You are on page 1of 3

Uffffff.....

"Równie dobrze można powiedzieć, że Wam Towarzyszu też ktoś robi wodę z
mózgu. Różnica jest taka, że Wy nie jesteście tego świadomi a ja tak i pod tym
kątem przesiewam wszelkie dopływające do mnie informacje czy to z prawa, czy
to z lewa, czy też z innych stron. "
- Chciałbym zobaczyć to "sito". Na pewno nie jest to zdrowy rozsądek.
Cała Twoja "polemika" z tekstami, które wysyłam sprowadza się do
wymyslania mi. Nigdy nie odniosłeś się do faktów w tych tekstach
opisywanych. Nie pytałeś też czy się z nimi utożsamiam w stu
procentach. Atakujesz mnie osobiście, zamiast podjąć z nimi
merytoryczną dyskusję, za to, że odwazyłem się posyłac je w świat,
"Uważam, że każdy w jakiś sposób ma rację i swoje argumenty. "
Czy mam rozumieć przez to, że każdy bełkot jest równy prawdzie, która
w takim przypadku nie istnieje?
Otuż informuję Cię, że prawda jest tylko jedna i jak kiedyś świetnie ujął
to W. Łysiak "nie leży po środku ale w miejscu prawdy". Tak więc jest
prawda i kłamstwo, względnie bełkot głupoty. Zdanie które
sformułowałeś jest charakterystyczne dla modnego dziś relatywizmu.
Michnikowszczyzna od ponad dwudziestu lat tresuje Polaków
wmawiając im takie bzdury. Wg jej piewców nie ma dobra ani zła,
piękna ani szpetoty, prawdy i kłamstwa ale wszystko jest szare a każdy
pogląd jest równoprawny pozostałym. To wielkie kłamstwo, które jest
fundamentem wszelkiego zła toczącego Polskę i Świat. Paraliżuje
każdego kto próbuje wartościować w zalewie "poglądów". Fantastyczna
sztuczka szatana i jego ekipy.
Ciężko mi jednak zaakceptować poglądy, które głoszą nienawiść,
- mi również,
czy też sieją podejrzenia wobec polaków,- Nie zauważyłem żebyś ich
kiedykolwiek bronił, np wtedy kiedy oczernia się ich wmawiając Światu,
że są współodpowiedzialni za holokaust Żydów
żydów, czy innych nacji albo ras.
Każdy z nas ma coś na sumieniu, a mnie na religii siostra zakonna nauczyła
przede wszystkim najważniejszego przesłania Chrystusa, czyli miłości do innych
ludzi, bez względu na ich pochodzenie.
I miała rację. Na pewno uczyła was również tego, że ze złem,
kłamstwem i grzechem nie wolno się godzić. Trzeba występować
przeciwko nieprawości i napiętnować ją. Pewnie mówiła wam o słowach
Chrystusa "prawda was wyzwoli". Pokazywała wam biblijne przykałdy
ludzi świętych, czy proroków którzy za prawdę tracili nawet życie. Ale Ty
wtedy byłeś pewnie chory...
Nauczyła mnie również, co dla Kościła nie jest pewnie pociechą, szukania Boga w
naszej codzienności i otaczającym świecie, co poniekąd przyczyniło się do
mojego światopoglądu i postrzegania Kościoła jako instytucji stworzonej dla
określonych grup interesu i w określonych celach politycznych, czy tez
merkantylnych
Jestem przekonany, że ta pobożna kobieta nie jest przyczyną aberracji
w Twoim myśleniu. Są na to inne wytłumaczenia.
Do ostatecznego odarcia z sacrum tej instytucji przyczyniło się też pewnie 10 lat
ministrantury i obejrzenie tego wszystkiego "od kuchni". Jak zauważyłem w
naszym kraju papiery wystarczą by być Katolikiem, o czym świadczą statystyki
oraz codzienna katolików obserwacja.
Skoro piszesz, że miałeś złe doświadczenia, z księżmi jak sądzę, to
muszę Ci wierzyć. To smutne. Również smutne jest to, że wielu
katolików nie świeci przykładem. To też prawda. Jednak jest wielu
świeckich i duchownych którzy swoim życiem dają wspaniały przykład.
To, że trafiłeś na tych gorszych nie upoważnia Cię do odwrócenia się od
Kościoła. Jednak to zrobiłeś. Dlaczego? Dojdziemy do tego...
Jeżeli chodzi o dekalog to myślę, że postępuję zgodnie z tymi regułami. Co do
pewnych praw czysto kościelno katolickich to niestety jest już gorzej, za co
Świętego Pawła, twórcę Kościoła, przepraszam. Nie jest on winien temu przecież
co po Nim nawyczyniali. Do spowiedzi nie czuję potrzeby chodzenia, bo to zwykły
wytwór ludzki. Nigdy nie wiem czy nie będę się spowiadał przed kimś takim jak ci
księża których widziałem "od kuchni". Myślę jednak że moje zbawienie nie ucierpi
na tym jeżeli będę dobrym człowiekiem.
I tu wychodzi z Ciebie cała niewiedza i ignorancja na poziomie szkoły
podstawowej. Twój bóg którego sobie stworzyłeś na potrzeby swojego
Ja i swojego lenistwa ma niewiele wspólnego z Bogiem Chrześcijan
który objawił się nam współczesnym przez Biblię i objawia się do dziś na
różne sposoby. Trzeba tylko chcieć słuchać, patrzyć i wiedzieć.
Wypunktuję Ci bzdury, które zawarłeś w tych paru zdaniach:
Bzdura Pierwsza - Dekalog pochodzi od Boga a prawa kościelne nie.
Gdybyś się chciał uczyć panie mgr to byś wiedział że Kościół założył sam
Chrystus. Jako Bóg znał jego przyszłość aż do skończenia świata i
powiedział o nim kilka ważnych rzeczy:
- że bramy piekielne go nie przemogą,
- że będzie On z nami (członkami Kościoła) aż do skończenia świata,
- że będzie w Kościele wiecznie obecny Duch Święty który będzie go
prowadził,
Apostołom (pierwszym księżom których tak nie lubisz) dał prawo do
ustanawiania praw Kościelnych mówiąc, że to co na ziemi zawiążą
będzie zawiązane w Niebie a co rozwiążą na ziemi będzie rozwiązane i w
Niebie. To właśnie te słowa uświadamiają każdemu myślącemu
człowiekowi fakt, że Apostołowie i ich następcy otrzymali prawo do
ustanawiania reguł obowiązujących Katolików od Boga. Negowanie tego
prawa jest przejawem pychy i jej mamusi - głupoty.
Bzdura druga - Święty Paweł jest twórcą Kościoła. Też chorowałeś jak
siostra na religii mówiła dzieciom, że Kościół Katolicki założył Chrystus -
Bóg. Nie człowiek - choćby święty. Można w takim razie przypuszczać, że
wiedział co robi. Ty twierdzisz, że nie.
Bzdura Trzecia - Spowiedź jest "wytworem ludzkim".
Jezus Chrystus: "Idźcie i nauczajcie wszystkie narody. Komu grzechy
odpuścicie temu będą odpuszczone. Komu grzechy zatrzymacie temu
będą zatrzymane"
Jeżeli więc "nie były Ci odpuszczone Twoje grzechy" to kiedy umrzesz to
mogą pociągnąć Cię do Piekła. Niech nie będzie dla Ciebie pocieszeniem,
że prawdopodobnie spotkałbyś tam wielkich wodzów rewolucji:
Towarzysza Lenina i innych Ojców "myśli" lewicowej. Nie spodobałoby
Ci się tam mimo to.
Ostatni raz odpowiadam Ci po tym jak nazwałeś mnie "Towarzyszem
Kaczała". Każde następne użycie tego zwrotu będzie końcem naszych
jakichkolwiek korespondencji.
------------------------------------------------------------------------------------------
-----------------------------------------------

