You are on page 1of 145

Francois Brune

UMARLI
MWI
DO NAS
Fakty naukowe potwierdzajce
istnienie transkomunikacji
Przeoya Ewa Wolanska

SPIS TRECI
Przedmowa
2
Wstp
2
Rozdzia I
Nikt nie umiera
4
Rozdzia II
mier to drugie narodziny
22
Rozdzia III
Nowe ciao w nowym. yciu
30
Rozdzia IV
W przedsionkach mierci
43
Rozdzia V
Pierwsze kroki w zawiatach
55
Rozdzia VI
W sercu dobra i za
73
Rozdzia VII
Wygnanie do wiata nieszczcia
83
Rozdzia VIII
Reinkarnacja: ostateczne
dowiadczenie nieszczliwej duszy 92
Rozdzia IX
Powrt do wiatw szczcia
106
Rozdzia X
Zjednoczenie z Bogiem: ostateczne dowiadczenie
duszy zaywajcej wiecznej szczliwoci 116
Zakoczenie
131
Przypisy
132

Przedmowa
Ksika Umarli mwi do nas - w swej pierwszej wersji - cieszya si duym powodzeniem zarwno we Francji, jak i
za granic. Czsto cytowana, przetumaczona na siedem jzykw, staa si ju prac, na ktr warto si powoywa.
Nie zapomniano w niej o niczym, co najistotniejsze.
Wystarczy wymieni najwaniejsze tematy: przeycia z pogranicza mierci, czyli mier kliniczna, dowiadczenia poza
ciaem, metody porozumiewania si ze zmarymi (tabliczka ouija, pismo automatyczne, magnetofon, radio, telewizja itp.),
bliskie zwizki yjcych i zmarych, nawiedzenia, dowiadczenia mistyczne, religijne tradycje Wschodu i Zachodu.
Sukces ksiki spowodowa, e postanowiem j uzupeni. Prowadzc wykady, tak we Francji, jak i poza jej granicami, odpowiadaem na pytania pierwszych jej czytelnikw. Miaem te okazj spotyka specjalistw z dziedzin, ktrymi
wczeniej si zajmowaem. Odkryem dziki temu nowe tropy, nowe dokumenty i wiadectwa.
Kady z podjtych przeze mnie tematw to wiat sam w sobie. Ci, ktrzy badaj przeycia z pogranicza mierci, niewiele
zazwyczaj wiedz o transkomunikacji czy pimie automatycznym. I odwrotnie: znawcy nowoczesnych technik komunikowania si ze zmarymi nie prowadz bada nad innymi zjawiskami. W kadym kraju poszukiwania dotycz innych problemw, a uzyskiwane rezultaty nie wszdzie bywaj rwnie przekonujce. Aby poszerzy wiedz, trzeba si wszystkiemu
starannie przyjrze, a to wymaga podrowania. Bardzo czsto badania prowadzone w rnych orodkach, z zaoenia cakowicie odmienne, pozwalaj dokona nieoczekiwanych zestawie, wycign syntetyczne, wielce pomocne wnioski.
Wielkie tradycyjne prawdy, wsplne wikszoci religii, wychodz z tego wzmocnione. Nie tylko dlatego, e czsto zyskuj
potwierdzenie, ale przede wszystkim dlatego, e dziki nowemu przeformuowaniu staj si bardziej przystpne dla przecitnego czowieka.
Zmienia si te na lepsze nastawienie rodowisk naukowych. Pojawia si coraz wicej pomostw czcych nauk z yciem duchowym. Biolodzy i zycy zaczynaj powoli traktowa istnienie ycia po mierci jako powan hipotez.
Jestem wic bardzo szczliwy, e mogem dokona ponownego podsumowania, wiem bowiem, e wczeniej rzadko
udawao mi si odpowiada na listy czytelnikw. Mam nadziej, e znajd w tym nowym wydaniu - ktre im dedykuj wyjanienia i ucilenia, o ktre prosili. Jestem im wdziczny za uwag, jak powicili mojemu pierwszemu tekstowi.

Wstp
"Myl, e mier jest tylko mierci i nie odwouje si do adnej ukrytej rzeczywistoci. Sdz, e gdy kto umiera, to
na dobre, i nie podniesie si za chwil, niczym aktor na scenie" l.
Wikszo nam wspczesnych cigle jeszcze podpisuje si pod tym zdaniem Jeana Rostanda. Dla nich po mierci nie
istnieje ju nic. Ich wiadomo ulegnie unicestwieniu. Przybyli z nicoci i do niej powrc. Z nich samych nie pozostanie
nic poza kilkoma bezadnymi wspomnieniami w pamici tych, ktrym byli bliscy, tu na Ziemi.
Nie jest moim zamiarem zastanawia si, skd pojawia si w myli zachodniej ta niedawno powstaa ideologia nicoci.
Najwikszym skandalem wydaje mi si milczenie, lekcewaenie lub wrcz oboenie cenzur przez wiat nauki i Koci,
z jakim spotkao si niezaprzeczalnie najbardziej niezwyke odktycie naszych czasw: ycie po yciu istnieje i moemy komunikowa si z tymi, ktrych nazywamy zmarymi.
Napisaem t ksik, by sprbowa zburzy ten gruby mur ciszy, niezrozumienia, ostracyzmu, wzniesiony przez wikszo zachodnich rodowisk intelektualnych. Wedle nich dyskutowanie o wiecznoci jest dopuszczalne, stwierdzenie, e
mona w niej y, staje si ju dyskusyjne, a myl, e mona wej z ni w kontakt, uwaane jest za nie do przyjcia. Jako
kapan i teolog chciaem mie - jak to si mwiczyste sumienie. Dlaczego wszystkie te wiadectwa miayby by a priori
uznane za podejrzane? Gdy tre przekazw i zarejestrowanych rozmw docza, jak to wykazuj, do najwikszych tekstw
mistycznych wywodzcych si z rnych tradycji, nie mona mwi o zwykym zbiegu okolicznoci. Z wielk pasj wic ledziem i analizowaem rezultaty najnowszych bada w tej dziedzinie. Wyniki tych dziaa przeszy wszelkie moje oczekiwania: nie tylko potwierdzia si naukowa wiarygodno dowiadcze zwizanych z komunikowaniem si ze zmarymi,
ktrych nie mona ju podawa w wtpliwo, ale te wspaniae bogactwo literatury z zawiatw obudzio znw we mnie
to, co wieki teologicznego intelektualizmu zdoayupi.
yjemy w epoce, ktr z ca pewnoci czeka zmiana niemajca precedensu w caej historii rozwoju duchowego.Trzeba
tylko, bymy zgodzili si wreszcie otworzy oczy na fundamentalne odkrycie: wieczno istnieje, a yjcy w zawiatach
utrzymuj z nami kontakt.
Piszc te sowa, widz ju w wyobrani ironiczne i powtpiewajce spojrzenie czytelnika, zapoznajcego si z tak niepojtym stwierdzeniem. Racjonalistyczny i pozytywistyczny gorset, w jakim uwizione s umysy zarwno rodowisk naukowych, jak i religijnych, powoduje, e wszystko, co mogoby mu zagrozi, jest natychmiast odrzucane w otcha nauk
zwanych okultystycznymi lub parapsychologicznymi. Jest to zreszt przyczyna, dla ktrej odkrycie owo nie zostao szerzej

upowszechnione. Pamitajmy jednak, e musiao min wiele wiekw, zanim przyswoilimy sobie odktycia Galileusza. Podobny los czeka prace pionierw nawizywania kontaktw ze zmarymi: Jiirgensona, Raudwe'a i wszystkich tych, o ktrych
wspominam w niniejszej ksice.
Jak wiadomo, Koci ywi jak najdalej posunit nieufno wobec tego typu zjawisk. Mwi o wiecznoci - to prawda
- ale nie akceptuje myli, by kto mg w niej y lub nawizywa z ni kontakt. Ja ukazuj, e nie zawsze tak byo.
Pojawiaj si jednak pierwsze zachcajce sygnay.
Teologw-racjonalistw zaczynaj - jeli mog tak powiedzie - opuszcza ci, ktrzy niegdy budzili ich podziw. Mam
tu na myli naukowcw.Teraz bowiem to oni odkrywaj, e wiat materialny i wiat duchowy stanowi jedno i nie mona
zrozumie materii bez interwencji ducha.
Tak wic napisaem t ksik, opierajc si rwnie na naj nowszych pracach naukowych. Opowiadam si w niej za
wiecznoci ycia duchowego, zyskujc czciowe poparcie w najbardziej zaawansowanych badaniach w dziedzinie wspczesnej nauki2
Si rzeczy - chcc uszanowa dokadne okrelenia zawarte w przekazach istot yjcych w zawiatach - musiaem posugiwa si sownictwem, ktre duga tradycja religijnego sentymentalizmu pozbawia wszelkiego sensu i uczynia dla
wielu zupenie nieznonym. Nie mogem postpi inaczej. Chc jednak przypomnie, e w tej ksice wszystkie sowa nalece do terminologii religijnej naley traktowa nie jak puste skorupy, ktrymi si stay, lecz jak zupenie nowe okrelenia,
przetopione w ogniu fantastycznego dowiadczenia, jakim jest ycie w wiecznoci. Odbieraj je jak sowa poety - oczyszczone
z wszelkich zbdnych naleciaoci.
Pragn, by przeczyta w ten sposb nie tylko najblisze akapity, ale ca ksik. Zauwa, e zamiast sw pozbawionych
swego znaczenia otrzymujesz sowa palce, wykute w ogniu Mioci.
Uczy z tej ksiki dziennik podry. Odrzu - na tyle, na ile to moliwe - swe uprzedzenia. Nie bj si, jeli ten tekst
ci nie odmieni, bardzo szybko je odzyskasz. Czytaj kolejne rozdziay jak histori niezwykego, lecz prawdziwego odkrycia.
Stopniowo uka si przed tob najistotniejsze prawdy, ktre stan si - ycz ci tego - materi twojego ycia: mier
jest tylko przejciem. Nasze ycie trwa nadal, bez jakiejkorwiek przerwy, a po kres czasw. Zabieramy ze sob w zawiaty
ca swoj osobowo, wspomnienia, charakter.
yjcy w wiecznoci mwi nam o wszechobecnej sile bdcej pocztkiem wszechrzeczy i kocem naszej ewolucji. Si
t nazwano Bogiem. I wanie tego Boga doznaj oni jako osobowej, nieskoczonej i bezwarunkowej mioci.
Te liczne teksty, bez wtpienia o nierwnej wartoci, dowodz nam z caym przekonaniem, e przesanie mioci i wiecznoci nie jest ograniczone do swego wyrazu w tekstach kanonicznych, ale oywiaje tysice wiadectw, z ktrych jedne s bardziej wzruszajce od drugich. aden dogmat nie ma monopolu na Mio, cho wedug mnie Mio ta najlepiej ujawnia
si w tradycji chrzecijaskiej. I zawsze si dziwiem, e ten sam przekaz moe wydawa si podejrzany, w zalenoci od tego,
czy wywodzi si, czy te nie, ze zbioru tekstw kanonicznych.
Nie jest moj ambicj nikogo przekonywa. Najbardziej guchy jest ten, kto nie chce sysze. Pogodziem si ju z t guchot. Sceptycy dajcy dodatkowych "dowodw" niech zechc skorzysta z licznych materiaw rdowych. Za waniejsze uznaem prb syntetycznego ukazania ycia w zawiatach na podstawie rozlegej dokumentacji, jak zebrano do
dzisiejszego dnia. Mniej zaley mi na przekonaniu kogo ni na jego przemianie. Jeli przeczytasz t ksik oczyma serca,
bdziesz odmieniony. Twj umys sprbuje jeszcze - to jego prawo - zgasza zastrzeenia, ale serce bdzie ju nawrcone.
Gwny cel zostanie osignity
Jak si zapewne zorientowae, nie zamierzam przyprowadza do bram Kocioa, czsto ju konajcego, gromadki synw
marnotrawnych. Da kademu moliwo dokonania wspaniaego odkrycia - oto moja ambicja. Jeli chodzi o reszt - nikt
nie jest wacicielem wiecznoci.
Czytajc t ksik, uwiadomisz sobie, e adna chwila spdzona na tym wiecie nie zostanie utracona. W kadym
momencie moesz stpa po drodze Mioci. Liczy si bdzie tylko twoja postawa, odruchy twojej duszy, a nie pogldy lozoczne czy religijne.
Tutaj si zatrzymam. Niektrzy czytelnicy moe zdecyduj si postpi podobnie. Prosz, zmie zdanie. W njgorszym
razie stracisz kilka godzin. Stawka - nowe spojrzenie na ycie - warta jest tego trudu.
Ksika ta wzywa yjcych na tym wiecie, by nadstawili ucha na sowa wypowiadane przez yjcych po drugiej stronie.
Speni swoj funkcj, jeli choby niewielka cz ich niezwykych dowiadcze stanie si twoim udziaem.

Rozdzia I
Nikt nie umiera
Pierwsze odkrycie jest chyba najbardziej nieprawdopodobne i szczeglnie nas interesuje: ot mamy wreszcie niewtpliwy dowd na nasze ycie po mierci.
Nie myl tutaj o synnych przeyciach z pogranicza mierci, o ktrych mwi si coraz wicej. Relacje tych, ktrzy przeyli mier kliniczn, a potem powrcili do wiata ywych, podano do wiadomoci ju w roku 1970, a pierwsz gon publikacj na ten temat bya praca Raymonda Moody'ego, opublikowana w USA w 1975 roku. Bd o niej mwi nieco dalej
w tej ksice. Teraz wspomn o jeszcze starszym odktyciu, o ktrym, niestety, nikt lub prawie nikt nie mwi.
Mam tu na myli bezporednie nagrania gosw zmarych na tam magnetofonow. Trzeba zauway, e wikszo prac
na ten temat to teksty niemieckojzyczne i e dzi wiadomoci docieraj do nas szybciej zza Atlantyku ni zza Renu.

1. F. Jurgenson i C. Raudwe: pionierzy nagra gosw osb zmarych


Dla Friedricha Jiirgensona wszystko zaczo si 12 czerwca 1959 roku w okolicach Sztokholmu. Urodzi si on w 1903
roku w Odessie, ale w 1943 roku zamieszka w stolicy Szwecji. Studiowa malarstwo i piew, a nastpnie powici si obu
tym sztukom jako malarz i piewak operowy. Pniej zdecydowa si na produkcj lmw o sztuce. Gdy zrealizowa trzy
lmy dokumentalne o Pompei, zosta ocjalnie upowaniony do podjcia nowych poszukiwa archeologicznych, co pozwolio mu na krcenie nastpnych lmw. W konsekwencji Watykan zleci mu namalowanie historii bada archeologicznych
pod bazylik witego Piotra w Rzymie. Przyznano mu nawet wyjtkowy przywilej: mia nakrci lm o bazylice, w ktrym
pojawiby si papie Pawe VI. Zrealizowa jeszcze lmm o cudzie krwi witego Januarego w Neapolu, a take lm o papieu i jego wsppracownikach.
12 czerwca 1959 roku Jiirgenson zamierza nagra gosy ptakw w okolicy Sztokholmu. Jakie byo jego zaskoczenie,
kiedy przy przesuchiwaniu tamy usysza dwik trbki, ktry na kocu przechodzi w fanfar. Nastpnie jaki mski gos
zacz opowiada po norwesku o odgosach ptakw nocnych. Jiirgensonowi wydawao si, e rozpoznaje nawet krzyk czapli.
Pomyla najpierw, e magnetofon si rozregulowa.
Zacz si te zastanawia, czy w pewnych szczeglnych okolicznociach urzdzenie nie mogo samo czego wychwyci,
niczym antena radiowa. Odda wic magnetofon do naprawy, ale nadal by zaintrygowany. Taki zbieg okolicznoci wydawa
mu si naprawd dziwny.
Miesic pniej, kiedy pracowa nad audycj radiow o rosyjskiej ksiniczce Anastazji, jaki gos zacz opowiada mu
po niemiecku o Rosji i zawoa go po imieniu. Innym razem po wosku: "Frederico". Gosy te mwiy mu take: "Jeste obserwowany, kadego wieczoru szukaj prawdy". Przy przesuchiwaniu tamy gosy te byy jedynie cichym szeptem. Jiirgenson
musia nawet przyzwyczai ucho, by mc je sysze.
Jednake zmczenie wzio gr nad ciekawoci i postanowi przerwa wszystkie te prby. Bya jesie 1959 roku. Jiirgenson niejednokrotnie dowiadcza wwczas halucynacji suchowych. Mia tak uwraliwione ucho, e wydawao mu si,
i wszdzie rozpoznaje sowa lub strzpy zda: w szumie deszczu, w szelecie papieru ... I zawsze pojawiay si te same
zwroty: "Suchaj, utrzymaj kontakt, suchaj".
Jiirgenson powrci do swoich prb. Odbiera jednak tylko dziwaczne, nie skadne przekazy. Wierzy nawet przez pewien
czas, e ma do czynienia z UFO. Ale poniewa nie znajdowa adnego potwierdzenia, gotw by zrezygnowa, nie mogc
niczego zrozumie. I wanie wtedy, gdy ju mia wyczy magnetofon, usysza: "Poczekaj, prosz, poczekaj, suchaj nas".
Tych kilka sw zmienio jego ycie. Od tego momentu nigdy nie przerwa bada i powici im si cakowicie. Wkrtce
potem pord wielu gosw rozpozna gos matki, ktra zmara cztery lata wczeniej. Wszystkie hipotezy, jakie bra pod
uwag, by znale wyjanienie, rozwieway si jedna po drugiej. Stopniowo narzuca mu si oczywisty wniosek: istotnie
otrzymywa bezporednie przekazy z zawiatw.
Wiedzc, e badacz jest poliglot, gosy te uyway w jednym zdaniu sw z rozmaitych jzykw, czego nie spotyka si
w adnym programie radiowym. Usioway da si pozna na wszelkie sposoby, mwic mu o rodzinie, o pracy, przedstawiajc si jako zmarli z jego rodziny, przyjaciele, znajomi.
"Powtarzao si to co dzie - pisze Jiirgenson - i powoli zyskiwao moc najprawdziwszej prawdy, opartej na faktach. To
bya prawda, rzeczywisto, ktra mogaby rozerwa na strzpy zason dzielc nas od zawiatw i w jednej chwili pogodzi
nasz wiat z tamtym, przerzuciwszy most nad przepaci. W adnym razie nie chodzio o sensacj. Byem po prostu zobowizany do tego wysiku, wielkiego i uporczywego wysiku budowania mostu midzy naszym wiatem a tamtym. Jeli stanbym na wysokoci zadania, moe zagadka mierci zostaaby wyjaniona dziki technice i zyce.
Dlatego nie mogem si wycofa. Pogodziem si nawet z tym, e wielu obrazw nigdy nie namaluj i nigdy nie dokonam
wszystkich prac archeologicznych w Pompei l .
Bardzo szybko Jiirgenson otoczy si dyskretnymi i godnymi zaufania wsppracownikami, by dalej mc prowadzi po-

szukiwania. Wrd nich by przede wszystkim doktor J. Bjorkhem, szwedzki parapsycholog, i Arne Weisse ze szwedzkiego
radia, a take piciu innych obserwatorw. Pierwsze spotkanie w rozszerzonym gronie zostao czciowo nagrane na pyt,
ktr pniej doczono do ksiki Jiirgensona. Cae nagranie przekazano w 1963 roku do Instytutu Parapsychologii,
ktrym na uniwersytecie we Fryburgu kierowa Hans Bender.
Latem 1964 roku instytut ten wraz z Jiirgensonem rozpocz wspprac z Deutsche Institut fur Feldphysik w Northeim
i z Instytutem Maxa Plancka w Monachium. Pierwsze wsplne testy przeprowadzono w Northeim, kontynuowano je w
padzierniku 1965 roku w Nysund w Szwecji i znw w Northeim od pocztku maja 1970 roku, zawsze w obecnoci Hansa
Bendera, lecz z nowymi wsppracownikami. Do grupy doczy inynier z zespou bada akustycznych centralnego biura
technik telekomunikacyjnych w Berlinie. Na tym etapie pracy paranormalne rdo tych gosw uznano z naukowego
punktu widzenia za bardzo prawdopodobne 2
Byy to dopiero pocztki. Wkrtce pojawia si nowa grupa nowych badaczy, z ktrych wielu powicio tej pracy znaczn
cz ycia.
Constantin Raudive, urodzony na otwie w 1909 roku, opuci kraj w wieku dwudziestu dwch lat. Po studiach w Paryu, Salamance, Londynie i dugim pobycie w Hiszpanii osiad w roku 1944 na stae w Uppsali w Szwecji. By poliglot
i wybitnym tumaczem literatury hiszpaskiej na jzyk otewski, pisarzem i gboko uduchowionym lozofem. Tragiczne
wydarzenia wojenne w Europie stay si jego obsesj.
Podobnie jak Jiirgenson, niezwyk moliwo komunikowania si ze zmarymi odkry zupenie przypadkowo.
"Pewnego dnia, pod koniec 1964 roku, musia niespodziewanie wyj z domu [ ... J Kiedy wrci, zorientowa si, e zapomnia wyczy magnetofon. Chcia usysze pocztek nagrania [ ... J i nagle ze zdumieniem usysza: 'Kosti, Kosti!'. By
to gos jego matki. Woaa go, uywajc, podobnie jak uczynia to matka Jfugensona, czuego zdrobnienia z przeszoci"3.
Gdy w roku 1965 usysza o dowiadczeniach Jiirgensona, zaprosi go do Uppsali, by mogli porwna rezultaty. A do
mierci we wrzeniu 1974 roku nie zaprzesta nagrywania gosw. Jean Prieur zapewnia, e uchwyci ich w ten sposb
ponad siedemdziesit tysicy.
Raudive zawsze dy do tego, by doskonali metody pracy i werykowa otrzymywane wyniki. Pozostawa w kontakcie
ze szwajcarskim zykiem Alexem Schneiderem, z katolickim teologiem Gebhardem Freiem, praatem Pegerem, z technikami radiowo-telewizyjnymi Theodorem Rudolphem i Norbertem Ungerem. W 1968 roku opublikowa ksik pod tytuem UnhOrbares wird hOrbar (Nie syszalne staje si syszalne) 4 Franz Seidl, inynier z Wyszej Szkoy Technicznej
w Wiedniu, laureat nagrody Paula Getty'ego za prace w dziedzinie energii, wynalazca licznych urzdze oraz honorowy
czonek europejsko-amerykaskiego centrum bada
Eurafok, zbudowa dla Raudive'a psychofon, aby uatwi mu nagrywanie gosw. Wymyli rwnie tzw. psitron, pozwalajcy zmarym nanosi na tam magnetofonow odgosy uderze, ktrych nie sycha w czasie nagrywania, a ktre, zgodnie
z umow, mogyby dawa odpowied na stawiane pytania.
Ojciec Leo Schmid, katolicki proboszcz z Oeschgen w Szwajcarii, autor ksiek dla modziey, stara si w prasie, w radiu
i telewizji, a take na rnych konferencjach rozpowszechnia informacj, e zmarli mog udziela nam odpowiedzi!
Lektura ksiek Jiirgensona i Raudive'a zachcia go do podjcia wasnych bada. Uda si nawet do Raudive'a, by nauczy si posugiwania niezbdnymi urzdzeniami. Jednak przez sze tygodni nie odnis adnego sukcesu. W kocu pewnego dnia usysza najpierw silne, rytmiczne uderzenia, a potem cichy gos. Od tej pory codziennie, a do mierci w 1976
roku, mg nagrywa gosy. Podczas okoo stu seansw zarejestrowa dwanacie tysicy piset gosw mwicych do niego
w dialekcie szwajcarskim, po acinie, niemiecku, francusku i angielsku. Wielu rozmwcw podawao mu imi i z biegiem
czasu zacz rozpoznawa ich po gosie. Podzieli wszystkie przekazy wedle ich autorw, dziki czemu mg stwierdzi, e
kady z nich powraca uparcie do tych samych tematw, obraca si w wiecie wasnych upodoba. I tak "brat Mikoaj" cay
czas mwi o koniecznoci modlitwy i spokoju wewntrznego. Przekazywa sowa zachty: "My ci pomoemy!" i prawie ponagla: "Wierz jeszcze mocniej, mdl si ... kochaj" 5.
Czasami ksidz Schmid odbiera woanie o pomoc. Niektrzy zmarli prosili go o modlitw. Inni prbowali zasia w nim
niepokj: "Przybylimy, aby niszczy". Informowali, e ten czy inny zmary jeszcze pi. Jaki gos jcza: "Jestemy ukarani,
udrczeni". Inny, przeciwnie, woa: "Tutaj zawsze otacza nas wiato!". Albo te: "Stan szczcia, radoci, taca i uniesienia".
Tak oto rbek zasony zaczyna si uchyla!
Niekiedy gosy uprzedzay ksidza Schmida o majcych nastpi zdarzeniach. Dowiadywa si na przykad sze dni
wczeniej, e otrzyma list od pewnej osoby, ktrej imi gosy mu poday, a o ktrej nic nie wiedzia. Zdarzao si, e prosi
o rady dotyczce jego pracy duszpasterskiej. Nie na wszystkie pytania dostawa odpowied. Jeli by zbyt ciekawy, gosy odpowiaday: "Pytanie zabronione" lub po prostu: "Poszukaj sam odpowiedzi".
Amerykaski inynier George Meek, czonek Akademii Nauk w Nowym Jorku, amerykaskiego Stowarzyszenia Inynierw Mechanikw i klubu inynierw, waciciel wielu patentw, odszed na emerytur w wieku szedziesiciu lat. Dorobiwszy si niewielkiej fortuny dziki swoim pomysom, mg swobodnie powici si badaniom nad czowiekiem i jego
losem. By rok 1970. Meek odby ju cztery podre dookoa wiata i mia za sob osiemnacie wyjazdw do Europy, Mryki,

Australii, Ameryki Poudniowej, Chin i wszystkich pitnastu republik ZSRR. Zabiera ze sob zykw, psychiatrw, parapsychologw, chcc odnale dawne wielkie tradycje, ktre mogyby kry w sobie cz prawdy, jakiej szuka 6
Podczas jednego ze spotka interdyscyplinarnych, jakie zorganizowa w Filadeli, osoba bdca medium oznajmia, i
otrzymaa przekaz od jednego ze zmarych naukowcw. Naukowiec ten proponowa, e pomoe technikom i inynierom
yjcym na ziemi w stworzeniu urzdze elektromagnetycznych umoliwiajcych nawizanie kontaktu midzy dwoma poziomami egzystencji. Byo to marzenie Meeka: przy pomocy medium zdolnego zrozumie naukowe wyjanienia pragn
skontaktowa si ze zmarymi uczonymi, eby zbudowa urzdzenia, ktre w przyszoci pozwoliyby mu zrezygnowa z
mediumicznego porednictwa.
W kocu udao mu si spotka medium, ktre speniao wszystkie jego oczekiwania: czowieka o indiaskich korzeniach,
wielkodusznego, dziwnego, upartego i bezinteresownego a do heroizmu Billa O'Neila. Bill nawiza kontakt najpierw z
niejakim Doc Nickiem, zmarym pi lat wczeniej, potem z Georgem Milllerem, znanym zykiem, nieyjcym od 1967
roku. Bill mia dar jasnowidzenia, mg wic ich widzie i sysze bez uycia jakiegokolwiek aparatu. Jednake dopiero 27
padziernika 1977 roku udao mu si zarejestrowa bezporedni dialog. Gos zmarego by syszany przez gonik i rwnoczenie nagrywany na tam. Bya to bardzo krtka rozmowa, do uboga w tre, ale mimo wszystko rozmowa. Pniej,
mimo usilnych poszukiwa, nastpia duga cisza. Wreszcie 22 listopada 1980 roku Billowi znw udao si nawiza bezporedni dialog, tym razem z Georgem Milllerem. Zarejestrowano trzynacie minut doskonale syszalnej rozmowy. I potem
znw nastaa cisza. Sukces ten - cho nie zosta powtrzony - zupenie wystarczy, aby przekona wikszo umysw
dobrej woli, ale nie rodowiska naukowe, z zasady bardziej sceptyczne.
Meek chcia znale prawdziwy sposb komunikacji, regularny, godny zaufania, moliwy do wielokrotnego powtrzenia,
poddajcy si znanym naukowym kryteriom oceny. Ale waciwa porajeszcze nie nadesza. We wszystkich dziedzinach poszukiwa bywa tak, e sukces, ktry wydaje si w zasigu rki, nagle si wymyka. Postp nie zawsze dokonuje si w sposb
rwnomierny.
W rzeczywistoci zjawiska te nie pojawiy si w sposb tak nagy i nieoczekiwany, jak mogyby sugerowa pierwsze ich
opisy. Teraz, kiedy s ju do szeroko znane, zaczynamy dostrzega zwizki midzy pracami rnych badaczy lub te
midzy pewnymi niewyjanionymi wydarzeniami. Ju Thomas Edison, wynalazca fonografu, podj prace w tej dziedzinie.
Harold Sherman, zaoyciel Towarzystwa Bada nad Postrzeganiem Pozazmysowym, zaznacza w swej ostatniej ksice 7,
e w 1947 roku Attila von Szala y nagra na pytach niewyjanione szmery. W 1950 roku w Chicago John Otto, pracujc z
grup radioamatorw, pochwyci dziwne sygnay niewyjanionego pochodzenia, wypowiadane w kilku jzykach, a nawet
piewane. Mniej wicej w tym samym czasie inny Amerykanin, John Keel, pracujc nad zagadnieniem UFO, odnotowa pojawienie si nieznanych gosw na nagraniach wojskowych i cywilnych. Ten sam autor w innej ksice pisze o raportach wojskowych w Skandynawii, gdzie ju w latach trzydziestych niepokj wadz budziy niezidentykowane gosy. Poszukiwania,
jakie podjto w Niemczech w nazistowskich archiwach, wykluczaj raczej ich pozaziemskie pochodzenie.
Wiemy te ju dzisiaj, e podczas pierwszych audycji radiowych Guglielmo Marconi usysza dziwne zakcenia, gosy
o nieznanym pochodzeniu. Poniewa jednak w owym czasie nie zamierza nawizywa kontaktu z zawiatami, nie zainteresowa si tym zjawiskiem i nie prbowa go wyjani. Dopiero ojciec Agostino Gemelli, zaoyciel Katolickiego Uniwersytetu w Mediolanie i wczesny rektor Akademii Papieskiej, przez przypadek nagra po raz pierwszy doskonale syszalny
gos.
Byo to 17 wrzenia 1952 roku. W laboratorium zyki dowiadczalnej znajdowa si razem z Gemellim ojciec Pellegrino
Ernetti. Bardzo dobrze przypomina sobie to wydarzenie. Opowiedzia mi o nim, gdy odwiedziem go w klasztorze San
Giorgio Maggiore w Wenecji. Pracowali wwczas wsplnie nad montaem nagra, by wyeliminowa z nich pewne tony.
Uywali w tym celu oscylografu i starych magnetofonw szpulowych, w ktrych nonikiem by stalowy drut. Drut cigle
si rwa, urzdzenie wymagao co chwil naprawy, tracili wic duo czasu. Od wielu lat, od mierci ojca, w trudnej sytuacji
ojciec Gemelli mia zwyczaj zwraca si do niego z czu prob: "Tato, pom mi!". A przy tej pracy okazji do pomocy nie
brakowao. Gdy wic drut znw si zerwa, ojciec Gemelli, prbujc go naprawi, jak zwykle poprosi zmarego o pomoc.
I wwczas, wczywszy naprawione urzdzenie, zamiast nagrania piewu gregoriaskiego usysza wyranie sowa: "Oczywicie, e ci pomagam, jestem zawsze z tob!".
W pierwszym momencie ojciec Gemelli by bardzo przeraony. Zacz si trz i oblewa potem. Zachcony jednak
przez ojca Emettiego, zawoa po raz drugi. I znw ten sam gos odpowiedzia wyranie i nieco ironicznie: ,,Ale tak, guptasie, czy nie widzisz, e to wanie ja?". "Guptasie" - tak zazwyczaj czule nazywa go ojciec. Obaj zakonnicy czym prdzej
donieli o tym wydarzeniu papieowi Piusowi XII, ktry uspokoi ojca Gemellego:
"Mj drogi ojcze, prosz si nie niepokoi. To, co si wydarzyo, jest faktem cile naukowym i nie ma adnego zwizku
ze spirytyzmem. Magnetofon jest narzdziem obiektywnym, ktre nie moe ulec sugestii, wychwytuje i nagrywa wibracje
dwikowe niezalenie od tego, skd pochodz. To dowiadczenie by moe da pocztek nowym badaniom naukowym, ktre
potwierdz wiar w ycie pozagrobowe" 8.
Zaczynamy wic rozumie, e w miar rozwoju techniki pojawiay si nowe rodki komunikacji, na ktre zmarli czekali

niecierpliwie. Przed Jiirgensonem dokonano wielu innych nagra, ale czsto byy one przypadkowe i nie zapocztkoway
systematycznych bada. Niektre leay dugo niezauwaone i zajto si nimi dopiero wtedy, gdy zjawiskiem zainteresoway
si szersze krgi (przynajmniej za granic). Przesuchujc dzi stare tamy (na przykad z rodzinnych uroczystoci), wtajemniczeni o czulszym uchu czsto ze zdumieniem rozpoznaj gosy zmarych czonkw rodziny, ktrzy, cho niewidzialni, byli
zapewne obecni na uroczystoci i komentowali wydarzenie 9
Przynajmniej jeszcze raz da si wyranie sysze inny gos, i to kilka miesicy przed przygod Jfugensona. Wydarzenie,
do ktrego doszo w maju 1959 roku, warte jest przytoczenia. Sidney Woods by wwczas z przyjacik u pewnego medium
w Londynie, by nagra jego sowa. Nagle da si sysze inny gos. ,,z trudem i powoli - jak precyzuje Jean Prieurlo- gos
ten powiedzia: 'Dzie dobry wszystkim, tu Jego wielebno Lang!'. Arcybiskup Canterbury zmar w 1945 roku. Gos wydawa si dochodzi z prawej strony, z miejsca odlegego o metr od gowy medium. Co najbardziej niezwyke, da si sysze
i rwnoczenie nagrywa si na tam; odbyo si to wic nieco inaczej ni w przypadku opisanym powyej. Gos stawa si
stopniowo "peniejszy, szybszy i podyktowa dwudziestominutowy przekaz, w ktrym arcybiskup podkrela tak warto,
jak i niebezpieczestwa spirytyzmu". Ci wszyscy, ktrzy znali dobrze arcybiskupa Langa i suchali tego nagrania, mieli wraenie, e istotnie by to jego gos. Przewielebny John Pearce Higgings, wikariusz z Putney, rozpowszechni je nawet w angielskiej telewizji.
Niektrzy ludzie z reguy odrzucaj wszystko, czego dowiaduj si za porednictwem medium. Wielk zalet nagra magnetofonowych jest to, e wszyscy mogje usysze, nie majc szczeglnego daru. A cho zdolnoci mediumiczne wydaj
si uatwia nagrania, nie s jednak niezbdne. Wystarczy dobra aparatura i duo cierpliwoci.
Wie o tych wydarzeniach rozchodzia si bardzo powoli. Nieufno i strach przed omieszeniem paralioway wszelkie
dziaania. Pierwsza konferencja na ten temat odbya si w Horb nad rzek Neckar wiosn 1972 roku. Drug zorganizowano
w kwietniu 1973 roku w tym samym miecie. Nastpn za w Caldarola, we Woszech, w czerwcu tego samego roku. Wzili
w niej udzia dziennikarze woskiej prasy i telewizji. Do kolejnego spotkania doszo znw w Horb w kwietniu 1974 roku.
Tym razem zainteresowaa si nim telewizja niemiecka. A potem by jeszcze Diisseldorf (stu trzydziestu uczestnikw) i znw
Horb w kwietniu 1975 roku. Poczwszy od tego momentu, zaczy powstawa liczne stowarzyszenia badaczy w Niemczech,
Szwajcarii, Austrii, Stanach Zjednoczonych, Woszech, a teraz nawet we Francji 2.
Uznaem, e powinienem koniecznie opowiedzie o pocztkach tej wspaniaej przygody, ktra zreszt dopiero si zaczyna. Mam nadziej, e udao mi si pokaza, i zajmuj si t dziedzin ludzie kompetentni i powani. Jak jednak wyjani
fakt, e takie odkrycie, o wiele wspanialsze ni dotarcie czowieka na Ksiyc, jest dzi tak mao znane? Jednym z powodw
jest bez wtpienia sceptycyzm naukowcw. Uzna z dnia na dzie, e mier nie jest mierci, e zmarli nadal yj i maj
si dobrze, e co wicej - kontaktuj si z naszym wiatem, to zbyt wiele. Wysuwano wszystkie moliwe hipotezy, co z naukowego punktu widzenia jest zupenie normalne. adna z nich nie moga si osta, trzeba byo podda si oczywistoci i
przyj, e to naprawd zmarli do nas mwi. Na co wic owi naukowcy czekaj?
Ale tu wanie wida, jak gboka jest nauka Chrystusa, kiedy to w przypowieci o azarzu i bogaczu Abraham nie chce
posa azarza na nasz wiat, by wyjani braciom bogacza, co dzieje si po mierci: "," bo choby kto z umarych powsta,
nie uwierz" (k 16, 31).
Coraz mocniej jestem przekonany, e kady wierzy w to, w co chce wierzy - argumenty naukowe lub rozumowe wcale
nie s decydujce i najwaniejsze.
Jest to tym bardziej uderzajce, e zjawisko nagrywania gosw osb zmarych zaley od wielu szczegw technicznych,
ktre - jak mi si wydaje - powinny przyczyni si do obalenia wszystkich innych, bardziej przyziemnych hipotez. Jeli na
przykad w czasie nagrywania tama przesuwaa si z prdkoci 9,5, przy przesuchiwaniu mona byo rozrni w tych
samych miejscach trzy, a nawet cztery gosy osb zmarych: jeden przy prdkoci 9,5, inny przy prdkoci przyspieszonej
19, z innym tekstem, wypowiadanym jednak z normaln prdkoci, jeszcze inny mwicy z prdkoci normaln, ale syszalny przy przesuwaniu tamy w rytmie zwolnionym, to znaczy z prdkoci 4,75; i czasem, co pozostaje najwiksz zagadk, mona byo stwierdzi obecno czwartego gosu, zarejestrowanego w sposb normalny, syszalnego przy cofaniu
tamy. W laboratoriach dwikowych przeprowadzono wiele bada, by zrozumie to zjawisko - niezalenie od paranormalnego pochodzenia gosw - ale tajemnica pozostaje nadal niewyjaniona.
Instynktowna wrogo ludzi Kocioa z pewnoci take odgrywa pewn rol w niemal powszechnym przemilczaniu tej
wielkiej nowiny. Nie do zniesienia wydaje im si myl, by wiara nie byaju niezbdna do uznania ycia pozagrobowego; aby
mogy j zakci najzwyklejsze urzdzenia tranzystorowe. Nie chodzi oczywicie o to, by skoni hierarchi Kocioa do
zajcia ocjalnego stanowiska w sprawie autentycznoci tych zjawisk. Nie miaoby to adnego sensu, gdy problem nie ley
bezporednio w jej kompetencjach. Jest to przede wszystkim problem naukowy i techniczny. Ale hierarchia nie jest caym
Kocioem.
A poza tym wydaje si, e najwysze wadze kocielne, nie angaujc si wprost (czego zreszt nie powinny robi),
bardzo uwanie ledz przebieg tych bada i wielokrotnie wyraziy zainteresowanie ich przebiegiem.
Jak widzielimy, byy arcybiskup Canterbury bez wahania pozwoli, aeby jego gos syszano za porednictwem medium.

Pragn mwi o spirytyzmie, nie potpiajc go z gry. Inny ksidz katolicki, ojciec Leo Schmid, powici wiele swojego
cennego czasu podobnym badaniom. Praat Karl Peger, proboszcz z Behlenheim w Alzacji, pilnie ledzi prace Constantina
Raudive'a. Ale co jeszcze waniejsze dla katolikw, papie Pawe VI by bezporednio informowany przez Jiirgensona o badaniach w tej dziedzinie przy okazji krcenia lmu o Watykanie. Nie przeszkodzio to wcale papieowi odznaczy Jurgensona Orderem witego Grzegorza Wielkiego, chocia Jurgenson nie by nawet katolikiem. W 1970 roku sam Watykan
utworzy katedr bada parapsychologicznych, a take zesp, ktry jesieni 1970 roku na trzecim midzynarodowym kongresie Imago Mundi przedstawi referat na temat gosw z zawiatw. Ocjalnie zachcony przez Watykan, zesp kontynuowa badania 13 Powiedzia mi o tym sam ojciec Andreas Resch, redemptorysta, kiedy zoyem mu wizyt w Innsbrucku,
w Instytucie Parapsychologii, ktrym kieruje. To on jest odpowiedzialny za publikacj Imago Mundi i prowadzi w Rzymie
wykady na temat zjawisk paranormalnych. On take (wraz z trzema innymi ksimi) zabra gos na szstym midzynarodowym kongresie Ruchu Nadziei (Movimento della Speranza), ktry odby si w dniach 18-20 wrzenia 1992 roku. Ruch
ten gromadzi wielu rodzicw, ktrzy stracili dzieci, i podczas konferencji powica si duo uwagi nagranym przesaniom
14. Tak wic mniemanie, e Koci katolicki sprzeciwia si tego typu przekazom, moe wynika wycznie z braku informacji.
W tym wzgldzie mog jedynie ubolewa nad ojcem Jeanem Vemettem, prbujcym wymaza przynaleno religijn
duchownych, ktrzy odgrywali albo jeszcze odgrywaj wan rol w tym fantastycznym odkryciu. I tak ojciec Leo Schmid
staje si "Leonem Schmidem, obywatelem szwajcarskim" 15. Nieco dalej ojciec Pellegrino Ernetti, pewien znany naukowiec,
a take dawny doradca II Soboru Watykaskiego staj si "woskimi wykadowcami uniwersyteckimi" 16
W ten sposb czytelnik moe doj do przekonania, i istnieje zasadnicza sprzeczno pomidzy tradycyjn nauk Kocioa a tego typu badaniami. Ze swej strony ubolewam raczej nad milczeniem i niewiedz zbyt wielu ludzi Kocioa we
Francji, ale sprzecznoci nie widz. Tym, co stanowi dla mnie zasadniczy problem, jest nie sam kontakt z zawiatami, ale
tre przekazw.
Dodabym jeszcze, e jeli nasi "niebiascy rozmwcy" odmawiaj odpowiedzi na niektre pytania, co zdarza si dosy
czsto, jest to znak, e pozwole na te rozmowy udziela "instancja wysza" i pozostaj one nieustannie pod jej kontrol. Wiele
gosw zapewnia nas, e wszystko to stanowi cz Boego planu, bdzie si nadal rozwija i zostanie uzupenione obrazem
ciaa duchowego zmarych. Niedugo wic bdziemy nie tylko sysze, ale i widzie mieszkacw zawiatw!
Ale to jeszcze daleka droga. Natraamy tu prawdopodobnie na dodatkow przyczyn tak maego upowszechnienia tej
wielkiej nowiny. Nagrywanie gosw na tam magnetofonow dobrze si sprawdza, ale nie jest atwe, a zwaszcza nie przebiega regularnie. Czasem gosy sycha niezwykle wyranie, z pen intonacj, z jasn wymow, tak e wszyscy mog sysze
tekst i zrozumie go bez adnego przygotowania. Jednak czsto zdarzaj si zaledwie ciche szepty, co sprawia, e na starych
kasetach - jeli nie wiedziao si nic o tym zjawisku - mona byo ich nawet nie zauway. W wielu przypadkach, dla
wikszej pewnoci, tam odsuchuje si nie w grupie, lecz pojedynczo, w oddzielnym pokoju, i kady notuje to, co wydaje
mu si syszalne i zrozumiae. Wymaga to zawsze duo cierpliwoci i wytrwaoci. Jednak rodki techniczne staj si coraz
doskonalsze.
Wspomnielimy ju, e Constantin Raudive wynalaz psychofon, by uatwi komunikacj ze zmarymi. Jedna z niemieckich rm magnetofonowych dostarcza na zamwienie model magnetofonu dostosowany do tego typu nagra. W bardzo wyczerpujcej ksice Hildegard SchMer opisuje dziewitnacie rnych metod wychwytywania gosw z zawiatw.
Wydaje si, e korzystne jest wytwarzanie pewnych dwikw w pokoju, w ktrym dokonuje si nagra. Nierzadko bywa,
e haasy te, doskonale syszalne podczas nagrywania, cakowicie lub czciowo znikaj przy przesuchiwaniu. I tak podczas
jednego z nagra Jurgenson odnotowuje sze wyranych szczekni psa. Przy przesuchiwaniu tamy byy syszalne ju tylko
dwa. Wibracje akustyczne pozostaych szczekni zostay wykorzystane przez naszych drogich zmarych do utrwalenia na
tamie wasnych gosw. Inne sprzyjajce dwiki to na przykad haasy dochodzce z ulicy, monotonny szmer fontanny lub
audycja radiowa w nieznanym nam jzyku. W swej ksice Hildegard SchMer opisuje szczegowo, jak przygotowa si do
nagrywania gosw zmarych, w jaki sposb wywiczy swoje zdolnoci suchowe. Jednak bez wtpienia najlepiej jest doczy do grupy, w ktrej przynajmniej par osb ma ju pewne dowiadczenie w nagrywaniu i suchaniu.
Ostatni przyczyn niemal powszechnej obojtnoci jest fakt - i trzeba to uczciwie przyzna - e tre owych nagra
jest bardzo czsto zniechcajca. Nie dlatego, e wiat, w ktrym yj umarli, jest nie ciekawy, ale dlatego, e prawie wcale
o nim nie mwi. Kosmonauci, ktrzy wyldowali na Ksiycu, dzielili si z nami swymi wraeniami. Opowiadali o swoim
wzruszeniu, o tym, e podziwiali blask Ziemi widzianej z Ksiyca, e zabawnie byo porusza si w olbrzymich podskokach
przy najmniejszym odepchniciu si od gruntu itp. Nasi rozmwcy z zawiatw nie wysyaj nam adnego szczegowego
raportu o warunkach nowego ycia. Zapewne nie wolno im udziela tego typu informacji. Ale zobaczymy, e mona dowiedzie si wielu rzeczy zupenie innymi metodami. S one jednak mniej pewne. A ten najbardziej bezporedni sposb
nie zdradza nam jeszcze zbyt wiele.
Ojciec Schmid prbowa sporzdzi list tematw, ktre pojawiay si w rozmowach. Stwierdzi, e interesujcy tekst
moe niekiedy stanowi do szedziesiciu procent caoci nagrania, ale rednio nie przekracza pitnastu procent. Porwnuje

on to do poszukiwania zota, kiedy zbiera si zazwyczaj duo piasku, ale znajduje tylko odrobin cennego kruszcu 17. Lecz
jestemy dopiero na pocztku drogi. Wydje si, e na pierwszym etapie zmarym chodzio o to, bymy uznali, i kontakt
zosta rzeczywicie nawizany. Podczas czytania przekazw powstaje wraenie, e pocztkowo bardzo si bali, i w pewnym
momencie zechcemy zrezygnowa z dowiadcze. Nastpnie usiowali udoskonali system, dajc nam rady techniczne. Ale
nade wszystko chcieli da si rozpozna, udowodni swoj tosamo, powoujc si na szczegy z wasnego ycia, sekrety,
ktre tylko oni sami mogli zna.
Moe jednak jestemy czasami zbyt zachanni. Ci, ktrzy stracili blisk osob i po miesicach, a czsto po latach znw
sysz jej gos, nie prosz o zbyt wiele. Hildegard Schiller przypomina sobie wzruszenie, jakie j ogarno, kiedy Raudive
da jej posucha z tamy gosu pewnej matki, yjcej jeszcze na tym wiecie: rozpaczliwie przywoywaa ona po wosku
swego zmarego synka i woaniu temu odpowiada natychmiast wiey gos dziecka 18.
Jean Prieur opowiada nam, jaka rado ogarna Gabriell Alvisi Geros, gdy po raz pierwszy usyszaa znw gos swej
crki.
"Byam zdruzgotana, miaam wraenie, e wiato na zawsze zgaso razem z ni. Rozpacz uczynia mnie osob nieczu,
wydawao mi si, e odtd nic ju nie moe mnie poruszy. Pogrona w odrtwieniu i rozpaczy, zobaczyam w jakim czasopimie tytu wydrukowany wielkimi literami: 'Kto woa do nas z zawiatw'. Postanowiam sprbowa i czekaam z lkiem na odpowied gosw z innego wiata".
Wcale nie byo to dla niej proste. Upyno wiele miesicy, zanim zdecydowaa si sprbowa po raz pierwszy. Pniej
zrozumiaa, i jej dugie wahania wynikay z obaw, e si nie powiedzie i e w ten sposb straci ostatni nadziej. Najpierw
syszy kilka sw po niemiecku, po angielsku i prawdopodobnie po francusku sowo "huta si". Nie ma to adnego sensu.
Ale nie daje za wygran i nadal prbuje o kadej godzinie dnia i nocy. Po czym gruby gos rytmicznie powtarza po acinie:
opus hie, hie opus, hie opus ... , "to jest zadanie dla nas" lub ,jest to dzieo do wykonania". Wreszcie, kilka dni pniej, tak
dugo oczekiwany gos wypowiada pierwsze sowa: "Czego potrzebujesz?".
"Wydawao si, e ten gos nigdy nie zamilk w naszym domu i e rozlega si z pokoju obok [ ... ] Roberta zrobia
wszystko, co w jej mocy, by da mi si rozpozna. Powtarzaa sowa i zdania, ktre wypowiadaa, gdy bya malutka, zdania,
ktre tylko ona i ja mogymy pamita. Wymieniaa take przedmioty, ktre niegdy jej zginy. Udao jej si nawet zagwizda kilka tonw piosenki, ktr zwykle budzia swoj siostr" 19.
Oczywicie nie ma powodu, by robi z tego sensacyjne opowiadanie o zawiatach. Ale dla rodzicw, maonkw, przyjaci oddzielonych od tych, ktrych kochali, czy nie jest wzruszajce znw usysze ukochany gos tak bezporednio i tak
prosto? Dowiedzie si, e yj, e s blisko nas, e nadal si rozwijaj i wzrastaj i e pewnego dnia do nich doczymy?

Profesor Hans Otto Konig ijego generator


Wszystko ulego zmianie, kiedy w 1984 roku Radio Luksemburg zaprosio profesora Hansa Ottona Koniga, by podczas
jednego z niemieckojzycznych programw telewizyjnych, w bezporedniej transmisji, publicznie zademonstrowa swj
synny ju generator. Urzdzenie to przeniesiono do studia i zoono pod wnikliwym okiem technikw telewizyjnych, by
zyska pewno, e nie ma adnego faszerstwa. Wielka nowo polegaa nie tylko na tym, e nagrywane gosy brzmiay o
wiele wyraniej , ale te e podczas nagrywania syszao si je bezporednio przez gonik. By to wic prawdziwy, bezporedni dialog, niewymagajcy przesuchiwania tamy po kadej odpowiedzi. Aparat ten by na tyle technicznie niezawodny,
e dowiadczenie dawao si powtrzy dowoln liczb razy. Marzenie George'a Meeka w kocu si spenio. By on zreszt
obecny w tym programie i zaskoczyo go, kiedy gosy zwrciy si do niego po imieniu. Kady mg stawia pytania. Odpowiedzi przychodziy po krtkiej chwili, bardzo wyranie, jakby odpowiada kto na sali. Sukces by olbrzymi. Oceniono,
e program ogldao okoo dwch milionw telewidzw. Konig powrci do studia jeszcze kilkakrotnie. Po jednym z pokazw stacja telewizyjna otrzymaa okoo trzech tysicy listw w cigu jednego tygodnia. Mur milczenia zosta obalony.

2. Dowiadczenie luksemburskie: "czsteczka wiecznoci wymyka si zniszczeniu"


Odpowiedzi byy jeszcze bardzo krtkie i nie pozwalay na dusze wyjanienia. Ale od tamtej pory badania zdecydowanie posuny si do przodu. Sam mogem stwierdzi to z zachwytem u moich nowych przyjaci H.F. z Luksemburga.
Skontaktowaa mnie z nimi Hildegard SchMer. Zanim mnie przyjli, zapytali o pozwolenie swoich rozmwew z zawiatw, a mianowicie Constantina Raudive'a, ktry przez dugi czas zajmowa si tymi dziwnymi nagraniami, rwnie w
ostatnich latach ycia. Dzisiaj, bdc ju z drugiej strony, nie zrezygnowa ze swej dawnej pasji. Cierpliwie pracuje nad tym
samym zadaniem, w tym samym duchowym celu, spodziewajc si, e kontakty z zawiatami zmieni cho troch nasze serce
i, co za tym idzie, nasz sposb ycia na ziemi. Wspiera on badania kilku zespow na caym wiecie, midzy innymi wspomniane powyej maestwo z Luksemburga i ich przyjaciela, inyniera J.P.S.
Regularnie sysz take gos innego rozmwcy; kogo, kto twierdzi, e nigdy nie y na naszej planecie i nigdy nie zazna
cielesnoci. Moi przyjaciele bardzo nalegali, by si przedstawi, ale odmwi podania swojego imienia, mwic w sposb poetycki: "Jestem jak jedna z tych niewidzialnych istot, ktre czuwaj nad maymi dziemi przechodzcymi przez most". I

doda: "Moecie nazywa mnie technikiem, bibliotekarzem, archiwist. Jestem po trosze tym wszystkim dla planety Ziemi".
Prawd mwic, to gwnie "technik" udzieli moim przyjacioom rad, jak poprawi jako komunikacji. Doradzi, by
nabyli szereg przyrzdw wytwarzajcych fale o wszelkich moliwych dugociach. Pomg im take w ustawieniu tych
aparatw. Czasami pokazuje, jakie mIejSCe w pokoju winien zajmowa kady z uczestnikw nagra. Dzi jest to prawdziwe
mae laboratorium: ultraoletowe lampy podobne do tych, jakich uywaj latelici, migacz, urzdzenie emitujce fale o wysokiej czstotliwoci, czarno-biay telewizor, wezony na kanale bez programu, z celowymi zaburzeniami dwiku, mae
radio. To radio odgrywa bardzo wan rol, bo wanie przez nie syszymy bezporednio gosy z zawiatw.
Zapytali wic Constantina Raudive'a i "technika", co myl o tym, e chciabym uczestniczy w jednym z seansw.
Otrzymali pozwolenie i oto znajdowalimy si we czworo w laboratorium. Wszystkie aparaty byy wczone, wytwarzajc
wiato, dziwne dwiki i do gony haas "w tle". Obecna wrd nas moda kobieta powiedziaa do mikrofonu, poczonego z magnetofonem: "Drogi techniku, drogi Constantinie Raudive, prosimy was, mwcie, jeli to moliwe, liebertechniker,
zwanzig Uhrund seehzehn Minuten, godzina dwudziesta szesnacie, 22 czerwca 1987 roku, poniedziaek wieczorem, pozdrawiamy wszystkich ... (cisza wypeniona odgosami rnych przyrzdw) godzina dwudziesta osiemnacie, 22 czerwca
1987 roku ... (dziwne haasy, wiata)".
W kocu, powoli, spord haasw daje si sysze gruby melodyjny gos. Gos Constantina Raudive'a, ktry ze wzgldu
na mnie mwi po francusku:
"Czsteczka niematerialna, jakkorwiek j nazywacie pocztek, rdo, dusza, duch, czsteczka wiecznoci - wymyka si
zniszczeniu (haas przyrzdw) ... Nieszczciem jest to, e ludzie dzisiaj boj si mierci. Ot nie naley si ba mierci,
ale raczej choroby i tego, co poprzedza mier. mier, moi drodzy przyjaciele, prowadzi do promieniejcej wiecznoci, wyzwolenia, ktre kadzie kres wszystkim waszym tragediom. mier jest nowym yciem".
Potem daje si sysze gos "technika". Najpierw po niemiecku, cieszy, szybszy, czciej przerywany, zbijajcy sowa w
grupy. Zrozumiem to, co mwi, dopiero podczas przesuchiwania tam w zwolnionym tempie. Nastpnie "technik" cytuje
nam dugi fragment z listu witego Pawa, jeden z najwaniejszych tekstw na temat zmartwychwstania. Pierwszy List do
Koryntian, zapowiada "technik", rozdzia 15, wersety 35-44:
"Lecz powie kto: A jak zmartwychwstaj umarli?
W jakim ukazuj si ciele? O, niemdry! Przecie to, co siejesz, nie oyje, jeeli wprzd nie obumrze. [ ... ] Nie wszystkie
ciaa s takie same: inne s ciaa ludzi, inne zwierzt, inne wreszcie ptakw i ryb. S ciaa niebieskie i ziemskie, lecz inne
jest pikno cia niebieskich, inne ziemskich. Inny jest blask soca, a inny - ksiyca i gwiazd. Jedna gwiazda rni si jasnoci od drugiej. Podobnie rzecz si ma ze zmartwychwstaniem. Zasiewa si zniszczalne powstaje za niezniszczalne;
sieje si niechwalebne - powstaje chwalebne; sieje si sabe - powstaje mocne; zasiewa si ciao zmysowe - powstaje ciao
duchowe. Jeeli jest ciao zmysowe, powstanie te ciao duchowe".
Potem "technik" dodaje cytat z listu witego Jakuba Apostoa: "Bogosawiony m, ktry wytrwa w pokusie, gdy bowiem zostanie poddany prbie, otrzyma wieniec ycia, obiecany przez Pana tym, ktrzy Go miuj" (1, 12).
Wydawao mi si, e nasz rozmwca nie posugiwa si adnym gotowym tumaczeniem Biblii, ale ze wszystkich, ktre
mogem sprawdzi, najbardziej bliski by francuski przekad Louisa Segonda.
Potem powany i powolny gos Raudive'a znw mwi:
"Drodzy przyjaciele, jaki dowd moglibymy da, e nie prbujemy was oszukiwa? aden, poza gbok pewnoci, e
si do siebie zbliamy, rozmawiamy ze sob, dotykamy wzajemnie swoich dusz. Drodzy przyjaciele, ja sam musiaem take
stoczy wiele dugich i zacitych walk, by zestroi si z t Obecnoci, ktr zawsze czuem tu przy sobie, by suchajc,
otworzy si na gos, ktry stara si przenikn w gb mojej wiadomoci. Wtedy zawoaem i On mi odpowiedzia.
Drodzy przyjaciele, syszycie gosy. Uczycie z nimi to, co uwaacie za konieczne".
"Technik" powtarza jeszcze par razy: "Kontakt End!', a my dzikujemy naszym niewidzialnym, a jednak tak bliskim
przyjacioom.
Gosy s czyste, wyrane. Sowa poprawnie wymawiane. W gosie Raudive'a dwa lub trzy razy mona byo usysze
dwiczn spgosk w nosowej sylabie, tak jak wymawia si na poudniu Francji. Prawd jest, e mieszka on kilka lat w
Hiszpanii.
Zanotowaem te teksty, przesuchujc je powtrnie na moim maym magnetofonie. Czuj wdziczno do przyjaci z
zawiatw. Dobrze wybrali materia i tre przekazu. Mam wraenie, e dowiadczyem prawdziwego "spotkania dusz".
Trzeba tutaj podkreli jeden z wielu problemw, jakie wi si z tymi nowymi zjawiskami: ten pikny tekst Raudive'a
zosta przejty - prawie sowo w sowo - z ksiki pewnego medium, o ktrym powiem nieco dalej 20 Podobn rzecz zauwaono kilkakrotnie w Niemczech. Czsto sami zmarli uprzedzali nas, e posuguj si cytatami, zawsze nieco zmienionymi, gdy tak est im atwiej. Istotnie, wydaje si, e nawet jeli zazwyczaj mog oni z atwoci przechodzi z jednego jzyka
na drugi, nie radz sobie z gramatyk. Wiele osb zauwayo, e przekazy z zawiatw maj dziwn skadni.
Moi przyjaciele z Luksemburga mieli dla mnie jeszcze jedn niespodziank. Kiedy czytaem, e czasem udawao si zrobi zdjcia zmarym. Jean Prieur na przykad pisze, e kto sfotografowa grb swojego psa, by zachowa ostatni o nim pa-

10

mitk. Jak wielkie byo jego zaskoczenie, kiedy podczas wywoywania zdjcia spostrzeg na nim doskonale widoczn syrwetk zwierzcia 22
Podczas jednego z seansw nagraniowych w Stanach Zjednoczonych zarejestrowano dwadziecia trzy rne gosy i na
wszelki wypadek zrobiono kilka zdj, cho nikogo nie zobaczono. Po wywoaniu okazao si, e jest na nich a szeciu zmarych 23 Od dawna ju jednak wiadomo, e niektre osoby obdarzone darem mediumicznym maj dziwn zdolno utrwalania na kliszy zwykego aparatu fotogracznego obrazu tych, ktrych widziay dziki swym zdumiewajcym zdolnociom
24

3. Pierwsze obrazy z zawiatw


To wszystko jednak jest ju przeszoci. To, co zrobi Jurgenson w dziedzinie nagrywania gosw, Klaus Schreiber osign po raz pierwszy w dziedzinie obrazu w Aix-IaChapelle, 30 wrzenia 1985 roku 25 Ich nazwiska stan si wkrtce
sawne na caym wiecie i uczniowie w przyszoci bd si o nich uczy jak o Branlym czy Marconim. Dowiadczenie
Schreibera powtrzyo kilka innych grup badawczych. W szczeglnoci zaj si tym Hans Otto Konig, ktry duo pracowa
z Klausem Schreiberem. Na podstawie prac Schreibera zaprezentowa ca seri przezroczy na midzynarodowym kongresie
w Mediolanie w czerwcu 1986 roku, w obecnoci dwch tysicy dwustu zebranych. Wrd tych fotografri byo oczywicie
duo obrazw zmarych z rodziny Schreibera, ale take podobizna Romy Schneider, Curda Jurgensa, wielu nieznajomyeh,
a take dwa zdjcia dzieci, ktre z ogromnym wzruszeniem rozpoznay obecne na sali matki 26 Wikszo tych wizerunkw
znajdziemy w ksice Rainera Holbe'a powiconej badaniom Klausa Schreibera (naley podkreli, e kaseta wideo jest
jeszcze wyraniejsza ni zdjcia) 27
Pierwsze obrazy z zawiatw! Fantastycznie! Nie do wiary! A jednak ... Moi przyjaciele z Luksemburga take je otrzymali. Profesor Ernst Senkowski z Wyszej Szkoy Technicznej w Moguncji pomg im zamontowa w laboratorium potrzebne urzdzenia. Rwnie w tej pracy wspomagali ich przyjaciele z zawiatw. W wydawanym przez nich biuletynie
Luksemburskiego Centrum Studiw nad Transkomunikacj (LCST) opublikowali rady przekazane poprzedniego wieczoru
przez "technika". Obrazy pojawiaj si na ekranie telewizora i mog by zarejestrowane przez kamer. Sam mogem zobaczy rezultat.
Dwa obrazy poronitej gdzieniegdzie lasem rwniny, nieco jeszcze zamazane. Jeden grski pejza z dolin. Potem
widok jakby planety, wikszej od naszego Ksiyca, wschodzcej na niebo nad horyzontem. Nastpnie miasto, a za nim
rzeka, ktr "technik" nazwa pniej Rzek Wiecznoci. W rodku ekranu zarys budowli grujcej nad wszystkimi pozostaymi. To tam, jak wyjani "technik", mieci si centrum nadawcze umoliwiajce kontakty z Ziemi.
Ale najbardziej wzruszajcym i jednoczenie najwyraniejszym fragmentem by obraz modej dziewczyny, widocznej do
pasa i zwrconej do widzw. Za ni morze, odpowiednik morza w zawiatach. Doskonale byo wida ruch wody, bieg fal,
ktre rozbijay si o brzeg. Moda kobieta pojawia si, trzymajc praw do na ustach, i przesaa pocaunek nam, widzom,
pocaunek dla tych, ktrych zostawia na Ziemi. Wedug "technika" wszystkie te obrazy pochodziy z trzeciego poziomu,
uywajc terminologii F. Myersa. Jak zobaczymy dalej w tej ksice, istnieje wiele poziomw, wiele paszczyzn w zawiatach
i wiele sposobw ich liczenia. Opraeowano na tym wiecie wiele metod mierzenia temperatury lub natenia trzsienia
ziemi, jak na przykad skala Richtera. Istnieje take skala Meyersa! Poprzestamy na razie na informacji, e klasykacja Meyersa zawiera siedem poziomw lub raczej siedem etapw, poniewa sam moment mierci uwaany jest za pierwszy poziom,
a etap przejciowy, ktry nastpuje natychmiast po zgonie, liczy si jako etap drugi. Trzeci etap, o ktrym mowa powyej,
jest wic w tej klasykacji pierwszym poziomem istnienia w zawiatach, ktry trwa troch duej.
Moi przyjaciele z Luksemburskiego Centrum Studiw nad Transkomunikacj uzyskali jeszcze kilka innych obrazw,
wrd ktrych jeden szczeglnie zasuguje na uwag: 16 stycznia 1987 roku na ekranie telewizora pojawia si podobizna
do modego, zupenie nieznanego mczyzny. Nie udao si go zidentykowa, gdy gos nie pokrywa si z obrazem.
Jednake 2 maja 1987 roku moi przyjaciele z LCST nawizali kontakt na nowo - tym razem dwikowy. Oprcz staych
ezonkw zespou obecny by ojciee Andreas Resch, doktor teologii i psychologii, profesor psychologii klinicznej i paranormologii w Alfonsianum na Uniwersytecie Lateraskim w Rzymie, dyrektor Instytutu Bada nad Zjawiskami z Pogranicza
Nauki w Innsbrucku. Byli take George Meek, amerykaski inynier, o ktrym ju mwilimy, oraz profesor Senkowski i
jego maonka. Po Constantinie Raudive'ie inny gos przemwi po angielsku, ale z wyranym francuskim akcentem (ja
take syszaem to nagranie).
Oto jego sowa:
"My name is Henn Sainte-Claire Deville. Ileft yourworld in 1881 ... Nazywam si Henri Sainte-Claire Deville. Opuciem wasz wiat w 1881 roku i mwi do was w imieniu wasnym i caego zespou uczonych z Life-Line".
Life-Line to nazwa zespou, ktry pracuje w zawiatach, pozostaje w kontakcie z Georgem Meekiem i jego Metascience
Foundation.
Henri Sainte-Claire Deville odnalaz wic w Luksemburgu swego ziemskiego wsppracownika i mwi do niego po
angielsku. Ale przedstawi si wwczas po raz pierwszy.

11

Po zakoczeniu rozmowy, jeszcze tego samego wieczora, jeden z czonkw LCST otworzy eneyklopedi larousse'a i natra na nastpujce sowa: "Sainte-Claire Deville (Henri Etienne), chemik francuski, urodzony na Antylach, zmary w Boulogne-sur-Seine (1818-1881), badacz dysocjacji par i gazw, autor wietnych prac z dziedziny chemii metali".
W czasie poprzedniej transkomunikacji "technik" powiedzia, e twarz mczyzny, ktra pojawia si na ekranie 16
stycznia, bya podobizn Sainte-Claire Deville'a. W zawiatach od dawna wiedziano o podry, jak George Meek mia
odby do Luksemburga.
Od tamtej pory dokona si dalszy postp. Dnia 1 lipca 1988 roku moi przyjaciele z Luksemburga uzyskali - po raz
pierwszy w historii - rwnoezenie dwik i obraz z zawiatw. Zobaczyli i usyszeli Constantina Raudive'a. Niestety, nie
uczestniczyem w tym wydarzeniu, ale pniej byem wiadkiem kilku podobnych pokazw. Trzykrotnie, podczas trzech rnych wizyt w Luksemburgu, widziaem obrazy powstajce na ekranie telewizora, podczas gdy rwnoczenie da si sysze
gos.
Opowieci o pionierach transkomunikacji wywoaj moe umiech rozrzewnienia, gdy kiedy kady bdzie mie wasny
wideofon do komunikacji z zawiatami. Na razie zaczyna prowadzi badania coraz wicej osb. W 1981 roku Harold Sherman oszacowa, e w Niemczech jest okoo tysica badaezy28. Obecnie znjdziemy ich tylu w rejonie samego Monachium,
a na caym wiecie - okoo piciu tysicy. Anglicy i Amerykanie take nadrabiaj opnienie w tej dziedzinie, bdce - wedug H. Shermana 29- po czci skutkiem ukazania si wrogiej tym poszukiwaniom ksiki, napisanej przez dnego sawy
absolwenta Cambridge. W Anglii G. Gilbert Bonner nawiza pgodzinny kontakt zzawiatam 30 . Alex Mac Rae, jeden
z inynierw elektronikw zatrudnionych wczeniej przez NASA (przy projekcie Skylab i programie wahadowca kosmicznego), pracowa w Szkocji nad urzdzeniami sterowanymi gosem, przeznaczonymi dla osb niepenosprawnych. W styczniu
1983 roku wpad na pomys, by posucha gosw z innego wiata. Od razu mu si to udao, ale dawnym sposobem: nie sysza ich bezporednio takjak Konig, lecz dopiero podczas przesuchiwania tamy 31.
Wosi zajmuj poczesne miejsce w tych eksperymentach. W Grosseto dziaa niewielki zesp, zgromadzony wok Marcella Bacciego. W cigu siedmiu lat regularnej pracy nagra on trzydzieci tysicy gosw. Czasami w cigu jednego seansu
udawao si usysze okoo tysica sw. Czsto te na zakoczenie wieczoru przyjaciele z zawiatw podejmowali chralny
piew. Efekt jest porywajcy, mimo niedoskonaoci w odbiorze 32.
Szczeglnie ciekawy przypadek zdarzy si pewnemu badaczowi zamieszkujcemu dawn krain Etruskw. Ot przyszo mu do gowy, eby nawiza kontakt z przedstawicielem tej zaginionej cywilizacji. Uj w donie prawdziw waz etrusk, a nastpnie pochyli j tak, jakby chcia zoy oar, i zacz arliwie wzywa dusze zmarych. W efekcie doszo do
przedziwnego dialogu, zapisanego na tamie magnetofonowej. Jak si wydaje, w staroytny Etrusk zdoa przekaza mu
kilka sw w swoim jzyku, a rwnoczenie jaki inny zmary prbowa przerwa im rozmow i zabroni mu nawizywania
kontaktu 33.
Ekipy w Udine na pnocy Woch i w Catanzaro na poudniu tego kraju, postpujc zgodnie ze wskazwkami otrzymywanymi z zawiatw przez gonik radiowy, lmuj sylwetki zmarych. S to chyba bardziej specyczne zdjcia ni prawdziwa transkomunikacja wideo. Ale te dwa zjawiska s pokrewne 34.
Jak to si czsto zdarza, ojciec pewnej Raaelli Gremese zapowiedzia swoje pojawienie si przez radio: "Raaello, tata
czeka na ciebie w telewizji". Byo to 5 listopada 1979 roku. Kilka dni pniej istotnie pojawi si przed ni na ekranie telewizora.
Na nastpne spotkanie musiaa jednak poczeka a do 11 listopada 1986 roku. Oto jej relacja:
"Skierowaam kamer wideo na okrelony punkt w pokoju i lmowaam przez kilka minut. Potem przejrzaam kaset
w zwolnionym tempie, obraz po obrazie, prbujc si dowiedzie, kim s osoby, ktre si pojawiy, ale odpowiedzi byy wymijajce: 'To nie ma znaczenia' lub: 'Jestem pasaerem wiecznoci', lub te: 'To s myli i pewien ksztat'. Tylko mj ojciec
da zna, e to on. Jedna z moich przyjaciek rozpoznaa take pewn dziewczyn zmar kilka lat wczeniej.
Nagrywajc lm, pozostaj w kontakcie z istotami z zawiatw dziki radiu, a one informuj mnie na przykad: 'Jestemy
tu, na kanapie ... nad telewizorem ... za tob'. Udzielaj mi wskazwek, w ktr stron mam kierowa kamer, aby mc je
slmowa" 35.
Wydaje si jednak, e w miar upywu czasu Raaella Gremese i jej przyjacika Renata Capria D'Aronco powrciy
do metod bardziej "klasycznych" (jeli mog tak powiedzie). Posuguj si mianowicie metod opracowan przez Klausa
Schreibera i wychwytuj obrazy bezporednio na ekranie telewizora, pracujc w obwodzie zamknitym 36.
Nie posuwajc si a tak daleko, Bemard Montagne zbudowa niedawno we Francji may przyrzd, ktry wydaje si bardzo obiecujcy. Jego schemat, opublikowany w 1931 roku przez Rad Poszukiwa Metapsychicznych w Belgii, odnalaz
Jean-Michel Grandsire. Wynalazc by pitnastoletni chopiec, Henri Vandermeulen, zmary 31 lipca 1929 roku. Ju 16
grudnia tego samego roku zdoa przekaza pomys swojemu ojcu za pomoc tabliczki ouija. Jest to rodzaj sygnalizatora wymagajcego bardzo maej iloci energii, by uruchomi dzwonek. Nasi drodzy zmarli posuguj si nim, aby nas uprzedzi,
e maj ochot na rozmow. W owej chwili wystarczy tylko przybiec do magnetofonu. Bemard Montagne opisuje to bez
zbdnych sw: "Dzwonek dzwoni i rwnoczenie gosy nagrywaj si na tam" 37.

