You are on page 1of 17

Wolno wyboru

WOLNO WYBORU

Nie ma poczucia wolnoci bez poczucia wolnoci wyboru. Ale czy wolno wyboru jest cakowicie zalena od
naszej wiadomoci? Decyzje w sprawach dotyczcych naszego bytu, w sprawach, o ktrych wiemy, e od nich
zaley nasza przyszo, czyli cz .naszego losu najwaniejsza (bez wolnoci projektowania i nadziei, e projekt
nasz moe by speniony, nie ma ycia godnego tej nazwy),zapadaj nie tylko w naszej wiadomoci. Doznajemy nieraz uczucia, e decydujemy si na co instynktownie, e
waciwie
jestemy
bezbronni
wobec
wewntrznego
nakazu, e nie potrafilibymy postpi inaczej, ni postpilimy. Stwierdzenie to atwo moe nas doprowadzi do zaprzeczenia faktu wolnoci wiadomego wyboru. Nie ku te-*
mu jednak zmierza tok naszych rozwaa. Wolno wyboru istnieje, ale istnieje w stopniu ograniczonym. Mwic
0 tym nie powinnimy jednak zapomina, e samo nasze
istnienie
podlega
ustawicznym
ograniczeniom,
na
skutek
ktrych
rzadko
tylko
yjemy peni
bytu.
Wydaje si,
jakby wanie momenty wyboru, czyli momenty w jakiej
mierze graniczne, daway nam odczu ostry smak ycia.
Zoono poczucia bytu na ziemi sprawia, e dopiero
w momentach granicznych, a wic w chwilach zagroenia
1 niebezpieczestwa gdy nasze decyzje nie mog by
na og wolne od tego uczucia yjemy caym istnieniem,
nie
sfaszowanym
przez
oportunizm,
nie
startym
przez nawyk i nud. Wybieramy jedn z danych nam moliwoci
pokierowania
wasnym
losem,
nie
wiemy,
czy
wybralimy najlepiej, wiemy tylko, e inny wybr byby

192

Wolno wyboru.

sprzeczny z nasz prawdziw wiedz i namitnoci. Dlatego odczuwanie wolnoci jest jedn z najbardziej skomplikowanych
spraw
naszego
wntrza.
Zmysy,
mimo
e
i one udz., daj na og tak zwane obiektywne poznanie,
w wikszoci wypadkw zimno jest zimnem, gorco gorcem.
Nasze
samopoczucie
i
rozeznanie
wewntrzne
jest
cakiem innej natury, zapewne dlatego, e bierze w nim
udzia zarwno intelekt, jak sfera emocjonalna. W szale
gniewu nie odczuwamy blu fizycznego, pod dyktandem
idei, w ktr wierzymy, prawdziw niewol moemy odczuwa . jako najprawdziwsz wolno. Kiedy indziej niezaleno,
majtek,
szczcie
rodzinne
moemy
odczuwa
jako przymus i niewol. Kto przeszed przez lata okupacji niemieckiej, kto y w tym nieprawdopodobnym ju
okresie wyjtkowo okrutnej niewoli, ten wie, e nawet
wtedy momenty poczucia wolnoci wewntrznej nie zakconej przez zewntrzn .przemoc nie byy tak rzadkie.
Przede wszystkim taka czy inna, wiksza czy mniejsza forma dziaania dawaa wytchnienie, ktre czsto przeksztacao si w poczucie wyzwolenia. Pod wpywem staego zagroenia i niebezpieczestwa otwieray si niezliczone drogi wyboru, o jakich bymy w normalnym czasie nawet
nie nili. Spraw wyboru byo czsto wyjcie na ulic,
zwaszcza w kocowym okresie okupacji, kada dalsza czy
blisza podr, nieraz przejcie z jednej ulicy na drug.
Wybr nasz w kadym z tego rodzaju wypadkw by poczony z niebezpieczestwem, zazwyczaj
miertelnym, ale
wanie dlatego dawa poczucie (moe zudzenie) wolnego
wyboru. Pozby si uczucia lku mona przyjmujc postaw
czynn
wobec
niebezpieczestwa.
Podczas
okupacji wszyscy mielimy chwil, gdy oddychalimy peni wolnoci". Ale za jak cen?
Trzeba by tu zapyta przede wszystkim, w jakiej mierze moemy zdoby si na wolno wobec mierci, jeli
- przymus umierania i mierci powolnej - czy gwatownej
jest zdeterminowany w tym stopniu co narodziny, gdy
ju raz mielimy szczcie narodzi si na tej planecie,
ktra przecie nie jest wieczna, podobnie jak my, cho

