Professional Documents
Culture Documents
Opracowanie edytorskie:
Jawa48 na podstawie egzemplarza ze zbiorw prywatnych.
Tylko do uytku wewntrznego i osobistego bez prawa przedruku i publikacji tak w czci jak i
w caoci.
Wrzesie 2015
Prawa autorskie
nale do autora, autorw tumaczenia
i ilustracji, wydawnictw
ich spadkobiercw oraz innych osb fizycznych
i prawnych majcych lub roszczcych sobie takie prawa.
Materiay wykorzystane w opracowaniu, stanowi rdo danych o naszej
kulturze i historii, stanowi wasno publiczn, a ich rozpowszechnianie
suy dobru oglnemu.
Biblioteczka
Zapomnianych Kryminaw
Rega II Opowiadania kryminalne
BARRY PAIN
BOEK MUCH
ANTONI STASKI
PODEJRZENIE
ALGERNON BLACKWOOD
WYZNANIE
CYNTHIA ASQUITH
(A Considerable Murder)
Przeoy Tadeusz Malanowski
str. 5
po zrobieniu majtku w
str. 7
przeniosy si do saloniku, pan Mackinder napeni ponownie kieliszek doktora Perthwella dobrym, starym winem i poruszy temat, ktry do powanie tego dnia zaprzta mu gow.
Wie pan, doktorze, czytaem dzi rano w gazetach o tym morderstwie. Dziwi mnie, czemu ci truciciele zawsze fuszeruj. Czemu wybieraj
trucizn tak jak arszenik, ktrej lady atwo przecie mona wykry?
Doktor Perthwell, medytujc, wlepi wzrok w sufit.
Mam wraenie, e to gwnie z powodu ignorancji. Takiego bdu
nie popeniby oczywicie aden lekarz, ale nawet i nie kady lekarz wie, co
jest naprawd moliwe na dusz, met.
A co jest naprawd moliwe? zapyta z oywieniem pan Mackinder.
C rzek doktor Perthwell s dwa chemikalia, ktre bez
adnej formalnoci mona dosta u kadego aptekarza, a adne z nich nie
jest w najmniejszym stopniu szkodliwe z osobna. Ale jeli, dajmy na to,
zmiesza wier yeczki od herbaty jednej substancji z tak sam iloci
drugiej i poda to komu w szklance wody, to dana osoba umrze w cigu
niecaej godziny. adna sekcja ani jakiekolwiek badanie nie pozwol wykry w ciele ofiary najmniejszego ladu trucizny.
Zdumiewajce! zawoa pan Mackinder doprawdy zdumiewajce. I to tak naprawd?
Tak jest.
str. 8
Moe nie powinienem pyta rzek pan Mackinder ale czy nie
mgby pan powiedzie nazwy obu tych rodkw?
Mog, niewtpliwie odpar lekarz ale...
Pan Mackinder ponownie napeni kieliszek doktora.
Ostatecznie doda Perthwell jest pan naukowcem, nie jakim przecitnym laikiem. Nie wtpi, e paskie zainteresowanie jest cakiem usprawiedliwione. Czy zechce mi pan da sowo honoru, e nie ma pan
zamiaru umiercania nikogo i e jeli podam nazwy tych chemikalii, to zatrzyma je pan cile do wasnej wiadomoci?
Ale oczywicie powiedzia pan Mackinder. yj w przyjani
z caym wiatem, nie pragn nikomu szkodzi, a c dopiero mordowa.
Doktor Perthwell podszed do drzwi jadalni, uchyli je, zamkn ponownie i powrci na fotel.
Wybaczy pan, musiaem si upewni, e nikt nas nie podsucha.
I poda nazw obu rodkw chemicznych, a pan Mackinder zapisa je
w notesie kad nazw na osobnej stronie, i to tak, eby byy przedzielone pustymi kartkami. Sprytny by pan Mackinder.
Nastpnego dnia, nie naraziwszy si na jakiekolwiek pytania czy te
podejrzenia, naby po uncji kadego zwizku chemicznego w dwch rnych aptekach. Zaskoczyo go to, e tak duo dosta za cae sze pensw.
Gdyby mia co na pieku z kimkolwiek w ssiedztwie, wszystkich mgby
wytru.
str. 9
str. 10
str. 11
str. 12
du choroby, niekiedy bardzo, bardzo trudno da sobie z nim rad. Oczywicie sprawna pielgniarka ze wszystkimi musi sobie radzi. Skierowa mnie
do niego jeden doktor, dobrze do mnie usposobiony, a ma peno zlece. Nie
chc traci rynku. Cokolwiek pan Filminster zrobi, czy nie zrobi, bd si go
trzymaa a do ostatka. Jak pan Filminster ma napady zego humoru, to posuguje si najokropniejszym jzykiem, doprawdy, nigdy takiego nie syszaa...
Bluni?
Tak, oczywicie... O, choby wczoraj mi zarzuci, e jestem potpion dusz, e mam wrodzon skonno do krwotokw i e w ogle jestem z lewego oa. Ale to jeszcze nie wszystko. Czsto uywa takiego jzyka... wiesz bardziej fizjologicznego.
Ale przecie w ksikach te si uywa jzyka fizjologicznego,
prawda?
Tak, tylko e s dwa rodzaje tego jzyka, on uywa wanie drugiego. Ju ja ci radz, w miar monoci trzymaj si od niego z dala.
Jednak pragn ci mimo to pomc rzeka Elza nie chc, eby
si zapracowywaa na mier. Jeli ty dajesz sobie rad, to i ja musz si na
to zdoby.
C powiedziaa pielgniarka ostatnio moe on nawet i nie
jest taki zy. Ma silne ble, a wtedy zawsze siedzi cicho. adnej miarki do
lekw nie stuk ju chyba przez trzy dni.
str. 13
napady niezwykej aktywnoci, gdyby mia w pokoju jak odzie, wyleciaby na ulic. Tylko e nie ma ubrania, a ja oczywicie musz by bardzo taktowna. Tak naprawd, to mogabym tego starego nawet nosi, natomiast on
przy wikszym wysiku mgby nagle skoczy. C, nie mona tego nazwa
atwym przypadkiem, o nie...
Wieczorem podczas kolacji pan Mackinder wysucha znacznej czci tej
historii i zachowa filozoficzny spokj.
str. 14
str. 15
str. 16
str. 17
str. 18
str. 19
str. 20
str. 21
Ojej, przecie to najserdeczniejsza przyjacika mojej crki. Obiecaa Elzie, e nie puci pary z ust.
Doktor ziewn. Aha mrukn. To ja ju si bd zbiera. Na
paskim miejscu nie martwibym si zbytnio. Nie wydaje mi si, eby ktrekolwiek z was byo w owym czasie przy zdrowych zmysach.
Przykro powiedzie, ale tego popoudnia pan Mackinder, jego crka
Elza i dyplomowana pielgniarka Palkinshaw poszli razem do kina.
K on iec
BARRY PAIN (1864 1928), angielski dziennikarz, pisarz i poeta, urodzi si w
Cambridge. Pisa parodie, humoreski i komedyjki oraz lekkie nowele kryminalne oraz
powieci grozy, z ktrych najsynniejszy by The Moon-Slave. W powieci Wygnacy z
Faloo, Pain opisuje losy mieszkacw jednej z wysp Pacyfiku, ktrych oryginalne wady
charakteru, katastrofalnie konfliktuj humor i bohaterstwo z piknem i tragedi. Robert
Louis Stevenson przyrwna Paina do Guya de Maupassanta. W 1992 roku BBC
zaadaptowaa jego dwanacie opowiada o Elizie (Life with Eliza). Byy to 10-minutowe monologi
radiowe o duej dozie komizmu prezentowane przez Sue Roderick jako Eliza i Johna Sessions jako jej
ma.
[Jawa48]
str. 22
I
Pruitt obserwowa much na rogu stou. Sam siedzia bardzo
spokojnie. Mucha czycia sobie skrzydeka krtkimi uderzeniami tylnych
apek. Wygldem przypominaa zupenie Harryego Garbusa, ma kucharki. Nienawidzi Harryego Garbusa. Nienawidzi go prawie tak samo jak
ciotki Mony. Ale najbardziej nienawidzi panny Bittner.
Podnis gow i wyszczerzy zby w stron plecw panny Bittner.
Nienawidzi sposobu, w jaki wycieraa tablic duymi, zamaszystymi koami. Nienawidzi jej sterczcych opatek. Nienawidzi wielkiego rogowego
grzebienia wpitego w cienkie wosy tak pytko, e kilka pasm wisiao luzem. Nienawidzi wreszcie sposobu, w jaki te wosy upinaa wok swej tej twarzy i nisko na karku, eby schowa guziczek aparatu suchowego,
umieszczonego w jednym z jej duych uszu, guziczek i wski czarny sznureczek, zwisajcy wzdu szyi i ukryty starannie pod wykrochmalonym konierzykiem.
str. 24
Lubi ten guzik i sznureczek. Lubi je, poniewa panna Bittner ich
nienawidzia. Udawaa, e guchota nie sprawia jej najmniejszej rnicy. Ale
sprawiaa.
I udawaa, e go lubi, a nie lubia.
Denerwowa j. Przychodzio mu to z atwoci. Wystarczyo otworzy szeroko oczy i patrzy na ni bez mrugnicia powiekami. Byo to rozkosznie proste. Zbyt proste. Nie sprawiao mu ju teraz najmniejszej przyjemnoci. Cieszy si, e wpad na ten pomys z muchami.
Panna Bittner pooya ciereczk dokadnie w rodku rynienki pod
tablic, otrzepaa rce z kredy i odwrcia si do Pruitta. Pruitt otworzy
oczy bardzo szeroko i zacz widrowa j wzrokiem bez jednego mrugnicia.
Panna Bittner gono przekna lin.
To byoby wszystko, Pruitt. Jutro zaczniemy od rzeczownikw
pochodnych.
Tak, prosz pani powiedzia Pruitt niezwykle starannie formujc sowa wargami.
Panna Bittner zaczerwienia si. Poprawia konierzyk sukni.
Twoja ciocia powiedziaa, e moesz sobie popywa.
Tak, prosz pani.
Do zobaczenia, Pruitt, podwieczorek jest o pitej.
str. 25
str. 26
str. 27
str. 28
str. 29
str. 30
str. 31
str. 32
na pann Bittner idc na werand, eby ugasi pragnienie lemoniad. Moe si domyli z t much. Poza tym marudzi tu zbyt dugo. Mia co do
zaatwienia. Wan spraw.
Wsta, wyprostowa si, na poegnanie wgnit obcas w mrowisko i
ruszy szybko w kierunku domku kpielowego.
*
Dwa razy zatrzymywa si, eby rzuci kamieniem w zaywnego
drozda, potem zastyg w bezruchu, bo na ciece przed sob usysza jaki
ruch. Jego bystre oczy dostrzegy ropuch, ktra przykucna w pyle; jej
wydte boki wznosiy si i opaday, wznosiy si i opaday, jak miniaturowe
miechy. Ukradkiem Pruitt zerwa gazk. Boki ropuchy wznosiy si i opaday, wznosiy si i opaday. Widzia wyranie, jak jej palce rozcapierzaj
si, widzia jej zimn skr upstrzon plamkami. Wdech, wydech, wdech,
wydech, muskuy ap napiy si, gdy ropucha szykowaa si do nastpnego skoku. Jak pantera pierwszy skoczy Pruitt, z wycignit rk. Ropucha
wydala rozpaczliwy, peen przeraenia pisk.
Pruitt sta patrzc na ni z rozbawieniem. Z jej spadzistego grzbietu
stercza uamany przed chwil patyk. Wdech, wydech, wdech, wydech. Boki
ropuchy unosiy si i opaday regularnie. Wdech, wydech, wdech wydech.
Sprbowaa niezrcznie skoczy, zostawiajc za sob ciemnaw smug.
Znowu skok. Gazka sterczaa nadal prosto. Trzeci skok by ju krtszy.
Wynosi tyle mniej wicej co dugo stworzenia. Pruitt skierowa j butem
w traw. Wdech, wydech, wdech, wydech, wdech...
str. 33
Odszed powoli.
Uomny czowiek reperujcy swoj ryback sie na drewnianym
pomocie wyczu jego nadejcie. Na tyle szybko, na ile pozwolio mu jego
kalectwo, wsta. Pruitt usysza jego niezrczne ruchy i przyspieszy kroku.
Dzie dobry powiedzia niewinnie.
Mczyzna przekrzywi gow.
Dzie dobry, paniczu.
Naprawiasz sieci?
Tak, paniczu.
Wygodnie ci tu na tej przystani, prawda?
Tak, paniczu. Kaleka obliza jzykiem wargi, spojrza szybko w
lewo i w prawo, jak gdyby szuka jakiej ucieczki.
Pruitt szurn butem po drewnianym pomocie.
Tyle e tu wszdzie peno usek rybich powiedzia cicho a ja
bardzo nie lubi rybich usek.
Czowiek przekn szybko trzy razy, a mu zadrgao jabko Adama, i
wytar rce o spodnie.
Powiedziaem: nie lubi rybich usek.
Tak, paniczu, ja przecie nie chciaem...
str. 34
I dlatego najlepiej bdzie tak zrobi, eby tu w ogle nie byo wicej rybich usek.
Paniczu, przepraszam, ja nie chciaem... gos jego cich, gdy
spostrzeg, e chopiec unosi koniec sieci.
Wicej tu nie bdzie adnych rybich usek owiadczy stanowczym tonem Pruitt.
Niech panicz nie cignie, bo si moe rozerwa...
Nie rozerw ci jej, nie bj si, nie rozerw! Umiechn si do
Harryego. Bo gdybym ci j rozerwa, toby naprawi i znowu peno by tu
byo rybich usek, a ja nie lubi rybich usek. Zdar sie z drewnianego
szkieletu i zwijajc j w kb pocign na brzeg pomostu. I dlatego wyrzuc j do wody, a wtedy nie bdzie wicej rybich usek.
