu: - Id z Alf z prawej strony domu. Zarzucimy ich granatami
oguszajcymi - trzy do salonu, trzy do duego pokoju i trzy do kuchni, w piciosekundowych odstpach. Po trzecim wybuchu
Bravo wchodzi od frontu, Charlie z tyu. Z bocznych okien otwieramy ogie krzyowy.
Steadman i dowdca trzeciego oddziau potwierdzili przyjcie rozkazu.
Little nacign rkawice, kaptur i hem, mylc o skradzionym zapasie broni automatycznej, granatw rcznych i strojw
kuloodpornych.
- W porzdku - powiedzia. - Oddzia Alfa, naprzd. Powoli. Wykorzysta kad oson po drodze. Przygotowa si do
zapalenia wieczek.
Rozdzia
00101101/czterdziesty pity
W domu Papandolosw - domu cytryn, zdj i rodziny - Wyatt Gillette przyciska twarz do firanki, ktr, jak pamita,
pewnej jesieni uszya matka Elany. Z tego punktu obserwacyjnego zobaczy, e agenci FBI ruszyli do ataku.
Skuleni i ostroni, posuwali si krtkimi odcinkami po kilka stp.
Obejrza si przez rami, zagldajc do drugiego pokoju, gdzie Elana leaa na pododze, obejmujc ramieniem matk. Tu
obok lea jej brat, Christian, patrzc w oczy Gillettea z nieopisanym gniewem.
Nie przychodziy mu do gowy adne sowa przeprosin, ktre mogyby zabrzmie cho troch stosownie, wic milczc,
odwrci si z powrotem do okna.
Wiedzia, co zrobi - waciwie postanowi ju wczeniej, ale cieszy si ostatnimi minutami ycia, jakie mg spdzi przy
kobiecie, ktr kocha.
O ironio, pomys podsun mu Phate.
Jeste bohaterem ze skaz - sabym punktem, przez ktry pakujesz si w kopoty. Och, pod koniec gry dokonasz
bohaterskiego czynu, uratujesz czyje ycie i publiczno bdzie paka ze wzruszenia...
Wyjdzie z domu z podniesionymi rkami. Bishop mwi, e nie bd mu ufa i pomyl, e chce dokona samobjczego
zamachu bombowego albo ma ukryt bro. Phate i Shawn zadbali o to, by policja spodziewaa si najgorszego. Ale policjanci
te byli przecie ludmi; moe si zawahaj. Gdyby tak si stao, moe uda si wyprowadzi z domu Elan, Christiana i matk.
Ale nigdy nie dostaniesz si na najwyszy poziom w grze.
Zreszt gdyby si nawet nie udao - gdyby go zastrzelili - przeszukaj ciao i zobacz, e nie by uzbrojony, a wtedy by
moe pomyl, e reszta te chce si podda. Potem przekonaj si, e popenili straszliwy bd.
Zerkn na swoj on. Nawet w tej chwili bya bardzo pikna. Nie podniosa gowy i Gillette cieszy si z tego w duchu;
nie mgby znie ciaru jej spojrzenia.
Czekaj, a podejd bliej, powiedzia sobie, eby zobaczyli, e nie stanowisz zagroenia.
Wychodzc do holu, eby.poczeka pod drzwiami, zauway starego peceta-skadaka stojcego na biurku w pokoiku.
Wyatt Gillette wspomnia dziesitki godzin, jakie spdzi online. Pomyla: jeli nie mog i na mier z mioci Elany, to
przynajmniej zabior ze sob wspomnienia z Bkitnej Pustki.

Agenci oddziau Alfa podkradli si wolno pod zdobiony sztukateri dom - niecodzienne miejsce operacji tego rodzaju.
Mark Little da znak swoim ludziom, eby ukryli si za rabat rododendronw dwadziecia stp od zachodniej strony domu.
Da rk sygna trzem agentom, ktrzy mieli zawieszone na pasach granaty oguszajce. Pobiegli na stanowiska pod okna
duego pokoju, salonu i kuchni, po czym wycignli zawleczki. Doczyo do nich trzech innych, ciskajc w rkach paki,
ktrymi mieli stuc szyby w oknach, eby ich partnerzy mogli wrzuci granaty do rodka.

Agenci spojrzeli na Littlea, czekajc na sygna.
Nagle w suchawce w uchu Littlea rozleg si trzask.
- Do dowdcy Alfy, mamy pilne poczenie z linii naziemnej. Agent specjalny z San Francisco.
Gwny agent specjalny Jaeger? Po co miaby dzwoni?
- Daj go - szepn do mikrofonu.
W suchawce klikno.
- Agencie Little - powiedzia nieznajomy gos. - Mwi Frank Bishop, policja stanowa.
- Bishop? - To ten sam pieprzony glina, ktry dzwoni wczeniej. - Daj mi Henryego Jagera.
- Nie ma go tu. Skamaem. Musiaem z panem porozmawia. Prosz si nie rozcza. Musi pan mnie wysucha.
Bishop mia by jednym z ukrywajcych si w domu, ktry dzwoni, eby odwrci ich uwag. Ale teraz, pomyla Little,
telefon w domu i komrka nie dziaay, wic niemoliwe, eby dzwonili mordercy.