w innych
Wolno wyboru

miarach czasu. Jak moemy by 193wolni wobec


mierci? Zudzenie zapewne, jedno z tych, ktre s zudzeniami rzeczywistoci, podszeptuje nam, e moemy by
wolni wobec niej (lecz nie od niej), jeli potrafimy odnie
si do niej z lekcewaeniem; podobnie przecie usiujemy
zneutralizowa
jakikolwiek
ucisk
jakiejkolwiek
wszechwadzy
nad
nami
(niekoniecznie
mierciononej).
Pogarda
dla
mierci,
czyli
dla
ostatecznego
przymusu.
Gdyby
mier bya naprawd
wyzwoleniem, trudno byoby czu
dla niej pogard. Czym wic jest? Jeli jest absolutn nicoci, nie naley ju do sfery naszej i nie moemy okazywa jej ani szacunku, ani pogardy, ani adnego z uczu,
ktre mog mie wag tylko w naszym wymiarze. Okazujc jej pogard uczowieczamy j, wprowadzamy w sfer
nam dostpn, ale to bynajmniej nie znaczy, e j potrafimy
oswoi.
Zawsze
czujemy
jej
obco.

co Rilke mwi o mierci wasnej", powtarzajc t


/ To,
myl
za Jacobsenem, rtie odpowiada adnej Wolno
prawdzie,
194
wyborugdy
z chwil pojawienia si ju nawet nie mierci samej, lecz
umierania, wkracza czynnik cakowicie obcy nam, ktrzy
zmienilimy si do tego stopnia, e jestemy na wp po
drugiej stronie, tak e pojcia wasnej-lub cudzej mierci
przestaj
zachowywa
znaczenia,
jakie
im
przypisywalimy w stanie zdrowia i powodzenia ziemskiego. A jednak
moemy uwaa, e walczc o wolno, ktra jest kategori ycia, i to ycia w peni wiadomego, i prowokujc
mier
przypieszon,
rzeczywicie
koczymy
w
sposb
godny, gdy to, co nazywamy mierci, dopki jeszcze
istniejemy, naley do naszego ycia. W tym tylko sensie
moemy mwi o wasnej mierci, o mierci z wyboru,
pamitajc jednak, e chodzi tu tylko o jeden moment ycia, albowiem niezalenie od naszej woli skazani jestemy
z chwil narodzin. Moemy tedy skrci sobie czas ycia,
ale dziaajc tak, bynajmniej nie wyzwalamy si od przymusu
mierci
w
ogle.
Niewolnik,
ktry
zadaje
sobie
mier, nie przestaje by niewolnikiem. Odzyska wolno
na chwil moe tylko w walce. Skazani na mier ydzi
'w getcie warszawskim powstali przeciw zabjcom bez na-

dziei na
Wolno wyboru

zwycistwo, czyli ycie; wybr 195


nierwnej walki nie by wprawdzie przymusem, ale by spowodowany
ostatecznoci niewoli wiedz o, pewnej i bynajmniej
nie niespodziewanej mierci. Uczucie wolnoci, jakie musiao'
napenia
tych
powstajcych
przeciw
koniecznoci
umierania pod przymusem wroga, > zmieniao si w szlachetniejsz
konieczno:
umierania
w
walce

