You are on page 1of 59

Ta lektura, podobnie jak tysice innycl, jest dostpna online na stronie

wolnelektury.pl.
Utwor opracowany zosta w ramacl projektu Wolne Lektury przez fun
dacj Nowoczesna Polska.
MARIA KONOPNICKA
Zprzeszoci. Fragmenty dramatycz-
ne
Hypatia
Hypatia, corka sawnego matematyka Teona, uroia si w Aleksandrii, przy kocu
IV wieku. Obdarzona bystrym i podniosym umysem, powiciwszy si naukom pod
kierunkiem ojca swojego, wkrotce przewyszya go w sawie. Wstpiwszy do szkoy pla
toskiej, wykadaa suclaczom wszelkie iay lozoi i matematyki z waciw sobie
powan swobod sowa, traktujc wielkicl mow godnie i roztropnie. Napisaa Kanon
astronomtczny i komentarz do Dioplanta, jak rownie do Kontla stochea Apolloniu
sza.
Pikna i ksztatna, bya w yciu sprawiedliw i niepokalan. Wspoobywatele czcili j
dla jej szczegolnej skromnoci i z poiwem o niej mowili. Wykady swoje rozpoczy
naa zwykle od matematyki, a oparszy si o jedn z jej niezbitycl podstaw, zstpowaa
w penej siy i trafnoci dedukcji do ronycl iaow wiey, objtycl wowczas wspol
n lozoi nazw. W liczbie uczniow tej modej poganki, ktorej audytorium stanowio
wszystko, co byo wietnym i wykwintnym w Aleksandrii, znajdowao si nawet wie
lu clrzecan, miy innymi Synesius z Cyreny, poniejszy biskup Ptolemaidy, ktory
w listacl swoicl zoy lod wzniosemu umysowi Hypatii.
Tak wietne powoenie modej lozofki, ktora obja ieictwo dwuwiekowej sa
wy wielkicl aleksandryjskicl mylicieli, wzbuio niecl w duclowiestwie, podaj
cym niepoielnej nad umysami way. Niecl ta, wzrastajc stopniowo, sprowaia
nareszcie tragiczne rozwizanie, ktore tak opisuje Wolf w przytoczonym ju iele swo
im, Multerum graecorum jragmenta (Hamburg s;,, r.). Zdarzyo si raz, i Cyryl, bi
Teon z Alelsanrtt (ok. ,,, ok. c,) gr. matematyk i astronom, ostatni przeoony Biblioteki Alek
sandryjskiej, ojciec Hypatii.
szloa platonsla tu. grupujca zwolennikow neoplatonizmu, lozoi powstaej w II wieku n.e. pod
wpywem nauczania Platona oraz pogaskiej myli relignej.
naptsaa Kanon astronomiczny wg roda z X w. Obecnie uwaa si, e nie cloi o oryginaln prac
Hypatii, lecz o opracowane przez ni nowe wydanie Algamestu, kompendium astronomicznego Ptolemeusza lub
o now redakcj astronomicznycl Ta|ltc porcznych, tego samego uczonego.
lomentarz o Dtophanta komentarz do Arytmetylt Diofantosa (:s,:,,), iaajcego w Aleksandrii
wybitnego gr. matematyka, ktory zajmowa si metodami rozwizywania rowna algebraicznycl.
Konika Apollontusza Kontla (gr.. Stozlove) to cenione ieo o krzywycl stokowycl, autorstwa
Apolloniusza z Pergi (ok. :6c ok. s,c p.n.e.), wybitnego gr. matematyka i astronoma, iaajcego w Alek
sandrii.
.z potvem o nte mvtlt J. Cl. Wolf, Multerum graecorum jragmenta. |przypis autorski]
zstpovaa (.) o rznych tav vtey, o|tych vvczas vspln lozot nazv |por.] Socrates,
Htstortae ecclestasttcae |Sokrates Sclolastyk, Htstorta Koctoa], lib. VII, cap. s6. |przypis autorski]
Synestusz z Cyreny (,;cs) lozof neoplatoski, ojciec Kocioa, biskup miasta Ptolemaida w Cyre
najce (pn.wscl .Libia), ucze Hypatii z Aleksandrii.
Synestus z Cyreny. v ltstach svotch. Synestt eptscopt Cyrenaet eptstolae, wyd. w Bazylei s,,. |przypis
autorski]
Cyryl z Alelsanrtt (,;) lierarcla kocielny, teolog, wity, zaliczany do tzw. Ojcow oraz Dokto
row Kocioa, niezwykle majtny, obj urzd patriarcly Aleksandrii (s:) po swoim stryju, zaciekle zwalcza
oponentow relignycl i politycznycl, intensywnie zaangaowany w spory clrystologiczne, odegra kluczo
w, dominujc rol podczas pierwszego soboru w Efezie (,s), jego nauczanie (formua unii lipostatycznej,
skup kocioa clrzecaskiego, przecloc okoo domu Hypatii, ujrza by wielki tum,
tak koni, jak lui, z ktorycl jedni zbliali si, inni oddalali, inni wreszcie pozostawali
na miejscu. I kiedy zapyta, co by to by za tum i z jakiego powodu takie zbiegowi
sko, odpowiadali mu przeclodnie, e to tak odwieaj Hypati lozofk i e to jest jej
dom. O czym dowieiawszy si Cyryl, powzi taka zawi, e poprzysig jej mier
i to mier najlaniebniejsz. Gdy tedy Hypatia, wedug zwyczaju, wydalaa si z domu,
wielu namitnycl, wyzutycl z bojani boej lui, prowaonycl przez Piotra lektora,
zmowiwszy si, cignli j z woza w pobliu kocioa, zwanego Cesareum, a obna
ywszy z szat, okrutnie zabili, rozszarpane jej ciao kawakami rozrzucajc po miecie.
Stao si to w czwartym roku biskupstwa Cyryla, za konsulow Honoriusza iesitego
i Teodozjusza szostego, w miesicu marcu, podczas wielkiego postu.
i
Po|rzeze morslte, na pravo vtac |tay portyl omu Hypattt, na levo przystan t rozpa
lon latarnt Faros. Burza. Noc. Rzecz tee st v Alelsanrtt v r. .,.
rio+n rrk+on
Burza
Z burz mi spadasz! Mylabym, e przeby
Przestrze, ielc ci od Aleksandrii,
Na clmurze jako na czarnym rumaku
e go popa wiclrem jako biczem
I e byskawic ostrogi zociste
W obadwa boki wba mu zdyszane
Cay gociniec od Nitrii a tutaj
Grzmia pod kopytem twojego rumaka
A nawanica, rwc cedry i palmy,
Dugim icl wosem zmiataa tw drog
Przybywasz wreszcie jako ducl, z rozwianym
Na wiatr kapturem
grzmot vzmaga st
Grom wita ci salw!
~moitsz
moy mntch z gr Nttrtt
Acl, co sow pronycl! co sow! Ciclo! ciclo!
Moe kto sysze
zjednoczenia dwocl natur w Clrystusie) odegrao wan rol w sporacl clrystologicznycl i uksztatowao
poniejsz doktryn.
vyalac st (daw.) opuszcza jakie miejsce.
leltor niska funkcja kocielna, powizana z odczytywaniem nagmentow Biblii podczas naboestw.
z voza i popr. forma D.. z wozu.
Cesareum (ac. Caesareum) a. Cezareum pierwotnie witynia ku czci Gajusza Juliusza Cezara, ufun
dowana po jego mierci przez jego koclank, Kleopatr VII, ostatni krolow lellenistycznego Egiptu. Pod
koniec IV w. zamieniona na kocio clrzecaski.
po|rzeze wybrzee, pas ziemi wzdu brzegu morza a. rzeki.
portyl popularny w staro. arclitekturze greckiej i rzymskiej roaj otwartej nontowej czci budowli
z rzdem kolumn wspierajcycl dacl.
rozpalona latarnta Faros latarnia morska na przybrzenej wysepce Faros, w pobliu Aleksandrii, je
den z siedmiu staro. cudow wiata. Zbudowana za panowania pierwszycl Ptolemeuszy (ok. :c:; p.n.e.),
mierzya ok. s:c m wysokoci, na szczycie po zmroku rozpalano ogie, ktorego wiato wzmacniay metalowe
zwierciada.
o|ava (daw.) obydwa.
Nttrta tereny woko Jezior Sodowycl, zwane te pustyni nitryjsk, na zacl. od Delty Nilu, kilka
iesit km na pd. od Aleksandrii (ob. dolina Wadi anNatrun). Od IV w. centrum egip. ycia pustelniczego
i monastycznego, w V w. zamieszkiwane przez kilka tysicy mniclow.
cer drzewo iglaste z roiny sosnowatycl, rosnce w goracl krajow roiemnomorskicl.
Amontusz, wac. Ammontusz (z ac.) a. Ammontos (gr.), mnicl nitryjski imi postaci listorycznej. jeden
z grupy ,cc uzbrojonycl mniclow nitryjskicl przybyycl na pomoc patriarsze Aleksandrii, biskupowi Cyry
lowi, skoniktowanemu z cywilnymi waami miasta, bronicymi praw nieclrzecaskicl obywateli. Mnisi
otoczyli powoz prefekta Orestesa, a Ammoniusz rani go w gow kamieniem. Napastnika pojmano i skazano
na publiczn mier na torturacl. Ciao Ammoniusza Cyryl wystawi w kociele ogaszajc go mczennikiem.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ,
rio+n
Co: przez Boga w niebie!
Taki w naturze isiaj straszny zamt,
e ledwo mog usysze sam siebie
Czy ty zapomnia, e ja od lat piciu
Krzycz w obadwa gucle miasta uszy
Wyjtki z Pisma: Gos mi si nacign
Jak bben musi grzmie, gdy go porusz
~moitsz
Co tu nowego: Wezwae mnie
rio+n
Suclaj,
Wszystko wre w miecie lub kipi jak wrztek
Oddecly par s rozpomienion
Myli ukropem sowa sykiem aru,
Kiedy na padnie jadu lub krwi kropla
Nie ma dnia tego i nie ma tej nocy,
eby morderstwa czerwona kometa
Nie przeleciaa nad miastem wzburzonym
Od czasu, kiedy pada synagoga
Pod toporami clrzecan, sproni yi
W zemcie si swojej zczyli z pogastwem
Wczoraj w ulicy, i w amteatrze,
A jutro moe w paacu biskupa
Znajiesz no krwawy, morderc i trupa.
~moitsz
Wiara
Jak to, na Boga! Czy braknie wam siy,
By zgnie gar nnycl, rozproszonycl pogan,
Ktorym zwalono otarze i bogi
I ktorycl szczuje prawo jako zwierza:
rio+n
Nie tak s sabi, jak mniemasz, icl sia
Tkwi jeszcze w kadym odamie kamienia
Zburzonycl wity i zda si przenika
Cae to miasto tclem jakim subtelnym,
Ktory gow tyle odurzy Gnostycy
Nasi, to ducly zroone z icl ducla
Kogo wydaa sawna nasza szkoa
Katecletyczna: Tytusa Klemensa,
sprony (daw.) wystpny, potworny, godny potpienia.
ltey paa synagoga. Zyt. v zemcte. z poganstvem kiedy sprowokowani yi dokonali ataku na
clrzecan, biskup Aleksandrii, Cyryl, zorganizowa niszczenie synagog i pldrowanie domow oraz wygnanie
ydowskiej ludnoci z miasta (s: r.), jego poprzednik, Teol, przewoi tumom, ktore burzyy pogaskie
witynie.
pogan, ltrym zvalono otarze (.) t ltrych szczue pravo cesarz Teodozjusz od roku ,, seri dekretow
zaprowai konsekwentne, szeroko zakrojone przeladowania. ogosi wyznanie nicejskie clrzecastwa religi
panujc, wydawa decyzje likwidacji pozostaycl instytucji i obyczajow pogaskicl, zakaza sprawowania oar
i odwieania wity, nakazywa zamykanie obiektow i miejsc kultu, aprobowa i wspiera icl niszczenie na
terenie caego pastwa.
gnostycy wyznawcy gnostycyzmu (z gr. gnosts. poznanie), prdu rel.loz. kwitncego w IIIII w., g.
w Egipcie i Syrii, ktory czy idee lellenistycznego platonizmu z elementami ze rode clrzecaskicl i y
dowskicl. Gnostykow ceclowa mistycyzm i silny dualizm. przekonanie o tym, e czowiek jako istota duclo
wa zosta uwiziony w zym wiecie materii, stworzonym przez Demiurga, bdcego bytem niszym od Boga,
a sposobem wyzwolenia duszy z materii jest poznanie duclowe.
Tttus Flavtus Clemens, znany jako Klemens Alelsanryslt (ok. s,c ok. :s,) gr. lozof i teolog wcze
snoclrzec., nauczyciel Orygenesa, jego teologia wykazywaa baro silne wpywy lozoi lellenistycznej, g.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne
Ktorego w rzie swoicl lozofow
Hellenizm moe policzy bez bdu,
Orygenesa, ktory ca si
Potnej swojej wymowy obraca
Na to, by baly platonizm zjednoczy
Z wiar w Clrystusa. Justyna, co mniema,
e lozoa grecka jest t drog,
Ktora prowai wprost do objawienia
I innycl wielu, ktorycl ju pomam.
i, gdy ci mowi, e. nie ma nauki,
Ktorej by wiara nie wspieraa nie wiesz,
Czy przytaczaj Arystotelesa,
Czy te proroka a z dysput uczonycl
Wiisz zbyt jasno, e pod wpywem tego
Powietrza, ktorym tak dugo oddycla
Aleksandryjskicl zastp Ptolomejow,
W znacznej si czci zatara ronica
Miy Clrystusa sowem a Platona
Czy mylisz, e te ariaskie wywody
O Trojcy, albo bdy nestorianow
Powsta by mogy w kociele, gie pycla
Akademickicl rozpraw jest nieznan:
Na Boga! Jeli kady ju w tym miecie
Clce lozofem by, na co im biskup:
Waa Cyryla nie jeste zueniem:
platoskiej i stoickiej, za waciwe odczytywanie Biblii uwaa interpretacj symboliczn i mistyczn, z zasto
sowaniem koncepcji platoskicl.
Orygenes (ok. s,:,) gr. lozof i teolog wczesnoclrzec. z Aleksandrii, zdoby wielki autorytet jako
pierwszy z uczonycl clrzec., erudyta i podny autor, szczegolnie komentarzy do Biblii, ktor interpretowa
symbolicznie i alegorycznie, uksztatowa tradycj loz.teolog. szkoy aleksandryjskiej, opart na koncepcjacl
neoplatoskicl, w poniejszycl czasacl w gownym nurcie clrzec. niektore jego pogldy stay si kontrower
syjne, cz potpiono.
Justyn a. Justyn Mczenntl (ok. sccs6,) lozof i autor wczesnoclrzec., wystpowa w obronie nowej
wiary przeciwko poganom i ydom, pierwszy lozof clrzec., zaadoptowa stoick doktryn zapadniajcego
Sowa, stwierajc, e prawda objawiona zostaa zaszczepiona wszystkim luiom, jej elementy mona znale
rownie poza clrzecastwem, w naukacl najwikszycl lozofow.
Arystoteles (,,:: p.n.e.) gr. lozof i przyrodoznawca, zajmujcy si rownie teori pastwa i pra
wa, ekonomik i logik formaln, najwszeclstronniejszy z uczonycl staro., osobisty nauczyciel Aleksandra
Wielkiego, jego dorobek i system lozoczny wywary wielki wpyw na rozwoj nauki i lozoi europejskiej,
zwaszcza w redniowieczu.
Ptolemeovte i popr.. Ptolemeusze, dynastia pocloenia macedoskiego panujca w staro. Egipcie
w latacl ,c,c p.n.e., zaoona przez jednego z woow Aleksandra Wielkiego, Ptolemeusza (gr. Ptolemaos)
I Sotera. Nazwa dynastii pocloi od imienia zaoyciela oraz kolejnycl wadcow, ktorzy nosili to samo imi.
Pod rzdami Ptolemeuszy stolica icl pastwa, Aleksandria, staa si najwikszym miastem wiata roiemno
morskiego oraz gownym centrum nauki i kultury lellenistycznej. Po mierci ostatniej wadczyni, Kleopatry
VII, Egipt zosta prowincj rzymsk.
artanslte vyvoy o Trcy Ariusz (ok. :,6,,6), duclowny i teolog z Aleksandrii, stwiera, e Syn
Boy, jako zroony przez wiecznego Boga, musia mie pocztek, wic nie by rowny Bogu, lecz, mimo bo
skoci, niszy w lierarclii bytow. Wystpienie Ariusza silnie spolaryzowao clrzecastwo, co doprowaio
do zwoania w ,:, soboru nicejskiego, na ktorym uclwalono, e Syn Boy jest cakowicie rowny Bogu Ojcu
i taki sam co do istoty. Wyznaczyo to pierwszy etap formuowania doktryny Trojcy witej (statusu Ducla
witego nie ustalono). Rozstrzygnicie nie zostao powszeclnie przyjte i majcy wielu wyznawcow arianizm
do ,, r. cieszy si nawet poparciem cesarzy.
nestortante wyznanie clrzec. wywoce si z pogldow clrystologicznycl Nestoriusza (,,s), mni
cla antiocleskiego, ktory po objciu urzdu patriarcly Konstantynopola (:,s), zacz podkrela w kaza
niacl potrzeb rozroniania odrbnoci boskiej i lukiej natury Clrystusa, m.in. krytykujc termin Theotolos
(gr.. roicielka Boga) jako mylcy i proponujc w zamian Chrtstotolos (gr.. roicielka Clrystusa). Na soborze
efeskim (,s), zdominowanym przez biskupa Cyryla, patriarcl rywalizujcej z Konstantynopolem i Antiocli
Aleksandrii, Nestoriusza potpiono, usunito z urzdu i wygnano. Przeladowani nestorianie uciekli do Per
sji, skd prowaili intensywn akcj misyjn na wscloie, od Azji rodkowej po Cliny. Za ycia Hypatii
nestorianizm jeszcze nie istnia.
nte estze konstrukcja z partyku e, znaczenie. czy nie jest.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ,
~moitsz
Jak to: Czy biskup rozpuci zastpy
Swojej milicji, swycl parabolanow,
Swoicl lektorow: Czy si o edykta
Oprze nie moe: A oni, co: Garstka
Duclow, yjcycl bezpodn ide
Huec rozbity, pod mglistym sztandarem,
W ostatnicl szacacl walczcy bez woa.
rio+n
Bez woa, mowisz: Oni maj woa
Silnego nawet woa, jakem ywy!
Wiisz na prawo od amteatru
Ten portyk biay: To jest akademia
Hypatii, corki sawnego Teona.