12

Kiedy pewien hiszpaski jezuita zaprosi mnie, bym wygosi w Madrycie wykad na temat obrazw z zawiatw, stwierdziem z przyjemnoci, e od lat rozwijaj si w tym kraju bardzo powane badania w tej dziedzinie. Posuny si one do
tego stopnia, e ojciec Jose-Maria Piln (ktry sam dokona take wielu nagra) poprosi mnie, bym mwi jedynie o otrzymywanych obrazach, gdy zjawisko nagrywania gosw jest ju dobrze znane w Hiszpanii. Miaem tam rwnie okazj spotka si kilkakrotnie z Germanem de Argumos, ktry wraz z Raudivem i profesorem Sine sio Damellem z Barcelony 38
zalicza si do pionierw bada. Wedug ostatnich informacji, jakie uzyskaem, suchajc audycji radiowej prowadzonej midzy Paryem, Madrytem i Wyspami Kanaryjskimi, rwnie maej grupie z Santa Cruz na Tenerye udao si zarejestrowa
obrazy z zawiatw. Kilka z nich wydrukowano w jednym z numerw pisma "Tiempo" 39. Lecz wwczas, w Barcelonie, widziaem inne obrazy, otrzymane przez profesora Sinesio Darnella.
We Francji mamy Monique Simonet. Nie jest specjalistk w dziedzinie techniki, ale wanie ona uzyskuje najlepsze rezultaty. Jake czsto mwiono nam z zawiatw: to nie technika jest najwaniejsza, ale predyspozycje wewntrzne, mio.
Ot mog zapewni, e tej kobiecie nie brakuje mioci. Trzebajej mie istotnie bardzo duo, eby spdza cae godziny,
wrcz cae noce, by wyowi zaledwie kilka sw, czasami zbyt krtkich, zbyt cichych, ale jake cennych dla tych, ktrzy stracili matk czy ojca, maonka lub dziecko.
Bdc z wyksztacenia humanistk, Monique Simonet przez dwadziecia lat pracowaa jako nauczycielka. Dzieci j
uwielbiay i czsto przychodziy po ni do domu, by mc wsplnie i do szkoy. Mwiy do niej "mamo". To zapewne ze
wzgldu na czysto serca wybrano j (cho na pocztku nawet o tym nie wiedziaa) do spenienia niezwykej misji.
Musz koniecznie opowiedzie o jej pierwszym nagraniu, ktre od razu zakoczyo si sukcesem. W kwietniu 1979
roku Monique Simonet przebywaa u matki w Montpellier. Jej ojciec zmar trzy lata wczeniej. Z roztargnieniem przegldaa
stronice czasopisma z grudnia 1978 roku. Nagle zobaczya artyku o tajemniczych nagraniach z zawiatw.
"Mwi o tym mamie, ktra przypomina sobie, e czytaa to czasopismo, ale nie zwrcia uwagi na w artyku. Wiesz
- dodaje - wszystkie te opowieci nie s nawet w poowie prawdziwe. Ale czemu nie miaybymy sprbowa?'.
Nie zastanawiajc si nad tym duej, woyymy czyst kaset do magnetofonu. Zblia si poudnie. Pora na obiad i
mama koczy jego przyrzdzanie. Zbliam si do magnetofonu i naciskam przycisk 'Record'. Zaczyna si nagrywanie.
- Robisz kaw, mamo?
- Tak.
- Tato, czy chcesz napi si kawy ... ? Chcesz si napi?
- Jeli tata nas syszy, Monique, z pewnoci sobie
przypomina, jak bardzo lubi kaw!
I rozmowa toczy si dalej w tym tonie ... Wybija poudnie. Zanim zaczniemy je, chc przesucha to pierwsze nagranie.
Siadamy obie tu koo magnetofonu, cofam tam do samego pocztku i zaczynamy sucha.
Efekt jest natychmiastowy, piorunujcy, bulwersujcy ... Jak opisa to, co odczuwamy? Serca bij nam mocno, nagle robi
nam si gorco, cae drymy ... Suchamy
tamy jak we nie
On jest z nami, odpowiada nam,
syszymy jego gos!
.
- Tato, czy chcesz si napi kawy? - TAK - Chcesz si napi? - MWIE CI, E TAK!
Syszymy mski gos, ze znan intonacj. Mj Boe, to gos mojego ojca! A wic nie jestemy z mam same w domu,
chocia w sposb widzialny nikogo wicej w nim nie ma. Ojciec te jest tutaj! Mamy tego dowd, magnetofon nie moe
kama, to tylko urzdzenie. Mama pacze i nie mie jeszcze uwierzy ... To zbyt pikne! A moe nam si tylko wydawao?
Suchamy znw, jeszcze raz, dwa, pi, dziesi razy! Gos znw si pojawia, taki sam ... Jestem wstrznital" 40.
Poczwszy od tego dnia Monique Simonet nagraa setki gosw, ktre zza grobu przyniosy cudowne pocieszenie tak
wielu zrozpaczonym osobom. Ale udao si jej take zarejestrowa obrazy - tu przed pierwszym midzynarodowym kongresem na temat transkomunikacji, ktry odby si w Bazylei w listopadzie 1989 roku. Moga wic przedstawi zarwno
nagrania, jak i obrazy najlepszym specjalistom w tej dziedzinie.
W Stanach Zjednoczonych kontynuowane s prace George'a Meeka i jego Metascience Foundation. Sarah Wilson
Estep zarejestrowaa dwadziecia cztery tysice gosw w cigu dwunastu lat bada. Udaa si z magnetofonem do Egiptu,
do wielkiej piramidy w Gizie i do podziemnej wityni w Denderze, i nagraa tam gosy. Czy pochodziy one od staroytnych
Egipcjan, czy od zmarych Amerykanw?
Gdy na skutek rozbicia si dwch jumbo jetw na Wyspach Kanaryjskich blisko szeset osb przenioso si w zawiaty,
Sarah Wilson Estep otrzymaa w Stanach Zjednoczonych, za porednictwem swego magnetofonu, wiele prb o pomoc.
Ma ona zreszt wraenie, e czasami jest w kontakcie z istotami z pozaziemskich cywilizacji, czasami ze zmarymi z naszego
wiata, a kiedy indziej ze wszystkimi naraz. Udao si jej te zarejestrowa na ekranie telewizora kilka sw 41
Nawet Rosjanie zaczynaj interesowa si tymi zjawiskami. I tak w amerykaskim czasopimie "Unlimited Horizons"
42 wymienia si w jednym z artykuw nazwisko profesora Romena z uniwersytetu w Ama Acie i profesora Krokalewa z
uniwersytetu w Permie 43.

13

W tym czasie zaczto te prowadzi badania w krajach niemieckojzycznych. Obrazy z zawiatw otrzymali pani Fuchs,
Martin Wenzel oraz profesor Senkowski, i to kilkakrotnie. Warto podkreli, e w Rwenich, niedaleko Trewiru, stworzono
wane centrum, z ktrym wsppracuje zesp z zawiatw, pozostajcy w kontakcie z ekip rozmawiajc z orodkiem
luksemburskim.
Jeli chodzi o Koci katolicki, przychylno, jak okaza papie Pawe VI, nie znika. Nie mona, rzecz jasna, oczekiwa
entuzjazmu! Jednake kilku duchownych zainteresowao si t dziedzin. S to ojcowie Leo Schmid, Agostino Gemelli, Karl
Peger, Eugenio Ferrarroti, Andreas Resch, a take benedyktyn, ojciec Pellegrino Ernetti, i jezuita, ojciec Jose-Maria Piln.
Wydaje si oczywiste, e poszukiwania tego typu nastrczj bardzo wielu problemw. Jak widzimy jednak, przez silniki
samolotu. Jaki kobiecy gos mwi w kilku jzykach, wydajc polecenia pasaerom 49
Sinesio Darnell daje co najmniej dwa inne przykady, ktre mona wyjani tylko zjawiskiem fal ladowych. Jeden to pustelnia w Andorze, obecnie praktycznie w ruinie, w ktrej mona nagra recytacj raca na tle pieww gregoriaskich.
Drugim przykadem jest pewien dom w Katalonii, w ktrym Darnell nagra bardzo charakterystyczny odgos zamykanej
z trzaskiem kraty, potem sycha zgrzyt dwukrotnie przekrcanego klucza, a nastpnie odgos siedmiu krokw. Kiedy zasignito informacji w ssiedztwie, okazao si, e w tym miejscu istniaa dawniej krypta chroniona elazn krat, ktr zamykano, przekrcajc dwukrotnie klucz, a szo si do niej po schodach liczcych siedem stopni 50.
Tych kilka przykadw nie wyczerpuje oczywicie tematu. Kady badacz zna ich przynajmniej kilkadziesit. Powysze
przytoczyem po to, by przekona czytelnika, e wszystkie te problemy s dobrze znane specjalistom, ktrzy zawsze o nich
pamitaj, zanim si wypowiedz lub przedstawi hipotez.
Jeli chodzi o otrzymywane obrazy, staj przed nami oczywicie takie same pytania. Wydaje si na przykad zupenie
prawdopodobne, e Romy Schneider wysaa Klausowi Schreiberowi swoj podobizn z czasw, kiedy krcia lm "Dziewczyna i komisarz". To wyjaniaoby niesychane podobiestwo midzy zdjciem z lmu a tym, ktre otrzyma Klaus Schreiber. Inne obrazy przypominaj sceny z lmw, ksiek, czasopism, a nawet ptna z muzew. I tak na przykad obraz, ktry
otrzymali moi przyjaciele z Luksemburga, przedstawiajcy dziewczyn wychodzc z wody, okaza si scen z lmu "Bikini
stoly", nakrconego w Holandii dla rmy amerykaskiej. Przyjaciele prbowali wic otrzyma w)janienia "z drugiej strony".
Odpowiedziano im wwczas, e nie chodzi o t sam scen i e obrazy, ktre im przesano, pochodz ze wiata rwnolegego.
Wyjanienie wydaje si jednak mao zadowalajce.
Zjawisko to powtrzyo si kilka razy, i to rnym badacwm. Ja rwnie przyczyniem si do rozwoju bada nad nim,
przypominajc o kilku podobnych przypadkach, niektrych bardzo znanych, ale zwizanych raczej z przekazami mediumicznymi, a nie z transkomunikacj instrumentaln 51.
Jest oczywiste, e aden ze znanych mi badaczy nie prbuje ukry tych problemw. Profesor Senkowski przedstawi
nawet na ten temat studium w czasopimie "Transkommunikation" 52.
Mog przytoczy tujedynie kilka fragmentw zjego ostatecznych wnioskw na ten temat, odsyajc czytelnika do obszerniejszych informacji w ksice Hildegard Schafer 53:
"Jeli chce si uzna t czy inn informacj z zawiatw za pochodzc od istot inteligentnych (za jakie zreszt si podaj
lub na jakie chc wyglda), to rozbiene, a nawet czciowo sprzeczne w)janienia i obserwacje uzyskane z zawiatw od
grupy "Strumie Czasu" (Zeitstrom) przez orodek bada nad transkomunikacj w Hesperange w Luksemburgu - s wyzwaniem wobec zdrowego rozsdku i dobrej woli. Niezalenie od przytoczonych tu przykadw, niektre elementy wskazuj
na istnienie we wszechwiecie innej logiki i uwidaczniaj jednostronny charakter zachodniego, naukowego racjonalizmu,
ktry niezdolny jest wyobrazi sobie relacje duchowe wyszej natury. Te ostatnie objawiayby si raczej inteligencji intuitywnej i przemawiayby bardziej do subiektywnej kreatywnoci. Sprzecznoci odgrywayby zatem rol prowokacji majcej na
celu obudzenie nowej myli w naszym wiecie. Mona jednak powanie wtpi, czy nasze rozumienie zawiatw zostanie
poszerzone po otrzymaniu powtarzajcych si tekstw i obrazw z tego wiata".
Mimo tych trudnoci zjawiska transkomunikacji wcale nie ustaj. Znam obecnie co najmniej pi osb we Francji, ktre
odebray obrazy paranormalne na ekranie telewizora. Z psychologicznego punktu widzenia podobizny bliskich nam osb
stwarzaj mniej problemw ni pejzae lub widoki budynkw. Ale tak naprawd nie mamy pojcia, w jaki sposb do nas
docieraj.
Wiemy obecnie, e - podobnie jak w przypadku goswmona wywoa obrazy na kliszy fotogracznej lub ekranie telewizora si samej myli. Przyjaciele z Niemiec i Luksemburga, prowadzcy poszukiwania w tej dziedzinie, przesali mi fragmenty lmu, na ktrym widzimy Teda Serio sa (medium ze Stanw Zjednoczonych) i Masuaki Kiyot (medium z Japonii),
jak wywouj obrazy wycznie si woli. Profesor Senkowski przytacza inne przypadki, dotyczce Chin54. Kad z wymienionych przez niego osb, obdarzonych zdolnociami mediumicznymi, poddano testom w uniwersyteckich laboratoriach.
Odpowiadaoby to zreszt temu, co powiedzia do Monique Simonet jej zmary dziadek, tym razem nie przez nagranie,
lecz za porednictwem medium: "Ze zdjciami mamy trudnoci, gdy musimy 'stworzy siebie w myli' takimi, jacy bylimy
na Ziemi, abycie mogli nas rozpozna" 55.
Chodzioby wic istotnie o rodzaj projekcji przez koncentracj myli, jak niektrzy sugeruj w tak zwanej hipotezie ani-

14

mistycznej, ale projekcja ta nie pochodziaby z podwiadomoci badajcego, lecz raczej bezporednio od zmarych. Zauwamy jednak, e jeli zmarli musz czsto pobiera cz energii od osoby badajcej, aby mc stworzy obraz lub gos,
hipotezy animistyczna i spirytystyczna wzajemnie by si potwierdzay. I tak duch zmarego mgby przekazywa informacje
do podwiadomoci badacza, rwnoczenie czerpic od niego potrzebn energi.
Stosowana technika moe by bardzo rna w zalenoci od orodka badawczego. Dlatego obrazy otrzymane na Wyspach KanarY.iskich rni si od tych, ktre uzyskano we Francji, Luksemburgu czy w Niemczech. Jak si wydaje, s bardziej podobne do obrazw, o ktrych mwia Silva Gessi we Woszech, ale jeszcze ich nie widziaem. Byy to - jak sama
mwi - "twarze o niezbyt przychylnym wyrazie, z zamknitymi oczami, bardziej podobne do trupw ni do yjcych osb".
Gosy z zawiatw, ktre jednoczenie pochwycia, powiedziay jej zreszt, "aby nie tracia czasu i nie zawracaa sobie gowy
rozmylaniem na temat tych obrazw", gdy s to jedynie "kokony zmarych"56. Takie wyjanienie odwouje si do idei, wedug ktrej jestemy stworzeni nie tylko z ciaa zycznego i ciaa duchowego, ale mamy wicej cia, na wzr kolejnych
warstw cebuli, i z biegiem czasu stopniowo je opuszczamy. By moe niektre z otrzymanych obrazw ilustroway tak hipotez.
Obrazy, ktre widziaem w Barcelonie, bardziej przypominay te otrzymane we Francji. W dniach 22-24 maja 1992
roku odby si w Sao Paulo, w Brazylii, drugi midzynarodowy kongres powicony transkomunikacji. W maej sali przeznaczonej do pracy w grupie profesor Senkowski, Adolf Homes i Ralph Determeyer zdoali otrzyma osiem obrazw paranormalnych, w tym przynajmniej trzy dosy dobrej jakoci.
Moi przyjaciele z Luksemburga otrzymuj teraz takie obrazy na monitorze maego komputera. Prbujc potwierdzi
tosamo pojawiajcych si osb, natrali na jeszcze inne zjawisko. Ot ukazujce si twarze byy dokadnie takie same
jak na wczeniej zarejestrowanych zdjciach, ale zmienio si cae otoczenie, tak jakby wycito cz fotograi i przyklejono
je na innym tle. Czsto nawet twarz danej osoby jest odwrcona, lewa strona odpowiada prawej na starym zdjciu 57.
Ale take tutaj nie ma sztywnych regu. Moi przyjaciele otrzymali te portret ciotki jednej z uczestniczek - Maggy - ktra
zmara w wieku 12 lat. Obraz przedstawia j w wieku dojrzaym. Komentarz z zawiatw w)jania, e byo to moliwe jedynie dziki pomocy innych zmarych, majcych artystyczny talent 58
Podobny przypadek odnotowano we Woszech. Dotyczy on modego Frederica Bartolozziego, zmarego w wieku 21
lat, w czerwcu 1977 roku. Od tamtej pory jego matka nie tylko nagraa na magnetofon gos syna, ale i do czsto otrzymywaa jego podobizn. Ot kiedy pewnego dnia zastanawiaa si, jak mgby wyglda syn, gdyby nie umar, uzyskaa
na ekranie telewizyjnym obraz dorosego Frederica, starszego ni by w momencie mierci 59
Wszystkie te zjawiska istniej naprawd. Zbyt dugo znam kilku spord owych badaczy, aby mie jeszcze wtpliwoci.
Sam zreszt obserwowaem wiele takich zjawisk. Dzisiaj bybym skonny podzieli je na dwie kategorie. Po pierwsze, mamy
do czynienia z osobistymi przesaniami od zmarych, kierowanymi do rodziny lub przyjaci. S to wedug mnie przekazy
najbardziej przejrzyste i nie stwarzaj adnych problemw. Maj jednak znaczenie tylko dla maego krgu znajomych i
prawie zawsze bywaj krtkie. Po drugie, istniej przesania dusze, o charakterze lozocznym lub religijnym. Tutaj
stajemy przed podobnym problemem jak w przypadku pisma automatycznego. I nie tyle bym wtpi w uczciwo mediw,
ile raczej w tosamo i autorytet ich rozmwcw z zawiatw.
W wymiarze religijnym, ktry mnie szczeglnie tu interesuje, spotykamy zreszt takie same niespjnoci i niekonsekwencje, na jakie uskara si profesor Senkowski, mwic o wyjanieniach naukowych.
I tak, eby przytoczy choby tylko jeden przykad, moi znajomi z Luksemburga otrzymali trzy teksty odnoszce si do
doktryny o grzechu pierworodnym, z ktrych nie udao mi si wycign wsplnego wniosku.
W dniu 24 stycznia 1987 roku poproszono "technika", aby zaj stanowisko w sprawie grzechu pierworodnego. Oto
jego wypowied:
"Wikszo tego, co mwi si na ten temat, nie odpowiada prawdzie: nie jest prawd, e czowiek ma odzyska co, co
utraci. Ludzie niczego nie stracili, s jedynie na drodze ewolucji. Nie byo adnego upadku 'z dala od Boga'; przeciwnie,
ludzie s w trakcie stawania si tymi, ktrych nazywaj bogami, to znaczy ideaem, ktry pewnego dnia osign" 60.
Musz ucili, e tekst ten nie zawiera nic, co by mnie szokowao z teologicznego punktu widzenia. Ju w N wieku
wity Grzegorz z Nyssy twierdzi, e ziemski raj nigdy naprawd nie istnia, e jest on tylko obrazowym wyraeniem stanu
szczliwoci, ktry czowiek mgby osign, gdyby nie oddali si od Boga. Lecz w tej kwestii "technik" idzie o wiele dalej,
podobnie jak Teilhard de Chardin, ale tam si z nim nie udam.
Jednak kiedy w maju 1987 roku Ralph Determeyer sformuowa na pimie inne pytanie dotyczce reinkarnacji, "technik"
w pewnym momencie doprecyzowa odpowied: "Sam w sobie czowiek nie jest zy. Przed ostatni epok lodowcow y
on w pokoju z blinimi i ze zwierztami"61. Oto jak odmienne twierdzenie! Jeli bya taka epoka, w ktrej ludzie yli ze
sob w pokoju, nie moe nie chodzi o synn strat, o synny upadek! A ponadto myl o pokojowym wspistnieniu midzy
czowiekiem a zwierzciem ma bezspornie rajski wydwik.
9 listopada 1989 roku "technik" z kolei napomkn: "Ludzie z planety Ziemia przybyli z innego wiata zwanego Edenem.
A kiedy ludzie na Ziemi umieraj, ich dusza wraca do Edenu (okrelanego take mianem Marduka)" 62.

15

Tym razem analogia jest cakowita, tym bardziej e dalsza cz tekstu opowiada o wu, zoliwym stworzeniu nazwanym przez ludzi diabem, ktry pojawi si na Ziemi, aby pokrzyowa Boe plany. Jest tutaj take aluzja do szczeglnej
roli kobiety, zarwno jeli chodzi o dobro, jak i zo, z uwagi na jej wiksz wraliwo.
Podobne trudnoci napotkalibymy w odniesieniu do wielu innych tematw. A wic co robi? Powiedziabym: nagrywa,
rozwaa, stawia hipotezy, a zwaszcza nie pieszy si z wyciganiem wnioskw.

4. Chronowizor i obrazy z przeszoci


Ojciec Ernetti uczestniczy w by moe jeszcze bardziej niezwykych badaniach, gdy maj one na celu pochwycenie za
pomoc chronowizora obrazw i gosw zmarych, ale z czasw, kiedy jeszcze yli na Ziemi. Pellegrino Ernetti ma okoo
szedziesiciu lat i jest wykadowc w szczeglnej i jedynej na caym wiecie katedrze. Wykada na uniwersytecie w Wenecji
muzyk archaiczn (przedpolifoniczn) , a wic mniej wicej z okresu od X wieku przed Chrystusem do 1000 roku naszej
ery. Od dawna interesowa si zwaszcza rytmik muzyki antycznej. Z tego te powodu rozpocz wspprac z ojcem Gemellim na Katolickim Uniwersytecie w Mediolanie w tym samym czasie, gdy ten pochwyci w roku 1952 gosy z zawiatw.
Mianowany profesorem w Wenecji w roku 1955, ojciec Ernetti zgromadzi wok siebie okoo tuzina specjalistw z caego
wiata, naukowcw wysokiej rangi. Wwczas to, w najwikszym sekrecie, skonstruowano nowy przyrzd. W poowie lat siedemdziesitych uchwycono nim dwik i obrazy z tragedii antycznej, granej w Rzymie w 169 roku przed Chrystusem. By
to Tyestes Kwintusa Enniusza, dzieo, ktre prawie nie zachowao si do dzi. Znano zaledwie 25 fragmentw dziki
cytatom zaczerpnitym z innych aciskich autorw: Probusa, Noniusa i Cycerona. Chronowizor odtworzy tekst wraz z
akompaniamentem muzycznym: recytacj piewan na mod doryck. Dziki nielicznym zwierzeniom wiemy rwnie, e
innym razem aparat ten odtworzy scen z targu w Rzymie. Mona nim take otrzymywa informacje o bezporedniej
przeszoci. I tak, pewnego dnia ojciec Ernetti odebra na swoim przyrzdzie wiadomo o zaplanowanym ju porwaniu;
mg uprzedzi policj i plan porywaczy si nie powid.
Mona sobie wyobrazi wszystkie konsekwencje - wojskowe, handlowe i polityczne - posugiwania si takim przyrzdem.
Rozumiemy dobrze opr wynalazcw przed przekazaniem go do oglnego uytku. Take ze wzgldw psychologicznych
ojciec Ernetti wydaje si obawia moliwych skutkw upowszechnienia jego odkrycia.
Uznanie autentycznoci takich dowiadcze jest rwnoznaczne z dokonaniem nastpnego wielkiego kroku do przodu.
A moe w tym przypadku jestemy w dziedzinie czystej fantazji? Przyszo nam odpowie. Na razie ojciec Ernetti sam
skrywa si za murem przypuszcze i warunkw: by moe pewnego dnia, jeli Bg pozwoli, dowiemy si wicej... I tylko
dziki zezwoleniu Watykanu ojciec benedyktyn wygosi w Trydencie, w padzierniku 1986 roku, referat o swoim odkryciu.
Pisa o tym "Oggi" (nr 44, 29 padziernika 1986 roku, str.111-112)63.
Nastpne wiadectwo uczyni zapewne odkrycie chronowizora mniej absurdalnym w oczach czytelnikw.

Pierre Monnier i obrazy z przeszoci


Mody ocer francuski polegy w 1915 roku, Pierre Monnier, o ktrym bd czsto wspomina, nawiza kontakt ze
swoj matk za pomoc pisma automatycznego. Od roku 1919 zacz opowiada z zawiatw o zjawisku, ktre mogoby,
przynajmniej czciowo, wyjani dziaanie tego fantastycznego aparatu.
Matka Pierre'a, wraz z jego ocalaym towarzyszem broni, postanowia uda si z pielgrzymk na pole bitwy, w ktrej poleg jej syn. Miaa dziwne wraenie, e widzi i syszy odgosy tej okrutnej walki. Pierre wyjani jej, e to nie byo zudzenie,
nie wymys jej wyobrani, ale zjawisko naturalne, bardzo czste, nawet jeli niewielu jeszcze ludzi je zauwaa.
"Po scenach z przeszoci pozostaje zawsze 'niezmywalny obraz' - to, co wy nazywacie psychometri; to rodzaj 'kliszy'
pozostajcej po naszym przejciu, ktra jest widzialna dla oczu ducha. Mielicie niejednokrotnie tego przykady, uwaacie
je za halucynacje, ale one s zupenie realne, cho tylko wyjtkowo ukazuj si waszym oczom. Nasze cienie istotnie pozostay na polach bitwy, kochana mamol Muzyka nadal wzywa do zaciekego ataku, sycha Marsyliank, opoce sztandar ...
ale to tylko utrwalone obrazy, a nie obiektywna rzeczywisto. Te zjawiska s jeszcze nieznane waszej nauce, lecz postrzegali
je ju jasnowidze, osoby majce zdolnoci duchowe nieznane innym. Wszystko to odciska swj lad w rnorodnych falach,
jakie was otaczaj, pozostawia na nich trway obraz: rodzaj fotografri. [ ... ] Zrozumiecie ten proces ju w niedalekiej przyszoci 64
Pierre rozwodzi si dugo na ten temat 65, wyjania, e jest to rodzaj sygnau z naszej strony; fale, jakie wysyamy, powoduj, i spord tysicy "klisz" zarejestrowanych w tym samym miejscu zostaje wybrana tylko jedna. Obraz, ktry bardzo
pragniemy zobaczy lub ktrego si obawiamy, zostaje jakby odszukany w pamici, a nastpnie wprawiony w ruch.
"Chodzi tu o odmian telepatii, ktr nazwabym materialn, oddziaywanie fal na fale, ktre, na podobiestwo spryny,
wcza jeden z utrwalonych obrazw; obraz ten wprawiony zostaje w ruch przez takie same fale, jakie otaczay go wwczas,
kiedy si tworzy".
Wydaje si, e pewne szczeglne warunki atmosferyczne, stae, chwilowe lub wyjtkowe, mog to zjawisko potgowa.
W niektrych wypadkach mogoby to tumaczy tak zwane ukazywanie si duchw. Zawsze, nawet mimo woli, jestemy

16

skonni upraszcza, wyjania w sposb jednostronny zjawiska, ktre jedynie nasza niewiedza kae nam uznawa za identyczne. By moe w kocu jednak niezliczone wizje armii duchw, cigle toczcych t sam bitw, znalazyby wyjanienie
w mechanizmie opisanym przez Pierre'a Monniera.
Myl tu na przykad o deladzie piechoty, jak widuje si regularnie na wiosn, o wicie albo o zmierzchu, w pobliu
Frangokastello, ruin starej weneckiej fortecy, na poudniu Krety. Tamtejsi mieszkacy nazywaj t armi cieni drosulitami,
czyli ludmi rosy. wiadkowie zjawiska s liczni i godni wiary i niejeden sceptyk musia stwierdzi to samo. wiadectwa pokrywaj si i uzupeniaj. Wiadomo wszystkim, e mona przej na wskro przez t armi, nie naruszajc jej ani nie napotykajc oporu i przeszkd. onierzy mona czsto zobaczy tu przy ziemi, siedzcych w kucki. Wizja ta ustpuje
stopniowo, czasem staje si mniej wyrana, czasem zanika partiami: najpierw znikaj nogi onierzy, nastpnie ich torsy, na
koniec wida tylko gowy i lance. Chocia obraz jest by moe bardzo wyrany, opisy nie s do precyzyjne, by mona byo
zidentykowa t armi. Wiadomo tylko, e onierze maj hemy, zbroje, lance i tarcze.
Louis Pauwels, od ktrego zaczerpnem te informacje 66 , pisze, e "pewien archiwista z Biblioteki Narodowej, JeanPierre Seguin, przyzna (w artykule opublikowanym w 'Le Mondel' e ma okoo stu publikacji na temat pojawiania si zbrojnych oddziaw, ludzkich sylwetek, postaci zwierzt i rozmaitych przeraajcych obiektw, ktre obserwowano nawet na
niebie"67. Ten sam autor opowiada te krtko o bitwie, jak 11 wrzenia 1587 roku stoczyy ze sob dwie armie na niebie
nad para w Sarlat.
W dniu 27 stycznia 1795 roku odnotowano inn wizj niedaleko miejscowoci Ujazd na lsku. Przed pidziesitk
chopw pojawi si nagle na otwartym polu oddzia piechoty idcej w trzech kolumnach, a na czele szo dwch ocerw
nioscych czerwone chorgwie. W pewnym momencie oddzia si zatrzyma i onierze pierwszej linii wystrzelili w kierunku wieniakw, ktrzy jednak nie usyszeli adnego dwiku. Kiedy dym si rozwia, pojawili si husarze na koniach i
natychmiast zniknli. Ta scena powtrzya si 3 lutego przed czterystu zebranymi osobami, a potem znw 15 lutego, przed
trzydziestoma osobami. Tym razem natychmiast uprzedzono generaa von Sassa, ktry prdko uda si na miejsce ze swoim
oddziaem. Armia-zjawa, ktra tymczasem znika, znw si pojawia. Dwaj ocerowie z dwch armii - jeden z rzeczywistej,
drugi z nierzeczywistej - wyjechali sobie konno na spotkanie. yjcy zagadn ducha, ale ten nie odpowiedzia. yjcy podnis bro, by wystrzeli do ducha, i wtedy wszystko znikno.
Pauwels opowiada o innych jeszcze przypadkach. Na przykad wielka bitwa, ktra odbya si w 1642 roku w Anglii, powtrzya si piciokrotnie w dwa miesice po rzeczywistej walce, dokadnie w tym samym miejscu. Wysannicy krla Anglii
Karola I zdoali nawet rozpozna wrd walczcych zjaw osoby, ktre faktycznie polegy. A co jeszcze bardziej zdumiewajce,
w 1574 roku piciu onierzy ze stray w Utrechcie zobaczyo okoo pnocy na horyzoncie obraz zacitej walki, ktra w
rzeczywistoci nastpia dopiero 12 dni pniej. W czasach nam znacznie bliszych brytyjski minister obrony musia zarzdzi ledztwo w sprawie walki ,,zjaw", ktr mona obserwowa co roku 23 padziernika pod Kineton ... na terenie sucym armii za arsena 68.
Znam kogo, komu przytraa si podobna przygoda, cho bez niepokojcych bitew, znacznie bardziej zwyka. Kobieta
ta bya z wizyt u przyjaciki bdcej medium. Wychodzc, chciaa sfotografowa pikny ogrd, przez ktry przechodzia.
Jakie byo jej osupienie, kiedy przez obiektyw aparatu fotogracznego zobaczya sam siebie w trakcie schodzenia po
schodach, co istotnie zrobia chwil wczeniej. Odruchowo opucia aparat i spojrzaa znw na schody, ale nikogo na nich
nie byo. Stopnie byy puste. Zapytaa przyjaci, czy widzieli kogo, kto przed chwil schodziby z tych schodw. ,,Ale nie!"
- odpowiedzieli troch zdziwieni jej pytaniem. - Nie ma nikogo oprcz nas". Po wywoaniu lmu okazao si jednak, e owa
kobieta jest doskonale widoczna na kliszy, ale z powodu szybkiego ruchu, jaki wykonaa, wida j tylko od pasa w d.
Jak widzimy, fale szcztkowe znane s wszystkim epokom i zdarzaj si o wiele czciej, ni mona by mniema. Podobne
zjawisko, nieznane i jeszcze niewyjanione (ale nie urojone czy nadprzyrodzone), leao bez wtpienia u podstaw tego, co
przeya pani Monnier, udajc si na miejsce bitwy, w ktrej poleg jej syn.
To samo moe dotyczy rwnie dwikw. lscy wieniacy nie syszeli co prawda wystrzaw, ale obserwatorzy "bitwy"
pod Edge Hill w Anglii syszeli bicie bbnw, strzay armatnie, szczk szabel, krzyki umierajcych onierzy - i byli tym
mocno przeraeni. Moe si te zdarzy, e wystpuj same dwiki. Tak jak w przypadku "dzikiej hordy" (das wilde Heery,
ktr syszy si w pobliu ruin zamku Rodenstein w grach Odenwaldu w poudniowej Hesji. Najstarsze wiadectwa o tym
zjawisku pochodz z 1750 roku. Za kadym razem, gdy ma wybuchn jaka wojna lub zdarzy si katastrofa, sycha odgosy wozw, ttent koni. Zjawisko byo tak dobrze znane, e w okresach napi midzynarodowych niektre rzdyeuropejskie dowiadyway si, czy syszano hord. Mona rnie o tym myle, ale Werner Schiebeler, wykadajcy zyk i
elektronik w Wyszej Szkole Technicznej w Ravensburgu, mionik parapsychologii, opowiada mi, e odby dwukrotnie
podr do Odenwaldu i znw jeden wiadek sysza hord w przeddzie wojny Jom Kippur.
Skoro wiat jest tak przepeniony falami przeszoci, e w pewnych okolicznociach "uruchamiaj si" one i na moment
s widzialne i syszalne, bardzo moliwe rwnie, e czasami nasze nagrania gosw na tamie s wycznie falami szcztkowymi dialogw pochodzcych z przeszoci, rozmw ludzi niegdy yjcych, a dzi zmarych.
By moe wanie to zdarzyo si w 1968 roku pewnej pianistce mieszkajcej w Paryu przy ulicy ardener. Marie-Claude

17

X skomponowaa kilka melodii i nagraa je na magnetofon. Przesuchujc nagranie, usyszaa, oprcz swoich kompozycji,
kilka dziwnych dwikw, potem niewyrane sowa i w kocu na tle muzyki bardzo wyrane zdania: "To ty .. .! Oto Rocking", a potem: "Z wami... Och! Jak zimno ... ! Musimy wraca". Mieszkaa ona na szstym pitrze, okna byy zamknite,
a dom pogrony w ciszy. Posuchajmy, co o tym mwi:
"Wczyam powtrnie magnetofon. Pozostay mi do przesuchania jeszcze dwa nagrania. W chwil potem a podskoczyam z wraenia: jaki przeraliwy, przeraajcy krzyk zaguszy moje akordy".
Zatrzymaa natychmiast tam, a potem, mimo lku, odwaya si posucha ostatniego fragmentu.
"Na pocztku nie byo adnego dziwnego haasu, ale pod koniec jaki niski gos powiedzia, zaguszajc muzyk: 'To bardzo uprzejme ... ', a nastpnie: 'Powrc'. Gos ten wyda mi si tak wyrany i bliski, e przeszy mnie ciarki".
Przez ciekawo przewina tam do koca, ale aden inny dwik si nie pojawi. Po dugiej chwili zastanowienia i rozwaeniu wszystkich moliwych hipotez postanowia przesucha tam jeszcze raz od pocztku. Znw usyszaa szepty,
dziwne sowa i przeraliwy krzyk. Rozmylaa nad tym wszystkim, nie zatrzymujc tamy, kiedy nagle, na kocu nagrania,
tam, gdzie przed chwil jeszcze nic nie byo, usyszaa wyranie czyj ciki oddech, potem nastpi moment ciszy, a nastpnie gos mczyzny zawoa: "Luizo! Luizo ... ! Gdzie jeste?". I znw cisza, przerywana kilkakrotnie przez odlege nawoywania i oddechy. Potem niespodziewanie zabrzmia kobiecy gos, ktry krzykn: "Dom jest niej!". I wreszcie na
koniec, po bardzo dugim czasie, powrci gos mski i stopniowo zanikajc, powiedzia: "Suchajcie ... ! Suchajcie ... !
Trzeba sucha ... !".
Nastpnego dnia Marie-Claude zaprosia do siebie kuzyna i wsplnie dokonali nowych nagra, pozostawiajc wczony
magnetofon na ca noc. Gos kobiecy powtrzy kilka razy bardzo wyranie: "Robik, Robik, mj malutki ... ". Wspomniany
kuzyn mia na imi Robert, a "Robik" byo czuym zdrobnieniem, jakiego uywaa jego matka. Robert rozpozna jej gos.
Inny znw gos wezwa Marie-Claude 69
Ta komunikacja, cho niedoskonaa, zamienia si na koniec w klasyczny przypadek: sowa umarych skierowane do yjcych. Ale najdziwniejsza i najbardziej interesujca bya dla nas pierwsza cz: czyby Marie-Claude zarejestrowaa na magnetofonie utrwalone w atmosferze tego pokoju fragmenty rozmw z przeszoci? Opini t zdawayby si potwierdza
woania: "Luizo ... Luizo, gdzie jeste?" i szczeglnie przeraliwe krzyki. A moe magnetofon przypadkowo zarejestrowa
dialog, jaki istotnie odby si w lutym 1968 roku ... ale midzy ludmi dla nas niewidzialnymi i nie syszalnymi, egzystujcymi
na innym poziomie ycia? za t interpretacj wydaje si przemawia zakoczenie nagranego dialogu. Std te zapewne
okrzyk:
"Dom jest niej", jakby chodzio o istoty yjce w innym wymiarze, ktre umwiy si na spotkanie w naszym i byy zmuszone zharmonizowa swoje wysiki, aby odnale wybrane miejsce.
Ale czy naprawd mona dzisiaj uchwyci za pomoc rnych przyrzdw obrazy i dwiki z przeszoci? Czy chronowizor faktycznie dziaa, czy te udao nam si dokona zajego pomocjedynie kilku dowiadcze - przypadkowych i bez
przyszoci? Czy takimi osigniciami nie s rwnie pierwsze bezporednie dialogi, otrzymane przez Billa O'Nei- " la?
Nie umiem na to odpowiedzie. Sdz jednak, e tak czy owak wkrtce stanie si to rzeczywistoci.
Pierre Monnier zapowiada nam ju w 1919 roku, e niedugo zrozumiemy zjawisko tych fal. Prawd jest, e w 1922
roku, bez odwoywania si szczeglnie do tej dziedziny poszukiwa, wyjania nam, w jaki sposb ten postp si dokona:
"Jest wrd nas wielu mionikw nauki, ktrzy w yciu ziemskim pracowali nad tym, aby zjawisko fal rozszyfrowa,
ujawni, i ktrzy odtd usiuj owieci badaczy yjcych na ziemi; na tym polega ich rola, ich misja, a dla nich samych jest
to niewymown radoci 70.
Tak przypuszczalnie rol odgrywa Constantin Raudive wobec moich przyjaci z Luksemburga, Doc Nick czy George
Milller wobec Billa O'Neila i George'a Meeka. Ale take zapewne wobec wielu innych badaczy, ktrzy sami nie wiedz,
skd przychodz im do gowy najgenialniejsze pomysy. Czytajc uwanie Pierre'a Monniera, mamy wraenie, e stoimy
przed wielopaszczyznow tajemnic, wykraczajc daleko poza zwyke obrazy przeszoci odbierane chronowizorem. Myl
tu o obiektywizacji wszystkich naszych myli i uczu i ich projekcji w postaci fal. Jest to szerokie zagadnienie, ktre omwimy
w dalszej czci ksiki. Na razie przytoczmy jeszcze jeden fragment "Listw Pierre'a"71. Pierre zwraca si cay czas do
matki:
"Jednym sowem, moesz przyj, e natenie uczuciajest gur majc pewn form, ktrej jako moesz odczu i
ktr mgbym okreli jako 'duchowo trwa'. I wcale nie jest niemoliwe nadanie temu uzewntrznionemu odczuciu
pewnego rodzaju ciaa (wyobraonego, a przecie realnego). Takie uczucie, ktre wydaje wam si zupenie subiektywne, nie
jest tak bardzo subiektywne, jak sdzicie, gdy zwykle jestecie niewiadomi obiektywnej rzeczywistoci waszego uczuciowego i psychicznego wymiaru. Niedugo nadejdzie dzie, w ktrym poznacie to, co moglibycie nazwa tworami waszych
uczu i myli". Czy chronowizor mgby kiedykolwiek pochwyci takie "twory"?

5. Telefony z zawiatw
To jeszcze wcale nie koniec fascynujcych zdarze.

18

Niezalenie od nadzwyczajnych uzdolnie, dziki rnym urzdzeniom mno si dowody na ycie po mierci. Od niedawna istniej take innego rodzaju wiadectwa. S one mniej znane ni zjawisko transkomunikacji, nie mona ich powtrzy, przynajmniej na razie, ale s nie mniej spektakularne. To telefony otrzymywane z zawiatw. Jeden z szeroko znanych
i dobrze potwierdzonych przypadkw zdarzy si podczas pierwszej wojny wiatowej w rodzinie Pierre'a Monniera, niedugo
po jego mierci. "Telefon zadzwoni pod koniec posiku i moda kuzynka Pierre'a, Dagmar, podbiega, aby odebra. Podnosi
suchawk i syszy: 'Dagmar, to ja, Pierre! Powiedz mamie, e yj'. I rozmowa si urywa. Dziewczyna wraca do stou zupenie wstrznita. Opowiada, co usyszaa, i podkrela, e doskonale rozpoznaa gos Pierre'a". W tym czasie wszystkie
rozmowy telefoniczne przechodziy jeszcze przez central. Pan Monnier, mylc, e by to jaki nieprzyjemny art, poczy
si natychmiast z central, ale odpowiedziano mu, e nikt nie prosi o poczenie z jego numerem.
Wkrtce potem pojawiy si przekazy pismem automatycznym 72.
Zjawisko to wystpuje o wiele czciej, ni mylimy.
Zdarzyo si na przykad w domu Marcelle de Jouvenel, o czym wspomina Jean Prieur. A take u Monique Simonet, w
sytuacji nieco odmiennej, jak sama opowiada o tym w swojej drugiej ksice:
"Tego samego dnia (24 stycznia 1984 roku), okoo godziny 13.30 zadzwoniam powtrnie do dzieci, ot tak, by zamieni
par sw. Telefon odebraa Maude. Prosz j, aby zawoaa crk, ktra jest na pitrze. Odesza, by jej poszuka, aja, czekajc
przy aparacie, sysz nagle z osupieniem gos mojego ojca, ktry wykrzykuje wesoo: 'Witam wnuki!'. Gos jest dobrze
rozpoznawalny, mimo i zdanie zostaje wypowiedziane bardzo szybko - co jest zreszt sta cech transkomunikacji instrumentalnej. Mogam to sprawdzi, gdy rozmow nagrywaam i nie ma adnej pomyki. Ton by szczeglnie radosny" 73.
Zjawisko to wydaje si dzisiaj rozpowszechnia, zwaszcza wrd osb, ktre interesuj si transkomunikacj. W swojej
ksice pani Simonet opisuje dwa inne przypadki, odnotowane przez jej korespondentw 74.
Jednak bada temu powiconych nie jest wiele.
W Stanach Zjednoczonych w 1961 roku S. Ralph Harlow zasygnalizowa dwa podobne przypadki w ksice powiconej
rnym dowodom na ycie po mierci. Ale wspomina o nich jakby mimochodem, nie wdajc si w szczegy75. Scott Rogo
i Raymond Bayless zgromadzili, po dwch latach bada, siedemdziesit takich przypadkw. Opublikowali tylko pidziesit,
opisujc okolicznoci, w jakich si zdarzyy, i problemy techniczne, ktre stwarza ten rodzaj zjawisk 76.
Telefon dzwoni jak zwykle. Podnosisz suchawk i nagle syszysz gos, akcent, znajome wyraenia matki, ojca lub dziecka,
ktrych "utracilicie" (lub uwaalicie za utraconych) wczoraj, przed kilkoma dniami, miesicami czy latami. Szok moe by
straszny. W taki wanie sposb pewna matka, opakujca od dwch lat zmar crk, usyszaa nagle jej gos; gos, ktry
przypomnia jej znan, powtarzajc si czsto sytuacj: "Mamo, to ja, potrzebuj dwudziestu dolarw, by wrci do domu".
Matka upada zemdlona obok telefonu 77
Trudno poda w wtpliwo tego typu zjawiska, gdy w pewnych - cho, trzeba przyzna, bardzo nielicznych przypadkach zmarli udzielili przez telefon informacji, ktre potem si sprawdziy. To sprawia, e inne przypadki staj si bardzo
prawdopodobne.
I tak, aktorka Ida Lupino, mieszkajca podczas drugiej wojny wiatowej w Los Angeles, dostaa telefon od. ojca zmarego
sze miesicy wczeniej. Wybuch bombyzniszczywanie jej dom rodzinny w Londynie i rodzina znajdowaa si w bardzo
trudnej sytuacji, gdy nie moga wykaza si tytuem wasnoci. Zmary ojciec wskaza w bardzo precyzyjny sposb, gdzie
schowa te dokumenty w piwnicy. Po przekazaniu informacji do Londynu jej bliscy z atwoci odszukali papiery i zdoali
uporzdkowa sprawy. Przyjacika aktorki, pani Pendleton, bya obecna przy tej rozmowie telefonicznej i potwierdzia
prawdziwo caego zdarzenia 78.
Podobne fakty s jeszcze mao znane z rnych powodw. Ci, ktrym si to przydarza, nie maj odwagi o tym mwi,
by nie potraktowano ich jak chorych na umyle. Nie wiedzc, e zdarzyo si to rwnie innym, zaczynaj <' popada w zwtpienie. Na szczcie w paru przypadkach obecni byli wiadkowie.
Najnowsze badania wykazuj, e zazwyczaj telefonuj krewni lub przyjaciele. Najczciej zdarzaj si telefony od dzieci
do rodzicw i na odwrt. Telefony od wspmaonka wydaj si natomiast o wiele rzadsze. Mog nastpowa po upywie
rnego czasu od dnia mierci - nawet po dwch latach. W wielu wypadkach zmary wydaje si nie rozumie, e nie naley
ju do naszego wiata. Ci, ktrzy telefonuj tu po mierci, sprawiaj wraenie zagubionych i kontakt jest krtki. Z kolei
ci, ktrzy ju od do dawna maj za sob "wielkie przejcie", mwi duej i w sposb bardziej wywaony. Czasem yjcy
na ziemi nie od razu poznaj gos zmarego.
yjcy w innym wiecie musz wic dooy stara, aby da si rozpozna, tak jak to widzielimy ju w przypadku
nagra. W kilku skrajnych sytuacjach, gdy w kocu udao si nawiza czno, zaskoczenie byo rwnie wielkie w zawiatach, jak i na ziemi.
Powodem komunikacji telefonicznej jest, jak si wydaje, potrzeba zmarych, by nawiza kontakt z tymi, ktrych opucili,
a take pragnienie, by uspokoi i pocieszy bliskich.
Moe si take zdarzy, e zmary zechce po prostu da o sobie zna. Crka pani H. S. miaa nie wicej ni dwadziecia
lat, kiedy zmara po licznych operacjach. Jej zrozpaczona matka otrzymaa wiele niezaprzeczalnych znakw, e crka yje

19

w innym wiecie. Bl rozki nigdy nie znika, ale ju nie musi to by rozpacz. Pewnego dnia, kiedy matka rozmawiaa przez
telefon z przyjacik, nagle usyszaa gos dziewczyny. Ta za odezwaa si nie po to, by wzi udzia w rozmowie, ale by
da si usysze, wyrazi czuo znajomymi zdrobnieniami, ktre przywouj utracon blisko. Niektre osoby, jeli przydarza im si to czciej, zaczynaj w kocu nagrywa wszystkie swoje rozmowy telefoniczne. Tak byo i w tym przypadku.
Matka daa mi przesucha nagranie. Gos crki jest saby, ale da si doskonale rozpozna, sowa wymawiane s szybko i
gwatownie, co wydaje si tak charakterystyczne dla gosw zmarych nagrywanych na tam. Okrzyki matki ijej przyjaciki
sycha na przemian. Matka dzikuje crce, ale nie mie o nic prosi. Natomiast jej przyjacika namawia dziewczyn, by
"zadzwonia" jeszcze raz, jeli oczywicie moe. Trzy lub cztery razy powtarzaj si sowa: "Jestem szczliwa ... kocham ci,
mamo".
Biorc pod uwag stron techniczn, Scott Rogo stawia dwie wane hipotezy, ktre zreszt nie wykluczaj si cakowicie.
Wydaje si, e raz potwierdza si jedna, a raz druga, a czasami nawet obie jednoczenie.
Gosy z zawiatw s niekiedy przesyane przez impulsy elektryczne, wzdu przewodu. za t hipotez przemawiaj
przypadki, w ktrych kilka aparatw telefonicznych dzwoni naraz, w tym samym domu; przypadki, w ktrych przekaz pochodzi z dala i musia przej przez central telefoniczn, i przypadki, w ktrych rozmowa koczy si normalnie, z odgosem
odkadanej suchawki, tak jakby rozmwca odoy j pierwszy, a potem pojawia si znajomy sygna dwikowy.
Gos nie jest przekazywany przewodem telefonicznym, ale syszany bezporednio, tu przy naszym uchu. Gos ten, zazwyczaj zbyt cichy, bymy mogli go usysze, jest wzmacniany za pomoc aparatu telefonicznego. Byoby to prawdopodobnie
dobre wyjanienie w przypadkach, gdy telefon nie dzwoni zbyt wyranie, raczej do niepewnie, jak gdyby bya to nieudana
prba; w przypadkach, gdy na zakoczenie zabrako odgosu odkadania suchawki i ponownego pojawienia si sygnau; w
przypadkach, gdy rozmowa nie przesza przez central, na przykad przez telefonistk w hotelu, w ktrym si znajdowae,
a ta stanowczo zaprzecza, by kto prosi o poczenie.
Istniej take inne wyjanienia tego zjawiska. Moliwe, e to sam sprowokowae t rozmow telefoniczn. Zadzwonie
do krewnego lub przyjaciela, a on zwyczajnie odebra telefon i rozmawialicie przez dusz chwil. By tylko jeden szczeg,
o ktrym zapomnia wspomnie w rozmowie, a mianowicie, e ju nie yje. Nie wiedziae o tym, wykrcajc numer. Dowiadujesz si ju po wszystkim, potwierdzaj to wiadkowie, pokazuj papiery urzdowe, aby ci przekona. A wic twj
rozmwca by ju w zawiatach, kiedy odpowiedzia przez telefon! Scott Rogo przytacza kilka podobnych przypadkw.
Jest jednak co ciekawszego. Moe si zdarzy, e zadzwonisz do kogo, kto jest w peni si, kto yje w czasie, gdy z nim
rozmawiasz i jeszcze dugo potem, tylko ... mieszna rzecz, absolutnie nie mg zycznie znajdowa si pod numerem, pod
ktry zadzwonie. I nie ma adnej wtpliwoci, by daleko od tego miejsca. Dom by zamknity na klucz, adnego ladu
wamania, a jednak doskonale rozpoznae jego gos i rozmawiae z nim o sprawach, o ktrych tylko on mg wiedzie.
Scott Rogo przytacza dwa epizody, ktre odpowiadaj temu schematowi i zdarzyy si w jego domu 79 Kto wic odpowiedzia za nieobecnego? Jego duch?
A oto co jeszcze bardziej niezwykego. Moe si zdarzy, e twj duch, jeli si omiel tak wyrazi, przejmie w rce
prowadzenie sekretariatu i posuy si telefonem za ciebie, kiedy sam nie moesz tego zrobi lub gdy jeste po prostu troch
leniwy.
Mog si te zdarzy przesunicia w czasie. Pewnego dnia Melvin Belli dostaje telefon z zakadu pogrzebowego w
Oakland. Zmar jego przyjaciel Suey Ng i pogrzeb odbdzie si nastpnego dnia. Ale kiedy Melvin Belli przybywa tam nazajutrz, pracownicy zakadu pogrzebowego s zmieszani. Kt mg wykona taki gupi telefon? Melvin dzwoni wic do
przyjaciela. Suey Ng yje i cieszy si doskonaym zdrowiem.
Ale w tydzie potem Suey Ng nagle umiera. Pogrzeb odbywa si w miejscu i o godzinie wskazanej tydzie wczeniej 8o.
Inne przykady podobnych interwencji telefonicznych z zawiatw mona znale w dziele opublikowanym przez centrum luksemburskie we wsppracy ze szwajcarskim Stowarzyszeniem Parapsychologicznym z Berna 81
Dla ekipy luksemburskiej telefon sta si gwnym rodkiem kontaktw z zawiatami. Zaczo si to 16 grudnia 1987
roku, kiedy na sekretarce automatycznej nagra si gos zmarej przyjaciki. Dzisiaj telefony z zawiatw zdarzaj si czsto.
Rozmowy mog trwa nawet do czterdziestu piciu minut, a urzdy pocztowe niczego nie rejestruj.
Moe si take zdarzy co przeciwnego. W latach 19671968 licznik telefonu Sigmunda Adamsa rozszala si i naliczy
o wiele wicej rozmw, ni mona by zrealizowa, wykrcajc numery w normalnym tempie, nawet po dobrym uprzednim
treningu. Przypadek, w ktrym tajemnica telefonw najbardziej zbija nas z tropu, nawet mnie, a syszaem i czytaem o
wszelkich ich odmianach, dotyczy Manfreda Bodena. Zaczo si od dziwnych nagra na tamie magnetofonowej: sowa
zmienione, wymazane lub uzupenione innymi gosami. Potem pojawiy si osobliwe przesania na komputerze, a dyskietki
ulegy zmianie. Od grudnia 1982 do maja 1983 roku zaczy pojawia si na jego linii telefonicznej liczne gosy. Niekiedy
wczay si do rozmowy midzy Manfredem a jego przyjacimi lub klientami. Czsto sysza je tylko Manfred, ale bardzo
wyranie.
Zdarzao si te, e to zawiaty uruchamiay dzwonek telefonu. Bardzo szybko Manfred podczy telefon do magnetofonu i cay materia dwikowy, uporzdkowany w formie archiwum, przebada profesor Senkowski. Nie trzeba dodawa,

20

e urzd pocztowy przeprowadzi ze swej strony ledztwo. Bez rezultatu. Potem te tajemnicze interwencje nadal si pojawiay,
ale w sposb nie regularny i bardziej rozcignity w czasie. W kadym razie zjawisko trwao dobre cztery lata. Rozmowy
te zmieniay si z biegiem lat i zdaway si pochodzi z rnych rde. Czasami od zmarych. Byo to jak najbardziej zwyczajne, jeli mog tak powiedzie, ale byty te utrzymyway, e pochodz z "sidmej sfery", i przedstawiay si jako czyste
energie, bez imienia, bez wieku, bez zajcia, bez miejsca. 1\vierdziy, e s niezliczone, mwi z atwoci we wszystkich jzykach, mog czyta w mylach, gdy odpowiaday czsto na pytania, ktrych Manfred nie mia czasu sformuowa. Rozmowy te pozostawiay raczej przykre wraenie. 6 padziernika 1984 roku Boden usysza przez telefon piekielne haasy,
krzyki, woania o pomoc ... Oto pierwsze zdania, ktre mg zrozumie: "Nie ma przebaczenia. Zo jest zem. Czas niczego
nie zmienia" 82.
Zobaczymy dalej w tej ksice, e takie rozpaczliwe owiadczenia warto niekiedy wnikliwiej przeanalizowa. Rozumiemy
jednak, e Manfred Boden nie zawsze ceni sobie podobne kontakty z tajemniczymi rozmwcami.
Zrobiono mu co jeszcze gorszego, tym razem na komputerze: zapowiadano jego rych mier, stopniowo precyzujc
dat i w kocu przyczyn zgonu. Manfred Boden jest ju dzisiaj na innym wiecie, ale od marca 1990 roku, a nie od 16 sierpnia 1982 roku, jak usiowano go o tym przekona.
Wszystko to jednak, jak si wydaje, nie obrzydzio mu transkomunikacji, poniewa da ju o sobie zna z zawia- tw,
i to na komputerze. Miaem szczcie by obecny podczas jednego z takich bezporednich telefonw. Byo to we wtorek
28 kwietnia 1992 roku. Znajdowaem si wraz z profesorem Remy Chauvinem w maym laboratorium profesora Senkowskiego w Moguncji. Byli z nami trzej inni Francuzi, niezaleni reporterzy telewizyjni, usiujcy zrealizowa powany program
na ten temat - jako przeciwwag dla programw, w ktrych autorzy tak manipuluj materiaem, by omieszy te zjawiska
i badajcych je ludzi. Byo ju pne popoudnie i musz przyzna, e nasza uwaga zaczynaa si rozprasza. Nagle dzwoni
telefon. Profesor Senkowski odbiera i spostrzegam natychmiast, e doznaje wstrzsu. Po czym sysz, jak pyta: "Czy pozwalacie mi nagrywa?". Wcza magnetofon, a wic odpowied musiaa by pozytywna. "Czy chce mi pan co przekaza,
panie Jurgenson?". Tym razem rzecz staje si dla mnie jasna. Czyni znak naszym technikom telewizyjnym, aby lmowali
scen. Wyranie nie rozumiej, dlaczego, ale widzc moje naleganie, orientuj si szybko, e sprawa jest wana. Tak wic
mam teraz nagranie lmowe. Jurgenson powiedzia tylko jedno zdanie, ktre zaczyna si po francusku, a koczy po niemiecku: "Je remercie les amis franr;ais und UJirwerden, Sie werden weiteres ub er die Kollegen Homes und Harsch mitgereilt bekommen' (Dzikuj moim francuskim przyjacioom, otrzymacie obszerniejsze informacje od kolegw Homesa i
Harscha).
Nikt nie mg wiedzie, e tego dnia bylimy u mojego przyjaciela, profesora Senkowskiego. Ale w zawiatach, oczywicie, wiedziano.
Zjawiska te nie s zreszt zawsze tak proste. Niektre przypadki do koca pozostaj bardzo tajemnicze. Na przykad to,
co wydarzyo si Kenowi Websterowi z Anglii. Urodzi si w 1955 roku, jest profesorem w szkole handlowej i ma w domu
komputer. I znw nie wystarczy tutaj miejsca, aby przedstawi wszelkie wiadectwa potwierdzajce powany charakter tego
zjawiska. Mog tylko odesa czytelnika do ksiek, w ktrych opisano jego histori i ktre zgoa nie wyczerpuj wszystkich
przeprowadzonych bada. Zgadzam si, e ta historia wydaje si cakowicie niewiarygodna, a jednak jest zupenie prawdziwa.
A wic, poczwszy od 1984 roku, w czasie blisko pitnastu miesicy, Ken Webster odebra na komputerze ponad 250
przesa, z ktrych wikszo pochodzia od osoby przedstawiajcej si jako Thomas Harden i yjcej w Anglii w 1546
roku, za panowania Henryka VIII. Teksty te zostay przeanalizowane i odpowiadaj rzeczywicie sownictwu, skadni i ortograi jzyka angielskiego z tej epoki. w Thomas Harden dostarczy szczegw ze swojego ycia, ktre mona sprawdzi
w starych dokumentach. Do okrelenia miejsc uywa starych i zapomnianych nazw. O swoich wspczesnych mwi, uywajc przezwisk, i w niektrych przypadkach mona byo znale ich potwierdzenie.
Najbardziej rozsdn hipotez wydaje si ta, ktra zakadaaby, e chodzi w rzeczywistoci o zmarego, ktry nie uwiadomi sobie jeszcze zbyt dobrze, co mu si wydarzyo, i ktry widzi ten komputer z "drugiej strony", moe na niego oddziaywa myl i pisa na nim teksty. Jak to zobaczymy pniej, niektrzy zmarli bardzo dugo pozostaj winiami wiata, ktry
opucili. Ale w tym wypadku wspomnienia byy szczeglnie ywe w stosunku do wydarze poprzedzajcych rok 1546 i Thomas Harden wcale nie wierzy, e Henryk VIII ju zmar. A wic, czy chodzi tym razem o transkomunikacj dwch yjcych,
ale poprzez czas? Niektrzy uczeni, badajcy ten przypadek, nie wykluczaj takiej hipotezy 83.
ycie pomiertne jest nieco bardziej skomplikowane, ni bylibymy skonni sdzi. Zobaczymy to, czytajc kolejne rozdziay. Ale przynajmniej jedno jest pewne: ycie nadal trwa, nawet po mierci.
Jestemy wic w nowym okresie historii ludzkoci, w ktrym ycie pozagrobowe kadego z nas nie jest kwesti wiary,
wierze, intuicji czy opinii, lecz wiedzy. Podobnie jak niegdy niektrzy wiedzieli, e Ziemia obraca si wok Soca, a inni
w to nie wierzyli, tak i teraz s ci, ktrzy wiedz, e ycie po mierci jest faktem, i ci, ktrzy sdz, e to tylko hipoteza, o
ktrej zawsze mona dyskutowa.
A teraz ty take wiesz!

21

Rozdzia II
mier to drugie narodziny
1. Rado umierania
Tak wic mier nie jest mierci. Tak jak narodziny, jest tylko przejciem do nowej formy ycia. Ale jak odbywa si to
przejcie? Na czym polega ta nowa egzystencja? Rozwamy to po kolei.
Najpierw trzeba stwierdzi (bo zawsze jest dobrze o tym wiedzie, na wszelki wypadek. .. a dokadniej na czas, gdy
trzeba bdzie dokona tego przejcia), e umrze jest cudown rzecz! Przyznajmy uczciwie, e przedtem mona cierpie,
i to nawet straszliwie. Ale teraz chciabym mwi o momencie samego przejcia.
Ju podczas ostatniej wojny, na dugo przed odkryciami Raymonda Moody'ego i jego dowiadczeniami z pogranicza
mierci, profesor Eckart Wiesenhiitter by bardzo zaintrygowany zachowaniem pewnego modego, dwudziestoomioletniego
onierza. Uratowano go w ostatniej chwili - mia bowiem jelita straszliwie poszarpane od wybuchu granatu. Po odzyskaniu
przytomnoci nie odzywa si Przez wiele dni. W kocu wymkny mu si sowa: "Dlaczego mi to zrobilicie?". Dopiero
duo pniej omieli si opowiedzie o wspaniaym uczuciu wyzwolenia, o niebiaskiej radoci, ktrej dowiadczy, a ktr
mu skradziono, Przywoujc go z powrotem do ycia.
Po kilku tygodniach profesor Wiesenhutter zebra inne, bardziej precyzyjne wiadectwa od dwch chopcw, ktrzy o
mao si nie utopili i ktrych tylko z wielkim trudem zdoano przywrci do ycia. Zachowali oni z tego dowiadczenia
wspomnienie tak cudowne, e mwili, i tylko w taki sposb chcieliby umrze, kiedy przyjdzie ich godzina. Zdawali sobie
spraw, e znw doznaj takiego samego lku, ale pamitali, e przeraenie nie trwa dugo, a rado potem jest ogromna.
Podobne wiadectwo profesor usysza z ust studenta, ktry zagubi si we mgle podczas wycieczki na nartach i prawie
zamarz z zimna. Musiano amputowa mu palce u jednej rki i obu ng. A jednak dokadnie w taki sam sposb chciaby
umrze, jeli pozostawiono by mu wybr. WiesenhuUer dowiedzia si od dowiadczonych ratownikw grskich, e tego
wanie si obawiaj. Oary mrozu, po chwilach paniki, dowiadczaj takiego szczcia, e opuszcza je ch walki.
Spostrzeenie takie poczyniono ju dawno, jeli chodzi o spadanie w przepa. Do tego stopnia, e kto napisa ju
kiedy: "Bardzo przyjemnie jest umrze, spadajc z duej wysokoci".
To wraenie potwierdzaj liczne wiadectwa. Pan Sigrist opowiada wic, e kiedy tylko zacz w grach spada w przepa, "poczu, e przenika go nieziemska szczliwo, i przez cay czas wydawao mu si, e oto pywa w morzu rozkoszy"
l.
"Nie odczuem ani ladu przeraenia, nie zaparo mi tchu, jak to sobie zazwyczaj wyobraamy; straciem przytomno
tylko na koniec, kiedy przestaem spada. Ale nic mnie nie bolao, mimo licznych kontuzji, jakie odniosem.
Straciem przytomno, uderzajc mocno o ziemi pokryt niegiem, i nie odczuem adnego blu. [ ... ] Nie wyobraam
sobie atwiejszej i pikniejszej mierci. Oczywicie powrt do ycia przynosi ze sob odczucia zupenie innego rodzaju".
Cytat ten pochodzi z piknej ksiki, wydanej ju do dawno, ktr na szczcie wznowiono2 Georges Barbarin da
swojej pracy podtytu bardzo dobrze wyraajcy jej wyjtkowy charakter: "Jak przesta si ba momentu mierci". Znajdziemy w niej szereg wiadectw ludzi, ktrzy na tysice sposobw wymknli si mierci. Mona samemu to oceni, czytajc
o topielcach, o osobach poraonych prdem, zaczadzonych, zasypanych, o oarach wypadkw samochodowych, o postrzelonych z broni palnej itd.
Szczeglnie ceni sobie rozdzia powicony tym, ktrych zaatakoway dzikie zwierzta. Oto jak wielki podrnik angielski David Livingstone opowiada o swoim pechowym spotkaniu z lwem:
"Skoczy mi na rami i upadlimy razem na ziemi. [ ... ] Szok wywoa we mnie osupienie, jakiego musi dowiadcza
mysz po pierwszym potrzniciu przez kota. By to jak gdyby rodzaj snu, w ktrym nie miaem ani odczucia blu, ani wraenia strachu, chocia byem cakowicie wiadomy tego, co si dziao. Strach dla mnie nie istnia i mogem patrze bez
przeraenia na zwierz. Ten szczeglny stan wystpuje prawdopodobnie u wszystkich zwierzt poeranych przez drapienikw, a jeli tak, jest to dobroczynny mechanizm, dziki ktremu Stwrca zmniejsza bl umierania".
Sir Edward Bradford podobnie "nie odczu adnego strachu", kiedy tygrys rozszarpa mu rami. "Bl ograniczy si
tylko do przeszywanej kami doni. Przedrami zostao zmiadone jak martwa rzecz"3.
Tak wic, o ile dobrze zrozumiaem - jakkolwiek jest to straszne - jeli pozwolono by zwierzciu spokojnie dokoczy
posiek, sir Edward Bradford praktycznie by nie cierpia. Przeszedby po prostu do drugiego wiata.
Przesadzam tylko troch, gdy sam Georges Barbarin pisze, e jeli dane nam bdzie umrze przez utopienie, to lepiej,
ebymy nie umieli pywa. "Im mniej jestemy zrczni, tym prociej umieramy"4. Ta reeksja jest o wiele gbsza, ni si
wydaje. Chodzi o wag pewnego ostatecznego przyzwolenia, ktremu autor powica cay fragment, podsumowujc:
"Powiedziano o mierci, e jest jak sen. To za wiele i rwnoczenie za mao. Zadowolenie i spokj, znieruchomienie, euforia - mier przypomina t cz snu, ktra jest bliska rozkoszy. Zawiera w sobie nieuchwytne koysanie tam i z powrotem,
zawrotny rytm doskonaej hutawki, ktra dociera tak wysoko, tak wysoko, e na koniec ju nie spada"5.

22

Trzeba jednak zauway, e atwiej by nam przyszo "zostawi wszystko" i powierzy si boskiej Opatrznoci, gdybymy
troch wicej wiedzieli o tym, co czeka nas pniej. Ot - jak zobaczymy - jeli tylko zadamy sobie nieco trudu, moemy
ju dzisiaj wyrobi sobie o tym pewne pojcie. Nie bez powodu zauwaamy nadzwyczajny spokj, gbokie szczcie na twarzach niektrych zmarych. Oczywicie, wiemy dzisiaj, jak rol w tej euforii odgrywa wydzielanie si endomomny, ale jak
si przekonamy, nie wyjania to wszystkiego.
A co dzieje si wwczas, gdy nie przywracamy umierajcego do ycia, kiedy go nie sprowadzamy na si z powrotem do
naszego wiata? Na razie sprbujmy to opisa od zewntrz.
Wydaje si, e nie ma jednej bezwzgldnej reguy, jedynego tylko modelu. Kady troch wymyli swoj wasn mier.
W owym momencie wszyscy bdziemy twrcami.
Chyba jednak nie mona bra za wzr tego, co dzieje si w sytuacji, gdy mier jest "tymczasowa", gdy czowiek zostaje
przywrcony do ycia. Umary opuszcza wwczas swoj cielesn powok, nie otrzymujc rwnoczenie innego ciaa, w
peni uformowanego. Moe widzie i sysze wszystko, co dzieje si na tym wiecie, przechodzi przez ciany i suty, przemieszcza si w okamgnieniu i znale si tam, gdzie tylko mu si spodoba, ale najczciej nie ma poczucia, e istotnie posiada ciao. Czasem odczuwa je jako rodzaj nieokrelonej sfery, bez wyranych konturw, bez konsystencji, jakby rodzaj
"mgieki, oboku pary lub pola energii
Wiadomo dzisiaj, e zjawisko opuszczenia ciaa moe rwnie wystpi niezalenie od kontekstu mierci, wypadku lub
operacji. Jest te prawd, e wielu ludzi, ktrzy przy takiej okazji opucili po raz pierwszy ciao lub przeszli rozdwojenie,
zrobio to potem powtrnie, nie odczuwajc adnego niebezpieczestwa; niektrzy nauczyli si nawet robi to, kiedy tylko
zechc. Trzeba te odnotowa, e we Francji i w innych krajach istniej obecnie orodki, w ktrych mona wywiczy ten
rodzaj podry poza ciaem, w sfer astraln. Istniej nawet podrczniki, przewodniki, metody opisujce szczegowo, jak
si do tego przygotowa, jak wiczy ...
Z opublikowanych dotychczas rezultatw bada wynika, i osiemdziesit procent tych, ktrzy przeyli chwilowe oddzielenie od ciaa, dowiadczyo swojej osobowoci bardziej jako bytu duchowego, jako niewcielonej wiadomoci ni poczucia,
e yj w nowym ciele. Do takich wnioskw doszli na przykad, niezalenie od siebie, Celia Green i Kenneth Ring7
Wydaje si, e ci, ktrzy opucili ciao, s tak zafascynowani tym, co widz i sysz, e nie maj czasu zastanawia si,
pod jak postaci istniej. I tak Yolande Eck opowiada nam, e wyszedszy z ciaa, znalaza si we wspaniaym ogrodzie i
miaa wraenie, e widzi awk, na ktrej usiada. Nieco pniej wstaa, aby wyj na spotkanie cudownej istoty, ktra sza
w jej kierunku. Pena czci wobec duchowej wzniosoci tej istoty ze wiata, poruszona duchow mioci, jaka od niej bia,
upada przed ni na kolana. Ale tak naprawd dopiero pniej, gdy wbrew jej baganiom kazano jej powrci na Ziemi,
pomylaa, by sprawdzi, czy ma ciao. Opowiadaa, co moe wydawa si dziwne, e usiowaa wtedy wymaca si palcami.
I teraz, gdy kiedykolwiek opowiada t przygod, za kadym razem mimo woli szczypie si w rami. Miaa wic wwczas
poczucie wykonywania ruchw, co sugeruje, e wydawao si jej, i ma ciao, chocia bya zaskoczona, e nie natraa na nic,
co miaoby jego konsystencj.

