You are on page 1of 6

HORYZONTY POLONISTYKI

Odrębności
w polszczyźnie miejskiej
Poznania
 Małgorzata Witaszek-Samborska

Regionalizmy, zwłaszcza leksykalne, nadające językowi potocznemu spe-


cyficzne lokalne zabarwienie, nie są błędami. Są objęte normą leksykalną
polszczyzny ogólnej, lecz ze względu na ich lokalne zabarwienie zaleca się
ograniczanie ich użycia do kontaktów językowych w skali regionu.
Zainteresowanie naukowe językowymi wspomniane już artykuły Antoniego Dany­
odrębnościami mieszkańców miast z różnych sza i Kazimierza Nitscha oraz opublikowane
regionów Polski rozpoczęło się na początku w 1973 r. przez Antoniego Furdala Materia-
XX w. od artykułów Antoniego Danysza ły do kwestionariusza do badania dialektów
i Kazimierza Nitscha. Odrębności poznań­ kulturalnych i miejskich w Polsce. Efektem
skie, rozpatrywane głównie w kategoriach tych badań były publikowane wówczas zbio­
błędów językowych, w XX-leciu międzywo­ ry tekstów mówionych mieszkańców miast
jennym doczekały się kilku drobnych opra­ (np. Śląska, Krakowa, Częstochowy) i liczne
cowań. Problematyką tą, już nie wyłącznie artykuły cząstkowe dotyczące regionalnych
w kategoriach poprawnościowych, lecz z per­ odrębności w polszczyźnie.
spektywy socjolingwistycznej, zainteresowa­ W Poznaniu najwięcej uwagi i serca poś­
li się w latach 70. i 80. badacze we Wrocła­ więciła lokalnym odrębnościom językowym
wiu (Antoni Furdal), Krakowie (Bogusław prof. dr hab. Monika Gruchmanowa. Uko­
Dunaj), Łodzi (Maria Kamińska), Katowi­ ronowaniem wieloletnich, żmudnych badań
cach (Władysław Lubaś) i Poznaniu (Monika w tym zakresie było ukazanie się w 1997 r.
Gruchmanowa). Prace te nie były centralnie Słownika gwary miejskiej Poznania, a w roku
koordynowane, toteż przebiegały w różnych 1999 jego drugiego wydania, poszerzonego
kierunkach w poszczególnych ośrodkach, ale o suplement. Jest to jedyne dotąd synchro­
punktem wyjścia dla nich wszystkich były niczne opracowanie leksykograficzne pol­

1
A. Danysz, Odrębności słownikarskie kulturalnego języka polskiego w Wielkopolsce w stosunku do kulturalnego
języka w Galicyi, „Język Polski” 1914, z. 8–10, s. 243–261.
2
K. Nitsch, Odrębności słownikowe Poznania, Krakowa i Warszawy, „Język Polski” 1914, z. 8–10, s. 261–270.
3
J. Biliński, Błędy językowe, Poznań 1922; E. Klich, P. Ciuła, W. Czarnecki, Przyczynki do gwary uczniowskiej
w Poznaniu i Trzemesznie, „Slavia Occidentalis” 1927, 6, s. 290–307; A. Szyperski, Błędy językowe w Wielko-
polsce, Środa 1933; tenże, Mowa zapomniana. O archaizmach w Wielkopolsce, Środa 1934; A. Tomaszewski,
Błędy językowe uczniów szkół poznańskich, „Język Polski” 1927, z. 2, s. 45–52; z. 3, s. 81–85; tenże, Mowa
ludu wielkopolskiego, Poznań 1934.
4
A. Furdal, Materiały do kwestionariusza do badania dialektów kulturalnych i miejskich w Polsce, „Rozprawy
Komisji Językowej Wrocławskiego Towarzystwa Naukowego” IX, 1973, s. 41–59.
5
Słownik gwary miejskiej Poznania, pod red. M. Gruchmanowej i B. Walczaka, Warszawa – Poznań 1997; wyd. II,
Warszawa – Poznań 1999.

