Professional Documents
Culture Documents
V
Druzgocce wieci.
Loki z zadowoleniem spoglda na wasnorcznie rozpoczte dzieo zniszczenia. Asgard
upada na jego oczach niczym domek z kart. Kawaek po kawaku popada w ruin, ton ogarniany
chaosem. Niewiarygodne, e doprowadzi do tego w tak prosty sposb. A jednak stao si. Dziki
nierozwadze i porywczoci Thora, mg bez wikszego wysiku skci go z ojcem. Oczywicie
towarzysze braciszka pobiegli za nim jak wierne pieski. Czyli kolejny kopot z gowy. Odyn,
wygnawszy pierworodnego, najwyraniej nie wytrzyma natoku wydarze, gdy zapad w sen.
Czy to nie pikne? - Loki spyta sam siebie. Teraz na jego barkach spoczywao brzemi, nie, nie
brzemi, rozkosz zasiadania na tronie. Sif, Fandral oraz Volstagg z pewnoci bd zaskoczeni, ale
Loki bardzo lubi zaskakiwa. Ponad to widok emocji wykrzywiajcych twarze osb
manipulowanych by czym nieocenionym, porwnywalnym do upojnej nocy spdzonej midzy
nogami urodziwej kobiety. Niech cierpi katusze, pacc za wysugiwanie si potomkiem Laufeya.
Niebawem kady z nich polegnie w kauy wasnej krwi.
Tymczasem musia zadba o to, by nikt nawet nie przeczuwa gdzie zosta wysany upady
gromowadny. Postanowi zacz od zoenia wizyty Hajmdalowi, ktrego oko byo wstanie
dostrzec niemal wszystko. Zamierza wypyta go o kilka kwestii i zbudowa podstawy
wiarygodnoci. Jeli tylko usyszy to co chce, reszta bdzie prostsza ni zabranie dziecku sodyczy.
Tczowy Most, rozpity ukiem wysoko w powietrzu, niezmiennie migota jaskrawymi
kolorami, ktrych Loki nie lubi, a ktre musia niestety znosi. Jak okiem sign wkoo
rozcigay si przepikne poacie zieleni, przerywane caym mrowiem strzelistych, lekkich domw.
Wstgi rzek wpyway do jezior, przecinay ziemi siatk srebrzystych pajczyn, szemrzc cicho,
aby za chwil spa z hukiem cianami trzystopniowego wodospadu. Bifrost prowadzi prosto do
grujcego, niby olbrzym, paacu Odyna. Nad nim szyboway sokoy, gdzie w oddali skrzeczay
kruki. Nieskazitelny lazur nieba co jaki czas przesaniay szaro-biae, pierzaste oboki. Caoci
przywiecao jasne soce. Obrzydliwe pikno a prosio si o zmiany. Na to te przyjdzie czas,
kiedy bg oszustwa ostatecznie pooy kres wszystkim swoim wrogom. Nasiono dzy zemsty
kiekowao wytrwale, budujc podwaliny nowego porzdku. Nadejdzie dzie, w ktrym kada
ywa istota padnie na kolana przed Lokim krlem Asgardu, nowym Wszechojcem.
- Bracie, dowiadczysz klski, ktr zapamitasz po kres swoich dni. Odbior ci wszystko
co kochasz, po kolei wydzierajc z rk powiedzia do siebie przez zacinite zby, a jego zielone
oczy zapony gniewem, otoczone smolist czerni wosw, ktrych pasma niesfornie wiy si niby
jadowite we.
Musia przygasi furi kiedy przestpi prg stranicy Hajmdala. Znw przybra oblicze
zdruzgotanego boga, przejtego losem brata, ojca i matki, a zarazem dumnego wadcy.
- Po co tu przychodzisz, podstpna gadzino? - sykn rosy stranik w cikiej zbroi i
rogatym hemie, nawet nie odwracajc gowy.
