You are on page 1of 152

NATURA T ASKA W POEZJI

POLSKIEGO BAROKU
O kres

potrydencki

P io t r U

rbask i

NATURA 1 ASKA W POEZJI


POLSKIEGO BAROKU
Okres potrydenck i
St u d ia o t e k s t a c h

W y d a w n ic tw o Szum a c h
K ie lc e 1996

er

5W H O
R

ecenzenci

Jak u b Z. Lichaski
Stefan Zabocki

Na okadce i stronie tytuow ej w ykorzystano


bull Leona X Exsurge Domine (1520)

Publikacja dofinansow ana przez K o m i t e t B a d a N a u k o w y c h


ze rodkw D O T -9 5 d la U niw ersytetu Szczeciskiego
oraz ze rodkw wasnych W ydziau H um anistycznego US

Z prac In s ty tu tu Filologii Polskiej U niw ersytetu Szczeciskiego

Copyright by P IO T R URBASKI

Wydawnictwo Szumacher
skr. poczt. 106, 25-369 Kielce 12
tel. (0-41) 61-85-05

ISBN 83-86168-07-2

Kielce 1995
Ark. w yd. 9. N akad 650 egz.

Druk: PA N ZET Kielce

D edykuj Rodzi

Wprowadzenie

1
W iek XVI przynis dwie wielkie reform y chrzecijastw a prote
stan ck i katolick. Byy one poprzedzone przez znaczne oywienie reli
gijnoci w wiekach XIV oraz XV, m ajce wszake charakter nie tyle inte
lektualny, co em ocjonalny, uczuciow y1. N ato m iast w wieku XVI wzroso
znacznie znaczenie kontrow ersji cile teologicznych 2. Za spraw prote
stan t w to, co dotd byo rozw aane w zaciszu pracow ni teologw i w kla
sztorach, stao si p rzedm iotem publicznych dysput, grom adzcych wielkie
rzesze suchaczy. Aczkolwiek katolicy dostrzegali niebezpieczestw o owych
d ysput, ktre w prow adzay zam ieszanie w um ysach ludzi prostych, za
ich re z u lta t nie zawsze by zaleny od poziom u przygotow ania teologw,
musieli je podejm ow a. By zaradzi te m u problem ow i, pow staa tzw . teo
logia pozytyw no-kontrow ersyjna. W uczelniach jezuickich wszelkie te m a ty
om aw iano p od ktem rnic z p ro testan ty zm em . Dziki tem u ksia byli
skutecznie przygotow ani do apostolstw a w rd dysydentw 3 .
Istniejcy w XVI w. niepokj teologiczny w yraa si przede w szystkim
w p y tan iu o charak ter obecnoci C h ry stu sa w E ucharystii oraz w sporze
o kondycj n a tu ry ludzkiej i dziaanie n a n i aski Boej.
1J . K o czo w sk i, K r y z y s y i r e f o r m y w c h r z e c i j a s t w i e z a c h o d n i m X I V - X V I w.
W : C h r z e c i j a s t w o i h isto r ia . W o k n u r t w r e f o r m y c h r z e c i j a s k i e j V II ] - X X w.
K ra k w 1 990, s. 1 2 4 -1 4 4 .
2 I b i d e m , s. 134.
3 O te o lo g ii p o z y ty w n o k o n tro w e rs y jn e j p is z o b sz e rn ie : M . R e ch o w icz ( Teologia
p o z y t y w n o - k o n t r o w e r s y j n a : szkoa polska w X V I w ie k u . W zb io rze: D z ie j e teologii k a
tolickiej w P ols ce. T . 2. C z. 1. L u b lin 1975) i B . N a to s k i ( H u m a n i z m j e z u i c k i i teologia
p o z y t y w n o - k o n t r o w e r s y j n a . W : j.w .) .

N atura

i laska

p o e z ji p o l sk ie g o

baroku

R ozpocznijm y wic od krtkiego w yjanienia term inw n a tu ra


i aska w ujciu obu system w teologicznych: katolickiego i pro testan c
kiego. Nie idzie tu je d n a k o dokadne zreferowanie historii problem u,
a jedynie o jego niem ale hasowe zasygnalizow anie w stopniu m am
nadziej w ystarczajcy m do lek tu ry prezentow anych w rozpraw ie in
terp retacji tekstw 4.
O t n a tu ra je st to sta n , w ja k im czowiek znajduje si po grzechu
pierw orodnym sta n odczenia od Boga. D la katolikw wszake jest
to term in czysto korelacyjny, ktrego uyw a si wycznie w poczeniu
z nadprzyrodzonoci, czyli ask. J a k pisze G ustave M artelet:
W szystko, co w czowieku nie pochodzi z przybranego Boego syno
stw a, naw et jeli naley w nim do d u cha i do wolnoci, bdzie mogo by
nazw ane n a tu ra ln y m 5.
aska z kolei je st pobudzeniem , w yw yszeniem i uwiceniem n a tu ry
czowieka, czyli jej przebstw ieniem 6. N a tu ra wic nie je st tylko funda
m entem , k t ry p o zostaje nienaruszony. N adprzyrodzono, aska przem ie
n ia n atu r. Nie niszczy je j, ale j udoskonala. Sam o sowo aska (gr.
charis, ac. gratia) niesie z sob pojcie darmowoci i niezalenoci, to
znaczy, e czowiek nie m oe n a ask zapracow a czy wym usi jej udzie
lenia. G dy aska dziaa n a n atu r, t a nie przeciw staw ia si jej. Co wicej,
gratia supponit naturam .
W ielko czowieka polega w anie n a ty m , e pozw ala Bogu dziaa
w sobie oczywicie, jeli przyjm uje Jego istnienie i Jego mio po d
czas gdy m gby przez w ypaczenie um ysu i woli Mu si przeciwstaw i 7.
Powiedzenie Bogu ta k nie je s t w porzdku w olityw nym czym
rw nym pow iedzeniu nie . To znaczy, aby powiedzie Bogu ta k , trzeb a
przyj ask, czyli w ypow iada to w ola ludzka uzdolniona przez dar nad
przyrodzony, n a to m ia st m w ic nie odrzuca si go8. Nie dziaa wic
sam czowiek, ani sa m a aska, ale w spdziaa czowiek z ask.
4 S p o r d p r a c p o lsk o j z y c z n y c h n a jo b s z e rn ie j p r z e d s ta w ia j p r o b le m la s k i, r w n ie
w u j c iu h is to r y c z n y m , p o d r c z n ik i: W . G r a n a t , O asce B o e j u d z ie lo n e j p r z e z C h r y
s t u s a O d k u p ic ie la . L u b lin 1959. R . K o s te c k i, T a j e m n i c a y c i a na d p rz y r o d zo n e g o .
Z a g a d n i e n i a laski u w i c a j c e j . W a rsz a w a 1 9 75.
S G . M a r te le t, V ic to ire s u r la m o r t , l m e n t s d antropologie c h r t i e n n e . B .m . 1962,
s. 1 2 7 -1 2 8 . C y t. z a : H . d e L u b a c , O n a t u r z e i lasce. P rz e o y a J . F e n ry ch o w a. K ra k w
1986, s. 9.
6 D e L u b a c , o p .cit., s. 33.
7 B r e v i a r i u m F id e i.
W y b r d o k t r y n a l n y c h w y p o w ie d zi K o c i o a . O p ra c o w a li
S. G o w a i I. B ie d a . P o z n a 1 988, s. 284.
S K . R a h n e r, P o d s t a w o w y w y k a d w ia r y . W p r o w a d z e n i e do p o jcia c h r z e c i j a s t w a .
P rz e o y T . M ie szk o w sk i. W a rsz a w a 1987, s. 87.

pr o w a d z e n ie

Po raz pierw szy Koci w ypow iedzia si o asce w oficjalnym


dokum encie n a synodzie w K artaginie w roku 418. B ya to reakcja
n a negujcy znaczenie laski pelagianizm . N ajw aniejsze stw ierdzenia teo
logii staro y tn ej wyszy od w. A u g u sty n a9, k t ry decydujco w pyn
zarw no n a refleksj redniowiecznych autorw , ja k i ojcw reform acji.
Rozwinicia, system atyzacji i dopenienia system u A ugustyna dokona w.
Tom asz z A kw inu10.
C hocia obecnie teologowie odchodz od w prowadzonego przez Akwin a t cisego podziau aski n a rodzaje, trz e b a je d n a k przypom nie
klasyczne rozrnienie. Zasadniczo istn iej dw a rodzaje aski: aska
uw icajca i aska uczynkowa. aska uw icajca je st nadprzyrodzonym
darem udzielanym czowiekowi przez Boga w form ie trw aej dyspozycji
duchowej. Przez n i zam ieszkuje w czowieku T rjca w ita i uczestniczy
on w Boej natu rze. O trzym uje si j przez chrzest w., tra ci przez grzech
m iertelny, a odzyskuje w sakram encie pokuty. N atom iast aska uczyn
kowa je s t zawsze ask dostateczn, tzn . udzielan czowiekowi w iloci
potrzebnej do w ykonania czynu bdcego zasug nadprzyrodzon. S taje
si o n a ask skuteczn, jeli przyjm ujc j , dokonam y owego czynu11.
Teologia katolicka zakada, e n a tu ra i aska w ytyczaj czowiekowi
drog do celu nadprzyrodzonego ja k o do czego jednego i jedynego.
N a tej drodze w spdziaaj one ze sob i w zajem nie si w spom agaj.
Jedyn ie w olna wola moe t w spprac zniweczy, opierajc si a
sce i zatrzy m u jc si n a sobie. Dzieje si ta k dlatego, e n a tu ra je st
z e p s u t a , o k a l e c z o n a , ale nie unicestw iona, podobnie ja k wolno.
T ak wic aska z chwil swego zw ycistw a nie bdzie panow aa n ad po
w alonym nieprzyjacielem ; nie bdzie m usiaa zajm ow a m iejsca czowieka,
lecz w ysw obodzi go z niewoli. Pniej bdzie m g pow sta z boskiej
inicjatyw y m idzy n a tu r a ask stosunek, k try nie bdzie ju a n ta
gonizm em , lecz zjednoczeniem (w spdziaaniem , synergeia, ja k okrelali
to G recy) 12.
N ato m iast wedug M arcina L u tra po grzechu pierw orodnym , k t ry je st
tosam y z podliwoci, zostay d o s z c z t n i e z r u j n o w a n e
wszelkie moliwoci czynienia dobra. W ola je s t m artw a. adnej wolnoci
9 Z o b . S w . A u g u s ty n , a s k a wiara p r z e z n a c z e n i e . P rz e o y i o p ra c o w a
W . E b o ro w ic z . P o z n a 1971.
10Z o b . S u m a teologiczna. T . 14. N o w e P r a w o i L a s k a . (12; Q . 1 0 6 -1 1 4 ). P rz e o y
i w o b ja n ie n ia z a o p a tr z y R . K o s te c k i. L o n d y n 1973.
11F . D z ia s e k , K s i g a y c ia B oe go. T ra k ta t d o g m a t y c z n y o lasce. P o z n a 1 970, s. 3 3
-3 9 .
12D e L u b a c , ojp.cit., s. 69.

10

N atura

i aska

p o e z ji p o l sk ie g o

baroku

nie m a, poza pew n zew ntrzn sw obod. Cokolwiek czowiek czyni, jest
grzechem . Spord 41 zda z dziel L utra, potpionych przez papiea Le
ona X w bulli Ezsurge Domine w 1520 r., n a wyszczeglnienie zasuguj
cztery sdy:
W kadym dobrym uczynku < czow iek> spraw iedliw y grzeszy.
Kady dobry uczynek, < ch o b y > najlepiej wykonany, je st grzechem
powszednim .
N ikt nie je st pewien, czy stale nie popenia grzechw m iertelnych
z pow odu gboko ukrytej w ady pychy.
Po grzechu [pierworodnym] w olna w ola je st p u st nazw , a kiedy czyni
to, co je st w jej mocy, grzeszy m iertelnie 13.
O braz czowieka to wedug L u tra nie Erazm ow y Herkules na
rozstajnych drogach, ale ko, ktrego dosiada i ujeda Bg lub Szatan.
W ola ( resp. decyzja = arbitrium) nie je st wic w oln wol, ale niewoln
severum arbitrium ". Czowiek upady, choby naw et nie chcia, musi
czyni zo. N ato m iast czowiek w ybrany, odrodzony, w sposb konieczny
czyni to, co mu nakazuje Duch Boy:
Skoro bowiem zgodzono si i ustalono, e w olna decyzja po utracie
wolnoci zn ajd u je si w niewoli grzechu i nic dobrego nie moe chcie,
to j a z tych sw nie m og nic innego wywnioskowa, ja k to, e w olna
decyzja to p u sty dwik, ktrem u nie o dpow iada ad n a rzeczywisto.
M oja g ram aty k a nie nazyw a wolnoci utraconej wolnoci, przypisyw a
jej za ty tu wolnoci, cho adnej wolnoci nie m a, to znaczy przypisyw a
jej puste sowo 14.
W p ro testan ty zm ie wic czowiek nie moe w aden sposb przygo
tow a si do nadprzyrodzonego uspraw iedliw ienia. O trzym uje je w sposb
zupenie bierny, bez w sppracy z Bogiem. W szystkiego dokonuje w nas
C hrystus. Dziki wierze m am y udzia w jego zasugach. W iara bo
wiem przyodziew a nas C hrystusow spraw iedliw oci. Grzech je d n ak
p o z o s t a j e w nas. aska nie uwica n atu ry . Tylko tyle nam jest
dane, e Bg Ojciec, w p atru jc si w zasugi i ofiar swego Syna nie po
czytuje nam grzechu za co zego. D usza je st wic u k ry ta za zason zasug
Jezusa. U spraw iedliw ienie nie je st p rzem ian ontologiczn czowieka, ale
jedynie niepoczytaniem m u grzechw. Jego w ew ntrzne nastaw ienie si
nie zm ienia. Czowiek je st wic simul peccator et iustus. Jedynym grze
13 B r e m a r i u m F id e i, s. 311.
14M . L u te r , O n i e w o l n e j decyz ji. P rz e o y W . N ie m c z y k . W a n to lo g ii: M y l filoz o f i c z n o - r e l i g i j n a r e f o r m a c j i X V I w ie k u . W y b o r u d o k o n a , o p ra c o w a , n o t w s t p n
i p r z y p is a m i o p a tr z y L. S zczu ck i. W a rsz a w a 1972, s. 89.

pr o w a d z e n ie

11

chem, k t ry m oe skaza go n a potpienie, je s t grzech przeciwko wierze,


czyli brak ufnoci w stosunku do C hrystusa. W ane je st, e chrzest nie
usuw a grzechu w nas istniejcego. N a tu ra ludzka pozostaje wic zepsuta,
jest niezdolna do dobrego, a sam czowiek je st w inny wobec B oga15.
Kw esti uczynkw L u ter w yjania nastpujco:
D obre uczynki nie czyni czowieka dobrym , lecz dobry czowiek
spenia dobre uczynki. Ze uczynki nie czyni czowieka zym , lecz zy
czowiek spenia ze uczynki. Zawsze wic je st ta k , e najpierw sa m a sub
stan c ja czyli osoba je st dobra, przed spenieniem dobrych uczynkw, a do
bre uczynki tow arzysz dobrej osobie i od niej pochodz. [...]
W ten sposb take i niew ierzcem u aden uczynek dobry nie pom aga
do sprawiedliwoci i zbaw ienia. I odw rotnie, zym lub potpionym nie
czyni go zy uczynek, lecz niew iara, k t ra zarw no czowieka, ja k i drzewo
zym czyni, zym i i potpionym i czyni take uczynki. Std wic to, e kto
sta je si dobrym lub zym , pochodzi nie z uczynkw , lecz z wiary, albo
z niew iary [...]. T ak wic, kto chce spenia dobre uczynki, niech zaczyna
nie od dziaania, lecz od wiary, k t ra czyni czowieka dobrym . Czowieka
czyni bowiem dobrym nie co innego, ja k tylko w iara 16.
P ro testan ci s zasadniczo zgodni co do tego, e uspraw iedliw ienie
nie je st dzieem aski, k t ra spraw ia w ew ntrzn przem ian czowieka
co je st dogm atem w katolicyzm ie ale niepoczytaniem czowiekowi
grzechw, kt re popeni. Z nauki L u tra w ynika, e w spdziaanie z ask
jest niemoliwe. J a n K alw in jeszcze pogbi t pesym istyczn perspek
tyw. Grzech pierw orodny oprcz tego, e zniszczy wol, osabi take
inteligencj czowieka. Jed n ak m im o tego je st on wolny i odpowiedzialny.
Jeeli Bg o b darzy czowieka ask, ten nie m a moliwoci jej nie przyj.
Jej udzielenie lub nieudzielenie je st wolnym ak tem Boga. Nie od nas zaley,
czy bdziem y zbaw ieni, czy potpieni oto idea predestynacji1'. P unk
tem w yjcia dla K alw ina je st wic ta k i sta n czowieka, k t ry L uter uzna
za rezu ltat uspraw iedliw ienia. K alw in przyjm uje go jak o skutek odwiecz
nego w yroku Boga, w yboru. P isa refo rm ato r z Genewy:
15B r e v i a r i u m F id e l, s. 312 ( k o m e n ta rz ) .
16M . L u te r , T r a k t a t o w o l n o c i c h r z e c i j a s k i e j . P rz e o y W . N ie m c z y k . W a n to lo
gii: M y l f i l o z o f i c z n o - r e l i g i jn a r e f o r m a c j i X V I w ie k u . s. 4 8, 4950.
17 J . D e lu m e a u , R e f o r m y c h r z e c i j a s t w a w X V I i X V I I w. T . 1. P rz e o y J .M . K oczowslci. W a rsz a w a 1 986, s. 8 8 -9 1 . J . B r a u n , M y s t e r i u m in i q u i t a ti s . S p r o predes t y n a c j i g e n e z p r o t e s t a n t y z m u . Z n a k 1961, n r 4. A r ty k u p r z e d s ta w ia n ie ty lk o
g e n e z p r o b le m u o ra z je g o X V I-w ie c z n e w cielen ie, a le r w n ie filozoficzne p r b y p r z e
z w y c i e n ia g o p rz e z r n e n u r t y m y li ow ie cen io w ej, r e p re z e n to w a n e w s z a k e p rz e z
p r o te s ta n t w .

12

N atura

i aska

p o e z ji p o l sk ie g o

baroku

P red esty n acj za nazyw am y przedwieczny w yrok boy, m oc ktrego


postanow i, ja k a je st jego wola w stosunku do losw kadego czowieka.
Bo nie wszystkich jednakow y los czeka, lecz jed n ym z gry wyznaczony
jest ywot wieczny, drugim wieczne potpienie. Przeto stosownie do celu,
do ktrego kto zosta stworzony, mwimy, e zosta predestynow any do
yw ota lub do m ierci 18.
Czowiek, otrzym aw szy ask wiary, n ajpierw obaw ia si kary za grze
chy, nastpnie doznaje skruchy i zaczyna rozwaa znaczenie odkupienia,
a wreszcie dochodzi do przekonania, e naley do grona przeznaczonych
do zbaw ienia. P ojaw ia si u niego wezwanie, ktre je st w iadectw em wy
b rania, co n astpnie p otw ierdza uspraw iedliw ienie. O d td moe z nie
zachw ian pew noci oczekiwa n a swj koniec spenienie w chwale.
Przyczyn jego w y b ran ia je st wycznie przedwieczny i niezm ienny za
m ys Boy, bez wzgldu n a jakiekolw iek zasugi czowieka, a jedynie dziki
m iosierdziu. Potpienie n ato m iast n astpuje n a m ocy sprawiedliwego,
cho niepojtego, w yroku19. W olna wola je st wic pozorem , ktry zwo
dzi czowieka. Dziki przekonaniu o jej istnieniu w ybierze on tym pewniej
zo, ktre Bg m u podsuw a, a Bg m a w te n sposb praw n podstaw
do p o tp ien ia20.
Co interesujce, ze w zgldu n a sabo in telek tu aln polskiej reform a
cji, a naw et p o g ard szlachty d la teologw (czsto pochodzenia plebejskiego) ta fatalisty czn a d o k try n a predestynacji nie bya u nas zbyt silnie
akcentow ana, a naw et byw aa p o m ijan a m ilczeniem 21.
Sobr Trydencki uporzdkow a katolick nau k o naturze i asce w wy
danym n a VI sesji (13 I 1547) Dekrecie o usprawiedliwieniu ( Decretum
de iustificatione), do ktrego doczono 33 kanony, p o tpiajce sdy nie
zgodne z n au k Kocioa. D okum ent ten zaakcentow a dwie fundam en
taln e kwestie: 1) uspraw iedliw ienie je st w ew ntrzn przem ian czowieka,
a nie tylko zew ntrznym uznaniem go za sprawiedliwego dziki zasugom
C hrystusa; 2) czowiek sw w ol i uczynkam i w spdziaa w procesie uspra
wiedliwienia.
Niedugo po zakoczeniu Soboru pojaw ia si w katolicyzm ie nowa te
oria prb u jca w yjani w spdziaanie czowieka z ask oraz skuteczno
18J . K a lw in , N a u k a religii c h r z e c i j a s k i e j . P rz e o y a I. L ic h o sk a . W a n to lo g ii:
M y l f i l o z o f i c z n o - r e l i g i jn a r e f o r m a c j i X V I w ie k u . s. 3 8 1 .
19 I b i d e m , s. 3 8 6 -3 8 8 .
20B r a u n , o p .cit., s. 4 62.
21J . T a z b ir, S p o e c z e stw o wobec r e f o r m a c j i . W : R e f o r m a c j a w Polsce. S zk ice o lu
d ziach i d o k t r y n i e . W a rsz a w a 1 9 93, s. 2 6 -2 7 .

pr o w a d z e n ie

13

laski (tzw. spr de auiiliis). W 1588 r. hiszpaski je z u ita Ludwik de


M olina w yda dzieo Liberi arbitri cum Gratiae donis [..] Concordia,
w k t ry m wyoy swe pogldy odnonie wiedzy Boej, prem ocji fizycz
nej, aski skutecznej i przeznaczenia, u p odstaw ktrych leaa obrona
czowieka i jego wolnoci. Spr m idzy szko trad y cy jn (tom istyczn,
banezjask) a m olinistam i nie zosta rozstrzygnity, a w kocu papie
Pawe V zabroni w zajem nego zw alczania si obu szk (1607)22. M olinizm
je st wany m .in. dlatego, e sta si je d n a k oficjaln w ykadni w uczel
niach jezuickich. N atom iast potpiony jan sen izm 23 oraz kw ietyzm nale
ju do okresu pniejszego, st d rezygnuj z om aw iania tych kierunkw .
Ich oddziayw anie n a duchowo polsk byo je d n ak i pne, i znikome.
K ontrow ersje wok przedstaw ionej problem atyki n a tu ry i aski dadz
si streci nastpujco:
1. okrelenie poj n a tu ra i aska ; opis stan u n atu ry ;
2. isto ta uspraw iedliw ienia: ontologiczna p rzem iana czowieka lub jej
brak; znaczenie chrztu;
3. re la c ja m i d zy n a t u r a a s k w yciu;

4. problem wolnoci woli ( resp. decyzji = arbitrium); wolno wobec


aski;
5. moliwo (lub jej brak) o trzy m an ia aski, przygotow ania si n a jej
przyjcie, w sppracy z n i i jej rozwoju;
6. w iadom o stan u aski;
7. szeroko ro zum iana kw estia przeznaczenia, predestynacji;
8. problem uczynkw: uspraw iedliw ia w iara a nie uczynki (s one nie
potrzebne, a naw et grzeszne) uczynki z w iary zasugujcy cha
ra k te r uczynkw.

2
P ra c a m o ja wychodzi od szeroko pojm ow anej refleksji nad relacj sa
crum lite ra tu ra . W opublikow anych n a ten te m a t arty k u ach 24 daem
22 S zero k o s p r a w p r z e d s ta w ia K o s te c k i ( o p . c i t s. 5 4 9 -5 5 9 ) w s z a k e z s y m p a ti
d la to m is t w .
23 J u p o n a p is a n iu te j k si k i u k a z a a si w a n a r o z p ra w a L. K o ak o w sk ieg o p o w i
c o n a te m u p ro b le m o w i ( B g n a m n i c n i e j e s t duny. K r t k a u w a g a o religii P ascala
i o d u c h u j a n s e n i z m u . P rz e o y I. K a n ia . K ra k w 199 4 ).
24P . U rb a s k i, Drogi i bezdroa pol sk ic h bada n a d relacj s a c r u m literatura.
S z c z e c i sk ie S t u d i a K o c ie ln e T . 3 (1 9 9 2 ); O k o n k r e t y z a c ji n u m i n o t y c z n e j dzie a li
terackiego. W z b io rz e : Z w a r s z t a t u badawczego h u m a n i s t y k i . M a t e r i a y I S y m p o z j u m

14

N atura

i aska

p o e z ji p o l sk ie g o

baroku

wyraz swemu rozczarow aniu co do m etod dotychczasowych bada. U pod


staw ich bowiem ley pojcie przeniesione do nauki o literatu rze z religio
znaw stw a i teologii. Nie je st wic sacrum (i by zapew ne nie moe!) te r
m inem literaturoznaw czym n a podobiestw o n a rra to ra , m etafory, wiersza
sylabotonicznego etc. Jeli wic badacze decyduj si n a przyjcie sa
crum jak o pewnej kategorii interpretacyjnej, naley nie tylko precyzyjnie
okreli jej rozum ienie, ale rwnie zgodzi si n a konsekwencje m etodo
logiczne, tj. n a interdyscyplinarny ch arak ter b ada. W przypadku, gdy
rozum ienie sacrum zostaje zapoyczone z teologii, w ym aga to przyswoje
nia sobie jej p odstaw w ta k im stopniu, by m oga si ona sta narzdziem
badaw czym , zapleczem intelek tu aln y m pom ocnym w in terpretacji tek stu
literackiego. Inaczej nie uniknie si nieprecyzyjnoci, a naw et miakoci
analiz, oraz sprow adzenia prac o sacrum w literatu rze do katalogu
czy sownika m otyw w religijnych. Z drugiej stro ny trz e b a rwnie wy
strzega si czytania utw oru jako rym ow anego dziea teologicznego, by
w iadom ym swoistoci i celw literatu ry .
P am itajc o tych zastrzeeniach, wolno okreli inspiracj m etodo
logiczn rozprawy. Je st to herm eneutyka, w rnych wszake wersjach
(nowszych), najblisza je d n a k H an sa-G eo rg a G ad am m era oraz P a u la Ricoeura, w sp a rta sugestiam i historii idei (A rth u r O. Lovejoy). Nie idzie mi
je d n a k o czysto m etodologiczn, ale o funkcjonalno m etody i jako
in terp retacji, st d zgoda n a synkretyzm .

3
Zreferowany problem n a tu ry i aski w ydaje si interesujc perspek
ty w lek tu ry tekstw X V I- i X V II-w iecznych. U praszczajc go, m ona
by po p ro stu mwi tu o jed n y m z w ariantw p y ta o kondycj czowieka
w wiecie, jego relacj do Boga, a take widzie w problem ja k o jed n
z wersji teologiczn sporu o determ inizm ludzkiego dziaania, o przyczynowo, ktrego w arian t filozoficzny zdom inuje stulecie X V II25 i two
rzone w nim system y (K artezjusz, M alebranche, Hobbes, Spinoza, Leibniz;
ju w wieku n astpnym sk rajn e stanow isko zajm ie Hum e).
M o d y c h P r a c o w n ik w N a u k i W y d z i a u H u m a n i s t y c z n e g o . U n iw e r s y te t S zczec i sk i 8
10 m a j a 1 9 9 1 . S zczec in 1993; Uwagi o reacji s a c r u m litera tura. P r z e g l d P o
w sz e c h n y 1994, n r 3.
25Z o b . L. K o ak o w sk i, w iato po gl d X V I I stulec ia . W a n to lo g ii: F ilo zo fia X V I I
w ie k u . F ra ncja H o l a n d i a N i e m c y . W y b o r u d o k o n a , w s t p e m i p r z y p is a m i o p a
t r z y L . K o a k o w sk i. W a rsz a w a 1 9 57, s. 2 1 -2 9 .

p r o w a d z e n ie

15

Sporu o n a tu r i ask nie sposb je d n a k przeceni jeli idzie o ro


zum ienie przynajm niej czci k u ltu ry baroku. R ozpraw a ta zajm uje si
tylko w ybranym fragm entem epoki, odnonie ktrego d a si stw ierdzi,
e tytuow y problem rzeczywicie je st refleksem z jednej strony dok
try n y L u tra i K alw ina, a z drugiej Soboru Trydenckiego (1548-1563);
napicia intelektualnego, jak ie w yw ouje ich zderzenie. Okres w koczy
si w poowie stulecia X V II. P eriodyzacja ta k a od daw na p rzy jta jest
w historii duchowoci m wi si tu o okresie potrydenckim oraz o du
chowoci p otrydenckiej26. D ecydujce znaczenie m a w ty m czasie dok
try n a i kierunek reform y Kocioa w ypracow ane n a Soborze oraz m istyka
hiszpaska. Epoka now oytna rozpoczyna si w raz z rozw ojem duchowoci
francuskiej bardzo chrystocentrycznej, czerpicej inspiracje z teologii
w. Paw a i w. A u gustyna i jej przenikaniem do krajw europej
skich. W Polsce p u n k tem zw rotnym je s t p o cztek wojen w ew ntrznych
i zew ntrznych (1648) i zapocztkow ane nieco pniej wpyw y francuskie:
przybycie Zgrom adzenia Ksiy M isjonarzy, w izytek, sakram entek.
P rzy jta w ten sposb kocowa cezura okazuje si bardzo zbiena z n a j
nowsz periodyzacj baroku, dokonan przez Ja n u sza Pelca27. Po wcze
snym baroku, w k t ry m w spistniej i cieraj si estetyki oraz postaw y
renesansowe i barokowe (1570-1614), Pelc w yodrbnia inaczej ni do
tychczas dwie fazy b aroku dojrzaego, z cezur w roku 1655 (pocztek
po to p u szwedzkiego). Do fazy pierwszej naley wic m .in. Maciej Ka
zimierz Sarbiew ski, Opaliscy, Sam uel T w ardow ski, J a n A ndrzej Mor
sztyn, pny D aniel N aborow ski, wczesne utw ory Zbigniewa M orsztyna,
W acawa Potockiego, W espazjana Kochowskiego. Do drugiej n ato m iast
Stanisaw H erakliusz L ubom irski, Kochowski, Potocki, Z. M orsztyn.
N iewtpliw ie trzeb a ich twrczo w iza ju z innym zapleczem intelek
tu aln y m ni Sobr Trydencki, a pisarzom o prow eniencji ariaskiej (nawet
sprzed cezury) spraw y aski byy obce, poniewa teologia a n ty try n itarsk a
nie posuguje si t kategori i nie u zn aje istn ien ia grzechu pierworodnego:
G rzechu pierw orodnego nie m asz czytam y w Katechizmie rakowskim
nie m g tedy zepsowa wolnej woli ludzkiej 28. N ato m iast w przy
padku poetw fazy drugiej w arto p am ita o nasilaniu si n astrojw pe
26Z o b . K . G rs k i, Z a r y s d z ie j w d u c h o w o c i w P o ls c e . K ra k w 1 986. J . A u m a n n ,
Z a r y s h isto r ii d u c h o w o c i . P rz e o y J . M a c h n ia k . K ie lc e 1993.
27J . P e lc , D y n a m i k a , r o z w j i 'periody zacja polskie j litera tu r y b a r o k o w e j . W : B a r o k
epoka p r z e c i w i e s t w . W a rs z a w a 1 9 93.
28 K a t e c h i z m rakowsk i, rozdz. X . W z b io rz e : M y l a ria s k a w P o ls ce X V I I wieku.
A n to l o g i a t e k s t w . T e k s ty w y b r a , o p ra c o w a , w s t p e m i n o ta m i o p a tr z y Z. O g o n o w sk i.
W ro c a w 1991, s. 40 9 .

16

atura

i aska

p o e z ji p o l sk ie g o

baroku

sym istycznych, a naw et katastroficznych, m ajcych jed n ak zupenie inne


podstaw y 29.
P u n k tem w yjcia przedstaw ionych w ksice in terpretacji bya poe
zja M ikoaja Spa Szarzyskiego oraz S eb astian a Grabowieckiego au
torw , do ktrych twrczoci kategori aski ta k czy inaczej ju odnoszono.
P raca nad nim i pozw olia utw ierdzi si w przekonaniu o wanoci pro
blem atyki charytologicznej w epoce poreform acyjnej i potrydenckiej oraz
czyta inne tek sty m ajc ten fak t w w iadom oci. D latego rozdz. I do
tyczy pnego dziea J a n a D antyszka (1485-1548), zbioru H ym ni aliquot
ecclesiastici (wyd. w roku m ierci au to ra), w k t rym odnajdujem y pierw
sze echa interesujcej nas dyskusji teologicznej. Przypom nijm y, e Sobr
ogosi swoje kanony o asce i wolnoci n a swej VI sesji, 13 I 1547 r.
P rz y j ta perspektyw a herm eneutyczna w pyna n a w ybr autorw
znaczcych w dziejach literatu ry , a pom inicie poetw m inorum gen tium ,
oraz czytanie w ybranych tekstw i autorw jako' c a o c i .
Nie
idzie wic o w yszukanie i zestaw ienie rozproszonych m iejsc, w ktrych
poeci sk a d a j jakie deklaracje w yznaniow o-teologiczne, ale o czytanie
ich tekstw ze w i a d o m o c i
nurtujcego epok problem u
aski, czego rez u lta te m je st moliwo m w ienia o pew nym nurcie poezji
egzystencji30, odm iennym wszake od tego, k t ry stworzy Ja n K ocha
nowski. O bca bya m u bowiem p roblem atyka stricte teologiczna. W elegii
I 9 z rkopisu O sm lskiego w ym ienia on kilka kontrow ersji dogm atycz
nych, ale nie zajm uje wobec nich adnego stanow iska. Stw ierdza jedynie,
e s to spraw y, kt re trz e b a odoy na staro o ile A m or nie bdzie
nim w ada a do m ierci. Pniej n ato m ia st, w Satyrze, odsya skcone
strony do T ry d en tu , dalej uchylajc si od opow iedzenia si za ktrym
z w yzna31.
Poetom barokow ym ta k a postaw a w ystarczy ju jed n a k nie moga.
Spraw w ich pojciu wanych nie mogli i nie chcieli odkada n a pniej,
podejm ow ali je i zm agali si z nim i w rny sposb. Odpowied (czy raczej:
moliwe odpow iedzi) wlas'ciwie ju m ieli dokum enty trydenckie zostay
ogoszone, pow stay katechizm y (katolickie i innowiercze). Musieli jed n ak
osobicie, z rnych wszake powodw, stan wobec tych problem w .
N astpio spotkanie zsubiektyw izow anego przez hum anizm i reform acj32
29Z o b . P e lc , o p .cit., s. 5 0 -5 1 .
30 O czy w icie, b e z ja k ic h k o lw ie k o d w o a d o X X -w ie c z n e g o n u r t u filozoficznego.
31Z o b . Z. G o m b io w sk a , Elegie a ci sk ie J a n a K o c h a n o w s k ie g o . W a rsz a w a 1981,
s. 21 n .
32T a k i c h a r a k te r s u b ie k ty w n y m a n p . lu te r a s k a d o k t r y n a o o b e c n o c i C h r y s tu s a

pr o w a d z e n ie

17

p o d m io tu z o b ie k ty w n o ci, z d o g m a te m w iary. In tro s p e k c ja n ie m o g a


ju j a k u K ochanow skiego by n ajw y sz y m k ry te riu m p raw d y , p o
zw a la j c y m je d n o s tc e zanegow a w arto sy ste m u in te le k tu a ln e g o w im i
w asn ego d o w ia d cz en ia w ew ntrznego. In tro s p e k c ja d la lu d zi nowej fo r
m acji, zg o d n ie z L is te m w . J a k u b a (1, 2 3 -2 4 ), m a w a rto o ty le , o ile
p ro w adzi do p rz e m ia n y czow ieka, do p o z n a n ia siebie w w ietle p ra w d y
Boej. P o sta w a K ochanow skiego n a to m ia s t ro z w ija n a k o n sek w en tn ie
m o g a b y p o sta w i czow ieka n a p ro g u nicoci.

* * *

Ksika ta pow staa jako rozpraw a doktorska. Jej obrona odbya si na


W ydziale Filologicznym U niw ersytetu lskiego w Katowicach dnia 20 czerwca
1994 r.
Serdecznie dzikuj Panu Profesorowi Janowi Malickiemu za naukow opiek
podczas pisania tej pracy. Sowa wdzicznoci kieruj rwnie pod adresem re
cenzentw, Panw Profesorw Jakuba Z. Lichaskiego i Stefana Zabockiego,
oraz innych osb, ktre w spieray mnie swymi radam i, sugestiam i i opiniami
na rnych etapach pow staw ania ksiki, a szczeglnie Pani Profesor Ludwiki
Slkowej.
Trzy fragm enty ksiki miay swj pierw odruk w Pam itniku Literackim
(rozdz. V 1994, z. 2; rozdz. II 1994, z. 4; rozdz. III 1995, z. 2).

w E u c h a r y s tii d z i k i w ierze z e b ra n e j w sp ln o ty .

Rozdzia I

H y m n y Jana D antyszka
- PRBA INTERPRETACJI

1
H ym ny D antyszka s, obok poezji religijnych Sarbiewskiego, n ajo b
szerniejszym dokum entem rodzim ej hym nografii aciskiej. Zagranica je
znaa i doceniaa nasi za historycy lite ra tu ry nie potrafili si do nich
ustosunkow a, ta k e niniejsze w ydanie je st rwnoczenie niejako odkry
ciem cennego skarbu 1.
T ak rozpocz przedm ow do swej edycji najobszerniejszego i o sta t
niego dziea poetyckiego b iskupa w arm iskiego R yszard G anszyniec
(1934). Istotnie, te n interesujcy te k st, w ydany w 1548 r., funkcjonuje
w historii lite ra tu ry ja k o utw r, k t ry si czsto w spom ina, ale nigdy si go
szerzej nie kom entuje. Potrzebny je st on waciwie tylko jak o exemplum,
pozw alajce ukaza przem ian postaw y ideowej i poetyckiej D antyszka,
jego odw rt od hum anizm u, a naw et neopoganizm u, do swoicie pojm o
wanej trad y cji chrzecijaskiej. N ad ta k w anie in te rp reta cj zawayy
zapew ne sowa Stanisaw a H ozjusza zaw arte w zretoryzow anej przedm o
wie do pierwszego w yd an ia H ym nw, stw ierdzajce, e au to r anonimowo
w ydanego zbioru spdzi m odo n a krlew skim dworze i daleki by od
1 R . G a n s z y n ie c , P r z e d m o w a d o : J . D a n ty s z e k , Ksiga, h y m n w . W y d a i w s t p e m
z a o p a tr z y R . G a n s z y n ie c . T u m a c z y J.M . H a r h a la . L w w 1934, s. I. W s z y s tk ie c y
t a t y z d z ie a D a n ty s z k a o ra z p o p r z e d z a j c e j j e p rz e d m o w y S t. H o z ju s z a w e d u g te g o
w y d a n ia , a ic h lo k a liz a c ja w te k c ie ro z d z ia u .

ymny

J ana Dantyszka

19

cnotliwego i pobonego ycia, teraz za osign godnoci kocielne i moe


stanow i wzr ycia chrzecijaskiego: Dicas ex Saulo Paulum, ex persecutore factu m apostolum [s. 4],
S tan b a d a n ad tw rczoci literack D antyszka przedstaw ia si wic
do m izernie. Poza przyw oanym w stpem G anszyca wymieni naley
pisan w duchu dawnej szkoy filologicznej rozpraw Stanisaw a Skim iny
z 1948 r .2, kilka uwag K rystyny Staweckiej (1964 r.), pozw alajcych wi
dzie t poezj w szerszym kontekcie polsko-aciskich utw orw religij
nych XVI w .3, odpow iedni rozdzia w m onografii Zbigniewa Nowaka4,
w k t ry m je d n a k H y m n om powicono zaledwie pi stron. Zupenie nie
zaja si t sfer dziaalnoci b isk u p a niem iecka au to rk a Inge B rigitte
M iiller-B lessing5. N ato m iast sdy o H ymnach, form uowane czsto take
przy okazji prac syntetycznych, s tyle interesujce, co sprzeczne. I ta k
widzi si w Hymnach ju to regres do redniow iecza6, ju to wykwit pol
skiego hum anizm u7, ju to pr b przezw yciania renesansu przez odkry
cie redniow iecza ja k o staroytnoci chrzecijaskiej8, ju to zapowied
prebaroku. Pisa Janusz Pelc:
W Hymnach kocielnych i w recepcji, ja k a im tow arzyszya, zwaszcza
w krgach, ktre reprezentow a Hozjusz, uzew ntrzni si styk tradycji
redniowiecznej z now, p o w stajc fal kontrreform acyjnej arliwoci,
a wic bynajm niej nie redniow iecznej, i w konsekwencji wymierzonej prze
ciw O drodzeniu, cho przyjm ujcej i z trad y cji i ze wspczesnoci pewne
wyselekcjonowane elem enty 9.
N ato m iast Stefan Zabocki, ch arak tery zu jc-o statn ie utw ory D anty
szka, stwierdzi:
2 S. S k im in a , T w r c z o po e ty c k a J a n a D a n t y s z k a . K ra k w 1 9 48, R o z p ra w y W y
d z ia u F ilo lo g ic zn eg o P A U , T . L X V III, n r 1.
3 K . S ta w e c k a , R e lig ijn a p oezja a c i sk a X V I w ie k u w Polsce. Z a g a d n i e n i a w y b ra n e.
L u b lin 1964.
4 Z . N o w ak , J a n D a n t y s z e k . P o r t r e t r e n e sa n s o w e g o h u m a n i s t y . W ro c a w 1982, ro z d z .
W subie poezji, s. 2 1 0 287.
5 I.B . M iille r-B le s s in g , J o h a n n e s D a n t i s c i u s v o n H o effen . E i n D i p l o m a t u n d B i s c h o f
z w i s c h e n H u m a n i s m u s u n d R e f o r m a t i o n ( 1 8 5 - 1 5 8 ) . Z e its c h rift f r d ie G e sc h ic h te
u n d A lte r tu m s k u n d e E r m la n d s , B d . 3 1 /3 2 , O s n a b r c k 1 9 68, s. 5 9 -2 3 8 . Z ob. re c e n z j
Z. N o w a k a ( R o c z n ik G d a s k i , t. X X X II (1 9 7 2 ) z. 2, G d a s k 1974, s. 2 1 5 -2 2 0 ).
6 A . K a m ie s k a , P r z e d m o w a d o: J . D a n ty s z e k , P i e n i . W y b r a a i p rz e o y a z a c in y
A . K a m ie s k a . O ls z ty n 1 973, s. 15.
7 G a n s z y n ie c , o p.cit., s. II.
8 I b i d e m , s. X L -X L I.
9 J. P e lc , R e n e s a n s w k u ltu rz e p o l s k ie j. W z b io rz e : P r o b l e m y litera tu r y s t a r o p o l s k i e j .
S e ria I. W ro c a w 1972, s. 59.

20

R o z d z ia I

Pierw szy renesansow y pom ost m idzy redniowieczem a barokiem zo


sta wic przerzucony 10.
Przytoczone sdy d o td bd m iay ch arak ter oglny, dopki nie po
jaw i si prby w szechstronnej i wielokierunkowej in terpretacji twrczoci
poetyckiej D antyszka, prbujce opisa nie tylko filiacje tekstw , ale
rwnie gruntow niej ni dotychczas ich poety k oraz w przypadku
Hymnw cile z ni pow izan teologi. Ideaem byoby porw nanie
idei odczytanych w tekstach literackich ze sform uow anym i w licznej ko
respondencji dyplom aty i biskupa, k t ra je d n a k nie doczekaa si je
szcze w y d an ia11. Niniejsze stu d iu m chce p odj tylko kilka kwestii, tra k
tu jc je raczej jak o prb postaw ienia problem w , ni ich wyczerpujce
omwienie.

2
Peny ty tu ksigi hym nw brzm i: H ym ni aliquot ecclesiastici ad imitationem Prudentii. P o jaw iaj si wic tu dwie inform acje: o gatu n k u
literackim (hym n) oraz o pierwowzorze te k stu (P rudencjusz). Ju T a
deusz Sinko stw ierdzi, e utw ory D antyszka m a j niewiele wsplnego
z t e k s t a m i P rudencjusza, k t ry w przeciwiestwie do polskiego
poety w peni w ykorzysta dow iadczenia poezji pogaskiej12. Prbow ano
wic rozum ie ten zwizek rnorako. Jeszcze przed Sink R om an P ia t
stw ierdzi, e co praw da D antyszek postaw i sobie za wzr Cathemerinon
dwanacie hym nw Pruden cju sza ale do tego ideau w aden sposb
si nie zbliy13. Z akadano te, e D antyszek bdnie przypisyw a Prudencjuszowi autorstw o hym nw brew iarzow ych i to one byy jego w zorem 14.
Za ty m przem aw ia moe np. uycie w zasadniczej czci tom u dym etru
jam bicznego, w k t ry m napisane s hym ny brew iarza15. Podobiestw o
m iao dotyczy take konwersji obu autorw , k trzy po burzliwej i grze
sznej m odoci zawrcili n a drog cnoty i piro swoje powicili chwale
10S . Z a b o c k i, P o e zja p o l s k o - l a c i s k a w c zes n eg o r e n e s a n s u . W y b ra n e za g a d n i e n ia .
W z b io rz e : P r o b l e m y litera tu r y s t a r o p o l s k i e j . S e r i a l i . W ro c a w 1973, s. 101.
11Z a z n a c z m y , e e d y c j t a k p rz y g o to w u je z e s p k ie ro w a n y p rz e z p ro f. Je rz e g o
A x e ra .
12T . S in k o , P o ezja n o w o l a c i s k a w P ols ce. W : E n c y k l o p e d i a P o ls k a . T . 22. C z. 1.
K ra k w 1 9 3 5 , s. 86.
3 R . P i a t , S. K o sso w sk i, H i s t o r i a litera tu r y p o lsk ie j. T . 3 . L w w 1 909, s. 170.
14S in k o , o p .c i t ., s. 86.
l s S k im in a , o p .cit., s. 8 7 -8 8 .

ymny

J ana Dantyszka

21

Boej 16. P rzeprow adzona przez G anszyca analiza m etru m obu zbiorw
doprow adzia jed n a k do w niosku, e
P ru d en tiu s je st w aciwie Dantyszkowi jako wzr niepotrzebny, i jeeli
w ogle by w zorem , to w bardzo ograniczonym zakresie, wzorem ra
czej zew ntrznym i au to ry taty w n y m : pow aga P ru d en tiu sa je st tylko do
datkow a, dla uspraw iedliw ienia m iaego przedsiwzicia dotychczasowego
piewcy mioci parodiow anie klasykw n a te m a ty kocielno-religijne 17.
Jednake ad n a z przyw oanych tez nie w ydaje si do koca zasadna.
Hym ny D antyszka s przecie ta k sam o odlege od hym nw Prudencjuszowych, ja k od brew iarzow ych. Przekonuje o ty m ju ich objto: kilka
(zasadniczo nie wicej ni 8) zw rotek 4-w ersow ych w brew iarzu i zwykle
ok. 150-200 wersw w Cathemerinon. D antyszek za buduje swe utw ory
najczciej z ok. 80-100 wersw. O rnicy przekonuje rwnie kom pozy
cja, k t ra zostanie om w iona w dalszej czci szkicu.
P rudencjusz nie m oe by, oczywicie, uznany za a u to ra hym nw bre
wiarzowych. N a ok. 150 hym nw , ktre brew iarz trydencki przej z X III-w iecznego brew iarza franciszkaskiego, tylko kilka to w yjtki z dziea
P ruden cju sza18. N iew tpliw ie najliczniej reprezentow ane s w brew ia
rzu hym ny w. Am broego i to jego im i m ogo suy jak o okrelenie
zbiorowego au to ra. W tp liw a je s t take pom yka D antyszka i przypisanie
przeze au to rstw a w szystkich hym nw Prudencjuzow i. T rzeba pam ita,
e byby to tak e bd H ozjusza, k t ry w swej przedm ow ie stwierdza:
Pervenit in m anus meas libellus hic H ym norum , ad im itationem Prudentii conscriptus a viro quodam pio et docto, qui, modestiae causa, nomen
suum edi noluit [s. 2].
By moe Hozjusz ja k o w ydaw ca (anonim owego wszake) zbioru jest
rwnie au to rem ty tu u : H y m n i aliquot ecclesiastici ad im itationem Prudentii. N ato m iast sam D antyszek na Pruden cju sza powouje si tylko raz
i to w bardzo znam iennym kontekcie. W hym nie XXX A d pium lectorem
czytam y:
Ad cuius hos honorem paucos promimus
Hymnos, secuti nobilem Prudentium ,
16 I b i d e m , s. 88.
17 G a n s z y n ie c , o p .c it., s. L -L I.
18S t o o d p o w ie d n io : A l e s di ei H y m n o w i c i e ; N o x et tenebrae H y m n u s
m a t u t i n u s ; L u x ecce s u r g it auer ea T a n d e m j a c e s s a t caecitas ( . . . ) (n ie u d a o m i
si u s ta li , o k t r y t e k s t t u id z ie ); A u d i t t y r a n n u s , S lv e te flores , O sola m a g n a r u m ,
Q u i c u m q u e C h r i s t u m H y m n u s de E p i f a n i a . P o r . k o m e n ta r z T . K a ry o w sk ie g o w:
H y m n y k o c ie ln e . P rz e o y T . K a ry o w sk i. P rz e d m o w a S. W in d a k ie w ic z . K ra k w 1932.

22

o zd z ia

Q uantum licebat, C liristiani nominis,


Professione cultorem piissimum,
Quo nostra sanctis canticis Ecclesia
Libenter in sacris diebus u titur.
[X X X , w . 4 2 -4 7 ]

Sowa te, odczytane dosownie, zm uszaj do stw ierdzenia, jak o b y


D antyszek przypisyw a sw ojem u w ielkiem u poprzednikow i w anie a u to r
stwo hym nw brew iarzow ych. S one je d n a k poprzedzone fragm entem
m w icym o W ergiliuszu i H oracym :
Curem us ergo sem piterna perfrui,
D aturus est in libro quam viventium
Suis Deus, quos m undus hic perosus est,
Et huic vicissim qui placere non student.
Nam plenus est ineptis vanitatibus,
Fluxisque rebus, quae velut fumus cito
Vel bulla, quum tum escit flatu, transeunt.
Opus M aronis au t Homeri quid iuvat
Umbras, quod hic labore to t annis gravi,
Cum laude m ulta, congessere, quae licet
D urt sed his quid hinc voluptatis datur
Apud taetri nigram Plutonis regiam?
[X X X , w . 1 7-28]

W istocie m am y tu do czynienia z przeciw staw ieniem lite ra tu ry


pogaskiej i chrzecijaskiej. M a ono nie tylko charakter prostego
w artociow ania i odegnania si od lite ra tu ry antycznej (skoro opiew a
ona to, co okazuje si m arnoci, to , co przem ija). Jeeli bowiem m ona
przeciw staw i a u to ra Psychomachii W ergiliuszowi i Horacem u, znaczy to,
e nie tylko dorw nuje on im k unsztem poetyckim , ale ich przew ysza,
poniewa sawi to , co nieprzem ijajce i nieskoczone. Prudencjusz
najw ikszy z aciskich poetw chrzecijaskich (to opinia w ybitnego filo
loga klasycznego M ieczysawa B roka19) sta je si wic synonim em sze
roko rozum ianej m uzy chrzecijaskiej, nie tylko hym nografii. To przecie
on jako pierwszy zosta obdarzony m ianem Horacego chrzecijaskiego20.
Takie rozum ienie m iejsca P ruden cju sza w zbiorze D antyszka pozw ala
rwnie zada pytan ie o g atu n ek literacki tom u, w ktrego ty tu le pojaw io
si sowo hym n . P rzyw oajm y definicj w. A ugustyna:
19Z ob. M . B ro e k , W s t p d o : A u re liu s z P ru d e n c ju s z K le m e n s , P o e z j e . W s t p ,
p r z e k a d i o p ra c o w a n ie M . B ro e k . W a rsz a w a 1987, s. 7.
20Z o b . K a ry o w sk i, o p.cit., s. 113.

ymny

J ana D antyszka

23

H ym ny s piew am i zaw ierajcym i pochw ay Boga. G dyby pochw aa


nie dotyczya Boga, nie pow staby hym n; jeliby pochw aa, i to pochw aa
Boga, nie bya piew ana, nie byby to hym n. T rzeba zatem , jeliby m ia to
by hym n, aby spenia trzy w arunki: zaw iera pochwa, pochw a Boga
i aby by pieni 21.
Pochw aa wysuw a si w hym nie n a plan pierwszy, jest jego gwnym
celem. N ato m iast p roba o aski m a ch arakter w trny. P o nadto hym ny
brewiarzowe zawsze kocz si doksologi22. N atom iast utw ory D anty
szka nie zaw ieraj doksologii w ogle. Jedynie trzy razy w ystpuje w nich
naw izanie do form uy try n ita rn e j. To pierw szy sygna ich odm iennoci
w stosu n k u do om aw ianego g atu n k u . Rwnie zaw arto treciow a nie da
si sprow adzi do schem atu: pochw aa proba o aski.
Postaw m y tez, k t ra dalej zostanie podjta: T ekst D antyszka jest
zbiorem poetyckich m edytacji, ujtych w fingowane ram y hym nw.
Skoro jego zasadnicza cz dotyczy tajem n icy paschalnej, naley ana
lizowa go n a tle redniowiecznej duchowoci i teologii paschalnej.

3
W dziejach chrzecijastw a m ona w yodrbni kilka zasadniczych
przem ian w dow iadczaniu i pojm ow aniu tajem n icy mki, m ierci i zm ar
tw ychw stania Jezusa. Koci staro y tn y nie akcentow a m ki, tylko zm ar
tw ychw stanie i chwa C hrystusa. G dy pojaw i si k u lt krzya jak o sym
bolu odkupienia, by on nierozerw alnie zw izany ze zm artw ychw staniem ,
ikonografia za p rzedstaw iaa ukrzyow anego Jezu sa w chwale.
Z m artw ychw stanie nie byo dla nich [staroytnych chrzecijan] jakim
zadouczynieniem za krzy, lecz jego owocem; nie rwnowayo krzya,
lecz dopeniao go 23.
Mka i zm artw ychw stanie s wic jednoci, uw ieczeniem m isji C hry
stusa. O b jaw iaj t chwa, k t ra dopeni si w paruzji. C hrystus, cho
cierpi, je st krlem , k t ry dokonuje o dkupienia swojego ludu. w iat zo
sta je przez niego przem ieniony i chrzecijanin w inien kontem plow a skutki
jego zbawczej mioci. O braz Boga wiszcego n a krzyu i n a nim try u m
fujcego, ja k i by powszechny m idzy VI a X stuleciem i obecny rwnie
21 Sw . A u g u s ty n , E n a r m t i o n e s i n p s a l m o s 72, 1. C y t. z a : J . W o ro n c z a k , H y m n .
H aso w: S o w n i k literatu r y s t a r o p o l s k i e j . P o d r e d a k c j T . M ic h a o w sk ie j. W ro caw
1 9 9 0 , s. 285.
22 I b i d e m .
23L . B o u y e r, M i s t e r i u m p a sc h a ln e . K ra k w 1973, s. 50.