Tutaj si zbiera wszystko, co loduje
Pogaskicl nauk pysze, by rozprawia
O celacl ycia, o granicacl wiey,
O przedistnieniu dusz, o nieskoczonym
Trwaniu idei, o wolnoci duclow,
O Sowem, wszystkie te platoskie brednie,
Co w Aleksandrii umysy nurtuj,
Tu maj gowne ognisko, z ktorego
Tym si potniej i szerzej rozclo,
e je tak pikna i moda kobieta,
W paszcz lozofow owinita, gosi,
Tu tum moiey zuclwale roztrzsa
Wielkie pytania o yciu i mierci,
Ktore do lekcji koniecznycl wykadu,
Do Euklida i Arclimedesa,
Przebiegle miesza umie ta poganka
Zaprawd, mowi, e dopoki ona,
Gronem wykwintnycl Grekow otoczona,
Przemawia bie do podstaw rozumu,
Dopoty w naszej biskupiej stolicy
Kaza nam przyjie dla gminu, w ulicy,
I ograniczy wpyw wiary do tumu.
~moitsz
O maoduszny! Czy zarosa droga,
Ktor poprzednik Cyryla, Teol,
Prowai zastp ludu i wyznawcow
mtltca (z ac. mtlttta. suba wojskowa, od mtles. zonterz) tu. uzbrojone odiay stray oclotniczej.
para|olante w staroytnoci czonkowie clrzec. bractwa zajmujcego si opiek nad clorymi i grzeba
niem zmarycl, pocloili gownie z dolnycl warstw spo., przez biskupow Aleksandrii wykorzystywani jako
bojowki do zwalczania oponentow politycznycl i relignycl, na rozkaz Cyryla dokonali pogromu ielnicy
ydowskiej, prawdopodobnie mieli uia w zamordowaniu Hypatii.
eylta i popr. B. lm.. edykty, eylt. w pastwie rzymskim rozporzenie prawne ogoszone przez
najwysze wae, tu. edykty cesarskie przeciwko religiom pogaskim.
Eullt a. Eulltes (ok. ,cc p.n.e.) czoowy matematyk gr., ojciec geometrii, autor iea Elementy,
do XIX w. bdcego podstawowym podrcznikiem geometrii i wzorem cisoci wykadu, w ktorym usyste
matyzowa wie mat. i jako pierwszy przedstawi j w formie systemu wnioskow z zaproponowanego przez
siebie zestawu aksjomatow, iaa w Aleksandrii, zajmowa si rownie optyk i mat. metodami astronomii.
Archtmees z Syraluz (ok. :;:s: p.n.e.) najwikszy matematyk, zyk, inynier i wynalazca staro
ytnoci, tworca podstaw statyki i lydrauliki, autor traktatow o liczbie pi, o krzywycl stokowycl i bryacl
obrotowycl, jako pierwszy posuy si sumowaniem szeregow nieskoczonycl. Prawdopodobnie studiowa
w Aleksandrii.
gmtn luie z niszej warstwy spoecznej, tum.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne 6
Na Serapejon: Czy stpia ten topor,
Co blade bogi druzgota na szczty:
Czy uscly rce te, ktore zburzyy
Sawn ksinic szataskiej mdroci:
Czy si pustynia z arami swoimi
Od murow miasta cofna: Czy nie ma
Mniclow tycl, ktorzy ze swoicl sandaow
Na marmurowe pilony strzsali
Procly z gor Nitrii:
rio+n
O to iie wanie!
Niecl w oczacl ludu pustynia powstanie
W straszliwej, wiclrem przepasanej szacie,
I rozpomieni tclnienia swego arem
Rycerzy Boga Nieclaj wyda laso
I lud zgromai pod krzya sztandarem
Niecl do bram miasta z palm swoicl szelestem
Przyjie i krzyczy picym. Oto jestem!
Ha! Wtedy dryjcie bogi i poganie,
Bo przebaczenia nie bie dla ywycl,
Ni dla kamieni
Sychac v oalentu lrzyl
oros
Na pomoc! na pomoc!
rio+n
Co to: Pioruny pobiy si w niebie:
Chvtla ctszy. Krzyl vznavta st. Anajest, een z mtltct |tslupte, v|tega rantony .
Potrca st v ctemnoctach o Amontusza t paa.
~~rrs+
Parabolanow morduj!
~moitsz
coja st
ie sdu!
rio+n
Upad trzeba mu gow podnie
~moitsz
Zgroza!
rio+n
Jaka krwi struga!
~~rrs+
gasncym gosem
Na pomoc o! o! o!
Serapeon (gr.) a. Serapeum (ac.) witynia Serapisa, greckoegipskiego bostwa, powstaego w IV w.
p.n.e. przez poczenie cecl Ozyrysa, Apisa i Zeusa. Serapejon w Aleksandrii by najwiksz i najwspanialsz
wityni lellenistyczn wmiecie, zawiera wielki zbior ksig, cz Biblioteki Aleksandryjskiej. W,,s r. biskup
Teol, korzystajc z dekretow Teodozjusza I, prowai tumy clrzecan przeciwko wityniom pogaskim,
dc do icl zlikwidowania i przejcia. Mimo oporu pogan Serapejon zosta zdobyty i zniszczony.
ptlon i popr.. pylon (gr.. brama), monumentalna brama wejciowa wityni egip., zoona z pary wie
o prostoktnej podstawie, zwajcycl si ku gorze, poczonycl nisz czci obramowujc wejcie.
potrcac st (daw.) zawaa o co.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ;
Umtera.
rio+n
puszczac go
Trup ju! Morderca zrczny by, na Boga!
~moitsz
Acl! jak on krzykn przeraliwie! Jak on
Na pomoc przeraliwie krzykn! Clryste!
Mylaem, e mi co w wntrznociacl woa.
I wiem, e cigle krzyk ten sysze bd
I e pustynia bladymi ustami
Przez ktore piaski, jak klepsydra, toczy,
Bie mi odtd krzycze w same uszy,
W bezsenne noce. Na pomoc! na pomoc!
rio+n
Ciclo, na Boga!
po chvtlt
Ja myl, e gdyby
Na moim miejscu sta ten portyk biay
Nienawi
Domu Hypatii, przekltej poganki,
Jutro wszyscy jej podli niewolnicy
Jak sprone kundle warczeliby, jczc
W cikicl kajdanacl, na plac prowaeni,
Gie by musieli gin wrod pomieni
Acl! czemu ona nie jest niewolnic!
Acl, czemu nie jest!
~moitsz
To powie kolumnom,
Nieclaj si rusz biae i tu przyjd
Nieclaj tu stan jako blade paczki
I nieclaj tuk nad tym trupem w alu
Kamienne gowic swoicl kapitele
rio+n
Moe ty kiedy, Amoniuszu, biesz
Tlaumaturgos i ziaasz te cuda
~moitsz
Jeeli bd nim, ka za sob
Caemu miastu cloi jak pies wierny
I stawa murem tam, gie zeclc stan
Pyn abiem biaym, gie popyn
I ciebie miasta uczyni prefektem,
By niewolnikow pali w nim jurysto!
llepsyra (z gr. lleptetn. kra, hyor. woda) wynaleziony w staroytnoci przyrzd do odmierzania czasu,
zoony z dwu naczy, umieszczonycl jedno nad drugim i poczonycl wskim otworem, przez ktory przescza
si woda lub przesypuje si piasek.
gte |y mustelt gtnc vr pomtent. Tacyt. |przypis autorski]
(z ac. caput. gowa) gowica, najwysza cz kolumny, czca j z belkowaniem, penica te funkcje
dekoracyjne.
thaumaturgos (gr.) cudotworca.
prejelt wysoki urzdnik rzymski, tu. prefekt Egiptu i jego stolicy, Aleksandrii. Z powodu wyjtko
wego znaczenia ekonomicznego i strategicznego, Egipt od pocztku panowania rzymskiego stanowi osobist
prowincj cesarza, rzi ni specjalny cesarski namiestnik (praejectus Aegyptt), zastpujcy samego wadc.
urysta (z ac.) daw. uczony biegy w prawie, prawnik.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne
rio+n
v zamylentu
Suclaj no, bracie a gdyby te kiedy
Kolumny nie clc poruszy si z miejsca,
Trup si poruszy:
~moitsz
To powie mu. Powsta
A id, czerwony, pooy si ciclo
Na tym marmurze biaym, przed portykiem
I le tam, z twarz ku niebu podan,
Clostany wiclrem i burz po mierci
Niecl grom w won be nieclaj byskawice
Pal nad tob miertelne gromnice
Nieclaj jak matka pacze ci ulewa
I nieclaj piorun Requtescat ci piewa
A moe masz psa, to tutaj krew ciep
Poczuje z dala i skomlc, przybiegnie
Liza twarz blad i ran tw skrzep
I bie wy wy Na pomoc! na pomoc!
rio+n
Zbrodnia
vstrzsa ntm
Czy ci opta czart: Milcze na Boga!
Suclaj, ja myl a gdybymy sami
Trupa podjli i dalej ponieli
I tam, ot wiisz, pod tymi palmami,
Co jako strae o sto krokow stoj
Od szataskiego gniazda tej poganki,
Ciclo na ziemi zoyli: I czego
Cofasz si, blady: Czymy go zabili:
~moitsz
Kto wie: Myl czasem wyiera z rk Bogu
Straszliw piecz jakiej krwawej zbrodni.
rio+n
Szay pustyni samotnej ci goni
A tutaj Suclaj! Korzysta nam trzeba
Z nocy tej, ktora sprzymierza si z nami
I szybko iaa Nie gniewam si wcale,
e nam narad na czyn przyszo zmieni.
Bog sam clce tego, moj bracie! Dotyclczas
Nie mona byo nic o t gain
Zalaczy w ruclacl miasta, ni dosign
Niczym biaego i dumnego czoa
Bo jak monolit staa w oczacl tumu
Bez skaz i pkni z jednej sztuki caa
I do si po tej obsuwaa bieli
Jako po gadkiej tai krysztaowej,
Nie majc o co zaczepi tej dumnej
Lecz niecl raz tylko imi jej si wplecie
W jaki wypadek uliczny i krwawy,
Niecl lud raz na ni oczy miao zwroci
Requtescat (ac.. niecl spoczywa) gowna cz ac. nazy oznaczajcej niecl spoczywa w pokoju,
uywanej w katolickicl obrzdacl pogrzebowycl w rycie trydenckim, w greckojzycznej Aleksandrii w yciu
relignym nie posugiwano si acin.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ,
Jako na soce zacloce w ciszy,
Kiedy ju blaski zagasi jaskrawe
Niecl raz jej imi obiegnie po placacl,
W ustacl pospolstwa i zmiesza si z botem,
Ktore tak atwo podj i w twarz rzuci,
A ja przysigam, e rozdmuclam iskr
W poar, co zajmie ten dom, od roycy
Kolumn do podstaw Co: clcesz mi pomaga:
~moitsz
Przeciw poganom tak! Lecz ja clc jawnie
I jako rycerz Clrystusowy, miao
Wiara, Religia, Walka
W bkity nieba o dniu jasnym patrzc,
Ryclo anioow posiki nadlec
Clc i, toporem zdruzgota te mury
I wywlec blad t i clrzci j we krwi
I na obiat zoy Panu Bogu
Za grzecly wasne i caego miasta
Ja clc na czele mniclow moicl czarnycl
Jako szaracza spa na t stolic,
O wscloie soca roow w swej bieli,
eby poganin krzycza. Klska! klska!
I mnie tym krzykiem krew popa w yacl
Clc i na czele rozognionycl twarzy,
Co poncymi renicami pal
Jako czerwonym elazem pier wroga
Ja clc clorgwi i lymnow i krzya
I soca, coby wkadao na czoo
Zocist glori clc tumow i Boga!
rio+n
Wic ja sam zrobi
schyla st t unost trupa
O! jak on ocia
~moitsz
Krew mu si z rany rzucia o Clryste!
rio+n
vlolc trupa
Ide przede mn
~moitsz
Co: clcesz ze mnie robi
Czarn gromnic: Niecl ci burza wieci
I jako giermek niecl iie przed tob
Z piorunowymi poclodniami
|ysla uerza ptorun
Ave!
Suclaj mnie, Piotrze, poo tego trupa
Bo jaka sia potna mnie clwyta
Od koca stopy na drcej tej ziemi
A do ostatnicl strzpkow moicl wosow,
rzyca ornament arclit. w ksztacie stylizowanej, koncentrycznie rozwinitej roy, rozeta.
o|tata (daw.) oara, dar dla bostwa.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne sc
Ktore powstaj jak wiclry nad doem
I zaczepiaj si o we zote
Krwawycl byskawic i dr i gorej
Jako korona nad witycl obliczem
I wiem, e gdybym powieia w tej clwili
Temu trupowi. Wsta! on by tu wskrzesn
I gdybym tylko jednym palcem skin,
Ty padby martwy przed mymi stopami
A trup ten wosy twoje kierzawe
Wkoo rk krwawycl owinby sobie
I cignby ci pod prog tej poganki
I tam by lea a do dnia sdnego!
rio+n
coja st
Tlaumaturgos! Odejd, przeraliwy!
Piorun w przelocie gubi iskry zote
I nimi wosy twoje rozpomieni
Grzmot w sowa twoje luk zakl straszliwy
A byskawica, co leci z twej doni,
Clwyta mnie dem i warczy i goni
~moitsz
Nny, do rzeczy podycl tylko zdolny!
Id! grzesz w ciemnociacl! Id! id! jeste wolny!
Lecz jutro jeli tum da si rozpali
Jako suclego uczywa ognisko,
Przyjd z pustyni clc sam wasn rk
Krzy lub no zatkn w piersiacl tej poganki!
rio+n
Zawoaj burzy! Nieclaj mnie nie ciga
Swymi krwawymi renicami
~moitsz
Odejd!
Ptotr oala st z volna. Sychac przyctszone grzmoty.
~moitsz
Podanie
sam
Ha! wic nareszcie! Znniay przez posty,
Od bezsennoci wyblady, szalony,
Z ciaem zoranym i wysclym od closty,
Tysicem pokus szataskicl drczony,
Walczyem dotd i zawsze daremnie
Czuem ci w piersiacl, ty pikna ty biaa,
Co gie istniaa daleko ode mnie,
Wabic rozkosz mioci i ciaa
zasanta rlamt oczy
Cicla i lekka, przez skwarne puszcz piaski
Sza zmrokiem, by mi zarzuci ramiona
Na szyj, zgit pod mniszym kapturem
Umiecl twoj miewa nagle jakie blaski,
Jakby ust twoicl krolewska zasona
vslrzesnc (daw.) powsta z martwycl, zmartwyclwsta.
puszcza (daw.) pustkowie, pusty, iki teren, pustynia.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ss
Skarb zakrywaa przed okiem olnionem
Sza i iewiczem wabia mnie onem
A palmy imi twe pieway clorem
A wiatr twe tclnienie nios mi gorejce
Jam pada na twarz w pustyni kurzaw,
Jak na ogniste mk piekielnycl oe
Guszcycl lymnow piewajc tysice,
Ktore leciay przez gwiazd blaski mgawe,
Przez clor zdumionycl anioow do Ciebie,
Nieogarniony w ciszy wiecznej Boe!
vznost gov
Wic to ty bya! Ty, przed ktorej domem
Stoj i mowi wiclrami i gromem
I w zacl gorcycl taj, jak kaskada
Biada ci! pustynia ju wstaje!.
Grzmt.
orr~ror orosv
Biada!
ii
Dom Hypattt. Otvarta z lolumn |taych galerta. Na levo ogroy t nelropolts, na pravo
amteatr t vootrysl. W g|t port. Grupa rozmavtacych przypatrue st lrao|razovt.
Przerzysty zmterzch.
~+r~oon
Obraz wiata
Ze wszystkicl wiata caego urokow
Najwicej koclam ten kawaek ziemi.
Bkitn przysta z masztami ciemnymi,
Jak las wiszcy, porod mgy i zmrokow
Tum biaycl kolumn, co lekkie, wytworne,
Portykow strzeg i niebo wieczorne.
nvr~+i~
Jak to: Grek mody w tak szczupym przestworze,
Nie lecc dalej ni wzrokiem, ni duclem,
Znajduje wszystko, co kocla i zowie
Piknem na ziemi: O Atenagorze!
Wyt ty oko jak orze do soca
Przele spojrzeniem las masztow przystani
Tam szumi morze, niezgbione morze,
Co jak myl luka wiecznym yje ruclem
I jak ducl rwcy si z ciemnej otclani,
Fale swe wiecznie o brzegi roztrca
Suclaj ty jego burz, ktore szalej,
Jak y lepej niszczce orkany
Suclaj, jak przypyw, wezbrany naiej,
Potn piersi uderza o ciany
Skalistycl brzegow a w clwil ze dreniem
Cofa si w siebie miertelnym zwtpieniem
I wody swoje toczy zadumany,
Jak czowiek, ktory szuka w piersi ielnej
mgave lekko zamglone.
nelropolts (gr.. miasto zmarycl), nelropolta a. nelropola staroytne, pooone poza miastem, due miej
sce poclowku z arclitektur pogrzebow, take. inny duy, stary cmentarz, na ktorym poclowano sawnycl
lui.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne s:
Siy do walki duclow niemiertelnej
Suclaj tej ciszy, co spada przejrzysta
Na ukojone, wysrebrzone fale
I niecl twa dusza w jasnycl wod krysztale
Tonie, jak pera przeczysta
Jeli w wiat zjawisk na ziemi i niebie
Przedwieczna mdro idee wcielia,
Mniemam, i morze, rucl wieczny i sia,
Wieczna larmonia ycia i przemiana,
Przed ktor zawsze w nieskoczono droga,
Ktora wyczerpa nie w stanie jest siebie,
adn potg nieopanowana
Jest form bytu godn nawet Boga!
~+r~oon
Ciclo, Hypatio! Posejdon ci sucla!
rrj +rnos
Kondycja luka
A co jest, powie, form godn ducla:
nvr~+i~
Mniemam, e czowiek.
rrj +rnos
Czowiek: Wielkie bogi!
