Professional Documents
Culture Documents
NIEZLUSTROWANI
CZ TRZECIA OSTATNIA
GRZESZNI NIEZLUSTROWANI
Wspomnienia absolwentw
Wydziau Dziennikarskiego Uniwersytetu Warszawskiego
(rocznik 1952 1956)
Cz trzecia ostatnia
Warszawa 2014
Komitet Redakcyjny:
Jan Budkiewicz
Krystyn Dbrowa
Zdzisaw Kazimierczuk
Stanisaw Kostrzewa
Wadysaw Sobecki
Opracowanie redakcyjne, korekta:
Danuta Nowakowska-Kazimierczuk
monta elektroniczny:
SRW PATART Artur Borowik
Spis treci
Jakim bylimy pokoleniem?...............................................................................................................5
Agnieszka Barliska Wrblewska: Na ostatnim etapie .........................................................7
Jan Budkiewicz: Samolustracja w niedorzeczu Wisy ............................................................. 17
Krystyn Wiktor Dbrowa: Wybraem polityk ........................................................................... 52
Nathan Gurfinkel: Lustrowanie Nathana ................................................................................ 76
Marek Jurkowicz: Zanim zapadnie zmrok ................................................................................... 84
Zdzisaw Kazimierczuk: Zeznanie lustracyjne ........................................................................ 100
Henryk Malecha: W cieniu sawnych i bogatych .................................................................... 107
Jerzy Model: Czy mona byo by uczciwym dziennikarzem w PRL-u? .................... 119
Jerzy Porbski: Doy do mierci ................................................................................................... 128
Wadysaw Sobecki: Moje potyczki z pechem.......................................................................... 139
Joanna Sokoowska Kohler Larsen: Tego nas na studiach nie uczono ................... 152
Stawros Stupis: List do kolegw z Dziennikarki ................................................................ 162
Stanisaw Wieczorek: Duo, duo wad? ..................................................................................... 165
Deski pamici .................................................................................................................................. 181
(sprawozdania z dziewiciu Zjazdw Koleeskich)
DSS ............................................................................................................................................................... 207
czyli wspomnienia o Dziennikarskiej Spdzielni Satyrycznej
DSS...DSS...DSS... ................................................................................................................................. 208
Osobowoci Dziennikarskiej Spdzielni Satyrycznej ..................................................... 209
Jan Budkiewicz: Jacymy byli? .................................................................................................... 210
Marian Kubera: To by taki umiechnity moment... ........................................................... 215
Andrzej Lewandowski: Komedianci ............................................................................................. 219
Czesaw Rojek II, Wadysaw Sobecki: Refleksje emerytowanych spdzielcw... 228
Elbieta Szczepaska-Lange: Budkiewicza gos szkolony... ........................................ 232
Hanna urek-Grzekowiak: Jak nie zostaam Stefani Grodziesk ......................... 239
Suplement. Andrzej Drawicz o DSS ............................................................................................. 242
Lista studentw .................................................................................................................................... 249
Motto
... S wprawdzie specjalici od wykrelania
cudzych i przemalowywania wasnych yciorysw, lecz ja do nich nie nale. Ceni
osobist godno. Nasze yciorysy zostay
wpisane w histori tak, jaka bya i tego
si nie zmieni. Moe nawet nie chciaabym
zmienia...
(z listu Leny Michalczuk-Tykockiej)
Agnieszka Barliska-Wrblewska
Urodzona 16.XII.1933 roku w Warszawie. Po studiach
pracowaa kolejno w redakcjach Walki Modych,
Sztandaru Modych, Kobiety i ycia, Przegldu
Technicznego, ycia Warszawy, Gazety Wyborczej.
Laureatka nagrody SDP im. Juliana Bruna w 1964 roku.
Dzieci Joanna i Tomasz te dziennikarz, dorose wnuki
Daniel, Julia, Filip, Agata.
Na ostatnim etapie
Taczylimy w sali gimnastycznej, a nad gowami koysay si wielkie
szstki wycite z papieru. Orkiestra graa wizank kujawiakw. Przed pierwszym kujawiakiem wyszam na scen w auli i wygosiam :
Po roku wytonej nauki i pracy spoecznej, na pmetku wykonania
planu szecioletniego, naley nam si mia i kulturalna rozrywka.
Wiem co wygaszaam, bo przez te wszystkie dziesiciolecia ktre
miny, trzymam teczk z napisem Oglniak, a w niej teksty przemwie,
protoky z zebra, notatki organizacyjne, itp. z okresu, kiedy w ponurej
dobie stalinowskiego szalestwa wyywaam si organizacyjnie w zarzdzie
szkolnym ZMP. Szkoa bya we Wrocawiu gdzie wyldowalimy po wojnie. W
powstaniu warszawskim mocno ucierpia nasz dom, a we Wrocawiu matka
dostaa mieszkanie i dobr prac.
W ostatnich dwch klasach przed matur to wyywanie organizacyjne
w ZMP bawio mnie znacznie bardziej ni nauka na licealnym poziomie. Kady referat zaczyna si od formuki - po drugiej wojnie wiat podzieli si na
dwa obozy, a ja wierzyam, e trafilimy do tej lepszej powki. Biegalimy na
capstrzyki ku czci dzieci koreaskich, roztrzsion ciarwk jechalimy na
wykopki. Wszystkim tym si pasjonowaam. Starsi nauczyciele nie mieli odwagi
powiedzie, e gupot s capstrzyki zamiast odrabiania lekcji, a mymy mieli
siedemnacie lat i capstrzyk z chopakiem by rwnie wesoy jak dyskoteka.
Nie angaowaam si w ZMP z wyrachowania, robiam to dla doranej
przyjemnoci dziaania, ale wyszo tak, e wanie dziki tej aktywnoci mogam
przej przez gste sito egzaminacyjne na Uniwersytet Warszawski, na swoje
wymarzone dziennikarstwo. Chciaam by dziennikark, bo to znaczyo obecno
w centrum wydarze, chciaam pisa i mylaam e umiem to robi, bo przecie
7
Jan Budkiewicz
Urodzony 19.V.1934 r. w Warszawie. Matura Elblg 1952 r.
Po studiach na Wydziale Dziennikarskim UW (1952-1956)
ukoczy w 1964 r. reyseri w Pastwowej Wyszej Szkole
Teatralnej i Filmowej w odzi. Autor ponad 600 publikacji
prasowych, nowel i scenariuszy filmowych; wydawnictwa
Moje posowanie; I i II t.wspomnie Grzeszni niezlustrowani oraz DSS. Wsppracownik reyserw: A. Forda, J. Nesfetera, A. Wajdy, G. Bondarczuka. Twrca filmw
dokumentalnych: Akademia Pana Brzechwy, Gillelaje,
Trzydziestolatki, Polska za Cape Verde, MS Kapitan
Leduchowski, fabularnych: Olnienie, Pobojowisko,
TV: Dekameron 40, Mateo Falcone, take spektakli
teatralnych: Zabawa jak nigdy, Najwiksza wito,
Niespodziewany pocztek bankietu, Rozmowy z katem.
Czonek Narodowej Rady Kultury (1984-1990), Rady
i Prezydium OPZZ. Od 1981r. przewodniczcy Zwizku
a nastpnie Federacji Zw. Zaw. Prac. Kultury i Sztuki.
W kadencji1993-97 pose na Sejm RP. W latach 1998-2002
radny m. st. Warszawy. Odznaczony m. in. Kawalerskim,
Oficerskim i Komandorskim Krzyem OOP; Zasuony
dla Warszawy. ona Kamila; crki Joanna i Zofia.
Wnuki: Kacper, Piotr, Kamila, Emil.
Nasikanie...
Uparem si. Chciaem, eby prezent by tylko ode mnie. I by. Piciolatek
do pynnie przeczyta na urodziny ojca fragment artykuu gazetowego. Radosny
wzrok obdarowanego, podzika i uznanie w ojcowskim przytuleniu jedynaka.
Po motywowanej nauce czytania, pocztki sztuki pisania. Na stronach zeszytw trzyliniowych mama kaligrafowaa litery, a ja wodziem po
nich najpierw owkiem, pniej atramentowym pirem. Iloci kleksw
nie pamitam, ale tydzie po tygodniu litery staway si blisze pierwowzorom. Dziecin ne kaligrafowanie zostao tak utrwalone, e do dzisiaj
wyrnia charakter pisma. (Nawet kiedy pisz dugopisem, ktry skania
do niedbaych bazgrow).
17
Projekcje wyobrani
Sowo!
Co prawda nie jest prawd, e najpierw byo sowo, bo wczeniej istniay
dwiki i rytmy, ale sowo jest istot czowieczestwa.
Lubiem czyta. Od dziecka. W Elementarzu Falskiego odkryem, e Ala
ma kota, a nieco pniej, jaki jest wiat Plastusiowego pamitnika. Lolek
grenadier, May Pisudczyk i Dzielny rogacz to ksiki, ktre uchoway
si w domu do dzi. Jako dziewiciolatek, lec pod fortepianem u przyjaci
rodziny, czytaem wielotomowe wydanie powieci historycznych Ignacego
Kraszewskiego. Od Starej bani poczynajc. Podobno byy to powieci nud18
ne, ale dla mnie wtedy pasjonujce. Wtedy, bo trzeba pamita, e dziao
si to w latach okupacji i zniewolenia, a ksiki Kraszewskiego opowiaday
o wojach i bojach o niepodlego. Przywoyway losy majestatu, daty i miejsca
bitew z najedcami. Podnosiy mstwo i prawo bohaterw. Uczyy historii
wszczepiajc poczucie wsplnoty, take moich korzeni.
Po wojnie i wyjedzie z Warszawy do Elblga, zbieraem wydawane do
koca lat 40-tych ub. wieku Tydzie i Gos Anglii.
W pobliskim kiosku zostawiaem prawie cae kieszonkowe, a kiedy brakowao zotwek, zdarzao si, e braem w zimie sanki a w lecie wzek i przyjedajcym kolej podrnym, za skromn opat przewoziem toboki i walizki.
Kupuj i nadal czytam ksiki. Czytam autorw wiata, ktrzy tak, jak
Wisawa Szymborska, otwieraj projekcje wyobrani.
Sowo wynioso nas na ludzi. Wrd potrzeb rejestrowania wrae umacniao
te pragnienie poznawania co myl i czuj inni. W tym pragnieniu rol szczegln
odegrao sowo pisane. Kiedy na papirusach, dzisiaj w formie ksikowej czy elektronicznej. Rna jest skala indywidualnych potrzeb i wraliwoci, lecz utrwalone
myli i sowa staj si wspln pamici, emocjonalno-estetycznym przeyciem,
a czsto i bodcem do obrachunku z samym sob.
Muzyka !
Wedug dawnych poj astrologicznych, to dwiki wydawane przez
planety krce wok ziemi.
Dla mnie muzyka to stroiciel organizmu. Pobudza wyobrani, tworzy
wiat uczu i uniesie.
Nasikanie muzyk zaczo si w okresie embrionalnym, gdy Mama pianistka i piewaczka bya ze mn w ciy. Pniej, ju jako dziecko,
nasikaem - suchajc jej gry i piewu w domu i na prbach w Operze-Teatrze
Wielkim. Siedziaem gdzie na widowni, oniemielony bogactwem melodii
i rytmw, zafascynowany gestami dyrygenta i tym co dziao si na scenie. Arie,
pieni, koncerty. Ja te piewaem, dziecinnym sopranikiem. Bez wzgldu na
miejsce i por roku. W zimowe, mrone dni byo to rodzinnym utrapieniem, bo
rezultatem moich zachowa byy ble garda i anginy. W pniejszych latach
dosza nauka gry na fortepianie. Wolaem piewa. W szkolnych chrach, w zespoach rewelersw, a najchtniej solo, co doprowadzio do udziau i nagrody
w oglnopolskim konkursie piewaczym. Po konkursie, znakomity profesor
wokalistyki Grzegorz Orow przyj laureata amatora do swojej klasy piewu
i szlifowa przez kilka lat, z natury postawiony baryton. Zapowiadaem si!
19
Po prostu zygzakiem
Padziernik 1955 r. W studenckim tygodniku po prostu ukaza si anons:
Organizujemy Dyskusyjny Klub Filmowy, pierwszy filmowy klub w Polsce.
Redakcj zasypaa lawina zgosze. Setki osb atakowao redakcj przy
ulicy Wiejskiej 17, pytajc o blisze szczegy. Przy zapisach, pod naporem
chtnych trzeszczay schody. Istniaa wrcz obawa, e tak, jak w filmie Giuseppe De Santisa Rzym godzina 11 moe doj do budowlanej katastrofy.
smego listopada 1955 r. Klub wystartowa pod nazw Dyskusyjny Klub
Filmowy Po prostu. Sala Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Paacu Kultury i Nauki, gdzie odbywaa si pierwsza projekcja, nabita bya po brzegi. Miejsc siedzcych
zabrako i wiele osb stao pod cianami. Kilkuset chtnych bez karnetw w tym
grupa warszawskich konikw kinowych z alem odesza od paacowych drzwi.
Sensacj by i Dyskusyjny Klub Filmowy i film rozpoczynajcy dziaalno
Klubu Dyktator Charlesa Chaplina. To by przecie 1955 rok!
Przed filmem prelekcj wygosi mody krytyk Krzysztof Teodor Toeplitz.
W nieprzepisowo zatoczonej sali zacza si dyskusja.
Impulsywnie, troch bezadnie staralimy si da wyraz temu, e wiat
nagle uleg poszerzeniu, o nowy, nie podejrzewany wymiar. To byo zaskakujce, niezwyke, inne
Chocia nikt tego nie powiedzia, czuo si, e dyskutanci kojarz Dyktatora
z patronem PKiN.
Zarwno pierwszy pokaz jak te projekcje i dyskusje nastpne, miay w sobie co z misterium. Myl o tym z pewn melancholi, jaka zawsze
towarzyszy wspomnieniom. Zwaszcza, e byem w Klubie od jego poczcia.
21
wytworne bale karnawaowe, sylwestry i jak w piosence tamte prywatki. Mwic dzisiejszym jzykiem tworzylimy skupisko ludzi pozytywnie zakrconych.
W duej czci spowodowalimy, e w Polsce powstao ponad sto gwnie
akademickich - dyskusyjnych klubw filmowych, a w czerwcu 1956 r. odby si
zaoycielski Zjazd Federacji DKF. Powsta ruch, dziki ktremu wyksztacio
si ponad milion (!) wiadomych widzw kinowych.
Do Po prostu - Zygzakiem (a take Maego Zygzaczka) przyznaje si dzi
kilkanacie tysicy ludzi, tworzcych elit mylow Warszawy i nie tylko Warszawy.
W klubowym rodowisku wyrastay indywidualnoci, wyksztacay charaktery,
zawieray maestwa, przyjanie.
Wiem ile zawdziczam Klubowi, w ktrym uczyem si nie tylko o filmie
ale i innych sztukach; wdraaem alfabet organizatora, nabywaem umiejtnoci
porozumiewania, odkryem obywatelskie i demokratyczne reguy postpowania.
Nie bya to atwa edukacja bo wymagania rosy. Wsparcie klubowych przyjaci pozwalao trudnoci agodzi. Wsparcie ludzi, ktrzy chcieli i umieli bra
odpowiedzialno za swoje czyny.
Z okazji winobrania
Plan by prosty i moliwy do wykonania. Najpierw na podstawie
indywidualnych zgosze udzia w winobraniu, potem ju pod szyldem
DKF Po prostu pobyt w Paryu, z pokazami polskich filmw krtkometraowych.
ycie, a cilej mwic suby wewntrzne i zagraniczne naszego pastwa, zweryfikoway plan. W kolejnych rozmowach starano si odwie nas od
zamiaru pracy przy zbiorach winogron. Argumenty byy rne, midzy innymi:
Klasy robotniczej nie sta na kupno jabek, a wy chcecie zbiera kapitalistom
winogrona. Cignce si starania o paszporty przerzedziy liczb wyjedajcych z pitnastu do siedmiu. Uniemoliwiy take zbieranie winogron
w winnicach l abb Pierre a.
Wsparcie honorowych czonkw DKF-u profesorw Adama Schaffa i Jerzego Toeplitza, a zwaszcza interwencje przewodniczcego Zrzeszenia Studentw Polskich Stefana Olszowskiego, sprawiy, e wyjechalimy. Z miesicznym opnieniem
i picioma dolarami na gow, zaczlimy szlifowa paryskie bruki.
Wysuona, stara kamienica przy paryskiej Cite Proste 11. Azyl dla
opuszczajcych wizienie. Warunki w dwupitrowym budynku prymitywne.
Sala noclegowa z wysuonymi kami polowymi, cikie wojskowe koce.
26
Serenada Tostiego
Trzeci etap egzaminw na wydzia reyserii filmowej Pastwowej Wyszej
Szkoy Teatralnej i Filmowej w odzi.
Etap ostatni. Dziesiciu ju tylko kandydatw, a zaczynao 117. Ma by
przyjtych picioro. Zdaj ostatni, prawie o pnocy. W gabinecie rektora
28
Stacja Honoratka
Dokonujc wyobraeniowej prowokacji, mona powiedzie: bya to
wielobarwna wysepka, w samym centrum szarego miasta d.
Nie mogem si zdecydowa na okrelenie wartociujce, oddajce niepowtarzalno Honoratki. Jednosalowego lokalu wyposaonego w staromodne
sprzty, drewniany kontuar ze szklan witryn, niezgrabny walec ekspresu
do kawy i kilkanacie stoliczkw, na plus-minus trzydzieci osb. Lokalu bez
szatni, bez ubikacji. (Za potrzeb, trzeba byo biec do pooonej naprzeciwko
restauracji Halka). Ale
W morzu przecitnoci klasowego pastwa o bezklasowych zachowaniach
bya to wysepka innoci. Kultury bycia i dobrych obyczajw. Swobody zachowa
spitych konwenansami znanymi z innego wiata.
Maleka kawiarenka, dua duchem swoich goci. Promujca nie tylko
rodzinne miasto, a take inne krajowe metropolie, bo bywalcy Honoratki
w sporej czci do odzi dojedali. Na zdjcia w wytwrniach filmowych, wystpy
w operze, filharmonii, operetce, na wystawy w Muzeum Sztuki Nowoczesnej,
zajcia w Wojskowej Akademii Medycznej i innych uczelniach. Honoratka
bya miejscem spotka elity miasta, ale dugo by wymienia goci, ktrzy
w drodze na czy z dworca d Fabryczna, wstpowali do lokalu przy
ul. Moniuszki. Jak ja, w czasie lat dzkich studiw, na bywanie w Honoratce
i pocigi do odzi skazany.
Gocie gomi. Styl zachowa narzucaa wacicielka, Stefania Brudziska i wspomagajce j w obsudze studentki dzkich uczelni. Dobierane
przez pani Stefani mode damy, podaway gociom parzon w imbryczkach
herbat, esencjonaln kaw, urawinowy sok. Szarlotk ze mietan i sernik,
pysznoci domowych wypiekw.
Krlujca za kontuarem wacicielka Honoratki miaa w sobie co co charakteryzowao najlepsze paryskie konsjerki. Dumn dbao o charakter i imi powierzonego jej dobra. W ten
sposb tworzyo si sprzenie zwrotne. Obyczaje i styl obowizujce
w lokalu, miay wpyw na zachowanie goci. I odwrotnie, osobowoci
i kultura bywalcw wpyway na wyjtkowo i dobre imi Honoratki.
Nie atwo odtworzy panujcy w niej klimat. By jedyny w swoim rodzaju.
Dla bywalcw normalny, dla obcych zadziwiajcy.
Obowizywaa w Honoratce swoista etykieta. Po wejciu do lokalu stali
gocie mczyni - podchodzili do kontuaru, za ktrym siedziaa pani Stefa30
kreatywnej postawie setek dziaaczy komisji kultury, od Rady Naczelnej poczynajc, a na okrgowych i uczelnianych koczc, Jerzy Kwiatek inicjowa,
prowokowa, wspiera, broni. Dziki temu, w ascetycznym okresie wadzy
gomukowsko-kliszkowej, kultura akademicka janiaa niespodziewanym
blaskiem. Juwenalia, festiwale, konkursy, kabarety, pantomimy, sceny teatralne, chry, zespoy pieni i taca, dyskusyjne kluby, artystyczne plenery,
wystawy, ujawniay rezultaty ofensywy braci studenckiej spod proporca
chorego Kwiatka.
Bylimy nie tylko najweselszym barakiem w obozie socjalistycznym,
ale najbardziej inicjatywnym i dynamicznym. To nie nadinterpretacja
i panegiryk. Takiej krucjaty kultury i sztuki wczeniej i pniej nie
byo. Przy nieobiektywnoci obecnych oceniaczy stwierdzenie jednego
z grzesznikw tamtych wydarze jest wicej ni uprawnione. Notacja ma
przypomina gam nastrojw, dynamik i modzieczy sprzeciw wobec
prawd ewangelicznych.
Pod naciskiem kultury modoci, elazna kurtyna staa si dziurawym,
mao znaczcym sitem. Zdumiewalimy Europ wschodni i zachodni emanujc pomysowoci rnorodnych treci i form.
Te krucjat przenikay dwa rwnorzdne nurty: pozytywistyczny i romantyczny.
Prac od podstaw firmowa spektakl STS-u z 1964 r. Mnie nie jest wszystko jedno, a liryczny romantyzm gdaskie teatrzyki Co to, Tralabomba,
pantomima wrocawska Gest.
Pczkujce twory organizacyjne: krakowskie Jaszczury, warszawskie
Stodoa i Hybrydy, wrocawski Kalambur, akademickie chry medykw
Gdaska i politechnikw Szczecina. Zespoy pieni i taca PW, UMCS, dyskusyjne kluby filmowe Zygzakiem w Warszawie, Muza w Gdasku, kabarety
Pstrg czy Cytryna w odzi.
Twrczo Ernesta Brylla, Agnieszki Osieckiej, Jerzego Afanasjewa, Jonasza Kofty, Marka Grechuty, Tadeusza Chyy, Jerzego Grotowskiego, Andrzeja
Jareckiego, Zygmunta Koniecznego, Jarosawa Abramowa. Talentw wyobrani,
sowa, obrazu, ruchu, dwiku! Artystw pasjonatw!
akowskie zastpy Niedorzecza Wisy sprzymierzone przeciwko gupocie, chamstwu, nietolerancji. Ofensywa artystyczna, ktrej pieczci najwyszej
jakoci sta si Czarny anio sceny muzycznej Ewa Demarczyk (z tej samej
krakowskiej parafii co chory Kwiatek).
33
Zupa z wroga
Pod koniec lata 1973 r. wymyliem, e skoro nie mam szans na szybkie
realizowanie filmu kinowego, sprbuj co nakrci dla telewizji. W Chile !
Magnesem byy przemiany spoeczno-gospodarcze wprowadzone przez
prezydenta Salvadora Allende i fakt, e w Santiago de Chile mogem liczy
na pomoc polskiego ambasadora, ktrego znaem prywatnie. Po nieatwych
rozmowach z zaskoczonym ministrem eglugi i szefem dziau reportay w TVP,
szalony nieco pomys zosta zaakceptowany rejs trzyosobowej ekipy (poza
mn operatora i asystenta zdjciowo-dwikowego) statkiem towarowym.
Urobkiem miay by dwa reportae. Jeden nakrcony w Chile, drugi na statku.
Zamach stanu generaa Pinocheta i mier prezydenta Allende wyjazd
storpedoway. Zgosiem w zastpstwie Afryk Zachodni, do ktrej pyway
nasze drobnicowce. Afryka rwnikowa zostaa urzdowo przyklepana. Z uwag,
e na miejscu mog by kopoty, bo w Nigerii i Ghanie jest stan wyjtkowy.
11 stycznia 1974 zamustrowani na MS d, wypynlimy z portu
szczeciskiego. Przez dwa i p miesica prowadziem dziennik podry, ktry
by te form korespondencji z rodzin.
Kilkanacie akapitw z dziennikowych notatek:
11 stycznia 1974 r. Wypywamy na MS d z portu szczeciskiego. Batyk,
Kana Kiloski, aura przyjazna.
Na Atlantyku sztorm. 10 w skali Beauforta. Bezgwiezdna noc. Rufa w gr
i w d. Moe pi, moe sze piter. Jak winda. Przy burcie fala podchodzi
do rki. Moczy rozpryskiem i ucieka. Fascynujce. Pod kadubem dwa kilometry wody. Stoj na rufie. Dziwne pragnienie skoczy! Zaprzyjaniony
marynarz: Nie ryzykuj bo skoczysz. Byli tacy co wysiedli, ale nie wsiedli.
Lizbona w nocnym pmroku. Posg Chrystusa jakby unosi si nad miastem.
Casablanca. Nad portem tumany fosfatu. Statek przebija si przez py do
kei. Ten fosfat to produkt polsko-marokaski.
Pyniemy na wier gwizdka. Na horyzoncie Dakar. Wok statku wiece
wieccych glonw. Jakby si boki statku paliy. W uku, ktry trzeba zatoczy, eby wej do portu, dwie wysepki. Na jednej skay, na drugiej stary
fort obronny. Dawne niewolnicze wyspy. Nie pilnowano na nich towaru,
34
Nasze ludzkie BY
Papie-Polak, Jan Pawe II, odby 104 pielgrzymki, w tym 8 do Polski.
Przed jedn z nich, w 1991 roku, ku swojemu zaskoczeniu dostaem od ministra
Kultury i Sztuki - Marka Rostworowskiego i duszpasterza rodowisk twrczych
ks. Wiesawa Niewgowskiego, zaproszenie do udziau w spotkaniu z Janem
Pawem II w Teatrze Wielkim w Warszawie.
Potwierdziem ch udziau. W upalne popoudnie 6 czerwca, na godzin
przed spotkaniem zjawiem si na placu Teatralnym. Na zaproszonych oczekiwaa
niespodzianka. Z dwch stron Teatru Wielkiego do drzwi wejciowych cigny
si ponad 100 metrowe kolejki vipowskich goci. Przesuway si bardzo wolno,
bo w drzwiach teatru ustawiono bramki wykrywajce przedmioty niebezpieczne.
Kroczyem midzy dwoma tgimi biskupami. Wycierali pot narzekajc, e na
spotkanie z Ojcem witym musz sta w kolejce. I to w upale Jakby tu co
dawali mwi modszy: jest nasz, a sprawdzaj jak obcych dopowiada drugi,
wkadajc do ust orzewiajcego mitusa.
Sala bya przepeniona. Miaem dobre miejsce, niecae dwadziecia metrw od honorowego fotela, ustawionego na pomocie wkraczajcym w rzdy
widowni.
Jakie byo to spotkanie ? Jakby w przelocie bardzo intensywnej marszruty Wewntrzna energia przebia widoczne zmczenie. Wola apostoa, ktry
chce by wrd ludzi i komunikowa im swoj prawd.
Wycignity z Internetu tekst wystpienia przypomina:
Na pocztku sowa grzecznociowych podzikowa wypowiedziane pod
adresem Marka Rostworowskiego, ministra Kultury i Sztuki (syna znanego
pisarza), odniesienie do spotkania z wiernymi w Koszalinie, wreszcie wtek
41
6
4
6
14
14
Emisariusze nienawici
Owiadczenie w sejmowej debacie plenarnej 20.05.1997 r.:
Pani Marszaek!
Wysoka Izbo!
Niektre media poday, e w kilku punktach Warszawy postanowiono zbiera egzemplarze nowej Konstytucji, aby jak owiadczyli jej zbieracze odda
Konstytucj na przemia.
Zbieracze nawizuj w ten sposb do zatrwaajcych przejaww nietolerancji, wrcz barbarzystwa.
Nawizuj do roku 391, kiedy to fanatyczny tum w Aleksandrii zniszczy
bibliotek pogask zaoon przez krla Egiptu Ptolomeusza, zwanego zbawc.