24

o zd z ia

w gotyku (C h ry stu s z otw artym i oczam i, peen godnoci, w krlewskiej


koronie n a gowie), w wiekach XIV i XV ulega cakowitej przem ianie.
Jego miejsce zajm uje Jezus-C zow iek, w zgardzony i poniony. O soba
Ukrzyowanego sta je si centrum pobonoci (tak liturgicznej, ja k pozaliturgicznej) i celem m edytacji, prow adzcej przez wspodczuw anie,
wspcierpienie ( compassio) do naladow ania ( im itatio ). S td pojaw ia si
w pnym redniowieczu rozw aanie wszystkich elem entw m ki i m ierci
C hrystusa, przedstaw iane z realizm em , a naw et weryzm em . Z atraca si
dotd nierozerw alny zwizek midzy krzyem i chwa zm artw ychw stania
jak o drog do O jca. A kcentuje si za zew ntrzne, praw ne, rozum ienie
dugu, ja k i czowiek przez grzech pierw orodny zacign u Boga, a ktry
spaci C h ry stu s sw oj m ierci (teologia w. A nzelm a). T a pobono p a
syjna przesunie te akcenty w rozum ieniu E ucharystii jako przede wszy
stkim ofiary, nie za dzikczynienia. M sza stan ie si okazj do kontem plo
w ania kolejnych etapw m ki. K om entarze m szalne bd przedstaw iay
poszczeglne jej elem enty w pow izaniu z pasj. Wreszcie poszczeglne
godziny kanoniczne brew iarza zostay poczone z etap am i W ielkiego
P i tk u 24.

4
O pisanie H ym ni aliquot ecclesiastici jako utw oru realizujcego poetyk
m edytacji nie w ydaje si zabiegiem zew ntrznym w stosunku do tekstu.
W nim sam ym bow iem o d n ajd u jem y sugestie, upraw niajce t procedur.
W przedm ow ie Hozjusza czytam y:
In quo [libellus] m em oria Christi beneficiorum om nium ita sub oculos
subicitur, ut, quisqus legerit diligentius, non possit eius amore singulari
non accendi, a quo se tantis beneficiis im merentem , quid dicam imm erentem? imm o vero extrema quaeque supplicia merentem, affectum esse
recolit [s. 2].
Sam za D antyszek wedug H ozjusza ,,ut non alia magis in re, affecta
in hac et aetate et valetudine sua, quam in iugi Christi beneficiorumque
meditatione, versetur [s. 4].
24 J . J . K o p e , M k a C h r y s t u s a w relig ijnej k u ltu rz e polskiego r edniowiecza. S t u d i u m
n a d p a s y j n y m i m o t y w a m i li t u r g i c z n y m i . W a rsz a w a 1975, p a s s i m , z w a s z c z a r o z d z . I;
N u r t p a s y j n y w r e d n i o w i e c z n e j re lig ijn o c i p o lsk ie j. W z b io rz e : M k a C h r y s t u s a w c z o
raj i dzi. L u b lin 1 9 8 1 . M . K o ro lk o , C h a r a k t e r y s t y k a relig ijnych i literackic h f o r m
st a rop o lskiej p i e n i p a s y j n e j . W a n to lo g ii: P ols kie p i e n i p a sy jn e. r e d n io w ie c z e i w iek
X V I . T . 1. P o d r e d a k c j J . N o w a k a D u ew sk ieg o . O p ra c o w a li M . K o ro lk o i J . P u z y n in a . W a rs z a w a 1977.

ymny

J ana Dantyszka

25

P a d a j tu wic kluczowe sform uowania: meditaiio oraz sub oculos subicitur, kt re napro w ad zaj czytelnika n a trop przyjtej przez
a u to ra poetyki, prop o n u j m u przebycie tej sam ej drogi, tego samego
dow iadczenia, kt re byo udziaem D antyszka: dokonanie si w nim tej
samej przem iany ( m utatio ):
Est autem haec admirabilis et stupenda quaedam mutatio, dexterae'
excelsi opus, quod, qui libelli huius auctor est, is eadem aliquando fuit
infirmitate praeditus, qua sum us nos [s. 2].
I p rzem ian a t a zo staa u j ta w topiczny i hiperboliczny zw rot ex Saulo
P aulum [s. 4],
N ato m iast D antyszek okrela si w hym nie I A d lectorem jako ten,
k try chce by tylko penom ocnikiem krzya Chrystusow ego:
Nam nihil nisi sacrae
Crucis volebat institor videri.
[I, w . 20-21]

Isto t postaw y m edytacyjnej w yjania z kolei hym n II Libellus proloquitur. P olega ona n a czstym pow racaniu do te m a tu i tek stu rozw aania,
n a coraz gbszym sm akow aniu w jego treciach:
Hos si probe perpenderis
E t saepe cogitaveris,
Poenas, quibus redem ptus es,
Fortasse non fastidies.
[II, w . 9 12]

M edytacja, ja k proponuje zbiorek D antyszka, dotyczy centrum


chrzecijastw a tajem n icy paschalnej. P odejm uje wic te m a t niezwykle
wany tylko ta k i moe by jej przedm iotem . P rzedm iotem m edytacji
staje si to , co egzystencjalnie nie d aje si om in, zachodzi nam drog,
wicej: ja k b y u p o m in a si o nas 25, dom aga si rozw ijania znacze, u ru
chom ienia rnych poziom w aktyw noci czowieka (intelektu, uczucia,
woli).
P u n k te m w yjcia m edytacji chrzecijaskiej byw a zwykle fragm ent B i
blii, rozum iany ja k o sowo Boga skierow ane do konkretnego czowieka
w jego aktualnej sy tu acji egzystencjalnej. Sowo to dom aga si odpo
wiedzi, porusza najgbsze p o kady ja czym przyciga i odpycha
25S. D b ro w s k i, M e d y t a c j a ( S t u d i u m g e n o lo g ic z n e ). C z. 1. P r z e g l d H u m a n is ty c z
n y 1 9 8 9 , z. 4, s. 73. P o r . cz. 2, i b i d e m , 1 989, z. 5. Z o b . te n p . J . B o lew sk i, N i c j a k
Bg. P o s t a c i e i l u m i n a c j i W s c h o d u i Z a c h o d u . W a rsz a w a 1993, ro z d z . V III.

26

R o zd z ia I

jednoczenie, d om agajc si przyjcia swojego ordzia. W wiczeniach


duchownych w. Ignacy Loyola, opisujc m eto d m edytacji, bdc prb
podsum ow ania trad y cji zachodniego chrzecijastw a, proponuje pewien
oglny schem at przebiegu m edytacji i w yodrbnia jej etap y 26:
w stp n a m odlitw a, inicjujca m edytacj (staw ienie si w obecnoci
Boej );
ustalenie m iejsca, ja k b y si je w idziao ;
p roba o owoc rozm ylania, stosow na do te m a tu danej m edytacji;
Pisze Loyola:
Prosi Boga, P ana naszego, o to, czego chc i pragn. Proba t a m a
si stosowa do danego przedm iotu; jeli np. kontem placja jest o Zmar
tw ychw staniu, prosi o rado z Chrystusem radosnym; a jeli je st o Mce,
prosi o bl, zy i cierpienie z Chrystusem cierpicym (CD 48).

w aciw a m ed y tacja, polegajca n a penym odtw orzeniu w wyo


brani historii, k t ra je st treci rozw aania;
rozm ow a kocowa z Bogiem, C hrystusem lub M aryj.
C en tru m m edy tacji, tak e w w ym iarze czasowym, stanow i rozw aanie
danego w ydarzenia:
A lbow iem ten , co kontem pluje, biorc za podstaw praw d histo
ryczn, [...] sam przez w asne rozw aanie i rozum ow anie znajdzie co, co
mu lepiej p o m ag a do zrozum ienia lub przeycia danej historii [...]. Bo prze
cie nie obfito wiedzy, ale w ew ntrzne odczuw anie i sm akow anie rzeczy
zadow ala i nasyca dusz (CD 2).
T ak wic kontem plow ane w ydarzenie m usi zosta zintegrow ane z y
ciem m edytujcego. M a si on, ja k pisze Ignacy, znale w miejscu,
w k t ry m si ono rozgryw a, uczestniczy w nim , a wreszcie wszedszy
w siebie poytek z tego jak i w ycign (CD 115 i inne). Cytow ane
sowa w y raaj sedno m edytacji: zniesienie dystansu czasowego i prze
strzennego m idzy m edy tu jcy m i jego przedm iotem , integracj profanum
m edytujcego z sacrum uobecnianej historii, dokonanie si wielkiej prze
miany. K ontem placja Jezu sa m a wic n a celu zblienie si, n a ile je st to
26Sw . Ig n a c y L o y o la, w i c z e n i a d u c h o w n e . W : P i s m a w y b ran e. K o m e n t a r z e . T . 2.
O p ra c o w a M . B e d n a rz p r z y w s p u d z ia le S. F ilip o w ic z a i R . S k rk i. P rz e o y M . B e d
n a r z . R e w iz ji p r z e k a d u d o k o n a J . Sieg. K ra k w 1968. W s z y s tk ie c y t a t y w e d u g te g o
w y d a n ia , a ic h lo k a liz a c ja w te k c ie ro z d z ia u w e d u g p r z y j te j n u m e ra c ji.
W a r to ju t u zw r c i u w a g , e p is a n e i p r a k ty k o w a n e p rz e z p o n a d d w a d z ie c ia la t
w i c z e n i a z o s ta y z a tw ie r d z o n e p rz e z S to lic A p o s to ls k i w y d a n e w ty m s a m y m r o k u
co H y m n i aliquot ecclesia stici (1 5 4 8 ).

H ym ny J ana Dantyszka

27

tylko moliwe, do niego z rosnc w iadom oci znaczenia jego ycia dla
ycia m edytujcego, k t ry chce w swoim rozm ylaniu coraz bardziej przy
bliy si do celu stale pogbiajcej si metanoi, co Loyola form uuje
nastpujco:
Prosi Boga, P a n a naszego, aby w szystkie m oje zam iary, decyzje
i czyny byy skierow ane w sposb czysty do suby i chway jego Boskiego
M a je sta tu (CD 46).
Oczywicie, przyw oana s tru k tu ra Ignacjaskich wicze duchownych
(trak to w an a jak o pew ien wzorzec, m odel, a k tu aln y w czasach D antyszka)
nie je st cile realizow ana przez poet. Poszczeglne fazy m edytacji zo
sta j tu zsyntetyzow ane, niektre pom inite, inne za rozoone w caym
cyklu. Jed n ak niem al w szystkie tek sty da si sprow adzi do schem atu: hi
s t o r i a jej aplikacja. W o statn ie dzieo D antyszka w pisanych je st kilka
cigw m edy tacji, realizujcych nieco inny m odel.
H ym n III A d Sanctam Trinitatem de ieiunio quadragesimae peni
funkcj eksordialn w stosunku do cyklu m ed y tacji w ielkopostnych i wiel
kopitkow ych27. D antyszek rozpoczyna swe m edytacje od rozpoznania sy
tu a cji egzystencjalnej czow ieka kadego, k t ry uznaje sw grzeszno,
prosi o odpuszczenie grzechw, je st w iadom , e
Fides in ore personat,
In rebus m anca claudicat:
Haec caritatis est opus,
C ertus salutis et scopus.
[III, w. 3 3-36]

P o ja w ia j si p y ta n ia o moliwo ocalenia i zbaw ienia, p o d jty je st


p aradoks czowieka rozdartego m idzy sw grzeszno a w iadom o bycia
stw orzonym n a obraz i podobiestw o Boga, a wreszcie proba o ask.
H ym n III je st wic ty m , co Ignacy okrela staw ieniem si w obecnoci
Boga . W jego try n ita rn y m zakoczeniu w yraona je st te oglna proba
o owoc rozm ylania udzielenie aski:
Hoc, o b ea ta Trinitas,
P raestet tu a e benignitas
Im m ensa nobis gratiae,
In luctu poenitentiae.
[III, w. 5356]
27M o n a p o w ie d z ie , e h y m n y I i I I p e n i t a k r o l w s to s u n k u d o caeg o z b io ru

H ym ni.

28

o z d z ia

Podobn funkcj eksordialn m a j rwnie hym n IV A d Chrisium


oraz V De Matre Ecclesia ad fideles, ukazujce w ybitnie chrystologiczn
i eklezjaln w iadom o D antyszka, a zarazem ukierunkow anie m edytacji.
w chrystocentryzm je st ta k radykalny, e D antyszek pom ija trad ycyjne
teologiczne podziay funkcji czy te kom petencji Osb Trjcy witej, tj.
Ojciec stw orzy w iat, Syn go odkupi, a Duch uwica. To C hrystus jest
stw rc w iata i czowieka oraz o statecznym dawc aski:
C reator, Christe, machinae
Caelestis orbis inclyte,
Rerumque, quas com plectitur,
E t quicquid illa clauditur.
Quum verbo cuncta feceris
F iat dicens et iusseris
C onstare certis omnia
Momentis facta tm pora.
Humanum de limo genus
Finxisti terrae protinus
Subdens hic nobis singula,
Q uaecum que spirant vivida.
[IV , w . 1-12]

M edytacja rozpoczyna si wic od kontem placji dziea stw orzenia.


W spom niana p rzem ian a i okrelenie C h ry stu sa m ianem creator w ydaj
si znaczce. Szczegowa analiza w inna zap y ta o moliwo inspiracji
myl O rygenesa, a za n i porednio m yl filozofii greckiej (aleksandryj
skiej). T ak czy inaczej, podkrelenie boskiej n a tu ry C h ry stu sa je st za
biegiem bardzo celowym: k ontem placja p asy jn a bdzie dotyczya przede
w szystkim jego czowieczestwa, doprow adzona zostanie przecie a do
cakowitego w yniszczenia w K rzyu. W Jezusie-czow ieku objaw i si te
w zm artw ychw staniu (hym ny X X III, XXIV, XXV) jego bosko. Ten sam
C hrystus, k t ry je s t stw orzycielem w iata, je st rwnie jego zbawicielem.
N atom iast w iadom o eklezjalna hym nu V akcentuje gwnie m edia
cyjn rol Kocioa i jego zadanie:
Vocatque cunctos omnium
Constrictos faece criminum,
Ut inde solvat noxios
Deoque reddat liberos.
[V, w . 1316]

ymny

J ana Dantyszka

29

M edytacja, ak t zupenie jednostkow y i intym ny, zostaje wic um ie


szczona w szerokiej, ponadindyw idualnej perspektyw ie. Jednake m ediacyjno Kocioa odnoszona je st bezporednio do C h ry stu sa jak o jego
Gowy i jedynego Porednika:
Rem itti nobis haec reis
Oremus, ut puros ab liis
Nos denuo Christus suam
Sum at clemens in gratiam .
[V, w . 25-2 8 ]

Ten sam tek st podkrela jeszcze je d n w an kwesti. Czowiek moe


zasuy na ask, stan u jej progu, dziki swej aktyw noci w deniu
do Boga:
Hanc u t possimus assequi
G ratique rursus effici,
Simus m ites in pauperes,
Facti datores liilares.
[V, w . 29-3 2 ]

O tw a rta wic zostaje perspektyw a antropologiczna, w yranie rnica


katolicyzm i Kocioy reform ow ane. D otyczy ona aktualnego coraz bardziej
sporu o n a tu r i ask, szeroko dyskutow anego w czasie Soboru T rydenc
kiego, k t ry przypom nijm y odby swj I cykl obrad w latach 1545-1547. W doktrynie katolickiej, ja sn o sform uowanej w Trydencie kilka
la t pniej, dziki przygotow aniu n a przyjcie aski i w sppracy z ni
przebudow a ontologiczna czowieka je st moliwa; uspraw iedliw ienie nie
je st tylko ak tem zew ntrznym Boga w stosunku do n a tu ry ludzkiej (jak
w pro testan ty zm ie). D latego ta k wane oka si w utw orach D antyszka
drogi prow adzce do przyjcia aski.
H ym n VI De ieiunio quadragesimae przypom ina, e czowiek jest
isto t duchow o-cielesn i form uow ane tu napom nienie (inaczej ni
w nastpnych tekstach) skierow ane je st ku fizycznoci. M a ona rwnie
uczestniczy w wiczeniach duchow nych , m a w spom aga wysiki m edy
tujcego.

5
Kolejne 6 utw orw (V II-X II) stanow i pierwszy cykl (seri) m edytacji,
w pisany w H ym ni aliquot ecclesiastici. Ich charak ter zaleny je st od treci

30

o z d z ia

liturgii kolejnych niedziel wielkiego postu, ktrych nazw y przyw oywane


s w ty tu ach , i stanow i p u n k t w yjcia rozm ylania. (Nb. zastanaw iajce
je st, dlaczego D antyszek opuci rod popielcow?)
Nazwy pierw szych czterech niedziel wielkiego p ostu, pochodzce od
pierwszych sw m szalnego in tro itu , n arzu caj zasadnicz tre m edytacji.
S pierw szym p u n k tem rozm ylania, stosow anym od razu do (zbiorowego)
po dm iotu mwicego:
Invocabit me, et ego exaudiam eum my, chrzecijanie, wzywamy
Twej aski (hym n VII);
Reminiscere miserationum tuarum racz o nas pam ita (hym n
VIII);
Oculi mei semper ad D om inum nie ujrz Boga grzesznicy (tu
enum eracja licznych ich kategorii; hym n IX);
Laetare, Ierusalem sowa te kierowane s najpierw do K ocioa-N ow ej Jerozolim y, m y n a to m ia st uczestniczym y w jego radoci.
N astpnie za do nas grzesznikw, poprzedzajc wezwanie do
alu, p o k u ty i spowiedzi (hym n X).
Rozw inity in tro it doprow adza do ewokacji ewangelii z danej niedzieli
(wyjtkow o tylko w hym nie V III D antyszek przyw ouje perykop z po
przedzajcego j czw artku, zapew ne jego zdaniem lepiej w ic si z we
zwaniem in tro itu , ni ew angelia o Przem ienieniu Paskim ).
Teologia tych m ed y tacji w ielkopostnych je st do prosta, zasadniczo
w yprow adzona z treci liturgii, a ponado konsekw entnie czca kolejne
hym ny-m ed y tacje. M ona j opisa nastpujco:
Jeeli nie zostaniem y wezwani przez C h ry stu sa, ulegniem y pokusom ,
ktrym i on by kuszony przez S zatan a. To Jezus m a nas uzdolni od od
parcia atak u (V II). Nikom u przeto nie odm aw ia on swej pomocy, nawet
grzesznikom . Egzem plifikacj tego je st ew angelia o niewiecie kananejskiej,
k t ra nie zw aaa n a osch odpow ied Jezusa i zostaa w ysuchana. T ak
wic i m y zostaniem y w ysuchani (V III). W r g -S zatan czyni jed n a k lu
dzi lepym i n a wezwanie C hrystusa, niezdolnym i n a jego przyjcie. Po
niewa m a on w adz n ad ducham i nieczystym i (ew angelia o uzdrow ieniu
optanego, k 11, 22 n n .), moe zapew ni n a m zwycistwo w ty m starciu,
ktre je st nie n a m iar sabej n a tu ry czowieka:
Nobis ne possit am plius
Fractis nocere viribus.
[IX , w . 4 7 -4 8 ]

ymny

ana

D antyszka

31

Rozwaane sowa niew iasty i odpow ied Jezusa ( Q uinim m o beati. qui
audiunt verbum Dei custodiunt illud, k 11, 28) raz jeszcze przy p o m in aj
isto t postaw y m edytacyjnej. Je st ni suchanie sw Jezusa i w patryw anie
si w niego.
Laetare Kocioa wynika z E ucharystii (ew angelia o rozm noeniu
chleba). Fakt ten sta je si treci m edytacji. Jest te wzbogacony o sym
bol C h ry stu sa-P elik an a, w asn krw i karm icego swj lud. Przyw oane
sowa s zapew nieniem , e E u ch ary stia i udzielana w niej aska czyni
nas godnym i C hrystusa. Nb. n a oznaczenie aski D antyszek stale uywa
w ym iennie gratia i clementia ; w term inologii teologicznej w ystpuje
tylko to pierwsze okrelenie; clementia. to raczej yczliwo, cho wolno
j rozum ie rwnie ja k o ask).
M edytacje na dwie o statn ie niedziele wielkiego p ostu, zwane daw
niej niedzielam i Mki Paskiej (Iudica i P alm arum ), skom ponow ane s
nieco inaczej. Znacznie bardziej rozbudow ana je st p arafraza odpowie
dniego fragm entu Ewangelii: rozm ow a Jezusa z ydam i, ktrzy go odrzu
caj (J 8, 46-59, hym n XI) oraz w jazd do Jerozolim y i zd rad a Judasza
(M t 21, 1-9; 26, 1-29, hym n X II). Szczeglnie XII A d Christum in Do
minica Palm arum de passione m a zachw ian proporcj m idzy opowia
daniem (10 stro f) a czci refeksyjno-m odlitew n (2 zw rotki). Je st to
jed n ak zabieg znaczcy. O statn ie strofy tek stu dotycz zdrady Judasza
( nb . litu rg ia pow ica jej W ielk rod):
O C hriste m ansuetissim e,
Panis noster dulcissime,
Edendum te Iudae dabas,
Poenas eius sciens notas.
Te deprecam ur, illius
A fraudulentis actibus
Servatos, puro pectore
Da sem per nos te sumere.
[X II, w . 4 5 -5 2 ]

Zgodnie ze redniow ieczn tra d y c j , Ju d asz uczestniczy w ostatniej


wieczerzy-pierw szej E ucharystii, a naw et zostaa mu udzielona m oc jej
spraw ow ania. W pisany w cytow ane strofy to k rozum ow ania je st wic
nastp u jcy : 1) Pom im o tego, e Ju d asz uczestniczy w E ucharystii, zdra
dzi Jezusa; 2) My, chrzecijanie, uczestniczym y w E ucharystii; 3) Std
w niosek-proba, abym y nie dopucili si zdrad y Jezusa.
P arafrazy Ewangelii, jakie d aje w swych m edytacjach D antyszek, kon
struow ane s w sposb szczeglny, odbiegajcy zarw no od tra d y c ji hym-

32

o zd z ia

nicznej, ja k te od poetyki redniow iecznych pieni pasyjnych. O to w yda


rzenia, ktrych b o h aterem je st Jezus, s m u opow iadane on je st ad
resatem tych relacji, u trzym anych zwykle w czasie teraniejszym 28. O po
w iadania te za kadym razem s zaopatrzone w akcenty interpretacyjne,
ktre stanow i przejcie od h istorii do jej aplikacji.

6
H ym n X III A d Christum in horto bezporednio kontynuuje histori
z X II. Nie je st on ju form alnie cile pow izany z cyklem w ielkopostnym .
Stanow i n a to m ia st przejcie do m ed y tacji w ydarze W ielkiego P itk u . Je
zus m odlcy si w O grjcu je s t krlem (X III 49), podobnie ja k pniej n a
krzyu (zob. X V II, 53 n.). Cakowicie dobrowolnie i w iadom ie przyjm uje
mk, wicej Quos [hostis] expectabas iam prope (XIII, 41). Refleksja
musi wic dotyczy naladow ania Jezusa w sytuacjach m iertelnego lku
i psychom achii:
Ut te possimus subsequi
Ad hortum prim i plasm atis,

O rare nos fac iugiter,


T entationes fortiter
Per teque nos da vincere,
In hoc et horto vivere.
[X III, w. 6 1 - 6 2 , 6 5 -6 8 ]

N iew tpliw ie najw aniejszy i n ajbardziej konsekwentnie zbudow any


je st cykl w ielkopitkow y (X IV -X X II). W redniowieczu, ja k powie
dzielimy, poczone zostay poszczeglne, opisane w Ewangeliach, etapy
mki z godzinam i brew iarzow ym i. Pow staw ay te pieni godzinkowe,
podejm ujce ten schem at. Przyporzdkow yw a on kolejno: ju trz n i p o j
m anie Jezusa, prym ie sd P ia ta , tercji biczowanie i ukoronow a
nie cierniem , sekscie drog krzyow, nonie m ier, nieszporom
zdjcie z krzya, kom plecie zoenie do g ro b u 29. D antyszek idzie za ty m
schem atem , czy tylko nieszpory z kom plet (co dowodzi m .in. faktu,
e m am y w jego zbiorze do czynienia tylko z pew n stylizacj n a zbir
hym nw ) i rozbudow uje scen u P ia ta (p ry m a i cz tercji). Dy je d
nak do tego, by poinform owa o w szystkich tow arzyszcych w ydarzeniom
28 B y m o e ce le m te j s t r a te g ii n a r r a c y jn e j j e s t zw ik szen ie e k s p re s y w n o c i b d p e r sw a z y jn o c i te k s tu .
29 Z o b . K o ro lk o , o p . c i t s. 3 0 -3 1 .

ymny

J ana Dantyszka

33

okolicznociach i faktach, eksponujc te, ktre pozw alaj sta si dogodn


podstaw do aplikacji czy te pew n m oliwoci m ediacji, porednictw a
proby o co, np. zaparcie si P io tra i jego al przeciw staw iony postaw ie
Judasza:
Sed u t P etro da lacrimas,
Quae nostras culpas abluant,
Cor poenitens in sedulis
T ibi sit iunctum fletibus,
Veniam qui nobis im petrent
Tuisque iussis alligent,
In hac donee v ita sumus,
Nos a te nunquam separent.
[X IV , w . 4 5 -5 2 ]

T a rola m ed iacy jn a byw a rwnie przydaw ana rnym w spom inanym


przez h isto ri elem entom , np. w hym nie XIV to rtu ry i noc trw ogi m aj
wywoa p ostaw alu i zy, ktre zjed n aj ask, ta k ja k zjednay j Pio
trow i. W innych tek stach p o d o b n funkcj p eni rwnie rany Jezusa
(X V I), bl M aryi (X V II) etc., ktre porednicz probom o wyrwanie
z m ocy S z a ta n a i zbaw ienie oraz o ask w y trw ania przy Jezusie, n ato
m iast w XV m ka C h ry stu sa ja k o znak jego mioci sta je si przyczyn
(poredniczk) proby o mio.
W siedm iu hym nach odpow iadajcych godzinom kanonicznym mka
i m ier Jezu sa zostay ju opow iedziane i kontem plow ane. Kadorazowo
w ystpia te p roba o owoc rozm ylania. Jed n ak D antyszek proponuje
jeszcze dw ukrotne przyjrzenie si ty m w ydarzeniom , dokonane z innej
perspektyw y. N ajpierw Jezusa-C zow ieka (XX A d Christum Passionis
epilogus), przy czym p asja ro zp atry w an a je st n a tle jego caego ziem
skiego ycia. Pozw ala to n a przypom nienie patrystycznego paradoksu,
w yraajcego najgbiej isto t W cielenia: Bg s ta si czowiekiem, aby
czowiek m g sta si Bogiem:
Iesu placabilissime,
Deus noster piissime,
Homo qui factus es, Deos
Ut nos m ortales redderes.
[X X , w. 1-4 ]

N ato m iast o sta tn ia k ontem placja mki odbyw a si z perspektyw y M a


ryi (XXI A d M ariam Virginem Dei M atrem de eius compassione). Nie

34

o zd z ia

idzie tu je d n a k o plastyczne i em ocjonalne opisanie w ew ntrznych przey


M aryi i jej cierpienia, co byoby oczywicie zgodne z X V -w iecznym doloryzm em , o bjaw iajcym si choby w Lamencie witokrzyskim. D antyszek
ogranicza si tylko do stw ierdze: w idziaa, syszaa, wiedziaa', odno
szonych do poszczeglnych etapw ycia i m ki jej Syna. Tej enum eracji
przeciw staw ione je st centralne dla tego tek stu retoryczne pytanie:
Q uae tum m atern a viscera,
O Virgo M ater, passa sunt?
Quis exprim et? Quis ferrei
Cordis deflens non ingem at?
[X X I, w. 4 1 -4 4 ]

To pytanie, n a ktre odpow ied je st tyle niem oliw a, co niewyo


braaln a, m a zastpi prb o pisania przey M aryi. W aniejsza od tego
je st bow iem w iadom o jej udziau w mce ( compassio), kt ry jest znowu
m ediatorem dla nas: M aryja bdzie tow arzyszya take naszej m ierci i wy
prosi n a m zbawienie. Jed n ak najw aniejsze je st kolejne, zgodne z zasad
repetycji m edytacyjnych, pow trzenie rozm ylania o mce i m ierci Je
zusa, za kadym razem ukazujce inne aspekty, w ydobyw ajce nowe sensy
kontem plow anego w ydarzenia.
M edytacja w dziele D antyszka nie byaby pena, gdyby nie za
w ieraa ekshortacji i zwizanej z ni, sugerowanej przez Loyol, m odlitw y
kocowej. My, ktrzym y byli uczestnikam i p o stu i tow arzyszam i mki
Jezu sa (co byo jego darem ), bdziem y rozm ylali nad ty m , a przez to
zbliym y si do aski. W reszcie, poniew a C hrystus
Die resurgens tertia,
Cum m agna lucis gloria,
Nos surrecturos cum suis
Post m ortem iunget Angelis.
[X X II, w. 2 9 -3 2 ]

O sta tn ia m ed y tacja dotyczy wic zm artw ychw stania, W ielkanocy.


Koczy si ona przypom nieniem teologii E ucharystii (Ciao ja k o pokarm
n a ycie wieczne), a M aryja W spcierpica je st znowu poredniczk aski:
Nam dixit: Hoc qui vescitur
Digne m anducans, horridae
Expers m ortis victurus est,
Q uae nullo fine solvitur .

ymny

J ana Dantyszka

35

Ad hoc praecem ur Virginem,


Ut nos iuvet, de qua Deus
H anc carnem sum psit nobilem:
Salubris sic fiet cibus.
Haec dignos per suas preces
Nos reddet hoc edulio,
Quo vita nobis ex eo
D onetur absque term ino.
[X X II, w . 6 1 -7 2 ]

7
W edug Skim iny pierw otny zbir hym nw D antyszka tw orzyy teksty
od II do X X II, zgodnie z zapow iadan treci (m ka i m ier C hrystusa).
S one u trzy m an e w dym etrze jam bicznym , ich za styl i jzyk znacznie
odbiegaj od klasycznej popraw noci30. Z anim je d n a k doszo do w ydania
dziea, a u to r doczy do tekstw pasyjnych kilka innych, pow staych by
moe wczeniej, pisanych w rnych m etrach 31, bardziej antykizujcych,
a powiconych zm artw ychw staniu, w niebow stpieniu, zesaniu D ucha
Sw. oraz M aryi. T ylko przez niedopatrzenie, tw ierdzi Skim ina, D antyszek nie skorygowa inform acji o zaw artoci tom u (hym ny I i II), a dla
rwnowagi doda dw a epilogi (XXX i X XXI).
R ola hym nu XXX zo staa wyej w yjaniona (przeciw staw ienie lite
ra tu ry pogaskiej i chrzecijaskiej). T rzeba jeszcze zapyta o stosunek
tych dodanych hym nw do caoci pasyjnej, do m edytacji postnych (li
turgicznych) i w ielkopitkow ych (ewangelicznych). W ydaje si, e peni
one rol kolejnego cyklu, o ja sn o okrelonej funkcji. O t koncentracja na
teologii krzya je st ch arak tery sty czn a d la myli protestanckiej. Jest on
w niej obecny do tego sto p n ia, e W ielki Pitek, a nie W ielkanoc (jak
w katolicyzm ie) stanow i cen tru m roku liturgicznego32.
30 S k im in a , o p . c i t ., s. 86.
31 N a s tr j n ie k t r y c h z n ic h d o p r a s z a si in n e j n i d y m e tr ja m b ic z n y fo rm y m e
tr y c z n e j, n ie k r p u j c e j j z y k a i s ty l u . I b i d e m , s. 87.
32 N ie c h o d z i p r z y t y m o k rz y w se n sie g w n e g o t e m a t u czy p r z e d m io tu te o lo g ii.
K rz y s t a si w y m ia re m , p e r s p e k ty w , k lim a te m , a w p e w n y m s e n sie m e to d te o lo g ii
p r o te s ta n c k ie j, p r z e n ik a j c d o w s z y s tk ic h je j s e k to r w . T eo lo g i k r z y a n a z w a n o j a k
g d y b y h e r m e n e u ty c z n y m k lu c z e m d o te o lo g ii w y ro se j z r e f o r m a c ji" . S .C . N a p i rk o w sk i,
M k a P a s k a w teologii protestanckiej. W z b io rz e : M k a C h r y s t u s a w c zo ra j i dzi,
s. 186.

36

R o z d z ia I

D antyszek, w iadom y tego fak tu , ja k rwnie pam itajcy, i jego po


staw a wobec reform acji nie zawsze bya p o strzeg ana do jednoznacznie
(czterogodzinn rozm ow z L utrem niejednokrotnie m u w ypom inano33),
zakoczy swe dzieo w duchu kontrreform acyjnym . By jed n ak zbyt
subtelnym h um anist, by zaatakow a w prost heretykw (cho i to m u
si zdarzyo, np. w tek stach m aryjnych). Sw polem ik przeprow adzi wic
n a dwch paszczyznach: teologicznej, m .in. przez w yakcentow anie zm ar
tw ychw stania i roli M aryi w dziele odkupienia, oraz literackiej, dajc wirtuozerski popis kunsztow nej m etryki i antycznej stylistyki. Byo to zgodne
z tym , co za la t niewiele stao si program em barokowej sztuki jezuickiej.
By jed n a k dopiero rok 1548. J a n Kochanow ski m ia lat 18 i jeszcze co
najm niej wier wieku dzielio lite ra tu r polsk od szczytu swego rene
sansu. Jed n ak ja k stw ierdzi Zabocki pierw szy renesansow y pom ost
m idzy redniowieczem a barokiem zosta przerzucony.

8 EKSKURS
P rzedstaw iona in te rp re ta cja zbioru H ym ni aliquot ecclesiastici nie je st
jednake o statn im sowem , jak ie m ona napisa o ty m tekcie. W arto
wic pokusi si o w skazania kilku jeszcze tropw czciowo konkurencyj
nych w stosunku do koncepcji zaw artej w ty m stu d iu m , a czciowo j
poszerzajcych.
Przede w szystkim , nasuw a si pom ys p orw nania leksyki dziea D antyszkowego z korpusem hym nw redniow iecznych, w ty m take
oczywicie Prudencjusza. B ad an ia tak ie pow inny da odpowied na
pytanie, czy i w ja k im sto p n iu pow rt do redniow iecza , ja k im w pew
nym sensie s przecie wiersze b isk u p a w arm iskiego, dokonuje si take
n a paszczynie sownika oraz czy m ona doszukiwa si w ty m tekcie
powinowactw z m anierystyczn te o ri m etafo ry 34.
Drugie zagadnienie to moliwo zalenoci zbioru D antyszka od m e
dytacji pasyjnych wielu autorw , ja k np. R udolfa Agricoli oraz M ateusza
z Krakow a (praska w ersja devotio moderna)35. rdo inspiracji D antyszka
33Z o b . N o w ak , o p.cit., s. 123.
34Z o b . S. Z a b o c k i, P o w s t a n i e m a n i ery s t y c z n e j teo r ii m e t a f o r y i j e j z n a c z e n i e n a tle
p ogldw e s t e t y c z n y c h epoki. P r z y c z y n e k do d zie j w a r y s t o t e l i z m u w X V I w i e k u . W :
Od p r e r e n e s a n s u do ow iecen ia. Z d z i e j w in s p ir a c ji k l a s y c z n y c h w litera tu r ze p o l s k i e j .
W a rsz a w a 1976.
35R . A g ric o la , P a s s i o d o m i n i c a p e r s e p t e m horas c a n o n ic a s d is tr ib u ta [...] C ra c o v ia e 1 520. Z n a n y j e s t m i eg z. C z a rt. X V I 1 8 8 8 /1 o r a z p r z e d r u k w a n to lo g ii P o ls k a
p i e p a s y j n a . T a k e a n o n im o w y , le c z A g ric o li n ie k ie d y p r z y p is y w a n y te k s t: S a lu tifera

ymny

ana

Dantyszka

37

je st zreszt spraw niezm iernie skom plikow an. Jako najblisze i n a jb a r


dziej oczywiste nasuw a si pow inny zwizki z devotio moderna. Prze
m aw ia za ty m m ogyby ju fak ty z biografii: pam itajm y, e przyszy
p o eta by ( nb . do krtko) w ychow ankiem szkoy Braci W splnego ycia
w Chem nie, u trzym yw a k o n tak ty z w ielom a h u m anistam i niderlandz
kim i, a i sam a H iszpania, w ktrej spdzi niem ao czasu, bya zafascyno
w ana devotio moderna. N urt ten , pow stay w ostatniej wierci XIV w.,
m ia niew tpliw ie doniose znaczenie w historii duchowoci36. Co ciekawe,
niektrzy badacze czyni go odpow iedzialnym za w szystkie kierunki du
chowoci X V I-w iecznej: hum anistycznej, katolickiej (szkoa ignacjaska
oraz karm elitaska), p rotestanckiej. W skazuje si przeto w devotio m o
derna, w jej subiektyw istycznej i indyw idualistycznej pobonoci, znako
m ity gru n t, z ktrego w yrosn m oga fu n d a m e n ta ln a dla luteranizm u
idea uspraw iedliw ienia przez w iar ( sola fide)37. Rwnie Loyola przed
napisaniem swoich wicze odby rekolekcje u benedyktynw w M ont
serrat wedug wzoru opracow anego przez G arci X im eneza de Cisneros,
a w yrastajcy ch w anie z devotio moderna38,. W ogle cay n u rt wicze
duchownych, w ty m zm etodyzow ana m ed y tacja, wywodzi si z devotio
moderna. Znaczenie stw orzonego przez G erard a G ro tiu sa prd u historyk
duchowoci ta k podsum ow uje:
Per finir, non si insistera m ai abbastanza sulla conclusione che la
riforma cattolica iniziata nel X V I secolo con la Devotio moderna. Essa
racchiudeva in germe un m ovimento che, presso gli spiriti pin estremisti,
ha potuto divenire la Riform a propriamente detta, ma che in s portava al
rinnovamento cattolico della Contro-Riforma. Se, per essere stata troppo
istituzionalizzata lungo il X V secolo, la Devotio moderna sm arri lo spirito delle origini, rimane vero pero che la Spagna ne assume l eredit.
E l inuenza di auestultima sulla spiritualit moderna e stata prodi
giosa39.
Skoro tak , przedstaw iona ignacjaska in te rp re ta cja dziea D antyszka
m ogaby ulec zakw estionow aniu. W zm ocnijm y j wic w m oim przeko
naniu m ocn hipotez.
D o m i n i p a s s i o n i s c o n t e m p l a i o [-] C ra c o v ia e 1526. ( C z a r t. X V I 1 0 1 9 /1 ).
36F . V a n d e n b ro u c k e , La s p i r i t u a l it del M edio evo. N u o v i a m b i e n t i e n u o v i probierni
(sec. X I I - X V I ) . B o lo g n a 1 9 69, ro z d z . 710. J . A u m a n n , Z a r y s h i s t o r i i d u c h o w o c i.
P rz e o y J . M a c h n ia k . K ie lc e 1 993, ro z d z . V II.
37 V a n d e n b ro u c k e , o p . c i t ., s. 456.
38O b s z e rn ie o m a w ia d z ie o C is n e ro s a (1 4 5 5 -1 5 1 0 ), z a m ie s z c z a j c lic z n e z n ieg o
w y j tk i, S. G r y g a ( Z lo ty w ie k m i s t y k i h i s z p a s k i e j . T . 1. K ra k w 1987, s. 2668).
39I b i d e m , s. 509.

38

R o z d z ia I

W 1545 r. n a polecenie biskupa w arm iskiego zostao w ydrukow ane


u W ieto ra dzieo F ilippo A rchinto Christiana de Fide et Sacramentis
explanatio, ktrego pierw odruk m ia m iejsce w R zym ie w pocztkach tego
sam ego roku. K im bya ta praw ie nieznanym wspczenie w Polsce po
sta40?
Po gruntow nych studiach praw niczych A rchinto (1500-1558) rozpocz
karier dyplom atyczn (przebyw a m .in. w H iszpanii), a pniej kocieln.
W 1536 r. przyj to n su r i zosta m ianow any p ro tonotariuszem apostol
skim i g u b ern ato rem Rzym u. Nieco pniej o trzy m a sakr biskupi. D la
nas najw aniejsza je st jego dziaalno w latach czterdzietych XVI stu
lecia. W ty m w anie czasie spraw ow any przez niego urzd w ikariusza
Rzym u p rzesta by tylko funkcj kurialn , a o b j zad an ia duszpasterskie.
Zadanie, ja k ie postaw i sobie A rchinto, dotyczyo przede w szystkim re
form y duchow iestw a. W tym celu np. pozyska pierwszych jezuitw jako
egzam inatorw kandydatw do wice kapaskich. Bliska w sppraca
z ty m zakonem w ynikaa ze w splnoty celw i postaw .
W y d an a w 1545 r. p raca Christiana de Fide et Sacramentis explana
tio kierow ana bya przede w szystkim do kleru. C ieszya si wielk popu
larnoci, o czym w iadcz liczne jej p rzedruki a do roku 1578 (wolno
sdzi, e w yparo j rozpow szechnienie katechizm u trydenckiego). Lek
tu r a dzieka A rch in ta spraw ia w raenie bard zo korzystne. Podejm uje ono
pozytyw ny w ykad nauki katolickiej, nie stro n ic je d n a k od akcentw po
lemicznych. D otycz one przede w szystkim problem u n a tu ry i aski. Z naj
dujem y wic tu polem ik z p ro testan ck teo ri uspraw iedliw ienia przez
w iar (sola fide). A u to r wykazuje niem ay kunszt myli, skoro potrafi prze
konujco przedstaw i A b rah am a ja k o p rzykad uspraw iedliw ienia take
dziki uczynkom : eundem Abraham non ex fide tantum, sed ex operibus
quoque iustificatum, ea iudicat opera, quae iam ipse iustificatus fecit in
gratia existens, atqe in fide, ac per hoc in Deo41.
A rchinto w prow adza rwnie klasyczne rozrnienie m idzy iustificatio
prim a i iustificatio secunda, ktre zostao p rzyjte przez Sobr Trydencki.
W anie w roku w ydania katechizm u A rchinto zosta m ianow any wi
kariuszem papieskim i z racji tego urzdu przew odniczy rozpocztem u
w grudniu Soborowi, zw anem u pniej T rydenckim . M ia wic duy wpyw
n a redagow ane dokum enty. Ze wzgldu n a zbieno do k try n aln Chri
40P o d a j w e d u g G . A lb e rg io , A r c h i n t o F ilippo. H a s o w: D i z i o n a r i o biogrfico degli
I t a li a n i . T . 3. R o m a 1 961, s. 7 6 1 -7 6 4 .
41 P h . A r c h in to , C h r i s t i a n a de F id e et S a c r a m e n t i s e x p la n a tio . C ra c o v ia e 1545. E g z.
B N X V I 0 .5 1 7 , s. 3 0 - 3 4 , c y t. s. 3 3 -3 4 .

ymny

ana

D antyszka

39

stiana de Fide oraz uchw alonego n a VI sesji (1547) dekretu o uspraw ie


dliwieniu, wolno sdzi, e w pyw A rchinta n a jego pow stanie m g by
niemay.
P o n ad to , co m a isto tn e znaczenie dla proponow anej hipotezy interpre
tacyjnej, A rchinto w ystpuje w papieskim brewe Pastoralis officii cura
zatw ierdzajcym wiczenia duchowne Loyoli ja k o jeden z cenzorw42.
Pawe III zoy swj podpis 31 lipca 1548 r., n ato m iast Hozjusz datuje
sw przedm ow do zbioru H y m n i 10 lipca 1548 r., zaledwie 3 tygodnie
wczeniej. O b a tek sty zostay opublikow ane we w rzeniu tego roku. Czy
je st to tylko przypadek, zwaywszy opisane w stpnie w pyw y poetyki m e
dytacji ignacjaskiej n a hym ny? D antyszek zna A rchinta jeszcze z Hiszpa
nii (1527), o czym zreszt w spom ina w przedm ow ie do jego katechizm u43.
Mieli si naw et ze sob zaprzyjani44. Co p raw d a nie zachoway si listy
pom idzy ty m i dw om a d o stojnikam i, a w indeksie korespondencji D anty
szka figuruje tylko inform acja, e utrzym yw ali oni ze sob k o n tak t za
to wanie w interesujcym nas roku 1548!45
Skania to do nastpujcego rozum ow ania. wiczenia Ignacego D an
tyszek m g zna jeszcze z R zym u. Poniew a jed n ak sy tu acja Loyoli
w Kociele bya cay czas do dw uznaczna, by moe biskup w arm iski
nie bardzo chcia si da pozna ja k o zwolennik jego duchowoci. Gwnym
w rogiem Ignacego i jego wicze ja k o b y heretyckich by arcybiskup
M elchior Cano, profesor teologii w Salam ance. 1 lutego 1548 r. do Towa
rzystw a Jezusowego w stpi ksi Franciszek Borgia, k t ry wykorzy
stujc sw oj wieck pozycj zdecydow a si zwrci bezporednio do
papiea z prob, by wiczenia zostay przejrzane przez jego teologw.
D ziaania te doprowadziy, ja k w spom niano, do ap ro b aty wyraonej w do
kum encie Pastoralis officii cura. Stw ierdza histo ryk zakonu:
42 In fo rm a c ji te j b io g r a m A r c h in ta n ie z a w ie ra . P r z e k a d b re w e w : Sw . Ig n a c y L oyola,
o p . c i t ., t . 2, s. 2 4 3 -2 4 4 : N a p o d s ta w ie z a w ia d e c tw a i s p r a w o z d a n ia [...] w ie le b n e g o
b r a t a n a s z e g o F ilip a , b i s k u p a S a lu z z o i w ik a riu s z a g e n e ra ln e g o N a sz e g o M ia s ta [...]
d o w ie d z ie lim y si, e w i c z e n i a t e z a w ie r a j rz e c z y je d y n ie p o b o n e i w i te , a d o
z b u d o w a n ia i p o s t p u d u c h o w n e g o w ie rn y c h s b a r d z o p o y te c z n e i z b a w ie n n e .
43 A rc h in to , o p . c i t ., k a r t a F . r d a n ie p o tw ie r d z a j in fo rm a c ji, e w a n ie w 1545 r .
A r c h in to m ia b y n u n c ju s z e m w P o lsc e . J e s t t o n ie p o p a r te d o w o d a m i tw ie rd z e n ie
S. C ia m p ie g o , p o w ta r z a n e n ie k ie d y p r z e z p n ie js z y c h a u to r w (m .in . B ia u d e ta ) . Z o b .
A lb e rg io , o p . c i t ., s. 76 3. H . W o jty s k a , A r c h i n t o Filippo. H aso w: E n c y k l o p e d i a
k a to lic k a . T . 1. L u b lin 1 973, k o l. 8 7 5 .
44T a k tw ie rd z i W o jty s k a , o p .cit. B io g r a m D a n ty s z k a w P o l s k i m S o w n i k u B io g r a
f i c z n y m n ie w s p o m in a o ic h z n jo m o c i.
45 Id z ie o w z m ia n k w lic ie J a n a S p ie lb e r g a z R z y m u z d n . 24 V 1548 r . I n fo r m a c ja
u z y s k a n a d z i k i u p rz e jm o c i d r . M ie c z y sa w a M e jo ra .

40

R o zd z ia I

O d tego czasu wolno byo mwi katolikom , jeli ta k koniecznie


chcieli, e wiczenia duchowne s nieiturgiczne, m echaniczne, antym istyczne, lecz ju nigdy wicej nie mogli tw ierdzi, ja k to si zdarzao
niektrym , e s szataskie lub heretyckie 46.
Zbir hym nw b isk u p a w arm iskiego pow staw a przez lat kilkanacie.
Czy tylko przypadkow o zosta w ydany w anie wtedy, gdy ksieczka Igna
cego uzyskaa oficjaln a p ro b a t i o d t d m oga by rozpow szechniana oraz
w ykorzystyw ana w caym Kociele? W olno sdzi, e A rchinto znajc
pozytyw ne losy cenzury wicze m g w jak i sposb zawiadom i D antyszka, e zo stan one w krtce opublikow ane. In form acja ta k a cakowicie
w ystarczaa, by biskup zdecydowa si opublikowa swj zbiorek co
praw da anonim owo. J a k pisaem , znaczenie jego jak o tekstu uytkowego,
duszpasterskiego byo niebagatelne. W cza si on w n u rt dzie D antyszka, ktrych celem byo um acnianie katolicyzm u w diecezji w arm iskiej.
W ty m kontekcie m niej isto tn e sta je si p y tan ie o korzenie zarw no Igna
cego, ja k i D antyszka w devotio moderna. Co wicej, w arto zauway, e
duchowo t a bya d la nich n a pewno zbyt m ao eklezjalna.
Podjty przez D antyszka proces reform y Kocioa diecezjalnego nie
skada si przecie z poczyna przypadkow ych. D ziaa on wedug s ta
rannie obm ylanego, a naw et przedstaw ionego w sppracow nikom i op u b l i k o w a n e g o program u. O t zosta on w pisany zapew ne
rk sek retarza n a stronie przedtytuow ej ksiki A rchinta. Je st to wic
list
p a s t e r s k i biskupa, skierowany do swojego prezbiterium
i wiernych. D otd znano tylko jed en egzem plarz tego dokum entu, z n a j
dujcy si w U ppsali, a pochodzcy z biblioteki kolegium Societatis Iesu
w Braniew ie47. D rugi, identyczny niem al, pochodzi z opactw a Cystersw
w Oliwie, a znajd u je si w B ibliotece Narodowej (sygn. BN XVI 0.517).
Inne egzem plarze Christiana de Fide, kt re ogldaem 48, listu tego nie
zaw ieraj. O to jego tekst:
Joannes Dei gracia Episcopus Varmiensis. Universis et singulis
dioecesis nostrae Parochis, et anim arum curatoribus atque ad populum
46J . B ro d ric k , P o w s t a n i e i r o z w j T o w a r z y s t w a J e z u so w e g o . P rz e o y li W . B a ra n o
w icz i M . B e d n a rz . T . 1. K ra k w 1969, s. 93.
47E . B a rw i s k i, L . B ir k e n m a je r , J . o , S p r a w o z d a n i e z p o s z u k i w a w S z w e c j i d o k o
n a n y c h z r a m i e n i a P . A . U . K ra k w 1914, s. 2 7 1 -2 7 2 . T u p ie rw o d ru k te k s tu , sy g n . U p s
6 8:395.
48B N X V I 0 .9 8 3 , S em . L u b . 16.680 ( fo to k o p ia w B N ), B J C im 138, B J C im 400, C z a r t
X V I 1068. O p r c z te g o i s tn ie j je s z c z e eg z. w B ib lio te k a c h : R a c z y sk ic h , O s so lin e u m
(3 e g z .), S e m in a ry jn e j w P e lp lin ie o r a z N a ro d o w e j w M a d ry c ie . S y g n a tu r y c e n tra ln e g o
k a ta lo g u p o lo n ik w X V I w . w B N n ie s j e d n a k p re c y z y jn e .

ymny

ana

D antyszka

41

nobis com missum concionatoribus. Salutem in Domino. Quum passim


hoc nostro tempore diversi ab Ecclesia Catholica Cathecismi circumferantur, quibus simplici vulgo imponitur, hunc libellum ex Sacris Evangeliis et
Sanctorum Patrum constitucionibus conscriptum, ad vos sub sigillo nostro
dedimus, ut ex eo purae religionis et verae pietatis dogmata plebi depromatis, ne pravis doctrinis inficiatur. Quod ex concionibus vestris sub censuris
ecclesiasticis, et sub iurata nobis obedientia a vobis fieri volumus et hortamur. Datum ex arce nostra Heilsberg ad anni huius ineuntis feliciatem
prim a Januarii M.D.xlvi.
Volumus eciam ut Archipresbiter in cuiuslibet anni principio revideat,
si libellum hunc habeant sub eo Plebani".

9
P rzedstaw iona w ty m rozdziale in te rp re ta cja ostatniego dziea poe
tyckiego D antyszka, w sp a rta zaw artym w ekskursie wywodem , pozw ala
wysnu wane wnioski, kt re ja k sdz m og mie znaczenie dla
dalszych b a d a nad dziejam i duchowoci polskiej XVI w. O t naley
stw ierdzi, e pierwsze isto tn e d ziaania kontrreform acyjne w Rzeczy
pospolitej rozpoczte zostay duo wczeniej, ni po przyjciu uchwa try
denckich przez krla i sen at (1565), a nastpnie przez duchowiestw o na
synodzie piotrkow skim (1577). D at t w y pada przesun na poow lat
czterdziestych. Dzieko A rchinta, opublikow ane przez D antyszka jak o ka
techizm diecezji w arm iskiej49 i w sparte listem pasterskim , niew tpliw ie
w ypyw a z tego sam ego n u rtu reform y katolickiej, k t ra zrodzia Sobr.
W duchu form ujcego si w Italii program u duszpasterskiego, a take kul
turow ego i literackiego, stw orzone zostay hymny, w ktrych zaw arte s
m .in. tezy dotyczce katolickiego w ykadu nauki o n atu rze i asce, po
w stae zapew ne tyle pod wpyw em tek stu A rchinta, co trydenckiego de
kretu o uspraw iedliw ieniu.
W reszcie przesun wolno n a la ta poprzedzajce opublikow anie zbioru
H ym ni p o cztek recepcji duchowoci Ignacjaskiej w Polsce i uzna w
tek st za pierw szy polski refleks wicze duchownych. Znw je st to niem al
20 la t wczeniej w stosunku do d a ty sprow adzenia jezuitw przez nastpc
Dantyszka, k ard y n aa Stanisaw a H ozjusza (1564).

49P o r. M iille r-B le s s in g , o p .c it., s. 2 0 3 -2 0 5 . W o jty sk a , o p .cit.

Rozdzia

II

M ik o a ja S pa S z a r z y sk ie g o p o e t y c k i
TRAKTAT O NATURZE I ASCE

1
Oywienie katolicyzm u p o d w pyw em Soboru Trydenckiego i dziki
pracy apostolskiej Tow arzystw a Jezusowego spowodowao w drugiej
poowie XVI stulecia liczne konwersje. Przey j rwnie M ikoaj Sp
Szarzyski. Nawrcenie, to nie ulega w tpliw oci stw ierdza C laude
B ackvisx. W y d aje si, e p r b a o d czy tan ia tom u poetyckiego R ytm y, abo
wiersze polskie ja k o utw oru w iadczcego o duchowych poszukiw aniach
konwertyty, przed k t ry m stano zadanie u zn an ia praw d Kocioa katolic
kiego nie tylko n a paszczynie in telektualnej, ale take wolitywnej i em o
cjonalnej, przynosi gbsze jego rozum ienie. K luczem do analizy R ytm w
proponuj uczyni zasadnicz kontrow ersj epoki problem n a tu ry i a
ski. Czy je st rzeczywicie tak , e w odczuciu poety n a tu ra ludzka jest
grzeszna, a aska Boa niew ystarczajca? Z agadnienie to poruszy Je
rzy Ziomek. Z m odoci
1 C . B a c k v is, M a n i e r y z m , czyli barok u sc h yku X V I w iek u n a p rz y k a d z ie M iko a ja
S p a S z a r z y s k i e g o . P rz e o y a E . R a d z iw io w a . W : S zk ice o k u l t u r z e s t a r o p o l s k i e j .
W y b r te k s t w i o p ra c o w a n ie A . B ie rn a c k i. W a rsz a w a 1 975, s. 176. Z o b . te J . B o sk i,
M i k o a j Sp S z a r z y s k i a po cztki polskiego baroku. K ra k w 1967, s. 20 n . N a to
m i a s t A . B o ro w sk i ( R y t m y " M i k o a ja Sp a S za r z y s k i e g o ja ko a u t o p o r t r e t li r y c z n y .
P a m i tn ik L ite r a c k i 1983, z. 3, s. 11 n .) w id z i p r z e o m d u ch o w y S q p a r a c z e j ja k o
o d r o d z e n ie s y s te m u re lig ijn e g o lu b re lig ijn o w ia to p o g l d o w e g o n i ja k o k o n w e rsj ze
w s z y s tk im i je j k o n se k w e n c ja m i.

