You are on page 1of 86

Tomasz towski

DUSZY DRCZONEJ RAPSOD


AOBNY

Warszawa 2011r.

Spis Treci
Przedmowa....4
Boska Samotno..................................5
Muzyka Duszy...................................6
Memento Mori..................................7
Bl Istnienia..................................8
Upady Anio.9
witeczne yczenie...10
Kltwa..11
wiat Jednak Oszala.12
Archetyp Anioa..13
Zmierzch Boga Krucjat.14
Katarzyna Superglina.............15
Na Przekltej Ziemi....16
Ostatnie Tchnienie..........................17
Pogrony W Mroku..18
Hod Niemiertelnym..........................19
ANTYfest.............20
Tosamo...21
Latajcy Holender..................................22
Gniew Stwrcy23
Deus Artifex - Bg Artysta24
Dom..25
TU 154.........................26
Upadek.............27
Niewolnik.............28
Gdy Umys I Serce pi.............29
Obd30
Rzenik31
Nadchodzi Koniec...................................................................................................................................................32
Czarodziejka...33
Inspiracja............34
Pogarda35
Warszawa 1944...36
Choroba...37
Przeciwiestwa38
Faszywa Wiara..................................39
Nad Brzegiem Przepaci............40
Mio...................................41
Melan.........................42
Proroctwo43
Ostatnia Podr..................................44

Zima.............45
Jesie46
Dla Mej Lubej.............47
Ojczyzna..................................48
Targ Niewolnikw..................................49
Nimfa...50
Patrio-Masochizm...................................51
Posg52
Wiara...53
Tradycja..................................54
Cyrograf..................................55
Prometeusz..................................56
wita Wojna..................................57
Dopalacze.............58
Ogie59
Droga Krzyowa.............60
Unikat..................................61
Bl............62
Koszmar..................................63
Ostatni Krok...64
Otwrz Swj Umys65
Potpiciel.66
Wyrok mierci67
Przyja...................................68
Pomie69
Ku chwale Cara..................................70
Praca71
By Poet.............72
Ceremonia...73
Czarna Rozpacz..74
Patronka Artystw.75
Otcha76
Zatracona pami...77
Prawdziwa Mio...78
Sabat....79
Dwa wiaty..80
Empatia...81
Pragnienie....82
Samotno Duszy............83
Wesoych wit...84
Anatomia Grzechu..85
Po koldzie...86

Przedmowa
Drogi Czytelniku !!!
Tomik wierszy, ktry trzymasz w doni jest jak zwierciado, ktre odbija wntrze
mojej duszy. To chronologiczna mozaika uczu, przemyle, a take wydarze, ktre w rny
sposb spowodoway we mnie pewne reakcje. Odpowiedzi jest poezja, wiersz, sowo pisane
to o czym wikszo Polakw na co dzie nie pamita, nie chce pamita, lub omija
szerokim ukiem, gdy nie zna lub nie jest w stanie doceni tego szczeglnego pikna. Zdaj
sobie spraw z tego, e moje postrzeganie wiata, w tym Polski i ogu spoeczestwa
odbiega od codziennego wyobraenia, miesznego letargu w ktrym tkwi wikszo ludzi.
Napisaem ten tomik, aby da upust gbokiej i rwcej rzece, ktra dry mj umys i serce.
W wielu wierszach wyraam moj niezgod i zo na polsk tragikomedi, ktrej jestem
uczestnikiem. Nie szukam poklasku, sawy, czy pienidzy. Chc dotrze do ludzi mylcych i
wraliwych, cho moe nie stanowi oni przewaajcej wikszoci, a ich gos jest na co dzie
brutalnie tamszony przez szar, smutn rzeczywisto, a tak naprawd przez swoich rodakw
kierujcych si pokrtn logik, wasnymi nieokieznanymi rzdzami i chci dominacji nad
reszt narodu. Podczas lektury tomiku mojej poezji atwo mona zauway take moj
skonno do poruszania tematu mojej wiary, Boga, oraz si nadprzyrodzonych. Ten wtek jest
bardzo istotny i ma dla mnie wysoce osobisty charakter. Uwaam, e Polska jest krajem
pseudokatolickim, gdzie zaprzecza si naukom pyncym ze witych ksig. Bg nie wymaga
codziennego bezmylnego wyklepania paciorka, obecnoci na niedzielnej mszy i rzucenia 5
zotych na tac. Bg wymaga kultywowania pewnych wartoci, przestrzegania zasad
moralnych, odczuwania prawdziwych uczu takich jak mio i przyja. Polskie
spoeczestwo jako og o tym zapomniao. Wydarzenia obecnego, 2010 roku obrazuj to w
sposb namacalny. Katastrofa samolotu prezydenckiego, seria ogromnych powodzi, tragiczna
sytuacja na rynku pracy to kara Boska, samorealizujce si przeklestwo spowodowane
wanie zachowaniem i przywarami ogu narodu. Zostawiam ten temat do dyskusji i
rozwaa dla czytelnikw.

Z powaaniem
Tomasz towski
.

Boska Samotno
Wypynem w przestwr suchego oceanu
Jestem fragmentem Boskiego planu
Przez bezkresn czelu umarych wiatw
Przyjmuj na siebie tysice batw
Okrutny miech i drwice spojrzenie
Wiem, e nigdy tego nie zmieni
Ta wieczna ciemno przenika m dusz
Nigdy by zwykym si jednak nie skusz
Jak wieca na wietrze lub drcy li
Jakby na szafot przyszo mi i
Jak Chrystus na krzyu odczuwam cierpienie
Gdy widz proroctwa mego spenienie
Lecz Boe , odsu ten kielich goryczy
Nie daj mi skona pord tej dziczy
Tpy motoch, bezmzgie tumoki
akn wci nowej niesmacznej posoki
Gdy olni mnie blask nocnego nieba
Wiem czego mi w yciu naprawd potrzeba
Gdy dojrz wiato tej Boskiej latarni
Pragn by wszyscy z zachwytu zamarli
Gdy wska mi drog przez bezmiar nicoci
Zostan po nich zbielae koci
Ostatni ju ganie przebysk nadziei
Gdy caa epoka mnie od nich dzieli
Boska samotno , poety zbawienie
Oto najcisze jest dla mnie wizienie
Straszliwy jest oddech jaowej przestrzeni
Wiem, e ju nic tego nie zmieni
Ty wierna kochanka, namitna ona
Jeste na zawsze mi przeznaczona
Szalecza pustka m dusz rozrywa
A wiara w czowieka ju dogorywa
W objciach mierci, oparach amoku
Nikt mi nigdy nie dotrzyma kroku
W miosnym plsie z mym lubym sukubem
Skadam przysig, ktra jest lubem
Ten taniec trwa dugo, a potrwa wieki
Nigdy nie przymkn zmczonej powieki
Morze smutku, ocean udrki
Pniej nie ma ju nic oprcz wiecznej mki
Dedykuj pierwszy w moim yciu wiersz pewnym dwm siostrom, istotom pci
przeciwnej lecz niech pozostan anonimowe, a ich tosamo zapisana jedynie na
pokych stronicach mojej pamici.
27 listopada 2009r.
5

Muzyka Duszy
Jest jedna taka muzyka, dla ktrej serce me bije
Gdy wpada mi do ucha to wiem, e jeszcze yje
Gdy Metal napenia swym piewem m dusz
To czuj, e niebo i ziemi porusz
By sysze te cikie gitary brzmienie
Niczym na szaniec rzucane kamienie
Kiedy zmczone oczy zamykam
Mylami swymi daleko pomykam
Tam gdzie na niebie lataj smoki
I sycha wikingw donone kroki
Gdzie armia demonw z piekie naciera
A krl Nazguli im ycie odbiera
Gdy sysz cikie rockowe szanty
Odsaniam nieznanej historii karty
Ju myl docieram do innych wiatw
Gdzie jestem potnym hersztem piratw
W tawernie piwo litrami nabywam
I dziewki portowe do taca podrywam
Ju w dokach kotwiczy moja galera
I nie uwiadczysz tam kawalera
Co flinty nie nosiby za pasem
I nie grzmiaby dononym basem
W adowni skrzynia ze zotem stoi
A take beczki pene naboi

Wiersz dedykuj przede wszystkim fanom zespow takich jak Ale Storm, Strefa
Mocnych Wiatrw , Manowar itp.
30 listopada roku paskiego 2009
6

Memento Mori
Gdy mroczna Pani przybdzie po Ciebie
Zapragniesz jedynie znale si w niebie
Spod czarnej sukni zaskrzypi jej koci
Znakiem s Twojej czowieczej saboci
Nad Tob swe czarne skrzyda rozpostrze
Olepi Ci kosy stalowe ostrze
W Kocisty ucisk Tw dusz zapie
Zabjcza trucizna Twe trzewia ochlapie
Czy stary czy mody, biedny lub bogaty
Zapadniesz po wieczno w jej czarne ornaty
Ostatnie z piersi Swej wydasz tchnienie
O wiecznym yciu si speni marzenie
renica Twa jasno nagle dostrzee
Pomogy niegdy zmwione pacierze ?
Nie, to Boski majestat ju czeka
Osdzi dalej o losie czowieka
Rajskie ogrody bd piekie pomienie
Takie tej bdzie przygody zwieczenie
Pamitaj wic zawsze, e Ona ma czas
Dopadnie w kocu kadego z nas
Wiersz dedykuje wszystkim tym ktrzy odeszli, a pami o nich zatara si w mrokach
przeszoci.
7 grudnia 2009r.

Bl Istnienia
Jest jedno uczucie ktre poraa
Dopada nawet szarego malarza
I cho rodzina bdzie u boku
Zawsze prowadzi mnie do amoku
Cho tysic przyjaci bdzie wokoo
Dusza ma wtedy czuje si goo
Zgroza ogarnia moje istnienie
Tym czego pragn jest zapomnienie
Ogromna pustka, wcieko i bl
Umarby od niej wiata krl
Na skraju szalestwa bdc skonany
Rozkruszam wasnej duszy kajdany
W pustym pokoju , oparty o cian
Znowu uzdrawiam mierteln ran
W butelce trunku szukam ratunku
W zakale mego ludzkiego gatunku
Upity jego sodkim nektarem
Godz si z wasnym sumienia alem
Me wntrze od aru za chwil zaponie
A umys w sennoci w kocu utonie
Wiedzc e dalej y musz
Zatracam rozdart dusz
Przeklinam wasn istot
Tracc do ycia ochot
W ciemnoci si zapadam
Jak kamie na dno opadam
Za oknem szare przeraa pustkowie
Lecz widz to tylko w niebiosach bogowie

Wiersz dedykuj wszystkim wraliwym istotom ktre nie raz zaznay tego uczucia.
8 grudnia 2009r.

