Professional Documents
Culture Documents
Wszechwiaty
Mojemu ojcu.
W jednym z nieskoczonych wiatw rwnolegych
- wczeniej czy pniej - spotkamy si.
Jaki lament z oddali, zowieszczy i niespokojny, jak pacz, ktry odbija si echem z gbi
przepaci.
- Powiedz, gdzie mieszkasz...
- Mel... - Jenny z trudem usiowaa odpowiedzie, ale nie dokoczya sowa.
- Jestem w stanie ci usysze... Musz wiedzie, gdzie jeste.
Kada sylaba wypowiadana przez Alexa jak iga wbijaa si w jej gow. Bl by przeszywajcy.
Odpowiedzi towarzyszya pltanina krzykw i dziecice wybuchy miechu. W gowie - jak w
jakim wirze - krcia si mieszanina trudnych do odrnienia ludzkich emocji. Ale nazwa
przesza ju do przestrzeni i dotara do celu.
- Melbourne.
- Znajd ci - to byo ostatnie zdanie wypowiedziane przez mski gos, zanim zapada
ciemno.
Klara Graver zdja kuchenne rkawice i pobiega pitro wyej zaraz po usyszeniu guchego
uderzenia spowodowanego upadkiem Jenny. Zdyszana wesza po schodach, o may wos si nie
potykajc, a kiedy znalaza si naprzeciw niedomknitych drzwi, pchna je i otworzya na
ocie. Jej crka leaa na pododze z pian na ustach i spywajc struk krwi.
- Jenny! - krzykna, klkajc obok nieprzytomnego ciaa. Oczy dziewczyny byy
wytrzeszczone. Wzrok zagubiony w pustce.
- Kochanie... jestem tutaj. Spjrz na mnie.
Paroma uderzeniami w policzki Klarze udao si ocuci crk. Ta prosta, ale skuteczna technika
wesza jej ju w nawyk.
Roger wbieg na gr, przeskakujc po dwa schody i wszed do azienki. Najpierw przyjrza
si onie, a potem crce, ktra bardzo powoli wracaa do przytomnoci.
- Jak si czuje?
Klara nie odpowiedziaa, ograniczya si do wzruszenia ramionami.
- Znowu to samo? - dopytywa, mimo e doskonale zna odpowied.
Jenny powoli dostrzega zalknione spojrzenie ojca. Chciaa go uspokoi.
- Czuj si dobrze.
- Uderzya gow?
- Nie, myl, e nie.
Roger zbliy si i podoy rk pod jej gow. Palce mia pobrudzone czerwieni.
- Jennifer, to jest krew - ton gosu Rogera nie wyraa zaniepokojenia, a raczej pogodzenie si
z faktem.
- Och, mj Boe! - krzykna Klara.
- Spokojnie, to powierzchowna rana - uspokoi j, kiedy Jenny masowaa sobie gow.
- Jeste w stanie si podnie? - zapytaa Klara, podajc crce rk. Jenny pochylia si do
przodu, a bolesne ukucie przeszyo praw stron jej czoa. W kocu wstaa.
- Teraz po si spokojnie do ka, a ja przygotuj ci zioow herbatk - powiedziaa
czuym tonem matka, rozcigajc usta w wymuszonym umiechu.
wszystkich incydentach majcych miejsce w domu, w ku lub w ktrym z pokoi willi przy
Blyth Street. Na szczcie - mylaa o tym czsto - atak nigdy nie nastpi w basenie. Byoby
to ryzykowne dla ycia.
Rodzice jednak nigdy si nie dowiedzieli, co przydarzao jej si podczas takich omdle.
Po krtkim badaniu lekarz szkolny poklepa Alexa po plecach i kaza mu wsta. Widoczny
w gbi korytarza gabinet znajdujcy si na ostatnim pitrze, obok biblioteki, by
niewyrniajcym si pokoikiem wyposaonym w biurko, ko i mebel na farmaceutyki. Wystrj
by biay, zimny i mao przyjazny, podobnie jak sarkastyczny ton i pogardliwy wyraz twarzy
doktora.
- Kapitanie, zapamitaj sobie, e jestemy o krok od decydujcych rozgrywek.
- Doskonale pamitam - odpowiedzia Alex, wbijajc wzrok w pewnego siebie lekarza.
- Stresuj ci mistrzostwa - upiera si mczyzna - czy problemem s obowizki szkolne?
- Nic mnie nie stresuje - uci krtko chopak, ale dobrze wiedzia, e to nieprawda. - Mog
ju i?
Za drzwiami gabinetu czeka na niego Teo - trener druyny koszykarskiej. Oparty plecami o
cian korytarza, trzyma w rce biografi Michaela Jordana - mistrza koszykwki, ktrego
zwykle przedstawiano jako wzr sportowego idola.
Alex zignorowa go i skierowa si w stron korytarza, ale mczyzna poszed za nim.
- Alex, zaczekaj.
- O co chodzi? Wszystko w porzdku.
- Nie wszystko. Jeli bdziemy wci mieli takie kopoty, nie moemy wystawi ci w
kluczowych rozgrywkach.
Alex przyjrza mu si i przez moment skoncentrowa na sowie bdziemy". To byo
przyzwyczajenie trenera. Zawsze myla o druynie. Jeli jeden chopak mia problem, to dotyczy on
wszystkich innych.
- Niech pan robi, jak uwaa.
- Jeste kapitanem, twoi koledzy ci potrzebuj. Ale jeli upadniesz w decydujcej chwili i
narazisz take swoje zdrowie... to mamy niezy zgryz.
- Wic znajdcie sobie nowego kapitana. Nie wiem, co mam zrobi. Lekarze mwi, e nic
mi nie jest.
- Jednak twoi rodzice twierdz co innego.
Alex zatrzyma si i przyjrza trenerowi, ktry z determinacj wytrzyma jego spojrzenie.
- Moi rodzice s zbyt przestraszeni.
- Natomiast wedug mnie, to ty ukrywasz co przede mn. Alex, do licha, jeste najlepszy,
aleja nie mog ryzykowa, e... e stanie si to, co stao si dzisiaj, i to jeszcze podczas finau.
-Prosz pozwoli mi odej, to nie dojdziemy nawet do finau. Alex zbieg szybko po
schodach i wreszcie wyszed na wiee powietrze. Kiedy przechodzi przez Alej Porpora,
podnis konierzyk kurtki, eby ochroni si przed zimnym i przeszywajcym powietrzem
4
Powiedziaam mu" - pomylaa Jenny, gdy siadaa do stou, prbujc ukry emocje.
Ojciec skierowa w jej stron badawcze spojrzenie, aby wiedzie, czy crka po entym
zemdleniu czuje si dobrze. Zegar z kukuk, zawieszony obok lodwki, kupiony przez
Graverw na poprzednie Boe Narodzenie, na straganie przy wejciu do Altona Coastal Park,
wskazywa sm czterdzieci.
- Wydaje mi si, e czujesz si lepiej, Jenny - stwierdzia matka, podajc do stou piecze.
- Pozwl jej samej powiedzie, czy czuje si dobrze - wtrci Roger.
Kobieta westchna, nie odpowiadajc, i zasiada do stou, jakby nic si nie stao.
Ale Jenny tego wieczoru zupenie nie przejmowaa si tym, co mieli do powiedzenia rodzice.
Wszystkie jej myli pyny w stron Alexa.
Powiedziaam mu, gdzie mieszkam, udao mi si".
Prbowaa to zrobi od dawna. W ostatnim roku usiowaa kilka razy przekaza o sobie co
wicej ni tylko imi, ale nie sdzia, e bdzie w stanie tego dokona. Poza tym nigdy nie chciaa
si przyzna przed sob, e gos, ktry syszaa w gowie nalea do jakiej realnej osoby. Bya te
inna przyczyna, ktra odcigaa j od prby komunikacji - cierpienie. By moe chopiec, ktry
przedstawi si jako Alex, nie dowiadcza takiego samego fizycznego cierpienia podczas
atakw, ale dla niej byo ono prawdziw tortur. Kada pojedyncza samogoska dziurawia jej
mzg jak ukucie, ktre przechodzio od skroni do skroni. Tym razem jednak bya pewna, e
wymwia wyranie nazw swojego miasta.
Jenny o swoim interlokutorze miaa bardzo mgliste pojcie. Imi byo jedyn wyjciow
wskazwk. Wydawao si, e by to gos modego czowieka, prawdopodobnie rwienika, bo
podczas przywidze dostrzega jego oczy, moga zauway na czole kosmyk blond wosw.
Czasami pytaa siebie, czy przypadkiem nie buduje gigantycznych domkw z kart, ktre run
za chwil i przynios tylko rozczarowanie. I wanie tego si obawiaa - utraty wrae
towarzyszcych jej w kadej chwili ycia oraz nadziei, e gos ten naley do osoby z krwi i koci.
Tego wieczoru zasna spokojnie. Kiedy patrzya w sufit z rozmarzonym wyrazem twarzy,
umiechaa si. Byszczce gwiazdki, ktre wiele lat temu przyklei ojciec, cigle tam byy i
wieciy jej przed zaniciem. Kasjopeja, rydwan Pegaza, Andromeda, a potem Wielka i Maa
Niedwiedzica oddzielone od wijcego si ciaa konstelacji Smoka. Cay firmament dla niej.
Jenny zamkna oczy.
Alex istnia, bya tego pewna. y w jakiej czci wiata. I byli w stanie si komunikowa.
A ona nie wyobraaa sobie ycia bez tego.
Tego popoudnia, gdy apczywie pochon tarte, popijajc butelk soku gruszkowego, a
potem przez godzin oglda telewizj, Alex postanowi pj do biblioteki. Rankiem, przed
drzwiami jego domu, ruszya budowa. Brygada robotnikw ubranych na pomaraczowo
nawiercaa nawierzchni, a haas uniemoliwia koncentracj. Zaplanowany egzamin z
filozofii by tu-tu, a on przestudiowa tylko jedn trzeci z tego, co wyznaczya profesorka.
Z plecakiem na ramieniu dwoma autobusami dojecha do Biblioteki Uniwersyteckiej. Ju
kiedy tu by. To byo zaciszne miejsce uczszczane przez starszych od niego chopcw, ktrzy
studiowali przynajmniej na politechnice. Kiedy wszed na sal, poszuka wzrokiem wolnego
stolika i usiad.
Zacz niechtnie przeglda zeszyt z notatkami, a potem wycign z plecaka podrcznik do
filozofii.
Wanie podkrela owkiem zdanie Kierkegaarda, gdy znajomy dreszcz sparaliowa jego
plecy, atakujc wszystkie zakoczenia nerww.
Ale tym razem nastpio co dziwnego.
Rozejrza si wok, czekajc na ten moment. Wiedzia, e spadnie z krzesa, ale nie upad na
ziemi. Znieruchomia, siedzia z rkami wycignitymi na stole. Czu, e jego ciao staje si
coraz cisze, ale udao mu si utrzyma kontrol nad gow i miniami szyi. Nagle dowiadczy
silnego wraenia pustki. Poczu, e jest zawieszony w powietrzu, jakby pod jego stopami
otworzya si gigantyczna przepa, a on unosi si nad ni bez moliwoci przyspieszenia. Nie
rozpoznawa ju pomieszczenia biblioteki. Widzia tylko dym, mg i pustk.
Umys jednak pozosta czujny. Poczu, e moe kontrolowa swoje ciao i e nie zemdleje. By
przytomny - czciowo zakotwiczony w rzeczywistoci fizycznej, a czciowo w abstrakcyjnej
wizji. Po raz pierwszy od czterech lat, tego popoudnia nie dochodziy do niego adne haasy.
Tylko szum przypominajcy podmuch wiatru. Alex czu w otoczeniu wiee powietrze.
- Jeste tu, Jenny?
Chwila ciszy, ktra zdawaa si nie mie koca.
Potem odpowied.
- Tak, Alex.
Chopca ogarno zupenie nowe uczucie - mieszanina niedowierzania, radoci, zdumienia
i zaciekawienia.
Z drugiej strony wiata, take i ona, po raz pierwszy nie odczuwaa adnego blu fizycznego
podczas kontaktu.
- Prosz ci, powiedz mi, e istniejesz naprawd powiedzia Alex.
- Wiesz, e istniej. A ja wiem, e istniejesz ty - gos Jenny by delikatny i przyjazny. Alexowi
wydawao si, e rozmawia z kim, kto od zawsze by obok niego, e porozumiewa si z ni,
jakby odlego nie istniaa.
- Jenny, musz zapyta ci o co, co wyda ci si gupie.
Dziewczyna nie odpowiedziaa. Alex cigle patrzy w pustk, nie widzc nic oprcz mgy.
- Jeste tu, Jenny? Musz ci zapyta... Przerwa mu gos pochodzcy zza mgy.
- Clever Moore,
Alexowi przez chwil zaparo oddech. Nie do wiary.
Nazywa si Clever Moore - powtrzya.
Ta odpowied wydawaa mu si niemoliwa.
- Jenny... Nie zapytaem ci jeszcze o to.
Sowa zaczo powtarza echo. Alex mia wraenie, e komunikacja osaba. Gosy powoli
si oddalay.
- Zapytae, a jake - odpowiedziaa, a sowa zaczy si kotowa w gowie Alexa, po czym
znikny gdzie w oddali, rozwiane szumem wiatru.
Alex otworzy szeroko oczy. Zacisn pici i odchyli gow do tyu, czujc jedynie
mrowienie spowodowane lekkim zdrtwieniem.
Obok niego, na sali, dwie grupy studentw zajmoway inne stoliki, a bibliotekarka ukadaa
ryzy papieru w szafie.
Chopiec powtrzy w myli to, co on i Jenny sobie powiedzieli. Potem podnis si, prawie
upadajc. Nogi mia jeszcze ociae. Dotar do bibliotekarki. Ta siedziaa za stoem i leniwie
6
Listopad obfitowa w tak wiele spotka, e ani Alex, ani Jenny nie mogliby sobie nigdy tego
wyobrazi. Co trzy lub cztery dni, przez przynajmniej trzydzieci sekund, dochodzio do
kontaktu. By on poprzedzony tym samym dreszczem przebiegajcym wzdu plecw, po czym
nastpowa stan psychofizycznej bogoci, uczucie harmonii i spokoju. Tej ciszy nie mci
aden haas czy szloch. Ani adne cierpienie, oprcz lekkiego blu gowy pod koniec rozmowy.
Rozmowy, ktra - jak ju wiadomo - odbywaa si tylko poprzez myli. Aby udowodni t
teori, Alex poyczy od ojca ma kamer cyfrow i zamkn si w pokoju na cay weekend.
Aparat zamontowany na stojaku obok biurka ustawiony by na ujcie obszaru ka.
Wystarczyo kilka sekund, aby go uruchomi i rozpocz nagrywanie. Udao si podczas
kolejnych dreszczw, ktre poprzedzay poczenie z Jenny.
- Alex, to ty...
Chopiec poczu, e ogarnia go ciepo. Co otwierao si w jego umyle.
- Alex - powtrzy eski gos w jego gowie.
Westchnienie wstrzsno jego klatk piersiow, wanie w chwili, w ktrej wszystkie doznania
fizyczne opuszczay jego ciao.
- Jenny, musimy si zobaczy.
Alexowi wydawao si, e dostrzeg lekki umiech.
- To niemoliwe, jak moemy si spotka, ty... Posuchaj, wiem, e jeste, zawsze to wiedziaam,
ale to wszystko jest bardzo dziwne... boj si.
- Ja te si boj, ale to niewane. Nie wiem, jak ci to wytumaczy, twj gos sta si czym,
bez czego nie mog si obej, twj umiech istnieje w mojej gowie i wiem, e moe jest inny,
moe ty jeste inna, ale nie mog tego wieczoru myle o spaniu. Nie zasn ju nigdy w yciu
zakadajc, e moe ju ci nie zobacz, e jeste tylko snem.
Przez chwil sowa Alexa zawisy w pustce.
- Moe i jestem. Jestem tylko snem.
- Tak, najpikniejszym snem, jaki kiedykolwiek miaem. -Ale sny znikaj.
- Wic nie chc si przebudzi.
Jenny nic ju nie dodaa, ale oprcz jej umiechu w umyle Alexa pojawio si dwoje wielkich,
byszczcych oczu i wyraz twarzy kogo, kto prbuje ukry wzruszenie, przygryzajc wargi.
Nigdy czego takiego nie dowiadczyem - kontynuowa Alex.
Sowa te w umyle Alexa owietliy twarz Jenny. Jej zarys pojawi si wok byszczcych oczu,
drcych warg, lekko zmarszczonego czoa.
- Wydaje mi si, e ci widz - stwierdzia Jenny. - Twoja twarz pojawia si w moim umyle.
To byo dokadnie to, co zdarzyo si Alexowi.
- A jeli jeste inny?
- A jeli ja jestem inna?
Dwa pytania przeladoway przez chwil umysy modych ludzi.
- Jenny, ty nie jeste snem, jeste ju czci mojego ycia. Chc ci spotka, mgbym przejecha
dla ciebie cay wiat.
Ostatnie sowa Alexa chyba pokonay opr dziewczyny, w ktrej sercu walczyy dwie sprzeczne
emocje: z jednej strony byo uczucie, ktrego zawsze dowiadczaa i ktre rozgrzewao jej serce,
W domu Marco prawie wszystko dziaao na przyciski, piloty, nawet na polecenia wydawane
ustnie. Drzwi, ogrzewanie, sprzt gospodarstwa domowego w kuchni, stereo i wiato. Jak to bywa w
niektrych nowoczesnych apartamentach projektowanych zgodnie z prawem automatyki domowej,
odpowiadao za to zdalne sterowanie. Z tym, e w przypadku tych urzdze kady pojedynczy
mikroczip by opatentowany i skonstruowany przez samego Marco.
W lutym 2004 roku, ponad dziesi lat temu, jego rodzice zdecydowali si odpocz kilka dni w
grskiej miejscowoci. Mieli zamiar kupi dom na wakacje i w ten sposb spdzi rodzinny
weekend. Ojciec Marco, byy zawodowy narciarz, zarazi swoj pasj zarwno on, jak i syna. Koniec
tygodnia zapowiada si wspaniale - swobodne zjazdy i obfite kolacje na grskim szczycie w
schronisku.
Wyjazdowi z Mediolanu towarzyszy lekki deszcz. Po dotarciu do Piemontu znaleli si w
rodku prawdziwie wielkiej ulewy. Kiedy zjechali z autostrady na drog krajow, ktra miaa ich
zaprowadzi w gry, mieli ju burz za sob. Wydawao si, e najgorsze mino. Jednak przy
wjedzie, na pewnej wysokoci, pogoda znowu si pogorszya. Gwatowna burza niena
przetaczaa si nad grskimi zakrtami. Silny wiatr zacz przechyla dipa. Drzewo zamao si i
runo caym ciarem na przedni szyb, zmuszajc terenowy samochd do gwatownej
zmiany kierunku jazdy, co spowodowao, e spad ze skarpy. Chopiec, podrzucany na tylnych
siedzeniach, nawet nie zorientowa si, kiedy ojciec straci kontrol nad pojazdem. Usysza
tylko huk kontruderzenia. Potem zapada cisza.
ycie Marco byo ju na zawsze przesdzone. Jego rodzice zginli na miejscu. On ocala cudem i
zosta oddany pod opiek dziadkom ze strony matki, z ktrymi mieszka a do dziewitnastego
roku ycia. Potem zdecydowa si rozpocz ycie na wasny rachunek i znalaz dom przy alei
Gran Sasso.
Swoje pierwsze dwadziecia lat ycia powici bez reszty studiom informatycznym i
elektronicznym. Uwielbia rozmontowywa urzdzenia, bada czci, wypenia dom
systemami uruchamiajcymi si mechanicznie. Sam potrafi zarzdza prac kilku napdw
elektronicznych rozrzuconych po caym domu. Zielony uruchamia drzwi i okna. Klawisze
niebieskiego byy od piecyka elektrycznego, mikrofalwek i kuchenki. tym ustawia temperatur w domu. Natomiast czerwony by zaprojektowany do obsugi instalacji wietlnej: panel
zmieniajcych si kolorw w sypialni, zestaw niebieskich neonw w pokoju nadajcy
futurystyczny aspekt jego krlestwu", jak lubi je okrela. I caa seria maych lampek
porozrzucanych po mieszkaniu, ktre przeobraay je w gigantyczny flipper. Marco by z tego
dumny.
Od dziesiciu lat jego umys pracowa na poziomie znacznie wyszym od redniego i
pozwala mu na studiowanie i projektowanie coraz bardziej wyszukanych urzdze - od
sterowania wszystkimi sprztami w domu, po software. W informatyce by swego rodzaju
tytanem. Marco rozwizywa wikszo problemy swoich przyjaci. Alex zawsze mwi o
nim, e wyprzedza wszystkich o lata wietlne".
Rnica midzy chopcami polegaa nie tylko na tym, e Alex by modszy o pi lat od
przyjaciela. Dotyczya ng. Nogi Marka zostay w gbi skarpy.
Marco wyjecha z azienki na wzku elektrycznym i skierowa si bezporednio w stron tego,
co sam okrela jako sala maszyn".
- Dobrze wygldasz - skomentowa, odwracajc si plecami do przyjaciela.
Marco ustawi na stand-by trzy komputery - PC, Mac stacjonarny i MacBook przenony, ktre
zawsze pracoway jednoczenie.
- Ot... - zacz Alex, majc wiadomo, e zwierza si jedynej osobie na wiecie, w ktrej
rce powierzyby swoje ycie - teraz ju mam pewno, e Jenny istnieje.
Opowiedzia o wszystkim.
O kontaktach dziewczyn, o omdleniach, o ich rozmowach telepatycznych i o pewnoci, e i
ona pragnaby go pozna za wszelk cen.
Opowiedzia, jak odkry, gdzie mieszka, i w jaki sposb sprawdzi, e wiadomo, ktr Jenny
mu przekazaa, bya prawdziwa.
Opowiedzia o wideokasecie.
O dziecku w biaym kasku i jego zapiskach dotyczcych przyszoci.
W kocu zamilk wyczerpany. Wsta i podszed do okna pod czujnym wzrokiem
przyjaciela. Wyjrza na zewntrz i zauway, e zrobio si ciemno. Latarnie owietlay ulice
miasta, ruch ustpi miejsca pustce. Jaki bezdomny z trudem pcha wzek. Kto wie, jakie
ycie mia ten czowiek - pomyla. - Moe kiedy by bogaty, a teraz ebrze. Czasem wystarczy
jedno przypadkowe zdarzenie..."
- Alex - odpowiedzia Marco - wierz ci, zawsze ci wierzyem, ale problem w tym, e nie
wiem, jak miabym ci pomc.
Musz jecha do Australii. Musisz mi pomc dosta si do Australii.
- artujesz. Chcesz jecha do Australii, ot tak? Teraz?
- Dokadnie, nie mog ju duej czeka. Oszalej, jeli si z tym nie zmierz. Wydaje mi si,
e mam dwa ycia, ja... musz j odnale.
Marco westchn i przygryz wargi. Jednym przyciniciem spacji uruchomi ponownie Maca i
rozpocz poszukiwania w Internecie.
- Masz wany paszport? - zapyta. Alex nie od razu zrozumia sens pytania.
- No wic? - naciska Marco - wany masz ten paszport czy nie?
- To znaczy, e mi pomoesz?
- No jasne, e ci pomog, co za pytanie.
- Mam paszport. Korzystaem z niego w styczniu podczas wycieczki z moj klasDoskonale. Zobaczmy, co mog zrobi.
Alex przysun swoje krzeso do przyjaciela.
- Ale... - stwierdzi Marco bez odrywania oczu od ekranu - nie za bardzo opaca si lecie
a do Melbourne.
- Widz.
Lista lotw zaczynaa si od tysica trzystu pidziesiciu euro za bilet w obie strony. Z
duym wyprzedzeniem, co najmniej trzymiesicznym, cena schodzia do okoo trzystu euro, ale
Alex nie mia najmniejszego zamiaru czeka.
- Co masz zamiar zrobi? - Marco potraktowa spraw powanie. Kady inny nazwaby go
wariatem. Gdyby zwierzy si swoim rodzicom lub jakiemukolwiek innemu przyjacielowi,
poradziliby mu dobrego psychoanalityka. Ale Marco - o czym Alex ju wiedzia - by wyjtkow
osob. Traktowa go serio od samego pocztku, gdy zrelacjonowa mu wszystko, co wydarzyo
si po pierwszym omdleniu. Od tego czasu miny ju cztery lata.
- Nie wiem. Nie mam takiej sumy pienidzy.
- To nie jest problem.
- Jak to?
Marco umiechn si. Alex prawie przewidzia odpowied.
- Powiedzmy, e mam swoje moliwoci...
- Posuchaj, nie chc, eby poycza mi pienidze.
- Nie mam zamiaru ci ich poycza. I tak nie byyby moje...
Marco zamrucza pod nosem i zacz szuka czego midzy papierami rozrzuconymi z tyu
Maca. Znalaz jak przesyk pocztow i woy j do rk Alexa, ktry zacz j przeglda,
podczas gdy przyjaciel objania:
- To s karty techniczne, jakie zdoaem cign podczas mojej pracy hakerskiej. Chodzi o
wacicieli kont, na ktrych mog dokonywa operacji wzgldnie spokojnie.
- Nigdy nie przestaniesz mnie zaskakiwa.
Alex dokona przegldu stron, nie rozumiejc wykazu cyfr i nazwisk.
- Z takich rde mog pobra niewielkie sumy, dziaajc tak, jakby to zrobia jakakolwiek
firma, przez ktr moesz dokona zakupu on-lin kart kredytow.
- Ale czy to bezpieczne? - zapyta Alex.
- Oczywicie, e nie, ale mam moje sposoby, nie martw si. Przede wszystkim musz to by
kwoty niewzbudzajce niczyich podejrze. Wcale nie mam zamiaru sta si dziki temu
miliarderem, byoby to niemoliwe i wczeniej czy pniej znaleliby mnie. Poza tym nie
przelewam tej kasy na moje konto. Wysyam j do szeregu kart opaconych z gry. Wacicielami
s fikcyjne firmy...
- Mylisz, e co z tego rozumiem? - Alex zmarszczy czoo i pohamowa umiech.
- Krtko mwic, jestem w stanie wej w posiadanie tych oszczdnoci bez mieszania do
tego mojego konta bankowego i mog pobra dowoln kwot kartami opaconymi wczeniej.
Mam je tam na dole, w sejfie. - Marco wskaza na may metalowy szecian stojcy na konsoli,
tej samej, na ktrej ustawi zdjcie lubne rodzicw.
Jutro pjdziesz zaatwi sobie opacon kart. A ja pomyl o trzech tysicach euro do
przelania po poudniu.
Alex oniemia.
- Nic nie mw. - Spojrzenie Marco zatrzymao si na fotografii zawieszonej na cianie za
komputerem. Przedstawiaa starsz kobiet robic na drutach. - Pamitasz rok 2011?
- Tak - Alex umiechn si smutno. Pamitam go dobrze.
- Gdyby nie to, e bye ze mn w czasie, gdy miaem depresj, nie dabym rady. Zaamaem si
po mierci mojej babci. Bya dla mnie jak matka.
- Wiem.
- Nigdy nie zapomn tego roku. Trzy tysice euro nie s warte nawet setnej czci tego, ile
wtedy dla mnie zrobie.
8
Jennifer Graver spdzia poow ranka zamknita w pokoju, przeszukujc sie. Na biurku lea
iPod, a wielkie suchawki firmy Sennheiser przyciskay jej dugie kasztanowe wosy do uszu.
Prbowaa wczu si w stan Alexa, zrozumie, z jakimi przeciwnociami losu si boryka, aby
do niej dotrze.
Bdzie musia wsi do samolotu, przelecie p wiata, znale nocleg i mie nadziej, e po
przebudzeniu jego marzenie stanie si rzeczywistoci. Jenny bya zadowolona, e zdecydowa si
na t podr. Jej rodzice nigdy by si na to nie zgodzili. Przez chwil prbowaa wyobrazi sobie
rodzin Alexa, jego wiat, ycie, wszystko to, co go otaczao, nawet rysy, jakie maloway si na jego
twarzy, podczas tych rozmw. Zamkna oczy i jeszcze raz pomylaa o ostatnich zdaniach,
ktre wypowiedzia.
Jeste najpikniejszym snem, jaki kiedykolwiek miaem.
Nigdy nie dowiadczyem czego podobnego.
Chc ci spotka, nawet gdybym musia przejecha cay wiat.
Te sowa teraz rozgrzay jej serce. Byy pocieszeniem w czasie oczekiwania na moment, ktry miaa nadziej - zmieni jej ycie na zawsze.
Nie usyszaa Klary, nawoujcej j z dou wilii. W tym momencie refren zespou Smashing
Pumpkins (Powalajce dynie") z 1979 izolowa j od reszty wiata. Z nieprzytomnym i zagubionym
wzrokiem na stronach wasnego pamitnika Jenny ledzia tekst, piewajc pgosem. Czsto
snua refleksje, mylc o smutku sw, ktrymi Billy Corgan opowiada o swojej buntowniczej
modoci. Mam w nosie zdejmowanie jeansw z zamkiem; nie wiemy, gdzie bd pochowane
nasze koci. Sdz, e zamieni si w py, zapomniane skocz pod ziemi.
Matka wesza po schodach, wkadajc wiatrwk i w popiechu wpada do pokoju.
- Skarbie, cigle z tymi suchawkami... - powiedziaa, zasuwajc zamek byskawiczny.
- Mw.
- Zakupy. Prosiam ci, eby ze mn posza.
Jenny skina gow, zdejmujc suchawki i poprawiajc wosy.
- Ach, popatrz, jak pada - krzykna Klara, wychodzc z pokoju.
Jenny odnotowaa w pamitniku dat ostatniego spotkania z Alexem, po czym zamkna go i
wstaa.
Pamitnik Jenny by wiadkiem relacji midzy ni a Alexem od roku 2010. Byo w nim
zapisane kade wydarzenie, co w rzeczywistoci czynio go zbiorem ogniw acucha
zespalajcym wszystkie myli dziewczyny. Toczyy si zakopotane na tych stronach w
poszukiwaniu jakiego porzdku. By uosobieniem tajemnic, do ktrych dostp miaa tylko ona.
Nikt nie wiedzia o Alexie.
Jenny zawsze chronia t tajemnic jak wyjtkowy dar. Czua, e naley tylko do niej. Bya o
ni zazdrosna i dobrze jej pilnowaa. Poza tym, w ostatnim czasie omdlenia ustpiy, a
komunikacja staa si spokojniejsza i mniej bolesna. Wszystko to jeszcze bardziej nakazywao jej,
by to rodzce si uczucie ukry przed caym wiatem.