Ogie strawi wwczas kilkaset tysicy zwojw, intelektualn spucizn staroytnego
Egiptu, Grecji i Rzymu.
Zbieracze Konstytucji odkurzaj dowiadczenia III Rzeszy, ktrej
pretorianie palili niewygodne ksiki na stosach. Przypominaj take praktyki
stalinowskiej cenzury, ktrej urzdnicy kierowali na przemia antysocjalistyczne
wydawnictwa.
Historia miewa powroty i powtrki. Nawizujc do niszczenia egzemplarzy uchwalonej Konstytucji RP, emisariusze nienawici kontynuuj
tradycje szlacheckich sobiepankw tych od liberum veto ktrzy 206 lat
temu sprzeciwiali si uchwaleniu Konstytucji 3 Maja. Te w imi najwyszych
witoci, potwierdzonych wkrtce targowickim spiskiem przeciwko reformom
Sejmu Czteroletniego.
Dzisiaj, szermujc imieniem Pana Boga, konstytucyjne odwoanie si
do Jego prawdy, sprawiedliwoci, dobra i pikna, zbieracze chc odda na
makulatur.
43
ty wagonu towarowego. Hamowanie, omot. Sia bezwadnoci rzuca o przeciwleg cian przedziau. Na materacu, z poduszk i kocem, ktre krpuj
i rwnoczenie osaniaj gow. Uderzam w cian, przy ktrej stoj metalowa
drabinka i stoek. Materac, poduszka, koc amortyzuj uderzenie. Bez ich otuliny
wyposaenie przedziau byo gotowe zamieni si w szczeglny rodzaj gilotyny.
Wygrzebuj si spod krpujcych amortyzatorw, wyskakuj przez okno na
tory. Elektrowz z wagonem towarowym tkwi w wysokopiennym, elaznym
ucisku. W ciemnoci sycha krzyki, jki, pacz, ale nikt nie zgina. Uratowa
si nawet maszynista, ktry po wczeniu hamulcw, zdy z elektrowozu
wyskoczy.
Kiedy po kilkunastu godzinach okrnej jazdy dotarem do Polanicy,
oczekujcy na stacji gospodarz festiwalu Stefan Milka, powtrzy udzielon
mu przez zawiadowc informacj: Bya na trasie katastrofa, ale ubytku w masie
ludzkiej nie zauwaono Jury Festiwalu Pol-8 rozpoczo prac w penym
skadzie.
Ghana. Delektowaem si pywaniem na dugich, majestatycznych
falach oceanu. Nie zdawaem sobie sprawy, e zaczyna si odpyw, ktry
w Zatoce Gwinejskiej jest szybki i intensywny. Chciaem dopyn do ldu,
nie mogem. Na wodzie nie byo nikogo. Serce podeszo pod gardo .Chwila
strachu. Uton tu? Nonsens, bzdura. Gono powiedziaem: uspokj si
durniu. Wykorzystanie grzbietw fal kierujcych si ku brzegowi, a przede
wszystkim narzucony sobie spokj, synchronizujcy rytm pracy rk i ng,
pozwalaj dzisiaj o tym wspomina.
Pod Mszczonowem, w polizgu na oblodzonej szosie, nie majc wpywu
na obracajcy si samochd, wyldowaem po drugiej stronie Gierkwki.
Jadcy od Warszawy TIR z przyczep, nie by w stanie zahamowa. Uderzy
i ci ty subowego Poloneza. Tu za supkiem i plecami kierowcy - czyli
moimi. Kiedy wrak samochodu zosta cignity do garau przy Paacyku na
Lwowskiej, ksigowa Federacji pani Stasia Gontarczyk zawoaa: prezesie, na
kolanach do Czstochowy. Uratowa pana cud. Faktycznie, mier przesza
dziesi centymetrw za plecami.
Na pycie lotniska zagrzebskiego, w wypadku samolotu Air France
mogo zgin wielu. Na szczcie kraksa zdarzya si podczas szybkoci rozbiegowej i do tragedii nie doszo. Paradoks, mogem przenie si do innego wiata,
a tymczasem par dni pniej razem z redaktorem Henrykiem Zieliskim
uratowaem toncego. By nim skotowany przez fale Adriatyku mj dziekan,
reyser Jerzy Bossak.
45
Prywatni pkownicy
Na jednej z pek domowej biblioteki, zbir kilkunastu teczek. Nowele
i scenariusze, ktre przez cz ycia, byy moj prac i pisarsk przygod.
Podobne losy nowel, scenariuszy, filmw i wspwinni niespenionych
inicjatyw.
Nazwiska znakomite i mniej znane, ktrych wspautorstwo nie przebio
wyobrani oceniajcych decydentw. Argumenty rne, wynik tosamy! Vis
maior. Czas przeciek...
A oto lady zestrojenia z indywidualnociami pira:
Andrzej Czarski, Zbigniew enka, Franciszek Przybyowski wspautorzy scenariuszy Przyczek mio wg opowiada Dzieje frontowej mioci,
Eugeniusz Daszkowski Do portu przeznaczenia nowela marynistyczna,
46
Pki...
Odwiedziem mojego przyjaciela Jurka Porbskiego na Mazurach. Po
szpitalu i domowej wegetacji na warszawskim MDM-ie powdrowa nad jezioro
Rekowe. Tam, w swoim drewniaku, przeczeka chce letni skwar.
Jurek zapyta czy mam zdjcia z Radoci, z lat naszych studiw?
Uruchomia si odoona pytka pamici.
Rado podstoeczna miejscowo, kiedy letniskowa. Lata 195354. Po caodziennych zajciach na Uniwerku wieczorne jazdy, z prowizorycznego dworca Warszawa-rdmiecie. Trzysta metrw od budowanego
Paacu Kultury i Nauki. Wieczr po wieczorze rozsypujce si iskry spaww
na wysokociach. Imponujce tempo wznoszenia niecodziennej budowli.
A u podna daru Wielkiego Brata parterowa ciana Wschodnia. Witryna kapitalistycznych inicjatyw ludzi zaradnych. Przed ruszeniem pocigu
patrzymy na dwa wiaty.
Do naszej willi w Radoci wkraczalimy ze wsplokatorem Wojtkiem
Siud bezszmerowo, bo gospodarze chodzili spa z kurami. Buty do rki i po
schodach na piterko. W skarpetkach czasem bez. Stancja u pastwa Krassowskich. Dziesi minut marszu od stacji w stron Zbjnej Gry. Niewielki
pokoik midzy dwoma stryszkami. Z balkonikiem. Przy cianach pokoju dwa
metalowe ka. W kcie na stoku miska i wiadro z czyst, bardzo mikk
48
Jurek nawet w jeziorowej guszy, oddycha przy pomocy tlenowych aparatw. Ma ich dwa stacjonarny i przenony. S konieczne do wsparcia pracy
niepenych czterdziestu procent puc. Pozostaa cz to nikotynowa maziaja...
Posuga
Posuga, to pojcie spotykane najczciej w jzyku religijno-kanonicznym.
Stosujc je do siebie, mgbym napisa: trzydzieci trzy lata posugi ludziom
z parafii kultura i sztuka.
Od koca marca 1981 r. roku pamitnego osiem razy byem wybierany
na lidera zwizkowcw kultury i sztuki w Polsce. W czasach upadajcego ustroju
Polski Ludowej, w okresie tworzenia drapienego kapitalizmu, (z wejciem RP
do Unii Europejskiej), po dzie dzisiejszy, gdy na karku ju dziewita dziesitka.
Te trzy dekady mona potraktowa dwojako: lakonicznie, dokonujc
faktograficzno- historycznego skrtu lub piszc szczegow relacj z przebiegu
11 tysicy dni. Ale jak mwi, pisa, eby nie by posdzonym o megalomani,
samochwalstwo ?
Nie porywam si na szczegowe opisy i interpretacje zdarze, w ktrych
wystpowaem w jednej z rl gwnych. Pojcia posugi czy suby byy i s dla
mnie pojciami szerszymi. Obejmujcymi sfer wraliwoci i wyobrani, sposb
wykonania i skutki tego, co jest urzeczywistniane.
Posuga zwizkowa. Wane, ale nie jedyne zaangaowania. Byem rwnolegle czonkiem Narodowej Rady Kultury; suyem mieszkacom Warmii
i Mazur jako pose na Sejm RP II kadencji, za warszawiakom wypeniajc
obowizki rajcy miasta. Od powstania Oglnopolskiego Porozumienia Zwizkw
Zawodowych w Bytomiu-Szombierkach, w jego gremiach.
Zasada nie wychyla si bya mi obca. Przysparzao to uznania, ale
te czsto bolenie ranio. Nic wic dziwnego, e do remanentu posugi wpisa
trzeba kopoty naczy poczonych, wpywajcych na rozum, wraliwo, odporno. Zawa dolnej ciany serca. Razy dwa. Karetka, szpitale, koronarografie,
sprynkowo-balonikowa angioplastyka. Siedem tabletek przypominajcych
dzie po dniu, eby troch zwolni. Ale czy ko zaprawiony do pokonywania
toru przeszkd moe si zadowoli miejscem w stajni ?
Posuga trwa...
Dociekliwy publicysta czy historyk moe o tym kiedy napisze. Materiay
s w zasigu rki. Co pozostanie w ludzkiej pamici ? Czy prawda jest crk
czasu?
50
Nasikania c.d.
Do wnukw Kacpra, Piotra, Kamili i Emila list nie wysany:
Patrz jak roniesz,
jak pytasz z ciekawoci:
dlaczego? po co? kiedy?
Przyswajasz sowa nowe,
znaczenie ich poznajesz.
To nic, e r wci nie brzmi.
lowel, Kacpel, poplosz,
s lwnie plawomocne.
Chc eby wiedzia,
jak dumny jestem,
e czstka mnie jest w Tobie.
Kiedy, gdy lata pierwsze
bdziesz wspomina,
ufam e duma moja z Ciebie
stanie si Twoj ze mnie.
Odczujesz te rado
z kadego: po co? kiedy?
Swojej creczki, synka.
Niby paw napuszony
e geny Twoje yj!
I moje te...
Wybraem polityk
Przyznaj jestem leniwy. Ale nie tylko dlatego w prezentacji samego
siebie na uytek naszej ksigi wspomnie obficie posuguj si wczeniej
napisanymi, a nawet ju publikowanymi tekstami, tylko nieco zmienionymi dla
potrzeb kolejnej edycji Grzesznych niezlustrowanych. Robi to rwnie
dlatego, bo uwaam, e bardziej wiarygodne s teksty pisane bliej opisywanych
wydarze, ni te ktre przepuszczane s przez coraz gstszy filtr transformacji
ustrojowej, jak enigmatycznie okrela si okres budowy kapitalizmu w Polsce.
Nie pisz tu yciorysu. W najoglniejszym zarysie zawarty on jest w zaczonej notce biograficznej. Tak si zoyo, e dziennikarzem byem niewiele
lat, a moje ycie zawodowe zwizane byo raczej z dziaalnoci na polu polityki.
Do polityki trafiem, pracujc etatowo jako dziennikarz w tygodniku
Odnowa i itd.; przez spoeczn dziaalno w Zwizku Modziey Socjalistycznej, ktry w gorcych latach 1956-57 wsptworzyem m.in. w Warszawie
i Wrocawiu. Potem by, ju po siedmioletniej pracy dziennikarskiej, paroletni
epizod pracy na stanowisku sekretarza i I sekretarza warszawskiej organizacji
52
W wydanej w 2009 r. ksice Adama Friszke ANATOMIA BUNTU Kuro, Modzelewski, Komandosi,
znalazem szereg informacji o moich kontaktach z Michnikiem, o ktrych ju nie pamitaem. M.in. dowiedziaem si, e Michnik na swoim procesie w 1969 r. powoywa si na moj pozytywn opini o Klubie
Poszukiwaczy Sprzecznoci.
53
Wie si z tym zdarzenie pniejsze. W czasie wizyty w Pradze (1970), Kliszko podszed do mnie i biorc
pod rk spacerowa ze mn koo budynku ambasady tumaczc powody odwoania mnie ze rdmiecia.
W pewnym momencie podszed do nas Marian Renke, wwczas zastpca kierownika wydz. Zagranicznego
KC i opacznie tumaczc sobie moje z Kliszk spacery, zwrci si do niego ze sowami:chciaem was
poinformowa, e Krystyn to mj wychowanek (nawizujc do czasu, gdy by I sekretarzem KC ZMS).
Na to Kliszko, ze zoci, bo w tej rozmowie nie byem potulnym suchaczem, odparowa: To go le
wychowalicie.
54
doda, e przez pewien czas zastpc kierownika tego wydziau by nasz kolega
ze studiw Marek Jurkowicz.
W latach 1973-75, jeszcze jako zastpca kierownika wydziau byem
jednoczenie redaktorem naczelnym miesicznika ycie Partii.
Jeli za chodzi o moje nastroje zwizane z prac w Biaym Domu,
jak wwczas nieco ironicznie nazywano budynek KC, to w miar awansowania
i poznawania tajnikw sprawowania wadzy, narastaa we mnie frustracja powodowana wiadomoci, e sprawy kraju id w zym kierunku, a take coraz
gorzej znosiem dworsk atmosfer panujc na szczytach wadzy. Nastroje
te skumuloway si we mnie przed i w trakcie VIII Zjazdu partii. I cho wielu
uwaao, e to ja tym Zjazdem manipulowaem (publicznie oskara mnie o to,
na posiedzeniu plenarnym KC, Mieczysaw Moczar), chciaem jak najszybciej
odej z KC. Zaraz nastpnego dnia po Zjedzie zgosiem to Zdzisawowi andarowskiemu z prob o umoliwienie mi pracy w terenie wszystko jedno gdzie.
W rezultacie, po trzech dniach, zostaem wezwany do Edwarda Gierka,
ktry ku mojemu zaskoczeniu, zaproponowa mi przejcie do pracy w Krakowie na stanowisko I sekretarza Komitetu Wojewdzkiego. Nie liczyem na tak
prestiowe wojewdztwo rwnie dlatego, e jak syszaem, Gierek podejrzewa
mnie i susznie o udzia w zorganizowaniu rewolty sekretarzy KW przeciw
Piotrowi Jaroszewiczowi, co doprowadzio do jego rezygnacji ze stanowiska
premiera. Po latach, czytajc wywiady rzeki Edwarda Gierka (Przerwana
dekada) i Piotra Jaroszewicza (Przerywam milczenie) przekonaem si, e
obaj wiedzieli o moim w tej rewolcie udziale.
*
Rok po moim odejciu z Krakowa otrzymaem w Bukareszcie list od rektora UJ, prof. Gierowskiego
w ktrym m.in. napisa: dobrze pamitam, jak wiele zrobi Pan dla Krakowa i naszego rodowiska szk
wyszych. Jeeli powoli krzepnie nowa posta uniwersytetu, jest to w duym stopniu Paska zasuga.
58
Ten fragment, to nieco dostosowany do tego rodzaju publikacji, tekst mojego wystpienia na sympozjum
Krakw 1945-89.Dzieje-Spoeczestwo-Kultura zorganizowanym przez Kunic 14.06.2008 r. Tekst
tego wystpienia opublikowao Zdanie w numerze 1-2 z 2009 r.
59
z funkcji przewodniczcych rad. Wypowiedzielimy si przeciwko obligatoryjnemu przewodnictwu I sekretarzy KZ konferencjom samorzdu robotniczego.
Zapowiedzielimy ostr walk z wszelkimi patologiami szczeglnie we wadzach
partyjnych i administracyjnych i dziaania takie podjlimy, co zaowocowao
licznymi zwolnieniami ze stanowisk, procesem mylenickim i kilkunastu
aresztowaniami dyrektorw i naczelnikw. Jednake, w caym okresie 198081, jak susznie zauway prof. Chwalba w Dziejach Krakowa, Zmiany we
wadzach partyjnych i administracyjnych Krakowa, inaczej ni w innych miastach
Polski, nie byy dokonywane pod presj ulicy. Nie zanotowano te strajkw, ktrych celem byyby zmiany personalne. Nie zdarzay si wywzki <na taczkach>
dziaaczy partyjnych i dyrektorw przedsibiorstw.
Ju wwczas Komitet Krakowski wspar zgoszony postulat Kunicy,
by pilnie odby nadzwyczajny Zjazd partii. Zapowiedzielimy i zrealizowalimy wiele zmian, jak na tamte czasy odwanych, w funkcjonowaniu partii i jej
aparatu. Np. upowszechnienie tajnoci wyborw w partii i ograniczenie tzw.
nomenklatury stanowisk. Znacznie dalej w demokratyzacyjnych propozycjach
i czciowej ich realizacji poszlimy pniej, w wyniku prac Krakowskiej Komisji
Przedzjazdowej kierowanej, jak wspomniaem, przez prof. Hieronima Kubiaka.
Najwaniejsze jednak w przyjtych 10 wrzenia decyzjach byo opowiedzenie si Komitetu Krakowskiego w trzech sprawach: stosunku do nowych
zwizkw zawodowych, stosunku do strajkujcych, w tym strajkujcych czonkw
partii oraz w sprawie wstpowania czonkw partii do Solidarnoci.
Wyszlimy z prostego zaoenia: jeli robotnicze bunty, strajki uznane
zostay za uzasadnione, jeli zabezpieczeniem realizacji tzw. umw sierpniowych
byo istnienie legalnego, nowego (tzw. samorzdnego, niezalenego) zwizku
zawodowego, obok istniejcych zwizkw dotychczasowych, ktre przyjo si
nazywa branowymi, to powinnimy te nowe zwizki traktowa jako cz
socjalistycznego systemu i utrzymywa z nimi partnerskie stosunki. Jeli tak, to
np. byoby niezrozumiae, gdybymy zakazali wstpowania do nich czonkom
partii. Zakaz taki oznaczaby, e nie s to zwizki zawodowe, a konkurencyjna
partia polityczna. Czym politycznie jest ten nowy Zwizek i czy dopuszczalna
jest przynaleno do Solidarnoci czonkw partii, to by w kraju jeden
z tematw spornych.
Jeli za idzie o udzia czonkw partii w strajkach, to pozwol sobie
przytoczy jedno zdanie z mojego referatu wygoszonego w imieniu egzekutywy KK: ... chocia czonek partii ma obowizek dziaa na rzecz rozadowania
konfliktw spoecznych bez uciekania si do tej ostatecznej formy protestu, to
62
wwczas, gdy strajk ju wybuch, gdy nosi on charakter walki o suszne robotnicze
postulaty, partyjny robotnik powinien by razem ze swoimi wsptowarzyszami
pracy, dziaajc jednoczenie na rzecz nie formuowania postulatw nierealnych,
wystpujc przeciw hasom formuowanym z pozycji antysocjalistycznych.
Te nasze postanowienia byy dobrze przyjmowane w Solidarnoci
i w wikszoci organizacji partyjnych. Nie zawsze dobrze wrd niektrych
dziaaczy partyjnych w Krakowie i poza Krakowem.
Przez wszystkie miesice 1980 r. dziaacze krakowskiej Solidarnoci
deklarowali si jako zwolennicy socjalizmu, kierowniczej roli partii i midzynarodowych zobowiza Polski. Mwili o tym publicznie take w wywiadach
prasowych, radiowych i telewizyjnych. Nie tylko zreszt dziaacze Solidarnoci.
Take ci, ktrzy wwczas z caych si, przede wszystkim intelektualnie i politycznie wspierali Solidarno. W noworocznym numerze Gazety Poudniowej
redaktor naczelny Tygodnika Powszechnego Jerzy Turowicz, wyliczajc
warunki porozumienia narodowego stwierdzi, e zrealizowanie tych zasad
w dokonujcym si procesie odnowy nie stoi w adnej sprzecznoci z socjalistycznym
charakterem naszego pastwa oraz systemem sojuszw midzynarodowych tego
pastwa. Przez wiele miesicy, te deklaracje, a take umiarkowanie w dziaaniu
MKZ, czste jego z Komitetem Krakowskim kontakty, pozwalay nam szczerze
broni krakowskiej Solidarnoci przed partyjnymi ortodoksami, szafujcymi
epitetami o antysocjalistycznoci Solidarnoci.
Wspieraa nas w tym krakowska prasa. Jeli zdarzay si wypowiedzi,
ktrych nie dao si zakwalifikowa inaczej, ni jako antysocjalistyczne, to
uznawalimy je za margines bd za indywidualny wyskok kogo, pozostajcego
pod wpywem Konfederacji Polski Niepodlegej lub innej politycznej organizacji
opozycyjnej. W tym duchu przemawiaem na VII Plenum KC w dniu 2 grudnia
1980 r. wyraajc nadziej na sojusz si socjalistycznej odnowy tych z partii
i tych z Solidarnoci w obronie zdobyczy ostatnich miesicy uzyskanych przy
walnym udziale Solidarnoci i przeciw tym, ktrym marzy si jaki drugi etap,
ju bez partii.
Jak mantr powtarzalimy przy tym, e odnowa bez dodatku socjalistyczna i bez naszej partii jest niemoliwa, co w tym, breniewowskim wwczas
czasie i regionie polityczno-geograficznym byo szczer prawd.
Czy bya to nasza, przede wszystkim moja, naiwno? Pewnie tak, ale
raczej przepraszam za kolokwializm raczej byo to chciejstwo. A tak naprawd nie tylko naiwno i nie tylko chciejstwo. Przede wszystkim bya to
ch chronienia Krakowa przed gronymi dla jego mieszkacw gwatownymi
63
67
68
Tego wieczoru pamitam dokadnie nawet przez chwil nie pomylaem, e to moe by interwencja radziecka. Miaem jakie przekonanie, e to
dziaanie wewntrzne, chocia z czerwcowych rozmw w cztery oczy ze Stanisawem Kani wiedziaem, e kierownictwo radzieckie byo zdecydowane na
wkroczenie do Polski jeszcze w 1980 roku. W pamici miaem take niedawny
list KC KPZR do polskiej partii. Nawet rozwaaem, kto z naszego krakowskiego betonu wyrzuci mnie wtedy z gabinetu. Bo, e Trzybiski chtnie mnie
posadzi, to nie miaem wtpliwoci.
Nie wiem wic dlaczego, ale byem przekonany, ze to dziaanie wewntrzne. Moe wpyw na to miaa lektura zapisu z wystpienia prof. Jerzego
Wiatra w Kunicy, opublikowanego 10 grudnia w Gazecie Krakowskiej,
rozwaajcego rne warianty rozwoju sytuacji w Polsce, wrd ktrych nie
byo wariantu zewntrznego. Ta publikacja, te bya powodem telefonicznej
awantury z Wydziaem Prasy KC, poniewa prof. Wiatr wypar si zgody na
t publikacj i owiadczy, ze tekstu nie autoryzowa. Ja znw naraziem si,
nie widzc w tej publikacji niczego szkodliwego, a nawet wrcz przeciwnie...
Po informacji Trzybiskiego miaem do ponure myli. Waciwie wszystko
to, co usiowaem w Krakowie robi, stano pod znakiem zapytania. Jak teraz
postpowa, aby nie straci wszystkiego, czegomy si tu w Krakowie dopracowali.
Mielimy przecie, jako Komitet Krakowski partii sporo spoecznego zaufania.
Jak zareaguje spoeczestwo? Jak Solidarno? Jak Koci? A partia? Wcale
nie byem pewien, e poprze dziaania siowe bez zastrzee i w caoci. Nie
pomylaem jeszcze wtedy o wasnej sytuacji, o moliwoci odwoania bd
rezygnacji. O tym zmuszono mnie myle w par miesicy pniej... Miaem
tylko wiadomo, e oto skaczemy do basenu gow w d, nie wiedzc, czy
jest w nim woda. Ale, jakby rwnolegle, zapamitaem uczucie ulgi. Tak zawsze
jest ze mn, gdy staj wobec czego nieuchronnego, niezalenego ode mnie,
choby najbardziej niebezpiecznego.
Zdaem sobie jednoczenie spraw z tego, e zdecydowano o tym gdzie,
w tajemnicy, rwnie przede mn, bo i ten telefon od Trzybiskiego zacz mi
wyglda na pomyk, na jego niewiedz o tym, e ja mog nie wiedzie...
Postanowiem pozosta tymczasem w domu. Miaem zainstalowany telefon
WuCze, nie podlegajcy wyczeniu, a jednoczenie obiecaem Trzybiskiemu,
e do pnocy nikomu nic nie powiem. Zatelefonowaem tylko do Kazimierza
Barcikowskiego, do KC. Jego sekretarka powiedziaa, e go nie ma. Czy jest
w domu? zapytaem. Odpowiedziaa, e nie. Wicej nie pytaem.
Okoo godziny 23.00 zatelefonowa Andrzej Urbaczyk.
71
Nathan Gurfinkel
Od redakcji: Ankiety Nathana nie udao si opublikowa
w Suplemencie zawierajcym 49 odpowiedzi Koleanek
i Kolegw. W ostatniej chwili wycofa swoj zgod na druk,
motywujc, e ma elazn zasad nie zamieszcza niczego
w wydawnictwach, finansowanych ze skadek autorw.
Da si przekona, gdy przyjecha z Danii na IX Zjazd
Koleeski w 2006 r. i podda si z pozytywnym wynikiem koleeskiej lustracji. Wwczas, na nasz prob,
przypomnia wydarzenia z czasw studenckich, ktrych by
bohaterem i ktre przetrway w anegdotach. Poniszy materia jest kompilacj dawnej ankiety i wspomnie na ywo.
Lustrowanie Nathana
Ja Nathan Gurfinkel (te mi nazwisko!) oglnie o sobie:
Pozwlcie, e na pocztek zaprezentuj moje curriculum vitae w formie oglnych odpowiedzi na ankietowe pytania, doczajc w ten sposb do grona koleanek
i kolegw uwiecznionych w suplemencie do Grzesznych niezlustrowanych.
Urodziem si w fatalnie wybranym zaktku kuli ziemskiej Warszawie.
Czas by rwnie nie najlepiej wybrany (26 marca 1929 ach ten miesic!) W dodatku religia i rodowd etniczny moich rodzicw mg pozostawia niejedno
do yczenia, co mi pniej, po wielu latach skwapliwie wypomniano rwnie
w marcu (1968 r.).
Autor ankiety rad by dowiedzie si czego na temat mojego wyksztacenia.
To przecie z nikim innym jak z tob, siostro moja, i z tob bracie, usiowaem
przyswoi sobie umiejtnoci, przeciw ktrym buntowaa si moja natura. Szum
informacyjny skutecznie zagusza tre. Reszta niech pozostanie milczeniem,
bo i tak wszyscy potrafimy oceni prawdziw warto studiw, ktre cho nikogo
fizycznie nie zabiy, to wikszo z nas zdoay zanudzi na mier.
Jedn niezachwian wartoci tych studiw jestemy my sami. Jeeli
osigalimy pniej sukcesy zawodowe (co przecie byo udziaem wielu spord nas), to nie dziki studiom, lecz dlatego, e nie zdoay one cakowicie
przytamsi drzemicych w nas talentw. Wybaczmy wic wspaniaomylnie
naszym nauczycielom, zwaszcza tym od dyscyplin ideologicznych. Wbijanie
76
nam do gowy, e Marks Engels i Lenin Stalin to nie ta sama, lecz dwie
rne osoby po tylu latach moe ju tylko by rdem wesooci.
Po zakoczeniu studiw (w ten sam sposb, jak prezydent Aleksander
Kwaniewski tzn. bez uzyskania magisterium), bo z powodu jak to stwierdzio
wystosowane do mnie pismo lekcewacego stosunku do nauki, zostaem na
IV roku pozbawiony prawa do ich sfinalizowania i zaczem pracowa w Radio.
Ten fragment mego yciorysu trwa kilkanacie lat.