Upady Anio
Ty jest jak Ikar, co z niebios strcony
Lot Twj trwa wieczno i wci nieskoczony
Bye zym wem w rajskim ogrodzie
Teraz w piekielnym bytujesz smrodzie
Ten zapach jest siark ze zgniych cia
Co potpionych przyprawia o sza
Ogniem szalestwa szatan zrodzony
Siewcy wci chwastem zagusza plony
Ty alfa omega, pocztek i koniec
Nioscy wiato, ciemnoci goniec
Ty jeden zwrcie si przeciw Bogu
Pierwszy w szeregu ludzkoci wrogu
Tw czarn dusz pomie przeszywa
Gow porasta ognista grzywa
Na niej dwa rogi na mod s koza
Na zadzie ogon niczym u osa
To na Twj widok poraa mnie trwoga
Tym co zostawiasz jest mier i pooga
Ty jest obecny wszdzie dokoa
Nikt Twego mroku ogarn nie zdoa
Ty niczym Hades bogiem podziemia
Tam si plugastwo wszelakie rozplenia
Dusza Twa niczym puszka Pandory
Nowe wci grzechw uwalnia potwory
Ty mnie popychasz w t mroczn stron
Masz wci nadziej, e w ogniu zapon
Lecz nie wiesz, e mnie to wcale nie rusza
Do Boga po wieczno naley ma dusza
Artyci to Stwrcy najblisze stworzenia
Nico w poezj ich geniusz przemienia
Psyche ma Tobie nie bya pisana
Zegnij wic Swoje szataskie kolana
Zajrzyj wic prosz w zwierciado mej duszy
Promie jasnoci Twe zmysy oguszy
Niebiaskie stworzenie, iskierka Boga
Przede mn wci krta i duga droga
Lecz koniec jest mi dobrze znajomy
Geniusz przez Niego po wieczno wielbiony
To Ciebie opuci wszelaka nadzieja
Nie czyn wic ze mnie witoci zodzieja

Wiersz dedykuj Nioscemu wiato


11 grudnia 2009r.
9

witeczne yczenie
Gdy jasna gwiazda rozbynie na wschodzie
Uraza i gniew przepadn, niczym kamie w wodzie
On ogie mioci w sercach rozpali
Trzej mdrcy przybd do Niego z oddali
W malekiej stajence prorok zrodzony
To przed Nim krlowie zo pokony
Anioy przynios pasterzom nowin
Gdzie znale mog cudown dziecin
I z koszar wyruszy potna armia
Co serce ogromn trwog ogarnia
Cho Herod we wcieko straszliw popadnie
witej Rodziny ju nie dopadnie
Zawsze pamitaj t star histori
Gdy w domu w Wigili zasiadasz wygodnie
Niech rado i mio Twe serce przepenia
Jak kielich, co winem si sodkim wypenia
Niech wita dodadz Ci zdrowia i siy
I oby niesnaski si wszystkie rozbiy
Jak bombka co czasem z choinki odpadnie
Niech adna si przykro w Twe ycie nie wkradnie
Wiersz dedykuj wszystkim znajomym i przyjacioom.
15 grudnia 2009r.

10

Kltwa
Witaj najwikszy mej duszy wrogu
Wiesz ju, e zwracasz si przeciw Bogu
Za ycia bye bezmylnym pustakiem
Umys strawiony jakby czyrakiem
Drogo wic teraz okupisz gupot
Pan mj ukarze Ci jak hoot
Poczuj bezsilno, cierpienie i bl
Mylae, e z Ciebie jest ycia krl
Lecz poznasz teraz najwikszy Swj bd
Niechaj Ci z niebios przeszywa prd
Niech Boskie gromy na Ciebie spadaj
I kade Twe szczcie w nico zmieniaj
Niech mier i zaraza twych bliskich pogry
Niechaj twj umys w szalestwo pody
Za to, e jadem plujesz dokoa
Kada zwierzyna w twym domu skona
Oby Twe sny si w pieko zmieniy
Kwiaty w doniczkach Ci bd gniy
Niechaj Twa dusza w otcha opada
Niech Ci dosignie najbliszych zdrada
Rodzina zada Tobie cierpienie
Padn obelgi lub zmowy milczenie
Na zawsze wic zamknij zmczone powieki
Niech trumn Tw przetn diabelskie wieki
Oby nie zazna ju nigdy spokoju
Jak owad co skona w szerszeni roju
Niech diaby ucztuj na Twojej duszy
Twe serce z kamienia si cakiem pokruszy
Oby zaznawa wiecznej mczarni
Niech szatan si Twoj dusz nakarmi
Niech plecy Twe smaga szataski bicz
Bo by za ycia dla innych dzicz
Oby we wrztku by gotowany
Niech demon spija krew z Twojej rany
Niechaj si pami o Tobie rozwieje
Tablica na grobie niech zardzewieje
Wiersz-Kltw (rzucam na ) dedykuj swoim wrogom, lecz niech ich tosamo
pozostanie jedynie domysem
niech poznaj gniew Stwrcy w trybie natychmiastowym.
29 grudnia 2009r.
11

wiat Jednak Oszala


Dzi lament milionw muzyk w eterze
Czowiek czowieka traktuje jak zwierz
Za rop niewinna krew si przelewa
Nienawi i przemoc si wkoo rozlewa
Na czogach dzi wolno przynosi zbawienie
Lecz zamiast pokoju jest mier i zniszczenie
Partyzant bandyt, zoczyca herosem
Szatan si mieje dononym gosem
W kadej gazecie kamstwo pisane
Straty za wasne wci pomniejszane
Prawda jak kamie w morzu oszustwa
Pienidz i sawa to gwne s bstwa
W imi mamony Twj blini drczony
Na tronie zasiada za demon wcielony
W morderczym szale ponce domy
Z niebios si jednak nie sypi gromy
Wiersz dedykuj wszystkim, ktrzy dostrzegaj to samo szalestwo i bezsens wojny.
19 stycznia 2010r.

12

Archetyp Anioa
Jest taki anio, Wioletta si zowie
Ten kto J pozna si o tym dowie
Takiej artystki szukaj ze wiec
wiato wypenia jej dusz kobiec
Niczym krlowa w tej polskiej niedoli
Ciepo i mdro rozdaje na Woli
Zawsze wysucha zbola m dusz
Jest niczym woda w najgorsz susz
Cho moe inna bdzie adniejsza
W byciu czowiekiem jest zawsze zdolniejsza
Wntrze jak diament, czyste, bez skazy
Nigdy w Jej sercu ni za, ni urazy
Pierwowzr anioa, cudowne stworzenie
Jak dzie najpikniejszy lub senne marzenie
Gdy wena iskierk zabynie w Jej duszy
Niejeden by si zakocha po uszy
W tych cudnych portretach lub krajobrazach
W Jej wielkim geniuszu zrodzonych obrazach
Kiedy Jej usta w umiech zoone,
Kady by pragn tak mie on
Jak Afrodyta, bogini mioci
Cho moe czasem na ycie si zoci
Teraz si jednak ten wierszyk dokoczy
Bo m Jej za chwil mj ywot zakoczy

Wiersz dedykuj Wioletcie Supczyskiej, ktra jest w czowce na mojej licie


najlepszych i najfajniejszych osb jakie w yciu poznaem.
21 stycznia 2010r.

13

Zmierzch Boga Krucjat


Stumiony miech dzieci i zgieki ulicy,
Zamilka modlitwa w pobliskiej kaplicy.
W upiornym widzeniu proroctwo zrodzone,
W nim wszelkie wartoci po wieczno zdradzone.
Gdy w Rzymie by Marsem, a w Grecji Aresem,
Niejeden genera tam przegra z kretesem.
Lecz teraz si wszystko na zawsze odwrci,
W proch i pustkowie ten wiat si obrci.
Miliony ofiar, chaos, zniszczenie,
wietlisty anio ju niesie zbawienie.
Ten ktry upad z popiow powrci,
Mrok i zagad po wieczno przywrci.
Dla Niego skadana najwiksza ofiara,
A czas jak pochodnia si wreszcie dopala.
Wnet setki bomb rozbysn na niebie,
Jak miliard soc patrzcych na Ciebie.
Ku Jego chwale strumienie krwi,
Ognia pomienie u kresu dni.
Gdy czarne skrzyda okryj t ziemi,
Na zawsze polegnie zrodzone z niej plemi.
Na stertach truposzy historia upadnie,
A co si stao ? Nikt nigdy nie zgadnie.
Cmentarze miast, szkielety domw
- Lecz o tym co widzisz, nie powiedz nikomu.
Wiersz dedykuj najbardziej znanemu polskiemu jasnowidzowi, panu Krzysztofowi
Jackowskiemu. Wiersz powsta z inspiracji wizjami pana Jackowskiego i tekstem
utworu Fight Fire With Fire zespou Metallica.
11 luty 2010r.
14

Katarzyna - Superglina
Jest pewne dziewcz, to Katarzyna
Pocha i zwinna, jak dzika zwierzyna.
Umiech jej niczym sodyczy dzbanek
wiato i ciepo roztacza w poranek.
Jak smuka ania, ta pikna istota,
Jak promyk nadziei lub serca tsknota
Gdy jest w pobliu, cenniejsza od zota.
Przy niej znoniejsza yciowa zgryzota.
Wiem, e Ty dobra jest przyjacika,
Bystra i lotna niczym jaskka.
Cudem natury jest Twoje istnienie,
Jak zorza polarna lub grskie strumienie.
By policjantk Twe skryte marzenie,
Tego co ycz, jest jego spenienie.
Pikno Twe mundur cudownie podkreli,
Rczka Twa mandat surowy wykreli.
Kiedy zabyniesz kajdanek piercieniem,
Areszt u Ciebie grzesznym marzeniem.
Wicej nie pisz, bo al jest mi ycia,
Twj narzeczony ju czyha z ukrycia.

Wiersz dedykuj mojej nowej koleance Kasi Zieliskiej, kolejnej wspaniaej i miej
osobie w gronie moich przyjaci i znajomych.
16 luty 2010r.

15

Na Przekltej Ziemi
W pastwie pogardy zalewasz si zami
Ziemia przeklta pod Twymi stopami
Wiem, e Ty tego nie wybierae
y w takim kraju nigdy nie chciae
Pord ciemnoty bye zrodzony
Nard od wiekw wci upodlony
Jeden drugiemu Polak jest wrogiem
Zo i nienawi za kadym progiem
Ci, co nad Tob band zodziei
Zawsze dostali to czego chcieli
Kamstwo i kradzie s Im znajome
Twoje pienidze w bagno wrzucone
Dzi jak niewolnik tyrasz dla Panw
Lecz tam na grze to banda baranw
Gdy czogi wjad, stos wnet zaponie
Lecz nikt nie stanie ju w Ich obronie

Smutna rzeczywisto dnia powszedniego. Wiersz dedykuj osobom, ktre pracuj za


grosze, a studia ju skoczone.

2 marca 2010r.

16

Ostatnie Tchnienie
Wiem, e kiedy nadejdzie kres drogi
Przyjdzie zawiatw przekroczy progi
Czsto w mej gowie przemyka myl
- Moe to stanie si nawet dzi ?
Ulotny oddech jak ywot motyla
mier ju swe czarne skrzyda rozchyla
Widz Jej umiech na trupiej twarzy
Jaki mj koniec ? - za moment rozway
Martwa powieka bezdwicznie opada
Ciemno w renicach po wieczno zapada
W pustej przestrzeni, lec do celu
Widz wiateko w kocu tunelu
Z kad sekund bliej do Boga
Chocia m dusz ogarnia ju trwoga
Czy ycie wieczne to nie udrka ?
Lub niczym w piekle straszliwa mka ?
Nagl si budz, przecieram oczy
To tylko sen mnie bogi zaskoczy
Wiem, e gdy umr prawda nadejdzie
- Lecz moe jutro to nawet bdzie ?
Wiersz dedykuj tym, ktrzy zadaj sobie te same pytania.
3 marca 2010r.

17

Pogrony W Mroku
Straszliwa pustka w mym sercu powstaa
Dusza ma jeszcze takiej nie znaa
Jaki jest sens dalszego istnienia ?
Gdy nic si na lepsze w Polsce nie zmienia
Sam pogrony w tej rzece ndzy,
Wok cierpienie i dza pienidzy
Wcieko i furia mnie cigle dopada
Tylko nienawi, zazdro i zdrada
Patrz jak nard opada w otchani
Gdzie si podziali na koniach uani ?
Gdzie jest husaria ? Gdzie ideay ?
Te, ktre w strzpy si dawno porway
Gdzie pord ciszy szataski miech
Oto jest kara za ludzki grzech
Takie nastpstwo Waszej ciemnoty
Tudzie niechci i skrajnej gupoty
Nawet nie wiecie, e kraj ten przeklty
Na dno opada jak w morzu okrty
Gdzie w gbi duszy tli si wiateko
Wiem, e przepadnie to polskie piekieko

Wiersz dedykuj tym, ktrzy maj wiadomo w jakim kraju


przyszo im y i czuj wstrt wobec otaczajcej rzeczywistoci.
17 marca 2010r.