S pa S z a r z y sk ie g o

poetycki traktat

o naturze

i asce

43

jeli to bya m odo ciekawa nowin religijnych, pozostao poczucie


konfliktu N a tu ry i aski. N a tu ra je st skaona, aska je st nadziej nie
doskonaego czowieka. Bg je st niedocieczony, niedostpny i surowy, ale
czowiek zw raca si do Niego w przekonaniu, e zosta osobicie odku
piony, i to nie d la w asnej zasugi, ale z niezgbionego m iosierdzia Boego.
Czowiek yje cnotliw ie nie tyle dla wasnego zbawienia, ile dla chway
Boej 2.
J a k wic p rzedstaw ia si poetycka teologia M ikoaja Spa Sza
rzyskiego, jego charytologia, k t r m oem y zrekonstruow a, czytajc
Rytm y, abo wiersze polskie? Z pew noci nie uoy si ona w zam knity,
spjny i konsekw entny system teologiczny. M am y przecie nie wolno
o ty m zapom ina do czynienia z praw dziw poezj, a nie tylko z rym o
w an teologi. M oem y je d n a k ledzi w R ytm ach rozdarcie poety m idzy
odrzu can (intelektu aln ie i w lityw nie, cho nie wiadom o, czy take i em o
cjonalnie) d o k try n p ro testan ck a akceptow an (w asnym w yborem ) ka
tolick, a tak e p aradoksy w ynikajce z tej drugiej i prby zaradzenia im,
opanow ania przez rozum i wiar.

2
Czowiek Szarzyskiego yje w wiecie, k t ry jest ja k pisa Maciej
Zalewski w iatem pierwszego d n ia stw orzenia3:
Nieba m achina ta k zgodnie sprawiona,
Ze m dro Paska, e moc nieskoczona
W iecznie j rzdzi, woa, a po wielkim
wiecie je st syszny gos i uszom wszelkim.
( P i e I n a P s a l m D a w i d w X I X , w. 1316 )4

J e st to w iat doskonay, nie skaony przez zo. Jest on z sam ej swej


definicji adem , kosm osem , h arm o n i (cho, oczywicie, z teologicznego
p u n k tu w idzenia nie je st i by nie moe obrazem Boga). Czowiek Sza
rzyskiego z zachw ytem w p a tru je si w w kosmos, ja k to czynio wielu
przed nim i po nim : Dawid, D ante, Loyola, K an t... W gw iazdach w raz
z nim i dostrzega odbicie czego w ro d zaju Boej O patrznoci 5:
2 J . Z io m e k , R e n e s a n s . W a rs z a w a 1980, s. 332.
3 M . Z a le w sk i, C z o w iek z b u n t o w a n y . O poez ji M i k o a ja Spa S z a r z y s k i e g o . W z b io
rze: P o ls k a liryka re lig ijna . L u b lin 1983, s. 69.
^ W s z y s tk ie u tw o r y p o e ty c y tu j z w y d .: M . S p S z a rz y sk i, R y t m y , abo w i e r s z e
polskie ora z cykl e r o t y k w . O p ra c o w a i w s t p e m p o p r z e d z i J . K rz y a n o w s k i. W ro caw
1973. B N I 118.
5 J.S . G r u c h a a , M i k o a j S p S z a r z y s k i . K ra k w 1 987, s. 31.

44

R o z d z i a II

Kto sie, gdy nieba chm ura nie zakrywa,


Patrzc na jasnych gwiazd blask nie zdumiwa?
Abo gdy wiatem uderzy go w oczy
Soce, ognistym gdy sie koem toczy?
( P i e I n a P s a l m D a w i d w X I X , w . 2 1 -2 4 )

Ten w iat idealny pozw ala poecie przez k o n trast lepiej pozna
kondycj czowieka. Ale to poznanie prow adzi go do spostrzeenia, e
w iat, niestety, te je s t chory! P ojaw iaj si wic inne obrazy w iata,
ktrego akom e m arnoci / 0 nasze pilno czyni zepsow anie (Sonet IV.
0 wojnie naszej, ktr wiedziemy z szatanem, wiatem i ciaem, w. 3-4).
S ytuacja je st wic am biw alentna. W Sonecie III. Do Najwitszej Panny
czytam y, i w praw dzie dokonao si ju zbaw ienie obiektyw ne, spenia
si protoew angelia Ksigi Rodzaju (3, 15: W prow adzam nieprzyja
midzy ciebie a niew iast, pom idzy potom stw o tw oje a potom stw o jej;
on zm iady ci gow, a ty zm iadysz m u p it. , czy ja k w duchu
m aryjnym tu m aczy Wulgata ipsa conteret [ona zm iady] ) 6:
Ty, gow starw szy smoka okrutnego,
Ktrego jadem w iat by wszystek chory,
W zita je st w niebo nad wysokie chory,
Chwalebna, szczcia uywasz szczyrego.
[w. 58]

Jed n ak pozostay w iata akom e m arnoci , bo ja k m w i Ewan


gelia w. J a n a w iat je st n ad al n a usugach S zatana, ksicia tego
w iata , ukryw ajcego si za m arnociam i.
Paradoks dwu wizji w iata w utw orach Spa m ona interpretow a
nastpujco. w iatu b rakuje tej czci jego doskonaoci, k t r m ia m u
nada czowiek jed y n y byt n a ziem i stw orzony n a obraz i podobiestw o
Boe zgodnie z pierw szym rozkazem Boga: C zycie sobie ziem i pod
dan (zob. Rdz 2, 2 6-31). W wiecie ty m je st w ic dobro, wiadczce
o Stwrcy. Mwi o ty m parafrazow any przez Spa Psalm X I X (inc. Caeli
enarrant gloriam D ei ). aska za do tego sto p n ia objaw ia si przez dziea
6 P i s m o w i t e Starego i N o w eg o T e s t a m e n t u . W p rz e k a d z ie z j z y k w o ry g in a l
n y c h . O p ra c o w a z esp b ib lis t w p o ls k ic h [...]. ( B ib lia T y s i c le c i a ). W y d a n ie 3, p o
p ra w io n e . P o z n a - W a r s z a w a 1980, s. 26. W p rz e k a d z ie J . W u jk a f ra g m e n t te n b rz m i
n a s t p u j c o : P o o n ie p r z y ja m i d z y to b , a n ie w ia s t i m i d z y p o to m s tw e m
tw o im , a p o to m s tw e m je j; o n a z e tr z e tw o j gow , a ty c z y h a b d z ie s z n a p i t j e j .
W s z y s tk ie c y t a t y b ib lijn e o ile n ie p o d a n o in a c z e j w e d u g w y d .: P i s m o w i t e
Starego i Now ego T e s t a m e n t u [...]. P rz e o y J . W u je k . W y d . 3 , p o p ra w io n e . K ra k w
1962. S ig la b ib lijn e w e d u g B ib lii T ysi cle cia.

S pa S za r z y sk ie g o

poetycki traktat

o naturze

i lasce

45

Boe, e czowiek n a sam w idok w iata kosm osu milknie w pokornym


akcie uw ielbienia Boga (zob. cytow an ju tu Pie I na Psalm Dawidw
X I X , w. 2 1-24). Ale je st w ty m wiecie take grzech, zo, niewierno, nie
nawi. Z pow odu swego rozdarcia m idzy dobro i zo, wznioso i grzech,
Boga i S zatan a, nie moe on czowiekowi da nic trw aego. Z ta k rozum ia
nym w iatem , k t ry kierujc si pych i grzechem, nie przyjm uje daru
Boego, p o e ta bdzie chcia walczy.
Ja k i w ty m rozdw ojonym wiecie je s t czowiek? Take rozdwojony, czy
ja k chce Boski rozm noony7. Sprzeniew ierza si swej prawdziwej,
pierw otnej n aturze, zgodnie z k t r m ia chwali Boga, by z nim we
wsplnocie. T ym czasem je st on w ty, niebaczny, rozdw ojony w sobie
{Sonet I V , w. 10), skonny zarazem poda ku spraw om Boym , ja k
i pokusom w iata, sz a ta n a i ciaa 8:
[...] On srogi ciemnoci
H etm an i w iata akome marnoci
O nasze pilno czyni zepsowanie.
Nie dosy na tym , o nasz mony Panie!
Ten nasz dom ciao, dla zbiegych luboci
Niebacznie zajrzc duchowi zwierzchnoci,
Upa na wieku da nie przestanie.
(S o n e t I V , w . 2 -8 )

Ja k pow iedziano, w iat by chory, zaistniao O dkupienie (Sonet I II),


ale w wiecie ty m je st nad al ja d grzech i m ier cra grzechow a / w iat skazi gotow a (Napis na statu abo na obraz mierci, w. 1
-2 ) . Je st to wic w iat nieprzyjazny czowiekowi, nie m ona go opanowa
intelek tu aln ie9. To, co on proponuje, to faszyw y pokj:
Co na wiecie, chyba bd? kopoty? marnoci?
Imi tylko pokoju snad i szczliwoci,
K tr widzi, a nie zna duch, chciwy lepszego,
Bdc jakm iarz zwizany od sugi swojego.
( P i e I X , w . 58)
7 B o s k i, o p.cit., s. 63.
8 K o n ie c z n ie t r z e b a t u p a m i ta o b ib lijn e j s e m a n ty c e w ia ta i c ia a . Z o b . h a s a :
X . L e o n -D u f o u r , Ciao, o r a z C . L e s q u iv it i P . G r e lo t, w i a t w S o w n i k u teologii biblij
n e j . ( P r z e tu m a c z y i o p ra c o w a K . R o m a n iu k . P o z n a 1985.) Z o b . te K . R o m a n iu k ,
S o te r io lo g ia w . P a w a . W a rsz a w a 1 983, s. 1 7 2 -1 7 6 .
9 W . W e in tr a u b , Do c h a r a k t e r y s t y k i s t y lu M i k o a ja Sp a S z a r z y s k i e g o . W : Od R e ja
do B o y a . W a rs z a w a 1977, s. 61.

46

R o z d z i a II

Czowiek nie czuje si wolny. Je st skrpow any przez siebie samego.


Przez to, co w jego planach, m arzeniach, czynach je st przyziem ne
przez ciao . Nie moe m u w ystarczy pokj tego w iata , pokj
szczliwo . Je st on zy, niewolcy, polega n a zaspokojeniu ludzkich pra
gnie przez w artoci m aterialne, intelektualne, duchowe etc., ale nie przez
sam ego Boga. Ja k zobaczymy, zaw arte w Sonecie I V stw ierdzenie: pokj
szczliwo, ale bojow ane / B yt nasz podniebny je st take pole
m ik z E razm em z R o tterd am u .

3
Spowe rozw aania o bojow aniu to oczywicie nic innego, ja k podjcie
przez p o et koncepcji rycerza C hrystusow ego . O tym , e ycie ludzkie
je st bojow aniem , wiedzia ju Hiob, od ktrego Szarzyski zapoycza swe
wyznanie (B ojow aniem je st ywot czowieczy n a ziemi, a jak o dni n a
jem nika dni jeg o . Hi 7, 11). Sw. Pawe A posto kilkakrotnie naw izuje do
obrazu B oga-W ojow nika z Ksigi Izajasza (Iz 59, 17-23, por. M dr 5, 17)
i m wi o chrzecijaninie jak o o czowieku gotow ym do walki:
Ty wic, synu mj n ap o m in a T y m o teu sza w zm acniaj si w a
sce, k t ra je s t w C hrystusie Jezusie i co syszae ode mnie przez wielu
wiadkw, to przekazuj w iernym ludziom , k trzy bd zdolni i innych
naucza. Pracuj ja k dobry onierz C h ry stu sa Jezusa. Suc ja k onierz
Bogu, nik t nie w ika si w spraw y wieckie, aby si p odoba tem u, ktrem u
si odda. K to bowiem i w zaw odach walczy, nie bierze wieca, tylko gdy
naleycie waczy. (2 T m 2, 1 -5 )10.
Boski stw ierdza, i om aw iany m otyw zosta przez p o et zapoyczony
od w. Ignacego Loyoli, ktry praw dopodobnie przej go od E razm a
z R o tte rd a m u 11. Czy je d n a k rzeczywicie zaoyciel Tow arzystw a Jezuso
10 In n e m ie js c a n o w o te s ta m e n to w e , n a k t r e w a r to zw r c i u w a g w ty m k o n te k c ie
to : F lp 1, 27; K o l 1, 29; 1 T m 4, 10; R z 7, 23; 2 K o r 10, 3; E f 6, 14; F lp 1, 30; J u d 2
( w a lk a , w a lc z y ); 2 K o r 10, 4 ( b o jo w a n ie ). Z o b . K . G re la , K o n k o r i a n c j a No w eg o
T e s t a m e n t u A . T . 12. K ra k w 1987.
O ro z w o ju k o n c e p c ji r y c e r z a c h rz e c ija sk ie g o p isz e m .in . J . M a lic k i w p r a c y S owa
i rzeczy. T w r c z o W a c a w a Poto ckiego wobec po lsk ie j tra d y cji l i t e r a c k ie j . (K a to w ic e
1980, s. 1 5 6 -1 8 2 ).
11 B o sk i, op.c it., s. 20 8. P o d o b n e g o z d a n ia j e s t te M a lic k i ( o-p.cit., s. 1 6 8 ). W y
d a je si, e p e w n e p r b y in te r p r e ta c ji d u c h o w o c i Ig n a c ja s k ie j, z a w a rte w m o n o g ra fii
B o sk ieg o , s d o sp o rn e :
L o y o la n ie u f a czow iekow i, a le c h c ia go z m u s i d o h e ro ic z n e g o d z ia a n ia : k a z a
m u b y c z y s ty m p o su s z e s tw e m , lecz z a r a z e m g o d z i si n a m ilc z e n ie ro zk azo d aw cy !
W o la B o g a s ta w a a si w ic w o l K o cio a, z a k o n z a kijem w rk u s t a r c a ;

S pa S z a r z y sk ie g o

poetycki traktat

o naturze i lasce

47

wego by tu uczniem holenderskiego hum an isty ? N iew tpliw ie je st praw d,


e Ignacy zna Enchiridion militis christiani. C zyta go mniej wicej w la
tach 1525--152612. Jednake ju wwczas istnia, napisany w M anresie
w r. 1522, zasadniczy zrb jego wicze duchownych, a n a pew no me
d y tac ja o wezwaniu K rla oraz Rozmylanie o Dwch sztandarach, ktre
zaw ieraj Ignacjask wersj interesujcego nas m otyw u13. N iepraw dopo
dobn a wreszcie w ydaje si ko rek ta wicze p od wpywem lektury E razm a,
gdy ja k sam Ignacy przyznaw a spow odowaa w nim ona dziwne
ostudzenie ducha pobonoci 14. A w kocu Loyola zakaza czonkom To
w arzystw a Jezusowego czytania dzie R otterdam czyka.
W edug wielkiego znawcy duchowoci ignacjaskiej, Hugo R ahnera,
E razm i Ignacy to dw aj onierze Chrystusa, ale dzieli ich cay w iat 15.
Sprbujm y uchwyci zasadnicze rnice m idzy ty m i koncepcjam i.
Erazm ow y rycerz je st p o staci staty czn i biern. yje w wiecie, ktry
je st dla najw ysz w artoci. Nie w alczy on z w rogam i szatanem ,
w iatem i ciaem . Peni jedynie ustaw iczn stra, zachowujc czujno
n a drodze ycia 16. W Enchiridionie czytam y: ebym y zawsze byli
pod broni, da od nas Pawe nakazujc n am m odli si nieustannie 17.
P ostaw a t a w ynika z hum anistycznej wizji czowieka jest on n a tyle
rozum ny i wolny, e moe sam uchroni si od grzechu, ktry nie je st
tylko zem uczynionym wobec Boga, ale te niszczy t niezwyk godno
g r o c p u s tk s e rc a w y p e n ia a g o r c z k o w a d z ia a ln o k o c ie ln a i p o lity c z n a , o tw ie
r a j c a d ro g n a d u y c io m i k o m p ro m is o m , p o d o b n ie z r e s z t j a k p o t n y m , b o h a te r s k im
p rz e d si w z i c io m (s. 2 10).
D o k tr y n a ig n a c ja s k a m o g a w y d a si S p o w i s p o s o b e m u n ik n i c ia p r z e p a c i ,
u w o ln ie n ia si o d sp rz e c z n o c i j a w a s n e g o i o si g n i c ia d y sc y p lin y , b e z k t r e j grozi
c h a o s d u c h o w y (s. 2 1 1 ).
12w . Ig n a c y L o y o la , P i s m a w y b ra ne. K o m e n t a r z e . T . 2. O p ra c o w a M . B e d n a rz p rz y
w s p p ra c y A . B o b e r a i R . S k rk i. K ra k w 1968, s. 592, S o w n i k o sb, h a s o : E r a z m
D ezyderiusz z R o ttered a m u .
13Z o b . H . R a h n e r , G e n e z a i du ch 'pobonoci i g n a c j a s k i e j . W : Sw . Ig n a c y L oyola,
o p.cit., t . 1 (o p ra c o w a M . B e d n a rz p r z y w s p p ra c y S. F ilip o w ic z a i R . S k rk i), s. 632.
O fa k c ie is tn ie n ia w ty m c z a s ie o w y c h m e d y ta c ji w ia d c z y c y to w a n y p rz e z R a h n e r a
( i b i d e m ) o. O liv e r M a n a re , j e d e n z n a jb li s z y c h to w a rz y sz y Ig n aceg o :
O d p o c z tk u sw ego n a w r c e n ia i p o w o a n ia , g d y u d a si d o M o n ts e r r a tu i d o m ie j
sc a s a m o tn e g o < M a n r e s y > , o d d a w a si p r z e d e w s z y s tk im d w o m w ic z e n io m , m ia n o
w icie o D w c h s z ta n d a r a c h i o K r lu p r z y g o to w u j c y m si d o w o jn y p rz e c iw n ie p r z y
ja c ie lo w i p ie k ie ln e m u i p rz e c iw w ia tu .
14R a h n e r, op.c it., s. 661 i p r z y p is 190.
15I b i d e m , s. 6 6 1 -6 6 2 .
16M a lic k i, o p . c i t ., s. 161.
17D e s id e riu s E ra s m u s R o tte r d a m u s , P o d r c z n i k o n i e r z a C h r y stu s o w e g o n a u k zba
w i e n n y c h p e n y . P rz e o y J . D o m a s k i. W a rsz a w a 1965, s. 20.

48

o z d z ia

II

czowieka. Moe on po n ad to sam decydowa o w yborze m idzy dobrem


a zem 18.
Erazm om aw ia chwyty zapanicze , zasad i sztuk nowej suby
wojskowej, dziki ktrej [...] [czowiek mgby] o b w a r o w a s i prze
ciwko kiekujcym ustaw icznie n a nowo grzechom dawnego ycia 19. Ja k
si w ydaje, isto t owych zasad je st sowo p o w i n i e n e . Bycie ry
cerzem C hrystusow ym opiera si przede w szystkim n a decyzji czowieka.
E razm nie w spom ina o asce. Je st ta k wielkim opty m ist, i w ydaje mu si,
e m ona E g ip t-grzechy porzuci raz n a zawsze, e ju si do nich nie
wrci. C hrystus je st dla przede w szystkim w zorem , chocia ja k przy
znaje trz e b a m u ufa bezgranicznie, naladujc jego postpow anie20.
G dy po swoim naw rceniu Ignacy tw orzy wiczenia duchowne, przede
w szystkim rozum ia to, co je st isto t rycerstw a:
B ya n i wierno ideaowi i lojalno w zgldem danej osoby. W C hry
stusie znalaz osob, k t ra bya rwnie doskonaym ideaem. To je st sekret
jego pow odzenia. stw ierdza jeden z jego duchowych synw, P arm an d a
D ivarkar21.
D latego najw aniejsz m ed y tacj Ignacjaskich wicze je st Rozm y
lanie o Dwch sztandarach. Jeden d odaje L o y o la je st C hrystusa,
najw yszego W odza i P a n a naszego, drugi za Lucyfera, m iertelnego
w roga n a tu ry ludzkiej (CD 136)22. Naley owo rozm ylanie czyta
(a waciwie k o n t e m p l o w a ) w kontekcie wiczenia o wezwaniu
Krla:
18M a lic k i, op.cit., s. 16 1. Z o b . te s y n n in te r p r e ta c j ry c in y A lb r e c h ta D iir e ra R y cerZj m i e r i D ia b e : E . P a n o fsk y , T r z y r y c i n y A lb rechta Diirera: R y c e r z , m i e r
i D ia b e, S w . H i e r o n i m w 'pra cowni, M e l a n c h o l ia I . P rz e o y a P . R o tk o w sk a .
W : S t u d i a z h i s t o r i i s z t u k i . W y b r a , o p ra c o w a i o p a tr z y p o so w ie m J . B ia o s to c k i.
W a rsz a w a 1 9 7 1 . Z a E ra z m e m D iir e r p r o p o n u je n ie w a lk ze m ie rc i i S z a ta n e m , a le
u z n a n ie ich z a co n ie rz e c z y w is te g o , z a zjaw y , u p io ry , g o d n e je d y n ie lek c e w a e n ia .
R y c e rz m ija ic h [ m ier i S z a ta n ] w d r o d z e j a k b y n ie d o s tr z e g a j c ic h w cale, i s p o k o j
n ie p o d a n a p r z d , w z r o k s w j k i e r u j c w y t r w a l e i p e w n i e n a s a m r z e c z
(s. 2 7 2 ).
19R o tte r d a m u s , o p . c i t ., s. 257. P o d k re l. P .U .
2 0I b i d e m , s. 179.
21P . D iv a rk a r, Droga w e w n t r z n e g o p o z n a n i a . O w i c z e n i a c h d u c h o w n y c h w.
Ignacego L o y o li. P rz e o y B . S te c z e k . K ra k w 1 987, s. 157.
22W s z y s tk ie c y t a t y z w i c z e d u c h o w n y c h w . Ig n a c e g o L oyoli w p rz e k a d z ie
M . B e d n a rz a (re w iz ji p r z e k a d u d o k o n a J . S ieg ). W : P i s m a wybran e. K o m e n t a r z e .
T . 2. P o z o s ta w ia m w y s t p u j c w te j e d y c ji n ie zaw sze k o n s e k w e n tn o rto g ra fi
(w ielk ie lite ry , z w a s z c z a w ty tu a c h ) . P o d a n y w te k c ie p o sk r c ie C D n u m e r o d n o si
si d o p o w s z e c h n ie p rz y jm o w a n e g o p o d z ia u te k s tu w i c z e .

S pa S z a r z y sk ie g o

poetycki traktat

o naturze

i asce

49

Prosi P a n a naszego o t ask, ebym nie by guchy n a jego wezwa


nie, lecz skory i pilny do w ypenienia jego najw itszej woli (CD 91).
N ato m iast w rozm owie kocowej z m edytacji o dwch sztandarach
m odlcy si prosi M aryj o uzyskanie u Syna i P an a swego aski, aby [...]
[go] przyj pod swj sz ta n d a r (CD 147).
T ak wic u Ignacego, by sta si rycerzem C h rystusa, trzeb a najpierw
uzna go za swojego K rla, usysze jego wezwanie, uczyni jego spraw y
swoimi, pragn sta si uczestnikiem jego zwycistwa, ja k si byo ucze
stnikiem jego tru d w (CD 92). N astpnie naley odtw orzy w swej wy
obrani, rozway i gboko przey w izj dwch sztandarw , ktre s
obrazem w alki toczonej m idzy C hrystusem a S zatanem zarw no w kadej
duszy ludzkiej, ja k i w w ym iarze kosm icznym . A wreszcie dokona w yboru
m idzy ty m i przeciw nikam i i prosi o a s k przyjcia pod sztan d ar
C hrystusa. Z nam ienne je st, e w duchowoci ignacjaskiej suba pod tym
sztan d arem je st w anie ask ( n a j w y s z a s k ! ) , a nie jedynie de
cyzj ludzkiej woli, ja k u E razm a. To bow iem , do czego wzywa C h ry stu s-K r l je st tru d n e i godzi w nasz ro z d a rt przez grzech natu r. Nie je
stem y w stan ie sam i pokona jej buntw . S td Ignacy zaleca, bym y pro
sili, aby C h ry stu s zam a ten opr i dokona w nas tego, czego pragnie23.
Z drugiej za strony m usim y dokada tu wszelkich wysikw:
T ak ufaj Bogu, ja k b y cae powodzenie spraw zaleao tylko od Boga,
a nie od ciebie; ta k jed n a k dokadaj wszelkich sta ra , jak b y ty sam m ia
to w szystko zdziaa, a Bg zgoa nic 24.
Im bardziej si tru d zim y w naszym b o ju ku chwale Boskiego M aje
sta tu , ty m wiksze o trzym ujem y wsparcie. Inaczej ni u Erazm a!
In n isto tn rnic m idzy ty m i dw om a koncepcjam i, a take powo
dem zakazu czytania pism R o tterd am czy k a w Tow arzystw ie Jezusow ym ,
je st odm ienne rozum ienie relacji czowiek Koci. Erazm ow i Koci
je s t p o trzebny jak o in stru m e n t, k t ry przekazuje nie skaon praw d
Ewangelii. Koci nie je s t dla celem sam o istn y m 25. N atom iast dla Igna
23W s p c z e sn e k o m e n ta r z e d o o m w io n y c h m e d y ta c ji p o d a n e s n p . w p r a c a c h :
R . M a c h n ik , W e z w a n i e p o m o c n e do k o n t e m p l o w a n i a K r l a W iecznego F u n d a m e n
t e m drugiego t yg od nia . W z b io rz e : W y b r J e z u s a . O d r u g i m ty g o d n iu w i c z e d u
c h o w n y c h w. Ignacego Loyoli. M a t e r i a y z X K u r s u D u c h o w o c i I g n a c j a s k i e j .
C zech o w iceD zie d z ic e 1 991. C . F ilip o , K o n t e m p l a c j a K r l e s t w a . P rz e o y P . K os ty o . Z e sz y ty I g n a c ja s k ie t. 4 ( G d y n ia 199 2 ). C . V ia r d , W y o b r a n i a j a k o m i e j
sce walki. M e d y t a c j a o D w c h S z t a n d a r a c h w w i c z e n i a c h d u c h o w n y c h . P rz e o y
P. K o sty o . W : j.w .
24 w . Ig n a c y L o y o la, o p . c i t t . 1., s. 588.
25Z o b . L. K o a k o w sk i, E r a z m i jego B g . W : R o tte r d a m u s , o p . c i t ., s. X V I -X V II .

50

R o z d z ia

II

cego wierno C hrystusow i oznacza w ierno Kocioowi take wtedy,


gdy ten przechodzi swj najw ikszy kryzys26.

4
Czowiek Spa m a ju w ybr ja k b y poza sob. Dokonywanie go nie
je st opisane w Rytm ach. Ich b o h ater liryczny zn ajd u je si w boju, ktry
zosta m u dany i zadany. Podobnie ja k u E razm a. Chw il w czenia pod
szta n d a r je st w Enchiridionie chrzest:
Czy nie wiesz, onierzu C hrystusow y, e ju w tedy, gdy ci w ta
jem niczano w m isteria yciodajnego chrztu, zacigne si pod znak
C h rystu sa-W o d za? [...]
Czy do tego lubu m ona by doda co bardziej uroczystego, bardziej
zobowizujcego? 27.
Jed n ak , ja k pam itam y, czowiek Erazm ow y nie walczy z m etafizycz
nym i w rogam i, a tylko pilnuje swej tw ierdzy. M im o wszystko yje w po
koju. Szarzyski n a to m ia st zakw estionuje w arto tego pokoju28, pow ia
dajc:
P o k j s z c z liw o , a le b o jo w a n ie
B y t n a s z p o d n ie b n y .
( S o n e t I V , w. 12)

E razm zdaje si mwi Sp myli si. Za pokj Boy uzna sam o


zadowolenie, przekonanie, e czowiek ju porzuci E gipt i nigdy, naw et
m yl, do niego nie wrci. Bycie rycerzem C hrystusow ym to co wicej,
ni tylko trzym anie stray . Szarzyski niew tpliw ie wie, e nie m ona
te nim by przez aktyw izm czy m oralizow anie (Erazm ow e pow iniene ).
Skoro bojow anie je st naszym bytem p o d n ieb n y m , oznacza to, e jego
fundam en tem je st wanie Bg (jak u Loyoli). E razm zapom ina o ty m , albo
nie tra k tu je tego z n aleyt pow ag. C hrzest nie je st przecie tylko jakim
zobow izaniem . Jest sak ram en tem inicjacji chrzecijaskiej, wczeniem
czowieka w m ier i zm artw ychw stanie C h ry stu sa oraz wyzwoleniem
z grzechu pierw orodnego, a wic rdem aski uw icajcej.
26Z o b . z a w a rte w z a k o c z e n iu w i c z e tz w . Reguy o t r z y m a n i u z K o c i o e m (C D
3 523 7 0 ), z w a sz c z a r e g u 13 (C D 3 6 5 ).
27R o tte r d a m u s , op.c it., s. 9 i 92.
28Z w r ci t e n a t o u w a g M a lic k i ( o p .c it., s. 169).

S pa Sz a r z y sk ie g o

poetycki traktat

o naturze

i asce

51

Szarzyski wie, e te n bj je st straszliw y, napaw a czowieka lkiem.


Std zapytuje:
C b d c z y n i w t a k s t r a s z l i w y m b o j u ,
W t y , n i e b a c z n y , r o z d w o jo n y w s o b ie ?
(S o n e t I V , w. 9 -1 0 )

Czowiek sam nie p oradzi sobie w tej w ojnie, je st ona nie n a m iar
jego natu ry . Czuje w sobie ja k tajem n icz si, k t ra niweczy jego pra
gnienie dobra. Jest ro zd arty pom idzy pobone pragnienia i wiadom o
grzechu, pom idzy Boga i w szystko to , co si jem u sprzeciwia. Zwrmy
uwag n a niezwykle kunsztow n, cho tylko trzyw yrazow , a u to ch arak te
rystyk: wty, niebaczny, rozdw ojony w sobie . Je st to nie tylko gradacja
cech. czy je rwnie s tru k tu ra w ynikania. Czowiek je st niebaczny ,
a wic nierozum ny (w sensie niemoliwoci dokonyw ania w yboru tego, co
mu suy najlepiej n a obranej drodze29), gdy je s t wty, saby, nie na
m iar swojego w yboru. I dlatego, e je s t w ty i niebaczny , dostrzega
w sobie owo rozdw ojenie.
Po ty m d ram atycznym p y tan iu to k utw oru zauwam y am ie
si. O statn ie 4 wersy sonetu pow inny przynie odpowied na postaw ione
pytan ie o rezu ltat straszliw ego b o ju . Czy je d n a k nastpuje tu odpo
wied w prost, czy zaleca si ja k i konkretny sposb postpow ania? Raczej
nie. D otyczy o n a za to kw estii znacznie bardziej fundam entalnej mwi
o tym , co je st gw arantem zbaw ienia. Szarzyski ja k b y dozna olnienia,
ktre pozw ala wyzna:
K r lu p o w s z e c h n y , p r a w d z i w y p o k o j u ,
Z b a w i e n i a m e g o j e s t n a d z i e j a w T o b ie !
T y m n ie p r z y s o b ie p o s t a w , a p r z e z p i e c z n ie
B d w o jo w a i w y g r a m s t a t e c z n i e !
( S o n e t I V , w. 1114)

C hrystus bdcy pokojem jaw i si jako rzeczywisto ogarniajca


czowieka. Je st naw et w pew ien sposb poza w yborem . Je st sam oudzielajc si T ajem nic-M ioci.
W zacytow anym tu fragm encie Sonetu I V (w. 9-14) m oem y (przy
gldajc si rym om ) w ykry dw a przeciw staw ienia, dwie antynom ie
29 J e s t to w ic, u y w a j c te rm in o lo g ii te o lo g ic z n e j, b r a k d a m m d ro c i i r o z u m u .
Z o b . K . R o m a n iu k , O s i e d m i u darach D u c h a w iteg o . W a rsz a w a 1990, p a s s i m .

52

R o z d z i a II

Spowego w iata: bj pokj oraz j a (czowiek) T y (Bg). P odob


nie ja k bojow anie m a by zam ienione w pokj, ta k ludzkie ja m usi
si roztopi w Boskim T y . Przebstw ienie n a tu ry ludzkiej, przyczenie
do C hry stu sa, przyjcie pod jego sz ta n d a r (w. Ignacy), je s t w arunkiem
o trzym an ia prawdziwego, niew iatow ego i nie-E razm ow ego pokoju. Cho
cia w om aw ianym tekcie nie p a d a sowo aska , nie m a najm niejszych
wtpliw oci, e ni w anie je st postaw ienie przy Krlu praw dziw ym
pokoju, o co p o e ta prosi.
Janusz S. G ruchaa bardzo trafn ie zwrci uwag n a podobiestw o kli
m atu R ytm w i kocwki rozdziau 7 w Licie do R zym ia n w. P aw a30.
Zauwamy, e u w. Paw a sowa aska Boa przez Jezu sa C h ry stu sa
po jaw iaj si ta k sam o nieoczekiw anie, ja k o sta tn i czterowers Sonetu I V .
W obu tek stach m am y do czynienia z n a ra sta j cy m niepokojem , ktrego
szczyt w yraa si w pytan iu : C bd czyni w ta k straszliw ym bo
ju [...]? (Sp) oraz K t m nie w ybaw i z ciaa tej m ierci? (w. Pawe).
P y tan ie to niezwykle w zm aga ich dynam ik. W prow adza zawieszenie
pustk, n a k t r o dpow iada si zdaniem w skazujcym n a C h ry stu sa jako
n a rdo i dawc aski, pokoju, zbaw ienia. W arto doda, e w utw r po
przedzony je st Sonetem III. Do Najwitszej Panny, a wic ja k u Igna
cego M aryja je st poredniczk proby o przyczenie (zob. CD 147).

5
Ja k wiemy, wedug nauki katolickiej depozyt w iary zoony w czowieku
ochrzczonym w ym aga rozw oju przez ycie religijne, sakram enty w. Inte
resujce je st, e Szarzyski m im o swych niew tpliw ych zwizkw z je
zuitam i, ktrzy szerzyli p ra k ty k czstego przystpow ania do spowiedzi
i K om unii w., w swoich utw orach nic nie pisze n a ten te m a t. Zdaje si
n ato m ia st wyczekiwa n a dow iadczenie m istyczne, ktre wedug nauki
Kocioa nie naley do norm alnego porzdku aski, ale je st gratia gratis
data . By moe Sp naw et mwi o ta k im przeyciu:
W i e c z n a d o b r o c i , p r z y c z y n o w s z y tk ie g o ,
Z y c z n a m b y w d z i c z n y m d a r u t a k w ie lk ie g o ;
D a e s i p o z n a : d a j , n ie c h s e r c e p a li,
C o r o z u m c h w a li.

30 G ruchaa,

op.cit., s.

5152.

S pa S z a r z y sk ie g o

poetycki traktat

o naturze i lasce

53

T r z y k r o s z c z liw y , k t r y C ie b ie , P a n ie ,
Z n a s p r a w s w y c h k o c e m i m a z a k o c h a n ie
W s z e g o b e z d n e ty lk o w T w e j w ie c z n o c i
D o s k o n a o c i.
( P i e I I I , w. 2 9 -3 6 )

Jeeli rzeczywicie m am y praw o d opatryw a si w tych sowach pra


gnienia m istycznego doznania istnienia Boga (co trzeb a odrni od sam oudzielenia si B oga), m oem y stw ierdzi, e je d n z przyczyn pogbiania
si religijnych problem w Szarzyskiego byo owo nieuporzdkow ane
pragnienie.
S y tu acja czowieka w Spowym wiecie je st bardzo skom plikowana.
w iat ju odkupiony, ale jeszcze bdcy w m ocy zego ducha stw a
rza tak ie w arunki, e czowiekowi (czytaj: Spowi) tru d n o je st przyj n a
wet w yran ask Bo31: chociaj nas owiecasz, ywiemy ja k w nocy
( Pie I , w. 19). Skoro je d n a k aska je st zawsze d ostateczna (katolicyzm ),
czy wic odpow iedzialnym za to nie naley uczyni sam ego czowieka? Tak.
Bojowanie, w alka z S zatanem , w iatem i ciaem to jeszcze nie wszystko.
Szarzyski, ja k sdzi Zalewski, ja k b y nie chcia si w prost przyzna, e
czowieka p o d e p ta sam czowiek. [...] w iatem dla czowieka je st on
sam grzech, zanim ujrzy w iato dzienne i zm aterializuje si w konkrecie
m idzyludzkim , rodzi si w czowieku 32.
Sp w yznaje to je d n a k porednio. Introspekcja, dowiadczenie wasnego
w ntrza, przekonuje go, i nie moe znale p odstaw y ku tem u, by oprze
si w yciu tylko n a sobie. C hociaby dlatego, e nie m ona by pew nym
naw et swojej cnoty, owej ulubionej w epoce renesansu virtus:
K t o t a k w c n o t a c h u t w ie r d z o n y ,
G d y p r z y j d z i e n a s d p r a w d z iw y ,
B y n ie m i a b y p o t p i o n y ?
( P i e I V . P s a l m u C X X X P a r a p h r a s i s , w. 1214)

Grzech nie je st bowiem czym zew ntrznym w stosunku do czowieka.


Ewangelia w. M arka mwi: z w ntrza, z serca ludzkiego, pochodz myli
ze, cudzostw a, p orubstw a, zabjstw a, kradziee, akom stw a, zoci,
zdrada, bezw styd, ze spojrzenia, blunierstw a, pycha, g u pota. W szystko
to ze z w ntrza pochodzi i czyni plam i czowieka [7, 21-23].
G dyby wic w czowieku nie byo dyspozycyjnoci, postaw y otw arcia
n a zo, ja k to je s t po grzechu pierw orodnym , wwczas S zatan, w iat i ciao
31Z o b . ib i d e m , s. 35.
32Z alew sk i, o p.cit., s. 76.

54

R o z d z i a II

m iayby zadanie kuszenia i sprow adzania z drogi przyjani z Bogiem da


leko bardziej utrudnione.
Czowiek je d n a k czuje w sobie prawo Boe, ktre przekonuje go
0 w ew ntrznej, ontycznej m ierci, staw ia go wobec praw dy o sobie sa
m ym . Kae pozby si zudze i p o d j walk: w alk o ask wsplnie
z ask. D odajm y, e spraw c tego je st Duch wity, ktry wedug sw
Jezu sa m a przekona w iat o grzechu, sprawiedliwoci i o sdzie (zob. J 16,
8 n.).
W spom niano ju o zwizku R y tm w z Paw iow ym Listem do Rzym ian.
Nie sposb zapom nie o ty m , e w anie od Lutrowej egzegezy tego pism a
rozpocza si reform acja i e pniejsze jego in terpretacje bd m iay
niebagatelne znaczenie dla sporu o n a tu r i ask33. G ruchaa popeni
je d n a k bd, cytujc w list w przekadzie z greki, ja k i je st n am oglnie
dostpny. Czasy Spa to przecie epoka Wulgaty\ A kocwka rozdziau 7.
w interesujcej nas epistole brzm i inaczej w przekadzie z greki i z aciny.
Porw najm y:
33Z o b . M . L u te r , P r z e d m o w a do L i s t u w . P a w ia do R z y m i a n (1 5 2 2 ). W : P r z e d m o w y do ksig biblijnych. P rz e o y J . K rz y s z p ie . W s t p K . M ro w cew ic z. W a rs z a w a 1992,
s. 5472. P o r. J . D e lu m e a u , R e f o r m y c h r z e c i j a s t w a w X V I i X V I I w. T . 1. P rz e o y
J . M . K o czo w sk i. W a rsz a w a 1^86, ro z d z . 1. P. C h a u n u , Cza s r e f o r m . H i s t o r i a religii
1 cyw iliz a cji ( 1 2 5 0 - 1 5 5 0 ) . P rz e o y J . G ro sfe ld . W a rs z a w a 1 9 89, r o z d z . 6. S a m L u te r
t a k w s p o m in a :
J a z a, k t r y y j c ja k o m n ic h n ie n a g a n n ie c z u e m s i w o b e c B o g a g rz e
s z n ik ie m z p e n y m n ie p o k o ju s u m ie n ie m i n ie w ie rz y e m , e b d m g go p r z e b a g a
ja k im k o lw ie k z a d o u c z y n ie n ie m z m ej s tro n y , n ie ty lk o n ie k o c h a e m , a le w r c z n ie n a
w id z ie m sp ra w ie d liw e g o i k a rz c e g o g rz e sz n ik w B o g a i je li n ie b lu n i c w cich o ci,
to w k a d y m r a z ie g o n o s z e m rz c o b u r z a e m si n a B o g a m w i c : ja k b y n ie d o b y o ,
e n ie sz c z n i g rz e sz n ic y n a w iek i z g u b ie n i s p rz e z g rz e c h p ie rw o ro d n y i p r z y to c z e n i
w szelk ieg o r o d z a j u n ie sz c z c ia m i p rz e z p r z y k a z a n ia d e k a lo g u , B g p rz e z ew a n g e li
p o m n o y je s z c z e c ie rp ie n ie i p r z e z ew a n g e li g ro z i n a m s w o j s p ra w ie d liw o c i i g n ie
w em . M io ta e m si t a k i sro y e m w sw y m w z b u rz o n y m su m ie n iu , je d n a k n ie p r z e
s ta w a e m z a c ie k le r o z trz s a te g o m ie js c a z lis tu P a w a [Rz 1, 17], p r a g n c z a w sz e lk
c e n d o w ied zie si, co o n c h c ia t a m pow dedzie. W resz cie, r o z m y la j c d n ie m i n o c ,
d o s trz e g e m z a s p r a w m io sie rn e g o B o g a w aciw e p o w i z a n ie i se n s o w y ch sw : S p ra

w iedliw o boa objaw ia si w ew angelii, ja k je s t n ap isan e: S praw iedliw y


z w iary yje (R z y m . 1, 1 7 ). I w te d y z a c z e m ro z u m ie , e sp ra w ie d liw o b o a to
t a , d z i k i k t r e j sp ra w ie d liw y y je z d a r u b o e g o , m ia n o w ic ie z w iary , i z ro z u m ia e m ,
e sp ra w ie d liw o b o a o b ja w io n a p rz e z e w a n g e li to o w a sp ra w ie d liw o b ie r n a , k t r
m io sie rn y B g u s p ra w ie d liw ia n a s p rz e z w ia r , j a k n a p is a n o : S praw iedliw y z w iary
yje. W te d y d o p ie ro p o c z u e m si cak o w icie o d ro d z o n y , j a k g d y b y m p rz e z sz ero k o
o tw a r te b r a m y w s t p i d o sa m e g o r a j u . (M . L u te r , P r z e d m o w a do t o m u I D z ie
a c i s k ic h . P rz e o y a I. L ic h o sk a . W a n to lo g ii: M y l f i l o z o f i c z n o - r e l i g i jn a r e f o r m a
cji X V I w i e k u . W y b o r u d o k o n a , n o t w s t p n i p r z y p is a m i o p a tr z y L . S zczu ck i.
W a rsz a w a 1972, s. 1 0 3 -1 0 4 .)

Spa S z a r z y sk ie g o

poetycki traktat

o naturze i asce

55

Nieszczsny j a czowiek! Kt m nie wyzwoli z ciaa, < co wiedzie k u >


tej m ierci? Dziki niech bd Bogu przez Jezu sa C hrystusa, P a n a na
szego! [Rz 7, 24]34
N ieszczsny ja , czowiek, kt m nie w ybawi z ciaa tej mierci?
a s k a b o a przez Jezu sa C h ry stu sa P a n a naszego. [Rz 7, 24-25; podkrel. P.U.]
Istotne je st to, e zn an a Spowi Wulgata m wi w prost o asce35. Bg
i jego aska m ona powiedzie to jed n o . Skoro ta k si rzecz m a, Szarzyski susznie dochodzi do wnioski, e czowiekowi brakuje tylko Boga,
od ktrego pochodzi ja k o d ar aski luto i sprawiedliwo :
Z a k o n T w j , p e e n lu to c i ,
I w i e r n e T w e s o w a , P a n ie ,
Z e m i w y r w ie s z z t e j c i k o c i,
C z y n i m i p e w n e u f a n ie .
( < P i e > I V . P s a l m u C X X X P a r a p h r a s i s , w . 1 8 -2 1 )

Jed n ak ju karanie przez Boga p o e ta tra k tu je jak o ask:


T w e o b i e t n i c e o d m i a n y n ie z n a j
I w ia te m p r a w d y s e rc a u tw ie r d z a j ;
A t a k n a s k a r z e s z , g d y k t r y p r z e w in i,
Z e w n im p o y t e k T w a w i t a k a c z y n i.
( P i e I n a P s a l m D a w i d w X I X , w . 4145)

Czowiek, p o p en iajc grzech, niszczy sam siebie. K a ra to przede wszy


stk im ukazanie m u konsekwencji za, elem ent Boej pedagogii.
Po ty m w szystkim , co pow iedziano, sta je si jasne, i Sonet V musi si
koczy ty m znam iennym w yznaniem , e nietrw aa mio rzeczy w iata
tego
Z a w o d z i d u s z , k t r e j w s z y s tk o m a o ,
G d y C ie b ie , w ie c z n e j i p r a w e j p i k n o c i,
S a m e j n ie w id z i, c e lu sw e j m io c i.
[w. 1 2-14]

Duszy nic nie w ystarczy, jeli nie zobaczy Boga. C hodzi tu o duchowe
dow iadczenie Boga przez Mio, b dc jego isto t, nie za o pozna
nie intelektualne. Szarzyski dochodzi do stw ierdzenia identycznego ze
3i B ib lia T ysi c le cia , s. 1283.
3 Z o b . i n t e r p r e t a c j te g o r o z d z ia u w : K . R o m a n iu k , L i s t do R z y m i a n . W s t p
P r z e k a d z ory g in a u K o m e n t a r z E k s k u r s y . P o z n a 1976.

56

R o z d z ia

II

sowami z I ksigi W yzna w. A ugustyna: Stworzye nas bow iem jako


skierowanych ku Tobie. I niespokojne je st serce nasze, dopki w Tobie nie
spocznie 36. Przyw oanie tu wielkiego D ok to ra Kocioa je st ja k n a jb a r
dziej u zasa d n io n e ,.ty m wicej, e ja k dowid W iktor W eintraub
Sonet V to nic innego, ja k zespolenie anakreontyku zaczynajcego si od
sw Ciko kto nie m iuje, ciko kto m iuje... z innym fragm entem
W yzna37:
Niechaj Ci za te w szystkie tw ory sawi dusza m oja, o Boe, Stwrco
wszechrzeczy! Lecz nie pozwl, bym do nich zm ysam i przyw ar w mioci.
Rzeczy te bow iem id szlakiem , ja k im zawsze szy ku nieistnieniu, a dusz
rozdzieraj nieukojonym pragnieniem . Bo o n a chce istnienia, chce znale
oparcie w ty m , co kocha. A w nich takiego oparcia znale nie moe, bo
one nie trw a j . P rz e m ija j nieustannie. W ym ykaj si naszym zm ysom
do tego sto p n ia, e n ik t nie moe ich n apraw d uchwyci naw et w tym
m omencie, gdy jeszcze istn iej 38.
U stalenie W ein trau b a je st arcyw ane. Pozw ala bowiem umieci So
net V i jego te m a t, mio, w nieco innym kontekcie filozoficznym.
Je st nim nie tylko p lato n izm w sw ym florenckim w ydaniu39, ale rwnie
augustianizm i filozofia redniow ieczna (B ernard z C lairvaux, W ilhelm
z S a in t-T h ie rry )40. Przede w szystkim , cytow any fragm ent W yzna znosi
36w . A u g u s ty n , W y z n a n i a . P rz e o y Z. K u b ia k . W a rsz a w a 1987, k s. I, 1, s. 7.
37W e in tr a u b , op.c it., s. 5 5. W p rz e k a d z ie J . D a n ie le w ic z a ( L i r y k a s t a r o y t n e j Grecji.
W ro c a w 1 9 8 7 , s. 120. B N I I 92) a n a k r e o n ty k t e n b r z m i n a s t p u j c o :
C ik o n ie k o c h a ,
K o c h a te cik o ,
N a jc i e j je d n a k
K o c h a d a re m n ie .
T . S inko ( w s t p w: M . S p S z a rz y sk i, R y t m y ora z a n o n i m o w e -pieni i listy m i o s n e
z X V I w i e k u . K ra k w 1 928, B N I 118. ) u w a a S p o w y p r z e k a d z a w ie rn ie jsz y n i
t r a n s la c ja J a n a K o c h a n o w s k ie g o ( F r a s z k i , I 4 0 ), n ie z a le n ie o d te g o , cz y p o d s ta w b y
d la o ry g in a g reck i, cz y te w e r s ja a c i s k a . N ie w tp liw ie S p p ro w a d z i t u d ia lo g n ie
ty lk o z A n a k r e o n te m , a le r w n ie z M is trz e m z C z a rn o la s u .
38 w . A u g u s ty n , o p.cit., k s. IV , 10, s. 73.
39T a k in t e r p r e t u j e u t w r K . M ro w cew ic z ( C z e m u w o ln o m a m y ? A n t y n o m i e w ol
n o c i w po ezji J a n a K o c h a n o w s k ie g o i M i k o a ja Spa S za r z y s k ie g o . W ro c a w 1987,
s. 2 1 7 n .) . O n e o p la to s k ie j k o n c e p c ji m io c i z o b . n p .: E . G a r in , F iloz ofia odrodze
n i a w e W o s z e c h . P rz e o y K . Z a b o k lic k i. W a rsz a w a 1968, r o z d z . 4. T . K la n ic z a y ,
N e o p la t o s k a filozo fia p i k n a i m i o c i w litera turze r e n e s a n s o w e j . W : R e n e s a n s
m a n i e r y z m barok. W y b r i p o so w ie J . lsk i. P rz e o y a E . C y g ie lsk a . W a rsz a w a
1986. A . K u c z y s k a , S z t u k a j a k o filo zo fia w k u ltu rz e woskiego r e n e s a n s u . W a rsz a w a
1988.
40I d t u z a E . G ilso n e m ( W p r o w a d z e n i e do n a u k i w . A u g u s t y n a . P rz e o y Z. J a -

S pa S z a r z y sk ie g o

poetycki

traktat

o naturze

i asce

57

p lato sk opozycj m idzy w iatem m aterialn y m a niem aterialnym . Po


chwaa Stw rcy dokonuje si poprzez pochw a stw orzenia. Problem
mioci nie polega wic n a zanegow aniu w artoci doczesnych, w iata, ale n a
waciwej wobec nich postaw ie. Je st to problem moliwej, cho nie nie
uniknionej autonom izacji w iata wzgldem Boga, postaw ienia w iata
p o n ad nim , zam iast mioci w Bogu.
A u g u sty n a to niebezpieczestw o je d n a k nie przeraa. W icej, um io
w aniu rzeczy doczesnych n ad aje pew n w arto pedagogiczn . M iujc
je , czowiek nie nasyci si nigdy, szybko dojdzie do przesytu. W szystko
moe go nci, ale nic nie zaspokoi. P o d a wic od jednego d o bra do
drugiego i dow iadcza, e jego pragnienie je st nieskoczenie wiksze nad
to, co m u dostpne. To nienasycenie je st isto t czowieka, kt ry nigdy nie
zn ajd u je penej satysfakcji w tym , co kocha. D latego w druje od w artoci
do w artoci, siga po d o b ra coraz wiksze i je st coraz bardziej nie
nasycony. In trospekcja m usi m u podpow iada, e owo nienasycone pra
gnienie je st znakiem przycigania go przez nieskoczone dobro. Prze
syt w ia ta je s t nieuw iadam ian m ioci do Boga. Cierpienie rodzi si
z tego, e czowiek zatrzym uje si n a ja k im dobru stw orzonym , zam iast
przekracza sam ego siebie, w ybiega ku...; n a tym , i nie dostrzega, e
mio je st w anie innym okreleniem owego sam otranscendow ania, wzno
szenia si ku Celowi mioci, k t ry je st jednoczenie jej rdem i przy
czyn.
K resem poszukiw ania bdzie a k t mioci, k t ry m czowiek um iuje
Boga, ja k Bg sam ego siebie m iuje 41.
Jed n ak ostatecznie problem augustiaskiej i redniowiecznej koncepcji
mioci d a si sprow adzi do dwch zagadnie wczeniej poruszonych: po
koju i aski. w iat bow iem nie d aje czowiekowi pokoju w anie dlatego,
e poszukiw anie tego, co czowieka nasyci je s t niepokojce. Niepokj ro
dzi ju poszukiw anie, a p r b a przylgnicia do tego, co przem ija, jeszcze
je potguje. D latego A ugustyn, B ernard z C lairvaux i W ilhelm z S a in t-T h ie rry zb liaj mio i ask, wicej sprow adzaj mio do a
ski:
Jeli w naszym obecnym stan ie p o trzebujem y aski, by m c kocha
Boga n ad e w szystko, to nie znaczy to je d n a k , e n a tu ra je st sa m a przez
si do tego niezdolna. Znaczy to jedynie, e sta a si do tego niezdolna
k im ia k . W a rs z a w a 1953; D u c h filo zofii r e d n i o w i e c z n e j . P rz e o y J . R y b a t. W a r
s z a w a 1958, r o z d z . 1 4 ), k t r y u w a a , e filozofia t a je s t a u to n o m ic z n a w s to s u n k u
d o p la to n iz m u .
41G ilso n , D u c h filo zofii r e d n i o w i e c z n e j , s. 268.

58

R o z d z ia

II

bez pom ocy laski, k t ra m usi j najpierw uleczy z ran, a dopiero potem
nakierow a ku jej praw dziw em u przedm iotow i 42.
T ak wic ludzkie poszukiw anie mioci, w drwka od jednego dobra
do drugiego, to proces w zrastan ia w mioci, odbyw ajcy si przy pom ocy
aski. Nie je st to jakie sam odoskonalenie, ale w anie otw ieranie si
n a ask i mio. Mio je st bowiem ty m , co grzech zniszczy, a aska
odnaw ia.
Czy je st to tylko przypadkiem , e owa jedna zacna osoba duchow na ,
k t ra na prob J a k u b a Szarzyskiego przygotow aa do druku wiersze
jego zm arego b ra ta , um iecia c y k l sonetw n a pocztku tom u? S
to, ja k wiemy, utw ory najpniejsze, pochodz z la t 15 7 9158143. W olno
wic trak to w a je ja k o poetycki i intelek tu aln y p u n k t dojcia. K im by w
duchowny, tego nie wiemy. Nie wiemy rwnie, czy to on, czy te sam au
to r, wyeksponowa cykl sonetw , umieci go n a pocztku zbioru Rytmy,
abo wiersze polskie. Wolno je d n a k sdzi, e kolejno sonetw nie jest
przypadkow a. Ja k myl, m ona tu wskaza do w yran zasad kon
strukcy jn cyklu. O t ukad utw orw odpow iada dynam ice zasadniczych
etapw wicze duchownych Loyoli. Sonet I oraz Sonet I I podejm uj pro
blem y pierwszego ty g o d n ia rekolekcji, skupione wok grzechu czowieka
i w iata. S td obrazy krtkoci ycia, niepewnoci losu, niestaoci dobi
tego w iata, o d dalenia od Boga, grzechu. N atom iast Sonet III, ja k
pam itam y, w prow adza m ediacyjn rol M aryi, jej porednictw o w probie
0 przyczenie pod sztan d ar Chrystusow y. To za je st tem ate m Sonetu I V ,
podejm ujcego om w ion koncepcj rycerza i bojow ania (Ignacjaska m e
d y tacja o wezwaniu K rla oraz o dwch sztan d arach ). W reszcie Sonet V
1 zaw arta w nim k ontem placja mioci to nic innego, ja k synteza Ignacjaskich wicze, w yraona przez Loyol w Kontemplacji < pom ocnej>
do uzyskania mioci (CD 230-237), ktrej centrum stanow i synna m o
dlitw a oddania:
Z a b ie r z , P a n i e , i p r z y j m ij
c a w o ln o m o j ,
p a m i m o j i ro z u m ,
i w o l m c a ,
c o k o lw ie k m a m i p o s i a d a m .
T y m i t o w s z y s tk o d a e
T o b ie t o , P a n i e o d d a j .
42I b i d e m , s. 271.
43Z o b . B o sk i, op.cit., s. 3 6 -3 7 . D o c y k lu n a le je d n a k ty lk o s o n e ty I - V . O s ta tn i
n ie c z y si z n im .