Harryemu opada szczka, patrzy z niedowierzaniem.
Ale paniczu... zacz.
O tak! powiedzia Pruittt. Zamachn si z caej siy i wrzuci
sie do wody.
Z nieartykuowanym okrzykiem kaleka rzuci si niezdarnie, na
prno starajc si uratowa znikajc powoli sie.
Teraz przynajmniej nie bdzie tu wicej rybich usek stwierdzi Pruitt. Nigdy.
str. 35
Harry opad na kolana. Twarz jego bya miertelnie blada. Przez jedn dug jak wieczno minut patrzy na swego przeladowc. Potem wsta
i bez sowa, kulejc, odszed.
Pruitt patrzy na jego zdeformowane ciao okiem znawcy.
Harry-Garbus, Harry-Garbus zapiewa za nim cienkim dyszkantem.
Czowiek kutyka, a przy kadym kroku jedno rami gwatownie
unosio si w gr, za ndzna koszula napinaa si na znieksztaconych
plecach. Zakrt ukry go wreszcie przed oczami chopca.
*
Pruitt otworzy drzwi domku kpielowego i wszed do rodka. Potem zamkn je za sob na zasuwk. Czeka chwil, by oczy przyzwyczaiy
si do panujcego tu pmroku, po czym podszed do pryczy stojcej pod
cian, unis wypowia kretonow narzut, szukajc pod ni czego,
wreszcie wyj dwa pudeka i usiadszy zacz w nich grzeba.
Z jednego wyj kawaek deski do krojenia chleba, cztery koki i
sze do poowy wypalonych wieczek urodzinowych wetknitych w
nadamane rowe kwiatki z marcepanu. Desk umieci na kokach, a na
niej pkolem ustawi wieczki. Potem spojrza z zadowoleniem na wynik
swych poczyna.
Z drugiego pudelka wyj dziwacznie wygldajce stworzenie zrobione ze smoy. Utrzymywao si ono niepewnie na cienkich nkach, po
str. 36
str. 37
str. 38
Gdyby wtedy nie przysza panna Bittner... Ale miaa za swoje, zwymiotowa jej na poczochy.
Teraz te nadchodzio jedno z nich nadchodzio szybko, zbyt
szybko, eby je zapa. I odeszo, zostawiajc po sobie uczucie radosnego
podniecenia. I jeszcze jedno si zbliao, obracajc si, wijc jak w morski,
niewyrany, mglisty, Niech sobie idzie, moe nastpne uda si zapa w sie.
A teraz dwa nadpywaj mcc zakamarki snw. Spokojnie teraz, spokojnie,
jest bardzo blisko, spokojnie, eby nie byo adnych zmarszczek na powierzchni, nie patrz, bliej, szepc co do siebie i oto s. Mam je!
Pruitt! Pruuuitt!
Kijanki umkny, a ich ogonki bijce jak bicze wprawiy jego umys
w oszaamiajcy wir podniecenia.
Pruuitt, gdzie jeste! Pruitt!
Chopiec zamruga oczami.
Pruitt, odezwij si wreszcie!
Twarz jego wykrzywi grymas wciekoci, przypomina w tym momencie rozjuszone zwierz. Wystawi jzyk i zasycza w stron zamknitych drzwi. Okrga klamka si obrcia.
Pruitt, czy jeste tam?
str. 39
str. 40
Kiedy ja nie paliem, prosz pani. Pruitt czu, jak odek podjeda mu do garda. Zaraz zrobi mu si mdo. Tak jak ostatnim razem. Panna Bittner zakoysaa mu si przed oczami, kontury jej postaci zatary si. W
odku poczu gwatowny skurcz. Spojrza na poczochy panny Bittner.
Byy niechlujne. Okropnie niechlujne. Panna Bittner spojrzaa na nie rwnie.
Biegnij teraz do domu, Pruitt powiedziaa agodnie. Ja za
chwil tam przyjd.
Tak, prosz pani.
I o tym paleniu nie powiemy nic cioci. Myl, e zostae ju wystarczajco ukarany.
Tak, prosz pani.
A teraz zmykaj.
Pruitt ruszy powoli ciek, wiadom tego, e oczy panny Bittner
wbite s w jego plecy. Kiedy znikn za zakrtem, zatrzyma si, skoczy cichaczem w krzewy i zawrci w kierunku domku kpielowego, przytrzymujc ostronie gazie i potem puszczajc je powoli, eby nie trzasny.
Panna Bittner siedziaa na stopniach zdejmujc poczochy. Zanurzya stopy w wodzie, a potem wytara je chustk do nosa. Pruitt widzia owalny plaster przeciwko odciskom na maym palcu. Potem woya lecznicze
pantofle firmy Zdrowie Twoich Ng, wstaa, otrzepaa sukni i znikna w
domku kpielowym.
str. 41
str. 42
sarn o wilgotnych oczach, ktre pomimo upywu lat nadal miay wyczekujcy, sposzony wyraz.
Kady wiedzia instynktownie, e Mona Eagleston bya rzadkim zjawiskiem urodzon pani wielkiej posiadoci ziemskiej. Owszem, czasami, gdy w pobliu znalaz si jej siostrzeniec, wyraz niepokoju chmurzy jej
delikatn twarz, lecz by to jedynie przemijajcy cie. Dzieci s przecie z
natury dobre. Jeeli czasem wydaje si inaczej, to tylko dlatego, e s nie
rozumiane. One... on, Pruitt, nie chcia zrobi nic zego. Skd mia wiedzie,
e na przykad trzanicie siatkowymi drzwiami mogo przebi sztyletem
blu gow kogo, kto wanie cierpia na migren. Trudno, eby to wiedzia, biedne osierocone jagnitko. Kochane, mae jagnitko.
Gdyby tylko nie musiaa nalewa herbaty w czasie podwieczorku.
Gdyby tylko moga polee z zimnym kompresem na gowie przy zamknitych okiennicach. Jakie to jednak egoistyczne marzenia z jej strony. Dla
dziecka podwieczorek to najpikniejsza chwila dnia. Te podwieczorki do
koca ycia bd jego najdroszym wspomnieniem, na ksztat kolorowego
jedwabnego haftu zdobicego pikn cao. Sznur zocistych, lnicych
podwieczorkw, kiedy soce wlewa si przez okna i owietla pkaty dzbanek do mleka z Delft. Smak demu, brzowe okruszyny po ciasteczkach na
pmisku, filianki do herbaty, delikatne jak skorupki od jaj, o uszkach cieniutkich jak obrczki. Wszystko to musiao by drogie sercu kadego dziecka. Dzieci bezwiednie nasikaj tymi wspomnieniami, tak jak gbka nasika
wod, i jak gbka pewnego dnia po upywie wielu lat mog wycisn z siebie te wspomnienia. Podobnie jak ona. Jaki z niej potwr, e chciaa ode-
str. 43
bra podwieczorkowi kochanego, maego Pruitta, dziecka jej zmarego brata, cay urok.
Zesza po schodach, bia doni trzymajc si porczy. Zauwaya,
e papro schnie. Ju trzecia. Zawsze dotd paprocie wietnie jej rosy, teraz
co si zmienio. Tak samo jej zote rybki posny. Czyby to by zy omen? I
te wie Pruitta. Kupia je w miasteczku. Takie byy zabawne z tymi obrazkami wymalowanymi na twardych jak kora pancerzach. I one te pozdychay. Nie powinna myle o mierci. Lekarz powiedzia, e to dla niej bardzo
niewskazane.
Mina wielki hall i wesza do salonu.
Pruitt, kochanie powiedziaa do chopca, ktry siedzc na jednym z brokatowych foteli wymachiwa nogami. Chciaa pocaowa go w
opalony, ciepy od soca policzek, ale szarpn si i ustami trafia niezrcznie w ucho. Dzieci to bardzo ruchliwe istoty. Mio spdzie dzie?
Tak, ciociu.
A pani, panno Bittner? Czy miaa pani miy dzie? Jak byo dzi
rano z koniugacjami? Czy nasz modzieniec... Co takiego, mj drogi, o co ci
chodzi?
Ona zepsua swj aparat suchowy wyjani Pruitt. Zwrci si
do swojej guwernantki i powiedzia przesadnie: Prawda, prosz pani?
Panna Bittner zaczerwienia si i zacza mwi nienaturalnie gono, bez modulacji, jak zwykle gusi:
str. 44
str. 45
str. 46
szy czas nie zdoa nic przekn, ale takie byy apetyczne... O Boe, ale ten
odcisk pali.
Prosz, to tutaj jest przepyszne. Pruitt zsun jej ciastko na talerzyk.
Dzikuj ci, chopcze.
Do pokoju wtoczya si kucharka.
Pani dzwonia?
Tak, Berto. Przynie, prosz, troch marmolady Pruittowi.
Berta spojrzaa z wciekoci na Pruitta.
Nie ma, psze pani. A moe demu przynie?
Pruitt westchn ze smutkiem.
Kiedy ja tak lubi marmolad, ciociu i zaraz doda szybko, jak
gdyby wpada mu wietna myl do gowy: Przecie w spiami w suterenie jest jaka marmolada!
Mona Eagleston spojrzaa bezradnie na kuchark.
Czy nie zrobioby ci to wielkiej rnicy, Berto? Sama wiesz, jakie
s dzieci.
Tak, psze pani, wiem, jakie s dzieci ; odpara kucharka martwym gosem.
Dzikuj ci, Berto. Moe by marmolada ananasowa.
str. 47
str. 48
str. 49
str. 50
str. 51
str. 52
str. 53
str. 54
patrzy, jak ognisty ko potrzsa bem, sysza tupot jego kopyt. Ojciec zawsze trzyma tylko ogniste konie. Ten mia na imi Gniady. Widzia podskakujc frdzl na dachu powozika i zawleczk w prawym tylnym kole
zawleczk, ktr zrcznie i wytrwale obluzowywa rubokrtem, ktry
wzi ze swojego Maego mechanika. Widzia, jak odjedaj sprzed domu,
jak mijaj elazn kut bram. Ciekaw by, czy si przewrc zaraz za zakrtem i czy bdzie duy haas, ale nie usysza adnego haasu, bo wszed
akurat do domu i zlizywa lukier z ciastka.
Wtedy wiedzia, e oni zaraz umr, i ledwie by w stanie opanowa
t wiadomo, tak samo teraz byo mu trudno zapanowa nad pewnoci,
e wreszcie pochwyci t mar senn.
Wiedzia to, wiedzia. Wiedzia kadym napitym nerwem.
O, wanie jedna nadchodzia. Przeciskaa mu si przez mzg, zostawiajc za sob fosforyzujce bbelki, a te bbelki rozrastay si, pkay i pozostawiay po sobie krwawe ciemne smugi. I jeszcze jedna z ogonkiem,
lnicymi tustymi bokami. I nastpna, i nagle caa ich kipiel. Nigdy jeszcze
tylu nie widzia. Kolczaste, misiste, gadkie na ksztat wgorzy, niektre z
czukami jak sum, inne biae, z otwartymi pyszczkami i krciutkimi embrionalnymi rczkami. Ich konwulsyjne skrty zasnuway mg myli. Ale
oprcz tego bya jedna, w czarnym, niedostpnym zakamarku mzgu, ktra
go obserwowaa. Wiedziaa, czego on pragnie. I bya lepa, lecz obserwowaa go poprzez sw lepot. Nadchodzia. Wijc si przybliaa w czarny,
niedostpny zakamarek, a gdzie przesza, wszystko znikao, jego umys za
upaja si grzesznym kaniem. Jej dziurki od nosa bez przerwy wysuway
str. 55
str. 56
str. 57
Asmodeusz.
Co widzisz w mej pelerynie?
Senn mar.
A co ona robi?
Co bekocze do mnie.
Dlaczego?
Dlatego, e twoja peleryna wada ciemnoci i ja nie bd mg
wej, dopki...
Dopki co, Pruitt?
Dopki nie spojrz w twoje oczy i nie zobacz...
Czego nie zobaczysz, Pruitt?
Co tam jest napisane.
A co tam jest napisane? Spjrz mi w oczy, Pruitt. Patrz dugo i dobrze. Co tam jest napisane?
Tam jest napisane to, co chciabym wiedzie. Jest napisane...
Co jest napisane, Pruitt?
Napisane jest o bezgranicznej, ponadczasowej wiecznoci, o tym,
co jest, i o tym, co ma by zawsze, bez przerwy, poza czasem dla... dla...
Dla kogo, Pruitt?
str. 58
str. 59
str. 60
Koniec
JANE DIXON RICE (1913 2003) amerykaska autorka opowiada grozy, fantasy i
science fiction. Zadebiutowaa w 1940 roku wydanym przez Johna W. Campbella
utworem The Dream. Opowie o zym chopcu Pruitcie (najbardziej potwornym
dziecku w literaurze)zostaa napisana w 1942 roku i zamieszczona w antologii The
Idol of Flies. Publikowaa take jako Allison Rice i Mary Austin. Wsppracowaa z
edytorami polskiego pochodzenia: Stefanem Dziemianowiczem i Allenem
Koszowskim. Rice, Dziemianowicz i John Rockhill postanowili wyda wszystkie
opowiadania grozy w jednym tomie. Niestety Jane Rice nie doczekaa wydania zmara w wieku 90
lat w Greensboro w Kalifornii.
[Jawa48]
str. 61
Pani Holmes sama podaa obiad uraczajc nas na jego zakoczenie znakomit kaw.
Doskonaa dzisiaj kawa zauwayem.
Sama j przyrzdziam odpara pani Holmes.
Istotnie nadzwyczajna potwierdzi Sherlock Holmes. Ale co
porabia pani Hudson? Nie pokazaa si dzi wcale.