18

Hod Niemiertelnym
Ja, szary poeta, Wam skadam pokony
Ku Waszej chwale niech bij dzi dzwony
Niech trby anielskie w niebiosach zagraj
Tym, co potg w swych duszach skrywaj
Dzi kunszt Wasz i geniusz nieliczni ju znaj
I hod Wam znikomy artyci oddaj
Piedesta jest dla Was w mym panteonie
W sercu gdzie mio do sztuki wci ponie
Tam Mozart i Wagner, anioy twrczoci
I Szekspir wraz z Goethem, posacy ludzkoci
Wergiliusz najwikszym patronem poetw
Da Vinci cudownym za mistrzem portretw
I nawet gdy ciao me w ziemi opadnie
Gdy w proch si przemieni, a dusza przepadnie
Pomnik twrczoci po wieczno zostanie
A pami jak feniks z popiow powstanie

Wiersz skadam jako hod dla Tych, ktrzy obrcili si popi, a ich niemiertelny
geniusz jest wci obecny w sercach i umysach nielicznych.
29 marzec 2009r.

19

ANTYfest
Dusz m straszna ao zalaa,
Gdy Deyacoda konkurs przegraa
Jak tu y mog na takim wiecie,
Gdzie ksero Ironw ten zesp wymiecie.
Krzysztof cudownym piewa wokalem
Cho moe nie jest drugim Nergalem
Za na gitarze Robert przygrywa,
Gromem jej dwikw dusze zdobywa
Brzmienie jak rwcy strumie w Niagarze,
Jak lawa co pynie z wulkanu w nadmiarze,
Jak wicher co wszystko wok porywa,
Jak bomba co czogi eksplozj rozrywa
Gdy Assasina w klubie zagraj,
Wielk owacj zawsze dostaj
S polskim Creedem to bez wtpienia,
Rynek muzyczny ma serce z kamienia
Na mym nagrobku napis powstanie,
e Deyacoda me miaa uznanie :
Zesp wielbiem jak mao kto,
Ich konkurencja to dla mnie dno,
Ju czarna ra na grobie spoczywa,
Dusza ma wiecznie niech odpoczywa
Mj osobisty hod dla zespou Deyacoda.
12 kwietnia 2010r.

20

Tosamo
Kim jestem ? Prosz, odpowiedz mi Boe
Czy nien zamieci w polarn zorz ?
Czy kropl deszczu na liciu drzewa ?
Lub byskiem w oku, gdy kto si rozgniewa ?
Pustynnym wiatrem w rodku oazy ?
Diamentem w piercieniu, krysztaem bez skazy ?
Tak inny od tego, co ludziom jest znane,
Jak siewcy nasienie, co w chwast jest wrzucane,
Jak czarny anio na biaym niebie,
Jak krzyk pord ciszy, gdy kto woa Ciebie
Jak grom co wieczorne niebo rozjania
Jak Chrystus, co prawd swym uczniom wyjania
Czy gwiazd w ciemnociach jestem mj Panie ?
Komet na niebie, gdy soca witanie ?
Strasznym tajfunem lub fal tsunami ?
Suchym konarem pomidzy wierzbami ?
wiatem latarni nad brzegiem morza ?
Promieniem soca co pada na zboa ?
Anioem wrd piekie ? Na niebie obokiem ?
Czy w chiskiej wityni ze zota smokiem ?
A moe chimer ? Wybrykiem natury ?
Wci brak odpowiedzi i w krg milcz mury
Szalecem ? Geniuszem ? A moe po trosze ?
Ty jeste artyst, wic nie mcz mnie prosz !!!

Wiersz dedykuj mej artystycznej braci.


14 kwietnia 2010r.

21

Latajcy Holender
Przez czarne morza mknie mroczna galera
Widokiem swym strasznym ywota odbiera
Gdy z gbin ponure wyoni si widmo
Kademu by nagle istnienie przebrzydo
Diabelska potga w ruch okrt ten wprawia
Marynarz ze strachu pacierze odmawia
W ponurej ciszy przemyka we mgle
A w jego wntrzu demony pi ze
Po mokrym pokadzie snuj si zjawy
Lecz nie s to morskiej choroby objawy
Straszliwa to prawda, uwierzcie mi
To nie s arty lub gupie sny

Wiersz zainspirowany szantami zespou Strefa Mocnych Wiatrw.


20 kwietnia 2010r.

22

Gniew Stwrcy
W zamorskich krajach ziemia zadraa
Tysice wraz z sob istnie zabraa
wiat nagle zamar, pogry si w smutku
Prawie zapomnia, lecz powolutku
Stalowy ptak ju rozdzieli dwch braci
Za w bratnim narodzie kryj si kaci
Trwoga w umysach Polakw powstaa
Dzi smutek i rozpacz serca zalaa
Upiony wulkan nagle zbudzony
Ju pyu i lawy zefir wzburzony
Na jego skrzydach kryzys na wiecie
Zwyky przypadek , pewnie powiecie
Lecz ten kto ma rozum, niech znaki dostrzega
Bo w tym rk niechaj spostrzega
Niech wie, e nie koniec tego zniszczenia
Gdy ludzko na lepsze si wcale nie zmienia
Wkrtce nadejd kolejne ze wieci
Nigdy nie zdradz jednak ich treci
Zo jak domino w czelu pociga
Za kara Stwrcy stryczek zaciga

20 kwietnia 2010r.

23

Deus Artifex
(Bg Artysta)
Mj Bg jest artyst, artysta za Bogiem,
Najwysz istot, Szatana wrogiem,
Genialny architekt, twrca Wszechwiata
Jedyna istota samotna dla wiata
Gdy czytasz me wiersze lub patrzysz w obrazy,
Pamitaj, e nie s tworami bez skazy,
Za dziea Stwrcy to wite okazy,
Jak w piaskach pustyni ukryte oazy.
Jak kwiaty co kusz swym piknym zapachem,
I gwiezdny firmament , co wieci nad dachem
Lub promie soneczny, co budzi Ci z rana,
Jak ka zielona, co ros oblana
Anielscy artyci zsyani przez Boga,
W ich oczach zy sone, gdy mier i pooga,
Ogarnia wszystko dokoa ciemnoci,
Rozbyska duchowo empatii zdolnoci.
Czy nie s z artyzmu zrodzone otchanie,
Gdzie adna stopa ju nigdy nie stanie,
Lub morskie gbiny, gdzie yj stworzenia,
Co ludzka niewiedza w potwory przemienia
Lub lasy i gry, nad nami przestworza,
I licie na drzewach i kosy zboa,
Jeleni w gstwinie wydatne poroa,
A take na niebie wietlista zorza.

4 maja 2010r.

24

Dom
W nocy, gdy dugo zasn nie mog
Przelewam na papier z duszy swej trwog
Z myli i uczu buduj gmach
Mroczny i pusty panuje w nim strach
Ponure posadzki pokryte rozpacz
Tu pikne sowa niczego nie znacz
Poke za ciany grzyb pleni porasta
Nienawi jak korze w sercach wyrasta
Fundament w komunie by murowany
Na strzpach ruin wci osadzany
W micie mczestwa blem rozbrzmiewa
Okienne za ramy z wisielcw s drzewa
Smugami wspomnie splamione s szyby
Pywaj po murach cienie jak ryby
Domylasz si chyba, jak dom si nazywa ?
To Polska jak pocisk m dusz rozrywa

11 maja 2010r.

25

TU 154
Trzask, ogie, eksplozja
mier, niemoc, erozja
W poncych szcztkach mczeska mier
Przybyo polegych dziewi i sze
Dziesity kwietnia pamitna to data
Gdy anio mierci odebra Ci brata
Sarkofag co serca smutkiem rozrywa
Tupolew zowieszczo za si nazywa
Gdy z niebios opada jak szatan strcony
Jak sok co w burz gromem raony
Ikarem narodu stalowy by ptak
Jak plagi egipskie od Boga to znak
Ten lot si nie skoczy, po wieczno wci trwa
elazne skrzyda znw nios go dwa
Gdy zamkniesz powieki patrzc na znicze
To wszystkich polegych ujrzysz oblicze
Rozpostrzyj swe skrzyda elazny orle
Bd pikny i dumny jak symbol na godle
Ju flaga na maszcie w poowie powiewa
aobny za hejna dokoa rozbrzmiewa
Le wic do raju ze stali aniele
Przenie tam dusze, ktrych tak wiele
Raczye zabra na tamt stron
Uciekam si Panie pod Twoj obron
Wic le przez niebiosa aniele ze stali
Omi Smoleskie lotnisko w oddali
Nad len mogi przepy raz jeszcze
Rozwiej jak mgiek uczucia zowieszcze
Jak d Charona do wiata umarych
Tupolew do raju przewiezie Tych zmarych
Pamitaj wic nazw TU Jeden Pi Cztery
Niech alem w Twej duszy zaponie znicz szczery
Wiersz dedykuj ofiarom katastrofy i Ich rodzinom.
18 maja 2010r.

26

Upadek
Jest krzyk co guch cisz przerywa
Jak bomba co ciaa w kawaki rozrywa
Od wewntrz rozpala w mej duszy zo
Sprawia e czsto ycia mam do
Dno i wodorost wszystko dokoa
Umys przecitny tego nie zdoa
Zrozumie i zamkn w tak prostym sowie
Upadkiem to wszystko dla mnie si zowie
Prni i tpi wkoo s ludzie
Lud ten bytuje w moralnym brudzie
Wikszo myli tylko o sobie
W kadej minucie i w kadej dobie
Wszystko co robi jest sztuczne jak lala
Proci i gupi niczym u drwala
Siekiera co pniaki tnie w drobny mak
Chc poy godnie, nie wiedz jak
Kuky bez duszy nas otaczaj
Mzgu w swych gowach wcale nie maj
Wszystko to szaro i smutek przesika
Jak gbka trucizn ludno nasika

19 maja 2010r.

27

Niewolnik
aden czowiek nie rodzi si wolny
Jest niewolnikiem co tylko jest zdolny
Ciko pracowa dla swoich panw
Norm wyrabia wedug ich planw
Taki porzdek jest tego wiata
Cigi przyjmowa od swego bata
Cigle si trudzi w pocie i znoju
Niczym parobek papla si w gnoju
I cho nie jeste tego wiadomy
Ju z brzucha matki bdc zrodzony
Rce i nogi skute w kajdany
W wieczn niewol wyrobnik oddany
Maym trybikiem jeste w maszynie
Cikiej i strasznej niczym na szynie
Bestia ze stali co mieli i trawi
mier jest jedynym co w kocu Ci zbawi
Wiersz dedykuj mojemu koledze Adamowi N., ktry twierdzi, e jak Polak pracuje dla
Polaka za 1200 z brutto, to wszystko jest OK., a jak pracuje dla Murzyna za 8000 z
brutto, to jest niewolnikiem
24 maja 2010r.