Po znalezieniu si w Danii mojej awaryjnej ojczynie pracowaem
jako anglo-rosyjski tumacz w Komisji ds. Energii Atomowej. Tumaczyem
tam cakiem udanie z rosyjskiego na angielski teksty, ktrych nie zrozumiabym
nawet po polsku. Pniej przez lat siedem byem redaktorem biuletynu informacyjnego, wydawanego przez Dusk Rad Pomocy Uchodcom. Publikacja
ukazywaa si 10 razy do roku w jzykach duskim i polskim (przez pewien
czas rwnie w czeskim).
Na pocztku lat 70-tych wsppracowaem rwnie z Radiem Wolna
Europa, gdzie wystpowaem pod pseudonimem Micha Kamiski.
Nastpnym miejscem pracy by ukazujcy si w niewielkim nakadzie, ale
nader powany i opiniotwrczy lewicowy dziennik Information, z ktrym rozstaem si po niespena trzech latach, w wyniku rozamu w redakcji. Odszedem wraz
z du grup moich przyjaci. Przed odejciem zdyem jeszcze przetumaczy
na duski wydan przez Aneks ksik Wodzimierza Brusa: Uspoecznienie
i ustrj polityczny, opublikowan przez wydawnictwo Information.
Pniej przez dugie okresy bywaem bezrobotny, ale te imaem si
najrniejszych prac poczynajc od Biblioteki Krlewskiej, gdzie robiem dokumentacj starodrukw, poprzez instytucj zajmujc si ekologi miejsk,
a po duski MSZ, gdzie zatrudniono mnie w wydziale prasy. I po raz pierwszy
w yciu byem szefem dwu i p osobowego personelu (jedna z pa pracowaa
w niepenym wymiarze godzin). W ten sposb dotrwaem do polskiej Machtubernahme, transformacji i zatrudnienia mnie przez Rzeczpospolit (1992),
ktrej skandynawskim korespondentem jestem po dzie dzisiejszy.
O prac spoeczn prosz mnie nawet nie pyta. Jestem jednostk cakowicie asocjaln i nigdy nie kandydowaem do adnych wadz, instancji, komitetw, zarzdw itp. Nie peniem adnych funkcji w jakimkolwiek zrzeszeniu
zawodowym. Nie mam te adnych odznacze. I dziki Bogu!
W poowie lat 90-tych ukazaa si ksika pt. Polak w zwierciadle wydana przez Agencj, ktra dawniej bya agend Interpressu. Zapytali mnie, czy
bym si zgodzi na umieszczenie w ksice mojego biogramu. Napisa do mnie
77
Hobby?
Hi-Fi.
Sposb spdzania wolnego czasu?
Suchanie muzyki; podre zwaszcza wyprawy na pustynie (wdrowaem po pustyni w Egipcie, Maroku, Jordanii i Tunezji).
Uprawiany, bd ulubiony sport?
Narty
Upodobania kulinarne?
Kuchnia krajw poudniowo-wschodniej Azji (chiska, tajska, indonezyjska). Czsto sam przyrzdzam egzotyczne dania.
Posiadane mieszkanie?
4 pokoje (dawniej mieszkaem w nich z rodzin) w starej kamienicy
kopenhaskiego rdmiecia, lecz na spokojnej ulicy.
Posiadany samochd, komputer?
Samochodu nie mam, bo jest mi niepotrzebny. Mam za to sprzt do
odtwarzania muzyki, ktry jest mniej wicej w cenie redniolitraowego samochodu, ale jest bezpieczniejszy i wydaje znacznie przyjemniejsze dwiki.
Komputer mam nie szczeglnie nowy, ale wystarcza na moje potrzeby, jako e
nie mam gier, ani cikich aplikacji graficznych.
Kim chciabym by, gdybym nie by tym kim jestem?
Multimilionerem.
Jakie przesanie dla innych, zwaszcza dla osb bliskich?
Praca by moe nawet i uszlachetnia, ale nie uszczliwia. Tylko lenistwo
daje prawdziwe szczcie. Naley to rozumie w ten sposb, e nie yjemy po
to, by pracowa, lecz pracujemy po to, by y.
Marek Jurkowicz
Urodzony 24.III.1936 roku w Wilnie. Prac zawodow
w dziennikarstwie podj w 1956 roku w gazecie zakadowej
ZWLE im. Ry Luksemburg w Warszawie. Nastpnie
w latach 1963-1970 redaktor naczelny miesicznika KC
ZMS Pomienie, w latach 1972-1975 redaktor naczelny
Gazety Biaostockiej, a w latach 1976 1990 zastpca
redaktora naczelnego Trybuny Ludu. W midzyczasie
kilkakrotnie pracowa w aparacie ZMS i PZPR: w latach
1960 1963 instruktor i zastpca kierownika Wydziau
Propagandy KC ZMS, a w latach 1970-1972 instruktor
i w latach 1975-1976 zastpca kierownika Wydziau Organizacyjnego KC PZPR. W latach 1986-1991 delegowany
do pracy w Midzynarodowej Organizacji Dziennikarzy
w charakterze sekretarza do spraw midzynarodowych
i redaktora miesicznika The Democratic Journalist.
Odznaczony Krzyem Kawalerskim i Oficerskim Orderu
Odrodzenia Polski. Ma syna Filipa.
Jak dla wielu, tak i dla mnie studia i kilka lat po nich byy owymi szekspirowskimi zielonymi latami (my salad years when I was green in judgement),
latami naiwnoci, charakteryzujcymi ludzi modych. To w tych latach osignem penoletnio, wydorolaem, naiwno wyparowaa, ale cigle pozostay
zudzenia, ktre towarzysz mi do dzi.
Zawsze chciaem zosta dziennikarzem. Ju w szkole. Po maturze mj
pomys zoenia podania o wstpienie na wczesny Wydzia Filozoficzno-Spoeczny UW moi rodzice uznali nie tylko za niepowany, ale i za nierealny.
Miaem zaledwie szesnacie lat. Chtnych na dziennikarstwo byo wielokrotnie
wicej ni miejsc, ludzi ju dojrzaych, o pewnym dorobku. A ja, w dodatku jako
kto z inteligenckim rodowodem, nie miaem adnych dodatkowych punktw
za pochodzenie spoeczne. Paradoksalnie wiadomo znikomoci moich szans
okazaa si pomocna. Na egzamin wstpny poszedem rozluniony i pamitam
z niego tylko, e w komisji egzaminacyjnej siedzia w paradnym mundurze grnik.
Reprezentowa tak zwany czynnik spoeczny i wyranie serdecznie si nudzi.
A jednak zdaem i przyjto mnie.
Pamitam pierwszy dzie. Zebrani na duej sali wykadowej nowo przyjci stanowili niezwykle zrnicowan spoeczno. Rzucaa si w oczy bieda,
sfatygowane, byle jakie ubrania, schodzone buty. Kilku mczyzn w mundurach.
Wszyscy starsi ode mnie, dopiero potem odkryem wrd tego tumu dwjk
moich rwienikw. Na razie wszyscy zebrani na sali byli dla mnie anonimowym tumem.
Od dawna staraem si wyobrazi sobie swj pobyt na uniwersytecie,
swoje studia. Zawsze bya w nich swoboda, inspirujce wykady, wolny dostp
do ksigozbiorw. Ale nigdy e bdzie to eksperyment wychowawczy moliwy
tylko w tamtych czasach, a take tylko na takim wydziale. Okazao si, e
...mimo zdania egzaminu, nie wszyscy z nas s godni pracy w dziennikarstwie.
Ci niegodni umiej si jednak maskowa. Powinnimy wic bliej przyjrze si
naszym kolegom. Co robi? A najwaniejsze o co pytaj.
Na skutki takich obserwacji czekaa gotowa struktura zalenoci, do
ktrej przyzwyczajalimy si ju w szkole, w ZMP, a niektrzy z nas w partii.
W odrnieniu od gabinetowych decyzji podejmowanych przez wadze
wydziau, my pozbywalimy si niegodnych dalszych studiw koleanek
i kolegw na forum publicznym, podczas spektakli bdcych parodi sdu.
Wystpowali w nich samotni oskareni i tum oskarycieli, ktry by jednoczenie sdem. Czujna obecno na sali niektrych wykadowcw bya gwarancj,
e ju nazajutrz nasze wyroki nabior mocy obowizujcej i bd wykonane.
85
polskiej armii, ktrej suy cae ycie, e go tak zdradzia i upokorzya. Publicznie
zrywano mu baretki medali i pagony. Przetrzymywany miesic w piwnicy przy
ul. Oczki w Warszawie, traktowany by jak zwierz. Nigdy ze mn nie rozmawia
powanie na ten temat. By moe uzna, e ja nie dojrzaem do takiej rozmowy.
A we mnie odezwa si instynkt samozachowawczy. Naiwnie mylaem,
e zostaem przypadkiem przyjty na studia, a moje przeycia i ich okolicznoci
pozostan moj tajemnic. Jednak pewnego dnia zdarzy si przykry incydent,
ktry wyprowadzi mnie z bdu. Na studium wojskowym, na strzelnicy, ze zdenerwowania oddaem o jeden strza za duo. Oficer za kar ukara caa zmian,
wszyscy mielimy zaoy maski przeciwgazowe. A e to byy maski z demobilu,
po kilku minutach zaczlimy si w nich dusi. Wtedy dopiero pozwolono nam
je zdj. Chopaki byli na mnie wciekli. Utworzyli krg, z ktrego paday
niewybredne uwagi pod moim adresem. Rej w tej grupie wodzi niejaki Witek
Rybak. Sycza wskazujc na mnie:
Skd si to wzio wrd nas. I aby ostatecznie mnie przygwodzi
wyjani chopakom Synalek sanacyjnego oficera.
Dla mnie to byo odkrycie. A wic wiedzieli, grzebali w moim yciorysie.
Czuem, e ogarnia mnie fala nienawici, ale wiedziaem, e nie mog wybuchn.
Mijay miesice, lata i powoli zblia si dzie, w ktrym mielimy opuci
mury uczelni. Po czterech latach wsplnych studiw bylimy inni, dojrzalsi, cho
zupenie nie tacy jak wyobraali sobie, przynajmniej pocztkowo, nasi wychowawcy.
Ratowaa nas staa konfrontacja prawd objawionych z tward rzeczywistoci.
Moi koledzy wiedzieli o tej rzeczywistoci znacznie wicej ni ja. A odpowiedzi,
dlaczego wyszedem z tego magla jako czowiek o lewicowych pogldach i pozostaem im wierny przez cale ycie, nie warto szuka w moim yciorysie, ale
w moim charakterze, w moich przemyleniach, a take w moich lekturach.
Jednake o samym zawodzie, jako rzemiole, nie wiedzielimy zbyt wiele.
Po prostu tego zawodu nie da si nauczy, najlepszym nauczycielem jest samo
ycie. A o yciu niejeden z nas wiedzia wicej, ni nasi wykadowcy. Do dzi
nie bardzo rozumiem, jak to si stao, e mimo wszystko znaleli si wrd
nas jak okazao si czsto po latach ludzie naprawd wybitni. A co wart
by nasz dyplom? Wydaje mi si, e najbliszy prawdy jest nasz kolega Andrzej
Lewandowski, ktry kiedy mi powiedzia: Nasz dyplom to co w rodzaju prawa
jazdy. Moesz z nim usi za kierownic, ale naprawd nauczysz si jedzi,
kiedy samotnie wyruszysz w tras...
Byo pamitne lato 1956 roku, a ja ju z tym niewiele wartym dyplomem w kieszeni nie bardzo wiedziaem co ze sob zrobi. Nakazw pracy
89
uwani. Kiedy w marcu 1968 roku rozpoczto nagonk na tak zwanych rewizjonistw, sygnaem do jej rozpoczcia w prasie by artyku Ryszarda Gontarza
w Kurierze Polskim pod tytuem Inspiratorzy. W artykule tym Gontarz
zaatakowa Klub Poszukiwaczy Sprzecznoci otoczony opiek przez okrelone osoby, o czym jak napisa poinformowa z zachwytem miesicznik
ZMS Pomienie z 1963 roku.
Od daty publikacji mino pi lat tote aby sobie przypomnie signem do zszywki i znalazem w artyku. By to waciwie wywiad z dwoma
chopakami siedemnastoletnim Adamem Michnikiem i pitnastoletnim Janem
Grossem, zaoycielami Klubu, ktrego lokum miecio si w Staromiejskim
Domu Kultury. Autorka wywiadu Natasza Iwaszkiewicz tak scharakteryzowaa
Klub: Bezsporne jest na pewno jedno: uczucie niepokoju, ktre towarzyszy
im na kadym kroku. Ten niepokj kae im siga po zadziwiajco dojrza
lektur. Potwierdzili to obaj rozmwcy. Michnik m.in. zapowiedzia Mamy
wielkie plany. Chcemy zachci do dyskusji i polemik wszystkich uczniw. Niech
mwi o tym, co ich interesuje we wspczesnym wiecie. A Gross opowiada
o zajciach z takimi ludmi jak m.in. Zygmunt Baumann, Andrzej Walicki, czy
Janusz Kuczyski. Tak na dobre chwali si Gross Klub rozwin si z pocztkiem nowego roku szkolnego. Zaprosilimy wtedy Witolda Dbrowskiego,
aby opowiedzia nam o nowej fali w Zwizku Radzieckim, Wojciech Siemion
recytowa wwczas wiersze Jewtuszenki, Wozniesienskiego i innych modych
poetw radzieckich. W nastpny czwartek Jacek Kuro mwi o perspektywach
modziey zaangaowanej.
Dziwne, e wrcono do tej bahej w kocu publikacji a po piciu latach,
kiedy drogi ZMS i Klubu zdecydowanie si rozeszy. Co wicej to wydarzenie
miao swoje konsekwencje. Na wiecu na eraniu pojawi si napis, aby zrobi
porzdek z Pomieniami, a nastpnego dnia znikn nasz redaktor techniczny,
kolega z Dziennikarki - Jzek Tarnowski, z odbitkami szczotkowymi nowego
numeru Pomieni. Jzek znalaz si w Paacu Mostowskich, a ja wiedzc co
si tam dzieje, udaem si o pomoc do przewodniczcego ZMS Andrzeja abiskiego. Ten przyj mnie zdecydowanie wrogo. Skoczyo si to awantur. Po
moim wyjciu abiski zada mojej teczki personalnej. Wiadomo, kogo chcia
znale. A dowiedzia si, e jestem wnuczkiem organisty i synem oficera elitarnego Korpusu Ochrony Pogranicza. To po raz pierwszy wyszo mi na zdrowie.
Par dni pniej wrci do redakcji Tarnowski. Bez sowa pokaza mi
swoje rce, spuchnite i sine. Zasania nimi gow przed pakami, gnany
ciek zdrowia.
92
Propozycja pracy w KC PZPR bya dla mnie penym zaskoczeniem. Dotychczas Dom Partii intrygowa mnie swoim ogromem i hermetycznoci. Teraz
miaem znale si w jego wntrzu. Pierwszego dnia mj nowy szef Zdzisaw
andarowski, ktry wycznie biega, a czasami tylko chodzi, wzi mnie pod
rk i tak obaj zaczlimy biec dugim korytarzem. W trakcie tego biegu andarowski po kolei otwiera drzwi w poszczeglnych pokojach poszukujc dla mnie
lokum. Bezskutecznie. Wreszcie znalaz si pokj pitro niej. andarowski
znik, a ja zorientowaem si dlaczego nikt nie chcia siedzie w tym pokoju.
Jego jedyne okno wychodzio na szar, lep cian ssiedniej kamienicy. Fakt,
e by to przygnbiajcy i troch wizienny widok.
Pierwszych kilka dni przesiadywaem bez zajcia w tym pokoju i wreszcie
odkryem jego zalet. By blisko znakomitej biblioteki z obcojzyczn pras. To
bya moja szansa, dziki ktrej napisaem niewielk ksieczk Guantanamo.
W midzyczasie dowiedziaem si, jakie s wobec mnie zamiary. Ot
miaem zosta kim, kto si obecnie nazywa ghostwriter, a wtedy by tak zwanym
murzynem, przygotowujcym ostateczn wersj tekstw opuszczajcych Wydzia Organizacyjny KC PZPR. Charakterystyczn cech tego Wydziau byo
to, e pracowa on prawie wycznie na wewntrzne potrzeby partii, zapewnia
jej sprawne funkcjonowanie.
Zainteresowanie Wydziau sigao jednak gbiej. My, instruktorzy,
mielimy take jedzi w teren, trzyma rk na pulsie wydarze. Mnie na
pocztek zlecono wyjazdy do Szczecina, pod opiek starszego instruktora Henryka Kaweckiego. Wrd pracownikw KC Kawecki nalea do zanikajcego
gatunku ludzi nawiedzonych, wierzcych w swoje posannictwo. W Szczecinie
chodzilimy na narady do Stoczni. Kawecki przemawia. Zebrani przychodzili
w kaskach ochronnych, ktrych NIKT nie zdejmowa. Ja widziaem tylko te kaski
i byszczce spod nich oczy. Nie byo adnych dyskusji. Tylko zowroga cisza.
Po dowiadczeniach w Ry czuem wrcz przez skr, e co w powietrzu
wisi. Tymczasem Kawecki tokowa jak guszec i jak guszec guchy by na moje
wtpliwoci. Narasta kryzys.
Kiedy nasta pamitny grudzie 1970 roku prawie nie spaem w domu.
W Wydziale uruchomiono system informacji wewntrznej. Co godzin, przez
caa dob, dzwonilimy do komitetw wojewdzkich zbierajc od nich informacje o nastrojach. Nastpnie informacje te opracowywalimy i posyalimy
na pierwsze pitro, gdzie jak wydawao si nam zostan wreszcie podjte
jakie decyzje. Ale decyzji nie byo. W kocu z jednym z komitetw stracilimy
czno. To Gdask. Komitet pon.
93
W midzyczasie staem si typowym produktem pnego PRL. Dziennikarz krakowski Stefan Maciejewski w swojej wspomnieniowej ksice Wojna
polsko polska charakteryzowa mnie jako partyjnego inteligenta o do
liberalnej postawie wobec innych. Maciejewski zetkn si ze mn w Biaymstoku, gdzie na pocztku lat siedemdziesitych byem redaktorem naczelnym
miejscowej Gazety Biaostockiej. Maciejewski jak sam przyznaje:...bryka
po kolumnach tej gazety. Z zadziwiajc cierpliwoci pozwala na te harce naczelny Marek Jurkowicz dziwi si Maciejewski. A ja ju wtedy nie wierzyem
w adne proste recepty na to wszystko, co si dziao w naszym kraju. Zapewne
wiele byo rde tego sceptycyzmu, a na pewno najwaniejszym z nich byy
owe dowiadczenia modoci.
Czasami dochodz do wniosku, e moim yciem prawie zawsze rzdziy przypadki, od ktrych tylko od czasu do czasu zdarzay si wyjtki. Takim
wyjtkiem bya na pewno moja decyzja o podjciu pracy w Trybunie Ludu.
By to rok 1976, a ja skoczyem czterdzieci lat. Koledzy uznali moj decyzj
za co najmniej dziwn i to z jednego tylko powodu. Oto miaem na co dzie
wsppracowa z czowiekiem, z ktrym podobno wsppraca nie bya moliwa. Chodzio o naczelnego Jzefa Bareckiego. Ciekawa jestem ile z nim
wytrzymasz stwierdzia filozoficznie moja znajoma z RSW Prasa, u ktrej
zaatwiaem ostatnie formalnoci. Wytrzymaem 14 lat.
Zespl Trybuny Ludu, jak to zwykle w dziennikach bywa, dzieli si
z grubsza na tych co zbierali materiay i pisali artykuy oraz na tych, ktrzy z tego
tworzywa lepili kolejne numery gazety. O ile ci pierwsi byli waciwie panami
swego czasu, to ci drudzy nie, podlegajc elaznej dyscyplinie narzucanej przez
harmonogramy pracy drukarni i rozkady jazdy rozwocych gazet pocigw.
Ich warsztatem pracy w Trybunie by tak zwany dugi st, co naleao traktowa dosownie, gdy mowa jest o co najmniej pitnastoczonowym meblu.
To przy nim wiele godzin spdzaa ekipa tworzca nowy numer gazety. Czas
zwykle goni, atmosfera bywaa napita, a czowieka coraz bardziej ogarniao
zmczenie. Fina nastpowa o drugiej w nocy podpisaniem numeru do druku.
Dokonywa tego dyurujcy zastpca redaktora naczelnego.
Dla kadego z nas taki dyur to byo wyrwanie dwch dni z ycia: jednego przy dugim stole do drugiej w nocy, a drugiego nazajutrz, kiedy musiao
si na tak zwanym planowaniu omwi numer i zoy raport z minionej nocy.
Uczestniczc w tym kieracie po dwa razy w tygodniu, my czterej zastpcy redaktora naczelnego, bylimy w znacznym stopniu ubezwasnowolnieni, mielimy
bardzo ograniczony wpyw na ksztat gazety. Tym bardziej, e dodatkowo kady
94
z nas mia jeszcze inne zajcia. Ja na przykad odpowiadaem za ca sprawozdawczo dotyczc ycia partii, a w tym za sprawozdania z plenw KC. No
i miaem na sumieniu take tak wymiewane obecnie wito Trybuny Ludu.
W takich warunkach rozkwitaa gwiazda Jzefa Bareckiego, kaprynego
jak primadonna w La Scali, a jednoczenie uroczego czowieka - owym urokiem
obuziaka z podwrka. Zesp - zoony w znacznej czci ze starych wygw
doskonale rozszyfrowa Bareckiego i jego charakter, jak rwnie i to, e jego
sab stron by brak okrelonego ukadu, ktry rozpocieraby nad nim parasol ochronny. To byo bardzo wane, mimo e Barecki by czowiekiem na tyle
zrcznym, aby samodzielnie utrzymywa si na powierzchni ycia politycznego
gierkowskiego PRL. Ale do czasu...
W gruncie rzeczy lubilimy Jzka, wzruszaa nas jego harcerska uczciwo,
ktra nie pozwalaa mu nigdy na zachowania sprzeczne z prawem harcerskim
(cznie z paleniem papierosw i piciem wdki). On w zamian tolerowa nasze
saboci. Od tej dziwnej mieszaniny: surowej dyscypliny i totalnego luzu, wielu
dziennikarzy Trybuny Ludu nie mogo si wyzwoli nawet na emeryturze.
Tumnie przychodzili do redakcji niby po gazety, a naprawd aby poby
wrd nas, posucha plotek, pogra w bryda. Dziki temu korytarz redakcyjny
przypomina peron dworcowy, na ktrym jednym spieszyo si do odjazdu,
a drugim zupenie nie bo ich pocig ju dawno odjecha. I to byo normalne.
Do redakcji kadego dnia przychodzia w czerni wysoka kobieta, w ktrej
rozpoznaem Helen Jaworsk, ongi przewodniczc ZMP. Miaa etat, swj
pokj, w ktrym znikaa na wiele godzin i gdzie nigdy nie powsta aden artyku. Zupenie inaczej wyglday wizyty innej naszej koleanki (premierowej
Jaroszewiczowej) Alicji Solskiej. Ta wpadaa jak bomba, na plotki, do gabinetu
Bareckiego.
Wszystko to byo, mino. A zmiany zapowiadao zniknicie Bareckiego.
By rok 1980. Barecki po Trybunie nigdzie ju duej nie zagrza miejsca.
Umar w samotnoci w 1999 roku. Dowiedziaem si o tym wiele tygodni po
pogrzebie. Barecki w testamencie zastrzeg sobie prywatno adnych nekrologw, a na pogrzebie dziesi osb, w tym z Trybuny tylko jedna.
Polityka jest zajciem sezonowym, a ci co o tym zapominaj, nie powinni
si dziwi, e z myliwych mog sta si zwierzyn own. Tak byo i w moim
przypadku. Kiedy Polsk ogarno wrzenie, znalazem si wrd tych, na ktrych
zaczli polowa ludzie, ktrych do niedawna uwaalimy za naszych kolegw,
ludzie zajmujcy dotychczas ostatnie miejsca na widowni teatru wadzy. Mieli
95
ponn nadziej, e w tworzcym si nowym ukadzie wadzy nasze skalpy umoliwi im zachowanie wanej pozycji na scenie politycznej. To byo i prymitywne
i gupie i amoralne, ale byo.
W Trybunie Ludu nasta czas rekonstrukcji kadr, pozbywania si ludzi,
ktrych nazwiska mogy identyfikowa si z PRL. Rekonstrukcj mia zapewni
duet: Majka Rowiski. Nowy redaktor naczelny Jerzy Majka, dziennikarz
z prasy harcerskiej, znany by przede wszystkim z tego, e harcersko umiejtnie czy z zamiowaniem do napoi wyskokowych, co w tradycji redaktorw
naczelnych gazety byo czym nowym. Jego praw rk by macher polityczny,
ostatnio sekretarz jednego z praskich komitetw dzielnicowych PZPR niejaki Czesaw Rowiski. Ten mnie przede wszystkim mieszy swoim wygldem
i manierami fryzjera z Makini.
Zacza si rekonstrukcja. Kiedy przysza na mnie kolej, zaproponowano
mi wyjazd do Pragi, do Midzynarodowej Organizacji Dziennikarzy (MOD).
Miaa to by delegacja na cztery lata. W stolicy Czech zjawiem si w lecie
1986 roku.
W Pradze, z moim dowiadczeniem zawodowym, okazaem si niezwykle
przydatny zwaszcza jednemu czowiekowi prezydentowi MOD, Kaarle Nordenstrengowi. Kaarle by wybitnym medioznawcz, brylowa na spotkaniach
midzynarodowych, ale by te skandynawskim naiwniakiem, ktry faktycznie
legitymowa MOD na zewntrz, niewiadomie tworzc za swoimi plecami swobodne pole dziaania dla pospolitych macherw politycznych. Mia w dodatku
jedn wad: nigdy nie by dziennikarzem, co nie przysparzao mu autorytetu
w rodowisku. Bdc sekretarzem MOD do spraw midzynarodowych, byem
niejako skazany na wspprac z Kaarle, uzupeniaem go i czasami ratowaem
z opresji. Po latach tej wsppracy staem si w pewnym sensie specjalist od
medioznawstwa, czego co powinno by wykadane na kadym porzdnym
wydziale dziennikarskim.
MOD bya organizacj zrzeszajc w znacznej wikszoci zwizki dziennikarskie z Trzeciego wiata, z reguy biedne i oczekujce pomocy. Aby wyj
naprzeciw tym oczekiwaniom, odbyem wiele podry po rnorakich zaktkach
tego wiata. Na zawsze pozostanie w mojej pamici podr do Gujany ze
wzgldu na nieprzewidziane okolicznoci. Chodzio o spotkanie dziennikarzy
z Karaibw, ktre miao mie miejsce w Georgetown. Zaplanowaem sobie
lot z kilkoma przesiadkami, aby w cigu doby znale si w Gujanie. Jednak
wszelkie moje plany zniweczy strajk pilotw linii lotniczych. W rezultacie
w przeddzie konferencji znalazem si wieczorem na wyspie Barbados. By ju
96
Prawd mwic nic z tego nie zrozumiaem. Wwczas Howzan dal upust
swojej ci. Oto wykry, e w hotelu przydzielono mu mniejszy i gorszy pokj,
ni jego zastpcy Leszkowi Gontarskiemu. Rozstalimy si w gniewie, a ja
potem dowiedziaem si od pracownikw recepcji, ze Howzan zrekompensowa
sobie despekt w szczeglny sposb jako jedyny kaza sobie podawa niadanie
do ka... Na pytanie o merytoryczny wkad polskiej delegacji w dyskusj na
konferencji zapadao guche milczenie.