20 polonistyka
HORYZONTY POLONISTYKI

szczyzny miejskiej w językoznawstwie pol­ ska” oraz „regionalizmy” zachodzi zatem re­
skim. Ukazanie się słownika prowokuje do lacja inkluzji – części miejskich gwaryzmów
dalszych poszukiwań i analiz. W dodatku możemy przypisać status regionalizmów,
książka ta to nie tylko słownik (jak wskazuje a podstawę ich dyferencjacji stanowi kryte­
tytuł), ale także monograficzne, naukowe, ję­ rium socjalne (stopień wykształcenia). Raczej
zykoznawcze opracowanie współ­czesnych intuicyjnie niż statystycznie wyznaczana
poznańskich odrębności językowych. Dzięki i w prak­tyce płynna granica między tymi po­
tej pracy wiemy o obecnej polszczyźnie Po­ jęciami uzasadnia ich częstą wymienność
znania znacznie więcej niż o języku miesz­ w różnych tekstach językoznawczych.
kańców innych miast. A cieszy to tym bar­ Krótkiego wyjaśnienia wymaga relacja
dziej, że zainteresowanie poznaniaków włas­ między „gwarą miejską” i innymi zjawiskami
ną gwarą, podtrzymywane przez popularne zawierającymi termin „gwara” („gwara wiej­
audycje radiowe (Blubry starego Marycha au­ ska i dialekty” oraz „gwary środowiskowe
torstwa Juliusza Kubla, wygłaszane przez i zawodowe)”, z jednej strony, a „gwarą miej­
wiele lat przez Mariana Pogasza oraz kon­ ską i potocyzmami (kolokwializmami)” –
kursy na znajomość gwary prowadzone z drugiej.
w Radiu „Merkury” przez redaktora Jacka Gwara (gwara wiejska) to odmiana języka
Hałasika) było i jest ciągle bardzo duże. różna od polszczyzny ogólnej na płaszczyź­
nie wszystkich podsystemów językowych (od
Trochę terminologii... fonetyki po składnię), charakterystyczna dla
Jak wiadomo, mówiąc jednym językiem mieszkańców wsi na ograniczonym obszarze
polskim, w rzeczywistości Polacy posługują (zwykle kilku lub kilkunastu wsi). Zespół
się na różnych obszarach i w różnych sytuac­ gwar o cechach wspólnych, występujących
jach komunikacyjnych różnymi odmianami, na większym obszarze tworzy dialekt. W Pol­
rejestrami, stylami itp. Podstawę prezento­ sce mamy 5 dialektów: wielkopolski, mało­
wanego tu zróżnicowania regionalnego sta­ polski, mazowiecki, śląski, kaszubski (dziś
nowi zróżnicowanie terytorialne – na róż­ mający już status języka mniejszości narodo­
nych obszarach Polski zauważamy różnice wej) oraz obszary z nowymi dialektami mie­
nie tylko w mowie mieszkańców wsi, ale tak­ szanymi (głównie w Polsce zachodniej).
że u mieszkańców miast i miasteczek. Dialek­tyzmy przeniesione wraz z migracją
Opisowym terminem „językowe odrębno- ludności do miast stanowią znaczną część
ści w mowie mieszkańców Poznania” obej­ gwary miejskiej – oba pojęcia mają znaczny
muję elementy językowe obecne w codziennej ob­­szar wspólny (np. poznańskie i wielko­
mowie ogółu mieszkańców Poznania posłu- polskie boba, brawęda, brękot, ćmik, glajda,
gujących się polszczyzną ogólną (niemówią- hycać, klejdry, kluk / kluka, miągwa, poja-
cych gwarą), a różne od form uznanych za pać, pyra, ryfa, wiukać itp.), ale też obszary
ogólnopolskie, nienacechowane. Stosowany różne.
w praktyce językoznawczej (czasem wręcz Gwary środowiskowe (socjolekty) i gwa-
synonimicznie) termin „regionalizmy” ozna­ ry zawodowe (profesjolekty) to odmiany ję­
cza takież elementy językowe obecne w mo- zyka ogólnego, charakterystyczne dla jakie­
wie warstw wykształconych (przynajmniej na goś środowiska (np. uczniowskiego, studenc­
poziomie średnim) pewnego regionu Polski
(w tym mieszkańców miast tego regionu). Te­ 6
Por. słowniki o charakterze diachronicznym:
rytorialnie uwarunkowane odrębności języ­ B. Wieczorkiewicz, Słownik gwary warszawskiej
kowe obecne w mowie niewykształconych XIX wieku, Warszawa 1966; Z. Kurzowa, Polszczyz­
na Lwowa i kresów południowo-wschodnich do
warstw mieszkańców miasta nazywa się w li­
1939 r., Warszawa – Kraków 1983; Z. Kurzowa,
teraturze językoznawczej „gwarą miejską”. Język polski Wileńszczyzny i kresów północno-
Między pojęciami i terminami „gwara miej­ -wschodnich XVI-XX w., Warszawa – Kraków 1993.

