You are on page 1of 157

1

Dla Quintona Rileya


Podobnie jak dobra ksika jeste niezwykym skarbem w niewielkim opakowaniu.
Podzikowania
Bardzo dzikuj moim redaktorom, Philipowi Athansowi i R. A. Salvatore - dziki waszym
wysikom ta ksika staa si o wiele lepsza.
Dzikuj te Richardowi Lee Byersowi i Richardowi Bakerowi - jeden z was jest starym
przyjacielem, drugi nowym, ale obaj ubezpieczalicie mi flanki.

Miaa wraenie, jak gdyby kawaek jej samej wysuwa si z jej ona i przez chwil czua si
osabiona, jak gdyby oddawaa zbyt wiele.
al szybko min.
Bowiem w chaosie jedno miao sta si wieloma, a wiele miao podrowa rnymi drogami w
celach, ktre wydaway si rnorodne, ale tak naprawd byy jednym i tym samym. W kocu znw stan
si jednoci i wszystko bdzie tak jak dawniej. Byo to bardziej odrodzenie ni narodziny. By to
bardziej wzrost ni osabienie czy oddzielenie.
Dziao si tak ju od tysicleci i musiao tak by jeli chciaa przetrwa nadchodzce wieki.
Bya teraz bezbronna - wiedziaa o tym i zdawaa sobie spraw, e wielu wrogw zaatakuje j,
jeli nadarzy si okazja. Wielu jej wasnych poddanych zechce j zastpi, jeli tylko nadarzy si okazja.
Jednak oni wszyscy trzymali si w defensywie, wiedziaa o tym, albo marzyli o podbojach, ktre
wydaway si wielkie, lecz w skali czasu i przestrzeni byy bahe i nieistotne.
To przede wszystkim zrozumienie oraz wiadomo czasu i przestrzeni, zdolno postrzegania
wydarze takimi, jakimi bd si jawi za sto, tysic lat, odrniay tak naprawd bstwa od
miertelnikw, bogw od niewolnikw. Chwila saboci w zamian za tysiclecie wzrastajcej potgi...
Tak wic, pomimo bezradnoci, pomimo saboci (ktrej nienawidzia ponad wszystko),
przepeniaa j rado, gdy kolejne jajo wysuno si z jej pajczego odwoka.
Bowiem rosnc istot w jaju bya ona sama.

ROZDZIA 1
Dlaczego moja ciotka miaaby zaufa elfce, ktra wysya mczyzn, eby j wyrczy? - zapytaa
Elisspra, patrzc pogardliwie na Zammzta.
Kapanka rozpara si we wadczej pozie na wycieanej sofie, ktra zostaa dodatkowo obita
pluszem zarwno ze wzgldw dekoracyjnych, jak i dla wygody. Quorlana pomylaa, e szczupa
mroczna elfka w koszulce kolczej kunsztownej roboty i z buzdyganem pod rk powinna nie pasowa do
urzdzonego z takim przepychem salonu. Jednak Elisspra wygldaa tak, jak gdyby zaliczaa si do
najznakomitszych bywalcw Bezimiennego Domu. Quorlana zmarszczya nos z niesmakiem dobrze
wiedziaa, ktry dom reprezentuje Elisspra i uwaaa, e wyniosa drowka siedzca naprzeciw niej za
bardzo wczua si w rol zarezerwowan dla jej ciotki.
Zammzt skin lekko gow, przyjmujc do wiadomoci obawy mrocznej elfki.
Moja pani daa mi pewne... upominki, ktre, jak ma nadziej, wyraaj jej zupen i bezwzgldn
szczero w tej sprawie - powiedzia. - Pragnie rwnie, abym powiadomi was, e bdzie ich wicej,
kiedy porozumienie zostanie przypiecztowane. By moe w ten sposb rozproszone zostan rwnie
wasze obawy - doda z umiechem, ktry mia by uniony, a ktry Quorlana uznaa za dziki. Zammzt
nie nalea do przystojnych mczyzn.
Twoja pani - odpara Elisspra, unikajc tytuw i imion, co pitka zebranych ustalia na samym
pocztku - prosi moj ciotk, a waciwie kady z reprezentowanych tu domw, o bardzo wiele. Podarki
nie s wystarczajc rkojmi zaufania. Musisz si bardziej postara.
Tak - przytakn siedzcy po prawej rce Quorlany Nadal. - Moja babka nawet nie wemie tego
sojuszu pod uwag, jeli nie otrzyma przekonywujcych dowodw, e dom... - drow ubrany w proste
piwafwi urwa w p sowa. Noszone przez niego insygnia wiadczyy o tym, e jest czarodziejem
nalecym do Uczniw Pheltonga. Zapa oddech i podj: - To znaczy twoja pani, e twoja pani
rzeczywicie przekazuje fundusze, o ktrych wspominae.
Wydawa si rozgoryczony tym, e prawie si wygada, ale zachowa niewzruszony wyraz twarzy.
Ma racj - dodaa Dylsinae siedzca po drugiej stronie Quorlany. Jej gadka, pikna skra niemal
wiecia od zapachowych olejkw, ktrymi naogowo si nacieraa. Przewitujca, opinajca ciao suknia
kontrastowaa z pancerzem Elisspry, odzwierciedlajc skonno do hedonistycznych przyjemnoci. Jej
siostra, matka opiekunka, bya chyba jeszcze wiksz dekadentk. - adna z osb, ktre reprezentujemy,
nawet nie kiwnie palcem, dopki nie przedstawisz nam jakich dowodw, e nie nadstawiamy karkw.
Istniej o wiele bardziej... interesujce... sposoby spdzania wolnego czasu, ni branie udziau w rebelii skoczya Dylsinae, przecigajc si ospale.
Quorlana wolaaby siedzie dalej od tej ladacznicy. Sodki zapach jej perfum przyprawia j o
mdoci.
Pomimo oglnego niesmaku, jaki budziy w niej pozostae cztery drowy, Quorlana zgadzaa si z
nimi w tej kwestii, co przyznaa na gos.
Gdyby moja matka miaa sprzymierzy si z waszymi pomniejszymi domami przeciwko
wsplnemu wrogowi, potrzebowaaby pewnych gwarancji, e nie zrobicie z nas kozw ofiarnych, jeli
sprawy przybior niepomylny obrt. Nie jestem wcale pewna, czy to w ogle moliwe.
Uwierzcie mi - odrzek Zammzt, okrajc zebranych, aby nawiza z kadym z osobna kontakt
wzrokowy. - Rozumiem wasz niepokj i niech. Jak ju powiedziaem, podarki, ktre mam rozkaz
ofiarowa waszym domom, s jedynie skromnym dowodem zaangaowania mojej pani w ten sojusz.
Wsun do w fady piwafwi i wyj spomidzy nich tub na zwoje, na dodatek ozdobn.
Wysun z niej gruby rulon pergaminw i rozwin go. Quorlana pochylia si do przodu na krzele,
zaciekawiona nagle tym, co przynis drow.
Przegldajc zawarto pergaminw, Zammzt posortowa je i zacz okra zgromadzenie, po
kolei podajc kademu z konspiratorw kilka kart. Kiedy wrczy Quorlanie jej plik, przyja go
ostronie, niepewna, jakiego rodzaju puapk zastawiono na tych stronach. Przyjrzaa si im uwanie, ale
jej podejrzenia zostay rozwiane; byy to zaklcia, nie kltwy. Drow podarowa im zwoje z czarami!
Quorlana poczua, jak wzbiera w niej uniesienie. Taki skarb by bezcenny w tych dniach
niepewnoci i niepokoju. Nieobecno Mrocznej Matki wystawia na cik prb wszystkie czczce j
kapanki. Quorlana nie bya w stanie tka magii objawie od czterech dziesitkw dni i na kad myl o
tym oblewaa si potem. Ale dziki zwojom moga odsun od siebie lk, niepokj i poczucie
4

bezradnoci, przynajmniej na jaki czas.


Kapanka z najwyszym trudem opara si pokusie przeczytania zwojw tu i teraz. Przypominajc
sobie, komu suy - przynajmniej na razie - schowaa pergaminy do kieszeni piwafwi i z powrotem
skupia si na potajemnym spotkaniu.
Oprcz tych upominkw jedynym dowodem mogcym przekona was o szczeroci naszych
zamiarw, byoby wynajcie najemnikw - odezwa si Zammzt, cho reszta mrocznych elfw wydawaa
si nie zwraca na niego najmniejszej uwagi.
Elisspra i Dylsinae miay oczy szeroko otwarte pod wpywem tego samego podniecenia, ktre
odczuwaa Quorlana. Nadal, cho sam nie by a tak przejty zaklcia nie przedstawiay dla czarodzieja
adnej wartoci - potrafi doceni warto podarunkw.
Dla kadego z was powinno by jasne - cign Zammzt - e kiedy nasz dom zbliy si do kogo z
zewntrz, nie bdzie ju dla nas odwrotu. Bdziemy tkwi w tym po same uszy, bez wzgldu na to, czy
sprzymierzycie si z nami, czy nie. A to, moi czarujcy towarzysze, stawianie sprawy na gowie.
Niemniej - odpara Elisspra, wci umiechajc si do trzymanych w rkach zwojw - wanie to
musicie zrobi, jeli chcecie zaliczy moj ciotk w poczet swoich sojusznikw.
Tak - potwierdzia Dylsinae.
Nadal skinieniem gowy przyzna im racj.
Myl, e moja matka przystanie na te warunki. Zwaszcza kiedy zobaczy to - wyrazia zgod
Quorlana, wskazujc gestem ukryte w piwafwi zwoje. - A ju na pewno jeli tam, skd pochodz, jest ich
wicej.
Jakim cudem zbywa im na zwojach? - dziwia si.
Zammzt zmarszczy brwi.
Niczego nie obiecuj. Bardzo wtpi, czy uda mi si j do tego przekona, ale jeli si zgodzi,
zatrudni najemnikw i dostarcz wam na to dowody.
Nikt si nie odezwa. Wszyscy znaleli si o krok od podjcia decyzji, od ktrej nie bdzie ju
odwrotu, a cho podjcie jej nie leao w gestii adnego z nich, i tak czuli jej ciar.
A wic spotkamy si, kiedy ju zbierzesz armi - powiedziaa Elisspra, wstajc z sofy. - Do tego
czasu nie ycz sobie widzie kogokolwiek z was w pobliu, nawet na tej samej ulicy.
Kapanka chwycia buzdygan w gar i opucia salon.
Za ni wyszli kolejno pozostali, nawet Zammzt. Quorlana zostaa w komnacie sama.
Nadszed nasz czas, pomylaa drowka. Lolth rzucia nam wyzwanie. Wielkie domy Ched Nasad
upadn, a nasze zajm ich miejsce. Nareszcie nadszed nasz czas.
***
Idca krasnoludzk arteri Aliisza zdya si ju tak przyzwyczai do bezustannego
postkiwania, warczenia i linienia si tanarukkw, e przestawaa je zauwaa, wic cisza, ktra j teraz
otaczaa, bya wrcz odczuwalna. Poruszanie si po staroytnym Ammarindarze bez eskorty pdemonw
- porkw stanowio mi odmian. Kaanyr rzadko prosi j - nie uywaa sowa pozwala - o zrobienie
czegokolwiek bez zbrojnej eskorty, wic zdya ju zapomnie, jak przyjemna moe by samotno.
Lecz cho cieszya si odosobnieniem, jakkolwiek krtkie by byo, miaa pewien cel, przyspieszya wic
kroku.
Sza dugim, szerokim bulwarem, ktry eony temu zosta wyciosany przez nie yjce ju od
dawna krasnoludy z nienaruszonej opoki samego Podmroku. Cho nie zwracaa na to uwagi, szeroki
korytarz zosta wykonany z niezwykym kunsztem. Kady kt by doskonay, wszystkie kolumny i
gzymsy grube i misternie zdobione runami oraz stylizowanymi podobiznami mnego ludu. U wylotu
bulwaru Aliisza wkroczya do wielkiej komnaty, ktra sama w sobie bya na tyle dua, eby pomieci
mae miasteczko. Skrcia w boczny tunel, ktry przecina kilka gwnych korytarzy i alej, prowadzc
prosto do paacu Kaanyra mieszczcego si w centrum starego miasta. Bya zaskoczona tym, jak puste
mogo si ono wydawa, nawet pomimo wszystkich Znkanych Legionw Dziercego Bero, ktre si
po nim krciy. Przecia aleje, znalaza ciek, ktrej szukaa i pospieszya w stron paacu.
Przy wejciu do sali tronowej stao na stray dwch tanarukkw. Krpe, szarozielone humanoidy
byy jak zwykle przygarbione, a znad zbyt wielkiej dolnej szczki sterczay im wyzywajco ky.
Przyglday si nadchodzcej Aliiszy zmruonymi czerwonymi lepiami i wydawao jej si, e gotowe s
5

rzuci si na ni, taranujc j niskimi, pochyymi czoami. Wiedziaa, e z jej magi uskowate grzebienie
wystajce im z cz nie stanowi dla niej adnego zagroenia, ale stworzenia wyglday tak, jakby nie
byy pewne, kim jest, bo ich skrzyowane berdysze broniy jej wstpu. W kocu, kiedy wydawao si ju,
e bdzie musiaa zwolni i co powiedzie - co bardzo by j rozgniewao - dwie prawie nagie bestie
poronite szorstkim futrem odsuny si, pozwalajc jej wej do rodka. Umiechna si do siebie,
zastanawiajc si, jak zabawne byoby obdarcie ich ywcem ze skry.
Minwszy kilka zewntrznych komnat, Aliisza przesza przez prg samej sali tronowej i
dostrzega markiza rozwalonego w nonszalanckiej pozie na tronie, wielkim, ohydnym krzele
wykonanym z koci jego wrogw. Za kadym razem, gdy widziaa jego siedlisko, przypominao jej si,
jak jest ordynarne. Znaa wiele demonw, ktre uwaay siedzenie na kupie koci za swego rodzaju
symbol wadzy i chway. Jej zdaniem podobne zachowanie wskazywao wycznie na brak klasy i brak
subtelnoci. By to gwny przejaw braku wyobrani, jaki zdradza Kaanyr Vhok.
Kaanyr przerzuci jedn nog przez porcz tronu. Siedzia z podbrdkiem opartym na doni, z
okciem na kolanie. Wpatrywa si w grne partie komnaty, najwyraniej zastanawiajc si nad czym.
By niewiadomy jej przybycia.
Podchodzc, Aliisza niemal niewiadomie zacza prowokacyjnie koysa biodrami i odkrya, e
podziwia posta demona w takim samym stopniu, w jakim - jak miaa nadziej - on podziwia j. Demon
mia obuzersko zmierzwione siwiejce wosy i w poczeniu ze skonymi uszami nadaway mu one
wygld dojrzaego, nawet jeli nieco beztroskiego pelfa. Na myl o tych wszystkich podstpach, za
ktrymi tak przepada, kiedy to podawa si na powierzchni wiata za przedstawiciela tej piknej rasy,
usta Aliiszy wykrzywi chytry umieszek.
Kaanyr usysza wreszcie kroki swej maonki i podnis wzrok. Twarz rozjania mu si, cho
Aliisza nie bya pewna, czy sprawi to jej widok, czy te wieci, jakie przynosia. Istota dotara do
pierwszego stopnia podwyszenia i zacza si wspina na gr, pozwalajc sobie na zaledwie cie dsu
na twarzy.
Moja rozkoszna, wreszcie jeste i przynosisz wieci, mam nadziej? - zapyta Kaanyr, prostujc
si i gaszczc po udzie.
Aliisza pokazaa mu jzyk, koyszc biodrami pokonaa dzielcy ich dystans i klapna mu na
kolana.
Ju nie rzucasz si na mnie tak jak kiedy, Kaanyrze - udaa, e si skary, sadowic si
wygodniej. - Kochasz mnie ju tylko przez wzgld na prac, ktr dla ciebie wykonuj.
To niesprawiedliwe, maleka - odpar Vhok, przesuwajc czule do w d jej czarnego, lnicego
skrzyda. - Ani szczeglnie prawdziwe.
Mwic to, pooy jej drug rk na karku, pod byszczcymi czarnymi lokami, i przycisn j do
siebie, caujc dugo i namitnie, a ciarki przeszy jej po plecach. Przez krotk chwil zastanawiaa si,
czy nie zacz mu si opiera, wybierajc jedn z niezliczonych wariacji gry, ktr oboje wydawali si
tak kocha, ale szybko zmienia zdanie. Jego do przesuna si w d jej szyi i zsuwaa si coraz niej.
Jego dotyk bardzo na ni dziaa, a wiedziaa, e gdy usyszy przyniesione przez ni wieci, podobne
gierki sprawi tylko, e czar prynie.
Po chwili Kaanyr i tak odsun si od niej i powiedzia:
Dosy. Powiedz mi, czego si dowiedziaa.
Tym razem Aliisza naprawd si nadsaa. Pieszczoty, jakimi Kaanyr obdarza jej skrzyda i inne
czci ciaa, sprawiy, e dyszaa lekko i bez wzgldu na wane wiadomoci nie bya skonna da si tak
szybko zby. Zastanawiaa si, czy nie zachowa wieci jeszcze przez jaki czas dla siebie, dajc mu
delikatnie do zrozumienia, e nie naley jej lekceway. Moe i rzdzi tym miejscem, ale ona nie bya
jego suc. Bya jego maonk, bya doradczyni, i miaa prawo znale sobie innego kochanka, gdyby
przesta j zadawala. Zaspokojenie alu - crki sukkuba i czowieka - byo wyzwaniem, ktremu tylko
nieliczni potrafili sprosta. Kaanyr do nich nalea. Postanowia mu powiedzie.
Nie zboczyli z drogi, cho jest rzecz oczywist, e wiedz, i si zbliamy. Ich zwiadowcy
zauwayli harcownikw i nadal unikaj kontaktu. Wkrtce przyprzemy ich do Araumycosa.
Jeste pewna, e nie s szpiegami ani nie chc wypowiedzie nam wojny? adnych szybkich
uderze, zanim znikn?
Zadajc to pytanie, Kaanyr z roztargnieniem gaska jedno z jej skrzyde, przyprawiajc aludemona o dreszcz rozkoszy. Wydawa si nie zauwaa jej reakcji.
6

Zupenie pewna. Wyranie zmierzaj na poudniowy wschd, w kierunku Ched Nasad. Za kadym
razem, gdy odcinamy im drog, szukaj innej. Wyglda na to, e s zdecydowani utrzyma ten kurs.
A jednak to nie karawana - zauway. - Nie maj towarw ani zwierzt jucznych. Prawd mwic,
s niezwykle lekko uzbrojeni jak na drowy. Z pewnoci co knuj. Pytanie brzmi, co?
Aliisza znw zadraa, cho tym razem powodem byy tyle pieszczoty Kaanyra, co
podekscytowanie wywoane kolejn wiadomoci.
Z ca pewnoci nie jest to karawana - powiedziaa. - To najdziwniejsza grupa droww
wdrujca po pustkowiach, jak widziaam. Towarzyszy im draegloth.
Kaanyr wyprostowa si, wpatrujc si Aliiszy prosto w oczy, i zapyta:
Draegloth? Jeste pewna?
Kiedy Aliisza kiwna gow, wyd wargi.
Interesujce. Sprawa staje si coraz bardziej intrygujca. Po pierwsze, od kilkudziesiciu dni nie
widzielimy ani jednej elfiej karawany. Po drugie, kiedy grupa droww wyrusza w kocu w drog, id
tdy, czego normalnie staraliby si unika jak zarazy, i wreszcie towarzyszy im draegloth, co oznacza, e
wmieszany jest w to osobicie ktry ze szlacheckich domw. Co oni knuj, na dziewi piekie?
Vhok z powrotem zapatrzy si w mroczn dal i zacz z roztargnieniem pieci sw maonk,
tym razem wodzc delikatnie palcami wzdu jej eber odsonitych przez sznurowanie lnicego
czarnego gorsetu. Alu westchna z rozkoszy, ale zdoaa skupi myli.
To nie wszystko. Podsuchaam ich rozmow, kiedy zatrzymali si, eby odpocz. Jeden z nich,
zdecydowanie jaki mag, szydzi z drowki, ktra wygldaa na kapank.
Jeden z elfw dogryza elfce? To nie potrwa dugo.
I to nie byle jakiej elfce. Zwraca si do niej mistrzyni Akademii.
Kaanyr wyprostowa si na tronie, badajc j wzrokiem.
Naprawd? - zapyta tak zaintrygowanym tonem, e nawet nie zauway, i prawie zrzuci Aliisz
na podog u swoich stp. Alu udao si zachowa rwnowag, ale musiaa wsta, eby nie wyj na
gupi. Zmierzya markiza gniewnym spojrzeniem. Niewiadomy tego Kaanyr cign dalej: - wietnie
si skada. Jedna z najwyszych kapanek w caym Menzoberranzan prbuje przekra si incognito przez
moje malekie wadztwo. I pozwala czarodziejowi wyjeda na siebie z gb. adnych karawan od
ponad miesica, a teraz to. A to ci dopiero!
Kaanyr odwrci si z powrotem do Aliiszy i widzc gniewny wyraz jej twarzy, przekrzywi
gow z zakopotaniem.
Co znowu? Co si stao?
Nie masz pojcia, prawda? - zapytaa ze zoci.
Kaanyr rozoy bezradnie ramiona i potrzsn gow.
W takim razie ja ci nie powiem! - warkna i odwrcia si do niego plecami.
Aliiszo. - Gos Vhoka, gboki i wadczy, sprawi, e ciarki przeszy jej po plecach. By zy, tak
jak chciaa. - Aliiszo, spjrz na mnie.
Zerkna na niego przez rami, unoszc ukowat brew w niemym pytaniu. Wsta z tronu i stan z
rkami na biodrach.
Aliiszo, nie mam na to czasu. Spjrz na mnie!
Wzdrygna si wbrew sobie i odwrcia, eby spojrze w twarz kochankowi. Oczy paay mu, a
ona stopniaa pod ich spojrzeniem. Podsaa si jeszcze troch, eby wiedzia, e nie lubi by karcona, ale
skoczya z gierkami.
Vhok skin lekko gow z zadowoleniem. Twarz lekko mu si rozpogodzia.
Cokolwiek zrobiem, wynagrodz ci to pniej. Teraz musisz tam wraca, eby dowiedzie si, co
si dzieje. Sprbuj spotka si z nimi twarz w twarz i zaprosi ich do nas. Ale bd ostrona. Nie chc,
eby to si dla nas le skoczyo. Jeli do grupy nale wysoka kapanka i draegloth, reszta te moe by
niebezpieczna. Trzymaj Znkanych blisko siebie, otocz ich, ale nie marnuj zbyt wielu ludzi. Ale niech nie
wyglda te na to, e ich powstrzymujesz. Nie...
Aliisza przewrcia oczami, czujc si nieco uraona.
Robiam to ju kilka razy - przerwaa mu gosem ociekajcym sarkazmem. - Chyba wiem, co
robi. Ale...
Podesza bliej do Kaanyra - waciwie wesza w niego - i stana na palcach, obejmujc go
ramionami w pasie i zaplatajc gadk, nag nog wok jego ydki. Przycigna si, przywierajc do
7

niego caym ciaem, i podja:


Kiedy uporam si z tym prociutkim zadaniem - powiedziaa gosem ochrypym od podania - ty
przez jaki czas zajmiesz si moimi potrzebami. - Wysuna si w gr, ugryza go lekko w ucho, po
czym wyszeptaa: - Twoje pieszczoty dziaaj a nadto dobrze, ukochany.
***
Triel nie lubia popada w zadum, ale ostatnio coraz czciej si na tym przyapywaa. Tym
razem, kiedy uwiadomia sobie, e znw jej si to przydarzyo, zdaa sobie nagle spraw, e siedem
pozostaych matek opiekunek spoglda na ni wyczekujco. Drowka zamrugaa i przez chwil
wpatrywaa si w nie, usiujc przypomnie sobie sowa rozmowy, ktre brzczay w tle jej myli.
Pamitaa tylko gosy, nic poza tym.
Zapytaam - powiedziaa matka opiekunka Mizri Mizzrym - jakie inne wyjcia z sytuacji braa
pod uwag na wypadek, gdyby twoja siostra nie wrcia?
Gdy Triel nadal nie odpowiadaa, matka opiekunka o surowym wyrazie twarzy dodaa:
Jakie myli przychodz ci dzi chyba do gowy, prawda, matko?
Triel znw zamrugaa, pod wpywem wstrzsu wywoanego kliwymi sowami Mizzrym
skupiajc uwag na rzeczach istotnych, zamiast na wraeniu pustki, ktre odczuwaa w miejscu, w
ktrym powinna by obecna bogini. Inne wyjcia z sytuacji...
Oczywicie - odpowiedziaa w kocu. - Zastanawiaam si nad tym, ale zanim zagrzebiemy si w
alternatywach, musimy wykaza si cierpliwoci.
Matka opiekunka MezBarris Armgo prychna.
Czy suchaa w ogle tego, o czym rozmawiaymy przez ostatnie pi minut, matko?
Cierpliwo to luksus, na ktry nie moemy ju sobie pozwoli. Tumic powstanie, nadszarpnymy
nasze zasoby magii do tego stopnia, e moe nam si uda - powtarzam, moe - stumi kolejn wiksz
rebeli, gdyby do takiej doszo. Cho nie mam nic przeciwko dobrej bitwie, tumienie nastpnego
powstania niewolnikw byoby marnotrawstwem, gdy jest tylko kwesti czasu, kiedy Gracklstugh czy
ocaleli z Blingdenstone ustal, e jestemy bezbronne, pozbawione...
Tga, arogancka matka opiekunka urwaa, nie chcc, cho zwykle bya bezporednia i
nietaktowna, ubra w sowa kryzysu, ktry zajrza im wszystkim w oczy.
O ile ju o tym nie wiedz - wtrcia Zeerith QXorlarrin, tuszujc niedokoczon myl
MezBarris. - Nawet teraz jedna czy wicej nacji moe zbiera armi, ktra ma stan u naszych bram.
Nowe gosy mog sczy trucizn w uszy poledniejszych istot w Braerynie czy na Bazarze, gosy
nalece do osb na tyle sprytnych, aby ukry wasn tosamo i swoje prawdziwe zamiary. To co, co
musimy wzi pod uwag i przedyskutowa.
O tak - stwierdzia z pogard Yasreana Dyrr. - Tak, siedmy tu i dyskutujmy; nie dziaajmy, nigdy
nie dziaajmy. Boimy si wyj na ulice naszego wasnego miasta!
Ugry si w jzyk! - warkna Triel, coraz bardziej rozsierdzona. Rozwcieczy j nie tylko
kierunek, w jakim potoczya si rozmowa - zarzucenie wysokiej radzie tchrzostwa! - ale rwnie
drwina, niezwykle oczywista zjadliwo sw pozostaych opiekunek. Drwina z niej.
Jeli ktra z nas obawia si chodzi naszymi wasnymi ulicami, nie musi zasiada w radzie. Czy
jeste kim takim, Yasraeno?
Matka opiekunka domu Agrach Dyrr skrzywia si na te sowa, a Triel zdaa sobie spraw, e nie
tylko dlatego, e zrozumiaa, i pozwolia sobie na zbyt wiele. To opiekunka domu Baenre, pono
sojuszniczka domu Yasraeny, udzielia jej tej surowej nagany. Byo to celem Triel. Nadszed ju czas
przypomnie pozostaym opiekunkom, e to ona wci sprawuje tu wadz i nie ma zamiaru tolerowa
podobnej niesubordynacji ze strony ktrejkolwiek z siedzcych wok niej elfek, sojuszniczek czy te nie.
Moe opiekunka QXorlarrin ma racj - powiedziaa cicho Mizri Mizzrym, w oczywisty sposb
prbujc zmieni temat rozmowy. - Moe powinnymy bra pod uwag nie tylko tych, ktrzy wiedz, nie
tylko tych, ktrzy dziaaj przeciwko nam - potajemnie lub otwarcie - ale te tych, ktrzy mog si
przeciwko nam sprzymierzy. Jeli dwie lub trzy nacje pocz przeciwko nam siy...
Nie dokoczya myli. Wszystkie drowki wyglday nieswojo, zastanawiajc si nad sowami
Mizzrym.
Musimy przynajmniej wiedzie, co si dzieje - podja. - Nasza siatka szpiegowska wrd
8

duergarw, illithidw i innych ras nie bya ostatnio wykorzystywana i by moe nie jest tak mocna, jak
bymy chciay. Ale istniejce struktury powinny dostarcza nam wicej informacji o zamiarach
potencjalnych wrogw.
Nasi szpiedzy powinni robi o wiele wicej - odezwaa si Byrtyn Fey. Triel uniosa brew, lekko
zdziwiona, gdy rozwiz matk opiekunk domu Fey-Branche zazwyczaj nie interesoway dyskusje nie
majce wiele wsplnego z jej hedonistycznymi przyjemnociami. - Powinni szuka sabych punktw
naszych nieprzyjaci. Powinni je wykorzystywa, zwracajc zagraajcych nam potencjalnych
sprzymierzecw przeciwko sobie, a moe nawet szuka niezadowolonych wrd naszych tradycyjnych
nieprzyjaci, niezadowolonych na tyle, e mogliby wzi pod uwag nowy sojusz.
Oszalaa? - warkna MezBarris. - Sojusz z kim z zewntrz? Komu mogybymy zaufa? Bez
wzgldu na to, jak bdziemy podchodzi do podobnego przymierza, w momencie, w ktrym ujawnimy,
e nie moemy otrzymywa bogosawiestw od naszej wasnej bogini, potencjalni sprzymierzecy albo
pkn ze miechu, albo popdz podzieli si ze wszystkimi t wiadomoci.
Nie bd taka tpa - odwarkna zaraz Byrtyn. - Wiem, e lubisz wali prawd prosto w oczy, ale
istniej lepsze, bardziej subtelne sposoby zwabienia sojusznika do oa. Potencjalni zalotnicy nie musz
wiedzie o twoich wadach, dopki nie skorzystasz z ich wdzikw.
Niemono obrony naszego wasnego miasta jest zbyt widoczn wad, eby prbowa j ukry rzeka Zeerith, marszczc brwi. - Nasze wasne wdziki musiayby by nader przekonujce, by taki
potencjalny zalotnik nie dostrzeg prawdy. Ten pomys ma jednak pewne zalety.
Wykluczone - owiadczya opiekunka MezBarris, zakadajc na piersi grube ramiona, jak gdyby
uwaaa dyskusj za zakoczon. - Ryzyko odkrycia naszej tajemnicy przez wrogw tylko by wzroso, a
to, co moemy zyska, z pewnoci nie jest tego warte.
To sowa pasztetu, na ktrym nikt nie zawiesi oka - skwitowaa zadowolona z siebie Byrtyn,
przecigajc si ospale, aby mie pewno, e jej wasne krge ksztaty wida wyranie przez przejrzyst
materi skrzcej si sukni. - I to takiego, ktry zawsze stara si przekona samego siebie, e mu z tym
dobrze.
Kilka wysokich kapanek sapno, syszc podobn obelg, ale MezBarris zmruya tylko
czerwone oczy, widrujc Byrtyn morderczym spojrzeniem.
Do tego! - powiedziaa w kocu Triel, przerywajc konkurs piorunowania si wzrokiem. - Takie
utarczki nie maj sensu i nie przystoj adnej z nas.
Patrzya znaczco na MezBarris i Byrtyn dopty, dopki obie nie przestay mierzy si
wciekym wzrokiem i nie skieroway z powrotem uwagi na ni.
Gdyby tylko by tu Jeggred, pomylaa matka opiekunka domu Baenre.
Triel zastanawiaa si przez chwil, czy nie powinno jej niepokoi to, e w trudnych chwilach
znw brakuje jej kojcej obecnoci draeglotha. Ostatnio czsto si na tym przyapywaa i obawiaa si
tego, co to oznacza. Moe za bardzo przyzwyczaia si polega na zewntrznej ochronie, zamiast na
wasnych umiejtnociach. Baa si, e to sabo, a sabo bya zdecydowanie czym, na co nie moga
sobie pozwoli w obecnej sytuacji.
Nie, poprawia si, nie tylko teraz, nigdy.
Ale potrzeba zawierania sojuszy, choby krtkich i przelotnych, bya nieodzown czci jej
ycia.
Moe Byrtyn ma racj, pomylaa. Moe wanie tego potrzeba Menzoberranzan - sojusznika.
Innej nacji, innej rasy Podmroku, ktra pomoe szlacheckim domom, dopki kryzys si nie skoczy.
Triel zacisna zby i pokrcia lekko gow, zdecydowana nie dopuci do siebie podobnie
idiotycznych pomysw.
Nonsens, powiedziaa sobie stanowczo. Menzoberranzan jest najpotniejszym miastem
Podmroku. Nikogo nie potrzebujemy. Zwyciymy jak zawsze dziki sprytowi i podstpowi, a take
przychylnoci bogini. Gdziekolwiek ona jest...
Doskonale wiem, jak si sprawy maj w Menzoberranzan - odezwaa si Triel, po kolei
spogldajc w oczy kadej z opiekunek. - Kryzys, ktry przechodzimy, jest prb - cisz ni
jakakolwiek inna w historii miasta - ale nie moemy pozwoli, eby problemy, z ktrymi si borykamy,
przeszkodziy nam w zdecydowanym rzdzeniu miastem. W chwili, w ktrej zaczniemy si sprzecza, w
chwili, w ktrej przestaniemy stanowi jednolity front wobec innych domw, wobec Tier Breche czy
Bregan Daerthe, zobaczy to rwnie reszta wiata, a wtedy wszystko bdzie stracone. Na razie
9

zachowamy cierpliwo. Dyskusja nad sposobami zaegnania kryzysu jest mile widziana - spokojna,
pena szacunku dyskusja - Triel po raz kolejny skina gow w stron dwch matek opiekunek podobnie jak propozycje nowych sposobw ustalenia, co przydarzyo si Lolth, ale nie ycz sobie
gadania o obawach i tchrzostwie, ani obelg. Tak zachowuj si gupi mczyni albo nisze rasy. My,
tak jak zawsze, zajmujemy si interesami naszych domw i rady.
Tym razem Triel postaraa si zowi spojrzenie kadej matki opiekunki z osobna, po kolei
wpatrujc si w kad par czerwonych oczu, aby mie pewno, e wszystkie obecne dobrze j
zrozumiay - a take, e przekonaa je o wasnej sile.
Powoli, jedna za drug, matki opiekunki skiny gowami, gotowe, przynajmniej na razie, przysta
na dania Baenre.
Sprawowanie wadzy zawsze wymaga subtelnoci, przypomniaa sobie Triel, gdy grupa
rozproszya si i kapanki rozeszy si do swoich domw. Podobnie jak z gitkim pejczem - jeli
wymachujesz nim zbyt wawo, moe si zama na grzbiecie niewolnika, ktrego starasz si do czego
skoni.

10

ROZDZIA 2
Mwiem, e wybranie tej drogi jest bdem - wysapa Pharaun, zatrzymujc si po szaleczym
biegu na eb na szyj.
Korytarz przed czarodziejem koczy si gwatownie. Blokowaa go szarozielona masa gbczastej
substancji, cakowicie wypeniajc sob tunel. Odwrciwszy si w stron, z ktrej nadbieg, mroczny elf
szybko zdj z ramion plecak misternej roboty, rzuci go na skaliste podoe i odsun na bok stop.
Nie ciesz si, Mizzrym - ostrzega Quenthel, ktra pojawia si zaraz za nim, mierzc go
gniewnym wzrokiem.
Pi wowych bw, ktre znajdoway si na kocach ramion bicza umocowanego przy biodrze
wysokiej kapanki Baenre, unioso si i sykiem wyrazio niezadowolenie wywoane zachowaniem
czarodzieja, jak zwykle naladujc nastrj swej pani. Quenthel wyrwaa bat zza pasa i zaja pozycj
obok Pharauna, czekajc.
Draegloth prawie nastpowa wyniosej drowce na pity. Jeggred nis nie jeden, ale dwa cikie
toboy, a kiedy doczy do pary mrocznych elfw, cisn zapasy na ziemi, ani troch nie zmczony ich
dwiganiem. Stwr wykrzywi usta w drapienym umiechu, ukazujc poke ky, po czym odwrci
si i postpi kilka krokw naprzd, aby stan pomidzy Quenthel i czymkolwiek, co mogoby nadej z
przeciwnej strony. W jego gardle narasta niski pomruk.
Mistrz Sorcere nie mia nastroju na znoszenie paskudnego humoru wysokiej kapanki. Z
grymasem na twarzy zacz si zastanawia, jakich czarw uy. Decydujc si na jeden, przeszuka
piwafwi i z kieszeni obszernego paszcza wycign odczynniki, ktrych potrzebowa do utkania
wybranego zaklcia. W kocu wydoby kawaek macki kaamamicy. Ostrzega ich, e jeli pjd t
drog, wpadn w puapk, odradza im to rwnie Valas, ale Quenthel si upara. Jak zwykle to Pharaun
musia ich teraz z tego wyplta.
Nastpna pokazaa si, dyszc ciko, Faeryl Zuavirr. Ambasador Ched Nasad dostrzega blokad
tunelu i z jkiem zsuna z ramion plecak, po czym rzucia go na ziemi obok pakunkw pozostaych. Ze
znueniem wyja z piwafwi ma kusz i stana po drugiej stronie czarodzieja.
S tu za nami - oznajmi Ryld Argith, ktry wypad zza zakrtu wraz z ostatnim czonkiem
druyny droww, Valasem Hune.
Za rosym wojownikiem i drobnym zwiadowc Pharaun widzia czerwony blask wielu par oczu,
ktre si do nich zbliay. Stwory przyglday si im podliwie i czarodziej doliczy si niemal dwch
tuzinw tanarukkw.
Pochylone do przodu, jak gdyby byy garbate, stwory przywodziy na myl orki, cho rysy ich
twarzy o uskowatych, niskich czoach i wystajcych kach byy zdecydowanie bardziej demoniczne.
Byy lekko uzbrojone, poniewa miay skr tward i pokryt usk, ale berdysze, ktre wiele z nich
trzymao w doniach, byy cikie i wyglday wyjtkowo paskudnie.
Pharaun z rezygnacj pokrci gow i przygotowa si do utkania czaru.
Tanarukkowie zawyli z radoci i rzucili si do przodu, dni, jak si wydawao, walki z
przypartymi do muru ofiarami. Kilku z nich zakbio si wok Jeggreda, ktry wznis swj okrzyk
bojowy, sprajc si do skoku i mcc dziko pazurami. Bez wysiku odrzuci w bok jednego z
tannarukw, a ten grzmotn o przeciwleg cian, w pobliu pozycji Rylda.
Pharaun przez chwil przyglda si nieokieznanej sile i zajadoci, z jak walczy draegloth, a
tymczasem dwch kolejnych humanoidw pado od precyzyjnych ci Rozpruwacza, magicznego
wielkiego miecza Rylda Argitha. Stojca obok maga Faeryl wystrzelia z kuszy, po czym pochylia si,
eby j znw naadowa. Quenthel wydawaa si zadowolona, mogc przyglda si swoim podwadnym
przy pracy. Jednak zza zakrtu wypadli kolejni tanarukkowie i czarodziej prawie nie zdy zareagowa,
gdy jeden z nich sprbowa przelizn si przez lini obrony stworzon przez Jeggreda i Rylda.
linicy si, zielonoskry tanarukk skoczy ku czarodziejowi, wznoszc topr do druzgoccego
ciosu. Pharaun by w stanie cofn si tylko na tyle, by uchyli si przed ostrzem, ktre ze wistem
przecio powietrze w miejscu, gdzie jeszcze jedno uderzenie serca temu znajdowaa si jego twarz.
Czarodziej rozwaa wezwanie magicznego rapiera uwizionego w zakltym piercieniu, niewielkim i
porcznym, ale wiedzia, e byby to wysiek daremny. Cienka klinga nie wytrzymaaby uderzenia topora,
a poza tym Pharaun nie by w stanie odsun si na dostateczn odlego od bestii, aby zrobi z niej
uytek. Zaczynao brakowa mu pola do manewru.
11

Kiedy tanarukk wygi grzbiet w pak, wyjc z blu i wciekoci, Pharaun zobaczy za nim
Quenthel, ktra unosia ju rami, aby znw smagn go swoim straszliwym biczem. Tanarukk obrci
si, wci wrzeszczc z furi, i unis wysoko topr do miertelnego ciosu, ale zanim on czy wysoka
kapanka zdoali dokoczy swoje ataki, na krawdzi pola widzenia Pharauna zmaterializowa si nagle
cie - a cie ten sta si Valasem Hune.
Najemny zwiadowca przemkn nisko za plecami zielonoskrego stwora i przejecha jednym ze
swoich kukrisw przez jego cigno podkolanowe, okaleczajc go swym dziwnie zakrzywionym noem.
Z gbokiej rany bryzna na wszystkie strony czarna krew, bestia upada na jedno kolano, wymachujc w
powietrzu rkami i starajc si odnale swojego oprawc. Valas Hune znikn wrd cieni rwnie
niespodziewanie, jak si pojawi.
Quenthel skorzystaa z okazji, eby znw smagn tanarukka biczem - Pharaun zobaczy, jak ky
mij zatapiaj si gboko w twarzy i szyi stwora. Sekund pniej tanarukk krztusi si i kaszla, a twarz
i jzyk spuchy mu od trucizny. Upuci topr i zwin si na ziemi. Targany spazmami, krzycza w mce.
Pharaun uwiadomi sobie, e wstrzyma oddech, wypuci wic gwatownie powietrze z puc i zebra
myli. Czujc odraz do samego siebie za podobny brak dyscypliny, przypomnia sobie o kawaku macki
kaamamicy, ktry wci trzyma w rku. Prostujc si, szybko omit wzrokiem pole bitwy, chcc
ustali, gdzie najlepiej rzuci zaklcie, o ktrym myla.
Wok Jeggreda i Rylda zebra si stos martwych tanarukkw, ale pozostae stwory wci staray
si zbliy do dwjki towarzyszy, warczc i przyskakujc, szukajc okazji do uycia toporw.
Czarodziej zdecydowa, e moe bez trudu umieci zaklcie za tymi kilkoma dzikami
humanoidami, ktre pozostay przy yciu, ale zaraz zawaha si, zaskoczony.
Uwag elfiego maga przykua twarz w odlegym kocu tunelu. Czarodziej zamruga i przyjrza si
jej uwaniej, nie wierzc wasnym oczom. W ciemnociach, obserwujc bitw, czaia si pikna
nieznajoma. Pharaun uzna j za atrakcyjn pomimo tego, e nie by drowk i wygldaa na ludzk
kobiet. Jej twarz okalay czarne loki, a odziana bya w ciasny, lnicy skrzany gorset, ktry opina jej
ksztaty jak druga skra. Kobieta wydawaa si mwi co do ostatniego szeregu humanoidw, wydajc
rozkazy i gestykulujc, ale kiedy zauwaya, e Pharaun si w ni wpatruje, umiechna si z
rozbawieniem, unoszc jeszcze bardziej i tak ju wysokie uki brwi. W tej samej chwili czarodziej
zauway rwnie czarne skrzaste skrzyda wyrastajce jej z plecw. Jednak nie bya czowiekiem.
Pharaun potrzsn gow w zdumieniu. Czarodziej widzia co niestosownego w fakcie, e taka
wspaniaa istota dowodzi oddziaem cuchncych, rozwcieczonych pdemonw. Ale pikna czy nie,
znajdowaa si po drugiej stronie barykady. Przypuszcza, e prdzej czy pniej trzeba si bdzie ni
zaj.
Ale nie tutaj i nie teraz.
Wracajc do pilniejszych spraw, Pharaun skoczy rzuca wybrane zaklcie i pomidzy druyn
droww a tanarukkami pojawi si kb czarnych macek. Kade olize, wijce si rami byo grube jak
jego udo i skrcao si w rne strony, usiujc odnale cokolwiek, wok czego byoby w stanie si
owin. Pharaun zbyt pno zauway, e Ryld powali wrogw, ktrzy zagraali mu bezporednio, i
ruszy naprzd, gotowy zmierzy si z tymi, ktrzy trzymali si z tyu.
Pharaun otworzy usta do krzyku, chcc ostrzec fechmistrza, ale zanim zdoa cokolwiek zrobi,
zobaczy, jak Jeggred apie mistrza Melee-Magthere za obojczyk i odciga go w bezpieczne miejsce.
Chwil pniej jedna z macek owina si wok ciaa martwego tanarukka, ktre leao u stp Rylda, i
zacisna si, miadc trupa. Gdyby fechmistrz wci tam sta, byaby to jego noga.
Pozostae macki zwijay si i smagay powietrze wok siebie, chwytajc zaskoczonych
tanarukkw i owijajc si wok nich. Zgniatane w ich miertelnym ucisku stwory ryczay i wrzeszczay,
miotajc si i gryzc. Na widok zaklcia stojca w kocu korytarza kobieta-demon uniosa tylko brew i
zrobia jeden krok w ty, aby znale si poza zasigiem skrcajcych si czarnych ramion. Wydawaa si
czerpa niezrozumia satysfakcj z faktu, e jej onierze, jeden po drugim, milkn i przestaj oddycha.
Pharaun nie czeka, a czar przestanie dziaa i pikna nieznajoma czy ktry z jej podkomendnych
dosignie jego towarzyszy. Nie chcc bez potrzeby zdradza swoich umiejtnoci, czarodziej prdko
pochyli si i klepn ziemi przed sob. Ostatni raz spojrza na stojc naprzeciwko pikno, a potem
pomidzy nimi wezbraa ciemno. Dokoczywszy zaklcie, natychmiast zacz nastpne - wyj z innej
kieszeni szczypt sproszkowanego klejnotu i utka czar, ktry oddzieli drowy od tananikkw
niewidzialn cian.
12

Magiczna bariera bya odporna na kady zwyky atak, bya w stanie wytrzyma wikszo atakw
magicznych i dawaa czonkom wyprawy czas na znalezienie drogi odwrotu. ciana energii nie moga ich
chroni wiecznie, ale przynajmniej wystarczajco dugo, eby zdyli znale sposb ucieczki. Pharaun
otrzepa donie, odstpujc od niewidzialnej ciany.
wietny pomys - zakpia Quenthel - zamkn nas tutaj. Lepiej bymy wyszli na walce z tymi
brudnymi bydlakami po drugiej stronie ni bezczynnym siedzeniu tutaj.
Ryld usiad zgarbiony nieopodal. Ciko dyszc, zacz czyci kling kawakiem szmatki.
Wyczerpana Faeryl osuna si na ziemi pod przeciwleg cian, usiujc zapa oddech. Tylko Jeggred
i Valas nie wygldali na zmczonych - obaj bez problemu trzymali si na nogach. Zwiadowca podszed
do zapory, eby si jej bliej przyjrze, draegloth krci si koo Quenthel.
Jak ju prbowaem ci powiedzie - odpar Pharaun, przesuwajc doni po powierzchni
wilgotnej, szarej substancji, ktra zagradzaa im drog - to Araumycos. Moe si cign caymi milami.
Czarodziej wiedzia, e w jego tonie wyranie sycha drwin, ale nic go to nie obchodzio.
Quenthel westchna z irytacj, opierajc si o cian korytarza. Araumycos, ogromny grzyb, najbardziej
przypomina tkank mzgu i cakowicie wypenia sob korytarz.
Przynajmniej moemy na chwil przesta ucieka - powiedziaa Quenthel. - Mam do dwigania
tego przekltego tobou.
Warkna, kopic plecak lecy u jej stp. Zacza rozciera ramiona.
Pharaun potrzsn gow, zdumiony uporem wysokiej kapanki. Mag stara si okazywa jej
szacunek, aby dostrzega, jakim szalestwem byo podanie w tym kierunku, ale pomimo jego ostrzee
- i ostrzee Valasa - mistrzyni Arach-Tinilith ze zwyk sobie wyniosoci i tak zmusia ich do
postpienia zgodnie ze swoim yczeniem. Teraz zostali przyparci do rozdtej naroli, dokadnie tak, jak
przewidzia, a ona zamierzaa po prostu zlekceway ten fakt.
Pharaun wyd z rozdranieniem usta, przygldajc si jej ktem oka. Drowka staraa si
rozmasowa zesztywniae ramiona. Czarodziej mg sobie tylko wyobrazi odczuwany przez ni
dyskomfort, ale ani troch jej nie aowa. Cho swj wasny plecak uczyni w magiczny sposb
lejszym, jego rwnie bolay ramiona. By pewien, e byy ju nie tylko otarte, ale i odarte ze skry.
A, tak - powiedzia, wci badajc gbczast narol - wyranie daa nam do zrozumienia, jak
bardzo urga godnoci Baenre - mistrzyni Akademii, ni mniej, ni wicej - jak to uja?... znianie si do
poziomu zwykego niewolnika taszczcego odchody rothe przez grzdki mchu. Chciabym jednak z
caym szacunkiem zauway - po raz kolejny - e to ty podja arcyroztropn decyzj o zostawieniu
naszych niewolnikw i jucznych jaszczurw, sptanych i krwawicych, aby uatwi ucieczk przed tymi
paszczowcami.
Czarodziej doskonale wiedzia, e jego uszczypliwe uwagi zepsuj jej jeszcze bardziej ju i tak
kwany humor, ale naprawd mia to w nosie. Dogryzanie Quenthel dostarczao mu ogromnej
przyjemnoci, nawet w tak trudnej sytuacji.
Pozwalasz sobie na wiele, chopcze - odburkna wysoka kapanka, prostujc si i mierzc go
zowieszczym wzrokiem. - Moe nawet na zbyt wiele.
Wci nie patrzc na ni, Pharaun przewrci oczami, wiedzc, e elfka tego nie widzi.
Najmocniej przepraszam, mistrzyni - powiedzia, czujc, e czas ju zmieni temat. Przypuszczam zatem, e porzucia zamiar odzyskania dbr, ktre twoim zdaniem przechowywane s w
magazynach towarzystwa handlowego Czarny Szpon w Ched Nasad. Nawet jeli prawnie nale one do
domu Baenre, jak chcesz je przewie z powrotem do Menzoberranzan? Ty z pewnoci nie bdziesz ich
nie, a kiedy rozejdzie si wie, e lubisz uywa zwierzt jucznych i poganiaczy jako przynty, nikt
inny te si na to nie zgodzi.
Pharaun zerkn z ukosa na wysok kapank, gwnie dla przyjemnoci, jak czerpa z
przygldania si jej niezadowoleniu.
Grymas na twarzy Quenthel by wyjtkowo kwany, a pionowa bruzda midzy jej brwiami staa
si w peni widoczna, nadajc jej skurczony wygld, ktry mag zaczyna uwaa za nader komiczny.
Czarodziej stumi chichot.
Tym razem udao mi si zale jej za skr, pomyla, szczerzc zby, ale zaraz zauway
Jeggreda, ktry stan pomidzy nimi.
Bestia nachylia si nad czarodziejem i umiech znikn mu z twarzy. Pharaun wstrzyma oddech,
gdy draegloth umiechn si zowrogo. Ogarn go cuchncy oddech demona, od ktrego zrobio mu si
13

niedobrze.
Demon by Quenthel cakowicie posuszny i wystarczyoby jedno jej sowo, by ze zoliw
uciech rozerwa na strzpy czarodzieja czy ktregokolwiek innego czonka druyny. Jak dotd sowo to
nie pado, ale Pharaunowi nie umiechaa si konieczno bronienia si przed demonem, zwaszcza w
takiej ciasnocie, ktra skutecznie uniemoliwiaa mu skorzystanie z posiadanych czarw. Wolaby stawi
czoa Jeggredowi w wielkiej jaskini, ale niestety znajdowali si w ciasnym tunelu, gdzie nie mia jak
uciec przed pazurami bydlaka.
Quenthel odepchna si od ciany i wrd szelestu piwafwi ruszya korytarzem w stron
Pharauna. Pomimo podego humoru i wyjtkowej niezdarnoci, z jak niosa niedawno na plecach swj
baga, udao si jej przybra majestatyczny wygld. Zrozumia, e nie lekcewaya jego kpin. Czekaa
tylko, a jej wierny suga znajdzie si w odpowiedniej pozycji, aby poprze j w trakcie konfrontacji z
magiem.
Bardzo dobrze wiem, co mwiam i co robiam, wic nie musisz przedrzenia moich sw jak
jaki przemdrzay pajac wystawiony w pozacanej klatce ku uciesze gawiedzi. - Wbia w niego wzrok i
nie spuszczaa go. - To misja dyplomatyczna, czarodzieju, ale te dobra nale do mojego domu i wrc
do niego. Dopilnuj tego. Jeli nie uda mi si wynaj karawany, ktra je przewiezie, zrobisz to dla mnie
ty. Ju Jeggred si o to postara.
Przez chwil wpatrywaa si w niego wadczo, a stojcy obok niej Jeggred umiecha si
podliwie. W kocu wyprostowaa si i skina lekko na draeglotha, ktry odsun si, eby obliza
szpony z posoki.
Znajd sposb ominicia tego... czego - rozkazaa Quenthel, wskazujc palcem potn narol,
po czym odwrcia si, wrcia do swojego plecaka i osuna si obok niego na ziemi.
Pharaun westchn i przewrci oczyma, wiedzc, e posun si za daleko. Mia jeszcze
odpokutowa za swoje arty. Spojrza na Faeryl, aby oceni jej reakcj. Ambasador Ched Nasad
potrzsna tylko gow, a wyraz jej twarzy zdradza pogard.
Mylaem, e chocia ty nie bdziesz zachwycona zamiarem ograbienia towarzystwa handlowego
twojej matki - zwrci si do niej ciszonym gosem.
Faeryl wzruszya ramionami i powiedziaa:
To nie moja sprawa. Mj dom tylko dla niej pracuje - dla domu Baenre i domu Melarn. Czarny
Szpon jest ich wspln wasnoci, wic jeli chce okra swoich wsplnikw, kim ja jestem, eby j
powstrzyma? O ile tylko dotr do domu...
Pharaun by zaskoczony tsknot, jaka odmalowaa si na jej twarzy.
Mistrz Sorcere skwitowa odpowied Faeryl mrukniciem i odwrci si, eby po raz kolejny
zbada substancj blokujc im drog. Widzc j po raz pierwszy na wasne oczy, by zafascynowany, ale
jednoczenie rozpaczliwie pragn znale okrn drog. Wiedzia, e Araumycos wypenia cae mile
jaski tej czci Podmroku, ale podrnym udawao si go czasem omin.
Valas, przycinity do powierzchni naroli, wspina si ju po niej, starajc si dosta na sam
gr. Pharaun zauway, e korytarz, ktrym szli, otwiera si na co, co musiao by jak wiksz
pieczar, poniewa strop, podobnie jak sam tunel, gwatownie si wznosi. Czarodziej widzia, e
zwiadowca kieruje si w stron wskiej przerwy pomidzy grzybem a cian jaskini, by moe w nadziei
przecinicia si przez ni, cho dokd, Pharaun nie mia pojcia.
Pharaun uwaa, e drobny najemnik z Bregan Daerthe jest nieco nieokrzesany, ale mimo to
cieszy si, e ten ylasty przewodnik towarzyszy im w podry.
Jak dugo to co bdzie dziaa? - spytaa Faeryl, patrzc w stron atramentowej czerni.
Pharaun by zaskoczony, e drowka odezwaa si do niego.
Czarodziej przypuszcza, e omielia j ich wczeniejsza rozmowa. Nie zadajc sobie trudu
spojrzenia na ambasador, Pharaun kontynuowa ogldziny - wyczarowa na koniuszku palca pomyk,
ktrym zacz opala grzyba. W miejscach, w ktrych ogie dotkn naroli, ta poczerniaa i uscha, ale
nie udao mu si wypali dziury, ktra by dokd prowadzia.
Niedugo - odpar.
Wyczu bardziej ni zobaczy niepokj wywoany jego bezceremonialn uwag. Czarodziej
umiechn si wbrew sobie, rozbawiony sytuacj, w jakiej znalaza si Faeryl. Jeszcze nie tak dawno
rozpaczliwie pragna wyruszy w t podr, wrci do swojego miasta. Bya zdesperowana do tego
stopnia, e prbowaa wymkn si potajemnie z Menzoberranzan, naraajc si przy tym na gniew Triel
14

Baenre, najpotniejszej opiekunki w miecie. Oczywicie nie udao jej si. Zostaa schwytana u bram
miasta i skoczya jako winiarka suca Jeggredowi za zabawk. Pharaun potrafi sobie tylko
wyobrazi, w jaki sposb draegloth mg si z ni zabawia, ale jakim cudem Zuavirr zostaa przez Triel
uaskawiona i wysana wraz z nimi na wypraw do Ched Nasad.
W kocu Faeryl osigna to, czego pragna, ale czarodziej nie by pewny, czy nadal bya z tego
powodu zadowolona, pomimo swoich wczeniejszych uwag. Nawet gdyby udao jej si dotrze do domu,
czekaa j perspektywa powiadomienia swojej matki, opiekunki domu Zuavirr, e Quenthel przybya, aby
zabra wszystko. Wszystko bez wyjtku. Bez wzgldu na prawdopodobiestwo takiego posunicia i
zdolno druyny do wprowadzenia go w czyn tak, aby unikn przy tym przeszkd ze strony domu
Melarn, Faeryl i jej matka bd musiay si znale w samym rodku konfliktu. Nie chciaby by na jej
miejscu.
Na dodatek za kadym razem, kiedy Jeggred choby spojrza w jej stron, Faeryl wzdrygaa si i
odsuwaa. Demon wydawa si czerpa z tego przyjemno i korzysta z kadej okazji, eby jeszcze
bardziej wytrci ambasador z rwnowagi wymownym umiechem, oblizaniem warg lub umylnymi
ogldzinami ostrych jak brzytwy pazurw. Dla Pharauna byo rzecz jasn, e Faeryl jest bliska utraty
panowania nad sob. Gdyby do tego doszo, mogli zosta zmuszeni do oddania jej draeglothowi, eby raz
na zawsze mie spokj.
Pozostawaa jeszcze, rzecz jasna, kwestia prowiantu. Faeryl, podobnie jak pozostali czonkowie
druyny, bya zmuszona dwiga wasny dobytek ju prawie od dziesiciu dni, do czego adna wysoko
urodzona elfka nie bya przyzwyczajona. Poruszanie si lektyk noszon przez niewolnikw i tragarzy
byo bardziej w jej stylu; dotyczyo to rwnie Quenthel. Porzucenie eskorty w celu zmylenia pocigu
byo godn ubolewania, ale jednak koniecznoci, a cho Jeggred by w stanie nie wiksz cz
bagay, pozostali wci musieli dwiga spore brzemi. Pharaun nie mg wic wini Faeryl, jeli
zastanawiaa si, czy caa ta podr nie jest jedn wielk pomyk.
Zachowanie Quenthel wskazywao na to, e kapanka ju wie, a moe po prostu nie obchodzi j
to, e milczenie Lolth dotkno rwnie Ched Nasad, i e ich wyprawa badawcza zaczyna coraz bardziej
przypomina zbrojny wypad. Pharaun nie mia nic przeciwko temu, ale podejrzewa, e Ched Nasad ma
im do zaoferowania co wicej ni skadnic magicznych drobiazgw.
Zerkajc po raz kolejny na wasny plecak i czujc napite minie ramion, Pharaun bodaj ju po
raz dziesity tego dnia poaowa, e nie potrafi wezwa magicznego dysku, ktry unisby wszystkie ich
zapasy. Tyle szlachetnych domw korzystao stale z tak uytecznego zaklcia, e matki opiekunki
zazwyczaj nalegay, eby ich domowi czarodzieje opanowali zdolno posugiwania si nim w trakcie
nauki w Sorcere, filii Akademii ksztaccej magw. Jednak Pharaun nigdy nie zada sobie trudu, eby si
z nim zapozna, poniewa posiada plecak o magicznie zwikszonej pojemnoci. Nawet wypakowany
wszystkimi jego grimuarami, zwojami i przedmiotami codziennego uytku way uamek tego, co
normalny baga. Poza tym w Akademii, kiedy potrzebowa przetransportowa co za pomoc
magicznego dysku, w pobliu zawsze krcio si wielu studentw, ktrzy mogli zrobi to za niego.
Jednak...
Pharaun odepchn od siebie t myl, mwic sobie po raz dziesity, e jego magia jest zbyt
cenna. Bogini Lolth z niewiadomych przyczyn wci milczaa, nie obdarzaa ask magii objawie adnej
ze swoich kapanek, przez co wadza i moliwoci Quenthel oraz Faeryl byy znacznie ograniczone.
Dzikie tereny Podmroku nie byy miejscem dla kogo bezbronnego. Poza tym niema satysfakcj dawao
mu przygldanie si jak Quenthel, wysoka kapanka Arach-Tinilith, filii Akademii ksztaccej kapanki, z
mozoem dwiga swj tob.
Quenthel pocigna nosem, wyrywajc Pharauna z zadumy. Wysoka kapanka wskazaa
zwiadowc, ktry wci si wspina. Wida mu byo ju tylko nogi. Reszta znikna w szczelinie
pomidzy cian jaskini a grzybem.
Twj przyjaciel szuka przejcia na drug stron - zwrcia si do Rylda. - Przesta myle o
niebieskich migdaach i pom mu. - Odwrciwszy si do Pharauna, dodaa: - Ty te.
Decydujc, e na razie wystarczajco da si jej we znaki, zwaszcza e Jeggred znajdowa si w
pobliu, Pharaun umiechn si i skoni nisko, wymachujc przy tym zamaszycie piwafwi, po czym
znw zaj si badaniem Araumycosa.
Gdy doczy do niego Ryld, czarodziej wymamrota:
W takich chwilach najatwiej doceni jej urok, co?
15

Nie powiniene jej drani - odmrukn Ryld, przesuwajc si wzdu grzyba i sigajc po krtki
miecz. - Tylko napytasz nam biedy.
Fechmistrz zamachn si na prb, odcinajc skrawek naroli, ktry upad na ziemi u jego stp.
Schyli si, eby go podnie, ale kawaek grzyba zaczyna ju czernie i gni.
Chcesz chyba powiedzie sobie, mj dzielny przyjacielu - odpar czarodziej, wyjmujc flakonik
kwasu z kieszeni ukrytej w poach piwafwi i wylewajc jego zawarto na powierzchni grzyba. Obawiam si, e zanim dotrzemy do Ched Nasad, napytam jej sobie tyle, e starczy dla nas wszystkich.
Kiedy ciecz pokrya narol, ta zacza skwiercze i czernie.
Ryld znieruchomia i rzuci okiem na przyjaciela. Wojownik sprawia wraenie zaskoczonego.
Pomimo wieloletniej przyjani Pharaun wiedzia, e nawet Ryld od czasu do czasu uwaa jego
zachowanie za prostackie.
To cena, jak pac za ujmujc osobowo i byskotliwo umysu, pomyla kwano.
Przyglda si, jak kwas wyera w grzybie cakiem spory otwr. Za nim wci wida byo grzyb.
Moemy prbowa wypali albo wyci sobie przejcia w tym czym do usranej mierci - zrzdzi
Ryld, idc dalej wzdu zapory i zatrzymujc si dokadnie pod miejscem, w ktrym znikn Valas. - Nie
sposb stwierdzi, jak ma grubo.
To prawda, ale to i tak fascynujce. Do tej pory zdoaem ustali, e mona to co uszkodzi za
pomoc kwasu, ognia i poprzez odcicie kawaka. W kadym razie fragmenty, ktre usuwaem, tworz
po prostu czarn, zgni mas. Niesamowite, ciekawe, czy...
Mam nadziej, e nie chcesz mi przez to powiedzie, e marnujesz wszystkie swoje potne
zaklcia na to co? - zapyta Ryld, zerkajc na wci zaciemnion cian magii za ich plecami. - Twoje
sztuczki mog nam by za chwil bardzo potrzebne.
Nie bd niemdry, mj biegy w sztuce szermierki towarzyszu - odpowiedzia Pharaun,
wpychajc z powrotem do kieszeni kawaek rowego kamienia. - Z moim talentem mam ich do, eby
starczyo dla wszystkich, nawet naszych czarujcych przeladowcw.
Ryld chrzkn i w tej samej chwili spory kawa grzyba uderzy w ziemi u jego stp, zaczynajc
ju czernie. Ryld zrobi krok do tyu, schodzc z linii ognia. W miejsce, w ktrym sta, spado jeszcze
kilka kawakw.
Wyglda na to, e Valas si dokd przebija - zauway Pharaun, spogldajc tam, gdzie jeszcze
do niedawna wida byo zwiadowc. - Ciekawe, czy eksperymentuje, czy te znalaz jakie wyjcie.
Czarodziej wycign szyj, starajc si co zobaczy.
Tu jest przejcie! - zawoa Valas, znw widoczny w caoci. - Chodcie!
Oto i odpowied na moje pytanie. Czas na nas - powiedzia Pharaun, odwracajc si do
pozostaych czonkw grupy. Wskaza Quenthel i Faeryl miejsce, gdzie wida byo zwiadowc. - Ju za
chwil moja ciana przestanie dziaa.
Drowy i draegloth uniosy si w powietrze, co umoliwiay im insygnia ich domw. Jedno za
drugim zniknli w jakim niewidocznym otworze, a na dole zosta sam Pharaun. Czarodziej zacz
wznosi si za pomoc magii, po raz pierwszy uwiadamiajc sobie, jak si cieszy, e nie musz walczy
z pozostaymi tanarukkami.
***
Aliisza przygldaa si z umiechem, jak ostatni podlegli jej tanurukkowie dygocz i zastygaj
nieruchomo. Czarne macki, ktre ich zabiy, wci skrcay si i mciy powietrze, szukajc czego,
czego mogyby si uczepi. Alu-demon uwaaa, eby nie znale si w ich zasigu, cho wiedziaa, e w
razie potrzeby potrafiaby usun je za pomoc magii. Prawd mwic, moga interweniowa i
rozproszy czar, ratujc swoich podkomendnych, jednak postanowia inaczej, ale nie dlatego, e obawiaa
si utraty zaklcia. Przede wszystkim bya ciekawa.
Aliisza wiedziaa, e mroczne elfy i ich demon wiele potrafi, mona si tego byo po nich
spodziewa. Wycofaa si tym samym korytarzem, ktrym przysza, wiedzc, e przynajmniej dwjka
droww j widziaa. A jednak wci si odwracali, jak gdyby uciekali. Aliisza wtpia, by pojawili si tu
z powodw majcych jakikolwiek zwizek z Kaanyrem Vhokiem.
Alu nie tracia czasu na powrt do punktu, z ktrego wyruszya z oddziaem, i doczya do
wikszych si, ktrych oddzia by czci, si, ktrymi dowodzia.
16

Przedostali si na wyszy poziom - oznajmia kbicym si bezadnie tanarukkom, kierujc je


now tras. - Odetniemy im drog przy Czarnym Zbie. Nie zwlekajcie. Poruszaj si szybko.
Zgraja humanoidw z pomrukiem ruszya w drog i po kilku minutach dotara do wielkiego
skrzyowania zwanego przez legiony Czarnym Zbem. Bya to ogromna, wielopoziomowa komnata, w
ktrej zbiegao si wiele rnych korytarzy. Aliisza nie bya nawet pewna, do czego uyway jej
krasnoludy, ktre j wyciosay. Znaczn jej cz wypeniaa kolonia grzybw zwana przez mny ludek
Araumycosem. Byo tam jednak wiele czynnych korytarzy, z ktrych czsto korzystay patrole
Znkanych Legionw, i alu wiedziaa, e jeli drowy nie zmieniy trasy za pomoc jakich czarw, tunel,
ktrym uciekay, musia je tu w kocu doprowadzi.
Alu-demon wci rozwaaa, co powinna zrobi w razie konfrontacji z elfami, kiedy jej niewielki
batalion zatrzyma drugi odzia tanarukkw, ktremu rozkazaa odci drowom inn drog ucieczki.
Co tu robicie? - zapytaa sieranta, cho, prawd powiedziawszy, bya zadowolona z posikw. Wysaam was do Komnaty Kolumnowej, ebycie wypatrywali wszystkich, ktrzy nadejd z pnocy.
Tak - odpar sierant, zwalisty humanoid, o dobr gow wyszy od swoich podkomendnych i
mwicy niewyranie z powodu sterczcych kw. - Ale otrzymalimy wiadomo, e zauwaono due
siy szarych krasnoludw przemieszczajce si przez poudniow cz Ammarindaru, a drugi patrol,
stacjonujcy dalej na pnoc i wschd, zupenie znikn.
Na Otcha - wyszeptaa Aliisza. - Co si dzieje?
Zastanawiaa si przez chwil, po czym wydaa mniejszemu oddziaowi tanarukkw rozkaz
powrotu do paacu Vhoka, aby powiadomi go o sytuacji, za sama wraz z reszt si podja pogo za
drowami.
Oni co o tym wiedz, - powiedziaa sobie, wyruszajc w drog, - a ja dowiem si, co.
***
Pharaun nie podskakiwa ju, kiedy Ryld, skradajcy si chykiem ladem druyny, docza do
nich niespodziewanie, wic nie zareagowa, kiedy wojownik zmaterializowa si nagle wrd nich.
Poniewa Rozpruwacz wci tkwi w pochwie przewieszonej przez plecy mistrza Melee-Magthere,
Pharaun wiedzia, e w tej chwili nie grozi im adne niebezpieczestwo. Mimo to przyglda si z uwag,
jak jego stary przyjaciel zdaje Quenthel raport w migowym jzyku droww.
Nasi przeladowcy znw wpadli na nasz trop, - zasygnalizowa rosy wojownik. - Kilka
oddziaw, odcinaj nam drog.
Wowe gowy zasyczay, naladujc irytacj swej pani, ale Quenthel uciszya je szeptem.
Kiedy nas dogoni? - zapytaa.
W ciemnoci Pharaun zobaczy, e Ryld wzrusza ramionami.
Moe za dziesi minut, nie wicej.
Musimy odpocz, przynajmniej jeszcze chwil, - odpara Quenthel. - Poza tym Valas jeszcze nie
wrci. Ustal, ktrdy poszed.
Wskazaa rozwidlenie drg. Ryld kiwn gow i ruszy zbada ciany rozgaziajcego si na trzy
odnogi tunelu. Jeli Valas zostawi jaki lad w korytarzu, ktry wybra, znajdzie go i bd mogli ruszy
dalej.
Pharaun westchn, aujc, e kiedykolwiek zaproponowa t drog do Ched Nasad. Podr przez
wadztwo Kaanyra Vhoka bya ryzykownym przedsiwziciem, ale Quenthel w kocu si upara,
przedkadajc szybko nad bezpieczestwo. Tak wic druyna wdrowaa przez Ammarindar, staroytn
dzieraw jeszcze bardziej staroytnej krasnoludzkiej nacji, ktra wygina dawno temu.
Pharaun wiedzia, e Kaanyr Vhok zacz roci sobie prawa do tych terenw po upadku Bram
Pieka, twierdzy znajdujcej si w prostej linii nad nimi gdzie w wiecie Ponad. Z tego, co Pharaun
sobie przypomina, markiz Vhok, demon, by wyjtkowo niesympatycznym gospodarzem. Wikszo
karawan unikaa tego skrawka Podmroku, wic korytarze, ktrymi podrowali, byy rzadko uczszczane
i Pharaun mia nadziej, e dziki temu atwiej im bdzie zachowa tajny charakter misji.
Lecz cho starali si porusza chykiem, ich obecno nie usza uwadze sug Vhoka i kilka patroli
markiza znw ich cigao. Pharaun mia pocztkowo nadziej, e przeciskajc si przez Araumycosa,
zgubili tanarukkw, ale pniej uwiadomi sobie, e wiedzieli oni - a raczej kobieta-demon - dokadnie,
dokd zmierza wyprawa, nawet jeli nie wiedzieli tego sami jej czonkowie. Czarodziej nie mia adnych
17

wtpliwoci, e kolejne oddziay prbuj zaj ich z boku i odci im drog, zanim drowy opuszcz te
strony i znajd si poza zasigiem Vhoka. Pytanie brzmiao, czy tym razem znw uda im si uj
patrolom?
Menzoberranzanczycy nie mogli sobie pozwoli na spotkanie z demonem. Z powodu wiadomoci,
jakie posiadali, unikanie kontaktu z waniejszymi rasami Podmroku byo spraw najwyszej wagi. A
jednak Pharaun mia przeczucie, e nie bdzie to atwe. aden etap podry do Ched Nasad nie bdzie
atwy, tego by pewien. Kady ruch by ryzykowny, zupenie jak na planszy do gry w sav.
Decyzja Quenthel o pozbyciu si nadprogramowego bagau - i tragarzy - okazaa si na swj
sposb fortunna. Po wyrzuceniu rzeczy, przy zabraniu ktrych upieraa si pocztkowo wysoka kapanka,
mogli zwikszy tempo. Mag zerkn na Quenthel, wiedzc, e drowka miota si midzy narzuceniem im
jeszcze szybszego tempa, a pochorowaniem si od niesienia uprzykrzonego plecaka, od ktrego obwisay
jej ramiona, kiedy mylaa, e nikt nie patrzy. Pharaun przypuszcza, e poradziliby sobie z jeszcze
mniejsz iloci bagau, a Quenthel mogaby sobie uly, wyrzucajc cz niepotrzebnego prowiantu,
zanim dotr do Miasta Pajczyn. Jeli czeka ich kolejna starcie ze zgraj Vhoka, dojdzie do tego prdzej
ni pniej.
Zupenie jakby wiedzia, e czas nagli, pojawi si Valas, a za nim Ryld i Jeggred. Zwiadowca
podbieg do rozwidlenia tunelu i kucn pod jedn ze cian, z roztargnieniem bawic si jedn z byskotek
ozdabiajcych jego kamizel.
Kiedy Pharaun i Quenthel podeszli bliej, Valas zacz gestykulowa:
Nasza droga prowadzi do wielkiej komnaty.
Valas wskaza korytarz, z ktrego wanie wrci.
Co tam jest? - przekazaa niecierpliwie Quenthel.
Zwiadowca wzruszy ramionami.
Znowu grzyb, ale tym razem nie blokuje nam drogi. Jestemy ju prawie poza zasigiem Vhoka.
A wic w drog, - rzucia Quenthel. - Mam do tego miejsca.
Valas kiwn gow i grupa znw ruszya w drog. Korytarze, ktrymi prowadzi ich zwiadowca,
wyciosane ze skay Podmroku przez zrczne krasnoludzkie rce, stay si znw szerokie i gadkie.
Wygldao na to, e zmierzaj w dobrym kierunku, jako e Faeryl raz czy dwa zauwaya, e okolica
zaczyna jej si wydawa znajoma. Uwierzyli, e przy odrobinie szczcia wkrtce znajd si poza
wadztwem Kaanyra Vhoka i w obrbie patrolowanych przedmie Ched Nasad. Quenthel sprawiaa
wraenie zadowolonej, mogc tym razem pozostawi Valasowi i Ryldowi interpretacj staroytnych
runw Dethek wyrytych na gwnych ulicach opuszczonego przed wiekami krasnoludzkiego miasta i i
tam, dokd poprowadzili. Pharaun by jej za to gboko wdziczny. Im szybciej dotr do Ched Nasad,
tym lepiej dla jego samopoczucia, przynajmniej fizycznego.
Mag rozwaa wysunicie pewnej propozycji, zasugerowanie Quenthel, eby przekroczyli granice
miasta w sposb dyskretny. Nie zdziwiby si wcale, gdyby wysoka kapanka chciaa wkroczy tam z
opoczcym na wietrze sztandarem i zada widzenia z najpotniejszymi przedstawicielami
szlacheckich domw, aby mc powiedzie im wszystkim, e zabiera to, co do niej naley, i do diaba z
Ched Nasad. Musia znale sposb przekonania jej, eby przekna dum i postpowaa rozsdnie.
Byoby dla nich wszystkich o wiele lepiej, gdyby nie zwracali na siebie uwagi, przynajmniej na ulicach.
Poza tym, pomyla Pharaun, dlaczego miabym zosta gociem bandy matek opiekunek? Zajazd,
zwaszcza wyjtkowo ekskluzywny zajazd, bdzie o wiele lepszym rozwizaniem.
Szkopu w tym, jak przekona do tego Quenthel. Najlepszym wyjciem wydawao si wmwienie
jej, e sama wpada na taki pomys, ale zadanie to wymagao delikatnoci. Zdoaa ju udowodni, e
trudno ni kierowa.
Bdziesz naciska zbyt mocno, a zruga ci tylko za to, e jeste mczyzn. Bdziesz naciska
zbyt sabo, a bdzie zbyt zajta dsaniem si, eby zapa haczyk. Pharaun by w stanie wymyli kilka
argumentw, ktrymi mgby j przekona, zamiast prbowa skoni j do tego podstpem, ale wiedzia,
e w przypadku Quenthel mona byo zedrze gardo, a ona i tak gotowa bya odmwi.
Pharaun uwiadomi sobie nagle, e korytarz zaczyna si wznosi, i to do stromo. Drow
podnis gow i zobaczy, e pozostali z mozoem podchodz pod gr. Kiedy znaleli si na szczycie
wzniesienia, zatrzymali si, a Faeryl odezwaa si pgosem, wskazujc co w oddali. Ciekawy, co
takiego zauwayli towarzysze, czarodziej przyspieszy kroku, a kiedy zrwna si z nimi, przystan. Jego
oczom ukazaa si wielka, blado owietlona pieczara. Sdzc po krzywinie cian, bya naprawd
18

olbrzymia, ale ponad poow niej wypenia ogromny grzyb. Pharaun pokrci gow, bdc pod jeszcze
wikszym wraeniem Araumycosa. Caa narol stanowia jeden organizm. To, e to, co widzia przed
sob, stanowio inn cz tego samego organizmu, ktry napotkali ponad godzin wczeniej, byo
niesamowite, ale wiadomo, e to, co widzia, przynajmniej do tej pory, stanowio zaledwie drobn
czstk caoci, sprawio, e zakrcio mu si w gowie.
Jaskinia powstaa w naturalny sposb, a jej cech charakterystyczn stanowi czarny jak heban
stalaktyt, niezwykle podobny do wielkiego ka, ktry zaczyna si wanie wgryza w grzyba. Wszdzie
wida te byo lady krasnoludzkiej roboty kamieniarskiej. Drowy znalazy si do wysoko, jako e
korytarz wychodzi na ograniczon balustrad pk skaln w odsonitej cianie jaskini. Z lewej strony
wystpu schodzia w d rampa, do szeroka, by pomieci obok siebie kilka wozw, opadajca kilkoma
zakosami na samo dno. Tam gadka brukowana droga prowadzia do skrzyowa z innymi drogami, ktre
biegy ku kolejnym rampom, aby wreszcie poczy si z kilkoma tunelami. Wiele drg po prostu znikao
pod potnym, ziemistoszarym grzybem.
Pharaunowi cae to miejsce mogoby si wyda maym miasteczkiem, przypominajcym cz
Menzoberranzan, gdyby nie dwie istotne rnice. Pierwsz z nich stanowia rozpoznawalna na pierwszy
rzut oka odraajca krasnoludzka architektura, toporna, grubo ciosana i nieefektowna. Drug
przymione, ale wszechobecne wiato, ktre wydawao si pada zewszd, nadajc komnacie, waciwie
wszystkim kamiennym powierzchniom, blady, chorobliwie szary blask. W Menzoberranzan aksamitn
czer przeamyway intensywne fiolety, zielenie i bursztyny rozproszone po caym dnie i sklepieniu
jaskini. Tutaj wszystko byo widoczne, arzyo si mikkim, magicznym blaskiem, cho nic nie miao
koloru.
Czarodziej tskni za domem, pragn usi na jednym z balkonw Akademii i spojrze na miasto.
akn choby tak prostej przyjemnoci jak obserwowanie Narbondelu, jego czerwonego aru
odmierzajcego upyw godzin. Na pustkowiach Pharaun odkry, e bez wielkiego zegara Miasta Pajkw
zupenie traci poczucie czasu, cho posiada inne, magiczne rodki, pozwalajce mierzy jego upyw.
Przez krtk chwil Pharaun zastanawia si, czy jeszcze kiedykolwiek ujrzy Menzoberranzan i poczu
ukucie. Czego? Smutku? Czy tak wanie wyglda smutek? Byo to dziwne uczucie i mag postanowi
odepchn je od siebie.
Potrzebna ci gorca kpiel, Mizzrym, a potem masa w wykonaniu wykwalifikowanego
masaysty i nawet nie zauwaysz, kiedy wrcisz do siebie.
Z t pocieszajc myl czarodziej wyprostowa si i zainteresowa si na powrt towarzyszami.
Valas schodzi w d rampy i znalaz si ju na pierwszym zakrcie. Z miejsca, w ktrym sta
Pharaun, drobny zwiadowca wydawa si naprawd maleki, co pozwolio mistrzowi Sorcere lepiej
oceni ogrom jaskini. Quenthel, Faeryl, Jeggred i Ryld opadali tymczasem zwart grup ku nastpnemu
odcinkowi trasy i byli ju w poowie drogi na d. Pharaun zachichota, zastanawiajc si, jak te daje
sobie rad mistrzyni Akademii, wci zmagajc si ze swoim bagaem.
C, pomyla Pharaun, gorca kpiel czeka.
Zrobi dwa kroki w stron krawdzi pki, aby pj w lady wysokiej kapanki i pozostaych,
kiedy wyczu, a raczej usysza, jakie poruszenie za swoimi plecami.

19

ROZDZIA 3
Khorrl Xornbane mimowolnie napi minie, gdy drzwi prowadzce do kabiny, w ktrej czeka,
odsuny si czciowo. Rka instynktownie zacisna mu si na noszonym przy boku podwjnym
toporze. Duergar nie rozluni si nawet wtedy, gdy Zammzt wsun si cicho przez wsk szpar i usiad
na wycieanej awie po drugiej stronie stou. Wyjrza ostronie na widoczny przez wci uchylone drzwi
korytarz, starajc si wypatrzy kogo, kto mgby si czai w cieniu, obserwujc ich spotkanie. Byo tam
tylko trzech osobnikw i aden z nich nie wydawa si zwraca najmniejszej uwagi na Zammzta. Dwa
ubrane na kupieck mod drowy, prowadzone przez trzeciego, ktry musia by posugaczem w
Poncym Pucharze, skieroway si do nastpnej kabiny i znikny w rodku. Khorrl zmarszczy brwi,
gdy sucy zatrzyma si na chwil i przekrzywi gow na bok, najwyraniej suchajc gosw
dobiegajcych ze rodka, ale byy zbyt ciche, by krasnolud mg co dosysze.
Po prostu przyjmuje zamwienie, pomyla duergar. Nie ma powodw do obaw.
Pomimo to Khorrl wiedzia, e nie uspokoi si przez nastpnych kilka minut. Nie byby to
pierwszy raz, gdy jaki gupiec pozwoli si ledzi podczas spotkania z krasnoludzkim najemnikiem, a
on ju nigdy wicej nie chcia znale si w podobnej sytuacji, wzity z zaskoczenia i przyparty do muru.
Wwczas ledwo udao mu si uj z yciem, ale zszarga sobie opini. To najbardziej go rozwcieczyo.
Kiedy w kocu mia pewno, e nikt nie przyglda im si ukradkiem, uspokoi si nieco, cho
musia w tym celu wiadomie poluni uchwyt na drzewcu broni. Spojrza przez st na Zammzta,
zauwaajc brak jakichkolwiek insygniw na prostym ubrania drowa. Zammzt rozpar si na wycieanej
awie, na jego ustach igra cie umiechu. Chocia Khorrl nie uwaa si za wielkiego znawc mskiej
atrakcyjnoci, zwaszcza u innych ras, byo dla niego rzecz jasn, e twarzy Zammzta nie mona uzna
za godn uwagi. Drow wyglda po prostu zbyt pospolicie. Jeli nie suy ju jakiemu szlacheckiemu
domowi, nigdy nie udaoby mu si zosta nikim wicej ni zwykym rzemielnikiem, kim nieco lepszym
od niewolnika, ale niewiele lepszym. Khorrl przypuszcza, e ratuje go jedynie fakt, i jest takim
wietnym negocjatorem.
Zapewniam ci, e nikt mnie nie ledzi - odezwa si Zammzt, wyrywajc duergara z zadumy. Gdyby kto prbowa za mn i, wiedziabym o tym, zreszt nikt nie mia po temu najmniejszych
powodw.
Dlaczego sdzisz, e si tego obawiam? - zapyta Khorrl, sadowic si wygodniej. - Jeszcze nie
zdyem ci o nic oskary.
Kwany wyraz twojej twarzy i ukradkowe spojrzenia, jakie wci rzucasz w stron drzwi,
wyranie o tym wiadcz - odpar mroczny elf. - Ale nie dziwi ci si. Bez wtpienia ucieszy ci
wiadomo, e obserwowaem twoje przybycie z bezpiecznego miejsca i wiem, e ciebie rwnie nikt nie
ledzi.
Khorrl znw lekko zesztywnia, nie mogc si zdecydowa, czy powinien si czu uraony, czy
by pod wraeniem. Niewiele istot zdoao obserwowa go niepostrzeenie, z pewnoci nie w ostatnich
latach. To, e nie zauway Zammzta, byo zaskakujce, o ile drow mwi prawd. Duergar zmruy oczy,
zastanawiajc si, czy mroczny elf zwyczajnie nie kamie, eby zrobi na nim wraenie. Wtpi w to,
jednak...
Czujesz si zatem wystarczajco pewnie, eby rozmawia swobodnie, co? - zapyta Khorrl, chcc
sprawdzi, jaka bdzie reakcja jego towarzysza.
Zammzt umiechn si nieco szerzej i machn lekcewaco rk, kierujc spojrzenie na st
przed sob.
Oczywicie - odpar. - Chocia mylaem, e wolisz zaczeka, a suba przyniesie nam co do
picia.
Ju odprawiem sucego - odpowiedzia Khorrl, powtarzajc lekcewacy gest drowa. - Nie pij,
kiedy zaatwiam interesy.
O czym doskonale wiem, mistrzu Xornbane, znam twoj reputacj. Ja jednak poprosiem
zawczasu o przyniesienie nam napojw. Wydaje mi si, e wanie sysz kroki.
Khorrl spojrza w stron szpary w drzwiach, jednoczenie otwierajc usta, eby zauway, e on
niczego nie syszy. Zacz odwraca si z powrotem w stron Zammzta, ale zaraz znw si obrci, bo na
kocu korytarza zobaczy posugacza nioscego tac z napojami. Krasnolud znw zamkn usta, patrzc,
jak sucy najpierw zanosi cze trunkw do ssiedniej kabiny, po czym rusza w ich stron. Widocznie
20

oprcz umiejtnoci ledzenia innych, Zammzt mg si rwnie pochwali nadzwyczajnym suchem. Po


przyniesieniu trunku i upewnieniu si, czy duergar nie zmieni przypadkiem zdania i nie yczy sobie
napi si czego, sucy wyszed. Zammzt wycign rk i zasun do koca drzwi.
Myl, e moemy bezpiecznie porozmawia o interesach - oznajmi mroczny elf. Czerwone oczy
bysny mu z zadowolenia, gdy pocign yka z oszronionego kufla.
Khorrl przyglda si drowowi przez dusz chwil, zanim w kocu skin gow.
Suma jest do przyjcia? - zapyta krasnoludzki najemnik. - aden z moich ludzi nie pojawi si w
miecie, dopki nie bd mia pewnoci, e zapacicie nam tyle, ile zadaem.
Oczywicie. Moja pani polecia ci przekaza, e twoje wynagrodzenie jest bardziej ni rozsdne.
Uwaa, e to niewygrowana cena za usug, ktr jej wywiadczysz.
Hmm - mrukn niezobowizujco Khorrl. - To si dopiero okae, nieprawda? Jeli w trakcie
walk zostawi mnie na lodzie, bdzie zbyt niska i dobrze o tym wiesz.
Zammzt znw umiechn si chytrze i kiwn gow, przyznajc mu racj.
Mog ci tylko zapewni, e ona i jej sojuszniczki zamierzaj doprowadzi spraw do samego
koca. Kiedy ju wkrocz na t ciek, dla nich rwnie nie bdzie odwrotu. Powiniene zdawa sobie z
tego spraw.
By moe, ale jeli sprawy nie pjd po naszej myli - zaznaczy Khorrl, pocierajc doni szar
ysin - osobicie j odszukam.
Czcze groby naprawd nie s potrzebne. Pierwsza rata jest ju w drodze. Dopilnuj tylko, eby
pierwsza grupa bya gotowa, kiedy ju dotrze.
Khorrl kiwn gow, tym razem bardziej stanowczo. Nigdy dotd nie wycofa si z zawartego
kontraktu i nie mia zamiaru zrobi tego teraz. Jego klan otrzyma krlewsk zapat za udzia w walce, a
zleceniodawczyni uwaaa, e pienidze zostay dobrze zainwestowane wanie ze wzgldu na jego
nieposzlakowan opini. W hierarchii duergarw klan Xornbane mg by tylko band najemnikw, ale
Khorrl potrafi dopilnowa, eby zawsze wypenia swoje zobowizania. Dopki on by gow klanu, nie
mogo to ulec zmianie.
Bd tam - powiedzia w kocu.
Doskonale - odrzek Zammzt. - Moja pani na to liczy. Nawet z wasz pomoc obalenie
konkurencyjnego domu nie bdzie proste. Wanie dlatego ona i jej sojuszniczki s tak hojne.
Khorrl znw spospnia, mylc o czekajcym go zadaniu. Drow mia racj - obalenie
szlacheckiego domu, nawet jeli jego kapanki byy sparaliowane, zakrawao na nie lada wyczyn. On i
jego ludzie mieli pomc w zabiciu przeciwnikw swych zleceniodawcw. Klan musia przy tym ponie
straty, nie byo co do tego wtpliwoci, ale i tak chtnie przystali na warunki kontraktu. Nagroda, jak
bya pomoc mrocznym elfom w wyrniciu si nawzajem, blada bardzo nieznacznie w porwnaniu z
samym wynagrodzeniem. Ci czonkowie klanu Xornbane, ktrzy ocalej, maj otrzyma za t robot
wicej ni za cztery ostatnie kontrakty razem wzite. Warto wic zaryzykowa utrat onierzy,
zwaszcza tych nalecych do poledniejszych ras, ktrzy bd walczy w pierwszych szeregach.
Na Otcha, pomyla Khorrl. Kiedy bdziemy to ju mie z gowy, mog si nawet zastanowi
nad przejciem na emerytur.
Zrobimy to, za co nam zapacono. Znasz nasz reputacj - powiedzia duergar, z czuoci gadzc
doni drzewce podwjnego topora. - Cho czubym si o wiele lepiej, majc pewno, e twoje kapanki
nie nawi w rodku walki kontaktu z Pajcz Krlow. To oznaczaoby nasz klsk, i
najprawdopodobniej wasz rwnie.
Zammzt rozoy rce w agodzcym gecie.
To pewne ryzyko - powiedzia niemal, niemal, przepraszajcym tonem. - Ale okazja, jaka
nadarzya si mojej pani i pozostaym konspiratorkom, jest tego warta. Bd spokojny, twoje zasugi nie
pjd w niepami. Moja pani nie moe si ju doczeka chwili, w ktrej bdzie ci moga podzikowa z
pozycji najpotniejszej opiekunki w miecie.
Khorrl kiwn gow po raz ostatni, przygotowujc si do wyjcia.
A wic dobrze - rzek. - Bdziemy czeka na pierwsz rat. Umowa zostaa zawarta.
Wsta, biorc do rki podwjny topr. Zanim odsun przepierzenie, odwrci si, eby spojrze
jeszcze raz na mrocznego elfa, ktry wydawa si zadowolony, mogc zosta jeszcze chwil i dokoczy
piwo. Khorrl zowi jego spojrzenie i wytrzyma je.
Mamy teraz wobec siebie pewne zobowizania - powiedzia szary krasnolud. - Nie ma odwrotu.
21

W Ched Nasad popynie krew. Zapamitaj sobie moje sowa.