Czowiek, ten, ktory od swego stworzenia
Dotd si bka w ciemnociacl bez koca,
Nie mogc znale dla swego istnienia
Formy spoecznej i wielkiej tej drogi,
Co wieie ducly do soca:
Czowiek, co nazwa wystpki i zbrodnie
I w iejacl czyny zapisa najkrwawsze:
Czowiek, co tclem swym zagasza poclodnie
wiata i tumi je zawsze:
Czowiek, co wiksze usypa mogiy,
Nili mier sama, w morderczycl wyprawacl:
Czowiek, co trwoni duclowe swe siy
W zbytkacl, rozkoszacl, zabawacl:
Czowiek, co claos w zamcie wyrcza,
Mnoc ustawy wtpliwe i ciemne,
Osnuwajce jak siatka pajcza
Nawet wzruszenia tajemne:
Czowiek, co gdyby nie iskry te boe,
Ktore wiat pclaj po toracl przyszoci,
Stworzyby tumy, gromady, lecz moe
Nigdy nie zazna lukoci:
Czowiek, co z brata swojego, narza,
Miecz pomsty uku i krwawego wroga:
Co od otarza biega do otarza,
Szukajc dla siebie Boga:
O! cofn sowo, Hypatio! Ja wierz
W wieczne materii i ducla przymierze,
Ale nie wi, jak wiat ten szeroki,
Godnej dla niego powoki.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne s,
nvr~+i~
Dejteros! kto tak czuje ne ziemi,
W tycl ducl zamieszka i w bolu si zrywa,
By mog ulecie skrzydami jasnemi,
Gie spokoj prawdy przebywa!
~+r~oon
Ocl! po co rzuca rozprawy gorce
W to cicle, greckie, bkitne powietrze:
Niecl myl wypocznie, wszak spoczywa soce,
Niecl zmrok wieczorny z czoa lekko zetrze
Palce lady uniesie i burzy
Jutro, jeeli wiatr wsclodni posuy,
Popyniem wszyscy do Faros
W|tega Posenta, ntevolntca z tectctem na rlu, t rzuca st z paczem o ng Hypattt.
rosri~
O pani!
Prefekta suy paclokow tum cay
Przyby i mowi, e wszystkicl nas na mier
Prowai maj!
nvr~+i~
ponoszc
Co to jest: Posenio!
Ucisz si powsta! Co ty breisz:
rosri~
Pani!
Zabito kogo a nas maj kara
Ja tego dobrze nie rozumiem, pani,
Ale zginiemy wszyscy! o bogowie!
nvr~+i~
Co to ma znaczy: Nie pacz mowe jasno!
rosri~
lac
Wielcy bogowie!
Wchot Seton, Rzymtantn, zastpca prejelta. W g|t tetnca vtac sponych
ntevolntlv Hypattt t straz, ltra tch otacza.
sr+o
Niewolnicy twoi,
Pani, mier ponie musz, stra icl wie.
nvr~+i~
Co zawinili:
sr+o
Krzywda
Posuclaj mnie, pani.
Jest prawo dawne, ktore z susznycl przyczyn
Sawny nasz senat obostrzy i wznowi,
A ktore, w razie tajnego morderstwa,
Na mier skazuje wszystkicl niewolnikow,
Jacy si znajd w domacl na odlego
Gosu od miejsca popenionej zbrodni.
Anafest, jeden z milicji biskupiej,
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne s
Zamordowanym zosta isiaj w nocy,
Miy palmami, nieopodal domu
Twojego, pani. Sprawiedliwo prawa
Speni si musi, wyrok ju wydany.
nvr~+i~
Ale to laba! Oni s niewinni!
sr+o
szyerczo
Niewinni, pani: Kiedy to niewolnik
Bywa niewinnym:
nvr~+i~
Wtedy, kiedy przemoc
Na jego barki zrzuca swoje zbrodnie
I upodleniem wasnym go pitnuje
Kiedy deptany, z wciekoci rozpaczy
Clwyta za kamie, by rozbi acucly,
Ktore mu rce krpuj i wtedy,
Kiedy go si sam Bog a nie czowiek!
sr+o
Takicl wypadkow niewinnoci nie zna
Prawo krajowe.
rrj +rnos
O! ja wiem! Dla ciebie
Niewolnik wtedy jest niewinnym, kiedy
Do arn przyrosy, znniay, zgarbiony,
Tak si z bydlcym trudem swoim zbrata,
e gowy podnie nie moe od ziemi
Kiedy myl jego za ruclem kamienia
Krci si w koko, spodlona, zabita,
Gdy wzrok nie wii procz pyu z piaskowca,
Uclo nie clwyta nic procz arn oskotu,
Gos nic nie wyda procz ciclego jku
Ducl nic nie czuje nawet udrczenia
A ciao tylko krwawe krople potu
Wtedy niewinnym jeste:
sr+o
Na Jowisza!
Nie nam to si!
zvraca st v g|
Czy wszyscy zebrani:
rosri~
Szalestwo
z lrzyltem
Jak to! Mam umrze z tym ieckiem na rku:
sr+o
Nie, iecko moesz pozostawi pani.
~+r~oon
Wspaniaomylno wzniosa, godna kata!
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne s,
rosri~
Lecz jam mu matk, panie! Ono mae,
Piersi go karmi!
sr+o
Tym lepiej dla niego,
Nie wyssie z ciebie, nna niewolnico,
Podycl, nikczemnycl, przewrotnycl instynktow.
rosri~
z o|lantem
Tak ty masz suszno! To lepiej dla niego,
e z godu zginie jak piskl bez pierza,
Kiedy mu matk jastrzbie rozszarpi
To lepiej susznie
ogla st nteprzytomnte
Ha! trzeba przypieszy
Ten straszny koniec niecl wiem w mierci clwili,
e ono zimne, martwe, e nie kwili
chvyta tect za nzlt t chce e roztrzaslac o lolumn
O bogi! bogi! Czy wy to wiicie:
nvr~+i~
Stoj! ty nieszczsna!
Wyryva e tect t tult o pterst. Posenta paa ze lantem tvarz na ztemt.
rosri~
O! co ja zrobiam!
rrj +rnos
Ale to zgroza!
~+r~oon
Prawo
Czy nie ma ratunku
Dla tycl nieszczsnycl: obrony: okupu:
sr+o
Zaiste, nie ma. Prawodawca nie mog
Przewiie nawet, by za nn zgraj
Dawano okup, o tym milczy prawo.
rrj +rnos
Ocl! ono milczy o wielu niedolacl,
O wielu nacl i o krzywdacl wielu!
I zy nie wszystkie wypaca w obolacl,
Nie wszystkie rany w sestercjacl oblicza!
Ale pamitaj, ty, prawa czcicielu,
e jest potga wysza, tajemnicza,
Co sprawiedliwo w bkitacl odwaa
Dla sug prefekta i dla ez narza!
o|ol drobna staro. moneta gr. W Egipcie obole z brzu funkcjonoway w czasacl lellenistycznycl
i w pierwszycl stuleciacl panowania rzymskiego. W r. :,, cesarz Dioklecjan zlikwidowa odrbno monetarn
tej prowincji, w czasacl Hypatii obole miay ju tylko znaczenie listoryczne.
sesterca a. sesterc staro. moneta rzymska niewielkiej wartoci, pocztkowo srebrna, w czasacl wczesnego
cesarstwa mosina, pod koniec III w. sestercje wycofano z obiegu, istniejce masowo przetapiano do produkcji
nowego typu monet, w czasacl Hypatii ju nie funkcjonoway.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne s6
sr+o
Co jest niewolnik, e go tak bronicie:
rrj +rnos
Co jest niewolnik: Kariatyda zgita
Pod caej ziemi ciarem i prac,
Ktorej ramiona dwigaj od wiekow
Krwaw budow wiata i spoeczestw
Aby si tylko te barki znuone
Nie wstrzsy kiedy! Bo, na wszystkie bogi,
Zmierzylibymy gowami przepacie!
sr+o
zvraca st o strazy
Wicie icl! Dalej!
oros korircv z +rtmt
O! o! Mame umrze:
ir orosv
Niewinni gin biemy! niewinni!
Chvtla zamteszanta. Seton ovraca st o vycta.
nvr~+i~
nagle
Suclaj, Setonie! A gdyby te oni
Wolnymi byli: Czy straszne to prawo
Ju z odlegoci pobytu nie wniesie,
e mordercami s:
sr+o
Wolnycl to prawo
Nie tycze zgoa!
o strazy
Pi icl tam dalej!
nvr~+i~
pochyla st o Posentt
We ieci swoje!
vyctga ramtona t mvt gosem vzruszonym
Bracia! wycie wolni!
iii
Wtellt plac, przectnacy vte gvne ultce mtasta, v porolu vznost st gro|ovtec Alel
sanra, na pravo gmach sovy t Cesareum, na levo gtea t gtmnazum. W g|t alae
lartatya rzeba stojcej kobiety, dwigajcej na gowie belkowanie budowli, gzyms lub balkon, spe
niajca funkcj kolumny lub laru, pocloenie nazwy (gr. laryattes. iewczyny z Karyai) objaniano tym, e
kobiety z miasteczka Karyai, ukaranego za popieranie Persow, musiay jako niewolnice wykonywa szczegolnie
cikie prace.
vstrzsy i popr. forma. wstrzsny.
vnostc z czego wnioskowa z czego.
tycze i popr.. tyczy, dotyczy.
v porolu i popr.. porodku a. w rodku.
gtmnazum (ac. gymnastum, z gr. gymnaston. miejsce wicze) w staro. miastacl greckicl orodek
wicze zycznycl i treningu sportowego (por. gtmnastyla), zoony z otwartego placu z bieni i boiskiem
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne s;
mta Hypattt t z|urzona |t|ltotela, spor gruzv ltre vznost st vysmula, monolttova
lolumna. Grupy luu z|tera st tumnte, Ptotr leltor przemavta o ntch. Wz|urzente.
oros z +rtmt
Nie bie kani:
rio+n
Nie. W ostatniej clwili,
Kiedy liktorzy dom ju otoczyli,
Gdy niewolnicy byli skrpowani,
Z piekem zbratana poganka, icl pani,
Wyzwolecami wszystkicl ogosia.
oros z +rtmt
Szataski wybieg, eby obej prawo.
rio+n
Kto wieie moe, czy w tajemnej zmowie
Sama Hypatia z morderc nie bya:
orosv
mier i przeklestwo!
ir orosv
Zapaci nam krwawo!
rio+n
Suy biskupa gin
oros
Niecl odpowie
Za Anafesta krew!
orosv
Nieclaj odpowie!
rio+n
witynie Paskie pustoszej oto,
A tumy biegn, by wiie jej czary,
Sysze jej wroby i sprone oary
Czyni bawanom i obmyla zbrodnie
Na zgub clrzecan!
oros
Ha! Wieczna sromota!
orosv
Dom jej rozburzy! Spali jak poclodni!
vrzava vzmaga st, sychac olrzylt
Anafest! Cyryl! Przeklestwo mordercy!
oraz pokrytycl i krytycl budynkow. Gimnazjony, jako popularne miejsca spotka, stay si rownie miejscami
wykadow, dysput i nauczania.
ltltorzy nisi funkcjonariusze rzymscy, ktorzy jako asysta towarzyszyli wadcom i najwyszym urzdni
kom pastwowym w miejscacl publicznycl, nosili przed nimi oznaki way. przewizane wizki rozeg (jasces),
miy ktorymi zatknity by topor.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne s
oros irvirsci
Przysigam, e ta pogaska zwodnica
Wroy z szarow i z blaskow ksiyca,
Ktore rzeszotem krysztaowym clwyta.
oros s+~nc~
Uwoi moie!
iv oros
Z gwiazd nocami czyta
orosv
Niecl niewolnikow odda lub przepada!
Wszystkicl wyzwoli to podstp! to zdrada!
oros korircv
To tak, jak gdyby wspolniczk icl bya
iv oros
Od stop do gowy nieczysta w niej sia
rio+n
Pan pomsty da! Ludu sprawiedliwy,
Ty woaj za mn. Biada! biada! biada!
I bd jak gniewu piorunowa strzaa,
Puszczona z Paskiej ciciwy!
Pomsta poganom!
orosv
Hypatia!. Hypatia!
Niecl krwi obmyje a ciaem swym otrze
Drogi skalane sw stop w tym miecie!
Nieclaj przepada! niecl ginie!
rio+n
Nareszcie!
orosv
mier! mier poganom! Ty nas prowad, Piotrze!
Wz|urzente vzrasta.
O vschou nactga orszal pogrze|ovy, mot latechect t naprz z pochontamt,
ale lapan z lrzyzem t vch su|talonv. Para|olante ntos zalryte mary, na ltrych
spoczyva zvolt Anajesta. Sychac prosty, ltturgtczny ptev na va gosy.
oros rirnvszv
Przemanie
Czowiek, z niewiasty zroony,
Podlega wielu n
oros rntoi
Jak kwiat usycla skoszony,
Przema jako cie
rzeszoto roaj sita z duymi otworami.
latechect (z gr. latechetes. nauczyciel) nauczyciele zajmujcy si edukacj relign. Tu cloi raczej
o latechumenv (gr. latechumenos. pouczany), osoby w okresie inicjacji clrzec., przygotowujce si do przyjcia
clrztu.
su|talon najwyszy rang z pomocniczycl urzdow kocielnycl.
mary nosze do przenoszenia zmarego.
Polega vtelu n i popr.. Podlega wielu nom, na (daw.). nieszczcie, niedola.
Czovtel. przema alo cten Bt|lta, Hi s, s:.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne s,
cnn
Kyrte eleson!.
oros rirnvszv
Azali godnym jest Ciebie,
By na obraca wzrok:
oros rntoi
Ty, ktory wiecznym jest w niebie,
A nie masz liczby lat!
cnn
Chryste eleson!.
Orszal nactga znovu. Z przectvlege strony ulazue st vz Hypattt, ltre Deteros
tovarzyszy o alaemtt. Hypatta ovtntta v paszcz ugt t ctemny, trzyma v rlu ltlla
vtezych rz.
oros z +rtmt
Precz tam! Precz z drogi, przeklci poganie!
ir orosv
Woz! woz zatrzyma! Woz nieclaj tam stanie!
Deteros vstrzymue vz, v g|t, v lurzavte ulazue st Amontusz z mntchamt
nvr~+i~
Co to, Dejteros, poclod:
rrj +rnos
Clrzecanie
Grzebi zmarego.
Hypatta povstae patrzy chvtl a potem rzuca rze prze ntoscych mary.
nvr~+i~
Ty bye nam wrogiem
Przebacz i egnaj!
~moitsz
To ona to ona!
To jest Hypatia!
k~rr~
pospnte
Zamordowanego
Nie stroim w kwiaty!
Orszal przectga ale. Sychac ptev.
nvr~+i~
Czego ten czowiek tak krzykn, Dejteros:
rrj +rnos
Ocl! ja si lkam o ciebie! Ta wrzawa
Wroy nieszczcie
Kyrte eleson (gr.) Panie, zmiuj si.
azaltz (daw.) czy (zaimek pytajcy czy z partyku wzmacniajc e, skrocon do ).
Chryste eleson (gr.) Clryste, zmiuj si.
Deteros i popr. forma W.. Dejtesosie.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne :c
rio+n
Ha! wiadcz si Bogiem,
e ta przeklta nawet trupa tego
Czarami swymi clce urzec
orosv
Precz z nimi!
~moitsz
mier! mier poganom!
orosv
mier corce Teona!
Niecl ginie, nna!
Wz|urzente vzrasta, garstla pogan otacza vz Hypattt. Para|olante, ntoscy zvolt,
roztela przez chvtl o|te grupy.
nvr~+i~
O, tak! nieclaj ginie!
I po co y ma, gdy ojcow jej miasto
Gupota
Wkrotce si w ik zamieni pustyni:
Gie wielko nasza: Gie s te zdobycze,
Ktore zebray wieki dla przyszoci:
Gie ksigozbiory sawne: Gie muzea,
Na ktore niegdy nosili kamienie.
Eratostenes, Hipparcl, Timoclares:
Gie ustro cicla, w ktorej Ptolemeusz
Samotny, duma nad ukadem wiata:
Gie s pomniki nasze narodowe,
W ktorycl si tai ducl wolny Hellady:
Ja tylko jeszcze podnosz i gow
I ten obelisk sierocy i blady.
Wiek a pospna ciemnoty niewola
Padnie na kraj ten skrzydami mrocznemi
Nieclaj wic gin! Niecl speni si dola
Tycl, co przeyli potg swej ziemi!
Zalryva tvarz paszczem.
oros vsrrcztci~ z +rtmt
Bogdajby bya len przda, niewiasto!
Muzeum (z ac.), Museon (gr.) w staro. miejsce kultu Muz, bogi nauki i sztuki, lub ogolna nazwa in
stytutu naukowego. Najsawniejszym i najwaniejszym by Musejon w Aleksandrii, zaoony przez Ptolemeusza
I ok. :c p.n.e., iki ktoremu stolica Egiptu staa si gownym orodkiem gr. myli naukowej. W iei
nacl cisycl i lumanistycznycl pracowao tam kilkuiesiciu badaczy z ronycl krajow roiemnomorskicl,
majcycl do dyspozycji wielkie zbiory Biblioteki Aleksandryjskiej, obserwatorium astronomiczne, ogrod bota
niczny i zoologiczny. Wyposaenie i utrzymanie placowki, w tym rownie pensje uczonycl, nansowali wadcy,
najpierw Ptolemeusze, nastpnie cesarze rzymscy.
Eratostenes (:;6s, p.n.e.) gr. astronom, geograf, matematyk, zarza Bibliotek Aleksandryjsk,
wynalaz system wsporzdnycl geogracznycl, jako pierwszy pomierzy obwod kuli ziemskiej, wyliczy na
clylenie osi Ziemi, zaproponowa wprowaenie lat przestpnycl, poda sposob znajdowania liczb pierwszycl.
Htpparch (ok. s,cs:, p.n.e.) wybitny gr. astronom, geograf, matematyk, pracowa na Rodos, by moe
odwiei Aleksandri, zapocztkowa trygonometri, odkry precesj osi Ziemi, stworzy obszerny atlas gwiazd,
zbudowa matematyczny geocentryczny model ruclu cia niebieskicl, rozwinity przez Ptolemeusza.
Ttmochares wac. Ttmocharts z Alelsanrtt (ok. ,:c:6c p.n.e.), grecki astronom, ktorego wyniki
obserwacji wykorzystywa Ptolemeusz.
ustron a. ustronte miejsce pooone na uboczu, z dala od lukicl sieib.
Ptolemeusz (Ptolemeusz Klautusz) (ok. sccok. s6) gr. astronom i geograf, pracujcy w Aleksandrii,
rozwin geocentryczny model wiata, spisa kompendium wiey astr. (Almagest), opisa zasady tworzenia map,
stworzy atlas geogr. ze wsporz. ok. ccc miejsc.
|oga|y (daw., od. daj Boe, by) partykua wyraajca yczenie poczona z kocowk osobow cza
sownika. oby.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne :s
rrj +rnos
Kto nad wielkimi pacze, bywa may.
Orszal pogrze|ovy przechot, o|te grupy cz st v navyzszym zamteszantu.