Pani Hudson otrzymaa niepomyln wiadomo o zgonie ciotki,
osoby w do podeszym wieku. Zatrucie gazem, podobno nieszczliwy
wypadek lub samobjstwo, dokadnie jeszcze nie wiadomo. Nasza gospodyni pojechaa na miejsce wypadku. Ma zapisan od ciotki wcale okrg
sum, wikszo natomiast do znacznego majtku zmarej dziedziczy jej
siostrzeniec, Karol Sanders, liczcy zaledwie dwadziecia lat.
Ciotka w podeszym wieku, powiadasz... Ile moga mie lat?
Przekroczya szedziesit.
str. 63
str. 64
rozwin si nieoczekiwanie i ciekawie. Szereg bardzo interesujcych wypadkw w twej praktyce mia pocztek wcale nie obiecujcy. Sdz zreszt,
e naley si naszej gospodyni, by spraw majc z ni zwizek dokadniej
zaj si.
Zgoda. Ale czy masz adres owej ciotki?
Mam. Pani Hudson wymienia mi go, zdoaem zapamita.
Doskonale. A wic jedziemy. Ty oczywicie te, Watsonie.
Przystaem chtnie. Zawsze z najwikszym zainteresowaniem
uczestniczyem we wszystkich przygodach mego przyjaciela, ale chyba jeszcze bardziej ciekawio mnie ledzenie dziaalnoci pani Holmes. Nie syszaem dotd o jakiej kobiecie-detektywie, niewtpliwie to wic byo przyczyn, e branie udziau w pracach pani Holmes byo tak pasjonujce. Najciekawsze wszake byy te sprawy, w ktrych uczestniczyli oboje maonkowie, jak to byo np. w sprawie zaginicia doktora Simpsona, kiedy kady z
nich odrbn drog dotar do prawdy.
Jechalimy dorok nieco ponad p godziny. Nareszcie zatrzymalimy si przed duym blokiem domw. Przy jednej z bram staa gromadka
gapiw, ktr daremnie nakania do rozejcia si policjant, tumaczc, e
nie ma po co czeka, bo zwoki ju wyniesiono.
Holmes okaza sw wizytwk. Policjant zasalutowa.
To na pierwszym pitrze rzek.
str. 65
str. 66
str. 67
naja Sandersowi jego ciotka, ona te pacia za nie czynsz. Nie byo to konieczne, bo Sanders jako elektrotechnik zarabia dobrze, ale ciotka bya dla
swego siostrzeca w ogle bardzo hojna. On za zarobione pienidze traci
przewanie na kosztowne zabawy, by na takiej zabawie krytycznej nocy.
Czy wiadkowie wspomnieli, w jakim nastroju bya pani Flanders
w cigu ostatniego wieczoru swego ycia? zabraa znw gos pani Holmes.
Owszem, wanie miaem o tym mwi. Ot Sanders powiedzia,
e zanim na wieczerz przybya pani Davison, rozmawia kilka minut sam
na sam z ciotk. Zwierzya mu si ona, e ma jaki niesychanie powany
kopot, ale nic bliszego nie powiedziaa twierdzc, e to duga i zawikana
sprawa, a pani Davison ma zaraz nadej. Powiedziaa jednak siostrzecowi, by nazajutrz, tj. w niedziel, przyby do niej na obiad troch przed
pierwsz w poudnie, a wtedy opowie wszystko dokadnie.
Wieczerza przecigna si do dziewitej. O tej godzinie mody Sanders przeprosi panie owiadczajc, e umwi si z przyjacimi w pewnym lokalu. Ciotka dobrotliwie artowaa nieco, e prowadzi hulaszczy tryb
ycia. Ostatecznie mody czowiek poegna si i odszed. Pani Davison zabawia jeszcze kilkanacie minut, po czym rwnie poegnaa si i wrcia
do swego mieszkania.
Ale oto pani Davison doda inspektor na widok kobiety w
rednim wieku, ktra wysza ze swego mieszkania na korytarz moe zechc pastwo zada jej jakie pytania?
str. 68
str. 69
str. 70
str. 71
str. 72
str. 73
mknicia dalszego upywu gazu. Dolny kurek by oczywicie otwarty, z grnych tylko jeden, ale bardzo nieznacznie.
Moe zechce pan to zademonstrowa poprosia pani Holmes.
Inspektor speni jej yczenie.
Bardzo dziwne! stwierdzi Holmes. Kurek ledwie odchylony,
gaz wychodzi bardzo wolno. To ostatecznie obala hipotez samobjstwa.
Dlaczego? spytaem.
Widzisz, kochany Watsonie, samobjcy czsto dugo wahaj si,
nim ostatecznie zdecyduj si na rozpaczliwy krok. Jeli jednak to stanie si,
pragn, by zgon nastpi jak najprdzej, nie ycz sobie powolnych mczarni
Samobjca, ktry pragnby odebra sobie ycie gazem uchodzcym
z tej kuchenki, odemknby prcz dolnego kurka oba grne, i to jak najszerzej, nigdy za nie odemknby tylko jednego i w dodatku tak nieznacznie.
Najzupeniej podzielam paskie zdanie rzek inspektor. Zauwaam te, e nieznaczne uchylenie kurka wyjania, dlaczego zgon nastpi dopiero midzy sidm a sm rano, jak to stwierdzi lekarz.
eby ju ostatecznie skoczy z hipotez samobjstwa, dodam
jeszcze, e rzekoma samobjczyni nie pozostawia adnego listu. Jak wykazuje statystyka, w wikszoci wypadkw samobjcy pozostawiaj listy wyjaniajce pobudki targnicia si na ycie. Obwiniaj czsto najblisz rodzin zamieszczajc w nich nieraz rzeczy bardzo dla niej nieprzyjemne lub
str. 74
wrcz kompromitujce. Jeli taki list wpadnie w rce czonka rodziny przed
przybyciem policji, ulega zwykle zniszczeniu. Samobjcy zostawiaj wic
listy jeszcze znacznie czciej ni wykazuje statystyka.
Jeli upada teza samobjstwa zabraem gos pozostaj tylko dwie moliwoci: nieszczliwy wypadek lub morderstwo. Morderstwo
jest niemoliwe wobec znalezienia doskonale zamknitych drzwi i okien. A
wic nieszczliwy wypadek!
Oczywicie przytakn Brandstreet.
Tak by wygldao rzek Holmes skubic w zamyleniu brod.
Ale jak panowie wyobraacie sobie ten nieszczliwy wypadek?
Inspektor chrzkn nieco zakopotany, wreszcie odpar:
Myl, e zmara postawia jakie naczynie z wod na kuchenk,
zapomniaa o tym i pooya si spa, woda wykipiaa i zalaa pomie gazowy, a gaz uchodzi dalej z nie zamknitego kurka. Takie wypadki trafiaj
si!
Gdyby tak byo sprzeciwi si Holmes naczynie to znalelibymy stojce na kuchence, a nie widz go tam, nie sdz za, by panowie
co tu ruszali.
Oczywicie nie!
Poza tym, jeliby pani Flanders chciaa zagrza wod, otworzyaby kurek na peny gaz, w rzeczywistoci natomiast kurek by ledwie odchy-
str. 75
lony. Bardzo wtpi, by chciaa co grza na wolnym ogniu, jeli miaa zamiar uda si zaraz na spoczynek.
To s istotnie powane trudnoci rzek inspektor. Ale moliwa jest jeszcze taka ewentualno: Pani Flanders grzaa co na kuchence,
pniej zamkna grny kurek, ale zapomniaa to samo uczyni z dolnym.
Zdejmujc naczynie z kuchenki, niechcco trcia lekko grny kurek, czego
nie zauwaya, i gaz zacz ponownie uchodzi.
Sprbujmy, jakby to wygldao w praktyce zaproponowa
Holmes.
Zrobilimy may eksperyment. Okazao si, e przyjmujc tez inspektora wypadoby chyba trci kurek okciem, odpowiedni ruch jednak
byby tak nienaturalny, e praktycznie nie mg wchodzi w rachub.
Moe pani Flanders zdejmowaa jakie naczynie z kuchenki przez
ciereczk i koniec jej zawadzi o kurek i nieco go odsun wyraziem
przypuszczenie.
Znw zrobilimy odpowiedni eksperyment. Okazao si, e i ta hipoteza bya w najwyszym stopniu nieprawdopodobna.
Dodam jeszcze jedn rzecz zabraa gos pani Holmes. Pani
Flanders zapowiedziaa ssiadce, e zaraz idzie spa i nie bdzie mya naczynia, ktre istotnie stoi brudne na tym stole. Bardzo wtpi, by pani Flanders po odejciu ssiadki w ogle cokolwiek stawiaa na gaz, ale oczywicie
nie jest to niemoliwe.
str. 76
str. 77
str. 78
mocno, by zaleciaa std a na Baker Street! Ale jaki ten wiat jest zbrodniczy! dodaa pani Holmes ze szczerym oburzeniem. Co za wyrafinowana zbrodnia! Przejdzie do kronik kryminalnych jako co zupenie wyjtkowego!
Patrzylimy na pani Holmes w zdumieniu. ona mego przyjaciela
otworzya drzwi na korytarz i wpucia do pokoju miauczc pod drzwiami
kotk. Byo to przeliczne stworzenie, cae czarne prcz tych oczu, doskonale utrzymane, o poyskujcej sierci, wiadczcej o dobrym odywianiu.
Kotka wesza z podniesionym ogonem i zaraz zacza ociera si o
nogi pani Holmes i gono mrucze.
Pani Holmes wzia zwierztko na rce.
Chodmy std rzeka.
Dokd? spyta inspektor.
Do pokoju modego Sandersa, generalnego spadkobiercy po
zmarej. Prosz nas tam zaprowadzi.
Czy sdzi pani, e Sanders jest zbrodniarzem? Ale on ma doskonae alibi: By w lokalu Reunion w towarzystwie trzech osb od godziny
9,30 wieczr do 9 rano. Towarzystwo to urzdzio tam szalon pijatyk.
Alibi Sandersa, ktre na wszelki wypadek ju sprawdziem, potwierdzio
dwch kelnerw, patniczy i szatniarz. Jest ono nie do obalenia!
str. 79
str. 80
str. 81
Nabraem takiego wstrtu do samego siebie, e rozmylaem wanie powanie nad tym, by wyzna wszystko wadzom!
Dlaczego dokona pan zbrodni? spyta inspektor.
Dla pienidzy... Wygldao, e ciotka bdzie y jeszcze bardzo
dugo, a ja ich pilnie potrzebowaem.
Na co? Syszaem, e zarabia pan dobrze, ponadto ciotka bya dla
pana bardzo hojna.
Sanders nieco zawaha si, ale po chwili odpar:
Poznaem przepikn kobiet, w ktrej zakochaem si do szalestwa. Ale to bya bardzo kosztowna znajomo... Gdybym nie zdoby pienidzy, stracibym t kobiet...
Czy ju za pierwszym razem udao si panu osign cel, czy te
wicej razy dokonywa pan zamachw na ycie ciotki? spytaa pani Holmes.
Czyniem to trzy razy. Poprzednie dwa nie day rezultatu, moe za
mao kropli wylaem na kuchenk, moe te kotka wyprawiaa swe harce na
kuchence w ten sposb, e nie odchylia kurka gazowego.
Inspektor uderzy si rk w czoo.
Teraz dopiero rozumiem znaczenie pewnego szczegu, o ktrym
opowiadaa mi pani Davison, zapomniaem o tym poprzednio wspomnie.
Ot pani Flanders alia si jej dwukrotnie niedawno, e jest bardzo roz-
str. 82
K on iec
Opracowanie edytorskie Jawa48
str. 83
ANTONI STASKI jest autorem cyklu opowieci kryminalnych pt. Nowe przygody Sherlocka
Holmesa. W latach 60. Do czsto nadawanych przez Polskie Radio. Autor wprowadzi do swych
nowel posta stworzon przez Artura Conan Doyle, synnego Sherlocka Holmesa i oeni go z
sympatyczn kobiet-detektywem. W opowiadaniach Staskiego, wikszo zagadek kryminalnych
jest rozwizywana przez inteligentn Mary Holmes. Innym polskim autorem przygd synnego
detektywa jest Wacaw Goembowicz. W swym cyklu Przygody chemiczne Sherlocka Holmesa obok
doktora Watsona wprowadzi take przeciwnika, zdolnego lecz rwnoczenie zbrodniczego chemika
Braunhelda.
[Jawa48]
str. 84
(Suspicion)
Przeoy Tadeusz Malanowski
str. 86
nie od tego, jakie kopoty wywoaoby to w biurze, strasznie by to zmartwio Ethel, pan Mummery za powiciby bodaj swe mao ciekawe ycie, byle
tylko oszczdzi onie choby chwili obawy... Wsun do ust tabletk na
trawienie. Ostatnio przyzwyczai si do noszenia ich ze sob. Rozpostar
gazet. Nie wygldao na to, by zawieraa co naprawd ciekawego. Kto
tam zgasza w Izbie Gmin interpelacj w sprawie liczby maszyn do pisania,
uywanych w resortach rzdowych; ksi Walii z umiechem na ustach
otworzy oglnokrajow wystaw obuwia brytyjskiej produkcji; w onie
partii liberalnej nastpi nowy rozam; policja cigle jeszcze poszukiwaa
kobiety, o ktrej sdzono, e otrua ca rodzin w Lincoln; dwie dziewczyny zostay, jak w puapce, w fabryce ogarnitej poarem; jaka gwiazda filmowa po raz czwarty uzyskaa wyrok rozwodowy pod warunkiem, e w
przewidzianym terminie nie zostan przedstawione dowody przeciwko niej
przemawiajce.
Na stacji Paragon pan Mummery wyszed z pocigu i wsiad do
tramwaju. Ze samopoczucie przybierao form zdecydowanych mdoci.