- Uwaaj na sowa, rozmawiasz z obecnym wadc Asgardu Loki odpar na pozr zupenie
spokojnie, ale czu byo stanowczo umiejtnie skryt w jego gosie. - To doprawdy straszliwe
czasy dla nas wszystkich po chwili milczenia rozpocz kolejny akt przedstawienia, spacerujc z
rkoma splecionymi na plecach. - Odyn zaniemg, gdzie midzy nami jest pody szpieg, a mj
brat Thor zosta zesany na Ziemi lamentowa, raz po raz mijajc podest ustawiony na rodku
kulistego pomieszczenia. - Doprawdy, gdybym tylko mg sprowadzi go do domu...
- Gromowadnego nie ma w Midgardzie sprostowa, wchodzc w sowo czarnowosemu. Ani w adnym innym miejscu, do ktrego siga mj wzrok - doda powoli, trzymajc nerwy na
wodzy, ale gdyby myli posiaday moc zabijania, Laufeyson byby ju rozerwany na drobne.
niebezpiecznych przygd, walczyli rami w rami podczas wojen. Teraz zostaa pustka, ktrej
wspomnienia nie byy w stanie wypeni. Sif, ktra niezmiennie skrycie kochaa Gromowadnego,
staa na paacowym balkonie. Jej czarne, lekko krcone wosy targa wiatr. Trudno byo
zaakceptowa taki stan rzeczy. Po raz pierwszy pozwolia sobie na chwile saboci, a jej krzyk echo
ponioso w dal.
Frigga upada na ziemi bez si. Loki natychmiast klkn przy niej, niczym szczerze oddany
syn. Bez sowa wzi j na rce, zanoszc do komnat. Wszystko szo zgodnie z jego planem.
***
Kiedy elfka otworzya oczy, musiao by ju sporo po poudniu. Polowanie na grubego
zwierza dawao o sobie zna potwornym blem nogi. Rozejrzawszy si dostrzega, e Thora nie ma
w chacie. Przestraszona wysza na zewntrz tak szybko, jak tylko moga. Zapach pieczonych zajcy
przyku jej uwag. Poowicznie odetchna z ulg, ale twarz zaraz nabraa surowego wyrazu.
- Czy ty naprawd masz w powaaniu moje sowa?! - warkna na mczyzn siedzcego
przy ognisku.
- Skde znowu, lena panno odpar jej spokojnie. - Przygotowuj nieco strawy bo pewnie
ty take jeste godna.
- Twoje ebra same si nie zrosn prbowaa tumaczy, szukajc pudeka z opatrunkami.
- Poka, pewnie znowu masz peno krwawych sicw mamrotaa podburzona.
Mczyzna ze stoickim spokojem pozwoli na ogldanie swojego ciaa tak dugo jak tylko
sobie zayczya. Szukaa tych wszystkich straszliwych ran, a znalaza jedynie zadrapania oraz kilka
drobnych stucze.
- Jak ty to zrobie? - spytaa z mieszanin przeraenia i zaskoczenia w gosie.
- Moe i jestem upadym bogiem, ale pamitaj o moim asgardzkim pochodzeniu. Czasem
odczuwam jeszcze lekki bl, gdy nie posiadam peni swojej mocy. Zwyczajowo leczenie trwaoby
krcej ni jeden dzie.
- Gdybym wiedziaa o tym wczeniej, to sam by poszed zabi tego niedwiedzia
burkna, a on wybuch miechem.
- Gdyby mi powiedziaa nie pozwolibym ci i tam samej odpar zupenie powanie, a
poczua dreszcz na plecach.
- Zrobiby to? - wycedzia.
- Ocalia mnie od mierci, jestem wic twoim dunikiem.
- Wszyscy u was tacy honorowi czy tylko ty? - spytaa obracajc zajca nad ogniem.
- Tego nie wiem, ale tylko dla wybranych osb jestem skonny do powice.
- Zatem powinnam czu si wyjtkowa.
- Zdecydowanie powiedzia krtko.
Elfka rozoya miso na dwch nieco zniszczonych miskach i podsuna je Thorowi.
Podkuliwszy nogi patrzya na iskry strzelajce z ogniska.
- Lena panna dba o wygld? Czy moe mam nakarmi? - zerkn na ni, odrywajc
kawaek ze swojej porcji.
