[The psychology of the esoterics / wyd. orygin.: 199?]
SPIS TRECI:
Wprowadzenie
Wewntrzna rewolucja Wejcie w przepa Tajemnica medytacji Seks, mio i modlitwa Trzy kroki ku boskoci Kundalini joga powrt do korzeni Ezoteryczne gierki przeszkody dla wzrastania Psychologia snw Wyjcie ponad siedem cia Stawanie si a istnienie Fasz wiedzy Okna do boskoci Waciwe pytanie Rwnowaga racjonalizmu i nieracjonalnoci
Wprowadzenie
Proces ewolucji jest procesem rozwoju wiadomoci. Drzewa s bardziej wiadome ni skay, zwierzta s bardziej wiadome ni drzewa, czowiek jest bardziej wiadomy ni zwierzta, buddowie s bardziej wiadomi ni czowiek. Stan bycia budd, wiadomo chrystusowa, owiecenie wszystko to oznacza jedno i to samo: rozkwit totalnej wiadomoci. Materia jest totalnie niewiadoma, budd jest totalnie wiadomy. Czowiek jest gdzie porodku, nie jest ani jednym, ani drugim. yje w stanie zawieszenia. Nie jest ju zwierzciem, jeszcze nie jest bogiem. Nie jest ju tym, czym by, ale nie jest jeszcze tym, czym moe si sta.
Ewolucja niewiadoma koczy si na czowieku" mwi nam Osho i zaczyna si ewolucja wiadoma. Ale ewolucja wiadoma niekoniecznie zaczyna si w kadym czowieku. Zaczyna si tylko wtedy, gdy ty postanowisz, aby si zacza."
ycie oznacza ruch. Niemoliwe jest pozostawanie w miejscu, w ktrym jestemy. Albo rozwiniemy si do wyszego poziomu ewolucji, albo cofniemy si. Wybr naley do nas. Nie moemy nie wybiera. Nawet nie wybieranie jest subtelnym wyborem. Wikszo ludzi szuka zapomnienia, powrotu do niewiadomoci. Szukaj tego w alkoholu i narkotykach, w pracy, w seksie, w pobudzaniu zmysw. Tylko nieliczni decyduj si na rozpoczcie podry do wyszej wiadomoci. To wanie do tych nielicznych adresuje Osho wykady zawarte w Psychologii ezoteryki".
Osho zaczyna z punktu, w ktrym zatrzymuje si psychologia Zachodu. Wychodzi poza Freuda, poza Junga, poza nowe zrozumienie ruchu rozwijania ludzkich moliwoci. Jeli psychologia Freuda jest psychologi patologii, a psychologia Masowa jest psychologi czowieka zdrowego, to psychologia Osho jest psychologi owiecenia, psychologi stanu bycia budd. Osho jest nie tylko owieconym Mistrzem, jest te mistrzem psychologii. Odkrywa warstwy naszego istnienia, ujawniajc wewntrzne gbie, ktre le w nas ukryte. Zaczyna od fizycznych, krok po kroku porusza si ku transcendentalnym. Zaczyna od znanego i wdruje ku niepoznawalnemu. Zaczyna std, gdzie jestemy, by zabra nas tam, gdzie moemy by. Na Wschodzie powiada nie jest to kwestia psychologii, jest to kwestia istnienia. Nie jest to kwestia zdrowia umysowego. Jest to raczej kwestia wzrastania duchowego. Kwesti nie jest co robisz, kwesti jest kim jeste."
To, o czym Osho mwi w niniejszych wykadach, to nic innego jak tylko tworzenie nowego czowieka. Caym jego wysikiem jest stworzenie pewnego klimatu, w ktrym moe zacz rozkwita pole Buddy. Aby to nastpio, mwi, musimy zaakceptowa czowieka w jego totalnoci. Nie wolno negowa ani tego, co racjonalne, ani tego, co irracjonalne; ani intelektu, ani emocji; ani nauki, ani religii. Czowiek musi pozosta w stanie pynicia, jak ciecz, z moliwoci przenoszenia si od jednego bieguna do drugiego. Umys trzeba szkoli logicznie, racjonalnie twierdzi -ale rwnoczenie naley go szkoli w irracjonalnej (nie-racjonal-nej) medytacji. Rozum naley szkoli, a rwnoczenie i emocje. Musi by wtpienie, ale i wiara... Nie wzrasta ani ten, kto neguje irracjonalno, ani ten, kto neguje racjonalno. Nie moesz wzrasta dopki nie wzrastasz totalnie."
Osho nie jest filozofem. Jego sowa nie s prb napenienia naszych umysw wiksz iloci wiedzy. S prb popchnicia nas ku bezporedniemu dowiadczeniu tego, co jest poza sowami. S prb popchnicia nas ku naszej wasnej wewntrznej ewolucji. Ostatecznemu urzeczywistnieniu naszych potencjaw. Potencjaw naszych nasion.
ma satya bharti
Wewntrzna rewolucja
Czy moliwe jest na drodze ewolucji czlowieka, by w jakim momencie w przyszoci ludzko jako calo dostpia owiecenia? W jakim punkcie ewolucji czowiek znajduje si dzisiaj?
Wraz z czowiekiem koczy si naturalny, automatyczny proces ewolucji. Czowiek jest ostatnim produktem ewolucji niewiadomej. Wraz z czowiekiem nastaje ewolucja wiadoma.
Wiele spraw trzeba wzi pod uwag. Po pierwsze, niewiadoma ewolucja jest mechaniczna i naturalna. Nastpuje samoistnie. Dziki tego typu ewolucji rozwija si wiadomo. Ale gdy pojawi si wiadomo, ewolucja niewiadoma koczy si, bo jej cel zosta speniony. Niewiadoma ewolucja potrzebna jest tylko do chwili, gdy pojawia si wiadomo.
Po drugie, niewiadoma ewolucja jest zbiorowa, a gdy ewolucja staje si wiadoma, staje si indywidualna. adna zbiorowa, automatyczna ewolucja nie prowadzi ponad ludzko. Odtd ewolucja staje si procesem indywidualnym. wiadomo tworzy indywidualno. Przed rozwojem wiadomoci nie ma indywidualnoci. Istniej tylko gatunki, nie indywidualno.
Gdy ewolucja jest jeszcze niewiadoma, jest procesem automatycznym, jest to oczywiste. Wszystko dzieje si zgodnie z prawem przyczyny i skutku. Egzystencja jest mechaniczna i pewna. Ale wraz z czowiekiem, ze wiadomoci, pojawia si niepewno. Teraz nic nie jest pewne. Ewolucja moe nastpi albo nie. Potencja jest, ale wybr cakowicie ley w rkach czowieka.
Std niepokj jest zjawiskiem ludzkim. Poniej czowieka nie ma niepokoju, gdy nie ma wyboru. Wszystko dzieje si tak, jak musi. Nie ma wyboru, nie ma wic tego, kto wybiera, a wobec braku wybierajcego, niepokj jest niemoliwy. Kto ma odczuwa niepokj? Kto miaby by napity?
Niepokj pojawia si, jak cie, razem z moliwoci wyboru. Teraz wszystko trzeba wybiera, wszystko jest dziaaniem wiadomym. Tylko ty jeste odpowiedzialny. Jeli ci si nie uda, doznasz poraki. To twoja odpowiedzialno. Jeli ci si uda, odniesiesz sukces. Znw jest to twoja odpowiedzialno.
A kady wybr jest w pewnym sensie ostateczny. Nie moesz go odwrci, nie moesz o nim zapomnie, nie moesz go cofn. Twj wybr staje si twoim przeznaczeniem. Pozostanie z tob i bdzie czci ciebie, nie moesz si go wyprze. I twj wybr zawsze jest hazardem. Kady wybr nastpuje w ciemno, bo nic nie jest pewne. Dlatego czowiek cierpi na niepokj. A po korzenie ogarnia go niepokj. Mczy go, na pocztek, pytanie: by czy nie by? robi czy nie robi1? robi to czy robi tamto?
Nie wybieranie" nie jest moliwe. Nie wybierajc, wybierasz nie wybieranie to te jest wybr. Jeste wic zmuszony do dokonywania wyborw, nie masz wolnoci nie wybierania. Nie wybieranie spowoduje takie same skutki jak kady inny wybr.
Godno, pikno i chwaa czowieka polegaj na jego wiadomoci. Ale jest to te brzemieniem. Chwaa i brzemi pojawiaj si rwnoczenie, gdy tylko stajesz si wiadomy. Kady krok to ruch midzy jednym a drugim. Wraz z czowiekiem pojawia si wybr i wiadoma indywidualno. Moesz si rozwija, ale twoja ewolucja bdzie dziaaniem indywidualnym. Moesz rozwija si, by sta si budd albo nie. Wybr do ciebie naley.
S wic dwa rodzaje ewolucji ewolucja zbiorowa i ewolucja indywidualna, wiadoma. Ewolucja" sugeruje postp niewiadomy, zbiorowy, lepiej wic mwic o czowieku uywa sowa rewolucja". Wraz z czowiekiem moliwa staje si rewolucja. Rewolucja w takim sensie, jak ja uywam tego sowa, oznacza wiadomy, indywidualny wysiek ku ewolucji. Prowadzi ona indywidualn odpowiedzialno do szczytu. Tylko ty jeste odpowiedzialny za sw wasn ewolucj.
Zwykle czowiek usiuje uciec od odpowiedzialnoci za wasn ewolucj, od odpowiedzialnoci wolnoci wyboru. Jest wielki lk przed wolnoci. Bdc niewolnikiem, nie ponosisz odpowiedzialnoci za swoje ycie kto inny jest odpowiedzialny. W pewnej mierze niewola jest wic bardzo wygodna. Nie ma obcienia. Niewola jest pod tym wzgldem wolnoci wolnoci od wiadomego wyboru.
Odkd stajesz si zupenie wolny, musisz dokonywa wasnych wyborw. Nikt nie zmusza ci, by cokolwiek robi dostpne s ci wszystkie alternatywy. Wtedy zaczyna si walka z umysem. Dlatego czowiek zaczyna ba si wolnoci.
Ideologie typu komunizmu i faszyzmu przycigaj po czci dlatego, e umoliwiaj ucieczk od indywidualnej wolnoci i pozbycie si indywidualnej odpowiedzialnoci. Odebrane jest pojedynczemu czowiekowi brzemi odpowiedzialnoci to spoeczestwo przejmuje odpowiedzialno. Jeli co si nie uda, zawsze moesz wskaza pastwo, organizacj. Czowiek staje si zaledwie czci zbiorowej struktury. Ale odmawiajc czowiekowi wolnoci osobistej, faszyzm i komunizm odmawiaj te czowiekowi moliwoci ewolucji. Jest to cofnicie si od tej wielkiej moliwoci, jak daje rewolucja, od totalnej przemiany czowieka. Gdy to ma miejsce, niszczysz moliwo dostpienia ostatecznego. Spadasz znw przypominasz zwierzta.
Dla mnie, dalsza ewolucja moliwa jest tylko wtedy, gdy jest odpowiedzialno indywidualna. Tylko ty jeste odpowiedzialny! Ta odpowiedzialno jest wielkim bogosawiestwem w przebraniu. Razem z indywidualn odpowiedzialnoci przychodzi walka, ktra w ostatecznym rozrachunku prowadzi do wiadomoci bez wybierania.
Zakoczy si dla nas stary wzorzec ewolucji niewiadomej. Moesz z powrotem do niego spa, ale nie moesz w nim pozosta. Zbuntuje si twoje istnienie. Czowiek sta si wiadomy -musi pozosta wiadomy. Nie ma innej moliwoci.
Filozofowie tacy jak Aurobindo bardzo przycigaj eskapistw. Twierdz oni, e moliwa jest ewolucja zbiorowa. Bosko zstpi i wszyscy stan si owieceni. Ale dla mnie to jest niemoliwe. A jeli nawet zdaje si to by moliwe, nie jest nic warte. Jeli stajesz si owiecony bez swojego indywidualnego starania, nie warto mie takiego owiecenia. Nie da ci ono tej ekstazy, ktra wieczy wysiek. Bdzie traktowane jak pewnik, jak twoje oczy, twoje donie, twj system oddechowy. S to wielkie bogosawiestwa, ale tak naprawd nikt ich nie ceni, nie pielgnuje.
Pewnego dnia i ty moesz obudzi si owiecony, tak, jak to obiecuje Aurobindo. Bdzie to bezwartociowe. Bdziesz mia wiele, ale poniewa przyszo to do ciebie bez wysiku, bez zmaga, nic nie bdzie dla ciebie znaczyo, to znaczenie zostanie zatracone. Potrzeba wysiku wiadomego. Dostpienie nie jest takie istotne jak sam wysiek. Wysiek nadaje mu znaczenie, zmaganie daje mu istotno.
Tak, jak ja to widz, owiecenie przychodzce zbiorowo, niewiadomie, jako dar od boskoci, jest nie tylko niemoliwe, ale i nie ma znaczenia. By dostpi owiecenia, musisz si wyty. Staraniami stwarzasz moliwo widzenia i czucia i utrzymania tej bogoci, ktra przychodzi.
Na czowieku koczy si niewiadoma ewolucja i zaczyna si ewolucja wiadoma, rewolucja. Ale wiadoma ewolucja nie musi si zacz w danym czowieku. Zaczyna si tylko wtedy, gdy ty zdecydujesz, aby si zacza. A jeli jej nie wybierzesz jak nie wybiera wikszo ludzi bdziesz w bardzo napitym stanie. Taka jest dzisiejsza ludzko nie ma dokd i, nie ma czego osiga. Nic teraz nie mona osign bez wiadomego wysiku. Nie moesz wrci do stanu niewiadomoci. Te drzwi s zamknite, most zosta zerwany.
wiadomy wybr rozwijania si to wielka przygoda jedyna przygoda, jaka jest dana czowiekowi. Ta cieka jest mudna -taka by musi. Musz by bdy, klski, gdy nic nie jest pewne. Ta sytuacja tworzy w umyle napicie. Nie wiesz gdzie jeste, nie wiesz dokd zmierzasz. Twoja tosamo zostaa zatracona.
Ta sytuacja moe nawet sign takiego punktu, e przyjdzie ci myl o samobjstwie. Samobjstwo jest zjawiskiem ludzkim, pojawia si wraz z ludzkim wyborem. Zwierzta nie mog popeni samobjstwa, poniewa wiadome wybranie mierci jest dla nich niemoliwe. Narodziny s niewiadome, mier jest niewiadoma. A dla czowieka, yjcego w ignorancji, czowieka nierozwinitego, jedno staje si moliwe: moliwo wybrania mierci.
Twoje narodziny nie s twoim wyborem. Jeli chodzi o narodziny, jeste w rkach ewolucji niewiadomej. W rzeczywistoci narodziny wcale nie s zdarzeniem ludzkim. Maj natur zwierzc, bo nie s twoim wyborem. Dopiero od wyboru zaczyna si ludzko. A ty moesz wybra swoj mier, akt decydujcy. Dlatego samobjstwo jest czynem zdecydowanie ludzkim.
A jeli nie wybierzesz wiadomej ewolucji, prawdopodobnie postanowisz dokona samobjstwa. Moe nie masz odwagi aktywnie popeni samobjstwo, ale wstpisz na drog powolnego, przeduonego procesu samobjstwa, ocigajc si, czekajc na mier.
Nie moesz nikogo uczyni odpowiedzialnym za sw ewolucj. Zaakceptowanie tej sytuacji daje siy. Jeste na wasnej drodze do wzrastaniu, do ewolucji.
Stwarzamy bogw, albo przyjmujemy schronienie w guru, po to, abymy nie musieli by odpowiedzialni za wasne ycie, za wasn ewolucj. Prbujemy odpowiedzialno umieci gdzie indziej, z dala od siebie. Jeli nie umiemy zaakceptowa jakiego boga czy guru, prbujemy uciec od odpowiedzialnoci w rodki odurzajce lub narkotyki, w cokolwiek, co nas uczyni niewiadomymi. Ale te wysiki zaprzeczenia odpowiedzialnoci s absurdalne, modziecze, dziecinne. Tylko opniaj t spraw, nie s rozwizaniem. Moesz odkada to a do mierci, a problem pozostanie i twoje nowe narodziny nastpi w taki sam sposb.
Kiedy zrozumiesz, e tylko ty jeste odpowiedzialny, nie ma ucieczki w adn niewiadomo. A jeeli prbujesz ucieka, jest to gupie, gdy odpowiedzialno jest wielk okazj dla ewolucji. Z tego stwarzanego zmagania, co nowego moe si rozwin.
Zrozumienie oznacza poznanie, e wszystko zaley od ciebie. Nawet twj bg zaley od ciebie, bo stworzya go twoja wyobrani. Wszystko w kocu jest czci ciebie i ty jeste za to odpowiedzialny. Nie ma nikogo, kto suchaby twych wyjanie, nie ma sdw apelacyjnych. Ty ponosisz ca odpowiedzialno.
I jeste sam, absolutnie sam. Trzeba to bardzo wyranie zrozumie. Gdy czowiek staje si wiadomy, staje si samotny. Im jest wiksza wiadomo, tym wiksze zdanie sobie sprawy z tej samotnoci. Dlatego nie uciekaj od tego w spoeczestwo, znajomych, stowarzyszenia, tumy nie uciekaj od tego! To wielkie wydarzenie, cay proces ewolucji dy do niego. wiadomo dotara do punktu, w ktrym wiesz, e jeste samotny. A owiecenia moesz dostpi tylko w samotnoci.
Nie mwi osamotnienie. Osamotnienie to uczucie, ktre przychodzi, gdy czowiek ucieka od samotnoci, gdy nie jest gotowy jej zaakceptowa. Jeli nie akceptujesz faktu samotnoci, czujesz si osamotniony. Wtedy znajdziesz jaki tum albo jaki rodek odurzajcy, w ktrym si zapomnisz. Osamotnienie stworzy wasn magi zapomnienia.
Jeeli zdoasz by samotny cho na jedn chwil, totalnie samotny, ego umrze, ja umrze. Eksplodujesz nie bdzie ci. Ego nie moe pozostawa w samotnoci. Istnie moe tylko w relacji z innymi ludmi. Zawsze, gdy jeste w samotnoci, nastpuje ten cud. Ego sabnie. Teraz nie moe ju tak duej trwa. Dlatego jeli bdziesz na tyle odwany, aby by w samotnoci, stopniowo utracisz ego.
Bycie w samotnoci to czyn bardzo wiadomy i przemylany, bardziej przemylany ni samobjstwo bo ego nie moe istnie w samotnoci, a moe istnie w samobjstwie. Ludzie egoistyczni s bardziej podatni na samobjstwo. Samobjstwo zawsze odnosi si do kogo, nigdy nie jest aktem samotnoci. W samobjstwie ego nie ucierpi. Raczej stanie si bardziej ekspresyjne. Wejdzie w nowe narodziny z wiksz si.
Poprzez samotno, ego zostaje rozbite. Nie ma nic, do czego mogoby si odnie, nie moe wic istnie. Dlatego, kiedy jeste gotw by w samotnoci, bez wahania w samotnoci, nie uciekajc i nie cofajc si, po prostu akceptujc fakt samotnoci takim, jaki jest, staje si to wielk okazj. Wtedy przypominasz ziarno majce w sobie wielki potencja. Ale pamitaj by wyrosa rolina, ziarno musi samo siebie zniszczy. Ego jest tym ziarnem, potencjaem. Jeli zostanie rozbite, rodzi si bosko. Bosko nie jest ja" czy ty" jest jednoci. Poprzez samotno docierasz do tej jednoci.
Moesz tworzy faszywe substytuty tej jednoci. Jednocz si hindusi, jednocz si chrzecijanie, jednocz si mahometanie; India jest jednoci, Chiny s jednoci. Wszystko to substytuty jednoci. Jedno przychodzi tylko poprzez totaln samotno.
Tum moe nazywa si zjednoczonym, ale ta jedno zawsze jest w opozycji do czego innego. Tum jest z tob, jeste wic spokojny. Ju nie jeste odpowiedzialny. Sam nie podpalisz meczetu, sam nie zniszczysz wityni, ale bdc czci tumu moesz to zrobi, bo teraz nie jeste indywidualnie odpowiedzialny. Wszyscy s odpowiedzialni, wic nikt konkretny nie jest odpowiedzialny. Nie ma indywidualnej wiadomoci, jest tylko wiadomo grupowa. Cofasz si w tum i stajesz si czym przypominajcym zwierz.
Tum to faszywy substytut uczucia jednoci. Kto zdaje sobie spraw z tej sytuacji, kto jest wiadom swojej odpowiedzialnoci jako czowiek, ten zdaje sobie spraw z trudnego, mudnego zadania, ktre nastaje wraz z czowiekiem nie wybiera adnych faszywych substytutw. yje z faktami takimi, jakie s, nie tworzy adnych fikcji. Twoje religie i twoje polityczne ideologie s jedynie fikcjami, stwarzajcymi iluzoryczne poczucie jednoci.
Jedno przychodzi dopiero wtedy, gdy jeste pozbawiony ego, ale ego moe umrze dopiero wtedy, gdy jeste totalnie samotny. Gdy jeste zupenie sam, nie ma ci. Ta chwila jest chwil eksplozji. Eksplodujesz w nieskoczono. To i tylko to jest ewolucj. Nazywam to rewolucj, poniewa nie jest to niewiadome. Moesz sta si pozbawiony ego albo nie. Od ciebie to zaley.
Bycie samotnym to jedyna prawdziwa rewolucja. Wiele odwagi potrzeba. Tylko Budda jest samotny, tylko Jezus czy Mahavir s samotni. Nie chodzi o to, e zostawili swe rodziny, opucili wiat. Na to wyglda, ale tak nie jest. Nie zostawiali niczego negatywnie. Ten akt by pozytywny, by ruchem ku samotnoci. Nie odchodzili. Ruszali na poszukiwanie bycia totalnie samotnymi.
Cae poszukiwanie zmierza do chwili eksplozji, gdy czowiek jest samotny. W samotnoci jest bogo. I dopiero wtedy dostpuje si owiecenia.
Nie potrafimy by samotni, inni te nie umiej by samotni, dlatego tworzymy grupy, rodziny, spoeczenstwa, pastwa. Wszystkie pastwa, wszystkie rodziny, wszystkie grupy tworz tchrze, ci, ktrzy nie maj do odwagi, aby by w samotnoci.
Prawdziw odwag jest odwaga bycia w samotnoci. Oznacza to wiadome zrozumienie tego, e jeste samotny i nie moe by inaczej. Moesz si oszukiwa, albo y z tym faktem. Cae ywoty moesz siebie oszukiwa, ale bdziesz wdrowa w kko. Dopiero gdy potrafisz y z tym faktem samotnoci, koo zostaje przerwane i docierasz do centrum. To centrum stanowi centrum boskoci, caoci, witoci.
Nie potrafi wyobrazi sobie czasu, gdy wszyscy ludzie bd mogli osign to jako swe prawo naturalne. Jest to niemoliwe. wiadomo jest indywidualna. Tylko niewiadomo jest zbiorowa. Ludzie dotarli do punktu wiadomoci, w ktrym staj si indywidualnociami. Nie ma ludzkoci jako takiej, s tylko pojedynczy ludzie. Kady czowiek musi zda sobie spraw z wasnej indywidualnoci i odpowiedzialnoci za ni.
Pierwszym, co musimy zrobi, jest zaakceptowanie samotnoci jako podstawowego faktu i nauczenie si ycia z ni. Nie wolno tworzy adnych fikcji. Tworzc fikcje, nie zdoasz pozna prawdy. Fikcje to rzutowane, stwarzane, kultywowywane prawdy, nie pozwalajce ci pozna tego, co jest. yj z faktem swej samotnoci. Jeli zdoasz y z tym faktem, jeli nie bdzie fikcji midzy tob a tym faktem, prawda zostanie ci odkryta. Kady fakt, jeeli gboko mu si przyjrze, odkrywa prawd.
yj wic z faktem odpowiedzialnoci, z faktem swej samotnoci. Jeli zdoasz y z tym faktem, eksplozja nastpi. To mudne, ale to jedyna droga. Przez trudno, przez akceptowanie prawdy, docierasz do punktu eksplozji. Dopiero wtedy jest bogo. Jeeli bdzie ci podana gotowa, traci warto, gdy na ni nie zasuye. Nie umiesz odczu bogoci. Ta umiejtno przychodzi tylko z dyscypliny.
Jeli zdoasz y z faktem odpowiedzialnoci za samego siebie, dyscyplina przyjdzie do ciebie automatycznie. Bdc totalnie odpowiedzialnym za siebie, nie moesz oprze si zdyscyplinowaniu. I ta dyscyplina nie jest czym, co jest ci narzucone z zewntrz. Przychodzi od wewntrz. Poniewa spoczywa na tobie totalna odpowiedzialno, kady krok, ktry podejmujesz, jest zdyscyplinowany. Nawet jednego sowa nie moesz wypowiedzie bez odpowiedzialnoci.
Jeli jeste wiadomy wasnej samotnoci, zdasz sobie spraw j z cierpie innych ludzi. Wtedy nie bdziesz w stanie popeni ani jednego nieodpowiedzialnego czynu; czujesz si odpowiedzialny nie tylko za siebie, ale i za innych. Jeeli zdoasz y z faktem wasnej samotnoci, poznasz, e kady jest samotny. Wtedy syn wie, e ojciec jest samotny; ona wie, e m jest samotny; m wie, e ona jest samotna. Gdy to poznasz, niemoliwe jest nie by wspczujcym.
ycie z faktami to jedyna joga, jedyna dyscyplina. Gdy jeste totalnie wiadomy sytuacji, w jakiej znajduje si czowiek, stajesz si religijny. Stajesz si mistrzem samego siebie. Ale wyrzeczenie, ktre przychodzi, nie jest wyrzeczeniem ascetyka. Nie jest narzucone, nie jest brzydkie. To wyrzeczenie jest estetyczne. Czujesz, e to jedyna moliwo, nie moesz postpi inaczej. Wtedy wyrzekasz si przedmiotw, odpada pd posiadania.
Pd posiadania jest pdem do nie-bycia w samotnoci. Czowiek nie potrafi by w samotnoci, szuka wic towarzystwa. Ale na towarzystwie innych ludzi nie mona polega, wic zamiast tego szuka towarzystwa przedmiotw. ycie z on jest trudne, ycie z samochodem nie jest takie trudne. Dlatego w kocu pd posiadania kieruje si na przedmioty.
Moesz nawet prbowa zamieni ludzi w przedmioty. Prbujesz ksztatowa ich tak, by tracili swoj osobowo, indywidualno. ona jest przedmiotem, nie osob; m jest przedmiotem, nie osob.
Jeli zdasz sobie spraw ze swej samotnoci, zaczniesz zdawa sobie spraw z samotnoci innych ludzi. Wtedy rozumiesz, e prba zawadnicia innym czowiekiem jest wykroczeniem. Nigdy nie wyrzekasz si pozytywnie. Wyrzeczenie jest negatywnym cieniem twojej samotnoci. Tracisz ch posiadania. Moesz kocha, ale nie bdziesz mem, on.
Wraz z tym brakiem chci posiadania przychodzi wspczucie i wyrzeczenie. Przychodzi do ciebie niewinno. Gdy zaprzeczasz faktom ycia, nie moesz by niewinny stajesz si przebiegy. Oszukujesz siebie i innych. Ale gdy jeste do odwany, by y z faktami takimi, jakie one s, stajesz si niewinny. Ta niewinno nie jest pielgnowana. Jeste ni niewinny.
Dla mnie bycie niewinnym to jedyne, co warto uzyska. Bd niewinny, a bosko zawsze do ciebie przypynie w bogoci. Niewinno jest umiejtnoci przyjmowania, bycia czci boskoci. Bd niewinny, a go przychodzi. Sta si gospodarzem.
Tej niewinnoci nie mona kultywowa, poniewa cywilizacja zawsze jest wymylna. Jest skalkulowana. Ale niewinno nie moe by skalkulowana to jest niemoliwe.
Niewinno jest religijnoci. Bycie niewinnym jest szczytem autentycznego urzeczywistnienia. Prawdziwa niewinno przychodzi jednak tylko przez wiadom rewolucj, nie jest to moliwe wskutek adnej zbiorowej, niewiadomej ewolucji. Czowiek jest samotny. Ma wolno wybierania midzy niebem i piekem, yciem albo mierci, ekstaz urzeczywistnienia albo cierpieniem tak zwanego ycia.
Sartre powiedzia gdzie: Czowiek jest skazany na wolno." Moesz wybra niebo albo pieko. Wolno to wolno wybrania jednego albo drugiego. Gdy moesz wybra tylko niebo, nie jest to wyborem, nie jest to wolnoci. Niebo bez moliwoci wybrania pieka samo w sobie byoby piekem. Wybr zawsze oznacza albo-albo. Nie znaczy to, e masz wolno wybierania tylko dobra. Wtedy nie byoby wolnoci.
Jeli wybierasz niewaciwie, wolno staje si skazaniem. Ale gdy wybierasz waciwie, staje si bogoci. Zaley to od ciebie: czy twj wybr przemienia twoj wolno w skazanie czy w bogo. Ten wybr jest totalnie twoj odpowiedzialnoci.
Gdy jeste gotowy, z twoich gbi moe zacz si nowy wymiar wymiar rewolucji. Ewolucja dobiega kresu. Teraz rewolucja jest potrzebna, by otworzy ci na to, co jest poza. Jest to indywidualna rewolucja. Wewntrzna rewolucja.
Co to jest medytacja?
Wejcie w przepa Tajemnica medytacji
Medytacja nie jest hindusk metod, nie jest to tylko technika. Nie mona si jej nauczy. Jest to wzrastanie, wzrastanie totalnoci twojego ycia, z totalnoci twojego ycia. Medytacja nie jest czym, co mona doda do ciebie takiego, jakim jeste. Moe ona do ciebie przyj tylko poprzez pewn zasadnicz przemian, mutacj. Jest to rozkwit, wzrastanie. Wzrastanie zawsze jest z totalnoci, nie jest to co dodawanego. Ku medytacji musisz wzrasta.
To totalne wzrastanie osobowoci trzeba waciwie poj. Bez tego moesz gra sam ze sob w gierki, moesz zaj si sztuczkami umysu. A tyle jest tych sztuczek! Mog ci one nie tylko ogupi nie tylko nic nie zyskasz, ale w dosownym sensie poniesiesz szkody. Samo to nastawienie, e w medytacji jest jaka sztuczka, rozumienie medytacji kategoriami metody, jest z gruntu bdne. A gdy zaczynasz bawi si sztuczkami umysu, umys jako taki zaczyna si degenerowa.
Umys taki, jaki jest, nie jest medytacyjny. Zanim medytacja bdzie moga nastpi, umys w swej totalnoci musi si zmieni. Czym jest wic umys taki, jaki teraz istnieje? Jak dziaa?
Umys zawsze werbalizuje. Moesz zna sowa, moesz zna jzyk, moesz zna struktur koncepcyjn mylenia, ale nie jest to myleniem. Wrcz przeciwnie, jest to ucieczk od mylenia. Widzisz kwiat i werbalizujesz, widzisz czowieka idcego ulic i to werbalizujesz. Umys potrafi zamieni w sowa kade egzystencjalne zdarzenie. Wtedy sowa staj si barier, wizieniem. To nieustajce zamienianie zdarzen w sowa, egzystencji w sowa, jest przeszkod dla umysu medytacyjnego.
Zatem pierwszym wymogiem umysu medytacyjnego jest by wiadomym tego nieustajcego werbalizowania i mc to zatrzyma. Tylko patrz na zdarzenia, nie werbalizuj. Bd wiadomy ich obecnoci, ale nie zamieniaj ich w sowa. Niech zdarzenia bd, bez jzyka; niech ludzie bd, bez jzyka; niech sytuacje bd, bez jzyka. Nie jest to niemoliwe jest to naturalne. To ta sytuacja, ktra istnieje obecnie, jest sztuczna, ale tak si do niej przyzwyczailimy, staa si ona taka mechaniczna, e nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, e cigle przemieniamy doznania w sowa.
Jest wschd soca. Nie zdajesz sobie sprawy z tej przestrzeni midzy widzeniem go i werbalizowaniem. Widzisz soce, czujesz je, i natychmiast to werbalizujesz. Przestrzen midzy widzeniem i werbalizowaniem zostaje zatracona. Trzeba zdawa sobie spraw z tego, e wschd soca to nie sowo. Jest to pewien fakt, pewna obecno. Umys automatycznie zamienia doznania w sowa. Te sowa wchodz potem midzy ciebie i doznanie.
Medytacja oznacza ycie bez sw, ycie nie-jzykowe. Czasem dzieje si to spontanicznie. Gdy jeste zakochany, odczuwana jest obecno, nie jzyk. Zawsze, gdy dwoje zakochanych staje si sobie bliskimi, wchodz w milczenie. Rzecz nie w tym, e nie ma nic do wyraania. Wrcz przeciwnie tego, co mona wyrazi, jest tyle, e a si przelewa. Ale nigdy nie ma sw nie moe by. Przychodz tylko wtedy, gdy mio odesza.
Jeli dwoje zakochanych nigdy nie milczy, ukazuje to fakt, e mio umara. Teraz t dziur zapeniaj sowami. Gdy mio yje, nie ma sw, bo samo istnienie mioci jest takie napeniajce, takie przenikajce, e pokonana jest bariera jzyka i sw. I zwykle pokonywana jest ona tylko w mioci.
Medytacja jest kulminacj mioci, mioci nie do jednej osoby, ale do egzystencji w jej totalnoci. Dla mnie medytacja jest yw relacj z totalnoci otaczajcej ci egzystencji. Jeeli w kadej sytuacji moesz by w mioci, jeste w medytacji.
I nie jest to sztuczka umysu. Nie jest to metoda na uciszenie umysu. Potrzeba raczej gbokiego zrozumienia mechanizmu umysu. Gdy zrozumiesz swj mechaniczny nawyk werbalizowania, zamieniania egzystencji w sowa, tworzy si pewna przestrzen. Przychodzi spontanicznie. Przychodzi w lad za zrozumieniem, jak cie. Rzeczywistym problemem nie jest to, jak by w medytacji, ale poznanie dlaczego nie jeste w medytacji. Sam proces medytacji jest negatywny. Nie jest dodaniem czego do ciebie -jest negacj czego, co ju zostao do ciebie dodane.
Spoeczestwo nie moe istnie bez jzyka, potrzebuje jzyka. A egzystencja go nie potrzebuje. Nie mwi, by istnia bez jzyka. Bdziesz musia go uywa. Ale musisz umie wcza i wycza mechanizm werbalizowania. Kiedy jeste elementem spoeczenstwa, mechanizm jzyka jest potrzebny, a kiedy jeste sam z egzystencj, musisz umie go wyczy. Jeeli nie potrafisz go wyczy, trwa i trwa i nie potrafisz go zatrzyma stajesz si jego niewolnikiem. Umys ma by narzdziem, nie panem.
Gdy umys jest panem, istnieje stan nie-medytacji. Gdy to ty jeste panem, gdy twoja wiadomo jest panem, jest stan medytacji. Medytacja oznacza wic stawanie si panem mechanizmu umysu.
Umys i jzykowe funkcjonowanie umysu nie s kulminacj. Ty jeste ponad tym, egzystencja jest ponad tym. Ponad lingwistyk jest wiadomo, ponad lingwistyk jest egzystencja. Gdy wiadomo i egzystencja s jednoci, s w komunii. Ta komunia to medytacja.
Jzyk trzeba porzuci. Nie mwi, e masz go tumi czy eliminowa. Mam na myli to tylko, e nie moe to by dla ciebie nawyk dwadziecia cztery godziny na dob. Gdy spacerujesz, potrzebujesz porusza nogami. Ale gdy poruszaj si one wtedy, gdy siedzisz, jeste szalony. Musisz umie je wyczy. Tak samo gdy 2 nikim nie rozmawiasz, nie moe by jzyka. Jest on technik suc porozumieniu. Gdy nikomu nic nie przekazujesz, nie powinno go by.
Jeli zdoasz tego dokona, moesz wzrasta i medytacji. Medytacja to proces wzrastania, a nie technika. technika jest zawsze martwa, mona j wic do ciebie doda ale proces jest zawsze ywy. Wzrasta, rozwija si.
Jzyk jest potrzebny, ale nie wolno cigle w nim pozostawa. Musz by chwile, kiedy nie ma werbalizowania, kiedy po prostu istniejesz. Nie chodzi o wegetowanie. Jest wiadomo. I jest ona ostrzejsza, ywsza, bo jzyk j stpia. Jzyk musi by powtarzalny, dlatego tworzy znudzenie. Im waniejszy jest dla ciebie jzyk, tym bardziej bdziesz znudzony.
Egzystencja nigdy si nie powtarza. Kada ra jest now r, cakowicie now. Nigdy dotd jej nie byo i nigdy ju jej nie bdzie. A gdy nazywamy j r, sowo ra jest powtrzeniem. Zawsze byo, zawsze bdzie. To co nowe, zabie starym sowem.
Egzystencja zawsze jest moda, a jzyk zawsze jest stary. Poprzez jzyk uciekasz egzystencji, uciekasz yciu, gdy jzyk jest martwy. Im jeste bardziej zaangaowany w jzyk, tym bardziej ci on umartwia. Czowiek wyuczony jest zupenie martwy, gdy jest tylko jzykiem, sowami.
Sartre nazwa swoj autobiografi Sowa". yjemy w sowach. To znaczy nie yjemy. W kocu jest tylko seria nagromadzonych sw i nic wicej. Sowa s jak zdjcia. Widzisz co ywego i robisz temu zdjcie. Zdjcie jest martwe. I potem robisz album z martwych zdj. Czowiek, ktry nie y w medytacji, jest jak martwy album. S w nim tylko obrazy sowne, tylko wspomnienia. Nic nie zostao przeyte wszystko zostao jedynie zwerbalizowane.
Medytacja oznacza ycie totalnie, a y totalnie mona tylko wtedy, gdy jeste w ciszy. Przez bycie w ciszy nie rozumiem niewiadomoci. Moesz by w ciszy i by niewiadomy, ale to nie jest ywa cisza. Umys znowu przegapi.
Mantrami moesz sam siebie hipnotyzowa. Samym powtarzaniem jakiego sowa moesz stworzy w umyle tyle znudzenia, e umys zanie. Zapadasz w sen, zapadasz w niewiadomo. Jeeli stale bdziesz nuci Ram Ram Ram, umys zanie. Wtedy nie bdzie bariery jzyka, ale ty jeste niewiadomy.
Medytacja oznacza, e jzyka nie moe by, a ty musisz by wiadomy. Inaczej nie ma poczenia z egzystencj, z wszystkim, co jest. adna mantra nie pomoe, adne piewanie nie pomoe. Autohipnoza nie jest medytacj. Wrcz przeciwnie, bycie w stanie autohipnozy to regresja. Nie jest to wyjcie ponad jzyk, jest to spadnicie poniej jzyka.
Porzu wic wszystkie mantry, porzu wszystkie te techniki. Pozwl istnie chwilom, gdy nie ma sw. Przez mantr nie zdoasz pozby si sw, bo sam ten proces wykorzystuje sowa. Nie mona wyeliminowa jzyka sowami, jest to niemoliwe.
Co wic mona zrobi? Waciwie w ogle nic nie mona zrobi, prcz zrozumienia. Wszystko, co moesz zrobi, moe przyj tylko z tego, czym jeste. Jeste w zamieszaniu, nie jeste w medytacji, twj umys nie jest w ciszy, wic wszystko, co z ciebie wyjdzie, stworzy tylko wicej zamieszania. Jedyne, co mona teraz uczyni, to zacz by wiadomym dziaania umysu. Tylko tyle: po prostu bd uwany. Uwano nie ma nic wsplnego ze sowami. Jest to akt egzystencjalny, nie akt mentalny.
Pierwsz rzecz jest wic bycie w uwanoci. Bd uwany swych procesw mentalnych, funkcjonowania swego umysu. Gdy stajesz si wiadomy funkcjonowania umysu, nie jeste umysem. Sama uwano znaczy, e jeste poza z dala, wiadek. A im jeste uwaniejszy, tym atwiej moesz dostrzec przestrzenie midzy doznaniem i sowami. Te przestrzenie istniej, ale ty jeste tak niewiadomy, e ich nie widzisz.
Midzy dwoma sowami zawsze jest pewna przestrzen jakkolwiek niezauwaalna, jakkolwiek maa. Gdyby byo inaczej, te dwa sowa nie mogyby by dwoma sowami, stayby si jednym. W muzyce midzy dwoma nutami zawsze jest pewna przestrzen, cisza. Dwa sowa, albo dwie nuty, nie mog by dwoma jeli nie ma midzy nimi przerwy. Zawsze jest tam cisza, ale trzeba by naprawd uwanym, naprawd penym uwagi, aby to odczu.
Im jeste uwaniejszy, tym wolniejszy jest umys. Zawsze jest to powizane. Im mniej wiadomoci, tym szybszy umys: im jeste bardziej wiadomy, tym proces umysu jest wolniejszy. Kiedy jeste bardziej wiadomy umysu, umys zwalnia i przestrzenie midzy mylami poszerzaj si. Wtedy moesz je zobaczy.
Przypomina to film. Gdy projektor biegnie w zwolnionym tempie, widzisz przerwy. Gdy podnosz rk, jest to zdjcie zoone z tysica czci. Kada cz to pojedyncze ujcie. Gdy te tysice pojedynczych uj przechodz ci przed oczami tak szybko, e nie widzisz przerw, widzisz wznoszc si rk jako pewien proces. Ale w zwolnionym tempie te przerwy mona zobaczy.
Umys jest jak film. S w nim przerwy. Im jeste uwaniejszy wobec swego umysu, tym lepiej bdziesz je widzia. Przypomina to rysunek gestaltowski, rysunek zawierajcy rwnoczenie dwa oddzielne obrazy. Mona widzie jeden albo mona widzie drugi, a obu naraz nie mona widzie. Moe to by rysunek staruszki, i zarazem moe to by rysunek modej dziewczyny. Skupiony na jednym, drugiego nie bdziesz widzia; a gdy jeste skupiony na drugim, zginie pierwszy. Nawet wtedy, gdy dobrze wiesz, e widziae oba rysunki, nie moesz zobaczy ich rwnoczenie.
Tak samo jest z umysem. Gdy widzisz sowa, nie moesz zobaczy przerw, a gdy widzisz przerwy, nie moesz zobaczy sw. Po kadym sowie jest przerwa i po kadej przerwie jest sowo, ale nie moesz widzie na raz jednego i drugiego. Jeeli jeste skupiony na przerwach, sowa bd zatracone i zostaniesz wrzucony w medytacj.
wiadomo skupiona tylko na sowach, jest nie-medytacyjna, a wiadomo skupiona tylko na przerwach, jest medytacyjna. Gdy stajesz si wiadomy przerw, sowa zawsze s zatracone. Obserwujc uwanie, nie znajdziesz sw, znajdziesz tylko przerw.
Mona odczu rnic midzy dwoma sowami, ale nie mona odczu rnicy midzy dwoma przerwami. Sowa s zawsze mnogie, a przerwa jest zawsze pojedyncza: jedna przerwa. Zlewaj si ze sob i staj si jednym. Medytacja to skupienie si na przerwie. Wtedy zmienia si cay gestalt.
Inna rzecz, ktr trzeba zrozumie. Gdy patrzysz na rysunek z gestaltu i twoja koncentracja jest skupiona na staruszce, nie zdoasz zobaczy drugiego obrazu. A jeli bdziesz duej koncentrowa si na staruszce, jeli dalej bdziesz si na niej koncentrowa, jeli staniesz si totalnie jej uwany, przyjdzie chwila, gdy skupienie zmieni si i nagle staruszka zniknie i bdzie ten drugi obraz.
Dlaczego tak jest? Dzieje si tak, gdy umys nie moe przez duszy czas by cigle w skupieniu. Musi si zmienia albo za 'nie. S to jedyne dwie moliwoci. Jeli bdziesz koncentrowa si na jednym, umys zanie. Nie moe pozostawa w bezruchu, iest ywym procesem. Jeli pozwolisz mu na znudzenie, zanie, aby uciec od zastoju twojego skupienia. Wtedy moe y dalej, w snach.
To jest medytacja w stylu Maharishi Mahesha Yogi. Jest pena spokoju, odwiea, moe pomc zdrowiu fizycznemu i rwnowadze psychicznej, ale nie jest medytacj. To samo mona zrobi autohipnoz. Hinduskie sowo mantra oznacza sugesti, nic wicej. Branie tego za medytacj to powany bd. To nie jest medytacja. A jeeli mylisz o tym jako o medytacji, nie bdziesz szuka prawdziwej medytacji. To jest rzeczywista szkoda czyniona przez takie praktyki i propagujcych je ludzi. Jest to tylko psychologiczne narkotyzowanie si.
Nie uywaj wic mantry do wypchnicia sw ze swej drogi. Po prostu sta si wiadomy sw, a skupienie twojego umysu automatycznie zmieni si na przerwy.
Jeli utosamisz si ze sowami, bdziesz skaka z jednego sowa na inne i przegapisz przerw. Inne sowo to co nowego, na czym mona si skupi. Umys stale si zmienia, zmienia si skupienie. A gdy nie utosamisz si ze sowami, jeste tylko wiadkiem, z dala, tylko obserwujcym sowa idce korowodem, zmieni si cae skupienie i staniesz si wiadomy przerwy. Przypomina to sytuacj, gdy jeste na ulicy i obserwujesz idcych ludzi. Jedna osoba przesza, druga jeszcze nie nadesza. Jest przerwa, ulica jest pusta. Jeli bdziesz obserwowa, poznasz t przerw.
A gdy poznasz t przerw, jeste w niej wskoczye w ni. To otcha daje taki spokj, stwarza tak wiadomo. Bycie w tej przerwie to medytacja, jest to przemiana. Teraz jzyk nie jest potrzebny, porzucisz go. Jest to wiadome porzucenie. Jeste wiadomy ciszy, nieskoczonej ciszy. Jeste jej czci jednym z ni. Nie jeste wiadomy tej otchani jako czego innego, jeste wiadomy otchani jako siebie. Wiesz, ale teraz jeste tym wiedzeniem. Obserwujesz t przerw, ale teraz obserwujcy jest tym, co jest obserwowane.
Wobec sw i myli, jeste wiadkiem, oddzielnym sowa s czym odrbnym. Gdy nie ma sw, jeste przerw; nadal jeste wiadomy, e jeste. Midzy tob i przerw, midzy wiadomoci i egzystencj, nie ma bariery. Teraz jeste w sytuacji egzystencjalnej. Oto medytacja bycie jednym z egzystencj, bycie w niej totalnie i nadal bycie wiadomym. Jest to zaprzeczenie, jest to paradoks. Poznae teraz sytuacj, w ktrej jeste wiadomy, a zarazem jeste z ni jednym.
Zwykle, gdy jestemy czego wiadomi, to co staje si czym odrbnym. Jeli z czym si utosamiamy, nie jest to co odrbnego, wtedy nie jest to co innego ale wwczas nie jestemy wiadomi, tak jak w zoci, w seksie. Jednym stajemy si tylko wtedy, gdy jestemy niewiadomi.
Seks przyciga tak bardzo, bo w seksie na chwil stajesz si jednym. Ale w tej chwili jeste niewiadomy. Szukasz niewiadomoci, bo szukasz jednoci. Ale im bardziej jej szukasz, tym bardziej stajesz si wiadomy. Wtedy nie bdziesz odczuwa bogoci seksu, poniewa ta bogo pochodzia z niewiadomoci.
Moge sta si niewiadomy w tej chwili namitnoci. Twoja wiadomo opada. Na jedn chwil bye w otchani ale niewiadomy. A im bardziej jej szukasz, tym bardziej jest gubiona. W kocu przychodzi chwila, gdy jeste w seksie i moment niewiadomoci ju nie nastpuje. Otcha zostaa zatracona, bogo zostaa zatracona. Wtedy taki akt staje si gupi. Jest tylko mechanicznym rozadowaniem si, nie ma tu nic duchowego.
Znamy tylko niewiadom jedno, nigdy nie zaznalimy jednoci wiadomej. Medytacja jest jednoci wiadom. To drugi biegun seksualnoci. Seks to jeden biegun, niewiadoma jedno; medytacja to drugi biegun, wiadoma jedno. Seks to najniszy punkt jednoci, a medytacja to szczyt, najwyszy szczyt jednoci. Ta rnica jest rnic wiadomoci.
Umys zachodni myli teraz o medytacji, gdy zatracony zosta urok seksu. Zawsze, gdy spoeczestwo staje si nie-tumice wobec seksualnoci, przyjdzie medytacja, gdy seks nie hamowany zabija urok i romantyzm seksu, zabija jego duchow stron. Tyle jest seksu, ale nie mona duej by w nim niewiadomym.
Spoeczestwo stumione seksualnie moe pozosta seksualne, ale spoeczestwo nie-tumice, bez zahamowa, nie moe pozosta zawsze w seksualnoci. Musi ona zosta przekroczona. Jeli wic spoeczestwo jest seksualne, nastpi medytacja. Dla mnie spoeczestwo wolne seksualnie jest pierwszym krokiem ku szukaniu, zgbianiu.
Ale, to jasne, poszukiwanie jest, mona je wic wyzyskiwa. Wschd je wyzyskuje. Guru mona dostarczy na zamwienie, mona ich eksportowa. I s oni eksportowani. Ale od tych guru mona nauczy si tylko sztuczek. Zrozumienie przychodzi z ycia, z przeywania. Nie mona go da, przekaza.
Nie mog da ci mojego zrozumienia. Mog o nim mwi, ale nie mog ci go da. Musisz je znale. Musisz wej w ycie. Musisz bdzi, musisz dozna poraek, musisz dozna wielu frustracji. A do medytacji dojdziesz tylko poprzez niepowodzenia, bdy, frustracje, tylko przez spotkanie z rzeczywistym yciem. Dlatego mwi, e jest to wzrastanie. Co mona zrozumie, ale zrozumienie przychodzce przez innego czowieka nie moe by niczym wicej jak zrozumieniem intelektualnym. Dlatego Krishnamurti wymaga niemoliwego. Mwi: Nie pojmuj mnie intelektualnie." Ale od kogo innego prcz zrozumienia intelektualnego nic nie moe przyj. Dlatego wysiek Krishnamurtiego jest absurdalny. To, co mwi, jest autentyczne, ale gdy wymaga od suchajcego wicej ni zrozumienia intelektualnego, jest to niemoliwe. Od kogo innego nic wicej nie moe przyj, nic wicej nie mona przekaza. Ale zrozumienie intelektualne moe wystarczy. Jeli zdoasz zrozumie intelektualnie to, co mwi, moesz zrozumie to, co nie zostao powiedziane. Moesz te zrozumie przerwy: to, czego nie mwi, czego nie jestem w stanie powiedzie. Pierwsze zrozumienie musi by intelektualne, bo intelekt to drzwi. Nigdy nie moe to by duchowe. Duchowo to witynia wewntrzna.
Mog komunikowa si z tob tylko intelektualnie. Jeeli naprawd zdoasz to zrozumie, odczujesz to, co nie byo powiedziane. Nie mog porozumiewa si bez sw, ale gdy uywam sw, uywam i ciszy. Musisz by wiadom jednego i drugiego. Jeli rozumiane s tylko sowa, jest to porozumienie; a jeli zdoasz by wiadomy take przerw, wtedy jest poczenie.
Trzeba od czego zacz. Kady pocztek jest faszywy, ale trzeba zacz. Przez to faszywe, przez szukanie po omacku, odnajdziesz drzwi. Kto myli, e zacznie dopiero wtedy, gdy bdzie waciwy pocztek, w ogle nie zacznie. Nawet faszywy krok to krok we waciwym kierunku, bo jest on krokiem, pocztkiem. Zaczynasz i po omacku w ciemnoci i bdzc po omacku -znajdujesz drzwi.
Dlatego mwi, by by wiadomy procesu jzykowego, procesu sw, i szuka wiadomoci przerw, pauz. Bd chwile, gdy z twej strony nie bdzie adnego wiadomego starania i staniesz si wiadomy tych przerw. Jest to spotkanie z tym, co boskie, spotkanie z tym, co egzystencjalne. Zawsze, gdy jest to spotkanie, nie uciekaj od niego. Bd z nim. Pocztkowo wywouje to lk, musi tak by. Zawsze, gdy jest spotkanie z nieznanym, powstaje lk, bo dla nas to, co nieznane, jest mierci. Zawsze, gdy jest przerwa, poczujesz, e zblia si mier. Bd wtedy martwy! Po prostu bd w tym w tej przerwie umrzyj zupenie. I nastpi zmartwychwstanie. Umierajc mierci w ciszy, ycie zmartwychwstaje. Po raz pierwszy jeste ywy, naprawd ywy.
Dla mnie medytacja jest wic nie metod, a procesem, medytacja nie jest technik, a rozumieniem. Nie mona jej nauczy, mona j jedynie wskaza. Nie moesz si o niej dowiedzie, bo adna informacja nie jest tu informacj. Pochodzi z zewntrz -a medytacja przybywa z twych wasnych wewntrznych gbi.
Poszukuj wic, bd poszukujcym i nie bd uczniem. Wtedy nie bdziesz uczniem jakiego guru, a uczniem ycia w jego totalnoci. Wtedy nie bdziesz uczy si tylko sw. Duchowe uczenie si nie moe przyj ze sw, ale z przerw, ciszy, ktre stale ci otaczaj. S nawet w tumie, na rynku, na bazarze. Szukaj tych ciszy, szukaj tych przerw wewntrz i na zewntrz i pewnego dnia stwierdzisz, e jeste w medytacji.
Medytacja do ciebie przychodzi. Zawsze sama przychodzi, nie mona jej przyprowadzi. Ale trzeba jej szuka, bo tylko wtedy, gdy jej szukasz, jeste na ni otwarty, wraliwy. Jeste dla niej gospodarzem. Medytacja to go. Moesz j zaprosi i czeka na ni. Przychodzi do Buddy, przychodzi do Jezusa, przychodzi do kadego, kto jest gotowy, kto jest otwarty i szuka.
I nie ucz si z czego, bo omami ci sztuczki. Umys zawsze szuka czego atwiejszego. Staje si to rdem wykorzystywania. Pojawiaj si wtedy guru i bycie guru staje si stanem i ycie duchowe zostaje zatrute.