28

Gdy Umys I Serce pi


Cyrkiem i fars jest ycie w tym kraju
Wielkim dramatem w rozpaczy raju
Upiorny to ciar jak sterta kamieni
Lecz adna modlitwa ju tego nie zmieni
Uderzam wic sowem jak Zeus swym gromem
W krain prnoci co zwie si mym domem
Rozpalam agiew przemyle pomiennych
Dotykam przebyskiem pustkowi bezdennych
Zadaje wic stale te same pytania
Stawiajc przed sob wci nowe zadania
Jak jele co biegnie w elazne zasieki
Topielcem zostaem co skoczy do rzeki
Wci walcz zaarcie ze swymi mylami
I tocz batali jak statek z falami
W przepastnej przestrzeni marnuj swj czas
Jak zwierz co wbiegnie w poncy ju las
Oddaj wic Bogu co Jego wasnoci
Przywdziewam codzienno przeszyt szaroci
Odpowied znalazem na kocu mej drogi
To kara jest Boska na nard ubogi

Wiersz dedykuj tym, ktrzy zmagaj si co dzie z szar, smutn, polsk rzeczywistoci.
25 maja 2010r.

29

Obd
Wszystko wokoo cofa si wstecz
Geniusz zanika, wrcz idzie std precz
Wszystko poda najprostsz ju drog
adne przeklestwa tu nie pomog
Prosta muzyka z gonikw dobiega
Prosta hoota ulice przebiega
W wiecie tym prosto wszystko zagusza
Niczym w pustyni upa i susza
Proste budynki jak klocki dokoa
Proci s ludzie jak na wsi stodoa
Proste popdy nimi kieruj
Proste zajcia w pracy sprawuj
Niczym zwierzta instynktem wiedzione
Proci jak strzay wiatrem niesione
Proste uczucia i proste postawy
Proste jak w sdzie grodzkim rozprawy
Wsteczna rozumu to ewolucja
Jawna gupoty wrcz prostytucja
Napiera na czeka zewszd dokoa
Ludzka istota tego nie zdoa
Zatrzyma lub popchn w t drug stron
Z wiedzy i wiary zbudujmy obron
By przetrwa t klsk jako gatunek
Przey w ukryciu umysu rabunek
Jakby powiedzia Kohelet Marno nad marnociami i wszystko marno (Koh 1,2).
Wiersz dedykuj Robertowi Jakubiakowi, genialnemu gitarzycie rewelacyjnego zespou
Deyacoda w podzice za to, e dzisiaj podsun mi na myl okrelenie Obd jako
tytu powyszego utworu.
26 maja 2010r.

30

Rzenik
Jestem najgorszym morderc na wiecie
Wariat i psychol pewnie powiecie
Przed wami oprawca dla swojej duszy
Rzenik co nie zna litoci i kruszy
Wasne koci i cigna w kawaki
Upycha to wszystko do zamraarki
Nieczuy na wasne jki i pacze
Rozpruwam duchowe wntrznoci i znacz
Jak bydo co znakiem waciciel ozdabia
To haba i potwarz do Ciebie przemawia
Ze smutku i blu liryk ukadam
Wtrob i serce na tac wykadam
Wtedy gdy pustka i zwyka zo
Przenika m dusz cakiem na wskro
Zamykam myli i sowa w poezj
Rodz najwiksz przed Bogiem herezj
Ogryzam z misiwa gnaty twrczoci
Zapalam w swym wntrzu kaganek prnoci
zy sone ju pyn wartkim strumieniem
Refleksje w tym dziele przeszyte cierpieniem
Gorycz ju ci uczucia przenika
Zamrze milczeniem surowa publika
Umysy ich sabe w zachwyt popadn
Zo i nienawi w ich sercach przepadn
Jestem zbrodniarzem, co swym kaamarzem
Uczyni kielich goryczy otarzem
Bd po wieczno wic potpiony
Niechaj zabij po mierci mej dzwony
Niczym piekielne zastpy szatana
Dusza w czeluci bezdennej zbkana
Otwieram geniuszu szkatuk wytrychem
Niczym klasztornym zostajc mnichem
Podrzynam swe gardo ostrzem ze stali
Ju wiato tak jasne dostrzegam w oddali
Przelewam na kartk swe sone zy
Na moim grobie zakwitn wic bzy
31 maja 2010r.

31

Nadchodzi Koniec
Ju nie ma przyszoci, jutro jest snem
Taka jest prawda, gdy wszystko jest dnem
Wszdzie dokoa tylko destrukcja
Gwaty, morderstwa i prostytucja
Czterej za jedcy wsiedli na konie
Wkrtce w poodze wszystko zatonie
Gd, wojna, zaraza a w kocu i mier
Nie wicej jak roku zostao nam wier
Gdy mio i przyja niczego nie znacz
Niebiosa nad nami ju nie wybacz
Tego zepsucia i ludzi drczenia
Kara nadejdzie za wszystkie zboczenia
Wyzysk czowieka i upodlenie
Jedno mi na myl przynosi stwierdzenie
Bliniego Swego przestaniesz szanowa
Po mierci w mczarni bdziesz bytowa

Wiersz dedykuj mojemu najlepszemu kompanowi Bartomiejowi D.,


ktry jest przeraony otaczajc nas rzeczywistoci, tak samo jak ja.
1 czerwca 2010r.

32

Czarodziejka
Jest taka dziewka jak czarodziejka
Wielu znajomych ma dobrodziejka
Gdy w mskim gronie zabynie swym czarem
Do dna jej soki wypitym nektarem
W bogim amoku ekstaz zniewala
Czowiek jak kuka lub pusta lala
Stajc si wiernym jej niewolnikiem
Zrwna si z gleb lub nawet z chodnikiem
Dla niej porzuca swoj rodzin
Aby cho jedn przey godzin
W czuych objciach i pocaunkach
Smaku jej zazna w rnych warunkach
Wielu wpdzia w mogi mioci
Jej skosztowanie dzik wolnoci
Jak ta panienka sprzedajna si zowie
W polskiej codziennej potocznej mowie ?

Wiersz dedykuj czci populacji, szczeglnie mskiej, ktra t panienk doskonale zna,
jak i ja niej podpisany.
2 czerwca 2010 r.

33

Inspiracja
Noc mina, prawie wita
Lecz natchnienie do mnie wita
Jak kochanka obnaona
Ponad inne wyniesiona
W jej objciach dusza piewa
Ju poezja w niej rozbrzmiewa
Gdy ekstaza j przepenia
Twrcza wena mnie wypenia
Moja luba jest mi bliska
Niczym z Turcji odaliska
Przysza wielbi swego pana
Konkubina z niej oddana
Z tego zwizku nie ma dzieci
Zamiast tego z niej poeci
Czerpi jak ze studni wod
Maj na to bosk zgod
Cho stosunek jest legalny
Nie jest jednak tak banalny
Jak si wszystkim zdawa moe
Chro ten sojusz Panie Boe

6 czerwca 2010r.

34

Pogarda
Wszystko jest kamstwem co Ciebie otacza
Fasz i obuda swe wpywy roztacza
Wszdzie ukady i znajomoci
Wszystko zepsute do szpiku koci
W pracy czy w szkole, bd na ulicy
Wszdzie s ludzie nieprawi i dzicy
Pustka ju dusz przeszywa jak n
Pragn to wszystko zamieni w kurz
Co dzie w swej gowie ukrywam marzenie
Aby zicio si pewne zdarzenie
System upadnie ku przeraeniu
Ludzko si dowie o Boga istnieniu
Pacze, lamenty, zgrzytanie zbami
Niebiosa otwarte tu ponad gowami
Sd ostateczny nad caym narodem
Pogarda dla ludzi za zbrodni dowodem

9 czerwca 2010r.

35

Warszawa 1944
Podejd przechodniu w zadumie i ciszy
Niechaj Twj umys w kocu usyszy
Krzyk co dociera do Nas z przeszoci
Mogi przykryte w nim czaszki i koci
Zoone w tragicznej ofierze marzenia
Upywem czasu spowite wspomnienia
Wic oto jest pomnik z tysicy cia
Cho dawno ju umilk bitewny sza
Miasto Warszawa co krwi jest zdobyte
Na jego murach napisy wyryte
Przez dusze co pieka na ziemi zaznay
Gdy pierwsze powstacze rozlegy si strzay
Ciaa i mury zmienione w py
Okupant niemiecki nie cofn si w ty
Lecz par cigle na przd niczym szaracza
Co kad rolinno swym godem wykacza
Okrutna zaraza z elaza i stali
Sojusznik znw zawid i patrzy z oddali
Nadzieja zawsze ostatnia umiera
Za smutek i pustka wci dusz rozdziera
Wic wspomnij najwiksz w historii ofiar
I rozbud na chwil najgbsz Sw wiar
e jeszcze nadejd kolejne dni chway
Dla dzieci Warszawy co ycie odday
Wiedz, e gdy wojna znowu nadejdzie
Wie ta jak sygna na skrzydach przybdzie
Z umarych powstan polegli onierze
Wypeni si z Bogiem zawarte przymierze
Raz jeszcze do walki wszyscy powstan
Nie w klsce upadn, lecz skocz wygran

Wiersz zainspirowany utworem Uprising z najnowszej pyty Coat Of Arms zespou


SABATON i ich niedawnym koncertem, ktrego miaem przyjemno by suchaczem.
14 czerwca 2010r.

36

Choroba
Gdy lustro przeszywam przelotnym spojrzeniem
Umys mj trci ogromnym zdziwieniem
Czsto odczuwam gbok odraz
Gdy ludzko trawic spostrzegam zaraz
I nie wiem czemu nie krzyczy sumienie
Gdy jeden drugiemu zadaje cierpienie
dza destrukcji wci targa czowiekiem
I nawet gdybym uczonym by grekiem
Zagadk to dla mnie wieczn zostanie
Jakie jest ludzkiej istoty zadanie ?
Co ycia naszego kocowym jest celem ?
By wrogiem czy przyjacielem ?
mier, gwaty, wojna, pooga
Umys mj cigle ogarnia trwoga
Pragnienie wadzy, zazdro lub zdrada
miertelne istoty bez przerwy dopada
W mrokach historii za niknie pocztek
Skd ludzka nienawi wzia zacztek

15 czerwca 2010r.

37

Przeciwiestwa
Czarne i biae, wiato i mrok
Ostatni sen w yciu i pierwszy krok
Mio rodzicw i ludzka nienawi
Trwaa jak przyja i smutna jak zawi
Sodkie zwycistwo i gorzka poraka
Wielka jak sonie lub maa jak traszka
wiat na kontrastach buduje fundament
Tylko pozorny panuje w nim zamt
Wszystko dokoa tworzy mechanizm
Kady najbliszy Ci ywy organizm
Nawet doliny i martwe skay
Wasn sw rol w systemie dostay
Ogie i woda lub ycie i zgon
Prosty parobek, kandydat na tron
Kady powinno swoj wypenia
Mnogo przeciwiestw wiat za przepenia

15 czerwca 2010r.

38

Faszywa Wiara
Dugo dyem by pozna t prawd
Cho to spoecznie jest niepoprawne
Wyznam Wam to co ostatnio odkryem
Fasz i obud w rodakach wykryem
Jeden drugiemu wszystkiego zazdroci
Zoci i chamstwem ssiada ugoci
Polskie piekieko ju si gotuje
Polak Polaka w kocu zaszczuje
Najpierw naplujesz ludziom na twarz
Potem na tac pi zotych dasz
Wyznasz przed ksidzem Swe wasne grzechy
Potem powrcisz pod stare strzechy
Jutro za wszystkie winy ponowisz
Duszy Swej nigdy ju nie uzdrowisz
W bdne keczko szybko popadniesz
W ogniu piekielnym po wieczno przepadniesz

Wiersz napisaem pod wpywem bacznej obserwacji zachowa Polakw m.in.


poniedziakowego incydentu na osiedlowym parkingu i zjawisk o podobnej genezie
wystpujcych wrd studentw.
22 czerwca 2010r.