Caa ta sprawa miaa swj epilog. 14 listopada 1989 roku w yciu
Warszawy ukaza si komunikat, e dotychczasowy naczelny gazety Leszek
Gontarski zoy rezygnacj, w zwizku z przejciem do pracy w MOD, a na
jego miejsce zosta powoany Artur Howzan, ktry co podkrelono zostaje
nadal naczelnym Przegldu Tygodniowego. Wyszo szydo z worka. W czasie
wycieczki do Pragi Howzan namwi naiwnego Gontarskiego do przekazania
mu wadzy nad yciem Warszawy w zamian za moj posad. W rzeczywistoci
nie chcia, ani nie mg mu tej pracy zaatwi. Zacz si mczcy proces przed
sdem koleeskim trwajcy a do 1991 roku.
W tej sytuacji koo ratunkowe rzucili mi Czesi. Na wiecu zbuntowana
zaoga wydawnictw MOD wyrzucia swego dyrektora. Kto zaproponowa mnie
i wniosek przeszed przez aklamacj. Czasy byy rewolucyjne, na Vaclavskich
Namestiach prawie codziennie zbieray si wielotysiczne tumy, tote przeraony tym wszystkim czeski sekretarz generalny MOD Dusan Olczak prosi
mnie, abym nie komplikowa mu sytuacji i przyj propozycj. Opnio to mj
powrt do Polski o rok.
Po powrocie pierwsze swoje kroki skierowaem do macierzystej redakcji
Trybuny Ludu, skd przed laty tylko mnie urlopowano. Nie poznaem redakcji.
Prawdziwa niespodzianka czekaa mnie w sekretariacie naczelnego.
Mam dla pana list ucieszya si sekretarka i wrczya mi kopert z wymwieniem z pracy. Widocznie, mimo tak wielu dowiadcze, nie potrafiem
ukry zdziwienia form poegnania si ze mn redakcji, bo szybko wyjania:
To decyzja naczelnego.
A jak si ten czowiek nazywa?
Marek Siwiec.
Wtedy nic mi nie mwio to nazwisko.
Od tamtych wydarze mino wiele lat. Przeyem je yciem wolnego
czowieka. Pojedziem po wiecie. Pomieszkaem w Paryu. Urodzi mi si
syn. No i to serce.
Mj kolega ze studiw Stawros zaprosi mnie do siebie, do Aten. Bardzo
98
lubi Stawrosa, znam jego rodzin, wiem wicej ni inni o jego dramatycznym
losie wiecznego emigranta, ktry po kilkudziesiciu latach wrci do swego
kraju. Pomylaem jednak, e w moim wieku coraz wicej rzeczy robi si po
raz ostatni, nie zawsze w por sobie to uwiadamiajc. Moe wic lot do Aten
bdzie moim ostatnim lotem? A ju w Atenach pomylaem sobie o jeszcze
jednej yciowej szansie - zdobyciu Akropolu, jako swojej ostatniej gry.
Na Akropol wyruszylimy w trjk: Stawros, jego ona Antula i ja. A kto
by na Akropolu ten wie, e wchodzi si na t gr po skaach wypolerowanych
do poysku przez niezliczon ilo ng. Aby o tym przypomnie, Grecy u podna po angielsku wywiesili napis: Bez waciwego obuwia prdzej znajdziesz
si w szpitalu, ni na szczycie tej gry. Wejcie trwao dugo, bardzo dugo.
Czasami wydawao mi si, e serce wyskoczy mi z garda, a gorczkowo ykane
powietrze miao temperatur ognia. Wreszcie stanlimy na grze, w cieniu
Partenonu. A na dole rozpocierao si biae miasto Ateny.
Chodmy na d przerwa moj kontemplacj Stawros. Musimy zdy,
zanim si ciemni, zanim zapadnie zmrok.
Od tamtego wyjazdu mino ju kilka lat. A ja cigle schodz ze swojej
gry. Zanim si ciemni. Zanim zapadnie zmrok.
Zdzisaw Kazimierczuk
Urodzony 9.XI.1935 r. w Warszawie. Po studiach pracowa
w Expressie Wieczornym do 1965 r., potem dwa lata jako
rzecznik prasowy Komitetu Nauki i Techniki. W latach 196668 sekretarz redakcji Przegldu Technicznego, pniej
publicysta Wiedzy i Techniki Agencji Robotniczej oraz
z-ca nacz. redaktora Modego Technika. Przez kilkanacie
lat popularyzator nauki i techniki, autor kilku ksiek (m.in.
o zastosowaniu izotopw promieniotwrczych Nagroda
Winawera oraz o prawie patentowym nagroda Prawa
i ycia). Od 1970 r. przez pi lat kierowa stworzonym
przez siebie wydaniem niedzielnym Kuriera Polskiego.
W latach 1975-80 sekretarz ZG Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, potem kolejno z-ca red. nacz.: Tygodnika
Demokratycznego (1981-82), Problemw (1982-84),
Redakcji Fotoserwisu PA Interpress (1984-87) i miesicznika
Zarzdzanie(1989-90). W latach 1991-94 w Expressie
Wieczornym, gdzie stworzy tygodnik Auto Biznes. Tu
przed emerytur zaoy wasne wydawnictwo (Biznes
Press), ktre prowadzi przez osiem lat (do 2000 r.) publikujc
oparte na wasnym opatentowanym pomyle przewodniki po
polskich szosach. Odznaczony Srebrnym i Zotym Krzyem
Zasugi. Rozwiedziony. Crka Katarzyna reyser teatralny,
zaoycielka off-owego Teatru Remus na warszawskiej Pradze.
Zeznanie lustracyjne
Wysoka Komisjo!
Potraktowaem spraw lustracji z pen powag i z mrocznych zakamarkw pamici wygrzebaem kilka faktw niebywale kompromitujcych, ktre
postanowiem dzi ujawni dla spokojnoci sumienia, ku przestrodze przyszych pokole i w nadziei, e grzechy bd mi odpuszczone. Mam nadziej, e
po tej spowiedzi nic nie bdzie stao na przeszkodzie, abym na przykad zosta
prezydentem RP, mimo braku innych zalet.
Moja wsppraca ze subami specjalnymi zacza si wczenie, trwaa
dugo i przebiegaa niesychanie barwnie przez wszystkie moliwoci organizacyjne od MSW, przez SB, WSI do wsppracy z KGB wcznie.
Zaczo si to w roku 1957. Moim oficerem prowadzcym by porucznik
Jan Koprowski, ktry pewnego marcowego popoudnia zaprowadzi mnie
100
Nie aowaem wysiku, bo angielski otwiera mi dostp do amerykaskich materiaw o lotach kosmicznych (jako popularyzator nauki pisywaem
czsto na te tematy), a kurs w SDP wiza si z premi miesicznym pobytem
w Londynie w wakacyjnej szkole jzyka angielskiego. W tamtych czasach wyjazd
na Zachd by trudno dostpnym rarytasem. Wszyscy wprawdzie wiedzielimy,
e kapitalizm gnije, ale kady chcia si na wasne oczy przekona, jaka to
pikna mier.
Na kursie byem najmodszy, wic obwoano mnie kierownikiem
i powierzono pierwsze koszmarne zadanie zdobycie brytyjskich wiz.
Wszystkie zachodnie konsulaty przypominay wwczas oblone twierdze, a ju brytyjski, amerykaski i niemiecki w szczeglnoci. To byo
kilkanacie godzin stania w spoconych kolejkach. Rad nie rad, ktrego
dnia zapakowaem plik paszportw do raportwki i ruszyem pod ambasad Jej Krlewskiej Moci. Do raportwki bo tak si zoyo, e akurat
armia powoaa mnie na wiczenia wojskowe, w ramach ktrych suyem
w redakcji onierza Wolnoci. Chodziem w mundurze, bo redakcja
wymagaa tego od oficerw rezerwy.
No wic w mundurze, z wypchan raportwk, wchodz w bram ambasady, a tu jak w piknym nie tum si przede mn rozstpuje, jaka hostessa
bierze mnie pod rk i wyjania w jzyku Szekspira, e wojskowych kolejka nie
obowizuje i prowadzi prosto do pana konsula. Zaatwiem wszystko w pi
minut. Tylko konsul przy powitaniu cay w lansadach, przy poegnaniu wydawa
si jaki oschy (moe liczy na nowego wsppracownika wywiadu).
Nie zmcio to jednak mojego radosnego nastroju, e uratowaem sobie
kilka godzin ycia i szczliwy powdrowaem na przystanek autobusowy. A tam
jaki facet zaczyna wok mnie taczy zapala papierosa raz z mojej lewej
strony, raz z prawej. Myl sobie jaki wariat. Pojechaem do redakcji, ale za
chwil wezwa mnie naczelny.
Prosz pana dostaem telefon z Informacji Wojskowej, e ma si pan
u nich natychmiast zameldowa. Prosz jecha na ul. Koszykow.
Co to bya Informacja Wojskowa, wiedzieli nawet oficerowie rezerwy, wic
prawd mwic nogi si pode mn ugiy. Prbowaem si poradzi kierownika
dziau czego mog ode mnie chcie w WSI, o co moe chodzi, jak mam si
zachowa? Ale mimo e bylimy troch zaprzyjanieni, kierownik dopiero pod
koniec rozmowy lekko si rozluni.
No wie pan, nie musi si pan na nic zgadza. Ja nie wiem, co bd tam
panu mwili, ale niech pan bdzie ostrony.
103
Henryk Malecha
Dziennikarz, aktor, podrnik. Urodzony 19 sierpnia
1931 r. w Poznaniu. Studiowa polonistyk na Katolickim
Uniwersytecie Lubelskim i Uniwersytecie Warszawskim.
Po trzecim roku filologii polskiej przenis si na III rok
Wydziau Dziennikarskiego UW. W 1954 r. zakada wraz
z kolegami Studencki Teatr Satyrykw i na tej scenie
wystpi w 24 programach (do 1979 r.). Pisa do gazet
warszawskich. Przez 15 lat by kierownikiem dziau kultury
miesicznika pracy twrczej Radar. Przez kilka lat (druga
poowa lat 80-tych) nadsya korespondencje z Nowego Jorku
do Expressu Wieczornego. Teraz pisze rzadko. Nie dla
pienidzy. Zoty Krzy Zasugi. Zasuony stypendysta
ZUS-u. W udanym zwizku. Z kobiet.
Staem na scenie obok sawnych ludzi, nieobce mi byy plany filmowe Wajdy,
Munka, Barei... Eskortowaem Kalin Jdrusik do SPATIF-u. Na przedstawienie
do Wspczesnego podwioza mnie Zofia Mrozowska. Z Bardinim rozmawiaem
o Tymie, z ktrym jestem na Tym.
Tym kocz.
Mj artystyczny yciorys
Chodziem na Rakowieck
Przed wojn byem w kinie w Warszawie. Jeden raz. Z rodzicami. Nie ukrywam,
e byem dzieckiem. Spnilimy si na seans. Pamitam ciemno. Na szczcie bileterka wiecc latark usadowia nas na miejscach. Nie pamitam tytuu filmu, ale jaka
dziewczynka w lokach taczya na fortepianie i piewaa. Dzi wiem to bya Shirleyka.
Od dziecka lubiem podre, wielkie miasta. Po Poznaniu, gdzie si
urodziem, bya d, a po niej Warszawa. Mieszkalimy na Okciu bandycka
dzielnica, atrakcj dzieci byo czste ogldanie z bliska obandaowanych ofiar
unoszonych do domw przez kolegw..
Okradziono nas, wic przenielimy si na Mokotw, na ulic Winiow.
Przy ssiedniej Rakowieckiej uczszczaem do prowadzonego przez siostry
zakonne przedszkola. Mam synn Rakowieck w yciorysie.
Nie pamitam ju czy piewaem w warszawskim przedszkolu czy w szkole
podstawowej w Poznaniu. Nie do piewu byo mi w czasie niemieckiej okupacji, ktr
spdziem w Ostrowie Wlkp. Wielkopolska bya wcielona do Rzeszy; szkoy, kocioy
zamknito, za kawiarnie, kina, przedstawienia byy wycznie dla Niemcw. W kinie
byem raz na Krlewnie niece i 12 krasnoludkach. Z okupacyjnych przey artystycznych pamitam tylko popularne melodie w wykonaniu przedwojennych saw,
np. Dzi musisz mi da ust sodkich jak mid, odtwarzanych z pyt na wujowym gramofonie. Znaem tylko jedno nazwisko gwiazdy: Kiepura. Radio te byo zabronione.
Pozostao czytanie ksiek. Upieko mi si, nie pracowaem, bo nie miaem 12 lat.
Mniej szczcia mieli inni. Trzy zamone ciotki ju na pocztku wojny
wysiedlono z gospodarstw rolnych, ojciec chrzestny i stryjek zaginli na wojnie,
brata zesano na przymusowe roboty, matka zmara nagle na atak serca. Dosy
jak na jedn rodzin w Warthegau.
Po okupacji
Po wojnie wiadomo nadrabianie zalegoci, ...szkoa zwyka, szkoa
rednia, to jest kuak, to jest biedniak... jak w piosence Agnieszki Osieckiej.
108
Pierwsz sztuk, ktr obejrzaem bya Genowefa. O dobrotliwej hrabinie, ktrej m idzie na wojn, a niedobry rzdca wygania j z dworu. Biedna
hrabina chowa si w lesie, ywi si jagdkami, szyje sukni z lici. Wkrtce
wracajcy z wojny hrabia spotyka maonk i szczliwie wracaj do domu.
Niedobry rzdca zostaje ukarany. Przedstawienie wystawione przez amatorski
zesp w remizie straackiej we wsi koo Ostrowa nie bardzo mi si podobao.
Nie wiem dlaczego. Ale je dobrze pamitam.
Na szczcie, wkrtce miaem okazj pozna co to prawdziwa sztuka.
Do Domu Kultury zaczy przyjeda na gocinne wystpy: kaliski Teatr im.
Bogusawskiego z komediami muzycznymi i z przedwojennym sowikiem
Poznania Hank Dobrzank, teatry poznaskie, a przede wszystkim zjawiay
si sawy przedwojennych filmw: wikliska, Dymsza, Grosswna, mistrzowie
sowa Rychterwna, adosz oraz artyci opery i baletu,
Z gimnazjum utkwiy mi, oprcz lekcji piewu, koncerty umuzykalniajce
w auli w wykonaniu artystw, a take popisy gimnazjalistw, z ktrych najbardziej
ceniony by syn dyrektora banku, pianista Krzysztof Trzciski, znany pniej
jako Komeda. Bardzo lubiem majowe naboestwa. I te pikne pieni. Jako
ministrant braem udzia w wieczorowych obrzdach, imponowao mi to, ale
jako zawsze zdaem na spotkanie z artystami, ktre zwykle odbywao si
o godz. 20.00. Tu teatr religijny, a tam podkasana Muza z Waw i Nowosielskim,
z Din-Donem, Mart Mirsk z Orkiestr Braci opatowskich. Przed matur
jedziem te do Opery Poznaskiej. Dyrygentem by Walerian Bierdiajew.
Marzenia o scenie
Po zachyniciu si konsumpcj imprez artystycznych zaczem sam
myle o karierze scenicznej. W Kaliszu pytaem o warunki przyjcia na
studia przy tamtejszym teatrze. (Id popieraa moje zamysy ciotka takie
pokraki nie raz na scenach wystpuj). Wysaem te zdjcie na oglnopolski
konkurs Film szuka czowieka. Kupiem sobie lutni, pobieraem lekcje
prywatnie. piewu uczya mnie przedwojenna solistka Opery Poznaskiej
Wanda Paluszyska.
Na balu maturalnym Szkoy Pracy Spoecznej, do ktrej przeniosem si
z gimnazjum oglnoksztaccego, zapiewaem piosenk o mocie - piknym,
nowym, rednicowym i co na bis z koleank Gruszkwn.
Moja aktywno artystyczna wzmoga si na rok przed matur. Wreszcie
miaem wasne pienidze. W cigu dnia pracowaem jako modszy ksigowy
w spdzielni, a wieczorami chodziem na lekcje.
109
Alma Mater
Pozna nie przyj mnie na studia, cho zdaem egzamin wstpny, byem
w ZMP i jako korespondent terenowy organu KW PZPR Gazety Ostrowskiej
pisaem artykuy, ktre zawsze koczyy si dla dobra pokoju i socjalizmu.
Do atwo dostaem si na Katolicki Uniwersytet Lubelski (startoway
dwie osoby na jedno miejsce). Dla mnie Lublin to atmosfera nauki, synne
nazwiska profesorw, ale take, niestety, pierwsze wyskoki uczelnianych stalinowskich dziaaczy ZMP i PZPR. Ja robiem gazetk cienn ZSP same
przyjemne tematy. Nie tylko chodziem do teatrw, na koncerty do parku, sam
taczyem w zespole taca ludowego, ktry powsta przy uczelni, chodziem te
do ogniska muzycznego kontynuowa nauk gry na gitarze. Na zakoczenie
roku wystpiem z nasz orkiestr gitarzystw w muszli parkowej!
Z KUL-u nadsyaem korespondencje do Po prostu. To nie byo jeszcze
to Po prostu. Tak si zoyo, e pismo to organizowao w wakacje obz
dla korespondentw w orodku niedaleko Warszawy. Pojechaem, niewiele
si tam nauczyem, ale pamitam, e na zakoczenie bya cz artystyczna,
w ktrej wziem udzia. Nie sam, w chrze rewelersw zapiewalimy hiszpask piosenk z czasw wojny domowej Rumbala (meserszmity wytropiy,
bombarduj z caej siy, oj , Carmela).
Na KUL-u byo zupenie dobrze, ale mnie cigno do stolicy. Przeniosem si na Uniwersytet Warszawski. Aktyw ZMP czuwa, bym w terminie zdawa egzaminy. Przestaem gra na gitarze, waciwie na mojej lutni,
ktr lekkomylnie zostawiem w Lublinie. Za to duo piewaem w naszej,
V grupie polonistyki, startowalimy nawet w eliminacjach rodowiskowych.
Pobieraem te lekcje taca towarzyskiego w szkole Braci Sobiszewskich
na Chmielnej.
Zalek STS-u na brygadzie niwnej
Modne byy brygady niwne, studenci wyjedali pomaga PGR- om
w niwach. We wrzeniu 1953 roku, p roku po mierci Stalina, ferajna Uniwersytetu Warszawskiego pojechaa do PGR blisko Rucianego. Nie byo na
szczcie dziaaczy modzieowych. Za to zjawili si studenci z naszej polonistyki,
z muzykologii i z psychologii. Rej wodzi Henio, nazywany Gitar, bo piewa
piosenki akompaniujc sobie na tym instrumencie. A my piewalimy refreny.
Bya mia atmosfera, a wieczory niezapomniane.
Na tych rozpiewanych wieczorach wyonia si grupa towarzyska, ktra
po zakoczeniu prac przy niwach postanowia spdzi kilka dni nad jeziorami.
110
Partnerowa mi Zapasiewicz
W drugim programie STS-u Prostaczkowie w roku Paskim 1954 by
bardzo mieszny numer Jarosawa Abramowa-Newerlego pt. Konferansjer.
Na scenie siedzi student i sucha wykadowcy, ktry co chwil cytuje
klasykw marksizmu-leninizmu. Widownia pka ze miechu, a student przeciwnie, jest znudzony, ziewa, wreszcie zasypia. To ja graem tego znudzonego
studenta.
Dla uzupenienia dodam, e wykadowc-konferansjerem by suchacz
Pastwowej Wyszej Szkoy Teatralnej Zbigniew Zapasiewicz.
Kto dzi pamita tego studenta? Tylko ja.
By albo nie by (aktorem zawodowym)
Wrciem wanie z cudownego STS-owego tourne po Jugosawii (m.in.
Dubrowniku i Lublanie, gdzie Sawa Przybylska w naszej powitalnej piosence
z lampionami wpada do orkiestronu zabytkowego teatru), a w domu niespodzianka. Propozycja z Teatru Wspczesnego.
Tak wic w sezonie 1958/59 wystpiem na deskach sawnego teatru,
w sawnej inscenizacji Konrada Swinarskiego, Opery za trzy grosze Brechta/
Weilla. Ja zagraem 100 razy ebraka III w znakomitej obsadzie! W schillerowskiej Pastorace wcieliem si z kolei w dwie postacie: Woka (piewaem:
Panie Boe mj, jam jest woek Twj klczc przy witej Rodzinie: Mrozowska,
Opaliski) oraz Pachoa II. Czuem si znakomicie, nazwisko na plakatach,
rosy mi skrzyda, wic...
Stanisawa Perzanowska zgodzia si wiosn przygotowa mnie do egzaminu eksternistycznego. Wybraa role odpowiednie do moich warunkw:
paczliwego Albina ze lubw panieskich Fredry i Podkolesina z Oenku
Gogola. Partneroway mi Barbara Wrzesiska i Zofia Merle.
I nadszed ten dzie prby.
Na czele komisji egzaminacyjnej w SPATIF-ie ZASP-ie stan dyrektor
Teatru Wspczesnego Erwin Axer.
I co?
Zostaem dziennikarzem.
Kabaret to moje ycie
Zatru gocia kotletem, nazwa to kabaretem szydzi przed wojn Boy-eleski na temat plagi powstajcych co rusz nowych scenek kabaretowych.
Pikne to. A propos kotleta w kabarecie. Miaem w stanie wojennym pomys,
112
eby aktorzy smayli na scenie pyszne befsztyki z poldwicy woowej, eby jedli
je powoli delektujc si kadym kskiem, mlaskajc i, eby zapachy roznosiy
si po widowni. Uwaam, e byby to pyszny kabaret okruciestwa. Dzi jest
poldwica w sklepach i restauracjach i pomys diabli wzili.
Fioletowy Ksiyc
Na pocztku 1956 roku przygotowywalimy, STS znaczy, w Dusznikach
Zdroju ambitny program Czarna przegrywa, czerwona wygrywa. Wieczorami
ycie towarzyskie kwito i koncentrowao si wok nowej koleanki Jadwigi
Fortuny. Graa na gitarze, piewaa angielskie piosenki, a przede wszystkim
przebj Fioletowy ksiyc. Flora tak j nazywalimy opowiedziaa te nam
kilka skeczy, pomysw kabaretowych. Zamiewalimy si zdrowo. Majc ten
niewybredny repertuar postanowilimy na zakoczenie obozu kondycyjnego
przygotowa w par osb program dla reszty zespou.
Wystp Kabaretu Fioletowy Ksiyc przeszed nasze najmielsze oczekiwania. Ryki na widowni! To byo to! Ten wygup w kontekcie z ambicjami
STS wypali na pitk. Gdybymy wwczas mieli lokalik kawiarniany, to bymy
kontynuowali dziaalno Fioletowego Ksiyca. Nasz kabaret zaistnia
faktycznie duo wczeniej ni Piwnica pod Baranami. Niestety, musielimy
czeka kilka lat na wznowienie dziaalnoci Ksiyca.
Rozbudowa teatru, nowa kawiarnia oddana w 1963 roku, umoliwia nam
kontynuacj naszych poczyna z Dusznik Zdroju. Fioletowy Ksiyc mia
swoje premiery w soboty, po przedstawieniach na duej scenie. Dziaa kilka
lat. Pozostay po nim wspomnienia, a take dalekie od doskonaoci nagrania
dwikowe na magnetofonie Szmaragd produkcji NRD oraz filmie amatorskim.
Prba come backu kabaretu na pocztku lat 70-tych nie zadowolia mnie,
wic postanowiem zmieni formu spotka artystyczno towarzyskich.
Na festiwalu w Opolu piewaem z Urszul Dudziak
Na I Festiwal Polskiej Piosenki (1963 r.) zaproszony zosta warszawski
Kabaret Manekin. Jego wykonawcy z dawnej Stodoy i STS-u zapiewali kilka
piosenek. Z powodzeniem - prawie wszystkie zdobyy wyrnienie.
W koncercie laureatw piosenk big-beatow Bij komara Andrzeja
Korzyskiego ze sowami Stanisawa Tyma piewaa znana, choby z wystpw
w kawiarni Pod Gwiazdami Juliana Sztatlera, Urszula Dudziak. Nie sama.
W picioosobowym chrku piewajcym refren byem i ja, o czym sawna dzi
wokalistka nie pamita.
113
znaem waciwie niewiele osb, gwnie z mojej grupy na roku. Potem dopiero
poznaem lepiej kolegw zwerbowanych do STS-u z Dziennikarskiej Spdzielni
Satyrycznej (Wojciech Solarz, Janusz Gazda, Ami Borowska, Marian Kubera,
Agnieszka Osiecka,...). Po latach miaem te okazj wystpi w dwch filmach
kolegi z roku reysera Jana Budkiewicza.
Po studiach pisaem na tematy kulturalne do Sztandaru Modych,
onierza Wolnoci, Zwierciada. Byem te na etacie w Trybunie Mazowieckiej. Dopiero po dwuletnim pobycie w Londynie (1968-69) znalazem
idealne miejsce w miesiczniku pracy twrczej Radar (przez 15 lat kierowaem dziaem kultury), bywaem sekretarzem redakcji, pisaem o kulturze,
take korespondencje z zagranicznych podry. Regularne pisanie zakoczyem
w drugiej poowie lat 80-tych korespondencjami z Nowego Jorku do Expressu
Wieczornego.
Dzi jestem nadal panem redaktorem. Uczestnicz w yciu kulturalnym,
podruj po wiecie, tyle e mao pisz. Robi za to inne przedsiwzicia,
o czym w ksice Henryk Malecha w cieniu sawnych i bogatych.
Jeszcze na koniec podejrzane motto yciowe (z Montaignea):
Trzeba si mia i mie poczucie niezalenoci. Przynajmniej trzy godziny
dziennie spdzi interesujco i w miar wesoo.
Bo inaczej po jak choler y?
Jerzy Model
Urodzony 17.III.1935 r. we Lwowie. Od 1945 r. gdaszczanin. Po studiach podj prac w redakcji Gosu Wybrzea,
gdzie by m.in. zastpc redaktora naczelnego. W latach
1976 1981 redaktor naczelny tygodnika Czas, a od
1988 r. (do likwidacji RSW Prasa) redaktor naczelny
tygodnika Wybrzee. Od 1996 r. redaktor naczelny
miesicznika Morze. Obecnie redaktor prowadzcy
miesicznika The Coastal Times. Wielokrotnie nagradzany za twrczo dziennikarsk. Odznaczony Krzyem
Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i srebrn odznak
Zasuony Pracownik Morza. ona Barbara, syn Piotr.
si do Domu Dziennikarza na Foksal na premierowe pokazy filmowe (niektrzy byli zapraszani do synnego barku na parterze), wtajemniczeni chodzili na
koncerty jazzowe w piwnicy Domu Kultury na Starym Miecie.
Moim wiatem byy biblioteki. Najpierw Jagiellonka, pniej biblioteka
UW. Wybraem specjalizacj z historii prasy i publicystyki polskiej u prof.
Mynarskiego. Profesor wyposay nas w zawiadczenie upowaniajce do
przegldania wszelkich prohibitw drukw niedostpnych w powszechnym katalogu. Czytalimy wic niezbdn do pracy magisterskiej pras
SDKPiL z rewolucyjnych lat 1904 -1905, ale jak tu nie skorzysta z okazji
i nie sign do innych ksig i czasopism zakazanych? Korzystalimy pen
garci od Monitora ekstraordynaryjnego po przedwojenne numery
Prasy Polskiej, w ktrych znajdowalimy miedzy innymi wiersze wykltego Mariana Hemara.
We wspomnieniach wielu kolegw przewija si opinia o maej przydatnoci naszych studiw w pniejszej pracy zawodowej, zarzut, e nie uczyy
sztuki dziennikarskiego pisania. Ale przecie tego nikt nie obiecywa. Prawdziw szko pisania przeszlimy pniej w redakcjach. Studia day nam jednak
spor wiedz o rzemiole, redagowaniu gazety, adiustacji tekstw, technologii
pracy drukarni itp. Dziki tym umiejtnociom nasi koledzy szybko obejmowali
rne funkcje redakcyjne.