S pa S z a r z y sk ie g o

poetycki traktat

o naturze

i asce

59

T w o j e j e s t w s z y s tk o .
R o z p o r z d z a j t y m w p e n i
w e d le s w o je j w o li.
D a j m i j e d y n i e m io t w i a s k ,
a lb o w ie m t o to i w y s t a r c z a . A m e n .
(C D 234)

Szarzyski w ydobyw a wic z wicze to , co je st isto t zanotow anego


w nich procesu duchowego, jego sednem : d r o g od poznania swojej
ndzy (oczyszczenie), przez dokonanie w yboru i prob o ask przyjcia
pod sz ta n d a r (owiecenie), a do m iosnego zjednoczenia z Bogiem. Jednak
eksponujc te etapy, pom ija konkretne rozm ylania, nie zapisuje rym ow a
nych m edytacji nie to je st przecie jego celem.
W arto zastanow i si nad jeszcze je d n analogi. U Ignacego m ed y ta
cja o wezwaniu K rla skada si z dwu czci. N ajpierw Loyola poleca w y
obrazi sobie w adc ziem skiego, chrzecijaskiego krla w zywajcego do
w alki z niew iernym i. Kae widzie rycerza przew rotnego i tchrzliw ego ,
ktry nie p odjby tego w ezwania. J a k bardzo byby on godny wzgardy!
Jeeli wic rycerze p o dejm uj to wezwanie, to o ile bardziej godny n a
gany i potp ien ia je s t ten , kto nie chciaby dzieli tru d w i zwycistw
C h ry stu sa-K r la?
W Sonecie I V co praw da nie m am y realizacji tego schem atu. Jednak
zaw arte ta m rozw aania z n a jd u j swj wiecki kontekst czy kom en
ta rz w postaciach historycznych rycerzy, k t ry m powicone s Pie V.
0 Fridruszu oraz Pie VI. 0 Strusie. Backvis zauw aa podobiestw o
postaw y F ridrusza i postaw y opisanej w p am itniku B laisea de M onlunc
(1570). O baj pod w pyw em etosu rycerskiego, k t ry nb. stanow i niezwykle
isto tn y elem ent dow iadczenia Loyoli, staw ili czoa oczyw istem u niebez
pieczestw u i, nie zadow alajc si ty m , e go nie om ijaj, wzywali niebez
pieczestwo i ja k b y naw et o nie zabiegali44. P rzy p o m in a si wic Ignacjaskie pytanie: o ile bardziej? . Jeeli ta k p ostp u j doczeni rycerze,
to o ile bardziej p ostaw a ta k a w in n a charakteryzow a rycerza C h rystu
sowego?

6
Szarzyski zapytuje: Co m a czowiek nie Tw ego? ( V. Pie na ksztat
Psalmu L X X , w. 15). I odpow iada: O d Boga wszytko; P an to dobro
44C . B a c k v is, T a r g , k t r y F r i d r u s z od rzu ci. P rz e o y a M . D r a m i s k a Jo c zo w a.
W : R e n e s a n s i barok w Polsce. S t u d i a o k u l t u r z e . W y b r i o p ra c o w a n ie H . D z ie c h c i sk a
1 E .J . G b ic k a . W a rsz a w a 1993, s. 5 7 -5 8 .

60

o z d z ia

II

tliw y ( Pie III. O wielmonoci boej, w. 1). Bg je st celem i sensem


ycia ludzkiego, dawc wszystkiego, przede w szystkim za prawdziwego
pokoju. Ja k n a razie, je st to odpow ied tylko teoretyczna, teza, k t r do
piero trzeb a s o b i e udow odni. Oczywicie, je st ona cakowicie zgodna
z dok try n katolick. Jed n ak Spowi jaw i si ten problem m niej optym i
stycznie. Je st to problem czowieka, k t ry m a Bogu sprosta, cho przez
sw skaon n a tu r nie je st n a jego m iar45. N atom iast wedug Borow
skiego Bg w ydaje si daleki, ale zarazem je st tu obok czowieka, na
odlego w estchnienia, na odlego a k tu m yli i woli. Jest to dystans
tragicznie daleki dla myli dz zwiedzionych46. Sp postrzega w so
bie niezdolno do przekroczenia tej granicy, niezdolno do prawdziwej
mioci Boga: skoro praw o Boe to czynienie dob ra przez uczynki mioci,
a j a czuj i wiem , e rodzi si we m nie grzech, ulegam przynajm niej
n a paszczynie wolitywnej Szatanow i, w iatu i ciau, tzn. e Boga
nie kocham . T ak w ygldaby to k rozum ow ania poety. Skoro wic przey
i zrozum ia t praw d, zgadza si n a bojow anie b y t nasz podniebny .
Zanim je d n a k dojdzie do ostatecznego w niosku, e to Bg m usi m u
da si i zdolno do mioci i bojow ana, tj. ask, bdzie jeszcze oskara
w oln wol i wolno (m etafizyczn), ja k o trzy m a przecie od Boga:
P r o c h p o d n k a T w o j e g o , c z e m u w o ln o m a m y
T w y c h u s ta w u s t p o w a , w k t ry c h y w o t z n a m y ,
D o t e g o p r z y s t p u j c , c o m i e r t e l n i e s z k o d z i?
( P i e II. O rz d z i e b o y m n a w iecie, w . 1315)

Wolno byaby moe dobra, gdyby jednoczenie nie pozw alaa powie
dzie Bogu nie non serviam 47. W raz z ni n a czowieka sp a d a od
powiedzialno, ktrej o w asnych siach nie je st w stanie podoa. W ola
ludzka je st przeto wicej ni okaleczona. Moe i aktem woli m ona dokona
czego dobrego (przynajm niej tem u p o e ta nie zaprzecza), ale powiedzie
ta k z wasnej woli nie m ona. Czy Bg dziaa wic nielogicznie? Skoro
zaley m u n a zbaw ieniu czowieka, czemu pozwoli po grzechu pierw orod
nym zachowa wolno? Tu Szarzyskiego niew tpliw ie nie moe prze
kona argum ent teologii katolickiej, i m im o w szystko Stw rca nie chcia
mie niewolnikw, lecz wolnych, w sppracujcych z jego ask ludzi. Ja k
45Z o b . Z alew sk i, o p.cit., s. 70.
46B o ro w sk i, oji.cit., s. 23.
' I ro b ie n i t e n o b s z e rn ie o m a w ia M ro w cew ic z ( o p . c i t .), ch o t r u d n o b y si b y o zg o
d z i z je g o te z o u c ie c z c e o d w o ln o c i o r a z o w o ln o c i ja k o n ie d o s ta tk u stw o rz e n ia
(z o b . cz. I, r o z d z . 3 ).

Spa S z a rz y sk ie g o

p o e ty c k i t r a k t a t

o n a tu rz e

i a s c e

61

pisa w. A ugustyn, Bg sam stw orzy czowieka, ale nie chce go zbawi bez
jego udziau. Sp w swym dram aty czn y m p y tan iu o wolno je st bliszy
tw ierdzeniom protestanckim , e wola je st m artw a, a wolno nie istnieje
i nie m am y adnej moliwoci czynienia dobra, w sppraca za z ask je st
niem oliwa. Jed n ak , skoro chcia by katolikiem , nie mg pozwoli sobie
n a trw an ie przy starej nauce .
R ozdarcie m idzy dw a system y teologiczne jest widoczne take
w sowach oceniajcych rol rozum u. W Pieni I I Szarzyski pow iada:
D ae rozum przecz u nas fo rtu n a sie rodzi? (w. 16), czyli nie ro
zum , lecz fo rtu n a rzdzi naszym postpow aniem . Je st to bez w tpienia
elem ent p rotestancki. Ja k wiemy, wedug K alw ina grzech pierw orodny
osabi tak e nasz inteligencj. S td n eg atyw na ocena rozum u. Jed n ak
ju w Pieni VIII czytam y: K om u P an Bg da rozum , zawdy je st
sw obodny (w. 4). R ozum je s t w arunkiem wolnoci czowieka, a zgodnie
z ty tu e m tego utw oru je st on czowiekowi potrzebny bardziej ni skarby.
Szarzyski pragnie wic rozum ow i oczywicie, owieconemu ask Bo
podporzdkow a wol. D latego akceptu je'b o jow anie. Pojm uje je n a j
pierw jak o pozbycie si faszywego pokoju, otw arcie n a Boga, a pniej
ju w w iadom ym w spdziaaniu z ask Bo jako walk z Szatanem ,
w iatem i ciaem.
G dyby Sp skonstatow a tylko, e czowiek nie moe by sobie sam
przew odnikiem 48, byoby to bardzo pesym istyczne. W ie on ju jed n ak ,
e istn iejc m idzy nim a Stw rc przepa moe zlikwidowa Bg i jego
aska: T w ask w olny czytam y (P ie III. Psalmu L V I Paraphrasis,
w. 45). aska je st ty m , co rozum nej n atu rze czowieka przynosi praw dziw ,
niezafaszow an wolno. W innym m iejscu R y tm w czytam y:
B o w ie m s k a r b j e s t n i e p r z e b r a n y
W i e c z n e m i o s i e r d z ie J e g o :
O n n ie le n iw z g o i r a n y
I p o d d w i g n u p a d e g o ;
O n , p r c z w s z e lk ie g o w t p i e n i a ,
N ie z a p o m n i l u d u sw e g o ,
P r z y w i e d z i e g o d o z b a w ie n ia .
( P i e I V . P s a l m u C X X X P a r a p h r a s i s , w . 2 9 -3 5 )

Bg sam leczy rany, jak ie n atu rze ludzkiej zada grzech pierw orodny
oraz grzechy osobiste czowieka. Jego zbaw cza aska obejm uje wanie tych,
48 Z o b . B o s k i , o p .c it., s. 100.

62

R o z d z ia

II

ktrzy p o trz e b u j m iosierdzia: grzesznikw i w tpicych. W Pieni III.


Psalmu L V I Paraphrasis Szarzyski w yznaje:
W s z a k e , c h o w e d n ie , c h o s t r a c h o b c i liw y
M n ie w n o c y c i n ie , O jc z e d o b r o t li w y ,
T y j e s t n a d z i e j m o j , m j o b r o c a ,
I b d z ie s z w k o d e j p o t r z e b i e d o k o c a .
( P i e I I I . P s a l m u L V I P a r a p h r a s i s , w . 912)

aska, przynoszc praw dziw y pokj, spraw ia, e w ydarzenia p rzestaj


niszczy czowieka. H istoria ry cerza-p ielg rzy m a bdzie m iaa szczliwe
zakoczenie w Bogu, k t ry czuwa n ad jego losem i jed n ak nie poskpi m u
swej aski:
P a s k a d o b r o n ie u s t a n ie
P iln o w a lu d z i p o b o n y c h .
( P i e I I n a P s a l m D a w i d w L I I , w . 34)

Zgd si, czowieku, n a bojow anie proponow ane ci przez Boga, pro
o ask przyjcia pod sztan d ar C h ry stu sa i w ten sposb poznaj sw oj
praw dziw godno zdaje si mwi p o eta. D ochodzc do tego wniosku,
Sp dokonuje a k tu zaw ierzenia:
C ie b ie , w s z e g o s tw o r z e n ia o o b r o c o w ie c z n y ,
W z y w a m , w ty , u b o g i i n ig d z ie b e z p ie c z n y :
M ie j m i w p iln e j o p ie c e , a w e w s z y t k i e j t r w o d z e
P o p ie s z p r z y n i e r a t u n e k d u s z y m e j , n i e b o d z e .
U s k r o m c h o r z g T w o j c ia o z a l e p io n e
I d z p r n , s p r o n , s z k o d n n a p e n io n e ;
N ie c h sie w s t y d a , e p r a g n i e d u s z y sw e j p a n o w a :
S u s z n ie j w ie c z n e j m a s u y , c o s ie m u s i p s o w a .
( V. P i e n a k s z t a t P s a l m u L X X , w . 1 - 8 )

Powd tego zaw ierzenia je st chyba tylko jeden. Dowiadczenie aski


Boej sta je si przyczyn ufnoci Dawcy zbaw ienia. Czowiek coraz b a r
dziej odczuw a sw niew ystarczalno oraz konieczno aski i opieki Boej
(O patrznoci). Dochodzi do w niosku, e aby m g odda siebie Bogu,
pozwoli asce n a dziaanie, m usi najp ierw przyj sam ego siebie z rki
Stwrcy, zaakceptow a sw skaon n atu r. Myl ta pojaw ia si ju w So
necie II . P o eta, p arafrazujc sowa H ioba, ukazuje m istria m humanae
conditionis, a nastpnie stw ierdza z przeogrom nym zdziwieniem:

S pa Sz a r z y sk ie g o

poetycki traktat

o naturze

i asce

63

I o d t a k i e g o ( B o e n ie s k o c z o n y ,
W s o b ie c h w a le b n ie i w s o b ie s z c z liw ie
S a m p r z e z sie y j c ) d a s z j a k m i a r z c h c iw ie
B y m io w a n y i c h c e s z b y c h w a lo n y .
D z iw n e s T w e g o m i o s i e r d z i a s p r a w y .
T y m s ie C h e r u b i m ( p r z e p a z r o z u m n o c i)
D z iw i z d u m i a y i s t d p a a p r a w y
P o m i e , S e r a f im , w s z c z liw e j m io c i.
O w i ty P a n ie , d a j , n ie c h i m y m a m y
T o , c o m ie k a e s z , i T o b ie o d d a m y !
( S o n e t I I , w . 5 -1 4 )

P rzyczyn akceptacji n a tu ry ludzkiej je st jej bezgraniczna akceptacja


przez Stwrc, bdcego peni Doskonaoci, ktry chce by miowany
i chwalony przez swe stw orzenie po grzechu pierw orodnym ta k bardzo
niedoskonae, lecz m im o wszystko uczynione n a jego obraz i podobiestw o.
To Boe m iosierdzie je st ta k wielkie, e dziw i si m u duchy czyste
C herubiny i Serafiny. Z reszt dotykam y tu jednego z paradoksw Spowej
teologii: stw orzenie i odkupienie s fak tam i koniecznym i, by Najwyszy
m g w peni poczu si Bogiem; w ty m najpeniej objaw ia si jego T aje
m nica.
Szarzyski staw ia n a p oddanie si woli Boej jak o sensowi ycia i prosi
o napraw ienie swojej:
A u t w i e r d w o ln o c h c e n iu , k t r e j n ie z n a u y :
W o lim w w i te j o j c z y n ie T o b ie w ie c z n ie s u y .
( P i e II. O rz d z i e b oym n a w iecie, w . 1 9 -2 0 )
P r z e t o w o li m e j r a d a ( r z d z i sie n ie s p r a w n a ) ,
C h t n e a g le r o z w i a k u T w e j , P a n i e , c h w a le ,
T y m ie w ie , T y s t y r u j s a m ; t a k s k o c z b ie g w c a le .
( P i e I X . I p r n e cz owiecze s t a r a n i e bez boej p o m o c y , w . 1 4 -1 6 )

J a k susznie zauw ay Czesaw H ernas: los czowieka je st cigym bo


jow aniem , stay m dokonyw aniem w yborw , w czym O patrzno m u po
m aga, ale nie w yrcza 49. Bg p o jaw ia si d odaje Borowski jako
zdum iew ajco arliw y przyjaciel czowieka, nie pozostaw i go w tej walce
sam o tn ie 50. U dziela m u swej aski, k t ra zawsze je s t dostateczna.
4 9 C z. H e rn a s , B a r o k . W a rs z a w a 1980, s. 25.
50 B o ro w sk i, op.cit., s. 28.

R o z d z i a II

64

Obraz tych poetyckich rozw aa o n atu rze i asce byby chyba niepeny,
gdyby nie pojaw io si w R ytm ach odw oanie do najw aniejszego obrazu
tego problem u w Ewangelii w. Ja n a : Ja m je s t praw dziw y szczep winny,
a Ojciec m j je st rolnikiem (J 15, 1 n .51). Co praw da, u Spa czowiek
je st drzewem oliw nym w Boym ogrodzie, a u J a n a gazk winoroli,
ale sens je st ten sam . C hodzi o ukazanie nadprzyrodzonego, dokonujcego
si n a m ocy aski, zjednoczenia z C hrystusem -Z baw icielem . O derw any od
niego czowiek y nie moe. W szystko je st darem aski, za k t r Dawca
niczego nie da oprcz cakowitego o d d an ia si sobie:
A j a , d r z e w o j a k o liw y,
W o g r o d z i e P a s k i m w s z c z e p io n y ,
K w i t n b d , n ie l k liw y ,
W n a d z ie j z n ie b a o b ro n y .
A C ie b ie p r z e d w s z y m i, P a n i e ,
W y z n a m s k a c n ie p r a w o c i,
I m a j c w T o b ie u f a n ie
Z n io s w s z e lk ie d o le g o c i.
( P i e I I n a P s a l m D a w i d w L I , w . 2 5 -3 2 )

7
S prbujm y podsum ow a. Po poznaniu praw dy egzystencjalnej o sobie,
o czowieku, po rozpoczciu bojow ania, by w ygra statecznie , p o eta
uw iadam ia sobie do koca, e Bg je st celem wszystkiego. Przyjm uje
siebie z jego rki w raz ze sw skaon n a tu r , n a k t r ju zacza dziaa
aska, by odda m u sw wol (siebie). Nie tylko chce przyj ask (co
pozostaw iaoby go n a gruncie pozakatolickim ), ale te z ni wsppracowa
(katolicyzm ). D ecyduje si n a bycie rycerzem C hrystusa, n a bojow anie
razem z nim . P rzyjm uje zbaw ienny pokj Boy. A o pokoju ty m ta k pisa
Jakob Bhme:
P o k j j e s t p r z y s z e m d o b r e m , p r z y s z e m s z c z c ie m m o je m :
N ie c h c i a b y m B o g a , g d y b y B g n ie b y p o k o je m .
(P a x D o m in i)

51 W o ln o s d z i , e w a n ie p o d w p y w e m te g o f r a g m e n tu p o w s ta a S p o w a p a r a
f ra z a . W p o r w n a n iu z W u l g a t , B u c h a n a n e m cz y K o c h a n o w s k im u tw r S p a w y k a
z u je n a jw i k s z z b ie n o z te k s te m E w a n g e l i i ( J 1 5 ).

Spa S z a rz y sk ie g o

p o e ty c k i t r a k t a t

o n a tu rz e

i la sc e

65

I w innym miejscu:
C z e g o s z u k a s t w o r z e n i e o d w ie k w t a k w ie la ?
S z u k a t y lk o s p o c z y n k u s w e g o s tw o r z y c ie la .
( C el s t w o r z e n i a )52

P o e ta wic w tej nowej perspektyw ie przeywa grzeszno czowieka,


k t ry naw et nie zdaje sobie spraw y ze za, ja k ie czyni:
L e c z b d y w s z y t k i e k t o s w e w ie d z ie m o e ?
T y m i s a m o c z y , w ie k u is ty B o e ,
I w n iw e c z o b r m o j e w s z y t k ie z o c i,
K t r y m i m z m a z a p r c z m e j w ia d o m o c i.
( P i e I n a P s a l m D a w i d w X I X , w . 5760)

wiadom o tego p rzestaje je d n a k by tragiczna, poniewa je st K to


wikszy nad ludzki grzech i niepraw o, przebaczajcy, chccy sw ask
leczy skaon n a tu r czowieka. Przyjcie aski pozw ala zaakceptow a
przesanie Janow ej Ewangelii, i w istocie nie m a sprzecznoci midzy
yciem n a tu ra ln y m a n ad n a tu ra ln y m , m idzy n a tu r a ask, poniewa
je s t tylko jedno, eschatologiczne ycie Boe, przeywane przez chrzecijan
ju podczas ziemskiej w drw ki. Zycie wieczne zaczyna si n a ziem i, a po
lega n a przyjciu przez czowieka aski Boej, n a przebstw ieniu n a tu ry 53.
Raz jeszcze odw oajm y si do cytow anego ju niemieckiego m istyka:
S a m c z o w ie k j e s t w i e c z n o c i , k i e d y n a d w ia t z d y
I B o g a w s o b ie , a s a m w B o g u s i p o g r y .
( C zo w iek w i e c z n o c i )

Pogldy M ikoaja Spa Szarzyskiego n a n a tu r i ask nie s wic pe


sym istyczne. Jego poezja w iadczy o przeyciu niezwykle dynam icznego
procesu duchowego, o doznaw aniu licznych strapie i pociesze ducho
wych (term in y w. Ignacego Loyoli54). Szarzyski dziki ich dowiadczeniu
S2T e k s ty J . B o h m e g o c y tu j w p r z e k a d z ie A . M ic k ie w icza ( Z d a n i a i u w a g i z dziel
J a kub a B e m a , A n i o a l za k a < A n g e l u s S i l e s i u s > i S - M a r t e n a . W : D z ie a . T . 1.
W a rsz a w a 1948.)
53Z o b . G .A . M a lo n e y , C h r y s t u s k o s m i c z n y . Od P a w a do T eilharda. P rz e o y T . M iesz k o w sk i. W a rsz a w a 1986, s. 79.
54 S tr a p ie n ie i p o c ie s z e n ie d u c h o w e L o y o la d e fin iu je n a s t p u j c o : P o c ie s z e n ie m
n a z y w a m p rz e y c ie , g d y w d u s z y p o w s ta je p e w n e p o ru s z e n ie w e w n trz n e , d z i k i
k t r e m u d u s z a r o z p a la si w m io c i k u sw e m u S tw rc y i P a n u , a w s k u te k te g o n ie
m o e j u k o c h a a d n e j rz e c z y s tw o rz o n e j n a o b lic z u zie m i d la n iej sa m e j, le c z ty lk o

66

R o z d z ia

II

sprosta zadaniu, jak ie sobie zapew ne55 postaw i po konwersji. K a


tolickie praw dy w iary s ta j si d la coraz bardziej w ew ntrzne, p rz estaj
by tylko teori, dogm atem , k t ry trz e b a przyj. Sp, sdz, nie stwo
rzy tu jakiej koncepcji ponadw yznaniow ej. C zy tajc R y tm y , mielim y
moliwo zauway, e czasem tru d n o jednoznacznie okreli, czy p o eta
mwi jeszcze o n atu rze, czy ju o asce, a moe o n atu rze czciowo ju
przebstw ionej. P roblem zd aje si by rozwizany, a tym czasem po jaw iaj
si nowe wtpliwoci, p y ta n ia w yzw ania, ktre rycerz C hrystusow y
m usi podj. N iew tpliw ie Sp m usia przyzna racj jednem u ze swoich
m istrzw , Tom aszowi a K em pis, k t ry ta k pisa:
Synu, przem yl dobrze dziaanie n a tu ry i aski [dosownie: uwaaj
n a rne p o r u s z e n i a
n a tu ry i aski podkrel. P.U.], bo s
one cakiem odm ienne i uk ry te, tru d n o je rozpozna naw et czowiekowi
yjcem u yciem duchow ym , obdarzonem u w ew ntrznym w iatem 56.
I w innym m iejscu, koczc fragm ent o n aturze i asce, wielki
Naladow ca zapytyw a:
Czym e jestem bez niej [tj. aski]? D rew nem sprchniaym , niepo
trzeb n dziczk, k t r naley w yci i odrzuci. Niech wic T w o ja aska,
Panie, zawsze m nie poprzedza w drodze i za m n kroczy, niech bdzie
przy mnie, abym zawsze dy do dobrego przez Syna Tw ojego Jezusa
C hrystusa. A m en 57.

w S tw rc y w s z y stk ic h rz e c z y . [...] W re sz c ie n a z y w a m p o c ie s z e n ie m w szelk ie p o m n o e n ie


n a d z ie i, w ia ry i m io ci i w szelk iej r a d o c i w e w n tr z n e j, k t r a w z y w a i p o c i g a d o rz e c z y
n ie b ie s k ic h i d o w aciw eg o d o b r a < i z b a w ie n ia > w a sn e j d u sz y , d a j c je j o d p o c z n ie n ie
i u s p o k o je n ie w S tw rc y i P a n u sw o im (C D 3 1 6 ).
S tra p ie n ie n a to m ia s t to c ie m n o w d u sz y , z a k c e n ie w n ie j, p o ru s z e n ie d o rz e c z y
n is k ic h i z iem sk ic h , n ie p o k j z p o w o d u r n y c h m io ta si i p o k u s , s k a n ia j c y d o
n ie u fn o c i, b e z n a d z ie i, b e z m io c i. D u s z a s tw ie rd z a w te d y , e je s t c a k ie m le n iw a ,
le tn ia , s m u t n a i j a k b y
o d c z o n a o d sw ego S tw rc y i P a n a (C D 317.
P o d k re l. P .U ).
55Z a p e w n e b o to ty lk o r e k o n s tr u k c ja b io g ra fii d u c h o w e j, je s z c z e m n ie j n i
b io g ra fia k re o w a n a ( p o j c ie J . A b ra m o w sk ie j ^ K o c h a n o w s k i e g o biografia kreo w an a.
T e k s ty 1 9 7 8 , z. 1 > ) .
56T o m a sz a K e m p is, O n a l a d o w a n i u J e z u s a C h r y s t u s a . P rz e o y a A . K a m ie s k a .
P rz e d m o w o p a tr z y J . T w a rd o w s k i. W a rs z a w a 1 981, k s. I II, ro z d z . L IV , 1, s. 251.
57I b i d e m , k s. I II , ro z d z . LV, 6, s. 259.

Rozdzia III

C zy r z e c z y w ic ie k w ie t y z m ?
O Rym ach d u c h o w n y c h S e b a stia n a
G r a bo w ieck ieg o

1
W roku 1968 Czesaw H ernas dokona byskotliwej in terp retacji
twrczoci polskich tzw . poetw m etafizycznych. Zaw arte w niej sdy
pow trzy w swej kilkakrotnie wznawianej syntezie lite ra tu ry b aro k u 1.
O d td w obiegu literaturoznaw czym funkcjonuje przeciw staw ienie reli
gijnoci M ikoaja Spa Szarzyskiego i S eb astiana Grabowieckiego: he
roicznego aktyw izm u i pasyw izm u, bojow ania i kw ietyzm u. Ja k pisa Her
nas:
P o e ta [tj. Grabowiecki] nie dzieli przekonania Spa, e los czowieka
je s t je d n a k w jego rku, hum anizm Grabowieckiego pozbaw iony zostaje
aktyw izm u, b o h ater liryczny to m u [Rymw duchownych] nie toczy wojny,
szuka uspokojenia, przekonany o beznadziejnoci sta ra ludzkich 2.
Jednake zam ykajc si w swej tw ierdzy w ew ntrznej , odd alajc si
od w iata, nie znajd u je peni spokoju, szczcia, radoci:
R ozw aajc sprzecznoci n a tu ry ludzkiej, dochodzi do wniosku, e
im bardziej czowieka odryw a si od w iata, ty m bliszy je st Bogu. Byy
to podstaw ow e przesanki mylowe barokowego kw ietyzm u 3 czytam y
dalej.
1 C z. H e r n a s , P o ls c y poeci m e t a f i z y c z n i ( 1 5 8 0 - 1 6 3 0 ) . P r a c e L ite ra c k ie 1 . 10 (1 9 6 8 ),
s. 2353. W e rs ja p o s z e rz o n a w : C z. H e rn a s , B a r o k . W a rsz a w a 1980.
2 H e m a s , B a r o k , s. 32.
3 I b i d e m , s. 37.

68

R o z d z ia

III

Sd o kw ietyzm ie Grabowieckiego zosta pow trzony przez A ndrzeja


Litworni, k t ry zastrzeg si jed n ak , e okrelenie to tra k tu je tylko jako
p rz y d a tn w in terp retacji ahistoryczn m etafor4. W jego monografii znaj
dujem y m .in. takie sdy: 1) czowiek je st zdeterm inow any przez T im o r Dei
i je st igraszk w rku Najwyszego , 2) pasyw izm w ynika z przekonania,
e naley si jedynie m odli o zbawienie, nie czynic niczego innego, gdy
nie je st si pew nym , co Bg uzna za p rzy d atn e do osignicia wiecznego
celu , 3) jedyne, co p o zostaje czowiekowi, to lepa w iara 5.
Zreszt, niezbyt przychyln ocen duchowoci Grabowieckiego (m im o
uznaw ania k unsztu jego poezji) znajdujem y take we wczeniejszych pra
cach. O to p o d koniec la t dw udziestych naszego stulecia O ktaw ia M ro
zowska w niedrukow anej rozpraw ie doktorskiej powiconej R y m o m du
chownym stw ierdzia, i nie mio, lecz boja, strach przed spra
w iedliw ym sdem Boym , je st tu przyczyn o d d an ia si Bogu. Za
rzucia te poecie m elancholijne usposobienie6. N atom iast Stefan Nieznanow ski (1963) w spom nia o depresyjnym tonie R y m w '. czono
te religijno Grabowieckiego z kalw inizm em (Ju lian K rzyanowski,
19398), co Paw e Sczaniecki (z du sy m p ati d la poety) kom entow a
nastpujco:
Nie je st to dzieo kontrow ersji [jak M artinus Lauter eiusque levitas],
ale w zloty pobonej, m oe tro ch lkliwej duszy. Zarzucono te poecie
kalwinizm . To praw da, e w tych wierszach dochodzi do gosu pewien pe
sym izm . Moliwe, e to mier ony n a stro ia dusz poety n a ta k pospny
ton. Nigdy je d n a k nie przekroczyo to granic orto d oksji 9.
W aciw ie tylko Stanisaw Dobrzycki, a u to r pierwszego obszernego
stu d iu m o poezji przyszego o p a ta bledzewskiego (1910), z entuzjazm em
oceni jego duchowo. Stw ierdzi, i, co praw da, G rabow iecki podejm uje
4 A . L itw o rn i , S e b a s tia n Grabowiecki. Z a r y s m o n o g r a f i c z n y . W ro c a w 1 976, s. 147:
P o w ie d z e n ie , e p o d m io t liry c z n y G ra b o w ie c k ie g o to h o m o q u i e t u s , je s t w ic w k o n
f r o n ta c ji z f a k ta m i je d y n ie a h is to r y c z n m e ta f o r , p o m o c n p r z y o k re le n iu fo rm a c ji
in te le k tu a ln e j je g o p o e z ji .
5 I b i d e m , s. 13 8 , 14 6 , 141.
6 O . M ro zo w sk a, R y m y d u c h o w n e S e b a s t ia n a Grabowieckieg o. P o z n a 1929, s. 71.
M a sz y n o p is r o z p ra w y d o k to rs k ie j (A rc h iw u m U A M , sy g n . 1 5 3 /1 0 2 ).
7 S. N ie z n a n o w sk i, P o c z t k i baroku w poez ji p o l s k ie j. W z b io rz e : S t u d i a z d a w n e j
l i t e ra tu r y cz eskiej, so w a c k ie j i polsk iej p o w i c o n e V M i d z y n a r o d o w e m u K o n g r e s o w i
S l a w i s t w w S o fii. W a r s z a w a - P r a h a 1963, s. 139.
8 J . K rz y a n o w s k i, H i s t o r i a litera tury polskiej. A l e g o r y z m p r e r o m a n t y z m . W a r
sz a w a 1979, s. 23 7 . (W y d . 1: 1 9 3 9 ).
9 P . S c z a n ie c k i, K o m u n i a p o ety. W : S uba B o a w d a w n e j P ols ce. S t u d i a o M s z y
w . S e ria 2. P o z n a 1966, s. 200.

r a b o w ie c k i:

zy

r z e c z y w i c ie

k w ie t y z m

69

bardzo niewiele tem at w , je d n a k pogbia je n ieustannie, oglda coraz to


z innej strony:
Uwaniejsze jed n ak , zwaszcza pow trzone czytanie, od san ia nam
stopniow o w ielk w tej jed n o stajn o ci rozm aito. [...] Religijno [G rabowieckiego] je st ta k gboka, e dusza jego s ta p ia si i ro z ta p ia w Bstwie,
co m u p rzesania w szystko inne. [...]
W idzim y tedy, ja k R y m y Grabowieckiego, nie rozcigajc si wszerz,
zstp u j daleko w gb; jedno tylko uczucie obejm ujc, je d n tylko stron
ycia duchownego przedstaw iajc, p rzed staw iaj to uczucie w caym bo
gactw ie jego stopniow ania, we wszelkich m oliwych odcieniach [...]. aden
z poetw polskich przed G rabow ieckim tego nie zrobi takiego bogac
tw a odcieni psychologicznych przed nim nie byo, bo uboszy pod tym
wzgldem je st naw et K ochanowski w Psaterzu. Dopiero w nastpnym
wieku nasza poezja religijna moe wykaza zjaw iska podobne, ale i ona
dopiero w tedy, gdy zoy razem dziea rnych ludzi; jednego poety, ktry
by w ty m wzgldzie m g si z G rabow ieckim zrw na, i o n a nie w ydaa 10.
P rzytoczony sd je s t ty m bardziej znaczcy, e Dobrzycki by a u to
rem dwch wanych (i przez p wieku jedynych) studiw o Psaterzu
J a n a Kochanowskiego, ktre w swoim czasie stanow iy znaczne osignicie
badaw cze11.

2
W arto zapyta, czy p rzytoczona efektow na opozycja: hum anizm he
roiczny hum anizm kw ietystyczny, a wic Szarzyski G rabow iecki,
je st praw dziw a. Po pierwsze, czy rzeczywicie ja k chce H ernas
w Spow ym wiecie Bg nie interw eniuje w indyw idualny los czowieka,
kt ry zdany je st tylko n a siebie12. W brew intencjom uczonego sd tak i
nie je st d la Szarzyskiego pochlebny. W y d aje si, e duchowo poety
przedstaw ia si nieco inaczej i w ym yka si z proponow anej przez H ernasa
opozycji.
10 S. D o b rz y c k i, S e b a s t ia n Grabow iecki i jego R y m y d u c h o w n e " . A te n e u m K a p a
sk ie 1910, s. 3 9 9 , 4 0 9 -4 1 0 .
11S. D o b rz y c k i, P s a t e r z K o c h a n o w sk ie g o w stos unku, do i n n y c h jego 'pism . P a
m i tn ik L ite r a c k i 1 905; P s a t e r z K o c h a n o w sk ie g o , jego p o w s t a n i e , r da , w z o r y .
R o z p ra w y W y d z ia u F ilo lo g ic z n e g o A k a d e m ii U m ie j tn o c i w K ra k o w ie t . 48 (1 9 1 0 ).
P r z e d r u k fra g m e n t w w: S. D o b rz y c k i, Z h i s t o r i i litera tu r y p o l s k i e j . W y b r i o p ra c o w a
n ie J . K o lb u sz e w sk i. W a rs z a w a 1986. Z o b . te J . K o lb u sz e w sk i, S ow o w s t p n e w: j.w .
M . W ic h o w a , S t a n i s a w D o b r z y c k i badacz litera tu r y sta r o p o lsk ie j z p e r s p e k t y w y
p w ie k u . L i tt e r a r i a t . 11 (1 9 7 9 ).
12H e m a s , o p.cit., s. 26.

70

R o zd z ia III

P rzy p o m n ijm y 13. B ohater liryczny R ytm w, abo wierszy polskich yje
w wiecie pierwszego dnia stw orzenia , nie skaonym przez zo, i on to
pozw ala m u przez sw oist opozycj rozpozna kondycj czowieka. Mimo
spenienia si protoew angelii ( Sonet I I I ) czowiek m usi wci podejm ow a
tru d n e bojow anie o sw w iar i zbaw ienia. A je st on przecie wty, nie
baczny, rozdw ojony w sobie ( Sonet I V , w. 10)14. Nie je st zgodny ze sw
pierw otn, waciw n a tu r , ktrej isto t m iao by chwalenie Boga, bycie
z nim we wsplnocie. Szarzyski nie d aje jasnej odpowiedzi n a pytanie,
dlaczego owo bojow anie je st by tem podniebnym . J e st to pewien kom
prom is m idzy duchowoci erazm iask (z k t r je d n ak w yranie pole
m izuje w swej koncepcji rycerza chrzecijaskiego), a ignacjask15. Bj
ten je st straszliw y, godzi w ro z d a rt przez grzech n a tu r ludzk i czowiek
sam nie m oe sobie w nim poradzi. Std pene trw ogi pytanie:
C b d c z y n i w t a k s tr s z l i w y m b o j u ,
W t y , n ie b a c z n y , r o z d w o j o n y w s o b ie ?
( S o n e t I V , w . 9 -1 0 )

Po ty m dram atycznym p y tan iu to k utw oru w yranie si am ie. Sza


rzyski ja k b y dozna m istycznego olnienia, ktre m u pozwolio znale
odpow ied n a to pytanie:
K r lu p o w sz e c h n y , p ra w d z iw y p o k o ju ,
Z b a w i e n i a m o j e g o j e s t n a d z i e j a w T o b ie !
T y m n i e p r z y s o b ie p o s t a w , a p r z e z p i e c z n i e
B d w o jo w a i w y g r a m s t a te c z n i e !
( S o n e t I V , w . 1114)

C h ry stu s-K r l, bdcy praw dziw ym pokojem , jaw i si ja k o rzeczy


w isto w szechogarniajca czowieka. A naw et je st on w pew ien sposb
poza w yborem . Je st sam oudzielajc si T ajem n ic Mioci. S td wy
znanie, e bojow anie zostanie przem ienione w prawdziwy, nie w iatow y
i nie Erazm ow y (do je d n a k egoistyczny) pokj, gdy ludzkie ja roztopi
si w Boskim T y . Przebstw ienie n a tu ry czowieka, przyczenie pod
szta n d a r Chrystusow y, je st w arunkiem o trz y m a n ia tego pokoju zba
w ienia. Je st to ask. Zjednoczenie z n i najpeniej w Rytm ach ukazane
13Z o b . ro z d z . II.
14M . S p S z a rz y sk i, R y t m y , abo w i e r s z e polskie ora z cykl e r o t y k w . O p ra c o w a
J . K rz y a n o w s k i. W ro c a w 1 973. B N I 118.
15 Z w izk i z n i , s p o w t rz m y r a z je s z c z e z n a c z n ie b lisz e, n i to tw ie rd z i
J . Z io m e k ( R e n e s a n s . W a rsz a w a 1980, s. 3 3 4 ).

r a b o w ie c k i:

zy

r z e c z y w ic ie

k w ie t y z m

71

je st w Pieni I I na Psalm Dawidw L I I . O liw ka w ysadzona z ogrodu, wi


norol oderw ana od krzewu winnego, czowiek odczony od Zbawiciela
y nie mog. W szystko je st darem aski, za k t r Dawca nic nie da
prcz um iow ania go. Bg je st celem wszystkiego. Jedynie on Mio
trw a, podczas gdy rzeczy tego w iata, ktre czowiek ukocha nieu
porzdkow anym przyw izaniem , p rzem ijaj nieustannie.
Czowiek Spa przyjm uje wic sw skaon n a tu r , akceptuje j , gdy
ju zacza n a dziaa Boa aska. Nie tylko przyjm uje ask, ale chce z ni
w sppracow a i odda Bogu sw wol. D ecyduje si n a bycie rycerzem
C hrystusow ym (w wersji ignacjaskiej), n a bojow anie wraz z C hrystusem .
P rzyjm uje zbaw ienny pokj Boy. W ie jed n ak , e czowiek je st grzeszny
i naw et nie zdaje sobie spraw y ze za, ktre czyni (zob. Pie I na Psalm
Dawidw X I X , w. 57-60). w iadom o grzechu przestaje by jed n ak tr a
giczna, gdy je st K to wikszy n ad ludzk niepraw o i przebaczajcy,
chccy leczy sw ask chor, zranion n a tu r czowieka. To przyjcie
aski pozw ala zaakceptow a isto t Janow ej Ew angelii, ja k jest myl, i
nie m a sprzecznoci midzy yciem ziem skim a wiecznym, m idzy n a tu r
a ask. J e s t bowiem tylko jed n o , eschatologiczne ycie Boe przeywane
przez chrzecijan ju tu , podczas ziemskiej pielgrzym ki. Spowy czowiek
nie w ykazuje wic jakiego czysto ludzkiego w oluntarystycznego aktyw izm u, nie podejm uje prby sam ozbaw ienia. N ajw aniejsza jest dla w zra
s ta j c a w iadom o aski Boej. Std cae bojow anie musi by w niej za
korzenione. O na d aje pewno, e nie je s t bezp ortne ludzkie eglowanie .

3
T ak w najw ikszym skrcie w ydaje si przedstaw ia interp retacja
podw aajca je d n cz Hernasowej opozycji Spowy aktyw izm .
D rug jej cz, tez o kw ietyzm ie G rabow ieckiego, zakw estionow aa do
piero Jad w ig a Sokoowska (1983). Jed n ak w syntetycznym artykule ze
zrozum iaych wzgldw nie znalazo si miejsce n a szerszy w ykad. Re
ligijno G rabow ieckiego au to rk a czya z duchowoci Ojcw Kocioa
i stw ierdzia, i N ad Spem G rabow iecki gruje przede w szystkim ro
zum ieniem roli i znaczenia aski w yciu chrzecijanina 16. W arto wic
podj te n trop i zapyta, dlaczego a u to r R ym w duchownych nie by,
ja k i zapew ne by nie m g kw ietyst. Przypisyw anie m u tej postaw y je st
zreszt bardzo krzyw dzce.
16J . S o k o o w sk a, J e s t e , k t r y j e s t e , w iec zn y, n i e p o j t y . . . . C zow iek wobec Boga
w p oezji polskiego baroku. W z b io rz e : P o ls k a liryk a relig ijna. L u b lin 1983, s. 89.

72

R o z d z ia

III

Czym je st zatem kw ietyzm 17, nie tyle jako do k try n a stw orzona
przez M iguela de M olinosa, ile pojm ow any ahistorycznie, jak o pewien
ty p duchowoci i zarazem charytologii? Elem enty bliskie tej postaw ie
stale w ystpow ay w chrzecijastw ie. W spom nijm y tylko wschodni X II-w ieczny hezychazm (do dzi oceniany raczej pozytyw nie), zachodnie
X III-w ieczne beginki, X V -w iecznych alumbrados. Elem enty kw ietyzm u
w ystpiy te w duchowoci pocztkw reform acji. S td ju Sobr T ry
dencki n a swej VI sesji w ypow iada si przeciwko nim w 4 kanonie o usp ra
wiedliwieniu:
Jeli kto tw ierdzi, e kiedy Bg porusza i zachca w oln wol
czowieka, to ona w niczym nie w spdziaa, e jej zgodno z pobudzeniem
i wezwaniem Boym nie uspo sab ia jej ani nie przygotow uje do o trzym a
n ia aski uspraw iedliw ienia i e n astpnie nie moe ona, nawet gdyby tego
chciaa, odm w i swej zgody, lecz nic w ogle nie dziaa i zachowuje si
t y l k o b i e r n i e , ja k co bezdusznego niech bdzie wyczony ze
spoecznoci w iernych 18.
N ato m iast w Dekrecie o usprawiedliwieniu Ojcowie soborowi pisali:
W szystko wic dzieje si tak , e gdy Bg dotknie serce czowieka
owieceniem D ucha witego, czowiek ani nie zachowuje si zupenie bier
nie, bo przyjm uje natchnienie, kt re m gby przecie odrzuci, ani sam
bez aski nie moe w asn w ol skierowa si ku sprawiedliwoci. D latego
kiedy czytam y w Pim ie w.: Zwrcie si do m nie, a ja zwrc si do
was [Zach 1; 3], je st to przypom nienie o naszej wolnej woli; a gdy od
pow iadam y: Nawr nas Panie ku sobie, a nawrcimy si [Lm 5, 21], to
w yznajem y, e aska Boa nas uprzedza 19.
C ytow ane dokum enty jednoznacznie m w i o jednoci n a tu ry i aski.
O drzucaj, z jednej strony, aktyw izm czy synergizm (Bg i czowiek rea
lizuj zbaw ienie niejako po poowie , na jednakow ych praw ach), a z dru
giej pasyw izm , bezwolne p o d d an ie si dziaaniu aski. A kcentuj za
moliwo i konieczno przygotow ania si n a jej przyjcie.
17Z ob: L . K o a k o w sk i, w i a d o m o religijna i w i kocielna. S t u d i a n a d c h r z e c i j a
s t w e m b e z w y z n a n i o w y m X V I I w. W a rsz a w a 1 9 6 5 ,r o z d z . M i s t y k a p o t p io n a . K w i e t y z m .
K . G rs k i, R e l ig i j n o s a r m a t y z r n u a k w i e t y z m . T e k s ty 1974, z. 4. H aso : K w i e
t y z m . W : P o d r c z n a E n c y k l o p e d i a K o c i e l n a . T . 2 3 /2 4 . W a rsz a w a 1 911. J .R . A rm o g a th e , Q u i t i s m e . W z b io rz e : C a t h o l i c i s m e h ie r a u j o u r d h u i d e m a i n . T . 12.
P a r is 1 990. W . G r a n a t, O lasce B o e j u d z i e lo n e j p r z e z C h r y s t u s a O d k u p ic ie la . L u
b lin 1 959, s. 7 3 97. T u r w n ie te k s ty r d o w e.
18C y t. z a: Breviariurn, F id e i. W y b r d o k t r y n a l n y c h w y p o w ie d zi K o c i o a . O p ra c o w a li
S. G o w a i I. B ie d a . P o z n a 1 9 88, s. 3 2 6 -3 2 7 . P o d k re l. P .U .
1 9I b i d e m , s. 3 1 5 316.

r a b o w ie c k i:

zy

r z e c z y w ic ie

k w ie t y z m

73

B ierna zgoda n a dziaanie Boga w nas bez nas, porzucanie wasnych


wysikw i w sppracy z Bogiem , negacja ycia religijnego sakram entw
i m odlitw y sownej jak o przeciw iestw a kontem placji stanow i gwne
elem enty kw ietyzm u. Bd tej dok try n y i w ynikajcej z niej postaw y do
tyczy zarw no charytologii, ja k i ascetyki. Jed y n e bow iem przygotow anie
si n a przyjcie Boga m a polega n a osiganiu penego spokoju, wyzby
w aniu si wszystkiego naw et siebie sam ego, a take troski o w asne
zbawienie, n a destrukcji woli. W spdziaanie z Bogiem je st zastpow ane
nieu stajcy m ak tem wiary, ufnoci, fiducji. W szelkie dziaanie je st prze
ciwne Bogu. K to pragnie sam dziaa w yjania M olinos obraa go,
dlatego naley siebie caego i cakowicie zostaw i w Bogu i nastpnie
trw a ja k bezduszne ciao 20. W ten sposb dusza osignie isto t Bo.
Co wicej, goszcy kw ietyzm k ardyna P itro P etrucci stw ierdzi, i nico
je st w zorem ycia m istycznego21.
N iew tpliw ie, granice m idzy kw ietyzm em a ortodoksyjn m istyk
chrzecijask m og by z zew ntrz m ao dostrzegalne, niejasne.
D latego, ja k sdz, Leszek Koakowski w pracy o XVI I-wiecznyrn
chrzecijastw ie bezw yznaniow ym utosam i oba kierunki, stw ier
dzajc, i zaw ieraj one te sam e elem enty, kt re w kw ietyzm ie w ystpuj
jed y n ie w postaci spotgow anej22. By moe tak ie rozum ienie om aw ia
nego problem u zawayo rwnie n a dokonanej przez H ernasa interpre
tac ji R y m w duchownych. W arto je d n a k zauway, e orto d o k sja kato
licka postrzeg a kw ietyzm nie tylko ja k o bdnie p o j t m odlitw spo
czynku (term in te n w ystpuje te, ja k wiemy, u hiszpaskich D o k torw m istykw ), ae w prost jak o zaprzeczenie chrzecijaskiej kontem placji.
T hom as M erton pisa:
B d kw ietyzm u [...] polega n a ty m , e czowiek zam yka si w sobie
sam ym , w kracow o egoistycznej sam otnoci, k t ra w yklucza nie tylko
ludzi, ale naw et Boga 23.
20 C y t. z a W . G r a n a t , op.cit., s. 94. Z d a n ie t o z o s ta o p o t p io n e w k o n s ty tu c ji Coelestis P a s t o r (1 6 8 7 ).
21 G r a n a t , o p . c i t s. 95.
22Z o b . re c e n z j te j r o z p ra w y : S. W a rsz a w sk i, M i s t y k a n a c e n z u r o w a n y m . T y g o d n ik
P o w sz e c h n y 1965, n r 4 9 . P o d p s e u d o n im e m S ta n is a w W a rsz a w sk i u k ry o si tr z e c h
w a rsz a w sk ic h je z u it w , p ro fe so r w teo lo g ii: S ta n is a w G o w a, S te f a n M o y sa , J a n M a
r i a S z y m u sia k . Z a w sk a z a n ie te j r e c e n z ji o r a z ro z sz y fro w a n ie p s e u d o n im u d z i k u j
o. S. G o w ie.
Z p e w n y m i te z a m i K o ak o w sk ieg o p o le m iz o w a r w n ie K . G rs k i (o p .c i t . ).
23T . M e r to n , O k o n t e m p l a c j i dla w s z y s t k i c h . P rz e o y S. B is ta . W : S z u k a n i e B og a .
K ra k w 1 9 8 8 , s. 30 8 .

74

R o z d z i a III

In n a spraw a, e takie cakowite wyciszenie, osignicie biernego spo


koju, w ydaje si niemoliwe ta k sam o dzisiaj, ja k i w czasach Grabowieckiego.
Z kw ietyzm u w ynikaaby myl n astpujca: Bd czyni dobro, jeeli
o trzym am ask, jeli zostan ni cakowicie w ypeniony. Lecz aby to byo
moliwe, m usz osign spokj, quietus, czyli m am wyzby si wszel
kich porusze, dziaa, a naw et m am si nie m odli, nie prosi o ask.
Skoro je d n a k aski nie m a, skoro jej nie dow iadczam , c m am czyni?
Nic. W brew tem u teologia katolicka tw ierdzi, i to aska spraw ia, e o ni
prosimy. W szystko, co dzieje si w nas dobrego ku zbaw ieniu, dzieje si
za spraw aski, bez uprzedniego a k tu z naszej strony. Gratia supponit naturam , p rz e m ie n ia j i udoskonala, kw ietyzm za n a tu r neguje.
Nie m a w nim m iejsca n a t szczegln godno czowieka, ja k stanow i
moliwo pozw olenia Bogu n a dziaanie w osobie ludzkiej, co dokonuje
n a tu ra w sp a rta ask. Tego fa k tu zwolennicy czenia G rabowieckiego
z kw ietyzm em nie dostrzegaj. Zauw am y jeszcze, e w kw ietyzm ie cay
czas czeka si n a dziaanie Boga, n a to , by w ypeni on czowieka. W o rto
doksji katolickiej za, ja k to paradoksalnie form uuje cytow any ju tra p i
sta:
W chwili gdy odd ajem y si Bogu, Bg o d d aje si nam . Nie od d a
si nam cakowicie, dopki m y nie o d d am y si Jem u bez reszty. Lecz nie
oddam y m u si cakowicie, dopki On si n am najpierw w pewnej mierze
nie od d a .
Nie m a tu wic m iejsca dla kw ietystycznej prni duchowej 24.

4
Czowiek Grabowieckiego, cho przeraony sw sy tu acj wrzuconego
w w iat (II, w. 17-20)25, grzesznego od chwili poczcia, ulepionego z b o ta
(III, w. 13-14), penego krew koci (tj. ndzy, saboci; krewko je st
zreszt jed n y m z kluczowych sw zbioru Rym w duchownych, pojaw ia
si w nim w kilkudziesiciu w ierszach), zad aje sobie p y tan ie o w asn
kondycj i paradoksalnie godno:
24T . M e rto n , W s p i n a c z k a ku p ra w d zie . C z . 1. P rz e o y P . P a r le j. W : j.w . K ra k w
1988, s. 9 7 .
25 L ic z b a rz y m s k a o z n a c z a n u m e r w ie rs z a w: S . G ra b o w ie c k i, R y m y d u c h o w n e . W y d a
J . K o rz e n io w sk i. K ra k w 1893. B P P 26. P r z y jm u j n u m e r a c j c z n o b u s e tn ik w .

r a b o w ie c k i:

zy

r z e c z y w i c ie

k w ie t y z m

75

P a n i e , c o j e s t c z o w ie k ? c o z a g o d n o j e g o ?
A b y g o n a w i e d z a , z a d o s t o j e n t e g o ?
B y g o d o z n a w a j c p r z y n im b y c z a s k a d y ,
R n ie g o p r b u j c , z n im m ie s z k a m ia z a w d y ?
[ I X , w. 9 -1 2 ]26

J a k wiemy, pytanie to stanow i centrum Psalm u 8 (C je st czowiek,


i na pam itasz? albo syn czowieczy, i go naw iedzasz? tum aczy
Ja k u b W ujek < w . 5 > 27), a odpow ied na brzm i: je st praw ie Bogiem.
D latego u G rabow ieckiego dom inuje przekonanie, i Bg karze grzesznika,
czy lepiej zm usza go do pokuty, w anie w im i owej godnoci,
a nie przeciw niej. Bogu bow iem zaley n a sw ym stw orzeniu, z ktrym
m ieszka , je st we wsplnocie. Czowiek zdaje sobie spraw z ontycznej
rnicy m idzy sob a Bogiem. W ie te, e wobec po trzykro witego
ycie bez grzechu je st niemoliwe, ale doskonao, wito ta k (zob.
X I V , w. 9-12). Bg, k t ry sw ym sowem stw orzy czowieka, sowem
take po grzechu pierw orodnym przez ask go uwici, przyw rci do
jednoci:
S a m e g o c ie b ie z n a m , c o m n ie s o w e m s tw o r z y ,
S a m e g o c ie b ie w ie m , c o m n i e t e m e z b o r z y .
[ X V , w . 1 7 -1 8 ]28

26Z o b . te X I V , w . 1 - 4 , C L X X I I , w . 3 4.
27C y t a t y z P i s m a w itego w p rz e k a d z ie J . W u jk a w e d u g w y d .: P i s m o w i te
Starego i N o w ego T e s t a m e n t u . W y d . 3, p o p r a w io n e . K ra k w 1 962. S ig la b ib lijn e w edle
B ib lii T ysi c le cia .
28 Je li w o ln o w ty m m ie js c u o d c z y ta z b o rz y ja k o c z a s o w n ik p o c h o d z c y o d
rz e c z o w n ik a z b r w z n a c z e n iu n ie k o n ie c z n ie w y z n a n io w y m , a le ja k o o k re le n ie
w sp ln o ty , j a k d z i czesk i s b o r . Z o b . K . G rsk i, S o w n i c t w o r e f o r m a c j i polsk ie j.
W z b io rz e : O d ro dzenie w P ols ce. T . 3. cz. 2. W a rsz a w a 1962. J e d n a k w in n y m m ie js c u
R y m w d u c h o w n y c h c z y ta m y :
Z m iu j si, co w s z y tk o i m n ie p r z y t y m stw o rz y ,
O d d a l j u k o p o ty , k t r y m i m n ie z b o rz y . [ V I I I , w. 9-10]
T u z b o rz y m u s i m ie in n e , p rz e c iw n e z n a c z e n ie . S o w n ik i n ie r o z s tr z y g a j te j
w tp liw o c i. W y d a je si, e t a p o lis e m ia m o g a b y z a o o n a p r z e z G ra b o w ie c k ie g o
ja k o sw ego r o d z a j u g r a so w n a . Z au w am y , e o b a c y to w a n e fra g m e n ty u m ie sz c z o n e s
w d o b lis k im s sie d z tw ie .
P o r . M . B ia o b rz e s k i, K a z a n i e o p r z y i m o w a n i u Ciaa y K r w i e pa na J e z u K r y s t a
pod j e d n osob. K ra k w 1579, eg z. B N X V I 0 .5 2 2 : i ja k o p r z e z g rz e c h y n a K rz c ie
w z i t a s k tra c im y , i z c ia a P . K ry stu s o w e g o , to ie s t z K o c io a ieg o p o w sz e c h n e g o ,
k t r e g o o n ie s t g o w o d p a d a m y , t a k z a s ie p r z e z n ie g o w
z b o r K rz e c ija sk ie g o
K o c io a b y lim y w sz c z e p ie n i [p o d k re l. P .U .].