***
Obracajc si, Pharaun wezwa swj magiczny rapier ukryty w piercieniu noszonym na jednym z
palcw, a drug rk owin si szczelnie piwafwi. Z obrotu od razu przeszed do postawy obronnej,
kac rapierowi unosi si w powietrzu przed sob, i sign do kieszeni piwafwi, wybierajc na dotyk i z
pamici komponenty, ktrych potrzebowa do utkania wybranej inkantacji.
Kilkanacie krokw przed Pharaunem zamykao si wanie migoczce bkitne przejcie,
podobne do pozawymiarowych portali, z ktrych sam tak chtnie korzysta. Przed nim stana czarujca
istota, ktr dostrzeg podczas walki z tanarukkami. Przygldaa mu si z umiechem spod uniesionych
brwi, rce trzymajc zaoone pod wydatnym biustem. Wydawaa si zdradza szczeglne
zainteresowanie jego unoszcym si w powietrzu rapierem.
Przepraszam, czybym ci wystraszya? - zamruczaa, a Pharaun stwierdzi, e ma urocz
chrypk.
Nic nie szkodzi - odpar mag, przygldajc si demonowi od stp do gw. Istota bya odziana w
obcisy, czarny, opinajcy skrzany strj, a cho sigajce ud buty i gorset wyday si drowowi niezbyt
praktycznym strojem podrnym, musia przyzna, e wyglday efektownie.
Wspaniale podkrelaj czer jej skrzyde, zdecydowa.
Zastanawiaem si, kiedy znw si pokaesz - odezwa si Pharaun. Omiatajc j wzrokiem po raz
drugi, dostrzeg liczne sztylety wystajce zza jej pasa i cholew butw. Magiczny piercie pozwoli mu
stwierdzi, e jeden z nich jest z pewnoci zaczarowany, podobnie jak dugi miecz, ktry nosia
przypasany do prawego uda. Piercie zdobicy jeden z palcw jej lewej rki rwnie przyku jego
uwag, poniewa emanowa siln aur ochronn.
A wic spodziewae si mnie. Cudownie! - ucieszya si, wychodzc leniwym krokiem na
balkon, gdzie usiada i odchylia si do tyu, opierajc donie i jedn z dugich ng na balustradzie.
Wydawaa si nie zwraca uwagi na rapier, ktry pody za ni, unoszc si w powietrzu pomidzy ni a
magiem. - Psuje to nieco moje wielkie wejcie, ale z drugiej strony wtpi, by takie sztuczki jak moje
mogy zrobi na tobie wraenie.
Wrcz przeciwnie - zaprzeczy Pharaun, siadajc kilka krokw dalej, ale nadal odgradzajc si od
niej rapierem. - Zawsze jest mi bardzo mio pozna koleank po fachu. Nie jeste sobie w stanie
wyobrazi, jak nuce moe by podrowanie w towarzystwie pozbawionych wyobrani osb, ktre nie
potrafi dostrzec rnicy pomidzy wieszczeniem a przywoaniem.
Wskaza szerokim gestem pozostae drowy, ktre byy daleko poza zasigiem suchu.
Pomimo swobodnego tonu mag by spity i do ostrony. Mia pewno, e alu-demon oceniaa
go rwnie uwanie jak on j i zanim otworzy usta, zastanawia si uwanie nad tym, co powie. Z ca
pewnoci nie mia ochoty wyjawi jej czego, przez co pniej mgby mie jakie nieprzyjemnoci.
Niemniej jednak by prawie pewny, e wiedziaa, gdzie jest reszta jego towarzyszy, wic wskazujc ich,
nie zdradza jakiej wielkiej tajemnicy.
Nie bd tego taki pewny - odpara, z roztargnieniem bawic si sznurowaniem biegncym
wzdu boku gorsetu. - Cakiem dobrze potrafi sobie wyobrazi twoje pooenie. Zapominasz o
towarzystwie, w jakim si zwykle obracam. Ta zgraja potrafi myle wycznie o jedzeniu i parzeniu si,
nie wspominajc nawet o zawiociach tkania zakl. I co ja mam robi?
Kiedy skoczya, zrobia nadsan min, ktr Pharaun uzna za najlepsz w jej dotychczasowym
repertuarze.
Tak, rozumiem, o co ci chodzi - przyzna czarodziej, chichoczc. - Nie masz wielkiego wyboru...
parzenie si z samcami lub szukanie jakiej bardziej wyrafinowanej rozrywki. Nie dziwi si, e czasem
wymykasz si na troch.
Nigdy za bardzo si nie oddalam - powiedziaa alu, spogldajc czarodziejowi prosto w oczy. Jedno z nas mogoby wpa w kopoty.
Pharaun skin lekko gow na znak, e poj aluzj. Nie mg jednak powstrzyma umiechu,
zachwycony tym, e moe bra udzia w rozmowie penej tak subtelnych podtekstw. Bya to kolejna
rzecz, ktrej brakowao mu od opuszczenia Menzoberranzan. Nie do, e wikszo droww bya
cakowicie pozbawiona poczucia humoru, to jego towarzysze wydawali si jeszcze bardziej powani ni
22

zwykle, cho biorc pod uwag okolicznoci, nie byo to zupen niespodziank. Niemniej jednak nie byli
specjalnie rozmowni.
Quenthel zbyt kurczowo trzymaa si przywdztwa, eby traci czas na potyczki sowne z
czarodziejem. Faeryl w ogle mao si odzywaa, Valas rzadko przebywa w pobliu, natomiast rozmowy
z Jeggredem byy do monotematyczne. Pharauna ju dawno znudzio suchanie o tym, e draegloth
pragnie rozszarpa swoich wrogw w taki czy inny sposb. Ryld zawsze rozmawia z magiem chtniej
ni pozostali, ale nawet wojownik by przez wiksz cz podry wyjtkowo maomwny. Z wyjtkiem
kilku krtkich rozmw na temat autorytarnych metod Quenthel zaprzestali przekomarza, ktre zawsze
stanowiy oznak ich przyjani.
Nie chodzio o to, e Ryld nie chcia z nim rozmawia, przyzna Pharaun, ale zdecydowanie nie
byo ju tak jak dawniej.
Zanim to zostawiem go na pewn mier podczas powstania, podsumowa mag, wzdychajc w
duchu.
Po tym incydencie Ryld przyj przeprosiny czarodzieja, stwierdzi, e rozumie, i byo to
konieczne, ale w rzeczywistoci ich przyja umara. Nie eby Pharaun mia jakie poczucie winy z
powodu podjtej decyzji. Po prostu tskni za korzyciami, jakie czerpa z tej przyjani.
Powiedziaam, e wygldasz, jak gdyby co ci leao na sercu.
Pharaun wzdrygn si, uwiadamiajc sobie, e demonica mwia co do niego, kiedy rozmyla.
Kiedy znw si skupi, zauway, e przez nieuwag opuci rapier w d, wic umieci go z powrotem
na odpowiedniej wysokoci. Rozzoszczony wasnym gapiostwem wezwa do siebie bro i pozwoli jej
znikn w piercieniu.
Nie ma sensu si nim zasania, pomyla ponuro. Gdyby chciaa mnie dopa, miaa ju
doskona okazj.
Czarodziej skin leciutko gow, przepraszajc za nietaktowne zachowanie. Alu-demon tylko si
umiechna.
Na pewno nie masz ochoty sucha o moich problemach - powiedzia w kocu pogodnym tonem. Z pewnoci wpada z wizyt towarzysk w innych celach.
Nie bd tego taki pewny - odpara, wstajc i przecigajc si ospale. - Jakie niezwyke
okolicznoci musiay zmusi druyn mrocznych elfw do podry przez Ammarindar...
Doprawdy, nic takiego - przerwa jej Pharaun.
... zwaszcza mistrzyni Akademii i jej eskort - dokoczya, ignorujc wtrt czarodzieja. - Jakie
naprawd niezwyke okolicznoci.
Wpatrywaa si w Pharauna, zapewne oceniajc jego reakcj.
Wyprostowa niemal niezauwaalnie plecy i ramiona, ale w aden inny sposb nie da po sobie
pozna, jak jest zaskoczony.
Wiedziaa.
W nastpnej chwili magowi przemkny przez gow dziesitki myli, domysw, kto mg ich
zdradzi, kto w Menzoberranzan wysa ich w t podr tylko po to, eby wpadli w szpony Kaanyra
Vhoka i jego sug, ale rwnie szybko je odrzuci. Ryzyko ujawnienia w ten sposb sytuacji kapanek
Lolth byo zbyt wielkie. Demonica musiaa odkry ich tosamo w jaki inny sposb. Jej szeroki
umiech i iskierki w zielonych oczach powiedziay mu, e potwierdzi jej przypuszczenia.
Nie gorczkuj si tak - powiedziaa ze miechem. - Twj sekret jest bezpieczny - przynajmniej na
razie - dodaa, przestajc si umiecha. - Ale tu dochodzimy do powodw, dla ktrych tu jestem.
Dziercy Bero, Kaanyr Vhok, przywdca Znkanych Legionw i wadca tej czci Podmroku, przez
ktr wanie bezprawnie podrujecie, byby zachwycony, mogc was przyj. Jestem tu, aby was
zaprosi.
Niemal jak na dany sygna z dou dobieg ich krzyk, ktry rozszed si sabym echem. Pharaun
bez zastanowienia odwrci si i wyjrza znad krawdzi urwiska, spogldajc na dno pieczary. Tam
Quenthel i pozostali starali si dosta do jednego z niszych tuneli, do ktrego nie prowadzio
zygzakowate podejcie. Valas wybiega z jego wylotu, najwyraniej chcc do nich doczy. Za nim z
tunelu i bocznych korytarzy wylali si tanarukkowie.
Ogarnicie caej tej sceny zajo mu zaledwie chwil, ale to wystarczyo demonicy, eby otoczy
si jakim rodzajem magicznej energii, ktr zacza promieniowa. Mia si na bacznoci, spodziewajc
si ataku, ale nie poruszya si. Jednak jej zielone oczy paay. Czy bya to dza, czy wcieko, nie by
23

pewny.
Myl, e powiniene towarzyszy mi do paacu - powiedziaa demonica ochrypym gosem. Spodoba ci si tam. Bardzo.
Mwic to, zacza i powoli w jego stron, a on wyczu opywajc go energi. Mag
przypuszcza, e alu ma nadziej zniewoli go za pomoc magii. Cofn si o krok i umiechn
przepraszajco.
To, przynajmniej na razie, raczej nie wchodzi w gr. Moi towarzysze mnie potrzebuj.
Umiech demonicy zblad, a ona sama wyda usta z irytacj.
S otoczeni - powiedziaa, zatrzymujc si. - To, przynajmniej na razie, wci przyjazna
propozycja. Id do nich, przekonaj, eby udali si razem ze mn do paacu Kaanyra, a ja obiecuj, e
spotkanie bdzie przebiega w serdecznej atmosferze. Moje siy tam w dole maj tylko utrzyma swoje
pozycje i uniemoliwi twoim przyjacioom oddalenie si, dopki nie bd miaa szansy zoenia ci tej
propozycji. Zgodzisz si?
Pharaun umiechn si.
Jak dobrze znasz Kaanyra Vhoka? - zapyta dwuznacznym tonem.
Umiechna si szerzej, a w jej oczach zamigotao co, co zdecydowanie byo dz.
Do dobrze - odpowiedziaa - ale z drugiej strony jest on strasznie zajty, wic nie tak dobrze, jak
bym chciaa. Wr ze mn do jego paacu.
Pharaun rwnie umiechn si szerzej i zapyta:
Jak ci na imi?
Alu-demon zachichotaa z rozbawieniem.
Prawie zapomniaam ci si przedstawi! Mam na imi Aliisza. Czy teraz pjdziesz ze mn?
Mio mi ci pozna, Aliiszo. Nazywam si Pharaun i bardzo chciabym ci towarzyszy, ale
obowizek wzywa. Czy mam zakada, e na dole spotkamy si z oporem? Czy te nasza rozmowa
uspokoia ci do tego stopnia, e nie bdziesz nam dzisiaj utrudnia opuszczenia Ammarindaru?
Aliisza wyszczerzya zby.
Otrzymaam pewne rozkazy, mj drogi. Miaam nie pozwoli ci opuci naszych granic bez walki,
ale powiem ci co... dam ci szans, tylko dlatego, e ci lubi. - Jej gos znw zrobi si ochrypy. - Tylko
tym jednym razem nie bd si miesza. Kilkuset tanarukkw nie powinno wam sprawi nadmiernych
kopotw, nieprawda?
Pharaun przekrzywi gow w bok, jak gdyby rozwaa propozycj, po czym odrzek:
Bd stanowi o wiele wikszy problem, ni gdybymy mogli ruszy dalej bez przeszkd, ale jak
powiedziaa, dajesz mi szans. A wic do nastpnego spotkania.
W odpowiedzi Aliisza skina gow i umiechna si.
Mag odchyli si do tyu i zacz spada z krawdzi urwiska.
Syszc dobiegajcy z oddali krzyk Valasa, Quenthel oderwaa wzrok od plecw Jeggreda, za
ktrym sza przez ogromn jaskini. Wysoka kapanka dostrzega zwiadowc wypadajcego z korytarza,
w ktry zapuci si przodem, a dalej podajc zanim zgraj tanarukkw, wyaniajc si z rzebionej
ciany tunelu. Zakla pod nosem, a pi ww u jej bata zwino si, odtwarzajc jej niezadowolenie.
Znw zostalimy odcici, mistrzyni! - zasycza KSothra. - Moe jest jaka inna droga?
Nie, pozwl nam ich zniszczy; posmakowa ich misa i skoczy z nimi - przekonywa Zinda,
skwapliwie prc swoje dugie, czarne ciao.
Do tego! - ucia Quenthel, ruszajc do przodu, eby doczy do Valasa.
mije uspokoiy si nieco, ale wci ledziy otoczenie swej pani, starajc si wykry groce jej
niebezpieczestwa.
Tanarukkowie nie pobiegli za zwiadowc, tylko rozproszyli si, tworzc formacj obronn.
Wygldao na to, e bd czeka, a drowy same si do nich zbli.
Tym lepiej, pomylaa pospnie Quenthel. Niech si ustawi w szeregu tak, eby czarodziejowi
atwiej byo ich zdziesitkowa.
Co oni robi? - zapytaa Faeryl, biegnc truchtem obok Quenthel. - Dlaczego go nie goni?
Wskazaa Valasa, ktrego dzielio od nich moe pidziesit krokw.
Po co? - odpara Quenthel, zbliajc si do zwiadowcy szybkim krokiem. - Skd wiedz, e
musimy tamtdy pj. Zaczekaj, a sami do nich podejdziemy.
Faeryl pocigna nosem, ale nic nie powiedziaa.
24

Powinnimy przebi si przez nich i rozsiec, pozwoli, by ich krew brukaa nam stopy, gdy
bdziemy depta ich trupy - podsun Jeggred, ktry nie mia adnych trudnoci z dotrzymaniem kroku
Quenthel.
Mistrzyni Tier Breche spojrzaa na draeglotha oblizujcego niecierpliwie swoje zwierzce wargi.
Bzdura - ucia szorstko. - Nie ma potrzeby si z nimi babra, skoro sami chc nam pj na rk i
ustawiaj si tak, eby Pharaun mg ich zabi kilkoma dobrze wymierzonymi zaklciami. Prawda
czarodzieju?
Kiedy nie otrzymaa odpowiedzi, odwrcia si, ale tylko po to, by odkry, e czarodzieja nie ma
za ni. Tylko Ryld dotrzymywa kroku dwm elfkom i draeglothowi.
Gdzie, na Otcha, podzia si ten przeklty mag? - warkna Quenthel w stron Rylda, ktry ze
zdumieniem unis brew i odwrci si, eby spojrze za siebie.
By zaraz za mn - odpowiedzia wojownik, patrzc do tyu w gr, w kierunku tunelu, z ktrego
wyszli. - Nie wiem... tam!
Fechmistrz wskaza palcem jaki punkt wysoko na cianie. Quenthel musiaa stan i odwrci si
na tyle, eby mc zobaczy to, co jej pokazywa. Kiedy dostrzega Pharauna, zakla pod nosem. Nie by
sam. Rozmawia z kim - z jak kobiet.
Kto tam z nim jest? Co on robi? - zapytaa wysoka kapanka, nie kierujc pytania do nikogo w
szczeglnoci.
Ryld wzruszy ramionami.
Nie mam pojcia, mistrzyni. Nie usyszaem, kiedy si zatrzyma.
W takim razie sprowad go na d, i to ju! Jest mi potrzebny - rozkazaa Quenthel.
Ryld wyglda tak, jak gdyby chcia zaprotestowa, ale zaraz wzruszy ramionami, odwrci si i
puci biegiem gwn drog. Kiedy drowka obrcia si, doczy do nich Valas.
Wic? - zapytaa zwiadowc.
Valas wzi gboki, uspakajajcy oddech i wyjani:
Znw odcili nam drog, ale tym razem zadbali o to, ebymy nie przeliznli si bokiem.
Zwiadowca wskaza kilka wyj z wielkiej komnaty.
Quenthel widziaa ju, e staj w nich kolejne oddziay tanarukkw, kady mniej wicej
odpowiadajcy liczebnoci temu znajdujcemu si bezporednio przed nimi. Stwory zbieray si na
pkach skalnych i podejciach, tu przed wylotami tuneli. Nietrudno byo zauway, e specjalnie
powstrzymuj drowy, prbujc zmusi je do odwrotu.
To jasne, e nie znaleli si tutaj tylko po to, eby nas zaatakowa - powiedziaa, mylc na gos wic musz chcie czego innego.
Moe ja mgbym to wyjani - powiedzia Pharaun, materializujc si w migoczcym bkitnym
portalu, ktry zawis w powietrzu kilka stp dalej. Portal znikn, a czarodziej zacz doprowadza do
porzdku swj wygld, wygadzajc piwafwi i poprawiajc plecak. - Zostalimy zaproszeni w
odwiedziny do Kaanyra Vhoka, wadcy tych stworw. yczy on sobie porozmawia z nami.
O czym ty mwisz? Kim bya ta kobieta, z ktr rozmawiae? - chciaa wiedzie Quenthel, ktr
zarozumialstwo Pharauna doprowadzao do szewskiej pasji.
Fakt, e wci mg korzysta ze swojej magii, podczas gdy ona bya jej pozbawiona, nie
przestawa jej irytowa. Cho nigdy o tym nie wspomina, wiedziaa, e uwielbia afiszowa si z tym
przy kadej sposobnoci. I jakby tego byo mao, stara si by wobec niej uprzedzajco uprzejmy.
Zmruya podejrzliwie oczy. Chcia czego, bya tego pewna.
Mylelimy, e masz kopoty. Wysaam Rylda, eby si tym zaj - oznajmia Quenthel. Dgna
powietrze palcem, wskazujc oddalajc si posta fechmistrza. - Teraz bd musiaa posa Jeggreda,
eby go dogoni, a ty zostaniesz tutaj i wyjanisz mi, o co w tym wszystkim chodzi.
Zanim jednak wysoka kapanka zdya wyda polecenie draeglothowi, Pharaun jej przerwa.
Och, to nie jest konieczne. Daj mi tylko chwil. - Czarodziej odwrci si w stron Rylda,
wycelowa w niego palcem i zacz szepta: - Ryld, drogi przyjacielu, doceniam twoj trosk o mnie, ale
nic mi nie jest i stoj wanie wrd naszych szanownych towarzyszy. Moesz powrci z wyprawy
ratunkowej.
Quenthel widziaa, jak w oddali wojownik zatrzymuje si i prostuje. W trakcie przemowy
Pharauna odwrci si i wyglda, jak gdyby potrzsa gow w oszoomieniu, a kapance wydawao si
nawet, e syszy, jak wzdycha, cho oczywicie by to tylko szept. Kiedy czarodziej skoczy, Ryld bieg
25

ju z powrotem w ich stron.


Bardzo sprytnie, magu - wycedzia Quenthel przez zacinite zby. - A teraz przydaj si wreszcie
do czego i powiedz mi, co tam robie.
Oczywicie. To bya Aliisza, czarujca i towarzyska przedstawicielka Vhoka. Czaia si w cieniu,
kiedy wpadlimy na nich - wskaza tanarukkw - w poprzednim tunelu. Odpowiadaj przed ni, a ona
przed Vhokiem.
Jakie to interesujce - powiedziaa Quenthel, zakadajc rce na piersi. - I o czym to
rozmawialicie przez tyle czasu? Nie doszede z ni chyba do jakiego porozumienia, prawda?
Pharaun wyglda na szczerze uraonego.
Wysoka kapanko, wysuchaem tylko grzecznie zoonej przez ni propozycji. Nie mogem, ma
si rozumie, da jej wicej odpowiedzi, zanim nie rozmwiem si z tob. Domylaem si, jak bdzie
brzmie twoja odpowied, zanim jeszcze wspomniaem ci o tym zaproszeniu, ale nie wywizabym si z
moich obowizkw, gdybym przynajmniej nie dostarczy ci wiadomoci.
Doprawdy - powiedziaa z przeksem Quenthel. Drowka doskonale zdawaa sobie spraw, e
stojcy przed ni mag nie zastanawiaby si nad zdradzeniem jej i reszty druyny, gdyby wizao si to z
jakimi korzyciami. - Ciekawe, e na chopca na posyki wybraa wanie ciebie.
Pharaun skrzywi si, ale lekko.
czy nas, hm... umiowanie sztuki tajemnej - powiedzia w kocu. - Przez kilka minut
rozprawialimy o trudnociach zwizanych z podrowaniem z kim, kto go nie podziela.
Quenthel prychna.
Jestem pewna, e zainteresowao ci co wicej ni jej umiejtnoci czarodziejskie.
Mag nie przestawa si umiecha, ale jego spojrzenie stwardniao. Dobrze, pomylaa.
Przypomnij mu, e przejrzaa go na wylot.
Bardzo dobrze - powiedziaa. - Z ca pewnoci nie wrcimy z tymi bydlakami, eby zobaczy
si z Vhokiem, pytanie wic brzmi: jak ich omin, eby wrci na szlak?
Nie da rady ich omin - rzek Valas - chyba e pani ambasador zna te tereny i potrafi nam
wskaza jak inn drog - dokoczy, spogldajc na Faeryl.
Kapanka Zuavirr potrzsna gow.
Wci jestemy zbyt daleko od Ched Nasad, ebym potrafia rozpozna okolic - odpara.
A wic musimy ich zabi - oznajmi Jeggred. - Pozwl mi stan do walki z nimi i utorowa ci
przejcie, mistrzyni.
Nie, Jeggred, nie ma takiej potrzeby, bez wzgldu na to, jak wietnie by si przy tym bawi.
Pharaun wydostanie nas std. Prawda?
Czarodziej wyszczerzy zby z rozbawieniem.
Powinienem zna kilka inkantacji, ktre pozwol nam dosta si do tunelu. Aliisza zapewnia
mnie, e da nam szans i sama nie bdzie si do tego miesza. Zabicie tych istot nie powinno nastrczy
mi wikszych trudnoci.
Nic mnie to nie obchodzi. Po prostu utoruj nam drog - rozkazaa Quenthel.
Ju si robi - odpowiedzia, ruszajc naprzd i tkajc pocztek zaklcia.

26

ROZDZIA 4
Aliisza nie bya pewna, jak Kaanyr przyjmie jej najwiesze doniesienia, ale nie zwolnia kroku.
Zwlekanie z ich przekazaniem byoby bezcelowe. W kocu i tak musia si dowiedzie, moga wic
rwnie dobrze zrobi to teraz i zaj si innymi, bardziej interesujcymi sprawami. Poza tym tak
naprawd nie niepokoia jej perspektywa gniewu markiza. Kaanyr od czasu do czasu traci panowanie nad
sob, ale dobrze wiedzia, e nie naley wyadowywa zoci na niej. Choby nawet wpad tym razem w
sza, miaa pomys, ktry mg umierzy jego zo, a take dostarczy jej rozrywki.
Wchodzc przez wielkie drzwi do sali tronowej, spodziewaa si zasta Vhoka na tronie, ale
mylia si. Chodzi przed nim tam i z powrotem, co oznaczao, e jego umys zaprztay powane sprawy,
powane w negatywnym sensie tego sowa. Alu-demon domylaa si, jakie to sprawy.
Jakie informacje o poczynaniach tej hordy duergarw? - zapytaa, podchodzc.
Wyrwany z zadumy Vhok podnis oczy, przez chwil widrowa j wzrokiem, a w kocu
powiedzia:
Na razie byem si w stanie dowiedzie tylko tyle, e na szczcie nie zmierzaj w t stron.
Na szczcie? Dlaczego? - zapytaa Aliisza. Podesza bliej i usiada na najwyszym stopniu
podwyszenia. - Mylaam, e podoba ci si pomys dostarczenia legionom rozrywki. Mwie mi
ostatnio, e zaczynaj gnunie...
Poniewa szykuje si co wikszego - przerwa jej Kaanyr - poniewa to duergarowie
odpowiadaj za wybicie tego patrolu na pnocnym wschodzie.
Aliisza, ktra miaa ochot na chwileczk zapomnienia, chciaa si wanie przecign, eby
oderwa Kaanyra od tej powanej rozmowy, ale usiada wyprostowana.
To nie bya banda wdrownych duergarw - cign Vhok - tylko zawodowi najemnicy. Klan
Xornbane, jeli dowody nie kami. Krasnoludy z tego klanu nie wyruszaj w drog, jeli grubsze sumy
nie zmieniaj waciciela i nie zanosi si na wiksze bitwy.
Aliisza wyda usta, zastanawiajc si.
Jeli wic nie ruszaj przeciwko nam - powiedziaa - w takim razie przeciwko komu?
Cho mam ju pewien pomys, mylaem, e ty mi to powiesz - rzek Kaanyr, spogldajc na
demona. - Gdzie moi gocie?
Nie byam w stanie przekona ich, eby zaszczycili nas wizyt - odpowiedziaa ostronie - a kiedy
bez trudu pokonali mj patrol, uznaam, e rozsdniej bdzie nie nalega.
Pokonali? Raczej rozgromili.
Ton Kaanyra by wywaony, ale Aliisza wiedziaa, e jest niezadowolony.
A wic wiedzia ju? ledzi mnie, czy co?
Cieszya si, e od pocztku niczego przed nim nie taia. Kusio j, eby lekko nagi prawd,
powiedzie mu, e tanarukkowie nie wykonali jej rozkazw, ale w kocu co przekonao j, e musi
zacz bardziej uwaa z Vhokiem.
S potni - odezwaa si w kocu. - Czarodziej, ktry im towarzyszy, jest... interesujcy. To z
nim rozmawiaam i to z pewnoci on zdziesitkowa legiony. Drowy s potne, a ja popeniam bd
taktyczny, doprowadzajc do starcia w takiej wielkiej komnacie. Z atwoci wymknli si legionom,
unoszc si w powietrze poza ich zasig, dziki czemu Pharaun mg bez przeszkd sia spustoszenie
wrd naszych onierzy.
Jestem pewien, e zrobia, co moga - rzek Kaanyr, zbywajc machniciem rki jej wyjanienia.
Aliisza nachmurzya si, uraona, ale nic nie powiedziaa. - Moe to i dobrze. Wyglda na to, e szare
krasnoludy s zdecydowane dotrze do Ched Nasad, dokd moim zdaniem zmierzaj rwnie nasi gocie.
Nie udaoby nam si ich od tego odwie bez angaowania caej potgi legionw, jak rwnie kilku
twoich sistr.
Dowiedziaam si jeszcze kilku innych rzeczy - owiadczya Aliisza, gotowa zaskoczy Vhoka
swoim pomysem. - Wszyscy, nie tylko kapanka, s wysokiej rangi szlachcicami z Menzoberranzan.
Czarodziej jest wystarczajco potny, by by jednym z czonkw, jeli nie mistrzem, Sorcere, a
rozmowa z nim przekonaa mnie, e wikszo pozostaych ma podobn pozycj.
Bardzo to wszystko interesujce, ale sam wywnioskowabym to z faktu, e mistrzyni Akademii
podruje z tak nieliczn eskort. Wci jednak nie wiem, co zamierzaj. Odpowied na to pytania
mogaby pomc nam ustali, dlaczego szarzy wyruszyli w drog.
27

C, mam na ten temat swoje zdanie - powiedziaa Aliisza, wiedzc, e nadesza chwila prawdy.
Zastanawiaa si, czy Kaanyr zgodzi si na jej plan, czy te zdecyduje si posuy kim innym. Cokolwiek zamierzaj po przybyciu do Ched Nasad, wszyscy sprawiaj wraenie bardzo zmartwionych,
bardzo ponurych. Sprawa musi by powana, a ja id o zakad, e nie s jedynymi drowami w miecie,
ktre co o tym wiedz. Moe wybraabym si do Ched Nasad i powszya troch?
Kaanyr wpatrywa si w Aliisz, wydymajc usta. Nie bya pewna, czy rozwaa jej propozycj,
czy po prostu bada j, aby przekona si, czy czego nie knuje. Oczywicie zamierzaa postpi dokadnie
tak, jak powiedziaa, nie mia wic powodw, eby nie ufa jej w tej kwestii, ale jeli zabawiaby si
troch na boku, nie byoby w tym chyba nic zdronego? Potrzebowaa odpocz od Ammarindaru, od
Vhoka. Moe krtka rozka i jemu wyjdzie na dobre, pomylaa.
Dobrze - powiedzia w kocu i alu-demon umiechna si szeroko, zanim zdoaa nad sob
zapanowa. - Sprawd, czego uda ci si dowiedzie. Waciwie chciabym, eby wpada do Aunrae. Jeli
co si dzieje, matki opiekunki bd o tym wiedziay. Chciabym, aby nasze stosunki nie ulegy
pogorszeniu, przynajmniej na razie, wic bd grzeczna. I informuj mnie na bieco. Nie chc ci szuka,
eby dowiedzie si, co udao ci si odkry.
Potakujc energicznie, Aliisza wstaa i ruszya w strone drzwi.
Dobrze - obiecaa, zastanawiajc si ju, jak posta przybra.
***
Kiedy Khorrl poczu, e wz zakoysa si i zatrzyma, niemal jkn na gos. Wcinity w
kryjwk pod stert zapasw prawie straci czucie w nogach. Ledwo by w stanie wytrzyma cho chwil
duej i modli si do Laduguera, eby podr ju si skoczya. Nie by w stanie wyobrazi sobie kulenia
si w ten sposb nawet przez kilka kolejnych minut.
Brezent przykrywajcy wz zosta odrzucony do tyu i przymione wiato pado na uoone pod
nim towary. Oczywicie kto bez odpowiedniego przygotowania tylko tyle by zobaczy adunek zapasw
dla miasta. Khorrl czeka, nasuchujc - nie mia si poruszy, na wypadek gdyby by to kolejny punkt
kontrolny. Nie chcia nawet oddycha, w obawie, e usyszy go osoba lub istota - przeprowadzajca
kontrol wozu.
Wszystko w porzdku - usysza gos drowa, po ktrym rozpozna Zammzta. Mroczny elf sta tak
blisko, e nie byo adnych wtpliwoci, do kogo si zwraca. - Moecie si ju pokaza. Jestemy w
magazynie.
Z penym wdzicznoci stkniciem Khorrl wsta, czujc nieznony bl w kolanach. Wok niego
to samo uczynio czternastu innych duergarw, ktrzy jeden za drugim stali si z powrotem widzialni.
Towarzysze popatrzyli po sobie, jak gdyby chcc si upewni, e nikomu nic si nie stao, po czym
zaczli si rozglda dookoa. Sam Khorrl niezgrabnie zeskoczy z furgonu na ziemi, chwytajc przy
tym swj topr. W pobliu odkrywano kolejne wozy, na ktrych pojawiali si jego pozostali wojownicy,
gramolc si zza pak, beczuek i bel artykuw ywnociowych. Wiedzia, e wozw byo ponad
dwadziecia, mia wic okoo trzystu onierzy. Reszta miaa przyby partiami w przecigu kilku
nastpnych godzin.
Tak jak obieca Zammzt, zostali umieszczeni w wielkim, otwartym pomieszczeniu, najwidoczniej
swego rodzaju magazynie, cho nie byo w nim adnych towarw oprcz tych na wozach. Zawarto
furgonw miaa rzekomo suy szlacheckim domom, jednak w rzeczywistoci stanowia zaopatrzenie
jego armii. Mieli tu zosta przez kilka dni, regenerujc siy i przygotowujc si do walki, podczas gdy
bd napywa kolejne oddziay duergarw. Wszyscy mieli zaczeka, a przyjdzie czas zrobi to, co do
nich naley. Khorrl mia nadziej, e zgodnie z obietnic nikt nie bdzie si magazynem interesowa.
Po magazynie chodzio kilku mrocznych elfw, ktrzy odkrywali wozy, aby uwolni ich ukrytych
pasaerw, albo wyadowywali zapasy i ustawiali je na uboczu. Khorrl widzia, e Zammzt wydaje jakie
polecenia modemu drowowi. Kiedy skoczy, odwrci si do wodza klanu duergarw.
Mam nadziej, e wszystko jest w porzdku, kapitanie Xornbane - odezwa si z umiechem. Wiem, e nie przypomina to koczowania w tunelach Podmroku, ale powinnicie si tu zmieci.
Miejsce moe by, o ile kto nie zacznie tu wszy, zanim bdziemy gotowi. Jeszcze tylko tego
nam trzeba, eby mieszkacy miasta zwietrzyli nas, zanim twoja pani bdzie gotowa pokaza swoj
prawdziw twarz.
28

Mwic, Khorrl chodzi po magazynie, prbujc odzyska czucie w nogach, a take zbada swoje
tymczasowe lokum.
Naprawd wtpi, by mogy wynikn jakie problemy - odpar Zammzt, umiechajc si. Khorrl
mia ochot poprosi go, eby przesta. Umiech drowa przypomina duergarowi pysk jucznego jaszczura.
- Budynek otaczaj wierne mi oddziay droww, a wy zostalicie umieszczeni w pomieszczeniu na
tyach. Nikt nie bdzie was niepokoi.
Skoro tak twierdzisz - odrzek z powtpiewaniem Khorrl. Krasnolud widzia wiele bitew, ktre
przybray niepomylny obrt, poniewa zawioda najprostsza cz planu. - Pamitaj tylko, e wszystkie
skarby, ktre mi ofiarowae, dawno zostay wysane w bezpieczne miejsce. Jeli mylisz o zwrceniu si
przeciwko nam, wicej ich nie zobaczysz. Zdrada bdzie ci sono kosztowa.
Zammzt wyglda na szczerze zranionego, ale tylko przez chwil.
Nie jestem pewny, czy zdajesz sobie spraw z ryzyka, jakie ponosi moja pani przez sam fakt
ukrywaniu tu armii - powiedzia drow. - Jeli zostaniecie odkryci, ona te poniesie konsekwencje.
Zwrcenie si przeciwko wam naprawd nie ley w jej interesie.
Hmm - odpar Khorrl. - Zobaczymy.
Zakadam wic, e macie wszystko, co moe wam by potrzebne - powiedzia drow, zmieniajc
temat - ale jeli potrzebujecie czego jeszcze, teraz jest czas, eby to zgosi. Cho za to, co wam
pacimy...
Khorrl wbrew sobie gruchn miechem. Pomys, e mgby pozostawi swoich onierzy w tak
niepewnej sytuacji bez zapewnienia im wszelkiego rodzaju zaopatrzenia, by zabawny.
Niczego nam nie brakuje. Kiedy dowiemy si, kogo waciwie mamy zabi?
Niedugo, mj szary przyjacielu - odpar Zammzt, znw szczerzc zby w umiechu. - Bardzo
niedugo.
***
Bitwa z tanarukkami nie bya w zasadzie prawdziw walk. Pharaun z odlegoci unicestwia
oddzia za oddziaem linicych si humanoidw, posun si nawet do zdziesitkowania rezerw
czajcych si na tyach. Nawet nie uwaa tego za zabawne, zwaszcza e by w stanie unosi si nad
nimi, poza ich zasigiem, i atakowa ich wedug uznania.
Menzoberranzanczycy byli ju daleko poza jaskiniami Ammarindaru i po przespaniu jednej nocy
zaczli si zblia do Ched Nasad.
Powinnimy ju byli natkn si na patrole - mrukna Faeryl. - Do miasta zostao jeszcze tylko
wier mili. Co jest nie tak.
Myl, e wiedzielimy o tym, zanim opucilimy Menzoberranzan - burkna Quenthel.
Druyna znajdowaa si na gwnej drodze prowadzcej do miasta z pnocy i jej czonkowie
zastanawiali si, kiedy wreszcie dotr na waciwe przedmiecia, tereny chronione przez patrole. Pharaun
nie mg wini Faeryl za to, e si niepokoi. Po kilkudziesiciu dniach zamartwiania si o swoje ojczyste
miasto moga mie jeszcze nadziej, e po przyjedzie wszystko bdzie jak dawniej. Niemniej wtpi, by
miastu przytrafia si jaka katastrofa. Cho nie natknli si jeszcze na adne patrole, na drodze do miasta
nie byli sami.
Ruch w jedn i w drug stron bardzo zela, przynajmniej wedug ambasador. Pharaun nie wtpi
w to. Droga, ktr szli, bya na tyle szeroka, e mogyby si na niej mija liczne karawany, ale tego dnia
nigdzie nie byo ich wida. Wikszo podrnych stanowiy drowy, cho mijay ich te od czasu do
czasu szare krasnoludy, koboldy i gobliny. Te nisze istoty omijay drowy szerokim ukiem. Piechurzy
zmierzajcy w stron miasta byli rozproszeni tak samo jak ci, ktrzy je opuszczali, wic Pharaun i jego
towarzysze nikogo nie wyprzedzili ani nie zostali przez nikogo wyprzedzeni.
Mag taktownie sprbowa wysun pewn propozycj, ktr rozwaa od pewnego czasu.
Quenthel, jeli co si tu wydarzyo, co takiego jak u nas, rozsdek nakazuje wej do miasta w
bardziej dyskretny sposb.
Co masz na myli? - zapytaa wysoka kapanka, mierzc go surowym spojrzeniem.
Tylko to, e jeli miao wkroczymy do miasta i ogosimy, kim jestemy i jakie mamy zamiary,
moemy nie spotka si z tak ciepym powitaniem, jakie czekaoby nas w innych okolicznociach.
Dlaczego mieliby si nie cieszy na nasz widok? Powinni odczu ulg.
29

Brzmiao to tak, jak gdyby Quenthel ogarniao coraz wiksze oburzenie, i Pharaun zachodzi w
gow, jak przekona j do swojego punktu widzenia, aby nie poczua si dotknita.
Faeryl zaoszczdzia mu trudu.
Poniewa mogliby pomyle, e jestemy tu, eby ich szpiegowa - powiedziaa.
Pharaun musia stumi lekki chichot. Bd co bd, to wanie ten powd podaa Triel, aresztujc
ambasador w Menzoberranzan. By to rozsdny argument.
Nie, jeli bdziemy si upiera przy spotkaniu z matkami opiekunkami najwyszych domw... zacza Quenthel.
Z caym szacunkiem, mistrzyni - przerwaa jej Faeryl - ale czy sdzisz, e przyjaby dobrze
przyjazd do Menzoberranzan wysoko postawionej szlachcianki, ktra koniecznie chciaaby si z tob
zobaczy? Podczas kryzysu?
Quenthel skrzywia si i nie odpowiedziaa. Pharaun odczu ulg, widzc, e wysoka kapanka
gotowa jest cho przemyle jego pomys.
Nawet gdyby nie uznali nas za szpiegw, nasz przyjazd z pewnoci wydaby si im niezwyky i
staraliby si mie na nas oko - tumaczy mag. - Mogliby nam zapewni najbardziej luksusowe
apartamenty, gdzie na niczym by nam nie zbywao, ale i nie bylibymy w stanie si niczego dowiedzie.
Kiedy ju ustalimy, co si tu dzieje, jeli rzeczywicie masz zamiar domaga si zwrotu dbr
przechowywanych w magazynach towarzystwa handlowego Czarny Szpon i zabra je z powrotem do
Menzoberranzan, po co zwraca na siebie uwag? Planowaa prosi opiekunki o ich zwrot?
Quenthel rzucia Pharaunowi gniewne spojrzenie, jak gdyby sam pomys proszenia o pozwolenie
zabrania czego, co zgodnie z prawem naleao do niej, by absurdalny. Bya to wanie ta reakcja, ktr
chcia wywoa.
Faeryl - nalega czarodziej - cho dobra zgodnie z prawem stanowi wasno domu Baenre i
domu Melarn, czy sdzisz, e matka opiekunka Melarn - czy ktrakolwiek inna - pozwoli, eby opuciy
miasto?
W adnym wypadku. Nie jestem nawet pewna, jak moja wasna matka zareaguje na wasz plan. Umiechna si blado i dodaa: - Zgadzam si z magiem. Im mniej powiesz, tym wiksze masz szanse
powodzenia.
Twoje argumenty mog mie sens - przyznaa Quenthel. - Wic co proponujesz? Jak dostaniemy
si chykiem do miasta?
Jako kupcy - podsuna Faeryl - i czonkowie towarzystwa handlowego Czarny Szpon. Triel sama
mwia, e jestemy tu po to, eby skontrolowa stan interesw domu Baenre, jak rwnie oceni skal
problemu, wic z pewnego punktu widzenia to nawet prawda.
Nie wygldamy na kupcw - odezwa si Valas, ktry bieg w pewnej odlegoci przed reszt. Moe Pharaun powinien uy iluzji, eby zmieni nasz wygld.
Nie - odpara Faeryl. - Stranicy Ched Nasad s na to przygotowani. Korzystaj z czarw
wykrywajcych i specjalnych przyrzdw pozwalajcych im zauway kogo, kto prbuje si przelizn
okryty czarem niewidzialnoci lub iluzj. Zreszt nie ma takiej koniecznoci. Bylibycie zaskoczeni,
wiedzc, jakiego rodzaju ochroniarzy wynajmuje bogaty kupiec. Nale do domu kupieckiego. Jeli
powiem stranikom miejskim, e jestecie moj eskort, a oni przyjrz si dobrze moim insygniom, nie
powinnimy mie adnych kopotw, ale musicie usun wasne insygnia. Istnieje spore
prawdopodobiestwo, e zostan rozpoznane.
Wynajaby kogo takiego jak on? - zapytaa Quenthel, wskazujc Jeggreda.
Faeryl zmarszczya brwi.
To moe by problem.
Zostaw to mnie - rzek Pharaun. - Mam w zanadrzu kilka sztuczek, ktre powinny temu zaradzi.
Dziki nim przeprowadz draeglotha przez patrole i do miasta tak, eby go nie zauwayli. O ile bdzie
chcia wsppracowa.
Quenthel spojrzaa na Jeggreda i zapytaa:
Czy moesz siedzie cicho i postara si nie rozpru nikomu garda?
Jeggred spojrza na kapank spode ba, ale kiwn gow.
Potrafi dziaa przebiegle, jeli jest to konieczne, mistrzyni - zagrzmia.
Jasne, pomyla Pharaun.
Doskonale - stwierdzia Quenthel po chwili zastanowienia.
30

Wejdziemy do miasta incognito. Zdejmijcie insygnia i postarajcie si wyglda... zwyczajnie.


Wszyscy oprcz Faeryl zdjli brosze i zaczli chowa co wykwintniejsze elementy garderoby.
Pharaun - polecia Quenthel, kiwajc gow w stron Jeggreda - rb to, co konieczne.
Najpierw troch ci zmniejsz, eby si tak... nie rzuca w oczy - powiedzia czarodziej,
spogldajc na mierzcego osiem stp stwora. - Nie masz chyba nic przeciwko temu?
Jeggred mrukn i obdarzy maga pospnym spojrzeniem, ale na dany przez Quenthel znak kiwn
gow.
To dobrze - cign Pharaun. - Potem spowij ci zaklciem odpychajcym czary, ktrych
prawdopodobnie bd uywa patrole, i jeli zaoysz swoje piwafwi, nacigniesz kaptur na gow i
bdziesz si trzyma z tyu, powinnimy min ich bez problemw.
Tak, to powinno si uda - przyznaa mu racj Faeryl.
A wic dobrze, zaczynamy - powiedzia Pharaun, wycigajc z jednej ze swoich licznych kieszeni
szczypt sproszkowanego elaza i gestykulujc.
Draegloth zacz si kurczy, a zrwna si wzrostem z drowami.
wietnie - powiedzia czarodziej, zaczynajc tka kolejny czar.
Kiedy skoczy, odsun si do tyu i powiedzia:
A teraz owi si tym piwafwi, eby byo ci jak najmniej wida.
Tak, i wesprzyj si na Ryldzie, jak gdyby by ranny - rozkazaa Quenthel. - Spu gow, jak
gdyby by zmczony.
Tak, to dobry pomys - przyzna jej racj Pharaun, naprawd bdc pod wraeniem. - Jestemy
tylko zdroonymi kupcami, marzcymi o gorcej kpieli i wygodnym ku.
W sam por - odezwa si ciszonym tonem Valas. - Przed nami widz patrol.
Pharaun spojrza na drog przed sob i zobaczy duy oddzia droww, czciowo zoony z
piechurw, czciowo z jedcw dosiadajcych jaszczurw, ktry przesuwa si w ich stron. Patrol
rozcign si na ca szeroko drogi, nie byo wic jak unikn spotkania.
Zachowajcie spokj i pozwlcie mi z nimi porozmawia - wyszeptaa Faeryl.
Grupa zacza i w stron patrolu. Ryld trzyma si z tyu, udajc, e podtrzymuje kulejcego
Jeggreda. Pharaun mg tylko zgadywa, jak bardzo nie w smak by mu ten plan.
Niewane, pomyla. Nie powinnimy mie wikszych problemw z miniciem tych stranikw.
Jestemy tylko drowami prbujcymi dotrze do miasta droww. Dlaczego mielibymy sprawi im jaki
kopot?
Kiedy grupy zbliyy si do siebie, czonkowie patrolu poluzowali bro i zwolnili, najwyraniej
spodziewajc si kopotw. Jeden z nich, dowdca, jak zakada Pharaun, wystpi kilka krokw naprzd
i wycign przed siebie rk otwart doni do przodu.
Sta - powiedzia, gestem nakazujc druynie si zatrzyma. - Podajcie wasze imiona i
powiedzcie, co was tu sprowadza.
Faeryl wysuna si do przodu, mina Valasa i zatrzymaa si w odlegoci kilku krokw od
dowdcy.
Jestem Faeryl Zuavirr z domu Zuavirr, gwna negocjatorka towarzystwa handlowego Czarny
Szpon. - Odczepia swoje insygnia i wycigna je przed siebie, eby dowdca patrolu mg je sobie
dokadnie obejrze i wzi do rki, gdyby mia ochot. - To ochroniarze mojej karawany.
Sierant podszed bliej i wzi od niej brosz, po czym przekaza j podkomendnemu, a sam
przyjrza si badawczo Faeryl i pozostaym, kademu z osobna.
Karawany? Jakiej karawany? Od przynajmniej szeciu tygodni nie wwoono ani nie wywoono z
miasta adnych towarw.
Faeryl kiwna gow i wyjania:
Tak, wiem o tym. Wyruszylimy niedawno z Menzoberranzan, ale po drodze stracilimy podczas
napadu te nieliczne towary, ktre wielimy. - Ruchem gowy wskazaa Rylda i Jeggreda, zaznaczajc, e
ma rannych towarzyszy, ale jednoczenie sugerujc, e tak naprawd nie s oni wani. Stojcy przed ni
onierz spoglda jej przez chwil nad ramieniem, a potem kiwn gow i znw skupi si na niej. Chcemy zda raport i odpocz przez kilka dni w cywilizowanych warunkach - zakoczya, pozwalajc,
by do jej gosu wkrado si znuenie.
Dobrze, pomyla Pharaun. Powiedz im tyle, eby zabrzmiao to rozsdnie, nie przyznajc si do
niczego.
31

Czyjego napadu? - zapyta dowdca.


Jego zastpca kiwn krtko gow i odda mu insygnia. Najwyraniej ogldziny wypady
pomylnie, poniewa patrolowy zwrci je Faeryl.
A co was to obchodzi? - zapytaa szorstko Quenthel. - Zawsze przesuchujecie czonkw karawan
w ten sposb?
Tanarukkowie - odpowiedzia Pharaun, wysuwajc si do przodu i kadc Quenthel rk na
ramieniu. - Nienawidzi tanarukkw. Od ataku cay czas jest nie w humorze. Dobry masa zdziaa cuda.
Mistrz Sorcere czu, jak drowka si stroszy, ale przynajmniej nie odsuna si od niego. mije
przy jej boku poruszyy si, ale nie zaczy si zwija, czego obawia si mag.
Dowdca patrolu przez chwil mierzy Quenthel gronym wzrokiem, ale w kocu kiwn gow i
rzek:
Taki mamy zwyczaj, odkd miasto... - urwa, po czym zwrci si do Faeryl: - Moecie jecha, ale
ycz szczcia przy szukaniu cywilizowanych warunkw.
Po tej ostatniej gorzkiej uwadze odwrci si i gestem nakaza onierzom si rozdzieli, tak aby
druyna moga midzy nimi przejecha.
Faeryl podzikowaa skinieniem gowy i gestem polecia pozostaym, aby ruszyli za ni. Minli
patrol i znw znaleli si sami na drodze. Pharaun widzia, e ambasador zaniepokoiy sowa dowdcy
patrolu. Sam musia przyzna, e nie by to dobry znak.
Pu mnie! - zasyczaa Quenthel, wyrywajc rami, a czarodziej zamruga ze zdziwienia,
poniewa zupenie zapomnia, e wci j prowadzi, ciskajc za rk.
Prosz o wybaczenie, mistrzyni - powiedzia mag, kaniajc si lekko. - W wietle zaistniaej
sytuacji uznaem za stosowne zaagodzi spraw najlepiej, jak potrafiem. W pewien sposb wyszo nam
to jednak na dobre. Odcigna uwag od draeglotha.
W porzdku - odpara, wci patrzc na niego krzywo. - Minlimy ich, to si liczy. A teraz
sprawdmy, jak fatalnie maj si sprawy w miecie.
Nie mino wiele czasu i druyna dotara do bram Miasta Poyskliwych Pajczyn. Nadal podajc
si za sponiewieranych kupcw, towarzysze minli strae i znaleli si w rodku.
W miecie panowa chaos.

32

ROZDZIA 5
Spnia si! - warkna Drisnil Melarn, gdy Ssipriina Zuavirr wkroczya do sali audiencyjnej
domu Melarn.
Matka opiekunka domu Zuavirr z wysikiem przekna kliw ripost, ktra cisna si jej na
usta, zadawalajc si wydciem warg.
Pokornie przepraszam - powiedziaa nie czujca ani odrobiny skruchy Ssipriina, kaniajc si
nisko opiekunce. Drowka wiedziaa, e poprzez uycie takich formalnych zwrotw tylko z niej drwi. Nie mogam nic na to poradzi. Miaam wane sprawy do zaatwienia, interesy, dziki ktrym twoja
szkatua jest pena, matko opiekunko.
Ssipriina lubia, kiedy z jej powodu w oczach Drisnil pojawiay si niebezpieczne byski. Gowie
domu Melarn trudno byoby zgani wasn sug za to, e dokada stara, by uczyni j bogat, i Ssipriina
wiedziaa o tym. Wanie to czynio jej subtelne arty jeszcze bardziej zabawnymi.
Mimo to przybyam tak szybko, jak tylko pozwolia mi wasna godno - dodaa Ssipriina poniewa przynosz dobre wieci. Wkroczyli do miasta.
Jeste pewna? - zapytaa matka opiekunka. - Masz jakie sygnay, ktre wskazywayby na to, e
zmienili plany?
Tak Jestem tego pewna - odpara Ssipriina. - Mj czowiek skontaktowa si z Faeryl zaledwie
kilka godzin temu, ona za poinformowaa go, e kieruj si ku Pknitej Bramie w niszych rejonach
miasta. Najwyraniej mistrzyni Baenre ma wci niezomne postanowienie okra ci z twoich dbr. Moi
szpiedzy widzieli zaledwie kilka minut temu, jak wchodz do miasta.
Drisnil siedziaa zamylona przez kilka minut, a Ssipriina staa wyczekujco. W kocu matka
opiekunka poruszya si.
Nie spodziewaj si, e wiemy, prawda?
Nie wydaje mi si. Poinstruowaam Faeryl, eby zgadzaa si na wszystko, co planuje Quenthel,
mam te szpiegw, ktrzy nie spuszczaj ich z oka. Nie domyl si niczego, dopki nie bdzie ju za
pno.
Chcesz im na to pozwoli?
Niezupenie, matko opiekunko. Proponuj pozwoli im dotrze do magazynu i wej do rodka.
Bdziemy tam, eby przyapa ich na gorcym uczynku. W ten sposb zdobdziemy dowody, ktre
bdzie mona przedstawi innym opiekunkom.
Hm, tak, to mi si podoba - powiedziaa Drisnil Melarn, przesuwajc na tronie swoje obfite
ksztaty. Jej twarz wyraaa zdecydowanie. - Bardzo chc zobaczy min Quenthel Baenre, kiedy
uwiadomi sobie, e nie dostanie nawet uamka mojego bogactwa. Chc, eby uwiadomia sobie, e
zadara z niewaciwym domem.
Nigdy nie wypowiedziano prawdziwszych sw, pomylaa Ssipriina.
Tak, oczywicie. Zaplanuj to tak, ebymy znalazy si w magazynie przed nimi. Tusz, e
yczysz sobie, ebym uya stranikw domu Melarn?
Oczywicie - potwierdzia Drisnil. - Musi zobaczy, kogo zlekcewaya. Chc, aby byo ich tam
wida, Ssipriino, a kiedy kryzys zostanie zaegnany i rada uchyli zakaz eksportu, dopilnuj, eby zostaa
nagrodzona za swoj cierpliwo i skrupulatno.
Oczywicie - odpowiedziaa Ssipriina, kaniajc si. - Osobicie zajm si t spraw.
***
Ched Nasad byo gwarnym miastem penym droww, duergarw, a w spokojnych czasach nawet
pojedynczych illithidw, ale Valas uzna je za przytaczajce. Zwiadowca by pewien, e obecnie
zamieszkiwao je trzy razy wicej istot ni normalnie. Miasto pkao w szwach z powodu zdesperowanej,
godujcej tuszczy, ktra z oguszajcym rumorem przepychaa si gwnymi arteriami metropolii,
roztaczajc wok siebie gryzcy smrd.
Brama, przez ktr weszli Menzoberranzaczycy, znajdowaa si prawie na samym dole Miasta
Poyskliwych Pajczyn, metropolii wypeniajcej ogromn podziemn bruzd w ksztacie litery V. Cay
wwz przecinay ogromne, zwapniae sieci, podwietlone za pomoc magii - sto lub wicej poziomw
drg biegncych we wszystkich kierunkach i sucych jako ulice. Tysice obych, amorficznych
33

budowli, ktre przylgny do tych wielkich pajczyn jak kokony lub owinite pajcz nici ofiary,
strzelao w gr lub zwisao, dajc schronienie mieszkacom i przyjezdnym, wolnym i niewolnikom. W
tej chwili miasto przypominao Valasowi pulsujc koloni mrwek, bowiem wszdzie jak okiem sign
ulice byy zapchane humanoidami.
Normalnie zwiadowca szedby przodem, ale ulice byy tak zatoczone, e poruszanie si po nich
prawie graniczyo z cudem. Dlatego Quenthel kazaa torowa drog Jeggredowi, ktry powoli przepycha
si przez cib. Valas trzyma si blisko draeglotha, a reszta druyny sza zaraz za zwiadowc w obawie,
e rozdziel si i pogubi w tym zamieszaniu. Valas zauway, e raz po raz jaki ponury osobnik patrzy
spode ba na Jeggreda, ktry warcza i rycza na kadego, domagajc si, eby zrobi im przejcie.
Wszyscy jednak posusznie usuwali si z drogi, oniemieleni ogromem draeglotha.
Na niszych poziomach miasta byo bardzo niewielu droww, za to obecne byy niemal wszystkie
inne rasy. Niewolnicy rnych ras, jak rwnie przedstawiciele innych gwnych narodw Podmroku,
wykcali si ze sob, krzyczc, przepychajc si, prowadzc handel wymienny albo po prostu kotujc
si. Menzoberranzaczycy wyrniali si z tumu i byo jasne, e mieszkacy mierz ich wzrokiem.
Prdzej czy pniej musia z tego wynikn jaki kopot.
Valas kilka razy poczu municie doni albo palca, gdy kto z kbicego si tumu zrcznie
prbowa wyuska mu z kieszeni jedn z byskotek. Odepchn ju dwie donie usiujce zerwa
amulety, ktre nosi przyczepione z przodu koszuli, zostawiajc na kadej z nich paskudn szram od
kukrisa.
Zwiadowca odwrci si i zerkn przez rami. Faeryl i Quenthel szy zaraz za nim, ta ostatnia
odstraszajc gapiw swoim straszliwym biczem. Za dwiema kapankami szed Pharaun, owinity
szczelnie piwafwi i z pochylon gow, bronic si w ten sposb przed napierajcym tumem. Ryld
zamyka pochd, mas swojego ciaa osaniajc idcego przed nim czarodzieja.
To jaki absurd, pomyla zwiadowca, potrzsajc gow. Musimy wydosta si z tej czci
miasta.
Zacz si ju pochyla w stron Quenthel, eby jej o tym powiedzie, kiedy przed Jeggredem
wybucho jakie zamieszenie. Odwrci si w sam por, eby zobaczy, jak draegloth rzuca si na
uzbrojonego w wielki miecz ogra, ktry zatarasowa im drog. Obok niego sta drugi ogr, trzymajcy
nabijan kolcami maczug i mierzcy ich wciekym spojrzeniem.
Jeggred skoczy do przodu jak spryna, przejedajc jedn ze szponiastych ap przez brzuch
pierwszego ogra. Atak by tak niespodziewany, e stwr nie mia nawet czasu, eby zareagowa.
Wpatrywa si tylko w swj brzuch, z ktrego trysna krew. Z tumu wyrwao si kilka okrzykw, cz
stworw usiowaa zej z drogi walczcym, inne przepychay si do przodu, eby mie lepszy widok na
cae zajcie - lub szans ograbienia trupw. Zraniony ogr otworzy usta do krzyku, osuwajc si na jedno
kolano i przyciskajc donie do brzucha. Jeggred ponownie chlasn humanoida pazurami, rozrywajc mu
gardo. Ogr zacharcza, mcc powietrze ramionami i wybauszajc ze strachu oczy.
Drugi ogr warkn i zamachn si kolczast maczug, trafiajc Jeggreda w rami. Demon okrci
si wraz z ciosem, jego grzywa biaych wosw zaopotaa na wietrze. Obrt uchroni go przed
powaniejszymi obraeniami, a take pozwoli mu spi si do kolejnego skoku.
W tej samej chwili Valas zosta przewrcony na bok przez goblina, ktry skoczy na niego z
obnaonymi zbami i sztyletami w doniach. Zanim zwiadowca zdoa kopniakiem uwolni si od
napastnika, Quenthel smagna go biczem. Kilka par kw zatopio si w ciele goblina i nieszcznik
upad na ziemi, wijc si i toczc pian z ust. Valas zerwa si z powrotem na nogi, zanim nie ogarna
go reszta ciby. Drow stan plecami do Quenthel i otwarcie doby kukrisw, utrzymujc na dystans kilku
wrzeszczcych, przeklinajcych szarych krasnoludw.
Valas uwiadomi sobie, e druyna utworzya krg. Ryld doby Rozpruwacza, przed
czarodziejem taczy w powietrzu magiczny rapier, a on sam trzyma w doni ma rdk, przygldajc
si rozwcieczonemu motochowi. Nawet Faeryl wymachiwaa na prb trzymanym w doniach motem.
Tylko Jeggred, ktry oddali si kilka krokw, eby dobi oba ogry, znalaz si poza obronn formacj.
Valas ktem oka zobaczy, jak demon wgryza si w swojego przeciwnika, odrywajc mu kawaki twarzy.
Musimy dosta si wyej! - wrzasn Valas przez rami do Quenthel. Wysoka kapanka wydawaa
si nie sysze, powtrzy wic: - Mistrzyni Quenthel, musimy dosta si do wyszej dzielnicy miasta.
Nie damy im rady!
Stojcy obok niego Pharaun targn si, gdy wypuszczony z kuszy bet uderzy z trzaskiem w jego
34

piwafwi. Kto z tumu strzela do nich na chybi trafi.


Co proponujesz?! - odkrzykna Quenthel, choszczc biczem pechowego kobolda, ktry
przecisn si do przodu i teraz popychano go od tyu.
Za mn! - zawoaa Faeryl i zacza unosi si w powietrze. - Musimy dosta si do dzielnicy
kupieckiej, a to najszybszy sposb.
Nie! - jkn Valas, robic wielkie oczy. - Ja nie potrafi...! Nie umiem lewitowa!
Ale byo ju za pno. Pozostae drowy poszy za przykadem ambasador i zaczy si wznosi w
powietrze. Valas cofn si do rodka krgu, ktry jeszcze przed chwil tworzyy drowy, nieufnie
przygldajc si otaczajcej go cibie.
Ryld! - krzykn. - Zaczekaj!
Valas zobaczy, e wojownik spoglda na niego z gry, ale zanim zdoa cokolwiek zrobi, kto
chwyci zwiadowc od tyu. Valas usiowa obrci si i chlasn napastnika kukrisem, ale ucisk by
silny i nie mg trafi. Uamek sekundy pniej cieszy si z tego powodu, poniewa napastnikiem okaza
si Jeggred. Demon przycisn zwiadowc do sklejonego zasch krwi futra i wzbi si w powietrze.
Jakich dwch miaych duergarw runo naprzd, wznoszc topory bojowe, aby na poegnanie
pozbawi Valasa cho stp, ale Jeggred mia wci woln jedn ze swoich wielkich szponiastych ap, i
ni machn, zmuszajc par szarych krasnoludw do uskoczenia w bezpieczne miejsce.
Obok przeleciao ze wistem kilka betw, a jeden z nich wbi si draeglothowi w bok, tu obok
Valasa, ale Jeggred tylko stkn i obrci si, wznoszc si w gr, dokd uniosa si reszta droww.
Valas spojrza w d, gdzie stali jeszcze kilka chwil wczeniej. Cho ulica oddalaa si, zwiadowca
dostrzeg tuszcz kbic si nad ciaami martwych ogrw i obdzierajc ich z kosztownoci.
Dzikusy, pomyla.
Faeryl zatrzymaa si w bocznej uliczce kilka poziomw wyej, w spokojnym miejscu pomidzy
rzdami kramw. Na gwnej ulicy byo mniej ludzi ni niej, ale tylko troch mniej. Valas wiedzia, e
wci znajduj si stosunkowo nisko, bowiem skrzcy si blask widmowego wiata, ktrym emanowaa
sie kamiennych ulic migoczcych mu nad gow, wci olepia go, kiedy spoglda w gr. Wiedzia,
e im wyej, tym lepsza dzielnica. Pod samym sklepieniem jaskini, gdzie przypominajca rw komnata
bya najszersza, wystarczajco daleko od smrodu i zgieku posplstwa, zbudowaa swoje domy szlachta.
Menzoberranzaczycy mieli jeszcze do przebycia spory kawaek drogi.
Czy tam w dole jest zawsze tak... strasznie? - zapytaa Quenthel, gdy druyna ruszya kamienn
alej, trzymajc si blisko siebie i rozmawiajc ciszonymi gosami. - Dlaczego matki opiekunki toleruj
t hoot?
Jeggred wypuci Valasa, ktry wyprostowa si i odwrci, eby spojrze na draeglotha.
Zwiadowca zastanawia si, ile krwi, ktr uwalany by demon, naley do jego wrogw, a ile do niego
samego. Futro Jeggreda byo zmierzwione i posklejane ciep, lepk ciecz, ale wydawao si, e oprcz
rany od beta na biodrze zwierz nie odnis innych obrae. Zwiadowca zbada wasne odzienie i
zauway ponuro, e i on lepi si od krwi ogra.
Poledniejszym rasom nie wolno swobodnie porusza si po wyszych partiach miasta bez
specjalnego pozwolenia - wyjania Faeryl. - Bdzie lepiej, kiedy znajdziemy si nieco wyej.
Wtpi - powiedziaa wysoka kapanka, pocigajc nosem. - Wtpi, by matki opiekunki
toleroway tak niesubordynacj. Raczej zajmuj si pilniejszymi sprawami i myl, e wszyscy wiemy,
co to za pilniejsze sprawy.
Przez rami Quenthel Valas dostrzeg trzy drowki, ktre przystany i przyglday si Jeggredowi,
ktry wanie z jkiem wyszarpn z uda tkwicy w nim bet. Jedna z elfek wyszeptaa co do
towarzyszek i wszystkie trzy oddaliy si pospiesznie.
Pharaun stara si otrzepa do czysta i wygadzi swoje piwafwi, aby znw wyglda elegancko i
szykownie.
Najprawdopodobniej masz racj - powiedzia mistrz Sorcere, kiwajc gow. - Nie zawadzioby
jednak znale jakie miejsce na nocleg, gdzie moglibymy zebra myli, a moe take troch informacji.
Jestem pewny, e w szstk atwiej nam bdzie doj do tego, co tu si dzieje.
Znalezienie noclegu moe si okaza trudne - zauway Ryld. - Zastanawiam si, czy w caym
Ched Nasad znajdzie si cho jeden wolny pokj.
Valas zmarszczy brwi, wyobraajc sobie spojrzenia, jakie na siebie cign, kiedy zaczn si
wypytywa o kwatery.
35

Twj ochroniarz bdzie zwraca uwag - powiedzia zwiadowca. - Nawet teraz przycigamy
spojrzenia. Nie powinnimy pozostawa duej na otwartej przestrzeni.
Quenthel pogrzebaa w plecaku i wycigna rdk. Przysuna si do Jeggreda, wycelowaa ni
w krwawic ran i wymwia kilka sw. Krwawienie ustao, rana zacza si zasklepia.
Bd troch uwaniejszy - skarcia siostrzeca wysoka kapanka, chowajc rdk. - Magia
uzdrawiajca nie jest niewyczerpana.
Chocia miasto jest przeludnione - odezwaa si Faeryl - na wyszych poziomach bdzie lepiej.
Znam miejsce, w ktrym mog by wolne pokoje.
Moe powinnimy to przemyle - odpara Quenthel. - Wydaje mi si rzecz oczywist, e
czekaj nas kopoty. Myl, e rozsdniej bdzie zoy wizyt domom Zuavirr i Melarn. Tam
zakwaterowanie mielibymy zapewnione.
Nie - powiedzia Pharaun, a Quenthel ze zdumienia wytrzeszczya oczy. Mag szybko mwi dalej,
zanim wysoka kapanka zdya na niego naskoczy. - Moe i masz racj, ale nawet jeli, nie chcesz
chyba straci moliwoci swobodnego poruszania si po miecie, prawda? Jeli chcesz odzyska dobra i
pienidze nalece do twojego domu, nie moemy zwraca na siebie uwagi matek opiekunek.
C - powiedziaa Quenthel, wydajc si waha - nie podoba mi si pomys zamieszkania w
tawernie dla posplstwa, ale twoje argumenty s sensowne.
Valas patrzy, jak wysoka kapanka przygryza warg, pograjc si w gbokiej zadumie.
Pharaun cign dalej, starajc si wykorzysta zdobyt przewag:
Wiesz, e jeli maj jakie kopoty, nic nam nie powiedz. Za wszelk cen bd si stara
zatrzyma te informacje dla siebie. A w ten sposb bdziemy mogli si czego dowiedzie, sprbowa
znale jaki klucz do zniknicia Lolth. Bdziemy mieli szans ustali, co doprowadzio Ched Nasad do
obecnego stanu. - Pochyli si w jej stron, ciszajc gos, gdy dwch mijajcych ich droww przystano
na chwil, eby im si przyjrze. - W najgorszym wypadku nauczymy si czego na bdach miasta.
Ryld odwrci si i spojrza prosto w oczy dwm elfom, ktrzy szybko odwrcili wzrok i ruszyli
w swoj drog.
Cokolwiek mamy zrobi, zrbmy to szybko - rzuci przez rami fechmistrz. - Valas ma racj... za
bardzo zwracamy na siebie uwag.
Mam zatem zaprowadzi was do zajazdu, ktry znam? - zapytaa Faeryl. - Nazywa si
Bezimienny Dom i jest...
W adnym wypadku - przerwaa jej Quenthel. - Co za bardzo chcesz nam pomc, na dodatek
kosztem wasnego domu.
Faeryl wytrzeszczya oczy na wysok kapank Baenre.
Mistrzyni Quenthel, ja tylko...
Wystarczy - ucia kapanka. - Dopki nie postanowi zawiadomi matek opiekunek, e tu jestem,
nie uda ci si ich ostrzec przed czasem. Jeggred, masz dopilnowa, eby nie prbowaa si wymkn.
Draegloth umiechn si szeroko, najpierw do Quenthel, potem do ambasador.
Z przyjemnoci, mistrzyni - powiedzia.
Faeryl skrzywia si, a Valas znw zada sobie pytanie, co zaszo midzy t dwjk, zanim
wyruszyli w drog. Faeryl zachowywaa si w ten sposb przez ca podr. Obieca sobie, e zapyta o to
Rylda, kiedy bd przez chwil sami.
A teraz - powiedziaa Quenthel, odwracajc si do pozostaej trjki - ktry z was zna najlepiej
miasto?
Byem ju w Ched Nasad kilka razy, mistrzyni Quenthel - odpar Valas, a dwaj pozostali
mczyni kiwnli gowami, przyznajc zwiadowcy pierwszestwo.
Dobrze. Znajd nam jaki zajazd, byle nie ten Bezimienny Dom. Ale ma by porzdny. Nie
zamierzam znosi ndznych warunkw, do ktrych ty moge przywykn.
Valas unis brew, ale nic nie powiedzia. Uzna za interesujcy fakt, e wysoka kapanka
zmienia zdanie, zgadzajc si na plan Pharauna, cho w zasadzie nie przyznaa si do tego. By ciekawy,
czy rozmwi si pniej na ten temat, ale w tej chwili by zadowolony, mogc speni jej polecenie.
Najszybciej dostaniemy si tam, gdzie chcemy, lewitujc - powiedzia zwiadowca. - O ile Jeggred
ma ochot mnie nie, ma si rozumie.
Quenthel najpierw spojrzaa na draeglotha, potem na Faeryl, a w kocu zapytaa:
Nie chcesz mnie zmusza, ebym kazaa Jeggredowi albo Pharaunowi zabi ci z powodu prby
36

ucieczki, prawda?
Faeryl rzucia jej gniewne spojrzenie, ale potrzsna gow.
Dobrze, a wic prowad, Valasie. Jestem znuona i dla odmiany chciaabym pogry si w
Zadumie na porzdnej kanapie.
Jeggred podnis zwiadowc jedn rk i wkrtce wszyscy wznosili si ku wyszym partiom
miasta. Faeryl miaa racj. Im wyej si wznosili, tym luniej robio si na ulicach. Byo i tak toczniej,
ni Valas pamita, ale na wyszych poziomach dao si to znie. Zwiadowca prowadzi ich do
ekskluzywnej dzielnicy kupieckiej, gdzie miao swoje przedstawicielstwa handlowe wiele pomniejszych
domw majcych tylko tyle wadzy, eby dorobi si fortun na handlu, w odrnieniu od tych, ktre byy
do potne, by rzdzi miastem.
Valas wiedzia, e w tej wanie dzielnicy bywa podczas pobytu w miecie wielu zamonych
kupcw z innych rejonw Podmroku. Tutejsze zajazdy byy wystarczajco luksusowe, by zapewni
wygody, jakich oczekiwaa elita spoecznoci kupieckiej, a przy tym ich waciciele przymykali oczy
nawet na tak niezwykych goci jak Jeggred. Valas mia nadziej, e tam znajd pokj, ktry zadowoli
lubic sobie dogadza Quenthel. O ile w ogle uda im si znale jak kwater.
Pharaun nalega, eby to on prowadzi negocjacje z wacicielami zajazdw. W pierwszych dwch
miejscach niemal rozemiano si czarodziejowi w twarz, a trzeci karczmarz rzuca zoliwe uwagi na
temat gniewu Lolth, po czym zasugerowa, e po uiszczeniu opaty za rytualne oczyszczenie bd
mogli dzieli jeden pokj. W czwartym zajedzie te nie byo miejsc, ale waciciel, pork lepy na
jedno oko, zaproponowa gospod na obrzeach miasta, dwa poziomy wyej. Twierdzi, e prowadzi j
jego kuzyn wynajmujcy pokoje najemnikom, ktrzy strzeg karawan - a przynajmniej strzegli, kiedy
karawany wci jeszcze podroway. Valas by ciekawy, z ktrej strony rodziny pochodzi w krewniak.
Musieli si troch naszuka, zanim wreszcie znaleli Pomie i mij, rozbudowany ul skadajcy si ze
sklejonych kokonw, ktry przylgn do samotnego pasma zwapniaej nici umocowanego do ciany
jaskini. Zajazd prezentowa si obiecujco, nawet jeli tylko dlatego, e by pooony na uboczu.
Quenthel miaa pocztkowo opory, ale Pharaun nalega, eby chocia weszli do rodka, zanim
odrzuc jakkolwiek moliwo, a wysoka kapanka po raz kolejny pozwolia mu si przekona.
Musi by naprawd znuona, pomyla Valas. Pozwala mu dzisiaj rzdzi. C, jedna noc
porzdnej Zadumy i wszystko si zmieni.
Dla miej odmiany od rodka Pomie i mija wyglda znacznie bardziej zachcajco ni z
zewntrz. Kiedy Pharaun podszed do waciciela, grubego orka ze srebrnymi okuciami na kocach kw,
ktrego ochraniay dwa ogry, Valas rozejrza si po zajedzie. W gwnej sali siedziao wielu goci, a
cho kilka osb zawiesio na duej wzrok na Jeggredzie, ktry musia si schyla, bo sufit by dla niego
za niski, wikszo bywalcw go zignorowaa. Valas rozumia dlaczego. Byli najemnikami, ludmi
niezalenymi, ktrych interesowao zoto i niewiele wicej. Jak dugo nikt nie wtrca si w ich sprawy
czy sposb zarabiania na ycie, nie wtykali nosa w sprawy cudze. Byli ludmi pokroju Valasa.
Quenthel miaa zniesmaczony wyraz twarzy, ale Pharaun powrci z byskiem w oku i
wiadomoci, e wanie udao si im wynaj dwa ostatnie pokoje w Pomieniu i mii. Kiedy czarodziej
wymieni cen, Quenthel przewrcia oczyma, ale Valas zdawa sobie spraw, e prawdopodobnie i tak
udao mu si ubi dobry interes.
Tylko dwa? - zapytaa z powtpiewaniem Quenthel. - Wic mczyni bd musieli dzieli jeden,
a ja i Faeryl wemiemy drugi. Jeggred, ty, rzecz jasna, zostajesz ze mn.
Faeryl zrobia zbola min na wie o perspektywie dzielenia pokoju z draeglothem, ale nic nie
powiedziaa.
Pokoje mieciy si w dwch rnych czciach zajazdu. Wikszy, ktry zaja Quenthel, by
okrg komnat z osobnym pokojem kpielowym. Znajdowa si z przodu budynku i mia kilka
niewielkich okien wychodzcych na miasto. Elfki miay z niego wspaniay widok na arzce si pajcze
ulice biegnce w dal zarwno nad, jak i pod nimi. Mniejszy pokj, podune pomieszczenie wyposaone
w dwa ka i sof dla trzeciej osoby, znajdowa si na tyach Pomienia i mii. Jedyne okno wychodzio
na cian jaskini, po ktrej ciekay strumyczki wody spywajcej ze wiata Ponad na samo dno miasta w
ksztacie litery V, gdzie nawadniay grzdki grzybw.
Niezbyt zachwycajcy widok, zdecydowa Valas, ale okno moe si okaza uyteczne, jeli
zajdzie potrzeba opuszczenia zajazdu po kryjomu.
Chc troch odpocz, wic wy trzej - powiedziaa Quenthel, spogldajc na mczyzn - nie
37

wpakujcie si w jakie kopoty. Spotkamy si wieczorem i przy posiku zastanowimy si, co robi dalej.
Do tego czasu zostawcie mnie w spokoju!
To powiedziawszy, odesza do swojej kwatery, cignc za sob Faeryl i Jeggreda.
Valas zgodzi si spa na sofie, a kiedy wszyscy trzej troch si ju rozpakowali, Pharaun wsta i
przecign si, a mu strzelio w krzyu.
Nie wiem jak wy - powiedzia po chwili - ale ja jestem zbyt podekscytowany, eby si tu krci.
Mam ochot napi si czego, a moe i posucha, o czym si rozmawia w miecie. Chcecie mi
towarzyszy?
Valas spojrza na Rylda, a ten kiwn gow.
Jasne - powiedzieli i wszyscy trzej ruszyli do miasta.
***
Trzech elfw na ulicach Ched Nasad budzio o wiele mniejsze zainteresowanie ni pitka droww
i draegloth, cho Pharaun przypuszcza, e wynikao to raczej z faktu, e on, Ryld i Valas przechadzali si
bocznymi ulicami w wyej pooonej czci miasta. Kiedy tak szli, wsuchujc si w otaczajcy ich ze
wszystkich stron gwar, mag nie by w stanie zapanowa nad podnieceniem. W odrnieniu od
Menzoberranzan Ched Nasad stanowio kosmopolityczn mieszank widokw, dwikw i zapachw,
ktre przenikay cae miasto. Czarodziej by w stanie dostrzec subtelne rnice pomidzy dzielnicami
miasta, ale bez wzgldu na to, gdzie si znaleli, chon wszystko, zauwaajc, e powietrze wibruje
swego rodzaju zgiekiem, prymitywn ywotnoci, atmosfer obecn wycznie w gorszych dzielnicach
Menzoberranzan.
Miejsce to miao w sobie zdecydowanie wicej ycia ni Tier Breche, gdzie Pharaun spdzi zbyt
wiele czasu odizolowany od wiata w wieach Akademii. W Menzoberranzan czarodziej nabra nawyku
wychodzenia do miasta tylko wtedy, kiedy potrzebowa komponentw albo napi si i zabawi.
Wygldao to tak ju od wielu lat, przynajmniej dopty, dopki jego siostra Greyanna nie sprbowaa go
zabi. Kiedy przestaa stanowi dla niego zagroenie, postanowi odwiedza bardziej barwne dzielnice
swojego rodzinnego miasta.
Valas i Ryld wydawali si patrze we wszystkich kierunkach jednoczenie, ale Pharaun wiedzia,
e przysuchuj si tak uwanie otaczajcej ich kakofonii z innych powodw ni on. Oczywicie Pharaun
rwnie uwaa na kieszonkowcw i rabusiw, ale fechmistrz i zwiadowca wiczyli si w tej sztuce od
wielu lat. Doskonalili umiejtno obserwacji, doprowadzajc j do perfekcji, i teraz ttniy ni cae ich
jestestwa. Pharaun szczerze wtpi, by ktokolwiek w miecie zdoa go oskuba, dopki towarzyszyli mu
ci dwaj. Bya to pokrzepiajca myl, choby tylko dlatego, e pozwalaa mu si rozluni i cieszy
wspaniaoci Miasta Poyskliwych Pajczyn.
Mag oczywicie rozumia, dlaczego nazywano tak Ched Nasad. Pltanina krzyujcych si ulic,
fioletowych, bursztynowych, zielonych i tych, cigna si we wszystkich kierunkach i by to cudowny
widok. Wszdzie, gdzie szli, kramarze sprzedawali grzyby, biuteri lub eliksiry. Pharaun zauway
jednak, e towary te wydaj si by poledniejszej jakoci, za kupujcych byo niewielu - wszystkim
dziwnie patrzyo z oczu. To strach, zdecydowa. Wszyscy wygldaj na przestraszonych.
Jeden z przekupniw, odraajcy drow, mia mae klatki, a w kadej z nich trzyma mae
humanoidy o czterech ramionach i wielofasetowych oczach, szczkoczukach i pajkowatym tuowiu.
Mierzyy one nie wicej ni stop. Przyjrzawszy si im bliej, Pharaun odkry, e potrafiy te prz
sieci. Odsuny si do tyu, gdy je oglda.
Chcesz kupi jednego, panie? - zapyta drow z nadziej w gosie, zrywajc si z ziemi, na ktrej
siedzia po turecku.
Mode chitynowce - objani Valas. - Na dorose osobniki poluje si dla rozrywki, a kiedy
znajdowane jest gniazdo, mode przywozi si tutaj i sprzedaje jako zwierztka domowe.
Interesujce - odpar Pharaun i przez chwil zastanawia si, czy nie kupi jednego, cho
wygldao na to, e towar kramarza nie cieszy si zbyt duym powodzeniem. - Rozwaaem zakup
jednego z nich - jako prezent dla Quenthel - ale cena wydaje mi si zbyt wygrowana.
Nadzieja malujca si na twarzy drowa ustpia miejsca rozczarowaniu, elf usiad z powrotem na
krawniku.
Ryld prychn, a Valas potrzsn gow.
38

Nie byy wcale za drogie - stwierdzi zwiadowca, gdy ruszyli dalej. - Rynek zosta nimi
prawdopodobnie zalany.
A to dlaczego? - chcia wiedzie Pharaun.
Poniewa chitynowce i choldricze rwnie czcz bogini - odpowiedzia pgosem Valas.
Choldricze?
Kapanki chitynowcw. To samo taatajstwo, ale wiksze i ciemnoskre. Bezwose, o ludzkich
oczach. Podejrzewam, e moga dotkn je ta sama katastrofa, ktra spada na nasze kleryczki.
Sowa te rozbudziy ciekawo Pharauna.
Doprawdy? - zaduma si. - Moe przydaoby si wytropi kilka tych choldriczy i dowiedzie si,
czy spotka je ten sam los. To oczywiste, e Ched Nasad rwnie musi znosi milczenie bogini, a kiedy
zdobdziemy na to dowody, Quenthel moe nie wiedzie, co dalej robi. A tak moglibymy szuka dalej,
dowiedzie si, czy powcigliwo Lolth dotyczy wszystkich, czy te ogranicza si tylko do naszej rasy.
To dobry pomys, magu, ale tylko w teorii - odezwa si Ryld, odganiajc od siebie goblina
usiujcego przekona go do kupienia miski limakw. - Miaby spore trudnoci z ich wytropieniem, nie
mwic ju o wydobyciu z nich jakich informacji. Drowy poluj na nie dla rozrywki, wiec chitynowce i
choldricze nauczyy si ucieka lub walczy do mierci.
Hmm - odpar Pharaun, zauwaajc sklep, w ktrym sprzedawano co, czego szuka. - By moe,
ale moje szczeglne talenty mogyby si na co przyda.
Towarzysze maga ruszyli za nim w stron straganu z alkoholem, ktry wisia na rogu dwch do
duych ulic. Aby si do niego dosta, klienci musieli si zsun po stromej rampie w d, przed kram, po
czym wdrapa si po drabinie z pajczej nici z powrotem na ulic. Pharaun przyglda si badawczo
grupce ludzi zebranych wok straganu, ktrzy zjedali pojedynczo na d, aby kupi butelk lub
kapelusz grzybny trunku.
Pomyle, e mogli umieci schodki po obu stronach - prychn z pogard mistrz Sorcere.
Na Mroczn Matk - powiedzia Ryld, krcc gow - skocz po co.
Z tymi sowy wojownik przepchn si przez grupk, ktra tylko w niewielkiej czci skadaa si
z kupujcych - wikszo ebraa lub sczya to, czym podzielili si z nimi klienci. Ryld zignorowa ich i
zjecha w d, a Pharaun i Valas stanli na uboczu, korzystajc z okazji, by podziwia widoki.
Kiedy Ryld wrci, mia do dziwny wyraz twarzy.
Co si stao? - zapyta Valas.
Ten szary krasnolud policzy sobie dziesi razy wicej, ni s warte te pomyje, i jeszcze wydawa
si czerpa z tego pewn przyjemno.
C, mona si byo tego spodziewa, skoro do miasta przestay przybywa karawany.
Tak, ale kiedy zaraz po mnie o to samo poprosi goblin, waciciel sprzeda mu butelk za p
ceny, ktr zada ode mnie.
Moe niewolnik by staym klientem - podsun Valas.
Moliwe - powiedzia Pharaun, otwierajc flaszk zakupion przez Rylda i wdychajc zapach.
Gwatownie podnis gow i skrzywi si lekko. - Podejrzewam, e ma to raczej zwizek z
delektowaniem si monoci odegrania si na drowach. - Pocign yka brandy i poda butelk
Valasowi. - Koniec kocw, kto zarzdza handlem w miecie? Komu dostaj si najlepiej usytuowane
kramy? Kto zarzdza systemem karawan? Kto zdobywa najlepsze towary?
Innymi sowy, kto regularnie roluje inne rasy? - zakoczy Ryld.
Wanie. Szare krasnoludy, trogowie, kuo-tanowie i wszyscy inni mieszkacy wiedz, e klasa
rzdzca przechodzi trudne chwile, i chocia pozwolono im handlowa w miecie mrocznych elfw, nie
przepuszcz adnej okazji, eby si odku. Ryld - doda Pharaun, wskazujc butelk, ktr Valas podawa
wojownikowi - zapacie dziesi razy za duo.
Ryld wzruszy ramionami, pocign yka i powiedzia:
Przecie pijesz, prawda?
Trzej towarzysze szli dalej, wymieniajc si butelk i dyskutujc o perspektywach uzyskania
jakiego namacalnego potwierdzenia, e Lolth znikna z Ched Nasad. Pharauna nadal bardzo intrygowa
pomys przesuchania innych ras czczcych bogini, a cho uczestniczy w rozmowie, nie mg przesta o
tym myle. Konieczne byy pewne badania. Gdyby mia do czasu, a Quenthel wykazaa si dobr
wol, mia pomys, gdzie je przeprowadzi.
Rozmylania maga zostay przerwane, gdy wspili si po pajczynowych schodach, minli rg i
39

znaleli si w kolumnadzie z widokiem na otwarty plac. Z panujcego na nim cisku Pharaun


wywnioskowa, e uchodcy zaczli traktowa miejsce jak swoje obozowisko. W przejciu wci jednak
byo do miejsca, eby unikn ocierania si o hoot. Trzy elfy ruszyy przed siebie, ignorujc bagania
o wsparcie otaczajcej ich tuszczy.
Uwag droww przyku dobiegajcy z dou krzyk, a kiedy Pharaun spojrza na rodek placu,
dostrzeg rdo zamieszania. Tam, na skrawku otwartej przestrzeni, staa kapanka, ktr otaczao trzech
czy czterech hobgoblinw. Kobieta wydawaa si mamrota co pod nosem, ale z tej odlegoci Pharaun
nie by w stanie jej zrozumie. Drowka zamachna si i sprbowaa smagn jednego z hobgoblinw
batem, ale stwr z atwoci uskoczy w bok, za kapanka z wysiku zatoczya si do przodu. Jest niele
wstawiona, uwiadomi sobie Pharaun.
Plugawe bydlta! - warkna kapanka, prostujc si z trudem. - Nie zbliajcie si do mnie!
Pharaun zauway, e bardzo si zapucia. Piwafwi miaa poplamione i cignite do poowy
ramion, pozbawione poysku biae wosy zwisay w nieadzie, a w rce trzymaa butelk czego, co
czarodziej uzna za alkohol.
Hobgobliny tylko si rozemiay, okrajc j niedbale, tak e musiaa si obraca, eby mie ich
wszystkich na oku. Potkna si przez to po raz kolejny i prawie rymna na ziemi jak duga.
Nie sdz, ebym kiedykolwiek widzia co podobnego - szepn Valas. - Tupet tych podistot jest
oszaamiajcy.
Zakoczmy to - powiedzia Ryld, robic krok do przodu.
Nagle Pharaun poczu, e otacza go magia, zaklcie, ktre wydawao si skoncentrowane na nim i
jego dwch towarzyszach. Wycign rk i pooy j na ramieniu wojownika.
Zaczekaj - powiedzia. - Zobaczmy, co si stanie.
Kiedy Ryld spojrza na niego pytajco, wyjani:
Zwracanie na siebie uwagi nie jest najlepszym sposobem na prowadzenie ledztwa. Poza tym doda mag - przekonamy si raz na zawsze, czy nasza teoria jest suszna. To moe by dowd, ktrego
potrzebujemy.
Myl, e kto przypatruje si nam, obserwuje nas za pomoc magii, - pokaza w jzyku
migowym.
Ryld i Valas unieli brwi z niepokojem, ale zanim zdyli si odwrci i rozejrze, Pharaun
ostrzeg:
Nie dajcie po sobie pozna, e wiecie. Udawajcie, e ogldamy przedstawienie.
Pharaun przez chwil bra pod uwag rozproszenie magii, ale odrzuci ten pomys, poniewa
wiedzia, e w ten sposb tylko powiadomi szpiega, e s wiadomi jego obecnoci. Zamiast tego uda, e
jego uwag znw zaprzta walka, na ktr zanosio si w dole, podczas gdy w rzeczywistoci lustrowa
plac w poszukiwaniu kogo, kto patrzy na niego zamiast na hobgobliny. Wiele rnych osb otaczaa
magiczna aura, ale czarodziej nie zauway adnej, ktra patrzyaby w jego stron.
Hobgobliny wydaway si zadowolone z faktu, e na razie mog trzyma si na dystans, cho
gstniejcy tum coraz bardziej na nie napiera. Jeli chodzi o kapank, to wygldaa ona tak, jak gdyby
stracia zainteresowanie swoimi przeladowcami - staa stosunkowo nieruchomo, z zamknitymi oczami,
lekko si kolebic. Mamrotaa co, ale Pharaun znw nic nie sysza.
Szpieg szpiegiem, pomyla, ale ja chc wiedzie, co ona mwi.
Sign do jednej ze swoich licznych kieszeni, wyj z niej mosiny roek i rzuci za jego
pomoc zaklcie. Kiedy skoczy, sysza mamrotanie kapanki tak, jak gdyby sta tu przed ni.
... zaklinam ci, nasza pani Lolth, wr do mnie. Obdarz mnie swoim bogosawiestwem. Nie
opuszczaj swojej wiernej s... aaaaa!
Jeden z hobgoblinw wybra wanie ten moment, eby dgn kapank zaostrzonym patykiem.
Elfka podskoczya z wrzaskiem, wypuszczajc z doni butelk alkoholu, a ta upada na zwapniay bruk i
roztrzaskaa si. Po ziemi pocieka cienka struka trunku, ktrego nie zdya dopi.
Bd przeklty, niewolniku! - wrzasna drowka na hobgoblina, ktry j uku, usiujc podej do
niego z wycignit rk, jak gdyby chciaa go udusi.
Drugi hobgoblin wycign niedbale krtk wczni i podci kapance nogi, obalajc j tym
samym na ziemi.
Kapanka Lolth podniosa si na kolana i zacza krzycze:
Moja bogini, przyjd do mnie, pom mi! Nie opuszczaj mnie, swojej wiernej sugi, ktra speni...
40

Twoja bogini nie yje - warkn jeden z hobgoblinw, kopic drowk.