Tworzenie si ciaa duchowego


Po mierci ostatecznej wszystko dzieje si nieco inaczej. Tworzy si prawdziwe, bliniacze ciao, ale to wymaga czasu.
Zjawisko to zreszt znano ju od dawna, lecz bezporednie wiadectwa o nim nie byy zbyt liczne, a i nasza cywilizacja
staa si na to zbyt obojtna, zwaszcza w ostatnich wiekach. Dzi dokonuje si w tym wzgldzie olbrzymia przemiana.
Oto pochodzca z XIX wieku relacja pewnego misjonarza, ktra dotyczy zwizanych ze mierci wierze mieszkacw Tahiti. Wierz oni, e w momencie mierci:
"dusza wychodzi z ciaa na zewntrz, jest z niego zabierana, aby powoli i stopniowo poczy si z bogiem, od ktrego
pochodzi. [ ... ] Tahitaczycy doszli do wniosku, e w momencie mierci pewna substancja wypywa z ciaa przez gow i
przybiera ludzk form. Wrd tych, ktrzy maj rzadki dar jasnowidzenia, s bowiem osoby, ktre twierdz, e w chwil
po ustaniu oddechu wydobywa si z ludzkiej gowy rodzaj pary czy mgy, utrzymujcej si ponad ciaem i rwnoczenie z
nim poczonej jakby ppowin. Substancja owa, jak mwi, poszerza si stopniowo i przybiera form nieruchomego ciaa.
Kiedy forma ta zupenie si ozibi, ppowina znika i dusza majca cielesny ksztat oddala si, pync w powietrzu, jakby niesiona przez niewidzialne istoty8.
Relacj t potwierdzaj doniesienia wspczesnych zachodnioeuropejskich obserwatorw. R. Crookall przytacza dwadziecia podobnych przykadw w ksice Out ofthe Body Experiences9 Dwa takie przykady podaje RinglO.
Estelle Roberts opisuje w ten sposb przejcie swojego ma do drugiego wiata:
"Widziaam, jakjego duch opuszcza ciao. Wyszed przez gow i powoli si uksztatowa na podobiestwo ziemskiego
ciaa. Pozosta potem zawieszony w powietrzu, na wysokoci okoo trzydziestu centymetrw, tkwic w tej samej horyzontalnej pozycji, i poczony by z gow rodzajem ppowiny. Po pewnym czasie ppowina pka i duchowy ksztat ciaa odpyn, przenikajc przez cian".
Inny opis pochodzi z XIX wieku, od lekarza, ktry z pewnoci mia zdolnoci mediumiczne. Oto jak doktor R.B. Hout

23

opisuje mier swojej ciotki:


"Moj uwag mimo woli przycigno co, co zawieszone byo tu nad jej ciaem, okoo szedziesiciu centymetrw nad
kiem. Najpierw widziaem tylko niewyrane zarysy, jak substancj podobn do mgy. Wydawao mi si, e to jedynie
rodzaj mglistej, nieruchomej zawiesiny. Ale w miar jak patrzyem, ten dziwny opar powiksza si, nabiera pojemnoci,
stawa si gsty, zbity i bardziej zwarty. Nastpnie oszoomiony zobaczyem, e rysuj si wyrane kontury i substancja
przybiera ludzkie ksztaty.
Natychmiast zrozumiaem, e moim oczom ukazuje si ciao zupenie podobne do zycznego ciaa zmarej ciotki, ciao
astralne [okrelenie stworzone przez Houta] pozostawao w zawieszeniu, przynajmniej metr ponad swoim zycznym odpowiednikiem. Patrzyem nadal i [ ... ] ciao duchowe [to take okrelenie Houta] przybrao ostateczny ksztat. Wyranie
dostrzegem rysy twarzy. Bya podobna do swego zycznego odpowiednika, ale nie stara i schorowana, lecz promieniejca
spokojem i peni si. Oczy byy zamknite, jakby zmorzy je spokojny sen, a z caego ciaa duchowego wydawao si promieniowa wiato.
Gdy to obserwowaem, zauwayem nagle srebrn substancj, ktra wypywaa z gowy zycznego ciaa ku gowie ciaa
duchowego. Nastpnie zobaczyem rodzaj sznura, ktry czy oba ciaa. Patrzc na to, pomylaem: 'Srebrzysty sznur!'. Po
raz pierwszy zrozumiaem jego znaczenie. Ten srebrny sznur czy oba ciaa, zyczne i duchowe, podobnie jak ppowina
czy dziecko z matk.
Sznur na obu kocach, przy kadym z cia, przechodzi w zgrubienie czce si z czaszk. W punkcie zetknicia z
ciaem zycznym 'ppowina' tworzya rozgazienia i kade z nich osobno docierao do podstawy czaszki. We wszystkich
innych miejscach sznur mia okoo dwch i p centymetra rednicy. By koloru wietlnego promieniowania, przezroczystego
i srebrzystego. Zdawa si wibrowa pod wpywem nagromadzonej energii. Widziaem, jak przebiegay po nim wietlne pulsacje od ciaa zycznego do jego duchowej repliki. Z kad pulsacj ciao duchowe nabierao mocy i gstoci, za to ciao zyczne wydawao si bardziej rozlunione i nieruchome. [ ... ] W tym momencie rysy stay si bardzo wyrane. Cae ycie
przenikno do ciaa astralnego [ ... ], pulsacje ppowiny ustay. Patrzyem na rozgazienia sznura u podstawy czaszki.
Kade z nich pko [ ... ] ostateczne rozstanie stao si nieuchronne. Podwjny proces mierci i ycia dobiega koca [ ... ].
Ostatnie rozgazienie pko i ciao duchowe uwolnio si.
Ciao duchowe, ktre do tej pory lewitowao (uoone na plecach), podnioso si, zamknite dotychczas oczy si otworzyy i promienny umiech rozjani twarz. Umiechno si do mnie na poegnanie i znikno.
Byem wiadkiem tego procesu, jakby to bya obiektywna rzeczywisto. Formy duchowe widziaem oczami zycznymi"ll
Jest pewne, e po ostatecznej mierci istnieje drugie ciao, ciao subtelne lub duchowe, a take prawdopodobnie i inne ukryte jedne w drugich, jak rosyjskie matrioszki. Sposb, w jaki to drugie ciao oddziela si od zycznej formy, moe by
rny.
Wydaje si, e w tej kwestii wiadectwa zebrane od ludzi, ktrzy przeszli mier kliniczn, mona take odnie do
mierci ostatecznej.
Zarwno wyjcie z ciaa, jak i powrt mog odbywa si przez wierzchoek gowy, a cilej przez ciemiczko. Niektrzy
mieli wraenie, jakby byli wysysani na zewntrz ciaa lub na nowo do niego wprowadzani za pomoc lejka, ale bez adnego
blu; inni czuli, e wylizguj si z ciaa bokiem, "midzy materacem a porcz ka" - jak opowiada jeden ze wiadkw".
Wydawao mi si, e przechodz przez t porcz"12.
Wyjcie moe take odby si przez usta, jak sugeruje to wymownie wyraenie "ostatni oddech". Odwoajmy si tutaj
do tekstu - do dawnego, starszego od omawianych dotychczas bada - ktrego autorka przesza w sposb szczeglny kolejne fazy tego procesu. Oto opowie Marie-Anne Lindmayr, wielkiej mistyczki niemieckiej, ktra wiele razy dowiadczya
wyjcia z ciaa przez usta.
Oprcz bardzo szczeglnego - najgbszego - typu ekstazy przeya ona jeszcze dwa inne rodzaje tego stanu. Spowiednik
poprosi j w 1705 roku, by opisaa mu szczegowo to dowiadczenie.
"Prosiam Pana, bym moga przey cay proces ekstazy, zachowujc zdolno umysu, tak jak wielu umierajcych zachowuje j a do ostatniej chwili wiadomoci. [ ... ] Dowiadczyam trzech faz: pocztku, punktu szczytowego i koca ekstazy. Ogarna mnie wielka sabo. Nie wynikaa z procesu naturalnego, ale z tego, e Bg chcia pokaza mi swoje cuda.
Saboci towarzyszyo wraenie zimna nie do opisania. Pojawio si w niszych partiach ciaa i stopniowo ogarniao mnie
ca, tak e straciam zdolno odbierania wrae. Czuam, jak moje serce stopniowo zamiera, a oddech staje si coraz krtszy. Czuam, e w moim sercu tli si jeszcze iskierka ycia. Podobnie jak umierajcy, ktremu Bg daje zachowa wiadomo, czuje, e jest z nim coraz gorzej i e jego dusza ju odchodzi, tak i ja czuam dusz na jzyku. Zanim dusza opucia
ciao, czuam si obecna, ale jakby zewntrznie obumara, cakowicie niewraliwa na bodce i zimnajak ld. Ogarnia mnie
chodny powiew. W jednej chwili mj umys zanik wraz z duchem, po czym znalazam si w miejscu, w ktrym Bg chcia,
ebym bya. W ten sposb przebywaam okoo dwch godzin na zewntrz ciaa. Pan da mi take pozna, kiedy mj duch
mia do niego powrci. Byo to tak, jakby duch mnie pochon - znw w jednej chwili - i wtedy zaczam odzyskiwa wiadomo. Odczuwaam to tak, jakby dziki Boej mocy chwyta mnie jaki potny olbrzym i moja dusza powracaa do

24

ciaa przez usta, takjak uprzednio przez nie wysza. Stopniowo moje czonki odzyskiway ycie, a po godzinie pojawia si
pewna wraliwo na bodce, cho ciao byo jeszcze stae od zimna - uczucie to znikno dopiero po kilku dniach. Pan
Bg da mi take wtedy pozna, e kade takie dowiadczenie byo moliwe tylko dziki Jego cudownej wszechmocy"13.
Przejcie do drugiego wiata moe dokona si nawet wtedy, gdy dana osoba jeszcze nie zdya si zorientowa. Dzieje
si tak bardzo czsto w razie mierci na skutek wypadku samochodowego. Ciao duchowe zostaje jakby wyrzucone ze swej
zycznej powoki. Istniej liczne opisy pochodzce od osb, ktre znalazy si kilka metrw od samochodu i byy bardzo
zdziwione, widzc ludzi biegncych w kierunku pojazdu, a zdumiay si jeszcze bardziej, gdy dostrzegay, jak wycigano z
niego ich wasne ciao.
Takie byskawiczne wyjcie z ciaa moe nastpi podczas wysokiej gorczki lub bardzo silnego niepokoju, bez adnego
urazu zycznego. Znamienna w tym wzgldzie jest relacja modego amerykaskiego onierza, George'a Ritchiego.
Zazibi si on podczas zbyt intensywnego treningu, ale z modziecz beztrosk kpi sobie z lekarzy i pielgniarek, a
nawet ze swojej temperatury, ktra zbliaa si do czterdziestu jeden stopni Celsjusza. Martwi si tylko, by nie przegapi
takswki, ktr mia jecha w rodku nocy na dworzec, aby wsi do pocigu i wrci do domu na wita Boego Narodzenia. Kiedy robiono mu przewietlenie, straci przytomno. Nagle, w rodku nocy, obudzi si w izolatce, w ktrej go pooono.
"Usiadem gwatownie na ku. Ktra to godzina? Spojrzaem na stolik nocny, ale zabrano mi budzik. Gdzie podziay
si moje ubrania ... ? Pocig! Spniem si na pocig! Wyskoczyem z ka, w panice zaczem szuka odziey. Munduru
nie byo na krzele. Sprawdziem w szae. Torby te nie byo. Jeli nie woono tego do szafy, to gdzie? Moe pod ko?
Chodziem wkoo i nagle znieruchomiaem ... Kto lea na moim ku!
Podszedem bliej. Mody chopak o krtko obcitych, czarnych wosach lea wycignity w ku. To nie mogo by
prawd! Przecie dopiero co wstaem z tego ka! Przez moment usiowaem rozwiza t zagadk. To byo naprawd
dziwne, ale nie miaem czasu ... ".
Wychodzi popiesznie, by sprawdzi, czy nie zabrano jego ubrania na dyurk ... Dopiero duo pniej zrozumie, e ciao
lece w ku byo jego wasnym. To by on. Podejmie potem wysiek odnalezienia swojego ciaa, chodzc od jednego budynku szpitalnego do drugiego, co przemieni si w prawdziw, mistyczn drog poszukiwania samego siebie. Poszukiwanie
bardzo zdumiewajce 14 .
Czytajc t opowie, mimo woli wyobraamy sobie t , sytuacj, widzimy tego duchowego sobowtra, jak siada na
skraju ka, podobnie jak w synnym fragmencie Wampira Karla Dreyera, gdy "kopia" czowieka siedzcego na awce
rwnie oddziela si od zycznego ciaa i ten sobowtr nie ma cienia. Tyle e historia George'a Ritchiego jest autentyczna.
Raymond Moody usysza j jako jedn z pierwszych i uzna za jedn z trzech lub czterech najbardziej niezwykych. To ona
skonia go do dalszych bada i poszukiwa.
Bylibymy skonni wierzy, e takie przejcie w zawiaty, bez zauwaenia zmiany, jest moliwe jedynie w razie mierci
"chwilowej", e ci, ktrzy ju naprawd umarli, muszjednak zda sobie spraw z tego, co si stao, musz to poczu. Ot
niekoniecznie! Ale nie mog powrci do nas, by nam to przekaza. Moemy wic dowiedzie si o tym, dajc wiar innego
typu wiadectwom, a mianowicie pochodzcym od medium.
Przypomn tutaj pokrtce tylko dwie takie historie, przytoczone przez Jeana Prieura15.
Pierwsza jest do tragiczna. Pewien robotnik ginie w jednej chwili, wczajc spawark w pustej cysternie na benzyn,
nieprzewietrzonej i le oczyszczonej. Co nie przeszkadza mu powrci do domu ... ale bez swojego zycznego ciaa. Niestety,
wikszo ludzi moe zobaczy tylko takie ciao. W domu wszyscy pacz i mwi o jego mierci. Prbuje pocieszy matk,
pokaza jej, e przecie jest, mwi do niej ... na prno. W kocu znajduje pomoc w domu ssiada. Najpierw traa tam na
kobiet, ktra go nie widzi, ale czuje jego obecno i moe z nim rozmawia mylami. On jednak nie omiela si wyjani
jej, co si stao. Pomoe mu druga kobieta, ktra przysza do ssiadki z wizyt i ktra moe go widzie. Obie wykazuj
duo cierpliwoci, przekonujc go, by uzna fakt, e przeszed do innego wiata. W kocu jeden z jego krewnych, zmary
wczeniej, przyjdzie go zabra. Ten mody robotnik pozostanie wiernym przyjacielem osb, ktre mu pomogy. Niewidzialny,
bdzie im pomaga podczas spotka biblijnych i przyprowadzi do nich kilku swoich nowych przyjaci, take niewidzialnych.
Pewnego dnia owiadczy im nawet:
"Jak to moliwe, e o rzeczach tak wanych nie naucza si w Kociele? To karygodne. Gdyby ludzie wiedzieli to, co wy
wiecie i co ja teraz wiem, nie byliby przeraeni tymi sprawami, tak jak ja byem na pocztku. Gdyby wiedzieli to, co wy wiecie,
nigdy nie baliby si umrze"16.
Prawd jest, e pod tym wzgldem Tybetaczycy ju od bardzo dawna s lepiej przygotowani do tej prby. Synna tybetaska ksiga przygotowujca do mierci - Bardo Thodol- uprzedza:
"Bdziesz mimo woli bezustannie bdzi. Tym, ktrzy za tob pacz, powiesz: 'Jestem tutaj, nie paczcie'. A poniewa
ci nie usysz, pomylisz: 'Umarem', i w tym momencie poczujesz si jeszcze bardziej nieszczliwy. Nie bd nieszczliwy
z tego powodu"17.
Inna historia o mierci, historia czowieka, ktry umar, nawet tego nie zauwaywszy, ma w sobie co naprawd zabaw-

25

nego. To historia biednego portugalskiego kierowcy, ktry mia wypadek. Szoferka ciarwki kompletnie si spalia, a on
sam zgin, zapewne nie zdajc sobie z tego sprawy, gdy nadal dokonywa rozpaczliwych wysikw, aby uruchomi samochd. Moda kobieta, przejedajca obok miejsca wypadku, moga dziki darowijasnowidzeniazrozumie i opisa, co' si
dzieje. Nieco pniej wracaa t sam drog i zobaczya, e nie ma ju ciarwki, ktr tymczasem zabrano, ale ze zdziwieniem zauwaya tego samego portugalskiego kierowc, stojcego przy skraju drogi i rozpaczliwie prbujcego zatrzymywa samochody, by pojecha autostopem. Prawd jest, jak zobaczymy dalej, e w zawiatach czas nie jest taki sam jak u
nas.
Przypadki, w ktrych zmary zostaje "wyrzucony" w zawiaty tak nagle, e nawet tego nie zauwaa, potwierdzaj te informacje z innego rodzaju rde. Mam tu na myli liczne przekazy otrzymane drog pisma automatycznego. Zjawisko to
nie pozostaje, rzecz jasna, bez zwizku ze zdolnociami mediumicznymi, ale znacznie od nich odbiega. Opowie, ktr cytuj, pochodzi od ocera kawalerii zabitego na polu walki. Usyszaem j od ony i crki synnego pukownika Gascoigne'a,
brytyjskiego ocera i bohatera bitwy o Chartum, byego towarzysza Cecila Rhodesa.
"Wydawao mi si, e to pieko zakoczy si cakowit zagad, i to dla obu stron - angielskiej i niemieckiej. Czogi, karabiny maszynowe i samoloty! Miaem wraenie, e umiercaj nas maszyny, ktre sami stworzylimy. [ ... J Czuem si chory
i nieszczliwy. A potem te odczucia znikny i znalazem si poza tym wszystkim - rozmawiaem z pukownikiem. Zdawa
si nie zwraca uwagi na kule, ktre migay obok. Rzuciem si biegiem, by znale oson, ale on zawoa do mnie, bym
si nie trudzi. Wyglda tak modo, jakby dopiero co wstpi do wojska, i wydawa si z przyjemnoci obserwowa bitw.
Wzi mnie za rami i powiedzia: 'Czy nie widzi pan, Kit, e ju umarlimy, a jednak jestemy bardziej ywi ni inni?"'18.
Z kolei inni ludzie, ktrzy te ju ostatecznie umarli, mieli duo czasu, aby poczu zbliajc si mier. Jednake nie
jest to a tak straszne, jak mona by si spodziewa. cilej mwic, nawet w najbardziej bolesnych i przeraajcych przypadkach zgroza wydaje si ustpowa najpniej w ostatnim momencie. Mamy w tym wzgldzie wiele wiadectw od umarych, ktrzy w ostatniej chwili ycia widzieli, jak na spotkanie wychodz im bliscy, ci, ktrych kochali, a ktrzy umarli ju
wczeniej. Niekiedy umierajcy byli nawet zaskoczeni, e spotykaj przyjaci lub krewnych, o ktrych mierci jeszcze nie
wiedzieli. Otoczenie, majc na uwadze ich powany stan, wolao nie informowa ich o tym, by oszczdzi im dodatkowych
przey z powodu smutnej nowiny.
Jeszcze bardziej poruszajce jest wiadectwo Pierre'a Monniera, ktry opowiada o swojej mierci podczas pierwszej
wojny wiatowej. Wspominaem ju o nim i bd czyni to jeszcze niejednokrotnie w tej ksice. Nadszed wic czas, by go
bliej przedstawi czytelnikowi.

2. Pierre Monnier i nauka pynca od tego, co niewidzialne


Pierre Monnier, mody francuski ocer, zgin w wieku dwudziestu trzech lat, 8 stycznia 1915 roku na froncie w rejonie
Argonne. Urodzi si w rodzinie protestanckiej, gboko wierzcej i praktykujcej, by jedynakiem, bardzo kochanym przez
rodzicw, ktrzy yli w zgodzie i harmonii. Dobre zdrowie, znakomite studia, szczliwa rodzina. Otrzyma te staranne
wychowanie chrzecijaskie, z codziennym czytaniem Pisma witego, modlitw przed posikami, ksztatowaniem prawoci
charakteru oraz poczucia obowizku. Ranny podczas bitwy, przyjecha na wypoczynek do domu. Nastpne poegnanie.
Tym razem ju nie wrci.
Rodzice zupenie si zaamali. Jednak niedugo po mierci syna pani Monnier wyranie rozpoznaa gos Pierre 'a, ktry
trzykrotnie j zawoa. Wstrznita zapytaa: "To ty, Pierre?". "Ale tak, mamo! Nie bj si niczego, yj!".
Pani Monnier nie bya osob egzaltowan. Zreszt tylko ten jeden raz usyszaa gos swojego zmarego syna. Ale od tego
momentu Pierre zacz si z ni komunikowa. Odczuwaa jego myli i bardzo atwo rozpoznawaa je jako niepochodzce
od niej samej.
Tym sposobem 5 sierpnia 1918 roku otrzymaa wewntrzny nakaz: "Nie myl o niczym! Pisz!". Czym prdzej chwycia,
co miaa pod rk - zeszyt, w ktrym zapisywaa rachunki, i owek - i jednym cigiem zacza pisa:
"Tak, to ja poprosiem ci, by pisaa. Myl, e w ten sposb atwiej bdziemy mogli ze sob rozmawia". Te "rozmowy"
trway a do 9 stycznia 1937 roku, prawie dziewitnacie lat! Najpierw odbyway si codziennie, potem rzadziej, co jaki
czas. I tak powstao siedem grubych tomw, po czterysta pidziesit stron kady. Wanie ukazao si ich pene powtrne
wydanie u Fernanda Lanore'a19
Ten przypadek nie jest odosobniony; wiadomo te o innych kontaktach pomidzy zmarymi i yjcymi, ktrych niekoniecznie czya wczeniej wi uczuciowa. Bywa, e zmary i yjcy nigdy na Ziemi si nie spotkali. Czytelnikom, ktrzy
syszeli ju o zjawisku pisma automatycznego lub intuicyjnego, chc powiedzie, ucilajc, e w caej tej ogromnej literaturze
szczeglnie wyrniam sze wielkich tekstw. S to przekazy Pierre'a Monniera, Berthy, Paqui, Rolanda de Jouvenela,
Gitty Mallasz w "Dialogach z Anioem", a take najpniejsze, Arnauda Gourvenneca. I jeszcze krtki, ale mocny tekst
otrzymany przez Jeana Prieura od Simone. Z wielu powodw (ktrych wyliczanie i omawianie tutaj zajoby zbyt duo
czasu) wyjtkowo ceni te przesania, czsto przyrwnujc je do wielkich pism mistycznych. Poza tym maj one t olbrzymi
zalet, e s zrozumiae i atrakcyjne dla szerokiego krgu czytelnikw. S take bardziej precyzyjne, gdy to, co w niektrych

26

dziedzinach mistycy mogli tylko mglicie przewidywa, wiadkowie z zawiatw przekazali na podstawie wasnej obserwacji.
Pierre Monnier odsania nam nieco tajemnic mierci, tajemnic samego przejcia, w trzecim przekazie, z dnia 8 sierpnia
1918 roku:
"Kochana mamo, mierci si nie bj! Ja wbrew sobie si jej baem ... nic o niej nie wiedziaem, wyobraaem sobie jej
nieznan mi twarz jako zalan krwi. O tak! Bardzo si baem! Ale kiedy nadesza, miaa twarz jasn, podobn do twojej!
Zasnem w jej ramionach; a ona mnie pocieszaa gosem, ktry brzmia jak twj ... Czy nie by to twj gos? Och, kochana
mamo, do kog innego mogem zwraca moj myl pen czuoci? To wszystko trwao jedynie kilka chwil... nie miaem
czasu si ba, zapewniam ci! Poczucie odpowiedzialnoci ... konieczno podejmowania decyzji... wola obrony naszych
pozycji bojowych bez wzgldu na to, co mogoby si wydarzy ... potem uderzenie w piersi i gow ... jakby mocny cios pici, ktry mgby przeszkodzi mi w oddychaniu, ale nie przerwaby wydawania rozkazw... pniej zawrt gowy ... i ju
potem nicl!! Nawet nie czuem upadku ... i nagle twj gos, twj zrozpaczony gos, ktry woa: 'Pierre! Pierre! Mj may!
Mj maleki !'i cakowite przebudzenie ... po to, by biec do ciebie"20.
Dostrzegajc bl rodzicw, Pierre, cho niewidzialny, natychmiast przybywa do nich, na prno usiujc ich pocieszy.
Spotkalimy si ju z tak sytuacj.
Wiele lat pniej Pierre znw wspomina owo przejcie do drugiego wiata i mwi nam wicej o swoim wewntrznym
spokoju w ostatnich chwilach ycia:
,,Ach, mamo, w tragicznych godzinach naszej ziemskiej prby ile to razy czuem przy sobie bogosawion obecno
Zbawiciela! Ile razy, w obliczu zagraajcej nam mierci, dostrzegaem rozjanion twarz triumfujcego Chrystusa,
ktry mwi do mnie z czuoci: 'Odwagi! To ja, nie bj si!'. A przecie przed moimi ziemskimi oczami nie byo nic
oprcz pomieni i krwi! Do moich uszu dochodzi tylko zgiek bitwy i krzyki konajcych onierzy. Ale poza tymi scenami,
ponad dudnieniem i woaniami o pomoc, ponad szalejc zawieruch growaa janiejca posta Jezusa i rozbrzmieway jego
pocieszajce sowa: 'Odwagi ... ! To ja ... ! Nie bj si'.
Kochana moja, wielu jawnie lub skrycie dowiadczyo tego odczucia: ono pozwolio im na spokojne oczekiwanie, by wypenia si wobec nich wola Boa. Interwencja Chrystusowa jest faktem, a nie zudzeniem. Widzielimy, syszelimy, dotknlimy Niewidzialnego; duchowa armia podtrzymywaa nas i prowadzia a do podwjnego zwycistwa ... Zwycistwa
nad samymi sob i zwycistwa naszej sprawy"21.
Inny tekst, z 24 grudnia 1919 roku, wspomina ju o pocieszeniu niesionym przez Chrystusa, podkrelajc realny charakter tych dowiadcze.
"Dzieci, umierajcych w samotnoci na polach bitwy, i ludzi szczerego serca, ktrzy oddawali swego ducha w rce Boga
('Ojcze, w Twoje rce powierzam ducha mojego' k 23, 46), wci wspieraa i koia ta pocieszajca wizja. Sowa 'wizja' nie
uywam w sensie wyobraania sobie czego, ale tego, co dostrzegalimy wyostrzonym wzrokiem, natonym spojrzeniem.
Rozumiem przez to, e Chrystus by tam we wasnej osobie, w swej ludzkiej postaci, widzialny dla tych, ktrych pociesza!
Nie zaliczajcie wic do legend wszystkich bez rnicy opowieci o tym, e ten lub inny spord waszych braci widzia Zbawiciela; to nie marzenie, nie urojenie. Myl wychodzca od Boej mioci, wyraona w sposb obiektywny, istotnie znajdowaa si przed nimi"22.
Uwaam, e teksty te s bardzo wane i dla nas samych, i dla tych, ktrych kochamy. Sdz, e Bg bardzo czsto, moe
nawet zawsze, interweniuje w ostatniej chwili naszego ycia. Wanie w ostatniej - wtedy, gdy umierajcy nie ma ju si, by
o tym powiedzie, lub nie ma na to czasu. Bg nie chce pogwaci wolnoci tych, ktrzy pozostaj. Tak wic spotkanie odbywa si w intymnoci. Ale kady, w godzinie ostatniej prby, wspierany jest nie tylko mioci bliskich, ale take mioci
Bo, przez "bliskiego mu Chrystusa" lub "posacw", czyli aniow.
Jak si wydaje, anioowie, posacy Boy, mog (jak to bywa w niektrych lmach) pomyli si, przyprowadzajc zmarych. Badacze Karlis Osis i Erlendur Haraldsson sygnalizuj kilka takich przypadkw w Indiach, nigdy natomiast nie spotkali si z tym w Stanach Zjednoczonych. W Indiach takie "bdy" dotyczyy umierajcych bez wzgldu na wyznanie nawet hinduskich chrzecijan, ksidza i profesora - a take niezalenie od narodowoci (zdarzyo si to szwedzkiemu misjonarzowi). W jednym z tych przypadkw w szpitalu leao dwch chorych o tym samym nazwisku. Jednego z nich uwaano ju za zmarego, ale gdy - ku zdumieniu wszystkich - ockn si, opowiedzia, e zosta porwany "do cudownego
miejsca przez wysannikw noszcych biae szaty". Zobaczy tam czowieka odzianego rwnie w bia szat, ktry trzyma
w rku wielk ksig i powiedzia posacom, e przywiedli niewaciw osob. Poleci im "odprowadzi go z powrotem na
Ziemi". Prawd jest, e kiedy w pacjent oprzytomnia, zmar ten drugi chory, o tym samym nazwisku. Niekiedy umierajcy,
ktry zosta zabrany przez pomyk, budzi si z zycznymi ladami na swoim ziemskim ciele, wiadczcymi o jego przygodzie w zawiatach 23.
Wielu ludzi odnioso wraenie, e mogli wybra, czy chc powrci na Ziemi, eby dokoczy zadanie, ktre szczeglnie
ley im na sercu, czy te nie chc wraca. Ale mona przypuszcza, e dzieje si tak tylko wtedy, gdy chodzi o dzieo miosierdzia, na przykad dotyczce dziecka lub osoby chorej.
Inni, przeciwnie, mimo usilnych baga otrzymuj rozkaz powrotu na Ziemi lub te, nie wiadomo dlaczego, zostaj wy-

27

rwani z tego wiata, nie popeniwszy adnej nieostronoci czy niezrcznoci. Niektrzy zmarli posuwaj si wrcz do
stwierdzenia, e mamy tak starann ochron z zawiatw, i nawet nasza nieostrono bywa prawie zawsze kompensowana.
Ale te, kiedy nadchodzi nasza godzina, nic nie moe nas zatrzyma.
Mwi to bardzo wyranie swemu ojcu chopiec zmary w wieku trzynastu lat. Arnaud Gourvennec by zdrowym, szczliwym dzieckiem, otaczanym mioci i czuoci przez rodzicw i dwch braci. Bardzo wczenie zetkn si z literatur i
sztuk, co zapewne silnie rozwino jego wraliwo. Przede wszystkim jednak otrzyma rozlege i gbokie wychowanie
religijne. Zdawao si przed nim otwiera pikne i pasjonujce ycie.
"Gupi", nagy wypadek w jednej chwili pooy kres wszystkiemu. Jak pisze Nicole Gourvennec:
"To niemoliwe! To niemoliwe! Jeszcze wczoraj o tej samej godzinie Arnaud by uosobieniem ycia, radoci, modoci
i przyszoci. Wczoraj siedzia naprzeciwko mnie i jad podwieczorek. Wczoraj snu plany i mia si tak beztrosko!"24.
A oto opis dramatu, jakich poznaem wiele. I za kadym razem, mimo caej mojej wiedzy teologicznej, mam wraenie,
e staj w obliczu niezgbionej tajemnicy.
,,0 godzinie osiemnastej Arnaud oznajmia mi: 'Skoczyem zadanie. Spakuj tornister i zostanie mi p godziny na pianino'. Korzystam, e si przejanio, by wyprowadzi psa na spacer.
Wracam o osiemnastej dziesi. Nie sycha pianina.
Cakowita cisza. Bez adnej konkretnej przyczyny czuj strach i przeskakuj po cztery stopnie, wbiegajc na pitro.
Drzwi do pokoju Arnauda s otwarte. Syn, bez okularw, z chusteczk na szyi wyglda, jakby spa. Apaszka jest owinita
w taki sposb, e nie moga go udusi, ajednak W tym wanie momencie wiem, e mj synek si nie obudzi. Tornister jest
spakowany, na biurku ley tylko pirnik i kredki.
Dziaajc jak automat, dzwoni po doktora. [ ... j Reszta przypomina koszmar. Poblade twarze, gosy, ktre prbuj
mnie pociesza, w tym gos naszego doktora - tego, ktrego Arnaud tak lubi. 'Nic nie mona zrobi. To ttnica szyjna, nie
cierpia wcale. Niech pani bdzie dzielna"'25.
Zaledwie w dwa dni po przejciu syna do drugiego wiata, 18 padziernika 1989 roku, ojciec Arnauda odebra wewntrznie jego sowa. Szybko nauczy si notowa te przesania. Obecnie zapisuje je, w miar jak napywaj, bardzo prdko,
swoim wasnym, ledwie czytelnym pismem. Trzebaje natychmiast przepisa na czysto, kiedy jeszcze moe odnale w pamici odczucie, ktre odpowiadao jego bazgraninie. Mogem osobicie zobaczy kilka przykadw tego pisma, ktre istotnie
jest trudne do odszyfrowania. Tego samego roku, 27 listopada, Paul Gourvennec otrzyma takie przesanie:
"Wczoraj mwie, tato, o nie na jawie, a dzi rano czuj znowu, e zamartwiacie si moj mierci. Apaszki pozwalay
mi na takie sny na jawie. Wszystko si w nich mieszao: dalekie krainy, morze, niebo, wszechwiat, mnogo nieodpartych
odczu, a nade wszystko poczucie absolutu.
Paul (ojciec): A co z wypadkiem?
. Arnaud: Polizgnem si, przestraszyem, a potem pojawio si WIATO. Opowiem ci o tym pniej, innym razem.
Bdc istotami duchowymi, rozmawiamy tutaj ze sob o okolicznociach naszego odejcia. I uwiadamiamy sobie, e kiedy
w moment nadchodzi, nawet na skutek choroby, wwczas naprawd nadchodzi, nie jest postanowiony, nie jest zapisany,
ale wcza si w acuch niezliczonych wydarze, niezliczonych!
Paul: Czy cierpiae?
Amaud: Nie, w adnym momencie. Dlatego dugo trwao, zanim zrozumiaem, co mi si przydarzyo; wierzyem, e yj
jeszcze na Ziemi! Szybko, bardzo szybko, jak sdz, przysza po mnie jaka istota ze wiata. Nie znam jej. To byo bardzo
agodne odejcie. Obycie mieli podobne w swoim czasie"26.
Belline, bardzo znane medium, opowiada nam w piknej ksice, w jaki sposb po mierci jedynego syna udao mu si
w kocu nawiza z nim kontakt za pomoc myli. Ta opowie jest bardzo wzruszajca, gdy tchnie prawdomwnoci.
Mona by myle, e czowiek bdcy tak wielkim medium jak Belline nie bdzie mia najmniejszej trudnoci w komunikowaniu si z wasnym synem. Tyle razy robi to przecie dla innych, i z tak znakomitym skutkiem. Mona by sdzi, e w
razie poraki Belline pokusi si przynajmniej o udawanie. Nie byoby to zbyt trudne. Kt mgby sprawdzi?
Ot nie! Belline opowiada nam, jak wiele godzin, dni, nocy musia czeka na ten kontakt, . na t wewntrzn myl, ktr
zdoaby w sobie pochwyci, oczywicie jako myl naprawd pochodzc od syna. Jedynie bowiem prawdziwa komunikacja
moga mu przynie nieco pocieszenia. Ksika nie oddaje w peni tego oczekiwania, ale dosy wiernie je odzwierciedla. Czsto Belline notuje: "Cisza. Jest dziewita czterdzieci pi. Kontakt zostaje przerwany" lub te: "Komunikacja nagle si
urywa. Jest pita dwa- dziecia dwie".
Oto pierwszy dialog:
Ja: Michel? To ja, twj ojciec, jest pita rano. Moje serce zamiera. Na myl o tobie ogarnia mnie ogromny bl. Od chwili
twojego wypadku i odejcia 5 sierpnia 1969 roku nie chciaem ci niepokoi, nawizywa kontaktu. Michel, to ja, tata. Syszysz mnie?
Michel: Sysz ci.
Ja: Michel, twoje odejcie pozostaje dla nas tajemnic.

28

Jak to si stao?
Michel: Tak czy owak, to musiao si sta. Moje ycie tak byo naznaczone i twj lk o mnie mia uzasadnienie.
Ja: Michel, czy moesz nam nieco dokadniej to wyjani?
Michel: Co chcesz wiedzie? Ja: Jak doszo do wypadku?
Michel: Wypadek nastpi nagle, samochd wypad z jezdni na lew stron, prbowaem opanowa sytuacj, a potem
nastaa cakowita ciemno.
Ja: Ale czy bya jaka usterka mechaniczna, zaniedbanie lub nieostrono ze strony kogo trzeciego?
Michel: Nie, moja godzina nadesza, musiaem odej. Ja: Michel, czy moesz nam pomc y?
Michel: Nie, ale wy musicie y. Bo ycie jest najsilniejsze. To wasze cierpienie, wasze przeycia nadaj mojej mierci
sens.
Ja: A wic nasze cierpienie ma warto? Ma sens? Michel: Tak, kade cierpienie nosi w sobie ziarna ycia 27 Inne
dziecko, o ktrym bdziemy mwi pniej i ktre zmaro w duo modszym wieku, przekazao to samo swojej matce za
pomoc pisma automatycznego (podobnie jak Pierre Monnier): "Moja mier nie jest przypadkiem, ale efektem Boej woli.
Kade rozstanie ma swj powd" 28.

3. Woanie wiecznoci
Elisabeth Kiibler-Ross, wielka inicjatorka wszystkich wspczesnych bada na temat mierci, zwaszcza w kontekcie
opieki nad odchodzcymi z tego wiata, szczeglnie interesowaa si umierajcymi dziemi. Miaa w tej kwestii bardzo
gbokie przekonanie: dzieci prawie zawsze wiedz wczeniej, e umr, bez wzgldu na przyczyn mierci. Wiedz nawet,
w jakich to nastpi okolicznociach, a raczej wie o tym ich podwiadomo i wyraa to przez rysunki, listy, wiersze, ktrych
ostateczne znaczenie mona zrozumie dopiero po ich odejciu. Jednak poza samym faktem mierci przeczuwaj one take
etap nastpny, spotkanie w wietle, krain bezwarunkowej i bezkresnej mioci, ktra gdzie na nie czeka i ktrej wezwanie
czasem nawet sysz 29.
W przypadku mierci z powodu choroby mona by odczyta to przeczucie dziecka jako wynik naturalnego procesu biologicznego, ktry informuje sfer podwiadomoci. Wyjanienia naley jednak szuka gdzie indziej, gdy mamy do czynienia
z wypadkiem spowodowanym przez kogo innego lub z morderstwem. Ot Elizabeth Kiibler-Ross dostarczya kilku bardzo przekonujcych przykadw, dotyczcych wanie takich zdarze. Przytoczymy tutaj tylko jeden, najbardziej niezwyky.
Opowiada matka dziecka:
"Tego ranka moja crka obudzia si wczenie w stanie, ktry mona by okreli jako bardzo siln ekscytacj. Spaa w
moim ku, obudzia mnie, caujc i woajc: 'Mamo, mamo! Pan Jezus powiedzia mi, e pjd do nieba! Jestem bardzo
zadowolona, e pjd do nieba, mamo, tam, gdzie wszystko jest pikne, zote i srebrne, i jasne, i gdzie jest Pan Jezus i Pan
Bg ... '. Mwia tak szybko, e ledwie mogam j zrozumie. Zupenie jakby przeywaa religijn ekstaz.
Byo to takie dziwne, e a si przestraszyam. To naprawd nie by temat naszych codziennych rozmw. Niepokoio
mnie zwaszcza jej nadmierne pobudzenie. Zwykle bya to dziewczynka spokojna, raczej zamylona, bardzo inteligentna i
niezbyt skonna do wybuchw entuzjazmu. Miaa duy zasb sownictwa i wypowiadaa si precyzyjnie. Teraz ze zdumieniem obserwowaam, jak bardzo jest podekscytowana, sowa jej si pltay i zaczynaa si jka. Nie przypominam sobie,
ebym widziaa j w takim stanie, nawet kiedy silnie przeywaa wita Boego Narodzenia, swoje urodziny czy wizyt w
cyrku.
Poprosiam j, by mwia ciszej, by si uspokoia, by zmienia temat (budzio to we mnie zabobonny lk, gdy od momentu jej narodzin miaam niepokojce przeczucie, e nie zostanie ze mn dugo). Ale zwierzyam si z tego tylko bardzo
bliskiej przyjacice. Nie chciaam, by mi o tym przypominano, nie chciaam, by crka o tym mwia, zwaszcza tak nagle,
nieoczekiwanie, w sposb troch szalony. Jeli kiedykolwiek wczeniej wspominaa o mierci, to tylko abstrakcyjnie, nigdy
w zwizku z ni sam.
Nie mogam jej uspokoi, wci mwia mi o piknym niebie, caym w zocie, z cudami, pozacanymi anioami, diamentami i klejnotami' i o tym, jak bardzo si cieszy, e tam bya, jak wietnie si bawia i e Jezus powiedzia jej, i ... Przypominam sobie bardziej jej zachowanie ni dokadne wyraenia, ale jednak zapamitaam dobrze kilka sw.
Chcc, by si uspokoia, powiedziaam: 'Odpocznij sobie teraz. Gdyby posza do nieba, bardzo by mi ciebie brakowao,
mj skarbie. Ciesz si, e miaa taki pikny sen, ale teraz odpocznij sobie troszeczk, dobrze?'. Nic to nie dao. Odpara z
naciskiem, niezwykym jak na czteroletnie dziecko: 'To nie by sen. To prawda, ale nie powinna si tym przejmowa, mamo,
bo Pan Jezus powiedzia mi, e bd si tob opiekowaa, e bd moga da ci duo zota i drogocennych kamieni i nie bdziesz musiaa o nic si niepokoi ... '. Przytaczam tylko te zdania, ktre przypominam sobie dokadnie.
Mwia mi jeszcze przez chwil o cudach nieba, stopniowo uspokajajc si coraz bardziej. Kiedy znw powiedziaam,
e miaa naprawd bardzo pikny sen, powtrzya, e to bya prawda, naj prawdziwsza prawda. Przytulia si na chwil do
mnie, mwic, ebym si nie martwia, bo Pan Jezus si mn zaopiekuje, po czym wysuna si z ka i pobiega si bawi.
Ja take wstaam, by przygotowa niadanie. To by dzie jak inne. Ale tego popoudnia moja crka zostaa zamordowana

29

(utopiona z premedytacj) midzy godzin pitnast a pitnast trzydzieci.


Nasza poranna rozmowa bya tak zdumiewajca, e ; natychmiast opowiedziaam o niej przez telefon pewnej osobie,
ktra dokadnie sobie to przypomina. Kiedy osoba ta usyszaa potem o mierci mojej crki, na myl przyszo jej od razu:
skd dziecko mogo o tym wiedzie?
Ja sama sdz, e przyszoci nie sposb odgadn, praw zycznych si nie zmieni. Crka nie moga wiedzie, e 'pjdzie
do nieba', ale tak wanie byo: obudzia mnie w tym stanie bardzo dziwnego podniecenia, twierdzc, e Jezus powiedzia
jej, i pjdzie do nieba (co prawda, nie przypominam sobie, by uya sowa 'dzisiaj). I umara tego samego popoudnia,
okoo siedmiu godzin pniej. Nie umiem tego wyjani.
Nie naleelimy do rodzin bardzo praktykujcych. Crka bya z nami w kociele tylko dwa razy. Czytalimy jednak
dzieciom opowiadania o Mojeszu, Jezusie, Maryi oraz Jzee. Ale zawsze bardziej zaleao mi na tym, by dzieci nauczyy
si kocha i szanowa innych, by byy dobre i uczynne, ni eby praktykoway jak okrelon religi.
Nie mogam nauczy ich tego, czego ja sama nie znaam, i chocia czytaam, modliam si i medytowaam, odpowiadaam
moim crkom (kiedy pytay mnie, jak jest w niebie), e nie wiem, co dzieje si po mierci. I na pewno nie w domu usyszay
sowo 'niebo' czy takie wyraenie jak 'pozacane drogi nieba'. Nigdy im o tym nie mwiam"30.
Opinia Elizabeth Kiibler-Ross potwierdza przekaz, jaki otrzymaem w Luksemburgu od Constantina Raudive'a. Mylc
o rodzicach, ktrzy stracili dziecko, pisze onajeszcze:
"Tym, co moemy im najlepszego oarowa, jest przekonanie, e nasze materialne ciao to tylko poczwarka, z ktrej
mier wydobywa to, co w nas niezniszczalne, niemiertelne, a czego symbolem moe by motyl.
Dzieci z obozu koncentracyjnego w Majdanku, przed wejciem do komr gazowych, rysoway na cianie paznokciami
malutkie motylki. Wasze dzieci take w momencie mierci wiedz, e wejd wolne i bez obcie do miejsca, w ktrym ju
si nie cierpi, do krainy mioci i spokoju, gdzie czas nie istnieje i skd mog przybiec do was z prdkoci myli"31.
Zauwamy jeszcze, e zarwno w dawnym, jak i we wspczesnym jzyku greckim sowo "motyl" oznacza take
"dusza"32.

Rozdzia III
Nowe ciao w nowym yciu
Wszystkie cmentarze s puste. Nigdy do mwienia tym. cilej ujmujc, groby zawieraj w sobie jedynie stare, rozkadajce si odzienia. Odzienia z sukna i odzienia z ciaa. Zasuguj one bez wtpienia na wielki szacunek, poniewa byy
ostatnimi okryciami tych, ktrych kochamy. Oni sami jednak s gdzie indziej. Pod grobowcami nikt nie ley, nikt tam nie
spoczywa.
Requiescat in pace, "niech spoczywa w pokoju", mwi ksidz w czasie pogrzebu. Ale pokj, o ktrym mowa, nie jest adnym spoczynkiem. Zbyt dosowne tumaczenie hebrajskiego sowa szalom na eirn w jzyku greckim i pax po acinie spowodowao zuboenie jego znaczenia. Sowo szalom po hebrajsku ma o wiele szerszy sens. Oznacza "spokj, pokj", ale
take "szczcie" i "peni ycia". W wielu religiach rytua pogrzebowy mia nie tyle zapewni odpoczynek zmarym, ile
uspokoi yjcych, ktrzy a nadto obawiali si ich powrotu pod postaci niezaspokojonych zjaw. To by moe wzmocnio
jeszcze powysze rozumienie sowa "pokj". O wiele bardziej yczy si wic zmarym, by pozostali w spokoju, ni eby yli
w peni.
A przecie nie jest to treci prawdziwej wiary chrzecijaskiej. Chrystus rozpity na krzyu obiecuje skruszonemu otrowi: ,,zaprawd powiadam ci, dzisiaj jeszcze bdziesz ze mn w raju". ycie toczy si wic bez przerwy. Std te modlimy
si za zmarych. Std take modlimy si do witych, aby nas wspomagali w tym yciu.
Teoria, e w godzinie mierci istoty ludzkie ulegaj cakowitemu unicestwieniu i e odtwarzane s przez Boga dopiero
na kracu czasw, jest do niedawnym wymysem niektrych rodowisk protestanckich. Na nieszczcie rozpowszechnia
si ona take wrd teologw katolickich l

l. Dusza jest ciaem subtelnym


Pozostawa te jeszcze jeden wany problem - le rozwizany nawet przez najlepsz tradycyjn teologi katolick. Nauczano, e tym, co naprawd yje po mierci, jest dusza, nie ciao. Dusza, wedug lozofri greckiej, bya rozumiana jako cakowicie niematerialna. Teolodzy nauczali wic, e ta niemiertelna dusza nie tylko nadal yje, ale take moe si oczyszcza
lub te cieszy si kontemplacj Boga, co jest wieczn nagrod sprawiedliwych. Ci za mog wic ju teraz zaznawa wiecznej
szczliwoci - jednak bez ciaa. Ale mimo wszystko zmartwychwstan w dniu koca wiata, w dniu Sdu Ostatecznego.
Pojawia si jednak nastpujcy problem: skoro ju teraz zmarli ci s w peni szczliwi bez ciaa, po co im zmartwychwstanie? A jeli zmartwychwstanie miaoby da im jeszcze wicej szczcia, oznacza to, e wczeniej nie byli w peni szczliwi.
W tradycji ydowskiej, do ktrej naleeli Chrystus i jego apostoowie, nigdy nie uznawano duszy za co niematerialnego.

30

W cigu wiekw wiele odcieni znaczeniowych mogo pojawia si i znika, ale zawsze pozostawao jedno gbokie znaczenie
tego sowa: dusza, nefesh, bya ciaem, ywym i wiadomym, obdarzonym osobowoci yjcego czowieka. Ciaem zbudowanym z innej materii, lejszej, mniej gstej, bardziej subtelnej. Przez cae stulecia mylano, e takie rozumienie duszy wynikao ze swego rodzaju uomnoci myli hebrajskiej, zbyt prymitywnej, zbyt konkretnej, z gruntu niezdolnej do wzniesienia
si na poziom abstrakcji lozocznej. Wielu dzi sdzi, e oleplimy z troski o wierno rzeczywistoci, ktrej nie umielimy
zobaczy.
Mimo e chrzecijanie z czasem przyjli denicj duszy cakowicie niematerialnej, trzeba przyzna, i wbrew takiemu
rozumieniu wielu z nich wyobraao sobie i wyobraa nadal zmartwychwstanie w sposb bardzo przyziemny. Synn przepowiedni Ezechiela, w ktrej widzi on, jak zeschnite koci pokrywaj si na nowo ciaem, nerwami, skr i oywiane s
przez ducha 2, zbyt czsto traktowano dosownie jako ilustracj naszego zmartwychwstania. A przecie tekst mwi wyranie:
wizja jest obrazem odnowy Izraela.
W konsekwencji wielu chrzecijan wyobraa sobie, e zmartwychwstanie jest odzyskaniem naszego zycznego ciaa,
nieco tylko ulepszonego, nieznajcego chorb, zmczenia czy choby niestrawnoci.
I tak napotykamy trudnoci nie do pokonania. Ktre ciao odzyskamy? To z ostatniego etapu ycia? A moe wszystkie
kolejne ciaa, ze wszystkimi atomami, ktre cho przez chwil byy ich czci? Pod jakim wzgldem ciaa te bd identyczne?
I znw stajemy przed nastpn sprzecznoci. Jeli nasze zmartwychwstae ciao jest zbudowane z tej samej materii co
obecne, jake bdzie mogo uciec przed jej prawami i sta si odporne na cierpienie i mier?
W rzeczywistoci wszystkie wiadectwa, zarwno pochodzce od ludzi, ktrzy przeyli mier kliniczn, jak i od zmarych, kieruj nas ku prawdziwej nauce chrzecijaskiej: ciao zmartwychwstae, ciao chwalebne, jest ciaem duchowym.
Nasze stare odzienie moe bez przeszkody i w spokoju ulec rozkadowi na cmentarzu, my sami nigdy nie zstpimy z nim
do grobu.
Kiedy zaczynamy mwi o ciele duchowym, wedug wyraenia witego Pawa, i wyjania, e ma ono jednak pewn
konsystencj, odpowiedni dla nowego wiata, w ktrym bdzie yo, wielu ludzi wierzcych, chrzecijan, wpada w kompletn panik. Zwarta konsystencja, ciar i potrzeby biologiczne obecnego ciaa zupenie im odpowiadaj i wcale nie maj
ochoty go zmienia.
A jednak w opowieci Yolandy Eck uderzy mnie najbardziej pewien szczeg: kiedy, odesana przez Istot wietlist
na Ziemi, znw znalaza si w swej cielesnej postaci, odniosa okropne wraenie. Mogaje porwna do uczucia doznawanego w momencie wkadania gumowych rkawic, mokrych i zimnych. Jakby to byo co lepkiego i lodowatego. Zareagowaa
zreszt tak gwatownym obrzydzeniem, e natychmiast powtrnie znalaza si poza ciaem. I tylko przy pomocy duchowego
przewodnika z zawiatw moga na nowo je przyj.
Pierre Monnier potwierdza nam to odczucie. Wyjania, e chocia Chrystusowa mka na krzyu bya okrutna, to jednak
samo wcielenie Chrystusa, przyjcie na wiat w naszym ciele, byo dla Niego duo wiksz prb, a wic jeszcze wikszym
znakiem mioci do nas:
"Nie dostrzegacie powicenia Chrystusa zawartego we wcieleniu, a przecie cierpienie Czystoci Absolutnej, ktra zamieszkaa w ciele, przewyszyo najwikszy dar, jakim jest cierpienie na krzyu. By Peni Pikna i okry si poniajc
materi, ktra poddaje dusz wulgarnym pokusom, to prba przewyszajca wszystko, co moemy pomyle albo odczu.
My sami take, wyszedszy zaledwie z ciaa zycznego, odsuwamy z lkiem konsekwencje moliwej reinkarnacji. To, e
Odwieczny z mioci zgodzi si zniy do przybrania ludzkiego ciaa, jest przedmiotem naszej nieustannej adoracji i trwamy
do gbi poruszeni tak wielk mioci"3.
Wydaje si, e niektrych zmarych drani nasza powolno w poruszaniu si, nasze ograniczenia suchu i wzroku. Nazywaj nas wtedy po przyjacielsku "larwami".
To oczywiste, e nasze nowe ciao - ciao duchowe musi by przyjemniejsze ni obecna powoka. Bdzie podobne do
poprzedniego, ale pikne i wspaniae. Dzieci bd mogy wzrasta na innym wiecie i rozwija si a do wieku dojrzaego.
Starcy odzyskaj modo. Abymy mogli sobie to wyobrazi, wikszo naszych rozmwcw z zawiatw daje nam punkt
odniesienia: czowiek okoo trzydziestki. Jest to w przyblieniu wiek Chrystusa w momencie mierci.
Nasze ciao duchowe bdzie wolne od wszelkiego kalectwa. Nawet jeli amputowano nam cz ciaa, przysze ciao bdzie nienaruszone. Nawet jeli stracilimy wzrok czy such, bdziemy widzie i sysze. Mowa o tym ju w tybetaskiej
Ksidze Umarych 4 Potwierdzaj to take wiadectwa tych, ktrzy przeyli mier kliniczn 5. Pierre Monnier, z zawiatw,
czsto nam to powtarza 6
Bdziemy o wiele lepiej widzie. Bdziemy widzieli rwnie dobrze w dzie, jak i w nocy. Albo raczej dla nas nie bdzie
ju nocy. Bdziemy widzieli na odlego, jakby na skutek powikszenia; wystarczy, e zechcemy co zobaczy, bymy mogli
od razu znale si tam, gdzie nasz wzrok pragnie si zatrzyma, dopki nie zaspokoimy swojej ciekawoci, mwi niektrzy.
Johann Christoph Hampe, ktrego ksika zostaa wydana po niemiecku w tym samym roku co ksika Raymonda Moody'ego po angielsku, przytacza wspczesne nam przypadki wyjcia z ciaa. Zacz on jednak od systematycznego poszu-

31

kiwania podobnych wiadectw w przeszoci. I tak cytuje dugi wyjtek z relacji sir Aucklanda Gedee, lekarza, ktry 26 lutego
1927 roku tak opowiada o swojej mierci (klinicznej, rzecz jasna) w Krlewskim Towarzystwie Medycznym w Londynie:
"Stopniowo uwiadomiem sobie, e mog widzie nie tylko swoje ciao i ko, na ktrym spoczywaem, ale takre
wszystko, co znajdowao si w domu i w ogrodzie. Potem spostrzegem, e nie tylko mog zobaczy to, co znajduje si w
domu, ale take to, co dzieje si w Londynie i w Szkocji, ktrej zawsze powicaem duo uwagi. Od przewodnika, ktrego
nie znaem, a ktrego nazywam swoim mentorem, dowiedziaem si, e znalazem si, cakowicie wolny, w czasowym wymiarze przestrzeni, w ktrym 'teraz' odpowiadao w jakim sensie dowiadczaniu 'tutaj' w przestrzeni trjwymiarowej" 7.
Pierre Monnier powtarza nam to wielokrotnie na swj sposb:
"Nie stracilimy ludzkiego ksztatu, lecz tylko zostawilimy na Ziemi wszystkie upoledzenia naszego ciaa. [ ... j Nasze
oczy widz jak dawniej i s podobne do tych, ktre byy wam drogie. W gruncie rzeczy jest to ewolucja zmierzajca stale
ku grze i odpowiadajca oglnemu planowi, jaki przyj Stwrca. To, co daje naszym nowym ciaom tak wielk atwo
dziaania, jest efektem wspaniaej przemiany, a nie dokadnego powtrzenia. [ ... ] Pozostajemy sob w sposb ostateczny.
mier to proces przenikania: nasze duchowe ciao, uwielbione przez mio Chrystusow i przez dar ycia wiecznego,
przechodzi przez ciao materialne, ktrego ksztat przyjmuje, zachowujc te ca nasz osobowo" 8.
Teolodzy pierwszych stuleci naszej ery podobnie rozumieli ten proces. Oto na przykad fragment z pism witego Grzegorza z Nyssy, pochodzcy z IV wieku:
"Zobaczysz, jak twoje cielesne odzienie, unicestwione ju przez mier, zostanie na nowo utkane z waciwych mu elementw, nie na wzr teraniejszej konstrukcji, gstej i cikiej, lecz wedug bardziej eterycznego i lejszego wzoru, tak by
to drogie ciao byo ci obecne, odnowione w swym najwikszym piknie i wdziku" 9.
Nie sposb jednak powiedzie, czy to istotnie wzrok tak bardzo si polepsza przy patrzeniu na odlego, czy te moe
ciao duchowe przemieszcza si bezporednio i natychmiast tam, gdzie zmary pragnie. Trudno to okreli wedug naszych
kategorii. W rzeczywistoci to przestrze nie jest taka sama jak wczeniej. Ciao duchowe moe znale si bardzo daleko
od Ziemi. Wiedziano o tym ju od dawna, ale nauka ocjalna bya zbyt bezradna, by bada takie zjawiska. Johann Christoph
Hampe daje nam przegld literatury na ten temat, duo wczeniejszej ni ksika Raymonda Moody'ego. Znalazem tam
kilka tytuw pochodzcych z 1884 roku.
Zmarli mog czasem ukaza nam swoje ciao chwalebne. Pierre Monnier, jak zwykle bardzo precyzyjny, rozrnia dwa
rodzaje odmiennych od siebie zjaw. W jednej z form zmarli mog ukazywa si bardzo wyranie, ale wydaj si przezroczyci:
"wiato przez nich przenika, podobnie jak cienie przedmiotw, przed ktrymi przechodz". Widzimy wtedy zmarych takimi, jacy s naprawd. W innych wizjach dokonuje si prawdziwy proces materializacji. Pierre Monnier odczuwa jednak
wielki wstrt do tego rodzaju zjaw.
Wydaje si jednak, e w zawiatach zdarzaj si niekiedy wyjtki. Ich przyczyn jest mio.
Jean Prieur opowiada histori pewnej matki, ktra kilka lat po swej mierci ukazaa si w bardzo rzeczywisty sposb pewnemu ksidzu z Nantes. Byo to w 1943 roku, podczas okupacji niemieckiej. Oto kilka wyjtkw z pisemnego owiadczenia
ksidza Paula Labrette'a:
"Jestem wikariuszem w jednej z wikszych parafri w Nantes. W zeszym miesicu pewnego wieczora byem bardzo
zmczony. Okoo pnocy miaem wanie skoczy odmawianie brewiarza, kiedy u drzwi zakrystii rozleg si lzwonek tak
gony, e zadraem. Usyszaem, jak suca otwiera okno, by zobaczy, kto przychodzi o tak pnej porze. Przekonany,
e kto wzywa mnie do chorego, zszedem, by sam otworzy. Na progu staa kobieta. Bagalnie skadajc rce, zwrcia si
do mnie:
- Prosz ksidza, prosz przyj, niedugo umrze mody czowiek.
- Dobrze, przyjd jutro przed msz wit, o szstej.
- Wtedy ju bdzie za pno! Zaklinam ksidza, niech ksidz nie zwleka.
- Zgoda, prosz zapisa mi ulic, numer domu i pitro. Wesza do przedsionka i zobaczyem j w penym wiete, jej twarz
bya cignita blem. Napisaa: ulica Decartes 37, drugie pitro.
- Moe pani na mnie liczy, bd za dwadziecia minut.
Kobieta powiedziaa do mnie pgosem:
- Niech Bg pamita o ksidza miosierdziu, bo jest ksidz bardzo zmczony, i niech chroni ksidza w godzin niebezpieczestwa!
Po czym odesza w ciemno. Chwyciem tylko paszcz wszystko, co potrzebne do ostatniego namaszczenia, wyruszyem
ciemnymi, pustymi ulicami. Przechodzcy patrol owietli mnie latark elektryczn, pokazaem sta przepustk i poszedem
dalej, przypieszajc kroku.
Nie bez trudu odnalazem numer 37 na ulicy Descartes: by to wielki piciopitrowy budynek o cakowicie zaciemnionych oknach. Zjednego z mieszka dobiega stumiony odgos radia. Na szczcie brama wejciowa bya uchylona. Przy wietle latarki wspiem si po schodach na drugie pitro i energicznie zadzwoniem, jak kto, na kogo czekaj. Usyszaem
kroki, dwik przekrcanego kontaktu, zgrzyt zasuwki - i drzwi si otwary.

32

W smudze wiata sta mody mczyzna, mg mie ze dwadziecia lat, sta i patrzy na mnie z wyrazem uprzejmego
zaskoczenia.
- Przychodz do chorego, modego czowieka, ktry niedugo umrze - powiedziaem. - Czy to tutaj?
- Ale nie, prosz ksidza, to jaka pomyka. Ulica Descartes 37, drugie pitro, to istotnie tutaj. Mieszka tu mody czowiek, to ja, ale - umiechn si - wcale nie zamierzam umiera. To musi by jaka pomyka, ta kobieta chciaa pewnie napisa: 'ulica Despartes'. Ale niech ksidz wejdzie na chwil, bardzo prosz. Jest ksidz zzibnity, podam co rozgrzewajcego.
Suchaem waniemwi dalej - muzyki wgierskiej nadawanej z Wiednia. Gwatownie przekrci gak radia. - Prosz ksidza, ju od dwch lat pragn z ksidzem porozmawia, otworzy moj dusz. Nie miaem jednak i do ksidza. Ta wizyta
jest naprawd zrzdzeniem Opatrznoci. Jestem synem marnotrawnym.
Usiadszy przy mnie na soe, opowiedzia mi cae swoje ycie.
Wreszcie wyszedem, pojednawszy go z Bogiem. Nastpnie popieszyem w stron ulicy Despartes, rozmylajc o tym
niezwykym spotkaniu. Wszystkie dzwony w miecie wybijay kwadrans po pierwszej. Przechodziem akurat przez plac
koo teatru. Nagle zaryczay pospnie syreny: by to nocny alarm. Rzuciem si biegiem. Na ulicy Despartes blok numer 37
nie istnia, domy koczyy si na numerze 16. Nic z tego ju nie rozumiaem. Ale nie byo czasu do namysu, pierwsze
bomby spaday na pnocy miasta i piekielny haas si przyblia. Nie zwlekajc, schowaem si w pierwszej napotkanej piwnicy.
Przeylimy trzy kwadranse prawdziwej grozy.
Kiedy wyszedem, wielkie uny owietlay dachy miasta. Co najmniej w dwustu miejscach si palio. Wszdzie rozprute
fasady domw, jakby pocigniciem noa, walce si budynki, chmury dymu, kurz, krzyki szaleczej rozpaczy. Udaem si
do najbliszego punktu pierwszej pomocy. Na dziedzicu leao kilkuset zmarych i rannych. I cigle przybywali nowi:
gwnie kobiety i dzieci. Nawet na froncie nie widziaem tak potwornej rzezi. Przechodziem od jednego do drugiego,
udzielajc rozgrzeszenia lub rysujc na zimnych ju czoach prdkie ostatnie namaszczenie.
Nagle oparem si o mur; musiaem by blady jak kreda. - Co si stao, prosz ksidza? - zapyta jeden z lekarzy. - Czy
znalaz ksidz kogo z rodziny?
- Nie, paraanina.
Niechccy trciem wanie nog zwoki modego czowieka z ulicy Descartes numer 37. Ledwie przed godzin zostawiem go penego ycia, promieniejcego radoci z powodu odpuszczenia grzechw. I powrciy do mnie jego sowa: "To
na pewno jaka pomyka, prosz ksidza, nie ma tu umierajcego, ciesz si dobrym zdrowiem". I ten miech! By na skraju
wiecznoci i nic o tym nie wiedzia. Miosierna dobro Boga pozwolia mu jeszcze wyspowiada si przed alarmem. Znalazem jego portfel: by w nim dowd osobisty: 'R.N., dwadziecia jeden lat', kartki ywnociowe, poky list i fotograe;
jedna z nich przedstawiaa czterdziestoletni kobiet. A drgnem ze zdumienia. Nie ulegao wtpliwoci, e byo to zdjcie
tej kobiety, ktra przysza mnie baga, abym uda si na ulic Descartes 37, do modego czowieka, majcego niedugo
umrze. Na odwrocie byo napisane tylko jedno sowo: 'Mama'.
Inna fotograa ukazywaa j na ou mierci, ze zoonymi rkami owinitymi racem. Byy te daty: 7 maja 1898 8 kwietnia 1939'. Popatrzyem na poky list. Pismo przypominao to, ktrym nieznana kobieta zanotowaa mi adres" 10

Jakkolwiek wstrzsajca jest ta historia, Harold Sherman opowiada przynajmniej o dwch jeszcze bardziej wymownych
przypadkach.
,,Arlis Coger, dugoletni waciciel i kierownik apteki w Huntsville, w stanie Arkansas, przyznaje, e najbardziej niezwyk rzecz, jaka kiedykolwiek mu si przydarzya, byo to, i koncentrujc swoj uwag na karku szkolnego kolegi, mg sprawi, by ten si obrci i na niego spojrza.
Jego ona Anna, z ktr przey prawie czterdzieci pi lat, zmara z powodu niewydolnoci nerek. Arlis bardzo j
kocha i zupenie nie potra przystosowa si do nowej sytuacji. Pewnej nocy, dwa miesice po mierci ony, obudzi si
nagle i spostrzeg j w ku, tu obok siebie. Jej ciao byo ciepe i jdrne, tak bardzo realne, e wycign rk i zdoa dwa
razy dotkn jej czoa, zanim znikna. Jak opowiada: 'To nie by sen. Jak wszystkim ludziom i mnie niy si w yciu rne
rzeczy. Tym razem byo to co innego. Nie jestem kim natchnionym i zachowuj zdrowy rozsdek. Anna naprawd powrcia ze wiata zmarych. Nic nie moe zmieni mojego przekonania"'.
Czas pokaza, e by to tylko pierwszy z trzynastu powrotw duchowej natury. Trwao to, w nieregularnych odstpach,
ponad rok. Za pierwszym razem Arlis nie zanotowa godziny, ale pniej zawsze sporzdza dokadne notatki. Nie byo w
tych wizytach adnej prawidowoci. Mg by zupenie rozbudzony lub w stanie psnu, czasem zdarzao si to w rodku
nocy, czasem nad ranem.
Aby pokaza, e te wizyty wydaway mu si wyjtkowo realne i konkretne, przytocz kilka fragmentw jego notatek. ,,za
pierwszym razem byo to prawie przeraajce - cho ie sdz, e to najodpowiedniejsze sowo, by wyrazi, co roem. Drugie
pojawienie si Anny, w przeciwiestwie do pierwszego, byo wydarzeniem szczliwym. Pocaowalimy si i nagle znika,
zostawiajc mnie zupenie rozbudzonego.

33

Najbardziej uderzyo mnie to, e jej ciao byo ciepe prosz mi wierzy, to nie by sen. Naprawd j pocaowaem, wcale
nie pic.
To pojawienie si byo inne ni poprzednie. Staa obok lojego ka. zawsze mylaem, e anioowie chodz , bieli. Ona
bya ubrana inaczej. Miaa dug, mikk, zocist sukni. Wycignem rk i przesunem wzdu doni ku palcom, byy
zwarte i rzeczywiste.
Przesza z mojej lewej strony na praw i co do mnie powiedziaa. Nie przypominam sobie, bym usysza jej gos, ten
przekaz by zupenie jasny: 'Sprawy nie przedstawiaj l tak, jak powinny'. Zrozumiaem, i pragnaby, ebym by w niebie,
obok niej. Ale nastpnym razem pojawia si w moim ku i kiedy zapytaem j, czy jest szczliwa, to odpowied bya prosta: 'Tak'. Poczuem si o wiele lepiej.
Nie miaem o tym marzy, a jednak przysza tutaj znw statniej nocy. Ta wizyta bya krtka, ale bardzo tkliwa, o pocaowaem Ann. Powiedziaem jej, e dobrze by byo, gdyby odwiedzia te jedno z naszych dzieci, ktre nie wierzyo w
jej powroty. Nic si na to nie odezwaa. Tylko loya na moich ustach cudowny pocaunek. [ ... j
Dwie noce z rzdu za pitnacie czwarta rano. Jei dobrze pamitam, nigdy nie nawizaem z ni kontaktu w jej duchowym wiecie.
Nagle moje przecierada pofruny w gr i Anna znw si pojawia. Trwao to przez jedn czy dwie sekundy, ale naprawd tu bya.
Przytuliem j, a ona pooya gow na moim ramieiu. Czuem jej wosy na policzku".
Powysze zdania wydaj si niekiedy bez zwizku, poniewa s wyrwane z kontekstu, ale wiadectwo Arlisa jest jasne.
Harold Sherman, ktry powici niemal siedemdziesit lat na studiowanie zjawisk paranormalnych, a zwaszcza postrzegania poza zmysowego, pisze:
"Do wielu podobnych zdarze doszo w yciu mnstwa ludzi i dowodz one, e nasi bliscy, ktrzy odeszli z tego wiata,
powracaj czsto w rocznice niektrych ziemskich wydarze".
Arlis Coger opowiada nastpnie o tym, co by moe stanowi kulminacyjny punkt w serii objawie ducha jego ony
Anny:
"Dzisiaj jest 6 padziernika, moje siedemdziesite pite urodziny i pierwsza rocznica mierci Anny. Spodziewaem si,
e bd smutny, ale tak nie jest, bo ubiegej nocy Anna znw przysza. Pojawia si, stajc obok mojego ka. Obja mnie
i podniosa do gry, ucisna i mocno pocaowaa w usta. A potem opucia mnie na ko. Najbardziej zaskakujca bya
jej sia. Uniosa rkoma grn cz mojego ciaa. Nigdy nie byaby zdolna tego uczyni w swoim dawnym ciele zycznym.
Piszc to, mam zy w oczach, ale nie s to zy smutku. Moje serce jest pene radoci, bo wiem, e pewnego dnia ja i ona znw
si poczymy, i to na ca wieczno.
[ ... ] Dzi jest 1 listopada 1982 roku. Wczoraj bya czterdziesta szsta rocznica naszego lubu. W pewnej chwili, midzy
drug a trzeci w nocy, spostrzegem nagle, e Anna znw jest ze mn w ku, pod kodr. Wziem j w ramiona i
zaczem mwi o mojej wielkiej mioci do niej. Wydawao si, e znikna na kilka minut, potem znw si pojawia, i to
powtrzyo si siedem razy w cigu trzydziestu minut. Mam nadziej, e nadal bdzie mnie odwiedzaa, a do chwili, kiedy
bd mg doczy do niej w innym wiecie. Nie czuj ju lku przed mierci. Wiem, e poza grobem istnieje inne ycie".
Arlis Coger podsumowuje swoje dowiadczenia w nastpujcy sposb:
"Ciao Anny nie byo tym samym ciaem, ktre zoylimy do grobu. Byo modsze. Miao moc przechodzenia przez
materialne przedmioty. Anna opuszczaa mnie, po prostu znikajc, bez najmniejszego szelestu kodry, ktr chwil wczeniej
bya przykryta. Przy dotkniciu jej ciao wydawao si jdrne, ciepe i rzeczywiste. Moglimy ze sob rozmawia, cho myl,
e obywalimy si bez gosu. Anna miaa swego rodzaju ciao duchowe, inne od jej zycznego ciaa z przeszoci. Widziaem
j dokadnie kilka razy, kiedy staa koo mojego ka".
Przekonujcym dowodem na to, e te pojawienia si nie byy efektem halucynacji czy wytworem wyobrani, jest fakt,
e owe materializacje ustay. Na wita Boego Narodzenia, 21 grudnia 1982 roku, Harold Sherman otrzyma od Arlisa tak
oto kartk:
,,Anna nie pojawia si od 31 padziernika. Mam nadziej, e powrci w czasie wit. Niech pan si modli za mnie, by
powrcia. Arlis".
Oczywicie mona by podway tego rodzaju wiadectwo, mwic, e ten biedny czowiek mia przywidzenia. Ale jak
widzielimy, objawienia nie zawsze odpowiaday jego pragnieniom. Podkrela on taicie bardzo rzeczywisty wymiar tych
materializacji. Ciao jego ony byo namacalne i ciepe, jak u kadej ywej istoty.
Te rzadkie, trzeba przyzna, przypadki (zwaszcza o tak wielkim stopniu materializacji) s czstsze, ni nam si wydaje.
Ale tylko niewielu ludzi omiela si o nich mwi.
Profesor Werner Schiebeler przytacza rwnie jasne wiadectwo 11 :
Niedaleko Zurichu mieszkaa kobieta, podatna na zjawiska paranormalne ju od wieku modzieczego, ale bardzo zrwnowaona i rzadko o tym wspominajca. Jej m, zmary w sierpniu 1976 roku, zacz si ukazywa dwa tygodnie po mierci.
Kiedy pojawi si po raz trzeci, ona poprosia go, by pomg jej odnale klucz do kufra, w ktrym znajdoway si wane

34

dokumenty. Ciekawy jest fakt, e zazwyczaj materializacja dokonywaa si stopniowo w sypialni. Jednake w dniu, w ktrym
odnalaz si w klucz, cay proces odby si ju na ulicy. Ona usyszaa, jak m otworzy drzwi do mieszkania, przeszed
przez korytarz, a potem otworzy drzwi do pokoju. Zobaczya, jak uchyli szuad, do ktrej zwykle wkada w klucz, po
czym doszed do niej znany odgos wpadajcego do niej klucza. Wstaa wic, podzikowaa mowi i przez chwil moga
go ucisn. Przy innych pojawieniach widywaa, jak wychodzi ze ciany, tak jakby przez ni przenika. Pocztkowo wydawa
si niematerialny, ale szybko jego twarz i cae ciao nabieray gstoci, tak e moga go bra za rk i prowadzi do salonu,
gdzie siadali na moment, by porozmawia.
Po raz ostatni pojawi si po rocznej przerwie, na pocztku 1978 roku, wraz ze swoim bratem, zmarym w 1969 roku, i
jeszcze jednym mczyzn, ktrego ona nie znaa.
A zatem kilkoro zmarych moe materializowa si w tym samym miejscu i czasie! W opisanym powyej przypadku
kilku zmarych pojawio si przed jedn osob. Odwrotna sytuacja take moe si zdarzy. Mog nawet dokona si dwa
rodzaje materializacji naraz: kilka duchw i kilku wiadkw, jak w synnej historii "ducha lotu 401". Od 29 grudnia 1972
roku do wiosny 1974 roku dwa duchy, kapitana Boba Lofta i drugiego ocera Dona Repo (ktrzy zginli, gdy rozbi si samolot, lot 401, leccy z Nowego Jorku do Miami), pojawiay si czsto przed pilotami, stewardesami, mechanikami, pasaerami innych lotw na tej samej trasie - jak si wydaje, aby czuwa nad bezpieczestwem samolotu 12.
W jakiej postaci pojawiaj si przed nami zmarli? By moe w swym prawdziwym nowym ciele, zazwyczaj dla nas niewidzialnym. Dlatego te, jak zauwaylimy w przypadku Anny, ktra trzynacie razy objawia si swojemu mowi, zmarli
przychodz do nas w modszym ciele i z odmodnia twarz. Ale poniewa chc, by ich rozpoznano, mog powrci na
moment do dawnych niedoskonaoci. Mam tu na myli wiek, okulary, odniesione rany, a nawet noszon przez nich niegdy
i znajom nam odzie 13
Moe si te zdarzy, e spotkanie nastpuje wskutek przemieszczenia si w odwrotnym kierunku. Wwczas to nie
zmary materializuje si, by sta si dostpny naszym zmysom, ale yjcy na Ziemi opuszcza na chwil sw cielesn powok
i osiga poziom, na ktrym znajduje si zmary. W ten wanie sposb, podczas powanej operacji chirurgicznej, Nicole Dron
doznaa wspaniaego przeycia z pogranicza mierci i spotkaa w zawiatach modszego brata, zmarego w dziecistwie.
"Sta si dorosy, by wysoki i pikny. Mimo i nigdy go takim nie widziaam, od razu byam pewna, e to on. I poczuam,
e tak naprawd nigdy si nie rozstalimy, i bylimy tacy szczliwi; to bya prawdziwa jedno, zjednoczenie, co cudownego;
a wszystko w niezwykej atmosferze mioci. A potem chciaam go dotkn - i mogam to zrobi; jego ciao byo materialne
i rzeczywiste. Tak wic wiat, w ktrym yj nasi zmarli, ma pewn materialn konsystencj, zupenie inn od tej, jak
znamy na Ziemi. Nie moemy jej postrzega naszymi ziemskimi zmysami, ale czyni to bez trudu ci, ktrzy opucili ciao
zyczne. W tym momencie znajdowaam si wanie w takiej sytuacji i mogam tego dowiadczy ... "14.
W gruncie rzeczy, to drugie ciao, chwalebne i duchowe, nie jest nowe. Jest w nas obecne ju od momentu poczcia. Stare
obrazy redniowieczne czy te wspczesne nam ikony prawosawne nie s a tak naiwne, ukazujc, jak z ust zmarego wychodzi dusza pod postaci maej laleczki. Wyobraenia te nie s doskonae, to prawda. Ciao chwalebne nie jest mniejsze
od ciaa zycznego. Ale rzeczywicie wyksztaca si stopniowo i oznacza rozpoczcie nowego ycia, a cilej mwic - nowego etapu ycia.

Niemiertelno u Egipcjan
Egipcjanie wiedzieli o istnieniu takiego sobowtra: by nim "ka". Nie naley jednak sdzi, e mier nie krya przed nimi
adnych sekretw. Nie wyobraajmy sobie, e wiedzieli wszystko, jak sugeruje wiele ksiek. Istnienie sobowtra w zawiatach zaleao, ich zdaniem, od waciwej konserwacji ciaa zycznego. Dlatego dokadali niewiarygodnych stara, by nie tylko
uchroni t zyczn powok od rozkadu, ale take ukry j przed upiecami. I wpadali w rozpacz, gdy - zwaszcza podczas
zamieszek politycznych - nie mieli cakowitej gwarancji, e ciao nie ulegnie zniszczeniu.
Nie ma te penej jasnoci co do interpretacji owego "ka". Jak twierdz egiptolodzy, chodzioby raczej o pierwiastek yciowy, ktrego niezaleno istnienia byaby do ograniczona. Wydaje si, i wedug niektrych prdw religijnych niemiertelno zaleaa od "ba", bardziej odpowiadajcego naszemu pojciu duszy, ktrego symbolem by ptak.
Tak czy inaczej, Egipcjanie pierwsi wrd zachodnich cywilizacji wierzyli w istnienie prawdziwego ycia po mierci, najpierw tylko w odniesieniu do wadcy, potem do wszystkich ludzi. "Mj ojciec nie umar mierci, ale duch sta si moim
ojcem" lub te, jak mwi teksty na grobowcach: "Powsta yjcy, nie jeste martwy. Powsta, by y, nie jeste martwy" l 5.