76

R o z d z ia

III

K ontem plujc a sk -d a r G rabow iecki dow iadcza, i to nie Bg ka


rze czowieka, ale sam grzech, jako skierow any przeciwko jego n aturze
godnoci syna czowieczego niszczy jego w ntrze, czyni obcym sa
mem u sobie. W arto zauway, e staro testam en to w y m okreleniem syn
czowieczy , ktre stao si pniej ty tu e m m esjaskim , G rabowiecki ob
darza kadego czowieka ( X I I ) . T w orzy si wic w ten sposb szczeglne
napicie pom idzy dw om a znaczeniam i: s ta ro - i now otestam entow ym .
ywot czowieka grzesznego ( V I I , je st to w yrana aluzja do Rejo
wego czowieka pociwego ) je st nieszczsny. Nie je st to czowiek au
tentyczny. Je st on obcy i daleki sam em u sobie (nie znam siebie
czytam y < X L I I , w. 12> ), obcy swej prawdziwej naturze: czowieka ju
ochrzczonego, ju powoanego, ju w ybranego jake wic m iaby by
bliski Bogu? wiadom o tego, w sp a rta ask u p rzedzajc (III), je s t ra
tunkiem , prow adzi do proby o p o k u t i zbawienie. Zauw am y jed n ak , e
aska m a przezwyciy nie tyle n a tu r , co jej dekonstrukcj: czowieka
nie-Boego. Je d n a k ju jak o takiego Bg go akceptuje:
P r z e z z o c i s t r a c o n e m io s i e r d z ie t w o j e
O d k u p i k a z a o k r w i , a m ie z a s w o je .

T y n i e g o d n o n a s z u z n a w s z y u s ie b ie
I p r a c e s w e d l a n a s , s ie d z c n a s w e m n ie b ie ,
K a g u p s t w u n a s z e m u m ie c e m ie p r z e d s o b ,
P r a w a o d y w n a n a s , a d a j m ie s z k a z t o b .
[ X I V , w . 1 5 -1 6 i 2 1 -2 4 ]

Czowiek je st ukierunkow any ku Bogu. Nie je st on przyw izany do


pokus w iata, sz a ta n a i ciaa , z chci idzie ku zbaw ieniu, ku Bogu,
kt ry je st jego gniazdem . P ostpuje zgodnie z wol Bo, np. w rym ie
X X V I mwi:
Z a m ie r z y e m i d r o g p o w o a n ia m e g o ,
B y m b y p ile n tw e j c h w a y .
[w. 9 -1 0 ]

Dow iadcza je d n a k czego, co przeszkadza m u we w sppracy z ask,


od d ala od Boga. G rabow iecki by uw anym czytelnikiem w. Paw a, jego
Listu do R zym ia n. Tu, w rozdziale 7, o d n ajd u jem y oczywicie m otyw roz
darcia m idzy pobone p ragnienia a niepobone uczynki, pragnienia ducha
a uczynki ciaa. W raz z apostoem p o e ta zadaje dram atyczne pytanie:

r a b o w ie c k i:

zy

r z e c z y w i c ie

k w ie t y z m

77

N d z n y m j a , i k t w y r w ie z c ia a p o d d a n e g o
S t r a s z n e j m ie r c i? K t p r z y j m ie w o b r o n d r c e g o ?
[ X C V , w. 5-6]

W pierw szym setniku R ym w duchownych grzechy s nazw ane, wy


m ieniane, postrzegane jak o konkretne uczynki (sonety o siedm iu grzechach
gw nych)29. N ato m iast w setniku drugim pozostaje ju tylko egzysten
cjalna w iadom o sy tu acji grzechu, ontycznej mierci. N ajciszym grze
chem je st n a tu ra liz m o tej postaw ie mwi G rabowiecki zw racajc si
do Boga:
[...] k t r e c i o a s k n ie p r o s z ,
O w sz e m s w w a s n w a d z t a k w y n o sz ,
Z e w s z e lk i s k u t e k s w m o c m i a n u j ,
T y m , c o c i c h w a l , g u p s t w o p r z y p i s u j .
[ C L X X V I I I , w. 2 7-30]

W asne saboci i duchowe dow iadczenia nie s jed n a k bezgranicz


nie akceptow ane przez b o h a te ra lirycznego R ym w duchownych. W ydaj
si czym nie n a m iar czowieka, czym przeciw nym jego naturze. A t
przecie stw orzy Bg. Czy wic dziaa on w brew sobie? Czy da zbyt
wiele? O bserw ujc w iat, p o e ta dostrzega p o n ad to , e zym wiedzie si
pom ylniej ni dobrym . Z drugiej za stro n y wyznaje:
D o b r o d z i e j s t w a , P a n ie , t w o j e
P r z e c h o d z d o w c ip y m o j e .
[

B d p o c h w a l o n , e p r o w a d z i
I o jc o w s k ie o m n ie r a d z i,
S t r z e g c , b y a l z z e j p r z y g o d y
N ie m g m ie n a m i p o g o d y .
S m ie r c i m n i e w y r w a z p a s z c z e k i.
B d w ie lb io n , B o e , n a w ie k i.
[L, w . 1 - 2 i 1 3 -1 8 ]

O dczuw a w prost dziaanie ogrzew ajcego prom ienia aski, jasnego pro
m ienia mioci, k t ry je d n a k nie niszczy grzechu cakowicie, nie przem ie
n ia czowieka do koca (zob. L I V ), nie przezw ycia jego trw ogi. Std
29Z o b . in te r p r e ta c j ty c h so n e t w : R . M o n tu s ie w ic z , C y k l s o n e t o w y S e b a s tia n a Grao w ieck ie go . W z b io rze: B a r o k . A n a lo g ie o pozycje. M a t e r i a y s t u d e n c k i e j se s j i s t a
ropolskiej. L u b lin , - 7 m a j a 1 9 7 7 r. L u b lin 1979. N a w z r w ie rsz y G ra b o w ie c k ie g o
p o d o b n y c y k l n a p is a J . L e c h o . Z o b . J . K w ia tk o w s k i, C z e r w o n e i
do p o r t r e t w . W a rs z a w a 1960.

78

R o z d z ia

III

m otyw y p o k u ty p rz e p la ta j si w obu setnikach z w yznaniam i ufnoci


i dow iadczenia aski. O ile bow iem czowiek Szarzyskiego nie potrafi
zaufa Bogu i aska m usiaa si m u objaw i nagle, niespodziew anie, w brew
odczuwanej wtoci i sam otnoci, o tyle czowiek Grabowieckiego ufa od
pocztku. A lbo b rak ufnoci prbuje przezwyciy jej nieustannym
wyznaw aniem . Lex orandi lex cred en di . Praw o m odlitw y je st p ra
wem wiary. To, co w yznajem y u stam i, przenika nas i utw ierdza. W ane
je st, e G rabow iecki zw raca si nie tylko do Boga transcendentnego, da
lekiego, przebyw ajcego w niebie, ale take do Boga m ieszkajcego przez
ask uw icajc chrztu we w ntrzu czowieka: ciebie chwalc w sobie
( X X V I , w. 16).
K ontem placja aski w Rymach duchownych je st bardzo w yrana ju
w utworze X I I I . Czowiek nie moe sobie aski odsuy (w. 18). Jest
ona m oc, k t ra czyni m oliw ym skok ku Bogu ( X X V ) . W yznanie
grzechw p rzep lata si w zbiorze z w ysaw ianiem aski, np. dw a tak ie
utw ory konsolacyjne ( L X X I V i L X X V ) w ystp u j po sonecie Nieczysto
( L X X I I I ) , a przed najlepszym w yznaniem grzesznoci ukonkretnionym
w obrazie syna m arnotraw nego (zob. k 15, 18):
Z g r z e s z y e m n ie b u i s a m e m u t o b ie ,
N ie g o d n y m , a b y m n i e s y n e m z w a s o b ie ,
Z b d z ie m , j a k w i c o w c a w c i e m n y m le s ie ,
N ie c h d o o w c z a r n ie t w a a s k a d o n ie s ie .
[ L X X V I , w. 5-8]

Przypowie o synu m arn o traw n y m A lain Cugno op atru je n astp u j


cym wiele n am w yjaniajcym kom entarzem :
Syn m arnotraw ny, naw et wrciwszy do dom u ojca, z pew noci nie
m g wypowiedzie tych dwch sw: ojcze, zgrzeszyem, dopki nie uprze
dzi go gest ojca [tj. aska uprzedzajca]. Grzech nie tyle je st ty m , co nas
krpuje, ile ty m , z czego nas w yzw ala mio Boga do nas 30.
Bg je st gorcy w asce ( C I V , w. 3), jej iskierka je st za wodzem i prze
w odnikiem , rozw ietla m roki duszy, stanow i ozdob czowieka i owieca
jego rozum , uzdoniajc go do Boych w yborw ( L I) . W spdziaanie
z ask je st konieczne i moliwe, z niej bierze swj pocztek i osiga koniec
wszystko, co dobrego czynim y ( X X X V I , w. 25-28). Niczym s bez niej
ludzkie s ta ra n ia ( L X V I I I , w. 5-6; C V I , w. 6 -8 ). aska uprzedza dziaanie
30 A . C u g n o , S a i n t J e a n de la C roix. F a y a r d 1979. C y t. w g H . d e L u b a c , O n a t u r z e
i asce. P rz e o y a J . F e n ry c h o w a . K ra k w 1986, s. 75.

r a b o w ie c k i:

zy

r z e c z y w ic ie

k w ie t y z m

79

czowieka ( C X I X A). Ten za naw et nie je st w stanie wyrazi, ja k ask


Bg go obdarza:
Z a s ta e m , zd ro w o , z a s ta e m , m j B o e,
W c a le t o , z a c o d z i k o w a n ie m o e
N ie t y l k o m j, le c z j z y k w y m o w n e g o
W y r z e c a s k i t w e j, c z o w ie k a a d n e g o .
[ L X X I V , w . 1 -4 ]

aska je st dow iadczana zarw no jak o prom yk, ja k i szpada rozpa


lona (X C V I , w. 46-47), M aryja za je s t rzdem aski pyncym (C ,
w. 7). T a jej szczeglna ro la je st p odkrelona rwnie przez kom pozycj
obu setnikw . W ich zakoczeniach pojaw ia si w anie M aryja M atka
aski Boej i Ucieczka grzesznych. Je st n i zarw no podczas ziemskiej
wdrw ki, ja k i n a sdzie ostatecznym . G dy n a st p i zjednoczenie z ask,
sm utek zam ieni si w rado, a czowiek bdzie postrzega Boga jak o Ojca:
W s z a k e r z e k , e z s m u t k u p o c i e c h a r m ia a ,

t .....................

J e d n a k z tw e j d o b r o c i s a m e j s a w a w s ta n ie ,
L e c z j e li m t a k d u g o b y s k r o m n y w a o c i,
Z a b y n i e r y c h le j z n a z a a s k w d z i c z n o c i?
C o p r z y s t o i O jc u , c z y p r o s z , a m o j e
R z d z m y s y , b y w d z i c z n ie d o b r o d z i e j s t w a t w o j e
P r z y j m u j c m n ie s y n e m g o d n y m o k a z a y ,
A t u m iy m c z y n i c z to b y p o d a y .
[ X X , w. 9, 1 4-20]

Isto tn e je st to, e najw aniejsze m otyw y charytologiczne w ystpuj


ju w utw orze X X I X . W ida tu w yranie, e religijno Grabowieckiego
nie m a nic w splnego z kw ietyzm em . R ym X X I X je s t tek stem bardzo
w anym . Zw raca uwag ju sam a jego form a. Jak o jedyny w zbiorze jest
on ujty w ta k charak tery sty czn d la devotio moderna (tu, oczywicie,
De imitatione Christi) form dialogu M istrza i ucznia, C h ry stu sa i duszy.
W arto wic przytoczy go w caoci:
R z e k P a n : w n a m i a l i k o p o t y s w o je ,
A j a j e o b r c n a p o c ie c h y t w o j e ,
P d c i e d o m n i e w s z y s c y , p r a c z m o r d o w a n i,
B o u m n ie ta k o w y m o d p o c z y n e k ta n i.

80

R o z d z ia

III

U f a e m i ( m w i) a w s z y tk i d n i t w o je ,
P a t r z a y n a s o w a i r z e c z e n i a m o je ;
S t a n w s z y n a m ie c u m i o s i e r d z i a m e g o
P r z e d u w r a d o c i d n i w ie k u tw o je g o .
U k a n a t o b i e , j a k o n e m iu j ,
W k t r y c h s e r c a c h k s o b ie u f a n ie n a j d u j ,
A t o , e m a o c i d u g i c z a s p r b o w a ,
O b f i t y m e m d o b r e m n a g r a d z a z g o to w a .
N i e p r z y ja c i tw o ic h a l w s e r c a c h r o z m n o ,
P o t o m s t w o p o m ie c a c h w a d n c y c h r o z o ,
A c ie b ie s a m e g o n a t e n k r e s p r z y w i o d ,
G d z ie w ie c z n e r a d o c i m a j s w p o g o d .
T a k j a n a d z i e j c z u j , P a n i e , w s o b ie ,
G d y t o w ie m , e u f a m n i e o m y ln ie t o b ie ,
A i e m w a s c e tw e j y w o t u g r u n t o w a ,
W i c w ie r z , e w k r t c e b d s i r a d o w a .
B d s i w e s e li w r y c h y m c z a s ie , P a n ie ,
B d z ie d u g o t r w a o m o j e r a d o w a n ie ,
a l m j o b r c i s i w r a d o n ie s k o c z o n ,
G d y m a m sw n a d z ie j w to b ie z a s a d z o n .

Co w icej, form a tego te k stu je s t bliska ignacjaskiej m etodzie m e d y ta


cji Pisma witego. P rzy p o m in a przede w szystkim tzw . rozm ow kocow.
W edug w. Ignacego centrum m ed y tacji m a j stanowi: suchanie tego,
co mwi Bg, p o d d an ie si osdowi sowa Boego, nasza odpowied n a
jego przesanie. Rozmow kocow Loyola ta k charakteryzuje:
Rozm ow kocow, ujm ujc j trafnie, naley odby ta k , jak b y przy
jaciel m wi do przyjaciela, albo suga do p a n a swego, ju to proszc
o ja k ask, ju to oskarajc si przed nim o jak i zy uczynek, ju
to zw ierzajc m u si ufnie ze swoich spraw i proszc go w nich o rad
(CD 54)31.
P u n k tem w yjcia w cytow anym rym ie X X I X je st fragm ent Ewangelii
w. M ateusza (11, 28): Pjdcie do m nie wszyscy, ktrzy pracujecie i je
stecie obcieni, a j a was ochodz . W sowach Boga, ja k i w w yznaniu
duszy, dom inuje ufno dusza zaufaa M istrzowi, nie okazaa si gucha
n a jego wezwanie, dlatego speni si d an a przez Boga obietnica zbaw ienia,
31 w . Ig n a c y L o y o la, w i c z e n i u d u c h o w n e . P rz e o y M . B e d n a rz . R e w izji p r z e k a d u
d o k o n a J . S ieg . W : P i s m a w y b ra ne. K o m e n t a r z e . T . 2. O p ra c o w a M . B e d n a rz p r z y
w s p u d z ia le A . B o b e r a i R . S k rk i. K ra k w 1968, s. 114. S k r t C D o d s y a d o p o
w sz e c h n ie p rz y jm o w a n e j n u m e r a c ji w i c z e .

r a b o w ie c k i:

zy

r z e c z y w i c ie

k w ie t y z m

81

sm utek przem ieni si w rado. Ale ju tu , n a ziemi, n a co wskazuje bez


w tpien ia kolejny tekst:
N ie z e j d z w ia t a , a t y k a e s z , P a n ie ,
B y s i s p e n i o z n a c z n ie m e u f a n ie ,
N ie z e j d z w i a t a , a h o j n i e d o b r e g o
Z a y w z a s k i B o g a w s z e c h m o c n e g o .
[ X X X , w. 1 -4 ].

Ufnoci tej nic nie je st w stan ie zachwia, naw et grzech, bowiem to


grzesznicy m a j chwali Boga. G rabow iecki nie przeciw staw ia wic ycia
n a ziem i i ycia w niebie. M otyw m ier yciem nie funkcjonuje
u niego w sposb zupenie jednoznaczny. N a pew no nie je st ta k w czsto
przytaczan y m rym ie C X L I V (m c. Z twej m ierci, Jezu, dochodziem
yw ota ). W ysaw iana w wersach 7-8 w ita i w dziczna mier jest
przecie m ierci Jezu sa n a krzyu, w ktrej to dokonao si zjednoczenie
n a tu ry i aski32. O n a wic zbaw ia czowieka, d aje ywot duchowy, chroni
przed m ierci w ieczn potpieniem i dlatego je st ta k bardzo podana.
mier ludzka je st w artoci o tyle, o ile stanow i zjednoczenie ze m ierci
O dkupiciela, tzn . gdy conpassio sta je si conredempiio ( nb . w wielu innych
tekstach G rabow ieckiego o d n ajd u jem y myl, e tylko ywi bd chwali
Boga33).
G rzesznik je st przekonany, e ludzkim w ysikom tow arzyszy aska. Bez
niej uczynki s niczym , s w prost niemoliwe. W yraa si w iar, e udzie
la n a aska je st zawsze dostateczna, a po przyjciu jej przez czowieka sta je
si on a skuteczna34:
W i e m , e s t a r a n i e l u d z k i e n ie p o m o e ,
J e li t y s k u t k u n ie u d z ie lis z , B o e .
[ L X V I I I , w. 5-6]

5
Czowiek G rabow ieckiego je st pielgrzym em , cudzoziem cem i wy
gnacem , tu a j c y m si po w zburzonym m orzu dk, prbujcym
32Z o b . d e L u b a c , op.c it., s. 68.
33N p . X L I I I , w . 2 1 -2 4 ; L X I I ; C X X I X , w . 5 -8 ; C X X X V , w . 5 - 8 ; C X C V I I , w. 1 - 4 .
34 P rz y p o m n ijm y , e la s k a u c z y n k o w a d o s ta te c z n a j e s t u d z ie la n a w ilo c i p o tr z e b n e j
d o w y k o n a n ia c z y n u b d c e g o z a s u g n a d p r z y r o d z n . S t a j e si o n a a s k sk u te c z n ,
g d y p r z y jm u j c j , d o k o n a m y ow ego c z y m u . Z o b . F . D z ia s e k , K s i g a y c i a B oe go.
T r a k t a t d o g m a t y c z n y o lasce. P o z n a 1970, s. 3 3 - 3 9 .

82

R o z d z ia

III

dopyn do swego p o rtu wiecznego Jeruzalem . S to, oczywicie, alego


rie chrzecijaskiej vita contemplativa. Poecie je st jed n a k doskonale znana
sym bolika vita activa: p o sta rycerza C hrystusow ego, miles Christianus.
K onstrukcja ta je st przyw oyw ana w rym ie X X X I I . G rabowiecki siga jed
nak nie tyle do obiegowego m otyw u, co do jego rde, do Ksigi Izajasza:
[Pan] O blk si w spraw iedliw o ja k w pancerz, a hem zbaw ienia n a
gowie jego; oblk si w szaty pom sty, a odzia si ja k paszczem arliwoci,
ja k n a pom st, ja k n a o d p a t gniewu nieprzyjacioom swoim i nagrod
przeciw nikom sw oim . (Iz 59, 17-18)
Te a try b u ty B oga-W ojow nika zostay dopiero przez w. Paw a przenie
sione n a czowieka d la scharakteryzow ania duchowej walki toczonej przez
chrzecijanina. W Rymach duchownych to w anie C hrystus je s t wodzem,
rycerzem nieprzezw ycionym ( C X X X V I , w. 9). Czowiek za, p o sta
wiony w sytuacji walki, je st je d n a k zbyt saby, chocia sam Bg dostar
cza m u ora ( X X X I I ) . B ojow anie (jak u Skargi wito) je st udziaem
ludzi m ocnych, do ktrych p o e ta siebie nie zalicza. Z am iast bojow ania
m am y wic p o k u t i m o d litw n astpny rym podejm uje te m a t Popielca
(X X X III).
Jed n ak tu rodzi si w tpliw o. Czy w brew uniew anianiu opozycji
Szarzyski G rabow iecki m im o woli w n i nie popadam y? W ydaje si
e nie, jeeli (podobnie ja k Sokoowska35) uznam y, i to wanie m odlitw a
je st najw ysz form aktyw noci czowieka, kontem placja za dodajm y
nie odryw a go od w iata, ale pozw ala powrci do jego problem w
z nowym, peniejszym ich w idzeniem .
Subiektyw izm ludzkich odczu i dozna n a drodze w iary stanow i dla
Grabowieckiego pow any problem :
W z d y c h a m k u t o b i e w n o c y , a n i s o c e w s ta n i e ,
U p r z e d z a c i p r o b a m a : w d y z a n i e d b a , P a n ie !
I c z e m u m n t a k g a r d z is z , B o e w s z e m w a d n c y ,
P r z e c z o b lic z e o d w r a c a s z , w lu to c i s y n c y ?
[.X L I I I , w . 2 5-28]

P o eta czuje si wic opuszczony przez Boga, od ktrego je st oddzie


lony obokiem . Niebo w ydaje si zam knite (A le jako do Boga gdy
niebo zam knione? < X C I X , w. 1 > ), m odlitw y w y d aj si nieprzyjm owane, niem ie Bogu, k t ry je odrzuca i odw raca swe oblicze od o ran ta
(zob. L X I X , w. 25-29). Prosi on wic, by dusza m oga czu i doznawa
ogie aski:
35 Sokoowsk a, o p .c it., s. 89.

r a .s o w i e c k i :

zy

r z e c z y w i c ie

k w ie t y z m

83

D a j , a b y c z u a t w j o g ie g rz e j c y ,
C o lo d e m o b to c z o n a ,
D u s z a w y s t p n a , a w c n o t a c h k w itn c y ,
O d z o c i o d w i e d z io n a ,
N ie w r a c a a s i d o c h c i b d z c y .
[L I , w . 4 6 -5 0 ]

C hyba tylko w jed n y m utw orze ( C L X X I V , inc. Przecz ta k n a Boga


czsto koacem y ), G rabow iecki p o ru sza przyczyn tego subiektyw izm u.
Czowiek oszukuje sam siebie, prbuje m anipulow a N ajw yszym , n a
rzuci m u sw wol, ta k ja k b y zapom ina o poznanej przecie fu n d a
m entalnej rnicy ontologicznej pom idzy nim a sob. Subiektywizm owi
trzeb a wic przeciw staw i rozum , k t ry zabezpiecza czowieka przed
zw tpieniem :
U m iu j r o z u m , k o c h a j s i w b a c z e n iu ;
N a m io s i e r d z i u g o d z i s i s t w o r z e n i u
P a s k i m p o le g a . M w : n ie c h , o jc z e , b d z ie
T w a w o la w s z d z ie .
[ C L X X I V , w. 2 1-24]

Zycie religijne to nie uczucia, n astro je. Nie m ona wic (jak Mrozow
ska36) mie do G rabow ieckiego pretensji, e koldy nie s pene radoci
i wesela. U tw ory te nie s w yrazem uczucia, ale po p ro stu zaw ieraj ogld
pewnych praw d teologicznych. Zauwamy, e centrum obu stanow i cy ta t
z Ksigi Izajasza (X L V I I I Iz 11, L X X X V I Iz 9). Spenienie si pro
roctw a o rdce z p n ia Jessego je st fak tem czym niem al nam acal
nym i pew nym . N a n im to m a si opiera ycie religijne czowieka. Ufno
w ask w ynika nie z introspekcji, ale z kontem placji dogm atu wcielenia:
W e s e lm y s i z p o s k o k i, g d y P a n t e n d z ie s p r a w i,
N a m w o ln o d a , s z a t a n a w s z e lk ie j w a d z e j z b a w i.
[ L X X X V I , w . 3 5 -3 6 ]

Pozw lm y sobie n a dusz, ale w an dygresj.


W opracow aniach powiconych tw rczoci J a n a Kochanowskiego od
n ajdu jem y sdy, k t re najoglniej okreli m ona jak o ujm ujce re
lacj m idzy dogm atem bd d o k try n filozoficzn a dowiadczeniem
w ew ntrznym . A naliza m owy Przy pogrzebie rzecz, owego konspektu in
telektualnego Trenw, w ykazuje znam ienne przeciw staw ienie tych kate
gorii:
36M r o z o w s k a , o-p.cit., s. 80.

84

R o z d z ia

III

I m ieli po sobie wywody wielkie i wane, jak o si onym zdao, ale


jak o sa m a rzecz okazuje, nie barzo potne. Bo nie tylko tego w ludzi
wmwi nie mogli, ale i m idzy sam ym i rzadki, k t ry by to by n a sobie
przeom i, eby by w tej m ierze wedug nauki swej si zachowa. Tak
podobno w szytko atw iej sowy wyrzec nili rzecz sam wypeni. I nie
m asz si zapraw d czemu dziwowa, e m dre i szerokie w ywody sm tku
i aoci ludzkiej poham ow a nie m og, bo tru d n o je st z przyrodzeniem
walczy, a serce czowiecze nie je st kam ienne ani elazne, jakiego adna
troska i aden al nie ruszy ale z teje krwie, co sam czowiek, i z tego
ciaa stw orzone, kt re jak o rado i pociech sw oj czuje, ta k z nieszczcia
i z przygody frasow a si m usi. D ow iadczam y tego sam i n a sobie, daj
Boe, aby nie ta k czsto, ale zaiste, dow iadczam y37.
D ow iadczam y... I to dowiadczenie w ew ntrzne jest waniejsze ni
jakakolw iek m dro filozofw, ni jakikolw iek najprecyzyjniej skonstruo
w any system . Skoro n a tu ra zadaje kam filozofii, m ona wicej: trzeb a
j uchyli, podw ay, w anie w im i owego dow iadczenia38. Proces ten
je st w idoczny przede w szystkim w Trenach. Ja k tw ierdzi A lina Nowicka-Jeow a, d la Kochanowskiego praw d o czowieku je st przede w szystkim
jego uczucie
.
W arto zatrzy m a si jeszcze przy jed n y m w anym tekcie K ochanow
skiego, pieni 4 z Fragmentw [...]40. S ym etryczna budow a tego utw oru
m a n a celu ekspozycj strofy 4:
W s z y s c y w n ie p e w n e j g o s p o d z ie m ie s z k a m y ,
W s z y s c y s m y p o d t y m p r a w e m s i z r o d z ili,
Ze w szem p rz y g o d o m ja k o cel b y m am y .
[w. 1 0 -1 3 ]41

Pierw sza cz pieni (strofy 1-3) zaw iera nastpujce tw ierdzenie:


jeeli Bg daby kom ukolwiek gw arancj, e nie stanie si nic zego, nie
spotka go adne nieszczcie, wwczas m ielibym y prawo czyni m u wy
rzuty; takiego zapew nienia je d n a k n ik t nie otrzym a.
37J . K o c h a n o w s k i, P r z y pogrzebie rz e c z . W : D z ie a polskie . O p ra c o w a J . K rz y a n o w sk i. W a rsz a w a 1 989, s. 735.
38P o r. S. G rz e sz c z u k , P r z y pogrzebie r z e c z k o n s p e k t i n t e l e k t u a l n y T r e n w .
W z b io rz e : J a n K o c h a n o w s k i. I n t e r p r e t a c j e . K ra k w 1989.
39A . N o w ic k a -Je o w a , S a r m a c i i m ie r . O st arop olskiej po ez ji a o b n e j. W a rsz a w a
1 992, s. 10 6 . Z o b . te s. 9 9 -1 0 0 .
40P o r. in t e r p r e t a c j S . G rz e sz c z u k a ( W s z y s c y w n i e p e w n e j go spodzie m i e s z k a m y . . . .
P o e ty k a i filozo fia P i e n i I V z F r a g m e n t w J a n a K o c h a n o w s k i e g o . P a m i tn ik
L ite r a c k i , 1 979, z. 1).
41 K o c h a n o w s k i, o p . c i t s. 535.

r a b o w ie c k i:

zy

r z e c z y w i c ie

k w ie t y z m

85

N ato m iast trzecia cz utw oru (strofy 5-7) rozw ija myl: pow innim y
zachowywa si w m iar o b o jtn ie wobec szczcia i nieszczcia; nad
w iatem czuwa O patrzno i tylko o n a gw arantuje, e ziem ska droga
czlow ieka-pielgrzym a zakoczy si m im o wszystko pom ylnie.
Czy wolno t trzeci cz interpretow a tylko jak o nieco naiw ne
rozw izanie problem u postaw ionego w czci pierwszej? C hyba nie.
W istocie m idzy tym i frag m en tam i nie istnieje relacja w ynikania. Strofy
kocowe nie s odpow iedzi n a pocztkow e. W yeksponow ana centralna
cz pieni m a charak ter od nich odm ienny. Nie je st w ykadem sdu,
nie staw ia ani nie prbuje rozw ika jakiego problem u. Jest nato m iast
opisem w iata, k t ry jaw i si jak o niepew na gospoda . czy si ona
zarw no z czci pierw sz, ja k i z trzeci, ale n a odm iennej zasadzie:
1) Nie m am y gw arancji, e n a wiecie nie sp o tk a nas nic zego (teza).
T ak wic: w iat je st, niestety, niepew n gospod (w niosek-obserw acja).
Ale rwnie: w iat je st niepew n gospod, gdy nie dostrzegam y jak ich
kolwiek gw arancji od Boga. 2) Pom im o tego, i dow iadczam y w iat jako
niepew n gospod, m oem y ufa w Boskie przerzenie i optym istyczny
fina ludzkiego losu. Ale rwnie: Cho ufamy, nie p rzestajem y postrzega
w iata ja k o niepew n gospod .
P rzekonaniu o istnieniu O patrznoci nie w pyw a wic n a nasze
dowiadczenie, nie redukuje go. To sam o dow iadczenie pozw ala popro
wadzi arg u m en tacj w dwu rnych kierunkach. K try z nich je st praw
dziwy? Tego K ochanowski nie rozstrzyga, nie okrela. Pozostaw ia czy
telnikow i dwie rw norzdne drogi (w yprow adzone z tego sam ego ogldu
w iata), m ajce ta k sam w arto epistem ologiczn42.
Stw ierdzenie, e opisana p ostaw a je st ch arak terystyczna dla renesansu
(czy te schyku odrodzenia) je st zapew ne przedwczesne. P o tra k tu jm y j
wic jak o indyw idualn, w aciw Janow i z C zarnolasu. W yranie rni si
o na od analizow anej postaw y G rabow ieckiego. A utor R y m w duchownych
nie m g zaakceptow a filozoficznej propozycji K ochanowskiego. Uwie
rzy, e w asne dowiadczenie, odczucie je st praw d o stateczn, byoby
zbyt niebezpiecznie43. Skd wiemy, e si nie mylimy, e nie zw odz nas
pozory albo wrcz e nie dziaa n a nas zy duch, e nie je st to opisy
wane przez Ignacego Loyol strap ien ie duchowe albo ja k m wi w. Ja n
42P o d o b n ie j a k w T ren ie X I X . S ow a: lu d z k ie p r z y g o d y / L u d z k ie n o d a j si
z in te r p re to w a co n a jm n ie j d w o ja k o (se n s n e o s to ic k i b d c h rz e c ija sk i) i z n o w u n ie
m o n a u z n a k t r e j z ty c h in t e r p r e ta c j i z a n ie p ra w d z iw .
43ln a c z e j s d z i H e m a s ( o p .c i t ., s. 3 4 ). W e d u g n ie g o G ra b o w ie c k i w ie rz y ty lk o
w a s n e m u d o w ia d c z e n iu a n a liz y w e w n tr z n e j .

86

o z d z ia

III

od K rzya ciem na noc? T rzeba wic poszukiwa czego, co pozwoli


pokona zud. G rabow iecki, ja k mwilimy, dokonuje tego dwojako. Po
pierwsze, nieustannie w yznajc ufno w Boga i jego ask, wbrew od
czuciu jej brak u oraz wasnej krew koci . Po drugie za, kontem plujc
dogm at wcielenia, a pniej w itych obcow ania.
Czy je st to postaw a w ogle znam ien n a d la form ujcego si baroku,
to znowu kw estia o tw arta. M am y je d n a k praw o doszukiwa si w me
todzie Grabowieckiego program ow ego przeciw staw ienia si K ochanow
skiem u. Dawno ju zauw aono odm ienno poety k tych autorw . Podo
biestw a w ich p arafrazach psalm w s znikome, jeeli w ogle istniej,
rnice za due i znaczce. Dobrzycki mwi naw et o odpornoci G ra
bowieckiego n a w pyw y czarnoleskie i widzi w ty m elem ent jego koncepcji
estetycznej, poszukiw anie w asnych form i rodkw ekspresji44. D okadna
analiza kilku psalm w pozw olia ju Mrozowskiej stw ierdzi, e
unika [on] staran n ie wszelkich podobiestw . S ta ra si o dobr innych
wyrazw, innych zw rotw ni jego poprzednik, zwaszcza n a pocztku
psalm w , ja k b y naum ylnie zatrze chcia analogi. Czy byoby rzecz
tylko przypadku, e tylko te psalm y rozpoczyna podobnie z oryginaem ,
w ktrych Kochanowski od podobiestw a odstpuje? T am , gdzie Kocha
nowski w iernie tum aczy, G rabow iecki ucieka si do rnych omwie, za
ciem niajc czasem myl zasadnicz, albo te opuszcza pierw szy w erset 45.
Grabow iecki wic w iadom ie przeciw staw ia si K ochanow skiem u. Bu
duje inny ni on m odel poezji egzystencjalnej , inaczej konstruuje
rwnie dw oist cao liryczn (bo i Pieni licz ksig dwoje), neguje
bezw zgldn w arto introspekcji i dow iadczenia. Wreszcie, jego reektu ra Biblii pragnie by in n a ni t a czarnoleska. R elektura (czy aplika
cja) to dostosow anie, zastosow anie, u y c i e tek stu natchnionego do
konkretnej egzystencjalnej sy tu acji osoby czy wsplnoty, k t ra sta je si
jego p odm iotem 46. A wic odniesienie cytat w ze Starego Testamentu do
osoby Jezu sa jak o M esjasza (ab y si w ypenio Pism o ), ale take np.
uycie Psalmu 51, trad y cy jn ie w izanego z p o k u t D aw ida po grzechu
z B atszeb, w litu rg ii K ocioa czy indyw idualnej m odlitw ie przebagalnej.
44D o b rz y c k i, S e b a s t ia n Grabowiecki i jego R y m y d u c h o w n e , s. 30 2 304.
45M ro zo w sk a, op.cit., s. 6 0. P o d o b n ie o n ie z a le n o c i G ra b o w ie c k ie g o p isz e J . P e lc
w p r a c y : J a n K o c h a n o w s k i w tra d y cja ch litera tu r y po lsk iej (od X V I do poowy
X V I I I w .) . W a rsz a w a 1965, s. 1 4 3 -1 4 4 .
46Z o b . A . G e lin , L a q u e s t io n des relectures bib liqu es l i n t e r i e u r d u n e tra d itio n
v i v a n t e . W z b io rz e : S acr a P a g i n a . P a r is - G e m b lo u x 1 959, s. 30 3 315. H . D o d d , A c
cording th e S c r i p tu r e s . T h e S u b - s t r u c t u r e o f N e w T e s t a m e n t T heology. L o n d o n 1962,
passim .

r a b o w ie c k i:

zy

r z e c z y w ic ie

k w ie t y z m

87

C y ta t-fra g m e n t zaczyna y now ym yciem . Znaczy co innego ni pier


w otnie. Jego sens k o n k r e t y z u j e
s i , a naw et w jakiej
mierze (z pew noci dotyczy to Jezusa) s p e n i a .
Z p u n k tu w idzenia poetyki je st to zjawisko bliskie parafrazie. Bliskie,
ale z n i nie tosam e. P arafraza wszake to wyraz przekonania, e t
sam m yl d a si w yrazi n a wiele sposobw , a take i moliwe jest
wspzaw odniczenie ( aemulatio) z oryginaem . N atom iast przeciw staw ie
nie tej techniki przysw ojenia obcego te k stu przekadowi wprowadzi opo
zycj oryginalnoci i w iernoci47. Czy rzeczywicie o ktr z tych katego
rii idzie tem u , kto podejm uje relek tu r tek stu natchnionego? Raczej nie.
Jego dziaanie zdaje si w ytrca te k st z korpusu dzie stricte literackich,
a um ieszcza go w gronie uytkow ych . D okonuje on w y b o r u z caoci
(jak je st np. Psaterz), ale w yboru bardzo szczeglnego i wiadomego.
Celem jego je st w yraenie owej w asnej sy tu acji egzystencjalnej, wicej
jej pow iadczenie przez tek st natchniony. Nie idzie tu wic o tworze
nie literatu ry , o aemulatio z oryginaem . Literacko (w zaoeniu) je st
czym w trnym , w ynikajcym z koherencji res et verba. A rchetekstem
m ona si posuy bardzo sw obodnie ta k dalece, ja k to je st tylko po
trzebne. Jedynie spojrzenie z zew ntrz pozw ala zada pytanie o w ym iar
literacki tek stu , prbow a okreli sto su n ek obu utworw: naladow anego
i naladujcego.
W p rzypadku R ym w duchownych problem ten nie je st jednoznaczny.
Pord 204 wierszy pomieszczonych w obu setnikach 33 to rnego rodzaju
przerbki psalm w . Litw ornia, k t ry ostatecznie dokona zestaw ienia filiacji tekstw , uy wielu okrele, oznaczajcych rny stopie wiernoci
wobec arch etek stu . W ym iem y je w pew nym porzdku: przekad (4 w ier
sze), sw obodny przekad (7), p a ra fra za (10), sw obodna parafraza (5),
luna p a rfa ra za (1), odlega p a ra fra za (5), utw r op arty n a m otyw ach
psalm u (1). Do tego dochodz jeszcze p arafrazy parafraz T assa i Fiam m y,
a wic podw jne zaporedniczenie. P rzy czym zrnicowane podejcie
do Biblii przeciw staw ia si wiernoci, niem al dosownoci, wobec wzorw
woskich48.
W m oim odczuciu przypisanie w ym ienionych okrele konkretnym ry
m om je st do dowolne i chyba nie w y jan ia istoty zjawiska. Jest ono
jeszcze bardziej zoone, gdy np. G rabow iecki nie parafrazuje Psalmu 3
i 7 Z o b . A . K a r p i s k i, P a ra f r a z a j a k o a e m u l a t i o . ( N a p rz y k a d z ie staropolskich
p rz er b ek epody Horacego B e a t u s Ule qui p ro c u l n e g o t i i s ) . W z b io rz e : R e t o r y k a a li
ter a tu r a . W ro c a w 1984.
48L itw o rn ia , o p.c it., s. 121123, 116.

88

R o z d z ia

III

w oparciu o Wulgat, ale wanie o parafraz Fiam m y, i czyni to ja k


w ykazano49 niezm iernie dokadnie. Czy m ona to tum aczy jedynie
szczegln bliskoci obu poetw ?
G rabow iecki p o n ad to w ybiera tylko psalm y uniw ersalne, tonuje starotestam entow e realia. Nie kom ponuje te z przerbek (dotyczy to wszy
stkich wzorw) zw artego bloku wierszy, ale rozrzuca je po caym zbiorze,
tw orzc niekiedy m ini cykle, zoone z dwu lub trzech wierszy. Co wicej,
sta ra si zatrze i s t n i e n i e owych archetekstw . Nie oznacza ich prze
cie (zgodnie z obyczajem epoki), nie p o d aje incipitw psalm w w wer
sji Wulgaty (czynili ta k naw et protestan ci), nie odsya wic do wzoru,
ktrego istnienie czytelnik m iaby sobie uw iadom i i w jego kontekcie
czyta em ulacj. Celem jego je st wic bez w tp ien ia zacieranie oryginaw
(w iadczy o ty m rwnie wspczesne n am tropienie wzorcw R ym w du
chownych), a tak e niwelowanie rnic m idzy rnym i dykcjam i po
etyckim i. Bo chyba nie naley sdzi, e X V I-w ieczny odbiorca czytywa
i m ia w pam ici autorw ta k m ao znanych, ja k G abriel F iam m a czy
B ernardo Tasso.
Celem przyszego o p a ta bledzewskiego byo wic stw orzenie R y m w
duchownych jak o caoci lirycznej jednorodnej, podporzdkow anej
w asnem u dow iadczeniu egzystencji. Caoci, k t ra bya relektur, apli
kacj wielorakich archetekstw , staw aniem si ich podm iotem . Moliwe
byo to w anie dziki interakcji rnych gosw, ktre czyni si w asnym i.
T ak wic przekadanie, ale nie z jzyka n a jzyk, ale z dow iadczenia
n a dow iadczenie50.

6
Zgodnie z n au k Kocioa katolickiego E u ch ary stia je st uobecnieniem
i przedueniem ofiary K rzya. W niej to czowiek otrzym uje wszelk
ask. Co wicej, aska nie przychodzi poza M sz w. i niezalenie od
niej51. Je st wic zrozum iae, dlaczego ta k wiele m iejsca w drugim setniku
49 J . P ie tru s ie w ic z o w a , S e t n i k r y m w d u c h o w n y c h S e b a s tia n a Grabowiecki eg o w zes t a w i e n i u z R i m e s p i r i t u a l i di Gabriele F i a m m a . P r a c e P o lo n is ty c z n e . S e ria 3
(1 9 3 9 ), s. 57. N ie w s k a z a n o je d n a k , e r w n ie r y m y C L I V i C L I X , p a r a f ra z u j c e
S a l m o X V I I o r a z S a l m o X I X B . T a s s a s ta n o w i z a p o re d n ic z o n p a r a f r a z P s a l m u 4 2 .
50 P o r . M . H a n u sie w ic z , w i a t po dzielo n y. 0 poezji S e b a s t ia n a Grabowiecki eg o. L u b lin
1994, s. 107.
51Z o b . p r a c e z z a k r e s u te o lo g ii E u c h a ry s tii: W . G r a n a t , S a k r a m e n t y w i t e . C z. 1.
L u b lin 1 961. D o g m a t y k a katolicka. S y n t e z a . L u b lin 1967, ro z d z . 12. K . H o d a , E u
c h a r y s t y c z n a ofiara. W a rsz a w a 1981.

r a b o w ie c k i:

zy

r z e c z y w i c ie

k w ie t y z m

89

R y m w duchownych Grabow iecki powici tem u sakram entow i. Obserw u


je m y tu ciekaw sytuacj. O ile pocztkiem cyklu eucharystycznego je st
bez w tp ien ia utw r C X X I V Przed przyjciem sakramentu najwitszego
ciaa paskiego, to oznaczenie jego koca w ydaje si niemoliwe. Sczaniecki w sw ym stu d iu m K om unia poety tego nie w yjania52. Do zasadne
zdaje si przyjcie, e kocem owego cyklu je st rym C X L I , gdzie po raz
o sta tn i (po pewnej jed n a k przerwie) mwi si w prost o Eucharystii:
D z i k u j , o B o e m j, e , a c z n ie g o d n e g o ,
R a c z y , o jc z e , p r z y p u c i d o s t o u tw o je g o ,
I u c z y n ie d u c h a m e g o u c z e n ik ie m
a s k i w s p r a w ie k a p a s k ie j , a c z s i z n a m n d z n i k ie m .
[w. 1-4 ]

W kolejnych wierszach mwi si ju o innych spraw ach, np. opisuje si


mk, pow raca te to n pokuty. Sdz, e intencj G rabow ieckiego byo za
tarcie granicy cyklu eucharystycznego, uniem oliw ienie w yodrbnienia go.
E u ch ary stia bowiem m a by w to p io n a w cao ycia duchowego czowieka,
m a by jego rdem i celem. w iadczy to o gbi religijnoci poety.
Z reszt, opisany fragm ent R y m w duchownych je st interesujcy z je d
nego jeszcze pow odu. M yl o kw estii kapastw a Grabowieckiego. Po
ustaleniach Litw orni je st jasn e, i w 2 la ta po w ydaniu to m u poetyckiego,
w chwili w yboru n a o p a ta bedzewskiego, G rabow iecki by jeszcze clericus
m in orum ordinum, a w 1594 r. by tylko diakonem . Czy przyj w icenia
p rezb iteriatu , nie w iadom o53. T ym czasem ju w pierwszej strofie cyklu
eucharystycznego czytam y:
P a n i e n a d p a n y , o j c z e w s z e c h lu to c i ,
D o s to u s y n a tw e g o w t e j n is k o c i
I d , c ia e m z k r w i j e g o p o s ilo n y
C h c c b y a p r a g n c p o c ie c h , u t r a p i o n y .
[ C X X I V , w . 1-4 ]

W yranie idzie tu o kom uni p o d dw iem a postaciam i, w czasach G ra


bowieckiego zastrzeon dla kapanw . P odobnie je st w wierszach: C X X V I
52 S cz a n ie c k i ( op.c ii.) d o p ro w a d z a d o p e w n e g o n ie p o r o z u m ie n ia . W p r z y p is ie 14
d o s. 204 c z y ta m y : W ie rsz e n r C X X X V - C L X n o s z w s p ln y t y t u : P o p r z y j c i u
n a j w i t s z e g o s a k r a m e n t u ciaa p a s k i e g o , s. 129133 . U m ie s z c z e n ie u tw o r u C L X n a
s. 133 j e s t o c z y w is t p o m y k . Z a p e w n e m ia to b y k t r y z z a m ie s z c z o n y c h n a n iej
w ie rsz y : C X L lu b C X L I . Je li t a k , n ie w ia d o m o d la c z e g o a u t o r o m a w ia je s z c z e r y m
CLI V I
S3L itw o m ia , o p.cit., s. 6 6 -6 7 .

90

R o z d z ia

III

(w. 5-6 ), C X X I X (w. 20), C X L V (w. 23-24). Z kolei rym C X X X I X ,


w ktry m p o e ta w spom ina o w zyw aniu n a d nim im ienia Boego, moe
dotyczy zarw no wice, ja k i cho to w m oim odczuciu mniej praw
dopodobne sak ram en tu pojed n an ia. Za pierw sz z tych moliwoci opo
wiedzia si Dobrzycki, stw ierdzajc, i u tw r te n je st m odlitw poety
w dniu przyjcia wice kapaskich54. Oprcz tego badacz ten wspo
m in a kilka innych utw orw , w ktrych G rabow iecki m a mwi o swym
kapastw ie. Z kolei M rozowska sdzi co je st oczyw istym anachroni
zm em e ry m X X V I pow sta po w stpieniu p oety do cystersw. In
form uje take, i piszc swe wiersze by on kapanem 55. Tak sdzi te
Sczaniecki:
wiersze Grabowieckiego nie rep rezen tu j pobonoci kapaskiej
[a wic wniosek inny ni u M rozowskiej], chocia ju sam by ksidzem,
kiedy je tw orzy. Zosta n im je d n a k pno i dusz m ia ju dojrza. A pisa
swj Setnik rym w duchownych d la osoby wieckiej. [...] W iersze zreda
gowa w te n sposb, aby mogy suy w szystkim pobonym n a drodze do
Boga 56.
W yd aje si, e przytoczone sdy nie s przypadkow e i wiadcz
o nieprzecitnym poziom ie duchowoci G rabow ieckiego57. Jeeli jed n a k
wiemy, e piszc swe utw ory p o e ta z ca pew noci ksidzem nie
by, czy nie m am y w przypadku R ym w duchownych do czynienia ze
w i a d o m
a u t o k r e a c j przedstaw ieniem siebie ju
jako kapana? C h y b a ta k , cho nie przeczy to innem u jeszcze w yjanieniu.
O t, by moe, rozum ow anie poety je st po p rostu zgodne z nauk
Soboru Trydenckiego, e p od kad z postaci przyjm uje si w peni caego
C h ry stu sa oraz praw dziw y sa k ra m e n t58. Jak o czowiek wiecki czy clericus
m inorum ordinum G rabow iecki raczej nie m g przyjm ow a kom unii pod
dw iem a p ostaciam i. P ra k ty k a t a z rnych wzgldw zostaa zaniechana
54D o b rz y c k i, S e b a s t ia n Gr abowiecki i jego R y m y d u c h o w n e , s. 4 1 5 . P o r. je d n a k
sim iliu m J e r 15, 16, k t r e k o m e n ta r z w B ib l i i P o z n a s k i e j w y ja n ia : n o s ie m (i n a d a l
n o sz ) T w e Im i , t z n . n a le is to tn ie d o C ie b ie , ja k o w a s n o [...] s t d te m a m p ra w o
d o T w o je j o p ie k i
( t . 3, P o z n a 1992, s. 2 25).
s s M ro zo w sk a, o p.c it., s. 16, 65. Nb. w cze n iej a u to r k a n a p is a a , e w chw ili w y b o r u
n a o p a t a G ra b o w ie c k i n ie b y je s z c z e k a p a n e m .
56 S czan ieck i, o p.cit., s. 201.
s 7 C h o S c z a n ie c k i ( o p .c i t ., s. 207) z a r z u c i m u , i n ie b a r d z o r o z u m ie E u c h a ry s ti
ja k o o fiar.
58 Zol>. n a s t p u j c e d o k u m e n ty S o b o ru T ry d e n c k ie g o : N a u k a o k o m u n i i pod d w i e m a
p o s t a c ia m i i k o m u n i i m a y c h d z i e c i , r o z d z . 3, o ra z D e k r e t o N a j w i t s z y m S a k r a m e n c i e ,
k a n o n I I I . W : B r e v i a r i u m F id e i, s. 4 0 9 , 4 0 5 . O k o m u n ii z o b . te J . G rzek o w ia k , Do
ko ca ich u m i o w a . L i t u r g i a E u c h a r y s t i i . K a to w ic e 1987, s. 256262.

r a b o w ie c k i:

zy

r z e c z y w ic ie

k w ie t y z m

91

w w. X III, po Soborze T rydenckim za, m im o wiadom oci jego uczest


nikw , i kiedy trz e b a bdzie j przywrci, przyjm ow anie C hrystusa
tylko pod postaci C hleba stao si elem entem odrniajcym katolikw
od innow iercw 59. Sdz, e istnieje moliwo, i G rabowiecki mwi tu
nie tyle o kom unii sak ram en taln ej, ile o kom unii duchowej czy raczej o tzw.
communio per m ediatorem , czsto praktykow anej szczeglnie w pnych
wiekach rednich, a polegajcej n a zjednoczeniu z przyjm ujcym ko
m uni sak ram en taln kapanem , a przez niego z C hrystusem . T ak wic
m ona kom unikowa C iao i Krew P ask obyw ajc si bez w. postaci
C hleba i W in a stw ierdza Sczaniecki, kom entujc pism a X V-wiecznego
biskupa chemskiego J a n a 60. W arto doda, e kielich w yraniej akcentuje
ch arak ter ofiary C h ry stu sa i zjednoczenie z n i czowieka w E ucharystii,
a take jej paschalny w ym iar. By moe dlatego w anie w Rym ach du
chownych G rabow iecki pisze o przyjm ow aniu C iaa i Krwi. D odajm y, e
pierw szy z w spom nianych m otyw w , ofiara, je st te m a tem utw oru C X L I I ,
k t ry n astpuje zaraz po w aciw ym cyklu eucharystycznym .

7
Z ap y tajm y wreszcie czym s oba to m y (setniki) R y m w duchow
nych. Czy rzeczywicie s form m odlitew nika przeznaczonego dla sze
rokiego krgu odbiorcw (Sczaniecki61)? Czy te, ja k tw ierdzi Litw ornia,
G rabow ieckiem u, k t ry m ierzy w grne rejony horyzontu oczekiwa,
udao si spudow a w dolne, co i ta k okazao si waciwie strzaem
w dziesitk ?62 Czy m a racj M rozowska sdzc, e to n iedostatki kun
sztu poetyckiego sprawiy, e G rabow iecki nie potrafi swoim utw orom
nad a jednolitego ch arak teru i p ozostay w nich sprzecznoci?63
M yl, i je st zupenie inaczej. M am y bow iem do czynienia z literackim
owocem niezwykle wanego etap u w yciu duchow nym , tzw . ciemnej nocy
(mioci) by posuy si w yraeniem w. J a n a od K rzya64. Ciem nej
nocy zmysw i ducha, bdcej oczyszczeniem mioci wicej czowieka
59Z o b . P . S c z a n ie c k i, K o m u n i a d u c h o w a w i e r n y c h w r e d n i o w i e c z n e j P o ls ce. W :
Sub a B o a w d a w n e j Polsce. S t u d i a o M s z y w . [S e ria 1]. P o z n a 1962, s. 1 9 1 -1 9 2 .
60 I b i d e m .
61 S czan ieck i, K o m u n i a p o ety, s. 201.
62L itw o rn ia , op.cit., s. 107.
63M ro zo w sk a, o p . c i t ., s. 65.
64Z o b . O . F ile k , W p r o w a d z e n i e w: S w . J a n o d K rz y a , D z ie a . P rz e o y B . S m y
r a k . W y d . 4, p r z e jrz a n e i p o p r a w io n e . K ra k w 1 986. Z o b . te M e rto n , W s p i n a c z k a ku
p r a w d z i e . C z. 2.

92

R o z d z ia

III

z Bogiem i prow adzcej do cakowitego upodob n ien ia duszy do B oga65. Za


pierw sz i najw aniejsz korzy nocy hiszpaski m istyk uznaje pozna
nie siebie i swojej ndzy oraz poznanie Boga. To odczucie swej ogromnej
grzesznoci charakteryzuje w anie najw ikszych witych. Zetknicie ze
w itoci Boga pow oduje przeycie swej obcoci, grzechu. S td np. Loyola, bdc p o d koniec ycia zdolnym do znajdow ania si w obecnoci Boga
kiedy tylko tego pragn, spow iada si codziennie. T ak silna bya u niego
w iadom o grzechu oczywicie, nie uczynkw, ale owego egzystencjal
nego pknicia .
W ielki k arm elita jak o przykad osoby, k t ra w doskonay sposb
przeya te n ciem ny okres ycia m istycznego, przyw ouje H ioba. Za
uwamy, e do Ksigi Hioba G rabow iecki odw ouje si w Rym ach du
chownych a 9 razy 66. To znaczce. Noc ciem n opisuje si jak o drczc
tsk n o t za Bogiem. N ad oschoci duszy dom inuje pragnienie suenia
Bogu. Czowiek czuje si je d n a k opuszczony przez Boga, daleki od jego
aski, nie zn ajd u je tego, co j przed tem podtrzym yw ao. Przeyw a wielkie
udrki i cierpienia:
Sdzi, e w szystko ju stracone i nie m a nikogo, kto by si nad ni
[tj. dusz] uali pisze w. J a n od K rzya. I dodaje:
Cho bow iem rka Boa je st ta k ag o d n a i sodka, tu ta j w ydaje si
duszy ta k cika i nieprzyjazna, m im o e jej przecie nie przytacza i nie
karci. D otyka jej jedynie m iosiernie, by jej udzieli ask, a nie kary 67.
Sw. J a n w yranie stw ierdza, e je st to subiektyw ne odczucie, w yni
kajce z przeycia swoich ciem noci w konfrontacji ze w iatem Boym,
ktre w anie w ydaje si ciemnoci. Celem tego dow iadczenia je s t tzw.
drugie, m istyczne naw rcenie, cakow ite zjednoczenie z Bogiem, ktre
polega n a ta k cakowitej przem ianie duszy w wol Bo, by w niej
nie byo nic przeciwnego woli Boej, ale eby we w szystkim i w kadym
poruszeniu w ola jej bya wol Bo 68.
Subiektyw ne przeycie opuszczenia przez Boga i dowiadczenie ciem
noci prow adzi w wielu przypadkach do rozpaczy. Znawcy ycia duchowego
podkrelaj, e nasze em ocje chroni przed ni pikno, sztuka, integrujc
je. Pikno pom ag a w ty m n a rw ni z w iedz teologiczn, dostarczon

6SSw . J a n o d K rz y a , N o c c i e m n a (I 12, 2). W : D z ie a , s. 4 3 2 -4 3 3 .