Elfka stkna z blu i przewrcia si na bok, szukajc swojego bicza.
Nie! - wrzasna. - Lolth nie opuciaby nas! Jest potna i jej wierni s potni!
Cztery hobgobliny rwnoczenie ruszyy w jej stron. Kapanka prbowaa je kopa, ale stwr na
czele z atwoci uchyli si przed kopniakiem i dziabn j wczni. Pharaun zobaczy, e ostrze
utoczyo krew z uda elfiej kapanki.
Ryld warkn i przekaza:
To si nie godzi. Powinnimy co zrobi.
Valas kiwn gow na znak, e si z nim zgadza i doby kukrisw, tak e trzyma po jednym
zakrzywionym sztylecie w kadej rce.
Mag pooy donie na ramionach obu droww, eby ich powstrzyma.
Naraacie tylko nasz misj, - przekaza. - Jak widzicie, adne inne drowy nie kwapi si jej
pomc.
Wskaza gestem tum, w ktrym byo kilku innych droww, ktre obserwoway beznamitnie cae
zajcie.
Utracia wiar i zasuya sobie na to, - skarci towarzyszy Pharaun.
To nie o kapank si martwi, - odpar Ryld z ponurym wyrazem twarzy. - Jeli pozwolimy temu
robactwu uwierzy, e moe tak otwarcie wystpi przeciwko wyszej istocie, wszyscy bdziemy mieli
kopoty. Powinno si im pokaza, gdzie jest ich miejsce.
Moe, - odpar Pharaun, - ale musimy pozosta anonimowi, jeli mamy wykona nasze zadanie.
Walka z tymi bydlakami w aden sposb nie pomoe nam w osigniciu naszych celw.
Czarodziej ma racj, stwierdzi Valas, odsuwajc si od krawdzi kolumnady. Jeli matki
opiekunki usysz, e trzech przybyszw wdao si w awantur, za ktr by moe same stoj, nie
bdziemy ju mogli bez przeszkd wdrowa po miecie.
O ile ju nam si nie przygldaj, zamiga Ryld. Czy wci jestemy obserwowani? Kiedy Pharaun
potwierdzi skinieniem gowy, wojownik podj: I tak mamy ju nasze dowody. Wracajmy do zajazdu.
Odechciao mi si spacerw po tym miecie.
Pharaun kiwn gow, cho nie podziela uczu przyjaciela. Odwrcili si i spacerem wrcili t
sam drog, ktr przyszli, ignorujc krzyki kapanki, ktr hobgobliny otwary ze sto razy szybkimi,
opanowanymi pchniciami krtkich wczni. Po kilku krokach magiczna aura znika. Pharaun rozejrza
si raz jeszcze, majc nadziej, e dostrzee jej rdo. Nie udao mu si to, wic wszyscy trzej opucili
plac.
Za ich plecami tum, ktry zgromadzi si wok zajcia, zafalowa niespokojnie, wpadajc w
zaczepny nastrj. Kilku droww, ktrzy prbowali wydosta si z kbicej si ciby, popychano i kuto.
Inne rasy, omielone zabjstwem mrocznej elfki, zaczy wznosi okrzyki, przeklina drowy i zorzeczy
ich nieobecnej bogini. W kocu garstce droww udao si wydosta z ciby, albo unoszc si ponad
otaczajcych ich agresorw, albo przepychajc ku mniej tocznym ulicom. Atmosfera panujca w Ched
Nasad robia si coraz bardziej nieprzyjemna.

41

ROZDZIA 6
Aliisza, przybrawszy posta piknej drowki, usadowia si na dachu sklepu usytuowanego w
bocznej uliczce prowadzcej na plac, skd obserwowaa przechodzcych doem mieszkacw Ched
Nasad, niewolnikw i przyjezdnych. W sklepie sprzedawano modne, dekoracyjne jedwabne zawoje i inne
ubrania, ale alu, skulona na zaokrglonym, przypominajcym ksztatem kokon dachu, nie bya
zainteresowana kupnem. Przygldaa si uwanie, jak Pharaun i jego dwaj towarzysze odwracaj si od
mordowanej elfki i ruszaj wolnym krokiem w przeciwnym kierunku. Patrzya, jak oddalaj si jedn ze
zwapniaych pajczych nici, ktre suyy w tym miecie jako ulice. Kiedy prawie zniknli jej z oczu,
zeskoczya na d i ruszya za nimi.
Aliisza nie bya specjalnie zaskoczona faktem, e trjka droww, ktr ledzia, nie pomoga
pijanej kapance. Od przybycia do miasta widziaa zbyt wiele nonszalancji, eby mogo si jej to wyda
dziwne. Odniosa jednak wraenie, e caa grupka z Menzoberranzan dokadaa wszelkich stara, eby
nie zwraca na siebie uwagi. Zamierzaa dowiedzie si dlaczego, ale wszystko w swoim czasie.
Idc za czarodziejem oraz jego towarzyszami i udajc, e kupuje drobiazgi na bazarach i targach,
alu nie moga powstrzyma umiechu. Przygldaa si miriadom zwapniaych nici, cigncych si z
jednej strony wielkiej jaskini na drug, ktre jak okiem sign arzyy si blado magicznym,
migotliwym wiatem. Prawie spodziewaa si zobaczy wielkiego, ociaego pajka, suncego po tej
ogromnej pajczynie.
Lubi te swoje pajcze motywy, nie ma co, pomylaa kwano. Wszystko, co robi, krci si
wok wielkiej Lolth, Krlowej Pajkw. Mona by si spodziewa, e naucz si patrze na wiat z
nieco szerszej perspektywy, sprbuj zdoby bardziej gruntowne wyksztacenie.
Umiechna si, rozbawiona wasnym artem. Drowy s takimi dziwacznymi istotami, uznaa. Z
jednej strony zdradzieckie i nieprzewidywalne, wci zwracajce si przeciwko sobie, z drugiej usiujce
y wedug jakiego kodeksu czy systemu opartego na dogmatach ustalonych przez demona, ktry by tak
nieprzewidywalny, jak to tylko moliwe.
Przynajmniej wszystkie zgadzaj si co do jednego, stwierdzia alu - wszystkie uwaaj, e s
lepsze od wszystkich innych ras Podmroku i wiata Ponad.
Aliisza obserwowaa, jak grupa niewolnych koboldw, poszturchiwanych przez nadzorcw
hobgoblinw, piesznie zbiega po pochyej rampie z jednej pajczej ulicy na drug. Koniec kocw, w
Ched Nasad widziaa wicej gatunkw istot, ni potrafia sobie wyobrazi w jakimkolwiek innym
miejscu. Z jej szacunkw wynikao, e przedstawicieli niszych ras - krasnoludw powierzchniowych,
orkw, quaggotw, niedwieukw i innych - jest dwa razy wicej ni droww i niemal wszyscy s
niewolnikami. Jedynym wyjtkiem byy szare krasnoludy, ktre handloway z drowami na tyle uczciwie,
e tolerowano je w miecie w charakterze kupcw. Oprcz tego Aliisza widziaa aboletha wraz z
gromadk nadzorcw, illithidw, grella i stwora, ktry musia by podziemnym smokiem, bo cho
podobnie jak ona przybra posta mrocznego elfa, gdy mija j, wyczua jego zapach, ktrego nie sposb
byo pomyli z niczym innym.
W tej eklektycznej zbieraninie przyjezdnych brakowao tylko beholderw, ale Aliiszy wcale nie
byo przykro z tego powodu.
Istnieje rasa, ktra uwielbia sam siebie jeszcze bardziej ni mroczne elfy, o ile to w ogle
moliwe, pomylaa alu.
Zdaniem Aliiszy tyrani licznych oczu oznaczali wycznie kopoty, ale na szczcie wiecznie byli
z drowami w stanie wojny, wic adnych w pobliu nie widywano. Gdyby dostrzega jednego z nich w
jaskini, odwrciaby si i ruszya w przeciwnym kierunku tak szybko, jak tylko demon potrafi.
Alu zamrugaa, uwiadamiajc sobie, e przez bujanie w obokach prawie pozwolia si wymkn
ledzonej zwierzynie. Rozgldajc si wok siebie, dostrzega trzech droww kierujcych si pajcz
ulic ku cianie pieczary, w stron lecej na uboczu czci miasta. Uwiadomia sobie, e znajduj si w
dzielnicy kupieckiej i do szybko poja, e Pharaun i pozostali id do zajazdu mieszczcego si na
kocu lepej uliczki.
wietnie, pomylaa. Teraz bd moga ich mie na oku, jednoczenie korzystajc przez kilka dni
z urokw miasta. Moe nawet uda mi si zosta na jaki czas sam na sam z czarodziejem...
***
42

Faeryl Zuavirr leaa pogrona w zadumie na pluszowym ou, za Quenthel chodzia tam i z
powrotem po pokoju, ktry dzieliy w Pomieniu i mii. Wysoka kapanka w najlepszym wypadku nie
lubia na nikogo czeka, a ju z pewnoci nie w rodku obcego miasta, dziesitki dni drogi od domu, i to
na trzech mczyzn.
Ten przeklty Mizzrym i jego irytujcy umieszek, pomylaa Quenthel. Powinnam kaza
Jeggredowi rozszarpa go na sztuki, kiedy wrci.
Wiedziaa jednak, e nie moe si pozby czarodzieja ani nawet pozwoli, eby zosta ranny.
Cho sytuacja ta bya dla niej trudna do zniesienia, zdawaa sobie spraw, e jest zalena od Pharauna.
Ale kiedy wrcimy do Menzoberranzan...
Nie dokoczya myli nie tyle dlatego, e nie wiedziaa, co zrobi z denerwujcym j magiem, co
nie wiedziaa kiedy, i czy w ogle, zobaczy jeszcze swj dom.
Ju od tak dawna nie czua obecnoci Lolth, nie pawia si w chwale i asce bogini, e
zastanawiaa si, czy w ogle pamita, jakie to uczucie.
Czy kiedykolwiek powrci? Czy bogini odesza?
Przesta! - zbesztaa si w duchu. Jeli to prba, idiotko, masz w tej chwili niskie notowania.
Bardzo niskie. Nawet jeli wysaa ci tu w jakim celu.
Jeggred otworzy drzwi i wszed do komnaty, pochylajc si, eby nie zawadzi o nisk
ocienic.
Wrcili! - warkn, zamykajc za sob drzwi.
Gdzie, u licha, si podziewali? - zapytaa Quenthel, wci chodzc po pokoju.
Poszli si przej - odpar draegloth, wzruszajc ramionami.
Quenthel spojrzaa na stwora, ktry przyglda si podliwie Faeryl. Ambasador wygldaa na
wyjtkowo nieszczliw z tego powodu i Quenthel zachciao si mia, gdy przypomniaa sobie, co Triel
opowiadaa jej o torturach, jakim Zuavirr zostaa poddana przez Jeggreda. Teraz miaa jednak co innego
na gowie.
Czy te darmozjady zamierzaj tu przyj, czy musz ci po nich posa? - odburkna.
Zaraz przyjd - odpar Jeggred, odwracajc si od Faeryl, eby usi w kcie. - Mag powiedzia
mi, e musi co przejrze, zanim do nas docz. - Nawet siedzc na tylnych apach, draegloth
dorwnywa wzrostem wysokiej kapance. Biaa grzywa opadaa demonowi kaskad na plecy, gdy
oglda szpony jednej z ap, wydubujc z nich jakie drobinki doni jednej z mniejszych koczyn. - Pili
- dokoczy, nie podnoszc wzroku.
Quenthel zakla, cigajc na siebie zdziwione spojrzenie Faeryl, ale wysokiej kapance byo
wszystko jedno.
Poszli si zabawi, jak gupi smarkacze, pieklia si. Kiedy wrcimy, ka im pracowa na
pastwiskach rothe.
Rozlego si pukanie do drzwi. Quenthel wreszcie przestaa chodzi po pokoju i opara donie na
biodrach, a Jeggred poszed otworzy. Do rodka weszli Pharaun, Valas i Ryld. Quenthel bya
zaskoczona ponurymi minami trzech elfw.
Zanim ktokolwiek zdy si odezwa, Pharaun pokaza na migi:
Kto nas dzisiaj obserwowa za pomoc magii. Niech nikt nic nie mwi, dopki nie osoni pokoju.
Z tymi sowy wyj mae lusterko i mosiny roek, przy uyciu ktrych rzuci jakie zaklcie,
cho Quenthel nie bya w stanie dostrzec adnego widocznego efektu. Nie eby tego oczekiwaa, ale fakt,
e czarodziej rzuca czary si woli, sprawia, podobnie jak wszystko inne co robi, e czua si nieswojo.
W miecie dojdzie wkrtce do rozruchw - powiedzia Pharaun, kiedy skoczy czarowa, po
czym usiad na sofie, starajc si nie patrze na Quenthel.
Wie, e zaraz mu si dostanie, pomylaa wysoka kapanka.
Co masz na myli? Kto was obserwowa? I co w ogle robilicie w miecie? Czy nie poleciam
wam odpocz i spotka si tu z nami przed wieczornym posikiem?
Waciwie nie, mistrzyni - odpowiedzia Pharaun, a dwaj pozostali mczyni usiedli pod
przeciwleg cian. - Powiedziaa, e ty masz zamiar odpocz i daa nam wyranie do zrozumienia,
eby ci zostawi w spokoju. W tej sytuacji uznaem, e nie ma sensu zawraca ci gowy takimi
bahostkami jak nasz orzewiajcy spacer.
Quenthel westchna. Po raz kolejny czarodziej przekrca jej sowa tak, eby wiadczyy na jego
korzy.
43

Nie potrafi powiedzie, kto nas obserwowa. Moe to nic wanego. Moe jaki ciekawski mag
rutynowo sprawdza niecodziennie wygldajcych osobnikw, po czym ruszy swoj drog. Ale z drugiej
strony mg to by kto, kto szuka wanie nas. Nie widziaem, kto nas szpiegowa. Kiedy wrciem,
wycignem moje grimuary i zapamitaem czar, ktry wykryje wrenie, cho nie bdzie w stanie mu
zapobiec. Kiedy dam znak, wszyscy musz zamilkn.
Quenthel kiwna krtko gow, wiedzc, e czarodziej przedsiwzi rozsdne rodki ostronoci.
Doskonale - powiedziaa. - Co takiego odkrye podczas spaceru, e doszede do wniosku, i w
miecie wkrtce wybuchn rozruchy?
To prawda - odezwa si ze swojego kta Valas. - Nisze rasy zaczynaj si burzy. Bylimy dzi
wiadkami napaci.
I co z tego? - odpara kapanka. - W Menzoberranzan bez przerwy wszczynaj jakie burdy.
Tak, ale tym razem caa ich banda napada kapank - odpar Ryld, patrzc spode ba, cho
Quenthel nie bya pewna na kogo. - Byli na tyle bezczelni, e zabili j na oczach wszystkich na rodku
miejskiego placu.
Omielili si? - zapytaa Faeryl siedzca na brzegu ka. Jej czerwone oczy ciskay byskawice. A wy nic nie zrobilicie?
Prawd mwic, bya bardzo pijana - odpar Pharaun, odchylajc si na oparcie sofy. - Mimo to
dostarczya nam dowodw, ktrych potrzebowalimy. Kapanki w Ched Nasad cierpi na t sam...
musz sprosta tym samym wyzwaniom, co wy, mistrzyni.
Quenthel zaoya ramiona na piersi i stana przed czarodziejem.
Nie zrobilicie nic, eby jej pomc? - zapytaa, spogldajc na dwch pozostaych mczyzn,
ktrzy odwrcili wzrok z niejakim poczuciem winy na twarzach.
Pharaun wzruszy ramionami.
Gdybymy si wtrcili, tylko zwrcilibymy na siebie uwag, mistrzyni. Jeli mamy kontynuowa
ledztwo, nie moemy rzuca si w oczy. Poza tym - doda, pochylajc si z powrotem do przodu kapanka bagaa Lolth, eby ta do niej wrcia, na samym rodku miejskiego placu. Wyranie utracia
wiar i moim skromnym zdaniem nie bya godna suy bogini.
Twoim skromnym...! - wcieka si Faeryl. - W wikszoci kwestii opinia mczyzny ma
niewielkie znaczenie. W kwestiach kapastwa w ogle si nie liczy!
Wstaa i postpia krok w stron czarodzieja. Na znak dany przez Quenthel Jeggred natychmiast
znalaz si pomidzy nimi. Ambasador odsuna si gwatownie od swojego byego oprawcy.
Faeryl, moja droga, w tych sprawach masz zwykle racj - odezwaa si Quenthel swoim
najagodniejszym tonem. Rzadko z niego korzystaa, ale w tej sytuacji uznaa jego uycie za uzasadnione.
Umiechna si, poniewa Pharaun gapi si na ni. - Ale zastanw si, moja droga - podja wysoka
kapanka. - Czarodziej ma suszno, cho moliwe, e wpad na to przez przypadek, jako e brandy
przymia mu umys. Rozumiem twoje obawy, ale nie pozwl, eby zakciy one twoj zdolno
logicznego mylenia. Jeli kapanka traci wiar w takim publicznym widowisku, czy oddaje jakkolwiek
przysug swoim siostrom?
Faeryl potrzsna gow, odsuwajc si do Jeggreda i wracajc na swoje miejsce na ku.
Nie, oczywicie, e nie - wymamrotaa w kocu. - Swoim tchrzostwem przynosi wstyd nam
wszystkim.
Ot to - potwierdzia Quenthel, kiwajc mdrze gow - a cho wyjcie do miasta byo gupot,
narobiliby jeszcze wicej szkd, gdyby zrobili z siebie widowisko.
Wybacz mi zuchwalstwo, mistrzyni Quenthel - powiedziaa Faeryl pospnym tonem. - Wrciam
do swojego rodzinnego miasta, eby zasta je na krawdzi wybuchu powstania. Niewolnicy omielaj si
napada na kapanki na publicznych placach. Tak jak ty kochasz Menzoberranzan, swoje miasto i
ojczyzn, tak ja kocham Ched Nasad i nie chc oglda jego koca. Zapomniaam si w chwili
wzburzenia.
Quenthel zbya przeprosiny machniciem rki.
To zrozumiae w tych trudnych chwilach - rzeka - ale musisz si nauczy panowa nad emocjami,
jeli chcemy do czego doj.
Czy mam przez to rozumie, e twoim zdaniem powinnimy dowiedzie si czego wicej?zapyta Pharaun.
Moe - odpara wysoka kapanka, znw chodzc tam i z powrotem po pokoju. - Zanim podejm
44

decyzj, chciaabym usysze, co myl na ten temat pozostali.


Pierwszy odezwa si Valas.
Uwaam, e duszy pobyt w miecie jest niebezpieczny, mistrzyni - stwierdzi drobny
zwiadowca. - Zdobylimy potrzebne nam informacje i uwaam, e rozsdniej byoby powrci do
Menzoberranzan, zanim na ulicach wybuchn zamieszki i utkniemy w kolejnej niewolniczej rewolcie,
albo jeszcze gorzej.
Zgadzam si z Valasem - doda Ryld. - Jest dla mnie rzecz jasn, e tutejsze kleryczki poradziy
sobie ze znikniciem Lolth gorzej ni wy. Niewiele mog dla nas zrobi.
Quenthel spojrzaa na Pharauna, wiedzc, e bdzie mia na ten temat zupenie inne zdanie.
Pharaun zmieni nieznacznie pozycj, przypatrujc si dwm elfom, po czym powiedzia:
Myl, e lepiej bdzie dowiedzie si czego wicej. Valas otworzy mi oczy na nowy kierunek
bada. Oprcz droww istniej inne rasy czczce Mroczn Matk i wypadaoby dowiedzie si, czy i one
straciy z ni kontakt.
Quenthel skina gow.
Interesujcy pomys, ale niezbyt praktyczny. Inne rasy nie przepadaj za nami i wtpi, by te,
ktre czcz Lolth, dobrowolnie wyjawiy nam tak poufne informacje. Zauwa, e sami nie grzeszymy
wylewnoci, nawet w stosunku do mrocznych elfw z naszego siostrzanego miasta. Ale poniewa nie
zaatwilimy tu jeszcze wszystkich spraw, jeszcze nie wyjedamy.
Wanie - podchwyci Pharaun. - Kiedy wy bdziecie jutro zajci, zamierzam przyjrze si bliej
mojej teorii. Chyba mam pomys, jak potwierdzi jej suszno.
Na jutro mam dla ciebie inne zadanie - powiedziaa Quenthel, mierzc czarodzieja chodnym
spojrzeniem. - Faeryl, Jeggred i ja odwiedzimy magazyny towarzystwa kupieckiego Czarny Szpon i
odbierzemy to, co zgodnie z prawem naley do domu Baenre, a tymczasem wy trzej znajdziecie sposb
przetransportowania tych dbr z powrotem. Zamierzam wydosta si z nimi z miasta tak szybko, jak to
tylko moliwe. Do Menzoberranzan ju od dawna nie przybyway adne karawany i jestemy tu po to,
eby odpaci za to Ched Nasad.
Pharaun spospnia na chwil i Quenthel spodziewaa si sprzeciwu, ale czarodziej kiwn tylko
gow.
***
Pharaun by zaskoczony, kiedy Quenthel po odprawieniu pozostaych czonkw druyny, a take
poinstruowaniu Jeggreda, eby mia oko na Faeryl (czym przyprawia ambasador o dreszcze), poprosia
go, eby zosta jeszcze chwil. Czeka w milczeniu, a Quenthel zamknie drzwi, po czym unis brew,
gdy zapytaa, czy jego zaklcia wykrywajce wci dziaaj.
Owszem, dziaaj - zapewni mag. - Powinny dziaa przez cay dzie.
To dobrze - odpara wysoka kapanka, kiwajc gow z zadowoleniem. - Jeste utalentowanym
wieszczem, nieprawda?
Pharaun umiechn si mimowolnie, usiad jednak na sofie, rozkadajc rce i zastanawiajc si,
dlaczego akurat ona prawi mu komplementy.
Nie narzekam - odpowiedzia.
Chc, eby co dla mnie zrobi - oznajmia Quenthel, zagryzajc warg.
Przekrzywi gow na bok, zaskoczony, gdy prawienie mu komplementw, nie mwic ju o
proszeniu go o przysug, zupenie do niej nie pasowao, zwaszcza ostatnio.
Jestemy naprawd daleko od Menzoberranzan, pomyla kwano.
Gdyby wywiadczy jej wiksz przysug, zyskaby moliwo wywierania na ni nacisku, ale
oczywicie pierwsz rzecz, jaka przysza mu do gowy, bya perspektywa zostania wykorzystanym.
Wzruszy ramionami i gestem zachci j, eby mwia dalej.
Po duszej przerwie wysoka kapanka owiadczya:
Chc, eby ustali dla mnie czyj tosamo.
Czyj? - zapyta Pharaun. - Potrafisz chyba powiedzie co wicej?
Tak... - odpara Quenthel, znw zagryzajc warg - ... tosamo osoby, ktra prbowaa mnie
zabi.
Pharaun wyprostowa si na sofie, patrzc prosto w oczy stojcej przed nim elfce.
45

Zabi ci?
By zaskoczony, nie dlatego jednak, e nie by w stanie wyobrazi sobie, i Quenthel staa si
celem atakw - mistrzyni Arach-Tinilith z racji swego stanowiska miaa wielu wrogw - lecz poniewa
postanowia mu zaufa i powierzy to zadanie. O ile rzeczywicie tego chciaa. Moe tylko prbowaa go
czym zaj. Przez gow przemkno mu z tysic moliwoci.
Kto w Menzoberranzan nasa na mnie kilka demonw - wyjania Quenthel. - Wysa je prosto
do Akademii. Na szczcie udao mi si odeprze te ataki, ale chciaabym skoczy z nimi, zanim
wrcimy. Szkoda ycia moich podwadnych i magii, ktr musiaam zuy.
Pharaun kiwn gow, zastanawiajc si. Doszed do wniosku, e kto na tyle potny, eby
nagi demony do swej woli, musia pochodzi z Sorcere. Z pewnoci wielu magw ze szkoy
rozporzdzao odpowiednimi rodkami, ale ilu z nich byo zainteresowanych zlikwidowaniem Quenthel
Baenre?
Zajm si tym - oznajmi mistrz Sorcere. - Jeli uda mi si ustali, kto nasa na ciebie demony,
dowiesz si o tym jako pierwsza.
wietnie - powiedziaa Quenthel. - Nie wolno ci nikomu o tym mwi, nawet pozostaym
czonkom wyprawy.
Oczywicie, mistrzyni - zapewni Pharaun. - To sprawa midzy nami dwojgiem, wycznie
midzy nami dwojgiem.
Doskonale - powiedziaa wysoka kapanka, dajc mu do zrozumienia, e uwaa spotkanie za
zakoczone. - Wyled mojego wroga, a kiedy wrcimy do Menzoberranzan okryci chwa, dopilnuj,
eby zosta odpowiednio uhonorowany. Twoja przyszo w Tier Breche bdzie rwnie wietlana jak
Narbondel.
Pharaun skoni si nisko, dzikujc.
Jeli chcesz przez to powiedzie, e bd pon pomieniem tysica twoich zabjczych zakl,
pomyla, to si dopiero okae.
Nie mog si ju doczeka tych zaszczytw, mistrzyni Quenthel - powiedzia na gos, po czym
otworzy jej drzwi i ruszy za ni, aby spoy wraz z pozostaymi wieczorny posiek.
***
Gromph siedzia za swoim kocianym biurkiem, rozmylajc nad niemonoci spojrzenia w t
cz Pajczyny Demonw, ktr zamieszkiwaa Lolth. adne z uywanych przez niego zakl
jasnowidzcych nie dziaao i zaczynao go to ju drani. Rozwaa wanie sposoby wybrnicia z tej
sytuacji, kiedy otrzyma wiadomo. By to tylko szept, niemniej Gromph rozpozna w nim
przekazywany w magiczny sposb gos Pharauna Mizzryma.
Dotarem do Ched Nasad. W miecie chaos; matki opiekunki rzdz tylko nominalnie. Badam
now ewentualno, wicej informacji nastpnym razem. Quenthel idzie jutro do Czarnego Szpona.
Gromph zacisn usta na wzmiank o siostrze.
Mam nadziej, e nie wrci, pomyla.
Arcymag zna czar, ktrego uywa do komunikacji drugi czarodziej i wiedzia, e moe po prostu
wyszepta odpowied. Niestety, nie by na to przygotowany. Zebrawszy myli, wyszepta kilka polece.
Skup si na zbieraniu informacji, ktre mog nam by przydatne. Informuj mnie na bieco o
wszystkich nowych moliwociach. Przeka, jak poszo z Czarnym Szponem, w nastpnym...
... sprawozdaniu - zakoczy Gromph, ale wiedzia, e zaklcie przestao dziaa, zanim zdy
wypowiedzie ostatnie sowo. Potrzsn gow, poirytowany, wiedzia jednak, e Mizzrym by na tyle
sprytny, eby domyli si, co mia na myli. To, czy zastosuje si do jego polece, byo zupenie inn
spraw.
Czarodziej Baenre odchyli si na oparcie krzesa, zastanawiajc si, w jakim stanie znajduj si
czonkowie wyprawy. By zwaszcza ciekawy, jak wiedzie si jego siostrze i czy jego ataki, w poczeniu
z podro, zebray swoje niwo. Mia tak szczer nadziej.
Podejrzewa, e midzy ni a Pharaunem regularnie dochodzi do star. Czarodziej by zbyt
niezaleny, zbyt zarozumiay, eby wiedzie, kiedy naley ustpi wysokiej kapance, ona za zbyt dugo
przebywaa w Akademii, za bardzo przyzwyczaia si do stawiania na swoim, eby sucha cudzych rad,
bez wzgldu na to, jak rozsdnych.
46

Taka jest moja siostra, myla mag, marszczc brwi.


Gromph czsto odnosi wraenie, e obie jego siostry podejmuj bdne decyzje tylko i wycznie
po to, eby zrobi na zo innym. Nawet gdyby Quenthel przeya podr, zawsze mona j
zamordowa po powrocie. O ile w ogle powrci. Gdyby wyprawa do Ched Nasad zakoczya si
fiaskiem, z pewnoci byoby mu to na rk. Jednym zgrabnym posuniciem pozbyby si zarwno jej,
jak i tego fircyka Mizzryma. Jednak los Menzoberranzan moe spoczywa na ich barkach. Czy wysyanie
ich razem byo najtrafniejszym wyborem?
Wci niepewny, jaki bdzie jego nastpny krok majcy na celu zbadanie krlestwa Lolth, ale z
ca mas innych spraw do zaatwienia, Gromph wsta zza kocianego biurka i pospieszy szuka siostry.
***
Na widok wchodzcego do sali audiencyjnej Grompha Triel zmarszczya lekko brwi. Nie bya to
pora publicznych posucha, a cho jej brat nie by jakim petentem z gminu, miaa nadziej, e przez
jaki czas bdzie miaa spokj. Matka opiekunka wyprostowaa si na zbyt wielkim tronie. Arcymag
skoni si nisko i podszed bliej, co jeszcze bardziej j rozdranio. Lubia, gdy wszyscy trzymali si od
niej na dystans.
Gromph zniy gos niemal do szeptu:
Triel, mam wiadomoci.
Triel wtpia, by stojcy przy drzwiach stranicy byli w stanie usysze rozmow prowadzon
normalnym tonem, ale jej brat nie zosta arcymagiem Menzoberranzan przez brak ostronoci. Nachylia
ku niemu gow.
Mw - polecia.
Quenthel i pozostali dotarli do Ched Nasad - rzek arcymag. - Pharaun Mizzrym donosi, e w
miecie panuje chaos. Najwyraniej Menzoberranzan nie jest jedynym miastem, ktre popado w nieask
Lolth.
Nie wiemy, czy to nieaska! - warkna Triel. - Moe istnieje inne wytumaczenie.
Gromph pochyli lekko gow, przepraszajc.
Ktre jest dotknite jej nieobecnoci - poprawi si. - Ale matkom opiekunkom nie udao si
utrzyma tego w tajemnicy.
Czy sytuacja jest bardzo za?
Zrozumiaem, e szykuj si jakie kopoty... powane kopoty.
Triel westchna. Cho z ulg przyja wiadomo, e kara spotkaa nie tylko Menzoberranzan,
dziki otrzymanym wieciom nie zbliyli si ani troch do odpowiedzi na pytanie, dlaczego Mroczna
Matka postanowia znikn. Triel nie miaa pojcia, co teraz zrobi.
Czy mwi, jakie maj plany? - zapytaa brata.
Quenthel wydaje si zdecydowana wypeni twoje rozkazy i odzyska nasze dobra - odpar
Gromph.
Perspektywa odzyskania magicznych zasobw poprawia jej troch humor, ale nieznacznie.
Wic przypuszczam, e wrc za kilka tygodni - powiedziaa. - Nie jestemy wcale blisi
odpowiedzi ni wtedy, kiedy wyjedali. Prdzej czy pniej Menzoberranzan bdzie miao takie same
problemy jak jego siostrzane miasto.
Niestety jeste blisza prawdy, ni ci si wydaje.
Jakie ze wieci masz mi jeszcze do przekazania?
Jeli jej poranki miay si zaczyna w ten sposb, Triel uwaaa pozostanie w Zadumie do
poudnia za lepsz alternatyw od wstawania i rozwizywania narastajcych problemw.
Otrzymaem raporty, z ktrych wynika, e nasze patrole stykaj si ze wzmoon aktywnoci
wok miasta.
Jakiego rodzaju aktywnoci?
Dokadnie tak, jakiej mogaby si spodziewa - odpar Gromph. - Cho nic si waciwie nie
wydarzyo, nie doszo do adnych star, nasze patrole odkryy co, co wyglda na grupy zwiadowcze
starajce si wybada nasz sytuacj. Zauwaono wiksz ni zwykle liczb duergarw, gnomw
podziemnych, a nawet kuo-toa.
Wiedz. Wiedz, e co jest nie w porzdku.
47

Moliwe. Moe po prostu tdy wypada im droga... dokd, a my stalimy si przewraliwieni na


ich obecno.
Wtpi - odrzeka. - To nie moe trwa dugo. Wkrtce bdziemy musieli co z tym zrobi.
Porusz t kwesti podczas nastpnego spotkania rady.
Oczywicie - powiedzia Gromph, dajc jej do zrozumienia, e chce si oddali.
Odprawia brata gestem i powiedziaa sobie, e czas wzi si do roboty, ale jeszcze jaki czas
spdzia na tronie, rozmylajc.
***
Quenthel cieszya si, e w drodze z Pomienia i mii do dzielnicy magazynw towarzyszy jej
Jeggred. Nastroje panujce w miecie byy jeszcze gorsze ni dnia poprzedniego, a idce ulicami drowki
raz po raz obrzucano gronymi spojrzeniami i poszturchiwano. Na szczcie nie musieli i daleko, eby
dotrze na miejsce, a wikszo drogi przebyli lewitujc. Faeryl bya w podym humorze, chocia
wydawaa si bardziej ni chtna, eby pomc Menzoberranzaczykom. Moe wci bya obraona na
Quenthel za brak zaufania, a moe po prostu nie moga znie obecnoci Jeggreda. Wysoka kapanka nie
moga jej za to wini. Torturowanie Faeryl sprawiao draeglothowi tak ogromn przyjemno, e
Quenthel byo prawie al modszej elfki. Prawie.
Quenthel kazaa mczyznom zaatwi jaki transport na podr powrotn do Menzoberranzan.
Bez wzgldu na to, czy uda im si zlokalizowa magiczne zasoby, czy nie, nie miaa zamiaru znw
dwiga swoich bagaw na wasnych plecach, a gdyby im si powiodo, potrzebowali wystarczajcej
iloci jucznych jaszczurw i stranikw, eby dostawa dotara bezpiecznie do domu.
Valas ostrzeg wysok kapank, e kady najemnik z prawdziwego zdarzenia zada bardzo
wygrowanej zapaty, o ile w ogle da si go zwerbowa, ale Quenthel nic to nie obchodzio i nie
omieszkaa powiedzie o tym zwiadowcy.
Dlaczego, zastanawiaa si Quenthel, zbliajc si do magazynw Czarnego Szpona boczn
uliczk, po ktrej krcio si mniej osb, mczyznom trzeba wszystko tak szczegowo tumaczy?
Dlaczego nie mog po prostu wypenia rozkazw i ju?
Pharaun jest najgorszy ze wszystkich, uznaa. Quenthel nie wtpia, e czarodziej poszed si zaj
swoimi sprawami, cakowicie lekcewac fakt, e kazaa mu pomc Valasowi i Ryldowi. Pharaun mia
irytujcy zwyczaj ignorowania jej ycze i musiaa co z tym zrobi - kiedy wrc ju do
Menzoberranzan, ma si rozumie. Do tego czasu za bardzo potrzebne jej bd jego umiejtnoci.
A teraz pamitaj - ostrzega Faeryl, gdy zbliali si ju do biurowej czci magazynu. - Powiedz
im tylko to, co kazaam. Jeli nie bd zadowolona z tego spotkania, Jeggred dopilnuje, ebym w
przyszoci nie miaa podobnych problemw.
Draegloth szed za dwiema kapankami i Faeryl rzucia mu przez rami krtkie spojrzenie.
Quenthel zauwaya, e zadraa lekko, i umiechna si do siebie. To, e w Menzoberranzan Triel
napucia na t dziewczyn Jeggreda, okazao si cakiem uyteczne. Uczynio j tak... uleg.
Tak, mistrzyni Quenthel - odpara Faeryl. - Rozumiem.
Caa trjka podesza do drzwi magazynu. Wstpu do rodka broni szecioosobowy oddzia
stranikw domu Zuavirr. Mczyni wybauszyli oczy na widok stojcego za elfkami draeglotha. Faeryl
ruszya miao w ich stron.
Musimy przeprowadzi inspekcj - owiadczya tonem, ktry Quenthel uznaa za zaskakujco
wadczy. - Odsucie si i pozwlcie nam wej.
Mczyzna, ktry wydawa si by dowdc, zdoa oderwa wzrok od Jeggreda i spojrza na ni
ze zdziwieniem.
Nie znam ci - powiedzia. - Co ci tu sprowadza?
Faeryl podesza bliej. Bya od niego nieco wysza, wic musia podnie gow, eby spojrze w
jej gniewn twarz. Drowka chwycia wpite w piwafwi insygnia domu i podsuna mu je pod nos.
Wiesz, co to jest, prawda? - warkna, potrzsajc brosz. - Masz za zadanie broni wstpu
hoocie, gupcze, a nie zawraca gow osobistej wysanniczce opiekunek Zuavirr i Melarn.
Quenthel odnotowaa z satysfakcj, e modzieniec przekn nerwowo lin, po czym wyranie
wstrznity odsun si pospiesznie na bok. Ambasador wesza do rodka, a wysoka kapanka i Jeggred
zaraz za ni. Mijajc wartownikw, Quenthel umiechna si sodko do jednego z mczyzn, ktry wci
48

wytrzeszcza oczy na draeglotha.


Wewntrz magazynu, ktry wydawa si uprzdziony z pajczej nici, ktra stwardniaa na kamie,
Faeryl poprowadzia ich przez cz biurow, potem minli wielkie drzwi i weszli do ogromnej komnaty,
ktra zostaa podzielona na boksy niskimi ciankami. Faeryl sza piesznie wzdu niekoczcych si
rzdw pek i skrzy, jej kroki na kamiennej posadzce niosy si echem po caym magazynie. Quenthel
sza za ni, domylajc si, e ambasador zna drog do najcenniejszych magicznych zasobw.
Quenthel zakadaa, e to bezpieczna cz magazynu, i zaczynaa si martwi. Cenna magia
byaby strzeona.
Trzeba byo zabra tego fircyka Mizzryma ze sob, skarcia si w duchu.
Mistrzyni! - sykn Yngoth, unoszc si na trzonku bicza. - Grozi nam niebezpieczestwo!
Quenthel obrcia si, szukajc oznak zagroenia, ale niczego nie dostrzega.
Jakie niebezpieczestwo? - zapytaa. - Gdzie?
S tu jacy onierze... drowy - odpowiedzia Zinda i wszystkie pi wy zaczo si ze
wzburzeniem tuc o jej biodro.
Drowy i inni - doda Zinda.
Kto si tu ukrywa, uwiadomia sobie wysoka kapanka. Co ty narobia, bezczelna dziewucho?
Sekund pniej zza niskiego murku wypada niewielka grupa droww - onierzy uzbrojonych w
miecze i nacignite rczne kusze, a take kilku czarodziejw. Wszyscy naleeli do domu Zuavirr.
Quenthel rozpoznaa w dwch elfkach matki opiekunki. Byo to oczywiste, wystarczyo spojrze na ich
postaw i sposb bycia. Jedna nosia insygnia domu Zuavirr i umiechaa si lodowato. Druga, raczej
pulchna drowka, zdecydowanie si nie umiechaa, waciwie wygldaa na do nieszczliw.
Na Mroczn Matk - wyszepta jeden z mczyzn stojcych obok Faeryl, unoszc kusz i mierzc
z niej do demona.
Jest niebezpieczny! - zawoaa Faeryl, ale kilku czarodziejw zdyo ju wkroczy do akcji rzucili zaklcia na draeglotha w chwili, w ktrej ten spina si do skoku, szczerzc ky i wycigajc
pazury, gotowy rozszarpa wszystkich na strzpy. Faeryl mimowolnie zrobia krok do tyu, trzsc si.
Jeggred pozosta nieruchomy, jak gdyby gotowa si do kolejnego skoku, parskajc z wciekoci.
To go powstrzyma - oznajmi jeden z magw.
Quenthel sapna ze zdumienia, wodzc wzrokiem od Jeggreda do Faeryl.
Tak, Quenthel! - zawoaa Faeryl. - Jest zupenie bezradny. Nie zdoa ci z tego wycign.
Quenthel przeniosa wcieke spojrzenie na Faeryl. onierze rozdzielili si, aby j otoczy,
zachowujc jednak bezpieczn odlego. Wielu z nich mierzyo do niej z kusz, a czarodzieje i kapanki
sprawiali wraenie gotowych rzuci w ni zaklciami, gdyby zdecydowaa si ucieka lub zaatakowa.
Wzburzone we przy jej biczu wiy si, kapic zbami, gdy ktokolwiek podszed zbyt blisko.
Ty bezczelna smarkulo! - warkna Quenthel, trzsc si z wciekoci i patrzc na Faeryl, ktra w
odpowiedzi umiechna si sodko. - Przez cay ten czas bya taka ukadna, a wszystko to okazao si
kamstwem. Wiedziaam, e jeste zbyt przychylnie nastawiona. Powinnam bya odda ci Jeggredowi.
Obedr ci za to ze skry.
To moe si okaza trudne, mistrzyni Quenthel - powiedziaa Faeryl, wkadajc w ten tytu tyle
sarkazmu, ile tylko potrafia. - Jeli cho przez chwil zastanowisz si nad sytuacj, z pewnoci
zrozumiesz, e mamy nad tob przewag. Naprawd byoby lepiej, gdyby si poddaa.
Quenthel zamrugaa, wac sowa ambasador. W kocu, niechtnie, przyznaa, e nie ma szans i
skina gow.
Doskonale, mistrzyni - pochwalia Faeryl. - Myl, e teraz powinna pooy na ziemi bro i te
wszystkie cudowne drobiazgi, ktre przy sobie nosisz.
Spojrzenie Quenthel stao si jeszcze bardziej nienawistne, ale drowka ostronie pooya bicz u
swoich stp.
Daj spokj, Quenthel - skarcia j Faeryl. - Podruj z tob ju od kilkudziesiciu dni. Wiem o
piercieniu, rdce i wszystkich innych rzeczach. Nie utrudniaj sytuacji.
Westchnwszy, Quenthel zacza ukada na ziemi najprzerniejsze przedmioty, a kiedy Faeryl
uznaa, e wysoka kapanka nie stanowi ju zagroenia, kazaa jej odsun si od powstaej sterty.
Kiedy onierze podbiegli, eby zebra jej rzeczy, Faeryl podesza do niej, znw si umiechajc.
Przykro mi, e musiao si to odby w taki sposb, Quenthel - powiedziaa - ale jestem pewna, e
to rozumiesz.
49

Quenthel, ktra odzyskaa ju do pewnego stopnia panowanie nad sob, odwzajemnia umiech.
Ale oczywicie, pani ambasador. Moja siostra bdzie wielce zawiedziona, kiedy dowie si, co
zrobia, ale tym bym si za bardzo nie przejmowaa. Szkoda... jedyn osob, ktrej Triel bdzie
brakowao bardziej ni siostry, jest jej ukochany syn.
Faeryl nie przestaa si umiecha, ale Quenthel miaa wraenie, e ambasador przekna
nerwowo lin na myl o tym, e matka opiekunka domu Baenre dowie si, i jej draegloth zosta
umiercony.
Faeryl wzruszya ramionami.
Tym bdziemy si martwi innym razem, mistrzyni. A teraz, jeli byaby tak mia i zechciaa mi
towarzyszy, przedstawi ci matce opiekunce Drisnil Melarn i mojej wasnej matce, Ssipriinie Zuavirr.
Obie bardzo chciayby usysze co wicej o planach kradziey naszych zasobw i zabrania ich do
Menzoberranzan.
Te dobra nale do Menzoberranzan. Zgodnie z prawem nale do nas - powiedziaa Quenthel,
znw rozwcieczona.
W duchu powtarzaa sobie, e powinna nauczy si panowa nad sob, ale nie chciaa tego
sucha.
Faeryl rozemiaa si cynicznie.
Nie mylaa chyba powanie, e pozwol ci okra mj dom? - zapytaa. - Moje miasto? Jeste
szalona! - Ambasador wzia gbszy oddech dla uspokojenia i cigna dalej: - Rozejrzyj si wok
siebie, mistrzyni Baenre. Oto co zostao z twoich drogocennych dbr.
Dopiero teraz Quenthel uwiadomia sobie, e rzdy pek i skrzy s przewanie puste. Nie byo
czego zabiera. Bya oszukiwana, moliwe e od samego pocztku podry, i wysza na kompletn
idiotk. Zdrada nie bya nieoczekiwana i Quenthel wiedziaa, e gdyby role si odwrciy, dom Baenre
postpiby w identyczny sposb. Irytowa j fakt, e jaka gupia smarkula, ktra odpowiadaa za
logistyk caego przedsiwzicia, nie zadaa sobie trudu zostawienia na miejscu odpowiedniej iloci
onierzy wiernych domowi, eby mie pewno, e nic podobnego si nie wydarzy. Quenthel
podejrzewaa, e kiedy kryzys si pogbi, natychmiast urzdzono obaw na wierne oddziay, po czym
je stracono. wiadczy o tym fakt, e w tej chwili nikogo tu nie byo.
Co z nimi zrobia? - zapytaa Quenthel, chcc zyska na czasie, aby mc lepiej oceni sytuacj.
Cho na miejscu byo kilku onierzy, wci miaa szans uciec - cho oznaczaoby to porzucenie
Jeggreda.
Faeryl wybuchna miechem.
Nie martw si. Czarny Szpon sporo ostatnio zarobi. Kapita zosta wykorzystany w o wiele lepszy
sposb, ni byo to twoim zamiarem, mistrzyni.
W gosie dziewczyny wyranie sycha byo szyderstwo.
Do tego, Faeryl - powiedziaa Ssipriina Zuavirr, robic kilka krokw do przodu. - Nie ma
potrzeby psu niespodzianki, ktr przygotowalimy dla naszego gocia.
Pochylajc z szacunkiem gow, Faeryl przybraa kamienny wyraz twarzy, ale Quenthel
wiedziaa, e w duchu cieszy si, i moe popsu matce szyki.
Matka opiekunka Melarn rwnie podesza do przodu - a raczej dwch ciko uzbrojonych
droww podeszo do przodu, eskortujc j midzy sob. Drowka bya zaspiona, ale nic nie mwia.
Ssipriina Zuavirr przesza poow dystansu dzielcego j od Quenthel i zatrzymaa si.
Kiedy mojemu synowi udao si nawiza bezporedni kontakt z Faeryl, a ona bya w stanie
powiedzie nam, jakie macie plany, oczywicie bezzwocznie zaczlimy si przygotowywa na wasze
przybycie. Musz powiedzie, e jestem szczerze zdziwiona, i liczya, e uda ci si wymkn z miasta
wraz z caym magazynem towarw tak, ebymy niczego nie zauwayli, ale w tej chwili nie ma to
wikszego znaczenia. Jak ju zauwaya moja crka, dom Zuavirr zrobi z zyskw o wiele lepszy uytek.
Zdezorientowana Quenthel zamrugaa.
Dom Zuavirr? - zapytaa. - Jestecie tylko nadzorcami. Towarzystwo handlowe naley do domw
Melarn i Baenre. - Wysoka kapanka odwrcia si do drugiej matki opiekunki i zapytaa: - Pozwalasz na
to? Pozwalasz tym zdradzieckim kupcom podejmowa decyzje w twoim imieniu? Jeste o wiele bardziej
ufna ode mnie.
Drisnil Melarn nie powiedziaa ani sowa, cho skrzywia si lekko, gdy Quenthel zwrcia si do
niej. Ssipriina Zuavirr wybucha krtkim, gorzkim miechem.
50

Daleko jej do bycia zadowolon, Quenthel Baenre, ale nie ma wikszego wyboru.
W tej samej chwili Quenthel poja, dlaczego matka opiekunka Melarn sprawiaa wraenie takiej
nieszczliwej. Dwa flankujce j drowy nie stanowiy jej eskorty, tylko j pilnoway.
Omielisz si? - zapytaa Quenthel. - Podniosa rk na matk opiekunk szlacheckiego domu i
masz nadziej, e ujdzie ci to na sucho? Jak moesz na to liczy, skoro... skoro...
Wysoka kapanka zacisna usta, nie chcc dokoczy.
Skoro nie otrzymasz od Lolth adnych czarw.
Och, nie masz si czym przejmowa - odpowiedziaa Ssipriina, umiechajc si jeszcze szerzej. Dziki funduszom uzyskanym ze sprzeday waszych kosztownoci zyskaam pewno, e dom Zuavirr
ju nigdy nie bdzie musia klka przed takimi jak wy dwie.
Kiedy koczya, w jej oczach skrzyy si czerwone iskierki
Quenthel zobaczya w nich zaart nienawi.
Kapitanie Xornbane, mona prosi? - zawoaa Ssipriina.
Wok zebranych droww pojawi si jak spod ziemi krg szarych krasnoludw, ktre
wymachiway gronie wygldajcymi toporami i cikimi kuszami. Najwyraniej krasnoludy stay w
pobliu ju od jakiego czasu, ale byy po prostu niewidzialne. Duergarowie wygldali na pewnych siebie
i gotowych na wszystko.
Quenthel poczua, jak odek podjeda jej do garda, ale zanim zdoaa cokolwiek zrobi,
poczua, jak jaka niewidzialna sia chwyta j i unieruchamia. Nie bya w stanie kiwn palcem widziaa, e Drisnil Melarn znajduje si w takim samym stanie.
Mamy je zabi teraz? - zapyta jeden z duergarw, ruszajc do przodu.

51

ROZDZIA 7
Co za szczcie, e Valas ju tu kiedy by i zna troch miasto, pomyla Ryld, przeciskajc si
przez tum za towarzyszem.
Ulice, o ile to w ogle moliwe, byy jeszcze bardziej zatoczone ni poprzedniego dnia i
wojownik by pewny, e szo by im jeszcze wolniej, gdyby poruszali si po pajczych ulicach bez
adnego rozeznania w tym, gdzie szuka informacji i waciwych ludzi.
Ryld i Valas wyruszyli zaraz po porannym posiku, zwiadowca prowadzi wojownika do niszych
dzielnic Miasta Poyskliwych Pajczyn. Quenthel polecia im znale kogo, kogokolwiek, kto
dysponowaby prowiantem, ekwipunkiem i ludmi, ktrzy mogliby im towarzyszy w drodze powrotnej
do Menzoberranzan. Ryld wci wtpi, by kapance udao si zdoby w magazynach Czarnego Szpona
cokolwiek wartego zachodu, ale nie mg si sprzecza z mistrzyni Arach-Tinilith. Dziki Pharaunowi
wiedzia, e to szalestwo. A raczej wszy kopoty. Pozornie niewinne uwagi coraz czciej uchodziy
Pharaunowi na sucho, wojownik uwiadomi te sobie, e czarodziej zacz coraz konsekwentniej
realizowa swj plan.
Ryld przepchn si obok grupki illithidw - illithidw! Na rogu ulicy stao ich pi i nikt nie
zwraca na nie uwagi - po czym wszed za zwiadowc do wyjtkowo obskurnej karczmy.
Ryld nie potrafi przesta myle o Pharaunie. Wydawao si, e mag potrafi przekona kadego
do swojego punktu widzenia, a kiedy to nie dawao efektw i tak zawsze udawao mu si zrobi po
swojemu, a tumaczy si dopiero po fakcie.
Wojownik zastanawia si, jak czsto jego dawny przyjaciel postpowa wobec niego w ten sam
sposb, eby dosta to, co chcia.
Przepychajc si przez tum przy barze, Valas kierowa si na tyy gwnej sali. Informacjami, jak
si wydawao, zawsze handlowano przy stoach na samym kocu, a ta karczma nie bya pod tym
wzgldem wyjtkiem. Ryld zaj pozycj za plecami towarzysza, ktry usiad przy stole naprzeciw
gburowato wygldajcego drowa w podartym i poplamionym piwafwi. Drow zdecydowanie nie by
szlachcicem, ale Ryld nie mia mu tego za ze. Fechmistrz, ktry wychowa si na ulicach
Menzoberranzan, bardzo dobrze wiedzia, co to znaczy urodzi si plebejuszem.
Na stole leaa plansza do savy, gra bya w toku. Ryld widzia, e przeciwnik drowa przegrywa i
przerwa gr przed nieuniknionym zakoczeniem. Ryld przyapa si na tym, e ma ochot usi i
przesun kilka figur, prbujc odroczy koniec partii, ale odwrci si, eby obserwowa zatoczone
pomieszczenie na wypadek kopotw.
Szukamy jucznych jaszczurw - zacz Valas i wycign rk, eby przesun pionek po planszy,
kadc przy tym na stole kilka zotych monet - troch prowiantu i kilku najemnikw, ktrzy bd
pilnowa wyej wymienionych.
Drow wysun rk spod poszarpanego piwafwi i zgarn monety, zanim Valas zdoa dokoczy
ruch, ktry, jak zauway Ryld, nie mg poprawi jego sytuacji.
Lepiej pozwoli mu wygrywa, domyli si fechmistrz.
Wy i cae miasto - zachichota drow i umiechn si krzywo, demonstrujc braki w uzbieniu. Tego rodzaju usugi kosztuj wicej zota, ni wy dwaj moecie mie - doda, taksujc Valasa i Rylda
wzrokiem.
O pienidze si nie martw - odpar zwiadowca, a Ryld ponownie zainteresowa si sal. - Wska
nam tylko odpowiedni kierunek.
W takim razie - powiedzia informator - znam szarego krasnoluda, ktry moe wci mie kilka
jaszczurw - za odpowiedni cen, pamitajcie - ktre powinny wam dobrze suy. Postawcie kolejk, a
ja tymczasem pjd po kogo, kto was do niego zabierze.
Ryld wyd usta z konsternacj. Wojownik mia nadziej, e zaatwi spraw w miar szybko, ale
oczywicie nie zanosio si na to.
Drow wysun si zza stou, klepn Rylda w rami i ze sowami Rety, osiek z ciebie zacz si
przepycha przez cib.
Ryld zerkn na Valasa, ktry wydawa si przyglda planszy do savy. Zwiadowca nie wykona
adnego gestu, aby przywoa do stou posugacza.
Zamierzasz zamwi t kolejk, czy ja mam to zrobi? - zapyta towarzysza fechmistrz.
Nie przejmuj si tym - odpowiedzia Valas, podnoszc na niego wzrok. - Kiedy ten ajdak wrci,
52

powiem mu, e w takim tumie nie byem w stanie przywoa suby.


Ryld kiwn gow i odwrci si, czekajc.
Niechlujny drow wkrtce wrci, ale za nim szed nie jeden, ale czterech wielkich pogrw. Ryld
zmruy oczy, widzc, z jak brutalnoci przepychaj si przez tum.
Moemy mie kopoty - wymamrota do Valasa, ktry wycign szyj, eby zobaczy, co si
dzieje.
Wypu mnie - rozkaza zwiadowca, popychajc Rylda do przodu, eby mc si wylizn zza
stou.
Valas stan obok wojownika, ktry zauway, e zwiadowca doby kukrisw, cho trzyma je
nisko przy bokach, gdzie nieatwo je byo zobaczy.
To ci gocie, o ktrych wam mwiem - zwrci si informator do najwikszego z pogrw. - To
ci, ktrzy maj kup forsy.
Ryld jkn w duchu, gdy przewyszajcy go o gow pogr umiechn si zowieszczo.
Wanie mielimy i po kolejk - powiedzia Valas, prbujc min pogra, ktry blokowa im
przejcie. - Chyba bdziemy potrzebowa kilku dodatkowych kufli. Chod, Ryld, pomoesz mi wszystko
przynie. Potem bdziemy mogli porozmawia z wami o interesach.
Mam lepszy pomys - powiedzia ogr gbokim, grzmicym gosem. - Moe usidziecie i powiecie
nam, ile zota waciwie macie? Wtedy zdecydujemy, czy moecie odej.
To chyba niezbyt dobry pomys - odpar Valas lodowatym tonem. - Zaatwimy nasze interesy w
innym miejscu.
Przypuszczam, e pogr moe by na tyle gupi - zwrci si do zwiadowcy Ryld - eby myle,
e tylko dlatego, e Lolth zamilka, zapomnielimy, jak si walczy.
Pogr umiechn si.
wietny art, mroczny elfie.
A potem stwr skoczy.
***
W kocu Pharaun postanowi dosta si do jednej z magicznych uczelni w najprostszy moliwy
sposb. Dziki praktycznej znajomoci oson Sorcere wiedzia a nadto dobrze, e wikszo magicznych
forteli zostaaby wykryta bez wzgldu na powzite przez niego rodki ostronoci. W naturze magw
leaa nieufno wobec innych magw, a odkry, e w Ched Nasad, gdzie mona byo wybiera spord
kilku ronych akademii, szk i organizacji badawczych, miejscowi czarodzieje byli wobec siebie jeszcze
bardziej podejrzliwi.
Najwyraniej konkurencja pomidzy stowarzyszeniami wabicymi w swoje progi nowe talenty
bya zacita, za presti zdobyty dziki udanej rekrutacji ogromny. Zgodnie z drowi natur
stowarzyszenia nie wahay si sign po choby najbardziej i pokrtne metody, byle tylko zmieni
rwnowag si. Jaki mgby by lepszy sposb na dostanie si do rodka, rozumowa Pharaun, ni
podanie si za potencjalnego nowego czonka? Musia tylko zdj insygnia domu i poprosi u bram o
moliwo porozmawiania z kim, kto mgby go oprowadzi, opowiedzie o wyposaeniu, obowizkach
i tak dalej. Mg z atwoci poda si za zbkanego czarodzieja z dala od domu, nie zdradzajc przy
tym prawdziwego poziomu swoich umiejtnoci ani sposobu, w jaki je zdoby.
Pierwszym miejscem, jakie odwiedzi Pharaun, byy imponujce komnaty Uczniw Phelthonga,
szkoy prowadzonej przez samego arcymaga Ched Nasad - Ildibanea Nasadr. Pharaun zakada, e
najwiksza i najbogatsza szkoa bdzie miaa to, czego szuka. Wyjani jednak urzdnikowi, ktry mia
mu towarzyszy, e dziedzin, ktra go interesuje, s ywe istoty. Jeli mia si tu naprawd zadomowi,
musia mie pod rk spor menaeri. Kiedy odkry, e Uczniowie nie prowadz takiego zoo, grzecznie
odmwi zwiedzania szkoy.
Drugie miejsce, ktre postanowi wybada, nazywao si Konserwatorium Wtajemnicze. Nie
byo ani najbardziej, ani najmniej imponujce, ale wybra je tknity przeczuciem. Drow, ktry spotka si
z nim, kiedy ju opowiedzia si stranikom stojcym przed gmachem szkoy, by zaklinaczem o imieniu
Kraszmyl Claddath z domu Claddath. By to niski, zaskakujco krpy elf o tawych wosach i
zepsutych zbach. Przedstawiajc si, Pharaun uda, e posiada przecitne umiejtnoci, a Kraszmyl
wydawa si szczerze zachwycony, mogc oprowadzi gocia po terenie szkoy.
53

Powiedz mi, mistrzu Claddath, czy konserwatorium posiada na miejscu kolekcj ywych okazw?
Jeli masz na myli najwspanialsz menaeri pen stworze pochodzcych zarwno ze wiata
Ponad, jak i Podmroku, trzymanych w dobrych warunkach i troskliwie pielgnowanych, to tak.
Och, to cudownie! - Pharaun nie musia udawa podniecenia. - To brzmi jak miejsce w sam raz
dla mnie!
Powiedz mi, mistrzu Pharaunie, w czym konkretnie si specjalizujesz?
Ostatnio pracowaem dla pewnego kupca, ktry yczy sobie, ebym zbada rne efekty
krzyowania stad rothe - skama mag - ale interesuje mnie nowa dziedzina. Chciabym dowiedzie si
czego wicej o chitynowcach i choldriczach.
Naprawd? - Kraszmyl, prowadzcy Pharauna w gb konserwatorium, wydawa si zaskoczony
tym pomysem. - Dlaczego uwaasz tak prymitywne istoty za interesujce?
O, s naprawd fascynujce! - rozpywa si Pharaun. - Cho uwaamy je wycznie za zwierzyn
own, mog si one pochwali unikaln kultur i religi, ktra pod pewnymi wzgldami stanowi
odzwierciedlenie naszej.
Rozumiem - powiedzia drtwo mistrz Claddath. - Mam nadziej, e nie naleysz do tych
skretyniaych dziwakw, ktrzy uwaaj, e powinnimy przesta na nie polowa.
Pharaun rozemia si.
Co to, to nie - zapewni - ale wyobra sobie, co by byo, gdyby dziki mnie stanowiy wiksze
wyzwanie.
Tak, mogoby to mie pewne zalety. No, jestemy na miejscu - oznajmi przewodnik,
wprowadzajc Pharauna do skrzyda budynku, w ktrym mieciy si niezliczone klatki, cele i zagrody.
Pharaun nigdy dotd nie widzia tak rnorodnej kolekcji i by pod ogromnym wraeniem.
Oszaamiajce! - powiedzia.
Owszem, mistrzu Pharaunie, ale z twojej reakcji wnosz, e nigdy dotd nie widziae czego
podobnego. A teraz zdrad mi, prosz, prawdziwy powd, dla ktrego odwiedzie dzisiaj nasze
konserwatorium.
Pharaun ostronie sign do kieszeni piwafwi, wyj kawaek szka i spojrza przez nie na
swojego przewodnika. Chronio go wiele zakl ochronnych, a w doni trzyma rdk wycelowan w
przybysza i Pharaun wiedzia, e zdy ju jej uy. Zgadywa, e to jaki rodzaj magii zaklinajcej.
Usiuje rzuci na mnie urok, ebym si wytumaczy.
Czy witacie w ten sposb wszystkich waszych przyszych czonkw? - zapyta Pharaun z
umiechem.
Kraszmyl sprawia wraenie lekko zaskoczonego, ale zaraz schowa rdk.
Nie, wycznie czarodziejw, ktrzy pojawiaj si znikd, twierdzc, e chc wstpi w nasze
szeregi.
Mag wyj nastpn rdk i wycelowa ni w Pharauna.
Zwaszcza tych na tyle gupich, by twierdzi...
Sowa Kraszmyla Claddatha zawisy w powietrzu, a on sam zmieni si w szko. Oczywicie jego
piwafwi, rdka i kilka innych ozdb pozostay nietknite, ale samo ciao stao si czystym,
przezroczystym krysztaem.
Wzdychajc z zadowoleniem, Pharaun schowa szkieko do kieszeni.
Gdyby nie by tak zajty rozwodzeniem si nad moj gupot, mgby usysze sowa mojego
zaklcia - powiedzia do nieruchomej postaci, podchodzc bliej.
Bdc zrobionym ze szka, niski, krpy drow by ciki. Pharaun nie da jednak za wygran i
przesun przetransformowanego elfa dokadnie tam, gdzie naleao.
A teraz sprawdmy, czy jest tu to, czego szukamy.
Mistrz Sorcere czu, e powinien si spieszy, bowiem menaerii z pewnoci regularnie
dogldano. Aby czyci i karmi wszystkie uwizione stworzenia potrzebnych byo wielu
pierwszorocznych studentw.
Przesuwajc si pomidzy rzdami klatek, rozglda si dookoa, prbujc wypatrzy to, czego
szuka. Pomimo e si spieszy, kolekcja zrobia na nim ogromne wraenie. Pharaun dostrzeg na tyach
kilka naprawd wielkich klatek, ale nie mia czasu, eby zaspokoi ciekawo.
Szkoda, pomyla, wychodzc zza rogu i kontynuujc poszukiwania. Chtnie spdzibym tu kilka
dziesitkw dni.
54

W kocu, minwszy kilka rzdw klatek, znalaz to, czego szuka. Z czterema rkami
unieruchomionymi w czym w rodzaju odlewu z ywicy, siedziaa ponuro pojedyncza choldriczka,
spogldajc na niego gniewnie zdecydowanie humanoidalnymi srebrnobiaymi oczyma. Przykucn, eby
si jej lepiej przyjrze.
Miaa skr koloru popiou i bya kompletnie pozbawiona owosienia. Jej humanoidalne usta
otaczay malekie szczkoczuki, tak mae, e Pharaun wtpi, by peniy jakkolwiek funkcj. Uszy,
wystajce ponad czubek gowy, przypominay uszy drowa, ale byy jeszcze bardziej szpiczaste. Pharaun
pomyla, e przypominaj nieco rogi. Dziki temu, czego zdoa si dowiedzie o tym gatunku, rozumia,
e okowy s konieczne, aby uniemoliwi stworzeniu rzucanie czarw i ucieczk.
Mam dla ciebie propozycj - powiedzia we wsplnym jzyku Podmroku. Choldriczka
wpatrywaa si w niego w milczeniu. - Wydaje mi si, e rozumiesz, co mwi, ale na wszelki wypadek...
- poszpera w kieszeniach - ... dobrze, e si przygotowaem.
Wyj maleki gliniany ziggurat i szczypt sadzy. Szybko utka dwa zaklcia, jedno, eby mwi
w jej jzyku, i drugie, eby go rozumie, po czym sprbowa ponownie.
Jeli odpowiesz na moje pytania, uwolni ci - owiadczy.
Otworzya szeroko oczy z nadziej, ale zaraz zmruya je podejrzliwie.
Kamiesz - powiedziaa w dziwnej, klskajcej mowie, przypominajcej odgosy wydawane przez
pajka. - Wszystkie drowy nas okamuj.
W wikszoci przypadkw moe to by prawd, ale nie tym razem. Nic nie zyskam, trzymajc ci
tutaj, a mog zyska wszystko, jeli udzielisz mi kilku odpowiedzi.
Kiedy nadal milczaa, zapyta:
Co masz do stracenia? Tkwisz w klatce w miecie droww, a rce masz sklejone ywic, eby
nie moga wezwa Mrocznej Matki. Tyle e nie ma to znaczenia, poniewa ona rwnie ci opucia,
prawda?
Choldriczka znw zrobia wielkie oczy i Pharaun wiedzia ju, e to prawda.
Wiesz o bogini? - zapytao stworzenie.
Tak, i prbuj si dowiedzie, co si z ni stao.
Czarodziej nie by pewny, ale wydawao mu si, e na twarzy nieszczsnej istoty dostrzeg co, co
mogo uchodzi za umiech.
A wic nie darzy mrocznych elfw wiksz mioci ni nas - wymamrotaa, najwyraniej do
siebie samej. - Nie opucia dla nich pajczego ludu.
Nie, wyglda na to, e jej nieobecno dotkna wszystkich jej wyznawcw - odpar Pharaun. - A
ja prbuj si dowiedzie, dlaczego tak si stao.
Mroczna Matka tka wasne sieci. Mroczna Matka odcina si, ale powrci.
Co? Jak to? Skd to wiesz?
Nie powiem ci nic wicej, morderco pajczego ludu. Uwolnij mnie albo odejd, odpowiedziaam
na twoje pytania.
To prawda - przyzna Pharaun - a ja wypuszcz ci z klatki. Jak znajdziesz drog do siebie, to
twoja sprawa.
Czarodziej otworzy drzwi klatki i odsun si. Choldriczka ostronie ruszya w stron otworu,
przygldajc si badawczo Pharaunowi - najwyraniej wietrzya jaki podstp. Czarodziej wskaza
wyjcie otwart doni skierowan ku grze i zrobi jeszcze jeden krok do tyu. Stworzenie wypryso z
klatki i byo ju w poowie holu, gdy czarodziej przyapa si na tym, e si mieje. By ciekawy, jak
pozbdzie si ywicy, ale to nie bya ju jego sprawa.
Skoro otrzymaem odpowied, pora ju na mnie - powiedzia sam do siebie - ale najpierw musz
cho rzuci okiem... - Mag odwrci si i ruszy w stron wikszych klatek, ktre widzia wczeniej.
Wiele wikszych zagrd byo pustych, ale widok tych zamieszkanych zapar Pharaunowi dech w
piersi. W jednej z magicznie zapiecztowanych komr unosi si stwr niepodobny do niczego, co
Pharaun widzia do tej pory, jednoczenie straszny i fascynujcy. Ciao mia szare i mikkie niczym
tkanka mzgu stworze, na ktrych Pharaun przeprowadza w modoci sekcje, a spod podbrzusza
zwisay mu liczne macki. Z przodu wystawa mu swego rodzaju dzib, ale czarodziej nie widzia adnych
oczu. Stwr unosi si w swoim wizieniu, zwiesiwszy bezwadnie macki. Pharaun przyglda mu si
przez chwil, po czym ruszy dalej.
Nastpne stworzenie byo magowi bardzo dobrze znane. Tyran licznych oczu nalea do
55

mniejszych okazw, mierzy nie wicej ni dwie stopy rednicy. Mody osobnik, oceni czarodziej.
Wszystkie oczy stwora byy mlecznobiae i poblinione, przez co by skutecznie olepiony i
unieszkodliwiony. Mimo to obserwujcemu go Pharaunowi ciarki przeszy po plecach.
Z drugiego koca wielkiej sali dobieg go krzyk, a zaraz potem straszliwy oskot i brzk
tuczonego szka. Czarodziej umiechn si. To oczywicie mistrz Claddath ostrzega mnie, e kto
nadchodzi. Dzikuj za wycieczk, Kraszmylu.
Mag by ciekawy, jakiego rodzaju magiczne alarmy uruchomi, tworzc jeden ze swoich
bkitnych portali i przenoszc si poza Konserwatorium Wtajemnicze.
Niewane, stwierdzi, pozwalajc magicznemu przejciu znikn. Unosi si w powietrzu
pomidzy dwoma poziomami pajczych ulic, w pobliu ciany wielkiej jaskini. Pomyl, e moja
obecno bya atakiem konkurencyjnej uczelni. Jeli komu przyjdzie do gowy zapyta wartownikw,
bd sawny.
Pharaun spyn na ulic pod sob i ruszy w drog powrotn do Pomienia i mii.
Mgby nawet uzna przechadzk do karczmy za przyjemn, gdyby ulice nie byy tak zatoczone.
Przez ca drog dolatyway go urywki rozmw, ktre koncentroway si na rosncym niezadowoleniu
mieszkacw, nieuchronnoci ataku z zewntrz, ktry miay jakoby przypuci jakie armie demonw, i
przekonaniu, e Lolth zostawia miasto na pastw losu. Kilkakrotnie by wiadkiem pocztkw awantury,
ale za kadym razem, kiedy widzia, e zanosi si na kopoty, rozsdnie wybiera inn drog, czsto
lewitujc z poziomu na poziom, aby unikn burdy.
Pharaunie! - zawoa go kto, kiedy szed wanie uliczk pen sklepw z serami, aujc, e ich
zapach nie jest nieco mniej... c, stchy.
Zaskoczony i moe odrobin wytrcony z rwnowagi tym, e kto go zatrzymuje, wetkn rce w
kieszenie piwafwi, zastanawiajc si, jakiego zaklcia uy, eby wyplta si z tej kabay.
Odwrciwszy si, czarodziej zobaczy przed sob pikn drowk, ktrej srebrnobiae wosy
opaday lnicymi lokami na ramiona. Elfka uniosa wysoko brew i umiechna si, a on poczu si tak,
jak gdyby j zna. Miaa na sobie do niezwyk sukni, nie nosia te adnych insygniw zdradzajcych
jej tosamo. Najbardziej znamienna bya jednak magiczna aura, ktr emanowaa - wiedzia, e co
przed nim ukrywa.
Przepraszam... czy my si znamy? - zapyta Pharaun.
W odpowiedzi mrugna tylko i skina na niego palcem, nakazujc mu i za sob. Zastanawiajc
si, w jak niebezpieczn gr daje si wcign, ale nie majc nic przeciwko dobrej zabawie, czarodziej
ruszy za ni. Elfka poprowadzia go kilkoma ulicami, gwnie bocznymi, a potem wzniosa si par
poziomw w gr, a znaleli si w dzielnicy mieszkalnej. Drowka wesza do niewielkiego domku,
odwrcia si i spojrzaa na niego wyczekujco.
Pharaun zawaha si przy wejciu, rozgldajc si po ulicy w poszukiwaniu jakich znakw, ktre
pomogyby mu podj decyzj.
Chod - powiedziaa jego towarzyszka, z powrotem wysuwajc gow na zewntrz. - Wejd do
rodka.
Dlaczego miabym to zrobi? - zapyta czarodziej. - Otoczya si jak magi kamuflujc, wic
twoje wysiki majce na celu oszukanie mnie okazay si nieskuteczne. Zaley mi na moim
bezpieczestwie, wic zostan tutaj, dzikuj.
Umiechna si tylko i na jego oczach aura kamuflujca opada jej wosy z jasnych stay si
ciemne, a hebanowa skra nabraa barwy najczystszego alabastru. Strj, w ktry si odziaa, rwnie
zmieni si w czarny skrzany gorset.
Pharaun odwzajemni umiech.
Witaj, Aliiszo - powiedzia.
A teraz wejd, ebymy mogli porozmawia - rzeka alu-demon, gestem polecajc mu i za sob,
i znika w rodku.
Wntrze domu byo schludne, acz ciasne, wygldao jednak tak, jak gdyby kto w nim od dawna
mieszka. Cae pomieszczenie arzyo si mikkim, fioletowym wiatem, ktre wystarczao do
owietlenia wysuonej kanapy i stou w pokoju dziennym.
miem twierdzi, e to nie twoje mieszkanie - stwierdzi Pharaun, patrzc, jak Aliisza przemyka
przez pokj i sadowi si na sofie w prowokacyjnej pozie.
Poyczam je tylko na jaki czas - odpowiedziaa alu, odchylajc si do tyu i opierajc nog o
56

oparcie sofy. - Nie zabawi tu dugo. Niestety dom to w tej chwili za inwestycja. Wtpi, czy
znalazabym kupca, nawet gdyby nalea do mnie.
Pharaun umiechn si kwano, siadajc na krzele naprzeciw skrzydlatej kobiety.
A wic zauwaya brak stabilnoci na rynku? - zapyta. - Szkoda, ale to przecie nie twoje
zmartwienie, skoro dom nie naley do ciebie. Gdzie s w tej chwili waciciele?
Alu-demon umiechna si ponownie, ale jej zielone oczy bysny gronie, gdy odpara:
Nie sdz, by wrcili. Mamy ten dom tylko dla siebie.
Przewrcia si na brzuch i podpara na okciach, machajc leniwie nogami w powietrzu.
Brzmi obiecujco - rzek Pharaun, umiechajc si jeszcze szerzej i pochylajc do przodu. - Ale
taka sprytna dziewczyna jak ty ma z pewnoci mas spraw do zaatwienia, musi chodzi w rne
miejsca, widywa si z Kaanyrem Vhokiem.
Aliisza skrzywia si.
Daj spokj, czarodzieju. Nie zamierzasz chyba wystpowa w obronie mojego honoru czy
podobnej bzdury, co? Kaanyr jest daleko std.
Nie o Dziercego Bero si martwi, urocza istoto. Martwi si o siebie. Matka zawsze
powtarzaa mi, eby nie zadawa si z niegrzecznymi dziewczynkami, zwaszcza jeli maj skrzyda.
Jestem tylko wdrownym czarodziejem z dala od domu. Mogaby mnie wykorzysta.
Alu-demon zachichotaa.
Cho matka moga ci mwi co innego, my, niegrzeczne dziewczynki, nie zawsze marzymy o
zabraniu was ze sob do Otchani. Czasami jaki facet po prostu wpada nam w oko.
Pharaun spojrza na swoje donie.
Z pewnoci. A ty chcesz si tylko zabawi, tak? Bardzo chciabym zosta i dotrzyma ci
towarzystwa, ale naprawd musz...
Pharaunie, ja ju wiem, co si dzieje - powiedziaa Aliisza powanym tonem. - Wasza Pajcza
Krlowa znika bez ladu, nie zostawiajc damom nawet odrobiny magii, a ty przybye a z
Menzoberranzan, eby dowiedzie si dlaczego. Naprawd nic mnie to nie obchodzi. No, nie jest to do
koca prawd. Nie mog si ju doczeka, kiedy zobacz wyraz twarzy Kaanyra, kiedy mu o tym
powiem, ale to moe poczeka. Pomylaam sobie, e zanim do niego wrc, a ty wyruszysz w drog
powrotn do domu, moglibymy uci sobie mi pogawdk.
Przerzucia nogi na podog, siadajc przodem do niego.
Poza tym - dodaa, zaczynajc rozwizywa sznurwki gorsetu - nie skoczylimy jeszcze dzieli
si magicznymi sztuczkami.
Nikt na mnie nie czeka - zachichota Pharaun. - Myl, e mog jeszcze chwil zosta.
***
Ryld wiedzia, e w takiej ciasnocie Rozpruwacz bdzie w zasadzie bezuyteczny, zdy wic ju
sign po krtki miecz. Jednym pynnym ruchem wysun ostrze z pochwy, przypominajc sobie, jak
ley w rku, i zasoni si nim przed mkncym na niego pogrem. Sparowa cios uniesionej przez stwora
maczugi, po czym ci go zgrabnie przez brzuch.
Zaskoczony pogr szarpn si lekko, a Valas, ktry pojawi si jak spod ziemi, natychmiast
przecign mu jednym z kukrisw przez cigno podkolanowe. Zakrzywione ostrze zaskwierczao,
bysno, bestia zawya i przewrcia si, ciskajc z blu brzuch i nog.
Ktem oka Ryld dostrzeg nagy ruch i wykona unik w sam por, by uchyli si przed cinitym
kuflem. Naczynie przeleciao mu nad ramieniem i uderzyo w cian obok stou, roztrzaskujc si na
kawaki. Ryld nie traci czasu na ustalenie, skd nadszed atak. Ci kolejnego pogra, zostawiajc mu na
ramieniu cienk szram, ktra wezbraa krwi. Stwr zatoczy si do tyu, a wojownik ju obraca si,
parujc uderzenie paki, ktr zamachn na niego z prawej trzeci przeciwnik.
Starcie zaczynao przyciga uwag innych goci lokalu. Ryld sysza, e spora ich cz
zagrzewa do walki pogrw, przeklina jego i Valasa, a moe nawet szuka okazji, eby samemu wczy
si do akcji. Sytuacja zaczyna wyglda paskudnie, pomyla wojownik, ostronie wymieniajc ciosy z
pogrem, ktry sta mu na drodze do wyjcia.
W ebra uderzy go bet z kuszy. Grot nie zdoa przebi piwafwi ani napiernika, jednak pod
wpywem impetu uderzenia wojownik zachwia si lekko i paka z gonym chrupniciem wyrna go w
57

lewe rami. Ryld straci czucie w caej rce i niewiele brakowao, a straciby rwnie rwnowag, gdy
kto podci mu z tyu nogi, usiujc go wywrci.
To jakie szalestwo, pomyla wojownik, wycofujc si z powrotem pod cian i ogradzajc od
pozostaych goci przesunitym stoem. Valasa nigdzie nie byo wida.
Bra go! - warkn kto z tumu.
mier mrocznym elfom! - krzykn kto inny.
Jednak nikt nie kwapi si do niego podej.
Zastawiwszy si mieczem przed grocymi mu bywalcami, rozejrza si po pomieszczeniu za
towarzyszem, zastanawiajc si, czy zwiadowca nie zostawi go przypadkiem i nie uciek. Nie byby to
pierwszy raz, kiedy Ryld znalazby si w podobnej sytuacji.
Kiedy para quaggothw - wielkich humanoidw pokrytych biaym futrem, czasem nazywanych
podziemnymi niedwiedziami - rzucia si na wojownika, ten by zmuszony zaj si pilniejszymi
sprawami. Ryld mieczem sparowa pchnicie wczni, ktr pierwszy stwr usiowa przebi mu pier,
po czym zrobi krok w bok, unikajc ataku tego drugiego, ktry niemal rozpata mu gardo. Kolejny bet
uderzy w cian obok fechmistrza, roztrzaskujc si na kamieniach.
W tej samej chwili znw pojawi si Valas, ktry chowa si gdzie wrd ciby. Zwiadowca
zatopi oba kukrisy w plecach pierwszego quaggotha. Ryld zamruga ze zdumienia, ale skorzysta z
okazji, eby obrci si i ci drugiego niedwiedzia przez oba kolana. Oba stwory zwaliy si na ziemi
w fontannie krwi, a Valas doczy do stojcego pod cian Rylda.
To byo imponujce - przyzna Ryld, pomagajc zwiadowcy odpiera ataki wrzeszczcego,
klncego tum.
Kiedy tych dwch nataro na ciebie, dostrzegem swoj szans i skorzystaem z niej.
Jak chcesz si std wydosta? - zapyta Ryld, szukajc jakiej drogi ucieczki z pomieszczenia. Przebi si przez tum?
Nie wiem jak ty, ale ja ju znalazem sposb - odpar Valas. - Do zobaczenia na zewntrz.
To powiedziawszy, zwiadowca wycofa si do migoczcego bkitnego portalu, ktry nagle
pojawi si za jego plecami. Ryld nie mia czasu, eby si na gapi, poniewa przejcie znikno,
zostawiajc go samego naprzeciw hordy rozwcieczonych podistot. Z prawej zblia si do niego
ostronie hobgoblin, a ork i jaki dziwny stwr przypominajcy jaszczura zachodzili go z przodu i z
lewej. Typowe, pomyla. Wszyscy potrafi pojawia si i znika w tych przekltych portalach.
Ryld skoczy naprzd i ci wysoko orka, po czym obrci si, by odbi cios krtkiego ostrza
jaszczura. Wojownik kopn hobgoblina i znw chlasn orka, tym razem trafiajc go prosto w policzek.
Trysna krew, a Ryld zacz torowa sobie mieczem drog przez tum, wiedzc, e pozostajc pod
cian, nie ma szans na przeycie.
Kiedy znalaz si wrd ciby i przeciwnicy zakbili si wok niego, przyszed mu do gowy
pewien pomys. Klknwszy na jedno kolano, zada kilka obronnych pchni, a drug doni klepn
podog, aby wezwa magiczn ciemno. Niemal ca sal zala atramentowy mrok, okrzyki bojowe
przeszy w odgosy dezorientacji i paniki. Ciemno nie przeszkadzaa Ryldowi. By przyzwyczajony do
walki po omacku, czu i sysza swoich przeciwnikw rwnie dobrze, jak wczeniej ich widzia.
Nie czekajc, a rozhukani gocie przyjd do siebie, Ryld zacz ci szeroko, torujc sobie drog
ku drzwiom. Wrzaski, ktre rozlegy si wok fechmistrza, wytrciy z rwnowagi pozostaych
awanturnikw. Ryld szybko wydosta si z plamy mroku i znalaz tu przy wyjciu z karczmy. Przy
drzwiach stao jeszcze kilku gapiw, ale na widok rosego wojownika z wymierzonym w nich mieczem
szybko si rozproszyli. Posiniaczony i krwawicy z kilku drobnych ranek Ryld przemkn przez drzwi i
wybieg na zewntrz. Valas opiera si o mur po przeciwnej stronie ulicy, wygldajc go.
Na widok zwiadowcy Ryld wyd usta z niesmakiem, ale zanim zdy da upust swemu
gniewowi, Valas kiwn gow i rzek:
O wiele atwiej byo ci si stamtd wydosta, kiedy nie musiae ju uwaa, eby mnie
przypadkiem nie trafi, prawda?
Ryld otworzy usta, uwiadomi sobie, e Valas ma racj, i zamkn je z powrotem.
Kiedy ju ruszyli jedn z gwnych ulic, wojownik powiedzia:
W nastpnym miejscu sidziemy przy drzwiach.
Dopiero kiedy zauway, e nie musz przepycha si przez tum, ktry sam si przed nimi
rozstpowa, uwiadomi sobie, e wci trzyma w doni ociekajcego krwi Rozpruwacza.
58

ROZDZIA 8
Tak, kapitanie Xornbane, zabijcie je - potwierdzia matka Faeryl i szare krasnoludy zaczy
podchodzi do Drisnil i Quenthel.
Obie drowki i draegloth, nie mogc uciec, rozgldali si wok siebie. Podczas gdy Jeggred kipia
z wciekoci, usiujc wyzwoli si z magicznych okoww, Quenthel i Drisnil wyglday na oszalae z
rozpaczy. Duergar, ktry przemwi, skin doni i kilku kolejnych krasnoludw ruszyo w ich stron z
uniesionymi toporami.
Zaczekajcie! - zawoaa Faeryl, po czym nachylia si, eby przez chwil porozmawia szeptem z
Ssipriin. - Matko, nie zabijajmy jeszcze dwojga Menzoberranzaczykw. Chciaabym zachowa ich
przez jaki czas przy yciu.
Myl, e to wyjtkowo fatalny pomys - powiedzia jeden z mczyzn towarzyszcych jej matce,
rwnie nachylajc si ku niej.
Faeryl spiorunowaa wzrokiem impertynenta, ktry, jak pamitaa, nie nalea do rodziny, ale
suy jej pilnie od kilku lat. Chyba nazywa si Zammzt. Zmarszczya lekko nos, bo trudno go byo
nazwa przystojnym.
Czy zawsze wtrcasz si do rozmowy, ktra nie jest przeznaczona dla twoich uszu? - zapytaa
ambasador.
Zammzt tylko si skoni.
Wybacz mi, ale dziaam wycznie w interesie domu. Jeli ten wywrotowy plan majcy na celu
obalenie domu Melarn ma si powie, nie moemy pozostawi przy yciu nikogo, kto zna prawd. Jeli
elfce albo demonowi uda si komu przekaza - komukolwiek - co si tu dzisiaj wydarzyo, stracisz
poparcie innych domw. Nikt nie poprze twojej kandydatury, matko opiekunko. To niepotrzebne ryzyko.
Matka opiekunka Zuavirr przez chwil przygldaa si uwanie crce, po czym stwierdzia:
W tym co mwi, jest sporo racji.
Matko, uwierz mi - odpara Faeryl - nie bd mieli okazji si z nikim skontaktowa. Dopilnuj
tego.
Ssipriina kiwna w kocu gow.
W porzdku, chyba zasuya sobie na zemst, ale musisz dopilnowa, eby z nikim nie
rozmawiali, zwaszcza z Halisstr. Zrozumiano?
Zammzt cmokn z niezadowoleniem, ale wiedzia, e nie ma sensu si duej spiera. Przedstawi
swj punkt widzenia i przegra. Odszed na bok, aby porozmawia z jednym z czarodziejw.
Oczywicie, matko - zapewnia Faeryl, ktr rozpieraa rado. - Rozumiem to a nadto dobrze.
Jeli nasz plan ma si powie, wszyscy musz myle, e one dwie spiskoway ze sob.
Ot to. Teraz musz i si przygotowa. Wci mamy jeszcze wiele do zrobienia.
Z tymi sowy Ssipriina Zuavirr oddalia si, a Zammzt doczy do niej, eby porozmawia z ni
na osobnoci.
Ambasador z powrotem podesza do Quenthel.
Widzisz, mistrzyni Baenre - odezwaa si, podkrelajc tytu do granicy absurdu - tak naprawd to
nie my ukradlimy towary nalece do Czarnego Szpona. Wy to zrobiycie. A przynajmniej tak to bdzie
wygldao, kiedy doniesiemy matkom opiekunkom o potajemnym spotkaniu czonki dwch potnych
domw, ktre przeszmugloway z Ched Nasad do Menzoberranzan rozpaczliwie potrzebne nam zasoby i
gotowe byy ukra ich jeszcze wicej. Jestem pewna, e bd si zastanawia, dlaczego matka opiekunka
Melarn chciaa odwrci si od swojego miasta, ale niestety nie bd mogy jej o to zapyta, poniewa
opieraa si nam i musielimy j zabi.
Faeryl daa znak dowdcy duergarw i z przyjemnoci obserwowaa, jak trzy szare krasnoludy
podchodz do ofiary. Gdy skina gow, krasnoludy wzniosy topory i zaday ciosy. Za sob usyszaa
zduszony okrzyk sprzeciwu, ktry wyrwa si Quenthel, ale nie zadaa sobie trudu, eby si odwrci.
Drisnil tylko stkna, gdy trzy topory opady w d, ale ostrza wgryzy si gboko i gruba
drowka wytrzeszczya oczy z blu i przeraenia, cho nie bya w stanie zareagowa w aden inny sposb.
Trzej duergarowie wyrwali topory z ciaa ofiary i unieli je do kolejnego ciosu, ale Faeryl powstrzymaa
ich gestem. Chciaa patrze, jak Drisnil powoli umiera.
Ju nigdy nie spojrzysz na mnie z gry, ty gruba rothe.
Drisnil zamrugaa i wybauszya czerwone oczy. Wydawaa si baga Faeryl o ask, ale modsza
59

elfka stojca z rkami na biodrach tylko si umiechna, patrzc, jak ciekajca krew matki opiekunki
tworzy kau wok jej nieruchomego ciaa. Drisnil zadraa, oczy zaczy jej zachodzi mg. Przez
chwil gwatownie apaa oddech, a potem przestaa oddycha. Martwymi oczyma wpatrywaa si w
pustk.
Faeryl odwrcia si do Quenthel, ktra staa tak, e widziaa morderstwo. Wysoka kapanka
wygldaa na przeraon i wciek jednoczenie. Ambasador podesza bliej do szlachetnie urodzonej
Baenre i umiechna si.
Oczywicie powie si im, e przyapano ci na prbie ucieczki, cho ty i ja bdziemy wiedziay,
e byo inaczej, przynajmniej przez jaki czas. Ty i Jeggred zostaniecie poddani torturom, tak jak ja w
Menzoberranzan. Nie cieszysz si? Zamiast umrze od razu, posmakujesz gocinnoci domu Zuavirr, tak
jak ja byam podejmowana przez twoj siostr.
Faeryl ju si nie umiechaa. Wreszcie wyrzucia z siebie ca nienawi, cay strach.
A jeli chodzi o ciebie, ty nikczemny, cuchncy bydlaku - zwrcia si do Jeggreda - dopilnuj,
eby dowiedzia si, czym jest prawdziwy bl.
Draegloth widrowa j nienawistnym wzrokiem, ale si woli wytrzymaa jego spojrzenie przez
trzy dugie oddechy, po czym odwrcia si.
Gruherth! - zawoaa, szukajc wrd krccych si w pobliu droww jednego ze swoich braci. Chc, eby tych dwoje zostao przeniesionych - potajemnie, pamitaj - do lochw domu Melarn.
Gruherth podszed do niej i odpar:
Bdziemy potrzebowa bezpiecznego rodka transportu.
Ja si tym zajm - owiadczy jeden z magw, podchodzc do demona.
Wycignwszy z kieszeni kilka przedmiotw, mag rzuci zaklcie i wok draeglotha pojawia si
wielka biaa baka. Na polecenie czarodzieja czterech stranikw unioso kul - z zaskakujc atwoci,
zauwaya Faeryl - i zaczo przenosi j do innej czci magazynu.
Zaraz potem ten sam czar rzucono na Quenthel i czterech kolejnych droww wynioso rwnie jej
mlecznobia sfer.
Faeryl odwrcia si, szukajc dowdcy duergarw.
Kapitan... Xornbane, czy tak?
Szary krasnolud, ktry wyda rozkaz zabicia Drisnil, kiwn gow.
Z tego, co wiem, nastpny etap polega na przeniesieniu was do domu Melarn tak, eby nikt nic nie
zauway.
Zgadza si - powtrzy duergar, zakadajc rce na piersi.
Czy zostay poczynione wszystkie przygotowania?
Owszem - odpowiedzia krasnolud, po czym odwrci si i pomaszerowa za matk Faeryl,
zostawiajc poirytowan jego arogancj ambasador sam.
Znw pojawi si Gruherth.
Jestemy gotowi do przeniesienia wszystkich do wntrza domu Melarn - oznajmi siostrze. Matka yczy sobie, eby znalaza si na przedzie, aby nie pady na nas adne podejrzenia, w razie gdyby
oddziay Melarnw znalazy si w zasigu wzroku, kiedy zaczniemy ju przechodzi przez portal.
Faeryl skrzywia si, ale kiwna gow. Zapomniaa, e kiedy ostatnim razem bya w miecie,
musiaa spenia kad zachciank matki. Byo to jednak lepsze, zdecydowaa, ni spenianie kadej
zachcianki Quenthel.
Znacznie lepsze.
***
Aliisza przebieraa z rozkoszy palcami u stp, przecigajc si na ku obok czarodzieja. Ju od
dawna nie czua si tak dobrze i to nie tylko za spraw przyjemnoci fizycznej. Ten Pharaun jest cakiem
inteligentny, uznaa, niepokorny i bystry jak na drowa.
Dlaczego rnisz si tak bardzo od innych przedstawicieli swojej rasy? - zapytaa alu,
przewracajc si na bok i przebierajc alabastrowymi palcami po jego szczupym, czarnym ramieniu,
delektujc si kontrastem barw. - Wszystkie mroczne elfy, z ktrymi miaam kiedykolwiek do czynienia,
byy takie stateczne i nudne. Ty za cigle mnie rozmieszasz.
Pharaun, lecy na plecach z rkami pod gow umiechn si.
60