2. Roland de Jouvenel: zbudowa dom swojej wiecznoci


Poczwszy ju od naszego ziemskiego ycia, powinnimy pielgnowa i ksztatowa to drugie, bliniacze, ciao chwalebne,
rozwijajc si duchowo, ku wikszej peni.
Jeden z najwikszych mistykw, wierzcych w ycie pozagrobowe, Roland de Jouvenel, bez przerwy powtarza to swojej
matce. By synem Bertranda de Jouvenela, lozofa, ekonomisty, obdarzonego wybitn, cho troch aspoeczn osobowoci,
oraz Marcelli de Jouvenel, pisarki i dziennikarki. Wiele znakomitych postaci przewijao si przez ich dom: Maurice Leblanc,

35

Jean Rostand, Maurice Maeterlinck, Marcel L'Herbier, Pierre Lecomte du Nouy, Maurice Barres. W swych powieciach
Marcelle de Jouvenel opisywaa nieco konwencjonalny wiat towarzyskich elit Parya, ale te nie cofaa si przed odwanymi
reportaami: z domu poprawczego Petite-Roquette w Paryu, z Rio de Oro w rejonie Sahary Zachodniej, gdzie toczya si
wojna z hiszpaskimi kolonizatorami, z Etiopii tu przed ostatecznym atakiem woskich oddziaw.
Bya bardzo inteligentna i odwana, nie miaa jednak skonnoci do mistycyzmu. Pastwo de Jouvenel nie praktykowali
adnej religii. Zawarli tylko lub cywilny.
Roland, ich syn, sam odnalaz drog do Boga. Zgodnie z tym co Elisabeth Kiibler-Ross mwia o przeyciach dzieci,
on take przeczuwa swoje szybkie odejcie. wiadczyo o tym kilka zda, ktre mu si wymkny. Chodzi si modli do
kociow, szczeglnie do kocioa w. Rocha, ktry znajdowa si niedaleko mieszkania matki.
W 1946 roku zachorowa. Chorob zdiagnozowano bdnie jako zwyky bl garda, cho w istocie by to przypuszczalnie
paratyfus. zastosowano diet, ktra do reszty osabia jego odporno. Na prno czekano na nowy, cudowny lek: streptomycyn. Codziennie ojciec lub kto z przyjaci chodzi na lotnisko, czekajc na samolot z Ameryki. Na prno. 2 maja 1946
roku, w wieku niespena pitnastu lat, Roland w zachwycie zobaczy zmar dwa lata wczeniej babci, ktra pojawia si,
aby go zabra ze sob 16.
W owym czasie Bertrand i Marcelle yli ju w separacji.
Pani de Jouvenel zostaa zupenie sama. Rozpacz, bunt, myli o samobjstwie. A potem powolne wychodzenie z kryzysu.
Zamwia msz za syna i przystpia do komunii. I od tej chwili zacza otrzymywa znaki. Dostrzega feeri barw w kociele. Otrzymaa bardzo wiele takich znakw. W kocu, za rad przyjaciki i mimo wielkich oporw, zdecydowaa si wzi
do rki piro. Do jej draa, gdy pisaa pierwsze sowa. Byo to 24 padziernika 1946 roku. Tak jak w przypadku Pierre'a
Monniera, przekazy te bd najpierw pojawiay si codziennie, potem rzadziej. Ostatni przekaz pochodzi z 16 lutego 1969
roku. Jest to proste zdanie: "Mamo, karmimy si tym, co dajemy innym"17.
Roland czsto mwi do matki:
"Istnienie wieczne rozpoczyna si w istotach ludzkich ju od momentu narodzin; owo istnienie to powtrne ciao yjce
w pierwszym - ktre w peni rozkwita w chwili mierci. I wanie dlatego, e dusza rozwija si jak kwiat, powinnicie pielgnowa wasze Wntrze18.
Za mao troszczysz si o ten drugi wymiar twojej osoby, ktry przecie jest zwizany z tob tak cile jak twj cie. Powinna ksztatowa jego konstrukcj psychiczn, tak jak palce rzebiarza nadaj form tworzywu. Nigdy nie bdzie do wysikw, by udoskonali swj niewidzialnybyt19.
Zbyt lekko traktujesz budowanie twej drugiej istoty.
Cegieka po cegiece winnicie budowa dom waszej wiecznoci"20.
Ciao duchowe, replika nas samych, bezustannie pronieniuje. Jest to tak zwane zjawisko aury. Wydaje si, e lie ma jednomylnoci co do jego opisu - ani w przekazch, ani w opiniach specjalistw. Niektrzy rozrniaj kilka rodzajw aury i
nadaj im wielce uczone nazwy inni twierdz, e jest to zawsze ta sama aura, postrzegana przez kade medium, ktr mona
obecnie sfotografowa dziki metodzie Kirliana lub Lichtenberga. S te jeszcze tacy, ktrzy w ogle zaprzeczaj jej istnieniu.
W szystkie wiadectwa zmarych mwi o tym, e nasze duchowe ciaa promieniuj wiatem jak zreszt kady przedmiot), ktrego nie mona zobaczy oczami ziemskiego ciaa. To wiato jest kolorowe, a jego odcie odpowiada pzez cay
proces naszego rozwoju - poziomowi naszej duchowoci, naszym wewntrznym skonnociom. Wikszo ksiek powiconych zawiatom zawiera wykaz rnych barw aury, mwicych o dominujcych w nas uczuciach.
Zjawisko to bardzo czsto obserwowali mistycy, na przykad Anna Katarzyna Emmerich.
"Widz take czsto - kiedy mam si o nich dowiedzie - poruszenia duszy i jej wewntrzne cierpienia, sowem wszystkie
uczucia, ktre objawiaj si poprzez moj pier cae ciao pod postaci tysica ksztatw penych blasku lub mrocznych, wirujcych w rnych kierunkach, wolno lub szybko"21 .
Tradycja chrzecijaska wspomina jednak tylko o ostatnim stopniu rozwoju, ktry odpowiada biaemu wiatu ) lekko
zotawym odcieniu. Spotykamy to wiato w yciu prawie wszystkich witych. Ju Stary Testament czsto o nim wspomina.
Najsilniej pojawio si podczas Przemienenia Chrystusa na grze Tabor. Jego odzienie stao si wwczas "lnico biae, tak
jak aden folusznik na ziemi zbieli nie zdoa" (Mk 9,3) lub: "twarz Jego zajania ajak soce, odzienie za stao si biae
jak wiato"(Mt 17,2).
Wszyscy teologowie pierwszych wiekw, a szczeglnie chrzecijaskiego Wschodu, odnajdywali w tej scenie wyraz
naszej przyszej chway. W VIII wieku wity Jan Damasceski uwaa, e to nie Chrystus promieniowa now i wyjtkow
chwa, lecz apostoowie - Piotr, Jakub i Jan - stali si na chwil godni zobaczy Chrystusow chwa, jak zawsze by obdarzony. Moemy dzisiaj podkreli fakt, e zobaczyli oni take, jak od dawna nieyjcy ju Eliasz i Mojesz rozmawiali z
Chrystusem. Drugie, duchowe ciao apostow, obecne w nich od momentu poczcia, jak twierdzi Roland de Jouvenel,
widzi bezporednio oczami zycznego ciaa to, czego zyczne ciao nie mogoby nigdy zobaczy. Apostoowie na krtk
chwil przechodz z jednej paszczyzny istnienia na drug, ze wiata naszej cikiej materii do wiata chway. Podobnie jak
u ludzi, ktrzy opucili swoje ciao (zjawiska opisane przez Raymonda Moody'ego i J.-C. Hampe'a), przejcie to odbywa

36

si przez rodzaj tunelu: apostow ogarnia w tym momencie dziwny sen lub raczej odrtwienie.
Nie sposb dokadnie opisa chway tego duchowego ciaa, a jeszcze trudniej je namalowa. Jednake chrzecijaski
Wschd stworzy szczegln form sztuki, jak s ikony. Daj one nam pewne przeczucie tej chway lub wywouj w nas
tsknot za ni.
Na ikonach wszystko ma zote to, symbolizujce Boga.
Ciaa i przedmioty nie maj cienia. Ciaa s wyduone, spaszczone, prawie jakby byy duchami. Twarze, owietlone od
wewntrz, odsyaj wszystkie cienie na zewntrz, w postaci ciemnej otoczki. Oczy niemal nie maj biaek, rzs ani powiek.
S na wp przymknite, lecz rwnoczenie szeroko otwarte na wiat duchowy. Kontempluj to, co niewidzialne.
Kiedy wita Teresa z Avila lub wita Bernadetta z Lourdes widz takie wiato i zauwaaj, i jest jasne jak soce, a
mimo to nie olepia, dochodzi, jak sdz, do podobnego zjawiska: to ich ciao duchowe patrzy przez ciao zyczne.

3. Wadze ciaa duchowego


By moe podczas lewitacji mamy do czynienia z tym samym mechanizmem. Ciao chwalebne lub ciao astralne, subtelne, pociga za sob ciao zyczne i unosi je do gry, podobnie jak w stanie mierci klinicznej, kiedy ludzie nagle unosili
si pod sut na sali operacyjnej. Roland de Jouvenel wydaje si sugerowa takie rozumienie, kiedy rk matki pisze:
"Lewitacja nie jest tylko zjawiskiem zycznym, to pocztek metamorfozy, zmiana ciaru, dokonujca si w ciele"22.
To zapewne take owo ciao subtelne, ktre mamy od chwili poczcia, moe pod wpywem nadzwyczajnych si wyrzuci
ciao zyczne w powietrze, jak to si zdarza u niektrych optanych osb. Oto wyjtek z relacji synnego i godnego zaufania
egzorcysty, czcigodnego ojca Mateusza z Besanc;on. Zauwamy, e styl tego tekstu nie jest stylem intelektualisty ani szaleca
czy nawiedzonego.
"Trzymano go [optanego] naleycie, ale przy pierwszym znaku krzya, jaki uczyniem, wymkn im si z rk. Opady
z niego powrozy i zosta wyrzucony w powietrze. Zdoali w kocu jako go pochwyci. Przyparli do ziemi, przytrzymujc
z ca moc; nie mwi, e czynili to brutalnie, tak nie byo, ale mia tak gwatowne ruchy, e musieli uy wszystkich si,
by z nim walczy. Zaprosiem te zakonnice. Przyszy wszystkie, gdy byo to widowisko dostpne dla wszystkich. Kiedy
go wreszcie przytrzymali przy ziemi, kiedy lea ju na plecach, chciaem wznowi obrzd, powiedziaem zatem: 'Kilku z
was musi na nim usi.
Taki ciar bdzie dawa lepszy opr. Rozpocznijmy egzorcyzm jeszcze raz'. Po kilku minutach siedzcy na nim zaczli
wrzeszcze: 'Ojcze, ojcze, dokd lecimy? Dokd my lecimy?'. Optany unosi si do gry wraz z szecioma mczyznami,
ktrzy na nim siedzieli. A oni nie wiedzieli, e w pewnym momencie si zatrzyma. Mwili tylko do siebie: 'Oby nie unis
si a pod sklepienie', bo mg przecie wznie si wyej.
Zatrzyma si jednak, a potem opad, nadal z mczyznami na plecach, bez adnej pomocy z ich strony, i spocz na ziemi.
Mczyni byli bladzi jak papier"23.
Dziki tej zdolnoci byskawicznego przemieszczania si w przestrzeni ciao duchowe pociga wic za sob ciao zyczne
i sprawia, e osoba nagle znika w jednym miejscu, by ukaza si w drugim. Opowiada si na przykad, e gdy wita Katarzyna ze Sieny, bdc dzieckiem, oddalia si od domu z zamiarem prowadzenia ycia pustelniczego, w cudowny sposb zostaa przeniesiona wieczorem w mury miasta. Lecz oczywicie nietrudno wtpi w prawdziwo tej historii pochodzcej z
XV wieku.
Ale podobne historie powtarzaj si czsto take w naszej epoce. Ojciec Izaak z Dionisiu mia pilnie wrci z Karyes,
stolicy republiki monastycznej na grze Atos, do swego macierzystego klasztoru. Poniewa zdarzyo si to zim, w grach
zastaa go niena zamie, gdy dopiero zblia si do innego klasztoru, Simonos Petra. Znam dobrze te okolice. Nie ma tam
po drodze adnego schronienia. Sypa coraz wikszy nieg i ojciec Izaak nie mg ju i dalej. Byo straszliwie zimno. Grozio mu zamarznicie pod niegiem. A jednak wystarczya chwila modlitwy, krzyk wiary, i oto znalaz si przed bram swojego klasztoru w momencie, gdy odwierny mia j wanie zamyka24.
Moe doj do jeszcze bardziej niezwykych wydarze.
W synnych relacjach z przeszoci odnajdziemy nie tylko jedn osob, ktr mona by uzna za wit, ale take osoby
jej towarzyszce, a nawet pojazd. I tak wita Teresa z Avila, majc przeprawi si przez rzek Guadalimar, wraz z innymi
karmelitankami, wozami, muami i caym bagaem, zamierzaa zsadzi wszystkich z wozw, by uatwi przepraw, kiedy
spostrzega, e jest to ju zbyteczne. Krajobraz nagle si zmieni i wszyscy znaleli si na drugim brzegu.
Czsto nie chcemy dawa wiary takim opowieciom, jednak takie rzeczy zdarzaj si o wiele czciej, ni sdzimy, i to
nierzadko poza wszelkim kontekstem religijnym, poza jakimkolwiek zamysem hagiogracznym. Profesor Sinesio Darnell
opowiada przygod dosy zamonego maestwa z Barcelony, ktre podrowao samochodem na poudnie Hiszpanii. W
pewnym momencie otoczya ich gstniejca mga, tak e musieli jecha bardzo wolno. Sytuacja nie ulegaa zmianie i zaczynali ju wpada w panik, gdy zapas benzyny nie pozwala im na dug podr. Na szczcie mga si rozwiaa. Poczuli
si uratowani, zauwaywszy wkrtce na poboczu drogi stacj benzynow. Zatankowali do pena i mczyzna, chcc zapaci,
poda pracownikowi stacji banknot. ,,Ale nie, prosz pana, nie mog go przyj, jest niewany" . Mczyzna odebra bank-

37

not, obejrza go i zaprotestowa: "Bardzo pana przepraszam, przecie to jest pi tysicy peset, banknot jak najbardziej
wany!". "Moliwe, e w Hiszpanii, prosz pana, ale nie tu, w Boliwii" - odpar pracownik 25.
ycie matki Yvonne-Aimee de Malestroit jest pene takich zjawisk. Pewnego dnia zdoaa uciec w ten sposb przed torturami gestapo. Moe to potwierdzi kilkoro wiadkw 26.
Zjawiskiem zblionym do opisanego powyej jest bilokacja. W jej trakcie ciao zyczne nie znika z danego miejsca.
Czsto oba procesy s trudne do rozrnienia. Wiadomo, e mielimy do czynienia z bilokacj, gdy wiarygodni wiadkowie
widzieli t sam osob w dwch rnych miejscach, w tym samym czasie. Oto, skrcona nieco, relacja z jednego z takich
zdarze. Opowiada matka Marie-Anne:
"Jeli chodzi o t bilokacj, mam na ni jasny dowd:
Yvonne bya postulantk i pracowaa w kuchni. Tego ranka przygotowywaa zup mleczn dla pensjonariuszy. Znajdowaa si w pomieszczeniu, ktre nazywamy mleczarni. W pewnym momencie musiaam tam i, by o co j spyta, nie pamitam ju o co. Bya dla mnie niezwykle mia, bardzo dobrze mnie przyja, ale odniosam wraenie, e jest jakby nieobecna.
Nie przeszkadzao jej to dalej pracowa. Robia, co do niej naleao.
Siostra Saint-Jean podesza do mnie i zapytaa szeptem: - Nic matka nie zauwaa?
- Ale tak! Wydaje mi si, e siostra Yvonne jest jakby nieobecna.
A ona na to:
- Tak, zastanawiam si, czy nie jest w swojej celi. Tego ranka, cakiem niedawno, powiedziaa mi, e ma bardzo pilny list
do napisania. Z pewnoci chce go czym prdzej skoczy i wysa. Pjd zobaczy.
- Niech siostra idzie - odrzekam. - Ja zostan tu z siostr Yvonne. Chc z ni pomwi. Poczekam, a bdzie w stanie
rozmawia.
Siostra Saint-Jean udaa si na gr. I potwierdzio si to, co przewidywaa: podczas gdy ja przebywaam na dole z siostr
Yvonne robic zup, ona zobaczya j siedzc przy stole i piszc list"27.
Jest to jednak zaledwie drobne, niewiele znaczce zdarzenie w penym cudw yciu Yvonne.
Matka Yvonne-Aimee pojawiaa si na przykad w agrach, aby pomaga winiom w ucieczce, uczestniczya w poszukiwaniu zbezczeszczonych hostii. Cudowno tak silnie przejawiaa si w jej yciu, e Koci rzymskokatolicki kategorycznie zabroni, by o tym mwiono. A jednak to ona wanie otrzyma sze medali, w tym Krzy Wojenny, Legi Honorow
(ktr osobicie wrczy jej genera de Gaulle), brytyjski King's Medal, Medal Ruchu Oporu i amerykaski Medal Wolnoci.
Bilokacje ojca Pio s szerzej znane, a najbardziej spektakularna jest ta, podczas ktrej pojawia si on porodku nieba przed
kabin dowdcy amerykaskiej eskadry, by zagrodzi samolotom drog i zmusi do powrotu na ziemi.
Cudowne waciwoci ciaa chwalebnego, ktre ju teraz w nas zamieszkuje, mog przejawia si w jeszcze bardziej niezwyky sposb. Anna Katarzyna Emmerich, prowadzona przez swego anioa, przemierzya w ten sposb ca Ziemi, odczuwajc rwnoczenie na duszy i ciele zmczenie podr. Podrujc, poznawaa nazwy krajw, ludw, kwiatw, gr, a
take szczegy architektury i obyczajw28.
Te same zjawiska wystpuj w yciu Theresy-Heleny Higginson, angielskiej stygmatyczki, zwykej nauczycielki w szkole
katolickiej. Zostawia ona krucyks jednemu z miejscowych wodzw i odzyskuje go kilka dni pniej29.
W naszych czasach szczeglnie znany jest przypadek Natuzzy Evolo z Paravati nieopodal Mileto w kalabryjskiej prowincji Catanzaro. Zosta on zbadany, cho zawsze bardzo irytujc niedogodnoci dla umysu naukowego jest to, e podobne zjawiska wystpuj niespodziewanie, co uniemoliwia posuenie si aparatur badawcz. Dysponujemy jednak
powan analiz naukow, opracowan przez profesora zyki z uniwersytetu w Kalabrii, Valeria Marinellego30.
Szczegy biograczne, ktre przytaczam, znajduj si w doskonaej pracy na temat zjawisk mistycznych autorstwa Joachima Boueta31
Natuzza urodzia si w 1924 roku w bardzo biednej rodzinie. Po ubogim dziecistwie, w wieku czternastu lat, zostaa
oddana na sub. Wysza za m w 1944 roku za chopca z rodzinnej wioski. Wczeniej zgromadzenia zakonne kilkakrotnie
odmwiy przyjcia jej do swego grona, gdy budzia obawy z powodu rnych nadzwyczajnych zjawisk, ktre zdarzay jej
si od wieku dojrzewania. Maestwo byo bardzo udane i z tego zwizku urodzio si picioro dzieci32.
Wrd niepokojcych zjawisk wymiemy stygmaty pojawiajce si od dziesitego roku ycia, niezwyke zapachy, obte
pocenie si krwi, gdy Natuzza modlia si podczas mszy witej.
Pierwsze rozdwojenia musiay nastpi w drugiej poowie 1939 roku. Zdarzay si jej zarwno podczas snu, jak i na jawie.
Czua wwczas, e pewna jej cz opuszcza ciao i oddala si w towarzystwie zmarych, aby zoy wizyt osobom znanym
lub nieznanym, w Mileto lub w okolicznych wioskach.
Widziay j setki ludzi, u siebie w domu lub na zewntrz, a potem obserwowano, jak znika, za dnia i w nocy, oddalona
o dziesitki, setki, a nawet tysice kilometrw od ciaa zycznego. Niekiedy widywano j ca, jakby bya zupenie realna, a
niekiedy tylko jej twarz lub sylwetk, ramiona, rce, jakby materializacja nie zostaa ukoczona. Czasem syszano tylko jej
gos lub haas. Czsto potwierdzaa, e jest przyczyn tych zjawisk, zanim jeszcze kto zdy j o to zagadn.
Wizyty te miay na celu niesienie moralnego i duchowego pocieszenia. Prawdopodobnie byo ich tysice. Valerio Ma-

38

rinelli doliczy si ponad stu, w cigu zaledwie trzech lat.


Oto jak Natuzza opowiada o swych dziwnych misjach:
"Bilokacja nigdy nie nastpuje z mojej wasnej woli. Przychodz do mnie dusze lub anioowie i towarzysz mi do tych
miejsc, w ktrych moja obecno jest nieodzowna.
Doskonale widz to nowe miejsce, w ktrym si znajduj, w taki sposb e mog je potem opisa, mog by syszana
przez obecne w tym miejscu osoby i rozmawia z nimi, mog otwiera i zamyka drzwi i wykonywa rne czynnoci. Bilokacja nie jest ogldaniem lmu lub programu telewizyjnego, gdy otoczona jestem miejscem, w ktrym si znajduj. Pozostaj tam tyle czasu, ile mi potrzeba do wypenienia misji. Moe to trwa sekund lub minut. Jestem wiadoma tego, e
moje ciao zyczne pozostaje w Paravati lub te w jakim innym miejscu, rnym od tego, ktre odwiedzam duchem, ale
to jest tak, jakbym miaa inne ciao. Zdarza mi si to zarwno w nocy, kiedy pi, jak i w dzie, podczas gdy z kim rozmawiam lub robi cokolwiek innego. Czasem myl si i komu, kto znajduje si przed moim zycznym ciaem, przekazuj przesanie, ktre powinnam przekaza komu innemu, daleko std. Czsto nie wiem, gdzie byam, chyba e odwiedziam to
miejsce ju uprzednio. Ten, kto mi towarzyszy, podaje mi nazw miasta - sam lub na moj prob. Niedawno byam w Genewie, innym razem w Londynie. Jak si wydaje, to podrowanie nie odbywa si w czasie, gdy natychmiast znajduj si
w miejscu, do ktrego powinnam dotrze. Czasem docieram na drog lub otwart przestrze. W czasie trwania bilokacji,
ktra - mam wraenie - nastpuje natychmiast, nie obserwuj niczego z wysoka, jak by to byo, gdybym leciaa w powietrzu;
dlatego myl, e nie odbywam podry przez wiat zyczny, ale przez wiat duchowy. Zdarzyo mi si, e przenosiam
przedmioty materialne z miejsca bilokacji do miejsca, w ktrym znajdowao si moje ciao zyczne, do domu"33.
Zadowolimy si tutaj tylko jedn relacj, ktr wybraem dlatego, e Natuzzie towarzysz zarwno zmary, jak i jeden
z aniow.
"Po raz drugi byam wiadkiem bilokacji Natuzzy. Leaam w ku, sama, bez ma, cakiem rozbudzona, kiedy na
drzwiach pokoju zobaczyam trzy sylwetki: Natuzz, mojego zmarego ojca i jak wietlist posta, ktrej nie mogam rozpozna. Powiedziaam do siebie: 'Natuzzo, jeli to ty, daj mi znak'. I obrciam si w stron okna, gdzie wisz zasony z chwostami. Usyszaam natychmiast, jak najwikszy chwost uderzy trzy razy. Pomylaam: 'To naprawd Natuzza'. I pokonaam
strach, bo przyznaj naprawd si baam. Odwrciam si ku postaciom i obserwowaam je jeszcze przez kilka sekund, a
zniky. To zdarzenie powtrzyo si zim 1974 lub 1975 roku. Tym razem sylwetka Natuzzy, ubranej jak zwykle, bya bardzo
wyrana. Mj ojciec rwnie wydawa si zupenie realny, jego posta si nie rozpywaa, mia na sobie ubranie, ktre nosi
zwykle w domu. Tym, co mi troch przeszkadzao, zakcao postrzeganie, bya ta janiejca posta, ktrej rysw nie rozrniaam, podczas gdy z atwoci rozpoznawaam rysy Natuzzy i mojego ojca. Ojciec mia pogodn i umiechnit twarz,
tak jak kilka dni przed mierci (zmar nagle, na atak serca). Widziaam to bardzo dobrze, gdy zjawisko trwao kilka
sekund, a nie tylko krtki moment. Bya godzina jedenasta wieczorem i pooyam si do ka chwil wczeniej. Byam
zupenie rozbudzona; lampka nocna blado owietlaa pokj"34.
Perspektywa si rozszerza, kiedy Robert de Langeac, jeden z najwikszych mistykw naszych czasw, mwi nam o
Boym dziaaniu, ktre dusza wyczuwa w sobie samej, a nawet w innych duszach. Jak zwykle okrelenia uyte przez tego
mistyka s proste i powcigliwe, ale jeli kto czyta jego pisma, wie, e trzeba jego sowa traktowa dosownie: "To nie tylko
w sobie samej dusza widzi moc Twojego dziaania, o mj Boe, ale take wok siebie i a do kracw ziemi"35.
Niektrzy autorzy twierdz, e podczas snu nasze ciao duchowe nie zawsze dotrzymuje towarzystwa ciau zycz- ,
nemu. Moe wwczas przemieszcza si do daleko od ziemskiego wiata lub przenosi si z jednego planu na drugi, gdzie
zdarza mu si na chwil spotka zmarych, ktrych kochalimy i do ktrych wkrtce doczymy. Czasami nawet zupenie
wyjtkowo - moemy to zapamita.
Syn pani O.P. by znakomitym uczniem. Ju przed matur mia szczcie pojecha na wakacje do San Francisco. Z psychologicznego punktu widzenia podr ta nie bya jednak tak pomylna, jak mgby o tym marzy. Pewnej nocy jego matka
nagle si obudzia z przeczuciem, e syn bierze narkotyki. Po powrocie do Francji mody czowiek zda pomylnie matur
i mia w gowie tylko jedn myl: wyjecha na studia do Kalifornii. Niestety, i tym razem sprawy nie potoczyy si wedug
przewidywa. Zamieszka w Minnesocie, w licznej rodzinie, ktra wcale si nim nie zajmowaa. Powrci do Francji i czym
prdzej zapisa si na paryski uniwersytet. Mimo e na studiach radzi sobie bardzo dobrze, zacz podupada na zdrowiu.
Matka, przeczuwajc nieszczcie, odwiedzia go, a potem przez ca nastpn noc prosia Matk Bo, by ocalia syna.
Nastpnego dnia dowiedziaa si, e wyskoczy przez okno z sidmego pitra.
Kilka miesicy pniej zobaczya we nie swojego syna, ubranego w dug bia szat, otoczonego zewszd biaym wiatem skrzcym si niebieskawo niczym diament. Syn mia szczliwy wyraz twarzy i wypowiedzia zdanie zupenie niespodziewane, niewiarygodne, absurdalne: "Nie umarem tak, jak mylisz, lecz utopiem si w Nilu". Rano matka obudzia si
spokojniejsza, szczliwa. Nie rozumiaa sw, ktre wryy si jej w pami, ale miaa mocne odczucie, wewntrzn pewno,
e byo to co wicej ni zwyky sen.
Kilka dni pniej, goszczc na obiedzie swojego przyjaciela, opowiedziaa mu o ukazaniu si syna. w przyjaciel wyjani,
e wyraenie "utopi si w Nilu" byo kiedy okreleniem szczliwej mierci. Ona sama nigdy by tego nie wymylia. To

39

syn, wiedzc, e wkrtce otrzyma wyjanienie, znalaz sposb, by uwiarygodni swoje pojawienie si 36.
Ciao duchowe podlega cigej ewolucji. Widzielimy ju, e tworzy si etapami. Na pocztku mona je porwna do
mgy przybierajcej ksztat wietlistej kuli. Wida to na przykad w nastpnej opowieci, w ktrej wyjcie z ciaa nie byo
skutkiem wypadku ani operacji. Chodzi o chorego, ktry mia by operowany. Lea w sali szpitalnej i pewnej nocy, na kilka
dni przed operacj, zosta w bardzo tajemniczy sposb uprzedzony o bliskiej mierci:
"Zobaczyem wiato, ktre pojawio si w kcie pokoju, nieco pod sutem. Bya to wiecca kula, jakby niezbyt duy
klosz, ktrego rednic okrelibym na dwadziecia lub trzydzieci centymetrw, nie wicej. Zobaczyem wycignit w
moim kierunku rk, wychodzc - jak mi si zdawao - z tego wiata. Ono za powiedziao: 'Chod ze mn, chc ci co
pokaza'. Natychmiast, bez chwili wahania, wycignem rk, aby pochwyci do, ktr widziaem. Czynic to, miaem
wraenie, e co mnie poderwao do gry i e opuciem swoje ciao. Spojrzaem za siebie i zobaczyem moje ciao lece
na ku, podczas gdy ja wznosiem si ku sutowi.
Opuszczajc ciao, przybraem tak sam form jak to wiato. Nie byo cielesne, przypominao raczej lekk mg. Ta duchowa substancja nie miaa struktury ciaa, bya niemal kulista, miaa jednak co, co mona by nazwa rk. Uwiadomiem
to sobie, poniewa gdy to wiato wycigno do mnie z gry rk, mogem uchwyci si jej doni. Kiedy nie uywaem duchowej rki, mj duch rwnie przybiera kulisty ksztat".
By to jeden z tych przypadkw, w ktrych chory uzyskuje zwok w odejciu o kilka lat, by mg ukoczy dzieo
mioci - wychowa dziecko a do jego penoletnoci 37.
Zwrmy take uwag na rk, ktra pojawia si tylko na czas wykonywania czynnoci. Do podobny opis znajdziemy
w tekstach Teresy Neumann, ktrej dwukrotnie objawia si wita Teresa z Lisieux, aby j uzdrowi. Za pierwszym razem
z paraliu, za drugim - z ostrego zapalenia wyrostka robaczkowego.
"Nagle rozbyso jasne wiato, wspaniale owietlajc wszystko przede mn. Nie potra opisa ci tej jasnoci. I co
wzio mnie za praw rk i usiadam w ku. [ ... ] Gos ponownie przemwi: 'Tak, teraz znw moesz usi, moesz
znw chodzi'. Jeszcze raz co wzio mnie za rk i mogam powtrnie usi w ku".
Zdarzyo si to 17 maja 1925 roku. Wielka niemiecka stygmatyczka po raz drugi czyni aluzj do pierwszego uzdrowienia:
,,znw ujrzaam to samo wiato, zobaczyam praw rk i ponownie usyszaam agodny gos"38.
Nie spotykamy si tu z ksztatem kuli. Nie widzimy te ciaa, w potocznym rozumieniu tego sowa, gdy inaczej wyraenie "co mnie wzio za rk" nie miaoby sensu.
Czy kula jest ksztatem, jaki w pierwszej fazie formowania si przyjmuje ciao chwalebne? Nie ma co do tego pewnoci.
Roland de Jouvenel pozwala, bymy obserwowali jego szczeglnie szybk ewolucj. Bardzo wyranie podkrela aspekt
jej cigoci. Pocztek kadego etapu wyraa okrzykami radoci i zachwytu. Zmar 2 maja 1946 roku. Poczwszy od 18
grudnia 1949 roku, zaczyna mwi do matki:
"Mamo, trzeba, by oznaczya ten dzie i t godzin znakiem krzya. Teraz nie moesz sobie nawet wyobrazi sfer, ktre
osignem - znalazem si w wymiarze, ktry w niczym nie przypomina twojego wiata. Co, co nie ma ani ciaa, ani
ksztatu, ani nic zmysowego, wymyka si ludzkiemu pojmowaniu. Przesta wic wyobraa sobie Boga za pomoc obrazw"39.
Ale jego ewolucja trwa jeszcze dugo po tej dacie, bez wtpienia trwa bezustannie. 12 maja 1952 roku Roland de Jouvenel
przekazuje fantastyczne, cudowne, pikne przesanie, ktre powinno wzruszy nasz wiat bardziej ni wszystkie podskoki
kosmonautw na Ksiycu.
"Tu, gdzie jestem, nie ma ani formy, ani konturu, ani wyraenia, ani sowa, jest tylko Nieskoczono w Nieskoczonoci.
Ponad dolinami i rzekami, ponad pagrkami i grami, poza Socem i Ksiycem, tam, gdzie noga i umys nie mog wstpi,
jest Penia w Peni"40.
Pierre Monnier rwnie powiadcza t cig ewolucj naszego ciaa duchowego. Robi to na swj sposb, waciwy dlajego rodziny i najbliszego otoczenia, cytujc te oto sowa witego Pawa:
"Bdziecie yli wiecznie w ciele stale doskonalonym przez cigle rozwijajc si duchowo, ktre was poprowadzi od
chway do chway"'41.
Nie wydaje si - sdzc po ostatnich przekazach z VII tomu - eby on sam osign ju ostatni etap tej niekoczcej si
ewolucji. Ale jego duchowi przewodnicy w zawiatach ju mu o tym mwili:
"Nasi przewodnicy pouczaj nas, e kiedy osigniemy waciw i absolutn duchowo, uwolni to nas ostatecznie od ograniczenia jakkolwiek form. My sami jeszcze nie jestemy zdolni zrozumie tej osobowoci, pozostajcej poza wszelk widzialn obiektywn rzeczywistoci. Ale bdzie to wwczas prawdziwe podobiestwo do Boga"42.
Synny kompozytor Franciszek Liszt potwierdzi to w przekazie, ktry otrzymaa Rosemary Brown.

Historia Rosemary Brown


Jest to jeszcze jedna opowie o najsynniejszych mediach naszego wieku. ycie tej szacownej angielskiej damy nie ma
w sobie tajemnic. Urodzia si ona w starym domu w Londynie, w niezbyt majtnej rodzinie. Nigdy nie zmienia miejsca

40

zamieszkania. Pod kierunkiem nauczyciela z ssiedztwa nauczya si gra na pianinie, ale pozostaa do przecitn wykonawczyni. Z trudem odrniaa kompozycje Schuberta od dzie Mozarta lub Beethovena. Prowadzia pracowite ycie,
jako ona i matka dwojga dzieci. Dzieci te miay zaledwie osiem i cztery lata, kiedy zmar jej m po dugiej chorobie, ktra
ich kompletnie zrujnowaa. Byo to w czerwcu 1961 roku.
Ju od wczesnego dziecistwa Rosemary Brown widywaa ludzi, ktrych inni nie dostrzegali. Bya siedmioletni dziewczynk, gdy lec w ku, zobaczya po raz pierwszy Franciszka Liszta. Sta w nogach - starzec z dugimi biaymi wosami,
ubrany w dug czarn szat. Nie przedstawi si, powiedzia jedynie, e na tym wiecie by kompozytorem i pianist i e
powrci pniej, kiedy Rosemary bdzie ju dua, aby oarowa jej swoj muzyk.
Tak te si stao, a jego wizyty powtarzay si przez dugie lata. Przyprowadzi ze sob swego wielkiego przyjaciela, Fryderyka Chopina, ktry podyktowa jej swe ostatnie kompozycje. Potem Liszt przywid do niej wielu innych kompozytorw
z rnych epok i rnych stylw, od Monteverdiego p Francisa Poulenca. Liszt wyjani jej, e zorganizowa w zawiatach
stowarzyszenie kompozytorw, ktrzy zechcieli objawi si nam, biednym ziemianom, i przekona nas o istnieniu ycia pozagrobowego.
Liszt sdzi, e gdyby ludzie uwiadomili sobie wyraniej, e ycie ziemskie jest tylko pocztkiem ycia wiecznego, postpowaliby nieco lepiej wobec siebie. Jeszcze na Ziemi Liszt zawsze by bardzo wierzcy. Pod koniec ycia przygotowywa
si do kapastwa i otrzyma pierwsze, nisze wicenia. Std te sutanna, ktr wwczas nosi, i liczne kompozycje sakralne43
Zapraszano najwikszych midzynarodowych specjalistw, by wyrazili opini na temat kompozycji otrzymanych przez
Rosemary Brown. Oczywicie nie informowano ich, skd naprawd te dziea pochodz. Za kadym razem zdecydowanie
potwierdzali autentyczno utworw. Tylko sam Chopin mg to napisa. Co wicej, jest to najpikniejszy jego utwr. Inne
dzieo byo typowe dla Debussy'ego itd.
Ot Franciszek Liszt czsto rozmawia z Rosemary Brown o yciu w zawiatach. Powiedzia jej co niezmiernie istotnego o reinkarnacji. Powiemy o tym pniej. Wyjani jej take, e w jego wiecie istnieje wiele rnych sfer lub poziomw
wiadomoci.
"Ostatni poziom to poziom wiadomoci niebiaskiej, gdzie dusza nie jest ju zainteresowana form, lecz bytem. [ ... J
Na tym etapie - ucili - dusze straciy wszelkie zainteresowanie indywidualn i cielesn form, czujc, e ten zewntrzny
ksztat nie jest ju potrzebny. Granice pomidzy tymi doskonaymi sferami s zatarte, poniewa dusze, ktre w nich yj,
nie maj ju potrzeby posiadania formy zewntrznej".
Jak wic mog si wzajemnie rozpozna? - zapytaa Rosemary Brown.
"Dusze umiej si rozpoznawa - odpowiedzia. - Kiedy jedna dusza znajduje si obok drugiej, wyczuwa jej obecno i
potra okreli jej aur. Ta zdolno rozwija si po dugim czasie, nawet po bardzo wielu latach. Niemoliwe jest bowiem,
by kto zosta nagle wyrwany z jednego stanu wiadomoci i od razu przeniesiony do drugiego, cakowicie mu obcego;
dusza czuaby si w nim nieswojo i poza swoim 'ywioem "'44.
Po przeczytaniu tych tekstw lepiej rozumiemy, w jaki sposb wita Teresa z Lisieux objawia si Teresie Neumann.
Chora widziaa tylko wiato, usyszaa gos i zobaczya, a raczej poczua, e co bierze j za rk. Jest to mniej precyzyjne
ni wietlista kula pojawiajca si, by zabra chorego, ktry mia podda si operacji. Lecz czy natura tych zjawisk jest odmienna? A moe to tylko pewna niewielka rnica w sposobie ukazywania si? Wydaje si, e spotykamy t wietlist kul
w wielu rnych przypadkach.

Gwiazda betlejemska zwiastunk z zawiatw


Myl, e gwiazda betlejemska bya wanie t wietlist kul. Dziki odkryciom archeologicznym na Bliskim Wschodzie,
a zwaszcza w Doura Europos, wiemy dzisiaj, e pierwsi chrzecijanie nigdy nie wyobraali sobie aniow pod postaci
skrzydlatych modziecw. Pogaska staroytno zawiera jednak wiele przykadw tego typu, a Pismo wite czsto wspomina o skrzydach aniow. Ale Pismo wite, podobnie jak cay staroytny Bliski Wschd, utosamia take gwiazdy z anioami. Dlatego w pierwszych stuleciach naszej ery przedstawiano aniow (ukazujcych si pasterzom w noc betlejemsk lub
zauwaonych przez wite niewiasty przed pustym grobem Chrystusa) jako gwiazdy. Liczne staroytne teksty w jzyku greckim, syryjskim, ormiaskim wyjaniaj nam, e gwiazda betlejemska, prowadzca trzech krlw do stajenki, w ktrej spoczywa Jezus, bya w rzeczywistoci anioem, to znaczy wysannikiem Boym, posacem z zawiatw.
Wemy kilka przykadw zapoyczonych z Bliskiego Wschodu; z czasw, w ktrych by on jeszcze nasiknity kategoriami biblijnymi. Oto jak pod koniec VI wieku Ormiaska Ewangelia Dziecistwa opowiada o zapowiedzi otrzymanej
przez trzech krlw:
"Jako znak narodzenia zobaczycie na Wschodzie gwiazd janiejsz od wiata sonecznego i od innych gwiazd na niebie,
gdy w rzeczywistoci nie bdzie to ciao niebieskie, lecz anio Boy".
Nieco dalej tekst powraca do tej samej myli, przejmujc prawie sowo w sowo wczeniejsz wersj syryjsk:
"Tej samej nocy anio str zosta wysany do Persji.

41

Ukaza si mieszkacom tego kraju pod postaci gwiazdy. Anio str, ktry przybra posta gwiazdy, przyby, by suy
im za przewodnika"45.
Wersja arabska mwi podobnie: ,,1 w tej samej chwili ukaza im si anio pod postaci gwiazdy, ktry najpierw by ich
przewodnikiem"46.
Ale najsynniejszy tekst znajduje si w hymnie witego Efrema Syryjskiego z IV wieku. Ukazuje on Maryj rozmawiajc z krlami.
"Kiedy poczam, anio objawi mi, e mj Syn bdzie krlem, i podobnie jak wam, powiedzia, e jego diadem pochodzi
bdzie z gry i e nigdy nie ulegnie zniszczeniu.
- Anio, o ktrym mwisz - odpowiadaj jej trzej krlowie - wanie przyby do nas pod postaci gwiazdy, objawi si i
zwiastowa nam, e twoje Dziecko bdzie wiksze i peniejsze chway ni gwiazdy. To anio zatem zmieni sw posta i nie
powiedzia nam o tym"47.
T interpretacj nieoczekiwanie potwierdza Pierre Monnier 48.
wietlist kul odnajdujemy take w yciu witej Anny-Marii Taigi (1769-1837). Przez czterdzieci siedem lat, w dzie
i w nocy, widziaa ona wietlist kul, ktra ukazywaa jej wszystkie wydarzenia na wiecie, i w najodleglejszych krajach, i
w najbardziej sekretnych gabinetach. Papiee czsto zasigali jej opinii.

Napoleon I take postrzega koo siebie wietlist kul.


Odczuwa j jako osobow obecno, jako szczliw przepowiedni. wity Grzegorz Wielki te zobaczy pewnego dnia
w promieniu soca dusz Germana, biskupa Kapui, ktr anioowie zabierali do nieba w ognistej kuli.
Takie dowiadczenia nie zale od epoki i nie s bardziej zwizane z jedn kultur ni z inn. Znamy pewien tekst z VI
wieku, ktry zawiera odlege echo takiego dowiadczenia, dowiadczenia ciaa duchowego w formie wietlistej kuli oraz procesu jego formowania si ponad lecym ciaem zycznym. Ale ten sam tekst odsya nas w gruncie rzeczy jeszcze dalej, a
do III wieku, do edyktu Justyniana z 543 roku, potpiajcego opinie przypisywane Orygenesowi.
"Jeli kto mwi i myli, e przy zmartwychwstaniu ludzie powstan w formie sferycznej, i nie przyzna, e powstaniemy
na stojco, niech bdzie wyklty" 49 .
Rozumiemy oczywicie, e perspektywa, i pewnego dnia stan si kulici jak balony, pozbawieni rk i ng, niezdolni
si wyprostowa, moga by zupenie nie do przyjcia dla ludzi, ktrzy nie potrali sobie wyobrazi wiata cakowicie odmiennego od ziemskiego, a ponadto zawierajcego wiele poziomw. Wyjte z kontekstu, ktry nadaje im sens, twierdzenia
takie wydaj si faszywe i rwnoczenie mieszne, a nawet niebezpieczne, gdy mog zasia zamt w umysach 50.
Nie znamy adnego tekstu Orygenesa, ktry pozwoliby stwierdzi, e podziela on takie opinie. Ale prawd jest, e
kiedy go wyklto, spalono take znaczn cz jego dorobku. Jednake, co warto wiedzie, by to pogld wystarczajco rozpowszechniony, by go potpiono. S zreszt na to rwnie inne wiadectwa, na przykad witego Hieronima, Metodego z
Olimpu, a nawet u Plotyna z III wieku przed Chrystusem 51
Problem kulistego ksztatu cia wie si z inn dyskusyjn kwesti, jak jest sama natura ciaa chwalebnego. Wikszo
teologw, ladem witego Pawa, mocno podkrela zarwno cigo, jak i zmian jednego ciaa w drugie, natomiast niektrzy, jak na przykad wity Hieronim ze Strydonu lub Epifaniusz szczeglnie podkrelaj cigo w jego naturze, inni,
jak na przykad Orygenes lub Ewagriusz z Pontu, raczej jego zmian.
Prawd jest, e zwaszcza Ewagriusz budzi przeraenie swoj wizj, twierdzc, e to ciao chwalebne bdzie musiao
pewnego dnia ustpi miejsca innemu ciau, jeszcze bardziej chwalebnemu i duchowemu. Sdzi on, e proces ten bdzie
nastpowa w cyklu kolejnych mierci a do momentu, w ktrym ostatnie duchowe ciao zniknie cakowicie52
Nasi zwiastuni z zawiatw nie utosamiaj pniejszej ewolucji ciaa duchowego z cigiem nastpujcych po sobie
mierci, z caym bolesnym aspektem tego pojcia. Ale nic nie pozwala stwierdzi, e Ewagriusz tak wanie to pojmowa.
Nie oceniajc caej koncepcji teologicznej wspomnianych teologw (co byoby zupenie innym problemem), moemy uzna
na podstawie naszej dzisiejszej wiedzy uzyskanej dziki przesaniom z zawiatw, e to wanie Orygenes i Ewagriusz mieli
racj.
Tak czy inaczej, nie naleaoby przecenia wagi takiego potpienia, nawet dla katolika. Dobry teolog powinien ocenia
kade potpienie w jego kontekcie, a ponadto nie wszystkie potpienia maj tak sam wag. Nawet te, ktre sformuowano
podczas soborw, nie maj takiego samego znaczenia jak rozstrzygnicia dogmatyczne. Istniej dawne teksty potpie, o
ktrych hierarchia kocielna woli ju dzisiaj nie mwi.

42

Rozdzia IV
W przedsionkach mierci
Przejcie do innego wiata zawiera wiele elementw, ktre wystpuj na rnych etapach. Ich kolejno moe si zmienia
i niektre elementy mog by pominite w pewnych okolicznociach. W posiadanych przez nas wiadectwach nie ma
sprzecznoci czy te braku logiki. Po prostu rzeczywisto sama dostosowuje si do poszczeglnych przypadkw. Sprbuj
bowiem sobie wyobrazi, e musisz WY.iani komu, kto przybywa z innej planety, co si dzieje, gdy kto u nas, na Ziemi,
poczuje si chory. Powiedzielibymy zapewne, e wzywa si wwczas lekarza lub te idzie si do niego z wizyt, a potem
mona dosta skierowanie do szpitala, cho nie zawsze. W szpitalu spotyka si innego lekarza, ale czasem tego samego co
przedtem. W razie wypadku najpierw przewozi si rannego do szpitala i dopiero tam oglda go lekarz. Wszystko to wydaje
si bardzo skomplikowane i wytrcajce z rW:nowagi, podczas gdy dla nas rzeczywisto tajest prosta.
Podobnie jest z pewnymi etapami, ktre chc teraz opisa. Poniewa jednak chodzi tu o fakty w miar dobrze poznane,
zwaszcza w ostatnich latach, zadowol si przytoczeniem zaledwie kilku przykadw, dotyczcych kadego etapu, i odel
czytelnika do najbardziej dostpnych ksiek.

1. Znw zobaczy tych, ktrych kochalimy


W chwili samej mierci zobaczymy, jak wychodz nam naprzeciw z innego wiata drogie nam osoby, ktre ju przed nami
dokonay przejcia. Najczciej jest to rodzina: ojciec, matka, bracia, siostry, ale take bliscy przyjaciele, ktrzy przybywaj,
aby uczci nasze nowe narodziny i pomc nam stawia pierwsze kroki w zawiatach.
wiadectwa o tym s liczne. Zwaszcza od momentu wzmoonego zainteresowania synnymi dowiadczeniami z pogranicza mierci, ktrych znamy coraz wicej. Oto opowie, ktr zapoyczam od Raymonda Moody'ego1:
"Lekarz zrezygnowa z ratowania mnie. Ale ja w tym czasie czuem si bardzo przytomny. To wanie w tym momencie
spostrzegem obecno mnstwa ludzi (prawie tumu), ktrzy unosili si pod sutem mojego pokoju. Byli to wszyscy ci, ktrych znaem niegdy, a ktrzy przeszli i do innego wiata. Rozpoznaem babci, innych krewnych, przyjaci, a nawet by
koleank z klasy. Widziaem zwaszcza ich twarze i czuem ich obecno. Wszyscy wygldali na zadowolonych, bya to
szczliwa chwila i wiedziaem, e przyszli, aby mnie ochrania i prowadzi. To byo tak, jakbym wraca do siebie i wielu
przyszo, by mnie na progu przywita i yczy mi szczcia".
Ten komitet powitalny bywa niekiedy mniej liczny, a w niektrych, bardziej nagych przypadkach moe ograniczy si
nawet do jednej nieznanej osoby, przynajmniej na pierwszym etapie. Oto jedna z takich sytuacji, z ktrej opisu przytaczam
tylko kilka naj istotniej szych dla nas zda:
"Pracowaem na tankowcu. Kiedy zaton, potopilimy si wszyscy bardzo szybko. Nie cierpiaem. Posuwaem si wrd
pywajcych szcztkw i po pewnym czasie zdaem sobie spraw, e znajdujemy si wszyscy w gbinie wd. Oddalilimy
si od statku, sami dobrze nie wiedzc, co robimy. Potem spostrzeglimy, e jest pord nas kto nieznajomy. Jego ubranie
byo zupenie suche i szed tak, jakby otaczajca nas woda zupenie nie istniaa. Szlimy prosto przed siebie, a po pewnym
czasie, ktry wydawa si nieskoczenie dugi, zobaczyem, e kierujemy si ku czemu, co przypominao wschodzce soce.
Nigdy wczeniej nie widziaem tak piknego wschodu soca. Obejrzaem si do tyu. Wtedy nieznajomy pooy mi rk
na ramieniu i rzek: 'Jeszcze nie teraz, musisz doj a do doliny cienia mierci. Tylko stamtd moesz powrci, jeli tego
pragniesz"'.
Przybyli nastpnie do piknego ogrodu, w ktrym zasnli. Po przebudzeniu si prbowali, zdziwieni, odtworzy wsplnie
bieg wydarze.
"W tym czasie nieznajomy pozosta z nami i sucha, nie mwic ani sowa. W kocu zapytaem go, skd jest i dlaczego
nas tu przyprowadzi. Odpowiedzia: 'Och, jestem tylko zwykym marynarzem, tak jak wy, ale poniewa przybyem do
brzegu ju dawno temu, mylaem, e bd mg wam pomc"'.
Nieco dalej, w tej samej opowieci pojawia si nastpny epizod.
"Przyszed do mnie tato i spdzilimy wsplnie cudowne chwile. Nazywanie go tat wydaje mi si dziwne, gdy jest teraz
ode mnie modszy; w kadym razie tak wyglda".
Czytelnik wie teraz, dlaczego ojciec marynarza odzyska modo. Ciekawe jest take przypomnienie biblijnego okrelenia "dolina cienia mierci". Jak zauwaylimy, przedostatnia opowie pochodzia od kogo, kto tylko dotkn mierci, ale
nie przekroczy jej progu. T ostatni przekaza nam prawdziwie zmary. Otrzymay j - za porednictwem pisma automatycznego - ona i crka synnego pukownika Gascoigne'a 2
Sceptycy jak zwykle bd usiowali wyjani wszystko inaczej, przypisujc zjawiska zwyczajnym projekcjom psychologicznym lub halucynacjom. Istniejjednak bardzo liczne przypadki zupenie niedajce si w ten sposb wyjani. Chodzi o
mae dzieci, ktre nie umiej czyta i ktre na pewno nie znaj ksiek Raymonda Moody'ego czy J.C. Hampe'a. Mwi
one, e wrd zmarych wychodzcych im na spotkanie byy osoby, o ktrych mierci, a nawet istnieniu nie mogy wczeniej

43

wiedzie. Oto kilka przykadw przytoczonych przez Elisabeth Kubler- Ross:


"Pewna dziewczynka, ktr z najwikszym trudem przywrcono do ycia podczas bardzo cikiej operacji serca, opowiedziaa ojcu, e podszed do niej brat i poczua si bardzo szczliwa, tak jakby znali si od dawna. Ot nigdy naprawd
go nie widziaa. Ojciec, bardzo wzruszony opowiadaniem dziecka, przyzna, e miaa brata, ktry zmar przed jej urodzeniem".
,,O tak, wszystko jest ju dobrze, mama i Peter na mnie czekaj' - powiedzia mi may chopiec i ze szczliwym umiechem zapad w piczk, a nastpnie uda si do przejcia, ktre my nazywamy mierci. Wiedziaam dobrze, e jego matka
zgina na miejscu, ale Peter przey wypadek. Przewieziono go do szpitala dla ciko poparzonych (samochd zapali si,
zanim zdono go z niego wydoby). Chciaam zasign o nim informacji, ale okazao si to zbyteczne. Kiedy przechodziam obok pokoju pielgniarek, zadzwoni telefon z innego szpitala z wiadomoci, e Peter zmar kilka minut wczeniej".
Elisabeth Kubler-Ross tak oto streszcza swoje obserwacje:
"Przez te wszystkie lata, kiedy prowadziam badania, od Kalifornii po Australi, z dziemi biaymi i czarnymi, aborygeskimi, eskimoskimi, libijskimi czy z Ameryki Pnocnej lub Poudniowej, kade z nich - gdy mwio, e kto na nie czeka - wymieniao zawsze osob, ktra zmara przed nim, choby tylko kilka chwil wczeniej. A przecie adnego z nich nie
poinformowalimy o niedawnym zgonie. Zbieg okolicznoci? aden uczony, aden statystyk nie przekona mnie, e wynikao
to z 'braku tlenu' Jak utrzymuj niektrzy moi koledzy-lekarze) lub te z innych przyczyn, ktre mona by Wyjani w sposb racjonalny i naukowy"3.
Zjawiska te nie pojawiy si, rzecz jasna, tylko w naszych czasach. Nie s zwizane z adnymi urzdzeniami ani z adnymi
wspczesnymi zdobyczami medycyny. Znane s od dawna i ju same te, ktre zanotowano w przeszoci, wystarczyyby,
aby da nam dowd na ycie po mierci. Na pocztku XX wieku, na przykad, wielki woski badacz Ernesto Bozzano powici tym zjawiskom okoo stu stron w swej pracy4, w ktrej przytacza ponad pidziesit przypadkw i dzieli je na kilka
typw:
- Przypadki, w ktrych ukazanie si zmarych jest postrzegane jedynie przez umierajcego, wiedzcego o ich zgonie.
- Przypadki, w ktrych ukazanie si zmarych jest take postrzegane wycznie przez umierajcego, niewiedzcego
jednak o ich zgonie.
- Przypadki, w ktrych inne osoby postrzegaj wsplnie z umierajcym tego samego zmarego.
Bozzano wyrnia w ten sposb a sze rodzajw rnych przypadkw.
Od pewnego czasu wiemy take, e postrzeganie zmarych w momencie mierci zdarza si przypuszczalnie we wszystkich krajach, niezalenie od rasy, kultury i religii. Doktorzy Karlis Osis i Erlendur Haraldsson prowadzili w Stanach Zjednoczonych i w Indiach badania dotyczce dowiadcze z pogranicza mierci. Wynika z nich, e przeycia te, jak si zdaje,
maj charakter uniwersalny. Prace tych uczonych opieraj si na ponad tysicu przypadkw i zawieraj dokadne dane statystyczne. Wynika z nich, e takie wizje wystpuj czciej u osb, ktre maj wyszy poziom wyksztacenia. Hindusi troch
rzadziej ni Amerykanie widz zmare osoby wychodzce im na spotkanie w zawiatach. Mona by to Wyjani odmiennym
stosunkiem Hindusw do kobiet. To wyjanienie zdaje si potwierdza fakt, e w Indiach umierajcy mczyni maj mniej
takich wizji ni kobiety.
2. Spotkanie z Istot wietlist
Jest pewien element, bardzo wany, ktry jednak nie zawsze by zauwaany przez wielkich pionierw tego rodzaju bada.
Ernesto Bozzano nie wspomina o nim, gdy wymienia dwanacie podstawowych punktw, obecnych w prawie wszystkich
opisach7 By moe wynika to z faktu, e spotkanie z Istot wietlist nie zawsze rni si bardzo wyranie od innego rodzaju spotka. Wemy na przykad relacj onierza, ktry zgin podczas ostatniej wojny w Libii Uego przekaz, jak wiele
innych, otrzymay za porednictwem pisma automatycznego ona i crka zmarego pukownika Gascoigne'a). onierz
ten znajduje si wraz z innymi zmarymi na polu bitwy i nagle zauwaa, e kto do nich doczy.
"Nieznajomy nie mia munduru i przez par sekund zastanawiaem si, w jaki sposb cywil mg si tu dosta. Wyglda
na Araba. Kiedy zwrci si w moj stron i spojrza na mnie, poczuem si jakby na nowo przez niego stworzony. Uklknem i wyszeptaem:
- Chryste - z caym szacunkiem dziecka.
- Nie, nie jestem Chrystusem, lecz jednym z jego posacw - odpar czowiek, ktremu si pokoniem. - On ciebie pragnie.
On mnie pragn!
- Ale dlaczego? - spytaem zdumiony.
Podnis swoje spojrzenie na innych, ale ja nic ju nie widziaem oprcz wiata chway. Napeniao ca moj gow i
spalao w niej co, co jeszcze trzymao mnie w tym miejscu. Po chwili znw usyszaem gos:
Dziki swojemu powiceniu osigne peni mocy.
A potem niczego ju sobie nie przypominam"8. Widzielimy ju, e umierajcy nie zawsze s przyjmowani w zawiatach
przez czonkw rodziny. Powysza opowie zaczyna si podobnie jak ta, w ktrej zmary marynarz przyby, eby pomaga

44

innym, ktrzy po nim tonli. Tutaj onierz polegy w Libii zauwaa najpierw nieznajomego. Dziwi go jedynie to, e "nieznajomy nie nosi munduru". Ale nastpnie opowiadanie si zmienia, gdy nieznajomy na niego spojrza: "Poczuem si jakby
na nowo przez niego stworzony". Wyraenie jest bardzo adne i niesychanie mocne. I rozumiemy, dlaczego takie odczucie
mogo zasugerowa onierzowi myl o Chrystusie. A jednak by to tylko jeden z jego "posacw". Nie zapominajmy, e
greckie sowo angelos, od ktrego pochodzi sowo "anio", oznacza wanie "posaniec". Wzmianka o wietle pojawia si
nieco pniej, jakby by to trzeci etap i jakby owo wiato nie pochodzio od "posaca" .
Osis i Haraldsson pisz rwnie o spotkaniu z "postaci religijn" (cytuj ich okrelenie) w sprawozdaniu z bada prowadzonych w Stanach Zjednoczonych i w Indiach.
"Identykacja postaci religijnej nastrczaa niektrym dorosym trudnoci. Istotnie, wielu pacjentw widziao czowieka
w bieli, otoczonego wiatem, ktry przynosi im szczcie i wewntrzn pogod, jakiej nie sposb opisa. Rne osoby wydaway si rozpoznawa w nim anioa, Jezusa, Boga lub te w przypadku Hindusw - Kryszn, Siw lub Dew. Tylko
bardzo rzadko pacjent nie zajmowa si wcale identykacj owej postaci"9.
Liczne wiadectwa na temat owego wiata mona znale w dwch ksikach Raymonda Moody'ego.
"Najpierw blade wiato, ktrego blask bardzo szybko narasta, stawa si pozaziemski, a jednak nie olepia. Ale aden
z moich pacjentw - kontynuuje doktor Moody - nie mia najmniejszej wtpliwoci, e chodzio o osob, istot ze wiata,
ktra, co wicej, jest Osob o jasno sprecyzowanych cechach. Ciepo i mio, ktrymi ta osoba obdarza umierajcego, nie
poddaj si adnym opisom"10.
"Cigle powracaj te same wyraenia: 'Prosz sobie wyobrazi wiato zawierajce w sobie cakowite zrozumienie i doskona mio'. 'Mio pynca od wiata bya nie do wyobraenia, nie do opisania"'ll.
Czytelnik na pewno zauway, e w gruncie rzeczy we wszystkich tych przeyciach jest co wsplnego, mimo wielu
rnic. W niektrych wiadectwach umierajcy syszy tylko gos i odczuwa obecno. Czasem wiato jest wietlist kul,
innym razem jest to istota w biaej szacie, promieniujca wiatem lub tylko wiatem otoczona. Przeycie to wydaje si zalee od potrzeb i zdolnoci kadego. Moliwe te, i niekiedy istotnie sam Chrystus wychodzi nam naprzeciw. Pierre
Monnier to potwierdza i mam wszelkie powody, aby mu wierzy. Moliwe te, e czasem tjaniejc postaci jest jeden z
Jego aniow lub zmara istota ludzka, tak zaawansowana w swej ewolucji duchowej, e promieniuje wiatem. Czasem
wiato nie ma adnej okrelonej formy i pozostaje takie, jakie bd nasze ciaa chwalebne u szczytu doskonaoci. Tom Sawyer, mechanik zmiadony w warsztacie samochodowym przez ciarwk, ktr naprawia, dowiadcza nawet bardzo intensywnego zespolenia z tym wiatem.
"Najpierw punkt na horyzoncie podobny do gwiazdy.
Potem jak gdyby soce. Soce olbrzymie, przeogromne, ktrego spotgowana jasno nie olepiaa jednak. Przeciwnie,
patrzenie na nie byo przyjemnoci. Im bardziej zblia si do tego biaozotego wiata, tym wiksze mia wraenie, e rozpoznaje jego natur. Byo to tak, jakby budzio si w nim bardzo odlege wspomnienie, ukryte gboko w pamici, i stopniowo ogarniao ca jego wiadomo. To byo po prostu cudowne, gdy przywoywao wspomnienie mioci. Zreszt - czy
to moliwe? - to dziwne wiato wydawao si samo w sobie wycznie mioci. 'Substancja czystej mioci' - oto, co pozostao mu z postrzegania wiata. [ ... j
Im bliej by tego wiata, tym wzmagao si to przeycie i kiedy w kocu wstpi w wiato, dowiadczy ekstazy nie do
opisania - wtedy jego wiadomo i moliwo odczuwania spotgoway si, jak mwi, 'tysice razy'. [ ... j Kiedy Tom Sawyer
o tym opowiada, pacze za kadym razem, co trzy lub cztery zdania. Jak sam mwi, byo to dowiadczenie mioci doskonaej,
nieskoczonej" 12.
J.-C. Hampe przytacza podobne wiadectwo.
"I wwczas pojawio si olbrzymie wiato, promieniejce biae wiato, o ponadziemskim olepiajcym nateniu. Rozjanio cae moje wntrze i przenioso mnie w stan cudownej, niewyobraalnej ekstazy, czynic mnie jednoci z bosk natur"13.
Zakoczymy rozwaania o istocie ze wiata, ponownie odwoujc si do opowieci George'a Ritchiego, modego amerykaskiego onierza, ktry wyszed z ciaa na skutek wysokiej gorczki, po zbyt intensywnym treningu. Stoi obok ka,
przy swoim ciele. wiato w pokoju zaczyna si powoli zmienia, staje si niesychanie jaskrawe, wypenia cae pomieszczenie,
cho nie wiadomo, skd pochodzi.
"Wszystkie lampy w caym szpitalu nie mogyby wytworzy takiej jasnoci. A nawet wszystkie lampy wszechwiata!".
I oto odkrywa rdo tej jasnoci:
"To by ON.
wiato byo zbyt jasne, bym mg patrze na nie wprost.
I nagle zobaczyem, e to nie byo wiato, lecz Czowiek, ktry wszed do pokoju, Czowiek stworzony ze wiata. Powstaem, czujc, jak rodzi si we mnie ta cudowna pewno: 'Jeste w obecnoci Syna Boego'.
Nowa myl ksztatowaa si w gbi mnie samego, ale nie bya to spekulacja intelektualna. By to rodzaj poznania penego
i natychmiastowego. Tak wanie dowiedziaem si i innych rzeczy o Nim. Przede wszystkim by On istot najbardziej

45

msk, najdoskonalsz spord wszystkich, ktre kiedykolwiek spotkaem. Jeeli by Synem Boym, to Jego imi byo Jezus.
Ale to nie by Jezus z ksiek do nauki religii. Jezus, ktry pochodzi z mojej dawnej wyobrani, by dobry, miy, wyrozumiay
i chyba troszeczk jednak naiwny. Osoba, ktra staa przede mn, bya uosobieniem potgi, bya starsza ni czas, a jednak
bardziej wspczesna ni ktokolwiek.
Ponadto, dziki tej samej tajemniczej wewntrznej pewnoci, wiedziaem, e ten Czowiek mnie kocha. Tym, co wypywao z tej Osoby, bardziej jeszcze ni moc, bya mio, mio bezwarunkowa. Mio zaskakujca. Mio, ktra przekraczaa moje najmielsze marzenia"14.
Nie twierdzc, e chodzi tu cile o zjawisko natury mistycznej, nie mog oprze si myli, i jednym z kryteriw autentycznych dowiadcze mistycznych jest wanie ta wewntrzna pewno, to pynce z gbi rozumienie sensu owego
dowiadczenia.
Wydaje si, e dzisiaj udao si nam ustali zwizek pomidzy dowiadczeniami z pogranicza mierci a okrelonym obszarem mzgu. Nie chodzioby wcale o ukad limbiczny, jak sdzili niektrzy, ale o bruzd Sylwiusza w dolnej czci prawej
pkuli mzgowej. To zasadnicze odkrycie wydaje si dzieem przypadku. Wilder Peneld bada jednego z chorych, a kiedy
"sonda elektryczna dotkna pewnego obszaru mzgu, osoba ta odniosa wraenie, e opuszcza ciao. Kiedy ssiedni obszar
by stymulowany, poczua si wcigana z wielk szybkoci do wntrza tunelu". pniejsze badania potwierdziy te obserwacje. Zgadza si z tym rwnie najlepszy amerykaski specjalista od dowiadcze z pogranicza mierci, Melvin Morse15.
Nie wyciga on jednak wniosku, e wszystkie te wraenia i przeycia odbywaj si w gowie chorego. Jak wielu innych badaczy jest przekonany, e wszystko to nie ma adnego zwizku z halucynacjami ani zwykymi odmiennymi stanami wiadomoci. Stwierdza, e najbardziej satysfakcjonujc hipotez jest przyznanie, e ocaleni od mierci istotnie wyszli ze
swojego ciaa; jak nieustannie to powtarzaj16. Akceptuje te dosowne potraktowanie opowieci o wietle. "Stopniowo nabraem przekonania, e to wiato jest naprawd umiejscowione na zewntrz naszych cia"17. Szczeglnego znaczenia badaniom Melvina Morse'a przydaje to, e przeprowadzi je prawie wycznie z dziemi. I kiedy mamy okazj sysze, jak o
nich opowiada, rozumiemy natychmiast, na czym polega ta Wyjtkowo. Ot dzieci, jak mwi, nie mog kama. Nie
mogy te niczego przeczyta na tak szczeglny temat.
Tak wic Melvin Morse zdecydowanie nie akceptuje uproszczonych interpretacji dowiadcze z pogranicza mierci.
Uwaa, e stymulacja prdem elektrycznym bruzdy Sylwiusza skutkuje prawdziwym Wyjciem z ciaa. Jak mwi:
"Wiemy obecnie, gdzie znajduje si orodek zarzdzania"18.
W innej, nowszej ksice Melvin Morse dodaje bardzo wane ucilenie: stymulujc praw pkul mzgow, tu powyej ucha, mona odtworzy prawie wszystkie elementy dowiadczenia z pogranicza mierci. Prawie, ale jednak nie
Wszystkie. Nie udaje nam si sprowokowa spotkania z Istot wietlist. A wanie to spotkanie zawiera w sobie moc przemieniajc cakowicie tych, ktrzy tego dowiadczaj19.
Zauwamy take, e wspomniany przez nas mechanik samochodowy pacze za kadym razem, kiedy opowiada o swoim
przeyciu. Jest to reakcja znana wielu osobom, ktre nieco gbiej dowiadczyy Boej mioci. Zjawisko to nosi nazw "dar
ez" i jest dobrze znane chrzecijanom tradycji wschodniej.

3. Co zrobie ze swoim yciem?


Umierajcy syszy zazwyczaj takie wanie pytanie, zadane przez Istot wietlist, chocia jest to raczej rodzaj bezporedniego kontaktu myli z myl, a nie pytanie wypowiedziane na gos. To pytanie wydaje si w gruncie i rzeczy takie
samo, cho kady z chorych ujmuje je na swj wasny sposb, na przykad: "Czy jeste gotowy, by umrze?" lub: "Co zrobie
ze swoim yciem?".
I jakby chodzio o to, by pomc umierajcemu udzieli odpowiedzi na to pytanie, przewija si wwczas przed nim cae
jego ycie. To zjawisko jest dobrze znane. Moe si komu przydarzy nawet bez "opuszczenia" ciaa, bez nagego wypadku,
lecz pod wpywem silnego wstrzsu, intensywnej emocji zwizanej z lkiem przed zbliajc si mierci. Oto, jak o tym
mwi pewna moda kobieta:
"Gdy tylko pokazaa mi si Istota wietlista, powiedziaa od razu: 'Poka mi, co zrobia ze swoim yciem' lub co w tym
stylu. I natychmiast rozpoczy si powroty do przeszoci. Zastanawiaam si, co si ze mn dzieje, poniewa nagle zobaczyam 'siebie jako ma dziewczynk, i poczwszy od tego momentu zaczam posuwa si w czasie, rok po roku, a do
chwili obecnej. Wszystko zostao mi pokazane tak, jak to przeyam, i zdawao si cakiem rzeczywiste. Zupenie jakbym
wysza ze swego ciaa i zobaczya wszystko w nowym wietle, w kolorze. I wszystko si poruszao. Ale nie przeywaam scen
tak, jak je przeyam, bdc maym dzieckiem, patrzc oczami dziecka. To byo tak, jakby maa dziewczynka, ktr ogldaam, bya kim innym, jak w kinie. Maa dziewczynka, ktra bawia si wrd innych dzieci, w tym pokoju. A przecie to
byam ja. Widziaam, jak robi to, co robiam, bdc maa, wszystko odbywao si dokadnie tak, jak dziao si naprawd, o
czym przypominaam sobie bardzo dobrze"20.
George Ritchie, mody onierz amerykaski, o ktrym pisalimy, opowiada o podobnym dowiadczeniu mniej wicej
w takich samych sowach. Wyjania, e Istota wietlista, ktra dla niego jest Chrystusem, wiedziaa o nim wszystko' znaa

46

wszystkie jego saboci i bdy, a jednak go kochaa.


"Kiedy mwi, e wiedzia o mnie wszystko, mwi to na podstawie konkretnych zjawisk. Razem z Jego promieniejc
obecnoci pojawio si w moim pokoju kade wydarzenie z mojego ycia. Wszystko to, co mi si przydarzyo, byo tu, ot
tak, po prostu, doskonale widzialne, rzeczywiste i teraniejsze, wydawao si przede mn przesuwa. Obrazy pojawiay si
w trzech wymiarach, byy ruchome i towarzyszy im dwik".
Jak wiele innych osb, notuje on take, e porzdek wydarze nie mia wikszego znaczenia.
"Nie wydawao mi si, by obrazy nastpoway jedne po drugich. Byy to rne sceny, setki, tysice scen, wszystkie owietlone tym jasnym wiatem, w yciu, w ktrym czas jakby znikn. W normalnych warunkach potrzebowabym wielu tygodni, by obejrze te wszystkie wydarzenia, ale wtedy nie miaem poczucia, by czas posuwa si do przodu'>21.