66K a ta lo g p o d a j e L itw o m ia ( o p .c it., s. 1 2 4 -1 2 5 ). S to r y m y : II, I I I , I V , V, V II, I X ,
X C I 1 I , X C I V , C L X X I I I , a ta k e re m in is c e n c je K s i g i Hioba w w ie lu in n y c h w ie rsz a c h .
67Sw . J a n o d K rz y a , N o c c i e m n a ( II 5, 7 ), s. 4 5 3 -4 5 4 .
68Sw . J a n o d K rz y a , Droga n a G r K a r m e l (I 11, 2). W : D z ie a , s. 160.

r a b o w ie c k i:

zy

r z e c z y w i c ie

k w ie t y z m

93

intelektow i. Oczywicie, z drugiej stro n y przed rozpacz chroni sam


Bg69.
N iew tpliw ie ta k i proces duchow y je st tosam y z zapisanym , a moe
tylko fingowanym ale to ju zupenie in n a spraw a przez Grabowieckiego w Rym ach duchownych'0. D latego nie m a j one jednorodnego cha
rak te ru , nie prow adz (jak chce H ernas71) od wierszy pokutnych przez
bagalne i dzikczynne do p o ch w aln y ch '2. Czas trw an ia ciemnej nocy
nie je st okrelony, m oe wic obejm ow a owe 15 la t, w czasie ktrych
pow staw ay R y m y . Zauwamy, e zgodnie z dychotom icznym podziaem
nocy (n a noc zmysw i ducha) R y m y duchowne ro zp a d aj si n a 2 setniki.
W utw orze koczcym pierwszy z nich (C ) n astpuje za spraw M aryi,
do ktrej m odli si p o eta, w yrana pociecha, doznanie aski. Pokj zdaje
si osignity. M idzy dw om a setnikam i nie m a bezporedniej cznoci.
Co m idzy nim i m usiao si w ydarzy. Przyszo pocieszenie, soce, aska.
Teraz je d n a k ju ich nie ma:
S o n e c z n e z o r z a , a lb o c i e z n ik n y ,
C z y li m e o c z y z a m i w y p y n y ?
Z e w e s o e g o d n i a w id z ie n ie m o g ,
N a w e t i n o c n a c ic h o d a w a tr w o g .
[ C I , w. 1-4]

W z ra sta za to w iadom o grzechu, haniebnego zbdzenia ( C II,


w. 5), oraz koniecznoci pokuty. Nie m a tu ju je d n ak mowy o konkretnych
grzechach uczynkach, ale raczej o sy tu acji grzechu. Proces oczyszczenia
zaczyna si raz jeszcze, lecz n a znacznie w yszym poziom ie. B ardzo w an
funkcj w integracji z ask peni cykl eucharystyczny. W kocu jedno
z T rjc w it zostaje osignita:
69Z o b . M . G o g acz , F ilo z o fic zn e asp e kty m i s t y k i . M a t e r i a y do filo zo fii m i s t y k i . W a r
sz a w a 1 985, s. 1 1 5 -1 1 6 .
70H is to r y k l i t e r a tu r y n ie j e s t w s z a k e k o m p e te n tn y b y o rz e k a o p ra w d z iw o c i d o
z n a m is ty c z n y c h . Id z ie w ic je d y n ie o w sk a z a n ie p a r a le li m i d z y R y m a m i d u c h o w n y m i
a w s p c z e sn im d u c h o w o c i , im ito w a n ia p rz e z p o e t c h a r a k te r y s ty c z n y c h d l a n iej
p o s ta w i k a te g o rii.
B r o s z u ra M a r t i n u s L a u t e r eiusque levitas (1585) s ta a si d la G ra b o w ie c k ie g o sw ego
r o d z a j u k a r t w s t p u d o g r o n a d u c h o w n y c h ( L itw o m ia , op.c it., s. 4 5 ). C z y b y w iersze
b y y s w o is ty m w y z n a n ie m w ia ry i a r g u m e n te m p r e t e n d e n t a d o o si g n i te j w r o k p o
ic h o p u b lik o w a n iu g o d n o c i o p a t a b le d z e w sk ie g o ?
71H e m a s , op.c it., s. 4 2.
72L itw o m ia ( o p .c i t ., s. 1 0 7 -1 0 8 ) s tw ie rd z a , e ta k ie g o p o d z ia u w z b io rz e n ie m o e m y
d o k o n a , g d y go n ie b y o w z a m y le a u to r a .

94

R o z d z ia

III

W a d z a w s z e g o t w a w a s n a , p r z e t o c z e d a je m y ,
W t r z e c h o s o b a c h i s t n o c i j e d n e j b o s k ie j c z c ie m y
O j c a n i e r o d z o n e g o a je d n o r o d n e g o
S y n a , w i c o d o b u d w u D u c h a id c e g o :
T r j c w i t , b e z w s z e lk ic h d z ia w i r n o c i,
B o g a j e d n e g o , w j e d e n w s z e c h w ie k w i s t n o c i,
K t r y , g d y m y n ie b y li, z w a s n e j n a s s w e j c h c i
S tw o r z y , a n i s t r a c o n y c h p u c i c h c ia z p a m i c i.
a s k a t w a , B o e w ie c z n y , z n ic z e g o s tw o r z y a ;
T a , g d y n a s g r z e c h p o t r a c i , w w o ln o p r z y w r c ia .
P r z e c z p r o s z , n i e w d z i c z n y m b y n ie d a j t e j d o b r o c i,
D a j , n ie c h s i w s z y t k o , c o m j e s t , w t w c h w a o b r c i.
[ C X C V I I , w . 9 -2 0 ]

P rzypom niane zostaje m isteriu m stw orzenia oraz odkupienia, w k t


rym jednoczy si n a tu ra i aska. W ty m n ad przyrodzonym zwizku midzy
Bogiem a czowiekiem porednikam i s M aryja, anio str i wici
a wic R y m y duchowne kocz si ekspozycj dogm atu communio sanc
torum , w itych obcow ania73:
W t e n c z a s , o w i c i, o w o js k o w y b r a n e ,
a o c i w a s z e n i e c h a j b d z n a n e ;
B r o n i m n ie t r u d n o , le c z p r o b r a t o w a
M o e c ie , g n ie w u w ie c z n e g o h a m o w a .
[ C C , w . 1 7 -2 0 ]

Znaczenie takiego zakoczenia R y m w duchownych nie sposb prze


ceni, jeli czyta si je w perspektyw ie X V I-w iecznego sporu o n a tu r
i ask. Przyzw yczajono nas do bardzo krytycznej oceny potrydenckiego
k u ltu witych. Zwykle upraszcza si jego sens i mwi si, e by on tym ,
co odrniao katolicyzm od w yzna reform ow anych, e by on diffirentia specifica w yznania rzym skiego. To powszechne przekonanie ilu stru j
nastpujce sowa:
Przew aga k u ltu witych, ze w it rodzin n a czele, nad czci Trjcy
w., a wic sam ego Boga, stanow ia niew tpliw ie po czci w ynik upadku
ycia intelektualnego; w w arunkach sprym ityzow ania m entalnoci m usia
73 J e s t o n a z a w a r ta w w ie rsz a c h C X C V I I I (d o M a ry i) , C X C I X (d o a n io a s tr a )
o r a z C C (d o w s z y stk ic h w i ty c h ). N ie m a r a c ji D o b rz y c k i ( o p .c i t ., s. 3 9 9 ), g d y p isz e:
n ie m o g si o p rz e u c z u c iu , e t e p ie n i d o M a ry i, d o w i ty c h , s d a le k o sa b sz e
a r ty s ty c z n ie i n ie t a k g o r c e u c z u c ie m , j a k t e u tw o ry , w k t r y c h G ra b o w ie c k i m y li
i se rc e w z n o si d o B o g a .

r a b o w ie c k i:

zy

r z e c z y w ic ie

k w ie t y z m

95

si szerzy k u lt realnych i atw ych do w yobraenia postaci, a nie ab strak


cyjnych poj 74.
Ja k si w ydaje, nie powinnis'my poprzesta n a ty m , co powierzchniowe,
co je st niew tpliw ie istniejcym w baroku przerostem czy wypacze
niem k u ltu witych i przenosi tego n a cao doktryny, odm aw iajc jej
przy okazji w artoci. A poruszony problem je st bardzo istotny. D ogm at
communio sanctorum uw aany je s t za sw oist syntez nauki Kocioa.
W osobach witych widzi si zarw no owoc niezwykego dziaania aski
Boej, ja k rwnie ich w asnych wysikw we w sppracy z ask. Sku
teczno o dkupienia to rzeczyw iste zgadzenie grzechw, uspraw iedliw ie
nie za to w ew ntrzna p rzem ian a czowieka.
wici w anie s dow odem skutecznoci tego porednictw a C hry
stu sa i sw oj w itoci w skazuj n a Niego jak o n a rdo aski 75.
T ak wic p o sta witego jako wzorzec parenetyczny je st czytelnym
przykadem , w iadczcym o tym , e aska nie tylko w sposb zew ntrzny
(jak w protestantyzm ie) uspraw iedliw ia czowieka, ale i moliwa je st jego
przem iana, e n a tu ra moe by uzdrow iona i przem ieniona przez ask.
wici ju to osignli i w skazuj n am , pielgrzym ujcym , wielorakie drogi
do zjednoczenia n a tu ry i aski. Ich ycie byo doskona odpow iedzi n a
ofiarowane im uwicenie. Moe wic stanow i drog do twrczego, cigle
nowego rozum ienia chrzecijastw a. Teraz za uczestnicz ju w stopniu
najw yszym w b y ciu -w zajem n ie-d la siebie i jak o Koci try u m
fujcy w sp ieraj sw m odlitw Koci pielgrzym ujcy (w ojujcy)76.
D ogm at communio sanctorum je st wic take w yrazem w iary w jedno
porzdku ycia ziemskiego i pom iertnego. W iary w to, e Koci obej
m uje obie te form y rzeczywistoci, m idzy k trym i istnieje nieu stan n a
w ym iana dbr. J a s n a sta je si wic przyczyna, dla ktrej Grabowiecki
zakoczy R y m y duchowne obrazem om aw ianego dogm atu. Czy m g le
piej wyeksponowa to , co jaw i si jak o egzystencjalny p u n k t dojcia jego
74 J . T a z b ir, S a r m a t y z a c j a k a t o l i c y z m u w X V I I w i e k u . W z b io rz e : W i e k X V I I
K o n t r r e f o r m a c j a B a r o k . W ro c a w 1970, s. 2 5 - 2 6 . W s k a m y t u r w n ie b d d o
g m a ty c z n y . w i ta R o d z in a to J e z u s , M a r y ja i J z e f. P ie r w s z z ty c h p o s ta c i, a w ic
D r u g O s o b T r jc y w i te j, t r u d n o o k re li je d y n ie m ia n e m w i te g o .
S d t e n n p . z o s ta n ie m a l d o so w n ie p r z y to c z o n y w p r a c y H . D ziech c i sk iej ( B i o gr afistyka staropolsk a w latach 1 4 7 6 - 1 6 2 7 . K i e r u n k i i o d m i a n y . W ro c a w 1 971, s. 112)
i w p y n n a i n t e r p r e t a c j y w o t w w i t y c h P i o t r a S kargi.
7o W . G r a n a t , E sch a to lo g ia . R z e c z y o s ta te c zn e czow ieka i w i a t a . L u b lin 1962, s. 321
o r a z ro z d z . 10.
76Z o b . H .U . v o n B a lth a s a r , W p en i w i a r y . W s t p M . K e h l. W y b r te k s t w W . L
s e r. P rz e k a d J . F e n ry c h o w a . K ra k w 1991, s. 3 2 5 -3 3 2 (ro z d z . K o c i w i ty c h
ob co w a nie ), 5 2 6 -5 3 2 (ro z d z . w i c i w K o c i e l e o r a z w i c i j a k o t e m a t teologii).

96

R o zd z ia III

zbioru poetyckiego, a wic zniesienie opozycji doczesnoci i wiecznoci,


n a tu ry i aski?
G dy ciem na noc zostaa zakoczona, p o e ta w krtce op at w Ble
dzewie mg p rzystpi do aktyw nego ycia. Ten etap jego biografii
je st znany doskonale. Nie nap isa ju je d n a k ani jednej strofy. Nie dlatego,
eby by zbyt zaabsorbow any swym i obow izkam i' ' . W klasztorze m ia za
pewne znacznie wicej czasu na pisanie ni n a dworze krlewskim , gdzie
je d n ak o b a setniki pow stay. Pikno, poezja, okazay si ju niepotrzebne.
Na szczytach kontem placji K arm el zupenie przesoni P arnas.

77T a k p rz y c z y n z a m ilk n i c ia G ra b o w ie c k ie g o p o d a j e M ro zo w sk a ( o v . cii., s. 8 ).

Rozdzia IV

M ac ieja K azim ierza S a r b ie w sk ie g o


TSKNOTA DO OJCZYZNY NIEBIESKIEJ

1
Poezja Sarbiew skiego pisa Ja k u b Z. Lichaski dokonuje rzeczy
niezwykej: podkrelajc zmysowos' w iata, zarazem - w yzw ala nas od
niej, wicej: w yzw ala nas z lku przed m ierci. P o e ta nie tw ierdzi, e
mier nie je st d ram atem ; on tylko pokazuje, e m ona go zniwelowa, gdy
odrzucim y strach, a poniesiem y n a drug stro n sw tsknot do pikna
i praw dy 1.
Przyw oany c y ta t charaktery zu jcy w m oim odczuciu nad wy
raz trafnie, cho je d n a k niepenie duchowo M acieja K azim ierza
Sarbiewskiego, cel i sens jego twrczoci poetyckiej, moe si sta do
brym p u n k tem w yjcia do analizy, k t ra chce by czytaniem lirykw
chrzecijaskiego Horacego ja k o caoci. Dotychczasowe liczne prze
cie prace im pow icone2 cechuje czsto ta sam a postaw a, k t ra
w ystpuje w niektrych studiach o poezji W enuzyjczyka. Polega ona n a
1 J .Z . L ic h a sk i, H o r a t i u s s a r m a t i c u s . W : M .K . S a rb ie w sk i, P o ezje w y b ra n e .
W y b r i w s t p J .Z . L ic h a sk i. W a rsz a w a 1986, s. 18.
2 K o m p le tn b ib lio g ra fi sa rb ie w ia n w d o 1984 r. z a w ie ra p r a c a : J . W a rsz a w
sk i, D r a m a t r z y m s k i M a c i e j a K a z i m i e r z a Sa rb ie w sk ie g o T J ( 1 6 2 2 - 1 6 2 5 ) . S t u d i u m
litera ck o -b io g r a fic zn e. R z y m 1984, s. 1 5 -4 3 . Z rz e c z y n a jw a n ie js z y c h , k t r e u k a z a y
si p o 1984 r . w y m ie n i n a le y k si k i: K . S ta w e c k a , M a c i e j K a z i m i e r z S arb ie w sk i.
P r o z a i k i po eta . L u b lin 1989. A .W . M ik o a jc z a k , A n t y k w poez ji M a c i e j a K a z i m i e
rz a Sarbiew skie g o. P o z n a 1992. N a u k a z poez ji M a c i e j a K a z i m i e r z a S arbiewskie go
S J , W a rsz a w a 1995.

98

o z d z ia

IV

rozcznym in terpretow aniu poszczeglnych w tkw tem atycznych oraz


n a analizie rnych, czsto szczegowych, aspektw i problem w. B rakuje
w nich je d n a k prby okrelenia tego, co je st isto t sarbiew ianizm u .
Poezj Sarbiew skiego niew tpliw ie d a si czyta wielorako. M ona
w yodrbni z niej tek sty polityczne i opisa okrelany zwykle jako
zgodny z celam i kontrreform acyjnego Kocioa i Tow arzystw a Jezusowego
program i aprobow ane w artoci. Podobnie m ona postpi z wier
szam i okolicznociowymi, panegirycznym i i religijnym i (tu przede wszyst
kim utw ory m aryjne) etc. S to wszystko tek sty obsugujce rne sfery
zapotrzebow ania spoecznego X V II-w iecznych czytelnikw. N a tle wy
m ienionych umieci trz e b a w m oim odczuciu niew tpliw ie najwaniejszy,
a niedoceniany zbir wierszy filozoficzno-teologicznych (chciaoby si rzec:
egzystencjalnych , przyjm ujc je d n a k to okrelenie cum grano salis),
a wic tych, ktre p r b u j podj fun d am en taln e problem y dotyczce
m iejsca czowieka n a ziem i, jego przeznaczenia, celu i sensu istnienia, rela
cji do Boga i w iata, wreszcie szczcia. L ektura w inna wyeksponowa je
z wieloci, a tak e przyjrze si, ja k pozornie od nich odlege wiersze np.
polityczne czy lau dacyjno-panegiryczne jak o ow ietlaj poblem y zasadni
cze, w yostrzaj p rzenikajc t liryk tsk n o t za Nieskoczonoci, za
ojczyzn niebiesk :
Nec concitato pectoris im petu
N itente m entis remigio, soli
Ignavus heres, innatantes
Caeruleum per inane campos
Pervadet um uam [...]
[III 25, w. 1 3 -1 7 ]3

W ty m kontekcie inaczej nieco przedstaw i si problem w artoci poe


zji, jej zwizek z niem iertelnoci. Czy p o e ta ja k u Horacego jest
wedug Sarbiew skiego szafarzem i d y stry b u to rem niem iertelnoci, a po
ezja (szczyt ludzkich moliwoci!) ra tu je od nieistnienia i zwycia czas
i m ier?4
3 W ie rsz e M .K . S a rb ie w sk ie g o c y tu j w e d u g w y d a n ia : M .K . S a rb ie w sk i, L yric a [...]
L i r y k i oraz Droga r z y m s k a i f r a g m e n t L e c h i a d y " . P rz e o y T . K a ry o w sk i.
O p ra c o w a M . K o ro lk o p r z y w s p u d z ia le J . O k o n ia . W a rsz a w a 1 980. O d y c y to
w a n e s ty lk o z p o d a n ie m n u m e r w (k sig i, w ie rsz a , w e rs w ), b e z o d r b n e g o s k r tu .
E p o d y o z n a c z n e s s k r te m E p , p o e z je p o m ie r tn e ,,P p . N a to m ia s t e p ig r a m a ty
( E p ig r ) p r z y ta c z a m w e d u g w y d a n ia T . W a lla : M .C . S a rb ie w sk i, P o e m a t a orania..
S ta r a v ie s ia e 1 892.
4 Z o b . A . W jc ik , T a l e n t i s z tu k a . R z e c z o poezji Horacego. W ro c a w 1 986, s. 182,
270, 272, 285, 287.

Sa

r b ie w s k ie g o

tsknota

do

o j c z y z n y

n ie b ie s k ie j

99

M ona rwnie postaw i bardzo ostro n hipotez, e liryka polskiego


jezu ity zgodnie z celem wicze duchownych Ignacego Loyoli i ich du
chowoci (to przecie oczyw isty fu n d am en t Sarbiewskiego) suy je
szcze jednem u: przezw ycianiu w ew ntrznego nieuporzdkow ania, prbie
stw orzenia bd uzyskania osobowoci w peni zintegrow anej (porzdek
n a tu ry i porzdek aski, n a tu ry i nadprzyrodzonoci). Liryka ta je st take
prb odnalezienia jednoci i harm onii nie tylko w sobie, ale i w wiecie.
Bowiem dow iadczany chaos historii m ci um ys, uniem oliw ia zachowa
nie spokoju wew ntrznego, o d d ala czowieka od tego, co je st jego dom o
stw em . Okae si, e p o d j ta w odach i epodach p r b a ocalenia dokonywa
si bdzie rwnie za pom oc dyskretnie przyw oywanych m otyw w ignacjaskich, a czciej postaw wywiedzionych z wicze. W arto ju tu
zauway, e p o jaw iaj si one najw yraniej w wierszach ks. III dodanych
w edycji antw erpskiej z 1630 r. (np. III 4, 5, 6, 8) oraz w ks. IV d, co je st
powodow ane ty m , i pow stay owe tek sty ju po tzw . trzeciej probacji,
odbytej przez Sarbiewskiego bezporednio po okresie rzym skim , w cza
sie ktrej p o e ta ja k wszyscy jezuici po raz drugi przey w caoci
czterotygodniow e rekolekcje ignacjaskie5.
Eksponow any tu problem , je d n a z podstaw ow ych kontrow ersji epoki
spr o n a tu r i ask nie zostaje przez Sarbiewskiego w yraony w prost.
Jest to zreszt zgodne z oglnym i ten d en cjam i poezji aciskiej X V II w.,
k t ra w przeciw iestw ie do X V I-w iecznej zrezygnow aa zupenie
z wierszow ania kontrow ersji teologicznych6. W edle legendy literackiej, za
kon m ia w yrzdzi poecie krzyw d i zaprzepaci jego znakom ity ta le n t
liryczny, przeznaczajc go n a profesora filozofii i teologii, podczas gdy
w dyscyplinach tych by on do m ierny7. Jed n ak w nikliw a lek tu ra pracy
Jzefa Zdanow icza8 do wniosku takiego zupenie nie upow ania. H istoryk
teologii n a podstaw ie sk ry p tu jego w ykadu ocenia wysoko Sarbiewskiego-teologa. Umieszcza go w charakterystycznej dla jezuitw szkole molinistycznej, przy czym sam ego M oliny nigdy p o e ta nie cytuje, powouje si
raczej n a nowszych autorw z jego szkoy. Nie tylko potrafi w ybra je d n
5 R o z w in i c ie te j h ip o te z y w m o im s tu d iu m : P o e zja Sarb ie w sk ie g o wobec d u c h o w o c i
i g n a c j a s k i e j . W z b io rz e : N a u k a z poezji M a c i e j a K a z i m i e r z a S a rbie w sk ie g o S J .
6 Z o b . K . S taw eck a, S a c r u m w teo rii i pra k tyce p o e ty k ie j M . K . S a rbie w sk ie g o.
W z b io rz e : S a c r u m w litera tur ze. L u b lin 1983, s. 203. P o r. K . S ta w e c k a , R e lig ijn a
poezja a ci sk a X V I w ie k u w Polsce. Z a g a d n i e n i a w y b r a n e . L u b lin 1964.
7 O p in i t a k u g ru n to w u je M . K o ro lk o ( S a r b i e w s k i i jego liryki. W : S a rb ie w sk i,
L i r y k i, s. X II).
8 J . Z d a n o w ic z , S a r b i e w s k i n a tle k o n t r o w e r s j i teo log iczn ych sw ojego w ie k u . W iln o
1 932.

100

R o z d z i a IV

z moliwych argum entacji i opowiedzie si za ni, ale rwnie prbuje


sam odzielnie w nikn w kontrow ersje. Rzeczowo om aw ia pogldy prze
ciwnikw i zwolennikw obranego kierunku, zapoznaje swoich studentw
z najnow szym i osigniciam i teologii. wiadczy to o wysokim poziomie
n auczania teologii dogm atycznej w A kadem ii W ileskiej.
Co interesujce, sporo m iejsca przy w ykadzie tr a k ta tu De Deo Uno
et Trinito Sarbiew ski powici stosunkow i w spdziaania Boego do wol
nych czynnoci isto t rozum nych oraz spornej kwestii przeznaczenia.
M olinici za p u n k t w yjcia swego system u przyjm uj istnienie
wolnoci decyzji w dziaaniu wolnych isto t. G dy chodzi o kw esti uzgo
dnienia bezwzgldnej skutecznoci aski z wolnoci ludzkiej woli, molinizm uzalenia skuteczno aski od czynnika, bdcego poza ask,
z zew ntrz, tj. z wolnego w spdziaania czowieka z ask Bo. To wolne
wspdziaanie zdaniem m olinistw Bg z pew noci i nieomylnie
przew iduje od wiekw za pom oc tzw. wiedzy poredniej, obejm ujcej
wszystkie przysze w arunkow o wolne czyny isto t rozum nych; przewidze
nie to je st p o d staw udzielania ask. S td wedug m olinistw - prze
znaczonym Bg udziela ask skutecznych, ktre s tak im i nie w skutek
predeterm in acji fizycznej, lecz w skutek w spdziaania woli z m ajc by
udzielon ask, to za w spdziaanie za pom oc wiedzy poredniej Bg
nieom ylnie przew idzia 9.
Poniewa, ja k w spom niano, zagadnienia te nie m a j prostego odzw ier
ciedlenia w poezji, w prow adziw szy powyszym cy tatem w isto t klim atu
intelektualnego, z ktrego w y ra sta Sarbiew ski, wolno zrezygnowa z ich
szczegowego referow ania, p am itajc je d n a k o wysokiej k u lturze teolo
gicznej a u to ra Dii g e n tiu m 10.

2
Liryki Sarbiew skiego m a j dw a pocztki. Stanow i je dw a pierwsze
wiersze zbioru, otw ierajce obecne w nim nurty: p o lity czn o -lau d acy jn o " Z d an o w icz, o p .c it., s. 21. N a s t p n ie a u t o r r e fe ru je ro z b ie n o c i w r d m o lin ist w .
W a r to z a u w a y , e z n ik o m a lic z b a z a c h o w a n y c h w P o lsc e e g z e m p la rz y d z ie a M o lin y
(z n a n e m i s d w a: w B ib lio te c e U n iw e r s y te tu W a rsz a w sk ie g o o r a z w B ib lio te c e J a
g ie llo sk ie j) w ia d c z y m o e , i p o m im o p o p u la r n o c i je g o p o g l d w n ie n a le a o n d o
a u to r w z b y t c z s to stu d io w a n y c h lu b te p rz e c iw n ie je g o r o z p ra w a z o s ta a z u p e n ie
z a c z y ta n a .
10P o tw ie r d z a to J . B o lew sk i N a s c itu r u n a ... d isc o rs c o n c o r d ia . A s p e k ty teologiczne
tw r c zo c i S a rb ie w sk ie g o . W z b io rz e : N a u k a z p o ezji M a c ie ja K a z im ie r z a S a rb ie w sk ie g o

SJ.

Sa r b ie w s k ie g o

tsknota

do

o j c z y z n y

n ie b ie s k ie j

101

-okolicznociow y oraz filozoficzno-teologiczny. O da I 1 A d Urbanum V III


Pontificem M axim um w prow adza w ielokrotnie pow racajcy m otyw wieku
zotego (np. I 5, III 1, III 14), k t ry rozpocz si z w yborem U rbana
n a stolic Piotrow . W raz z nim wrciy staro y tn e cnoty, odszed wiek
elazny:
Meque veraci cecinisse plectro
Inter Octobres, tu a festa, pompas,
P risca Saturni rediisse saecla,
A pprobat orbis.
Aurei patrum niveique mores,
Exsul et sera procul usque Thule
Candor, et pulchro rem eare V irtus
A udet Olympo.
[I 1, w . 13-20]

W odbiorze wspczesnych w aniejszy by zapew ne ten pierwszy nurt:


atw iejszy do zrozum ienia, bardziej uchw ytny, a przy ty m odw oujcy si
w prost do kreowanego przez Horacego ideau renovatio rei publicae. Po
chwaa papiea (ks. I),je g o b ra ta n k a kard. Francesco B arberiniego (ks. III)
i cesarza F erdynanda II (ks. II) ostoi katolicyzm u w ogarnitych w ojn
trzyd ziesto letn i krajach niem ieckich, wezwanie do walki z T urkam i oraz
o wyzwolenie Bakanw nic specjalnie oryginalnego. P o n ad to p o e ta raz
po raz pitnuje w ady wspczesnych: gnuno (I 8), opieszao (II 10),
chciwo (III 7) etc., m odeluje rzeczywisto n a wzr starorzym ski. Czy
ta n y w ta k i sposb Sarbiew ski, podobnie ja k Horacy, zawdzicza bdzie
sw europejsk saw w czeniu si w ta k czy inn akcj polityczn, dy
daktyczn, wychowawcz (przekazyw anie praw d oglnych)11.
U w ana le k tu ra przekonuje jed n ak , e drugi n u rt je st jed n ak isto t
niejszy. Pierw szy n a to m ia st m oe by trak to w an y ja k o sw oiste to, uka
zujce uw ikania jed n o stk i poszukujcej sam ej siebie, jej zw ielokrotnie
nie, a naw et rozproszenie, w ynikajce z koniecznoci w ystpow ania
w rnych rolach. O da I 2 A d Aurelium Lycum , podobnie ja k wszystkie
inne utw ory tego n u rtu , kierow ana je st do a d resa ta fikcyjnego, literac
kiego. Jeden z czonw im ienia czsto zapoyczony byw a od Horacego,
ale ja k si zdaje je st to zabieg czysto werbalny, bez jakichkolw iek
zbienoci treciow ych m idzy k o nkretn od Sarbiewskiego i Horacego,
sygnalizujcy je d n a k pew n w splnot in telek tu aln obu poetw , ujaw
n iajc si w peni n a zupenie innych poziom ach. Sarbiewski powouje
11 P o r. K . S ta w e c k a , A d re s a c i liryk w S a rb ie w sk ie g o . M e a n d e r 1975, n r 1, s. 54.

102

R o z d z ia IV

wic rne byty: adresatw ju to m ajcych prow eniencj czciowo horacjask, ju to zupenie fikcyjnych12, i czyni je p artn eram i swego filo
zoficznego dialogu, w pisuje w nie czstki (niekiedy sprzeczne) wasnego
dowiadczenia.

3
T ym , co najbardziej niepokoi Sarbiewskiego ju n a sam ym pocztku
zapisu ogldu w iata, je st F o rtu n a 13. W lirykach nie m a ta k optym istycz
nego jej opisu, ja k i sam p o e ta daje w Dii gentium. T am zostaa ona zali
czona w poczet bstw , przez ktre ja k wierzyli staro y tn i otw arty
by dostp do nieba. Co wicej, w procesie teologizacji m itu, ze wzgldu
n a spenian funkcj kierow anie yciem ludzkim dao si j naw et
utosam i z D uchem w itym . W odach n ato m iast p o eta zdaje si tra k
tow a serio to, co jako teo rety k nazyw a bajkam i, w yobraeniam i, skoro
F o rtu n a jaw i si m u jak o zow roga sia, k t r trz eb a zwyciy. Jedno
czenie to pojcie zblia si take do chrzecijaskiej idei O patrznoci
Boskiej. C zytam y w Dii gentium:
F o rtu n a [...], czyli w ydarzenia koczce ludzkie sprawy, chocia
zdaw ayby si przytrafia zupenie przypadkiem , to jed n ak pochodz
z O patrznoci Boskiej [...]14.
W odach spotykam y m .in. tak ie oto obrazy, zbudow ane wok mo
tyw w zm iennoci, niestaoci, przem ijalnoci:
Quod tibi larga dedit hora dextra,
H ora furaci rapiet sinistra,
More falentis tenerum iocose
M atris alumnum.
[I 4, w . 1 3-16]

A t nos inani pascit imagine


F ortuna rerum . Ludimur, Asteri,
Umbris amicorum; et doloso
Verba simul pacuere fuco,
12 N ie w y d a je m i si s u s z n e p r z e k o n a n ie S ta w e c k ie j ( ib id e m , s. 4 9 ), e b li sz e b a d a n ia
w in n y w sk a z a p o s ta c i w sp c z e sn e p o e c ie ja k o a d r e s a t w w ie lu je s z c z e u tw o r w .
13Z o b . J . S o k o lsk i, Z m ie n n o i tr w a n ie . Id ea F o rtu n y w d a w n e j lite ra tu r ze p o lsk ie j.
P r a c e L ite ra c k ie t . 22 (1 9 8 1 ). T r u d n o si je d n a k z g o d z i , e d la S a rb ie w sk ie g o F o r
t u n a j e s t ty lk o p o j c ie m e ty c z n y m , a n ie m e ta fiz y c z n y m , i m o n a j p rze z w y c i y
c n o t ( ib id e m , s. 11; p o d o b n ie M ik o a jc z a k , o p .c it., s. 3 5 ).
14M .K . S a rb ie w sk i, D ii g e n tiu m . B o g o w ie pogan. W s t p , o p ra c o w a n ie i p r z e k a d
K . S ta w e c k a . W a rsz a w a 1972, B P P B 20, s. 553.

Sa r b ie w s k ie g o

tsknota

do

o j c z y z n y

n ie b ie s k ie j

103

Res esse stul ti credimus. A t simul


Sors infidelem corripuit rotam ,
G audent recedenti sodales
Non eadem dare verba Divae.
Plerum que falsis nom inibus placent
Humana. R ari pollicitis d ata
Aequamus, et minor loquaci
Religio solet esse voto.
[II 8, w. 1 -1 2 ]

O brazy F ortuny zo sta j skojarzone z m otyw em snu oraz z toposem


ycie jak o egluga . T ak np. w I 7 arg u m en tacj dow odzc niestaoci
ludzkich losw otw iera ta k ie oto w yznanie:
Eheu, Telephe, ludim ur;
Fortunae volucri ludim ur im petu!
Aeternum nihil est, sacro
Quidquid lenta tulit m ateries sinu.
S tatu r casibus. [...]
[I 7, w. 1-5]

N astpuj obrazy przyw oujce trad y cy jn e sym bole z pola sem antycz
nego Fortuny: toczca si pika, w ichura pory w ajca wieki, obracajcy
w szystko w nico czas-nisz czy ciel. Je d n a k nie s one tylko deklaracj,
pow tarzaniem konw encjonalnych m otyw w poetyckich. Potrzebne s do
tego, by zakwestionowa pocztek wypowiedzi, nada nowe znaczenie
sowu ludimur:
Dum nobis taciti diffugiunt dies,
Eheu! Telephe, ludim ur,
Fatorum rpida ludim ur orbita.
An nos fallimur? an suam
Rerum pulcher h abet vultus imaginem?
E t sunt quae, Lyce, cernimus?
An peccant fatuis lum ina palpebris,
E t m endax oculi vitrum ?
An longi tra h itu r fabua somnii?
[I 7, w. 3 6 -4 4 ]

Jest to przecie pytanie o n a tu r ludzkiego poznania. W dyskusji


p am i ta si o Tomaszowej zasadzie Quidquid recipitur, ad m odum re
c ip ie n ts recipitur i dy si do rozstrzygnicia, czy konsekwencje analiz

104

R o zd z ia IV

s pozytyw ne (tj. obiektyw ne poznanie praw rzdzcych ludzkim losem


jest moliwe), czy te negatyw ne. Czym je st owa zuda? Czy je st ona
waciwoci poznaw anego czy poznajcego? Dlaczego nie potrafim y na
wet powiedzie, czy to m y si zwodzimy, czy te jestem y zwodzeni?
Moe F ortuny w ogle nie m a, a tylko n am si w ydaje, e to ona wpro
w adza chaos w dzieje? Moe tylko nim y ow zm ienno? A jeli tak , ja k a
je st w arto epistem ologiczna snu? Czy je st on objaw ieniem realnoci, czy
w anie z u d ?15 A poniewa rozstrzygn tego adn m iar si nie
da, Eheu! z w. 1, w yraajce lk przed zm iennoci Fortuny i przypad
kowoci losw, zam ienia si w Eheu! wobec epistem ologii. Rozw aajc
problem granicy m idzy ja w i snem oraz zudzenia, p o e ta sta je wic na
progu sceptycyzm u.
Sarbiewski prow adzi swego czytelnika od tezy o wszechwadzy For
tuny, przez potw ierdzajce j obrazy, do nagego zakw estionow ania
tego rozum ow ania, w yraonego przy pom ocy podobnych sw, a przesu
wajcego problem z kwestii determ inizm u naszego dziaania (wolnoci) na
paszczyzn teorii poznania.

4
P roblem aty k a ta bdzie kontynuow ana nieco inaczej w nastpnych
wierszach. W II 5 E rebus humanis excessus Sarbiewski kom plikuje horacjaski m otyw lo tu ( C a r m . II 20).
O pisany w II 5 lot to nie tylko p ostaw a wieszcza, kt ry wznosi si
ponad tu m (por. Carm. II 20, III 30). W utw r w pisany je st take
a moe przede w szystkim problem perspektyw y ogldu w iata, nabie
ranie dystan su wobec spraw gdzie indziej cakowicie aprobow anych (np.
politycznych).
Co widzi Sarbiew ski? W ojn, poog, bd ludzki, niesprawiedliwo:
Alterna rerum militt efficax
In damna mundus. Cladibus instruit,
Bellisque, rixisque, et ruinis
Sanguineam Libitina scenam,
Suprema donee stelligerum dies
Claudat theatrum . Quid morer hactenus
160 m o ty w ie s n u p is a a o s ta tn io , p r z y p o m in a j c je g o tr a d y c je , B . O tw in o w s k a (S e n
w p o ezji J a n a K o c h a n o w sk ie g o . W z b io rz e : J a n K o c h a n o w sk i 158 -198 . E poka
T w r c zo R ecep cja . T . 1. L u b lin 1989, s. 3 9 9 -4 1 3 . O p o p u la r n o c i m o ty w u y c ie
je s t s n e m z o b . n p . P .N . S k rin e , T h e B a roque. L ite r a tu r e an d C u ltu re in S e v e n te e n th - c e n tu r y E u ro p e . N ew Y o rk 1978, ro z d z . 8.

Sa r b ie w sk ie g o

tsknota

do

o j c z y z n y

n ie b ie s k ie j

105

V iator aurarum , et serenas


Sole domos auditurus, usque
H um ana mirer? Tollite praepetem
Festina vatem, tollite, nubila,
Q ua solis et lunae labores
Caeruleo vehit aethra campo.
[II 5, w. 6 5 -7 6 ]

Rzeczywisto je st nie do zaakceptow ania. Naley szuka od niej wy


zwolenia (por. okrelan jak o m istyczn od I 19). Ale m im o wszy
stko je st w poznajcym podm iocie jakie cienie ku ziemi, podziw n a
wet, uw ikanie w to, co chciaoby si odrzuci. I znowu pytanie o zud:
L u d o r? (w. 77). Opis zaw arty w om aw ianej odzie pozbaw iony zosta
wszelkich konkretw . Nie m a odniesienia do prowadzonych w ojen, im ion
wodzw, nazw ziem , n ad k t ry m i odbyw a si w lot. Je st to w yrane pra
gnienie uniw ersalizacji znacze, przeciw staw iajce si konkretow i tekstw
pierwszego n u rtu . U niw ersalizacja ta , bdca wszake bardziej prb
uchw ycenia problem u ni potpieniem wspczesnoci, dokonuje si take
przez odw oanie do popularnego w baroku toposu theatrum m un di16.
Nie m a tu je d n a k stoickiej w iary w to , e m ona podj w asn gr, by
nie w ypa z powierzonej sobie roli. R ealizacja m otyw u je st bardzo pe
sym istyczna, zm usza czytelnika do w ysnucia wniosku o m arnoci w iata
doczesnego (redniowieczny contemptus m undi), a w rezultacie do jego
odrzucenia, do sform uow ania pragn ien ia zanurzenia si w wiecznoci:
[...] O refusum
Numinis oceanum! o carentem
M ortalitatis portubus insulam!
O clausa nullis m arginibus freta!
Ilau rite anhelantem , et perenni
Sarbivium glom erate fluctu.
[II 5, w. 8 1 -8 8 ]

Czyby byo to zupenie nieignacjaskie pojm ow anie m istyki jako


odrzucenia w iata i ucieczki od jego problem w ? Ucieczka zam iast walki
16Z o b . F .J . W a rn k e , V e rsio n s o f B a ro q u e. E u ro p ea n L ite ra tu r e in the S e v e n te e n th
C e n tu r y . L o n d o n 1975, r o z d z . 4. S k rin e , o p .c it., ro z d z . 1. J . K o ta r s k a , T opos
th e a tr u m m u n d i w poezji p r z e o m u X V I i X V I I w iek u . W z b io rz e : P rze o m w iek w
X V I i X V I I w lite ra tu r ze i k u ltu rz e p o lsk ie j. W ro caw 1 9 8 4 . K . M ro c z k o w s k a -B ra n d ,
O v e r t T h e a tric a lity a n d the T h e a tr u m M u n d i M e ta p h o r in S p a n ish and E n g lish D ra m a
1 5 7 0 -1 6 4 0 . K rak w ' 1993. O s ta tn ia p r a c a z w ra c a sz czeg ln ie u w a g n a p o w i z a n ie te g o
to p o s u z m o ty w e m y c ie j e s t sn e m .

106

R o zd z ia IV

dobrego rycerza Chrystusow ego? Raczej nie, skoro ju je d n a z nastpnych


d (II 16) bdzie prow adzia w zupenie innym kierunku. M ona j czyta
jak o realizacj sformuowanej w tzw . fundam encie wicze Ignacjaskiej
obojtnoci (CD 23). W kontekcie celu istn ien ia czow ieka stworzo
nego po to, aby Boga, P a n a swego chwali, czci i Jem u suy, a przez to
zbaw i dusz sw oj bycie o b o jtn y m w stosunku do rzeczy docze
snych, stw orzonych, i w ybieranie tego, co n am lepiej pom aga w osigniciu
celu, jaw i si n ie ja k o w yrachow anie czy po g ard a, ale ja k o szkoa wolnoci,
k t ra pozw ala zarw no odw anie zm aga si z przeciw nociam i losu, For
tuny, ja k rwnie nie absolutyzow a ich oraz stara si odczytyw a ukryty
sens historii. S td Sarbiew ski raz po raz bdzie doprow adza do konfron
ta cji chaosu w iata i pogoni za pozorem oraz warowni serca (II 16,
w. 30). Tylko w sobie bowiem czowiek je st w stanie znale si zdoln
pokona F ortun. D latego najw ikszym zagroeniem je st u tr a ta sam ego
siebie: Desertus a se cuncta sibi gemit / Deesse (w. 77-78), oraz lk
w ynikajcy ze zgubnej troski lub p o d an ia przed udzieleniem od
powiedzi n a wezwanie przyszoci. S td Sarbiew ski uzna, i dobrowolne
ubstw o zrw nuje czowieka z n ajpotniejszym i, gdy powiksza sfer
jego wolnoci. A odwoawszy si do konw encjonalnego m otyw u w anitatyw nego: grb m iar w szystkiego , zakoczy:
Dum non onustus, sed m oriar meus;
lam nunc perennes divitias milii
Nil concupiscendo paravi,
Nil nimium m etuendo, pacem.
[II 16, w. 101-104]

Rozum ow anie to je st kontynuow ane w kilku odach ks. III, pow staych
ju po okresie rzym skim (III 4, 5, 6, 8). I tu obojtno sta je si an
tid o tu m n a dowiadczenie zm iennoci Fortuny, ale myl ta w zbogacona
zostaje o ra d y zapoyczone z Ignacjaskiego opisu zachow ania w pocie
szeniu i strap ien iu duchow nym (zob. CD 313-336):
Cum leves visent tu a te c ta casus,
Laetus occurres: praeeunte Luctu
Faustitas et Pax subeunt eosdem
Saepe penates.
D extra sors omnis gerit hoc sinistrum ,
Q uod facit molles; habet hoc sinistra
Prosperum , quem nunc ferit, im m inentes
D urt in ictus.

Sa r b ie w sk ie g o

tsknota

do

o j c z y z n y

n ie b ie s k ie j

107

Ille, qui longus fuit, esse magnus


Desinit maeror. Facilem ferendo
Finge fortunam : levis esse longo
Discit ab usu.
[III 4, w. 13-24]

Z kolei zachta do dzielenia si tro sk am i z gronem w yprbow anych


przyjaci (III 5) je st tyle horacjask, co ignacjask w erbalizacj uczu,
trak to w an jako wany elem ent duchowej terap ii. Podobnie m a si rzecz
z introspekcj (III 6). W szystkie te tek sty s ta ra j si podkreli rnic
m idzy chaosem w iata zew ntrznego a adem serca jak o w artoci sca
lajc czowieka, jed y n y m jego praw dziw ym bogactw em , ktre czyni go
rw nym w adcom i ocala naw et w obliczu zagady w iata (II 16, w. 20).
W adanie sob, czyli posiadanie siebie, pojm ow ane je s t te jak o najw ysza
m dro, pozw alajca w obliczu celu ludzkiej wdrwki zrwna w yda
rzenia pom ylne i niepom ylne. Dopiero w wiecznoci zostanie zniesiona
opozycja midzy rnym i w artociam i:
[...] Semel advehem ur
Q uam navigamus sem per in insulam;
Seu la ta magnis stravim us aequora
Reges carinis, seu Quirites
Exigua vehim ur phaselo.
Illo beatum margine me meus
E xponat asser. Cur ego sistere ae
terno reformidem quietus
Litore, si p eritura linquam ?
[IV 3, w . 56-64]

D ostrzec tu m ona dno do przezw yciania lku przed m ierci,


a rwnoczenie zanegow ania absolutnego ch arak teru w ydarze docze
snoci; nadziej, e dopiero wieczno ujaw ni praw dziw y sens historii, po d
legej ja k tego dow iadczam y Fortunie.
N a ty m etapie p r b a rozw izania problem u F ortuny dokonuje si je d
n ak do osobliwie. O to z tego, co czowieka niepokoi, przeraa ze
zmiennoci naley uczyni warto! Sarbiew ski tum aczy fikcyjnem u
Eliuszowi Cymikowi, by si nie m artw i jego w yjazdem n a Biaoru. Nie
jestem y drzewem, ktre, wrsszy korzeniam i w jed n o miejsce, gdzie in
dziej y nie moe. P rzeto p rzy tacza przykady tych, co m im o niebezpie
czestw szli naprzd (np. Herkules, H annibal), realizujc w ten sposb to,
co je st zgodne z pow szechnym praw em kosm osu ruchem , zmiennoci:

108

R o z d z ia

IV

M utant m agna suas regna vices: nihil


P erstat, quo genitum est, loco.
Cum prim um genit, m atris inertia,
Terrae viscera rupimus,
M oti particulam traxim us aetheris;
Caelique ingenio patris,
Cum m atre imm emores stare, cucurrim us.
[III 8 , w. 2 8 -3 4 ]

Jest to przecie ignacjaska m obilno i dyspozycyjno, pojm ow ana


przez Sarbiew skiego jak o ak ty w n a form a przezw yciania zmiennoci
i przypadku. To do czowieka, a nie do Fortuny, naley pierwszy ruch. Do
konuje on zm iany jeszcze szybciej. F o rtu n a nie je st w stanie go uprzedzi
to on j zaskakuje, a nie o n a jego! W niosek je d n a k do paradoksalny.
Ja k si okae, chyba take zawodny.
P o jaw iaj si przeto u trzy m an e w tonie nieco bardziej pesym istycz
nym w ariacje n a te m a ty ju zasygnalizow ane. O to np. skierowane do
cykady w yznanie:
[...] nulla fuit satis
Umquam longa voluptas
Longus saepius est dolor.
[IV 23, w. 1 0-12]

A przede w szystkim dokonuje si rozszerzenie opisu dow iadczenia


zudy, pozoru: Nulli vita sua est (IV 10, w. 16). Nic nie je st bowiem
wolne od skazy; take to, co w ydaje si n am dobre ja k np. sawa,
wznioso choby dlatego, e przem ija. S td nerwowe poszukiw anie
lepszego. Nic nas rwnie nie zaspokaja, bo bl i cierpienie p o d aj za
nam i, gdziekolwiek bym y si nie udali (IV 15). Sdy historii s niejasne,
niepraw dziw e, zm ienne (P p. 8). Sowem fallor rozpoczyna si naw et
je d n a z d o partych n a Pieni nad pieniam i (IV 21).

5
Pesym izm poety osignie apogeum w drukow anej dopiero w drugiej
edycji antw erpskiej (1634) epodzie 8 Publicae Europae calamitates, po
w staej praw dopodobnie po m ierci Z y gm unta III, w 15 roku w ojny trzy
dziestoletniej (1632). O to ekspozycja:

Sa r b ie w s k ie g o

tsknota

do

o j c z y z n y

n ie b ie s k ie j

109

Nec satis est, nos posse mori, cum fata reposcunt,


A guntque morbi lucis et vitae reos.
Ipsi etiam exiguum bellis commisimus aevum,
Omnesque ferro rupim us leti moras.
[E p . 8, w. 1-4]

K im je st m wice tu m y ? J a k w splnot oznacza? Czy tylko tych,


ktrzy bezporednio uczestnicz w dram acie w ojny rozpocztej w 1618 r.
(w. 11-13)? Raczej nie, skoro p o e ta do nich nie nalea. A wic moe
je st to w splnota chrzecijaskiej E uropy?
Przedstaw ione obrazy nosz wszelkie cechy apokalipsy. S ta ra si Sarbiewski n ajpierw dokona egzemplifikacji (w. 5-32) tezy przedstaw ionej
w ekspozycji: do grozy m ierci, k t ra je st n a tu ra ln kolej losu, dodalim y
jeszcze bardziej p rzeraajc zbrodni wojny ( m ors repetina, by uy
redniowiecznego okrelenia). A skoro ta k , skoro m ier je st jak im ko
szm arnym pragnieniem upadej ludzkoci, moe pojaw i si w izja potopu
kadcego kres absurdow i (w. 33-48). Sarbiew ski, chyba jeden jedyny raz
w caej swej twrczoci literackiej, nie w ystpuje w tej epodzie jak o n a u
czyciel, wychowawca, p ro p ag ato r okrelonej koncepcji politycznej czy m o
ralnej. P rzy b iera m ask proroka, k t ry znuony bezm iarem za i nie
skutecznoci naw oyw ania do popraw y moe ju tylko przewidyw a
o stateczn klsk:
O m nia sint unus m agnarum cam pus aquarum ,
Nullique latam lim ites signet humum.
E t m aria et magni perdant sua nom ina montes,
Dum m ergat omne Tethys hum anum genus.
[E p . 8 , w . 4 5 -4 8 ]

K onstruow any je st je d n a k i kolejny obraz, wzorowany n a Wergiliuszowej bukolice 4 i epodzie 16 Horacego w izja odrodzenia. O to Bg zlituje
si i u ra tu je od zagady pium nepotem". B udow ana je st doczesna A rka
dia, ra j, wiek zoty. Z a traca si granica m idzy m arzeniem , pragnieniem
a rzeczywistoci: p o e ta j u w i d z i w iat odrodzony, ktrym w ada
pokj (Omnia pacis eru nt, w. 113)! W prow adzona ta k nieoczekiwanie
w izja A rkadii zo staje je d n a k bardzo szybko zakw estionow ana:
Quo me dulcis agit longo dem entia cantu?
An et poetas saeculi rapit furor?
E t nihil, au t tan tu m everso prom ittere saeclo
A cerba fati vis et irrarum sinit?
[E p . 8, w. 1 19-123]

110

R o zd z ia IV

To tylko wizja, furor, obd. W szystko to by moe, ale... Z ostaje


podw aony m it odrodzenia. Zotego wieku nie bdzie. Czy to jed n ak
moliwe? Sarbiew ski jeli przyj tra d y c y jn jego charakterystyk
nie m gby sobie pozwoli n a ta k destruktyw ny tekst. Powinien przecie
da n a d z ie j i rzeczywicie j daje. Nieoczekiwanie deklaruje, e caa
nadzieja w krlach. To oni, gdy porzuc zgubn wrogo, dadz przykad
zgody i zjednocz narody:
Sic, olim quod Musa gravis prom isit Horati,
P raestab it aevum certior regum fides.
[E p . 8, w . 139-140]

H oracy obieca, ale czy wieszcz si nie m yli? Skoro to tylko wizja,
furor, ja k a je st wic w arto jego wypowiedzi? A p o nadto sam g atunek
literacki, ja k im je st epoda, czy zasuguje n a zaufanie? T radycja A rchilocha
i Horacego to bez w tpienia ja m b y satyryczne, a przynajm niej artobliw e,
ktre chc jeli nie omieszy, to chocia dobrotliw ie um iechn si nad
naiw noci w iata. U W enuzyjczyka, co praw da, czsto w ym iar ten je st
bardzo u k ry ty (np. refleksyjna epo d a 13). Czy je d n a k wolno zaufa tem u,
co m w i si w epodzie? Przed ta k im oto dylem atem staw ia Sarbiewski
czytelnika. Ale dod ajm y czytelnika szczeglnego. Takiego, k t ry
zechce pam ita zarw no o caociowej lekturze dzie Horacego i zaw artego
ta m program u polityczno-m oralnego, ja k rwnie o relacji Sarbiew ski
Horacy, a take nie w zgardzi kontekstem biograficznym.
P ro g ram polityczny p ry n cy p atu O k taw ian a A u gusta w yoni si z cha
osu w ojny domowej, ta za zakw estionow aa cnoty, dziki k t ry m im pe
rium pow stao17. O drodzenie Rzym u republikaskiego dokona si m iao
przez odrodzenie starorzym skich cnt ( renovatio virtus), ktrych uoso
bieniem m ia by A ugust restituor rei publice. T aka je st ideologia
zarw no tzw. M o num entum A ncyranum , spisu dokona O ktaw iana, ja k
i pierwszego zbioru pieni H oracego, przede w szystkim za d rzym skich
( C a r m . III, 1-6). Ks. IV p o w staa ju n a w yrane zam w ienie im p erato ra.
Zaw iera nowy program . Z osoby A u g u sta ciar przesunity zostaje (do
niejaw nie) n a tw orzon przez niego d y n asti (C arm . IV 4, 5, 14, 15),
co byo oczyw ist zd rad pierw otnego ideau. Ten nowy nie by zapew ne
do koca aprobow any przez poet, skoro subtelnie podw ay go w ks. IV
17P o r . W jc ik , o p .c it. J . K o r p a n ty , R ze c zp o sp o lita p o to m k w R o m u lu s a . W a r
sz a w a 1979. (T u p r z e d r u k M o n u m e n tu m A n c y r a n u m , s. 2542 6 7 .); O braz czo w ieka
i filo zo fia y c ia w lite ra tu r ze r z y m s k ie j epoki a u g u s to w s k ie j. Z e s z y ty N au k o w e U J
D C C X X X IX , P r a c e H is to ry c z n o lite ra c k ie z . 59. K ra k w 1985, ro z d z . II.

Sa r b ie w s k ie g o

tsknota

do

o j c z y z n y

n ie b ie s k ie j

111

pieni. M am n a myli ody 7 i 10. W pierwszej z nich opis pow racajcej wio
sny suy do skontrastow ania ry tm u przyrody, w ktrej m ier nigdy nie
je st ostateczn a i k t ra zawsze si odrad za, z praw am i rzdzcym i ludz
kim yciem: to , co si zdarzyo, odchodzi bezpow rotnie. Nawet pikno
przem ija ( C a rm . IV 10). T y m praw om m ona wnioskowa podlega
i now a dynastia.
U Sarbiew skiego miejsce O k taw ian a A u g u sta zajm uje papie Ur
ban V III, przy czym lau d acja obejm uje rwnie jego b ra ta n k a kard. F ran
ciszka B arberiniego oraz cesarza F erd y n an d a II. To przecie wraz z no
wym n astp c w. P io tra pow raca wiek zoty pom im o toczcej si
wojny, o ktrej p o e ta nie w spom ina, by nie burzy tego optym istycz
nego przekonania. Oczywicie, wielki przyw dca chrzecijastw a i mece
nas sztuki ja k n ajbardziej nadaw a si do w yraenia (na wzr Horacego)
pokadanych w nim nadziei. Nie m a przeto podstaw , by podejrzew a p o et
0 nieszczero. K onsekw entnie wolno by byo spodziew a si, e ks. IV d,
n ap isan a znowu ja k u W enuzyjczyka po duszej przerw ie (L y ricorum libri tres, K olonia 1625; Lyricorum libri quatuor, A ntw erpia 1632)
zm odyfikuje ideologi i jeszcze bardziej w yeksponuje znakom itego papiea.
Nic takiego je d n a k si nie dzieje. A ni jeden utw r ks. IV nie je st dedy
kowany U rbanow i. Co wicej, edycja z 1630 r. po m ija kilka najbardziej
m anifestacyjnych panegirykw . S to np. I 17, I 21, I 22 (pochw aa pap iea-p o ety ).
W ydane przed dziesiciom a la ty (1984), a wci nie doceniane stu
dium Jzefa W arszawskiego ( Dramat rzymski Macieja Kazimierza Sar
biewskiego) pozw ala widzie t kw esti nastpujco, w brew nie posia
dajcej rdowego potw ierdzenia legendzie o wielkiej przyjani papiea
1 polskiego jezuity, k t ra m iaa si w yrazi m .in. w pow oaniu go do pracy
przy reform ie hym nw brew iarzow ych18 i uwieczeniu laurem poetyckim .
W arszaw ski zw raca uwag n a to , e w yjazd poety z W iecznego M ia
sta 13 czerwca 1625 r. by nagy. Obow izki p refekta Collegium Germanicum w ym agay, by p rzynajm niej do koca m iesica by ta m obecny.
P o nad to po jego wyjedzie ten w any urzd przez duszy czas nie zo
sta obsadzony. Take w Polsce nie czekay Sarbiewskiego pilne prace,
skoro przed rozpoczciem trzeciej probacji duszy czas spdzi w rodzin
nym m a j tk u . W arszaw ski analizuje rwnie przyczyny, dla ktrych go
tow y ju to m Lyricorum libri tres nie ukaza si (lub nie m g si ukaza)
w Rzym ie i jego w ydanie byo moliwe dopiero w nieznanej poecie, b a r
18P o d w a y to , o czy w icie, j u B . G a d y s z ( M a c ie j K a z im ie r z S a rb ie w sk i a re fo rm a
h y m n w b re w ia rzo w yc h za c za s w pajpiea U rbana V I I I . P o z n a 192 7 ).