Najbardziej niebezpieczny jest ten, kto wykorzystuje potrzeb duchowoci. Jeli kto obrabuje ci z bogactwa, nie jest to powane, jeli kto ci zawiedzie, nie jest to powane, ale jeli kto ci zwodzi i zabija, czy tylko opnia potrzeb denia do medytacji, boskoci, ekstazy, grzech jest wielki i niewybaczalny.
A tak jest. Bd wic tego wiadom i nikogo nie pytaj: Co to jest medytacja? Jak mam medytowa? Zamiast tego pytaj jakie s zahamowania, jakie s przeszkody. Pytaj czemu nie jestemy stale w medytacji, gdzie zostao zatrzymane wzrastanie, gdzie zostalimy okaleczeni. I nie szukaj guru, bo guru okaleczaj. Kady, kto daje gotow recept, nie jest przyjacielem, ale wrogiem.
Bd w ciemnoci. Nic innego nie mona zrobi. Samo bdzenie stanie si zrozumieniem, ktre uwolni ci od ciemnoci. Jezus rzek: Prawda jest wolnoci." Zrozum t wolno. Prawda zawsze przychodzi po zrozumieniu. Nie jest czym, co spotykasz, jest czym, w co wzrastasz. Poszukuj wic zrozumienia, bo im bardziej jeste rozumiejcy, tym bliej jeste prawdy. I w pewnej nieznanej, nieoczekiwanej, nie dajcej si przewidzie chwili, gdy to zrozumienie siga szczytu, jeste w otchani. Nie ma ci ju, a jest medytacja.
Gdy ju nie ma ciebie, jeste w medytacji. Medytacja nie jest powikszeniem ciebie, jest zawsze czym ponad tob. Gdy jeste w otchani, jest medytacja. Wtedy nie ma ego, wtedy nie ma ciebie. Wtedy jest istnienie. To religie rozumiej przez Boga -najwysze istnienie. Jest to istota wszystkich religii, wszystkich poszukiwa, ale nie mona tego nigdzie znale w postaci gotowej. Uwaaj wic na kadego, kto tak twierdzi.
Bd po omacku i nie obawiaj si niepowodzenia. Przyznaj si do bdw, ale nie popeniaj ponownie tych samych bdw.
Jeden raz to do, wystarczy. Czowiekowi, ktry stale bdzi w poszukiwaniu prawdy, zawsze jest wybaczone. Jest to obietnica z samych gbin egzystencji.
Seks, mio i modlitwa Trzy kroki ku boskoci
Opisz nam duchowe znaczenie energii seksu. Jak moemy wysubtelni seks i uczyni go duchowym? Czy moliwe jest praktykowanie seksu, kochania si, jako medytacji, jako odskoczni ku wyszym poziomom wiadomoci?
Nie ma czego takiego jak energia seksu. Energia jest jedna i ta sama. Seks jest jednym z jej uj, jednym z jej kierunkw, jednym z zastosowa tej energii. Energia ycia jest jedna, przejawia si moe w wielu kierunkach. Seks jest jednym z nich. Gdy energia ycia staje si biologiczna, staje si energi seksu.
Seks jest tylko zastosowaniem energii ycia. Nie ma kwestii wysubtelnienia. Gdy energia ycia pynie w innym kierunku, nie ma seksu. Ale to nie jest wysubtelnienie, jest to przemiana.
Seks jest naturalnym, biologicznym przepywem energii ycia i jej najniszym zastosowaniem. Jest to naturalne, bo ycie bez niego nie moe istnie, i najnisze, bo jest on podstaw, nie jest szczytem. Kiedy seks staje si totalnoci, cae ycie zostaje po prostu zmarnowane. Przypomina to pooenie fundamentu i dalsze kadzenie fundamentu, bez budowania domu, dla ktrego ten fundament przeznaczono.
Seks jest po prostu okazj do wyszej przemiany energii ycia. Pod tym wzgldem wszystko jest w porzdku, ale gdy seks staje si wszystkim, gdy staje si jedynym ujciem dla energii ycia, staje si destruktywny. Moe by tylko rodkiem, nie celem. Ale rodki maj sens tylko wtedy, gdy cele zostaj osignite. Gdy czowiek robi niewaciwy uytek ze rodka, cel ulega zniszczeniu. Gdy seks staje si centrum ycia, jak to si stao, rodki! zamienia si w cele. Seks tworzy biologiczn podstaw istnienia,] trwania ycia. Jest rodkiem nie powinien sta si celem.
Gdy seks staje si celem, ginie wymiar duchowy. A gdy seks staje si medytacyjny, kieruje si ku wymiarowi duchowemu. Staje si stopniem, odskoczni.
Nie potrzeba wysubtelnia, bo energia jako taka nie jest ani seksualna, ani duchowa. Energia zawsze jest neutralna. Sama w sobie nie ma nazwy. Nazwa pochodzi od drzwi, ktrymi pynie, Ta nazwa nie jest nazw energii, jest nazw formy przyjmowanej przez energi. Gdy mwisz energia seksualna", oznacza to energi pync ujciem seksualnym, ujciem biologicznym. Gdy ta sama energia pynie ku boskoci, jest energi duchow.
Energia sama w sobie jest neutralna. Wyraana biologicznie, jest seksem. Wyraana emocjonalnie, moe sta si mioci, moe sta si nienawici, moe sta si zoci. Wyraana intelektualnie, moe sta si naukowa, moe sta si literacka. Kiedy porusza si poprzez ciao, staje si fizyczna. Gdy przemieszcza si poprzez umys, staje si mentalna. Rnice nie s rnicami energii jako takiej, ale jej przejawionych zastosowa.
Dlatego mwienie o wysubtelnieniu energii seksu" jest bezzasadne. Gdy nie korzystasz z ujcia seksu, energia znw staje si czysta. Energia zawsze jest czysta. Przejawiajc si drzwiami boskoci, staje si duchowa, ale ta forma to tylko przejaw energii.
Sowo wysubtelnienie" wywouje bardzo niewaciwe skojarzenia. Wszystkie teorie wysubtelniania to teorie tumienia. Zawsze, gdy mwisz wysubtelnienie seksu", stajesz si mu przeciwny. Twoje potpienie zawiera si w samym sowie.
Pytasz co mona zrobi z seksem. Wszystko, co robisz z seksem i wprost, jest tumieniem. Istniej tylko metody porednie, w ktrych w ogle nie zajmujesz si energi seksualn, raczej zmierzasz do otwarcia drzwi do boskoci. Gdy drzwi do boskoci bd otwarte, wszystkie istniejce w tobie energie zaczn pyn ku tym drzwiom. Seks zostaje pochonity. Gdy tylko moliwa jest wysza bogo, nisze formy bogoci staj si nieistotne. Nie masz ich tumi, ani walczy z nimi. One po prostu zanikaj. Seks nie jest wysubtelniany zostaje przekroczony.
Cokolwiek czyni si z seksem negatywnie, nie zmieni to tej energii. Wrcz przeciwnie, stworzy w tobie konflikt, ktry bdzie destruktywny. Walczc z energi, walczysz sam ze sob. Tej walki nikt nie moe wygra. W jednej chwili czujesz, e wygrae, w nastpnej chwili czujesz, e to seks wygra. Stale tak bdzie. Czasami nie bdzie seksu i bdziesz czu, e nad nim zapanowae, a w nastpnej chwili znw czujesz przyciganie seksu i to wszystko, co zyskae, zostaje utracone. Nikt nie moe wygra walki toczonej przeciwko wasnej energii.
Gdy twoich energii potrzeba gdzie indziej, gdzie, gdzie jest wicej bogoci, seks zaniknie. I nie jest tak, e energia zostaa wysubtelniona, nie jest tak, e co z ni zrobie. Raczej otworzya si przed tob nowa droga wiodca ku wikszej bogoci i energia automatycznie, spontanicznie zaczyna pyn ku tym nowym drzwiom.
Gdy trzymasz w doniach kamienie i nagle na swojej drodze napotykasz diamenty, nawet nie zauwaysz, e upucie kamienie. Same upadn, jakby ich nie trzyma. Nawet nie bdziesz pamita wyrzeczenia si ich, tego, e je wyrzucie. Nawet nie bdziesz tego wiadomy. I nie jest tak, e co zostao wysubtelnione. Otworzyo si wiksze rdo szczcia, a mniejsze rda same z siebie odpady.
Jest to tak automatyczne, spontaniczne, e nie potrzebne jest adne pozytywne dziaanie przeciw seksowi. Zawsze, gdy robisz co przeciw jakiejkolwiek energii, jest to negatywne. Prawdziwe, pozytywne dziaanie, nawet nie dotyczy seksu dotyczy medytacji. Nawet nie poznasz, e seks odszed. Po prostu zosta wchonity przez to, co nowe.
Wysubtelnienie jest brzydkim sowem. Ma w sobie nut antagonizmu, konfliktu. Seks trzeba przyjmowa taki, jaki jest. Jest jedynie biologiczn podstaw umoliwiajca istnienie ycia. Nie nadawaj mu adnego duchowego czy anty-duchowego znaczenia. Zrozum po prostu fakt jego istnienia.
Gdy traktujesz go jako fakt biologiczny, w ogle si nim nie zajmujesz. Zajmujesz si nim wtedy, gdy nadajesz mu jakie duchowe znaczenie. Nie nadawaj mu wic adnego znaczenia nie stwarzaj wok niego adnej filozofii. Tylko zobacz fakty. Nie rb nic przeciw niemu, ani na jego korzy. Niech bdzie taki, ja jest zaakceptuj go jako co normalnego. Nie przyjmuj jakiego nienormalnego nastawienia do niego.
Tak samo jak masz oczy i donie, tak samo powiniene mie seks. Nie jeste przeciwny swoim oczom czy doniom, nie bd wic przeciwny seksowi. Wtedy kwestia co masz zrobi z seksem staje si nieistotna. Tworzenie rozdwojenia za czy przeciwko seksowi nie ma sensu. Jest on faktem. Przyszede do egzystencji przez seks i masz w sobie wbudowany program dawania ycia znowu przez seks. Jeste czci wielkiej cigoci. Twoje ciao umrze, ma wic wbudowany program stworzenia innego ciaa ktre je zastpi.
mier jest pewna. Dlatego seks jest taki obsesyjny. Nie bdziesz y zawsze, musisz wic zosta zastpiony nowszym ciaem i replik. Seks jest tak wany, poniewa podkrela go caa natura inaczej czowiek nie mgby istnie. Gdyby seks by dobrowolny na ziemi nikt by nie pozosta. Seks jest tak obsesyjny, tak nie odparty, popd seksualny jest tak silny, poniewa opowiada si za nim caa natura. Bez niego ycie nie moe istnie.
Seks jest tak istotny dla religijnych poszukujcych, poniewa jest tak przymusowy, tak nieodparty, tak naturalny. Sta si wyznacznikiem poznania czy energia ycia w konkretnym czowieku dotara do boskoci. Nie moemy pozna wprost, e kto napotka bosko, nie moemy pozna wprost, e kto ma diamenty moemy jednak bezporednio pozna czy ten kto rzuci kamienie, gdy kamienie s nam znane. Moemy pozna wprost, e kto wykroczy poza seks, bo seks jest nam znany.
Seks jest tak kompulsywny, tak przymusowy, jest tak wielk si, e nie mona wyj poza niego dopki nie dostpi si boskoci. Dlatego brahmacharya stao si kryterium poznania czy jaki czowiek dotar do boskoci. Dla niego seks taki, jaki istnieje w normalnych ludziach, nie istnieje.
Nie znaczy to, e porzucajc seks dostpisz boskoci. Odwrotno jest faszem. Ten, kto znalaz diamenty, porzuca kamienie ktre nis, ale odwrotna sytuacja nie jest prawd. Moesz wyrzuci kamienie, ale nie oznacza to, e dostaniesz co od nich wikszego.
Wtedy bdziesz porodku. Umys bdziesz mia stumiony, nie taki, ktry wykroczy ponad. Seks bdzie wrza w tobie i wywoa pieko wewntrz. Nie bdzie to wyjciem poza seks. Gdy seks staje si stumiony, staje si brzydki, chorobliwy, neurotyczny. Staje si perwersyjny.
Tak zwane religijne nastawienie do seksu stworzyo seksualno perwersyjn, kultur, ktra jest zupenie neurotyczna pod wzgldem seksualnoci. Nie opowiadam si po jej stronie. Seks jest faktem biologicznym, nie ma w nim nic zego. Nie walcz wic z nim, bo ulegnie perwersji a seks perwersyjny nie jest krokiem naprzd. Jest spadniciem poniej normalnoci, krokiem ku szalestwu. Gdy stumienie staje si tak intensywne, e nie moesz duej z nim trwa, eksploduje i w tej eksplozji ty zostaniesz zatracony.
Jeste wszystkimi cechami ludzkoci, jeste wszystkimi moliwociami. Normalny fakt seksu jest zdrowy, ale kiedy staje si on nienormalnie stumiony, staje si niezdrowy. Przej od normalnoci do boskoci moesz bardzo atwo, natomiast przejcie do boskoci od umysu neurotycznego staje si mudne i w pewnej mierze niemoliwe. Najpierw musisz sta si zdrowy, normalny. Wtedy, w kocu, jest taka moliwo, e mona wykroczy ponad seks.
Co wic trzeba robi? Poznaj seks! Wejd w niego wiadomie! Oto sekret otwarcia nowych drzwi. Wchodzc w seks niewiadomie, bdziesz jedynie instrumentem w rkach ewolucji biologicznej ale jeeli zdoasz by wiadomy w akcie seksu, sama ta wiadomo staje si gbok medytacj.
Akt seksu jest tak przymusowy i tak kompulsywny, e trudno jest by w nim wiadomie, ale nie jest to niemoliwe. A jeli zdoasz by wiadomy w akcie seksu, nie bdzie w yciu adnego takiego faktu, w ktrym nie bdziesz mg by wiadomy, bo aden akt nie jest tak gboki jak seks.
Jeli zdoasz by wiadomy w akcie seksu, bdziesz wiadomy nawet w mierci. Gbia aktu seksu i gbia mierci s takie same, analogiczne. Docierasz do tego samego punktu. Jeli wic zdoasz by wiadomy w akcie seksu, osigne co wielkiego. Jest to bezcenne.
Wykorzystaj wic seks jako akt medytacji. Nie walcz z nim nie wystpuj przeciw niemu. Nie moesz walczy przeciw naturze jeste jej nierozdzieln czci. Musisz wobec seksu mie nastawienie przyjani, sympatii. Jest to najgbszy dialog midzy i natur.
Tak naprawd akt seksu w rzeczywistoci nie jest dialogiem midzy mczyzn i kobiet. Jest to dialog mczyzny z natur poprzez kobiet; i kobiety z natur, poprzez mczyzn. Jest dialog z natur. Na chwil znajdujesz si w kosmicznym przepywie, jeste w niebiaskiej harmonii, jeste w harmonii z caoci. I tak mczyzna jest speniony dziki kobiecie, za kobieta dziki mczynie.
Mczyzna nie jest caoci i kobieta nie jest caoci. Oboje s dwoma fragmentami caoci. Dlatego zawsze, gdy tylko staj si jednoci w akcie seksualnym, mog znale si w harmonii z najgbsz natur wszystkiego, z Tao. Ta harmonia moe by biologicznymi narodzinami nowego istnienia. Jeli jeste niewiadomy, jest to jedyna moliwo. Ale jeli jeste wiadomy, ten akt moe sta si narodzinami dla ciebie, duchowymi narodzinami. Dziki niemu staniesz si dwakro narodzony".
Gdy bierzesz w tym udzia wiadomie, stajesz si wiadkiem. A gdy staniesz si wiadkiem w akcie seksu, wykroczysz ponad seks, bo w byciu wiadkiem stajesz si wolny. Teraz nie bdzie kompulsji. Nie bdziesz niewiadomym uczestnikiem. Gdy w tym akcie staniesz si wiadkiem, wykroczysz ponad niego. Teraz wiesz, e nie jeste tylko ciaem. Sia bycia wiadkiem poznaa co spoza tego aktu.
To poza" mona pozna tylko wtedy, gdy jeste gboko we wntrzu. Nie jest to powierzchowne spotkanie. Gdy targujesz si na rynku, twoja wiadomo nie moe wej bardzo gboko, bo sam ten akt jest powierzchowny. Jeli chodzi o czowieka, akt seksu jest jedynym aktem, przez ktry moe on sta si wiadkiem wewntrznych gbi.
Im bardziej wchodzisz w medytacj przez seks, tym seks bdzie mia mniejsze oddziaywanie. Medytacja z niego wyronie, ale z tej wyrastajcej medytacji otworz si nowe drzwi i seks zaniknie. Nie bdzie to wysubtelnienie. Przypomni to sytuacj, gdy suche licie opadaj z drzewa. Drzewo nie pozna, e licie opadaj. Tak samo i ty nie poznasz, e odchodzi mechaniczna potrzeba seksu.
Uczy z seksu medytacj, uczy seks przedmiotem medytacji. Traktuj go jak wityni, a wykroczysz ponad niego i dokona si twoja przemiana. Wtedy seksu nie bdzie, i nie bdzie tumienia, wysubtelniania. Seks bdzie po prostu nieistotny, bez znaczenia. Wyrose ponad niego. Dla ciebie nie ma on sensu.
Przypomina to sytuacj dorastajcego dziecka. Teraz zabawki nie maj sensu. Ono niczego nie wysubtelniao, niczego nie tumio. Po prostu doroso, stao si dojrzae. Zabawki nie maj teraz znaczenia. S dziecinne, a dziecko nie jest ju dzieckiem.
Tak samo, im wicej medytujesz, tym seks bdzie sabiej na ciebie oddziaywa. I stopniowo, spontanicznie, bez wiadomego wysiku majcego wysubtelni seks, energia znajdzie nowe rdo, do ktrego bdzie pyn. Ta sama energia, ktra pyna poprzez seks, teraz bdzie pyn poprzez medytacj. A gdy pynie ona poprzez medytacj, otwieraj si drzwi boskoci.
Jeszcze jedno. Uywasz sw seks" i mio". Zwykle uywamy tych dwch sw tak, jakby miay one jakie wewntrzne powizanie. Nie maj mio przychodzi dopiero po odejciu seksu. Wczeniej mio to tylko przynta, gra wstpna i nic innego. Jest jedynie przygotowaniem gruntu do aktu seksu. Jest tylko wprowadzeniem do seksu, przedmow, niczym innym. Dlatego im wicej seksu midzy dwojgiem ludzi, tym mniej mioci, poniewa przedmowa jest niepotrzebna.
Gdy dwoje ludzi jest w mioci i nie ma midzy nimi seksu, bdzie wielka mio romantyczna. Ale kiedy wkroczy seks, mio znika. Seks jest tak nagy. Sam w sobie jest tak gwatowny. Potrzeba mu wprowadzenia, potrzeba gry wstpnej. Mio, jak my j znamy, jest tylko okryciem nagiego faktu seksu. Jeli wejrzysz gboko w to, co nazywasz mioci, znajdziesz seks przygotowujcy si do skoku. Zawsze jest tu za rogiem. Mio przemawia. Seks si przygotowuje.
Ta tak zwana mio czy si z seksem, ale jest tylko przedmow. Gdy przyjdzie seks, ta mio odpadnie. Dlatego maestwo zabija mio romantyczn, i to zabija j absolutnie. Dwoje ludzi zapoznaje si ze sob i gra wstpna, mio, staje si niepotrzebna.
Prawdziwa mio nie jest przedmow jest aromatem. Nie przychodzi przed seksem, a po nim. Nie jest prologiem, a epilogiem. Jeli przejdziesz przez seks i odczuwasz do tej osoby wspczucie, rozwija si mio. A jeli medytujesz, bdziesz czu si wspczujcy. Gdy medytujesz w akcie seksu, twj partner seksualny nie bdzie tylko przedmiotem sucym twojej fizycznej przyjemnoci. Bdziesz czu wdziczno do niego czy do niej, bo oboje doszlicie do gbokiej medytacji.
Jeli medytujesz w seksie, powstanie midzy wami nowa przyjacielsko, bo dotarlicie dziki sobie do komunii z natur. Dziki sobie macie chwilowy wgld w nieznane gbie rzeczywistoci. Bdziecie czuli dla siebie wdziczno i wspczucie wspczucie dla cierpienia, wspczucie dla poszukiwania, wspczucie dla towarzysza lub towarzyszki, kompana podry, wspczucie dla bdzcego po omacku przyjaciela.
Gdy seks staje si medytacyjny, dopiero wtedy zjawia si aromat, ktry za nim idzie, uczucie, nie bdce gr wstpn seksu, ale dojrzaoci, wzrastaniem, medytacyjnym urzeczywistnieniem. Dlatego gdy akt seksu staje si medytacyjny, odczujesz mio. Mio jest poczeniem wdzicznoci, przyjacielskoci i wspczucia. Gdy s te trzy uczucia, jeste w mioci.
Gdy rozwinie si ta mio, wykroczysz ponad seks. Mio rozwija si poprzez seks, ale wychodzi poza niego. Jest jak kwiat: wychodzi z korzeni, ale wykracza poza nie. I nie wrci, powrotu nie ma. Gdy rozwinie si mio, nie bdzie seksu. Tak naprawd jest to jeden ze sposobw poznania narodzin mioci. Seks jest jak skorupka jajka, skorupka, z ktrej ma wyj mio. Gdy wyjdzie, skorupki nie bdzie. Bdzie rozbita, wyrzucona.
Seks moe doj do mioci tylko wtedy, gdy jest medytacja -nigdy indziej. Gdy nie ma medytacji, ten sam seks bdzie powtarzany i znudzi ci to. Seks bdzie coraz bardziej nucy i nie bdziesz czu wdzicznoci dla tamtej osoby. Raczej poczujesz si oszukany, poczujesz do niej wrogo. Ona nad tob dominuje. Dominuje przez seks, bo sta si on dla ciebie potrzeb. Stae si niewolnikiem, bo nie moesz y bez seksu. A nie moesz czu przyjani do kogo, wobec kogo stae si niewolnikiem.
I oboje czuj to samo e ten drugi czowiek jest panem. Ta dominacja bdzie negowana i zwalczana, ale seks nadal bdzie powtarzany. Stanie si rutyn dnia. W seksie walczysz z partnerem, potem wszystko naprawiasz. Potem znw walczysz, potem znw naprawiasz. Mio w najlepszym przypadku jest ledwie dostosowaniem. Nie moesz czu przyjani, nie ma wspczucia. Zamiast tego jest okruciestwo i przemoc, czujesz si oszukany. Stae si niewolnikiem. Seks nie zdoa rozwin si w mio. Pozostanie tylko seksem.
Przejd przez seks! Nie bj si go, bo lk nigdzie nie prowadzi. Jeli czowiek ma si ba czegokolwiek, to tylko samego lku. Nie bj si seksu i nie walcz z nim, bo to te jest pewnego rodzaju lk. Walka lub ucieczka" walka lub odejcie, to dwie drogi lku. Nie uciekaj wic od seksu, nie walcz z nim. Zaakceptuj go, przyjmij go za pewnik. Wejd w niego gboko, poznaj go totalnie, zrozum go, medytuj w nim, a wyjdziesz ponad niego. Jeli w akcie seksu medytujesz, otwieraj si nowe drzwi. Napotykasz nowy wymiar, bardzo nieznany, niesyszany, i przepywa wiksza bogo.
Napotkasz co tak bogiego, e seks stanie si nieistotny i samoistnie wyganie. Teraz twoja energia przestaje pyn w tym kierunku. Energia zawsze pynie ku bogoci. Poniewa bogo pojawia si w seksie, energia pynie ku niemu, ale jeli szukasz wicej bogoci bogoci wykraczajcej ponad seks, wychodzcej ponad seks, bogoci dajcej wiksze spenienie, gbsze wtedy, sama z siebie, energia przestanie pyn w kierunku seksu.
Kiedy seks staje si medytacj, rozkwita w mio, i ten rozkwit jest ruchem ku boskoci. To dlatego mio jest boska. Seks jest fizyczny, mio jest duchowa. A gdy zjawi si kwiat mioci, przyjdzie modlitwa, przyjdzie za nim. Teraz nie jeste ju daleko od boskoci. Jeste blisko domu.
Teraz zacznij medytowa z mioci. To jest drugi krok, gdy jest ta chwila komunii, gdy jest ta chwila mioci, zacznij medytowa. Wejd w ni gboko, bd jej wiadomy. Teraz nie spotykaj si ciaa. W seksie spotykaj si ciaa, w mioci spotykaj si dusze. Nadal jest to spotkanie, spotkanie dwojga osb.
Zobacz teraz mio tak, jak widziae seks. Zobacz t komuni, wewntrzne spotkanie, ten wewntrzny stosunek seksualny. Wtedy wykroczysz nawet ponad mio i dojdziesz do modlitwy. Ta modlitwa jest drzwiami. Nadal jest to spotkaniem, ale nie spotkaniem dwojga osb. Jest to komunia midzy tob i caoci. Teraz ta druga strona, jako czowiek, odpada. Jest to strona bezosobowa caa egzystencja i ty.
Ale modlitwa nadal jest spotkaniem, wic w kocu te musi; zosta przekroczona. W modlitwie wierny i bosko s oddzielni, bhakta i bhagwan s oddzielni. Nadal jest to spotkanie. Dlatego wanie Meera czy Teresa, opisujc swoje doznania modlitewne, mogy uywa okrele seksualnych.
W chwilach penych modlitwy trzeba medytowa. Znw bd temu wiadkiem. Zobacz t komuni midzy sob i caoci. Wymaga to najsubtelniejszej z moliwych wiadomoci. Jeli zdoasz by wiadomy spotkania midzy sob i caoci, wyjdziesz ponad siebie i ponad cao, jedno i drugie. Wtedy ty jeste caoci. A w tej caoci nie ma dualizmu, jest tylko jedno.
Tej jednoci poszukuje si przez seks, przez mio, przez modlitw. Wanie ta jedno jest tym, do czego tsknimy. Nawet w seksie, ta tsknota dotyczy jednoci. Bogo przychodzi, bo na jedn chwil stajecie si jednoci. Seks pogbia si w mio, mio pogbia si w modlitw, a modlitwa pogbia si w totalne wykroczenie ponad, totaln jedno.
To pogbienie zawsze przychodzi z medytacji. Metoda jest zawsze taka sama. Poziomy si rni, wymiary si rni, kroki si rni, a metoda zawsze jest ta sama. Wejd w seks i znajdziesz mio. Wejd gboko w mio i dojdziesz do modlitwy. Wejd w modlitw, a eksplodujesz w jedno. Ta jedno jest totalna, ta jedno jest bogoci, ta jedno jest ekstaz.
Dlatego tak wane jest, by nie przyjmowa nastawienia walki. W kadym fakcie obecna jest bosko. Moe by wystrojona, moe by ubrana; musisz j rozebra, zdj jej ubranie. Znajdziesz jeszcze wicej subtelnych ubra. Znw, zdejmij je. Dopki nie napotkasz jednoci w jej totalnej nagoci, nie znajdziesz zaspokojenia, nie poczujesz si speniony.
Gdy dochodzisz do nieubranej jednoci, jednoci pozbawionej szat, stajesz si z ni jednym, bo kiedy poznasz t nago, nie bdzie to nikt inny tylko ty sam. W istocie rzeczy kady poszukuje siebie poprzez innych ludzi. Pukajc do cudzych drzwi trzeba znale swj wasny dom.
Gdy z rzeczywistoci zdjte zostan okrycia, jeste z ni jednym, bo rnic s tylko szaty. Ubrania s barier, nie moesz wic rozebra rzeczywistoci dopki sam si nie rozbierzesz. Dlatego medytacja jest broni obosieczn rozbiera rzeczywisto i rwnoczenie rozbiera ciebie. Rzeczywisto staje si naga i ty stajesz si nagi. A w chwili totalnej nagoci, totalnej pustki, stajesz si jednoci.
Nie jestem wic przeciw seksowi. Nie znaczy to, e opowiadam si za seksem. Znaczy to, e opowiadam si za gbokim wejciem w niego i odkryciem tego, co jest poza nim. To poza zawsze jest, ale zwyky seks jest seksem dorywczym, nikt wic nie wchodzi gboko. Jeli zdoasz wej gboko, poczujesz do boskoci wdziczno za to, e dziki seksowi otworzyy si inne drzwi. A jeeli seks bdzie tylko dorywczy, nie poznasz, e bye blisko czego wikszego.
Jestemy tak sprytni, e stworzylimy faszyw mio, ktra nie przychodzi po seksie, a przed nim. Jest czym kultywowanym, sztucznym. Mio bya tylko przedmow, a teraz ta przedmowa nie jest ju potrzebna. Ale prawdziwa mio zawsze jest poza seksem kryje si za seksem. Wejd w niego gboko, medytuj w nim religijnie, a rozkwitniesz w miujcy stan umysu.
Nie jestem przeciw seksowi i nie opowiadam si za mioci. I tak musisz wykroczy poza ni. Medytuj na niej, wyjd poza ni. Przez medytacj rozumiem, e musisz przej przez ni w peni uwanoci, wiadomoci. Nie wolno ci przej przez ni lepo, niewiadomie. Jest wielka bogo, a ty moesz przej na lepo i przegapi j. T lepot trzeba przemieni. Musisz sta si czowiekiem z otwartymi oczami. Kiedy masz otwarte oczy, j seks moe zaprowadzi ci na ciek jednoci.
Kropla moe sta si oceanem. W sercu kadej kropli jest to j pragnienie. W kadym czynie, w kadym pragnieniu, znajdziesz: t sam tsknot. Odkryj j, id za ni. To wielka przygoda! Tak, jak dzisiaj przeywamy nasze ycia, jestemy niewiadomi. Ale cho tyle mona zrobi. Jest to mudne, ale nie niemoliwe. Byo moliwe dla Jezusa, dla Buddy, dla Mahavira, i jest moliwe dla kadego innego.
Gdy wchodzisz w seks z t intensywnoci, z t uwanoci, z t wraliwoci, wykraczasz ponad niego. Nie bdzie w tym adnego wysubtelnienia. Gdy wykraczasz ponad, nie bdzie seksu, nawet wysubtelnionego. Bdzie mio, modlitwa i jedno.
To s trzy etapy mioci: mio fizyczna, mio psychiczna i mio duchowa. A gdy te trzy etapy zostan przekroczone, jest bosko. Gdy Jezus rzek Bg jest mioci", bya to najblisza moliwa definicji, bo ostatnim, co znamy na drodze do Boga, jest mio. Dalej jest nieznane, a nieznanego nie mona zdefiniowa. Moemy wskaza bosko tylko przez nasze ostatnie urzeczywistnienie mio. Poza punktem mioci nie ma ju doznawania, poniewa nie ma doznajcego. Kropla staa si oceanem!
Id krok po kroku, ale z przyjaznym nastawieniem. Bez napicia, bez walki. Po prostu id uwanie. Uwano jest jedynym wiatem w ciemnej nocy ycia. Majc to wiato, wejd w ni. Szukaj w kadym kcie. Bosko jest wszdzie, nie bd wic przeciwny niczemu.
Ale i nie pozostawaj po stronie czegokolwiek. Id dalej, gdy czeka ci jeszcze wiksza bogo. Ta podr musi trwa. Jeli jeste blisko seksu, uyj seksu. Jeli jeste blisko mioci, uyj mioci. Nie myl kategoriami tumienia lub wysubtelniania, nie myl kategoriami walki. Bosko moe kry si we wszystkim -dlatego nie walcz, nie uciekaj przed niczym. Tak naprawd, jest ona ukryta we wszystkim, gdziekolwiek wic jeste, wejd najbliszymi drzwiami i id przed siebie. Nie zatrzymuj si, a dotrzesz bo ycie jest wszdzie.
Jezus rzek Pod kadym kamieniem znajdziesz Pana" a ty widzisz tylko kamienie. Musisz przej przez ten kamienny stan umysu. Kiedy widzisz seks jako wroga, staje si on kamieniem. Staje si nieprzezroczysty, nie widzisz tego, co jest za nim. Uyj go medytuj na nim, a kamie stanie si jak szko. Zobaczysz co jest za nim, i zapomnisz o szkle. Bdziesz pamita o tym, co jest za szkem.
Jeli co staje si przezroczyste, znika. Nie czy wic z seksu kamienia, uczy go przezroczystym. A przezroczystym staje si on dziki medytacji.
Kundalini joga powrt do korzeni
Co to jest kundalini joga i jak moe ona pomc Zachodowi?
Dlaczego Twoja metoda przebudzenia kundalini jest raczej chaotyczna ni zbliona do tradycyjnych, sterowanych metod?
Egzystencja to energia, ruch energii na tak wiele sposobw i w tylu formach. Dla ludzkiego istnienia t energi jest energia kundalini. Kundalini to skupiona energia ludzkiego ciaa i ludzkiej psychiki.
Energia moe istnie jako przejawiona albo jako nieprzejawiona. Moe by w zarodku albo pojawi si w formie przejawionej. Kada energia albo jest w zarodku albo jest w postaci przejawionej. Kundalini oznacza twj totalny potencja, twoje totalne moliwoci, ale jest to tylko zarodek, jest to tylko potencja. Sposoby przebudzenia kundalini s sposobami na urzeczywistnienie twojego potencjau.
Przede wszystkim wic, kundalini nie jest czym niezwykym. Jest to tylko energia czowieka jako taka. Ale zwykle funkcjonuje tylko jej cz, bardzo drobna cz. Nawet ta jej cz nie funkcjonuje harmonijnie, jest w konflikcie. I to jest cierpienie, niedola. Gdy twoja energia moe funkcjonowa harmonijnie, odczuwasz bogo, a gdy jest w konflikcie, przeciwstawiona sama sobie, odczuwasz, e jeste w cierpieniu.
Dlaczego caa energia jest tylko potencjaem, nie stanem rzeczywistym? Nie trzeba jej w codziennym yciu, nie jest wymagana. Tylko ta jej cz zaczyna dziaa, ktra jest wymagana, staje wobec wyzwa. ycie codzienne nie jest dla niej wyzwaniem, przejawion staje si wic tylko bardzo drobna jej cz i ta maa, przejawiona cz, nie jest harmonijna, gdy twoje ycie codzienne nie jest zintegrowane.
Twoje potrzeby s w konflikcie. Spoeczestwo wymaga jednego, twoje instynkty wymagaj czego cakiem przeciwnego. Wymogi spoeczne s w konflikcie z wymogami osobistymi. Spoeczestwo ma swoje wymagania, moralno i religia maj swoje wymagania. Te konflikty nie pozwalaj czowiekowi by harmonijn caoci. Uczyniy one czowieka fragmentarycznym.
Rano wymaga si jednego, po poudniu wymaga si czego innego. Twoja ona wymaga czego od ciebie, twoja matka wymaga czego cakiem przeciwnego. Tak codzienne ycie staje si dla ciebie sprzecznymi daniami i drobna cz twej totalnej energii, ktra staa si przejawion, popada w konflikt z sam sob.
Jest te inny konflikt. Ta cz, ktra staa si przejawiona zawsze bdzie w konflikcie z t czci, ktra jeszcze nie staa si przejawiona. To, co rzeczywiste, zawsze bdzie w konflikcie z tym, co potencjalne. To, co potencjalne, bdzie dy do przejawienia, za to, co rzeczywiste, bdzie je tumi.
Uywajc nazewnictwa psychologicznego niewiadomo jest zawsze w konflikcie ze wiadomoci. wiadomo bdzie staraa si ni zawadn, poniewa zawsze zagraa jej przejawienie si niewiadomoci. wiadomo jest kontrolowana, a potencjalno, niewiadomo nie. Ze wiadomoci moe sobie poradzisz, za to w eksplozji niewiadomoci bdziesz zagroony. Nie poradzisz sobie. Taki jest ten lk wiadomoci. Jest to wic inny konflikt, wikszy i gbszy od pierwszego konflikt midzy wiadomoci a niewiadomoci, midzy energi, ktra staa si przejawiona, a energi, ktra chce by przejawiona.
Te dwa rodzaje konfliktu s przyczyn, dla ktrej nie jeste w harmonii. A gdy nie jeste w harmonii, twoja energia zwrci si przeciw tobie samemu. Energia potrzebuje ruchu, a ruch zawsze odbywa si od nieprzejawionego do przejawionego, od ziarna do drzewa, od ciemnoci do wiata.
Ten ruch jest moliwy tylko gdy nie ma tumienia. W innym razie ten ruch, ta harmonia, zostaj zniszczone, a twoja energia staje si dla ciebie wrogiem. Stajesz si domem podzielonym wbrew sobie samemu, stajesz si tumem. Nie jeste jednoci jeste wieloci.
Taka jest sytuacja istniejca pord ludzi. A tak nie powinno W. Dlatego jest brzydota i cierpienie. Bogo i pikno mog tylko wtedy przyj, kiedy energia yciowa jest w ruchu, w ruchu atwym, w ruchu odpronym, nietumionym, niehamowanym; zintegrowanym, nie fragmentarycznym; nie w konflikcie z sob samym, a w jednoci i organicznej caoci. Gdy energia dochodzi do harmonijnej jednoci, jest to rozumiane jako kundalini. Kundalini to tylko techniczna nazwa caej energii w jednoci, w ruchu, w harmonii, bez konfliktu, we wspdziaaniu: komplementarnej i organicznie caociowej. Wtedy i tylko wtedy nastpuje przemiana niepowtarzalna i nieznana.
Gdy energie s w konflikcie, chcesz si ich pozby. Poczujesz si dobrze dopiero wtedy, gdy twoje sprzeczne sobie energie zostan uwolnione, wyrzucone. Ale zawsze wtedy, gdy je wyrzucasz, twoja energia yciowa, ywotno, porusza si do dou, albo na zewntrz. Ten ruch w d to ruch na zewntrz, a ruch do gry to ruch do wewntrz. Im bardziej energie poruszaj si w gr, tym bardziej wstpuj do rodka; im bardziej opadaj, tym bardziej wychodz na zewntrz. Gdy wyrzucisz konfliktowe energie, poczujesz ulg, ale to tylko przypomina rozrzucanie ycia kawakami, czciami, fragmentami. Jest to samobjcze. Pki energia yciowa nie stanie si jednoci, harmonijna, i przepyw skieruje si do wewntrz, jestemy samobjczy.
Gdy wyrzucisz energi na zewntrz, odczujesz ulg ta ulga musi by jednak chwilowa, bo ty stale jeste rdem energii. Energia znw si gromadzi i znw bdziesz musia si jej pozby. To, co zwykle znamy jako przyjemno, to jedynie wyrzucenie energii bdcych si w konflikcie. Przyjemno oznacza, e zostajesz pozbawiony ciaru. Zawsze jest negatywna, nigdy pozytywna. A bogo jest pozytywna. Przychodzi tylko wtedy, gdy twe energie s dopenione.
Gdy twoje energie nie zostaj wyrzucone, ale maj przepyw do wewntrz, gdy stajesz si z nimi jednoci i nie jeste z nimi w konflikcie, jest to ruch do wewntrz. Ten ruch nie ma koca. Staje si coraz gbszy i gbszy, a im gbiej wchodzi, tym bardziej staje si peny bogoci, tym bardziej ekstatyczny.
Energia moe wic mie dwie moliwoci. Pierwsza to tylko ulga, wyrzucenie energii, ktre stay si dla ciebie brzemieniem i ktrych nie umiesz wykorzysta, z ktrymi nie moesz by twrczy. Ten stan umysu jest anty-kundalini.
Zwyczajny stan umysu ludzi jest anty-kundalini. Energja porusza si od centrum na obrzea, bo jest to kierunek, w ktrym ty si poruszasz. Kundalini oznacza dokadne tego przeciwiestwo. Siy, energie, poruszaj si od obrzea do centrum.
Ten ruch do wewntrz, ruch ku rodkowi, jest peen bogoci a ruch na zewntrz daje ci szczcie i cierpienie. Bdzie chwilowe szczcie i trwae cierpienie. Szczcie bdzie przychodzio tylko w przerwach. Tylko wtedy, gdy masz nadziej, tylko wtedy, masz oczekiwania, jest przerwa. Faktyczny wynik zawsze jest cierpieniem.
Szczcie zawiera si w oczekiwaniu, w nadziei, w pragnieniu, w snuciu marzen. A ty tylko tracisz brzemi to szczcie jest totalnie negatywne. Nie ma szczcia jako takiego, jest jedynie chwilowa nieobecno cierpienia. T nieobecno przyjmuje si za szczcie.
Cigle tworzysz nowe energie. To rozumiane jest jako ycie: zdolno do cigego tworzenia siy yciowej. Gdy ta zdolno znika, jeste martwy. To paradoks: stale tworzysz energi, a nie wiesz co z ni zrobi. Gdy jest ju stworzona, wyrzucasz j, ale gdy nie zostaje stworzona, odczuwasz cierpienie, nieszczcie.
Gdy sia yciowa nie zostaje stworzona, czujesz si le. A gdy jest ju stworzona, znowu czujesz si le. Pierwsza choroba jest chorob saboci, druga choroba jest chorob energii, ktra staa si dla ciebie brzemieniem. Nie umiesz jej zharmonizowa, uczyni j twrcz, uczyni j pen bogoci. Stworzye j i nie wiesz co z ni zrobi, wic po prostu j wyrzucasz. Potem znw tworzysz wicej energii. Jest to absurd, ale ten absurd jest tym co zwykle nazywamy ludzkim istnieniem: cige tworzenie energii, ktra cigle staje si brzemieniem, i ktrej cigle musisz si pozbywa.
Dlatego seks sta si tak istotny, tak znaczcy gdy jest to jeden z najwikszych sposobw na pozbawianie si energii. Gdy spoeczestwo staje si bogate, masz wicej rde, poprzez ktre mona stwarza energi. Wtedy stajesz si bardziej seksualny, bo masz wicej napi, ktre chcesz rozadowa.
Energia stale jest stwarzana i wyrzucana. Gdy kto jest do inteligentny, do wraliwy, poczuje absurdalno tej sytuacji, cay jej bezsens. Wtedy zaczyna odczuwa brak celu w yciu. Czy jeste tylko narzdziem do tworzenia i wyrzucania energii? Jaki to ma sens? Jaka jest w ogle potrzeba istnienia? Samo bycie narzdziem, przez ktre tworzona jest energia i wyrzucana? Im wic bardziej czowiek jest wraliwy, tym bardziej odczuje bezsensowno ycia takiego, jakim je znamy.
Kundalini oznacza przemian tej absurdalnej sytuacji w sytuacj pen sensu. Nauka kundalini jest jedn z najbardziej subtelnych nauk. Nauki fizyczne te zajmuj si energi, ale energi materialn, nie psychiczn. Joga zajmuje si energi psychiczn. Jest nauk o metafizyce, o tym, co transcendentalne.
Podobnie jak i energia materialna, ktr zajmuje si nauka, ta energia psychiczna moe by twrcza lub destruktywna. Jeli jest niewykorzystana, staje si destruktywna; wykorzystana, staje si twrcza. Ale moe te by wykorzystana nie-twrczo. Chcc j uczyni twrcz, naley przede wszystkim zrozumie, e powiniene urzeczywistnia nie tylko jak cz swego potencjau. Gdy jedna cz zostaje urzeczywistniona, a pozostaa, wiksza cz twojego potencjau, pozostaje nieurzeczywistniona, nie jest to sytuacja, ktra moe by twrcza.
Cao musi by urzeczywistniona cay twj potencja musi by urzeczywistniony. S metody urzeczywistnienia tego potencjau, uczynienia go stanem faktycznym, przebudzenia. pi on, niczym w. To dlatego zosta nazwany kundalini moc wa, picego wa.
Jeli widziae picego wa, wanie tak to wyglda ley zwinity, w ogle nie ma ruchu. Ale w moe stan prosto na swym ogonie. Staje tak moc swojej energii. Dlatego symbolicznie uywa si wa. Twoja energia yciowa rwnie jest zwinita kbek i pi. Ale moe si wyprostowa, moe si przebudzi z urzeczywistnionym caym swoim potencjaem. Wtedy zostaje przemieniony.
ycie i mier to jedynie dwa stany energii ycie oznacza energi funkcjonujc, mier oznacza energi, ktra nie funkcjonuje. ycie oznacza energi przebudzon, mier oznacza energi, ktra znw zapada w sen. Wic wedug kundalini jogi w zwyczajnym stanie jeste tylko czciowo ywy. Ta cz twojej energii, ktra staa si urzeczywistniona, to twoje ycie. Pozostaa cz tak gboko pi, e wydaje si jakby jej nie byo.
Ale mona j przebudzi. Jest wiele metod, z pomoc ktrych kundalini joga prbuje t potencjalno uczyni rzeczywistoci Na przykad pranayama (kontrola oddechu) jest jedn z metod uderzania w t pic energi. Oddechem to uderzanie jest moliwe, poniewa oddech jest pomostem midzy yciow energi, twoj pran, twoim pierwotnym rdem ywotnoci, i twoj faktyczn egzystencj. To jest pomost midzy tym, co potencjalne i tym, co rzeczywiste.
Gdy zmienisz system oddychania, zmienia si cay twj system energetyczny. Gdy pisz, twoje oddychanie si zmienia. Gdy jest obudzony, twoje oddychanie si zmienia. Gdy jeste w zoci, twoje oddychanie jest inne; gdy jeste w mioci, twoje oddychanie, jest inne; gdy jeste w namitnoci seksualnej, twoje oddychanie jest inne. W kadym stanie umysu jest szczeglna cecha siy yciowej, std zmienia si oddychanie.
W zoci, wicej energii potrzebujesz na peryferiach. Gdy jeste w niebezpieczenstwie, gdy musisz atakowa lub gdy musisz si broni wicej energii potrzebujesz na peryferiach. Ta energia bdzie napywa z centrum.
Poniewa w akcie seksualnym z ciaa wyrzucana jest wielka ilo energii, czujesz si potem wyczerpany. Po zoci te czujesz si wyczerpany. Ale po chwili penej mioci nie czujesz si wyczerpany. Czujesz si wiey. Po modlitwie, czujesz si wiey. Dlaczego stao si co przeciwnego? W chwili penej mioci, energia nie jest potrzebna na peryferiach, gdy nie ma zagroenia.
Jeste spokojny, odprony, dlatego energia napywa do wewntrz. Gdy energia pynie do wewntrz, czujesz si wiey.
Po gbokim oddychaniu czujesz si wiey, bo energia pynie do wewntrz. Gdy energia pynie do wewntrz, czujesz si oywiony, speniony, odczuwasz dobre samopoczucie.
Jeszcze jedno, na co trzeba zwrci uwag: gdy energia pynie do wewntrz, oddech zacznie mie inn charakterystyk. Bdzie odprony, rytmiczny, harmonijny. Chwilami w ogle nie bdziesz go czu czujesz jakby si zatrzyma. Staje si tak subtelny! Energia nie jest potrzebna, wic oddech ustaje. W samadhi, w ekstazie, czowiek odczuwa, e oddech zatrzyma si cakowicie. Nie potrzeba odpywu energii na zewntrz, dlatego oddech nie jest konieczny.
Poprzez pranayam ta potencjalna energia wewntrz ciebie jest systematycznie przebudzana. Mona j te uchwyci astmami, pozycjami jogi, gdy ciao w kadym punkcie poczone jest ze rdem energii. Dlatego kada pozycja wywiera odpowiednie dziaanie na rdo energii.
Pozycj stosowan przez Budd nazywamy padmasan, pozycj lotosu. Jest to jedna z tych pozycji, w ktrych potrzeba najmniej energii. Siedzc prosto, siedzisz taki zrwnowaony, e stajesz si jednoci z ziemi. Nie ma przycigania grawitacyjnego. A jeli donie i stopy masz w takiej pozycji, e powstanie obwd zamknity, elektryczno ycia pyn bdzie w tym obwodzie. Pozycja Buddy jest pozycj okrg. Energia staje si kolista, nie jest wyrzucana na zewntrz.
Energia zawsze wychodzi na zewntrz przez palce, donie lub stopy. Ale z ksztatu okrgego energia nie moe wypywa na zewntrz. Dlatego kobiety s bardziej odporne na choroby ni mczyni, i dlatego yj duej. Im okrglejsze jest ciao, tym mniej energii wypywa na zewntrz.
Kobiety nie s tak wyczerpane po akcie seksualnym, bo ich narzd seksualny jest okrgy i wchaniajcy. Mczyni s bardziej wyczerpani. W rezultacie ksztatu ich narzdu seksualnego, wicej energii jest wyrzucanej na zewntrz. Nie tylko biologicznej energii, ale i psychicznej energii.
Wszystkie punkty ujcia energii s w padmasanie poczone, energia nie moe wic porusza si na zewntrz. Nogi s skrzyowane, donie dotykaj stp, a stopy dotykaj orodka seksu, pozycja jest tak wyprostowana, e nie ma adnego przycigania grawitacyjnego. W tej pozycji mona zupenie zapomnie o ciele gdy energia ycia nie wypywa na zewntrz. Oczy te powinny by zamknite albo pprzymknite, a gaki oczne nieruchome bo oczy te s wielkim kanaem wylotowym dla energii.
Nawet we nie wyrzucasz tyle energii ruchami gaek ocznych. Jednym ze sposobw poznania czy czowiek ni czy nie, jest przyoenie palcw do jego oczu. Jeli si poruszaj, ten czowiek ni. Przebud go, a stwierdzisz, e ni. Jeli gaki oczne nie poruszaj si, jest we nie bez marzen sennych, sushupti. Wszelka energia zmierza do wewntrz i nic nie wydostaje si na zewntrz.
Asany, pranayama tyle jest metod, ktrymi energie mona nakoni do pynicia do wewntrz. Gdy pyn do wntrza, staj si jednoci, bo w centrum nie moe by wicej ni jedno. Dlatego im wicej energii zmierza do wntrza, tym wiksza harmonia. Konflikty odpadaj. W centrum nie ma konfliktu jest organiczna jedno caoci. To dlatego odczuwana jest bogo.
Jeszcze jedno asany i pranayamy to pomoce przez ciao, i wane, ale nie s to jedyne pomoce fizyczne. Gdy umys jest w konflikcie, nie bd pomoc, bo tak naprawd ciao i umys nie s dwoma oddzielnymi strukturami jeste ciao-umysem. Jeste psychosomatyczny, albo somato-psychiczny. O ciele mwimy jako o czym jednym, o umyle jako o czym innym, ale ciao i umys s dwoma biegunami jednej energii. Ciao jest materialne, umys jest subtelny, ale to ta sama energia.
Trzeba pracowa z obu polarnoci. Dla ciaa jest hatha joga: asany, pranayama, etcetera, a dla umysu jest raja joga i inne| jogi, ktre w zasadzie zajmuj si nastawieniami mentalnymi.
Ciao i umys to jedna energia. Moesz kontrolowa oddech bdc w zoci, i zo umrze. Jeli zdoasz stale oddycha rytmicznie, zo nie moe ci opanowa. Tak samo, gdy bdziesz oddycha rytmicznie, namitno seksualna nie moe tob zawadn. Bdzie, ale nie stanie si przejawiona. Nikt nie bdzie wiedzia, e jest. Nawet ty nie bdziesz w stanie tego stwierdzi. Tak mona tumi seks, zo mona tumi. Rytmicznym oddychaniem moesz tak je tumi, e sam nie bdziesz nawet ich wiadomy. Ale ta zo czy seks dalej istniej. Ciao je stumio, ale one s wewntrz, nietknite.
Trzeba pracowa z ciaem i z umysem. Ciao trzeba wiczy metodologi jogi, a umys uwanoci. Jeli praktykujesz jog, trzeba ci bdzie wicej uwanoci, bo wszystko stanie si subtelniejsze. Kiedy jeste w zoci, zwykle moesz zda sobie z tego spraw, bo jest ona tak widoczna. Ale jeli praktykujesz prana-yam, potrzeba ci bdzie wikszej uwanoci, ostrzejszej wraliwoci, by sta si wiadomym zoci, bo teraz zo stanie si subtelniejsza. Ciao nie wsppracuje z ni, nie bdzie wic w ogle adnego fizycznego jej wyrazu.
Gdy ludzie praktykuj techniki uwanoci rwnoczenie praktykujc metody jogiczne, poznaj gbsze sfery uwanoci. Jeli nie, staj si wiadomi tylko tego, co namacalne. Jeli zmienisz to namacalne nie zmieniajc tego, co subtelne, znajdziesz si w dylemacie. Teraz konflikt potwierdzi sw si w nowy sposb.
Joga pomaga, ale jest tylko jedn czci. Drug czci jest to, co Budda nazywa uwanoci umysu. Praktykuj jog, aby ciao stao si rytmiczne i wspdziaao z twoimi wewntrznymi ruchami, i rwnoczenie praktykuj uwano umysu.
Bd wiadomy oddychania. W jodze musisz zmieni proces oddychania. W uwanoci umysu musisz by wiadomy oddychania takiego, jakim ono jest. Po prostu bd go wiadomym. Jeli zdoasz sta si wiadomy oddychania, moesz sta si wiadomy procesw mylowych inaczej jest to niemoliwe.
Kto usiuje bezporednio sta si wiadomy procesw mylowych, nie jest w stanie tego uczyni. Bdzie to bardzo mudne, mczce. Oddychanie jest drzwiami do umysu. Jeli na chwil zatrzymasz oddychanie, myli te ustan. Gdy ustaje oddychanie, proces mylowy si zatrzymuje. Gdy twoje mylenie jest chaotyczne, twoje oddychanie bdzie chaotyczne. Oddychanie rwnoczenie odzwierciedla twoje procesy mylowe.
Budda mwi o anapanasati, jodze uwanoci oddechu wchodzcego i wychodzcego. Mwi: zacznij od tego." I to jest waciwy pocztek. Powinno si zaczyna od oddychania, nigdy od sam procesu mylowego. Gdy moesz odczuwa subtelne ruchy oddechu tylko wtedy bdziesz w stanie odczuwa subtelne ruchy myli.
Uwano procesu mylowego zmieni jako umysu asany, pranayama zmieni jako ciaa. Wtedy przyjdzie chwila, gdy ciao i umys staj si jednoci, w ogle bez adnego konflikt. Gdy s zsynchronizowane, nie jeste ani ciaem, ani umysem. Po raz pierwszy poznajesz siebie jako Ja. Wykraczasz ponad.