- Bishop... czego chcesz, do cholery? Wiesz, na co si naraasz, udajc agenta FBI? Rozczam si.
- Nie! Niech pan poprosi o potwierdzenie!
- Nie chc ju sucha tych hakerskich bzdur.
Little przyglda si badawczo domowi. Panowaa tam zupena cisza. W takich chwilach nawiedzao go szczeglne uczucie
- radoci, lku i odrtwienia jednoczenie. Czowiek odczuwa te mrowicy niepokj, wyobraajc sobie, e jeden z
mordercw wzi go na cel, ustawiajc nitki celownika na fragmencie ciaa dwa cale od brzegu kamizelki.
- Wanie zdjem sprawc, ktry zorganizowa to wamanie i wyczyem jego komputer. Daj gow, e nie dostanie pan
potwierdzenia. Prosz wysa prob.
- Procedura tego nie przewiduje.
- Mimo to niech pan to zrobi. Bdzie pan aowa przez reszt ycia, jeeli wejdzie pan tam i zastosuje reguy numer
cztery.
Little znieruchomia. Skd Bishop wiedzia, e obowizuj ich reguy numer cztery? Wiedzie mg o tym tylko kto z
oddziau albo osoba majca dostp do komputera FBI.
Agent zauway, e jego zastpca, Steadman, niecierpliwie stuka w zegarek i wskazuje na dom.
W gosie Bishopa brzmiaa prawdziwa rozpacz.
- Bagam. Ryzykuj swoj posad.
Po chwili wahania agent mrukn:
- Ju to zrobie, Bishop.
Przewiesi przez rami karabin maszynowy i przeczy si na czstotliwo operacyjn.
- Do wszystkich oddziaw, zosta na stanowiskach. Powtarzam, zosta na stanowiskach. Jeeli zaczn strzela, macie
zgod na odpowiedzenie ogniem.
Wrci sprintem na stanowisko dowodzenia. Technik cznociowiec unis zdumiony gow.
- Co si dzieje?
Ekran monitora wci wywietla kod potwierdzenia dajcy sygna do ataku.
- Potwierd jeszcze raz czerwony kod.
- Po co? Nie musimy mie potwierdzenia, jeeli...
- Zrb to - przerwa mu ostro Little. Technik wstuka:
OD: DOWDCA SPEC. ODDZ., D.S. KALIFORNIA OKRG PNOCNY
DO: CENTRUM OPERACJI SPECJALNYCH D.S. WASZYNGTON
DOT: OPERACJA 13A-01 KALIFORNIA OKRG PNOCNY POTWIERDZENIE
KOD CZERWONY?
Na ekranie ukaza si komunikat:
<Prosz czeka>
Przez tych par minut mordercy w domu zdyliby przygotowa si do ataku lub podoy materiay wybuchowe, eby
dokona zbiorowego samobjstwa, zabijajc rwnoczenie kilkudziesiciu jego ludzi.
< Prosz czeka>
To trwao zdecydowanie za dugo.
- Dobra, niewane - powiedzia Little do oficera cznociowego. - Wchodzimy. - Ruszy do drzwi.
- Zaraz, chwileczk - rzek oficer. - Co jest nie tak. - Wskaza ekran. - Prosz popatrze.
OD: CENTRUM OPERACJI SPECJALNYCH D.S. WASZYNGTON
DO: DOWDCA SPEC. ODDZ., D.S. KALIFORNIA OKRG PNOCNY
DOT: OPERACJA 139-01 KALIFORNIA OKRG PNOCNY
<BRAK INFORMACJI. PROSZ SPRAWDZI NUMER OPERACJI>
- Sprawdzaem, nie pomyliem si w numerze - zapewni cznociowiec.
Little:
- Wylij jeszcze raz.
Agent wstuka prob jeszcze raz i wcisn ENTER.
Znw chwila przerwy. Potem:
OD: CENTRUM OPERACJI SPECJALNYCH D.S. WASZYNGTON
DO: DOWDCA SPEC. ODDZ., D.S. KALIFORNIA OKRG PNOCNY
DOT: OPERACJA 139-01 KALIFORNIA OKRG PNOCNY
<BRAK INFORMACJI. PROSZ SPRAWDZI NUMER OPERACJI>
Little zsun czarny kaptur i otar twarz. Chryste, co to jest?

Chwyci telefon i zadzwoni do agenta FBI, ktry dowodzi placwk biura w okolicy magazynu rezerw wojskowych San
Pedro trzydzieci mil std. Agent poinformowa go, e po poudniu nie byo adnego wamania ani kradziey broni. Little
rzuci suchawk na wideki, wpatrujc si w monitor.
Do drzwi furgonetki podbieg Steadman.
- Mark, co si dzieje, do cholery? Za dugo czekamy. Jak mamy uderzy, to tylko teraz.
Little nie odrywa wzroku od ekranu.
<BRAK INFORMACJI. PROSZ SPRAWDZI NUMER OPERACJI>
- Mark, wchodzimy?
Dowdca spojrza w stron domu. Zwlekali ju tak dugo, e mieszkacy mog nabra podejrze, e telefony wyczono
celowo. Ssiedzi dzwonili zapewne na policj, pytajc o obecno oddziau specjalnego obok ich domu, a rozmowy
podsuchay reporterskie skanery czstotliwoci policyjnych.