112

R o z d z ia IV

dzo wwczas niespokojnej Kolonii. Nie w dajc si w szczegy, ze stu d iu m


W arszawskiego w ypyw a w niosek bardzo jednoznaczny, cho nie do koca
w yraony w prost. O to U rban V III stw ierdzi w kocu, e w Rzym ie je st
o jednego p o et za duo! M imowolny ryw al m usia zatem odej, pom im o
nadziei w izanych ze swoim dotychczasow ym mecenasem.
Nic wic dziwnego, e szczery zachw yt dla U rbana m usia ustpi
m iejsca rozczarow aniu. Papie przesta by dla Sarbiewskiego tym , dziki
komu dokona si kolejne odrodzenie chrzecijaskiej Europy, fundam en
tem nowego adu. W yjania to pesym izm wielu utworw, a take k a ta
strofizm epody 8, oraz konieczno zm iany ad re sa ta i gwnego b o h a tera
ks. IV.

6
W szystko je d n a k zostao skonstruow ane n a wzr Horacego, ale czy
tanego bardzo szczeglnie. Nie ulega w tpliw oci, e Sarbiewski dosko
nale zdaw a sobie spraw z isto ty horacjanizm u, a poezja W enuzyjczyka
nie k ry a d la niego adnych tajem n ic. w iadcz o tym przecie jego li
ryki i saw a chrzecijaskiego H oracego . P o e ta profesor poetyki wi
nien w ta k im razie swoim uczniom wyjawi t istot. Czym jed n ak je st
tekst jego w ykadw ? W adysaw T atarkiew icz okrela go jak o wrcz
przeraajcy schem atycznoci, n ud i m o n o to n i19. Stanisaw Skim ina
wskazuje, i celem p o ety byo dostarczenie stu d en to m rad, przepisw i go
tow ych wzorw, pom ocnych przy pisaniu wierszy20. N atom iast Tadeusz
Sinko ironizowa:
czytaj H oracego, by sobie z niego przysw oi ja k najwicej form u,
gotowych do uycia we w asnych lirykach; czytaj W ergiliusza, by go m g
naladow a w epopei... C zy taj, by m g pisa! A inwencj, dyspozycj
i elokucj uatw i ci Poetyka O. Sarbiewskiego. Nie dowiesz si z niej, co
to je st poezja, co pikno, ale znajdziesz gotow y kw estionariusz, n a kt ry
odpow iadajc, znajdziesz b o h a te ra i jego przym ioty, i bdziesz w iedzia
od czego zacz i ja k zacz, i co p otem pisa, ija 'k zakoczy 21.
19W . T a ta rk ie w ic z , P ie r w s z y P o la k w d zie ja c h e s te ty k i. S t u d i a i M a te ria y z D ziej w
N a u k i P o ls k ie j S e ria A , z. 12, 1968, s. 180.
2 S . S k im in a , P r z e d m o w a . W : M .K . S a rb ie w sk i, W y k a d y p o etyki. P ra ecep ta p o etica .
P r z e o y l i o p ra c o w a S. S k im in a . W ro c a w 1 958, B P P B 5, s. X X III.
21T . S in k o , P o e ty k a S a rb ie w sk ie g o . R o z p ra w y W y d z ia u F ilo lo g ic z n e g o A k a d e m ii
U m ie j tn o c i T . L Y III, n r 3. K ra k w 1 918, s. 55.

Sa r b ie w s k ie g o

tsknota

do

o j c z y z n y

n ie b ie s k ie j

113

C zytelnik rozpraw Sarbiewskiego zapozna si wic z w ykadem o cha


rakterze technicznym , ujtym naw et w kategorie scholastyczne22, nie do
wie si jed n ak , co je st isto t poezji Horacego. Sarbiewski najw yraniej nie
chcia jej publicznie ujaw ni, by moe dlatego, e wbrew powszech
nem u m niem aniu W enuzyjczyk czytany najgbiej nie by przecie a u to
rem zbyt wychowawczym. A jeli zwaymy, e isto ta horacjanizm u bya
dla poety czciowo p rzynajm niej w asn konstrukcj, nie m ona mie do
niego pretensji. W yd aje si nb. ciekawe, e sy tu a cja a u to ra pieni w teorii
i praktyce poetyckiej jezu ity je st zupenie in n a ni a u to ra Eneidy. Isto t
tego dziea (tw ierdz ta k w brew Since) u jaw nia w anie w jego alegorycz
nym odczy tan iu 23. N atom iast nie udao si m u stw orzy epopei, a wic
zrealizowa w ergilianizm w praktyce. I przeciwnie: stw orzy horacjask
liryk, d ajc dowd penego zrozum ienia swojego m istrza, nie ujaw niajc
przy ty m w wypowiedziach teoretycznych, czym je s t w jego rozum ieniu
horacjanizm .
N a czym wic mogo polega specyficzne odczytanie Horacego, ktrego
w iadectw em s liryki a u to ra Dii gen tium ? Ot wolno postaw i hi
potez odczytuje on W enuzyjczyka przez p ry zm at Ksigi Koheleta24,
a naw et tra k tu je go jak o pogaskiego E klezjastesa. N ietrudno je st prze
cie wskaza n a podobiestw o zarw no klim atu , ja k i myli obu autorw :
pesym izm , rozm ylanie n ad przem ijaniem i m arnoci. P u n k te m w yjcia
je st dla K oheleta (ok. 300-250 p.n.e.) zaam anie si starej koncepcji retrybucji mwicej, e to n a ziemi Jahw e o d p aca ludziom za ich dobre bd
ze ycie. R obica w b aroku (w Polsce ju od H ieronim a M orsztyna) nie
byw a karier sentencja Vanitas vanitatum et omnia vanitas nie funk
cjonuje jed n a k u K oheleta w sposb absolutny. W olno j traktow a jak o
zdanie warunkowe: jeeli los czowieka i zwierzcia je st jednakow y, jeeli
sens ludzkiej egzystencji w yczerpuje si ju w doczesnoci, w tak im ra
zie w iat i ycie m usz by m arnoci. B arok w ydaje si czasem zapo
m ina o ty m w arunkow ym charakterze Koheletowej m arnoci i ta k oto
zaczo owo adagium funkcjonow a jak o tragiczny sd w iodcy a do po

22Z o b . W . G m y , S a rb iew skieg o prba sc h o la s ty c z n e j te o r ii lite ra tu r y . R o c z n ik i


H u m a n is ty c z n e T . V I II (1 9 5 9 ), z . 1. L u b lin 1960.
23Z ob. J . A b ra m o w sk a , A le g o reza ja k o p ro b lem p rzeka d u ( E n e id a c z y ta n a p rz e z
M a c ie ja K a z im ie r z a S a rb ie w sk ie g o ). W z b io rz e : W ie lo j z y c z n o lite ra tu r y i p ro b le m y
p rze k a d u a rty sty c z n e g o . W ro c a w 1984.
24Z o b . A . C h o le w i sk i, R e fle k sje n a d K si g E k le z ja s te s a . Z n a k 1968, n r 9.
M . F ilip ia k , K si g a K o h e le ta . W s t p P rze k a d z o ry g in a u K o m e n ta r z
E k s k u r s y . P o z n a 1980.

114

R o zd z ia IV

kusy przeraajcej nicoci25. U nas nie brzm iao ono jed n ak zbyt tragicz
nie, bywao chyba gwnie papierow deklaracj, pow tarzaniem obiego
wego kom unau. Jednake w do wczesnej fazie epoki, do ktrej naley
Sarbiew ski, m iao ono jeszcze posm ak wieoci i prawdziwoci w anie
m .in. dziki moliwoci znalezienia pokrew iestw a z H oracym (bo prze
cie i carpe diem m oe brzm ie bardzo pesym istycznie!). P aralela ta bya
ty m bardziej n a tu ra ln a , e Ksiga Koheleta czsto byw aa interpretow ana
n a tle myli greckiej, epikureizm u i stoicyzm u. Zbiene s wypowiedzi o roli
przypad k u i przeznaczenia (epikureizm ) oraz o bojani Boej i powrocie
prochu do ziemi, a duszy do Boga (stoicyzm ). Bliskie H oracem u s te
myli o poszukiw aniu szczcia i nieosigalnoci tego celu oraz o krtkoci
ludzkiego ycia, n a ktre stale p a d a cie m ierci. O baj wic autorzy, Kohelet i Horacy, sto j u progu Nieskoczonoci, nie przekraczajc go nigdy.

7
Oczywicie, naleaoby si spodziew a, e poezja Sarbiewskiego w inna
zawiera tek sty opisujce bezporednie dow iadczenie religijne, odw am y
si powiedzie m istyczne. Je z u ita siga w ty m celu do Pieni nad
pieniam i, przy czym sta ra si uzasadni swj w ybr, a jednoczenie
znowu odczytuje j do specyficznie. C zytam y:
Satis daturi, si Salomonia
U tcum que lenes tendere barbita,
C astam Sunam itim et pudicos
Carm ine sollicitam us ignes.
[IV 7, w . 8 1 -8 4 ]

T ekst Pieni nad pieniami, do ktrego p o e ta siga ju w utw o


rach najw czeniejszych, w epigram atach, je s t podstaw ow ksig biblijn,
z ktrej Sarbiew ski czerpie inspiracje26.
2 s Z o b . P h . A rie s, C zo w iek i m ie r . P rz e o y a E . B k o w sk a . W a rsz a w a 1989, k s. II,
cz. I I I , ro z d z . 7.
26Z o b . J . B u d z y s k i, T ra d yc ja biblijna w liryce re lig ijn e j M a c ie ja K a z im ie r z a S a r
b iew skieg o . R o c z n ik i H u m a n is ty c z n e T . X X I, z. 3, 1973. K . S ta w e c k a , M a c ie j
K a z im ie r z S a rb ie w sk i p ro za ik i p o e ta , s. 95 n .
K o m e n ta r z e d o P ie n i n a d p i e n ia m i: J . K u d a s ie w ic z , B ib lia H is to r ia N a u k a .
R o z w a a n ia i d y s k u sje biblijne. K ra k w 1987, s. 7 7 -8 4 i 188202. J . W a rz e c h a ,
M io p o t n a j a k m ie r ( P ie n a d p ie n ia m i" ) . W z b io rz e : W p ro w a d ze n ie w m y l
i w e zw a n ie ksi g b ib lijn y c h . T . 7. P ie n i Izr a e la . W a rsz a w a 1988.

Sa r b ie w sk ie g o

tsknota

do

o j c z y z n y

n ie b ie s k ie j

115

P rzyjrzyjm y si kilku tylko, najw aniejszym , wierszom . W odzie IV


19 z pierwowzoru bierze tylko jed en m otyw , k t ry ja k si w ydaje
bdzie dla niego najw aniejszy przy lekturze caej ksigi i stanow i bdzie
k ry teriu m w yboru podejm ow anych parafraz. Jest to m otyw tsknoty i po
szukiw ania Boskiego O blubieca. Zjednoczenie ju si kiedy dokonao,
teraz pozostaje tylko w spom nienie, n apeniajce czowieka nieskoczon
tsk n o t. R elek tu ra Pieni nad pieniami je st wic pr b opisu tego po
szukiw ania, przyw oania ukrytego C hrystusa:
N am visi m ora Numinis
Mi sacris anim am to rre t in ignibus.
[II 25, w . 5-6]

Z bogatej stylistyki ksigi Sarbiew ski uprzyw ilejow uje porw nanie
O blubieca do sarny, jelonka, gazeli. Ale rozbudow uje je o horacjaskie okrelenie trwoliwoci, pochliwoci, pierzchliwoci27. W czsto
przywoywanej ja k o przykad parodii chrzecijaskiej odzie II 19 p o eta
w ogle z a ta ja horacjaski pierwowzr ( C a r m . I 23), poprzestaje n a wska
zaniu Pieni nad pieniam i oraz p o d an iu z niej m o tta: Similis est di
lectas m eus capreae hinnuloque cervorum. Pierzchliwo ta , skonno
do ucieczki, u k ryw ania si, sta je si wic najw aniejsz cech C hry
stusa. (Inaczej ni w Pieni nad pieniam i, gdzie oblubieniec i oblubie
nica szukaj si w zajem nie.) Czy C hrystus p odejm uje wic jak gr
z czowiekiem, zwodzi go, nie d aje nadziei n a ponow ne spotkanie? Bo
do pow trnego zjednoczenia nie dochodzi, a nic innego, aden inny
oblubieniec , nie je s t w stan ie nasyci duszy:
Q uaerebam , nostris si quis d aret oscula labris,
Dum meus, heu! longo tem pore Sponsus abest.
Oscula poscebam caelum: d ab at oscula caelum:
Sed satiare meas non potuere genas.
Oscula poscebam terram : dabam oscula terra;
Sed fuerant tacis asperiora ptris.
T erra vale, caelum que vale; dabit oscula Sponsus:
O essent, quot sunt vota, to t ora mihi!
[E p ig r. XXV]

Rwnie p r b a budow ania A rkadii witej, szczeglnie boonarodze


niowej, nie powodzi si (II 25), nie dow iadcza si jej cho przecie i A r
27W ie le in te r e s u j c y c h w n io sk w p o w in n a d a d o k a d n a filo lo g ic z n a a n a liz a le k s y
k a ln a , p o z w a la j c a p o k a z a r w n ie n a te j p a s z c z y n ie s p r z H o ra c y m . W y k r a c z a to
je d n a k p o z a cel i m e t o d m o je g o s tu d iu m .

116

R o z d z ia

IV

kadia, i O blubieniec s tu obok! W icej, Jezus wola, przyzyw a czowieka,


szuka go:
Sed quo me rapit incitatus ardor?
Ambo ludim ur, ambo: dum Puellum
Quaero, quaerit et ipse me Puellus,
E t vastos procul obsecrat recessus,
O b testatu r argos, nihilque de me
Respondentia sciscitatur arva:
Sic me fuga ludit et Puellum .
Stabo: quem que vagum nequit, videbo
An possit Deus invenire stantem .
[E p ig r. V I I, w . 5 0-58]

Oczywicie, Sarbiewski ja k o teo rety k nie zalicza ep igram atu do poezji.


W ydaje si jed n ak , e p rak ty k a p rzedstaw iaa si nieco inaczej i nie m ona
widzie w szystkich epigram atw tylko ja k o zgodnego z duchem epoki po
pisu bystroci um ysu. D otyczy to przede w szystkim tekstw opartych
n a Pieni nad p ie n ia m i28. E p ig ram aty te, podobnie ja k liryki wykorzy
stujce t ksig biblijn, s niew tpliw ie pr b w czenia si w nu rt poezji
m istycznej. R ni si jed n a k od niej ty m , e nigdy nie opisuj zjedno
czenia, a tylko poszukiw anie, tsknot, ukryw anie si O blubieca. Czy
do zjednoczenia doj nie moe w ogle, czy te utw ory te zaw iadczaj
jedynie o konwencji w ynikajcej zarw no z poetyki klasycyzm u, ja k i du
chowoci ignacjaskiej? Loyola, cho ja k sam pow iada zdolny by
znale si w obecnoci Boga, kiedy tylko tego pragn, nigdy nie opisywa
tego stan u w sposb waciwy np. dla duchowoci karm elitaskiej. Po pro
stu m ilcza o ty m intym nym dow iadczeniu. Czy jego wanie wzorem
postpuje Sarbiew ski?
W olno chyba widzie p o et jak o oscylujcego m idzy dwom a n u rtam i
duchowoci. Pierwszy, p lato sk o -au g u sty sk i, tra k tu je relacj m idzy
czowiekiem i Bogiem w anie jako m iosne oddanie, cakowite zjedno
czenie z n im i podporzdkow anie bez reszty, rezygnacj z jakiejkolw iek
niezalenoci od P rzedm iotu mioci. O pisa relacj m idzy czowiekiem
a Bogiem d aje si w kategoriach mioci oblubieczej, erotycznej. D ru
giemu nurtow i, arystotelesow sko-tom istycznem u, blisza byaby kategoria
przyjani. Mio, b dca gw n zasad postpow ania, je st tu bardziej
28Z o b . S ta w e c k a , M a c ie j K a z im ie r z S a rb ie w sk i ja k o p ro za ik i p o e ta , s. 1 7 5 -1 8 5 . I n a
czej w id z i z n a c z e n ie e p ig r a m a t w ja k o o s o b is te j P ie n i n a d p ie n ia m i W a rsz a w
sk i ( o p .c it., s. 1 58 n , 184 n ) . P a m i ta t r z e b a o ty m , e te o r ia e p ig r a m a tu w c z a s a c h
S a rb ie w sk ie g o ro z w ija a si b a r d z o in te n s y w n ie .

S a rb ie w sk ie g o

t sk n o ta

do

o jc z y z n y n ie b ie sk ie j )

117

cnot ni uczuciem , okrelon dyspozycj do realizow ania woli Boga ze


wzgldu n a niego sam ego.
Duchowa i in telek tu aln a form acja Sarbiew skiego w yrasta, oczywicie,
z n u rtu arystotelesow sko-tom istycznego, ze scholastyki. Ale znal on te*
i aprobow a, przynajm niej w pew nym zakresie, florencki neoplatonizm ,
czego w iadectw em s zaw arte w Dii gentium uwagi o W enerze i Kupidynie (rozdz. XIV i X V )29. By inoe tu naleaoby szuka przyczyn,
dla ktrych p o e ta prbow a opisywa dow iadczenie m istyczne w kate
goriach tyle p latosko-augustyskich, co zblionych do zapew ne znanej
m u szkoy k arm elitaskiej. O pisanie zjednoczenia je d n a k okazao si
niew ane dlaczego niemoliwe. P r b a integracji wiecznoci i doczesnoci
m usiaa dokona si jeszcze w inny sposb.

8
W zorem Horacego, pozostaw aa jeszcze je d n a droga, a wic uznanie
poezji za szczeglne miejsce zetknicia si dw u porzdkw : wiecznoci
i doczesnoci. M ona byo je d n a k zrealizowa t myl dw ojako: zgodnie
z etosem klasycznym lub chrzecijaskim . Liryki Sarbiewskiego zaw ieraj
wic m otyw y wywiedzione z obu tych krgw, ale ich znaczenie i wza
je m n a relacja nie s do koca oczywiste. Nie da si ich np. w yjani jako
proste przezwycianie opcji antycznej. H oracy ja k o m istrz poezji zosta
przyw oany w prost w zakoczeniu ody III 16:
T unue (nam me quis prohibet?) reposta
Affer in primis mihi, Fusce, grati
C arm ina Flacci.
[III 16, w. 5456]

W iele rozw iza ideowych Sarbiewskiego, ja k wiemy, zostao wywie


dzionych z poezji W enuzyjczyka. P o jaw iaj si u niego take zapoyczone
z niej, w ykorzystane chociaby przez K ochanow skiego, m otyw y lotu
poetyckiego i abdzia (np. I 10, IV 32), saw y i m ocy uczynienia
niem iertelnym (np. I 3, II 9, III 11), zasugi pisarskiej przenoszcej
w wieczno (np. III 31), opozycji m idzy poet-w ieszczem a tum em (np.
II 10, IV 11, IV 12). Jed n ak wiele wskazuje n a to , e pom im o daleko idcej
w splnoty z m istrzem , p en a identyfikacja z nim nie bya zam iarem po
ety. W icej, w Sarbiew skim tk w ia w yrana ch bycia przeciw H oracem u.
C zytam y oto:
29 Z w r a c a n a t o u w a g T a t a r k i e w i c z ( o p .c i t., s. 1 8 1).

118

o z d z ia

IV

Idem iam vigil et meus,


Non in g rata simul som nia dispuli,
Cum te r mobilibus lyram
Percussi digitis, imm emor, et ducis
Nil sectator Horatii,
Sublimis liquidum nitor in aera.
[IV 3 2, w. 17-2 2 ]

W odzie tej w yrane je st bliskie skojarzenie snu (so m n iu m ) i poezji,


ktre jednakow o m og zwodzi czowieka, a do klski Ikara30. Ale
zastrzega Sarbiew ski je ste m o tyle lepszy (zapewne od m istrza), e
m am tego wiadom o. Nie upadn, gdy:
Nam, seu dormio, m e torus,
Seu scribo, stabili sella te n et situ.
[IV 3 2, w . 3 3 -3 4 ]

O pisyw any zabieg, polem ika z H oracym , je st jeszcze w yraniejszy


w zakoczeniu III ksigi d. U Horacego ( C a r m . III 30) pojaw ia si dum ny
obraz pom nika trw alszego od spiu, k t ry p o e ta sam sobie wznosi sw oj
twrczoci. N iem iertelna sawa, wieczne istnienie przez to (w ty m ),
co pozostao po czowieku. W ieczne to znaczy trw ajce ta k dugo, ja k
dugo istnie bdzie R zym . T ym czasem fina pierwszego zbioru lirykw na
szego jezu ity w ydaje si zanegow aniem ideau Horacego. T rudno orzeka
z cakow it pew noci, czy ten te k st W enuzyjczyka w ydaw a si m u zbyt
pogaski, bo w yczerpujcy ludzkie istnienie w w ym iarze doczesnoci, a to
pragnienie przetrw an ia w dziele i pam ici potom nych wydawao si mu
szkodliwe, bo zwodzce czowieka. O d a III 32 A d amicos w yranie je d
nak deprecjonuje poezj: to tylko m ia rozryw ka, otium, a teraz trzeb a
si zaj spraw am i pow anym i: Se ad sacra studia anim um appellere
inform uje p o d ty tu . In n a spraw a, e polem iczny charakter tego wier
sza moe osabia fakt, e w rzeczyw istoci pow sta przed przybyciem do
Rzym u, czyli przed n apisaniem wikszoci pom ieszczonych w Lyricorum
libri tres utw orw .
Jed y n a praw dziw a niem iertelno, k t r zdolny je st zapew ni so
bie p o eta, to d la Sarbiew skiego moliwo przeniesienia swych tsknot
w wieczno. T ake w anie p rag n ien ia przezw ycienia lku przed prze
m ijaniem ludzkich dokona i sawy, przed m oliw, cho nie nazw an
pokus nicoci:
30 N b . u H o ra c e g o ( C a r m . I I 20) I k a r n ie je s t s y m b o le m u p a d k u , a le w z lo tu o d w a g i
w z b ic ia si k u S o cu .

S arb ie w sk ie g o

t sk n o ta

do

o jc z y z n y n ie b ie sk ie j )

119

Insculpta caelo gloria sospitat


Heroas; anni cetera subruunt:
Aulaeque, sceptroque, et columnis
Excidium sua dixit aetas.
[III U , w. 4 5 -4 8 ]

Poezja m oe by sw oistym m edium m idzy w iatem ywych a zm ar


ych:
A nte diem raptae vivunt post fuera vatum
Perpetuos in carm ine fastos.
[IV 3 0 , w . 23-2 4 ]

P o eta n ato m iast, m ajc m oc w niknicia w zaw iaty, moe zawiadczy


0 ich istnieniu. Nie moe je d n a k ochroni sam siebie przed m elancholi
1 sm utkiem (II 3)! M usi stale oscylowa m idzy grzeszn zud a realnoci,
jakiej je s t uczestnikiem . R ealnoci tak e t najw ysz, niew idzialn,
wieczn, ktrej przew ity moe zatrzym a. I to je st jego (najw yszy?, je
dyny m oliwy?) sposb n a zintegrow anie p orzdku przyrodzonego i nad
przyrodzonego, n a tu ry i aski.

9
Sarbiew ski je d n a k zam kn w swoich lirykach jedno jeszcze dowiad
czenie, ktre stanow i m iao zjaw iajc si tro ch ja k deus ex machina
rozw izanie czy raczej uniew anienie prob lem atyki egzystencjalnej .
W yej pisaem o zaam aniu si n a skutek d ra m a tu rzym skiego nadziei
pokadanych w U rbanie V III. Jeli jed n ak , w zorem m istrza, p o eta chcia
w yda take IV ksig d, naleao w prow adzi do niej jak i nowy
w iat w artoci, tak e tych politycznych. Pisanie o d y nastii Barberinich byo tu co n ajm niej niestosowne. Miejsce jej zajm uje wic rycer
stwo polskie. To ono je st adresatem i b o h aterem wikszoci lirykw
n u rtu pierwszego (tj. polityczno-laudacyjno-okolicznociow ego) pom ie
szczonych w ks. IV. Zbiorowy ten adresat, wzorem ksig poprzednich
w yeksponow any w pierw szym utw orze, zaj m iejsce papiea, cesarza, kar
dynaa. Nie by to wszake przeom , ale proces przygotow any przez liczne
epigram aty, przede w szystkim te adresow ane do J a n a K arola Chodkiew i
cza, a take kilka lirykw zw izanych z W azam i. W lirykach m anifestem
sarm aty zm u s je d n a k przed w szystkim ody IV 16 oraz koczca IV ksig

120

R o z d z ia

IV

o d a 38 A d libertatem, bardzo ju w yranie zapow iadajce t wersj sarm atyzm u, k t ra zapanuje po potopie31.
Czy wic tsk n o ta do ojczyzny niebieskiej , rnorako opisyw ana
w lirykach, zakoczya si sw oist kapitulacj? Ucieczka w sarm atyzm
najw ybitniejszego aciskiego poety X V II-w iecznej Europy, cho m oga
by dla je d y n szans ocalenia przed pokus nicoci, jaw i si je d n a k jako
dram aty czn a klska. H oracy chrzecijaski przegra z H oracym sarm ac
kim .

31 Z o b . S. Z a b o ck i, P a ra d o k sy s a r m a ty z m u . W : Od p r e re n e s a n su do o w ie c e n ii
Z d zie j w in s p ir a c ji k la s y c zn y c h w lite ra tu r ze p o ls k ie j. W a rsz a w a 1976.

Rozdzia V

G losy do N a d o b n e j P a sq u a l in y

W y d an a w 1655 r. Nadobna Pasualina1 Sam uela ze Skrzypny T w ar


dowskiego ja k pisa J a n lski dzieo niezwyke, [...] oryginalne
nie w rozum ieniu absolutnej niezalenoci od obczyzny, lecz w sensie
gbszym , jak o zjawisko n a gruncie polskim nowe, reprezentujce rodzim
odm ian baroku oglnoeuropejskiego 2, n ad al staw ia przed badaczam i
liczne problem y. D otycz one - przypom nijm y:
1) genezy utw oru, a przede w szystkim kw estii tego, czy tek st proza
torski 0 Nadobnej Pasqualinie, jako prze gadko sw od Wenusa
wiele ucierpie musiaa z rkopisu warszawskiego (opisany po raz
pierw szy przez K rystyn Niklewiczwn w r. 1950, w ydany za przez
Teres K ruszew sk-M ichaow sk i doczony do w ydania Nadobnej
Pasqualiny w serii B iblioteka N arodow a przez J a n a O konia3), jest
1 J a k p iso w n i t y t u u r o m a n s u T w a rd o w s k ie g o s t a r a m si u z a s a d n i n a s. 132.
2 J . lsk i, P o so w ie . W : S. T w a rd o w s k i, N a d o b n a P a sk w a lin a z h iszp a skie g o w ieo
w p o lsk i p r z e m ie n io n a u b i r. O p ra c o w a J . lsk i. W a rsz a w a 1983, s. 194.
3 K . N ik le w ic z w n a , D o g e n e z y N a d o b n e j P a s k w a lin y ( N ie z n a n y sie d e m n a s to
w ie c zn y p rzeka d n o w e l w o sk ic h i h is z p a s k ic h ), P a m i tn ik L ite r a c k i X X X IX , 1950.
T . K ru sz e w sk a , H is to r ie w ie e i n ie z w y c z jn e , W a rsz a w a 1961, s. 6 7 -1 0 8 . S. T w a r
d o w sk i, N a d o b n a P a s k w a lin a . O p ra c o w a J . O k o . W y d . 2, z m ie n io n e . W ro caw 1980,
B N I 8 7 . W s z y s tk ie c y t a t y z N a d o b n e j P a s u a lin y o r a z t e k s tu p r o z a to rs k ie g o O N a d o b
n e j P a s u a lin ie w e d u g te g o w y d a n ia , a ic h lo k a liz a c ja b e z p o re d n io p o c y ta ta c h
w te k c ie r o z d z ia u . C y fry a r a b s k ie , z a s to s o w a n e p r z y lo k a liz a c ji t e k s tu p ro z a to rs k ie g o ,
o d s y a j d o o d p o w ie d n ic h s tr o n ic w y d a n ia B N -o w s k ie g o . N a to m ia s t w p r z y p a d k u ro
m a n s u T w a rd o w s k ie g o c y fry rz y m s k ie o z n a c z a j p u n k t y (cz c i), z k t r y c h s k a d a si
u tw r .

122

tOZDZIA V

pierwowzorem utw oru; przeczy tem u lski4;


2) moliwoci istn ien ia archetekstu, by moe wsplnego dla obu opo
wieci, oraz jego jzyka: hiszpaskiego, woskiego, aciny;
3) kwalifikacji genologicznej. Nazwa rom ans duchowny , k t ra po
jaw ia si we w stpie O konia do przyw oanej edycji, nie bya przeze
przyjm ow ana jako oczyw ista. T ak okrelia jed n ak dzieo T w ardow
skiego au to rk a najnow szego i znakom itego stu d iu m o Nadobnej Pasqualinie, Jo la n ta uraw ska5;
4) wreszcie, co chyba najbardziej w arte uwagi, ciekawa je st kw estia in
te rp re ta cji wielu szczegw w iata przedstaw ionego oraz rozw iza
fabularnych i w ynikajcej z niej w ym ow y ideowej dziea. Inter
pretacji d o m agaj si wic zarw no poszczeglne m iejsca tek stu ,
ja k i jego cao. W dziele bow iem barokowym , czy to literackim ,
czy to plastycznym , nie m a nic przypadkow ego. K ady z elem entw
wany je st ze wzgldu nie n a siebie sam ego, ale n a cao. Inaczej ni
w renesansie, kiedy to ja k tw ierdzi A rnold Hauser cao przed
staw ie bya sum szczegw, w ktrej rne skadniki daw ay si
jeszcze w yranie rozpoznaw a 6.
S tu d iu m to , zgodnie z ty tu em , chce p odj tylko w ybrane problem y
in terp retacy jn e, ale ja k si zdaje najw aniejsze i upraw niajce
do zaproponow ania caociowej wizji utw oru, pozw alajcej czyta go
wanie jak o rom ans duchow ny . Zaoy je d n a k trzeba, e rzeczywicie
pom idzy utw orem Tw ardow skiego a tek stem w arszaw skim istnieje realny
zwizek, co pozw ala trak to w a w ielorakie przeksztacenia, opisane w stu
dium , jak o dokonane przez p o et w stosunku do wersji prozatorskiej. Na
to m ia st gdyby przyj hipotez m w ic o w splnym archetekcie obu
utw orw , jednoznaczne uznanie owych przeksztace za wasno T w ar
dowskiego nie je st moliwe. Skoro je d n a k nie dysponujem y arch etek stem 7,
proponow ana in te rp re ta cja w ydaje si zasadna.
4 lsk i, o p .c it., s. 182: N a to m ia s t i n a s z p o e t a , i a n o n im o w y r w ie n y m u p r o
z a ik c z e rp a li z a p e w n e z to s a m e g o p ie rw o w z o ru o b c e g o (czy m o e z p ierw o w zo r w
o w s p ln y m r d le ), k t r e g o je d n a k n ie s te ty d o t d n ie u d a o si z id e n ty fik o w a " .
5 J . u ra w s k a , P r e - t e k s t N a d o b n e j P a s q u a lin y . R e fe r a t w y g o sz o n y p o d c z a s s y m
p o z ju m K u ltu r a baroku i j e j tra d y c je . K o lo k w iu m p o lsk o -w o s k ie ( U n iw e rs y te t l sk i
w K a to w ic a c h , 1 5 - 1 7 V 199 1 ).
A. H a u s e r, S p o eczn a h is to r ia s z tu k i i lite r a tu r y . P rz e o y a J . R u s z y c w n a . T . 1.
W a rs z a w a 1 974, s. 34 5 .
7 U y w a n e p r z e z u ra w s k ( o p .c it.) te r m in p r e - te k s t n ie j e s t to s a m y z a r c h e
te k s te m " . P o r. u w a g lsk ieg o , p r z y w o a n w p r z y p is ie 3.

losy do

N a d o b n e j Pa sq u a l in y

123

Przypom nijm y. Z raniona strz a K up id y n a za w in m atki (rozstrzy


gnicie n a niekorzy W enus sporu o zote jab k o ) oraz sw oj w asn (po
staw ienie swej u rody n a rw ni z piknoci bogini mioci), P asu ain a
ud aje si do stojcej za m uram i Lizbony w ityni Minerwy, by ta m ugasi
pom ie w ystpnej i nie odw zajem nionej mioci do Oliwera. Jednak, po
m im o obiecanej jeszcze przed narodzeniem b o h aterk i opieki bogini, nie
znalaza ona w jej p rzybytku uzdrow ienia. K apanka Felicyja w ysaa j
nato m ia st w dug i niebezpieczn drog do w ityni Junony. Dlaczego
ta k si dzieje?
Dotychczasowe prace powicone rorpansow i Twardowskiego interpre
tu j w ew ntrzne zm ag an ia P asu alin y ja k o odw ieczn w alk uczucia z ro
zum em :
W szystko skada si n a to pisa R om an Polak e m ogaby
w peni uciech ycia zaywa, leci ku nim ja k m otyl ku w iatu. Ale
rozsdek, ponty wyszego ycia, bior gr 8.
I je st w konflikt rozum u i uczucia znakom icie potw ierdzony przez
tek st. Np.:
Posuchaj mi, nie moesz drugi raz ta k bdzi,
Gdy nie, tylko rozumem swym si bdziesz rzdzi.
[I, w . 1 043-1044]

Przecie m a rozumowi afekt ten podlega.


[I, w. 1135]

Rodzi si tu je d n a k kilka p y ta . Dlaczego M inerwa, bogini m droci,


nie chce pom c swej podopiecznej? Dlaczego m usi ona podj w drwk
pielgrzym k p o k u tn ? Co je st w istocie jej celem? etc.
N a pierwsze z tych p y ta oba teksty, zarw no z rkopisu warszaw
skiego, ja k i utw r Tw ardow skiego, d a j odpowiedzi do w ym ijajce.
W rkopisie w arszaw skim czytam y n astpujce w yjanienie Felicji:
R ad y inszej ja tobie da nie mog, jedno, aby sza do przybytku J u
nony, bo acz m o ja bogini je st niepom au obruszona przeciwko W enusowi
z w iela rzeczy [...], jed n ak , e je st rzdem rozum u, p o m sty nad W enusem
inszym yczy, sa m a m iarkujc w sobie dz, co sercu m drem u i wiel
kiem u przynaley, nie chce tedy, aby w bonicy jej byli liczone [tj. leczone]
boleci miosne, ale te odsya do Junony, dajc jed n ak przez m i nauk,
8R . P o la k , S a m u e l T w a r d o w s k i i jeg o N a d o b n a P a s k w a lin a . W : O d r e n e sa n s u
do baroku. W a rsz a w a 1 969, s. 238. ( P r z e d r u k w s t p u z w y d a n ia B N -o w s k ie g o z 1926
r o k u ).

124

R o z d z ia

jak o sobie kto w tem m a postpow a, bo aden do kocioa Junony przy


nie moe, k t rem u j a nauki nie dam , jako si sprawowa m a, i tych czasw
wielk nowin, e si ty nalaza, k t ra t drog czyni m usisz [220-221].
U Tw ardow skiego:
[...] Lubo to ani w mojej mocy,
Ani tej tu bogini nalece dzieo,
Czystej z swojej natury. Zaczym jej niemio
Sucha bywa, ile tych bredni ladajakich,
I raczej je odsya w m ateryjach takich
Do przybytku Junony, gdzie takowe razy
Uleczone bywaj. [...]

[...] W ic e ich [Wenery i Minerwy] zabawy


Rne i przyrodzenie, adnej mie z ni sprawy
Nie chce nigdy prcz kiedy z ludzi jej kto wzywa,
Mioci pogrony, ta k jest dobrotliwa,
Ze po prawdzie nie sam a w to si intryguje,
Ale o tym z Junon spkomunikuje.
[I, w . 1 3 5 0 -1 3 5 6 , 1 361-1366]

Z przytoczonych cytat w w ynika tylko tyle, e M inerwa nie chce mie


nic wsplnego z W ener i wcale nie zam ierza w ykorzystyw a swojego a try
b u tu rozum u, by pom c ty m , ktrzy popadli w moc nieporzdnj
mioci . M im o w ielokrotnie w ystpujcej w utworze pochw ay rozum u
jak o najwyszej w artoci, k t r pragnie zdoby bohaterka, ja k i rwnie
czstej deprecjacji mioci zmysowej, okazuje si, e M inerw a moe tu
niewiele. W aciw ie ju sam ym swym rozsdnym w yborem , szukaniem po
mocy, P a s u a lin a w jakiej m ierze zwyciya uczucie ( resp. nam itno)
rozum em . Ten za cay czas bdzie przy niej i umoliwi dokonanie czynu
nadprzyrodzonego. Mwi o ty m Felicja:
W szake kiedy Minerw bdziesz mie przy boku,
A w rozum si uzbroisz, nie ustpisz kroku,
I nie tylko e dojdziesz progw ta k dostojnych,
I wszytkich tych pozbdziesz myli niespokojnych
Ale oraz rk sw dokaesz tam tego,
Czemu si wiat zdum ieje i nie dopi czego
Nikt z m iertelnych przed tob. [...]
[I, w. 1 385-1391]

losy

do

N a d o b n e j P a sq u a l in y

125

R ozum m a wic by tylko przew odnikiem n a drodze do jakiej wyszej


w artoci, sym bolizowanej przez koci Ju n o n y . Jakiej jed n a k , tego je
szcze nie wiemy, a Tw ardow ski w ogle w prost jej nie ujaw ni, nie nazwie.
Pozostaw i j in terp retacji czytelnika, ktrem u w tekcie proponuje do zdeszyfrow ania rne i niejednakow o czytelne znaki. T rzeba zatem przeana
lizowa ca wdrwk Pasualiny, by odpow iedzie n a pytanie, dlaczego
b o haterk a m usi pielgrzym owa a do w ityni Junony.
W stu d iu m p t. Peregrynacja Ja n in a A bram ow ska w yrnia 4 zasad
nicze m odele wdrwki, opisane przez rne kom binacje dodatniego oraz
ujem nego w artociow ania dom u , z ktrego si w yrusza, i w iata
drogi, k t r si przem ierza. Trzeci charakteryzuje si d o d a tn i w aloryzacj
obu czonw opozycji:
R u b ry k a trzecia mieci schem at najbliszy potocznym sytuacjom
yciowym. Realizuje si tu przekonanie, e w dom u najlepiej, ale i gdzie
indziej dobrze, przekonanie, kt re je st udziaem kogo cenicego i akcep
tujcego wasne miejsce w wiecie, silnie zwizanego z dom em , kto jed n ak
gotw je st chwilowo dobrowolnie go opuci, aby przyswoi sobie w artoci,
jak ie s do zdobycia gdzie indziej. W zasadzie w artoci zdobyte w drodze
m a j by przyniesione i zuytkow ane po powrocie, a czasem wrcz w arun
kuj b y t domu. M ieszcz si tu zatem wszelkiego ty p u wycieczki, w ypraw y
w ojenne (obronne, a m oe take po upy i po on), w ypraw y edukacyjne
i dyplom atyczne, wreszcie pielgrzym ki do m iejsc w itych, w ktrych si
z reguy nie pozostaje, lecz w ypeniw szy lub, doznawszy aski, otrzy
mawszy uwicenie czy choby odp u st, pow raca do zwykego b y tu . Sa
crum i profanum, dom i cel pielgrzym ki, nie d a j si po p ro stu opatrzy
znakam i przeciw staw nym i. O ba rep rezen tu j w artoci dodatnie, cho niep orwny w alne 9.
Do przedstaw ionego m odelu A bram ow ska zakwalifikowaa rwnie hi
stori Pasualiny. W y d aje si jed n ak , e opisany przez badaczk w ariant
ulega w rom ansie Tw ardow skiego daleko idcej transform acji. W aloryza
cja d o d a tn ia dom u i drogi musi by odnoszona do jakiego system u
w artoci. Tylko w anie czyjego? B ohaterki, czy n a rra to ra i jego wir
tualnego czytelnika? Czy z obu tych pozycji opow iedziana przez Sam uela
ze Skrzypny h isto ria wdrwki w yglda jednakow o?
D la P asualiny d o m , k t ry m a opuci, je st w artoci niew tpliw .
Tu, w Lizbonie, cieszy si olbrzym im pow odzeniem u modziecw , urody
zazdroszcz jej dziewczta, m oe ni konkurow a naw et z W enus. Droga,
9 J . A b ra m o w sk a , P e re g r y n a c ja . W z b io rz e : P r z e s tr z e i lite ra tu r a . W ro c a w 1978,
s. 1 2 8 -1 2 9 .

126

R o z d z ia

kt r m a przeby, nie moe wic by d la niej w artoci pozytyw n. Jest


nieznana, duga i tru d n a , a naw et niebezpieczna. Z am iast piknych szat
i klejnotw stro jem jej bdzie ubir pielgrzym a. W yrusza do w ityni
Ju n o n y tylko z racji rozum ow ych, d eterm inow na aktem woli, by znale
wyjcie z tru d n ej sytuacji. Mwi o ty m do Felicji:
Pjd jednak, gdzie kaesz [...]

Byem tylko czego mi m atki tej zej synek,


Ach, nabawi! m iaa swj kiedy odpoczynek.
[I, w . 1091, 109 7 -1 0 9 8 ]

Nie bez alu opuszcza Lizbon:


[...] ukochane m iasto poegnaa,
Nie bez i tu ktrej zy, gdy sobie w spom niaa
Jego one rozkoszy, ktre w nim suey,
Pki sawa i ludzkie jej nie naruszey
Ze jzyki. A jako opuszcza je teraz,
Tuaczka nieszczliwa! [...]
[II, w. 19-2 4 ]

Nie wie, co j czeka w drodze, czy w rci do Lizbony, ja k bdzie


w ygldao jej dalsze ycie. S trach i niepew no okrelaj pierwszy etap
w drw ki. Z czasem okae si jed n ak , e w dom by w artoci po
zorn, w ynikajc z bdnej p erspektyw y aksjologicznej bohaterki. Po
jej pow rocie ulegnie on zasadniczej przem ianie, stanie si klasztorem .
Dopiero w tedy uzyska sw praw dziw w arto. Je st to wic to sam o
miejsce w przestrzeni fizykalnej, ale nie duchowej czy m etafizycznej .
Pierw otne przyw izanie do dom u , do zmysowej i nieuporzdkow anej
mioci oraz do ycia pieszczonego ja k o w artoci najw yszej, byo
efektem bdnego, subiektyw nego p o strzeg an ia w iata. W asne odczucie
przyjem noci i radoci, jak ich dow iadczaa P asu alin a, przesaniao jej
rzeczyw ist (negatyw n) w arto dom u . M am y wic tu do czynienia
z isto tn y m konfliktem aksjologicznym : d o m i droga nie m og by
ta k przez P asualin, ja k przez n a rra to ra jednakow o waloryzowane.
W utw orze spotykam y zreszt wypowiedzi, kt re w prost po ru szaj pro
blem w ycznie em ocjonalnego (a wic bardzo subiektyw nego) odbioru
rzeczyw istoci. O kazuje si on zud. T ak wic o mioci czytam y:

G lo sy

do

N adobnej

P a sq u a lin y

127

Bo c mio? jedno je st pigw z wierzchu liczn


I w cukrze arszenikiem, drczc ustaw iczn
Brance swoje niewol, co jej rce dali.
[I, w. 1 123-1125]

N ajw yraniej je d n a k problem ten ukazany je st w opow iedzianej przez


D ian historii O rfeusza i E urydyki (II, w. 1300-1323). Tracki piewak
zaufa bardziej swemu w ew ntrznem u odczuciu ni zapew nieniu bogw
i straci nie tylko E urydyk, ale w rezultacie take w asne ycie.
A przy ty m okry si niesaw, m imowolnie rzucajc na siebie podejrzenie,
e tylko pozornie p ragn pow rotu ony.
U P asu alin y p rzem iana postrzeg an ia ( resp. odczuw ania), uw alnianie
si i odw racanie od nieuporzdkow anego p rzyw izania10 do opuszczo
nego dom u i od vUae voluptariae, dokona si przez szereg spotka.
W ypeniony je st nim i cay p u n k t II utw oru. Nie m ona nb. zgodzi si
z auto ram i, dla ktrych je st owa cz niew ana dla rozw oju akcji11.
Owszem, przedstaw ia o n a akcj duchow w ntrze b o h aterk i uczcej
si m droci i innych cnt. T ak wic P a s u a lin a poznaje rzeczyw ist
w arto m iejsca, w k t ry m przebiega ludzkie ycie ycie proste, p ra
cowite i surowe, skierow ane ku elem entarnym w artociom , ta k im ja k np.
wierno m aeska i wi z m iejscem bytow ania (spotkanie z R ybakiem ).
U tw ierdza si w przekonaniu o cenie dziew ictw a (sp otkania z Nim f oraz
D ian), raz po raz przyw oyw anego jak o w arto, k t r je d n a k P asu alin a
ocalia i dziki tem u ta p o k u tn a pielgrzym ka bya w ogle m oliwa. S pot
kanie z P asterzam i przekonuje j o pozornoci szczcia w A rkadii, ktrej
byt je st stae zagroony, a jej istnienie w arunkow ane i zabezpieczane tylko
przez opiek (opatrzno) bogw (II, w. 414). O d A pollina dow iaduje si
o wszechpotdze mioci i o ty m , e naw et bogowie nie s od niej wolni ani
niewraliwi n a strzay K upidyna. W reszcie najdusze by moe take
najw aniejsze spotkanie z D ian poucza, i pom im o uom noci ludzkiej
n a tu ry (II, w. 1003) czowiek moe zachowa wolno wobec W enery i tylko
u ludzi z g ru n tu zych nie m ona liczy na popraw . Std ukazana przez
bogini eschatologiczna p a n o ra m a ludzkiego yw ota m a je d n a k wydwik
w yranie optym istyczny, w brew pew nym elem entom w ystpujcej w niej
katastroficznej stylizacji ( Dies irae, Oracula Sibyllina).
10Z o b . Sw . Ig n a c y L o y o la, w ic ze n ia d u c h o w n e . W : P is m a w y b ra n e. K o m e n ta r z e .
O p ra c o w a M . B e d n a rz p r z y w s p u d z ia le A . B o b e ra i R . S k rk i. P rz e o y M . B e d n a rz .
R e w izji p r z e k a d u d o k o n a J . S ieg. T . 2. K ra k w 1968, s. 105 (C D 21) o r a z s. 99 (C D 1).
n Z o b . T . S in k o , P ie r w o w z r N a d o b n e j P a s k w a lin y . W : E ch a k la s y c zn e w lite ra
tu rz e p o ls k ie j. K ra k w 1 923, s. 111.

128

R o z d z ia

W punkcie III P asu alin a je st ju gruntow nie przygotow ana do


podjcia zadania, ktre j czeka. W jej przekonaniu idzie tu tylko o dojcie
do w ityni Ju n o n y po pociech. U w ana le k tu ra przekonuje jed n ak , e
ta k nie je st, e chodzi tu o co znacznie wicej o zwycienie m aego
boga . Z apow iada to np. Apollo:
[...] Jako bez w tpienia,
Bdziesz li si nauki szczerej jej [tj. Felicyi] trzym aa,
Nie tylko tych pozbdziesz, w ktre si to wdaa,
Szumw i niepokojw, ale si te o t
Rzecz powaysz, czym zadasz na wieki srom ot
H ardej tej m onarszyni i swoje wywyszysz
Bardzo imi wysoko. [...]
[II, w . 7 5 8 -7 6 4 ]

N a pocztk u p u n k tu III rozgryw a si cen tralna scena rom ansu


poam anie uku i strza K upidyna. Zauwam y, e je st to miejsce bardzo
eksponow ane przez daw nych autorw dwie trzecie tek stu , w k t ry m
naleao przedstaw i spraw n ajw aniejsz12. To, czego P asu alin a n au
czya si w czasie wdrwki i spotka, musi teraz zaowocowa. Bardzo
wany w ydaje si fak t, i b o h aterk a w czasie dokonyw ania swej zem sty
nie m a n a szyi am uletu kam ienia danego przez kapank Minerwy.
D otd, w czasie niebezpiecznej wdrwki edukacyjnej Pasualiny, by on
chronic j si m agiczn. Dziki niem u czua si bezpiecznie. T u za do
konuje czynu, o k t ry m ju od p u n k tu I wiemy, e m a w arto nadprzy
rodzon (zob. I, w. 1460 n .), b ro n i p rzyrodzon w asnym i rkom a.
Czyni to sw wieo zdobyt si w ew ntrzn, m oc wzbogaconej oso
bowoci. To w jej gestii znalazo si dokonanie niezwykego czynu, uwol
nienie z m ocy K up id y n a nie tylko siebie, ale take caego w iata (tra k tu je
o ty m obszerna w ypowied S aty ra, <111, w. 5 0 5 -5 6 4 > ). S tra ta za, ja k
ponis K upido, je st nie do napraw ienia. Nigdy ju nie zdobdzie ta k nie
bezpiecznej i skutecznej broni.
E dukacja P asu alin y okazaa si bardzo owocna. Egzam in w ypad
pom ylnie, je d n a k nie stanow i koca jej dow iadcze. Z alepiona radoci
z dokonanego dziea, zasypia n a ce i zostaje zw izana przez m aego
boga . W opresji m a moliwo przeanalizow a swe postpow anie, odkry
bd. Z daje sobie spraw , e p rzestaa czuwa, om am iona m izern roz
kosz m iejsca (III, w. 330). P o p ad a w zw tpienie, w desperacj, a naw et
12Z o b . A . N a sio w sk a , Poezja, opisow a S ta n is a w a T rem beckiego. W ro c a w 1990,
s. 238.

losy do

N a d o b n e j Pa sq u a l in y

129

pragnie m ierci. Z abrako jej wic roztropnoci. O budzia si w niej pycha.


Do nie przem ienionej jeszcze do koca P asu alin y zo znowu miao dostp.
Jed n ak raz jeszcze o trzy m aa w sparcie w osobie S atyra. Tw ardow ski
ukaza wic rne poruszenia duchowe boh aterki; by uy term inologii
ignacjaskiej: stra p ie n ia i pocieszenia13.
Po zwycistwie P asualiny nad K upidynem , dla dopenienia jej
dowiadcze, m usiao si dokona jeszcze jedno spotkanie w anie z Sa
tyrem . M iao ono za zadanie pokaza, e praw dziwe pikno duchowe, jakie
realizuje si w jego osobie owa saturnow a niew inno (III, w. 376),
o ktrej m wi si zreszt take w zakoczeniu dziea (III, w. 1090-1094),
moe m ieszka w szkaradnej postaci. A wic pikno duchowe i cielesne
niekoniecznie p rz e sta j z sob w jed n y m dom u.
Inaczej ni w rkopisie w arszaw skim w utworze Tw ardow skiego
paw, p ta k Junony, pojaw ia si tylko raz. Zwrcia ju n a to uwag Niklewiczwna, nie funkcjonalizujc jed n a k tego fa k tu 14. W rkopisie paw jest
najpierw znakiem , e b o h aterk a wchodzi n a teren a waciwie w sfer
dziaania Junony. Co praw da, sa m a jeszcze o ty m nie wie. Dopiero
S atyr powie jej, e w pikny p ta k , ktrego zobaczya przed kpiel, to
wanie paw. Jednake dla X V II-w iecznego czytelnika, dobrze znajcego
m itologi, scena ta m oga by czytelnym znakiem , i m im o niebezpie
czestwa, w ja k im zaraz znajdzie si P asqualina, wszystko zakoczy si
szczliwie: w praw dzie am ulet kam ie M inerw y zosta zagubiony ,
zapom niany przez b ohaterk, jed n a k teraz chroni j obecno paw ia czy
nawet sam ej Junony.
Tw ardow ski, ja k si w ydaje cakowicie w iadom ie, zrezygnowa z pierw
szego sp o tk an ia z paw iem . Szo m u bowiem o ukazanie w artoci przem ie
nionego w ntrza Pasualiny. Po zakoczeniu edukacji, ja k powiedzielimy,
bo h aterk a m oga broni przyrodzon ro zum ian oczywicie nie czy
sto fizycznie, ale duchowo zwyciy boga. Paw wic w dziele T w ar
dowskiego dopiero zaprow adzi j do w ityni Junony. Dlaczego jed n ak
wanie ten p tak ? C z y je g o sym bolika nie je st sprzeczna z tym , co P asqu
alina teraz sob reprezentuje? Jeeli signiem y do wczesnych tra k ta t w
mitograficznych, znajdziem y w nich bardzo negatyw n charakterystyk
p tak a Junony. I ta k M ichael Pexenfelder w w ydanym w 1675 r. dziele pt.
Ethica symbolica pisa:
Pavo Iunoni sacer est, animal superbum, ambitiosum, alta petens,
variis coloribus ornatum. Feminae divitis et fastuosae est liaec avis imago
13Z o b . w . Ig n a c y L o y o la, o p .c it., t . 2., s. 17 0 n . (C D 3 1 6 n .) .
14 N ik le w ic z w n a , o p .c it., s. 201.