Film z przeytego ycia


To zjawisko znane jest ju od dawna. Proboszcz z Ars Widzia cae ycie swoich penitentw, wraz ze wszystkimi regularne uczszczanie do kocioa w niedziel, studia medyczne. Ale nie moe siebie okamywa w obecnoci Istoty wietlistej,
czuje, e wszystko to robi wycznie dla siebie samego.
"Zrozumiaem, e to ja sam tak surowo oceniaem wydarzenia. To ja widziaem je jako pozbawione sensu, egocentryczne
i bezskuteczne. To potpienie nie pochodzio od Chway, ktra mnie otaczaa: nie byo w niej adnego wyrzutu ani odepchnicia, tylko po prostu mio do mnie. Wypeniaa Ona cay wiat swoj obecnoci, a jednak troszczya si o mnie. Czekaa w olniewajcym tchnieniu na odpowied na owo wci wiszce w powietrzu pytanie: Co takiego zrobie ze swoim
yciem, co mgby mi pokaza?
Pytanie to - podobnie jak wszystko, co pochodzi od Niego - odnosio si do mioci: Ile kochae w cigu twego ycia?
Czy kochae innych tak, jak ja Ci kocham? Cakowicie? Bezwarunkowo?"
Wwczas narasta w nim rodzaj oburzenia, jakby poczucie schwytania w puapk.
"Kto winien mi by to powiedzie!".
I odpowied przychodzi natychmiast, nadal w formie myli, od Czowieka ze wiata, cigle wolna od wyrzutu: , "Powiedziaem ci to!"
,,Ale kiedy?"
"Powiedziaem ci przez moje ycie. Powiedziaem ci przez moj mier ... ".
W tym momencie George Ritcrne upewnia si, e to istotnie sam Chrystus - sta si jego nauczycielem. I rozpoczyna
si wspaniaa podr wychowawcza u boku Chrystusa23 Czy to wszystko jest nowe? Z pewnoci nie! Ju wity Jan powiedzia: "Bg jest mioci" (1 J 4,8), "Bg jest wiatoci" (1 J 1,5).
Po przeczytaniu powyszej opowieci sowa te staj si niesychanie konkretne i nabieraj zupenie nowej mocy.
Przyznajmy take, e w cigu wiekw wielu teologw zrobio wszystko (majc bogosawiestwo Kocioa), by sowa
witego Jana pozbawi sensu.
Bg moe jedynie kocha. Nie potpia ani nie odrzuca, tylko wymaga mioci. Nawet jeli pojawiajca si Istota wietlista
nie jest Chrystusem, wymaganie jest zawsze takie samo. Yolanda Eck rwnie usyszaa pytanie: "Co zrobia dla innych?".
I upada na kolana przed si obecnoci stojcej przed ni Istoty wietlistej. Ona take, cho bya chrzecijank, nie sdzia
- jak mi powiedziaa - e by to Chrystus, lecz jedynie "przewodnik", anio, ktrego On jej przysa.
Bg jest mioci, ale by podzieli Jego ycie, trzeba nauczy si kocha jak On sam. W tym streszcza si sens naszego
ycia. George dobrze czu, e Czowiek ze wiata zna wszystkie jego saboci. Ale kocha go mimo wszystko, cakowicie
i bezwarunkowo. Tego oczekuje On take od nas.
"Czy byem zdolny kocha ludzi, nawet tych, ktrych do gbi znaem, z wszystkimi ich wadami? O to mnie wanie
zapyta" - opowiada czterdziestoletni mczyzna, ktry ocala z wypadku.
"Pokaza mi wszystko, co zrobiam, po czym zapyta, czy jestem zadowolona z siebie. Interesowaa go tylko mio; na
tym polegao cae Jego pytanie. Chodzio o ten rodzaj mioci, ktry dawaby mi ochot pomagania Mu, jeli dotychczas
tego nie czyniam" - stara si wyjani kobieta, ktra przeya zatrzymanie akcji serca podczas operacj 24.
Inna kobieta zauwaa, e podczas przegldania obrazw ze swojego ycia nie widziaa obok siebie Istoty wietlistej. Ale
czua Jej obecno cay czas i moga komunikowa si z Ni bezporednio za pomoc myli.
"Nie prbowa dowiedzie si, co w yciu uczyniam, widzia to doskonale: wybiera jedynie niektre fragmen ty z
mojego ycia i odtwarza je przede mn, bym moga sobie je przypomnie. I przez cay czas podkrela znaczenie mioci.
Powiedzia mi, e powinnam myle wicej o innych i stara si postpowa jak najlepiej. To, co mwi, nie przypominao
oskarenia. Nawet kiedy przypomina mi sytuacje, w ktrych okazaam si egoistk, chcia mi pokaza, e rwnoczenie wycignam z tego nauk" 25.
Rozumiemy wic z atwoci sformuowania, ktre na pierwszy rzut oka mogyby si wydawa sprzeczne. Kto powiedzia, e ze wszystkich scen, jakie zostay mu pokazane, emanowaa harmonia i spokj, nawet z tych, w ktrych tradycyjna
religijna moralno upatruje grzech, a czy nawet grzech miertelny 26. Natomiast kto inny, bardzo racjonalny lekarz, od-

47

czuwa w takich samych okolicznociach ogromne poczucie winy, zwizane ze zymi postpkami, nawet tymi najdrobniejszym 27. Arnaud Gourvennec wyraa oba punkty widzenia naraz 28:
"Tutaj cay porzdek spraw jest odwrcony. Myli s dla naszego umysu jedn z najwaniejszych spraw i wszystko stje
si relatywne; myli, ktre wydaway si wam mao istotne, s wane dla Boga, a czyny, ktre by moe wydaway wam si
wane, wcale takie nie s".
Takie samo pouczenie, pikny tekst, otrzymano we Woszech za porednictwem pisma automatycznego.
"Moemy uwaa nasz katolick moralno za obowizujc, ale zapewniam ci - cho nie wiem, jak ci to wytumaczy
- e tutaj mierzy si inaczej. I tak doskonao wywodzi si bardziej z osobistej wraliwoci i nie ma nic wsplnego ani z
zasadami, ani z wychowaniem"29.
Z pewnoci jest tak dlatego, e liczy si tylko mio i e czasem Koci lub Kocioy widziay grzechy cikie tam,
gdzie ich nie byo. Z drugiej strony, jest tak by moe dlatego, e Istota wietlista dostosowuje swoje nauczanie mioci do
potrzeb i moliwoci kadego z nas. Jednak w ostatecznoci liczy si tylko mio.
To wanie przekazuje "przewodnik"- lub czasem sam Chrystus - osobom, ktre musz powrci na Ziemi, by ukoczy
swoje zadanie. wiadectwa tych, ktrzy denitywnie opucili nasz wiat, take w peni potwierdzaj gwn myl powyszego
przesania - ze wszystkimi jego wnioskami i konsekwencjami.
Zauwaylimy te z pewnoci, e ocena, w ostatecznej instancji, pochodzi od nas samych. George Ritchie wyranie to
podkrela w cytowanym tutaj fragmencie. Ale Istota wietlista rwnie odgrywa pewn rol w tym osdzie. Czasem, jak
widzielimy, kiedy lm prezentuje tylko niektre sceny, to On je wybiera. Kiedy prbujemy wewntrznie uciec przed prawd
o nas samych, On natychmiast nas owieca. Oto jeszcze jedno wiadectwo:
"Ponem ze wstydu z powodu mnstwa rzeczy, ktre uczyniem, poniewa teraz widziaem wszystko zupenie inaczej:
wiato objawiao mi, co byo zego, w czym le postpiem. I wszystko byo teraz rzeczywiste"30.
Wszystko to zgadza si w peni z najbardziej tradycyjn nauk chrzecijask o indywidualnym sdzie, ktry nastpuje
natychmiast po mierci. Najczciej wyjaniaa ona, e prawdopodobnie sama dusza ocenia siebie dziki owieceniu danemu
jej przez Boga. Ci, ktrzy - nie przeywszy tego dowiadczenia - wyobraj sobie nadal, e sd ten odbywa si przed
tronem (i siedzcym na nim brodatym sdzi), niechaj nie oskaraj zbyt szybko Kocioa. A jeli nadal wierz w witego
Mikoaja i w bociany przynoszce niemowlta, niech maj o to al tylko do siebie.
Sd ten wydaje si mie dwa konkretne cele. Po pierwsze, ma pomc zmaremu, by sam mg zda sobie spraw, najakim
etapie duchowym si znajduje, i by w konsekwencji mg wybra spord proponowanych mu drg t, ktra bdzie dla
niego naprawd najlepsza. Po drugie, ma on pomc zmaremu w niezwocznym rozpoczciu koniecznego oczyszczenia.
Jest to oczywicie dugi proces, ktry bdzie on musia przej, pokonujc kolejne etapy. Jednake zasada pozostaje taka sama
w tym, co najistotniejsze. Osoby, ktre przeyy mier kliniczn, czsto mogy to ju zauway.
"Widziaem nie tylko to, co zrobiem, ale take skutki, jakie moje czyny miay dla innych osb. To nie byo tak jak
podczas ogldania lmu na ekranie, gdy wszystko to odczuwaem, kadej scenie towarzyszyo okrelone uczucie. Dowiedziaem si, e nawet nasze myli s zachowywane. Wszystkie moje myli byy obecne przede mn. Nasze myli nigdy nie
znikaj bez ladu"31.
W szystko to potwierdzili zmarli. I tak Pierre Monnier mwi:
"Pierwszy poziom to ten, na ktrym dusze przebywj tu po mierci Jest on swego rodzaju miejscem 'rozdziau', ale
dusze pozostj tu na duej jedynie wwczas, gdy ich ciar materialny zatrzymuje je w atmosferze podobnej do klimatu
ziemskiego. Inne dusze s wspierane i prowadzone przez dusze o wiele doskonalsze, ktre ucz je, jak wznosi si ku czystszym sferom".
Jednak dusz, ktre nie dojrzay wystarczajco, aby opuci najniszy poziom, nie pozostawia si samym sobie.
"One take s powoane, by wzrasta jak wszystkie inne.
Otacza si je intensywn i aktywn prac misyjn. Musicie wiedzie i uwierzy, e dusze te nie s szczliwe. Przytaczaj
je wspomnienia wasnych win (rozumiem przez to jedynie takie winy, za ktre s odpowiedzialne z powodu zamierzonej
zatwardziaoci). Chrystus natychmiast po mierci poszed odwiedzi te 'uwizione dusze"'32.
Jest to aluzja do zstpienia Chrystusa do piekie, tu po Jego zmartwychwstaniu - jak mwi o tym Pierwszy List witego
Piotra (3, 18-21). Ma to istotnie posta lmu o naszym istnieniu. W dniu 27 padziernika 1919 roku Pierre Monnier pisze
do matki:
"Widzimy, jak staj przed nami w swym ostatecznym ksztacie konsekwencje naszych czynw i naszych ziemskich wpyww. Jeli mog tak powiedzie, otrzymujemy Umow edukacj, ktra nas porusza, poucza i napenia wyrzutami sumienia
lub wdzicznoci. W ten sposb stajemy si zdolni do przeledzenia duchowego biegu wytworzonych przez nas 'impulsw',
moemy take, wyprzedzajc fakty, towarzyszy im do kraca ich rozwoju. Jaka to lekcja, kochana mamo!"33.
To prawda, zmarli czsto mwi, e bdziemy mogli pozna wszystkie skutki (dobre lub ze) naszych czynw i myli. I
wwczas, jak mwi jedna z osb, ktre przeyy mier kliniczn: "Jak bardzo bym chcia nie zrobi rzeczy, ktre zrobiem,
chciabym powrci, by je cofn"34.

48

Nie wpadajmy jednak w przeraenie. Ten przegld przeszego ycia moe rwnie dobrze da pewn ulg, pomc pogodzi si z samym sob. W czasie kongresu amerykaskiej organizacji do bada nad stanami bliskimi mierci (IANDS)
Phyllis M.H. Atwater szczeglnie podkrelaa ten wanie punkt w swoim dowiadczeniu. W czasie jego trwania spostrzega,
e w przeszoci nie bya wcale a taka za, i powrcia do materialnego ciaa "wypeniona mioci i przebaczeniem"35.
Barbara Harris opowiedziaa na tym kongresie podobn histori i przytacza j rwnie w swojej ksice. Wszystkie
sceny ze swego ycia widziaa jakby w serii nastpujcych po sobie baniek.
"Nic dziwnego - mylaa - przemieszczajc si wrd tych baniek. Teraz moga wyranie zobaczy, e zawsze uwaaa
si za dziecko niegrzeczne, ze i pozbawione zalet. A poniewa sceny z ycia przesuway si przed jej oczyma, moga zobaczy, jak doskonale odgrywaa t rol.
Stao si dla niej jasne, w jaki sposb to poczucie, e jest za, zawayo na wszystkich relacjach w jej yciu. Uwiadomienie
sobie tego miao natychmiastowy gboki efekt terapeutyczny. To, co mogoby wymaga wieloletniej terapii, stao si w
jednej chwili.
Najcudowniejsze byo to, e przechodzc tak od baki do baki, od sceny do sceny, otrzymywaa cudown moc, moc
przebaczenia samej sobie. Mio, przebaczenie, na ktre sobie przyzwalaa, wydaway si uwalnia j od ran, jakie zadawaa
sobie w cigu caego ycia.
W pewnym sensie, kiedy przegld ycia zosta zakoczony, Barbara uwiadomia sobie, e popenia tylko jeden grzech:
nie umiaa obdarza mioci samej siebie"36.
Pierre Monnier podkrela mimochodem zasadnicze rozrnienie: jestemy odpowiedzialni jedynie za winy wynikajce
z zamierzonej zatwardziaoci. Duo pisaem na temat tej rnicy w ksice Pour que l'homme devienne Dieu.
Ponownie oddaj sowo Pierre'owi Monnierowi, gdy wraz z nim stjemy przed objawieniem sensu caego naszego istnienia, zarwno na tym wiecie, jak i na nastpnych etapach. Co wicej, jego wiadectwo stanowi doskonae spoiwo pomidzy opowieciami tych, ktrzy przeyli mier kliniczn, a wiadectwami ludzi, ktrzy umarli naprawd.
"Kiedy mier gwatowna i niespodziewana uderza ziemskiego czowieka, jego caa egzystencja, w najmniejszych szczegach, poddana jest wspomnieniu. Jest to preludium do njbliszej duchowej przyszoci. [ ... ] Bardzo szybko wiadomo
duchowego istnienia, jakiego dusza zaznaa w cigu swoich ziemskich dni, pojawia si przed nim w postaci bardzo dokadnych wspomnie, w postaci skruchy, wyrzutw sumienia, a take zadowolenia z uczynionego dobra. Powinnicie o tym myle, gdy przeycie to jest rwnie nieuchronne dla waszej duszy, jak sama mier.
Jest to logiczny, dalszy cig procesu przejcia z jednego stanu ycia do drugiego, i wasze ycie w sferach niebieskich od
tego zaley"37.
6 sierpnia 1920 roku Pierre Monnier opisuje matce, w jaki sposb przebiega to oczyszczenie w poszczeglnych fazach.
"Wspomnienia tocz si w mojej pamici, przebiegj przed moim wewntrznym wzrokiem na podobiestwo licznych
ruchomych obrazw i wywouj we mnie dawne emocje. Odkd przybyem do sfery, w ktrej teraz przebywam, zauwayem,
e wicej sobie przypominam: owa zdolno pojawia si dlatego, e nasze dusze, osigajc coraz wiksz wolno i coraz
bardziej dbajc o czysto, musz jeszcze dokadniej poszuka tego, z czego winny zda sobie spraw.
Na pocztku naszego przyjcia proces ten odbywa si jeli mog tak powiedzie - z grubsza, ale potem trzeba go przej
lepiej i peniej. W tym celu konieczny jest powrt wspomnie w najmniejszych szczegach. To moe wytumaczy ci, dlaczego atwiej teraz przypominam sobie rzeczy ziemskie ni wtedy, gdy zaczem przekazywa ci moje przesania. W odpowiednim czasie, kiedy osigamy wystarczjcy stopie rozwoju, by odnie korzy z cakowitego obnaenia naszej duszy
przed Doskona Peni, przeywamy na nowo njmniejsze fakty utrwalone przez nasz pami. Przeywamy je, by poczu
rado lub skruch"38.
Dodajmy do tego fakt, e Pierre Monnier mwi czasem o pewnego rodzaju ostatecznym podsumowaniu, kiedy to prba,
jakiej ludzko zostaa poddana, dobiegnie koca. Wwczas uywa on biblijnego okrelenia "Sd Ostateczny" i mwi o
awie sdowej i tronie. Nic jednak nie wskazuje na to, e naley rozumie te wyraenia w sposb dosowny. Istniej rzeczy,
ktre tylko poezja pozwala wyrazi. Trzeba to zaakceptowa.
W gruncie rzeczy i w tym wzgldzie darz go zaufaniem. Po pierwsze dlatego, e cz jego dawnych sformuowa
znalaza dzisiaj pene potwierdzenie, niezalenie od przynalenoci wyznaniowej. Po drugie dlatego, e jeli uznaje on, i
powinien uzupeni lub nawet podway tradycyjn nauk Kocioa, czyni to bez skrpowania. W kocu dlatego, e logika
Sdu Ostatecznego pozostaje cigle ta sama - jest ni logika mioci.
"Wwczas dusze, ktre bezustannie odmawiaj wyrzeczenia si siebie, swojej pychy, egoizmu - sowem, ktre odmawiaj
postawy mioci - bd pozostawione na pastw wyrzutw sumienia i wstydu. Unicestwi same siebie. To bdzie druga
mier"39.
Ostatnim gestem miosierdzia Boego wobec nich bdzie pozwolenie im na powrt do nicoci. A wic nie ma potpienia
piekielnego na wieki - i tu oddalamy si od tradycyjnego nauczania. Ale Pierre Monnier i wielu innych zdecydowanie potwierdzaj t drug mier.

49

4. Midzy yciem a mierci: tunel i sen


Musz tutaj rwnie opowiedzie o etapach przejcia, o stanach porednich, aby nie przey zaskoczenia i nie wpad w
panike, kiedy ju przyjdzie na ciebie twoja godzina wielkiego odlotu i kiedy odliczanie wstecz wywietli ci wspaniae zero.
Nie zrobiem tego do tej pory, gdy trudno okreli te stany. Przede wszytkim dlatego, e wydaje si, i nie wszyscy maj
do nich prawo, a poza tym rni si one znacznie, w zalenoci od osoby, ktraje przeywa. Nie zawsze te, jak mona sdzi,
wystpuj one w tym samym punkcie drogi.
Raymond Moody wiele opowiada o swego rodzaju tunelu. W swojej pierwszej ksice sytuuje to dowiadczenie na
samym pocztku, w momencie wyjcia z ciaa. Jednake w drugiej ksice opisuje kilka przypadkw, w ktrych dowiadczenie tunelu nastpuje pniej, po opuszczeniu ciaa. Ciao duchowe umierajcego unosi si ju w pokoju, ponad ciaem
zycznym, i dopiero w tym momencie umary czuje si wcignity w tunel. T wersj potwierdzaj badania Ringa i Saboma.
Tunel nie towarzyszyby wic wyjciu z ciaa, ale odpowiadaby przejciu z naszego poziomu rzeczywistoci na inny.
Powiedzmy to jasno. Jeli chory tylko wychodzi ze swojego ciaa, pozostaje w tym samym wymiarze rzeczywistoci co
my. Unosi si w swym duchowym ciele - ktrego my nie widzimy - u sutu i widzi nas. Poprzez duchowe ciao widzi jeszcze
nasz zwyczajny wiat. Zauwaa rysy na sucie, wskazwki aparatury kontrolnej, czubek gowy pielgniarki pochylonej nad
jego ciaem. Moe przenika przez drzwi, ciany, suty, ale mimo wszystko postrzega tylko nasz wiat. Wydaje si natomiast,
e dowiadczenie tunelu oznacza rzeczywiste przejcie do innego wiata.
Sowa, ktrymi ludzie prbowali opisa to dowiadczenie, s podobne: "dugi, ciemny tunel: co na podobiestwo kanau",
"pusty, zupenie ciemny, cylindryczny, pozbawiony powietrza", "gboka i ciemna dolina", "rodzaj wskiego przewodu,
bardzo, bardzo ciemnego", "tunel zbudowany z koncentrycznych krgw"40. Przypomnijmy sobie jeszcze raz "ciemn dolin",
o ktrej mwi Biblia.
W tym tunelu przemieszczanie si nastpuje z zawrotn prdkoci, bez najmniejszego wysiku. Nie bj si, jeli usyszysz
w nim take lekki haas, nawet nieco nieprzyjemny, jakby odgos wczonego silnika.
Zazwyczaj spotkanie z Istot wietlist nastpuje u koca tego tunelu. Czsto te tunel otwiera si na cudowny ogrd.
I dopiero po przebyciu tunelu spotykamy tych, ktrych kochalimy. Ale nie ma tutaj cisej reguy. Wielu umierajcych widziao swoich bliskich zmarych, nie przeszedszy przez tunel, nawet jeszcze przed wyjciem z ciaa; czsto w tym samym
czasie umierajcy widzieli ciany pokoju, personel szpitalny i odwiedzajcych, ktrzy przy nich czuwali. Mogli mie rwnoczenie dostp do innego planu, jakby przez naoenie si obrazw. Ale o tym ju mwilimy. Elisabeth Kiibler-Ross bya
wiadkiem wielu takich dowiadcze, kiedy zajmowaa si umierajcymi dziemi. To samo zjawisko towarzyszy take dorosym. Sir William Barrett, profesor zyki z Royal of Science w Dublinie, skompletowa cay zbir takich opowieci 41.
Czytajc je, mam wraenie, e wychodzcy nam naprzeciw zmarli przebywaj wiksz cz drogi ku naszemu wiatu.
Umierajcy widzi ich, pozostajc jeszcze w naszym wymiarze. Tunel natomiast byby dowiadczeniem przejcia z jednego
poziomu na drugi. T opini zdaje si potwierdza kilka przypadkw, w ktrych umierajcy nie by jedyn osob postrzegajc goci z zawiatw. Zdarzao si to na przykad synnej angielskiej pielgniarce Joy Snell 42, ktra - nie przechodzc
przez tunel- moga widzie przyjaci lub krewnych przychodzcych z zawiatw, by zabra tych, ktrymi si opiekowaa.
W ten sposb rozpoznaa dwie bliskie przyjaciki umierajcej pacjentki, ktre zmary wczeniej. Umierajca moda kobieta
zawoaa najpierw: "Och! Zrobio si tak ciemno! Nic nie widz!", i wwczas wanie pielgniarka zobaczya wspomniane
dwie przyjaciki, ktre wyszy pacjentce na spotkanie. Umierajca wycigna ku nim rce, Joy Snell obserwowaa, jak
przyjaciki ujmuj je na chwil. Rce opady na ko. Dziewczyna umara. Przyjaciki poczekay, a uformuje si ciao
duchowe, a potem wszystkie trzy opuciy pokj.
Tutaj dowiadczenie tunelu ogranicza si do chwili ciemnoci. Ale to wystarczy, by zapocztkowa cakowit zmian poziomu, rozpocz przejcie z tego wiata do innego. Joy Snell, cho widzi dwie zmare przyjaciki, pozostaje w naszym wiecie. Ale w niektrych przypadkach chwilowemu widzeniu rzeczy i ludzi moe towarzyszy rodzaj obezwadniajcego snu,
bez odczucia cakowitej ciemnoci. Wspomina o tym pewien biznesmen, ktry by obecny przy mierci ony i mg obserwowa ksztatowanie si jej ciaa chwalebnego i pojawienie si trzech wietlistych postaci, ktre po ni przyszy.
"W cigu tych piciu godzin miaem dziwne poczucie przytoczenia, wielki ciar przygniata mi gow i ciao, powieki
byy cikie i nabrzmiae snem"43.
Jak mi si wydaje, dokadnie to samo dziao si na grze Tabor, podczas przemienienia Chrystusa. Tekst w. ukasza zachowa wedug mnie najwierniejszy opis tego, co przydarzyo si Piotrowi, Jakubowi i Janowi.
"Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy si ocknli, ujrzeli Jego chwa i obydwch mw stojcych
przy Nim" (k 9,32).
Jak to czsto bywa, opowiadanie ewangelisty nie ma cisego porzdku. Uprzednio ju opisa chwa Chrystusa i obecno
przy Nim Mojesza i Eliasza. Ale nagle przypomina sobie o powyszym, dla nas bardzo wanym szczegle: apostoowie
byli zmorzeni snem. I dopiero po tym "dziwnym uczuciu", jak powiedziaby wspomniany przez nas biznesmen, apostoowie
mogli zobaczy Jezusa w chwale, a wraz z Nim Mojesza i Eliasza. Po przejciu przez ten przytaczajcy sen apostoowie,
nie opuszczajc tego wiata (w ktrym znajdowa si te Jezus), mogli przynajmniej czciowo mie dostp do drugiego

50

wiata i zobaczy zmarych (Mojesza i Eliasza), ktrzy rozmawiali z Jezusem. I wwczas, na czas wizji otwierajcej im drugi
wiat, mogli zobaczy chwa Jezusa, chwa, ktr Jezus mia zawsze, ale ktrej nie mona byo dostrzec oczami ciaa.
Umierajcy jednak widzi inny wiat nie tylko przez chwil. Naprawd do niego przechodzi. Odbywa si to, jak mona
sdzi, na kilka sposobw. Niektrzy umierajcy odbywj podr w dwch etapach: najpierw opuszczaj ciao, pozostajc
w naszym wiecie, nastpnie przebywaj tunel i przechodz na drugi poziom. Inni wydaj si wyskakiwa ze swojego ciaa,
przechodz rwnoczenie przez tunel i docieraj natychmiast na inny poziom rzeczywistoci.
Musz ci te uprzedzi, e jeli (jak bymy powiedzieli) ,,le wystartujesz", moe bdziesz musia przej po raz drugi
przez ten sam tuneL Raymond Moody cytuje kilka takich przypadkw 44. Zdarzyo si rwnie, i jest to przypadek wyjtkowy, e pewna kobieta spotkaa w tym tunelu przyjaciela. Wraca on z innego wiata, podczas gdy ona kierowaa si ku
wiatu. W chwili gdy si mijali, jakby posuwjc si na ruchomych schodach, wyjani on jej przesaniem myli, e "odesano"
go do naszego wiata. Powrcia rwnie owa kobieta, dziki czemu mamy jej wiadectwo. Pniej spytaa, co zdarzyo si
temu przyjacielowi, i okazao si, e mia zawa serca, mniej wicej w tym samym momencie co ona. Byoby bardzo interesujce dowiedzie si, czy przyjaciel take zachowa wspomnienie spotkania z ow kobiet. Ale w chwili gdy Moody opowiada to dowiadczenie K. Ringowi, nie mg tego jeszcze sprawdzi 45.
Czyby wic tunel by koniecznym przejciem z jednego wiata do drugiego? I w jakiej przestrzeni miaby si znajdowa?
Umierajcy mj wraenie, e przemieszczaj si w nim bardzo szybko, i czsto wznosz si w ku Istocie wietlistej. Cho
jednak wiadectwa na ten temat s do siebie podobne, nie bierzmy ich zbyt dosownie. Kiedy "wchodzi si" w tunel, wwczas
przestrze i czas nie s takie same jak w naszym wiecie. Zdamy sobie z tego spraw, kiedy - czytajc nastpne rozdziay
tej ksiki "przebiegniemy" nowe wiaty, do ktrych on prowadzi.
Wydaje si zreszt, e istnieje jeszcze jeden sposb znalezienia si w "wyszych wiatach" lub te przejcia przez ten tunel,
a mianowicie w czasie snu. Wielu spord drogich nam zmarych powiadcza, e bardzo czsto spotykamy si z nimi we
nie. S to prawdziwe chwilowe odnalezienia, czue rozmowy, o ktrych niestety zapominamy, gdy si budzimy. Pierre Monnier zapewnia, e jego drodzy rodzice nie doczaj do niego na tym poziomie, na ktrym zwykle przebywa, speniajc na
drugim wiecie powierzon mu przez Boga misj. Spotykj si w swego rodzaju stree przejciowej.
,,O jake czue s nasze spotkania! Razem przebiegamy sfer, do ktrej moecie dotrze, gdy wasz duch uwalnia si od
wizw ciaa. Istotnie, nie przychodzicie do tej sfery, ktra obecnie jest moim domem, jednak cieszymy si i mamy moliwo
powrotu do sfer, w ktrych przebywaj duchy wcielone, wyzwolone na chwil. T wit rado naszych duchowych spotka
potwierdzaj wszystkie gosy z zawiatw, a jednak tak trudno was o tym przekona. Kochana mamo, kochany tato, zdarza
mi si, e odprowadzam was a do momentu, w ktrym wasz duch, z westchnieniem alu, powraca do swego codziennego
wizienia. Usiuj wwczas przekaza wam jakie odczucie, wraenie, ktre sprawi, e duej zachowacie pami o naszym
radosnym spotkaniu. Niekiedy troch mi si to udaje, prawda, kochana mamo?"46.
Przynajmniej raz zdarzyo si, e pica osoba nie tylko zachowaa wspomnienie takiego spotkania, ale te niemal otrzymaa dowd jego prawdziwoci. Rozmowa, rozpoczta we nie, zostaa dokoczona w stanie przebudzenia. Trzeba jednakzaznaczy, e osob pic byo medium. Chodzi o jedno z ostatnich spotka Belline'a z synem, ktry w wieku dwudziestu
lat zgin w wypadku samochodowym. Uelline, synny jasnowidz, z wielkim trudem skontaktowa si ze zmarym. Ju o tym
pisaem. W styczniu i w lutym 1972 roku nie mona byo mwi jeszcze o dialogu. Ojciec mia jedynie wraenie, e syszy
miech syna i sowo "tato". I tylko tyle, mimo wielu stara. W kocu Belline, znuony i zniechcony, uda si z wraz on
do Florencji, aby odpocz.
"Nie pragnlimy ju niczego innego poza adn pogod.
Nie prbowaem przywoywa Michela. Jake daleki byem od przeczucia aski, ktra miaa by mi dana. Pewnego dnia,
w hotelu nad brzegiem Arno, Michel ukaza mi si we nie. Nagle znalazem si przy nim w samochodzie, jak to nieraz bywao, kiedy jeszcze y. Ale tym razem to ja siedziaem za kierownic, a on obok.
- Michel - powiedziaem - wiem, e ni, ale jak to si dzieje, e po tylu prbach, by si z tob skontaktowa, dopiero
dzi dostalimy pozwolenie, by si zobaczy i spotka?
- Czy sdzisz - spyta Michel - e naprawd jestemy rozdzieleni? Energia, ktra bya moja, powrcia do ciebie i do
mamy. Zawsze tak jest. Ci, ktrzy nas kochaj i pozostaj na Ziemi, opakujc nas, przycigaj troch do siebie t kochan
osob, ktra odchodzi. Co z niej yje w ich mylach i ciele.
- Wyranie czuj - odparem - e yj dla dwch osb: dla ciebie i mamy. A mama podobnie. Czy tak jest? Czy to poczucie nie jest zudzeniem?
- Pewnego dnia - odpowiedzia - suszno zostanie przyznana przeczuciom kochajcych serc i poetom.
Usyszaem, a raczej zobaczyem jego miech, bo zwrci si w moj stron. Ja take na niego patrzyem: by promieniejcy. Jego rado mi si udzielaa. Jego oczy wypeniao wiato, ktre ogarniao rwnie mnie. Osignlimy stan intymnej
jednoci. Nigdy nie zapomn tej chwili, w ktrej Michel i ja patrzylimy tak na siebie, twarz w twarz, poza czasem i przestrzeni.
- Michel - powiedziaem - nie mog mwi, jestem taki szczliwy, widzc, jaki jeste promienny. Wydaje mi si teraz,

51

e wiat nie jest taki zy, e jeli tylko ludzie szczerze tego pragn, mog znale rozwizanie, ukoi swj bl.
Michel mnie ucaowa.
- Widz tylu ludzi - rzekem - ktrzy do mnie przychodz zaamani i nieszczliwi, pogreni w rozpaczy. Niektrzy
s bliscy samobjstwa. Jak przekaza im t ch ycia i rado, ktr czuj w tej chwili?
- Moesz im da si, by ponownie wczyli si w strumie ycia.
Jest pita rano, budz si i sysz swj gos, jak mwi do Michela. I wyranie odbieram sowa syna.
- Wyjanij mi to, co powiedziae - poprosiem. - Mam tyle pyta, ktre chciabym ci zada!
- Nie wymuszaj prawdy, tato. Ona zawsze przychodzi w por.
- Staram si cierpliwie na ni czeka. Lecz powiedziae mi tyle dziwnych rzeczy. Moliwe, e teraz ni, a jednak ty tutaj
jeste.
- ycie jest jedn energi, mier jest inn energi, a sen koysze si midzy nimi dwiema.
- Czy mylisz - spytaem - e mgbym wraz z tob posun si dalej w naszych poszukiwaniach?
- Przesta si zadrcza, tato. Unikaj nadmiernego rozdwajania si, bo energie, ktre wysyasz na zewntrz, mog nie
odnale swego centrum. To zawsze prowadzi do zanikw pamici.
- Kiedy dusza zmarego opuszcza ciao, czy moe z powrotem odnale bdzce czsteczki, ktre jej umkny? - Tak.
Nawet szalestwo postpuje w zawiatach drog ewolucji na tyle, na ile to moliwe. To, co przydarzyo si duszy, wcale nie
ciy w zawiatach na jej losie, a w kadym razie nie wicej ni rana lub jaka uomno zyczna. Tylko bdy wiadomie
popenione na Ziemi s dla niej przeszkod.
- Przeszkod w czym?
- Poczekaj tato, wrc.
Gos si zatar, ale we mnie pozostaje uczucie szczcia"47.
Sen mierci
Chciabym teraz opowiedzie o innym nie. O tym, ktry potocznie okrela si mianem "snu wiecznego". Mwi si te
"zasn ostatnim snem". Zobaczymy za chwil, e zmarli nie pi. Na pocztku, to prawda, jest czas snu, ale wcale nie wtedy,
kiedy my, yjcy, sdzimy, e zmarli zasypiaj. W gruncie rzeczy, jak ju wspominalimy, gdy umierajcy zamykaj oczy,
wcale nie zasypiaj, nie trac przytomnoci, lecz opuszczaj swoje ciao i przechodz do wymiaru rzeczywistoci, do ktrego
my nie moemy zajrze i zobaczy, co w nim robi. To wanie w tym nowym wymiarze, i dopiero w jaki czas po mierci,
odbywa si sen, o ktrym chciabym teraz opowiedzie. Dowiadczenie tego snu nie jest uniwersalne. Mona jednak sdzi,
e zdarza si bardzo czsto. Ale w tym momencie oddalamy si cakowicie od wymiaru dostpnego nam dziki relacjom
ludzi ocalonych od mierci. w sen mog opisa tylko ci, ktrzy umarli naprawd. Sen ten wydaje si nawet swego rodzaju
pieczci, potwierdzajc nieodwoalny charakter mierci. Przejcie przez tunel prowadzi do wyszych wiatw, ale, jak widzielimy, mona jeszcze stamtd powrci. Nie mamy jednak przykadw, by kto po tym nie powrci do ycia ziemskiego.
Przekazy, jakie otrzymay ona i crka zmarego pukownika Gascoigne'a od onierzy zabitych w ostatniej wojnie,
mwi o kilku wariantach tego snu.
Oto Szkot, ranny i uwiziony na Krecie. Nie leczono go i po straszliwych cierpieniach zapad w ostatni sen.
"Kiedy si obudziem, bl znikn i znalazem si na zewntrz. Pomylaem, e udao mi si uciec, i spacerowaem.
Byem szczliwy, e odzyskaem wolno, ale nie potraem zrozumie, co si stao".
Umar wic i to jest wanie jego pierwszy sen, ale kiedy si budzi, nie pojmuje, co si stao. Nie moe si ruszy i
pozostaje w swego rodzaju mgle.
"Zacza mnie ogarnia rozpacz. Ludzie podchodzili do mnie, aby mi pomc, i kiedy ju zaczynalimy si rozumie, ogarniaa mnie nieodparta ch ukrycia si przed Niemcami. To zaczynao stawa si tortur. W kocu ludzie zdoali do mnie
dotrze i mogem zasn prawdziwym snem mierci - ktry jest wyganiciem naszego ycia i narodzeniem si do nowego"48.
A zatem wynika std, e dla kogo, kto naprawd umar, "prawdziwy sen mierci" nie jest tym, ktry stwierdza otoczenie,
kiedy umierajcy zamyka oczy. Chodzi o inny sen, sen ciaa duchowego. I jak mwi w Szkot, ludzie, ktrzy do niego podchodzili, byli "yjcymi z drugiej strony".
Podobnie mwi marynarz, o ktrym ju pisalimy, a ktry nie zdoa uratowa si z toncego tankowca. Kiedy on i jego
towarzysze znaleli si w "gbi wd", zaczli i przed siebie. Potem zauwayli w swym gronie nieznan osob bez munduru.
Idc tak, trali na zbocze wzgrza, do cudownego ogrodu.
"Byem zmczony, padaem z braku snu, a nogi odmawiay mi posuszestwa. Nieznajomy zaproponowa, bymy odpoczli. Usiadem na trawie i natychmiast zasnem".
Tym razem sprawy byy o wiele prostsze. W gruncie rzeczy przeywali to wszystko w pewnym stanie podwiadomoci.
Prawdziwa niespodzianka nastpia po przebudzeniu. Wtedy on i jego towarzysze zaczli, przy pomocy marynarza, ktry
zgin wczeniej, przypomina sobie, co si stao. I w kocu musieli przyzna, e dokonali "wielkiego przejcia"49 .
A oto opowie polskiego pilota, ktry zosta strcony nad Francj. To samo zdziwienie, e ju nie czuje cierpienia, e

52

cudem udao mu si uciec przed Niemcami, ktrzy go nie widz, podczas gdy zabieraj drugiego pilota. Prosi o pomoc
francuskich wieniakw, ale przeywa podobny zawd, gdy ci w ogle nie reaguj.
"Jestem osupiay. Nie wiem, gdzie si znajduj. Prosz, modl si, zapominajc, e byem niewierzcy. Prosz o pomoc
- i otrzymuj j. Kto niesychanie dziwny, ale mimo to podobny do nas, zblia si do mnie. Mwi mi, bym si nie martwi
zmian. Mwi, e tak jest lepiej dla wszystkich i e bd szczliwy na tych ziemiach. Nie rozumiem tego. Przypuszczam,
e zostaem uwiziony. A on wyjania mi, e wizienie nie istnieje, nie ma winiw, a ja znw jestem wolny. Zabiera mnie
ze sob i kae spa. Dotyka moich oczu i natychmiast zapadam w sen "50 .
Pierre Monnier rwnie mwi o owym regenerujcym nie.
"Jest to rodzaj brzemiennoci, ktra poprzedza nowe narodziny duszy: jestemy przy tym obecni, czuwamy nad owym
snem z czuoci matki, z trosk pielgniarki, ktra ledzi kade poruszenie si zapowiadajce przebudzenie, gotowa picemu poda rce, pocieszy go, da mu odczu, e jest otoczony mioci, yczliwoci i sympati. Stopniowo duchowe oczy
picego otwieraj si na wiato: pierwszym odczuciem, ktre towarzyszy mu przy przebudzeniu, jest al z powodu nieodwoalnoci tego, co si dokonao [mierci]. Dusza przypomina sobie o wszystkim, co opucia, o tych, ktrych kochaa.
Nie zdaje sobie jeszcze sprawy, e nie jest od tego wszystkiego oddzielona. Odnajduje take bliskich, ktrzy na ni czekali
i ktrych rozpoznaje, czuje si przez nich przyjta z pokrzepiajc radoci: atmosfera spokoju i wiata rozgrzewaj i dodaje
jej odwagi. Dobro Boa sprawia, e pami bdw i grzechw nie niepokoijej w chwili przebudzenia. Dopiero stopniowo,
krok po kroku, dusza obciona winzaczyna uwiadamia sobie, jaki baga grzechw ze sob przyniosa. [ ... ] Aby przyj
dziecko, Ojciec posya najpierw na jego spotkanie posacw mioci. Dusza, w swoim nowym duchowym ciele, budzi si
wic w nieznanym otoczeniu. Wypeniaj bogo, podobnie jak puca rozkoszuj si czystym i wieym wiatrem po uprzednim oddychaniu smogiem. Czuje ulg, nieopisane wprost zadowolenie, ktre tIwa krcej lub duej, zalenie od woli Boej.
Dowiadczywszy w tym momencie nieskoczonej, niewypowiedzianej radoci, dusza zachowa silne pragnienie powrotu do
tego uczucia, ktre my moglibymy okreli jako 'posiadanie duszy upojonej mioci Boga, ktry tylko sam moe j nasyci'.
Dziki asce Boej mioci nigdy nie zapominamy o pierwszym odczuciu tego, czym jest szczliwo nieba, i wspomnienie
to stanowi najmocniejszy bodziec do nieodzownej ewolucji - by moga na stae do nas powrci "rozkosz ducha" (jeli
mona poczy te dwa sowa)"5l.

Moc mioci
Tak, jest to ten sam, by tak rzec, "mechanizm", to samo Boe przesanie, ktre wida w yciu tylu mistykw. Bg daje
odczu swoj agodn obecno i zupenie niespotykan jako szczcia, jakie wypywa z Jego mioci. Po czym wycofuje
si, znika, milknie, ukrywa. I wwczas przychodzi bl, tym wikszy, im bardziej wyjtkowe byo to szczcie. I dusza gotowa
jest na wszystko, by to szczcie znw odnale, gotowajest przej wszystkie prby, znie wszelkie udrki, zgodzi si na
najwiksze wyrzeczenia.
To wanie ten przeszywajcy bl, to pomienne pragnienie, tak dobrze wyrazi Symeon Nowy Teolog, jedyny mistyk
Kocioa Wschodniego, ktry cho troch pozwoli nam pozna sekrety swojego serca.
"Zostawcie mnie samego zamknitego w celi, zostawcie mnie samego z jedynym Przyjacielem czowieka,
z Bogiem. Odstpcie ode mnie, oddalcie si, pozwlcie mi umrze samemu przed obliczem Boga, ktry mnie stworzy.
Niech nikt nie puka do moich drzwi i nie daje mi sysze swego gosu; niech nikt z moich krewnych ni przyjaci mnie nie
odwiedza; niech nikt nie odwraca przemoc mojej myli od kontemplacji Pana, jedynej dobroci i jedynego pikna. Niech
nikt nie przynosi mi pi ani je, bo niczego nie potrzebuj. Pragn jedynie umrze przed obliczem mojego Boga, Boga miosiernego, ktry zstpi na ziemi, by wezwa grzesznikw i wprowadzi ich do ycia wiecznego. Nie chc ju widzie
wiata tego wiata, ni nawet soca, ani niczego, co istnieje tu, w dole. " [ ... ] Pozwlcie mi ka, opakujc dni i noce, ktre
straciem, patrzc na ten wiat, na soce i to pospne zyczne wiato, ktre nie owieca duszy. yem w tym lepym wietle,
cieszc si i pozwalajc si uwie, nie mylc nawet wcale, e jest inne wiato, owiecajce kade ycie.[ ... ] Zechcia pokaza si moim oczom, mnie, nieszczliwemu, a potem umkn. [ ... ] Pozwlcie mi nie tylko zamkn si w celi, ale nawet
pod ziemi dziur wykopa i w niej si schowa. Bd w niej y, poza caym wiatem, kontemplujc mojego niemiertelnego
Pana i mojego Stwrc"52.
Ta boska nauka jest potrzebna rwnie w zawiatach, bo jak ju o tym kilkakrotnie wspominalimy, nawet po mierci
musimy jeszcze poczyni duy postp!
Jest to bez wtpienia jeden z gwnych punktw, w ktrym moje nowe poszukiwania i lektury znacznie wzbogaciy
moj wiedz teologiczn. Musz zreszt wyzna, e na pocztku, i to nawet do dugo, te nowe horyzonty bardzo mnie
rozczaroway. Zauwaam, e podobnie odczuwa wiele osb, ktrym opowiadam o pierwszych rezultatach moich poszukiwa.
Istnieje powszechny sposb wyobraania sobie (zarwno w rnych wyznaniach chrzecijaskich, jak i w judaizmie czy
islamie), e jeli ylimy "godziwie", jeli nie popenilimy wielkich nieuczciwoci, po mierci, i by moe po krtkim czasie
oczyszczenia (nad ktrym nasza myl duej si nie zatrzymuje), zostaniemy jakby uniesieni do raju, do ycia wiecznego.
Moemy nawet powiedzie, e wielu wiernych (czsto duo bardziej uduchowionych ni zawodowi teolodzy) sdzi, i zo-

53

staniemy wprowadzeni w wewntrzne ycie Boga; nie zatopieni w Nim tak, by cakowicie znikn, jakbymy nigdy nie istnieli, ale naprawd wyrwani z tego wiata, od nas samych, i uniesieni w Boe wiato, wprowadzeni w Jego ycie, wczeni
w Jego bosko.
Zdoaem odkry krok po kroku - i przyjmuj to teraz, nawet jeli mnie to wcale nie zachwyca - e w tym oglnym planie
naleaoby zwrci wiksz uwag na to krtkie, niezbdne oczyszczenie. Z pewnoci potrwa ono wiele duej, ni przewidujemy. To wanie dawaa nam do zrozumienia tradycyjna nauka Kocioa w doktrynie o czycu, nawet jeli w szczegach nie pasuje ona do zwykych popularnych wyobrae.
Nie poczymy si z Bogiem z tego prostego powodu, e nie moglibymy jeszcze tego znie. Wikszo z nas nie bdzie
jeszcze gotowa w momencie mierci. Aby mc y yciem samego Boga, trzeba najpierw nauczy si kocha tak jak On.
To wszystko zrozumiaem ju dziki teologii Ojcw greckich z pierwszych wiekw, pismom mistykw Zachodu i caej
tradycji Kociow prawosawnych. Miaem jednak zbyt wielk nadziej, e w chwili mierci bdzie tak jak w wielu bajkach
- zaklcie straci swoj moc i obudzimy si odmienieni, oczyszczeni, a Chrystus bdzie mg, jak za dotkniciem czarodziejskiej rdki, dokona w nas ostatecznego Przemienienia.

Ewolucja duchowa nastpuje take w zawiatach


Teraz lepiej rozumiem, e taka wizja jest nie moliwa, poniewa konieczna przemiana ma charakter wewntrzny. Bg,
z ca swoj mioci, nie moe dokona w nas tej przemiany bez nas, bez naszego udziau. Moe On by tylko wewntrzn
moc tej przemiany - sdz, e streszcza si w tym caa teologia Odkupienia - i trzeba jeszcze, bymy pozwolili tej wewntrznej mocy, aby si w nas rozwina i nas przemienia.
Podstawowym prawem, o jakim bardzo wyranie mwi wszystkie wiadectwa z zawiatw, jest pene uszanowa- ;, nie
naszej wolnoci. Konsekwencja tego penego uszanowania polega na tym, e nasza ewolucja i jej tempo, to znaczy przechodzenie od etapu do etapu, od wiata do wiata, zalee bd od dobrej woli kadego z nas. Wszyscy to potwierdzaj.
Oto, co mwi Pierre Monnier:
"ycie wieczne podzielone jest na kilka etapw, ale tylko od nas zaley, czy pozostaniemy duej na jednym, czy te
'przeskoczymy' niektre z nich"53.
"Wiecie, e postpujemy na drodze wiodcej do Boga moc wiadomych decyzji, podobnie jak na Ziemi. Wzrastamy
przez wiadomy udzia i czasem osigamy wysoki stopie doskonaoci. To, co obserwujecie wok siebie, jest take obrazem
tego, co dzieje si w sferach niebieskich. [ ... ] Tam rwnie nastpuje ewolucja, ktra dokonuje si szybciej lub wolniej, zalenie od naszej dobrej woli, od tego, czy pragniemy by posuszni Bogu, z mioci, ktra w ten sposb uduchowia si i udoskonala"54.
Inny, bardzo wany aspekt podkrela Albert Pauchard (1878-1934), protestant pochodzcy z Genewy. Ju jako dziecko
interesowa si spirytyzmem. By czonkiem Stowarzyszenia Bada Parapsychicznych w Genewie, jego bibliotekarzem i w
kocu prezesem. Utrzymywa bliskie wizi przyjani z Leonem Denisem. W 1911 roku prowadzi badania nad okultyzmem
u boku synnego Papusa (Gerarda Encausse'a55). Po mierci podyktowa - nie onie, lecz grupie przyjaci z Holandii kilka przesa za porednictwem pisma automatycznego. Jego przekazy nie maj dla mnie tej samej wartoci duchowej co
pisma Pierre'a Monniera, Rolanda de Jouvenela, Paqui lub Miss Mortley. Mimo i czsto zbijaj z tropu, pozostaj jednak,
jak mi si wydaje, wanym wiadectwem. W cytowanym fragmencie Albert Pauchard szczeglnie mocno podkrela wewntrzny mechanizm ewolucji duchowej.
Pozostajemy na danym etapie dopty, dopki budzi on nasze zainteresowanie. Przechodzimy na nastpny poziom (do
nastpnej sfery), gdy miejsce, w ktrym si znajdujemy, zaczyna nas nuy. Ale zmieniajc wymiar, nasze ciao rwnie
osiga nowy stan, wchodzc w harmoni ze wiatem, do ktrego przechodzimy.
"Duch opuszcza wiat w chwili, w ktrej si od niego odwraca. [ ... ] Uwaga, jak mu powicamy, sprawia, e zachowujemy narzdzie - to znaczy 'ciao' - ktre suy nam do wyraania siebie i do komunikacji w danym wiecie"56.
To samo przesanie znajdujemy u Marie-Louise Morton. Jest to jeszcze jeden z wielu bardzo interesujcych tekstw. Ta
mieszkanka Nowego Jorku stracia brata i narzeczonego i nie miaa najmniejszej chci do ycia. W do niezwykych okolicznociach otrzymywaa w latach 1940-1956 przesania, gwnie od drogich jej osb.
Czsto zalicza si j do krgu anglosaskiego, cho bya Francuzk i wanie w tym jzyku otrzymywaa przekazy. Oto,
co opowiedziaa nam w tej kwestii:
"Pomaga innym to rozwija si samemu. Jest to zasada wzrostu. W zawiatach oznacza to wyj naprzeciw tym, ktrym
mona by przydatnym intelektualnie lub duchowo, istotom wcielonym lub duchom, jeli tylko widzi si nieco wicej ni
oni. Niektrzy ucz si szybko, inni wolniej. [ ... ] Mona si uczy, jeli tylko ma si otwarty i chonny umys, ale nie
mona, w tym bardzo subiektywnym wymiarze, przypieszy rozwoju duchowego innej istoty, podobnie jak na Ziemi nie
mona si otworzy pka kwiatu, by rozwin si szybciej."57.
Z pewnoci mona pomc komu w rozwoju, ale nie mona tego wymusi. Mona pomc mu od wewntrz i taka jest
rola Chrystusa i komunii witych, jak prbowaem to pokaza w mojej pierwszej ksice. Mona pomc komu take od

54

zewntrz, przez dobre sowo i dobry przykad. Ale wszystko to i tak ostatecznie zaley od naszego wyboru. Jest to logiczne,
ale te troch przeraajce. Wiemy zreszt, jak bardzo chcemy wierzy, e istniej czarodziejskie rdki. Teolodzy chrzecijascy zawsze byli skonni interpretowa w ten sposb rol sakramentw. Mwili o "obiektywizmie" sakramentu, w przeciwiestwie do wewntrznych dyspozycji czowieka, zwanych "subiektywnymi". Innymi sowy, jeli nie czujesz si na siach,
by wej po schodach, Pan Bg proponuje ci wind (sakramenty). Musisz jednak, c oczywiste, zada sobie trud, by wej
do windy i nacisn guzik. Ale potem wznoszenie si jest ju zapewnione.

Zawsze zwalczaem takie rozumienie sakramentw.


I to, co odkrywaem, czytajc wszystkie wiadectwa, nie skaniao mnie bynajmniej do zrewidowania podstaw mojej
teologii. Przeciwnie, zachcao mnie, by dochowa im wiernoci do koca i wycign wszystkie moliwe wnioski. Std warto i znaczenie wezwania do doskonaoci, wybiegajce poza zasig wymaga zwykej, przecitnej moralnoci. Nawet jeli
nie czyni za, nawet jeli czyni dobrze, pozostan winiem maych, zwyczajnych radoci, jeli bd mia w nich upodobanie. Nie trzeba oczywicie chcie zbyt szybko posuwa si do przodu, szybciej, ni mogaby nam na to pozwoli nasza
wewntrzna ewolucja. Byo to zawsze pewn pokus dla Kocioa - przypieszy nawrcenie i ewolucj wewntrzn przez
zewntrzny przymus. To nie ma najmniejszego sensu. To niemoliwe.
A przecie wielka zasada wypowiedziana przez wit Katarzyn ze Sieny pozostanie zawsze naglcym wezwaniem.
"Tanto ci manca diLui quanto ci reserviamo di 00, brak nam Go [Boga], jest nieobecny, jestemy Go pozbawieni, dokadnie w takim stopniu, w jakim jestemy przywizani do samych siebie".
Inaczej mwic: nie ma niczego zego w tym, e ogldamy dobry mecz piki nonej lub e idziemy na koncert. Moe
nawet naprawd tego potrzebujemy, ale dopki wolimy oglda mecz lub sucha koncertu, zamiast zatopi si w kontemplacji Boga, nie spodziewajmy si zbytnio, e bdziemy przez Niego porwani. Bg nie moe narzuci nam swego towarzystwa.
Moglibymy zreszt przetumaczy t zasad inaczej, poniewa, jak wszystkim wiadomo, drugie przykazanie jest podobne
do pierwszego: dopki bdziesz wola zasi przy obtym stole, nawet kosztem pozostawienia bliniego w ndzy, dopty
nie bdziesz na tyle dojrzay, by mc w peni dzieli Boe ycie.
Roland de Jouvenel, mistyk, troch szalony w swoich sformuowaniach, przypomina o wszystkich tych etapach, ktre
bd nam niezbdne, jak wielu istnieniom w zawiatach.
"Nie moesz patrze prosto w soce. Trzeba miriad istnie, by doj do kontemplacji Boego wiata. Buduj swe ycie
wewntrzne etapami. .. "58.
Nie musi to wcale nas zniechca. Mona spojrze na to w sposb pozytywny. wity Pawe mwi:
,,[ ... ] za spraw Ducha Paskiego, coraz bardziej janiejc, upodabniamy si do Jego obrazu" (2 Kor 3, 18).
wity Grzegorz z Nyssy mwi, e bdziemy postpowa "od pocztku do pocztku, poprzez pocztki, ktre nie bd
miay koca".
"Na kadym z tych etapw - wyjania - bdziemy przepenieni Bogiem. To nadmiar daru wanie spotguje nasz zdolno otwarcia si na Boga i uczyni nas gotowymi do nastpnego etapu".
Jeli tylko dobrze to zrozumielimy, staje si oozywiste, e bdziemy wzrasta w rnym rytmie. Na Ziemi, ktra jest
pierwszym poziomem, wszyscy jestemy wymieszani, chocia tak naprawd ju znajdujemy si na bardzo rnych poziomach
rozwoju duchowego. Jest to nawet jedna z gwnych przyczyn cierpienia tych, ktrzy s najlepsi. Ale w zawiatach kady
bardzo szybko znajdzie si na poziomie odpowiadajcym poziomowi jego duchowoci. Wwczas zauwaymy, e rnice pomidzy nami mog by olbrzymie. Niektrzy "polec jak kule armatnie" - jak powiedzia proboszcz z Ars, ktrego zapytano,
jak naley i do Boga. Inni bd wlec si jak limaki.
Te wszystkie wyjanienia byy niezbdne, bymy mogli zrozumie ogromn rnorodno wiadectw, ktre dotary do
nas z zawiatw. A teraz przyjrzyjmy si bliej tym wiadectwom.

Rozdzia V
Pierwsze kroki w zawiatach
1. Posacy z zawiatw
Zaczlimy t ksik, piszc o przesaniach prawie bezspornych: o bezporednich nagraniach gosw pochodzcych z
innego wiata. Przesania pewne - ale krtkie. Zasadnicza rewolucja dla tych, ktrzy potrzebuj dowodw. Nastpnie pisalimy o relacjach ludzi, ktrzy odbyli drog powrotn. Ci ostatni nie mieli oczywicie czasu, by zadomowi si po drugiej
stronie, i nie mogli nam opisa tego wiata. Jednak odbyli gwn cz podry, a ich potwierdzajce si wiadectwa budz
zaufanie.
Nastpnie, pragnc zbliy si bardziej do tego, co nieznane, poznalimy wiadectwa ludzi naprawd zmarych (jak na

55

pocztku bada). Opieralimy si na przekazach uzyskanych od "porednikw", a wic nie w bezporedni sposb. Take tutaj
wsplne punkty nadaj opowieciom du wiarygodno, wysoki poziom prawdopodobiestwa.
Sprbujmy teraz i dalej. Bdziemy nadal posugiwa si sowami zmarych, przekazanymi prawie zawsze w sposb poredni: przez medium, pismo automatyczne lub za pomoc tabliczki oui-ja. Jednak w tych przypadkach po raz pierwszy napotkamy dodatkow trudno, dobrze znan tym, ktrzy s oczytani w tego rodzaju literaturze: w owych wiadectwach nie
moemy odnale tej wspaniaej jednoci, jak obserwowalimy do tej pory. Przeciwnie.
Posannicy sami zreszt dobrze o tym wiedz. I pierwsi nas przed tym przestrzegaj. Przyznajmy, e przynajmniej pod
tym wzgldem wszyscy ci rozmwcy s do siebie podobni: wiedz dobrze, e inni przed nimi, a moe nawet po nich, kierowali do nas przekazy odmiennej treci, i przestrzegaj, abymy nie wierzyli zwaszcza tym pierwszym. Bo ci, ktrzy byli
przed nimi, s nowicjuszami i nie potra jeszcze obj wzrokiem caej sytuacji, s pojedynczymi przypadkami, troch
opnionymi w swej ewolucji. Tymczasem przekazy, ktre wreszcie teraz mamy szczcie otrzymywa, s absolutnie pewne,
z tego prostego powodu, e ich autor jest lepiej umiejscowiony w hierarchii. Oce to zreszt sam. Za kadym razem autor
takiego przesania przekonuje nas o swoich uprawnieniach, ktrych niestety nie moemy sprawdzi, a w ktre pozostaje nam
jedynie wierzy albo nie, podobnie jak w tre samego przekazu.
I tak na przykad czyni Georges Morrannier (nie naley go myli z Pierre'em Mannierem, modym ocerem francuskim,
polegym podczas pierwszej wojny wiatowej). Georges Morrannier zabi si w wieku dwudziestu dziewiciu lat - 13 wrzenia 1973 roku - kul z pistoletu. Wczeniej studiowa zyk, obroni doktorat i mia w planach dalsz karier naukow.
Ale rwnoczenie prowadzi poszukiwania duchowe i f:Llozoczne. Po powrocie z kolejnego - nieudanego tym razem - pobytu w Indiach zacz praktykowa jog. Zrobi to jednak nieostronie, bez kontroli i niezbdnego ku temu rozeznania. Popad w depresj, zaniedba studia, porzuci prac naukow. W pewien smutny poranek zamkn si w swoim pokoju, pooy
na ku i strzeli do siebie z pistoletu. Jeanne Morrannier opowiada o tym, jak rne znaki i spotkania stopniowo skoniy
j do szukania kontaktu z synem za porednictwem pisma automatycznego l .
Tak wic Georges Morrannier wyjania nam, e obecnie znajduje si w pitej sferze. Aby mc go lepiej usytuowa,
trzeba wiedzie, i w jego mniemaniu istnieje tylko siedem sfer - nie liczc Ziemi. Sidma sfera jest zarezerwowana dla tych,
ktrzy powicili si Bogu, a wic (nie ja to mwi) przestrzegali celibatu. Georges wie, e osignie najwyej szst sfer.
Jest wic teraz w przedostatniej! Jeli wemiemy pod uwag, e w pitej sferze moe by prowadzony bezporednio przez
przewodnikw pochodzcych z szstej sfery (to cigle jego sowa), nie jest tam najgorzej.
Z pewnoci Georges nie jest sam w tej sferze. Odnalaz w niej swoj rodzin i zyska nowych przyjaci, oczywicie takich, ktrzy podzielaj jego pogldy. Oni zreszt take komunikuj si z ludmi za porednictwem Jeanne Morrannier (tom
II). W ten sposb "syszymy" relacje ksidza z paryskiej diecezji, pastora protestanckiego, mnicha - przeoonego klasztoru,
lekarki i profesora.
Cae to mie towarzystwo przemawia do nas autorytatywnie, na przykad:
"Trzeba nam wierzy, mwimy o tym, co jest prawd.
Nie ma adnych powodw, by wyjanienia te byy wypaczone przez nasz wasn interpretacj. [ ... ] Wszystkie nasze
wyjanienia pokrywaj si z tego prostego powodu, e s Prawd".
Dla Pierre'a Monniera rzeczy s jasne. On sam otrzymuje pouczenia od aniow. Nie mona chcie wicej.
"Mamo kochana, dlaczego miaaby sucha moich sw, gdybym nie by Boym posannikiem, onierzem w niebiaskiej armii, pouczanym przez duchy, 'posane na pomoc tym, ktrzy maj posi zbawienie' (Hbr 1, 14), ktre nazywam
anioami"2.

Rozmowy z anioem
Nie trzeba zreszt przebywa w innym wiecie, by mie prawo do rozmw z anioami. Biblia opisuje, w jaki sposb
czsto interweniuj one w naszym yciu, przynajmniej w yciu witych. W naszych czasach zdarzya si podobna, naprawd
nadzwyczajna historia. Jej opis tumaczny jest obecnie na wszystkie jzyki. Zdarzyo si to na Wgrzech, w Budapeszcie,
podczas drugiej wojny wiatowej. Trzy kobiety, dwie ydwki i jedna katoliczka, miay zwyczaj spotyka si co weekend w
maej willi, by dzieli si swoimi osobistymi problemami. Uwaajc, e te rozmowy nie s wystarczajco gbokie, Hanna,
jedna z ydwek, zaproponowaa, aby kada z nich przygotowaa na nastpne spotkanie swego rodzaju podsumowanie na
pimie .. Miao to by podsumowanie ycia wewntrznego i trudnoci, jakie przeywa. Kada przeczytaaby swj tekst na
gos, co mogoby sta si punktem wyjcia do powaniejszej dyskusji. Kilka dni pniej Gitta, katoliczka, przeczytaa swj
tekst dwm powstaym kobietom. Hanna wydawaa si raczej zawiedziona "wypracowaniem" przyjaciki, gdy wydawao
si jej zbyt powierzchowne. Zamierzaa powiedzie to Gittcie, gdy nagle - przy szeroko otwartych oczach - miaa wizj: jaka
sia wyrywa kartk z rk Gitty, drze j na kawaki i rzuca pod nogi autorki na znak dezaprobaty. Hanna czuje, jak wzrasta
w niej "napicie, zniecierpliwienie i oburzenie nieznanej natury". Ma tylko krtk chwil, by uprzedzi przyjaciki: "Uwaga!
To nie ja teraz mwi!".
Nastpnie jaka moc zwraca si zajej porednictwem do Gitty: "Pozbawimy ci zwyczaju zadawania niepotrzebnych

56

pyta! Uwaaj, niedugo bdziesz musiaa zda spraw!".


Byo to 25 czerwca 1943 roku. Poczwszy od tej daty przekazy tego rodzaju nastpoway w kady pitek o trzeciej po
poudniu, z wyjtkiem kilku spotka, ktrym przeszkodziy wyjtkowe okolicznoci. Najpierw byy kierowane tylko do
Gitty, potem do Liii, drugiej ydwki, a na kocu take do Josepha, ma Hanny, ktry doczy do grupy. Wszystko to
trwao do 24 listopada 1944 roku, cznie osiemdziesit osiem przekazw. Posacy, ktrzy mwi przez Hann, przedstawiaj si jako anioowie strowie kadego z czonkw grupy. Doprowadz swoich rozmwcw do przyjcia chrztu, stwierdzajc bardzo wyranie bosko Chrystusa i prawd Jego Zmartwychwstania, cho ich bardzo pikne sowa nie zawsze
odpowiadaj zwyczajowym formuom teologicznym. Wydaje mi si, e mimo wszystko jest w nich zasadnicza tre wiary
chrzecijaskiej.
W krtkim czasie anioowie przygotowali ca grup do stawienia czoa przeladowaniom nazistowskim. Troje ydw,
Joseph, Hanna i Lili, zginie w obozie. adne z nich nie bdzie prbowao posuy si chrztem, by unikn mierci. Anioowie przygotowali ich do mczestwa. Hanna i Lili w sposb zamierzony pozwalaj si pochwyci w ostatnim momencie,
aby mie pewno, e Gitta, katoliczka, przeyje i bdzie moga przekaza ludziom wiadectwo ich wspaniaych przey.
Spisane teksty s trudne, ale niezwykle pikne. Jest to co wicej ni dowiadczenie, jest to wydarzenie. Gitta Mallasz,
ktra obecnie mieszka we Francji, opublikowaa najpierw teksty, dokumenty, a nastpnie dwa tomy komentarzy, aby pomc
w zrozumieniu tej tajemnicy 3.
Hanna z pewnoci miaa zdolnoci mediumiczne. Ale by moe nie trzeba ju teraz otrzyma takiego daru, by odebra
przekazy aniow. Jak ju widzielimy, ekipa w Luksemburgu odbiera metaliczny gos istoty, ktra mwi, e nigdy nie ya
na Ziemi, i kae nazywa si "technikiem". Co nie przeszkadza jej, jak moglimy stwierdzi, wykazywa si bardw dobr
znajomoci nauki witego Pawa. W Darmstadt pewna grupa otrzymuje rwnie bezporednio (przez gonik radiowy)
gos innej istoty, zupenie rnej od technika. Gos technika jest przerywany i cienki, ten drugi za - powolny i niski, jakby
naladujcy sposb mwienia bohaterw lmw grozy. Istota ta nadaje sobie dziwne imi: ABX-JUNO.
Na pytanie: "Kim jeste?" odpowiada: "Bdziecie mogli to zrozumie dopiero z upywem czasu na Ziemi". Na pytanie:
"Co oznacza imi ABX-JUNO?" mwi: " Wecie A od Aussen lub Ausserhalb (poza ziemskimi ograniczeniami), B od sowa
Biologisch (biologiczny), a X od Experiment (dowiadczenie). Macie to rozumie jako istnienie przychodzce z zewntrz,
ktre uczestniczy w waszej biologicznej (cielesnej) formie ycia. Juno to moje imi, moecie mnie w ten sposb nazywa"4.
27 lipca 1987 roku zapewnia nas: ,,ABX uatwia komunikacj midzy dwiema rnymi formami ycia i nie poszukuje
sabych punktw czowieka, a zwaszcza nie prbuje ich wykorzystywa. [ ... l Nigdy te nie bdziemy w sposb bezporedni
interweniowa w wasze ycie. Musi to by dla was oczywiste".
Pniej nastpuj inne przesania wzywajce do rozwoju ycia duchowego.
A wic kt to moe by: anio czy istota pozaziemska? Istota z pozaziemskiej cywilizacji yaby w tym samym wymiarze
materialnym co my. ABX przekazuje natomiast czonkom grupy z Darmstadt i ich rodzinom wiadomoci o bliskich zmarych. Na tej samej tamie, w tym samym czasie przekazu, w przerwach midzy dwoma zdaniami wypowiadanymi przez
ABX-JUNO, mona usysze inne gosy, bardziej naturalne, bardziej ludzkie, nalece do niektrych spord tych zmarych,
ktrzy reaguj na to, co si mwi. Mogem sam si o tym przekona, bdc w Darmstadt.
Jednake styl zarwno technika, jak i ABX-JUNO' jest bardzo rny od stylu aniow z "Dialogw z Anioem". Ani
jeden, ani drugi nie nazywa siebie anioem, podczas gdy w tekcie Gitty Mallasz anioowie mwi o sobie: ",Jestemy anioami"5.
A wic moe chodzi jednak o istoty pozaziemskie, lecz majce bliszy kontakt z naszymi zmarymi ni my sami? Lub
te istoty z innych cywilizacji, ale rwnie zmare, ktre osigny wymiary rzeczywistoci, w jakich realizuje si stopniowo
jedno, nie tylko pomidzy wszystkimi rasami i religiami ziemskimi, lecz take rnymi mieszkacami innych wiatw?
A moe pochodz one ze wiatw rwnolegych? Czsto uywa si tego okrelenia w bardzo niejasnym sensie, tak e
moe chodzi zarwno o wiat pozagrobowy, ycie po mierci, jak i o planety z odlegych galaktyk. Ja sam pojmuj to bardzo
cile: jako wiaty rwnie materialne jak nasz, ktrych wibracje byyby przesunite w stosunku do naszych w taki sposb,
e mogyby zajmowa czciowo nasz przestrze, a nawet wypenia j cakowicie, nie powodujc jednak zakce ani
zlewania si wiatw podobnie jak rne fale radiowe lub telewizyjne wypeniaj jedno pomieszczenie, nie mieszajc si ze
sob.
W kadym razie tak mwi o sobie Swejen Salter, ktra od roku 1988 nawizaa regularny kontakt z grup luksembursk.
"Technik" powierzy jej nawet obecnie kierowanie badaniami w zawiatach. I trzeba przyzna, e pod jej przewodnictwem
postpy s szybkie i spektakularne.
W odrnieniu od "technika", ktry twierdzi, e nigdy nigdzie nie by wcielony, Swejen Salter mwi, e miaa ciao zyczne, podobne do naszego, ale na innej planecie, noszcej nazw "Varid", ktrej nigdy nie bdziemy mogli zobaczy za
pomoc teleskopw, nie z powodu odlegoci, ale wanie dlatego, e chodzi o wiat rwnolegy, w takim znaczeniu, w jakim
go powyej okreliem. Swejen Salter zgina w wypadku na planecie Varid i jako zmara doczya obecnie do zmarych z
planety Ziemia. Mwi jeszcze, e nawizaa komunikacj z grup luksembursk dlatego, e jest w niej jej bliniacza dusza.

57

My take mamy, powiada, takie bliniacze odbicia nas samych w kilku innych rwnolegych wiatach. Chocia idea ta
wydaje nam si zupenie fantastyczna, nie naley jej zbyt szybko odrzuca. Odnajdziemy j pniej, przy zagadnieniu reinkarnacji.
Za pomoc transkomunikacji nawizujemy kontakt z coraz wiksz liczb tajemniczych korespondentw. Wydaje si
zreszt, i kada grupa ma zwykle jednego lub kilku uprzywilejowanych rozmwcw. Profesor Sinesio Darnell uwaa to za
korzystne. Dziki temu - powiada - wiemy, z kim mamy do czynienia i do jakiego stopnia moemy mu wierzy 6 Sam jednak
nie podaje, kto jest jego rozmwc.
Jak widzielimy, poza wieloma zmarymi, z Luksemburgiem rozmawiaj przede wszystkim tajemnicze istoty: "technik"
i Swejen Salter. W Darmstadt mielimy ABXJUNO. W Rivenich by niejaki Thomas, ktry podawa si za synnego witego Tomasza Becketa, zmarego mierci mczesk w 1170 roku. Nawiasem mwic, chocia mam duo dobrej woli i
chciabym w to uwierzy, to jednak potrzebowabym powanych oznak, aby si o tym przekona. Z t sam grup rozmawia
inna istota, ktra przedstawia si jako Seth 3, precyzujc zreszt, e nie ma nic wsplnego ze synnym Sethem Jane Roberts.
twierdzi, e wedug schematu Frederica Myersa, o ktrym wkrtce bdziemy mwi, znajduje si na czwartym poziomie.
A wic o jeden poziom wyej ni "technik" i Swejen Salter.
W Grosseto uprzywilejowanym rozmwc jest istota rodzaju eskieg imieniem Cordula 7 Zechciaa powiedzie o
sobie tylko jedno, a mianowicie e pochodzi z planety Hilversum. Jest poliglotk, ale woli mwi po niemiecku. Jest uprzedzajco grzeczna i odpowiada na pytania, zanim jeszcze zostan sformuowane. Lubi podnosi na duchu ludzi przytoczonych problemami osobistymi. Nigdy nie zwodzi i nie oszukuje.
Sarah Wilson Estep rwnie ma w zawiatach uprzywilejowanego i dosy tajemniczego rozmwc o imieniu Styhe, a
profesor Delavre - bardzo znanego francuskiego lekarza, Hippolyte'a Baraduca, ktry w chwili mierci syna, a potem ony
sfotografowa lekki, formujcy si obok mgy ponad ich ciaami.
Wszystkie te istoty, rnic si pochodzeniem, przeszoci i osignitym poziomem ewolucji, przesyaj te przekazy
odmiennej treci. Nie chodzi ju tylko o zwyczajne wiadomoci przekazywane rodzinie, ale take o szczegowe opisy wiatw, w ktrych ci rozmwcy przebywaj, o rozwaania lozoczne lub religijne, o uwagi na temat historii naszej planety i
jej ewolucji.
Stajemy tu jednak przed takimi samymi problemami jak w przypadku wszystkich przekazw otrzymywanych tradycyjnymi sposobami, takimi jak tabliczka oui-ja, jasnowidzenie, rejestrowanie gosw, pismo automatyczne.
Twierdzenia rnych posannikw, czsto bezapelacyjne, nie pokrywaj si ze sob. Co gorsza, nawet wwczas, gdy pochodz z tego samego rda, wydaj si nie do pogodzenia, jeli dzieli je kilka miesicy. Niekiedy ma si wraenie, e s to
niezrczne poprawki.
Wiem, e jest to trudne do przyjcia dla badaczy, ktrzy maj sta, wieloletni praktyk z takim lub innym korespondentem z zawiatw. Czsto z biegiem czasu wytworzyy si midzy nimi kontakty oparte na zaufaniu i przyjani, bez
czego zreszt nie mogyby trwa.
Ale dla mnie przykady powyszych trudnoci s zbyt oczywiste i zbyt liczne. Jest to prawdziwy problem, powaniejszy
ni zbijajce z tropu pojawianie si pewnych obrazw, ktre okazyway si pniej dokadnymi kopiami ilustracji z ksiek
lub czasopism.
Nie podwaam wcale uczciwoci badaczy, ktrych osobicie znam, ani nawet tych, ktrzy dziaaj w zawiatach (a ktrzy
nie s mi znani). Mam zastrzeenia jedynie do treci ich przekazw.
A zatem, czy w badaniach tych moemy posun si jeszcze dalej, zachowujc pewn ostrono, tak jak czynilimy to
do tej pory? Nie sdz, ale powinnimy sprbowa uporzdkowa wiadectwa, okreli ich prawdziwe rdo, ktre niekiedy
bywa zupenie inne ni podane przez autorw, nauczy si rozrnia poszczeglne plany istnienia, z jakich one pochodz,
oraz postara si stopniowo odtworzy cao, bardzo czsto tylko czciowo znan naszym "rozmwcom". Ta ksika to
wanie ma na celu.
Warto te wspomnie, e wielu zmarych przyznaje si wprost i bardzo uczciwie do swojej niewiedzy lub pewnych
granic wasnego poznania. I tak na przykad, rozmwcy z zawiatw kontaktujcy si z Marie-Louise Morton mwi:
"Pytasz nas, w jaki sposb istniejemy na tym poziomie.
Nie wiemy na ten temat nic ponad to, co moemy zobaczy, a poniewa przybylimy niedawno, mamy jeszcze umys
zbyt zaprztnity sprawami ziemskimi. [ ...] Kady z nas mwi tylko o tym, co sam moe zobaczy, i wszyscy jestemy
ograniczeni wasn osobowoci. Przybywamy bowiem w zawiaty z naszymi przesdami, nawykami mylowymi i niedostatkami w widzeniu"8.
Ci przynajmniej przyznaj si do tego, e niedawno przybyli w zawiaty i s nowicjuszami. Zobaczmy teraz, co wyznaje
Jeli mog tak powiedzie) pastor, ten sam, ktry zapewnia nas, e on i jego towarzysze informuj nas o Prawdzie. Oto jego
pomienne stwierdzenie: "Nie ma adnego powodu, by nasze wyjanienia byy znieksztacone przez osobiste interpretacje".
Ot ten sam pastor w dalszej czci przekazu skierowanego do Jeanne Morranni er wyznaje z wiksz pokor:
"Przed nami samymi jest jeszcze wiele tajemnic do wyjanienia. Bdzie nam to dane w odpowiednim czasie.