wolno,
godnego umierania. Wszystko to s jeszcze kategorie ycia i tylko moemy tak ocenia decyzj powstacw z roku 1943.
-Fakt mierci nie zmieni si przez to; przynajmniej gdy
chodzi o tych, ktrzy byli na. ni skazani, bez wzgldu
na to, jak zachowaj si w ostatnich chwilach swego strasznego ycia.
Wolno
wyboru
mierci
dlatego
jest
tak
trudna
do
okrelenia,
e
dotyczy
dwch
potg
cakowicie
przeciwstawnych i wyczajcych si wzajemnie. Z chwil gdy zapanuje mier, znika. byt, a z nim wolno wyboru. Inaczej rzecz si przedstawia, gdy potrafimy mier wcign w orbit naszego ycia, zmieniajc do pewnego stopnia jej przyrodzon funkcj, gdy odejmiemy jej sens biologiczny, zakrywajc jej nago szat wiary. Jeli prawdziwe ycie zaczyna si dopiero po naszej mierci ziemskiej,
mier
przestaje
by
wrog
potg.
Lecz
wiara,
prawdziwa wiara, jest rzadkoci, zastpuje j najczciej
rezygnacja i gotowo na mier, zwaszcza u ludzi starych, zmczonych yciem. Ale to ju osobny problem, wcale nie tak prosty. Dla pierwszych chrzecijan i dla pierwszych rewolucjonistw mier przestawaa by zem, spalaa si razem z czowiekiem w ogniu wolnoci. Przyjmowali oni niewol dobrowolnie, do tego Stopnia dobrowolnie, ' niewola znosia sam siebie. Waciwie wolno
jest tylko deniem do uwolnienia si z rnych uciskw
ycia, wolno nie jest stanem podlegym stabilizacji.
Rozumie to Jaspers, ktry w deniu do wyzwolenia
widzi istot sprawy, rozumieli zawsze poeci, ktrzy wolno umieszczali w krainie snw (Freiheit nur in dem
Land der Trume" Wolno tylko w krainie marze")-

Tak
ywioami,
196 wic wolno istnieje midzy dwoma Wolno
wyboru.midzy
natur
a
transcendencj
(Jaspers),
w
ktrej
musi
znikn.
Ale to denie, jakim jest w istocie nasza dza wolnoci, ten wieczny gd i poczucie niespenienia czy nie
jest tylko jednym z objaww, co prawda najwaniejszych,
istoty bytu, tak jak zdolni jestemy j odczu? Czy podobnie jak mio, pikno, dobro nie musi by wartoci
uciekajc nam z doni, jak owa Atlantyda, ktra u Sowackiego Herkulesowi z rk pierzcha jak dusza".
Drogi naszego wyboru nie s w peni wolne, byt nasz:
ograniczony
mierci
moe
tylko
dy
do
wyzwolenia.
Jeli wic samo pojcie wolnoci uznamy za pragnienie
jedynie, za kierunek, w ktrym i musi nasza mio ycia, wolno bdzie dla nas mimo wszystko czym realnym, bdzie spraw wart trudu i walki. Albowiem walka o wolno jest zazwyczaj walk z pewnego rodzaju
koniecznoci,
narzucon
czy
wewntrzn,
ktr
musimy
pokona, jeli chcemy zazna aski, wolnoci.
Wiemy ju, e drogi do niej prowadz nieraz wbrew
samolubnemu
instynktowi
ycia,
abymy
'mogli
uzyska
w zamian warto wysz, "ktra jest wiernoci temu
wszystkiemu, co w nas jest wysze od miary praktycznegorozsdku i letniej rozwagi.

By w porzdku wobec mierci, porachowa si z ni,,


zanim nadejdzie (bo jake inaczej?). Czy mona y z pen wiadomoci i przekazywa swoje myli innym, dopki si nie dopeni tego obowizku wobec siebie i innych? Zastanawia si nad tym pewien wybitny pisarz,
polski, czy w ogle jest to moliwe, czy mona porachowa si ze mierci, by do niej przygotowanym, tak jak
mona przygotowa si do wielkiej podry, ktrej przebiegu nie potrafimy przecie naszymi ograniczonymi wadzami
poznawczymi
przewidzie,
ktra
jak
kada
przyszo spowita jest mg nieprzejrzan i pena znakw'
zapytania. Czy mona przygotowa si do mierci?