W pamitniku zapisywaa tysice pyta. Kim by ten chopiec? Halucynacj?
Wyimaginowanym przyjacielem? Czy mona si zakocha w odczuciu? Na pocztku nie
wierzya w tak absurdaln histori na odlego, ale w miar upywu czasu coraz mocniej
odczuwaa fizyczn potrzeb znalezienia si blisko tego przyjaznego gosu,
rozbrzmiewajcego w jej gowie. Marzenie powinno przeksztaci si w rzeczywisto.
Zapragna znale si naprzeciw niego i spojrze w oczy, ktre do tej pory jawiy si tylko jako
senny obraz. By moe nadszed ju czas, aby to zmieni.
Na stronie z dat 18 sierpnia 2014 roku pierwszy paragraf pamitnika wiernie przytacza
definicj znalezion w Wikipedii:
Telepatia, zwana rwnie przekazywaniem myli, jest to hipotetyczna zdolno porozumiewania si
przy pomocy umysu, to znaczy bez posugiwania si innymi zmysami lub narzdziami. Termin
telepatia zosta wprowadzony w roku 1882 przez Frederica Williama Henriego Myersa i pochodzi z
greckiego rnXe tele (daleko) i ncOeta, pdtheia (uczucie). Jako przeczucie przyszych faktw i
zdolno przewidywania, telepatia jest czci tak zwanej percepcji pozazmysowej (ESP), a bardziej
oglnie, przypuszczalnych zdolnoci paranormalnych. Jest przedmiotem bada parapsychologii.
Czy ich czya ta moc? Czy to by ich dar?
W filmach i w powieciach Jenny natkna si ju na termin telepatia, ale zawsze chodzio o
zdolno wykorzystywan w danym momencie i miejscu, z osob obecn w tym samym polu
dziaania podmiotu telepatycznego. W jej przypadku najtrudniejsz tajemnic do wyjanienia
bya ogromna odlego dzielca j od Alexa.
Jenny zaoya kombinezon, schowaa pamitnik do szuflady, ostatni raz pomylaa o
Alexie i przyszykowaa si do zejcia na d, gdzie czekaa na ni matka.
Kto wie, kiedy przyjedzie..."
Czwartkow i pitkow noc Alex spa u Marco, a na sobotni ranek zarezerwowa lot do
Melbourne. Tydzie, nie liczc dni podry. Pomyla, e jak na pierwsze spotkanie" to
powinno wystarczy.
W niedziel rano mia nastpne telepatyczne spotkanie z dziewczyn i stao si jasne, e w
ich komunikacji co ulego zmianie.
Zanim nastpi kontakt, Alex mia niezwyke uczucie, e j zawoa, e uchwyci jej wibracje,
czstotliwo myli, jakby jej umys albo dusza stay si rodzajem anteny.
- Poczua to take? - zapyta Alex, pewny, e Jenny zrozumiaa, do czego si odnosi.
- Rozpoznaj twj dwik... Nie, to nie dwik, to jakby wiato, co, co pojawia si w mojej
gowie. Nawet nie wiem, jak to wytumaczy.
- Jestem pewien, e ci zawoaem.
- Tak, wiem.
- Za dwa dni bd w Australii, Jenny. Lduj o dziesitej rano.
W tym momencie Alex poczu now wibracje i odgos zbliajcej si burzy. Huk eksplodowa
midzy cianami mzgu, ale nie wywoa blu. A nawet da mu dziwne poczucie mocy, jakby
poszerzy ja, jakby zburzy granice jego czaszki.
- Powiedz mi, gdzie ci mog znale - doda Alex, kiedy nowe dudnienie naoyo si na ich
poczenie.
- Me wiem.
- Podaj mi miejsce, jakiekolwiek, gdzie moemy si spotka. Dziewczyna zawahaa si przez
kilka sekund przed odpowiedzi.
- Altona Beach Pier.
- Co to jest? - zapyta Alex, ale w tym momencie kontakt si urwa.
Alex otworzy szeroko oczy. By wycignity na kanapie w salonie Marco. Przyjaciel sta w
odlegoci jednego metra od niego i przyglda mu si z zaciekawieniem.
- Bye z ni? - zapyta go.
Alex rozejrza si wok, aby odzyska kontakt z rzeczywistoci.
- Musz co sprawdzi - powiedzia, siadajc. - Musz sprawdzi, czy istnieje miejsce o
nazwie Altona Beach Pier. I gdzie si znajduje.
- Zobaczmy. - Marco doszed do komputera i szybko wstuka nazw, ktr poda mu
przyjaciel.
Z tego, co zobaczy szybkim rzutem oka na mapie Google, chodzio o molo na oceanie, w
spokojnej, poudniowo-wschodniej dzielnicy Melbourne.
Nastpnego ranka, gdy rodzice byli w pracy, Alex zabra kilka ubra, jedn ksik, swojego
niezawodnego iPoda i wszystko woy do plecaka, z ktrym chodzi do szkoy. Przed wyjciem
napisa krtki list i zostawi go na kuchennym stole.
Drodzy mamo i tato,
Wyjechaem w podr. Nie na dugo, nie martwcie si o mnie. Wszystko dobrze, ale nie
mog wam powiedzie, o co chodzi. Nie zrozumielibycie. Nie mog ju duej czeka i nie byoby
sensu prosi was o pozwolenie.
Kocham was, przepraszam.
ALEX
Z plecakiem na ramionach Alex wrci do Marco, aby spdzi u niego ostatni noc przed
wyjazdem. Lot by przewidziany nastpnego ranka o sidmej.
- Wiesz, zazdroszcz ci - powiedzia Marco. Ukada szynk na kromce chleba tostowego.
- Dlaczego? - zapyta Alex i usiad przy stole.
Chopak przycisn niebieski klawisz na oparciu krzesa. Po kilku sekundach otworzya si w
stole szpara naprzeciw miejsca zajmowanego przez gocia. Stamtd wyonia si drewniana
pka, na ktrej znajdowa si kieliszek, sztuce i serweta.
- Proste. Kto tam daleko potrzebuje ci i nie moe si doczeka spotkania z tob.
- Tak, kto, kto przez cztery lata rozmawia ze mn tylko poprzez ataki epileptyczne...
- Przesta. Wiesz, e ona istnieje - stwierdzi Marco zdecydowanym tonem. Potem opuci
wzrok na swoje bezwadne nogi. - Mnie co podobnego nigdy si nie zdarzy.
- Nie bd gupi. Wczeniej czy pniej przyjdzie kolej i na ciebie. Musisz tylko czeka na
waciwy moment.
Marco ugryz kanapk i powiedzia z penymi ustami:
- Jestem niepenosprawny.
Alex wla mu wod do szklanki, potrzsajc gow.
- Jeste geniuszem, Marco. Masz nieprzecitny intelekt. Nie masz ng, to prawda, S ludzie,
ktrzy maj nogi, ale nie maj adnych celw, s martwi, wegetuj.
- Moe masz racj... wczeniej czy pniej znajd jak biedn nieszcznic gotow
spdzi reszt swojego ycia z chopakiem na dwch kkach.
Marco rozemia si. Zawsze by autoironiczny. Alex ju si do tego przyzwyczai.
- Jeste gotowy? Na jutro rano nastawimy trzy budziki.
- Tak. - Alex zamkn oczy i wyobrazi sobie, e przelatuje ukiem nad planet do Australii. Jestem gotowy. Prawd mwic jestem ju poza ciaem.
Po kolacji, przed pjciem spa jeszcze dwie godziny gadali przed telewizorem. Jak mona byo
przewidzie, matka Alexa zadzwonia do domu Marco bardzo zdenerwowana. On doskonale zagra
swoj rol. Odpowiedzia, e i on prbowa szuka Alexa przez komrk i e wanie mia do
niego dzwoni do domu. Przedstawienie powiodo si. Przez jaki czas nie przyjd go szuka.
kadego dnia, nie byo ladu mieci na posadzce, a szerokie okna wychodzce na pas startowy
byy tak nieskazitelnie czyste, e a prawie niewidoczne.
Alex dotar do automatycznych drzwi i opuci lotnisko. Zaskoczya go niespodziewana fala
ciepa. Wilgotno bya tyle nie do zniesienia, co nieoczekiwana.
Nie mia pomysu, jak zagospodarowa sobie czas. Szed wzdu szerokiej, niezbyt ruchliwej
drogi. Pierwsz rzecz, jak zauway, byy wskazwki, jak doj do toru samochodowego w
Sepang, znajdujcego si prawie przy samym lotnisku. Widzia rne zawody prowadzone na
tym torze. Jako mionik gier video dobrze zna wytyczon tras. Analizowa j przy licznych
okazjach w domu Marco podczas rozgrywek na Play Station. Zdecydowa, e pjdzie w tym
kierunku.
Tor by niedostpny z powodu prowadzonych na nim prac, ale Alex, znajc jako tako
angielski, zapyta robotnika o miejsce, w ktrym mgby co zje i troch si zrelaksowa przez
kilka godzin. Potem wsiad do autobusu, ktry zawiz go w kierunku wybrzea. Wysiad, kiedy
zobaczy w gbi ulicy wyaniajc si pla. Znajdowa si na Bagan Lalang Beach fascynujcym obszarze piaskowym, oddzielajcym dzielnic Sepang od Oceanu Indyjskiego.
Przeszed przez ulic, przed nim przejecha sznur rowerw migajcych po wycigowym torze
rowerowym, ktry bieg wzdu jezdni. Nastpnie dotar do muru. Tu za nim rozpociera si
wspaniay, piaszczysty teren, zmoczony przez agodne fale. Na oceanie jawiy si sylwetki
trenujcych surferw.
Gdzie jestem... to niesamowite!" - pomyla i zda sobie spraw, e po raz pierwszy w swoim
yciu znajduje si po innej stronie wiata - sam.
Atmosfera Balan Lalang Beach bya magiczna. Cisza i spokj tego miejsca wydaway si idealn
ciek dwikow dla jego wszystkich myli. Czu, e jego ycie wanie zmienia kierunek,
mimo e nie by w stanie wyobrazi sobie, dokd go zaprowadzi.
Po przejciu stu metrw znalaz si naprzeciw baru ze stolikami pod goym niebem z napisem:
CHUCK BERRY'S. Na zewntrznej kolumnie by powieszony plakat przedstawiajcy jednego z
najsawniejszych piosenkarzy amerykaskich - Johnna B. Gooda.
Alex usiad przy stoliku na zewntrz, pooy plecak na krzele i czeka. Kiedy kelnerka
przyniosa mu menu z licznymi zdjciami da, od razu zdecydowa si na danie o nazwie ikan baka
i zamwi je bez wahania. To bya grillowana ryba - lokalna specjalno -ktr Alex zamwi
z frytkami.
Moda kelnerka chyba poczua do niego sympati, bo ni z tego, ni z owego wyjania, e hotel i
may domek w okolicy play i w ogle Sepang Gold Coast przez cay rok byy oblone przez
turystw pochodzcych z najbardziej odlegych kracw wiata.
Po obiedzie Alex zacz spacerowa i odkry charakterystyczn kafejk przy brzegu, gdzie
zatrzyma si na dwie godziny, czytajc a do momentu, gdy sympatyczny szef- krpy mczyzna o
oliwkowej skrze i z czarnymi wsami - nie zacz go zamcza rozmow. Soce wiecio
mocno, a wilgotno staa si jeszcze bardziej intensywna i dokuczliwa.
- You are looking for a girl, aren't you? Thats the reason why you left Italy! - zaartowa
mczyzna po tym, jak usysza nieporadny angielski chopaka. Szef kafejki zgadywa w ciemno i
cakowicie trafnie, zaskakiwao Alexa. Nie odpowiedzia i ograniczy si do umiechu,
odwracajc gow i wzrok w stron linii horyzontu.
Przy ulicy, na drewnianym krzele przed stolikiem siedzia jaki mczyzna. Alex wanie go
mija, prbujc znale waciw drog do lotniska, gdy ten do niego zagadn:
- Woch? Powr ci z rki.
- Nie, dzikuj - odpowiedzia chopak i zacz i w przeciwnym kierunku.
- Tylko pi minut.
- Nie mam czasu, musz zdy na samolot - prbowa blefowa Alex, nie zatrzymujc si.
- Masz duo czasu. Twj lot jest dzisiaj wieczorem.
Alex zatrzyma si i przez kilka chwil wbi wzrok przed siebie. Potem powoli odwrci
gow, nie mwic ani sowa.
- Ty inteligentny - powiedzia mczyzna, prbujc mu schlebia. Siwe, potargane wosy,
na grzbiecie nakrapiane ubranie, noga zaoona na nog pod stoem i karty w rku gotowe do
tasowania.
- Jestem inteligentny? - zapyta Alex sarkastycznie. - Wic wiesz ju wszystko.
- Wiem wszystko. Wybierz kart.
Alex zawaha si przez moment, jednak potem ciekawo wzia gr.
- Ta - powiedzia, wskazujc przypadkow kart.
- Trzymaj j, nic nie mw.
Przed jego oczami pojawi si kwietny krl. Plastikowa karta bya wiksza od kart, ktre
zna Alex, ale zafascynowa go rysunek. Bardziej wygldaa na kart tarota ni na zwyczajn
kart do gry.
Wydawao mu si, e krl patrzy mu prosto w oczy.
- Widz ciebie robi wielki skok.
- Tak? - zapyta Alex sceptycznie.
- Ty wielki skok w czarny ocean.
- A ty moe chcesz pienidze za te nadzwyczajne rewelacje - zaartowa Alex, mylc, e
tylko traci swj czas.
Wrbita przyjrza mu si zagadkowo, umiechn si, nastpnie wyj kart i pokaza mu.
Przedstawiaa biao-czarny prostokcik przecity t byskawic.
- My wszyscy w duym niebezpieczestwie - podj. Zwaszcza ty.
A ty pijany" - pomyla Alex, ale nic nie odpowiedzia. Nastpnie wsta, zapa pasek od
plecaka, zarzuci go sobie na prawe rami i poszed swoj drog.
Wrbita sta, patrzc przed siebie, z tym samym co wczeniej umiechem malujcym si na
twarzy i uniesion praw brwi. Nie ledzi chopca wzrokiem. Ograniczy si do szeptu:
- Dobrej drogi, Wochu, pozdrw ode mnie dziewczyn z Melbourne.
Alex odwrci si nagle. Tego nie mg wiedzie. To niemoliwe. Szybko rzuci oczami w
poszukiwaniu wrbity. Ju go nie byo.
- Co za diabe... - Alex rozejrza si dookoa, ale mczyzna ju znikn.
Absurd. Jak mg znikn tak szybko?" - potrzsn gow, potem doprowadzi do porzdku
wosy i poszed dalej.
Kiedy wrci na lotnisko, bya szsta po poudniu.
Start, tym razem do Melbourne, przewidziany by na dwudziest pierwsz trzydzieci pi.
Jenny bya coraz bliej i Alex dra w oczekiwaniu. Prbowa zapomnie o epizodzie z
wrbit, aby nie popa w paranoj. Bardzo chcia zasn podczas lotu i obudzi si nastpnego
dnia na lotnisku w Tullamarine. Stan podniecenia narasta z kad chwil.
Wydawao si, e lot nigdy si nie skoczy. Alex obejrza cztery filmy, jeden po drugim, kady
nudniejszy od poprzedniego. Wczeniej naturalnie musia kupi suchawki od malezyjskich linii
lotniczych, ktre okazay si niewygodne i kosztoway a pi dolarw, Prbowa take
kontynuowa lektur powieci Klavana. Mimo e bya fascynujca i wcigajca, odczytywa
wci te same linijki. Za adne skarby wiata nie mg si skoncentrowa.
O godzinie dziewitej pidziesit, 30 listopada 2014 roku, dwa dni po wyjedzie z
Mediolanu, wyldowa w Melbourne.
Po przejciu przez kontrol graniczn wczy komrk. To byo do przewidzenia. Na ekranie
wywietlio si pitnacie pocze z numeru telefonu jego mamy. Przez chwil poczu al, e
zmartwi rodzicw, ale potem wyczy telefon i schowa go do wewntrznej kieszeni plecaka.
Nareszcie jestem tutaj" - pomyla, jak tylko automatyczne drzwi lotniska otworzyy si do
wyjcia.
Przylecia. By w Melbourne.
O krok od Jenny.
10
Jenny cigle przygldaa si sobie w lustrze. Po poprzedniej, le i krtko przespanej nocy,
okoo smej trzydzieci rano, oddaa si ciepej, relaksujcej kpieli. Miodowy aromat musujcych
kulek koi jej zmysy. Nastpnie powicia p godziny ukadaniu kasztanowych, zawsze
spltanych wosw. Rodzice wyszli z domu o smej i byli ju w pracy. Jenny powiedziaa im, e
idzie do szkoy troch pniej z powodu nieobecnoci nauczyciela od angielskiego. W rzeczywistoci, kiedy rodzice myleli, e jest w szkole, ona borykaa si z wyborem najbardziej
stosownych ubra na spotkanie.
Nigdy nie bya tak rozemocjonowana i staraa si nie myle o tym, jak bardzo to wszystko
byo absurdalne.
Woya jedn ze swoich ulubionych spdnic w kolorze mietankowym, dug do kolan, z
brylancikami, ktre po jednej stronie tworzyy ksztat komety. Nastpnie naoya jasny akiecik
na niebiesk koszulk z krtkimi rkawami a na koniec brzowe kozaki. Ktem oka spogldaa na
zegar cienny znajdujcy si w jej pokoju. Byk prawie dziesita. Alex powinien ju wyldowa,
prawdopodobnie w tym momencie szed na miejsce spotkania. Lotnisko oddalone byo od
play o ponad trzydzieci kilometrw, a Jenny mieszkaa pi minut od molo, ale zdecydowaa,
e przyjdzie duo wczeniej. Bya bardzo rozgorczkowana. Nie moga ju duej usiedzie w
domu.
Musiaa wyj.
Willa Graverw znajdowaa si przy ulicy Blyth Street, drugiej rwnolegej do Esplanady
drogi, ktra cigna si wzdu Pacyfiku. Par krokw std Pier Street prowadzia bezporednio
w stron mola w Altonie. Za skrzyowaniem z Queen Street Jenny poczua narastajce bardziej intensywne i czstsze - koatania serca.
Przestraszona odskoczya do tyu, gdy obok niej kto mign na rowerze i gwatownie
skrci w ulic Esplanada. Bya napita jak struna skrzypiec. Zanim przesza przez ulic,
zrobia gboki wdech.
Naprzeciwko niej - molo.
Chopiec opar do o praw skro, gdzie czu ostry i przejmujcy bl. Nastpnie zmieszany
rozejrza si wok, cigle mruc oczy z powodu migreny.
W tej wanie chwili molo byo puste. Wiatr by coraz bardziej gwatowny i zimny, zacz
marszczy fale.
- Bez sensu - skomentowa na gos. Powtrzy to trzy razy. - Wariuj. To jedyne
wyjanienie. Trac rozum i nie chc tego zaakceptowa.
Popatrzy na swj plecak porzucony na ziemi, obok porczy.
Wycign rk, eby go chwyci, przycign do siebie i otworzy. Poszpera i z wewntrznej
kieszeni wyj telefon komrkowy, wczy go i wybra numer MARCO.
Przyjaciel jeszcze nie spa, jak zwykle, cho bya trzecia trzydzieci w nocy.
- Alex! - zacz, zdziwiony nieoczekiwanym dzwonieniem komrki. Naprzeciw niego
znajdoway si trzy wczone komputery, na ktre padao sabe wiato lampy zamontowanej
na stole do pracy. Niebieskie neony zawieszone na cianie w tym momencie byy wyczone,
eby si nie przegrzay.
- Przepraszam ci, Marco. Spae? - monotonny ton gosu powiedzia przyjacielowi ju
wszystko.
- Ale skd, wanie ami pewien system. Zdoaem wej do danych bankowych gier video
i jeli bdziemy mie szczcie, bd w stanie przesa sobie do domu kopi nowego Cali of Duty
do jutra rana. Gratis, natural...
- Jenny nie ma - przerwa mu Alex. - Jestem w miejscu, w ktrym si umwilimy, ale jej
nie ma.
- Moe miaa jakie problemy. Moe wanie dojeda.
- Nie, to inna sprawa. Rozmawialimy przed chwil.
Marco skierowa do tyu wzek elektryczny i wyjecha ze strefy komputerowej. Zatrzyma
si przy stoliczku, na ktrym zostawi butelk naturalnej wody mineralnej. Wypi kilka ykw i
prbowa zrozumie, co Alex mia na myli, uywajc tego terminu.
- Rozmawialicie... w myli? ----- Tak.
- I co ci powiedziaa? Wyjania ci, dlaczego jej nie ma?
- Wrcz przeciwnie.
- Nie rozumiem.
Alex rozejrza si wok, jakby si obawia, e kto moe go usysze, ale to tylko fale rozbijay
si o konstrukcj mola.
-Ona mwi, e jest tutaj. Dokadnie tu, gdzie i ja teraz jestem.
Przyjacielowi odjo mow. Od pierwszej chwili, kiedy Alex opowiada mu o Jenny i o
dziwnych spotkaniach, nie mia adnych wtpliwoci, nawet przez p sekundy, co do jego
wiarygodnoci, a zwaszcza zdrowia umysowego swojego przyjaciela. By przekonany, e
wszystkie klepki Alex mia na miejscu. Co wic si kryo za tym niedoszym spotkaniem?
Ona tam bya lub przynajmniej mwia Alexowi, e jest dokadnie w miejscu, w ktrym
wyznaczya spotkanie. Ale nikogo nie byo, z tego, co mwi Alex. Tylko puste molo.
-Alex, zdajesz sobie spraw, e to, co powiedziae, nie ma sensu?
- Cigle sobie to powtarzam. Wszystko to nie ma najmniejszego sensu. Wariuj! - Alex
uderzy pici o ziemi.
- Posuchaj mnie. Sprbuj si uspokoi. Musi by jakie wyjanienie. Daj mi dziesi minut.
Musz co sprawdzi. Oddzwoni do ciebie.
kilku krokach budka z pizz sprzedawan na kawaki wydawaa si w jego przypadku bardziej
stosowna.
Usiad przy stoliku w cieniu i pooy plecak obok na krzele. Zamwi kawaek pizzy i porcj
krokiecikw ziemniaczanych. Kiedy czeka na obsug, opar si okciami o st i opuci gow
midzy rkami, pograjc si w ciemnoci i szukajc ukojenia w samotnoci, a do przyjcia
kelnera.
Po drugiej stronie wiata, Marco drukowa stron za stron, zakrela paragrafy, przetwarza
kolejne dane na komputerze, robi notatki w kratkowanym notesie formatu A4. Czu, e
wyjanienie tego, co zdarzyo si Alexowi, jest tyle bliskie, co niewiarygodne. Mia ju pewien
pomys, zostao mu tylko sprawdzenie niektrych informacji. Wszystko to nie miao podstaw,
mogo si wydawa nierealne, eby nie powiedzie paranormalne, ale droga prowadzia tylko
w jednym kierunku. Zakadajc, e przyjaciel nie ma problemw umysowych, bya to jedyna
odpowied na to wszystko, co si dziao. Odpowied, ktra zrodzia si z pytania, ktre Marco zada
sobie wiele lat temu, w dniu wypadku, w ktrym stracili ycie jego rodzice.
Alex popija wanie kaw rozpuszczaln z duego, papierowego kubka, gdy wywietlacz jego
komrki nagle si rozjani.
- Mam ciek. Zao si, e wyda ci si to absurdalne. Wiedz, e przyjm cay szereg zniewag
z twojej strony. Ale jeli zaoymy, e ty nie cierpisz na zaburzenia psychiczne, jest tylko jedno wyjanienie tej zagadki. Jedyne, na ktrym warto si skupi, aby i do przodu.
- Sucham ci.
- Mwimy o czym, czego istota ludzka jeszcze nie poznaa dogbnie.
- Przejechaem p wiata, eby porozmawia z dziewczyn, z ktr komunikuj si tylko
mentalnie... jestem gotw na wszystko.
- Wic powiedz mi: kiedy zaczy si ataki?
- Wiesz, e cztery lata temu.
- Dobrze. Zacze sysze gosy, widzie obrazy. Wszystko byo chaotyczne, komunikacja z drug
stron bya skomplikowana i czsto niezrozumiaa. Czy tak?
- Tak.
- W miar upywu czasu zarwno ty, jak i Jenny udoskonalilicie technik, dziki ktrej si
komunikowalicie, wymienialicie informacje, dowiadywalicie si czego jedno o drugim.
- Po co mi mwisz co, o czym wiem?
- Posuchaj mnie! W ostatnich miesicach rzecz ewoluowaa. Bylicie w stanie komunikowa si
bez blu, omdle, bez nakadania si gosw czy obrazw, ktre nie maj nic wsplnego z waszym
yciem. Jednym sowem - krtkie, coraz bardziej przejrzyste rozmowy.
Alex pomyla o pierwszym razie, gdy udao mu si nie zemdle, kiedy sysza gos Jenny w
Bibliotece Uniwersyteckiej i wydawao mu si, e unosi si w otchani, podczas gdy jego ciao byo
sztywne i wbite w drewniane krzeso.
- Dokd zmierzasz?
- Jenny potwierdzia, e istnieje, wyznaczajc ci spotkanie w miejscu na ziemi, ktrego nie znae.
Ponadto z tego, co mi opowiadae, podaa ci dane, ktrych nie moge zna...
- Nazwisko burmistrza australijskiego.
- Dokadnie. Dlatego te Jenny istnieje. I mieszka tam, gdzie mwi, e mieszka.
- Ale nie byo jej na tym molo! Mwia, e tam jest, ale nie byo nikogo!
- Alex... Jenny bya na tym molo.
May chopiec skrci na deskorolce obok budki, przeskakujc zrcznie krawnik chodnika z
niebywaa prdkoci. Alex zaoy plecak i podszed do lady, nastpnie wycign kart
kredytow i wrczy j barmanowi, nie patrzc nawet na cen na ekranie kasy.
- Jeste tam jeszcze? - zapyta Marco.
Alex poegna si skinieniem gowy i oddali od budki. Wyszed i opar si okciami o murek
biegncy wzdu oceanu, obserwujc pomarszczone fale odbijajce si w morzu, pozacane przez
soce.
- Marco, co ty do diaba mwisz?
- Dokadnie to, co powiedziaem. e od teraz musimy inaczej patrze na rzeczy, mj
przyjacielu.
- Wybacz mi moj ignorancj, ale z tego, co wiem, jeli jaka osoba jest na molo naprzeciw
latarni i ja jestem na tym samym molo naprzeciw tej samej cholernej latarni, to j widz!
Marco umiechn si, wertujc notatki na stole. Gromadzio si coraz wicej szpargaw i
klawiatura Maca bya schowana pod stert kartek. Pniej to wszystko uporzdkuje.
- Dobrze, podam ci drobny przykad, aby zrozumia, co mam na myli.
- Dawaj.
- Dziesi lat temu nie sparaliowao mnie od pasa w d na skutek tamtego wypadku.
Samochd stacza si ze skarpy, ale zatrzymuje si na drzewie, wczajc blokad centraln i
pozostawiajc moich rodzicw przy yciu, a twojego przyjaciela zdrowego jak ryba.
- Co ty bredzisz?
- Snuj hipotetyczny scenariusz. Jeste w stanie go sobie wyobrazi?
- Hm, tak... wyobraam sobie. Bardzo chciabym, eby tak byo, ale to niestety fantazja.
- Zgadzasz si ze mn, e w yciu kadego z nas s wyrane zdarzenia, ktre na zawsze
zmieniaj bieg naszej egzystencji?
- Jasne.
- S te cisze, jak mj wypadek i inne, ktre wydaj si bez znaczenia, ale tak nie jest.
Wszystko ma swoje znaczenie. Pojcie znaczenia jest wzgldne. W moim yciu, od tamtego
dnia, zmienio si wszystko, poniewa straciem rodzin i moliwo posugiwania si poow
mojego ciaa. Dla prezydenta Stanw Zjednoczonych ma znaczenie, jeli wybucha skandal,
ktrego skutkiem jest brak jego reelekcji. Kady z nas ma setki rnych momentw
krytycznych.
Alex sucha uwanie sw przyjaciela. Przysza mu do gowy teoria strun", ktr zakada,
obserwujc ludzi na lotnisku Charles a de Gaullea. Kada osoba to jaka przebyta droga.
Zgodnie z tym, co mwi przyjaciel, droga Marco nagle skrcia dziesi lat temu, na skutek
wypadku. Wszystko to, co mogoby si wydarzy w jego yciu, zostao skierowane na zupenie
inn tras na skutek tamtej tragedii.
- Sprbuj teraz pomyle - kontynuowa Marco - e w rzeczywistoci hipotetycznej nie
zostaem sparaliowany podczas tamtego wypadku, moja rodzina nie stracia ycia
przygnieciona blach. W ktrym miejscu bybym dzisiaj?
- Nie wiem. Byby w domu ze swoj rodzin, chodziby... Dlaczego mnie o to pytasz?
- A gdyby taki scenariusz istnia?
- Co chcesz powiedzie?
- Czciowo jestem z rodzin, chodz, a ty prawdopodobnie mnie nie znasz.
- Czciowo, gdzie?
Marco westchn gboko przed ujawnieniem gwnego tematu swoich poszukiwa.
- W czasoprzestrzeni alternatywnej.
Alex nie odezwa si przez kilka sekund. Na linii horyzontu oddala si statek i w kocu znikn,
jakby zosta poknity przez ocean. Alex odda si kontemplacji do chwili, kiedy ostatni, odlegy,
czarny punkt nie znikn cakowicie.
- Marco, co ma do tego ta historia? Czym do cholery jest czasoprzestrze alternatywna?
- Rzeczywistoci rwnoleg. Dokadnie takim samym wiatem, w ktrym yjemy, z
nieskoczon iloci rzeczy wsplnych z tym, ale w ktrym moglibymy obra inne drogi.
Alex podnis gow, popatrzy w niebo i zatrzyma si na chwil, patrzc na ksztat jednej
chmury. Przypominaa profil starego mdrca, z dug brod i cygarem w ustach.
- Zarwno tobie, jak i Jenny - podj Marco - mogo si przydarzy co podobnego, w
przeszoci. Ale rwnie co dokadnie przeciwnego... we wszechwiecie rwnolegym. W
wymiarze, w ktrym istniejesz i ty, i ona, ale jej ycie poszo w innym kierunku, podobnie jak
twoje.
- Marco, nie mam pojcia, jak co takiego mogo ci przyj do gowy! I nie wiem, jak tak
absurdalna teoria moe mi pomc w tej chwili. Rozmawiam z Jenny w mojej przekltej gowie,
i to jest problem! Powodem jest to, e jestem obkany.