58

Mamy przed sob cay potrzebny nam czas, by o tym myle, wymienia midzy sob odczucia i reeksje"9.
Oto, jake inaczej przedstawia si ten sam problem! Niektrzy prbuj rozwiza to zagadnienie w inny sposb. Twierdz,
e na wszystkie przekazy uzyskiwane za porednictwem medium, tabliczki oui-ja czy te pisma automatycznego musi w
mniejszym lub wikszym stopniu oddziaywa wiadomo osoby, ktra to przesanie otrzymuje. I tak od czterdziestu do
szedziesiciu procent przekazu moe pochodzi od odbiorcy, a nie od nadawcy. Przy nagrywaniu gosw zmarych na
tam moemy unikn takich deformacji. Ryzyko ograniczyoby si tylko do pomyek w odsuchiwaniu.
Z pewnoci argument ten jest przynajmniej czciowo suszny. Istnieje wiele przekazw, wobec ktrych mona zada
sobie pytanie, czy nie s w jakiej mierze owocem podwiadomej projekcji. Pierre Monnier i Roland de Jouvenel przyznaj,
e ich matki niekiedy mimo woli oddziauj na tre przekazu. Ale dodaj, e zawsze udaje im si to skorygowa i e gwna
tre ich myli nie jest naruszona. Marie-Louise Morton opowiada, e w czasie pisania czua zawsze lekki prd w rce.
Prd ten zanika, kiedy nawet mimowolnie chciaa wprowadzi wasne sowa 10.
Ryzyko znieksztacenia przekazu jest te znacznie mniejsze, gdy chodzi o prawdziw poezj. Myl tu na przykad o synnym przypadku Patience Worth. Pearl Lenore Curran otrzymywaa od niej przekazy poczwszy od 1913 roku w Saint
Louis w Stanach Zjednoczonych, za pomoc tabliczki oui-ja (system odwrconego talerzyka, ktry przemieszcza si od litery
do litery). Patience Worth wypowiadaa si za pomoc tej tabliczki w Stanach Zjednoczonych w XX wieku, ale w jzyku
angielskim z wieku XVII. Szczegowe badania jej sownictwa wykazay wyjtkow znajomo obyczajw ycia angielskiego
z tej epoki, a take znajomo fauny i ory z pogranicza pnocnej Anglii i Szkocji 11.
Teksty Patience Worth tryskaj radoci ycia i humorem. Czasem s to jednak wiersze przepenione nostalgi lub niespotykan gwatownoci.
"O Boe, wypiam kielich a do dna i rzuciam go na Ciebiel"12.
Jak si wydaje, powinnimy te raczej odrzuci moliwo pomyki w przekazach najsynniejszego medium brazylijskiego,
z pewnoci jednego z najbardziej znanych na wiecie.
Francisco Candido Xavier - Chico Xavier, jak z czuym szacunkiem nazywaj go Brazylijczycy - urodzi si w Pedro Leopoldo w stanie Minas Gerais 2 kwietnia 1910 roku, w rodzinie wielodzietnej. Matka zmara, gdy mia pi lat. Oddano
go wwczas do chrzestnej, ktra bya dla niego surowa i czsto go bia. Po dwch latach cierpie i goryczy wrci do rodzinnego domu dziki staraniom modej kobiety, z ktr oeni si jego ojciec.
W dziecistwie i okresie dojrzewania zazna trudnoci materialnych. Bardzo wczenie, bo ju w wieku omiu i p lat,
may Chico zacz pracowa, aby pomc w utrzymaniu licznych braci i sistr - byo ich razem pitnacioro.
"Rwnolegle z walk o chleb pojawiy si w jego yciu dziwne zjawiska. Spowodowao to narastanie w nim koniktw
wewntrznych. Ju w wieku czterech i p lat dostrzega obecno duchw, ktre mwiy mu o rzeczach niezrozumiaych
dla tak maego chopca. U chrzestnej w ogrodzie warzywnym widywa sw wyzbyt cielesnoci matk, ktra wzywaa go
do cierpliwoci i spokoju. Podczas nauki w szkole podstawowej sysza duchy, ktre dyktoway mu wiersze lub wypracowania
na rne tematy. Wewntrzne konikty pogbiy si w okresie dojrzewania, gdy wiara katolicka, w ktrej by wychowany,
odrzucaa i potpiaa wszystkie te zjawiska. Z upywem czasu byo ich coraz wicej, a on nie znajdowa na nie adnego rozsdnego wytumaczenia.
W wieku siedemnastu lat - w konsekwencji choroby w rodzinie - zosta spirytyst. Jedna z jego sistr, Maria Pena Xavier,
zachorowaa i zostaa uleczona dziki spirytyzmowi - w rzeczywistoci bya bowiem przeladowana przez duchy. I w taki
wanie sposb Chico znalaz wyjanienie wszystkich dziwnych zjawisk, jakie towarzyszyy mu w dziecistwie i modoci.
Pierwszy przekaz na pimie otrzyma 8 lipca 1927 roku i odtd nigdy nie zaprzesta pisania mediumicznego" 13 .
Przez trzydzieci lat pracowa jako skromny urzdnik; sam yjc ubogo, pomaga w utrzymaniu rodzestwa i kuzynostwa.
Rwnoczenie do roku 1989 odebra teksty trzystu dwudziestu ksiek rnych zmarych autorw piszcych po portugalsku, w tym antologi poezji, ktra staa si niezaprzeczalnym bestsellerem. W samej Brazylii jego ksiki wydano w
okoo osiemnastu milionach egzemplarzy, a cz przetumaczono na trzydzieci trzy jzyki. W 1992 roku mwiono mi w
Brazylii, e liczby te zostay dawno przekroczone. Chico Xavier nie przyj jednak ani grosza za dziea, ktrych nie by autorem, a ktre jedynie przekaza. Honoraria traay bezporednio do rnych organizacji charytatywnych.
W pitki i soboty Chico prowadzi seanse otwarte. Od czternastej do osiemnastej przechodzio przez jego pokj okoo
szedziesiciu osb. Kada miaa jedynie kilka minut, aby poda swoje imi lub imi zmarego, ewentualnie z krtkim komentarzem. Nastpnie w innym pokoju Chico udziela porad medycznych chorym, ktrzy wczeniej podali swoje imi. Zajmowa si tym a do pnocy. W kocu udawa si do gwnej sali, by otrzyma osobiste przesania. Siada przed dwustu
lub trzystu osobami, zdejmowa okulary, zakrywa oczy lew rk, a praw zaczyna pisa. Trwao to do trzeciej lub czwartej
nad ranem. Nastpnie czyta otrzymane przekazy. Seanse te ograniczono tylko do sobotnich wieczorw, ze wzgldu na jego
wiek, po szedziesiciu latach nieprzerwanej i wyczerpujcej suby.
Teksty przekazw poddano wielu badaniom. Moemy znale przynajmniej czterdzieci pi z nich w dziele A vida
triunfa, ktre ju cytowaem. Wiele nieznanych faktw ujrzao w ten sposb wiato dzienne, bdy zostay poprawione,
otrzymano take przekazy w jzykach obcych. Wszystko zostao starannie sprawdzone.

59

Na szczeglne podkrelenie zasuguj tutaj badania profesora Carlosa Augusta Perandrei, grafologa pracujcego dla
sdw i bankw, ktry wyszkoli ju wielu specjalistw w caej Brazylii. Jest on niezaprzeczalnym autorytetem w swej dziedzinie. W niewielkim laboratorium w Londrinie pokaza mi, w jaki sposb pracuje. Przedstawi metod, jak zastosowa
do zbadania czci przekazw otrzymanych przez Chica Xaviera. Porwna je z tekstami, ktre nadawcy przesa napisali
jeszcze za ycia. Mg dziki temu udowodni, e za kadym razem odnajdywano w przesanym tekcie wiele charakterystycznych szczegw, waciwych pismu zmarego autora 14.
Chico Xavier by zbyt saby, by uczestniczy w Sao Paulo w drugim midzynarodowym kongresie na temat transkomunikacji. Zosta jednak jego honorowym przewodniczcym i za pomoc nagranej wideokasety wyrazi przed wzruszonym
zgromadzeniem swoj rado z tego, e wspczesna technika pozwala potwierdzi prawdziwo zjawiska komunikacji z zawiatami, zjawiska, ktrego by niestrudzonym, ale jake czsto oczernianym wiadkiem!
Jeli za chodzi o "Dialogi z Anioem", prawdopodobiestwo znieksztace jest tu niewielkie, zwaszcza w drugiej czci
rozmw, kiedy to podczas okupacji grupka przyjaci opucia will w Budaliget i przeniosa si do centrum stolicy. Poczwszy od tej chwili, konieczno przygotowania do mczestwa staje si bardziej naglca, a tre przekazw nabiera formy bardziej rytmicznej i rymowanej, kadencja wierszy zapisuje si gbiej, sigajc niemal podwiadomoci. Tego, e pomyki w
przekazie mogy si jeszcze zdarzy Uak i tego, e ich prawdopodobiestwo byo niewielkie), dowodzi zajcie podczas jednego z ostatnich spotka. Do grupy przyczya si wwczas jedna z przyjaciek Lili. Kiedy spotkanie si skoczyo, powiedziaa do Hanny: "Syszaam wszystko od samego pocztku w swoim wntrzu. Wszystko, co zostao ci powiedziane, i
sowa, ktre wypowiadaa, byy te same, z wyjtkiem jednego". Mwi, jakie to sowo, a Hanna potwierdza: "To ty je dobrze
usyszaa, istotnie pomyliam si w tym miejscu"15.
Synny przypadek przekazw mozaikowych lub fragmentarycznych jest jeszcze innym tego przykadem.

Frederic Myers i przekazy fragmentaryczne


Frederic Myers (1843-1901) by humanist znanym z esejw o poezji antycznej. By te czowiekiem skwapliwie poszukujcym najnowszych odkry naukowych. Nalea do zaoycieli Stowarzyszenia Bada Parapsychicznych w Londynie
i syn z przeprowadzania niesychanie cisej werykacji bada zjawisk nadprzyrodzonych. Niedugo po tym jak umar,
ukazao si dzieo jego ycia "Osobowo czowieka i jej istnienie po mierci ciaa".
W zawiatach podj si jeszcze waniejszego zadania.
Wraz z innymi zmarymi, ktrzy podobnie jak on byli czonkami tego samego stowarzyszenia, zacz przekazywa osobom yjcym na Ziemi fragmenty przesa. Osoby te mieszkay w rnych, niekiedy bardzo oddalonych miejscach, i owe
strzpki przekazw nie miay najmniejszego sensu, jeli czytao si je osobno. Ich wzajemne powizanie ujawniao si
dopiero po zestawieniu wedug okrelonych zasad (zgodnie z systemem Clearinghouse).
Wszystko to miao - podobnie jak pomiertne dziea Franciszka Liszta i innych kompozytorw, dyktowane Rosemary
Brown - przekona jeli to tylko moliwe) ludzi dobrej woli, e ycie istnieje take po mierci.
Na pocztku w przekazach Frederica Myersa nie byo adnych opisw zawiatw. Myers - metodyczny jak kady naukowiec - wcale si nie pieszy. Dopiero po dwudziestu latach, wedug naszej miary czasu, zacz systematycznie opisywa
"nowe wiaty".
Wikszo tych przekazw odbieraajedna tylko osoba, moda Irlandka z Cork, Geraldine Cummins. Chocia bya
crk profesora, nie ukoczya adnych studiw, ale napisaa dwie sztuki teatralne, ktre grano w Dublinie.
Jako medium miaa dziwny sposb odbierania przekazw. Siadaa przy stole, zakrywaa oczy lew doni i po chwili jakby
zapadaa w drzemk. Wwczas jej prawa rka, pooona na kartce papieru, zaczynaa pisa z niesychan prdkoci, nie rozdzielajc sw i nie stawiajc znakw interpunkcyjnych. Geraldine Cummins moga tak napisa okoo dwch tysicy sw
w cigu jednej godziny, podczas gdy zwykle potrzebowaa od siedmiu do omiu godzin na napisanie artykuu zawierajcego
osiemset sw. Kto zawsze przy niej czuwa, by zabra zapeniony ju arkusz papieru, podsunc czysty i pooy jej rk na
ramieniu niczym rami gramofonu na pycie. Teksty zanotowane w latach 1924-1931 - gdyby zebra je w cao - utworzyyby cakiem pokany tom.
Natomiast cae pomiertne dzieo Myersa liczy okoo dwch tysicy stron przekazanych w cigu trzydziestu lat. Niektre
fragmenty nie pochodz od niego, gdy cay czas poszukujc nowych sposobw potwierdzenia istnienia ycia pozagrobowego, wpltywa w swj tekst dugie aciskie lub greckie cytaty pochodzce z mao znanych dzie antycznych. Cao tego
przekazu zostaa opublikowana i wraz z analiz i komentarzami liczy okoo trzech tysicy stron 16.
Przy ocenie tego typu przekazw nie mona zastosowa jednej powszechnie obowizujcej reguy. Niektre przesania
mog by w caoci dzieem ich odbiorcy, co bywa efektem mniej lub bardziej wiadomego oszustwa lub te poddania si
zudzeniu, wynikajcemu nawet z dobrych intencji. Inne mog natomiast tchn absolutn wiarygodnoci i penym autentyzmem. Nie mona odmawia wartoci wszystkim przekazom otrzymanym dawnymi metodami (tabliczka oui-ja, medium czy pismo automatyczne) i ceni wycznie tych, ktre otrzymuje si obecnie za porednictwem rozmaitych urzdze.
Jeli przekazy zawieraj sprzeczne treci, wcale to nie oznacza, e bardziej wiarygodne s gosy nagrane na tam.

60

Kady przypadek naleaoby bada oddzielnie, biorc pod uwag zawarto przekazu. Nie mona dawa wiary przekazowi tylko dlatego, e otrzymano go z zawiatw w sposb bezporedni. Nawet jeli "poczenie" jest bezsporne, pozostaje
jeszcze pytanie: jak wiarygodny jest jego nadawca?

Metapsychika stanie si przedmiotem bada dowiadczalnych


Roland de Jouvenel zapowiedzia zreszt, e pewnego dnia ten rodzaj komunikacji stanie si moliwy. Ale mwi take
o ograniczeniach tego zjawiska, wynikajcych nie tyle ze sposobu komunikacji, ile z moliwoci dotarcia tylko do niektrych
poziomw pozagrobowego wiata, niezalenie od stosowanej metody.
"Okultyzm i metapsychika wejd do krgu zainteresowania nauki dowiadczalnej opartej na faktach: unoszenie si stou
to wynik dziaania fal; kontakty nawizywane za porednictwem medium s rozmowami z duchami przebywajcymi nadal
blisko naszej Ziemi. Mamy tu do czynienia z wzajemnym przenikaniem si poziomw, ale ta sfera jest jeszcze niezmiernie
odlega od Krlestwa. Przemieszczanie si z jednego planu na drugi bdzie kiedy tak zwyczajne jak dzi loty samolotem.
Ale ludzie nie stali si anioami tylko dlatego, e skonstruowali sobie skrzyda, nie przybliaj si te do Boga, wspinajc
si na grskie szczyty. Pewnego dnia bdziecie mogli komunikowa si ze wiatem niewidzialnym, ale ten niewidzialny
wiat jest tak daleko od Boskoci, jak wy sami odlegli jestecie od gwiazd.
Zastpy duchw ssiadujcych z wasz Ziemi osigny wyszy stopie rozwoju ni wy, jednak znajduj si jeszcze na
pierwszym etapie drogi wiodcej do 'sidmego nieba'. Przyjdzie kiedy taki dzie, e ten wymiar bdzie w kontakcie z waszym wiatem. Wysiki czynione w tym kierunku nie mog by w adnej mierze profanacj wiata boskiego, poniewa Jego
promieniowanie w tych sferach nie rni si od Jego obecnoci w waszym wiecie. Istoty, ktre w nich przebywaj, maj w
porwnaniu z wami tylko o jeden zmys wicej: szsty zmys. Przyjdzie dzie, e bdziecie mogli wychwytywa wibracje
tego planu, tak jak odkrylicie elektryczno, i bdziecie mogli je rozpoznawa. Ale Bg moe by nieuchwytny ... Dowiadczenie mistyczne lub duchowe sytuuje si bowiem zupenie gdzie indziej"17.
Niniejszy przekaz pochodzi z 3 listopada 1949 roku.
Znjduje si w nim wyrana zapowied naszej teraniejszej sytuacji.

2. Mapa "pomiertnych wiatw"


Nie myl w tym momencie o wiatach rwnolegych, wiatach mniej lub bardziej podobnych do naszego, w ktrych
yj prawdopodobnie istoty powoane do podobnego rodzaju ewolucji jak my. Posannicy z zawiatw, ci, ktrym ufam,
mwi nam, e te wiaty istniej i e przyjdzie czas, kiedy wszystkie istoty rozumne i zdolne kocha spotkaj si razem w
najwyszych wymiarach rzeczywistoci.
Nie, tutaj interesuje mnie, ile wiatw trzeba bdzie przeby, ile etapw przej, aby osign cakowit jedno z Bogiem.

Rne poziomy w zawiatach


Wielu rozrnia siedem planw (poziomw lub sfer wszystkie te okrelenia s synonimami). I tak Georges Morrannier
precyzuje, e kady z nich zawiera siedem stopni 18. Ale uwaga, Ziemia stanowi w jego systemie poziom zerowy, a na kocu
wdrwki nie wszyscy dostaj si do sidmej sfery. Po pitej nastpuje rozdzielenie do szstej lub do sidmej. Ten ostatni
plan zarezerwowany jest dla witych, misjonarzy, mnichw, twrcw wielkich religii lub wielkich wtajemniczonych - dla
wszystkich, ktrzy powicili si Bogu i ktrzy, wedug Georgesa Morranniera, zrezygnowali w konsekwencji z zaoenia
rodziny i rozmnaania rodzaju ludzkiego. Mona by si wic zastanawia, gdzie przebywa Mahomet, ktry daleki by od
bezestwa (mia osiemnacie on), a take jakie miejsce przewidziane jest dla duchownych protestanckich czy prawosawnych, onatych, a jednak powicajcych si subie Bogu. A take gdzie przebywaj pierwsi biskupi Kocioa pierwszych chrzecijan, poczwszy od witego Piotra, ktrym wolno byo si eni. Dodajmy take, e pierwsza sfera w tym
systemie jest zapeniona zbrodniarzami, miejmy wic nadziej, i wikszo z nas jej uniknie, a moe nawet ominie te
drug sfer, w ktrej przebywaj ludzie zbyt jeszcze cieleni i przywizani do Ziemi.
Roland de Jouvenel przynajmniej dwukrotnie 19 wspomina o siedmiu niebach i wyjania matce, e aby osign owo
sidme, trzeba najpierw przej przez siedem sfer wewntrznej ewolucji, ktre nie znajduj si w pierwszym niebie, ale
przed nim - co zmienia wszystko. Mwi on zreszt o "symbolice", a nie o szczegowej mapie i wcale nie jest pewne, czy
jego wyraenie "sidme niebo" naley rozumie bardziej dosownie ni okrelenie "by w sidmym niebie", ktrego uywamy,
by wyrazi doskonae szczcie.
Inni ucilaj to niejasne rozumienie "sidmego nieba", odwoujc si do opisu Frederica Myersa. Widzielimy, w jakich
niezwykych okolicznociach przesa nam swoje obserwacje. To prawda, e podobnie jak Georges Morrannier rozrnia
on siedem planw. Ale oba opisy si nie pokrywaj. Dla Myersa pierwszy poziom jest chwil samej mierci.
Drugi poziom jest stanem przejciowym i to wanie na nim nastpuje projekcja obrazw z naszego ycia.
Plan trzeci, ktry nazywa "krain iluzji", jest wiatem tu po mierci. W gruncie rzeczy to ten plan mgby odpowiada
pierwszej sferze Georgesa Morranniera; mgby, ale nie odpowiada, poniewa, jak widzielimy, dla Morranniera pierwsza

61

sfera jest wiatem niemal piekielnym, przeznaczonym dla byych kryminalistw.


W trzecim planie Frederica Myersa wcale tak nie jest. Jeli dodamy, e Myers nic nie wie o podwjnej kocowej stacji,
ktra (wedug Georgesa Morranniera) zawiera dwie rwnolege sfery, to widzimy, e oba systemy poj nie maj nic wsplnego oprcz liczby siedem.
Nie sdz, by mona byo stworzy szczegow map opisujc zawiaty. Trzeba przewidzie, podobnie jak na starych
mapach, istnienie do rozlegych biaych plam. Ale nie posuwajc si a tak daleko, ani w czasie, ani w przestrzeni, naley
przyzna, e geograa naszego wasnego mzgu nie jest bardziej znana. A wic cierpliwoci!
Gdzie znajduj si owe wiaty, owe poziomy?
Oto i nowa trudno. Tu take sprbujemy wychwyci to, co wydaje si pewne, mimochodem tylko nadmieniajc o tym,
co prawdopodobne.

Inna czasoprzestrze
W tych wiatach przestrze z pewnoci nie jest taka sama. Std pomieszanie treci w odpowiedziach. Chodzi tu przede
wszystkim o poziom wewntrznej wiadomoci. W tym wzgldzie panuje jedno. Kady "poziom" odpowiada pewnej duchowej dojrzaoci, pewnemu stopniowi wewntrznej ewolucji. Na Ziemi yjemy wszyscy w tym samym wiecie, poddani
jestemy tym samym prawom cienia' tym samym warunkom zycznym bez wzgldu na to, jaki jest poziom naszego rozwoju duchowego. Natomiast w wiatach, do ktrych traamy po mierci, kady szybko odnajduje sfer odpowiadajc temu,
kim jest. Kademu stopniowi ewolucji duchowej odpowiada wiat, w ktrym materia, czas, przestrze, a nawet samo ciao
pozostaj w harmonii z owym wewntrznym poziomem duchowym. Z zycznego punktu widzenia wszyscy opisuj te
rne stany materii jako wibracje. Ju na Ziemi, na naszym poziomie, wszystko jest nieustannym ruchem si. Wspczeni
zycy mwi nam, e bdem jest wyobraanie sobie czsteczek na wzr maych ziarenek pyu. Jestemy zbudowani z fal.
Wszystkie przekazy z zawiatw, bez wzgldu na tre, bez wzgldu na poziom, ktry ich autorzy wydaj si osiga, uywaj
takiego jzyka, niezalenie od tego, czy przekazuje on cise znaczenie, czy jest tylko swego rodzaju najlepszym moliwym
obrazem zgodnym z nasz obecn wiedz.
Mwi nam, e te rne wiaty odpowiadaj rnym prdkociom wibracji, porwnywalnym do rnego zakresu fal radiowych, ktre moemy wychwyci lub wytworzy. Podobnie jak fale radiowe mog splata si ze sob, wzajemnie si nie
mieszajc, tak wiaty te mog si przenika, nigdy si nie spotykajc.
Dlatego te wikszo rozmwcw z zawiatw zapewnia, e owe wiaty znajduj si pord nas. Inaczej mwic, s na
naszej Ziemi, przenikaj j i otaczaj. Inni z kolei twierdz, e owe wiaty odpowiadaj rnym planetom naszego ukadu
sonecznego. Nie wykrywamy na nich adnego ycia tylko dlatego, e na kadej z tych planet istniej formy ycia i cywilizacje, ktre dla nas s niewidzialne i niewykrywalne.
Przyznaj, e nie potra usystematyzowa tych przernych opinii, przynajmniej w chwili obecnej, a by moe nie uda
mi si to jeszcze przez dugi czas. Wolabym raczej podkreli, e chodzi tutaj naprawd o inn przestrze, i nie wiem, czy
ch usytuowania tych rnych wiatw w stosunku do naszego ma w istocie jakikolwiek sens.

wiat jest wypadkoow naszej wiadomoci


Trzeba natomiast wyranie uwypukli wspzaleno, jaka istnieje pomidzy tym, kim jestemy, midzy duchowym
poziomem, jaki osignlimy, a wiatem, jaki nas otacza, poczwszy od naszego wasnego ciaa. Chodzi tu o niezwykle
wane, uniwersalne prawo, ktrego skutki odczuwamy na wszystkich poziomych: jest to moc stwarzania za pomoc naszych
myli, ktr dysponujemy (czsto nawet o tym nie wiedzc). Przy czym myl naley tu rozumie w szerokim znaczeniu,
uwzgldniajc take nasze uczucia, pragnienia i obawy.
Ta fantastyczna zdolno staje si oczywista, kiedy tylko opuszczamy nasz ziemski wiat poprzez mier lub chwilowe
wyjcie z ciaa, gdy to ciao chwalebne wydostaje si ze swej cielesnej otoczki. Kady wwczas moe sam stwierdzi oczywisto tej stwrczej mocy myli. Tym, co przeszkadza nam j zauway podczas ziemskiego ycia, jest fakt, e na pierwszym
poziomie moc ta istnieje i wyraa si w sposb zbiorowy.
Obecny stan zyczny wiata, osignity przez materi, jaka go tworzy, a take poziom jej wibracji (poczwszy od naszego
wasnego ciaa), jest uzaleniony od myli, jak wytwarza caa ludzko. Harmonia midzy poziomem duchowym naszego
wntrza a wiatem, w ktrym yjemy, nie wywodzi si z Boej interwencji, ktra mogaby nas umieci w wiecie najlepiej
odpowiadajcym naszemu rozwojowi duchowemu. Rwnie nasz rozwj duchowy nie umiejscawia nas w sposb automatyczny na takim poziomie. To nasza wiadomo ksztatuje stan tego wiata, wedug stopnia swego rozwoju. Nasze poczucie
czasu i przestrzeni jest konsekwencj naszego zbiorowego poziomu w rozwoju wiadomoci. Potwierdzaj to najnowsze odkrycia naukowe.
"Przyczyna wydarze (abstrahujc od wymiam czasu i przestrzeni) obejmuje take dziaania naszego umysu w taki
sposb, e przyszy ich bieg zaley po czci od tej duchowej aktywnoci"20.
W tym samym dziele Marie-Louise von Franz bada Jungowskie pojcie synchronicznoci w kontekcie najnowszych od-

62

kry wspczesnej zyki, dochodzc do stwierdzenia:


"Narzuca si nam myl, e te dwa wiaty - materialny i psychiczny - mogyby by czym wicej ni tylko dwoma wymiarami o podobnych prawach, mogyby stanowi psychozyczn cao. Oznaczaoby to, e zarwno zyk, jak i psycholog
obserwowaliby ten sam wiat, ale dwoma rnymi kanaami. Ten wiat mgby by widziany jako materialny, jeli patrzyoby
si na z zewntrz, i jako psychiczny, jeli badaoby si go drog introspekcji. W samej swojej istocie nie byby on prawdopodobnie ani psychiczny, ani materialny, lecz jak najbardziej transcendentny"21.
Marie-Louise Morton powiedziaa nam kilkakrotnie, e ten zyczny wiat jest "wypadkow myli wszystkich ludzi"22.
Alice Mortley - czy raczej Bertha - wyraa si jeszcze janiej. Jest to jeden z najwaniejszych tekstw, jaki dotar do nas z
zawiatw. Uzyskalimy go drog pisma automatycznego na pocztku XX wieku. Odbiorczyni, Alice Mortley, bya angielsk
pielgniark obdarzon gbokim yciem duchowym. W momentach skupienia otrzymywaa myli od niejakiej Berthy,
ktrej nigdy uprzednio nie znaa. Osoba ta ya duo wczeniej w kraju Galw. Jej przekazy wyday si tak wane pastorowi
Grosjeanowi, e przetumaczy je na wspczesny jzyk francuski 23.
Znajdujemy w nich bardzo mocno podkrelon zaleno przyczynowo-skutkow pomidzy stanem duchowym ludzkoci a stanem zycznym naszego materialnego wiata. Bertha podkrela szczeglnie mocno pozaczasowy aspekt tej zalenoci, co wydaje mi si dobr interpretacj mitu o grzechu pierworodnym, zapisanego w Biblli 24.
"Przemiana czasu w wieczne Teraz wymazaaby bdne pojcie za jako czego, co si dziedziczy"25.
" 'Upadek' jest rzeczywistoci obecn, a nie czym, co mona zepchn w przeszo"26.
"Czowiek oddziauje na miejsce, w ktrym mieszka.
W gruncie rzeczy to wy uksztatowalicie wasz wysp, Angli, przez wasze myli i wasze ukryte siy. I nie ma takich
zmian klimatycznych czy klsk ywioowych, ktre nie znalazyby swej gbokiej przyczyny w jakoci ludzkiego ycia"27.
"Przebieg pr roku jest uzaleniony od wewntrznego wymiaru czowieka, od obecnoci lub nieobecnoci Boga w jego
wiadomym yciu"28.
T prawdziwie stwrcz moc myli odnajdziemy jeszcze wyraniej na nastpnych etapach ycia. Moemy nawet powiedzie, e rne pozagrobowe wiaty nie tylko odpowiadaj rnym poziomom naszej wiadomoci, ale te s jej przejawem
na rnych poziomach.
Zrozumia to natychmiast mody onierz zabity przez Japoczykw w 1942 roku, cho posuy si mniej zdecydowanymi i jednoznacznymi okreleniami ni ja sam.
Ginie w walce, w sercu dungli. Bdc ju na zewntrz ciaa, na prno prbuje jeszcze pomc kolegom. Widzc bezowocno swoich wysikw, rezygnuje z nich i rusza przez las. Po przejciu paru krokw ogarnia go cudowny spokj. Widzi
t sam dungl, ktr mimo okolicznoci nauczy si kocha, ale jest ona duo pikniejsza ni wtedy, gdy patrzy na ni
cielesnymi oczyma. I nagle ukazuje mu si wspaniaa, janiejca posta, ktra zaprasza go, by wraz z ni pomg umierajcym
kolegom. Przez chwil waha si, czy opuci to cudowne miejsce. Wwczas "ten, ktry lni", jak sam opisuje ow istot, zapewnia go, e wystarczy "wspomnie owo miejsce i zapragn do niego powrci, aby istotnie w nim si znale". Decyduje
si wic pj z t postaci.
"Poszedem za nim z alem. Zaczlimy jakby przeprawia si przez las, ale waciwie byo inaczej - to nasze otoczenie
stopniowo zanikao, a jego miejsce zajmowao inne. Dungla koysaa si i rozpywaa, wokoo zaczy rozbrzmiewa rozkazy
dowdcw, jki rannych onierzy.
Najpierw wydao mi si to nie do zniesienia, ale 'ten, ktry lni' powiedzia: 'Sta koo tego czowieka, on do nas doczy'.
Sekund pniej kula przeszya brzuch owego onierza, ktry jczc z blu pad u naszych stp. Ten, ktry lni' pochyli
si wwczas nad nim, dotkn jego gowy i oczu. Jki rannego natychmiast ucichy i zobaczyem, jak jego duch opuci
umczone ciao. Stan przed nami blady i oszoomiony. Zanim zrozumiaem, co si stao, znalelimy si znw w tej cudownej dungli, to byo wspaniae".
Nieco dalej autor dorzuca:
"Rozumiem, e nie ma rnych miejsc, wszystkie odpowiadaj naszym stanom ducha. Jest tak, jak nauczono nas w dziecistwie: Krlestwo Boe jest w was. Dobranoc".
Powysz relacj zaczerpnem z przekazw otrzymanych przez on i crk pukownika Gascoigne'a. W tego typu wiadectwach rzadko spotyka si tak precyzyjny opis zmiany poziomw, jakby przenikay si dwa przerocza. Mamy wraenie,
e w tej relacji nie same osoby si przemieszczaj, a jedynie zmienia si otoczenie 29
Jednak zmarli czuj, e naprawd odbywaj podr, z wyranie odbieran prdkoci, jak na przykad w synnym tunelu,
o ktrymju mwilimy, wspominajc dowiadczenia z pogranicza mierci. Oba odczucia nie musz zreszt pozostawa ze
sob w sprzecznoci. Jeli w przestrzeni nie ma staego punktu, nigdy nie wiadomo, kto si porusza. Wielu po prostu ma
wraenie przeprawiania si przez miejsce porednie, zamiast bezporedniego przejcia z jednego miejsca w drugie. Ale by
moe takie uczucie towarzyszyo owemu onierzowi dlatego, e nie osign jeszcze regionw zbyt odlegych od naszych.
W 1912 roku William Sted, ktry zgin w katastroe Titanica, zdoa przekaza swojej crce - za porednictwem medium - opis przey w zawiatach. Gdy doszo do katastrofy, jego crka kierowaa grup teatraln wystawiajc sztuk

63

Szekspira. Jeden z aktorw, nazwiskiem Goodman, mia z pewnoci zdolnoci mediumiczne. Jeszcze tej samej nocy, podczas
ktrej zaton Titanic, ujrza on, co dziao si na morzu, i opowiedzia o tym swej koleance, nie podajc jednak nazwy statku.
Doda jeszcze, e kto bardzo bliski przesya jej przez niego ostatnie pozdrowienie. Dwa tygodnie pniej panna Sted nawizaa bezporedni kontakt z ojcem. Rozmawiaa z nim przez dwadziecia minut, a nawet go zobaczya podczas seansu u
pewnego medium. Kontakty te rozwiny si w rnych formach i od 1917 roku William Sted zacz dyktowa Goodmanowi swoje przesania. W latach 1921-1922 opisywa w nich swoj mier i odbyt ju drog w zawiatach.
Najpierw mwi o osupieniu, jakie go ogarno, gdy zauway obok siebie ludzi, o ktrych wiedzia, e ju dawno zmarli.
"Po tym poznaem, e co si zmienio. Zrozumiaem nagle i zaczem si ba. Po chwili paniki sprbowaem si uspokoi. Moje zdezorientowanie trwao tylko chwil i z zachwytem stwierdziem, e wszystko to, czego si nauczyem, byo
prawdziwe. Och, gdybym tylko mia w tym momencie telefon, by powiadomi wszystkie gazety! To bya moja pierwsza myl.
A pniej ogarn mnie niepokj. Pomylaem o bliskich. Jeszcze o niczym nie wiedzieli. Jak im o sobie opowiedzie? Jak
to przekaza? Mj telefon ju nie dziaa. Widziaem wszystko, co dzieje si na Ziemi, gdy byem jeszcze bardzo blisko
niej. Widziaem zatopiony statek, rozbitkw i to dodao mi energii, miaem si, by pomaga. I moja rozpacz zmienia si
w ch niesienia pomocy. Wszystko rozegrao si bardzo szybko i czekalimy tylko na koniec katastrofy. Byo to tak, jakbymy czekali na odjazd. W kocu jedni zostali uratowani, a inni, ktrzy utonli, stali si ywi. Wsplnie z ca t drug
grup zmieniem otoczenie i obraem nowy kierunek. Rozpoczlimy dziwn podr, a i grupa, ktr tworzylimy, bya co
najmniej dziwna. Nikt nie wiedzia, dokd zmierzamy. W tym wszystkim by nieopisany tragizm. Wielu, rozumiejc, co im
si przydarzyo, przeywao okropny niepokj, mylc zarwno o opuszczonych krewnych, jak te wasnym losie. 'Kto si
nami zajmie? - pytali. - Czy zaprowadz nas przed oblicze Najwyszego?'. Inni wydawali si obojtni na wszystko, nieobecni
mylami. Bya to istotnie dziwna grupa ludzkich dusz, czekajcych na przyjcie do nowego wiata.
Wszystko rozegrao si w cigu kilku minut i oto widziaem setki martwych cia pywajcych w wodzie; a take setki
yjcych dusz uniesionych w powietrze. Wiele z nich, uwiadomiwszy sobie, e umary, odczuwao wcieko, e nie miay
siy ani czasu, by uratowa cenne przedmioty, ktre do nich wczeniej naleay. Walczyy wic, by ocali te rzeczy, ktrym
w yciu ziemskim przypisyway tyle znaczenia. Obraz katastrofy by przeraajcy. Ale to nic w porwnaniu z widokiem dusz,
ktre wbrew swojej woli zostay wyrwane z ycia. To byo rozpaczliwe. Czekalimy, a wszyscy si zgromadz, po czym wyruszylimy ku innym horyzontom.
To bya dziwna podr, dziwniejsza, ni moglibymy sobie wyobrazi. Wznosilimy si ca grup z bardzo wielk szybkoci. Umieszczeni jakby na rozlegym tarasie, zostalimy wyrzuceni w przestrze z wielk moc i oszaamiajc prdkoc,
a jednak nie odczuwalimy adnego niepokoju o nasze bezpieczestwo. Mielimy poczucie stabilnoci. Nie wiem, ile trwaa
ju nasza podr ani w jakiej odlegoci od Ziemi si znajdowalimy, kiedy wreszcie dotarlimy na miejsce. To byo cudowne.
Zupenie jak wtedy, gdy pozostawia si za sob monotoni angielskiej zimy, aby ujrze soneczne rdziemnomorskie niebo.
W tej nowej krainie wszystko byo pikne i wietliste. Dostrzeglimy j z daleka. Ci z nas, ktrzy zaczynali ju co rozumie, myleli, e zostalimy wysani do tego miejsca z powodu brutalnego oderwania nas od ziemskiego ycia. Nieszczliwy neota uspokaja si, kiedy tam przybywa. Poczulimy zadowolenie, gdy odkrylimy, e wszystko jest takie lekkie,
promienne i - co wicej - rwnie konkretne i pod kadym wzgldem solidne jak to, co zostawilimy na Ziemi.
Nasze przybycie uradowao wielu przyjaci i krewnych, ktrzy byli nam bliscy, kiedy ylimy na tym wiecie. Nasza grupa
si rozdzielia. Odzyskalimy na nowo siy i kademu z nas towarzyszy osobisty przewodnik, przyjaciel zmary ju przed
wielu laty"30.
Tym razem, jak widzimy, mamy do czynienia z wraeniem przemieszczania si w przestrzeni. Nowa kraina, do ktrej
te osoby zdaj, postrzegana jest na dugo przed przybyciem. Moliwe, e to pierwsze przejcie, gdy opuszcza si Ziemi,
jest wyraniejsze ni pniejsze przejcia do nastpnych poziomw. W kadym razie z pewnoci mocniej odczuwa si rozstanie.
Roland de Jouvenel opowiada o podobnym dowiadczeniu. Zauwamy tutaj podobiestwa i rnice.
"Kiedy opucilimy Ziemi, od razu znalelimy si w swego rodzaju kulistej przestrzeni. Nie syszelimy ju nic poza
naszym ostatnim ziemskim tchnieniem. Nie znajc kierunku, straciwszy orientacj, unosilimy si w chmurach, niczego
nie rozpoznajc. To by nasz pierwszy etap.
Potem zaczynamy uczy si rozpoznawa boskie prdy i otwieraj si przed nami niebieskie drogi.
Pierwsza warstwa, ktra jest ponad wiatem i przez ktr musimy przej, jest jakby caym niebem. Ta przestrze usiana
jest kometami. Bez skrzyde unosimy si w tym eterze rwnie nieporadnie, jak pisklta uczce si fruwa. Z trudnoci wychwytujemy wzniolejsze prdy, do ktrych nie zawsze zdoamy dotrze, i spadamy z powrotem. W kocu coraz janiejsze
promienie pojawiaj si przed nami i rozpoznajemy zwyciskie drogi, na ktre naley wstpi, by dotrze a do Boga"31.
Biorc pod uwag bardzo obrazowy i poetycki styl Rolanda de Jouvenela, mona si zastanawia, czy powyszego opisu
nie naley rozumie w sensie przenonym. Sdz, e nie, gdy parokrotnie uywa on niemal takich samych okrele. Moliwe, e podr duchowa wyzwala wasne, konkretne obrazy. Stawianie sobie pytania, czy naley je rozumie w sensie dosownym, czy przenonym, jest prawdopodobnie zbdne. Oba znaczenia s zapewne prawdziwe. Droga duchowa tumaczy

64

si przez obrazy, odlegoci, wraenie prdkoci lub przeszkody, jakie odczuwa kada osoba zarwno w sposb duchowy, jak
i zyczny.
Mwic o zamieraniu wiata o zmierzchu, Roland de Jouvenel dodaje:
"Owo zamieranie dnia w cieniu oddaje to, co odczuwamy w momencie mierci. Ziemia staje si ciemnoci, nie postrzegamy ju tego, co stworzone, i przechodzimy przez mroczny obszar porwnywalny do nocy. Zostajemy porwani w przestrze
jak chmury w ciemno mrocznego wieczoru; po czym niebiaski wit wstaje wreszcie przed naszymi oczami. Ale wwczas
jestemy jeszcze daleko od Boga, rwnie daleko, jak Ziemia od Soca"32.
Roland de Jouvenel kilkakrotnie wspomina take o owej stree ciemnoci jako o pasie mronego zimna. W jego tekstach
widzimy wyranie podwjny aspekt, zarwno zyczny, jak i duchowy.
"Aby ci nie byo zbyt zimno, kiedy opucisz Ziemi, trzeba, by twoje ycie wewntrzne byo gorce. Zamarznite stepy,
ktre ci otocz, stopniej, jeli twoja arliwo jest jak ar ognia. twoja arliwo roztopi lody" 33.
"w dzie twojej mierci [ ... ] otul ci wszystkimi twymi modlitwami, aby przeby zimne kraje poprzedzajce niebo"34.
Zdumiewajce potwierdzenie podobnego odczucia przestrzeni odnajdujemy w dowiadczeniach opisanych przez Roberta Monroe'a. Pewnego dnia postanawia on dotrze do miejsc, w ktrych przebywaj dusze bardziej rozwinite duchowo.
Ma wwczas wraenie duszej ni zwykle podry.
,,[ ... ] przemieszczaem si bardzo szybko. [ ... ] Nie przestawaem si koncentrowa, przemierzajc z olbrzymi prdkoci nieskoczon pustk. W kocu si zatrzymaem"35.
Roland de Jouvenel mwi o prdach, ktre unosz nas w owych przestrzeniach, o kometach, ktre widzia wok.
Robert Monroe opisuje co podobnego:
"Kilkakrotnie moj podr, zazwyczaj szybk i harmonijn, przerywa gwatowny podmuch podobny do huraganu,
wdzierajcy si w przestrze, w ktrej si przemieszczaem. Masz wtedy wraenie, jakby ta nie kontrolowana sia miotaa
tob na wszystkie strony, unosia nie wiadomo gdzie, niczym li porwany przez wiatr. Nie sposb walczy z tym prdem,
moesz tylko pozwoli, by ci unosi. W kocu wyrzuca ci na zewntrz i wiesz wwczas, e ocalae i jeste bezpieczny.
Nie umiesz powiedzie, co to za prd, ale wydaje si si naturaln, a nie czym sztucznie stworzonym"36.
Kiedy ju pokonao si t wielk przepa midzy naszym wiatem a zawiatami, wydaje si, e atwiej jest porusza si
wewntrz danej sfery lub te przenosi z jednej sfery do drugiej. Wielu jednak zapewnia, e nigdy nie mona dotrze do
wyszych poziomw, chyba e zostaniemy przywoani lub nawet poprowadzeni tam na krtk chwil i w cile okrelonym
celu. Zawsze natomiast mona przej do niszych poziomw, aby zoy wizyt tym, ktrzy si opniaj. Nie mwi tutaj
o "podziemiach", gdzie mog dotrze tylko najwyej rozwinite duchy, aby wspomaga i owieca istoty najbardziej zamknite w sobie, najbardziej oporne na dziaanie mioci. Powrc do tego tematu nieco pniej.

Wraenia z podroy astralnej


Czsto zreszt wizyty te bardziej przypominaj bilokacj, ni maj istotnie charakter podry. Wielu mwi nam, e
kiedy chc zoy wizyt przyjacielowi, wysyaj mu jakby replik swej wasnej osoby na czas rozmowy, przez co wydaje si,
e istotnie doszo do przemieszczenia w przestrzeni. W czasie tego spotkania "odwiedzajcy" widzi i syszy wszystko tak,
jakby by na miejscu.
Prawdopodobnie istnieje zwizek midzy t troch dziwn dla nas form wizyty a dowiadczeniami tych, ktrzy - dobrowolnie lub nie - podruj poza ciaem. Osoby te zauwayy, e ciao chwalebne, astralne, subtelne, czy te ich replika,
jeli wolicie, mogo wej w kontakt z osobami yjcymi na Ziemi, ale na paszczynie niedostrzeganej przez ich wiadomo.
Nastpuje wwczas swego rodzju dialog midzy replik czowieka, ktrego ciao zyczne jest odlege o cae kilometry, a
inn osob, ktra nie domyla si niczego, by moe spokojnie oglda mecz w telewizji, podczas gdy jej podwiadomo (lub
jej ciao duchowe obecne w domu) syszy, widzi niewidzialnego gocia i z nim rozmawia. Kilka takich bardzo dokadnych
obserwacji opisuje Robert Monroe.
Ten wielki podrnik po przestrzeni astralnej jest szczeglnie godny zaufania. Nie by on marzycielem, lecz biznesmenem. W swoim bogatym i aktywnym yciu zawodowym by dyrektorem, producentem okoo czterystu audycji radiowych
i telewizyjnych, wacicielem sieci radiowej i telewizyjnej w stanie Wirginia. Nastpnie zaoy Monroe Institute, zajmujcy
si badaniem wpywu fal dwikowych na ludzkie zachowanie.
Dodajmy, e jego pierwsze wyjcie z ciaa nie wizao si, jak czsto bywa, z wypadkiem lub operacj, nie odbyo si te
w dziecistwie czy w okresie dojrzewania, lecz dopiero w wieku dorosym. Z wasnej chci podda si rnym testom i
kontrolom w szpitalu w Topeca i sam czsto domaga si wsppracy lekarzy, psychiatrw i psychologw, chcc lepiej zrozumie mechanizm tego, co mu si przydarzao 37
Stworzy mae laboratorium, w ktrym uczy swojej metody opuszczania ciaa. To on objani Elisabeth Kllbler- Ross,
jak wychodzi z ciaa, kiedy tylko si zechce 38
Znamienn cech relacji Roberta Monroe'a jest denie do cisego i obiektywnego zapisu obserwacji. Po kadym
wyjciu z ciaa notowa on natychmiast wszystkie wane szczegy.

65

Ot wiele razy mia wraenie, e widz go i sysz osoby, ktre spotyka, a nawet, e reaguj na jego obecno i na to,
co do nich mwi. Sam mg sysze ich odpowiedzi, ktre potem notowa. Po powrocie do swojego ciaa sprawdza owe
spotkania, telefonujc do danych osb, ktre potwierdzay wszystkie szczegy jego wizyty - gdzie si znajdoway i co robiy
w czasie, kiedy je widzia. Niekiedy rozmawiay one z osobami trzecimi, ktre jednak w aden sposb nie odczuway jego
obecnoci. Monroe zauway, e niektrzy ludzie, toczc z kim rozmow, odpowiadali mu jakby nie wiadomie, nie zakcajc tej drugiej konwersacji. Oto przykad: pewnego dnia zoy wizyt - za pomoc swojego ciaa astralnego - przyjacice,
ktra wyjechaa na kilka dni do domku na wybrzeu New Jersey. Kiedy si u niej pojawi, kobieta rozmawiaa w kuchni z
dwiema modymi dziewczynami (Monroe dowiedzia si pniej, e bya to jej siostrzenica z przyjacik).
"Wszystkie trzy co mwiy, ale nie syszaem treci ich rozmowy. Podszedem najpierw do dwch dziewczt, stanem
naprzeciwko nich, ale nie zdoaem przycign ich uwagi. Zwrciem si nastpnie do RW. [przyjaciki] i zapytaem j,
czy ma wiadomo mojej obecnoci.
- Och tak! Wiem, e tu jeste - odpowiedziaa (w myli lub te za pomoc tej podwiadomej komunikacji, ktr ju dobrze znaem, gdy na zewntrz dalej zajta bya rozmow z dziewcztami).
.
Zapytaem, czy jest pewna, e przypomni sobie potem o mojej wizycie.
- Ale tak, oczywicie - odpara.
Powiedziaem jej, e chc si upewni, czy o tym nie zapomni.
- Jestem przekonana, e bd pamita - powiedziaa RW., kontynuujc rozmow z dziewcztami.
Stwierdziem, e chciabym by tego cakowicie pewien i dlatego j uszczypn.
- Och, nie musisz tego robi, bd pamita - powtrzya. Nie chciaem jednak niczego pozostawia przypadkowi i dlatego sprbowaem j lekko uszczypn w bok, midzy biodrem a klatk piersiow. Wydaa krtki, guchy okrzyk blu, a ja
cofnem si zaskoczony. Sam nie mogem uwierzy, e udao mi si j uszczypn".
Kiedy kilka dni pniej Monroe chcia potwierdzi to zdarzenie, RW., ktra wrcia z wakacji, podaa wiele znanych mu
szczegw: opisaa kuchni, napoje, obecno dziewczt, ale nie przypominaa sobie zupenie jego wizyty ani rozmowy z
nim.
"Zadawaem jej kolejne pytania, ale na prno. W kocu zniecierpliwiony zapytaem, czy nie odniosa wraenia, e kto
j uszczypn. Odpowiedziao mi jej osupiae spojrzenie. 'To bye ty?'. Przez chwil na mnie patrzya, po czym wesza do
biura i starannie zamkna za sob drzwi. Uniosa lekko brzeg swetra z lewej strony i spojrzaa na dwa sine lady, dokadnie
w tym miejscu. w ktrym j uszczypnem"39.
Tak wic trzeba zadawa sobie pytania, kiedy przydarzy nam si co szczeglnego, czego nie umiemy wyjani.
Jeli chodzi o rozmowy midzy dwoma ciaami astralnymi, z ktrych jedno znajduje si w ciele zycznym, a drugie z
niego wyszo, ciekawy jest przypadek osoby, ktra reaguje zarwno ciaem astralnym, jak i zycznym. U tego, kto wyszed
z ciaa, ciao astralne jest w penej aktywnoci, podczas gdy ciao zyczne pozostaje w spoczynku. Jednak nie zawsze tak jest.
Jeanne Guesne opowiada, e zdarzyo jej si prowadzi przez kilka chwil podwjne ycie, zarwno w ciele zycznym spoczywajcym na ku, jak i w jego replice stojcej koo okna. Moga te w tym momencie dowiadczy jednoczenie dwch
sprzecznych uczu, spokoju i agodnoci - w wiadomoci, ktra pozostaa w ciele, i przeszywajcego blu - w wiadomoci
ciaa duchowego.
Zdarzyo jej si nawet przebywa na trzech paszczyznach rwnoczenie, w trzech rnych miejscach i w trzech rnych
epokach.
"Miaam podobne dowiadczenie, bdc u crki w Paryu, w listopadzie 1948 roku. Moja matka, crka i m rozmawiali
ze sob kilka metrw ode mnie, aja w ich mniemaniu drzemaam. Wtedy jednak dowiadczyam rwnoczesnego przebywania w trzech rnych momentach i w trzech rnych miejscach, zachowujc peni si i wiadomoci w kadym z nich.
Miejsca te nie mieszay si ze sob, a dowiadczenie trwao kilka minut.
Podkrelam fakt, e nie chodzi o wspomnienia, o obrazy mylowe ani o sen, ale o trzy odrbne, rwnoczesne i wiadome
obecnoci. Istniaam w tych trzech rnych sytuacjach zycznych, psychicznych i psychologicznych, w trzech rnych epokach, z niezaprzeczalnym poczuciem wszechobecnoci. Mj umys z niezwyk jasnoci i bez wysiku syntetyzowa wraenia z trzech moich obecnoci"40.
Z naukowego punktu widzenia ksika Jeanne Guesne nie dorwnuje pracy Roberta Monroe'a, ale jest napisana z olbrzymim wyczuciem, prostot, ostronoci i pewnym dystansem nawet wobec zjawisk, ktre dane jest jej przeywa. wiadczy take o prawdziwym talencie literackim autorki. Warto przeczyta o tym, jak pewna wiejska kobieta z ca prostot
wtajemniczya j w owe "okropne sekrety".
Jeli ciao duchowe moe dziaa i reagowa, pozostajc w ciele zycznym, bez opuszczania go i bez udziau wiadomoci,
moe si zdarzy, e nasza wewntrzna replika posuwa si nawet troch za daleko i wychodzi z ciaa bez naszej wiedzy, by
uporzdkowa pewne problematyczne sprawy.
Harold Sherman, wybitny amerykaski znawca parapsychologii, opowiada, e by wiadkiem podobnego przypadku 41.
W 1941 roku przebywa w Hollywood, piszc scenariusz lmowy. Przyjani si ze znanym chicagowskim detektywem, spe-

66

cjalist w dziedzinie kryminologii. Po przejciu na emerytur detektyw ten zamieszka w pobliu Los Angeles. Podobnie
jak Sherman, interesowa si okultyzmem i obaj panowie zarezerwowali niedzielne popoudnia, aby si spotyka, raz ujednego, raz u drugiego.
wito Dzikczynienia, obchodzone zawsze w trzeci czwartek listopada, wypado tym razem 20 listopada. Sherman i
jego ona wysali swoim przyjacioom Loose'om koszyk z owocami, na znak przyjani. Nastpnej niedzieli mieli si do
nich wybra. Tego czwartku Sherman wrci do domu okoo pitnastej. W skrzynce na listy znalaz karteczk od portiera,
e Loose wpad si z nim spotka i czeka na niego w niedziel. Harold Sherman by troch zdziwiony, e przyjaciel przyjecha do Los Angeles w dzie wielkiego ruchu na drodze, nie zadzwoniwszy nawet uprzednio, by si upewni, czy zastanie
go w domu. W dodatku spotkanie byo przecie wyznaczone na nastpn niedziel. A moe chcia podzikowa za owoce?
Portier zanotowa na bilecie godzin: bya to czternasta trzydzieci. Sherman zadzwoni wic do przyjaciela godzin pniej,
mylc e do tej pory zdy on ju wrci do siebie. Chcia mu powiedzie, e auje, i nie byo go w domu. Loose, bardzo
zdziwiony, zapewnia go, e nie wychodzi przez cay dzie. Musiaa zaj jaka pomyka. Tego dnia przyjechaa do nich na
obiad crka z wnuczkiem i nie wyprowadzi nawet samochodu z garau. Cay dzie spdzi w domowym stroju, w spodniach
na szelkach, brzowym swetrze i kapciach.
To byo naprawd dziwne. Sherman uda si do portiera i poprosi o kilka szczegw. Czy mgby opisa mu mczyzn,
ktry zostawi wiadomo? Portier odpowiedzia, e czowiek ten wyglda na robotnika, by w spodniach na szelkach, mia
zrobiony na drutach brzowy sweter, ciemnoniebiesk koszul i czapk z daszkiem. Zdziwienie Shermana wzroso i wyjani
portierowi dlaczego: opis doskonale pasowa do Loose'a. Wwczas portier przypomnia sobie, e nie widzia, by mczyzna
wszed przez drzwi. Po prostu, kiedy podnis wzrok, spostrzeg go przed sob. Go mwi powoli, jakby z trudem wymawiajc sowa. Pewna kobieta, ktra bya przy tym obecna, powiedziaa mu potem, e czowiek ten wyda jej si dziwny.
Portier nie widzia te ani nie sysza, eby w mczyzna wyszed. Nie przypomina sobie adnego odgosu, ani krokw,
ani zamykanych drzwi.
Nastpnej niedzieli Loose przyzna si przyjacielowi, e czsto stosowa wiadome wychodzenie z ciaa. Najpierw nawizywa telepatyczny kontakt z przyjacimi. I jeli wyraali zgod, skada im wizyt poprzez wyjcie z ciaa.
Mia take innego koleg, katolickiego ksidza w Ameryce Poudniowej, ktry zajmowa si tym samym. Czasem odwiedza go, siadajc przewanie na awce w zacisznym miejscu w ogrodzie. Doda take, e zwyky przechodzie nie mgby
zauway, i chodzi tu o kogo, kto wyszed ze swojego zycznego ciaa. Jest to dla nas interesujcy szczeg, gdy byoby
to co wicej ni zwyka podr astralna. To drugie ciao byo widzialne i materialne, a wic mona tu mwi o prawdziwej
bilokacji. W przypadku Roberta Monroe'a by to jakby jej zacztek, gdy wyjtkowo udao mu si uszczypn przyjacik.
Granice midzy tymi zjawiskami nie zawsze s wyrane.
Tym, co ze zrozumiaych wzgldw niepokoio Loose'a, by fakt, i jego ciao astralne po raz pierwszy samo przejo
inicjatyw, wcale go nie uprzedzajc.
Kolejne wydarzenie potwierdzio t hipotez. W nastpny wtorek Loose znw pokaza si portierowi, w takim samym
ubraniu jak poprzednio. Portier natychmiast go rozpozna. Zauway te, e Loose by w innej, janiejszej koszuli. I nie pomyli si, poprzednia bowiem zostaa oddana do pralni 42
Czy naleaoby wic sformuowa prawo regulujce niekontrolowane przemieszczanie si cia astralnych? Na razie pilnuj
dobrze swojego ciaa astralnego i nie pozwalaj mu na zbyt wiele samodzielnych inicjatyw, jeli chcesz pozosta panem
samego siebie.
Chyba e jest ju za pno i stao si to czci naturalnego porzdku. Robert Monroe wyjania nam, e kiedy znjdujemy
si na zewntrz ciaa, nasza wiadomo cakowicie podlega podwiadomoci. Jedynie dugotrwae wiczenia mog sprawi,
e zacznie ona znw nad sob panowa.
"Jest ona raczej asystentem mistrza lub wiodcej siy.
Kim jest mistrz? Moecie mwi o wyszym duchu, duszy lub wyszej wiadomoci - nazwa jest niewana. Trzeba
jednak wiedzie, e nasza zwyka wiadomo automatycznie i bezdyskusyjnie sucha rozkazw mistrza. W normalnym zycznym stanie nie jestemy tego wiadomi. Ale w stanie wtrnym (na zewntrz ciaa) jest to zjawisko naturalne. Ten
wyszy duch wie instynktownie, co jest 'dobre', i problemy pojawiaj si tylko wwczas, gdy nasza zwyka wiadomo
uparcie wzbrania si przed t wysz mdroci. rdo, z ktrego pynie owa mdro, dziaa na wiele sposobw, a wikszo
z nich przekracza moliwoci poznania naszej zwykej wiadomoci" 43.
Oto co otwiera nowe perspektywy w poznaniu tajemnicy czowieka!
Myl, e tych kilka przykadw dowiadcze poza ciaem pozwala nam do dobrze wyobrazi sobie, co moe oznacza
przemieszczanie si w pierwszych sferach pozagrobowego wiata, a nawet, w pewnym stopniu, przemieszczanie si midzy
jednym poziomem a drugim. Chocia przemieszczajce si osoby nale jeszcze do tego wiata, dowiadczenia te s ju
wkroczeniem do innego wymiaru i podlegaj, przynajmniej czciowo, jego prawom. To wszystko dotyczy jednak, jak mi
si wydaje, pierwszych poziomw ycia w zawiatach. Potem sprawy maj si nieco inaczej.

67

3. Pierwsze poziomy ycia w zawiatach


Widzielimy ju, e czsto ci, ktrzy byli nam bliscy na Ziemi, a ktrzy odeszli przed nami, przychodz po nas w chwili
naszej mierci.
Ale nie zawsze tak jest. Po zatoniciu Titanica William Sted wraz ze swoimi towarzyszami zosta zabrany do cudownej
krainy, przypominajcej gigantyczn wind. Nazywa on owo miejsce niebiask wysp. Monaj porwna do orbitalnej stacji przyj dla nowo przybyych. W tym wanie miejscu spotkali oni przyjaci i krewnych.
Harold Sherman opowiada nam w swej ostatniej ksice, e po mierci ony A. J. Plimpton zainteresowa si bardzo zjawiskami paranormalnymi. Udao mu si dokona nagra jej gosu. Nawiza rwnie kontakt telepatyczny tak z ni, jak i
z innymi zmarymi.
Powiedzieli mu oni, e Ziemi rzeczywicie otacza. acuch podobnych "stacji orbitalnych", ktre przyjmuj zmarych
z rnych czci wiata. Ale s to jedynie miejsca przejciowe 44.
Istniaby take rodzaj orodkw informacyjnych, pozwalajcych znale natychmiast zmarego, ktrego lad zosta zagubiony.
Robert Monroe ma wraenie, e podczas jednego z wyj poza ciao pojawi si na krtk chwil w tego rodzaju orodku.
Nie umiejscawia go jednak w przestrzeni pozaziemskiej.
"W czasie jednej z wizyt znalazem si w miejscu podobnym do parku, z kwiatami, drzewami i starannie utrzymanym
trawnikiem. Setki kobiet i mczyzn spacerowao po alejkach lub odpoczywao na awkach. Niektrzy byli zupenie spokojni,
inni wydawali si zaniepokojeni, a wikszo wygldaa na zagubionych. Odniosem wraenie, e nie wiedz, co dalej robi.
A ja rozumiaem doskonale, e jest to punkt spotka, w ktrym wieo przybyli czekaj na przyjaci lub krewnych majcych zabra ich do przynalenych im miejsc"45.
Nie wiadomo, czy wszyscy zmarli przechodz automatycznie przez owe orodki przyj. By moe kady dostaje si do
danego orodka w zalenoci od obranego potem docelowego miejsca.
Niektrzy na samym pocztku wcale nie wdruj daleko. Pozostaj po prostu w naszym wiecie. O tym wanie wiadczy
przekaz Georgesa Morranniera, modego mczyzny, ktry po dugich poszukiwaniach duchowych i intelektualnych doszed
do samodzielnego praktykowania jogi, ale w kocu popeni samobjstwo.
"Uwiadom sobie, e nie yjemy 'gdzie w grze', w nieokrelonym miejscu, ale e przebywamy pord was, w waszych
mieszkaniach"46.
Wyjania nawet, e poruszanie si w tych nowych ciaach, o wiele lejszych, nie jest wcale takie atwe.
"Trzeba najpierw nauczy si sta, potem chodzi, jak wszystkie ziemskie niemowlta. Najpierw poruszamy si, skaczc,
jakby w stanie niewakoci, jak kosmonauci na Ksiycu, a potem uczymy si siada w waszych fotelach, gdy nie mamy
swoich. Wwczas to nastpuj wybuchy miechu, gdy jak dobrze zrozumiaa, upadamy na pup Ale caa ta nauka szybko
postpuje do przodu, zwaszcza jeeli pocztkujcy jest inteligentny"47.
Nieco dalej podkrela:
"Chciabym ci wyjani to, czego wielu ludzi yjcych na Ziemi nie rozumie: yjemy pord was. Tak bardzo przywyklicie odpowiada dzieciom, ktre pytaj o zmar osob: 'Jest w niebie, u Pana Boga', e wyobraacie sobie, i unosimy si
wrd chmur. Trzeba porzuci takie wyobraenia. yjemy na dole, nie w grze. yjemy w waszych mieszkaniach, w waszych
domach, kadziemy si na waszych kach, kiedy was tam nie ma. Siadamy w waszych fotelach lub na waszych krzesach
i prowadzimy oywione rozmowy, zwaszcza kiedy picie, co pozwala nam na swobodne dziaanie. Suchamy, jak ze sob
dyskutujecie, patrzymy, jak yjecie, pomagamy wam w mylach, a czasem skutecznie interweniujemy, cho nawet tego nie
dostrzegacie. Jest to nasze zadanie, ale take niezaprzeczalna rado"48.
Jego opis ciaa chwalebnego, ciaa duchowego odpowiada prawie dokadnie temu, co do tej pory na ten temat powiedzielimy - jednak z dwoma wyjtkami. Przede wszystkim Georges Morrannier zaznacza, e rozmowy midzy zmarymi
na tym etapie ewolucji odbywaj si za porednictwem gosu.
"Osoby, ktre nam tu pomagaj, mwi do nas zupenie tak, jakbymy jeszcze byli na Ziemi. Syszymy je, gdy maj gos
doskonale syszalny, i my zreszt stwierdzamy take bardzo szybko, e mwimy podobnym gosem"49.
Na wyszych poziomach, dostpnych tylko na krtki moment podczas dowiadcze poza ciaem, komunikacja odbywa
si w sposb bezporedni, przez przepyw myli.
Nastpnie Georges Morrannier podaje bardzo ciekawy szczeg. Jeli na tym poziomie ewolucji ciao duchowe ,,moe
przechodzi przez ciany, drzwi i wszystkie przedmioty materialne, nie moe ono przenika przez istoty ywe. Kiedy kto
z was siada na naszych kolanach, natychmiast si odsuwamy. Niezbyt to lubimy. Trzeba si tego nauczy. Zreszt zazwyczaj
siadamy na pododze, co upraszcza spraw Ci, ktrzy maj wicej fantazji, siadaj na kredensach lub na telewizorach, wtedy
nikt im nie przeszkadza"50.
Zdarza si to jednak do rzadko. Nawet podczas wyj z ciaa zycznego lub w czasie przey z pogranicza mierci.
Tak wic Robert Monroe, w czasie jednej ze swoich "wypraw" (kiedy jeszcze wtpi w rzeczywisto przeywanego zjawiska i poszukiwa dowodw) przebywa w ciele duchowym w mieszkaniu pewnych pa. Chcia opisa potem owo miesz-

68

kanie, ubrania kobiet, a nawet czciowo ich rozmow. Ot w pewnym momencie jedna z pa usiada przez przypadek na
fotelu, ktry on zajmowa - a wic na kolanach jego ciaa duchowego. Notuje pniej w swoim sprawozdaniu: "Nie odczuem
jej ciaru". Kobieta nie bya te w aden sposb zaniepokojona tym faktem. Dopiero gdy jej przyjacika wykrzykna: "Nie
siadaj na Bobie!", zerwaa si na rwne nogi. W tym miejscu Monroe notuje po prostu: "Usyszaem miechy, ale mj umys
zajty by innymi mylami"51 .
Georges Morrannier zna jednak moliwo istnienia innych form ycia. Znana mu jest fantastyczna, stwrcza wadza
ludzkiej myli. Nawet jej niekiedy uywa. Ale tylko w sprawach drugorzdnych. W zawiatach sprawi sobie, si myli,
kozi brdk, o jakiej zawsze marzy na Ziemi, ale nigdy nie mg si jej doczeka. W niektre dni ubiera si na biao: "To
nasza myl nas ubiera. Wszystko jest wymylone na sposb astralny, trzeba to dobrze zrozumie"52.
Jednak w caoci tej stwrczej wadzy, uywanej w sposb bardzo subiektywny, Georges Morrannier upatruje jedynie iluzj. To prawda, jedni bd uywa owej mocy, nie sprawujc nad ni kontroli i przez to tworzc wok siebie wiat wasnych
lkw i koszmarw; inni z kolei zbyt dugo zatrzymywa si bd nad tworzeniem wiata paacw i cudownych ogrodw.
Georges Morrannier wydaje si nie wiedzie, e istnieje te inny sposb uywania tej wadzy, umoliwiajcy ewolucj, osiganie coraz wyszych duchowym sfer.
Morrannier widzi w tej stwrczej potdze myli jedynie iluzj, a wic ostatecznie pokus. Jednak, jak mi si wydaje, wynika to czciowo z faktu, i w gruncie rzeczy nasz wiat, taki, jakim on go widzi (troch ulepszony), zupenie mu wystarcza
i w pewien sposb odrzuca on moliwo wikszego uduchowienia. Strefa, w ktrej przebywa, wystarcza mu, przynajmniej
chwilowo, i nie ma adnej ochoty, by naprawd j opuci.
"Ta uwolniona z materii myl pata nam czsto gle. Wyobraa sobie ca mas tragedii, nasuwa przerne obrazy. Wystarczy pomyle o jedzeniu, by zobaczy obcie zastawiony st. Wystarczy uwierzy, e jest si chorym, aby mie wraenie,
e jest si w szpitalu. Tak naprawd nic z tego nie istnieje, ale nasza myl stje si tak mocna, e stwarza ow iluzj. Jest to
te powd, dla ktrego wielu zmarych opisuje wam domy, paace, urocze pejzae"53.
Zobaczymy nieco dalej, i wytwory owej myli nie s a tak bardzo nierzeczywiste. Poywienie, ktre w ten sposb jest
stwarzane, moe istotnie by spoywane przez zmarych. Paace, ktre sobie stwarzj, su im istotnie za mieszkanie, tak
dugo, jak tego pragn. Rzeczywisto ta odpowiada po prostu ciau, jakie na tym etapie posiadj. Podobnie jak kozia
brdka lub biae ubranie, ktre stworzy sobie Georges Morrannier.
Zadowala si on naszym wiatem, widzialnym w jego gbokim wymiarze, podobnie jak mogy go widzie niektre
media: "To prawda, e pejzae s zachwycjce, otoczone aureol kolorowych duchowych fal, ale to wasze pejzae. Nasze
ciaa zbudowane s z fal; wasze ciaa, ciaa zwierzt i rolin otoczone s janiejc, czasem lnic otoczk"54.
To samo potwierdzenie znajduje si w szeciu opublikowanych ju tomach. Dalej mwi:
"W wiecie niewidzialnym nasza myl moe tworzy formy, ktre nam si wydj rzeczywiste. Dlatego te wielu umarych opisuje wam pejzae czy budowle, ktre zdaj si widzie naprawd, ale to po prostu ich myl je stworzya. S to ywe
obrazy, lecz nie tworz one czci naszego wiata - stanowi tylko nierzeczywiste mylowe twory owych umarych, ktrzy
s jeszcze mao wtajemniczeni w sprawy pozagrobowe"55.
ledzc nastpne etapy, zobaczymy, e te mylowe twory s doskonale rzeczywiste, rzeczywiste dla kadego, kto je stworzy. Na tym polega wspaniae prawo ewolucji duchowej. Ale tego nie zrozumieli jeszcze Georges Morrannier i ci, ktrzy
yj z nim w harmonii, tworzc ma grup. S bardzo daleko od celu, jakim jest zakoczenie ewolucji duchowej, wbrew
temu, co myl. Wierz, e znajduj si na pitym poziomie systemu, ktry sobie wyobrazili, a wic wedug nich - na jego
przedostatnim etapie. Ja natomiast sdz, e s dopiero na pocztku powolnej ewolucji, ktrej nie zdyli jeszcze zaakceptowa. Myl, e pewnego dnia bd mogli t ewolucj rozpocz bez koniecznoci poddania si powtrnej prbie ycia na
Ziemi.
Kady pozostanie na tym pierwszym etapie, to znaczy bdzie y wrd nas tak dugo, jak bdzie sobie tego yczy. Po
pewnym czasie powinien zapragn uywania stwrczej mocy myli w sprawach waniejszych ni kozia brdka czy biae
szaty. Bdzie to wwczas pocztkiem jego ewolucji. "Krlestwo Boe jest w was". Kady bdzie tworzy wok siebie wiat
harmonizujcy z jego wntrzem. Bdzie to czyni prawie mimo woli, dopki nie nauczy si kontrolowa swoich myli.
Robert Monroe dowiadczy tego podczas swoich dowiadcze poza ciaem, nie przeszedszy przez mier. Zauwaa,
e w normalnej sytuacji nasze czyny nastpuj po myli. W sytuacji, gdy znajduje si poza ciaem, nie jest to ju prawd.
"Czyn, w stanie zycznym, nastpuje po myli. Tutaj natomiast myl i czyn stanowi jedno. Nie istnieje mechanizm zamiany myli w czyn. To pojcie ruchu stwarza dziaanie"56.
Tekst, ktry nastpuje pniej, wiele wyjania. Pozwala nam skorygowa nasze wyobraenie na temat "rodkw transportu" w zawiatach, a rwnoczenie wyjania, co dzieje si na tym etapie ewolucji. Sowa podkrelone s rk autora.
Chodzi o Alberta Paucharda, ktry dyktuje przyjacioom z Holandii przesanie adresowane do siostry.
"To dziwne, ale trudno mi ciebie zobaczy w twoim nowym mieszkaniu. Jeli jestem z tob, przebywam zawsze przy ulicy
C. Prbowaem znale tego przyczyn i odkryem, e nie przemieszczam si na dane miejsce, aby by obok ciebie, ale
stosuj (jeli mog si tak wyrazi, bo waham si przed uyciem tego sowa) telepati, o wiele bardziej osobist ni zwyka

69

telepatia. Zlewam si jakby w jedno z twoj myl i uczuciami.