Taki ju mj pech.
Aliisza zmarszczya czoo z zakopotaniem i zapytaa:
Co takiego?
Czy moesz sobie wyobrazi, jak musz si czu, przebywajc przez cay czas wrd statecznych
i nudnych droww? - zapyta, siadajc i krzyujc nogi. - Nikt nigdy nie docenia moich artw. Robi
dowcipne uwagi i albo zostaj obrzucony dziwnymi spojrzeniami, jeli rozmawiam z mczyznami, albo
spiorunowany wzrokiem, jeli przebywam wrd dam. To szalenie przygnbiajce. Dlatego twierdz, e
to pech. Urodziem si drowem, ale otrzymaem o wiele lotniejszy umys ni wikszo przedstawicieli
mojej rasy.
Aliisza zachichotaa i opara podbrdek na obu doniach, spogldajc mrocznemu cifowi w
czerwone oczy.
Daj spokj - powiedziaa. - Nie moe by a tak le. Przynajmniej moesz pogada z innymi
drowami. Spjrz na mnie. Przez cay dzie poganiam stado tanarukkw.
O, tak, tanarukkowie. Kilka chrzkni, obsceniczny gest i ju opowiedzieli ca histori swojego
klanu, tak?
Aliisza gruchna miechem.
Nie s a tacy straszni, ale z pewnoci nie mona si po nich spodziewa inteligentnych artw.
Nawet Kaanyr nie lubi powica a takiej iloci czasu na same... rozmowy... - Urwaa, widzc, e
czarodziej przestaje si umiecha i pospnieje. - Co znowu?
Dlaczego musiaa o nim wspomnie? Cakiem dobrze mi szo, dopki nie wspomniaa o swoim
drugim kochanku. O takich rzeczach nie rozmawia si w ku.
Przepraszam, to si ju nie powtrzy - obiecaa Aliisza. - Ale powiedz mi... jak to jest, e bez
przerwy wykcasz si z t swoj kapank? Mylaam, e mroczne elfki nie toleruj tego typu zachowa.
Pharaun jkn i opad z powrotem na poduszk.
Coraz gorzej - jkn, nie kierujc tej uwagi do nikogo konkretnego. - Dlaczego poruszasz tak
nieprzyjemne tematy? Torturujesz mnie! Czy byem a tak fatalny?
Aliisza klepna go w rami, miejc si.
Po prostu odpowiedz na pytanie.
Pharaun przyjrza si jej badawczo. Nagle nabra podejrze.
Dlaczego tak ci to interesuje?
Aliisza potrzsna gow.
Bez konkretnego powodu. Z czystej ciekawoci.
Pharaun przetoczy si na brzeg ka i zapyta:
Dlaczego tu jeste? To znaczy w Ched Nasad.
Aliisza nadsaa si na chwil. Naprawd nie miaa zamiaru zdenerwowa maga, a teraz musiaa
wymyli jaki sposb, eby go znw uspokoi. Zdecydowaa, e prawda, a przynajmniej jej cz,
bdzie najlepszym lekarstwem.
Poniewa Kaanyr chce, ebym si dowiedziaa, co si tutaj dzieje.
Powiedziaa mi, e ju wiesz. Waciwie wytumaczya mi, co si dzieje. Czego jeszcze
szukasz?
Niczego - odpara alu, wycigajc rk, eby pogadzi palcami rami drowa. - Zdobyam ju
wszystkie potrzebne informacje. No, moe powinnam jeszcze odwiedzi jedn z matek opiekunek, eby
sprawdzi, czy nie potrzebuje pomocy Kaanyra. Zawarli kiedy umow. Zostaam duej, bo ty tu jeste.
Pharaun przyglda si jej jeszcze przez chwil, a potem zachichota i pokrci gow.
Wiedziaem, e to zy pomys - powiedzia w kocu. - Unikam matek opiekunek tego miasta jak
ognia, a ty masz wanie zamiar wpa do jednej z nich. Nie najlepsza to dla mnie wrba.
Och, przesta - zirytowaa si Aliisza, unoszc brew. - Nie powiem o tobie adnej matce
opiekunce. Nie chciaabym, eby doszo to do wiesz kogo - znw si umiechna - cho nie wiem, jak
chcesz unikn spotkania z matkami, skoro podrujesz w takim, a nie innym towarzystwie.
Masz na myli Quenthel? To aden problem. Wie, e dom Melarn nie zgodzi si, eby zabraa
dobra nalece do towarzystwa kupieckiego z powrotem do Menzoberranzan, wic... - czarodziej urwa w
p zdania. - Nie powinienem ci tego mwi. Seks rzuci mi si na mzg.
Wpi wzrok w Aliisz, jego czerwone oczy zamigotay.
Alu-demon odwzajemnia spojrzenie, ale nie potrafia powstrzyma umiechu.
61

Co robisz? Zastanawiasz si, czy nie sprbowa mnie zabi, eby twj sekret mg pozosta
bezpieczny? - zapytaa. Unoszc brew, odsuna si od czarodzieja i opara na okciach, prowokacyjnie
odchylajc si do tyu. - Mam lepszy pomys - powiedziaa, czujc, e gos robi si jej ochrypy od
podania. - Naucz mnie lepiej jakiej nowej magicznej sztuczki.
***
Pharaun zostawi Aliisz z mieszanin upojenia i strachu. Upojony satysfakcjonujcym
popoudniem spdzonym z alu, obawia si, e za duo jej zdradzi. Chocia przez cay czas powtarza
sobie, eby mie si na bacznoci, zdy si kilka razy wygada. Przebywanie z demonem upio jego
czujno, tak e mia tylko niejasne poczucie zagroenia, ktrego powinien by wiadomy, ale nie by.
Zgodnie z panujcym zwyczajem drowy nigdy nie otwieray si przed demonami, a stosunki midzy nimi
ograniczay si wycznie do interesw, jednak on dzieli z demonem oe i zdradza mu pilnie strzeone
tajemnice. Mimo to, cho rozrywka naleaa do ryzykownych, Aliisza bya warta grzechu.
Pomimo drczcych go obaw ruszy szybkim krokiem w kierunku Pomienia i mii. Zdoby
uyteczne informacje, ktrymi chcia si podzieli z reszt Menzoberranzaczykw, mia te zamiar
wyprbowa kilka czarw objawie, aby wyjani cho troch z tego, co dziao si w Otchani. Mogo
mu jeszcze starczy czasu, eby speni prob Quenthel. Zapowiada si naprawd pamitny dzie.
Pomimo uniesienia wci wyczuwa w powietrzu panujce w miecie napicie i stara si unika
wikszych tumw. Po dowiadczeniach dnia poprzedniego Uwaa wdawanie si w awantury z band
niezadowolonych miejscowych za nierozsdne. Przez wikszo czasu lewitowa wic z jednej dzielnicy
do drugiej, cakowicie unikajc zwapniaych pajczych nici czcych poszczeglne poziomy.
Po drodze zatrzyma si w obskurnym sklepie o nazwie Przyprawy Gauralta, w ktrym
sprzedawano pono rzadkie komponenty do zakl. Valas wspomnia mu o nim rankiem, kiedy si
rozstawali, i Pharaun znalaz go dokadnie tam, gdzie mia si znajdowa wedug zwiadowcy. Oczywicie
mg nie dosta tego, co byo mu potrzebne, ale Garault drow, ktry prowadzi sklep by w stanie
sprzeda mu cztery paeczki koci soniowej oraz specjalny rodzaj kadzida, wic wnet ruszy w dalsz
drog.
W karczmie okazao si, e jego towarzysze jeszcze nie wrcili. Domyla si, e prba zdobycia
prowiantu i wierzchowcw na podro powrotn moe zaj Ryldowi i Valasowi wikszo dnia, ale by
nieco zdziwiony tym, e Quenthel, Faeryl i Jeggred jeszcze nie wrcili z magazynu. Nie by w stanie
wyobrazi sobie, co mogo ich tam tak dugo zatrzyma, ale byo mu to nawet na rk.
Gdyby tu bya, przekonywa sam siebie, i tak znalazaby co, do czego mogaby si przyczepi.
Zacz ukada w pamici list zakl, ktre chcia rzuci. Najpierw uyje nowych komponentw,
eby dowiedzie si, kto prbowa zabi Quenthel.
I zapewne zaproponowa mu pomoc, doda, szczerzc zby.
Planowa rwnie zajrze do Pajczyny Demonw.
Byo to zaklcie, ktrego kilkakrotnie uywa w Menzoberranzan, jak na razie bez powodzenia,
mia jednak nadziej, e z dala od Miasta Pajkw da ono bardziej satysfakcjonujce rezultaty. Mistrz
Sorcere nie mia adnych podstaw, by tak sdzi, ale uwaa, e i tak warto sprbowa.
Pharaun wyj cztery paeczki koci soniowej oraz kadzido i usiad, aby utka czar. Rzucenie go
byo bardzo wyczerpujce i ograniczao dzienny limit zakl, ale jeli wiedza, ktr dziki niemu
zdobdzie, bdzie miaa si okaza uyteczna, gra bya warta wieczki.
Mag uoy cztery paeczki na dywanie tak, aby tworzyy prostokt, zapali kadzido i zamkn
oczy. Czaru tego nie uywa czsto, w dodatku wymaga on starannej recytacji oraz zadawania
precyzyjnych pyta. Nie wolno mu byo popeni adnego bdu, poniewa nie wiedzia, kiedy nadarzy
si kolejna okazja, eby go rzuci.
Kiedy kadzido ju pono i zaklcie zaczo dziaa, Pharaun zada swoje pytanie, bagajc siy
magii i plany egzystencji o sensown odpowied.
Wska mi wroga Quenthel Baenre z domu Baenre w Menzoberranzan, wroga, ktry stara si j
zniszczy, ktry wzywa demony, aby zabiy j w wityni, ktr rzdzi.
Ponce kadzido zamigotao i pokj napeni si dymem. Po chwili w umyle Pharauna pojawia
si odpowied, sowa wypowiedziane przez wiatr, a moe przez sam Splot. Bez wzgldu na to, skd si
wziy, ich sens by dla Pharauna jasny.
62

Osoba, ktra pragnie mierci wysokiej kapanki, jest tej samej krwi i jest rwnie ambitna. Wrg
Quenthel pochodzi z tego samego ona, ale nie ma ona.
Pharaun zamruga, omiatajc wzrokiem zaciemniony pokj. Resztki kadzida wypaliy si i
spopieliy.
Pochodzi z tego samego ona, ale nie ma ona. Nie siostra. Brat? Gromph! To musia by...
Pharaun by zaskoczony nie tyle tym, e arcymag Menzoberranzan pragn mierci siostry, ale
faktem, e nie wpad na to wczeniej. Gromph mg wiele zyska, eliminujc jedyn konkurentk do
ucha Triel. Arcymag nie mg zasi na tronie domu Baenre, ale mg zosta pocigajcym za sznurki
mistrzem marionetek. Quenthel nie zgadzaa si z niczym, co powiedzia jej brat, i vice versa, byo wic
rzecz oczywist, e staa na przeszkodzie jego ambicjom.
Na dodatek Gromph zna osony Akademii i potrafi wezwa demony, ktre j zaatakoway.
Talent taki posiadao niewielu magw, a przynajmniej niewielu, ktrzy mieli w tym jaki interes. W
Sorcere byli inni potni czarodzieje i Pharaun domyla si, e cz z nich chtnie widziaaby na
miejscu mistrzyni Akademii kogo innego, ale to Gromph mg na tym najwicej zyska.
Cho zna ju odpowied, nie by pewien, co z ni pocz.
Z jednej strony, rozmyla, jestem tu z Quenthel. Czy odnios jakie korzyci, mwic jej o tym?
Czy po prostu przypiecztuj mj los po powrocie do Sorcere? Jeli powiem Gromphowi, e Quenthel
prbuje dowiedzie si, kto usiowa j zabi, a nawet wywiadcz mu przysug, wprowadzajc j w
bd albo zlikwiduj j, podsuna mu jaka cz umysu czy moje notowania w Sorcere wzrosn, czy
te arcymag nie bdzie w stanie uchroni mnie przed gniewem Triel?
Oczywicie Pharaun wiedzia, e wikszo jego decyzji zaley od tego, czy wrc do
Menzoberranzan, a on mia zamiar odwie Quenthel od tego zamiaru. Wci istniao zbyt wiele
zmiennych, zbyt wiele moliwych rozwiza, eby potrafi zdecydowa, po ktrej stronie stan. Mg
przez jaki czas zwodzi Quenthel, grajc na zwok. Nie moga wiedzie, czego potrzebowa, eby
zdoby informacje, na ktrych jej zaleao. Z tego, co wiedziaa, mg pracowa nad zaklciem, ktrego
rzucenie trwao kilka dni, albo prowadzi negocjacje z jakim ywioakiem, prbujc wytargowa od
niego rzucenie czaru, ktrego sam nie zna. Mg okamywa j na wiele sposobw, eby zyska na
czasie.
Na razie postanowi nie wspomina jej nic o swoim odkryciu i przekona si, z ktrej strony wieje
wiatr. W odpowiednim czasie postara si wycign z caej tej sytuacji jakie korzyci. Bez wzgldu na
wynik umocni swoj pozycj w Akademii.
Pharaun jeszcze przez chwil odpoczywa na pododze, zbierajc siy po rzuceniu wyjtkowo
mczcego zaklcia, a potem woy paeczki koci soniowej do kieszeni piwafwi.
Nastpnie wyj z plecaka mae lusterko. Przez chwil zastanawia si, czy to samo zaklcie,
ktrego wanie uy, aby ustali tosamo wroga Quenthel, nie byoby bardziej na miejscu, ale nie mg
go rzuci po raz kolejny bez kilkugodzinnego odpoczynku i studiowania ksig. Utwierdziwszy si w
podjtej decyzji, czarodziej zacz recytowa sowa potrzebne do aktywacji magicznego widzenia.
Mistrz Sorcere wiedzia, e zaklcie jest niebezpieczne. Prba spojrzenia na bstwo bez
pozwolenia moga mie katastrofalne konsekwencje. Niemniej jednak by zdecydowany sprbowa,
nawet tylko po to, eby dowiedzie si, co si dzieje pod nieobecno bogini. Czerpic ze wspomnie
swego przedziwnego pobytu w Pajczynie Demonw, dokoczy zaklcie i wbi wzrok w lusterko, ktre
zamiast jego ciemnoskrej twarzy odbijao zamglony obraz jakiego innego miejsca.
Pharaun przez kilka minut wpatrywa si w magiczne zwierciado w nadziei, e rozpozna co w
jego mrocznych gbinach. Nie widzia nic. Rozkaza widmowemu oku, ktre znajdowao si na drugim
kocu zaklcia, eby podpyno do przodu i rozejrzao si na wszystkie strony, prbujc wypatrzy
cokolwiek staego w bezksztatnej mgle.
Mag poczu mrowienie, ostrzeenie w gbi umysu. Usiowa rozproszy zaklcie, zerwa
poczenie z okiem na odlegym kocu czaru i prawie mu si to udao, ale nie do koca. Strumie energii,
ktry wystrzeli z lustra, wyrn w maga z ogromn si. Jednoczenie Pharaun wyczu, e w d zsuwa
si ciana mocy, odcinajc go od magicznego oka.
Kiedy odzyska przytomno, lea na wznak, mrugajc i usiujc skupi wzrok na suficie. Jkn i
usiad, widzc, e zosta odrzucony ponad dziesi stp od lusterka. Stan na trzscych si nogach i
potykajc si, doszed do zwierciada. Byo popkane, jego powierzchni pokrywaa pajcza sie setek
rys. Wpatrywa si w nic przez chwil, zastanawiajc si, czy w wzr ma jakie znaczenie, czy te jest
63

tylko zbiegiem okolicznoci.


C, oto odpowied na moje pytanie, pomyla Pharaun. Zwyky miertelnik nie jest w stanie
przenikn zasony, ktra opada na szedziesity szsty poziom Otchani, ale moe potrafi to wysza
istota.
Mistrz Sorcere pokrci gow i westchn, ostronie zbierajc odamki potuczonego lusterka.
Po co si tak trudz? - pomyla, zastanawiajc si, gdzie je wyrzuci. - Nadstawiam karku dla
innych i mam z tego powodu same zmartwienia. Id o zakad, e inne ludy nie zadaj sobie tyle trudu,
eby wyledzi swoje bstwa. Jestem pewien, e po prostu zagldaj do nich, kiedy tylko przyjdzie im na
to...
Czarodziej zastyg na rodku pokoju, w jego gowie zaczyna nabiera ksztatw pewien pomys.
Mao brakowao, a palnby si w gow.
No jasne, pomyla. Przez cay czas byem w bdzie. Dlaczego wczeniej nie przyszo mi to do
gowy? Zadajemy ze...
Cisn lusterko na podog, po ktrej rozsypao si z brzkiem, i zacz chodzi tam i z powrotem
po pokoju, rozmylajc. W jego gowie zaczyna kiekowa plan, ktry wprawia go w podniecenie.
Najtrudniejsze, uzmysowi sobie, bdzie przekonanie do niego Quenthel.
Wkrtce potem wrcili Ryld i Valas.
Jeden rzut oka powiedzia czarodziejowi, e ich wyprawa zakoczya si nie tylko
niepowodzeniem, ale i rozlewem krwi. Oba drowy miay ponure miny, byy zakrwawione i posiniaczone.
Valas utyka lekko, a Ryld nie by w stanie podnie lewej rki powyej pasa. Prawie jak jeden m
rzucili na ziemi swj ekwipunek i opadli na sofy.
Rozumiem, e nie najlepiej wam poszo - skomentowa Pharaun. - adnych szans na wywiezienie
std dbr Quenthel?
Trzy miejsca - wymamrota Valas. - Prbowalimy w trzech miejscach i wdalimy si w trzy
bjki.
Wyglda na to, e jucznych jaszczurw nie mona dosta - doda Ryld, przecierajc oczy sprawn
rk. - Jeli nawet, nikt nie chce ich sprzeda osobom z zewntrz.
Nietrudno mi w to uwierzy - odpar Pharaun - skoro od tak dawna adna karawana nie przybya
do miasta ani go nie opucia. Wszyscy trzymaj si kurczowo tego, co maj, usiujc przeczeka cikie
czasy.
Pharaun zaj si wygadzaniem stroju. Obydwaj pozostali mczyni siedzieli nieruchomo.
Zagram z tob o to, kto ma jej o tym powiedzie - zaproponowa Valasowi Ryld. - Kamie, n i
pergamin?
Zwiadowca potrzsn gow.
Niech czarodziej jej powie - rzek, wskazujc Pharauna. - Torturowanie jej wydaje si sprawia
mu ogromn przyjemno, wic co znaczy kolejna za wiadomo z jego ust?
Ryld kiwn gow, a Pharaun odkry, e si umiecha.
Na razie wszystkim nam si upiecze - powiedzia mag. - Ona i pozostaa dwjka jeszcze nie
wrcili z magazynu.
Naprawd? - zdziwi si Valas, prostujc si. - Byem pewny, e wrc przed nami.
Pharaun wzruszy ramionami.
Ja rwnie, ale adne z nich jeszcze nie wrcio.
Ja nie mam nic przeciwko - powiedzia Ryld, opierajc si o cian i zamykajc oczy. - Im mniej
musz patrze na tego przekltego draeglotha, tym lepiej.
Pharaun wyd usta, uwiadamiajc sobie, e to, co ma zamiar za chwil zaproponowa, moe nie
przypa do gustu ani fechmistrzowi, ani zwiadowcy.
Dowiedziaem si dzisiaj czego - oznajmi cicho.
Ryld otworzy jedno oko i spojrza na czarodzieja.
O?
Valas pochyli si do przodu na brzegu ka.
Ustalie, co si stao z Mroczn Matk?
Pharaun zachichota.
Nie do koca, ale dowiedziaem si, e jej zniknicie nie ogranicza si jedynie do naszej rasy. Inne
gatunki rwnie odczuwaj jej brak.
64

Nie wiem, czy uzna to za dobr, czy z wiadomo - stwierdzi zwiadowca, znw siadajc
prosto.
Ani ja - zgodzi si Pharaun - ale dowiedziaem si rwnie, e co broni nam dostpu do
Pajczyny Demonw. Prbowaem tam zajrze w nadziei, e dowiem si czego o stanie bogini o ile
jeszcze istnieje - ale nie byem w stanie. Jaka bariera mi na to nie pozwala.
Bariera? Mwisz teraz o rzeczach, z ktrymi nie miaem nigdy do czynienia - odezwa si Ryld. Jakiego rodzaju bariera?
Potna. Mao brakowao, a staraby mnie na proch - powiedzia Pharaun z kwanym umiechem.
- Ju wczeniej prbowaem to zrobi, nawet rozmawiaem o tym przed naszym wyjazdem z arcymagiem
Menzoberranzan. Gromph napotka podobne trudnoci.
Brzmi to tak, jak gdyby Pajcza Krlowa nie chciaa, eby jej przeszkadzano - stwierdzi Valas.
Jeli to ona za to odpowiada - odparowa Ryld. - Moe to inny bg wznis barier, ebymy nie
mogli jej zobaczy.
Ot to! - potwierdzi z zapaem Pharaun. - Z pewnoci kto wie - albo moe si dowiedzie - to,
czego my nie potrafimy dociec.
Mylaem, e taki jest cel naszej misji... dowiedzie si, co przytrafio si Lolth - powiedzia
Valas. - Dlatego tu jestemy.
Tak, masz racj - przytakn Pharaun, kiwajc gow - cho wyglda na to, e ta sprawa z
magazynem penym magicznych zasobw wysuna si na pierwszy plan. Mam jednak pewien pomys,
ktry pozwoli nam zaj si ponownie waciwym celem naszej ekspedycji. Chc poszuka pomocy z
zewntrz.
Pomocy? Czyjej? - Ryld rwnie usiad prosto.
Zwyky miertelnik, nawet rwnie przenikliwy jak ja, nie jest w stanie przebi wzrokiem zasony,
ktra przykrya Pajczyn Demonw. Co usiuje do tego nie dopuci. Potrzebna nam pomoc, eby
dowiedzie si, co tam si dzieje. Pomoc istoty innej ni my.
Oba drowy wpatryway si w czarodzieja z wyranym powtpiewaniem na twarzach.
Nie masz chyba na myli... - zacz Ryld.
Innego boga.
Fechmistrz sprawia wraenie osupiaego. Valas nic nie powiedzia, ale mg rozwaa
perspektywy takiego czynu - i jego konsekwencje.
Moe wysza istota - cign Pharaun - zamieszkujca jeden z poziomw Otchani mogaby
dowiedzie si czego wicej ni my, a moe nawet ju to zrobia. Moe udaoby si nam przekona
jedn z nich, eby powiedziaa nam, co si wydarzyo, albo co si dzieje wewntrz. Nie bezporednio, ma
si rozumie - doda pospiesznie - ale przez porednika... wyznawc.
Grasz w niebezpieczn i gupi gr, Pharaunie Mizzrymie - stwierdzi Ryld, potrzsajc gow. Mroczna Matka moe uzna to za blunierstwo, zdrad wiary.
Albo pogratulowa mi pomysowoci i zapau, z jakim staram si dociec prawdy, bez wzgldu na
ryzyko. Moemy te przyzna si do poraki, wrci do Menzoberranzan i siedzie z zaoonymi rkami.
Quenthel nie bdzie zachwycona tym planem - ostrzeg Valas. - Najprawdopodobniej uzna go za
osobist zniewag.
Tak, c, Quenthel jest zbyt zajta dbaniem o stan szkatuy domu Baenre, eby spojrze na nasz
sytuacj z szerszej perspektywy. Zaczynam si zastanawia, czy powierzenie jej kierownictwa wyprawy
byo najmdrzejszym wyborem... Nie gap si tak na mnie, Ryldzie... Od wyjazdu zakwestionowae kilka
jej decyzji.
Nie otwarcie. Nie prosto w oczy.
Przecie teraz jej tu nie ma, prawda? Przyjacielu, igram z ogniem, wiem o tym, ale jeli nie
postpi tak, jak mi serce dyktuje, zawiod nasz ras o wiele bardziej ni ona. Zadawalam si
kontrolowaniem sytuacji zza kulis, pozwalajc jej wierzy, e nadaje nam tempo i kierunek, ale taka
metoda wymaga cierpliwoci, czasem bywa do frustrujca, a take mona j przejrze. Miabym o
wiele wiksze szanse, gdybymy kierowali ni we trjk. Przydaaby mi si wasza pomoc.
Valas opar brod na doni, rozmylajc. Ryld potrzsn gow, marszczc brwi z trosk.
Walczysz przeciwko tysicleciom tradycji i przyzwyczaje, Pharaunie - powiedzia fechmistrz. Nie powiem, e umiecha mi si perspektywa powrotu do Menzoberranzan z niczym, ale uzurpujc sobie
wadz wysokiej kapanki, moemy zobaczy nasze gowy na parapetach domu Baenre.
65

Czarodziej robi to ju od kilkudziesiciu dni - zauway Valas.


Moe, ale do tej pory sam wystpowa przeciwko niej, nas w to nie wciga.
Pharaun cmokn ze zoci.
Naprawd mylicie, e nie pocignie do odpowiedzialnoci nas wszystkich, bez wzgldu na
stopie zaangaowania? - zapyta mistrz Sorcere. - Obarczy ci win tylko dlatego, e jeste mczyzn,
mistrzu Argith.
Ryld powoli skin gow.
Chyba masz racj - przyzna. - Wcale nie czuj si przez to lepiej.
Nie proponuj, eby j zwiza i wrzuci do skrzyni, fechmistrzu. Prosz tylko, ebycie poparli
mnie, kiedy wysun jak propozycj, stanli po mojej stronie, kiedy bdziemy si spiera. Pomcie mi
przekona j, e dalsze badania s mdrzejszym rozwizaniem ni powrt do Menzoberranzan.
To, co mwisz, ma sens - odpar Ryld - ale musimy znale kogo, kto zechce posuy za
porednika. Znasz kogo takiego?
Ja znam - powiedzia cicho Valas.
Pharaun ukucn przed zwiadowc i zapyta:
Znasz? Kogo?
Znam pewnego kapana, wyznawc Vhaerauna.
Vhaerauna - powtrzy Ryld zgaszonym tonem. - Wtpi, czy otrzymamy od niego jak pomoc.
Moliwe, ale Tzirik jest moim dawnym towarzyszem - odpar Valas. Widzc zaskoczon min
Rylda, zwiadowca doda: - Kiedy wdruje si po dzikich pustkowiach Podmroku tyle co ja, trzeba mie o
wiele bardziej pragmatyczne nastawienie ni w pieleszach Menzoberranzan. Tzirik Jaelre jest mi winien
przysug. Jeli uda nam si do niego dotrze, myl, e bdzie w stanie nam pomc. - Valas odwrci si
do Pharauna i doda: - Zakadajc, ma si rozumie, e wiesz, co powinien zrobi, kiedy go ju
znajdziemy.
Bd to wiedzia, kiedy odnajdziemy kapana - odpar Pharaun. - Na razie nic o nim nie
wspominaj, dopki nie porusz tego tematu w rozmowie z Quenthel. W odpowiedniej chwili powiedz, e
go znasz, a my przekonamy j, e rozsdek nakazuje doprowadzi t spraw do koca.
Miejmy nadziej, e nastpi on pniej ni prdzej - zauway ponuro Ryld.

66

ROZDZIA 9
Halisstra nie moga oddycha. Krew pulsowaa jej w uszach, przez co miaa trudnoci ze
zrozumieniem sw matki opiekunki Zuavirr. Zreszt i tak nie chciaa sucha.
Chciaabym, eby to bya prawda, Halisstro, naprawd bym chciaa, ale nic nie da si zrobi.
Przyapaymy j na gorcym uczynku, a kiedy doszo do konfrontacji, nie chciaa si podda. Twoja
matka prbowaa uciec, a onierze po prostu zrobili to, co do nich naleao. Kiedy do niej dotaram, nie
mogam jej ju pomc.
Halisstra potrzsna gow, usiujc wyrzuci z umysu nienawistne jej sowa. Jej matka nie ya.
To nie bya prawda. To nie moga by prawda!
Nie! - zawoaa Halisstra, odpychajc od siebie Danifae. Jej branka, caa w zwiewnych
jedwabiach, wycigaa do niej rce, usiujc j pocieszy. - Kamiesz!
Sprbowaa si wyrwa, wybiec z pokoju, ale wszystkie drogi ucieczki zostay odcite. onierze
matki opiekunki Zuavirr stali bezczynnie, jak gdyby byli tylko gomi w cudzym domu, ale zostali
strategicznie rozmieszczeni przy drzwiach. Rozejrzaa si po pomieszczeniu, szukajc wzrokiem jakich
onierzy nalecych do jej wasnej rodziny, ale nigdzie nie byo ich wida. Matka opiekunka Zuavirr
dobrze zaplanowaa sytuacj, przekazujc swoje druzgocce wieci z pozycji siy.
Halisstra osuna si na podog, nie wiedzc, co robi. Danifae usiada obok niej, przemawiajc
do niej czuymi sowy i usiujc j uspokoi. Nie chciaa si uspokoi. Chciaa wymierzy niewolnicy
policzek, tak eby przeleciaa na drug stron pokoju, ale wiedziaa, e nie wolno jej tego zrobi. Jeli
chciaa wyj cao z tej koszmarnej sytuacji, potrzebowaa pomocy branki. Musiaa si zastanowi.
Nie chodzio nawet o to, e jej matka nie ya. To, rzecz jasna, wcale jej nie zmartwio. W innych
okolicznociach byaby tym zachwycona, ale okolicznoci byy takie, a nie inne. Jej matka zostaa
przyapana na jawnej zdradzie swojego miasta, tak w kadym razie twierdzia Ssipriina, a Halisstra nie
bya w stanie odeprze jej argumentw, pomimo e sam ten pomys by absurdalny. Jej matka nigdy nie
poszaby na takie ryzyko, a ju na pewno nie pomagaaby obcym, bez wzgldu na to, jak dobre byyby
stosunki pomidzy ich domami. Nie wspominajc ju o tym, e szmuglowanie dbr towarzystwa
handlowego Czarny Szpon poza miasto zrujnowaoby dom Melarn. Nic by na tym nie zyskali, a mogli
wiele straci.
Oczywicie kiedy Ssipriina przybya do sali audiencyjnej domu Melarn, usiada na tronie Drisnil i
ogosia te rewelacje, zawarta w nich bya niewypowiedziana implikacja. Drisnil nie dziaaa na wasn
rk. Kiedy reszta rady si o tym dowie, prawdopodobnie uznaj Halisstr za wspwinn zbrodni matki,
uwi i strac wszystkich czonkw rodziny, rozwi dom Melarn i podziel midzy siebie jego
majtek. Chyba e znajdzie jaki sposb, by temu zapobiec.
Nie miaa adnych wtpliwoci, e za tym wszystkim stoi czerpica korzyci z obalenia domu
Melarn Ssipriina, i e drowka bdzie chciaa rwnie wyeliminowa Halisstr. Halisstra musiaa dziaa
szybko, wiedziaa jednak, e opiekunka nie ma najmniejszego zamiaru spuszcza z oka pierwszej crki
domu Melarn. Jej jedyn szans na uzyskanie pomocy byo wysanie po ni Danifae, a to byo moliwe
tylko pod warunkiem, e Ssipriina Zuavirr uwierzy, i branka jest bardziej zainteresowana ocaleniem
wasnej skry ni poparciem swojej pani.
Halisstra zerkna na Danifae, biorc gboki oddech, aby si uspokoi, po czym zacza na migi
przekazywa sucej znaki, robic to tak, eby nikt niczego nie zauway.
Musisz zwrci si przeciwko mnie, przekazaa. Przekonaj ich, e najchtniej widziaaby mnie
martw. Potem znajd pomoc, Id do domu Maerett.
Kiedy Danifae niemal niezauwaalnie skina gow, Halisstra wymierzya jej policzek. Mocno.
Branka przewrcia si do tyu i przejechaa kawaek po pododze. Rozwara szeroko oczy, podnoszc
do do policzka, ale zanim otworzya usta, psujc cay efekt, Halisstra wydara si na ni:
Jak miesz proponowa co podobnego? Nigdy nie wziabym tego pod uwag!
Czerwone oczy Danifae zwyy si - Halisstra nie bya pewna, czy ich jadowite spojrzenie byo
udawane, czy stanowio cz fortelu.
Wic gnij w celi, dopki nie zatkn twojej gowy na pal, pani. - Wstaa, specjalnie rozmasowujc
poladki i wygadzajc zwiewne jedwabie, ktre bardziej odsaniay, ni zasaniay jej krge ksztaty. Jeli ty nie chcesz, w takim razie ja to zrobi, eby si uratowa.
Danifae odwrcia si w stron Ssipriiny i powiedziaa:
67

Pani Zuavirr, pokornie bagam o pomoc w uwolnieniu si od niej. - Ostatnie sowo wypowiedziaa
szyderczym tonem, wskazujc kciukiem Halisstr, ktra wci siedziaa na posadzce. - Jestem pewna, e
dojdziemy do porozumienia, ktre uznasz za wystarczajco satysfakcjonujce, eby zwolni mnie ze
suby.
Ssipriina wodzia wzrokiem od stojcej przed ni branki do szlacheckiej crki na pododze,
mrugajc z zaskoczenia wywoanego tym wybuchem. Otworzya usta, jak gdyby chciaa co powiedzie,
ale zaraz zamkna je z powrotem.
Danifae, korzystajc z jej milczenia, podja:
Wanie zaczynam sobie przypomina rozmowy z pani Halisstr, ktre mog j obciy.
Gdybym moga zosta przez chwil sama w jej komnacie, zdobyabym jeszcze wicej dowodw na to, e
wiedziaa wczeniej o tym haniebnym, zdradzieckim czynie.
Spojrzaa z gry na Halisstr ze znaczcym umieszkiem na twarzy.
Chocia wiedziaa, e jej suca odgrywa tylko rol - a przynajmniej tak miaa nadziej Halisstra zadraa na widok miny Danifae. Nie muszc wcale udawa przestraszonej, crka Drisnil wzia
kolejny gboki oddech.
Matko opiekunko - rzeka Halisstra - zapewniam ci, e nie miaam wczeniej pojcia o adnych
knowaniach mojej matki. Moja branka okamuje ci, usiujc ocali swoj bezwartociow skr poprzez
pogrenie mnie swoimi faszywymi oskareniami. Nie moesz bra na powanie sw branki wojennej.
Powie wszystko, byle tylko zobaczy mj koniec.
Ssipriina przygldaa si Halisstrze jeszcze chwil, po czym wybuchna miechem.
To jasne, guptasie, ale jest mi to bardzo na rk. - Matka opiekunka odwrcia si do Danifae,
umiechna si i powiedziaa: - Moe uda nam si doj do porozumienia. Id sprawdzi, co uda ci si
znale.
Danifae umiechna si i ukonia gboko matce opiekunce Zuavirr, po czym odwrcia si, eby
odej. Obracajc si na picie, rzucia Halisstrze drwice spojrzenie.
Odprowadzajc wzrokiem plecy swojej sucej, Halisstra usyszaa, jak Ssipriina bierze gboki
oddech.
Co tu z tob zrobi... - powiedziaa matka opiekunka wyjtkowo nieprzyjemnym tonem.
***
Faeryl Zuavirr pochylia si nad swoj winiark, umiechajc si z zachwytem. Koraliki wilgoci
lnice na czole Quenthel Baenre spyway jej strukami do oczu, zmuszajc j do bezustannego
mrugania. Usta zastygy jej w grymasie blu i cierpienia, cho z wepchnitym gboko do garda kokiem
obcignitym skr rothe trudno jej byo przybra inny wyraz twarzy. Wdzido pozostawao na miejscu
dziki plecionemu sznurkowi zawizanemu ciasno na szyi. Dugie biae wosy otaczajce jej gow byy
zmierzwione i rozrzucone po blacie, na ktrym leaa.
Faeryl odsuna si od awy, na ktrej rozcignito Quenthel. Ciao wysokiej kapanki byo
napite jak struna instrumentu i pokryte warstewk potu, ktry lni w wietle arzcych si wgli, ale
Faeryl wci nie bya zadowolona.
Moe powinnimy znw uy igie - zastanawiaa si na gos ambasador. - Tak dobrze pasuj pod
paznokcie palcw u stp, a tyle przy tym zabawy.
Quenthel stkna i potrzsna gow, wytrzeszczajc oczy.
Nie? Wic moe tu znajdzie si co, co dostarczy mi rozrywki - powiedziaa Faeryl, podchodzc
do jednego z koszy i porzdkujc w nim narzdzia. - Cz ju cakiem adnie si arzy. Syszaam, e te
tpo zakoczone nadaj si wietnie do wypalania oczu.
Stkanie nasilio si i podnioso o oktaw.
Faeryl z powrotem przysuna twarz do twarzy Quenthel, ale ju si nie umiechaa.
To dopiero pocztek, mistrzyni Baenre - prychna, znw przecigajc tytu. Sarkastyczny ton
zaczyna wchodzi jej w nawyk. - Mamy przed sob tyle czasu, ile dusza zapragnie, a ja chc mie
pewno, e dowiadczysz kadej najdrobniejszej uprzejmoci, jak wywiadczy mi Jeggred.
Quenthel zamkna oczy, a z jej zakneblowanych ust wydoby si stumiony jk.
Faeryl wydawao si, e wysoka kapanka si trzsie, a moe po prostu dray jej napite od tak
dawna minie. Zachichotaa i odwrcia si, eby przyjrze si drugiemu winiowi.
68

Jeggred zosta przywizany do grubej kolumny, zwoje acucha opasyway go od kostek po brod.
Wizy byy tak ciasne, e draegloth mg rusza wycznie gow, ktr rzuca na boki, usiujc si
uwolni. Warkn, gdy Faeryl spojrzaa na niego.
O, wiem - zagruchaa, podchodzc bliej. - Chcesz mnie wypatroszy, prawda? Chcesz przela
moj krew i taczy w niej.
Umrzesz powoln, bolesn mierci - zarycza demon. - Osobicie tego dopilnuj.
Faeryl zamachaa doni przed nosem.
Przesta tyle gada, nikczemny bydlaku. Masz cuchncy oddech.
Jeggred tylko warkn.
Faeryl wbia w niego wzrok.
Pamitasz, co mi robie? - Prawie si wzdrygna, ale udao jej si zapanowa nad sob. Zamierzam ci za to odpaci... za wszystko. A kiedy skocz, odel twoje trucho Triel.
Jeggred umiechn si.
Nawet nie rozumiesz sposobw zadawania blu. Moje zabiegi byy zaledwie ich czci, a ja
nawet nie zauwa tego, co jeste sobie w stanie wyobrazi.
Doprawdy? - odpara Faeryl, wydymajc usta. - Zobaczymy. Moi doradcy powiedzieli mi, co
czujesz, a czego nie. Jest odporny na kwas i ogie, nie ucierpi te od zimna i pioruna, powiedzieli. Ale
znajdziemy co. O tak. Moe dwik, hm? Musi by co, czego nie lubisz, a kiedy dowiem si, co to,
bdziemy si tym rozkoszowa w nieskoczono. Obiecuj ci.
Na kamiennej posadzce obok wejcia rozlego si mikkie stpnicie. Faeryl odwrcia si z
irytacj, eby sprawdzi, kto j nachodzi. By to Zammzt.
Czego chcesz? - zapytaa.
Wiedziaa, e przyszed z rozkazu jej matki, ktra bez wtpienia wzywaa j do siebie. Nie bya
tym zachwycona, a cho nie moga wywrze swojego gniewu na matce, moga z atwoci wyadowa go
na tym brzydalu. Mroczny elf ugi kolano i pochyli lekko gow.
Prosz o wybaczenie, pani Zuavirr, ale twoja matka yczy sobie, eby niezwocznie znalaza si
w sali audiencyjnej.
To jasne - burkna Faeryl. - Gdy tylko podejrzewa, e jestem zajta, zaraz znajduje mi co do
roboty.
Kiedy Zammzt zawaha si przez uamek sekundy, zmierzya go lodowatym spojrzeniem.
No i na co czekasz? - zapytaa. - Powiedz jej, e ju id!
Zammzt pospiesznie opuci sal tortur i znikn za rogiem.
Faeryl znw zainteresowaa si Quenthel.
Zaraz wrc i znw si tob zajm - powiedziaa - a wtedy chciaabym wyprbowa te igy
jeszcze raz. Moe tym razem paznokcie u rk?
Zwizana posta rozcignita na awie zaskowyczaa.
wietnie. Ciesz si, e tobie te podoba si ten pomys.
***
Danifae Yauntyrr nie liczya na to, e matka opiekunka Zuavirr pozwoli jej porusza si
swobodnie po caym domu, i jej podejrzenia potwierdziy si. Kiedy wychodzia z sali audiencyjnej,
rzucajc Halisstrze ostatnie szydercze spojrzenie, zauwaya, e Ssipriina skina nieznacznie gow
dwm stranikom stojcym przy drzwiach. Kiedy wysza na zewntrz, onierze dyskretnie ruszyli za ni.
Branka wyda usta, nieco zawiedziona, ale czego innego moga si spodziewa? Tak naprawd nie miao
to znaczenia. Musiaa cign dalej to przedstawienie.
Ignorujc dwch onierzy domu Zuavirr, ktrzy za ni szli, Danifae skierowaa si w stron
prywatnych komnat Halisstry, gdzie sypiaa, aby mc spenia wszystkie zachcianki szlachetnie
urodzonej elfki. Zgadywaa, e stranicy nie bd na tyle natrtni, eby wej za ni do rodka, i intuicja
znw jej nie zawioda. Przesza przez drzwi i zamkna je za sob. Kiedy zostaa sama, zacza
przechadza si po pokoju, rozwaajc rne wyjcia z sytuacji.
Halisstra wanie dostarczya swojej sucej doskonaej okazji, eby ta moga wyzwoli si spod
jej wadzy. Danifae miech ogarnia na myl o naiwnoci swej pani, ktra mylaa, e Danifae ucieknie,
aby prbowa j ocali. Po dziesiciu latach suby u Halisstry Danifae niczego nie pragna bardziej, ni
69

uwolni si od przekltej elfki. Niczego nie pragna bardziej, ni powrci do Eryndlynu. Problem
polega na tym, e dopki istniaa magiczna wi czca j z Halisstr, nie bya pewna, czy uda jej si
uwolni, nawet z pomoc Ssipriiny Zuavirr. Prawd mwic, podejrzewaa, e kiedy rzeczywicie zwrci
si przeciwko Halisstrze i dostarczy matce opiekunce dowody winy crki Drisnil, Ssipriina po prostu
pozwoli jej umrze razem z Halisstr.
Danifae wiedziaa, e najpierw musi odzyska wolno, nie liczc przy tym na niczyj pomoc. Ale
jak?
Nienawidzia wizi czcej j z Halisstr, a ta dziaaa z przewrotn skutecznoci. Cho Danifae
tak naprawd w to nie wierzya, czasem aowaa, e wi nie sprawuje cakowitej kontroli nad jej
umysem, zamiast tylko ogranicza jej zdolno do oddalania si od Halisstry. Powtarzaa sobie, e lepiej
byoby suy crce Melarnw jako bezmylne zombi, zamiast dobrowolnie spenia jej yczenia, aby
unikn konsekwencji pozostawania zbyt dugo z dala od swej pani. Przywizywao j to do Halisstry
rwnie pewnie, jak gdyby ich nadgarstki czy acuch.
W pierwszych latach niewoli Danifae rozpaczliwie pragna udusi swoj pani, ale mier
Halisstry spowodowaaby jej wasn, ktra nadeszaby w powolny, dojmujco bolesny sposb. Na tym
polegaa wi. Utrzymywaa j przy yciu tak dugo, jak chciaa tego Halisstra. Odlego nie miaa
znaczenia, ale w chwili, w ktrej Danifae zlekcewayaby yczenia Halisstry i posza swoj drog, elfka
bez wtpienia pozwoliaby jej uschn jak grzyb, ktremu odcito grzybni. Wystarczyo rozgniewa
mroczn elfk, by jedna jej myl umiercia Danifae. Na Mroczn Matk, jak ona tego nienawidzia.
Magia wica bya Danifae obca. Drowka nie wiedziaa, w jaki sposb zerwa wi, ani czy
moe to zrobi ktokolwiek poza Halisstr. Ryzyko przyapania byo zbyt wielkie, by prbowaa znale
odpowied na to pytanie, poza tym Halisstra rzadko spuszczaa suc z oka. Poniewa Halisstra zostaa
aresztowana, Danifae trafia si doskonaa okazja, eby dowiedzie si, co mona zrobi, ale czas nagli.
Halisstra musi umrze, chyba e Danifae uda si przekona Ssipriin Zuavirr, eby rozwiza jako jej
problem, ale branka wtpia, by matka opiekunka kiwna choby palcem, eby jej pomc, cho obiecaa
zoy zeznania obciajce Drisnil Melarn. Danifae pozostawao tylko jedno wyjcie - uratowa
Halisstr.
Niech bdzie przeklta! - wrzasna w duchu branka, siedzc na sofie swojej pani i uderzajc
pici w poduszk. Kobieta chciaa wypru z niej wypenienie, ale dugie lata ycia w strachu przed kar
nauczyy j panowa nad emocjami, wic powstrzymaa si. Wzia gboki oddech na uspokojenie i
zastanowia si nad sytuacj.
Kolejny problem polega na tym, e nawet gdyby udao jej si jako wycign Halisstr - a tym
samym siebie - z tego bagna, ycie, jakie obie do tej pory wiody, mogo si skoczy. Nawet gdyby
przeyy zamach, gdzie miayby si podzia? Bez bogosawiestw Lolth bya to wyjtkowo niewesoa
perspektywa.
Podjwszy decyzj, Danifae postanowia ustali, ktrzy czonkowie domu Melarn s wci wierni
Halisstrze. Najpierw wzia pod uwag stranikw. Wszyscy zniknli, a ona domylaa si dlaczego.
Ssipriina z pewnoci dotara do nich i zoya im standardow ofert - albo przejd na stron domu
Zuavirr, albo zostan zwolnieni lub usunici. Wtpia, by ostali si jeszcze tacy, ktrzy poparliby
Halisstr, ale musiaa ich poszuka.
Danifae otworzya drzwi prowadzce na korytarz i z lekkim zaskoczeniem odkrya, e dwaj
stranicy, ktrzy jej towarzyszyli, zniknli. Przypuszczaa, e uznali, i tak dugo, jak dom jest
zamknity, nie bdzie prbowaa adnych sztuczek, i postanowili znale sobie co bardziej
interesujcego do roboty.
Tylko uatwili mi spraw, pomylaa, umiechajc si, i wylizna si z komnaty.
Pospiesznie ruszya w drog.
***
Sala audiencyjna domu Melarn wygldaa mniej wicej tak, jak spodziewaa si Faeryl. Jej matka
siedziaa na ogromnym tronie ustawionym na podwyszeniu, otoczona swoimi doradcami, za onierze
domu Zuavirr rozproszyli si po caej komnacie. Faeryl bya ciekawa, jak jej matka zdoaa przej
kontrol nad sal audiencyjn bez wdawania si w spory ze stranikami domu Melarn. Kamstwa, jakich
im naopowiadaa, musiay trafi im do przekonania.
70

Tu jeste - powiedziaa ze zniecierpliwieniem Ssipriina. - Podejd. Chc, eby jeszcze raz


przedstawia mi swoj wersj wydarze, zanim pojawi si pozostali.
Faeryl westchna, ale posusznie podesza do tronu.
Matko, zapamitaam wszystkie szczegy. Myl, e dam rad...
Bdziesz powtarza wszystko od pocztku dopty, dopki ja nie bd tego pewna, ty
niewdzicznico! Skoczysz, kiedy ja ci pozwol.
Jej matka zbyt dobrze czua si na tronie, ktry prezentowa si zdecydowanie lepiej ni
jakikolwiek sprzt w ich posiadoci. Na tym polegaa rnica midzy kupieckim a szlacheckim domem.
Faeryl pragna wrci do lochw, gdzie moga w spokoju dyrygowa swoimi podopiecznymi. Nie
znosia wykonywa polece matki. Jeli chodzio o jecw, nawet w maym stawie to ona bya grub
ryb. Zawsze tak byo. W magazynie, gdzie nadzorowaa transport winiw, to ona za wszystko
odpowiadaa, cho trwao to krtko. Pod czujnym okiem matki znw bya rozkapryszonym dzieckiem.
Faeryl marzya, eby ktrego dnia przej wadz, ale poniewa bya czwart crk domu i
zostaa wysana do Menzoberranzan, aby reprezentowa domy Zuavirr i Melarn, rozumiaa, jak
niewielkie ma szanse znale si na szczycie. Nawet gdyby udao jej si zasi na tronie, ktry Ssipriina
Zuavirr miaa nadziej zagarn dziki umiejtnemu pokierowaniu wydarzeniami dnia dzisiejszego,
Faeryl wci musiaaby odpowiada przed innymi.
A wic - zacza Ssipriina, zaginajc palec przy kadym punkcie - zostaa zmuszona przyby tu
wraz z Quenthel i pozostaymi. Przy pierwszej moliwej okazji zawiadomia mnie, co planuje dom
Baenre. Zastawilimy na nich puapk i dopiero wtedy odkrylimy, e w ca spraw zamieszana bya
Drisnil. Zrozumiaa?
Tak, matko - odpara pospnie Faeryl.
Dobrze. Kiedy dotr tu matki opiekunki, schod im z oczu, dopki ciebie nie wezw.
Zrozumiaa?
Tak, matko.
Przesta. To dziecinne i wiadczy o rozkapryszeniu.
Faeryl zmarszczya brwi, ale zacisna usta.
Tak lepiej - powiedziaa Ssipriina. - Teraz powinnimy jak najszybciej wezwa tu tych mczyzn.
Zammzt, myl, e to robota dla ciebie.
***
Kiedy rozlego si pukanie do drzwi, Pharaun spodziewa si zobaczy Quenthel. Byo ju pno i
mistrz Sorcere zaczyna si zastanawia, czy wysokiej kapance i dwjce jej towarzyszy nie przytrafio
si co nieprzewidzianego. Jednak kiedy otworzy drzwi, zaskoczy go widok nieznajomego i raczej
niezbyt przystojnego elfa w barwach szlacheckiego domu.
Wybacz mi, prosz, to najcie - powiedzia elf - ale szukam czarodzieja Pharauna Mizzryma,
wojownika Rylda Argitha i Valasa Hune.
Pharaun sta niewzruszenie pomidzy gociem i wntrzem pokoju, nie pozwalajc mu zajrze do
rodka. Sysza, e za jego plecami Valas i Ryld dobywaj broni.
Kim jeste? - zapyta czarodziej, zastanawiajc si, ktre z czarw, jakimi wci dysponowa,
wystarcz mu do obrony przed ewentualnym atakiem.
Nazywam si Zammzt. Przychodz z polecenia matki opiekunki Ssipriiny Zuavirr z domu Zuavirr,
matki opiekunki Melarn z domu Melarn, a take Quenthel Baenre z domu Baenre. Czy naleysz do
wymienionej trjki?
By moe - odpar Pharaun, oceniajc zagroenie, jakie stanowi nieznajomy. Drow emanowa
kilkoma magicznymi aurami. - To zaley od powodu, dla ktrego ich szukasz.
Mistrzyni Quenthel jest gociem pani Drisnil Melarn z domu Melarn. Mam zaprosi was na
bankiet wydawany na wasz cze.
Jak uroczo - zakpi Pharaun. - Zakadam, e moesz nas tam rwnie zaprowadzi?
W rzeczy samej, mistrzu, hm...
Mag przewrci oczyma.
Pharaun. To ja jestem czarodziejem.
Oczywicie, mistrzu Mizzrym. Polecono mi odprowadzi was do domu Melarn.
71

Rozumiem. Czy moesz da mi chwil na doprowadzenie si do porzdku? Nie chciabym


uczestniczy w uczcie na moj cze w takim stanie - powiedzia czarodziej, wskazujc swoje piwafwi.
Oczywicie, mistrzu Mizzrym. Jak sobie yczysz. Kolacja nie zacznie si bez was.
Wspaniale - odpar Pharaun. - Daj mi chwil, a zaraz wyjdziemy. Moesz zaczeka na nas w sali
na dole.
Z tymi sowy zamkn drzwi i odwrci si do towarzyszy.
Albo zostaa zapana, albo uznaa, e obsuga karczmy le j traktuje - powiedzia Valas,
marszczc brwi.
Tak czy owak, dobrze nam to nie wry - doda Ryld. - A ja wanie zaczynaem docenia fakt, e
nie musz taczy, jak mi jaka matka opiekunka zagra.
C... co w takim razie robimy, drodzy panowie? - zapyta ich Pharaun. - Okno czy uczta?
Ryld i Valas spojrzeli po sobie.
W kocu Valas westchn.
Uczta.
Doskonale - rzek Pharaun - ale najpierw chciabym przyjrze si moim grimuarom. Mam
przeczucie, e nim noc dobiegnie koca, bd potrzebowa troch czarodziejskiej mocy.
Tak, myl, e to rozsdne - zgodzi si Valas. - Ryldowi i mnie przydaaby si odrobina magii
uzdrawiajcej, jeli to w ogle moliwe.
Moe przeszukajcie pokj kapanek i sprbujcie co znale? - podsun Pharaun. - Wiem, e
Quenthel miaa rdk, ale pewnie zabraa j ze sob. Moe uda si wam znale jakie eliksiry.
Zwiadowca kiwn gow i razem z Ryldem wylizn si z pokoju.
Pharaun otworzy swj plecak i wycign z niego ksigi z zaklciami, ktre leay na samym
wierzchu. Wanie to kocha w swojej magicznej torbie. To, czego akurat potrzebowa, zawsze leao na
wierzchu. Usiad, aby je przekartkowa.
Czarodziej nie by w stanie przypomnie sobie wszystkich inkantacji, ktre rzuci w cigu dnia,
poniewa potrzebowa kilku godzin odpoczynku, aby jego ciao wystarczajco si zregenerowao, ale
rankiem przezornie postanowi zaczeka z zapamitaniem caej treci zakl, mia wic moliwo
wybrania czterech czy piciu, ktre mogy si najbardziej przyda.
Jakiego rodzaju czary, zastanawia si Pharaun, bd przydatne podczas uczty?
Dokona wyboru i przystpi do ich zapamitywania.
Niemal godzin pniej mistrz Sorcere podnis gow znad ksig, syszc, e dwa elfy wracaj
do pokoju.
Doskonae wyczucie czasu - powiedzia. - Jestem ju chyba gotowy. Poszczcio si wam?
Musielimy troch poszpera - odpar Ryld - ale udao nam si znale w rzeczach Quenthel dwa
eliksiry. To kolejna rzecz, ktr, jak ustalilimy, powiesz jej, kiedy j znw zobaczymy.
Pharaun zachichota.
Musz przyzna, e wypicie ich dobrze wam zrobio. Prezentujecie si o wiele lepiej ni jeszcze
godzin temu. Zatem jestemy gotowi?
Tak mi si wydaje - rzek Valas. - Przeprowadzilimy szybk inspekcj zajazdu i wyglda na to,
e nasz towarzysz jest sam. Jak dotd nie zauwayem niczego podejrzanego.
W takim razie proponuj wyruszy natychmiast - zarzdzi mistrz Sorcere. - Umieram z godu i
chtnie napibym si czego lepszego od berbeluchy, ktr kupilimy wczoraj wieczorem.
Ryld i Valas wymienili spojrzenia i caa trjka ruszya do wsplnej sali. Drow, ktry twierdzi, e
nazywa si Zammzt, czeka tam na nich cierpliwie, ale Pharaun pozna po jego minie, e zaczyna si ju
troch denerwowa.
Pewnie zastanawia si, czy nie dalimy nogi, pomyla czarodziej. Martwi si, co powie matce
opiekunce, kiedy bdzie musia jej zameldowa, e nie chcielimy wsppracowa.
Spacer do domu mgby by nawet przyjemny, uzna Pharaun, gdyby po ulicach nie wasay si
bandy rozwcieczonych miejscowych. Dwa razy musieli salwowa si ucieczk w boczn uliczk albo
lewitowa na inny poziom, eby nie porwaa ich fala awanturnikw. W pewnej chwili Pharaun myla
ju, e bdzie musia utorowa sobie drog przez tum byskawic albo kul ognist, ale na szczcie nie
doszo do tego. Aby za nimi nady, Valas musia korzysta z pozawymiarowego portalu. Umoliwia
mu to przedmiot, o ktrego istnieniu Pharaun do tej pory nie wiedzia.
Wiesz - rzek mag, gdy wznosili si ku najwyszym poziomom miasta, gdzie mieciy si
72

najwspanialsze posiadoci szlacheckie. - Szczerze wtpi, czy zostaniemy na cay wieczr.


Mylisz, e w miecie robi si zbyt niebezpiecznie? - zapyta kwano Valas. - Gdybymy si nad
tym wczeniej zastanowili, spakowalibymy bagae i zabrali je ze sob.
Pharaun zwolni na chwil, rozwaajc sowa zwiadowcy, ale zaraz ruszy dalej, mwic:
Tak, masz racj, ale jeli okolicznoci na to pozwol, mog pniej wrci po nie sam.
W kocu cztery drowy dotary do domu Melarn, imponujcego wybrzuszenia w grnej czci
miasta. Budynek wystawa ponad poziom ulicy, a take zwisa pod ni, zajmujc wzwy i wszerz
powierzchni kilku przecznic. Pharaunowi przypomina jak ogromn cyst, co, jak przypuszcza, byo
zamysem architektw, ktrzy go zaprojektowali.
Lepiej eby jedzenie i trunki byy tego warte, pomyla czarodziej, wzdychajc i wchodzc do
rodka za pozostaymi. W tej chwili wyglda jak wizienie.
***
Posta, jak przybraa Aliisza, budzia w niej odraz, wydawaa si wstrtna i ordynarna.
Oczywicie kady ork, ktry j widzia, musia j uzna za pikn, ale alu-demon uwaaa ca ich ras za
odpychajc. Wybr tej a nie innej postaci mia jednak swoje dobre strony.
W tej chwili mia tak zalet, e Pharaun nie mg jej rozpozna. idc pajczymi ulicami Ched
Nasad za czarodziejem i jego dwoma towarzyszami, ktrych prowadzi czwarty drow - ktrego uznaa za
nieszczeglnie atrakcyjnego - nie chciaa, eby jej kochanek j zauway. Jako przedstawicielka niszej
rasy nie zwracaa te na siebie uwagi tak jak mroczna elfka. Miejscowe drowy mogy przewysza
liczebnoci przedstawicieli innych ras razem wzitych, ale wygldao na to, e obawiaj si wychodzi
same na ulic, a cho Aliisza nie obawiaa si o swoje bezpieczestwo, uwaaa, e najlepiej bdzie nie
rzuca si w oczy.
Poza tym odkrya, e pod postaci orczycy moe podsuchiwa znacznie bardziej interesujce
rozmowy. Nisze istoty milky lub zaczynay szepta, kiedy dojrzay w pobliu drowa, ale nie uwaay
ju tak bardzo na to, co mwi, kiedy bya to tylko orczyca, choby nawet wyjtkowo urodziwa. Aliisza
rozumiaa oczywicie, dlaczego.
Wszdzie, gdzie sza, rozmawiano o rebelii albo inwazji. Poowa miejscowych uwaaa, e kryzys
w Miecie Poyskliwych Pajczyn to wietna okazja, by raz na zawsze pooy kres rzdom mrocznych
elfw, podczas gdy druga poowa bya zdania, e ju kto inny si tym zaj i wszyscy pozostali
mieszkacy bd musieli za to zapaci. Jedna rzecz pozostawaa niezmienna, bez wzgldu na to, jakie
opinie wygaszano - wszyscy uwaali, e mroczne elfy s same sobie winne.
To drowy, syszaa, rozgnieway Lolth. Bogini odwrcia si od miasta, ktre teraz byo zdane
tylko na siebie. Inni twierdzili, e Lolth staa si saba i bezsilna z powodu samozadowolenia swoich
wyznawcw, co pozwolio innym bstwom zmiady j, kiedy si tego najmniej spodziewaa.
Najbardziej intrygujca bya oczywicie ta plotka, ktra wydawaa si najwiesza. Wedug tej
rozchodzcej si lotem byskawicy pogoski matki opiekunki odkryy w swoim gronie zdrajczyni, ktra
spiskowaa z wysok kapank spoza miasta, aby doprowadzi Ched Nasad do ruiny...
Historia ta miaa z tuzin wariantw. Zdrajcy zadawali si z demonami, sami zdrajcy byli
demonami, zdrajcy okradali miasto, zdrajcy przygotowywali si do ataku na miasto...
Aliisza nie wtpia, e historia ta jest prawdziwa, poniewa podejrzewaa, e ow wysok
kapank jest Quenthel. Elfka z Menzoberranzan musiaa zosta przyapana, kiedy przeprowadzaa swj
aosny plan, ten, o ktrym Pharaun nie chcia rozmawia. Aliisza bya ciekawa roli, jak plotka
przypisywaa Pharaunowi, a przynajmniej tego wszystkiego, co dotyczyo matki opiekunki. Alu
zastanawiaa si, czy Pharaun da si wcign w wir wydarze, czy te popoudnie spdzone wraz z ni zadraa z rozkoszy na to wspomnienie - pozwolio mu tego unikn.
Nawet jeli do tej pory nie zosta uwikany w knowania matek opiekunek, w kocu musiao to
nastpi. Wiedziaa to z ca pewnoci, bowiem zdya si napatrzy, jak polityczne machinacje jej
pobratymcw wcigaj w sw sie nawet najbardziej oporne istoty. Pharaun mia w nadchodzcych
wydarzeniach rol do odegrania, zarwno ze wzgldu na swoj ciekawsk, energiczn natur, jak i na
zwizek z kapank, do ktrej mia taki swobodny stosunek.
Bez wzgldu na to, czego chcia, towarzyszy mu jaki nieznajomy, kto nalecy do
szlacheckiego domu, sdzc po insygniach na piwafwi, ale nie odniosa wraenia, e mag dziaa pod
73

przymusem. Moe nie wiedzia, co si dzieje. Aliisza musiaa to jeszcze przemyle. Jedno byo pewne plotka miaa na miejscowych bardzo zy wpyw.
Aliisza wiedziaa, e to, czy Pharaun zostanie pojmany, nie powinno jej obchodzi. Ich zwizek
suy oboplnej satysfakcji, ni mniej, ni wicej. Romans stanowi przyjemn odmian, ale od pocztku
wiedziaa, e wrci do markiza, zawsze miaa taki zamiar. Pharaun rwnie o tym wiedzia, i wanie
fakt, e nie przeszkadza mu nieformalny charakter ich przypadkowego spotkania na ulicy, czyni go
tak smakowitym kskiem.
Jednak alu przejmowaa si losem drowa, w kadym razie na tyle, by zastanawia si, czy nie
powinna sprawdzi, czy nie jest mu potrzebna jej pomoc. Aliisza przypuszczaa, e po prostu nie jest
jeszcze gotowa, eby z niego zrezygnowa.
Wiedziaa rwnie, e nie jest to jedyny powd, dla ktrego nie wrcia jeszcze do Ammarindaru,
aby poinformowa Kaanyra Vhoka o wszystkim, czego dowiedziaa si do tej pory. Przyczyn mogo by
niezwyke nagromadzenie widokw i dwikw, ktre j wci pocigao. A moe jedyne w swoim
rodzaju uczucie, jakiego dowiadczaa za kadym razem, kiedy podziwiali j przedstawiciele rasy, w
ktr si wcielia. Ju zbyt dugo odmawiaa sobie tej przyjemnoci. Chciaa rwnie zobaczy, co si
dalej wydarzy. Wyczuwaa w powietrzu napicie i chciaa by wiadkiem przemocy, chaosu, gdyby
rzeczywicie do czego doszo. Ched Nasad dojrzao ju do tego. Cae miasto dosownie wrzao.
Czterej mczyni, ktrych ledzia, poruszali si swobodnie, jednak cay czas starali si unika
najwikszych tumw i nigdy nie zatrzymywali si na duej w pobliu bocznych uliczek czy wskich
przej. Dla Aliiszy byo rzecz jasn, e staraj si zachowa ostrono. Kilka razy ominli najgorszy
cisk, lewitujc lub uywajc magicznych portali, z ktrych ona i Pharaun korzystali od czasu do czasu.
Zawdrowaa za nimi do wyszych dzielnic miasta i wkrtce stao si dla niej jasne, e aby mc ich nadal
ledzi, musi si zatrzyma albo zmieni posta. Tak wysoko przebywao niewiele orkw, wic w swojej
obecnej postaci zwracaaby na siebie uwag.
Przybierajc z powrotem posta drowki, w ktr wcielaa si ju wczeniej, ruszya dalej za
czterema elfami, a dotarli przed ogromny szlachecki dom, do ktrego mczyni weszli.
Aliisza znalaza sobie zaciszne miejsce na szczycie budynku po przeciwnej stronie ulicy i
usadowia si wygodnie, czekajc.

74

ROZDZIA 10
Khorrl Xornbane wiedzia, e wiercenie si to zy znak, ale nie by w stanie zapanowa nad sob.
On i jego klan czekali w ukryciu od tak dawna, e siedzia jak na szpilkach. Ukrywanie kilku tysicy
duergarw nigdy nie byo proste, ale prba ukrycia ich w rodku miasta penego droww miaa fatalny
wpyw na stan jego nerww. Cieszy si, e czekanie ju si koczy.
Do tej pory wszystko przebiegao stosunkowe atwo i bezbolenie. Zastawienie w magazynie
zasadzki na matk opiekunk i jej eskort byo dziecinnie proste. Najwidoczniej drowka za bardzo ufaa
tej drugiej opiekunce i musiaa za to zapaci. By ciekawy, czy kto odnalaz ju ciaa jej onierzy i
doradcw. Wiedzia, e musi to wkrtce nastpi. Zapach rozkadajcych si cia musia kogo zwabi.
Khorrl i jego duergarowie ukrywali si w nieuywanym skrzydle rezydencji, w koszarach, gdzie
nie stacjonowali chwilowo adni onierze. Doprowadzao to Khorrla do szalestwa. Jego stranicy ani
razu nie donieli mu, by ktokolwiek cho zbliy si do komnat, w ktrych czeka ze swoimi ludmi, ale
gdyby kto ich znalaz, cay plan wziby w eb.
Kapitanie - usysza znajomy gos dobiegajcy z koca magazynu.
Khorrl poczu, e serca zaczyna mu wali jak motem. Zammzt wyszed z cienia z kwanym
umiechem na twarzy.
A wic? - zapyta duergar.
Otrzymalimy rozkazy - odpar Zammzt. - Czas wzi si do roboty.
Khorrl zatar z radoci donie. Wreszcie. Jeszcze raz powtrzy w mylach cay plan,
jednoczenie wydajc rozkazy. Zammzt znikn w cieniu, z ktrego wyszed.
Prawdziwa walka miaa si dopiero rozpocz.
***
Faeryl bya tym wszystkim coraz bardziej znudzona. Chciaa, eby matki opiekunki przyjy do
wiadomoci wersj wydarze wyoon im tak starannie przez jej matk, uznay dom Melarn winnym
zdrady, rozwizay go i awansoway dom Zuavirr, aby Ssipriina Zuavirr moga zasi w radzie. Ale
oczywicie nie mogo si obej bez ktni. Faeryl przypuszczaa, e obchodzioby j to bardziej, gdyby
moga wicej zyska, ale wiedziaa, e matka wci bdzie ni dyrygowa - a ni jeszcze kto inny, nawet
jeli nie bdzie to Drisnil Melarn.
Zawsze jeste czyim popychadem, pomylaa Faeryl, bez wzgldu na to, jak wysoko zajdziesz.
Nawet Triel Baenre musiaa posusznie spenia kaprysy Lolth, a moliwe, e nawet sama Mroczna
Matka zostaa zmuszona...
Faeryl, przesta marnowa nasz czas i zacznij uwaa! - warkna Ssipriina, wyrywajc Faeryl z
zadumy.
Przepraszam, matko - odpowiedziaa modsza drowka z rozgoryczeniem.
Faeryl skupia uwag na toczcej si rozmowie, bo matki opiekunki przestay wreszcie mwi
wszystkie naraz.
Powiedziaam - oznajmia Inidil Mylyl, wymawiajc to sowo z emfaz, eby do wszystkich
obecnych dotaro, e jest poirytowana koniecznoci powtarzania si - e wysuchanie caej historii po raz
kolejny pomogoby nam zrozumie, jak co podobnego mogo si wydarzy tu pod naszym nosem.
Moe Faeryl zechciaaby powici nam jeszcze chwil, aby to wyjani.
Faeryl jkna w duchu. Ju trzy razy tumaczya si tym matkom opiekunkom, ktre przybyy
jako pierwsze. Nie zadowoliy ich niektre fragmenty jej opowieci, wic musiaa opowiedzie wszystko
jeszcze raz tym matkom opiekunkom, ktre nie wiedzie czemu postanowiy si spni. Oczywicie
byy to najpotniejsze drowki w Ched Nasad, przywyke do tego, e ka na siebie czeka, i niechby
tylko kto sprbowa mie im to za ze. Wychodzc ma rodek komnaty, Faeryl poczua mdoci.
Tak, oczywicie, matko opiekunko Mylyl - odpowiedziaa najuprzejmiej, jak potrafia.
W przeciwiestwie do zebranej w sali szlachty dom Zuavirr wci niewiele znaczy i mg zosta
pocignity do odpowiedzialnoci za wszystko, co Faeryl zrobia i powiedziaa do tej pory. Zawstydzanie
wasnej matki na oczach jej przeoonych nie mogo pomc Faeryl w objciu wyszego stanowiska.
Ambasador wiedziaa, e zarwno ton jej gosu, jak i wyjanienia musz by idealnie wywaone.
Aby wszystko byo jasne - podja - zaczn od tego, e dom Zuavirr reprezentuje niektre interesy
75

domu Melarn, a ja reprezentuj dom Zuavirr w imieniu domu Melarn w Menzoberranzan. Su - a raczej
suyam - jako ambasador na dworze samej Triel Baenre. Kiedy pojawiy si trudnoci, dotkny one
rwnie, o czym ju wiecie, Menzoberranzan. Zaniepokojona tym, a take ustaniem ruchu towarowego
pomidzy oboma miastami, poprosiam matk opiekunk Baenre, eby pozwolia mi wrci, gdy
miaam nadziej dowiedzie si, co si stao. Triel odmwia i w praktyce umiecia mnie w areszcie
domowym, z jakich powodw, nigdy si nie dowiedziaam. W kocu, kiedy sprbowaam opuci miasto
na wasn rk, uwizia mnie. Cho nie dyam do pogorszenia stosunkw midzy naszymi domami a
domem Baenre, pozostaam wierna wycznie wasnej rodzinie i tym rodzinom, ktrym suymy tu w
Ched Nasad. Wydano rozkaz stracenia mnie za zdrad, ale na szczcie do egzekucji nie doszo. W
pewnej chwili Triel zmienia zdanie i postanowia wybaczy mi grzechy, ktre pono popeniam.
Polecia mi wyruszy wraz z jej siostr, Quenthel Baenre, i kilkoma innymi osobami w podr do Ched
Nasad, aby wznowi stosunki handlowe i sprbowa zdoby wicej informacji na temat, hm...
Dziecko, wszyscy wiemy, e Lolth znikna. Nie musisz unika tego tematu. - Powiedziaa t;o
matka opiekunka Aunrae Nasadra, niekoronowana krlowa Ched Nasad, przywdczyni najpotniejszego
domu w miecie. Faeryl przekna lin, gdy Aunrae dodaa: - Przejd do rzeczy.
Ambasador skina gow i cigna dalej:
W Menzoberranzan doszo do powstania, niewolniczej rewolty wspieranej przez siy z zewntrz.
Opanowanie go pochono znaczn cz magii objawie tamtejszych kapanek. Matka opiekunka Triel
wysaa nas tutaj, eby ustali, czy zniknicie Lolth ogranicza si do Menzoberranzan, czy te dotkno
wszystkie plemiona droww, ale chciaa te, eby Quenthel postaraa si zdoby wszelkie magiczne
zasoby, jakie uda jej si tu znale. Quenthel i Triel najwyraniej rozumoway w nastpujcy sposb skoro dom Baenre posiada czciowe udziay w towarzystwie handlowym Czarny Szpon, wszystko, co
jest przechowywane w magazynach zgodnie z prawem naley do jej miasta. Kiedy za porednictwem
brata i jego magicznych kontaktw byam w stanie przekaza to mojej matce, wsplnie zastawiymy
puapk na Menzoberranzaczykw, chcc przyapa ich na gorcym uczynku. Dopiero kiedy wszyscy
przybylimy do magazynu, okazao si, e przybyszom pomaga matka opiekunka Melarn. Doszo do
konfrontacji midzy nimi obiema i moj matk i matka opiekunka Melarn prbowaa uciec.
Kiedy skoczya, uwiadomia sobie, e reszt wyjanie wyrzucia z siebie w takim tempie, i
brakuje jej tchu. Matka opiekunka Aunrae dziaaa w ten sposb na wszystkich.
Drisnil zostaa zabita podczas prby ucieczki - dodaa Ssipriina, znw skupiajc na sobie uwag. Zrobiabym wszystko, eby j oszczdzi, gdybym dotara do niej na czas, ale byo ju za pno, a moja
magia jest zbyt saba, ebym moga pokona mier.
A wic pozwoliycie im wlizn si do miasta, a nawet posunycie si do tego, eby
wprowadzi w bd miejski patrol?
Matk opiekunk, ktra zadaa to pytanie, bya Jyslin Aleanrahel. Drowka miaa ostre, niemal
dzikie rysy twarzy, a jej opinia zoliwej, chciwej elfki, ktra wszystkiego si czepia, bya ju legendarna.
Faeryl nigdy jej nie lubia, ale nie moga si z tym zdradzi.
Z pewnoci zostali tu przysani, eby nas szpiegowa - podja Jyslin - a ich bajeczka o
odbudowaniu kontaktw bya po prostu kamstwem majcym na celu wprowadzenie ci w bd. miem
twierdzi, e mczyni, ktrzy wci poruszaj si swobodnie po miecie, nawet teraz przesyaj swoim
przeoonym poufne informacje, zwaszcza jeli czarodziej jest tak uzdolniony, jak twierdzisz. Liczyam,
e okaesz si mdrzejsz dziewczynk i przeszkodzisz im w dostaniu si do miasta, ale chyba nie mona
wymaga od ciebie zbyt wiele.
To gupie - odezwaa si Umrae DDgttu, matka opiekunka drugiego pod wzgldem potgi domu
w miecie. - Wysuchaymy caej historii, niektre z nas nawet kilkakrotnie. Jest dla mnie rzecz
oczywist, e dom Zuavirr mia na uwadze wycznie dobro Ched Nasad. Zgaszam wniosek o
natychmiastowe rozwizanie domu Melarn.
Faeryl wiedziaa, e Umrae jest jedn z tajnych sojuszniczek Ssipriiny. O to chodzio. Zaczynay
przetwarza informacje, dajc jej matce to, czego chciaa. Rozwizanie domu Melarn byo pierwszym
krokiem do przyznania Ssipriinie miejsca w radzie.
Zgadzam si - powiedziaa Ulviirala Rilynt, kolejna z czterech drowek przekupionych przez jej
matk. - Zdrada domu Melarn wydaje mi si do oczywista.
Faeryl zerkna na Ssipriin, ktra usiowaa nie umiecha si zbyt szeroko.
Bardziej interesuje mnie wiarygodno tej historii - odezwaa si Lirdnolu Maerett. - Jak dotd
76

poznaymy tylko fantastyczn opowie Ssipriiny i jej crki, ale aden neutralny obserwator nie
potwierdzi jej prawdziwoci. Dom Zuavirr moe wiele zyska dziki mierci Drisnil i jej rodziny. Dla
dobra miasta nie chciaabym od razu zakada, e mwi prawd.
Racja - zgodzia si Jyslin Aleanrahel. - Wysuchajmy, co ma do powiedzenia crka Drisnil.
Faeryl otworzya usta, eby zaprotestowa, ale zaraz zamkna je z powrotem. Matki opiekunki
dobrze znay skonno droww do intryg, a to byo wyzwanie, przed ktrym ostrzegaa j Ssipriina.
Wiedziaa, e niektre opiekunki bd chciay pozna ca prawd i bd si staray zarzuci domowi
Zuavirr kamstwo, a w przypadku sojuszniczek domu Melarn - obarczy ca win Ssipriin. Matka
pouczya Faeryl, eby uzbroia si w cierpliwo. Kiedy ich nowi wrogowie si ujawni, albo podjta
decyzja nie bdzie po myli domu Zuavirr, do akcji miaa wkroczy ich tajna armia najemnikw.
Z lochw pod paacem przyprowadzono Halisstr Melarn, aby odpowiedziaa za zbrodnie swojej
matki. Drowka niemal si zostaa wprowadzona do komnaty przez dwie straniczki. Wczeniej zdarto z
niej eleganckie odzienie i ubrana bya tylko w cienk koszul. Kobieta omiota spojrzeniem
pomieszczenie, badajc wzrokiem twarze zgromadzonych, moe szukajc u nich wspczucia lub
poparcia.
Kryy pogoski, e Halisstra ma pewn sabo - nigdy nie zdradzaa tego rodzaju ambicji, jakie
jej matka chciaa widzie u swoich crek. Bardziej interesowao j, sugeroway owe plotki, wczenie si
ze swoj brank, Danifae, po dzielnicach ndzy, gdzie korzystaa z atrakcyjnego wygldu sucej, aby
przycign mczyzn. Byli nawet tacy, ktrzy szeptali, e w innych okolicznociach matka opiekunka
Melarn wyrzuciaby j z domu. Faeryl wiedziaa, e pogoski o wasaniu si po slumsach s prawdziwe i
to podsuno jej pewn myl.
Rozoya bezradnie rce, jak gdyby przyznawaa si do popenienia bdu.
Prosz, ebycie wybaczyy nam wszelkie niedocignicia naszego planu, o matki opiekunki powiedziaa cicho. - Jestem tak samo jak wy rozgoryczona faktem, e dom w naszym ukochanym miecie
spiskowa z cudzoziemcami naszym kosztem. Teraz przypominam sobie dodatkowe dowody obciajce,
ktre mog pooy kres tej debacie.
Co takiego? - zapytaa Ssipriina i pochylia si do przodu, najwyraniej obawiajc si, e crka
zrujnuje mistern sie kamstw, ktr tak starannie uplota.
Faeryl umylnie zignorowaa matk.
Co masz na myli? - zapytaa Jyslin, mruc oczy.
Faeryl bya pewna, e ma przewag. Cho nie wspomniaa o tym wczeniej - byo to kamstwo,
ktre przyszo jej do gowy pod wpywem chwili - Jyslin w aden sposb nie moga jej zarzuci, e
opucia ten fragment za pierwszym razem. Faeryl moga uda, e przypomniaa sobie o tym dopiero
teraz.
Tylko to, e zaraz po przekroczeniu bram miasta miaam szczcie zauway pani Halisstr i jej
towarzyszk, Danifae Yauntyrr. Byam zaskoczona, widzc je w tak podej czci miasta, jednak uznaam
to za ut szczcia. Dooyam wszelkich stara, eby znale si w ich polu widzenia, aby widziay, e to
ja, i zauwayy, e towarzysz mi cudzoziemcy. Byam pewna, e mnie dostrzegy, nawet przesaam
Danifae na migi krtk wiadomo, ale albo mnie nie poznaa, albo nie chciaa, eby ktokolwiek
wiedzia, e tam byy. Odwrciy si wraz z Halisstr i znikny w tumie. Wwczas nie dao mi to do
mylenia, ale teraz dociera do mnie, e musiay si tam pojawi, eby da Quenthel i pozostaym jakie
znaki.
Halisstra zrobia wielkie oczy, syszc oskarenia Faeryl. Zacza bekota, usiujc znale sowa
na swoj obron.
Ja... my nigdy... Matki opiekunki, zapewniam was, e nigdy nie widziaymy ambasador i jej
towarzyszy w niszych partiach miasta. Jestem niewinna zarzucanych mi zbrodni.
Faeryl umiechna si do siebie. Halisstra wyranie nie zaprzeczya, e tam bya. Faeryl
ryzykowaa, zakadajc, e dwie elfki przebyway w tamtej okolicy w cigu kilku ostatnich dni, ale
opacio si. Niepodana uwaga skupia si na Halisstrze.
Moe si myl - wtrcia szybko Faeryl. Umiechna si do Halisstry, ktra w odpowiedzi posaa
jej mordercze spojrzenie. - Panowa tam straszny cisk, peno byo uchodcw i nisko urodzonych
mczyzn oddajcych si hulankom, wic atwo zrozumie, e tylko wydawao mi si, i Danifae wpada
w oko komu z mojej druyny. Pewnie szukaycie kogo innego.
Faeryl bya tak zachwycona wasn przebiegoci, e miaa ochot si umiechn. Wycofujc
77

si, przyznajc do bdu, podwjnie obciya Halisstr. Ziarno wtpliwoci zostao zasiane w umysach
wszystkich opiekunek, a im mniej przekonywaa je do tej teorii, tym wiksze byo prawdopodobiestwo,
e w ni uwierz - taka bya natura droww. Tym, ktre chciay wierzy w niewinno Halisstry,
pozostawa tylko jeden powd, dla ktrego znalaza si w tak nieodpowiedniej czci miasta. Tak czy
owak, stawiao to crk Zdrajczyni w niekorzystnym wietle.
Ssipriina odwrcia si w stron Jyslin Aleanrahel i powiedziaa:
Matko opiekunko, zajmuj si wycznie handlem, nie przywykam do machinacji wyszej
szlachty. Gdybym przewidziaa, jak bardzo bdziecie niezadowolone, wymyliabym lepszy sposb
poradzenia sobie z sytuacj kryzysow. Tak czy inaczej, mam nadziej, e wemiecie pod uwag to, i
dziaaam w interesie Ched Nasad, majc zawsze na wzgldzie jego dobro.
Po sali przeszed oglny pomruk, matki opiekunki zaczy dyskutowa, bez wtpienia roztrzsajc
dodatkowe dowody winy domu Melarn, jakich dostarczya w swej krtkiej przemowie Faeryl. W
najgorszym wypadku sugestia, e Halisstra zadawaa si z mczyznami z gminu, oznaczaa, i jej
haniebne zachowanie najgorszego rodzaju czynio j niegodn rzdzenia szlacheckim domem. Fakt, e
poowa tych oskare okazaa si prawd, sprawia, i cay ten incydent wydawa si Faeryl jeszcze
sodszy - po prostu cieszya si, e to nie ona jest elfk, na ktr wszyscy patrz z gry.
Wystarczy! - krzykna Aunrae Nasadra, stukajc pokryt runami lask w podog. Nawet
podczas takiego nieplanowanego spotkania najpotniejsza matka opiekunka wzbudzaa powszechny
szacunek - caa sala umilka. - Z powodu takich wanie bzdur utraciymy ask naszej bogini. Jak
moemy oczekiwa, e Lolth zwrci na nas uwag, skoro tracimy tyle czasu i energii na tak absurdalne
dyskusje, jak kto wdepn w najwiksz kup gwna? - Matriarchini przechadzaa si pomidzy
zgromadzonymi, wodzc po nich wzrokiem. - To, czy potomstwo domu Melarn ma ochot kurwi si z
posplstwem w najciemniejszych zaukach Ched Nasad, nic mnie nie obchodzi.
Faeryl rzucia okiem na Halisstr, ktra opucia gow ze wstydem.
Matka opiekunka Nasadra nie zwracaa uwagi na adn z nich.
Na ulicach wikszo droww nie jest bezpieczna - oznajmia. - Wszystkie wiemy, e musiaymy
przedsiwzi dodatkowe rodki ostronoci, eby mc si tu dosta. Nasze miasto znajduje si na skraju
katastrofy, opiekunki, a my musimy siedzie tu i dyskutowa o losie szlacheckiego domu, na tyle wysoko
postawionego, by mie miejsce w radzie. Ssipriina zaproponowaa, eby rozwiza dom Melarn i zoy
Halisstr oraz reszt cudzoziemcw w ofierze, aby obaskawi tumy i Mroczn Matk. Cho nie wiemy,
dlaczego nasza ukochana Lolth gniewa si na nas, tego e si gniewa, jestemy pewne. Czy to pomoe?
Czy to przywrci nam jej bogosawiestwo? Jeli ukarzemy zdrajcw dla przykadu i pozwolimy patrze
na to caemu miastu, czy na jaki czas uspokoi to mieszkacw? By moe, ale waniejsze jest to, czy
zadowoli was? Czy powrcicie do waszych domw zadowolone, e jeden z domw upad i e hierarchia
ulega przetasowaniu? S rzeczy bardziej kruche ni spokj naszego miasta, ale jest ich niewiele.
Dziaanie na wasn niekorzy, cho ley w naszej naturze, jest nie na miejscu w sytuacjach
kryzysowych.
A co, jeli towarzysze kapanki Baenre wiedz o czym? - zapytaa Halisstra. - Co, jeli maj
jakie pojcie o tym, co dolega Mrocznej Matce? Jeli po prostu mnie zabijecie, dostaniecie to, czego
chcecie - o jeden dom mniej na drodze do wadzy ale jeli zabijecie ich, jako szpiegw lub w ofierze,
moecie straci cenne informacje.
Sied cicho, dziewczyno! - sykna Ssipriina. - Ju i tak musimy si przez ciebie wstydzi. Nie
myl sobie, e uda ci si umkn przed sprawiedliwoci, jeli bdziesz teraz udawa wiern poddan.
Ju na to za pno.
Halisstra nie daa si jednak zbi z tropu - cigna dalej, ignorujc ponure spojrzenia matek
opiekunek.
A jeli czarodziej co odkry? - pytaa. - Faeryl mwia nam ju, e jest sprytny i e nie waha si
narazi Quenthel. Nie zdziwiabym si, gdyby wiedzia wicej, ni utrzymuje. Po co go zabija, skoro
moe zechcie z nami pertraktowa? Czy byby skonny wyjawi swoje sekrety? Moe nawet za zapat?
S wrd was osoby, ktre nie chc usysze, co ma do powiedzenia. Moe zdemaskowa kamstwa,
ktre opowiadaycie o mnie i mojej matce.
Aunrae umiechna si.
Powiedz mi, dziecko, czy sdzisz, e Lolth obdarzyaby tak wizj mczyzn? Mylisz, e
pozwoliaby chopcu, choby i najmdrzejszemu, odkry tajemnic jej milczenia?
78

Znalazymy si w rozpaczliwej sytuacji, matko opiekunko, sama to powiedziaa. Nie


odrzucaabym adnej drogi odkupienia, choby wydawaa si najbardziej szalona. Ja nie mam wielu
moliwoci ocalenia ycia. Sama jestem w rozpaczliwej sytuacji. Bez wzgldu na to, czy chcesz go
przesucha, prosz tylko, eby zeznawa jako wiadek. Jego sowa mog potwierdzi moj niewinno.
Faeryl spospniaa. Nie podobao jej si to, do czego prowadziy sowa Halisstry. Zaczynaa
dochodzi do wniosku, e bdem byo rozpoczynanie caej akcji przed ujciem, albo, jeszcze lepiej,
zabiciem Pharauna i pozostaych. Moe moga jeszcze dotrze do niego, zanim pozostae elfki bd miay
okazj z nim pomwi, zaj si tym samemu, w ten czy inny sposb. Moe wtedy matka przestaaby j
traktowa jak dziecko.
Aunrae kiwna gow, wydymajc usta, jak gdyby rozwaaa sowa modszej drowki.
Grasz o ycie, Halisstro Melarn, ale twoje argumenty nie s pozbawione sensu. Zaczekamy z
wydaniem wyroku na ciebie, dopki nie wysuchamy wszystkich stron. A co do sprytnego chopca kiedy przyjdzie tu do nas, kiedy znajdzie si w naszych rkach, wycigniemy z niego wszystkie
informacje, jakie posiada, nic mu za nie, nie pacc. Co mi si wydaje, e Quenthel Baenre nie trzymaa
swojego czarodzieja wystarczajco krtko. Nie zamierzam popeni tego samego bdu.
Matko opiekunko Nasadra! - zawoa z koca pomieszczenia Zammzt, ktry wanie wszed do
rodka. - Ju tu s.
***
Pharaun, Ryld i Valas zostali wpuszczeni do rodka i zaprowadzeni do sali przeznaczonej dla
petentw oczekujcych na posuchanie, miejsca dobrze im wszystkim znanego, ktre bynajmniej ich nie
uspokoio. Zostali sami, a raczej towarzystwa dotrzymywali im tylko stranicy rozstawieni przy
wszystkich wyjciach. Pharaun dla zabicia czasu zacz si przechadza po komnacie, podziwiajc liczne
freski i posgi przedstawiajce gwnie motyw pajkw, pajczyn i chway mrocznych elfw. Byo tam
rwnie wiele instrumentw muzycznych, ale niektrych nawet nie rozpoznawa. Mistrz Sorcere
przypuszcza, e spora cz tych dzie sztuki ma jaki zwizek z histori domu Melarn, ale jego zdaniem
byo w tym zbyt wiele przepychu i pompy. Ryld i Valas naradzali si tymczasem, najprawdopodobniej
zastanawiajc si, co zrobi, gdyby sprawy poszy nie po ich myli.
Kiedy podwjne drzwi na kocu komnaty zostay otwarte, Pharaun zobaczy nie jedn, ale kilka
drowek - by pewien, e wszystkie s matriarchiniami - czekajcych w wielkiej sali audiencyjnej.
Towarzyszyli im czarodzieje, onierze i modsze elfki, wszyscy w barwach domw. Pharaun zauway,
e cz z nich otaczaj magiczne osony i inne zaklcia.
Dobry wieczr i witajcie w domu Melarn - odezwaa si wadczym tonem wysoka i szczupa
drowka spoczywajca na tronie. - Jestem matka opiekunka Ssipriina Zuavirr.
Pharaun skoni lekko gow i podszed do tronu, zachowujc jednak pewn odlego, by nie
dawa matce opiekunce powodw do obaw. Ryld i Valas doczyli do niego, pozostae matki opiekunki
zebray si wok tronu, za czarodzieje, kapanki i onierze otoczyli wszystkich pozostaych.
Pharaun wiedzia oczywicie, e ta kobieta jest matk Faeryl, ale nie potrafi odgadn, co robi na
tronie domu Melarn.
Mag rozejrza si po komnacie, prbujc odnale Faeryl. Bya tam, cho staa w rogu
pomieszczenia, jak gdyby nie chciaa zwraca na siebie uwagi.
Gdybym nie wiedzia, e jest inaczej, pomyla kwano Pharaun, pomylabym, e spodziewaj
si jakich kopotw.
Ani Valas, ani Ryld nie odzywali si, ale czarodziej czu, e stoj po obu jego bokach, spici i
gotowi do skoku.
Jestemy zaszczyceni, mogc goci w twoim domu, matko opiekunko Zuavirr - odezwa si
Pharaun. - Czemu zawdziczamy to zaproszenie?
I gdzie, na Otcha, s Quenthel i Jeggred? - doda w duchu.
Ssipriina Zuavirr pocigna nosem.
Wrcz przeciwnie, Pharaunie Mizzrymie, to ja powinnam ci podzikowa i zapyta, dlaczego
zaszczycie sw dostojn obecnoci Miasto Poyskliwych Pajczyn. Sawa, ktra ci wyprzedza, opinia
pewnego siebie, opanowanego maga o niemaych umiejtnociach, wydaje si nie oddawa ci
sprawiedliwoci.
79

Pharaun umiechn si najbardziej rozbrajajco, jak potrafi, przestpujc z jednej nogi na drug.
Kady ma prawo do wasnej opinii, matko opiekunko. Co nie oznacza, e ktokolwiek jest w
bdzie, a tylko e pozory i rzeczywisto nie zawsze si zazbiaj.
Oczywicie - odezwaa si inna matka opiekunka, wysuwajc si naprzd z lewej strony tronu - a
naszym zdaniem ty i twoi towarzysze, cho podajecie si za zwykych podrnikw czy nawet
emisariuszy z naszego siostrzanego miasta Menzoberranzan, jestecie w rzeczywistoci szpiegami, ktrzy
chc nas okra i ujawni caemu wiatu nasze saboci, ktre prbowalicie odkry.
To by byo na tyle, jeli chodzi o pozory, pomyla Pharaun, przestpujc nerwowo na drug nog.
Czarodziej bardziej wyczu, ni zobaczy, e po jego prawej Ryld, a po lewej Valas, sztywniej, syszc
to jawne oskarenie.
Spokojnie - wymamrota pod nosem. - Zaczekajcie z bohaterskimi czynami do czci programu
pod tytuem wszystkie inne sposoby zawiody.
Starajc si przybra spokojny wyraz twarzy, mag rozoy rce i powiedzia:
Przykro mi, pani...
Matka opiekunka Jyslin Aleanrahel, z domu Aleanrahel.
Pharaun przekn lin.
Matko opiekunko Aleanrahel. Cho jestem pewny, e nasze wysiki majce na celu utajnienie
naszej misji mogy si wyda bardzo tajemnicze, mog ci zapewni, e nie mielimy wrogich zamiarw.
Chcielimy tylko...
Unikn takiej konfrontacji jak ta? - przerwaa mu Jyslin. - Czy wyszo wam to na dobre?
Pharaun westchn i odpar:
Wyglda na to, e nie, ale ja i moi towarzysze wci nie jestemy cakiem pewni, czy rozumiemy,
co was niepokoi. Musz wyzna, e nie rozumiem, dlaczego si tu spotykamy, skoro adna z was nie jest
matk opiekunk Melarn.
Kilka matek opiekunek popatrzyo po sobie znaczco. Pharaun by cakowicie zdezorientowany.
Obserwujc komnat, zauway kolejn dziwn rzecz - drowk, z pewnoci wysoko urodzon, ale
rozebran do bielizny i pilnowan przez dwie krzepkie straniczki. Nie bya to Quenthel.
O, nic nas nie niepokoi - odpara Jyslin Aleanrahel. - Ju nie. Do waszego przybycia
niepokoiymy si, e nie bdziemy w stanie was zatrzyma, e bdziecie prbowali wymkn si z
miasta. Niepokoiymy si, e doniesiecie o swoich odkryciach waszym przeoonym w Miecie
Pajkw. Niepokoio nas to, e sprbujecie zrobi co gupiego, na przykad doprowadzi do koca
nieprzemylany plan waszej wysokiej kapanki, majcy na celu kradzie i szpiegostwo. Jednak
zechcielicie wsppracowa, wic czujemy, e sytuacja jest pod kontrol.
Ryld wyda z siebie niemal niedosyszalny zduszony dwik i mag poczu, e wojownik przenosi
ciar ciaa na drug nog. W odpowiedzi kilku onierzy, ktrzy rozproszyli si, aby dokadniej otoczy
trjk towarzyszy, zesztywniao, jak gdyby spodziewali si, e Ryld zaraz si na nich rzuci.
Pharaun nachmurzy si.
Nie wiedziaem, e nasza wysoka kapanka planuje co podobnego - rzek. - Jeli doszo do
jakiego nieporozumienia, wszyscy musimy si postara, eby to naprawi. Powiedzcie nam tylko, gdzie
ona jest, a z pewnoci uda nam si rozwiza wszelkie...
Quenthel Baenre zostaa przyapana na zdradzie Ched Nasad - odezwaa si trzecia matka
opiekunka, wychodzc zza tronu. Pharaun wyczu, e ta kobieta, ktrej twarz zdradzaa podeszy wiek,
moe by najpotniejsz drowk, jak kiedykolwiek spotka. - Nie byo adnych wtpliwoci co do jej
winy. Zgina podczas prby ucieczki z miejsca zbrodni.
Pharaun zamruga, nogi ugiy si pod nim. Martwa? Quenthel Baenre nie yje? Nie wiedzia, czy
ma si mia, czy paka. Za sob usysza zduszone okrzyki zaskoczonych towarzyszy.
Zostaa przyapana na spiskowaniu z domem Melarn, aby nielegalnie wej do miasta i skra
cenne zasoby bdce nasz wasnoci - oznajmia sdziwa elfka. - Uwaamy, e zajmowaa si rwnie
szpiegowaniem na rzecz Menzoberranzan. Uznajemy, e to zbrodnie przeciwko miastu, przeciwko
wszystkim drowom, a zwaszcza przeciwko samej Mrocznej Matce.
Spisek? - zdziwi si Pharaun. Jakie jeszcze bzdury gotowe byy wymyli?
Czarodziej wpatrywa si w tron, na ktrym siedziaa matka Faeryl i zaczyna rozumie, kto za
tym wszystkim stoi, a moe nawet dlaczego.
Nic dziwnego, e Faeryl tak si palia, eby nam pomc, pomyla. Przez cay czas wodzia nas za
80

nos.
Ponadto - cigna matka opiekunka - przez wzgld na wasz wspprac z Quenthel stawia si
wam te same zarzuty. Jestecie aresztowani i zostaniecie zatrzymani, dopki nie bdziemy w stanie orzec,
czy jestecie winni, czy nie.
Nie dzisiaj - powiedzia Ryld, robic krok do przodu i sigajc po Rozpruwacza.
onierze jak na komend unieli rczne kusze, a przynajmniej p tuzina czarodziejw i kapanek
wygldao tak, jak gdyby przygotowywali si do rzucenia czarw.
Ryld, gupcze, zaczekaj! - warkn Pharaun, wci starajc si nie podnosi gosu. - S lepsze
sposoby...
Valas wycign rk i powstrzyma wikszego elfa przed dobyciem wielkiego miecza.
Jeszcze nie teraz - poprosi. - W ten sposb nie mamy adnych szans.
Ryld wyda z siebie gniewny pomruk, ale wypuci z rki rkoje miecza i cofn si.
Dobrze - powiedziaa trzecia matka opiekunka. - Nie jestecie a tak lekkomylni, jak sugerowaa
Faeryl. Cho brawura jest w tej chwili nie na miejscu, jestem pewna, e w przeszoci wychodzia wam
na dobre.
Pani...? - zacz Pharaun.
Aunrae Nasadra, z pierwszego domu Nasadra - dokoczya za niego drowka.
To oczywiste, pomyla czarodziej.
Pani Nasadro - rzek - cho jestem zaszokowany i zasmucony wiadomoci o mierci Quenthel,
bagam, eby mnie wysuchaa. Nic mi nie wiadomo o tym, eby Quenthel spiskowaa z kimkolwiek z
tego miasta. Musiao doj do jakiego strasznego nieporozumienia.
Wtpi - odpara Aunrae - ale masz szans to udowodni i ocali gow. Po prostu powiedz nam,
jak byo naprawd. Czy przekradlicie si do miasta i spotkalicie w tajemnicy z Drisnil Melarn, matk
opiekunk domu Melarn, aby okra magazyn towarzystwa handlowego Czarny Szpon, czy te nie?
Jak najbardziej - odpar ze mierteln powag mag i wszyscy, cznie z Ryldem i Valasem,
wcignli ze wistem powietrze w puca. Zanim pozostali dwaj Menzoberranzaczycy zdoali
zaprotestowa, podj: - A raczej Quenthel musiaa to zrobi. Teraz wydaje mi si, e ma to sens.
Widzisz, pani, Quenthel kazaa mnie i moim dwm towarzyszom znale karawan, ktra pomogaby
nam w przetransportowaniu duej iloci towarw, nie mwic nam po co. Mistrzyni Baenre niewiele
zdradzaa nam, mczyznom. Tu przed tym, jak wyruszylimy wypeni jej polecenie, podsuchaem jej
rozmow z Faeryl Zuavirr, ambasador Menzoberranzan, ktra nam towarzyszya. Przypominam sobie, e
mwia co o spotkaniu z jej matk i jeszcze kim, cho wtedy nie wiedziaem, o kogo chodzi. Zadaa
Faeryl pytanie, ktre brzmiao jako tak: I czy jeste pewna, e miejsce spotkania jest bezpieczne? Nikt
nie moe nas zobaczy.
Ty napuszony, przemdrzay kamco! - wrzasna Faeryl z przeciwnej strony komnaty. - Zabijcie
ich teraz i skoczcie z tym!
Pharaun ze wszystkich si stara si powstrzyma umiech. Wok niego wszyscy zaczli
rozmawia, a cho dosysza kilka gosw potpiajcych jego i jego dziwaczn opowie, wiedzia, e
zasia ziarno zwtpienia. Jednak onierze, ktrzy ich otaczali - onierze noszcy insygnia domu Zuavirr
- zaczli si ju ostronie zblia do ich trjki.
W porzdku, czarodzieju - sykn Ryld - nie mamy ju czasu. Co teraz zrobimy?
Pharaun otworzy usta, eby powiedzie wojownikowi, e nie ma zielonego pojcia, gdy nagy i
gwatowny wstrzs zakoysa komnat, sprawiajc, e wszyscy zatoczyli si, wytrceni z rwnowagi.
Uamek sekundy pniej przez ciany przenikn potworny grzmot, gboki i donony, rozchodzc si
echem po caej komnacie.
Na Mroczn Matk! - zawoa kto. Wszyscy spogldali po sobie z przeraeniem i dezorientacj.
Do sali wbieg sucy z panik w oczach.
Pani! To duergarowie! Cae setki, otaczaj nas... atakuj! - Kolejny oguszajcy wstrzs obali
chopca na kolana. Sucy wydawa si obejmowa posadzk z przeraenia. - Pal kamienie, o matki!
Miasto ponie!