- Alex, posuchaj mnie! Dwa dni temu wyruszye w podr, ktra miaa ci do niej
zaprowadzi. To ona podaa ci wskazwki, miejsce spotkania. Ona dzisiaj rano bya na molo, tak
jak bye i ty. Stae naprzeciw tej latarni. Ona staa naprzeciw tej samej latarni. Ale w wymiarze
rwnolegym.
- W wymiarze rwnolegym... daj spokj, Marco, rozumiem. Naprawd pikna historia, ale
tym razem dae si za bardzo ponie fantazji. - Ton Alexa by sarkastyczny i rwnoczenie
zrezygnowany.
- Nic nie wymylam, przyjacielu! - Marco krzycza coraz bardziej poirytowany. - Istnieje caa
dokumentacja naukowa, jest mnstwo ksiek i bada na ten temat. ledz to wszystko od lat,
od dnia wypadku, kiedy po raz pierwszy zadaem sobie to pytanie.
- O jakim pytaniu mwisz?
Marco zamilk na kilka sekund, zanim udzieli odpowiedzi. Do jego gowy cisny si
tysice danych szukajcych uporzdkowania.
- Czy istnieje wiat, w ktrym tamtego dnia zostalimy w domu, a ja dzisiaj mog chodzi
jak normalna osoba? wiat, w ktrym yj moi rodzice?
- Odpowiedziae sobie na to?
- Tak, odpowiedziaem sobie.
Gos Marco dra. Emocje byy zbyt silne. Do tej pory nikomu nie wyjawi tej myli.
Nikomu, nawet Alexowi, nie opowiedzia, e to wanie wypadek po raz pierwszy popchn go do
prowadzenia tego rodzaju bada.
- Alex, to jest Wielowiat.
12
- Marco, czy zdajesz sobie spraw z tego, co mwisz. A ja? Kim ja jestem w wymiarze Jenny?
Albo jeszcze lepiej, istniej?
- Powiniene istnie, tak, nawet jeli nie moemy tego bra za pewnik.
- Wic w moim wymiarze ona istnieje! Ona albo inna jej wersja.
- W twoim wymiarze ycie Jenny prawdopodobnie poszo w innym kierunku. I to samo tyczy
si ciebie w jej wiecie rwnolegym. Ona oczekiwaa ci na tym molo, ale w jej rzeczywistoci,
ty prawdopodobnie jeste w Mediolanie i nie masz pojcia, kim jest Jenny. Jednake zarwno w
twoim wymiarze, jak i w jej, wiele rzeczy pozostao niezmienionych. Z ca pewnoci burmistrz
Sidney jest ten sam, tak jak krajobraz z molo w Altonie nie zosta zmieniony przez czowieka. Dlatego
wydawao ci si, e informacje byy zbiene i zaufae jej.
Alex rozejrza si wok. Molo, plaa, ocean. Czy byo naprawd moliwe, e gdzie istnieje
wiat z molo, pla, oceanem podobnymi do tych, ktre mia przed oczami? Moe tylko z jedn
ma rnic - w tym wiecie bya Jenny, z ktr rozmawia.
Alex wzi gboki oddech, wypeni puca powietrzem. W tej sytuacji to on musia podj
decyzj, co robi - uwierzy w teori przyjaciela i kontynuowa poszukiwania Jenny czy zrezygnowa
ze wszystkiego i wrci do Mediolanu, do swojego spokojnego ycia ucznia.
Nie mia wtpliwoci.
Nadal wierzy w istnienie Jenny i zrobiby wszystko, eby j odnale.
Ona natomiast nie chciaa ju mie z tym nic wsplnego.
13
Powinienem jej szuka... - Alex szed bardzo szybkim krokiem. - Jeli Marco ma racj i ycie
Jenny w wymiarze rwnolegym nie jest inne, prawdopodobnie w tej rzeczywistoci mieszka w
tym samym domu".
Myli kbiy mu si w gowie i nie daway spokoju.
By sam, na drugim kocu wiata. Nikt nie przyszed na spotkanie, ale on nie chcia przesta
wierzy. Jenny stanowia ju cz jego przeszoci, bya obecna w jego dziecistwie.
O ile to wspomnienie te nie byo halucynacj" - pomyla i zawiza sobie but, wspierajc
go o mur oddzielajcy chodnik od play.
Nie, nie mogo tak by. Jenny musiaa istnie, bdzie jej szuka w caym miecie i z jeszcze
wiksz determinacj. O miejscu do spania pomyli pniej.
W miar jak bieg po Esplanadzie, zacz zatrzymywa ludzi na ulicy, pytajc o rodzin
Graverw. Nic lepszego nie przychodzio mu do gowy, a w gbi duszy wierzy, e jeli bdzie
cigle pyta wszystkich przechodniw, a do wieczora, to z racji prostych oblicze statystycznych
powinien si czego dowiedzie.
Na pocztku zaczepi wdrownego sprzedawc hot dogw. Nie otrzyma adnej informacji
o Jenny, ale musia co kupi, aby wydoby od Azjaty jak przydatn albo przynajmniej
zrozumia odpowied.
- Bardzo dzikuj... - powiedzia do siebie, oddalajc si od budki z powk hot doga w rce.
Kilka minut pniej zatrzyma pani spacerujc z nieduym jamnikiem na smyczy.
Sprbowa zada pytania, ale silny miejscowy akcent kobiety powodowa, e nie rozumia jej sw.
Po kilku niezdarnych prbach porozumienia si na migi zrezygnowa i pody dalej wzdu
Esplanady.
Trzy dziewczyny, mniej wicej w jego wieku, troch z niego zakpiy w im wiadomym tylko
slangu. Mczyzna w marynarce i pod krawatem pozby si go bardzo szybko. Trzydziestoletnia
para przez moment zdawaa si rozumie, o kim Alex mwi, by potem odkry, e pomylili Graver z
Braver. W kocu wytropia go kobieta roznoszca ulotki z Kocioa Jezusa. Nic nie wiedziaa o
rodzinie Jenny, a w zamian za to rozwodzia si na temat rozpowszechniania sowa Chrystusa i
zaprosia Alexa na spotkanie w jej parafii.
Okoo pitej po poudniu usiad na awce wyczerpany.
-Jenny... gdzie jeste?
Zaraz po wypowiedzeniu tego pytania poczu dreszcz, ktry zamkn mu oczy i przenis go
na gbszy poziom umysu. Myli koysay si w ciszy, uwolnione od otaczajcej go
rzeczywistoci.
-Syszysz mnie? - pomyla Alex. Tym razem jego sowa odbiy si echem w prni.
Cisza.
- Jenny, gdzie jeste? Jeste w stanie mnie usysze?
Cisza totalna.
Nagle - krzyk.
Alex przestraszony otworzy szeroko oczy. To bya ona. Siedziaa za biurkiem z gow wspart
na rce, z rozoonymi ksikami i z markerem zacinitym w zbach, Jenny syszaa gono i
wyranie myl Alexa, ale j odrzucia.
Skoncentrowaa si na tym, eby sprbowa o niczym nie myle. Byo to bardzo trudne. Po
kilku chwilach pustki nie wytrzymaa. Krzykna do" a potem pobiega do azienki, szybko
si rozebraa i wskoczya pod gorcy strumie prysznica, prbujc skupi si tylko na szumie
wody, ktra laa jej si na gow.
Alex podskoczy z przeraenia. Krzyk odbija si w jego czaszce echem jeszcze przez kilka
chwil, potem nagle usta. Po czym most telepatyczny znikn.
- Ki diabe... - rzuci, rozgldajc si wok. - Co si dzieje? Dlaczego?
Alex z trudem podnis si z awki. Bolay go nogi, a wysiek woony w kontaktowanie si
z Jenny osabi go. Uda si do centrum miasta, kierujc si ku jednej z przecznic, ktre
dochodziy do samego serca dzielnicy Altona. Za sob pozostawi ocean.
Dla ciebie, Jenny, przejechaem ca planet... znajd ci".
- Ten byby dobry - stwierdzi Alex, patrzc na szyld hotelu, ktry wieci w gbi ulicy. Na
szyldzie wida byo napis ST. JAMES i trzy gwiazdki. Zbliy si do automatycznych drzwi i
wszed do holu. Przed nim jaka niemiecka para prbowaa porozumie si z kolorowym
czowiekiem, ktry sta za kontuarem recepcji. Wydawali si zmieszani. W dali, po prawej stronie
dostrzeg telewizor, wic tam podszed. W pkolu, naprzeciw plazmowego Samsunga, byo
troch wolnego miejsca na kanapach. Usiad, uwalniajc si wreszcie od ciaru plecaka. Wanie
nadawano dziennik telewizyjny.
Wszyscy w duym niebezpieczestwie... Zwaszcza ty".
Nagle do jego gowy powrciy sowa malezyjskiego wrbity i poczu si tak, jakby by
Wysuszy si i ubra w kilka minut, zdecydowany wyj jak najszybciej, eby znale miejsce,
gdzie mona co szybko przegry. Opuci pokj okoo smej, zszed na parter i poszuka sali restauracyjnej. Kiedy j znalaz, zobaczy, e oprcz dugiego korytarza wypenionego obrazami wielkich
jazzmanw przeszoci bya prawie pusta. Tylko kelner podawa dymice danie jakiemu starszemu
panu, ktry siedzia przy stoliku w gbi sali.
Alex zaj miejsce i zacz przeglda menu. Czekajc na kelnera patrzy jak starszy pan popija
bulion okropnie przy tym mlaskajc.
Sprbowa mona, nic mnie to nie kosztuje" - powiedzia do siebie Alex, po czym wsta i
podszed do jego stolika.
- I'm sorry, sir - zacz zakopotany. - Do you know a family...
- Alex pospiesznie szuka waciwych sw - o nazwisku Graver?
- Starszy pan podnis wzrok i zmarszczy czoo. Przez moment Alex poczu si
skonsternowany, ale za chwil mczyzna odezwa si eleganck, czyst angielszczyzn, wymawiajc
starannie sowa.
Powiedzia mu, e niewiele wie o rodzinie, ale na pewno pamita wspaniaego Rogera Gravera,
mistrza szachw w turnieju miejskim przez trzy lata z rzdu. Uczszcza do klubu, ktrego on by czonkiem. Z tego, co pamita, mieszkali na Blyth Street, pod numerem 21 lub 23 lub co koo tego. Pamita
go dobrze, gdy wiele razy wysya do jego domu zaproszenia na rne turnieje krajowe. I przypomnia sobie co jeszcze - Graverowie mieli ma dziewczynk.
- Dzikuj! - wykrzykn Alex rozpromieniony, zapominajc, e powinien powiedzie to po
angielsku. Nastpnie ukoni si i nieporadnie poegna mczyzn, ktry podarowa mu cenne
informacje. Przepyta bezowocnie p dzielnicy, tracc cae popoudnie, a wystarczyo wej do tego
hotelu, eby znale waciw osob.
Nie mia ju najmniejszych wtpliwoci. Nastpnego dnia bdzie rozmawia z Jenny.
14
Tej nocy Alex nie mia adnych snw. A jeli je mia, to jego mzg by zbyt zmczony, eby je
zapamita po przebudzeniu.
Nastpnego dnia o dziesitej rano wrci na ulic, ktr przyszed dzie wczeniej i troch si
powasa, przechodzc od Pier do Blyth Street. Wzi z hotelu map - ulica znajdowaa si
bardzo blisko Esplanady.
Przy numerze 23 serce zaczo mu bi w piersiach coraz mocniej. Wycigajc gow,
sprbowa zajrze za bram, gdy usysza dzwonek roweru dochodzcy z tyu willi. Nie zdy
zadzwoni. Nagle pojawia si dziewczyna o dugich i rudawych wosach i zatrzymaa naprzeciw
wejcia. Dzielia ich tylko alejka za bram.
- Jest w moim wieku... Boe... to ona - szepn Alex, kiedy niemiao podnosi rk, eby go
zauwaya.
Dziewczyna odwrcia si i zmarszczya czoo na jego widok.
Alex odwrci si gwatownie w stron ulicy. Czu si zakopotany. Przez kilka sekund sta
z zamknitymi oczami, tyem do bramy.
Co mi jest? Przejechaem cay wiat dla tej chwili..." Znw rzuci niepewne spojrzenie na
bram. Dziewczyna zsiadaa z roweru.
- Jen... - zacz Alex, ale sylaby utkny mu w gardle. Wyda z siebie zachrypnity dwik
przypominajcy atak kaszlu.
Dziewczyna odwrcia si jeszcze raz, wyja z kieszeni dinsw kluczyk i woya go do
kdki wiszcej na acuchu. Jej spojrzenie byo lkliwe, jak u kogo, kto czuje si bezbronny,
obserwowany i zagroony.
Cholera, zachowuj si jak maniak!" - przyszo mu na myl.
Alex odwrci wzrok.
Ktem oka zobaczy, e dziewczyna cofa si i opiera rower o mur.
-Mom? - zawoaa niemiao, zwrcona w stron okienka w korytarzu.
Nagle drzwi willi otworzyy si i pojawia si w nich kobieta w tym fartuchu.
-Susan, you are finally here! - krzykna. Dziewczyna rzucia w stron Alexa ostatnie,
nieufne spojrzenie i wesza szybkim krokiem do mieszkania.
Alex, zawiedziony, podszed do skrzynki pocztowej.
- Weller - przeczyta cicho. Znowu rozczarowanie.
Staruszek w restauracji poda mu waciw ulic, ale nie pamita dokadnie numeru. Tym razem
Alex skierowa si w stron willi o numerze 21. Znajdowaa si w tym samym rzdzie, jak
zazwyczaj widzi si w amerykaskich dzielnicach willowych, pokazywanych w filmach.
- Thompson - przeczyta gono, kiedy znalaz si przed skrzynk pocztow. - Dom naley do
rodziny Thompsonw. Psiakrew... to te nie ta!
Alex pomyla przez chwil, potem uzna, e moe warto zasign informacji u tych
Thompsonw. Staruszkowi nie mogo si wszystko przyni i jeli by tu kto, kto wiedzia
cokolwiek o Graverach, to na pewno mieszka na tej samej ulicy, co oni kiedy.
Brama bya otwarta. Alex postawi kilka niepewnych krokw. Alejk przecina may
trawnik, prawie taki sam jak przy willi obok. W kocu podszed do biaych drewnianych drzwi.
Wszed po dwch schodkach wejciowych i nacisn dzwonek.
Rodzina Graverw moga si przeprowadzi - pomyla - to byo prawdopodobne". Kiedy
w jego mylach echem odbijay si sowa Marco o nieskoczonych moliwociach, Alex
potrzsn gow i skupi si na tym, co powiedzia mu bardziej pragmatyczny staruszek - na
ulicy i numerze domu.
Drzwi otworzyy si i wyjrzaa zza nich niska i raczej tga kobieta, mniej wicej
pidziesicioletnia, o rudych, krconych wosach.
- Who are you, little boy?
- Fm sorry, madam - odpowiedzia drcym ze zdenerwowania gosem. - I guess this is the
wrong address.
Alex uda, e wanie zorientowa si, i pomyli adres. Prbowa porozumie si po
angielsku, ale akcent zdradza wyranie jego woskie korzenie. Kobieta zapytaa go, kogo szuka,
lecz Alex omin przeszkod i wymyli tumaczenie.
Przedstawi si jako stary kolega ze szkoy dziewczyny, ktra nazywaa si Jenny Graver.
Przechowa ten adres i mia nadziej j tutaj znale. Przeprowadzi si do Woch, gdy mia
osiem lat i od tamtego czasu jej nie widzia. To bya najprostsza historyjka, jaka przysza mu do
gowy. Oby okazaa si przydatna, by wydoby jakie informacje.
15
W czasie gdy Alex wychodzi z willi Mary Thompson, Jenny po przepytaniu z matematyki
zostaa odesana na miejsce.
u Graverw, ktrzy zostawili jej dom i przeprowadzili si wiele lat temu po... mierci
dziewczynki w roku 2004.
- Wspaniale - krzykn Marco.
Nie takiej bynajmniej reakcji oczekiwa Alex.
- Wspaniale?
- Oczywicie, Alex, nie rozumiesz? Jeli Jenny nie yje, to moe to oznacza tylko jedno. e
rozmawiasz albo z duchem - hipoteza, ktr raczej bym wykluczy - albo ty i Jenny...
Marco przerwa, emocje byy zbyt silne. mier Jenny bya wydarzeniem potwierdzajcym to,
co od lat analizowa. Utkwi wzrok w ksikach zgromadzonych na pkach po lewej stronie
biurka. Cay szereg esejw, ktre zna na pami. Strony byy zaczytane, pene zakrele,
notatek i zagitych rogw podczas intensywnych lat studiw.
- Marco, powiesz mi, jak mam to rozumie? - przywoa go Alex.
- Ty kontaktujesz si z inn Jenny... - rozpocz przyjaciel - z Jenny z innego wymiaru
Wszechwiata. Z wymiaru, w ktrym ona najwyraniej yje i rozwija si.
- To absurd.
- Jeszcze si dziwisz? Alex, twoja Jenny istnieje i przynaley do innej rzeczywistoci.
Alex poczu, jak kropla spada na jego prawe rami. Popatrzy na niebo i zrozumia, e za
chwil zacznie si ulewa.
- Nie, Marco, to zbyt absurdalne. Moe ja... rozmawiam ze zmarymi.
- Nawet ta hipoteza nie wydaje mi si wiarygodna, wiesz? Bior j jednak pod uwag. Ale
zapewniam ci, e... - Marco przerwa na chwil, zakaszla i stwierdzi zdecydowanie - uwaam,
i z punktu widzenia naukowego jest to niemoliwe.
- Ale to, e gadam z innym wymiarem jest normalne!
Alex odwrci wzrok w stron willi Mary Thompson i zobaczy kobiet stojc nieruchomo
za oknem. Obserwowaa go, jakby prbowaa odgadn z kim rozmawia przez telefon.
- Marco, ja wariuj. Midzy nami mwic, nawet ta kobieta nie wydaje mi si cakiem
normalna.
- Powiedz jej, eby opowiedziaa ci wszystko, co pamita o dziewczynce. Mogoby by jakie
wydarzenie szczeglne w twojej i jej przeszoci, ktre uwarunkowao przysze zdarzenia i stao
si pocztkiem rozwoju waszego JA rwnolegego.
Byskawica przecia niebo. Burza nadcigaa coraz szybciej.
Chopiec schowa komrk do kieszeni i rozejrza si wok. Na Blyth Street nie byo ywej
duszy; zacz pada deszcz. Spojrza na dom. Drzwi byy otwarte, a w nich staa pani Thompson.
To bya ostatnia szansa uzyskania jakiej informacji o Jenny.
Podszed powoli. Kobieta robia wraenie pewnej jego powrotu.
- Czego chcesz ode mnie, chopcze? - zapytaa.
- Zobaczy zdjcie Jenny. Prosz pani tylko o to.
Mary westchna. Trudno powiedzie, jakie myli przebiegy przez jej gow i Alex przez
chwil obawia si, e kobieta zatrzanie mu drzwi przed nosem. Ona natomiast odwrcia si i
wesza do rodka.
- Chod za mn - powiedziaa, nie odwracajc si.
Alexowi nie trzeba byo tego dwa razy powtarza.
Mary przesza przez salon i skierowaa si w stron antycznego, intarsjowanego,
drewnianego mebla. Otworzya jedno skrzydo drzwiczek, wyja kartonowe pudeko i
pooya je na niskim stoliczku, naprzeciw kanapy. Alex usiad, a kobieta zaja miejsce obok
niego.
Z pudeka zacza wyjmowa kartki papieru i zdjcia.
- To Jenny w dniu swoich czwartych urodzin.
Sportretowana dziewczynka bya umiechnita, patrzya prosto w obiektyw aparatu.
Znajdowaa si na kanapie, na ktrej w tej chwili siedzia Alex.
Miaa to samo, znane mu spojrzenie.
Gbokie, wymowne oczy, w takim samym kasztanowym kolorze jak wosy, zaczesane do
tyu i przytrzymywane fioletow opask. Wzrok miaa skierowany w obiektyw, ale w tym
momencie wydawa si zwrcony wprost na niego.
- To wanie ona - powiedzia szeptem, ale Mary nie darowaa sobie komentarza.
- Dzisiaj miaaby szesnacie lat - powiedziaa kobieta, przymykajc oczy.
- Dlaczego umara? - zapyta, majc wiadomo, e zapuszcza si w niebezpieczn
rozmow.
- Tego nikt nie wie - Mary powstrzymaa nage wzruszenie. - Nie byo symptomw
zatrzymania akcji serca, zupenie nic... to stao si nagle.
- Rozumiem.
- Byam z moj ma Jenny. Do ostatniego momentu. Tak bardzo chciaabym j
przytuli... spjrz, to jeden z jej obrazkw.
Alex wzi do rki kartk i przyjrza si malunkowi dziewczynki.
Jego wzrok pad od razu na podpis u dou prawej strony. Duymi literami byo napisane:
JENNIFER, a pod spodem postawiono dat: 2004.
- To jeden z ostatnich, jakie narysowaa - dodaa Mary.
Obrazek przedstawia upozowane konie, otoczone zielonymi pasmami trawy. W lewej
grnej czci kartki wiecio soce, a dwoje oczu i umiech czyniy ty obszar bardziej
ludzkim i szczliwym.
Inne zdjcie przedstawiao Jenny w siodle, na koniku. Wesoa dziewczynka, z zaraliwym
umiechem i beztrosk waciw jej wiekowi.
- Rozmawiasz z ni? - zapytaa w pewnym momencie kobieta i trudno byo powiedzie,
czy w tonie jej gosu byo wicej nieufnoci czy zaciekawienia.
- Obawiam si, e tak...
- A wic rozmawiasz ze... zmarymi. Moesz usysze to, co mwi? - dociekaa Mary. Jej
gos sta si zachrypnity i niski.
- Nie, nie sdz, ebym rozmawia ze zmarymi, ale... nie jestem ju pewien niczego.
Alex przyglda si rzeczom, ktre pani Thompson wycigaa z pudeka. Byy tam rne
bileciki, czsto adresowane przez dziewczynk do jej sweet Mary".
W pewnym momencie wrd wielu obrazkw maej Jenny Alex niespodziewanie trafi na
szkic, na widok ktrego wstrzyma oddech. Przedstawia dziewczynk i chopczyka
trzymajcych si za rce. Ten mia kosmyk blond wosw, a podpis obok jego twarzy mwi:
Mj tajemniczy przyjaciel". Dreszcz przeszed mu po piecach. Alex nic nie powiedzia i
wsun kartk gboko midzy pozostae.
- A to by jej wisiorek - powiedziaa kobieta, wycigajc z pudeka naszyjnik. - Mwia, e
by magiczny - dziki niemu moga zamkn oczy i znale si w innym wiecie. Triskelion -
to nazwa symbolu, ktry zwisa z acuszka. Widzisz trzy pksiyce... to znak celtycki.
- Mog? - Alex wycign rk po wisiorek, a Mary opucia biuteri na jego do.
Wydawa mu si znajomy. Trzy ksztaty podobne do litery C". Kobieta okrelia je jako
pksiyce", gdy przypominay sierp ksiyca. Przeplatay si jeden z drugim, tworzc
zawieszk.
- Jest bardzo pikny. Podarowaa go jej pani?
- Nigdy nie rozstawaa si z wisiorkiem - powiedziaa pogrona w mylach kobieta, ignorujc
pytanie Alexa. Nastpnie potrzsna gow. Jakby przebudzia si z krtkiego snu, bo kiedy zacza
mwi swoim gosem, bya znowu zdenerwowana i stanowcza. - Nie mam ci wicej nic do
powiedzenia, chopcze. Lepiej wic bdzie, jeli teraz kady zajmie si sob. Syszysz mnie?
Chopak by niewzruszony: z klatk piersiow wysunit do przodu, wisiorkiem w prawej rce,
a z lew na kanapie. Wzrok mia cakowicie utkwiony w prni, nieobecny.
- Alex, suchasz mnie? - powiedziaa Mary, podnoszc gos i machajc rk przed jego
twarz.
Dokadnie w tym momencie Jennifer Graver, szecioletnia dziewczynka zmara w 2004 roku, stana
naprzeciw Alexa w salonie.
Niewyrane zarysy ksztatw maej mieszay si z gbi pomieszczenia. Dugi szlafroczek opada
a do ziemi, zakrywajc stopy, co powodowao, e Jenny wydawaa si jakby zawieszona w powietrzu.
Oboje zapatrzyli si w siebie na kilka niekoczcych si chwil. Nagle wok nich przestay istnie
meble, ciany, ludzie, miasto... jakby unosili si w jakiej otchani poza granicami czasoprzestrzeni.
Jakby stali jedno przed drugim w rodku nicoci. Oczy miaa szeroko otwarte i Alex poczu na
sobie jej wzrok. By zdolny przenikn do najbardziej mrocznych zakamarkw jej duszy.
- Nasz umys jest kluczem - powiedziaa dziewczynka ze wzrokiem utkwionym w Alexie. Miaa
obojtny wyraz twarzy i nie wyraa adnych emocji. Zarysowany ksztat jej ciaa nadal by
przeroczysty i dawa si przenikn.
- Pamitasz, Alex? Aby mc podrowa, wpatrywalimy si w pas.
Obraz nagle znikn. Chopiec wypuci z rki wisiorek na podog, nagle si podnis i pobieg do
wyjcia.
Kiedy nad Melbourne szalaa burza, a nieustajcy deszcz dudni o asfalt Alex Loria trzasn
drzwiami willi Mary Thompson.
Pokona bram i zacz biec rodkiem drogi, moliwie najdalej od puszki wspomnie o Jenny, ktra
otworzya si, eby uwolni duchy przeszoci.
16
Jenny otworzya oczy. Leaa na posadzce w damskiej toalecie, koo umywalek, otoczona
biaymi, zimnymi cianami, sprawiajcymi wraenie milczcych i nijakich. Idealna sceneria
do utraty tosamoci z zatarciem granicy midzy majakami a rzeczywistoci. Przyoya do do
czoa, pewna, e ma gorczk. Podniosa wzrok i stana naprzeciw pochylonej nad ni koleanki
z klasy - Oliwii Stamford, ze sportow przepask na gstych, krconych wosach i
skrzywionych oprawkach okularw.
- Psorka pyta, czy wyskoczya przez okno z powodu jej pytania - zaartowaa przyjacika.
Jenny czua si wyczerpana i z trudem prbowaa znale jakkolwiek odpowied. Pomys,
eby zby lekkim umiechem sarkazm Oliwii nawet nie przyszed jej do gowy. Opucia wzrok.
- Ej, co ci jest? - przyjacika pomoga jej wsta, podpierajc jej plecy. - Wszystko dobrze?
Jeste blada.
- Tak... tak, nie martw si. Chodmy do klasy.
Kiedy wesza do klasy, koledzy siedzieli na swoich miejscach. Te same twarze co zawsze.
Profesorka rzucia jej zza katedry pytajce spojrzenie.
Oszoomiona Jenny usiada w swojej awce. Przez ca lekcj mylaa o burzy emocji, form i
dwikw. Wydawao jej si, e co przekroczya.
Kilka minut przed dwikiem dzwonka Jenny ponownie pomylaa o portrecie w salonie.
O swoim zmarym ojcu. O klasie z nieznanymi kolegami. O fontannie, ktrej nigdy wczeniej
nie widziaa. Co si ze mn dzieje?"
Jak tylko znalaza si w domu, pooya plecak przy wejciu i bezsilna rzucia si na kanap.
Trwaa tak przez kilka sekund, jakby obawiajc si ponownego zanicia. Wesza do azienki na
pitrze, zatrzymujc si na kilka chwil przed lustrem.
- Ciepej kpieli - powiedziaa do swojego odbicia. - Tego mi potrzeba. Ciepej i
pachncej.
Odkrcia kurek w kierunku oznaczonym na czerwono i zacza si powoli rozbiera,
skadajc ubranie na koszu znajdujcym si obok pralki. Wyja dwie kulki ze szklanego soika
stojcego na konsoli. Zbliya je do nosa, eby poczu zapach lawendy, i wrzucia je do wody.
Zapalia take dwie mae wieczki i zgasia wiato, wtedy poczua zimny dreszcz.
Po chwili zamkna oczy, zanurzona a po szyj. Delikatny zapach otacza j i pieci, jak
przytulenie matki. Jedna z najbardziej skutecznych terapii antystresowych, jak znaa.
Ciepa kpiel troch j uspokoia. Kiedy wysza z wody, odetchna gboko i wydawao jej si,
e ciar, ktry wczeniej czua na piersiach ustpi, przynajmniej czciowo.
Owinita biaym szlafrokiem skierowaa si do swojej sypialni. Zdjcia z jej pierwszych
zwycistw w zawodach pywackich byy zawieszone na cianie wzdu caego korytarza
pierwszego pitra. Bogaty up zota - mawiaa artobliwie. Jej ojciec, Roger, by z niej dumny i to
bez wtpienia byo najwiksz satysfakcj. Wesza do sypialni. Uoya dwie poduszki po
przeciwnej stronie podgwka, wycigna si i opada na ko. Czua, e robi si cika.
Z pierwszej szuflady komody wzia maego pilota i wczya stereo. Muzyka wypenia
pokj. By to fragment utworu Sary McLachlan, ktr uwielbiaa - In the arms ofthe Angel Deszcz
uderza o szyb, a delikatny gos kanadyjskiej piosenkarki towarzyszy jej w to ponure popoudnie.
Jenny wstaa i powoli wylizgna si ze szlafroka. Przez chwil staa nago przed lustrem szafy i
patrzya na swoje atletyczne, opalone ciao. Rozejrzaa si wok. Drzwi byy uchylone, bya w domu
sama. Z jakiego powodu, ktrego nie umiaa wyjani, czua, e kto j obserwuje.
Wir.
Kbowisko lamentw, sw, nieokrelonych i gigantycznych ksztatw. Miliony
galopujcych gosw, przemieszanych z nieuchwytnymi obrazami, ktre kr w gowie, jakby w
wirwce uczu i obrazw.
Kilka chwil.
Potem - cisza.
Wzrok Alexa zogniskowa si na otaczajcej go rzeczywistoci. Wille na Blyth Street, jedna
obok drugiej, wszystkie do siebie podobne i tak przewidywalne. Deszcz nieustannie uderza o
dachy i podtapia roliny na dziedzicach domw. Alex nie widzia nic, nawet wtedy, gdy
prbowa spojrze w d, pod nogi. Tylko ulica. Znak w odlegoci pidziesiciu metrw od
skrzyowania informowa - Blyth St. Jednak na kocu nie byo ronda z drzewami chylcymi si od
wiatru, ktre zauway wczeniej. By tylko semafor regulujcy ruch na skrzyowaniu.