Jako szczliwie zdoa dotrze do biura, nim nastpio najgorsze... Siedzia
ju za biurkiem blady, ale cakiem opanowany, gdy do gabinetu wpad jego
wsplnik.
...Sie masz, Mummery powiedzia gono pan Brookes i w sposb
nieunikniony dorzuci: Zimno dzi, co?
Aha odpar pan Mummery. Bardzo nieprzyjemnie, zupeny
ju mrozik w gruncie rzeczy...
str. 87
A tak, paskudna pogoda rzek pan Brookes. No, a jak u ciebie, wszystkie cebulki zasadzie? *
Niezupenie przyzna pan Mummery. W gruncie rzeczy nie
bardzo miaem ochot...
Szkoda! przerwa mu partner. Wielka szkoda. Trzeba byo je
wczeniej sprowadzi. Ja to zrobiem tydzie temu. Jak na ogrdek w miecie, na wiosn bdzie cakiem cakiem... Masz szczcie, e mieszkasz na
wsi, to chyba lepiej, ni mieszka w Hull, co? Cho i my mamy tu do wieego powietrza. Ale, ale, jak si miewa twoja pani?
Dzikuj, teraz ju o wiele lepiej.
Mio to sysze, bardzo mio. Mam nadziej, e zim jak zwykle si
pokae; kko dramatyczne nie moe si bez niej obej. Och, nie zapomn,
jak graa w zeszym roku ona i ten mody Welbeck. Aha, Welbeckowie
dopiero co o ni pytali, wczoraj.
Dzikuj, tak... Myl, e wkrtce bdzie moga znw podj swe
towarzyskie obowizki. Tylko e doktor mwi, eby nie przeholowaa. Powiada, eby, najwaniejsze, nie martwi si. Moja ona powinna zachowywa spokj, nie przemcza si, nie pieszy i nie bra na siebie zbyt wiele...
Susznie, susznie! Najgorsze te cholerne zmartwienia i w ogle...
Ja tam ju wiele lat temu przestaem si martwi no i tylko popatrz na mnie!
Zdrw jestem jak rzepa, bo inaczej to bym i do pidziesitki nie docign.
A ty, nawiasem mwic, wcale na takiego nie wygldasz.
str. 88
str. 89
obraca si gdzie w ssiedztwie, moe szuka posady kucharki, tak pisz. Kucharki! Co podobnego!
Wic nie sdzisz, e ta Andrews popenia samobjstwo? spyta pan Mummery.
Samobjstwo? Dobre sobie! rzuci szorstko pan Brookes. Ju
ty w to nie wierz, mj drogi. Ten paszcz znaleziony nad rzek, to tylko dla
zamydlenia oczu. Takie jak ona ycia sobie nie odbieraj, moesz by pewien!
Co znaczy takie jak ona?
Z mani trucia ludzi arszenikiem. Zanadto dbaj o wasn skr.
Chytre jak asice i tyle. Miejmy tylko nadziej, e jako uda si j zapa, zanim sprbuje zabra si do kogo innego. Powiedziaem ju Philipsonowi...
Wic mylisz, e zrobia to pani Andrews?
Czy myl? Oczywicie, e ona, jasne jak boy dzie. Pielgnowaa
swego starego ojca i ten nagle umar, a zostawi jej w spadku okrg sumk. Potem prowadzia dom pewnego starszego jegomocia i ten te raptem
umar. A teraz to maestwo: mczyzna zmar, a on zabrano z objawami ostrego zatrucia arszenikiem. Kucharka daa nura, a ty pytasz, czy
ona to wszystko zrobia! Zao si, e gdyby odkopali jej ojca i tego drugiego starego, to stwierdziliby, e obaj s gruntownie nafaszerowani arszenikiem. Jak si ju raz zacznie takie sztuczki, to nie mona si powstrzyma.
To jako tak wrasta w czowieka.
str. 90
str. 91
str. 92
str. 93
str. 94
str. 95
str. 96
str. 97
troch nie dopisywa, ale ona nigdy nie bya zbytni amatork misa. Z natury wybredna, a poza tym (cakiem niepotrzebnie) obawiaa si tycia.
Popoudnie okazao si adne i o godzinie trzeciej, gdy by ju pewien, e rostbef naleycie uoy mu si w odku, panu Mummery przyszo do gowy, e warto zasadzi wreszcie pozostae cebulki tulipanowe.
Naoy stary paszcz ogrodniczy i powdrowa do szopy w ogrodzie. Wycign stamtd worek cebulek i rydel, a potem przypomniawszy sobie, e
ma odwitne spodnie, uzna, e lepiej przynie mat, by na niej klkn.
Kiedy ostatni raz widzia t mat? Nie mg sobie przypomnie, ale zdawao
mu si, e chyba zwin j i wsadzi w kt pod pk z donicami. Pochyli
si, pomaca po ciemku wrd doniczek. Tak: mata bya, ale natrafi te na
jak puszk. Wyj j ostronie.
Tak, oczywicie resztki preparatu do zwalczania chwastw.
Pan Mummery spojrza na row etykietk, gdzie rzuca si w oczy
drukowany napis: Preparat arsenowy do niszczenia chwastw. TRUCIZNA. Z agodnym uczuciem podniecenia zda sobie spraw, e ten rodek
chemiczny kojarzy si ze mierci ostatniej ofiary pani Andrews. Sprawio
mu to swoist przyjemno: dao poczucie, e z daleka, ale konkretnie on,
pan Mummery, ma kontakt z wanymi wydarzeniami. A potem, ze zdziwieniem i sensacj troch nieprzyjemn, zauway, e pokrywka puszki tkwi
cakiem luno.
Gdziebym ja to tak zostawi? mrukn. Wcale bym si nie
zdziwi, gdyby wszystko si ulotnio. Zdj pokrywk, zerkn do wntrza
str. 98
str. 99
str. 100
drews, kada notatka czy bodaj linijka informacji o trucicielce z Lincoln byy
starannie wycite.
Pan Mummery usiad przy kuchennym piecu, czu, e potrzebuje
ciepa. Zdawao mu si, e ma w jamie brzusznej ciki kawa czego zimnego. Co, co koniecznie trzeba zbada.
Stara si sobie przypomnie, jak wyglda pani Andrews, ta ze zdj
gazetowych, ale nie mia dobrej pamici wzrokowej. Pamita, e sam powiedzia Brookesowi, e twarz ta miaa w sobie co macierzyskiego. Potem prbowa obliczy, ile czasu upyno od zniknicia tej kobiety. Prawie
miesic, powiedzia Brookes, mwi to przed tygodniem. Teraz chyba ju
min miesic. Miesic?... A przecie pan Mummery wanie zapaci pani
Sutton pensj za pierwszy miesic.
Ethel! U progu wiadomoci omotaa myl. Za wszelk cen
trzeba upora si z tym potwornym podejrzeniem. Musi oszczdzi onie
wstrzsu niepokoju, musi by pewny gruntu, po ktrym stpa. Zwolnienie
jedynej kucharki z prawdziwego zdarzenia, jak mieli kiedykolwiek, tylko z
powodu czystej, niczym nie uzasadnionej paniki, byoby bezsensownym
okruciestwem w stosunku do obu kobiet. Gdyby mia to zrobi, byoby to
posunicie arbitralne, bzdurne; nie moe jednak podsuwa Ethel strasznych
myli. Bez wzgldu na to, jak to zrobi, bd kopoty, Ethel nie zrozumie, a on
nie omieli si jej powiedzie. A jeli przypadkiem jest co z prawdy w tych
okropnych przypuszczeniach, jake naraa Ethel na takie straszne niebezpieczestwo? Na trzymanie w domu tej kobiety bodaj przez chwil duej?
str. 101
Pomyla o owej rodzinie w Lincoln: zmary m, ona cudem tylko uratowana... Czy nie lepsze jakkolwiek ryzyko lub szok ni co podobnego?
Pan Mummery poczu si nagle bardzo osamotniony zmczony. Jego choroba wydobya to na jaw. Kiedy zaczy si te przypadoci? Pierwszy
atak mia trzy tygodnie temu Tak, ale przecie zawsze mia skonnoci do
zaburze gastrycznych. Ataki kamicy ciowej, nie tak moe ostre, jak te
ostatnie, ale niewtpliwie jest co z woreczkiem. Wzi si w gar i do
cikim krokiem poszed do bawialni. Ethel skulona siedziaa w rogu kanapki.
Zmczona jeste, kochanie?
Tak, troch...
Ta baba zmordowaa ci swoim gadaniem. Nie powinna tyle mwi.
Nie. Gowa jej przesuna si ociale po poduszkach. Cay
czas tylko o tym okropnym wypadku. Nie mog sucha o takich rzeczach.
Pewno, e nie. W kadym razie, jak co podobnego zdarzy si w
ssiedztwie, ludzie plotkuj, gadaj... Co za ulga byaby, gdyby wreszcie
przymknli t kobiet. Nieprzyjemnie myle...
Nie chc myle o takich okropiestwach. To musi by straszna
kreatura.
Straszna. Brookes powiedzia ktrego dnia...
str. 102
str. 103
str. 104
str. 105
podbieg do zlewu i wyplu napj. Potem przez par chwil sta cakiem nieruchomo. Nastpnie ze swoist rozwag, jak gdyby kto dyktowa mu poruszenia, wzi z pki w kuchni pust buteleczk po lekarstwie, wypuka j
pod kranem i ostronie wla w ni zawarto kubka. Schowa buteleczk do
kieszeni marynarki i na palcach podszed do kuchennych drzwi.
Trudno byo odsun rygiel bez haasu, ale w kocu udao si to.
Cigle na palcach, pan Mummery przeszed przez ogrd do budki ogrodniczej, pochyli si, zapali zapak. Dokadnie wiedzia, gdzie schowa puszk
z trucizn pod pk z doniczkami. Podnis puszk ostronie, zapaka
dopalaa si i parzya mu palce, ale nim potar drug, stwierdzi ju dotykiem to, czego chcia si dowiedzie. Pokrywka znowu tkwia luno. Pana
Mummeryego ogarna panika. W wieczorowym stroju i paszczu sta w
pachncej ziemi szopie, trzymajc w jednej rce puszk, a w drugiej paczk
zapaek. Niezmiernie pragn uciec i komukolwiek powiedzie o tym, co
wykry.
Zamiast tego postawi puszk dokadnie tam, gdzie j znalaz, i wrci do domu. Przechodzc przez ogrd zauway wiato w oknie sypialni
pani Sutton. Przerazio go to bardziej ni cokolwiek przedtem. Czyby go
obserwowaa? Okno Ethel byo ciemne. Gdyby ona wypia co mierciononego wszdzie byyby wiata, ruch, wzywano by doktora podobnie
jak wtedy, gdyby on sam zosta zaatakowany. O wanie zaatakowany, to
odpowiednie sowo pomyla.
Po cichu, z t sam dziwn przytomnoci umysu i precyzj ruchw
wszed do domu, wypuka naczynia i przyrzdzi now porcj kakao, ktr
str. 106
str. 107
str. 108
Przed domem sta samochd. Zobaczy go z dala i jeszcze przyspieszy kroku: stao si... Jest lekarz. Gupiec, on sam, Mummery, jest tym morderc, bo tak dugo zwleka!
By moe o jakie sto pidziesit jardw od domu, gdy ujrza, e
otwieraj si frontowe drzwi i wychodzi z nich jaki mczyzna, a za nim
sama Ethel. Go wsiad do samochodu i odjecha, a Ethel wrcia do mieszkania. Jest wic bezpieczna, nic si jej nie stao. Z trudem si opanowa, by
powiesi paszcz i kapelusz, stara si wyglda moliwie spokojnie. ona
wrcia na fotel koo kominka i powitaa ma z pewnym zaskoczeniem. Na
stole sta serwis do herbaty.
Jako dzisiaj wczenie wrcie?
Taak, mao co byo do roboty. By kto na podwieczorku?
Tak, mody Welbeck. W sprawie tych przygotowa, kko dramatyczne. Mwia krtko, ale w gosie jej bya nutka podniecenia. Panu
Mummery zrobio si sabo. Czy ta wizyta co pomoe?
Na twarzy pana Mummery odmaloway si wida jego uczucia, bo
Ethel popatrzya zdumiona.
Co si stao, Haroldzie? Tak dziwnie wygldasz.
Kochanie rzek pan Mummery chciaem ci co powiedzie.
Usiad i uj jej do. Obawiam si, e to troch nieprzyjemne.
Prosz pani...
str. 109
K on iec
DOROTHY LEIGH SAYERS (1853 1957) angielska autorka powieci kryminalnych, sztuk i
esejw gwnie o tematyce chrzecijaskiej. Bohaterem wikszoci jej powieci jest Lord
Peter Wimsey inteligentny i energiczny detektyw obdarzony byskotliwym humorem i
niesychan intuicj. Do najbardziej znanych utworw, napisanych gwnie przed wojn
nale: Nieprzyjemno w klubie Bellona, Zjadliwa trucizna, Zbrodnia wymaga reklamy,
Sensacja na pierwsz stron oraz zbiory opowiada: Lord Peter oglda zwoki, Kat
poszed na urlop, Z dowodem w zbach oraz Czowiek ktry zosta krlem 12 sztuk z ycia Jezusa.
Dorothy L. Sayers przetumaczya take Bosk Komedi Dantego i Pie o Rolandzie Ariosta.
[Jawa48]
str. 110
(Confession
Przeoy Tadeusz Malanowski
str. 112
Byy to jednak istoty ludzkie, a wic rzeczywiste. Tyle wiedzia. Sysza ich stumione gosy raz bliej, raz dalej, ale zawsze dziwnie przyciszone. Sysza take stukanie mnstwa lasek macajcych elazne barierki lub
poszukujcych krawnika. Te widmowe postacie reprezentoway ywych
ludzi nie by wic sam.