Chciabym dalej posprzecza si z Markiem Szymaskim. Eksponowae
Marku to nasze niemale zniewolenie
Gos z sali. Marek Szymaski: Ale to niesusznie, to nieporozumienie
a ja zupenie inaczej oceniam tamte czasy. Tak, bylimy czci
frontu ideologicznego. Jednak nasza wiedza i rozumienie misji zawodu
dziennikarskiego powodoway, e czsto krytycznie ocenialimy dyrektywy partyjne. Cay okres mojej pracy, zwaszcza w organie wojewdzkim
Gos Wybrzea, pamitam jako nieustanny spr z aparatem partyjnym.
Nie zgadzalimy si z uproszczonymi metodami realizacji polityki partii,
walczylimy o poszerzenie swobody publikowania, o prawo dziennikarza
do wasnych sdw.
W redakcji Gosu Wybrzea wszyscy kolejni moi naczelni odchodzili
z funkcji po ostrych konfliktach z Egzekutyw KW: Zbigniew Wojtkiewicz
w 1957 roku, bo aparat partyjny nigdy nie wybaczy gazecie jej inspiratorskiej
(i organizatorskiej!) dziaalnoci w Padzierniku 1956 ; Jerzy Dziewicki
w 1968 roku, bo nie zgadza si z decyzjami partyjnymi wobec rzekomych
syjonistw w redakcji; Stanisaw Celichowski w 1976 roku, bo nie chcia
121
Doy do mierci
...Jeszcze raz udaa si stara sztuczka, po 22 dniach w szpitalu, wrciem
do wasnego ka. Tyle, e liczyem na wicej, gdy tymczasem powrt, tak jak
wyjazd, odby si na krzele z kkami, dwiganym i toczonym przez dwu silnych
z zaogi ambulansu Pogotowia Ratunkowego i na tlenie.
Przez wiele tygodni powoli zsuwaem si w niebyt, a w ktry listopadowy
wtorek musiaem wystuka w telefonie 112, gada ju nie mogem, dusiem si
majc wraenie, e znalazem si kilka metrw pod wod. Przyjechali szybko,
z Hoej na Plac Konstytucji blisko, zastrzyk, tlen i jazda przez miasto niewiele
dalej, na Czerniakowsk do szpitala im. prof. Orowskiego. Tam po rutynowych
zabiegach sala 415, duy pokj z czterema kami... W jednym z nich, pod
oknem, spdz trzy tygodnie i jeden dzie.
Zaczyna si szczliwie, adnych cierpicych, moi wsptowarzysze to
leaki. Jurek, kawa chopa spod Drohiczyna na dwa sposoby, bo i rolnik
i 180 kg ywej wagi przy 188 centymetrach wzrostu. Przechodzi badania kwalifikacyjne do operacji zmniejszenia odka, do ma swoich kilogramw,
y z nimi ciko, a on, Europejczyk, bierze euro za ugorowan ziemi, puste
chlewnie i obor; tylko stawy mu zostay z karpiem, szczupakiem, karasiem
128
i wrednym, bo poerajcym ikr innych ryb, okoniem. To dla rozrywki, a nie dla
pienidzy. Mona je zostawi na wiele tygodni i wyyj, podczas gdy on jedzie
do Niemiec do ony, ktra tam od lat zarabia prawdziwe pienidze, potrzebne
na opat studiw syna i crki... Ci ani myl przej gospodarki po ojcu, do
Drohiczyna im ju bardzo daleko, chyba, e na weekend, nad staw z wdk.
180 kilogramw prze na krgosup i kolana, to, co przed laty pomagao
w cikiej robocie, a nawet pozwalao dorabia nocami na... bramce w wiejskiej
dyskotece, dzi stao si dokuczliwe ponad miar. Kiedy zawiody domowe
prby pozbycia si nadmiaru ciaa, wpisa si w program operacji zmniejszenia
odka: p odka, p jedzenia, p wagi. Nie byo to proste, wizyta u lekarza, rozmowa z psychologiem a teraz w szpitalu, gdzie robi mu badania; jeli
wynik bdzie jak trzeba, 6 stycznia stanie si innym czowiekiem, ma niewiele
ponad 50 lat i kawa ycia przed nim, lepszego... jeli. W tej sali sowo jeli
zawisa w powietrzu podczas kadej rozmowy.
Przed 40 laty, kiedy Jurek mia lat 10, Drohiczyn z caym Podlasiem
i Mazurami by moim terenem w programie Z kamer po kraju publicznej
telewizji, pamitam wczesn wie i ludzi Podlasia. Co niesychanie wanego
wydarzyo si przez te lata, co jak skok w telefoni komrkow, cho to porwnanie w czci tylko oddaje sens zjawiska. Jeli wszystko pjdzie dobrze,
Jerzy Kisiel w 2014 roku w swojej wsi pod Drohiczynem wsidzie do bryki, bryka
musi by dua, nawet jeli bdzie w niej ju tylko jego poowa, i pomknie do
ony w Hamburgu i gaz do dechy, kocha niemieckie autostrady.
Obok mnie leakuje, oddzielony tylko szpitaln szafk, pan Henio, cay
z Pragi. Ma w Markach dom z przylegociami, a w nich troch drobiu i gobie.
I o to ptactwo pan Henio zamartwia si niemiosiernie, przez pierwsze dni jego
pobytu w szpitalu dogldaa je ona pod jego telefonicznym nadzorem, ale
teraz i ona ley w szpitalu, dla odmiany na Szaserw... Telefon komrkowy,
wierz w to gboko, zosta wynaleziony dla pana Henia, ju wczeniej dzwoni
do niej regularnie o rnych porach; ona ma zaawansowan cukrzyc, a przy
tym bywa mocno roztargniona i dwukrotnie znaleziono j zemdlon, wic
mruczy jej czuoci i pyta o insulin i jedzenie... Teraz dziel si troskami lec
w szpitalnych kach, oddzieleni Wis i gr bezradnoci. Ich najwikszym
zmartwieniem nie jest, pozornie, zdrowie, ale pozostawiony dom i ptaki zdane
na ask zagldajcego do syna. Z synem co nie tak, jak sycha z ich szeptw;
martwi si czy aby nie znalaz kluczy do mieszkania, ukrytych pod wiadom
doniczk, do ktrych dostp maj crka i wnuczka, one s w porzdku, tyle
e mieszkaj i pracuj w rdmieciu Warszawy i do Marek im nie po drodze.
129
Pan Henio jest w sali 415 rekordzist w boju o przeycie, zaliczy trzy
zaway, a cukrzyca doprowadzia do amputacji nogi powyej kolana, nie liczc
licznych wpadek zdrowotnych po drodze, a to z nerkami, a to z wtrob, bo
specjalnie si nie oszczdza.
Najnowsza przygoda to zablokowanie procesu trawienia i wydalania;
badania wykazay zgrubienie na jelicie grubym, zrobili mu gastroskopi, wynik
bdzie za 9 dni, ale chirurg zdecydowa o szybkiej operacji, wic zaaplikowali
panu Heniowi wypicie w krtkim czasie 6 litrw pynu, co miao wypuka jelita
i umoliwi zabieg. Ale e z pana Henia kawa kozaka, wic oprni w godzin
2 pene dzbanki. Skutek by rwnie efektowny: brzuch wydo, jak balon, zacz
wymiotowa skrcajc si z blu. Zbieg si cay personel, doczyli do chirurdzy
profesor ktry mia go operowa i jego moda asystentka, domi w gumowych
rkawiczkach obmacywali delikwenta, w pewnym momencie profesor powiedzia
co do asystentki, a ta wykonaa podstawowe badanie urologiczne przy uyciu
wskazujcego palca. Efekt by piorunujcy, zaiste, trysna fontanna (na filmach
pokazuj co takiego na okoliczno udanego odwiertu ropy naftowej), oberwao
si wszystkim po rwno, reszta wyldowaa na cianie i pododze. Nie zaskoczyo to
jedynie salowej wezwanej na ratunek, kazaa si nam dobrze okry i otworzya okna.
Kiedy pan Henio znw zleg w wieo posanym ku, z niedowierzaniem
dotyka brzucha i mwi: nic nie boli... a jakie mikkie, powtarza po kilkakro
i chwyci za telefon, aby nowin podzieli si z bliskimi.
Podejrzewamy, e chirurdzy obrazili si na pana Henia, mijay dni i nie
byo mowy o operacji. Sprawa si tak przecigaa, e lekarz oddziaowy, przemia dr Kusz, powiedziaa, e operacj zaatwi w innym szpitalu. Pan Henio
obwieszony zosta kroplwkami, a trzeciego dnia nad jego gow zawis potny
woreczek wypeniony bia ciecz (mineray i witaminy zamiast schabowego,
powiedziaa pielgniarka), jego zawarto mia poprzez y spoywa przez
16 godzin. Tak te si dziao przez kilka kolejnych dni. artowalimy [?] e jelita
pana Henia s tak czyciutkie, e w sam raz pasuj na flaczki po warszawsku.
W trakcie dugich dysput doszlimy do wniosku, e w szpitalu panuje pena
demokracja, kade pitro rzdzi si po swojemu; jestemy za demokracj, cho
brak nam pewnoci czy wyjdzie ona nam, leakom, na zdrowie...
Po upywie tygodnia w sali zjawia si obcy lekarz, mwi e jest chirurgiem, obmacuje brzuch pana Henia, pyta o samopoczucie oraz czy decyduje
si na operacj. Pan Henio radonie krci, e brzuch jest miciutki, nie boli,
wic gdyby tak obyo si bez operacji, to... Lekarz w zadumie krci gow, ani
tak, ani nie i wychodzi.
130
Przez nastpne trzy dni, zawsze poobiedni por, odwiedzaj pana Henia
chirurdzy, za kadym razem inny, a pytania zadaj jak wyej, o samopoczucie
i czy si decyduje. Wszyscy si nad tym gono zastanawiamy i wreszcie ustalamy,
e pitemu pan Henio powie, aby zapyta kolegw, ktrzy byli wczeniej. Do
tego jednak nie dochodzi, kolejny lekarz o nic nie pyta, tylko wrcza Heniowi
gsto zadrukowan kartk i powiada, e jeli ten wyraa zgod na operacj,
musi na dole zoy czytelny podpis. To woda na myn: nie boli, moe by bez
operacji, brzuch taki mikki jak dawniej... Ale ten lekarz wali wprost: nie boli,
bo jelita s puste, ale one s niedrone i kady posiek grozi... Operacja polega
na wyciciu okoo 30 centymetrw jelita grubego, nie bdzie mona go poczy,
bo cicie bdzie zbyt blisko odbytu, a gdyby nawet, to zmiany cukrzycowe mog
uniemoliwi zrost i spowodowa perforacj, a ta oznacza mier. Rozwizaniem w takich przypadkach jest instalacja specjalnego woreczka na brzuchu.
Niech si zainteresowany zastanowi nad decyzj powiada na koniec i znika.
I zaczo si... pan Henio poczu si okradziony z caych 30 centymetrw
jelita grubego, przez telefon donosi o tej podoci doktorw caemu wiatu,
kiedy odkada telefon, monologuje na nasz uytek. Wreszcie pan Andrzej,
leakujcy pod drugim oknem, powiada:
Niech pan nie pka, mnie przed laty wycieli ponad metr wprawdzie
cienkiego, ale zawsze jelita i yj, jelito nie nos, nie wida, e kawaka brakuje.
Wieczorem jestemy wiadkami, jak po rozmowie z crk, pan Henio
podpisuje papier, raz kozie mier mruczy.
*
Andrzej, kulisty siedemdziesiciolatek, jest klasycznym, bo trzydniowym leakiem. Reguluj mu cukier, nie pierwszy tu jego pobyt, z personelem jest na ty, a z lekarzami w duej zayoci. Odwiedza go crka, jak
si okazuje, ksigowa szpitala i wszystko jasne. Pan Andrzej powiada, e
po wyjciu ze szpitala jedzie do sanatorium, ulubionego, w Ciechocinku.
Nigdzie nie mona wieczorami tak potaczy, jak tam, a on kocha taczy.
To mwic, daje pokaz na polu midzy kami. To bdzie jego trzydziesty
smy pobyt w sanatorium, trzydzieci siedem ma za sob, bardzo cieszy si
na Ciechocinek. Zdecydowanie wykonuje norm za nas trzech pozostaych
i jeszcze kilku innych, ktrzy nie maj odwagi, aby o sanatorium zawalczy,
bez wiadomoci e si naley.
131
Na ko przy drzwiach, w otoczeniu licznego biaego personelu, wprowadza si drobny, energiczny - mona tak powiedzie, cho w pokoju same
siwe gowy staruszek. Krztaj si przy nim z szacunkiem, tytuujc panem
Jerzym. Wynika z tego, e jest tu czstym i znanym gociem. Podczas porannego
obchodu wita si familiarnie z lekark, przekazuje jej pozdrowienia od wnukw. Jest sodki jak ptasie mleczko. Potem w rozmowie okae si, e wnuczta
urodziy si za oceanem i tam yj, ale nie zwaajc na to, bardzo lubi pani
doktr leczc dziadka, a przepadaj wrcz za pielgniarkami i salow. Za t
ostatni najbardziej, ona podaje basen, oprnia kaczk i czsto okazuje zy
humor z tego powodu. Teraz jest sparaliowana kolejn prob pana Jerzego,
ten mianowicie wyciga z bagau kartk formatu A4 z podobizn Jana Pawa
II i prosi, aby zawiesia j na cianie nad jego kiem.
Po obchodzie pan Jerzy robi nam niespodziank, wcza na cay regulator
radio rozmodlone zdrowakami Radia Maryja... Prbujemy mu powiedzie,
e jest taki wynalazek zwany suchawkami, ale on nie syszy, bo jest przyguchy i aby sysze zdrowaki, musi nastawia radio tak, aby je sysze. Audycj
przerywa przyjazd obiadu. Pan Jerzy z apetytem zjada szpitaln zup. Patrz
na jego twarz, blad i kostyczn, na gow z gbok ysin otoczon siwymi,
opadajcymi na ramiona wosami i przeywam prawdziwe deja vu, ta twarz ze
snw, czy jawy...? Nagle mam - to twarz z telewizora; w tle paac prezydencki,
morze palcych si wieczek, transparenty, krzy i tum ludzi z ktrego kamera wyapuje zblienia twarzy emanujcych gniewem. Wrd nich twarz pana
132
Wadysaw Sobecki
Urodzony 27.VI.1932 r. w Nowym Sczu. Po studiach
przez trzy miesice kierowa oddziaem Gosu Pracy
w Rzeszowie, a po jego likwidacji pracowa dorywczo
w rnych redakcjach przez trzy lata. W 1959 r wrci do
Warszawy i po kilkumiesicznej pracy w PAP osiad na
10 lat w Centrali Wynajmu Filmw. W r. 1970 wrci do
dziennikarstwa przeszed do Polskiej Agencji Interpress,
gdzie spdzi kolejne 22 lata, wsppracujc jednoczenie
z tygodnikiem Czas. Od r. 1992 na emeryturze. Crka
Ewa, pasierb Maciej i czwrka wnukw.
Bo to zawsze jest najgupsze
Kiedy kto si przy czym uprze
Boy-eleski Swka
wspominajmy, pamitajc, e de mortuis nil nisi bene) szef sekcji Jan Brodzki
zarzdzi podobno naturaln selekcj: kto nie zda egzaminu, odpada w przedbiegach. Zawiemy kurtyn milczenia nad t prawdziw rzezi niewinitek, do, e
wyselekcjonowano uprzywilejowan grup na zsyk do Warszawy.
Z pierwszych dni pobytu na nowym Wydziale Dziennikarskim UW,
mieszczcym si w gmachu przy kociele w. Krzya, zapamitaem zabawny
incydent, ktry zakoczy si jednak pierwsz w yciu ZMP-owsk nagan, Ot,
w Krakowie bylimy na ty ze wszystkimi dziewczynami z roku. Nikt nas nie
uprzedzi, e w Warszawie naley zwraca si do studentki per koleanko (bez
imienia!). Pewnego dnia podeszlimy z Markiem Szymaskim do stojcych na
korytarzu kilku dziewczt z naszego roku, przedstawiajc si grzecznie i pytajc
o ich imiona. Marek, w prostych studenckich sowach, wyrazi podziw dla nad
wyraz ksztatnych kobiecych okrgoci (tu pady imiona). Oburzone dziewczyny
odwrciy si do nas prowokacyjnie plecami i szybko si oddaliy. Poskaryy
si gdzie trzeba na chamskie zachowanie kolegw z Krakowa. Organizacja
ukaraa nas ustn nagan.
Studia jako takie jawi mi si jako cig rnych epizodw zarejestrowanych
na starej, zniszczonej tamie filmowej (czarno-biaej, ale take i barwnej). Ogromnie uczenie wykadana ekonomia przez dziekana Litwina, byskotliwe wykady
z literatury powszechnej prof. Romana Karsta (podobno na wykadzie o Goethem,
kiedy przytoczy ostatnie sowa poety: Wicej wiata! wyrwany z drzemki Tadek
Kunat podbieg do kontaktu), interesujce wprowadzenia w zawie struktury jzyka
staropolskiego profesor Haliny Kurkowskiej, poznawanie tajnikw sztuki filmowej
za porednictwem profesora Jerzego Toeplitza (np. wsplne z Czesawem Rojkiem
II pisanej pracy seminaryjnej o roli muzyki w filmie Niepotrzebni mog odej,
z niezapomnian kreacj J. Masona i sekwencj, w ktrej w pianie z piwa rozlanego
na blacie stou, ukazuje si zwielokrotnione odbicie twarzy gwnego bohatera).
Ale najbardziej z tego okresu wbiy mi si w pami cztery wtki: praktyki
wakacyjne, udzia w akcjach wyjazdowych, akademik przy ul. Kickiego i oczywicie DSS.
Pierwsz praktyk odbyem w krakowskiej Rozgoni Polskiego Radia
pod fachow opiek jednego z najlepszych sprawozdawcw sportowych tamtych lat Tadeusza Oszasta. Wtedy to, po raz pierwszy w yciu, z mikrofonem
w rku relacjonowaem drug poow meczu pikarskiego Cracovia-Garbarnia,
a take przebieg zawodw lekkoatletycznych. Sprawozdanie z meczu poszo mi
zdecydowanie sabo, myliy mi si nazwiska pikarzy, nie nadaem za gr. Nie
lepiej byo z lekk atletyk. Relacjonowaem bieg na pi kilometrw. Wygra
146
redaktorskich obowizkw leao m.in. pisanie relacji z ycia plebanii, obsadzanych w wikszoci przez tzw. ksiy patriotw. Z wieloma z nich zawarem
autentyczne przyjanie przy kieliszku wybornej nalewki. Byem wic typowym
POZI, czyli Przyjacielem Osobowego rda Informacji. Sam nie donosiem.
No, moe raz, kiedy w rozmowie z matk jednego z proboszczw pochwaliem
jego mod urodziw gospodyni Kasi za przyrzdzenie smakowitego zajca
w mietanie. Skoczyo si to fatalnie dla wodarza parafii. W trybie natychmiastowym Kasi zastpia na plebanii mama ksidza dobrodzieja.
Po dwch latach pracy dostaem od redaktora naczelnego Nowego Nurtu
propozycj nie do odrzucenia: wstpienia wraz z on (pracujc w rzeszowskim
oddziale Sowa Powszechnego) do Stowarzyszenia PAX. Efektem naszego
braku zainteresowania propozycj byo rozstanie si z redakcjami i twarde
ldowanie na ziemi z odpowiednim bagaem w postaci dwumiesicznej crki.
Nie pozostao nic innego jak rozsta si z Rzeszowem i ruszy za chlebem
do Warszawy. Tam, dziki pomocy kolegw z Klubu Przyjaci Ziemi Sdeckiej,
dostaem prac w warszawskiej redakcji PAP, biurko w biurko z modszym
koleg, pniejszym wiceministrem, szefem kinematografii Mieczysawem
Wojtczakiem.
Jesieni 1959 r. stanem do konkursu ogoszonego przez Central
Wynajmu Filmw dla kandydatw do pracy w dziale programowym. Z kilku
kandydatw tylko ja jeden miaem w rku niebagatelny atut w postaci pracy
dyplomowej u profesora Jerzego Toeplitza. I tak na przeszo dziesi lat uciekem od dziennikarstwa, piszc tylko od czasu do czasu w fachowych pismach
filmowych.
Na pocztku 1970 roku szef PA Interpress, Jerzy Solecki, zaproponowa mi zorganizowanie od podstaw redakcji filmowo-telewizyjnej, ktra miaa
wsppracowa z korespondentami TV rnych krajw, akredytowanymi w
Warszawie. Gierkowska polityka otwarcia na wiat zachcia do otwierania
swoich biur przedstawicielskich w Polsce oba kanay TV RFN ARD i ZDF,
trzy kanay amerykaskiej TV (ABC, CBS, NBC), a take inne telewizje.
Z czasw mojej pracy w Interpressie mile wspominam i wysoko sobie
ceniem wspprac z Jurkiem Modelem, ktry wietnie redagowa ciekawy
tygodnik Czas. Do wsppracy zachcali mnie te koledzy: Andrzej Lewandowski, Marian Kubera, Jzef Czapnik.
Ale mj wierny towarzysz-pech nie opuszcza mnie. Moja w porywach
owocna wsppraca z niektrymi periodykami koczya si likwidacj tyche
organw. Tak byo m. in. z bydgoskimi Faktami czy gdaskim Czasem.
150
z ktrymi musiaam przeprowadzi wywiad, a ktrzy zaginli po koncercie. Znalazam ich na wielkiej odzi w mokradach w pobliu Baton Rouge na festiwalu
muzyki Cajun. Przez kilka dni musiaam czeka z wywiadem a wytrzewiej.
Na ich usprawiedliwienie musz przyzna, e to co im serwowano to nie byy
zwyczajne drinki. Wild Goose rozcieczana sokiem trzciny cukrowej i czym
jeszcze... Smak pamitam do dzi, skutkw natomiast nie. Moe to i lepiej...
Doda musz, e wiele razy, gdy wyjedaam z zaoycielem firmy na
rne konferencje w USA, po obradach odpoczywalimy w renomowanych
klubach jazzowych takich jak Birdland czy Sweet Basil na Manhattanie.
Wielka pitka
Dua cz mojego zawodowego ycia polegaa na polowaniach. Tak
jak myliwi z klas szukaj w buszu afrykaskim wielkiej pitki (lwy, leopardy,
sonie, bawoy i nosoroce), tak ja uganiaam si po wiecie, polujc na znanych
biznesmenw jak Bill Gates czy te najbogatszy developer Chin Mr. Li z Hong
Kongu. Mg to te by jaki skromny naukowiec, ktry ze swoim wynalazkiem zaszy si gdzie w laboratorium w szwajcarskich Alpach. Zadania byy
tak rnorodne, i nie sposb nawet w przyblieniu okreli je w adekwatny
sposb. Wiem e i tak bd posdzona o brak skromnoci i megalomani, ale
niemoliwe jest wcinicie mojego bujnego ycia w jakie sztywne ramy.
Jedn z moich specjalnoci bya obsuga prasowa wielkich imprez midzynarodowych. Wiedz w tej dziedzinie zdobyam jeszcze w Polsce pracujc
w Biurze Prasowym Targw Poznaskich, FIS-u, czy Wycigu Pokoju i podpatrujc, jak mistrzowie medialni, tacy jak Bogdan Koodziejski czy Bogdan
Tomaszewski, radz sobie w tej materii. Wtedy ani si nie nio o Internecie
i nikt nie mg przypuszcza i tak radykalnie zmieni si warunki pracy dziennikarskiej. Kluczem do wszelkich dziaa bya dobra znajomo jzykw obcych
i odpowiednie reporterskie nastawienie do ycia. Mogo by niewygodnie byle
nie byo nudno... Moj pasj byo poznawanie nowych ludzi i zmiana otoczenia.
W latach 70-tych - kiedy po rozwodzie zostaam sama z maoletnim synkiem
skoncentrowaam si na robieniu kariery na bardzo konkurencyjnym globalnym rynku wolnych strzelcw.
Emancypacja
Przez ponad 25 lat byam czonkiem Zrzeszenia Biznesmenek. Pocztkowo
ten prny klub nosi nazw Professional Women Association, ale nazwa ta
moga prowadzi do mijajcych si z prawd skojarze. Jednym z celw na154
w 1969 roku do Danii i przez kilka lat staralimy si wsplnymi siami wprowadzi
troch humoru, ironii i egzotyki do duskiej telewizji. Bya to walka z wiatrakami
i Marian z on, matk, ojczymem oraz dwuletnim synem wyruszy na podbj
Ameryki. Do dzi ledz jego nieprzecitn karier w skomplikowanym wiecie
medialnym, konsekwentnie odwiedzajc go (i jego wspania on Gagusi)
na poszczeglnych pmetkach Providence, Chicago, Boston i Floryda. Przez
kilka lat aktualne byy Chiny, gdzie ich crka Anja uczya jzykw obcych. Jednym z ciekawszych osigni literackich Mariana jest wydany w Polsce Sennik
polsko-ydowski. wietna lektura do poduszki.
Thriller o Danii
Staram si czyta jak najwicej ksiek pisanych przez absolwentw
naszego Wydziau. Na pierwszym miejscu znajduje si bezsprzecznie Aga Osiecka
pywaymy razem trenujc wytrzymao ale ciekawe s rwnie reportae
i nie tylko reportae Hanny Krall czy rozwaania Marty Tomaszewskiej (zgubia
mi si gdzie w wiecie, mimo i przez wiele lat trzymaymy si blisko).
Ksiki Joanny Chmielewskiej hity na rynku ksigarskim to osobny
rozdzia w moim yciu. Przez dugi okres Joanna - architekt (prawdziwego nazwiska
nie zdradz), pracujca u duskiego architekta, mieszkaa u mnie w duym domu
pod Kopenhag, zbierajc materiay do swoich ksiek. Ulubionym miejscem
jej pracy w roli detektywa byy Wycigi Konne i Komenda Gwna Policji. Bardzo si tam dziwili dlaczego Joanna tak interesuje si narkotykami. Musiaam
przetumaczy kilka stron jej ksiki, aby cho troch zrozumieli ten specyficzny
polski humor. Krokodyl w Kraju Karoliny oraz Wszystko jest czerwone to
thrillery ktrych akcja ma miejsce w Danii, a ja pod pseudonimem Anita wystpuj w roli morderczyni. Narzdziem zbrodni jest rono na szaszyki, ktre
de facto wisiao u mnie na cianie, na tureckim dywaniku wraz ze znaczn iloci
innych trofew z dalekich podry. Taka to bya wtedy moda...
Nie unikn te swego ksikowego losu mj byy maonek Henryk, ktry
z ksiki dowiedzia si i mam kochanka na greckiej wysepce. Nie zadawaam
sobie nawet trudu, aby to korygowa. Opis moich ekscesw by w powieci
bardzo barwny i realistyczny. Od wielu lat jed co najmniej raz w roku do
Symi koo Rhodosu. Wic moe co jest na rzeczy
Przygoda tu za rogiem
Pytano mnie gdzie mona spotka wielk przygod. Przy odpowiedniej
dozie ciekawoci mona j znale tu za rogiem, ale osobicie najlepsze
158
Epilog
Zblia si rok 2011. A gdzie si podzia rok 2010, 2009 i wszystkie
poprzednie? Niedawno witalimy euforycznie nowe Tysiclecie Millenium.
Trudno pogodzi si z tym, i pierwsze dziesiciolecie XXI.wieku ju za nami.