Helikoptery prasowe pewnie ju lec. Zaraz zacznie si transmisja na ywo ze migowcw, a mordercy w rodku za kilka
minut bd mogli oglda wszystko w wiadomociach.
Nagle w radiu odezwa si gos:
- Do dowdcy Alfy, tu snajper trzy. Jeden z podejrzanych wyszed na schody. Biay mczyzna pod trzydziestk. Rce w
grze. Mam go w celowniku. Zlikwidowa?
- Ma jak bro? Materiay wybuchowe?
- Nic nie wida.
- Co robi?
- Idzie powoli naprzd. Odwrci si, eby pokaza nam plecy. Z tyu te nie ukrywa adnej broni. Ale mg sobie co
zamontowa pod koszul. Za dziesi sekund strzel w licie. Snajper dwa, przejmij cel, jak minie ten krzak.
- Zrozumiaem - odpowiedzia drugi snajper.
- Ma na sobie bomb, Mark - powiedzia Steadman. - We wszystkich komunikatach bya o tym mowa - chc pozabija jak
najwicej naszych. Facet wysadzi si w powietrze, a reszta wypadnie tylnymi drzwiami i zacznie strzela.
<BRAK INFORMACJI. PROSZ SPRAWDZI NUMER OPERACJI>
Mark Little powiedzia do mikrofonu:
- Dowdca Bravo, ka podejrzanemu pooy si na ziemi. Snajper dwa, jeeli nie bdzie lea w cigu piciu sekund,
strzelaj.
- Tak jest.
Chwil pniej usyszeli megafon:
- Tu FBI. Po si i roz szeroko rce. Natychmiast!
BRAK INFORMACJI...
Agent zameldowa:
- Ju ley. Przeszuka go i obezwadni?
Little pomyla o swojej onie i dwjce dzieci, po czym odrzek:
- Sam to zrobi. - Do mikrofonu powiedzia: - Wszystkie oddziay, wycofa si na pozycje.
Zwrci si do cznociowca:
- Pocz mnie z zastpc dyrektora w Waszyngtonie. - Pokaza palcem dwie sprzeczne wiadomoci - wydruk z sygnaem
ataku i brak informacji na ekranie komputera. - I powiedz mi, jak to si, do diaba, stao.
Rozdzia
001011100/czterdziesty szsty
Lec w trawie, czujc zapach ziemi, deszczu i ledwie wyczuwaln wo bzu, Wyatt Gillette mruy oczy w olepiajcym
blasku skierowanych na niego punktowcw. Patrzy, jak ostronie zblia si do niego zdenerwowany agent i celuje w jego
gow z wielkiego karabinu.
Agent sku go i dokadnie przeszuka. Uspokoi si dopiero wtedy, gdy Gillette poprosi go, by zadzwoni do gliny ze
stanowej, Bishopa, ktry mg potwierdzi, e kto wama si do systemu komputerowego FBI, a ludzie w domu nie s
podejrzanymi w sprawie MARIN.
Nastpnie agent kaza wyj rodzinie Elany. Elana, jej matka i brat wolno zeszli na trawnik z podniesionymi rkami.
Zostali obszukani i skuci kajdankami i cho nie potraktowano ich brutalnie, z ich ponurych min mona byo wyczyta, e
upokorzenie i strach bol ich niemal tak samo jak przemoc fizyczna.
Jednak najbardziej cierpia Gillette, lecz nie z powodu zego traktowania przez agentw FBI; wiedzia ju, e na zawsze
straci kobiet, ktr kocha. Wczeniej zdawaa si waha, czy wyjecha z Edem do Nowego Jorku, ale teraz maszyny, ktre
ich rozdzieliy, o may wos jej nie zabiy, a tego, rzecz jasna, nie moga wybaczy. Teraz ucieknie na wschodnie wybrzee z
odpowiedzialnym, dobrze zarabiajcym Edem i Elana stanie si dla Gillettea wspommeniem, ulotnym jak pliki JPG i WAV -
obrazy i dwiki, ktre znikay, gdy wyczao si w nocy maszyn.
Agenci FBI zbili si w grup i zaczli dzwoni do rnych osb. Po paru telefonach doszli do wniosku, e rozkaz ataku
rzeczywicie wydano bezprawnie. Uwolnili wszystkich - oczywicie z wyjtkiem Gillettea, ktremu pozwolili jednak wsta i
rozlunili troch kajdanki.
Elana podesza do swojego byego ma. Sta przed ni bez ruchu i nie wyda adnego dwiku, gdy z caej siy go
spoliczkowaa. Zmysowa i pikna nawet w zoci, bez sowa odwrcia si i pomoga matce wej po schodach do domu. Jej
dwudziestodwuletni brat wykrzykiwa jakie niezrozumiae groby o procesie i innych jeszcze gorszych rzeczach, po czym
poszed za nimi, zatrzaskujc za sob drzwi.
Kiedy agenci szykowali si do odwrotu, przyjecha Bishop i podszed do Gillettea, ktrego pilnowa zwalisty agent.
- Wycznik awaryjny - powiedzia.
Haker skin gow.