Widz ci w znajomych miejscach. W ten sposb jestem jeszcze cigle w naszym domu na ulicy C. Dzieje si tak dlatego,
e w chwilach bezruchu nasze dawne otoczenie automatycznie tworzy si wok nas. Nie ma w tym nic dziwnego, bo jest
to naprawd nasz siedzib. Jestemy jeszcze tak blisko Ziemi, tu, gdzie si znajduj, e potrzebujemy obiektywnej rzeczywistoci. Jeli nasza aktywna wola jej nie stwarza, jeli nasza ciekawo nie prowadzi nas do wiatw stworzonych przez kogo
innego, to zazwyczaj powracamy do wiata stworzonego przez nasze przyzwyczajenia"57.
Musimy to jednak dobrze zrozumie. Albert Pauchard nie straszy w domu przy ulicy C., w wiecie realnym. Prawdopodobnie spotkaby tam innych ludzi, a nie swoj siostr, ktra ju tam nie mieszka. Nie odtwarza te owego domu we wspomnieniach, tak jakbymy robili to my, yjcy na Ziemi. Nie, wiat ten jakby sam ksztatuje si wok niego i staje si dla
niego realny, staje si rzeczywistoci, ktra odpowiada naturze ciaa, jakie w tym momencie posiada.
Jeli ten etap wydaje mu si ju dawn rzeczywistoci, ktra otacza go tylko w momentach nieuwagi, to dlatego, e w przeciwiestwie do Georgesa Morranniera - pozostawanie na Ziemi jest dla niego mniejszym dobrem i niszym stopniem ewolucji. Jak zobaczymy dalej, te obrazy naszego wiata s dla niego za bardzo zblione do Ziemi w porwnaniu z
poziomem ewolucji duchowej, jaki osign.
Wielu jednak, zanim stan si gotowi przej do bardziej duchowego wiata, bdzie odtwarzao wok siebie wiat podobny do naszego. Niejeden odszuka wic najpierw swj dom, by moe go powikszy, dobuduje taras, o ktrym zawsze
marzy, otoczy ogrodem i umiejscowi na wzgrzu z piknym widokiem. Przedmioty bd si wok niego tworzy, zachowujc dawn posta tak dugo, jak dugo bdzie przywizywa on do nich wag. Rzeczy, od ktrych si odrywamy, trac swj
ksztat i rozpywaj si. W tym nowym wiecie to wszystko, co tutaj pogardliwie okrelamy jako subiektywne, staje si
obiektywne. Bardziej jeszcze ni nasze racjonalne myli, nasze uczucia bez przerwy si urzeczywistniaj. Std te trudno
w opisaniu tych nowych wiatw.
Pierre Monnier wyjania matce:
"Niewiele ci mwiem o warunkach ycia w niebie: moliwoci s nieskoczone i trudne do opisania, gdy zale od kadego ducha. Nasze zajcia (tak rozrywki, jak i nauka), rzeczy, ktre nas otaczaj, to wszystko, zyskawszy duchow natur,
przesuwa si i przemienia si naszej myli. Marzysz o paacu - oto ju przed tob stoi, o wityni - moesz od razu w niej
si modli, o oceanie - moesz po nim eglowa. To wanie sprawia, e wasi przyjaciele, przebywajcy w sferach bliskich
Ziemi, tak rnie odpowiadaj na wasze pytania. [ ... ] Otaczamy si bowiem 'nierealn rzeczywistoci', jeli mona tak rzec,
ktra odpowiada naszemu stopniowi ewolucji. Duch, ktry osign duchowe wyyny, bdzie mia tylko wzniose i pikne
myli i dlatego to, co go otacza, wypynwszy z emanacji jego duchowego bytu, przybierze formy czyste, majce zwizek z
nim samym"58.
Jest to, wydaje mi si, "wiat obrazowy", tak drogi Henry'emu Corbinowi, wielkiemu znawcy mistykw muzumaskich,
a zwaszcza Ibn Arabiego.
"W wiecie obrazowym, na poziomie bytu, to, co niewcielone, wciela si, a to, co cielesne, ulega uduchowieniu"59.
W czasie cikiej choroby, trawiony wysok gorczk, Ibn Arabi widzi otaczajce go zowrogie postacie.
"I oto pojawia si istota cudownej urody, o wonnym zapachu, ktra z niezwycion si odpycha demoniczne istoty.
- Kim jeste? - pyta.
- Jestem sur Jasin.
W istocie w tym momencie jego zatroskany ojciec recytowa u jego wezgowia ow sur (trzydziest szst sur Koranu),
kierowan do konajcych. W fenomenologii religijnej nie dziwi zjawisko polegjce na tym, e wypowiadane sowo ma
wystarczajco siln energi, by mc przybra cielesny ksztat, wasn, odpowiadajc mu form w subtelnym, porednim
wiecie. Jest to pierwsze wejcie Ibn Arabiego wAlam al-Mithal, wiat realnych, istniejcych obrazw, o ktrym wspomnielimy na pocztku, mundus imaginalis' 60.
Moim zdaniem Henry Corbin za bardzo podkrela rozdzia midzy naszym wiatem a wiatem subtelnym. Dla niego
czas w naszym wiecie jest cakowicie nieodwracalny i ilociowy, a przestrze jest przestrzeni podziau. wiat obrazowy
odpowiadaby zupenie innemu czasowi i przestrzeni. Wspczesna nauka pokazuje nam, e nawet nasze atomy yj ju na
sposb owego wiata. Zjawiska zwizane z dowiadczeniami poza ciaem i przeyciami z pogranicza mierci ukazuj, e
nasze ciao subtelne ju tu jest, tajemniczo i tymczasowo zwizane z ciaem zycznym.
Skdind Henry Corbin kilkakrotnie podkrela niemono dotarcia do Boga bez przejcia przez w obrazowy wiat.
Wedug niego nie mona go omin. Ibn Arabi twierdzi jednak co przeciwneg. 61.
By moe odnajdujemy nawet echo tego dowiadczenia w opisach Dharmy (Prawdy), jakie daj bodhisattwowie (osoby,
ktre osigny cakowite owiecenie), chocia rnica kultur jest tak dua, e jakiekolwiek porwnania wydaj si trudne.
Oto wedug D.T. Suzuki kilka punktw, w ktrych podobiestwa s dosy wyrane:
"W tym duchowym wiecie nie ma podziau czasu na przeszo, przyszo i teraniejszo. Czas zbiega si w jeden jedyny moment, cigle obecny, w ktrym ycie pulsuje w swoim prawdziwym wymiarze. Tak jest zarwno z przestrzeni, jak
i z czasem. W przestrzeni nie ma podziau na gry i lasy, rzeki i oceany, wiata i cienie, na rzeczy widzialne i niewidzialne"

70

A jednak:
"Prawd jest, e istniej rzeki, kwiaty, drzewa [ ... ]. To, co tutaj mamy,jest nieustannym wsplnym przenikaniem, zlewaniem si wszystkich rzeczy, a kada zachowuje swoj odrbno, .mimo i w kadej znajduje si take co uniwersalnego"
Jest to rwnie wiat "ikon", gdzie przestrze rozpywa si, budowle s niespjne, nie respektuj ani prawa cienia, ani
zasad perspektywy, ani nawet logiki ksztatw. "I nie ma tutaj cieni - dodaje Suzuki. - Nawet same chmury przemieniaj
si w janiejce ksztaty"62.
Podobnie na ikonach, ciaa i przedmioty nie 'tworz nigdy cienia.
Powiedzmy take, e te tajemne, wite pouczenia, zarezerwowane dla maej grupy wtajemniczonych, staj si nagle o
wiele bardziej dostpne w wietle dowiadcze i przekazw z zawiatw.
Tak wic, przynajmniej na pierwszym etapie, spontanicznie odtwarzamy wok siebie znajome nam otoczenie. A czsto
take nasze przyzwyczajenia i zajcia. Przybdziemy w zawiaty, nie wiedzc wicej na temat wielkich tajemnic istnienia
ponad to, co moglimy odkry na tym wiecie. Aby dowiedzie si wicej o Bogu, o rdle za, o naszej wolnoci, bdziemy
musieli rozmyla, czyta, modli si, moe nawet sucha wykadw i rozmawia o tym z innymi.
"W sferach niebieskich, ktre najbliej ssiaduj z Ziemi, ycie toczy si tak jak poprzednio - s szkoy, kocioy, cae
miasta, nawet szpitale i gmachy publiczne; ale w miar jak postpuje si do przodu, rzeczy te zanikaj"63.
Nie martw si szpitalami! Wydaje si, i s tylko miejscem regenerujcego snu dla nowo przybyych, a take su
pomoc w badaniach lekarzom i chirurgom naszego wiata.
William Sted, ocalay rozbitek z Titanica (ocalay w innym wiecie, ma si rozumie, a zmary - wedug naszych poj),
opisuje nam wic zadziwijce koncerty w plenerze, z muzyk pikniejsz i bogatsz ni ta, ktrej suchamy na Ziemi, poniewa w zawiatach nasze uszy wychwytuj dwiki, ktrych my tutaj sysze nie moemy. Co wicej, tym dwikom odpowiada wiat kolorw. A wic jest to co lepszego ni Xenakis lub Jean-Michel Jarre! Mwi take, e istnieje tam specjalny
budynek z maymi kabinami i bardzo uprzejmymi instruktorami, ktrzy naucz nas, co naley zrbi, by nawiza telepatyczny kontakt z Ziemi. Przypomnij sobie, e wrd obrazw z zawiatw, jakie widziaem u przyjaci w Luksemburgu,
by take miejski pejza z olbrzymim budynkiem, grujcym nad wszystkimi innymi. Komentarz, otrzymany bezporednio
z innego wiata przez gonik radiowy, wyjani, e to wanie z tego budynku zmarli przesyaj na Ziemi swoje obrazy.
Te same stwierdzenia odnajdujemy u kogo bardzo prostego, i moe dziki temu tym bardziej godnego zaufania. To Paul
Misraki otrzyma te przekazy za porednictwem pisma automatycznego. Jest tymjednak skrpowany i opowiada, e dosta
je przyjaciel, ktremu nadaje imi Julien. Ot w Julien przechwytuje przekazy od rnych zmarych, a zwaszcza od modego czowieka zwanego Alain. Midzy Julienem a Alainem nawie si niewiarygodny dialog. Julien jest bardzo podejrzliwy. Boi si po prostu, i jest oar wasnej podwiadomoci lub e pozostaje w zwykym kontakcie telepatycznym z ludmi
yjcymi na Ziemi, ktrzy zabawiaj si, grajc rol umarych. Istnieje wic midzy nimi dziwna relacja. Z jednej strony Julien
chce pomc Alainowi w ewolucji duchowej i aby tego dokona, powinien wierzy w to, co mu si przydarza, nie dajc dowodw i nie wypytujc o szczegy ycia w zawiatach. Przemiana serca i ycia jest waniejsza ni zaspokojenie ciekawoci
umysu. Ale z drugiej strony, Julien poszukuje wanie potwierdzenia oczywistych znakw i coraz bardziej szczegowych
opisw ycia w innym wiecie.
Nastpuje po tym dugie dochpdzenie - jakby to bya prawdziwa historia kryminalna - podczas ktrego Julien pozna
nie tylko prawdziwe nazwisko swojego rozmwcy z zawiatw, ale take szczegy jego nieszczliwej, ziemskiej historii.
Alain Tessier by wychowankiem sierocica. W wieku dwudziestu lat zacz pracowa jako portier w hotelu. Jego wielkim
marzeniem byo uprawianie jazdy konnej. I jak wielu musia zadowoli si motocyklem. Na nim te si zabi. Paul Misraki
zdoa odszuka hotel, w ktrym pracowa Alain Tessier. Spotka tam ludzi, ktrzy go pamitali i wiedzieli o jego pasji do
koni. W chwili gdy Julien zaczyna otrzymywa przesania, Alan w kocu odnalaz szczcie i zrealizowa swoje marzenia.
"wiat jest w trudnej sytuacji i gdyby wiedzia, o ile lepiej jest tutaj! Kochamy przez cay czas, miejemy si, widzimy
wspaniae rzeczy. Jest to raj - taki, jaki sobie wyobraamy, kiedy marzymy o spenieniu pragnie, ale o wiele lepszy. Ja marzyem, by jedzi konno; tutj wic jed w marzeniach i jest mi dobrze ... Moim koniem by motor. Ale wolaem prawdziwe konie. Teraz je mam".
Ale i tu odnajdujemy t sam ewolucj. Nieco pniej Misraki - czyli Julien - zwraca si do Alaina: "Opowiedz mi o
swoich koniach, Alain".
"Konie to ju stara historia. Jest teraz co innego, co bardziej lubi robi. Opiekuj si ludmi i kocham tych, ktrymi
si zajmuj. Mog wiadczy dobro i jest to co, co pochania mnie bez reszty. Kiedy stwierdzasz, e dobro si staje, ach, wierz
mi, to cudowne"64.
Oto przemiana si dokonaa i konie znikny. Dodajmy jeszcze, e nasi zmarli bliscy wydaj si bardzo zajci.
"Rado, ktra rodzi si w waszych sercach, wymaga prawdziwej pracy z naszej strony. S tutaj ekipy powoane przez
Boga, aby suy ludziom i odpowiada na ich potrzeby. [ ... ] Wasze radoci kosztuj nas czasem wiele pracy, gdy s one
uwieczeniem rozkazw danych przez Boga. [ ... ] Wszystko, bdc spotkaniem si, ktre si przycigaj lub odpychaj, sprawia, e czasem nie moemy was zaprowadzi tam, gdzie by naleao. W przypadku ludzi zagubionych chodzi o prawdziwe

71

wyczerpujce bitwy; i ci, ktrzy s wyznaczeni do tego zadania, ponosz wicej trudu ni wszyscy inni"65.
Wynika z tego, e nasi zmarli nie zawsze s do dyspozycji, jakbymy sobie tego yczyli. Lub te s czasem zbyt zmczeni,
jak Roland de Jouvenel:
,,A gdybym ci powiedzia, e sen istnieje rwnie u nas i e chce mi si spa? Spnia si. Daem przyjacielowi cay
tekst, by ci przekaza, a ten beztrosko poszed sobie, nie zrobiwszy tego, o co go prosiem"66.
Czasem zajci s moe zadaniem tak wanym, e wymaga ono uczestnictwa wszystkich. Moe by to wsplna nauka
lub jaka uroczysto. Jednak najczciej zostawiaj kogo spord siebie na dyurze, na wypadek pilnych wezwa.
I tak pewnego wieczoru Julien nie mg si skontaktowa z Alainem Tessierem. Dialog potoczy si w ten oto nieoczekiwany sposb:
"Z zawiatw: Dobry wieczr! Szukasz na prno. Nie ma nikogo do rozmowy. Wszyscy wyszli.
Ja: Kto mwi? - Urzdnik.
Ja: Gdzie poszli inni?
- Speni powierzon misj. Gdzie indziej. Ja: A ty co robisz?
- Czuwam, w razie czego ... Ale ty niczego nie potrzebujesz, to nic pilnego!
Ja: Dzikuj mimo wszystko. - Nie ma za CO"67.
To samo przydarzyo si Monique Simonet z Reims podczas nagrywania gosw na tam magnetofonow. W ten sposb wielokrotnie udao jej si pomc zrozpaczonym rodzicom, ktrzy stracili dziecko. Tym razem chodzi o pani G., mam
Oliviera. Podczas wizyty u Monique nauczya si ona samodzielnie dokonywa nagra. Do tej pory jednak udao jej si
otrzyma zaledwie kilka sw wypowiedzianych szeptem: "Mamo, moja mamusiu ... ". Oddaj teraz gos Monique Simonet,
gdy szczegy psychologiczne s bardzo istotne dla odtworzenia caej sytuacji.
"Mam naprawd ochot wezwa tego modego czowieka dzi wieczorem. I jeli otrzymam co dobrego, jutro wyl
jego matce kaset. Zblia si dwudziesta druga. Wczyam may magnetofon ojca. Wydaje mi si jednak, e na prno: po
upywie kwadransa cigle nic ... Olivier nie odpowiada. Przykro mi, gdy tak bardzo chciaabym sprawi rado jego matce.
A ponadto nie udaje mi si nagra tego wieczoru niczego oprcz ciszy naszego domu. Nikt do mnie nie mwi; czyby
wszyscy byli zajci? Nie sycha nawet prostego 'dobry wieczr'. [ ... ] Jestem ju tak przyzwyczajona do tego typu uprzejmoci. [ ... ] Nie poddaj si jednak i dobrze robi, poniewa nagle pojawia si odlegy, ale wyrany gos mojego ojca:
'Nikogo nie ma dzisiejszego wieczoru, Monique. Musisz zawoa go innym razem"'68.
Tak wic pierwsze etapy po opuszczeniu tego wiata (kiedy naprawd zaakceptowao si swoje odejcie) s bardzo podobne do naszego ycia na Ziemi. Nasze zajcia, pragnienia, moliwoci sjeszcze wwczas bardzo ograniczone. I zawsze
obowizuje niezwyke poszanowanie naszej wolnoci. To prawo jest w gruncie rzeczy konsekwencj gbokiej struktury
wiata, struktury wiatw, chce ono, aby nasze wntrze budowao - w kadej chwili - to, co zewntrzne.
Niektrzy bd posuwa si bardzo powoli i nie wiadomo, jak dugo potrwa ich ewolucja. Opowiadano nam o takich,
ktrzy yj jeszcze jak w osiemnastowiecznym Wersalu. Zapewne nie chcesz tego, prbuj wic umiejscowi swoje pragnienia
nieco wyejl I to ju teraz.
Zacytujmy ponownie Alberta Paucharda:
"Wasze pojcie o yciu astralnym jest jeszcze, mimo wszystko, zbyt materialne. Chcecie, by byo kontynuacj ycia na
Ziemi. Z pewnoci odnajdziecie wiele takich elementw, ze wzgldu na mechanizm nabytych przyzwyczaje, o ktrym
mwiem wam na pocztku. Jednak te przyzwyczajenia trac po trochu to, co je zasila - i konieczno ich podtrzymywania
sabnie z czasem. [ ... ] Utrzymanie naszego ciaa w formie nie wymaga adnego wysiku. Nie mamy zmysw zycznych,
a wic nie ma te adnej aktywnoci z nimi zwizanej. [ ... ]
Natomiast kade poruszenie uczu jest nieopisanie bardziej intensywne - fakt ten okrela natychmiast podstawy naszego
istnienia na innej paszczynie. yjemy w wymiarze subiektywnym. [ ... ] Nasz substancj yciow odnajdujemy obecnie
w dowiadczaniu uczu. [ ... ] We wszechwiecie wszystko istnieje w jednoci - i w naszym wiecie odnajdujemy odblask
wszystkiego. Jeli to zrozumiecie, otworz si przed wami nowe horyzonty. Powiedzmy na razie, e wszystkie fakty i obrazy
z ycia ziemskiego maj swj odpowiednik tutaj".
A wczeniej mwi on o "wymiarze bdcym bardzo blisko Ziemi". Dusze tam przebywajce s jeszcze cae nasiknite
sprawami tego wiata, ktry niedawno opuciy. Dlatego te znajdziecie tam wiele instytucji i budowli bardzo podobnych
do tych, ktre s na Ziemi.
Dobrze jest o tym wiedzie, ale nie naley przywizywa do tego zbyt wiele wagi. 'Umieramy' dla drugiego wiata po
pierwszym, ale im bardziej substancja jest przezroczysta, tym bardziej ulega naszej woli. Odtd kwestia 'zmiany' staje si
bardziej zagadnieniem 'woli"'69.
W nastpnych rozdziaach zajmiemy si wanie tajemnic tych obiektywnych projekcji naszych myli i uczu.

72

Rozdzia VI
W sercu dobra i za
1. Nasze myli tworz nasz los wbrew nam samym
W Ewangeliach Chrystus powtarza bardzo czsto, e powinnimy sprawowa kontrol nad mylami i uczuciami. Jeli
kto pragnie kobiety, na ktr patrzy, to w sercu dopuszcza si ju cudzostwa. Kto, kto nazywa swego brata szalecem,
podlega ju piekielnej mce. Zbruka moe nas nie brud, ktry osadza si na rkach - nawet jeli przeniknie do naszego
wntrza -lecz to, co rodzi si w naszym sercu. Duchowo Ojcw Pustyni kadzie silny nacisk na ten "nadzr nad sercem".
Podczas waenia dusz, przedstawianego czsto na egipskich papirusach, na wag kadzie si wanie serce, bdce siedliskiem
zarwno myli, jak i uczu. Na drugiej szali znajduje si piro Maat, czyli Prawdy i Sprawiedliwoci.
W przekazach z zawiatw dostrzegalimy dotychczas przede wszystkim twrcz moc myli, ktr moemy wykorzystywa wiadomie i z poytkiem dla siebie. Myl wydaje si tworzy, budowa - czerpic najprawdopodobniej z okrelonego
pola si - wszystko to, czego pragniemy, czego od niej damy.
Widzielimy jednak rwnie, e wystarcza niekiedy utajone pragnienie. W momencie nieuwagi, kiedy jestemy nieco
"bierni", moe pojawi si w nas bezwiedna ch odnalezienia naszego codziennego ziemskiego otoczenia. I nie trzeba nic
wicej, by zadziaaa stwrcza moc tego niejasnego pragnienia, powodujc odtworzenie si wok nas tego rodowiska.
Moe to jednak pj o wiele dalej: twrcza moc myli potra jeszcze bardziej wymkn si spod naszej kontroli. I niekiedy obraca si przeciwko nam.
Docieramy tu do samego sedna wielkiej tajemnicy.
Wielu ludzi buntuje si nie tylko przeciwko idei pieka, ale nawet swego rodzaju czasu prby. Jak si wydaje, maj oni
wraenie, e Bg stawia nas - niczym dzieci - do kta lub pozbawia deseru. Myl, e Bg musi by nieco sadystyczny,
nawet jeli naprawd le postpilimy, i e domagajc si naszej kary, nie jest wcale lepszy od nas. Naley jednak zrozumie,
e Bg nie ma w tym adnego udziau. I nawet bdc nieskoczon Mioci, nie moe oszczdzi nam dowiadcze, na
ktre sami si skazujemy. Gdyby tak czyni, traktowaby nas wanie jak dzieci, sprawiajc, e nie moglibymy si rozwija
i w kocu do Niego doczy.
Dziki nagromadzeniu wiadectw i zbienym wnioskom zaczyna pojawia si sposobno dostrzeenia mechanizmu,
ktry nas unieszczliwia. Jest to ju moliwe na Ziemi. Uprzedza nas o tym Roland de Jouvenel:
"Cz ludzi, tracc ch do ycia, tworzy bezwiednie w strukturze kosmicznej zaczyn tego, co moe niebezpiecznie
wpyn na losy ludzkoci.
Zbiorowa katastrofa znalaza ju swj pocztek w nieistotnych szczegach superwszechwiata, w ktrym wszystko powstaje przez projekcj. Kady stan wiadomoci objawia si w zawiatach, gdzie wszystko stanowi jedno ... Odchodzc
od Boga, czowiek wczy si w nurt zbiorowego samobjstwa"l.
Analiza jest tu jednak o wiele bardziej precyzyjna.
"Myl- niewidzialna, wymykajca si prbom zdeniowania - moe mie projekcje na tyle silne, e oywi materi
To, co uwaamy za przypadek, zazwyczaj jest wynikiem wyadowa psychiki, a wydarzenia cz nieznane nam wspzalenoci"2.
Projekcja naszych myli w otaczajcym nas materialnym wiecie wydaje si jednak trudniejsza ni w wiecie pomiertnym.
Nie sprawiamy, e pojawiaj si niezliczone paace, jeziora i lasy, o czym mwi wszyscy z tamtego wiata.
Podczas dowiadcze poza ciaem myl wydaje si mie ju w znacznym stopniu tak sam zdolno. Jak ju widzielimy,
R. Monroe kadzie nacisk na faktyczn tosamo idei i dziaania. Odnotowuje jednak cakowit plastyczno nowego ciaa,
w ktrym dokonuje swych wyj. Nie tylko ramiona wydaj si niezmiernie dugie, zdolne dosign bardzo oddalonych
przedmiotw. Jest rwnie przekonany, i mona nada temu ciau duchowemu dowolnie wybran posta: psa, kota, wilka.
Ludzkie ksztaty powrc po prostu same, gdy przestanie si pragn innych 3 Moe si jednak zdarzy, e z nieznanej przyczyny nasze ciao duchowe przybierze - nawet bez naszej wiedzy - niezwyk form. Jak si wydaje, Monroe by przez
kogo postrzegany jako skrawek tkaniny fruwajcy w powietrzu 4.
Projekcja ta nie dotyczy przy tym jedynie ksztatu naszego ciaa, ale te caego otaczajcego wiata.
"W miejscu tym na rzeczywisto skadaj si najgbiej skrywane pragnienia i najsilniejsze lki. Myl jest w ruchu i adna
zewntrzna warstwa uwarunkowa lub zakazw nie slaywa przed innymi naszego wewntrznego ja ... Pierwotne uczucie,
tak starannie poskramiane przez nasz cywilizacj materialn, zostaje z ca si uwolnione. Stwierdzi, e na pocztku opanowuje ca istot, byoby eufemizmem. Stan ten uznalibymy w wiadomym yciu, materialnym (czyli naszym) za zasugujcy na miano psychotycznego"5.
Wspczesna nauka zaczyna rwnie odlaywa, e myl jest dziaaniem 6 To, e jest nim a do tego stopnia, przynajmniej
w zawiatach, ma pewne ze strony, jeli nie jestemy wystarczajco uksztatowani duchowo. Oto, co mwi Jeanne Guesne:

73

"W tym nowym stanie bytu fundamentalne okazuje si nastpujce stwierdzenie: najmniejsza nawet myl urzeczywistnia
si w mgnieniu oka. Jeli pomylimy 'kot', natychmiast pojawi si kot. Tak samo bdzie z r. Ale jeli pomylimy 'w'
czy 'lew', zwierzta te take zaistniej, i to zdumiewajco realne. Moemy sobie wyobrazi, jakie budzi to lki, jak rodzi
panik"7.
Jeanne Guesne opowiada, e znaa osob "inteligentn, do dobrze wyksztacon, ktra odebraa bardzo surowe religijne
wychowanie, podkrelajce potworno grzechu i przekonanie o winie zakodowane w ludzkiej naturze".
Osoba ta mylaa szczerze, e przeladuje j diabe. Widywaa straszliwe istoty, ktre j cigay, dopaday i raniy pazurami. Pocztkowo Jeanne Guesne przyjmowaa te opowieci z wielkim sceptycyzmem. Kiedy jednak nauczya si opuszcza
ciao, przeprowadzia z kobiet dusz rozmow i zrozumiaa jej sowa.
"Opuszczaa ona swe ciao, zreszt sabe i chore, pograjc si od razu w piekle, ktre jej podwiadomo, przesycona
mylami o czarownicach, sabatach piekielnych, rzucaniu czarw i urokw, przenosia do wiadomoci, czynic z niej winia
wasnych kreacji"8.
To, do czego dochodzi - jedynie przelotnie - podczas podry poza ciaem, dzieje si, tym razem stale, w zawiatach.
Synna tybetaska Ksiga Umarych, Bardo Thodol, jest, zdaniem niektrych, nadmiernie przepeniona lkiem przed pojawieniem si tych przeraajcych postaci.
"Jeli w chwili gdy zaatakuje ci pidziesit osiem krwioerczych bstw uwolnionych z twego mzgu, uznasz je za
twory wasnego umysu, zaznasz natychmiastowego zespolenia ... Jeli tego nie potrasz, a krwioercze bstwa budz twj
lk, bdziesz zafascynowany, przeraony, stracisz przytomno. twoje wasne formy-myli przemieni si w zudne znaki i
wejdziesz w zaklty krg Samsara ... "9.
W odlegej staroytnoci Egipcjanie obawiali si licznych potworw z Krlestwa Zmarych, przybierajcych posta
zwierzt. Nie widzieli w nich jednak projekcji wasnych przywidze. I jedynie ci, ktrzy wiedli ze ycie, mieli powd do
lku. Nie ma jednak wtpliwoci, e pocztkw tych dwch cakowicie niezalenych tradycji mona doszukiwa si w autentycznych dowiadczeniach tej samej rzeczywistoci.
W tradycji sufrickiej, a zwaszcza u Ibn al-Arabiego, "ksicia muzumaskich mistykw", daje si zauway wyrana tendencja do ograniczania twrczej mocy myli do samych mistykw. Dziki koncentracji energii duchowej mistyk moe stworzy, wyoni ze swego serca przedmiot swych pragnie. W gr mog wic wchodzi tu wycznie projekcje pogodne,
harmonijne i dobroczynne. W tym kierunku id wszelkie badania Henry'ego Corbina. Zauwaa on jednak due prawdopodobiestwo istnienia zwizku pomidzy "twrcz moc serca" a "znaczn liczb zjawisk zaliczanych dzi do sfery jasnowidztwa, telepatii, wizji synchronicznych" 10.
Muzumascy mistycy succy znali rwnie moliwy negatywny aspekt takiej projekcji. Wpisywali go jednak w szersz
perspektyw: wszystko, co istnieje, jest ywe, a zatem take nasze myli.
"Podobnie dzieje si z formami, znakami, sowami i czynami, jak to gosz godne zaufania tradycje, zgodnie z ktrymi
[po mierci] czyny przybior ksztaty i zadaj wyjanie od tego, kto ich dokona. Sprawi, e ci, ktrzy yli bogobojnie,
poczuj si dobrze w swych grobach. I unieszczliwi tych, ktrych dziaania byy ze"11.

2. Nasza myl tworzy ywe symbole


Projekcja nie zawsze bdzie bezporednia. Nie zawsze trzeba pomyle o lwie lub smoku, by ujrze w tym nowym wiecie
lwa lub smoka. Wygld najbliszego otoczenia, zdarzenia, do jakich w nim dochodzi, mog rwnie dobrze by wycznie
symboliczn transpozycj naszych myli i uczu. Jest to zreszt naturalny proces, bardzo zbijajcy z tropu nasz racjonalny
umys, ale powszechny. Opiera si na tym po czci przenikliwo medium.
"Wybiera si pan w podr? - pyta mnie pani B. podczas publicznego seansu jasnowidzenia.
- Tak.
- No wanie. Widz walizk. Jest ju spakowana, a zatem wyrusza pan wkrtce".
Lub te:
"Ukazuje mi si bukiet kwiatw. Czy niedugo obchodzi pan imieniny lub urodziny?".
Do podobnego procesu symbolicznej transpozycji dochodzi w marzeniach sennych. Jest to dobrze znane zjawisko. We
nie zauwaamy nagle, e zmienia si wok nas krajobraz i przenosimy si na oblan palcym socem pustyni. Po przebudzeniu, mocno spoceni, stwierdzamy, e za bardzo otulilimy si kodr. Nasze ciao zareagowao na trudny do zniesienia
nadmiar ciepa. A nasz mzg przeoy to doznanie na obraz.

Sny a ycie w zawiatach


Wikszo naszych snw podlega jednak o wiele bardziej skomplikowanemu mechanizmowi. Ukazuj si w nich wszystkie nasze problemy, wszystkie troski, przy czym czsto pojawiaj si take rozwizania. Bywaj te nasze radoci i najgbiej
skrywane aspiracje. Dokonujemy niezwykej symbolicznej transpozycji cztery lub pi razy w cigu nocy. Pocztkowo trwa
to bardzo krtko, pniej czas ten si wydua i marzenie senne moe trwa do dwudziestu minut. Kadej nocy sami sobie

74

zapewniamy rednio ptorej godziny swego rodzaju lmu.


W tych programach - ktrych jestemy zarwno autorami, jak i widzami - nieustanne bajkowe improwizacje stanowi
projekcje nas samych, naszych rnych aspektw i elementw, przeksztaconych jednak w symbole.
Jean-Robert Pasche, ktry zaoy w Genewie orodek badawczy zajmujcy si marzeniami sennymi, zanotowa i przeanalizowa cztery tysice wasnych snw, a take wiele innych, opowiedzianych mu przez wsppracownikw i doradcw.
Stwierdza on z ca stanowczoci:
"Wszystkie postacie w naszych snach s wycznie przedstawieniami nas samych. Zwierzta, dzieci, nione miejsca, pojazdy to take wyrane czci naszej psyche" 12
Wydaje si to oczywiste rwnie dla Christiana Genesta, kierujcego laboratorium badajcym sny na wydziale psychiatrii
Antioch University w Stanach Zjednoczonych (we Francji specjalista ten prowadzi prace z dziedziny sofrologii i neuropsychologii).
"Gdy nimy, kady przedmiot, kada ywa istota (zwierz lub czowiek) jest czci nas samych"13.
Std te pojawienie si sownikw symboli, towarzyszcych dzieom powiconym snom. Kady z autorw uprzedza nas
przy tym, i wyjanienia te naley traktowa wycznie jako wskazwki, ktre powinnimy dla wasnych potrzeb poprawia,
przystosowywa i uzupenia.
Dowiadujemy si wic, e poza bezporednimi snami ostrzegawczymi, zdarzajcymi si relatywnie rzadko, wszystkie inne
trzeba podda reinterpretacji. Nawet wizja naszej wasnej mierci nie oznacza po prostu, e wkrtce umrzemy, ale raczej e
musimy zaakceptowa gbok przemian 14. To "mier" starego czowieka, o ktrej tak czsto wspomina wity Pawe. To
"mier" tradycyjnej moralnoci.
Mechanizm korzystania z symboli sennych moe tak bardzo przypomina symboliczne przedstawienia dokonujce si
w dowiadczeniach poza ciaem, e rozrnienie stje si w kocu niezmiernie trudne. Ju Monroe zapisuje, e kilkakrotnie
nio mu si, i frunie w powietrzu. Gdy sobie to uwiadamia i budzi si, odkrywa, i w rzeczywistoci opuci swe ciao
i leci nad polami. Jego zdaniem, gdy we nie mamy wraenie, e spadamy, w czym si zagbiamy, czsto wynika to z nieco
popiesznego powrotu naszego ciaa astralnego do naszego ciaa z krwi. i koci 15.
Helene Renard, bdca zaoycielk - wraz z Christianem Charrierem - Biura Snw, przedstawia jako sny dwa dowiadczenia, ktre s - co bardziej prawdopodobne podrami astralnymi.
Pierwszy tekst opowiada o niezwykym yciu Milarepy, maga, poety i pustelnika, ktry y w XI wieku w Tybecie. Jak
nam powiedziano, pami o nim jest nadal ywa na zboczach Himalajw.
"Za dnia zmieniaem dowolnie swe ciao. Mj umys obmyla niezliczone przeobraenia, gdy unosiem si w powietrzu,
a obie czci mojego ciaa do siebie nie pasoway. Noc, we nie, mogem swobodnie i bez przeszkd bada cay wszechwiat,
od pieka po sam szczyt ... "16.
Milarepa mwi "we nie", std te interpretacja Helene Renard 17. Zdanie "obie czci mojego ciaa do siebie nie pasoway" ukazuje, o co jednak w rzeczywistoci chodzi. A ponadto w dalszej czci tekstu Milarepa zostaje zauwaony - gdy
pynie w powietrzu - przez wieniaka i jego syna, co nie miaoby adnego sensu, gdyby byo to zwyke marzenie senne.
R. Monroe mia take wraenie - pewnego dnia, gdy siedzia na dachu domu - e dostrzega go kobieta robica spokojnie
porzdki w ogrodzie. Podniosa gow i wystraszona ucieka do domu, zatrzaskujc za sob drzwi 18.
Alexandra David-Neel przytacza inn tybetask histori, ktr cytuje rwnie Helene Renard . Bardzo wyranie nie
mamy w niej do czynienia ze snem, lecz z podr poza ciaem, podczas ktrej pewnemu mczynie udao si strci brata
z konia, powodujc jego mier 20. Jak sobie przypominamy, R. Monroe w podobny sposb zdoa kogo uszczypn, i to
do mocno. To zbliaoby nas do stwierdzenia, e podr astralna nie jest bardzo odlega od procesu bilokacji.
Helene Renard przytacza zreszt z zainteresowaniem i sympati hipotez biologa Lyalla Watsona, wedle ktrej sny
miayby by dzieem swego rodzaju "drugiego ciaa", tego, ktre przetrwa po naszej mierci zycznej.21
Naley jednak pj dalej. Jeli trudno jest ju odrni sny od podry poza ciaem, dokonywanych na tym wiecie
( Jak w powyszych przykadach), sytuacja jeszcze bardziej si komplikuje, gdy chodzi o dowiadczenia poza ciaem przeywane na innych planach ni nasz, na rnych poziomach w zawiatach. Monroe zauwaa kilkakrot nie, e nasze ciao
chwalebne, astralne, ktre on nazywa po prostu "drugim ciaem", ma kopoty z pozostaniem w naszym wiecie. Przestrzeni,
ktra wydaje mu si naturalnym otoczeniem i dla ktrej czuje si stworzony, jest tamten wiat, s zawiaty. Monroe okrela
je prozaicznym mianem "Miejsca II".
Prbujc zrozumie, dlaczego tak trudno jest przekona innych o realnoci dowiadcze poza ciaem, a tym bardziej o
istnieniu Miejsca II, przypomina o mocy zapomnienia, ktre wydaje si nas dotyka po kadym dowiadczeniu.
"To ta sama kurtyna, ktra opada, kiedy wynurzamy si ze snu. Skrywa nasz ostatni sen - lub wspomnienie wizyty w
Miejscu II. Nie wynika z tego w adnym razie, e kady sen jest skutkiem wizyty w Miejscu II. Niektre z nich mog
rwnie dobrze by interpretacj rnych dowiadcze z Miejsca II.
[ ... ] Sdz, e wielu ludzi - a nawet wikszo z nich odwiedza Miejsce II w tym czy innym momencie snu"22.
Stwrcza moc myli zaczyna w kocu budzi przeraenie. Jeli w yciu wiecznym, na rnych poziomach zawiatw,

75

wszystko odbywa si naprawd tak jak w snach, jestemy skazani - o ile dobrze rozumiem - na wieczn samotno. Moemy
pewnie liczy na matk i ojca, ca rodzin i przyjaci, ale w rzeczywistoci bd oni, takjak w snach, wycznie projekcj
naszej wyobrani. Z kogo te arty? Czyby ycie wieczne nie byo niczym innym jak tylko zdumiewajc fars? Mielibymy
przez cay czas oglda, kady w swoim kcie, przygotowane przez siebie kasety wideo? Co za potworno!
Sytuacja wydaje si jednak bardziej skomplikowana i jednoczenie mniej rozczarowujca. Rozwizania mona szuka,
przynajmniej po czci, w samym mechanizmie symbolizacji.
Skoro udaje si - w celu odczytywania snw - stworzy sowniki symboli, oznacza to, i te same elementy rzeczywistoci
daj si do pewnego stopnia objani przez te same symbole. Dusze z tej samej rodziny - naley przez to rozumie ten sam
poziom duchowy i te same upodobania - miayby wic skonno do tworzenia wok siebie takiego samego wiata.
Uniwersalny charakter symboli ujawnia si rwnie w innych dziedzinach. To nie przypadek, e Marie-Louise von
Franz, bdca przez trzydzieci lat wsppracownic C.G. Junga, a nastpnie kontynuatork jego dziea, bieg w technice
i sztuce interpretacji snw, zainteresowaa si rwnie baniami, i to do tego stopnia, e powicia im kilka prac 23 Tak jak
Jung, odczytujc marzenia senne, czerpie z symboliki alchemii, ze zbiorowej niewiadomoci.
Efekt symbolizowania odnajdujemy wszdzie, a zwaszcza w sztuce. Rwnie dla tej dziedziny opracowano liczne sowniki symboli. Pamitam szczeglnie dobrze niemieckiego psychiatr, Siegmunda Wolfdietricha, stojcego te na czele Europejskiego Towarzystwa Bada nad Bajkami i Legendami. Pod koniec stau, podczas ktrego zgbia tajniki malowania
ikon, wyjani mi liczne zwizki, oczywiste jego zdaniem, pomidzy sztuk ikon a struktur czasoprzestrzeni w bajkach.
Mimo zblienia, wynikajcego z pokrewiestwa upodoba i osignicia porwnywalnego poziomu rozwoju duchowego,
podmiotowo kadego z nas odgrywa nadal, co najmniej przez dugi czas, istotn rol w budowie wiata, ktrym si otaczamy. Dotyczy to bez wtpienia zmarych, od ktrych moemy - t czy inn drog - otrzymywa wieci. I w znacznie wikszym stopniu dotyczy to yjcych jeszcze na tej Ziemi, ktrzy mog jedynie robi krtkie wypady do tamtego wiata. Jeanne
Guesne stwierdzia to bez wikszego trudu. Zadaje sobie pytanie co do "istot napotkanych w tych regionach przestrzeni":
"Kim s? Musz szczerze przyzna, e nie wiem. S projekcj mojego wasnego umysu? Wielu z nich z pewnoci tak,
ale nie wszyscy. Czy s to istoty rzeczywicie mieszkajce w tym wymiarze i stworzone z jego materii? By moe. Projekcje
umysu innych osb? By moe take"24.
Wypady w zawiaty wydaj si niekiedy mie podobny przebieg jak sny, charakteryzuj si jednak wiksz Spjnoci,
poniewa s dokonywane przy w peni rozbudzonej wiadomoci. Nasze pragnienia, obawy, przekonania, wierzenia, a nawet
nasze uprzedzenia rysuj si wwczas niczym we nie, ale przemieniaj si w rzeczywisto wiata astralnego, zgodnie z materi waciw naszemu nowemu ciau. Std te silnie psychodeliczny i oniryczny charakter niektrych relacji wielkich podrnikw poza ciaem. W znacznej czci s to sny, ktre stay si rzeczywistoci. Odwiedzane i opisywane wiaty istniej
naprawd, ze wszystkimi szczegami, odkryciami i naukami, ale wycznie dla tych, ktrzy je stworzyli, lub te tych, ktrzy
mieliby ochot - marzyliby o tym - by tam do nich doczy 25
Docieramy tutaj do problemu istnienia granic nawet najwikszych dowiadcze. Jak sdz, synny Al-Mirad (wniebowstpienie Mahometa) sytuuje si na tym poziomie i w tym kontekcie. Henry Corbin ma z pewnoci racj, kiedy zauwaa,
e ci, ktrzy interpretowali to w sposb nazbyt dosowny, mylc, i Prorok zosta zabrany do nieba wraz ze sw powok
cielesn, popadli w "nieprawdopodobiestwa i trudnoci nie do pokonania". I z rwn pewnoci ma racj, nie akceptujc
zbyt sabej interpretacji, wedle ktrej byo to "wycznie wniebowstpienie duchowe". Al- Mirad byby wwczas jedynie
alegori. Henry Corbin podkrela jednak:
"Najbardziej wnikliwi teozofowie, dysponujcy ontologi nieuchwytnego wiata, mwili tu o wniebowstpieniu zarwno
in mente, jak i in corpore, przy czym sowo corpus oznaczao, rzecz jasna, nieuchwytne ciao duchowe, jako jedyne zdolne
przenikn do nieuchwytnych wiatw Malakut, gdzie dochodzi do nierzeczywistych wydarze" 26
A oto, co mwi ju wity Pawe:
"Znam czowieka w Chrystusie, ktry przed czternastu laty - czy w ciele - nie wiem, czy poza ciaem - te nie wiem,
Bg to wie - zosta porwany a do trzeciego nieba. I wiem, e ten czowiek - czy w ciele, nie wiem, czy poza ciaem, jte
nie wiemj, Bg to wie - zosta porwany do raju i sysza tajemne sowa, ktrych si nie godzi czowiekowi powtarza". (2
Kor 12,2-4)
Bez wtpienia jest to ten sam problem, ktry dotyczy wielu wizji, niezalenie od ich autentycznoci czy te znaczenia i
autorytetu tych, ktrzy je przeywali. Nie oddalamy si tu od naszego tematu, gdy niektre z wizji, szczeglnie dobrze
znane, zaliczaj si do naszych rde, i to najbardziej bezporednich, gdy wydaj si pochodzi z zawiatw.
Dlatego te poza niezmiernie oczywistymi podobiestwami znajdziemy rwnie istotne rnice w wielkich wizjach dotyczcych ycia i mki Chrystusa. Nawet w wizjach Teresy Neumann, ktre wydaj mi si najblisze temu, co mogo si naprawd wydarzy, mamy niekiedy do czynienia z procesem symbolicznej transpozycji. Jest to dla nas bardzo wane
wiadectwo, w ktrym moemy uchwyci bezporednio ten mechanizm.

76

Wizje Teresy Neumann


Teresa Neumann (1898-1962) bya prost wiejsk dziewczyn, bez wyksztacenia, w normalnym stanie niemwic
nawet dobrze po niemiecku. Znaa bowiem wycznie dialekt swego regionu. Widziaa i przeywaa Mk Pask okoo
siedmiuset razy, przy czym zawsze przygldaa si scenom rozgrywajcym si wok niej w trzech wymiarach i syszaa
ludzi mwicych po aramejsku. Umiaa powtrzy usyszane sowa. Wykadowcy uniwersyteccy potwierdzili poprawno
powtarzanych przez ni fraz. Wydarzenia przebiegay za kadym razem dokadnie w taki" sam sposb. Jedyna zmiana polegaa wycznie na tym, e Teresa nie zawsze zajmowaa to samo miejsce i moga niekiedy zobaczy i usysze co, czego
nie widziaa i nie syszaa poprzednio.
Co najmniej wic dwukrotnie - cho prawdopodobnie przydarzao si to znacznie czciej - ogldana i syszana ". przez
ni scena, rozgrywajca si za czasw Chrystusa, przed niemal dwoma tysicami lat, ulega lekkiej zmianie za spraw XX
-wiecznej mistyczki.
Za pierwszym razem Teresa siedziaa na kanapie w swoim pokoju i obserwowaa pojawienie si Trzech Krli, przybyych
pokoni si Dziecitku Jezus. Wedle niej scena rozgrywaa si daleko od Betlejem i duo pniej ni w chwili narodzin Boego Syna. Widziaa malekiego Jezusa biegncego z wycignitymi rczkami ku Trzem Krlom. Zerwaa si wwczas z
kanapy z twarz promieniejc niezwyk radoci, dotara do ka i rzucia si na nie bez przytomnoci. Jak wyjania pniej, w swego rodzaju transie, Chrystus, dostrzegszy jej obecno, rwnie wycign ku niej ramiona. Gdy poczua w swej
doni Jego malek rk, bardzo ciep i nad wyraz cielesn, zemdlaa ze szczcia 27
Innym razem towarzyszya scenie Ukrzyowania. Na moment proboszcz jej parafri, ojciec Naber, zosta z ni sam w pomieszczeniu. Nagle Teresa otworzya oczy i spogldaa na niego przez chwil z wielkim smutkiem. Jak wyjani pniej
sama, dostrzega go u stp krzya. "Ksidz patrzy na Zbawiciela ze wspczuciem, a On spojrza na ksidza z dobroci" oznajmia 28
W tych dwch scenach daje si wyranie zauway mechanizm transformacji wiata w zalenoci od patrzcego i warunkw wizji.
Ten sam mechanizm niekoniecznie musi odnosi si wycznie do szczegw, tak jak w dwch powyszych przykadach.
W wielu przypadkach pojawia si masowo i nieprzerwanie, nam za brak punktw odniesienia, by mc go rozpozna i
oceni wag zmian, ktre wprowadza.
Dotyczy to synnych wizji Swedenborga, bdcych niemal niezbdnym dzi rdem dla wszelkich opisw za- wiatw.

Swedenborg, ,,Budda Pnocy"


Swedenborg (1688-1772) by synem luteraskiego duchownego. Bardziej jednak ni teologi interesowa si on pocztkowo matematyk i innymi naukami. Okaza si prawdziwie wszechstronnym geniuszem: doskonale zna acin, grek,
a pniej rwnie hebrajski. Potra porozumie si po angielsku, holendersku, niemiecku, wosku i francusku rwnie
dobrze, jak w swym ojczystym jzyku, czyli po szwedzku. Z talentem grywa na organach w katedrze w Uppsali. Zosta inynierem. Podrowa po caej Europie, gdzie zyska uznanie rodowiska naukowego seri dzie z najrozmaitszych dziedzin:
matematyki, astronomii, geologii, metalurgii, mechaniki, ekonomii, botaniki, zoologii itp.
W roku 1743, gdy mia pidziesit pi lat, cakowicie si odmieni. Jak sam twierdzi, ukaza mu si Chrystus i zleci
misj.
"Uzyskaem t wit funkcj od samego Pana, ktry ukaza si we wasnej osobie mnie, swemu sudze. Otworzy mi
oczy, abym dostrzeg wiat duchowy. Sprawi, e mogem rozmawia z duchami i anioam"29.
Potem pojawiy si nastpne wizje, w latach 1744 i 1745 ... Mnoyy si dowiadczenia.
"Od ponad trzydziestu lat, dziki szczeglnemu przywilejowi otrzymanemu od Pana, dane jest mi przebywa rwnoczenie w wiecie duchowym i w wiecie naturalnym, rozmawia z duchami i anioami niczym z ludmi ...
W swym ciele duchowym zostaem doprowadzony przez Pana do wiata przejciowego, do pieka i nieba, a moje ciao
materialne pozostao w tym samym miejscu"30.
Swedenborg zawdzicza swj autorytet bezspornej wiedzy naukowej, cisoci rozumowania i szczeremu zaangaowaniu,
ktrego dowody dawa przez cae ycie. A niedawno hod zoy mu D.T. Suzuki, wielki mistrz buddyzmu, zen, tumaczc
cztery jego dziea najaposki. Byo to praktycznie pierwsze wielkie spotkanie japoskiego mistrza z duchowoci Zachodu.
Zbieno pogldw Ibn al-Arabiega, wyznawcw zen i Swedenborga, naszego "Buddy Pnocy", jak nazywa go Suzuki,
zostaa tym samym niemal ocjalnie uznana przez najlepszych specjalistw 31.
Swedenborg mia z pewnoci zdolnoci mediumiczne.
Da im wyraz, gdy w roku 1759 opisa w Goteborgu poar, ktry wanie wybuch w Sztokholmie, lecym w odlegoci
czterystu kilometrw w linii prostej. Niezwykle dokadnyopis potwierdzili wysannicy krla, a wydarzenie stao si znane
w caej Europie.
Ale chocia mog narazi si niektrym czytelnikom, w niewielkim tylko stopniu bd odwoywa si do Swedenborga.
Cho cieszy mnie, e tumaczy si jego prace, cho doceniam mnogo interesujcych szczegw, nigdy nie bd mia

77

pewnoci, jeli chodzi o warto tego, co nam opowiada. Tak wiele bowiem znajduj prostych bdw, maostkowych uprzedze, a niekiedy szalonych stwierdze.
Gdy opisuje, jak wyznawcy religii rzymskokatolickiej odkrywaj w kocu, przybywajc do nieba, e naley wielbi Chrystusa, a nie papiea - czym to na wielu stronach, nie wykazujc si nawetsradowym poczuciem humoru mam wtpliwoci
co do wartoci caego tekstu 32. Podobnie gdy spokojnie oznajmia, i poganie odkrywaj ze zdumieniem, w czasie swego
ziemskiego ywota, e "chrzecijanie zaznaj zdrad, nienawici, ktni, pijastwa", podczas gdy oni sami "czuj odraz do
tych wystpkw, pozostajcych w sprzecznoci z ich zasadami religijnymi" 33 . Mona si zastanawia, co oznacza - u tak
wyksztaconego czowieka - taka naiwno.
Co istotniejsze, jeli mu wierzy, gdy ukoczy swe wielkie dzieo Vera religio christiana, Chrystus wezwa do wiata duchowego wszystkich apostow i wysa ich, by rozpowszechnili wrd zmarych suszn doktryn Swedenborga34. Niedorzecznoci te mog zaiste wprawi nas w przy- gnbienie!
Tak wic z pewnoci nie bd opiera si na podobnych tekstach, prbujc dokona swego rodzaju syntezy zasadniczych
elementw naszego przyszego ycia. Nie chc jednak przez to powiedzie, e dowiadczenia Emanuela Swedenborga s
zupenie bezwartociowe. Na1ey jednak nauczy si rozeznawa w tym, co pisa, porwnywa, interpretowa ... Bez wtpienia to, co widzia ten wielki uczony, byo w znacznej czci projekcj jego umysu. I w tym tkwi wanie problem. Jego
przekonania, osobiste zapatrywania i antypatie przeksztacay si w oywione obrazy, podobnie jak we nie. Widywa ludzi,
zadawa pytania, rejestrowa w pamici ich odpowiedzi, ale w rzeczywistoci bardzo czsto spotyka wycznie samego
siebie lub osoby majce takie same upodobania i uprzedzenia, osoby "na jego podobiestwo".
Swego rodzaju potwierdzenie tego mechanizmu znajdujemy w interesujcym dowiadczeniu, przeprowadzonym przez
profesora Ernesta R. Hilgarda na Uniwersytecie Stanforda. Zauwaywszy, i jeden z jego studentw mia wyjtkowo dobrze
rozwinit wyobrani, wprowadzi go dziki hipnozie - w stan gbokiego transu. Przekaza mu wwczas nastpujc sugesti:
"Przeniesie si pan w miejsce, ktre panu opisz. Wraz z kilkorgiem przyjaci zbada pan niedawno odkryt jaskini. Ju
j pan znalaz. Wrci pan do niej z niezbdnym ekwipunkiem, jest pan gotowy dokadnie si jej przyjrze. j Prosz mi
opisa, co pan widzi".
Przez nastpnych siedemnacie minut student opowiada sw przygod, zupenie jakby naprawd j przey. Razem ze
swymi towarzyszami dostrzegli grot zupenie przypadkowo, podczas pikniku. Od razu sprbowali si zorientowa, dokd
prowadzi. Nie udao si to z braku odpowiedniego sprztu. Podczas drugiej wizyty odkryli inne wyjcie, wychodzce na
wspania dolin... .
W powtrnej prbie Hilgard poprosi tego samego studenta o opowiedzenie innej historii, nie posugujc si tym razem
hipnoz. Relacja okazaa si rwnie interesujca, ale znacznie mniej ni poprzednia. Co bardzo istotne, sam badany wyczu
rnic pomidzy dwoma dowiadczeniami.
"Gdy tworz gwny zarys pod hipnoz, nie musz wykazywa si inicjatyw. Historia dzieje si zupenie sama Na jawie
wszystko wydaje si w wikszym stopniu wykoczone. Tego, co opisuj w stanie czuwania, nie postrzegam w taki sam
sposb, jak czyni to pod hipnoz. Na przykad naprawd widziaem wszystko, co dzi opisaem"35.
Dokadnie ten sam mechanizm, cho w rnym stopniu, daje si zaobserwowa u wielu pisarzy. Nie bdc waciwie pod
hipnoz, wpadali w pewnych momentach w swego rodzaju trans. Jan Wilson podaje - w cytowanej ju pracy - kilka przykadw zaczerpnitych z literatury angielskiej.
Najbardziej spektakularny z nich dotyczy autora ksiek dla dzieci, Enida Blytona.
"Kiedy rozpoczynam prac, nie znam tosamoci bohaterw, miejsc, w ktrych bdzie rozgrywa si akcja, ani przygd
czy wydarze, do ktrych dojdzie ... Zamykam wwczas na kilka chwil oczy, majc na kolanach przenon maszyn do pisania. Oprniam umys i czekam. W wyobrani widz nagle przed sob - rwnie wyranie, jakby to byy prawdziwe dzieci
- postacie, ktre opisz. Ich historia rozwija si w moim umyle, zupenie jakbym dysponowa wasnym ekranem kinowym.
Moi bohaterowie ukazuj si i znikaj, mwi, miej si, piewaj, przeywaj przygody, kc si itp. A ja wszystko widz
i sysz. zapisuj to na maszynie do pisania ... Nie wiem z wyprzedzeniem, co powie lub zrobi kady z nich. Nie wiem, co
si wydarzy"36.
Tym wanie sposobem Enid Blyton pisa dwie ksiki miesicznie.
Wydaje si zatem do prawdopodobne, e wiat astralny moe by przepeniony rnego rodzaju formami-mylami
wszelkiej natury. Nic wic dziwnego, e napotyka si pewne problemy podczas dowiadcze poza ciaem. Mona wwczas
odnale wasne myli, a take te nalece do innych yjcych na Ziemi, a nawet zmarych, majcych takie samo prawo jak
my do fantazjowania. Staje si zrozumiae, e nasi drodzy przyjaciele z zawiatw miewaj niekiedy kopoty z odnalezieniem
si wrd wszystkich tych informacji.
Potwierdza to niemiecki onierz, ktry zgin w roku 1915 na froncie wschodnim. Sigwart urodzi si w Monachium
w roku 1884. Ju w wieku omiu lat komponowa pieni i inne drobne utwory na fortepian. Pniej napisa nawet oper,
ktr wystawiono z sukcesem p roku po jego mierci, gdy trwaa pierwsza wojna wiatowa. By gboko wierzcym chrze-

78

cijaninem, otwartym jednak na inne religie i nurty teologiczno-lozoczne: buddyzm, teozo, antropozo. W swych pogldach zblia si do Rudolfa Steinera. Przez trzydzieci pi lat przekazywa wiadomoci jednej z sistr, ktra odbieraa
je intuicyjnie.
Opisywa w nich straszliw walk, jak toczyy w zawiatach siy dobra i za w zwizku z wojn szalejc na Ziemi. Potwierdza tym samym wiadectwo Pierre'a Monniera. Znaczna cz jego wkadu w t walk duchow przybraa dla niego
posta kompozycji muzycznych, od ktrych oczekiwa prawdziwego rezonansu kosmicznego.
W pewnym momencie siostra, otrzymujca przesania, postanowia pisa nowele i powieci. Sigwart uprzedzi j wwczas, e zakca to ich kontakty. ,,tworzysz ywe istoty'
(Lebewesen) i ledwie mog wtedy do ciebie mwi"37. Mona zreszt uzna, e ta sama zasada stwrczej mocy umysu
dotyczy nie tylko pisarza, ktry "tworzy" swych bohaterw i ich otoczenie, ale rwnie niezliczonych czytelnikw, wzmacniajcych - si wasnej wyobrani - wyobraenia autora. Mona zatem podczas podry astralnych spotka wiele istot,
ktrych realno bdzie trudna do okrelenia.
Trudno ta ujawnia si bardzo wyranie w pasjonujcej prbie, podjtej przez niewielk grup Wochw pragncych
uzyska dowody na istnienie ycia wiecznego, dziki cile kontrolowanym dowiadczeniom poza ciaem." Historia ta jest
nieco skomplikowana. Aby zostaa dobrze zrozumiana, warto najpierw przedstawi pokrtce uczestnikw tego przedsiwzicia. Jest ich czworo.
Oto Giorgio di Simone, synny parapsycholog, koordynator caej operacji. Od wielu lat pozostaje - za porednictwem
medium - w kontakcie z istot z zawiatw, ktra jest znana wycznie jako bardzo tajemnicza Istota A. Opublikowa ju
kilka tomw jej przesa, opatrujc je wasnymi komentarzami. Pomysodawc projektu by jednak Renato Patelli, urodzony
w Turynie w roku 1947. Do czsto ulega bezwiednemu rozdwojeniu osobowoci. Podczas dowiadcze poza ciaem prbowa wielokrotnie dotrze do domu matki, przyjaciela lub znajomego. Porwnujc nastpnie ich relacj z tym, co mgby
tam usysze i zobaczy, mia nadziej uzyska dowd na to, i istotnie opuci swe ciao i odby prawdziw podr astraln.
Ale nigdy nie zdoa tego uczyni, gdy opuszczajc ciao, od razu odnajdywa si w innych wymiarach. Jak widzielimy, Robert Monroe umie pozostawa na naszej Ziemi, kiedy tego pragnie. Zauway jednak, e nasze drugie ciao miao z tym
powane kopoty, podobnie jak napeniony powietrzem balon, ktry chciaoby si zatrzyma na dnie zbiornika wodnego.
Nasze ciao duchowe wydaje si naprawd stworzone dla innych poziomw egzystencji.
Renato wiedzia, e moda kobieta bdca medium, ktrej tosamo okrelaj jedynie inicjay C.M., nawizaa uprzywilejowan czno telepatyczn ze zmarym ksidzem nazwiskiem Giuseppe Zola. Ksidz ten bardzo jej pomg w dziecistwie i zachowaa dla niego ogromn wdziczno. By to czowiek bardzo powcigliwy, nieco smutny i niezmiernie
samotny. Do jego obowizkw naleao midzy innymi nauczanie gry na fortepianie w placwce podlegej parai w. Jerzego,
w ktrej przebywa.
Renato pomyla, e po opuszczeniu ciaa mgby sprbowa spotka si w zawiatach z Giuseppem Zol. W splnie
ustaliliby haso lub znak rozpoznawczy. Renato wysaby pniej do Giorgia di Simone list polecony zawierajcy relacj z
jego podry astralnej i ustalone haso lub znak. Podczas kolejnego seansu telepatycznego z C.M. zmary ksidz przekazaby
jej to samo haso lub znak. AGiorgio di Simone musiaby tylko porwna oba przekazy.
Jak wida, pomys by nieco skomplikowany, ale do zrczny. Naley przy tym ucili, e Renato nigdy wczeniej nie
spotka Zoli i nic o nim nie wiedzia, a C.M., czyli medium, nigdy nie poznaa przebiegu prb Renata. Ten za podj ich
dwanacie, z czego trzy wydaway si zakoczone powodzeniem. Oto streszczenie najbardziej udanej, pitej z kolei:
Dnia 11 listopada 1981 roku, na trzy kwadranse przed pnoc, Renato pooy si do ka. Kilka minut pniej poczu
silne wibracje, o wiele silniejsze ni zwykle. Przestraszy si, e by moe nadesza ju jego ostatnia godzina, i przez pewien
czas stara si walczy z tym zjawiskiem. Potem jednak zrezygnowa, a wszystko przebiego bez zakce. Opuci swe ciao,
opad agodnie na podog przy ku, by po chwili si podwign. Skierowa si ku oknu i wzbi si w powietrze. Pocztkowo lecia ponad dachami domw. Myla wwczas usilnie o Zoli i wkrtce dachy znikny. Poczu, e co wciga go w
ciemno z niewiarygodn wprost prdkoci. Dozna nawet wraenia, e powietrze owiewa jego ciao. Wezwa na pomoc
swego przewodnika duchowego i zacz stopniowo dostrzega janiejsz stref. Zbliy si do budynku, prawie si z nim
zderzy, nie robic sobie jednak krzywdy. Zauway przy tym: "To dziwne, poprzednio przenikaem przez ciany".
W cianie domu znalaz otwarte okno, wszed do rodka. Od razu natkn si na mczyzn w sutannie. Wiedzia ju
od czasu pierwszego spotkania, e w doczesnym yciu Zola by ksidzem. Zapyta wic, gdzie moe go teraz znale. Duchowny odpowiedzia, e jest w domu, nie ucili jednak gdzie. Renato opuci pomieszczenie i znalaz si w jasno owietlonym korytarzu. Przechodzio nim kilku bardzo zaaferowanych mczyzn w sutannach. Na samym kocu korytarza trzy
lub cztery "istoty" wesoo ze sob rozmawiay. Renato podszed do nich i znw zapyta o Zol. "Musiaem mie do gupi
min, gdy przyjrzawszy mi si uwanie, ze miechem wskazay najblisze drzwi".
Renato wszed i zobaczy osob siedzc przy fortepianie, odwrcon do niego plecami. Nie naley zapomina, e
Renato nic nie wiedzia o lekcjach gry na fortepianie, jakie za ycia dawa Zola. "Prosz mi wybaczy" - przeprosi. Mczyzna w sutannie odwrci si, wsta i podszed do niego. I znw ta sama twarz, te same wosy, ta sama sylwetka jak za

79

pierwszym razem. "Czy ksidz Zola?" zapyta Renato. A gdy usysza odpowied: "Tak, byem nim", poczu zadowolenie.
"Jestem Patelli, ksidz pamita, zaprogramowane dowiadczenie ... ". Zola wydawa si zastanawia przez moment, potem
umiechn si szeroko: "Witaj, Patelli, chodmy". "Ksidz mwi, e nazywa si Zola, i chtnie w to wierz. Chciabym jednak, by ksidz mi wskaza, jaki bdzie nasz znak rozpoznawczy ... ".
Zola zamyli si i spowania. Widzc jego zakopotanie - opowiedzia pniej Renato - a take dlatego, e nie miaem
czasu do stracenia, prbowaem mu pomc: "Ksidz pamita, koci ... ". "No tak, przepraszam, koci w param w. Jerzego!". Patelli nie mia pojcia o istnieniu tej parafri, ale zrozumia, e tym razem dowiadczenie naprawd si powiodo.
Sprbowa jednak uzyska dodatkowy dowd w postaci umwionego znaku. Zola okaza si temu niechtny: "Nie, to
zbdne, opowiem modej kobiecie swoj wersj spotkania". A zatem wiedzia o dowiadczeniu. Renato nalega i zaproponowa nastpujce haso:
"Woda z nieba". Przekaza to telepatycznie, nie wydajc z siebie adnego dwiku. By pewien, e prawidowo przesa
w myli sowo "woda", ale mia wtpliwoci co do okrelenia "z nieba".
Trzy dni pniej, 14 listopada, C.M. wychwycia podczas kontaktu mediumicznego z Zol sowa "ocean z nieba". Rnica bya tak niewielka, e mona tu mwi o penym sukcesie.
Mimo to Renato rozmyla stale nad tosamoci swego rozmwcy. Nigdy nie spotka Zoli za jego ycia na Ziemi. Mia
wic trudnoci z jego rozpoznaniem. Problem by jednak o wiele bardziej zoony. Za pierwszym razem, gdy
Renato spotka Zol w wiecie astralnym, ksidz nie nosi sutanny, mia tylko niewielki krzyyk w klapie marynarki. Za
drugim razem miejsce spotkania bardzo rnio si od poprzedniego, twarz wydawaa si do podobna a mczyzna nie
mia na sobie ani sutanny, ani marynarki. Przy trzecim spotkaniu Renato sdzi, e rozpozna tego samego Zol, cho ubranie
byo jeszcze inne i pojawia si broda. Przy czwartym spotkaniu Zola przyznawali si do swojego nazwiska i faktu, i za ycia
by ksidzem, ale jego twarz si zmienia, jakby przeszed osp ... Za kadym, razem Zola wydawa si z trudem rozpoznawa
Renata, uchyla si te od podania znaku lub hasa.
Wszystko to potwierdza zreszt moje wasne wraenia. Miaem okazj spotka si i rozmawia z wieloma osobami
twierdzcymi, i przeyy dowiadczenia poza ciaem. I jestem przekonany, e znaczna cz z nich oszukuje samych siebie
mniej lub bardziej wiadomie. Te dowiadczenia istniej naprawd, jednak s o wiele rzadsze, nie niektrzy chcieliby wierzy.
Mona atwo pomyli je z rnego rodzaju zjawiskami, ktre nie pocigaj za sob rzeczywistego opuszczenia ciaa. A ponadto nawet jeli mamy do czynienia z prawdziwymi dowiadczeniami poza ciaem, to, co spotykamy w wiecie astralnym,
czsto nie, bywa atwe w interpretacji z uwagi na niezwyk moc stwrcz naszych myli.

3. Nasze myli to ywa energia


Jak ju wczeniej widzielimy, moemy w zawiatach tworzy za pomoc myli wszystko to, czego pragniemy. Przed
chwil analizowalimy - do dugo, lecz to etap o bardzo istotnym znaczeniu - fakt, i nasze myli maj moc stwrcz, i
to nawet niezalenie od naszej woli. Teraz musimy zrozumie, e nasze myli, a w szerszym znaczeniu: nasza wiadomo,
nasze pragnienia, obawy i niech, s ju dzieami. Poprzez uczucia tworzymy nieprzerwanie siy, fale, przepywy, ktre od
chwili powstania bd kontynuoway w nieskoczono swj bieg, niczym fale radiowe emitowane w przestworza.
Pierre Monnier, francuski ocer, ktry zgin w czasie pierwszej wojny wiatowej, rozmawia z matk - za porednictwem
pisma automatycznego - o ksztacie, jaki mog przybra nasze uczucia i myli 40.
Oto, co mwi:
"J ak ci wspominaem, nasze myli przemieniaj si w wibrujce, oywione fale. Prdy te maj skad podobny do skadu
materii, take wibrujcej i oywionej. Oddziauj i zachowuj si w analogiczny sposb, maj w sobie immanentne ycie.
Wynika std, e nasze myli yj i rozprzestrzeniaj ycie.
Podobnie dzieje si, jak ju ci mwiem, ze spojrzeniem ... promieniem wysyanym przez nasze oczy ... promie ten jest
ywy, ywy z izjologicznego punktu widzenia, jeli mog tak to uj"41.
To nie tylko ycie, ale rwnie inteligencja i wola.
"W rzeczy samej, jeli przyjmiesz, e myl jest yw energi, ktra przenosi si i moe by przekazywana, nie ma tu ju
mowy o sile, mechanicznej lub ulegej, gdy pozbawionej woli. Tym razem s to decyzje podejmowane przez wol: skuteczn,
dziaajc niczym napd lub hamulec, w zalenoci od jej wolnego wyboru, zabarwion osobist opini bdc efektem zastanowienia"42.
Pierre Monnier wyjani matce, e ludzie s naprawd zdumiewajcymi istotami, ktre maj moc powoywania do ycia
nie tylko innych dusz:
,,[ ... ] ale te istot duchowych' (emanacji ich si duchowych), 'energii', ktre, przybrawszy posta cielesn, mog by dobre
lub zdeprawowane ... Niekiedy jest wam dane je zauway: gdy rodz si ze wzniosych i czystych skonnoci, jawi si jako
gwiazdy, pomienie, a nawet zjawy ulotne i subiektywne. Gdy jednak wywodz si z niski, lub zych uczu, mog przybra
posta bestii budzcych lk, niczym z uroje. Te 'larwy', ktrych przerajc realno tak czsto sprawdzali poganie, nie s
ani marzniem sennym, ani halucynacj"43.

80

A ponadto nawet siy kosmiczne s obdarzone yciem. " A co za tym idzie, maj (bardzo trudn do udowodnienia)
misj ... musz j wypeni, by unikn wzaje uwarunkowanych saboci, ktre mogyby mie bardzo istotne znaczenie. Nic
jednak nie zmusza ich do tego posuszestwa"44.
Roland de Jouvenel zmierza zupenie w tym samym kierunku.
"Trzeba wiedzie, e myli maj wasne ycie i jeli istniej naprawd, s niczym osoby poszukujce miejsc i krajobrazw,
w ktrych lepiej by si czuy. Oto dlaczego jest w kadej z nich element wczgostwa i niewiernoci. Czasami jednak si
myl i przez pomyk zatrzymuj si tam, gdzie nie powinny. I wwczas, ogarnite panik, wracaj w miejsce swego pochodzenia 45. [ ... ] Trzeba oswoi myli. Podobne do ludzi, maj swoje ycie i boj si, e zostan zranione lub zabite przez tych,
ktrzy mogliby je pokona"46.,!
Chyba najpeniejsze i najjaniej wyraone stwierdzenie znajduje si w przesaniu, jakie od Pierre'a Monniera otrzyma
Jean Prieur 24 padziernika 1968 roku. 1
"Szatan nie moe by osob, jest egregorem za obdarzonym wiadomoci. To orodek rozkadu, zniszczenia,.:: inteligentne trzewia. To dlatego ludzie mwi czsto, e jest osobowoci, mona uzna go za osobowo, moe" nawet przybra
tak posta. Wiele duchw za czyni tak wobec ludzi. To ludzki egregor. Emanacjom ludzkiego umysu udaje si skupi t
si! Tworz go ludzie, nie ma rzeczywistego ycia. Tylko Bg yje i moe tworzy. Tylko Bg yje. Szatan ma krtkotrway
ywot, ktry ludzie mogliby unicestwi w jednej chwili, jeli tylko zechcieliby myle w myli Boga. Zo nie bdzie trwa
wiecznie, podczas gdy Bg bdzie istnie zawsze"47.
To samo wyrazi ju kilkakrotnie, wiele lat wczeniej, w listach, do jakich zainspirowa matk.
"Diabe! ... To symbol - mwi najtsze umysy naszego wieku. Ale nie! Szatan jest bardzo potn istot duchow,
ktr utrzymuje przy yciu kade z waszych uchybie: jego poywieniem jest to, co pozostaje po waszych bdach, karmi
si on waszymi grzechami"48.
A 27 sierpnia 1922 roku wypowiedzia zdanie godne proboszcza z Ars: "Czowiek, bdc wolny, jest winny w grzechu,
a z kadego jego grzechu rodzi si demon"49.
Pozostaje jednak faktem, e naprawd istniej upade anioy, czyli istoty duchowe, ktre nigdy nie przyobleky si w ciao,
ani na Ziemi, ani na innej planecie. I w tajemnicy swej wolnoci, tak jak niektrzy ludzie, wybray bunt przeciwko Bogu,
odrzucenie mioci. Ale podobnie jak trudne staje si w zawiatach odrnienie zmarych, ktrzy opowiedzieli si za zem,
od zych istot bdcych wytworem ich myli (i naszych take), tak samo bardzo trudno jest odrni upade anioy od
wszelkich istot, jakie zrodzia ich nienawi.
Anioy te istniej. "Dialogi z Anioem" s tego wiadectwem. Znajdziemy tam zapowied, e gdy wszystko si skoczy:
"demony stan si znw anioami". I nawet... "ten spord nas, 'Zwiastun wiata', oszust, buntownik, w, rwnie zostanie
odkupiony. Nikt od tamtej chwili nie bdzie zamieszkiwa pieka"50.
Opisany powyej mechanizm nie odnosi si wycznie do si za. Nasza mio, nasze dobre myli mog take zrodzi
jasne, promienne istoty.
"Niemniej istniej rwnie duchy wspaniae, duchy wietliste, ktrych biae ubiory poyskuj niczym nieg w socu. Nie
s anioami, mimo i nigdy nie przybray postaci cielesnej. Unosz si ponad narodami niczym element ochronny, zrodziy
si z wielkich myli, ktre powstay w sercach i mzgach ludw.
[ ... ] Bg oarowuje tchnienie ycia (czyli dusz) tej 'energii' wywodzcej si z ludzkoci. Tak naprawd staje si ona
niezalen si, na ktrej osobowo skadaj si osobowoci niezliczonej rzeszy rodzicw. Ma za zadanie czuwa nad miejscem, ktre byo jej kolebk i jej ojczyzn"51.
Pomylmy o Aniele Portugalii "widzianym" przez dzieci w Fatimie.
Wszystkie te istoty, te egregory tworz w rezultacie olbrzymie armie mioci lub nienawici. I zaczyna si wwczas w
niewidzialnym wiecie straszliwa bitwa. Opowiada nam to, posugujc si prawdziwie militarnym sownictwem, podobnie
jak w samej Biblii, nie tylko Pierre Monnier - co z jego strony wydaje si do naturalne ale nawet Paqui, a to jest niezwyke
i tym samym jeszcze bardziej znaczce.
Paqui Lamarque to moda dziewczyna, ktra zmara przedwczenie, tak jak Pierre Monnier i Roland de Jouvenel. Przekazywanych przez ni wiadomoci nie wychwycili jednak ani jej rodzice, ani narzeczony. Zmara w Arcachon w roku 1925
i przez dwa lata od chwili mierci wszystko, co miaa do przekazania, spisywa jeden z jej przyjaci. Ale najdziwniejsze w
tej historii byo to, i poczwszy od 1 stycznia 1928 roku zastpia go w tym nieznajoma.
"Pastwo Godefroyowie, ktrzy w roku 1926 spdzali lato w Arcachon, udali si na cmentarz, by pomodli si przy grobie niedawno zmarego modego waciciela hotelu. Ich uwag przycigna wrd pinii zupenie nowa kapliczka, w stylu
waciwym poowie lat dwudziestych XX wieku. Bardzo wyranie odcinaa si ona od innych grobowcw"52.
A poniewa portret modej dziewczyny, pozostawione teksty i kwiaty, a take caa atmosfera otaczajca t cmentarn
kapliczk zrobiy na pani Godefroy due wraenie, poczynia ona wysiki, by pozna rodzin Lamarque. Nawizaa si
przyja, podtrzymywana podczas coraz liczniejszych pobytw pastwa Godefroyw w Arcachon, po czci ze wzgldw
zdrowotnych.

81

,,O jedenastej wieczorem, 1 stycznia 1928 roku, w hotelu, w ktrym si zatrzymaa, Yvonne Godefroy, praktykujca katoliczka, ktra nigdy wczeniej nie zajmowaa si spirytyzmem i pisarstwem, poczua naglc potrzeb zapisania tego, co
dyktowa jej wewntrzny gos, agodny, lecz stanowczy, pochodzcy z niewidzialnego wiata. Wzia do rki owek i zacza
notowa - stawiajc bardzo due, pochylone litery, zupenie niepodobne do jej wasnego pisma - sowa pojawiajce bez wysiku, bez potrzeby skrelania, jednym cigiem, pod wpywem swoistej muzyki pyncej prosto z serca"53.
cznie powstao sze tysicy stron, z ktrych jedynie niewielka cz tworzy cytowany zbir 54
Styl moe wydawa si nieco pretensjonalny, jak to czsto zdarza si te u witej Teresy z Lisieux Podobnie jednak jak
i w tamtym wypadku, trzeba umie wnika gbiej. Oto, co na interesujcy nas temat zmara dziewczyna podyktowaa pani
Godefroy:
"Wszystkie myli, dobre i ze, tworz fale rozchodzce si w przestrzeni. W zalenoci od swej natury cz si, gromadz
i formuj wielkie zastpy, ktre si wzajemnie ze sob cieraj. I tak jak w kadej bitwie zwycia silniejszy. Jeli ze siy triumfuj nad dobrymi, na Ziemi spada cae zo. W razie zwycistwa elementw dobroczynnych na ludzi zstpuj szczcie i
spokj.
Zazdro, pragnienie zemsty, pycha, a zwaszcza nienawi tworz wiry, ktre wyjaniaj to, co w owym momencie dzieje
si na Ziemi. .. Zaludniajcie wic czystymi mylami i yczliwymi promieniami duchowe pola walki skrzydlatych zastpw"55.
Podobnie Pierre Monnier:
"Zdumiewajce bitwy, ktrych jestecie wiadkami, s wycznie nastpstwem tych, ktre rozgrywaj si pomidzy duchami. Nie mam tu na myli tylko duchw ze sfer pozaziemskich ... mwi take o duchach yjcych w ludzkich ciaach.
Rywalizujce ze sob siy wrogie Mioci, ktre wywoay bitw, organizoway si i liczyy swe szeregi. Wywodziy si zarwno z niewidzialnych, jak i ziemskich regionw. Jedne i drugie zasilay oba obozy. Droga Mamo, zwycistwo musi przypa
armiom Chrystusa!"56.
Jak doskonale podkrela to Jean Prieur, mamy tu do czynienia z jzykiem Pisma witego.
Anio z "Dialogw z Anioem" nie kryje okruciestwa tej tajemnicy przed ydami, ktrych przygotowuje do oary:
"Twarde sowa: wojna jest dobra. Bdcie czujni!
Sia, ktra chybia celu, niszczycielska i rujnujca, nie zatrzymaaby si nigdy, gdyby nie byo sabych, gdyby nie byo
oar, by j przyj. To przeszo, ktra musiaa si dokona.
Za, podjtego czynu nie sposb naprawi.
Oara wchania okropnoci.
Przeladowca odnajduje przeladowanego i mier jest nasycona.
[cisza]
Twoj drog jest tworzenie, tworzenie za spraw witej Siy,
Krg, pochodzcy od Boga, do Boga powraca w twrczym upojeniu.
Sabemu zostanie oddana cze.
Baranka nie czeka ju mier na otarzu.
Wojna bya potrzebna.
Kielich wypenia si ju gorycz.
Nie dryj!
Tak jak jest peen goryczy,
Jest te peen Boskiego Napoju,
Wiecznego Spokoju"58.
Powinnimy to dobrze zrozumie. Anio nie chce powiedzie, e kocha wojn sam w sobie, ale jako przecinajc wrzd
za. Nazbyt czsto jestemy skonni bra skutek za przyczyn albo te widzie wycznie skutek. Gdy dochodzi do wojny,
oznacza to w istocie, i zo krluje w sercach ludzi ju od dawna. Jeli nie oczycioby si wrzodu, infekcja objaby stopniowo
cae ciao. A to byoby jeszcze gorsze. Gdy dopucio si do powstania wrzodu, naley koniecznie go oczyci.