Nad Brzegiem Przepaci


39

Obdem wiedziony jak Chrystus ku mce


Gdy ywot ucieka jak woda przez rce
Ja w paszcz szalestwa podam bezwolnie
A serce za cikie wci bije powolnie
W codziennej szaroci gboko co pka
Gdy ycie wrd ludzi to trwaa udrka
Co zjada ze smakiem i rozum i dusz
Wyjani Ci tego si jednak nie skusz
Lecz jeli zrozumiesz w obsesj popadniesz
Wariatem Ci nazw i w tumie przepadniesz
Odarty ze strzpw zdrowego rozsdku
Opadam jak anio upady z pocztku
Pogram si w piekle i wasnej niemocy
Na prno za wok jest szuka pomocy
Gdy nie ma istoty co atwo odgadnie
Co w duszy artysty tak pko dokadnie
Jak lustro rozbite w miliony kawakw
Psychika przeszyta tysicem odamkw
Wykrwawia si z chci dalszego istnienia
To droga nad przepa do ycia stracenia
I lep ciemnoci zapon Twe myli
Jak horror na jawie i to co si przyni
Gdy umys zatraci swe wasne zdolnoci
A zewszd napyn ju tylko podoci
Wyrazy wspczucia i kondolencje
Podnios nagrobne i smutne sentencje
Gdy Ci co popadli w kompletne szalestwo
Stracili dla innych swe czowieczestwo
I niczym zwierztom zrwnane stworzenia
Godni zniewagi, odrazy, cierpienia
W pustej przestrzeni, zwizany pasami
Za umys stpiony silnymi lekami
Zwanymi tak przez tych, co sami stuknici
Powinni w ukryciu pozosta zamknici
Ju dusza swobodn jedynie zostaa
Kukuka nad gniazdem co wolno poznaa
Gdy w locie wznoszcym jak Ikar wzleciaa
Ostatnia nadzieja co jeszcze przetrwaa
W poezji magicznej zaklta sowami
Przeyje po wieczno pomidzy wierszami

Wiersz dedykuj wszystkim poetom wykltym, takim jak witej Pamici Rafa
Wojaczek, ktrzy w meandrach swego smutnego ywota popadli w obd prowadzcy na
sam koniec cieki ycia.
23 czerwca 2010 r.

40

Mio
Za mundurem panny sznurem
Choby nawet z grubym gburem
Gupi prostak take dobry
Choby nawet nie by szczodry
Powodzeniem pienidz rzdzi
Stay etat w serce trci
Niczym z uku prosta strzaa
Amor da niestety ciaa
Mio wcale si nie liczy
Pord zwykej szarej dziczy
Dziewcz zwyk utrzymank
Jakby bya krla brank
Prawda z tego straszy wcieka
Kada luba by si zrzeka
I geniusza kiedy trzeba
Gdy w portfelu piszczy bieda

Wiersz powsta z inspiracji rnymi


obserwacjami i przemyleniami pyncymi
z otaczajcej tragikomicznej i przeraajcej rzeczywistoci.
28 czerwca 2010r.

41

Melan
Gdy nico zaglda przez duszy zwierciada
Nadzieja trwa jedna, co nigdy nie pada
Spoycie trunku m deska ratunku
Cho nie jest on zwykle pierwszego gatunku
By pierwszy kieliszek, jest drugi i trzeci
P litra na gow, za czas szybko leci
Ja niczym koliber zakniony nektaru
Za melan zaczty w pobliskim lokalu
Muzo poetw daj wic natchnienie
Ulyj mej duszy i przynie zbawienie
Twrcy co wasne przeywa cierpienie
Szerzc wokoo spoeczne zgorszenie
W oparach absyntu zrodzone wytwory
Umysu co drcz najgorsze potwory
I ciemno co na wskro psychik przenika
Gdy pustka swym szponem me wntrze dotyka

Z inspiracji wczorajszym grillowaniem na dziace


12 lipca 2010r.

42

Proroctwo
Zrodzony z niebytu umarych wszechwiatw
Skazany na pustk ojczyzn wariatw
Dziercy za sowo jak rycerz swj miecz
Omenem zagady jak krwisty deszcz
Wizjami drczony w koszmarnych marzeniach
O mierci i wojnach, ludzkoci cierpieniach
Ja wieszczem ciemnoci, mesjaszem zniszczenia
Dzi dawne wartoci nie maj znaczenia
Wic wkrtce chaos ogarnie ten wiat
I rk na brata podniesie brat
Gdy szatan sw armi piekieln sprowadzi
Modlitwa arliwa ju nic nie poradzi
I spyn ulice rzekami krwi
Za z trzaskiem otworz si czarcie drzwi
A ogniem zabysn miasta i wsie
Znw z hukiem zawal si wiee dwie
Ten ktry nazwie siebie prorokiem
Godo ozdobi czerwonym smokiem
Pod wielkim uciskiem upadn narody
A w toku szalestwa otworz si groby
Z inspiracji moimi snami
14 lipca 2010r.

Ostatnia Podr
43

Ciemno, organy, liturgia sowa


W trumnie spoczywa ju gorsza poowa
Mego jestestwa wiadectwo na wiecie
Jak szcztki robaka co but Twj rozgniecie
Ksidz ju za moment kazanie dokoczy
Ostatnia ma droga si w kocu zakoczy
Jeszcze t skrzynk ziemi przysypi
Grk nagrobn wiecami obsypi
Wok ognisko ze zniczy zapal
Potem si szybko stamtd oddal
Jest ju po wszystkim kto szepnie do siebie
Moe w kondukcie odnajd i Ciebie
Ciao w pospnej mogile spoczo
Tak si skoczyo yciowe me dzieo
Ju wkrtce misko przetrawi robaki
I rozkad pomiertny da si we znaki
Potem zostan ju tylko koci
Tak jak po rybie zjedzonej oci
Wszyscy zapomn o tym e byem
Jadem i spaem, a w kocu i zgniem
Nagrobny sarkofag jedynie zostanie
Jak milion podobnych widzcych witanie
Gdy co dzie cmentarny poranek nadchodzi
Lecz zmrok mego bytu jak soce zachodzi
Jak szary anonim kamieniem wrd ska
Wiadome jest tylko co ywot mi da
Imi, Nazwisko, za dusz modlitwa
I data mej mierci jak ostra brzytwa
Podcia me gardo swym ostrzem ze stali
A wszystko zostao ju teraz w oddali
Bl, rozpacz, lastryko - wiadectwo niemocy
I ycie jak jabko zerwane z przemocy
Z jaboni rodzcej tak kwane owoce
A mier niczym zefir gdy szarfa opoce
Zniszczony przez wszystko co byo mi znane
Lecz ycie pomiertne przeze mnie wybrane
Gdy min miesice i wszyscy zapomn
Od wita osob m tylko przypomn
Odszedem na zawsze w krain ciemnoci
Zostay ju prochy i garstka mych koci
Przez ziemi trawiony jak drewno zgnilizn
Szkielecik straszcy sw bia golizn
Za ycia ma dusza niczym naczynie
Blem i pustk co nigdy nie zginie
Tak stan si tym, co treci m byo
Kolejne istnienie ze wiata ubyo
Z nicoci powstaem i w nico powrc
Powstao bezkresne odbicie w mej sztuce
16 lipca 2010r.

44

Zima
Zimowy pejza przeraa czowieka
Gdy lodem i krami pokryta jest rzeka
Co krwi przepeniona, a z wierzchu jest zawi
Jak pancerz ze stali za zo i nienawi
Spowite niegiem serca skostniae
Gniewem i furi jak mier otpiae
Cierniami blu przeszyte do gbi
Jak rj wciekych pszcz co nad sadem si kbi
Dusze w kamiennej fortecy ukryte
Pomniki mczestwa prnoci przykryte
Tyme istota co faszem karmiona
Nigdy nie bdzie po zgonie zbawiona
W nico bezkresn w kocu si zmieni
Przepadnie na zawsze w litanii z kamieni
Do krzya przybita wasnymi grzechami
ywot zakoczy, udawi si zami

22 lipca 2010r.

45

Jesie
Jesienny pejza zasmuca czowieka
Gdy tylko na koniec jedynie ju czeka
Kres wic dobiega na ziemi cierpienia
W py si przemieni dawne marzenia
Szaro swym alem przenika wspomnienia
Zgoda na rozkad pomiertny sumienia
zami jak deszczem zalewa si dusza
Wicher porywisty j z wody osusza
Codzienno zatonie we mgle niczym ki
W podmokej przyszoci za kryj si pki
Kwiatw przegniych wrd wiecw nagrobnych
W pycie kamiennej sentencji aobnych
Droga krzyowa wrd setek kamieni
Nawet modlitwa ju losu nie zmieni
Z prochu powstae i w proch si obrcisz
Nigdy do wiata ywych nie wrcisz

24 lipca 2010r.

46

Dla Mej Lubej


Pisz do Ciebie ma ukochana
Pikna dziewczyno w ciemno odziana
Kos dzierca posanko Boga
W oczach Twych ofiar zapada trwoga
Chwytasz ich ciaa w Swe ostre szpony
Na nic modlitwy i zote trony
Blada jak chodne wiato ksiyca
Chuda jak szkielet, martwa dziewica
Pani mogiy, ksina makabry
Szat Tw mroczne i zgnie s barwy
Soczyste ttnice przegryzasz zbami
Ciepa posoka pomidzy wargami
Misem si ywisz, lecz ludzk padlin
Pod Tw potg ywota przemin
ci zbroczony kocisty sza
Boski majestat wadze Ci da
Sodki Twj zapach niczym ywica
Ig przebita uczu martwica
Blu wstgami zszywane Twe blizny
Usta za pene zjadliwej trucizny
Twoje ramiona moje marzenie
Cho w czytelniku budzi zdziwienie
e jest m lub i wiern kochank
Pikn i srog serca wybrank
Wieczn mej duszy jeste te pani
Niczym w gstwinie padnit ani
Zimne Twe donie i czarne renice
Na myl przywodz w lochach piwnice
Poka mi lico co czaszk si znaczy
Odso za ono plugastwem rozpaczy
Droga dziewczyno, Czekam stskniony
Tylko przy Tobie bd speniony
Jak orze martwa, za skrzyda Twe czarne
Imi Twe moe prawdziwe odgadn
Ja w piekle przepadn z mioci do Ciebie
Gdy mierci Ty jeste, za nikt o tym nie wie

28 lipca 2010r.

47

Ojczyzna
Krwi i cierpieniem zdobyte obszary
Niegdy na jawie przeyte koszmary
W imi tej jednej, wci utsknionej
Twojej ojczyzny alem splamionej
Chocia trzepocz sztandary ku chwale
Zgroza i smutek przenika wci stale
Niczym cmentarna blu oaza
Pustk i szaem mroczna ekstaza
Czy nadaremnie tyle mczarni ?
Dawnych pokole stosy trupiarni
W kach i lasach polege denia
Batem zaborcw rozwiane marzenia
Wolno czsto do gowy uderza
Zmienia czowieka w prostego zwierza
Upi sumienie i dawne wartoci
Zdepcze w pamici przodkw Twych koci
Oby pamita w kadej godzinie
Jedn ide, ktra nie zginie
ycie na ziemi ojcw wartoci
Cieszy si moesz wasn wolnoci

4 sierpnia 2010r.

48

Targ Niewolnikw
Klska i rozpacz w Urzdzie Pracy
Paczcie i mdlcie si biedni rodacy
Targ niewolnikw zosta otwarty
Czowiek z godnoci wasnej odarty
Cika harwka za garstk drobniakw
Rynek obdu, folwark wieniakw
Cho wyksztacony pracy nie znajdziesz
Bl i zgryzot wok odnajdziesz
Niczym w Egipcie status niewoli
Prezes twym panem w polskiej niedoli
Niczym w chlewiku knur przy korycie
Rajem na ziemi jest jego ycie
Twoj nadziej ju tylko wojna
Albo w mogile przysta spokojna
Wci upodlany przez innych Polakw
Owc wrd wilkw dla swych rodakw

11 sierpnia 2010r.