8/2006 21
HORYZONTY POLONISTYKI

kiego, żołnierskiego, przestępczego itp.) lub wodnity oraz w odmiennej od ogólnopol­


grupy zawodowej (aktorów, lekarzy, dzien­ skiej postaci rodzajowej: ta magiel, mirta /
nikarzy, prawników, wydawców itp. – por. myrta, pora, selera itp.), do składni (por.
przykładowo wydawnicze: bękart ‘pojedyn­ smakuje za czymś (za ananasem), pachnie
czy wers na stronie’, niedodruk ‘niedodruko­ za czymś (za fiołkami), pytać się komu (mat-
wany fragment książki’), różniące się od po­ ce, ojcu), być do góry (zam. być na górze),
tocznej polszczyzny wyłącznie leksyką i fra­ ten się ale wygłupia, dostać kupić, mieć coś
zeologią. W wyniku zapożyczeń wewnęt­rz­ gdzieś leżeć, w gazecie stoi napisane). Naj­
nych wiele z tych leksemów socjolektalnych liczniejsze i najwyraźniej widoczne są jednak
przenika do polszczyzny potocznej, np. w słownictwie i frazeologii. W tej warstwie
z przestępczego dawniejsze kibel, kumać, ki- językowej też najsilniej, najdłużej się utrzy­
mać, a nowsze np. bujać się ‘nic nie robić, mują.
nie mieć stałego zajęcia’, glina ‘policjant’,
a z socjolektu hip-hopu w porzo, ściema, wy- Odrębność językowa Poznania
pas. Zjawisko zapożyczeń wewnętrznych za­ ukształtowała się przede wszystkim w wyni­
chodzi też między poszczególnymi gwarami ku trzech procesów: 1) nierównomiernego
środowiskowymi, np. fala, dziadek, kot to wycofywania się z użycia słownictwa dawnej
leksemy przeniesione dziś z gwary żołnier­ polszczyzny ogólnej na terenie trzech zabo­
skiej do uczniowskiej. W gwarach środowis­ rów (pozostania w polszczyźnie poznańskiej
kowych także występuje zróżnicowanie re­ pewnych wyrazów, które w innych regionach
gionalne (np. ciszak w warszawskiej gwarze wyszły z użycia), 2) wpływu języka niemiec­
studenckiej ‘pokój do nauki’), ale jest to ciąg­ kiego w okresie zaboru pruskiego i 3) prze­
le obszar słabo zbadany. nikania wyrazów gwarowych wraz z napły­
Najtrudniej w praktyce odróżnić elemen­ wem okolicznej ludności wiejskiej do miasta.
ty gwar miejskich od potocyzmów, czyli ele­ Skutkiem tych procesów są trzy warstwy ję­
mentów języka potocznego. Brak syntetycz­ zykowe – archaizmy, germanizmy i dialek-
nych danych o słownictwie regionalnym na tyzmy (z wyraźną przewagą tych ostatnich)
różnych obszarach Polski, przypadkowość – dające się wyróżnić w polszczyźnie pozna­
rejestracji słownictwa regionalnego w słow­ niaków. Czwartą, najmniej liczną grupę two­
nikach ogólnych polszczyzny, a także brak rzą neologizmy miejskie. Zakresy tych
całości wielkiego słownika leksemów potocz­ warstw słownictwa w znacznej mierze krzy­
nych nie dają podstaw do jednoznacznej dy­ żują się ze sobą – większość archaizmów
ferencjacji tych warstw leksykalnych. Sytua­ i znaczna część germanizmów to leksemy
cję utrudnia także proces wewnętrznego za­ obecne także w gwarach Wielkopolski (częs­
pożyczania regionalizmów do polszczyzny to też w innych dialektach), a wiele archaiz­
ogólnej potocznej (tak stało się prawdopo­ mów to jednocześnie dawne zapożyczenia
dobnie z leksemem gwiazdor – znanym dziś niemieckie. Precyzyjna siatka warstw gene­
niemal w całej Polsce). tycznych w leksyce regionalnej jest zatem
Odrębności regionalne polszczyzny poz­ bardzo skomplikowana. Tu zarysuję ją
nańskiej mieszczą się na wszystkich pozio­ w znacz­nym uproszczeniu.
mach językowych – od fonetyki (np. wymo­ Najliczniejszą warstwę słownictwa regio­
wa glizda, branzoleta, hużdawka, idom tom nalnego stanowią dialektyzmy (około 40%),
drogom, suchaj, gupi, czeba, czymaj, dżwi / czyli wyrazy przeniesione z gwar wiejskich
dźwi, łe czy charakterystyczna intonacja), do języka miasta. Są wśród nich:
poprzez morfologię (np. formy z wielkopol­
7
Por. Słownik polskich leksemów potocznych, pod
skimi przyrostkami kamyszek, dzbanyszek,
red. W. Lubasia, t. I–III (A – J), Kraków 2001–2004.
drabka (zam. drabinka), Jachu, Zbychu, Go- 8
Por. B. Walczak, Słownictwo, w: Słownik gwary
cha, Krycha, wuja (zam. wuj), mączyty, miejskiej Poznania, s. 67.