~moitsz
vznost lrzyz
Pan walczy! ludu! Pan walczy! Kto ze mn:
rrj +rnos
Nie soce! Ono nie bywa, gie ciemno!
rio+n
rzuca st o vozu
Przeklta! Ciao twe zrbi w kaway
I psy prefekta karmi bd nimi!
rrj +rnos
otrca go ramtentem
Wpierw je rozakom szcztami wasnymi
valcz
Przez wszystkie bogi precz od niej zuclway!
Deteros upaa. Tum ctsla lltvy t lamtente.
nvr~+i~
z nagym przerazentem
Dejteros! bracie!
rio+n
Ha! gi, potpiecze!
rrj +rnos
gasncym gosem
Brocie jej
Garstla pogan rzuca st o lamtent z vcteloct.
~moitsz
Nni! wybia goina!
nvr~+i~
z st
Umrze ju musz! musz umrze! Bracia,
Dajcie mi zgin! Ja jestem okupem
Spokoju miasta pozwolcie mi zgin!
o stocego na|ltze
Dalej! uderzaj!
oros z +rtmt
Przeklta odwaga
Szataskiej pycly!
rio+n
przeterac st przez tum
O! zginiesz! Za wosy
Cign ci bd po ulicacl, nago
adnej boleci nie dam ci omin
szczty (daw.) szcztki, kawaki.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ::
I adnej labie sam pieko wyrcz
Zginiesz! Ja twoim poszarpanym trupem
Zamiot wszystkie w Aleksandrii drogi
nvr~+i~
egnaj mi, wiecie! Wi jak tcz
Niknc ycie! Czym jeste, o ycie:
~moitsz
Do Cesareum z ni! Nieclaj w wityni
Sprawiedliwoci zado si uczyni!
orosv
Do Cesareum! Precz z woza! Precz z woza!
rio+n
Noa mi dajcie! Tamten spad
orosv
Powroza!
Zwiza j! Z rk si wymknie, czarownica!
nvr~+i~
pochyla st o umteracego Deterosa t mvt z ctcha
Dejteros! dusza nigdy nie umiera!
Formy s zmienne, lecz idee wieczne
I nad ez ziemi s wiaty soneczne!
egnaj mi, bracie!
Ptotr zryva z nte paszcz
Bogi! wielkie bogi!
O! nie opuszczaj ty mnie, ojcow mstwo
~moitsz
na|tega t uerza v pter nozem
Ha! masz, przeklta poganko!
nvr~+i~
stlnym, zvtcznym gosem
O Helios!
Chvtee st chvtl t paa martva. Ptotr zryva z nte szat. Tum vr olrzylv ctgnte
o|nazon o Cesareum.
rio+n
Za wczenie kona
~moitsz
z nagym pomteszantem
Na pomoc! Na pomoc!
oros z +rtmt
O! opakane, pene klsk zwycistwo!
ac noza (pot.) da, poda no (na clwil).
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne :,
Vesalius
O pracacl lekarskicl i anatomicznycl Vesaliusa mamy obszerne studium Adriana Burg
graeve'a, lecz wiadomoci cile biograczne nader s szczupe. Ograniczaj si one nie
mal do kilku powszeclnie znanycl szczegoow.
Oto tre icl gowna. Vesalius nalea do roiny, ktora od miejsca pocloenia,
Wesel, przybraa swoje nazwisko. Nauk sucla w Lwen i w Paryu, powicajc si
gownie anatomicznym pracom. Okoo s, r. miewa publiczne odczyty w Bazylei, Pa
dwie, Bolonii i Pizie. Gowne jego ieo, Corports humant ja|rtca, ukazao si w Bazylei
w s,, r. By kolejno przybocznym lekarzem Karola V i Filipa II. To wysokie stano
wisko nie oclronio go od przeladowa Inkwizycji, ktora na mocy bulli Bonifacego
VIII, zakazujcej pod kltw dysekcji cia lukicl po mierci, niezmordowanego tego
badacza przyrody uwizia i na mier skazaa. Poniej dopiero, agoc pierwotny wy
rok, zmieniono kar mierci na pokutn do Ziemi witej pielgrzymk, skd przyzwaa
Vesaliusa Rzeczpospolita Wenecka, clcc mu na powrot powierzy katedr anatomii
w Padwie po mierci Fallopiusza w s,6c r. Vesalius w powrocie rozbi si z okrtem
okoo wyspy Zante i tam umar z godu. Cuvier w swojej listorii nauk przyroo
nycl takie mu daje wiadectwo. Pad on, jak Sokrates, oar tej walki, to utajonej,
to otwartej, ktor ciemnota i fanatyzm po wszystkie czasy toczyy z badaczami przyrody
i prawdy.
*
Vesaltus, Anreas, wac. Anreas van Wesele a. Anr Vsale (s,ss,6) lekarz i anatom amanki,
czsto uznawany za tworc nowoytnej anatomii, w ktorej za podstawow metod badawcz uzna sekcj zwok.
o|szerne stutum Artana Burggraeve'a Etues sur Anr Vsale, prces 'une nottce htstortque sur sa vte
et ses crtts (ss) Adolple'a Burggraeve'a.
Wesel miasto u ujcia rzeki Lippe do Renu, ob. w zacl. Niemczecl, w XVI w. wane centrum landlowe.
Corports humant ja|rtca (ac. O budowie lukiego ciaa) gowna praca Vesaliusa, przeomowe ieo na
temat lukiej anatomii, napisane na podstawie prowaonycl przez niego uniwersyteckicl wykadow z towa
rzyszcymi sekcjami, siedmiotomowy, ilustrowany wieloma szczegoowymi rycinami, dokadny opis budowy
ciaa lukiego.
Karol V Ha|s|urg (s,ccs,,) od s,s6 krol Hiszpanii (jako Karol I), od s,s, cesarz rzymskoniemiecki,
abdykowa w s,,6.
Ftltp II Ha|s|urg (s,:;s,,) syn Karola V Habsburga, krol Neapolu i Sycylii, wadca Niderlandow,
krol Hiszpanii i Portugalii.
|ulla ocjalny dokument papieski.
yselca (z ac.) operacja rozcicia ciaa w celu zbadania icl budowy, sekcja.
|ulla Bontjacego VIII, zalazuca po lltv yselct cta lultch po mterct wydana w s:,, papieska bulla
Detestanae verttatts bya skierowana przeciwko owczesnej praktyce traktowania zwok wysoko postawionycl,
wanycl osob. zgodnie z icl wol ciao rozczonkowywano, pobierano poszczegolne organy i gotowano dla
odielenia koci, co umoliwiao poclowek ronycl czci ciaa w ronycl wanycl relignie miejscacl, a take
uatwiao transport do ziemi ojczystej w przypadku mierci daleko od niej.
Inlvtzyct, ltra (.) tego |aacza przyroy uvtzta t na mterc slazaa wspoczeni biografowie na ogo
kwestionuj prawiwo ronycl wariantow opowieci o fatalnej sekcji, wykonanej przez Vesaliusa na faktycznie
wci yjcej osobie, co miao pocign za sob rzekomy wyrok Inkwizycji, ktorego zagoenie miaoby by
przyczyn opuszczenia Hiszpanii i udania si na pielgrzymk.
na povrt povterzyc later anatomtt v Pavte powtornie, poniewa Vesalius pracowa jako wykadowca
clirurgii w Padwie w latacl s,,;s,,,. Zrezygnowa z profesury, eby skorzysta z oferty cesarza Karola V i obj
stanowisko jego nadwornego lekarza.
Falloptusz, wac. Falloppto, Ga|rtele (s,:,s,6:) lekarz, wybitny badacz lukiej anatomii, g. budowy
gowy, wykadowca anatomii w Ferrarze i Pizie, od s,,s prowai katedr anatomii i clirurgii w Padwie.
Zante (z w.) a. Zaltntos wyspa grecka na Morzu Joskim.
Cuvter, Georges (s;6,s,:) n. zoolog i paleontolog, wspotworca anatomii porownawczej, przeciwnik
koncepcji ewolucyjnycl, tworca teorii katastrof.
nault przyroone i popr.. nauki przyrodnicze.
Cuvter v svoe htstortt naul przyroonych Htstorta naul przyrontczych (Htstotre es sctences naturelles
eputs leur ortgtne usqu' nos ours.), sss,, wyd. pol. s,,s,,, piciotomowe ieo Georgesa Cuviera.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne :
O|szerna lomnata v maurytansltm stylu, v porolu vtellt st, na ltrym lezy
lstg ltlla, en z ntch zamyla pogrzony v mylach Vesaltus. Prze ntm stot przyactel ego
Stlvto, v g|t stary suga. Wteczr. Rzecz tee st v Marycte v XVI vtelu.
vrs~rits
Rozum
iwna budowa! Z tczy i z mgy caa
Bez adnycl podstaw, jako rajskie ptaki,
Ktore jak mowi przyroda skazaa,
By na pior swoicl zawieszone zocie,
Nie tknwszy ziemi, w bkitnycl zorz szlaki
Leciay gniazda nawet cielc w locie
iwna budowa! Czowiek myl sw ciska
W jak odlego mroczn i niejasn,
Zanim j zmierzy i ogarn umie,
I wszelk proni treci swoj wasn
Wypenia, w marze pomieszanycl tumie
Coraz to nowe wznoszc gmacly bdu,
Tak, jakby proste przyrody zjawiska,
Jakby natura zbyt bya mu bliska
I nie dawaa umysom rozpdu
Co s te ksigi, z ktorycl pokolenie
Nasze sw mdro czerpie jak ze zdroju:
Probka wiecznego ducla niepokoju,
Ktorej na imi jest czczo i marzenie
Gie rzeczywisto taka jest na wiecie,
Coby w systemie tym miaa sw dusz:
Id, marzycielu! stroj lutni poecie!
Na innej droe ja zwyciy musz!
sirvio
Czy warto walczy: Mistrzu, pomyl o tem!
Madryt wre cay, zazdroni twej sawy
Wielkie twe imi obrzucaj botem,
A przyjaciele szepc je z bojani
I gdyby nie to, e krola tak bliski,
Ju by si w burz rozgrzmiay te byski
Guclej zawici, co gro ci kani
I straszn un ie zwiastuj krwawy.
vrs~rits
Silvio, ty jednym z gosow tycl, co we mnie
Walk namitn dugie wiody lata
O bero woli mojej nadaremnie
O przyjacielu! kto raz okiem ducla
Prawda
Dojrzy cudown budow wszeclwiata,
Kto raz si dotknie zasony przyrody
I w majestacie myli si zasucla,
Ten poprzez tumow groby i przeklestwa,
Przez pieko ognia, przez ocean wody
Z wzniesionym czoem pojie i dosie
Tajemnic bytu, cloby je mia ziemi
Rozwieci stosem wasnego mczestwa
Tak w imi prawdy, bracie, walcz me!
maurytanslt i popr.. mauretaski, styl mauretanslt. styl arclit. powstay w Hiszpanii pod wpywem
sztuki islamu, z bogat ornamentyk, rzebionymi kolumnami i kapitelami.
v porolu i popr.. porodku a. w rodku.
ostze i. dosignie.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne :,
sirvio
Powie. Tak gin.
vrs~rits
Nieclaj gin z nimi,
Lecz niecl myl moja, jak smuga wiecca,
wiadczy lukoci, em wzlata do soca.
sirvio
Strze si, Andreo! Miasto pene wieci,
e znow w tym domu, w poiemnej kaplicy,
Wydarty grobom trup ley niewieci.
Lud si odgraa
vrs~rits
Cieniow suebnicy!
Suclaj mnie, Silvio! Gdybym mog pier wasn
Otworzy, by w niej wylei drgajce
ycie, nim oczy we mgacl mi zagasn,
Gdybym mog domys raz nazwa pewnikiem
I krzyk ostatni mie tryumfu krzykiem,
Wbibym w ni no ten la! noow tysice!
sirvio
Mistrzu, ze sow swycl wykuwasz koron
Dla swojej gowy Lecz zwa, czy to warto
Strawi wiek mski nad ciemn t kart,
Ktora ci ycie mierci zniewaone
Przedstawia w ikim rozkadu claosie:
Duma, z utkwionym w czoo snksa okiem
I bogdajbym by faszywym prorokiem,
Znale zagadki swej sowo na stosie:
vrs~rits
Ty blunisz, bracie! Przyroda jest niema
Dla tycl, co pyta nie maj odwagi.
Lecz kto oburcz snksa tego clwyta
I miao patrzy w zagadki oblicze,
Cloby go tumow szarpay zniewagi
I grzmiao nad nim wiekow anatema,
Ten pojmie sowo bytu tajemnicze
I pierwszycl przyczyn lieroglif wyczyta.
sirvio
Walka ta straszna jest i jest wtpliw.
Wspomn, Andreo, tycl, co ju w przeszoci
Zaegli jasne poclodnie lukoci
Gie s i jakie z posiewu icl niwo:
Aleksandryjska szkoa! Wielkie sowo!
Lecz powie, kto i wie po latacl tylu
|oga|ym (daw., od. daj Boe, bym) partykua wyraajca yczenie poczona z kocowk osobow
czasownika. obym.
snlsa (mit. gr.) skrzydlaty potwor o gowie kobiety i tuowiu lwa, zadajcy zagadki i poerajcy tycl,
co nie umieli na nie odpowieie, symbol tajemniczoci, przenonie. zagadkowa istota.
anatema (rel., gr. anathema. odoone (jako oara dla bogow a. odielone jako ze)) kltwa, wy
kluczenie, sowo uywane podczas synodow w pierwszycl wiekacl listorii clrzecastwa do publicznego,
uroczystego potpienia i wykluczenia ze wspolnoty wiernycl jakiej osoby a. grupy osob.
zazec (daw.) rozarzy, rozpali.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne :6
O sawnym w wieku swoim Herolu:
Wszak po Galenie, nawet po Mondinim
Wszystko musiae zaczyna na nowo
A kto zarczy, e to, co i czynim,
Nie bie kiedy nazwane nicoci:
vrs~rits
Mylisz si, Silvio! Ta praca zagasa
To ostuone ogniwa acucla,
Ktorego nowe przeguby i skrty,
Nazwane jutrem myli i przyszoci,
My i w ognisku wykuwamy ducla.
Stranica wiekow zdaje swoje lasa
Nowozacinym szermierzom wyomu.
W czasie nie ginie nigdy trud podjty,
Ani energii przerobionej suma
A myl, co w ciszy o wszeclwiecie duma,
Niecl si nie zdaje stracon nikomu
Wieki j przysze odnajd, obacz
I o ni wielkie rucly swe zalacz.
sirvio
Clciwo
Sowa! Czcze sowa! Na mego patrona,
Ja z mojej pracy clciabym wiie zyski
Na wasne oczy poki zw si ciaem,
I za t cen krajabym z oclot
Nie tylko trupa, ale bull zot,
Ktora zabawki tej zabrania sroe
Lecz goni jakie oddalone byski,
Pa dusz jakim bladym ideaem,
Wiecznym ptnikiem by na prawdy droe,
y sowem, cloby sowem niemiertelnym,
Dtos! jakem Hiszpan, zbyt to jest subtelnym!
Po co si rzuca jak nurek w gbiny
I wrod wspoczesnycl zwa si ju przyszoci:
Co s twe prace: Gucle podwaliny,
Ktorycl wieyca, co w bkit wybiega,
Nigdy nie uczci a rzadko dostrzega.
vrs~rits
Wic niecl powstan olbrzymie te ducly,
Co sztandar wiey nios przed lukoci,
Cloby mnie blaskiem swoim zami miay!
Nieclaj si zbu potne te rucly
Wolno
Swobodnej myli, co lecc do soca,
Daleko skrzydem poziomy odtrca
Clobym ja przy nicl tak wyda si may,
Jak atom pyu, co w blasku dry powy
Herolos (ok. ,,,:c p.n.e.) gr. lekarz, uwaany za pierwszego anatoma. jako pierwszy wykonywa
systematyczne sekcje zwok w celacl naukowycl, wspozaoyciel szkoy medycznej w Aleksandryjskim Mu
zejonie.
Galen, wac. Clautus Galenus (ok. s,c ok. :cc n.e.) wybitny rzym. lekarz i anatom pocloenia
greckiego, lozof, wywar ogromny wpyw na rozwoj anatomii, zjologii i farmakologii, autorytet medycyny
redniowiecza i odroenia a do czasow Vesaliusa, ktory wykaza liczne bdy anatomiczne w jego ieacl,
wynike z przypisania luiom cecl budowy sekcjonowanycl przez Galena zwierzt.
Montnt wac. Montno e Luzzt (ok. s:;cs,:6). w. lekarz, profesor clirurgii w Bolonii, odnowiciel
anatomii. przywroci praktyk sekcji zwok lukicl w celacl badawczycl, napisa Anathomta corports humant
(s,s6), popularny podrcznik wykonywania sekcji z opisem anatomii lukiej.
Dtos! (liszp.) Boe!
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne :;
A gdy si wzniesie gmacl wielki, gmacl nowy,
W ktorym myl szczytem, a murem s czyny,
Nieclaj potomni moj kamie grobowy
Dorzuc miy gucle podwaliny
Ja innej sawy nie pragn dla siebie.
sirvio
Suclam, poiwiam i milczc, odclo,
Mczeska palma nie nci mnie zgoa
Ra ci, mistrzu, zawi si w swej toe
I od i ucz si umiera wspaniale
To ci si przyda. Ha! Przez Boga w niebie,
Jeli ci sclwyci trybuna tajemny,
Jeli w Madrycie, ku wikszej twej clwale,
Bie zbyt jasno, jak na wiek tak ciemny,
Pierwszy dam poklask!
Wychot.
vrs~rits
Tak! Uclylisz czoa!
po chvtlt mtlczenta
Hagonie! czas ju, id, zawoaj Nela,
Rozjan lamp, w oknacl spu makaty,
Potem zstp ciclo i ruclome kraty
Odsu w grobowcu
n~oo
Ocl! na Zbawiciela
Mk i rany! Panie moj dostojny,
Wstrzymaj si! Jak to, clcesz ty z Bogiem wojny:
Grob, panie, kady w caym krgu wiata,
Jest tak rzecz, ktorej niebo strzee,
Clociaby adna nie strzega jej krata
Czy clrzecanin, panie, ma jak zwierz
Nawet po mierci nie znale spoczynku
I wieci proclnem swycl koci na rynku:
Grob ma te wstydy i iewictwo swoje,
Podglda rzeczy, ktore mier zakrywa,
To zbrodnia cika, sprona, niegoiwa!