Wykroczy ponad mona tylko wtedy, gdy nie ma konfliktu. W tej chwili harmonii, gdy ciao i umys s jednoci, gdy ma konfliktu, wykraczasz ponad jedno i drugie. Nie jeste a jednym, ani drugim. Teraz w pewnym sensie jeste niczym, nie-czym jeste sam wiadomoci. Nie wiadomoci czego a sam uwanoci.
Ta uwano bez bycia wiadomym czegokolwiek, ta wiadomo bez bycia wiadomym czegokolwiek, jest chwil eksplozji. Twe potencjalne moliwoci staj si rzeczywistoci. Eksplodujesz w now rzeczywisto to, co ostateczne. T ostatecznoci zajmuj si wszystkie religie.
Jest wiele sposobw na dotarcie do tej ostatecznoci. Mona mwi o kundalini albo nie, nie jest to istotne. Kundalini to tylko sowo. Moesz uy innego sowa. Ale to, co jest sensem sowa kundalini", musi w taki czy inny sposb istnie jako napyw energii do wewntrz.
Ten napyw do wewntrz to jedyna rewolucja, jedyna wolno.; Inaczej stale bdziesz tworzy wicej piekie, bo im bardziej wychodzisz na zewntrz, tym bardziej oddalasz si od siebie, a im bardziej oddalasz si od siebie, tym bardziej jeste chory i nie masz lekkoci.
Kundalini jest pierwotnym rdem wszelkiego ycia, ale ty jeste od niego odcity na tyle sposobw. I stajesz si kim stojcym poza samym sob, i nie wiesz jak wrci do domu. Nauka jogi jest tym powrotem do domu. Jeli chodzi o przemian czowieka, kundalini joga jest najsubtelniejsz z nauk.
Pytasz dlaczego tradycyjne metody s systematyczne, a moja metoda jest chaotyczna. Tradycyjne metody s systematyczne, bo dawniej inni byli ludzie, ludzie, dla ktrych je opracowywano. Czowiek wspczesny jest bardzo nowym zjawiskiem. adnej tradycyjnej metody nie mona stosowa dokadnie tak, jaka jest, ]30 czowiek wspczesny nigdy dotd nie istnia. W pewnej mierze wszystkie tradycyjne metody stay si wic bezuyteczne.
Na przykad ciao bardzo si zmienio. Nie jest teraz takie naturalne, jak byo w czasach, gdy Patanjali opracowywa swj system jogi. Jest cakiem inne. Jest tak zatrute, e adna tradycyjna metoda nie moe by pomocna.
W przeszoci medycyny nie dopuszczano do joginw praktykujcych hatha jog, w ogle nie dopuszczano, bo zmiany chemiczne nie tylko utrudniyby metody, ale byyby te szkodliwe. Ale teraz caa atmosfera jest sztuczna, powietrze, woda, spoeczestwo, warunki ycia. Nic nie jest naturalne. Rodzisz si w sztucznoci rozwijasz si w niej. Dlatego dzi tradycyjne metody oka si szkodliwe. Musz by zmieniane w zalenoci od wspczesnych warunkw.
Jeszcze jedno: charakterystyka umysu zmienia si zasadniczo. W czasach Patanjaliego mzg nie by centrum osobowoci czowieka, byo nim serce. A wczeniej nawet serce nim nie byo. Byo ono jeszcze niej, blisko ppka. Hatha joga opracowaa metody uyteczne, znaczce, dla kogo, u kogo ppek by centrum osobowoci. Potem serce stao si centrum. Dopiero wtedy mona byo stosowa jog bhakti. Bhakti joga rozwina si w redniowieczu, gdy to wtedy centrum osobowoci zmienio si z ppka na serce.
Metoda musi zmienia si zalenie od osoby, dla ktrej jest przeznaczona. Teraz nawet bhakti joga jest nieistotna. Centrum przesuno si jeszcze dalej od ppka. Teraz mzg jest centrum. Dlatego nauki takie, jak Krishnamurtiego, zyskuj zwolennikw. adnej metody nie trzeba, adnej techniki nie trzeba tylko zrozumienia. Ale gdy jest to tylko werbalne zrozumienie, tylko intelektualne nic si nie zmienia, nic nie ulega przemianie. Znw staje si to gromadzeniem wiedzy.
Uywam raczej chaotycznych metod ni systematycznych, bo metoda chaotyczna bardzo pomaga w zepchniciu centrum z mzgu w d. adn systematyczn metod nie mona tego centrum zepchn w d, bo systematyczno jest tworem mzgu. Met systematyczna wzmocni mzg, da mu wicej energii.
Dziki metodom chaotycznym mzg zostaje zneutralizowany. Nie ma nic do robienia. Ta metoda jest tak chaotyczna, e centrum automatycznie spychane jest z mzgu do serca. Jeeli bdziesz robi moj metod medytacji dynamicznej ywioowo, nie systematycznie, chaotycznie, twoje centrum przemieci si do serca. Wtedy nastpi katharsis. Katharsis jest potrzebne, bo serce jest tak stumione dziaaniem mzgu. Mzg tak bardzo zawadn istnieniem, e zawadn tob. Nie ma miejsca dla serca, dlatego tsknoty serca s tumione. Nigdy nie miae si z gbi serca, nigdy nie ye z gbi serca, nic nie robie z gbi serca. Mzg zawsze wkracza aby systematyzowa, aby czyni wszystko matematycznym, i serce jest tumione.
Dlatego metody chaotycznej potrzeba przede wszystkim po to by zepchn centrum wiadomoci z mzgu do serca. Wtedy dla zrzucenia brzemienia z serca, dla zrzucenia stumie, dla otwartci serca, potrzeba katharsis. Gdy serce staje si lekkie i bez ciaru, centrum wiadomoci spychane jest jeszcze niej: dochodzi do ppka. Ppek jest rdem witalnoci, pierwotnym rdem, z ktrego wszystko inne pochodzi ciao i umys i wszystko.
Stosuj metod chaotyczn bardzo wiadomie. Systematyczna metodyka teraz nie pomoe, bo mzg uyje j jako wasne narzdzie. Samo piewanie bhajanw te teraz nie pomoe, bo serce i tak jest obcione, e nie moe rozkwitn w autentycznym piewie. piew moe by dla niego tylko ucieczk, modlitwa moe by dla niego tylko ucieczk. Serce nie moe rozkwitn w modlitwie, tak bardzo obcione jest stumieniami. Nie spotkaem jeszcze czowieka, ktry mgby wej gboko w autentyczn modlitw. Modlitwa jest niemoliwa, bo sama mio staa si niemoliwa.
wiadomo trzeba zepchn w d do rda, do korzeni. Tylko wtedy zaistnieje moliwo przemiany. Dlatego uywam chaotycznych metod do zepchnicia wiadomoci z mzgu w d.
Zawsze, gdy jeste w chaosie, mzg przestaje funkcjonowa. Na przykad gdy prowadzisz samochd i nagle kto wbiega przed ciebie, i reagujesz tak nagle, e nie moe to by dzieem mzgu.
Mzg potrzebuje czasu. Myli co ma zrobi, czego nie robi. Dlatego zawsze, gdy moe nastpi wypadek i wciskasz hamulec, odczuwasz doznania w okolicy ppka, jakby to odek reagowa. Wskutek tego wypadku wiadomo jest spychana do ppka. Gdyby ten wypadek mona byo wczeniej przewidzie, mzg mgby sobie z nim poradzi ale gdy jeste w wypadku, dzieje si co nieznanego. Wtedy zauwaasz, e twoja wiadomo przeniosa si do ppka.
Gdy zapytasz mnicha Zenu Skd mylisz?" pooy rce na odku. Gdy ludzie Zachodu pierwszy raz spotkali japoskich mnichw, nie mogli zrozumie. Co za bzdury! Jak mona myle z odka?" A odpowied Zenu jest bardzo znaczca. wiadomo moe wykorzysta kady orodek ciaa, a orodkiem, ktry jest najbliszy pierwotnemu rdu, jest ppek. Mzg jest najbardziej oddalony od tego pierwotnego rda, dlatego gdy energia yciowa porusza si na zewntrz, to mzg staje si centrum wiadomoci. A gdy energia yciowa porusza si do wewntrz, tym centrum w kocu staje si ppek.
Metody chaotyczne potrzebne s do zepchnicia wiadomoci do jej korzeni, gdy przemiana moliwa jest tylko od korzeni. Jeli tak nie jest, bdziesz cigle werbalizowa i przemiany nie bdzie. Wiedzie co jest suszne nie wystarcza. Musisz dokona przemiany korzeni inaczej si nie zmienisz.
Jeeli kto wie, co jest suszne i nie moe nic z tym zrobi, staje si po dwakro napity. Rozumie, ale nic nie moe zrobi. Rozumienie ma sens tylko wtedy, gdy pochodzi z ppka, z korzeni. Jeeli rozumiesz z mzgu, nie dziaa to przemieniajco.
Mzgiem nie mona pozna ostatecznego, gdy funkcjonujc poprzez mzg jeste w konflikcie z korzeniami, z ktrych przyszede. Twoim problemem jest to, e odszede od ppka. Przyszede z ppka i umrzesz przez niego. Czowiek musi wrci do korzeni. Ale ten powrt jest trudny, mudny.
Kundalini joga zajmuje si energi ycia i jej przepywem do wewntrz. Zajmuje si technikami, celem ktrych jest doprowadzenie ciaa i umysu do punktu, w ktrym moliwa jest transcendencja. Potem wszystko si zmienia. Ciao jest inne, umys jest inny, ycie jest inne. Jest to po prostu ycie.
Wz cignity przez woy jest przydatny, ale nie potrzeba ju. Teraz prowadzisz samochd, nie moesz wic stosowa techniki, ktr uywano dla wozu cignitego przez woy. Bya potrzebna dla tego wozu, ale dla samochodu jest bezuyteczna.
Tradycyjne metody wywieraj wpyw, bo s tak dawne i tylu ludzi dziki nim dostpio w przeszoci. Mog sta si dla nas bezuyteczne, ale nie byy bezuyteczne dla Buddy, Mahavira, Patanjaliego czy Krishny. Miay sens, byy pomoc. Stare metody mog nie mie teraz znaczenia, ale poniewa to Budda w przeszoci dostpi dziki nim, wywouj oddwik. Tradycjonalici czuj: Skoro dziki tym metodom dostpi Budda, czemu nie ja? Ale my dzi jestemy w zupenie innej sytuacji: zmienia si caa atmosfera, caa sfera myli. Kada metoda jest organiczna pewn sytuacj, z pewnym umysem, z pewnym czowiekiem.
Przeciwnym ekstremum jest Krishnamurti. Odrzuca wszelkie metody. Ale by to uczyni, musi odrzuci Budd. To druga strona tej samej monety. Odrzucajc metody, musisz odrzuci i Budd, jeli nie odrzucasz Buddy, nie moesz odrzuca jego metod.
To s skrajnoci. Skrajnoci zawsze s bdne. Nie moesz przeczy czemu, co jest faszywe, podchodzc do tego z przeciwnej skrajnoci, bo przeciwna skrajno te bdzie faszem. Prawda ley zawsze dokadnie porodku. Dlatego dla mnie fakt, e starej metody nie dziaaj nie znaczy, e adna metoda nie jest przydatna. Znaczy tylko tyle, e trzeba zmieni metody jako takie.
Nawet nie-metoda jest metod. Moliwe, e dla kogo tylko nie-metoda bdzie metod. Metoda zawsze jest prawdziwa wobec danej osoby, nigdy nie jest oglna. Gdy prawdy s uoglnianej staj si faszem. Dlatego zawsze wtedy, gdy co ma by wykorzystane albo co ma by powiedziane, zawsze odnosi si to do okrelonego czowieka do jego uwagi, do jego umysu, do niego i nikogo innego.
To te stao si teraz utrudnieniem. Dawniej zawsze midzy nauczycielem i uczniem panowaa relacja jeden do jednego. Bya to osobista relacja i osobiste porozumienie.
Dzisiaj zawsze jest to bezosobowe. Trzeba mwi do tumu, trzeba wic uoglnia. Ale prawdy uoglnione staj si faszem. Co ma znaczenie tylko dla jednego okrelonego czowieka.
Co dzie staj wobec tej trudnoci. Jeli przyjdziesz do mnie i spytasz o co, odpowiem tobie, nikomu innemu. Innym razem kto inny zapyta mnie o co, a ja odpowiem jemu i nikomu innemu. Te dwie odpowiedzi mog by nawet sprzeczne ze sob, bo osoby, ktre pytay, mog by sobie sprzeczne. Jeeli wic mam ci pomc, musz mwi konkretnie do ciebie. A jeli mam mwi konkretnie do kadego pojedynczego czowieka, musz mwi wiele rzeczy, ktre s ze sob sprzeczne.
Kady, kto mwi oglnikami, moe by spjny i systematyczny, a wtedy prawda staje si faszywa, bo kade stwierdzenie, ktre jest prawdziwe, musi odnosi si do danego czowieka. Jasne -prawda jest wieczna, nigdy nie jest nowa; nigdy nie jest stara, ale prawda to urzeczywistnienie, kres. rodki zawsze odnosz si, albo si nie odnosz, do danej osoby, do danego umysu, do danego nastawienia.
Tak, jak ja widz t sytuacj, czowiek wspczesny zmieni si tak bardzo, e potrzebuje nowych metod, nowych technik. Chaotyczne metody s pomoc dla wspczesnego umysu, gdy wspczesny umys sam jest chaotyczny. Ten chaos, buntowniczo wspczesnego czowieka, s w rzeczywistoci buntem czego innego ciaa przeciw umysowi i przeciw jego stumieniem. Jeli mamy mwi o tym w kategoriach jogi, moemy stwierdzi, e jest to bunt orodka serca i orodka ppka przeciw mzgowi.
Te orodki s przeciwne mzgowi, gdy mzg obj monopol nad caym terenem ludzkiej duszy. Nie mona tego duej tolerowa. Dlatego uniwersytety stay si orodkami buntu. Nie jest to przypadkowe. Jeeli pomylimy o caym spoeczenstwie jako o organicznej caoci, uniwersytet jest gow, mzgiem.
Z racji swej buntowniczoci, dzisiejszy umys musi by wyrozumiay dla metod lunych i chaotycznych. Medytacja dynamiczna pomoe w odsuniciu centrum wiadomoci dalej od mzgu. Wtedy czowiek j stosujcy nie bdzie buntowniczy, bo przyczyna buntowniczoci zostaa zaspokojona. Bdzie w stanie spokoju.
Dlatego dla mnie medytacja jest nie tylko zbawieniem dla pojedynczego czowieka, przemian dla pojedynczego czowieka, ale moe take stanowi podoe do przemiany caego spoeczenstwa, czowieka jako takiego. Czowiek albo popeni samobjstwo, albo bdzie musia dokona przemiany swej energii.
Ezoteryczne gierki przeszkody dla wzrastania
Czy istnieje rozdzia na ciao i umys, materi i wiadomo, sfer fizyczn i duchow? Jak mona wyj ponad ciao i umys, aby dostpi wiadomoci duchowej?
Pierwszym, co trzeba zrozumie, jest to, e podzia na ciao i umys jest absolutnie faszywy. Zaczynajc od tego podziau, donikd nie dotrzesz, faszywy pocztek prowadzi donikd. Nic std nie moe wynikn, bo kady krok powstaje wedug wasnej logiki. Drugi krok wynika z pierwszego, trzeci z drugiego, i tak dalej. Jest logiczna kolejno dlatego wykonujc pierwszy krok, w pewnej mierze wszystko ju wybrae.
Pierwszy krok jest waniejszy od ostatniego, pocztek jest waniejszy od koca, bo koniec to tylko wynik, rozwj. Ale nas zawsze interesuje koniec, nigdy pocztek, zawsze zajmujemy si celem, nigdy rodkami. Cel sta si dla nas tak znaczcy, e tracimy z oczu ziarno, pocztek. W takiej sytuacji moemy snu marzenia, ale nigdy nie dotrzemy do tego, co rzeczywiste.
Idea czowieka podzielonego, idea egzystencji dualistycznej -ciaa i umysu, wiata fizycznego i duchowego, dla kadego szukajcego jest faszywym krokiem. Egzystencja jest niepodzielna, wszelkie podziay s tylko mentalne. Sposb widzenia umysu tworzy dualizm. To wizienie umysu wprowadza podziay.
Umys nie moe dziaa inaczej. Trudno jest umysowi poj dwie sprzecznoci jako jedno, biegunowe przeciwiestwa jako jedno. Umys ma nieodparto, obsesj bycia spjnym i logicznym. Nie moe poj jak wiato i ciemno mog by jednoci Jest to niekonsekwentne, paradoksalne.
Umys musi stwarza przeciwiestwa Bg i diabe, ycie i mier, mio i nienawi. Jak wyobrazi sobie mio i nienawi jako jedn energi? Dla umysu jest to trudne. To dlatego umys dzieli. Wtedy trudnoci nie ma. Nienawi jest przeciwiestwem mioci, a mio jest przeciwiestwem nienawici. Teraz moesz by konsekwentny, umys bdzie uspokojony. Podzia jest wic dla umysu wygod nie prawd, nie rzeczywistoci.
Gdy podzielisz siebie na dwie czci ciao i siebie jest to wygodne. Ale gdy tak podzielie, wykonae niewaciwy krok. Jeli nie zawrcisz i nie zmienisz tego pierwszego kroku, moesz bdzi przez cae ywoty i nic z tego nie wyjdzie, gdy jeden faszywy krok prowadzi do dalszych faszywych krokw. Zacznij wic od waciwego pocztku. Pamitaj, e ty i ciao nie jeste ci dwoma oddzielnymi sferami, e ta dwoisto to tylko kwestia wygody. Jeli chodzi o egzystencj, jedno wystarcza.
Podzielenie siebie na dwoje jest sztuczne. W rzeczywistoci zawsze czujesz, e jeste jednoci, ale gdy zaczniesz o tym myle, pojawia si problem. Gdy boli ci ciao, wanie w tej chwili nie czujesz rozdwojenia. Czujesz, e jeste jednoci z ciaem. Dopiero pniej, gdy zaczynasz o tym myle, dzielisz.
W chwili teraniejszej nie ma podziau. Gdy kto ci przystawi sztylet do piersi, w tej chwili nie ma podziau. Nie mylisz, e on chce zabi twoje ciao, mylisz, e chce zabi ciebie. Dopiero potem, gdy stao si to czci pamici, moesz dzieli. Teraz moesz przyglda si wydarzeniom, myle o nich. Moesz powiedzie, e ten czowiek chcia zabi twoje ciao. Ale nie moesz tego powiedzie w tamtej chwili.
Zawsze, gdy czujesz, czujesz jedno. Zawsze, gdy mylisz, zaczynasz dzieli. I pojawia si wrogo. Jeeli nie jeste ciaem rozwija si pewna walka. Pojawia si pytanie: Kto jest panem? Ciao czy ja? Wtedy ego zaczyna czu si uraone. Zaczynasz tumi ciao. A gdy tumisz ciao, tumisz siebie. Gdy walczysz z ciaem, walczysz z samym sob. Tyle zamieszania powstaje. Staje si to samobjcze.
Nawet jeli sprbujesz, to naprawd nie potrafisz tumi ciaa. Jak mog praw doni tumi moj lew do? Wyglda na to, e s dwie, ale w obu pynie ta sama energia. Gdyby naprawd byy dwie, tumienie byoby moliwe, i nie tylko tumienie. Moliwe byoby absolutne zniszczenie. Ale jeli ta sama energia pynie w obu doniach, jak mog stumi swoj lew do? To tylko udawanie. Mog pozwoli, eby moja prawa do nakrya lew i mog uda, e prawa do wygraa, a w nastpnej chwili mog podnie praw do i nic jej nie powstrzyma. Taka jest ta gierka, w ktr gramy. Trwa i trwa. Czasem ty spychasz seks, czasem seks spycha ciebie. Staje si to bdnym koem. Nigdy nie moesz stumi seksu. Moesz go przemieni, ale nigdy nie moesz go stumi.
Zaczcie od podziau na siebie i ciao prowadzi do tumienia. Jeli wic chcesz przemiany, nie powiniene zaczyna od podziau. Przemiana moe przyj tylko z widzenia caoci jako caoci. Tumienie bierze si z pojmowania caoci jako zoonej z czci podzielonych. Skoro wiem, e obie donie s moje, absurdalny jest wysiek tumienia jednej z nich. Ta walka staje si absurdem, bo co ma tumi co? Kto ma z kim walczy? Jeli zdoasz czu si odprony z wasnym ciaem, moesz zrobi pierwszy krok, ktry bdzie waciwym krokiem. Wtedy podzia, tumienie, nie przyjd.
Gdy oddzielisz siebie od ciaa, wiele spraw nastpi w efekcie tego automatycznie. Im bardziej bdziesz tumi ciao, tym bardziej bdziesz sfrustrowany, bo tumienie jest niemoliwe. Mona zyska chwilowe zawieszenie broni, a potem znw bdziesz pokonany. A im bardziej bdziesz sfrustrowany, tym wikszy podzia, tym wiksza przepa bd midzy tob i ciaem. Zaczynasz czu do niego coraz wiksz wrogo. Zaczniesz czu, e ciao jest bardzo silne i dlatego nie jeste w stanie go stumi. Wtedy mylisz: Teraz musz walczy jeszcze bardziej ywioowo!"
Dlatego mwi, e wszystko ma swoj logik. Jeli zaczniesz d bdnych zaoe, moesz i i doj do samego koca, nigdy nigdzie nie dochodzc. Kada walka prowadzi do dalszej walki. Umys czuje: Ciao jest silne, a ja jestem saby. Musz bardziej Je tumi." Albo czuje: Musz teraz osabi ciao." Wszystkie wyrzeczenia to tylko wysiki majce osabi ciao. Ale im sabsze masz ciao, tym sabszy ty sam si stajesz. Midzy tob i twoim ciaem zawsze zachowywana jest taka sama wzgldna sia.
Gdy staniesz si saby, natychmiast zaczniesz czu si bardziej sfrustrowany, bo teraz jeszcze atwiej mona ci pokona. I nie mona nic z tym zrobi: im sabszy si stajesz, tym jest mniejsze prawdopodobiestwo pokonania przycigania ciaa, i tym bardziej musisz z nim walczy.
Pierwsz rzecz jest wic nie myle kategoriami podziau. Ten podzia: fizyczne i duchowe, materialne i umysowe, wiadomo i materia, to tylko bdne zaoenie jzyka. Z tego jzyka powstaje ogromna bzdura.
Na przykad gdy ty co powiesz, ja musz powiedzie tak lub nie. Nie mamy nastawienia neutralnego. Tak jest zawsze absolutne, nie take jest zawsze absolutne. W adnym jzyku nie ma sowa neutralnego. Dlatego De Bono stworzy nowe sowo: po. Mwi on, e po powinno by stosowane jako sowo neutralne. Oznacza ono Usyszaem twj punkt widzenia. Nie mwi mu ani tak, ani nie."
Uyj po, a zmieni si wszystkie moliwoci. Po jest sowem sztucznym, ktre De Bono stworzy z hipotezy lub potencjalnoci lub poezji. Jest sowem neutralnym, bez oceny, bez potpienia, docenienia, uzalenienia, nie jest ani za, ani przeciw Gdy kto ci obraa, powiedz tylko po. Odczuj rnic wewntrz siebie. Jedno sowo moe powodowa tak rnic. Mwic po, mwisz: Usyszaem ci. Teraz wiem jakie jest twoje nastawienie do mnie. Moe masz racj. Moe nie masz racji. Nie oceniam tego."
Jzyk tworzy podziay. Nawet wielcy myliciele cigle tworz jzykowe wymysy, ktrych nie ma. Zapytani: Co to jest umys? odpowiedz To nie jest materia." Zapytani: Co to jest materia?" odpowiedz To nie jest umys." Nie s znane ani materia, ani umys. Materi definiuj umysem, a umys definiuj materi, Korzenie pozostaj nieznane. Jest to absurdem, ale jest to dla nas bardziej kojce ni przyznanie si: Nie wiem. Nic o tym nie wiadomo."
Mwic Umys nie jest materi", czujemy si odpreni, jakby co zostao zdefiniowane. Nic nie zostao zdefiniowane. I umys,
i materia s nieznane, ale powiedzenie Nie wiem" urazioby ego. W chwili podziau czujemy, e stalimy si panami wszystkiego tego, o czym nie mamy absolutnie adnego pojcia.
Dziewidziesit dziewi procent filozofii powstaje z jzyka. Rne jzyki tworz rnego rodzaju filozofie, jeli wic zmienisz jzyk, zmieni si filozofia. To dlatego filozofii nie mona przeoy na inny jzyk. Nauk zawsze mona przeoy, ale nie filozofi. Tym bardziej poezji nie mona przeoy, gdy polega ona na pewnej szczeglnej wieoci jzyka. Gdy zmienisz jzyk, ten aromat zostaje zagubiony, ten posmak zostaje zagubiony. Ten posmak naley te do pewnego okrelonego uoenia sw, szczeglnego uycia sw. Przetumaczy tego nie mona.
Pierwszym, o czym naley pamita, jest wic: nie zaczynaj od podziau. Tylko wtedy zaczynasz waciwie. Nie myl o tym, by zaczyna od idei Jestem jednoci". Nie mam tego na myli; wtedy te zaczynasz od pewnej idei. Zacznij od samego bycia w niewiedzy, w pokornej niewiedzy, od tej podstawy Nie wiem".
Mona powiedzie, e ciao i umys s czym oddzielnym od siebie, mona te przyj przeciwne podejcie i powiedzie: Jestem jednoci. Ciao i umys s jednoci." Ale to stwierdzenie nadal zakada istnienie podziau. Mwisz jedno", czujesz rozdwojenie. Wbrew odczuciu rozdwojenia gosisz jedno. To stwierdzenie znw jest pewnym subtelnym tumieniem.
Dlatego nie zaczynaj od advait, od filozofii niedualistycznej. Zaczynaj od egzystencji, nie od idei. Zaczynaj od gbokiej, nie-koncepcyjnej wiadomoci. To rozumiem jako waciwy pocztek. Zacznij czu to, co egzystencjalne. Nie mw jedno" ani dwoje", nie mw to" czy tamto". Zacznij odczuwa to, co jest. A odczuwa moesz tylko wtedy, gdy nie ma umysu, gdy nie ma koncepcji, gdy nie ma filozofii i doktryn, a naprawd, gdy nie ma jzyka. Gdy jzyk jest nieobecny, jeste w egzystencji. Gdy jzyk jest obecny, jeste w umyle.
Z innym jzykiem masz inny umys. Jest tyle jzykw. Nie tylko jzykowo, ale i religijnie, politycznie. Komunista siedzcy obok w ogle nie jest ze mn. yje w innym jzyku. A tu obok, po mojej drugiej stronie, moe siedzie kto, kto wierzy w karm. Komunista i ten drugi czowiek nie mog si spotka. aden dialog nie jest moliwy, poniewa oni w ogle nie znaj swoich jzykw. Mog uywa tych samych sw, a mimo to nie wiedz co mwi ta druga osoba. yj w innych wszechwiatach.
Z jzykiem kady yje w prywatnym wszechwiecie. Bez jzyka naleysz do wsplnego jzyka, egzystencji. To rozumiem przez medytacj: wypadnicie z prywatnego jzykowego wiata i wejcie w egzystencj niewerbaln.
Ci, ktrzy oddzielaj ciao od umysu, zawsze s przeciw seksowi. Powodem jest to, e zwykle seks jest naszym jedynym niewerbalnym, naturalnym doznaniem. Jzyka w ogle nie potrzeba. Gdy uywasz w seksie jzyka, nie moesz wej w seks gboko. Dlatego wszyscy, ktrzy mwi, e nie jeste ciaem, s przeciw seksowi, bo w seksie jeste absolutnie niepodzielony.
Przesta y w wiecie sw. Wejd gbiej w sam egzystencj. Korzystaj z wszystkiego, i raz po raz wracaj na poziom niewerbalny, na poziom wiadomoci. Z drzewami, z ptakami, z niebem, socem, chmurami, deszczem wszdzie yj z egzystencj niewerbaln. A im bardziej bdziesz to robi, tym gbiej w ni wejdziesz, tym bardziej odczujesz jedno, ktra nie jest przeciwiestwem dwoistoci, jedno, ktra nie jest poczeniem dwojga, ale jest jednoci ldu i wyspy pod powierzchni wody oceanu. Ld i wyspa zawsze byy jednoci. Widzisz je jako dwie oddzielne struktury, poniewa patrzysz tylko na powierzchni.
Jzyk jest powierzchni. Wszystkie rodzaje jzyka religijny, polityczny s na powierzchni. Kiedy yjesz w egzystencji niewerbalnej, dochodzisz do pewnej subtelnej jednoci, ktra nie jest jednoci matematyczn, ale jednoci egzystencjaln.
Nie prbuj wic gra w te werbalne gierki: Ciao i umys to dwie rne rzeczy", Ciao i umys s jednoci". Porzu je! S ciekawe, ale bezuyteczne. Prowadz donikd. Nawet jeli odnajdziesz w nich jak prawd, s to tylko prawdy werbalne. Czego si z nich nauczysz? Tysice lat twj umys gra w t gr, ale jest to dziecinne, kada gierka werbalna jest dziecinna. Nie ma
znaczenia jak powanie w ni grasz. Moesz znale wiele spraw na potwierdzenie swej pozycji, wiele znaczen, ale to tylko gierka. Jeli chodzi o codzienn prac, jzyk jest przydatny, ale nie moesz z nim wej w gbsze sfery, bo te sfery s niewerbalne.
Jzyk to tylko gra. Jeli znajdziesz jakie skojarzenia midzy werbalnym i niewerbalnym, powodem nie jest to, e znalaze jaki wany sekret nie. Moesz znale wiele skojarzen, ktre wygldaj na wane, ale tak naprawd nie s istotne. Istniej, gdy twj umys stworzy je niewiadomie.
Umys ludzki wszdzie jest zasadniczo podobny, std wszystko, co powstaje z ludzkiego umysu, jest podobne. Choby sowo okrelajce matk: w kadym jzyku jest podobne. Nie dlatego, e jest w tym co znaczcego, ale dlatego, e dwik ma jest dla kadego dziecka dwikiem najatwiejszym do wypowiedzenia. Kiedy jest ju dwik, moesz z niego tworzy rne sowa, ale dwik jest tylko dwikiem. Dziecko jedynie wydaje z siebie dwik ma, ty syszysz go jako sowo.
Czasem mona znale podobiestwo, ktre jest przypadkowe. (W jzyku angielskim) sowo Bg" pisze si odwrotnie jak sowo pies" (God dog). To tylko zbieg okolicznoci. A nam zdaje si to by znaczce, bo dla nas pies jest czym niskim. Wtedy mwimy, e Bg jest tego odwrotnoci. To jest nasza interpretacja: moe byo tak, e na okrelenie przeciwiestwa Boga (God) stworzylimy jakie sowo (pies dog) i nazwalimy nim psy. Jedno i drugie nie maj ze sob nic wsplnego, ale gdy zdoasz stworzy midzy nimi zaleno, wyda ci si ona znaczca.
Moesz tworzy podobiestwa z niczego. Moesz stworzy olbrzymi ocean sw, z nieskoczonymi podobiestwami. Chociaby sowo mapa" (ang. monkey). Moesz zacz bawi si tym sowem i znajdziesz pewne skojarzenia, ale przed Darwinem byoby to niemoliwe. Wiemy, e czowiek pochodzi od mapy, moemy wic bawi si grami sownymi. Moemy powiedzie mapa klucz do czowieka" (monkey mankey). Inni ludzie poczyli te sowa inaczej. Mwi: Mapa i czowiek s ze sob powizani poprzez umys. Czowiek ma mapowaty umys."
Moesz tworzy skojarzenia i bawi si tym, moesz czu, e jest to dobra zabawa, ale to tylko zabawa. Trzeba o tym pamita. Inaczej zgubisz lad tego, co jest rzeczywiste, a co jest gr i oszalejesz.
Im gbiej wejdziesz w sowa, tym wicej wynajdziesz skojarzen. A potem, tylko kruczkami i akrobacjami, moesz z tego stworzy ca filozofi. Wielu to robi, nawet Ram Dass to robi. Bawi si tak ze sowem mapa", porwnywa sowa pies" i Bg". W porzdku, nie ma w tym nic zego. Ja mwi tylko, e jeli bawisz si w jak gierk i cieszy ci to, ciesz si tym ale nie daj si temu ogupi. A to moe ci ogupi. Ta gra moe by tak pochaniajca, e bdziesz z ni trwa, i wiele energii zostanie zmarnowanej.
Ludzie sdz, e skoro jest tyle podobiestw midzy jzykami, musia istnie pierwotny jzyk, z ktrego wywodz si wszystkie inne jzyki. A te podobiestwa nie s wynikiem istnienia jakiego wsplnego jzyka, ale skutkiem podobiestw ludzkiego umysu. Na caym wiecie ludzie sfrustrowani wydaj te same dwiki, ludzie kochajcy wydaj takie same dwiki. Zasadnicze podobiestwo midzy ludmi tworzy pewne podobiestwo i w sowach. Ale nie traktuj go powanie, bo moesz si w tym zagubi. Nawet jeli odnajdziesz jakie znaczce rda, jest to nieistotne, niewane. Dla duchowego szukajcego nie odnosi si to do spraw najwaniejszych.
A nasze umysy s takie, e gdy wyruszamy na poszukiwania czego, zaczynamy od opinii. Jeli stwierdz, e mahometanie s li, bd znajdywa argumenty, ktre popr moj opini, w kocu ukazujc, e miaem racj. Wtedy, gdy spotkam jakiego mahometanina, zaczn wynajdywa uchybienia, i nikt nie moe powiedzie, e nie mam racji, poniewa mam dowd".
Do tego samego czowieka moe przyj kto inny, z przeciwn opini. Jeli dla niego mahometanin" oznacza dobrego czowieka, dowd tej dobroci mona znale u tego samego mahometanina. Dobro i zo nie s przeciwiestwami, istniej razem. Czowiek moe by jednym i drugim, czego wic tylko w nim szukasz, znajdziesz to. W niektrych sytuacjach bdzie dobry, w niektrych sytuacjach bdzie zy. Gdy go osdzasz, bardziej zaley to od twojej definicji ni od samej sytuacji. Zaley to od tego, jak patrzysz na to czy tamto.
Jeli na przykad sdzisz, e palenie papierosw jest ze, staje si to czym zym. Jeli sdzisz, e zachowanie si w okrelony sposb jest ze, staje si ze. Gdy tu siedzimy i kto zanie podczas naszej rozmowy, jeli sdzisz, e jest to ze jest to ze. A tak naprawd nic nie jest dobre, nic nie jest ze. Kto ma inne nastawienie, pomyli o tym samym jak o czym dobrym. Pomyli, e gdy kto si kadzie i zasypia pord przyjaci, dobrze jest, e odczuwa wolno zrobienia tego. Zaley to wic od twojego nastawienia.
Czytaem o eksperymentach prowadzonych przez S. A. Neilla w jego szkole w Summerhill. Eksperymentowa z nowym rodzajem szkoy, gdzie panowaa totalna wolno. By dyrektorem, ale nie byo tam dyscypliny. Ktrego dnia jeden z nauczycieli by chory Neill powiedzia wic chopcom, by wieczorem nie haasowali i nie przeszkadzali temu nauczycielowi.
A wieczorem chopcy z sali ssiadujcej z pokojem tego nauczyciela zaczli si bi. Neill poszed na gr. Gdy dzieci usyszay, e kto idzie, uspokoiy si, zaczy si uczy. Neill zajrza do sali przez okno. Jeden z chopcw, udajc, e szykuje si do spania, spojrza i zobaczy go w oknie. Powiedzia innym: To tylko Neill. Dobra, nie musimy przerywa, to tylko Neill." Znw zaczli si wic bi. A Neill by dyrektorem!
Neill napisa: Byem tak szczliwy, e nie bali si mnie i mogli powiedzie Nie ma si czym przejmowa. To tylko Neill." Dobrze mu z tym byo, ale aden inny nauczyciel nie uwaaby tego za dobre. aden inny dyrektor! Nigdy w historii!
Zaley to wic od ciebie, od tego, jak wszystko definiujesz. Neill odczu to jako mio, ale to jest tylko jego definicja. Zawsze znajdujemy to, czego szukamy. Jeli czego na serio szukasz w tym wiecie, moesz to znale.
Nie zaczynaj wic z umysem skupionym na znalezieniu czego. Po prostu zacznij! Umys szukajcy nie oznacza bycie w poszukiwaniu czego, tylko samo poszukiwanie. Samo poszukiwanie, bez uprzednich opinii, bez niczego okrelonego, co naley znale. Znajdujemy co dlatego, e tego szukamy.
Znaczenie biblijnej opowieci o wiey Babel jest takie, e gdy zaczynasz mwi, jeste podzielony. Nie jest to przypowie o tym, e ludzie zaczli mwi rnymi jzykami, a o tym, e w ogle zaczli mwi. Gdy zaczynasz mwi, pojawi si zamieszanie. Gdy co wypowiadasz, jeste podzielony. Tylko cisza jest jednoci.
Wielu ludzi zmarnowao ycie na poszukiwaniu czego. Gdy co traktujesz powanie, bardzo atwo moesz zmarnowa swe ycie. Zabawa ze sowami tak bardzo zaspokaja ego, e robic to moesz zmarnowa cae ycie. Nawet jeli jest to interesujce -dobra zabawa, cieszca dla duchowego poszukujcego jest to bezuyteczne. Poszukiwanie duchowe nie jest zabaw.
W t sam gr moesz bawi si liczbami. Moesz tworzy powizania. Moesz wymyle dlaczego w tygodniu jest siedem dni, siedem nut w muzyce, siedem sfer, siedem cia. Czemu zawsze jest siedem? Potem moesz na tej podstawie zbudowa filozofi, ale ta filozofia bdzie jedynie produktem twojej wyobrani.
Czasami wszystko zaczyna si bardzo niewinnie. Choby to, jak zaczyna si liczenie. Jedynym powodem istnienia dziewiciu cyfr jest to, e czowiek ma dziesi palcw. Na caym wiecie pierwszego liczenia dokonywano palcami. Dlatego na granic wybrano dziesi. Wystarczao, bo dalej moesz ju powtarza. Dlatego na caym wiecie jest dziewi cyfr.
Gdy zdecydowano si na dziewi, trudno jest poj jak mona radzi sobie z wiksz lub mniejsz iloci cyfr ni dziewi. Ale mona uywa mniej. Dziewi to tylko nawyk. Leibnitz uywa tylko trzech cyfr l, 2 i 3. Kade zadanie mona tak samo rozwiza trzema cyframi jak dziewicioma. Einstein uywa tylko dwch cyfr, l i 2. Wtedy liczenie wyglda tak: l, 2, 10, 11... Zdaje si nam, e jest tu luka dla semki, ale tej luki nie ma, jest tylko w naszym umyle.
Mamy takie sztywne nastawienie, e 3 musi by po 2 nie musi. A to wprowadza w nas zamieszanie. Sdzimy, e 2 i 2 zawsze rwne jest 4, ale nie ma w tym adnej koniecznoci. Gdy bdziesz uywa systemu dwucyfrowego, 2 i 2 bdzie rwne 11. I wtedy 11 i 4 znacz to samo. Moesz powiedzie, e dwa krzesa i dwa krzesa to cztery krzesa, i moesz powiedzie, e to jedenacie krzese. Obojtne jakiego systemu zdecydujesz si uywa, egzystencjalnie liczba krzese pozostanie taka sama.
Do wszystkiego moesz znale uzasadnienie: czemu w tygodniu jest siedem dni, czemu w cyklu miesiczkowym kobiety jest dwadziecia osiem dni, czemu jest siedem nut, dlaczego jest siedem sfer. A niektre z tych rzeczy mog naprawd mie uzasadnienie.
Na przykad sowo miesiczka" oznacza miesic. Moliwe, e czowiek zacz liczy miesice wedug cyklu miesiczkowego kobiet, bo naturalny cykl kobiecy jest okresem staym, dwadziecia osiem dni. atwo byoby pozna, e min jeden miesic. Kiedy twojej onie zaczyna si miesiczka, min jeden miesic.
Moesz take liczy miesice wedug ksiyca, a wtedy okres czasu, ktry nazywamy miesicem" zamienia si w trzydzieci dni. Przez pitnacie dni ksiyc powiksza si, przez pitnacie dni zanika w cigu trzydziestu dni przechodzi cay cykl.
Liczymy miesice wedug ksiyca, std mwimy, e miesic ma trzydzieci dni. A jeli ustalisz to wedug Wenus lub cyklu miesiczkowego, bdzie mia dwadziecia osiem dni. Moesz zniwelowa t rnic dzielc cykl dwudziestu omiu dni i mylc kategoriami siedmiodniowego tygodnia. Gdy ten podzia ustali si w umyle, inne sprawy wynikn z niego automatycznie. To mam na myli wszystko ma swoj logik. Gdy widzisz tydzie z siedmiu dni, znajdziesz wiele innych wzorcw sidemki i siedem staje si liczb znaczc, liczb magiczn. A tak nie jest. Albo cae ycie jest magiczne albo nic nie jest magiczne. Staje si to tylko gr dla wyobrani.
Moesz bawi si tym, i bdzie tyle zbiegw okolicznoci. Ten wiat jest tak wielki, tak nieskoczony, tyle rzeczy dzieje si w kadej sekundzie, e musz by zbiegi okolicznoci. Zbiegi okolicznoci zaczynaj si kumulowa i w kocu stworzysz tak dug ich list, e ci to przekonuje. Wtedy zastanawiasz si: Dlaczego zawsze jest siedem? Musi by w tym jaki sekret." Sekretem jest to tylko, e twj umys widzi zbiegi okolicznoci i usiuje je logicznie interpretowa.
Gurdjieff rzek, e czowiek jest pokarmem dla ksiyca. Jest to doskonale logiczne. Ukazuje gupot logiki. Wszystko w yciu jest pokarmem dla czego innego, dlatego Gurdjieff wymyli co bardzo nowatorskiego e i czowiek musi by pokarmem dla czego innego. Wtedy powstaje logiczne pytanie, ktre trzeba zada: Dla czego czowiek jest pokarmem?"
Soce nie moe ywi si czowiekiem, bo promienie soneczne s pokarmem dla innych istot, dla rolin. Czowiek byby zatem na niszym szczeblu ni inne gatunki. A tak by nie moe, bo czowiek jest najwyszym zwierzciem sam tak o sobie sdzi. Dlatego czowiek nie moe by pokarmem dla soca.
Ksiyc jest z nami subtelnie zwizany, ale nie tak, jak to okreli Gurdjieff. Jest subtelnie powizany z cyklem miesiczkowym kobiety. Jest powizany z pywami, przypywami i odpywami mrz. Wyglda na to, e wicej osb ulega szalestwu w noce peni. Std powstao sowo lunatyk" pochodzi ono od lu-narny" (ksiycowy).
Ksiyc zawsze hipnotyzowa ludzki umys. Gurdjieff powiedzia: Czowiek musi by pokarmem dla ksiyca, bo pokarm atwo jest hipnotyzowany przez jedzcego." Zwierzta, zwaszcza we, najpierw hipnotyzuj swe ofiary. S si one tak sparaliowane, e mona je zje. Jest to inny zbieg okolicznoci, z ktrym bawi si Gurdjieff. Poeci, lunatycy, esteci, myliciele ich wszystkich ksiyc hipnotyzuje. Co w tym musi by. Czowiek musi by pokarmem.
Moesz bawi si t ide. Majc tak podny umys jak Gurdjieff, wszystko mona uoy w jaki logiczny schemat. Gurdjieff by geniuszem potraficym przedstawia wszystko tak, e wydawao si to logiczne, racjonalne, znaczce obojtne jak byo absurdalne. Proponowa teori, a potem jego wyobrania potrafia znale wiele powiza, wiele dowodw.
Kady twrca systemu uywa logiki dla znieksztacania, dla wykazania swojej racji. Kady twrca systemu! Ci, ktrzy chc by wierni prawdzie, nie mog tworzy systemw. Ja na przykad nie mog stworzy systemu, bo dla mnie sam ten wysiek jest niewaciwy. W tym, co mwi, mog by tylko fragmentaryczny, niepeny. Bd dziury, nie do wypenienia. Przy mnie musisz przeskakiwa z jednego punktu do drugiego.
Bardzo atwo mona stworzy system, bo wyobrania zapeni te dziury. Wszystko staje si wtedy bardzo czyste i uporzdkowane, logiczne. Ale gdy staje si logiczne, coraz bardziej oddala si od egzystencjalnego rda.
Im wicej wiesz, tym bardziej czujesz, e s dziury, ktrych nie mona zapeni. Egzystencja nie moe by spjna, nigdy. System musi by konsekwentny, ale egzystencja sama w sobie nigdy nie jest konsekwentna. Dlatego aden system nigdy jej nie moe wyjani.
Zawsze gdy czowiek tworzy systemy dla wyjanienia egzystencji, w Indiach, w Grecji, w Chinach, tworzy gry. Jeeli zaakceptujesz pierwszy krok jako prawdziwy, cay system wietnie dziaa. Ale gdy nie zaakceptujesz pierwszego kroku, wali si caa budowla. Caa budowla jest ledwie wiczeniem dla wyobrani. Jest to dobre. Poetyckie, pikne. Ale kiedy jaki system nalega, e jego wersja egzystencji jest prawd absolutn, staje si peny przemocy i destruktywny. Te systemy prawdy s poezjami. S pikne, ale s tylko poezjami. Wiele dziur musiao zosta zapenionych wyobrani.
Gurdjieff wskazywa fragmenty prawdy, poniewa nie mona jednak tak atwo oprze teorii na jednym czy dwch fragmentach, zebra wiele fragmentw. Potem prbowa z tych fragmentw uoy spjny system. Zacz zapenia dziury. Ale im wicej dziur jest zapenionych, tym bardziej gubi si rzeczywisto. I w kocu z powodu tych zapenionych dziur pada cay system.
Kto oczarowany osobowoci nauczyciela, moe nie zdawa sobie sprawy z dziur jego teorii, a ci, ktrzy nie s oczarowani, bd widzie tylko dziury, nie fragmenty prawdy. Budda jest dla swych wiernych budd owieconym, ale dla innych tworzy zamieszanie, bo widz tylko dziury. Gdy poczysz wszystkie te dziury, staje si to destruktywne, ale kiedy poczysz wszystkie fragmenty prawdy, moe to sta si podstaw twojej przemiany.
Prawda musi by fragmentaryczna. Jest tak nieskoczona, e ze skoczonym umysem nie moesz dotrze do caoci. Ale gdy bdziesz upiera si przy dotarciu do caoci, stracisz umys, wyjdziesz ponad umys. A tworzc system, nie tracisz umysu, bo to umys zapenia dziury. System staje si uporzdkowany i czysty: imponuje, staje si racjonalny, zrozumiay, i nigdy nie jest czym wicej. A potrzeba czego wicej siy, energii mogcej ci przemieni. Ale ta sia moe przyj tylko przez fragmentaryczne chwilowe przebyski.
Umys tworzy tyle systemw, tyle metod. Myli: Gdy wypadn z ycia, ktre prowadz, znajd co gbszego." To absurd. Umys cigle myli, e gdzie w Tybecie, gdzie na Meru Pravat, gdzie to prawdziwe" musi nastpi. Serce jest w konflikcie, jak tam dotrze? Jak wej w kontakt z mistrzami, ktrzy tam pracuj? Umys zawsze szuka gdzie indziej, nigdy nie szuka tego tutaj i teraz. Umys nigdy nie jest tutaj. A kada teoria przyciga ludzi: Na Grze Meru teraz dzieje si to, co prawdziwe! Id tam, bd w kontakcie z mistrzami, a zostaniesz przemieniony."
Nie sta si ofiar czego takiego. Nawet gdy ci ludzie maj podstawy, nie id za nimi. Kto moe ci powiedzie, e to co jest prawdziwe, ale powd twojego przycigania jest niewaciwy. To, co prawdziwe, jest tu i teraz; jest tu, razem z tob. Po prostu pracuj nad sob. Nawet gdy kto by na kadej Grze Meru, musi wrci do siebie. W kocu stwierdzasz, e Gra Meru jest tutaj, Tybet jest tutaj: Tu, we mnie. A ja wszdzie wdrowaem i wdrowaem..."
Im bardziej racjonalny jest system, tym bardziej si rozpada; trzeba wprowadzi co irracjonalnego. A gdy tylko wprowadzasz co irracjonalnego, umys zaczyna si rozsypywa. Nie przejmuj si wic systemami. Po prostu dokonaj tego skoku do tu i teraz.
Psychologia snw
Czy moesz wyjani co rozumiesz przez sny?
Mamy siedem cia fizyczne, eteryczne, astralne, mentalne, duchowe, kosmiczne i nirwaniczne. Kade z tych cia ma sny swego wasnego rodzaju. Ciao fizyczne znane jest w psychologii Zachodu jako wiadomo, ciao eteryczne jako niewiadomo, a ciao astralne jako zbiorowa niewiadomo.
Ciao fizyczne tworzy wasne sny. Gdy masz zaburzenia odka, powstaje sen pewnego typu. Gdy nie jeste zdrw, w gorczce, ciao fizyczne tworzy sen typowy dla siebie. Jedno jest pewne: ten sen tworzy si wskutek braku pewnego komfortu.
Dyskomfort fizyczny, dolegliwo fizyczna, tworz wasny wiat snw, sen fizyczny moe wic by stymulowany nawet z zewntrz. Spisz. Jeli na twych nogach pooony bdzie mokry rcznik, zaczniesz ni. Moesz ni, e idziesz przez rzek. Jeli na klatce piersiowej pooona bdzie poduszka, zaczniesz ni. Moesz ni, e kto na tobie siedzi, albo, e przygnit ci gaz. Takie s sny, ktre przychodz przez ciao fizyczne.
Ciao eteryczne, drugie ciao, ni na swj wasny sposb. Sny eteryczne spowodoway wiele zamieszania w psychologii Zachodu. Freud pomyli sny eteryczne ze snami wywoywanymi przez tumione pragnienia. Istniej sny powodowane przez tumione pragnienia, ale nale one do pierwszego ciaa, fizycznego. Gdy masz stumione pragnienia fizyczne (choby pocisz), istnieje ogromne prawdopodobiestwo, e bdziesz ni o niadaniu. Albo, gdy masz stumiony seks, jest due prawdopodobiestwo, e bdziesz mie fantazje seksualne. Ale te sny nale do pierwszego ciaa. W badaniach psychologicznych dla ciaa eterycznego nie ma miejsca, wic jego sny interpretuje si jako nalece do pierwszego ciaa, fizycznego. Std to zamieszanie.
Ciao eteryczne moe we nie wdrowa. Jest prawdopodobne, e bdzie opuszczao twe ciao. Jeli to zapamitasz, przypomnisz to sobie jako sen, ale nie jest to sen w tym samym sensie co sny pierwszego ciaa. Gdy pisz, ciao eteryczne moe wyj poza ciebie. Ciao fizyczne pozostanie na miejscu, ale ciao eteryczne moe wyj i podrowa w przestrzeni. Nie ma takiej przestrzeni, ktra by je ograniczaa, odlego dla niego nie istnieje. Kto tego nie rozumie, kto nie uznaje istnienia ciaa eterycznego, ten moe interpretowa to jako sfer niewiadomoci. Dzieli ludzki umys na wiadomy i niewiadomy. Sny fizjologiczne nazywa si wtedy wiadomymi", a eteryczne niewiadomymi". Nie s one niewiadome. S tak samo wiadome jak sny fizjologiczne, ale wiadome na innym poziomie. Gdy bdziesz wiadom ciaa eterycznego, sny dotyczce tej sfery stan si wiadome.
Tak, jak mona z zewntrz tworzy sny fizjologiczne, tak mona tworzy, stymulowa sny eteryczne. Mantra to jedna z metod tworzenia wizji eterycznych, snw eterycznych. Mantra albo nada, sowo rozbrzmiewajce w orodku eterycznym, mog tworzy sny eteryczne. Wiele jest tych metod. Dwik jest jedn z nich.
Sufi do tworzenia wizji eterycznych uywaj zapachw. Sam Mahomet bardzo lubi zapachy. Zapach jakiego rodzaju moe tworzy okrelony sen.
Kolory te mog pomc. Leadbeater mia sen eteryczny o bkicie, samym bkicie, ale okrelonego odcienia. Zacz szuka tego konkretnego bkitu na wszystkich rynkach wiata. Po paru latach poszukiwa w kocu znaleziono go w jakim sklepie we Woszech aksamit w tym wanie odcieniu. Uywano potem tego aksamitu do tworzenia snw eterycznych u innych.
Gdy wic kto wchodzi gboko w medytacj i widzi kolory i doznaje absolutnie nieznanych zapachw i dwikw i muzyki, to te s sny, sny ciaa eterycznego. Tak zwane duchowe wizje nale do ciaa eterycznego, to sny eteryczne. Guru pojawiajcy si swym uczniom to nic innego jak tylko eteryczna podr, eteryczny sen. Ale poniewa badamy umys tylko na jednym poziomie egzystencji fizjologicznym, sny te interpretowane s jzykiem fizjologii lub s odrzucane, pomijane.
Albo spychane w niewiadomo. Powiedzenie, e co naley do niewiadomoci jest tak naprawd przyznaniem, e nic o tym nie wiemy. Jest to manewr techniczny, trik. Nic nie jest niewiadome, ale wszystko, co jest wiadome na gbszym poziomie, jest niewiadome na poprzednim poziomie. Std ciao eteryczne jest niewiadome dla ciaa fizycznego, dla ciaa eterycznego niewiadome jest ciao astralne, dla ciaa astralnego ciao mentalne jest niewiadome. wiadome" znaczy to, co znane. Niewiadome" oznacza to, co nadal jest niepoznane, nieznane.
S te sny astralne. W snach astralnych wchodzisz w swoje poprzednie ywoty. To trzeci wymiar nienia. Czasem w zwykym nie moe znale si jaka cz eteryczna lub jaka cz astralna. Wtedy ten sen staje si gmatwanin, zamieszaniem; nie moesz go zrozumie. Twych siedem cia istnieje rwnolegle, dlatego co z jednej rzeczywistoci moe przej do innej, moe do niej wnikn. I czasem, nawet w zwykych snach, s fragmenty snu eterycznego lub astralnego.