22 polonistyka
HORYZONTY POLONISTYKI

dialektyzmy wąskoterytorialne (obecne ki, szmaja, taradeja (także Mazowsze, a cza­


wyłącznie lub prawie wyłącznie w gwarach sem też Suwalszczyznę i Podlasie); także cha­
wielkopolskich), np. bręczeć ‘marudzić, zrzę­ rakterystyczne dla wielu gwar, na znacznym
dzić’, bździągwa, churchlać, cyrać, klejdry, obszarze, np. czępać / cząpać, ćmok, chichrać
knajder, koperytko, labija, leloszek, obrzym- się, glapa, leżanka, nyny, ohajtnąć się, para-
pany, ogigle, opękać, petronelka, ryfa, rzęchy, dzić się, psiona, tabula itp.
szczapić, szkieber, szudrać się, szuszwol, Ponad 30% spośród leksemów charakte­
szwagrocha, ukrychnąć, unorać, wknaić się, rystycznych dla gwary miejskiej Poznania to
wyćpić / wyćpnąć, wypiglać się, zgrupić się, archaizmy. Są wśród nich:
żgak itp., oraz archaizmy wyrazowe (czyli takie, których
dialektyzmy szerokoterytorialne (obejmu­ forma wraz ze znaczeniem zanikła w języku
jące oprócz Wielkopolski także inne tereny ogólnym), np. chęchy, deczka i deka, grajca-
gwarowe), np. chabas, fleja, głabnąć, prze- rek, jaczka, jadaczka, kabatek, kejter, knyp,
smradzać, rupotać, zgęziały itp. (także Kuja­ korbol, kopystka, macoszka, mączkować,
wy i Krajnę), bachandryje, boba, brawęda, mrzygłód, nieusłuchany, skopowina, szablak,
chaps, kramować, lujnąć, luntrus, miągwa, szpotawy, sztyftować się, tąpać, westka, wę-
muk, statory, wąsiona, westfalka (także Po­ borek, womitować itp. (przeważająca ich
morze i gwary sąsiednie), biber, giglać, kala- część to wyrazy rodzime, choć są wśród nich
fa, klekoty, knajtek, land, modre, przepękać, także zapożyczenia) oraz
smary, tuleja (także Śląsk), angryst, bojącz- archaizmy semantyczne (czyli znaczenia
ka, glajda, hycać, makiełki, nadrach, nicpoty, nieobecne we współczesnej polszczyźnie
obachutać, papcie, puczyć się, purtać, ryska, ogólnej, choć forma w innych znaczeniach
wykosierować (także Małopolskę), chorobny, funkcjonuje nadal), np. ból ‘rana, wrzód’,
chrympać, odtrzasnąć się, przebrać, resztów- gapa ‘wrona’, góra ‘strych’, haczyk ‘pogrze­