Nigdy,
Wolno wyboru

w adnej porze ycia, nie mogem


197 pozby si
myli, e tego rodzaju zakoczenie ycia, jakie sprowadza
mier, jest absurdem nie do zniesienia bez zasony dymnej takiego czy innego mitu, zudzenia wychodzcego poza granice naszego biologicznego trwania, ktre jest bytem
sezonowym,
ograniczonym
przestrzeni
i
czasem,
pojmowanym tylko w tych kategoriach, co bynajmniej nie
oznacza, e wanie tak form bytu musimy uwaa za
form
istnienia
i
nieistnienia
rozumn,
suszn,
jedyn,
bo konieczn. Nieuchronno nie oznacza rozumnego rozwizania.
Przede
wszystkim
pozbawia
nas
wolnoci.
Od
najwczeniejszych
lat
wiadomych
jestemy
zdeterminowani, wiemy o tym, w kadej chwili zagroeni, nigdy
bezpieczni. Czy byt w caym wszechwiecie musi by poczony z nieustannym ryzykiem, czy musi by jak mieszkanie z wymwieniem o kadej porze, czy nie mona pomyle
egzystencji
opartej
na
bardziej
trwaych
podstawach, mniej ograniczonej, majcej wiedz o wiele mdrzej pomylanego wyboru?
Tego rodzaju myli istoty rozumnej opieraj si na potocznej logice mylenia, nie uwzgldniaj moliwoci innej, e bytu nie naley w ogle rozwaa w kategoriach
-logiki i koniecznoci, ale e moe by rozwaany w
kategoriach
absurdu,
braku
logiki
i
wrogiej
koniecznoci. Trudno pogodzenia si ze mierci nie musi wynika z przywizania do ycia, z niedosytu' tak wielkiego,
e istota, raz powoana do istnienia, pragnaby y wiecznie lub nie rodzi si wcale. To zreszt nie jest bynajmniej pozbawione sensu, przeciwnie, wydaje si bardziej
sensowne ni cae to ogromne przygotowanie do krtkiego ycia. Istota rozumna tak moe si nam wydawa
powinna mie prawo wyboru mierci, ale nie powinna
podlega
zdeterminowanemu
wyrokowi
mierci,
nie
powinna by skazacem. A to, co nam powtarzaj o bogosawiestwie
przemiany,
jest
pocieszeniem
bez
adnego
praktycznego
znaczenia.
Goethe,
ktry
ow
metamorfoz
wysawia
w
swoich
czarodziejskich
wierszach,
umierajc
nie mwi o szczciu, jakie czuje przed przejciem z jed-

nego
stanu w drugi, ale woa, aby uchyliWolno
storywyboru.
i wpu198
ci wicej wiata, gdy czu dawic go ciemno.. To
przejcie w inny stan jest tego rodzaju, e umierajcy
traci
szybko
kontakt
z
rzeczywistoci
ywych,
szybko
staje si tylko ciaem cierpicym, e dusza jego obojtnieje w ucisku ciaa. Albowiem przechodzenie w nico jest
czym cakiem rnym od przechodzenia w jakimkolwiek
tutejszym znaczeniu. Nico nie jest kategori, z ktr moemy si spoufali i oswoi.
Nie tyle wic wasna mier", ile eutanazja mogaby
by
przedmiotem
naszego
zainteresowania.
Jest
to
sprawa na pewno niezwykle wana, odejmujca mierci cz
jej grozy. Starcy zazwyczaj umieraj mniej bolenie ni
ludzie w sile wieku, umierajcy na jedn z tych niezliczonych chorb, jakimi obdarzya n-as hojna Pandora. Ale
rzadko kto doywa tak pnego wieku, by osign tak
sabo
organizmu,
e
ostateczne
rozwizanie
nie
przysparza prawom natury wikszego kopotu i wypuszcza ona
starca ze swoich obj nie sprawiajc mu wikszych cierpie. Lecz aby doj do tego stanu, ile ciosw, ile nadama i rozchwia musiaa dozna \ trzcina mylca"?
Przypominam t przenoni Pascala, gdy wanie cay
kopot z ow zdolnoci mylenia ponad stan i potrzeby
ciaa, narzdzia kruchego i sabo przygotowanego do cikich warunkw, w jakich umiecia je wola niewiadomego
sprawcy ycia na ziemi.
Jest gboka prawda w owym drzewie wiadomoci dobrego i zego i zakazanym owocu, w przypowieci tak
dziecinnie
naiwnej
i
tak
dojrzale
mdrej,
zawierajcej
w sobie pierwsz myl o zbdnoci nadmiernej wiedzy
o yciu, nadmiernej, bo przerastajcej normalne potrzeby
kruchej ziemskiej istoty. U Eklezjasty jest dopenienie tej
myli: Kto pomnaa wiedz, przysparza blu." Miaaby
wic caa wiedza czowieka sprowadza si do tej myli:
jak wyj bez blu przygody, na jak skaza nas los?
Nie
chcielibymy
prowadzi
nikogo
do
tak
aosnego
wniosku. Ani trwoga, ani znuenie nie powinny przesania oczu na fakt, e wraz z narodzeniem zostaa nam da-