Jak tu mierzy czas? Za pomoc zegarw i kalendarzy mona mierzy czas mechaniczny, a zmieniajce si pory roku okrelaj czas kosmiczny. Lecz istnieje
rwnie czas subiektywny. W zalenoci od dowiadcze, przey i oglnego
nastawienia do ycia, kady z nas moe sobie wypracowa swj wasny sposb
przekraczania bariery czasu .
Dynamiczny rozwj technologii i szybko przemian w otaczajcym nas
wiecie, wymusza ustosunkowanie si do przyszoci. Naukowcy po duszej
przerwie wracaj do marze o kapsule czasu, umoliwiajcej swobodne
poruszanie si w czasie. Steven Spielberg ju od wielu lat wskazuje nam drog
twierdzc, i przyszo jest teraz. Jest w tym wiele racji...
The Dream Society
Chyba najbardziej jestem dumna z tego, e mogam by uczestniczk
i komentatork na pierwszej linii frontu wielkiej bitwy o przysze wartoci
zarwno materialne jak i emocjonalne. I e na tej podstawie ju jako
obserwatorka rozumiem i potrafi wyobrazi sobie przyszo. Rozumiem,
e toczy si bj o dominujc rol w cyberspace pomidzy internetowym potentatem przegldark Google, a najwikszym na wiecie portalem spoecznociowym - Facebook. Chodzi tu nie tylko o gigantyczne sumy pochodzce
z reklam, lecz rwnie o presti i tak zwany branding (budowanie wiadomoci
marki), pozwalajcy na wykorzystywanie marki Google do celw reklamowych
np. przy testach eksperymentalnych samochodw. Na rynku pracy i w komunikacji midzyludzkiej, coraz bardziej liczy si bd cechy spoeczne, takie
jak inteligencja emocjonalna. Zdolno dopasowywania si do nowych
zaskakujcych niekiedy sytuacji zadecyduje o tym, kto zdobdzie przewag
w internetowej rozgrywce.
Automatyzacja przepywu informacji w skali globalnej oznacza, i jestemy
w stanie w kadej chwili on-line mie dostp do danych niezalenie od tego gdzie
si znajduj. Najwyszy czas aby zastanowi si, jak ma wyglda spoeczestwo
przyszoci. Futuryci spece od badania trendw przewiduj i Spoeczestwo
Marze (The Dream Society) zastpi spoeczestwo informacji. Znaczn rol
w budowie nowych struktur odgrywa bd wieszcze story-tellers. Osoby
160
z du doz fantazji bd tu miay pole do popisu. Ich zadaniem bdzie uczyni produkt jeszcze bardziej atrakcyjny dla klienta, poprzez opowieci majce
zwizek z tym produktem czy te organizowanie imprez typu Camel Trophy
Cup. Camel staje si tu synonimem przygody, a skuteczny branding owocuje
poprzez wzmoon sprzeda nie tylko papierosw lecz rwnie ekskluzywnych
torebek, kapeluszy czy paskw. Marketing stoi przed powanym wyzwaniem,
gdy klienci bd bardziej zainteresowani inwestowaniem w przeycia ni samym wyrobem. Powstan rynki wzrusze, dobroczynnoci, mioci i przyjani,
przekona i opieki spoecznej, ochrony rodowiska itp. wymagajce cakiem
innego podejcia ni dzisiaj. Chief Adventure Officer, Imagination Manager,
VP-Cool apelowa bd bardziej do uczu ni faktw. W prognozach na
przyszo nie zapomniano te o rodzinie. The Loving Family Inc. powstaa aby
mc pomaga rodzicom w trudnych nieraz sytuacjach. Odpowiednia firma ma
specjalizowa si w zagadnieniach spdzania wolnego czasu. Tyle wiem. Ale
Coraz szybciej obraca si koo postpu. Nie sposb przewidzie, jak
bdzie wyglda wiat za 10 lat, ale kltwa oby y w ciekawych czasach jest
jak najbardziej aktualna.
Ale dodam wanie dlatego warto jest y !
Kopenhaga, 2010 r.
Stawros Stupis
Urodzony 11 stycznia 1932 r. w Vissni, w zachodniej Grecji. Syn nauczyciela. Uczestnik wojny domowej w swoim
kraju jako onierz armii generaa Marcosa. Od roku 1950
grecki emigrant polityczny w Polsce. Absolwent Wydziau
Dziennikarskiego UW rocznik 1952 56. Po studiach
pracownik redakcji greckiej Polskiego Radia. W 1960 r.
wyjeda na stae do NRD, gdzie koczy studia techniczne
i do emerytury pracuje w przemyle NRD. Obecnie mieszka
w Grecji, w Atenach. onaty, ma dwoje dzieci. Jest ojcem,
dziadkiem, a w 2011 r. zosta pradziadkiem.
kierunku kamie. To byaby ostatnia rzecz, ktr bym zrobi, mylc o Polsce.
Ostatni raz w maju 1999 roku odwiedziem mego przyjaciela i koleg z czasw
studiw, Marka Jurkowicza. Razem odwiedzilimy stare kty znane mi nie
tylko z czasw studiw, ale take z innych powodw. Nie wszystko mogem rozpozna, ale jak mogo by inaczej. Po tylu latach. To byy szczliwe dni. Mam
nadziej, e uda mi si przey ich jeszcze wicej. Zgadzam si z Leibnizem, e
szczliwego ycia w rzeczy samej nie ma, ale s tylko szczliwe dni. Dziaajmy
wic do koca na rzecz sprawiedliwoci, braterstwa, tolerancji i innych ludzkich
wartoci. Korzystalimy z dorobku innych, inni te nas oceni, w tym take ci,
co si jeszcze nie narodzili.
Jak ju wspomniaem, mieszkam zarwno w Niemczech, w Berlinie, jak
i w Grecji, w Atenach. Berlin staje si miastem szczeglnym, czy Wschd
i Zachd, staje si wielokulturow metropoli. Zjednoczenie Niemiec pozwolio niestety na wypynicie na powierzchni ludzi, ktrzy nic nie nauczyli si
z przeszoci. To prawda, e modzi Niemcy nie mog ponosi odpowiedzialnoci
za przeszo, ale powinni czu si odpowiedzialni za przyszo. My, obcokrajowcy, mieszkajcy w Niemczech, coraz bardziej odczuwamy agresj z ich
strony. Bezsilne s wadze, Kocioy i liczne organizacje spoeczne. Wrogo
wobec cudzoziemcw skrycie, a nawet otwarcie, propaguj niektre osobistoci.
Ja cigle pragn wierzy, e tym razem nard niemiecki ocknie si z biernoci
i bezczelnoci, za ktr w przeszoci zapaci tak wysoka cen.
ciskam wszystkich serdecznie Stawros.
Berlin, 2005 rok
Stanisaw Wieczorek
Urodzony 31.VII.1933 r. w Jzefowie k. Izbicy Kujawskiej.
Po studiach zatrudniony w Gosie Olsztyskim (od
1970 r. Gazeta Olsztyska). Nie zweryfikowany w stanie wojennym. Od 1982 r. publicysta w pimie spoeczno
kulturalnym Warmia i Mazury. Po likwidacji pisma
(na pocztku lat 90-tych) pracowa dorywczo, piszc do
Olsztyskiego Kuriera Obywatelskiego, Dziennika Pnocy, Gazety Warmiskiej, Nieznanego wiata. Zdoby
wiele nagrd w konkursach dziennikarskich. Odznaczony
m.in. Krzyem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski,
Srebrnym Krzyem Zasugi, Medalem XXX-lecia PRL,
Zot Odznak Honorow Zasuony dla Warmii i Mazur,
odznak Przyjaciel Dziecka. ona Halina, syn Jarosaw,
dwch wnukw.
(Od redakcji: Stasio Wieczorek nie yje. Nie udao nam si
dotrze do jego rodziny, by poda dat mierci.)
stu laty, dnia 16 kwietnia 1886 roku, ukazao si pismo pod takim tytuem, ale
miao ono charakter polsko-katolicki. Jego twrcy, patriotyczni polscy Warmiacy, wyznaczyli mu rol obrocy mieszkajcych w tym regionie rodakw przed
germanizacj. Motto gazety wyznaczao zasadniczy kierunek dziaa: Ojcw
mowy, ojcw wiary, bromy zgodnie: mody, stary.
Gazet Olsztysk zlikwidowao gestapo 1 wrzenia 1939 roku. Redaktora naczelnego Seweryna Pieninego, aresztowano i po kilku miesicach
zncania si nad nim, rozstrzelano w obozie Hohenbruch koo Krlewca.
Po wojnie, kiedy Warmia staa si czci pastwa polskiego, wadze nie
dopuciy do reaktywowania zasuonego dla polskoci pisma w jego przedwojennym charakterze. W dwunast rocznic barbarzyskiego unicestwienia gazety
polskich Warmiakw, powoano do ycia Gos Olsztyski organ Komitetu
Wojewdzkiego PZPR. Dziewitnacie lat pniej przemianowano go, bez
porozumienia ze spadkobiercami, na Gazet Olsztysk organ KW PZPR,
co wywoao wiele nieprzychylnych komentarzy, szczeglnie w krgach zwizanych z Kocioem i pamitajcych historyczn Gazet Olsztysk (G.O.).
Jakim prawem partia zawaszcza cudze tradycje? telefonowano
do redakcji.
Co ma wsplnego komunistyczne haso Proletariusze wszystkich krajw
czcie si z chrzecijaskim pozdrowieniem umieszczanym na amach dawnej
G.O.: Niech bdzie pochwalony Jezus Chrystus.
Z czasem wrzawa nieco ucicha, ale jubileusz stulecia na nowo wznieci oburzenie w niektrych rodowiskach. Nie zwaajc na liczne, chocia ze zrozumiaych
wzgldw mao skuteczne protesty przeciwko bezprawnemu przywaszczeniu
przez dziennik partyjny obcych sobie duchowych wartoci witowano hucznie
i wystawnie. Zaproszono midzy innymi dziennikarzy, ktrzy niegdy pracowali
w olsztyskim organie prasowym PZPR, ale rne koleje losu skoniy ich do
przeniesienia si w inne regiony kraju. Mwic szczerze przykro mi wwczas
byo, e mnie pominito, chocia przepracowaem w fetujcej wanie redakcji
- 25 lat, cztery miesice i trzynacie dni, czyli od dnia 1 wrzenia 1956 roku do
dnia ogoszenia stanu wojennego kiedy to komisja weryfikacyjna orzeka, e
zawiodem parti i nie mog ju pracowa w jej organie prasowym. atwo rw
si wizy przyjani i koleestwa, gdy w ycie ludzkie wkracza polityka rozwaaem. A moe postpiono tak przez zwyk delikatno: bd przypina ordery,
wrcza nagrody, a ty przecie podpadnity, trefny...
Zmagajc si z wasnymi skrupuami postanowiem przypomnie dawnej
mojej redakcji, e niegdy byem jej pracownikiem. Napisaem wspomnienie
166
Start
pieszno mi byo do samodzielnoci jak adnej z szeciu osb, ktre po
ukoczeniu studiw dziennikarskich na Uniwersytecie Warszawskim w 1956 roku
otrzymay skierowanie do Gosu Olsztyskiego. Gdy inni w najlepsze zaywali
jeszcze absolwenckiej swobody, jedynej i niepowtarzalnej w swym rodzaju, ja ju
w ostatnim dniu sierpnia, nieco znuony nocn podr, zameldowaem si na
ulicy Mazurskiej 1, gdzie wwczas miecia si redakcja organu olsztyskiego
KW PZPR. Sekretarka, Eugenia Jermakowa, uwanie przyjrzaa si nakazowi pracy
167
I
Otrzymaem swoj pierwsz, z dou pacon, pensj w wysokoci 850
zotych, co byo kwot prawie dwukrotnie wiksz od miesicznego stypendium
(wraz z premi 60 zotych za dobrze i bardzo dobrze zdane egzaminy), jakie
pobieraem na ostatnim roku studiw. Gospodarcza jak nazywano starsz
pani, Cecyli piewakow (Uwaga! Czowiek legenda. Rodowita Warmiaczka. Niechaj nigdy na jej grobie kwiaty nie widn!) zakwaterowaa mnie
168
II
Sobota, 1 wrzenia. Kilka godzin przesiedziaem nad zszywk, od tego
dnia ju take mojej gazety. W pokoiku szumnie nazwanym Archiwum nie
169
byo nawet miejsca, eby przysi, zatem poprosiem archiwistk, pani Mari,
aby wypoyczya mi cay stos dziennika z biecego roku do pokoju gocinnego.
Czytajc poznawaem autorw. Zainteresowa mnie problem Mazurw,
Warmiakw, o ktrym miaem do mgliste pojcie. Zwracajc zszywk zapytaem,
czy jest w redakcyjnej biblioteczce Na tropach Smtka. Odpowiedziano, e nie ma.
Mog panu da Na gruzach Smtka zaproponowaa.
Idc wskim korytarzem z tomem Leona Sobociskiego w rku natknem
si na Stasia Zagrskiego, koleg z uczelni, ktry rok wczeniej ukoczy studia
i wybra Olsztyn. Z wrodzon sobie ywioowoci rozoy ramiona, w ktre si
rzuciem, pocaowa mnie w oba policzki. Mile mnie zaskoczy tym powitaniem,
ktrego serdeczno nie miaa uzasadnienia w dotychczasowych naszych wzajemnych stosunkach. Taki by i jest Sta, pniejszy organizator i naczelny redaktor
omyskich Kontaktw, uosobienie radoci ycia.
Podobaj mi si twoje bojowe reportae rzekem.
Bardzo si ciesz odpowiedzia. Pogadamy, jak przyjdziesz do mnie dzi
po poudniu. Teraz nie mam czasu, bo musz rozliczy delegacj. Musisz przyj, pozna moj Krystyn i malek creczk Agnieszk. Przyjd, pjdziemy razem na bal.
Poda mi adres i pobieg do kasy.
Mieszka w pokoju gocinnym Wojewdzkiego Orodka Propagandy Partyjnej przy ulicy Aleksandra Gowackiego, podobnie jak wielu wtedy absolwentw
szk wyszych, ktrzy zdecydowali si osi w Olsztynie. Mieszka brakowao
chyba tak samo jak obecnie, wic Partia rwnie w ten sposb wspomagaa
wtedy modych inteligentw. Zagrscy byli niezwykle towarzyscy. Ich pokoik
stale zapeniali gocie. Prasowaem mu spodnie, kiedy przyszy dwie, ogorzae
od soca dziewoje, ktre gospodarz, robic do mnie oczko, przedstawi jako
panie profesorki i swoje crki, chocia obie byy dziebko starsze od niego.
Opowiaday o wakacyjnych przygodach, wczasach w Midzyzdrojach. Trajkotay
jedna przez drug przeszkadzajc sobie wzajemnie. Wyrzekay nieprzekonujco,
e znw rozpoczyna si szkolna orka. Zamyliem si chcc sobie przypomnie,
gdzie i kiedy ju je widziaem. Wiem stowka uniwersytecka...
Spodnie si pal! wrzasna Krystyna, a si Agnieszka obudzia.
I w czym ja na bal pjd? zmartwi si Sta.
Przepraszam, sam nie pjd, poycz ci swoje wykrztusiem zmartwiony.
Zaczyna prac od balu to nieprzyzwoito.
Gupstwa pleciesz zgani przyjaciel oceniajc wzrokiem szkod. Na
szczcie dziury nie ma, przysmaone marynarka zakryje.
O balu nic nie napisz, poza tym, e byo sztywnawo i nudnawo.
170
III
Dano mi miesic na wcignicie si w sprawy zawodowe. Nie otrzymywaem adnych polece, adnych zada. Miaem przyglda si redakcyjnej pracy,
podpatrywa warsztat twrczy innych. Podziwiaem niektrych dowiadczonych
kolegw, kiedy obstawiali si stosem dzie klasykw i z ogromn wpraw odnajdywali
potrzebne im cytaty, aby nimi wzbogaci swoj argumentacj. Zachwycaem si
dziennikarskimi zapiskami Janusza Bryliskiego i Wodzimierza Mamiskiego,
ktrzy rowerami jedzili po wojewdztwie i poczt przesyali swoje reportae. Wspuytkownicy redakcyjnego pokoju, w ktrym mnie ulokowano, chtnie czytali ich
korespondencje. Opowiadali liczne anegdoty o Bryliskim nazywajc go Bryk.
Mwiono o jego wyjtkowym poczuciu humoru, umiejtnoci opowiadania dowcipw przy zachowaniu dostojnej powagi. Pragnem go bliej pozna. Kiedy wic
powrci z wdrwki w sposobnej chwili zagadnem: Dzie dobry, panie Bryka!
Nie dla kadego jestem Bryka. Dla niektrych jestem panem Bryliskim
fukn uraony, znikajc za drzwiami.
Zadranicie do szybko zagoio si podczas gorcych zmaga szachowych, z ktrych przyznaj tu obiektywnie Janusz czciej wychodzi zwycisko.
Z czasem polubilimy si i zaprzyjanilimy.
Miaem do podpatrywania i przygldania si. Poprosiem, eby pozwolono
mi pojecha w teren. Kierownik dziau radzi mi wybra si do powiatu nowomiejskiego, gdzie jak powiedzia mog duo dobrego zaobserwowa.
To nasz najgospodarniejszy powiat zachwala.
Dziennikarz obserwuje, eby pisa nadmieniem aluzyjnie.
Napisa te moecie.
Nocowaem na werandzie w KP PZPR przy Rynku, majcej oddzielne
wejcie. Sekretarze cignli mnie z sob na rne zebrania, imprezy, zabierali
na doynki. Poznaem cay powiat, mnstwo ludzi. Wysyaem swoje utwory do
redakcji, a rano biegem do kiosku z gazetami, aby zobaczy, co si ukazao. Co
nieco drukowano, ale czsto po takiej obrbce, e gasa moja wiara we wasne
siy. Niektre drobiazgi ukazay si bez podpisu, nawet bez sygnowania inicjaami.
Artyku o aferze w wirowni Nielbark cakowicie odrzucono jako zbyt draliwy.
Pochwalono mnie natomiast za opisanie lekcewacego stosunku administracji
do da pracownikw w lubawskim tartaku. Ludzie harowali jak niewolnicy,
a kierownictwo zakadu nie zaopatrzyo ich nawet w przysugujce im ubrania
ochronne, rkawice i buty. Tekst wydrukowano pogrubion czcionk podkrelajc
jego spoeczn wag. Poprawio to moje samopoczucie.
171
IV
Pod koniec wrzenia nagle co si zepsuo w stosunkach midzy mn,
a nowomiejskimi sekretarzami partyjnymi. Pierwszy, tak dotd uprzejmy, pocz
robi rne uniki, gdy prosiem go, aby zabra mnie w teren. Organizacyjny nie
znajdowa ju czasu, aby zaj na partyjk warcabw. Ktrego dnia zapukaem do
gabinetu I sekretarza. Siedziao u niego dwch panw w skrzanych paszczach.
Instynktownie wyczuem, e przed chwil rozmawiali o mnie. Uwanie przygldali
mi si, gdy pytaem, czy po poudniu gdzie pojedziemy.
Nie jedziemy nigdzie, oczekujemy dzi delegacji kaliningradzkich handlowcw usyszaem odpowied. Nie pada jak zwykle w podobnych przypadkach propozycja, ebym co o tym napisa. Trapiony niepokojem udaem si
do pobliskiej Pomorzanki na obiad. Przez okno zauwayem, jak pod Komitet
zajechay osobowe auta. Poznaem nawet reportera Gosu Jerzego L. (Lwa),
ktry znalaz si w grupie przyjezdnych. Zostawiem na stoliku odliczon zapat
i szparkim krokiem ruszyem na jego spotkanie.
Jerzy zmrozi mnie oficjalnym, powanym tonem:
Dobrze, towarzyszu, e si odnalelimy, bo otrzymaem polecenie, eby
was odszuka.
Co si stao?
Musimy porozmawia. Moe gdzie usidziemy?
Zaprosiem go na swoj werand. Wydar kartk z ogromnego swego
notesu i powiedzia, ebym na niej napisa, co robiem w Nowym Miecie od pocztku swego pobytu, dokadnie, dzie po dniu, ze szczeglnym uwzgldnieniem
14 i 15 wrzenia.
Po co to? spytaem poirytowany.
Nie wiem. Przekazuj, co mi polecono.
Kto poleci?
Nieistotne, kto. Piszcie, bo nie mam za wiele czasu.
Czowieku! Nie mog tak od razu. Jestem tu ju ponad trzy tygodnie
i nie pamitam dokadnie, co przez ten czas robiem. Musiabym przejrze swj
notatnik...
Wysannik nie ustpowa. Powiedzia, e wraca do Olsztyna wraz z delegacj z Kaliningradu i w cigu godziny mam dostarczy mu dan informacj.
Owiadczyem, e z tak informacj jutro rano osobicie stawi si w redakcji.
Niech towarzysz dorczy j dyrektorowi zgodzi si na kompromis.
Preparujc to przedziwne wypracowanie, podobne do dzienniczka zaj,
172
V
Nazajutrz, 29 wrzenia, zameldowaem si u dyrektora jako pierwszy jego
interesant. Wpatrzy si w podan mu kartk i mrukn jakby z ulg:
No dobrze, panie Staszku, 15 wrzenia by pan na doynkach w Spdzielni
Produkcyjnej w Wonnej, ale...
Zawiesi gos, chwilk popatrzy mi w oczy ze wspczuciem, po czym rzek:
To jeszcze nie wszystko. Jest proba, eby pan pojecha jeszcze dzi do
Nowego Miasta i tam uzyska potwierdzenie tego, co pan napisa. Na przykad
by pan w Wonnej, to niech kto przyoy piecztk i potwierdzi podpisem.
Czy nie mgby pan dyrektor powiedzie, co to wszystko znaczy? wycedziem przez cinite gardo.
Zrobi min: Nic nie wiem. Wycign z szafy jeszcze chudziutk wtedy
teczk akt z moim nazwiskiem i wolno przewraca kartki. Zaintrygowaa mnie
stronica wypeniona drobnym, adnym pismem.
Co to jest? spytaem.
Odpis pana yciorysu, sporzdzony przeze mnie.
A gdzie orygina?
Podsun mi cao pod nos i obrci tak, ebym mg przeczyta: Orygina
wydany zosta wadzom bezpieczestwa, skutkiem czego sporzdziem niniejszy
odpis. 6.9.56
To byo par dni temu, a nie szstego szepn znaczco.
Dobry, starszy pan Szewczenko wyjani mi wic wyranie, e przekazuje nie
swoje yczenie i nie redakcji, ale znacznie wyszych mocy. Na zakoczenie jeszcze
raz przypomnia, gdzie mam pojecha i co zrobi. Wygldao to na yczliw rad
dowiadczonego czowieka.
Udaem si do sekretariatu po delegacj, a tam sekretarz redakcji, Jzef
Patoa, zagai z werw:
wietnie si skada! Otrzymalimy depesz z pewnej czechosowackiej
redakcji, eby im da jaki materia o pracy z nowym narybkiem dziennikarskim.
173
szawie. Ot dnia 15 wrzenia 1956 roku mia miejsce w pobliu Kwidzyna, Tczewa
czy Malborka bandycki napad na samochd wiozcy wypat dla pracownikw
jednego z zespow PGR. Bandyta jeli dobrze pamitam zabi konwojenta,
zrani ksigowego, obezwadni kierowc i zabra pienidze, podobno okoo 300 000
zotych. Stwierdzono, e z 14 na 15 wrzenia zbrodniarz nocujc w hotelu, wypeni kart meldunkow na nazwisko mojego gdaskiego kolegi oraz wpisa seri
i numer mojego dowodu osobistego. Obaj bylimy wic podejrzani. Prowadzcy
ledztwo przypuszczali, e pistolet zdobylimy za porednictwem mojego brata,
studenta WSR w Poznaniu. Wszake fama niosa, e podczas czerwcowych zaj
w 1956 roku bro znajdowano na ulicy.
Na nasze szczcie zoczyc ujto gdzie na pograniczu Lubuskiego
i Wielkopolski. Mia podobno w swoim notesie wykaz miejscowoci, w ktrych
dokona rozboju i w ktrych planowa jeszcze dokona.
adnego oczywicie zapotrzebowania na artyku o pracy w Gosie
z modymi kadrami nie przysano z Czechosowacji ani z innego kraju. Scen
wyreyserowano na yczenie oficera milicji, ktremu potrzebna bya moja podobizna.
Jurek Model mia mniej szczcia. Zajli si nim bowiem bardziej surowi
dochodzeniowcy i w dodatku nadgorliwi.
A waciwie naleaoby powiedzie, e obaj mielicie szczcie stwierdzi
Jzek Patoa w przyjacielskiej pogawdce. Przynis je wam Padziernik 56 wiele
zmieniajc w naszym yciu spoecznym i politycznym. Gdyby nie to sprawa
mogaby przybra taki obrt, e obaj przyznalibycie si do tej okropnej zbrodni.
Otworzy szuflad swego biurka i wyj zdjcie, ktre mi sprezentowa.
Wiesz, kiedy zostao zrobione i w jakim celu.
VI
Powrciem do Olsztyna 1 padziernika przywoc spache papieru upstrzony czerwonymi i zielonymi odbitkami piecztek. W mieszkaniu zastaem dwch
oczekiwanych wsplokatorw Witka Rybaka i Romka Wachowca, ktrym wybia
nakazowa pora podjcia pracy. Rozradowani, wypoczci, szczebiotliwi zasypywali
mnie pytaniami. Nie byem tego dnia skonny do rozmw.
Jest tu prawie tak, jak w akademiku na Kickiego skonstatowa Romek.
Przyjrzaem mu si uwanie i odniosem wraenie, e ju przebola niezbyt fortunny
przedwakacyjny romans, z powodu ktrego jeszcze na lipcowym obozie wojskowym
w Drawsku mia przykroci. Prowadzcy polityczn pogadank porucznik zapa
go na gorcym uczynku pisania listu i zrobi z tego wielk afer.
175
VII
Redakcja spisaa z nami umowy o prac. Przydzielono mnie do dziau rolnego. Wynagrodzenie zasadnicze okrelono w wysokoci 425 zotych i wierszwk
take na tak sum. Nasze minimum zarobkw mogo wic wynie 850 zotych.
Jeli chcielimy wicej zarobi, musielimy wicej napisa ni przewidziano w umowie. Moje obowizki okrelono sowami: napisanie trzech artykuw miesicznie
i wykonanie prac na zlecenie kierownika dziau.
Trzeciego padziernika wydrukowano mi artyku, z ktrego sam byem
zadowolony. Chosta on prezesa pewnej spdzielni pracy za to, e pomiata pracownikami. U wadz ten bezduszny czowiek cieszy si jednak wspania opini.
Redakcja w artyku mocno zaakcentowaa. Nazwisko autora zoone duymi
czcionkami, umiecia nad tytuem, a nastpnie jeszcze raz, ju mniejszymi literami,
pod tekstem. Romek w swoisty sposb wyrazi mi uznanie: No, Hieronimie, ale
si wysadzie! Jednak nie prnowae. Ot za ten utwr otrzymaem ogromn
fors: wyceniono go na 300 zotych.
Witek i Romek starali si godzi prac zawodow z wesoym, kawalerskim
yciem. Wracali w nocy rozbawieni, budzili mnie i relacjonowali swe przygody.
176
auj, Hieronimie, e nie poszede z nami rozpoczyna Romek. Stracisz oczy nad ksikami i nie poznasz prawdziwego ycia.
Wybierzemy si razem, ale dopiero po Zaduszkach odpowiedziaem.
Co ty wci z Zaduszkami wyjedasz? indagowa zniecierpliwiony.