81

ROZDZIA 11
Aliisza bya zaskoczona, widzc, e wok wielkiej rezydencji, do ktrej wszed Pharaun i jego
towarzysze, pojawia si jak spod ziemi horda duergarw. Jednak jeszcze bardziej zaskoczone ni ona, co
poznaa po ich minach, byy drowy strzegce paacu. Szare krasnoludy, w sile dwch do trzech tysicy,
jak ocenia, zdyy utworzy szereg wzdu jednego z bokw posiadoci, zanim stay si widzialne
wskutek wypuszczenia salwy z kusz. Cisny te kilkudziesicioma glinianymi garnkami, ktre po
uderzeniu w kamienny mur otaczajcy rezydencj przeistoczyy si w czerwone kule pomieni.
Nieliczne drowy leniuchujce przed bram wejciow rzuciy si do ucieczki przed gradem betw
i bomb zapalajcych. Wybuch, jaki nastpi, wstrzsn ca pajcz ulic i Aliisza musiaa mocniej si
chwyci, eby nie zelizn si ze swojego siedziska na dachu budynku po przeciwnej stronie placu.
Kiedy demonica znw spojrzaa, okazao si, e tylko garstka mrocznych elfw przeya pierwszy atak.
Na dziedzicu przypominajcej cyst budowli szybko zagrano na alarm i ze rodka wybiego wicej
droww, waciwie spory oddzia. Aliisza przygldaa si, jak elfy formuj szyk za murem obronnym i
odpowiadaj ogniem z rcznych kusz. Kilku duergarw pado pod ostrzaem, ale pierwszy szereg
natychmiast utworzy mur z tarcz i zza tej bariery ochronnej wypuci kolejn salw. Wydawao si, e w
kilku miejscach kamie pon od bomb duergarw, ogie rozprzestrzenia si.
Krccy si po placu mieszkacy Ched Nasad rzucili si do ucieczki, a w oddali, jedn ulic
wyej, Aliisza dostrzega wielk kolumn onierzy maszerujcych w jej kierunku. Duergarowie bd
mieli nieproszonych goci... tak jej si wydawao.
W tej samej chwili druga grupa szarych krasnoludw pojawia si znienacka wewntrz dziedzica,
oskrzydlajc drowy bronice bramy.
Sprytne, pomylaa alu-demon. Wyglda na to, e nie robi tego po raz pierwszy.
***
Pharaun nawet si nie zawaha.
Rozproszcie si - rzuci ostro towarzyszcej mu dwjce droww.
Si woli rzuci zaklcie. Zazwyczaj wymwienie frazy i wykonanie gestw, konieczne do
uzyskania magicznego efektu, zajoby mu przynajmniej kilka sekund, ale zawczasu spotgowa ten
konkretny czar i zaklcie zaczo dziaa w momencie, w ktrym je pomyla, bez adnych gestw, sw
ani opnie. W powietrzu pojawia si gsta, kbica si mga, przesaniajc wszystko wok
czarodzieja. Pharaun wiedzia, e Ryld potrafi si o siebie zatroszczy, i mia nadziej, e Valas te da
sobie rad. Szybko zapomnia o nich, lewitujc w gr.
Kolejny wybuch zatrzs domem, cho czarodziej, unoszcy si w powietrzu, tym razem tylko go
usysza. Pharaun wznis si a pod sam sufit, rzucajc na siebie czar niewidzialnoci. Wiedzia, e nie
osoni go on cakowicie przed co bystrzejszymi czarodziejami i matkami opiekunkami, ale przynajmniej
zwykli onierze nie bd mogli go dostrzec. Z dou dobiega go zgiek i wrzawa, jak drowy
zareagoway na sowa posaca i huki wstrzsajce gmachem a po fundamenty.
Kiedy dotar do sklepienia, sign do kieszeni piwafwi i wydoby szczypt diamentowego pyu.
Raz jeszcze wymwi inkantacj, patrzc, jak py znika w rozbysku wiata. Mia nadziej, e zapewni
mu dodatkow oson, tym razem przed magi wykrywajc.
Do tego czasu kto mia na tyle przytomnoci umysu, eby rozproszy mg Pharauna i posadzka
bya znw czysta. Mistrz Sorcere rozejrza si po caej komnacie, szukajc Rylda i Valasa. Zwiadowcy
nigdzie nie byo wida, co wcale nie zdziwio czarodzieja, za Ryldowi udao si dosta na skraj
komnaty. Fechmistrz kucn za jakim posgiem z Rozpruwaczem w doni, obserwujc wrogw
biegajcych we wszystkie strony.
Dugo nie uda mu si tam ukrywa, uzna Pharaun, wiedzc, e matki opiekunki wci zamierzaj
wymierzy przybyszom kar, gdy tylko uda im si zaprowadzi jako taki porzdek.
Nie zastanawiajc si dugo, czarodziej wydoby z jednej z kieszeni odrobin owczego runa i
rzuci kolejne zaklcie, tym razem na Rylda. Kiedy skoczy, nowy, iluzoryczny posg sta tam, gdzie
Ryld, ukrywajc mczyzn jeszcze skuteczniej.
Pharaun z powrotem skupi uwag na rodku komnaty, gdzie stao kilku czarodziejw, w tym
kilku rzucajcych zaklcia. Jeden z nich obraca si powoli, spogldajc w kad stron. Pharaun widzia,
82

e emanuje magi.
Szukaj nas, uwiadomi sobie mistrz Sorcere.
Szperajc w kieszeniach, Pharaun znalaz to, czego szuka - maleki moteczek i dzwonek, oba
wykonane ze srebra. Uderzajc motkiem w dzwonek, czarodziej wywoa kolejny magiczny efekt. Tym
razem rezultaty byy wyjtkowo spektakularne.
Potworna wibracja przebia si przez posadzk pod stopami magw, wytrcajc ich z rwnowagi i
zmuszajc do zakrycia uszu.
Nawet ten, ktry rozglda si po sali, wyglda na przeraonego, ale mocno zapar si nogami w
ziemi i kontynuowa poszukiwania. Kiedy wibracja osigna crescendo, kamienna posadzka nie
wytrzymaa napicia i zacza pka. Po pododze rozbiega si pajczyna tysicy szczelin, pozbawiajc
czarodziejw oparcia dla stp i obalajc wielu z nich na ziemi. Posadzka wci pkaa, a w kocu
zmienia si w py gboki na p stopy. Lecy na ziemi magowie usiowali si podnie, wzbijajc
tumany kurzu. Kilku w ogle si nie ruszao.
Doskonale, pomyla Pharaun, ale jego rado nie trwaa dugo. Ryld zosta zauwaony i teraz
toczy zacity pojedynek z kilkoma onierzami domu Melarn i co najmniej dwiema kapankami. Cho
krew laa mu si z rozcicia na jednym ramieniu, wojownik nie poddawa si. Pharaun wiedzia jednak,
e niw da sobie rady, jeli kto uyje magii. Mag widzia ju, jak jedna z kapanek rozwija zwj. Zanim
jednak zdoa cokolwiek zrobi, za ni, jak spod ziemi, pojawi si Valas - Jak on to robi, nie mg si
nadziwi Pharaun - i zatopi jej w krzyu jeden ze swoich zakrzywionych sztyletw. Kiedy kleryczka
zwalia si na ziemi jak koda, zwiadowca odwrci si i Pharaun, ktry na chwil spojrza w drugi
koniec sali, znw straci go z oczu.
W przeciwlegym kocu komnaty kilka matek opiekunek, chronionych przez znaczn cz
swojej wity, stoczyo si wok czego, czego Pharaun nie widzia. Czarodziej zastanawia si, czy nie
uderzy w nie teraz, gdy stay tak blisko siebie, ale odrzuci ten pomys.
Nie chc zwraca na siebie uwagi bardziej ni to konieczne, zdecydowa.
Pharaun poczu mrowienie, znak, e kto rzuci na niego zaklcie, i zobaczy czarodzieja z palcem
skierowanym w jego stron. Jakim sposobem udao im si go zlokalizowa. Pharaun zda sobie spraw,
e cho jest niewidzialny, arzy si bladofioletowym pomieniem. Kilku innych czarodziejw patrzyo
ju w jego kierunku, a garstka onierzy mierzya do niego z kusz.
A niech to szlag, zakl w myli mag.
Byskawicznie owin si piwafwi i odwrci w momencie, w ktrym pierwsza salwa betw
rozbia si o sufit nad nim. Poczu, e kilka pociskw trafio go w plecy, ale piwafwi spenio swoje
zadanie. Wiedzia, e w aden sposb nie jest w stanie zlikwidowa magicznego ognia wok siebie, nie
rozpraszajc przy tym czaru niewidzialnoci, ale jeli mia nadal suy im za cel, skoczyby jako
poduszka na szpilki. Potrzsnwszy gow, Pharaun szybko opad w d, wyhamowujc tu nad podog.
Grupa czarodziejw i onierzy widziaa to i zbliaa si ju do niego. Dwaj onierze uzbrojeni w dugie
miecze zaszli go z dwch przeciwnych stron, a cho udao mu si uchyli przed pierwszym atakiem,
drugi cios przebi piwafwi i rozci mu rami. Mag wrzasn z blu, z rany trysna krew. Uderzenie serca
pniej on i jego dwaj przeciwnicy znaleli si w rwcym strumieniu, jak gdyby weszli w sam rodek
wodospadu - tyle e nie by to strumie wody. Pali jak ogie i dwaj onierze wrzasnli i zaczli si
miota, a ich skra zrobia si czerwona i pokrya bblami. Pharaun poczu, jak na jego wasnej skrze
pojawiaj si pcherze. Zakry twarz po piwafwi i rzuci si w bok, poruszajc si z nadnaturaln
szybkoci dziki magicznym butom.
Wytoczywszy si z ulewy kwasu, Pharaun wezwa swj rapier, zerwa si na rwne nogi i pobieg
dalej prosto na dwch kolejnych onierzy. Uy unoszcej si w powietrzu klingi, eby utrzyma ich na
dystans, a sam przemkn midzy nimi, zanim w ogle go zauwayli. Kiedy znalaz si ju po drugiej
stronie, ruszy w stron Rylda.
Valas znw si gdzie ukry, ale Ryld, otoczony przez nie mniej ni szeciu przeciwnikw, dwoi
si i troi. Mczyzna kadym ciosem Rozpruwacza parowa jednoczenie kilka atakw. Oddycha ciko
i broczy krwi z kilkunastu drobnych ran. Przy takiej iloci napastnikw nie by w stanie przej do
ofensywy.
Zbliywszy si do towarzysza, mag wbi magiczny rapier w plecy jednego z jego przeciwnikw.
Ostrze dgno onierza od tyu, nieszcznik wygi grzbiet z blu i run na ziemi. Pharaun rozkaza
rapierowi wrci, a sam zacz rzuca kolejny czar.
83

Wycofawszy si w poblie tych samych posgw, pomidzy ktrymi chowa si wczeniej Ryld,
mistrz Sorcere wydoby kolejn szczypt sproszkowanego diamentu. Jednak tym razem utkany przez
niego czar utworzy niewidzialn barier pomidzy nim a kilkunastoma onierzami i czarodziejami,
ktrzy go cigali. Miejsce, w ktrym Ryld postanowi si schroni, znajdowao si mniej wicej w rogu
wielkiej sali audiencyjnej i Pharaun wykorzysta ten fakt, rozcigajc swoj niewidzialn cian pod
ktem i odcinajc siebie oraz mistrza Melee-Magthere od wikszej czci komnaty, tak e musieli si
upora ju tylko z picioma drowami, ktrzy wci otaczali Rylda.
Mistrz Sorcere znw zainteresowa si Ryldem. Pozostali onierze na wasnej skrze przekonali
si o istnieniu magicznej ciany. Mag zignorowa guchy omot, z jakim pierwsi dwaj czy trzej wpadli na
barier, ale nie zdoa powstrzyma umiechu. Ryld rani miertelnie nastpnego przeciwnika - kapank,
ktra teraz wia si na ziemi w kauy krwi. Pharaun wycign wasn kusz i zaadowa j, jednoczenie
nacierajc taczcym rapierem na drowa, ktry prbowa zaj Rylda od tyu.
Rapier drasn onierza w rami, a kiedy ten odwrci si, eby broni si przed tym nowym
zagroeniem, Pharaun wadowa w niego bet z kuszy. onierz stkn z zaskoczenia i blu, gdy bet
wbi mu si w prawe rami. Upuci dugi miecz i zatoczy si do tyu, obserwujc rapier latajcy mu
przed oczyma. Pharaun zaadowa znw kusz i wanie celowa, gdy z cienia wynurzy si Valas i
wykoczy stranika od tyu. Wybauszajc oczy, drow westchn i sprbowa co powiedzie. Wydajc
si zmieszany tym, e nie jest w stanie wydusi z siebie ani sowa, w kocu umar i osun si na ziemi,
gdy zwiadowca wycign z jego ciaa kukris.
Zakadam, e to ty, czarodzieju? Jaki ma sens bycie niewidzialnym, skoro arzysz si cay na
fioletowo?
Ciesz si, e znalaze si po waciwej stronie - powiedzia Pharaun, po czym zachwia si, gdy
kolejny grzmot wstrzsn budynkiem. - Na Mroczn Matk, co tam si dzieje? - zapyta, starajc si
odzyska rwnowag.
Cokolwiek to jest, nie wiem, czy lepiej by tam, czy tutaj - odpar Valas, wycierajc zakrzywiony
sztylet w piwafwi martwego drowa. - Musimy si std wydosta.
Pharaun kiwn gow, zapominajc, e zwiadowca go nie widzi, ale zaraz doda
Zgadzam si - po czym odwrci si, eby sprawdzi, jak radzi sobie Ryld.
Wojownikowi zosta ju tylko jeden przeciwnik, ktry obchodzi ostronie liskie kaue krwi.
Kilka razy sprbowa zamarkowa cios, ale nie odnioso to wikszego efektu. Z trudem apa oddech, a
jego krtko przycite biae wosy byy czerwone od krwi.
Valas podkrad si do niego, gotowy zaatakowa od tyu, gdy tylko nadarzy si okazja, wic mag
z powrotem zaj si magiczn cian, pewny, e jego dwaj towarzysze panuj nad sytuacj.
Po drugiej stronie bariery kilku czarodziejw lewitowao, chcc si przekona, czy Pharaun nie
zostawi jakich przewitw wzdu sklepienia. Jaki inny mag czarowa, najwyraniej usiujc znale
sposb rozproszenia zaklcia. onierze stali w pogotowiu, obracajc w doniach bro i spogldajc
zowrogo na Pharauna oraz jego dwch towarzyszy. Pharaun czu, e magiczna przegroda wci dziaa,
ale byo jasne, e prdzej czy pniej ich wrogowie znajd odpowiedni kombinacj zakl, ktra j
zlikwiduje.
W tej chwili Pharaun zauway dym w przeciwlegym kocu komnaty. Dym pojawi si tam,
gdzie stay wczeniej matki opiekunki, ale ich ju tam nie byo.
To oczywiste, pomyla z przeksem mag. Nie wyjd, dopki nie bd miay pewnoci, e znw
zostalimy pojmani.
Jednak dym by gsty, czarny, i wydawa si wlewa do sali przez dziur w cianie. Czarodziej
widzia pomienie lice kamie i uzmysowi sobie, co si dzieje.
Musimy si std wydosta - powiedzia do Valasa.
Te tak mwiem - odpar Valas - ale wyglda na to, e nas tu uwizie.
Ryld zabi ostatniego przeciwnika i osun si na jedno kolano, usiujc odzyska oddech.
Cze, Pharaunie. Mio znw ci widzie. Wy dwaj nie zamierzacie znw przenika przez
ciany, co? - zapyta Ryld, dwigajc si z kolan.
Cz zgromadzonych po drugiej stronic bariery droww stracia zainteresowanie zbiegami i
odwrcia si, wskazujc dym, albo pobiega w jego kierunku. Cokolwiek dziao si w zaciemnionej
czci sali audiencyjnej, byli bardzo wzburzeni.
Niestety - odpowiedzia wojownikowi Pharaun - wyczerpaem mj przydzia przenikania przez
84

ciany na dzie dzisiejszy. Obawiam si, e bd musia zda si na bardziej konwencjonalne metody.
Nie powinnimy jednak zwleka. Dym pochodzi z tego samego paskudztwa, z ktrym musielimy sobie
radzi podczas powstania w Menzoberranzan.
Ogniste bomby, ktre paliy kamie? - zapyta Valas.
Co oznacza... - doda Ryld.
Ot to. Moemy mie do czynienia ze sprzymierzecami Syrzana, albo kim innym, kto
podburza lud do buntu i zbroi go w te same narzdzia zniszczenia.
Wydawao mi si, e mwie, e alhoon dziaa w pojedynk, e by wygnacem - zauway
Ryld, obracajc si i badajc kady zakamarek kta, w ktrym si znaleli.
Bo mwiem - przyzna Pharaun. - W rozmowie, ktr z nim przeprowadziem, kiedy zostalimy
uwizieni, wanie tak twierdzi. Moe kto, kto dostarcza mu i jego sugom alchemicznych pociskw
zapalajcych, dziaa na wielu frontach.
Ktokolwiek za to odpowiada, wiemy, jak powana jest sytuacja - rzek Ryld. - Musimy wydosta
si z miasta.
Znw si zgadzam - powiedzia Pharaun. - Proponuj rzuci si pdem do wyjcia, gdy tylko
opuszcz barier.
W ten tum? - sprzeciwi si Ryld. - Powinnimy znale inn drog.
Ale to najszybsza droga na ulice. Nie znamy tego miejsca, a dom Melarn moe si wkrtce
zamieni w istne pieko.
Suchaj - argumentowa Ryld - moe ty czujesz si dobrze, ale ja nie przeyj kolejnej walki. Wskaza swoj zakrwawion posta. - Musz istnie inne wyjcia z tego domu. Znajdmy jedno z nich. Wojownik wskaza drzwi w rogu i doda: - Zostaw swoj barier i chodmy.
Valas kiwn gow.
Ryld ma racj. Nie przebijemy si przez nich wszystkich. Sprbujmy wydosta si inn drog.
wietnie - westchn Pharaun - ale jeli dom zawali si nam na gow, bd za to wini was obu.
Wskaza gestem drzwi, proponujc Valasowi, by ruszy przodem.
***
Przez pierwszych kilka minut komnaty domu Melarn wydaway si zadziwiajco puste.
Kutykajcy przez nie Ryld, Pharaun i Valas syszeli od czas do czasu kroki kogo biegncego jednym z
krtych, wijcych si korytarzy, ale byli w stanie unikn konfrontacji, wybierajc okrn drog lub
chowajc si na chwil. Mistrzowi Melee-Magthere wydawao si, e wikszo mieszkacw
koncentrowaa si na tym, co dziao si na zewntrz, gdzie toczya si wikszo walk.
Dotarli do rozwidlenia drg. Valas unis rk, nakazujc im si zatrzyma, po czym oddali si
chykiem jednym z tuneli, badajc dalsz tras. Ryld i Pharaun przycisnli si do ciany, starajc si nie
rzuca w oczy. Czarodziej nie by ju niewidzialny, nie arzy si ju take irytujcym, fioletowym
blaskiem. Ryld zaatwi to swoj magiczn kling. Wojownik widzia, e towarzysz ma skr pokryt
pcherzami i domyla si, e musi go to bole. Wasne rany doskwieray mu tylko wtedy, kiedy o nich
myla.
Nie masz jakich zakl, ktre pomogyby nam zlokalizowa wyjcie? - przekaza na migi
czarodziejowi, gdy czekali na powrt zwiadowcy.
Pharaun potrzsn gow.
Takie czary istniej, ale ich nie znam, odpowiedzia bez sw. Nie znajc drogi, moemy nigdy si
std nie wydosta. To nie ma sensu, Ryldzie.
Moe wic powinnimy pj za onierzami. Wyprowadz nas std, niczego si nie domylajc.
Pharaun machn rk na propozycj wojownika, ale Ryld nie by pewny, czy bya to oznaka
irytacji, czy zgody.
Ryzyko niepowodzenia lub wykrycia bdzie w ten sposb wiksze.
Ryld wzruszy ramionami, ale nie odpowiedzia. Zamiast tego odwrci si, eby wyglda
powrotu Valasa.
Po co ja si w ogle z nim kc? - pomyla fechmistrz, nasuchujc. -On i tak ju podj decyzj.
W tej chwili pokaza si Valas, dajc im znaki, eby szli za nim. Skradajc si, weszli w nowy
korytarz, gdzie Valas wskaza im drzwi naprzeciw.
85

To jest kuchnia, przekaza, a za ni spiarnia. Po drugiej stronie, tutaj - zwiadowca wskaza drzwi
tu obok - jest kantyna. Myl, e jestemy w koszarach.
To nie jest dobra wiadomo, przekaza Pharaun. Chcemy unikn stranikw, a nie z nimi spa.
Valas zmierzy Pharauna gronym spojrzeniem i gestem poleci dwjce towarzyszy i za sob. Wydaje mi si, e dalej s schody, ktre nas std wyprowadz, zamiga, prowadzc ich
korytarzem.
Ryld by zdania, e przy odrobinie szczcie uda im si min niepostrzeenie kwatery stray, ale
kiedy zbliali si do przeciwlegego koca tunelu oddzielajcego koszary od kantyny, usyszeli, e z
naprzeciwka zblia si duy oddzia. Jak jeden m rzucili si do ucieczki w przeciwnym kierunku, ale w
tej samej chwili w drugim kocu korytarza pojawio si kilku onierzy domu Zuavirr. Zostali wzici w
dwa ognie.
Cholera! - warkn Pharaun, wkadajc rk w piwafwi. Powstrzymajcie ich, a ja zobacz, co si
da zrobi.
Kiwnwszy gow, Ryld wysun Rozpruwacza z pochwy i ruszy w stron grupy nadchodzcej
od strony, z ktrej zdaniem Valasa znajdoway si schody.
Jeli uda nam si przez nich przebi, rozumowa wojownik, przynajmniej bdziemy dalej i w
obranym kierunku.
onierze, w liczbie czterech, krzyknli ostrzegawczo i dobyli broni.
Chod no tu, synu dridera! - warkn jeden z nich, podchodzc z dugim mieczem w jednej i
krtkim w drugiej doni.
Trzej pozostali rozdzielili si, szukajc okazji, eby zaj rosego intruza z flanki. Ryld czeka i
obserwowa, trzymajc ostrze luno przed sob i przestpujc z nogi na nog, aby przeciwnicy nie mogli
go min ani dosign Pharauna. Martwi si, e jego donie, wci pokryte wysychajc krwi, bd
zbyt liskie, eby zdoa utrzyma w nich miecz.
Pierwszy napastnik zaatakowa, tnc krtkim mieczem wysoko, a dugim mierzc w brzuch Rylda.
Fechmistrz uchyli si przed pierwszym ciosem, a niszy sparowa Rozpruwaczem.
Sprbuj jeszcze raz zrobi to samo, a zostan ci dwa krtkie miecze, pomyla Ryld, patrzc, czy
drow nie zacznie dziaa rutynowo.
Z jego lewej nastpny onierz sprbowa przemkn wzdu ciany, najwyraniej chcc si
przecisn obok Rylda, ale mistrz Melee-Magthere mia ich wszystkich na oku i wyprowadzi szybkie
cicie w bok, zmuszajc onierza do cofnicia si. Potem odskoczy na rodek korytarza, wci
obserwujc drowa z dwoma klingami. Dwaj pozostali, obaj z prawej, czekali i obserwowali.
wietnie, pomyla Ryld, koncentrujc si na onierzu przed sob.
Drow tym razem zmieni taktyk i zaatakowa dugim mieczem, ktrym zada byskawiczn seri
ciosw, patrzc, jak Ryld je blokuje. Kiedy fechmistrz przeszed od parady do kontrataku, onierz by ju
gotowy do odbicia ciosu krtkim mieczem. Niestety, drow z lewej zdoa wreszcie min
Menzoberranzaczyka.
Pharaun! - zawoa Ryld. - Uwaaj!
Wojownik wycofa si pod cian, ustawiajc si pod ktem, eby cay czas widzie swoich
przeciwnikw. Za sob sysza okrzyki blu i przeraenia, ale mia nadziej, e to druga grupa droww, a
nie jego dwaj towarzysze. Mczyzna z dwoma mieczami znw natar, ale tym razem Ryld by na to
przygotowany. Kiedy pierwszy cios krtkiego miecza przeszed wysoko, Ryld wiedzia ju, e dugi
uderzy nisko. Tym razem ci ostro z gry, gadko przecinajc dugi miecz na poow. Uamany koniec
potoczy si z brzkiem po pododze.
Bd przeklty, synu rothe! - warkn drow, ale w nastpnej chwili sapn, gdy fechmistrz
niesiony wasnym impetem wykona peen obrt i znw natar.
Cios by szybki i celny, przeciwnik z jkiem zwali si na podog. Ryld nie traci czasu na
przygldanie si, jak pada. Ju uchyla si przed atakiem onierza, ktry zaszed go od tyu i prbowa
ci w plecy. Na dodatek dosta krtk wczni w bok nogi i ledwo umkn przed ciosem miecza,
stkajc z blu i utykajc. Nie mg pozwoli, eby ktry z nich znikn mu z oczu, a wanie si na to
zanosio - otaczali go.
Pojawiajc si jak spod ziemi, Valas zaszed od tyu onierza z dugim mieczem, obj go jedn
rk za szyj i zatopi mu w plecach jeden z kukrisw. Ryld odwrci si szybko i sparowa kilka pchni
krtkich wczni. Ostatnie dwa drowy prboway podej i zaatakowa Rylda, kiedy ten by zajty czym
86

innym, ale straciy swoj szans.


Ryld znw wyszed na rodek korytarza, chcc wykorzysta w peni zasig Rozpruwacza. Kiedy
dwaj onierze domu Zuavirr zobaczyli, e ich szanse zmalay do dwch na jednego i miay si zaraz
wyrwna, kiedy do wojownika doczy Valas, zawahali si i zaczli wycofywa.
Kilka arzcych si biaobkitnych pociskw przemkno obok Rylda i wyrno w dwch
droww, ktrzy prbowali odwrci si i uciec. Kilka magicznych smug wiata zgaso z sykiem po
osigniciu celu, ale wikszo z nich odniosa podany efekt. Dwaj onierze rozcignli si na ziemi,
drgajc konwulsyjnie. Ryld zerkn przez rami i zobaczy Pharauna trzymajcego w doni smuk
rdk z drewna jakiego drzewa rosncego na powierzchni wiata.
Czarodziej kiwn gow z satysfakcj i schowa rdk.
Nie wolno nam zwleka - rzek. - Cay dom nas usysza.
Ryld zerkn na korytarz za Pharaunem, gdzie pojawi si drugi oddzia droww. Wszyscy
onierze byli martwi, zmiadeni przez czarne lnice macki, ktre mag wzywa od czasu do czasu.
Macki wci zaciskay si wok cia pechowych onierzy albo miotay na olep, jeli nie miay czego
uchwyci.
Ryld odwrci si, min martwe drowy i ruszy za towarzyszami po schodach.
***
Halisstra potkna si i stracia rwnowag, gdy gboki grzmot zatrzs domem Melarn. Po obu
jej stronach straniczki, ktre eskortoway j do sali audiencyjnej, rwnie si zatoczyy i wymachujc
rkami, aby odzyska rwnowag, wypuciy z ucisku jej ramiona. Wszdzie wok Halisstry podniosy
si krzyki, drowy zaczy si bezadnie kbi w zamieszaniu wywoanym przez wibracje, czymkolwiek
te byy spowodowane. Oszoomiona tym, co zaszo w domu jej matki - teraz jej domu, uwiadomia sobie
- nie mniej ni fal uderzeniow, ktra targna budynkiem, Halisstra staa w miejscu, odziana w sam
bielizn i z rkami skutymi na plecach, przygldajc si chaosowi wok siebie.
Kiedy sucy w barwach domu Nasadra wbieg do komnaty, ogaszajc, e na zewntrz wybucha
walka, Halisstra zamrugaa ze zdziwieniem.
Duergarowie? Atakuj dom Melarn? Po c, na Otcha, mieliby to...
Kolejny wybuch zakoysa domem Melarn, powalajc Halisstr na ziemi. A raczej powaliby,
gdyby kto nie podtrzyma jej od tyu.
Wstawaj... musz ci std wydosta.
Bya to Danifae, odziana do walki i w piwafwi domu Zuavirr przypominajca do zudzenia jeszcze
jedn straniczk.
Halisstra podniosa si przy pomocy branki, po czym odwrcia, eby na ni spojrze. Sucej
normalnie nie wolno byo nosi broni ani zbroi, ale teraz miaa na sobie swoj star koszulk kolcz,
puklerz i morgenszterna przy boku. Halisstra zastanawiaa si, jak Danifae dostaa si do ekwipunku
zamknitego na klucz w pokojach swojej pani, ale w tej chwili nie miaa zamiaru si skary.
Halisstra usyszaa za plecami krzyk i obrcia si, spodziewajc si zobaczy swoje straniczki,
do ktrych dotaro, e jest wolna. Zamiast tego odkrya, e komnat wypenia gsta mga, ktra
zmniejszya widoczno do kilku krokw.
Chod! - sykna Halisstra, brnc przez mg na tyy sali, ku drzwiom prowadzcym w gb domu,
gdzie mieciy si jej prywatne komnaty. - Wracamy do mnie, eby moga to - oderwaa ramiona od
plecw, eby pokaza kajdany - ze mnie zdj.
Oczywicie, pani - odpowiedziaa Danifae, prowadzc swoj przeoon za rk przez gst,
mtn mg wzdu ciany i w stron drzwi. - Pniej podzikujemy komu za osonicie naszej ucieczki.
Chcesz powiedzie, e ty i Lirdnolu Maerett nie zaplanowaycie tego, eby uwolni mnie z rk
Ssipriiny Zuavirr?
Danifae zamiaa si gorzko.
Nic podobnego - odpara. - Pomimo mojego przekonujcego wystpu przed matk opiekunk
Zuavirr, nie sdzia chyba, e matriarchini pozwoli mi odej woln? Nie miaam jak dotrze do domu
Maerett. Nie, to zamieszanie to sprawka kogo innego.
Kiedy wyszy z sali audiencyjnej i znalazy si w korytarzu, Halisstra, ktra teraz widziaa ju
lepiej, ruszya dostojnym krokiem w stron swoich komnat, nie baczc na fakt, e jest na wp naga i
87

sptana. Nie przesza nawet trzech krokw, gdy zatoczya si pod wpywem trzeciego wstrzsu.
Krzykna, tracc rwnowag, i zatoczya si na cian korytarza, ale Danifae ju tam bya - zapaa
swoj pani i przytrzymaa, dopki wstrzs nie usta.
Co si dzieje, u licha? - zapytaa gniewnie Halisstra, kiedy si wyprostoway i pospieszyy dalej.
Nie jestem pewna, ale mog zgadywa - odpowiedziaa jej podwadna, gdy miny zakrt. Doszo do zamieszek na ulicach.
Moliwe - przyznaa Halisstra - ale dlaczego duergarowie wybrali dom Melarn?
Tego nie wiem - odrzeka Danifae - ale zgaduj, e ma to co wsplnego z prb obalenia domu
Melarn przez Ssipriin Zuavirr. Tak czy owak, byo mi to bardzo na rk. Moe dowiemy si czego
wicej, kiedy ju zdejmiemy ci te kajdany.
Tak - odpara Halisstra, zastanawiajc si. - Zacznijmy od tego, gdzie, na dziewi piekie,
podziali si wszyscy nasi stranicy.
Mog ci to powiedzie ju teraz - powiedziaa Danifae, kiedy miny kolejny zakrt i weszy do
komnat Halisstry. - Przyjli ofert nie do odrzucenia - suy domowi Zuavirr lub umrze.
Halisstra westchna.
Czy ktokolwiek pozosta mi wierny? - zapytaa, cho obawiaa si, e zna ju odpowied.
Moliwe, e twj brat, o ile jeszcze yje, ale przebywa w Wiszcej Wiey i na wiele nam si tutaj
nie przyda - odpowiedziaa Danifae, odwracajc Halisstr tyem do siebie, eby mc przyjrze si
mechanizmowi zamka. - A w domu? Wtpi, eby kto chcia ci pomc, moe z wyjtkiem tych trzech
mczyzn w sali audiencyjnej, tych z Menzoberranzan, ale tylko pod warunkiem, e zdobdziesz ich
zaufanie. - Branka potrzsna gow. - Teraz ich nie zdejm. Lepiej przerwa acuch i martwi si nimi
pniej.
Dobrze... ale co miaa na myli, mwic zdobdziesz ich zaufanie? Jak miaabym to zrobi?
Halisstra zacza chodzi tam i z powrotem po pokoju, rozwaajc rne moliwoci. Cho
chwilowo udao jej si uciec matkom opiekunkom, wci tkwia w puapce i to we wasnym domu - i
wtpia, by osaczenie ich dwch zajo stranikom Ssipriiny wiele czasu.
Danifae nie odpowiedziaa od razu. Halisstra odwrcia si, eby powtrzy pytanie i zobaczya,
jak suca chwyta jej wasny buzdygan stojcy obok ka. Przerazia si nie na arty, kiedy Danifae
wrcia i pchna j na kolana, ale zaraz poja, o co chodzi, i uoya rce tu nad ziemi, by Danifae
moga uderzy w acuch lecy na pododze.
Mogaby zacz od powiedzenia im, e wysoka kapanka wci yje - odpowiedziaa w kocu
Danifae, unoszc buzdygan wysoko nad gow, aby z caej siy uderzy w acuch czcy kajdany.
Co takiego? - zawoaa Halisstra, odwracajc si do sucej. - Quenthel Baenre yje?
Przez krtk chwil zastanawiaa si, czy jej matka rwnie przeya.
Danifae zatrzymaa si w ostatniej chwili.
Nie ruszaj si! - rozkazaa, ponownie ustawiajc Halisstr w odpowiedniej pozycji. - Tak,
kapanka Baenre yje. Wczeniej widziaam j i jej demona w lochach. Kiedy krciam si po domu,
starajc si obmyli plan dziaania, widziaam, jak ten mczyzna, ktrego pani Zuavirr nazywa
Zammztem, pieszy dokd z tamtej strony.
Danifae z caej siy grzmotna w acuch swoim morgenszternem, ale nie udao jej si rozerwa
ogniw.
Kilka minut pniej - podja - pojawia si Faeryl Zuavirr, ktra rwnie wracaa z niszych
poziomw. Zaciekawiona, postanowiam sprawdzi, co tam robia. Demon i jego pani s zwizani i bliscy
mierci, a Quenthel Baenre ley na awie do rozcigania.
Danifae zadaa kolejny cios buaw.
A wic Ssipriina kamie! Mog uwolni wysok kapank i zmusi j, eby potwierdzia moj
niewinno!
Halisstr po raz pierwszy od pocztku tego katastrofalnego dnia ogarna rado.
Moe - odpara sucho branka, po raz kolejny walc w acuch - ale wtpi, eby wiele matek
opiekunek chciao w to wierzy. Ona wci jest winna zarzucanych jej zbrodni, nawet jeli ty nie
popenia swoich. Zbyt wiele matek opiekunek ma plan, w ktrym nie mieci si puszczenie ci tego
pazem. Raczej - aha!
Ogniwo, w ktre uderzaa Danifae, wreszcie pko.
Pomagajc Halisstrze wsta, branka cigna:
88

Raczej oskar ci o to, e pomagaa jej uciec, aby mie wymwk.


Halisstra przygldaa si stalowym okowom na nadgarstkach - ju zaczynay j irytowa, ale to
musiao zaczeka. Nareszcie wolna, przestaa si ba. Bya wcieka i nie potrafia zdecydowa, na kogo
najbardziej.
Nie zamierzam tu siedzie z zaoonymi rkoma, podczas gdy wszyscy inni staraj si zwali mi
mj dom na gow. Pom mi si przygotowa i chodmy odnale t Baenr.
Jak sobie yczysz - odpara Danifae, pieszc si, skoro decyzja zostaa podjta.
Z pomoc sucej Halisstra zacza si szybko ubiera. Najpierw narzucia na siebie proste, acz
praktyczne odzienie, a na nie wdziaa zbroj - wspania kolczug z herbem domu Melarn, ktr chronio
kilka zakl. Kiedy ju si w to ubraa, Danifae podaa jej nalecy do niej buzdygan i tarcz, a potem
obesza pokj, zbierajc rzeczy, ktre Halisstra zwykle miaa przy sobie, wyruszajc do miasta lub gdzie
dalej.
Kiedy Halisstra si ubraa, Danifae chwycia swojego morgenszterna, obie owiny si piwafwi
oznaczonymi insygniami domu Zuavirr, i byy gotowe.
Na korytarzach panowaa cisza. Wygldao na to, e na razie nikt jej jaszcze nie szuka, za co
kapanka bya w duchu gboko wdziczna. Po opuszczeniu swoich komnat zacza swobodniej
oddycha. Nikt nie powinien zadawa pyta dwm straniczkom poruszajcym si po domu.
Wanie wtedy miny zakrt korytarza i dostrzegy przed sob trzech dziwnych droww, w tym
dwch posiniaczonych i krwawicych, ktrzy skradali si w mroku. Zdecydowanie nie naleeli do
czonkw domu, ale dopiero po chwili Halisstra uwiadomia sobie, e to trzej Menzoberranzaczycy.
Cholera! - zakl jeden z nich, sigajc do kieszeni piwafwi. Dwaj pozostali dobyli broni i zaczli
ostronie podchodzi.

89

ROZDZIA 12
Matka opiekunka Zuavirr nie bya wcieka. Wcieko bya dobra dla sucych, ktrzy
wiedzieli, e w przytomnoci swoich przeoonych maj trzyma jzyk za zbami, bez wzgldu na to, co
czuj. Wciekym byo si wtedy, kiedy trzeba byo wymierzy policzek nieposusznemu dziecku. Nie,
wcieka nie byo do mocnym sowem, eby opisa to, jak czua si Ssipriina Zuavirr. Kto musia
zapaci za swoj gupot. Kto musia umrze.
Gnaa jak burza korytarzami wasnej siedziby, do ktrej przeniosa si za pomoc magii,
wyliznwszy si z rezydencji Drisnil podczas oglnego zamieszania. Pragna czego, potrzebowaa
czego, cho nie spodziewaa si tego, kiedy dzie si zaczyna. Miaa prawie nadziej, e kto przetnie
jej drog, e kto popeni bd i zaczepi j, przewie bieg jej myli z jakiego idiotycznego i zupenie
bezsensownego powodu. Naprawd miaa taka nadziej... zabawnie by byo mc si na chwil oderwa
od tego wszystkiego i patrze, jak jaki nieszczsny mczyzna wykrwawia si na mier, rozszarpany
przez ni na strzpy. Bya tak rozjuszona, e zrobiaby to goymi rkoma.
Stranik akurat by si nada, mylaa. Jakikolwiek gupiec, ktry omieliby si na mnie spojrze.
Cay jej misterny plan leg w gruzach. Wszystkie manipulacje, apwki, kradziee, szmuglowanie
kosztownoci i onierzy, nawet przypadkowe pojawienie si przekltych Menzoberranzaczykw i jej
sprytny pomys uwzgldnienia tego w planach nie zday si na nic. Kto popeni bd, a ona musiaa
dosta jego gow.
Ju miaam je w garci, mylaa Ssipriina. Byy gotowe mnie namaci. Nawet po tej bzdurnej
historyjce wymylonej przez czarodzieja.
Ta oczywista prba pokrzyowania jej planw nie powstrzymaaby jej. Nikt by mu nie uwierzy,
nawet pomimo reakcji jej gupiej crki. Ssipriina uwaaa, e Faeryl postpia jak rozkapryszony bachor,
ktrym wci bya.
Nigdy nie powinnam jej bya w to wciga.
Ssipriina uwiadomia sobie, e bdzi gdzie mylami. To furia nie pozwalaa jej si
skoncentrowa.
Faeryl mog si zaj pniej. Pozostao ju tylko walczy i wygra, ale byoby mi o tyle atwiej,
gdyby szare krasnoludy pozostay w ukryciu. Kto kaza im wkroczy do akcji?
Kiedy znalaza si w swoich komnatach, uznaa, e znalezienie winnego te musi poczeka.
Musiaa skupi ca uwag na czym innym. Miaa zamiar zrzuci co na cae miasto. Co wyjtkowego.
Na myl o tym na twarzy Ssipriiny pojawi si umiech.
***
Faeryl zatoczya si i wpada na cian korytarza, kiedy dom Melarn zacz si trz.
Suba wrzeszczaa, a skd dobieg j krzyk:
Pani! To duergarowie! Cae setki, otaczaj nas... atakuj!
Kolejny wstrzs przetoczy si grzmotem przez dom.
Pal kamienie, o matki. Miasto ponie!
Faeryl zamara - wiedziaa, e to prawda. Ju to przeya, cho byo to w trzewiach domu Baenre,
gdzie zostaa przykuta acuchami do kolumny. Mimo to pamitaa dochodzce z gry dudnienie, czua
wibracje w ziemi. Kiedy zostaa uwolniona przez Triel Baenre i poproszona o wzicie udziau w
wyprawie do Ched Nasad, poznaa wszystkie szczegy powstania na ulicach Menzoberranzan od
pozostaych czonkw ekspedycji. Ich opisy dzbanw z ogniem, ogniem, ktry pali kamie, zapady jej
gboko w pami. Moga sobie tylko wyobraa, jak bdzie to wygldao na pajczej ulicy Ched Nasad.
Faeryl jkna. Plan jej matki wali si. Duergarowie mieli si pokaza wycznie w przypadku, gdyby
negocjacje z innymi opiekunkami nie day spodziewanych rezultatw. Pomimo kretyskich zarzutw
tego idioty Pharauna, ktry twierdzi, e braa udzia w spisku, sytuacja jeszcze nie wymkna si spod
kontroli.
Matka zbyt wczenie nacisna spust, uznaa ambasador. Stchrzya i nawet nie raczya mi o tym
powiedzie. Typowe.
Potrzsajc gow, Faeryl podniosa si z ziemi. W tej samej chwili komnat wypenia gsta,
ciemna mga. Drowka domylaa si, czyja to sprawka. Cho miaa ochot posieka Pharauna na tysic
90

kawaeczkw, na sali panowa zbyt wielki zamt.


Poza tym, przyznaa niechtnie ambasador, z nim i jego chopcami nie ma artw. Pozwol
czarodziejom matki si nimi zaj. Ja musz pozby si Quenthel i tej ohydnej bestii.
Idc po omacku wzdu ciany, zatoczya si, gdy kolejny wybuch zakoysa domem Melarn.
Mga rozwiaa si, z drugiego koca komnaty dobiegay odgosy walki. Opara si pokusie przyjrzenia si
jej z bliska, cho miaa nadziej, e dojrzy mier czarodzieja. Udao jej si dotrze do drzwi w tej samej
chwili, w ktrej wypado z nich kilkudziesiciu onierzy domu, spychajc j na bok.
Gupcy! - sykna na nich.
Prawie trzsc si z wciekoci, opucia sal audiencyjn i pospiesznie ruszya ku niszym
poziomom. Po drodze mina w korytarzach kilka drowek, wszystkie byy kompletnie zdezorientowane.
Wygldao na to, e adna z nich nie wie, jakie s przyczyny zamieszania, a w ktrym momencie
ambasador dosyszaa, jak przynajmniej trzy kapanki, ktre szy w przeciwnym kierunku, dyskutuj o
trzsieniu ziemi.
Faeryl nie zadaa sobie trudu wytumaczenia im, co si naprawd dzieje. To nie by jej dom.
Skrciwszy po raz ostatni, wbiega do sali tortur, gdzie zostawia Quenthel i Jeggreda. Nie byo ich tam.
Pomieszczenie nie byo jednak puste. Jeden z oprawcw metodycznie ukada narzdzia, ktre
poprzekrzywiay si podczas dudnicych wstrzsw dochodzcych z zewntrz.
Gdzie oni s? - zapytaa nie znoszcym sprzeciwu gosem, wskazujc aw, na ktrej bya
rozcigana Quenthel.
Oprawca odwrci si i spojrza na ni nieobecnym wzrokiem, nie rozumiejc.
Warczc ze zoci, ambasador powtrzya pytanie.
Drow wpatrywa si w ni, a w kocu na jego twarzy pojawio si zrozumienie.
O, nie ma ich tutaj - odpar.
Faeryl przewrcia oczyma.
To widz, ty gupcze. Gdzie s?
Ten brzydal, Zammzt, kaza ich przenie do celi - odpar oprawca. - Osobicie tego
dopilnowaem.
Kilka kolejnych wybuchw zakoysao pomieszczeniem, rozrzucajc wszdzie narzdzia tortur.
Faeryl zdoaa uchwyci si kolumny, do ktrej przywizany by Jeggred, ale elf nie mia tyle szczcia.
Rozoy si jak dugi na ziemi, a co gorsza jeden z koszy penych gorcych wgli przewrci si na
niego, wysypujc na sw zawarto. Wrzeszczc, drow prbowa si niezdarnie wygramoli spod ulu,
ale jego ubranie zdyo si ju zapali - miota si bezradnie po pokoju, ponc niczym ywa pochodnia.
Faeryl przygryza warg z irytacj.
Dlaczego ich przenis i dokd? - zastanawiaa si, odwracajc si do wyjcia.
Zdecydowaa, e bdzie musiaa kaza komu si tam zaprowadzi, po czym wysza.
***
Widzc przed sob dwie kapanki, Pharaun zawaha si tylko na chwil. Jedna bya najzwyczajniej
w wiecie pikna. Druga, cho nie moga si pochwali krgymi ksztatami i pynnymi ruchami
pierwszej, bya wyranie szlachetnie urodzona i rwnie cakiem niebrzydka. I wtedy, przyjrzawszy si
jej uwaniej, czarodziej j pozna. To wanie ona jeszcze niedawno temu staa w okowach na sali
audiencyjnej. Waciwie, uwiadomi sobie, wci miaa na rkach kajdany, ktrymi bya skuta, cho
acuch pomidzy nimi zosta przerwany. Ani jedna, ani druga nie wygldaa na uszczliwion ich
widokiem.
Cholera - wymamrota Pharaun, przychodzc do siebie.
Czarodziej wsun do w fady piwafwi, szukajc gorczkowo rdki, za pomoc ktrej
niedawno wysa na tamten wiat elfich onierzy. Przed nim Ryld unis Rozpruwacza, przyjmujc
agresywn postaw i ruszajc ostronie w stron elfek. Valas przelizn si w bok, automatycznie
oddalajc si od Rylda, eby mogli je zaj z obu stron.
Urocza istota, ktra wpada czarodziejowi w oko, sykna ze zoci i chwycia za swj
morgensztern. Na drugim ramieniu miaa puklerz, ktrym zasaniaa si przed Valasem.
To oni! - warkna, stajc przed drug drowk, jak gdyby chciaa jej broni.
Obie mroczne elfki wyglday tak, jak gdyby potrafiy si o siebie zatroszczy, a Pharaun
91

zauway, e obie maj na sobie kolczugi misternej roboty. Ta z tyu nosia na swojej insygnia domu
Melarn i czarodziej zgadywa, e jest jedn z crek martwej matki opiekunki.
Pharaun mia ju rdk w doni, ale zanim zdy wypowiedzie sowo-wyzwalacz, Ryld
wysun si do przodu i natar krtk seri ciosw na mroczn elfk przed sob, ktra z trudem parowaa
je zarwno morgenszternem, jak puklerzem. Mistrz Sorcere wiedzia, e Ryld nie przypuszcza jeszcze
waciwego ataku. Fechmistrz stara si kilkoma fintami oceni umiejtnoci przeciwniczki, zanim
przejdzie do ostatecznego natarcia.
Valas wci prbowa zaj j z boku, przez co bya zmuszona zrobi kilku krokw do tyu, aby
uniemoliwi mu dostanie si za plecy. Pharaun wycelowa z rdki i przygotowywa si do
wyrecytowania frazy aktywujcej, kiedy przemwia druga drowka, crka domu Melarn. To sprawio, e
si zawaha.
Stj, Danifae.
Pierwsza elfka cofna si o kolejnych kilka krokw, ale nie opucia morgenszterna.
Nie mamy nic przeciwko wam - powiedziaa wci bezimienna drowka. - Wiem, e nie macie
powodw, by nam ufa, ale nie jestemy waszymi wrogami... Oni nimi s.
Wskazaa w gr, na pitra nad nimi.
Ryld zrobi krok w jej stron, ale on rwnie stan, nie chowajc miecza. Valas obserwowa obie
strony wieccymi oczyma, trzymajc kukrisy w pogotowiu.
C za pomylny zbieg okolicznoci - odezwa si Pharaun, umiechajc si zimno. - Zagroona
crka, uwikana w zdrad matki, bez adnych przyjaci, skada pokojow propozycj. Przynajmniej do
czasu, kiedy upicie nasz czujno, tak? Wtedy oddacie nas matce opiekunce Zuavirr, twierdzc, e nas
schwytaycie, aby w ten sposb ocali wasn skr.
Mogabym to samo powiedzie o was, ale nie zrobi tego - odpara crka domu Melarn. Nie
odrywajc wzroku od Pharauna, dodaa: - Danifae, powiedziaam, cofnij si!
Pharaun unis brew, zdziwiony tonem, jakim wydaa rozkaz. Danifae kiwna gow na znak
zgody i zacza i do tyu, dopki nie zrwnaa si ze swoj pani.
Tu akurat masz suszno - rzek Pharaun. - Nie mamy powodw, eby wam wierzy. Skoro
macie na pieku z pani Zuavirr, co robicie tutaj, odziane w swoje najlepsze zbroje?
Staramy si ocali skr - odpowiedziaa crka domu Melarn nieco bardziej rozdranionym
tonem, ni Pharaun uzna za konieczne, zwaywszy na fakt, e staraa si wynegocjowa zawieszenie
broni, choby tylko chwilowe. - Myl, e oboje zostalimy wykorzystani przez Ssipriin Zuavirr. Jeli
pjdziecie z nami, pomoecie nam, moe bdziemy w stanie zdoby dla was informacje, ktre pomog
udowodni nasze dobre intencje wzgldem was.
Pocie bro na ziemi - powiedzia Ryld - a my rozwaymy wysuchanie was.
Raczej nie - odpara drowka. - Przynajmniej do czasu, gdy bdziemy mie pewno, e nie
zaatakujecie nas w chwili, w ktrej to zrobimy. Nie mam pewnoci, e nie bylicie w zmowie z moj
matk.
Ryld warkn, unoszc Rozpruwacza i znw ruszajc w ich stron. Valas rwnie, wci starajc
si min kapank z lewej strony.
Ryld, Valas, zaczekajcie! - zawoa cicho Pharaun.
Czarodziej nie mia adnych wtpliwoci, e dwaj wojownicy z atwoci poradz sobie z dwiema
drowkami, o ile czarodziej za ich plecami bdzie ich wspiera starannie wyselekcjonowanymi zaklciami,
ale zaintrygoway go sowa elfki. Ryld zerkn przez rami na czarodzieja, po czym wzruszy ramionami,
ale nie cofn si.
Mog was zapewni, e nigdy nie spotkalimy twojej matki i nie mielimy z ni nigdy
doczynienia. T niedorzeczn bajeczk opowiedzian w sali audiencyjnej wyssaem z palca, eby zyska
na czasie eby napsu wszystkim krew, e tak to ujm. Wydajesz si wiedzie, kim jestemy - zwrci si
do crki domu Melarn - ale my nie wiemy, z kim mamy do czynienia. Kim jestecie i jakimi to
informacjami zamierzacie kupi nasze zaufanie?
W rozbysku bkitnawego wiata Valas wszed w pozawymiarowy portal i kiedy elfka o imieniu
Danifae odwrcia si w stron, gdzie jeszcze uamek sekundy wczeniej sta Bregan Daerthe, ten ju
sta za ni, jedn rk apic j mocno za nadgarstek, w ktrym trzymaa morgensztern, a drug
przytykajc kukris do miejsca, w ktrym jej uchwa przechodzia w abdzi szyj. Cho drowka bya
kilka cali wysza od zwiadowcy, Valas z atwoci j przeway, podpierajc biodrem pod biodro i
92

unoszc dziewczyn z ziemi.


Danifae wytrzeszczya oczy, zdajc sobie spraw, e zostaa wyprowadzona w pole. Przez kilka
sekund rzucaa si bezradnie, ale kiedy dotaro do niej, e ma sztylet na gardle, zamara.
Odcie bro - poleci Ryld obu elfkom, wskazujc ich or wielkim mieczem. - Na ziemi,
spokojnie i bez sztuczek.
Crka domu Melarn, zaskoczona manewrem Valasa, wydaa z siebie zduszony okrzyk, zmruya
oczy i postpia p kroku w stron swojej towarzyszki. Kiedy dotaro do niej, e nie ma szans,
westchna i pooya buzdygan na pododze u swoich stp. Danifae obwisa lekko w ucisku Valasa i
oddaa swoj bro drugiej elfce, ktra j rwnie pooya na posadzce.
Doskonale! - powiedzia Pharaun, gdy Ryld kopniakiem odrzuci or na bezpieczn odlego. Nie byo to wcale takie trudne, co?
Moglicie nam zaufa! - prychna crka. - Nie daymy wam powodw do nieufnoci.
Pharaun rykn gromkim miechem. Ryld stumi chichot, a Valas, ktry puci Danifae, ale
trzyma kukris przytknity do jej krzya, szczerzy zby za jej plecami.
Jeste mroczn elfk - powiedzia w kocu czarodziej, odzyskujc panowanie nad sob. - Samo to
wystarczy, ebym ci nie ufa, ale jeli mylisz, e zaufamy komukolwiek w tym przekltym miecie,
jeste najgupsz osob, jak spotkaem od duszego czasu. Jestem jednak skonny negocjowa, masz
wic jeszcze szans si uratowa. Moesz zacz od odpowiadania na moje pytania. Kim jeste i co to za
informacje?
Crka Melarnw skrzywia si, ale w kocu odpowiedziaa:
Nazywam si Halisstra Melarn, czego do tej pory z pewnoci si domylie. To Danifae, moja
osobista suca. Miaam na myli to, e wasza przyjacika wysoka kapanka i jej towarzysz demon nie
s wcale martwi.
Pharaun poczu, e wytrzeszcza oczy i usysza, e Ryld i Valas gwatownie wcignli powietrze
w puca.
Doprawdy - powiedzia mag, starajc si zdoby na swobodny ton - a skd to niby wiesz?
Bo ich widziaam - odpara Danifae, ktr wci przytrzymywa Valas.
Najwyraniej - rzeka Halisstra - Ssipriina Zuavirr po prostu powiedziaa wszystkim, e kapanka
jest martwa, eby nikt nie domaga si wysuchania jej wersji caej historii. Powinni byli ich zabi, ale
domylam si, e Faeryl miaa wobec kapanki inne plany.
Na wzmiank o ambasador Pharaun przekrzywi gow.
Znasz Faeryl Zuavirr? - zapyta.
Tak - odpara Halisstra - znam j. Razem dorastaymy. Poniewa nasze domy cz a raczej
czyy - stosunki handlowe, jej matka i moja spdzay razem troch czasu. Moliwe, e Faeryl wanie
jest u kapanki Baenre. Podejrzewam, e j torturuje.
Czy to prawda? - zapyta Pharaun.
Ryld, ktry wci sta z mieczem wymierzonym w dwie kobiety, prychn:
Dlaczego mnie to nie dziwi?
Ciekawe, w jaki sposb szanowna wysoka kapanka daa si w ogle zapa? - zastanawia si na
gos Pharaun.
To bya zasadzka - wyjania Halisstra. - Kiedy znaleli si w magazynie towarzystwa
handlowego Czarny Szpon, Faeryl bya ju chyba wtajemniczona. Jej matka wysza im na spotkanie z
odziaem stray, ktry pokona kapank i towarzyszcego jej demona. Twierdz, e musiay zabi moj
matk, gdy prbowaa uciec, cho teraz zastanawiam si, czy ona rzeczywicie nie yje.
Hm - Pharaun by jeszcze bardziej zaintrygowany niektre fakty zaczynaj nabiera sensu. - Teraz
rozumiem, dlaczego przez ca podro Faeryl bya taka potulna. Chciaa, eby Quenthel posza do
magazynu. Od samego pocztku chciaa j pojma.
Nie tylko Quenthel, ale was wszystkich - sprostowaa Halisstra. - Zgaduj, e prbowaa schwyta
was wszystkich naraz, ale kiedy nie pojawilicie si w magazynie, musiaa zmodyfikowa plan. Byaby
bardzo zadowolona, widzc was wszystkich martwymi.
Tak - potwierdzi kwano mag. - Powiadomiono nas o tym fakcie niespena godzin temu. Nie
trzeba dodawa, e nam ten pomys niespecjalnie przypad do gustu.
Wic gdzie jest mistrzyni Baenre? - zapyta Ryld. - Odszukamy j i odejdziemy. Moecie nam
pomc albo doczy do tych wszystkich, ktrzy do tej pory stanli nam na drodze.
93

Halisstra przyjrzaa si badawczo wojownikowi.


Co chcecie przez to zyska? - spytaa.
Zamierzamy j std wydosta, a potem znale...
Fechmistrzu Argith - przerwa wojownikowi Pharaun, odcigajc go na bok, gdzie mogli
porozmawia na osobnoci. - Nie jestem pewny, czy to najrozsdniejsze wyjcie. Powinnimy wydosta
si std, zanim cay dom si zawali, nie uwaasz?
I zostawi tu mistrzyni Akademii? - odparowa Ryld. - Powinnimy sprbowa j znale.
Pharaun spojrza pytajco na towarzysza.
Po co, na Podmrok, mielibymy to robi?
Oczy Rylda rozbysy z wciekoci.
Moe ty masz ochot si jej pozby, czarodzieju, ale ja nie.
Doprawdy? - odpar Pharaun, sam si zacietrzewiajc. - Gdybym nie wiedzia, e jest inaczej,
pomylabym, e czujesz do wysokiej kapanki mit. Tak szybko zapomniae o pogardzie, z jak na
ciebie patrzy?
Bez wzgldu na to, jakie ambicje tob kieruj, ja wci staram si wypenia zadanie, ktre
powierzya mi matka opiekunka Baenre i reszta wysokiej rady. Quenthel wci ma w nim rol do
odegrania, a ja nie mam ochoty zdradzi Menzoberranzan dla mojej prywatnej wendety.
Kolejny wstrzs targn domem Melarn, zmuszajc Pharauna do uniesienia si w powietrze, eby
nie straci rwnowagi.
Czy moemy kci si o to pniej? - wtrci Valas, wci ciskajc Danifae; oboje usiowali
zachowa rwnowag. - Zgadzam si z Ryldem, przynajmniej w tej chwili. Quenthel moe by nam
jeszcze potrzebna, wci jest nasz najlepsz czniczk z Mroczn Matk i tylko ona moe nam
powiedzie, czy udao nam si nawiza kontakt z Lolth. Jeli odnajdziemy Tzirika, wypadaoby mie j
przy sobie.
Pharaun westchn, rozgoryczony tym, e podnis gos, przez co mogy usysze go elfki.
wietnie - powiedzia. - Sprbujemy j odnale, ale pamitajcie, co mwiem. Jeli dom zawali
si nam na gowy, bd mia pretensje do was obu.
Umiechn si w nadziei, e art zagodzi napicie. Ryld wci patrzy na niego krzywo, ale
skin krtko gow, gdy decyzja zostaa podjta.
Kolejny wstrzs zakoysa domem Melarn, zmuszajc wszystkich do przestpienia z nogi na nog.
Halisstra rozejrzaa si wok siebie z niepokojem.
Jeli chcecie odnale wasz wysok kapank, pozwlcie mi was do niej zaprowadzi - rzeka. Danifae i ja nie mamy nic przeciwko wam, co przyznaam ju wczeniej, a wszystko, co wam do tej pory
powiedziaam, jest prawd. Nie mamy tu adnych sojusznikw, wy rwnie. Poczenie si moe nam
przynie oboplne korzyci.
Dobrze - zgodzi si Pharaun. - Przyjmijmy na razie, e wierzymy, i nas do niej zaprowadzicie.
Zwikszy to znacznie nasze szanse na wydostanie si std w jednym kawaku, ale tylko po to, eby mie
pewno, e nie bdziecie prbowa adnych, powiedzmy, sztuczek, myl, e Danifae bdzie nam
towarzyszy z rkami zwizanymi na plecach. Valas i ja bdziemy j mie na oku, a ty i Ryld pjdziecie
przodem.
Danifae zrobia wielkie oczy na znak protestu, ale Halisstra po chwili namysu kiwna gow.
Dobrze - zgodzia si. - Zrobimy, jak chcecie na razie. Ale najpierw musicie co dla mnie zrobi.
Musicie odpowiedzie na pytanie, jeli potraficie. Jak wyglda sytuacja na ulicach? Sama nie miaam
okazji si o tym przekona od chwili, w ktrej zaczy si wstrzsy.
Pharaun wzruszy bezradnie ramionami.
Obawiam si, e nie potrafi udzieli ci dokadnej odpowiedzi na to pytanie - powiedzia. - Bya
w sali audiencyjnej, kiedy zaczy si ataki, i syszaa krzyk ostrzegawczy. Jednak ci duergarowie
wydaj si zorganizowani. Podejrzewam, e stoi za nimi kto inny, kto potny.
Halisstra spojrzaa bacznie na Pharauna.
Dlaczego odniose takie wraenie?
Wybuchy, ktre odczuwamy, powstaj dziki alchemii zapalajcej. Niedawno w Menzoberranzan
doszo do podobnych zniszcze. Ktokolwiek zaopatruje duergarw, moe by sprzymierzony z siami, z
ktrymi mielimy do czynienia w Menzoberranzan, i ostrzegam ci, e kamie rzeczywicie si pali.
Bdziemy naraeni na niebezpieczestwo tak dugo, jak pozostaniemy we wntrzu domu.
94

Halisstra wygldaa na przestraszon, ale kiwna gow, eby podzikowa.


A wic im szybciej zaprowadz was tam, gdzie chcecie, tym szybciej wydostaniemy si na
zewntrz i przekonamy si, co si dzieje. Danifae, chc, eby ich posuchaa. Rozumiesz mnie?
Druga elfka skina gow z cichym westchnieniem.
Tak, pani - odpara, po czym przesuna si, eby Valas mg za pomoc sznura zwiza jej rce
za plecami.
Wspaniale. Jak to mio, e tak dobrze nam si ukada - powiedzia Pharaun. - A teraz, Halisstro
Melarn, prowad.
Najpierw pozwlcie, e pomog wam w bardziej dorany sposb. Pozwlcie mi uleczy wasze
rany.
Pharaun rzuci okiem na Rylda, ktry pokrci lekko gow, marszczc brwi. Wzruszajc
ramionami, czarodziej postanowi zlekceway obawy towarzysza. Twarz palia go w miejscu, gdzie
oparzy go kwas.
Zgoda - odpowiedzia - moecie si mn zaj. Ale jeli to jaka sztuczka, moi dwaj towarzysze
dopilnuj, eby nigdy si to ju nie powtrzyo.
Rozumiem - rzeka Halisstra. - Wycign tylko rdk, wic nie denerwujcie si, dobrze?
Pharaun kiwn gow, czekajc, a crka Drisnil Melarn wyjmie rdk i jej uyje. Mag
natychmiast odczu efekty magii objawie i odetchn z ulg.
Dzikuj - powiedzia.
Halisstra szybko uzdrowia take Rylda i Valasa.
Widzicie? - zapytaa, chowajc rdk. - Naprawd jestemy po waszej stronie.
Rzeczywicie - odpowiedzia niezobowizujco Pharaun. - Myl, e bdziemy stopniowo
budowa zaufanie. Prosz - wskaza gestem korytarz.
Halisstra przez chwil mierzya czarodzieja wzrokiem, jak gdyby oceniajc, czy nie popenia
bdu, a potem odwrcia si i ruszya korytarzem. Ryld szed tu obok niej, trzymajc w pogotowiu
kling Rozpruwacza.
***
Aliisza nie bya pewna, kiedy starcie przed szlacheck rezydencj wymkno si spod kontroli, ale
bez wtpienia przeradzao si w regularn bitw, przycigajc uwag caego miasta.
Demonica siedziaa na dachu budynku zwisajcego z krawdzi pajczej ulicy kilka poziomw nad
toczc si walk, machaa nogami w powietrzu i przygldaa si z niepokojem, jak nastpna fala
goblinw i koboldw zderza si z hukiem z szeregami duergarw rozstawionych wok ogromnej
budowli.
Alu nie bya pewna, dlaczego martwi si o wynik starcia. O, zdawaa sobie spraw, e tak
naprawd niepokoi si o Pharauna. Nie rozumiaa tylko dlaczego. Nigdy nie przyszoby jej do gowy, e
bdzie j obchodzi jaki drow, i rzeczywicie, jej uczucia trudno byo nazwa prawdziw sympati.
Uwaaa jednak, e jest inteligentny, zabawny i mio spdzia z nim czas przed poudniem.
Chyba jeszcze nie mam go do, uznaa.
Czekaa wic i obserwowaa, zastanawiajc si, czy mag wyjdzie z tego ywy. Wiedziaa, e moe
on przenie siebie i swoich towarzyszy w bezpieczne miejsce przez pozawymiarowy portal albo w inny
magiczny sposb. Bya to najbardziej prawdopodobna ewentualno i alu wtpia, by nadal by w rodku.
Jednak, nie wiedzie czemu, czua si zmuszona zosta i patrze. Co w gbi serca mwio jej, e
czarodziej wci tam jest.
Przynajmniej bitwa jest interesujca, pomylaa Aliisza.
Szare krasnoludy pokonay z kretesem pocztkowe siy droww, ciskajc je midzy dwiema
liniami atakujcych, jak stal ciskana midzy motem a kowadem. Mroczne elfy zostay zmiadone i
zmasakrowane w przecigu kilku chwil. Kilku szczciarzom udao si dosta za bram wityni, ale
duergarowie byli wanie w trakcie jej wywaania. Aliisza wtpia, by odrzwia dugo wytrzymay.
Za murami rezydencji pojawiao si coraz wicej droww, ktre miay zamiar odciy obrocw,
a moe nadziej na udzia w upach. Nowe siy, gromadzce si szybko i poganiajce przed sob oddziay
niewolnikw, byy liczniejsze ni siy duergarw i sytuacja ulega odwrceniu - szare krasnoludy broniy
rezydencji, zamiast j atakowa. Cho gobliny i koboldy miay znaczn przewag liczebn nad
95

duergarami, nie mogy si jednak z nimi rwna pod wzgldem taktyki wojennej i nie posiaday
pociskw zapalajcych. Trzy razy drowy zmusiy swoj armi podistot do przypuszczenia szturmu na
mury i trzy razy zostaa ona odparta, ponoszc cikie straty.
Aliisza rozumiaa t taktyk a nadto dobrze. Duergarowie zostali zmuszeni do powicenia magii
we wasnej obronie, a drowy byy zadowolone, mogc powici oddziay szturmowe w zamian za
uszczuplenie krasnoludzkich rezerw magii. W kocu byli to tylko niewolnicy. Jeszcze kilka fal i moe
duergarowie zaczn ustpowa.
Jedyny problem, uwiadomia sobie Aliisza, polega na tym, e duergarowie uyli ju tylu
glinianych dzbanw zapalajcych, e pona wikszo placu. Powietrze gstniao od dymu i drowy
musiay odsun si od szerzcej si poogi. W kilku miejscach pon rwnie paac i Aliisza
zastanawiaa si, ile jeszcze budynek wytrzyma, zanim zacznie si odrywa od zwapniaej pajczej sieci.
Cho alu wiedziaa, e siy, ktre zbudoway miasto, uczyniy pajcze ulice i przyczepione do nich
budowle mocnymi jak stal, siedziba Melarnw znajdowaa si w chwiejnej rwnowadze. Gdyby spona
wystarczajca ilo kamienia, mgby si oberwa cay budynek.
To dopiero byby widok.
Aliisza dostrzega jakie poruszenie w bocznej ulicy, nieopodal placu, na ktrym toczya si
wikszo walk. Byo tam kilku droww, ale niewiele wicej. Alu przypuszczaa, e byli to zwiadowcy
albo patrol.
Demonica postanowia przyjrze si im z bliska. Zrobia krok poza krawd dachu i opada
kolejne dwa poziomy w d, w magiczny sposb spowalniajc upadek. Na widok przechodzcego obok
polbrzyma przykucna, nie chcc zwraca na siebie jego uwagi.
Polbrzym szed szerok ulic, trzymajc w doni topr bojowy. elece broni ociekao krwi,
zostawiajc na ziemi lad. Powietrze byo gste od dymu.
W oddali na ulic wypada aw grupa mrocznych elfw - onierzy prowadzonych przez kapanki
i czarodziejw. Ich ponure miny nie wryy polbrzymowi niczego dobrego. Zanim jednak nowo
przybyli zdyli zrobi cho trzy kroki w jego stron, w ulic pomidzy nimi uderzy z hukiem wielki
odam skalny. Ulica zatrzsa si pod jego ciarem, a odgos, z jakim wyrn w bruk, przypomina
szczk tysica kling uderzajcych w tysic tarcz. Polbrzym zachwia si i musia uklkn na jedno
kolano, zanim zupenie straci rwnowag.
Aliisza wbia wzrok w mg, eby zobaczy, co wyldowao na pajczej ulicy. By to tylko
dymicy kawa gruzu, ale demonica widziaa, e stanowi on wczeniej cz biegncej wyej ulicy.
Waciwie wyglda jak kawaek ulicy i kilka budynkw. Caa kupa gruzu staa w pomieniach, nad ni
unosiy si grube piropusze dymu. Alu spojrzaa w gr, ciekawa, skd si wzia.
Nawet przez dym Aliisza widziaa nad sob szerok ulic czc si z oblonym domem.
Ogromnego fragmentu ulicy brakowao, jak gdyby kawa pajczej nici zosta odgryziony. Pomienie
wci lizay kamienie wok wyrwy. Spadajc, odam zabra ze sob may fragment domu. Reszta
ogromnego budynku wci znajdowaa si na swoim miejscu, ale Aliisza zdawaa sobie spraw, e w
kadej chwili moe run w d. Alu wiedziaa, jak niebezpieczne byo przebywanie pod ponc
kamienn ulic.
Polbrzym rwnie musia to wyczu, poniewa obrci si, eby wrci t sam drog, ktr
przyszed. Wanie wtedy pokaza si nastpny patrol droww. Bya to maa grupa, skadajca si z nie
wicej ni piciu, szeciu osb, ale przewodzi jej czarodziej z rdk w doni. Mag machn rdk i z
jej koca wystrzeli trzeszczcy impuls elektryczny, trafiajc polbrzyma w rodek piersi. Stwr zawy z
blu, prawie upuci topr, a Aliisza widziaa, e nawet gdy atak usta, przez jaki czas nie mg porusza
palcami doni. Mroczne elfy rzuciy si hurm w jego stron, dobywajc kusz i mieczy.
Jednak polbrzyma nie byo tak atwo powali. Aliisza obserwowaa z fascynacj, jak ogromny
humanoid grzebie w zawieszonej na biodrze torbie i wyciga z niej kilka glinianych dzbanw. Wci
przyklkajc na jedno kolano, cisn nimi w kierunku nacierajcych droww. Niemal wszystkie naczynia
poleciay w stron mrocznych elfw, ktre stchrzyy, gdy tylko zobaczyy, co im grozi. Dzbany
roztrzaskay si o bruk i stany w pomieniach, posyajc ku niebu cian ognia i dymu w wybuchu,
ktry Aliisza poczua na twarzy.
Na Otcha, - wyszeptaa Aliisza, nie mogc oderwa oczu od tego wspaniaego widowiska.
Drowy uskoczyy przed atakiem, starajc si uciec przed poarem, ktry zwgli ulic w przecigu
kilku sekund. Kilku mrocznym elfom udao si umkn na t stron ulicy, na ktrej znajdowa si
96

polbrzym. Uwiadomiwszy sobie, e znaleli si w potrzasku, rozgldali si za jak drog ucieczki,


przygldajc si nieufnie wielkiej bestii.
Polbrzym podnis si ociale z ziemi i ruszy w ich stron, ciskajc oburcz topr. Niemal
rwnoczenie drowy odwrciy si, podbiegy na skraj ulicy, skoczyy i zaczy opada w zadymion
czelu.
Niemal w tej samej chwili ulica przesuna si, przechylajc si w bok, i polbrzym zatoczy si
w stron jej krawdzi. Aliisza patrzya, jak ogromny humanoid rozglda si wok siebie bdnym
wzrokiem, starajc si zrozumie, dlaczego podoe zrobio si tak nagle niestabilne. Zauwaya te, e
ogie pociskw zapalajcych przepali znaczn cz zwapniaej pajczej nici i ulica zaczynaa si
obrywa. Drugi koniec by ju osabiony wstrzsem wywoanym upadkiem kupy gruzu i cay ten odcinek
przesuwa si i trzeszcza. Alu wiedziaa, e dugo si nie utrzyma.
Ku jej zdziwieniu polbrzym zacz biec w stron ognia wielkimi, cikimi krokami, od ktrych
trzsa si walca si ulica.
Kiedy caa ni zadraa i urwaa si, zaczepiona tylko w miejscu, gdzie spada na ni wczeniej
kupa ulu, stwr skoczy, przelatujc przez szalejce pomienie. Aliisza otwara usta ze zdumienia.
Polbrzym przelecia na drug stron i wyldowa ze straszliwym hukiem, od ktrego wystajcy koniec
ulicy zadra i podskoczy.
Za plecami polbrzyma spadajcy odcinek ulicy run w ciemno, w kocu ldujc gdzie z
oguszajcym oskotem. Przed ogromnym humanoidem stay trzy drowy gapice si na niego z szeroko
otwartymi ustami. Nawet z miejsca, w ktrym siedziaa, Aliisza zobaczya, e polbrzym umiecha si,
idc w ich stron. Stwr wznis topr i szed ciko dalej. Czarodziej spanikowa i rzuci si do ucieczki,
zostawiajc dwch onierzy. O dziwo obaj zwrcili si jak jeden m w stron nacierajcego
polbrzyma. Jeden z nich zrobi niepewnie krok do przodu, oceniajc, gdzie i jak zaatakowa, kiedy jego
towarzysz pchn go silnie od tyu, a sam odwrci si i uciek.
Pierwszy drow straci rwnowag i zatoczy si prosto pod nogi polbrzyma. Aliisza umiechna
si. Uciekajcy mroczny elf powici towarzysza, aby ocali ycie.
Humanoid unis topr, gotujc si do rozpatania rozcignitego na ziemi mczyzny na dwoje.
Mroczny elf rozpaczliwie unis swj dugi miecz i wbi go w odek polbrzyma.
Stwr zarycza, wyginajc grzbiet, i chybi, wgryzajc si w rami drowa, zamiast w tors.
Mroczny elf wrzasn, a polbrzym run do przodu, grzebic go pod sob i jeszcze gbiej nabijajc si
na miecz.
onierz zada miertelny cios, uwiadomia sobie Aliisza, gdy polbrzym lea na nim bez
ruchu. Modzieniec krzykn z blu. By uwiziony, przygwodony do ziemi przez polbrzyma i mia
tylko jedno zdrowe rami, ktrym mg prbowa si spod niego uwolni.
Iliphrimie! Iliphrimie, pom mi! - zawoa drow, ale Iliphrim ju dawno uciek, a pomienie byy
coraz bliej.
Aliisza westchna. Bitwa okazaa si wyjtkowo zajmujca, ale chyba ju si skoczya, cho
ranny drow przygnieciony przez olbrzyma porusza si co jaki czas. Uznaa, e jego towarzysz, ktry
pchn go pod nogi szarujcemu polbrzymowi, postpi bardzo sprytnie. Rozemiaa si cicho.
Przygnieciony i umierajcy drow poruszy znw ramieniem, na prno usiujc przesun cielsko
polbrzyma, eby mc si spod niego wylizn. Aliisza wiedziaa, e nigdy mu si to nie uda, nie przy
pomocy jednej rki.
W nagym odruchu wspczucia, ktry by zupenie nie w jej stylu, alu-demon zeskoczya z dachu
i sfruna w d tam, gdzie lea mroczny elf, poruszajc si sabo. Drow zauway j i zamar,
przygldajc si jej nieufnie. Umiechna si tylko i podsuna mu lecy na ziemi sztylet, tak aby
znalaz si w zasigu jego zdrowej rki. Odsuna si i czekaa, eby przekona si, czy zrobi to, co
naley.
Drow przyglda si jej przez chwil, a potem, jak si wydawao, skin gow na znak, e
zrozumia. Chwyci sztylet i zasalutowa nim Aliiszy, po czym zacz odcina nim kawaki ciaa
polbrzyma. Bya to czasochonna i brudna robota, ale mg zdy, zanim ulica si zawali.
Umiechajc si z satysfakcj, Aliisza odwrcia si i wrcia tam, gdzie usiada na pocztku,
znw niepokojc si o losy Pharauna.

97

ROZDZIA 13
Pitka droww schodzia coraz gbiej w trzewia domu Melarn i wydawao si, e trwa to ju od
kilku godzin, cho Pharaun by pewny, e upyno zaledwie pitnacie minut. Kilka razy grupa musiaa
si zatrzyma, gdy drog przecina im czonek stray. Raz Halisstra podaa si za czonka domu Zuavirr,
rozkazujc grupie wartownikw uda si na powierzchni, aby pomogli w obronie domu.
Na niszych poziomach jest zwykle mniej osb - powiedziaa w pewnej chwili Halisstra. Podejrzewam, e wikszo suby i oddziaw Ssipriiny jest na grze i pomaga broni domu. To ju
niedaleko.
Mag kiwn gow i caa pitka ruszya dalej. Pharaun kilka razy przyapa si na tym, e wpatruje
si jak zauroczony w cudown istot obok siebie. Drowka wydawaa si do niezadowolona z obrotu
spraw, zwaszcza e zwizane rce czyniy j bezbronn, ale sza z wzrokiem wbitym skromnie w ziemi,
co czarodziej uzna za jeszcze bardziej czarujce.
Grupa zesza po ostatnich schodach i znalaza si w ponurym bloku wiziennym. Pomieszczenie
byo pozbawione ozdb, w przeciwiestwie do wykwintnie urzdzonych komnat na wyszych
poziomach, a stchy zapach niemytych cia, cho saby, pozwala si domyla, co si tu miecio.
Halisstra poprowadzia ich do drzwi na kocu krtkiego korytarza. Byy mocne i wykonane tak, eby
wytrzyma znaczny napr.
Kapanka podesza do portalu i machna przed nim brosz z insygniami domu Melarn. Rozlego
si szczknicie, gdy magia insygniw otwara zamki w drzwiach. Halisstra pchna drzwi i wesza do
nastpnego pomieszczenia, ktre wydawao si by wartowni, obecnie pust. W jej przeciwlegym
kocu zaczyna si korytarz nikncy w ciemnociach.
Pharaun, ktry zauway jakie poruszenie w korytarzu, pooy palec na ustach i nakaza gestem
cisz.
Kto tu jest. Zachowajcie czujno - adnych haasw, pokaza na migi, wskazujc na Halisstr i
Danifae.
Obie drowki kiwny gowami i Pharaun gestem poleci Halisstrze i dalej. Kiedy elfka wesza w
korytarz, pozostali ruszyli za ni. Wikszo cel bya pusta, prowadzce do nich drzwi otwarte, a
wewntrz panowa mrok i cisza. Jednak gdzie w poowie korytarza Pharaun usysza czyj niski gos.
Dobiega on z jednej z cel po jego prawej rce. Czarodziej widzia te, jak kto zamyka od rodka drzwi.
Poruszajc si najciszej, jak potrafili, dotarli do drzwi. Nie byy domknite i Pharaun mg zajrze do
wntrza celi. Zobaczy w niej Quenthel, nag i skulon pod cian. Wok szyi drowka miaa cik
stalow obro, a biegncy od niej acuch koczy si bolcem wbitym w kamienn cian. Wysoka
kapanka bya zakneblowana grubym wdzidem, wepchnitym jej gboko w usta, za rce miaa
unieruchomione, otoczone jak grub, lepk kluch. Zostaa skutecznie unieszkodliwiona i, co Pharaun
rozumia a nadto dobrze, cakowicie pozbawiona moliwoci rzucania czarw na wypadek, gdyby po tak
dugim braku kontaktw z Lolth zostao jej jeszcze jakie zaklcie objawie.
Z boku, pod drug cian celi, sta Jeggred. On rwnie by przykuty do ciany, jego szyj,
ramiona i nogi oplatay grube adamantytowe acuchy. Pharaun widzia, e s magicznie wzmocnione,
ale mimo to draegloth stara si je rozerwa, nawet na chwil nie przyjmujc do wiadomoci faktu, e nie
uda mu si uwolni. Stwr raz po raz szarpa si w acuchach, ktre z brzkiem uderzay o cian, gdy
usiowa skoczy na obiekt swojego gniewu.
Faeryl Zuavirr staa tu poza zasigiem draeglotha, odwrcona plecami do Pharauna i Halisstry.
Staa nad Quenthel, szydzc z niej niemiosiernie.
... wiem, e chciaaby powiedzie prawd matkom opiekunkom, ale teraz ju na to za pno.
auj tylko, e nie spdziymy razem wicej czasu, Quenthel.
Gos ocieka jej jadem.
Podejd troch bliej, Faeryl - powiedzia Jeggred gosem przepenionym nienawici. - Pozwl
mi pieci ci tak jak kiedy, w podziemiach Wielkiego Kopca. Nie chcesz znw poczu mojego
pocaunku?
Faeryl wzdrygna si, ale zignorowaa draeglotha, a zamiast tego wycigna zza pasa sztylet.
Halisstra lekko klepna Pharauna w rami.
Pozwl mi wywabi j na zewntrz, przekazaa na migi crka Melarnw.
Pharaun skin gow i odsun si poza zasig wzroku. Ryld przycign Danifae do ciany obok
98

czarodzieja, a Valas zaj pozycj po drugiej stronie drzwi.