W pierwszym ciele, ciele fizycznym, nie moesz podrowa ani w czasie, ani w przestrzeni. Jeste ograniczony do swojego stanu fizycznego i do danego czasu powiedzmy, do dziesitej wieczr. Twoje ciao fizyczne moe ni w tym danym czasie i miejscu, nie poza nimi. W ciele eterycznym moesz wdrowa w przestrzeni, ale nie w czasie. Moesz wszdzie wdrowa, ale por wci jest dziesita wieczr. W sferze astralnej, w trzecim ciele, moesz podrowa nie tylko w przestrzeni, ale i w czasie. Ciao astralne moe wychodzi poza barier czasu, ale tylko ku przeszoci, nie w przyszo. Umys astralny moe wej w ca nieskoczon seri przeszoci, od ameby po czowieka.
W psychologii Junga umys astralny nazywa si zbiorow niewiadomoci. To twoja historia ywotw. Czasami przenika do zwykych snw, czciej w stanach patologicznych ni zdrowych.
U czowieka, ktry jest chory psychicznie, pierwsze trzy ciaa trac swoj zwyk odrbno. Czowiek chory psychicznie moe ni o poprzednich ywotach, ale nikt mu nie uwierzy. On sam temu nie uwierzy. Powie, e to tylko sen.
Nie jest to sen planu fizycznego. Jest to sen astralny, a sen astralny ma wielkie znaczenie, istotne znaczenie. Ale trzecie ciao moe ni tylko o przeszoci, nie o tym, co ma si zdarzy.
Czwarte ciao to ciao mentalne. Moe wdrowa w przeszo i w przyszo. W nagych przypadkach czasem i zwyky czowiek moe mie przebysk przyszoci. Jeli umiera kto bliski, ukochany, wiadomo o tym moe ci zosta przekazana w zwykym nie. Poniewa nie znasz adnego innego wymiaru snu, nie znasz innych moliwoci, ta wiadomo przeniknie do zwykego snu.
Ale sen nie bdzie klarowny z powodu barier, ktre musz by pokonane zanim ta wiadomo moe sta si czci stanu twego zwykego snu. Kada bariera co eliminuje, co zmienia. Kade ciao ma wasn symbolik, i dlatego za kadym razem, gdy sen przenika z jednego ciaa do innego, zostaje przeoony na symbolik tego ciaa. Wtedy wszystko ulega pomieszaniu.
Jeli nisz wyranie w czwartym ciele, nie przez inne ciao, a przez samo czwarte ciao moesz wnikn w przyszo, ale tylko we wasn przyszo. Nadal jest to indywidualne, nie moesz wnikn w przyszo kogo innego.
Dla czwartego ciaa przeszo jest tak samo teraniejsza jak przyszo. Przeszo, teraniejszo i przyszo staj si jednoci. Wszystko staje si teraz teraz przenikajcym wstecz, teraz przenikajcym naprzd. Nie ma przeszoci i nie ma przyszoci, ale nadal jest czas. Czas, nawet jako teraniejszo", nadal jest upywem czasu. Nadal musisz skupia umys. Moesz patrze ku przeszoci, ale musisz skupia umys w tym kierunku. I przyszo i teraniejszo s w stanie zawieszenia. Gdy skupisz si na przyszoci, dwa pozostae wymiary, przeszo i teraniejszo, bd nieobecne. Bdziesz mg widzie przeszo, teraniejszo i przyszo, ale nie jako jedno. I bdziesz mg widzie tylko wasne sny: sny nalece do ciebie jako odrbnej jednostki.
Pite ciao, ciao duchowe, wykracza poza sfer indywidualnoci i sfer czasu. Teraz jeste w wiecznoci. Sny nie dotycz ciebie jako takiego, a wiadomoci jako caoci. Znasz teraz ca przeszo caej egzystencji, ale nie przyszo.
W pitym ciele powstaj wszelkie mity stworzenia. Wszystkie s takie same. Symbole si rni, opowieci s nieco rne, ale bez wzgldu na to czy s chrzecijaskie, hinduskie, judajskie czy egipskie, mity stworzenia, to, jak wiat zosta stworzony, jak powsta wiat, wszystkie s analogiczne. We wszystkich jest co wsplnego. Na przykad na caym wiecie s podobne opowieci o wielkim potopie. Brakuje historycznych zapisw potwierdzajcych to, a jednak zapis istnieje. Ten zapis naley do pitego umysu, do ciaa duchowego. Pity umys moe o tym ni.
Im bardziej wnikasz do wntrza, tym bardziej sny zbliaj si do rzeczywistoci. Sny fizjologiczne nie s tak rzeczywiste. Maj wasn rzeczywisto, ale nie jest ona tak rzeczywista. Eteryczne s znacznie bardziej rzeczywiste, astralne jeszcze bardziej rzeczywiste, mentalne zbliaj si do rzeczywistoci, i wreszcie, w pitym ciele, w swych snach stajesz si naprawd rzeczywisty. Jest to droga do poznania rzeczywistoci. Nazwanie jej snem nie jest waciwe, chocia w pewnej mierze jest to sen, bo rzeczywisto obiektywnie nie istnieje. Ma swoj obiektywno, ale staje si doznaniem subiektywnym.
Dwoje ludzi, ktrzy poznali pite ciao, moe ni rwnoczenie, co przedtem byo niemoliwe. Zwykle nie ma moliwoci nienia wsplnego snu, ale poczynajc od pitego ciaa jaki sen moe by niony rwnoczenie przez wiele osb. Dlatego sny s w pewnej mierze obiektywne. Mona porwna notatki: owszem, wiele osb nic w pitym ciele, poznao te same mity. Tych mitw nie stworzyli pojedynczy ludzie. Stworzyy je pewne szkoy, okrelone tradycje, ktre razem ze sob pracoway.
Pity rodzaj snu staje si wic znacznie bardziej rzeczywisty. Cztery poprzednie typy s w pewnym sensie nierzeczywiste, bo s indywidualne. Nie ma moliwoci, aby kto inny mia takie samo doznanie. Niemoliwe jest ocenienie autentycznoci, czy jest to fantazja czy nie. Fantazja jest czym, co rzutujesz sen jest czym, co w egzystencji jako takiej nie istnieje, ale ty to poznajesz. Gdy wchodzisz do wewntrz, nienie staje si mniej fantastyczne, mniej z wyobrani, bardziej obiektywne, bardziej rzeczywiste, bardziej autentyczne.
Wszystkie koncepcje teologiczne powstaj poprzez pite ciao. Rni si jzykiem, terminologi, konceptualizacj, ale zasadniczo s takie same. S to sny pitego ciaa.
W szstym ciele, kosmicznym, wykraczasz poza prg wiadomoci i niewiadomoci, materii i umysu. Tracisz wszelkie rozrnienia. Szste ciao ni o kosmosie. Przekraczasz prg wiadomoci i wiat niewiadomy te staje si wiadomy. Wszystko jest teraz ywe, wiadome. Nawet to, co nazywamy materi, jest teraz czci wiadomoci.
W szstym realizuj si sny o mitach kosmosu. Wyszede ponad indywidualno, ponad wiadomo, ponad czas i przestrzen, ale nadal moliwy jest jzyk. Wskazuje to co co sygnalizuje. Teorie Brahmy, maya, teorie jednoci, nieskoczonoci, wszystko byo poznane w szstym typie snu. Ci, ktrzy nili w wymiarze kosmicznym, zaoyli wielkie systemy, wielkie religie.
Przez szsty typ umysu sny istniej w kategoriach istnienia, nie w kategoriach nie-istnienia, w kategoriach egzystencji pozytywnej, nie w kategoriach nie-egzystencji. Dalej jest trzymanie si egzystencji i lk przed nie-egzystencj. Materia i umys stay si jednoci, lecz nie egzystencja i nie-egzystencja, nie istnienie i nie-istnienie. Dalej s one oddzielne. To ostatnia bariera.
Sidme ciao, nirwaniczne, wykracza poza granic pozytywnoci i wskakuje w nico. Ma wasne sny, sny o nie-egzystencji, sny o nicoci, sny o pustce. Tak zostao z tyu, teraz nawet nie nie jest nie. Nico nie jest niczym. Raczej to nic jest jeszcze bardziej nieskoczone. To, co pozytywne, musi mie granice, nie moe by nieskoczone. Tylko to, co negatywne, nie ma granic.
Sidme ciao ma wasne sny. Teraz nie ma symboli, nie ma l form. Jest tylko to bez formy. Teraz nie ma dwiku i bez-dwiku, jest absolutna cisza. Sny o ciszy s totalne, nie kocz si.
Jest siedem cia. Kade z nich ma wasne sny. Ale tych siedem wymiarw snw moe sta si przeszkod w poznaniu siedmiu typw rzeczywistoci.
Ciao fizjologiczne ma pewien sposb poznania tego, co rzeczywiste, i pewien sposb nienia o tym. Gdy przyjmujesz pokarm, jest to rzeczywisto, ale kiedy nisz o tym, e przyjmujesz pokarm, nie jest to rzeczywisto. Sen jest substytutem rzeczywistego jedzenia. Ciao fizjologiczne ma wic swoj rzeczywisto i swj sposb nienia. S to dwa rne sposoby funkcjonowania ciaa fizjologicznego, i s one od siebie bardzo odlege.
Im bardziej zbliasz si ku centrum w im wyszym jeste ciele tym bardziej sen i rzeczywisto zbliaj si do siebie. Tak, jak linie narysowane od okrgu do rodka zbliaj si do siebie im bliej s rodka, i oddalaj si im blisze s obwodu, tak sen i rzeczywisto tym bardziej si oddalaj im bardziej dochodzisz do tego, co na obrzeu. Std w ciele fizjologicznym sen i rzeczywisto s od siebie daleko. Odlego midzy nimi jest wielka. Sny to tylko fantazja.
To oddalenie nie jest tak due w ciele eterycznym. Rzeczywisto i sen zbliaj si ku sobie, odrnienie rzeczywistoci od snu jest wic trudniejsze ni w ciele fizjologicznym. A jednak t rnic mona dostrzec. Gdyby eteryczna podr bya prawdziwa, zdarzyaby si, gdy jeste przebudzony. Skoro jest snem, zdarza si gdy pisz. By pozna t rnic, musisz by przebudzony w ciele eterycznym.
S pewne metody pomagajce zachowa wiadomo w ciele eterycznym. Wszystkie metody dziaania wewntrznego takie jak japa, powtarzanie mantry, odczaj ci od wiata zewntrznego. Jeli zaniesz, cige powtarzanie moe stworzy sen hipnotyczny. Potem bdziesz ni. A jeli zdoasz pozosta wiadomy swej. japy i nie wywoa ona w tobie efektu hipnotycznego, poznasz to, co jest rzeczywiste w sferze eterycznej.
W trzecim ciele, astralnym, poznanie tej rnicy jest jeszcze trudniejsze, gdy te dwa wiaty zbliaj si jeszcze bardziej ku sobie. Jeli poznae autentyczne ciao astralne, nie tylko sny astralne, wyjdziesz poza lk przed mierci. Odtd czowiek zna sw niemiertelno. A gdy to doznanie astralne jest snem, nie rzeczywistoci, lk przed mierci ci sparaliuje. To jest punkt rozrnienia, kamie probierczy lk przed mierci.
Czowiek, ktry wierzy, e dusza jest niemiertelna i stale to powtarza, sam siebie przekonujc, nie zdoa odrni rzeczywistoci w ciele astralnym od snu astralnego. Nie naley wierzy w niemiertelno, trzeba j pozna. Ale przed poznaniem trzeba mie wtpliwoci, niepewnoci. Tylko wtedy poznasz czy naprawd poznae czy tylko wymylasz. Gdy jest to przekonanie e dusza jest niemiertelna, to przekonanie moe wej do umysu astralnego. Zaczniesz wtedy ni, ale bdzie to tylko sen. A gdy nie masz adnego przekonania, tylko pragnienie poznania, szukania nie wiedzc czego szuka, nie wiedzc co masz znale, nie majc adnych uprzednich koncepcji czy osdw, gdy po prostu szukasz w prni, poznasz t rnic. Dlatego ludzie wierzcy w niemiertelno duszy, poprzednie ywoty, ci, ktrzy uznali je na wiar, jedynie ni na planie astralnym i nie wiedz co jest rzeczywiste.
W czwartym ciele, mentalnym, sen i rzeczywisto staj si ssiadami. Ich oblicza s tak podobne, e istnieje wszelka moliwo uznania jednego za drugie. Ciao mentalne moe mie sny tak rzeczywiste jak rzeczywisto. I s metody na wywoanie takich snw, metody jogiczne, tantryczne i inne. Kto praktykuje posty, odosobnienia, pobyt w ciemnoci, wywoa czwarty rodzaj snu sny mentalne. Bd tak rzeczywiste, bardziej rzeczywiste ni otaczajca nas rzeczywisto.
W czwartym ciele umys jest totalnie twrczy, nic obiektywnego nie jest dla niego przeszkod, granice materialne nie s dla niego przeszkod. Ma teraz totaln wolno tworzenia. Poeci, malarze, wszyscy yj w snach czwartego typu; wszelka sztuka powstaje z czwartego typu snw. Czowiek, ktry potrafi ni w czwartym wiecie, moe sta si wielkim artyst. Ale nie tym, ktry wie.
W czwartym ciele trzeba by wiadomym wszelkiego rodzaju mentalnych tworw. Niczego nie trzeba rzutowa, bo zostanie to urzeczywistnione. Niczego nie naley pragn, gdy najprawdopodobniej to pragnienie speni si. Nie tylko wewntrznie, nawet na zewntrz to pragnienie moe si speni. W czwartym ciele umys jest tak potny, tak krystalicznie czysty, poniewa czwarte ciao jest ostatnim schronieniem dla umysu. Poza nim zaczyna si nie-umys.
Czwarte ciao jest pierwotnym rdem umysu, moesz wic tworzy wszystko, co tylko zechcesz. Trzeba by stale uwanym,
aby nie byo pragnienia, nie byo wyobraenia, nie byo obrazu: adnego boga, adnego guru. Jeli to nastpi, wszystko ty stworzysz. Ty bdziesz stwrc! A zobaczenie tego jest tak bogoci, e czowiek tskni do tego tworzenia. To dla sadhaki, szukajcego, ostatnia bariera. Po jej przejciu nie napotka wikszej bariery. Bdc wiadomym, bdc tylko wiadkiem w czwartym ciele, poznasz rzeczywiste. Jeli nie, dalej bdziesz ni. A adna rzeczywisto nie dorwna tym snom. Bd ekstatyczne, adna ekstaza nie jest porwnywalna. Trzeba wic by uwanym ekstazy, szczcia, bogoci, i trzeba stale by uwanym wszelkich obrazw. Gdy tylko pojawi si jaki obraz, czwarty umys zacznie odpywa w sen. Jeden obraz prowadzi do drugiego, i zaczynasz ni.
Czwartemu typowi snu mona zapobiec bdc wiadkiem. Bycie wiadkiem czyni rnic, bo gdy jest nienie, utosamiasz si z nim. Utosamienie jest nieniem w czwartym ciele. W czwartym ciele uwano i umys bdcy wiadkiem s ciek prowadzc do tego, co rzeczywiste.
W pitym ciele sen i rzeczywisto staj si jednym. Kady rodzaj dualizmu zostaje odrzucony. Nie ma kwestii jakiejkolwiek uwanoci. Nawet jeli jeste niewiadomy, jeste wiadomy swej niewiadomoci. Teraz nienie staje si tylko odbiciem tego, co rzeczywiste. Jest pewna rnica, ale nie rozrnienie. Gdy widz siebie w lustrze, nie ma rozrnienia midzy mn i odbiciem, ale jest pewna rnica. Ja jestem rzeczywisty, a ten, kto jest odbiciem, nie jest rzeczywisty.
Pity umys, jeli kultywuje jakie koncepcje, moe mie iluzj poznania siebie, bo widzia siebie w lustrzanym odbiciu. Pozna siebie, ale nie takiego, jaki jest, tylko jako odbicie w lustrze. To jedyna rnica. W jakiej mierze jest to grone: niebezpieczenstwo jest takie, e moesz zaspokoi si odbiciem, i ten zwierciadlany obraz bdzie uznany za prawdziwy.
Dla pitego ciaa nie ma prawdziwego niebezpieczenstwa jeli to nastpi, ale jest to grone dla szstego ciaa. Gdy widziae siebie tylko w lustrze, nie moesz przekroczy granicy pitego i wej do szstego. Przez lustro nie moesz przej adnej granicy. yj wic ludzie, ktrzy pozostali w pitym. Ci, ktrzy mwi, e istnieje nieskoczenie wiele dusz, a kada dusza ma swoj indywidualno ci ludzie pozostali w pitym. Poznali siebie, ale nie bezporednio, nie wprost, tylko poprzez lustro.
Skd bierze si to lustro? Pochodzi z kultywowania koncepcji Jestem dusz. Wieczn, niemierteln. Poza mierci, poza narodzinami." Uwaanie siebie za dusz bez poznania tego oto tworzenie lustra. Wtedy nie poznasz siebie takiego, jaki jeste, ale takiego, jaki jeste w odbiciach swych koncepcji. Jedyn rnic jest to, e gdy poznanie przychodzi przez lustro, jest snem, a gdy jest bezporednie, wprost, bez adnego lustra, jest rzeczywiste. To jedyna rnica, ale jest ona wielka, nie wzgldem cia, ktre ju masz za sob, ale wzgldem tych cia, ktre jeszcze pozostaj do przeniknicia.
Jak pozna czy nisz w pitym ciele czy yjesz w rzeczywistoci? Jest tylko jeden sposb: porzucenie wszelkich witych pism, zostawienie wszystkich filozofii. Teraz nie powinno by guru, bo ten guru stanie si zwierciadem. Od tej pory jeste w totalnej samotnoci. Nikogo nie mona wzi za przewodnika, bo to przewodnik stanie si zwierciadem.
Odtd samotno jest totalna i zupena. Nie osamotnienie, ale samotno. Osamotnienie zawsze wie si z innymi, samotno odnosi si do mnie samego. Czuj si osamotniony wtedy, gdy nie ma poczenia midzy mn i kimkolwiek innym, czuj si samotny, gdy jestem.
Nikt nie powinien by samotny w adnym wymiarze sw, koncepcji, teorii, filozofii, doktryn; guru, witych pism; chrzecijastwa, hinduizmu; Buddy, Chrystusa, Krishny, Mahavira... Teraz naley by samotnym inaczej wszystko, co jest, stanie si zwierciadem. Bardzo cennym, ale bardzo gronym.
Gdy jeste absolutnie samotny, nie bdzie nic, w czym moe powsta twoje odbicie. Dlatego sowem dla pitego ciaa jest medytacja. Oznacza bycie totalnie samotnym, wolnym od wszelkiego umysowego przetwarzania. Oznacza bycie z nie-umysem. Jeeli bdzie umys jakiegokolwiek rodzaju, stanie si zwierciadem, i ty bdziesz si w nim odbija. Trzeba by nie-umysem, bez adnego mylenia, bez kontemplowania.
W szstym ciele nie ma zwierciada. Jest tylko kosmos. Jeste zatracony. Nie ma ci, nie ma tego, kto ni. Ale sen moe dalej istnie, bez nicego. A gdy jest sen i nie ma nicego, wyglda to na autentyczn rzeczywisto. Nie ma umysu, nie ma mylcego, wic wszystko poznawane jest poznawane. Staje si to twym poznaniem. Przychodz mity stworzenia, przelatuj. Nie ma ci, wszystko przelatuje. Nie ma tego, kto mgby osdza, nie ma tego, kto by ni.
Ale umys, ktrego nie ma, dalej istnieje. Umys, ktry uleg unicestwieniu, nadal istnieje nie jako indywidualny, ale jako kosmiczna cao. Nie ma ciebie, ale jest Brahma. Dlatego mwi si, e cay wiat to sen Brahmy. Cay wiat jest snem, may. Nie snem pojedynczego czowieka, a snem totalnoci, caoci. Nie ma ciebie, ale to ta totalno ni.
Teraz jedynym rozrnieniem jest to, czy ten sen jest pozytywny. Jeli jest pozytywny, jest iluzoryczny, jest snem, bo w ostatecznym sensie istnieje tylko negatywno. Gdy wszystko stao si czci tego, co bez formy, gdy wszystko wrcio do pierwotnego rda, wszystko jest, i zarazem nie jest. Pozytywno to jedyny pozostajcy czynnik. Trzeba przez niego przeskoczy.
Zatem gdy w szstym ciele zatracona zostanie pozytywno, przenikasz do sidmego. Rzeczywisto szstego to drzwi sidmego. Gdy nie ma niczego pozytywnego, adnego mitu, adnego wyobraenia, sen ustaje. Wtedy jest tylko to, co jest, tako. Teraz nic nie istnieje oprcz egzystencji. Nic nie istnieje, ale istnieje rdo. Nie ma drzewa, ale jest nasienie.
Ci, ktrzy poznali, nazywaj ten typ umysu samadhi z nasieniem samadhi sabeej. Wszystko zostao zatracone, wszystko wrcio do pierwotnego rda, kosmicznego nasienia. Nie ma drzewa, ale jest nasienie. Ale z tego nasienia nienie nadal jest moliwe, dlatego i to nasienie musi zosta zniszczone.
W sidmym nie ma snu ani rzeczywistoci. Co rzeczywistego widzisz tylko dopty, dopki moliwe jest nienie. Kiedy nie ma moliwoci zaistnienia snw, nie istnieje ani rzeczywiste, ani iluzoryczne. Dlatego sidme stanowi centrum. Sen i rzeczywisto staj si teraz jednoci. Nie ma rnicy. Albo nisz o nicoci, albo znasz nico, ale ta nico pozostaje taka sama.
Jeeli ni o tobie, jest to iluzoryczne. Gdy ci widz, jest to rzeczywiste. A kiedy ni o twojej nieobecnoci lub widz twoj nieobecno, nie ma rnicy. Kiedy nisz o nieobecnoci czegokolwiek, sen staje si tym samym, co nieobecno. Tylko w kategoriach pozytywnoci jest jaka prawdziwa rnica. To dlatego do szstego ciaa jest jaka rnica. W sidmym ciele zostaje tylko nico. Jest nieobecno nawet nasienia. Oto nirbeej samadhi -samadhi bez nasienia. Teraz nie moe by nienia.
Jest wic siedem rodzajw snu i siedem rodzajw rzeczywistoci. Przenikaj si wzajemnie. Std jest tyle zamieszania. Ale gdy rozrnisz tych siedem, gdy je sobie uwiadomisz, bdzie to znaczn pomoc. Psychologia wci jest daleka od poznania snw. Zna tylko fizjologiczne, czasem eteryczne. Ale eteryczne te s interpretowane jak fizjologiczne.
Jung wnikn nieco gbiej ni Freud, ale jego analiza ludzkiego umysu jest traktowana jak mitologia, religia. Jednak on ma to nasienie. O ile psychologia Zachodu ma si rozwija, to przez Junga, nie Freuda. Freud by pionierem, ale kady pionier staje si barier dalszego postpu gdy przywizanie do osigni stanie si obsesj. Mimo, e Freud jest dzi przestarzay, psychologia Zachodu dalej ma obsesj na punkcie swoich freudowskich pocztkw. Freud musi sta si teraz czci historii. Psychologia musi i dalej naprzd.
W Ameryce czynione s starania poznania nienia metodami laboratoryjnymi. Jest wiele laboratoriw snu, ale stosowane metody zajmuj si tylko stron fizjologiczn. O ile ma by poznany cay wiat snw, trzeba wprowadzi jog, tantr i inne wiczenia ezoteryczne. Kady rodzaj snu ma sobie odpowiadajcy rodzaj rzeczywistoci, i gdy caa maya nie moe by poznana, gdy cay wiat iluzji nie moe by poznany, niemoliwe jest poznanie tego, co rzeczywiste. Tylko przez to, co iluzoryczne, pozna mona to, co rzeczywiste.
Ale nie traktuj tego, co powiedziaem, jak teori, system. Po prostu uczy z tego punkt wyjcia i zacznij ni umysem wiadomym. Tylko wtedy, gdy w swych snach staniesz si wiadomy, moe by poznane to, co rzeczywiste.
Nie jestemy wiadomi nawet fizycznego ciaa. Jestemy go niewiadomi. Dopiero gdy jaka jego cz choruje stajemy si wiadomi. Potrzeba wiadomoci ciaa zdrowego. Bycie wiadomym ciaa w chorobie to tylko rodek awaryjny. Jest to proces naturalny, wrodzony. Twj umys musi by wiadomy wtedy, gdy jaka cz ciaa ogarnita jest chorob, aby mona byo si o ni zatroszczy, ale gdy tylko odzyskuje ona rwnowag, znowu pisz i jej nie dostrzegasz.
Musisz by wiadomy ciaa, jego funkcjonowania, jego subtelnych uczu, jego muzyki, jego cisz. Czasami ciao jest w ciszy, czasami jest w zgieku, czasami jest odprone. Odczucie kadego stanu jest tak inne, szkoda, e nie jestemy go wiadomi. Gdy kadziesz si spa, w ciele nastpuj subtelne zmiany. Gdy rano wychodzisz ze snu, znowu s pewne zmiany. Trzeba sta si ich wiadomym. Gdy chcesz rano otworzy oczy, nie otwieraj ich od razu. Gdy stae si wiadomy tego, e sen si zakoczy, sta si wiadomy ciaa. Nie otwieraj oczu. Co si dzieje? Wewntrz nastpuje wielka przemiana. Sen ci opuszcza, zblia si przebudzenie. Widziae wschodzce o poranku soce, ale nigdy nie widzisz wstajcego swego ciaa. Jest w nim pewne pikno. Jest w twym ciele ranek i wieczr. Nazywa si to sandhya chwila przemiany, chwila zmiany.
Kiedy kadziesz si spa, w ciszy obserwuj co si dzieje. Sen nadejdzie, przyjdzie. Bd wiadomy! Tylko wtedy naprawd moesz sta si wiadomy swego ciaa fizycznego. A gdy staniesz si go wiadomy, poznasz czym jest nienie fizjologiczne. Wtedy rano bdziesz w stanie przypomnie sobie co byo snem fizjologicznym, co nim nie byo. Znajc wewntrzne uczucia, wewntrzne potrzeby, wewntrzne rytmy swojego ciaa, wtedy, gdy twoje sny daj ich odbicie, jeste w stanie zrozumie ten jzyk.
Nie rozumiemy jzyka wasnego ciaa. Ciao jest mdre, ma tysice, tysice lat dowiadczen. Moje ciao ma dowiadczenie mojego ojca i mojej matki i ich ojca i matki i tak dalej, stulecie po stuleciu, w cigu ktrych nasienie mego ciaa rozwijao si w to, czym jest. Ma swj wasny jzyk. Najpierw trzeba go zrozumie. Gdy go zrozumiesz, poznasz sen fizjologiczny. Wtedy, rano, moesz oddzieli sny fizjologiczne od nie-fizjologicznych.
Dopiero wtedy otwiera si nowa moliwo, bycie wiadomym ciaa eterycznego. Dopiero wtedy, nie wczeniej. Stajesz si subtelniejszy. Moesz doznawa subtelniejszych poziomw dwikw,
zapachw, wiate. Wtedy, gdy spacerujesz, wiesz, e to ciao fizyczne spaceruje, ciao eteryczne nie spaceruje. Ta rnica jest krystalicznie wyrana. Jesz. Je ciao fizyczne, nie eteryczne. S te eteryczne pragnienia, eteryczne gody, eteryczne tsknoty -mona te rzeczy zobaczy dopiero, gdy cakowicie bdzie poznane ciao fizyczne. Wtedy stopniowo poznawane bd inne ciaa.
nienie to jedna z najwikszych spraw. Jest nadal nieodkryte, nieznane, ukryte. Jest czci wiedzy tajemnej. A teraz nadesza pora, gdy wszystko, co tajemne, trzeba ujawni. Wszystko, co byo dotd ukryte, nie mona duej trzyma tego w ukryciu, bo moe to okaza si niebezpieczne.
W przeszoci konieczne byo pozostawienie pewnych spraw w tajemnicy, poniewa wiedza w rkach ignorantw moe by niebezpieczna. To samo dzieje si na Zachodzie z wiedz naukow. Naukowcy rozumiej teraz ten kryzys i chc stworzy nauki tajemne. Broni jdrowej nie wolno ujawnia politykom. Dalsze odkrycia musz pozosta nieznane. Musimy czeka na czas, kiedy czowiek stanie si na tyle dojrzay, e t wiedz bdzie mona ujawni i nie bdzie to niebezpieczne.
Podobnie jest w wiecie duchowym wiele kwestii znanych byo na Wschodzie. I gdyby wpady one w rce ludzi niewiedzcych, stayby si grone, dlatego klucz zosta ukryty. Ta wiedza zostaa utajniona, staa si ezoteryczna. Przekazywano j z wielk ostronoci, od czowieka do czowieka. Ale teraz, wskutek postpu naukowego, nadesza chwila, by j ujawni. Nauka stanie si niebezpieczna jeeli prawdy duchowe, ezoteryczne, dalej bd nieznane. Trzeba je ujawni, eby wiedza duchowa moga nady za wiedz naukow.
Sen jest jednym z najwikszych wiatw ezoterycznych. Powiedziaem tu co o nim, by mg zacz by jego wiadomym, ale nie przekazaem caej nauki. Nie jest to ani konieczne, ani wskazane. Zostawiem przerwy. Jeeli wejdziesz do wntrza, te przerwy zostan automatycznie wypenione. To, co powiedziaem, jest po prostu warstw zewntrzn. Nie wystarczy ci to do stworzenia teorii na ten temat, ale wystarczy, aby zacz.
Wyjcie ponad siedem cia
Powiedziae, e mamy siedem cia, ciao eteryczne, ciao mentalne i tak dalej. Czasami trudno jest dopasowa jzyk hinduski do okrele psychologii Zachodu. Na Zachodzie nie ma teorii na ten temat, jak wic mona przetumaczy te rne ciaa na nasz jzyk? Duchowe nie jest problemem, ale eteryczne? Astralne?
Sowa mona przetumaczy, ale ze rde, w ktrych nie szukae, w poszukiwaniach poza powierzchown wiadomoci Jung by lepszy od Freuda, ale Jung to take tylko pocztek. Wicej wgldu w sens tych spraw moesz zyska z antropozofii Steinera czy prac teozoficznych Tajemnej doktryny" Isis odkrytej" czy innych pism Madame Bavatskiej, z prac Annie Besant, Leadbeatera, pukownika Alcotta. May przebysk mona zyska z doktryn Rokrzyowcw. Na Zachodzie jest take wielka tradycja hermetyczna, oraz tajemne zapiski Eseczykw, spoecznoci hermetycznej, w ktrej inicjowano Chrystusa. A bardziej wspczenie Gurdjieff i Ouspensky mog by pomoc. Mona zatem co znale we fragmentach, i te fragmenty mona zoy razem.
A to, co powiedziaem, powiedziaem w twojej terminologii. Uyem tylko jednego sowa, ktre nie naley do terminologii Zachodu: nirwaniczne". Pozostaych sze okrele: fizyczne, eteryczne, astralne, mentalne, duchowe i kosmiczne, nie s hinduskie. Nale i do Zachodu. Na Zachodzie nigdy nie mwiono o tym sidmym nie dlatego, e nie byo ludzi, ktrzy nie wiedzieliby o nim, ale dlatego, e przekazanie czegokolwiek o tym sidmym ciele jest niemoliwe.
Jeeli uwaasz, e te okrelenia s trudne, moesz mwi po Prostu pierwsze" drugie", trzecie", i tak dalej. Nie stosuj adnych okrele dla ich nazywania, po prostu je opisuj. Opis wystarczy, terminologia nie jest istotna.
Tych siedem cia mona analizowa na wiele sposobw. Jeli chodzi o sny, mona uywa nazw podanych przez Freuda, Junga i Adlera. To, co oni znaj jako wiadomo, jest pierwszym ciaem. Niewiadomo jest drugim; niezupenie tak, ale jest to dostateczne przyblienie. To, co nazywaj zbiorow niewiadomoci, to trzecie znw niezupenie, ale jest to co zblionego.
A gdy nie ma powszechnie uywanych okrele, trzeba tworzy nowe okrelenia. W gruncie rzeczy zawsze jest to lepsze bo nowe nazwy nie maj dawnych skojarzen. Gdy uywane jest jakie nowe okrelenie, nie masz adnych wczeniejszych skojarzen z nim zwizanych, dlatego nabiera ono wikszego znaczenia i jest gbiej rozumiane. Mona wic tworzy nowe sowa.
Eteryczne" oznacza to, co odnosi si do nieba i przestrzeni. Astralne" oznacza najmniejsze, sukshma, ostatnie, atomiczne, poza ktrym materia nie istnieje. Z mentalnym nie ma kopotu. Z duchowym nie ma kopotu. Z kosmicznym te nie ma kopotu.
I dochodzisz do sidmego, nirwanicznego. Nirwaniczne" oznacza: totalne ustanie, absolutna pustka. Teraz nawet nasienie nie istnieje, wszystko ustao. Jzykowo sowo to oznacza zganicie pomienia. Pomie zgas, wiato zostao wyczone. Nie moesz pyta co si z nim stao. Po prostu przestao istnie.
Nirwana oznacza: pomie znik. Teraz nigdzie go nie ma, albo jest wszdzie. Nie ma dla niego adnego okrelonego punktu egzystencji, ani adnego okrelonego czasu czy chwili egzystencji. Teraz jest sama przestrzen, sam czas. Jest egzystencja, albo nieegzystencja, nie ma to znaczenia. Jest wszdzie, dlatego moesz uywa dowolnego z tych okrele. Gdyby bya gdzie, nie mogaby by wszdzie, a jeli jest wszdzie, nie moe by w jednym miejscu; dlatego nigdzie" i wszdzie" oznaczaj to samo. Dlatego dla sidmego ciaa trzeba stosowa nazw nirwaniczne", poniewa nie ma lepszego sowa na jego nazwanie.
Sowa same w sobie nie maj adnego znaczenia. Tylko doznania maj znaczenie. Tylko wtedy, gdy dowiadczye czego z tych siedmiu cia, bd one miay dla ciebie znaczenie. Aby ci pomc, na kadym planie istniej rne metody.
Zacznij od fizycznego. Wtedy otwiera si przed tob kady dalszy krok. Odkd pracujesz nad pierwszym ciaem, masz wgldy w drugie. Dlatego zacznij od ciaa fizycznego. Bd go wiadomy, z chwili na chwil. I bd wiadomy nie tylko na zewntrz. Moesz te by wiadomy ciaa od wewntrz. Mog by wiadomy swojej doni gdy widziaem j z zewntrz, ale jest w tym take pewne wewntrzne odczucie. Gdy zamkn oczy, nie widz doni, a mimo to jest pewne wewntrzne odczucie, e co tam istnieje. Nie bd wic wiadomy ciaa tak, jakby widzia je z zewntrz. To nie moe zaprowadzi ci do wewntrz. To wewntrzne odczucie jest cakiem inne.
Gdy czujesz ciao od wewntrz, pierwszy raz dowiesz si co to znaczy by w ciele. Widzc je tylko z zewntrz, nie moesz pozna jego sekretw. Znasz tylko zewntrzne granice, jego wygld dla innych ludzi. Gdy widz swe ciao z zewntrz, widz je tak, jak inni je widz, ale nie poznaem go takim, jakie jest dla mnie. Widzisz moj do z zewntrz i ja te j widz. Jest to co obiektywnego. T wiedz moesz podzieli si ze mn. Ale moja do, tak widziana, nie jest poznana od wewntrz. Staa si wasnoci publiczn. Moesz j zna tak samo jak i ja.
Dopiero odkd widz j od wewntrz, staje si moj tak, e tego nie mona przekaza. Nie moesz tego pozna, nie moesz dowiedzie si jak ja czuj j od wewntrz. Tylko ja to wiem. Ciao, ktre znamy, nie jest naszym ciaem. Jest ciaem znanym obiektywnie wszystkim, ciaem, ktre lekarz moe pozna w laboratorium. Nie jest ciaem, ktre jest. Tylko prywatne, osobiste poznanie moe prowadzi do wntrza, wiedza publiczna nie. Dlatego fizjologia czy psychologia, ktre s obserwacjami z zewntrz, nie doprowadziy do poznania naszych wewntrznych cia. Znaj tylko ciao fizyczne.
Wskutek tego powstao tyle dylematw. Kto moe wspaniale czu si wewntrz, ale my zmuszamy go, eby uwierzy, e jest brzydki. Gdy zbiorowo tak si wypowiemy, i on moe si z tym zgodzi. Ale wewntrz nikt nie czuje si brzydkim. Poczucie wewntrzne zawsze jest poczuciem pikna.
To zewntrzne poczucie tak naprawd wcale nie jest poczuciem. Jest to tylko moda, kryterium narzucone z zewntrz. Kto pikny w jednej spoecznoci moe by brzydki w innej. Kto pikny w jednym okresie historii moe taki nie by w innym. Ale to najgbsze poczucie zawsze jest poczuciem pikna, gdyby wic nie byo zewntrznych kryteriw, nie byoby brzydoty. Mamy pewien ustalony obraz pikna, wsplny dla wszystkich. Dlatego jest brzydota i pikno, innego powodu nie ma. Gdybymy wszyscy stali si niewidomi, nikt nie byby brzydki. Kady byby pikny.
Odczucie ciaa od wewntrz jest pierwszym krokiem. W rnych sytuacjach ciao jest rnie odczuwane od wewntrz. Gdy jeste zakochany, masz pewne szczeglne odczucie wewntrzne. Gdy doznajesz nienawici, to wewntrzne odczucie jest inne. Gdy spytasz Budd, powie mio to pikno", bo w swoim wewntrznym odczuciu wie, e gdy jest peen mioci, jest pikny. Kiedy jest nienawi, zo, zazdro, dzieje si wewntrz co, co sprawia, e zaczynasz czu si brzydkim. Zatem odczujesz, e w rnych sytuacjach, w rnych chwilach, w rnych stanach umysu jeste rny.
Gdy czujesz si leniwy, rni si to od tego, gdy czujesz si aktywny. Kiedy jeste picy, jest pewna rnica. Te rnice trzeba pozna i wyranie widzie. Tylko wtedy zapoznajesz si wewntrznym yciem swojego ciaa. Wtedy znasz t wewntrzn histori, wewntrzn geografi siebie w dziecistwie, w modoci, w staroci. Z chwil, gdy stajesz si wiadom ciaa od wewntrz, drugie ciao automatycznie pojawia si na widoku. Teraz to drugie ciao bdzie poznane z zewntrz. Gdy znasz pierwsze ciao od wewntrz staniesz si wiadomy drugiego ciaa z zewntrz. Z zewntrz pierwszego ciaa nie mona pozna drugiego, ale z jego wntrza mona zobaczy zewntrze drugiego ciaa. Kade ciao ma dwa wymiary, zewntrzny i wewntrzny. Tak, jak ciana ma dwie strony, jedn z zewntrz, drug do wntrza, tak kade ciao ma pewn granic, cian. Gdy poznasz pierwsze ciao od wewntrz, stajesz si wiadomy drugiego ciaa z zewntrz.
Jeste teraz porodku wewntrz pierwszego, a na zewntrz drugiego ciaa. Drugie ciao, ciao eteryczne, przypomina zagszczony dym. Moesz przej przez nie bez przeszkd, ale nie jest ono przezroczyste, z zewntrz nie mona zajrze w jego wntrze.
Pierwsze ciao jest lite. Drugie ciao pod wzgldem ksztatu jest dokadnie takie samo jak pierwsze, ale nie jest lite.
Gdy pierwsze ciao umiera, drugie yje jeszcze trzynacie dni. Podruje razem z tob. Potem, po trzynastu dniach, i ono umiera. Rozprasza si, wyparowuje. Gdy poznasz drugie ciao za ycia pierwszego, moe bdziesz wiadomy gdy to si stanie.
Drugie ciao moe wyj poza twoje ciao. Czasem w medytacji drugie ciao unosi si lub opada, a ty masz uczucie jakby grawitacja nie miaa na ciebie wpywu: unosisz si nad ziemi. A gdy otwierasz oczy, jeste na ziemi, i wiesz, e bye tu stale. To odczucie unoszenia si jest skutkiem drugiego ciaa, nie pierwszego. Dla drugiego ciaa grawitacja nie istnieje, std gdy poznasz drugie ciao, odczuwasz wolno, ktra bya nieznana ciau fizycznemu. Teraz moesz wyj poza ciao i do niego powrci.
Jest to drugi krok gdy chcesz pozna doznania drugiego ciaa. A metoda nie jest trudna. Chciej by poza ciaem i jeste poza nim. Samo pragnienie jest realizacj. W drugim ciele nie trzeba czyni adnych wysikw, bo nie ma siy przycigania grawitacji. Trudno dla pierwszego ciaa wynika z siy grawitacji. Jeeli chc przyj do ciebie, musz walczy z si grawitacji. Ale gdy nie ma grawitacji, samo pragnienie wystarcza. To si stanie.
Ciao eteryczne jest tym ciaem, ktre jest wczone do pracy w hipnozie. Pierwsze ciao w hipnozie nie jest zaangaowane, to drugie ciao. Dlatego czowiek o wietnym wzroku moe olepn. Jeli hipnotyzer powie, e olepe, lepniesz od samego uwierzenia. Wpyw wywierany jest na ciao eteryczne, sugestia wchodzi do ciaa eterycznego. Gdy jeste w gbokim transie, mona wywiera wpyw na twoje drugie ciao. Kto w doskonaym stanie zdrowia moe ulec paraliowi wskutek samego zasugerowania, e jeste sparaliowany". Hipnotyzer nie moe uywa jzyka, ktry stwarza wtpliwoci. Gdy powie zdaje si, e olepe" nie bdzie to dziaa. Musi by absolutnie pewny. Tylko wtedy sugestia bdzie dziaa.
Dlatego w drugim ciele wystarczy, e powiesz jestem poza ciaem". Samo pragnienie bycia poza nim i ju jeste poza nim. Zwyky sen naley do pierwszego ciaa. Odpra si, wyczerpane prac dnia, trudem, napiciem pierwsze ciao. W hipnozie usypiane jest drugie ciao. Gdy zostanie upione, mona z nim pracowa.
Gdy masz jak chorob, jej siedemdziesit pi procent pochodzi z drugiego ciaa i ogarnia pierwsze. Drugie ciao jest tak podatne na sugestie, e studenci medycyny pierwszego roku zawsze choruj na chorob, o ktrej si ucz. Zaczynaj mie jej objawy. Gdy omawia si bl gowy, bezwiednie kady wchodzi do wewntrz i pyta siebie: Czy boli mnie gowa? Czy mam te objawy?" Wejcie do wewntrz wpywa na ciao eteryczne, sugestia jest wic pochwycona i bl gowy jest rzutowany, tworzony.
Bl narodzin nie jest blem pierwszego ciaa, naley do drugiego. Dlatego dziki hipnozie pord mona uczyni cakowicie bezbolesnym, sam sugesti. S takie prymitywne spoeczenstwa w ktrych kobiety nie czuj blu przy porodzie, bo taka moliwo nie pojawi si w ich umysach. Ale kada cywilizacja tworzy pewne wsplne sugestie, ktre potem staj si nieodcznym fragmentem oczekiwa kadego czowieka.
W hipnozie nie ma blu. Nawet zabiegi chirurgiczne mona wykonywa w hipnozie bez blu, bo kiedy drugie ciao otrzyma sugesti, e nie bdzie blu, blu nie bdzie. Wedug mnie kady bl i kada przyjemno pochodz z drugiego ciaa i ogarniaj pierwsze. Dlatego gdy zmienia si sugestia, to, co byo bolesne, moe sta si przyjemne, i na odwrt.
Zmie sugesti, zmie umys eteryczny, a wszystko ulegnie zmianie. Pragnij totalnie i to si stanie. Totalno to jedyna rnica midzy pragnieniem a wol. Gdy pragniesz czego totalnie, cakowicie, caym swoim umysem, urzeczywistnia si to si twojej woli.
Gdy totalnie pragniesz wyj poza ciao biologiczne, moesz wyj poza nie. Istnieje wtedy moliwo poznania drugiego ciaa od wewntrz, inaczej to nie nastpi. Kiedy wyjdziesz na zewntrz ciaa fizycznego, jeste porodku: wewntrz pierwszego na zewntrz drugiego. Teraz jeste wewntrz drugiego. Pierwsze go ciaa nie ma.
Teraz moesz by wiadomy drugiego ciaa od wewntrz, tak jak bye wiadomy pierwszego ciaa od wewntrz. Bd wiadomy jego wewntrznego funkcjonowania, jego wewntrznego mechanizmu, wewntrznego ycia. Gdy tego prbujesz pierwszy raz, jest to trudne, ale potem zawsze bdziesz w dwch ciaach: pierwszym i drugim. Twj punkt uwagi bdzie teraz w dwch rzeczywistociach, dwch wymiarach.
Gdy jeste wewntrz drugiego ciaa, jeste na zewntrz trzeciego, astralnego. Dla ciaa astralnego nie potrzeba nawet woli. Sama ch bycia wewntrz wystarcza. Nie ma teraz kwestii totalnoci. Gdy chcesz wej do wewntrz, moesz wej. Ciao astralne jest mg, jak drugie ciao, ale jest przezroczyste. Dlatego gdy jeste poza nim, jeste wewntrz niego. Nie bdziesz nawet wiedzia czy jeste wewntrz czy na zewntrz, bo ta granica jest przezroczysta.
Ciao astralne ma taki sam wymiar jak dwa pierwsze ciaa. Do pitego ciaa wymiary s takie same. Zawarto ulega zmianie, a wymiary bd takie same a do pitego ciaa. Przy szstym ciele wymiar bdzie kosmiczny. A przy sidmym nie bdzie w ogle adnego wymiaru, nawet kosmicznego.
Czwarte ciao jest absolutnie pozbawione cian. Od wewntrz trzeciego ciaa nie ma nawet przezroczystej ciany. Jest tylko granica, bez ciany, nie ma wic trudnoci z wejciem do rodka i nie potrzeba adnej metody. Dlatego ten, kto dostpi trzeciego, bardzo atwo moe dostpi i czwartego.
Ale z wyjciem poza czwarte ciao jest tyle samo trudnoci co z wyjciem poza pierwsze, bo teraz ciao mentalne zanika. Pite to ciao duchowe. Zanim mona do niego dotrze, znowu jest ciana, ale nie w tym samym sensie, co midzy pierwszym a drugim. Ta ciana jest teraz midzy rnymi wymiarami -jest ona na innym planie.
Wszystkie cztery nisze ciaa byy na jednym planie. Podzia by horyzontalny. Teraz jest wertykalny. Dlatego ciana midzy czwartym a pitym ciaem jest wiksza ni midzy ktrymkolwiek poprzednimi: bo nasze zwyke patrzenie jest horyzontalne, nie wertykalne. Patrzymy na boki, nie w gr i w d. Przejcie z czwartego ciaa do pitego jest jednak przejciem z niszego planu do wyszego. Rnica nie dotyczy zewntrza i wntrza, ale gry i dou. Do pitego przejdziesz dopiero wtedy, gdy zaczniesz patrze ku grze.
Umys zawsze patrzy w d. Dlatego joga jest przeciw umysowi. Umys pynie w d, jak rzeka. Woda nigdy nie bya symbolem adnego systemu duchowego, bo jej wewntrzn natur jest spywanie w d. Ogie by symbolem wielu systemw. Ogie wznosi si, nigdy nie porusza si w d. Dlatego to ogie jest symbolem przejcia z czwartego ciaa do pitego ciaa. Trzeba patrze ku grze, trzeba przesta patrze w d.
Jak patrze do gry? Jaki jest na to sposb? Syszae pewnie e w medytacji oczy maj by zwrcone do gry, w stron czakry ajna. Oczy maj by skupione tak, jakby patrzy do wewntrz czaszki. Oczy s jedynie symbolem. Prawdziw kwesti jest widzenie. Nasze widzenie, nasza zdolno widzenia, skojarzone s z oczami, dlatego oczy staj si tym rodkiem, za pomoc ktrego nastpuj nawet wewntrzne wizje. Gdy zwrcisz oczy ku grze, twoje widzenie take zwraca si ku grze.
Raj joga zaczyna od czwartego ciaa. Tylko hatha joga zaczyna od pierwszego ciaa, inne jogi zaczynaj z innych miejsc. Teozofia zaczyna z drugiego ciaa, inne systemy zaczynaj od trzeciego. Wiele osb, w miar postpu cywilizacji ku czwartemu ciau, bdzie mogo std zaczyna. Ale czwarte mona wykorzystywa dopiero wtedy, gdy w poprzednich ywotach przepracowae trzy nisze ciaa. Ci, ktrzy studiuj raj jog ze witych pism, albo od swamich i guru, nie wiedzc czy przepracowali swe trzy nisze ciaa, musz dozna rozczarowania, bo nie mona zaczyna z czwartego. Najpierw trzeba wyj ponad te trzy. Dopiero wtedy pojawia si czwarte.
Czwarte ciao jest ostatnim, od ktrego mona zaczyna. S cztery jogi: dla pierwszego ciaa hatha joga, dla drugiego man-tra joga, dla trzeciego bhakti joga i dla czwartego raj joga. Kiedy kady musia zaczyna od pierwszego ciaa, a teraz tyle jest typw ludzi: kto w poprzednim yciu przepracowa pierwsze i drugie ciao, kto inny jeszcze trzecie, i tak dalej. Ale w sferze nienia zaczyna trzeba od pierwszego ciaa. Tylko wtedy mona pozna cay jego zakres, cae jego spektrum.
Dlatego w czwartym ciele wiadomo musi by jak ogie wznosi si ku grze. Jest wiele sposobw na sprawdzanie tego. Gdy na przykad twj umys spywa do seksu, przypomina wod
pync w d, bo orodek seksu jest pooony niej. W czwartym ciele trzeba zacz kierowa oczy ku grze, nie w d.
Jeeli wiadomo ma i ku grze, musi zacz od orodka, ktry jest ponad oczami, nie poniej oczu. Jest tylko jeden orodek nad oczami, od ktrego ruch moe poda ku grze: czakra ajna. Teraz oboje oczu musz patrze w gr ku trzeciemu oku.
Tyloma sposobami zwraca si uwag na trzecie oko. Barwny znak na trzecim oku odrnia w Indiach dziewic od dziewczyny, ktra jest matk. Dziewica musi patrze w d, ku orodkowi seksu, ale od lubu musi zacz patrze do gry. Seks musi zmieni si z seksualnoci na co ponad seksualnoci. By atwiej o tym pamita, na trzecim oku stawia si kolorowy znak, tilak.
Znaki tilak uywane s na czoach wielu ludzi, sannyasinw, wiernych; tyle rodzajw kolorowych znakw. Mona te stosowa chandan, past z drewna sandaowego. Gdy oczy zwrc si do gry, w stron trzeciego oka, w orodku powstaje wielki ogie, doznanie pieczenia. Trzecie oko zaczyna si otwiera i trzeba je chodzi. Dlatego w Indiach stosuje si past z drewna sandaowego. Jest nie tylko chodna, ma take specyficzny zapach zwizany z trzecim ciaem i wyjciem ponad nie. Chd tego zapachu i miejsce, na ktre jest nanoszony, staj si czynnikiem zwracajcym uwag ku grze, przypomnieniem trzeciego oka.
Gdy zamykasz oczy i kad palec na twym trzecim oku, tak naprawd nie dotykam trzeciego oka, ale ty zaczniesz je czu. Nawet ten nacisk wystarcza. Ledwie dotyk, delikatne dotknicie palcem. Dlatego wystarcza zapach, jego delikatny dotyk i chd. Wtedy twoja uwaga zawsze pynie od oczu do trzeciego oka.
Dlatego do wykroczenia ponad czwarte ciao jest tylko jedna technika, jedna metoda, a jest ni patrzenie do gry. Shirshasan, stanie na gowie, odwrcona pozycja ciaa, jest metod dla dokonania tego, bo zwykle oczy patrz w d. Gdy stajesz na gowie, nadal patrzysz w d, ale teraz d jest na grze. Przepyw energii w d odwraca si i staje si przepywem do gry.
To dlatego w medytacji, nawet o tym nie wiedzc, niektrzy ludzie przyjmuj pozycj odwrcon. Zaczynaj robi shirshasan, bo zmieni si przepyw energii. Umysy maj tak uwarunkowane przepywem w d, e gdy energia zmienia kierunek, czuj si nieswojo. Gdy staj na gowie, znw czuj si odpreni, bo energia znw porusza si w d. A tak naprawd nie porusza si w d. Wzgldem orodkw, czakr, energia bdzie pyn do gry.
Dlatego metod przejcia z czwartego ciaa do pitego jest shirshasan. Gwnym, o czym trzeba pamita, jest patrzenie gry. Mona to robi poprzez tratak, patrzenie w nieruchomy przedmiot, koncentrujc si na socu, na wielu przedmiotach Ale lepiej jest robi to wewntrz. Po prostu zamknij oczy!
Ale najpierw trzeba wyj ponad pierwsze cztery ciaa. Wtedy dopiero moe to pomc, nie wczeniej. Inaczej moe by zakceniem, moe tworzy wszelkiego typu choroby psychiczne, bo dostosowanie caego systemu zostaje rozbite w py. Cztery ciaa patrz w d, a ty wewntrznym umysem patrzysz do gry. Wtedy moliwe jest powstanie schizofrenii.
Wedug mnie schizofrenia jest efektem takich spraw. Dlatego zwyka psychologia nie moe wej gbiej w schizofreni. Umys schizofreniczny rwnoczenie dziaa w przeciwnych kierunkach: stoi na zewntrz i patrzy do wntrza, stoi na zewntrz i patrzy w gr. Cay system musi by w harmonii. Jeli nie znasz ciaa fizycznego od wewntrz, twoja wiadomo powinna by kierowana do dou. Bdzie to zdrowe, dostosowanie jest waciwe. Nigdy nie powiniene prbowa zwraca do gry umysu zmierzajcego na zewntrz, bo efektem moe by schizofrenia, podzia.