To pytanie zbywaem umiechem. Nie mogem przecie mu powiedzie,
i przyrzekem sobie, e pierwsze zaoszczdzone pienidze przeznacz na prezent
dla matki, eby przestaa si o mnie martwi, eby uciszy w niej nieuzasadnione
wyrzuty sumienia z tego powodu, e wyprawia mnie w wiat biednego jak mysz
kocielna (sowa z jej listu). Nie wierzya, gdy listownie donosiem, e powodzi mi
si dobrze. Postanowiem przekona j o tym w inny sposb: kupi dobrej jakoci
materia na kostium, najlepiej granatow setk, (lubia ten kolor) i zawie jej,
kiedy pojad w rodzinne strony na Zaduszki. Zamys okaza si cakiem realny.
Wyjazdy w teren pozwoliy mi sporo zaoszczdzi. Diety dziennikarskie wynoszce
31 zotych wystarczay wwczas na caodniowe wyywienie.
VIII
Na wito Wojska Polskiego pojechalimy do Warszawy. Wezwano nas na
uroczyst promocj oficersk. Po ukoczeniu uniwersyteckiego studium wojskowego
i odbyciu miesicznych wicze w lipcu, na poligonie w Drawsku Pomorskim,
naleao nam si po jednej gwiazdce. Zjecha si cay nasz mski rocznik, aby
odebra nominacj na chorych.
Przed uroczystoci wybralimy si spor grupk do mariensztackiej restauracji Pod Retmanem. Zestawilimy dwa stoliki. Rozprawialimy o rnych
rzeczach, ale najwicej o nowinach i plotkach politycznych. Jeden z warszawskich
kolegw zaintrygowa nas wieci, e Gomuka zosta zrehabilitowany i ma powrci do wadzy. Wywizaa si dyskusja o wypadkach poznaskich: e nie tak
jest jak pisaa prasa, e bdzie rewizja procesw. Sprawy, o ktrych jeszcze w lipcu
nikt nie mia mwi inaczej ni nawietlaa je oficjalna propaganda, stay si
teraz tematami gonych rozwaa.
Weszo kilku oficerw Wojska Polskiego w stopniach od kapitana do pukownika. Uciszyo si troch przy naszym stoliku, ale po chwili znw rozgorzaa
dyskusja.
Panowie, nie tak gono ostrzegem.
To w Olsztynie tak jeszcze bojaliwie? przyci mi warszawiak.
Jak jeste taki odwany, to zapiewaj Czerwone maki pod Monte Cassino zareplikowaem.
177
IX
W Iawie od razu poczuem si swojsko. Dziki pierwszemu sekretarzowi
KP PZPR, Sewerynowi Bidziskiemu, czowiekowi szczeremu, yczliwemu,
potraficemu tworzy mi atmosfer. Pewnego razu zaszedem do niego z rana
i zapytaem, jaki ma na dzi plan.
Chcesz gdzie pojecha domyli si. Ja musz by w Olsztynie, a ty
moesz si zabra do Trumiejek. Jedzie tam szef bezpieki i sekretarz do spraw
Pastwowych Orodkw Maszynowych (POM).
Co tam si wydarzyo?
W spdzielni produkcyjnej podobno jaki sabota. Poza tym kc si
tam, kradn na potg.
Pojechalimy gazikiem. Szef i sekretarz dugo w Trumiejkach nie zabawili. Ja
zostaem. Obiecali, e wieczorem przyl po mnie samochd. Zebraem informacje
o dennie prowadzonej rolniczej spdzielni produkcyjnej. Poniewa jednak samochd
nie przyjecha, przewodniczcy spdzielni zorganizowa mi nocleg. Pchy nie pozwoliy
mi zasn. Wstaem po pnocy, ubraem si i spacerowaem po wsi. Najwczeniejszym
autobusem powrciem do Iawy. Przespaem si w hotelu, a nastpnie, poyczonym
od instruktora Komitetu Powiatowego PZPR rowerem, popedaowaem do Kamienia
Duego, w ktrym take bya spdzielnia o rwnie zej opinii.
Przez kilka dni tworzyem artyku pt. Cherlaki o sabych, kompromitujcych ide gospodarki zespoowej rolniczych spdzielniach produkcyjnych. Wnioskowaem, eby takie spdzielnie rozwizywa. Jako motto wziem sowa Romana
Zambrowskiego: ... za spdzielnia wicej szkody wyrzdza sprawie spdzielczoci
ni wroga agitacja. Znalazem je w przemwieniu wygoszonym na naradzie I sekretarzy KW i kierownikw wydziaw KC, opublikowanym w Chopskiej Drodze
w numerze z 1-7 padziernika 1956 roku. Na drugi dzie po oddaniu tego utworu
do sekretariatu redakcji wezwa mnie do siebie naczelny redaktor.
178
180
Deski Pamici
Sprawozdania z dziewiciu
Zjazdw Koleeskich
Gaudeamus igitur
Juvenes dum sumus,
Post jucundam juventutem,
Post molestam senectutem,
Nos habebit humus.
Vivat academia,
Vivant professores,
Vivat membrum quodlibet,
Vivant membra quaelibet,
Semper sint in flore.
W czasach naszej modoci nie byo mody (delikatnie mwic) na piewanie jeszcze odleglejszych (XVIII wiek) pieni studenckich, bo to wiecie
acina, kojarzca si z opium dla mas, a i rodowd niemiecki i to bynajmniej nie
z NRD. Jeli ju co si piewao na uroczystociach akademickich, to na og
hymn wiatowej Federacji Modziey Demokratycznej (Naprzd modziey
wiata...). Dla wikszoci uczestnikw Zjazdu byo to wic praprawykonanie
pieni naszej Alma Mater. Aby si jednak nie odci od korzeni, bankiet
183
Spotkanie drugie
(Jachranka, 6 - 7.IX.1986 r.)
Zorganizowa Zjazd tu po stanie wojennym byo przedsiwziciem
szczeglnie trudnym. Nie tylko dlatego, e na wszystko potrzebne byy jakie
zgody, ale przede wszystkim z powodw politycznych.
Tak jak caa Polska i my po roku 1980 bylimy podzieleni. Najkrcej
mwic na tych co byli pro czyli reimowcw, na opozycj spod znaku
Solidarnoci i tych trzecich, ktrzy gdzie zadekowani, pogldw nie
wyraali. Owe podziay, chocia na Zjedzie nie akcentowane, uwidocznia
przede wszystkim frekwencja. Do Jachranki przyjechao o 35 osb mniej ni
na spotkanie przed dziesiciu laty.
Wrd kalendarzowych zapiskw dotyczcych Zjazdu, znalazem notatk
o rozmowie na Wydziale Dziennikarskim z Tadeuszem Kupisem. Ustalilimy
wtedy tre ankiety pod znamiennym tytuem Fotografia roku.
Zjazd Koleeski dwa dni i dwie noce, niby nic, a ile trudu i kopotw
stwierdza dobrodusznie, wspomagajcy organizatorw pojazdem i tyzn
fizyczn Adek Jochym. Przemierza z nami tras Warszawa Jachranka wielokrotnie. Bo i byo co wozi: miso, wdliny, alkohol, popitki. Nawet wynajte
z wypoyczalni na Nowym wiecie (na wprost KC) szklanki, kieliszki, spodki,
talerzyki, pmiski i sztuce. Chcielimy, eby zastawa bya godna uczestnikw
lepsza od sztucw aluminiowych, wyszczerbionych kubkw, talerzy z byle
jakiego fajansu made in FWP czy bar Praha.
Zaopatrzenie (na dobr spraw wszystko) przyznawane w Warszawie,
dowozilimy do Jachranki Syrenk Zdzisia Kazimierczuka, podobnie jak
w 1976 r. Dowozilimy wielokrotnie, bo zgody udzielane byy nierwnomiernie.
185
Na szczcie wielce pomocnym by wczesny wiceprezydent Warszawy Stanisaw Bielecki. Na pierwszym roku studiw sprawowa asystenck opiek
nad czwart grup. A robi to z takim zaangaowaniem, e oeni si z nasz
koleank z grupy Jadwig Skowrosk. Trudno si wic dziwi, e mia serce
do organizowanych spdw.
Ju na poprzednim Zjedzie ustalilimy, e kade spotkanie powinno
mie w programie merytoryczn dyskusj, dotyczc problemw zawodu
dziennikarskiego. Tak byo i w tym roku. W dyskusji pod hasem Granice
wolnoci sowa, ktrej referentami byli: Darek Pilewski, Jurek Model
i Wojtek Siuda, nie skakano sobie jednak do oczu. Dentelmeska tonacja
bya niewtpliwie spowodowana niepewnoci i lkiem o konsekwencje
jeli kto si wychyli. Dopiero nocne ognisko i wsplne piewy, przy
akompaniamencie gitary Kazimierza Patalonga i przydziaowych zasobach
alkoholowych, rozwizay jzyki.
Najwaniejsze, e znw bylimy razem. Nie mielimy ukrytych celw
czy politycznych podtekstw. Chcielimy si po prostu spotka na koleesko
wspomnieniowej imprezie. Spotka w czasie, ktry by zoony i trudny dla
kadego z nas. Bez wzgldu na punkt widzenia i miejsce siedzenia.
Spisa
Jan Budkiewicz
Spotkanie trzecie
(Jachranka 7 - 9.VI.1996 r.)
Mino zaledwie dziesi lat od poprzedniego Zjazdu, a spotkalimy si
w innej epoce. Polska bya ju po okrgym stole, grubej kresce Mazowieckiego
i pierwszych dowiadczeniach, jak smakuje wytskniony przez niektrych kapitalizm.
Zgodnie z tradycj odbya si kolejna dyskusja panelowa na temat
Granica wolnoci sowa. Stasia Neuman - Orlikowa tak j strecia na amach
Biuletynu Stowarzyszenia Dziennikarzy RP:
Dyskusj rozpocz sekretarz Zarzdu Gwnego SDRP - Wiesaw Marnic.
Przedstawi aktualn sytuacj prasy, radia i telewizji i na tym tle warunki, w jakich
dziennikarze musz wykonywa swoje obowizki. Niestety nie s to warunki sprzyjajce waciwej pracy dziennikarskiej. W rodkach masowego przekazu dominuje
pogo za sensacj, traktowanie informacji jak towaru, na ktrym naley zarobi.
Dziennikarze zwaszcza modzi wykazuj brak wiedzy, kompetencji, taktu,
a przede wszystkim poczucia odpowiedzialnoci.
186
Spotkanie czwarte
(Radziejowice, 30. IX. - 1. X. 2001 r.)
W 45 lat po ukoczeniu studiw na kolejnym, IV Zjedzie Koleeskim,
spotykamy si w Radziejowicach.
Magnack, reprezentacyjn XVII - wieczn siedzib wacicieli dbr na
Mazowszu, obecnie penic rol matecznika ludzi kultury i sztuki, zasiedlamy na dwie doby, dziki moliwociom prominentnego wrd tych elit, Janka
Budkiewicza. Okoo 40osobowa ekskursja dociera do oddalonego o jakie
45 km od Warszawy celu.
Stylowe urzdzenie pokojw, uzupenione nowoczesnym zapleczem
socjalnym, skaniay bardziej do pokojowych rozhoworw nili dysput
w obszernej sali konferencyjnej. Mniej wic ni w poprzednich konwentyklach
skrzyy si gosy w dyskusjach plenarnych i bez wikszego odzewu pozostay
apele Zdzisawa Kazimierczuka, by da gos do magnetofonw wzbogacajcy
szykowany do druku II tom Grzesznych niezlustrowanych.
Przedwieczerz wypenia projekcja filmu z poprzedniego Zjazdu w Jachrance. Wieczr piknie ubogaciy wiersze Basi Tadeusiak, nie tylko poetki, lecz
i malarki. Ozdobia bowiem sal wykonanym technik flamastrow bukietem
orchidei. Nie byo to moe dzieo na miar zbiorw zgromadzonych w paaco188
Spotkanie pite
(Wilga, 30. VIII. 1. IX. 2002 r.)
W Radziejowicach przez aklamacj podjlimy decyzj o spotkaniu za
rok w pidziesiciolecie rozpoczcia studiw. Tego Jubileuszu nie mona
byo przegapi !
Ju na pocztku czerwca ukonstytuowaa si troch samozwaczo, tzw.
Grupa Organizacyjna w skadzie: Krystyn Dbrowa, Krystyna Drzazga-owiska,
189
Kilka wpisw:
...Chocia mino 50 lat nasze dziewczyny si nie zmieniy!
...Janku, zapiewaj to co piewae w Mskich grach!
...Kochani! Gaz do dechy, bo trzeba y jak dugo si da na duych obrotach. A wic kiedy? Kiedy nastpny zjadzik?
...Taniu!!! Poddaj si naszej lustracji!!
Ten ostatni apel skierowany by do tajemniczej Tani, autorki niekonwencjonalnych odpowiedzi na pytania ankiety, ktra zastrzega sobie nie
ujawnianie nazwiska i daty urodzenia, a godzia tylko na uycie pseudonimu
Tania. Tania czsto bya cytowana w opracowanym na podstawie ankiet
i wspomnie, zbiorowym portrecie wasnym grupy absolwentw Wydziau
Dziennikarskiego UW rocznika 1952-56. Opracowanie zostao przyjte
z wielkim aplauzem. Wrcz z apoteoz ma wystpia ona autora Wala
Strug-Kostrzewa, rehabilitujc si zreszt za to, e w ankiecie nie wymienia
go jako swojego wzoru, jak to w stosunku do swych mw postpiy koleanki Magosia Stomska i Hania Mroczkowska wywoujc niskie uczucie
zazdroci i frustracj.
Okazao si, e jest urodzaj grzybw, wic grzybiarze mieli frajd. Cierpieli natomiast uzalenieni od porannej lektury gazet. Kiosk po sezonie zosta
przeniesiony, wic musieli wdrowa sporo kilometrw. Nie zabrako te emocji,
gdy w trakcie wycieczki furmankami po okolicy, podpici wonice urzdzili ostre
zawody konne. A Tania si ujawnia jako znana wszystkim Irena Adamczuk.
Dziao si wic sporo. Koleanki i Koledzy wykazali si wielkim zapaem
i zaangaowaniem w szeroko pojtej dziaalnoci kulturalno-rozrywkowej,
szczeglnie w kultywowaniu pieni przy ognisku.
Nikt nie kwka, nie dzieli si opowieciami o chorobach i dolegliwociach, po prostu trzymalimy fason. Henryk Kwiatkowski (po powanych
operacjach), ktry obchodzi w Wildze 70-te urodziny, wystpi na balu nad
basenem w smokingu, a jego zdjcie w tacu z rwnie eleganck Hann Wodnick-Dbrowsk powinno sta si logo naszych spotka, wraz z przesaniem
Magorzaty Pajk-Stomskiej:
POCIGN
TEN BAL JAK NAJDUEJ
W DOBREJ FORMIE !
Spisa
Stanisaw Kostrzewa
192
Spotkanie szste
(Warszawa Wilga, 19. 21. IX. 2003 r.)
Po Jubileuszu, znowu Jubileusz. Haso rzuci Adam Teneta. 50-lecie poczenia warszawiakw i krakowiakw jako, e w padzierniku 1953 roku, po
likwidacji dziennikarstwa na Uniwersytecie Jagielloskim, na drugi rok studiw
Wydziau Dziennikarstwa UW doczyli wygnacy z Krakowa. Krakowska
masakra bya ogromna, ocalao zaledwie 50 studentek i studentw.
Rwnoczenie z przygotowaniami do jubileuszowego zjazdu trway intensywne prace redakcyjne nad przygotowaniem II tomu Grzesznych niezlustrowanych oraz Suplementu zawierajcego ankiety. Nasze wczeniejsze apele
przyniosy skutek: wspomnienia napisao 10 autorw, a ankiety 49 koleanek
i kolegw. W II tomie opublikowalimy 11 pozycji. Zdecydowalimy bowiem
do nadesanych wspomnie doczy wzruszajcy i wstrzsajcy list Krystyny
Pelc-Tyszkiewicz, ktra zapowiadaa w nim przesanie swoich wspomnie. Nie
zdya zmara 31 grudnia 2002 r. Nie udao si zdoby jej zdjcia. Na okadce
II tomu pozostawilimy puste miejsce w aobnej obwdce.
Niestety nie moglimy opublikowa wspomnie i ankiety Nathana
Gurfinkla mieszkajcego na stae w Danii. W ostatniej chwili wycofa swoj
zgod na druk, pod pozorem, e ma elazn zasad nie zamieszcza niczego
w wydawnictwie finansowanym ze skadek autorw.
Wydawnictwo YPSYLON, ktre wydao tom I, uyczyo swego logo, ale
poniewa znajdowao si w stanie likwidacji, wszystkie prace nad wydaniem
ksiki spady na Spoeczny Komitet Redakcyjny (Jan Budkiewicz, Krystyn
Dbrowa, Krystyna Drzazga-owiska, Zdzisaw Kazimierczuk, Stanisaw
Kostrzewa, Augustyn Mroczkowski). A byo nad czym pracowa, poniewa np.
Czesaw Orowski przysa ponad 100-tu stronnicowy zapisany zeszyt.
Zdzisaw Kazimierczuk i jego ona Dasza Nowakowska (koleanka z modszego roku), ktrzy cz materiaw do I-go tomu przepisali na wasnym komputerze*, nie mogli teraz podobnego zadania si podj. Trzeba byo przepisywanie
odda na zewntrz i bya to jedyna praca wykonana poza zespoem redakcyjnym.
Mi niespodziank stao si finansowe wsparcie naszych wydawnictw
w wysokoci 1000 z, uzyskane z Wydziau Dziennikarstwa i Nauk Politycznych
UW po rozmowie Jana Budkiewicza i Gustawa Mroczkowskiego z kierownictwem Wydziau.
* Dopisek redakcji: take teksty zredagowali i przygotowali cao do druku.
193
Spotkanie sidme
(Wilga, 17. 19. IX. 2004 r.)
Po raz trzeci spotkalimy si w Wildze, w jubileuszowym nastroju, pod
hasem: 70 mie lat to nie grzech.
Ale trzeba byo zmieni lokal. Na krtko przed zbliajcym si terminem
spotkania, nowe kierownictwo Orodka Wypoczynkowo-Szkoleniowego, w ktrym odbyy si dwa spotkania poprzednie, zakwestionowao wynegocjowane
przez Krystyn owisk korzystne warunki, dajc znacznie wyszych opat.
Na takie dictum Krystyna zadziaaa z waciw sobie energi i znalaza natychmiast take w Wildze nowe miejsce: Orodek Naturmed, zgodnie z nazw
prowadzony przez lekarza. Nie trzeba byo podnosi skadki uczestnictwa.
Na VII Spotkaniu w Wildze stawio si 36 osb, wrd nich omioro
70-latkw, czyli Szanownych Jubilatek i Jubilatw: Alicja Kacprzak-ak, Alicja
195
Nim zdoano ochon z emocji, przysza pora na uroczystoci jubileuszowe. Wok tortu z siedemdziesicioma wieczkami zgromadzili si Jubilaci,
a ich grono uwietnili jeszcze starsi 75-latkowie: Czesaw Rojek II i Czesaw
Orowski, ktry z dugimi wosami i brod prezentowa si nad wyraz dostojnie.
Laudacj wygosi junior Marek Jurkowicz rocznik 1936.
Pniej nastpiy pohulanki i swawole, a gdy przy pomocy miejscowego
dideja udao si uruchomi aparatur grajc, chtnych do taca nie zabrako.
Honorowy Prezes, ktry razem z Augustynem Mroczkowskim odebra gratulacje za wysokie odznaczenie Krzyem Komandorskim, rozpocz
obrady od efektownej prezentacji Desek pamici autentycznych desek
dbowych, okadek powstajcej ksigi, z ktrej ze zdj, zapisw spotka,
historii Dziennikarskiej Spdzielni Satyrycznej i rnych archiwaliw,
mona bdzie odczytywa czas przeszy. Deski wypatrzyli Janek Budkiewicz
i zaprzyjaniony z nim artysta plastyk prof. Bogdan Chmielewski, w warsztacie stolarskim w Jzefowie koo Otwocka. Artysta ozdobi tytuow desk
monogramem z napisem: Grzeszni niezlustrowani. Komplet materiaw
w drewnianych okadkach zostanie zoony w Instytucie Dziennikarstwa
Uniwersytetu Warszawskiego.
Odczytywaniem czasu przeszego stay si autorskie sprawozdania
z naszych wczeniejszych spotka.
By nim rwnie drugi quiz, ktry polega na odgadniciu tematw prac
magisterskich:
Rada prasowa RFN jako czynnik oddziaywania na system prawno-prasowy
(1958-1972) autork okazaa si Alicja Kacprzak
Oszczdno materiaowa w przemyle maszynowym i jej odbicie w prasie
zakadowej, na przykadzie ZM Ursus - Alicja Matynia
Ocena postaw moralnych bohaterw Obywateli Kazimierza Brandysa
Magorzata Pajk
Zapasy ponadnormatywne w przedsibiorstwie - na przykadzie Zakadw
im. Marcelego Nowotki - Hanna Wodnicka
Walka o wyzwolenie narodowe w czasie II wojny wiatowej w kinematografii
jugosowiaskiej w porwnaniu z kinematografi polsk Jan Budkiewicz
Dziaalno ycia Warszawy wrd inteligencji Krystyn Dbrowa
Przegld Sportowy w latach 1928 - 1932 - Stefan Grzegorczyk
Reporta literacki i prasowy. Reportae Jacka Woowskiego na amach ycia
Warszawy Stanisaw Kostrzewa
Organizacje zawodowe drukarzy krakowskich Adam Teneta.
197
Oczywicie przy prezentacji tematw ich autorw nie ujawniono. Magorzata Stomska obok tytuu dopisaa P.S. Praca napisana z czystej adoracji
i mioci niezwykej do promotora prof. Romana Karsta. Niezrealizowanie jej
(mioci a nie pracy dyplomowej) wbrew moliwociom i namowom obiektu, byo
niewtpliwie szalestwem na skal yciow. Czy nie byoby piknie, wygodnie
i luksusowo zosta Pani Profesorow? Niewybaczalne.
Jan Budkiewicz prac magistersk napisa na Wydziale Reyserii PWSTiF
w odzi. Najywszy oddwik wywoa temat pracy Hanny Wodnickiej. Autorka
z ogromnym poczuciem humoru i dumn min odbieraa gratulacje.
Ten drugi quiz sprawi sporo kopotw odgadujcym. Najwicej trafnych
wskaza miay ex aequo Gizela Fiks-Bargielowa i Hanna urek-Grzekowiak.
W losowaniu szczcie dopisao Hance, otrzymaa z rk Krystyna Dbrowy
medal z Broniewskim.
W nurcie odczytywania czasu przeszego znalaz si take napisany
przez Marka Jurkowicza na kanwie dwch tomw Grzesznych niezlustrowanych i aneksu pt. Ankieta artyku pt. Autolustracja zamieszczony
w czasopimie Dzi (Nr 12 z 2002 r.), redagowanym przez Mieczysawa
Rakowskiego. Odczytany przez autora, zosta przyjty z zainteresowaniem
i aplauzem.
O przyszoci mwi Zdzisaw Kazimierczuk. Wystpi z propozycj nowej
inicjatywy wydawniczej. Jestemy w wieku, w ktrym mamy prawo do refleksji
i warto z niego skorzysta. Sprbujmy wic sformuowa pytania charakterystyczne
dla naszej epoki i sami na nie odpowiedzie.
Prosto z Olimpiady w Atenach przyjecha do Wilgi Stefan Grzegorczyk.
Wystp naszej reprezentacji zosta jednoznacznie oceniony jako klska. Doskonale si wic zoyo, e mielimy (przecie w znakomitej wikszoci zdeklarowani kibice) moliwo na gorco podyskutowa z bezporednim wiadkiem
Igrzysk, a zarazem ekspertem, znanym dziennikarzem sportowym i dziaaczem
(od 1981 r. prezesem Polskiego Zwizku Picioboju Nowoczesnego). Stefan
na Olimpie sta si pasjonujc pozycj programu.
Po emocjonujcych dysputach wszyscy czekali na zapowiadane Piernikalia w Wildze, autorstwa Wadysawa Sobeckiego i Czesawa Rojka I. Twrcy
nie zawiedli.
Wadek powrci do czasw DSS-u i przedstawi kilka zachowanych
tekstw. Nie potrafi ustali autorstwa jednego z nich i zwrci si o pomoc do
suchaczy. Okazao si, e nie s potrzebne mudne ustalania. Autorka, czyli
Hanna urek zgosia si natychmiast.
198
Przed zamkniciem spotkania nie byo wtpliwoci kolejne zgromadzenie za rok, moe tylko nieco wczeniej i w orodku o wyszym standardzie.
Krystyn Dbrowa i Stanisaw Kostrzewa w imieniu wasnym prosili, aby w jego
organizowaniu zastpia ich wiea krew. W peni demokratycznie, cho
z dyskretnym wskazaniem wnioskodawcw, zgodzili si: Magorzata Pajk-Stomska, Hanna urek-Grzekowiak, Marek Jurkowicz, Wadysaw Sobecki
(cz artystyczna), Marek Szymaski i Klemens Ptach (transport). Oczywicie
pod patronatem Honorowego Prezesa.
Spisa
Stanisaw Kostrzewa
Spotkanie sme
(Wilga, 9.-11.IX. 2005 r.)
Przed kilkoma laty uznalimy, e odstpy midzyzjazdowe powinny
by krtsze. Tak te si stao. Od kilku lat spotykamy si co roku w Wildze,
we wrzeniu, a siy ktre reguluj pogod cile wsppracuj z organizatorami. Dotychczas pobytowi w tym pachncym sosnami zaktku, towarzyszyo
bkitne niebo i soneczko, co umoliwiao nawet kpiele w basenie byego
orodka MSW.
Tak byo i w czasie smego Zjazdu. Przyjechalimy do Wilgi jak zwykle
autokarem. Dotarlimy na miejsce w czasie, pozwalajcym na spokojne zakwaterowanie i odwieenie si przed obiadem. (By jak zwykle smaczny i obfity).
Zjazd odbywa si w przeomowym dla kraju okresie: nadchodziy wybory parlamentarne i prezydenckie, a wszystkie wrble na dachu wierkay, e
miejsce lewicy u steru zajmie prawica. Na szczcie nie to dominowao w naszych rozmowach. Zgodnie z programem skupilimy si na odmadzajcych,
wesoych i miych wspomnieniach z dziaalnoci wydziaowej Dziennikarskiej
Spdzielni Satyrycznej oraz Kickiego Radia rozgoni, ktra integrowaa
ycie studenckie mieszkacw eskiego i mskiego akademika przy ul. Kickiego
w Warszawie w roku akademickim 1955/56.
Na wspomnienia beztroskich lat modoci cieniem naoyy si odejcia
naszych Koleanek i Kolegw. Zabrako wrd nas Czesia Rojka Czarka,
a do Wilgi dotara wiadomo o mierci Staszki Neuman-Orlikowej. Obrady
rozpoczlimy od uczczenia pamici naszych zmarych Kolegw.
W gronie obecnych zabrako kilkorga staych uczestnikw, ktrzy
nieobecno usprawiedliwili pisemnie lub telefonicznie. Na wniosek Janka
200
Akademii Muzycznej Henryk Kuniak, ktrego nazwisko moemy dzi odczyta na czowkach wielu polskich filmw m.in. kultowego filmu Vabank.
Wielk przyjemno zrobili uczestnikom organizatorzy Zjazdu, zapraszajc tego
znakomitego kompozytora, dzi profesora Szkoy Filmowej, jako gocia honorowego. Jego wykad o muzyce filmowej, tajnikach jej powstawania i dziejach
muzyki z najsynniejszego filmu Juliusza Machulskiego zafascynowa nawet
tych, ktrzy z muzyk s na bakier.