I tak mio bdzie popatrzy, jak oboje zdychacie - usysza czarodziej.
Obawiam si, e mamy wobec niej inne plany, Faeryl - odezwaa si Halisstra, pchniciem
otwierajc drzwi.
Ambasador sykna ze zoci.
Co tu robisz? - warkna. - Powinna by martwa!
A potem, najwidoczniej uwiadamiajc sobie, e Halisstra odkrya jej tajemnic, zmienia ton.
Chyba nie sdzisz, e wypuszcz ci std yw? eby pobiega powiedzie pozostaym, co
znalaza? Nie sdz.
Ton Halisstry by rwnie lodowaty.
Wrcz przeciwnie. Chyba nie sdzia, e zeszam na d sama? Danifae! - zawoaa przez rami
crka Melarnw. - To prawda. Biegnij i powiedz im, co znalazymy.
Nic z tego - powiedziaa Faeryl, pojawiajc si w korytarzu, jak gdyby jednym skokiem mina
Halisstr. - Nie powiesz...
Na widok Pharauna, Rylda i Danifae opierajcych si o cian sowa zamary jej na ustach.
Ty! - wyplua z siebie. - Halisstro, skumaa si z nimi? Jeste gupsza, ni mylaam.
Patrzya na nich zdecydowanie nerwowym wzrokiem, a jej strach tylko wzrs, gdy poczua, e
Valas staje za ni i apie j za rami. Zwiadowca przytkn jej sztych kukrisu do garda.
Pharaun wycign do niej rk, czekajc, a odda mu swj sztylet. Faeryl rozejrzaa si dookoa
w poszukiwaniu jakiejkolwiek drogi ucieczki, jak gdyby bya gotowa da drapaka, ale zdawaa sobie
spraw, e nie ma szans w walce z tyloma przeciwnikami. Oddaa sztylet, odwracajc go ostrzem do
siebie i skadajc na doni czarodzieja.
Moe i jestem gupia - powiedziaa Halisstra - ale przynajmniej mam ich za sojusznikw, czego
nie mona powiedzie o tobie. Czy dobrze si bawia w t swoj kamliw gr? Mam nadziej, e bya
tego warta. Myl, e twoje gierki ju si skoczyy. Raz na zawsze.
Pilnuj jej - poleci mag Valasowi i wszed do celi, a Halisstra za nim.
Pene ulgi spojrzenie Quenthel powiedziao mu, e cieszy j jego widok. Pharaun tylko si
umiechn i wymwi magiczny zwrot. Obroa na szyi Quenthel otwara si.
Pom jej - poleci Halisstrze.
Potem podszed do Jeggreda, ktrego czerwone, dzikie oczy migotay niecierpliwie.
Przybye w sam por czarodzieju - powiedzia draegloth, rozpocierajc szeroko ramiona. Uwolnij mnie, abym mg rozszarpa zdrajczyni i patrze, jak w jej oczach ganie ycie.
Niczego podobnego nie zrobisz - powiedziaa Quenthel. Halisstra pomoga wysokiej kapance
usun knebel. - Nie dotykaj jej, Jeggred. Rozumiesz mnie?
Jeggred przyglda si Quenthel przez chwil, ale potem pochyli gow na znak zgody.
Jak sobie yczysz i rozkaesz, mistrzyni.
Pharaunowi zosta ju tylko jeden czar, jakim mg otworzy kajdany krpujce Jeggreda, i
szybko go uy, uwalniajc jedno z ramion draeglotha. Na pozostae wizy mag postanowi rzuci inny
czar, ktry tumi magi wzmacniajc adamantyt. Szybko utka zaklcie rozpraszajce i patrzy, jak aura
otaczajca metal znika.
Sprbuj je teraz zerwa - zwrci si do Jeggreda.
Draegloth szarpn si na prb w przymocowanych do ciany acuchach, a potem naprawd si
naty, ale adamantytowe ogniwa nie chciay puci.
Pharaun zmarszczy brwi.
Moe odrobina zimna je skruszy - zastanawia si na gos, wyjmujc z piwafwi may,
przezroczysty kryszta. - Zbierz wszystkie acuchy - poleci draeglothowi. Jeggred zrobi to, apic je w
woln rk jak wodze do powodowania jucznym jaszczurem.
Celujc krysztaem w acuchy, mistrz Sorcere przepuci stoek magicznie wezwanego
arktycznego powietrza wzdu caej ich dugoci. Kiedy skoczy inkantacj, gestem poleci Jeggredowi
sprbowa jeszcze raz.
Tym razem, kiedy demon zacz cign, pokryty szronem metal zerwa si, uwalniajc go.
Jeggred wci mia na szyi obro i kajdany na rkach oraz nogach, ale tym mona si byo zaj pniej.
Dzikuj, czarodzieju - powiedzia draegloth, po czym doszed do Quenthel, ktra wanie
oczyszczaa rce z resztek czarnej, lepkiej, przypominajcej ywic substancji, ktr sklejono jej donie.
99

Quenthel stana na rodku celi, nie baczc na to, e jest naga.


Czy weszo ci ju w krew pojawianie si w ostatniej chwili, Mizzrymie? - zapytaa, patrzc na
niego gronie. - Mao brakowao, co?
Pharaun westchn w duchu, uwiadamiajc sobie, e nawet jeli bya mu wczeniej wdziczna,
znw wrcia do swojego wyniosego sposobu bycia.
Wybacz mi, prosz, mistrzyni Baenre - powiedzia najuprzejmiej, jak potrafi. - A do ostatniej
chwili flirtowalimy z miejscowymi pannami. Sdzilimy, e nie bdziesz mie nic przeciwko temu.
Ryld zachichota, syszc zoliw uwag czarodzieja, ale Halisstra i Danifae spojrzay na niego
ostro, co przypomniao mu, e czonkinie domu Melarn nie s przyzwyczajone do sposobu, w jaki odnosi
si do Quenthel. Mistrzyni Akademii zmierzya go gronym spojrzeniem, po czym odwrcia si do
wci pilnowanej przez Valasa Faeryl. Elfka skulia si pod jej wzrokiem.
Rozbierz j i daj mi jej ubrania - rozkazaa Quenthel. Ambasador wydaa z siebie wysoki pisk na
znak protestu.
Valas przytrzyma pojman, Ryld podszed, eby mu pomc, a Halisstra przyskoczya do niej
skwapliwie i zacza j rozbiera. Faeryl wyrywaa si, usiujc unikn haniebnego losu.
Kim s te dwie?! - warkna Quenthel, przygldajc si Danifae.
Branka przekrzywia gow w bok, przypatrujc si wysokiej kapance, jak gdyby oceniaa, jak
powinna si zachowa wobec tej nowej przywdczyni.
Jestem Danifae Yauntyrr, mistrzyni Baenre, niegdy z Eryndlynu. Jestem osobist suc
Halisstry Melarn.
Branka umiechna si afektowanie Quenthel, a Danifae pochylia tylko gow.
Wkrtce Faeryl, wci przytrzymywana przez Valasa i Rylda, staa naga na rodku korytarza,
podczas gdy Quenthel zakadaa na siebie jej odzienie. Ubierajc si, wysoka kapanka wskazaa gow
wci przymocowan acuchem do ciany obro, w ktr jeszcze przed chwil bya zakuta.
Zakujcie j! - rozkazaa.
Nie! - zaprotestowaa Faeryl, rozpaczliwie usiujc si wyrwa dwm mczyznom. Kiedy Valas,
Halisstra i Ryld otoczyli j, ambasador wrzasna i zacza stawia im opr. - Nie! Nie moecie mnie tu
zostawi...
Zamknij si! - powiedziaa Quenthel, policzkujc j. - Ty skamlca, ndzna kreaturo, naprawd
wierzya, e twoja zdrada ujdzie ci na sucho? Naprawd mylaa, e moesz przeciwstawi si mnie,
Baenre, mistrzyni Akademii? Na Mroczn Matk, dziecko, ogrom twojej gupoty zdumiewa mnie!
Zakujcie j! - powtrzya, jeszcze raz wskazujc grub adamantytow obro.
Nie! - zaprotestowaa znw Faeryl, wyrywajc si, gdy prowadzono j pod cian.
Ambasador miotaa si i kopaa, ale zwiadowca i wojownik trzymali j mocno, gdy Halisstra
zakadaa jej obro na szyj. Kiedy adamantytowa obrcz zatrzasna si ze szczkiem, uwiziona
drowka zakaa, a gdy tylko dwaj mczyni j pucili, zacza si szarpa jak oszalaa.
Quenthel odwracaa si ju, ale zmienia zamiar.
Moesz si zrehabilitowa, jeli chcesz - zwrcia si do Faeryl.
Jak? - zapytaa oszalaa z rozpaczy drowka. - Zrobi wszystko! Co tylko chcesz!
Powiedz mi, gdzie s moje rzeczy - odpara Quenthel. - Powiedz mi, co si z nimi stao, kiedy
mnie tu przyprowadzono.
Faeryl zrobia zrozpaczon min.
Nie wiem - zakaa, padajc bagalnie na kolana. - Prosz, nie zostawiaj mnie tutaj. Znajd je dla
ciebie.
Nie zawracaj sobie ni gowy - odezwaa si Halisstra. - Wiem, gdzie s twoje rzeczy, Quenthel
Baenre.
Quenthel odwrcia si i przyjrzaa bacznie crce domu Melarn.
Dlaczego miaabym ci zaufa? - zapytaa.
Sama musisz o tym zadecydowa - odpara Halisstra - ale zastanw si... to ja przyprowadziam tu
twoich mczyzn, to ja wywabiam zdrajczyni na korytarz, zanim zdoaa ci zabi, a take mieszkam tu
i znam to miejsce. Cho normalnie wiadczyoby to na moj niekorzy, jak ju powiedziaam
czarodziejowi - nie mam nic przeciwko wam i nie chc, ebycie ponieli konsekwencje tego, e dom
Zuavirr zdradzi moj matk.
Quenthel uniosa brwi, suchajc sw kapanki, a potem spojrzaa na Pharauna.
100

Mwi prawd - potwierdzi czarodziej. - Przynajmniej do tej pory. Sprzymierzya si z nami, cho
ma niewiele innych moliwoci. Pozostae opiekunki pod przywdztwem Ssipriiny Zuavirr odebray jej
kontrol nad domem po mierci jej matki.
Hmm - zastanowia si Quenthel. - Bardzo dobrze. - Twoj pozycj zajmiemy si pniej. Jeli
wiesz, gdzie s moje rzeczy, prowad.
Zaczekajcie! - zawoaa Faeryl, szarpic si na acuchu przytrzymujcym j za szyj. - Ona ci
zdradzi, mistrzyni. Wszystkie szlacheckie domy nienawidz ci, bo zamierzaa okra miasto. Nie
moesz jej zaufa.
Wrcz przeciwnie - rozemiaa si drwico Quenthel, potrzsajc gow. - Jest z domu Melarn,
jedynego domu w Ched Nasad, ktremu mog zaufa. Chodmy.
Wysoka kapanka odwrcia si i wysza z celi, a Pharaun by ju na korytarzu, kiedy Faeryl
zawya raz jeszcze:
Nie moecie mnie tu zostawi!
Ambasador zacza recytowa i Pharaun rozpozna w jej sowach inkantacj objawie, cho nie
by pewny, jakiego rodzaju czar mroczna kapanka zdoaa zachowa w pamici.
Jednak zanim zdya dokoczy inwokacj, sta ju przed ni Jeggred. Draegloth rozora
zaskoczonej elfce policzek pazurami, rozpraszajc j, przez co sowa zaklcia uwizy jej w gardle, tracc
moc.
Faeryl krzykna, cofajc si i przyciskajc donie do krwawicego policzka. Zacza si trz,
przypominajc sobie wszystkie krzywdy, jakie wyrzdzi jej Jeggred. Skulia si przed grujcym nad ni
demonem, wciskajc si w kt. Draegloth mierzy j wciekym spojrzeniem, ale nie unis apy, by
uderzy j jeszcze raz.
Quenthel stana obok demona, obja go czule za rami i umiechna si do uwizionej drowki.
Wiesz, Faeryl - zamruczaa mistrzyni Akademii. - Waciwie masz racj.
Faeryl zamrugaa, z jej oczu wyzierao przeraenie.
Mwia, e nie mog ci tu zostawi. Niestety, to prawda. Nie wiadomo, jakie inne zaklcia
tkwi wci w twojej sprytnej gwce. Jeggred, mj kochany, odpa jej za to, co nam zrobia. Nie spiesz
si... ciesz si chwil.
Quenthel wysza z celi, a za ni Ryld, ale Pharaun zosta, podobnie jak Halisstra i Danifae.
Pierwszy krzyk Faeryl zadzwoni Pharaunowi w uszach, rozchodzc si echem po maej celi.
Draegloth jeszcze jej nie tkn, ale czarodziej obserwowa z umiechem, jak przysuwa si coraz bliej.
Krzyki ambasador zrobiy si jeszcze bardziej przenikliwe, ale raptownie ucichy, gdy Jeggred niedbale
wycign szponiast ap i chwyci j za gardo tu poniej obroy, odcinajc jej dopyw powietrza do
puc. Faeryl zacza mu si wciekle wyrywa, ale on z atwoci unis j w powietrze i wycign rami
na ca dugo, tak e bosa drowka uniosa si z podogi, kopic powietrze. Faeryl sabo okadaa
piciami ramiona draeglotha i kiedy ju miaa zemdle, Jeggred wypuci j, patrzc, jak zwala si na
ziemi, apic spazmatycznie powietrze. Zanim zdoaa odzyska oddech, wbi jej pojedynczy szpon pod
podbrdek.
Pharaun widzia, e pazur wbi si gboko w mikk tkank, prawdopodobnie przebijajc jzyk
mrocznej elfki i zamykajc jej usta. Faeryl zaskowyczaa z blu, ale krzyk by zduszony. Usiowaa
odepchn ap demona, ale on powoli, nieubaganie, zacz j unosi w gr, zmuszajc do podniesienia
si z ziemi. Elfka ciskaa obiema rkami jego ap, eby si podtrzyma i uniemoliwi pazurowi wbicie
si gbiej i przebicie podniebienia, ale draegloth unosi j coraz wyej, a w kocu Faeryl staa na
palcach i ze zami ciekncymi po twarzy desperacko usiowaa uwolni si za pomoc samych rk od
przeszywajcego j kolca.
Jeggred trzyma j, patrzc, jak si wije, i pieszczc mniejszymi rkami. W kocu unis drug
ap i przecign szponami przez jej odsonit szyj, przecinajc struny gosowe.
Z krwi spywajc z rozcicia na szyi, z oczyma rozszerzonymi przeraeniem, Faeryl sprbowaa
krzykn, ale z jej garda wyrwa si tylko stumiony bulgot. Jeggred zamia si i pozwoli jej tak zwisa.
Danifae i Halisstra odwrciy si, ale czy zadowolone, czy te wzburzone bezwzgldnoci demona,
Pharaun nie by pewny. Mag, ktry nie mg oderwa oczu od tego, co si dziao, by jedyn osob, ktra
pozostaa w celi.
Krew spywaa Faeryl po szyi i piersi, a jej prby uwolnienia si robiy si coraz sabsze. W
kocu, by moe znudzony ju t rozrywk, Jeggred znw chlasn j pazurami, tym razem przez brzuch,
101

tnc czysto, a wntrznoci wyszy na wierzch. Demon upuci wreszcie drowk i Faeryl runa na ziemi
u jego stp, cho Pharaun widzia, e jeszcze yje.
Ambasador mrugaa w szoku i od czasu do czasu rzucaa si sabo. Jeggred przykucn. Kiedy
Pharaun zda sobie spraw, e demon przygotowuje si do uczty, chcc pore wci przytomn Faeryl,
zbyt sab, eby z nim walczy, wreszcie musia si odwrci. Odgosy posilajcego si demona
odprowadziy go na korytarz.
***
Gromph Baenre nie by zachwycony wiadomoci, jak mia przekaza, a to z kilku powodw. Po
pierwsze wiadomo nie bya dobra, a bez wzgldu na to, jak bardzo by oddalony od rda raportu,
wci by posacem. W normalnych okolicznociach nie przejmowaby si tym, poniewa niewiele osb
w Menzoberranzan miao wyadowywa swoje niezadowolenie na arcymagu Menzoberranzan,
najpotniejszym czarodzieju w miecie. Wikszo tych nielicznych, ktrym wolno byo to robi,
sprawowaa tylko cie dawnej wadzy i liczya na to, e on wymyli, jak j odzyska. Nie, przynoszenie
zych wieci nie byo tak ryzykowne jak kiedy, ale z drugiej strony nieczsto musia je przynosi swojej
siostrze.
Tu arcymag dochodzi do drugiego powodu do niepokoju. Triel Baenre bya w domu, co
oznaczao, e Gromph musia si do niej wybra, a nie na odwrt. Arcymag nie znosi opuszcza Sorcere,
jeszcze bardziej nie znosi udawa si do Wielkiego Kopca, a ju na pewno nie lubi robi jednego i
drugiego w takich okolicznociach. By to kolejny powd do wpisania na list powodw, dla ktrych
chcia rozwiza ten kryzys. By znuony wszystkimi niedogodnociami, ktre sam musia znosi.
Lecc nad ulicami Menzoberranzan w stron Wielkiego Kopca, Gromph spoglda w d z
konsternacj. Powiadomi odpowiednie osoby, e potrzeba wicej onierzy, ale nie zauway, by jego
rozkazy przyniosy jakie rezultaty. Na dole robio si coraz niespokojniej i jeli szlachta nie zachowa
ostronoci, moe doj do kolejnego powstania.
Przypuszcza, e Triel moe znw tupn nog, zada, eby pozostae matki opiekunki
reagoway szybciej, gdy wzywano je do wystawienia onierzy, ale wtpi, by mogo to jako na nie
wpyn. Przede wszystkim liczyy si dla nich interesy ich wasnych domw, a wysok rad miay w
nosie.
Zbliywszy si do krawdzi domu Baenre, Gromph przysiad na balkonie sali audiencyjnej
siostry. Stojcy na balkonie stranicy przez chwil przygldali mu si nieufnie, ale kiedy zobaczyli, kim
jest, zasalutowali sztywno. Ignorujc wartownikw, arcymag min ich i szybkim krokiem ruszy do
komnat rady w nadziei, e znajdzie tam Triel. Nie byo jej tam.
Cmokajc z irytacji, Gromph wyszed z wielkiej sali audiencyjnej na korytarz prowadzcy do jej
prywatnych komnat. Przy drzwiach do jej pokoi powitay go dwie straniczki, krzepkie kobiety, dobrze
uzbrojone i rwnie dobrze wyszkolone w sztuce walki, jak w magii objawie.
Para straniczek skrzyowaa cikie buzdygany.
Nie yczy sobie, eby jej przeszkadza - powiedziaa jedna z nich, wpatrujc si w niego
beznamitnym wzrokiem, aby da mu do zrozumienia, e adne argumenty nie s jej w stanic przekona.
Gromph westchn, odnotowujc w pamici kolejny powd, z jakiego nie znosi tego robi. Bez
wzgldu na to, ile razy musia przywoywa je do porzdku, eby zobaczy si z Triel w jej prywatnych
komnatach, osobiste straniczki matki opiekunki nigdy nie uatwiay mu sprawy przy nastpnej okazji.
Mia ju tego do.
Nie zamierzam tu sta i wykca si z wami. Macie jedn minut, eby powiedzie jej, e to ja i
wpuci mnie do rodka, inaczej zostan z was dwie kupki dymicego popiou. Czy wyraam si jasno?
W beznamitne spojrzenia wkrad si cie wrogoci, ale po chwili uwanego zastanowienia ta,
ktra przemwia, w kocu kiwna krtko gow i wlizna si do rodka, zamykajc za sob drzwi. Jej
towarzyszka wpatrywaa si lodowatym wzrokiem w arcymaga, ktry zaoy rce na piersi i wybija
nog rytm.
Kiedy Gromph zacz si ju powanie zastanawia, czy nie speni swojej groby, drzwi otwary
si i znw pokazaa si w nich pierwsza straniczka, gestem zezwalajc mu wej. Unoszc brew, jak
gdyby chcia powiedzie a czego si spodziewaa?, przepchn si niecierpliwie obok niej i zatrzasn
za sob drzwi.
102

Triel nie byo w pokoju dziennym, cho wcale nie zaskoczyo to czarodzieja. Kiedy zaleao jej na
tym, eby dobrze zaprezentowa si gociom, zazwyczaj spotykaa si z nimi w sali audiencyjnej.
Arcymag ocenia, e ma rwne szanse na znalezienie jej w sypialni, co w ani, najprawdopodobniej z
kochankiem. Najpierw sprawdzi sypialni, ale bez powodzenia.
Po wejciu do ani Gromph zasta siostr sam (jeli nie liczy kilku sucych), moczc si z
zamknitymi oczami w kpieli, znad ktrej unosi si zapach wonnych olejkw.
Triel otworzya jedno oko i spojrzaa na czarodzieja, po czym znw je zamkna, nie czynic nic,
by go powita.
Naprawd nie powiniene straszy w ten sposb moich straniczek - powiedziaa nieco
zgryliwie. - Stoj tam, eby broni wstpu tobie podobnym.
Stokrotnie przepraszam, matko opiekunko - odpar Gromph. - W przyszoci nie bd si ju stara
ci pomc. Prosz, wpadnij od czasu do czasu, a ja z pewnoci ka ci czeka przed moim gabinetem.
Tym razem Triel otwara oboje oczu, ale zamiast wcieka, wydawaa si zmartwiona.
O co chodzi? - zapytaa. - Wieci, ktre przynosisz, musz by wyjtkowo niepomylne, skoro
zachowujesz si w tak grubiaski sposb.
Gromph nie zdoa powstrzyma miechu, ale by to miech gorzki.
Znasz mnie lepiej ni inni, siostro. Chyba ci nie doceniam. Masz jednak racj, wiadomoci s ze,
a pochodz z kilku frontw. Nasze patrole donosz, e poza granicami miasta panuje coraz wikszy ruch.
Nic ostatecznego, ale zaczynam si obawia, e czeka nas jaki atak, i to niedugo.
Jakiego rodzaju ruch? - zapytaa Triel, obracajc si w wannie, eby suca moga zacz
szorowa jej plecy szorstk ciereczk.
Trudno powiedzie. Wiele gatunkw pojawia si i znika, ale przez ostatnich kilka dni odnotowano
niezwyk liczb troglodytw.
Triel wydaa z siebie dziwny odgos i pocztkowo Gromph myla, e powodem byy zabiegi
sucej, ale uwiadomi sobie, e to szyderstwo, gdy siostra zapytaa:
Troglodytw? Nigdy nie byli w stanie zgromadzi si, ktre stanowiyby dla nas powane
zagroenie. Przyszede a tutaj i niepokoie moje straniczki, eby mi to powiedzie? Na lito bosk.
Gromph cmokn z rozdranieniem i przeszed przez wykafelkowan posadzk, eby usi na
dugiej awie pod cian.
Nie, oczywicie, e nie, ale nie lekcewa tak szybko adnego potencjalnego zagroenia.
Wystarczajco wielu generaw poegnao si z karier, bo nie docenio przeciwnika. Jestemy teraz
bezbronni, a ty o tym wiesz.
Dobrze, wezm to pod rozwag - powiedziaa Triel. - A wic, co jeszcze masz mi do
powiedzenia? Chciaabym dokoczy kpiel w miej atmosferze, ale jeli koniecznie chcesz mi przekaza
wicej zych wiadomoci, chyba nie bd moga.
Gromph potrzsn gow.
Tak, jest ich wicej - powiedzia.
Cudownie.
Otrzymaem ze wieci od naszej ekspedycji do Ched Nasad.
Matka opiekunka odwrcia si i usiada, przeganiajc suc. Wydawaa si nie przejmowa
faktem, e wida j od pasa w gr, ale Gromph zlekceway to.
Jakiego rodzaju wieci? - zapytaa powanym tonem.
Ostatni raport, jaki otrzymaem, donosi o pocztkach rozruchw. Od tamtej pory niczego wicej
si nie dowiedziaem, a nastpny raport jest opniony.
Jak bardzo?
Dwa dni. Przekazaem ci ju t informacj.
Potrafisz si skontaktowa z Pharaunem?
Tak, ale dopiero za jaki czas i nie bd mg odby z nim takiej rozmowy, jakiej by oczekiwaa.
Nawet do tego, co potrafi zrobi, musz si przygotowa, eby uy odpowiednich czarw.
Dobrze, zrb to. A co o tym mylisz?
Gromph zastanawia si przez chwil nad tym pytaniem, po czym rzek:
Sdzisz, e yj? Trzeba im przyzna, e s przedsibiorczy, nie wtpi, e potrafi o siebie
zadba. To jedna z przyczyn, dla ktrych ich tam wysaa, nieprawda?
Triel zmruya lekko oczy i wstaa, pozwalajc olejkowi spywa po ciele.
103

Chc, eby im si udao - powiedziaa. - Ich mier na nic nam si nie zda, bez wzgldu na to, co
oboje zyskamy, gdy ju nie bd nam sta na drodze.
Gestem nakazaa sucej przynie rcznik i owin si nim.
Spojrzenie Grompha nie zdradzao adnych emocji.
Ja te tego chc - rzek. - Pomijajc kwesti moich interesw, ten kryzys ma wpyw na kady
aspekt moich studiw i de. Chciaem powiedzie, e jeli byli na tyle sprytni, e uwaalimy ich za
zagroenie tutaj, myl, e dadz sobie rad w Ched Nasad.
Znajd ich - rozkazaa matka opiekunka - i poinformuj mnie, kiedy ci si to uda.
Nawet gdybym znw musia postraszy twoje straniczki?
Nawet gdyby musia zostawi na progu dwie kupki popiou.
Gromph skin gow i odwrci si, a Triel zacza si ubiera przy pomocy dwch sucych.
Arcymag zatrzyma si i obrci twarz do siostry.
A, i jeszcze jedno.
Triel spojrzaa na brata.
Tak? - zapytaa.
Czy mogaby przypomnie innym matkom opiekunkom, jakie to wane, eby reagowa w por
na zagroenia w miecie? Trzy godziny temu poprosiem o posiki w trzech konkretnych miejscach, a
kiedy spieszyem do ciebie, jeszcze ich tam nie byo.
Znowu? - westchna Triel. - Tak, oczywicie, porozmawiam z nimi o tym.
Wiesz - doda Gromph po chwili namysu.- Pewnie byoby ci atwiej, gdyby dom Baenre wystawi
w tym celu kilku onierzy. Na znak dobrej woli i tak dalej.
Naprawd? Mylisz, e moemy sobie na to pozwoli?
Wiem, e te dwie straniczki przed drzwiami mona by wykorzysta w o wiele poyteczniejszy
sposb - odpar arcymag, obdarzajc siostr ostatnim, znaczcym spojrzeniem.
***
Wyjanij mi jeszcze raz, co twoim zdaniem mog zyska, jeli ci zaufam? - zapytaa Quenthel,
ujc pasek suszonego misa rothe.
Caa sidemka schowaa si w kantynie w nieuywanym skrzydle domu Melarn. Tylko Jeggred,
nasyciwszy si w lochach, nie by ju godny.
Faeryl musiaa dugo umiera, pomyla Pharaun ze wzdrygniciem, obserwujc wylizujcego si
do czysta draeglotha. Czarodziej mia trudnoci z wymazaniem z pamici obrazu drowki, ktra wci si
poruszaa, wci patrzya, kiedy demon zacz j poera.
Ryld i Valas stali na stray w pobliu drzwi i obaj wyranie woleliby ju ruszy w dalsz drog.
Huki dochodzce zza cian ucichy na chwil i Pharaun nie by pewny, czy to za, czy dobra wrba. Jeli
rozruchy zostay tak szybko stumione, byo tylko kwesti czasu, kiedy Ssipriina znw zacznie ich
szuka. On te wolaby by gdzie indziej.
Halisstra wyda usta i znw sprbowaa zapewni jedzc apczywie Quenthel o swojej
uytecznoci.
Mog wyprowadzi was z domu tak, eby nikt tego nie zauway - powiedziaa. - Wiem, ktrdy
pj. Jeli po drodze napotkamy stranikw Ssipriiny, bd moga ich odprawi. Dopki nie opucicie
miasta, nasze towarzystwo jest wam jak najbardziej na rk.
Quenthel kiwna gow, nie przestajc je.
Moe - stwierdzia i urwaa, eby pocign yk z bukaka. - A moe po prostu chcesz
doprowadzi nas do zguby na swj wasny sposb, chcesz upi nasz czujno, eby moga nas
zdradzi i wyda Ssipriinie. Z tego, co wiem, wci uwaasz, e odpowiadam za mier twojej matki, a w
kadym razie nie podobaj ci si moje zamiary.
Halisstra przewrcia oczami, gdy Quenthel nie moga tego zobaczy, i Pharaun musia ukry
rozbawiony umieszek.
Przynajmniej nie jestem jedyn osob, ktra uwaa j czasem za niewiarygodnie irracjonaln,
pomyla.
Tak, to wszystko jest moliwe - przyznaa Halisstra - ale wwczas niewiele mogabym zyska,
pomagajc wam, skoro Ssipriina miaa was ju w garci, nie sdzisz?
104

Hmm - powiedziaa z powtpiewaniem Quenthel, ujc kolejny ks. Skoczya przeuwa i


spojrzaa na Pharauna. - Co o tym sdzisz?
Mistrz Sorcere wyprostowa si, zaskoczony, e pyta go o rad.
Kiedy otaczaj ci wiksi wrogowie, pomyla, ci mniejsi wydaj si przyjacimi.
Do tej pory nie day nam adnych powodw do nieufnoci - odpar. - Oprcz, ma si rozumie,
ich dziedzictwa. Bez wzgldu na to, czy jeste skonna zaufa mrocznej elfce, ktr dopiero co poznaa na dodatek mrocznej elfce z domu, ktry niedawno miaa zamiar zdradzi - bez nich nasze moliwoci
wydaj si powanie ograniczone. Nie wydaje mi si, eby nasza sytuacja moga si znacznie pogorszy,
gdyby w nieodpowiednim momencie postanowiy zwrci si przeciwko nam.
Quenthel skrzywia si.
Czy ty aby na pewno mylisz waciw czci ciaa? - zapytaa sarkastycznie, wskazujc gow
Danifae, ktra siedziaa z boku na sofie, przysuchujc si rozmowie.
Kiedy wspomniano o niej, drowka spucia skromnie oczy i zoya rce na podoku.
Pharaun umiechn si sztucznie.
Oczywicie, mistrzyni Baenre - powiedzia oschle. - Nic nie ucieszyoby mnie bardziej ni
towarzystwo dodatkowych kobiet, wszystkich gotowych suy mi dobr rad lub przyjacielskimi
uwagami na temat sposobw, w jakie mgbym poprawi moje zachowanie dla dobra wszystkich wok
mnie.
Halisstra uniosa brwi ze zdumienia i czarodziej znw przypomnia sobie, e nie bya
przyzwyczajona do sposobu, w jaki odnosi si do Quenthel.
C, pomyla, odnotowujc grymas wysokiej kapanki, sama Quenthel jeszcze si do niego nie
przyzwyczaia.
Nieco bardziej pojednawczym tonem doda:
Z caym szacunkiem, bez wzgldu na to, jakiej czci ciaa uywam do rozpatrzenia tej sprawy,
nie ulega kwestii, e mamy wicej do zyskania ni do stracenia, jeli im zaufamy, przynajmniej na razie.
Zapytaj mnie o to samo za p godziny, a moja odpowied moe by zupenie inna.
Quenthel ua w zadumie miso rothe, ale Pharaun nie mia pewnoci, czy rozwaa jego
argumenty, czy te zastanawia si, czy nie pozwoli Jeggredowi go wypatroszy.
Tak czy owak - zakoczy - moemy zapewni sobie jako takie bezpieczestwo, jeli bdziemy
ich pilnowa. Jeli wprowadz nas w puapk, moemy jeszcze negocjowa z Ssipriin Zuavirr...
wymieni je na wasn wolno. Ale tylko pod warunkiem, e nie powiemy matce opiekunce, co si stao
z Faeryl, ma si rozumie - doda, szczerzc zby w umiechu.
Spojrzenie Halisstry powiedziao Pharaunowi, e uwaa zarwno jego poczucie humoru, jak i plan
za niesmaczne, ale Quenthel sprawiaa wraenie przekonanej.
Mistrzyni Arach-Tinilith wypia resztk wody z bukaka i kiwna gow.
wietnie - zwrcia si do Halisstry. - Wyprowadzisz nas z tego przekltego domu, a jeli
bdziecie nam dobrze suy, w nagrod pozostawimy was przy yciu. Czy wyraam si jasno?
Halisstra przekna lin, ale kiwna gow.
Myl, e na razie zatrzymamy wasz bro i drobiazgi. Jeli bdziecie si dobrze sprawowa,
moecie na nie zasuy.
Obie drowki kiwny gowami, wyraajc zgod.
Dobrze, a wic w drog - oznajmia wysoka kapanka, otrzepujc donie z resztek suszonego
misa.
Zanim wyruszymy - odezwa si Pharaun - powinnimy przedyskutowa dokd.
Quenthel spojrzaa na maga.
Wracamy do Menzoberranzan - powiedziaa. - Wyprawa zakoczya si porak. Lolth nie
odzywa si do nikogo, a zasoby, ktre miaam nadziej odzyska, aby uy ich w obronie miasta, nie
istniej. Nie mamy si czym pochwali.
Wanie - odparowa Pharaun. - Nie dowiedzielimy si niczego definitywnego - na razie.
Uwaam, e nie powinnimy rezygnowa z prb ustalenia, co si dzieje.
Nie mamy adnego punktu zaczepienia - argumentowaa Quenthel. - O nieobecnoci Mrocznej
Matki wiemy niewiele wicej ni przed opuszczeniem Menzoberranzan.
To nie do koca prawda - rzek Pharaun. - Jak ju wspomniaem, nieobecno bogini nie
ogranicza si wycznie do naszej rasy. Mam jednak pewien pomys. Cho my moemy nie by w stanie
105

dowiedzie si czego wicej, moglibymy skorzysta z pomocy kogo, kto to potrafi.


Kogo?
Kapana Vhaerauna.
Quenthel wstaa z krzesa z twarz wykrzywion wciekoci.
Blunisz, czarodzieju. Niczego podobnego nie uczynimy.
Pharaun zauway, e nawet Halisstra wzdrygna si, syszc podobn propozycj.
Unis rce w niemej probie i rzek:
Wiem, e to niekonwencjonalne, ale wysuchaj mnie, zanim odrzucisz ten pomys.
Quenthel zacza chodzi tam i z powrotem i Pharaun wiedzia, e bya co najmniej
zaintrygowana, jeli nie uradowana jego propozycj. Przypuszcza, e rwnie mocno jak on pragna
przypisa sobie cay splendor, jaki mia spyn na tego, kto wyjani zagadk.
Co twoim zdaniem kapan Vhaerauna - Quenthel skrzywia si, wymawiajc imi bstwa mgby dla nas zrobi? I gdzie znajdziemy takiego, ktry mgby - czy nawet chciaby - nam pomc?
Pharaun skwapliwie pochyli si do przodu.
Bezskutecznie staramy si zajrze do Pajczyny Demonw - wyjani - ale moe inne bstwo nie
miaoby takich trudnoci. W takim przypadku moglibymy poprosi o posuchanie, aby si czego
dowiedzie.
Niewielu jego pokroju wzioby w ogle pod uwag udzielenie nam pomocy - powiedziaa
Quenthel, machajc lekcewaco rk - a my nie wiemy nawet, kogo o to poprosi.
Kiedy Quenthel odwrcia si do niego plecami, Pharaun spojrza na Valasa i zachcajco kiwn
gow.
Powiedz jej, przekaza na migi.
Wziwszy gboki oddech i kiwnwszy gow, Valas powiedzia:
Ja znam pewnego kapana.
Quenthel odwrcia si twarz w stron drobnego zwiadowcy.
Co takiego?
Ja znam kapana Vhaerauna - odpar Valas. - To mj stary znajomy, Tzirik Jaelre. Myl, e
zgodziby si nam pomc.
Co ty nie powiesz - wycedzia Quenthel, przygldajc si zarwno Pharaunowi, jak i Valasowi,
jak gdyby podejrzewaa, e s w zmowie. - Dlaczego sdzisz, e byby skonny nam pomc?
Mag uwanie przyglda si blatowi stou przed sob.
Jest zbyt sprytna, eby mogo jej to wyj na dobre, pomyla, wiedzc, e jeli zdradzi si z tym,
e wiedzia o wszystkim wczeniej, Quenthel najprawdopodobniej odrzuci cay pomys, eby zrobi mu
na zo.
Jest mi winien przysug - odpar Valas. - W najgorszym wypadku jest mi winien przynajmniej
tyle, eby nas wysucha, nawet jeli odmwi. Nie sdz, eby odmwi.
wietnie si skada, co Pharaunie?
Czarodziej podnis wzrok, udajc, e myla o czym innym.
Co? A, tak. wietnie si skada, e Valas zna kogo, kto doskonale si nadaje. Szkoda, e nie
powiedziae nam o tym wczeniej - zwrci si do zwiadowcy - ale chyba nie wszystkim zdarzaj si
przebyski intelektu. Skoro Valas rczy za swojego przyjaciela, co mamy do stracenia?
Quenthel otwara usta, zapewne chcc zaprotestowa, sdzc po wyrazie jej twarzy, ale nie
zdya si odezwa. Wstrzs znacznie silniejszy od tych, ktre dotychczas odczuli, przeszed przez cay
dom, przewracajc ich i wikszo sprztw na ziemi.
Na Mroczn Matk! - krzykna Halisstra, wpadajc na cian. - Cay dom si wali!

106

ROZDZIA 14
Ssipriina Zuavirr i kilka goszczcych u niej elfek stay na czubku wiey obserwacyjnej grujcej
nad domem Zuavirr. Opierajc si o balustrad, Ssipriina spogldaa na Ched Nasad. Jej siedziba bya
pooona niedaleko domu Melarn, ale w tamtym kierunku wida byo gwnie gsty dym. Pomimo
ograniczajcych widoczno chmur wok domu Melarn wci toczya si zaarta walka, a jej odgosy
dolatyway nawet do uszu stojcych wysoko na wiey matek opiekunek.
Sytuacja wymkna si spod kontroli - powiedziaa ponuro stojca obok Ssipriiny Umrae DDgttu.
- Twj agent nie mwi nic o tym palcym kamie ogniu, kiedy zgodziymy si na twj plan.
Tak - zawtrowaa jej Ulviirala Rilynt, ktra chodzia tam i z powrotem za ich plecami,
pobrzkujc przy kadym kroku licznymi bransoletami. - Nie podobaj mi si zniszczenia na tak skal,
zwaszcza teraz.
Nonsens - zbesztaa j Nedylene Zinard, rwnie opierajca si o balustrad, ale odwrcona
plecami do miasta. Drowka sprawiaa wraenie bardziej zainteresowanej swoimi polakierowanymi
paznokciami ni tym, co si wok niej dziao. - Wiedziaymy, e angaujc si w ten plan, moemy by
zmuszone do agresywnych dziaa. Jeli chcemy przerobi miasto na nasz mod, musimy dziaa teraz i
nie moemy pozwoli, eby cokolwiek stano nam na drodze. Ani inne domy, ani nasze wasne obawy.
Czasem trzeba zbi kilka jaszczurzych jaj, eby zrobi omlet. Czasem trzeba zabi kilku niewolnikw,
eby zwyciy.
Moliwe - powiedziaa Umrae DDgttu, ktrej wiotka budowa nie wskazywao na to, e jest
najpotniejsz kleryczk wrd zebranych - ale nie byo takiej potrzeby. Nie powinna bya nas wzywa,
dopki nie zlikwidowaa wszystkich Menzoberranzaczykw. Pozwalajc temu czarodziejowi snu
swoje kamstwa, nie pomoga swojej sprawie.
ShriNeerune Hlund prychna.
Kamstwa czarodzieja nie miay znaczenia. Ssipriina postpia gupio, wysyajc przedwczenie
swoich najemnikw.
Nie zrobiam tego! - zaprotestowaa Ssipriina. - Kto inny da im sygna przed czasem. Wci
miaam nadziej, e uda nam si rozwiza dom Melarn bez rozlewu krwi. Te dzbany z ogniem te nie
byy moim pomysem. Szare krasnoludy zdobyy je skd bez mojej wiedzy.
A wic twierdzisz, e nie kontrolujesz nawet wasnego domu? - zadrwia ShriNeerune. - I wci
liczysz na nasze wstawiennictwo? Nie powinnam bya popiera kupieckiego domu.
Ssipriina zacisna pici i miaa szczer ochot uderzy obraajc j elfk, ale trzymaa je
przycinite do bokw.
Na twoim miejscu uwaaabym! - warkna, wpatrujc si lodowatym wzrokiem w ubliajc jej
drowk. - Te szare krasnoludy wci mi su, a w tej chwili wygrywamy. Bardzo szybko moesz si
znale po drugiej stronie barykady.
Do tego - powiedziaa Umrae, stajc pomidzy nimi. - Co si stao, to si nie odstanie. Teraz
czas na walk, nie ktnie. Ssipriino, czy przyniosa go?
Ssipriina jeszcze przez chwil wpatrywaa si w twarz ShriNeerune zmruonymi z wciekoci
oczyma, po czym odwrcia si.
Tak, oczywicie - odpowiedziaa. - Mam go tutaj.
A wic zrbmy to - powiedziaa chuda matka opiekunka, gestem polecajc wszystkim podej
bliej. - Czas upomnie si o nasze dziedzictwo.
Ssipriina kiwna gow i wyja mae zawinitko owinite w czarny jedwab. Odwinwszy
materia, odsonia krysztaow figurk pajka czarnego jak sama ciemno. Posek by poamany,
gowa i odwok leay osobno, podobnie jak dwa komplety czterech odny, po jednym na kady bok.
Pi matek opiekunek zebrao si wok Ssipriiny trzymajcej w wycignitych przed sob rkach
materia, na ktrym leay fragmenty pajka, eby wszystkie mogy je zobaczy.
Mino wiele lat - stwierdzia Nedylene, chwytajc w zakoczone polakierowanymi paznokciami
palce jeden komplet odny i unoszc go, eby mu si przyjrze. - Miasto zadry przed nasz potg.
Zaczynajmy.
Trzymaj mocno, Ssipriino - ostrzega Umrae. Drowka chwycia odwok figurki, a pozostae trzy
matki opiekunki, jedna za drug, wziy do rki po jednej czci. Kobiety popatrzyy po sobie i w kocu,
kiedy Umrae kiwna gow, dopasoway je do siebie, tak e znw tworzyy cao.
107

Teraz szybko! - sykna Umrae i Ssipriina natychmiast owina materiaem zoon z powrotem
figurk.
Matki opiekunki widziay, e zawinitko zaczyna si porusza i rosn.
Pospiesz si! - sykna ShriNeerune. - Wyrzu go!
Ssipriina rzucia. Odwioda rk do tyu i cisna zawinitkiem najmocniej, jak potrafia. Pi
matek opiekunek patrzyo, jak poruszajcy si wzeek oddala si od domu Zuavirr.
Szmatka opada i zebrane elfki krzykny jednym gosem. Posek przeistoczy si w yw istot,
pajka czarnego jak kryszta, z ktrego si zrodzi. Pajk robi si coraz wikszy, w mgnieniu oka
przybra rozmiary rothe, a znikajc poza krawdzi pajczej ulicy, wci rs.
Ssipriina obserwowaa z podziwem, jak stwr wystrzela ni, ktra zaczepia si o ulic, chronic
go przed upadkiem. A potem znikn, przestay go widzie.
Pi mrocznych elfek czekao z zapartym tchem w nadziei, e znw zobacz istot, ktr
stworzyy. Ni naprya si i zacza wibrowa. Najwyraniej pajk wci z niej zwisa. Przez chwil
nic nie byo wida, cho wszystkie matki opiekunki wytay wzrok.
Kiedy ukazao si pierwsze czarne odne, szukajce punktu oparcia na ulicy, Ssipriina poczua,
e na chwil serce zamaro jej w piersi. Odne byo dusze ni ona wysoka. Powoli, ostronie, pajk
wydwign si w gr i ukaza w caoci oczom piciu opiekunek, ktre mimowolnie cofny si o krok
od balustrady, chocia od ich tworu dzielio je dziesitki jardw. Pajk zajmowa ca szeroko ulicy.
Na Mroczn Matk - wyszeptaa jedna z nich. - Jest wspaniay!
Gigantyczny pajk zapa rwnowag, a Ssipriina usyszaa dochodzce z dou okrzyki
przeraenia. Stwr zacz sun w przeciwnym kierunku, w stron tumu onierzy wci walczcych
kilka przecznic dalej.
Na Otcha - jkna Umrae.
Co? Co si stao? - zapytaa Nedylene zatroskanym gosem.
Nie ma poczenia - odpara Umrae z oczyma zamknitymi w skupieniu. - Nie kontroluj go.
***
Halisstra czua rosncy niepokj. Cho dom Melarn jeszcze si nie zawali, jak przewidywaa w
swoich komnatach, bez wtpienia zatrzs si potnie kilka razy, a jej zmysom, obeznanym z kadym
korytarzem, komnat i niuansem architektonicznym, wydawao si, e przechyla si nieznacznie w jedn
stron. Cho pomys ten wydawa si szalony, Halisstra zastanawiaa si, czy budynek jest wci stabilny.
Drowka rozpaczliwie pragna wydosta si na zewntrz i przekona si na wasne oczy, co si dzieje w
miecie. Elfka nie bya w stanie wyobrazi sobie siy tak potnej, by bya w stanie fizycznie zagrozi
domowi Melarn.
Kapanka prowadzia pozostaych do komnat swojej matki, gdzie na pewno zabrano przedmioty
nalece do mistrzyni Akademii. Cho Ssipriina Zuavirr musiaa si liczy z konkurencj ze strony
Aunrae Nasadry, z pewnoci przywaszczya sobie wikszo upw zdobytych na domu Melarn, w tym
rzeczy osobiste wysokiej kapanki, aby zatrzyma je na pamitk afrontu, jaki spotka j ze strony
Menzoberranzan. Pozostawao tylko sprawdzi, czy wszystkie rzeczy, jakie Quenthel Baenre miaa przy
sobie po przyjedzie do miasta, wci tam byy.
Im duej Halisstra zastanawiaa si nad postpowaniem Ssipriiny i innych matek opiekunek, tym
bardziej robia si wcieka. Nie tylko zwrciy si one przeciwko domowi Melarn, ale potencjalnie
obraay najpotniejszy dom Menzoberranzan. Na dodatek tryb postpowania, jaki obray, zdaniem
Halisstry wiadczy o totalnym lekcewaeniu moliwoci podjcia choby prby dojcia do tego, co si
dzieje z Lolth.
Quenthel i pozostali przynajmniej staraj si czego dowiedzie, powtarzaa sobie od momentu, w
ktrym zostaa zmuszona im towarzyszy. Lolth moga ceni oddanie, ale Halisstra nie wierzya, e
bogini oczekuje, i jej sudzy bd siedzie bezczynnie i czeka, a ich ocali, nawet jeli okazywali
nadgorliwo czy skadali w ofierze ycie tysica szarych krasnoludw.
Prawd mwic, Halisstra odkrya, e zastanawia si, czego waciwie chce Lolth.
Halisstra mina due skrzyowanie i skrcia w nowy korytarz, o ile to w ogle moliwe
urzdzony jeszcze wystawniej ni poprzednie, wyoony pluszowym kobiercem i ozdobiony
malowidami ciennymi oraz obrazami przedstawiajcymi triumfy domu Melarn. Dochodzili do
108

osobistych komnat Drisnil i Halisstra obawiaa si, e pomimo powstania zastan przed nimi duy oddzia
stranikw domu Zuavirr. Obawy elfki okazay si uzasadnione, bowiem wychodzc zza zakrtu,
dostrzega szwadron kbicych si onierzy, ktrzy blokowali drzwi prowadzce do apartamentw
Drisnil.
Co tu robicie? - zapytaa Halisstra, udzc si, e uda jej si wytrci onierzy z rwnowagi
wadczym tonem. - Jestecie potrzebni na blankach, i to ju!
Nie sdz - odpar sierant, przygldajc si barwnej grupie towarzyszcej pierwszej crce i
kierujc w jej stron ostrze miecza. - Powiadomiono nas, e Zdrajczyni ucieka, a ty sama pchasz nam si
w rce, co bardzo uatwia nam spraw. Obawiam si, e mamy rozkaz zabi ciebie i wszystkich, ktrzy ci
pomagaj.
onierze rozdzielili si, dobywajc mieczy.
Pierwszym odruchem Halisstry byo unie buzdygan, eby si broni, ale do miaa pust, bo
Quenthel jeszcze nie pozwolia jej si uzbroi. Danifae, ktra staa u jej boku, nie bya ju zwizana, ale
rwnie nie miaa broni. Niosa jednak may plecak z czci ich dobytku. Quenthel pozwolia im si
zatrzyma w komnatach Halisstry i spakowa kilka rzeczy, jeli bowiem dom mia si nadal tak trz, w
kadej chwili mogli zosta zmuszeni do ewakuacji i podobna okazja moga si ju nie powtrzy.
Ktem oka Halisstra dostrzega, e jej suca rwnie si zawahaa, ale zanim onierze zdyli
pokona dzielcy ich dystans, midzy dwiema elfkami przemkna zamazana plama tobiaego futra,
ktra wpada na pierwszy szereg onierzy z gbokim, niepokojcym warkniciem, mcc ramionami i
szponami. Rozleg si przyprawiajcy o mdoci odgos rozszarpywania i dopiero teraz do Halisstry
dotaro, e sprawc rzezi by draegloth, osobisty ochraniarz Quenthel.
Kiedy Halisstra wydaa stumiony okrzyk zaskoczenia, trzej onierze, cznie z sierantem, leeli
ju na ziemi, wrzeszczc. Ich ciaa byy koszmarnie okaleczone, a krew znajdowaa si dosownie
wszdzie. Kilku nastpnych stranikw zaczo okra draeglotha, starajc si pozosta poza zasigiem
jego straszliwych pazurw, ale jednoczenie szukajc okazji do przypuszczenia ataku. Jeggred spi si
do skoku, obserwujc kbicych si wok niego wrogw, ktrzy wymachiwali mieczami, ale nie
kwapili si zbliy na tyle, eby cokolwiek z tego wyniko. Garstka obrocw ju wycofywaa si do
tyu, wyjmujc rczne kusze.
Kolejna posta przemkna obok opierajcej si plecami o cian Halisstry, a potem trzecia - to
Ryld i Valas wczyli si do walki. Wikszy z nich, ktry przy pierwszym spotkaniu twarz w twarz
wyda jej si niezwyke przystojny, posugiwa si wielkim mieczem z wpraw, ktr Halisstra uznaa za
pokrzepiajc. W jego rkach klinga wydawaa si niezwykle lekka - z atwoci odrba ni p twarzy
jednemu onierzowi i obrci si, tym samym ruchem siekc drugiego przeciwnika przez brzuch. Ten
mniejszy zadowoli si wlizniciem za plecy jednego z tych stranikw, ktrzy starali si dosign
Jeggreda. Stranik nie usysza ani nie poczu jego nadejcia, a kiedy zwiadowca wbi mu jeden z
kukrisw w krzy, ciosowi towarzyszyo wyadowanie energii. onierz wygi plecy z blu i zwali si
na ziemi, gdy Valas wyrwa mu sztylet z plecw. Zwiadowca odsun si, znw znikajc w cieniu.
Zejd im z drogi, gupia dziewucho, i pozwl robi swoje! - warkna Quenthel do stojcej przed
sob Halisstry.
Crka domu Melarn spojrzaa przez rami tam, gdzie staa wysoka kapanka. Zobaczya
czarodzieja, ktry wyciga jakie ingrediencje, co, jak wiedziaa, oznaczao, e przygotowywa si do
rzucenia czaru. Przed nim taczy w powietrzu - wydawao si, e sam z siebie - rapier, jak gdyby bronic
go przed przeciwnikami, ktrzy prbowaliby si do niego zbliy. Halisstra przycisna si do ciany,
eby mia do miejsca, po czym wycofaa si do miejsca, gdzie czekaa Quenthel. Po drugiej stronie
korytarza Danifae robia to samo.
Nie ma sensu rzuca si w wir walki, skoro oni bez najmniejszego problemu poradz sobie sami wyjania Quenthel z chmurn min. - Przynajmniej do tego si nadaj.
Halisstra pragna zapyta elfk, jak moe tolerowa podobn niesubordynacj ze strony trjki
mczyzn, zwaszcza czarodzieja Pharauna, ale uznaa, e najlepiej bdzie milcze, eby przypadkiem nie
podpa wysokiej kapance. Zanim Quenthel jej zaufa, moe min wiele czasu, a ona nie chciaa zrobi
niczego, co mogoby temu przeszkodzi.
Rozleg si syczcy dwik, towarzyszcy dugiemu, cienkiemu okruchowi lodu, ktry wystrzeli
z koniuszkw palcw Pharauna i pomkn prosto w stron jednego z onierzy, wbijajc mu si w ty
ramienia niczym zabjczy sopel. onierz krzykn z blu i zatoczy si do tyu, ale byo ju za pno.
109

Jeggred, widzc, e uwaga jednego z napastnikw zostaa odwrcona, dopad go i chlasn potnymi
szponami, rozrywajc mu minie brzucha i umiechajc si z zadowoleniem na widok wylewajcych si
na zewntrz wntrznoci. Sia ciosu bya tak wielka, e zakrcia mrocznym elfem. onierz pad na
ziemi z obrzydliwym planiciem, spogldajc niewidzcym wzrokiem w stron Halisstry, podczas gdy
zawarto jego ciaa wyciekaa na posadzk.
Sta! - krzykn kto za plecami Quenthel. Halisstra, a zaraz za ni wysoka kapanka, obrciy si
i zobaczyy nowy oddzia onierzy, ktry nadciga z tej samej strony, z ktrej przysza druyna.
Czarodzieju, zrb co! - zadaa Quenthel, cofajc si, gdy nowi onierze wysunli miecze z
pochew i ruszyli truchtem naprzd.
Pharaun okrci si na picie i widzc nowe zagroenie, wbi rk w kiesze piwafwi, skd
wycign kilka drobnych przedmiotw. Jego taczcy rapier obrci si i podskakujc w powietrzu,
pomkn naprzd, prbujc powstrzyma nowy oddzia, jeszcze liczniejszy od poprzedniego. W tej samej
chwili Halisstra usyszaa, jak czarodziej mamrocze pod nosem jakie sowo lub zwrot. Cho nie
rozumiaa, co mwi, efekt by natychmiastowy i spektakularny. Z koniuszkw palcw maga wystrzelia
olepiajca byskawica, ktra uderzya pierwszego z onierzy w sam rodek piersi. Zaraz potem kilka
odng tego samego pioruna z trzaskiem wystrzelio z pierwszej ofiary, trafiajc pozostae drowy.
Halisstra krzykna z blu i uniosa rk, eby osoni oczy przed jaskrawym blaskiem gromu,
kulc si pod cian i przeklinajc czarodzieja, ktry olepi j i uczyni atwym celem dla atakw
onierzy. Drowka przez chwil miaa przed oczyma wycznie powidok, wic po omacku posuwaa si
wzdu ciany, nasuchujc, czy nie zblia si nieunikniony atak, ale do niczego nie doszo. Przed sob
usyszaa ostatni okrzyk kogo, kto zosta zraniony, i odgosy walki ucichy.
Kiedy wreszcie odzyskaa wzrok, zobaczya Danifae i Quenthel, ktre rwnie wyglday na
olepione. Pharaun wydawa si dumny z siebie, a po obu jej stronach ziemi zacielay trupy onierzy
domu Zuavirr.
A niech ci, Pharaun! - burkna Quenthel, opierajc donie na biodrach i mierzc gniewnym
spojrzeniem niszego o kilka cali czarodzieja. - Nastpnym razem, kiedy bdziesz mia zamiar rzuci
podobny czar, uprzed mnie o tym!
Pharaun ukoni si kapance i Halisstra nie bya pewna, czy przypadkiem z niej nie szydzi,
powiedzia jednak:
Prosz o wybaczenie. Nie miaem czasu, eby kogokolwiek ostrzec. Dopadliby nas, gdybym nie
zadziaa natychmiast.
Quenthel pocigna nosem, najwyraniej nie do koca usatysfakcjonowana jego odpowiedzi, ale
ju nic wicej nie powiedziaa. Po chwili Halisstra zauwaya, e mistrzyni Akademii patrzy na ni.
No? - ponaglia j Quenthel. - Prowad dalej. Nie chc, eby kolejna zgraja pachokw Ssipriiny
znalaza nas nad trupami swoich towarzyszy.
Halisstra skina krtko gow i odwrcia si w stron drzwi. Uwaaa, eby nie patrze zbyt
dugo na ktrekolwiek z cia onierzy zabitych przez Jeggreda. Dosza do drzwi i machna przed nimi
brosz, otwierajc je za pomoc magii. Kapanka wkroczya do rodka i kiwna na pozostaych.
Komnaty jej matki byy urzdzone krzykliwie i nie w jej stylu, ale nie zwracaa uwagi na wystrj.
Kiedy reszta grupy znalaza si w rodku, wskazaa pozostae pokoje i rne drzwi.
Gdzie tutaj znajduj si rzeczy mistrzyni Baenre - oznajmia. - Jeli si rozdzielimy, szybciej je
znajdziemy.
Jak gdyby dla podkrelenia koniecznoci popiechu, kolejna grzmica wibracja zakoysaa
domem, a Halisstrze wydao si, e syszy, jak pka lita skaa.
Darujcie sobie - powiedziaa szorstko Quenthel. - S tam.
Wskazaa jedne z drzwi.
To sypialnia - stwierdzia Halisstra, nieco zdziwiona tym, e kapanka wie, gdzie s. - Chodcie polecia, i caa grupa wesza za ni do wewntrznej komnaty.
Z jednej strony stao ogromnych rozmiarw oe, okrgy mebel mogcy pomieci piciu lub
szeciu elfw i prawdopodobnie zmieci ich tylu nie raz, jak przypuszczaa Halisstra. Oprcz tego w
komnacie znajdowao si kilka sof, skrzy, bieliniarek i stow, za kad stop kwadratow cian
pokryway bogate arrasy.
Quenthel powoli przesza przez pokj i zatrzymaa si pomidzy dwiema wielkimi zdobionymi
szafami, gdzie na cianie arzy si fosforyzujc zieleni, fioletem i ci arras utkany z czarnej materii,
110

przedstawiajcy elfi kapank. Halisstra wiedziaa, e miaa to by jej babka i zastanawiaa si, dlaczego
Drisnil go zachowaa. Halisstra pod adnym pozorem nie zamierzaa zatrzyma niczego, co
przypominaoby jej jej wasn matk.
Tutaj - oznajmia Quenthel. - Wszystko jest za tym arrasem.
Na razie go nie dotykaj - ostrzeg Pharaun, dochodzc do niej.
Czarodziej przez chwil przyglda si badawczo arrasowi, po czym skin gow, jak gdyby by z
siebie zadowolony. Chwyci kobierzec za rg i zerwa go ze ciany. Pod spodem by nagi kamie.
Quenthel nachmurzya si jeszcze bardziej, ale czarodziej po prostu wyj spomidzy fad piwafwi
rdk, machn ni i wymwi czarodziejski zwrot. Potem schowa magiczny przedmiot do kieszeni i
znw zacz si przyglda pustemu miejscu na cianie, a pozostali zebrali si wok niego. Danifae
stana obok Halisstry i kapanka poczua, e suca wciska jej co do rki. Spojrzawszy w d,
zobaczya, e branka zdobya skd par sztyletw i ukradkiem podawaa jej jeden z nich.
Ty spryciaro, pomylaa Halisstra. Drowka szybko ukrya bro w doni i wsuna j w fady
piwafwi. Potem znw skupia si na tym, co robi czarodziej.
No jasne - powiedzia Pharaun, jak gdyby odkry co oczywistego. - Dobrze, niech wszyscy si
odsun. Mog rozbroi osony ochronne i sigile, ale nie poradz sobie z mechaniczn puapk, ktra, jak
przypuszczam, te jest tu ukryta.
W porzdku - odezwa si Valas. - Jeli dasz rad usun wszystkie magiczne zabezpieczenia, ja
powinienem poradzi sobie z reszt.
Pharaun kiwn gow, po czym zacz gestykulowa i mamrota co pod nosem, a w kocu
wskaza zamaszystym gestem przestrze pomidzy dwiema szafami. Halisstra podejrzewaa, e
czarodziej potrafi wykrywa obecno rnych zakl, oson i urokw, poniewa nie widziaa, nad czym
pracuje, i nigdy nie syszaa o adnym sekretnym portalu w komnatach matki. Kiedy Pharaun skoczy
rzuca zaklcia, jeszcze przez chwil przypatrywa si cianie, a potem skinieniem gowy da znak
zwiadowcy.
Valas podszed do ciany i zacz j bada kawaek po kawaeczku, cal po calu. Halisstra miaa
ochot stan obok niego, eby zobaczy, na co patrzy, ale nie miaa, obawiajc si, e go
zdekoncentruje. W tej samej chwili komnat wstrzsn kolejny grzmot i Halisstra prawie stracia
rwnowag.
Na Otcha! - wrzasn Valas, wymachujc rkami, eby nie wpa na cian. - Nic z tego. Nie
dam rady przy takich...
Zwiadowca urwa, gdy caa komnata niespodziewanie drgna i zacza si przechyla. Halisstra
upada na podog, ktra nie bya ju pozioma, tylko przekrzywia si w jedn stron, tak e ciana, ktr
badali, znalaza si w grze. Staczajc si po posadzce w d, drowka uwiadomia sobie, e krzyczy.
Ruch usta, ale w caym budynku sycha byo przeraajcy odgos pkajcej skay, gone trzaski, ktre
brzmiay tak, jak gdyby cay wiat ama si na dwoje.
Nie mamy czasu! Musimy natychmiast ucieka! - usyszaa krzyk jednego z mczyzn.
Nie bez moich rzeczy - upieraa si Quenthel, siadajc i starajc si stan na przekrzywionej
pododze. - Otwrz drzwi ju!
Pharaun, ktry zacz lewitowa, eby unikn upadku, kiwn gow, a pozostali unieli si w
powietrze - wszyscy oprcz Valasa, ktry pomimo nachylenia podogi nie mia najmniejszych problemw
z utrzymaniem rwnowagi.
Czarodziej wyj z piwafwi mikk rkawic. Zaoy j i zacz znw czarowa, a tymczasem
podoga wydaa z siebie kilka trzaskw i zacza si jeszcze bardziej przechyla. Przed magiem pojawia
si w powietrzu ogromna gorejca pi, dwa razy wiksza od niego. Pharaun kierowa ni doni w
rkawicy, obracajc tak, e knykcie zwrciy si w stron ciany.
Odsucie si! - krzykn Pharaun. - Nie wiem, jakie mog by konsekwencje.
Dom znw zatrzeszcza - bliej, oguszajco - i Halisstra odkrya, e zatyka uszy domi. Serce
walio jej w piersi jak motem.
Umrzemy tutaj, pomylaa. Cay dom si rozpada i zostaniemy zmiadeni.
Magiczna pi skoczya do przodu i wyrna z potnym chrupniciem w kamienn cian
pomidzy szafami. ciana popkaa w kilku miejscach. Pharaun poleci pici cofn si i uderzy
jeszcze raz.
Quenthel staa obok Halisstry, ciskajc j za rami.
111

Kiedy rozwali cian - powiedziaa mistrzyni Arach-Tinilith - bdziemy musieli si spieszy. Jak
najszybciej si std wydosta?
Halisstra spojrzaa bezradnie na kapank.
Jestemy w samym sercu domu - odpara. - W najlepiej chronionym miejscu. Wydostanie si std,
bez wzgldu na to, ktr drog wybierzemy, potrwa nieskoczono.
Quenthel spospniaa, ale kiwna gow i odsuna si.
Olbrzymia pi wyrna jeszcze kilka razy w cian, ktra bya ju bliska zawalenia.
Jeden cios powinien wystarczy, pomylaa Halisstra, czujc wstrzsy wywoane pkaniem i
kruszeniem si budynku. Jeli nie jest ju za pno, dodaa w mylach.
Pozostali starali si utrzyma rwnowag i wytrzeszczajc oczy, przygldali si nieufnie cianom,
sufitowi i pododze.
Pod kolejnym ciosem kawa ciany wpad wreszcie do rodka, tworzc kup gruzu. Z tyu
znajdowa si may pokoik, mroczny i zakurzony, peen regaw, na ktrych ustawiono liczne
przedmioty, ktrych Halisstra nigdy nie widziaa. Quenthel przepchna si do przodu i wkroczya a
raczej wspia si, bo bardziej przypominao to wchodzenie na wzgrze do komnatki, chwytajc z
byskiem w oku wowy bicz o piciu rzemieniach.
Tak! - byo wszystkim, co powiedziaa, unoszc or nad gow. Pi mij syczao i wio si
radonie.
Quenthel szybko zebraa kilka przedmiotw, ktre widocznie do niej naleay, a potem zacza si
przyglda pozostaym rzeczom ustawionym na pkach.
Nie mamy na to czasu - ponagli j Pharaun. - Uciekamy natychmiast! - Odwracajc si do
Halisstry, czarodziej zapyta: - Ktrdy do wyjcia? Wyprowad nas std, zanim wszystko si zawali!
Halisstra potrzsna aonie gow.
Ju dalej od wyjcia nie moglimy si znale! - zawoaa, starajc si przekrzycze kakofoni
trzaskajcego, kruszcego si kamienia. Komnata znw si przekrzywia. - Nie ma adnej krtkiej drogi!
Wic j utworz! - krzykn Pharaun. - Ktrdy jest najbliej na zewntrz?
Cz sufitu po przeciwnej stronie pokoju runa w d, sypic Halisstrze w twarz pyem i
deszczem kamiennych odamkw. Drowka przykrya nos i usta jedn rk, drug osaniajc oczy przed
kujcymi odpryskami. Nie bya w stanie myle. Miaa umrze. Nie byo wyjcia, nic byo ucieczki - i
nie byo Lolth.
Halisstra poczua, e czarodziej ciska jej ramiona.
Powiedz mi, ktrdy mona si najszybciej wydosta na zewntrz?! - wrzasn. - Zapomnij o
cianach.
Halisstra pokrcia gow, usiujc si skoncentrowa pomimo narastajcej paniki. Dostrzega
Danifae, ktra przylgna do Quenthel - obie trzymay si krawdzi poamanej ciany prowadzcej do
sekretnego pokoju. Jeggred wbi pazury w kamienn posadzk i przesuwa si z mozoem w stron swojej
pani.
Najkrtsza droga na zewntrz... ktrdy?
W jej gowie pojawi si obraz, mentalna mapa, i ju wiedziaa, e komnaty jej matki przylegay
prawie do zewntrznej ciany, co oznaczao, e z tajnego pokoiku odkrytego przez Pharauna i Quenthel
byo bardzo blisko na zewntrz.
Halisstra gorczkowo wskazaa ukryt komnat.
Tdy! - wrzasna.
Pharaun kiwn gow. Gramolc si na czworakach, ruszy w tamt stron, niemal zelizgujc si
w przeciwnym kierunku, gdy pokj znw si przekrzywi. Halisstra sama zacza si zsuwa, ale zamiast
prbowa temu zapobiec, zapara si stopami o przeciwleg, najnisz cian. Drowka wycigna szyj,
obserwujc maga, ktry rozpocz kolejne zaklcie. Czarodziej wydawa si dysponowa nieskoczon
ich iloci. Pogrzebawszy w piwafwi, wycign co maego, czego Halisstra nie moga dojrze, po czym
zacz gwatownie gestykulowa w kierunku tylnej ciany tajnego schowka. Na jej oczach w skale
utworzy si tunel, ktry po jakich pitnastu stopach przebi si na zewntrz.
Naprzd! - zawoa Pharaun w tej samej chwili, w ktrej, jak si wydawao, cay dom run.
Odgos pkajcego kamienia by oguszajcy i Halisstra ledwo syszaa czarodzieja. Pokj
przekrzywi si jeszcze bardziej i elfka uwiadomia sobie, e ley prawie bokiem, tak e nowy otwr
znalaz si prawie nad jej gow. Zacza lewitowa, unoszc si magicznym sposobem w stron
112

utworzonego naprdce wyjcia, a pozostali czonkowie grupy poszli w jej lady. Kiedy dotara na sam
gr i miaa si ju wydosta na otwarte powietrze, zobaczya, e Jeggred trzyma Valasa. Draegloth
unosi si prawie bez wysiku ku otworowi i wanie w tej chwili Halisstra przypomniaa sobie, e
Danifae rwnie nie potrafi lewitowa.
Crka domu Melarn spojrzaa z rozpacz w d i zobaczya swoj suc, ktra staa w kcie
komnaty, w pobliu zawalonego sufitu, starajc si pozosta na wierzchu kupy gruzw obsuwajcych si
w miar jak komnata coraz bardziej si przechylaa. Z oczu branki, obserwujcej jak wszyscy pozostali
uciekaj z walcego si budynku, wyzieraa furia. Rozleg si kolejny przeraliwie gony trzask
pkajcego kamienia i Danifae, wci wewntrz tego, co zostao z domu Melarn, runa w d.
***
Khorrl Xornbane by zakrwawiony i wyczerpany. Czonkowie jego klanu, zgromadzeni wok
niego, wygldali tak samo. Krasnolud nie mia pojcia, jak dugo walczyli, ale trwao to ju zbyt dugo.
Niestety, kapitan klanu Xornbane obawia si, e sytuacja, zanim si poprawi, zdy si jeszcze
pogorszy. Mia nadziej, e jest w bdzie.
Khorrl wyda ju swoim oddziaom rozkaz opuszczenia posterunkw bronicych domu Melarn.
Oblenie trwao ju od tak dawna i zuyli ju tyle dzbanw zapalajcych, e obawia si, i miejsce to
zaczyna si robi niebezpieczne.
Nie strac moich chopcw w ten sposb, powiedzia sobie.
Resztki jego si przegrupowyway si po przeciwnej stronie placu ni dom i akurat nikt ich nie
niepokoi. Trudno byo jednak powiedzie, jak dugo potrwa ten spokj, poniewa w gstym dymie
niewiele byo wida.
Jednak to, co Khorrl i jego towarzysze widzieli, mwio samo za siebie. Plac usany by ciaami
goblinw i koboldw. Wrd nich byo nieco mniej droww, cho liczba martwych elfw zaskoczya go.
Tu i wdzie leay martwe szare krasnoludy, wicej ni yczyby sobie Khorrl. To by koszmarny dzie, a
kapitan obawia si, e wcale si jeszcze nie koczy.
Sir - odezwa si jeden z jego adiutantw, podbiegajc do niego - cakowicie opucilimy
rezydencj. Ostatnie oddziay uformoway lini od tamtego rogu - mody szary krasnolud wskaza
poprzez dym skraj budynku za ich plecami do flanki naszych gwnych si, tam. Machn ramieniem w
stron odlegego, prawego boku placu.
Dobrze - odpar Khorrl, wizualizujc w mylach pole bitwy, bo na wasne oczy nie widzia ju
wyranie.
Oprcz tego - cign adiutant - z tamtej strony zbliaj si do nas kolejne siy droww.
Wskaza na lewo, gdzie plac czy si z du ulic. By to, niestety, najsabszy punkt obrony
klanu Xornbane.
Przyjaciele czy wrogowie? Przyjrzae si insygniom ich domw?
Adiutant wzruszy ramionami.
Nie w tym dymie.
Khorrl westchn. Musia wysa zwiadowcw na rekonesans. Powiedzia to adiutantowi, ktry
zasalutowa i zacz si odwraca.
Zaczekaj - powiedzia kapitan i adiutant zatrzyma si, suchajc z uwag. - Polij tam kilku
chopcw - Khorrl wskaza ulic jeden poziom wyej. Nie ycz sobie, eby kolejna chmara tych
przekltych droww spada na nas tak jak wczeniej.
Tak, sir - odpowiedzia adiutant i oddali si pospiesznie, eby wykona rozkazy kapitana.
Khorrl znw westchn i odwrci si, eby zada wody. Za jego plecami rozleg si gony
trzask, odgos, ktry zna ju a nadto dobrze - odgos pkajcego kamienia. Obrci si z powrotem w
stron, z ktrej dolecia go dwik, i wbi wzrok w mroczny dym. W gr i d szeregw bronicych
zdobytych pozycji rozesza si wiadomo, ktra wkrtce dotara do Khorrla. Dom Melarn pali si i mia
zaraz run w d.
Khorrl potrzsn gow, wiedzc, co si zaraz wydarzy. Mia nadziej, e jego adiutant mia
racj, i e wszyscy jego podkomendni zdyli si stamtd wydosta. Opakiwa tych, ktrzy nie byli w
stanie, bez wzgldu na powody.
Znw rozlegy si trzaski, ktre zrobiy si goniejsze i bardziej regularne. Krasnolud czu
113

wibracje w kamieniach pod stopami. Prawie aowa, e tego nie zobaczy, ale w pewien sposb wcale nie
byo mu al. Dla wszystkich, ktrzy zostali w rodku, budynek sta si mierteln puapk.
Odgosy pkajcego i kruszcego si kamienia osigny crescendo, rozleg si ostateczny
wybuch, wstrzs, ktry zakoysa ca ulic do tego stopnia, e Khorrl musia si zaprze toporem.
Nastpio szarpnicie i grzmienie ustao. Khorrl wiedzia, e cay budynek oberwa si i spad w otcha.
Kilka sekund pniej z dou dobieg ich potworny huk. Dom Melarn wpad na co. Uderzenie serca
pniej kapitan poczu wibracje wywoane tym zderzeniem. Byy lekkie, ale aby takie drgania przeszy
wzdu pajczej ulicy, przez cian ogromnej jaskini i z powrotem wzdu pajczej ulicy, pocztkowa
kolizja musiaa by zabjcza.
Moe zawali kilka kolejnych ulic, pomyla ponuro kapitan.
Sir!
By to znowu adiutant, biegncy ku swojemu kapitanowi z wybauszonymi oczyma.
Co si stao? - zapyta Khorrl, zastanawiajc si, co mogo wstrzsn modziecem do tego
stopnia.
Pajk! Ogromny, wielki jak dom! Idzie w t stron!
Khorrl jkn, uwiadamiajc sobie, w jak beznadziejnej s sytuacji. Nie cierpia mie racji.

114

ROZDZIA 15
Wylatujc z walcego si budynku, ktry by kiedy domem Melarn, Pharaun Mizzrym usysza
pod sob zbolay okrzyk. Czarodziej spojrza w d i dostrzeg Halisstr, wci widoczn w otworze
prowadzcym do zrujnowanych komnat jej matki. Drowka patrzya w d, do wntrza budynku.
Czarodziej do koca swoich dni nie by pewny, co go do tego skonio, ale wyczuwajc, e kto
jest wci w rodku, w mgnieniu oka postanowi rzuci czar. Zdar z siebie piwafwi i cisn je Ryldowi,
po czym wymwi krtk magiczn formu i zacz przeistacza si w ohydnego i ndznego stwora.
Widzia je ju kilka razy, a w modoci nawet polowa na nie dla rozrywki. Opadajc ku rozpadajcej si
budowli, ktra zaczynaa si ju odrywa i spada w d, z przystojnego drowa o rozbrajajcym umiechu
przedzierzgn si w skrzydlat kobiet o pokrytym usk zadzie. Cho odpychajca, miaa ona jedn
przewag nad naturaln postaci czarodzieja - potrafia lata. Pharaun mia nadziej, e jego harpia
bdzie na tyle silna, eby unie tego kogo uwizionego w rodku.
Wygldao na to, e Halisstra zaraz opadnie z powrotem do ogromnej komnaty, ktra leaa ju
cakowicie na boku, ale Pharaun chwyci elfk za piwafwi i odepchn na bok. Drowka spojrzaa na niego
zdziwiona i zataczajc si do tyu, wydaa z siebie okrzyk zaskoczenia i przeraenia. Zacza szuka
czego w fadach piwafwi i mag odnis wraenie, e nie ma pojcia, e to on. Miaa zamiar go
zaatakowa.
Docz do pozostaych! - sykn, wskazujc w gr jedn ze szponiastych ap. - Zaraz wrc.
Zauway bysk sztyletu, ale Halisstra odprya si nieco - najwyraniej dotaro do niej, kim
naprawd jest harpia. Odnotowa w pamici, e ukrya przy sobie bro.
Halisstra kiwna gow i odepchna si od brzegu dziury, za Pharaun zoy skrzyda wzdu
bokw i spad w d. Poniej dostrzeg Danifae miotajc si wciekle na szczycie osypujcej si sterty
gruzu, ktra bya kiedy sufitem. W tej chwili dom Melarn rzeczywicie zacz spada, a ich dwjka wraz
z nim. Pharaun zauway, e odamki skalne przesuwaj si i krusz, gruz wydawa si prawie
wysypywa przez dziur pod elfk niczym przez otwr w wielkiej klepsydrze. Drowka usiowaa nie da
si wessa razem z odamkami, ale noga zaklinowaa jej si pomidzy dwoma sporymi kamiennymi
blokami i Danifae nie bya w stanie uchwyci si niczego, eby uwolni nog.
Pharaun szybko opuci si w d, w ostatniej chwili rozwijajc skrzyda, i zawis w powietrzu
obok drowki. Danifae zareagowaa natychmiast, usiujc chwyci si stwora przed sob. Bez wzgldu na
to, czy zdawaa sobie spraw, e to Pharaun, fakt ten wydawa si nie mie dla niej adnego znaczenia.
Pharaun wycign w jej stron szponiast stop i podlecia bliej, eby moga go dosign. Kobieta
zapadaa si coraz gbiej w kup gruzu, ktry siga jej ju prawie do kolan, a kiedy znw si osypa,
odchylia gow do tyu i wrzasna, bardziej z frustracji ni blu.
W chwili, w ktrej mocno go uchwycia, Pharaun zacz bi skrzydami, usiujc wznie si do
gry - mia nadziej, e to wystarczy, eby wycign j z puapki. Czu opr - nie tylko z powodu jej
ciaru, ale take uwizionej nogi - ale wci macha skrzydami, starajc si j uwolni. W kocu, przy
ostatnim zrywie, poczu, e opr ustpuje, i ju mkn w gr z Danifae lgnc do jego nogi. Czarodziej
szybowa ku otworowi, a tymczasem komnata spadaa. Rozleg si potworny huk i w olepiajcej
chmurze pyu czarodziej wyprysn z rozszerzajcej si dziury.
Wydostawszy si z komnaty, Pharaun uwiadomi sobie, e wcale nie leci w gr, tylko unosi si
w miejscu, podczas gdy cay dom Melarn spada w d. Drow zobaczy, jak dom uderza z impetem w
pajcz ulic rozcigajc si poniej i zaczyna spada jeszcze niej, obracajc si wok wasnej osi.
Gdyby pozostali w nim choby chwil duej, uwiadomi sobie czarodziej, wzdrygajc si, nie udaoby
im si wylecie. Wirujca komnata spadaby w d wraz z nim i Danifae uwizionymi w rodku.
Oboje przygldali si przez chwil ze zgroz, jak ogromna kamienna budowla mknie na dno
miasta, a wreszcie z koszmarnym oskotem uderza o co w dole. Wstrzs by odczuwalny nawet w
miejscu, w ktrym unosili si w powietrzu.
Pharaun, ktry dwiga tak duy ciar, zaczyna odczuwa zmczenie. Usiujc przebi
wzrokiem gsty, duszcy py, ktry wzbi si w powietrze, przyjrza si temu, co zostao z pajczej ulicy,
przy ktrej sta dom Melarn. Jej cz wci staa w pomieniach, a fragmenty odpaday. Zamiast
polecie tam, skrci w bok, omijajc najgorsze zniszczenia. W miejscu, gdzie zwapniaa ni rozszerzaa
si, tworzc plac, bya wci stabilna i mocna. Kiedy lecia z trudem w tamtym kierunku, kolejny spory
fragment ulicy run w d w lad za domem Melarn. Pozostaa tylko wystajca pka.
115

Mag machn skrzydami, kierujc si ku bardziej pewnemu podou, min pk, ktra miaa
jakie dziesi stp dugoci i dwa razy tyle szerokoci, a kiedy znalaz si ju nad placem, szybko
opuci si w d, wymachujc skrzydami, eby nie spa prosto na Danifae. Drowka, ktra upada na
ziemi dokadnie tam, gdzie j upuci, oddychaa ciko i nierwno. Czarodziej wyldowa z impetem
tu obok niej, po czym zwali si na bruk, z trudem apic oddech w zapylonym powietrzu. Przed oczyma
latay mu wietlne punkciki. Czonki mia jak z oowiu i by w stanie jedynie przysuchiwa si dyszeniu
wasnemu i Danifae.
To ci dopiero akcja ratunkowa - powiedzia Ryld, ldujc obok czarodzieja. - Nie wiem, jakiego
rodzaju potworem jeste, ale nigdy nie prbuj mnie ratowa w takiej postaci. Gotw jestem zabi ci,
zanim ci rozpoznam.
Pharaun otworzy jedno oko i spojrza na wojownika, jednoczenie dokaczajc w mylach czar
transformacyjny i powracajc do wasnej postaci.
Nie licz na to - odpar pomidzy jednym sapniciem a drugim. - Ty, mj przyjacielu, musiaby
sam wykaraska swoje bezwartociowe trucho, gdyby znalaz si kiedykolwiek w podobnych opaach.
Nie grzeszysz piknoci, ktra gwarantuje ratunek.
Pozostali czonkowie grupy zaczli ldowa na placu. Halisstra, ktra opada na ziemi obok
swojej branki, ukrya twarz w doniach, jak gdyby zupenie si zaamaa. Pharaun chyba rozumia jej bl.
Koniec kocw, jej dom run na samo dno czeluci.
Mam wobec ciebie ogromny dug, czarodzieju - odezwaa si Danifae. - Dzikuj.
Pharaun, ktry lea oparty na okciach, wci zastanawia si, co go w ogle napado, eby
zdecydowa si na podobny wyczyn. Gdyby elfk spotkaa mier, z pewnoci nie odczuby alu, ale
jego zdaniem byaby to wielka strata.
Jestem pewien, e wsplnie znajdziemy sposb, w jaki bdziesz mi si moga odwdziczy powiedzia z powag na twarzy.
Tak - odezwaa si Halisstra, podnoszc wzrok. - Obie jestemy twoimi duniczkami. Dopilnuj,
eby otrzyma od nas odpowiednie wynagrodzenie.
Sprbowaa obdarzy Pharauna autentycznie ciepym umiechem. Czarodziej znw kiwn gow,
zaintrygowany sugesti ukryt w ofercie drowki. Przyglda si brance, ciekawy, czy spodoba jej si ten
pomys. Wyraz jej oczu mwi jasno, e nie jest nim zachwycona, ale Danifae nie wyrazia na gos
swojego niezadowolenia, gdy crka domu Melarn pochylia si nad ni z niekaman trosk. Noga
Danifae wygldaa paskudnie, ale bya wci sprawna.
Quenthel cmokna z irytacj.
Teraz, kiedy ju wszyscy uniknli mierci, myl, e czas najwyszy opuci to miasto. Jednak
najpierw musimy sprawdzi, czy uda si odratowa nasz prowiant pozostawiony w zajedzie.
Pozostali kiwnli gowami na znak zgody.
Szybko - ponagli ich Pharaun, wiadomy odgosw walki, niewidocznej przez mg, ale toczcej
si coraz bliej. - Lepiej nie zostawa tu duej ni to konieczne.
Mag wsta, otrzepa si i podnis piwafwi z miejsca, w ktre przed chwil rzuci je Ryld. Po raz
pierwszy ogarn wzrokiem miasto i widok zapar mu dech w piersi.
Moe ju by za pno - wydysza, zdjty groz na widok zniszcze, ktre i tak widzia tylko
czciowo, gdy wikszo krajobrazu przesania mglisty ar lub spowija gsty dym. Ta cz Ched
Nasad, gdzie znajdowa si dom Melarn, staa w pomieniach. Przypominajc sobie, e on i Danifae
wanie uniknli mierci w tej straszliwej katastrofie, spojrza na Halisstr i drug elfk, ktre siedziay
skulone obok siebie. Spogldajca w przestrze Halisstra wygldaa na zdruzgotan, a jej suca
przytulaa si do niej, szepczc uspokajajco.
Tak - zgodzia si Quenthel. - Bdzie gorzej, znacznie gorzej. Niech wszyscy maj si na
bacznoci. Mistrzu Argith, oddaj im obu bro - polecia, wskazujc Halisstr i Danifae. - Myl, e
zasuyy sobie na prawo do noszenia ora, skoro wyprowadziy nas z tej miertelnej puapki.
Fechmistrz wyj z kieszeni piwafwi czarny krg materiau, rozwin go i rzuci na kamienny bruk
placu. Materia zmieni si w idealnie okrgy otwr, wystarczajco gboki, by mg woy do niego
rk. Zacz w nim szpera.
Myl, e nasz powrt do zajazdu bdzie musia poczeka - odezwa si Valas, wskazujc co
palcem. - Jeszcze nie jestemy bezpieczni.
Pharaun spojrza we wskazanymi kierunku i jkn. Z dymu wyoniy si dziesitki szarych
116

krasnoludw o ponurych twarzach, biegnce w ich stron z kuszami i toporami w doniach. Pierwszy
szereg utworzy mur z tarcz, a drugi gotowa si do wypuszczenia salwy z broni miotajcej. Od druyny
dzielio ich zaledwie kilka jardw.
Uwaajcie! - zawoaa Halisstra, wskazujc w przeciwnym kierunku buzdyganem, ktry wanie
wrczy jej Ryld.
Z gstego dymu wypada gromada droww, onierzy i kapanek, pdzc prosto na duergarw.
***
Kiedy ponca posiado wreszcie oderwaa si od ulicy i runa w przepastn czelu, Aliisza
przygldaa si temu z mieszanin fascynacji i rozczarowania. Bya pewna, e stracia czarodzieja, a
jednak nie moga si nadziwi skonnoci droww do destrukcji. Rujnoway wasne miasto, przy
sprawnej pomocy kilku innych gatunkw. Zastanawiaa si, co chciay w ten sposb osign, ale tak
naprawd nie obchodzio jej to. Po prostu aowaa, e nie pofigluje ju sobie z czarodziejem.
Skoro jej kochanek nie y, alu sposobia si do opuszczenia miasta. Nic jej tu ju nie trzymao, a
odkadajc wyjazd, naraaa si tylko na ryzyko, choby nawet niewielkie. Nie umiechaa jej si
perspektywa konfrontacji z armi droww czy duergarw, a ju na pewno nie chciaa zosta pogrzebana
przez ogromn ilo kamieni.
Jednak zanim zdya wprowadzi swoje zamiary w czyn, zauwaya jaki ruch nieco poniej
miejsca, gdzie jeszcze przed chwil sta paac. Nie bya pewna, poniewa w powietrzu dookoa byo
peno dymu, ale wydawao jej si...
Tam. Co bezsprzecznie unosio si w powietrzu, wstrtna istota, ktr alu znaa bardzo dobrze
kobieta-ptak zwana harpi i to nie sama, bo jej szponw uczepia si druga posta. Para szybowaa w
powietrzu, starajc si nie opa w d. W pewnym momencie harpia skrcia w bok, unoszc ze sob
swoje brzemi.
Obserwujc lot pary, alu ktem oka dostrzega jakie inne poruszenie i uwiadomia sobie, e
harpia i trzymajcy si jej drow nie s sami. Towarzyszyli im przyjaciele czarodzieja.
Alu wybuchna miechem, uwiadamiajc sobie, e harpi musi by sam Pharaun, ktry podda
si transmutacji, bez wtpienia za spraw jednego ze swoich zakl. Jest naprawd potnym magiem,
pomylaa. Jakim cudem caa grupa zdoaa si uwolni z budynku tu przed tym, jak si oberwa i run
na dno jaskini, a po drodze doczyy do nich dwie dodatkowe osoby.
Aliisza zbliya si ostronie, chcc przyjrze im si lepiej, sama nie bdc widzian a kiedy to
zrobia, zmruya oczy. Ten ndznik Pharaun uratowa jak dziwk, pikn drowk, ktra pomimo
niechlujnego wygldu najwyraniej stanowia dla czarodzieja akomy ksek. Czarodziej wrci do swojej
zwykej postaci i zwali si na ziemi obok elfki, ktrej nie omieszka obrzuci podliwym spojrzeniem,
cho z trudem apa oddech.
Aliisza z wciekoci obserwowaa, jak mag strzela oczyma do drowki. Wasnorcznie wydrapie
wywoce oczy! Zrobi jej...!
Trzsc si z wciekoci, bya ju gotowa poszybowa w d, aby speni swoje nieme groby,
ale reszta grupy usadowia si wok tych dwojga. Zaciskajc w furii pici, Aliisza opanowaa si, ale
chciaa wiedzie, co si dzieje. Szybko rzucia czar i zacza podsuchiwa ich rozmow.
... musimy sprawdzi, czy uda si odratowa nasz prowiant pozostawiony w zajedzie.
Szybko - usyszaa gos Pharauna. - Lepiej nie zostawa tu duej ni to konieczne.
Umiechajc si, Aliisza rozproszya czar i odleciaa, wci uwaajc, eby nie zwraca na siebie
uwagi. Miaa pewien pomys i bya z siebie bardzo zadowolona.
***
Uciekajcie z ulicy! - ponagli ich Ryld, wskazujc boczn uliczk biegnc obok wityni, gdzie
mogli unikn najgorszego zderzenia. - Szybko! - rozkaza wojownik, puszczajc si pdem w tamt
stron.
Pharaun usysza krzyk przyjaciela i sprbowa ruszy ku wskazanej przez niego przecznicy, ale
zrobi to zbyt pno, eby unikn naway mijajcych go droww. Zosta zepchnity kilka stp w
przeciwnym kierunku, zanim wreszcie zdoa przelizn si w bok i skry przy wielkich kamiennych
117

stopniach prowadzcych do jakiego ogromnego budynku uytecznoci publicznej. Chwil pniej


dotara do niego Danifae, ktra pada na kolana, z trudem apic oddech.
Gdzie pozostali? - zapyta j czarodziej, podziwiajc jej krge ksztaty, cho wok nich szalaa
bitwa.
Nie wiem - wydyszaa. - Byli... zaraz za mn.
Nie moemy tu zosta - stwierdzi Pharaun.
Czarodziej zacz si rozglda za lepszym punktem obserwacyjnym, skd mgby wypatrzy
towarzyszy, a ktry nie znajdowaby si na samym rodku pola bitwy.
Bitwa toczya si na placu, na ktrym zostali rozdzieleni Pharaun i jego towarzysze. Do
ukrywajcej si na schodach pary podszed duergar, ktry umiechn si wrednie i unis nabijany
kolcami mot bojowy, aby uderzy nim w maga. Danifae bya jednak szybsza - zawina swoim
morgenszternem, trafiajc krasnoluda w brzuch. Krpy humanoid sapn, tracc oddech, a Pharaun
wykorzysta t chwilow przewag, eby rzuci czar. Z koniuszkw palcw czarodzieja wyprysn cienki
piropusz ognia, trafiajc humanoida w sam rodek twarzy. Duergar zaskrzecza i zatoczy si do tyu,
starajc si ugasi rkami ponc brod. Reszta ciby odsuna si, eby unikn kontaktu z yw
pochodni, i w kocu duergar straci rwnowag i zwali si bez ycia na wybrukowan ulic.
Chod! - poleci Pharaun, biorc wci kulejc Danifae za rk i prowadzc j po schodach na
sam podest.
Dwch szarych krasnoludw ruszyo za nimi, ale w poowie drogi na gr zatrzymao si i
wycelowao do nich z naadowanych kusz. Pharaun uchyli si, nakrywajc gow kapturem i osaniajc
siebie i Danifae piwafwi. Dwa bety trafiy go w rodek plecw. Poczu przeszywajce ukucie.
Krzykn z blu, padajc na jedno kolano. Z wciekoci uwolni magiczny rapier i odwrci si
twarz do pary duergarw, kierujc bro w ich stron. Czarodziej zdoa powstrzyma pierwszego
szarego krasnoluda, ale drugi zdoa przemkn obok magicznego ostrza i ju wdrapywa si po schodach
w jego stron.
Rozmazana plama futra i szponw wyldowaa na stopniach pomidzy magiem a jego
przeciwnikiem. Jeggred chlasn duergara pazurami, rozbryzgujc krew na wszystkie strony.
Zaatakowany przez draeglotha humanoid zatoczy si w ty, zasaniajc si rkami, ale zosta umiercony.
Kiedy pierwszy krasnolud zobaczy, jaki los spotka jego towarzysza, zbieg ze schodw i uciek w
kotujcy si wir walczcych.
Zosta tu! - nakaza mu Jeggred, skaczc z powrotem w rodek tumu. - cign tu pozostaych.
Pharaun przez chwil zastanawia si, czy posucha draeglotha, czy te zlekceway jego
polecenie. Byby o wiele szczliwszy, mogc dosta si na szczyt budynku, ale wiedzia, e Danifae nie
bdzie w stanie pody za nim, gdyby postanowi lewitowa. Postanowi zaczeka na powrt ulubieca
Quenthel.
Tutaj - powiedzia do Danifae, znikajc w wejciu, gdzie panowa gbszy mrok, i wcigajc j za
sob.
Stamtd mogli obserwowa ulic w dole, sami nie bdc widzianymi.
Danifae przylgna do niego, starajc si pozosta w ukryciu, co bardzo go zdekoncentrowao.
Mag odkry, e te przyciska si do niej, jednoczenie zastanawiajc si, jak mg da si tak atwo
rozproszy w takiej chwili.
Przecie nie pierwszy raz czujesz dotyk kobiecego ciaa, zbeszta si w duchu.
By jednak zadowolony, e nie zmienia pozycji, cho nie by pewny, czy ich kontakt by czysto
przypadkowy, czy te wykalkulowany.
Nie musieli dugo czeka. Po chwili znw pojawi si Jeggred, a zaraz za nim Quenthel. Jeggred
torowa im drog przez tum swoimi ogromnymi szponami, za drowka osaniaa mu tyy. i kiedy tak
przeciskali si midzy walczcymi, kilka osb pado ofiar wciekych ciosw draeglotha. Wreszcie
dotarli do schodw i pospieszyli na podest.
Jestemy tutaj - odezwa si Pharaun, przywoujc ich do siebie gestem. - Musimy si dosta na
dach - stwierdzi, wskazujc sklepienie nad ich gowami. - Stamtd bdziemy mie o wiele lepszy widok i
bdziemy bezpieczni.
Jeggred kiwn gow i chwyci Danifae. Razem zaczli lewitowa w gr. Po chwili dotarli do
miejsca na dachu, z ktrego roztacza si widok na morze cierajcych si cia. Pharaun i Quenthel
szybko poszli w ich lady. Caa czwrka wyldowaa na zaokrglonej powierzchni i opucia si nieco
118

niej, eby nie odcina si zbyt wyranie na tle miasta. Pharaun przyjrza si uwanie ulicom pooonym
jeden poziom wyej, usiujc ustali, czy nie zostali stamtd zauwaeni. Wygldao na to, e nie.
Widzicie ich? - zapytaa Quenthel, nie kierujc pytania do nikogo konkretnego. Pharaun ponownie
skupi si na rozgrywajcych si w dole wydarzeniach.
Na polu bitwy wci toczya si zacita walka, ale w miar, jak przybywao trupw, szeregi obu
stron zaczynay si przerzedza.
Nie - odpar mistrz Sorcere. Danifae rwnie potrzsna gow.
Wojownik pobieg w tamt stron - powiedziaa branka, wskazujc przecznic po drugiej stronie
placu. - Myl, e Halisstra pobiega za nim.
Tak, syszaem go - potwierdzi Pharaun. - Prbowaem si tam dosta, ale napr by zbyt silny.
Kiedy walki ustan, moemy sprbowa do nich dotrze.
A co z Valasem? - zapytaa Quenthel. - Co si z nim stao?
Nie wiem - odpar Pharaun - ale on potrafi znikn nawet wtedy, kiedy si na niego patrzy, wic
nie sdz, eby grozio mu jakie niebezpieczestwo. Pokae si, kiedy bdzie nam najbardziej
potrzebny.
Duergarowie zaczynali ju uzyskiwa przewag, a kiedy jeszcze przybyy posiki, niedobitki
droww odwrciy si i ucieky. Pharaun przyglda si temu w nadziei, e duergarowie rzuc si za nimi
w pogo, ale krasnoludy zatrzymay si, aby si przegrupowa.
Wanie wtedy wszystko poszo nie tak, jak trzeba.
Pi czy sze betw z kuszy stukno w dach obok czarodzieja, a kilka nawet trafio go w plecy.
Ochroniy go tylko zaklcia wplecione w piwafwi, ale mia ju wyej uszu suenia za yw tarcz.
Danifae miaa mniej szczcia. Jeden z betw ugodzi j w ydk. Dziewczyna warkna z blu, a
Pharaun przyskoczy do niej, by osoni j wasnym ciaem.
Kilka stp na prawo od czarodzieja buchny pomienie. Ogie omit powierzchni dachu, na
ktrym przycupnli, a obok pierwszego pocisku wyldowa drugi i trzeci. Czarodziej wzdrygn si, po
czym odwrci, eby zobaczy, skd nadszed ten nowy atak. To, co zobaczy, sprawio, e serce zamaro
mu w piersi. Napastnicy, ktrzy okazali si kolejnymi szarymi krasnoludami, znajdowali si na pajczej
ulicy jeden poziom wyej, na wysokoci koca dachu. Wanie cisnli kolejnymi dzbanami w kierunku
droww i Jeggred rykn z wciekoci, trafiony jednym z nich.
A niech ci, Pharaun, przez ciebie dostalimy si w krzyowy ogie! - warkna Quenthel. Musimy zej z tego dachu. Jeggred, osaniaj mnie.
Quenthel odwrcia si, eby spojrze przez krawd w d, a Jeggred ustawi si tak, eby jak
najlepiej osania wasnym ciaem trjk droww. Cz jego futra dymia, ale stwr wydawa si nie
zwraca na to uwagi.
Nie moemy tu sta - oznajmi.
Wiem - odpar Pharaun, ogldajc uwanie ran w nodze Danifae.
Bet uderzy w t sam nog, ktra bya ju uszkodzona, ale rana nie wygldaa na powan,
poniewa omin ko i przeszed przez minie. Mag uama to, co wystawao, i branka szarpna si
lekko.
Quenthel wydaa z siebie odgos wiadczcy o zniesmaczeniu i odsuna si od krawdzi.
Cae to zamieszanie zwrcio uwag tych na dole - stwierdzia surowym tonem. - Nie moemy
uciec tamtdy.
Wic zejdziemy drug stron - odpar czarodziej.
Mocno pchn to, co zostao w nodze Danifae, wydobywajc na zewntrz reszt drzewca. Elfka
sykna z blu, ale zagryza wargi i zdusia wszelkie inne odgosy. Na kamienie wok nich spady
kolejne bety i pociski zapalajce.
Czy jest zatruty? - zapyta wysok kapank Pharaun.
Nie - zasyczaa w odpowiedzi jedna ze mij przy bacie Quenthel, unoszc si na trzonku.
W pobliu rozbiy si nastpne dzbany, ryk ognia wzmg si, robio si coraz gorcej, a
pomienie ogarniay coraz wiksz cz kamiennego dachu.
Za chwil zmienimy si w pieczyste - zauway mag. - Ulecz j, ebymy mogli uciec.
Zapomnij o niej - odpowiedziaa Quenthel. - Chod.
Mistrzyni Akademii wstaa i ruszya na tyy dachu, wci chowajc si za draeglothem.
Pharaun spojrza na Danifae, wzruszy ramionami i zacz si podnosi. Elfka zapaa go za
119

piwafwi ze zdecydowanym wyrazem twarzy.