Co to znaczy?"
Podszed do bramy willi Mary Thompson. Zobaczy skrzynk na listy. Na tabliczce byo
napisane: GRAVER.
Poczu strach, jakby jakie ostrze musno jego szyj. Jednoczenie by zdziwiony i
podekscytowany. Zrobi krok do przodu, chocia fizycznie nie odczuwa adnego ruchu. Kiedy
znalaz si naprzeciw bramy, pokona j. Nie byo potrzeby jej otwierania. To samo zdarzyo si z
drzwiami wejciowymi. W kilka chwil znalaz si wewntrz domu.
Przeszedem ponad..."
Umeblowanie rnio si od tego, ktre pamita. ciana, na ktrej wisia obraz przedstawiajcy
Ziemi widzian z Ksiyca wiecia pustk. Alex przesun si dalej i natrafi na porcz schodw.
Na grnym pitrze dostrzeg uchylone drzwi. Cay korytarz wytapetowany by zdjciami: dziewczyny
o kasztanowych wosach z pucharem w rce, dziewczyny w kostiumie na najwyszym stopniu podium, dziewczyny w kapeluszu z mczyzn przybijajcym pitk, rozpromienione twarze i dwie
kolorowe wstgi w rce poczone zotym medalem.
Alex poszed w kierunku uchylonych drzwi. Napicie sigao szczytu, ale nie czu, eby
rozrywao mu klatk piersiow z emocji. Nie mia adnych odczu cielesnych. Lk by tylko ide,
ktrej nie odpowiada aden objaw fizyczny.
Kiedy doszed do drzwi, natychmiast przekroczy prg wzrokiem.
Jenny staa naga, naprzeciw szafy. Rozgldaa si, wydawaa si przestraszona. To bya ona.
Wiedzia to. Biay szlafrok lea na ziemi u jej stp. Ciao dziewczyny byo odurzajce i
jednoczenie zachwycajce. Smuka sylwetka, uminione nogi, zota skra i jdrne piersi oczaroway go.
Kasztanowe, jeszcze mokre, wosy opaday na szerokie ramiona pywaczki. Oczy nie mogy go myli.
Widzia je wczeniej. ni o nich.
- Jestem...
Nie zdy pomyle o niczym innym.
Wir wcign go.
Kiedy ponownie otworzy oczy, by na ziemi, przy krawniku drogi. Deszcz cigle pada, a
jego ubranie byo przemoczone do suchej nitki. Niebo byo czarne, jakby by wieczr. Kilka
samochodw pdzio po asfalcie. Alex przykucn na chodniku pod murem jakiej kamienicy a
potem wsta. Woda zalewaa mu oczy, trudno byo odrni, co wok niego jest rzeczywiste. W
ustach czu zapach krwi.
Szybkim rzutem oka zauway plecak. Zapa go, nastpnie sign do wewntrznej kieszeni w
poszukiwaniu telefonu komrkowego. Znalaz go i sprbowa wczy. Musia bezwzgldnie
porozmawia z Marco, ale wywietlacz nie chcia si aktywowa.
- Rusz si, do licha! - krzykn. Na prno. Moe rozadowaa si bateria albo, co bardziej
prawdopodobne, do obwodu dostaa si woda i uszkodzia go ostatecznie. Rozejrza si wok
niepocieszony. W gbi ulicy zobaczy niebieski i czerwony neon. Wydawa si rozmazany z
powodu nieprzerwanej ciany deszczu, ale Alex i tak zdoa odczyta napis: INTERNET
POINT.
Bez dziaajcej komrki pozostawa tylko jeden sposb komunikowania si z Marco -
spotkanie na Skypie. Alex zaj stanowisko w kcie Sali, obok tgiego chopca i dziewczyny o
orientalnych rysach. Kilka chwil pniej rozmawia ze swoim przyjacielem. Przestarzae
suchawki, may, zniszczony mikrofon, ktry musia trzyma w rce. Zarzdzajcy kafejk
internetow, mniej wicej trzydziestoletni Hindus ypa na niego raz po raz.
- Alex, wiesz, co to znaczy?
Marco wychodzi zawsze z zaoenia, e dla Alexa - tak jak dla niego - jasne jest to, co si
wydarzyo.
- To moe oznacza tylko jedno - cign Marco.
Jego gos brzmia mocno i wyranie.
We Woszech byo okoo dziesitej rano, gdy okienko programu otworzyo si na laptopie.
Marco czyta pierwsze strony codziennych gazet. Przez okno sczyo si jasne wiato, ktre
odbijao si od gorcej filianki herbaty stojcej na biurku.
W kafejce internetowej nie byo moliwoci aktywowania poczenia z kamer, ale jako
gosu bya doskonaa. Chopiec zauway spojrzenia osb siedzcych obok. Moe przygldali mu
si, bo by cakowicie przemoknity od stp do gw. Z jasnego kosmyka wosw opadajcego na
czoo sczyy si krople deszczu, a ubranie zrobio si cikie i zimne.
- Bye w jej wiecie, wyszede poza twj wymiar, dziki umysowi.
Alex znieruchomia, mylc przez chwil o sowach przyjaciela.
- Dokadnie takiego uczucia dowiadczyem. Oderwania si od ciaa, istniaem tylko w
moim umyle.
- Moesz przekracza granice midzy dwoma wiatami... - powiedzia Marco prawie do
siebie. Czu potrzeb powtrzenia na gos tego, co jeszcze troch wczeniej byo tylko
przypuszczeniem. - Nie wiemy, jak to zrobie, wiemy tylko, e po tamtej stronie nie byo
twojego ciaa.
- Co jednak nie ma nic wsplnego ze zdarzeniami w tym wiecie, w domu Mary Thompson.
Marco... widziaem Jenny, szecioletni dziewczynk, rozmawiaa ze mn.
- Jak to?
Alex opowiedzia Marco o widzeniu, jakie mia w salonie domu Mary i jak ucieka, a potem
znalaz si w rodku burzy, zanim zemdla. Przytoczy mu zdanie, ktre wypowiedziaa Jenny:
Pamitasz, Alex? Aby podrowa, wpatrywalimy si w pas".
Marco milcza przez kilka sekund, a poczenie zakcay szumy i brak cigoci.
- Niezbyt dobrze ci sysz - to byy ostatnie sowa, jakie Alex uchwyci, zanim rozmowa
zostaa cakowicie przerwana. Sprbowa skontaktowa si jeszcze raz, ale zobaczy, e komputer
si rozczy, a patrzc na inne osoby obecne na sali, zrozumia, e problem nie dotyczy tylko
jego.
Wsta, zapaci i opuci kafejk internetow. W ten czy inny sposb zadzwoni do Marco
pniej. Na ulicy, uderzy go zimny, gwatowny podmuch wiatru. Wyj empetrjk i zaoy
suchawki. W uszach usysza wstpne dwiki Getting Better zespou Tesla. Pierwsze sowa Jaffa
Keitha powicone deszczowi, jakby opisyway co bardzo podobnego do jego sytuacji. Deszcz
pada bez przerwy, Alex by przemoczony i godny.
Jenny ubraa si pospiesznie i zesza na d. Zdenerwowana wesza do kuchni i usiada, eby
pomyle o tym, co si wydarzyo. Kto sta w jej pokoju. Bya tego pewna. To nie bya
halucynacja. To bya obecno.
- Do licha, nic si nie znajdzie. Jest poza katalogiem - powiedzia, otwierajc ponownie swj
program.
Wprowadzi tytu i podtytu ksiki w polu wyszukiwania, gdzie widniay przeanalizowane
wyniki przechwyconych esemesw, blogw, postw na portalach spoecznociowych i stronach
internetowych.
Pojawia si korespondencja.
Chodzio o blog zatytuowany The_great_web_robbery. Wielka kradzie strony internetowej,
interesujce" - pomyla Marco, podnoszc brwi. Z wyszukiwania wygldao, e blog cytowa
ksik Thomasa Beckera. Ale jak tylko wpisa adres do Internetu, zobaczy komunikat: Ten blog
zosta usunity z powodu naruszenia prawa autorskiego".
- Cholera! - wykrzykn, rwc sobie wosy z gowy. Zdj okulary, pooy je na biurku i
przetar czoo. Zamkn oczy, eby odpoczy.
Esemes mwi o e-booku, ktry znikn z sieci. Musz znale t ksik".
Kiedy ponownie otworzy oczy, ekran monitora by czarny.
Kilka klikni mysz. adnych zmian. Ekran pozosta czarny. Nacisn spacj na
klawiaturze, ale nic si nie zmienio. Sprawdzi, czy dziaa listwa, do ktrej byy podczone
wtyczki. Dioda pomaraczowa wiecia si, a wic nie by to problem elektryczny.
Nagle na monitorze po prawej stronie u dou otworzyo si jedno okno. Niebieska ramka z
biaym prostokcikiem, ktry migota w rogu.
Co za diabe...? Dlaczego przeszed w tryb DOS?"
Marco patrzy osupiay. W porywie chwyci za mysz, ale szybko stwierdzi, e w tej sytuacji
jest bezuyteczna. Wanie zacz pisa na klawiaturze, gdy prostokcik w oknie poruszy si.
W pewnym momencie zatrzyma si na rodku ramki. Przed zdziwionymi i jednoczenie
przeraonymi oczami Marco zaczy si ukada litery.
JA NIE ISTNIEJ
Zdanie zmienio pooenie w oknie, a nastpnie ulego zwielokrotnieniu, wdzierajc si w
kady rg ramki a do momentu, zgaso wiato procesora pod biurkiem.
Komputer przerwa prac krtkim gwizdem.
- Psiakrew, wirus! - zakl Marco.
Kto przej mj komputer" - pomyla. Nigdy mu si co podobnego nie zdarzyo. Czy
rzeczywicie do systemu dosta si wirus? Raczej nie, biorc pod uwag gam
aktualizowanych zabezpiecze, ktrymi dysponowa. Ale hakerzy na caym wiecie kadego
dnia tworzyli nowe. Nawet on mg si spodziewa maego ataku.
Marco prbowa ponownie uruchomi procesor. Bez skutku. Odczy wtyczk od prdu,
aby j ponownie podczy. Komputer by cakowicie nie do uytku.
Po prawej stronie by jeszcze wczony MAC na maksymalnej jasnoci, tak jak lubi. Po
lewej stronie przenony notebook zatrzyma si na stronie Amazon, na ktrej kilka minut
wczeniej szuka w katalogu tekstu Thomasa Beckera.
Marco pooy rk na gace sterownika wzka elektrycznego i cofn si do korytarza.
Nastpnie obrci si o sto osiemdziesit stopni i skierowa do kuchni.
Jak tylko znalaz si w rodku, klasn w donie i zawiecio si wiato. Na stole panowa
baagan. Dwa brudne talerze, jeden pooony na drugim. Niezakrcona butelka wody. Porozrzucane
sztuce, kieliszek, zuyte serwetki i rozsiane wszdzie okruchy.
Marco otworzy drzwiczki szafki i wyj puszk kawy. Podjecha do kuchenki, wzi ekspres do
Bd je musia rozebra - pomyla, patrzc na PC i Maca, tak rozpaczliwie milczcych. Kim jest, do licha, ten Becker? Jak to moliwe, e jest w stanie to wszystko robi?"
Telefon komrkowy stojcy na meblu w korytarzu wysa dwik informujcy o przyjciu
nowych wiadomoci. To by pocztek utworu O Fortuna" otwierajcego kantat sceniczn
Carla Orffa Carmina Burana. Marco nagle odwrci si, nastpnie poprowadzi wzek inwalidzki
a do korytarza. To pewnie Alex naadowa telefon" - pomyla, zanim chwyci aparat i przeczyta
na wywietlaczu.
1 NOWA WIADOMO
NADAWCA NIEZNANY
Marco westchn nerwowo. Z numeru zastrzeonego moga przyj jaka rozmowa, ale jeli
chodzi o wiadomoci, to nie byo to takie proste. Wybra esemes i odczyta go na gos:
- Rzuciem okiem na twoje pliki. Tworzysz interesujce oprogramowanie.
Marco skamienia, po czym jego uwag przycign haas dochodzcy z pokoju, gdzie byy
monitory.
Po kilku chwilach ekran Maca rozjani si ponownie i rozleg si oguszajcy fragment
rocka w jzyku niemieckim. Marco zatka sobie uszy. Na ekranie pojawiay si jeden po drugim
wszystkie foldery systemowe. Pliki same przesuway si do kosza i tam byy usuwane.
- winia! - krzykn Marco. Podjecha wzkiem inwalidzkim w stron biurka.
Szybko zrozumia, e jest w szachu. Mysz nie odpowiadaa na komendy. Klawiatura take.
Nagle otworzyo si okno Worda.
JEST KTO LEPSZY OD CIEBIE - mwi tekst.
Usuwa wszystko! Do licha!" - pomyla Marco przez uamek sekundy. Schyli si do listwy,
do ktrej byy podczone trzy komputery i si odczy wtyczk Maca. Szybko te zamkn
sesj na laptopie, jedynym czynnym komputerze. Becker myli, e jestem kim gronym zastanawia si, kiedy jecha wzkiem inwalidzkim w stron azienki. - Albo on jest mitomanem,
albo co naprawd wie i sprawa jest powaniejsza, ni sdz".
- Musz go zdemaskowa - powiedzia gono.
Rwnoczenie laptop sam si uruchomi.
W tym samym czasie w Melbourne Alex, przemoczony od stp do gw, wyszed z kafejki
internetowej i skierowa si ku drodze rwnolegej do Esplanady. Na kadym skrzyowaniu
widzia ocean za rzdem palm, ktre oddzielay dwa pasy ruchu. Jego wierny czytnik mp3
rozprasza go playlist przypadkowych fragmentw zespou Tesla. Alex zmruy powieki, eby
mc widzie dalej ni na dwadziecia metrw. W gbi dostrzeg wietlny neon McDonalda.
Doszed do niego, ale na ulicy nie byo ju ywej duszy. Burza przegonia wszystkich do domw.
Czasami tylko pdzi jaki samochd, rozbryzgujc kaue.
Alex wszed do fast fooda i skierowa si do kasy. Rosy chopak w czarnych, obcisych
spodniach, wysokich butach, z acuchem z metalowymi ostrzami zawieszonym na szyi i
wosami uoonymi ksztacie czuba, zapaci i oddali si z tack, zwalniajc miejsce. Alex szybko
rzuci okiem na menu, nastpnie zamwi hamburgera oraz napj, majc cigle suchawki na
uszach. Usiad za stoem. Lokal by prawie pusty. Poza punkiem dostrzeg pidziesicioletniego
mczyzn w samotnoci jedzcego puchar lodowy, skulonego koo stou starego labradora oraz
par zakochanych trzydziestolatkw patrzcych sobie w oczy i karmicych si nawzajem
ziemniakami.
Alex sign rk po plecak lecy na ziemi. Wyj z niego ksik Klavana, ale poczu, e
nie ma ochoty na czytanie. Z kieszeni marynarki wyj empetrjk i opar j o bok tacki. Teraz
display nadawa grup The Wildhearts, I Wanna Go Where the People Go. Ugryz kanapk. Punk
wsta i skierowa si w stron drzwi. Przyjrza si koszulce chopaka. Napis gotyckimi literami
ORION'S BELT znajdowa si nad symbolem plemiennym i kilkoma punktami wietlnymi, ktre
tworzyy konstelacj. Trzy z nich byy szczeglnie due i blisko pooone.
To koszulka jakiego zespou, pomyla Alex. Napis odblokowa mu pewne wspomnienie.
Nage i wyrane deja vuy jakby to si zdarzyo wczoraj. Chopiec zamkn oczy, a scena
wtargna do jego umysu.
- Mj tata opowiada mi zawsze wiele historii o gwiazdach.
- Co to s historie o gwiazdach?
- Wczoraj opowiedzia mi t o bohaterze. By najprzystojniejszym ze wszystkich mczyzn. A na
niebie jego konstelacja bya najbardziej rozwietlona.
- Jak si nazywa?
- Orion.
Alex otworzy szeroko oczy.
- Ale oczywicie! - krzykn, uderzajc pici w st. Sprzedawczyni stojca za kas
spojrzaa na niego krzywo. Labrador trzymany na smyczy przez starszego mczyzn nagle
podnis gow i zaszczeka.
Orions belt! Pas Oriona! Tak nazywaj si te trzy bliskie gwiazdy, ktre widziaem na
koszulce".
Alex wyj z zewntrznej kieszeni plecaka dugopis i napisa na opakowaniu po kanapce,
ktre odoy w rogu tacki.
Pamitasz, Alex? Aby mc podrowa* wpatrywalimy si w pas.
Jeszcze raz przeczyta to zdanie i zacz sobie uwiadamia, co go czeka.
Nagle wsta, chwyci plecak i wyszed z McDonalda.
Na zewntrz szalaa jeszcze burza, kaue w pobliu chodnika byy coraz wiksze, a sabe
wiata neonw sklepowych mieszay si ze sob. Szed szybko, ze wzrokiem utkwionym
przed siebie. Droga, ktra prowadzia do hotelu, nie miaa zadasze czy wiat, pod ktrymi
mona byo si schowa. Ale teraz nie miao to znaczenia.
Jego oczy byy promienne.
- Przeanalizowaem twj komputer i zrozumiaem, e jeste zbyt ciekawski. Czego ode mnie
chcesz, chopcze?
Marco doskonale zna ten dwik. By to gos automatycznego lektora, ktrym posugiwa
si na PC-ecie. Kiedy odwrci si w stron laptopa, na rodku ekranu zobaczy otwarte okno
programu. Przybliy wzek elektryczny, nastpnie sprbowa przesun mysz. Nie
odpowiadaa.
Kobiecy gos, ktry Marco wybra dla tego programu, by serdeczny, ale monotonny, mimo
wyranego wysiku ze strony programistw, aby ustawi odpowiedni intonacj i rytm w
zdaniach czy pytaniach.
- Niepotrzebnie posugujesz si mysz czy klawiatur. Kontroluj je. Pozwoliem sobie
aktywowa twoj wmontowan kamer video, jeli nie masz nic przeciwko. Widz ci. I sysz.
Pauza, ktrej towarzyszy szum dwikw. Trzask podobny do trzaskw pyty
gramofonowej, kiedy iga opiera si o brzeg.
- Czego ode mnie chcesz? - podj.
Marco osupia. Czy to by Becker? Kobiecy gos robota tumaczy na sowa to, co profesor
wstukiwa, nie wiadomo gdzie.
- Ja... - zacz lkliwie, nie rozumiejc, czy ma jaki sens patrzenie w obiektyw, czy nie ...potrzebuj tylko informacji o Wszechwiatach.
Cisza.
- Chopcze, nie mw o rzeczach, ktrych nie znasz.
- Mwienie jest jedynym sposobem na to, eby co zrozumie.
- Musisz by jednak pewien, e masz do czynienia z waciwymi osobami.
Marco skin gow. Czu trud tej absurdalnej rozmowy. Czowiek go widzia, moe na caym
ekranie, z jakiej stacji pooonej nie wiadomo gdzie, a on by zmuszony do suchania
anonimowego tumaczenia gosowego.
- Pan napisa t ksik, moe mgby mi pan pomc... Myl, e mj przyjaciel Alex yje
w wielu Wszechwiatach.
- To, co mwisz, nie ma sensu! Wszyscy yjemy w wielu Wszechwiatach.
- Tak, wiem, on jest... no wanie, on komunikuje si z dziewczyn z innego wymiaru...
rozmawiaj ze sob. Ale nie yj w tej samej rzeczywistoci. Prosz nie bra mnie za wariata.
Kilka sekund przerwy, spowodowanej tylko sieciowym brzczeniem monitora. Marco unis
brwi w oczekiwaniu na odpowied.
- Pami - powiedzia gos, bez intonacji.
- Jak to?
- Pami, tak j nazywamy. Musz odnale Pami.
- Przepraszam, ale nie roz...
- Jeli twoi przyjaciele mog naprawd podrowa, to j znajd. To jest droga.
- Droga do czego?
- Pami jest jedyn drog ratunku. To, co si ju wydarzyo, cigle si jeszcze dzieje.
- Nic nie rozumiem! Moe mi pan powiedzie, co to wszystko znaczy?!
W tym czasie w komunikacji nastpiy pewne zakcenia. Coraz silniejsze brzczenie
pochodzce z obudowy komputera nakadao si na sowa mczyzny.
- Powiedz twojemu przyjacielowi, eby znalaz Pami. Jeeli nie wymylie wszystkiego, to
on i dziewczyna mog to zrobi. Kiedy przekrocz granice wymiarw, odkryj moc, ktra od
zawsze naley do tego, kto tego dowiadczy. Mog si uratowa, ale mier i tak ich dosignie.
To wszystko, co mam ci do powiedzenia.
- O czym pan mwi? Bez sensu!
adnej odpowiedzi.
Okno si zamkno, szum znikn.
Marco zdj okulary i pooy je naprzeciw laptopa, nastpnie chwyci dugopis i napisa
post Memoria". W kocu oparty okciami o st zacz rwa wosy z gowy, ostatnie sowa
Beckera ponownie zadwiczay w jego gowie:
Mog si uratowa, ale mier i tak ich dosignie".
19
20
Po rozmowie z Jenny Alex wskoczy pod prysznic. Kiedy ciepa woda wreszcie laa si na
jego szczupe, uminione ciao, myli powdroway do jego rwnolegego JA, w ktr to stron
popchn Jenny.
Jakie jest jej ycie? - pyta sam siebie, wyciskajc na do szampon z tubki. - Jak bardzo
rni si od mojego? Jest kapitanem druyny? Wygraa tytu atletki roku w zeszym sezonie?"
Kiedy Alexa ponosia fantazja w wyobraaniu sobie alternatywnego wiata dziewczyny, w
swojej rzeczywistoci Jenny bya ju w takswce jadcej na lotnisko. Nie tracc ani chwili,
wrzucia do torby pywackiej par ubra, zaopatrzya si w kart kredytow matki, szybko
przejrzaa strony internetowe kilku australijskich linii lotniczych i zarezerwowaa lot, ktry
poprowadzi j do jej bratniej duszy.
To byo szalestwo. Musi to zrobi natychmiast albo ju nigdy wicej nie zdobdzie si na
tak odwag. W przeciwnym wypadku byaby to tylko ucieczka.
Istnieje, istnieje, istnieje..." - powtarzaa sobie, gdy takswka mkna po ulicach
Melbourne.
Jenny przyjechaa na lotnisko duo wczeniej przed wejciem na pokad samolotu. Cay ten
czas spdzia na nerwowym chodzeniu tam i z powrotem po Tullamarine. Po raz pierwszy
leciaa sama. Wydawao si, e ten czas nigdy nie upynie. Twarz Alexa cigle atakowaa jej
myli.
Kiedy nadszed moment wejcia na pokad, Jenny gboko westchna i ustawia si w
kolejce wrd pierwszych pasaerw.
Samolot by peny. Zaja swoje miejsce koo skrzyda, przy oknie. Zapia pas przed
startem i wycigna z tyu siedzenia znajdujcego si przed ni gazetk, jak linie lotnicze
oferoway podrnym. Obgryzajc paznokcie, zdaa sobie spraw, e caa dry. Musiaa si
zrelaksowa.
Co ja robi?" - pomylaa, kiedy przegldaa okadk magazynu przedstawiajc widok na
Barcelon z parku Montjuic. Barcelona..." Sodki umiech zarysowa si na jej ustach.
Sze miesicy temu pojechaa z klas na wycieczk do Hiszpanii. To bya jej pierwsza
podr do Europy - dziesi niezapomnianych dni.
W jej umyle nakada si cay szereg migawkowych obrazw: Ekstrawaganckie formy
architektoniczne Gaudiego, ktre czsto przypominay sinusoid morskich fal. Zwiedzanie
Miasteczka Hiszpaskiego, miejscowoci, w ktrej zrekonstruowano staroytne miasta, gdzie
kupia skrzan bransoletk, ktr teraz miaa na rce. Biegi nad brzegiem morza z
koleankami, kiedy profesorowie dali im wolne popoudnie. Plaa bya blisko linii metra.
Trzy przystanki t lini z Passeig de Gracia, gdzie mieci si hotel, do dzielnicy
Barceloneta. Nastpnie Hard Rock Cafe na Paca de Catalunya, na ktrym caa klasa zaja
jeden stolik na szesnacie miejsc i tak haasowaa - jak stwierdzia profesorka matematyki e wszyscy kelnerzy powariowali.
Siedzcy obok Jenny mczyzna w mundurze Pastwowej Suby Lenej Stanw
Zjednoczonych patrzy na ni dziwnie, gdy ta umiechaa si z zamknitymi oczami.
Pamitaa take ten wieczr, kiedy jej kolega z klasy, Marty, surfer i zawodnik hokeja na
lodzie, zacz j podrywa. Siedzc obok Jenny na tarasie hotelu, przysun si bliej ni
zwykle i zacz jej prawi komplementy. Nastpnie prbowa pocaowa j w szyj. Odsuna
si i odepchna go. Marty by przystojnym chopakiem. niady, o zielonych oczach,
obdarzony atletycznym ciaem i zdolnoci uwodzenia koleanek. Ale moe problem polega
na tym, e Jenny, w gbi swego serca, miaa miejsce zarezerwowane ju tylko dla tego
dalekiego gosu. Tajemniczego chopca, ktry istnia w jej gowie.
Gdybym nie pojechaa na wycieczk do Europy, nie miaabym z pewnoci wanego
paszportu, aby mc rozpocz t podr" - pomylaa, podczas gdy stewardesy omawiay
procedury bezpieczestwa lotu.
Po dwudziestu minutach od momentu wejcia na pokad samolot wreszcie wystartowa z
australijskiej ziemi.
To si naprawd dzieje" - pomylaa Jenny.
Za oknem domy i drogi staway si coraz mniejsze.
Lec do Woch. Chyba jestem stuknita"
Zaraz po starcie rozoya przed sob gazet, opara gow o okno i sprbowaa si
zdrzemn.
Kiedy ponownie otworzya oczy, z trudem moga ogarn otaczajc j rzeczywisto.
Przeszkadzay jej wiata. Nie wiedziaa, ile czasu mino. Ale problem lea w czym innym.
Jak tylko wesza w otaczajc j rzeczywisto, Jenny zerwaa si miejsca.
Nie bya w samolocie.
Naprzeciwko niej drewniany antyczny mebel, na ktrym stay zdjcia rodzinne. Fotografia
jej mamy, Klary, jako dziecka, jej i Rogera w dniu pierwszych zawodw pywackich.
Po prawej stronie - obraz, ktry dobrze pamitaa. Przedstawia aglwk, opierajc si
falom podczas sztormu.
- Jeszcze to nosisz... - powiedziaa babcia Linda sabym i delikatnym gosem
- Ja... co? Czyja ni? - Zdenerwowaa si Jenny.
- Triskelion, Jenny - odezwa si dziadek. - Nadal nosisz triskelion na szyi.
- Nie, zaczekaj... Podarowae wisiorek babci, a ona daa go mnie, kiedy... Bez sensu.
- Moje dziecko, co jest nie tak?
Jenny rozejrzaa si wok, zmieszana.
Ten kredens..." - pomylaa, przygldajc si antycznemu meblowi. Znaa go dobrze. Trafi do
ich domu na pierwsze pitro, tam, gdzie spali mama i tata. Podobnie jak inne przedmioty z
wiejskiego domu, zosta przewieziony do willi na Blyth Street, tu po mierci babci, w rok po
tym, jak zmar dziadek.
Ale w tym momencie oboje stali przed ni z filiank herbaty w rce.
- Nie czuj si dobrze... Sdz, e straciam pami - skamaa Jenny. - Co wy tutaj
robicie?
- Co ci jest, ksiniczko?
Gos dziadka by ciepy i pieszczotliwy. Tak jak wtedy, gdy bya maa i czyta jej bajk za
bajk.
Jenny nie bya w stanie si powstrzyma. Po usyszeniu tych sw wybucha paczem, wstaa z
fotela, eby uciska dziadkw.
- Tak bardzo mi was brakuje...
- Kochanie babcine, jestemy tutaj. Moesz nas odwiedzi, kiedy tylko zechcesz!
- Ale wy... nie yjecie!
Linda popatrzya na ni z zaniepokojon min. Jenny bya zmieszana i... tak przekonana.
Dziadek, wahajc si, opuci wzrok.
- Przepraszam was, musz na chwil wyj - nagle dziewczyna podniosa si. Dobrze znaa
drog. Po wejciu na schody tawerny doszaby do wyjcia. Zostawia za sob cikie,
drewniane drzwi i wysza. Niemiao zrobia kilka krokw po trawie wok willi. Zapach
ziemi zlanej deszczem by odurzajcy. Po kilku metrach znalaza si naprzeciw drzewa, na
ktrym w swojej rzeczywistoci, po mierci dziadkw wyrya zdanie: DWIE NOWE GWIAZDY
NA NIEBIE.
- Nie ma - gos Jenny zaama si. - Niczego ju nie ma. Mojej
dedykacji. Znikna.
Z zamknitymi oczyma i z rkoma zczonymi na triskelionie dziewczyna zacza dre.
Nastpnie w jednej chwili porwa j wir. Znowu zostaa wrzucona w ten zamt uczu i
obrazw, wyrwana z jednej rzeczywistoci, eby obudzi si w innej.
- Prosz pani, herbata czy kawa?
Stewardessa wpatrywaa si w ni, trzymajc tack.
- yczy sobie pani herbat czy kaw? - powtrzya dziewczyna w niebieskim mundurze linii
lotniczych.
- Nic, dzikuj - wymamrotaa osupiaa Jenny.
Znowu bya w samolocie, w drodze do Alexa.
21
Dreszcz przeszed po plecach chopaka, kiedy po krtkiej wiadomoci Beckera ekran zrobi si
czarny. Okno czytnika zamkno si, a na tle pulpitu pojawio si zdjcie flagi amerykaskiej,
zatknitej na powierzchni Ksiyca.
- Dzie koca... - powtrzy Marco gosem bez emocji, wpatrujc si w pustk wok siebie.
Nastpnie zapa mysz i ponownie otworzy program, szukajc odtwarzanego przed chwil pliku w
historii.
Nie byo ladu video.
Szybki rzut oka na notatnik lecy obok klawiatury Maca przywoa w jego umyle to
sowo: Pami.
Wzi owek i napisa:
W chwili, w ktrej zniknie wiadomo...
Pami bdzie jedyne ostatni alternatyw.