49

Nimfa
Nie Katarzyna, Nie Bernadetta
Pikn istot tylko Wioletta
Troch szalona, czasem si gniewa
M jej za trafi chyba do nieba
Moe na moje zuchwalstwo przyzwoli
Jeli za przeklnie, zaznam niedoli
Lecz niech si dowie jakim szczciarzem
lub Ci skadajc przed witym otarzem
Jeli nie dzieem, czarujesz widokiem
Wosy zocistym wiata potokiem
Skra jak jedwab zazdro rozpala
Dusz wiatoci wdzik Twj zniewala
Oczy Twe kusz bkitem szafirw
Lico rumiane jak kwiaty imbirw
Kibi smuka, pier powabna
Niczym ania posta zgrabna
Jeste niezwyka powiem to szczerze
Gdy kto Ci pozna wzmocni si w wierze
e jest jak nimfa wrd ludzi zrodzona
Niczym bogini winna by czczona

Mojej drogiej przyjacice Wioletcie Supczyskiej i jej mowi,


ktry jest najszczliwszym facetem na wiecie.
18 sierpnia 2010r.

50

Patrio-Masochizm
Matka wyrodna karci swe dzieci
Czsto traktuje gorzej od mieci
Niczym sadystka w lateks ubrana
Blem si syci Twa kurtyzana
Pejczem w swej doni srogo wywija
Serca kochankw trwog przebija
Zamiast swe piersi mleczne nadstawi
Karze swym dzieciom w ajnie si bawi
Wci je upadla ku swej radoci
Z ulg i miechem patrzy na koci
Swego potomstwa w grobach zoone
Niczym pachoki w getcie gromione
Gdy Ci przytuli, pluje Ci w Twarz
ycie w niedoli wszystko co masz
Cho demokracja zudna dokoa
aden polityk przekona nie zdoa
Mej wiadomoci, abym by zdolnym
W tym niewolnictwie zosta pokornym
Chocia okrutna wci wysawiana
Twoja ojczyzna w sadyzm odziana
W jej wymiocinach topi si ycie
Tym co zostaje moralne jest gnicie
Znasz przecie imi dziewki kliwej
Polsk j zowi w mowie yczliwej

30 sierpnia 2010 r.

51

POSG
Oto jest otarz mego cierpienia
Wieczny monolit, posg sumienia
Dusz napawa smutkiem i zoci
Straszy za chodem i ludzk podoci
Kielich gorycz po brzegi jest peny
Ciar pod krzyem niesionym niezmienny
Upir mczestwa na nim spoczywa
Jkiem agonii za serca rozrywa
Gowa koron cierniow zdobiona
mierci nadzieja krwicie zbroczona
Niczym samotno w pustk odziana
Nico co w Polsce ojczyzn jest zwana

6 wrzenia 2010r.

52

WIARA
Jest pewna sprawa, co trzyma przy yciu
Sodycz dajca nadziej w odbyciu
Wiecznej mej drogi ku kracom cierpienia
Speni powinno mego istnienia
Wiara w niechybn mier i zniszczenie
Chordy demonw, diabelskie nasienie
W stare proroctwa i duszy zbawienie
Niesie pospne przyszoci widzenie
Wierz w szatana, ogie i zo
Czelu przepastn, kar i dno
Otcha co czeka ludzko po zgonie
W niej potpiona wikszo zatonie
Wierz te w Boga, wiato w ciemnoci
Jedn istot, ktra si zoci
Widzc nienawi pomidzy ludami
Patrzc na ywot przeszyty krzywdami
Stwrco wszechwiata bde askawy
Spojrzyj agodnym okiem na sprawy
Ktre si tycz czeka zbawienia
ycia po mierci, wiecznego wizienia.

14 wrzenia 2010r.

53

Tradycja
Witaj gociu w niskich progach
Chocia tuasz si po drogach
Tak mozolnie utwardzanych
Niczym sito dziurkowanych
Wci pamitaj co ci czeka
Gdy odwiedzisz z Polski czeka
Jak tradycja swojska kae
Godnym daje jado w darze
Czysty spiryt w kielich leje
Spyta - co si Tobie dzieje ?
Jak Twe zdrowie i rodzina ?
I czy w domu bidy ni ma ?
Pogawdka mile pynie
A z butelki pyn wci ginie
Jedna pusta, potem druga
Wic rozmowa jest do duga
Barek jednak tak zasobny
ar pragnienia za sposobny
Staropolskim obyczajem
Pijem pki jeszcze stajem
Na swych nogach, wasnym siy
Aby pikne sny si niy
Gdy gocina ju ustanie
W domu moim noc nastanie
Z inspiracji niedawn wizyt u bardzo dobrego kompana, Leszka, ktry niewiadomie
podsun mi temat powyszego utworu dziki Swej jake yczliwej staropolskiej
gocinnoci
27 wrzenia 2010r.

54

Cyrograf
Dzi krwawy autograf zostawiam przed Tob
W podszepcie szalestwa, diabelsk namow
W zamianie za dusz i ogrom mczarni
Zagad mych wrogw i kurhan trupiarni
Skadam w ofierze jak Boga narzdzie
Pochlebiam podoci co wiatem zatrzsie
Gdy legnie w posadach ta pusta spoeczno
Gdzie mwi Dzie dobry ! ju tylko przez grzeczno
Tam czarna kostucha otworzy wntrznoci
Nakarmi bezbone tumy ludnoci
Tym blem i furi, co rani i pali
Roztopi swym arem ich serca ze stali
Zagrzmij upady, Twj wsplnik Ci wzywa
Z paszczy swej rzdzy nienawi dobywa
Jak sztylet co zbrodni najwiksz si splami
Gdy ciemno od wiata na wieki mnie zbawi
I oby me imi strach wci napenia
Tak jak si kielich gorycz wypenia
Gdy byem drczony cierpieniem w milczeniu
Wzmagajc swe mody do Ciebie w pcieniu
Wci bezskutecznie, lecz teraz mnie suchasz
Mj posg aoci destrukcj rozkruszasz
Bdziesz mym panem, jeli si sprawdzisz
Czyst m dusz przenigdy nie wzgardzisz
4 padziernika 2010r.

55

Prometeusz
Pora rozpali ogie zgaszony
Wznie rewolucji sztandar stamszony
Lepszy poranek zdoby dla wiata
Posa zbrodniarzy pod pieniek kata
Wkrtce upadn rzdy i plany
Z hukiem zawali si mur budowany
Z takim mozoem paac wznoszony
Dom niewolnikw herbem zdobiony
Nios nadziej dla ludu prostego
Chocia zrodzony z rodu zwykego
Stan na czele tego powstania
Przyjm ryzyko mierci doznania
Czas zrzuci besti siedzc na tronie
Stan w sabszego czeka obronie
Splun prosto w twarz magnatom
Zabra wadz tym wariatom
Jam Prometeusz z bosk pochodni
Cichcem skradzion agwi przewodni
Rzucam mym sowem niczym kamieniem
Kraj ten przestanie by Twym wizieniem

5 padziernika 2010r.

56

wita Wojna
W imi Boga w rku miecz
W jednej sprawie pynie ciecz
Krwi pokryte strzpy stali
W polu walki gdzie w oddali
Wznie Swj or w Jego chwale
Dzieryj symbol mierci stale
Czarny anio Twoim strem
Zatem nie bd nigdy tchrzem
Kiedy ogie wkoo ponie
Wrg w kostuchy gardle tonie
W oczach obd, w sercu trwoga
Jedna droga - Rka Boga !

11 padziernika 2010r.

57

Dopalacze
Jestem mdry wic zaznacz
Pragn zniszczy dopalacze
A sprzedawc wysa w diaby
Aby zyski nieco spady
Nie tornado, lecz wichura
Zrbmy z krla tylko knura
Ktry pasie si w chlewiku
Ten zwolennik narkotyku
Oby wyszo mu bokami
I pucili go z torbami
Za na Wlce ju kwatera
Czeka tego kawalera
Wiersz dedykuj Pawekowi N., ktry wczoraj podczas witowania swoich urodzin
wymyli temat powyszego utworu.
11 padziernika 2010r.

58

Ogie
W moim sercu cigle wojna
Myl o buncie niespokojna
Jedna dzika iskra srebrna
Z charakteru dosy wredna
Niech zaponie swym zapaem
Bynie wasnym Boskim arem
By bezczelnie wszystko zmieni
Wasne plany w ycie wcieli
Chocia w duszy gd ktliwy
Bywa nieraz spolegliwy
Teraz niczym ogie bdzie
Strawi kad podo wszdzie
Pragn zmieni wiat przeklty
Nawet zosta w nim wyklty
Transformacji by przyczyn
Niechaj ciemne wieki min
Kady czek si lepszym stanie
I za motto przyjmie zdanie :
Lepiej dobrym by za ycia
Ni wrd piekie dozna gnicia

12 padziernika 2010r.

59

Droga Krzyowa
Krocz bezkresn ciek cierpienia
Nosz na sobie ogrom brzemienia
Tworz w umyle mierci pejzae
W ptnie publice swojej przeka
Patrz ! oto wok straszy dolina
Tablic kamiennych widokiem przeklina
Z mogi i szcztek kaplica wzniesiona
W niebo za stercz kociste ramiona
Geniusz szalestwa koszmarem drczony
Pomnik mczestwa trupem zdobiony
Z czaszek i hemw monolit nagrobny
Krgw drapienych wieniec ozdobny
Koniec okrutny twrczoci nastpi
Kiedy do dziea kat mj przystpi
Blem i pustk przez ycie wiedziony
Czowiek zdradzieckim ostrzem raniony

Ku witej pamici pana Zdzisawa Beksiskiego.


13 padziernika 2010r.

60

Unikat
Spord milionw ten jeden wybrany
W Boskiej loterii najwikszy wygrany
Dziery swe duto w raju rzebiarzy
Pdzlem wywija pord malarzy
W akcie geniuszu twory zrodzone
Wielkie czowiecze marzenia spenione
W takiej jednostce pord szaroci
Dzieo za wiadczy o jej wielkoci
Przez bogw natchniona przedziwna istota
Cenniejsza od srebra i drosza od zota
Zrodzona z szalestwa i pena tsknoty
Czsto za cierpi od ycia zgryzoty

13 padziernika 2010r.

61

Bl
W sercu moim zadra tkwi
Na jej ostrzu krople krwi
Bl rozrywa moj dusz
Czuj w trzewiach sta susz
Cigle wcieky na ten wiat
Niepokorny wasny kat
Sam si ranie swym cierpieniem
Maltretuj mym sumieniem
Wredna pustka mnie dopada
Niczym sztylet cita zdrada
Pragn uciec w bogi sen
Tak si koczy smutny tren

18 padziernika 2010r.

62

Koszmar
Czasem gdy w senne wpadam marzenia
W otcha piekieln wszystko si zmienia
W mroku i strachu pogra si dusza
Ciemno straszliwa me wntrze porusza
W majaczej wizji ponca Warszawa
Ulic zalewa pooga i wrzawa
We wszystkich dzielnicach syreny zawyy
Bomby budynki w popi rozmyy
Czogi rosyjskie mkn alejami
Mig-i za lec ponad drzewami
Armia najedcw miasto zdobya
Trupem mieszkacw chodnik pokrya
Oto kataklizm co zowie si wojn
Ogie przerywa cisz spokojn
Niszczy ywota i ludzkie marzenia
Depcze jak bestia wszystkie stworzenia

18 padziernika 2010r.