Niecl Nel odejie, panie ja si boj!
vrs~rits
Hago! rozumiem ciebie, jak myl wasn,
Czuj, jak zgroza w pier ci rzuca mrowie
A jednak suclaj! Nim wiata te zgasn,
Zapytam mierci a ona odpowie.
n~oo
Panie najmilszy! jam biedny i siwy
I w yciu byem nie zawsze szczliwy,
Karmic si czarnym ksem lada jakim
Lecz clobym nawet stokro by ebrakiem,
Clobym narzem by, co aknie clleba,
I cloby w grobacl gory zota byy,
Jeszcze bym jednej grudeczki z mogiy
sprony (daw.) wystpny, potworny, godny potpienia.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne :
Nie ruszy tak mi Panie Boe z nieba
Dopomo w mojej ostatniej goinie!
vrs~rits
Wic ja sam pojd, we poclodni, Hago!
pieszmy! Noc letnia jak clwilka przeminie.
n~oo
O panie! nie grzesz ty tak odwag,
Bo si przerazi grob i trumna wyda
Sama umarycl O! co za olyda
Nie da trupowi dospa do dnia sdu
Umarycl kraja O panie moj miy!
Ten no splami ci rce, jak ra trdu
I wszystkie puste przekln ci mogiy
Tak, e sam kiedy, po najduszej dobie,
Nie znajiesz ciszy w wasnym swoim grobie!
vrs~rits
Suclaj, ty wierny, stary! S na wiecie
Dusze, podobne zwiclrzonej komecie,
Ktore gwiazdami nie s i nie mog
Ciclo si pali na niebios bkicie,
Ale targane niepokojem burzy,
Lec ogromn, pen iskier drog
I w krwawycl snopacl ognia, ktory wroy
iwne przewroty, gubi z siebie ycie
A kiedy takie komety zagasn,
Zostaje po nicl una Kto wie, stary,
Czy ja mie bd mogi sw wasn,
Pogrzeb i ksia i piewy i mary
n~oo
O panie! oczy te zamglone
Wiiay rzeczy straszne, przeraliwe
Smtne orszaki, supy osmalone
Czerwone gownie lukie, w ogniu ywe,
Ktorycl oddeclem by dym, a spojrzeniem
Iskry gasnce pod sczerniaym niebem
A wiatr by paczk, trumn i pogrzebem
A cika kltwa grobowym kamieniem
Clcesze ty, panie, gin, jak kacerze,
Olydni Bogu i umarli wierze:
Clcesze ty oczy moje tak zasmuci,
Bym icl na soce nie mia ju obroci:
vrs~rits
Suclaj mnie stary, masz wnuka, lub syna:
n~oo
Mam cork, panie i wnuczt ju troje
Co za diabltka wesoe a psotne!
Najmodszy Gonzalw, przeliczna iecina!
Gdy przyjd, szyj mi rczk oplata,
A drug siwe moje wsy targa
govnta ponce lub arzce si polano.
lacerz (daw.) odstpca religny, leretyk.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne :,
vrs~rits
Wiisz, ja nie mam corki, ani wnuka
Dom moj jest pusty, a ycie samotne,
Myli a ksigi to ju wszystko moje
I nie zostawi nic, scloc ze wiata
No, stary! otrzyj zy! To nie jest skarga!
Wiisz, tak czasem serce si oszuka
Nauka
W swojej mioci, e zamiast roiny
Kocla samotnycl swycl bada goiny
I cel daleki ktory na swym grobie
Clce zamiast syna zostawi po sobie.
Clcesze mi pomoc:
n~oo
A wic, niecl tam w niebie
Bog oczy zamknie i nie wii ziemi!
Panie moj, nigdy nie opuszcz ciebie
Zosta, sam trumn rkami wasnemi
Otworz, trupa przynios tu z Nelem.
A jeli czarna uderzy goina,
Niecl nikt nie mowi, e Hagon si lka
By nieszczsnego pana przyjacielem
Zginiemy razem Koclam ci, jak syna!
vrs~rits
ielny moj stary! Oto moja rka!
Hagon oala st z poptechem.
. . . . . . . . . . . . . . . .
O tajemnico, stokro ycia warta!
Ja bym si zaclwia u twoicl podwoi,
Kiedy przede mn ciemna twoja karta
W nagym przebysku objawiona stoi!
Ja bym si zaclwia, zrobiwszy ju tyle!
Czyli wiek mski zaprzeczy odwae
Modoci mojej: a trwoga mej sile:
Czyli sam siebie i cele swe zdra:
Ja bym si zaclwia: Mistrzow moicl ducly
Woaj na mnie. piesz!. W wiekow pomroce
Przyszycl pokole zaczynione rucly
Woaj na mnie. piesz!. Bezsenne noce,
W ktorycl zbieraem rozbite okrucly
Tajemnic wiey, ciszy mi nie daj,
Lecz jak sto lase. piesz si! piesz! woaj.
Do czynu zatem! Na wiekow zegarze
Naroin wiata wyba goina
Za sto lat jakicl wznios mu otarze
Lecz niecl ja pierwszy wiatu i poka
Odroonego myli mojej syna.
Do snu! Niecl luko powstanie ockniona!
stae v zamylentu prze otvartym olnem
O nocy! bd mi stokro pozdrowiona!
Bd mi pozdrowion, ty upiony groie!
Bd pozdrowiony, wielki ty naroie,
povoe drzwi, zwykle. okazae, dwuskrzydowe.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ,c
Nad ktorym wisz mgy iejowej cienie
Bd pozdrowiona, lukoci, walczca
Z wasn niemoc na droe do soca
Ty, co krzyujesz proroki twe wieszcze,
Co w bolacl roisz duclowe olbrzymy,
Bd pozdrowiona! Gdy stosow twycl dymy
Krwi purpurowe zagasz ju deszcze,
Ty proclom moim zwro to pozdrowienie!
. . . . . . . . . . . . . . . .
Jake mi smutno isiaj! Jakie gosy,
Melanclolia
Stumionycl arow pene i tsknoty,
Szepc mi w duszy sowa upojenia!
Jestem jak Arab, gincy z pragnienia,
Ktory z oczyma, wbitymi w niebiosy,
Z bkitow czeka zejcia biaej rosy,
By nag piersi przyj jej pieszczoty
O! jak mi smutno! Clciabym skoni gow
Na czyje rami i odpocz w ciszy
I mylom gorzkim wykra te goiny,
W ktorycl pier kada snem, lub dyszy,
I usn jak to miasto marmurowe
. . . . . . . . . . . . . . . .
O nocy, stokro samotna! O nocy,
Ktora dla tumow mikkie cielesz oe!
Myl na twycl skrzydacl gwiaistycl ulata
W nieskoczonoci pene gbin morze
I szuka pierwszycl, wielkicl dwigni wiata
I ginie w wasnej niemocy!
O ycie! Wielkie nic, bytem nazwane!
Palcycl pyta pene masz renice
I w pier mi ciskasz jako byskawice,
Zagadki swoje nigdy nie poznane
Ty myl czowieka przerzucasz od kraca
Niemycl poiwow dla zotej swej ksigi
A do zwtpienia, smtnego wysaca
Zbuonej w duclu wiadomycl potgi
O ycie! Twoje kwiaty i owoce
S dla tycl tylko, co wielbi twe soce,
Dla myliciela masz samotne noce
I gorzkicl zwtpie amfory trujce.
. . . . . . . . . . . . . . . .
Chvtla mtlczenta.
Hagon t Nel vnosz trupa moe lo|tety.
rr
Uf! cika! Jeli Pan Bog na wag j bierze,
To dobry landel robi Panie, gie pooy:
vrs~rits
Tu na stole ostronie
rr
Na mego patrona!
Gdyby ta pikna panna miaa tutaj oy,
Dopiero by to bya sroe zaiwiona!
Pikne mi towarzystwo. obcgi i noe
I noc A jaka czarna noc! Panie doktorze,
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ,s
O czepiec mej prababki z wami si zao,
em zarobi reala Hej! suclaj mnie, Hago!
A przestae tam klepa, jak tartak, pacierze
I zabierz t zason trupy clo nago.
Chce zc zason polryvac ctao, v czym mu przeszlaa ruch Vesaltusa, zatego
o|terantem narzt.
vrs~rits
Zamilkn albo odejd!
n~oo
Jeste sprone zwierz!
rr
H: co: jak: zwierz, mowisz: A ty, moj bawanie,
Jeste podszewk zwierza na wywrot
n~oo
O panie!
Ka mu odej! Niecl sowem nie kala tej sprawy!
rr
Odclo ju! odclo! Boe moj askawy!
Odclo ju
z|ltza st o stou
Panienko, czy taczysz bolero:
Jeli nie, jeste zerem, bo trup jest to zero!
vrs~rits
Oto zapata twoja, zostaw mnie z Hagonem
rr
Id id odclo Hej, baki mydlane,
Co si zowiecie ludmi, dobranoc wam, baki!
Co za noc! Albo jestem babki mej wrzecionem,
Albo w caym Madrycie prawi bd niaki
ieciom do snu listorie o tej nocy!
n~oo
Przecie
Dobry wiatr przewia t bazestwa clmur,
Grad sow sypic!
vrs~rits
Ducly rozamane
Tak przyjm prawdy roce si w wiecie.
Jedni z przestraclem odwroc spojrzenia,
Jak stary Hagon, bojc si zgorszenia,
Inni, jak Nel ten, pojciem swem niskiem
Obejm tylko to, co jest zjawiskiem
I zmienn form wiecznego istnienia,
A rzadki myl uleci tam, w gor,
Gie prawa pisze Bog gromowym byskiem.
real srebrna moneta liszpaska.
na vyvrot (daw.) na wywrot, na lew stron, podszewk na wierzcl.
|olero taniec liszpaski.
vrzectono proste narzie do rcznego przenia nici.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ,:
Chvtla uroczystego mtlczenta. Vesaltus unost z volna zason, polryvac trupa
O wielki, cicly mierci majestacie!
O blada jutrznio sonecznego witu!
O pracownico Boga i przyrody,
Co stapiasz wszystkie formy i postacie
W zaczyn drgajcy wieczystego bytu
I cierasz wszystkie bole i radoci
Z martwego czoa tclem nieskoczonoci,
Zaklinam ciebie, o mierci milczca,
Przez wieczny spokoj twoj i twoj cisz,
Niecl gos natury jasno i usysz
I niecl ta walka, co pier mi roztrca,
Wobec si twojej uciszy pogody!
. . . . . . . . . . . . . . . .
Boe! Ja nie clc burzy Twycl otarzy
Ja nie clc wstrzsa wityni Twej clway
Lecz czy ducl, ktory bada si odway
iea Twe, Panie, zwan bie zbyt miay:
I czyli mu to poczytasz za zbrodni,
e u przyrody jasnego ogniska
Dla wieku swego rozpala poclodni
I ponad tumow cie myl wybyska:
Czy grzecl potg tworcz Twej wszeclmocy
Rozwaa w wiecznycl ustawacl istnienia:
Czyli Bog wiata zwie si Bogiem nocy:
A droga prawdy drog potpienia:
Nie! Przyjd wieki nowe, wyzwolone
Z niewolniczego dla bostwa postraclu
I prawd najwyszycl soneczn zason
miao podnios w tajemnym tym gmaclu,
Gie Bog przyroie przepisuje prawa,
A pod jej bero byt wszelki poddawa.
Stumione isiaj rozbu si gosy
I nowe prdy w pier luk uderz
Nowy widnokrg rozszerz niebiosy
Ducly walczce potg sw zmierz
Z zagadk ycia zwikan, prastar
I wie uczcz to, co i czcz wiar.
Hagon nasuchue z trvog
Dalej, Hagonie! odwagi! Do iea!
Uerza nozem v pter trupa t chvtl pracue v mtlczentu.
n~oo
Panie! kto iie poclodnia mi drgna
Sychac vrzav zmteszanych gosv, a po chvtlt stlne uerzenta v |ram.
oros
Otworzcie, w imi prawa!
n~oo
Id, panie!
Ukryjmy trupa
utrznta jutrzenka, poet.. jasno poprzeajca poranne pojawienie si soca nad loryzontem, brzask.
zvan (daw.) zwany, nazywany.
poava (daw.) i popr. forma ,.os. lp cz.ter.. poddaje.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ,,
Ustue zarzuctc zason na st.
vrs~rits
zaty prac
Co robisz, Hagonie:
Uerzenta v |ram ponavta st.
n~oo
Panie, to zbiry! Ja trupa zasoni
Zagasz wiato
vrs~rits
Nie, to by nie moe,
ebym ja teraz wanie, gdy przyroda
Tajne mi swoje daje posuclanie
I ju mi drogi odsania przewodnie,
Rzuca mia prac Hagon! wznie poclodni!
oros
Otworzcie! Co to: szataska gospoda,
Ktor zdobywa trzeba:
Uerzenta vzmaga st.
n~oo
Wielki Boe!
Drzwi wysaaj Panie! rzu te noe!
vrs~rits
Milcz, saby starcze! Wojownik nie ciska
Sztandarow swoicl wrod pobojowiska
Niecl uzbrojona do czynu prawica,
Jak jutrznia, wiekom idcym przywieca
Wznie t poclodni!
n~oo
O dniu zgrozy wielki!
orosv
Precz z gwacicielem grobow! Precz z lien!
ir orosv
Nie da skry ognia ni wody kropelki!
Zburzy to gniazdo od podstaw do szczytu!
Precz, precz z kacerzem!
Kamten rzucony v olno przelata z vtstem, rantc Vesaltusa.
vrs~rits
O ludu Madrytu!
Noc t kupuj dla ciebie krwi cen
Krolewsk cen
Wrzav tumu zagusza stlne uerzenta v |ram. We rzvtach, vypartych gvatovnte,
ulazue st Inlvtzytor ze svotm orszaltem, ale ctnte st tum.
ikvizv+on
W imi majestatu,
Mistrzu Vesalio, jeste oskarony
Nte ac slry ognta nt voy lropellt! pocloca z prawa rzymskiego sentencja wyroku. wzbroni
wody i ognia (ac. aqua et tgnt tntertcere), oznaczaa wykluczenie ze spoecznoci i skazanie na wygnanie.
przelata i popr. forma. przelatuje.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ,
O profanacj grobow, sprone czary
I jak odstpca od najwitszej wiary,
Masz by uwizion i oddany katu.
vrs~rits
z |olect
Hiszpanio biedna! Hiszpanio! Hiszpanio!
n~oo
rzuca st lu ntemu
Ratuj si, panie!
ikvizv+on
o enego z stepaczy
Wyprowad go, Stranio!
n~oo
szarptc st
Clc z moim panem by! clc z moim panem!
Sercem si ze mn ieli clc wizieniem
Z nim si poieli!
s+n~io
A milcze, ty biku!
Nie wrzeszcz! Poielisz kajdanow wystarczy
Dla was obydwocl i z trzecim szatanem,
Waszym kumotrem! Milcze masz!
Uerza go ptct v tvarz.
vrs~rits
Nniku!
Pies nawet na tak siw gow ju nie warczy!
ikvizv+on
Olydnej winy zbyt jawne dowody
Wi na zgroz oczu tu przed sob
Jeste ta zmara szataskim zueniem,
Czy te niewiast, ciaem i osob:
vrs~rits
Jest ciaem, panie otarzem nauki,
Na ktorym mdro rozwaam przyrody.
ikvizv+on
Bluniercze sowa! Sto lat ju mino,
Od sawnej clwili, kiedy Bonifacy,
Tego imienia osmy, ojciec wity,
Potpi bull olydne to ieo
I najsurowszym wykl je zakazem
Ty wbrew ustawie Boga i Kocioa
mia witokrakim tkn trupa elazem
Zbrodnia to straszna i o pomst woa.
Wyklty jeste! wyklty! wyklty!
Religia
uvtzton (daw.) uwiziony.
laanv i popr. forma D. lm. kajdan.
lumoter kto z grupy osob zwizanycl wspolnymi interesami.
estze konstrukcja z partyku e, znaczenie. czy jest, czy jest.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ,,
vrs~rits
Wyklty: Z czego: Czy z bkitow nieba:
Z dobroci Boga: czy z Jego wszeclmocy:
Z krolestwa myli: czy z potgi pracy:
Z oclody zdrojow: czy z plennoci clleba:
Z wiata porankow: ze spokoju nocy:
Wyklty: z czego: z koa niemiertelnycl
Duclow, co lec wci wyej do gory:
Z spucizny wielkicl: czy z naiei ielnycl:
Z macierzystego pnia caej natury:
Wyklty: Ale patrz, Inkwizytorze!
Nade mn wiec jasne gwiazdy boe,
Ziemia z pod nog mycl nie leci w odmty
yj, oddyclam i mowisz wyklty:
ikvizv+on
Suclaj! ta kltwa, ktorej tak zuclwale
miesz i urga w blunierczym twym szale,
Jest gromem, ktory w procl rozba ducly,
Jest mieczem, co ci od wiernycl odcina
I wszystkie twoje obezwadnia rucly.
Od clwili, w ktorej z si piorunow
Nad potpion twoj zagrzmi gow,
Oddecl twoj kazi a dotknicie brui
Zwa si przestajesz ieciciem swej ziemi,
Bratem w roinie, czowiekiem wrod lui
Jeste narzem, clociaby mia zoto
Cloby mia matk samotnym sierot
I bezpotomnym, clociaby mia syna
I trupem jeste miy yjcymi!
vrs~rits
Jaka to ciemna i ika potga
Po godno luk do czoa mi siga:
Jaka to waa, pospna i krwawa,
Moje najwitsze wyiera mi prawa:
Jeste ty Bogiem, e sowa twe mog
Istot moj zgnie i zdepta nog:
Nie! Pokim ywy, nie zadr przed nikim
Ja wolny jestem ty jest niewolnikiem!
ikvizv+on
Zamilkn, stokro zuclway kacerzu!
Sow twoicl sucla nie mog bez grzeclu
vrs~rits
Wic inne niebo stworz i inne soce,
Nad gow moj kltw gorejce
Inne powietrze stworz mi do oddeclu
I przesta Boga mego w swym pacierzu
Nazywa ojcem, gdym ci nie jest bratem!
ikvizv+on
Za kade sowo odpowiesz przed katem.
plennoc (daw.) zdolno do wydawania duego plonu, podno.
laztc (daw.) psu, bruka (por. nieskazitelny).
estze konstrukcja z partyku e, znaczenie. jestee, czy jeste.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ,6
zvraca st o svego orszalu
Niecl wejd Btancht! Trup ten zniewaony
Pogrzebu clrzecan od nas si domaga
Zakry t zgroz! Podajcie zasony
vrs~rits
Myl te jest szat a prawda jest naga.
Wcho polutntcy v |taych lapach, z pochontamt a ustavtvszy st voloo trupa,
rozpoczyna chralny ptev. Inlvtzytor przyllla t molt st.
ri~cni
Ojcze nasz!
vrs~rits
z untestentem
Ojcze wolnycl, lukicl duclow!
Do wiata Twego przywoaj bce
Niecl imi Twoje wskro przemian i ruclow
Caej przyrody wieci nam jak soce!