- Oba s dla ciebie, ostatnio prawie nic nie jade, musisz by potwornie godny.
- W takim razie odmawiam przyjcia tego posiku.
- Honorowy, nieposuszny, uparty i co jeszcze?
- Rzekbym troskliwy, jednakowo zbyt samolubnym jest ocenia samego siebie to
powiedziawszy podsun trzymany w palcach ks prosto do jej ust.
Zapaa go delikatnie zbami, zawstydzona niemal po czubki uszu. Spoglda na ni
rozbawiony, niemal zapominajc o tym, e musi zacz myle jak wrci do Asgardu. Czas w jej
towarzystwie upywa nadzwyczaj mio, by moe nie powinien dopuszcza Nif tak blisko siebie,
przecie ich wiaty s tak odlege. Jeli zbytnio przywie si do niego, tym trudniejsze bdzie
rozstanie. Z drugiej strony rozpaczliwie szuka sposobu na to, by nie musieli zrywa wizi jakie
zaczynay powstawa midzy nimi. Zaczynaa wierzy jego sowom, pozwolia aby zaoy szwy, a
co najwaniejsze uratowaa ycie obcemu. Byby niewdzicznikiem, gdyby nagle powiedzia jej, e
chce odej.
- O czym mylisz? - spytaa, widzc prawie nieruszone jedzenie.
- O Asgardzie, moim bracie, Lokim, Odynie, Fridze, Sif, Fandralu i Volstaggu. Brak wieci
doprowadza mnie do szau, bdz jak ten lepiec po nieznanej ziemi odpar zrezygnowany, nawet
jego oczy straciy blask.
- Mog co dla ciebie zrobi?
Te sowa odbiy si w nim jeszcze wikszym wyrzutem sumienia. Brzemi otrzymywanej
dobroci coraz trudniej byo utrzyma na barkach nawet bogu.
- Potrzebuj jakiej mapy tej krainy, musz odnale Mjollnir, o ile w ogle jest gdzie tu.
- Znajd map, w Arrentur jest kartograf powiedziaa, prbujc powstrzyma drenie
gosu.
- Nif...
Chcia co powiedzie, po raz pierwszy uywajc jej imienia, ale wstaa energicznie,
zapominajc o nodze. Pokutykaa do zostawionego niedwiedzia.
- Musz go zabra do miasteczka, zanim zacznie mierdzie mrukna, apic za lin.
Thor poczu jak ogarnia go samotno, chd gorszy od tego ziejcego z Jotunheim.
Podszed milczc, po czym wyrywa lin z rk elfki.
- W tym stanie nie powinna cign takiego ciaru.
- Nie jeste moj matk ani ojcem eby dyktowa co mi wolno, a czego nie warkna.
Wiedzia ju jak mocno zrani jedyn osob jaka wycigna do pomocn do. Myla nad
tym, czy zostawi to wszystko tak jak jest, czy moe prbowa naprawi. Bl minie, zaleczony
przez czas, silna owczyni zapomni o jakim szalecu z innego wiata. Ale czy on zdoa zapomnie
o niej?
- Owszem, jednak to nie znaczy, e mam patrze bezczynnie.
Nie chciaa ju go sucha, wic pozwolia sobie pomc. Zaczynaa oswaja si z myl, i
niebawem pjdzie w choler zostawiajc j sam. Oby jak najszybciej. Tyle zachodu, nadstawiania
karku, tajemnic, wszystko zostao przez niego zdeptane. Szli przez las jak zupenie obce sobie
osoby, pord szelestu lici i szeptu wiatru. Drzewa ponuro skaniay ku nim swoje gazie, falujc
agodnie. Dotarszy na bezpieczn odlego od murw Arrentur odda jej lin, a potem kady
odszed w swoj stron. Thor liczy na to, e elfka chocia raz spojrzy przez rami, ale tak si nie
stao. Zdruzgotany wrci do chatki, nie tak miao wyglda poegnanie.
_____________________________________________________________
Nifriel/Ainei/Zeirra/Deith i cay wiat zesania (c) Nifriel
Thor/Asgard/Loki (c) Marvel