Lk bowiem przed znalezieniem si cakiem samemu przeladowa
go, OReilly cigle jeszcze by niezdolny przej otwartej przestrzeni bez
czyjej pomocy. Siy fizyczne mia, umys tylko zawodzi. Gdzie w poowie
drogi mg ogarn O'Reillyego paniczny strach, a wwczas trzsby si
cay, straciby wol, rozpywaby si wprost, gotw byby wrzeszcze o pomoc, biec nieprzytomnie, wpa pod pojazd, albo jak mwiono w jego
rodzinnych stronach w pnocnej czci Ontario rzuci si w epileptycznym ataku tu pod nadjedajce koa. Nie zosta jeszcze cakiem wyleczony, cho jak zapewni go doktor Henry, w zwykych okolicznociach, powinien si czu cakiem bezpieczny.
Gdy opuci Regents Park metrem, godzin temu, powietrze byo
przejrzyste, listopadowe soce wiecio jasno, a bladobkitne niebo byo
bezchmurne, usprawiedliwione wic miao by zaoenie, e OReilly da sobie sam rad z przejazdem przez Londyn. Nastpnego dnia mia wyjecha
do Brighton na tydzie ostatecznej rekonwalescencji, na dobre wic powinna bya wyj wstpna prba si w jasne- listopadowe popoudnie. Doktor
Henry udzieli drobiazgowych instrukcji: Przesidziesz si na Piccadilly Circus, nie opuszczajc stacji kolei podziemnej, pamitaj, i wysidziesz w South Kensington. Znasz adres swej przyjaciki z Kobiecej Suby Pomocni-
str. 113
str. 114
Powtarzajc sobie otrzymane wskazwki najpierw na prawo, potem na lewo i tak dalej sprawdza za kadym zakrtem, mwic sobie, e
si nie pomyli. Porusza si wolno, a nagle wpad kto na niego z niespodziewanym, budzcym przestrach pytaniem: Nie wie pan, czy tdy droga
do stacji South Kensington?
Wanie ta nago budzia lk; przed chwil nie byo nikogo, naraz
znaleli si twarz w twarz, i od razu obcy czowiek znikn ze sowem podzikowania. Lekki wstrzs wywoa rozprzenie pamici OReillyego. Czy
ju naprawd dwa razy skrca na prawo? Zda sobie jaskrawo spraw z
tego, e nie pamita wbitych w pami wskazwek. Znieruchomia, potnym wysikiem zbiera myli, ale czu si coraz bardziej niepewny. Po piciu
minutach by ju rwnie beznadziejnie zagubiony, jak mieszczuch w lesie,
gdy opuci namiot nie znaczc drzew strzakami, by odnale powrotn
drog. Zmys kierunku, tak silny u OReillyego wrd rodzimych lasw, zatraci si. Ani gwiazd, ani wiatru, nie ma adnych zapachw ani szemrania
pyncej wody... Nic nie byo przewodnikiem, poza rysujcymi si od czasu
do niejasno sylwetkami, ktre szy po omacku, szuray nogami, wynurzay
si i znikay w mgle falujcej jak przypyw morski. Mao kiedy wchodzi w
zasig moliwoci rzeczywistego porozumienia si z nimi, nie mona byo
ich dotkn. OReilly by wic sam.
...Jednak nie cakiem sam, a tego ba si najbardziej. W najbliszym ssiedztwie cigle jeszcze widzia postacie. Ujawniay si, przepaday
gdzie, wyskakiway na nowo, rozpyway si... Nie, nie jest zupenie sam.
str. 115
str. 116
str. 117
OReilly wskaza kierunek, skd sam nadszed, mczyzna zgin, zosta jakby poknity, ledwie sycha jego kroki. Chyba w ogle nie byo takiego mczyzny...
OReilly pozosta z uczuciem dotkliwej przykroci, bardziej ogupiay
ni przedtem, nie ruszy si przez par minut, potem sprbowa z drug postaci. Tym razem kobiet. Na szczcie dobrze znaa okolic. Udzielia
OReillyemu wymylnych instrukcji moliwie najuprzejmiej, ale znikna z
niewiarygodn szybkoci w morzu mroku. Rozwiaa si, to go zdenerwowao, ten niesamowity popiech. Podbudowaa go jednak ta kobieta, bo wedug niej Morley Place by najwyej dwiecie jardw od miejsca, gdzie sta
OReilly. Wymaca drog lask, przeszed przez jak budzc zawrt gowy
otwart przestrze, kopa butem brzeg chodnika, kaszla i krztusi si.
Rzeczywiste s jednak rzek gono. Oboje byli prawdziwi.
Moe ta mga wkrtce troch zejdzie... dokonywa wielkiego wysiku, by
utrzyma, si w garci, wiedzia o tym. Najwaniejsze to, czy postacie s realne...
Mga zniknie lada chwila powtrzy goniej. Mimo zimna, skr mia obficie zroszon potem.
Mga oczywicie nie rozwiaa si, ale postaci widzia mniej, nie sycha te byo pojazdw. OReilly stara si stosowa do wskazwek kobiety,
ale znalaz si najwidoczniej w bocznej uliczce, chyba mao uczszczanej.
Wszdzie panowaa gucha cisza.
str. 118
Stopa zgubia krawnik, laska OReillyego nie natrafia na nic staego. Panika w nim wezbraa, chwytajc lodowatym dreszczem. Jest sam, wie
o tym, a co gorsza znowu jaka otwarta przestrze.
Przejcie przez ni zajo mu z kwadrans, wikszo drogi przeby
na czworakach, nie baczy na lodowate zimno, maziste boto, ktre plamio
spodnie, mrozio palce... Byle tylko co solidnego podparo plecy... Moment
zaamania si by bliski, w gardle OReillyego wzbiera ju krzyk, drganie
ciaa stawao si nie do opanowania, a nagle wycignite palce natrafiy na
przyjazny krawnik. OReilly ujrza nad gow janiejc plam rozproszonego wiata. Wsta szybko, ale z wielkim wysikiem, wyprostowa si, laska
stukna o porcz, opar si dyszc, serce tuko bolenie. Latarnia uliczna
dodaa swym sabym blaskiem otuchy, cho samego pomienia gazowego
nie byo wida. Rozglda si na wszystkie strony pustka... Wszystko pogrone w mrocznej ciszy i mgle.
Morley Place musi by ju blisko... Pomyla o przyjaznej maej onierce poznanej we Francji, o cieple i blasku ognia na kominku, o filiance
herbaty i papierosie. Jeszcze troch wysiku... Ruszy powoli wzdu ogrodzenia terenu. Jeli rzeczywicie miaoby si znowu pogorszy zadzwoni
do ktrego z domw, poprosi o pomoc, cho wzdryga si przed myl o
tym. Byle tylko nie byo ju otwartych przestrzeni, byle nie widzie dalszych
postaci rodzcych si z mgy i znikajcych w jej onie jak w rodzimym ywiole. Postaci ba si teraz bardziej ni pustki, bardziej ni samotnoci...
Pod nastpn latarni przykuo jego wzrok niewyrane zagszczenie
mgy. Drgn, zatrzyma si tym razem to nie adna posta, ale groteskowo
str. 119
wyolbrzymiony cie latarni. Nie! poruszyo si... w jego kierunku. Ogarno go gorco, potem zib. Przed twarz OReillyego znw pojawia si posta. Kobieta.
Rada doktora przysza znowu do gowy, rada, ktra przecie ju wyleczya go z setek zwidw: Nie lekcewa ich, traktuj jako rzeczywiste.
Rozmawiaj, id z nimi, a sam wnet stwierdzisz, e s nierealne. Wwczas ci
opuszcz...
OReilly zrobi potny wysiek, cho trzs si, schwyciwszy jedn
rk mokr, lodowat porcz.
Pani si zgubia tak jak ja? odezwa si drcym gosem.
Gdzie my w ogle jestemy? Bo ja szukam Morley Place..
Umilk nagle, kobieta podesza bliej, dostrzeg wreszcie jej twarz:
miertelna blado, byszczce, przestraszone oczy patrz ze zdumieniem,
zagldaj w jego wasne oczy. Przede wszystkim za pikno tej kobiety
sprawia, e OReilly przesta mwi. Kobieta bya moda, wysoka, otulona
ciemnym futrem.
Mona pani pomc? spyta impulsywnie, zapominajc na razie
o wasnym lku, bo wyraz rozpaczy i blu u tej kobiety wzbudzi szczeglny
niepokj. Nie odpowiadaa przez chwil, przysuna bliej blad twarz,
przygldaa si. OReilly z trudem opanowa ch odskoczenia.
Gdzie jestem? zapytaa w kocu, poszukujc jego oczu. Zagubiam si, zagubiam, nie mog znale drogi z powrotem. Gos miaa
cichy, dziwnie jkliwy, to take budzio lito. OReilly poczu, e jego roz-
str. 120
str. 121
Przerwaa mu nagle, odwrcia gow jakby nasuchujc, przez chwil widzia jej profil, zarys szczupej szyi, bysk klejnotw w wyciciu futra.
O, sysz, jak woa! Ju pamitam... Znikna nagle w gbi
skbionej mgy, ale OReilly poszed bez wahania za kobiet, nie tylko dlatego, e chcia jej pomc, ale e ba si pozosta sam. Nie wolno traci jej z
oczu, bez wzgldu na to, co si stanie, obecno tej dziwnej, zabkanej kobiety podtrzymaa go na duchu... Musia biec, bo ona szybko sza, pewna
siebie, miaa, skrcaa na prawo i na lewo, przechodzia przez ulic, a on
spieszy bez tchu za ni, z narastajcym przeraeniem, e lada chwila j
straci. Kobieta odnajdywaa kierunek wspaniale, instynktownie, a OReilly
goni j zadyszany. Mia nieodparte wraenie, e ta istota przyniosa mu
bezpieczestwo.
Potem pamita mia jedn rzecz, cho w tym momencie zaledwie
zwraca na to uwag: silny zapach, jaki kobieta pozostawiaa za sob. Zapach by zreszt znany OReillyemu, cho nie umiaby okreli tej woni, kojarzcej si jednak z czym niemiym, z udrk i blem. Nie prbowa zastanawia si, skd zna ten zapach, gdy kobieta zatrzymaa si, otworzya
jak furtk i wesza do maego prywatnego ogrodu przy ulicy. OReilly z
trudem unikn zderzenia, gdy si odwrcia po jego pytaniu:
Odnalaza pani? Mona wej na chwil? Pozwoli pani zatelefonowa do doktora?
Twarz kobiety zsiniaa. Doktor... powtrzya przeraliwym
szeptem. OReilly zdumia si, a ona jakby skamieniaa.
str. 122
Doktor Henry, prosz pani wyjka odzyskujc mow. Jestem pod jego opiek, on jest z Harley Street.
Twarz kobiety rozjania si, ale w wielkich oczach utrzymywa si
pierwotny wyraz oszoomienia i blu. Nagle zapomniaa wida o tym, co
obudzio lk: Mj dom... wyszeptaa. Musz wraca na czas, dla niego, musz, on przychodzi do mnie... i z tymi niezwykymi sowami odwrcia si, posza ciek i stana na ganku dwupitrowego domu. Nim
OReilly otrzsn si ze zdziwienia, drzwi frontowe otworzyy si na ocie
i tak pozostay.
Waha si przez pewien czas, ale ze strachu, e drzwi si zamkn
zebra si w sobie, wbieg po schodkach i poszed za kobiet w gb ciemnego hallu, w ktrego czerni znikna teraz ostatecznie.
Zamkn za sob drzwi, nie wiedzie czemu, instynktownie czu, e
dom jest niezamieszkay, ale e tu bezpiecznie, a niebezpieczne s tylko
ulice.
Sysza, jak kobieta chodzi korytarzem od drzwi do drzwi, powtarza
aosnym gosem: Gdzie to jest? Och, gdzie? Musz wrci...
Zdrtwia nagle; wyoni si znw przyczajony strach, wion w
ciemnociach. Moe to jednak tylko cie? przeleciao ognistymi literami przez zmartwiay mzg. Rzeczywista, czy nierzeczywista posta?
Mechanicznie, byle co zrobi, wysun rk, maca po cianie, szukajc
kontaktu od elektrycznoci. Przypadkiem znalaz, ale szczknicie wycz-
str. 123
nika nie dao wiata, a gos kobiety w ciemnociach odezwa si. Ach,
znalazam, wreszcie jestem...
Posysza otwierajce i zamykajce si drzwi na pitrze. Teraz by na
parterze sam. Zapada cisza.
Naleao wyjani, czy kobieta jest realna, czy nierealna, bo
OReillyego ogarna przeraliwa wtpliwo. Mimo uczucia niepewnoci
wiedzia, e bardziej mu chodzi o t kobiet ni o siebie samego, i to ocalio
go przed ostatecznym kryzysem. Gray wspczucie i lito, gos kobiety, jej
pikno i oszoomienie wszystko niewytumaczalne, tajemnicze, drce... Kobieta wesza na pitro, za zamknitymi drzwiami ktrego pokoju na
grze znalaza si twarz w twarz z celem swych gorczkowych poszukiwa. Trzeba pj do tej kobiety, wszystko jedno, czy jest nierzeczywist,
czy te yw ludzk istot...