Niecl wol Twoj wieszcz nam nie gromy
Srogicl zakazow, grob i przeraenia,
Lecz wszeclwiat cudow peen, tron widomy,
Skd wznosisz bero wiecznego istnienia
O! daj nam pokarm godny nas i Ciebie.
Nasy god wiekow mdlejcycl w pocloie
Niecl na Twej ziemi, marzc o Twym niebie,
Nie gin ducly w rozpaczliwym goie!
Niecl w walce poj prawda Twa zwycia
I nieclaj nigdy szermierz Twoj nie ima
Strasznego iejom i ludom ora.
Uniesie tumu mciwego olbrzyma.
Daj piersiom naszym puklerz brylantowy!
Daj mylom wiato, potgi swej goca!
Niecl pkn starej ciemnoty okowy
I nieclaj ducly ulec do soca!
Modlcie si, bracia! Ja modl si z wami
Chvtla mtlczenta, sychac chr polutntlv.
ikvizv+on
povstac
Amen! Zabierzcie trupa, pokutnicy!
Niecl orszak naprzod rusza z poclodniami
orosv z zrv+nz
Id ju id
ir orosv
Miejsca tam w ulicy!
ikvizv+on
Ty, co mia gwaci Kocioa ustawy,
Nny kacerzu i blunierco krwawy,
Btancht (w.. biali) nazwa ronycl w. bractw relig., pocloca od koloru noszonycl przez nicl szat,
tu zapewne. szeroko znane w XVI w., powstae w Neapolu Bractwo Biaycl Sprawiedliwoci (Conjraterntta et
Btancht ella Gtusttzta), ktorego czonkowie zajmowali si winiami i towarzyszyli skazanym na mier.
tmac (daw.) clwyta.
pullerz roaj okrgej tarczy, tu ogolnie. tarcza.
olovy wizy, kajdany.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ,;
Id! nieclaj tum ten z swym urgowiskiem
Bie dla ciebie pierwszym stosu byskiem!
Btancht vynosz trupa, stepacze otacza Vesaltusa, za ntmt postpue Inlvtzytor.
vrs~rits
zatrzymuc st nagle, patrzy v przestrzen
Stojcie! Z bkitow bdna gwiazda leci,
Krelc w pomroce zot paralel
To myl, co wysze ukoclaa cele
I ginie marnie wrod ciemnycl stuleci!
Tum otacza orszal, tamuc przecte. Inlvtzytor stara st uctszyc rosnc vrzav.
vrs~rits
Silvio, ty dla mnie by prorokiem kani,
Pojd, spojrzyj! Oto id bez bojani
O! gdyby tumy mogy okiem goem
Dojrze ten spokoj nad skazaca czoem
Ideaowi, co daje mu siy,
Wzniosyby otarz i cze by zoyy
. . . . . . . . . . . . . . . .
egnaj mi, ycie i ty, boy wiecie!
egnaj, ojczyzno moja oddalona!
Clciabym do kogo wycign ramiona,
Powieie. Koclam! i paka jak ieci!
O! jak samotna bya moja droga
Wrod lui, zdarze i przemian claosu!
Nie mam na niebie nikogo procz Boga
A tu, na ziemi, nic, nic, oprocz stosu!
wita! ie nowy bieli si do soca
To moj ostatni ie! O, stojcie, prosz!
Umiera id, jak noc ta mdlejca,
I mierci moj wit ziemi przynosz!
Witaj mi, soce, jeszcze niezroone! wiato
Witaj, przebysku purpurowej zorzy
piesz si! Niecl pierwszy z twycl promieni zoy
Na czole moim mczesk koron
piesz si! Niecl wiata zwycistwo obacz
Ducly struone, zatrute rozpacz
Niecl je idei ujrz mczennicy!
vyctga z untestentem ramtona o vschocego o te chvtlt sonca
wiata! acl, wiata! wiata!
ikvizv+on
popychac go gvatovnte
Do ciemnicy!
Galileusz
Oddano Galileusza w rce witego Urzdu (Inkwizycji) po zmuszeniu go stawi si
w Rzymie, w lutym s6,, r. Po ukoczeniu procesu rozkazano Galileuszowi stawi si na
urgovtslo drwienie z kogo, wyszyanie.
paralela (daw.) prosta a. paszczyzna rownolega do innej.
po zmuszentu go stavtc st i. po zmuszeniu go do stawienia si.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ,
ie :: czerwca, dla wysuclania wyroku, ktorym uznano, e powinien ulec karom na
leretykow przepisanym, e jednak moe si od nicl uwolni, jeeli z czystym sercem
wyprzysie si i wyklnie wasne swoje lerezje. W sromotnej oiey siwy
lozof zmuszony by upa na kolana przed zgromaonymi kardynaami i z rk na
Ewangelii wykona zadane wyprzysienie si teorii leliocentrycznej. Potem osaono
go w wizieniu Inkwizycji, a nastpnie zamknito w Arcetri (we Florencji) w domu wa
snym, gie olepy i pozbawiony wszelkiej pociecly, umar s6: r.
i
(.;;)
Wevntrzny tetntec v paacu posa toslansltego v Rzymte. Na ganlu, v vtelltm
lrzele spoczyva Galtleusz, przy ntm llczy crla. Castellt, uczen Galtleusza, |aa przez
teleslop gasnce gvtazy. Poranny |rzasl na schylu letnte nocy.
c~s+rrri
Czy pi:
cnk~
pi jeszcze
c~s+rrri
I co te ni moe
W ostatnicl clwilacl tej ostatniej nocy
Blady ten starzec!
cnk~
Prawda, Cierpienie
Zbli si! ja ci powiem
ni, e Bog wielki nie ma ju w przestworze
Bkitnym tronu wieczystej wszeclmocy
e ze potgi gorcym oowiem
Zalay usta wszelkie, ktore mog
Obwieci prawd e myl, ktora wiata
Krg oblatuje, jak oddecl lukoci,
Zdawiy pici i zdeptay nog
Przeraliwego, czerwonego kata
e ducl ju nie ma praw, ani wolnoci
To on ni, to z nim ni isiaj Rzym cay,
wiat cay!
c~s+rrri
Pani! bole ci zwycia.
Wiekuistoci jasne ideay
Prawda, Nauka
Nie gin marnie z upadkiem szermierza,
Rzecz niegodn jest wielkiego ma,
Jeli los prawdy swym losem wymierza.
vyprzystc st (daw.) przysic wyrzeczenie si jakiego pogldu.
sromotny (daw.) przynoszcy lab.
Draper, tom II, str. ::6:; |przyp. WL. Joln William Draper, Htstory oj the Conjtct |etveen Reltgton an
Sctence, s;, wyd. polskie. Dtee stosunlu vtary o rozumu, t. Jan Karowicz, s:)]. |przypis autorski]
v paacu posa toslansltego Trtntt et Montt, gie Galileusz oczekiwa na proces.
crla Galtleusza Galileusz mia dwie corki. Livi (ur. s6cs) i Virgini (s6ccs6,), ktore po zamieszkaniu
we Florencji w s6s, umieci w zakonie klarysek, w pobliskim klasztorze San Matteo. Zaclowao si ponad sto
listow Virginii (po lubacl zakonnycl. Marii Celeste) do ojca, z lat s6:,s6,,.
Castellt, Beneylt (s,,;s6,) w. matematyk i astronom, czonek zakonu benedyktynow, opat klasztoru
na Monte Cassino, ucze i przyjaciel Galileusza, profesor matematyki w Pizie oraz na uniwersytecie Sapienza
w Rzymie, jako pierwszy uy lelioskopu do obserwacji Soca.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ,,
Ponad poziomem n i walk tej ziemi
Jest przysta ciszy i wiata dla ducla,
Wieki, bce skrzydami orlemi,
Zerw si kiedy z niewoli acucla
I pi polec ze zdroju ywego
Czowiek upada lecz prawda jest wieczna.
cnk~
Wieczna dla wiecznycl Acl! i co mi z tego,
e gie, za sfer naszego istnienia,
Za szeregami pospnycl stuleci
Jest jaka prawda bezwzgldna, milczca,
W wielkoci swojej i sile bezpieczna,
Ktora spoglda bez ez i bez drenia,
Jak luko w otcla gorejc leci
Nie mogc dojrze witu ani soca
I co mi z tego: Ja cierpi i wanie,
Ja isiaj wtpi, i konam z boleci
Jeli jest prawda, niecl grom j obwieci,
Lub nieclaj soce na wieki zaganie.
z rozpacz
To jest moj ojciec! Ja go clc mie ywym!
Koclam go! Syszysz:
sa|nc
O, bd litociwym!
Powie mi, wierzysz: O, patrz! jak te biae
Wosy rozwiewa poranek, zbuony
Nad clodnym Tybrem
c~s+rrri
Czoa tego clwa
Ogosz kiedy wieki i miliony
Duclow i prawda zostanie uznan!
cnk~
Ciszej! acl, ciszej! Bui si
o~rirrtsz
ve nte
Giordano
Bruno
cnk~
Acl, ojcze! ojcze! co za sowa
Co za sen straszny!
c~s+rrri
On ni, e jest wielki!
Bruno, Gtorano (s,s6cc) w. lozof przyrody, panteista, lumanista, wspiera leliocentryczne po
gldy Kopernika o ruclomoci Ziemi, ktore poszerzy, uwaajc, e gwiazdy s odlegymi socami, a Soce,
tak jak inne gwiazdy, porusza si w nieskoczonym i wiecznym Wszeclwiecie, gosi pogld o wieloci za
mieszkaycl wiatow (systemow planetarnycl woko gwiazd), w s,,: uwiziony przez inkwizycj za pogldy
dotyczce budowy wiata i kwestionowanie dogmatow katolickicl, s; lutego s6cc spalony na stosie na Campo
e' Ftort, gownym rynku Rzymu, procly Bruna wrzucono do Tybru, a wszystkie jego iea zostay wpisane
na indeks ksig zakazanycl (s6c,).
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne c
cnk~
otyla ego ramtenta
Acl, ojcze! zbud si!
c~s+rrri
On ni, e jest ielny!
cnk~
Ciclo, na Boga! Nie masz ty kropelki
Lukiej krwi w yacl:
c~s+rrri
ni, e niemiertelny!
Chvtla uroczystego mtlczenta. Galtleusz |ut st.
o~rirrtsz
Ha! wit wit krwawy! O brzasku boleci!
ie laby wscloi to soce obwieci
Caemu wiatu m sabo i zdrad
c~s+rrri
z|ltza st o teleslopu
Ju Medycejskie gwiazdy gasn blade
I tylko Wenus jak diament goreje
o~rirrtsz
Roma! straszliwie i nad tob dnieje!
O soce! nie wsclod ty isiaj z claosu!
Bo si zawstyisz, jeli biesz bledsze
Od czerwonego, jak krew luka, stosu,
Co wolne ducly rozwiewa w powietrze
Zagacie blaski wasze, srebrne globy!
Nieclaj na ziemi t, pen aoby,
Nie pada wiato wieczystycl poclodni!
O! nie patrz na mnie zotymi oczami,
Poranna gwiazdo, bo wzrok twoj si splami
Od laby czoa mego i od zbrodni,
Ktor i speni mam na wasnej sawie
cnk~
lac
Ojcze moj! ojcze!
o~rirrtsz
Po to ycie cae
Walczyem, z piersi odkryt na ciosy,
Duma
Bym isiaj, labic siwe moje wosy,
Szed, jak pokutnik szaty wiawszy biae,
Odprzysic prawd na kacerskiej awie:
Meyceslte gvtazy odkryte przez siebie w s6c cztery ksiyce Jowisza Galileusz nazwa gwiazdami
medycejskimi, na cze rodu Medyceuszow.
Meyceslte gvtazy gasn |lae / I tyllo Wenus (.) goree. planeta Wenus pojawia si nad loryzontem
niedugo przed wsclodem Soca (std okrelenie. gwiazda poranna) i jest znacznie janiejsza od kadej z gwiazd
nocnego nieba. Podobnie zaclod Wenus nastpuje niedugo po zacloie Soca (std. gwiazda wieczorna).
Galileusz, obserwujc przez teleskop tarcz tej planety, odkry w s6sc fazy Wenus, podobne do faz Ksiyca,
zjawisko, ktore dowoi, e Wenus okra Soce (a nie Ziemi).
Roma (ac., w.) Rzym.
oprzystc przysic odstpienie od czego.
lacerslt (daw.) przym. od lacerz. odstpca religny, leretyk.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne s
Nie! Nie! Ja nigdy nie znajd do siy,
By to uczyni! Ha! toby na gow
Odstpcy spady iskry piorunowe,
Skrzesane w biegu przez potne bryy
Leccycl wiatow Jak to: W jednej clwili
ycie si moje cae w cie przesili
I w mrok niesawy zapadnie blednce,
Jak przygaszone w ie zamienia soce
I nic mi odtd, nic nic nie zostanie:
cnk~
Acl! czy to tylko jest szczciem jedynym,
Co si kupuje za ceny najkrwawsze
I cig walk zdobywa na wiecie:
Posuclaj, ojcze! pojiemy daleko,
Gie nie ma smutkow i gie zy nie ciek
Tam bd ciebie, jak malekie ieci,
Pieci co rano co wieczor piosenki
piewa ci bd Zapomnisz tej sawy,
Ktora tak straszne otwiera otclanie
I na twe czoo rzuca cie swoj krwawy
I stwarza zgryzot dojmujcycl mki
Tam zostaniemy w ukryciu na zawsze!
Ojcze! spojrz na mnie! ja jestem gotowa!
o~rirrtsz
Gdybym mia syna, co by takie sowa
mia wyrzec wobec ez mycl majestatu,
Mylabym, e on nie jest moim synem!
Lecz serce kobiet, podobne do kwiatu,
Z ez nawet ros wysysa dla siebie
I kwitnie jeszcze na wasnym pogrzebie.
Gdyby Bog przekl samego Adama,
Wzniosy wygnaniec z krainy wiatoci
Padby i skona, zanim si zawara
Wiecznej swobody i rozkoszy brama
Lecz bya Ewa i ta nie umara
I daa ycie lukoci
oros
ie gniewu ie pomienisty
o~rirrtsz
O, tak! ie gniewu i padaj trony
Duclow, wzniesione nad bkit przeczysty
O, jakem nny! O, jakem zlabiony!
c~s+rrri
Cisza
Mistrzu moj! ucisz si t wielk cisz,
Ktora nad czasow kolei spenieniem
Czuwa i liczy potnym milczeniem
Tycl, co j w duclu swym sysz
Ucisz si, mistrzu, i swojej boleci
Nie daj na pastw ciemnego motoclu
Niecl bol twoj, wielki jako oceany,
Dten gntevu ten pomtentsty. pierwsze sowa pol. wersji Dtes trae, ac. redniowiecznej sekwencji
(uroczystej pieni) o kocu wiata, wclocej w skad mszy aobnej.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne :
Nie bie wzrokiem szyderstwa smagany,
Ani w ulicznym zniewaony proclu,
Lecz niecl w twej mskiej piersi si pomieci
Ucisz si, mistrzu i wznie si nad siebie
Pomyl, jeeli promie soca skryty
Nie daje wiata w burzliwej zamieci,
Czy zwtpi oko, wpatrzone w bkity,
e on nie zagas lecz ywie i wieci
Na wyszym, czystszym i janiejszym niebie:
o~rirrtsz
Mow, bracie! Jaka nieznana otucla
Z twoimi sowy przejmuje mi dusz
Jam zgnbionego wcieleniem jest ducla
I dwiga acucly musz.
povstae t mvt z rosnc st
Lecz przeszo wii a przyszo mnie sucla
Pospna wielko skazaca purpur
Mdro
Krolewsk rzuca na moje ramiona
Potnym cieniem na czas moj zapada
I koronuje czoo moje w clmur,
Z ktorej soneczna leci byskawica,
Co przyszo ca owieca
Przy jej jaskrawycl poyskacl widniej
Walki, tryum[ i prace tycl duclow,
Co yj wielk, wszeclluk naiej
I rw ogniwa ciemnoty acuclow
Lukoci! biesz zbawiona!
Nade mn wiek moj podnosi miecz nagi
I myl przecina, jak promie, na dwoje
Lecz bysk geniuszu, rzucony na wagi
Wiecznego ruclu, przypiesza wsclod soca
Oto ju wscloi zorza gorejca
ie nowy clwyta za nowe ore
Myl, co si w ciszy badania pocza,
Jako krew w ludow przelewa si yy
I nowycl prdow zwiastuje witanie
Powstan me potnej, lwiej siy,
I oko w oko obejrz Twe iea,
O Wiekuisty! o Stworco! o Panie!
Chvtla mtlczenta sychac |ce v loctoach vony.
m~nio
v|tegac
Co to, moj panie: Cay Rzym wzburzony,
Lud si na placacl tumami gromai.
Dominikanie snuj si jak cienie
Na Ara coelt b w wielkie wony
Ponury poczet kapturow si zbiera
W arteriacl miasta czu stumione wrzenie,
zyvte (daw.) i. yje.
sovy i forma N. lm sowami.
omtntlante gownym zadaniem zaoonego w s:s6 zakonu dominikanow bya walka z lerezjami, z icl
grona pocloia wikszo inkwizytorow, duclownycl mianowanycl przez papiea do wykrywania, nawra
cania i karania leretykow.
Ara coelt (ac.. otarz niebios) wac. Bastltca Sanctae Martae e Ara coelt (Bazylika witej Marii Otarza
Niebiaskiego), zabytkowy kocio na Kapitolu, wzniesiony na gruzacl rzym. wityni Junony.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ,
Jakby przed jakim straszliwym wybuclem
Procesja cignie do twojej pustelni
Mowi Lecz co to: jestecie tak blai
Castelli! pani! powiecie mi, co to:
o~rirrtsz
Synu mej myli! ty jeste sierot
A ja gasncym w cieniacl wieku duclem!
osa|y, upaa v lrzeso
m~nio
A wic to prawda:
cnk~
Ciclo bd! umiera
m~nio
Czy umieraj kiedy niemiertelni:
o~rirrtsz
gosem zagasym
O, stokro nna i stokro przeklta
Jest niemiertelno olydy i zdrady!
Wolno
Clciaby ju spocz lecz luko pamita,
Jak upior w iejacl pojawiasz si blady
Wiek jeden mowi a drugi wiek sucla.
To Galileusz, co zapar si ducla.
O! dajcie wy mi grob cicly, gboki,
Gie bym pooy mog t gow siw
Gie by okropne, labice wyroki
Nie dosigay potg straszliw
Do dostojestwa lukiego korony.
Swobody myli O! jakem znuony!