Nasze cywilizacje, nasze religie, s gwn przyczyn rozbicia osobowoci czowieka. Nie s zainteresowane totaln harmoni. S nauczyciele nauczajcy metod poruszania si ku grze ludzi, ktrzy nawet nie s wewntrz swojego ciaa fizycznego. Metoda zaczyna dziaa i cz tej osoby pozostaje na zewntrz jej ciaa, a druga cz zmierza ku grze. I midzy tymi dwoma czciami nastpi rozszczepienie. Ten czowiek stanie si dwoma osobami, czasem jedn, czasem drug; bdzie jak Jekyll i Hyde.
Jest cakiem prawdopodobne, e jeden czowiek moe sta si siedmioma osobami na raz. Wtedy rozszczepienie jest pene. Sta si siedmioma rnymi energiami. Jedna jego cz porusza si do dou, kurczowo trzyma si pierwszego ciaa, inna trzyma si drugiego, inna trzeciego. Jedna cz zmierza do gry, inna wdruje gdzie indziej. Nie ma on w sobie adnego centrum.
Gurdjieff mawia, e taki czowiek przypomina dom, w ktrym nie ma waciciela, a kady sucy twierdzi, e jest wacicielem. I nikt nie moe temu zaprzeczy, poniewa waciciela nie ma. Gdy do tego domu kto przyjdzie i zapuka do drzwi, sucy, ktry jest najbliej, staje si wacicielem. Nazajutrz inny sucy otwiera drzwi i twierdzi, e jest wacicielem.
Czowiek schizofreniczny nie ma centrum. Wszyscy tacy jestemy! Dostosowalimy si do spoeczenstwa, tyle tylko. Rnica jest tylko ilociowa. Waciciela nie ma, moe pi, a kada cz nas twierdzi, e jest wacicielem. Gdy jest popd seksualny, seks staje si wacicielem. Twoja moralno, twoja rodzina, twoja religia, wszystko jest odsunite. Seks staje si totalnym wacicielem domu. A potem, gdy seks mija, przychodzi frustracja. Rozum przejmuje wadz i mwi: Ja jestem panem." Teraz to rozum bdzie przypisywa sobie cay dom i odmwi seksowi siedziby.
Kady domaga si caoci domu. Kiedy jest zo, przejmuje wadz. Teraz nie ma rozumu, nie ma wiadomoci, nic nie moe przeszkadza zoci. Dlatego nie umiemy zrozumie innych. Czowiek, ktry by peen mioci, wpada w zo i nagle nie ma mioci. Nie wiemy jak to rozumie: czy jest on peny mioci czy nie. Mio bya tylko sucym i zo jest tylko sucym. Nie ma waciciela. Dlatego zwykle nie mona na nikim polega. Nikt nie jest panem samego siebie kady sucy moe przej wadz. Nikt nie jest jednoci, nie jest caoci.
Mwi tu, e nikt nie powinien eksperymentowa z technikami patrzenia do gry przed wyjciem ponad pierwsze cztery ciaa. W przeciwnym przypadku powstanie rozszczepienie, ktrego nie bdzie mona naprawi i trzeba bdzie czeka do nastpnego ywota i znw zaczyna od pocztku. Lepiej praktykowa techniki, ktre zaczynaj od pocztku. Jeli w poprzednich ywotach wyszede ponad trzy pierwsze ciaa, teraz przejdziesz je ponownie w cigu chwili. Nie bdzie adnych trudnoci. Znasz teren, znasz drog. W jednej chwili staj one przed tob. Poznajesz je, i ju s za tob! I wtedy moesz i dalej. Dlatego zawsze nalegam, by zaczyna od pierwszego ciaa. Kady!
Wyjcie poza czwarte ciao jest rzecz najwikszej wagi. Do czwartego ciaa jeste czowiekiem. Teraz stajesz si nadczowiekiem. W pierwszym ciele jeste tylko zwierzciem. Ludzko zjawia si dopiero w drugim ciele. A dopiero w czwartym dochodzi do penego rozkwitu. Cywilizacja nigdy nie wysza ponad czwarte. Wyjcie ponad czwarte ciao to wyjcie ponad czowieka. Nie moemy sklasyfikowa Chrystusa jako czowieka. Budda, Mahavir, Krishna s ponad byciem czowiekiem. S nadludmi.
Patrzenie do gry jest przeskokiem z czwartego ciaa. Kiedy patrz na swe pierwsze ciao spoza niego, jestem tylko zwierzciem o pewnej moliwoci bycia czowiekiem. Jedyn rnic jest to, e ja mog sta si czowiekiem, a zwierz nie. W obecnej sytuacji oboje jestemy poniej ludzkoci, podludmi, ale ja mog! wyj poza to. A od drugiego ciaa nastpuje rozkwit ludzkiego istnienia.
Ju ten, kto jest w czwartym ciele, wyglda dla nas jak nadczowiek. Tak nie jest. Einstein czy Ybltaire wygldaj na nadludzi, ale nimi nie s. S penym rozkwitem ludzkiego istnienia, a my jestemy poniej ludzkoci dlatego oni s nad nami. Dopiero Budda, Chrystus czy Zarathustra s czym wicej ni ludmi. Patrzc w gr, wznoszc sw wiadomo z czwartego ciaa ku grze, wykroczyli ponad granice umysu. Wykroczyli ponad ciao mentalne.
S przypowieci warte zrozumienia. Mahomet patrzc do gry mwi, e co przyszo do niego z gry. Interpretujemy to z gry" geograficznie i dlatego niebo staje si siedzib bogw. Dla nas u gry" oznacza niebo, w dole" oznacza warstw pod ziemi. A gdy tak to interpretujemy, ten symbol nie jest rozumiany. Gdy Mahomet patrzy w gr, nie patrzy ku niebu, patrzy w kierunku czakry ajna. Gdy mwi, e co przyszo do niego z gry, to odczucie jest suszne. Ale gra" ma dla nas inne znaczenie.
Na kadym obrazie Zarathustra patrzy w gr. Nigdy nie ma oczu zwrconych do dou. Gdy pierwszy raz zobaczy to, co boskie, patrzy do gry. To boskie przyszo do niego jak ogie. Dlatego Persowie czcili ogie. To odczucie ognia pochodzi z czakry ajna. Kiedy patrzysz w gr, to miejsce odczuwasz jako ogniste, jakby wszystko pono. Na skutek tego ponicia zostajesz przemieniony. Nisze istnienie spala si, przestaje istnie rodzi si wysze istnienie. Takie jest znaczenie przejcia przez ogie".
Od pitego ciaa przechodzisz do jeszcze innej rzeczywistoci, innego wymiaru. Od pierwszego ciaa do czwartego ten ruch jest od zewntrz do wewntrz, z czwartego do pitego zmienia si kierunek ruchu od zwrconego w d do zwrconego do gry, od pitego jest to ruch z ego do niego. Teraz jest to inny wymiar. Nie ma tu kwestii zewntrza, wntrza, kierunku w gr czy w d. Jest kwestia ja" i nie-ja". Sednem tej kwestii jest to, czy jest centrum czy nie.
Do pitego ciaa czowiek nie ma centrum, jest rozszczepiony na rne czci. Dopiero w pitym ciele jest pewne centrum -jedno, jednorodno. Ale to centrum zmienia si w ego. Teraz to centrum bdzie przeszkod w dalszym postpie. Kady krok, ktry pomg, bdzie przeszkod w dalszym postpie. Musisz zostawi kady most, ktry przekraczasz: pomg ci przej na drugi brzeg, ale bdzie przeszkod jeli si na nim zatrzymasz.
A do pitego ciaa trzeba tworzy centrum. Gurdjieff mwi, e pite centrum jest krystalizacj. Teraz nie ma sucych -waciciel obj wadz. Teraz waciciel jest panem. Obudzi si, wrci. Przy wacicielu sucy schodz na drugi plan, cichn.
Gdy wchodzisz do pitego ciaa, nastpuje krystalizacja ego. Ale teraz, dla dalszego postpu, ta krystalizacja musi znw by zatracona. Zatracona w prni, w tym, co kosmiczne. Tylko ten, kto ma, moe utraci, a zatem mwienie o byciu bez ego przed pitym ciaem jest nonsensem, absurdem. Nawet nie masz ego, jak wic moesz je utraci? Moesz te powiedzie, e masz wiele ego, kady sucy ma jakie ego. Jeste wielo-egoistyczny, wielo-osobowociowy, wielo-psychiczny, ale nie jednorodnym ego.
Nie moesz utraci ego, bo go nie masz. Czowiek bogaty moe wyrzec si swych bogactw, ale nie biedny. On nie ma nic, czego mgby si wyrzec, nie ma nic do stracenia. A s tacy biedni ludzie mylcy o wyrzeczeniu. Czowiek bogaty boi si wyrzeczenia, bo ma co, co moe utraci, ale biedny zawsze jest gotowy na wyrzeczenie. Jest gotowy, ale nie ma nic, czego mgby si wyrzec.
Pite ciao jest najbogatsze. Jest kulminacj wszystkiego, co jest moliwe dla czowieka. Pite jest szczytem indywidualnoci, szczytem mioci, wspczucia, wszystkiego, co wartociowe. Ciernie zostay zatracone. Teraz i kwiat trzeba zatraci. Wtedy zostanie po prostu sam aromat, bez kwiatu.
Szste ciao to rzeczywisto aromatu, kosmicznego aromatu. Nie ma adnego kwiatu, nie ma adnego centrum. Jest koo, ale bez centrum. Moesz powiedzie, e wszystko stao si centrum, albo, e teraz nie ma centrum. Jest tylko uczucie rozproszenia. Nie ma rozszczepienia, nie ma podziau; nie ma nawet podziau czowieka na ja" i nie-ja", na ja" i reszt". Nie ma w ogle adnego podziau.
Zatem czowiek moe ulec zatraceniu w ktry z dwch sposobw. Jeden to schizofreniczny: rozszczepienie na wiele pod-osb. I drugi, kosmiczny: zatracenie w ostatecznym, zatracenie w wikszym, najwikszym, Brahmie, zatracenie w przestrzeni. Nie ma teraz kwiatu, ale jest aromat.
Kwiat te by przeszkod, ale kiedy jest tylko aromat, jest to doskonae. Teraz nie ma rda, a zatem nie moe ono umrze. Nie umiera. Umiera wszystko, co ma rdo, a teraz nie ma kwiatu, nie ma wic rda. Aromat nie ma przyczyny, nie ma wic dla niego mierci i nie ma granic. Kwiat ma ograniczenia, aromat nie ma ograniczen. Nie ma dla niego barier. Trwa i trwa, i przenika dalej.
Zatem od pitego ciaa kwesti nie jest kierunek, do gry, na d, na boki, do wewntrz, na zewntrz. Kwesti jest czy by z ego czy by bez ego. A najtrudniej ze wszystkich rzeczy jest utraci ego. Do pitego ciaa ego nie jest problemem, poniewa postp zaspokaja potrzeby ego. Nikt nie chce by schizofreniczny, kady wolaby mie skrystalizowan osobowo. Dlatego kady sa-dhaka, kady poszukujcy, moe dotrze do pitego ciaa.
Nie ma metody na wyjcie poza pite ciao, poniewa kady rodzaj metody jest zwizany z ego. Gdy uywasz metody, ego zostaje wzmocnione. Ci, ktrzy zajmuj si wyjciem ponad pite ciao, mwi wic o nie-metodzie. Mwi o braku metody, o nie-technice. Teraz nie ma jak. Od pitego ciaa adna metoda nie jest moliwa.
Moesz stosowa jak metod a do pitego, a potem adna metoda nie bdzie uyteczna, gdy korzystajcy z niej ma zosta zatracony. Gdy stosujesz cokolwiek, wzmocniony zostaje stosujcy.
Jego ego bdzie krystalizowao stanie si jdrem krystalizacji. Dlatego ten, kto pozosta w pitym ciele, mwi, e jest nieskoczona ilo dusz, nieskoczona ilo duchw. Myli o kadym duchu tak, jakby by atomem. Dwa atomy nie mog si spotka. S bez okien, bez drzwi, zamknite na wszystko, co poza nimi.
Ego nie ma okien. Moesz uy sowa Leibnitza, monady". Ci, ktrzy pozostaj w pitym ciele, staj si monadami atomami bez okien. Teraz jeste samotny i samotny i samotny.
Ale to skrystalizowane ego musi zosta zatracone. Jak je zatraci skoro nie ma adnej metody? Jak wyj poza nie gdy nie ma adnej cieki? Jak od niego uciec? Nie ma drzwi. Mistrzowie zen mwi o bezbramnej bramie. Teraz nie ma bramy, ty jednak musisz wyj poza ni.
Co wic robi? Pierwsze: nie utosamiaj si z t krystalizacj. Po prostu bd wiadomy tego zamknitego domu ja". Po prostu bd wiadomy, nic nie rb, i nastpi eksplozja! Bdziesz poza tym.
Jest w zenie taka przypowie...
Jajo gsi woono do butelki. G wyklua si z jaja i zaczyna rosn, ale otwr szyjki butelki jest taki may, e g nie moe wydosta si z butelki. Ronie wiksza i wiksza, a butelka staje si za maa, by mona byo w niej y. Teraz albo trzeba zniszczy butelk i ocali g, albo g padnie. Zadawane jest pytanie poszukujcym: Co teraz robi? Nie chcemy straci ani jednego, ani drugiego. Trzeba ocali g, ale i butelk. Zatem co robi?" To pytanie pitego ciaa. Gdy g ronie i nie ma wyjcia, gdy dokonaa si krystalizacja, co teraz robi?
Szukajcy idzie do komnaty, zamyka drzwi i zaczyna si nad tym gowi. Co zrobi? Tylko dwie rzeczy zdaj si by moliwe: albo zniszczy butelk i ocali g, albo pozwoli pa gsi i ocali butelk. Medytujcy myli i myli. Wymyla co, potem to przekrela, poniewa nie ma moliwoci realizacji. Nauczyciel odsya go z powrotem, aby myla jeszcze bardziej.
Przez wiele nocy i wiele dni szukajcy cigle myli, ale nie ma moliwoci dokonania tego. W kocu przyjdzie chwila, gdy mylenie ustaje. Wybiega z krzykiem: Eureka! G wyleciaa!" Nauczyciel nie pyta jak, bo caa ta sprawa to tylko nonsens.
A wic przy wyjciu z pitego ciaa problem staje si koanem z zenu. Trzeba by wiadomym krystalizacji i g wyleciaa! Przychodzi chwila, gdy jeste na zewntrz: nie ma ja". Krystalizacja zostaa uzyskana i zatracona. Dla pitego zasadnicza bya krystalizacja, centrum, ego. Jako przejcie, jako pomost, bya koniecznoci; bez niej nie mona byoby przekroczy pitego ciaa. Ale teraz nie jest ju potrzebna.
S ludzie, ktrzy dostpili pitego nie przechodzc czwartego. Czowiek majcy wiele bogactw, dostpi pitego, w jaki sposb skrystalizowa si. Czowiek, ktry sta si prezydentem kraju, w pewien sposb skrystalizowa si. Hitler, Mussolini, s w jaki sposb skrystalizowani. Ale ta krystalizacja miaa miejsce w pitym ciele. Gdy cztery nisze ciaa nie s w zgodzie z krystalizacj, staje si ona chorob. Mahavira i Budda take s skrystalizowani, ale ich krystalizacja jest inna.
Wskutek gbokiej potrzeby dotarcia do pitego ciaa wszyscy pragniemy zaspokaja ego. Ale jeli wybierzemy drog na skrty, w kocu zgubimy si. Najkrtsza droga prowadzi przez bogactwa, wadz, polityk. Ego mona osign, ale jest to faszywa krystalizacja, nie jest zgodna z twoj totaln osobowoci. Przypomina rg, ktry tworzy si na stopie i staje si skrystalizowany. Jest faszywym skrystalizowaniem, nienormaln narol, chorob.
Gdy g pitego ciaa wyleci na zewntrz, jeste w szstym. Od pitego do szstego jest sfera tajemnicy. Do pitego mona stosowa metody naukowe, wic joga jest pomocna. A potem jest ona bez znaczenia, bo joga jest metodologi, technik naukow.
W pitym zen jest bardzo pomocny. Jest metod na wyjcie z pitego do szstego. Zen rozkwit w Japonii, ale zaczai si w Indiach. Jego korzenie pochodz z jogi. Joga rozkwita w zen.
Zen wywiera wielki wpyw na Zachodzie, bo zachodnie ego jest w pewnym sensie skrystalizowane. Na Zachodzie, oni s panami wiata, maj wszystko. Ale ego skrystalizowao si w niewaciwym procesie. Nie powstao wskutek transcendencji pierwszych czterech cia. Zen przemawia do Zachodu, ale nie pomoe, bo ta krystalizacja jest niewaciwa. Gurdjieff jest dla Zachodu znacznie wiksz pomoc, gdy pracuje od pierwszego ciaa do pitego. Po pitym nie pomoe. Tylko do pitego, do krystalizacji. Dziki jego technikom mona zyska waciw krystalizacj.
Zen na Zachodzie jest jedynie chwilow mod, gdy nie ma tam korzeni. Na Wschodzie rozwija si w bardzo dugim procesie, poczynajc od hatha jogi, za szczytu dostpujc w Buddzie. Tysice i tysice lat pokory; nie ego, a biernoci, nie dziaania pozytywnego, ale otwartoci i przyjmowania wskutek dugiego trwania kobiecego umysu, umysu otwartego i przyjmujcego. Wschd zawsze by kobiecy, Zachd jest mski, agresywny, pozytywny. Wschd jest otwartoci, przyjmowaniem. Zen mg by pomoc na Wschodzie, gdy inne metody, inne systemy, pracoway z czterema niszymi ciaami. Te cztery stay si korzeniami i zen mg rozkwitn.
Dzi zen w Japonii prawie straci jakiekolwiek znaczenie. Powodem jest to, e Japonia staa si absolutnie zachodnia. Kiedy Japoczycy byli najbardziej pokornymi ludmi, ale teraz ich pokora to tylko widowisko. Przestaa by czci ich najgbszego rdzenia. Dlatego zen w Japonii straci korzenie i jest popularny na Zachodzie. Ale ta popularno nastpia tylko dziki faszywej krystalizacji ego.
Od pitego do szstego ciaa zen bardzo pomaga. Dopiero wtedy, ani wczeniej, ani pniej. Dla innych cia jest absolutnie bezuyteczny, nawet szkodzi. Nauczanie przedmiotu uniwersyteckiego w szkole podstawowej nie tylko nie pomaga, moe szkodzi.
Gdy zen stosowany jest przed pitym ciaem, mona dozna satori, ale nie jest to samadhi. Satori to faszywe samadhi, przebysk samadhi ale tylko przebysk. W czwartym ciele, ciele mentalnym, satori uczyni ci bardziej artystycznym, bardziej estetycznym. Stworzy w tobie poczucie pikna, stworzy poczucie dobrobytu, ale nie bdzie pomoc w przejciu z czwartego ciaa do pitego.
Zen pomaga tylko poza krystalizacj. G wyleciaa z butelki bez adnego jak. I dopiero teraz mona to praktykowa, po tym, gdy tyle innych metod byo stosowanych. Malarz moe malowa z zamknitymi oczami, moe malowa tak, jakby bya to zabawa. Aktor moe gra, jakby nie gra. Gra aktorska staje si naprawd doskona dopiero, gdy nie wyglda na gr aktorsk. Ale poszo na to wiele lat pracy, wiele lat praktyki. Teraz aktor cakowicie odprony, ale tego odprenia nie osiga si w jeden dzie. Potrzebne mu s jego wasne metody.
Chodzimy, ale nigdy nie wiemy jak to robimy. Gdy kto spyta jak chodzisz, powiesz: Po prostu chodz. Nie ma jak.Ale to jak nastpuje gdy dziecko zaczyna chodzi. Uczy si. Gdyby mia dziecku powiedzie, e do chodzenia nie potrzeba metody po prostu id!" byoby to bzdur. Dziecko by tego nie zrozumiao. Krishnamurti tak mwi, mwi do dorosych, ktrzy maj umysy dzieci, mwi: Moesz i. Po prostu id!" Ludzie suchaj. S oczarowani. atwe! Chodzi bez adnej metody. Potem kady moe chodzi.
Krishnamurti te sta si atrakcyjny na Zachodzie z tego powodu. Gdy przyjrzysz si katha jodze albo mantra jodze albo bhakti jodze albo raj jodze albo tantrze, wygldaj na tak dugie, tak mudne, tak trudne. Setek lat pracy trzeba, narodzin po narodzinach. Oni nie mog czeka. Musi by skrt, jaka na tychmiastowo. Dlatego Krishnamurti jest dla nich atrakcyjny. Mwi: Po prostu id. Id do Boga. Nie ma adnej metody." Ale nie-metoda jest najbardziej mudn rzecz, jakiej mona dostpi. Dziaa tak, jakby nie dziaa, mwi tak, jakby nie mwi, spacerowa bez wysiku, jakby nie spacerowa bazuje to na dugotrwaym wysiku.
Praca i wysiek s konieczne, s potrzebne. Ale jest granica. S potrzebne a do pitego ciaa, ale od pitego do szstego s bezuyteczne. Nigdzie nie dojdziesz, g nie wyleci.
To jest problem jogw z Indii. Widz, e trudno jest im wyj poza pite ciao, bo ulegli urokowi metody, metoda ich zahipnotyzowaa. Zawsze pracowali z metod. Nauka bya wyranie wytyczona a do pitego ciaa i atwo szli jej drog. By wysiek i mogli to zrobi! Niewane jakiej intensywnoci byo trzeba, byo to problemem. Niewane ile wysiku, mogli go da. Ale w pitym musz przej ze sfery metody do nie-metody. I teraz nie wiedz co robi. Siadaj, zatrzymuj si. Dla tylu szukajcych pite ciao staje si kresem.
Dlatego mwi si o piciu ciaach, nie o siedmiu, Ci, ktrzy doszli tylko do pitego, myl, e to koniec. To nie koniec, to nowy pocztek. Teraz trzeba przej od indywidualnoci do nie-indywidualnoci. Zen, albo metody takie jak zen, czynione bez wysiku, mog by pomoc.
Zazen oznacza samo siedzenie, nie robienie niczego. Ten, kto wiele dziaa, nie umie sobie tego wyobrazi. Samo siedzenie, nic nie robic! To niewyobraalne. Gandhi nie moe sobie tego wyobrazi. Mwi: Bd krci swoim koem. Co trzeba robi. To moja modlitwa, moja medytacja." Nie-dziaanie oznacza dla niego nie robienie niczego. Nie-dziaanie ma sw wasn rzeczywisto, swoj wasn bogo, swoje wasne dostosowanie, ale jest to po przejciu z pitego ciaa do szstego. Wczeniej nie mona tego zrozumie.
Od szstego do sidmego nie ma nawet nie-metody. Metoda zatracona jest w pitym, a nie-metoda w szstym. Pewnego dnia po prostu stwierdzasz, e jeste w sidmym. Nawet kosmos znik, tylko nico jest. To si po prostu dzieje. Z szstego do sidmego jest tylko zdarzenie. Bez przyczyny, nieznane.
Tylko gdy nie ma ono przyczyny, traci cigo z tym, co dziao si wczeniej. Gdy ma przyczyn, jest pewna cigo i to istnienie nie moe zosta zatracone, nawet w sidmym. Sidme jest totalnym nie-istnieniem: nirwana, pustka, nie-egzystencja.
Nie jest moliwa adna cigo przy przejciu od egzystencji do nie-egzystencji. Jest po prostu przeskok, bez przyczyny. Gdyby bya przyczyna, byaby cigo, i byoby to tak, jak z szstym ciaem. Dlatego o przejciu z szstego ciaa do sidmego nie mona nawet mwi. Jest to zerwanie cigoci, przerwa. Co byo, i teraz co jest, ale midzy nimi nie ma adnego poczenia.
Co po prostu zniko i pojawio si co innego. Nie ma midzy nimi adnego zwizku. Przypomina to sytuacj, gdy jeden go wyszed jednymi drzwiami, a inny go wszed z drugiej strony. Nie ma adnego zwizku midzy wyjciem pierwszego i wejciem drugiego. Nie s one ze sob poczone.
Sidme ciao jest ostatnim, bo teraz wyszede nawet ponad wiat przyczynowoci. Wrcie do pierwotnego rda, do tego, co byo przed stworzeniem, i co bdzie po unicestwieniu. Dlatego dla przejcia z szstego do sidmego nie ma nawet nie-metody. Nic nie moe by pomoc, wszystko moe by przeszkod. Z tego, co kosmiczne, do nicoci jest to ju tylko zdarzenie bez przyczyny, bez przygotowania, bez proszenia o nie.
Dzieje si to w jednej chwili. Tylko jedno trzeba pamita nie wolno kurczowo trzyma si szstego. Kurczowe trzymanie si nie pozwoli ci przej do sidmego. Nie ma pozytywnego sposobu na przejcie do sidmego, ale moe by negatywna przeszkoda. Moesz kurczowo trzyma si Brahmy, kosmosu. moesz powiedzie: Dotarem!" Ci, ktrzy mwi, e dotarli, nie mog wej do sidmego.
Ci, ktrzy mwi poznaem", pozostaj w szstym. Dlatego ci ktrzy pisali Wedy, pozostali w szstym. Tylko Budda wychodzi ponad szste, poniewa mwi Nie wiem." Odmawia odpowiedzi na pytania o ostateczne. Mwi: Nikt nie wie. Nikt tego nie pozna." Buddy nie mona byo zrozumie. Ci, ktrzy go syszeli, mwili Nie, nasi nauczyciele poznali. Mwi, e jest Brahma". A Budda mwi o sidmym ciele. aden nauczyciel nie moe powiedzie, e pozna co z sidmego, bo kiedy to wypowiadasz, tracisz z tym kontakt. Gdy to poznae, nie moesz mwi. Do szstego ciaa symbole mog by pewnym wyrazem, ale nie ma symbolu dla sidmego. Jest to po prostu pustka.
Jest w Chinach witynia, ktra jest totalnie pusta. Nie ma w niej nic adnego obrazu, adnych witych pism, nic. S po prostu goe, nagie ciany. Nawet ksidz mieszka poza ni. Mwi: Ksidz moe by tylko poza wityni, nie moe by wewntrz." Gdy zapytasz tego ksidza gdzie jest bstwo tej wityni, powie: Zobacz!" a tam pustka, nikogo nie ma. Powie: Zobacz! Tutaj Teraz!" a jest tylko naga, goa, pusta witynia.
Jeeli szukasz przedmiotw, nie moesz przej z szstego do sidmego. Dlatego s przygotowania negatywne. Potrzeba umysu negatywnego, umysu do niczego nie tsknicego, nawet do mokshy, nawet do zbawienia, nawet do nirwany, nawet do prawdy Umysu, ktry na nic nie czeka, nawet na Boga, na Brahm. Poprostu jest, bez adnej tsknoty, bez adnego pragnienia, bez adnego yczenia. Samo jest-nienie. Wtedy to nastpuje... i nawet kosmos znika.
Moesz wic przej do sidmego ciaa stopniowo. Zacznij od fizycznego i pracuj z eterycznym. Potem astralne, mentalne, duchowe. Do pitego moesz pracowa a potem, od pitego, bd tylko wiadomy. Dziaanie nie jest istotne, wiadomo jest istotna. W kocu, z szstego do sidmego, nawet wiadomo nie jest istotna. Tylko jest-nienie, istnienie. Taka jest potencjalno naszych nasion. Taka jest moliwo przed nami.
Stawanie si a istnienie
Opowiedz o napiciach i odpreniu siedmiu dal.
Pierwotnym rdem wszelkich napi jest stawanie si. Czowiek zawsze prbuje by kim, nikt nie jest odprony z sob takim, jaki jest. To istnienie nie jest akceptowane, to istnienie jest negowane, co innego bierze si za idea, ktrym trzeba si sta. To dlatego podstawowe napicie zawsze jest pomidzy tym, kim jeste, a tym, kim pragniesz si sta.
Pragniesz sta si kim. Napicie oznacza, e nie jeste zadowolony z tego, kim jeste, chcesz by kim, kim nie jeste. Napicie powstaje midzy tymi nastawieniami. Niewane jest czego pragniesz. Gdy chcesz sta si bogaty, sawny, mie wadz, a nawet gdy chcesz by wolny, wyzwolony, by boski, niemiertelny, nawet gdy pragniesz zbawienia, mokshy, wtedy te jest napicie.
Cokolwiek, czego spenienia pragniesz w przyszoci, wbrew sobie takiemu, jakim jeste, tworzy napicie. Im ten idea jest bardziej niemoliwy, tym wicej bdzie napicia. Dlatego czowiek, ktry jest materialist, zwykle nie jest tak napity jak ten, kto jest religijny, bo czowiek religijny pragnie niemoliwego, odlegego. Dystans jest tak wielki, e tylko wielkie napicie moe wypeni t luk.
Napicie oznacza luk midzy tym, czym jeste, a tym, czym chcesz by. Gdy ta luka jest wielka, napicie jest wielkie. Gdy luka jest maa, napicie jest mae. A gdy luki w ogle nie ma znaczy to, e jeste zaspokojony tym, czym jeste. Innymi sowy, nie pragniesz by czymkolwiek innym ni jeste. Wtedy twj umys istnieje w tej chwili. Nie ma nic, wobec czego mgby by napitym jeste z sob odprony. Jeste w Tao. Dla mnie, gdy nie ma tej luki, jeste religijny, jeste w dharmie.
Ta luka moe mie wiele warstw. Gdy pragnienie jest fizyczne, napicie bdzie fizyczne. Gdy widzisz jakie ciao, ksztat, gdy pragniesz czego innego ni to, czym jeste na planie fizycznym napicie jest w ciele fizycznym. Chcesz by pikniejszy. Teraz napite staje si ciao. To napicie najpierw zaczyna si w pierwszym ciele, fizjologicznym, ale jeeli trwa duej, jest cige, moe wej gbiej i ogarn inne warstwy istnienia.
Jeeli pragniesz mocy psychicznych, napicie zaczyna si na poziomie psychicznym i rozprzestrzenia si. To rozprzestrzenianie si wyglda jakby wrzuci kamie do jeziora. Pada on w jednymi punkcie, ale wibracje, ktre wywoa, rozprzestrzenia si w nieskoczono. Dlatego napicie moe zacz si w dowolnym z tych siedmiu cia, a pierwotne rdo zawsze jest to samo, luka midzy stanem, ktry jest, a stanem, ktrego pragniesz.
Gdy masz jaki typ umysu i chcesz go zmieni, dokona jego przemiany, gdy chcesz by bardziej sprytny, bardziej inteligentny powstaje napicie. Tylko gdy akceptujemy siebie totalnie, nie ma napicia. Totalna akceptacja to cud, jedyny cud. Znale kogo kto zaakceptowa siebie totalnie to jedyna zaskakujca rzecz.
Sama egzystencja jest bez napicia. Napicie zawsze powoduj hipotetyczne, nieistniejce moliwoci. W teraniejszoci nie ma napicia, napicie zawsze jest zorientowane na przyszo. Bierze si z wyobrani. Moesz wyobrazi sobie siebie jako kogo innego ni jeste. Ten wyobraony potencja wyzwoli napicie. Dlatego im kto ma wiksz wyobrani, tym wiksze napicie jest moliwe. Wtedy wyobrania staje si destruktywna.
Wyobrania moe te by konstruktywna, twrcza. Gdy twoje wszystkie moliwoci wyobraania skupiaj si na teraniejszoci na tej chwili, nie w przyszoci, moesz zacz widzie swe istnienie jako poezj. Twoja wyobrania nie tworzy pragnienia, uywasz jej do ycia. To ycie w teraniejszoci jest poza napiciem.
Zwierzta nie s napite, drzewa nie s napite, bo nie maj zdolnoci wyobraania. S poniej napicia, nie ponad nim. Napicie u nich jest tylko moliwoci, nie zostao urzeczywistnione. Rozwijaj si. Przyjdzie chwila, gdy w ich istnieniach napicie eksploduje i zaczn tskni do przyszoci. Musi to nastpi. Wyobrania staje si aktywna.
Pierwszym, co uaktywnia wyobrani, jest przyszo. Tworzysz obrazy, a poniewa nie ma odpowiadajcej im rzeczywistoci, cigle tworzysz wicej i wicej obrazw. Ale gdy chodzi o teraniejszo, zwykle nie moesz poj wyobrani w odniesieniu do niej. Jak moesz wyobraa sobie co w teraniejszoci? Zdaje si, e nie ma potrzeby. Trzeba to zrozumie.
Jeli zdoasz by wiadomie obecny w teraniejszoci, nie bdziesz y w wyobraeniach. Wyobrania bdzie wolna, bdzie moga tworzy w samej teraniejszoci. Potrzeba tylko waciwego skupienia. Gdy wyobrania skupiona jest na tym, co rzeczywiste, zaczyna tworzy. To tworzenie moe przyj dowoln form. Gdy jeste poet, staje si eksplozj poezji. Ta poezja nie bdzie pragnieniem przyszoci, a wyrazem teraniejszoci. Albo, jeli jeste malarzem, bdzie to eksplozja malowania. To malowanie nie bdzie tym, co sobie wyobraasz, ale tym, co znasz i czym yjesz.
Gdy nie yjesz w wyobrani, dawana ci jest chwila teraniejsza. Moesz j wyrazi, albo moesz wej w cisz.
Ale ta cisza, teraz, nie jest martw cisz, ktr si praktykuje. Ta cisza te jest wyrazem chwili teraniejszej. Ta chwila jest tak gboka, e teraz moe by wyraona tylko przez cisz. Nawet poezja nie wystarcza, nawet malarstwo nie wystarcza. adna ekspresja nie jest moliwa. Cisza jest jedyn ekspresj. Ta cisza nie jest czym negatywnym, jest raczej pozytywnym rozkwitem. Co w tobie zakwito, kwiat ciszy, i poprzez t cisz wyraane jest wszystko to, czym yjesz.
Trzeba te zrozumie co innego. Ta ekspresja teraniejszoci poprzez wyobrani nie jest ani wyobrani przyszoci, ani reakcj kontra przeszoci. Nie jest ekspresj adnego przeycia, jakie byo doznane. Jest doznaniem doznawania, tak, jak yjesz, jak to dzieje si w tobie. Nie jest to przeyte doznanie, ale ywy proces doznawania.
Wtedy twoje doznanie i doznawanie nie s dwojgiem rnych rzeczy. S jednym i tym samym. Wtedy nie ma malarza. Samo doznawanie stao si obrazem, samo doznawanie dokonuje swojej ekspresji. Nie jeste twrc. Jeste tworzeniem, yw energi, Nie jeste poet, jeste poezj. To doznanie nie odnosi si ani do przyszoci, ani do przeszoci, nie jest ani z przyszoci, ani z przeszoci. Ta chwila sama w sobie staa si wiecznoci i wszystko z niej bierze pocztek. Jest to rozkwit.
Ten rozkwit bdzie mia siedem warstw, tak samo, jak napicie ma siedem warstw. Bdzie istnia w kadym ciele. Na przykad, gdy nastpi na poziomie fizjologicznym, staniesz si pikny w cakiem nowym znaczeniu. To pikno nie odnosi si do formy, ale do braku formy, nie do tego, co widzialne, ale do tego, co niewidzialne. A gdy zdoasz odczu t nie-napit chwil w swym ciele, poznasz dobre samopoczucie jakiego dotd nie znae, pozytywne dobre samopoczucie.
Znamy stany dobrego samopoczucia, ktre s negatywne: negatywne w tym sensie, e gdy nie jestemy chorzy, mwimy, e jestemy zdrowi. To zdrowie jest po prostu negacj choroby. Nie ma w nim niczego pozytywnego, po prostu nie ma choroby. Medyczna definicja zdrowia mwi, e gdy nie jeste chory, jeste zdrowy. Ale zdrowie ma te pewien pozytywny wymiar. Nie jest tylko nieobecnoci choroby, jest obecnoci zdrowia.
Twoje ciao moe by nie-napite tylko wtedy, gdy yjesz istnieniem z chwili na chwil. Gdy jesz i ta chwila jest wiecznoci, nie ma przeszoci i nie ma przyszoci. Sam proces jedzenia jest wszystkim, co istnieje. Nic nie robisz, stae si dziaaniem. Nie bdzie napicia, ciao poczuje si spenione. Albo gdy jeste poczeniu seksualnym i seks nie jest tylko uwolnieniem od napicia seksualnego, a raczej pozytywn ekspresj mioci, gdy chwila staa si totalna, caa, i ty jeste w niej cakowicie, wtedy poznasz pozytywne dobre samopoczucie w swym ciele.
Gdy biegasz i bieganie stao si totalnoci twego istnienia, gdy ty jeste doznaniami, ktre do ciebie docieraj, nie czym oddzielnym od nich, ale jednym z nimi, gdy nie ma przyszoci nie ma celu w tym bieganiu, samo bieganie jest celem wtedy poznasz pewne pozytywne dobre samopoczucie. Wtedy twoje jest nie-napite. Na poziomie fizjologicznym doznae chwili ycia bez napicia.
I to samo odnosi si do kadego z siedmiu cia. Zrozumienie chwili nie-napicia w pierwszym ciele jest atwe, bo ju wiemy, e dwie rzeczy s moliwe w ciele: choroba, pozytywna choroba, i negatywnie definiowane dobre samopoczucie, brak choroby. Tyle ju wiemy, moemy wic wyobrazi sobie trzeci moliwo, pozytywnego dobrego samopoczucia, zdrowia. Ale zrozumienie czym jest nie-napicie w drugim ciele, eterycznym, jest nieco trudniejsze, bo nic o nim nie wiesz. Mimo to, pewne rzeczy mog by zrozumiane.
Sny s w zasadzie zwizane z drugim ciaem, eterycznym. Dlatego, zwykle, jeli mwimy o snach, mwimy o snach ciaa eterycznego. Ale gdy ciao fizyczne yje w napiciu, moe tworzy wiele snw. Na przykad gdy jeste godny, albo pocisz, powstaje pewien okrelony rodzaj snu. Jest to nienie fizjologiczne. Nie odnosi si ono do ciaa eterycznego.
Ciao eteryczne ma wasne napicia. Znamy ciao eteryczne tylko ze snw, dlatego gdy ciao eteryczne jest napite, sen staje si koszmarem. Nawet we nie bdziesz teraz napity napicie bdzie i za tob.
Pierwsze napicie w ciele eterycznym wie si ze spenieniem pragnie. Wszyscy mamy sny o mioci. Seks jest fizjologiczny, mio nie. Mio nie ma nic wsplnego z ciaem fizycznym, odnosi si do ciaa eterycznego. Ale gdy nie jest speniona, wtedy z tego powodu moe cierpie nawet ciao fizyczne. Nie tylko ciao fizyczne ma pewne potrzeby, ktre naley zaspokaja, ciao eteryczne rwnie ma potrzeby. Ma wasne gody, rwnie potrzebuje pokarmu. Mio jest tym pokarmem.
Wszyscy nimy o mioci, ale nigdy nie jestemy w mioci. Kady ni o mioci: jaka powinna by, z kim powinna nastpi i kady jest tym sfrustrowany. Albo nimy o przyszoci, albo, we frustracji, o przeszoci, ale nigdy nie kochamy.
W ciele eterycznym s te inne napicia, ale mio jest tym, co mona najatwiej zrozumie. Gdy zdoasz kocha w tej chwili, wtedy w ciele eterycznym powstaje nie-napita sytuacja. Ale nie moesz kocha w tej chwili, gdy masz wymagania, oczekiwania i warunki, ktre odnosz si do przyszoci.
Teraniejszo jest poza naszymi wymaganiami. Jest taka, jaka jest. Ale ty moesz mie oczekiwania wobec przyszoci, jaka powinna by. Mio take staje si powinna", zawsze odnosi si do czego, co powinno by". Moesz kocha w chwili teraniejszej tylko wtedy, gdy twoja mio nie jest oczekiwaniem, wymaganiem, tylko wtedy, gdy jest bezwarunkowa.
Take wtedy, gdy jeste peny mioci wobec jednej osoby i nikogo innego, nie moesz kocha w teraniejszoci. Gdy twoja mio jest zwizkiem, a nie stanem umysu, nie moesz kocha w teraniejszoci, poniewa bardzo subtelnie to te jest pewien warunek. Gdy mwi, e mog kocha tylko ciebie, gdy ciebie tu nie bdzie, nie bd kocha. Przez dwadziecia trzy godziny bd w stanie nie-mioci, a przez godzin tylko, gdy jestem z tob, bd kocha. To jest niemoliwe! Nie moesz w jednej chwili by w stanie mioci, a w innej chwili nie.
Gdy jestem zdrowy, jestem zdrowy dwadziecia cztery godziny na dob. Niemoliwe jest bycie zdrowym jedn godzin i nie bycie zdrowym przez pozostae dwadziecia trzy godziny. Zdrowie nie jest relacj, zwizkiem, jest stanem istnienia.
Mio nie jest relacj midzy dwoma osobami. Jest to pewien stan umysu w tobie. Gdy jeste peny mioci, kochasz kadego, nie tylko ludzi, take i przedmioty Mio pynie od ciebie i do przedmiotw. Nawet gdy jeste samotny, gdy nie ma nikogo, jeste peen mioci. Przypomina to oddychanie. Gdy zo przyrzeczenie, e bd oddycha tylko wtedy, gdy jestem z tob, tylko mier moe nastpi. Oddychanie to nie relacja, nie ma zwizku z adn relacj. A mio jest dla ciaa eterycznego dokadnie czym takim jak oddychanie. Jest jego oddechem.
Zatem albo kochasz, albo nie kochasz. Ten typ mioci, ktry ludzko stworzya, jest bardzo grony. Nawet choroba nie stworzya takich bzdur jak ta tak zwana mio. Caa ludzko jest ogarnita chorob z powodu bdnego pojmowania mioci.
Gdy moesz kocha i by penym mioci, nieistotne wobec kogo, twe drugie ciao moe mie poczucie dobrego samopoczucia pozytywnego odprenia. Wtedy nie ma koszmarw. Sny staj si poezj. Wtedy dzieje si co w drugim ciele, a aromat tego przenika nie tylko ciebie, ale i innych. Gdziekolwiek jeste, aromat twojej mioci rozchodzi si wokoo. I, rzecz jasna, wywiera pewne wpywy, powoduje pewne echa.
Prawdziwa mio nie jest funkcj ego. Ego zawsze domaga si wadzy, dlatego nawet wtedy, gdy kochasz bo twoja mio nie jest rzeczywista, gdy jest jedynie czci ego musi by peno przemocy. Zawsze gdy kochamy, jest to przemoc, pewnego rodzaju wojna. Ojciec i syn, matka i crka, m i ona, nie kochaj siebie, uczynilimy z nich wrogw. Stale walcz ze sob, i tylko wtedy, gdy nie walcz, mwimy, e to mio. Ta definicja jest negatywna. Midzy dwoma bitwami jest pewna przerwa, okres pokoju.
Ale tak naprawd midzy dwoma wojnami nie ma moliwoci pokoju. Tak zwany pokj to jedynie przygotowanie do nadchodzcej wojny. Nie ma pokoju midzy mem i on, nie ma mioci. Przerwa, ktr nazywamy mioci, jest tylko przygotowaniem do nadchodzcej walki. Gdy jestemy midzy dwoma chorobami, mylimy, e to zdrowie, i gdy jestemy midzy dwoma walkami, mylimy, e to mio. To nie mio. To tylko przerwa midzy walkami. Nie mona walczy dwadziecia cztery godziny na dob, wic w pewnej chwili zaczynasz kocha swego wroga.
Mio nigdy nie jest moliwa jako relacja, jedynie jako stan umysu. Gdy mio przychodzi do ciebie jako pewien stan umysu, wtedy twoje drugie ciao, ciao eteryczne, staje si odprone, nie-napite. Jest odprone. S i inne powody napi w drugim ciele, ale ja mwi o tym, ktry mona najatwiej zrozumie. Poniewa sdzimy, e znamy mio, mona o niej mwi.
Trzecim ciaem jest ciao astralne. Ma ono wasne napicia. Dotycz nie tylko tego ycia, ale i poprzednich ywotw. Napicia w trzecim ciele spowodowane s nagromadzeniem wszystkiego tego, czym bye, i wszystkiego tego, czym pragne by. W ciele astralnym s wszystkie twoje pragnienia, tysice i tysice ywotw i ich powracajcych pragnie. A zawsze pragne! Nie jest istotne czego. To pragnienie istnieje.
Ciao astralne jest magazynem wszystkich tsknot, wszystkich Pragnie. To dlatego jest najbardziej napit czci twego istnienia. Gdy wchodzisz w medytacj, stajesz si wiadomy napi astralnych, bo medytacja zaczyna si od trzeciego ciaa. Ludzie ktrzy zaczli by wiadomi tych napi w medytacji, przychodz! do mnie i mwi: Odkd zaczem medytowa, napicia si nasiliy." Nie nasiliy si, to ty teraz stae si ich wiadom. Teraz wiesz co, z czego wczeniej nie zdawae sobie sprawy.
S to napicia astralne. Poniewa s one istot tak wielu ywotw, nie mona ich okreli jednym konkretnym sowem. Nie, nie mona o nich powiedzie co byoby zrozumiae. Mona je tylko przey, i pozna.
Pragnienie samo w sobie jest napiciem. Nigdy nie jestemy bez pragnienia tego czy tamtego. S nawet ludzie, ktrzy pragn nie mie pragnie. Staje si to totalnym absurdem. W trzecim ciele, ciele astralnym, moesz pragn by bez pragnie. W istocie rzeczy to pragnienie bycia bez pragnie jest jednym z najsilniejszych pragnie. Moe ono stworzy jedn z najwikszych przepaci midzy tym, czym jeste, a tym, czym chcesz by.
Dlatego zaakceptuj swe pragnienia takimi, jakie s, i wiedz, e w cigu tylu ywotw miae wiele pragnie. Pragne tak bardzo, i to wszystko zostao nagromadzone. Dlatego dla trzeciego ciaa, ciaa astralnego, zaakceptuj swoje pragnienia takimi, jakie s. Nie walcz z nimi, nie stwarzaj pragnienia przeciwnego pragnieniom. Po prostu je zaakceptuj. Wiedz, e jeste peen pragnie, i bd w tym odprony. Wtedy w ciele astralnym staniesz si nie-napity.
Jeli uda ci si zaakceptowa w sobie ten nieskoczony tum pragnie bez tworzenia pragnienia przeciwnego tym pragnieniom, jeli zdoasz by w tym tumie pragnie (s one ca twoj nagromadzon przeszoci) i zaakceptujesz je takimi, jakie s jeli ta akceptacja stanie si totalna, wtedy, w jednej chwili, cay ten tum znika. Nie ma ich ju, poniewa mog istnie tylko na tle pragnienia, cigego pragnienia tego, czego nie ma.
Przedmiot pragnienia nie jest istotny, nie ma znaczenia, Pragnij choby bycia bez pragnie i to to ju jest, bdzie cay ten tum. Gdy zaakceptujesz swoje pragnienie, powstaje chwila bycia bez pragnienia. Akceptujesz swoje pragnienie takim, jakie ono jest. Teraz nie ma nic, czego mona pragn, nie ma pragnienia Akceptujesz wszystko takim, jakim jest, nawet pragnienia. Wtedy pragnienie wyparowuje, nic z nim nie trzeba robi. Ciao astralne staje si odprone, dochodzi do stanu pozytywnego dobrego samopoczucia. Dopiero wtedy moesz przej do czwartego ciaa.
Czwarte ciao to ciao mentalne. Tak, jak istniej pragnienia w ciele astralnym, tak w ciele mentalnym istniej myli, myli wzajemnie sobie sprzeczne, cay ich tum, a kada myl podaje si za cao, kada myl optuje ci jakby bya caoci. Zatem w czwartym ciele myli stwarzaj napicie. Bycie bez myli, nie we nie, nie w niewiadomoci, ale w penej uwagi wiadomoci, jest zdrowiem, dobrym samopoczuciem czwartego ciaa. Ale jak mona by wiadomym i bez myli?
W kadej chwili powstaj nowe myli. W kadej chwili co z twojej przeszoci wchodzi w konflikt z czym z twojej teraniejszoci. Bye komunist, teraz jeste katolikiem i wierzysz w co innego, ale przeszo nadal jest. Moesz sta si katolikiem, ale nie moesz odrzuci swego komunizmu. Pozostaje on w tobie. Moesz zmieni myli, ale te wyrzucone myli zawsze czekaj. Nie moesz si ich oduczy. Docieraj do twoich gbi, wchodz do podwiadomoci. Nie ujawni si przed tob, gdy je wyrzucie, ale pozostan, bd czekay na swoj szans. I ta szansa nadejdzie. Nawet w czasie dwudziestu czterech godzin bdzie tak, e w jednej chwili bdziesz komunist, a potem znw bdziesz katolikiem. Bdzie to trwao i trwao, raz tak, raz tak, a totalnym skutkiem jest zamieszanie. Zatem napiciem w ciele mentalnym jest zamieszanie, sprzeczne myli, sprzeczne przeycia, sprzeczne oczekiwania, co w kocu prowadzi do umysu penego zamieszania. A gdy umys bdcy w zamieszaniu bdzie prbowa wyj poza to zamieszanie, stanie si tylko jeszcze bardziej zamieszany, bo ze stanu zamieszania nie mona dostpi nie-zamieszania.
Jeste w zamieszaniu. Poszukiwania duchowe stworz twemu zamieszaniu nowy wymiar. Wszystkie inne zamieszania istniej nadal, ale teraz dodane zostao nowe zamieszanie. Odwiedzasz jednego guru, potem innego, potem jeszcze innego, i kady guru sprowadza na ciebie nowe zamieszanie. Stare zamieszanie pozostaje, dodane zostaje nowe. Bdziesz domem wariatw. To dzieje si w czwartym ciele, ciele mentalnym. Tam zamieszanie jest napiciem.
Jak mona przesta by w zamieszaniu? Moesz przesta by w zamieszaniu tylko wtedy, gdy nie wyrzekasz si jednej myli na rzecz innej, gdy niczego si nie wyrzekasz gdy nie wyrzekasz si komunizmu na rzecz religijnoci, gdy nie wyrzekasz si Boga na rzecz filozofii czy ateizmu. Gdy zaakceptujesz wszystko, co mylisz, nie ma wyboru, ktrego miaby dokona, i napicie znika. Gdy cigle wybierasz, cigle powikszasz swe napicia.
Uwano musi by bez wybierania. Musisz by wiadomym caoci swoich procesw mylowych, tego totalnego zamieszania. Z chwil, gdy staniesz si tego wiadomy, poznasz, e wszystko to jest zamieszaniem. Nic nie trzeba wybiera, trzeba porzuci cay ten dom. Gdy przekonasz si, e jest to tylko zamieszanie, moesz porzuci ten dom w kadej chwili, nie ma trudnoci z jego porzuceniem.
Zatem zacznij by uwanym caego swego umysu. Nie wybieraj, bd bez wybierania. Nie mw jestem ateist" czy jestem teist". Nie mw jestem chrzecijaninem" czy jestem hindusem". Nie wybieraj. Tylko bd wiadomy tego, e czasem jeste ateist, a czasem teist, czasem jeste chrzecijaninem, a czasem komunist, czasem witym, a czasem grzesznikiem. Czasem przemawia do ciebie jedna ideologia, czasem inna, ale wszystko to s przemijajce nastroje.
Bd tego totalnie wiadomym. Ta chwila, w ktrej stajesz si wiadomy totalnego procesu swego umysu, jest chwil nieutosamienia. Wtedy nie jeste utosamiony ze swoim umysem. Pierwszy raz znasz siebie jako wiadomo, nie jako umys. Umys jako taki staje si dla ciebie przedmiotem. Tak samo jak jeste wiadomy innych ludzi, tak samo jak jeste wiadomy mebli domu, stajesz si wiadomy swego umysu, procesu mentalnego Teraz jeste t wiadomoci nie-utosamiony z umysem.
Trudno z czwartym ciaem, ciaem mentalnym, polega na tym, e jestemy utosamieni z naszymi umysami. Gdy zachoruje twoje ciao i kto ci powie, e jeste chory, nie czujesz si uraony; ale gdy zachoruje twj umys i kto powie masz chory umys, chyba zwariowae", wtedy jeste uraony. Dlaczego?
Gdy kto powie zdaje si, e masz chore ciao", czujesz, ten czowiek ci wspczuje. Ale gdy kto powie co o chorobie psychicznej, o twoim umyle, e zdajesz si by niezrwnowaony, e jeste neurotykiem jeste uraony, poniewa z umysem jest gbsze utosamienie ni z ciaem.
Moesz poczu, e jeste oddzielny od ciaa. Moesz powiedzie to jest moja rka". Ale nie moesz powiedzie to jest mj umys", gdy mylisz: mj umys to ja". Gdy chc dokona operacji na twoim ciele, pozwolisz, ale nie pozwolisz mi zoperowa umysu. Powiesz Nie, tego ju za wiele! Mog utraci wolno!" Umys jest znacznie gbiej utosamiony. Jest nami. Nie znamy niczego poza nim, dlatego jestemy z nim utosamieni.
Znamy co spoza ciaa: umys. Dlatego moliwe jest bycie bez utosamienia z ciaem. Ale nie znamy niczego spoza umysu. Dopiero gdy staniesz si wiadomy myli, moesz si przekona, e umys to nic innego jak pewien proces, nagromadzenie, mechanizm, magazyn, komputer z twoimi dotychczasowymi przeyciami, z twoim dotychczasowym uczeniem si, z twoj dotychczasow wiedz. To nie ty ty moesz si bez niego oby. Mona operowa umys. Mona go zmieni, mona go od siebie odrzuci.
I teraz pojawiaj si nowe moliwoci. Ktrego dnia bdzie moliwa nawet transplantacja umysu komu innemu. Tak samo jak mona dokona przeszczepu serca, wczeniej czy pniej mona bdzie dokona przeszczepu pamici. Wtedy czowiek, ktry umiera, nie umrze cakowicie. Mona bdzie ocali przynajmniej jego pami, i przeszczepi j nowemu dziecku. To dziecko zyska ca pami tamtego czowieka. Bdzie mwio o przeyciach, ktrych nie doznao, ale powie doznaem tego". Dziecko bdzie wiedziao wszystko to, co tamten martwy czowiek, gdy dano mu cay umys tego zmarego.