Marco zdj okulary, pooy je na stole, przestraszony i zmieszany podnis wzrok. Nie zdawa
sobie nawet sprawy, e bardziej niepokoi si o los swojego przyjaciela ni o apokaliptyczne
rewelacje mczyzny.
Jak ja go do licha uprzedz?"- pomyla, zanim ruszy wzkiem w stron kuchni. Chleb
kompletnie si spali. Marco zrezygnowa z przekski i wrzuci kromki do worka na mieci. Po
czym zgasi wiato w kuchni i wjecha wzkiem do sypialni.
Dzie koca... sowa Beckera cigle pobrzmieway w gowie Marco, gdy usiowa si wdrapa i
podcign na ramionach do ka. By zmczony, wyczerpany i przeraony. To, co powiedzia
Thomas Becker, brzmiao jak prawdziwe proroctwo.
Alex siedzia ze skrzyowanymi nogami na play w Altonie, zamknity w sobie. Zapad
zmierzch, soce jak pomaraczowa tarcza wisiao na linii horyzontu. Morze byo spokojne, niebo
czyste. Dzi wieczorem znowu zobacz pas Oriona" - pomyla.
W tym samym momencie Jenny opieraa gow o okno w samolocie i od czasu do czasu rzucaa
wzrokiem na ekran. Lecia Truman Show, ale znaa go ju na pami. Bya senna. Bez przerwy
ziewaa, ale nie bya w stanie zasn. Bolay j nogi i nie moga doczeka si ldowania.
Marco dopiero co si obudzi. Dwie godziny snu to maksimum, na jakie mg sobie
pozwoli. Nim ponownie zasiad na wzku, pomyla o wiadomoci video przekazanej przez
Beckera. Naleao uprzedzi Alexa. Ale jak?
Wszed do jadalni z zielonym pilotem w rce. Nacisn przycisk i podnis aluzje. Niebo
byo szare - typowy zimowy mediolaski dzie. Przysun wzek do komputerw i w kadym z
nich wcisn klawisz wczajcy.
Po uruchomieniu systemw zauway, e gniazdko od wi wskazywao zero punktw na
cztery moliwe. Sygnau nie byo.
Co si dzieje?"- Marco przemieci si z wzkiem na przeciwn stron stou, gdzie bya
centrala telefoniczna. Pochyli gow, eby rzuci okiem. Gniazdka od sygnau wifi byy
wyczone.
Zasapany wyj komrk z kieszeni polaru i wybra zielony numer pomocy technicznej.
Automatyczny gos odpowiedzia:
- Wszyscy nasi operatorzy w tej chwili s zajci. Prosimy o ponowny kontakt pniej.
- Psiakrew! - krzykn, usilnie naciskajc czerwony klawisz komrki, eby zakoczy
rozmow.
Gwatowny poryw ciepego wiatru otuli ciao Alexa. Siedzia ze skrzyowanymi nogami
na play w Altonie ju od dwch dni.
Izolacja przerywana krtkimi pauzami. Dzie wczeniej kaza sobie przygotowa w barze
kanapki, kupi kilka butelek wody i zaopatrzy swj plecak na tyle, eby nie musia si rusza z
play. Czu potrzeb wyeliminowania wszystkich bodcw zewntrznych, zanurzenia si w
stan medytacji, ktry - wedug niego - powinien mu przynie rozwizanie problemu. By
zdeterminowany, aby cay czas powici na kontemplacj, nawet jeli to nie byo wcale atwe
i - szczerze mwic - nie mia jasnoci, co miaby robi i jaki byby jej rzeczywisty cel. Jednak
nowa idea - pewno, e kade zdarzenie, kady jego ruch nie s przypadkowe, rzdzia jego
czynami.
Kiedy nad morzem zacz wschodzi ksiyc, zostawiajc biegnc do niego smug wiata
na wodzie, Alex zacz obserwowa niebo z wiksz uwag.
Na czarnym ju niebie nad oceanem, przed jego oczyma zacza migota konstelacja, na
ktr czeka. Jej ksztat podobny by do klepsydry. Na firmamencie zawieci Orion. Przed nim
znajdowa si pas skadajcy si z trzech blisko pooonych gwiazd.
W czasie gdy Jenny ldowaa na lotnisku Malpensa, chopiec wreszcie odnalaz klucz. Wir
przenis jego myl daleko od tamtej wizji. Gwatownie odci myl od ciaa i pooy si na
piasku. To byo jak podr - szybkie sekwencje twarzy i krajobrazw. Uderzyy go chralne odgosy
krzykw, narzeka, pacz i miechy... poczu, e wyskakuje z prdkoci wiata w rodku tunelu, a
nagle wszystko znikno. Zgiek nagle si skoczy. Otulia go cisza. Wok niego - czer.
Gdzie jestem?"
Mino kilka minut. Nie czu otaczajcej go rzeczywistoci. Poczu uderzenie ciepa, coraz
mocniejsze i nie do wytrzymania. Wydawao mu si, e wkada cay moliwy wysiek, aby
dostrzec to, co jest przed nim, ale adnego koloru, adnej formy, absolutnie niczego nie by w
stanie zobaczy. Prawd mwic, nie widzia nic. Jego pierwszym kontaktem z rzeczywistoci by
dwik dzwonu. Dochodzi z daleka. Kilka uderze, jedno po drugim. Jego umys
przyzwyczaja si do tego ciepa, podczas gdy z zewntrz zaczynay dociera pierwsze odgosy
wrzawy.
Nagle Alex otworzy oczy. Zmruy je. Olepiajce wiato przeszkadzao mu w zrozumieniu,
gdzie si znajduje. Prbowa co dostrzec, ale bodce cielesne pojawiay si wszystkie naraz. Alex
zacz czu koczyny, ruch ramion w otaczajcej przestrzeni, a wiat wok niego powoli
nabiera pewnych ksztatw. Przed jego oczami biae cegieki staway si coraz wyraniejsze.
Take i zmys wchu odbiera pierwsze zapachy, a such apa niektre gosy z oddali.
Jeden z nich cigle si przyblia, a zwrci jego uwag.
- Ruszysz si czy nie?
Przesuwajc gow z pen wiadomoci w lew stron, Alex odwrci si i zobaczy chopca o
rudych wosach, ubranego w kombinezon. Patrzy na niego pytajco.
- Co to za filozoficzny spokj, moe podniesiesz tyek?
Alex wybauszy oczy i kiwn gow na znak zgody, nastpnie rozejrza si wok. Jestem
w przebieralni!"
Wsta i pody za koleg. W miar jak szed szkolnym korytarzem, jego umys otrzymywa
ogromn ilo nowych informacji. Jakby si obudzi ze piczki albo odzyska pami po cikim
wypadku.
Przebieg drog, aby doj do swojej klasy. Wydawao mu si, e zna te korytarze od bardzo
dawna. Z t sam swobod zasiad w awce w gbi klasy. Wszystko, co robi, byo naturalne, ale
jednoczenie bardzo go dziwio.
Kiedy nauczyciel zamyka drzwi i wita si z uczniami, Alex popatrzy na swoje ubranie. Mia na
sobie szary kombinezon, buty do gimnastyki i czarn koszulk z napisem PA RENTA L ADVISORY.
W jego umyle pojawia si informacja, e przed chwil skoczya si lekcja gimnastyki. Grali w
siatkwk na sali gimnastycznej. Druyna Alexa przegraa, ale chopiec doskonale pamita dwa
bloki, dziki ktrym odbi cicie kolegi z klasy, Stefana, za ktrym nie przepada.
Jego wzrok powdrowa w stron rywala, gdy nauczyciel filozofii poprosi koleank o
przeczytanie fragmentu tekstu z ksiki. Stefan odwrci si, eby wymieni prowokacyjne spojrzenie.
Ja... przypominam sobie tego chopca! Pobilimy si na korytarzu i musia interweniowa wony,
eby nas rozdzieli..."
Alex wbi wzrok w oczy kolegi z klasy, a jego pami odnajdywaa elementy pozornie
nieznanego wiata.
Sprbowa go znale, szukajc w przeszoci innych detali swojego ycia, ktre najwyraniej
tylko czciowo naleao do niego.
Nie byo w nim ladu po Marco.
Moe nie bra udziau w turnieju gier video i nie spotkali si. A moe adnego turnieju nie
byo. Natomiast jego rodzice byli obecni we wspomnieniach i wydawao si, e wiod podobne
ycie. Mieszka zawsze na ulicy Lombardia, uprawia te same sporty - koszykwk i tenis - i nagle,
analizujc swoje gusty muzyczne, zda sobie spraw, e rnica midzy jego yciem a alter ego
nie bya zbyt dua.
Pomijajc Marco, wiele aspektw tamtego rwnolegego wymiaru byo podobnych do tych
wyjciowych, jeli nie identycznych.
Ale istniaa podstawowa rnica. Alex dobrze o tym wiedzia.
Jeli podr przeniosa go do waciwego miejsca, Jenny ya i wzrastaa w tej
rzeczywistoci.
W tym czasie, gdy Alex oswaja si ze swoim wiatem alternatywnym, Jenny przesza przez
kontrol graniczn na lotnisku Malpensa.
22
- Alex...
Chopiec nagle usysza gos przenikajcy do jego gowy. Zegar wiszcy na cianie klasy
wskazywa za cztery pierwsz. Ostatnia lekcja dobiegaa koca. Gos Jenny by tak wyrany i
czysty, tak bliski...
- Sysz ci. Jenny, jestem. Jestem tutaj!
- Dr...
- Gdzie jeste?
- W Mediolanie. Przed chwil wyszam z lotniska, wsiadam do pocigu jadcego do centrum
miasta.
- Rozumiem. To poczenie z metrem. Dojedziesz do przystanku Cadorna. Tam wysid. Bd
- Nie - odpowiedzia Ricky. - Od rana prbuj. Wydaje si, e to nie jest odosobniony
przypadek.
- Numer pomocy technicznej...
- ...jest zablokowany, wiem.
- Ricky, w jakim sensie nie jest to przypadek odosobniony?
- Byem wczeniej w banku i nie pracoway terminale. A filia jest po drugiej stronie miasta
wzgldem mojego domu. To znaczy tego, gdzie teraz jestem.
- Psiakrew... co si tu do diaba dzieje?
Marco pozosta ze wzrokiem wbitym w pustk i sowami profesora Beckera, ktre nadal
kryy mu po gowie. Wszechwiaty zanikaj. Dzie koca jest bliski..."
- Zadzwo do mnie, jak tylko bdziesz mia jakie wiadomoci, okej?
- Dobrze, Marco. Potrzebujesz czego? W twojej sytuacji...
- ...nie potrzebuj niczego, dziki. Tylko tego, eby wrcia ta przeklta sie.
Alex i Jenny wyszli ze stacji szybkim krokiem, trzymajc si za rce, jakby to bya
najbardziej oczywista rzecz na wiecie. Dla nich obojga taki kontakt fizyczny oznacza
pewno, e to, czego dowiadczali, byo realne. e nie jest to wytwr ich wyobrani.
Ich splecione w dotyku palce byy waniejsze od kadego sowa, waniejsze od wszelkich
moliwych wyjanie.
W pewnym momencie Alex odwrci si do Jenny i przyjrza si jej z uwag.
- Ile czasu czekaem na to, eby popatrzy ci w oczy... bez tracenia kontaktu z tob, bez
budzenia si za kadym razem w moim wiecie.
Jenny umiechna si. Jej oczy byszczay. Dotkna rk jego twarzy, szukajc zarysw.
- Baam si, e zwariowaam. Teraz nie ma to nawet znaczenia. Jeeli bdc wariatem tak
si tego dowiadcza, to mnie to odpowiada.
Chopak i dziewczyna zamilkli na kilka sekund. Miasto wok nich odzyskiwao zwyke
szalestwo, ale pozostao co z magicznej chwili pierwszego kontaktu. Atmosfera, drenie,
ktre trzymao ich razem, jakby byli jednoci, jakby byli sercem jakiego wymiaru,
nalecego tylko do nich.
- Nie wiem, jakie bdzie teraz nasze ycie... - zastanawia si Alex. - Nie wiem, czego
mamy oczekiwa...
- Nie oczekujmy niczego. Jestemy razem. To wszystko, czego chciaam. Reszta mnie nie
obchodzi.
Alex umiechn si, jakby chcia potwierdzi sowa Jenny. Przecie trzyma j za rk i
szli razem w tym samym wiecie.
Odczucie kroczenia po alternatywnym Mediolanie byo bardzo dziwne. Wikszo ulic
wydawaa si identyczna, ale przed niektrymi budynkami Alex pyta sam siebie, czy widzia
je ju kiedy, czy te byy wynikiem innego biegu zdarze.
- Ale ty... mwisz po wosku. Jak to moliwe? - zapyta Alex, kiedy przechodzili przez
skrzyowanie.
- Moja mama urodzia si i dorastaa w Rzymie. Mwi ze mn po wosku od dziecka.
- Bya tutaj ju kiedy? - ponagli.
- Ja... nie wiem. Nie pamitam. Ale wydaje mi si, e rozmawiam z tob od zawsze.
- Nie do wiary, ulice s te same... ale tej kamienicy nigdy nie widziaem - powiedzia
Alex, kiedy przyglda si z daleka drapaczowi chmur. Mia ksztat wyduonej litery C i
skada si z licznych przeszkle, ktre jak gigantyczne lustro odbijay otoczenie. By wyszy
od budynkw, jakie Alex zna w swoim Mediolanie...
- Co to znaczy? To jest twoje miasto.
- Niezupenie. Teraz musz ci wszystko wytumaczy. Zabrzmi to absurdalnie, na
pocztku nawet ja w to nie wierzyem.
- O czym ty mwisz? Dla mnie ju i tak to wszystko jest absurdalne. Przejechaam p
wiata, eby...
- yj w wymiarze rwnolegym.
Alex opowiedzia Jenny to, co wiedzia o Wszechwiatach dziki teoriom jego przyjaciela
Marco i profesora Beckera. Zdawa sobie spraw, e dziewczynie mg si wydawa
wariatem, ale nie mia innego wyjcia. Szczerze mwic w cigu ostatnich dwudziestu
czterech godzin nie przywizywa ju wagi do tego, co byo do niedawna granic midzy
normalnoci a szalestwem.
- Alex, trudno mi ju przyj... to wszystko. - Jenny rozoya ramiona, eby wskaza
drog, budynki, rzeczywisto wewntrzn. - Ale to, co mwisz, dla mnie nie ma adnego
sensu, ja...
- Wiem, e to wydaje ci si absurdalne, dla mnie te. Problem w tym, e ta absurdalno
zaczyna nabiera sensu, zwaszcza e przyprowadzia mnie do ciebie. Jenny, wierz, e
moemy podrowa poprzez wymiary Wszechwiatw. Wierz, e jestemy wyjtkowi i e
nam jest pisany inny los. Nasz umys... jest kluczem.
- Przepraszam, co powiedziae?
- Nasz umys jest kluczem.
Jenny syszaa ju te sowa. Nie umiaa powiedzie, gdzie i kiedy, ale naleay do jej
przeszoci. Nagle pomylaa o tym, kiedy obudzia si w czym, co przypominao salon
domu, w ktrym kobieta, ktra wydawaa si jej matk, powiedziaa, e jej ojciec nie yje.
Potem przysza jej do gowy jej klasa z nieznan profesorka i kolegami, ktrych nigdy
wczeniej nie widziaa. W kocu jeszcze raz zobaczya obrazy ze snu, jakie miaa w
samolocie, kiedy ponownie znalaza si w domu dziadkw, ktrzy jeszcze yli. Byy to
dowiadczenia tak intensywne, e trudno byo odrni sen od jawy. Czy to mia na myli
Alex?
- Tak - odpowiedzia, gdy odebra pytanie sformuowane tylko w mylach Jenny. Przez
moment wydawaa si zdziwiona. Potem jasno myli Alexa, pewno i przekonanie
chopaka zaczynay wypenia jej umys, jak wiato, ktre nagle przenika przez okno.
Zauway to i mwi dalej.
- Myl, e zostao niewiele czasu - powiedzia bez ogrdek, idc w stron Corso Venezia.
- Nie umiem powiedzie dlaczego i nie jest mi wcale atwo wytumaczy ci, jak dotarem do
tej informacji. Ale wyranie jestemy w niebezpieczestwie.
Jenny popatrzya na niego zaniepokojona.
- A wic kim jestemy? Dlaczego nam si to wszystko przydarza?
- Nie wiem. Wiem tylko, e musimy znale Pami, zanim bdzie za pno... ale ja nie
wiem, co to jest ani gdzie jej szuka.
- Pami?
- Nigdy nie syszaa o takim miejscu, prawda? - zapyta Alex. Jenny nagle zatrzymaa si,
si, musny, palce rk sploty si. Lodowate powietrze czerwienio jej policzki i szczypao jego
twarz, gdy poczy ich gorcy pocaunek.
Zbliy delikatnie do do szyi Jenny. Palce dotkny naszyjnika, na ktrym zawieszony by
triskelion. Alex otworzy oczy, utkwi wzrok w magicznym wisiorku i przypomnia sobie, e ten
sam symbol nalea do maej Jenny - zmarej w szstym roku ycia, co miao miejsce w jego
wymiarze.
- Ten wisiorek... - powiedzia, bo pomyla o wizji, jak mia w salonie domu Thompson ...zawsze go nosia, tak? Od dziecka?
- Nalea do mojej babci, to by prezent od dziadka. Kiedy ktrego dnia powiedziae mi, e
wiesz o triskelionie, zrozumiaam, e nie bye tylko moj halucynacj.
- Absolutnie ni nie jestem... - Alex umiechn si.
Jenny odczekaa chwilk, kokietujc go, a nastpnie poddaa si:
- Wspaniale jest ci caowa... nie masz pojcia, ile razy o tym marzyam. Nie mog uwierzy,
e to wszystko dzieje si naprawd.
Alex umiechn si, pochyli gow i podnis wzrok.
- Jenny, szukamy si od zawsze - powiedzia przed nastpnym pocaunkiem.
Jenny opara gow o rami Alexa i otworzya oczy. W odlegoci kilku krokw od nich
grupa osb wchodzia do konstrukcji w ksztacie kopuy.
- Dokd oni id? - zapytaa. Alex odwrci si.
- Do Planetarium... Jenny umiechna si.
- To gwiazdy zawsze mnie prowadziy.
- One zaprowadziy mnie do ciebie - doda Alex, wstajc.
- Co robisz? Dokd idziemy? - zapytaa Jenny.
- Oglda gwiazdy, co? - odpowiedzia z umiechem, prowadzc j w stron Planetarium.
Tablica w holu przed kas informowaa: KIERUNEK - GWIAZDY - PROJEKT SZKOLNY
2014 - WSTP WOLNY. Pod napisem przedstawiono w powikszeniu wietlne, biaawe pasmo
Drogi Mlecznej, ktre przecinao na ukos sklepienie niebieskie.
Wewntrz ludzie rozpierzchli si po sali, a Alexa opanowao dziwne poczucie obcoci i
zagubienia. Nie mg poj, czym byo to spowodowane. Jenny szybko dostrzega rzd
czerwonych krzese ustawionych w ksztacie koa, eby wszyscy widzieli stojcego porodku
prowadzcego. Nastpnie wybraa dwa miejsca, ktre wydaway si bardziej odosobnione i wzia
Alexa za rk. Sala moga pomieci do trzystu osb, ale tamtego dnia byo ich czterdzieci.
Jenny usiada i spojrzaa na chopca o promiennych oczach.
Kiedy zgasy wiata, obj ramieniem Jenny. Publiczno moga kontemplowa rozpostarte
nad sob sklepienie niebieskie.
Prowadzcy zaj miejsce i poprawi may mikrofon przypity do klapy marynarki.
W tym momencie Alex przypomnia sobie wszystko.
-Ju tutaj bylimy... - powiedzia szeptem, zamykajc oczy i wydobywajc z pogrzebanej
przeszoci wydarzenie bez precedensu, ktre od kilku minut ukadao si w sekwencj deja vu.
W tym wspomnieniu obecny by zarwno on, jak i Jenny. Ale kontury byy mgliste, ludzie
wydawali si bardzo duzi i patrzyli na nich z gry. Gwiazdy byy jedynie pltanin nieznanych
wiate, a niektre dzieci haasoway po przeciwnej stronie sali i zaguszay sowa prowadzcego.
Wyjanienia mczyzny trudno byo zrozumie, a temat prelekcji by nudny.
Alex sprbowa odnale si w tym wspomnieniu. Nagle stao si ono tak wyrane, tak
dobrze zarysowane, e mona je byo przeanalizowa jak fotografi w starym albumie. Jenny
cisna jego rk. Odwrci si w jej stron. Z uniesion ku grze gow, usysza:
-T znam, to Andromeda. Mj tato cigle mi opowiada historie gwiazd...
Alex prbowa dostrzec swoje ciao, ale wok panowaa ciemno. Tylko sklepienie
niebieskie wysyao sabe wiato i padao na ich gowy. Ale to wystarczyo, eby zrozumie, e
zarwno ona, jak i on tego dnia nie mieli wicej ni cztery lata.
Byli dwjk dzieci, trzymali si za rce, siedzieli w tym samym Planetarium, w ktrym
przebywali teraz.
Ale w innym zaktku Wszechwiatw... - pomyla Alex, jak tylko otworzy oczy. Bylimy w moim wymiarze pierwotnym. I bya w nim Jenny, ktra potem w szstym roku
ycia...".
Zatrzyma si. Sprbowa wszystko wymaza z pamici. Dziewczyna bya obok i moga
sysze kad jego myl. Nie mia najmniejszego zamiaru ujawni jej, e w rzeczywistoci, z
ktrej pochodzi, ona zmara dziesi lat temu.
Myl o czym innym, dalej, myl o czym innym".
Na szczcie Jenny ogldaa gwiazdy pojawiajce si na ekranie Planetarium i niczego nie
zauwaya, ale ten wysiek wywoa niespodziewane drenie, ktre przeszo przez jego plecy
jak zimny dreszcz. Jego gowa opada, podczas gdy ciao trzymao si sztywno. Wydawao si,
jakby zasn, tymczasem usiowa oddali ostatnie wspomnienia, aby unikn dzielenia ich z
Jenny.
Wtem umys Alexa zosta wessany przez wir do tunelu emocji, obrazw i nierozrnialnych
dwikw. Daleko od Jenny, daleko od tego wiata. Kiedy opuci spltany kalejdoskop,
otworzy oczy prbujc ponownie odnale si w otaczajcej go rzeczywistoci. Wystarczyy
dwie minuty. W swoim wymiarze opuci ciao na play w Melbourne.
Jednak teraz wok niego nie byo piasku. Nie byo oceanu.
Gdzie ja, do diaba, jestem?"
24
Rozejrza si wok.
Znajdowa si na ulicy, a waciwie na prawie pustym placu, podobnym do tego, ktry w
jego rzeczywistoci od kilku lat by boiskiem koszykwki podlegajcym gminie. Od czasu do
czasu spotyka si tu z chopcami z innych klas, mimo ostrzee trenera, ktry zakaza
rozgrywania meczw towarzyskich w miecie. Zawodnicy nie mogli ryzykowa kontuzj, a te
mogy mie katastrofalny wpyw na sezon.
Alex schyli gow i przyjrza si swojemu ciau.
Mia na sobie dinsowe spodnie i podart koszul. Przejecha rk po gowie i poczu, e jest
ogolona na zero. Z tylnej kieszeni spodni wyj portfel. W rodku znajdoway si banknoty,
ktrych nie by w stanie rozpozna, oraz kilka dokumentw. Zobaczy swoje zdjcie w dowodzie
osobistym, pod ktrym widniao nazwisko Karl Weser.
Zagubiony i wykoczony instynktownie szuka jakiej informacji o swoim alternatywnym
yciu tak, jak w szatni. Podejmujc ten wysiek, ruszy w drog. Wszed na jak ulic i
zorientowa si, e prowadzi w kierunku wiaduktu. Hady gruzu, zgromadzone wok, tworzyy
sceneri jak po wybuchu bomby. Alex zauway kilka szczelin, z ktrych wydobywa si dym,
jakby asfalt pk w wyniku gwatownego trzsienia ziemi. W dali pony zaparkowane samochody.
To jakby moje miasto..., ale w jakim stanie?"
Alex zacz sobie co przypomina na temat alternatywnej tosamoci. Nagle dotary do
niego chaotyczne informacje o wojnie domowej, starciach na ulicach, zamachach i masakrach.
Oczyma wyobrani ujrza Mediolan ogarnity rewolucj, ktra wstrzsna miastem i obalia
wadz, mordujc wikszo przedstawicieli klasy politycznej. Kiedy przechodzi przez most,
przywoa pami zdarzenia, e w Rzymie spalono Watykan. To, czego dowiedzia si o
wiecie w cigu tych kilku minut, byo - agodnie mwic - szokujce. Mia ochot uciec, ale
nie wiedzia dokd. W oddali usysza gosy
Kto krzycza. Alex odwrci si, ale nie byo ywej duszy. Caun dymu utrudnia widoczno.
Za jego plecami majaczy niejasny zarys mostu - wydawa mu si podobny do tego przy stacji
Lambrate.
Spomidzy kurzu i pyu wyonia si horda ludzka i maszerowaa w jego kierunku. Wszyscy
byli ubrani na czarno i zakapturzeni. W rkach trzymali strzelby, kije, pistolety - co kto znalaz.
Sycha byo trudne do rozrnienia okrzyki. W jednej sekundzie krew zastyg mu w yach.
Bez chwili namysu zacz ucieka. By przed nimi przynajmniej dwiecie metrw. Raz po
raz odwraca si, eby sprawdzi, czy armia go nie dogania, ale wydawao si, e odlego
pozostawaa wci taka sama. W pewnym momencie ujrza schody prowadzce na niszy
poziom - jakby wejcie do metra, mimo e nie oznaczone. Alex pamita, e przejcie
podziemne przecinao plac i wychodzio na stacj Lambrate. Jak tylko znalaz si na dole, zda
sobie spraw, jak naprawd wygldaa sytuacja w rwnolegym wszechwiecie - podziemny
tunel usany by dziesitkami trupw.
Gdziekolwiek spojrza, widzia okaleczone, oszpecone i zmasakrowane zwoki ludzkie. Leay
w caym pasau. Tymczasem gosy zbliay si coraz bardziej. Horda prawie go dogonia, najszybsi
byli ju na schodach. Alex zacz si trz i poci. Sparaliowane nogi odmwiy mu
posuszestwa. By wystraszony. Uklk, przygotowany na najgorsze.
Zamkn oczy. Na moment sprbowa si odizolowa i pomyle o Jenny, o tym, jaka bya
pikna. Wyobrazi sobie jej oczy. Sprbowa oywi ich pierwszy pocaunek. Jeszcze raz na
krtko ujrza obrazy z tej niewiarygodnej podry, ktra zaprowadzia go na drugi koniec
wiata, a potem w nieznany wymiar, eby j spotka. Nagle poczu czyj rk na ramieniu.
- Alex, obud si - szepna Jenny.
Gowa chopca bya przechylona. Wykadowca wyjania pochodzenie plam sonecznych,
gdy Alex z trudem tworzy oczy. Na sali panowaa ciemno. Rka Jeny wci znajdowaa si na
jego ramieniu.
- Nareszcie... Co ci si stao? - wyszeptaa dziewczyna.
- Kim... kim jeste? Czego chcesz? - zapyta zamiast odpowiedzie, rozcigajc minie
szyi, jak przed treningiem.
Jenny cofna si zdziwiona.
- Przepraszam, jak to kim?
- Gdzie jestem?
- Wyraam si jasno? Przyjmij moj rad, wracaj do rodzicw, bo za chwil bdzie koniec
wiata.
Jenny skina gow, nogi jej dray.
- Dobrze, dobrze... - odpara, zmieniajc drog. - Id do domu. Mieszkam tu blisko.
Wojskowi wrcili do rozmowy, dajc jej spokj.
A teraz, do cholery, dokd mam pj?" - zapytaa sam siebie, gdy wesza w wsk ulic. W
gbi zauwaya wietlny napis na jakim barze.
- Hej, przyjacielu, chcesz by zmasakrowany? Uciekajmy std!
Alex podnis wzrok i zobaczy ciemnoskrego chopca. By podobnie jak on ogolony na
yso, w ciepym ubraniu i dinsach. Nieznajomy zapa go za rk, pomagajc mu wsta.
Razem rzucili si do ucieczki. Szybko przebyli tunel, biegnc wrd stosw trupw jak w
mrocym krew w yach dreszczowcu czy grze video. Plamy krwi byy wszdzie. Biegnca
za nimi zbita masa ludzi wypeniaa tunel. Co dziesi lub pitnacie sekund ludzie intonowali
aobne pieni i komentowali wydarzenia. Alex prbowa podsucha ich rozmowy, ale szybko
zorientowa si, e nie mwili po wosku, tylko w jakim twardym, pnocnym jzyku. By
prawie pewny, e to niemiecki.
Kiedy Alex i ciemnoskry chopak, przeskakujc po trzy schody, znowu wyszli na wolne
powietrze, nieznajomy kiwn na niego rk, pokazujc kierunek ucieczki. Znaleli si na stacji
benzynowej, pod to-czerwon tablic wietln z napisem KRAFT-GAZ. Biegiem wlizgnli si
do maego sklepiku, w ktrym zastali zniszczone pki, porozrzucane akcesoria do telefonw
komrkowych, dezodoranty do samochodw oraz roztrzaskany komputer. Kasa bya otwarta i
oprniona, a to, co zostao z produktw, leao rozrzucone na ziemi.
- Co si, do diaba, dzieje w tym miecie? - krzykn nagle Alex. Jego towarzysz, schylony,
szuka czego pod lad.
- Nazywam si Jamil. Ty te jeste z naszych, prawda?
- Z naszych, ktrych? Ja...
Jamil wychyli gow spod mebla, w ktrym myszkowa, i przyjrza si Alexowi z min
inkwizytora.
- Jeste Wochem..., czy tak? Alex ba si odpowiedzie.
- Co za pytania mi zadajesz? Wygldam na Chiczyka?
- Moe sobie ze mnie kpisz? Jeste Wochem czy nie? Udajesz, e nie rozumiesz?
Zakapturzona ludzka horda zatrzymaa si blisko pomp paliwowych, czowiek wygldajcy
na lidera odczy si od tumu i wykrzykiwa instrukcje po niemiecku. Odpowiada mu
patetyczny chr wojskowych gosw.
Alex zacz szpera we wasnych wspomnieniach. Musia znale jakie wyjanienie, jednak
napotka opr. Nie uzyska odpowiedzi.
Jamil ponownie wsadzi gow pod lad i mrucza pod nosem:
- Przecie tu by, musi tu by...