Bya te okazja do wspomnie o czonkach orkiestry Caro: gitarzycie Jurku Nowakowskim, saksofonicie Bogdanie Pestce, a take o pewnym
chuliganie z Grochowa, ktry ze swoja ferajn najpierw bi si ze studentami,
a potem dziki metodzie Makarenki gra na trbce ballady i romanse.
Czas wolny spdzilimy na kontakcie z przyrod, a po kolacji odby
si Jubilejnyj wieczer, czyli prywatka u Jubilatka. Jubilatem Marek Szymaski, ktry chcc przybliy niegdysiejsz atmosfer, goci nas wdk
z czerwon kartk i kaszank czste pozycje studenckiego menu. Jedni
delektowali si tym specjaem, inni nie byli w stanie go przekn, bo obfity
szwedzki st, jaki serwowano w Orodku nie prowokowa do spoywania
ponad miar. A poza tym peny spontan i luz, swawole i igraszki, ruja
i porubstwo, co byo hasem, lecz nie praktyk. No c, nie wszystkie
hasa da si dzi wykona.
Z kronikarskiego obowizku wypada wspomnie, e jubileusz Marka
uczczono chralnym wykonaniem piosenki, napisanej specjalnie na t okazj
przez Kazimierczuka (melodia z Ballady o Winiewskiej, sowa wasne):
W podsumowaniu Zjazdu pado nieuchronne pytanie: Co dalej? Byo
kilka propozycji, gwnie dotyczcych dalszego utrwalania wspomnie.
Najwaniejsza konkluzja bya jednak taka: Powinnimy si spotka w roku
2006 czyli 50 lat po ukoczeniu studiw, spotka by moe ju po raz ostatni?
Jak stwierdzi Zdzisaw Kazimierczuk sztandar naley wyprowadzi.
Spisaa
Irena Adamczuk
Spotkanie dziewite
(Wilga, 22. 24. IX. 2006 r.)
Miao by szczeglnie uroczyste, wypadao bowiem w pidziesit rocznic
ukoczenia naszych studiw. Rozwaano nawet czy nie powinno by ostatnim,
202
bo i zdrowie ju nie to i garstka ostatnich kombatantw bezlitonie topnieje W pocztkach roku 2006 poegnalimy Hani urek i Hani Wodnick.
Z trudem namwiony Komitet Organizacyjny (Magorzata Pajk, Marek
Szymaski, Wadek Sobecki, Klemens Ptach i oczywicie honorowy prezes Janek
Budkiewicz) wykaza jednak modzieczy hart ducha, nie podda si nastrojom
defetystycznym i skoncentrowa wysiek na tym, aby byo rzeczywicie godnie
i podniole. Szkoda, e z przyczyn obiektywnych nie udao si zorganizowa
spotkania na Wydziale Dziennikarskim z modszymi o 50 lat kolegami.
Nadzwyczajnie jednak udaa si pierwsza cz imprezy spotkanie
z Ryszardem Kapuciskim, ktre odbyo si w sali konferencyjnej Federacji
Zwizkw Zawodowych Pracownikw Kultury i Sztuki przy ul. Lwowskiej 13,
w pierwszym dniu Zjazdu 22 wrzenia 2006 r. Przy walnym udziale mistrza
reportau dokonano porwnania dziennikarstwa z lat naszej modoci z dziennikarstwem dzisiejszym.
Zaskakujca bya konkluzja Ryszarda Kapuciskiego, e wspczesne
dziennikarstwo niewiele rni si od tego z czasw towarzysza ukaszewicza.
Media zrobiy si podobne do siebie, nastpia centralizacja informacji w skali
wiatowej, narzucona przez wielkie korporacje. Czy oglda si dziennik telewizyjny w Nowym Jorku czy w New Delhi, jest to w zasadzie ten sam dziennik,
z tym samym serwisem, tym samym komentarzem. Wspaniay skok technologiczny w zapisie i przekazie informacji nie posuy wzbogacaniu wiedzy
o wiecie, a przyczyni si do ogromnego zuboenia informacji.
Ulega likwidacji to, co byo kiedy ambicj wielkich tytuw, zespow
redakcyjnych, wydawcw mie wasn korespondencj z miejsca wydarze.
Dzi kupuje si nagranie lokalnego dziennikarza, a wielkie sieci natychmiast
sprzedaj materia na ca planet. To obnia koszty i wanie o to chodzi. Wielkie
sieci nie konkuruj ze sob bogactwem informacji, a obnik kosztw wasnych.
Zmieni si bardzo sam zawd dziennikarza. Indywidualno, osobiste
zdolnoci, umiejtno dotarcia do rde coraz mniej si licz. Norm nie s
kontakty z ludmi, a umiejtno przetwarzania informacji z Internetu.
Po trzech godzinach spotkania i pasjonujcej dyskusji z Ryszardem
Kapuciskim (jednej z ostatnich w jego yciu) kawalkada samochodw (niestety te coraz starszych), z dziesicioosobowym busikiem na czele, ruszya
z Lwowskiej do Wilgi. Wieczorny program przewidywa tylko jedn imprez
zote gody trzech par maeskich, ktre stany na lubnym kobiercu
w czasie studiw i dochoway sobie wiernoci a do dzi. Nasi czcigodni Jubilaci
to: Hania i Stefan Grzegorczykowie, Wala i Stasio Kostrzewowie oraz Hania
203
204
DSS
czyli wspomnienia o
208
Osobowoci
Dziennikarskiej Spdzielni Satyrycznej:
Ami Borowska,
Jan Budkiewicz,
Jerzy Dbrowski,
Janusz Gazda,
Hanna Kania,
Zdzisaw Kazimierczuk,
Maria Koszel,
Lena Kozowska,
Marian Kubera,
Zbigniew Lesiewski,
Andrzej Lewandowski,
Roman Lipnicki,
Szczsna Milli,
Andrzej Nowaliski,
Agnieszka Osiecka,
Wiesaw Paduch,
Jerzy Porbski,
Czesaw Rojek II,
Zbigniew Smarzewski,
Wadysaw Sobecki,
Wojciech Solarz,
Elbieta Szczepaska,
Stanisaw Wiechno,
Henryka Witkowska,
Edward Wrbel,
Marzena Zieliska,
Hanna urek.
(Z programu Rakiet przez wiat 10.X.1956 r. premiera w Domu
Dziennikarza SDP przy ul. Foksal w Warszawie. Ponadto uczestniczyli gocinnie:
Krystyna Mikoajewicz, Andrzej Wasilewski i zesp Caro).
209
Jan Budkiewicz
Jacymy byli?
Oceniajc wydarzenia od strony dialektyczno-logistycznej studencka Dziennikarska Spdzielnia Satyryczna (DSS) musiaa powsta. Bya
bowiem naturalnym finaem okolicznoci i faktw, ktre rozpoczy si na
I roku studiw.
Przed jesiennymi wyborami do Sejmu w 1952 r. utworzono na Wydziale
Spoeczno-Filozoficznym Uniwersytetu Warszawskiego, ktrego sekcj byo
dziennikarstwo - kilka grup agitacyjno-artystycznych. Moja grupa jedzia po
mazowieckich wsiach i miasteczkach. Wystpowalimy w wietlicach, szkoach
i domach kultury. Warunki byy prymitywne, dojazdy fatalne, boto, deszcz
i zimno daway si we znaki, ale mielimy 18-20 lat i wierzylimy, e nasz zapa
i talenty mog by ludziom potrzebne.
Istniejce nieufnoci przeamywalimy szczeroci i bezporednim kontaktem, ktre ocieplay chody psychiczne i zimno fizyczne.
Co si w oku krci
Na wdrwk umwilimy si po egzaminach koczcych rok akademicki
1952/53. Wybralimy Ziemi witokrzysk, bo to kraina owiana tajemniczymi
opowieciami, kraina pamitkowych miejsc, no i dobre, centralne pooenie.
Wdrowalimy przez dwanacie dni i czasu na rozmowy byo wiele.
Na stacji w Skarysku Kamiennej, z awizowanej semki zjawiy si cztery osoby: Agnieszka Osiecka, Ala z roku wyej, (nazwiska nie pamitam), moja
wczesna sympatia Stefa Porbadnik studentka III roku historii sztuki na
Uniwersytecie w Poznaniu i ja rodzynek rodzaju mskiego.
Historia dawna i najnowsza bya naszym przewodnikiem. W Kielcach poznalimy dwch braci, autentycznych hrabiw, wywaszczonych przez
wadz ludow z caego dosownie majtku. W Chcinach czaroway ruiny
redniowiecznego zamku i klasztor, w ktrym udzielono nam gociny. W Szewcach, w domku otoczonym piknymi malwami, przyjmowaa emerytowana
nauczycielka. Uyczya dziewczynom maeskiej sypialni i przez cay wieczr, przy lampie naftowej (elektrycznoci nie byo) opowiadaa przypowieci
i legendy witokrzyskie.
W Oblgorku pokonilimy si Sienkiewiczowi, aby po przejciu Puszczy
Jodowej wspina si na wity Krzy, gdzie w klasztornych murach byo przed
210
Marian Kubera
albo raczej pene cierpliwej wyrozumiaoci. I t atmosfer i obraz naszych artystycznych produkcji znakomicie wykorzysta pniej Edek w skeczu - parodii tych
wystpw. Skecz znalaz si w ostatnim programie DSS-u. No i zgodnie z nieodleg rzeczywistoci, ja ten skecz wykonywaem, graem w nim na organkach,
podpiewywaem, przeplatajc to do mocno bezsensownymi prbami dialogu
ze suchajcymi chopami.
Rwnolegle z DSS-em dziaa te na Wydziale skromny teatrzyk spod znaku
Konstantego Ildefonsa Gaczyskiego, prezentujcy wycznie jego twrczo,
a waciwie tylko skromny wycinek tej twrczoci opatrzony mianem Zielonej Gsi. Tak te nazw nosi sam kabarecik. Jego narodziny byy inicjatyw Agnieszki
Osieckiej niesychanie w poezji mistrza Ildefonsa rozkochanej. A e nie bya w
tym uczuciu odosobniona, nic wic dziwnego, e skupia wok siebie gromadk
wprawdzie niezbyt liczn, ale rwnie jak i ona, rozczytan w tomikach poety. A wiec
Agnieszka Osiecka, Andrzej Wysiski, Stanisaw Wickowski, Zdzisaw Kazimierczuk, Marita Koszel, Hanka urek no i niej podpisany.
Wystawialimy takie pprywatne przedstawienia. Czasem na wieczorkach
studenckich, czasem na prywatnych spotkaniach. Ale niedugo to trwao, bo ju
wkrtce Agnieszka, Hanka i ja przeszlimy do DSS-u , ktry stwarza o wiele
wiksze moliwoci dziaania, ni skromniutki teatrzyk obliczony raczej na towarzyskie spotkania, nie za na spotkania z publicznoci.
Niewiele jednak czasu upyno, a zesp DSS-u te zacz si kurczy.
Agnieszka Osiecka i Wojtek Solarz przeszli do nowo powstaego Studenckiego
Teatru Satyrykw, ktry ju pierwszym swoim przedstawieniem narobi wrzawy i to
nie tyle w studenckich krgach, co w prasowych recenzjach, dziaaniach cenzury
i opiniach wczesnych prominentw politycznych. Ale wrmy do DSS-u. Zostaa
nas w nim do mocno osabiona grupa, jednak na tyle uparta, e postanowilimy
naszej dziaalnoci nie koczy.
W reyserii kolejnego przedstawienia pomagaa mi Ami Borowska, pisali
teksty: Hanka urek i Edek Wrbel, a poniewa nie mielimy wrd nas nikogo
grajcego na fortepianie, czyli akompaniatora, cignlimy do zespou mode
dziewcz ze szkoy muzycznej El Szczepask. Spektakl wystawilimy w sali
kina przy ul. Mazowieckiej i to byo ostatnie tchnienie DSS-u. Nie mielimy
pienidzy na minimalne choby dekoracje, a i chci na kontynuowanie tego
przedsiwzicia brakowao, podobnie jak i wsparcia ze strony wadz Wydziau. Na
dodatek zbliao si zakoczenie studiw, trzeba byo myle o pisaniu prac magisterskich. Jeli za o mnie chodzi, to i ja wkrtce za namow Jarka Abramowa
te si przeniosem do STS-u.
216
Andrzej Lewandowski
Komedianci
(Wspomnienie z zastrzeeniami)
Zgodnie ze z, ale powszechnie stosowan tradycj, najpierw bd
zastrzeenia:
Po pierwsze lata mogy powanie zamuli pami. Tyle si przecie
przeyo i tyle widziao, a gowa ju nie ta...
Dlatego wspominani jako gwni bohaterowie, faktycznie mog si okaza albo pomwieni, albo sukces bdzie im niesusznie przypisany. Niektre
przytoczone obrazki mog si rzeczywicie okaza odbiciem realiw, ale mog
te by przez innych zapamitane wycznie jako anegdota; i moliwe, e tak
rzeczywicie byo. Lata nios prawo do zacierania si konturw. Rysunki nawet,
jeli w pamici zostay ostre, mogy przybra odcie ci. Nie ze zoci, lecz
dlatego, e jeli papier knie, dlaczego ludzka pami ma by tego przywileju pozbawiona? eby jednak moliwie wielu niedokadnoci i niedomwie
unikn, tym razem czasem bd operowa inicjaami. Kto zechce szyfr zama,
przyjdzie mu atwo; kto uzna, e nie o niego chodzi Pan z nim...
Po drugie z gry odetn si od tezy, e tzw. ycie kulturalne dlatego tak
przycigao adeptw Wydziau Dziennikarskiego, bo reszta bya piekielnie
polityczna, a kultura ( i moe jeszcze sport w AZS) to co ponad podziaami,
jak to dzi modnie tzw. klasa polityczna mawia. Wic md si tam garna
w ramach milczcego, ale jednak protestu wobec upolitycznienia studiw, wymaga i w ogle wiata. Prawd mwic, nawet z lokalu AZS pamitam portret
pana z wsami, jak zapewne w midzywojniu innego pana te z wsami, albo
dostojnie siwego, przepasanego szarf. I nie w imi polityki, lecz obyczaju.
Fakt byway tzw. przegldy grup i atwo mona byo si znale przed
komisj dyscyplinarn. Ale nie tylko z powodu braku poprawnoci politycznej,
ktra te bywaa zabawnie rozcigliwa. Zdarzao si, e przywskie nogawki
spodni (modne), buty na podwjnej zelwce gumowej, jeszcze lepiej ze soniny
(bardzo modne) staway za zarzut... I co? I po latach nic. Najwyej signum
temporis, znak czasw.
W lustracj historii niech si bawi inni, byle gupot nie traktowali powanie. A e par koleanek i kolegw, ktrych zapamitaem, jako tzw. aktywistw
albo przynajmniej zasmuconych, gdy kto z wwczas wielkich wiat opuci
z czasem zaczo gosi, e byli aktywnie przeciw i niemal sob ryzykowali?
219
Dalej. Nie wiem, czy to byo w biegu wsadzone do programu Sto lat,
dopuszczam nawet, i zdarzyo si to w STS-ie, z ktrym troch wtedy konkurowalimy. Chodzi jednak tylko o kolejn ilustracj klimatu w tamtych gronach
studenckich oraz o uwielbieniu dla szybkiej, dowcipnej reakcji. Odbya si premiera
Kabaretu Je. Chyba by znany, na pewno od a do z profesjonalny jak
to si dzi mwi. Na studenckiej scenie zaraz znalaza si reakcja. Zapowied:
Recenzja z premiery kabaretu Je. Dalej tylko jedno sowo: O jeu!...
Dalej: Kiedy DSS mia wystp wyjazdowy w Metalexporcie, po
dobrym przyjciu odbyo si... jeszcze lepsze. Z wyszynkiem i zaksk. Dla
wci godnej i spragnionej braci studenckiej frajda ogromna. Gospodarze te
nie byli od tego, eby za friko poje i pogada. W pewnej chwili jedna z dam
zapytaa, pewnie eby okaza zainteresowanie i by grzeczn wobec modych
goci, czy bycie artyst rzeczywicie wymaga szczeglnych stosunkw. Co
z pytania dosysza XY i przeykajc natychmiast da gos kontrpytaniem:
Stosunki? W pani wieku?!
Krochmalna dla siebie
Nie dam gowy, ale zaryzykuj: wrd rozlicznych inicjatyw kulturalnych
pierwsz opatrz kryptonimem: KROCHMALNA. Moe tam by debiut, moe
pochodna wczeniejszych wyjazdw z programem artystycznym na wie, moe
jedno przeplatao si z drugim. Przy Krochmalnej sta budynek, w nim za
co, co chyba bardziej byo zwizane ze stanem dziennikarskim, ni z uniwersytetem. W kadym razie byy tam jakie spotkania, imprezy, pamitam jakie
tace. Nie tylko z koleankami-studentkami, lecz take z asystentkami. Byy
modziutkie, lecz nam jeszcze modszym wydaway si nad wyraz surowymi
i dojrzaymi opiekunkami.
Pomn wystp artystyczny. Chyba motorem prac przygotowawczych
by Andrzej Nowaliski w skromnym towarzystwie wspominajcego owe
wydarzenia. Zabijcie mnie, ale prawie nic nie pamitam! Wiem, e w zespole
rewelersw (Jurek Dbrowski, jedyny z nas, ktry rzeczywicie potrafi piewa,
i to piknie, Stefek Grzegorczyk, Zbyszek Mejer i ja) wykonywalimy jakie
piosenki. Musiaa by Kalinka i co tam jeszcze. Byy monologi. Jeden pisalimy u mnie przez ca noc ze Zbyszkiem Lesiewskim. Byo co o studenckiej
mioci; o przymionych wiatach i wyznaniach bez sw.
Chyba by jaki alfabet (forma lubiana po dzi): co tam, co tam
jed na Brdno, u Kupisa zda jest trudno. Moe kto pamita wicej, moe
gdzie si zachowa papier. Bya jaka niby-bajka:
222
Dopisek redakcji: ...i pudo Drogi Kolego. Autorem tej ballady jest Zdzisiek Kazimierczuk.
223
aktw zoci na wczesn polityk roln. Wie dobrze sobie zdawaa spraw,
e np. kontraktacja, czy podzia na maorolonych, redniorolnych i kuakw,
to nie zakres studenckich dziaa...
Bywao te, e przy okazji pomagalimy w zbiorach czy wykopkach.
Mao co pamitam z programw artystycznych tych wypraw. Dopiero Stefan
Grzegorczyk przypomnia w Grzesznych niezlustrowanych, e prowadziem konferansjerk i zapamita j jako udan. Mio, ale sam mao co z tego
pamitam. Bardziej jazd na oklep przy jakiej okazji oraz amory kolegw po
rewelersach w czasie autobusowych przerzutw, podczas ktrych do dyspozycji piewajcej czwrki byy tylne siedzenia na koach. Trzso i warczao,
ale byo fajnie.
Pisanie jednak wci przywouje przeszo. Przypomnia mi si jeden
dowcip z konferansjerki. Gupiutki, ale remizy trzsy si od miechu. Przychodzi
chopaczyna do wiejskiego sklepu. ciska w apce monety i pyta pani sklepow:
Czy s krwki? To poprosz za 10 groszy.
Pani sklepowa bierze drabink, bo krwki wysoko. Zdejmuje, schodzi,
odwaa, wchodzi odstawia puszk. Modzieniec pyta:
Czy s toffi? To prosz za 10 groszy.
Drabina, wchodzenie, waenie, odstawianie na miejsce. Pomna dowiadcze sklepowa pyta jednak z drabiny:
Co jeszcze?
A s landrynki?
S, te chcesz landrynek za 10 groszy?
Nie, prosz pani.
Wic schodzi z drabiny i ponawia pytanie:
Co jeszcze?
Tak prosz pani, prosz landrynek za 5 groszy...
Chyba rozmieszaem te opowieci o kapitanie:
Dlaczego nie chc go wpuci na basen Legii (drzewiej letni salon Warszawy!)?
Bo pan kapitan siusia do basenu.
Wszyscy siusiaj.
Tak, ale pan kapitan z wiey...
Zdaje si, e podkradem Ofierskiemu. Po latach przepraszam.
DSS zwieczy dzieo
Dziennikarska Spdzielnia Satyryczna, w skrcie DSS, ma mnogo rodzicw. Tak, z imionami i nazwiskami. Przypisywanie po latach autorstwa jednej, czy
225
226
Czesaw Rojek II
Wadysaw Sobecki
Elbieta Szczepaska-Lange
Pn jesieni 1954 r. Ja Budkiewicz zaprowadzi nas na prb studenckiego kabareciku, ktry wanie formowa si wrd studentw Wydziau
Dziennikarskiego UW. Ja nie miaam jeszcze matury, ledwo co skoczyam
siedemnacie lat, Wiesiek Paduch by chyba niewiele starszy. Znalelimy si
nagle w gronie, ktre co do tego nie miaam cienia wtpliwoci byo intelektualn elit. Jak si okazao, z czci tego rodowiska miaam si zaprzyjani.
Blisko mi byo wwczas do wesoego flirciarza Jurka Porbskiego (podkochiwa si w mojej koleance Hance Puzyniance), przystojnego Zbyszka Lesiewskiego, ktrego darzyam przez jaki czas odwzajemnion sympati, Zdzisia
Kazimierczuka, ktry potrafi jak nikt inny rozbawi towarzystwo, wykonujc na
saksofonie pie Serdeczna Matko (by to nb. jedyny utwr w jego repertuarze),
powanego okularnika Mariana Kubery i Edka Wrbla. Wszyscy oni z atwoci
posugiwali si mow wizan. Przecigali si zwaszcza w modnych wwczas
fraszkach i rymowanych, aforystycznych, zoliwych nekrologach dla kolegw
z roku. W tego rodzaju maych formach celowa szczeglnie Wadek Sobecki
(cz pamitam, ale s zbyt niecenzuralne, by je tu przytacza).
azilimy razem po kawiarniach, spotykalimy si te u mnie w domu
na ul.Grottgera. Jeden raz byam u Zbyszka Lesiewskiego na ul. Supeckiej,
gdzie zostaam przedstawiona jego rodzicom jako oficjalna sympatia, ale by
to jak si niebawem okazao manewr przedwczesny. Byam ju wtedy po
maturze i ojciec pozwala mi urzdza tzw. prywatki. Pamitam, e byy zakrapiane umiarkowan iloci wysokoprocentowych alkoholi, ktre podawaam
w rodzinnych krysztaach, tukc przy okazji najcenniejsze.
Z DSS-owskich dziewczyn rzucay si w oczy seksowna brunetka Hanka
urek, dugonoga blondyna Marzena Zieliska, pikna i zawsze le ubrana
Agnieszka Osiecka, z burz jasnych wosw. No i oczywicie odziana z paryskim
szykiem Henia Witkowska. Odwiedziwszy j kiedy w akademiku (w Dziekance),
zobaczyam na szafce nocnej zdjcie przystojnego mczyzny. To mj m,
aktor Franciszek Pieczka, owiadczya.
Ale z dziewczynami jako si nie przyjaniam. Nieco pniej zbliyymy
si przelotnie z Agnieszk Osieck i nawet przez trzy dni mieszkaymy we
wsplnym pokoju w krakowskim hotelu Pod R podobno by to ten sam
pokj, w ktrym Gaczyskiemu ukaza si na cianie cie ktrego z poetw
francuskich. Do Krakowa wybraymy si wraz z Andrzejem Jareckim dla poznania zespou Piwnicy pod Baranami (mam z tego okresu zrobione przez
Agnieszk pamitkowe zdjcie na krakowskiej ulicy w towarzystwie Piotra
Skrzyneckiego i Andrzeja).
234
Jeszcze pniej, ju jako ona Wiesawa Goasa, czyli gdzie w poowie lat 60-tych, zetknam si bliej z Heni Pieczk. Miaymy crki niemal
w tym samym wieku i razem spdziymy kiedy wakacje w Ustce, a potem
jaki weekend w wynajtym domku pod Warszaw, podczas gdy nasi mowie
pracowali na planie filmowym. Dopiero wtedy poznaam niesamowit histori
przyjazdu Heni do Polski. Zdaa matur we Francji gdzie si urodzia i wychowaa z najwysz nagrod, co dawao jej stypendium i swobod wyboru
kraju studiw. Wybraa Polsk, bo std pochodzili jej rodzice.
Przyjechaa w grupie wyrnionych w ten sam sposb modych ludzi, Polakw z pochodzenia. Na lotnisku w Warszawie wszystkim odebrano paszporty.
W zamian otrzymali dowody osobiste z wpisanym polskim obywatelstwem. Nie
musz dodawa, e o adnych wakacjach we Francji, a tym mniej o powrocie
do rodzicw, nie mogo by mowy. Mio i zaoenie nowej rodziny byo dla
Heni jak wybawienie, pozwolio jako przetrwa najtrudniejsze lata a pomimo
odwily jeszcze sporo lat musiao upyn, zanim zdjto z niej areszt i moga
ponownie zobaczy wasn matk, przedstawi jej ma, pokaza crk Ilon
(w tym okresie miaa te ju ustabilizowane ycie zawodowe, bya pracownikiem dydaktycznym i naukowym w Instytucie Romanistyki Uniwersytetu
Warszawskiego).
Jako nabytek do studenckiego kabaretu Henia bya bezcenna: doskonale
piewaa, jej francuszczyzna bya wicej ni bez zarzutu. Temperament i nerw
sceniczny, wietna sylwetka i elegancki strj dopeniay obrazu gwiazdy. Ale
i bez niej DSS to byli ludzie, z jakimi nigdy dotd si nie zetknam. Czuam si
wrd nich smarkata i niedouczona, co te i byo prawd. Nie odzywaam si
niemal wcale, trwaam w cichym uwielbieniu i tylko kiedy trzeba byo si do
fortepianu, siadaam i graam. Z tego, co pamitam, takim samym milczkiem
by i Wiesaw Paduch.
Bez trudnoci przyszo nam natomiast opanowa nasze partie muzyczne.
Akompaniowalimy do piosenek polskich i francuskich, a zwaszcza do bdcych
wwczas u szczytu popularnoci przebojw Yves Montanda, ktre poza Heni
piewa te Marian Kubera. Piosenki nowe, ktrych nie znalimy, w tym swj
numer popisowy, slow-fox Kadego dnia szarego, piewa nam po kilka taktw
Ja Budkiewicz, a ktre z nas notowao to w zeszycie nutowym, tak jak nam to
wpojono na lekcjach solfeu. Przegrawszy par razy cao, ju z akompaniamentem, niebawem mielimy wszystko zapisane w gowie. Doskonale pamitam
i dzi jeszcze mogabym zagra i ow piosenk i powitalnego walczyka na trzy
czwarte, wykonywanego unisono przez cay zesp na rozpoczcie programu:
235
Hanna urek-Grzekowiak
241
SUPLEMENT
inni jak Agnieszka Osiecka, Wojciech Solarz, Marian Kubera, Ami Borowska,
Edward Wrbel przystali, nolens volens, do konkurencyjnego STS-u, przy
czym pierwsza trjka na dobre.
(...) Wraz z STS-em, ktry zreszt w swojej genezie, strukturze
i poszukiwaniach bardzo przypomina reprezentuje DSS klasyczne zjawisko
wczesnego okresu teatralnej burzy i naporu.
Wybra
Wadysaw Sobecki
Cudem zachowany przez 60 lat program pierwszego spektaklu DSS-u pod tytuem Sto lat.
245
246
247
248
249
251
... S wprawdzie specjalici od wykrelania cudzych i przemalowywania wasnych yciorysw, lecz ja do nich nie nale. Ceni osobist
godno. Nasze yciorysy zostay wpisane w histori tak, jaka bya
i tego si nie zmieni. Moe nawet nie chciaabym zmienia...
(z listu Leny Michalczuk-Tykockiej)