szansa, w ktrej zawarta -gest 199


wiara, mio,
nadzieja. W nadziei jest niemal wszystko, co nadaje sens
naszemu istnieniu. Ale zarazem, ywic si nadziej, nie
moemy
mie
szeroko
otwartych
oczu.
Nadzieja
niekoniecznie musi by matk gupich, czciej jest matk tych,
ktrzy przymykaj oczy, aby mc y peni ycia". Nie
ma w tym nic zdronego; nadzieja jest naturalnym darem. Ale jest darem, ktry odbiera nam lub przynajmniej
powanie go ogranicza smutna staro". Dopki poruszamy si w krgu zudze, nadzieja jest jednym z .nich, najsilniejszym, bo cakowicie odnoszcym si do przyszoci.
Mna by j zidentyfikowa z przyszoci,, a wic zamieni cnot i pociech na kategorie czasu; im mniej tego
przewidywanego
czasu
przed
nami,
tym
bardziej
bdzie
kurczya si nasza nadzieja.'
Mniej czsta od niej wiara, o ktrej tu ju bya mowa,
jeli zdoamy zachowa j do pnych lat w penej sile,
moe
by
jeszcze
potniejsz
broni
przeciw
mierci.
Czek od niej starszy" powie Norwid, do koca opierajcy si zwtpieniu, jeden z tych szczliwych w swoim
nieszczciu, ktrzy znaleli oparcie. Ale nas - tu' interesuje psychologia tych, ktrzy nie wsparci adn ask zdani
s wycznie na siebie, na wasn odporno, na wasne
poszukiwanie wyjcia z bezsensu. Samobjstwo odrzucamy
jako potwierdzenie bezsensu.
Mwic o eutanazji mielimy na myli tylko zagodzenie
'przejcia do stanu nicoci. Czy wiedza musi jedynie przysparza cierpienia, czy nie moe uly cierpieniu? Jeli
medycyna dzi jeszcze nie stosuje w beznadziejnych wypadkach
.rodkw,
ktre
przerwayby
cierpienia
nieuleczalnie chorych, dzieje si to, jak wiadomo, czci wskutek obawy przed naduyciami, czci, o czym si mniej
mwi, z niewiary w bezapelacyjno diagnozy. To wanie
jest take sfera nadziei, ktra umieszcza si w najmniej
nawet przytulnych miejscach. Zarazem wyraa si w owej
obawie przed samowolnym przerwaniem ycia, choby ju
zaledwie tlio si wtym pomykiem, nie zwalczony kult
najmniejszej iskierki tego, co nazywamy istnieniem. Mo-

na niezwyka
Wolno wyboru

na zrozumie
200

w pietyzm dla iskry, nawetWolno


gasncej.
wyboru.Wobec
ogromnych
obszarw
nicoci
w
wszechwiecie
ta
drobna iskierka ycia jest naprawd .skarbem. Wyraa si
w1 tej mioci ycia mio czowieka, bez ktrej nie moe
by mowy o umiowaniu ludzkoci. Nie. pytajmy, czy ludzko, jak znamy - obserwacji i z dowiadczenia historycznego, na tak mio zasuguje. Pytanie to nie ma sensu, gdy mu si p"d wiato przypatrze. Mio istnieje
tprlko w rodzinie ludzkiej. Jeli odblask jej pada niekiedy
take na inne yjce twory ziemi, dzieje si to na skutek
naszej wiedzy o zwizkach bliszych lub dalszych, jakie
nas cz ze zwierztami i z caym wiatem organicznym (a take z materi nieoywion), wiedzy bardziej
jeszcze instynktownej ni teoretycznej, w chwili gdy podlegamy uczuciu mniej lub bardziej panteistycznemu.
Ale temu odczuciu jednoci wiata i wszechogarniajcemu uczuciu sympatii, litoci, pojednania przeciwstawia si
na
kadym
kroku
nieustanna
interwencja
mierci,
blu,
zabijania, drczenia. Czowiek stale igra ze mierci, prowokuje j na kadym kroku i w kadym miejscu, organizuje dla niej wielkie armie, prowadzi najbardziej bezsensowne wojny, niszczy to, co sam w cigu wiekw swej
kruchej cywilizacji stworzy i podda adowi; wszystko t
oddaje mierci w posiadanie, jakby sta si jej dost.awc
generalnym.
Swoj
zdolno
organizowania
materiaw
ernych i palnych dla mierci posuwa w historii swego rodzaju
coraz
wyej,
a
osign
niewtpliw
doskonao
w wieku XX. Waciwie dopiero w tym wieku sam sobie
naprawd
zagrozi.
Dotychczasowe
wojny,niezalenie
od
bardziej lub mniej morderczego i barbarzyskiego charakteru, nie byy wojnami tak niszczcymi, tak totalnie absurdalnymi. Wiek XX, ktry przynis tyle wynalazkw w
kadej dziedzinie, ktry granice poznania i wiedzy rozszerzy tak znakomicie, jest rwnoczenie wiekiem kompromitacji
ludzkoci
w
rozmiarach
dotychczas
nie
znanych.
Ludzko kompromitowaa si bowiem ju nieraz i nie
mona si dziwi gniewowi Boga, tak jak gniew ten przedstawi Bibli, w ktrej czowiek od pierwszego swego