- Posuchaj... ja... Obawiam si, e straciem pami. Mgby mi powiedzie, gdzie, do diaba,
jestem i co si dzieje?
- Ten zasrany kryzys - powiedzia do siebie Jamil. - Nie obchodzi mnie twoja pami. Chc
tylko uratowa tyek. Zabijaj wszystkich, kry wie o zamachu na papiea, a teraz chc
wypdzi wszystkich Wochw.
Przed jego oczyma pojawia si twarz Jenny, jak obraz, ktry zasania niebo. Krew laa si z
jego piersi i ciekaa na asfalt. Szeciu napastnikw oddalao si. Przytumiony i guchy wybuch
bomby by ostatnim dwikiem, jaki Alex zdoa usysze, a odbicie soca w falach oceanu
ostatnim towarzyszcym mu obrazem.
Potem - nico.
Nagle za plecami Jenny otworzyy si drzwi, podrywajc j z miejsca.
- Hej, ty, nie syszaa komunikatu? - zapyta szedziesicioletni mczyzna w fartuchu.
Musia by barmanem.
- Syszaam, prosz pana. Wanie id do domu.
- Wic zejd z mojego okna. Musz je zamkn. Trzeba pozamyka wszystkie.
Jenny oddalia si bez sowa. Zacza biec, nie wiedzc dokd si uda ani w jaki sposb
mogaby skontaktowa si z Alexem.
Prbowaa si skoncentrowa, ale nie moga. Nie syszaa ju nawet wasnych myli.
Przecia dwie wskie, krte i opustoszae uliczki, ktre wciskay si w rodek dzielnicy
Gwne aleje byy niewtpliwie bardziej uczszczane przez wojskowych. Zbyt duo ryzykowaa,
wasajc si tak bez celu. Sza, rozgldajc si wok. Od czasu do czasu zauwaaa ludzi, ktrzy
dochodzili do drzwi i znikali za nimi. Waciciele zamykali swoje lokale. Rwnie wszystkie
okna kamieniczek byy pozamykane na gucho i miay opuszczone rolety.
Kiedy przesza obok wystawy sklepu ze sprztem AGD, zobaczya telewizor z paskim
ekranem, z napisem na grze FULL HD - SUPEROKAZJA. Nadawano wiadomoci. Gos by
wyczony, ale napis WYDANIE SPCJALNE i obraz czogu wystarczyy Jenny, aby zrozumie, e
wydarzyo si co powanego. Zacza biec zadajc sobie cige to samo pytanie: Co si stao
Alexowi?". Dlaczego jej nie rozpozna i potraktowa w taki sposb? Teraz bya sama.
25
- Chcesz si napi?
- Marco, mam kopoty.
- To znaczy?
- Nie wiem, jak ci to wyjani - rzek zmieszany Alex, rozgldajc si naokoo. Jego wzrok
pad na jedn z fotografii stojcych na komodzie.
- Przepraszam, ale... ta tutaj, to twoja mama?
- Jasne, co za pytania zadajesz? Bye wtedy, gdy razem zrobilimy to zdjcie zeszego roku...
Dom w Toskanii, pamitasz? Musisz zobaczy, jak si zmieni, jest ju umeblowany.
Alex zamkn oczy i poczu, e zaraz zemdleje. Stojcy naprzeciw niego chopiec wid ycie,
ktre byo totalnym zaprzeczeniem ycia jego przyjaciela Marco.
- Co ci jest?
- Nie, nic. Posuchaj... Jak si maj moi rodzice? Nie mieszkaj
ju na Alei Lombardia?
Marco cign brwi i uwanie przyjrza si twarzy Alexa.
- Przyjacielu, zaczynam si o ciebie martwi... Stracie pami?
- Dobre pytanie. Nawet nie wiem, jak ci na nie odpowiedzie.
- Alex, mwisz powanie?
- Najzupeniej powanie.
-Twoi rodzice od piciu lat mieszkaj w Szwajcarii. Jak to moliwe, e pytasz mnie o takie
rzeczy? Chcesz mi powiedzie, e nie pamitasz?
Marco postawi puszk na stole.
- Miae wypadek? Rozbie gow?
- Nic z tych rzeczy. To jest zbyt skomplikowane, aby wyjani. Chyba musz ju i.
- Ja natomiast myl, e potrzebujesz pomocy. Musiao ci si co sta...
- Zostawmy to. Zapomnij o gupich pytaniach, ktre ci zadaem. Alex wsta i poszed w
stron drzwi.
- Ale, jak to... - Marco znieruchomia z puszk w rce.
-Przepraszam, ostatnia sprawa - podj Alex, odwracajc si do przyjaciela. - Znasz jak
Jenny?
Marco popatrzy na niego z zakopotaniem.
-Kogo?
Alex nie odpowiedzia. Szybko opuci salon rodziny Draghi, trzasn drzwiami i uciek.
Wypad na ulic pen ludzi, kiedy naraz uwiadomi sobie, e znajduje si w podry midzy
nieskoczonymi drogami, w niezliczonej iloci Wielowiatw. Pord tych wszystkich
normalnych osb czu si obco. Mg podrowa, mg jedzi wszdzie, zgbia kady
scenariusz.
Teraz jednak musia odnale drog do domu.
26
do Jenny.
Jeszcze raz zobaczy kady etap swej niewiarygodnej podroy. Obrazy trupw w przejciu
podziemnym alternatywnego Mediolanu nadal byy jak ywe i kontrastoway ze
wspomnieniami pierwszego pocaunku z Jenny. A te nakaday si na dowiadczenie przeyte w
Planetarium, gdzie przypomnia sobie, e w przeszoci spotka ju wczeniej dziewczyn w
tym samym miejscu, lecz nie wiadomo przy jakiej okazji.
Jeszcze raz wrci pamici na lotnisko Tullamarine, lot do Emiratw Arabskich i ldowanie
w Anglii.
Mediolan jest taki sam, ale ycie mojej rodziny i Marco jest zupenie inne. Nawet nie
wiem, gdzie mieszkam. W moim domu zamieszkaa inna rodzina, moi rodzice s w
Szwajcarii, Marco chodzi! Musz zawrci... ale jak?"
Podnis si z ziemi. Zegar na supie wskazywa dziesit wieczr. Kilka metrw dalej par
osb spoza Europy rozmawiao gono przy budce z kebabem.
To musiao sta si w czasie podry. Prawdopodobnie, gdy spaem".
Rozejrza si wok i pomyla o wanym szczegle. Nie mia plecaka.
To logiczne. W tym wymiarze moje alter ego nie ma plecaka, nie wraca z adnej podry.
Powiesiem go, gdy wsiadaem do metra. Plecak... gdzie go widziaem ostatni raz?"
- Oczywicie! - wykrzykn, przycigajc uwag tych spoza Europy. - To stao si na
Heathrow!
Szed i zbiera myli. Musia zaraz wrci na Heathrow.
Zmierza ulic w stron Placu Piola i zszed po schodach do metra. Nie mia ani grosza na
zakup biletu - na szczcie kabina kontrolerw bya pusta. Do daleko by tylko jeden
mczyzna w mundurze, odwrcony plecami, wic nie stanowi problemu. Alex przeskoczy
bramki i uda si w kierunku peronw.
Na pocig czekao kilka osb. Kto wpatrywa si nieustajco w tablic wietln z
godzinami odjazdu, kto czyta ksik, kto niecierpliwie spacerowa.
Alex przeszed peron do koca, usiad na awce i zamkn si w sobie. Wiem, dokd mam
jecha... w jakim miejscu mam si ponownie obudzi. Musz tylko mie zdolno
kontrolowania podry".
Prbowa przypomnie sobie jakikolwiek szczeg, ktry mgby go ponownie przenie w
myli na Heathrow. Skoncentrowa si na plecaku, ktry ostatni raz widzia obok siedzenia, w
pobliu wyjcia. Sprbowa przywoa jak twarz, napisy, reklamy wietlne lotniska.
Przejechay dwa pocigi, a on nadal tkwi w tym samym miejscu.
Potem nagle z meandrw jego myli wyonio si spojrzenie pewnego pana. Gste wsy, mae
oczy, wyrana broda. Mia na sobie mundur.
Ale oczywicie, to bya stra lotniska. Rzuci mi takie spojrzenie, kiedy oparem stopy na
stole w poczekalni".
Umys Alexa uchwyci si tego wspomnienia i nie pozwala mu uciec. Czu, e prowadzi go
instynkt i nakazuje, co powinien robi. Skoncentrowa si na szczegach: czarnych butach
policjanta, pace woonej za pas. Za mczyzn - tablica sklepu obuwniczego. I zdjcie
szczliwej rodziny z napisem: GO TO EUROP! NOW!
W pewnym momencie wszystkie minie Alexa zdrtwiay i jego ciao osuno si na bok, a
gow uderzy o awk.
Twarze, kolory, gosy i zapachy wszechwiata pomieszay si z inn rzeczywistoci. Wir
wessa myl, zabierajc j std, z tego tak podobnego, a jednoczenie dalekiego Mediolanu. To
byo jak bieg z prdkoci wiata w tunelu pamici, bez moliwoci rozrnienia osb i
zdarze. Nie tylko swoich wspomnie, ale kadego czowieka z osobna.
Kiedy ponownie otworzy oczy - lea.
Podnis si, minie byy jeszcze obolae i wzrok cigle zamglony. Niektre niejasne wiata
zaczynay nabiera ksztatw. Pochodziy ze wietlnego ekranu znajdujcego si naprzeciw
niego. Napisy byy w jzyku angielskim. Alex rozejrza si wok i umiechn, pozwalajc
sobie na westchnienie ulgi. To byo to miejsce, ktre mia nadziej rozpozna. Znajdowa si
na lotnisku Heathrow.
Dokadnie tam, gdzie zasn tamtego popoudnia, czekajc na lot do Mediolanu. Dokadnie
tam, gdzie chcia wrci.
Chyba zrozumiaem, jak to dziaa..."
Nagle odwrci si, ogarnity potrzeb sprawdzenia, czy si nie myli. Spojrza pod awk.
- Mj plecak! - krzykn z radoci.
Przeszuka worek i znalaz jedn z kanapek, jakie sobie przygotowa w Melbourne. Znajdowaa
si w woreczku od dwch dni i musiaa by ju niejadalna, ale gd przeway. Odwin j i
ugryz.
Zegar cyfrowy na cianie naprzeciw niego pokazywa drug w nocy. Sprztajca kobieta
cigna to-niebieski wzek, kierujc si w stron toalet. Kolory przypominay Alexowi
koszulk jego druyny koszykwki.
Tym razem lepiej zachowa czujno" - pomyla, gdy wczy si po opustoszaym
angielskim lotnisku. Mia moc przekraczania granic midzy wymiarami, nie mia ju co do
tego wtpliwoci, ale moc t kontrolowa ju tylko czciowo.
Sprawdzi poranne odloty. Lot do Linate by przewidziany na szst pidziesit. W
kieszeni plecaka mia jeszcze kart kredytow, ktr dosta od Marco. Te pienidze przenios
go do domu.
Po obejrzeniu wszystkich sklepowych wystaw Alex wrci do strefy zaadunku i usiad.
Jego myli natychmiast powdroway do Jenny.
Prawdopodobnie znajdowaa si jeszcze w Planetarium razem z identycznym jak on
Alexem, ale tak naprawd, to nie by on. Zada sobie pytanie, co moe si sta, kiedy
alternatywny Alex si obudzi. Ten, ktry z caym prawdopodobiestwem - nawet jeli nie
mg tego powiedzie na pewno - nic o Jenny i o wszechwiatach nie wiedzia.
Okoo szstej rano podszed do kasy i zapaci za lot, modlc si, eby tym razem podr
odbya si bez niespodzianek.
- Nareszcie mj Mediolan! - krzykn Alex, kiedy opuszcza terminal w Linate, ale
natychmiast poczu lk. Nie by pewny, czy jest we waciwym miejscu. Najpierw musia
porozmawia z rodzicami. No i z Marco.
Nieco zmczony i cigle oszoomiony wykorzysta ostatnie pienidze, ktre mu zostay,
aby wzi takswk a do samego domu.
- Miejmy nadziej, e jestem we waciwym Mediolanie... - szepn do siebie, podczas
gdy takswkarz wjeda na obwodnic i uderza w autoradio, ktre nie chciao si dostroi
do jakiej stacji, oferujc na wszystkich czstotliwociach dokuczliwy szum.
Kiedy znalaz si naprzeciw bramy pod numerem 22 na Alei Lombardia, westchn z ulg,
odczytujc na domofonie nazwisko LORIA. Zadzwoni, mimo e mia klucze w plecaku.
- Tak? - odpowiedzia gos matki. Nie spodziewa si rodzicw w domu o dziesitej rano.
- Mamo, to ja.
- O, Boe! Alex.
Rodzice przyjli go z ulg, jakby przed chwil zosta uwolniony z rk porywaczy. Jak
tylko przekroczy prg domu, Valeria rzucia si na niego, ciskajc go i prawie przyduszajc.
Szlochaa i mruczaa zadowolona co niezrozumiaego, raz doni ciskaa kark syna, raz
gadzia mu wosy. W kadym gecie wyraay si sprzeczne emocje: ulga i rado, e syn
yje i jest zdrw, ale i rozpacz oraz zo nagromadzona w dniach oczekiwania.
Giorgio uczestniczy w scenie powitania, stojc ze skrzyowanymi na piersiach rkami i
papierosem w ustach. W jego spojrzeniu widoczny by zamt. Czoo mia zmarszczone, wyraz
twarzy kogo, kto oczekuje natychmiastowych wyjanie. Valeria uwolnia Alexa z ucisku, a
ojciec wypuci dym z zacinitych ust, robic powan min.
- Teraz powiedz nam, gdzie, do diaba, bye. I nie prbuj wymyla niestworzonych
historii.
- Tak... dobrze - odpowiedzia chopak.
Kiedy porzdkowa plecak na pododze, zobaczy egzemplarz Corriere delia Sera" na
stole kuchennym. By z poprzedniego dnia, a tytu wyrnia si ogromnymi literami: terror
nieznajomego. Zdjcie, ktre przedstawiao bijatyk w parlamencie, rzucao si w oczy na
caej stronie. Byo poprzedzone dwiema linijkami napisanymi kursyw: Po blokadzie
Internetu wzroso napicie. Rzd ma da odpowied obywatelom!" - daj tumy. Napicia
i starcia na caym wiecie.
Alex usiad za stoem w kuchni, podczas gdy Giorgio zapa gazet i wymachiwa ni
porywczo:
- Widzisz, co si dzieje? Jak mylisz, co czulimy?
- Przepraszam.
- Nie obchodz mnie twoje przeprosiny - wykrzykn ojciec. -Teraz mi powiesz, gdzie
bye!
Alex sprbowa uciec wzrokiem, chcc unikn bezporedniego kontaktu. Zda sobie spraw,
e nie przygotowa adnego usprawiedliwienia. Choby minimalnie wiarygodnego.
- Musiaem... - Alex patrzy na swoje rce, z zaciskajcymi si nerwowo pakami. - Byem w
podry. To byo konieczne.
Valeria usiada naprzeciw syna, a Georgio z caej siy zacisn rce na oparciu krzesa,
ktre stao na honorowym miejscu przy stole.
- W podry? Gdzie? Oszalae?
Ton gosu Alexa sta si agodny. Chcia zaoszczdzi kilka sekund na wyjanienia.
- Nie wiem, co wam powiedzie. Ale nie sdz, ebym oszala.
- No to teraz mw! - Giorgio uderzy pici w st. Jego policzki poczerwieniay.
Poluni sobie wze krawata i zacz na nowo: - Albo pjdziemy przepyta twojego
przyjaciela Marco! Dobrze wiemy, kto ci kry. Dzwoniem na policj, od razu zrozumielimy,
e za tym wszystkim sta ten wir!
- Przesta - wybuchn Alex. Podnis wzrok, eby zmierzy si ze spojrzeniem ojca. - Marco
nie jest wirem. Jest geniuszem. Nie moecie tego zrozumie, nie wiecie nic a nic.
- Rozumiemy, sprbuj jednak zrozumie take i ty - Valeria wstaa.
- Skoczyem rozmow. Nie mam wam nic do powiedzenia.
- Musisz nam wytumaczy - wczy si Giorgio, dyszc ze zoci. - Musisz nam to wyjani
lub - jak mi Bg miy - zamkn ci w pokoju do koca roku szkolnego.
Alex milcza, wbi wzrok w prni, jakby chcia zignorowa te ataki ze strony rodzicw.
- Chcesz by twardy, co? - podj Giorgio. - Zejd mi natychmiast z oczu, jeli nie chcesz
mnie widzie z podniesion rk.
Alex, nic nie mwic, podnis si powoli. Chwyci plecak i wyszed z kuchni. Skierowa si
w stron toalety. Musia podj decyzj, co dalej.
Stojc naprzeciw lustra, wspar rce o brzeg umywalki i opuci . Poczu ciar sytuacji, ktra
zaczynaa go przerasta. Ale to by moment na poddanie si, na strach i pacz. To bya odpowiednia chwila, aby powrci do innego wymiaru.
Podnis gow i napotka swoje spojrzenie w lustrze.
Wrc do ciebie, Jenny - pomyla Alex, kiedy woda spywaa do umywalki. Obmy sobie
ni twarz, jak czyni to zwykle rano, zaraz po obudzeniu si. - Wrc..." - powtarza w mylach
jakby piewa koysank.
- Czekaj na mnie, Jenny... - powiedzia niskim gosem, przywoujc jej obraz w lustrze.
W tej samej chwili za przymknitymi drzwiami toalety oczy Valerii Loria bysny w
ciemnoci korytarza.
Syszaa to imi.
Ona i Giorgio dobrze wiedzieli, o kogo chodzio. Alex nie mg tego pamita.
Z najgbszych zakamarkw pamici, zza zaryglowanych i niedostpnych drzwi w n aj
mroczniejszej uliczce wspomnie Alexa - wrcia Jenny.
Chopiec wyszed z azienki, w korytarzu nie byo nikogo. Z plecakiem skierowa si w stron
opancerzonych drzwi. Sysza oddalone gosy rodzicw, odizolowanych i dyskutujcych.
Zacisn palce na klamce i otworzy drzwi zdecydowanym ruchem. Kiedy zamkny si za nim,
wyda dugie westchnienie. Nastpnie zbieg po schodach i opuci kamienic, kierujc si w
stron domu Marco.
27
- To niemoliwe.
Gos Valerii Loria zdradza niedowierzanie i niepokj.
- Co si znowu dzieje? - zapyta Giorgio, osuwajc si na skrzany fotel w jadalni.
- Doktor powiedzia nam, e nie mona wykluczy takiej ewentualnoci... pamitasz?
- Jakby to byo wczoraj. Tak jak pamitam mury naszego domu, zanim je pomalowano na
biao, aby zatrze napisy z tym przekltym imieniem... Jenny! Ten piekielny symbol... by
wszdzie!
- Mj Boe, Giorgio. Ile to ju lat mino? Tak bardzo si modliam...
- Dziesi. Dziesi lat.
- Zaczekaj na mnie. Musz co zrobi. Zaraz wrc. - Valeria wysza z kuchni i z
drewnianej skrzynki, zawieszonej przy opancerzonych drzwiach, wzia mae etui, z ktrego
wydobya klucz z napisem: PIWNICA.
Kiedy schodzia do podziemia, lodowate powietrze silnie przenikao jej nozdrza.
Wspomnienia pojawiay si jedno za drugim, wynoszc ponownie na powierzchni histori,
zielone wiato, a nastpnie nacisn rczk, ktra wprawia wzek w ruch. Niektre samochody
nadjeday z jego lewej strony, z przeciwnej strony Alei i z pasa ruchu dla uprzywilejowanych takswek i autobusw. Dokadnie w poowie skrzyowania podnis wzrok i zobaczy, e wiata
s wyczone. Szybko rozejrza si w prawo i w lewo, aby skontrolowa sytuacj na drodze.
Samochody nadjedajce od strony Alei Gran Sasso nie hamoway. Niektre zaczy natarczywie
trbi klaksonem.
- Zatrzymajcie si! Do licha! - krzykn Marco, kiedy zobaczy ciarwk poczty woskiej,
ktra od strony placu wanie wczaa si do ruchu na Alei Gran Sasso, nie ogldajc si na nic,
zakadajc, e wiata dziaaj. Moga go uderzy z ca prdkoci.
Musia podj byskawiczn decyzj: pojecha wzkiem do przodu, majc nadziej, e
ciarwka go ominie i sprbowa dotrze do wiate, zanim samochody sunce od strony Alei
Gran Sasso t do niego. Albo wrzuci bieg wsteczny, zostawiajc miejsce ciarwce, ale
ryzykujc zderzenie z samochodami.
- Niech to szlag trafi! - krzykn i w uamku sekundy zdecydowa si na drugie rozwizanie.
Wane byo nie to, gdzie jecha, ale eby jecha szybko. Kiedy pierwszy samochd gwatownie
zahamowa, pozostae zaczy wpada na siebie i da si sysze pisk hamulcw.
Powsta chaos jeszcze bardziej niekontrolowany.
Kiedy Marco wycofywa si, przygotowany na zderzenie, ciarwka nagle skrcia w Alej
Gran Sasso.
Chopak jak w zwolnionym tempie widzia wszystko po kolei, zanim wyrzucio go z wzka
i spad na beton. Ciarwka poczty woskiej oddalaa si. Zderzay si natomiast kolejne
samochody. Po jego lewej stronie nagle zahamowao BMW, a takswka, ktra aby unikn
stuczki z samochodem z naprzeciwka, wykonaa ryzykowny manewr i, wyprzedzajc kolejk,
kierowaa si prosto w stron skrzyowania.
Ostatnim kadrem, jaki Marco zobaczy przed zderzeniem wiate takswki ze swoim wzkiem,
bya sylwetka Alexa z plecakiem po drugiej strony ulicy. Przyjaciel co krzycza w jego
kierunku.
Kiedy wyldowa na ziemi, uderzajc gow o beton, w jednej chwili zapada ciemno.
Alex przebieg przez skrzyowanie. Wok zapanowa obd. Niektrzy ludzie wysiedli z
samochodw, eby zaprotestowa przeciwko tym, ktrzy uderzyli pierwsi. Kolejne dojedajce
samochody gwatownie hamoway, a takswkarz wyskoczy ze swojego biaego opla i peen obaw
podbieg do ciaa Marco.
- Chryste, nie wiem, jak to si stao, ja... - zacz si jka.
Alex pochyli si nad ciaem przyjaciela wyrzuconym w odlegoci kilkunastu metrw od wzka
inwalidzkiego.
- Marco, Marco! Odezwij si, prosz ci! - krzykn i prbowa go reanimowa, uderzajc
go po policzkach. Krew zalewaa mu twarz, a oczy wci byy zamknite.
- Boe, nie! Nie umieraj, obud si, psiakrew!
Wzrok Alexa pad na praw rk Marco - jego palce zaczy si porusza. Rwnie wargi
bardzo wolno zaczy dawa sygna ycia i w kocu chopak otworzy oczy.
- Jestem tutaj, przyjacielu. Chcesz, eby mnie szlag trafi? Co, do cholery, robie na rodku
ulicy? Powiedz mi, gdzie ci boli, nie wiem, czy mog ci podnie.
- Ja... nie wiem.
Alex chwyci Marco pod boki i sprbowa podnie, nastpnie wzi go na plecy i zanis
w stron wzka.
- Jest spieprzony - z trudem rzek Marco. - Popatrz na koo.
- Zadzwonimy po pogotowie. Musisz jecha do szpitala. Mj telefon jest nieczynny.
- We moj komrk, jest tutaj, w wewntrznej kieszeni. Alex poszpera i wycign z
marynarki przyjaciela noki.
- Nie ma zasigu - powiedzia, potrzsajc gow.
- Zaprowad mnie do domu. Stamtd zadzwonimy.
Alex poprawi Marco na wzku, nastpnie prbowa go uruchomi, ale urzdzenie
elektryczne nie dziaao. Pcha go wic rcznie, napotykajc opr tylnego, lewego koa, zupenie
wygitego na skutek zderzenia z takswk.
Takswkarz znikn, pozostawiajc auto na rodku drogi. Protesty kierowcw
uczestniczcych w karambolu przerodziy si w ostr szarpanin. Cay ruch by
sparaliowany, i to nie tylko w tej czci miasta, a haas klaksonw osign poziom trudny do
zniesienia.
Po przybyciu do domu Alex zostawi wzek w korytarzu i pobieg po telefon bezprzewodowy.
- Ale dlaczego? Cholera! - wybuchn. - Nie ma sygnau.
- Jeszcze i to... - skomentowa sabym gosem Marco, zrezygnowany, jakby si tego
spodziewa. - Profesor mia racj.
- Co robimy? Musisz jecha do szpitala.
- Alex, chod tutaj. Nie jest ze mn tak le. Uderzyem gow, okej. Krwawi, ale mog
opatrzy si sam. Mogo by gorzej.
Poprosi przyjaciela, aby go zawiz do azienki i pokaza mu, gdzie znajduj si lekarstwa.
Alex wyj wod utlenion, spirytus, waciki, gazy i plastry i zacz go opatrywa.
- Wzek jest nie do uytku i to jest problem.
- Potem naprawi ci koo, by mg przynajmniej go przesuwa.
- Ale jak to si stao, e zjawie si wanie w tym momencie? -chcia wiedzie Marco.
- Zaraz ci wszystko opowiem. Zdarzyo mi si wiele rzeczy, o ktrych powiniene wiedzie.
Alex zacz streszcza wszystko, co przydarzyo mu si podczas podry, jednoczenie
prbujc wcieli si w rol pielgniarki. Nie wspomnia mu jednak o spotkaniu ze szczliwym
Marco i jego rodzicami, jakby chcia go uchroni przed zbyt duym do udwignicia
rozczarowaniem. Przyjaciel sucha ze zdziwieniem i rosncym entuzjazmem. Kade sowo Alexa
wydawao si potwierdza wszystkie jego przypuszczenia.
W jego relacji nie byo miejsca na jakiekolwiek wtpliwoci -Wielowiaty byy
rzeczywistoci.
Alex naprostowa koo przy wzku, ju mona byo si na nim porusza.
Marco poprosi go jeszcze, by wyj stary telewizor z lamp elektronow, ktry zostawi w
skrzyni wiele lat temu. Pomyla, e w tej sytuacji moe si przyda jako rdo dodatkowych
informacji.
Przewd antenowy wychodzi ze ciany jadalni, obok barku i z podczeniem go do
obudowy nie byo problemu. Alex wyj pilot z bocznego schowka przy monitorze i poda go
wacicielowi.
-Nic z tego nie bdzie... - skomentowa Alex, podczas gdy przyjaciel przerzuca kanay w
telewizorze. Na wszystkich pojawiao si niebieskie to z napisem:
PRZEPRASZAMY ZA ZAKCENIA
- Twierdzie, e cigle z tob rozmawia. Kiedy nawet pomazae cay dom czerwonym
flamastrem, wypisujc imi Jenny na cianach i rysujc jaki dziwny symbol.
Alex zadra. Jego mama mwia o triskelionie - amulecie, z ktrym Jenny nigdy si nie
rozstawaa.
Giorgio rozci kilka tam samoprzylepnych i otworzy pudo. Nastpnie zacz wyjmowa
z niego teczki, rysunki, zdjcia i pamitnik, ktry Valeria pisaa w czasie choroby syna.
- Sam popatrz - Giorgio wycign niektre rysunki. - To wanie miae wtedy w gowie.
Alex wzi je, pooy na kolanach i zacz przeglda.
Molo.
Plaa.
Kobieta o czerwonych wosach patrzca przez teleskop.
Podziemny tunel peen trupw.
Zniszczenia, mier, krew i cierpienie.
To niemoliwe" - pomyla Alex, skamieniay na widok tych obrazw. Dreszcz przeszed
mu po plecach, cae ciao nagle si usztywnio.
Brakowao mu sw. Niektre z tych rysunkw przedstawiay wszystkie sytuacje, na ktre
si natkn w ostatnich dniach. Bya tam plaa w Altonie i molo, na ktrym mia si spotka z
Jenny. Bya pani Thompson, niania-astroloka ze swoim wiernym teleskopem.
I by tunel z trupami, ktrym przeszed w rzeczywistoci rwnolegej, gdy Mediolan sta si
teatrem krwawych rozruchw.
To wszystko byo ju wczeniej w jego mzgu, wiele lat przed tamt chwil. Jak to
moliwe?
Byem ju wczeniej w tych miejscach... Widziaem ju to wszystko".
- Ja rozmawiaem z Jenny... - powiedzia Alex, kiedy jego matka przegldaa pamitnik.
- Skarbie, obawiamy si, e to ci si zdarza ponownie. Ton gosu Yalerii by cichy i
zrezygnowany. - Nie chcemy, eby tak byo.
- Ja wczeniej rozmawiaem z Jenny! Do licha, porozumiewaem si z ni!
Valeria odwrcia si do ma.
- O, mj Boe, znowu to samo...Wierzy, e ona istnieje naprawd.
- Mamo, Jenny istnieje! Pewnie, e istnieje! - krzykn Alex, potrzsajc rysunkami, ktre
trzyma w doni.
To samo mwi, jak by dzieckiem, z tym samym lodowatym spojrzeniem" - pomyla
ojciec.
- Zdajesz sobie spraw, o czym ty mwisz?
- Nigdy nie uwierzycie moim sowom. Dzieje si co, co przerasta wyobrani, wic wiem, e
to, co wam chc powiedzie, zabrzmi absurdalnie. Ale rozejrzyjcie si wok. Czy to nie absurd,
e zablokowa si Internet? Czy to nie absurd, e teraz nie dziaa ju nawet telewizja i telefony
komrkowe?
Valeria odwrcia si do Giorgia z zatroskan min.
- A co to ma wsplnego z Jenny? - wybuchn mczyzna. - Neurolog powiedzia mi, e...
Alex unis brwi.
- Neurolog?
- Lekarz, ktry zajmowa si twoim przypadkiem, kiedy bye may.
- Co do cholery zrobilicie mi, kiedy miaem sze lat? Jak usunlicie Jenny z mojego
wybauszy oczy.
- Co jest?
- Popatrz tutaj - powiedzia przyjaciel, podajc Alexowi kartk. Przedstawia pokj, a w nim
dwch upozowanych chopcw. Jeden siedzi w fotelu, pod ktrym jest napis ALEX. Drugi siedzi na
stoku z duym koem na pierwszym planie, a obok widnieje imi MARCO. Posta w fotelu trzyma
w rce kartk, ktra jest pomniejszon reprodukcj tego samego rysunku. U dou, w prawym rogu
strony data - grudzie 2014.