8/2006 23
HORYZONTY POLONISTYKI

bacz’, mączka ‘krochmal’, miałki ‘płytki’, Z badań ankietowych przeprowadzanych


sklep ‘piwnica’, skład ‘sklep’, trafić ‘spotkać’, wśród młodzieży wynika, że regionalizmy
wykład ‘wydatek’ itp. leksykalne są dobrze znane młodemu poko-
Wśród germanizmów (prawie 30% słow- leniu poznaniaków, a wiele z nich należy do
nictwa poznańskiego) wyróżnić można aż ich czynnego zasobu słownikowego (choćby
trzy subwarstwy: takie jak: bryle, dziabka, fafoły, galart, gzik,
germanizmy właściwe (gdy zapożyczono japa, kamlot, katana, koperytko, kejter, lacz­
z języka niemieckiego formę wyrazu wraz ze ki, pamper, rojber, tytka, zakluczyć itp.).
znaczeniem), np. ajnfach, ajntop(f), bachać Świadczy to o silnym zakorzenieniu poznań-
się, badejki, bauer, blubrać, bryle, dracheta, skiego słownictwa w regionalnym uzusie. Ba-
durch, dyngs, eka, frechowny, fyrtel, glaca, dania porównawcze przeprowadzone kon-
kipa, kista, laczki, lajsnąć sobie, lofer, lumpy, trolnie w grupie osób dorosłych wykazały
pana, plindz / plendz, przyzolić, racha, rajze­ różnice jedynie w biernej znajomości tego
fiber, redyska, rodle, rojber, rozkwirlać, sosys­ słownictwa (na korzyść dorosłych). W języ-
ka, sportka / szportka, szneka, sznupa, sznyt­ ku młodzieży utrzymują się zwłaszcza lekse-
loch, sztender, sztrykować, szwaja, szwamka, my o silnym zabarwieniu emocjonalnym,
tonkać, zicherhajtka itp., przykładowo takie jak: ekspresywne nazwy
kalki (repliki) słowotwórcze (wyrazy o za- czynności (chichrać się, giglać, ligać się, na­
chowanej obcej strukturze przy zastąpieniu grygolić, naświgać, ohajtnąć się, ponuplać,
morfemów obcojęzycznych ich polskimi od- przyzolić, unorać) oraz ekspresywne nazwy
powiednikami), np. obkład, odkluczyć, prze­ osób i części ciała (brachol, glajda, fleja, ka­
pisać się, tudotąd, zakluczyć, i frazeologiczne, kalud; kielochy, kluka). Nie dziwi to, gdyż
np. być na fleku ‘być w pełni sił’, dostać kupić słownictwo regionalne występuje głównie
‘móc kupić’, mieć ambę ‘mieć głupie pomys- w familektach (języku familijnym) – w co-
ły’, mieć sztycha ‘o mięsie: być nadpsutym’, dziennych, rodzinno-towarzyskich kontak-
przyjść komuś głupio ‘przygadać, dociąć ko- tach trwa przekazywane z pokolenia na po-
muś’, robić komuś hałas ‘robić komuś awan- kolenie, skupione zwłaszcza wokół kilku krę-
turę’, spuścić się na kogoś ‘polegać na kimś’ itp. gów semantycznych: kulinariów, sprzętów
oraz i czynności związanych z gospodarstwem do-
kalki semantyczne (wyrazy o zapożyczo- mowym, odzieży, nazw osób i części ciała,
nym znaczeniu), np. kij ‘piętro’, pojedynczy zatem w sferach bliskich i intymnych, rzadziej
‘prosty, zwyczajny’, przypominać się ‘odbijać konfrontowanych z nazewnictwem z innych
się’, skrzydło ‘fortepian’. regionów.
Margines leksyki regionalnej stanowią neo- regionalna frazeologia jest znacznie mniej
logizmy miejskie (związane z realiami miej- znana młodemu pokoleniu poznaniaków niż
skimi), takie jak np. bimba ‘tramwaj’, deska regionalne słownictwo – im młodsi ucznio-
‘długi, wielopiętrowy blok mieszkalny’, pest­ wie tym słabsza znajomość zasobu frazeolo-
ka ‘Poznański szybki tramwaj’ czy okrąglak gicznego regionalnej polszczyzny. Wyraźnie
‘dom towarowy okrągłego kształtu’. rysują się różnice między młodzieżą a doros-
łymi w posługiwaniu się frazeologizmami
Obecność regionalnych (ale różnice takie widoczne są także w od-
niesieniu do frazeologii ogólnopolskiej). Naj-
odrębności w mowie starszych
częściej używane przez młode pokolenie poz-
pokoleń nikogo nie dziwi; naniaków frazeologizmy zawierają w swoim
interesujące jest natomiast, na ile składzie leksykalnym komponenty regional-
regionalne odrębności są obecne ne: chichrać się jak głupi do sera, dostać po
w języku młodych poznaniaków. sznupie, mieć coś z gorem, mieć z deklem
(większość tych frazeologizmów to związki