- Ganice halonowe. O tym wanie chciaem ci powiedzie, kiedy odcili telefon.
Bishop przytakn.
- Przypomniaem sobie, jak mwie o tym w CCU. Kiedy pierwszy raz zobaczye zagrod dinozaura.
- Jakie inne uszkodzenia? - zapyta haker. - Chodzi mi o Shawna. Mia nadziej, e nie. Maszyna niezwykle go ciekawia -
jak dziaa, czego potrafi dokona, jaki system operacyjny stanowi jej serce i mzg.
Bishop wyjani, e maszyna niezbyt ucierpiaa.
- Oprniem na to pudo dwa magazynki, ale nie bardzo je uszkodziem. - Umiechn si. - Odnioso tylko rany
powierzchowne.
W olepiajcym wietle reflektorw zbliy si do nich jaki tgi mczyzna. Gdy podszed bliej, Gillette zobaczy, e to
Bob Shelton. Dziobaty glina przywita si z partnerem, a hakera obdarzy typowym dla siebie pogardliwym spojrzeniem.
Bishop powiedzia mu, co si stao, ale nie wspomnia o ich podejrzeniach, e to Shelton mia by Shawnem.
Glina pokrci gow, miejc si z gorycz.
- A wic Shawn to komputer? Jezu, kto powinien powyrzuca wszystkie te pieprzone maszyny do oceanu.
- Dlaczego cigle tak mwisz? - warkn Gillette. - To zaczyna by nudne.
- Co? - odparowa Shelton.
Nie potrafic duej powstrzymywa gniewu na detektywa, ktry przez te kilka dni traktowa go niezwykle szorstko, haker
mrukn:
- Przy kadej okazji wyywasz si na mnie i na maszynach. Jednak troch trudno w to uwierzy, jeli mwi to kto, kto ma
w domu napd Winchester wart tysic dolarw.
- Co ma?
- Kiedy bylimy u ciebie, zobaczyem ten napd serwera w twoim salonie.
W oczach detektywa zamigota gniew.
- To naleao do mojego syna - prychn. - Miaem go wyrzuci. Postanowiem wreszcie posprzta jego pokj i pozby si
tego komputerowego gwna. Zona chciaa, ebym nie wyrzuca adnej z jego rzeczy. Wanie o to si kcilimy.
- Twj syn interesowa si komputerami? - spyta Gillette, przypominajc sobie, e chopak zgin kilka lat wczeniej.
Znowu gorzki miech.
- O tak, bardzo interesowa si komputerami. Spdza w Sieci dugie godziny. Chcia zosta hakerem. Tylko e jeden
cybergang dowiedzia si, e jest synem gliniarza i ubzdura sobie, e chce na nich donie. Zaczli go przeladowa. W
Internecie wypisywali o nim rne bzdury - e jest gejem, e ma na koncie wyroki, e molestuje dzieci... Wamali si do
szkolnego komputera i zmienili mu oceny tak, eby wygldao, jakby to on sam je podrobi. Potem szkoa go zawiesia.
Pniej wysyali dziewczynie, z ktr si spotyka, te obrzydliwe e-maile, podpisujc je jego imieniem. Zerwaa z nim. Tego
dnia upi si i wjecha we wspornik wiaduktu na autostradzie. By moe to by wypadek, by moe sam si zabi. W kadym
razie zabiy go komputery.
- Przykro mi - rzek cicho Gillette.
- Gwno, a nie przykro. - Shelton podszed bliej hakera, w ogle nieuspokojony. - Dlatego zgosiem si do tej sprawy.
Mylaem, e sprawca moe by jednym z tych gwniarzy z gangu. I dlatego wtedy sprawdzaem ci online, chciaem si
przekona, czy i ty do nich nie naleae.
- Nie, nie naleaem. Nikomu nie zrobibym czego takiego. Nie po to hakowaem.
- Cigle to powtarzasz. Ale nie jeste wcale lepszy od nich. Wmwie mojemu synowi, e te cholerne plastikowe puda to
cay wiat. Ale to gwno prawda. To nie jest ycie. - Chwyci Gillettea za klapy. Haker nie opiera si, patrzc w twarz
rozwcieczonego detektywa. - ycie jest tu! Z krwi i koci... wrd ludzi... rodzina, dzieci... - Gos uwiz mu w gardle, w
oczach pojawiy si zy. - Tylko to jest prawdziwe.
Shelton odepchn hakera, ocierajc oczy rk. Bishop dotkn jego ramienia, ale detektyw wyrwa si, znikajc w tumie
policjantw i agentw.
Gillette szczerze wspczu temu biedakowi, ale nie mg si powstrzyma od myli: maszyny te s prawdziwe, Shelton.
Co dzie, w coraz wikszym stopniu staj si czci naszego ycia z krwi i koci i to si ju nie zmieni. Nie pytajmy wic,
czy ta transformacja jest dobra, czy za, ale zapytajmy: kim si stajemy, wkraczajc przez monitor w Bkitn Pustk?
Bishop i Gillette stali naprzeciw siebie. Detektyw zauway, e koszula wystaje mu ze spodni. Wcisn j za pasek, a potem
pokaza tatua z palm na przedramieniu hakera.