Zdaje si to niebezpieczne, i moliwe, e nie dopucimy, by to si stao, gdy zagubiona byaby nasza wasna tosamo. Jestemy naszymi umysami! Ale wedug mnie w tej moliwoci tkwi wiele potencjalnych szans. Moe z niej zrodzi si nowa ludzko. Moemy by wiadomi umysu, poniewa ten umys to nie my -ten umys nie jest ja". Mj umys jest tak samo czci mojego ciaa jak nerki. Tak samo jak mog dosta now nerk i nadal bd tym samym czowiekiem, nic si nie zmieni, tak samo mog te y z przeszczepionym umysem i nic si nie zmieni. Mog nadal by tym starym sob, ktrym byem, ale mam teraz dodatkowy nowy umys. Umys rwnie jest mechanizmem. Ale z powodu naszego utosamienia z nim powstaje napicie. Dlatego w czwartym ciele wiadomo jest zdrowiem, a niewiadomo jest chorob, wiadomo jest nie-napiciem, a niewiadomo jest napiciem. Z powodu myli, z powodu swojego utosamienia z nimi, stale yjesz w mylach i powstaje bariera midzy tob i twoim egzystencjalnym istnieniem.
Jest kwiat w zasigu twoich rk, ale nigdy go nie poznasz, bo mylisz o nim. Ten kwiat umrze, a ty nadal bdziesz o nim myla. Mylenie stworzyo cienk przegrod midzy tob i tym przeyciem przezroczyst, ale nie tak bardzo przezroczyst tylko iluzj przezroczystoci.
Na przykad suchasz mnie. Ale moe by tak, e naprawd nie suchasz. Gdy mylisz o tym, co mwi, przestae sucha. Wybiege do przodu, albo zostae z tyu, nie jeste ze mn. Albo jest przeszo, ktr powtarzasz w umyle, albo jest przyszo rzutowana przez przeszo, ale nie jest to tym, co mwi.
Moliwe nawet, e powtrzysz sowo w sowo to, co powiedziaem. Zapisuje to twj mechanizm. Moe powtrzy to, co powiedziaem, odtworzy to. Wtedy twierdzisz: Skoro ci nie suchaem jak mog to odtworzy?" Ale magnetofon mnie nie sucha. Twj umys moe dziaa jak maszyna. Moesz by owocny, albo moe ci nie by. Ty nie jeste potrzebny. Moesz myle, a mimo to sucha. Umys, czwarte ciao, ciao mentalne sta si barier. Jest bariera midzy tob i tym, co jest. W chwili dotkni odchodzisz od przeycia. W chwili spojrzenia odchodzisz. Bior twoj do w swoj. Jest to co egzystencjalnego. Ale moe by tak, e ci nie ma. Wtedy przegapie. Poznae dotkne przeye ale bye w swoich mylach.
Dlatego przy czwartym ciele trzeba by wiadomym swojego procesu mylowego branego w caoci. Nie wybiera, nie decydowa, nie osdza, tylko by go wiadomym. A nie-utosamienie z mechanizmem umysu jest nie-napiciem.
Pite ciao to ciao duchowe. Jeli chodzi o ciao duchowe, jedynym napiciem jest nieznajomo siebie. Cay ten czas, gdy jeste, doskonale zdajesz sobie spraw z tego, e nie znasz siebie. Przejdziesz przez ycie, zrobisz to i tamto, osigniesz to i tamto, ale to poczucie nieznajomoci siebie stale bdzie z tob. Bdzie czaio si za tob, bdzie staym towarzyszem, obojtne jak bardzo bdziesz usiowa je zapomnie, jak bardzo bdziesz usiowa od niego uciec. Nie moesz uciec od swojej niewiedzy. Wiesz, e nie wiesz. Taka jest choroba na pitym poziomie.
Ci ludzie z Delf, ktrzy napisali na wityni Poznaj siebie", zajmowali si pitym ciaem. Pracowali nad nim. Sokrates cigle powtarza poznaj siebie". Zajmowa si pitym ciaem. Dla pitego ciaa atma gyana, poznanie samego siebie, jest jedynym poznaniem.
Mahavira rzek: Poznajc siebie, poznaje si wszystko." To nie jest tak. Nie mona pozna wszystkiego poznajc siebie. Ale antyteza jest suszna. Nie znajc siebie, niczego nie mona pozna. Dlatego aby to zrwnoway Mahavira powiedzia Poznajc siebie, poznasz wszystko." Nawet jeli wiem wszystko, a nie znam siebie, jaki z tego jest poytek? Jak mog zna to, co podstawowe, fundamentalne, ostateczne, skoro nawet siebie nie poznaem? To jest niemoliwe.
Zatem w pitym ciele napicie jest midzy poznaniem i niewiedz. Ale pamitaj, mwi poznaniem i nie-wiedz" nie mwi wiedz i nie-wiedz". Wiedz mona zebra z pism i ksig, poznania znikd nie mona uzyska. Wielu ludzi yje w tym bdnym przekonaniu, w tym niezrozumieniu rnicy midzy wiedz i poznaniem. Poznanie zawsze jest twoje. Nie mog przekaza ci mojego poznania, mog tylko przekaza ci moj wiedz. wite pisma przekazuj wiedz, nie poznanie. Mog powiedzie, e jeste boski, e jeste atmanem, e jeste Jani, ale to nie jest poznanie.
Gdy bdziesz kurczowo trzyma si tej wiedzy, powstanie ogromne napicie. Nie-wiedz bdzie razem z faszyw, nabyt wiedz i wiadomociami, poyczon wiedz. Bdziesz nie-znajcym, ale bdziesz czu, e wiesz. Wtedy jest wiele napicia. Lepiej jest nie wiedzie i doskonale zdawa sobie spraw z tego, e Jestem czowiekiem nie-wiedzcym". Wtedy te jest napicie, ale nie jest ono takie wielkie. Jeli nie bdziesz udzi samego siebie wiedz nabyt od innych ludzi, moesz szuka i poszukiwa wewntrz siebie, i poznanie staje si moliwe.
Jeste, jedno jest wic pewne e czymkolwiek jeste, jeste. Nie mona temu zaprzeczy. Inna rzecz: jeste kim, kto zna. Moe znasz innych, moe znasz tylko iluzje, moe to, co znasz, nie jest suszne, ale znasz. Dwie rzeczy mona wic przyj za pewne twoje istnienie i twoj wiadomo.
Ale brakuje trzeciej rzeczy. Zasadnicza osobowo czowieka moe by wyraona w trzech wymiarach: istnienia, wiadomoci i bogoci satchitanand. Wiemy, e jestemy samym istnieniem, l wiemy, e jestemy kim, kto wie, sam wiadomoci. Brakuje tylko bogoci. Ale gdy bdziesz szuka wewntrz siebie, poznasz take to trzecie. Jest i bogo, ekstaza wasnego istnienia. Gdy j poznasz, poznasz siebie cakowicie, swoje istnienie, swoj wiadomo, swoj bogo.
Nie moesz pozna siebie cakowicie pki nie zaznasz bogoci, bo czowiek, ktry nie jest peen bogoci, bdzie ucieka od samego siebie. Cae nasze ycie to ucieczka od siebie. Inni ludzie s dla nas wani, bo pomagaj nam uciec. Dlatego wszyscy jestemy zorientowani na innych. Nawet gdy kto staje si religijny, stwarza Boga jako tego kogo innego. Znw staje si zorientowany na kogo innego, powtarza to samo bdne przekonanie.
Zatem na pitym etapie trzeba poszukiwa samego siebie od wewntrz. Nie jest to poszukiwanie, ale bycie w poszukiwaniu". Potrzebny jeste tylko do pitego ciaa. Poza pitym wszystko staje si atwe i spontaniczne.
Szste ciao jest kosmiczne. Napicie jest midzy tob, twymi uczuciami indywidualnoci, ograniczenia, a nieograniczonym kosmosem. Nawet na pitym etapie jeste zamknity w swoim duchowym ciele. Jeste osob. Ta osoba" bdzie dla szstego ciaa napiciem. Aby wic dostpi nie-napitego istnienia z kosmosem, aby by odpronym z kosmosem, musisz przesta istnie jako oddzielny czowiek.
Jezus powiada Ktokolwiek siebie zatraci, odnajdzie siebie. To stwierdzenie odnosi si do szstego ciaa. A do pitego mona go zrozumie, gdy jest zupenie anty-matematyczne. Ale dla szstego jest to jedyna matematyka, jedyna racjonalna moliwo zatraci siebie.
Wzmacniamy siebie, krystalizujemy siebie. A do pitego ciaa mona prowadzi krystalizacj, odrbno, indywidualno. Ale gdy kto nalega na bycie indywidualnoci, pozostanie w pitym ciele. Dlatego wiele systemw duchowych zatrzymuje si na pitym. Wszyscy, ktrzy mwi, e dusza ma swoj indywidualno, i ta indywidualno pozostaje nawet w stanie wyzwolonym e bdziesz odrbnoci ucielenion w swej wasnej jani kady system, ktry to mwi, zatrzymuje si na pitym ciele. W takim systemie nie bdzie koncepcji Boga. Nie jest potrzebna.
Koncepcja Boga przychodzi dopiero wraz z szstym ciaem. Bg" oznacza kosmiczn indywidualno, albo lepiej to tak powiedzie kosmiczn nie-indywidualno. To nie ja" jestem w egzystencji, to ta totalno, ktra jest we mnie, umoliwia moje istnienie. Jestem jedynie punktem, jednym ogniwem pord nieskoczonoci ogniw egzystencji. Gdy soce nie wzejdzie jutro rano, nie bdzie mnie. Znikn z egzystencji, pomie zganie. Jestem, gdy soce istnieje. Jest tak dalekie, ale jednak jest ze mn poczone. Gdy ziemia umrze, tak, jak umaro wiele planet, nie bd mg y, gdy moje ycie jest jednoci z yciem ziemi. Wszystko istnieje w acuchu egzystencji. Nie jestemy wyspami. Jestemy oceanem.
W szstym ciele poczucie odrbnoci jest jedynym napiciem wobec uczucia oceanicznoci uczucia bez ograniczen, uczucia, ktre nie ma pocztku i nie ma koca, uczucie nie ja ale my. I to my" zawiera w sobie wszystko. Nie tylko ludzi, nie tylko istnienia organiczne, ale wszystko, co istnieje. My" oznacza sam egzystencj.
Dlatego ja" bdzie napiciem w szstym ciele. Jak mona zatraci to ja", jak mona zatraci swoje ego? Nie zdoasz teraz tego zrozumie, ale gdy dostpisz pitego ciaa, stanie si to atwe. Jest to tak, jak z dzieckiem, ktre jest przywizane do swej zabawki i nie moe sobie wyobrazi jej wyrzucenia. A gdy dziecistwo przemija, zabawka zostaje wyrzucona. Dziecko nigdy do niej nie wraca. A do pitego ciaa ego jest bardzo wane, ale poza pitym staje si czym w rodzaju zabawki, ktr bawio si dziecko. Po prostu j wyrzucasz nie ma z tym adnej trudnoci.
Trudno bdzie tylko wtedy, gdy dostpie pitego ciaa w i procesie stopniowym, nie jako nage owiecenie. Wtedy zupene wyrzucenie ja" staje si w szstym ciele czym trudnym. Dlatego poza pitym ciaem pomocne s wszystkie procesy, ktre s nage. Przed pitym atwiejsze zdaj si procesy stopniowe, ale poza pitym staj si one przeszkod.
Zatem w szstym ciele napicie jest midzy indywidualnoci a wiadomoci oceaniczn. Aby sta si oceanem, kropla musi zatraci si cakowicie. Tak naprawd nie zatraci si, ale z punktu widzenia kropli tak to si wydaje. Jest wrcz odwrotnie z chwil zatracenia kropli zyskany jest ocean. Nie jest to tak, e kropla zatraca siebie. Teraz staa si ona oceanem.
Sidme ciao jest nirwaniczne. Napicie w sidmym ciele jest midzy egzystencj a nie-egzystencja. W szstym poszukujcy zatraci siebie, ale nie egzystencj. Jest, nie jako indywidualno ale jako istnienie kosmiczne. Egzystencja istnieje. S filozofie i systemy, ktre zatrzymuj si na szstym ciele. Zatrzymuj si na Bogu czy na mokshy (wyzwoleniu). Sidme oznacza zatracenie nawet egzystencji w nie-egzystencji. Nie jest to zatracenie siebie, Jest to po prostu zatracenie. To, co egzystencjalne, staje si nieegzystencjalne. Wtedy dochodzisz do pierwotnego rda, z ktrego pochodzi wszelka egzystencja i do ktrego wraca. Egzystencj z niego pochodzi, nie-egzystencja do niego wraca.
Egzystencja sama w sobie to tylko faza. Musi przemin. Tak samo jak noc nastpuje po dniu, tak samo jak dzie nastpuje po nocy, tak samo i nie-egzystencja nastpuje po egzystencji, egzystencja nastpuje po nie-egzystencji. Jeli poszukujcy ma na cay krg, musi sta si nie-egzystecjalny.
Nawet to, co kosmiczne, nie jest totalnoci, bo poza tym jest nie-egzystencja. Dlatego nawet Bg nie jest totalnoci. Bg jest tylko czci Brahmy, Bg nie jest samym Brahmanem. Brahman oznacza poczenie wszelkiego wiata i ciemnoci, poczenie ycia i mierci, poczenie egzystencji i nie-egzystencji. Bg nie jest mierci, Bg jest tylko yciem. Bg nie jest nie-egzystencj, Bg jest tylko egzystencj. Bg nie jest ciemnoci, Bg jest tylko wiatem. Jest tylko czci totalnego istnienia, nie jest totalnoci.
Poznanie totalnoci oznacza stanie si niczym. Tylko nico moe pozna cao. Cao jest nicoci, a nico jest jedyn caoci dla sidmego ciaa.
Takie s wic napicia w siedmiu ciaach, poczynajc od fizjologicznego. Gdy zrozumiesz swoje napicia fizjologiczne, uwolnienie od nich i dobre samopoczucie z tego wynikajce, bardzo atwo bdziesz mg przej do wszystkich siedmiu cia. Dokonanie odprenia w pierwszym ciele staje si punktem wyjcia dla drugiego ciaa. A gdy pojmiesz co w drugim, gdy poczujesz t nie-napit chwil eteryczn, dokona si krok ku trzeciemu.
W kadym ciele, jeeli zaczynasz od dobrego samopoczucia, drzwi do nastpnego ciaa otwieraj si automatycznie. Ale jeli w pierwszym ciele zostaniesz pokonany, otwarcie dalszych drzwi staje si bardzo trudne, nawet niemoliwe.
Dlatego zacznij od pierwszego ciaa i nie myl w ogle o pozostaych szeciu. yj w peni w ciele fizycznym, a nagle przekonasz si, e otworzyy si nowe drzwi. Wtedy id dalej. Lecz nigdy nie myl o pozostaych ciaach, bo bdzie to przeszkadzao i stworzy napicia.
Zatem wszystko to, co tu powiedziaem zapomnij!
Fasz wiedzy
Osho, czego nauczasz i jaka jest twoja doktryna?
Nie nauczam doktryny. Nauczanie doktryny nie ma adnego znaczenia. Nie jestem filozofem, mj umys jest anty-filozoficzny. Filozofia prowadzi donikd i nigdzie nie moe doprowadzi. Umys, ktry myli, ktry poddaje w wtpliwo, nie moe pozna.
Jest tyle doktryn. Ale doktryna to fikcja, ludzka fikcja. Nie jest odkryciem, ale wymysem. Ludzki umys zdolny jest do tworzenia nieskoczonych systemw i doktryn, ale poznanie prawdy przy pomocy teorii jest niemoliwe. Umys, ktry jest napchany wiedz, to umys, ktry musi pozosta w niewiedzy.
Objawienie pojawia si z chwil, gdy ustaje wiedza. S dwie moliwoci: albo o czym mylimy, albo w to wkraczamy egzystencjalnie. Im wicej czowiek myli, tym bardziej oddala si od tego, co jest tu i teraz. Mylenie o czym oznacza utracenie z tym kontaktu.
Dlatego to, czego nauczam, jest przeyciem anty-doktrynarnym, anty-filozoficznym, anty-spekulacyjnym. Jak by, zwyczajnie by. Jak by w tej chwili, ktra jest tu i teraz. Otwartym, wraliwym, jednym z ni. To jest to, co nazywam medytacj.
Wiedza moe doprowadzi jedynie do fikcji, do rzutowania rnych rzeczy. Nie moe by nonikiem osignicia prawdy. Ale gdy poznasz prawd, wiedza moe by rodkiem przekazu, dzielenie si z kim, kto nie wie. Wtedy jzyk, doktryny, teorie, mog sta si rodkiem. Ale nadal nie jest to wszystko. Musi prowadzi do faszu.
Cokolwiek zostao poznane egzystencjalnie, nie mona tego wyrazi totalnie. Mona tylko to wskaza. Z chwil, gdy wyraam to, co poznaem, sowo dociera do ciebie, a znaczenie pozostaje. Dociera do ciebie martwe sowo. W pewnej mierze jest ono bez znaczenia, poniewa znaczeniem byo samo przeycie.
Dlatego wiedza moe sta si rodkiem wyrazu, ale nie rodkiem prowadzcym do osignicia urzeczywistnienia. Umys wiedzcy jest przeszkod, poniewa kiedy wiesz, nie jeste pokorny. Gdy jeste napchany wiedz, nie ma w tobie przestrzeni na przyjmowanie nieznanego. Umys musi sta si pusty, prny -jak ono, totalne przyjmowanie.
Wiedza to twoja przeszo. Jest ni to, co poznae. Jest to twoja pami, twoje nagromadzone zasoby, posiadany przez ciebie dobytek. To nagromadzenie staje si barier. Wchodzi midzy ciebie i to, co nowe, midzy ciebie i to, co nieznane.
Moesz by otwarty na nieznane tylko wtedy, gdy jeste pokorny. Trzeba stale by wiadomym wasnej niewiedzy, e wci jest co nieznanego. Umys, ktry jest oparty na wspomnieniach, informacjach, witych pismach, teoriach, doktrynach, dogmatach, jest egocentryczny, nie jest pokorny. Wiedza nie moe da ci pokory. Tylko bezmiar nieznanego moe uczyni ci pokornym.
Dlatego pami musi zanikn. Nie chodzi o to, e nie powiniene mie pamici, ale o to, e w chwili poznania, w chwili przeywania, pami nie moe istnie. W takiej chwili potrzebny jest umys otwarty, wraliwy. Ta chwila pustki, prni, jest medytacj dhyana.
Czy samo przeycie moe sta si doktryn?
Przeycie mona przekaza innym tylko w sposb negatywny. Nie mog powiedzie co to jest, ale mog powiedzie czym to nie jest. Jzyk moe by rodkiem do wyraenia tego, czym sam nie jest. Gdy mwi, e jzyk nie moe tego wyrazi, jednak to wyraam. Gdy mwi, e nie jest adna moliwa doktryna na ten temat, to jest moja doktryna. Ale jest to negatywne. Niczego nie stwierdzam, niczemu nie zaprzeczam. Nie mona wypowiedzie, tak nie mona wypowiedzie. Tak musi by urzeczywistnione.
Jeli bdzie ukryta wiara w wiedz, stanie si przeszkod w osigniciu pustki, w osigniciu medytacji. Najpierw trzeba zrozumie prno przeszoci, znanego, wiedzy umysu. Jeli chodzi o to, co nieznane, jeli chodzi o prawd, taka wiedza jest bezuyteczna.
Albo utosamiasz si z tym, co poznae, albo stajesz si tego wiadkiem. Jeli utosamisz si z tym, ty i twoja pami staj si jednoci. Ale gdy nie ma utosamienia, jeli pozostajesz z dystansem do swych wspomnie, oddzielny, nie utosamiony z nimi, jeste wiadomy siebie jako czego rnego od swych wspomnie. Ta wiadomo staje si ciek do nieznanego.
Im bardziej zdoasz by wiadkiem swojej wiedzy, im mniej utosamiasz si ze sob jako osob poznajc, tym mniejsze jest prawdopodobiestwo, e twoje ego stanie si posiadaczem tej wiedzy. Kiedy jeste odrbny od swoich wspomnie, te wspomnienia staj si jedynie pewnego rodzaju zgromadzonym kurzem. Powstay wskutek dowiadczenia i stay si nieodczn czci twojego umysu, ale twoja wiadomo jest czym innym. Ten, kto pamita, jest czym rnym od tego, co jest pamitane. Ten, kto pozna, jest czym rnym od tego, co zostao poznane. Jeli jasno zdajesz sobie spraw z tej rnicy, zbliasz si coraz bardziej do pustki. Nieutosamiony, moesz by otwarty; moesz by bez wspomnie, ktre wchodz midzy ciebie i to, co nieznane.
T pustk mona osign, ale nie mona jej stworzy. Jeli j tworzysz, musi j tworzy twj stary umys, twoja wiedza. To dlatego nie ma metody, dziki ktrej mona byoby j osign. Metoda moe wynika tylko z nagromadzonych informacji, jeli wic sprbujesz wykorzysta jakkolwiek metod, musi ona by cigoci twojego starego umysu. A to, co nieznane, nie moe przyj do ciebie jako cigo. Moe przyj tylko jaki przerwa bez cigoci. Tylko wtedy jest to poza tym, co znane, poza twoj wiedz.
Nie moe wic by metody jako takiej, adnej metodologii; tylko zrozumienie, e jestem oddzielny od tego, co nagromadziem." Jeli to zostanie zrozumiane, nie bdzie potrzeby kultywowania pustki. To ju si stao! Ty jeste t pustk! Teraz nie ma potrzeby stwarzania jej.
Nie mona stworzy pustki. Pustka stworzona nie bdzie pustk, bdzie tylko twoj kreacj. Twoja kreacja nie moe by nicoci, pustk, bo ma granice. Stworzye j, nie moe wic by czym wicej ni ty, nie moe by czym wicej ni umys, ktry j stworzy. Nie moesz stworzy pustki, ona musi do ciebie wej. Moesz j tylko przyj. A przygotowanym na jej przyjcie moesz by tylko w sposb negatywny. Przygotowanym w tym sensie, e nie wolno ci utosamia si z twoj wiedz, przygotowanym w tym sensie, e zrozumiae prno, bezsensowno wszystkiego tego, co poznae.
Tylko ta uwano procesu mylenia moe rzuci ci w przepa, w ktrej to-co-jest ogarnia ci, w ktrej to-co-jest zawsze jest obecne. Teraz nie ma bariery midzy tob i tym. Stae si jednoci z t chwil, jednoci z wiecznoci, z nieskoczonym.
Z chwil, gdy dokonujesz przekadu tej chwili na wiedz, znw staje si to nieodczn czci pamici. Wtedy zostaje stracone. Nie mona wic nigdy powiedzie: Poznaem." To, co nieznane, pozostaje nieznane. Obojtne jak bardzo tego dowiadczye, to, co nieznane, nadal pozostaje nieznane. Jego urok, jego pikno, jego przyciganie pozostaj takie same.
Proces poznania jest wieczny, nigdy nie mona wic dotrze do punktu, w ktrym moesz powiedzie Dotarem." Jeli kto to powie, znw wpada we wzorce pamici, wzorce wiedzy. Wtedy staje si martwy. Chwila deklaracji i potwierdzenia wiedzy jest chwil mierci. ycie trwa. ycie zawsze jest od nieznanego do nieznanego. Wywodzi si z tego, co poza, i prowadzi tam, gdzie jest to, co poza. Dlatego dla mnie czowiekiem religijnym nie jest taki czowiek, ktry deklaruje wiedz. Czowiek, ktry deklaruje wiedz, moe by teologiem, filozofem, ale nigdy nie bdzie czowiekiem religijnym. Umys religijny uznaje ostateczn tajemnic, ostateczn niepoznawalno, ostateczn ekstaz niewiedzy, ostateczn bogo niewiedzy.
Chwili medytacji, pustki, nie mona stworzy, nie mona jej rzutowa. Nie moesz sprawi, by twj umys sta si wyciszony.
Jeli to uczynisz, albo go otumanie jakimi rodkami, albo go zahipnotyzowae, ale to nie jest pustka. Pustka przychodzi. Nigdy nie mona jej stworzy, nigdy nie mona jej wywoa.
Dlatego nie nauczam adnej metody. W sensie metod, technik, doktryn, nie jestem nauczycielem.
Przekonale mnie. Jak mog przemieni to przekonanie w dowiadczenie?
Nie ma jak, poniewa jak implikuje metod. Jest tylko przebudzenie. Jeli mnie suchasz i co wewntrz ciebie budzi si, to dowiadczenie zdarzy ci si, co odczujesz. Nie prbuj ci przekona. Przekonanie intelektualne nie jest adnym przekonaniem. Ja jedynie przekazuj ci fakt.
Dlaczego przekonao ci to, co mwi? S dwie moliwoci: albo przekonay ci moje argumenty, albo w tym, co powiedziaem, ujrzae prawd jako wasny fakt. Jeli moja argumentacja staje si przekonaniem, zapytasz jak, ale jeli dowiadczysz tego, co mwi, jeli urzeczywistnisz to jako co prawdziwego w sobie, ta wiedza bdzie czym oddzielnym ode mnie. Nie daj ci adnej wiedzy. Raczej podczas mojego mwienia zdarza si to przeycie.
Kiedy intelekt zostaje przekonany, pyta jak? W jaki sposb? Chce wiedzie. Ale ja nie daj ci adnej doktryny. Jedynie opowiadam ci o swoim dowiadczeniu. Gdy mwi, e wspomnienie jest nagromadzeniem, e jest martwe, e jest tylko przeytkiem z przeszoci, mam na myli to, e jest czci przeszoci, ktra kurczowo si ciebie trzyma, ale ty jeste od niej oddzielny. Jeli pojawi ci si odczucie tego, co mwi, i bdziesz mia przebysk tej odlegoci midzy tob i twoimi wspomnieniami, twoj wiadomoci i twoj pamici, nie bdzie jak. Co si zdarzyo, i to co moe stale przenika ci z chwili na chwil nie dziki jakiej metodzie, ale dziki twojej uwanoci, twojemu cigemu pamitaniu.
Teraz wiesz, e wiadomo jest oddzielna od treci wiadomoci. Jeli stanie si to uwanoci z chwili na chwil, wtedy, gdy spacerujesz, rozmawiasz, jesz, pisz co si zdarza. Jeli jeste cigle wiadomy tego, e umys jest jedynie skomputeryzowanym, wbudowanym w ciebie procesem sucym gromadzeniu wspomnie, nie jest czci twojego istnienia, sama ta wiadomo, sama ta nie-metoda, pomoe w tym, aby to cos zdarzyo si w tobie.
Nikt nie moe powiedzie kiedy to nastpi, jak to nastpi, gdzie to nastpi, ale jeli ta uwano bdzie trwaa, sama z siebie pogbia si coraz bardziej. Jest to proces automatyczny. Od intelektu przechodzi do serca, od inteligencji przechodzi do twojego umysu intuicyjnego, od wiadomoci powoli przechodzi do niewiadomoci. I pewnego dnia stajesz si totalnie przebudzony. Co si zdarzyo. Nie jako kultywowanie, ale jako produkt uboczny pamitania. Nie wskutek kultywowania jakiej doktryny, ale dlatego, e przebudzie si na pewien wewntrzny fakt, pewn wewntrzn wizj. Co weszo gboko w ciebie.
Gdy przychodzi ta chwila, przychodzi zupenie bez uprzedzenia, nieznana, jako eksplozja. W tej chwili eksplozji jeste cakowicie pusty. Nie ma ci, przestajesz by. Nie ma intelektu, nie ma rozumu, nie ma pamici. Jest po prostu wiadomo, wiadomo nicoci, pustki. W tej pustce jest wiedza. Ale jest to wiedza o zupenie innym sensie. Teraz nie ma poznajcego i nie ma poznawanego. Jest po prostu poznawanie. Jest to egzystencjalne.
To, co istnieje w tej pustce, to, czym jest ta pustka nie mona tego przekaza. Przekaza mona tylko przejcie, proces. Ale nie mona myle o tym procesie jako o metodzie, nie jest ono czym, co naley praktykowa. Nie ma nic, co naleaoby praktykowa. Albo pamitasz, albo nie.
Czy zalecasz jaki szczeglny sposb ycia jako przygotowanie?
Z chwil, gdy stajesz si wiadomy, zmienia si cae twoje ycie, cay twj sposb ycia. Ale te zmiany przyjd do ciebie, nie naley ich praktykowa. Z chwil, gdy zaczynasz co praktykowa, traci to wszystko to, co jest w tym istotne. Dlatego jakiekolwiek pojawiaj si zmiany, powinny nastpi spontanicznie.
Nie ma kwestii praktykowania czegokolwiek. Kwesti jest tylko zrozumienie, e nie moesz pragn pustki. Jest to sprzeczno nie tylko sw, ale sprzeczno egzystencjalna. Nie moesz jej pragn, poniewa samo pragnienie pochodzi z twojego starego umysu, z twojej wiedzy. Jedynym, co moesz zrobi, jest bycie wiadomym tego, czym jeste. Z chwil, gdy stajesz si wiadomym siebie takim, jaki jeste, pojawia si rozdzielenie, podzia, czciowo. Jedna cz ciebie staje si nieutosamiona z reszt ciebie.
Wtedy jest rozdwojenie: Ja i ja. To ja" jest pamici, umysem; Ja" jest wiadomoci, atmanem.
Musisz mnie sucha, i rwnoczenie suchaj swego wewntrznego umysu. Ten proces powinien trwa cay czas. To, co mwi, staje si czci twojego ja", czci twojego nagromadzenia, czci twojej wiedzy. Ta wiedza bdzie domaga si dalszej wiedzy jak, metody. A jeli pokaza ci jak metod, to rwnie stanie si czci twojej wiedzy. Twoje ja" zostanie wzmocnione, stanie si bardziej pene wiedzy.
Mj nacisk jest nie na twoje ja", nie mwi do twojego ja". Jeli twoje ja" wtrci si, porozumienie nie stanie si komuni. Wtedy jest to tylko dyskusja, nie dialog. Staje si to dialogiem tylko wtedy, gdy nie ma ja". Jeli ty jeste tutaj, ale nie ma tu twojego ja", nie ma kwestii jak. To, co mwi, albo bdzie widziane jako prawda, albo jako nieprawda, albo jako fakt, albo jako fantazyjna doktryna.
Moim zadaniem tu jest jedynie stworzenie sytuacji, albo poprzez mwienie, albo poprzez cisz, albo poprzez wprowadzenie zamieszania w tobie. Moim celem jest stworzenie sytuacji, w ktrej twoje Ja" wychodzi z ciebie, twoje Ja" wykracza ponad twoje ja". Prbuj tworzy wiele takich sytuacji.
To te jest taka sytuacja. Mwi ci jakie absurdy. Mwi o osiganiu czego, a mimo tego neguj wszelkie metody. Jest to absurdalne! Jak mog co mwi i rwnoczenie mwi, e nie mona tego powiedzie? Ale to sama absurdalno moe stworzy tak sytuacj. Jeli ci przekonam, nie stworzy to tej sytuacji. Stanie si to czci twojego ja", czci twojej wiedzy. Twoje ja" stale pyta: jak? W jaki sposb? Bd negowa sposoby, i jednak bd mwi o przemianie. Wtedy ta sytuacja staje si tak irracjonalna, e twj umys nie jest zaspokojony. Tylko wtedy co spoza moe nad nim zapanowa.
Cay czas stwarzam takie sytuacje. Dla ludzi intelektualnych absurdalno musi by tak sytuacj. Uwano pojawia si tylko wtedy, gdy stworzona zostaje jaka sytuacja, w ktrej nastpuje przerwanie cigoci. Sama ta absurdalno i brak racjonalnego wyjanienia sytuacji musz stworzy przepa, rozbicie i zakcenie czowieka, a do punktu uwanoci.
Przypomniao mi si zdarzenie z ycia Buddy. Pewnego ranka przyby on do wioski. Gdy wchodzi do wioski, kto spyta go: Wierz w To, co Najwysze. Prosz, powiedz czy Bg istnieje."
Budda zdecydowanie temu zaprzeczy. Powiedzia: Boga nie ma. Nigdy nie byo i nigdy nie bdzie. Jakie bzdury wygadujesz!" Ten czowiek by rozbity, ale sytuacja zostaa stworzona.
Po poudniu przyby do Buddy kto inny i rzek: Jestem ateist. Nie wierz w Boga. Czy Bg istnieje? Co o tym powiesz?"
Budda odpar: Tylko Bg istnieje. Nic nie istnieje prcz niego." Ten czowiek poczu si rozbity.
Potem, wieczorem, przyszed do Buddy trzeci czowiek i rzek: Jestem agnostykiem. Ani nie wierz, ani nie nie wierz. Co powiesz? Czy jest Bg czy go nie ma?"
Budda pozosta w milczeniu. Ten czowiek poczu si rozbity.
Ale pewien mnich, Anand, ktry zawsze towarzyszy Buddzie, rozbity by jeszcze bardziej. Rano Budda rzek: Nie ma Boga", po poudniu rzek: Tylko Bg istnieje", a wieczorem pozosta w milczeniu. Tej nocy Anand powiedzia do Buddy: Zanim pooysz si spa, prosz, odpowiedz na moje pytanie. Rozbie mj pokj! Nie wiem co mam myle! Co rozumiesz przez te absurdalne, sprzeczne odpowiedzi?"
Budda rzek: adna z nich nie bya skierowana do ciebie. Dlaczego ich suchae? Te odpowiedzi zostay udzielone osobom, ktre pytay. Jeli te odpowiedzi zaburzyy ci, dobrze. To jest twoja odpowied."
Tak wic mona tworzy takie sytuacje. Mnich zen tworzy takie sytuacje na swj sposb. Moe wypchnie ci z pokoju, albo uderzy ci w twarz. Wyglda to absurdalnie. Pytasz o jedno, a odpowied dotyczy czego innego. Kto pyta: Co jest Drog?" ale odpowied mnicha zen w ogle nie odnosi si do Drogi. Moe od odpowie: Popatrz na rzek!" albo Zobacz to drzewo! Jakie jest wysokie!" Jest to absurdalne.
Umys szuka cigoci. Obawia si absurdw. Obawia si nieracjonalnoci, nieznanego. Ale prawda nie jest produktem ubocznym intelektualizacji. Nie jest ani dedukcj, ani indukcj. Nie jest logiczna, nie jest wnioskiem.
Niczego ci nie przekazuj. Ja po prostu stwarzam pewn sytuacj. Jeli taka sytuacja zostanie stworzona, wtedy przekazane bdzie co, czego nie mona przekaza. Dlatego nie pytaj jak. Po prostu bd. Bd uwany, jeli moesz, a jeli nie moesz, bd uwany swojej nieuwanoci. Zwracaj uwag na to, co jest. Jeli nie potrafisz, zwracaj uwag na swj brak uwagi. I to nastpi. To si dzieje.
Czy przez stwarzanie sytuacji absurdalnej" rozumiesz, e jako naley czowieka zaburzy? Jaki bdzie tego rezultat?
Ludzie ju s dostatecznie zaburzeni. Ale poniewa ju s zaburzeni, utosamili si ze swoim zaburzeniem. Doszli z nim do adu. Te zaburzenia stay si nawykowe. Ju jestemy zaburzeni! Niemoliwe jest by nie-zaburzonym i nie zna prawdy.
Zaburzenie jest nasz normaln sytuacj, dlatego gdy ja ci zaburzam, zaburzone zostaje twoje zaburzenie. Wtedy to zaburzenie jest negowane. Po raz pierwszy stajesz si wyciszony. Kiedy mwi o stwarzaniu sytuacji absurdalnej, nie jest to po to, aby osign jakikolwiek rezultat, a jest jedynie rodkiem sucym przekazaniu pewnego przesania, ktre zasadniczo jest nieprzekazywalne.
Pytasz: Jaki bdzie rezultat?" Co mona o tym powiedzie, pod warunkiem, e to, co bdzie powiedziane, nie zostanie uznane za prawd. Naley to potraktowa jedynie jako majce sens symboliczny, poetycki, mityczny. Dla mnie kade wite pismo jest pewnym mitem i kade stwierdzenie pochodzce od osoby, ktra przesza przez to zdarzenie, jest w pewnym sensie nie
prawdziwe. Nie jest prawd, a jedynie pewnym wskazaniem. Aby prawda moga by poznana, to wskazanie trzeba zapomnie.
S trzy sowa, ktre wskazuj granic, za ktr jest ju tylko cisza. Te sowa to sat-chit-anand: egzystencja, wiadomo, bogo. Dowiadczenie jest jedno, ale czynic z niego koncepcj, dzielimy je na takie trzy fazy. Zawsze doznawane jest ono jako jedno, a konceptualizowane jako te trzy.
W tej totalnej egzystencji (sat), tym totalnym jest-nieniu, tylko ty jeste. Nie jeste ani tym, ani tamtym, nie jeste z niczym utosamiony. Jest po prostu jest-nienie.
Drugim jest wiadomo (chit). Nie oznacza to umysu wiadomego. Umys wiadomy jest tylko czci wikszego, niewiadomego. Zazwyczaj, gdy jestemy wiadomi, jestemy wiadomi czego. Ta wiadomo jest obiektywna, czego dotyczy. Chit jest czyst wiadomoci, nie wiadomoci czego. Nie ma obiektu. wiadomo nie jest skierowana ku czemu, jest nieukierunkowana. Jest nieskoczona, czysta.
Ostatnim jest anand, bogo. Nie szczcie, nie rado, ale bogo. Szczcie zawiera w sobie stan nieszczcia, jego wspomnienie, jego kontrast. Rado te ma w sobie pewne napicie, co, co trzeba uwolni, co ma wygasn. Bogo jest szczciem bez adnego ladu nieszczcia, jest radoci bez otoczenia jakiejkolwiek otchani. Jest szczciem bez adnego napicia.
Bogo jest punktem porednim midzy radoci na jednym kracu i smutkiem na drugim. Jest punktem porednim, punktem transcendencji. Ma w sobie gbi smutku i wysoko radoci, jedno i drugie. Rado ma wysoko, ale nie ma gbi, za smutek ma gbi, gbi otchani, ale nie ma szczytu. Bogo ma i wysoko radoci i gbi smutku, dlatego wykracza ponad jedno i drugie. Tylko punkt poredni moe by totaln transcendencj tych dwch ekstremw.
Te trzy okrelenia, sat-chit-anand, s granic jest to najwicej, co mona powiedzie, i najmniej, czego mona dowiadczy. Jest to ostatnia rzecz, ktr mona wyrazi, i granica, od ktrej mona wskoczy w to, co niewyraalne. To nie jest koniec. Jest to ledwie pocztek.
Sat-chit-anand to tylko pewne wyraenie, nie rzeczywisto. Jeli o tym pamitasz, adnej szkody nie bdzie. Ale umys zapomina, a potem wyraenie sat-chit-anand staje si rzeczywistoci. Tworzymy wok niego teorie, doktryny, i umys staje si zamknity. Wtedy nie ma przeskoku. To stao si w Indiach. Caa tradycja zostaa upleciona wok tych trzech sw. Ale rzeczywisto nie jest sat-chit-anand, jest poza tym. Tylko tyle mona jej woy w sowa. Naley to traktowa jako metafor. Wszelka literatura religijna jest przypowieci, jest symboliczna. Jest to werbalizacja tego, co ze swej natury jest niewyraalne.
Nie chciabym nawet uywa sowa sat-chit-anand, bo odkd umys wie co ma nastpi, zaczyna prosi i wymaga. Wtedy domaga si sat-chit-anand, i pojawiaj si nauczyciele, ktrzy zaspokajaj t potrzeb mantrami, technikami, metodami. Kad potrzeb mona zaspokoi, dlatego bzdurna potrzeba bdzie zaspokojona absurdami. Wszystkie teologie i wszystkie teorie guru powstaj w ten sposb.
Cay czas trzeba by wiadomym tego, aby nie czyni z ostatecznego jakiego celu, ktrego trzeba pragn. Nie czy z tego yczenia, albo przedmiotu, ktry mona osign, albo celu, do ktrego mona zmierza. To jest tu i teraz! Jeli staniemy si wiadomi, ta eksplozja moe nastpi. Ju jest blisko, jest naszym najbliszym ssiadem, ale my stale pragniemy czego odlegego. Jest to obok nas, a my wyruszamy na dug pielgrzymk. Idzie za nami niczym cie, ale my nigdy tego nie widzimy, poniewa nasze oczy zwrcone s gdzie daleko.
ycie musi by w istnieniu. Jest takie powiedzenie Lao Tzu: Szukaj, a utracisz. Nie szukaj, a znajdziesz."
Okna do boskoci
W filozofii hinduskiej natura ostatecznej prawdy zostaa opisana jako prawda (satyam), pikno (sundaram) i dobro (shivam). Czy s to cechy Boga?
Nie s to cechy Boga. S to raczej nasze doznania Boga. Jako takie, nie nale do boskoci, to my je postrzegamy. Bosko sama w sobie jest niepoznawalna. Albo jest ni kada cecha, albo adna. Umys ludzki jest jednak tak zbudowany, e moe doznawa boskoci poprzez te trzy okna moesz mie wgldy albo poprzez pikno, albo poprzez prawd, albo poprzez dobro.
Te trzy wymiary nale do ludzkiego umysu. S to nasze ograniczenia. Ram my dajemy, bosko nie ma ram. Jest to tak: moemy patrze na niebo przez okno. Okno wyglda jak rama wok nieba, ale niebo samo w sobie nie ma ramy. Jest nieskoczone. To tylko okno daje mu ram. Tak samo pikno, prawda i dobro s oknami, przez ktre moemy mie wgld w bosko.
Osobowo czowieka dzieli si na trzy warstwy. Jeli dominuje intelekt, bosko przyjmuje ksztat prawdy. Podejcie intelektualne stwarza okno prawdy, ram prawdy. Jeli umys jest emocjonalny, jeli czowiek podchodzi do rzeczywistoci nie poprzez gow, ale poprzez serce, bosko staje si piknem. T poetyck cech ty nadajesz. To tylko rama. Intelekt daje ram prawdy, emocja daje ram pikna. A jeli osobowo nie jest ani emocjonalna, ani intelektualna, jeli dominuje dziaanie, ram staje si dobro.
Dlatego tutaj, w Indiach, uywamy tych trzech okrele dla boskoci. Bhakti joga oznacza drog oddania i jest przeznaczona dla typu emocjonalnego. Bg widziany jest jako pikno. Jnana joga jest drog wiedzy. Bg widziany jest jako prawda. A karma joga jest drog dziaania. Bg jest dobrem.
Samo sowo Bg" pochodzi od sowa dobro" (ang. God good). Sowo to wywiera najwikszy wpyw, poniewa wikszo ludzi zdominowana jest aktywnoci, nie intelektem czy emocj. Nie oznacza to, e nie ma intelektu czy emocji, ale nie s one cechami dominujcymi. Bardzo nieliczni s intelektualni i bardzo nieliczni s emocjonalni. U wikszoci ludzi dominuje dziaanie. Poprzez dziaanie Bg staje si dobrem".
Ale musi te istnie biegun przeciwny, jeli wic Bg jest postrzegany jako dobro, diabe bdzie postrzegany jako zo. Umys aktywny postrzega diaba jako zo, umys emocjonalny postrzega diaba jako brzydot, a umys intelektualny postrzega diaba jako nieprawd, iluzj, fasz.
Te trzy cechy (prawda, dobro i pikno) s ludzkimi cechami zamykajcymi w ramy bosko, ktra sama w sobie nie ma adnych ram. Nie s one cechami boskoci jako takiej. Gdyby ludzki umys mg postrzec bosko poprzez jaki czwarty wymiar, wtedy ten czwarty wymiar rwnie staby si cech boskoci. Nie mwi, e bosko nie jest dobra. Mwi tylko tyle, e dobro jest cech, ktr to my wybralimy i to my j widzimy. Gdyby w wiecie nie byo czowieka, bosko nie byaby dobra, bosko nie byaby pikna, bosko nie byaby prawdziwa. Bosko i tak by istniaa, ale te cechy, ktre my wybralimy, nie istniayby. S to cechy postrzegane przez czowieka. Moemy postrzega bosko rwnie jako inne cechy.
Nie wiemy czy zwierzta postrzegaj bosko, w ogle nie wiemy jak postrzegaj, ale jedno jest pewne: nie postrzegaj boskoci kategoriami ludzkimi. Jeli w ogle postrzegaj bosko, czuj i postrzegaj j zupenie inaczej ni my. Cechy, ktre postrzegaj, nie s takie same jak my je widzimy.
Gdy czowiek jest zdominowany intelektualnie, nie moe wyobrazi sobie jak Bg moe by pikny. Samo to wyobraenie jest jego umysowi absolutnie obce. A poeta nie moe wyobrazi sobie, e prawda mogaby oznacza wszystko oprcz pikna. Dla niego nie moe ona oznacza nic innego. Prawda jest piknem, wszystko inne jest po prostu intelektualne. Dla poety, dla malarza, dla czowieka, ktry postrzega wiat kategoriami serca, prawda jest czym nagim, bez pikna. Jest jedynie kategori intelektualn.
Dlatego jeli jaki konkretny umys jest dominujco intelektualny, nie moe zrozumie umysu emocjonalnego i vice versa. To dlatego tyle jest nieporozumie i tyle definicji. Ani jedna definicja nie moe zosta zaakceptowana przez wszystkich ludzi. Bg musi przyj do ciebie wedug twoich wasnych wyznacznikw. Gdy definiujesz Boga, ty jeste czci tej definicji. Ta definicja pochodzi od ciebie Bg jako taki jest niedefiniowalny. Dlatego ci, ktrzy patrz na niego przez te trzy okna, w pewnej mierze narzucili boskoci swoje wasne definicje.
Jest te moliwo czwartego sposobu widzenia boskoci dla tych, ktrzy wykroczyli w swej osobowoci ponad te trzy podziay. W Indiach nie mamy okrelenia dla czwartego. Nazywamy go po prostu turiya (czwarty). Jest taki typ wiadomoci, w ktrym nie ma ani intelektualnoci, ani emocjonalnoci, ani aktywnoci, a jedynie wiadomo. Wtedy nie patrzysz na niebo przez adne okno. Wyszede ze swego domu i znasz niebo bez okien. Nie ma adnego wzorca, nie ma ramy.
Tylko ten typ wiadomoci, ktry pozna czwarty, moe zrozumie ograniczenia trzech pozostaych. Moe zrozumie trudnoci porozumienia midzy pozostaymi, i moe zrozumie podobiestwa midzy piknem, prawd i dobrem. Tylko czwarty typ moe zrozumie i tolerowa. Trzy pozostae typy zawsze bd si kci.
Wszystkie religie nale do ktrego z tych trzech typw. I cigle si kc. Budda nie moe bra udziau w tym konflikcie. On naley do czwartego typu. Mwi: Wszystko to bzdura. Nie kcicie si o cechy boskoci, kcicie si o swoje okna. Niebo z kadego okna jest takie samo."
Dlatego nie s to cechy boskoci. S to cechy boskoci takie, jak my je postrzegamy! Gdybymy mogli zniszczy nasze okna, poznalibymy bosko bez cech, nirguna. Wtedy wykraczamy ponad cechy. Dopiero wtedy nie wkrada si ludzkie rzutowanie.
Ale wtedy powiedzenie czegokolwiek jest bardzo trudne. Cokolwiek mona powiedzie o boskoci, mona powiedzie tylko poprzez okna, poniewa cokolwiek, co mona wypowiedzie, tak naprawd okrela okno, a nie samo niebo. Gdy wyjrzymy poza okno, niebo jest tak rozlege, tak nieograniczone. Nie mona go zdefiniowa. adne sowa do niego nie pasuj, wszystkie teorie s nieodpowiednie.
Dlatego ten, kto jest w czwartym, nigdy o tym niczego nie mwi, a definicje boskoci pochodz od trzech pierwszych. Gdyby kto z czwartego w ogle przemwi, mwiby kategoriami, ktre wydaj si by absurdalne, nielogiczne, irracjonalne. Sam sobie zaprzecza. Poprzez zaprzeczenia prbuje co pokaza. Nie powiedzie pokaza.
Wittgenstein dokona tego podziau. Powiedzia, e s prawdy, ktre mona wypowiedzie, i s prawdy, ktre mona pokaza, ale nie wypowiedzie. Co mona zdefiniowa, poniewa istnieje to pomidzy innymi rzeczami. Mona to odnie do innych rzeczy, porwna. Moemy, na przykad, zawsze powiedzie, e st nie jest krzesem. Moemy zdefiniowa go odwoujc si do czego innego. Ma on granic, do ktrej dochodzi, i poza ktr zaczyna si co innego. Tak naprawd zdefiniowana zostaa tylko ta granica. Definicja oznacza granic, od ktrej zaczyna si to wszystko, co jest inne.
Ale o boskoci nie mona nic powiedzie. Bosko jest totalna, dlatego nie ma granicy; nie ma granicy, za ktr zaczynaoby si co innego. Nie ma czego innego". Bosko nie ma granic, poniewa nie mona jej zdefiniowa.
Czwarte moe tylko pokaza, moe tylko wskaza. Dlatego to czwarte pozostao tak tajemnicze. I to czwarte jest najbardziej autentyczne, gdy nie jest zabarwione ludzkimi postrzeeniami. Wszyscy wielcy wici wskazywali, nic nie mwili. Czy to Jezus, Budda, Mahavir, czy Krishna, nie ma to znaczenia. Nic nie mwili, jedynie co wskazywali ot, palec wskazujcy ksiyc.
Ale zawsze jest ta trudno, e ulegniesz obsesji palca. Palec nie ma znaczenia, wskazuje co innego. Nie moe przyku twojego wzroku. Jeli chcesz zobaczy ksiyc, musisz zupenie zapomnie o palcu.
Jeli chodzi o bosko, jest to najwiksza trudno. Widzisz jakie wskazanie, i czujesz, e to wskazanie samo w sobie jest prawd. Wtedy cel ulega zniszczeniu. Palec nie jest ksiycem, s to dwie zupenie rne sprawy. Palec moe pokaza ksiyc, ale nie wolno trzyma si kurczowo palca. Jeli chrzecijanin nie moe zapomnie Biblii, jeli hindus nie moe zapomnie Gity, cay cel ulega zniszczeniu. Wszystko staje si bezcelowe, bezsensowne, i w pewnej mierze nie-religijne, anty-religijne.
Zawsze, gdy kto zblia si do boskoci, musi by wiadomy swego wasnego umysu. Jeli zblia si do boskoci przez umys, bosko zostaje nim zabarwiona. Jeli zbliasz si do boskoci bez umysu, bez siebie, bez czowieka, jeli zbliasz si do boskoci jako pustka, pewna prnia, nico, bez wczeniejszych wyobrae, bez jakiego uprzedzenia i chci widzenia wszystkiego w okrelony sposb poznajesz bezcechowo boskoci; inaczej to nie nastpi. Inaczej wszystkie cechy jakie nadajemy boskoci, nale do ludzkich okien. Narzucamy je boskoci.
Czy twierdzisz, e nie potrzebujemy uywa okien do ogldania nieba?
Tak. Lepiej patrze przez okno ni nie patrze w ogle, ale patrzenia przez okno nie mona porwna z niebem bez okien.
Ale jak mona przej od pokoju do nieba bez okien?
Moesz przej przez okno i wyj do nieba, ale nie wolno ci pozostawa w oknie. Jeli to nastpi, to okno bdzie ju zawsze. To okno trzeba zostawi za sob. Trzeba przez nie przej i wykroczy ponad nie.
Kiedy kto jest w niebie, nie ma sw dopki nie wrci do pokoju. Wtedy pojawia si opowie...
Tak, mona wrci. Ale wtedy czowiek nie moe by taki jak przedtem. Pozna to, co nie ma wzorcw, nieskoczono. Wtedy nawet przez okno wie, e niebo nie ma adnych wzorcw, nie ma okien. Nawet spoza okna nie mona go oszuka. Nawet jeli okno jest zamknite i pokj zalaa ciemno, wie, e istnieje nieskoczone niebo. Teraz nie moe ju by taki sam jak przedtem.
Gdy poznae nieskoczone, stae si nieskoczonym. Jestemy tym, co poznalimy, co odczulimy. Gdy poznae nieograniczone, bezgraniczne, w pewnej mierze stae si nieskoczony. Poznanie czego oznacza stanie si tym. Poznanie mioci oznacza bycie mioci, poznanie modlitwy to bycie modlitw, poznanie boskoci to bycie boskoci. Poznanie jest urzeczywistnieniem, poznanie jest istnieniem.
Czy wszystkie trzy okna staj si jednym?
Nie. Kade okno pozostaje takie, jakim byo. Okno si nie zmienia, ty si zmienie. Jeli kto jest emocjonalny, wyjdzie poza i przejdzie przez to okno, ale nie bdzie zaprzecza innym oknom, nie bdzie im przeciwny. Teraz bdzie rozumia te inne okna. Wie, e inne okna te prowadz do tego samego nieba.
Kiedy ju jeste pod niebem, wiesz, e inne okna s czci tego samego domu. Moesz teraz przej do innych okien, albo nie. Od ciebie to zaley. Nie potrzebujesz, jedno okno wystarcza. Jeli kto jest taki jak Ramakrishna, bdzie podchodzi do innych okien aby sprawdzi czy wida przez nie to samo niebo. Zaley to od czowieka. Mona wyglda przez pozostae okna, mona nie wyglda.
A tak naprawd nie ma takiej potrzeby. Poznanie nieba wystarcza. Ale mona szuka, by ciekawym. Wtedy ten czowiek bdzie patrzy przez pozostae okna. Byli ludzie, ktrzy wdrowali, i byli tacy, ktrzy nie wdrowali. Ale gdy kto raz pozna otwarte niebo, nie bdzie zaprzecza istnieniu innych okien, nie bdzie zaprzecza istnieniu innych podej. Potwierdzi, e ich okna otwieraj si na to samo. Dlatego czowiek, ktry pozna niebo, staje si religijny, nie sekciarski. Umys sekciarski zostaje za oknem, umys religijny wychodzi poza nie.
Ten, kto zobaczy niebo, moe wdrowa; moe podchodzi do innych okien. Jest nieskoczenie wiele okien. Te s gwnymi typami, ale nie s jedynymi oknami. Jest tyle moliwych kombinacji.