Decyzja staa si bodcem do tego, co OReilly zrobi: zapali zapak,
w jej wietle znalaz ogarek wiecy w lichtarzu na stoliku, w pegajcym
wietle poszed korytarzem i po schodach. Wdrowa ostronie, dom by
jednak istotnie niezamieszkay. Gdy znalaz si na grze, przez otwarte
drzwi pokojw widzia zasonite czym obrazy na cianach i kinkiety, ktre wyglday pod udrapowanym materiaem jak gowy w kapturach. wieca
wywoywaa groteskowe cienie, gdy OReilly si porusza, paday na ciany i
sufit. Na podecie schodw osoni wiec, by zbada sceneri biegncego
tam korytarza. Za ktrymi z drzwi na grze jest kobieta, sam na sam teraz
z... Z czym?
str. 124
str. 125
str. 126
str. 127
str. 128
Nie zdawa sobie jednak sprawy, e biega w kko, wok nie byo
nikogo, ani jednego bdzcego po omacku cienia. Uszu nie dosiga aden
odgos ruchu ulicznego. Kiedy OReilly zatrzyma si wreszcie, by odetchn, oparty o acuch przy chodniku po raz pierwszy stwierdzi, e
nie ma kapelusza.
Przypomnia sobie: gdy oglda ciao, niewiadomie, moe przez
szacunek, zdj kapelusz i odoy go wanie na to ko... Kapelusz pozosta wic tam, demaskujcy, wiele mwicy, przeklty dowd rzeczowy.
Jak byskawica przemkna seria przypuszczalnych skutkw. Kapelusz na
szczcie nowy, jak to dobrze, e OReilly nie kaza umieci inicjaw czy
nazwiska na wewntrznej otoczce. Jest jednak marka producenta, kady
zobaczy, policja od razu znajdzie sklep, gdzie zaledwie dwa dni temu kupi
ten kapelusz. Czy bd tam pamitali, jak wyglda nabywca? A moe sobie
przypomn i dat jego odwiedzin, rozmow z nim? To chyba nieprawdopodobne... Przecie on, OReilly, podobny do dziesitkw innych mczyzn, nie
ma adnego znaku szczeglnego...
Usiowa skupi si, ale w gowie mia zamt, taki by skoatany, serce bio mu przeraliwie... Poczu si fatalnie. Na prno stara si wymyli
co, co w razie potrzeby wyjanioby, czemu kry we mgle z go gow,
daleko od celu swej podry, z dala od szpitala. Nic konkretnego nie przychodzio mu na myl. OReilly trzyma si rozpaczliwie, oparty o lodowat
barierk chodnika, z trudem sta prosto, bliski by omdlenia a nagle z
mgy wychyna jaka posta, zatrzymaa si, wycigna rk, podtrzymaa
go i przemwia.
str. 129
Pan jest chory, drogi panie rzek uprzejmy mski gos. Czy
mog w czym pomc? No, prosz...
Ten kto od razu zorientowa si, e nie ma do czynienia z pijakiem.
Dalej, prosz wzi mnie pod rami, dobrze? Jestem lekarzem. Na
szczcie niedaleko do mego domu, o tu, prosz wej. I na p wcign,
na p wepchn OReillyego, zupenie ju teraz bliskiego zaamania. Weszli
po schodkach, drzwi otwarto kluczem.
Poczuem si nagle chory... Zgubiem si we mgle... wystraszyem
si, zaraz przejdzie, niezmiernie dzikuj... Kanadyjczyk jkajc si dawa
wyraz swej wdzicznoci.
Zapad w fotel w przedpokoju, gdzie mczyzna pooy na ziemi
papierow paczk, ktr przynis ze sob. Wprowadzi potem OReillyego
do przytulnego pokoju.
Na kominku gorza jasny ogie, elektryczne lampy miay przyjemne
abaury. Na maym stoliku obok wielkiego fotela staa karafka whisky i syfon z wod sodow. OReilly nie zdoa si ponownie zebra na sowo, kiedy
mczyzna nala mu szklaneczk i kaza pi powoli, nic nie mwi, a wrci
lepsze samopoczucie.
To oywi. Nie naley chodzi po nocy przy takiej pogodzie. Jeeli
ma pan dalek drog, to moe bym lepiej wsadzi pana do...
str. 130
str. 131
str. 132
str. 133
Tak, myl kontynuowa z wolna lekarz e wszyscy wchodzcy w gr nie yj ju. Nie ma wic powodu, bym nie mia powiedzie panu, bo przecie zwierzenie paskie zasuguje na wzajemno... Byo to w
czasie wojny burskiej... a tak dawno doda z naciskiem. Waciwie to
bardzo pospolita historia, cho pod pewnymi wzgldami straszna, ale czowiek, ktry by na froncie, rozumie i... jestem pewny, bdzie wspczu...
Jestem przekonany owiadczy z gotowoci OReilly.
Pewien mj kolega, ju nieyjcy, jak wspomniaem, chirurg z rozleg praktyk, oeni si z mod, czarujc dziewczyn. yli szczliwie
przez wiele lat. On bogaty, dziao si wic jej bardzo dobrze, otoczona bya
komfortem. Gabinet, trzeba doda, mia niezaleny od domu, ot jak i ten gabinet, tak i ona nigdy nie bywaa niepokojona przez pacjentw ma. Potem nadesza wojna. Jak wielu innych, cho nie by ju w wieku odpowiednim dla suby wojskowej, poszed na ochotnika. Zrezygnowa z lukratywnej praktyki i pojecha do Afryki Poudniowej. Dochody oczywicie ustay,
wielki dom musia by zamknity, ona stwierdzia, e jej pene przyjemnoci ycie zostao w znacznym stopniu ograniczone. Widocznie uwaaa to za
wielki zawd i czua gorzki al do ma. Pozbawiona wyobrani, niezdolna
do jakichkolwiek powice, typ samolubny, bya jednake pikn, atrakcyjn kobiet i mod. Na scenie, by j pocieszy, pojawi si nieunikniony kochanek. Planowali, e razem gdzie uciekn... Tylko e, na nieszczcie,
m wyczu, co si wici, i bardzo szybko powrci do Londynu...
eby z ni skoczy? wtrci OReilly tak mi si zdaje?...
str. 134
Doktor czeka przez chwil, sczy whisky ze szklanki, a potem wpatrzy si w twarz gocia nieco surowo.
Skoczy, a wanie cign - jednake postanowi pozby
si jej w sposb ostateczny. Zdecydowa si zabi j... i jej kochanka, albowiem, widzi pan, kocha j.
OReilly wstrzyma si od dalszych uwag; w jego wasnym kraju
zreszt ten sposb postpowania z kobiet niewiern nie by nieznany. Zaciekawienie O'Reillyego wzmogo si, ale suchajc myla, i to myla
usilnie.
Wybra starannie czas i miejsce podj doktor cichszym gosem, jakby si ba, e kto go podsuchuje. Wiedzia, e si spotykali w
wielkim domu, niezamieszkaym wtedy; w tym samym, gdzie lekarz i jego
moda ona spdzili takie szczliwe lata w okresie dobrobytu. Plan nie
uda si atoli pod jednym wanym wzgldem: kobieta o wyznaczonej godzinie przybya, ale bez kochanka... Spotkaa czekajc na ni mier, a bya
to mier bezbolesna. Za kochanek, ktry mia przyby w p godziny pniej, wcale nie przyszed. Drzwi pozostay umylnie otwarte dla niego. W
domu nie byo dozorcy, ciemno, pokoje pozamykane, opustoszae. Noc
bya mglista... Taka jak dzi.
...A ten drugi? odezwa si OReilly gosem, ktry si zaamywa. Kochanek?
Rzeczywicie przyszed pewien mczyzna cign spokojnie
lekarz ale okazao si, e nie kochanek. To by kto obcy.
str. 135
str. 136
K on iec
ALGERNON BLACKWOOD (1869 1951) angielski spiker radiowy i dziennikarz, eseista.
pisa nowelki o tematyce z pogranicza fantasty i horroru. Dziesi zbiorw krtkich opowiada odnioso duy sukces i przynioso mu rozgos. Napisa take czternacie powieci,
par ksiek dla dzieci, sztuk teatralnych. By zapalczywym zwolennikiem przyrody, co
znalazo odzwierciedlenie w wielu jego opowiadaniach. Nalea do hermetycznego stowarzyszenie okultystyczno-ezoteryczne Zakonu Zotego Brzasku (Golden Dawn), nawizujcego do
dziaalnoci rokrzyowcw, zajmujcego si alchemi, strologi, okultyzmem i magi. Rytuay tego
stowarzyszenia opisa w 4-tomowym The Golden Dawn oraz Ludzki Akord (The Human Chord), w
ktrym daje si zauway tematy kabalistyczne.
[Jawa48]
str. 137
str. 139
str. 140
str. 141
str. 142
str. 143
potem zacza mwi o sobie. Niemale zapomniaem o waciwym charakterze wizyty, gdy chora powiedziaa:
Byam bardzo niemdra, nadweryam sobie serce. Myl, e to
przez nadmierne wiosowanie. Mam krka na punkcie gwatownych wicze fizycznych. W kadym razie czuj si wyranie niedobrze, jakby serce
mi bio wszdzie tam, gdzie nie powinno bi. Przeto dodaa jakby co cytujc (jake dobrze miaem pozna t manier...) moi przyjaciele nalegali,
ebym zasigna porady lekarskiej. Moe wic pan doktor sprawdzi, czy
mam serce na waciwym miejscu.
Stwierdzenie, i serce ma niezmiernie osabione, nie zajo mi zbyt
wiele czasu. Skonstatowaem rwnie anemi w wysokim stopniu i kazaem
pacjentce pozostawa w ku przez trzy tygodnie. Moje zalecenie zostao
przyjte z cakowit rwnowag.
Skoro nie wolno mi wiosowa ani jedzi konno owiadczya
wesoo to mog lee. Mam ksiki, a gdy dostan co do zjedzenia, bdzie mi cakiem dobrze... Mam te przyjaci, no i mojego Sheena. Prawda,
e adny? dodaa odwracajc zocist gow wya, ebym mu si dokadnie przyjrza.
Wyraziem uznanie i spytaem, czy jest kto, z kim mgbym porozmawia o stanie jej zdrowia.
O nie! Nie mam adnych krewnych. Nie ma nikogo, kto by mn
dyrygowa. Jestem cakiem sama.
Ale tu tyle osb w tym domu...
str. 144
str. 145
str. 146
str. 147
str. 148
str. 149
Myl, e to nic niezwykego powiedziaem troch nazbyt uroczycie. Wszyscy czasami maj takie doznania. To agodna nerwica, a
kada nerwica ma to do siebie, e osobnik cierpicy na ni czuje si odmienny od innych ludzi.
Moliwe rzeka. Ale... widzi pan, zdarzyo mi si w yciu dwa
razy co dziwnie niepokojcego, i doznania, ktre prbuj opisa, stay si
prawdziw obsesj.
Co niepokojcego? powtrzyem jak echo. Co pani ma na
myli?
Opowiem panu o wszystkim. Tylko niech si pan nie spodziewa
zwykej historii o duchach. Trudno opisa te wydarzenia i wtpi, czy pan
mi uwierzy. W kadym razie jednak prosz mi nie przerywa. Po raz pierwszy zdarzyo mi si to, gdy ledwie wyszam z lat dziecinnych. Pooyam si
pno pewnego wieczora w pokoju na parterze; zawsze wtedy sypiaam na
dole. Byam bardzo zmczona i w szczeglnej depresji z powodu tego dziwnego, nieprzyjemnego uczucia... uczucia braku tosamoci, ktre postaram
si opisa. Zawsze si to pogarsza, kiedy jestem przemczona; zreszt tak
bywa i z innymi dolegliwociami...
Byo ciemno mwia. O szyb stukaa gazka jaminu. Doznaam nagle, jak to si wszystkim zdarza, uczucia, e trzeba koniecznie spojrze w okrelonym kierunku. Odwrciam si do okna i zobaczyam spogldajc na mnie, przycinit do szyby, mglist twarz. Waciwie si nie
przestraszyam, ale czuam, e serce mi wali. Ksiyc wynurzy si wanie
str. 150
str. 151
si odwayam otworzy drzwi, ale z bezbrzen ulg stwierdziam, e twarzy za oknem ju nie ma. Podeszam do lustra. Znalazam odbicie. Twarz
miaam tak jak zwykle, tylko dziwnie poblad... Margaret zatrzymaa
si. Tak byo za pierwszym razem. Czy mam panu opowiedzie, jak byo
za drugim, czy te chce pan, bym ju teraz przestaa?
Prosz, niech pani mwi.
Zdarzyo si to w trzy lata pniej. Leaam ze zwichnit nog w
kostce. Przez cay dzie byam apatyczna i pod wieczr ogarno mnie to
przykre uczucie braku tosamoci. Nastroje zmieniay si, a nie byo nic, co
by je porzdkowao. Czuam, e nie mam wasnych pogldw, e nie doznaj adnych emocji ani bodcw, byam jak aktor wypchnity na scen, nie
znajcy ani sowa ze swej roli. Kompletna wewntrzna pustka... Byam bezczynna i na nic nie zwracaam uwagi, lecz nagle zesztywniaam. W kcie staa kanapa, a na niej lea jaki ksztat w pozycji, w jakiej ja leaam na ku.
Ksztat by mj i znowu moja wasna twarz spojrzaa na mnie och, tak
aonie. Podobnie jak przedtem ogarno mnie okropne uczucie saboci,
jakbym gdzie spadaa, ale udao mi si zachowa przytomno. To co cigle leao na kanapie, a twarz patrzya z niewypowiedzianym smutkiem.
Patrzya, jak gdyby chciaa przemwi, i naprawd wargi si poruszay, ale
nic nie syszaam. Na stole, tu koo mnie, leao rczne lusterko; z wysikiem signam po nie i zajrzaam. Obawy sprawdziy si: patrzyam w
pustk odbicia mego znw nie byo. Leaam tak przez jaki czas, spogldajc jak zahipnotyzowana na kanap, chwilami zerkajc w puste lusterko.