Alex skamienia. Nie wiedzia, co powiedzie. Jego umys by sparaliowany
przewiadczeniem, e cokolwiek powie w tym momencie, kiedy ju to powiedzia.
- Zdajesz sobie spraw? - zapyta Marco. Haas dochodzcy z zewntrz zastpi szum deszczu
padajcego mocno nad miastem.
- To jestemy my. To my... Teraz! Narysowaem t scen dziesi lat temu!
Alex przez kilka chwil sta jak sparaliowany, ze wzrokiem wbitym w proroczy rysunek. Potem
zacz kiwa gow i opuci oczy.
Marco nerwowo przeglda inne rysunki. Wrd tych papierw powinien by opisany ich
los, a - moe - nie tylko ich. Po kilku chwilach znieruchomia nad pewn zgniecion kartk.
- Nie... to nie.
- Co znalaze? - zapyta Alex. Marco nie odpowiedzia, ograniczy si do podania mu
rysunku, aby sam zobaczy.
Kiedy na niego popatrzy - poblad.
Po prawej stronie kartki byo co okrgego z kilkoma brzowymi sylwetkami, otoczonymi
rozlegymi niebieskimi polami. Linia pastelu czsto wychodzia poza zarys. Wygldao to na
planet, ktr spokojnie moga by Ziemia.
Alex przesun wzrok na lew stron kartki.
Kolejna okrga tarcza w kolorze ywej czerwieni, ze smug poprzedzajc j, jakby wyznaczajc
kierunek, w ktrym zmierzaa - prosto w stron niebieskiej kuli.
Poniej, po prawej stronie u dou - data.
- Jutro - powiedzia Marco - na Ziemi. To si ju wydarzyo i znowu si wydarzy.
- Nieprawda, nie wierz. To pomyka.
- Alex, to nie jest pomyka! - Marco zebra inne kartki, proponujc przyjacielowi przejrzenie
ich jedna po drugiej. - Narysowae rzeczywistoci rwnolege, w jakich znalaze si w ostatnich
dniach. Molo, Mary Thompson...
- Umieramy? - zapyta sabym gosem.
Marco popatrzy mu w oczy z wyrazem, ktry nagle sta si melancholijny.
- Tak, tak wanie sdz.
W jednej chwili Alexem zawadn obraz, ktry wywietli si przed jego oczami. Zobaczy go,
jakby by par krokw od niego, w pokoju, obok Marco. By wrbit malajskim, siedzia za stoem
z kartami w rku.
Sowa mczyzny uderzay o cianki jego czaszki, jak gra dzwonw podczas wit, a przenikliwe
spojrzenie hipnotyzowao go.
My wszyscy w duym niebezpieczestwie... Zwaszcza ty".
- Nie moe by - wyszepta Alex, patrzc jak rysunek upada na ziemi. - Jak to moliwe, e
nikt tego nie dostrzeg. Nic nie wiedziae?
- Meteoryt o maych rozmiarach mona dostrzec nawet kilka dni przed uderzeniem. Ale nie
spowodowaby koca wiata, co przepowiedzia Becker. Teraz wyranie chodzi o wielk
asteroid.
- A wic? A wic to pomyka, ten rysunek nie jest...
- Alex, asteroida o potnych rozmiarach moe by widoczna z duym wyprzedzeniem.
Ale... mona to trzyma w tajemnicy.
- Co to znaczy? Mamy wszyscy umrze i nic nam nie powiedz?
- Jeli przygotowali miasto-bunkier lub co w tym rodzaju, nie mog sobie pozwoli na sianie
paniki na caej planecie.
- Ale planeta i tak jest w panice! Nawet jeli nikt nie wie o ewentualnym zderzeniu...
- Oczywicie. Bo zdali sobie spraw, e w trzecim tysicleciu bdzie trudno, aby taka
wiadomo si nie rozniosa. I dlatego w dniach poprzedzajcych katastrof pomyleli o
odczeniu wszelkich rodkw komunikacji.
- Ale kim oni s? O kim mwisz?
- Alex, nie wiem, kim s! Wiem tylko, e Internet nie znika z dnia na dzie przypadkiem. Co
si dzieje. Kto moe si uratowa, kto udzi si, e moe si uratowa. A ty... ty i Jenny moe
macie jak szans.
Kiedy wypowiada te sowa, Marco pomyla o tym, co powiedzia mu profesor.
Bd mogli si uratowa, ale mier i tak ich dosignie".
Alex wpatrywa si w pustk. Wszystko, co widzia i przey do tego dnia, przestawao istnie.
Marco uderzy pici w st i zacz:
- Becker nie jest wariatem. Wszystko wraca. Jeli przez dotarcie do Pamici moecie si
uratowa, zrbcie to i koniec. Musisz znale to miejsce.
- Nawet nie wiem, gdzie mam zacz szuka.
- Wr wic do Jenny. Jedyne, co jest pewne, to to, e musicie je znale razem. Nie jestem
w stanie powiedzie czy kto jeszcze moe si uratowa. Z ca pewnoci ja jestem stracony.
Alex cigle wpatrywa si w pustk, a w kocu powstrzyma zy. Wsta, pochyli si i mocno
obj przyjaciela. - Nie.
- Alex, jestem przegrany. Nie mog przej do innego wymiaru.
Nie widz przyszoci. Jestem normalny i umr jak wszyscy.
Alex nic nie odpowiedzia. Wiedzia, e przyjaciel ma racj. I pomyla, e prawie na
pewno podzieliby jego los. Ale teraz mia szans - wrci do Jenny i znale Pami,
cokolwiek by to byo.
- Kocham ci, Marco. Ale mgby...
Marco potrzsn gow, eby powstrzyma jego sowa.
- Musisz to zrobi. To jest twoja droga. Moesz i do niej. Moesz przekracza wymiary.
Moe w jej rzeczywistoci nic podobnego si nie stanie. Moe taki sens ma twj dar - uciec std.
Ja i tak jestem skazany. Id, Alex. Nie ma czasu do stracenia.
- Nie mog tego znie, naprawd. Nie dam rady.
- Odejd! Nie denerwuj mnie. Nie chc litoci!
Alex popatrzy na Marco byszczcymi i zapuchnitymi oczami.
- egnaj, mj przyjacielu. Cokolwiek wydarzy si jutro, ty std nigdy nie odejdziesz powiedzia, delikatnie opierajc rk o pier. Potem odwrci si i w ciszy doszed do drzwi
wyjciowych.
Marco patrzy, jak si oddala. Wszystkie lata ich przyjani przeszy mu szybko przed oczami i
uderzyy w niego z moc cyklonu. Jeszcze raz ujrza miechy przy grach video. Ponownie
zobaczy dugie noce spdzone na czytaniu horrorw przy wiecach. Zobaczy uciski i zy na
pogrzebie jego babci, Alex sta wtedy u jego boku, jako jedyny przyjaciel. I zawsze tak byo. Ten,
ktry dla niego by kim wicej ni bratem wanie wychodzi z jego domu, aby nigdy ju nie
powrci.
- Zaczekaj! - krzykn Marco, kiedy Alex zamyka za sob drzwi.
W tym pojedynczym sowie by niespodziewany adunek entuzjazmu.
Alex obejrza si nagle i zawrci zdziwiony. W jednej chwili znalaz si w jadalni.
- Co ci przyszo do gowy?
Marco patrzy na niego zdecydowanie promiennymi oczami.
- Chyba zrozumiaem, czym jest Pami.
31
- Zrozumiae, ale jak? - Alex stan przed przyjacielem.
Marco wpatrywa si w niego intensywnie.
- Kto dobrze wiedzia, e jeste osob wyjtkow. Wiedzia to od zawsze.
- Wiesz to z moimi rodzicami? Oni w rzeczywistoci myleli, e mam depresj.
- Jak to moliwe? Jak matka moe si zgodzi na elektrowstrzsy u szecioletniego syna?
Alex zakopotany rozejrza si wok i nic nie odpowiedzia.
- Twoi rodzice zniszczyli ci mzg za pomoc terapii z pozoru waciwej i skutecznej,
usprawiedliwiajc to drastyczne dziaanie wymwk o depresji. Wydaje ci si to normalne?
Alex opuci wzrok, zastanawiajc si nad sowami przyjaciela.
- Dokd zmierzasz?
- Kiedy wychodzie, mylaem o naszej przeszoci, zajrzaem do pamitnika twojej matki.
Widziaem go ju wczeniej, ale dopiero teraz zauwayem pewien szczeg, ktry mgby
wszystko wyjani.
- O co chodzi?
- Wanie tu Valeria mwi o miejscu, ktre czsto przywoywae. Magiczne miejsce" - tak
je nazywae. Ta cz pamitnika dotyczy pierwszego okresu po zabiegu. Yaleria pisze, e
czytam dosownie - Przesta mie koszmarne sny, wspomina Jenny, wygasza
apokaliptyczne mowy i rysowa dziwne symbole lub kreli scenariusze o kocu wiata". Ale
nie tylko... Uderzyo mnie szczeglnie jedno zdanie, bo wysya pewien sygna. To jest klucz do
Wszystkiego. Przeczytaj sam - powiedzia Marco, kadc pamitnik przed przyjacielem.
- Moje dziecko przestao mwi o tym magicznym miejscu. Nie zobaczy go ju wicej, nie
pjdzie ju tam, zostanie na zawsze ze mn" - przeczyta na gos Alex.
Marco umiechn si z satysfakcj.
- Wszystkie dzieci mwi o magicznych miejscach, wymylaj i tworz fantastyczne wiaty.
Najwyraniej ty te taki bye. Twoja matka czsto syszaa, jak mwisz o tym miejscu. Po
leczeniu napisaa: Nie pjdzie ju tam, zostanie na zawsze ze mn", to jest bez sensu. Ktry
rodzic mgby kiedykolwiek pomyle, e jeli dziecko mwi o czarodziejskim zamku, to moe
tam rzeczywicie pj? To jasne, e jest to wytwr fantazji dziecka. Nie moe by inaczej.
Chyba, e...
- Chyba, e to miejsce nie istnieje naprawd. e to Pami bya tym magicznym miejscem?
To masz na myli?
Marco nie odpowiedzia. Drczyo go co, co ze zwykego przypuszczenia mogo przerodzi
si w pewno.
- Twoi rodzice tak postpili, udajc, e dziaaj w dobrym celu, zachowujc si jak zwyczajni
ludzie. Nie wiem, dlaczego to zrobili, ale zrobili. Zwrcili si do specjalisty, ktry poradzi sobie z
twoim przypadkiem. Wszystko zgodnie z zasadami. Wszystko nieoczekiwanie. Ale twoi
rodzice doskonale wiedz, czym jest magiczne miejsce. Wspomniae o nim dziesi lat temu.
Teraz musisz si dowiedzie, co jeszcze mwie o tym miejscu. Musisz ich o to zapyta, jako
e twoje wspomnienia zostay wymazane.
Alex pomyla o tym przez chwil. Rozumowanie Marco mogo by waciwe. Musia
sprbowa.
- Zgadzam si.
- Cokolwiek odkryjesz, musisz kierowa si swoj intuicj i poda za ni.
- A ty, co zrobisz?
- Alex, wszystko si ju wydarzyo. Ja te za chwil wybior moj drog.
Alex wycign praw rk do przyjaciela. Ich silne i stanowcze spojrzenia skrzyoway si po
raz ostatni, kiedy mocno ciskali sobie donie. To nie byo ju smutne poegnanie ze zami i
rozpacz. To byo wyzwanie rzucone wiatu.
Kiedy Alex znalaz si przed wejciem do swojej kamienicy pod numerem 22 na Alei
Lombardia, od razu uderzy go pewien szczeg - panowaa cisza.
Ulic jeszcze niedawno ogarniaa coraz wiksza panika, ktra przejawiaa si przemoc i
protestem. Wypadki, korki na skrzyowaniach, bjki mieszkacw, tumy manifestantw
maszerujcych ulicami, nie rozumiejcych, e adna kamera ich nie utrwali, adna codzienna
gazeta o nich nie napisze.
Ledwie Alex zamkn za sob cikie, drewniane drzwi, mia wraenie, e wszed do
schronu przeciwatomowego. Cakowita cisza. Nawet na parterze nie byo sycha codziennej
wrzawy dochodzcej z mieszkania z trzema stopniami po prawej stronie.
Dwudziestopicioletni mionik heavy metalu, zwykle spdzajcy dni na suchaniu na cay
regulator Testamentu, Slayera, Megadeth i podobnych zespow, czasami zostawia wczone
stereo nawet wtedy, gdy wychodzi z domu.
Nie byo sycha oguszajcego dwiku telewizora pani z pierwszego pitra. Nie wystarczay jej
aparaty suchowe. Zawsze naciskaa na pilocie klawisz +" dopty, dopki na ekranie nie
pojawi si numer 99. O kadej porze dnia a czsto te nocy caa kamienica zmuszona by
sucha programu, ktry wybraa.
Tylko jaki jk przeci nierzeczywist cisz, ktra otulaa korytarz. Zza ktry drzwi
dochodzi rozpaczliwy lament psa.
Alex wszed na schody. Na skutek przecigu midzy poy jego paszcza wkrad si
dotkliwie zimny prd powietrza. Docierao powietrze, ale nie gosy... Zdawao si, jakby
wiat istniejcy na zewntrz kamienicy zosta zgaszony.
Kiedy stan naprzeciw opancerzonych drzwi mieszkania, uwiadomi sobie, e nie ma kluczy
w plecaku. Widocznie zostawi je w domu podczas ostatniej dyskusji z rodzicami. Nacisn
wic dzwonek.
adnej odpowiedzi.
Trzyma wcinity dzwonek i nagle zda sobie spraw, e nie syszy odgosu dzwonienia
wewntrz mieszkania.
Zacz tuc z caych si w miejsce tu pod wizjerem.
-Otwrzcie, do licha! To ja!
Nikt nie odpowiedzia. Alex przyoy ucho do drzwi. Usysza uderzenia. Jedno po drugim,
miarowe, do odlege. Przypuszczalnie mogy dochodzi z jadalni.
-Tato? Mamo? Otwrzcie drzwi!
Zmartwiony wycofa si i opuci wzrok. Po chwili jeszcze raz przyoy ucho i usysza, e
haas, ktry by jak uderzenia motkiem, usta. Ponownie zacz gwatownie wali w drzwi,
krzyczc na cay gos.
Klucze w zamku obrciy si i uwolniy od wewntrz mechanizm, ktry blokowa wejcie.
- Boe... wrcie. Wejd, chod - wyszeptaa matka, otwierajc wski przesmyk midzy
futryn a drzwiami. Wzburzony Alex wcisn si do rodka. Valeria szybko zamkna drzwi i
cztery razy przekrcia klucz w gwnym zamku oraz cztery w dolnym. Co takiego Alex
widzia tylko wtedy, gdy wyjedali na letnie wakacje.
- Co wy, do diaba, wyprawiacie? - zapyta chopiec.
- Tak zadecydowa twj ojciec - odpowiedziaa zdenerwowana Valeria, wchodzc za nim do
jadalni.
Giorgio z motkiem w rku, nic nie mwic, i syn, patrzcy na niego wybauszonymi oczami
stali naprzeciw siebie. Ojciec zacz znowu stuka. Okna byy zaryglowane. Przybija ostatni
desk.
Rodzice barykadowali si w domu.
- Dlaczego? - zapyta Alex matk, ktra z trudem apaa oddech. Trzymaa rce na potylicy, a
potem pooya si i zapaa si za nos i policzki...
- Boj si, e wybuchnie wojna lub co w tym rodzaju - odpowiedziaa Valeria. Nastpnie
rzucia okiem w stron pokrta regulujcego ogrzewanie mieszkania.
- Nie dziaa. Chyba od wczoraj. ciany i podogi s ju zimne. Pno si zorientowalimy,
ale z piwnicy zabraam wszystkie kodry babci. Mamy kredens peen zapasw. Moemy
wytrzyma przez...
- Ja nie zostan w tym bunkrze. Nie wrciem po to, eby si ukrywa. Potrzebuj tylko
jednej informacji.
Dokadnie w tej chwili wyczono prd. Mieszkanie z opuszczonymi roletami i zabitymi
oknami pogryo si w ciemnociach. Midzy Valeri, Giorgiem i Alexem zapado lodowate
milczenie. Przez kilka sekund nikt nie odway si nawet oddycha. Pierwsza zareagowaa
matka, jakby bya przygotowana na ewentualno, e po ogrzewaniu i linii telefonicznej w
domu zabraknie take wiata.
- Id po wiece.
Alex poszed do korytarza, eby poszuka plecaka. W kocu go znalaz. Chwyci i woy na
plecy. Valeria zacza pociera gwki zapaek o boki pudeka. Kiedy ponownie ukazaa si w
korytarzu, miaa w rce wiecznik z omioma pomieniami, ktre koyszc si, owietlay
pomieszczenie. Alex zobaczy jej zmczone i ufne oczy. Zapyta sam siebie, z jakiego powodu
ona i ojciec dokonali takiego aktu przemocy wobec niego, kiedy by jeszcze dzieckiem. Moe
kto ich do tego namwi.
Giorgio zbliy si i smuga wiata musna twarz Alexa. Jego ojciec musia znale w
szufladzie pokoju dziennego latark. Opuci wiato.
- Nigdzie nie pjdziesz - powiedzia tonem autorytarnym, a skroplona para przeksztacaa jego
oddech w bia chmurk, ktra rozpywaa si w powietrzu. Alex przyjrza mu si i adne
sztuczne wiato nie byo potrzebne, aby przenikn go wzrokiem.
- Co to jest magiczne miejsce? - zapyta chopiec, czujc dreszcz, ktry od karku schodzi mu
wzdu krgosupa. To byo jak wjazd do tunelu bez wyjcia. Zagbi si we wspomnieniach
swojego ojca, jakby pchaa go jaka magnetyczna sia, ktrej nie mg si oprze. Jakby jaka rka
wychylia si z pamici Giorgia, chwycia go i wcigna do wewntrz. Tak jak to zdarzyo mu si
na stacji Cadorna, gdy mimowolnie zobaczy nieznajomego z przeszoci, nakrywajc go z
prostytutk. Albo jak to miao miejsce z Marco, gdy wnikn w jego straszne wspomnienie
wypadku w grach.
Valeria, mimo e uczestniczya w tej scenie, nie moga nic zrobi. Oszoomia j aura energii
otaczajca syna, ktry otwiera wszystkie szuflady wspomnie swego ojca. Latarka wypada z rk
Giorgia na podog. Wszyscy troje zastygli w pmroku.
Tymczasem Alex znalaz si w swoim pokoiku. By dzieckiem, bawi si flamastrami i
kartkami papieru. Mama zawoaa go na kolacj, a on odpowiedzia, e maluje przyszo i e
nie jest godny. Ojciec wychyli si z korytarza, podnis dzieciaka, posadzi go sobie na piersiach
i da mu agodnego klapsa, po czym wcign do kuchni.
- Wystarczy ju tej przyszoci. Nie doczekasz przyszoci, jeli nie bdziesz jad! Kiedy
mama mwi, e kolacja jest gotowa, przychodzi si do stou!
Alex odruchowo zamruga powiekami. Nie czu ju adnego minia ciaa, ale mimo to by
wyprostowany i sta naprzeciw Giorgia.
Teraz by w ogrodzie. Biegao kilka psw, a dzieci bawiy si na hutawce. On krci si na
karuzeli, wydawa si szczliwy.
adnych oznak depresji. Wyglda jak wszystkie inne dzieci. By pikny dzie i Valeria
czytaa na awce czasopismo powicone modzie. Od czasu do czasu krzyczaa do Alexa, eby
si za bardzo nie oddala.
- Zosta tam, gdzie mog ci zobaczy, obuziaku! I uwaaj, eby sobie nie zrobi krzywdy.
Dziecko od czasu do czasu wracao do awki, wychylao swoj buk z tyu, zza czasopisma i
umiechao si do mamy. Teraz take Giorgio siedzia obok niej.
- Byem w magicznym miejscu i bya tam take Jenny. Chciabym si z ni bawi tutaj, w ten
sposb moglibycie j zobaczy, ale ona mwi, e nie moe przyj. Moemy si zobaczy tylko
my dwoje.
Twarz Valerii nagle nabraa wyrazu niezadowolenia.
- Nie lubisz, kiedy mwi o magicznym miejscu. Dlaczego, mamo?
Valeria nie odpowiedziaa na pytanie, lecz przygldaa si maemu wzrokiem penym cierpienia,
a on kontynuowa swoje pene pasji opowiadanie:
- Jenny mwi, e magiczne miejsce jest tylko wtedy, gdy jestemy razem, a wic jest tylko dla
ludzko cisz, na wieki. Bya ostatecznym sdzi ludzi, przybyym, aby podyktowa ostatnie
prawo. Po raz pierwszy bdzie naprawd takie samo dla wszystkich. Nie uratuje si nikt, kto ma
schron przeciwatomowy, ani nikt, kto ukryje sif pod ziemi. Miasta-bunkry, zarezerwowane dla
politykw, ludzi religii, naukowcw i ludzkich krlikw dowiadczalnych, zdolnych nada
wszystkiemu nowy ksztat po katastrofie, te zostan wchonite przez nico. Nadchodzio
najbardziej niszczce uderzenie w historii Ziemi, nie byo ratunku dla nikogo.
Zdezorientowany Alex przeszed wrd tumu obserwujcego niebo i min Plac Piola.
Wiedzia, e ma tylko jedn moliwo, aby dotrze do Jenny. Bdzie musia zrekonstruowa w
myli jej wymiar w taki sposb, jak zrobi to wracajc na Heathrow. Ale jego umys by jak
nieuporzdkowany pokj. Wkraday si do niego obrazy, wspomnienia i rne emocje. Byo tylko
jedno miejsce, gdzie mia nadziej, e odnajdzie pomost, ktry zaprowadziby go do Jenny Obserwatorium Astronomiczne w ogrodach przy Porta Venezia.
Nie mia adnej pewnoci, e to zadziaa, e ta strategia przyniesie zamierzony efekt. Ale
musia sprbowa.
Alex bieg pord tumu w stron skrzyowania.
Przeci Aleje Gran Sasso z Alej Buenos Aires. Niektre pozostawione wzdu drogi
samochody miay zawiecone wiata, inne rodki lokomocji, jak rowery czy motocykle leay
porzucone na ziemi. Jedynie ludzie, oszoomieni apokaliptyczn wizj, oywiali przygnbiajc i
spokojn rzeczywisto. Rodzaj ludzki zoy bro.
Wrzawa tumu zacza ponownie lkliwie i ostronie si nasila. Jakby ludzie naprawd
wybrali t asteroid jako swojego Boga i obawiali si zakci jego przyjcie.
Alex byt ju na Placu Argentyna. Wystawy sklepw milczco przedstawiay materialn
powierzchowno czowieka. Pojawiay si jedna za drug i nie miay ju nic do zaoferowania.
Przed oczami Alexa przesuny si zatracone spojrzenia dzieci, zrezygnowane oblicza
starszych, przeraone twarze dorosych. Histeria zaczynaa narasta, osigajc moment
bezruchu. W miecie panowaa cisza przed burz.
W okolicach Placu Lima chopiec z goym torsem i dugimi a do poowy plecw wosami,
uzbrojony w kij do baseballu, patrzy w gr i krzycza:
- Przyjd, skurwysynu! Czekam na ciebie! Nie boj si!
Alex omin go, przeskakujc za jego plecami. Kilka metrw dalej zauway, e niektrzy
trzymali w rkach telefony komrkowe i nagrywali widowisko. Obrazy godne zapamitania pomyla Alex - ktrych nie pokazaby aden dziennik telewizyjny w nadzwyczajnym wydaniu
wieczornym."
Ludzie znowu zaczli gono wypowiada swoje obawy.
Alex, biegnc w stron Porta Venezia, sysza najbardziej rozpaczliwe komentarze.
Niektrzy twierdzili, e nie ma powodw do niepokoju, e Stany Zjednoczone z ca pewnoci
przewidziay nadejcie asteroidy i e wkrtce wyruszy jaka misja, eby w ni uderzy z bliska,
kiedy znajdzie si na linii strzau. Inni wierzyli, e w miar upywu czasu Ziemia wystarczajco
si obrci, aby asteroida wpada do Oceanu Atlantyckiego, co pewnie spowoduje zalanie caego
Pwyspu Iberyjskiego.
- Trudno - mwili. - Wane, eby tsunami nie doszo tutaj.
Alex nie przestawa biec. Kiedy dotar do bramy ogrodw, zobaczy, e jest zamknita. Bdzie
musia j przeskoczy.
Ostatkiem si wdrapa si na ogrodzenie.
Jenny i Alex zapatrzyli si w t surrealistyczn scen przez kilka sekund, ale wystarczy jeden
porozumiewawczy gest i oboje zerwali si w tym samym kierunku, oddalajc si od mostu i
pozostawiajc wojskowych pochonitych prb zrozumienia tego, co si wydarzyo.
Niewiarygodne, wygldaj jak odurzeni narkotykami" - pomyla Alex, biegnc w stron
dzielnicy przemysowej. Oboje przecili jednokierunkow ulic, ktra z gwnej drogi prowadzia
do dzielnicy, i szybko znaleli si na obszarze, gdzie byo niewiele domw i kilka hal
przemysowych.
- Dokd idziemy? - zapytaa Jenny, dyszc coraz bardziej.
- Ukryjemy si.
Chopiec si nie waha. Topografia miasta w obecnym wymiarze i ta, w ktrym y przez
szesnacie lat, prawie si nie rnia. Skrcajc w prywatn drog ze znakiem pokazujcym lep
ulic, znalaz schody do przejcia podziemnego, ktre dobrze zna. Tunel, wypeniony graffiti,
przechodzi pod star lini kolejow i wychodzi na powierzchni dwiecie metrw dalej.
Ciarwce wojskowej byoby trudno ich tam wytropi.
Zeszli po schodach, zatrzymali si i usiedli na ziemi, plecami oparci o cian tunelu z
napisem graffiti: REBIRTH - odrodzenie.
- Jenny, to bya Pami! Jestemy uratowani dziki Pamici! Pamici jestemy ty i ja! To nasz
zwizek. - Alex uklkn przed ni. - Ja... ja straciem wszystko, kady fragment mojego
dziecistwa, na skutek elektrowstrzsw.
- Elektrowstrzsw? A kto...
- Moi rodzice, Jenny. To byli moi rodzice. Wiem, e wydaje si to absurdalne, ale zaczynam
rozumie pewne rzeczy. Jest kto lub co, co chce nas zniszczy.
- Alex, ja... nie zostaam poddana elektrowstrzsom, kiedy byam dzieckiem. Raczej dobrze
pamitam moje dziecistwo, ale twj gos zaczam sysze dopiero kilka at temu, podczas
pierwszych omdle.
- Oczywicie! - Spojrzenie Alexa nagle si rozwietlio, oczy wpatryway si w pustk, gdy
przebiega myl t niewiarygodn histori i ponownie przewija tam ze wspomnieniami.
Jenny obserwowaa go w milczeniu, jakby czekaa na jaki werdykt.
- To jasne - podj. - Jestemy w kontakcie od zawsze, poniewa ja przed elektrowstrzsami
rozmawiaem z Jenny w moim wymiarze. Spotkaem j wanie w tym Planetarium i miaem
silne deja vu, gdy wszedem tam z tob. Ale myl, e ty nigdy nie bya we Woszech...
- Z tego, co wiem, nigdy - odpowiedziaa Jenny. - Co to wszystko znaczy?
Alex odczeka chwil, popatrzy w zagubione oczy dziewczyny i zrozumia, e nadszed
moment prawdy.
- W moim wymiarze... umara w szstym roku ycia.
Jenny popatrzya na chopca oniemiaa, jakby jego sowa nie zadziaay po takim wyznaniu
tak, jak powinny.
- Czekaem, eby ci to powiedzie, poniewa wszystko wczeniej byo tak skomplikowane...
- Skd o tym wiesz? - dziewczyna spytaa chodno, tonem obojtnym, patrzc gdzie indziej.
- Pamitasz, kiedy powiedziaem ci, e widziaem triskelion? Nie chciaa wicej ze mn
rozmawia, ale wtedy si przekonaa.
- Tak.
- Widziaem go u ciebie w domu. A raczej w domu Mary Thompson, w rzeczywistoci. W
moim wymiarze mieszka tam teraz twoja niania. Umara w szstym roku ycia, a twoja rodzina
si przeprowadzia.
- Co ty, do diaba, opowiadasz? To niemoliwe! Bez sensu! I... jak... jak umaram?
- Wierz mi, niczego nie zmylam. Od dziecka byem z ni w kontakcie. Nie z tob. Wiem, e to
absurdalne. Wyglda, jakbym mwi o dwch rnych osobach.
rce. Mieli mniej wicej po cztery lata. Matka Jenny wrcia do Woch, aby odwiedzi rodzicw
w Rzymie. Ojciec zorganizowa crce dzie w Mediolanie, gdzie podziwiali zamek Sforzw,
kanay i katedr. Poszli take do Planetarium, natrafiajc prawie przypadkiem na kopu, ktra
wyrastaa z ogrodw publicznych przy Porta Venezia. Stanli w kolejce. Przed nimi Giorgio i
Valeria Loriowie z maym Alexem. Kiedy weszli, dzieci siady koo siebie przy rodzicach. Ich
palce i ramiona po raz pierwszy delikatnie zetkny si i sploty w dziecicej niewinnoci.
Trzymali si za rce przez cay czas trwania konferencji.
Wspomnienie tamtego popoudnia sprzed wielu lat wcigno ich na kilka chwil gboko w
przeszo. Nie byli w stanie odrni ju snu od rzeczywistoci.
Kiedy znowu otworzyli oczy, ciskali si owinici ciep i mikk kodr.
Kochali si tak, jak zawsze o tym marzyli. Pierwszy i moe ostatni raz. Gdyby kto przyglda si
tej miejscowoci z gry, zobaczyby siln un rozchodzc si z tego domu. Ale na niebie ponad
nimi bya tylko olbrzymia asteroida, gotowa roztrzaska powierzchni Ziemi.
Zasnli w objciach pod kodr i tak trwali przez ca noc. Na zewntrz tymczasem nasilay
si krzyki i strzay.
To bya ostatnia noc przed kocem wiata.
36
Mamo, co ty tu robisz?" - pomylaa Jenny, nie mogc wypowiedzie ani jednego sowa. Gos
utkn w gardle, jakby kto zacisn jej ptl na szyi.
Alex zrobi kilka krokw do przodu, ale jak tylko zobaczy t scen, czyje kroki
odwrciy jego uwag.