Nie zostawiaj mnie tu - poprosia. - Mog i. Tylko pom mi wsta.
Koo jej gowy wybuchy kolejne pociski - rzucia si do przodu, a Pharaun zapa j za rk i
postawi na nogi.
Nie poaujesz - powiedziaa, rzucajc czarodziejowi krtkie, ale znaczce spojrzenie. - Jestem
tego warta.
Kulejc i broczc krwi z rany, Danifae ruszya za Quenthel i draeglothem.
Jeggred! - zawoaa. - Ponie mnie!
Pharaun zda sobie spraw, e stoi z otwart gb, wic j zamkn. Biegnc truchtem za brank,
zobaczy, jak Quenthel i draegloth zatrzymuj si jak wryci, pody wic spojrzeniem za ich wzrokiem.
Ponad lini dachu wystawao ogromne, chitynowe odne czego a nadto dobrze znajomego. Odne
szukao oparcia na dachu, zaraz za nim pojawiy si dwa kolejne, a potem gowa pajka gigantycznych
rozmiarw.
Niech Lolth ma nas w swojej opiece - wyszeptaa Quenthel. - A skd to si wzio?
Kolosalny pajk ukaza si im w caoci, wdrapujc si mozolnie po tylnej cianie i przy kadym
kroku wprawiajc cay budynek w gwatowne drenie.
O nie - powiedziaa Danifae. - One nie mogy...
Co za one? - zapyta Pharaun, mimowolnie cofajc si o krok.
Nawet Jeggred sprawia wraenie zaniepokojonego, gdy przyglda si, jak olbrzymi pajczak,
czarny i lnicy, wciga si na dach budynku. Stwr zaszczka szczkoczukami, rozgldajc si wok
siebie, jego wielofasetkowe oczy zalniy w wietle pomieni.
I co takiego zrobiy? - doda czarodziej.
Matki opiekunki - odpara Danifae. - Wezway pajka stra. Idiotki.
Quenthel wcigna powietrze w puca.
Rzeczywicie - zgodzia si wysoka kapanka. - Musimy ucieka.
Pharaun chcia zapyta obie elfki, czym, na Otcha, jest pajk str, ale w tej samej chwili
pajczak dostrzeg ich, cho stali nieruchomo. Pochyli si skwapliwie w ich stron, po czym ruszy na
nich.
Jak jeden m odwrcili si i zeskoczyli przez krawd w d.
***
Halisstra wbiega za Ryldem Argithem w przecznic i odwrcia si, eby sprawdzi, kto doczy
do niej w chaosie kbicych si droww i duergarw. Pozostaych nie byo nigdzie wida.
Popiesz si! - krzykn z przodu Ryld, ponaglajc j gwatownie.
Kilku duergarw wpado za nimi w ulic biegnc wzdu wityni i zbliao si. Halisstra
odwrcia si na chwil, chcc stawi im czoa, ale w mur obok niej uderzy bet z kuszy, obsypujc j
deszczem odamkw. Znw odwrcia si i pobiega, cigana przez szarych krasnoludw.
Kiedy zrwnaa si z Ryldem, ten wystrzeli raz z kuszy, eby opni pocig, i razem popdzili
dalej ulic, lawirujc, aby zgubi przeladowcw. Oboje wzili ostatni zakrt i gwatownie wyhamowali.
Uliczka koczya si solidn cian, cho jedna jej strona, osaniajca co w rodzaju ganku, bya nieco
nisza.
Niech to szlag - wymamrota Ryld, dobywajc miecza. Wojownik odwrci si, przygotowujc si
na atak nacierajcych krasnoludw. - Przygotuj si - rzuci, i Halisstra mocno wpara si nogami w
ziemi, wac w doni buzdygan.
Dlaczego po prostu tam nie podlecimy? - zapytaa, wskazujc dach i w tej samej chwili wyleciay
na nich dwa pierwsze krasnoludy.
Pierwszy duergar dziery paskudny topr o dwch ostrzach, a drugi ciki mot co najmniej dwa
razy wikszy od buzdyganu Halisstry. Drowka poprawia uchwyt tarczy, a krasnolud z motem zacz
podchodzi. W jego oczach pona nienawi.
Ryld zaryzykowa szybki rzut oka w gr, po czym zrcznie uskoczy w bok, uchylajc si przed
pierwszym ciosem topora, a sam zada krtkie, zgrabne cicie, ktre szaremu krasnoludowi ledwo udao
si sparowa.
Tylko w ostatecznoci - odpowiedzia wojownik. - Nie ma sensu wystawia si na ostrza z kusz.
120

Halisstra widziaa, e cho bro duergara jest wiksza, humanoid musi wkada w kady cios o
wiele wicej wysiku od Rylda, ktry mg z atwoci uskakiwa i zmienia cel ataku. Ale ju chwil
pniej kapanka bya zbyt zajta odpieraniem atakw wasnego przeciwnika, eby obserwowa
fechmistrza.
Krasnolud uderzy nisko, mierzc w kolana, wic opucia tarcz, ktr mot tylko drasn, gdy
wywina si w bok, eby nie przyj na siebie caego impetu uderzenia. Krasnolud dla odmiany uderzy
z wysoka i Halisstra musiaa zablokowa atak wasn broni, znw odbijajc mot, zamiast sprbowa
przyj cios. Odwioda buzdygan do tyu i czekaa, chcc zmczy przeciwnika cigym
wymachiwaniem.
W teorii by to dobry pomys, ale kiedy zza rogu wypado trzech nastpnych duergarw, Halisstra
uwiadomia sobie, e zostali przyparci do muru. Tym razem, kiedy krasnolud zamachn si, a ona
odbia cios tarcz, wymierzya krasnoludowi kopniaka, trafiajc go butem w bok kolana. Humanoid
stkn i zatoczy si kilka krokw do tyu, ale na jego miejscu pojawi si ju kolejny, gotowy podj
walk. Halisstra przysuna si z powrotem do Rylda, aby oboje mogli si nawzajem osania i nie zostali
rozdzieleni.
Ktem oka drowka dostrzega, e Ryld wci walczy z szarymi krasnoludami. Jeden z
humanoidw lea martwy u jego stp, a drugi mia broczce krwi rozcicie na udzie. Za nim pojawio
si dwch nastpnych i ci mieli kusze, ktre unieli, czekajc na dogodny moment do oddania strzau.
Jeden z duergarw szturchn towarzysza i wskaza kapank. Oboje obrcili kusze, eby w ni
wycelowa, wic Halisstra schowaa si za tarcz. Drowka poczua, e jeden z betw uderzy w puklerz,
ale drugi wbi jej si w rami. Stkna z blu i zatoczya si do tyu, nie bdc w stanie utrzyma tarczy
na tyle wysoko, by dawaa jej porzdn oson.
Widzc, e si odsania, kolejny szary krasnolud ruszy na Halisstr ukiem z lewej, unoszc
wysoko topr do nastpnego ciosu. Zrobia, co moga, eby obrci si do niego przodem, jednoczenie
nie odsaniajc Rylda, i nawet udao jej si sparowa uderzenie buzdyganem, ale jego miadcy impet
zmusi j do przyklknicia na jedno kolano.
Ryld! Pom mi! - zawoaa, a wojownik, jak gdyby wyczuwajc, e ma kopoty, sta ju przed
ni, odpierajc ataki wszystkich czterech krasnoludw naraz.
Kapanka zaryzykowaa i zerkna na szare krasnoludy, ktre przeadowyway kusze, wskazujc j
i szczerzc zby. A raczej wskazujc co nad jej gow, uwiadomia sobie.
Serce zamaro jej w piersi, gdy spojrzaa w gr. Kolejne krasnoludy zdyy ju zaj okoliczne
dachy, a kiedy ona i Ryld byli zajci walk, rozcigny nad ulic sieci. Znaleli si w puapce, nie mieli
dokd uciec. Duergarowie na dachach mieli rwnie kusze. Jeden z nich strzeli do niej i Halisstra
wzdrygna si. Bet przelizn jej si po twarzy i drasn w policzek. Poczua na nim wilgo.
Ryld! - krzykna, wstajc z trudem. - S te nad nami! Jestemy w puapce!
Wojownik nie przyj do wiadomoci okrzyku Halisstry, tak zajty by odpieraniem atakw
czterech duergarw. Wycofywa si stopniowo, krok za krokiem, eby nie pozwoli, by szare krasnoludy
go otoczyy. Cae jego ciao pokryway krwawe rozcicia.
Zgrzytajc zbami, Halisstra poruszya kocem beta wystajcego jej z ramienia i niemal zemdlaa
z blu. Lewa rka bya cakowicie bezuyteczna. Kapanka wstaa, ciskajc buzdygan w doni i znw
zbliajc si do wojownika. Staraa si trzyma obok niego, aby osania go i liczy na to samo z jego
strony.
Jeden z czterech szarych krasnoludw by martwy, ale Ryld oddycha ciko. Jeden z pozostaych
trzech napastnikw przelizn si w bok, starajc si dosign drowk. Halisstra wymierzya silny cios
buzdyganem, czujc satysfakcjonujcy trzask metalu uderzajcego o ko. Szary krasnolud zarycza z
wciekoci, upuszczajc topr i odsuwajc si poza zasig Rylda.
Dwch kolejnych zbliyo si, eby zaj miejsce rannego towarzysza, i Halisstra musiaa podej
zbyt blisko do Rylda, eby przed nimi uciec. Jej ruch utrudni walk fechmistrzowi i w rezultacie
mczyzna zosta trafiony w przedrami.
Na Mroczn Matk! - warkn Ryld, zawijajc Rozpruwaczem i odcinajc gow krasnoludowi,
ktry go zrani.
Ciao runo na ziemi, a gowa odtoczya si w bok, mijajc nastpnego duergara, ktry
przyglda si jej z przeraeniem.
Kolejny bet z kuszy stukn w bruk obok Halisstry, a dwa nastpne odbiy si od jej zbroi. Ryld
121

targn si, gdy jeden przelecia tu obok niego, ale strza nawet na moment nie odwrci jego uwagi od
napastnikw, nie zakci jego pynnych ruchw i szybkich, precyzyjnych ciosw. On i Halisstra byli
jednak stopniowo przypierani do muru i kapanka wiedziaa, e bd stanowi atw zdobycz dla
snajperw na dachu.
Pierwszy dzban eksplodowa zaraz za Halisstr. Drowka podskoczya i mao brakowao, a topr
przeciwnika skrciby j o gow. Halisstra odsuna si od pomieni i odbia buzdyganem kolejny cios
napastnika, czujc, jak wibracje spowodowane uderzeniem rozchodz si po caym jej ramieniu. Dwa
nastpne ponce pociski uderzyy w koniec uliczki, roztrzaskujc si i rozlewajc wszdzie ogie. Elfka
odwaya si spojrze w gr i zobaczya kolejny pdzcy w jej stron dzban. Jakim cudem, pomimo
dojmujcego blu w ramieniu, zdoaa unie obiema rkami tarcz i zmieni tor lotu dzbana. Pocisk
odbi si i uderzy w bruk pomidzy ni i jej przeciwnikiem.
Walczce z nimi szare krasnoludy zaczy si wycofywa i Halisstra zrozumiaa, e krasnoludy na
dachu tworz barier z ognia, eby uwizi j i Rylda pomidzy pomieniami a murem. Drowka
wiedziaa, e zamierzaj ich zapdzi w kozi rg i wystrzela na spokojnie. Nie mieli dokd uciec.
Czekaa ich mier.

122

ROZDZIA 16
Gromph, ktry po raz kolejny nie otrzyma odpowiedzi od czarodzieja, z wciekoci wyrn
pici w blat kocianego biurka. Dwa komunikaty i nic. Co si stao z Pharaunem? Dlaczego nie
odpowiada? Arcymag Menzoberranzan wsta i zacz chodzi tam i z powrotem po pokoju.
Dwch rnych szpiegw zdyo si ju z nim skontaktowa, donoszc o cikich walkach w
Ched Nasad. Wygldao na to, e matki opiekunki posprzeczay si o co i czy mu si to podobao, czy
nie, wszystko wskazywao na to, e druyna z Menzoberranzan znalaza si w centrum wydarze, ale
Gromph nie by w stanie uzyska potwierdzenia tego od samej druyny. Arcymag zastanawia si, czy nie
sprbowa po raz ostatni.
Uwiadamiajc sobie, e nie moe zmusi czarodzieja do udzielenia odpowiedzi - moe Pharaun
odbiera magiczne szepty, ale po prostu nie by w stanie odpowiedzie - Gromph postanowi nie
marnowa ju wicej magii. Moliwe, e Pharaun nie chcia si zdradzi, poniewa przebywa w
towarzystwie osb, ktre nie wiedziay o nim wszystkiego.
Albo nie yje, pomyla Gromph.
Istniaa taka moliwo, jak nieprawdopodobna by si nie wydawaa. Pharaun Mizzrym mia
talent do wypltywania si z najgorszych tarapatw i arcymag mia trudnoci z wyobraeniem sobie, e w
towarzystwie Quenthel i pozostaych mg pa ofiar przemocy, ktra zalaa ulice Miasta Poyskliwych
Pajczyn. Jednak nie mona byo tego wykluczy.
Jeli czonkowie druyny nie yli, arcymag nie odczuwa z tego powodu alu.
Gromph westchn, sign do jednej z szuflad biurka i wyj z niej tub na zwoje. Wycignwszy
z niej rulon pergaminw, odnalaz stron, ktrej szuka, a pozostae schowa. Rozoywszy wybran kart
na blacie, arcymag wzi gboki oddech i jeszcze raz przeczyta czar. Mia ju zaczyna inkantacj, eby
jeszcze raz sprbowa nawiza kontakt z czarodziejem, kiedy przysza mu do gowy pewna myl.
To, e do tej pory komunikowa si wycznie z Pharaunem, nie oznaczao, e musi tak ju zosta.
Dlaczego nie sprbowa porozumie si z innymi czonkami druyny? Moliwe, e Pharaun nie y lub
zosta obezwadniony, ale nie musiao to koniecznie oznacza, e zginli wszyscy. Na pierwszym miejscu
wybraby Quenthel, ale perspektywa rozmowy z wysok kapank wcale mu si nie umiechaa. Kogo
wybraby zaraz po niej? Rylda Argitha.
Kiwajc gow, Gromph odczyta ze zwoju magiczne sowa, tkajc zaklcie majce pozwoli mu
skontaktowa si z wojownikiem. Dokoczy inkantacj i poczu, e magia zaczyna dziaa.
Ryld, mwi Gromph Baenre. Brak wieci od Pharauna. Przeka mi najwiesze wiadomoci.
Wyszepcz odpowied natychmiast.
Gromph odchyli si na oparcie krzesa, czekajc na odpowied. W jego sekretnej komnacie
panowaa martwa cisza. Gdyby Ryld Argith odpowiedzia, arcymag musiaby go usysze. Cisza
przecigaa si i Gromph mia ju z rozpaczy wyrzuci ramiona w powietrze, kiedy nadesza
wyczekiwana odpowied, ktra zmrozia mu krew w yach.
Rozdzieliem si z Pharaunem i reszt, nie wiem, gdzie s. Wszdzie peno duergarw. Cae
miasto ponie. Zostalimy odcici, nie ma jak...
Gromph osun si na krzeso i potrzsajc gow z niezadowoleniem, westchn gono i
przecigle.
Triel pknie ze zoci, kiedy to usyszy, pomyla. Jak dugo mog to przed ni ukrywa? Z
drugiej strony, moliwe, e Quenthel nie yje.
Arcymag wsta zza biurka, eby odszuka siostr, i przyapa si na tym, e si umiecha.
***
Kiedy Pharaun wyldowa przy schodach prowadzcych do budynku, dostrzeg spory oddzia
obserwujcych go duergarw. Bez chwili wahania zrobi kilka krokw do przodu, kucn i plasn doni
w ziemi, przywoujc sfer ciemnoci. Szybko wrci po schodach na gr, doczajc do Jeggreda,
Quenthel i pozostaych, ktrzy wanie opadli w d. Kilka betw przemkno ze wistem obok nich, ale
mag zignorowa pociski, gestem ponaglajc pozostaych, by schronili si na ganku, gdzie wczeniej ukry
si z Danifae. Bya to niewielka przestrze, zwaszcza e towarzyszy im draegloth, ale wszyscy si
zmiecili, a kiedy skulili si przy ziemi, byli przynajmniej czciowo osonici przed duergarami
123

czekajcymi na ulicy w dole. Co waniejsze, byli niewidoczni dla pajka.


Danifae osuna si na kamienn posadzk. Czarodziej widzia, e rana w jej nodze nie przestaje
krwawi. Branka otworzya swj plecak i wyja kawaek materiau. Owina nog prowizorycznym
bandaem, przytrzymujc go w miejscu, podczas gdy Pharaun go rozwija. Quenthel przygldaa si temu
beznamitnie.
Pharaun spojrza na ni ukradkiem i zamiga tak, eby Danifae niczego nie zauwaya.
Jeli j uzdrowisz, bdziemy si porusza znacznie szybciej.
Quenthel wzruszya ramionami i odpowiedziaa:
Nie jest niezbdnym czonkiem wyprawy. Nie bd marnowa na ni magii. Mogoby nie starczy
dla ciebie.
Pharaun wyd usta, zastanawiajc si, jak mgby przekona Quenthel, e branka jest skarbem,
bez ktrego nie dadz sobie rady. Z powrotem skupi uwag na Danifae.
Moesz chodzi? - zapyta j.
Tak - odpara. - Dotrzymam wam kroku.
Nie bdziemy na ciebie czeka, jeli okae si, e jest inaczej - uprzedzia j Quenthel - a ja nie
pozwol Jeggredowi ci nie. Rozumiesz?
Tak, pani - odpara Danifae.
Pharaun zauway, e drowka zmruya lekko oczy. Kiedy Quenthel nie widziaa, gestem nakaza
jej zachowa cierpliwo. Nie mia zamiaru jej opuci, nawet jeli doskonale wiedzia, e dziewczyna
wykorzystuje jego pragnienia, aby ocali wasn skr.
W tej samej chwili ogromne, pojedyncze odne pajka opado na kamienie pomidzy nisz i
oson magicznej ciemnoci, a zaraz za nim pokazaa si cz odwoku. By to jego spd, zauway
Pharaun i czarodziej wstrzyma oddech, czujc drenie, w jakie stwr wprawia ulic przy kadym kroku.
Siedzce obok niego kobiety wytrzeszczyy oczy, a Jeggred przyglda si nieufnie pajczakowi, ale
adne z nich si nie poruszyo. Pajk oddala si od ich kryjwki i Pharaun odetchn z ulg. Nie
zauway ich.
Zza ciany ochronnej czerni dobiegy ich krzyki duergarw - okrzyki przeraenia na widok
pajka, ktry oddala si szybko od budynku, gdzie schowa si mag i jego towarzysze. Drenie
wywoane jego krokami z kadym krokiem robio si coraz sabsze.
wietnie, pomyla Pharaun. Pogo ich troch.
Czym, na Otcha, jest pajk str? - zapyta na gos.
Danifae wzruszya ramionami.
Nie wiem o nich tyle, co Halisstra. Jeli chcecie pozna szczegy, musicie j o to zapyta, ale
mog wam powiedzie, e w przeszoci matki opiekunki wzyway je w rnych celach. Musiay wezwa
dzisiaj jednego z nich, moe po to, eby przechyli szal zwycistwa na swoj stron.
Quenthel westchna i pokrcia gow.
Szalestwo - rzeka cicho. - Matki opiekunki tego miasta wybray najgupsz moliw por, eby
ze sob walczy.
Nie ograniczabym zastosowania sowa gupi wycznie do matek opiekunek tego miasta wymamrota pod nosem Pharaun.
Quenthel spojrzaa na niego, ale mag tylko si umiechn, a ona z powrotem zainteresowaa si
tym, co si dziao za sfer ciemnoci, najwyraniej nie dosyszawszy jego uwagi.
Rozprosz ciemno! - rozkazaa czarodziejowi wysoka kapanka. - Chc zobaczy, co si tam
dzieje.
A nie mwiem, pomyla Pharaun, krcc gow.
Wzdychajc, mag wykona gest i sfera czerni znika, ukazujc ulic. Pajk znalaz si chwilowo
poza zasigiem ich wzroku. Na ulicy nic si nie ruszao, cho leao na niej mnstwo cia nalecych
zarwno do duergarw, jak i droww.
Wyglda na to, e sobie poszli - zauwaya Quenthel, wstajc. - My te powinnimy, zanim to co
wrci.
Zaczekajmy jeszcze chwil - zaproponowa Pharaun, wci podenerwowany pojawieniem si
gigantycznego stwora. - eby mie pewno, e sobie poszed.
Quenthel spiorunowaa Pharauna wzrokiem, po czym odwrcia si do draeglotha i rozkazaa:
Id sprawdzi.
124

Demon z umiechem wyskoczy z kryjwki, eby rozejrze si w obie strony.


W tej samej chwili swoje schronienie postanowili opuci duergarowie.
Zza rogu i z budynku po drugiej stronie ulicy wypady dziesitki krasnoludw, jak gdyby tylko
czekay, a drowy opuszcz swoj kryjwk.
Bra ich! - krzykn jeden z szarych krasnoludw.
Duergarowie uformowali pkole, otaczajc pozycj mrocznych elfw. Jeggred wskoczy do niszy
w chwili, w ktrej pierwsza salwa z kusz zasypaa mury wok gradem betw.
Pharaun zakl i przypad do ziemi, korzystajc z osony, jak dawao im wzniesienie ganka.
Wycelowa palcem w ulic i wymwi tajemn fraz, ktra wyzwolia jedno z jego zakl. Pod nim
natychmiast uformowa si tuman kbicego si dymu, przetykany rozgrzanymi do biaoci wglami,
ktry zacz oddala si od budynku, lecc w stron ulicy. Duergarowie, ktrzy przeadowali kusze i
znw mierzyli do grupki elfw, przygldali si nieufnie ognistej mgiece suncej w ich kierunku. Gdy
mgieka dotara do tych z przodu i otoczya ich, zaczli wrzeszcze i miota si, przypalani przez wgle.
Szare krasnoludy cofny si przed chmur, ktra z miejsca spopielia ich pobratymcw. Dym by gsty i
czarny. W miar jak oddala si od budynku, przybieray na sile wrzaski duergarw, padajcych coraz
liczniej ofiar nieznonego aru.
Pharaun wysun si ostronie na zewntrz, eby przyjrze si swoim dokonaniom. Jeggred, ktry
nie obawia si zbkanych pociskw, stan obok niego, z przyjemnoci przygldajc si obokowi.
Czy niektrzy z nich przeyj? - zapyta demon.
Nie, jeli zataczysz wrd nich - odpar mistrz Sorcere. - Ogie nie moe wyrzdzi ci krzywdy,
prawda?
Zgadza si - odpowiedzia draegloth i wskoczy w gst od dymu mg.
Chmura zapalajca dotara na drug stron ulicy. Na caej jej szerokoci porozrzucane byy ciaa
duergarw, zwglone i dymice. Kilka z nich wci si palio. Jeggred wyoni si z kbicego si dymu,
ktry Pharaun skierowa w d ulicy, w kierunku przeciwnym do tego, w ktrym sami chcieli i. Mia
przesuwa si w tamt stron jeszcze przez kilka minut, aby nastpna grupa nieprzyjaci nie moga ich
zaj od tyu. Draegloth ocieka krwi, ale mia bardzo zadowolony wyraz twarzy. W doni trzyma
odgryzion rk i ujc j, wrci truchtem do miejsca, gdzie siedziay skulone trzy drowy.
Pharaun uda, e nie odrzucaj go zwyczaje kulinarne demona.
Czy wszyscy s martwi? - zapytaa Quenthel.
Martwi albo uciekaj - odpar draegloth. - Ulica jest pusta.
A wic powinnimy rusza. Pajk moe wrci w kadej chwili, a my nie mamy czasu do
stracenia. Gdzie twoim zdaniem poszli pozostali? - zapytaa Pharauna wysoka kapanka.
Czarodziej wskaza przecznic, w ktrej niedawno znikn Ryld.
Fechmistrz uciek tam - powiedzia. - Moliwe, e doczy do niego kto z pozostaych, moe
nawet oboje.
Jednak zanim Pharaun zdoa przej choby kilka krokw, ulica zakoysaa si i zatrzsa.
Cholera! - usysza krzyk Quenthel i zaryzykowa rzut oka do tyu.
Pajk zauway ich i bieg ulic w ich kierunku, z atwoci przestpujc nad kbicym si
obokiem ognia, ktry Pharaun wysa w tamt stron. Pajczak zblia si do nich, ochoczo rozwierajc i
zwierajc szczkoczuki.
Pharaun odwrci si i rzuci do ucieczki.
***
Powiadam ci, chc, eby to co zostao zabite, i to natychmiast! - wrzasna Ssipriina Zuavirr. Jeli tego nie zrobisz, wszyscy znajdziemy si po uszy w kopotach!
Drowka pochylaa si nad Khorrlem Xornbaneem, stojc na stopniach eleganckiego sklepu z
odzieniem, pooonego wewntrz pozycji przebywajcych na placu szarych krasnoludw. Sklep
znajdowa si z dala od linii walk, ale Khorrl wyranie widzia w oddali pajka wskazywanego przez
matk opiekunk. Ogromny stwr wspina si na budynek w pobliu miejsca, gdzie klan Xornbane toczy
zaart walk z drowami nalecymi do wrogich oddziaw.
A ja powiadam tobie, e nie wyl moich chopcw przeciwko temu czemu! - odwarkn Khorrl,
wytrcony z rwnowagi przez wynios elfk. - Wynaja mnie, ebym wywalczy ci miejsce w tej
125

twojej przekltej radzie, pokona twoje przeciwniczki, a nie naprawia twoje bdy. Ty i twoje serdeczne
przyjaciki sprowadziycie tu to co, wic teraz ty i twoje serdeczne przyjaciki powinnycie
wymyli, jak si tego pozby. To nie moja wina, e nie potraficie nad nim zapanowa!
Moje bdy? Porozmawiajmy o bdach, kapitanie. Porozmawiajmy o tobie i tej twojej najemnej
hoocie, ktra za wczenie wypada na ulice, jednym gupim posuniciem rujnujc cay mj misterny
plan. Bdy, te co! Nie znalelibymy si w tej sytuacji, gdyby potrafi wykona proste rozkazy.
Khorrl mia ochot rozpata bezczeln drowk na dwoje. Gdyby nie przysza w otoczeniu
ochroniarzy, zrobiby to, ale drowy miay przewag liczebn i wiedzia, e nawet jeli zada jej miertelny
cios, zaraz potem sam padnie trupem. Zamiast tego mocniej zacisn do na stylisku topora i wzi
gboki oddech, starajc si zapanowa nad dawic go wciekoci.
Za wczenie? - wycedzi przez zacinite zby. - Otrzymaem bezporednie rozkazy od twojego
chopaczka Zammzta. Jeli nie otrzyma ich od ciebie, porozmawiaj z nim. Tak czy inaczej, przesta
marnowa mj czas! - zakoczy rykiem. - Nie powic ycia moich chopcw, eby zabi twojego
pajka. Waciwie nie mamy tu ju nic do roboty.
Forghel! - zawoa, szukajc wzrokiem swojego adiutanata. - Forghel, daj znak do odwrotu.
Wycofujemy si.
Khorrl wiedzia, e wiele ryzykuje, odwracajc si plecami do mrocznej elfki, ale chcia j
rozdrani, sprawdzi, czy wpadnie w zo.
Kamca! - wrzasna znw Ssipriina. - Nie obarczaj mojego domu win za swoje gupie gafy. Nie
opucisz swojego... Nie odchod! A niech ci Otcha pochonie! Zabi go! - wrzasna.
Umiechajc si pod nosem, Khorrl gwizdn przenikliwie i natychmiast otoczyy go uzbrojone w
kusze i topory krasnoludy, ktre zrzuciy zaklcie niewidzialnoci. Kapitan odwrci si twarz do
zbliajcych si droww, przede wszystkim rozgldajc si za Ssipriin.
Ochroniarze mrocznej elfki rzucili si za nim w pogo, ale zawahali si na chwil, kiedy
zmaterializowali si dodatkowi duergarowie. Byo to wszystko, czego trzeba byo klanowi Xornbane.
Ludzie Khorrla natarli na drowy.
Ssipriina Zuavirr nie bya oczywicie tak gupia, eby pozostawa zbyt blisko walczcych.
Drowka rzucia kapitanowi ostatnie zowrogie spojrzenie, odwrcia si i zacza schodzi po schodach w
przeciwnym kierunku.
Khorrl wyrwa kusz jednemu ze stojcych w pobliu krasnoludw i wycelowa, mierzc w
oddalajc si matk opiekunk. Wystrzeli, ale bet odbi si z gonym stukniciem od kamiennej
kolumny na rogu budynku, za ktrym znikna wanie Ssipriina. Kapitan wiedzia jednak, e drowka
wrci, i e przyprowadzi ze sob wicej swoich przekltych onierzy.
Sir, prosz spojrze - powiedzia Forghel, dobiegajc do Khorrla.
Kapitan odwrci si, spojrza w kierunku wskazywanym przez adiutanta i poczu, jak serce
podchodzi mu do garda. Ogromny pajk stojcy na rodku ulicy wspi si na tylne odna, wymachujc
dziwacznie przednimi. W powietrzu pojawia si niebieskawa linia wysokoci pajka, ktra rozszerzya
si, tworzc pole bkitnego wiata o nieregularnym ksztacie. Z magicznego otworu wyskoczy drugi
pajk, rwnie wielki jak pierwszy. Pajczak wezwa sobie towarzyszk.
***
Ryld zaczyna odczuwa zmczenie. Nie wiedzia, jak dugo zdoa jeszcze broni siebie i Halisstry
przed zgraj szarych krasnoludw, ktre powoli, nieubaganie, napieray na nich ze wszystkich stron.
Wiedzia, e zaczyna mu brakowa miejsca z tyu. Wkrtce bdzie mia za plecami mur i nie bdzie ju
mia dokd uciec.
Z gry zacz la si ogie. Gliniane dzbany eksplodoway wszdzie wok i fechmistrz wiedzia,
e prdzej czy pniej jeden z nich go trafi.
C, to dobry sposb, eby odej, pomyla fechmistrz, uchylajc si przed zbyt zamaszystym
ciosem mota i tnc duergara przez brzuch. Zepchnity w lep uliczk, schwytany w puapk jak szczur i
spalony ywcem. Sam chciae opuci Menzoberranzan i troch si rozerwa, gupcze. Na nic wicej nie
moesz liczy.
Ku jego zaskoczeniu szare krasnoludy odsuny si, zachowujc czujno, a on pozwoli im na to.
Oddycha ciko i czu, e puca ma poparzone od gryzcego dymu otaczajcego go ze wszystkich stron.
126

Jego rce i tors pokrywao kilkanacie nieistotnych ranek, ktre paliy jak ukszenia mii.
Jeli nie chc walczy, nie zamierzam si z nimi spiera, pomyla z wdzicznoci.
Nie opuci miecza, ale rzuci szybko okiem na otaczajcego go dachy.
Tak jak mwia Halisstra, nikczemne krasnoludy rozcigny sieci nad ich gowami,
uniemoliwiajc im ucieczk t drog. Ryld by pewny, e daby rad powystrzela je z kuszy, ale pod
warunkiem, e nie musiaby jednoczenie uchyla si przed ciosami tych na ziemi i pociskami
zapalajcymi. Wojownik zobaczy, e duergarowie nad jego gow znw zaczynaj miota straszliwymi
pociskami, ale zamiast mierzy w niego, rzucaj je szerokim ukiem, tak e dzbany wybuchay pomidzy
nim a jego przeciwnikami.
Staraj si nas odci, uwiadomi sobie fechmistrz. Uwizi i zabi, samemu niczym nie
ryzykujc.
Ocenia wanie szeroko pomieni, starajc si ustali, czy da rad nad nimi przeskoczy, nie
parzc si przy tym za bardzo, kiedy zda sobie spraw, e Halisstra co do niego mwi.
Ryld - powiedziaa kapanka. - Ryld, potrafi nas std wycign.
Wojownik spojrza na ni, ignorujc drwicych i szydzcych z nich duergarw, ktrzy nie
spieszyli si z ich zabiciem, rozkoszujc si chwil.
Jak? - zapyta.
Mog rzuci zaklcie - odpara Halisstra. - Otworz magiczne przejcie, ktrym si std
wydostaniemy, ale musisz da mi troch czasu!
Aha, ulubiona sztuczka Pharauna - powiedzia Ryld. Przyjrza si niskiemu murkowi za ich
plecami i wskaza na. - Tam - poleci. - Bdziemy lepiej osonici i zdecydujemy, co dalej robi.
Nie czekajc na ni, Ryld unis si tu nad mur, ktry przedtem siga mu nieco powyej gowy.
Szybko przelecia nad nim i znw opad w d. Halisstra, z lew rk zwisajc bezwadnie wzdu ciaa,
znalaza si tam uderzenie serca pniej. Zwalia si w kt z jkiem blu, a Ryld rozejrza si za pogoni.
Kiedy duergarowie spostrzegli, dokd ucieka dwjka droww, zaczli wrzeszcze z wciekoci.
Ponownie zaczli te ciska z gry pociskami zapalajcymi, starajc si trafi w elfy, ale Ryld wcign
Halisstr pod zadaszenie wiszce nad czci zamknitej przestrzeni. W murze za jego plecami
znajdoway si drzwi, ale wyglday na mocne. Sprbowa je otworzy, ale tak jak przypuszcza, byy
zamknite. Kilka dzbanw wyldowao wewntrz maego dziedzica, ale wojownik i kapanka
znajdowali si na tyle daleko, by nie stanowiy dla nich adnego zagroenia.
Nigdy im si nie skocz? - ze skarg w gosie spytaa Halisstra, a Ryld zobaczy czyj rk
chwytajc szczyt muru.
Wycignwszy kusz, wojownik zaczeka, a pojawi si gowa, i nacisn spust, trafiajc szarego
krasnoluda prosto w twarz. Humanoid zaskrzecza i run do tyu.
Moe kiedy - odpar, przeadowujc kusz - ale nie czekajmy, eby przekona si, jak dugo to
potrwa.
Dokd chcemy si przenie? Chcemy znw odnale pozostaych, prawda?
Tak. Musimy dosta si...
Ryld urwa, gdy po drugiej stronie muru rozlego si kilka okrzykw. Dopiero wtedy dotaro do
niego, e dzbany spadaj na drug stron muru, a nie na t, po ktrej si ukryli.
Co do...? - zapyta i podbieg do krawdzi nawisu.
Wyjrza ostronie, spogldajc na dachy. Wygldao na to, e duergarowie, ktrzy na nich stali,
zniknli. A potem dostrzeg posta drowa, ktry wznis si w gr na tyle, eby zdy cisn kolejnym
dzbanem, po czym znw znikn mu z oczu. Ryld zacz si mia.
Co tam si dzieje? - zapytaa Halisstra, przysuwajc si do mistrza Melee-Magthere. - Co tam
widzisz?
To Valas - odpar Ryld, wskazujc zwiadowc. - Zaj si naszymi snajperami.
Ryld przyoy palce do ust i gwizdn przenikliwie. Po chwili z gry dobieg ich podobny gwizd.
Wie, e wiemy, e jest w grze - powiedzia Ryld. - Zachowajmy twj czar na pniej i doczmy
do niego.
Halisstra kiwna gow.
Ale najpierw - powiedzia fechmistrz, kucajc przy kapance - pozwl mi obejrze twoj rk.
Przez chwil przyglda si betowi. By wbity tak gboko w rami, e musiaby go wycign z
drugiej strony.
127

Bdzie trzeba z tym poczeka, a Quenthel bdzie moga ci uleczy. Jednak...


Zanim zdya zaprotestowa, Ryld odama wystajcy fragment drzewca.
Bogini! - stkna Halisstra, szarpic si z blu i mruc oczy.
Signa drug rk do ramienia, ale Ryld chwyci j za obie rce.
Nie rb tego - nakaza wojownik. - Jeszcze bardziej j rozkrwawisz.
Krzywic si, Halisstra potrzsna gow.
Nie - powiedziaa. - Potrafi to uleczy. Pozwl mi tylko...
Uwolnia rk i signa do kieszeni piwafwi, z ktrej wyja rdk.
Wycignij go - polecia, podnoszc uamane drzewce i zagryzajc je zbami.
Ryld usucha - przytrzymujc rami jedn rk, przygotowa si do wycignicia grotu drug.
Jednym szybkim ruchem wyszarpn bet. Zanim zdoaa mu si wyrwa, cakowicie go usun.
Halisstra zakaa, a potem wyplua uamane drzewce, machna rdk i wymwio frazwyzwalacz. Krwawienie ustao natychmiast, rana zasklepia si. Kapanka osuna si do tyu i zamkna
z ulg oczy.
Chodmy - powiedzia Ryld, wycigajc do niej rk. - Zanim ogie si wypali i ci szarzy sforsuj
mur.
Zaczekaj - powiedziaa Halisstra i wyja z fad piwafwi drug rdk. - Utrudnijmy im troch
strzelanie do nas.
Ryld unis brew, zaintrygowany. Elfka przyzwaa dwukrotnie moc rdki i oboje stali si
cakowicie niewidzialni.
Ryld wycign rk i odszuka kapank. Wzi j za rk.
ebymy si nie rozdzielili - wyjani.
Oba drowy uniosy si w powietrze, obserwujc, jak duergarowie uskakuj przed dzbanami
ciskanymi z zabjcz precyzj przez Valasa, albo bezskutecznie ostrzeliwuj zwiadowc z kusz.
Zbliajc si do poziomu dachw, Ryld doby Rozpruwacza i z atwoci rozci sieci swoim zakltym
mieczem. On i Halisstra przelecieli przez otwr i wyldowali na dachu obok Valasa, ktry klcza,
spogldajc w d.
Uratowae nam ycie - powiedzia Ryld do zwiadowcy, odsuwajc si od krawdzi dachu, aby
ukry si przed zbkanymi betami.
Na dachu leay ciaa przynajmniej szeciu szarych krasnoludw.
Valas zerkn w stron, z ktrej dobieg gos wojownika, ale bya to jego jedyna reakcja.
Widziaem, e zmierzacie w tym kierunku, i postanowiem was dogoni okrn drog powiedzia, wstajc, eby rzuci ostatnim z dzbanw. - Kiedy zobaczyem tu tych kretynw, miejcych
si i miotajcych pociskami zapalajcymi, zrozumiaem, e macie kopoty.
Wynomy si std - powiedzia Ryld. - Wiesz, gdzie s pozostali?
Wydaje mi si, e dostali si na dachy po drugiej stronic placu - odpar zwiadowca, otrzepujc
donie i odsuwajc si od krawdzi. - Znajdziemy ich. Jeli wpadn na jakich wrogw, czarodziej bdzie
si popisywa, wic z atwoci ich odnajdziemy.
Ryld ruszy za zwiadowc.
wita racja.
Trjka mrocznych elfw sza po dachach, dopki nie dotara do kolejnej przecznicy wysunitej
nieco do przodu wzgldem miejsca, w ktrym si rozdzielili. Valas zszed po cianie krzykliwie
ozdobionego sklepu, ktra obfitowaa w zaomy stanowice dobre oparcie dla rk i ng, za Ryld i
Halisstra jak zwykle opucili si w d, lewitujc. Kiedy znaleli si na ziemi, czar powodujcy
niewidzialno przesta dziaa.
Prowad - zwrci si do Valasa Ryld i zwiadowca ruszy przodem. Skradajc si ulic, szli w
stron gwnej alei.
Ziemia zacza wibrowa.
Co znowu? - wymamrota Ryld, starajc si zachowa rwnowag, gdy ulica podskoczya mu pod
nogami.
Nie wiem, ale to co duego - odpar Valas. Spojrza na Halisstr. - Masz jaki pomys? - zapyta.
Halisstra potrzsna gow, ale miaa zmartwion min.
Lepiej si o tym nie przekonujmy - rzeka.
Valas kiwn gow i doszed do gwnej alei. Wyjrza zza rogu, spogldajc w obie strony, ale
128

musia przytrzyma si rk, bo drenie przybrao na sile.


Och nie - powiedziaa Halisstra zbolaym gosem.
Ryld spojrza na ni i zapyta:
Co? Co takiego?
Och, na Mroczn Matk - wyszeptaa kapanka, z przeraeniem unoszc do do ust. - Wezway
jednego z nich.
Co wezway? - chcia wiedzie Ryld.
To - powiedzia Valas, a kiedy Ryld odwrci si, zobaczy, e zwiadowca co wskazuje.
Fechmistrz spojrza we wskazanym kierunku i zobaczy pajka wielkoci placu. Wcign
powietrze w puca, czujc, e mikn mu kolana.
O nie.
***
Pharaun wiedzia, e w swoich magicznych butach moe z atwoci przegoni pozostae drowy i
wanie to zrobi. Uciekajc przed cigajcym ich pajkiem, czarodziej wysforowa si naprzd, starajc
si nie straci rwnowagi na trzscej si pajczej ulicy. Zostao mu ju tylko kilka czarw, a wrd nich
niewiele takich, ktre mogyby jako wpyn na ogromnego pajczaka.
O wiele lepszym wyjciem, zdecydowa, bdzie zmylenie stwora, moe wyczarowanie
zaciemniajcej mgy, ktra pozwoliaby jemu oraz pozostaym ukry si i umkn zdezorientowanemu
stworowi - nie mia si jednak zatrzyma, eby utka czar.
Pharaun! - krzykn do niego kto i czarodziej podnis gow w sam por, eby zobaczy Rylda,
Valasa i Halisstr, ktrzy stali w wylocie przecznicy, gapic si z otwartymi ustami na ogromnego pajka
za jego plecami.
Czarodziej skrci w bok i umkn w cie uliczki. Dopiero wtedy zatrzyma si, eby zapa
oddech.
Nigdy... nie widziaem czego... takiego - wydysza mag. - Danifae nazwaa go... pajkiem
strem.
Tak - potwierdzia cicho Halisstra, wci wpatrujc si w monstrum. - Matki opiekunki musiay
wezwa - na Mroczn Matk!... Wzywa nastpnego!
Pharaun odwrci si, eby zobaczy, o czym mwi Halisstra, i zobaczy Jeggreda i Quenthel,
ktrzy pojawili si w zasigu wzroku, mknc co si w nogach. Za nimi, utykajc, biega Danifae. Pajk
zaprzesta pogoni i wspi si na tylne odna, dziko wymachujc w powietrzu przednimi. Czarodziej
wyda z siebie zduszony okrzyk, gdy przed pajkiem otwara si ogromna brama, wielka jak sam stwr.
Osupiay mag patrzy, jak z mglistego mroku biaobkitnego portalu wyazi na ulic kolejny olbrzymi
pajk. Portal zamkn si zaraz za nim.
O nie - wymamrotaa Quenthel. - Ile razy mog co takiego zrobi?
Nie wiem - odpara Halisstra, ktra staa gdzie za czarodziejem.
Jeden to i tak za duo - stwierdzi Pharaun. - Musimy si std wydosta.
Odwrci si od ogromnych pajczakw, gotowy puci si biegiem w przeciwnym kierunku.
Zaczekaj! - zawoaa Halisstra, wskazujc palcem.
Mag zerkn jeszcze raz do tyu.
Danifae wci bardzo kulaa i nie bya w stanie dotrzyma im kroku. Kiedy nowy pajk przeszed
przez portal, znalaz si po drugiej stronie branki. Kobieta zostaa uwiziona pomidzy dwoma stworami,
a na dodatek wanie rozcigna si na ziemi.
Jest ranna! - krzykna Halisstra.
Drowka z wahaniem zrobia krok do przodu, aby ruszy z pomoc sucej.
Nie bd gupia - powiedzia Ryld, apic kapank za rk. Doczyli do nich Jeggred i Quenthel.
- Tylko sama zginiesz.
Halisstra wyrwaa mu si i zrobia kolejny krok.
Nic mnie to nie obchodzi - odpara. - Zamierzam jej pomc. - To powiedziawszy, pierwsza crka
domu Melarn pomkna ku swojej sucej, ktra staraa si podnie z ziemi.
Oba pajki wyczuy ruch i zaczy si zblia.

129

ROZDZIA 17
Pharaun zakl i zrobi krok za Halisstr, mylc, e moe bdzie musia osoni obie elfki w
magiczny sposb, aby je ocali.
Nie! - rozkazaa Quenthel. - Danifae miaa pecha i zostaa ranna. Nie zamierzam marnowa magii
ani czarw na ratowanie jej. Chodmy, pki pajki s zajte.
Ale... - zacz Pharaun, ale kiedy zobaczy wzrok wysokiej kapanki, potrzsn gow i wycofa
si w gb uliczki. aowa, e je strac - a przynajmniej pikn Danifae. - Doskonale - powiedzia.
Ja ich nie zostawi - oznajmi Ryld, po czym odwrci si i puci biegiem w lad za Halisstr.
Nie! - krzykna Quenthel za mistrzem Melee-Magthere, ale byo ju za pno. Ryld zdy si
oddali o dziesi krokw i dobywszy Rozpruwacza z pochwy na plecach, natar na bliszego z dwch
pajkw. - Bdcie przeklci! - szalaa Quenthel.
Wzruszajc ramionami, Pharaun odwrci si i pobieg za fechmistrzem.
Za nimi! - warkna Quenthel zza jego plecw.
Pharaun zakada, e kapanka mwi do niego, ale nie potrafi poj, po co rozkazywaa mu zrobi
co, co i tak postanowi zrobi. Jednak zaraz potem wyprzedzi go draegloth, pdzc ulic w tym samym
kierunku.
Mag zatrzyma si kilka jardw od bliszego pajka, patrzc, jak Halisstra dopada swojej sucej
i klka. Po drodze udao jej si jako wyj z fad paszcza rdk i teraz szybko jej uya, czynic je
obie niewidzialnymi. Pajk pochylajcy si nad miejscem, w ktrym jeszcze przed chwil byo je wida,
kapn szczkoczukami, zatrzaskujc je z wyran frustracj. Bestia zacza porusza bem w przd i w
ty, usiujc odnale swoje ofiary. Widoczny w oddali drugi pajk zaj si czym innym. Na szczcie
nie zblia si w ich stron przynajmniej na razie.
Oczywicie Pharaun nadal widzia obie kobiety, wiadomy magii, ktr emanoway. Wydawao
mu si, e Halisstra usiuje odcign Danifae na bok, w bezpieczne miejsce, ale pajk w jaki sposb
wyczu, gdzie si znajduj, opuci gow i musn Halisstr, obalajc j na ziemi. Wyczuwajc ofiar,
stwr zadygota z rozkoszy i unis gow, przymierzajc si do kolejnego ataku.
Ryld prawie dopad zwierz, szybko pokonujc dzielcy ich dystans. Wojownik wyskoczy w
powietrze, unoszc Rozpruwacza wysoko nad gow i przelatujc obok tylnego odna gigantycznego
pajka, zawin z caej siy wielkim mieczem, rozcinajc je na wskro. Czarna krew rozbryzna si
dookoa, pajk stan dba, kopic zranion nog i niemal trafiajc ni fechmistrza.
Prawie w tej samej chwili wyskoczy w powietrze Jeggred, zapa si innego odna i zacz si
po nim wspina w gr. Pharaun widzia, e draegloth wysun pazury, dziki czemu wspinaczka po
koczynie stwora sza mu bardzo szybko. Choszczc pajka szponami, Jeggred nieustraszenie
wdrapywa si coraz wyej i wyej po jego czarnym, liskim odwoku.
Efekt tych dwch atakw by natychmiastowy. Pajk targn si i odwrci od niedoszego
posiku, chcc ugry swego drczyciela. Zranione odne drgao spazmatycznie, ale pajczak nie straci
nic ze swojej stabilnoci. Po zadaniu ciosu Ryld przetoczy si i kucn z Rozpruwaczem w doni, gotowy
odeprze atak odwracajcego si w jego stron pajka.
Pharaun potrzsn gow, zastanawiajc si, jak pomc towarzyszom. Waciwie nie mia
wyboru. Wikszo zakl zdy ju wykorzysta, a te, ktre mu pozostay, nie byy przydatne w walce.
Wsun rk w piwafwi i wyj rdk, pojedynczy prt z elaza dugoci przedramienia. Wycignwszy
j, wymwi fraz-wyzwalacz i aktywowa ukryt w rdce magi. Z koca magicznego narzdzia
natychmiast wystrzelia skwierczca byskawica i zakrelajc w powietrzu uk, uderzya z trzaskiem w
gow pajka. Pod wpywem wyadowania elektrycznego pajk cofn si, skrzeczc i dygoczc. Kiedy
resztki zaklcia ulegy rozproszeniu, Pharaun dostrzeg, e boniasta skra i wielofasetowe oczy stwora
tl si sabym ogniem.
Pharaun drgn, syszc brzk ciciwy. Kiedy spojrza w prawo, zobaczy klczcego Valasa,
ktry strzela z krtkiego uku. Czarodziej wiedzia, e drobny zwiadowca nosi go przy sobie przez cay
czas, ale a do tej chwili nie mia widocznie powodw, eby go uy. Bregan Daerthe wymierzy i
wypuci cztery strzay w czasie, jaki Pharaunowi zaja ocena sytuacji, nie chybiajc ani razu. Strzay
wbiy si w najblisze oko pajka, jedna za drug, nakuwajc gak oczn niczym ogromn poduszeczk
na szpilki. Pajk zacz si miota.
Ryld by ju na nogach i bieg za pajkiem, szukajc okazji do zadania kolejnego ciosu. Jednak
130

tym razem wojownik mia mniej szczcia. Jedno z odny oszalaego z blu, targajcego si
spazmatycznie stwora podcio wojownikowi nogi. Ryld przekoziokowa i wyldowa ciko, gubic
wielki miecz.
Ogromny pajczak bieg prosto na Pharauna i Valasa, czarodziej widzia na jego grzbiecie
Jeggreda, ktry siedzia mu okrakiem na grubej szyi, choszczc go po gowie pazurami i rozbryzgujc
wszdzie dookoa kawaki ciaa i krople czarnej posoki.
Pajk stawa dba i szarpa si, usiujc strzsn z siebie napastnika, ale draegloth trzyma si go
kurczowo, wbijajc mu szpony gboko w ciao, eby nie spa.
Czarodziej mimowolnie zrobi krok do tyu. Mkncy w jego stron pajk szybko skraca dystans,
pod jego szybkimi krokami ulica wyginaa si i koysaa. Mag unis rdk i wystrzeli nastpn
byskawic, ktra z trzaskiem trafia pajka w gow. Nie obawia si o Jeggreda, wiedzc, e draegloth
jest odporny na jej niszczc moc.
Wyadowanie elektryczne musiao zrani ogromn besti - Pharaun widzia wyranie oparzenia na
jej lnicej czarnej skrze - ale nie powstrzymao jej nawet na chwil. Toczya si jak pijana w stron
maga i zwiadowcy, cho Valas naszpikowa j kilkunastoma strzaami.
Bogini! - pomyla Pharaun, robic kolejny krok do tyu.
Czarodziej mia ochot odwrci si i wzi nogi za pas, ale nie by w stanie oderwa wzroku od
szarujcego stwora. Valas te si wycofywa, wci szyjc z uku, ale obaj znajdowali si w zasigu
wzroku pajka, ktry widocznie uzna ich za przyczyn swoich nieszcz.
W chwili, w ktrej pajk dopad dwjki droww i kapn szczkoczukami, pojawi si Ryld,
ktry zatoczy Rozpruwaczem szeroki uk i ci stwora przez gow. Dziki piorunowi fechmistrz mia
najwidoczniej do czasu, eby odzyska swj wielki miecz.
Pajczak targn si w ty, broczc z rany wie krwi, ale nie da si tak atwo zniechci.
Kapn szczkoczukami raz i drugi, usiujc schwyta Rylda, ktry odbija ataki wielkim mieczem,
starajc si utrzyma drgajce kleszcze z dala od siebie.
Pharaun znw odsun si do tyu, zadowolony, e szeroki w barach fechmistrz wzi na siebie
ciar walki. Unis rdk, aby wystrzeli trzeci byskawic - mia nadziej, e powali ni besti - ale
zanim zdy j aktywowa, pajk kapn szczkami po raz trzeci i tym razem Ryld nie mia ju tyle
szczcia co poprzednio.
Szczkoczuki pajka zamkny si ciasno wok mistrza Melee-Magthere, a ten stkn z blu i
mao brakowao, a wypuciby Rozpruwacza. Stwr unis go w gr, usiujc wycisn z niego ycie.
Ryld wygi plecy z blu i zacz rozpaczliwie rba mieczem, starajc si uszkodzi kleszcze.
Pharaun zawaha si w obawie, e piorun zaszkodzi Ryldowi. Valas rwnie sprawia wraenie
zbitego z tropu - mierzy z napitego uku, obawiajc si wypuci strza. Tylko Jeggred wci drapa
pajka pazurami. Jego ramiona byy cakowicie pokryte lepk, czarn ciecz.
Czemu to przeklte bydl nie chce zdechn? - pomyla z odraz Pharaun.
Czarodzieja kusio, eby porazi stwora piorunem, nie zwaajc na obecno towarzyszy, ale
zaraz przypomnia sobie o drugiej rdce. Reagujc byskawicznie, wyowi j z piwafwi w chwili, w
ktrej pajk zatoczy si na niego i Valasa. Zwiadowca rzuci si na ziemi, przekoziokowa i wyldowa
kilka jardw dalej, za Pharaun uskoczy mu z drogi w ostatniej chwili, w czym pomogy mu magiczne
buty.
Ldujc z boku, czarodziej strzepn rdk, wymwi fraz-wyzwalacz, i z jej koniuszka
wyleciao pi arzcych si pociskw. Wszystkie bezbdnie ominy Rylda i jeden za drugim trafiy
stwora w oczy. Olbrzymi pajk targn si do tyu i otworzy szczkoczuki, eby zaskrzecze z blu,
upuszczajc przy tym Rylda.
Fechmistrz run bezwadnie w d, ale zachowa na tyle przytomnoci umysu, eby spowolni
wasny upadek i kilka ostatnich stp opad, lewitujc. Pajk stan dba. Gowa, ktr Jeggred wci
szarpa pazurami, broczya mu krwi.
Dugo ju nie pocignie, pomyla czarodziej.
Wykocz go - polecia Quenthel, wskazujc co za plecami pajka. - Zabij go i skoczmy z tym.
Pharaun zobaczy, e w ich stron zmierza kolejny pajczak, wic szybko wystrzeli z rdki
kolejn salw magicznych pociskw. Gdy trafiy w cel, pajk wreszcie zwali si na rodek ulicy - mao
brakowao, a wyldowaby na lecym wci twarz do ziemi fechmistrzu. Stwr nie rusza si, cho jego
odna i szczkoczuki drgay spazmatycznie.
131

Cofn si! - zadaa Quenthel. - Zblia si nastpny.


Pharaun podbieg, eby pomc Valasowi postawi Rylda na nogi, po czym caa trjka pomkna
ile si w nogach z powrotem ku bocznej uliczce. Jeggred zeskoczy z grzbietu martwego pajczaka i
doczy do nich. Wszyscy jednoczenie dotarli do przecznicy, a Pharaun odwrci si, eby sprawdzi,
co si stao z par elfek z domu Melarn. Na ulicy dostrzeg magiczne emanacje Halisstry i Danifae. Szy
w jego kierunku tak szybko, jak bya w stanie i utykajca drowka.
Ju prawie tu s - powiedzia Pharaun, wskazujc miejsce, w ktrym, o czym wiedzia, tylko on
by w stanie dostrzec dwie elfki. - Nie ruszajcie si - ostrzeg mistrz Sorcere. - Moe wyczu wibracje.
Obie grupy czekay z niepokojem. Halisstra i Danifae zatrzymay si i przylgny do ciany
najbliszego budynku, kiedy pajk znalaz si bliej, a Pharaun z powrotem wsun si w cie.
Kiedy bestia mijaa ich, Pharaun przygotowywa si do rzucenia czaru, nad ktrym zastanawia si
wczeniej - zaklcia, ktre w razie potrzeby sprowadzioby gst mg, ale okazao si to zbyteczne. W
miar jak olbrzymi pajczak oddala si, drgania ustaway. Pharaun znw wyjrza zza wga i zobaczy,
e dwie kobiety s ju bardzo blisko.
miae mi si otwarcie sprzeciwi? - warkna Quenthel, policzkujc wci ogupiaego Rylda.
Jeggred wyprostowa si na swoj pen wysoko i stan obok wysokiej kapanki, wspierajc j
podczas wymierzania kary.
Ryld zatoczy si do tyu i z kcika ust pocieka mu struka krwi, ale nie ugi si pod wzrokiem
wysokiej kapanki.
Wcale nie s tak bezuyteczne, jak mylisz - powiedzia sabym gosem, ale unoszc hardo
podbrdek. - Daj im szans sprawdzenia si, zanim je zostawisz. Nastpnym razem to ty moesz
potrzebowa jej pomocy.
Jeggred warkn i zrobi krok do przodu, ale Quenthel uniosa do, dajc mu znak, eby si nie
rusza. Draegloth zmierzy Rylda gronym spojrzeniem, ale posucha swojej pani.
Dni poddawania w wtpliwo mojego autorytetu wkrtce si skocz - powiedziaa Quenthel,
obracajc si tak, eby stan twarz do Rylda i Pharauna. - Kiedy wydostaniemy si z tego miasta,
nastpi pewne zmiany. Jestem ju tym znuona.
Naladujc pody humor swojej pani, we przy bacie zaczy si wi, syczc z rozdranieniem.
Twierdz tylko, e pozbywasz si ich zbyt szybko - upiera si Ryld. - S bardziej wartociowe,
ni uwaasz.
Ma racj - potwierdzi Pharaun. - Halisstra ju udowodnia swoj pomysowo. Nie odtrcaj ich
tylko dlatego, e nie s z Menzoberranzan.
Quenthel obdarzya obydwu chmurnym spojrzeniem, po czym przez dobr chwil wpatrywaa si
w Pharauna. Halisstra i Danifae, wci niewidzialne, wreszcie do nich dotary.
Przepraszam - powiedziaa Halisstra zaraz po doczeniu do reszty - ale nie mogam jej opuci.
Wci przedstawia dla mnie pewn warto..
Quenthel prychna, ale machna rk, jak gdyby bagatelizowaa cae to zajcie.
Znasz warunki, na jakich podstawie pozwalamy ci z nami zosta. Dotrzymasz nam kroku albo
zostaniesz z tyu. Nie bdziesz opnia tempa.
Po prostu nie chce si zdradzi z tym, jak bardzo j lekcewaymy, uwiadomi sobie Pharaun.
Udaje, e bya na tyle askawa, eby na nie zaczeka. Czarodziej umiechn si pod nosem.
Halisstra opucia Danifae na ziemi i wyja rdk. Machna ni nad nog branki i
wymamrotaa fraz, ktrej czarodziej nie usysza wyranie, ale zaraz zauway, e rana zasklepia si.
Mroczna elfka podesza do Rylda, aby uly mu w podobny sposb, ale wtrcia si Quenthel.
Skd to masz? - zapytaa kapanka.
Halisstra drgna, zaskoczona tak jadowit reakcj.
Naley do mnie - zacza wyjania. - Zabraam j...
Ju nie. Oddaj mi j - upara si Quenthel.
Halisstra wpatrywaa si w wysok kapank, ale nie kwapia si odda magicznej byskotki.
Jeli nie chcesz, eby Jeggred z miejsca rozerwa ci na sztuki, oddaj mi t rdk.
Powoli, z oczyma paajcymi wciekoci, Halisstra podaa rdk Quenthel.
Mistrzyni Arach-Tinilith przyjrzaa si jej uwanie, kiwajc gow z zadowoleniem. Odwrcia si
i sama uleczya przy jej pomocy Rylda. Gdy objawiona moc rdki spyna na wojownika, jego
najgorsze rany zasklepiy si, cho kilka mniejszych zadrapa i siniakw pozostao. Kiedy Quenthel bya
132

ju zadowolona z jego stanu, schowaa rdk do wasnego toboka.


A teraz - powiedziaa Quenthel, znw zajmujc si Halisstr - koniec z tym marnotrawieniem
magii uzdrawiajcej. To ja bd decydowa o tym kiedy, i czy rzeczywicie, czonek druyny otrzyma
jak pomoc, jasne?
Halisstra kiwna gow.
Czy ukrywasz jeszcze jakie inne magiczne przedmioty, o ktrych powinnam wiedzie? Wierz mi,
jeli tak, to dowiem si o tym.
Crka Drisnil westchna i kiwna gow. Wyja jeszcze jedn rdk i oddaa j Quenthel.
Nie moesz jej uywa - wymamrotaa Halisstra. - Suy do rzucania zakl wtajemnicze. Ja...
zajmuj si rwnie tym rodzajem magii.
Rozumiem. Jeli okae si to konieczne, moesz j odzyska, pod warunkiem, e udowodnisz
swoj warto. Do tego czasu zatrzymam je obie.
Wysoka kapanka odwrcia si i odesza kilka krokw, cakowicie ignorujc drowk, ktra wbia
jej w plecy mordercze spojrzenie.
Halisstro - odezwa si Pharaun, prbujc zmieni temat i jednoczenie chcc udowodni
Quenthel, e kapanka moe by uyteczna - ty i Danifae wydawaycie si wiedzie, skd wziy si te
olbrzymie pajki. Co moesz nam powiedzie?
To pajki stre - odpara mroczna elfka wciekym gosem - wzywane tylko w wielkiej potrzebie.
Te dwa byy takie mae... matki opiekunki, ktre je wezway, musiay przechowywa jaki mniejszy
okaz.
Chcesz powiedzie, e bywaj wiksze? - zapyta z niedowierzaniem Valas.
Oczywicie - odpara Halisstra, zainteresowana tematem. - A skd waszym zdaniem wziy si
pajcze ulice? Po przybyciu do jaskini pierwsze wysokie kapanki wraz ze swoimi odpowiednikami w
kacie czarodziejw, wezway pajki ogromnych rozmiarw, aby uprzdy sieci, na ktrych spocznie
miasto. Te wite stworzenia przybyy do nas z bogosawiestwa Lolth i byy magicznie przechowywane
pod postaci krysztaowych figurek. Od czasu do czasu znw si je wzywa, aby naprawi cz miasta
albo broni pieczary. Jednak zazwyczaj s one kontrolowane poprzez mentaln wi. Maj wykonywa
nasze rozkazy i przywoywa swoich pobratymcw tylko wtedy, kiedy tego zadamy. Nie wiem, na
czym to dokadnie polega. To tajemnica zarezerwowana wycznie dla matek opiekunek.
Bogosawiona Mroczna Matko - rzek Ryld. - Mylisz, e ten drugi wezwie ich wicej?
Nie wiem - odpara kapanka. - Mam nadziej, e nie.
Spjrzcie - powiedzia Pharaun, spogldajc przed siebie, gdzie wci wida byo pajka suncego
pajcz ulic.
Siy szarych krasnoludw szy ulic nad pajkiem, wygldajc na niego znad krawdzi. Kilka z
nich zaczo ciska w stwora przekltymi dzbanami. Kiedy niewielkie pociski zapalajce uderzyy w
pajczaka, wybuchy, a kolosalny pajk, ktry zaj si ogniem, stan na tylnych odnach, starajc si
wyeliminowa rdo blu.
W d spady kolejne dzbany, kilka z nich trafio pajka w gow i tuw. Unoszc si na tylnych
odnach, pajk sprbowa dosign duergarw, ale byli zbyt wysoko. Pajk okrci si w miejscu,
odwracajc si tyem do napastnikw, i wystrzeli w ich stron grubym strumieniem cieczy.
Ni - zauway na gos Pharaun, na ktrym zrobio to spore wraenie.
Strumie nici poszybowa celnie, przyczajc si do spodu pajczej ulicy i twardniejc. Pajk
odwrci si i zacz biec po pamie lepkiego wkna, cigajc szare krasnoludy, ktre rozpaczliwie
usioway zej mu z drogi.
Gupcy - stwierdzi Ryld. - Tylko zwrcili na siebie uwag. Na nasze szczcie.
Wystarczy - ucia Quenthel. - Musimy w kocu zabra nasze rzeczy z zajazdu i opuci to
nieszczsne miasto.
Pharaun odwrci si, eby spojrze na wysok kapank, doskonale zdajc sobie spraw, e na
jego twarzy maluje si osupienie.
Nie mwisz chyba powanie! Rozejrzyj si wok siebie - powiedzia, wskazujc inne czci
miasta, gdzie odlege byski coraz liczniejszych poarw wida byo przez coraz gstszy dym. - Cae
miasto a wrze. Uyj uszu - cign, gestykulujc w rnych kierunkach, gdzie wrzaski walczcych i
zabijanych odbijay si echem od cian jaskini. - Mamy coraz mniej czasu. Jestem pewny, e cae miasto
opowiada si po ktrej ze stron i wychodzi na ulice, eby walczy, a ty chcesz kusi los, prbujc wrci
133

po swoje wiecideka? Myl...


Posuchaj mnie, chopcze - wyrzucia z siebie Quenthel z twarz poblad z wciekoci. - Ju to
przerabialimy z twoim przyjacielem wojownikiem. Zrobisz to, co ci ka, albo pozostawimy ci tu na
mier. Jeli zapomniae, kim jestem, pozwl, e przypomn ci, i jestem wysok kapank Quenthel
Baenre, mistrzyni Arach-Tinilith, mistrzyni Akademii, mistrzyni Tier Breche, pierwsz siostr domu
Baenre z Menzoberranzan i nie bd duej tolerowa twoich zoliwych uwag i wyniosej
niesubordynacji. Czy rozumiesz?
Jak gdyby dla poparcia jej sw, naprzd wystpi Jeggred, ze zowrbnym warkniciem chwyci
Pharauna za konierz piwafwi i zmi go w szponiastej garci.
Czarodziej zerkn na Rylda, ktry po walce z pajkiem wci wyglda na osabionego. Niemniej
jednak wojownik trzyma do na rkojeci Rozpruwacza i wysun si do przodu, gotowy stan
pomidzy draeglothem a magiem. Pharaun pozna jednak po minie wojownika, jak bardzo nie ma on
ochoty opowiada si po ktrej ze stron w tych okolicznociach.
Jeggred odwrci gow i warkn:
Nawet o tym nie myl, fechmistrzu. Wyrw ci odek i por go, jeli si wtrcisz.
Twarz Rylda, uraonego grobami draeglotha, staa, ale Pharaun potrzsn krtko, delikatnie
gow, odradzajc Ryldowi atak.
Mistrzyni Quenthel, skoro tak zaley ci na odzyskaniu twoich kosztownoci - odezwa si
Pharaun, starajc si, eby zabrzmiao to jowialnie - pospieszmy si, zanim nie bdzie za pno.
Quenthel umiechna si, wyranie zadowolona, e udao jej si umocni swj autorytet i zyska
przewag.
Wiedziaam, e docenisz wag moich decyzji - odpara, odwracajc si plecami. - A wic,
czarodzieju, jak proponujesz dosta si do Pomienia i mii? - zapytaa, szacujc zniszczenia tu obok
Pharauna. - Jakie czary masz jeszcze w zanadrzu, ktre przenios nas tam szybko i bezpiecznie?
adnych, mistrzyni Baenre - odpar z najwysz powag Pharaun. - Zuyem ponad poow moich
zakl na ten dzie i nie jestem nawet pewny, jak wydostaniemy si z miasta.
Postaraj si bardziej, Mizzrym.
Mam inn propozycj - rzek mag, wydymajc usta. - Pozwl mi pj po nasze rzeczy, a ty i
reszta grupy zaczekajcie tutaj i odpocznijcie. Jestemy na uboczu, atwo odeprzecie ewentualne ataki, a ja
odnajd was, kiedy wrc. Mam czar, ktry szybko przeniesie mnie do zajazdu i z powrotem, nie mog
tylko zabra ze sob was wszystkich.
Quenthel spospniaa, rozwaajc jego propozycj, a Pharaun zastanawia si, czy wysoka
kapanka w ogle zdaje sobie spraw, e robi tak min.
Doskonale - powiedziaa w kocu, kiwajc gow. - Tylko nie mitr czasu.
O, nie zamierzam. Im mniejsze szanse na to, e wiksze fragmenty tego przekltego miasta spadn
mi na gow, tym lepiej si czuj.
Quenthel odwrcia si i wyjania plan reszcie grupy. Wszyscy wyrazili zgod, gotowi na
zwok.
Ryld odcign Pharauna na bok i zapyta:
Wrcisz, prawda?
Pharaun unis brew i odpar:
Oprcz tego, e mam do ciebie sabo, mj zadumany mistrzu, naprawd chc rozwika t
zagadk. Mam wiksze szanse z wami ni bez was.
Ryld wpatrywa si w niego przez dugi czas, zanim kiwn gow.
Uwaaj na siebie - powiedzia i odwrci si, eby znale sobie miejsce pod cian uliczki. Wyj
kusz.
Jak zamierzasz dosta si na drug stron miasta? - zapytaa Halisstra.
Twarz miaa cignit i zmczon. Ale oczy byszczay jej czerwieni, jak gdyby miaa jaki
nowy cel.
Mam zaklcie umoliwiajce latanie, ktre pozwoli mi dosta si tam i z powrotem w do
krtkim czasie - odpowiedzia Pharaun. - Niestety, byoby mi o wiele atwiej, gdybym by niewidzialny,
ale t sztuczk ju dzisiaj wykorzystaem.
Moe ja mogabym pomc - powiedziaa crka czego, co byo kiedy domem Melarn. - Mistrzyni
Quenthel, rdka, ktr mi przed chwil skonfiskowaa, bardzo by nam si przydaa, za twoim
134

przyzwoleniem.
O co chodzi? - zapytaa kapanka, wyranie ucieszona okazanym jej szacunkiem.
To zaklcie, ktre uczyni go niewidzialnym, nawet jeli zaatakuje wroga - odpara Halisstra. Zapewniam ci, e nie wyrzdzi mu krzywdy.
Quenthel zmarszczya brwi i spojrzaa na Pharauna, chcc, eby potwierdzi. Czarodziej skin
gow. Wci wierzy, e dwie nowe czonkinie druyny s godne zaufania, a ju na pewno ich sytuacja
nie pozwala im zwrci si przeciwko pozostaym.
wietnie - powiedziaa Quenthel.
Drowka wyja rdk i podaa j drugiej elfce. Halisstra przyja j, podzikowaa i wycelowaa
rdk w Pharauna.
Zaczekaj - powiedzia czarodziej.
Pharaun z kieszeni piwafwi wyj pirko i wykorzystujc je podczas rzucania zaklcia, obdarzy
samego siebie zdolnoci latania.
Chowajc pirko z powrotem, odwrci si do kapanki i powiedzia:
W porzdku, moesz zaczyna. Zawsze atwiej jest czarowa, kiedy widzi si wasne rce.
Halisstra umiechna si sabo i kiwna gow, po czym wezwaa magiczn energi rdki. Po
chwili Pharaun by cakowicie niewidzialny. Drowka podaa rdk Quenthel.
Nie - powiedziaa wysoka kapanka, krcc gow. - Moesz j zatrzyma. Myl, e dostaa ju
nauczk.
Tak, mistrzyni - powiedziaa Halisstra z umiechem, ktry nie siga oczu. Kobieta schowaa
rdk i znw usiada obok Danifae.
Wkrtce wrc - rzek Pharaun.
Wznis si w powietrze, zanim ktokolwiek zdy odpowiedzie.
***
Danifae przygldaa si, jak czarodziej znika, i wyczua, kiedy opuci ulic. Potrzsajc gow,
opara si plecami o mur i zacza obserwowa fechmistrza i zwiadowc, ktrzy chodzili niespokojnie
tam i z powrotem - najwyraniej chtnie opuciliby to miejsce.
Z niezymi dziwakami si zadaam, uznaa. S kompetentni, a jednak sprzeczaj si i kc,
inaczej ni jakakolwiek grupa mrocznych elfw, jak widziaam.
Branka spojrzaa na Quenthel, ktra rozmawiaa pgosem z draeglothem Jeggredem.
Ona z pewnoci jest interesujca, uznaa Danifae.
Nie po raz pierwszy spotkaa efk podobn do wysokiej kapanki pewn siebie, a jednak
wrzeszczc na wszystkich dookoa.
Niemniej jednak, mylaa Danifae, zatrzymujc z uznaniem wzrok na postaci Quenthel, nadaje si
na przywdczyni.
Danifae wrcia mylami do Halisstry. Pierwsza crka domu Melarn wygldaa na wstrznit
fizyczn utrat swojego domu, cho Ssipriina i tak go jej wczeniej odebraa. Danifae sama nie miaa co
rozpacza nad zniszczeniem domu Melarn, ale bya w stanie wyobrazi sobie, jak by si czua, gdyby jej
wasna rodzina zostaa w ten sposb usunita. Z tego, co wiedziaa, dom Yauntyrr rwnie mg zosta
zniszczony. Ju od tak dawna go nie widziaa. Nie wiedziaa nawet, jaki los spotka sam Eryndlyn, nie
mwic ju o jej wasnym domu.
Pozwl nam wam towarzyszy - zwrcia si Halisstra do Quenthel. - Pozwl pomc wam
odnale kapana Vhaerauna.
Danifae spojrzaa ostro na swoj pani.
Dlaczego mylisz, e zamierzamy szuka przyjaciela zwiadowcy? - zapytaa Quenthel.
Pr... prosz o wybaczenie, mistrzyni Baenre - zajkna si Halisstra. - Przypuszczaam tylko...
Przypuszczenia najlepiej zostawi temu ndznikowi Pharaunowi - ostrzega Quenthel.
Halisstra pochylia gow.
Oczywicie mistrzyni Baenre - rzeka. - Niemniej, pokornie prosz pozwoli mi i mojej sucej
towarzyszy wam. Nasze szanse przetrwania bd o wiele wiksze, jeli bdziemy trzyma si razem, a
jak wiesz, tutaj nic mi nie zostao.
Mroczna elfka wyda usta, najwyraniej starajc si zapanowa nad targajcymi ni emocjami.
135

Danifae uwaaa, e zdradzanie si ze swoimi uczuciami jest niestosowne, ale nigdy nie powiedziaaby
tego na gos, zwaszcza w towarzystwie innych.
Quenthel postukaa si palcem w wargi i kiwna gow, jak gdyby rozumiaa trudne pooenie
Halisstry, cho Danifae szczerze wtpia, e wysoka kapanka rzeczywicie jej wspczuje.
C, tak dugo jak bdziesz uyteczna i jak bdziesz robia to, co ci ka, nie widz powodw, dla
ktrych nie miaaby podrowa razem z nami.
Danifae wzdrygna si. W ten sposb z pewnoci tylko oddali si od Eryndlynu. Musiaa
znale jaki sposb zerwania wizi, i to wkrtce, i miaa nadzieje, e czarodziej bdzie w stanie to
zrobi. Bez trudu skoni go, eby jej pomg - widziaa, jak jej si przyglda przez cay czas. Bez
najmniejszego trudu.
Halisstra znw pochylia gow, dzikujc.
O ile nie bdzie to bezczelnoci z mojej strony, czy mog zapyta, jakie masz zamiary?
Kiedy zdoamy si ju wydosta z tego miasta - odpara Quenthel, akcentujc sowa, by da jej do
zrozumienia, jak beznadziejne to bdzie zadanie - myl, e moemy odwiedzi tego przyjaciela
zwiadowcy. Cho ten Mizzrym potrafi doprowadzi mnie do szau, od czasu do czasu miewa dobre
pomysy.
Dlatego nie moesz sobie pozwoli na zraenie go do siebie lub wyrzdzenie mu krzywdy,
domylia si Danifae.
Nietrudno byo dostrzec, e Pharaun jest najcenniejszym czonkiem druyny. Nasuwao si
pytanie, kto jest tak naprawd przywdc? Quenthel oficjalnie, Pharaun z koniecznoci.
Naley mie ich na oku, pomylaa Danifae z umiechem.
***
Ssipriina dokonaa przegldu oddziaw, ktre zebray si na dziedzicu jej posiadoci i
skrzywia si. Tak niewiele zostao z tego, z czym zaczynaa dzie. Czy wystarczy? Omiota ich
wzrokiem... onierzy, kapanki, czarodziejw. Ilu stracia podczas zniszczenia domu Melarn? Ilu
kolejnych zgino w nastpnych godzinach, w walce z konkurencyjnymi domami, krasnoludzkimi
najemnikami, pajkami strami?
Matka opiekunka potrzsna gow na myl o tym niepowodzeniu. Bya to z pewnoci poraka,
ale nie chciaa uzna jej za nieprzemylan. Oywienie stwora, aby walczy dla jej domu, byo sprytnym
pomysem, ktry popary wszystkie jej sojuszniczki. adna z nich nie bya w stanie przewidzie, e
mentalna wi, za pomoc ktrej kontroloway pajki, bya w jaki sposb zwizana z ich cznoci z
Lolth. Bez bogini wi nie istniaa, ale kiedy Ssipriina i pozostae opiekunki to odkryy, byo ju za
pno. Wszystkie to przeoczyy i nie godzia si na obarczenie jej ca win.
Szkody mona jeszcze byo naprawi, gdyby ten oszukaczy dure Khorrl zrobi to, co do niego
naleao. Zapacia mu bajoskie sumy. Powinien by spenia kad jej zachciank, ale odwrci si od
niej, zebra swoich najemnikw i przygotowywa si do opuszczenia Ched Nasad. Utrata jego poparcia
bya cikim ciosem, ale jeszcze bardziej drczyo j to, e przez niego wysza na idiotk - i to w oczach
innych matek.
Pozostae matki opiekunki na wie o tym, e duergarowie nie s ju na subie domu Zuavirr,
umyy rce i natychmiast wycofay swoje poparcie dla roszcze Ssipriiny. Musiay myle o wasnych
domach i nie mogy pozwoli sobie na dalsze osabianie ich w przegranej sprawie.
Przegranej sprawie! Tak, wysza na gupi i nie moga tego cierpie. Ssipriina Zuavirr jeszcze im
pokae, czym jest przegrana sprawa.
Niech caa reszta zdystansuje si od niej. Niech zgnij na dnie czeluci. Nie moga pozwoli, by te
komplikacje pokrzyoway jej plany. P miasta moe spon, ale kiedy dym opadnie, dom Zuavirr
bdzie sta na szczycie pogorzeliska.
Khorrl Xornbane te musi zapaci, ale czy Ssipriina ma do onierzy? Z wasnych si i
oddziaw domu Melarn, ktre przeszy na jej stron, udao jej si stworzy potn armi, ale wielu
zgino.
To rwnie bya wina klanu Xornbane. Krasnoludy pozwoliy, by walki wok domu Melarn
wymkny si spod kontroli. To przez ich potworne pociski zapalajce, od ktrych kamie zajmowa si
ogniem, dom upad. Byy to niepotrzebne zniszczenia, ktre wyniky z niepotrzebnych walk.
136

Ssipriina nie miaa wtpliwoci, e szary krasnolud mwi prawd. Zammzt mg z powodzeniem
odpowiada za przedwczesne ujawnienie si jej najemnikw, ale dlaczego? Z ktr matk opiekunk by
w zmowie? Ktra z nich moga co zyska, patrzc, jak jej plany nabieraj tempa, po czym spotyka je
klska? Moliwoci byo zbyt wiele, ale musiaa ustali to pniej.
Wiedziaa, e bdzie jej brakowa Zammzta. Potrzebowaa jego skutecznoci, jego
przenikliwoci. Nie miaa wystarczajcej liczby strategw, by powierzy im zebran armi. Brzydki
mczyzna wietnie by si do tego nadawa. Faeryl mogaby go zastpi, ale nie widziano jej od czasu
zamieszania, ktre wybucho pod koniec spotkania opiekunek. Ssipriina podejrzewaa, e jej crka
zgina, kiedy rezydencja runa na dno jaskini.
Gupia dziewczyna, pomylaa matka opiekunka. Krzyyk na drog.
Wzdychajc, Ssipriina otrzsna si z zadumy i raz jeszcze omiota wzrokiem swoj mizern
armi. Tylu onierzy musi wystarczy. Sama ich poprowadzi, i wystarczy.
Zbiera si - powiedziaa matka opiekunka, idc ku chronionemu miejscu w rodku kbowiska
droww. - Czas upomnie si o to, co nasze.

137

ROZDZIA 18
Lecc w kierunku Pomienia i mii, Pharaun stara si trzyma obrzey miasta. Po pierwsze nie
umiechaa mu si perspektywa bycia przygniecionym przez spadajcy gruz. Cho przydarzyo mu si to
tylko raz, w przyszoci wolaby tego unikn.
Po drugie czarodziej wiedzia, e atwiej mu bdzie utrzyma prawidowy kierunek, jeli bdzie
si trzyma ciany jaskini, zamiast stara si przedrze przez centrum miasta. Mimo to gsty dym
utrudnia mu latanie. By zaskoczony tym, jak zadymiona staa si pieczara. Kilka razy mao brakowao, a
rozbiby si o cian wwozu, wci nietknit ulic lub budynek. Niemniej jednak uwaa, e to
rozwizanie jest bezpieczniejsze od przedzierania si przez rodek Ched Nasad, skd cay czas dobiegay
odgosy walki. Od czasu do czasu sysza dobiegajce z oddali wybuchy, gone trzaski i wyjce wichry odgosy zaartych magicznych bitew. Magiczne siy rzucano na zbierajce si wojska. Nie byo co do
tego adnych wtpliwoci - wszystkie siy w miecie rozpaczliwie staray si przej kontrol nad
ulicami.
Wikszo odgosw konfliktu dosigao maga z poziomu, na ktrym si znajdowa i niszych.
To, co najprawdopodobniej zaczo si na placu przed domem Melarn, szybko rozprzestrzeniao si,
ogarniajc wszystkich mieszkacw i przyjezdnych w caym miecie, na wszystkich poziomach.
Czarodziej by ciekawy, ilu osobom udao si uciec do jaski otaczajcych Miasto Poyskliwych
Pajczyn. Cho druyna z Menzoberranzan nie braa udziau w pierwszej fazie walk, przypomina sobie,
e od ucieczki z walcego si domu Melarn widzieli na ulicach zaskakujco niewielu zwykych
obywateli. Oczywicie byo to te spowodowane tym, e wikszo czasu spdzili wysoko, gdzie
mieszkaa wycznie szlachta. W dole, w niszych dzielnicach, wyobraa sobie sytuacj zupenie inaczej.
Tam, jak przypuszcza, motoch wda si w walk, podobnie jak podczas rebelii w jego rodzinnym
miecie.
Jednak tu powstanie miao zupenie inny charakter ni rebelia w Menzoberranzan. Powstacami
dokonujcymi przewrotu w Ched Nasad byy same szlacheckie domy. Starcie pomidzy nimi stanowio
punkt krytyczny. Pharaun uwaa si za szczciarza, e domy Menzoberranzan okazay si mniej
skonne do maostkowej obmowy. Gdyby byo inaczej, mgby nie mie dokd wrci. Mag skrzywi si,
mylc o zamachach Grompha na ycie Quenthel i nieudanych prbach zabicia go przez jego wasn
siostr Greyann.
Zanim to wszystko si skoczy, moe tu nie zosta kamie na kamieniu.
Zbliajc si do tej czci miasta, w ktrej znajdowa si zajazd, czarodziej zauway, e
zniszczenia tutaj s mniej powane. Prawd mwic, zajazd Pomie i mija jak do tej pory nie ucierpia.
I zaraz zobaczy, co jest tego powodem. Zgraja droww i innych stworw, prawdopodobnie mieszkacw
zajazdu, niezalenych najemnikw i innej haastry, utworzya stref bezpieczestwa wok zajazdu.
Wszystko wskazywao na to, e obecnie nie s pod ostrzaem, ale wczeniej musiaa si tu toczy
zacieka walka, sdzc po iloci cia lecych na ziemi.
Nie chcc zosta zaatakowanym ani wcignitym w rodek oblenia, Pharaun postanowi
okry zajazd od tyu i dosta si tamtdy do rodka. Pamita okno pokoju, ktry dzieli z Valasem i
Ryldem - tego wychodzcego na cian ogromnej jaskini wic tam si skierowa. Podlecia od strony
dachu i lewitujc, opad w d przesmykiem pomidzy cian budynku a cian wwozu, akurat tak
szerokim, by si w nim zmieci. Zawis na wysokoci okna, zastanawiajc si, jak dosta si do rodka,
nie zwracajc na siebie uwagi.
Mia wanie taki czar, uwiadomi sobie mistrz Sorcere, pomniejsz inkantacj, ktra otworzy
okno od wewntrz, tak e nie bdzie go musia zbi, eby dosta si do rodka. Woy rk w fady
piwafwi i przeszuka trzy czy cztery kieszenie, zanim znalaz to, czego szuka. Wydoby mosiny
kluczyk i zastuka nim lekko w okno, wymawiajc przy tym sowa zaklcia. Okno otwaro si bez oporu i
Pharaun wlizn si do pokoju.
Czarodziej, fechmistrz i zwiadowca zabrali wszystkie swoje rzeczy ze sob, kiedy opuszczali
zajazd, aby wzi udzia w przyjciu na ich cze. Wydaje si, e od tego czasu miny ju cae wieki,
pomyla Pharaun, wychodzc z pokoju i idc korytarzem w stron kwatery Quenthel.
Stanwszy przed drzwiami, mag zawaha si, zastanawiajc si, czy wysoka kapanka nie
umiecia na nich przypadkiem jakiego zaklcia ochronnego, ale potem przypomnia sobie, e Ryld i
Valas wamali si do pokoju, kiedy szukali magii uzdrawiajcej. Chichoczc, szarpn za klamk i
138

okazao si, e drzwi s zamknite.