Nie wiem, ile czasu upyno, zanim moje odbicie zaczo wraca mglicie,
str. 152
str. 153
str. 154
Czsto powracaa do tego, z czego mi si zwierzya w przypywie nagej szczeroci. Teraz jednak mwia o tym tak, jak gdyby ta sprawa ju jej
nie ciya. Rzeczywicie, po spokojniejszym wyrazie jej oczu sdziem, e
nerwy jej s w lepszym stanie. Zdaem sobie jednak z niepokojem spraw,
e atwo wprowadza mnie w bd waciwy dla niej lekki i swobodny sposb bycia. Pewnego wieczora przerwaa nagle w poowie czytanie na gos
jakiego wiersza i powiedziaa:
Jestem dzi jaka dziwnie nieswoja... Taka rozproszona. Potem
zacza znowu mwi na dawny temat, wrcia do sprawy swego odbicia w
lustrze, niby to obojtnie. Rzuciem jaki bana dla dodania jej otuchy. Ona
jednak zawoaa z niespodziewan gwatownoci:
Widz, e pan nic nie zrozumia i nigdy nie zrozumie!
Poznaa widocznie z wyrazu mej twarzy, e si zmartwiem nie mogc jej pocieszy.
Bardzo przepraszam rzeka jak najagodniej. Jake mog si
spodziewa, e kto mgby wzi na serio moje sowa, skoro nawet o tych
sprawach mwi tonem towarzyskiej konwersacji i nic na to nie mog poradzi? Doktorze, to znowu zdarzyo si... ubiegej nocy. Na tym koniec! A
teraz przerwaa, gdy chciaem wyrazi zaniepokojenie nie mwmy ju
ani sowa o Margaret Clewer. Prosz, niech mi pan poczyta, a ja bd dalej
haftowaa.
Wieczr ten zakoczy czarodziejski okres. Nastpny poranek wry
mi si ostro w pami. Od tego czasu staraem si wszelkimi siami utrzy-
str. 155
ma rozsdek na wodzy, gdy wszystko si gmatwao przeraajco i przechodzi zaczo wszelkie wyobraenia.
Koczyem wanie niadanie, gdy powiedziano mi, e jest telefon od
pokojwki panny Clewer. Rebeka Park ubstwiaa Margaret, przy ktrej
bya od dziecistwa; widziaem, e instynktem osoby prostej i oddanej rozpoznaa we mnie prawdziwego przyjaciela. Jej gos w telefonie by nabrzmiay niepokojem:
Prosz przyj jak najszybciej, panie doktorze. Od rana nie mog
zbudzi panienki, pi zupenie nienaturalnie.
W dziesi minut potem wchodziem ju do dobrze znanego pokoju.
Margaret, oddychajc nierwno, leaa w stanie ni to omdlenia ni snu. Zauwayem, e ma mocno zacinite donie.
aden mczyzna, ktry pokocha kobiet, nie moe obojtnie, nie
doznajc wzruszenia, po raz pierwszy patrze na ni pic. cisno mnie
co za serce, gdy spogldaem na twarz nieprzytomnej Margaret. Nie pamitam, czy kiedykolwiek wyobraaem j sobie, jak pi, ale nigdy bym nie
przypuszcza, e zobacz to, co teraz ujrzaem. Czy zamknite oczy i blado mogy wywoa tak wielk zmian w znanej twarzy? Dlaczego te pikne rysy miay w sobie co takiego, e Margaret, ktr kochaem, staa si
taka obca, taka przeraliwie obca?
Zbadaem ttno i zastanowi mnie chd jej rki, wic powiedziaem
Rebece, by przyniosa termofor, a gdy odchylilimy kodr, by wsun go,
przerazilimy si oboje: stopy Margaret byy nie tylko lodowate, ale mokre i
str. 156
zabrudzone ziemi; midzy palcami tkwiy gliniaste grudki. Ubiega noc bya ddysta...
Chodzia we nie szepnem do Rebeki. Prosz jej w adnym
razie nie mwi o tym, kiedy si zbudzi. Trzeba jej obmy stopy. Szybko, zanim si ocknie.
Natarem wod kolosk jej skronie pokryte bkitnymi ykami.
Margaret wydaa gbokie westchnienie, aonie wyszeptaa ledwie dosyszalne sowa: Nie, nie! Nie! a gos wznis si bagalnie.
Gdy odzyskaa przytomno i uniosa dugie rzsy, oczy jej nabray
zwykego wyrazu; byo to tak, jakby nagle jaki pikny kwiat wypyn na
powierzchni zmconych wd. Pierwsze sowa brzmiay dziwnie i zastanowiem si wwczas, czy pokojwka zwrcia na nie uwag.
Czy to ja? zapytaa Margaret spogldajc w gr.
Nie zapytaa, jak mogem si by spodziewa: Czy to pan? ale: Czy to
ja?
Wyjaniem, dlaczego jestem. Powiedziaem moliwie obojtnie, e
posano po mnie, poniewa zemdlaa. Zmarszczya czoo, a w oczach jej pojawi si strach. Gdy tylko Rebeka wysza z pokoju, Margaret powiedziaa
szybko tonem poufnym:
Znowu si to zdarzyo, dzi w nocy...
Co si zdarzyo?
str. 157
Wyparto mnie. Nie byo odbicia. Niczego... Mwiam ju, jak rozpaczliwie trzeba walczy, eby nie zemdle, a tym razem zemdlaam.
Okropny zawrt gowy... Ulegam... Rozemiaa si krtko, dziwnym
miechem. Tak, tym razem rzeczywicie straciam grunt i widocznie zemdlenie trwao duszy czas. Nie mam pojcia, kiedy si oddaliam. Oddaliam to waciwe sowo prawda?
Powiedziaem Rebece z naciskiem, e chorej konieczny jest absolutny spokj, i rozpoczem swe codzienne wizyty lekarskie. Mimo penego
zaj dnia, myl o Margaret ani na chwil mnie nie opuszczaa. Serce cisno mi si niejasnym, ale przejmujcym niepokojem.
Rzecz prosta, e j kochaem. Myl o tym, by odwzajemnia moj mio, nigdy mi si nie nasuna. Czy mogem czego da od tak nieuchwytnej istoty? Byoby to jak owiadczyny skierowane do ksiyca...
Gupstwo!
Okoo wp do dwunastej w nocy zbudziem si nagle; w gowie zahuczay mi myli o Margaret: moe ona chodzi we nie? Moe zrobi sobie
co zego albo obudzi si i przerazi? Jake mogem ryzykowa raz jeszcze
co podobnego? Nawet jej nie ostrzegem! Oczywicie trzeba byo kaza, eby kto spa w jej pokoju. Ubraem si byskawicznie, postanowiwszy pj
do Manor House. Pomylaem, e jeli znajd chodzc, odprowadz j do
domu we nie!
W zielonym wietle peni ksiyca dom by dziwnie pikny. Spojrzaem na okna pokoju Margaret i zdziwiem si, e s zamknite, mimo i noc
str. 158
str. 159
by co przykuwao j do ziemi. Posyszaem ciche, aosne jczenie i uklkem. Spojrzaem w jej wykrzywion twarz. Oczy miaa zamknite. Znkane
ciao przekrcio si na bok i na szarym, omszaym kamieniu odsonio napis. Mimowolnie odczytaem sowa: ...Elspeth Clewer... Niech spoczywa w
spokoju...
Przypomniaem sobie pierwszy spacer po cmentarzu.
A wic Margaret leaa na grobie Elspeth, o ktrej woleli zapomnie
czonkowie jej rodziny... Osoba zmarej obudzia tak wielk moj ciekawo.
Nie, nie, nie! wyrwao si z ust wijcej si z blu Margaret.
Chciaem j podnie delikatnie, ale trzeba byo uy siy, jakby przy wyciganiu czyjego ciaa z lotnych piaskw. Ostronie, eby jej nie obudzi, powoli zaprowadziem j do domu, a potem do jej pokoju.
Zocisty wye powita mnie sennie, ale jak zwykle przyjanie, a gdy
pooyem jego pani na ku, lekko poliza jej bia do. Czuwaem przy
ku przez jaki czas, a wreszcie wydao mi si, e Margaret pi normalnie. Daem si tym zwie i pozostawiem j sam, tylko pies lea obok, wycignwszy swe zociste ciao.
Nastpnego poranka chciaem zobaczy j jak najprdzej i powrciem moliwie wczenie, majc zamiar wyjani sw niespodziewan wizyt
chci zmienienia jakiej recepty. W korytarzu spotkaa mnie wzburzona
Rebeka.
str. 160
str. 161
str. 162
str. 163
Czciej zdarza si to wskutek niestrawnoci ni wyrzutw sumienia powiedziaem z umiechem i skorzystaem z przebysku jej humoru, by skierowa rozmow na spraw pielgniarki.
Margaret, ku memu zaskoczeniu i uldze, od razu si zgodzia na tak
opiek. Zdawao si, e nawet jest z tego zadowolona. Powiedziaem, e
jednego z mych pacjentw opuci ma wanie doskonaa pielgniarka i e
umwi si z ni, by zgosia si do Margaret ju tego wieczora.
Wcale nie trzeba widywa si z ni w cigu dnia rzekem. Po
prostu noc bdzie siedziaa w pani pokoju.
Na tym sprawa si zakoczya.
Co za boskie popoudnie! zawoaa Margaret zapominajc o
wszystkim. Dziki Bogu, e zawsze umiem y chwil. Lepsze to, ni cigle oglda si za siebie, prawda?
Posza par krokw naprzd, a cie, ktry widziaem nad ni zawsze
od czasu tego niespodziewanego wybuchu zwierze w salonie znikn.
Bya znowu promienn istot, ktr zobaczyem w dniu jej poznania. Trudno byo nie reagowa na wybuchy jej perlistej wesooci, a cudowne kaskady miechu na razie prawie cakiem rozproszyy mj niepokj. Margaret
bya rozkosznym kpiarzem, naladowaa, kogo si tylko dao, pyn strumie byskotliwie dobieranych cytatw, i to sprawiao, e niemal zapomniaem o rzeczach, ktre zapomnie byo trudno. Jednake wesoo jej nagle
przycicha, gdy zauwayem: Jak pani ma zdumiewajc pami!
str. 164
str. 165
stron pastwo poszli, wic prosia mnie, ebym za wami poprowadzi psa,
to panienka si uspokoi.
Uszczliwiony, e mog przynie dobr nowin, pospieszyem w
kierunku farmy i tam spotkaem Margaret.
No i wygraam... zacza, ale ledwie si odezwaem na temat
Sheena, zapomniaa o powodzeniu swej misji i od razu pobiega do furtki.
Kochany Sheen! Jak moge mnie opuci? posyszaem jej
przejty gos.
A potem stao si co bardzo przykrego, co tak bolesnego, e chtnie bym o tym nie wspomina: gdy Margaret zbliaa si w oczekiwaniu, e
pies powita j radonie, zwierz podkulio ogon, przycupno i wyranie
zatrzso si ze strachu.
Sheen, co si stao?...
Gos Margaret by aosny: zobaczyem na jej twarzy grymas gbokiego cierpienia.
Przecie to ja! powiedziaa bagalnie. Sheen, to ja!
Ale w pies, o ktrym mwia, e oszaleje z tsknoty za ni, rozpaszcza si coraz bardziej, jakby chcia czoga si po ziemi, a jego zocisty
wos pociemnia od potu.
Och, c to si stao w nocy? jkna Margaret, bagalnie wycigajc rce do psa.
str. 166
str. 167
str. 168
str. 169
str. 170
wychodzio prawie nic, co nie byo cytatem. Od dawna wiedziaem, e zjawisko to nasila si, im bardziej Margaret jest zmczona, im wicej napita
lub czym zaabsorbowana. Gdy ywotno przygasaa, to wedug jej sw
nie miaa adnych wasnych opinii, dozna czy impulsw, a stawaa si
tylko jakby tub wygaszajc myli innych ludzi, jakby nie pozostawao w
niej nic trwaego poza pamici.
W jakie trzy dni pniej pielgniarka z wasnej inicjatywy przysza,
by zoy mi sprawozdanie, i powiedziaa, e zauwaa u swej pacjentki coraz wiksz nerwowo i depresj. Gdy zapytaem, jak panna Clewer sypia,
odpowiedziaa zowieszczo: Wcale mi si nie zdaje, eby chciaa sypia!
Daa ju spokj z tym teatrem? zapytaem moliwie obojtnym
gosem.
Na mio bosk, eby wreszcie zechciaa! Ja ju naprawd nie
mog tego znie; dziaa mi na nerwy, gdy wykrzykuje te swoje role. Ju si
na pami nauczyam jednego kawaka i chyba nigdy nie zapomn tej dziwnej mowy.
Jaka to mowa? zapytaem, starajc si nie zdradza zainteresowania.
Trudno to nazwa mow. eby pan to usysza, doktorze! Ona po
prostu wrzeszczy. Nigdy nie mylaam, e taka godna pani potrafi zdoby
si na taki przeraajcy gos. Najczciej powtarza: Wpu mnie! Ustp! Co
ja zrobi bez ciaa? Po co ci ciao? Ja go potrzebuj! Musisz si usun!
str. 171
Musz mie ciao! Musz mie ciao! Musz mie ciao! A jak za trzecim razem powtarza: Musz mie ciao to a krzyczy. Ale co si panu
stao, doktorze? Przecie pan jest blady jak ciana?
Wymamrotaem, e le si czuj i e pjd si czego napi. Powiedziaem jej, e odwiedz Margaret wieczorem i opuciem pokj. Gdy szedem na gr, nogi uginay si pode mn, a kiedy znalazem si w sypialni,
przekrciem klucz w zamku, cho Bogu tylko wiadomo, od czego chciaem
si odgrodzi w ten sposb! Drcymi domi otworzyem ksik, ktr ju
poprzedniej nocy czytaem w ku.