- Przyjacielu... - powiedzia znajomy gos z gbi korytarza. - Dzisiaj w nocy zamaem
system. Nie uwierzysz, praca godna zapamitania.
Alex odwrci si i nagle zobaczy go przed sob. Sta na wasnych nogach, z promiennym
spojrzeniem i wycignitymi ramionami, jakby prosi o ucisk.
- Marco...
Jenny cofna si ogarnita lkiem. Teraz bya u boku Alexa.
- Co si dzieje? Czy my nimy? - zapytaa. Jej rce byy lodowate, trzsa si od stp do gw.
Alex nie wiedzia, co odpowiedzie, kiedy Klara i Marco im si przygldali.
- Ej, przyjacielu - cign Marco - nie jest ci gorco?
Alex obj Jenny i przycign do siebie, aby odwrci jej uwag od tego, co miao si
wydarzy.
Tymczasem ciao Marco ogarnite pomieniami zaczo si zwgla. Na twarzy odbija si
gupi umiech, podczas gdy jego koczyny rozpaday si na kawaki.
- Nie! - krzykn Alex, a Jenny miotaa si. To samo dziao si w kuchni. Brytfanna
wypada z rk Klary, fartuch zaj si ogniem i kobiet otoczyy pomienie.
Jenny staa jak wryta, cinite gardo uniemoliwiao jej mwienie. Jedn rk pooya
na ustach, a drug szukaa Alexa.
- Powiedz mi, e to jaki koszmar senny, prosz ci... - bkna, a jej oczy wpatryway si
w stos popiow na kuchennej posadzce.
- To jest to, co wydarzy si za par godzin - usyszeli z dali zachrypnity gos. Alex i
Jenny odwrcili si, ale korytarz by pusty. Przebiegli przez niego, omijajc resztki ciaa
Marco. Kiedy znaleli si w holu, gos zabrzmia ponownie, tym razem bliej:
- To jest koniec, jaki czeka wszystkich, jak tylko skaa rozpadnie si w ziemskiej
atmosferze.
Alex mocno cisn rk Jenny i podyli w stron karczmy, skd, jak si wydawao,
dochodzi gos.
Kiedy weszli, na krzele obok kominka nie byo ju starej kobiety z poprzedniego
wieczoru.
- Mio mi was widzie, dzieci. Nazywam si Thomas Becker.
Siedzia ze skrzyowanymi nogami, a w rku trzyma notes i owek. Wyglda jak stary,
emerytowany profesor. Sabe wiato lampy odbijao si na jego wyysiaej gowie.
Zapadnite policzki, czoo poorane grubymi bruzdami sprawiay, e wyglda na jakie
osiemdziesit lat. Jego gos by gboki, ciepy, spokojny i fascynujcy zarazem, jak gos
spenionego aktora.
- Mam pewne odpowiedzi, tak, ale nie wszystkie - powiedzia mczyzna. - Najwaniejsz
musicie znale sami.
- Ale pan... - sprbowa odpowiedzie Alex.
- Kiedy wiele lat temu przyszedem na uniwersytet w Dortmundzie, zapisaem si na
Wydzia Astrofizyki. Mj ojciec chcia dla mnie kariery adwokackiej, a ja byem
niezdecydowany a do koca. Potem zrobiem tak, jak chciaem. Dwa lata pniej, podczas
pewnej konferencji, day si sysze strzay na zewntrz auli. Mody student zabi swojego
koleg z roku. Pisano o tym we wszystkich gazetach. Zostaem w auli, mimo e ciekawo i
pokusa wyjcia byy ogromne.
- Ale co to znaczy? - przerwa mu Alex.
- Suchajcie! - Becker zakaszla i uderzy palcem wskazujcym w notes. - Kilka lat pniej
wycofaem si ze zarczyn z pewn kobiet, ktr mogem polubi. Kirsten bya pikna i
inteligentna, ale ja byem za bardzo pochonity moimi studiami, aby jej powica czas.
- Dlaczego pan opowiada nam to wszystko? - wybucha Jenny. - Gdzie jestemy i co si
dzieje?
- wiat si koczy, nie widzisz? - Becker rozejrza si dookoa i jak tylko modzi oderwali
oczy od niego, zorientowali si, e ju nie byli w karczmie.
Wok bya tylko opustoszaa, zlodowaciaa ziemia.
Becker podnis oczy do nieba, a oni poszli za jego spojrzeniem. Asteroida bya coraz
bliej, czerwona i rozarzona. Zostawiaa za sob smug podobn do tej, jak pozostawia
kometa; wydawao si, e kry wok wasnej osi, podczas gdy z ogromn prdkoci
zmierzaa ku Ziemi.
- Co za diabe? - Alex zapa Jenny za do.
- To nie jest nic innego jak przesanie. Jedyny sposb, aby z wami pomwi. Kiedy znikn
z waszych umysw, nigdy si ju nie zobaczymy.
- Nie wiemy, jak si uratowa! Co to jest Pami? - krzykna Jenny.
- To nie bdzie miao sensu, jeli wam powiem.
Alex i Jenny wymienili spojrzenia pene lku i zagubienia. Potem zrozumieli, e znowu
znajduj si midzy murami karczmy. Wiszce nad kominkiem strzelby dziadka daway im
poczucie bezpieczestwa.
- Dlaczego moi rodzice poddali mnie elektrowstrzsom? - dopytywa Alex. - I dlaczego
niania Jenny w moim wymiarze j zamordowaa?
- Poniewa od takich ludzi jak my - odpowiedzia Becker, z zamiarem nabazgrania czego w
notesie - promieniuje wiato. Kto, kto was skrzywdzi, nie by tego wiadomy. Zrobi to i basta.
Istnieje energia we wszechwiecie... to jest ta sama energia, ktra daje ycie i je niszczy. Czsto
niewidzialna i nieokrelona pynie wok nas, kry wok naszego ycia i czasami nim
zawadnie.
- Nic nie rozumiem! - wybuchn Alex.
- To nie twoi rodzice poddali ci elektrowstrzsom.
Chopiec znowu pomyla o chwili, w ktrej umar, zraniony noem.
- Kady z nas yje w potencjalnie nieskoczonej liczbie istnie. Niewiele osb ma tego
wiadomo. Jestecie wrd nich. Ale dusza, ktra czy kad nasz pojedyncz
egzystencj... jest tylko jedna. We mnie yje kady Tomas Becker, ktrym postanowiem nie
by. Jest ten, ktry oeni si z Kirsten, i ten, ktry poszed za rad ojca i zaj si adwokatur...
Jenny zmieszana potrzsna lekko gow. Alex dalej przyglda si starcowi.
- ...i jest ten, ktry zmar w modym wieku, wychodzc z auli po usyszeniu pierwszego
strzau, stajc midzy dwoma studentami. Ale jest te wielu innych, ktrych nie mog sobie
wyobrazi. Albo ktrych nie jestem w stanie sobie przypomnie.
Jenny uniosa brwi i nic nie powiedziaa, lecz Alex uwiadomi sobie, e w Jenny
zamieszkuje cz duszy jej alter ego z jego rzeczywistoci - maej dziewczynki, zamordowanej
- Alex, Jowisz nie ma gruntu, to planeta gazowa, a nie skalista jak Ziemia.
- Poddaj si. Wcz Play, to sobie j osdzisz!
Pamita t wymian citych odpowiedzi, jakby to byo wczoraj.
Bardzo mi ci brakuje, mj przyjacielu. Kto wie, gdzie teraz jeste.
Marco pooy pudeko na ku, a potem je otworzy.
Zdjcia z jego dziecistwa.
Laurki z yczeniami dla rodzicw, ktre sam wymyla i rysowa od maego, z papierowymi
oknami, ktre si otwieray i odsaniay niespodzianki.
Zdjcia Cannone - jego labradora. Odszed rok przed mierci rodzicw. By dla niego jak
starszy brat.
Musi by jaki wymiar, w ktrym moje ycie potoczyo si dobrze, w ktrym mieszkaem z
moj rodzin, z moim psem, miaem nogi..."
Marco zatrzyma si nad fotografi, ktra przedstawiaa ojca podczas owienia ryb - z
wyprostowanymi ramionami, trzymajcego wdk, z gow odwrcon w stron dziecka, ktre
bawio si robakami, kiedy jeszcze mogo biega.
Umiech taty, szczcie w oczach mamy przygotowujcej piknik. Nostalgiczny motyw. Marco
przycisn fotografi do piersi.
- Nigdy nie wierzyem w istnienie istoty wyszej - zacz gono, jakby chcia obwieci to
niewidocznej publicznoci. - Zawsze wierzyem w nauk. Nie sdz, eby bya jaka przyszo.
Nasz czas si skoczy, ta skalna masa da pocztek napisom kocowym. A jeli kiedy byaby
jaka druga moliwo, jeli kiedy byoby jakie pniej... chciabym was bardzo uciska.
Z twarzy Marco spyny na fotografi zy, znieksztacajc sielankowy obraz dnia.
Przyjaciel Alexa na kilka minut zamkn oczy. Paka, a prawie straci oddech. Wszystkie
badania, ktre prowadzi, wszystkie cuda technologiczne, z ktrymi robi dowiadczenia, ktre
budowa... wszystko to wanie si koczyo. Nie bdzie ju nowego witu.
Ju nigdy nie obudzi si z pytaniem: Co wymyl dzisiaj?"
I nie bdzie mg ju nigdy otworzy tego pudeka i zapaka, i uwolni si od cierpienia,
ktre od zbyt wielu ju lat mu towarzyszyo.
Marco unis rce do twarzy, a potem przejecha nimi po wosach. Jeszcze chwil pozosta
z fotografi przycinit do serca. Jedyne miejsce, z ktrego jego rodzice nigdy nie odeszli.
Potem jaki dwik, ktrego nie potrafi zidentyfikowa, rozerwa cisz. Najpierw by grzmot, a
po nim nastpio co podobnego do odgosw trzsienia ziemi, ale pochodzio z gry.
Marco podjecha wzkiem a do okna. Na zewntrz ludzi ogarna panika. Zawracali na ulicach
miasta, niektrzy stali nieruchomo z gow zadart w kierunku gwiazd, inni biegali bez
konkretnego celu, kto zamyka oczy, eby niczego nie widzie. Wrzawa spowodowana ludzkimi
krzykami, wyciem psw, wrzaskami tych, ktrzy patrzyli w niebo budziy groz. Ale nie byo to
silniejsze od mrocego krew w yach dudnienia, ktre pochaniao planet.
Wisiao ponad ich gowami.
Ogromne.
Potne.
To by ostatni rozdzia, ktry wanie si pisa. Asteroida bya jak rozarzona smuga, ktra
przecinaa sklepienie niebieskie na dwie czci i nawet Marco ze swoj znajomoci fizyki
astronomicznej nie by w stanie przewidzie, gdzie dokadnie spadnie i jaki rodzaj szkd
wyrzdzi. Wiedzia, e od momentu uderzenia potny wstrzs rozejdzie si w promieniu tysicy
kilometrw. Jak kamie wrzucony do morza wprawia w ruch fale, ktre rozchodz si wok, tak
tsunami na morzu, trzsienia ziemi na ldzie staym i zakcenia klimatu powoduj przesunicie
si osi ziemskiej i niszcz najbardziej odlege zaktki planety.
Marco zacisn rce wok porczy wzka, aby si nie wywrci. Serce bio mu jak oszalae,
oczy byy wpatrzone w asteroid, ktra niebawem miaa wszystko zniszczy.
Tu przed nim zaczy dre okna i pka ciany. Jego cenne ksiki spaday z komody
jedna za drug.
Z ulicy dochodziy krzyki, pacz i szalestwo ludzi. Drzewa koysay si, niektre amay, jak
podczas nawanicy. Anteny z ssiednich dachw odlatyway porwane si wiatru. Marco
obserwowa wszystko w ciszy, nieruchomy, bezsilny. Nie wyjdzie na ulice Mediolanu, by
doczy do apokaliptycznego chru, ktry baga natur o lito. Bdzie uczestniczy w kocu tego
wszystkiego zza okna.
Zamkn oczy.
Skoczyo si" - pomyla, przyciskajc do piersi fotografi z pikniku.
38
Alex usiad, ciko dyszc.
Z nogami pod kodr, nagim torsem i cierpnitymi rkami.
Naprzeciw niego staa szafa. Po lewej stronie krzeso, na ktrym wczoraj wieczorem pooy
dinsy i sweter. Wszystko jeszcze spowite w ciemnociach, przeszywanych nielicznymi, sabymi
promieniami wiata dochodzcego ze szczelin w roletach.
- Jenny! - krzykn i odwrci si. Oczy dziewczyny wycignitej obok niego na ku, w
ktrym si kochali, byy szeroko otwarte. Podniosa si a nastpnie mu si przyjrzaa, nic nie
mwic.
- To nie by sen, prawda? - zacz, a ich myli si spotkay.
- Widziaam to samo. Dokd zmierzamy?
- To jedyna odpowied, ktrej nam nie da.
- Jedyna, ktrej szukalimy.
- Ruszmy si. Chodmy std.
Jak tylko mogli najszybciej, zaoyli ubrania, ktre byy ju suche. Kiedy otworzyli drzwi i
zbiegli na parter, nie zastali nikogo. W domu panowaa cisza i nawet z zewntrz nie dochodziy
krzyki ani strzay, jak poprzedniego wieczoru.
Udali si do kuchni, ale bya pusta. Nikogo w sypialniach, ani w azience.
Karczma" - pomyla Alex, kierujc si do pomieszczenia, w ktrym poprzedniego wieczoru
jedli kolacj.
W sali w bujanym fotelu siedziaa tylko stara babcia. Jakby nic si nie stao, popatrzya na niego
z tajemniczym umiechem. Nastpnie kiwna gow. Wygldaa na spokojn, miaa spojrzenie
kogo, kto rozumia, e czas si koczy.
Alex wrci do holu, wzi za rami Jenny i otworzy drzwi wyjciowe.
Wszyscy byli na zewntrz. Wszyscy mieszkacy tej ulicy. Skamieniali. Ze spojrzeniem
skierowanym ku niebu.
- To jest realne - powiedzia Alex, unoszc wzrok.
To samo niebo, ktre Marco mg widzie w swoim wymiarze pierwotnym. To samo niebo,
ktre kto obserwowa w konkretnej chwili, na kadym kracu nieskoczonych Wielowiatw.
Masy chmur przesuwane nieustannie przez wiatr, masy zderzajcych si na niebie oparw
kotoway si z ywymi kolorami dziwnego zachodu soca. Asteroida bya tam, w samym
rodku zamieszania i wielobarwnego fresku - dostojnego i wielkiego zarazem jak duga, ognista
smuga, ktra znikaa w przestrzeni.
Jenny obserwowaa ulice, gdy nagle zerwaa si gwatowna burza kurzu. Rodziny mieszkajce
w dzielnicach willowych obejmoway si i trzymay za rce. Kobiety, mczyni, dzieci. Nikt nie
ucieka, nikt nie ulega bezsensownej panice, jaka wybucha w sercu metropolii. Nic by to nie
dao.
- Co robimy? - Alex odwrci si do Jenny przestraszony, kiedy nieokrelona, dochodzca z
oddali wrzawa coraz bardziej zbliaa si, przerywajc guch cisz.
- Nie wiem... co si tam dzieje na dole?
Z gbi ulicy zblia si tum ludzi biegncych w kbach pyu rnych odpadw. W
powietrzu rozlegay si krzyki. Pochodziy z miasta, byy donone i coraz blisze.
- Jenny, wracamy! - krzykn Alex. Jego spojrzenie przykute byo jeszcze do chaotycznego
tumu, ktry bieg w panice, ale jego ciao odwrcio si w przeciwn stron, gotowe do ucieczki.
- Tamtdy! - krzykna dziewczyna.
Pobieg za ni.
Zaraz potem rozleg si huk o nadzwyczajnej sile, wstrzsajc ziemi na kilka sekund,
powodujc drenie domw i budowli wok nich. To byo jak gone dudnienie bbna, ktrym
orkiestra majestatycznie, rytmicznie odmierza rozpoczcie przedstawienia. Wiatr coraz bardziej
si nasila, a kurz taczy i krci si z moc tornada. Ludzie na ulicy z przeraeniem
wpatrywali si w siebie nawzajem, nastpnie zaczli biec w tym kierunku, co chopiec z
dziewczyn. Podali za nimi jak fala, idca z miasta i niszczca wszystko.
Nie obowizyway ju adne zasady. adna godzina policyjna, aden plan ewakuacji.
By tylko wiat, w ktrym panowa obd.
Alex i Jenny biegli do utraty tchu. Co jaki czas odwracali si, aby rzuci okiem na spieszc za
nimi mas ludzk. Niektrzy upadali i byli deptani przez pozostaych, jaki starzec wywrci
si i zosta w tyle. Wszyscy krzyczeli, ale krzyki te giny w zgieku, ktry wszczyna si po
grzmocie - guchym i strasznym, jak trzsienie ziemi.
Po kilku minutach Alex i Jenny znaleli si na otwartej przestrzeni.
- Popatrz... Popatrz, Mediolan! - krzykn Alex, gdy jego wzrok wyapa wiadukt autostrady.
Czarny paszcz dymu pokrywa miasto, wchaniajc je.
- Do licha, jest coraz bliej! Co moemy zrobi? - zapytaa Jenny, obserwujc bieg asteroidy
na niebie.
Alex nie odpowiedzia, ale zatrzyma si na chwil, ciko oddychajc. W gbi duszy by
dny wiedzy o swoim najlepszym przyjacielu zapanym w puapk tego dymu, uwizionym
w domu. Ktry za chwil wyleci w powietrze wraz ze wszystkim innym.
Marco, mj przyjacielu" - Alex na chwil zamkn oczy, prbujc nie myle o tym, jaki
koniec czeka jedyn osob, ktr ceni najbardziej.
Nastpnemu wstrzsowi ziemi pod ich stopami towarzyszy bardzo silny huk - jeszcze
bardziej oguszajcy ni poprzedni.
40
Pierwsze wraenie to zapach skry. Powoli wnika w nozdrza Alexa, gdy ten prbowa
zobaczy mgliste sylwetki wok. Otaczay go nieokrelone kolory i nakadajce si na siebie
gosy. Czu, e ma cik gow i e ley na wznak na pododze. Prbowa unie kark,
jednak nerwowo napite minie uniemoliwiy mu to. Zmartwione twarze kolegw z
druyny nabieray ksztatw. Prawym ramieniem obejmowa pik i przyciska j do boku.
Wypuci j, po czym powoli wsta. Przeszywajcy bl przetoczy si przez jego czaszk z
jednej do drugiej skroni.
- Kapitanie, dobrze si czujesz? - zapyta kto z prawej strony.
Alex nie odpowiedzia. Napotka zaniepokojony wyraz twarzy sdziego. Atmosfera na sali
gimnastycznej bya spita, lecz jego uderzy przykry zapach potu. Wyrwana z ycia scena do
jakiej si przenis, naleaa do dalekiej przeszoci.
Rzut wolny. Mecz. Zemdlenie.
yj... wszyscy yjemy".
Jak tylko si podnis, przejecha rk po wosach, zaczesujc do tyu biay kosmyk.
Sdzia przybliy si i pooy rk na jego plecach.
- Co ci si stao?
- Nie wiem. - odpowiedzia, a w jego umyle pojawiy si rysy twarzy Jenny. Jej orzechowe
oczy, opalona skra i umiech, ktrego moe ju nigdy nie zobaczy. Albo ktrego moe nigdy
nie widzia.
- Nie rozumiem...
Mczyzna w czarnym sportowym stroju i z gwizdkiem na szyi unis brwi. Podnis z
ziemi pik i poda j Alexowi.
- Dasz rad? Brakuje dziesiciu sekund do koca meczu. Potem zaprowadz ci do
szkolnego lekarza.
Alex przytakn, chwyci pik i przygotowa si do rzutu wolnego. Zaniepokojeni koledzy
ledzili go wzrokiem. Jego rzut by saby i pika ledwie musna siatk pod elazn obrcz.
Odbia si od kosza i zatrzymaa koo niebieskich materacw. Alex nie ruszy si, by j
podnie. Zabra j kapitan druyny przeciwnej i gra rozpocza si z gbi boiska. Wrci w
pole ataku. Pika bya w rkach rywali. Nie mina chwila, jak zdobyli trzy rzuty, ktre
przesdziy o wyniku i z entuzjazmem zaczto fetowa zwycistwo. Kilka sekund pniej
sdzia ogosi gwizdkiem koniec meczu. Osupiay i zmieszany Alex opuci gow. Koledzy
patrzyli na niego spode ba, opuszczajc sal gimnastyczn. Jeden z nich potrzsn gow.
Inny przybliy si z mniej wzburzonym wyrazem twarzy:
- Co nie tak, kapitanie?
- Jak dugo leaem na ziemi? - zapyta Alex, idc do szatni.
- Dwadziecia, trzydzieci sekund... - przyjaciel zmarszczy czoo. - Co, le si czujesz?
To nie mg by sen, to absurd...".
Alex nie odpowiedzia i pozwoli, eby kolega sobie poszed. Zobaczy jak sdzia idzie w
jego kierunku i nawouje, by si uda do lekarza.
- Przesta, nic mi nie jest.
Reszta druyny wchodzia do tunelu prowadzcego do szatni. Alex zauway swj plecak
Wczy, zaczeka, a zaaduj si aplikacje, a potem wpisa w Google: Jennifer Graver Blyth
Street Melbourne".
W pierwszych linkach wyskoczy adres na Facebooku. Mysz przesuna si tam prawie
automatycznie.
Kiedy otworzyo si zdjcie dziewczyny, Alex wspar okcie na brzegu biurka i poprawi
sobie opadajcy mu na czoo biay kosmyk wosw.
- Wiedziaem - obwieci, nie rozumiejc, czy bardziej by szczliwy, odkrywajc, e Jenny
istnieje, czy bardziej przeraony faktem, e caa ta historia wcale nie bya koszmarem sennym.
W polu informacji osobistych dziewczyny by numer komrki i adres e-mail. Alex wyj
telefon z plecaka i wybra numer.
Cisza. Linia wolna.
- Halo?
Cisza.
Zamknite oczy Alexa.
Szeroko otwarte, z nadziej, oczy Jenny.
- Alex, to ty?
- Tak, Jenny, to ja. A wic istniejesz.
- Oczywicie. I dokadnie pamitam, co nam si przydarzyo.
MIESIC PNIEJ
Byo chodno i wia saby, delikatny wiatr, a soce kado si za horyzontem, otoczone
czerwono-pomaraczowymi taflami. Gromada ptakw gonia si po niebie Barcelony,
Chopiec o wzrocie dwch metrw mign na rolkach przed Alexem i Jenny, kierujcych
si z morskiego bulwaru w stron mola.
- Dobrze, e nam pozwolili wyjecha, to bdzie fantastyczny weekend - powiedziaa Jenny
z iskrzcymi si oczami, ciskajc do Alexa.
- Tym razem nie wymylaem wymwek, po prostu poprosiem rodzicw o pozwolenie.
Wci nie mog w to uwierzy.
Dziewczyna umiechna si i opucia wzrok. Potem podniosa oczy i si rozejrzaa. Molo
byo osonite dwoma rzdami ska, a z prawej strony, od Vila Olimpica, gdzie si znajdowali,
wyania si pas piasku i cign a do portu. Jenny ju widziaa te miejsca podczas szkolnej
wycieczki. Pamitaa je dobrze.
- Wiesz, czasami wydaje mi si, e to wszystko mi si przynio - powiedziaa.
- Wczeniej...
- Nie sysz ju w gowie twojego gosu. I robi to samo, co wczeniej.
Alex przytakn.
- W tym miesicu zdarzyo ci si... podrowa? Wskoczya w inne wymiary, ycia
alternatywne...
- Nie. A tobie?
Chopiec pokrci gow, zmarszczy czoo z wyrazem kogo, kto stawia sobie tysice pyta.
- Jeli to by sen, to jak to moliwe, e mielimy ten sam? - zapyta, zatrzymujc si, aby
podziwia ostatni skrawek soca, ktry znika midzy niebem a morzem.
Jenny wzia go za rk i odwrcia si, nie odpowiadajc. Pobiegli przez molo w stron
promenady i usiedli na awce, nic nie mwic. Powietrze kataloskiego miasta stawao si coraz
ostrzejsze.
- Widzisz - podj - duo mylaem w tych dniach. Gdyby caa ta historia z asteroida bya
prawdziwa, to jak wyjaniaby fakt, e rzeczywisto, w ktrej si odnalelimy, jest dokadnie
taka sama jak ta, z ktrej przyszlimy?
- No wanie. Kadego ranka chodz do tej samej szkoy, w sobot mam kurs pywania z tymi
samymi koleankami, moi rodzice czuj si dobrze, a umeblowanie mieszkania nie zmienio si
ani odrobin.
- To samo w Mediolanie. W tym miesicu nie zauwayem adnego szczegu, ktry nie
znajdowaby si na swoim miejscu. Jeli uratowalimy si przed kocem wiata i znalelimy
si we wszechwiecie rwnolegym, w ktrym asteroida nie roztrzaskaa si, to jak to moliwe,
e nasze ycie nawet w drobnej czci si nie rni?
Jenny wpatrywaa si w daleki punkt.
- Nie ma sensu... nie ma... Jenny? Suchasz mnie? - doda Alex.
- Ja... tak. Tak, oczywicie. Przepraszam ci, miaam co w rodzaju deja vu, ale... nie. Nie, nic.
- To znaczy?
- Nie, dajmy spokj, to niemoliwe.
- Co?
- Tam, na dole. Wydawao mi si, e widz moj koleank z klasy, wrczajc pieniek
ulicznemu artycie. Widzisz go?
Jenny wskazaa gow, Alex przechyli si na bok i popatrzy ponad rzdem dzieci, idcych za
nauczycielk. Chopiec o kolorowej skrze budowa z piasku rodzaj amfiteatru, zaraz za murkiem,
ktry oddziela pla od deptaku.
- Widz.
- Hm, moe si myl. Albo jest to deja vu, bo gdy byam tutaj z wycieczk, moja
przyjacika rzeczywicie daa podobnemu chopcu jedno euro. Dobrze, zostawmy to.
Alex sucha Jenny z zainteresowaniem, potem podnis oczy, jakby zastanawia si nad
istotnym szczegem tego wydarzenia.
- Wiesz, tak naprawd takie deja vu zdarzyo si i mnie, gdy ocknem si w sali
gimnastycznej. Kiedy otworzyem oczy, leaem na ziemi naprzeciw kosza, przed rzutem
wolnym. Dokadnie tam, gdzie znajdowaem si, gdy powiedziaa mi, e mieszkasz w Melbourne. Na pocztku tego... snu.
- Posuchaj, Alex. Mam propozycj.
- No, mw.
- Przestamy o tym rozmawia. Czy to by koszmar senny, czy jawa, to nie ma adnego
znaczenia. Jestemy teraz tutaj, razem. Koca wiata nie byo, niebo jest wspaniae i jeli ten
plakat nie kamie, to do kasyna mog wej dzisiaj take nieletni!
Alex umiechn si i wsta:
- Masz racj. Chodmy si wic zabawi!
Jenny chwycia chopca za rk i przycigna do siebie. Nastpnie obja go i pozwolia na
delikatne municie warg. Mogli zasmakowa kadej chwili, nie obawiajc si, e bdzie ona
ostatni... Mieli dla siebie cay wiat, adna rozarzona masa skalna nie pdzia ponad ich
gowami.
Szli wolno w kierunku kasyna, trzymajc si za rce, peni yciowej energii i ciekawoci.
- Bya tam, gdy przyjechaa z wycieczk? - zapyta Alex, gdy przechodzili przez ulic.
- Gdzie?
- W kasynie!
Jenny umiechna si nieporadnie.
- Daj spokj! Znajc moich kolegw, prbowaliby rozbi jednorkiego bandyt. Nie
pozwolili nam tego zobaczy nawet z daleka.
- To tam? - zapyta Alex, gdy zbliali si do skrzyowania.
- Myl, e tak. Tamtego dnia doszlimy z moimi przyjacimi tylko do tego miejsca, ale
jeli si nie myl, to jest bardzo blisko, wystarczy skrci w lewo, tam w d.
Alex jeszcze mocniej cisn rk Jenny, dochodzili do koca ulicy, od przeciwnej strony
promenady. Ona miaa si, rozmarzona i beztroska. On nie by w stanie oderwa od niej oczu.
Potem skrcili w jak przecznic.
I znaleli si naprzeciw nicoci.
- Co... co to...? - wyjkaa Jenny. Przed ni bya tylko nieskoczona jasna przestrze. Jak
gigantyczny mur, przed ktrym wzrok si gubi, nie znajdujc adnej perspektywy. To bya
dziura, bardziej przeraajca od pustki. Tak, jakby ta cz wiata zostaa wymazana, poknita
przez gst, bia mg.
Jenny sprbowaa zrobi krok do przodu, ale poczua, e jej nogi s cikie jak z kamienia.
Oddychaa z trudem, a przed jej oczami rzeczywisto zamieniaa si w niezapisan kart. Kilka
razy zamykaa i otwieraa oczy, ale nic si nie zmienio.
Stojcy obok niej Alex rwnie zauway nieobecno nie tylko obrazw, ale i dwikw.
Zrobi kilka krokw do tyu, zahipnotyzowany nicoci. Uczucie, ktrego nigdy nie dowiadczy.
Nie wiedzia, w jakim kierunku idzie, nie majc adnych innych punktw odniesienia, nie liczc
dwch zasadniczych:
Z jednej strony bya promenada hiszpaska, z molo zanurzonym w wodzie. Z drugiej strony nico.
- Chodmy std, prosz ci - wyszeptaa Jenny z bagalnym i nieufnym spojrzeniem.
Wycofali si i wolnym krokiem, bez sowa wrcili na promenad. Ale oboje w gbi duszy
przeywali to wszystko jeszcze raz.
Tamte trzydzieci dni.
Droga z domu do szkoy.
Droga z domu na basen.
Sala gimnastyczna, trener.
Rodzice.
Sypialnia.
Wszystko byo takie, jakie zapamitali wczeniej, zanim asteroida zmiota ca cywilizacj.
Jenny przyjrzaa si Alexowi i palcami cisna jego rami.
- Alex, to, co zobaczyam wczeniej... to nie byo deja vu. To bya ta sama scena. Moja
przyjacika wrczajca monet chopakowi. Dokadnie tak, jak byo na wycieczce.
- Ta sama scena... - powtrzy monotonnym gosem, gdy jeszcze raz zobaczy szybko
przesuwajce si obrazy: karteczk pozostawion przez jego matk na meblu po powrocie z
meczu koszykwki, ozdoby choinkowe na ulicach Mediolanu, jego plecak, jej pamitnik.