- Moesz to sobie usun. Chyba nie dodaje ci uroku. Przynajmniej gob. Drzewko jeszcze jako wyglda.
- To jest mewa - odpar Gillette. - A skoro o tym mowa, Frank... moe ty sobie sprawisz?
- Co?
- Tatua.
Detektyw chcia co powiedzie, ale unis tylko brew.
- Wiesz co, moe rzeczywicie.
Gillette poczu, jak kto chwyta go od tyu za rce. Eskorta policyjna przybya punktualnie, eby odstawi go do San Ho.
Rozdzia
0010111/czterdziesty sidmy
Tydzie po powrocie hakera do wizienia Frank Bishop speni obietnic Andyego Andersona i mimo nowych protestw
naczelnika dostarczy Wyattowi Gilletteowi troch poobijany, uywany laptop Toshiby.
Kiedy haker wczy maszyn, pierwsz rzecz, jak zobaczy, byo cyfrowe zdjcie grubego kilkudniowego dziecka o
ciemnej karnacji. Podpis pod spodem brzmia: Pozdrowienia od Lindy Sanchez i jej nowej wnuczki, Marii Andie Harmon.
Gillette zanotowa w pamici, aby wysa jej list z gratulacjami; prezent dla dziecka bdzie musia troch poczeka, poniewa
w wizieniach federalnych raczej rzadko spotyka si sklepy z upominkami.

Oczywicie, laptop nie by wyposaony w modem. Gillette mg sobie poradzi, budujc modem z walkmana Devona
Franklina (z ktrym zamieni si za dem morelowy), ale postanowi tego nie robi. Bya to cz jego umowy z Bishopem.
Poza tym chcia jak najszybciej zakoczy ostatni rok odsiadki i wrci do normalnego ycia.
Co nie znaczy, e by zupenie odcity od Sieci. Pozwolono mu korzysta z dziaajcego w wim tempie IBM-u w
bibliotece, aby mg pomc w badaniu Shawna, ktry znalaz nowy dom na Uniwersytecie Stanforda. Gillette pracowa z
informatykami uniwersyteckimi i Tonym Mottem. (Frank Bishop kategorycznie odrzuci prob Motta o przeniesienie do
wydziau zabjstw, ale udobrucha modzieca, rekomendujc go na stanowisko penicego obowizki szefa wydziau
przestpstw komputerowych, na co Sacramento wyrazio zgod).
Gillette zdumiaa zawarto Shawna. Aby zapewni sobie dostp do jak najwikszej liczby komputerw dziki
Trapdoorowi, Phate zainstalowa w swym dziele wasny system operacyjny, jedyny w swoim rodzaju, ktry zawiera elementy
wszystkich istniejcych systemw operacyjnych: Windows, MS DOS, Apple, Unix, Linux, VMS i wielu nieznanych,
uywanych do aplikacji naukowych i technicznych. System, ktry Phate nazwa Proteus 1.1, przypomina Gilletteowi trudn
do cisego sformuowania teori wyjaniajc zachowanie materii i energii we Wszechwiecie.
Tylko e poszukiwania Phatea, w przeciwiestwie do Einsteina i jego nastpcw, zostay zdaje si uwieczone sukcesem.
Jedyn rzecz, ktrej nie wyplu Shawn, by kod rdowy Trapdoora i dane miejsc, w ktrych mg zosta ukryty.
Kobiecie przedstawiajcej si jako Patricia Nolan widocznie udao si odizolowa i ukra kod, a potem zniszczy wszystkie
jego kopie.
Nigdy jej te nie odnaleziono.
Gdy Gillette si o tym dowiedzia, podzieli si z Bishopem spostrzeeniami, e kiedy atwo byo znikn, bo nie byo
komputerw, a teraz atwo znikn, bo komputery potrafi wymaza wszystkie lady dawnego ycia i stworzy kademu
zupenie nowe tosamoci.
Bishop poinformowa go, e Stephenowi Millerowi urzdzono uroczysty policyjny pogrzeb z wszystkimi honorami. Linda
Sanchez i Tony Mott nadal gryli si myl, e podejrzewali Millera o zdrad, gdy tymczasem by po prostu upartym
czowiekiem z dawnych czasw epoki komputeryzacji, ktrego czas w poszukiwaniu Nastpnego Wielkiego Kroku w Dolinie
Krzemowej ju min. Wyatt Gillette mg jednak zapewni dwjk policjantw, e nie powinni mie adnych wyrzutw
sumienia; Bkitna Pustka o wiele lepiej toleruje oszustwo ni niekompetencj.
Hakerowi zwikszono limit czasu spdzonego online, przydzielajc mu kolejne zadanie. Mia pomc w sprawdzaniu
zarzutw przeciw Davidowi Chambersowi zawieszonemu w obowizkach szefowi wydziau dochodzeniowego Departamentu
Obrony. Frank Bishop, kapitan Bernstein i prokurator doszli do wniosku, e Phate wama si do prywatnego i subowego
komputera Chambersa, eby go usun i postawi na jego miejscu Kenyona albo ktrego z jego zausznikw, ktry mg
wyczy Gillettea ze ledztwa.