By to oprawny manuskrypt, zapisany bladobrunatnym, pajczym
charakterem pisma, z szesnastego stulecia. Margaret dawno ju udostpnia
mi swoj bibliotek. Tam, na jednej z grnych pek, znalazem co w rodzaju dorywczego diariusza, ktry dawno temu prowadzia naleca do rodziny inna Margaret Clewer. Czytaem go do pna w nocy. Byo to nader
ciekawe, a ostatni, wstrzsajcy zapisek wywar na mnie bardzo ywe i bolesne wraenie. Czy pewne sowa, ktre z przeraeniem przypomniaem
sobie teraz, spotkaem tam wczoraj naprawd, czy te stargane nerwy spatay figla mej pamici?
Przewracaem kartki, dygocc cay, a wreszcie doszedem do sw:
Tak wic umara Elspeth, nasza haba! e te doyam chwili, i musz dzikowa Bogu za to, e moje dzieci spoczywa na cmentarzu! Wczoraj
mino dziesi dni, jakemy przywieli j do domu po upadku z konia. Tych
dziesi dni to mka nie do wyobraenia dla nas wszystkich. Chwila jej
str. 172
odejcia bya straszliwa, nie do uwierzenia. Cie mierci nie zagodzi namitnoci jej gwatownej, zej i zawistnej duszy. Wszelkimi siami, zaciekle trzymaa si ycia, co za kadym tchnieniem uchodzio z jej zgruchotanego piknego
ciaa. Boe, dopom nam! Czy w grobie zdoam zapomnie, jak w ostatniej
chwili krzyczaa: Nie chc umiera! Nie chc umiera! Tyle mam jeszcze do
zrobienia! Powrc! Musz powrci! Mj duch jest niezomny! Musz znale
inne ciao! Musz mie ciao! Musz mie ciao! Musz mie ciao!
Rkopis zmarej przed wiekami kobiety wylizn si z mej doni. Ju
ubiegej nocy przeszy mnie dreszcz, gdy czytaem sowa, ktre woaa jej
umierajca crka. Teraz, gdy usyszaem to, co powiedziaa pielgniarka, w
gowie mi zahuczao. Elspeth Clewer! Przypomniaem sobie szary, niepozorny grb pod cisem. Gdy po raz pierwszy odwiedziem cmentarz, kiedy
zobaczyem ten cichy zaktek, rozigraa si moja wyobrania, a potem grb
ten na zawsze skojarzy si z cinitym na niego, wijcym si ciaem Margaret.
Niech spoczywa w spokoju... Zawitaa mi nika nadzieja: moe
Margaret zna dziennik, ktry znalazem? Moe jego ponura tre przecie to prawdopodobne! przeladuje j?... Moe to, co pielgniarka wzia
za recytacj roli, byo tylko cytowaniem cudzych sw w niespokojnym
nie?
Tego wieczora stwierdziem, e Margaret jest blada i ma szeroko
rozwarte oczy. Napomknem o znalezionym dzienniku i zapytaem, czy go
kiedy czytaa. Odpara, e nic o nim nie wie. Czuem, e mwi prawd. Opo-
str. 173
wiedziaem jej dziwn histori jednej z kobiet w jej rodzinie Elspeth Clewer. Czy zdawao mi si, e wstrzymaa oddech, posyszawszy to imi?...
Ach, o to chodzi! rzeka. Tak, syszaam o niej. Chocia zmara majc niespena dwadziecia trzy lata, staa si jedynym synnym czonkiem rodziny Clewerw, bo krtkie ycie wypenia wszelkimi wyobraalnymi zboczeniami i zbrodni. Bya wprost mitycznym potworem, penym
gwatownoci i okruciestwa. Jednake ju czsto panu mwiam, e zupenie nie ciekawi mnie moi przodkowie.
W dwa dni pniej siedziaem przy niadaniu, gdy u drzwi wejciowych pocignito za dzwonek tak gwatownie, e sam poszedem otworzy.
Staa tam Rebeka: twarz jej wyraaa wzburzenie.
Panie doktorze! Ona ucieka...
Panna Clewer? wyrwao mi si z ust.
Nie rzeka zdyszana. Ta pielgniarka. Nie ma jej; zostawia
moj biedulk bez sowa. Przyszam dzi rano i znalazam panienk pic.
No i co pan o tym powie: na pododze bya taca, kawaki filianki i spodka, i
owomaltyna rozlana na dywanie. Pielgniarce wszystko widocznie wypado
z rk. A jej samej nie ma, pognaa gdzie i wszystkie swoje rzeczy zostawia.
Chopiec od ogrodnika mwi, e biega przez ogrd, jakby j sam diabe
goni. Popdziam na stacj i powiedzieli mi, e bya na ca godzin przed
odejciem pierwszego pocigu, wygldaa dziwnie i nie miaa na sobie adnego wierzchniego okrycia. A moja panienka ona dzi pana bardzo wy-
str. 174
glda, powiada, e prosia pielgniark, eby jej przyniosa filiank owomaltyny, a potem panienka widocznie zasna, bo nic wicej nie pamita.
Zaniepokojony losem pielgniarki, zadzwoniem do Londynu, do
zwizku, ktry mi j poleci, i poprosiem, by zatelefonowano do mnie natychmiast, jeeli si tam zgosi. Peen zych przeczu pospieszyem do Manor House. Spotkaem Margaret spacerujc w ogrodzie, z twarz sta i
pen blu.
Bardzo mi przykro, e wystraszyam pask pielgniark, doktorze powiedziaa z gorzkim umiechem.
Pani j wystraszya? Pani? prbowaem si rozemia.
Na to wyglda. Wyszkolona pielgniarka, ktra rzuca tac i ucieka
z domu, z pewnoci musi by zdenerwowana.
Chyba zwariowaa rzekem sucho. Na szczcie znam inn,
wietn, ktra wanie w tej chwili jest wolna.
Nie, dzikuj, doktorze. Dosy pielgniarek! Nie powiem, eby ta
ostatnia okazaa si zbyt zachcajca. Nie. Wanie zatelegrafowaam do
przyjaci, eby tu hurmem zjechali. Ostatnio byam bardzo nietowarzyska.
Mwia wyzywajco i wiedziaem, e nie warto nawet si spiera.
Tego popoudnia zadzwonia do mnie przewodniczca zwizku pielgniarek. Siostra Newson nie zgosia si, tylko pojechaa do swej matki,
ktrej numer telefonu mi podano.
str. 175
str. 176
grupka oywionych modych ludzi, wymachujc rakietami tenisowymi, gnaa po schodach ku Margaret, ktra staa w drzwiach; twarz miaa weselsz.
Poczuem si odcity od niej i z cikim sercem umknem niepostrzeenie. Dom, ozocony zachodzcym socem, wyda mi si prawie nienawistny.
W dwa dni pniej otrzymaem od Margaret list, pisany jej dziwnie
zmiennym charakterem. Byy to tylko sowa:
Musz natychmiast wyjecha. Gdy otrzymasz ten list bd ju w
pocigu. Nie pozostan tu ani jednej nocy. Ostatnio nastpio co niewypowiedzianie strasznego. Nie mog ryzykowa pozostawania tu duej samotnie, to niemoliwe! Prosz, nie pytaj o nic. Nic z tego nie rozumiem, ale
wierz mi, e to okropne, wic musz odjecha. O Boe! Wicej jest rzeczy
na niebie i ziemi... Napisz jeszcze do Ciebie Margaret Clewer
Wyjechaa za granic, a ja byem z tego zadowolony. Cho ycie moje
stao si beznadziejne, to przynajmniej koszmarne obawy znikny. Napisaem oczywicie list z prob o blisze wyjanienia, ale adnej odpowiedzi na
to nie otrzymaem. Potem dostaem od niej wiele dalszych listw, ale poza
stwierdzeniem: Taka jestem zadowolona, e wyjechaam, nic mi one nie
powiedziay. Byy to tylko byskotliwe opisy jej podry. Daway wicej, ni
gdyby powstay z natchnienia Baedeckera; tylko wtrcone gdzieniegdzie
swko przypominao, e bylimy wielkimi przyjacimi. Rebeka natomiast
napisaa mi, e panienka ma si dobrze, ale jest niespokojna i jakby w gruncie rzeczy nie cieszya si z podry.
str. 177
Gdy opaday licie z drzew, a potem gdy zima skua ziemi cudowne, dugie dni minionego lata zdaway si bkitnie w pamici jak co,
co byo snem. Czsto chodziem popatrze na jej pusty dom. Zastanawiaem
si ju, czy kiedykolwiek jeszcze j zobacz. Kryy nawet pogoski, e dom
ma by wydzierawiony na dugi czas...
Pewnego rana, gdy ju nastpi wybuch ocigajcej si w tym roku
wiosny, spotkaa mnie niespodzianka: ujrzaem kopert z londyskim
stemplem, zaadresowan charakterem pisma, ktry zawsze sprawia, e
serce mi drao. Otworzyem list:
Niemoliwe tak cigle by z dala... Czuj, e co nieodparcie cignie
mnie do domu; w kadym razie nie bd sypiaa w dawnym pokoju. Wracam w poniedziaek, ale o pnej godzinie. Prosz przyj we wtorek na
obiad. Margaret Clewer
Wraca w poniedziaek? Przecie dzi poniedziaek! A wic ju za niecae dwadziecia cztery godziny j zobacz... Dzie wlk si niesychanie.
Aeby przyspieszy nadejcie jutra, pooyem si spa jak najwczeniej.
Zbudziem si nagle w rodku nocy, przekonany, e wskutek jakiego odgosu. Tak, kto rzuca kamyczkami w szyb. Pomylaem, e wzywaj mnie do chorego, otrzsnem si ze snu i wyjrzaem przez nisko umieszczone okno. Bya penia ksiyca. Za oknem staa wysoka posta o biaej
twarzy, ktra uniesiona wyranie rysowaa si w zielonawym wietle.
Margaret! Jej pikno rozbysa wrd dziwnej, chodnej nocy. Margaret
wygldaa wzburzona, a w gosie byo co rozpaczliwego:
str. 178
str. 179
str. 180
str. 181
str. 182
Byo w nim co, co skonio mnie do otwarcia oczu. Doznaem niezmiernej ulgi. Jak czyste srebro wymarzajce si z pierwotnego muu, przebia si ta istota, ktr kochaem... Zatriumfowaa nad ohyd tej duchowej
inwazji. Znowu twarz Margaret umiechaa si do mnie i posyszaem sodki, lecz beznadziejnie saby gos, w ktrym bya czuo, o jakiej nigdy nie
niem:
Ju mino wszystko, kochanie... Ju dobrze. Ja zwyciyam, ja
twoja ja. Nie pozwl, bym znw ulega... Czuwaj nade mn...
Patrzya na mnie w poczuciu, e dotara do bezpiecznej przystani. Jej
do ciskaa moj rk, usta umiechay si, ale wysiek tych kocowych
zmaga okaza si ju zbyt wielki dla osabionego serca. Powieki Margaret
zatrzepotay par razy, a ucisk doni osab. Cicho, ale jakby w ekstazie,
widzc przebysk spokoju, wyszeptaa ledwie dosyszalne sowa: Zakuci w
oowiu... Zakuci w oowiu..., a potem szepna jeszcze co, czego ju nie
uchwyciem. Poczuem, e lekko ciska moj do; westchna kilkakrotnie
gboko, a potem ju dusza, ktr kochaem, opucia swe pikne siedlisko.
W kilka godzin pniej wyszedem z osamotnionego domu i powrciem do pustego wiata. Czuem ao, ale i wdziczno: ogarn mnie
spokj, bo wiedziaem, e Margaret jest ju niedosina. Koszmar jej zmaga dobieg koca.
Id teraz samotnie ciek swego ycia, a gdy czasem wydaje mi si
zbyt stroma i pusta, wtedy jak delikatna fala omywa mj skoatany mzg
str. 183
K on iec
CYNTHIA ASQUITH (1887 1960) autorka powieci i opowiada kryminalnych, o
duchach, pamitnikw i dla dzieci oraz z dziedziny science-fiction. Kilka jej powieci i
opowiada zostao zaadaptowanych na suchowiska radiowe oraz na scenariusze filmowe
[Jawa48]
str. 184
Materiay na ktrych oparto opracowanie, wykorzystano z penym poszanowaniem praw autorskich i w przekonaniu, e stanowi rdo danych o naszej
kulturze i historii oraz e stanowi wasno publiczn, a ich rozpowszechnianie suy dobru oglnemu.
Dokument w formacie *pdf moe by wykorzystany wycznie do uytku osobistego bez prawa do dalszego obrotu i obiegu komercyjnego lub handlowego i
nie moe by poddawany modyfikacjom bez zgody autora edycji.
Naley go traktowa tak, jak ksik wypoyczon do przeczytania.
Uwaga!!!
Bez zezwolenia twrcy wolno nieodpatnie korzysta z ju rozpowszechnionego utworu w zakresie wasnego uytku osobistego.
Nie wymaga zezwolenia twrcy przejciowe lub incydentalne zwielokrotnianie utworw, niemajce samodzielnego znaczenia gospodarczego
Mona korzysta z utworw w granicach dozwolonego uytku pod
warunkiem wymienienia imienia i nazwiska twrcy oraz rda.
Podanie twrcy i rda powinno uwzgldnia istniejce moliwoci.
Twrcy nie przysuguje prawo do wynagrodzenia.
Pliki mona pobiera jeli posiada si ich orygina a pobrany plik bdzie suy jako kopia zapasowa.
Mona pobiera pliki nawet jeli nie posiada si oryginau, pod warunkiem e po 24 godzinach zostan one usunite z dysku komputera.
Szczegowe postanowienia zawiera USTAWA z dnia 4 lutego 1994 r. o
prawie autorskim i prawach pokrewnych.
oraz Regulamin wiadczenia Usug Drog Elektroniczn
Portalu Chomikuj.pl