Równie dobrze można powiedzieć, że Wam Towarzyszu też ktoś robi


wodę z mózgu. Różnica jest taka, że Wy nie jesteście tego świadomi a ja
tak i pod tym kątem przesiewam wszelkie dopływające do mnie
informacje czy to z prawa, czy to z lewa, czy też z innych stron. Uważam,
że każdy w jakiś sposób ma rację i swoje argumenty. Ciężko mi jednak
zaakceptować poglądy, które głoszą nienawiść, czy też sieją podejrzenia
wobec polaków, żydów, czy innych nacji albo ras. Każdy z nas ma coś na
sumieniu, a mnie na religii siostra zakonna nauczyła przede wszystkim
najważniejszego przesłania Chrystusa, czyli miłości do innych ludzi, bez
względu na ich pochodzenie. Taką miałem fajną siostrę, która teraz
siedzi na misji w Afryce. Nauczyła mnie również, co dla Kościła nie jest
pewnie pociechą, szukania Boga w naszej codzienności i otaczającym
świecie, co poniekąd przyczyniło się do mojego światopoglądu i
postrzegania Kościoła jako instytucji stworzonej dla określonych grup
interesu i w określonych celach politycznych, czy tez merkantylnych. Do
ostatecznego odarcia z sacrum tej instytucji przyczyniło się też pewnie
10 lat ministrantury i obejrzenie tego wszystkiego "od kuchni". Jak
zauważyłem w naszym kraju papiery wystarczą by być Katolikiem, o
czym świadczą statystyki oraz codzienna katolików obserwacja. Gdyby
oceniać kogoś, czy jest katolikiem wedle twoich kryteriów to zapewne
ich grono skurczyłoby się niemiłosiernie. Jeżeli chodzi o dekalog to
myślę, że postępuję zgodnie z tymi regułami. Co do pewnych praw
czysto kościelno katolickich to niestety jest już gorzej, za co Świętego
Pawła, twórcę Kościoła, przepraszam. Nie jest on winien temu przecież
co po Nim nawyczyniali. Do spowiedzi nie czuję potrzeby chodzenia, bo
to zwykły wytwór ludzki. Nigdy nie wiem czy nie będę się spowiadał
przed kimś takim jak ci księża których widziałem "od kuchni". Myślę
jednak że moje zbawienie nie ucierpi na tym jeżeli będę dobrym
człowiekiem.
Co do towarzysza to nie przestanę dopóki Wasz Towarzyszu poziom
otwartości na dyskusję będzie na poziomie Towarzyszy z naszej
poprzedniej czerwonej epoki, z którą broń Boże się, być może wbrew
pozorom, nie identyfikuję. To, że w ogóle z Wami dyskutuję to tylko
dlatego, że uważam, że kiedyś był z Ciebie super facet, choć coraz
trudniej mi uwierzyć że Ty to wciąż Ty. Może tak się dobrze maskowałeś.
Mam nadzieję, że w jakiś letni dzień spotkamy się kiedyś u Was na wsi

You might also like