Hakerowi wystarczyo pitnacie minut, by odnale i cign dowd na to, e istotnie Phate zmodyfikowa dane w
komputerach Chambersa i spreparowa informacje dotyczce nielegalnych operacji i kont zagranicznych. Zarzuty wobec szefa
wydziau dochodzeniowego wycofano i przywrcono go na stanowisko.
Przeciw Wyattowi Gilletteowi nie wysunito zarzutu zamania szyfru Standard 12, a Franka Bishopa nie oskarono o
pomoc w ucieczce winia z CCU. Prokurator postanowi umorzy ledztwo - nie dlatego e uwierzy w wersj, jakoby to
Phate napisa program deszyfrujcy Standard 12, ale dlatego e komisja kontroli finansowej Departamentu Obrony wszcza
dochodzenie, ktre miao odpowiedzie na pytanie: jak to si stao, e wydano trzydzieci pi milionw dolarw na program
szyfrujcy pozbawiony podstawowych zabezpiecze.
Gillettea poproszono rwnie o pomoc w wytropieniu szczeglnie niebezpiecznego wirusa komputerowego znanego pod
nazw Poloniusz, ktry pojawi si w minionym tygodniu. By to demon, ktry sam czy komputer z Sieci i wysya
wszystkie stare i biece e-maile do wszystkich osb i instytucji z ksiki adresowej. Doprowadzao to nie tylko do powanych
korkw w Internecie, ale do wielu krpujcych sytuacji, gdy ludzie zaczli otrzymywa wiadomoci adresowane do innych.
Kilka osb prbowao popeni samobjstwo, gdy wyszy na jaw romanse, przypadki chorb przenoszonych drog pciow i
rne podejrzane interesy.
Szczeglnie niepokojcy by sposb rozprzestrzeniania si wirusa. Majc wiadomo, e firewalle i programy
antywirusowe nie wpuszcz wikszoci wirusw do systemu, sprawca wama si do sieci producentw programw
komercyjnych i wyda polecenie maszynom produkujcym dyski, aby umieszczay wirusa na pytach sprzedawanych w
sklepach i firmach sprzeday wysykowej.
Spraw prowadzili federalni, ktrym udao si tylko ustali, e wirus pochodzi z uniwersytetu w Singapurze i zosta
wpuszczony do Sieci przed dwoma tygodniami. Nie mieli adnego innego tropu - dopki jeden z agentw FBI pracujcych nad
spraw nie zacz zastanawia si na gos:
- Poloniusz... to chyba posta z Hamleta, nie?Gillette przypomnia sobie, co mwi mu Phate. Wygrzeba egzemplarz
dramatw Szekspira i stwierdzi, e rzeczywicie to Poloniusz powiedzia: Rzetelnym bd sam wzgldem siebie.... Haker
poradzi im, eby sprawdzili dat i godzin pierwszego pojawienia si wirusa; byo to pne popoudnie tego dnia, w ktrym
Patricia Nolan zabia Phatea. Gdy jej wsppracownicy poczyli si z serwerem FTP, ktrego adres im podaa, bezwiednie
wypucili w wiat wirusa Poloniusz - poegnalny prezent od Phatea.
Kod by bardzo elegancki i okazao si, e wyjtkowo trudno go usun. Producenci musieli w caoci przepisa systemy
produkcji pyt z programami, a uytkownicy wymaza ca zawarto twardych dyskw i zacz prac od nowa, uywajc
programw wolnych od wirusa.
Zapamitaj ten fragment, Valleyman. To rada czarodzieja. Rzetelnym bd sam wzgldem siebie...
Pewnego wtorku pod koniec kwietnia Gillette siedzia przed laptopem w swojej celi, analizujc czci systemu
operacyjnego Shawna, gdy w drzwiach stan stranik.
- Gillette, masz gocia.
Pewnie Bishop. Detektyw wci pracowa nad spraw MARIN, spdzajc sporo czasu na pnoc od Napa, gdzie wedug
policyjnych informacji ukrywali si podejrzani. (Nigdy nie byli w okrgu Santa Clara. Prawdopodobnie wikszo ostrzee o

obecnoci sprawcw, jakie otrzymaa prasa i policja, wysa Phate). Bishop od czasu do czasu wpada do San Ho, gdy by w
okolicy. Ostatnim razem przywiz Gilletteowi pop-tarty i dem morelowy, ktry Jennie zrobia z owocw z sadu Bishopa.
(Nie bardzo za nim przepada, ale dem okaza si cenn walut wizienn - za te soiczki haker kupi walkmana, z ktrego
mg zrobi modem, ale pewnie nie zrobi. Najprawdopodobniej).
Jednak gociem nie by Frank Bishop.
Gillette usiad w boksie i przyglda si Elanie Papndolos, ktra wesza do pokoju. Miaa na sobie granatow sukienk. Jej
ciemne, gste wosy byy cignite do tyu i spite w koski ogon, ktry niemal rozsadza zot spink. Patrzc na jej krtkie
paznokcie, starannie opiowane i pomalowane na jasny fiolet, pomyla o czym, co nigdy wczeniej nie przyszo mu do
gowy. Ellie, nauczycielka gry na fortepianie, podobnie jak on, wszystko, co w yciu osigna, zawdziczaa swoim rkom, a
jednak miaa pikne palce, bez najmniejszego ladu zgrubiaej skry. Usiada, przysuwajc sobie krzeso.