63

Ostatni Krok
Jak upady krl, zbezczeszczony Bg
Odczuwam w sercu bl, przekraczam mierci prg
Obdem optany, podam w tamt stron
Do krzya przywizany, w szalestwie za uton
Gdy wiat dobija dusz, horrorem co si przyni
Do ycia si nie zmusz, przeklestwem wasnych myli
Ostatni taki taniec, jak tango potpionych
A w rce mej raniec, litania nawiedzonych
Spjrz w moje oczy, ten widok Ci porazi
Ju sztylet we krwi broczy, nienawi Ci zarazi
Ostatni w yciu krok, na drodze ku wolnoci
A w gowie myli tok, lecz wewntrz brak litoci

Mj hod dla twrczoci zespou Frontside.


19 padziernika 2010r.

64

Otwrz Swj Umys


Oczy zamknite, a umys uparty
Mzgiem za schemat rzdzi utarty
Usta te milcz nieludzk cisz
Chmury burzowe w duszy Twej wisz
Otwrz na ocie wrota zamknite
Rozup okowy ciemnot zaklte
Rozpal wiatoci agiew zgaszon
Bynij ponownie intencj stamszon
Oby podobny by anioowi
Lecc na skrzydach ku soca wschodowi
Bd niczym fala, co klify podmywa
Lub niczym wicher, co licie porywa
Zerwij umysu stalowe kajdany
Wdraaj w ywocie Swe twrcze plany
Oby kowalem by losu Swego
Zmie si z poczwarki w czeka dobrego

Na pohybel ciemnocie narodowej.


25 padziernika 2010r.

65

Potpiciel
Co e uczyni mj Drogi Boe ?
Kadc nadziej w tak gupim tworze
Czego pragne ? O czym mylae ?
Kiedy grzesznikw pierwszych stwarzae
Co e uczyni mj Drogi Panie ?
Ziemi oddajc pod ich wadanie
Czy wadza i sawa Duchem targay ?
Kiedy Twe ludy cze Ci skaday
Co e uczyni Stwrco wszechwiata ?
Zsyajc istnienia pod topr kata
Czy strachu dae pozorem szacunku ?
Gdy czowiek w Twe imi dokona rabunku
Co e uczyni Stwrco czowieka ?
Cho go otacza szataska opieka
Co Twoj wen ? Co jest natchnieniem ?
W pieko odsyasz jednym skinieniem
Bde askawy Krlu stwarzania !
Kiedy poeta zadaje pytania
Nie lij ku diabom, lecz wybacz gdy moesz !
Zrozum zwtpienie, gdy duszy pomoesz

26 padziernika 2010r.

66

Wyrok mierci
Kade z nas Ty i ja
Naznaczone zombie dwa
Wyrok mierci w dniu narodzin
aden czowiek nie zna godzin
Ktre w yciu pozostay
Zanim padnie trup skostniay
Cigle kry sp zgodniay
Anio zgonu otpiay
Pragnie dopa w swoje szpony
Czek za strachem jest raony
Jak piorunem prne drzewo
Patrzc bystro w chmurne niebo

Kto by sdzi ? - powiem szczerze


Chocia w Boga bardzo wierz
Jego geniusz wskaza musz
Lecz si przy tym bardzo wzrusz
Gdy to mdry osd by
Pieko ! gdyby wieczno y

27 padziernika 2010r.

67

Przyja
Cho dawno me oczy Ci nie ujrzay
W sercu pamitne chwile zostay
Wsplna nauka, rozmowy przy piwie
Czas za upywa wtedy leniwie
W duszy mej pustka wci przeraliwa
A w kalendarzu lat te przybywa
Cigle pamitam sympati zdobyt
W latach szczenicych mgiek spowit
Przyja najdroszym skarbem na wiecie
adna jej prba w popi nie zmiecie
Jeli w pokoju pustym zostaniesz
Przyzwij w swych mylach, gdy hod jej oddajesz
Wic bd wiadoma Droga Agato
e niczym siostr kocham Ci za to
I nieche m Twj nie bdzie zazdrosny
Oby zrozumia wiersz mj doniosy

Wiersz dedykuj mojej najlepszej przyjacice z czasw liceum,


Agacie Tuszyskiej (Cielak).
31 padziernika 2010r.

68

Pomie
Z prochu powstae i w proch si obrcisz
Nigdy z objcia mierci nie wrcisz
Znikn Twe lki, nadzieje, pragnienia
Tym co zostawisz wrd bliskich wspomnienia
Jeste jak wieca na wiatr wystawiona
Skaa przy brzegu fal tamszona
Pomie w Twym wntrzu cigle si pali
Lecz kiedy zganie, wiat si zawali
Chodny sarkofag wiecznym wizieniem
Skrzynia drewniana Twym przeznaczeniem
Wiece na grobie powoli zmarniej
Obok za znicze wiatem gorej

Ku pamici Tych, ktrzy odeszli


1 listopada 2010r.

69

Ku chwale Cara
Strumienie krwawych ez, zaczy w oczach pyn
Wic przed ikon te, modlcym przyjdzie zgin
Namitnym gradem kul, nie opr si budynki
Gdy zagrzmi wewntrz bl, odpadn wszystkie tynki
Zdobywaj i rzd, tyrania zgniych dusz
Rozkradaj i m, szkaratem krwawych mrz
Carewicz podym gadem, pozbawia nas nadziei
Gdy ludzie wilkw stadem, co wszystko w krg podzieli
Agonia metalu, betonu i szka, pomnikw wzniesionych wolnoci
A stosw polegych spalanie ju trwa, pooga mordercw podoci
Masowe niwo zostao zebrane, w spichlerzach tajemnych za pogrzebane
ycia za ziemi Kaukazu oddane, zbrodnie straszliwe wci przemilczane
Na szcztkach dawnych domw, tysice czarnych krukw
Rozdziobi setk gromw, misiwa wielu trupw
A wszystko to ku czci, wiecznego boga mierci
Dla niego or brzmi, symfoni bez pamici

Wiersz dedykuj ofiarom konfliktu w Czeczenii,


ktry trwa nadal pod rosyjsk okupacj.
3 listopada 2010r.

70

PRACA
Praca czyni wolnym ! pewien napis gosi
Prawdy jednak adnej w ycie Twe nie wnosi
Choby fakultetw ponad dziesi skoczy
Wci lekcewaony, jakby smrodem trci
Dalej ! Wyrb norm ! krzycz kierownicy
Musisz si postara ! prawi wartownicy
Jeste niewolnikiem, jecem w tym obozie
Cigle ponianym kundlem na powrozie
Polska kraj niewoli, zbrodni i zwtpienia
Zamiast by ojczyzn, dy do zniszczenia
Koniec tej katorgi, kiedy spoczniesz w grobie
Wolnym by jest sztuk, nawet w jednej dobie
Wiersz dedykuj wszystkim niewolnikom XXI wieku
w hipermarketach, ochronie, sklepikach etc.
8 listopada 2010r.

71

By Poet
Zadajesz pytanie, co fraza powysza dzi dla mnie oznacza ?
Odpowiem wic na nie anioa , co bramy zamknite przekracza
Boskiego posaca pomidzy wiatami, co iskr obdu z ogniska porwan
Duchowo wyklt ludzkimi mylami, na wieczn samotno istot skazan
Starego wdrowca w odlegej podry, co baga cenniejszy od zota przewozi
Soneczne promienie gdy niebo si chmurzy, a wicher za rzeki swym chodem wymrozi
By Poet dwa sowa z pozoru tak proste, odarte z tej magii zakltej wierszami
By Bogiem poczy symfoni wyrazy tak wzniose, sentencje geniuszu wyryte strofami
Na co dzie przebywa ze mierci bogini, w pospne jej oczy spoglda bezsilnie
By synnym nim wieki kolejne przemin, zdobywa wrd ludzi uznanie nagminnie
Dla bliskich by czekiem niespena rozumu, oddawa pokony nieziemskiej twrczoci
Spoywa napoje na bazie piounu, barierom spoecznym gruchota wci koci
Czy By Poet kady te moe ? zapytasz mnie w kocu bezczelnie
Przenigdy !!! gdy spord miertelnych, przez Boga wybranym oddzielnie
Niebiask potg umys natchniony, cierpicy katusze przeklte
Lecz dziki dorobku na koniec zbawiony, a miejsce na podium zajte

9 padziernika 2010r.

72

Ceremonia
Na stole spoczywa talia kart, pomie zakltych szataskich wiec
W powietrzu powiewa szemrzcy wiatr, nie bdziesz wiedzia dokd chcesz zbiec
Kltwa zrodzona bez przebaczenia, kara destrukcji zostaa rzucona
Speni si wszystkie koszmarne widzenia, wkrtce wystpi agonii znamiona
Mj miech zowieszczy przerywa guch cisz, bezlitosny miecz przeszywa za wrogw
Twj grzech szyderczy zostawia wewntrz nisz, przyzywam setkami upadych bogw
Pospne demony pradawnej ciemnoci, niechaj rozszarpi Twe ciao w kawaki
Panowie nieludzcy przekltej nicoci, rozdepcz zwglonej psychiki odamki
Zrodzony z mroku aby osdzi, przyzywam dusze tragicznie umarych
Zo i podoci pragn zakoczy, wrd istot ze wiata brutalnie odartych
Sumienia i myli tworzca si zbrodnia, istnienia wci trawi zaciekle
Wystpku i blu zawia symfonia, mj wyrok usmaysz si w piekle !!!

Wiersz zrodzony ze zoci wobec osb odwracajcych kota ogonem, ktre nie czuj
wdzicznoci za otrzyman pomoc, a w zamian maj jeszcze pretensje.
15 listopada 2010r.

Czarna Rozpacz
73

Oddana ona dziwka, nierzdnica, zdrada


Towarzysz chopak Twojego ssiada
Wiara bzdura, gupota, komedia
A maestwo ? fikcja, papierek, tragedia,
Randka pierwsza, jedna noc
Teraz pi cignij koc !
Etyka ? nie rozmieszaj mnie !
Siostry przemdrzae suki dwie
Etos zbroczona krwi podoga
Rozpacz ? id do psychologa !
Crka moda ladacznica
Eros ? zwyka rozpustnica
Agonia co o czym marzysz
Wiedza, ktrej nie masz wic szacunkiem darzysz
Ostatnia praca niewola, niedola, zniewaga
Kobieta przedmiot podania, dobra zabawa
Udany biznes upado, w sdzie rozprawa
Mio puste sowo, perwersja i erotyzm, grzech
Ogromna przyja ty gupcze ! - zowieszczy miech
Jedyny syn pun, mie, drech
Analfabetyzm powszechny, Cool and trendy
agodny seks grupowy, po litrze Brendy
Zdrada sodki owoc, ona si nie dowie
A Boski gniew ? nie istnieje, tylko w Twojej gowie !
Bogata koleanka pusta idiotka
Oddana dziewczyna lalka, atwa trzpiotka
Legalne pienidze co czego nie masz
Elegancki dom zwyky burdel, ktry sprzedasz
Samochd stary gruchot, wci ten sam
Nowy szef burak, prosty cham
A kazanie ? dzieciom dam !
Manifestacja mojej mizantropii z ukrytym hasem.
16 padziernika 2010r.