wystpienia
Wolno wyboru

jest
itot
niesforn,
niepewn, 201skonn,
do
zoczystwa, budzc lito lub prowokujc do stosowania
wobec
niej
najstraszniejszych
kar
elementarnych.
Po
tysicleciach rozwoju dosza ta istota nie do zagodzenia
obyczajw,
lecz
do
posugiwania
si
ywioem
mierci
i zniszczenia w sposb nie znany dotd i w skali nieporwnywalnej
ze
skal
adnego
z
dawniejszych
okresw.
Trzeba sobie zdawa spraw, e ludzko w kadej chwili
wystawiona jest z wasnej winy na totaln zagad. Co
prawda
kade
pokolenie
ludzkie
skazane
jest
wczeniej
czy pniej na mier i wcale przyroda nie musi mie wojen do pomocy, by wykoczy t czy inn formacj ludzk. Lecz podczas, wojny odczuwanie poblia mierci staje
si czym powszechnym, codziennym; poniewa ycie traci na wartoci, spada rwnie cena mierci.
Podczas
ostatniej
wojny
narody
doprowadziy
do
mistrzostwa zabijanie, szczeglnie Niemcy dziki swoim zdolnociom
organizacyjnym
zbudowali
nie
tylko
cay
przemys
eksterminacyjny,
doprowadzajc
do
cakowitego
zniwelowania sensu, jaki mona odnale w mierci, lecz
rwnie obok przemysu mierci stworzyli przemys kamstwa, zniszczyli sowo i zrwnali je z botem.
Okazao si rwnie, e mona mordowa miliony ludzi
nie czujc najmniejszych wyrzutw sumienia.
Waciwie kada wojna dya zawsze do wyeliminowania poczucia odpowiedzialnoci za mord, ale kada wojna
bya w wikszym lub mniejszym stopniu gr, hazardem;
tu nie mogo by mowy o grze rwnych czy nierwnych
si; zabijani byli bezbronni, cakowicie, nawet z punktu
widzenia
prawa
wojennego,
niewinni
ludzie.
Barbarzyska
ideologia,
ktra
przygotowaa
Niemcw
do
ludobjstwa,
pokazaa, do czego mog suy fanatycznie goszone idee,
im
gupsze,
tym
owacyjniej
przyjmowane
w
stosownej
porze historycznej przez tumy, dla ktrych cudza mier
nie przedstawia adnego problemu.
Stosunek do cudzej mierci od tego zaczyna si etyczna problematyka mierci, ktra sama w sobie jest zdarzeniem biologicznym, wszystko jedno: powolnym czy na-