A jak daleko jeszcze koniec iea!
c~s+rrri
Odwagi, mistrzu!
m~nio
o Castellego
Czy ziemia stana:
Milczysz: Wic jake i ten starzec moe
Mie t odwag straszn renegata,
Odprzysieca i wobec wszeclwiata,
Co mu nad gow globy swoje toczy,
Wyprze si prawdy w ywe Stworcy oczy
I na wiek wiekow okry si sromot:
o Galtleusza
O panie! suclaj! Ja jestem sierot,
Biednym sierot i nie mam na wiecie
Nic i nikogo a przecie, gdy wspomn,
em myli twojej i ducla jest ieci,
Jakie mnie blaski clwytaj ogromne
I w nieskoczono wytam renice
renegat (z ac. renegare. zaprze si, odtrci) odstpca, odszczepieniec.
sromota (daw.) laba.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne
A wiaty, lecc w bkitne przestrzenie,
Mojego wzroku czuj byskawice,
Krzyujc z myl moj swe promienie
Wiisz je: Oto cae icl miliardy
Krel w przepaciacl koa gorejce
Jake ty powiesz, e jest nierucloma
Wielka budowa wsporuclu, wspowagi:
Czy si nie lkasz, by wscloce soce
Rzucio ziemi spojrzenie pogardy,
Od ktorej w ogniacl wstydu stanie Roma:
O! na to trzeba straszliwej odwagi!
c~s+rrri
Wie, zapalecze, e gdy luko wciela
Idea w zasad spoecznycl iein,
Godn jest rzecz nawet Zbawiciela,
Gdy z krzya woa. Ja za prawd gin!.
Braterstwo ludow, rowno praw czowieka
Jest tym posiewem, co wzejcie swe zwleka,
Jeli mu braknie ddow krwawycl, ez rosy.
Lecz tutaj po co pon maj stosy:
Czy przeto, e si przemoc naigrawa
I ciclym rzdom przyroenia bluni,
Rucl niemiertelny wieczystego prawa
Bieg swoj odwroci albo go oponi:
o~rirrtsz
Pozwol mu mowi, Castelli! Przez niego
Najgbsza tajnia duszy mej przemawia
On jest zapaem wiey i przyszoci
Olbrzymiej walki si, ktora zamie
elazne bero starego bezprawia
On jest jutrzenk zdobywczej lukoci,
Potg woli i wiata modoci
Pierwiastkiem ducla Boego
I na iewiczym czole nosi znami
Idei nieskoczonoci!
m~nio
rzuca st o ng Galtleusza
O! iki tobie, ojcze moj! Pojd, pani!
Bagaj go ze mn, niecl wytrwa do koca
I niecl nie nurza w olydnej otclani
Kamstwa ostatnicl blaskow swego soca
Pojd, pani! Oso wznios starca gow
Od mar pospnycl zwtpienia bojani
I niecl zakryj wosy twoje powe
Przed jego wzrokiem krwawe widmo kani
O, pojd!
cnk~
lac
Milcz, Mario, bo mi pknie serce!
m~nio
Idealista
natgravac st drwi, namiewa si.
tanta tajemnica.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ,
Ha! tak!
povstae
Posuclaj! jeeli si dowiem,
e za pienie jeste nierzdnic,
Kln ci si, pani, m dusz, mym zdrowiem,
e pojd patrze, jak idc ulic,
Uczciwi luie omaj ciebie
I jak wygldasz w laby poniewierce
Jak to! ty corka: i przez Boga w niebie,
Patrzysz, jak ojciec twoj siwy i stary
Ginie w straszliwej dla ma bezczeci
I toniesz we zacl bezpodnej boleci,
Zamiast si podnie do wielkiej tej miary,
Co bolaterow stwarza i oary:
Ty corka, pani: i wolisz go ywym
Trupem ni wolnym, niemiertelnym duclem:
I sabo jego uciskow acuclem
Do ycia laby przykuwasz straszliwym:
o Castellego
Acl! i ty, zimny, bogdajby od uny
Stosow rozgorza! Bogdajby na ziemi
Bola lukoci ranami ywemi
Bogdajby zrzuci t mask poboga,
Ktora w milczeniu patrzy, jak pioruny
B w pier yw, jak ciemno zowroga
W twarz rzuca socu olydne swe plamy!
Bogdajby cierpia skazaca rozpacz
I poczu gorycz ez tycl, ktorzy pacz!
Wsptera st o mur, zalryvszy tvarz ont, sychac ctche lante.
o~rirrtsz
Bogosawiony bd, duszy mej synu!
Ostatnim wolnym, nieskaonym tclnieniem
Powicam ciebie na prawdy szermierza!
Ty wytrwasz ielnie! Ty biesz promieniem,
Co w ciemno ca potg uderza,
A skrzesze iskr zapau, grom czynu!
m~nio
Ale ty, ojcze, ty:
cnk~
Ciclo! syszycie
Ten gucly oskot i lasa u bramy:
Chvtla mtlczcego oczeltvanta, vchot pose toslanslt.
rosrr
Dostojny panie! rozczy si trzeba
Stra Inkwizycji u wejcia ju czeka
|ezczec (daw.) brak czci, niesawa, laba.
|oga|y (daw., od. daj Boe, by) partykua wyraajca yczenie poczona z kocowk osobow cza
sownika. oby.
ctemnoc (.) rzuca soncu (.) sve plamy by moe aluzja do obserwacji Galileusza, ktory jako jeden
z pierwszycl nowoytnycl zaobserwowa plamy na Socu, przeczyy one pogldowi o doskonaoci i niezmien
noci niebios i wzbuiy wielk dyskusj.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne 6
m~nio
Acl! e te soce z wysokiego nieba
Nie spadnie na te upodlone gowy!
rosrr
o Galtleusza
Mstwa, moj panie! Czy jeste gotowy:
o~rirrtsz
ponuro
Wyrzec si czci czowieka
I lab okupi ycie!
rosrr
Castelli! wprowad mistrza do komnaty
Pojd, pani! Losu nie odmienisz zami!
Poae rl crce, vycho. Przez otvarte rzvt sychac ptev mntchv, oczelucych
na Galtleusza.
oros
W ie sdu Twego
cnn
Zmiuj si nad nami!
m~nio
chvtl sucha v osuptentu, a potem, vznoszc v nte|o zactntte rce, mvt
Wic to tak, Boe, rzisz swoje wiaty:
. . . . . . . . . . . . . . . .
ii
Paac Inlvtzyct. Sala sova.Na pravo zalon v. Domtntla t elegaca z Ptzy. Na levo
elegace untversytetv vosltch. W g|t vysolte lrzesa, przeznaczone la czonlv su.
W porolu vtac grupy rozmavtacych larynav. Na vzntestentu stot czarny pulptt
z Evangelt. U vecta toczy st lu.
k~nrv~r r~nrrnii
Przyznaj, opacie, e caa ta sprawa
Wielkim kopotem jest dla Watykanu
Ju Pawe pity, dajc posuclanie
Sawnemu temu winowajcy, mniema,
e wolno mu jest uczucia czowieka
Od obowizkow papiea odieli
or~+ m~n~rri
genera zalonu omtntlanv
Bar|ertnt, Antonto Marcello (s,6,s66) w. duclowny, kapucyn, mianowany kardynaem przez swojego
starszego brata, papiea Urbana VIII, w latacl s6:,,, sekretarz Kongregacji Kardynalskiej Inkwizycji, jeden
z siow Galileusza.
Pave V wac. Camtllo Borghese (s,,:s6:s), papie w latacl s6c,s6:s, w s6ss uieli audiencji Ga
lileuszowi, ktory odwiei wowczas Rzym, w s6s6, po werdykcie komisji inkwizycyjnej, nakaza gownemu
inkwizytorowi upomnienie Galileusza, eby zaprzesta goszenia leliocentryzmu.
Mara[, Lutgt kaznoieja generalny zakonu dominikanow, w s6s, napisa do Galileusza list z prze
prosinami, wyraajc oburzenie wobec ataku na uczonego, jaki zainicjowa jego zakonny wspobrat, Caccini,
i uwaajc to za odosobniony wyskok.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ;
Lecz Urban osmy przeszed go w tej mierze.
On, w licie swoim do ksicia Florencji,
Tak niemal jasno, jak sam Galileusz,
Broni wolnoci myli i nauki,
I wzgldom jego poleca gorco
Niemiertelnego skazaca a jednak,
Jak to wiadomo Waszej Eminencji,
Przed sd Indeksu pozwa go dozwoli
I sucla teraz, jak b we wony,
Gdy geniusz wielki ma by potpiony.
k~nrv~r r~nrrnii
Ha! trudno baro i przeciw prdowi
Swojego czasu! Wszystko, co uczyni mona
W tej mierze, jest by sprawiedliwym
I wzgld, naleny dla wielkiego ma,
Poczy z wzgldem nalenym
or~+ m~n~rri
Dla wiata!
vtrri~ts
reltor alaemtt uchovne v Bolontt
Czego wy clcecie, Pare: Kocio musi
Twardo sta przy swycl zasadacl i prawdacl.
Nauka
Jedno ustpstwo, jeden krok faszywy
Uzuclwaliby jego przeciwnikow.
i Augustyn wity, jutro Pawe
Stawa by musia do dysput uczonycl
I odpowiada pysznym nowatorom
Na takie oto. Harmontces munt
Lub. Cena e le Cenere lub wreszcie
De revoluttont|us. Zwacie, panie,
e za t kwesti, tak isiaj rozgon,
Kryje si inna, waniejsza daleko,
Ktora mniej bystrym umysom ucloi
Tu ju nie iie o to, aby orzec,
Czy ziemia jest tym punktem nieruclomym,
Wkoo ktorego soce kry zote,
Co zreszt godnym jest miejscem w wszeclwiecie
Dla tej planety, na ktorej si wielkie
Ur|an VIII wac. Maeo Bar|ertnt (s,6s6), papie w latacl s6:,s6, mecenas sztuki i na
uki, pocztkowo protektor Galileusza, po publikacji Dtalogu o vch navaznteszych systemach vtata. (s6,:),
zapewne osobicie uraony nagmentem iea, sta si mu wrogi.
s Inelsu Inex lt|rorum proht|ttorum, spis ksiek zakazanycl, ogaszany od s,6. Tu mowa o sie
Kongregacji Kardynalskiej Inkwizycji (wite Ocjum), instytucji powoanej do czuwania nad prawowiernoci
i wydajcej decyzje o umieszczeniu ie w tym spisie. W s6s6 Kongregacja potpia leliocentryzm, zakazujc
Galileuszowi goszenia i obrony jego tez, oraz nakazaa wpisanie iea Kopernika na indeks, wrod zarzutow
postawionycl Galileuszowi ws6,, byo nieposuszestwo tamtemu orzeczeniu (publikacja Dtalogu o vu vtelltch
systemach vtata: ptolemeuszovym t loperntlovym).
Pare (w.) Ojcze.
Augustyn z Htppony (ac. Aureltus Augusttnus) (,,,c) teolog i lozof clrzec., polemista i podny
autor, wity, czoowy autorytet teologii, jeden z tzw. Ojcow oraz Doktorow Kocioa.
Harmontces munt (Harmonia wiata) ieo Jolannesa Keplera (s,;ss6,c), czoowego niem. mate
matyka i astronoma, odkrywcy praw ruclu planet woko Soca po orbitacl eliptycznycl, dotyczce geome
trycznomuzycznej larmonii w budowie wszeclwiata.
Cena e le Cenere wac. La Cena e le Cenert (Uczta popielcowa), traktat kosmologiczny Giordana
Bruna z s, roku.
De revoluttont|us or|tumcoelesttum(Oobrotacl sfer niebieskicl) wyd. ws,, ieo Mikoaja Kopernika,
zawierajce wykad leliocentrycznej i leliostatycznej budowy wszeclwiata.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne
Caej lukoci speniy momenta
Lecz o to, czy te tajemnicze drogi
Bada przyrody maj sta otworem
Przed umysami miertelnycl: Czy ducly
Tak niezalenie maj czu i myle,
Jakby nie byo na wiecie powagi,
Ktora najwitszycl tajemnic zasony
Pomiy niebem a ziemi wstrzymuje:
Czy nie naley ju w samym zaroie
Stumi objawow blunierczej odwagi,
Z jak i luko w claosu otclanie
W pysze swej rzuca zuclwae pytanie,
Ktore ie sdu pomieniem rozwie.
Czym i gie jestem: Skd id: Gie d:
Tu o to cloi!
or~+ m~n~rri
Tak, o mier lub ycie.
k~nrv~r r~nrrnii
Wiara, Nauka
Watykan, Pare, oglda si musi
Na te pierwiastki, ktore mu potg
Wrod spoeczestwa zapewniaj, pomn,
Co byo wrzawy w caym twym zakonie
Przeciw tym listom, ktore Galileusz
Do Castellego pisa, o zakresie
Powagi Pisma witego
or~+ m~n~rri
Po trzykro
Suszno mia wielki myliciel! Clociaby
Los mnie Brunona czeka, wyznam gono
k~nrv~r r~nrrnii
z umtechem
Tak w cztery oczy wobec mnie, opacie
or~+ m~n~rri
Nie, nawet wobec witej Kongregacji,
e ja sam jestem tego zdania, Pismo
Jest wielk ksig etyki i mniemam,
I nigie tworca Genezy nie wyrzek,
e to jest wiey lukoci omega.
vtrri~ts
Ale tradycja, tradycja, moj panie!
Ta niewzruszono jest nasz potg!
or~+ m~n~rri
Saboci nasz, powie! Instytucja,
Clociaby z nieba miaa swoj pocztek,
momenta (daw.) i popr. forma M., B. lm. momenty.
pomntec (daw.) pamita, zwraca na co uwag.
vrzavy v (.) tvym zalonte przectv tym ltstom, ltre Galtleusz o Castellego ptsa. g. list z :s grudnia
s6s,, w ktorym wyrazi opini, e niektore zdania Biblii rozumiane dosownie odbiegaj od prawdy, ale zostay
tak sformuowane, eby dostosowa si do poziomu pospolstwa. W lutym s6s, kopia tego listu zostaa doczona
do pierwszego donosu na Galileusza do inkwizycji, wysanego przez dominikanina Nicolo Loriniego.
Geneza tu. Genests, alternatywna, grecka nazwa biblnej Kstgt Roau.
omega ostatnia litera alfabetu greckiego, tu przen.. ostatnie i ostateczne sowo, ostateczna prawda.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ,
Wtedy jest tylko trwa i potn,
Gdy w swojej treci i w zakresie swoim
Prawo rozwoju mieci i uwzgldnia.
Inaczej luko przerasta j szybko
I musi od niej odsta obojtnie,
Albo rozeprze j piersi wezbran
W formy, ktore by duclom wystarczay.
We Ewangeli Ta mieci, zaiste,
Tak wzniose prawdy, takie ideay,
e cloby luko na skrzydacl leciaa
Po wielkiej droe wiecznego postpu,
Ta ksiga kroku dotrzyma jej zawsze
Zawsze wystarczy i owszem zostanie
Na wieki wiekow wielkim ideaem
Wszystkicl narodow, ustaw spoeczn,
Ktorej lud aden nie przeronie nigdy
Bo serce lukie do wyszej si miary,
Jak mio bratnia, oara, cierpienie
I sprawiedliwo, nigdy nie dostroi!
I gdyby Kocio raz zeclcia zrozumie,
e przebuone bada ducla prdy
Ju si zaegna nie da, ni stumi
Ognistym dymem, ktory z tego gmaclu
Ogarnia Wocly, mniemam, i powagi
Swej strzegby lepiej, biorc na swoj uia
To, co w lukoci wiecznym uczu zdrojem
Bi bie w niebios sklepienie bkitne,
Ni, gdy naznacza granice pote,
Ktor sam Bog clcia wiie niezalen,
Stawiajc przed ni wiat zjawisk otworem.
Ta Ewangelia, to ksiga mioci
Bratniej, nie jakie uczone systema,
Ktorego Clrystus da by nie omieszka,
Gdyby w nim wiia zbawienie lukoci.
k~nrv~r r~nrrnii
Ha! la! opacie nie artem co blunisz!
A co by na to powieia Laktancjusz
I patrystycznej teorii lary:
or~+ m~n~rri
Co by powieia: Wasza Eminencja
Nieclaj si spyta, co ja bym powieia,
Gdybym si z nimi spotka w Rzymie! Rzekbym.
Jak to! Na wiecie s jeszcze narze,
Godni i nay, s zy nieotarte,
Krzywdy, gos ktorycl a do nieba be,
Nieprzytulonycl sierot s tysice,
Jest niewolnicza ciemnota i praca
S wszystkie straszne niedole lukoci,
A wy, uczniowie Tego, ktory siebie
Odda na wieczn mioci oar,
systema (daw.) i popr. forma M., B. lm. systemy.
Laltancusz, wac. Luctus Caectltus Ftrmtanus Lactanttus (ok. :,c,,c) pisarz, teolog i apologeta clrze
caski, doradca Konstantyna Wielkiego, autor popularnego traktatu Dtvtnarum Instttuttonum, w ktorym
m.in. wymiewa pogldy o kulistoci Ziemi, co wytkn Kopernik w swojej ksice.
patrystyczna teorta (od ac. patres. ojcowie) pogldy tzw. Ojcow Kocioa, pisarzy i teologow clrzec.,
ktorzy uksztatowali doktryn ortodoksyjn w pierwszycl wiekacl.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ,c
Wy si kocicie o to, czy na niebie
Dla nieruclomej ziemi wieci soce
Czy te si ziemia z sw n obraca:
To bym powieia!
k~nrv~r r~nrrnii
z lelltm umtechem
Apostolski zapa!
Z|ltza st laryna Bantnt.
k~nrv~r r~rii
Haba nam! wieczna laba, Barberini!
To, co si isiaj za clwil tu stanie,
Imi Kocioa olydnym uczyni
Wiekom i ludom!
k~nrv~r r~nrrnii
Co clcecie, moj panie:
Mymy zrobili, co zrobi si dao
Bez obruszenia na siebie ciemnoty.
Ja sam wpywaem na to si ca,
eby pospn skazaca niedol
Osoi clocia znoniejszym pobytem
Nad Inkwizycji zamknite wizienie
Lecz nacisk tutaj wywieraj masy
I mniszycl knowa podstpne roboty.
Spojrzyj na prawo! Te biae kaptury
S jak wyziewy burzy i jak clmury,
Zdolne na soce sprowai zamienie,
A nie dopiero na lui i czasy.
k~nrv~r r~rii
Czas, to my, bracie! Suclaj, jeli Kocio
Poclwyci wielk postpu poclodni
I nie j bie przed prac lukoci,
Jeeli sztandar wolnoci rozwinie
Ponad cienione granice czczycl sporow
I godn Bostwa swobod obwieci
Dla niezalenycl umysow i duclow,
Jeeli clwyci przewodni ni ruclow
Wieku, co na wiat wydaje w boleci
Tryum[ prawdy, jeeli sam wniesie
Poclodni wiey w zwtpienia otclanie
I w droe takiej wyprzei si nie da,
To bie wielkim! To bie tak wielkim,
Jak Bog, gdy wyrzek. Niecl wiato si stanie!.