74

Patronka Artystw
Jak anio co raczy niebiosa opuci, ulotna jak bryza, w pamici przez wieczno
Ty arem przyjani podoasz rozpuci, codzienne przykroci i kad niegrzeczno
Genialna Atena prawica mdroci, cho czasem i furia w Twej duszy przygrywa
Przy Tobie s gwiazdy przyblade z zazdroci, pamitaj o Bogu i nie bd zoliwa

Jak Afrodyta z muszli zrodzona, bardzo niezwyka i pikna istota


Bosk potg dama stworzona, przy niej niestraszna yciowa zgryzota
Patronka artystw swym czarem natchnionych, roztacza ten urok askawy dokoa
Bogini lirykw szalestwem wiedzionych, jedyna kobieta tej roli podoa

Ty muza poetw, twrczoci spenienie, cudowny kwiat ry co kolce posiada


Za Twoje ramiona to mczyzn marzenie, lecz jeden jest tylko co ciaem Twym wada
Swym licznym umiechem dodajesz radoci, wielbiona wic bdziesz w poezji na wieki
Za m Twj wybrankiem cudownej mioci, uczuciem namitnym zczone dwie rzeki

Mojej drogiej przyjacice Wioletcie Supczyskiej wychwalanej rwnie przez innych


poetw, bardw i pieniarzy za Jej wspania osobowo oraz otwarto i zrozumienie,
ktrym potrafi obdarzy innych ludzi.
17 listopada 2010r

75

Otcha
Stoj na skale, spogldam przed siebie, przepastny ocean goreje szalestwem
Wci niezgbiony, odnajd w nim Ciebie, w dziele ludzkoci co diaba zwycistwem
Cigle targany przez wicher zoliwy, karmi cierpieniem zranion m dusz
Jak niepokorny skorpion kliwy, godno spoeczn dzi wierszem rozkrusz

Nie masz wyboru muzyki, ubrania, wzory powielasz, bez wiedzy, bezmylnie
Brak Ci honoru wdzicznoci, oddania, pokon gupocie oddajesz rozmylnie
Chlebem powszednim jest patologia, gdy inni kradn zaczniesz te kra
Norm si staje czysta biologia, gdy inni ju zgwac, molestuj i Wa

Grono idiotw odarte z godnoci, namiastka dawnej wietnoci wspomnieniem


Pena witynia ludzkiej prnoci, powrt w Arkadi jest zbonym marzeniem
Gdy ogniem zapon budynki wzniesione, trwoga wypeni serca zzibnite
Kul i prochem ruiny zmiadone, Boskim wzburzeniem za plemi wyklte

23 listopada 2010r.

76

Zatracona Pami
Spogldam w odleg przeszo i widz, wzruszony niemoc swych szarych komrek
Dostrzegam umysu bezczynno i szydz, splamiony zmiennoci mzgowy zauek
Ju wszystko zamaro gryman martwic, opade jak licie wspomnienia stamszone
Jedynie osobne zdarzenia kotwic, zdobyte latami brzemienia wzgardzone
Przykryte kurzami boleci i winy, zmieszane z popioem codziennej uudy
Kbice si wkoo jak godne rekiny, zdradzieckim sztyletem niesnaski i brudy
Straszliwym szronem mj umys zmroony, wyrzekam si prawdy jak ucze Jezusa
Staroci zrzdliw kaganek zgaszony, przyzywam w pamici mczestwo Chrystusa
Onegdaj przeyte chwile radosne, zbrukane ogromem yciowej smutnoci
I nawet momenty tak bardzo doniose, zmiadone bezlikiem wzbudzonej sennoci
Depresja pogra duchowo zranion, zbeszczeszcza kamiennym surowym milczeniem
Rozniecam tragedi katorg zbroczon, pogodzi si pragn ze swoim cierpieniem

1 grudnia 2010r.

77

Prawdziwa Mio
Przenigdy doczenie Ten gd niespeniony, trawicy poetw serca przez wieczno
Rozpust i gwatem jest co dzie zhabiony, nioscy przykroci, zgorszenie i grzeszno
Jednego owocu powki na wiecie, penego szyderstwa, niezgody i zoci
Lecz nigdy nie znajdziesz Jej drogie dzieci, gdy prdzej dopadnie ci urok staroci

Prawdziwa Mio spenienie istnienia, uczucie co dusz potg rozrywa


Zatcha Przegnio skoczenie cierpienia, ostatni nadziej na szczcie przerywa
Smutek przenika myli swym deszczem, lodowych igie przekltych tysice
Senne marzenia przeszyte za dreszczem, gboko ukryte pragnienie gorce
Porzu zamysy o Tej jedynej, jak miecza ostrze bl ci przeszyje
Pogr refleksje w dobie niemiej, niemoc Twej dzy usta zaszyje
Wymys szalestwa trunkiem topiony, zjawa co noc snuje si w ciszy
Wielkiej twrczoci mitem wzniesiony, diabe knujcy po cichu w niszy

4 grudnia 2010r

78

SABAT
Szemrz trawy, szepcz drzewa
Mrok i jasno w krg si zlewa
Co si w guchej ciszy budzi
Wiedma w chacie za si trudzi
Stare ksigi ju szykuje
Czarta cigle przywouje
W duym kotle peno strawy
Baba sypie we przyprawy
Udko aby, kora drzewa
Ogon myszy, pajda chleba
Wywar wkrtce zabulgocze
Diabe w drzwiczki zaomocze
Jest do pno, czas ucieka
Wilczur w budzie gono szczeka
Inne zmory przylatuj
Zlot czarownic ju zwouj
Kolich rogw cieni szpaler
Szatan jurny za kawaler
Nocna orgia rozpoczta
Piek w ruszcie dwa bydlta
Wino leje si strumieniem
Ogie wieci zym pomieniem
Sabat ? - mieszna to tradycja
Bo to jeno tylko fikcja !!!

Wiersz dedykuj Oli Kaczorek w podzikowaniu za inspiracj, ktr mi zapewnia


dziki pewnemu zdjciu, na ktrym pichci w kocioku wrd lenej guszy.

6 grudnia 2010r.

79

Dwa wiaty
Ty sypiasz wygodnie na Swoim posaniu, Oni za cierpi przy wiata milczeniu
Gdy mylisz o czasu wolnego spdzaniu, godni wci myl o strawy zjedzeniu
Rozrywk dziecinn kierujesz Swe ycie, inni ku mierci zdaj rzdami
Frywolnym marzeniem pienidzy zdobycie, rodzina i bliscy rozdarci bombami
Wrd dwikw miastowa muzyka spokoju, Tam pord nocy wystrzaw powisty
Gdy tracisz swe zmysy w miosnym podboju, gwaceni i bici a bl spynie krwisty
Ty miechu salwami wybuchasz codziennie, za dla Nich lamenty i jk konajcych
Codzienne czynnoci zaczynasz niezmiennie, gdy setki konfliktw nienawi rodzcych
Tu ywot w przepychu swawolnej rozpusty, Tam bieda i ndza powszechnie krluj
Na obiad hamburger i kurczak jest tusty, na skraju ubstwa mieszkacy bytuj
Ty ciepym prysznicem orzewiasz Swe ciao, za Oni nie maj czym garde przepuka
Wszystkiego Tu wok jest cigle za mao, Tam nie ma niczego co mona znw zbruka

Wiersz dedykuj ludziom w krajach Bliskiego Wschodu i Afryki,


ktre s ogarnite bied i wojn.

7 grudnia 2010r.

80

Empatia
Tylko artysta poj artyst podoa, za pijak pijaka te zawsze zrozumie
Przecitny szaraczek jednak nie zdoa, a wty umys tego nie umie
Gdy dusz twrcy furia rozrywa, bl istnienia - piekielna symfonia
Gbokie woanie ju cisz przerywa, wola walki - ciemnoty agonia

Tylko artysta zrozumie potrafi, psyche podobn co trapi cierpienie


aden za inny w sedno nie trafi, gos ten odrzuci, uciszy sumienie
Wstg tajemnic spowity mechanizm, twrczo co cieszy umys swym blaskiem
Dziwny i mieszny jest mistrza organizm, powstay z niebytu wraz z pierwszym brzaskiem

Wiersz zainspirowany hucznymi obchodami moich dwudziestych szstych urodzin.


13 grudnia 2010r.

81

Pragnienie
Czeka kadego pragnienie nachodzi
Pord doliny ciemne go zwodzi
Jeste przez diaba dusz kuszon
Niczym owieczk w Biblii zgubion
Gd natarczywy ludzko wci trawi
M dla kochanki on zostawi
Chocia lubowa wierno przed Bogiem
Wkrtce zdobion gow mia rogiem
Ja za wiedziony przez zbiene uczucie
W zgubn butelk wiod swe chucie
Mcz si z arem niechlubnej mioci
Walcz z Amorem naogu ludnoci
Gdzie nieopodal dziewcz lubiene
Gasi swawolnie dze zberene
Z tpym osikiem lub starym dziadem
Gdy j uraczy z sakwy swej jadem
Diler w pobliskim sklepiku handluje
Modzie za modzie nowej hoduje
Wiara w narkotyk pewno buduje
Nag za w ycie gorzko napluje

15 grudnia 2010r.

82

Samotno Duszy
Wrota roztwarte co pustk wci zion
Lustra wewntrzn spowite zason
Kamie jak sztylet tkwi gdzie gboko
Serce rozdarte jest blem szeroko
Sta agoni mj ywot przeklty
Cichcem wrd ludzi poeta wyklty
Proste umysy gupstwem wiedzione
To co jest mdre dla nich szalone
zami sonymi cierpienie ju spywa
Spazmem i szokiem m psyche rozrywa
Dusza karmiona zewszd podoci
Stan ten za zowie si samotnoci

21 grudnia 2010r.

83

Wesoych wit
Dzi Mikoajem witym zostan
W sercu ulecz najgbsz ran
Dzielc si wierszem niczym opatkiem
Skadam prezenty pod drzewko ukradkiem
Dzi dobrym sowem humor poprawi
Z tym co ze byo si wreszcie rozprawi
Nadam ponownie sens Twojej wierze
Niechaj przemwi w domu twym zwierz
Pierwsza ju gwiazda migoce na niebie
wiato jej wkrtce dotrze do Ciebie
Aby Ci dobrze w wito te byo
Gdy Boskie dzieci si narodzio
Piknej mioci, z nieba opieki
Oby gociy na licu wypieki
Kiedy si speni najskrytsze marzenia
Niechaj na lepsze Twe ycie si zmienia

24 grudnia 2010r.

84

Anatomia grzechu
Wrd gorzkich rozpadlin, gdzie ciemno zapada, rzekami krtymi nienawi i mka
Depresja jak bestia zowieszcza dopada, gdy dusza jak Chrystus na drodze przyklka
Powyej gruj wzniesienia oszczerstwa, kamstwami podna przekltych s turni
Z zazdroci i zdrady s krzewy morderstwa, gdy ludzie zawistni, bezduszni i dumni
Morzami bez kresu s zawe akweny, Ty rzekniesz beztrosko - To ywot jest ludzki
To blu i troski gbokie baseny, odpowiem Ci srogo Ty bkart nieludzki
Gdzie grzechu symfonia katorg si staje, anioy uwic Twe cieki lamentem
Tam wiara wszelaka jak cisza ustaje, doznanie szalestwa za losu zakrtem
W konarach s licie z przeklestwa utkane, za drzewo jest kade jaboni brzemienn
Obmierze owoce z dowiadcze zradzane, karmice si gniewem i furi bezmiern
W gstwinie trawiastej gorycz pokrytej, we i mije si kbi podstpne
Wic Oby unika krainy odkrytej, w wierszu stworzonym przez myli pospne

27 grudnia 2010r.

85

Po koldzie
Ksidz dzi chodzi po koldzie
A tu kady cienko przdzie
W sakwie grosza jest za mao
Nic mu w kasie nie zostao

Ludzie kryzys znw poznali


Chocia troch udawali
e go wcale tutaj nie ma
Cho wokoo straszy bieda

Nic na tac nie dostanie


Tylko bardzo proste zdanie :
Wiedz mj drogi przyjacielu
Pustka straszy w mym portfelu

28 grudnia 2010r.

86

You might also like