Czy s okna dla kadej wiadomoci, dla kadego czowieka?
Tak. W pewnej mierze kady dochodzi do boskoci przez swoje wasne okno. A kade okno jest z gruntu inne od wszystkich pozostaych. Nieskoczenie wiele jest okien, nieskoczenie wiele jest sekt. Kady czowiek ma swoj wasn sekt. Dwaj chrzecijanie nie s tacy sami. Jeden chrzecijanin rni si od innego tak samo jak chrzecijastwo rni si od hinduizmu.
Kiedy dojdziesz do nieba, wiesz, e wszystkie rnice nale do tego samego domu. Nie nale do ciebie. Nale do domu, w ktrym yjesz, z ktrego patrzysz, poprzez ktry odczuwasz, ale nie do ciebie jako takiego.
Kiedy dochodzisz do nieba, wiesz, e ty te bye czci tego nieba, tyle tylko, e ye w murach. Niebo wewntrz domu nie rni si od nieba poza domem. Kiedy wyjdziemy na zewntrz, wiemy, e te bariery nie byy prawdziwe. Nawet ciana nie jest dla nieba barier, w ogle nie podzielia nieba. Stwarza pozr jakby niebo byo podzielone e to jest mj dom, a tamten jest twj, e niebo w moim domu naley do mnie, a niebo w twoim domu naley do ciebie. Ale gdy poznasz niebo samo w sobie, nie bdzie rnicy. Wtedy nie ma ludzi indywidualnych, pojedynczych. Wtedy fale zostaj zatracone i pozostaje tylko ocean. Znw wejdziesz do wewntrz, ale teraz nie jeste czym rnym od nieba.
Wyglda na to, e jest bardzo niewielu chrzecijan, ktrzy doszli do nieba i wrcili ze swoim wyobraeniem. S tacy. wity Franciszek, Eckhart, Bhme...
Nie mwili nam, e jest to to samo niebo?
Nie mogli. Niebo zawsze jest to samo, ale oni nie mogli opisywa nieba tak samo. Opisy nieba zawsze musz by rne, ale to, co jest opisywane, nie jest rne.
Dla tych, ktrzy nie poznali tego, co jest opisywane, opis jest wszystkim. Wtedy rnice staj si bardzo wyrane. Ale wszystko, co jest w opisie, to tylko wybr, fragment. Caoci nie mona opisa, tylko cz caoci mona opisa. A gdy zostanie opisana, staje si martwa.
wity Franciszek moe opisywa tylko tak, jak moe to robi wity Franciszek. Nie moe opisywa tak, jak Mahomet, bo opis nie pochodzi od nieba. Opis pochodzi z wzorca, z indywidualnoci. Pochodzi z umysu, pamici, wyksztacenia, dowiadczenia; ze sw, z jzyka, sekty; z tego, ywe. Opis pochodzi z tego wszystkiego. Nie jest moliwe, aby przekaz pochodzi tylko od witego Franciszka, poniewa opis nigdy nie moe by indywidualny. Musi by zbiorowy, albo bdzie zupenym fiaskiem.
Jeli ja podam opis w swoim wasnym jzyku, nikt tego nie zrozumie. Kiedy dowiadczyem nieba, dowiadczyem go bez innych ludzi. W chwili poznania byem totalnie samotny. Nie byo jzyka, nie byo sw. Ale kiedy podaj opis, podaj opis innym ludziom, ktrzy nie poznali. Musz mwi ich jzykiem. Musz uywa jzyka, ktry znany by mi przez moim poznaniem.
wity Franciszek uywa jzyka chrzecijaskiego. Jeli chodzi o mnie, religie to tylko rne jzyki. Dla mnie chrzecijastwo jest pewnym konkretnym jzykiem pochodzcym od Jezusa Chrystusa. Hinduizm jest innym jzykiem, buddyzm jest innym jzykiem. Rnic zawsze jest jzyk. A jeli kto zna tylko jzyk, a nie zna dowiadczenia, ta rnica musi by olbrzymia.
Jezus mwi krlestwo Boe", bo mwi kategoriami, ktre jego suchacze mogli zrozumie. Sowo krlestwo" przez jednych zostao zrozumiane, przez innych nie. Pojawi si krzy, potem nastpio ukrzyowanie. Ci, ktrzy zrozumieli Jezusa, zrozumieli co mia na myli mwic Krlestwo Boe", a ci, ktrzy nie mogli zrozumie, sdzili, e mwi on o krlestwie na ziemi.
Ale Jezus nie mg uywa sw Buddy. Budda nigdy by nie uy sowa krlestwo". Jest wiele powodw istnienia tej rnicy. Jezus pochodzi z biednej rodziny, jego jzyk by jzykiem czowieka biednego. Dla czowieka biednego sowo krlestwo" jest bardzo ekspresyjne, ale dla Buddy w tym sowie nie byo niczego szczeglnego, poniewa Budda sam by ksiciem. To sowo dla Buddy nie miao adnego znaczenia, ale dla Jezusa byo pene treci.
Budda sta si ebrakiem, a Jezus sta si krlem. Tak musi by. Drugi biegun staje si istotny. Nieznany biegun staje si wyrazem tego, co nieznane. Dla Buddy ebranie byo czym najbardziej nieznanym, przyj wic on form nieznanego, form ebraka. Dla niego sowo bhikku (ebrak) stao si najbardziej istotnym okreleniem.
W Indiach sowa bhikku nigdy si nie uywa, poniewa tylu jest tam ebrakw. Zamiast niego uywamy sowa swami (pan). Gdy kto staje si sannyasinem, gdy dokonuje wyrzeczenia, staje si swami, panem. Ale gdy Budda dokona wyrzeczenia, sta si bhikku, ebrakiem. Dla Buddy sowo to zawierao co, czego nie mogo oznacza dla Jezusa.
Jezus mg mwi tylko kategoriami zapoyczonymi z kultury ydowskiej. Co mg zmieni tutaj, co tam, ale nie mg zmieni caoci jzyka, bo nikt by go nie zrozumia. Dlatego w pewnym sensie nie by chrzecijaninem. Zanim pojawi si wity Franciszek, rozwina si kultura chrzecijaska ze swoim wasnym jzykiem. Dlatego wity Franciszek by wikszym chrzecijaninem ni sam Chrystus. Chrystus pozosta ydem, cae jego ycie byo ydowskie. Inaczej by nie mogo.
Jeli rodzisz si jako chrzecijanin, chrzecijastwo moe nie mie dla ciebie adnego wyrazu, moe ci w ogle nie dotyka. Im bardziej je poznajesz, tym bardziej staje si bez znaczenia. Tajemnica zostaje zatracona. Dla chrzecijanina nastawienie hinduskie moe mie wicej znaczenia, moe by bardziej istotne. Poniewa jest nieznane, moe wyraa niepoznawalne.
Moim zdaniem lepiej jest nie trwa w religii, w ktrej czowiek si urodzi. Nastawienia i wierzenia, ktre zostay dane mu przy narodzinach, kiedy bd musiay zosta zanegowane, inaczej przygoda nigdy si nie zacznie. Nie naley pozostawa tam, gdzie si czowiek urodzi. Trzeba wdrowa do nieznanych zaktkw i doznawa z tego radoci.
Czasem nie rozumiemy tego, o czym sdzimy, e zrozumielimy to najlepiej. Chrzecijanin sdzi, e rozumie chrzecijastwo. To staje si barier. Buddysta myli, e rozumie buddyzm poniewa
go zna, ale samo to poczucie poznania staje si przeszkod. Tylko to, co nieznane, moe sta si magnetyczne, okultystyczne, ezoteryczne.
Trzeba wykroczy ponad okolicznoci wasnych narodzin. To tylko przypadek, e kto urodzi si jako chrzecijanin, to tylko przypadek, e kto urodzi si jako hindus. Nie naley by zamknitym w warunkach swoich narodzin. Jeli chodzi o religi, trzeba dwakro si narodzi. Trzeba pj do nieznanych zaktkw. Tam jest poruszenie. Zaczyna si poszukiwanie.
Religie s w pewnej mierze komplementarne. Musz dziaa take dla innych, musz akceptowa inne religie. Chrzecijanin, albo hindus, albo yd, musz zna dreszczyk nawrcenia. Dreszczyk nawrcenia stwarza podoe do przemiany. Zawsze, gdy kto przybywa z Zachodu na Wschd, jest co nowego. Wschodnie nastawienie jest tak odmienne, e nie moe by okrelane znanymi kategoriami. Cae nastawienie jest przeciwne temu, z czym jeste obeznany, jeli wic chcesz je pozna, musisz si zmieni.
To samo dzieje si wtedy, gdy kto ze Wschodu przybywa na Zachd. To powinno nastpi. Trzeba by otwartym, aby mogo to nastpi. To nieznane, nieznajome, stwarza zmian.
W Indiach nie moglimy stworzy religii takiej jak chrzecijastwo. Nie moglimy stworzy teologii. Nie moglimy stworzy Watykanu, Kocioa. S witynie, ale nie ma Kocioa. Umys Wschodu jest z gruntu nielogiczny, w pewnym sensie musi wic by chaotyczny. Musi by zindywidualizowany, nie moe by zorganizowany.
Ksidz katolicki jest bardzo inny. Zosta wyszkolony tak, aby by czci organizacji. Jego miejsce jest gdzie w hierarchii. I to si sprawdza. Establishment, hierarchia, s logiczne, dlatego chrzecijastwo zdoao rozprzestrzeni si na cay wiat.
Hinduizm nigdy nikogo nie prbowa nawraca. Nawet jeli kto sam si nawraca, dla hinduizmu nie byo to wygodne. Jest to religia nie do nawracania, nie-organizacyjna. Nie ma w niej stanu duchownego w takim sensie, jak w chrzecijastwie. Mnich hinduski jest po prostu wdrujcym czowiekiem, bez hierarchii, bez przynalenoci do jakiego establishmentu. Jest absolutnie pozbawiony korzeni. Jeli chodzi o wiat zewntrzny, podejcie to musi prowadzi do klski, ale pod wzgldem pojedynczego czowieka, pod wzgldem wewntrznych gbi, musi zakoczy si sukcesem.
Vivekanand bardzo przycigao chrzecijastwo. Stworzy Zakon Ramakrishny, oparty na strukturze duchowiestwa chrzecijaskiego. Dla Wschodu jest to religia bardzo obca, bardzo inna. Jest absolutnie zachodnia. Umys Vivekanandy w ogle nie by umysem wschodnim. I tak samo, jak mwi, e Vivekananda by zachodni, tak samo twierdz, e Eckhart i wity Franciszek byli wschodni. Ich miejscem zasadniczo by Wschd.
Jezus sam nalea do Wschodu. Ale chrzecijastwo nie naley do Wschodu, naley do Zachodu. Jezus by zasadniczo wschodni, by przeciwny kocioowi, przeciwny organizacji. To stworzyo ten konflikt.
Umys zachodni myli kategoriami logiki, rozumu, systemu, argumentacji. Nie moe zaj gboko, pozostaje na powierzchni. Jest bardzo ekstensywny, ale nigdy nie jest intensywny.
Zorganizowane religie s wic dla nas ograniczeniem. Abymy mogli zobaczy niebo, musz odej.
Tak. Zasaniaj one okno. S przeszkodami.
Czy umyl Zachodu bdzie musia rozwin si tak samo jak umyl Wschodu?
Umys Zachodu moe odnie sukcesy w nauce, ale nie moe zyska powodzenia w wiadomoci religijnej. Zawsze, gdy rodzi si umys religijny, nawet na Zachodzie, jest wschodni. U Eckharta, u Bhme'a, umys w swej naturze jest wschodni. A zawsze wtedy, gdy na Wschodzie rodzi si umys naukowy, jest zachodni. Wschd i Zachd to nie okrelenia geograficzne. Zachd" oznacza arystoteliaski", a Wschd" oznacza nie-arystoteliaski", Zachd" oznacza rwnowag, a Wschd" oznacza nierwnowag, Zachd" oznacza racjonalno, a Wschd" oznacza irracjonalno.
Tertulian by jednym z najbardziej wschodnich umysw na Zachodzie. Powiedzia: Wierz w Boga, poniewa wierzenie jest niemoliwe. Wierz w Boga, poniewa jest to absurdalne." Jest to podstawowe nastawienie Wschodu poniewa jest to absurdalne. Nikt na Zachodzie nie moe tego powiedzie. Na Zachodzie mwi si, e naley w co wierzy tylko wtedy, gdy jest to racjonalne. Inaczej jest to tylko przekonanie, przesd.
Eckhart te jest umysem wschodnim. Powiada: Jeli wierzysz w niemoliwe, nie jest to wiara. Jeli wierzysz w argument, nie jest to religia. S to fragmenty nauki. Tylko wtedy, gdy wierzysz w absurdalne, zaczyna przychodzi do ciebie co, co jest poza umysem." Ta idea nie jest zachodnia. Naley do Wschodu.
Konfucjusz z kolei jest umysem Zachodu. Ludzie na Zachodzie mog zrozumie Konfucjusza, ale nigdy nie zrozumiej Lao Tzu. Lao Tzu powiada: Jeste gupcem, poniewa jeste tylko racjonalny. Bycie racjonalnym, rozumowym, nie wystarcza. To, co irracjonalne musi mie miejsce, w ktrym moe istnie. Dopiero wtedy, gdy czowiek jest rwnoczenie racjonalny i nieracjonalny, jest rozumny."
Czowiek totalnie racjonalny nie moe by rozumny. Rozum ma wasne zaktki irracjonalizmu. Dziecko rodzi si w ciemnym onie. Kwiat rodzi si w ciemnoci, w podziemnych korzeniach. Ciemnoci nie mona zaprzecza, jest ona podstaw. Jest czym najbardziej istotnym, najbardziej yciodajnym.
Umys Zachodu ma co, co moe by jego wkadem do wiata. Jest to nauka, nie religia. Umys Wschodu moe wnie wkad jedynie religii, nie techniki czy nauki. Nauka i religia s komplementarne. Jeli uwiadomimy sobie te rnice i ich komplementarno, moe si z tego narodzi lepsza kultura wiata.
Jeli kto potrzebuje nauki, powinien jecha na Zachd. Ale jeli Zachd tworzy jak religi, nigdy nie stanie si ona czym wicej ni tylko teologi. Na Zachodzie podajesz argumenty, aby udowodni sobie, e Bg istnieje. Argumenty na istnienie Boga! Na Wschodzie jest to niewyobraalne. Nie moesz udowodni istnienia Boga. Sam wysiek jest pozbawiony sensu. To, co mona udowodni, nigdy nie bdzie Bogiem, bdzie to naukowy wniosek. Na Wschodzie mwimy, e bosko jest nieudowadnialna. Kiedy znudzisz si swoimi dowodami, wtedy wskocz w samo dowiadczanie, wskocz w sam bosko.
Umys Wschodu moe by jedynie pseudonaukowy, tak samo, jak umys Zachodu moe by tylko pseudoreligijny. Stworzye na Zachodzie wielk teologi, nie tradycj religijn. Tak samo na Wschodzie, zawsze, gdy prbujemy dokona czego naukowego, tworzymy jedynie technikw, nie naukowcw, ludzi wiedzy, nie odkrywcw, twrcw.
Dlatego nie przychod na Wschd z umysem Zachodu, bo nie zrozumiesz. I swoje niezrozumienie bdziesz obnosi jako zrozumienie. Nastawienie Wschodu jest zdecydowanie przeciwne. Tylko przeciwiestwa s komplementarne, jak mczyzna i kobieta.
Umys Wschodu jest kobiecy, umys Zachodu jest mski. Umys Zachodu jest agresywny. Logika musi by agresywna, gwatowna. Religia jest przyjmujca, jak kobieta. Boga mona tylko przyj, nie mona go odkry albo wynale. Trzeba by jak kobieta: totalnie przyjmujcym, jedynie otwartym i czekajcym. To wanie jest znaczenie medytacji bycie otwartym i czekajcym.
Ramakrishna mwi, e dla obecnego wieku podejcie bhakti jest najbardziej odpowiednie. Czy tak jest?
Nie. Ramakrishna mwi, e bhakti joga jest najbardziej odpowiednim podejciem, bo bya najbardziej odpowiednia dla niego. Jest to gwne okno, przez ktre wyszed do nieba. Nie chodzi o to, czy jakie podejcie jest odpowiednie czy nieodpowiednie dla danego wieku. Nie mona myle kategoriami wieku.
Stulecia yj sobie wspczenie. Zdaje si, e jestemy ludmi wspczesnymi, ale tak moe nie by. Mog y dwadziecia wiekw wstecz. Nic nie jest absolutnie przesze. Dla kogo jest to teraniejsze. Nic nie jest absolutnie przysze. Dla kogo jest to teraniejsze. I nic te nie jest absolutnie teraniejsze. Dla kogo jest to przesze, dla kogo innego jeszcze to nie nastpio. Dlatego nie mona wyrazi adnego kategorycznego stwierdzenia na temat wieku jako takiego.
Ramakrishna by oddanym. Przyszed do Boga przez modlitw i mio, poprzez emocj. Urzeczywistni w ten wanie sposb, dlatego jemu wydawao si, e pomogoby to kademu. Nie mg zrozumie, e dla innych jego droga moe by trudna. Bez wzgldu na to ile mamy w sobie wspczucia, zawsze widzimy innych w wietle swoich wasnych dowiadczen. Dlatego dla Ramakrishny t drog zdawaa si by bhakti joga, droga oddania.
Jeli chcemy myle kategoriami wieku, moemy powiedzie, e ten wiek jest najbardziej intelektualny, najbardziej naukowy, najbardziej techniczny, najmniej dewocyjny, najmniej emocjonalny. To, co Ramakrishna mwi, e byo suszne dla niego, mogo by suszne dla ludzi bdcych razem z nim, ale Ramakrishna nigdy nie wywar wpywu na wiksz cz wiata. Zasadniczo jego miejscem jest wioska, umys nie-techniczny, nie-naukowy. By wieniakiem, niewyksztaconym, nieobeznanym z wikszym wiatem, dlatego to, co mwi, naley rozumie zgodnie z jego wiejskim jzykiem. Nie mg wyobrazi sobie dni, ktre teraz nadeszy. Zasadniczo by czci wiata chopstwa, gdzie intelekt nic nie znaczy, a emocja jest wszystkim. Nie by czowiekiem tej epoki. To, co mwi, byo cakowicie suszne dla wiata, w ktrym y, ale nie dla wiata, ktry istnieje obecnie.
Te trzy typy zawsze istniay intelektualny, aktywny, emocjonalny. Zawsze bdzie midzy nimi rwnowaga, tak samo jak zawsze jest rwnowaga midzy mczyznami i kobietami. Rwnowaga nie moe zosta zatracona na duszy czas. Jeli zostaje zatracona, szybko bdzie odzyskana.
Na Zachodzie zatracilicie rwnowag. Intelekt sta si czynnikiem dominujcym. Moe przemawia do ciebie, e Ramakrishna powiedzia Oddanie jest ciek dla tego wieku" poniewa utracie t rwnowag. Ale Vivekananda mwi co przeciwnego. Poniewa Wschd take utraci rwnowag, jest zasadniczo intelektualny. Suy to tylko zrwnowaeniu istniejcego ekstremum. W pewnym sensie jest to komplementarne.
Ramakrishna by typem emocjonalnym, a jego gwny uczen by typem intelektualnym. Musiao tak by. Jest to dopasowanie: czynnik mski i eski. Ramakrishna jest absolutnie kobiecy, nie-agresywny, przyjmujcy. Pe jest nie tylko w biologii, jest wszdzie. W kadej dziedzinie, tam, gdzie tylko jest polarno, jest pe, i to, co jest przeciwiestwem, zostaje przycignite.
Vivekanandy nie mg przycign aden intelektualista. Nie mg, nie byby biegunowym przeciwiestwem. W Bengalu yli giganci intelektualni. On jedzi do nich, odwiedza ich, i wraca z pustymi rkoma. Nie przycigao go to. Ramakrishna by najmniej intelektualnym z ludzi. By wszystkim tym, czym Vivekananda nie by, wszystkim tym, czego szuka.
Vivekananda by przeciwiestwem Ramakrishny, dlatego to, czego naucza w imi Ramakrishny, nie byo w tym samym duchu co nauki samego Ramakrishny. Dlatego ktokolwiek przyby do Ramakrishny przez Vivekanand, w ogle nie mg dotrze do Ramakrishny. Ktokolwiek rozumia interpretacj Ramakrishny dokonan przez Vivekanand, nie mg zrozumie samego Ramakrishny. Ta interpretacja pochodzia z biegunowego przeciwiestwa.
Gdy ludzie mwi: Bez Vivekanandy nigdy nie dowiedzielibymy si o Ramakrishnie", w pewnym sensie jest to suszne. Bez Vivekanandy wiat nigdy nie dowiedziaby si o Ramakrishnie. Ale cokolwiek jest znane o Ramakrishnie za porednictwem Vivekanandy, jest z gruntu nieprawdziwe. Jest to niewaciwa interpretacja. Jest tak dlatego, e jego typ jest dokadnie przeciwny typowi Ramakrishny. Ramakrishna nigdy nie argumentowa, Vivekananda dyskutowa. Ramakrishna nie mia adnej wiedzy, Vivekananda by czowiekiem wyksztaconym. To, co Vivekananda powiedzia o Ramakrishnie, zostao powiedziane przez zwierciado Vivekanandy. Nigdy nie byo autentyczne. Nie mogo by.
Zawsze tak si dzieje. Bdzie tak si dziao. Budda przyciga ludzi, ktrzy s jego biegunowymi przeciwiestwami. Mahavir i Jezus przycigaj ludzi, ktrzy duchowo s przeciwn pci. Te przeciwiestwa stwarzaj organizacj, zakon. Interpretuj. Uczniowie sami w sobie staj si faszem. Ale tak ju jest. Nie mona nic z tym zrobi.
Waciwe pytanie
Nie zadawaj pyta teoretycznych. Teorie mniej kwestii rozwizuj, a wprowadzaj wicej zamieszania. Gdyby nie byo teorii, byoby mniej problemw. Nie jest to tak, e teorie daj odpowiedzi na pytania albo rozwizuj problemy. Wrcz przeciwnie, pytania powstaj z teorii.
I nie zadawaj pyta filozoficznych. Pytania filozoficzne tylko zdaj si by pytaniami, ale nimi nie s. Dlatego nie jest moliwa adna odpowied. Jeli pytanie jest naprawd pytaniem, mona na nie odpowiedzie, ale jeli jest faszywe, jeli jest jedynie lingwistycznym zamieszaniem, nie mona na nie odpowiedzie. Filozofia przez cae wieki stale dawaa odpowiedzi, ale pytania wci pozostaj te same. Jakkolwiek odpowiesz na pytanie filozoficzne, nigdy na nie, nie odpowiadasz, poniewa takie pytanie samo w sobie jest faszywe. Jego przeznaczeniem wcale nie jest odpowied. To pytanie jest takie, z samej swojej natury, e adna odpowied nie jest moliwa.
I nie zadawaj pyta metafizycznych. Na przykad pytasz kto stworzy ten wiat, a na to nie mona odpowiedzie. Jest to absurdalne. Nie chodzi o to, e pytania metafizyczne nie s pytaniami prawdziwymi, ale nie mona na nie odpowiedzie. Mona je tylko rozwiza, ale nie mona na nie odpowiedzie.
Zadawaj pytania, ktre s osobiste, intymne, egzystencjalne. Trzeba by wiadomym tego, o co si naprawd pyta. Czy jest to co, co jest dla ciebie naprawd znaczce? Jeli bdzie na to odpowied, czy otworzy si dla ciebie jaki nowy wymiar? Czy do twojego istnienia bdzie co dodanego, czy przez to twoje istnienie zostanie w jaki sposb przemienione? Tylko takie pytania s religijne.
Religia zajmuje si problemami, nie pytaniami. Pytanie moe pochodzi tylko z ciekawoci, a problem jest intymny i osobisty. Jeste w nim zawarty, jest tob. Pytanie jest od ciebie oddzielne, problem jest tob. Zanim wic o cokolwiek zapytasz, wejd gboko w siebie i zapytaj o co, co jest intymne i osobiste, o co, w co nie jeste zamieszany, w co jeste zaangaowany. Tylko wtedy mona ci pomc.
Czy nasze ycie ma ustalone przeznaczenie czy nie1?
Nie jest to pytanie osobiste, jest to pytanie filozoficzne.
Nasze ycie rwnoczenie ma jakie ustalone przeznaczenie i go nie ma. I tak i nie. I obie odpowiedzi s prawdziwe w odniesieniu do wszelkich pyta o ycie.
W pewien sposb wszystko ma zaplanowane przeznaczenie. Cokolwiek jest w tobie fizyczne, materialne, cokolwiek jest mentalne, ma ustalone przeznaczenie. Ale co w tobie stale pozostaje niezdeterminowane, nieprzewidywalne. Tym czym jest twoja wiadomo.
Jeli utosamiasz si z ciaem i ze swoj materialn egzystencj, w takim samym stopniu jeste zdeterminowany przyczyn i skutkiem. Wtedy jeste maszyn. Ale jeli nie utosamiasz si ze swoj materialn egzystencj, ani z ciaem, ani z umysem -jeli moesz odczuwa siebie jako co oddzielnego, rnego, ponad, wykraczajcego ponad umys-ciao wtedy wiadomo wykraczajca ponad nie jest zdeterminowana. Jest spontaniczna, wolna. wiadomo oznacza wolno, materia oznacza niewol. Zaley to wic od ciebie, jak siebie zdefiniujesz. Jeli powiesz: Jestem tylko ciaem", wszystko, co si do ciebie odnosi, jest cakowicie zdeterminowane.
Kto, kto mwi, e czowiek jest tylko ciaem, nie moe powiedzie, e czowiek nie ma ustalonego przeznaczenia. Zwykle ci, ktrzy nie wierz w co takiego jak wiadomo, nie wierz te w przeznaczenie, a ci, ktrzy s religijni i wierz w wiadomo, zwykle wierz w przeznaczenie. Dlatego to, co mwi, moe wyglda na bardzo sprzeczne. A jednak jest to prawda.
Czowiek, ktry pozna wiadomo, pozna prawd. Dlatego to tylko czowiek duchowy moe powiedzie, e nie ma w ogle adnego przeznaczenia. To uwiadomienie przychodzi tylko wtedy, gdy jeste cakowicie nieutosamiony z ciaem. Jeli czujesz, e jeste tylko egzystencj materialn, adna wolno nie jest moliwa. Dla materii adna wolno nie jest moliwa. Materia oznacza to, co nie moe by wolne. Musi pyn zgodnie z acuchem przyczyny i skutku.
Gdy kto osign wiadomo, owiecenie, jest zupenie poza rzeczywistoci przyczyny i skutku. Staje si cakowicie nieprzewidywalny. Nic o nim nie mona powiedzie. Zaczyna on y z chwili na chwil, jego istnienie staje si atomowe.
Twoje istnienie jest acuchem przypominajcym rzek, w ktrym kady krok jest zdeterminowany przeszoci. Twoja przyszo tak naprawd nie jest przyszoci, jest jedynie skutkiem ubocznym przeszoci. To jedynie przeszo determinuje, ksztatuje, formuuje i warunkuje twoj przyszo. To dlatego twoja przyszo jest przewidywalna.
Skinner powiada, e czowiek jest tak samo przewidywalny jak wszystko inne. Jedyn trudnoci jest to, e nie opracowalimy jeszcze sposobw poznania totalnoci jego przeszoci. Gdy bdziemy mogli pozna jego przeszo, bdzie mona przewidzie wszystko, co jest z nim zwizane. Opierajc si na ludziach, z ktrymi pracowa, Skinner mia racj, bo wszyscy s ostatecznie przewidywalni. Eksperymentowa z setkami ludzi i stwierdzi, e wszyscy s istotami mechanicznymi, e nie istnieje w nich nic, co mona byoby nazwa wolnoci.
Ale jego badania s ograniczone. aden Budda nie przyszed do jego laboratorium, aby podda si badaniom. Jeli cho jeden czowiek jest wolny, jeli cho jeden czowiek nie jest mechaniczny, nie jest przewidywalny, caa teoria Skinnera upada. Jeeli jedna osoba w caej historii ludzkoci jest wolna i nieprzewidywalna, czowiek potencjalnie jest wolny i nieprzewidywalny.
Caa moliwo wolnoci zaley od tego czy kadziesz nacisk na ciao czy na wiadomo. Jeli jeste tylko wypywajcym na zewntrz strumieniem ycia, wszystko jest zdeterminowane. Ale moe jeste te czym wewntrznym? Nie dawaj adnych wczeniej uoonych odpowiedzi. Nie mw: Jestem dusz." Jeli czujesz, e nic w tobie nie ma, bd uczciwy wobec tego. Ta uczciwo to pierwszy krok ku wewntrznej wolnoci wiadomoci.
Jeli wejdziesz gboko do wewntrz, poczujesz, e wszystko jest tylko czci tego, co na zewntrz. Twoje ciao pochodzi z tego, co na zewntrz, twoje myli pochodz z tego, co na zewntrz, nawet twoja ja zostaa ci dana przez innych. Dlatego tak bardzo boisz si opinii innych ludzi poniewa cakowicie panuj nad twoj jani. W kadej chwili mog zmieni zdanie o tobie. Twoja ja, twoje ciao, twoje myli, dane s ci przez innych ludzi, co wic jest wewntrz? Jeste warstwami warstw nagromadzonego tego, co na zewntrz. Jeli utosamiasz si z t swoj osobowoci, ktra pochodzi od innych ludzi, wszystko jest zdeterminowane.
Sta si wiadomy wszystkiego, co pochodzi z zewntrz i przesta si z tym utosamia. Wtedy przyjdzie chwila, gdy wszystko to, co na zewntrz cakowicie upada. Bdziesz w prni. Ta prnia jest przejciem midzy zewntrzem i wntrzem, drzwiami.
Tak bardzo boimy si prni, tak bardzo boimy si by pustymi, e kurczowo trzymamy si tego nagromadzonego zewntrza. Trzeba by do odwanym, aby zerwa utosamienie z tym nagromadzeniem i pozosta w prni. Jeli nie masz do odwagi, pjdziesz na zewntrz i kurczowo czego si chwycisz, i to ci wypeni. Ale ta chwila bycia w prni jest medytacj. Jeli masz do odwagi, jeli zdoasz pozosta w tej chwili, wkrtce cae twe istnienie automatycznie zwrci si do wewntrz.
Kiedy nie ma nic na zewntrz, czego mona by kurczowo si trzyma, twoje istnienie zwraca si do wewntrz. Wtedy po raz pierwszy poznajesz, e jeste czym, co wykracza ponad wszystko to, o czym sdzie, e jest tob. Teraz jeste czym innym ni stawaniem si, jeste istnieniem. To istnienie jest wolne, nic nie moe go determinowa. Jest absolutn wolnoci. aden acuch przyczyny i skutku nie jest moliwy.
Twoje dziaania zwizane s z dziaaniami w przeszoci. A stworzyo sytuacj, w ktrej moliwe jest B, B stworzyo sytuacj, w ktrej rozkwita C. Twoje dziaania zwizane s z dziaaniami w przeszoci, i siga to pocztku, ktry nie ma pocztku i cignie si do koca, ktry nie ma koca. Nie tylko twoje wasne dziaania determinuj ciebie, ale i dziaania twojego ojca i matki te s cige z twoimi. Twoje spoeczestwo, twoja historia, wszystko, co zdarzyo si wczeniej, jest jako zwizane z twoim obecnym dziaaniem. Caa ta historia w tobie rozkwita.
Wszystko, co kiedykolwiek si zdarzyo, zwizane jest z twoim dziaaniem, jasne jest wic, e twoje dziaanie jest zdeterminowane. Jest to tak drobna cz caego obrazu. Historia jest tak istotn si ycia, a twoje indywidualne dziaanie jest tak ma jej czci.
Marks powiedzia: To nie wiadomo determinuje warunki ycia spoeczestwa. To spoeczestwo i warunki jego ycia determinuj wiadomo. To nie wielcy ludzie tworz wielkie spoeczestwa. To wielkie spoeczestwa tworz wielkich ludzi." I w pewnej mierze ma racj, bo nie jeste rdem swoich dziaa. Caa historia je zdeterminowaa. Ty jedynie je wykonujesz.
Cay proces ewolucji polega na tworzeniu komrek biologicznych. Potem te twoje komrki mog sta si czci kogo innego. Moe sdzisz, e jeste ojcem, ale ty jeste jedynie scen, na ktrej odgrywana jest caa biologiczna ewolucja, ktra zmusza ci do dziaania. Akt prokreacji jest tak potny, bo jest wikszy od ciebie; przez ciebie dziaa cay proces ewolucyjny.
Jest to jeden ze sposobw, przez ktre dziaania zdarzaj si w powizaniu z innymi zdarzeniami z przeszoci. Ale gdy kto staje si owiecony, nowe zjawisko zaczyna si zdarza. Dziaania nie s ju zwizane z dziaaniami z przeszoci. Kade dziaanie poczone jest teraz tylko z jego wiadomoci. Pochodzi z jego wiadomoci, a nie z przeszoci. To dlatego czowiek owiecony nie moe by przewidywalny.
Skinner powiada, e moemy okreli co zrobisz jeli poznane bd twoje przesze dziaania. Powiada, e stare przysowie Moesz doprowadzi konia do wodopoju, ale nie moesz zmusi go do picia" jest bdne. Moesz go zmusi. Moesz stworzy tak atmosfer, aby ko musia pi. Konia mona zmusi, i ciebie te mona zmusi, bo to sytuacje, okolicznoci tworz twoje dziaania. Ale nawet jeli zdoasz doprowadzi Budd do rzeki, nie moesz zmusi go do picia. Im bardziej bdziesz go zmusza, tym bdzie to bardziej niemoliwe. adne gorco go do tego nie zmusi. Nawet jeeli bdzie na niego wiecio tysic soc, nic to nie da. Budda ma inne rdo dziaania. Nie dotyczy ono dziaa, zwizane jest ze wiadomoci.
To dlatego podkrelam, aby dziaa wiadomie. Wtedy, z kad chwil, gdy bdziesz dziaa, nie bdzie to kwestia kontynuowania innych dziaa. Jeste wolny. Teraz ty zaczynasz dziaa, i nikt nie moe powiedzie jak bdziesz dziaa.
Nawyki s mechaniczne, powtarzaj si. Im bardziej co powtarzasz, tym bardziej wydajny si stajesz. Wydajno oznacza, e wiadomo teraz nie jest ju potrzebna. Jeli kto wydajnie pisze na maszynie, oznacza to, e nie potrzeba adnego wysiku, pisanie na maszynie moe by wykonywane niewiadomie. Nawet jeli ten kto myli o czym innym, pisanie na maszynie trwa dalej. To ciao pisze, czowiek nie jest potrzebny. Wydajno oznacza, e co jest tak pewne, e aden bd nie jest moliwy. Przy wolnoci bd zawsze jest moliwy. Maszyna nie popenia bdw. Aby bdzi, trzeba by wiadomym.
Dlatego twoje dziaania maj acuchowe poczenie z twoimi przeszymi dziaaniami. S z gry ustalone. Twoje dziecistwo determinuje twoj modo, twoja modo determinuje twoj staro. Twoje narodziny determinuj twoj mier, wszystko jest ustalone. Budda mawia: Daj przyczyn, a bdzie skutek." Jest to wiat przyczyny i skutku, w ktrym wszystko jest okrelone.
Jeli dziaasz z totaln wiadomoci, jest to zupenie inna sytuacja. Wtedy wszystko jest z chwili na chwil. wiadomo jest strumieniem, nie jest statyczna. Jest samym yciem, dlatego si zmienia. Jest ywa. Cigle si poszerza, cigle staje si bardziej nowa, wiea, moda. Wtedy twoje dziaania s spontaniczne.
Przypomina mi si opowie zen. Mistrz zen zada swojemu uczniowi pewne pytanie. Odpowied na pytanie zostaa podana dokadnie taka, jaka powinna by. Nastpnego dnia mistrz zada to samo pytanie. Uczen rzek: Ale ja wczoraj odpowiedziaem na to pytanie."
Mistrz odpar: Teraz pytam ci jeszcze raz." Ucze powtrzy t sam odpowied. Mistrz rzek: Nie wiesz!"
Uczen zapyta: A ja wczoraj odpowiedziaem tak samo, a ty skine gow. Stwierdziem wic, e odpowied bya waciwa. Dlaczego teraz zmienie zdanie?"
Mistrz odpowiedzia: Cokolwiek, co mona powtrzy, nie pochodzi od ciebie. Odpowied moe pochodzi z twojej pamici, nie ze wiadomoci. Jeli naprawd wiesz, odpowied byaby inna, tyle si bowiem zmienio. Nie jestem tym samym czowiekiem, ktry wczoraj zada ci to pytanie. Caa sytuacja jest inna. Ty te jeste inny, ale odpowied jest ta sama. Musiaem ponownie zada to pytanie, aby sprawdzi czy powtrzysz odpowied. Nic nie mona powtrzy."
Im jeste ywszy, tym mniej si powtarzasz. Tylko martwy czowiek moe by spjny i konsekwentny. ycie jest niespjne, ycie jest wolnoci. Wolno nie moe by konsekwentna. Konsekwentna wobec czego? Moesz by konsekwentny tylko wobec przeszoci.
Czowiek owiecony jest konsekwentny tylko w swojej wiadomoci, nigdy nie jest konsekwentny wobec przeszoci. Jest totalnie w dziaaniu. Nic nie jest pozostawione w przeszoci, nic nie jest pominite. W nastpnej chwili dziaanie jest skoczone i jego wiadomo znw jest wiea. wiadomo jest zawsze, kiedy tylko pojawia si jaka sytuacja, ale kade dziaanie dokonywane jest w zupenej wolnoci, jakby to by pierwszy raz, gdy ten czowiek znalaz si w tej konkretnej sytuacji.
To dlatego odpowiedziaem na twoje pytanie i tak i nie. To od ciebie zaley od tego czy jeste wiadomy, czy te jeste nagromadzeniem, istnieniem cielesnym.
Religia daje wolno, bo religia daje wiadomo. Im wicej nauka wie o materii, tym bardziej wiat staje si zniewolony. Cae to zjawisko materii ma przyczyn i skutek. Jeli wiesz, e po zaistnieniu tego" nastpuje tamto", wszystko moe by zdeterminowane.
Zanim skoczy si to stulecie, zobaczymy, e cay los ludzkoci zosta zdeterminowany na wiele sposobw. Najwiksz z moliwych tragedii nie jest wojna jdrowa. Ona moe tylko niszczy. Prawdziwa tragedia wyniknie z nauk psychologicznych. Dowiedz si one jak mona uzyska cakowit kontrol nad czowiekiem. Poniewa nie jestemy wiadomi, mona nas zmusi do dziaania we wczeniej zaplanowany sposb.
Tacy, jacy jestemy, wszystko, co nas dotyczy, jest zdeterminowane. Kto jest hindusem, kto inny jest mahometaninem. Jest do zdeterminowanie przeznaczenia, nie wolno. Rodzice zadecydowali, spoeczestwo decyduje. Kto jest lekarzem, a kto inny jest inynierem. Teraz jego zachowanie zostao okrelone.
Ju jestemy nieustannie kontrolowani, a nasze metody nadal s bardzo prymitywne. Nowsze techniki bd mogy zdeterminowa nasze zachowanie w takim stopniu, e nikt nie bdzie mg powiedzie, e istnieje jaka dusza. Jeli kada twoja reakcja jest z gry zaplanowana, jakie jest znaczenie duszy?
Twoje reakcje moe determinowa chemia ciaa. Jeli podany ci bdzie alkohol, zachowujesz si inaczej. Chemia twojego ciaa jest inna, zachowujesz si wic inaczej. Kiedy najgbsz technik tantryczn byo branie rodkw odurzajcych i pozostawanie w wiadomoci. Jeli kto pozostawa wiadomy w sytuacji, gdy wszystko wskazywao, e powinien by niewiadomy, tylko wtedy tantra stwierdzaa, e ten czowiek jest owiecony, nigdy inaczej.
Jeli chemia ciaa moe zmieni twoj wiadomo, jakie jest znaczenie wiadomoci? Jeli jeden zastrzyk moe uczyni ci niewiadomym, jakie to ma znaczenie? rodek chemiczny w zastrzyku jest silniejszy od twojej wiadomoci. Tantra mwi, e moliwe jest wykroczenie ponad kady rodek odurzajcy i pozostanie w wiadomoci. Bodziec zostanie podany, ale reakcji nie bdzie.
Seks to zjawisko chemiczne. Pewna ilo danego hormonu tworzy pragnienie seksualne. Ty stajesz si tym pragnieniem. Kiedy chemia twojego ciaa wrci do normalnego poziomu, moesz tego aowa, ale ten al nie ma adnego znaczenia. Kiedy hormony znw si pojawi, zachowasz si tak samo. Dlatego tantra eksperymentowaa z seksem. Jeli w sytuacji, ktra jest totalnie seksualna, nie czujesz pragnienia seksualnego, jeste wolny. Chemia ciaa zostaa z tyu. Ciao jest, ale ty nie jeste w ciele.
Zo te jest tylko chemi. Biochemicy wkrtce bd mogli uodporni ci na zo, albo na seks. Ale nie bdziesz Budd. Budda nie mg by w zoci. Byo to w jego moliwociach, ale efekt uczucia zoci nie pojawia si.
Jeli chemia twojego ciaa bdzie kontrolowana, nie bdziesz mg wpa w zo. Nie bdzie uwarunkowa chemicznych, ktre sprawiaj, e wpadasz w zo, nie bdzie wic efektw zoci. Albo jeli z twojego ciaa usunite zostan hormony pciowe, nie bdziesz seksualny. Ale tak naprawd nie chodzi o to, aby by seksualny albo nie, albo aby by w zoci albo nie. Naprawd chodzi o to, aby by uwany w sytuacji, ktra wymaga twojej nieuwanoci, aby by wiadomy w sytuacji, ktra zdarza si tylko w niewiadomoci.
Zawsze, gdy jest taka sytuacja, medytuj nad ni. Dana jest ci wielka okazja. Jeli czujesz zazdro, medytuj nad tym. Jest to waciwy moment. Chemia twojego ciaa dziaa w tobie. Uczyni ci niewiadomym, sprawi, e bdziesz zachowywa si tak, jakby by szalony. Teraz bd wiadomy. Niech bdzie zazdro, nie tum jej, ale bd wiadomy, bd dla niej wiadkiem.
Jeli jest zo, bd dla niej wiadkiem. Jeli jest seks, bd dla niego wiadkiem. Niech zdarza si wszystko to, co dzieje si w twoim wntrzu, i zacznij medytowa nad ca sytuacj. Stopniowo, im bardziej bdzie pogbia si twoja wiadomo, tym bdzie mniejsze prawdopodobiestwo, e twoje zachowanie bdzie determinowane przez ciebie. Stajesz si wolny. Moksha, wolno, nie oznacza niczego innego. Oznacza jedynie wiadomo, ktra jest tak wolna, e nic teraz nie moe jej zdeterminowa.
Co to jest boska mio? Jak czowiek owiecony dowiadcza mioci?
Najpierw przyjrzyjmy si samemu pytaniu. Musiae czeka z jego zadaniem. Nie mogo ono przyj do ciebie teraz, musiae wczeniej zadecydowa, aby je zada. Czekao, by zosta zadanym, zmuszao ci, aby je zada. Twoja pami zdeterminowaa to pytanie, nie twoja wiadomo. Gdyby by wiadomy w tej chwili, gdyby by w tej chwili, to pytanie nie pojawioby si. Gdyby sucha tego, co mwi, to pytanie byoby niemoliwe.
Jeli to pytanie jest w tobie od jakiego czasu, niemoliwe jest, aby usysza cokolwiek, co mwiem. Jakie pytanie, ktre jest stale obecne w umyle, stwarza pewne napicie, a wskutek tego napicia nie moesz by tutaj. To dlatego twoja wiadomo nie moe dziaa w wolnoci. Jeli to zrozumiesz, bdziemy mogli zaj si twoim pytaniem.
To pytanie samo w sobie jest dobre, ale umys, ktry o nim myla, jest chory. Uwano musi by z chwili na chwil, nie tylko w dziaaniach, ale i w pytaniach, w kadym gecie. Jeli podnosz palec, moe to by tylko nawyk. Wtedy nie jestem panem swojego ciaa. Ale jeli jest to spontaniczne wyraenie czego, co jest obecne w mojej wiadomoci dokadnie w tej chwili, jest to co zupenie innego.
Kady gest kaznodziei chrzecijaskiego jest z gry zaplanowany. Nauczono go tego. Kiedy byem w pewnej szkole teologii chrzecijaskiej. Po piciu latach spdzonych w tej szkole czowiek staje si doktorem nauk duchownych. Absurdalne! Doktor nauk duchownych to czysta gupota! We wszystkim ich wyszkolono: jak maj sta na ambonie, jak zaczyna msz, jak piewa psalmy, jak patrze na ludzi, gdzie si zatrzyma, a gdzie zostawi chwil przerwy. Wszystko! Takie gupawe przygotowania nie mog mie miejsca. Jest to wielkim nieszczciem.
Dlatego bd w tej chwili. O niczym wczeniej nie decyduj. Bd uwany tego, e jest w tobie to pytanie, e cigle puka do drzwi twojego umysu. W ogle mnie nie syszae tylko z powodu tego pytania! A kiedy zaczynam mwi o twoim pytaniu, twj umys stwarza inne pytanie. Znowu przegapie. To, co mwi, nie odnosi si tylko do twojej osoby. Jest to prawd o kadym czowieku.
Teraz to pytanie.
Zawsze, kiedy tylko istnieje mio, jest boska, dlatego powiedzenie boska mio" nie ma sensu. Mio zawsze jest boska.
Ale umys jest przebiegy. Mwi: Wiemy czym jest mio. Nie wiemy tylko czym jest boska mio." Ale my nawet nie znamy mioci. Jest to jedna z najbardziej nieznanych kwestii. Zbyt wiele si o niej mwi, nigdy si jej nie przeywa. Jest to gierka umysu. Mwimy o tym, czym nie potrafimy y.
Literatura, muzyka, poezja, taniec, wszystko krci si wok mioci. Gdyby mio naprawd istniaa, nie mwilibymy o niej a tyle. Nasze nadmierne gadanie o mioci ukazuje, e mio nie istnieje. Mwienie o czym, czego nie ma, jest substytutem. Mwic, poprzez jzyk, poprzez symbole, poprzez sztuk, stwarzamy iluzj, e to jest. Kto nigdy nie pozna mioci, moe napisa lepszy wiersz ni ten, kto pozna mio, poniewa jego prnia jest gbsza. Musi zosta zapeniona. Co musi zastpi mio.
Lepiej jest najpierw zrozumie czym jest mio, bo kiedy pytasz o bosk mio, w domyle jest, e mio jest znana. Ale mio nie jest znana. To, co jest znane jako mio, to co innego. Ten fasz trzeba pozna zanim podjte zostan kroki ku rzeczywistemu, prawdziwemu.
To, co znamy jako mio, to jedynie zadurzenie. Zaczynasz kogo kocha. Jeli ten kto stanie si cakowicie twj, mio szybko umrze; ale jeli bd bariery, jeli nie bdziesz mg posiada kogo, kogo kochasz, ta mio stanie si intensywna. Im wicej barier, tym bardziej intensywnie bdzie odczuwana ta mio. Jeli niemoliwe jest zdobycie ukochanej czy ukochanego, mio staje si wieczna; ale jeli z atwoci zdobdziesz swego ukochanego, mio szybko umiera.
Kiedy prbujesz co dosta i nie moesz tego dosta, nasila si twoje poczucie chci zdobycia. Im wicej jest przeszkd, tym bardziej twoje ego odczuwa, e konieczne jest zrobienie czego. Staje si to problemem dla ego. Im bardziej ci odmawiaj, tym bardziej napity si stajesz i tym bardziej zadurzony. To napicie nazywasz mioci. To dlatego kiedy koczy si miodowy miesic, mio ju jest stara. Nawet wczeniej. To, co znae jako mio, nie byo mioci. Byo to jedynie zadurzenie ego, napicie ego zmagania, konflikt.
Dawne spoecznoci ludzkie byy bardzo przebiege. Opracoway metody umoliwiajce trwanie mioci. Jeli mczyzna przez duszy czas nie moe spotyka si ze swoj on, powstanie zadurzenie, powstanie napicie. Wtedy taki mczyzna moe przez cae ycie pozostawa z jedn on.
Ale teraz na Zachodzie maestwo nie moe ju istnie. Nie chodzi o to, e umys Zachodu jest bardziej seksualny. To zadurzenie nie moe si kumulowa. Seks jest tak atwo dostpny, e maestwo nie moe istnie. Mio te nie moe istnie wobec takiej wolnoci. Jeli spoeczestwo jest cakowicie wolne seksualnie, dopiero wtedy seks moe istnie.
Znudzenie jest drug stron zadurzenia. Jeli kogo kochasz i nie zdobywasz tej ukochanej osoby, zadurzenie pogbia si; ale jeli j zdobywasz, zaczynasz czu si znudzony, znuony. Wiele jest dualizmw: zadurzenie-znudzenie, mio-nienawi, przyciganie-odpychanie. W zadurzeniu odczuwasz przyciganie, mio, a w znudzeniu odczuwasz odpychanie, nienawi.
adne przyciganie nie moe by naprawd mioci, bo musi pojawi si odpychanie. W naturze ycia jest pojawienie si tej drugiej strony. Jeli nie chcesz, aby pojawia si ta druga strona, musisz stworzy bariery, ktre sprawi, e zadurzenie nigdy si nie skoczy, musisz stworzy codzienne napicia. Wtedy zadurzenie trwa. Jest to powd istnienia caego antycznego systemu tworzenia barier dla mioci.
Ale wkrtce nie bdzie to moliwe. Wtedy umrze maestwo, i umrze mio. Zejdzie gboko w to. Pozostanie tylko seks. Ale seks nie moe istnie sam w sobie, staje si zbyt mechaniczny. Nietzsche stwierdzi, e Bg nie yje. Tak naprawd w tym stuleciu martwy bdzie seks. Nie mwi, e ludzie bd nieseksualni. Bd seksualni, ale przeminie nadmierny nacisk kadziony na seks. Seks stanie si czym zwyczajnym, jak wszystko inne, jak oddawanie moczu, jedzenie, czy cokolwiek innego. Nie bdzie mia gbszych treci. Musi sta si bezznaczeniowy, tylko dlatego, e stworzono dla niego bariery.
To, co nazywasz mioci, nie jest mioci. Jest to jedynie seks odoony na pniej. Co wic jest mioci? Mio w ogle nie ma nic wsplnego z seksem. Seks moe si w niej pojawi, moe si nie pojawi, ale nie jest ona w ogle zwizana z seksem. Jest czym zupenie innym.
Dla mnie mio jest skutkiem ubocznym umysu medytujcego. Nie jest zwizana z seksem, jest zwizana z dhyana, z medytacj. Im bardziej jeste w ciszy, tym swobodniej czujesz si z samym sob, tym bardziej czujesz si speniony, i tym bardziej pojawia si bdzie pewien nowy wyraz twojego istnienia. Zaczniesz kocha. Nie kogo konkretnego. Moe to nastpi w odniesieniu do kogo konkretnego, ale jest to inna kwestia. Zaczniesz kocha. To kochanie staje si twoim sposobem istnienia. Nigdy nie moe zamieni si w odpychanie, poniewa nie jest przyciganiem.
Musisz wyranie poj to rozrnienie. Zwykle, gdy w kim si zakochujesz, faktycznym uczuciem jest ch uzyskania mioci od tej osoby. Mio nie pynie od ciebie do tego czowieka. Raczej jest oczekiwaniem, e mio przyjdzie od niego do ciebie. To dlatego mio staje si wadcza. Posiadasz kogo na wasno, aby mg co od niego wydoby. Ale mio, o ktrej mwi, ani nie jest wadcza, ani nie ma adnych oczekiwa. Po prostu tak si zachowujesz. Stae si tak wyciszony, tak kochajcy, e twoja cisza siga teraz innych ludzi.
Gdy jeste w zoci, twoja zo zmierza do innych ludzi. Gdy nienawidzisz, twoja nienawi zmierza do innych ludzi. Gdy jeste w mioci, czujesz, e twoja mio zmierza do innych ludzi, ale nie mona na tobie polega. W jednej chwili jest mio, a w nastpnej chwili jest nienawi. Nienawi nie jest przeciwiestwem mioci, jest jej nieodczn czci, jest cigoci.
Jeli kogo kochasz, musisz go nienawidzie. Moe nie masz do odwagi, aby do tego si przyzna, ale bdziesz go nienawidzie. Kochankowie zawsze s w konflikcie gdy s razem. Kiedy nie s razem, mog piewa sobie pieni mioci, a kiedy s razem, zawsze walcz ze sob. Nie mog y w samotnoci, i nie mog y razem. Kiedy nie ma tej drugiej osoby, powstaje zadurzenie, tych dwoje ludzi znowu czuje do siebie mio. Ale kiedy ta druga osoba jest obecna, zadurzenie odchodzi i znw pojawia si nienawi.
Mio, o ktrej mwi, oznacza, e stae si tak wyciszony, e teraz nie ma ani zoci, ani przycigania, ani odpychania. A naprawd, nie ma teraz mioci i nie ma nienawici. W ogle nie jeste zorientowany na drugiego czowieka. Ta druga osoba znikna, jeste sam ze sob. W tym uczuciu samotnoci mio przychodzi do ciebie jako aromat.
Domaganie si mioci od innego czowieka zawsze jest brzydkie. Uzalenienie od kogo, danie czego od kogo, zawsze tworzy niewol, cierpienie, konflikt. Czowiek powinien by samowystarczalny. To, co rozumiem przez medytacj, jest takim stanem istnienia, w ktrym czowiek jest samowystarczalny. Stae si krgiem, sam w sobie. Mandala jest dopeniona.
Usiujesz dopeni mandali innymi ludmi: mczyzna kobiet, kobieta mczyzn. W pewnych chwilach te linie si spotykaj, ale tu przed spotkaniem zaczynaj si rozdziela. Dopiero kiedy staniesz si penym krgiem caym, samowystarczalnym mio zaczyna w tobie rozkwita. Wtedy kochasz wszystko, co si znajdzie w pobliu ciebie. Nie jest to adne dziaanie, nie jest to co, co robisz. Samo twoje istnienie, sama twoja obecno, jest mioci. Mio przez ciebie przepywa.