gym.
Sprawa komplikuje si jednak o tyle,
o wyboru.
ile sama
202
Wolno
rzeczywisto mierci nie moe by cakowicie jasna dla
nas, gdy nasze poznanie prawdy o niej musi by z koniecznoci uamkowe i z zewntrz. Z chwil gdy znajdziemy si w jej wadzy, utracimy wiadomo. mier tedy
jest dla nas bardziej tradycj ni realnoci. Znamy j
z obserwacji, z przekazw nie pochodzcych ze rda,
ktre
mogoby
by
najlepszym
rdem
informacji,
lecz
z pogranicza, z poblia, z okrgu. I to moe by dla na
rozstrzygajc
pociech,
e
oddziaywanie
mierci
wbrew
rozgosowi, jaki idzie przed ni i za ni, jest krtkotrwae. Dopki tu jestemy, nie ma jej, dopki tu jestemy, mamy nadziej, choby tak, e jutro znw zawieci soce i ziemia ofiaruje am nowe widoki. Uczucie, e
jest w nas mier, moe trwa tylko chwil, cho moe
si, niestety, powtarza. Dlatego w kocu zdani jestemy
tylko na ycie i musimy y nie liczc si w kadej chwili
z koniecznoci mierci. Zwycistwo nasze nad ni jest ju
w samym fakcie, e ylimy, e mielimy wiadomo najwysz, jak znamy wiadomo czowieka po tysicach
lat rozwoju gatunku. Co prawda gos nieprzyjazny wtrci
si do monologu z urganiem nad ow wiadomoci i wiedz, z ktrej poytek bd miay czerwie grobowe. Ale
mier,
przywoujc
na
pomoc
potniejsz
stokro
nico, czy nie skada wiadectwa ubstwa? W istocie jest
ona tylko sug przemiany, nieustannej odnowy ycia. na
tej planecie. Ale c jest nico? Jeli jest mierci czy
raczej
nieistnieniem
w
skali
kosmicznej,
moe
rwnie,
jak tutejsza mier organizmw, jest bezsilna wobec cigego
odradzania
si
materii
we
wszechwiecie,
wobec
eksplozji, z ktrych formuj si nowe wyspy planet, soc,
globw majcych przed sob rozwj zaleny od praw panujcych w tym wielkim Nieadzie czy te adzie niepojtym dla nas.
Wic to ma by w zapowiadany obrachunek ze mierci?
Sprowadza si w kocu powtarzamy do zlekcewae-!
nia potgi, ktra jest tak miadca, e broni przed ni

moemy si albo humorem, albo pogard, albo 203


chowaniem
Wolno wyboru

gowy w piasek, albo


Nage wasnowolne przerwanie ycia, samobjstwo
o ktrym tu ju bya mowa wydaje si dokonaniem
wyboru midzy dwoma ywioami. Jeli nazwiemy mier
ywioem, tym samym zoymy dowd, e nie umiemy jei
oderwa od kategorii ycia. Samobjstwo jest wic lub
moe by uwaane przez nas za potwierdzenie zowrogiej
potgi ycia. Nie mona si od niego oderwa w inny sposb ni odwoujc si do niego, choby w formie zaprzeczenia. I w tej negacji ycia jednostkowego, ktre przechodzi do porzdku nad jednostk, monad Leibnizowsk.
atomem, jest tryumf nie mierci, lecz ycia. W kadym
wypadku ycie mieci w sobie mier; byt w tym sensie,
jaki jest nam dostpny na tej planecie, jest obszerniejszy
od wszystkiego, cokolwiek bymy pomyleli i uczynili.
Moemy, ulega zudzeniu, e nasz wybr, zgoda na istnienie lub dobrowolne odczenie si od istnienia, jest rzeczywistym wyborem, podyktowanym nasz wolnoci wewntrzn.
Rozumowanie Sartre'a w L'tre et le Nant usiuje udowodni, e nasz wybr jest zawsze wolny i nasza odpowiedzialno za to, co si dzieje w kadej chwili, naley
do nas. Lecz byt, ktry nas otacza i ktrego czstk jestemy, jest nieskoczenie wikszy od nas, mier jest w
nas i na zewntrz nas i odrywajc wargi od ycia, jak
dziecko odrywa usta od piersi karmicielki, dalej pozostajemy we wadzy ycia.
Samobjstwo, tak sprzeczne z instynktem ycia u ogromnej- wikszoci ludzi, skraca jednak cierpienia zbyt niecierpliwych lub zbyt cierpicych. Z tego wzgldu moe
i

by usprawiedliwione, jeli trzeba mu usprawiedliwienia.


Wikszego usprawiedliwienia wymagaaby w jakiej niedostpnej naszemu pojmowaniu rzeczywistoci zgoda na
ycie jaowe, bez wiary w jego sens, bez nadziei.
Nie pomylimy si moe zbytnio przyznajc za Camusem,- nawet wielkoduszno samotnikowi-samobjcy,
w pewnych przynajmniej okolicznociach. Za wybr ta-