No jasne, wymamrota cicho Pharaun. Valas zostawi je tak, jak je zasta.
Wzruszajc ramionami, czarodziej znw pogrzeba w kieszeniach, z ktrych wydoby szczypt
gliny i fiolk wody. Spryskawszy wod glin, wezwa Splot i dokoczy zaklcie. Kawaek ciany obok
drzwi zacz si ugina, zmieniajc si z litego kamienia w gste, lepkie boto. ciana spyna w d,
tworzc na ziemi kau, a Pharaun odsun si do tyu, eby nie ubrudzi sobie butw. Kiedy otwr sta
si ju wystarczajco szeroki, mistrz Sorcere zgrabnie wskoczy do pokoju, starajc si nie wdepn w
baagan, ktry narobi.
Pharaun wypatrzy plecak Quenthel, wypeniony dodatkowym prowiantem, na stoliku obok sofy.
Cz rzeczy ambasador, cznie z chlebakiem, leao na drugim stole. Czarodziej unis plecak wysokiej
kapanki i stkn.
A wic, pomyla mag z kwanym umiechem, wreszcie znalaza sposb, eby zmusi mnie do
niesienia jej rzeczy.
Zarzuci sobie plecak na rami, chwyci drugi, nalecy do Faeryl, i odwrci si do wyjcia.
Bet z kuszy grzmotn Pharauna w pier, zdoa przelizn si przez rozchylon materi piwafwi
i wbi mu si w rami. Mistrz Sorcere jkn i zatoczy si z powrotem do wntrza pokoju, obracajc si,
aby stan plecami do napastnikw i by szczelniej osonitym przez piwafwi. Spojrza w d - bet
nalea do drowa, a on sam przesta by niewidzialny.
Pharaun dokutyka do przeciwnej strony komnaty, upuszczajc toboki i szukajc jakiej osony.
Byy tylko dwa takie miejsca - za sof albo w szafie. Mijajc szaf, otworzy drzwi, po czym zatrzasn
je, samemu osuwajc si za otoman. Drzwi do ogromnej garderoby zamkny si w tej samej chwili, w
ktrej do pokoju wpady dwie pary butw, co Pharaun zaobserwowa spod kanapy. Mag pozosta na
kolanach, patrzc spod sofy, jak dwie pary butw rozdzielaj si i powoli zmierzaj w stron szafy - ich
waciciele prawdopodobnie przeszukiwali pokj.
Jest w szafie - powiedziaa jedna z istot w jzyku droww.
Przeszyte betem rami rwao, ale Pharaun spokojnie czeka, a napastnicy si poka. Zamruga,
nie mogc skupi wzroku, i nagle zakrcio mu si w gowie. Nie przestawa myle o tym, e gdyby
udao mu si rzuci jaki czar, byoby po wszystkim, ale nie by w stanie podj decyzji ktry, ani jak si
do tego zabra. Rana zacza pali, a Pharaun uwiadomi sobie, e zaczyna sabn. Bet by pokryty
trucizn. Musia szybko wrci do pozostaych, zanim toksyna go powali. Mia wielk nadziej, e
towarzysze dysponuj rodkami mogcymi zapobiec jej dziaaniu.
Kiedy obaj wrogowie znaleli si na jego linii wzroku, trzymajc kusze w pogotowiu, zrozumia,
dlaczego z miejsca go zaatakowali. Oboje byli mrocznymi elfami i nosili barwy domu Zuavirr.
Wymierzajc sobie w mylach kopniaka za nie wzicie pod uwag moliwoci, e Ssipriina moe wysa
kogo do zajazdu, spodziewajc si, e on albo pozostali wrc, Pharaun usiowa wymwi tajemne
sowa zaklcia, ale nie by w stanie. Dwa drowy wyszczerzyy zby, mierzc do niego z kusz.
Pharaun zamkn oczy, zastanawiajc si, czy umieranie jest bardzo bolesne, i czy uda mu si
aktywowa rapier, kiedy usysza haas. Nie by to spodziewany szczk kusz. Zamiast tego usysza
kobiecy gos - znajomy gos - wymawiajcy krtk fraz. Czarodziej zmruy oczy, gdy wizka
splecionych, rnokolorowych promieni wiata spada kaskad na jego wrogw.
Pod wpywem nagego, olepiajcego ataku oba drowy zatoczyy si w ty, wrzeszczc i
zasaniajc rkami oczy. Pierwszy, trafiony tym promieniem wiata, zadrga spazmatycznie, gdy
wyadowania elektryczne wstrzsny jego ciaem, a drugi, trafiony czerwonym, stan w pomieniach.
Pharaun przyglda si, jak obaj onierze padaj na ziemi. Tego, czy s martwi, nie wiedzia, ale
i nie obchodzio go to. Pod wpywem trucizny robi si coraz sabszy.
Dzie dobry, Pharaunie - zamrucza gos.
Pharaun z wysikiem otworzy znw oczy i podnis wzrok, uwiadamiajc sobie, kto to.
Aliisza - wymamrota, rozluniajc si. Alu obesza sof, podchodzc do niego. - Jak odnalaza...
Wymierzony mu policzek zapiek, mag targn si, oczy zaszy mu zami.
Co, do...? - stkn, pocierajc policzek, gdy Aliisza ukucna przy nim z uniesion doni. - Co
si z tob dzieje?
Znw zastanowi si, czy uda mu si doby rapiera.
Jak miesz! - warkna alu, unoszc jedn brew, ale nie umiechaa si jak zwykle. - Jak moesz
si interesowa t wywok, skoro wczeniej dzielie oe ze mn?
139

Pharaun zamruga, cakowicie zdezorientowany. Wywok?


O kim, do cholery, mwisz? - zapyta, sabo unoszc zdrowe rami, eby osoni twarz przed
nieuchronnym policzkiem.
Nie udawaj mi tu gupiego, ty ndzna namiastko mrocznego elfa. Wiesz, o kogo mi chodzi. O
licznotk, ktr wycigne z walcego si budynku. Powinnam bya wyupi jej oczy!
O, na Mroczn Matk - wymamrota Pharaun, do ktrego w kocu dotaro, o co chodzi. - To nie
tak, jak mylisz...
Oooch! Wy mczyni zawsze tak mwicie. Wedug waszej pci zawsze jest inaczej. Nie chc
tego sucha.
Aliisza chwycia czarodzieja za poy piwafwi i przycigna go do siebie. Przycisna usta do jego
ust w brutalnym pocaunku, gryzc go w warg tak mocno, e by pewny, i do krwi. Uzna, e
przypominao to mniej pocaunek, a bardziej znaczenie terytorium.
eby za szybko o mnie nie zapomnia. Jeli zbdzisz, dowiem si o tym. Wyczuj na tobie jej
zapach i nie bd zadowolona. Jeszcze z tob nie skoczyam, czarodzieju - ostrzega Aliisza, spogldajc
mu w oczy.
Zamrugaa i na jej twarzy znw pojawi si sardoniczny umiech.
C, chyba powinnam ci jako pomc - powiedziaa beztrosko, unoszc Pharauna i przerzucajc
go sobie przez rami, uwaajc przy tym na pier, z ktrej wci wystawa bet.
Czarodziej czu si jak skoczony gupiec, kiedy tak rzucano nim jak workiem kartofli, ale nie by
w stanie zaprotestowa. Czu si cay... niewyranie - i byo to najlepsze sowo, jakie przychodzio mu
do gowy.
Toboki - wymamrota w rami alu. - Nie zapomnij o tobokach.
Podnisszy torby Quenthel i Faeryl, Aliisza przeniosa Pharauna przez pokj, dziur, ktr zrobi
w cianie, korytarz, i wniosa do jego wasnego pokoju. Potem pooya czarodzieja na sofie, wzia
toboki w rk i wychylia si przez okno, zapierajc si nogami o skaln cian jaskini. Pharaun
przyglda si bezradnie, jak demonica wrzuca toboki na dach.
Alu wrcia, ponownie przerzucia go sobie przez rami i wydwigna go w szczelin pomidzy
budynkiem a cian, przepychajc go w gr. Czarodziej poczu, jak bet tkwicy mu w ramieniu uderza
w bok zajazdu, ale bl, rzecz dziwna, zmala. By jednak na tyle dotkliwy, e mag jkn.
Na Otcha, nie mgby troch pomc? - sapna, wpychajc maga na dach.
Pharaun nie odpowiedzia. Zaczyna traci czucie w twarzy, a wiat zasnua czer.
***
Ryld siedzia na dachu budynku graniczcego z ulic, z nogami zwisajcymi z dachu i kusz w
rku, patrzc na ponce Ched Nasad. Majc wreszcie okazj przyjrze si ukadowi miasta, widzia
wyraniej, co si dzieje. Na wyszych poziomach walki osaby, cho wci sysza odgosy walk
toczcych si kilka przecznic dalej. Najwicej dziao si na niszych poziomach, ktre najliczniej
zamieszkiway nisze rasy. Wojownik przypuszcza, e przemoc w dole przybraa form powszechnych
zamieszek, bdcych produktem ubocznym napi w miecie w poczeniu z powaniejszymi
manewrami wojennymi, ktre przeprowadzono wyej. Oczywicie, runicie w d sporego kawaka
miasta nie przyczynio si do poprawienia sytuacji.
Halisstra usiada obok fechmistrza i spogldaa z aoci na swoje rodzinne miasto.
Valas poszed sprawdzi, jakie mamy szanse wydostania si z miasta przez ktr z bram zwrcia si do Rylda. - Powiedziaam mu o jednym czy dwch miejscach, przez ktre moglibymy si
wydosta niepostrzeenie; i poszed sprawdzi, czy s bezpieczne.
Ryld skin tylko gow. Jeli ktokolwiek potrafi przelizn si przez miasto nie niepokojony,
by to zwiadowca Bregan Daerthe. Szczerze jednak wtpi, by ktrekolwiek wyjcia pozostawiono bez
stray.
Jak to si mogo sta? - wymamrotaa cicho. - Tyle zniszcze.
Stalimy si zbyt zadowoleni z siebie - odpar mistrz Melee-Magthere. - Drowy sprzeczaj si ze
sob od tak dawna w kontrolowany sposb, e nigdy nie spodziewalimy si, e nasze gierki wymkn si
nam spod kontroli. A oni - fechmistrz wskaza w d, w kierunku slumsw - z tego skorzystali.
Ale ten ogie. Jak to moliwe, e spali miasto z kamienia?
140

Chyba za spraw alchemii. Widzielimy to samo w Menzoberranzan. Tutaj czyni jednak wiksze
spustoszenie, poniewa cae wasze miasto jest zawieszone na kamiennych pajczynach. Byli sprytni,
przynoszc tu ze sob pociski zapalajce.
To jasne - wyszeptaa drowka. - Wystarczyo podpali ulice, a wszystko, co jest do nich
przyczepione, spotka zagada. Rwnie dom Melarn.
Ryld spojrza na siedzc obok niego elfk. Na jej twarzy malowa si smutek, a czerwone oczy,
rzecz niespotykana, lniy od ez. Nieczsto widywa paczcego drowa. Uwaano to za oznak saboci.
W przypadku kapanki uzna to za odwieajco szczere.
Przykro mi z powodu strat, jakie poniosa. Moe czego to nas nauczy. Jeli przeyjemy.
Co przykuo uwag Rylda, fechmistrz unis kusz i wymierzy. Z dymu wyonia si skrzydlata
posta, ktra podskakiwaa i zataczaa si chaotycznie w powietrzu. Zmierzaa ona wyranie w ich
kierunku. Bya to chyba drowka, cho miaa skrzyda i niosa jaki spory tob. Jej bdny lot powiedzia
wojownikowi, e co jest nie w porzdku. Nagle rozpozna j by to demon z Ammarindaru!
Trzyma ju palec na spucie, gotowy przeszy jej serce betem, ale dotaro do niego, e demon
niesie Pharauna.
Zbliajc si do krawdzi budynku, demonica stracia nagle rwnowag i Ryld musia j chwyci,
gdy przelatywaa obok niego. Caa trjka przewrcia si na kamienny dach, ldujc jedno na drugim u
stp Jeggreda. Draegloth stan pomidzy pikn istot i reszt druyny.
Ty! - zasyczaa Quenthel, unoszc bicz, gotowa do ciosu. - Co tu robisz?
Demon, ktr, jak pamita Ryld, Pharaun nazywa Aliisz, lea wci na ziemi i ciko dyszc,
przyglda si nieufnie Jeggredowi i Quenthel. Aliisza nie uczynia adnego ruchu, eby si broni.
Przyniosam ci twojego cennego czarodzieja, drowko - wymamrotaa. - Wiem, jak za nim
przepadasz.
Jest ranny - stwierdzi Ryld, przewracajc maga na plecy.
Wszyscy oprcz Jeggreda zebrali si wok fechmistrza, ktry zacz bada Pharauna. Znalezienie
rany kutej w ramieniu czarodzieja nie zajo mu wiele czasu. Cz betu wci w niej tkwia, cho
wikszo drzewca odamaa si przy gwatownym ldowaniu.
Bet jest zatruty - oznajmia Quenthel, stajc nad rozcignitym na ziemi Pharaunem. Uzdrowienie go nic nie da, jeli najpierw nie usuniemy trucizny z krwiobiegu. Jeli tego nie zrobimy,
umrze.
Mogam wam to powiedzie - powiedziaa Aliisza, siadajc, cho wci oddychaa ciko po
przebytej podry. - Prosz... upiera si, eby to zabra.
Rzucia dwa plecaki pod nogi Quenthel.
Wic jak usuniemy trucizn? - zapyta Quenthel Ryld, podnoszc oczy znad mistrza Sorcere. Czy ktra z was ma zaklcia, ktre to potrafi?
Quenthel potrzsna gow.
Yngoth wyczuwa j w jego ciele - rzeka, gaszczc bicz, ktry znw zwisa u jej biodra - ale
swoje zaklcia, rzecz jasna, utraciam.
Ryld spojrza na Halisstr i Danifae.
A wy?
Obie elfki pokrciy gowami.
Zajmuj si amatorsko magi wtajemnicze - wyznaa Halisstra - ale nie jestem jeszcze na tyle
potna, eby wyeliminowa toksyn.
Jeggred, ktry wci pilnowa Aliiszy, podsun:
Moe nasza dobra przyjacika pani ambasador ma jakie rodki, ktre mu pomog.
Draegloth trci toboek u swoich stp.
Miejmy nadziej - wymamrota Ryld do nieprzytomnego Pharauna, podsuwajc plecak Quenthel.
- Nic wicej nie moemy dla ciebie zrobi, przyjacielu.
Pharaun poci si obficie. Ryld wiedzia, e czarodziej moe by ich jedyn szans na wydostanie
si z miasta. Jeli go strac, mog zosta uwizieni, chyba e Valas znajdzie jakiej wyjcie.
Quenthel zacza szpera w rzeczach Faeryl, odrzucajc ubranie i przybory osobiste na bok. Kiedy
przekopywaa si na sam spd, Ryldowi wydawao si, e syszy, jak wysoka kapanka mamrocze co
niepochlebnego na temat ambasador i marnowania miejsca, a potem twarz jej si rozjania, gdy
wycigna z plecaka grub tub.
141

Aha! - powiedziaa triumfalnie. - Miejmy nadziej, e to zaklcia.


Otworzya tub, wysuna z niej kilka kart pergaminu i rozwina je, szybko przebiegajc
wzrokiem ich tre.
Cudownie - powiedziaa. - Faeryl, ty spryciaro, komu to ukrada?
Halisstra i Danifae stoczyy si wok mistrzyni Arach-Tinilith, starajc si dojrze, co znajduje
si na kartach. Fechmistrz widzia, e na ich twarzach pojawio si uniesienie.
Jest tam co przydatnego? - zapyta Ryld. - Co, co zneutralizuje trucizn?
Jeszcze nie wiem - odburkna Quenthel. - Daj mi chwil.
Wci przegldaa pergaminy, szybko je przekartkowujc.
Kilka z nich mogoby si okaza pomocne, ale nie widz o, zaczekaj. Tak! Pharaunie Mizzrym,
masz szczcie. Zrbcie mi troch miejsca - polecia, gestem nakazujc Ryldowi si odsun.
Fechmistrz wykona polecenie, odsuwajc si na bok, aby Quenthel moga uklkn obok
czarodzieja. Kadc jedn do na ranie, wysoka kapanka zacza skandowa sowa odczytane z
trzymanego w rku zwoju. Odrcznie napisany tekst znikn ze strony w sabym rozbysku wiata i przez
ciao Pharauna przeszed mikki blask, emanujcy z miejsca, ktre dotkna Quenthel.
Niemal natychmiast mistrz Sorcere zacz oddycha wolniej, a sam jakby si rozluni. Oczy mia
wci zamknite, ale si umiecha.
Dzikuj, mistrzyni Quenthel - powiedzia, a Ryld jeszcze nigdy nie sysza, by jego gos brzmia
tak szczerze. - Jak widzisz. miaem troch kopotw w zajedzie. Kilku goci na usugach matki
opiekunki Zuavirr byo bardzo niezadowolonych z faktu, e zoyem im wizyt. Zaskoczyli mnie.
Jako trudno mi w to uwierzy - powiedzia Ryld, przygldajc si Aliiszy, ktra wci siedziaa
za Jeggredem.
C, jestem pewien, e ty mgby udzieli im kilku lekcji, jak skuteczniej znale najsabszy
punkt w osonach czarodzieja.
No dobrze - powiedziaa wysoka kapanka, znw wstajc. - Wyjmij mu to z ramienia, a potem ja
go uzdrowi.
Podesza do wasnego toboka, gdzie schowaa zwoje, z powrotem w tubie, do kieszeni plecaka. Z
innej przegrdki wyowia rdk, w ktrej Ryld rozpozna skonfiskowany Halisstrze przedmiot.
Fechmistrz skupi si ponownie na uamanej kocwce betu. Sprawdzi, czy nie utkwia w jakiej
koci, a kiedy uzna, e nie, pchn gwatownie, wypychajc grot przez rami Pharauna i na zewntrz.
Pharaun wygi plecy i wrzasn z blu.
A niech ci, mistrzu Argith - wymamrota w kocu, oddychajc szybko. - Nie ma to, wiesz, jak
przywita si z przyjacielem.
Czarodziej zamkn oczy, wci si krzywic.
Myl, e powitanie byo jak najbardziej odpowiednie dla kogo, kto da si postrzeli - odpar
Ryld, raz jeszcze robic Quenthel miejsce do rzucenia zaklcia.
Wysoka kapanka machna rdk nad krwawic wie ran i wymamrotaa fraz
wyzwalajc. Odsonita tkanka zacza si odnawia, zasklepiajc otwr i tworzc bladoszar blizn na
czarnym jak atrament ciele. Pharaun westchn, a Quenthel znw wstaa.
Gotowe - powiedziaa, chowajc rdk z powrotem do plecaka. - Postaraj si unika betw z
kusz. Na magii uzdrawiajcej nam nie zbywa.
Ryld zerkn na Halisstr, ktra zazdronie przygldaa si, jak Quenthel chowa rdk.
Zwycizca dostaje upy, pomyla ponuro. Pokonia si jej i nazwaa swoj pani... nie oczekuj
w zamian hojnoci.
Pharaun usiad przy pomocy Danifae. Rozejrza si. Kiedy zauway Aliisz, wci pilnowan
przez draeglotha, skrzywi si i wyrwa do z doni branki. Ryld odwrci wzrok i dostrzeg, e
czarnowosa pikno marszczy brwi.
Oho, pomyla wojownik. To mi pachnie zazdrosn kochank. Czarodziej nie by chyba tak gupi,
eby pokada si z demonem...
Pharaun zdoa wsta i podej do miejsca, w ktrym siedzia demon.
W porzdku - powiedzia, mijajc Jeggreda. - Moesz odej. Nie ugryzie ci.
Jeggred umylnie zignorowa czarodzieja i nie ruszy si z miejsca.
Suchaj, jestem ci za to co winien - powiedzia pgosem, ale nie do cicho, by Ryld nie mg
dosysze.
142

Ku jego cakowitemu zaskoczeniu demonica chwycia Pharauna obiema rkami za gow i


pocaowaa go dziko. Czarodziej nie zrobi nic, by j powstrzyma, cho wojownik widzia, e kurczy i
rozkurcza trzymane przy bokach pici.
Pamitaj, co powiedziaam - powiedziaa Aliisza, przyciskajc usta do ucha maga, ale mwic na
tyle gono, eby wszyscy mogli usysze. - Bd wiedziaa.
Ryld widzia, e mwic to, wpatrywaa si prosto w Danifae. Branka zauwaya jej lodowate
spojrzenie i odwrcia si z umiechem rozbawionego niedowierzania. Quenthel wydaa z siebie odgos
wiadczcy o zniesmaczeniu i obrcia si na picie, aby nie patrze na t absurdaln scen.
Za dugo si zasiedziaam w tym miecie - stwierdzia Aliisza. - Zostawiam was, grajcie sobie w
wasze gupie gierki, dopki cae to miejsce nie zwali si wam na gowy.
To powiedziawszy, otworzya biaobkitny portal i wkroczya do niego Jeggred warkn i skoczy
za ni, ale znikna.
Na Mroczna Matk, Pharaun - burkna Quenthel. - Tyle gadae o tym, eby nie kusi losu, a sam
flirtowae z t... istot. Typowy facet.
Pharaun wzruszy ramionami.
Do niczego nie doszo - powiedzia, pocierajc usta w zadumie. - Poszedem po wasze rzeczy,
napadnito na mnie, a ona uratowaa mi ycie. I koniec.
Lepiej, eby tak byo - warkna Quenthel.
Pharaun rozejrza si, drapic si po gowie.
Gdzie jest Valas? - zapyta, a Danifae wyjania mu sytuacj.
Czarodziej kiwn gow.
Tak, im szybciej wydostaniemy si z miasta, tym szybciej wymylimy, jak dotrze do tego jego
przyjaciela, kapana.
Mistrz Sorcere unis brew i spojrza na Quenthel.
Zakadajc, e uznalimy to za nasz nastpny cel? - zapyta.
Wysoka kapanka skina krtko gow.
Tak, przekonae mnie - rzeka. - Kiedy ju wydostaniemy si z Ched Nasad, bdziemy musieli
ustali, jak dotrze do kapana. Zakadam, e znasz sposb przeniesienia nas, gdzie zechcemy?
Pharaun kiwn gow, wstajc powoli.
Moliwe, zalenie od tego, co powie nam Valas na temat miejsca jego pobytu, ale nie dzisiaj doda. - Prawie wyczerpaem ju mj zasb czarw. Bez odpoczynku i szansy przejrzenia moich
grimuarw, mam bardzo ograniczone moliwoci.
A wic najpierw skupmy si na opuszczeniu Ched Nasad, a tym bdziemy si martwi pniej stwierdzia Quenthel. - Jak tylko wrci Valas, zobaczymy, czego si dowiedzia, i uoymy plan.
Wiadomoci nie s dobre - powiedzia zwiadowca, pojawiajc si jak na zawoanie. Drow wspi
si na cian, pod ktr siedzieli. - Kada wiksza brama wydaje si by albo pilnie strzeona, albo
atakowana, a inne miejsca, o ktrych wspomniaa Halisstra, s w tej chwili nieosigalne. Z miasta nie da
si wydosta.
Bzdura - powiedziaa stanowczo Quenthel. - Pharaun, dysponujesz czym, co posuyoby nam za
rodek transportu? Jakim zaklciem, ktre otwaroby bram? Czymkolwiek?
Czarodziej potrzsn gow.
A wic bdziemy musieli przedosta si przez jedn z bram. Jestem pewna, e nasza sidemka jest
do tego zdolna.
Moemy si o tym przekona tylko w jeden sposb - odpowiedzia mag. Przez chwil
przypatrywa si ich pozycji, po czym zwrci si do Valasa. - Musimy si dosta wyej, ponad tych
duergarw, nie sdzisz?
Valas kiwn gow i powiedzia:
Z tamtej strony wci tocz si cikie walki. Jeli moemy je omin, tym lepiej.
Wic nie marnujmy ju czasu - zgodzi si Pharaun. - W gr.
Quenthel wyrazia zgod skinieniem gowy i wszyscy zaczli si przygotowywa do drogi.
Zbierajc swj ekwipunek, Ryld uwiadomi sobie, e jest wyczerpany. Od wyprawy po
tawernach z Valasem min ju ponad dzie.
Musi ju by prawie ranek, uzmysowi sobie, a przed nami jeszcze duga droga. Miejmy nadziej,
e znajdziemy stosunkowo bezbolesny sposb przlinicia si przez bramy miasta.
143

Druyna wyruszya, ale musieli porusza si zmianami, bo Jeggred musia wnosi zarwno
Valasa, jak i Danifae, a pomimo swojej ogromnej siy draegloth by w stanie nie tylko jednego
mrocznego elfa na raz. Dlatego poowa grupy, w tym Jeggred nioscy jednego drowa, wzniosa si na
nastpny poziom, podczas gdy reszta zaczekaa na powrt demona.
Pierwsza grupa, skadajca si z Pharauna, Quenthel i Jeggreda nioscego Danifae wyldowaa na
pajczej ulicy i odkrya, e broni jej onierze. Kilku mrocznych elfw unioso kusze, mierzc w
czwrk towarzyszy, ale kiedy zobaczyli draeglotha, prawie wpadli w panik.
Co to jest, na dziewi piekie? - zawoa jeden z onierzy, starszy mczyzna pokryty mnstwem
blizn, wskazujc Jeggreda kusz.
Demon wyda z siebie niski pomruk, odwracajc si przodem do niedoszych napastnikw, ale
Pharaun stan pomidzy draeglothem a onierzami.
Spokojnie - powiedzia czarodziej, unoszc rce w agodzcym gecie. - Tylko tdy
przechodzimy. Nie ma potrzeby wpada w panik.
Stojca obok niego Quenthel pocigna nosem, ale kiedy onierze przekonali si, e obecno
demona jej nie niepokoi, uspokoili si i skupili si na toczcych si wci w dole walkach. Jeggred
polecia po Valasa.
Pharaun znalaz miejsce, w ktrym dao si usi, wic opar si plecami o cian, aby odpocz
przez chwil.
Czemu nie usidziecie? - zapyta towarzyszcych mu kobiet. - Odpocznijcie, dopki to moliwe.
Quenthel skrzywia si, ale zgodzia si usi naprzeciw czarodzieja. Danifae posza w jej lady.
Dugo jednak nie odpoczywali, gdy wkrtce z przeciwnego koca ulicy dobiegy ich jakie
wrzaski. Wszystkie drowy wok nich zrobiy si niespokojne, gdy rozeszy si wieci, e w ich stron
zbliaj si mroczne elfy z wrogiego domu.
Ulic sza w ich stron w towarzystwie dwch czarodziejw kapanka redniej rangi. Czarodzieje
zmuszali onierzy do uformowania oddziaw.
Wstawa! Ju czas! Wstawa, wy rothe, i walczy! Walczy za dom Maerret!
Kiedy doszli do Pharauna i reszty, kapanka zatrzymaa si i zacza w nich wpatrywa.
Co wy tu robicie? Nie naleycie do tego oddziau. Kim jestecie?
Pharaun wykona ten sam uspokajajcy gest, co wczeniej, i powiedzia:
Jestemy tylko przypadkowymi przechodniami, nie chcemy sprawia adnych kopotw.
W takim razie doczcie do szeregu. Id do przodu pomc pozostaym czarodziejom.
Mylelimy, e lepiej przysuymy si sprawie, pomagajc obserwowa ten koniec drogi - odpar
Pharaun, umiechajc si szeroko. - Nigdy nie wiadomo, kiedy te cholerne krasnoludy sprbuj zaj nas
z flanki i wzi z zaskoczenia.
Wstawaj czarodzieju i docz do pozostaych magw. I wy dwoje! Moecie mi pomc w zebraniu
oddziaw i utrzymaniu porzdku. Ruszy zadki - natychmiast!
Pharaun widzia, e Quenthel jest bliska napadnicia na kapank, wic zanim zrobia scen,
odcign dowdc na bok.
Posuchaj - powiedzia cicho. - Tak naprawd wykonujemy specjalne zadanie z polecenia matki
opiekunki Drisnil Melarn. Mamy pozwolenie na to, by nie bra udziau w walkach w trakcie wypeniania
bardzo wanej misji.
Doprawdy? - odpar zimno jeden z czarodziejw. - C, Drisnil Melarn bya moj matk i
przypadkiem wiem, e zostaa zamordowana przez zdrajcw, zanim jeszcze zacza si wojna domowa.
Poniewa nie nosicie insygniw domu, zgaduj, e jestecie szpiegami, ktrych oskarono o spiskowanie
z ni. Moe nadszed ju czas, ebycie umarli.
Czarodziej z domu Melarn odsun si, wkadajc rk w fady piwafwi, ale zanim Pharaun zdoa
zareagowa, zza plecw dobieg go gos.
Cze, Qarlynd - powiedziaa Halisstra, gdy pozostali ukazali si nad pajcz ulic.
Czarodziej Melarn znieruchomia, wpatrujc si przez chwil w kapank. Potem umiechn si
szeroko.
Droga siostro - powiedzia. - Mylaem, e nie yjesz.

144

ROZDZIA 19
Kiedy doszo do krwawych walk, kilka matek opiekunek, w tym opiekunka Maerret, przybyo do
Wiszcej Wiey i poprosio nas o pomoc - wyjani Qarlynd. - Powiedziay, e to regularna wojna
domowa, i e powstacy roznios miasto, jeli ich nie powstrzymamy. Matka opiekunka Lirdnolu
wytumaczya mi, co si stao z domem Melarn. Wiedziaem, e matka nie yje, syszelimy te, e
zostaa zamordowana przez Ssipriin Zuavirr, dziaajc w zmowie ze spiskowcami z zewntrz, ktrzy
chcieli doprowadzi do upadku Ched Nasad.
I mylae, e ja rwnie zginam - powiedziaa Halisstra, kucajc obok brata.
Tak, albo wtedy, kiedy zamordowano matk, albo wtedy, gdy dom run w d. Naprawd do tego
doszo? - zapyta czarodziej.
Halisstra tylko skina gow.
Na Mroczn Matk - wyszepta.
Rodzinne spotkanie to bardzo mia sprawa i w ogle, ale my wci musimy si wydosta z miasta
- przypomnia Pharaun, wstajc. - Jak wyglda sytuacja? Gdzie jest najblisze wyjcie, przez ktre
bdziemy si mogli wydosta?
Qarlynd potrzsn gow.
Nie ma takich, przynajmniej tak syszaem. Wszystkie bramy s obstawione przez siy
powstacw, hordy zbiegych niewolnikw, albo po prostu zawaliy si w wyniku walk. Alchemiczny
ogie palcy kamie sieje straszliwe spusto...
Uwierz mi, wiemy co na ten temat - przerwa mu mistrz Sorcere. - Ale to, co mwisz, nie
pozostawia nam wielu moliwoci. Musimy znale sposb wydostania si z miasta.
Quenthel otworzya wanie usta, zapewne po to, eby kaza mu wymyli jaki sposb ucieczki z
Ched Nasad, kiedy w dole bulwaru wybucho jakie zamieszanie. Pharaun odwrci si w sam por,
eby zobaczy zrywajce si z ziemi drowy. Wielu z nich zwalio si na ni z powrotem pod ciosami
rosncej w oczach zgrai szarych krasnoludw, ktre wyskakiway z magicznego portalu wiszcego w
powietrzu zaledwie kilka stp nad ulic. Duergarowie wybiegali na zewntrz najszybciej, jak mogli,
strzelajc z kusz do wszystkich elfw, ktre znalazy si w zasigu wzroku, po czym odrzucali bro
miotajc, dobywajc toporw, motw, a co poniektrzy buzdyganw.
Atak! Zostalimy zaatakowani! - podnis si krzyk, gdy kolejne drowy podryway si z ziemi,
starajc si powstrzyma natarcie szarych krasnoludw.
Naprzd, wy krzywonogie, ndzne namiastki onierzy, wstawa i walczy, zanim wejd w nas
jak n w maso! - rykna kapanka, wracajc z drugiego koca ulicy i mobilizujc kolejne oddziay tak
szybko, jak bya w stanie do nich dotrze. - Czarodzieju! Rzu jaki czar! Odeprzyj atak. Jeli dotr do
placu, ju po nas.
Pharaun westchn i kiwn gow, apic kapank i obracajc j tak, by stana do niego
przodem. Ju si nie umiecha.
Powiedz swoim onierzom, eby wycofali si do tego miejsca - rozkaza.
Co takiego? I pozwoli krasnoludom doj tu bez walki? Nie sdz.
Zrb to albo zostan schwytani w puapk. Ustaw trzy posterunki strzeleckie, tu - wskaza kilka
punktw na ulicy - tam i tam.
Kapanka patrzya na maga tak, jak gdyby by szalony, ale w kocu kiwna gow i okrzykna
zorganizowany odwrt.
Pharaun przewrci oczyma, zniesmaczony krtkowzrocznoci kapanki, po czym sam zacz
organizowa onierzy, dzielc ich na trzy grupy kusznikw, ktre ustawi we wskazanych wczeniej
miejscach. Mroczne elfy coraz liczniej cofay si przed duergarami, a w kocu zrwnay si z tymi,
ktre zajy ju pozycje i zaczy ostrzeliwa kbic si mas szarych krasnoludw, ktre mordoway
nielicznych maruderw.
Ju po nich, - powiedzia sam do siebie czarodziej.
Potem rzuci zaklcie i w powietrzu pojawiy si ogromne pajczyny rozcignite na ca
szeroko ulicy, przyczepione do bruku oraz budynkw po obu jej stronach. Garstka mrocznych elfw
zostaa schwytana w lepkie nici, a kilkunastu zostao odcitych po drugiej stronie, ale szare krasnoludy
zostay skutecznie pozbawione moliwoci posuwania si naprzd, przynajmniej do czasu, gdy przedr
si przez sieci lub czar przestanie dziaa.
145

Chod - powiedzia Qarlynd, zaczynajc lewitowa.


Pharaun wznis si za czarodziejem do miejsca, z ktrego roztacza si ponad sieciami widok na
pole bitwy, gdzie szare krasnoludy szybko powybijay te nieliczne drowy, ktre zostay z nimi uwizione.
Duergarowie miotali si, wyranie nie wiedzc, co pocz. Brat Halisstry wyj komponenty, gotowy
rzuci czar. Pharaunowi wystarczy rzut oka na grudk nietoperzych odchodw, eby domyli si, co
zamierza.
Zaczekaj - powiedzia Pharaun, kadc do na ramieniu Qarlynda. - Oni czekaj na co wyjani, wskazujc duergarw w dole. - Chc, eby szaman albo kto inny sprbowa zniszczy sieci. To
prawdopodobnie ta sama osoba, ktra otworzya drzwi midzy wymiarami.
I rzeczywicie, przez arzcy si portal przeszed duergar odziany w szaty ozdobione totemami i
innymi magicznymi drobiazgami. Jeden z duergarw zwrci si do niego Pharaun nie sysza, co mwili
i wskaza sieci. Szaman kiwn gow i zacz czarowa.
Teraz - powiedzia Pharaun.
Qarlynd wkroczy do akcji, rzucajc czar prosto w szamana. Rzut by celny. Ca stron ulicy
obja rozgrzana do biaoci kula ognia, ktra rozda si i wyparowaa chwil pniej. Wszdzie leay
zwglone i ponce krasnoludy. Kilku pozostaych przy yciu jeszcze si poruszao, ale byo ich mao i
byli daleko. Najwaniejsze, e cieka pomidzy wymiarami przestaa istnie - znika, kiedy zgin
szaman, ktry j stworzy.
Dwaj czarodzieje wrcili na ziemi, zauwaajc, e ognista kula Qarlynda podpalia sieci. Ale ju
tworzy si nastpny portal, tym razem po przeciwnej stronie ulicy. Kapanka zbieraa oddziay, aby
odeprze nowe zagroenie.
Wiecie, e tylko odwleklicie to, co nieuniknione - stwierdzia Quenthel, kiedy Pharaun i Qarlynd
wrcili. - Tracimy tu tylko czas. Musimy wydosta si z miasta.
Wiem - odpar mistrz Sorcere - ale zabawa bya przednia.
Patrzcie! - krzykna Danifae, wskazujc nowy portal.
Z bramy wyskakiwali duergarowie, a z gry i z dou nadcigay drowy, lewitujce z ulic na dwch
przylegych poziomach.
To onierze domu Zuavirr - wyjania kapanka. - Przyparli nas do muru. - Cofn si - rozkazaa,
odwracajc si, eby wskaza kierunek, z ktrego przybyli wczeniej duergarowie, ale kiedy zacza
wydawa onierzom rozkazy, dostaa betem w ucho. Pocisk przeszed na wylot i wyszed drug stron
gowy. Kapanka zgina na miejscu i zwalia si nieruchomo na ziemi.
Jestemy otoczeni! - zawoa Qarlynd. - Sta i walczy!
Wyj rdk i machn ni, wyczarowujc nag i gwatown burz odamkw lodu rozmiarw
gowy Pharauna. Grad spad na pierwsze szeregi szarych krasnoludw, powalajc je na ziemi i krojc w
plastry wrd okrzykw blu.
W odpowiedzi duergarowie zaczli miota dzbanami w coraz bardziej cinity tum droww z
domu Maerret, ktre stanowiy teraz atwy cel. Pojawiao si coraz wicej szarych krasnoludw
formujcych szeregi i tworzcych z przodu mur z tarcz, aby onierze z tyu, strzelajcy z kusz i
miotajcy dzbanami oraz zaklciami, byli osonici.
Pharaun nie mia pojcia, gdzie podziali si jego towarzysze. Wszyscy rozproszyli si, kiedy
wybucha panika wywoana atakiem. Czarodziej nie obawia si, e nie dadz sobie rady, przynajmniej na
razie, ale im duej tu byli, tym mniejsze mieli szanse na ucieczk. Obrci si w miejscu, szukajc w
gstniejcym dymie ktregokolwiek z nich, kiedy zmaterializowa si przed nim jaki stwr, odwrcony
do niego plecami.
Dziki umiejtnoci wykrywania magicznych emanacji byo dla niego rzecz jasn, e stwr
zosta skd wezwany, najprawdopodobniej z niszych planw. By ogromny, nieco humanoidalny,
pokryty biaym futrem i wyposaony w czworo ramion. Mia niskie czoo i spaszczony nos, ale
najbardziej przeraajca bya w nim rozwarta paszcza i ky. Stwr odwrci si, ryczc z wciekoci, i
zauway czarodzieja. Jego czerwone oczy zamigotay z rozkoszy, kiedy skoczy naprzd z
wycignitymi szponami, gotowy rozerwa mistrza Sorcere na sztuki.
Pharaun usiowa zaktywizowa rapier, ale demoniczny stwr dopad go za szybko i chlasn
bolenie przez pier, odrzucajc kilka stp w bok. Czarodziej upad na ziemi, ale stwr znw skoczy,
uderzajc go wszystkimi czterema piciami w tors i ryczc wyzywajco.
Bogini, pomyla z panik Pharaun, gramolc si do tyu i usiujc zaktywizowa rapier.
146

Jaki byskawiczny ruch przyku uwag maga - to Valas przemkn za plecami bestii,
przejedajc jej kukrisami przez cigna podkolanowe. Bestia zaryczaa z blu, ale - rzecz zadziwiajca
- zdya si obrci, zanim Valas zdoa wtopi si w otoczenie, i smagna drobnego zwiadowc
wycignitymi szponami.
Pharaun usysza stknicie i zobaczy, jak jego towarzysz pada na ziemi, ale dziki temu mia
do czasu, eby aktywowa rapier. Rozkaza klindze zaatakowa, a kiedy ta dgna besti pochylajc
si nad Valasem, ta warkna i obrcia si, chcc zobaczy, co j zranio. Valas poderwa si z ziemi i
znikn magowi z oczu.
Demoniczny stwr warcza i rycza, starajc si trzepn ap taczcy rapier, ale ostrze byo zbyt
szybkie - migajc i lawirujc ugodzio go kilka razy. Biae futro stwora byo ju poplamione krwi
pync z licznych ran. To rozwcieczyo stwora jeszcze bardziej i Pharaun musia stumi umiech.
Dziki ostrzu chronicemu go przed atakiem, czarodziej mg rzuci czar. Pharaun wykona gest,
wymwi kilka sylab i natychmiast otoczyo go ponad p tuzina jego kopii, migajc i wirujc wok.
W tej samej chwili gliniany dzban roztrzaska si tu pod nogami wezwanego stwora i ten stan
w pomieniach. Potwr wrzasn z blu i zacz si miota, zmuszajc Pharauna do cofnicia si o kilka
krokw, po czym puci si biegiem, chcc unikn mczarni. Olepiony ogniem i blem, przelecia przez
krawd ulicy, znikajc w czeluci.
Pharaun odwrci si, eby oceni sytuacj na polu bitwy - jego rapier wci miga w powietrzu,
szukajc ofiary i mao brakowao, a zostaby skrcony o gow przez seri wirujcych ostrzy. Ten czar
zna do dobrze, poniewa przepaday za nim kapanki, ale wtpi, by rzuci go ktrykolwiek z droww.
Dwa z obracajcych si ostrzy rozdary mu piwafwi i drasny skr, po ktrej pocieky szybko cienkie
struki krwi. Czarodziej odruchowo pad na ziemi, umykajc przed gwnym impetem czaru, cho kilka
jego duplikatw znikno trafionych przez ostrza. Mag wytoczy si poza zasig zaklcia i podnis si z
ziemi.
Tu obok zobaczy Quenthel, z rdk w jednej, a biczem w drugiej rce. Drowka smagaa
jakiego duergara biczem i jednoczenie kierowaa za pomoc rdki unoszcym si w powietrzu
widmem mota. Mistrzyni chlasna szarego krasnoluda batem, po czym, wycofujc si, eby uciec przed
kontratakiem, opucia mot od tyu i grzmotna go nim w czaszk. Duergar targn si, oczy ucieky mu
w ty gowy i zwali si na ziemi.
W zasigu wzroku maga pojawi si mynkujcy Rozpruwaczem Ryld. Pharaun widzia, e mistrz
Melee-Magthere walczy z trzema przeciwnikami naraz, a po sposobie, w jaki posugiwali si oni broni,
mag odgad, e wojownik trafi na fechmistrzw. Trzej napastnicy okrali go, prbujc zwodw i
pchni, aby skoni wojownika do nadmiernego zaangaowania si w obron, ale Ryld utrzymywa
pozycj, pynnie przechodzc z jednej postawy do nastpnej. Pharaun widzia, e pomimo zmczenia, o
ktrym wiadczy ciki oddech, Ryldowi byszcz oczy. Walka wymagaa od niego ogromnego
skupienia, ale fechmistrz wydawa si czerpa przyjemno z tego wyzwania.
Pomidzy Ryldem i jego trzema przeciwnikami pojawiy si nagle czarne, wijce si macki.
Pharaun patrzy, jak dwa skrcajce si wyrostki wczepiaj si w mistrza Melee-Magthere, podczas gdy
kilka innych owija si wok ng i kostek jego wrogw. Wszyscy czterej walczcy zostali uwizieni, a
jednak aden z nich nie chcia opuci miecza, eby sprbowa si uwolni.
Pharaun, nie zwlekajc, wycign z piwafwi rdk i posa pi piszczcych punktw
wietlnych w pierwsz z dwch macek przytrzymujcych Rylda. Macka zadrgaa spazmatycznie i
znikna. Ryld szybkim ciosem miecza przeci drug czarn koczyn i wyskoczy w powietrze, gdy w
jego kierunku wystrzeliy kolejne wijce si odnogi. Lewitujc, fechmistrz unis si w gr, poza zasig
trzech przeciwnikw, ktrzy usiowali si uwolni. Zanim im si to udao, zbliya si do nich garstka
duergarw, szyjc w nich z kusz, i mroczne elfy wkrtce poegnay si z yciem.
Pharaun widzia, e pozycje domu Maerett zostay cakowicie opanowane. Z jednej strony
nacierali duergarowie, z drugiej drowy. Walka przerodzia si w bezadne starcie jakich trzech tuzinw
osb walczcych o ycie. Niedobitki si domu Maerret szybko topniay. Przeciwnicy napierali na nich ze
wszystkich stron i wkrtce Pharaun ponownie poczy si z towarzyszami, gdy krg wok nich coraz
bardziej si zacienia.
Mamy coraz mniej czasu - stwierdzia Quenthel, wci wymachujc biczem i kierujc magiczne
moty przeciwko wrogom. - Zrb co, czarodzieju!
Wy! - dobieg ich gniewny okrzyk zza plecw Pharauna. - Czarodziej odwrci si, eby
147

sprawdzi, kto si tak awanturuje, i tam, naprzeciw Quenthel, mierzc ich wszystkich wciekym
wzrokiem, staa Ssipriina Zuavirr. - To wy jestecie winni temu wszystkiemu! - wrzasna, wskazujc ich
uniesionym buzdyganem. - Nigdy nie powinnicie byli przybywa do Ched Nasad!
Zuavirr! - rozleg si z przeciwnej strony kolejny gniewny okrzyk, znacznie bardziej ochrypy.
Pharaun znw si odwrci i zauway wielkiego, dobrze uzbrojonego duergara, wyranie wysokiej rangi.
- Zginiesz, gupia elfko! - zawoa szary krasnolud.
Zdrajca! - warkna Ssipriina. - Nie powinnam bya ci ufa, Khorrlu Xornbane. Umrzesz z tymi
wichrzycielami. Zabi ich! - zawoaa do niedobitkw swoich onierzy, ktrzy formowali szereg. - Zabi
ich wszystkich!
mier wszystkim drowom! - rykn Khorrl Xornbane, dajc znak do ataku garstce swoich
podkomendnych.
Pharaun zwiesi ramiona.
Nigdy si std nie wydostaniemy, pomyla, obracajc swj magiczny rapier.
***
Gsty czarny dym unoszcy si znad poncych ska olepia Rylda, ograniczajc widoczno do
zaledwie kilku stp w kad stron. Na polu bitwy zrobio si nagle cicho. Skoczyy si eksplozje,
skoczyy si wybuchy pociskw zapalajcych. Sycha byo tylko szczk elaza uderzajcego o elazo,
ale nawet ten dwik znacznie przycich.
Wojownik zrobi krok naprzd, wychodzc naprzeciw pdzcemu na nich oddziaowi szarych
krasnoludw. Po jego lewej rce Halisstra rwnie stana do walki, dzierc ciki buzdygan i budzc
respekt tarcz z mithralu. Quenthel, ktra zaja pozycj po drugiej stronie wojownika, machna na
prb biczem, ruszajc do przodu.
Duergarowie, dziesitki duergarw, rozproszyli si, wychodzc im na spotkanie, a w ich oczach
wida byo wyranie dz mordu. Dwch rzucio si prosto na Rylda z uniesionymi wysoko toporami.
Fechmistrz sparowa pierwszy cios wymierzony w jego rami i uskoczy w bok przed ciciem w kolana,
ktre zada drugi napastnik. Nastpnie opuci wielki miecz, trafiajc w stylisko topora i przecinajc je
bez trudu, ale zaraz potem musia przenie ciar ciaa, aby umkn przed pchniciem sztyletem w
ebra, przez co prawie straci rwnowag. Obracajc si, wymierzy kopniaka obut stop, trafiajc
krasnoluda w nadgarstek i posyajc sztylet w powietrze.
Za plecami Rylda pojawi si trzeci duergar, wywijajc nad gow kawakiem acucha. Ryld
zauway, e przeciwnik spoglda mu na nogi, wic kiedy ten zaatakowa, zdoa wyskoczy
wystarczajco wysoko w gr, eby metalowe ogniwa chybiy i przeleciay po bruku. Ryld zdoa
wykona w p skoku peny obrt i wyrn kling w elece topora pierwszego krasnoluda nie udao mu
si wybi mu go z rki, ale przynajmniej wytrci go z rwnowagi. Ldujc, fechmistrz znw zawin
Rozpruwaczem, mierzc w gardo krasnoluda z acuchem. Duergar odskoczy do tyu, po czym
zesztywnia z blu, gdy gowica buzdyganu Danifae wyrna go w czaszk w deszczu magicznych
iskier. Humanoid osun si na ziemi, a Danifae okrcia si, eby zaatakowa nastpnego wroga.
Ryld znw wymanewrowa tak, eby stan twarz do swojego pierwszego przeciwnika, ktry
odzyska ju rwnowag i zamierza si na niego toporem. Jego towarzysz, z rk zwisajc bezwadnie
wzdu ciaa, wygrzeba skd mniejszy toporek i okra Rylda, wci starajc si dosta za jego plecy.
Ryld zrobi krok w ty, jak gdyby nie chcia zosta otoczony, blokujc niedbale kilka ciosw topora. W
kocu, widzc, e pierwszy krasnolud odchyla si do tyu, eby zada kolejny, jeszcze potniejszy cios,
woy palce stopy w zwoje acucha, ktrym wymachiwa powalony krasnolud, i podrzuci go w gr.
Wystrzelajc w gr, acuch trafi humanoida prosto w twarz. Duergar targn si i chybi.
Widzc, e rczny toporek zblia si do jego ramienia, mistrz Melee-Magthere uchyli si, po
czym ci od dou, przecinajc duergarowi rk w okciu. Wyjc z blu, krasnolud zatoczy si w bok,
wyniesiony impetem ciosu w bezpieczne miejsce. Ryld pozwoli, by sia zamachu obrcia go dookoa,
po czym wpar si nogami w ziemi, znw zwrcony twarz do pierwszego przeciwnika, ktry wyplta
si z acucha i odrzuci go na bok.
Ryld kilka razy zmieni uchwyt na rkojeci miecza, okrajc krasnoluda i mierzc go nieufnym
wzrokiem. Fechmistrz zada bez przekonania kilka ci i pchni, tak naprawd niezbyt gronych, chcc
wybada przeciwnika i to, czy jest on skonny wej w ostrzejsze zwarcie. Szary krasnolud cofa si po
148

kadym ciosie i paradzie, wic mistrz Melee-Magthere wiedzia, e duergar wkrtce przerwie walk, o ile
tylko liczba otaczajcych go towarzyszy dostatecznie zmaleje.
Ryld znw zaatakowa, trzymajc ostrze nisko i prosto przed sob, a duergar zrobi kolejny krok
do tyu. Wtedy z cienia wyoni si Valas, ktry przecign krasnoludowi kukrisem przez cigna
podkolanowe. Kiedy pod duergarem ugiy si kolana, zwiadowca wyprostowa si i wbi mu drugie
ostrze w pier. Krasnolud wyda z siebie bulgot, zadygota i run na ziemi.
Gdy tylko zagroenie zostao wyeliminowane, mistrz Melee-Magthere zainteresowa si czym
innym. Dostrzeg Jeggreda, ktry wanie rozszarpywa jakiego duergara. W zasigu wzroku wida byo
jeszcze tylko dwch innych krasnoludw, ktrzy starali si dosign draeglotha, ale Ryld wtpi, by
mogo to dugo potrwa. Kolejny mroczny elf odpiera ataki rapiera Pharauna, ale Quenthel zasza go z
boku i smagna biczem, pozwalajc wowym gowom zatopi si gboko w jego karku. Ukszony
drow targn si, zapominajc o rapierze, ktry wbi mu si w oko.
Kolejny wrg ciera si z Halisstr, ktra odbia wanie dwa potne ciosy tarcz z mithralu.
Kiedy atakujcy j mroczny elf uderzy po raz trzeci, uya tarczy, aby odchyli atak i wytrci
przeciwnika z rwnowagi, po czym zadaa buzdyganem paskudny cios od dou, prosto w podbrdek.
Rozleg si gony huk, jak gdyby kto uderzy w bben - magiczny dwik znacznie goniejszy ni
zwyke uderzenie metalu o ko - i drow osun si na ziemi ze zgruchotan szczk.
Ryld rozejrza si po polu bitwy, oddychajc ciko. Oprcz szeciorga jego towarzyszy i brata
Halisstry przy yciu pozosta moe z tuzin wyczerpanych droww i duergarw, ktrzy przerwali na
chwil walk i obserwowali pojedynek dowdcy duergarw z Ssipriin Zuavirr. Szary krasnolud i matka
opiekunka okrali si wrd unoszcego si zewszd dymu, ktry przesania wszystko poza krgiem,
jaki tworzyli Menzoberranzaczycy i trjka pozostaych przy yciu czonkw domu Melarn.
Teraz mamy szans - powiedzia Pharaun stojcy obok fechmistrza. - Chodmy.
Nie! - odezway si jednoczenie Quenthel i Halisstra.
Dopki nie zginie - dodaa crka Drisnil Melarn.
Mistrzyni Arach-Tinilith przyznaa jej racj skinieniem gowy.
Jeli go zabije, my skoczymy z ni.
Pharaun jkn.
To nie jest najodpowiedniejsza chwila na zemst, pani.
Ssipriina zamarkowaa cios buzdyganem, a kiedy szary krasnolud wywin si, drowka wysuna
ukryt w doni rdk i wycelowaa z niej we wroga. Z koniuszka magicznego przedmiotu wystrzeli
cienki promyk zielonkawego wiata, trafiajc duergara prosto w pier. Szary krasnolud chwyci si za
tors i krzykn. Upad na jedno kolano z jkiem, a Ssipriina pochylia si nad nim.
Duergar znikn.
Prychajc z wciekoci, matka opiekunka wyrna buzdyganem w miejsce, gdzie jeszcze przed
chwil klcza jej wrg, ale trafia w bruk. Obracajc si, zacza zadawa ciosy na olep, zdajc si na
szczliwy traf, ale nie udao jej si dosign przeciwnika.
Dowdca szarych krasnoludw pojawi si znowu, gdy Ssipriina obrcia si do niego plecami.
Unis wysoko topr, ale jego okrzyk bojowy ostrzeg drowk, ktra mia do czasu, eby umkn przed
najgorszym. elece, zamiast wbi jej si w czaszk, rozorao jej opatk w rozbryzgu krwi.
Matka opiekunka krzykna i pada plackiem na ziemi. Przetoczya si w bok, a Khorrl wznis
topr do kolejnego ciosu. Kiedy obrcia si twarz do niego, wypalia w niego z rdki kolejnym
promieniem.
Stknwszy, Khorrl Xornbane upuci topr i zapa si za odek, po czym zwali si na ziemi,
wydajc z siebie gulgoczcy dwik - umiera.
Quenthel i Halisstra podeszy do Ssipriiny, ktra usiowaa si podnie, ciskajc zranione rami
zdrow rk. Quenthel stana z jednej strony matki opiekunki i smagna j biczem. Ky wy wgryzy
si w ciao drowki, ktra zaskrzeczaa z blu, po czym sprbowaa si obrci i wycelowa rdk w
wysok kapank. Jednak Halisstra bya na to przygotowana - z caej siy uderzya buzdyganem w rk
Ssipriiny. Chrupnicia amanej koci nie mona byo pomyli z niczym innym.
Wszdzie wok nich duergarowie i drowy znw rzucili si do walki i Ryld musia uskoczy
przed atakiem jednego z elfw. Fechmistrz uklkn na jedno kolano i wbi sztych Rozpruwacza w
brzuch napastnika. Drow rzygn krwi i osun si na kolana, wpatrujc si w miecz wystajcy mu z
odka. Ryld beznamitnie opar but o klatk piersiow elfa i wyrwa miecz, po czym obrci si, eby
149

sprawdzi, co robi kobiety. Ciao jego przeciwnika osuno si na ziemi.


Quenthel trzymaa Ssipriin za wosy, podrywajc jej gow do gry. Oba ramiona matki
opiekunki byy bezwadne, tak e nie bya w stanie ich unie, eby si broni - a trucizna zaczynaa ju
dziaa.
Przestacie! - krzykna Quenthel do walczcych. - Przestacie walczy, natychmiast!
Duergarowie i drowy zaczli si powoli wycofywa, patrzc na Quenthel.
Dosy tego! - zawoaa mistrzyni Arach-Tinilith, a jej gos odbi si echem wrd mgy. - To nie
ma sensu. Miasto ponie i musimy si std wydosta. Jeli tu zostaniecie, prbujc si nawzajem
pozabija, doprowadzicie tylko do wasnej mierci. Drowy tak nie postpuj i trudno mi sobie wyobrazi,
eby postpowali tak duergarowie.
Wszdzie dookoa rozlegy si szepty, mroczne elfy i krasnoludy przyglday si sobie z
nienawici, ale Ryld widzia, e wicej ni kilka z nich kiwno gowami, przyznajc Quenthel racj.
Jeli chcecie przey, rozejdcie si, zanim cae to...
Pajcza ulica zatrzsa si gwatownie. Ryld, klczcy ju na jedno kolano, zdoa utrzyma
rwnowag. Rozejrza si wok niepewnie. Caa zwapniaa ni stracia stabilno i przechylaa si ostro
w jedn stron. Ryld wiedzia, e zostao im ju niewiele czasu, i zacz lewitowa. A potem, kiedy
kolejny wstrzs znw przesun pkajcy bruk, zobaczy to co, co powodowao drgania.
W ich stron bieg gigantyczny pajk. Za nim opuszcza si w d drugi, rozwijajc w locie ni.
Szlag by to trafi, pomyla Ryld. To si ju nigdy nie skoczy.
Wojownik rozejrza si dookoa, patrzc, dokd ucieka przed zbliajcymi si bestiami.
Przy boku fechmistrza pojawi si Pharaun, ktry unosi si w powietrzu, przygldajc si
nadbiegajcym pajkom.
Chyba mam ju tego do - skomentowa sucho czarodziej, pozwalajc, by magiczny rapier
znikn w piercieniu.
Ryld zobaczy Quenthel i Halisstr, ktre wci stay nad konajc powoli Ssipriin. Wskaza je
Pharaunowi.
Jeszcze nie wiedz - powiedzia, opadajc z powrotem w d. - Musimy je ostrzec!
Kiedy znalaz si ju na ulicy, pomkn w ich stron, starajc si nie straci rwnowagi.
Pajki! - wrzasn, zbliajc si do nich i wskazujc palcem stwory.
Quenthel uniosa gow i wytrzeszczya oczy. Obok niej z dymu wyoni si Jeggred z futrem
zlepionym zeschnit krwi.
Wci nie wiemy, dokd ucieka - zauway Pharaun z nutk rozpaczy w gosie, doczajc do
Jeggreda. - Najlepsze, co moemy w tej chwili zrobi, to zeskoczy w d.
Uyj swojej magii - rozkazaa Quenthel. - Wydosta nas std!
Pharaun rozoy bezradnie rce.
Uwierz mi, mistrzyni - rzek - gdybym zna jaki sposb, ju bym z niego skorzysta. Nic mi ju
nie zostao. Nie mog wyczarowa portalu si woli.
Pierwszy pajk by ju blisko, wic Jeggred ruszy w jego stron, zdecydowany stan pomidzy
nim i swoj pani. Skd pojawi si te Valas cigncy za rk Danifae. Branka miaa szerokie rozcicie
na czole i krew zalewaa jej oczy, utrudniajc patrzenie.
Zaczekajcie - powiedziaa Ssipriina, apic z trudem powietrze, gdy trucizna ciskaa jej gardo. Znam... wyjcie. Uratujcie mnie... przed... trucizn...
Co? - zapyta Pharaun. - Gdzie? Zabierz nas tam!
Gadaj, ajdaczko! - zadaa Quenthel.
Wiszca... Wiea - wydusia z siebie umierajca matka opiekunka. - Stary... nieuywany...
upiony portal. Trucizna... prosz...
Lekcewac bagania Ssipriiny, Quenthel odwrcia si do Pharauna i zapytaa:
Potrafisz go aktywowa?
A niech mnie, sprbuj - odpar Pharaun. - Gdzie?
Tam... - wyszeptaa Ssipriina, patrzc w gr.
Ryld pody wzrokiem za jej spojrzeniem i zobaczy nad gow wielki, podobny do stalaktytu
budynek, przypominajcy odwrcon wie jak wiele rezydencji w Menzoberranzan. Jkn.
Nie mamy do czasu, eby si tam dosta! - zawoa Pharaun.
Jak to? - zapyta Qarlynd Melarn, unoszc si w powietrze, eby zademonstrowa. - Moemy
150

lewitowa!
Nie wszyscy to potrafimy - odpar z rozpacz Pharaun. - Jak ju zauwayem dzi kilka razy,
skoczyy mi si czary transportujce.
Branka zostaje - zarzdzia szorstko Quenthel. - Przykro mi, ale tak musi by.
Danifae osuna si na kolana, spuszczajc gow. Wydawao si, e pogodzia si ze swoim
losem, ale Ryldowi byo al drowki. Jak gdyby dla podkrelenia upywu czasu, kamienie pod ich stopami
drgny. Ryld unis si w gr, eby nie straci rwnowagi, i wszyscy poszli w jego lady, wszyscy
oprcz Valasa i Danifae.
Qarlynd potrzsn gow.
Nie wiedziaem - powiedzia, wzruszajc ramionami.
W drog.
Zaczekajcie! - zawoaa Halisstra. - Potrafi przenie tam nas wszystkich - zaofiarowaa si
kapanka.
Pharaun i Quenthel odwrcili si i spojrzeli na ni.
Potrafisz? - zapyta czarodziej.
Tak - potwierdzia Halisstra, kiwajc gow. - Troch interesuj si magi. Robi to inaczej ni ty,
ale niektre rzeczy s podobne. Ryld twierdzi, e przepadasz za portalami midzy wymiarami. Potrafi je
otwiera.
Pharaun ponagli j gestem.
Otwrz go na gwn galeri - krzykn do Halisstry Qarlynd, wskazujc palcem w gr. - Tam,
gdzie ci wtedy zabraem, pamitasz?
Kolejny wstrzs zatrzs pajcz ulic, ktra zacza si gwatownie koleba. Danifae i Valas
rozcignli si jak dudzy na ziemi i mao brakowao, a wypadliby przez krawd. Pierwszy pajk by ju
blisko i Jeggred zaatakowa, unoszc si w gr, eby uderzy go w gow. Ryld rozejrza si bdnym
wzrokiem, gdy pajk wspi si na tylne odna i kapn szczkoczukami, znw koyszc ca ulic.
Najgoniejszy grzmot, jaki do tej pory syszeli, wstrzsn caym bulwarem, ktry zacz pka.
Zaraz runie! - krzykn Ryld.
Kapanko, otwrz swj portal! - wrzasn Pharaun, gdy pod wpywem kolejnego drgania oderwa
si fragment ulicy zaledwie kilka stp od nich. - Zaraz spadniemy!
Nie! - krzykna Ssipriina, ciskajc w obu doniach rdk, ktr pokonaa Khorrla Xornbanea.
Drowka staa na szeroko rozstawionych nogach, eby nie straci rwnowagi.
Wybekotaa co i wycelowaa rdk w Halisstr. Szary okruch wiata uderzy kapank w
nog, elfka z blu zgia si wp.
Umrzecie... razem... ze mn - wydukaa oszalaa matka opiekunka, mierzc rdk w Quenthel. Nikt... nie ujdzie... z yciem!
Quenthel nie moga uciec, poniewa unosia si w powietrzu, wpatrywaa si wic w
rozwcieczon elfk, oblizujc wargi z rozpaczy.
Nie! - krzykna Halisstra, prostujc si.
Zanim Ssipriina zdya ponownie uy rdki, kapanka okrcia si, uderzajc trzymanym
oburcz buzdyganem. Trafia matk opiekunk prosto w twarz. Rozleg si gony huk i Ssipriina
poleciaa kilkanacie stp w ty ze zmiadon na miazg twarz.
Do Otchani z tob! - krzykna Halisstra do martwego ciaa Ssipriiny Zuavirr.
Stkajc i trzymajc si za nog, Halisstra tkaa zaklcie na przechylajcej si ulicy. piewaa, a
jej wibrujcy gos unosi si ponad rykiem bitwy. Ryld nigdy dotd nie sysza takiego dwiku. piewaa
na jednej nucie, idealnie czysto, i w powietrzu przed ni otworzya si biaobkitna brama.
Jeggred! Wracaj! - zawoaa Quenthel, ruszajc w stron portalu.
Draegloth przesta atakowa pajka i czmychn. Kiedy doczy do reszty, zapa Valasa, a
Halisstra pomoga Qarlyndowi podtrzyma Danifae. Pharaun skoczy w otwr. Ryld by tu za
czarodziejem, eby chroni go przed czym, co mogo czeka po drugiej stronie. Wojownik wkroczy w
magiczn bram w tej samej chwili, w ktrej ulica oberwaa si i runa w ciemno. Mia nadziej, e
pozostali s tu za nim.

151

ROZDZIA 20
W chwili, w ktrej portal si otworzy, Pharaun da nura do rodka, majc nadziej, e dobrze
robi, zawierzajc swoje ycie dzieciom domu Melarn. Z tego, co wiedzia, Halisstra moga wybra
wanie ten moment, eby zemci si na Menzoberranzanczykach za wszystkie krzywdy, jakie
wyrzdzili jej rodzinie, domowi i jej samej. Z pewnoci miaa do tego prawo.
Portal nie prowadzi jednak do adnego rozpalonego pieca ani otchani piekielnej. Czarodziej
znalaz si w elegancko urzdzonej sali, tyle e oko w oko z wielkim, linicym si jaszczurem o
niewiarygodnie ostrych zbiskach. Gad zauway maga i zacz si skwapliwie zblia, przygldajc mu
si tak, jak gdyby ten mia stanowi jego nastpny posiek.
Mag zareagowa natychmiast rzuci si do tyu, poza zasig stwora, i si umysu rzuci czar, ktry
spowodowa, e w powietrzu pojawiy si ogniste kule. Kiedy jaszczur skoczy ku niemu, Pharaun
skierowa krzeszce iskry sfery w jego stron. Bestia targna si i cofna, Pharaun wadowa w ni po
kolei wszystkie kule. Po czwartej stwr rozoy si jak dugi na ziemi, zadrga kilka razy i
znieruchomia.
Co to ma by, na Otcha? - zapyta Ryld, wyskakujc z portalu z Rozpruwaczem w garci. Jestemy we waciwym miejscu?
Na szczcie tak - odpar Pharaun, zrywajc si z posadzki. Drenie, ktre przeszo przez cay
budynek, sprawio, e zatoczy si do przodu. - Poniewa Halisstra nie bya tu nigdy przedtem, moga
niestety nie wiedzie o strzegcych to miejsce zwierztach. Albo Qarlynd zapomnia nas ostrzec.
Na Mroczn Matk! - zawoaa Danifae, ktra zauwaya besti, wyskakujc na korytarz. W
mgnieniu oka dobya morgenszterna. - Jest martwy?
Mam tak nadziej - powiedzia Valas, ktry pojawi si zaraz po niej.
Zwiadowca wpatrywa si w martwego jaszczura, trzymajc w obu doniach kukrisy. Korytarz
znw si zatrzs i cz ciany zawalia si, odsaniajc przed nimi widok na miasto. Wszyscy rozstawili
szeroko nogi, eby utrzyma rwnowag.
Jedno za drugim, reszta towarzyszy przesza przez portal i doczya do nich. Jako ostatni
wyskoczy z niego Jeggred.
Cae miasto si wali - oznajmi draegloth. Kiedy znalaz si ju po drugiej stronie, Halisstra
pozwolia bramie znikn. - Spadajce kamienie wprawiaj ca jaskini w drenie.
Demon powiedzia to zbyt obojtnie jak na gust czarodzieja.
Brat Halisstry rzuci czar, ktrego Pharaun nie rozpoznawa. Rozgldajc si dookoa, zacz
emanowa aur magii objawie - powiedzia to Pharaunowi jego piercie - prawie tak, jak gdyby wszy
za czym.
Upiony portal jest tam - powiedzia Qarlynd, wyprowadzajc grup na korytarz. - Idcie za mn.
Towarzysze ruszyli za czarodziejem z domu Melarn, minli kilka korytarzy, kilka klatek
schodowych i weszli w korytarz, po ktrym wida byo, e nie by uywany od duszego czasu. Kilka
razy w cigu podry budynek zatrzs si, ale byy to gbsze pomruki, wprawiajce w drenie cay
Podmrok.
Jeli si nie uda... - zacza Quenthel.
Uda si - przerwa jej Pharaun. - Bd potrzebowa troch czasu, eby go zbada, ale si uda.
Oby mia racj, czarodzieju - wymruczaa wysoka kapanka.
Qarlynd poprowadzi ich do koca korytarza i zatrzyma si przed otwartym przejciem na jego
kocu.
Jest tutaj - powiedzia - ale jest magicznie zapiecztowany i osonity ochronnymi glifami. Nie
potrafi si do niego dosta.
Pharaun uklk, aby zbada przejcie. Bariera pomidzy korytarzem i wiksz komnat po drugiej
stronie bya niewidzialna, ale mocna. Pharaun widzia, e promieniuje magi i powiadomi o tym reszt.
Gdybym dysponowa odpowiednimi czarami - powiedzia mistrz Sorcere - mgbym j unicestwi
w cigu kilku sekund, ale w tej sytuacji nie mog nic zrobi, dopki nie odpoczn i nie odwie moich
zakl.
Masz jeszcze jakie inne magiczne portale do dyspozycji? - zapytaa Halisstr Quenthel.
Kapanka potrzsna aonie gow, wycigajc rk, eby si przytrzyma, gdy kolejny grzmot
zakoysa pomieszczeniem i wszystkimi, ktrzy si w nim znajdowali.
152

Co w takim razie zrobimy, czarodzieju? - zapytaa mistrzyni Arach-Tinilith. - Nie moemy tu


siedzie bezczynnie, kiedy ty bdziesz odnawia swj magiczny potencja.
Co prawda, to prawda - odpar mag. - Daj mi troch czasu.
Mizzrym, nie mamy czasu!
Kiedy Pharaun zastanawia si nad ich pooeniem, budynek znw si zatrzs, tym razem jeszcze
gwatowniej. Wszyscy znaleli si na pododze, a za ich plecami run w d wielki kawa sufitu,
zasypujc korytarz gruzem.
To zaczyna by mczce - poskarya si Quenthel, wstajc z ziemi z twarz wykrzywion
strasznym grymasem. - Nie zamierzam umrze jak jakie zwierz w klatce. Nie po tym wszystkim, co
przeszam.
Jeggred wyda z siebie gboki pomruk, skoczy na drzwi i zacz atakowa niewidzialn barier,
bezskutecznie drapic j pazurami. Przez jego ciao przebiego z trzaskiem wyadowanie elektryczne, ale
draegloth nie przesta rzuca si na ni raz za razem. Jego wysiki nie przyniosy adnych rezultatw.
Jeggred, przesta! - powiedziaa w kocu Quenthel. - Nie pomagasz nam.
Draegloth cofn si z kolejnym gardowym pomrukiem.
Jeli si tam nie dostaniemy - powiedziaa do Pharauna Danifae, akcentujc kade sowo dla
wikszego efektu - zostaniemy starci na proch. Zrb co!
Dobrze, ju dobrze - odpar mag, unoszc w gr do. - Problem polega na tym, e nie mamy jak
otworzy drzwi od rodka. Magia, przez ktr jestemy tu odcici, nie pozwala mi uy nawet prostego
zaklcia. Gdybym znajdowa si po drugiej stronie, mgbym usun barier rcznie, ale atwiej
powiedzie, ni zrobi. To wszystko. Taka prosta sztuczka, a jednak...
Spojrza na nich wszystkich z alem.
Zaczekaj - powiedzia Ryld, podchodzc do czarodzieja. - Cofnij si.
Fechmistrz unis Rozpruwacza wysoko nad gow i z caej siy uderzy nim w barier.
Zaczarowany or rozpata j w rozbysku wiata, a Pharaun zobaczy, jak magiczne emanacje pieczci
rozpywaj si. Klinga rozproszya magi.
Lolth niech bd dziki - powiedzia kto, gdy caa grupa wpada do komnaty po drugiej stronie.
W porzdku, czarodzieju, zabierz nas std - ponaglia go Quenthel zrozpaczonym tonem. - I
pospiesz si!
Zaraz si std wydostaniemy - zapewni Pharaun, gestem proszc Qarlynda, eby wskaza mu
drog.
Czarodziej z domu Melarn wprowadzi grup do wielkiej komnaty, ktra przypominaa wygldem
bibliotek, cho wszystkie pki byy puste. Pod cianami stao kilka posgw. Qarlynd zaprowadzi ich
przed jedn ze cian na tyach komnaty. Znajdowao si tam sklepione przejcie, ale w tej chwili nie
prowadzio ono donikd - byo wypenione ociosanymi kamiennymi blokami. arzyo si jednak blado
dweomerami przeniesienia.
Tutaj - oznajmi.
Doskonale! - odpar Pharaun i szczerzc zby, przyjrza si dokadniej. - Bd potrzebowa chwili,
eby...
Sowa maga zaguszyo kolejne drenie podogi. Za nim rozlego si kolejne, a potem nastpne,
brzmice zdecydowanie inaczej ni wczeniejsze wstrzsy. Zerknwszy przez rami, Pharaun jkn. W
ich stron, powoli, acz nieubaganie, kroczy ogromny elazny posg, a przy kadym jego kroku podoga
trzeszczaa od jego ciaru.
Niech Lolth ma nas w swojej opiece - wyjka Ryld, przysiadajc. - Co to takiego?
Magiczny konstrukt - odpowiedzia Pharaun. - Golem. Nie potrafi nic zrobi.
Ryld skoczy naprzd, eby ci ogromn istot mieczem. Jego klinga uderzya golema w bok i
odbia si.
Jeli odetchnie, nie wdychajcie oparw! - krzykn Pharaun.
Jeggred warkn i rzuci si na golema z pazurami. W odpowiedzi wielki posg machn potn
pici, trafiajc draeglotha w ebra. Jeggred przelecia przez pokj z bolesnym stkniciem i wyldowa
na czworakach, potrzsajc gow.
Ryld znw natar, uwaajc na wielki miecz w drugiej rce golema. Kiedy ten si odsoni,
fechmistrz przyskoczy, tnc z zamachu w metalow powok. Rozpruwacz skrzesa iskry, wycinajc
gbok bruzd w boku golema. Fechmistrz obrci si i kucn, starajc si trzyma za plecami stwora.
153

Kolejny wstrzs zakoysa komnat i za plecami golema zawalia si cz sufitu, rozbijajc regay
w drzazgi. Pharaun upad na jedno kolano, a kiedy podnis wzrok, zobaczy, e cz komnaty po
przeciwnej stronie nie tyle si zawalia, co oderwaa i znika. Wiszca Wiea rozsypywaa si tak samo
jak wczeniej dom Melarn. Za poszarpan krawdzi komnaty Pharaun widzia zasnut dymem un nad
poncym miastem. Rzeczywicie nie mieli ju czasu.
Zapomnij o walce! - rozkazaa Quenthel, apic czarodzieja za konierz piwafwi i odwracajc go
twarz do siebie. - Otwrz tylko portal. Ju!
Pharaun kiwn gow i odwrci si, a Jeggred jednym skokiem znalaz si znw u boku Rylda.
Valas, Halisstra i Qarlynd rwnie okrali statu. Kade z nich czekao, a stwr skupi si na jednym z
nich, eby zaatakowa. Ignorujc toczc si za jego plecami walk, Pharaun skoncentrowa si na
ogldzinach magicznego portalu. Potrzebowa czasu, eby ustali, jakim kluczem go aktywowa.
Pospiesz si! - polecia Quenthel, spogldajc mu nad ramieniem.
Pharaun obdarzy wysok kapank bardzo znaczcym spojrzeniem.
Nie poganiaj mnie - powiedzia stanowczo i zaj si z powrotem badaniem portalu.
Za jego plecami rozleg si gboki jk i Ryld zwali si pod cian. Fechmistrz potrzsn gow,
najwyraniej starajc si strzepn pajczyny, ale zaraz wsta.
Pospiesz si! - sykn fechmistrz. - Nie wiem, jak dugo zdoamy go od ciebie odciga.
Pharaun przewrci oczyma i znw zaj si powierzonym mu zadaniem. Upad na bok, gdy
podoga podskoczya z kolejnym grzmicym dygotem.
Ju prawie mam - oznajmi mistrz Sorcere i poowa ciany tu obok portalu eksplodowaa gradem
odamkw skalnych i pyem.
Fragmenty odpryskw uderzyy w czarodzieja, ktry straci oddech i run jak dugi na ziemi.
Pharaun poczu, jak ta si przesuwa, nie od wstrzsw, ale poniewa cay budynek si przechyla.
Wiedzia, e dom wkrtce si oderwie, grzebic ich szanse na wydostanie si z miasta.
Mag z trudem przybra pozycj siedzc i rozejrza si dookoa. To, co zostao z komnaty, byo
znacznie mniejsze ni poprzednio. elazny golem zachwia si na skraju posadzki, po czym zrobi krok w
kierunku najbliszego wroga. Kamienie pod jego stopami zatrzeszczay. Wszyscy czonkowie grupy
leeli na ziemi, zakopani do poowy w gruzie i pyle, a zaraz za Valasem podoga urywaa si,
przechodzc w prni. Skaa znw zatrzeszczaa i poruszya si, gdy golem zrobi krok w stron
zwiadowcy, ktry zacz si zsuwa w stron krawdzi.
Jeggred! - wrzasn Pharaun. - ap Valasa!
W chwili, w ktrej wymwi te sowa, Valas, ktry sprawia wraenie zamroczonego, dotoczy si
do krawdzi, przelecia przez ni i znikn im z oczu.
Draegloth, przysypany spor iloci gruzu, wyda z siebie warknicie tak wcieke, e zmrozio
Pharaunowi krew w yach. Wygramoliwszy si z rumowiska, rozwcieczony demon jednym skokiem
pokona dystans dzielcy go od krawdzi i rzuci si w d za zwiadowc.
Golem zamachn si mieczem, ale by zbyt wolny. Poniewa Jeggred znikn mu z oczu, golem
skupi si na nastpnej ofierze. Tu obok, twarz do ziemi, lea nieruchomo Q'arlynd Melarn. Nieco
dalej, przygwodona strzaskanymi resztkami regau, leaa Danifae z krwawicym obficie czoem.
Golem zrobi kolejny krok, a Pharaun prawie si przewrci, gdy podoga zatrzeszczaa i zadygotaa.
Nie uda nam si, pomyla mag, usiujc wymyli jaki sposb odcignicia golema od
nieprzytomnej pary.
Ktem oka Pharaun zauway, e Ryld wstaje.
Pom im! - krzykn czarodziej do przyjaciela, wskazujc Danifae i Qarlynda.
Fechmistrz mia gbokie rozcicie na czole, ale jego czerwone oczy patrzyy bystro. Kiedy
mczyzna zauway golema zbliajcego si do branki i maga Melarnw, kiwn gow.
Pokj przechyli si jeszcze bardziej i Pharaun zsun si kilka stp w d podogi. Przed nim ziaa
czer przepastnej jaskini. Zignorowa j i spojrza na Rylda.
Fechmistrz ocenia odlego dzielc go od golema, ktry by ju tak blisko Danifae, e unis
wysoko miecz, gotujc si do zadania miertelnego ciosu. Ryld skoczy naprzd, nacierajc najszybciej,
jak potrafi, w czym pomogo mu nachylenie podogi. Kiedy znalaz si kilka stp od golema, wyskoczy
w powietrze, wyprostowa obie nogi i z caej siy kopn stwora w brzuch. Sia ciosu odrzucia
fechmistrza w gr podogi, ale wydawao si, e golem ani drgn.
Ale zaraz potem Pharaun zauway, e si chwieje. Oywiony posg zrobi krok do tyu, eby
154

zapa rwnowag, i gdyby podoga bya rwna, pewnie by mu si to udao, ale jego wasny ciar w
poczeniu z nachyleniem podogi przeway go. Kolejny krok w ty i chwiejcy si posg znalaz si na
samej krawdzi. Komnata znw si przechylia. Golem zrobi jeszcze jeden krok i ten ostatecznie go
przeway. Posg upad na jedno kolano i wycign ramiona w stron Qarlynda, ktry krci gow,
odzyskujc przytomno.
Spkany kamie nie by ju w stanie utrzyma duej ciaru golema i zaama si. Mimo to
konstrukt uchwyci si czarodzieja, ciskajc go mocno. Qarlynd wrzasn z blu. Ryld zrobi dwa kroki
do przodu, eby ratowa maga, ale Qarlynd i golem powoli zsunli si poza krawd, znikajc im z oczu.
Nie! - krzykna Halisstra z drugiej strony pokoju.
Drowka podbiega do krawdzi, ale fechmistrz zapa j i przytrzyma, potrzsajc gow.
Przygnbiony Pharaun odwrci si w stron portalu. Wydawao mu si, e go rozgryz i wyciga
ju rk, gotowy aktywowa jego magi, ale zawaha si. Co byo... nie tak. Pokj znw si przechyli i
czarodziej musia zacz lewitowa, eby utrzyma pionow pozycj. Z tyu dobieg go przeraony krzyk
jednej z elfek, ale zlekceway go. Wpatrujc si w magiczne emanacje, uwiadomi sobie, e widzi co
iluzorycznego. Nie zauway tego wczeniej, ale teraz, kiedy ju wiedzia, czego szuka, widzia
wszystko znacznie wyraniej.
Pharaun! - wrzasna Quenthel, gdy wszyscy zebrali si wok niego. - Jeli potrafisz go
aktywowa, zrb to! Cae miasto si wali!
Czarodziej pokrci gow, nie mogc uwierzy w to, co mia przed chwil zamiar zrobi, i zacz
rzuca czar, zaklcie, za ktre by wdziczny, cho nie spodziewa si, e bdzie mu dzi potrzebne.
Wyowi z jednej ze swoich licznych kieszeni ma i mazn jej odrobin obie powieki. Nagle wszystko,
co dotyczyo sklepionego przejcia, stao si widoczne. Widzia runy wyryte w otaczajcych portal
kamieniach, ukryte dotd przed jego wzrokiem. Rzuci nastpny czar, aby odcyfrowa pismo, i znalaz to,
czego szuka. Pismo zawierao sowo-wyzwalacz.
Mam! - krzykn. - Przygotujcie si!
Pharaun odsun si do tyu, wymwi na gos sowo i portal rozjarzy si gbok purpur,
powracajc do ycia. Cay nabra gbi, poczucia odlegoci. Kamienie wewntrz uku zastpia skrzca
si zasona wiata.
Pharaun odwrci si do towarzyszy i krzykn:
Gotowe! Przechodcie!
Quenthel staa najbliej, ale zawahaa si.
Dokd prowadzi? - zapytaa.
Nie wiem - przyzna Pharaun. - Pismo na obwodzie wspomina o jakim miecie, ale nie
rozpoznaj jego nazwy. Przekonamy si po drugiej stronie.
Quenthel potrzsna gow.
Nie. Najpierw musi przej kto inny.
Ryld, Halisstra i Danifae zebrali si wok. Fechmistrz podtrzymywa Danifae, eby nie zelizna
si w d. Pozostali lewitowali.
Ryld pchn Danifae ku otworowi.
Jestem zaraz za tob - zapewni.
Mistrz Melee-Magthere pchn brank w stron uku. Danifae rzucia mu przez rami ostatnie,
poirytowane spojrzenie, kiwna gow i wesza w portal, znikajc w okamgnieniu. Ryld skoczy w portal
uderzenie serca pniej, a zaraz za nim Halisstra.
Pharaun spojrza na Quenthel.
No i? - zapyta.
Najpierw ty - odpara, wci wpatrujc si z niepokojem w bram.
Nie mog - wyjani mistrz Sorcere. - Musz wej jako ostatni. Poniewa go otworzyem, portal
zamknie si za mn.
A co z Jeggredem?
Zaczekam na nich tak dugo, jak si da - powiedzia Pharaun. Kamienie wok nich znw jkny.
To, co zostao z budynku, przechylio si jeszcze bardziej. Oczy Quenthel rozszerzyy si.
Nie ma czasu. Przechod! - powiedzia Pharaun i pchn Quenthel w stron otworu.
Rozwcieczona wysoka kapanka obrcia si, sigajc po bicz. We wiy si jak oszalae,
starajc si dosign maga, ale budynek podskoczy i przechyli si, a Quenthel nie zdoaa usta.
155

Wpada na czarodzieja i mije klapny zbami, trafiajc na jego piwafwi.


Pharaun zapa j i postawi prosto.
Prosz - powiedzia. - Nie mamy na to czasu.
Gniewny grymas na jej twarzy zagodnia nieco, kapanka przygldaa si czarodziejowi z lekkim
umieszkiem.
Gdybym nie znaa ci lepiej, mogabym pomyle, e zrobie si mikki, czarodzieju.
Z tymi sowy wesza w uk i znikna.
Pharaun potrzsn gow ze zdumieniem i odwrci si, eby sprawdzi, czy nie wida Jeggreda i
Valasa. Podoga bya ju nachylona pod do stromym ktem i mag zsun si niej, eby spojrze w d.
Pod sob zobaczy ich obu, wznoszcych si tak szybko, jak pozwalaa im na to lewitacja Jeggreda.
Wok nich spaday w d kawaki gruzu i sam Pharaun zrzuci przypadkiem fragment kruszcej si
podogi. Czarodziej zamar, patrzc, jak leci on w stron jego towarzyszy, ale min ich, cho mao
brakowao.
Wreszcie, poruszajc si niemiosiernie wolno, draegloth i jego podopieczny dotarli do tego, co
zostao z budynku, i caa trjka zacza si przesuwa w stron portalu, ktry wci jarzy si
intensywnym wiatem.
Pozostali czekaj po drugiej stronie - wyjani Pharaun, wskazujc bram. - Musz przej jako
ostatni. Pospieszcie si!
Jeggred bez wahania wskoczy w uk i znikn. Valas ruszy zaraz za nim i w tej samej chwili
rozleg si ostatni oguszajcy huk i szcztki komnaty zaczy spada w d. Pharaun pchn silnie
zwiadowc i zanurkowa zaraz za nim.
Portal zamkn si i jego wiato zgaso. Uderzenie serca pniej to, co zostao z Wiszcej Wiey,
cznie ze cian, w ktrej zakotwiczony by portal, roztrzaskao si na milion kawakw, uderzajc o
pajcz ulic w dole.
***
Aliisza skulia si na widok furii w oczach Kaanyra Vhoka. Jej pan by niezadowolony z faktu, e
nie informowaa go na bieco o sytuacji w miecie droww i nawet jej wyjanienia, w ktrych
wspomniaa o kopotach i trudnociach, jakie napotkaa wrd elfw, nie zdoay go ugaska.
Wic powiadasz, e cae miasto lego w gruzach?! - warkn markiz, chodzc tam i z powrotem. Zrujnowane przez zgraj aosnych szarych krasnoludw?
Nie tylko przez szare krasnoludy, kochanie, ale i same drowy. Elfy porniy si midzy sob do
tego stopnia, e straciy kontrol nad sytuacj. To je zniszczyo.
Jak mogo do tego doj? Nie ebym odczuwa al z powodu upadku zadufanych w sobie
mrocznych elfw, ale nie nale one do istot, ktre pozwalaj, eby co takiego spotkao ich wspaniae
miasto. Rwnowaga midzy siami Podmroku zostaa zachwiana.
Wiem - powiedziaa alu-demon, przysuwajc si do kochanka - ale s ku temu powody.
Wiesz jakie?
Tak, ukochany, ale to twoje chodzenie strasznie mnie irytuje. Usid, a wtedy ci powiem.
Kaanyr Vhok westchn, ale odwrci si i opad na tron.
No dobrze - powiedzia, poklepujc si po kolanie. - Powiedz mi.
Aliisza, koyszc biodrami, podesza do Vhoka i usadowia mu si na kolanach. Demonica
uwiadomia sobie, e brakowao jej go bardziej, ni mylaa. Przytulia si do niego i zacza pieci
jego ucho.
Mmm... Tskniem za tob - powiedzia, powtarzajc jak echo jej myli. - Ale zanim dojdziemy
do powita, powiedz mi, czego si dowiedziaa.
Aliisza zachichotaa, gaszczc palcami jego rami.
Stracili kontakt ze swoj bogini - wyszeptaa mu cichutko do ucha.
Co?! - zagrzmia markiz, prostujc si na tronie i prawie zrzucajc demonic na podog. Mwisz powanie?
Nadsana alu zaoya ramiona na piersi.
Oczywicie, e mwi powanie - burkna. - Stracili Lolth z oczu, wic prbuj si dowiedzie,
dlaczego, ale oczywicie, bdc - jak ich nazwae? A, tak zadufanymi w sobie mrocznymi elfami.
156

Bdc zadufanymi w sobie, upartymi mrocznymi elfami, wojoway ze sob dopty, dopki si nawzajem
nie powybijay.
Rozumiem. Skoro Lolth znikna, gdyby kto mia ochot wzi odwet za krzywdy, jakie mu
wyrzdzono, teraz nadszedby jego czas - stwierdzi markiz, spogldajc przed siebie nieobecnym
wzrokiem.
Mylisz o zemcie? - zapytaa Aliisza, znw trc nosem o szyj kochanka.
Moe - odpar Vhok. - Zobaczymy. Chyba nie chcesz si mci na Ched Nasad, co?
Mmm - zamruczaa Aliisza, wijc si, gdy palce Kaanyra Vhoka znw zaczy wdrowa po jej
ciele. - Raczej nie - powiedziaa, zapominajc na dug, przyjemn chwil o zrujnowanym Miecie
Poyskliwych Pajczyn.
***
Wysoko ponad zrujnowanym Miastem Poyskliwych Pajczyn, na kamiennej pce tu pod
sklepieniem wielkiej jaskini siedzia pojedynczy mroczny elf. Dym by tam gsty, gsty i gryzcy, ale nie
przeszkadzao mu to. Spoglda w d i umiecha si.
Nie by atrakcyjny, z pewnoci nie wedug drowich standardw, i niewiele gatunkw uznaoby
go za przystojnego, ale to te mu nie przeszkadzao. To, czego szuka, byo znaczniej trwalsze ni pikno.
Bd zadowoleni, pomyla Zammzt, patrzc, jak poary powoli dogasaj, a cae dzielnice miasta
rozpadaj si i wal w mroczne gbiny pieczary. To dobry pierwszy krok. Wci pozostaje wiele do
zrobienia, ale to dobry pierwszy krok.
Otrzsnwszy si z zadumy, drow wsta i przecign si.
Musz i, pomyla jakby z alem.
By dumny z tego, czego dokona, mia ochot zosta i popatrze jeszcze troch, ale pozostali
czekali.
Wzdychajc, po raz ostatni omit wzrokiem ruiny Ched Nasad, a potem wkroczy w
najmroczniejszy cie i znikn.

157

You might also like