- Nie wyjechaa - powiedzia, pochylajc lekko gow, eby syszaa go lepiej przez otwory w pleksiglasowej ciance. - W
ogle si do mnie nie odzywaa. Mylaem, e od paru tygodni jeste w Nowym Jorku.
Nie odpowiedziaa na to. Patrzc na przezroczyst ciank, zauwaya:
- Tego wczeniej nie byo.
Ostatnim razem, gdy go odwiedzia, dwa lata temu, siedzieli przy stoliku bez tafli pleksliglasu, a obok sta stranik. Po
zmianie systemu stranika nie byo; winiowie i odwiedzajcy mieli wicej prywatnoci, ale mniej bliskoci. Gillette uzna,
e wolaby by bliej Ellie. Przypomnia sobie, jak w trakcie dawnych wizyt muska jej do i przyciska stop do brzegu jej
buta, czujc elektryczny dreszcz, jak gdyby ten ulotny kontakt by namiastk fizycznej mioci.
Pochylajc si do przodu, Gillette zorientowa si, e nerwowo przebiera palcami w powietrzu, stukajc w wyimaginowan
klawiatur. Wepchn rce do kieszeni.
- Rozmawiaa z kim o modemie? - zapyta. Elana skina gow.
- Znalazam pani adwokat. Nie wie, czy modem si sprzeda, czy nie. Ale jeli tak, postanowiam uregulowa rachunek z
twoim adwokatem i spaci moj poow domu. Reszta bdzie twoja.
- Nie, chc, eby... Przerwaa mu, mwic:
- Na razie odoyam swoje plany. Wyjazdu do Nowego Jorku. Milcza, rozmylajc o tym, co powiedziaa. W kocu
zapyta: - Na jak dugo?
- Jeszcze nie wiem.
- A Ed? Obejrzaa si.
- Jest na zewntrz.
Gillette poczu bolesne ukucie zazdroci. Mio z jego strony, e przywiz Ellie na widzenie do byego ma, pomyla z
gorycz.
- A wic po co przyjechaa? - spyta.- Mylaam o tobie. O tym, co mi wtedy powiedziae. Zanim zjawia si policja.
Skin gow, dajc jej znak, by mwia dalej.
- Zrezygnowaby dla mnie z maszyn? - zapytaa.
Gillette gboko nabra powietrza. Odetchn, po czym owiadczy spokojnie:
- Nie, nigdy bym tego nie zrobi. Maszyny to jedyna rzecz, ktr mog si w yciu zajmowa.
Rzetelnym bd sam wzgldem siebie...
Spodziewa si, e Ellie wstanie i wyjdzie. To byby dla niego straszny cios - po ktrym ju moe nigdy by si nie podnis
- lecz przysig sobie wczeniej, e jeli bdzie mia okazj jeszcze kiedy z ni rozmawia, nigdy wicej nie skamie.
- Ale mog przyrzec - doda - e ju nigdy nie wejd midzy nas tak jak kiedy. Nigdy wicej.
Elana wolno pokiwaa gow.
- Nie wiem, Wyatt. Nie wiem, czy mog ci zaufa. Mj ojciec wypija co wieczr butelk ouzo. Zaklina si, e przestanie
pi. I przestaje - sze razy na rok.
- Bdziesz musiaa zaryzykowa - rzek. - Nie brzmi to najlepiej.
- Ale za to szczerze.
- Pewno, Wyatt. Potrzebuj pewnoci, eby w ogle zacz o tym myle.
Gillette nie odpowiedzia. Nie mg jej przedstawi adnego niezbitego dowodu, e si zmieni. Siedzia w wizieniu po
tym, jak omal nie doprowadzi do mierci swojej ony i jej rodziny - z pasji do wiata, ktry nie mia absolutnie nic wsplnego
ze wiatem, w jakim mieszkaa i jaki rozumiaa Ellie.
- Nie mog ci powiedzie nic wicej poza tym, e ci kocham, e chc by z tob i zaoy z tob rodzin - rzek po chwili.
- Zostan jeszcze w miecie, przynajmniej na jaki czas - odpara. - Zobaczymy, jak to bdzie.
- A Ed? Co on na to powie? - Moe sam go spytasz?
- Ja? - zaniepokoi si Gillette. Elana wstaa i podesza do drzwi.
Co ja mu u diaba powiem? - zastanawia si w panice Gillette. Za chwil mia ujrze mczyzn, ktry zdoby serce jego
ony.
Otworzya drzwi i daa znak.
Chwil pniej do sali widze wesza matka Elany, kobieta o zacitej twarzy o surowych rysach. Prowadzia za rk
maego, moe ptorarocznego chopca.
Chryste panie... Gillette by wstrznity. Elana i Ed mieli dziecko!
Jego bya ona znw usiada na krzele i posadzia sobie chopczyka na kolanach. - To jest Ed.
- To on? - wyszepta Gillette.
- Owszem. - Ale...
- Cay czas wydawao ci si, e Ed to mj chopak. Ale jest moim synem... Waciwie powinnam powiedzie, e naszym
synem. Daam mu twoje imi. Ale drugie - Edward to nie imi dla hakera.