kiego,"
a nie innego rozwizania konfliktw ycia czy Wolno
te
204
wyboru.
poczucie, e dalsze uczestnictwo w istnieniu odczuwanym
jako bezsens lub zbrodnia jest niepodobiestwem, samo liny jest sam odpowiedzialny i nie pociga za sob innych
w przepa swoj desperack decyzj. Inna sprawa, gdy
mamy do czynienia z samobjc, ktry rozszerza swoj
decyzj na inne osoby wbrew ich woli. Wtedy mamy do
czynienia - ze zbrodni, ktrej nie moe usprawiedliwi
fakt, e zbrodniarz w konsekwencji czynu czy niezalenie
od tej konsekwencji zadaje sobie mier, Jeszc/.fa inn form moe by samobjstwo zbiorowe. Moe ono by wynikiem konsekwentnie nihilistycznego sposobu mylenia. Dla
wszystkich, ktrzy obserwowali ostatnie miesice Trzeciej
Rzesy, byo jasne: kierownictwo hitlerowskie zmierza do
gromadnego samobjstwa. W tym gromadnym samobjstwie byli zainteresowani i w rzeczywistoci decydowali
o biegu wypadkw rzdcy rozpadajcego si imperium
zbrodni i zagady. Uwaali oni, e maj prawo wcign
w przepa caTy nard niemiecki. W tym nihil i stycznym
zamyle niwelistw" (jak by wyrazi si Stanisaw Ignacy Witkiewicz) bya zowroga logika. Jeli totalne pastwo ma zawsze suszno i jest jedyn racj bytu caej
spoecznoci, upadek pastwa powinien z nieubagan koniecznoci pocign za sob mier wszystkich jego obywateli, poczynajc od kierownikw pastwa po embriony
w onach szlachetnych matek niemieckich.
Nie mona by nihiist poowicznym mwi Camus. Rozumowanie absurdalne nie moe rwnoczenie
osania
ycia
pojedynczego
czowieka,
a
powica
innych
ludzi."
Stwierdzenie
totalnego
charakteru
nihilizmu
wydaje mi si tu najcenniejsze, gdy dopiero . w okrutnym wietle tego stwierdzenia prawa moralne, odczuwane
przez czowieka jako pierwotne i nieodczne od rozumnego bytu, wracaj do normy. Byoby jednak absurdem
moim zdaniem poddanie czowieka normom etycznym
totalnym w kadej chwili jego istnienia, uzalenienie kadego kroku od wolnego wyboru. Wolny wybr jest ograniczony
mnstwem
spraw,
okolicznoci,
warunkw
nie-

zalenych
Wolno wyboru

od woli czowieka do tego stopnia,


205 e wolna
wola jest warunkowo wolna. Inaczej
wkroczylibymy
na
drog
przymusu,
prowadzcego
do
totalnej
niewoli,
albo cilej: do totalnej wolnoci, rwnej cakowitej niewoli.
Zamierzeniem naszym nie jest powrt do fatum mitw
greckich, do losu cicego i nieodwracalnego, ani nie naley do naszych postulatw bezwzgldne, z okruciestwem
graniczce
danie
od
ludzi,
w
sytuacjach
krytycznych
i przekraczajcych siy, jednakowego - postpowania i samookrelenia.
Chcielibymy
wyznaczy
lub
choby tylko
z
pewnym
prawdopodobiestwem
nakreli
dozwolone
granice
zachowania si czowieka w sytuacjach kracowych, wymagajcych od niego caej siy, jak rozporzdza. Odrzucamy
natomiast
koncepcje
sugerujce,
e
czowiek
w
kadej
chwili,
niezalenie
od
warunkw
zewntrznych,
decyduje
i ponosi odpowiedzialno zarwno za siebie, jak za innych. Tego typu bezwzgldno (goszona midzy innymi
przez Sartre'a) wydaje si nieetyczna w swej istocie i.nie
do przyjcia.
Moemy granice wolnoci wyboru rozszerza lub zwa, napina je do wytrzymaoci uku, nie wolno nam doprowadzi do pknicia tej broni, starodawnej jak wszelkie
podstawowe
normy etyczne.
Stwierdzajc
to,
rwnoczenie tym samym odrzucamy absurd jako stojcy, waciwie poza bytem; jak cie moe pada w socu na nasze
czyny niezalenie od przyjmowanej przez nas ich wartoci
moralnej, nie moe jednak normowa gdziekolwiek i postanawia czegokolwiek w zwizku z nasz sytuacj. Moemy jedynie w pewnych chwilach odczuwa obecno tego "cienia zmieniajcego si w nieznony ciar, nie wolno nam, jeli mylimy o sensie istnienia, wcza go na
stae w nasze rozumowanie i w nasze oceny.

You might also like