Jeli zapytasz kogo, kto dostpi tego stanu: Czy mnie kochasz?" trudno bdzie mu odpowiedzie. Nie moe powiedzie: Kocham ci", poniewa z jego strony nie jest adne dziaanie, nie jest to aktywno. I nie moe powiedzie: Nie kochani ci", poniewa kocha. Tak naprawd, jest mioci.
Ta mio przychodzi dopiero z t wolnoci, o ktrej mwi. Wolno jest odczuciem, ktre masz ty, a mio jest odczuciem, ktre inni ludzie maj o tobie. Kiedy medytacja zdarza si wewntrz, czujesz si zupenie wolny. Ta wolno jest odczuciem wewntrznym, inni ludzie nie mog jej odczu.
Czasem twoje zachowanie moe stwarza trudnoci dla innych ludzi, bo nie mog oni sobie wyobrazi tego, co si w tobie stao. W pewnej mierze bdziesz dla nich kopotem, niewygod, bo nie mona przewidywa twoich dziaa. Teraz nic o tobie nie bdzie wiadome. Co teraz zrobisz? Co powiesz? Nikt nie wie. Wszyscy wokoo odczuwaj pewien dyskomfort. Nie mog czu si z tob swobodnie, poniewa moesz co zrobi nie jeste martwy.
Nie mog odczu twojej wolnoci, poniewa nie zaznali czegokolwiek, co byoby temu podobne. Nawet si temu nie przygldali, nawet tego nie szukali. S tak bardzo w niewoli, e nawet nie potrafi sobie wyobrazi czym jest wolno. S uwizieni w klatkach, nie znaj otwartej przestrzeni, dlatego nawet jeli bdziesz im mwi o otwartej przestrzeni, nie mona im tego przekaza. Ale mog odczu twoj mio, bo domagaj si mioci. Nawet w swoich klatkach, w niewoli, szukaj mioci. Stworzyli ca t niewol, niewol z ludmi, niewol z przedmiotami, tylko dlatego, e poszukuj mioci.
Dlatego zawsze wtedy, gdy kto zdarzy si by wolny, odczuwana jest jego mio. Ale ty odczujesz t mio jako wspczucie, nie jako mio, bo nie bdzie w niej ekscytacji. Bdzie ona bardzo rozcieczona, bez gorca, bez ciepa. Nie ma w niej ekscytacji. Ona jest, to wszystko. Ekscytacja przychodzi i odchodzi, nie moe by staa, gdyby wic bya ekscytacja w mioci Buddy, Budda znw musiaby wej w nienawi. Dlatego nie bdzie ekscytacji. Nie bdzie szczytw, i nie bdzie te dolin. Mio po prostu jest. Poczujesz j jako karuna, wspczucie.
Wolnoci nie mona odczu z zewntrz, tylko mio mona odczu. A i to tylko jako wspczucie. Jest to jedno z najtrudniejszych zjawisk w historii ludzkoci. Wolno czowieka owieconego stwarza niewygody, a jego mio jest wspczuciem. To dlatego spoeczestwo zawsze ma podzielone zdania na temat takich ludzi.
S ludzie, ktrzy odczuwaj tylko niewygod, jak Chrystus stwarza. S to ludzie, ktrzy s dobrze usytuowani. Nie potrzeba im wspczucia. Myl, e maj mio, zdrowie, bogactwo, szacunek, wszystko. Pojawia si Chrystus i to, co maj", wystpuje przeciwko niemu, poniewa on stwarza dla nich niewygody, a to, czego nie maj", jest po jego stronie, poniewa odczuwaj jego wspczucie. Potrzebuj mioci. Nikt ich nie kocha, a ten czowiek ich kocha. Nie odczuj niewygody Chrystusa, gdy niczego nie musz si ba, nie maj nic do stracenia.
Kiedy Chrystus umiera, kady odczuwa jego wspczucie, bo teraz nie ma niewygody. Nawet ci dobrze sytuowani czuj swobod, bd go wielbi. Ale kiedy yje, jest buntownikiem. A jest buntownikiem, poniewa jest wolny.
Nie jest buntownikiem dlatego, e co jest niewaciwego w spoeczestwie. Taka buntowniczo jest jedynie polityczna. Jeli zmienia si spoeczestwo, ten, kto by buntowniczy, staje si ortodoksyjny. Tak stao si w roku 1917. Sami rewolucjonici stali si jedn z najbardziej antyrewolucyjnych klik w wiecie. Gdy ludzie w rodzaju Stalina czy Mao dochodz do wadzy, staj si najbardziej antyrewolucyjnymi przywdcami, jacy s moliwi, bo tak naprawd nie s buntowniczy. Buntuj si tylko przeciw pewnej sytuacji. Gdy ta sytuacja zostanie zburzona, stan si tacy sami jak ci, z ktrymi walczyli i ktrych chcieli zniszczy.
Ale Chrystus zawsze jest buntowniczy. adna sytuacja nie wygasi jego buntowniczoci, bo jego buntowniczo nie jest skierowana przeciw nikomu. Jest dlatego, e jego wiadomo jest wolna. Gdziekolwiek poczuje jak barier, poczuje buntowniczo. Ta buntowniczo jest jego duchem. Jeli wic przybyby dzi Jezus, chrzecijanie nie czuliby si z nim swobodnie. S teraz czci establishmentu, ustabilizowali si. Jeli Jezus znowu wyjdzie na targowisko, zniszczy wszystko, co maj. Watykan, Koci, nie s moliwe przy Jezusie. Tylko bez Jezusa s moliwe.
Kady nauczyciel, ktry dostpi owiecenia, jest buntowniczy, ale tradycja, ktra zajmuje si nim, nigdy nie jest buntownicza. Nie zajmuje si jego buntowniczoci, jego wolnoci, a tylko jego wspczuciem, jego mioci. Ale wtedy traci to moc. Mio nie moe istnie bez wolnoci, bez buntowniczoci.
Nie moesz by tak kochajcy jak Budda, dopki nie bdziesz tak wolny jak on. Mnich buddyjski tylko usiuje by wspczujcy. To wspczucie jest bezsilne, poniewa nie ma wolnoci. Wolno jest rdem. Mahavir jest wspczujcy, ale mnich jainw w ogle nie ma wspczucia. On jedynie dziaa bez przemocy i ze wspczuciem, tak naprawd nie jest wspczujcy. Jest przebiegy. Nawet w swym wspczuciu, w swym okazywaniu go, jest przebiegy. Nie ma wspczucia, poniewa nie ma wolnoci.
Zawsze, gdy w wiadomoci czowieka zdarza si wolno, od wewntrz odczuwana jest wolno, a z zewntrz odczuwana jest mio. Ta mio, to wspczucie, jest brakiem i mioci i nienawici. Peny dualizm jest nieobecny, nie ma ani przycigania, ani odpychania.
Dlatego przy takim czowieku, ktry jest wolny i kochajcy, od ciebie zaley czy przyjmiesz jego mio czy nie. Nie zaley ode mnie, ile mioci mog ci da. Zaley to od tego ile mioci moesz przyj. Zwykle mio zalena jest od osoby, ktra j daje. Moe da mio, moe jej nie da. A mio, o ktrej mwi, nie zaley od dajcego. Jest on cakowicie otwarty i daje w kadej chwili. Nawet kiedy nikogo nie ma, ta mio pynie.
Przypomina ona kwiat na pustyni. Nikt moe nie wiedzie, e zakwit i emanuje aromatem, a on nim emanuje. Nikomu go nie daje, jest on po prostu wydzielany. Kwiat zakwit, std jest aromat. To, czy kto tam przechodzi, czy nie, nie ma znaczenia. Jeli kto przechodzi i jest wraliwy, moe go przyj. Ale jeli jest zupenie martwy, niewraliwy, moe nawet nie by wiadomy tego, e ten kwiat tam jest.
Kiedy jest mio, od ciebie zaley czy j przyjmiesz, czy nie. Tylko, gdy nie ma mioci, ten kto moe ci j da albo moe ci jej odmwi. Dla mioci, dla wspczucia, nie ma podziau na boskie i nie-boskie. Mio jest boska. Bg jest mioci.
Rwnowaga racjonalizmu i nieracjonalnoci
Jakie czynniki przypisujesz rewolcie modziey na Zachodzie i dlaczego tylu modych ludzi z Zachodu ogarnia zainteresowanie religi i filozofi Wschodu?
Umys jest czym bardzo sprzecznym. Dziaa w kierunku biegunowych przeciwiestw. A nasz logiczny sposb mylenia zawsze wybiera jedn stron, a drug neguje. Dlatego logika jest pozbawiona sprzecznoci, ale umys dziaa w oparciu o sprzecznoci. Umys dziaa w przeciwiestwach, a logika dziaa linearnie.
Umys ma na przykad dwie moliwoci: by w zoci albo by w ciszy. Jeli moesz by w zoci, nie oznacza to, e na drugim ekstremum nie moesz by w nie-zoci. Jeli mona wytrci ci z rwnowagi, nie znaczy to, e nie moesz by wyciszony. Umys stale dziaa w obu kierunkach. Jeli moesz by w peni mioci, moesz by w peni nienawici. Jedno nie przeczy drugiemu.
Ale jeli kochasz, zaczynasz myle, e jeste niezdolny do nienawici. Wtedy nienawi stale gromadzi si wewntrz, a kiedy docierasz do szczytu mioci, wszystko zostaje rozbite w proch. Zapadasz si w nienawi. I to nie tylko umys racjonalny tak dziaa spoeczestwo te.
Zachd dotar do szczytu mylenia racjonalnego. Teraz odwet wemie nieracjonalna cz umysu. Nieracjonalnoci odmawiano wyraania siebie, i w cigu ostatnich pidziesiciu lat bierze ona odwet na wiele sposobw: poprzez sztuk, poezj, dramat, literatur, filozofi. A teraz nawet poprzez ycie. Dlatego bunt modych ludzi jest tak naprawd buntem nieracjonalnej czci umysu przeciwko nadmiarowi racjonalizmu.
Wschd moe by pomocny dla ludzi na Zachodzie, bo Wschd yje z t drug czci umysu, nieracjonaln. I te dotar do szczytu, szczytu nieracjonalizmu. Teraz modzi ludzie na Wschodzie bardziej interesuj si komunizmem ni religi, bardziej interesuj si myleniem racjonalnym ni yciem nieracjonalnym. Widz to tak, e wahado porusza si teraz dokadnie w przeciwnym kierunku. Wschd bdzie przypomina Zachd, a Zachd stanie si taki jak Wschd.
Zawsze, gdy jedna cz umysu dociera do szczytu, zmierzasz ku przeciwiestwu. Tak zawsze byo w historii. Dlatego teraz na Zachodzie medytacja bdzie miaa wiksze znaczenie. Poezja zyska nowy oddwik, a nauka upadnie. Wspczesna modzie Zachodu bdzie anty-techniczna, anty-naukowa. Jest to proces naturalny, automatyczne zrwnowaenie ekstremum.
Nie zdoalimy dotd stworzy osobowoci czcej obie polarnoci, ktra nie jest ani wschodnia, ani zachodnia. Zawsze wybieramy jedn cz umysu, cz przeciwna pozostaje godna, zagodzona. I musi nastpi bunt. Wszystko, z czym pracowalimy i co rozwijalimy, zostanie rozbite w py, a umys pjdzie do drugiego bieguna. Tak byo w caej historii, jest to dialektyczne.
Dla Zachodu medytacja bdzie miaa teraz wicej znaczenia ni mylenie, gdy medytacja oznacza nie-mylenie. Zen bdzie bardziej przyciga, buddyzm bdzie bardziej przyciga, joga bdzie bardziej przycigaa. S to nieracjonalne nastawienia do ycia. Nie podkrelaj konceptualizacji, teorii, teologii. Podkrelaj pragnienie wejcia gboko w egzystencj, nie w mylenie. Wedug mnie, im technika bardziej trzyma umys, tym bardziej prawdopodobne jest, e pojawi si ten drugi biegun.
Bunt modych ludzi na Zachodzie jest bardzo znaczcy, bardzo istotny. Jest to historyczny punkt przemiany, penej zmiany wiadomoci. Teraz Zachd nie moe dalej by taki, jaki by. Osignity zosta punkt gbokiego kryzysu. Teraz Zachd musi pj w innym kierunku.
Cae spoeczestwo na Zachodzie jest teraz bogate. Kiedy bogaci byli pojedynczy ludzie, ale nigdy cae spoeczestwo. Kiedy spoeczestwo staje si bogate, bogactwa trac znaczenie. Maj znaczenie tylko w biednym spoeczestwie. Ale nawet w biednym spoeczestwie, gdy kto staje si bogaty, ogarnia go znudzenie. Im bardziej czowiek jest wraliwy, tym wczeniej stanie si znudzony. Budda jest po prostu znudzony. Wszystko zostawi.
Cae nastawienie wspczesnej modziey jest nastawieniem znudzenia pustym bogactwem. Modzie opuszcza spoeczestwo, i bdzie je opuszcza dotd, a spoeczestwo stanie si biedne. Wtedy nie bd mogli go opuci. To opuszczenie, to wyrzeczenie, moe istnie tylko w bogatym spoeczestwie. Jeli dojdzie do ekstremum, spoeczestwo upadnie. Wtedy technika nie bdzie si rozwija, a jeli to bdzie trwao, Zachd stanie si taki, jak dzi wyglda Wschd.
Na Wschodzie ludzie zwracaj si ku drugiemu ekstremum. Tworz spoeczestwo dokadnie takie, jak na Zachodzie. Wschd zwraca si ku Zachodowi, a Zachd zwraca si na Wschd, ale choroba jest taka sama. Tak, jak ja to widz, t chorob jest nierwnowaga, akceptacja jednego i zaprzeczanie drugiemu.
Nigdy nie pozwolilimy rozkwitn ludzkiemu umysowi w jego totalnoci. Zawsze wybieralimy jedn jego cz przeciw drugiej, kosztem tej drugiej. To jest tragedia. Dlatego nie opowiadam si ani po stronie ycia wschodniego, ani po stronie ycia zachodniego. Jestem przeciwny obojgu, bo s to nastawienia czciowe. Nie naley wybiera ani Wschodu, ani Zachodu oba zawiody. Wschd zawid wybierajc religi, a Zachd zawid wybierajc nauk. Dopki i jedno i drugie nie zostanie wybrane, nie ma wyjcia z tego bdnego koa.
Moemy zmieni si z jednego ekstremum w drugie. Jeli w Japonii bdziesz mwi o buddyzmie, aden mody czowiek nie bdzie chcia ci sucha. Ich interesuje technika, a ciebie interesuje buddyzm zen. W Indiach nowe pokolenie w ogle nie jest zainteresowane religi. Interesuje ich ekonomia, polityka, technika, inynieria, nauka wszystko, oprcz religii. Modzie na Zachodzie interesuje si religi, a modzie na Wschodzie interesuje si nauk. Jest to jedynie przeniesienie obcienia z jednego ekstremum do drugiego. To samo faszywe przekonanie dalej bdzie istniao. Interesuje mnie umys totalny, taki umys, ktry nie jest ani wschodni, ani zachodni, ktry jest po prostu ludzki: umys globalny. atwo jest y z jedn czci umysu, ale jeli chcesz y z obiema czciami, musisz y yciem bardzo niekonsekwentnym. Oczywicie, niekonsekwentnym z pozoru. Na gbszym poziomie masz pewn konsekwencj, duchow harmoni.
Czowiek pozostaje duchowo ubogi dopki to biegunowe przeciwiestwo nie stanie si jego czci. Wtedy staje si bogaty. Jeli jeste tylko artyst i nie masz umysu naukowego, twoja sztuka musi by biedna. Bogactwo przychodzi tylko wtedy, gdy jest przeciwiestwo. Jeli w pokoju bd tylko mczyni, czego temu pokojowi bdzie brakowao. Gdy tylko wejdzie do niego kobieta, ten pokj staje si duchowo bogaty. Teraz s oba biegunowe przeciwiestwa. Ta cao staje si wiksza.
Umys nie moe by sztywny. Matematyk bdzie bogatszy jeli zdoa wej w wiat sztuki. Jeli jego umys ma wolno odejcia od swoich gwnych fiksacji, a potem wrcenia do nich, bdzie on bogatszym matematykiem. Poprzez przeciwiestwo nastpuje skrzyowanie gatunkw. Zaczynasz na wszystko patrze w inny sposb. Twoja totalna perspektywa bdzie bogatsza.
Czowiek powinien mie umys religijny razem z naukowym wyksztaceniem, umys naukowy razem z duchow dyscyplin. Nie widz w tym obiektywnych niemoliwoci. Przeciwnie, sdz, e umys bdzie ywszy, gdy potrafi przemieszcza si od jednego do drugiego. Medytacja oznacza dla mnie zdolno gbokiego poruszania si we wszystkich kierunkach, wolno od fiksacji.
Na przykad, jeli stan si zbyt logiczny, potem nie jestem w stanie zrozumie poezji. Logika staje si fiksacj. Wtedy, gdy sucham poezji, moja fiksacj dalej istnieje. Poezja zdaje si by absurdalna. Nie dlatego, e taka jest, ale dlatego, e mam fiksacj na punkcie logiki. Z punktu widzenia logiki poezja jest absurdalna. Z drugiej strony, jeli bd mia fiksacj na punkcie poezji, zaczn myle o logice jako o czym jedynie utylitarnym, bez adnej gbi. Stan si na ni zamknity.
To zaprzeczenie jednej czci przez drug dzieje si przez ca histori. Kady okres, kady nard, kada cz wiata, kada kultura, zawsze wybieray jedn cz i tworzyy wok niej pewna osobowo. Ta osobowo bya biedna, wiele jej brakowao. Ani Wschd nie by duchowo bogaty, ani Zachd. Nie mog by. Bogactwo przychodzi tylko z przeciwiestw, z wewntrznej dialektyki. Wedug mnie, nie warto wybiera ani Wschodu, ani Zachodu. Trzeba wybra inn cech umysu. Przez t cech rozumiem to, e czowiek jest pogodzony z samym sob, bez wybierania.
Ronie drzewo. Moemy odci wszystkie konary poza jednym i pozwoli drzewu rosn tylko w jednym kierunku. Bdzie ono bardzo biednym drzewem, bardzo brzydkim, a w kocu znajdzie si w gbokich kopotach, bo jeden konar nie moe sam rosn. Moe rosn tylko pord rodziny konarw. Musi przyj chwila, gdy ten konar odczuje, e dotar do martwego punktu. Teraz nie moe ju rosn. Aby drzewo mogo naprawd rosn, trzeba mu pozwoli rosn we wszystkich kierunkach. Dopiero wtedy drzewo bdzie bogate, silne.
Duch czowieka musi rosn tak, jak drzewo, we wszystkich kierunkach. Trzeba porzuci to wyobraenie, e nie moemy rosn w przeciwnych kierunkach. Tak naprawd, moemy wzrasta tylko wtedy, gdy roniemy w przeciwnych kierunkach. Do tej pory mwilimy, e musimy si specjalizowa, e trzeba wzrasta tylko w jednym okrelonym kierunku. Wtedy dzieje si co brzydkiego. Czowiek ronie w jakim kierunku i wszystkiego mu brak. Staje si konarem, nie drzewem. I nawet ten konar musi by biedny.
Podcinamy nie tylko konary umysu, podcinamy te korzenie. Dopuszczamy tylko jeden korze i jeden konar, i dlatego na caym wiecie na Wschodzie, na Zachodzie, wszdzie rozwin si bardzo wygodzony czowiek. I ludzi na Wschodzie przyciga Zachd, a ludzi na Zachodzie przyciga Wschd, poniewa czowieka przyciga to, czego mu brakuje.
Z powodu potrzeb ciaa Zachd zacz przyciga Wschd, a z powodu potrzeb ducha Wschd sta si atrakcyjny dla Zachodu. Ale nawet jeli zamienimy pozycje, zmienimy nastawienia, ta choroba pozostanie taka sama. Nie jest to kwestia zmiany pozycji, jest to kwestia zmienienia caej perspektywy.
Nigdy nie zaakceptowalimy caoci ludzkiego istnienia. W jednym miejscu seks nie jest akceptowany. Gdzie indziej wiat nie jest akceptowany. Jeszcze gdzie indziej emocja nie jest akceptowana. Nigdy nie bylimy tak silni, by zaakceptowa wszystko to, co jest ludzkie, bez potpienia, i pozwoli ludziom rosn we wszystkich kierunkach. Im bardziej wzrastasz w przeciwnych kierunkach, tym wiksze bdzie to wzrastanie, bogactwo, wewntrzna obfito. Zmianie musi ulec nasza totalna perspektywa. Musimy przej z przeszoci do przyszoci nie ze Wschodu na Zachd, nie z jednej teraniejszoci do innej teraniejszoci.
Ten problem jest tak mudny, bo nasza fragmentacja zasza tak gboko. Nie mog zaakceptowa mojej zoci, nie mog zaakceptowa mojego seksu, nie mog zaakceptowa mojego ciaa, nie mog zaakceptowa mojej totalnoci. Co musi zosta zaprzeczone i wyrzucone. To" jest diabelskie, tamto" jest ze, to" jest grzechem. Musz podcina konary. Wkrtce nie bd drzewem, nie bd czym ywym. I zawsze jest lk, e konary, ktrych istnieniu zaprzeczyem, mog znw si pojawi, mog znw wyrosn. Boj si wszystkiego. Wkrada si choroba: smutek, mier.
Cigle yjemy yciem czciowym, ktre blisze jest mierci ni yciu. Trzeba zaakceptowa totalno ludzkich potencjaw, doprowadzi do szczytu wszystko, co w sobie mamy, bez poczucia niespjnoci, sprzecznoci. Jeli nie zdoasz by autentycznie w zoci, nie zdoasz by kochajcy. Ale do tej pory takiego nastawienia nie byo. Uwaalimy, e czowiek, ktry jest bardziej kochajcy, nie potrafi by w zoci.
Zamy jednak, e drzewo ronie przy cianie. Jego konary nie mog rosn z powodu tej ciany. T cian moe by spoeczestwo, jego obecne uwarunkowania. Jak drzewo moe rosn, skoro tu przy nim jest ciana?
Wiele jest cian. Ale te ciany stworzyy same drzewa, nikt inny. To drzewa podpieraj ciany. To dziki ich wsppracy ciany mog istnie. Z chwil, gdy drzewo nie chce ju duej podpiera cian, upadn one, rozpadn si.
ciany istniejce wokoo nas, s naszym wytworem. Z powodu nastawie ludzkiego umysu stworzylimy te ciany. Uczysz na przykad swoje dziecko jak nie by w zoci mwic mu, e jeli wpadnie w zo, nie bdzie kochane. Stwarzasz ciany wok niego mwic mu, e musi tumi zo, nie rozumiejc, e jeli stumi swoj zo, rwnoczenie zniszczona bdzie jego zdolno kochania. Zo i mio nie s czym odrbnym. S to dwa konary tego samego zjawiska. Jeli jeden odetniesz, drugi staje si ubogi, poniewa ten sam sok pynie we wszystkich konarach.
Jeli naprawd chcesz przygotowa dziecko do lepszego ycia, bdziesz uczy je jak autentycznie by w zoci. Nie powiesz mu: Nie bd w zoci." Powiesz: Gdy odczuwasz zo, bd autentycznie w zoci, totalnie w zoci. Nie miej poczucia winy o tej zoci." Zamiast mwi mu, aby nie byo w zoci, naucz je by waciwie w zoci. Gdy przychodzi waciwa chwila, powinno by autentycznie w zoci, i nie powinno by w zoci w nieodpowiedniej chwili. To samo odnosi si do mioci. Kiedy jest waciwa chwila, powinno autentycznie kocha, a jeli jest to dla niego niewaciwa chwila, nie powinno kocha.
Nie jest to kwestia wyboru midzy zoci i mioci. Jest to kwestia wyboru midzy waciwym i niewaciwym, autentycznym i nieautentycznym. Zo trzeba wyraa. Dziecko, kiedy jest naprawd w zoci, jest pikne: nagy napyw energii i ycia. Jeli zabijesz zo, zabijasz ycie. Stanie si bezsilne. Przez cae ycie nie bdzie umiao y, bdzie yo niczym martwe zwoki.
Stale stwarzamy koncepcje, ktre tworz ciany. Rozwijamy nastawienia i ideologie, ktre tworz ciany. Tych cian nam nie narzucono, s one naszymi wasnymi wytworami. Z chwil, gdy stajemy si uwani, ciany znikaj. Istniej dziki nam.
Ale zamy, e drzewo (czowiek) jest z gruntu upoledzone. Nie moe si wtedy zmienia. Nie dlatego, e nie chce, ale dlatego, e nie moe.
Upoledzeni nie s problemem. Kiedy cae spoeczestwo jest ywe, moemy ich leczy. Moemy ich analizowa, pomaga im. Trzeba im pomaga, oni sami z siebie nic nie mog zrobi. Ale spoeczestwo odgrywa pewn rol nawet w ich bezradnoci.
Na przykad syn prostytutki jest upoledzony wskutek naszych koncepcji moralnych. Czuje si winny za co, za co w ogle nie jest odpowiedzialny. Jak moe zaradzi temu, e jego matka bya prostytutk? Co moe z tym zrobi? Ale spoeczestwo cigle zachowuje si wobec tego chopca inaczej. Dopki nie bdziemy mieli innego nastawienia do seksu, jego poczucie winy wynikajce z tego, e jest synem prostytutki, bdzie trwao.
Poniewa uczynilimy maestwo czym witym, prostytucja musi by uznana za grzech. Ale prostytucja istnieje dziki maestwu. Jest czci caego systemu maestwa.
Dla umysu ludzkiego takiego, jakim on jest, trway zwizek jest nienaturalny. Mona y z tym samym czowiekiem w nieskoczono tylko wtedy, gdy prawo tego wymaga. To nie moe by prawem. Nie mona mi narzuci, e jeli kogo dzi kocham, jutro bd nadal kocha t osob. Nie mona tego wymaga od natury. Nie ma potrzeby, by jutro ta mio znw bya. Moe bdzie, moe nie. A im bardziej bdziesz j zmusza, by bya, tym bardziej staje si to niemoliwe. Wtedy prostytucja wkrada si tylnymi drzwiami. Dopki nie mamy spoeczestwa, ktre pozwala na wolne zwizki, nie zdoamy pooy kresu prostytucji.
Jeli jaki zwizek trwa, czujesz si dobrze; twoje ego czuje si dobrze. Aby zaspokoi swoje ego e jeste wiernym mem albo on, ktra zaspokaja ma prostytutk trzeba potpi. Wtedy potpiony musi by syn prostytutki i staje si to chorob. Tworzy si w nim choroba.
Ale s przypadki wyjtkowe. Jeli kto jest medycznie lub psychicznie chory, musimy mu pomc, leczy go. Nie cae spoeczestwo jest takie. Dziewidziesit dziewi procent jest naszym wytworem, jeden procent jest wyjtkiem. Ten jeden procent nie jest adnym problemem. Jeli pozostaych dziewidziesit dziewi procent spoeczestwa si zmieni, nawet ten jeden procent odczuje tego wpyw.
Nie umiemy jeszcze stwierdzi do jakiego stopnia twj umys determinuje twoj fizjologi. Im wicej wiemy, tym bardziej stajemy si niepewni. Wiele chorb w ciele moe by skutkiem tylko twojego umysu. Dopki umys nie zostanie uwolniony, nie dowiemy si na pewno, e ta choroba pochodzi z ciaa.
Tyle chorb jest jedynie ludzkim zjawiskiem. U zwierzt nie wystpuj. Zwierzta s bardziej zdrowe. Mniej choruj, s mniej brzydkie. Nie ma powodu, dla ktrego czowiek nie miaby by bardziej ywy, bardziej pikny, bardziej zdrowy. Szkolenie, ktre odbywamy od dziesiciu tysicy lat, to dugie szkolenie umysu, moe by dla tego rdow przyczyn. Ale kiedy ty sam jeste czci tego wzorca, nawet nie moesz sobie tego wyobrazi.
Wiele chorb fizycznych istnieje dziki upoledzonemu umysowi. A my upoledzamy umys kadego czowieka! Pierwszych siedem lat ycia dziecka jest najbardziej istotnych. Jeli upoledzisz umys, pniej znacznie trudniej jest to zmieni. A my stale go upoledzamy, i to z dobrymi intencjami. Im gbiej psychologicznie przenikamy do korzeni umysu, tym bardziej rodzice zdaj si by kryminalistami, cho niewiadomymi; tym bardziej nauczyciele i system szkolnictwa zdaj si by kryminalistami, cho niewiadomymi. Oni te ucierpieli od starszych pokole. Teraz przekazuj t chorob.
Ale teraz otwiera si nowa moliwo. Po raz pierwszy, szczeglnie na Zachodzie, czowiek jest wolny od swoich codziennych potrzeb. Teraz moemy eksperymentowa z nowymi moliwociami umysu. W przeszoci byo to niemoliwe, bo potrzeby ciaa byy tak wielkim brzemieniem, tak niespenionym. A teraz mamy t moliwo. yjemy na progu gbokiej rewolucji, rewolucji, jakiej jeszcze nie byo w historii ludzkoci. Teraz moliwa jest rewolucja w wiadomoci. Majc wicej moliwoci poznawania i rozumienia, moemy si zmienia. Wiele czasu bdzie potrzeba, ale ta moliwo jest nam dostpna. Jeli si odwaymy, jeli bdziemy mie odwag, moe to sta si rzeczywistoci.
Dotyczy to caej ludzkoci. Albo wrcimy do przeszoci, albo pjdziemy w now przyszo. Nie jest to kwestia trzeciej wojny wiatowej, nie jest to kwestia komunizmu czy kapitalizmu. Te problemy dzi s nieaktualne. Zblia si nowy kryzys. Albo postanowimy, e chcemy mie now wiadomo, i bdziemy nad ni pracowa, albo upadniemy, cofniemy si do starych wzorcw.
Ta regresja te jest moliwa. Zawsze, gdy jest jaki kryzys, regresja jest skonnoci umysu. Zawsze, gdy stoisz w obliczu czego, z czym nie moesz stan twarz w twarz, cofasz si. Jeli na przykad ten dom stanie w ogniu, zaczniesz zachowywa si jak dziecko. Gdy dom si pali, potrzeba wikszej dojrzaoci, wikszego rozumienia, musisz zachowywa si bardziej uwanie, a zamiast tego cofasz si do wieku okoo piciu lat i biegasz we wszystkie strony tak, e sam stwarzasz wicej zagroenia.
Istnieje smutna moliwo, e jeli sprbujemy stworzy nowego czowieka, staniemy wobec sytuacji, ktra bdzie dla nas zupenie nowa i by moe cofniemy si. S nawet prorocy, ktrzy gosz regresj. Chc wrci do przeszoci: Kiedy by zoty wiek. Wracajmy!" A wedug mnie jest to samobjcze. Musimy wej w przyszo, jakkolwiek to moe by ryzykowne i trudne.
ycie musi porusza si ku przyszoci. Musimy znale nowy sposb istnienia. Mam nadziej, e to nastpi. I to Zachd musi by gruntem dla tego zdarzenia, bo Wschd jest jakie trzysta lat za Zachodem. Problemy przeycia i przetrwania ci silnie nad Wschodem, ale Zachd jest wolny od tego wszystkiego.
Gdy przybywaj do mnie modzi ludzie z Zachodu, zawsze jestem wiadomy tego, e mog albo pj do przodu, albo si cofn. I w pewnej mierze cofaj si, zachowuj si jak dzieci, jak ludzie pierwotni. Nie jest to dobre. Ich bunt jest dobry, ale musz zachowywa si jak czowiek nowego rodzaju, nie jak czowiek prymitywny. Musz stworzy w sobie moliwo zaistnienia nowej wiadomoci.
Zamiast tego otumaniaj si narkotykami. Umys prymitywny zawsze by oczarowany narkotykami, zawsze go one hipnotyzoway. Jeli ci, ktrzy wypadaj poza spoeczestwo Zachodu, zaczn zachowywa si jak ludzie prymitywni, nie bdzie to bunt, ale reakcja i regresja. Musz zachowywa si jak nowi ludzie. Musz zmierza ku nowej wiadomoci, ktra jest totalna, globalna i akceptuje wszystkie niespjne moliwoci ludzkiego istnienia.
Rnica midzy zwierztami i czowiekiem polega na tym, e zwierzta maj potencjalne moliwoci ustalone, a czowiek ma moliwoci nieskoczone. Ale to tylko moliwoci. Czowiek moe wzrasta, ale to wzrastanie trzeba wspomaga. Musimy otwiera orodki na caym wiecie, gdzie mogoby to nastpowa.
Umys musi by szkolony logicznie, racjonalnie, ale rwnoczenie musi by szkolony w irracjonalnej, nieracjonalnej medytacji.
Rozum musi by wiczony, a zarazem i emocje. Rozumu nie wolno wiczy kosztem emocji. Musz by wtpliwoci, ale i wiara.
atwo jest wierzy bez adnych wtpliwoci, i atwo jest wtpi nie majc adnej wiary. Ale te proste formuy teraz nie pomog. Teraz musimy stworzy zdrow wtpliwo, trwa wtpliwo, umys sceptyczny, ktry istnieje rwnoczenie z umysem ufajcym. A wewntrzne istnienie musi umie przechodzi z jednego do drugiego, od wtpienia do wiary, i z powrotem. W obiektywnych poszukiwaniach trzeba by wtpicym, sceptycznym, ostronym. I jest te inny bliski temu wymiar, gdzie ufno daje podpowiedzi, nie wtpienie. Obu potrzeba.
Problemem jest rwnoczesne stworzenie biegunowych przeciwiestw. To mnie interesuje. Bd tworzy wtpliwoci i bd tworzy wiar. Nie widz w tym adnych sprzecznoci, bo dla mnie ten ruch jest wany, ruch od jednego bieguna do drugiego.
Im bardziej jestemy skupieni na jednym biegunie, tym trudniejsze to si staje. Na przykad na Zachodzie czcimy dziaanie. Ale nie moesz spa spokojnie. Kiedy kadziesz si spa i umys potrzebuje przej z aktywnoci w nieaktywno, nie moe. Krcisz si w ku, umys stale jest aktywny. Aby zasn, musisz bra rodki nasenne. Ale sen wymuszony nie da ci wiele odpoczynku, jest jedynie powierzchowny. Gdzie w gbi to zamieszanie trwa. Sen staje si koszmarem.
Na Wschodzie dzieje si co odwrotnego. Wschd pi spokojnie, ale nie moe by aktywny. Nawet rankiem umys wschodni czuje si letargiczny, picy. Od stuleci ludzie tam pi dobrze i nic innego nie robi, a ty tyle robisz, ale stworzye niepokj, chorob, brak spokoju. I z powodu tego nie-pokoju, wszystko, co robisz, jest bezuyteczne. Nawet spa nie moesz!
Std mj nacisk na wiczenie umysu w aktywnoci, w nie-aktywnoci i (co najwaniejsze) w ruchu: by mg przemieszcza si midzy jednym i drugim. Umys mona wyszkoli tak, by porusza si od jednego do drugiego. Z kadej aktywnoci, w jednej chwili, mog przej do nieaktywnoci. Mog rozmawia z tob godzinami i w jednej chwili mog wej w gbok, wewntrzn cisz, bez adnego gadania. I dopki nie zostanie w tobie stworzona ta moliwo, twoje wzrastanie bdzie karowate.
Przyszo musi dopuci gbok harmoni wewntrznych biegunowoci. Jeli ten ruch midzy przeciwiestwami nie zostanie stworzony, ludzkie poszukiwanie bdzie skoczone. Nie moesz i naprzd. Wschd jest wyczerpany i Zachd jest wyczerpany. Moesz zmieni perspektyw jednego i drugiego, ale w cigu dwch stuleci ten sam problem znw wypynie. Jeli tylko zamienisz jedno nastawienie na inne, zaczniesz porusza si w kko.
Ale skoro wszystko naley akceptowa, jak mona pozna co jest waciwym celem, do ktrego naley dy w yciu?
Samo poszukiwanie celw jest czci procesu racjonalizacji. Przyszo istnieje dziki rozumowi. Dlatego zwierzta nie maj przyszoci i nie maj celw. yj, ale nie maj celu. To rozum tworzy ideay, tworzy cele, tworzy przyszo. Prawdziwym problemem nie jest to, co jest waciwym celem. Prawdziwym pytaniem jest czy naley mie cele czy nie.
Nowe pokolenie pyta czy ma mie cele czy nie. Gdy masz jaki cel, zaczynasz odwraca si od ycia. Zaczynasz ksztatowa ycie zgodnie ze swoimi celami. Teraniejszo traci znaczenie. Trzeba j ksztatowa, dopasowywa do przyszoci.
Umys zorientowany na cele jest rozumem, a umys zorientowany na ycie jest irracjonalnoci. Nie jest to wic kwestia jak mie waciwe cele. Kwesti jest doprowadzenie do sytuacji, gdy rozum nie jest jedynym zjawiskiem umysu.
Rozum musi mie cele, nie moe bez nich istnie. Ale nie moe to by dyktatur, nie moe by jedynym rosncym konarem. Rozum musi istnie, jest koniecznoci, ale jest te pewna pusta cz ludzkiego umysu, ktra nie moe mie celw, ktra moe istnie tylko tu i teraz. Ta pusta cz, ta irracjonalna cz, dowiadcza gbszych obszarw ycia, mioci, sztuki. Nie ma potrzeby wdrowania w przyszo, moe wic wej gboko w tu i teraz. Rozum musi by rozwijany, ale rwnoczenie musi te by rozwijana i ta cz.
Byli naukowcy o bardzo gbokich religijnych osobowociach. Moe to nastpi na dwa sposoby. Albo bdzie gboka harmonia, albo bdzie zamknicie jednego otworu i otwarcie drugiego, bez harmonii. Mog by naukowcem i mog zostawi swj naukowy wiat i i do kocioa, modli si. Wtedy naukowiec nie modli si. Tak naprawd nie jest to harmonia, jest to gbokie rozdwojenie. Nie ma wewntrznego dialogu midzy naukowcem i modlcym si. Naukowiec w ogle nie przyszed do kocioa.
Gdy ten czowiek wraca do laboratorium, nie ma czowieka, ktry si modli. Jest gboki podzia midzy nimi, nie zachodz oni na siebie. W takim czowieku znajdziesz rozdwojenie, nie harmoni. Bdzie mwi rzeczy, co do ktrych ma poczucie winy, e je wypowiada. Jako naukowiec bdzie wypowiada stwierdzenia, ktre s przeciwne jego umysowi czowieka modlcego si.
Wielu naukowcw prowadzi ycie schizofreniczne. Jedna ich cz jest jednym, inna ich cz jest czym innym. Nie to rozumiem przez harmoni. Przez harmoni rozumiem to, e jeste w stanie przej od jednego do drugiego nie zamykajc si na adne. Wtedy naukowiec idzie si modli, a czowiek religijny idzie do laboratorium. Nie ma podziau, nie ma przepaci.
Inaczej, staniesz si dwoma osobami. Zazwyczaj jestemy wieloma osobami, mamy wiele osobowoci. Utosamiamy si z jedn, a potem zmieniamy biegi i stajemy si czym innym. Ta zmiana biegw nie jest harmoni. Tworzy ona w twoim istnieniu gbokie napicie. Nie moesz czu si swobodnie z tyloma tosamociami. wiadomo niepodzielona, potrafica porusza si do biegunowych przeciwiestw, moliwa jest tylko wtedy, gdy mamy koncepcj czowieka jako wewntrznej jednoci kiedy nie ma zaprzeczania przeciwiestwom.
Wtpienie jest czci pracy naukowca. Wiara te jest czci. S to dwa aspekty przygldajce si rnym wymiarom tej samej rzeczy. Dlatego naukowiec moe modli si w laboratorium, nie ma w tym niczego zego. Wtpienie jest czci jego pracy, narzdziem jego pracy, tak samo jak wiara. Nie ma wewntrznego rozdwojenia. Kiedy moesz z atwoci si przemieszcza, od jednego do drugiego, nawet nie odczuwasz tego ruchu. Poruszasz si, ale ruchu nie odczuwasz. Ruch jest odczuwany tylko wtedy, gdy jest jaka przeszkoda. Kiedy jest gboka harmonia, ruch nie jest odczuwany.
Jeszcze jedno: kiedy mwi Wschd" i Zachd", nie twierdz, e na Zachodzie nie ma umysw wschodnich, a na Wschodzie nie ma umysw zachodnich. Mwi o gwnym nurcie. Kiedy powinnimy napisa histori wiata, w ktrej wiat nie jest podzielony geograficznie, ale psychologicznie. Wschd bdzie w niej mia wiele postaci Zachodu, a Zachd bdzie mia wiele postaci Wschodu.
Nie mwi, e na Zachodzie nie ma obu tych trendw. Mwi, e gwny strumie na Zachodzie zwrcony jest ku wzrastaniu racjonalnemu, nawet w religii. To dlatego koci sta si tak dominujcy.
Jezus by czowiekiem irracjonalnym, ale wity Pawe mia umys bardzo naukowy, umys bardzo racjonalny. Chrzecijastwo naley do witego Pawa, nie do Jezusa. Przy czowieku tak anarchistycznym nie moe istnie taka wielka organizacja. Jest to niemoliwe. Jezus by wschodni, wity Pawe nie.
Istnieje konflikt midzy nauk i Kocioem. Obie strony s rozumowe. Obie usiuj racjonalizowa zjawiska religijne. Koci musia by pokonany, bo zjawiska religijne same w sobie s irracjonalne. Jeli chodzi o religi, rozum zawodzi. Dlatego Koci musia zosta pokonany, a nauka odniosa zwycistwo.
Na Wschodzie nie ma walki midzy nauk i religi, bo religia nigdy nie twierdzi niczego, co byoby w sferze rozumu. Nie nale one do tej samej kategorii, dlatego nie ma midzy nimi walki.
Jak religia staje si racjonalna?
Dzieje si tak nie wskutek cech samej religii. Ale zawsze, gdy trzeba usystematyzowa religi, to zjawisko ma miejsce. Budda czy Jezus nie szukaj jakiego ideau. yj spontanicznie, wzrastaj na swj wasny sposb. Rosn jak dzikie drzewa, a dla ich naladowcw te dzikie drzewa staj si ideaami. Naladowcy zaczynaj mie jakie wzorce, preferencje, prawdy, potpienia.
Religia skada si z dwch czci. Jedn jest gboko religijna osobowo, ktra jest spontaniczna. A drug s naladowcy, ktrzy tworz kredo, dogmat, dyscyplin zgodn z ideaem. I wtedy istnieje idea dla buddystw: Musisz by taki, jak Budda" i powstaj stumienia. Musisz na wiele sposobw sam siebie niszczy, dopiero wtedy moesz sta si ideaem. Musisz sta si imitacj.
Dla mnie jest to zbrodnicze. Osobowo religijna jest pikna, ale kredo religijne jest jedynie czym racjonalnym. Jest to tylko rozum, ktry napotka zjawisko nieracjonalne.
Czy Budda nie mia umysu racjonalnego! By bardzo racjonalny, ale mia bardzo irracjonalne przerwy. Czu si swobodnie take z nieracjonalnym. Wyobraenie, jakie mamy o Buddzie, tak naprawd nie pochodzi od Buddy, ale od tradycji, ktre przyszy po nim. Budda by czym zupenie innym. A poniewa inaczej nie moemy tego dokona, do Buddy musimy doj poprzez buddystw. Stworzyli oni dug tradycj dwch tysicy lat, i uczynili Budd bardzo racjonalnym. On taki nie by. Jeli jeste gboko w egzystencji, nie moesz takim by. Wiele razy musisz by irracjonalny. I Budda taki jest! Ale aby to pozna, musimy odoy na bok ca tradycj i spotka si wprost z Budd. Jest to bardzo trudne, ale moe si zdarzy.
Jeli rozmawiam z osob rozumow, niewiadomie odrzuca ona wszystko to, co nie jest racjonalne. Ale jeli rozmawiam z poet, to samo zdanie i te same sowa oznaczaj co innego. Czowiek rozumowy nie potrafi widzie poezji sw. Moe widzie tylko logik, argument. Poeta widzi sowa w inny sposb. Sowa maj jaki odcie koloru, poezj, ktra nie czy si w ogle z adnym argumentem.
Dlatego oblicza Buddy rni si w zalenoci od osoby, ktra go widzi. Budda y w Indiach w okresie, gdy cay kraj przeywa kryzys wszystkiego, co irracjonalne, Wed, Upaniszad, caego mistycyzmu, Ruch przeciwko temu wszystkiemu by bardzo duy, zwaszcza w Biharze, gdzie przebywa Budda.
Budda by charyzmatyczny, hipnotyczny. Wywiera wraenie na ludziach. Ale interpretacja Buddy musiaa by racjonalna. Gdyby Budda y w innym okresie historii, w innej czci wiata, ktra nie byaby przeciwna mistycyzmowi, postrzegany byby jako wielki mistyk, nie jako intelektualista. Oblicze, ktre znamy, naley do okrelonego okresu historii.
Wedug mnie Budda nie by z gruntu racjonalny. Caa koncepcja nirvany jest mistyczna. By nawet bardziej mistyczny ni Upaniszady, gdy Upaniszady, obojtne jak mistycznie wygldaj, maj wasn racjonalno. Mwi o transmigracji duszy. Budda mwi o transmigracji bez duszy. Jest to bardziej mistyczne. Upaniszady mwi o wyzwoleniu, ale ty musisz istnie, inaczej to wszystko byoby bzdur. Jeli ja" nie mog by w ostatecznym stanie egzystencji, cay wysiek jest bezuyteczny, nielogiczny. Budda mwi, e trzeba dokona tego wysiku... i ciebie nie bdzie. Bdzie po prostu nico. Ta koncepcja jest bardziej mistyczna.
Kiedy mwisz o ludziach, ktrzy si cofaj, czy masz na myli regresj wzgldem jakiego wyobraenia tego, co jest spoecznie akceptowane, wyobraenia stworzonego przez spoeczestwo?
Nie wyobraenia. Czego innego. Kiedy mwi, e zachowuj si jak dzieci, mam na myli to, e nie wzrastaj. Cofaj si, poruszaj si do tyu. Nie mam adnego obrazu tego, do czego powinni oni pasowa. Mam pewn koncepcj wzrastania, nie wyobraenie, ktre trzeba naladowa. Wcale nie chc, aby ludzie dostosowywali si do jakiego wyobraenia. Mwi tylko to, e cofaj si oni w przeszo i nie wzrastaj ku przyszoci. Nie mam wyobraenia jak chciabym, aby to drzewo roso. Ale musi ono rosn, nie moe si cofa. Jest to kwestia wzrastania albo regresji, nie jakiego wyobraenia.
Po drugie, kiedy mwi, e cofaj si, mam na myli to, e reaguj przeciwko zbyt racjonalnemu spoeczenstwu. Ich reakcja siga drugiego ekstremum. Zawiera w sobie takie samo faszywe przekonanie. Rozum trzeba sobie przyswoi, nie wyrzuci. Jeeli go wyrzucisz, popenisz ten sam bd, jak wtedy, gdy wyrzucasz irracjonalno.
Epoka wiktoriaska stworzya czowieka, ktry by tylko fasad, mask. Wewntrz nie by ywym istnieniem. By wzorcem zachowa, wzorcem manier. Bardziej by twarz, mniej istnieniem. Byo to moliwe, poniewa na kryterium wszystkiego wybieramy tylko rozum. Irracjonalizm, anarchia, chaos, zostaj zepchnite, stumione. Teraz, gdy ta anarchiczna strona bierze odwet, moe dokona dwch rzeczy: moe by destruktywna albo twrcza.
Jeli bdzie destruktywna, popadnie w regresj. Wtedy wemie odwet w taki sam sposb przez negowanie. Bdzie negowa t racjonaln cz. Wtedy stajesz si taki, jak dzieci, niedojrzay. Cofasz si. Jeli ta anarchiczna strona ma by twrcza, nie wolno jej popenia tego samego bdu. Musi wchon rozum razem z nieracjonalnoci. Wtedy zacznie wzrasta cae istnienie. Wzrasta nie ten, kto zaprzeczy irracjonalizmowi i nie ten, kto zaprzeczy racjonalnoci. Nie moesz wzrasta, jeli nie wzrastasz totalnie. Mwi o wzrastaniu. Nie mam wyobraenia tego, do czego masz wzrasta.
Czy nie jest tak, e mnstwo problemw umysu Zachodu jest efektem grzechu i poczucia winy w chrzecijastwie?
Tak, musi tak by. Koncepcja grzechu tworzy bardzo odmienn wiadomo. Tej koncepcji nie ma w umyle Wschodu. Zostaa ona tam zastpiona koncepcj niewiedzy. W wiadomoci Wschodu korzeniem wszelkiego za jest niewiedza, nie grzech. Zo istnieje, poniewa jeste w niewiedzy. Dlatego problemem jest nie poczucie winy, ale dyscyplina. Musisz by bardziej uwany, bardziej poznajcy. Na Wschodzie przemian jest poznanie, a narzdziem do tej przemiany jest medytacja.
W chrzecijastwie grzech sta si centrum. I nie tylko twj grzech. Jest to pierworodny grzech ludzkoci. Jeste obciony koncepcj grzechu. Tworzy to poczucie winy, napicie. To dlatego chrzecijastwo nie mogo stworzy prawdziwych technik medytacyjnych. Stworzyo tylko modlitw. Co moesz zrobi, aby walczy z grzechem? Moesz by moralny i modli si!
Na Wschodzie nie ma czego takiego jak dziesi przykaza. Nie ma wyranie moralnej koncepcji. Dlatego problemy Wschodu s inne ni problemy Zachodu. Dla ludzi pochodzcych z Zachodu problemem jest poczucie winy. W gbi siebie czuj si winni. Nawet ci, ktrzy zbuntowali si przeciwko poczuciu winy. Jest to problem psychologiczny, bardziej dotyczcy umysu, a mniej dotyczcy istnienia.
Najpierw trzeba uwolni ich poczucie winy. Dlatego na Zachodzie trzeba byo stworzy psychoanaliz i spowied. Na Wschodzie nie powstay, bo nigdy nie byy potrzebne. Na Zachodzie musisz i do spowiedzi. Dopiero wtedy moesz by wolny od poczucia winy, ktre jest gboko w tobie. Albo musisz przej psychoanaliz, aby wyrzuci to poczucie winy. Ale nigdy nie wyrzucasz go na stae, poniewa pozostaje ta koncepcja grzechu. Poczucie winy znowu bdzie si gromadzio. Dlatego psychoanaliza i spowied mog by pomoc tylko na jaki czas. Raz po raz musisz znowu i do spowiedzi. S to pomoce tylko na jaki czas, przeciwko czemu, co zostao zaakceptowane. Korze choroby koncepcja grzechu zosta zaakceptowany.
Na Wschodzie nie jest to kwestia psychologii. Jest to kwestia istnienia. Nie jest to kwestia zdrowia umysowego. Jest to raczej kwestia zdrowia duchowego. Musisz wzrasta duchowo, by uwanym wszystkiego. Nie musisz zmienia swojego zachowania, ale zmieniaj swoj wiadomo. Wtedy zachowanie samo si zmieni.
Chrzecijastwo bardziej zajmuje si twoim zachowaniem. Ale zachowanie jest jedynie czym pobocznym. Kwesti nie jest to, co robisz chodzi o to kim jeste. Jeli stale zmieniasz to, co robisz, tak naprawd nic nie zmieniasz. Pozostajesz taki sam. Na zewntrz moesz by czowiekiem witym, ale wewntrz nadal jeste takim samym istnieniem.
Problem ludzi pochodzcych z Zachodu trwa, poniewa maj oni poczucie winy co do swojego zachowania. Musz zmaga si z nimi, po to tylko, aby uczyni ich wiadomymi ich gbszego problemu ktry dotyczy istnienia, nie psychiki.
Buddyzm i jainizm take stworzyy poczucie winy. Nie jest to poczucie winy tego samego typu, ale inne poczucie winy. Szczeglnie jaini stworzyli bardzo gbokie poczucie niszoci. Nie ma tam poczucia winy w sensie chrzecijaskim, poniewa nie ma koncepcji grzechu, ale jest gbokie poczucie, e dopki nie wykroczysz ponad pewne rzeczy, jeste gorszy. To gbokie poczucie bycia kim gorszym dziaa tak samo, jak poczucie winy.
Jaini take nie opracowali adnych technik medytacyjnych. Stworzyli tylko rne przepisy: rb to", rb tak", tego nie rb". Caa koncepcja skupiona jest wok zachowania. Mnich jainw jest ideaem pod wzgldem zachowania, za to pod wzgldem wewntrznego istnienia jest czowiekiem bardzo biednym. Cigle zachowuje si jak marionetka. Dlatego jainizm sta si czym martwym.
Buddyzm nie jest martwy w takim samym sensie, poniewa nacisk kadzie gdzie indziej. Etyczna cz buddyzmu jest tylko konsekwencj czci medytacyjnej. Jeli trzeba zmieni jakie zachowanie, jest to jedynie pomoc dla medytacji. Samo w sobie nie ma to znaczenia. W chrzecijastwie i jainizmie ma to znaczenie samo dla siebie. Jeli robisz co dobrego, ty jeste dobry. W buddyzmie tak nie jest. Musisz ulec przemianie wewntrznej. Robienie dobra moe pomc, moe sta si jak czci, ale to medytacja jest centrum.
Zatem z tych trzech tylko buddyci opracowali gbokie medytacje. Wszystko inne w buddyzmie jest tylko pomoc, nie ma znaczenia samo w sobie. Moesz to nawet wyrzuci. Jeli potrafisz medytowa bez adnej pomocy, moesz wyrzuci reszt.
Ale hinduizm jest jeszcze gbszy. To dlatego hinduizm mg powsta w tylu rnych wymiarach, jak choby tantra. Tantra moe wykorzysta nawet to, co nazywasz grzechem. Hinduizm jest w pewnej mierze bardzo zdrowy. Ale i chaotyczny, to jasne. Cokolwiek jest zdrowe, musi by to chaotyczne, nie mona tego usystematyzowa.