I czasy jego, nad ktorycl poziomem
Wybynie, bd wielkimi czasami!
k~nrv~r r~nrrnii
szyerczo
O marzycielu! Ty ty clciaby moe,
By Rzym, rzucajc podstawy swej siy,
Opar si o te nieliczne wyjtki,
Bantnt, Ottavo (s,,s6:,) w. kardyna (od s,,6) z Florencji, od s6:s inkwizytor, opiekun uczonycl,
patron Galileusza. Podczas procesu w s6,, ju nie y.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ,s
Ktore mu wiele moe da blasku,
Lecz witopietrza pewno nie zapac!
k~nrv~r r~rii
Nie o wyjtki tu iie, ja clciabym,
By spoeczestwo, ktorym Kocio rzi,
Byo tak wiatym, clocia i dojrzaym,
eby wrod niego miejsca mie nie mogy
Fakta, podobne do kltwy Kaliksta,
Przed dwustu laty rzuconej komecie!
k~nrv~r r~nrrnii
Przed dwustu laty! Same to powieia.
k~nrv~r r~rii
Tak! a co isiaj: Przy jakicl to blaskacl
Wiisz ten wielki dwuwiekowy przeia:
Moe przy unie tego stosu, ktory
Dymi si jeszcze po Giordanie Bruno,
By z gowni swoicl da iskr na podpa
Pomieniom, ktore i bucln na nowo,
Jeli si gono ozwie wolne sowo.
A to s czasy nasze! nasze, bracie!
k~nrv~r r~nrrnii
Ocl! Eminencjo! wy zawsze szukacie
Stron najczarniejszycl i w luiacl i w wiecie
Ba! Wszake w Rzymie wiadomym jest przecie,
ecie z tym wielkim winowajc clwili
Plamy na socu w swej willi odkryli!
zvraca st lu rzvtom
Co nie nadclo! To jednak ciekawym
Byoby baro, gdyby tak kto z gory
Ironia
Na przykad z Marsa na wiat ten poglda
I dojrza na nim punkt Rzymem nazwany
A na nim punkcik t sal sdow
I spostrzeg, ku swej ogromnej uciesze,
Jak cay zbior ten, wraz z Inkwizytorem,
Delegacjami i ceremoniaem
I winowajc, w najwyszym zapale
Odprzysienia teorii wszeclruclu,
Jak drobna iskra, obraca si w koko
Na berle Boga w bkitnej przestrzeni!
Ha! la!
mtee st z ctcha
vttoptetrze danina na rzecz papiea obowizujca wszystkicl wiernycl Kocioa katolickiego.
jalta (daw.) i popr. forma. fakty.
lltva Kaltlsta, prze vustu laty rzucona lomecte Kometa Halleya s,6 r. |przyp. red.. Wedle Ciaconiusa
(Vttae ponttcum II, ,:), gdy kilka dni ukazywaa si na niebie kometa, caa czerwona, z dugim ogonem,
a astronomowie przepowiadali straszny mor, god i wszelakie klski, Kalikst IV, clcc odwroci gniew Boy,
zarzi kilkudniowe suplikacje, aeby to wszystko, co luiom grozio, obroci na Turkow, tycl wrogow
clrzecaskiego imienia]. |przypis autorski]
govnta ponce lub arzce si polano.
ozvac st (daw.) odezwa si.
Zecte z tym (.) vtnovac (.) plamy na soncu v sve vtllt olrylt Galileusz regularnie odwiea will
Bandiniego na Kwirynale i przeprowai tam cz swoicl obserwacji plam sonecznycl.
poglac (daw.) spoglda, patrze.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ,:
k~nrv~r r~rii
Nad wyraz to smutne, moj bracie!
Sychac gony szmer na pravo.
k~nrv~r r~nrrnii
Pozwol! suclajmy! Wielka delegacja
Gosy podnosi Suclajmy, to warto!
Barom ciekawy, do jakiej potgi
Z tycl gow pizaskicl wypynie koszlawo
Teoria paszczyzn poclyycl i prawo,
e na cia clyo nie wpywa icl waga
k~nrv~r r~rii
O Barberini! wolabym jak kamie
w, wyrzuconym pa i nie wsta wicej,
Nieli patrze, jak ciemne te tumy
Rzucaj botem na wiey szermierza!
Mnie to, co tobie tak miesznym si zdaje,
Pospn groz swej ny uderza
Wiecznie to samo od czasow Golgoty.
Na krzy go! na krzy! za wczenie si roi!
Kiedy czas bie, o Boe:
oros rirnvszv z rrrro~cj i
Tak! w Pizie
Kocio ma wierne ieci! Mymy przecie
Nie mogli na to pozwoli u siebie,
eby w wityni grzeszne jakie sztuki
Szataskiej pycly czyniono
oros rntoi
Co z tego
Przyszoby luiom, cloby te wieieli,
Wiara
Jak leci kamie z tej wiey poclyej,
Co tylko cudem nad ziemi si trzyma,
Jeli wiadomo dobrym clrzecanom,
e gdyby tylko Pan Bog zeclcia, toby
Kamie w po drogi zatrzyma si, lecc:
k~nrv~r r~nrrnii
mtee st
Ha! z zaoenia, godnego Pizanow,
Wniosek wspaniay! godny delegacji!
k~nrv~r r~rii
v zamylentu
I to s usta, ktore iskr bo
Ducla rozdmucla mniemaj na wiecie!
To s umysy, ktore si mniemaj
Do wielkie, by ci si, mylicielu!
z tych gv ptzansltch. ze na cta chyzoc nte vpyva tch vaga Galileusz by w latacl s,,s,,s profesorem
matematyki w Pizie, gie odkry prawo swobodnego spadku cia. Ustali, e przy braku oporow ruclu wszystkie
ciaa spadaj z jednakowym przyspieszeniem. Potwieri to badajc teoretycznie i eksperymentalnie rucl cia
po rowni poclyej. Inni uczeni uwaali, za autorytetem Arystotelesa, e spadek swobodny odbywa si ze sta
prdkoci, zalen od ciaru obiektu.
loszlavo i popr.. kolawo.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ,,
I to s luie, ktorzy ci z olyd
Z miasta swojego wygnali
Wrzava u gvnego vecta.
orosv
Ju id!
Herolovte su sta przy rzvtach, ltrymt vchot chr zalapturzonych zalonntlv
t stae voma szeregamt, po prave t po leve stronte. Za ntmt vcho stovte Inlvtzyct,
poprzeent przez Wtelltego Inlvtzytora, ltry tc, molt st pgosem, ze zozonymt
przy ustach rlamt. S zastaa lrzesa. Chvtla uroczystego mtlczenta.
virrki ikvizv+on
Niecl oskarony wejie! Wy, ojcowie,
Bagajcie kornie Najwitszego Ducla,
By rad swoj, ktorej Kocio sucla,
W ognistym objawi sowie.
k~rrr~
povstac
Modlmy si
cnn z rrvrj
Modlitwa
Na pado n,
Na ziemi ez,
O! przybd, Duclu boy!
Niecl mier i noc
Pospn moc
Przed wiatem Twym ukorzy!
cnn z rn~vrj
Niecl natclnie Twycl
Potny zdroj
Na Kocio spynie wity!
Wrod bdnycl drog
Niecl wol Bog
Objawi niepojty!
or~ cnnv
W walk krwawycl dni,
Gdy luko dry,
Gdy miecz i stos si sroy,
Hetmanie nasz,
Ty wiato wska,
Ty przybd, Duclu boy!
W czaste te molttvy chru straz Inlvtzyct vprovaa |ocznymt rzvtamt Galtleusza
u|ranego v polutntcze szaty, a oaltvszy st sama lu rzvtom, pozostavta go v porolu
salt.
virrki ikvizv+on
Przybli si, starcze pospny, ktorego
Od kar najsroszycl, zasuonycl dawno,
Jakimi Kocio zwycia zwyk wroga,
Z mtasta svoego (Ptzy) vygnalt w s,,: Galileusz opuci Piz, eby obj posad wykadowcy matematyki
na uczelni w Padwie. Po publikacji odkry astronom. i zyskaniu sawy przenios si do Florencji, z ktor by
wczeniej zwizany.
Wtellt Inlvtzytor gowny inkwizytor nie by obecny podczas procesu Galileusza.
lornte pokornie.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ,
Tylko te siwe wosy jeszcze strzeg
I winy swojej uczy spowied jawn,
Tu wobec sdu i ludu i Boga!
Chvtla mtlczenta. Galtleusz postpue ltlla lrolv naprz.
o~rirrtsz
O panie! jam by ducl wolny, skrzydlaty,
Ktory w bkitne ulata przestrzenie,
I jak Bog silny przez mgy i przez cienie
Przed wzrok swoj powoa wiaty
Jam by ten, ktory zbliy si omieli
W noc ciemn niebo gwiaiste do siebie
I ktory, w ciclym dumaniu, wyieli
Prawo z claosu w tym niebie.
Byem ten, ktory wyrzek, e to soce
Nad wasz gow, panie, gorejce,
Nie jest poclodni, rozpalon po to,
By wzej i zgasn nad wieku ciemnot
e ziemia, drobny pyek wrod miliona
Globow, ulega wiecznemu ruclowi
I e potga, nigdy niecofniona,
Rucl ten okrela, mierzy i stanowi.
Byem ten, panie, co do mia odwagi,
By wyrzec gono, e ksiga zbawienia
W rzeczacl nauki nie tworzy powagi
I e nie wiey strzee, lecz sumienia
e myli lukiej nikt wstrzyma nie zdoa,
Bo ona ywym, samoielnym ruclem
Ja byem gosem, ktory Naprzod! woa
I wstrzsa pleni acuclem!
Szmer v tumte.
orosv z rn~vrj
Zuclway kacerz!
orosv z rrvrj
Wielkie wyznanie! Wzniosy winowajca!
Herol stula lasl. Uctsza st.
o~rirrtsz
A i za skrzyda zamane cignity
Z sonecznycl wyyn jam orze raniony
Jam promie, ktory przygasa i znika
Jam odszczepieniec i prawd wiecznycl zdrajca
Z korony mskiej czci mojej wyzuty,
Z skrpowanymi, jak zbroie, ramiony,
Oiany w nne aclmany pokuty,
Stoj przed wami po trzykro przeklty!
Nova vrzava v tumte.
orosv tirsiri~
Galileo! Galileo!
Herol stula.
ntecojntona (daw.) niecofnita.
z|roten (daw.) zbrodniarz.
ramtony i popr. forma N. lm. ramionami.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ,,
virrki ikvizv+on
Modlcie si, bracia, za tego grzesznika!
cnn z rrvrj
Mtserere met, Domtne!.
cnn z rn~vrj
Mtserere met!.
Ctsza. Sychac szmer omavtanego pgosem psalmu.
virrki ikvizv+on
Zbli si! Do poo na wit t ksig
I wobec sdu, co wyrzec ma prawo
mier tw lub ycie, wykonaj przysig,
e bdow swoicl kacerskicl si zrzekasz,
e odwoujesz swe zdania w przedmiocie
Pitagorejskiej, blunierczej doktryny,
e nigdy nauk o ziemi obrocie
Gosi nie biesz ni jawnie, ni skrycie,
e z szczer skrucl i poddaniem czekasz
Na wyrok sdu za wielkie twe winy
I e twoj obd czartowsk jest spraw.
Twe Dtalogt bd rk kata
Spalone, eby nie plamiy wiata
I eby z dymem rozwiaa si zbrodnia,
Ty sam, w wizieniu, kadego tygodnia
Odmowisz psalmy pokutne Dawida.
A teraz zbli si!
Galtleusz postpue naprz.
m~nio
przeterac st z tumu
Acl! wstrzymaj si clwil!
o stv
O wielcy, straszni, potni siowie!
I co wam z tego, e starzec ten blady,
Ktorego drczy byaby olyda,
Wobec tej ciemnej, sualczej gromady,
Co tclem swym stosow roznosi pomienie,
T narzucon przysig wypowie
I prawdy, ktora dla was niedostpna
I nie do jasna i nie do prawiwa,
Drcymi usty zoy zaprzeczenie:
Tryumf to may i zdobycz pospna
Gowa sclylona, znkana i siwa!
Pozwolcie tylko! Ja, w modycl lat sile,
Ja, co bym zgnie mog cay ten mur mniszy,
Tu, na kolanacl, przed wami w pokorze,
Religia
Gosem potnym, ktory wiat usyszy,
Nie Ewangelii, lecz ywycl ran Clrysta
Dotknwszy rk, przysig wam zo,
e kada prawda jasna, oczywista,
Mtserere met, Domtne!. (ac.) Zmiuj si nade mn, Panie! (pocztek Psalmu ,c).
pttagoresla (.) oltryna sformuowanie z orzeczenia inkwizycji. wyznawcy staro. lozoi pitagorej
skiej uwaali, e Ziemia jest jednym z cia niebieskicl krcycl woko centralnego ognia.
usty i popr. forma N. lm.. ustami.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ,6
W ktor ja wierz sam i wy wierzycie
Kamstwem jest, bdem, lerezj przeklt!
e dla lukoci zamknit jest droga,
Co wieie w gbin duclowycl badanie
e nie ma rzeczy gdy jest niepojt
e zatem nie ma wiecznoci ni Boga!
Wz|urzente v tumte.
orosv
Na stos go! na stos!
virrki ikvizv+on
Stra nieclaj blunierc
Std uprowai i krzyki przyguszy!
ir orosv
Wzniosy szaleniec!
Straz otacza t uprovaa Marta.
o~rirrtsz
vznost za ntm ramtona
O synu mej duszy!
m~nio
z oalenta
Krwawi siowie! czy macie wy serce:
Chvtla pospne ctszy.
o~rirrtsz
Stao si, Boe wielki! Jam gotowy.
Kapelan z|ltza st, trzymac lrucyls.
k~rrr~
Przyklkn, synu! Dotkn rk ksigi,
Krzy ten ucauj i uclyl swej gowy
Galtleusz poae st tym rozporzentom
A teraz sowa powtarzaj przysigi!
o~rirrtsz
ctchym, zamanym gosem
Ojcze moj! zaso ty oblicze Boga,
Bo wobec Niego to kamstwo nie zdoa
Przej mi przez usta i sta Tak! niecl czoa
Mego nie rani te spojrzenia wzgardy,
Ktorymi wstydu ognist koron
Czer ta szydercza, syczca, zowroga,
Na skronie moje wtacza zniewaone
k~rrr~
z vspczuctem
Ocl! obowizek straszliwy i twardy!
W czaste tego przygotovanta Inlvtzytor molt st pgosem z przechylon v ty gov
t przymlnttymt oczamt. Stovte t larynaovte povsta la vysuchanta przystgt.
k~rrr~
Mow, synu!
czern (daw., pogardl.) tuszcza, gawied, loota.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ,;
o~rirrtsz
llczc
Ojcze! podtrzymaj mnie nieco
z nag rozpacz
O, niecl mi gwiazdy wiekuiste wiec!
Kapelan poae sova przystgt, ltre Galtleusz povtarza gosem zagasym.
o~rirrtsz
Ja, syn Kocioa wystpny, na wit
T Ewangeli przysigam, wrod skrucly,
e caa moja nauka o ziemi,
Ktorej przedmiotem s ksztat jej i rucly,
Jest kamstwem faszem
ctsze
Acl, ojcze! do tego!
na znal lapelana mvt ale
Szatask pycl lerezj przeklt
Przysigam, e si bdami moimi
Brzy i a do tclnienia ostatniego
Wyznawa bd przed wiatem i Rom
e ziemia jest i bya nieruclom.
Wszystkie pokuty, aczkolwiek surowe,
Jak winowajca przyjmuj w pokorze
Tak mi dopomo, wszeclmogcy Boe!
Tak niecl mi wiato wiekuista wieci!
Uroczyste mtlczente v tumte.
o~rirrtsz
povstac
Ha! jaka cisza! Siowie, syszycie
Ten szmer w przestrzeni: To wszeclwiat tam leci,
Gie wieczne wiato rucl wieczny i ycie!
Kltwa go clwyta
stlnym gosem
E pur st muove!
E pur st muove! (w.) A jednak si porusza, sowa przypisane Galileuszowi przez poniejsz legend.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ,
Ten utwor nie jest objty majtkowym prawem autorskim i znajduje si w domenie publicznej, co oznacza e
moesz go swobodnie wykorzystywa, publikowa i rozpowszeclnia. Jeli utwor opatrzony jest dodatkowymi
materiaami (przypisy, motywy literackie etc.), ktore podlegaj prawu autorskiemu, to te dodatkowe materiay
udostpnione s na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa Na Tycl Samycl Warunkacl ,.c PL.
rodo. lttp.//wolnelektury.pl/katalog/lektura/konopnickazprzeszlosci
Tekst opracowany na podstawie. Maria Konopnicka, Poezye, Tom VII, oprac. Jan Czubek, wyd. zupene, kry
tyczne, nak. Gebetlner i Wol, WarszawaLublinodKrakow.
Publikacja zrealizowana w ramacl projektu Wolne Lektury (lttp.//wolnelektury.pl). Reprodukcja cynowa
wykonana przez Bibliotek Narodow z egzemplarza poclocego ze zbiorow BN. Utwor powsta w ramacl
Planu wspopracy z Poloni i Polakami za granic w :cs roku realizowanego za porednictwem MSZ w ro
ku :cs. Zezwala si na dowolne wykorzystanie utworu, pod warunkiem zaclowania ww. informacji, w tym
informacji o stosowanej licencji, o posiadaczacl praw oraz o Planie wspopracy z Poloni i Polakami za granic
w :cs r..
Opracowanie redakcyjne i przypisy. Paulina Cloromaska, Wojciecl Kotwica.
Okadka na podstawie. Numbers in tle orange, CC BY :.c
Wesprzy Wolne Leltury!
Wolne Lektury to projekt fundacji Nowoczesna Polska organizacji poytku publicznego iaajcej na rzecz
wolnoci korzystania z dobr kultury.
Co roku do domeny publicznej przecloi tworczo kolejnycl autorow. iki Twojemu wsparciu biemy
je mogli udostpni wszystkim bezpatnie.
Jal mozesz pomc?
Przeka s% podatku na rozwoj Wolnycl Lektur. Fundacja Nowoczesna Polska, KRS ccccc;cc,6.
Pomo uwolni konkretn ksik, wspierajc zbiork na stronie wolnelektury.pl.
Przeka darowizn na konto. szczegoy na stronie Fundacji.
m~ni~ koorick~ Z przeszoct. Fragmenty ramatyczne ,,

You might also like