- Nasz syn? - szepn. Skina gow.

Gillette wrci myl do ostatnich nocy, jakie spdzi z Ellie, zanim stawi si w wizieniu i rozpocz odsiadk wyroku.
Leeli w ku, wtuleni w siebie...
Zamkn oczy. Boe, Boe, Boe... Przypomnia sobie otoczenie domu Elany w Sunnyvale tamtego wieczoru, gdy uciek z
CCU - przypuszcza, e policja widziaa wtedy dzieci jej siostry. Ale jednym z nich musia by jego syn.
Czytaem twoje e-maile. Kiedy mwisz o Edzie, nie wydaje mi si, eby by doskonaym materiaem na ma...
Zamia si cicho.
- Nigdy mi nic nie powiedziaa.
- Byam na ciebie tak wcieka, e nie chciaam, eby si kiedykolwiek dowiedzia.
- Ale ju ci przeszo?
- Nie jestem pewna.
Patrzy na ciemne, krcone wosy chopca. Po matce. Mia te jej pikne ciemne oczy i okrg twarz. - Poka go bliej,
dobrze?
Pomoga synowi stan na jej kolanach. Chopczyk przyjrza si bystrymi oczami Gilletteowi. Potem zauway ciank z
pleksiglasu. Dotkn jej pulchnymi, dziecinnymi paluszkami z umiechem, zafascynowany, prbujc zrozumie, jak to jest, e
wszystko przez to wida, ale niczego nie mona dotkn.Jest ciekawy, pomyla Gillette. To ma po mnie.
Zjawi si stranik i ogosi koniec widzenia. Elana postawia dziecko na pododze i wstaa. Babcia wzia Eda za rk i
wyszli razem z pokoju.
Elana i Gillette patrzyli na siebie przez pleksiglasow ciank.
- Zobaczymy, jak to bdzie - powiedziaa. - Co ty na to? - O nic wicej nie prosz. Skina gow.
Odwrcili si i ruszyli w przeciwnych kierunkach. Elana znikna za drzwiami dla odwiedzajcych, a stranik zaprowadzi
Wyatta Gillettea przez ciemny korytarz do celi, gdzie czekaa jego maszyna.

Od autora
Gdy pisaem t ksik, umoliwiono mi dogbne poznanie W struktur i dziaania agencji federalnych stanu Kalifornia.
Chciabym mc powiedzie to samo o dziaaniach hakerw, naruszajcych nasz prywatno, ale mam ze wieci: coraz
czciej wchodz w nasze ycie. Niektrzy specjalici komputerowi, z ktrymi rozmawiaem, wyraali opini, e napisanie
programu takiego jak Trapdoor nie byo w tamtych czasach moliwe. Nie przekonali mnie jednak - usyszawszy ich zdanie,
musiaem pomyle o pewnym pracowniku dziau badawczego jednej z najwikszych na wiecie firm komputerowych, ktry
w latach pidziesitych zaleca swojemu przedsibiorstwu, by zostao przy lampach elektronowych, poniewa obwd scalony
nie ma adnej przyszoci, natomiast szef pewnego midzynarodowej firmy produkujcej sprzt komputerowy i
oprogramowanie oznajmi - w latach osiemdziesitych - e komputer osobisty nigdy nie przyjmie si na rynku.
Na razie moemy zaoy, e program w rodzaju Trapdoora nie istnieje. Najprawdopodobniej.
Jeszcze jedno: tak, numery rozdziaw s podane w formie liczb binarnych. Nie martwcie si - musiaem je sprawdzi.
Podzikowania
Im duej czowiek para si pisarstwem, tym bardziej rozciga I si lista tych, ktrym autor winien jest dozgonn
wdziczno za herkulesow prac, jak na jego rzecz wykonuj. Na mojej znaleli si: David Rosenthal, Marysue Rucci,
George Lucas i wszyscy z mojego pierwszorzdnego wydawnictwa w Ameryce, Simon & Schuster/Pocket Books; Sue
Fletcher, Carolyn Mays i Georgina Moore, by wymieni tylko par osb ze wietnego wydawnictwa brytyjskiego, Hodder &
Stoughton; rwnie moi agenci Deborah Schneider, Diana McKay, Vivienne Schuster i inni z Curtis Brown w Londynie;
czarodziej filmowy Ron Bernstein, a take agenci za granic, dziki ktrym moje ksiki trafiaj do rk czytelnikw na caym
wiecie. Dzikuj mojej siostrze pisarce, Julie Deaver i - jak zawsze - szczeglnie gorco dzikuj Madelyn Warcholik; gdyby
nie ona, kupilibycie ksik skadajc si z samych czystych stronic.
Spord rde, ktre okazay si bezcenne podczas pisania niniejszej powieci (i ktre wietnie si czytao), powinienem
wymieni nastpujce ksiki: The Watchman i The Fugitive Game Jonathana Littmana, Masters of Deception Michelle
Slatalli i Joshui Quittnera; The New Hackers Dictionary Erika S. Raymonda; Kukucze jajo Cliffa Stolla, The Hacker
Crackdown Brucea Sterlinga, Bots Andrew Leonarda i Fire in the Valley Paula Freiberga i Michaela Swainea.

You might also like