130

R o z d z ia

splenditiae, tunc praesertim cum pennam syrma explicat et sese spectantium oculis ostentat15.
A wic p ta k ten je s t sym bolem pychy, prnoci etc. Jest walo
ryzowany jednoznacznie ujem nie. W y d aje si wic oczywiste, e paw
przybiera u Tw ardow skiego zupenie inn sym bolik: nie antyczn, ale
chrzecijask. T u za oznacza ju od czasw przedkonstantyskich k a ta
kum b wiosn, niem iertelno, E ucharysti (p ta k z w inorol), a s k , odrodzenie ducho.we. W reszcie, umieszczony we w spaniaym ogrodzie, sym
bolizow a zm artw ychw stanie, ycie wieczne, r a j 16. U w. A ntoniego z P a
dwy czytam y:
P rzy pow szechnym zm artw ychw staniu, gdy w szystkie drzewa, m am
n a myli w szystkich witych, o kryj si znw w ie zieleni, w paw (n a
sze ciao), k t ry zrzuci pi ra m iertelnoci, o trzy m a niem iertelno 17.
T a rad y k aln a p rzem ian a sym boliki paw ia je st znaczca. Ciekawe, e
w a try b u t Ju n o n y zosta zupenie pom inity przez M acieja K azim ie
rza Sarbiew skiego w tra k ta c ie Dii gentium. Je d n a k w anie tu zn ajd u
jem y inform acj, k t ra by moe pozwoli odpow iedzie n a wane py
tanie, dlaczego P a s u a lin a m usiaa wdrowa od w ityni M inerwy do
przyby tk u Junony. T w ardow ski zapew ne nie zna dziea Sarbiewskiego,
nb. urodzonego by moe w ty m sam ym roku (1595), cho nie m ona
chyba wykluczy ich kontak t w za spraw wsplnego przyjaciela, biskupa
S tanisaw a ubieskiego. To je d n a k nie je st istotne, jeeli uw zgldnim y
fak t, i Sarbiew ski zebra w sw ym tra k ta c ie m oliwie kom pletnie ustalen ia
wczeniejszych, X V I- i X V II-w iecznych autorw , Tw ardow ski nato m iast
wynis d o b r znajom o m itologii w anie z jezuickiego kolegium. W ane
jest, e d la Sarbiew skiego tu zacytujm y obszernie Elbiet S arnow sk-T em eriusz
1SM . P e x e n fe ld e r, E th ic a sy m b o lica [] M o n a c h ii 1 675, s. 6 2 7 -6 2 8 . P rz e k a d : P a w
je s t p o w i c o n y J u n o n ie ; z w ie rz p y sz n e , p r n e (re sp . ch ciw e z a s z c z y t w ), w y so k o
m ie rz c e , o z d o b io n e w ie lo m a b a r w a m i. P t a k te n je s t s y m b o le m n ie w ia s ty b o g a te j i w y
n io se j, o b r a z e m p rz e p y c h u , w te d y sz c z e g ln ie , g d y r o z p o c ie r a o g o n i u k a z u je go o cz o m
o g l d a j c y c h .
16Z o b . h a s a p o w i c o n e p aw io w i w: J . C h e v a lie r, A . G h e e r b r a n t, D ic tio n a ir e s des
sy m b o le s. P a r is 1 9 8 2 . G . J o b e s , D ic tio n a r y o j M yth o lo g y, F olklore a n d S y m b o ls .
N ew Y o rk 1 962. W . K o p a li s k i, S o w n ik sy m b o li. W a rs z a w a 1990. D . F o rs tn e r ,
w ia t sy m b o lik i c h r z e c ija s k ie j. P rz e o y li i o p ra c o w a li W . Z a k rz e w sk a , P . P a c h c ia re k , R . T u rz y s k i. W a rs z a w a 1990. P r z y k a d y w y s t p o w a n ia m o ty w u p a w ia w ik o n o g ra
fii k a ta k u m b p o d a j e B . W ro n ik o w sk a w p r a c y P ic tu r a e sa cra e. M o ty w y iko n o g ra ficzn e
m a lo w id e p r z e d k o n s ta n ty s k ic h w c h r ze c ija sk ic h k a ta k u m b a c h R z y m u . L u b lin 1990,
s. 22 0 , 2 2 1 , 223.
' 7 C y t . z a F o rs tn e r , o p .c it., s. 245.

losy

do

adobnej

P a sq u a l in y

131

niwelowanie sprzecznoci midzy m itologi dosownie pojm ow an


a k u ltu r chrzecijask [...] polega n a dokonyw aniu syntezy [...] m itologii
i Biblii, w oparciu o ich identyfikacj, dokonan z poznawczego p u n k tu
widzenia, o dowodzenie ich wsplnej genezy 18.
M itologia w w ietle tych objanie nie je st ju filozofi n a tu ry ani
te praw d m oralnych19; okazuje si przede w szystkim w iedz o Bogu, swo
ist teologi staroytnych. Zaryzykowa m ona naw et tw ierdzenie, i poza
Sarbiew skim aden z wczeniejszych, ani te pniejszych (sied em n asto i osiem nastow iecznych) badaczy m itologii antycznej nie w ykaza takiej
konsekwencji i m aksym alizacji zaoe w dziedzinie teologizacji m itw .
Chocia zatem a u to ra Dii g tn iiu m nie m ona uzna za tw rc jakiego
nowego p rd u w nurcie alegorycznej in terp retacji m itologii, to je d n z za
stanych tendencji badawczych tendencj teologizujc podnis
do pozycji p rzedtem nie spotykanej. T y m sam ym n ad a m itom antycz
nym rang w gruncie rzeczy nie zam ierzon, sta tu s quasi-Pisma witego
staroy tn y ch 20.
W m oralizujcych tra k ta ta c h m itograficznych Ju n o n a nie cieszya si
dobr opini. D la Pexenfeldera je st o n a emblema imperiosae mulieris,
sym bolem pychy, gniewu, plotkarstw a, niestaoci etc.21 Sarbiew ski o Junonie m a stosunkow o niewiele do pow iedzenia. Jej charak tery sty k a je s t za
dziw iajco k r tk a w porw naniu z opisem np. W enery, K upida, Minerwy.
Ale p rzy tacza te pew n wersj in terp retacji tej postaci, k t ra cakowicie
przeczy najczstszej, powyej przywoanej:
L ukjan napisa ksik 0 bogini syryjskiej. P o d aje w niej, e wi
dzia w Syrii posg, ktry, chocia m ia by w izerunkiem Junony, posiada
jed n ak pewne szczegowe a try b u ty wszystkich bogi: W enery, Pallady,
D iany i Parek. W jednej doni trz y m a bero, w drugiej wrzeciono, n a
gowie (m ia) prom ienie, ogie i przepask. Czy nie moe oznacza to du
szy ozdobionej w szystkim i boskim i askam i lub doskonaoci w. Dziewicy
M atki, o ktrej susznie piew a Pismo w.: Wiele crek zgromadzio bo
gactwa, Ty przewyszya wszystkie22.

18E . S a rn o w sk a -T e m e riu s z , w ia t m it w i w ia t z n a c z e . M a c ie j K a z im ie r z S a rb iew ski i p ro b le m y w ied zy o sta r o y tn o c i. W ro c a w 1 969, s. 87.


19T a k b d z ie n a jc z c ie j w p n ie js z y c h t r a k t a t a c h , m .in . u c y to w a n e g o t u ta k e
P e x e n fe ld e ra .
20 S a rn o w sk a -T e m e riu s z , o p .c it., s. 151.
21 P e x e n fe ld e r, o p .c it., s. 624.
22M .K . S a rb ie w sk i, D ii g e n tiu m . B ogow ie pogan. W s t p , o p ra c o w a n ie i p r z e k a d
K . S taw eck a. W ro c a w 1972, s. 91. B P P B 20.

132

R o z d z ia

Sam o za im i Junony referuje Sarbiew ski m a pochodzi od


drzw i [ianua] lub od czynnoci w spierania, w spom agania [a iuvando]. T a
d ruga etym ologia, dodajm y, potw ierdzona je st przez Cycerona w De na
tura deorum : Im i Ju n o n y pochodzi, ja k sdz, take od w yrazu iuvare,
to znaczy w spom aga 23. P odobnie czytam y u Pexenfeldera: E tym on
eius nom inis est, quod una cum love iuvet2A.
N iew tpliw ie u Tw ardow skiego kreacja Ju n o n y zblia si do postaci
M aryi25 no bo kt je st sopra M inerva?, by przyw oa nazw rzym
skiego kocioa S an ta M aria Sopra M inerva. P o n ad to w liturgii katolickiej
M atka Boa o bdarzona je st podobnym i ty tu a m i, np. auxilium christian oru m w spom oycielka w iernych , Ianua caeli b ra m a nie
bios w Litanii Loretaskiej, felix caeli porta bram o niebios boga
w hym nie Ave, maris stella; okrelenie porta p ojaw ia si te w antyfonie Regina caelorum, za A lm a Redemptoris zawiera w yznanie: quae
pervia caeli / Porta manes, et stella maris, succurre cadenti (do nieba
cieko najprociejsza, / T y je st przechodni b ram do ra ju wiecznego ).
W reszcie obie i Ju n o n a, i M aryja obdarzone s ty tu em Regina26.
P asq u alin a w czasie swej pielgrzym ki zdobyw a nie tylko n atu raln y ro
zum (ten tow arzyszy jej, ja k powiedzielimy, od pocztku), ale dochodzi
take do m droci niebiaskiej. Te'ologia n a z y w a j darem D ucha witego
darem m droci. W dziejach teologii cnoty, w ty m cn o ta rozum u, byy
najczciej kojarzone z vita activa, n a to m ia st dary, w szczeglnoci ro
zum u i m droci z vita contemplativa. W edug w. B onaw entury trzem
etap o m ycia kontem placyjnego tow arzyszy szczeglniejsze dziaanie od
pow iednich darw . T ak wic d ary bojani Boej, pobonoci, m stw a
i w iedzy oczyszczaj dusz. Do peni ow iecenia d o p ro w a d z a j dar rady
i rozum u, d ar m droci za sprzyja m istycznem u zjednoczeniu z Bogiem.
Czowiek w owym zjednoczeniu dokonuje dwch aktw : cognitio i delectatio, czyli pozn an ia i swoistego u p o d o b an ia w Przedm iocie swojego
poznania. Ten d ar m droci, w arunkow any ustaw icznym zjednoczeniem
23M .T . C ic e ro , O n a tu r z e bogw. P rz e o y W . K o rn a to w s k i, k o m e n ta r z e m o p a tr z y
K . L e n ia k . W : P is m a filo z o fic z n e . T . 1. W a rs z a w a 1 960, s. 110. W k o m e n ta r z u d o
w y d a n ia D ii g e n tiu m w B ib lio te c e P is a rz w P o ls k ic h n ie o d n o to w a n o te g o c y t a t u .
24P e x e n fe ld e r, o p .c it., s. 624. P rz e k a d : E ty m o lo g ia je j im ie n ia p o c h o d z i s t d , e
r a z e m z J o w is z e m w s p o m a g a .
25 J u n o n y , a n ie D ian y , j a k s u g e ru je C z. H e m a s w s y n te z ie B a r o k . W a rsz a w a 1980,
s. 3 1 1 : A w ic D ia n a n ie je s t w p ra w d z ie M a t k B o s k , a le m o e w y s t p o w a ja k o je j
l i t e r a c k i s y n o n i m [p o d k re l. P .U .]. P a s k w a lin a z w r a c a si d o D ia n y so w a m i:

P a n n o w i ta .
26T e k s ty litu rg ic z n e c y tu j w e d u g B r e u ia r iu m r o m a n u m [ ...] P a r s h ie m a lis . R o m a
1 9 5 2 . L itu rg ia g o d zin . C o d zie n n a m o d litw a L u d u B o eg o . T . 2. P o z n a 1984.

losy

do

adobnej

P a sq u a l in y

133

z Bogiem, ze wzgldu n a dow iadczenie w ew ntrzne, jak ie m u towarzyszy,


byw a okrelany przedsm akiem n ieb a2'.
Nie moe wic dziwi, e droga P asu alin y zakoczya si erygowa
niem klasztoru. Nie m ia racji Oko, gdy pisa, i sam jej grzech obraca
si w kategoriach rom ansow o-psychologicznych. Chodzio zatem w grun
cie rzeczy o ukazanie w utw orze wieckiej konwersji Paskwaliny, nawra
cajcej si do proponow anego jej wzoru ycia aktyw nego i ideau kultury
sarm acko-ziem iaskiej 28.
Zaleao bowiem Tw ardow skiem u n a ukazaniu m istycznego i wiecznego
zjednoczenia czowieka z Bogiem, opisanego je d n a k w kostium ie m itolo
gicznym . Zauwamy, i tylko raz w utw orze p a d a sowo Bg , w znaczcej
eksklam acji U tw ierd j w ty m , Boe! (III, w. 832). Dowodem wysokiej
k u ltu ry religijnej Sam uela ze Skrzypny je st niew tpliw ie fakt, e to zjed
noczenie dokona si m iao raczej nietypow o dla wikszoci pisarzy
baroku, ktrzy zdecydow anie przeciw staw iaj doczesno i wieczno
w anie ju n a ziemi, za ycia, a nie dopiero po jego zakoczeniu. Susznie
zauway przed laty Tadeusz Sinko, analizujc Nadobn Pasqualin jako
szczegln realizacj schem atu fabularnego Apulejuszowego Erosa i Psy
che, i
Nie chcc akcji swej opowieci przenosi za grb, nie mg inaczej
w yrazi swej myli, ja k przez woenie n a b o h aterk lubw zakonnych,
jak o najpew niejszej rkojm i przyszego zwizku z boskim oblubiecem 29.
W istocie, ycie zakonne, nie bdc sak ram en tem znakiem w idzial
nym aski niew idzialnej (by przyw oa powszechnie znan trydenck de
finicj), zarezerw ow anym dla teraniejszoci, byw a czsto okrelane jako
antycypacja przyszej niebiaskiej doskonaoci. W nim to w ym iar escha
tologiczny dosiga doczesnoci, s ta j c si d la czowieka sw oist sytuacj
zbawcz, k t ra dziki dokonujcem u si przebstw ieniu natury, zjedno
czeniu jej z ask30 pozw ala n a osignicie tzw . sta n u bezgrzesznoci
( resp. niezdolnoci do grzechu)31, k t ry s ta si udziaem Pasualiny:
27K . R o m a n iu k , O sie d m iu darach D u c h a w i te g o . W a rsz a w a 1 990, p a s s im , z w asz
c z a s. 3 3 , 3 6 , 6 2 . Z o b . te p r z y p is y w a n y d o n ie d a w n a w . B o n a w e n tu rz e t r a k t a t R u d o lfa
z B ib e ra c h , O sie d m iu darach D u c h a w i te g o . P rz e o y J . H o jn o w sk i. W zb io rze:
A n to lo g ia m is ty k w fr a n c is z k a s k ic h . T . 3. W a rsz a w a 1987.
28O k o , W st p w : ed .cit., s. L IV . M a to w ic b y s ty liz a c ja p o k u t n a (s. LV .)
29S in k o , o p .c it., s. 117118. W y b r ta k ie g o ro z w i z a n ia m o ty w u je w ic a u t o r ra c z e j
w z g l d a m i fa b u la rn y m i n i id e o w y m i.
30Z o b . H . L a n g k a m m e r, B ib lijn e p o d sta w y d u c h o w o c i c h r z e c ija s k ie j. W rocaw
1987, r o z d z . 8, p a s s im .
31 Z o b . K . R a h n e r i H . V o rg rim le r, M a y so w n ik te o lo g iczn y . P rz e o y li T . M ieszkow sk i i P . P a c h c ia re k , W a rsz a w a 1987, s .v . B e z g r z e s z n o (ko l. 3 5 ).

134

R o z d z ia

[...] Jako z tych nie odyjdziesz progw


Bez aski w tym osobnej dobrotliwych bogw,
Ze lubo by- n a tu ra chciaa w czym przekazie
T zawzito nie bdziesz moga ich obrazi
Ani zgrzeszy na wieki, yjc w ciele czystym,
Ani chodzc po wglu sparzy si arzystym .
[III, w. 7 4 5 -7 5 0 ; z o b . te I II , w. 7 09-712]

To, co dokonao si w utw orze tran sg resja P asualiny je st sygna


lizowane ju przez sam o im i bo h aterk i. Oko wywodzi je od aciskiego
pasco (p a, a take: zachwyca si) i p o d aje jako przykad potw ier
dzajcy t etym ologi fraz o pasieniu oczu piknem :
Gdzie zwyka si ubiera i wzrok pa kochany
Przez okna krysztaowe [...].
[I, w . 2 8 8 -2 8 9 ]32

Jednake im i P a s u a lin a (ac. Paschalina) je st esk form sta


rochrzecijaskiego im ienia Paschalis i oznacza tyle co w ielkanocna ,
dotyczca W ielkanocy 33, a wic przejcia, przem iany, czyli take
zm artw ychw stania, przejcia ze m ierci do ycia. Tak wic P a su a lin a
to ja k b y Z m artw ychw stanka, ta , k t ra ulega cakowitej przem ianie,
cakowicie zo staa w ypeniona przez ask.
Dziwi rwnie stosow ana konsekw entnie przez wydawcw i badaczy
tra n sk ry p c ja im ienia bohaterki: P askw alina . N a karcie tytuow ej w yda
nia 1. utw oru z r. 1655, ja k rwnie w ty tu le rkopisu w arszawskiego34
widnieje w yranie P a s u a lin a . I chyba naley to im i czyta z woska,
a nie z aciska ( Paschalina). Przyjcie przez Tw ardow skiego wersji
woskiej im ienia, a nie hiszpaskiej ( Pascualina), moe by argum entem ,
k t ry przem aw ia w anie za w oskim pochodzeniem archetekstu Nadob
nej Pasqualiny i jednoczenie, ja k to ju sugerow ano35, nie pozw alajcym
dosownie trak to w a tytuow ego okrelenia z hiszpaskiego wieo w pol
ski przem ieniona u b i r .
T w orzc swj k ontrreform acyjny , w czajcy si w seri anty-D ia n y 36 utw r rom ans duchow ny Sam uel ze Skrzypny T w ardow
ski przyoblek go w zgodn z oczekiw aniam i przecitnego sarm ackiego
33Z o b . A . P r a t i , Vocabolario etim ologico i i alio.no. M ila n o 1970. H. F ro s s, F . S ow a,
T w o je im i . P r z e w o d n ik o n o m a s ty c z n o -h a g io g r a fic z n y . K ra k w 1976, s.v . P a sc h a lis.
34F o to k o p ie k a r t ty tu o w y c h z a m ie c i J . O k o w B N -o w s k im w y d a n iu N a d o b n e j
P a s q u a lin y . C iek a w e je s t,, e p o m im o z a p is u P a s u a lin a w ty tu le , a u t o r r k o p is u
w a rsz a w sk ie g o tr a n s k r y b u je to im i w te k c ie j a k w sp c z e n i w y d a w c y : P a s k w a lin a .
36Z o b . lsk i, ojp.cit., s. 181184.
36 Z o b . u ra w s k a , o p .c it.

losy

do

adobnej

P a sq u a l in y

135

czytelnika, faw oryzow an przeze poetyk rom ansu (przygodowego, pa


sterskiego etc.). M aksym alnie w ykorzysta przyzw yczajenia lekturow e
swego odbiorcy oraz zaw arto jego uniw ersum kulturow ego. Jednake nie
spodziew anie dla czytelnika, sigajcego po ta k atrakcyjnie zatytuow an
opowie, to , co jej a u to r m ia do zaproponow ania w sferze ideowej, oka
zywao si (m im o zbienoci poetyki) zupenie inne ni horyzont ocze
kiwa. Ja k zauw ay Czesaw Hernas,
Nadobna Paskwalina je st je d n a k przede w szystkim szeroko za
krelonym p o em atem o filozofii ycia, syntez w yraon w rom ansie
przygo dow ym 37.
Z gadzajc si n a ta k sw oist gr z czytelnikiem , Tw ardow ski pod
pozorem bahej, rom ansow ej , niby zupenie wieckiej i zmitologizowanej opowieci, przekaza treci religijne, a naw et m istyczne. Urzeczony
piknem i artyzm em dziea czytelnik otrzym yw a wicej ni si spodziew a
utw r, w ktrego fabule kunsztow nie um ieszczono problem nu rtu jcy
ca barokow , poreform acyjn i potry d en ck Europ: problem relacji
i w spdziaania n a tu ry czowieka z ask Bo. Odpowied, ja k T w ar
dowski d aje w losach P asualiny tej, k t ra ulega cakowitej przem ianie
je s t bez w tp ien ia zgodna z o rtodoksj katolick. aska Boa nie tylko
uspraw iedliw ia czowieka, ale nieskoczenie podnosi jego n a tu r , prze
m ienia j , ta k , e czowiek je st zdolny do dokonyw ania czynw, ktre
m a j n ad przyrodzon w arto, a naw et pozw ala m u osign sta n bez
grzesznoci. I udao si to Tw ardow skiem u pokaza w w ietnym dziele
epickim, ktre niew tpliw ie stanow i co znacznie wicej ni fragm enty po
etyckie przep latan e rym ow an teologi38. T a za nie p o jaw ia si w Nadob
nej Pasqualinie w form ie dyskursu ani razu. D odajm y, e literacka prak
tyka Tw ardow skiego je st cakowicie zgodna z zaleceniam i barokowych
poetyk, najw yej cenicych w anie dziea epickie ja k o najszlachetniej
szy sposb p rzedstaw iania praw dy, bowiem dzieo tak ie pokazuje j
[prawd] godnie przyodzian, ja k gdyby o k ry t sz at fabuy39. Rwnie
su m a w iadom oci, dostpnych czytelnikowi w alegorezie tek stu , a wic
tylko porednio wyoonych w fabule, ceniona bya wyej, ni podanych
w p ro st40.
37H e m a s , o p .c it., s. 310.
38T a k a b y a o p in ia B . C ro c e g o o B o s k ie j K o m e d ii( l) zo b . R . W ellek , A . W a r r e n ,
T eo ria lite r a tu r y . P r z e k a d p o d r e d a k c j i z p o so w ie m M . u ro w sk ieg o . W a rsz a w a
1 9 7 5 , s. 160.
39M .K . S a rb ie w sk i, O p o ezji d o sk o n a le j c zyli W e rg iliu sz i H o m e r . D e p erfecta poesi,
siv e V ergilius et H o m e r u s . P rz e o y M . P le z ia . O p ra c o w a S. S k im in a . W ro c a w 1954,
s. 3 3 . B P P B 4.
40Z o b . ib id e m , k s. V I r o z d z . X.

Zakoczenie

Przedstaw iona w rozpraw ie analiza utw orw skania do kilku oglniej


szych wnioskw:
1. Ruch intelek tualn y i duchowo, ja k ie zrodziy si n a Soborze T ry
denckim , w yday znaczce tek sty literackie, ktre u k ad aj si w pew n
seri, a dom inujcym w nich problem em , czy raczej klim atem organi
zujcym cao zwykle obecnym im plicite, czasem kunsztow nie ukry
ty m w fabule czy stylizacji n a tek st uytkow y je st podstaw ow a kon
trow ersja teologiczna epoki, spr o n a tu r i ask. Wolno powiedzie,
e w szystkie analizow ane dziea stanow i swego rodzaju poezj egzy
stencji . Okrelenie to , cho um ow ne i niejednoznaczne (sugeruje nie
stety pow izanie ze wspczesnym egzystencjalizm em ) w ydaje si je d
nak lepsze i bardziej precyzyjne ni rozpow szechniona poezja m etafi
zyczna .
2. Pocztki polskiej recepcji Tridentinum rozpoczynaj si duo
wczeniej, ni dotd sdzono, podobnie ja k w pyw wicze duchownych
w. Ignacego Loyoli n a literatu r. Interesujce, e postaw y z nich wywie
dzione s wszechobecne, cho nie zawsze atw o zauw aalne, a przy ty m
literacki ignacjanizm rozpoczyna si u auto r w niejezuitw (D antyszek,
Szarzyski).
3. Zaobserwowany u Sarbiew skiego akces do k u ltu ry sarm atyzm u by
moe pozw ala lepiej zrozum ie przem iany poezji polskiej w drugiej fa
zie dojrzaego baroku. T y m ciekawiej brzm i n a tle sarm ackiej lite ratu ry
wcale nie sarm acka, a egzystencjalna , p o trydencka z ducha, Nadobna
Pasqualina Sam uela Tw ardow skiego.
4. O pisany n u rt poezji n a paszczynie estetyki odpow iada analizow a
nem u przez Stefana Zabockiego problem ow i m anieryzm u, rozum ianem u
jak o m anifestacja k u ltu ry potrydenckiej i jezuickiej. Z duym praw do-

Za

k o c z e n ie

137

)
podobiestw em m ona stw ierdzi, e w szystkim analizow anym w mojej
pracy a u to ro m bliska bya m anierystyczna teo ria m etafory.
N iew tpliw ie m anieryzm X V II w. sprzyja postaw om estetyzujcym ,
nie by je d n a k tylko w yrazem estetyzujcej postaw y, wrcz przeciw
nie; m ia w yraa w iatopogld podporzdkow ujcy dziaanie estetyczne
norm om i praw idom m oralnym , st d lec m g on u podstaw estetyki
jezuickiej 1.
5.
N iektrzy autorzy X V II-w ieczni skonni byli interpretow a postaw
urodzonych p od znakiem S a tu rn a ja k o skutek grzechu pierw orodnego (Ro
ber B urton, A n a to m y of Melancholy, O xford 1621), a sam a rozw ijana
w epoce te o ria m elancholii bya je d n z wersji dyskusji o granicach wolnej
woli, o moliwoci jej ograniczenia przez wpyw plan et i hum ory2. G dyby
analizow a om wione w rozpraw ie tek sty w kontekcie teorii m elancholii,
okazaoby si, e opis byby zapew ne bardzo podobny, ale nie docieraby
do przyczyn zjawiska.
W arto doda, e spory d oktrynalne o n a tu r i ask s w pewnej mierze
ak tualn e i dzisiaj. W poowie 1993 r. obradow aa w Norwegii w iatow a
F ederacja L uteraska, k t ra postanow ia, e w splnie z P apiesk R ad
ds. Jednoci Chrzecijan opracuje do 1997 r. deklaracj w spraw ie rnic
doktrynalnych, dotyczcych kw estii uspraw iedliw ienia.
Pozw lm y sobie zakoczy c y tatem , k t ry w m oim przekonaniu nie
zwykle trafn ie podsum ow uje analizow any w rozpraw ie problem :
Jeli fa tu m dziaa n a czowieka podstpnie, nie p y taj c go o zdanie, to
aska dziaa jaw nie, kierujc p y tan ie do czowieka, czy zechce j przyj;
najpierw je st z w i a s t o w a n i e aski, aby mogo by N A R O D Z E N IE . W sposo
bie dziaan ia aska p rzypom ina dziaanie pikna. aciskie gratia znaczy
w dzik. W D Z I K je st w yrazem pikna. Nie w yw iera on przym usu
pociga, ale zostaw ia wolno. M ona powiedzie: aska je st W D Z I K IE M
ducha3 .
1S. Z a b o c k i, P o w s ta n ie m a n ie r y s ty c z n e j te o r ii m e ta fo r y i j e j zn a c z e n ie na tle
pogldw e s te ty c z n y c h epoki. P r z y c z y n e k do d zie j w a r y s to te liz m u w X V I w ie k u . W :
O d p re re n e s a n su do ow iecenia. Z d zie j w in s p ir a c ji k la s y c zn y c h w lite ra tu r ze p o ls k ie j.
W a rs z a w a 1976, s. 177.
2 Z o b . J . M ita r s k i, Z d zie j w m e la n c h o lii. W : A . K p i s k i, M e la n c h o lia . W a rsz a w a
1985, s. 3 1 4 -3 1 7 . J . D e lu m e a u , G rzech i stra ch . P o c zu c ie w in y w k u ltu rz e Z a chodu
X I I I - X V I I w . P rz e o y A . S z y m a n o w sk i. W a rsz a w a 1994, s. 2 4 3 -2 6 8 .
3 J . T is c h n e r , Z a ry s filo zo fii czo w ieka dla d u s z p a ste r zy i a r ty s t w . K ra k w 1991,
s. 101.

Piotr Urb anski

N a t u r e a n d G r a c e in t h e P o e t r y o f P olish
B a r o q u e ( P o s t - T r e n t P e r i o d ).
A nalysis of L it e r a r y T ex ts

Nummary

In th e 16th century, tw o C h ristian reform s occurred, nam ely


P ro te sta n t and C atholic ones. T h e reform s were preceded by the
religious revival of 14th and 15th century. T h e character of th e revival
was not th a t m uch intellectual b u t ra th e r em otional. W hereas, in th e
16th century, stric tly theological controversy sta rte d "to play a prevailing
role. T h en existing theological u n rest was m ost vividly shown by th e
question of th e C h rist presence in th e E ucharist, as well as, in the dispute
over th e condition of hu m an n a tu re and th e influence of G o d s grace on
it.
T he controversies to th e question of h u m an n a tu re and grace were
described in th e in tro d u ctio n . T h e description is based on th e historical
background and m ay be sum m arised as follows: (1) th e definition of the
term s n a tu re and grace ; th e description of th e s ta te of nature; (2) the
idea of exculpation: ontological tra n sfo rm a tio n of a m an or lack of it; the
m eaning of baptising; (3) th e relatio n betw een n a tu re and grace in hum an
life; (4) th e question of free will ( resp. decision = arbitrium)-, freedom
related to grace; (5) possibility of receiving grace (or lack of it);

N a tu re

and

G race

in t h e

P o e try

of

P o lish

B aro q u e

139

)
p rep aratio n to receive it, cooperate w ith it and develop; (6) th e awareness
of th e sta te of grace; (7) b road sense of pred estination; (8) th e question
of deeds; excupulating ch aracter of faith (deeds are unnecessary and even
sinful); fa ith stim u lated deeds; earning character of deeds.
T h e question of n a tu re an d grace a ttra c ts to reading th e 16 th 17th
century lite ra ry tex ts. It is sim ply a question a b o u t th e hum an
condition in th e world, and his relation to G od. T he question m ay be
seen as a theological version of th e dispute over hum an life determ inism ,
and as a kind of causality which dom inates 17th century philosophical
system s (D escartes, M alebranche, Hobbes, Spinoza, Leibniz; already in
the next century, H um e goes to th e extrem es in his p o int of view).
T h e dispute over th e question of n a tu re and grace is highly
appreciated as far as, a t least, p a rtia l u n d erstanding of th e baroque
culture is concerned. T h is book deals only w ith especially selected p art
of th e epoch. A p a rt w hich, as can be safely claim ed, is significantly
influenced by L uther an d C a lv in s doctrines on th e one side, and the
T rent Ecum enical C ouncil (1548-1563) on th e other. It is also influenced
by th e intellectual tension created by th e conflict of th e two. T he period
expires in th e h alf of 17th century. T h is chronology has been accepted
in th e history of sp iritu a lity long ago, and therefore, we m ay talk
a b o u t a p o st-T re n t period and p o st-T re n t sp irituality. A t th a t tim e,
a decisive role was played by th e d octrine an d direction of th e Church
reform ham m ered o u t during th e T ren t Council, as well as Spanish
m ysticism . T h e m odern era begins w ith th e developm ent of French
sp iritu a lity and its spread th ro u g h E uropean countries. S p iritu ality which
was essentially focused on C h rist and inspired by St. Paul and St.
A ugustines theologies. In P o lan d , a tu rn in g point was th e beginning
of intern al and ex tern al w ars (1648), and slightly later on, th e influence
of th e French culture; th e arrival of th e Congregatio Missionis and the
two new congregations of sisters: Ordo Visitationis B M V and Montales
Ordini S.Benedicti Adorationis Perpertuae Sanctissim i Sacramenti.
T h e adop ted final d ate (a b o u t 1655) coincides w ith th e m odern
periodization of baroque by Janusz Pelc, h isto rian of lite ra tu re . After
an early baroque period, w hen aesthetics an d a ttitu d e s of baroque and
renaissance coexist an d clash (1570-1614), Pelc distinguishes tw o phases
of m a tu re baroque w ith th e tu rn in g point in 1655 (the beginning of wars
between P oland and Sweden).

140

Summ

C h a p t e r I ( H y m n i b y

Jan

ary

D a n ty sz e k

an

A tte m p t to

provides th e com plex stu d y on an im p o rta n t b u t


forgotten collection of poem s by J a n D antyszek, bishop of W arm ia.
A genological analysis reveals th a t th e collection is a kind of poetic
m ed itatio n fram ed in th e p a tte rn of hym ns. T h e collection is com pared
to th e stru c tu re of Spiritual Exercises by St. Ig n atius Loyola. T he piece
of w riting th a t served as a p a tte rn in D antyszeks tim es. T he m odel was
n o t applied in full by th e p o et, however, all th e hym ns fall under th e sam e
schem ata, th a t is: h isto ry and th e use of it.
C h ap ter I includes also th e analysis of an unknow n le tte r w ritten by
th e bishop an d th e description of his relations w ith th e archbishop Filipo
A rchinto an d , th ro u g h his m ediation, w ith Jesu its. T h e analysis su p ports
an in te rp re ta tio n of th e letter, which leads to th e conclusions im p o rta n t
for fu rth er stu d y of th e 16th century culture in P oland. It is to say th a t
th e first co u nterreform ation action in P oland was taken long before th e
resolutions of th e T rent C ouncil were approved by th e Polish king and
senate (1565) and th e n by th e clergy during th e synod in P iotrkw (1577).
T he date of th e beginning of co u nterreform ation in P oland has to be
m oved to som ew here around 1545. T here is no doubt th a t Christiana de
Fide et Sacram entum explanatio by A rchinto, published by D antyszek
and recom m ended in his p asto ral le tte r as a catechism for th e W arm ia
diocese, evolves from th e sam e tre n d of th e C ath o lic reform . A tre n d which
was in itia te d by th e C ouncil. In th e spirit of th e m in istratio n program m e
developing in Ita ly a t th a t tim e, and, w hat is even m ore significant, on the
basis of c u ltu ra l and literary program m es, D antyszek created his Hymni.
A piece of p o e try which includes theses of th e C atholic approach to th e
question of n a tu re an d grace. T h e theses were equally influenced by th e
work of A rchinto and th e T ren t Decretum de iustificatione.
T he reception of Ignatiaii sp iritu ality in P oland can be m oved to th e
tim e before th e publication of H ym ni, and th is work can be recognised as
th e first influence of Loyolas Spiritual Exercises. A gain, this occurs nearly
20 years earlier before D antyszeks successor cardinal Stanisaw Hozjusz
invited Je su its to move to P oland (1564).
In te rp re ta tio n )

C h a p t e r I I ( R y tm y , a b o w i e r s z e p o l s k i e b y M i k o a j Sp
S z a r z y s k i P o e t i c a l T r e a t i s e o n N a t u r e a n d G r a c e ) directly

addresses th e question of grace. T h e situ a tio n p ertain in g to th is piece


of w riting is som ew hat different th a n in th e case of D antyszeks H ym ni.
In H ym ni, th e theological content was revealed only after a historical

N a tu re

and

G race

in t h e

P o e try

of

P o lish

B aro q u e

141

lite ra ry in te rp re ta tio n . In th is chapter following questions are taken


under consideration: (1) an a tte m p t to revalue a com m on opinion about
anthropological pessim ism of th e poet (n a tu re is sinful and grace is
insufficient); (2) R y tm y considering E rasm ian and Ig n atian spiritualities;
detailed arg u m en tatio n in favour of th e stro n g influence of Spiritual
Exercises on th e ideological and com positional layer; (3) Szarzynskis
A ugustin ian ism .
T he chapter aim s to show a vivid presence of th e question of natu re
and grace in th e p o e ts w riting. A poet who tu rn e d from P ro testan tism
to C atholicism a t his young age and had to assim ilate to the theological
system th a t was com pletely new for him . T hus, in H ym ni we can trace
th a t th e p oet is perplexed by th e rejected P ro te sta n t doctrine (intellectual,
volitional and p robably also em otional rejection) on one side, and adopted
C atholic doctrine, w ith all paradoxes em erging from it and an a tte m p t to
solve th em by power of m ind an d fa ith on th e other.
C h a p te r III (Q u ie tism e ? N a t u r e a n d
G r a c e in
Rymy
duchow ne
by
S e b a stia n
G ra b o w ie c k i)
revalues previous
in terp retatio n s of th e p o etry by th e Bledzew a b b o t in the light of
quietism e. T h e chapter a tte m p ts to describe th e idea of charity
presented in R y m y duchowne and provides an analysis of its poetics.
It opens a discussion, for exam ple, over th e question of G rabow ieckis
priest au to creatio n and his in sp iratio n , m ainly form al, by th e C arm elite
spirituality.
C h a p t e r IV ( M a c i e j K a z im i e r z S a r b i e w s k i Y e a r n i n g f o r
C i t i z e n s h i p i n H e a v e n ) analyses th e collection of lyrics by Pollotian
professor as a polyphonic whole. T he analysis exhibits existential
poem s ( resp. philosophical and theological) ex tractin g them from the
whole collection, and discuses th e question of th eir relation to o ther works
created in th e p o litical-lau d ato ry -o ccasio n al trend. T h e analysis shows
th a t th e poem s, ap p aren tly d ista n t, focus m ore light on th e existential
questions an d stren g th en th e yearning which dom inates Sarbiew skis
lyrics. A yearning for eternity, in oth er words for C itizenship in Heaven
(ad caelestem patriam). T h is chapter discuses also Sarbiew skis
u n d erstan d in g of Horace. An u n d erstan d in g which was derived from
Ecclesiastes. It also discusses Jozef W arszaw skis hypothesis about
Sarbiew skis R om an d ra m a . T hus, we m ay tak e a look from
a diiferent angle a t Sarbiew skis p o e try and receive an explanation of his
escape to th e old Polish S arm atic culture.

142

Sum

mary

C h a p t e r V ( G l o s s e s o n N a d o b n a P a s q u a l i n a b y S a m u e l
TWARDOWSKl) in terp rets th is excellent epic piece of w riting as a sp iritual

rom ance. T he in te rp re ta tio n is provided th ro u g h th e analysis of: (1) the


destination and sense of th e m ain character pereg rination, (2) her nam e,
and (3) m eaning o th e r characters and sym bols. T h e in terp retatio n reveals
an uncom m on character of th is piece of w riting in th e background
of th e old Polish S arm atian culture. A character which is conditioned by
T w ardow skis p o st-T re n t in tellectual paradigm . His literary work fully
complies w ith th e poetics of baroque which highly appreciated an epic
m ode as th e noblest way to present th e tru th . T his ty p e of literary work,
according to Sarbiew ski, non nudam veritatem, [...] sed vestiam honeste
et quasi pallio fabulam tectam ostendit ( reveals th e tru th no naked, b u t
attired w ith dignity, as if covered by th e disguise of th e p lo t ).
T he analysis of literary works presented in the book implies a few
general conclusions:
(1) T h e intellectual m ovem ent and sp iritu a lity which stem m ed from
the T rent Council, produced num erous significant literary tex ts. T hey
com prise a form of a series w ith th e p red o m in an t question of n atu re and
grace presented in it as a basic theological controversy of the epoch.
A prevailing m ood of these tex ts, usually presented im plicitly, was
som etim es m eticulously hidden in th e plot or in the ad opted style of an
applied te x t. I m ay say th a t all literary works analyzed here falls into th e
category of ex istential p o e try . T his te rm , however disputable, seems to
be b e tte r and m ore precise th a n th e p o p u lar and very conventional term
m etaphysical p o e try .
(2) T h e beginning of Polish reception of Tridentinum is dated back
m uch earlier th a n form erly th o u g h t. T h e sam e is the case w ith th e
influence of St. Ig n atiu s Loyolas Spiritual Exercises on literature.
Interesting seem s th e fact th a t th e a ttitu d e s based on Spiritual
Exercises are om nipresent, however n o t always explicit. M ore over, so
called literary Ig n atian ism was in itia te d by n o n -Je su it authors (Jan
Dantyszek, and M ikolaj Sqp Szarzyriski).
(3) Sarbiew skis tra n sitio n to th e old Polish S arm atic culture,
m ainly observed in th e 4 th book of his poetry, paves th e way for b e tte r
understan d in g of Polish p o e try tran sfo rm atio n s in th e second phase of
m a tu re baroque. In com parison to th e S arm atian literatu re, Nadobna
Pasqualina by Sam uel Tw ardow ski app ears even m ore interesting, as
n o n -S a rm a tia n , ex isten tial , and possessing p o st-T re n t sp iritu ality piece
of w riting.

N a tu re

and

G race

in t h e

P o e try

of

P o lish

B aro q u e

143

(4) As far as an aesthetic layer is concerned, th e described poetic


tre n d corresponds to th e m annerism analyzed by Stefan Zabocki (O d
prerenesansu do owiecenia, W arszaw a 1976). M annerism which can be
understo o d as a m anifestation of th e p o st-T re n t and Jesuit culture. It is
very likely to be tru e th a t th e th eo ry of m etap hor, which stem m ed from
m annerism , was adopted by all the au th o rs analyzed in m y work.
(5) Some of th e 17th century au th o rs had a tendency to interp ret the
a ttitu d e presented by those b orn under th e influence of S atu rn as a result
of th e original sin (R obert B u rto n , A n a to m y of Melancholy, Oxford 1621).
D uring th is epoch, th e th eo ry of m elancholy itself was another way to
discuss th e question of free will and its possible lim itations by th e influence
of planets and m oods. If we were to in te rp re t th e literary tex ts discussed
in m y work in th e context of th e th eo ry of m elancholy we would o b tain
a sim ilar picture. However, it would tu rn o u t th a t such a description does
n o t reach th e ratio n ale of th e phenom ena.
T ranslated by Pawe Zimecki

Indeks nazw isk


nie obejmuje im ion-term inw teologicznych oraz mitologicznych

A bram ow ska Ja n in a 66, 113, 125


Agricola R udolf m odszy 36
Albergio G. 38, 39
A m broy w. 21
A nakreont 56
A ntoni z Padw y w. 130
Anzelm w. 24
Apulejusz 133
Archiloch 110
A rchinto F ilippo 38-41
Aries Philipe 114
A rm ogathe J.R . 72
A ugustyn w. (A ureliusz A ugustyn)
9, 15, 22, 23, 56, 57
A um ann Jo rd a n 15, 37
Axer Jerzy 20
Backvis C laude 42, 59
B alth asar Hans Urs von 95
Baranowicz W odzim ierz 40
B arberini Francesco, k ardyna 101,

111
B arw iski Eugeniusz 40
Bkowska E ligia 114
Bednarz Mieczysaw 26, 40, 47, 48,
80, 127
B ernard z C lairvaux 56, 57
Biaobrzeski M arcin 75

Biaostocki Ja n 48
B iaudet 39
B ieda Ignacy 8, 72
Biernacki A ndrzej 42
B irkenm ajer Ludwik 40
B ista S tanisaw 73
Boski J a n 42, 46, 58
Bober A ndrzej 47, 80, 127
Boehm e Jacob 64
Bolewski Jacek 25, 100
B onaw entura w. 131
B orgia Franciszek 39
Borowski Andrzej 42, 60, 63
Bouyer Louis 23
B raun Jerzy 11, 12
B rodrick Jam es 40
Broek Mieczysaw 22
B uchanan George 64, 65
Budzyski Jzef 114
B urton R obert 137
C ano M elchior 39
C hanu Pierre 54
Chevalier J. 130
Chodkiew icz Ja n K arol 119
Cholew iski Alfred 113
C iam pi S. 39
Cisneros G arcia Ximenez de 37

In d e k s

n a z w is k

Croce B enedetto 135


Cugno A lain 78
Cyceron (M arcus Tullius Cicero)
130
Cygielska E. 56
Danielewicz Jerzy 56
D ante Alighieri 43
D antyszek J a n 16, 1 8 4 1 , 136
Dbrowski Stanisaw 25
D elum eau Jean 11, 54, 137
Desiderius E razm us R o tterd am u s
4 6 -5 0 ,5 2
D ivarkar P a rm a n d a 48
Dobrzycki Stanisaw 68, 69, 86, 90,
94
D odd H . 86
D om aski Juliusz 47
D ram iska-Joczow a M aria 59
Diirer A lbrecht 48
Dziasek Franciszek 9, 81
Dziechciska H an n a 59, 95
Eborowicz W adysaw 9
Fenrychowa J a n in a 8, 78, 95
F erdynand II, cesarz 101, 111
F iam m a G abriele 87, 88
Filek O tto 91
Filipiak M arian 113
Filipo C laude 49
Filipowicz S tanisaw 26, 47
Forstner D orothea 130
Fross H enryk 134
G adam er H ans-G eorg 14
G anszyniec R yszard 18, 19, 21
G arin Eugenio 55
Gelin A. 86
G heebrant A. 130
Gilson E tienne 56, 57
G adysz Bronisaw 111
G bicka Ew a J. 59

145

G om biow ska Zofia 16


Gowa Stanisaw 8, 72, 73
Gogacz M ieczysaw 93
G rny W ojciech 113
Grski K arol 15, 72
Grski K onrad 75
G rabow iecki Sebastian 16, 6 7 - 9 5
G ra n a t W incenty 8, 72, 77, 88, 95
G rela K azim ierz 46
G relot P. 45
Grosfeld J a n 54
G rotius G erard 37
G ruchaa Janusz Stanisaw 43, 52,
54
G ryga Stanisaw 37
Grzeszczuk Stanisaw 84
G rzekowiak Jerzy 90
Hanusiewicz M irosaw a 88
H arh ala Ja n M icha 18
H auser A rnold 122
H ernas Czesaw 63, 67, 69, 71, 73,
85, 93, 132, 135
Hobbes T hom as 14
Hojnowski Ja n 131
H oda K azim ierz 88
Hom er 133
Horacy (Q uintus H oratius Flaccus)
2 2 ,8 7 ,9 7 , 9 8 ,1 0 1 ,1 0 9 -1 1 5 ,1 1 7 -120
Hozjusz Stanisaw 18, 19, 24, 39, 41
Jak im iak Z. 57
Ja n od K rzya 85, 91, 92
Ja n biskup chemski 91
Ja n E w angelista 44, 64, 65, 71
Jobes G. 130
K alw in J a n (C alvin Jean) 11, 12, 15
K am ieska A nna 19, 66
K ania Ireneusz 13
K ant Im m anuel 43

146

In d e k s

K arpiski A dam 87
K artezjusz (D escartes Rene) 14
Karyow ski Tadeusz 21, 27, 98
Kehl M edard 95
K piski A ntoni 137
K laniczay T ib o r 56
Kloczowski Ja n M aria 11, 54
Koczowski Jerzy 7
Kochanow ski Ja n 16, 17, 36, 56, 69,
84-87, 104, 117
Kohelet 113, 114
Kolbuszowski J . 69
Koakowski Leszek 13, 14, 49, 72, 73
K opaliski W adysaw 130
Kope Jzef Jerzy 24
K ornatow ski W . 132
Korolko M irosaw 24, 32, 97, 98, 99
K orpanty Jzef 110
Korzeniowski Jzef 74
Kossowski S tanisaw 20
Kostecki R om uald 8, 10, 13
Kostyo Pawe 49
K otarska Jad w ig a 105
K ruszew ska-M ichaow ska Teresa
zob. M ichaowska Teresa
K rzyszpie Jerzy 54
Krzyanowski Ju lian 43, 68, 70, 84
K ubiak Z ygm unt 56
Kuczyska A licja 56
Kudasiewicz Jzef 114
Kwiatkow ski Jerzy 77
Langkam m er Hugolin 133
Lecho J a n 77
Leibniz G o ttfried W ilhelm 14
Leon X, papie 10
Leon-D ufour X avier 45
Lesquivit C olom ban 45
Leniak K azim ierz 130
Lichaski Ja k u b Zdzisaw 17, 97

n a z w is k

Lichoska Irm in a 12, 54


Litw ornia Andrzej 68, 87, 89, 91, 92,
93
Loser W erner 95
Lovejoy A rth u r O. 14
Loyola Ignacy w. 26, 27, 37-40, 43,
46-50, 52, 58, 59, 65, 80, 85, 92,
99, 116, 127, 129, 136
Lubac Henri de 8, 9, 78, 81
L ubom irski Stanisaw H erakliusz 15
L ukjan 131
L u ter M arcin (L uther M artin) 9, 10,
11, 15, 36, 54, 92
o J a n 40
ubieski Stanisaw 130
M achniak J a n 15, 37
M achnik R yszard 49
M alebranche Nicolas 14
M alicki Ja n 17, 46, 48, 50
M aloney George A. 65
M anare O liver 47
M arek E w angelista 53
M artelet G ustave 8
M ateusz E w angelista 80
M ateusz z K rakow a 36
M ejor M ieczysaw 39
M erton T hom as 73, 74, 95
M ichaowska Teresa 23, 121
Mickiewicz A dam 65
Mieszkowski Tadeusz 8, 65, 133
M ikoajczak A leksander W ojciech
97, 102
M itarski J a n 137
M olina Ludwik de 13, 99, 100
M olinos Ludwik de 72
M onlunc Blaise de 59
M ontusiewicz R yszard 77
M orsztyn H ieronim 113
M orsztyn J a n Andrzej 15

In d e k s

n a z w is k

M orsztyn Zbigniew 15
M oysa Stefan 77
M roczkow ska-B rand K ry sty n a 105
Mrowcewicz K rzysztof 54, 56, 60
Mrozowska O ktaw ia 68, 83, 86, 90,
91, 96
M iiller-B lessing Inge B rig itte 19, 41
N aborow ski D aniel 15
N apirkow ski Stanisaw C elestyn 35
Nasiowska A nna 128
N atoski Bronisaw 7
Niemczyk W iktor 10, 11
Nieznanowski Stefan 68
Niklewiczwna K ry sty n a 121, 129
Nowak Zbigniew 19, 36
N ow ak-D uew ski Juliusz 24
N ow icka-Jeow a A lina 84
Ogonowski Zbigniew 15
Oko J a n 98, 121, 122, 133, 134
O ktaw ian A ugust 110
O paliscy K rzysztof i ukasz 15
O ry gen es 28
Osm lski J a n 16
O tw inow ska B a rb a ra 104
Pachciarek Pawe 130, 133
Panofsky E rw in 48
Parlej P io tr 74
Pascal Blaise 13
Pawe A posto 15, 47, 52, 54, 76, 81
Pawe III, papie 13, 39
Pawe V, papie 13
Pelc Janusz 15, 19, 86
Petrucci P itro 73
Pexenfelder M ichael 128, 131, 132
Pietrusiew iczow a Jad w ig a 88
P ia t R om an 20
Plezia M arian 135
Pollak R om an 123
Potocki W acaw 15, 46

147

P ra ti A. 134
Prudencjusz A ureliusz Klem ens 20,
21, 22, 36
P u zy n in a Jadw iga 24
Radziw iow a E lbieta 42
R ahner K arl 8, 133
R ahner Hugo 47
Rechowicz M arian 7
Rej Mikoaj 76
Ricoeur Paul 14
R om aniuk Kazimierz 45, 51, 55, 133
R otkow ska P au lin a 48
R udolf z Biberach 133
R uszycw na J. 122
R y b at J a n 57
Sarbiew ski Maciej Kazimierz 15, 18,
9 7 - 1 2 0 , 130,131, 135, 136
Sarnow ska-Tem eriusz E lbieta 130,
131
Sczaniecki Pawe 68, 89, 91
Sp Szarzyski M ikoaj 16, 4 2 - 6 6 ,
67, 69, 70, 71, 136
Sieg J a n 26, 48, 80, 127
Sinko Tadeusz 20, 56, 112, 113, 127,
133
Skarga P io tr 95
Skim ina Stanisaw 19, 20, 35, 112,
135
Skrka R om an 26, 47, 80, 127
Skrine P eter N. 104, 105
Sm yrak B ernard 91
Sokolski Jacek 102
Sokoowska Jad w ig a 71, 82
Sowa Franciszek 134
Spielberg Ja n 39
Spinoza B enedykt 14
Stawecka K rystyna 19, 97, 98, 101,
102, 114, 116, 131
Steczek Bogusaw 48

148

In d e k s

Szarzyski Ja k u b 58
Szczucki Lech 10, 54
Szymanowski A dam 136
Szym usiak J a n M aria 73
lski J a n 56, 121, 122, 134
lkowa Ludw ika 17
Tasso B ernardo 87, 88
Tatarkiew icz W adysaw 112, 117
T azbir Janusz 12, 95
Tischner Jzef 137
Tom asz z A kw inu 9
Tomasz a K em pis 66
Trem becki Stanisaw 128
Turzyski R yszard 130
Tw ardow ski J a n 66
Tw ardow ski Sam uel ze Skrzypny
15, 1 2 1 - 1 3 6
Urban V III, papie 100, 101, 111,
112, 119
U rbaski P io tr 13
V anderbroucke Franis 37
V iard C laude 49
Vorgrim ler H erbert 133
Wall Tomasz 98
W arnke Frank J. 105
W arren A ustin 135
W arszawski Jzef 97, 111, 116
W arszawski S tanisaw [pseudonim]
73
W arzecha Janusz 114
W eintraub W ik to r 45, 56
Wellek Rene 135
Wergiliusz (P ublius Vergilius M aro)
22, 109, 112, 135
W ichowa M aria 69
W ietor H ieronim 37
W ilhelm z S a in t-T h ie rry 56, 57
W indakiew icz Stanisaw 21
W ojtyska H enryk 39

n a z w is k

W oronczak Jerzy 23
W jcik A ndrzej 98, 110
W ronikow ska Boena 130
W ujek Ja k u b 44, 75
Zabocki Stefan 17, 19, 20, 36, 120,
136, 137
Zakrzew ska W anda 130
Zalewski Maciej 43, 53, 60
Zdanowicz Jzef 99
Ziomek Jerzy 42, 43, 70
Z ygm unt III W aza 108
Zaboklicki K rzysztof 56
uraw ska J o la n ta 122, 134
urowski M aciej 135

Spis treci
W prow adzenie.......................................................................................................... 7
R ozdzia I. H y m n y J a n a D a n t y s z k a p r b a i n t e r p r e t a c j i 1 8
Rozdzia II. M i k o a j a S p a S z a r z y s k i e g o p o e t y c k i
TRAKTAT O NATURZE I L A SC E ..................................................... 4 2

Rozdzia III. C z y r z e c z y w i c i e k w i e t y z m ? O R y m a c h
duchow nych

S e b a s t i a n a G r a b o w i e c k i e g o ............. 6 7

Rozdzia IV. M a c i e j a K a z i m i e r z a S a r b i e w s k i e g o t s k n o t a
d o o j c z y z n y n i e b i e s k i e j ........................................................ 9 7

Rozdzia V. G l o s y d o N a d o b n e j P a s q u a l i n y ................................. 121


Zakoczenie...........................................

136

S u m m a ry .............................................................................................................. 1 3 8
Indeks n azw isk .......................................

144

WYDAWNICTWO SZUMACHER
n a u k o w y m w y d a w n ic tw e m T w o ic h d z ie
Nowoci:
F il m o z n a w s t w o
o A n d r z e j G w d (red.): Prdko i przyjem no. Kino i telewi
zja w dobie sym ulacji elektronicznej. Zbir tekstw stanowicy prb
sform uowania odpowiedzi na pytania o ksztat kultury wspczesnej,
k t ra w coraz szerszym zakresie staje si kultu r medialn. 248 ss.

N a u k a o l it e r a t u r z e
o G r a y n a S z e w c z y k Selma Lagerlof szwedzka laureatka Nagrody N o
bla. Seria: Spotkania z literatur nr 14. 52 ss.
o T a d e u s z S a w e k Czowiek radosny: Blake, Nietzsche. Seria: Spotkania
z literatur nr 15. 48 ss.
o M a r e k P ie c h o ta "Pan Tadeusz i K rl-D u ch dwie koncepcje ro
m antycznej epopei. Seria: Spotkania z literatur nr 16. 48 ss.
o P i o t r W ilc z e k Spory i Bibli w literaturze renesansu i reformacji. W y
brane problem y. Seria: Spotkania z literatur nr 17. 48 ss.
o Z o fia W jc ic k a , P i o t r U r b a s k i (red.) Kamstwo w literaturze. Wielce
interesujca dla polonistw i mionikw literatu ry praca dem istyfikujca
niektre praw dy funkcjonujce obiegowo w literaturze rnych epok.
O bj. 20 ark. wyd.

R e l ig io z n a w s t w o
o J a n u s z S z tu m s k i (red.) Sekty. Studium socjologiczno-historyczne. Ge
neza pow stania i dzieje takich sekt (wyzna) jak: baptyzm , chrzecijaska
nauka (ew. scjentyzm ) (C hristian Science), judaizanci czescy, kwakrzy,
wiadkowie Jehowy oraz krtkie, encyklopedyczne omwienia wybranych
sekt w iata zachodniego i rosyjskiego prawosawia. 104 ss.

S o c jo l o g ia
o W a d y s a w J a c h e r (red.) Sytuacja spoeczno-kulturowa m niejszoci nie
m ieckiej na G rnym lsku. Ukazuje form aln i rzeczywist stru k tu r
organizacyjn mniejszoci niemieckiej, elementy wiadomoci potocznej
jej czonkw, wybrane aspekty wizi spoecznej w rodowisku, tradycj
i funkcjonowanie rodziny oraz zagadnienie odradzania si niemieckiej
tosam oci kulturow ej w kontekcie religijnoci. 124 ss.

You might also like