24 polonistyka
HORYZONTY POLONISTYKI

semantycznie tożsame z ogólnopolskimi). dzieży tak częste, że można je już chyba uznać
Z kolei najrzadziej używane połączenia wy­ za utrwalone w uzusie młodego pokolenia.
razowe to zwłaszcza kalki frazeologiczne z ję­ Należą do nich: mieć kalafę od ucha do ucha
zyka niemieckiego, np. być na fleku (auf dem ‘uśmiechać się’ (obok tradycyjnego ‘być pys­
Fleck sein), być precz (wegsein), mieć rapla katym’), mieć nałuzgane ‘mieć przechlapane’
(einen Rappel haben), mieć sztycha (einen (obok ‘być pobitym’), mieć rachę na kogoś
Stich haben), przyjść komuś głupio (jeman- ‘mieć ochotę na kogoś’ (obok ‘być złym na
dem dumm kommen), robić komuś hałas kogoś’), wyłazić z papci ‘bardzo się starać’
(Lärm machen). (obok ‘bardzo się denerwować’).
O współczesnej żywotności poznańskich Przeprowadzono też wśród poznaniaków
odrębności leksykalno-frazeologicznych badania świadomości językowej w zakresie
świad­­czy fakt ewolucji semantycznej tego za­ odrębności regionalnej. Wskazują one wy­
sobu językowego. Nie­ raźnie, że poznaniacy
których regionaliz­ Poznaniacy deklarują daleko deklarują daleko idącą
mów młodzież używa idącą tolerancję w stosunku do tolerancję w stosunku
bowiem w dodatko­ gwary miejskiej, są z niej nawet do gwary miejskiej, są
wych, nieznanych do­ z niej nawet dumni,
rosłym znaczeniach, dumni (...) widzą jej historyczny choć doskonale zdają
przez co w słownic­ i kulturotwórczy charakter. sobie też sprawę, że
twie regionalnym po­ nie zawsze i wszędzie
większa się zasób wyrazów polisemicznych. można jej używać. Cieszy, a nawet zaskakuje,
Większość z tych przesunięć semantycznych że widzą jej historyczny i kulturotwórczy
polega na zmianie odnośności przedmioto­ charakter. Niespodziewanie też okazało się,
wo-realnej, np. czasownik marać ‘szukać’ jest że w poglądach na język swego regionu posz­
używany przez młodzież także (i to częściej) czególne pokolenia poznaniaków się nie róż­
w znaczeniu ‘macać’, a nawet ‘obmacywać nią. Zgodnie z oczekiwaniami ani płeć, ani
kogoś’. Do realiów współczesnych nawiązu­ zawód czy poziom wykształcenia nie wpły­
ją przesunięcia znaczeń w wyrazach: gzik ‘se­ wały na stosunek do miejskiej gwary.
rek homogenizowany’, które rozwinęło się Obecnie, w związku z kulturowymi ten­
z tradycyjnego znaczenia ‘twarożek przypra­ dencjami glokalizacyjnymi obecnymi w róż­
wiony śmietaną i szczypiorkiem lub cebulą’; nych dziedzinach życia, odradza się w śro­
katana ‘kurtka dżinsowa’ – pozostające w re­ dowisku językoznawczym naukowe zainte­
lacji do utrwalonego w regionalnym uzusie resowanie lokalnością językową. Świadczy
znaczenia ‘marynarka, bluza, kurtka’; ponup­ o tym zapoczątkowany w 2003 r. w Białym­
lać ‘żuć gumę’ – poszerzające wcześniejsze stoku cykl konferencji naukowych poświę­
znaczenie ‘ssać, lizać’. Bardzo interesująca conych polszczyźnie miejskiej, kontynuowa­
zmiana semantyczna dotyczy rzeczownika ny w bieżącym roku w Bydgoszczy. Rysuje
ruła, którego młodzież używa częściej w zna­ się możliwość szerokich badań kwestiona­
czeniu ‘pośpiech, werwa’, co wraz z ustabi­ riuszowych, obejmujących wiele miast pol­
lizowanym w polszczyźnie poznańskiej zna­ skich, których wyniki pozwoliłyby stworzyć
czeniem ‘spokój, opanowanie’ stanowi cie­ bazę leksykalnych odrębności regionalnych
kawy przykład regionalnej enantiosemii. we współczesnej polszczyźnie. Stanowiłaby
Także niektóre modyfikacje semantyczne od­ ona cenny punkt odniesienia w dalszych ba­
noszące się do frazeologii są w języku mło­ daniach miejskich odrębności językowych.
9
Por. tom pokonferencyjny Polszczyzna mówiona
mieszkańców miast. Księga referatów z konferencji Małgorzata Witaszek-Samborska – dr hab., pracow-
językoznawczej w Białymstoku, pod red. H. Sę­ nik naukowy Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza
dziak, Białystok 2004. w Poznaniu.

8/2006 25

You might also like