4. Nasza wiadomo tworzy wiat


Nie bdziemy tu szczegowo porwnywa tych przekazw i dowiadcze z nowymi perspektywami wspczesnej nauki.
Przypomnijmy tylko, e obecnie wielu zykw utrzymuje, i pewna forma wiadomoci, a nawet wolnoci, istnieje ju na
poziomie elementarnych czsteczek materii. Czowiek nie jest jedyn mylc trzcin, jak sdzi Pascal. Niektrzy uwaaj
nawet, e kademu zbiorowisku odpowiada swoista wiadomo wysza. Jest to teoria dziedzin, rozwinita przez przedstawicieli nowej gnozy z Princeton 59. Quasi-wiadomoci czsteczki elementarnej miaaby odpowiada spajajca quasi-wiadomo na poziomie atomu, nastpnie, obdarzona jeszcze wiksz si scalania, na poziomie molekuy, narzdu, caego
ciaa, a nastpnie ... by moe na poziomie kadej duej grupy, takiej jak "istoty" bdce odbiciem zbiorowej wiadomoci
wielkich miast lub caych krajw, co wynika z wielu przekazw z zawiatw.
Mona by rwnie dokona innych porwna, by dostrzec ponownie zbieno wszystkich tych przekazw ze wsp-

82

czesn nauk i tradycjami religijnymi.


W jednej z moich wczeniejszych prac 60 ukazaem ju, e w kadej wielkiej tradycji - w Biblii, a pniej u najwikszych
teologw chrzecijaskiego Wschodu, mistykw Zachodu, a wreszcie u kilku wspczesnych teologw - pieko, czyciec i
raj uwaano, w ostatecznej analizie, za sposb, w jaki kady miaby doznawa samego Boga, zalenie od tego, czy przyjby,
czy odrzuci moliwo obdarzenia Go mioci. Bg byby dla czowieka rwnoczenie piekem, czycem i rajem, w zalenoci od osignitego poziomu duchowego.
Inny wielki i bardzo znany prd religijny kad - niekiedy nazbyt duy - nacisk na opis licznych prb, ktrym wkrtce
zostaniemy poddani, jeli nie bdziemy zachowywa si przyzwoicie.
Chrzecijaska ikonograa, zwaszcza na Zachodzie, daje tego niezmiernie wiele przykadw.
Wydaje mi si zatem, e wszystkie wspomniane wczeniej opowieci i wiadectwa (a take inne, z ktrymi zapoznamy
si w nastpnych rozdziaach) z jednej strony i kilka najnowszych hipotez naukowych z drugiej mog pomc nam zbliy
si do syntezy tych dwch prdw. Wielu naukowcw zaczyna w istocie rozumie, i pod zjawiskami natury zycznej lub
psychicznej kryje si niezrnicowane pole si, z ktrego wyania si - podczas staej interakcji - moc ksztatw i wiadomoci.
Bg ze Starego Testamentu, a pniej take z Nowego oraz z caej tradycji chrzecijaskiego Wschodu lub mistykw Zachodu (w przeciwiestwie do Boga ze redniowiecznej aciskiej scholastyki) jest z istoty swojej dynamiczny. Nieprzerwanie
promieniuje energi, wytwarzajc i utrzymujc to pole si.
Nasza wiadomo oddziauje na nie, modelujc wedle wasnych obaw, pragnie, niechci. Ten, kto zamyka si na Mio,
rdo wszelkiej energii, odnajduje si w ciemnociach, nkany koszmarami. Tego, kto otwiera si na Mio, otacza wiato,
zmienia si on na lepsze dziki tej energii, "z chway w chwa", jak mwi wity Pawe, a staje si Bogiem w Bogu, Bogiem
przez uczestnictwo, co ukazuje caa tradycja mistyczna.
Anio formuuje to na wasny sposb w synnych "Dialogach z Anioem":
"wiato jest takie samo jak wiato, zmienia si jedynie intensywno"61.
Religia dawnych Egipcjan i wielu innych ludw nie bya wcale taka absurdalna. Symbol wydaje si mie o wiele wiksz
gbi, ni si zazwyczaj sdzi - Bg Zbawca rodzi si podczas naj duszej nocy roku, w momencie gdy zaraz zacznie znw
ukazywa si wiato.
Dziki temu, co ju powiedzielimy, zrozumiemy rwnie lepiej, do jakiego stopnia to my sami tworzymy wasne zawiaty, jeli nie na wieczno, to przynajmniej na pierwsze etapy. "Oto bowiem krlestwo Boe pord was jest" (k 17,21).
Wezwania do nawrcenia nie maj wic nic wsplnego z prawieniem moraw, lecz powinny zwrci nasz uwag na
prawa ewolucji. Uprzedza nas o tym Roland de Jouvenel.
"Wszystkie drogi wiodce ku oczyszczeniu, ktrych ludzie nie przebyli w doczesnoci, zostan przez nich przemierzone
w yciu przyszym. Nie jest to wcale surowe prawo skierowane przeciwko gatunkowi ludzkiemu, lecz prosta konieczno"62.
Ta konieczno mogaby si jednak wyda niesprawiedliwa, gdy wiemy, jak bardzo jestemy zaleni od uwarunkowa
zewntrznych, i to nie tylko w kwestii naszych perspektyw materialnych i spoecznych, ale take - i to by moe w jeszcze
wikszym stopniu - jeli chodzi o formowanie si naszej osobowoci. Trzeba wic powtrzy to, co stale przewija si w najsynniejszych przekazach: nasz rozwj duchowy w zawiatach mog opni jedynie bdy popeniane z pen premedytacj
lub uporczywie powtarzane, "gdy wszelkie inne przeszkody s usuwane w imi boskiej sprawiedliwoci"63.
Pozostaje jednak faktem, i wielu bdzie mimo wszystko skonnych wierzy - nawet biorc pod uwag to istotne doprecyzowanie, zmieniajce cay sposb widzenia problemu - e gdyby Bg stworzy nas znacznie lepszymi, moglibymy czyni wycznie (lub niemal wycznie) dobro, a to pooyoby kres wszelkim problemom.
Jest to rwnoznaczne z wiar w to, i automat moe czyni dobro, e moe kocha. Jak jednak daje si zauway w dzieach z gatunku science-ction, gdy automat zaczyna odczuwa mio, oznacza to, i przesta by automatem. A wwczas
moe take nienawidzi i czyni zo. Androidy, dowiadczajc naszej wielkoci, zaczynaj rwnie dzieli nasze saboci.
Prawdziwe roboty nie mog kocha. Nie mog te zazna szczcia.

Rozdzia VII
Wygnanie do wiata nieszczcia
1. W zewntrznych ciemnociach
A zatem wszystko, co zdarza si w kadej chwili, ma za to Boga, zoto ikon, symbolizujce wiato. W kadej chwili
te - przez interakcj naszej wiadomoci i tego ta, tego pola si, tworzonego i przenikanego przez Boga ksztatuje si
wiat. Wpyw naszej wiadomoci ma na kadym poziomie charakter zbiorowy. Ta suma emanacji wiadomoci wszystkich
ludzi, poza czasem i przestrzeni, nadaje wiatu jego obecny ksztat, z ewentualnymi modyftkacjami zalenie od epoki lub
regionu. Czas i przestrze - w postaci, w jakiej ich dowiadczamy - powstay take w wyniku interakcji tej zbiorowej wia-

83

domoci i tego pola si.


Rwnie w zawiatach, w wielu pomiertnych krainach, kady poziom egzystencji jest wynikiem tej interakcji, w zalenoci od rnego poziomu wiadomoci osignitego przez tych, ktrych czy duchowe powinowactwo, duchowa blisko.
Ich projekcje spotykaj si, doprowadzajc do powstania nowego wsplnego wiata, waciwego tej grupie.
Kady z tych wiatw, kada z tych licznych "siedzib" przeobrazi si pod wpywem wiatoci, w mniejszym lub wikszym stopniu, zalenie od poziomu duchowego kadej z tych zbiorowych wiadomoci.
Oto najpierw poziom tych, ktrzy nie dostrzegaj ju nawet wiata. Nie widzc go, wydaj si rwnie traci kontakt
z innymi ludmi. Ten, kto oddala si od Boga, oddala si take od swych braci. ( Jak zawsze, chodzi tu o dobrowolne oddalenie).

Czy ci, ktrzy zbdzili, mog zosta zbawieni?


Wedug naturalnego prawa, zgodnie z ktrym kady z nas tworzy przez projekcj wasne otoczenie, czowiek, ktry w
nic nie wierzy albo wierzy w nico, tra w kocu do nicoci. Na tym wiecie nieszcznicy ci korzystali - nawet o tym nie
wiedzc - z poziomu zbiorowej wiadomoci. Pozostawieni sami sobie, na waciwym im poziomie duchowoci, odlaywali
wok ciemnoci i samotno. Najgorsze jest jednak to, e nie mogli wwczas dostrzec obecnoci zmarych, ktrzy ich kochali i przybywali im na ratunek.
Oto pierwszy przykad, zaczerpnity od Jeana Prieura 1: ,,Alexandra zauwaya w antykwariacie na ulicy du Bac niewielki
krzyyk z oowiu, wyrzebiony scyzorykiem, inkrustowany malekimi szkiekami. Wzia go do rki, odwrcia i zobaczya
trzydaty-1916, 1917, 1918-rwnie wyryte noykiem. Uwiadomia sobie w jednej chwili, e ten prymitywny przedmiot
zosta wykonany z kul przetopionych przez onierza z owej epoki".
Kobieta kupia krzyyk, ale nie miaa go odwagi zaoy. Umiecia go gboko w szuadzie i dopiero po czterech latach,
nieco zawstydzona, pooya na honorowym miejscu na jednym z mebli. Dwa lub trzy dni pniej poczua si le.
Rano, tu po przebudzeniu, zdaa sobie spraw z obecnoci kogo zrozpaczonego w jej najbliszym otoczeniu.
'W pokoju przemieszczao si skupisko smutku i przygnbienia. Kto tu by, wyranie czuam czyj obecno, ale nikogo
nie widziaam'.
Pomidzy Alexandr i jej gociem nawiza si telepatyczny dialog.
- Kim jeste?
- To ja wyrzebiem krzyyk. Zginem podczas pierwszej wojny wiatowej. Jestem samotny ... bardzo samotny ...
- Ale w pana wiecie nikt nie bywa samotny.
- Prosz mi wierzy, nie spotykam nikogo.
Sowa te wstrzsny Alexandr.
- Jak to? Od tylu lat? Nie odnalaz pan jeszcze swojej drogi?
- Nie wiem, dokd i'.
Przez cay dzie Alexandra, bdca arliw chrzecijank, mimo nawau pracy modlia si za onierza. Wieczorem
podja przerwan rozmow.
- Nie powinien pan by ju duej sam. Prosz wezwa swego anioa stra! - Nie znam go.
- Poprosz i mojego, i paskiego, by si panem zjli.
Po dwudziestu minutach modlitwy dostrzega wietlist rk z wycignit doni. I usyszaa: 'Przyszedem po ciebie!
Ja te zginem w pierwszej wojnie wiatowej i teraz witam dawnych towarzyszy'.
Pocztkowo nieszcznik nadal nic nie dostrzega. Alexandra znw pogrya si w modlitwie. W pewnej chwili poczua,
e z zawiatw zbliay si ku zbkanemu liczne istoty. Zabray go ze sob w tajemne okolice, w ktre wszyscy si wkrtce
udamy. Alexandra doznaa wielkiej ulgi i odzyskaa spokj".
Jak si wydaje, podczas przey z pogranicza mierci mona nawet zobaczy takie zbkane dusze. Raymond Moody
przytacza kilka relacji, w ktrych jest o tym mowa2 Ci, ktrzy omal nie umarli, opowiadaj, e w pewnym momencie napotkali na swej drodze istoty, opisywane przez nich jako "schwytane w puapk", "niezdolne do podry w zawiatach, gdy
ich Bg by nadal po tej stronie", "dusze otpiae", "smutne, przygnbione, powczce nogami niczym skuci acuchami
skazacy ... zupenie zdruzgotane, pozbawione nadziei, niewiedzce, co robi, dokd si uda, nie pamitay nawet, kim s".
Wydaway si w ogle wyzbyte wiadomoci, bez rozeznania ani w wiecie materialnym, ani duchowym. "Zupenie mnie
nie widziay i ani przez moment nie day po sobie pozna, e dostrzegj moj obecno".
Z tej te przyczyny zmarli bdcy ju na wyszym poziomie rozwoju duchowego nie mog im pomc. Nieszcznicy
ci, winiowie samych siebie, nie zauwaaj innych, nie widz ich i nie sysz. Wydaje si, e czsto to raczej my, jeszcze obleczeni ciaem, atwiej moemy im przyj z pomoc. Lecz wcale nie jest to proste.
Wielu z nich blokuje wspomnienie straszliwej mierci - jak wyjania Harold Sherman 3 -lub gboki al, wyrzuty sumienia albo sam fakt, e w gruncie rzeczy wcale nie wierzyli w ycie wieczne 5 Jak widzielimy wczeniej, onierz uwolniony
dziki interwencji Alexandry nie by cakowicie pozbawiony wiary. Wykona przecie skromny oowiany krzyyk z prze-

84

topionych kul. Z pewnoci jednak nie wierzy wystarczajco mocno, zapomina czasem o modlitwie. Wiedzia przy tym,
e zmar, ale nie sdzi, e ycie mogo naprawd trwa dalej.
Harold Sherman opowiada o dziwnym sposobie niesienia pomocy ocigjcym si zmarym, ktrych co jeszcze trzymao przy Ziemi.
A.J. Plimpton bardzo rozpacza po mierci swej ony.
Aby unikn najgorszego, sprbowa porozumie si z ni za porednictwem magnetofonu. W kocu udao mu si do
niej dotrze. Uzyska jednak rwnie wiele innych gosw, ktre wzyway go na pomoc. Byo to tym bardziej przykre, e
po pewnym czasie mg sysze zmarych bezporednio, dziki telepatii, nie muszc ju w ogle posugiwa si urzdzeniem.
Pewnego dnia czu si szczeglnie przybity tymi wszystkimi wezwaniami, na ktre nie wiedzia, jak odpowiedzie. W
mylach zacz si arliwie modli, pragnc otrzyma pomoc z zawiatw. Ku ogromnemu zdumieniu usysza spokojny, powany gos:
"Ludziom tym naley wskaza kierunek, by mogli porzuci warunki, w jakich si znajduj. Prosz im powiedzie, by powtarzali za panem: 'Chc opuci ten mroczny, pospny region i uda si do dwudziestego pitego wymiaru, gdzie jest
ciepo, radonie, jasno i piknie i gdzie czekaj na mnie przyjaciele i najblisi"'.
"Powiedziano mi, e to, co bywa okrelane mianem pierwszego poziomu, zawiera dwadziecia pi wymiarw i e ci zbkani s teraz na szesnastym z nich. Czy mog dotrze do dwudziestego pitego bez przewodnika?" - zapyta A.J. Plimpton.
"Prosz poprosi - odpowiedzia gos - swego kuzyna Jasona (rwnie ju nieyjcego), by poprowadzi tych,ktrzy zechc z nim pj.
- Czy moesz mi powiedzie, kim jeste?
- Nie jest to konieczne - odpar gos. - Masz ju odpowied".
Z dalszej relacji dowiadujemy si, jak A.J. Plimpton na tym wiecie przy pomocy ony i kuzyna w zawiatach pomg
najpierw setkom, a pniej tyscom zmarych przenie si z pierwszych warstw tamtego wiata w spokojniejsze regiony;.

Choroba psychiczna jako nawiedzenie: odkrycia doktora Carla Wicklanda


Amerykaski psychiatra, doktor Carl Wickland (18621937) dokona na pocztku XX wieku niemal tego samego odkrycia, dotyczcego zbkanych zmarych. Okolicznoci zmusiy go jednak do opracowania cakiem innej metody ich uwalniania, cho rwnie przy udziale przebywajcych w zawiatach.
Jest to zupenie niezwyka historia, ktra powinna bya spowodowa wielk rewolucj w leczeniu psychiatrycznym. Wystarczyoby tylko dokona pewnych zmian i zrnicowa. Naleaoby jednak - co oczywiste - uzna istnienie ycia wiecznego, a nawet moliwo komunikowania si pomidzy wiatem niewidzialnym i naszym. Dla wielu naukowcw, ktrych
ogranicza wyznawany przez nich cisy materializm (a wic rwnie nieco zbkanych), byo to zbyt trudne. Jak wiadomo,
obskurantyzm naukowy moe nawet przewysza obskurantyzm religijny.
Na samym pocztku studiw medycznych mody Carl Wickland musia podczas sekcji zwok przeprowadzi badanie
nogi nalecej do szedziesicioletniego mczyzny.
Okoo siedemnastej wrci do domu. Ledwie zdy wej, gdy ona le si poczua. Jak powiedziaa, byo jej dziwnie.
Chwiaa si te, jakby miaa za chwil upa. Carl pooy jej rk na ramieniu. Odepchna j, bdc pod wpywem istoty,
ktra ni zawadna. Z gronym gestem zakrzykna: "Co panu przyszo do gowy, by tak mnie pokroi?". Carl Wickland
odpowiedzia, e nikogo nie kroi. Gos jednak mwi dalej gniewnie: "Ale tak, pokroi pan moj nog". W tym momencie
mody student medycyny zrozumia, e dusza czowieka, ktrego zwokami si zajmowa, przemiecia si w lad za nim i
zawadna jego on. Podprowadzi kobiet do fotela, usadzi w nim i podj dalsz rozmow. Dusza bya jednak rozzoszczona i protestowaa przeciwko zmianie miejsca. Carl zauway, e ma przecie prawo dotyka swojej ony. "Paskiej ony?
O kim pan mwi? Nie mam nic wsplnego z pask on. Jestem mczyzn!".
W ten wanie sposb Carl Wickland odkry co niezmiernie wanego: dusze cierpicych zmarych mog nami zawadn, nie majc wcale zych intencji, wicej jeszcze: nawet o tym nie wiedzc.
Dusza zaakceptowaa w kocu sytuacj i usuna si, nie stwarzajc wicej kopotw. To samo zjawisko powtrzyo si,
tym razem z Murzynem. Na prno Carl mwi mu, e ciao, w ktrym si znalaz, nie mogo nalee do niego, gdy miao
biae rce. Dusza Murzyna odpowiadaa, e nie ma w tym nic dziwnego, gdy w pracy uywa on wapna. Trudni si bowiem
wapnowaniem! 7
Dusze z zawiatw, bdce ju na wyszym poziomie rozwoju duchowego, zaproponoway Carlowi i jego onie, by pomogli w uwolnieniu zmarych przebywajcych nadal na Ziemi. Chodzio tu w istocie o podwjne oswobodzenie, gdy wiele
z tych zbkanych dusz bezwiednie zawadno yjcymi ludmi, wywoujc najgorsze kopoty i doprowadzajc ich czsto
do szpitala psychiatrycznego lub zakadu dla obkanych.
ona Carla bya medium. Dziaanie polegao zatem na zachceniu zabkanej duszy do opuszczenia ciaa osoby umysowo chorej i przemieszczenia si - przy pomocy dusz bardziej rozwinitych - do ciaa pani Wickland. Dziki porednictwu
medium moliwy stawa si wwczas bezporedni dialog pomidzy Carlem Wicklandem a dusz zabkan. Niekiedy wy-

85

magao to kilku seansw. Po krtkim czasie lekarz psychiatra zauway, e dusze, ktre nas przeladuj lub nami zawadny,
odczuwaj o wiele silniej ni my sami bl naszego ciaa. Skonstruowa wic niewielkie i bardzo proste urzdzenie, przesyajce choremu umysowo adunki elektryczne, cakiem dla niego nieszkodliwe i niebolesne, nie do zniesienia jednak dla
ducha, ktry go posiad i zakca mu spokj.
Carl Wickland pracowa w ten sposb, mogc liczy na pomoc ze strony ony i zawiatw, przez ponad trzydzieci lat.
Mia do czynienia z kilkoma setkami lub nawet kilkoma tysicami przypadkw, uwalniajc kadorazowo tak nieszczliwego
zmarego, jak i rwnie godnego, wspczucia yjcego czowieka. W trakcie dugoletniej pracy zyska przekonanie, e wikszo chorb psychicznych bya rezultatem nawiedzenia. Podobnie jak w Ewangelii spotka si z sytuacjami, w ktrych
kilka dusz zmarych nkao jedn i t sam osob.
W swej pracy o yciu po mierci profesor Werner Schiebeler opowiada, w jaki sposb wykorzystuje do podobn metod
w odniesieniu do grupy modlitewnej, w ktrej skad wchodzi kilka osb obdarzonych darem mediumicznym. Nie stosuje
przy tym niewielkiego urzdzenia doktora Wicklanda, cho sprawia on nieskoczenie mniej blu ni straszliwe elektrowstrzsy, praktykowane przez tak dugi czas, lub nawet Largactil wywoujcy trudne do zniesienia lki.
Profesor Schiebeler jest naukowcem, majcym stopie doktora nauk. Ma za sob dugie lata bada w dziedzinie elektroniki, a take wieloletni prac na stanowisku profesora wyszej uczelni technicznej w Ravensburg-Weingarten. Zoyem
mu wizyt, zanim jeszcze opublikowa sw ksik. Wyjani mi wwczas, na czym polegajego metoda.
Pracuje z grup liczc od omiu do dziesiciu osb, wrd ktrych dwie lub trzy s mediami. Wchodz one w stan na
wp transu.
"wiadomo zanika wwczas na pewien czas, ale medium moe zrozumie istot przekazywanego przez siebie komunikatu. Od samego pocztku poowicznego transu nie jest natomiast zdolne samodzielnie kontrolowa wypowiadane przez
siebie sowa. Nie potra te samo usun ze swego ciaa duszy, ktra nim zawadna. Niekiedy - wbrew swej woli - staje
si 'winiem' niepodanych dusz. Ton gosu i sposb, w jaki si wyraa w stanie poowicznego transu, czsto niemal nie
odbiegaj od normy ...
Naszym celem jest i pozostaje uzyskanie oglnych informacji o warunkach ycia w zawiatach, a take wyjanienie sytuacji zmarych bkajcych si w totalnej niewiadomoci w stree przejciowej. Naley da im rady natury religijnej, ktre
pozwol im przej do Krlestwa Boego i kontynuowa wysiki zmierzajce do rozwoju wewntrznego i zewntrznego"8.
Jak ju widzielimy, liczni zmarli nie s w istocie wiadomi swej nowej sytuacji. W stree przejciowej, w ktrej utracili
wszelkie punkty odniesienia, nierzadko nie znaj nawet swej tosamoci. Ju w tym yciu spotykamy si z do podobnym
zjawiskiem tam, gdzie jestemy przejazdem, gdzie nie znamy nikogo i gdzie wikszo przebywa wycznie przez krtki czas.
Psychologowie nazywaj to syndromem dworcowym; na dworcach - kolejowych lub lotniczych - mona zobaczy ludzi
bkajcych si w nieskoczono, nie majcych pojcia, skd przybyli i dokd si udaj ani nawet, kim s.
Profesor Schiebeler przedstawi kilka "spord wielkiej liczby 'analogicznych przypadkw"'. Poznajemy wic histori
chopaka zmarego w roku 1915 w wieku pitnastu lat.
Oto, co sam mwi: "Po pogrzebie cmentarz opustosza. Wszyscy odeszli, zostaem sam. Od tamtej pory nie nawizaem
z nikim kontaktu. Od czasu do czasu widuj istoty, ktre - jak przypuszczam - rwnie zmary. Nigdy ze sob nie rozmawiamy. Nie mam odwagi si do nich zbliy, gdy nie zwracaj na mnie uwagi".
"Wyjanilimy mu - opowiada profesor Schiebeler - e mia wok siebie innych przebywajcych w zawiatach. Nie
mg ich jednak widzie, tak jak my nie dostrzegalimy jego samego. Musia najpierw 'przejrze na oczy', przy czym sw
tych nie naley rozumie dosownie. Dlatego te musia caym sercem modli si do Boga. Gdy ju to uczyni, odmwi
'Ojcze Nasz', nie bez pewnego wsparcia z naszej strony, powiedzia: 'Sdz, e dostrzegam teraz za kadym z was jakie istoty.
Zaledwie rozmazane sylwetki'.
I powrci do modlitwy: 'Boe, Ojcze Nasz, wysuchaj mego bagania, pom mi i otwrz moje oczy, abym mg zobaczy ich oczy i usta, aby mg ich sysze i z nimi rozmawia"'.
Nie ma obawy, ta historia dobrze si skoczy. Nieszcznik dostrzee pomoc duchow, ktr mia ju blisko siebie od
samej mierci, ale nie potra jej zauway i z niej skorzysta.
Inne opisane przypadki s do podobne. Wyzwolenie trzech pierwszych zmarych nieco si skomplikowao ze wzgldu
na obecno duchw z zawiatw, majcych nie do kocajasne intencje. Za kadym razem profesor Schiebeler wraz ze sw
grup radzi zbkanej duszy, by nie stosowaa si do wskazwek pojawiajcego si przewodnika duchowego, dopki nie uzyska od niego przysigi, e uznaje - w imi Boga - Jezusa Chrystusa za swego Pana.
Zastosowanie tych niezwykych metod pozwolio oswobodzi nie tylko nieszczsne dusze z zawiatw, ale take chorych,
ktrymi bezwiednie zawadny. Wielu "chorych", ktrzy dziki tej pomocy powrcili do normalnego ycia, marnotrawioby
czas w szpitalu psychiatrycznym, pozostajc pod wpywem rodkw uspokajajcych.
Tak wic po raz kolejny racj mieli - przynajmniej w czci - ludzie w redniowieczu i afrykascy szamani.
Doktor Wickland i profesor Schiebeler wnieli jednak do tej praktyki nowy, bardzo istotny element. Wykazali bowiem,
e nie wystarczy - tak jak w rzymskokatolickim ceremoniale egzorcyzmw - wypdzi ze duchy, demony, gdy natychmiast

86

poszukaj sobie nowej oary. Naley je owieci i nawrci, przywracajc wiar w miosierdzie i mio Boga. Trzebaje
przekona, e nawet jeli chodzi o nie, wszystko jest jeszcze moliwe.
Werner Schiebeler zapisa co najmniej dwa przypadki, w ktrych "ze duchy" powrciy, by oznjmi, i zrozumiay i
zmieniy swe postpowanie. Pomagay teraz w uwalnianiu ludzi, ywych i martwych, dziaajc na rzecz dusz, ktre nie opuciy jeszcze - czsto nie zdajc sobie z tego sprawycielesnej powoki, a take ich nieszczliwych oar.
Relacja ta ukazuje jednak nieco inn sytuacj, gdy duchy nawrcone przez profesora Schiebelera doskonale wiedziay,
co robi. Pocztkowo deklaroway, i su Lucyferowi i na jego zlecenie zakcaj prac grupy modlitewnej. Walka bya wic
duga. W jednym ze wspomnianych wyej dwch przypadkw trwaa trzy lata 10.
Powstajce spontanicznie niemal wszdzie liczne grupy modlitewne, pracujce by moe mniej metodycznie i cile,
odnajdyway moc modlitwy, niczym w pierwszych latach istnienia Kocioa.
"Ten rodzaj mona wyrzuci tylko modlitw" (Mk 9, 29) - mwi Jezus uczniom.
A modlitwa ta moga, nawet jeli o tym nie wiedzieli, przysuy si do uwolnienia zarwno demona, jak i tego, kim zawadn.
Niestety, cho udao si oswobodzi kilkaset lub nawet kilka tysicy duchw, miliony zabkanych dusz tuaj si po
wiecie, szukajc za wszelk cen kontaktu z tym, co utraciy.

2. Bunt zabkanych dusz


Nie przedstawi tu tej kwestii bardzo szczegowo, gdy powana analiza wymagaaby odrbnej ksiki. Istnieje ich
zreszt kilka, czsto wic bd do nich odsya. Problem ten naley jednak poruszy. Zazwyczaj patrzymy na oddziaywanie
"zych" duchw wycznie z punktu widzenia nas, osb yjcych. Mimo to nie powinnimy zapomina, e zjawiska te dotycz rwnie zmarych, cho widz to oni z innej perspektywy. Czsto jest to niezmiernie istotny etap ewolucji dusz, decydujcy okres, w ktrym zaznaj smutnego dowiadczenia - cakowitego impasu nienawici i egoizmu. Dopiero gdy przejd
t prb, rwnie bolesn dla nich, jak i dla tych, ktrymi zawadny, bd mogy wej na wsk i jake dug ciek przemiany.

Skadniki za
Naleaoby zreszt, przynajmniej teoretycznie, wprowadzi rozrnienie wrd si za. S tu dusze (majce, rzecz jasna,
ciao duchowe) zmarych, ktrych ycie pozostawao w gbokiej sprzecznoci z powszechnym prawem mioci. Egregory
stworzone przez ich ze myli i ze pragnienia za ycia lub nawet po mierci. Jest bardzo prawdopodobne, e znajdziemy tu
rwnie istoty zmare pochodzce z innych wiatw, z innych planet. I wreszcie byty, ktre nigdy nie przybray postaci cielesnej, ani w naszym wiecie, ani w adnym innym. Bywaj tradycyjnie okrelane mianem "aniow". Jak si wydaje, niektre
z nich upady, zafascynowane wasn urod, i pozostay winiami samych siebie, w nienawici do Boga i innych.
Oczywicie w praktyce rozrnienie to nie bdzie moliwe. A nawet gdyby - i tak nie miaoby wikszego znaczenia.
Oto na pocztek relacja potwierdzajca w peni sdy doktora Wicklanda. Dotyczy niezwykej przygody, jak przey
George Ritchie podczas dowiadczenia bliskiego mierci. Ten mody onierz amerykaski, majc bardzo wysok gorczk,
uda si w swego rodzaju niezwyk podr inicjacyjn, prowadzony przez wietlisty Byt, ktry bez najmniejszego wahania
George uzna za samego Syna Boego. Razem przelatywali nad jednym z amerykaskich miast. W pewnej chwili wietlisty
Byt wprowadzi go do niechlujnego baru.
"Tum ludzi, w tym wielu marynarzy, stoczy si w trzech rzdach w pobliu kontuaru. Rwnie w drewnianych boksach,
wzdu cian, panowa duy cisk. Kilku mczyzn pio piwo, wikszo jednak wlewaa w siebie whisky tak szybko, jak nadali donosi j dwaj ociekajcy potem kelnerzy.
Zauwayem wwczas co zdumiewajcego. Cz z tych, ktrzy stali przy barze, wydawaa si niezdolna do podniesienia
napoju do ust. Widziaem, jak nieprzerwanie prbowali schwyci kieliszek, ale ich rce przechodziy przez gruby drewniany
kontuar, a take przez ramiona i tuowia najbliej stojcych goci baru.
Ludzie ci nie mieli wietlistej aureoli, jaka otaczaa pozostaych. Ten kokon wiata wydawa si wycznie atrybutem
cia zycznych".
Potwierdza to fakt istnienia kilku rodzajw aury l l. Doktor Wickland wyjania, e w ciemnociach zbkane dusze dostrzegaj wiato, ktre je przyciga 12
W dalszym cigu relacji George'a Ritchiego znajdziemy opis tego zjawiska:
"Zobaczyem modego marynarza, wstajcego ze stoka, saniajcego si na nogach i upadajcego po zrobieniu dwch
czy trzech niepewnych krokw. Pochylili, si nad nim dwaj z jego towarzyszy i zaczli wyciga z tumu.
Nie na to jednak patrzyem. Ze zdumieniem obserwowaem, jak wok nieprzytomnego marynarza otwiera si wietlisty
kokon. Zaczo si to od krgu wok gowy, odsonia si twarz i ramiona. I od razu, z szybkoci, jakiej nigdy dotychczas
nie widziaem, znalaza si na nim jedna z przebywajcych najbliej bezcielesnych istot! W nastpnej sekundzie - nic ju z
tego nie rozumiaem tu po skoku posta ta znikna. Przez minut dostrzegaem wyranie dwie odrbne osoby, a gdy przy-

87

ciskay marynarza do ciany, zrobia si z nich jedna".


Niezwyky podrnik jeszcze dwukrotnie bdzie przyglda si takiej samej scenie l3
Doktor Wickland uprzedza nas - bogaty w ponad trzydzieci lat dowiadczenia - e nieskazitelne ycie czy inteligencja
nie chroni nas przed tak niemi przygod. Mogjej sprzyja - gdy osabiaj ogln odporno organizmu - ukryte zdolnoci mediumiczne, wyczerpanie nerwowe, wstrzsy psychiczne, a nawet zwyke zaburzenia w funkcjonowaniu narzdw
wewntrznych 14
Rada jest bardzo prosta: nie naley chorowa! Powinnimy jednak zapozna si rwnie z wieloma innymi zaleceniami,
a zwaszcza tymi, ktre dotycz wszelkich form kontaktw z zawiatami.
Uwaga, znajdujemy si tu na bardzo liskim terenie.
Nadmiernie uproszczone rozwizania s najatwiejsze, jak choby zanegowanie wszelkiego niebezpieczestwa czy widzenie wszdzie oszustwa lub oddziaywania diaba.

Niezrozumienie ze strony Kocioa


Najlepszym sposobem ochrony "trzody" wiernych przed faszywymi mistykami jest doprowadzenie do zniknicia wszelkich prdw mistycznych. A njlepszym sposobem pozbycia si wszelkich "dziwakw" z ruchw charyzmatycznych jest
stopniowe unicestwienie tych ruchw lub ich wchonicie, co daje ten sam skutek.
Jak wiadomo, w taki sposb hierarchowie Kocioa rzymskiego zdoali stopniowo zniszczy prdy mistyczne w Europie
Pnocnej w XIII-)(N wieku, w XVI wieku w Hiszpanii, a w XVII wieku - we Francji, wraz ze skazaniem Fenelona. Std
te straszliwe duchowe wyjaowienie,jakie dzi obserwujemy. Std te sukces ruchw charyzmatycznych. Gdy Bg nie moe
ju korzysta z porednictwa swego Kocioa, musi go obej.
Prawd jest jednak rwnie, e poszukiwanie Boga moe prowadzi na manowce i czsto, zbyt czsto, tak wanie si
dziao. Rola Kocioa powinna wic polega na sygnalizowaniu niebezpieczestwa i udzielaniu - gdy tylko jest to moliwe
- niezbdnych wskazwek, ktre pozwol, przynajmniej uczciwym duszom, go unikna. I Koci czsto tak czyni. Ale pokusa wytpienia wszystkich chwastw, by wyrwa jeden konkretny, zawsze powraca. Nie jest to wszake metoda zalecana
przez Ewangeli.
Moim zdaniem, dotyczy to take wszystkiego, co ma zwizek z porozumiewaniem si z zawiatami lub nawet,' bardziej
oglnie, z badaniem zjawisk okrelanych mianem "paranormalnych" czy "parapsychicznych" .
Jest oczywiste, e wszystko to moe prowadzi do prawdziwej katastrofy, zwaszcza u osb o delikatnej konstrukcji psychicznej, ktre czsto bywaj szczeglnie zainteresowane tego typu dowiadczeniami. Albo te innych, majcych ubogie
ycie duchowe lub powodowanych zwyk, czcz ciekawoci, zbyt powierzchown lub zbyt wyrachowan. Jak si wydaje,
zjawiska te mog - wprost przeciwnie - okaza si korzystne zwaszcza wwczas, gdy nie prbuje si ich wywoa.
Odnosi si to take do tabliczki oui-ja, zwanej take "planchettE!' i majcej wiele odmian: na desce dosy duych rozmiarw rozmieszcza si litery alfabetu, cyfry od O do 9, wyrazy "tak" i "nie" oraz kilka podstawowych znakw interpunkcyjnych. A take ma deseczk na kkach lub przewrcon szklank. Dwie lub trzy osoby kad palec na deseczce lub
szklance, a ta przesuwa si od litery do litery, tworzc tekst.
Ed i Lorraine Warrenowie ze Stanw Zjednoczonych s cakowicie przekonani, i oui-ja niemal zawsze prowadzi do
optania przez diaba. Od lat powicaj czas na pomoc osobom nawiedzonym. Wsppracowali w tej dziedzinie z ksimi
i policj 15. Ed jest znanym i powaanym demonologiem katolickim. Inny specjalista wyraa o wiele bardziej wywaon
opini. Barbara Honnegger przez dugi czas pracowaa na rzecz sub policyjnych Biaego Domu w Waszyngtonie. Nastpnie studiowaa parapsychologi eksperymentaln na uniwersytecie Johna F. Kennedy'ego w Orinda, w Kalifornii, gdzie
uzyskaa dyplom w roku 1981. Sdzi ona, e dziki oui-ja moemy naprawd komunikowa si ze zmarymi, zwaszcza z
pozostajcymi duej w dole wiata astralnego, ktrym rwnie moemy pomc w rozwoju. Uwaa, e moe to sta si
swego rodzaju misj, ale podaje te, jakie naley wwczas podj rodki ostronoci 16.
Pismo automatyczne, o ktrym ju czsto mwilimy, rwnie moe przybiera niepokojce formy. Do najbardziej spektakularnych zaliczy mona pojawianie si tekstu wspak, w caoci, lub tylko zamienianie kolejnoci co drugiego sowa.
Niektre osoby zapisuj kolejne sowa z nieprawdopodobn wprost szybkoci, inne mog pisa obydwiema rkoma rwnoczenie, i to dwa rne teksty 17 . Gorzej jeszcze (lub lepiej, jeli lubi si zjawiska niezwyke) - podobnie jak podczas ouija deseczka lub szklanka mog niekiedy nadal wskazywa litery, cho nikt ich ju nie dotyka 18, zdarza si take, e owek
zapisuje tekst, cho nikt go ju nie trzyma. Bywa to okrelane mianem "pisma bezporedniego"19.
Co bardzo istotne, pismo automatyczne, tak jak wszelki inny sposb komunikowania si z zawiatami, moe prowadzi
do optania. Jean Prieur podaje tego przykad 20 A zupenie niedawno jeden z korespondentw grupy z Luksemburga, zajmujcej si problemami transkomunikacji, opowiedzia histori uczennicy, ktra podczas odrabiania pracy domowej stwierdzia ze zdumieniem, e jej pismo ulega zmianie, a poprzez to, co pisze, kto zwraca si do niej samej. Gdy w myli zadaa
sobie pytanie dotyczce tosamoci tajemniczego korespondenta, ten sprawi, i zapisaa, e jest jej ojcem. I gdy nastpne
odpowiedzi okazay si niemal wszystkie poprawne, nabraa powoli zaufania, nie domylajc si, e duch pozyskiwa od-

88

powiedzi wycznie z jej wasnej pamici. Gdy po chwili chciaa przesta pisa, poczua w rce bolesne skurcze, ktre miny,
gdy tylko znw zacza notowa. Duch opuci j dopiero wwczas, gdy niemal padaa z wyczerpania. Matka wezwaa przyjaciela, ktry mia dowiadczenie z tego typu zjawiskami. Ten za zada od ducha, by napisa modlitw "Ojcze Nasz". Po
zakoczeniu tekstu duch podzikowa tym, ktrzy umoliwili mu powrt na waciw drog. Dziewczynka za znw bya
wolna 21.
Jak widzimy, za kadym razem - czy to za porednictwem medium, takjak doktor Wickland lub profesor Schiebeler, czy
to dziki dyskusjom poprzez oui-ja, takjak Barbara Honneger, czy te wreszcie, tak jak tutaj, z uyciem pisma automatycznego - odnajdujemy moliwo zarwno nawiedzenia przez duchy, jak i nawrcenia "zych" duchw.
Jean Mohnen myli si, sdzc, i w przeciwiestwie do wszystkich innych metod komunikowanie si ze zmarymi za
pomoc tamy magnetofonowej nie przedstawia adnego niebezpieczestwa. Gosy z zawiatw mog by rejestrowane, jak
mwi, wycznie "dziki energii kosmicznej i niemal w stu procentach znajduj si pod kontrol wietlistych bytw"22.
Okrelenie "niemal" wydaje si nieco zbyt optymistyczne. Wiele osb mwi o zarejestrowaniu nie tylko wulgarnych sw,
ktre bez wtpienia musiay umkn uwadze wietlistych istot, ale take grb. Co jeszcze istotniejsze, zdarza si, i czste
i dugotrwae rejestrowanie przekazw powoduje ujawnienie si ukrytego daru mediumicznego. Stopniowo magnetofon staje
si zbdny, do kontaktw dochodzi za spraw swego rodzaju bardzo silnej telepatii, podczas ktrej rzeczywicie syszy si
gosy. Niekiedy jest to nawet piew. Posugujc si pseudonimem, pewna Niemka, ktra pada oar takich duchw, opowiedziaa swoje mczarnie. Niedugo pniej wpada w rce psychiatrw i udao si jej wyrwa i jednym, i drugim jedynie
dziki modlitwie 23. Monique Simonet wskazaa mi inne dzieo, napisane przez modego Niemca, ktry czu si dosownie
"cigany przez zgraj" zych duchw. I w tym wypadku jednak moliwe byoby udzielenie pomocy zbkanym zmarym.
Z tych wszystkich przyczyn uwaam kilka prac "specjalistw" kocielnych za nazbyt nieprzychylnie nastawione do tego
typu zjawisk. Prawd jest, e ksidz Schindelholz podkrela, i czsto do nawiedzenia dochodzi na skutek uczestnictwa w
seansach spirytystycznych lub praktykach okultystycznych 24. Nie mona te wykluczy, e niektrzy uzdrowiciele lub radiesteci wywouj optanie. Maurice Ray podaje kilka takich przykadw, odsyajc do znacznie peniej udokumentowanych
przypadkw 25. Bez wtpienia mona by rwnie podejrzewa o to samo wielu lekarzy czy psychologw. S jednak take
liczni uzdrowiciele, hipnotyzerzy i radiesteci, bdcy ludmi Boga. Ja sam znam hipnotyzerk, Helen Charles, ktra opisaa
w ksice istot swego dowiadczenia, a przez cae ycie pomoga wielu cierpicym 26.
Wielebny Jean Jurion, ksidz rzymskokatolicki i rwnoczenie radiesteta, opowiada, jak dziki licznym spotkaniom z innymi ksimi parajcymi si radiestezj, tak zupenie nieznanymi, jak i sawnymi, zdoa odkry swe podwjne powoanie.
Nie ma potrzeby przypomina wszystkich fragmentw Biblii, w ktrych Chrystus uzdrawia. Apostoowie i ich nastpcy
czynili podobnie 27
W skazane wic s ostrono i rozsdek, ale nie cakowite odrzucenie.
Nie mog take zgodzi si z zastrzeeniami ojca Jeana Vernette'a dotyczcymi komunikowania si ze zmarymi. Mam
tu na myli jego uwagi co do Lettres de Pierre, dziea Rolanda de Jouvenela, lub nawet Jeana Prieura. Myl wrcz, e
krytyka ta nie jest w peni uczciwa. Zdaniem jej autora zarzuty, jakie stawiaj Kocioowi Jean Prieur czy Pierre Monnier,
a nastpnie wielu innych a mianowicie e nie do wierzy ju w ycie wieczne lub te zbyt czsto przedstawia zbyt mieszn
jego wizj - nie byy uzasadnione. Wprost przeciwnie, sdzi, i czytajc te prace, "wierzc im, oddalamy si stopniowo od
chrzecijastwa. Bg jest w nich dziwnie daleki, a Jezus Zbawiciel nie pojawia si wcale 28".
Jean Prieur wskaza licznych duchownych, i to wcale nie najmniej znaczcych, ktrzy byli zupenie innego zdania. A poniewa ja sam jestem po czci teologiem, musz przyzna, e to raczej czytajc witego Augustyna lub witego Tomasza
z Akwinu, nie wspominajc o licznych "teologach" wspczesnych, mgbym by straci wiar. Widzielimy ju jednak, a
wkrtce zobaczymy jeszcze wyraniej, ile zawdziczam lekturze tych wielkich "wiadkw niewidzialnego", jak nazywa ich
Jean Prieur. To, co mwi ojciec Vernette o Bogu "dziwnie dalekim", wydaje mi si do prawdziwe, a niekiedy wrcz bardzo
suszne w odniesieniu do caej literatury nurtu spirytystycznego. Nie naley jednak wszystkiego miesza!
Podobnie nie wydaje mi si bardzo uczciwe uwydatnianie sprzecznoci wystpujcych pomidzy niektrymi przekazami
z zawiatw po to, by odrzuci je wszystkie naraz. C zatem powiedzie o naszych teologach i egzegetach! Jak widzielimy,
wielu ksiy zdecydowao si raczej wspiera tych, ktrzy zechcieli pj za ich wskazwkami, by dokona niezbdnego rozrnienia.
Nie myl te, by mona byo bez koca myli wszystkie te sytuacje i stosowa si cile do pradawnych zakazw ze Starego Testamentu 29 W tekstach tych zawarty jest przecie take formalny zakaz wykonywania obrazw, nawet wieckich,
i a fortiori religijnych. Protestanci pozostali wierni, mimo sprzeciwu Lutra, drugiej czci tego zakazu. Jahwe ze Starego Testamentu mia wymaga od Hebrajczykw, by dotarszy do Ziemi Obiecanej, wymordowali wszystkich bez wyjtku jej
mieszkacw. Nie wydaje si jednak, by rwnie dzisiaj postawi taki wymg. Przestamy wic szafowa kilkoma cytatami,
i to wyrwanymi z kontekstu. Pewne zjawiska istniej. S bardzo zoone. Sprbujmy si nad nimi zastanowi.
wity Pawe widzia sprawy zupenie inaczej i wrd darw Ducha witego wymienia rozpoznawanie duchw 30
A ponadto wielu witych dokonywao uzdrowie i przepowiadao przyszo. wita Anna Maria Taigi (1769-1837)

89

bya przekonana, i zdolno uzdrawiania otrzymaa bezporednio od Chrystusa, jako swego rodzaju misj. Niekiedy oddziaywaa przez pooenie rk na gowie, ale najczciej wskazywaa prawdziw przyczyn choroby i lek, jaki naleao zastosowa. Przetrway niezliczone szczegowe relacje dotyczce wyzdrowie. wita otrzymaa rwnie dar niezwykych
wizji, ktry wzbudziby zazdro niejednego indyjskiego guru lub tybetaskiego lamy. Widziaa stale obok siebie wietlist
kul, wielokrotnie mocniej wiecc ni soce, ktrej blask jednak nie olepia. W samym jej rodku widoczne byo koo
otoczone cierniow koron. W rozchodzcych si od niego promieniach moga zobaczy wszystko, co pragna pozna: przeszo, teraniejszo, przyszo, dotyczc jej samej, papiea, Rzymu czy te najbardziej odlegych krajw. Wszystko to
ukazywao si w najdrobniejszych szczegach. Rzymskie duchowiestwo, przede wszystkim papie i kardynaowie, a take
liczni wici wczesnej epoki przybywali do niej na konsultacje.
Prawd jest jednak rwnie, e wita ta bya naraona na niezmiernie czste kuszenie ze strony diaba, jego ciosy,
wrzaski, pojawianie si fantastycznych zwierzt. Prbowano poddawa prbie jej czysto, a nawet wiar 31.
ycie proboszcza z Ars, ktry uzdrawia i wry, take obtowao w diabelskie ataki, podobnie jak duo pniej ycie
matki Yvonne-Aimee de Malestroit 32
Nie wystarczy zatem, jak mi si wydaje, by w yciu uzdrowiciela zdarzay si przejawy "sataniczne", aby mona byo z
tego wnioskowa, i uzdrowienia, do ktrych dochodzio, byy sprzeczne z wol Boga. Ta sama uwaga dotyczy rwnie
przepowiadania przyszoci. Niekiedy ataki te mog by, wprost przeciwnie, oznak, e przepowiadajcy dziaa na rzecz Krlestwa Boego. Wydaje si to potwierdza fakt przytoczony przez ojca Rene Chenesseau, katolickiego ksidza, penicego
midzy innymi funkcj egzorcysty: wiele spord osb zaatakowanych przez siy za byo praktykujcymi katolikami, niekiedy bardzo gboko oddanymi Bogu, niemal mistykami. wito przyciga ciemne moce. Powoania religijne s dla nich
prawdziwym wyzwaniem.
Jak wida, bardzo trudno jest znale prawdziw ochron. Mona si jedynie modli.
Nie naley przy tym zapomina o niebezpieczestwie, jakie kryje si w poszukiwaniu mocy, ktre tak fascynuj wielu
nam wspczesnych. Czym innym bowiem jest otrzymanie od Boga daru, ktry przynosi poytek, a czym innym prba jego
zawadnicia. Jak zawsze, wszystko zaley od wewntrznego nastawienia.
Roland de Jouvenel zwraca szczegln uwag wanie na ten problem i nie jest to dla mnie paradoks.
"Twj umys uleg zaburzeniu - powiedzia matce. Zupenie jakby nagle doznaa wielkiego szoku.
Nie chc, by zajmowaa si okultyzmem. Nie przyjd wicej, jeli znw pobdzisz w dowiadczeniach. Miej si na
bacznoci, peno tam potpionych si. Pozosta w czystej stree, pozosta w wierze".
Nieco dalej ucila:
"Jestem bardzo zadowolony, e odkrya wreszcie prawdziwy sens moich przekazw. Nie maj one zwizku z okultyzmem
ani te nie wynikaj z jasnowidztwa"33.

3. Etapy powrotu do Boga


George Ritchie, mody amerykaski onierz, ktry odby niezwyk podr poza ciao, mia moliwo przyjrzenia si
kilku scenom. Mogyby odpowiada pierwszym etapom pobytu w czycu, cho okruciestwo spektaklu kazao mu raczej
myle o piekle.
Widzielimy ju czyciec pijakw: zmarli prbowali bezskutecznie odebra kieliszki yjcym, ktrzy spdzali czas w
barze. Wwczas interesowa nas inny aspekt tej sceny, a mianowicie sposb, w jaki niektrym zmarym udawao si przenika,
wraz ze swym ciaem subtelnym, do cia pijanych marynarzy. Nie mniej interesujcy jest te i ten aspekt: straszliwa frustracja,
jak ci zmarli sami przygotowali sobie podczas ziemskiego ycia.
W innym momencie George Ritchie i wietlisty Byt zobaczyli kolejno w rnych domach zmarych, ktrzy podali z
pokoju do pokoju za ywymi, powtarzajc im bezustannie to samo zdanie, ktrego jednak nikt nie sysza: " Przepraszam,
tato, nie wiedziaem, e sprawi to mamie tak wielki bl". "Przepraszam, Nancy ... ". Za kadym razem George czu, e
sowa te sprawiay, i w wietlistym Bycie wzbieraa nowa, ogromna fala wspczucia. I uzyska w swym wntrzu takie wyjanienie:
"To samobjcy, nierozerwalnie zespoleni z konsekwencjami swego Czynu"34.
Kiedy indziej George mia wraenie, e znalaz si nagle przed rozlegym polem bitwy.
"Wydawao si, e wszdzie ludzie byli spleceni w miertelnym starciu, wyginajc si, uderzajc, dociskajc". Bya to
walka wrcz, bez broni, ,jedynie [ ... ] goymi rkoma, nogami, zbami. Nikt nie wyglda na rannego. Nie wida byo ani
krwi, ani cia na ziemi. Ciosy, ktre powinny byy unicestwi przeciwnika, nie robiy adnej krzywdy ... Tak e jedni rzucali
si na drugich w szale daremnej wciekoci". Mona by wic rzec, e bya to nienawi w stanie czystym.
"By moe jeszcze bardziej odraajce ni ukszenia i zadawane ciosy byy naduycia seksualne, jakich dopuszczali si
niektrzy w gorczkowej pantomimie. Wszdzie wok nas prbowano bezskutecznie oddawa si perwersyjnym aktom,
o jakich nigdy bym nie pomyla. Nie sposb byo powiedzie, czy dochodzce do nas okrzyki frustracji to rzeczywiste
dwiki, czy te interpretacja naszych penych rozpaczy myli".

90

George doskonale wiedzia, jaki by mechanizm scen, ktrym si przyglda.


"To, co kady myla, od razu stawao si widoczne, nawet njbardziej przelotne i bezwiedne myli"35.
Stopniowo zacz te dostrzega obecno istot wietlistych. Zrozumia, e aden z tych nieszcznikw nie zosta nigdy
opuszczony.
Jak si zdaje, Robert Monroe te przeby te smutne strefy, ktre zaludniali, jak sam mwi, zarwno upieni yjcy, jak
i pozostajcy pod wpywem narkotykw i zmarli bdcy na wczesnym etapie rozwoju duchowego.
"Gwn motywacj mieszkacw tego regionu jest wyzwolenie seksualne pod wszelkimi postaciami"36.
Albert Pauchard opowiada (za porednictwem pisma automatycznego), e po radoci oswobodzenia i przyjemnoci
ponownego spotkania konieczne jest przebycie pewnej drogi, odmiennej dla kadego. On sam musia poda opustosza
ciek w do mrocznej okolicy. Tam njpierw w dziwny sposb zaatakoway go osy: wydawao si, e chciay go udli,
ale tego nie robiy. W pewnej chwili rozleg si "grzmicy gos". Dziki niemu i wewntrznej intuicji zrozumia, e owady
te byy wszystkimi sowami krytyki i oznakami irytacji, ktre w sobie tumi i nie do szybko wyrzuca z umysu. Od razu
poj, e gdyby karmi si tymi mylami cae ycie, osy teraz by go uksiy.
Dalej przemierza stref dokuczliwej samotnoci. Jak sam mwi, znajdowa si pod ciemn chmur, ktra wisiaa nad
nim wielkim ciarem. Wewntrzny gos powiedzia mu wwczas: "Oto wszystkie twoje stany przygnbienia i zniechcenia,
z ktrymi nie prbowae walczy"37.

Po mierci wszystko jest jeszcze moliwe


Dziki takim tekstom i wielu jeszcze innym, ktrych nie ma potrzeby tu wicej cytowa, rozumiemy proces symbolizacji,
ktry - co oczywiste - przybiera bardzo rne formy, w zalenoci od konkretnego przypadku. A rwnie w tej dziedzinie
jestemy wszyscy konkretnymi przypadkami.
Co jednak najbardziej istotne, zawsze istnieje, niezalenie od rozmaitych wariantw, moliwo postpu, poprawy, gbokiej przemiany, ktrej si pragnie i ktr przyjmuje si jako wyzwolenie.
Jedn z najwaniejszych przeszkd, ktra moe opni nasze szczcie, wydaje si nasza niezdolno do przebaczania.
Oto jeden ze zdumiewajcych przekazw z zawiatw otrzymanych przez wdow po pukowniku Gascoigne i jego crk.
Ukazuje on bardzo wyranie t trudno. Norweski onierz, zabity przez Niemcw w czasie drugiej wojny wiatowej opowiada:
"Zostaem zastrzelony przez Niemcw w Trondheim.
Pracowaem w handlu; celowali we mnie. Nie lubi Niemcw. Nigdy ich nie polubi, jestem teraz tutaj z powodu swej
nienawici. Nie umiem si jej pozby. Ich czyny pene nieuzasadnionego okruciestwa wprawiaj mnie nadal we wcieko,
gdy o nich myl. Ten gniew mnie niszczy, nie mog si od niego uwolni. Bagam o pomoc. Pani ojciec doprowadzi mnie
do pani, bym mg si do niego zbliy. Mwi mi, e trzeba przebaczy nazistom, gdy nie wiedz, co czyni, i s jakby zahipnotyzowani. Dopki im nie przebacz, nie mog si oswobodzi i wyj z niszej strefy, tak bliskiej Ziemi.
Tutaj wszystko, co si wydarza, odczuwa si silniej, wic my coraz bardziej nienawidzimy Niemcw. Gdy doczaj do
nas w ciele astralnym, wydaj si nam jeszcze wikszymi wrogami ni podczas naszego ycia ziemskiego. Potworna jest ta
zo, od ktrej nie moemy si uwolni. Prosz oarowa mi spokj i pozwoli spa. Chc spa i zapomnie. Miabym wwczas moliwo uzyskania bardziej bezstronnego osdu i zdoabym im przebaczy.
Rozumiem, dlaczego Chrystus tak szybko przebaczy wszystkim, zanim opuci ziemi. Widz to teraz i wiem, jak
bardzo jest to niezbdne. Przy pomocy pani ojca i dziki kontaktowi z pani moe mi si uda"38.
Przekazy otrzymane przez modych ludzi z Medugorje rwnie kad stale nacisk na konieczno przebaczenia.
Co oczywiste, idealnym rozwizaniem byoby przebaczy jeszcze na tym wiecie. Jest to dowiadczenie duchowe gboko
zmieniajce tych, ktrzy je przeyli. George Ritchie, mody amerykaski onierz, majcy za sob niezwyke przeycia z pogranicza mierci, kilka lat pniej spotka osob, ktra doznaa przemiany dziki udzielonemu wybaczeniu. By to dawny
wizie obozu koncentracyjnego niedaleko Wuppertalu w Niemczech. W roku 1945 z nie strudzon yczliwoci peni
funkcj mediatora i rozjemcy wrd winiw wszystkich narodowoci, ktrzy bardzo czsto wzajemnie si nie znosili.
George Ritchie sdzi wic, e prawdopodobnie mniej ni inni ucierpia podczas wojny.
Gdy jednak o to zapyta, jego rozmwca opowiedzia mu tak histori:
"Mieszkaem w dzielnicy ydowskiej w Warszawie, wraz z on, dwiema crkami i trzema synkami. Kiedy Niemcy dotarli na nasz ulic, kazali wszystkim ustawi si przy murze i otworzyli ogie z karabinu maszynowego. Bagaem, by pozwolili mi umrze razem z rodzin, ale mwiem po niemiecku, wic przydzielono mnie do grupy przeznaczonej do pracy.
Musiaem zdecydowa si od razu - podj po chwili. Czy miaem nienawidzi Niemcw, ktrzy to zrobili? To najprostsze rozwizanie. Byem adwokatem i wykonujc swj zawd, czsto widywaem, co nienawi moe zrodzi w sercach
i umysach ludzi. Wanie nienawi zabia przed chwil sze osb, ktre byy mi najdrosze. Postanowiem zatem, e
przez reszt ycia - niezalenie od tego, czy bd to dni, czy cae lata - bd kocha kad osob, ktr przyjdzie mi spotka"
39 .

91

Moliwo rozwoju duchowego nie jest dana wycznie najmniej zym spord zmarych. Jak si wydaje, wszyscy mog
wyrazi skruch, nawrci si, odnale drog do Boga. Opisuje si nam cuchnce regiony, pene niepokoju i ciemnoci, zaludnione przez istoty przygnbione, zamknite w swej samotnoci. Nawet jednak one nie zostay opuszczone. Anioowie i
zmarli, ktrzy osignli najwyszy stopie rozwoju duchowego, "zstpuj" do nich i niestrudzenie staraj si im ukaza, prbuj przycign uwag najbardziej nieszczliwych.
Tutaj oddalamy si wyranie od zwyczajowego nauczania z lekcji katechizmu rzymskokatolickiego. Nikt w momencie
mierci nie ma ostatecznie uksztatowanego stosunku do Boga. Po mierci wszystko jest jeszcze moliwe.
Cho oddalamy si od katechizmu, stajemy si blisi Pismu witemu. wity Piotr mwi bardzo wyranie, i po mierci
Chrystus "poszed ogosi [zbawienie] nawet duchom zamknitym w wizieniu, niegdy nieposusznym, gdy za dni Noego
cierpliwo Boa oczekiwaa, a budowana bya arka" (lP 3, 19-20).
A zatem Chrystus uda si "naucza" zmarych, ktrzy byli jeszcze "buntownikami" w momencie mierci. Jego kazania
nie miayby oczywicie adnego sensu, gdyby nie mogy okaza si skuteczne. Zejcie Chrystusa do piekie nie zostao zapisane w nicejsko-konstantynopolitaskim wyznaniu wiary, ale wspomina si o nim w rnych dokumentach synodalnych
z lat 358-360. Okoo roku 500 guruje w synnym tekcie, przez dugi czas przypisywanym witemu Atanazemu, a wreszcie
okoo roku 950 pojawia si w Symbolu apostolskim. Formu t podjy nastpnie liczne sobory. Nie chodzi tu o zejcie do
pieka, lecz do piekie. Okrelenie to nie ma adnego zwizku znaczeniowego z potpieniem. Chodzi po prostu o miejsca
"niej pooone", ktre zazwyczaj wyobraano sobie pod ziemi, tak jak groby. Naley jednak stwierdzi, e teologowie
przez stulecia nie brali pod uwag tego jake istotnego tekstu, ktry wikszo chrzecijan powtarza kilkakrotnie w cigu
ycia. I dzi wprowadza on wszystkich w zakopotanie.
A przecie teologowie z pierwszych wiekw chrzecijastwa odczytywali go dosownie. Myleli, e w chwili mierci
kady z apostow uczyni podobnie, a nastpnie wszyscy wielcy wici. Potwierdza to Pierre Monnier w przekazach kierowanych do matki.
Na poziomie "piekie" jest jeszcze czas, by si nawrci i unikn pieka (tym razem wyrany zwizek z potpieniem).
Nawet na tamtym wiecie "gosi si Ewangeli winowajcom, by wyrwa ich z krlestwa za, z pieka"40.
Dalej Pierre Monnier wyraa to jeszcze precyzyjniej:
"Ju ci to wyjaniaem. Gdy Piotr, aposto, mwi o misji swego duchowego Mistrza"w miejscu pobytu zmarych", nie
jest to mit, jak uwaaj niektrzy teologowie - takie nieumotywowane mniemanie burzy wiar - ale chwalebna wizja miosierdzia, jakie Bg okazuje grzesznikom. Jak Jezus pozbawiony ciaa, rwnie my, Jego niebiascy misjonarze, podamy
ku naszym zrozpaczonym lub winnym braciom, niosc im Ewangeli"41.
Najwaniejszym wydarzeniem Wielkanocy w Kociele prawosawnym nie jest powstanie Chrystusa z grobu, lecz Jego
zejcie do piekie, a dokadniej do Hadesu. Pozwala to unikn niejasnoci, gdy Hades jest miejscem zmarych. Chrystus
wyamuje bramy Hadesu i wydobywa z grobw, cignc za rce, Adama i Ew. Za nimi tum czeka ju na swoj kolej.
Mona w nim rozpozna kilku witych ze Starego Testamentu. Nikt nie broni nam jednak dojrze w anonimowej gromadzie kilkorga z tych, ktrych wanie nawrci, goszc Ewangeli, jak mwi w licie wity Piotr. By moe zobaczymy tam
te kilka postaci przedstawijcych nas samych, gdy spotkanie z Chrystusem w zawiatach powtarza si przy kadej mierci,
poza ziemskim czasem i przestrzeni.
Pierre Monnier i to doskonale zrozumia. "Gdy Chrystus powsta ywy z grobu, Jego uwolniony umys odwiedzi dusze
w ich przyszej osobowoci: w rzeczy samej wszystkie dusze byy obecne w obliczu Chrystusa, gdy czas nie mia ju nad
nim mocy. Chrystus popatrzy na kad z naszych dusz, a Jego spojrzenie obdarzyo je nowym bogactwem: Mioci"42.

Rozdzia VIII
Reinkarnacja: ostateczne dowiadczenie nieszczliwej duszy
Co dzieje si ze zmarymi, ktrzy najsilniej opierali si Mioci? Pierre Monnier zapewnia nas, i Bg daje im drug
szans i pozwala wrci na Ziemi. Jest to reinkarnacja.
Potwierdza to, rzecz jasna, wiele innych przekazw i pseudo-przekazw. Nie wystarczyoby to jednak, by mnie przekona.
Przyjmuj t teori, gdy kilkoro z tych, ktrzy j podtrzymuj, z rnego rodzaju przyczyn budz moje szczeglne zaufanie.
Pierre Monnier nie jest jedynym wrd cieszcych si moim zaufaniem, ktrzy tak twierdz, ale by moe wydaje si najlepszym znawc zjawiska i zgadza si poda nam najwicej szczegw. Wielu innych mwi na ten temat jeszcze wicej,
ale tak si skada, e nie ufam ich przekazom.
A zatem zdaniem Pierre'a Monniera "niekiedy dochodzi istotnie do reinkarnacji, ale o wiele rzadziej, ni sdz niektrzy"l. Jest ona "czsto zalecana, jako szybszy sposb dokonania ewolucji niezbdnej do osignicia szczcia, do ktrego
wszyscy dymy, a zazna go moemy, jedynie czc si z Bogiem"2. Mimo to pozostaje ona zawsze fakultatywna, jeli
mona tak powiedzie 3". A zatem nie zdarza si czsto, czego potwierdzenie znajdujemy dalej: "To wyjtkowa koniecz-

92

no"4. Nawet jeli dusza rozumie, e jej rozwj byby szybszy, gdyby zgodzia si na reinkarnacj, czsto z niej rezygnuje,
by nie zniszczy wizw mioci czcych j z tymi, ktrych pozostawia na Ziemi 5 Reinkarnacji poddaj si niekiedy cae
- lub niemal cae - rodziny, rodzice, ktrzy z wasnej winy cignli na dzieci nieszczcie. Prosz, by mogli naprawi swj
bd, dajc ycie tym samym dzieciom, a zwaszcza tym, ktre nie umiay unikn ich zego wpywu 6.
Niektre trudne fragmenty Pisma witego dotyczce predestynacji daje si wyjani przez zjawisko reinkarnacj 7.
Reinkarnacja zdarza si czsto u zwierzt, przede wszystkim u psw. W niezwykle wyjtkowych wypadkach "dozwolonych przez Boga w niezmiernie rzadkich okolicznociach i w okrelonym celu" zwierz jest reinkarnowane jako istota
ludzka 8
Polegajc na takich przekazach (nie tylko Pierre'a Monniera), wierz, e istnieje pewna forma reinkarnacji. Nie jestem
natomiast pewien, czy mamy ju pene dowody istnienia tego zjawiska. Mimo to wierz w nie, opierajc si jednak na znanych mi przekazach, a nie na "dowodach". A poniewa wierz w reinkarnacj, czuj si zwolniony z koniecznoci roztrzsania
- przypadek po przypadku - wartoci tych domniemanych dowodw. Wol przyj od razu, bez dyskusji, e kady z tych
przypadkw by prawdziwy.
Do rozwaenia pozostaj jednak dwa problemy:
1) Czy przypadki te s naprawd tak wyjtkowe, jak twierdzi na przykad Pierre Monnier, czy te, wprost przeciwnie,
stanowi regu: wszyscy ludzie wracaj na Ziemi, i to nawet kilkakrotnie, jak uwaaj inni autorzy przekazw, znajdujcy
poparcie w wanych prdach lozocznych i religijnych?
2) Na czym naprawd polega reinkarnacja, gdy ju do niej dochodzi?

1. Reinkarnacja zdarza si tylko wyjtkowo


Zgodnie z najczstsz dzi postaci wiaty w reinkarnacj uwaa si, i w chwili mierci nie umiera gbokie Ja, ktre przenika do innego ciaa, by wie nowe ycie. W kolejnych yciach wzbogaca si lub oczyszcza. A fakt, e przy kadych nowych
narodzinach zapomina o poprzednich wcieleniach, nie ma wikszego znaczenia, gdy w zawiatach nasza wiadomo odzyska wszystkie przeyte ywoty i dokona ich syntezy.

Tradycja zachodnia
Powtarza si nam niemal powszechnie, traktujc to jako pewnik, e ju staroytni Egipcjanie wierzyli w reinkarnacj,
podobnie jak ydzi ze Starego Testamentu, Chrystus i pierwsi chrzecijanie. Naucza o tym take Koci do mniej wicej
III lub VI wieku (w tej kwestii znani mi autorzy nie s w peni zgodni i doskonale rozumiem, dlaczego).
Nie chciabym sprawi nikomu przykroci, nie pragn te przeszkodzi komukolwiek wierzy, i y ju dwunastokrotnie
i powrci na Ziemi jeszcze trzy razy ... Fakty s jednak faktami - i niemal wszystko to jest nieprawd! Doktryna reinkarnacji
bya niemal zupenie nieznana w staroytnym Egipcie. Jedyne przypadki, o ktrych mona by wspomnie, to mity dotyczce
odradzania si natury, zwizane z postaci Ozyrysa. Grecki historyk Herodot, ktry odwiedzi Egipt, opowiada, e jego
mieszkacy wierzyli w metempsychoz. Po mierci dusza ludzka wcielaa si w zwierzta yjce na ldzie, w wodzie i w powietrzu, a nastpnie powracaa do ciaa czowieka. Cykl ten trwa trzy tysice lat.
Herodot y w V wieku przed Chrystusem. W VI wieku kraj przeszed pod panowanie perskie. Byy to wic pne, najprawdopodobniej ludowe wierzenia. Jak si wydaje, nie znajdziemy po nich ladu w najwaniejszych egipskich tekstach religijnych z okresu klasycznego ani tym bardziej w synnej Ksidze Umarych lub innych tekstach, ktre przetrway do
naszych czasw 9
Klemens z Aleksandrii w II wieku po Chrystusie wspomina o tym dziwnym wierzeniu Egipcjan, nie interesujc si nim
jednak bliej.
Jak si wydaje, o reinkarnacji nie wiedzieli nic ani Sumerowie, ani mieszkacy Asyrii i Babilonii. By moe jednak
istniaa tam rwnie jako wierzenie ludowe, poza wielkimi tekstami literackimi.
Jeli chodzi o Grecj, Diogenes Laertios twierdzi na' pocztku III wieku po Chrystusie, i Pitagoras - dziewi wiekw
wczeniej - pierwszy wierzy w wdrwk dusz. Uwaa, i on sam y ju kilkakrotnie, i podawa nawet imiona, jakie nosi
w poprzednich wcieleniach. Wiadomo, i Platon widzia w tym wycznie wierzenie ludowe, jakkolwiek z zainteresowaniem
rozway ten problem w synnym fragmencie Pastwa, mwicym o Erze z Pamlii. Mit wiecznego powrotu zawiera te
pewn form reinkarnacji.
Staroytni Hebrajczycy nie wspominali nigdy o moliwoci reinkarnacji. W epoce Chrystusa o doktrynie tej zaczynano
ju mwi. Wedle Flawiusza Jzefa fatyzeusze wierzyli w wieczne mki czekajce zych i reinkarnacj dla dobrych. W pniejszym czasie zjawisko to zajmie bardzo istotne miejsce w kabale.
Wydaje si wic, e reinkarnacja przenikaa powoli przez kilka wiekw - do wiata Zachodu, ale stosunkowo pno, pod
postaci ludowych, bardzo marginalnych wierze.
Jeli chodzi o Nowy Testament, wspomina si zazwyczaj o dwch fragmentach: historii niewidomego i oczekiwaniu na
powrt Eliasza. Przypomnijmy je pokrtce.

93

W pierwszym wypadku uczniowie pytaj Chrystusa:


"Rabbi, kto zgrzeszy - on sam czy jego rodzice - e urodzi si niewidomy?". Myl, e dolegliwo zyczna ma zwizek
z grzechem, pojawia si czsto w Starym Testamencie: "W odniesieniu do osb kalekich od urodzenia niektrzy rabini obciali win rodzicw, inni - samo dziecko (i dotyczyo to ycia podowego)" 10 I nie jest tu wane, czy uwaamy ten pogld
za interesujcy, czy te gupi. Chcemy wycznie wiedzie, czy ydzi w czasach Chrystusa wierzyli w reinkarnacj. Znajomo literatury wczesnej epoki kae nam odpowiedzie na to pytanie przeczco. Woleli odwoywa si do tej dziwnej hipotezy.
Sam Chrystus nie skorzysta z okazji, by im objawi reinkarnacj. Odpowiedzia po prostu, e pytanie zostao le sformuowane: "Nie zgrzeszy ani niewidomy, ani jego rodzice". Ani sowa o poprzednim yciu!
W drugim wypadku, zawsze cytowanym, w gr wchodz rozmaite teksty napomykajce o proroczej zapowiedzi powrotu
Eliasza 11. Zapomina si przy tym jednak, e dla ydw w Eliasz nigdy nie umar. Zosta zabrany do nieba na ognistym
wozie i czekano, a pewnego dnia powrci, tak jak powraca si z dugiej podry. Nie istniaa tu potrzeba powtrnych narodzin. Mia wrci takjak postacie z rozlicznych legend, ktre budz si po upywie wieku. Chrystus prbowa da do zrozumienia, e Eliasz nie wrci. Zastpi go Jan Baptysta, ale tak jak Mozart zastpi Bacha ...
W podobny sposb sami ydzi starali si przenikn tajemnic osoby Chrystusa. Gdy Jezus pyta uczniw, co myl o
nim ludzie, ci odpowiadali, e niektrzy bior go za Jana Baptyst, inni - za Eliasza, a jeszcze inni - za jednego z dawnych
prorokw, ktry zmartwychwsta 12. W chwili mierci Jana Baptysty Chrystus mia ju jednak trzydzieci lat. Dopiero wic
po mierci Jana Baptysty jego dusza mogaby zawadn Chrystusem. Zatem nie ma to nic wsplnego z reinkarnacj, ktrej
istnienia pewne osoby chciayby dowodzi na podstawie Nowego Testamentu. Nic w tekcie nie wskazuje, e gdy chodzi o
Eliasza lub, jednego z dawnych prorokw, ktry zmartwychwsta", mielimy do czynienia z prawdziw reinkarnacj. Wspomina si tu natomiast o zmartwychwstaniu, co jest czym zupenie innym.
Zmartwychwsta to powrci do ycia, nie muszc narodzi si na nowo. Wydaje mi si naduyciem cytowanie - jako
dowodw wiary w reinkarnacj - tekstw, w ktrych jest raczej mowa o "zmartwychwstaniu", "przebudzeniu" czy "ukazaniu
si". Z tego wszystkiego mona co najwyej wywnioskowa, e ydzi wspczeni Chrystusowi byli gotowi zaakceptowa
pewn form ponownego pojawiania si w rnych epokach znanych postaci z przeszoci. Mogy to by wycznie osobistoci, ktrych rola i osobowo nie ulegy gbszej zmianie i ktre wracayw zupenie wyjtkowych wypadkach - by wypeni
precyzyjnie okrelon misj, w bardzo rnych okolicznociach. W tej perspektywie daleko nam do jakiegokolwiek usystematyzowanego oglnego prawa reinkarnacji.
Koci nigdy nie wczy reinkarnacji do swego nauczania, jak utrzymuje wielu. Wierzyli w ni natomiast niektrzy teologowie, co jest czym zupenie innym. W II wieku wity Justyn zakada moliwo kilku wciele na Ziemi, przed udaniem
si do nieba, przy czym osoby najbardziej zmysowe mogy spdzi kolejne ycie jako zwierzta. Jak zauwaa jednak Geddes
Mac Gregor13, pierwsi chrzecijanie mogli wierzy wycznie w poprzednie ycia na Ziemi, nie w przysze, gdy wedug
nich wiat mia wkrtce znikn.
Gnostycy wierzyli w reinkarnacj. Nie nale jednak do Kocioa. Cae ich nauczanie jest zupenie odmienne.
Orygenes wydawa si wierzy w nastpowanie po sobie kolejnych eonw, czyli wiatw. Kada dusza ya tylko jeden
raz w kadym wiecie. Nie rni si to a tak bardzo od przechodzenia duszy ze sfery do sfery, Dwaj wielcy wici z IV
wieku, Grzegorz z Nyssy i Grzegorz z Nazjanzu, znali t teori dotyczc poprzednich wciele i stanowczo si jej przeciwstawiali 14,
Niemniej jednak uwaa si powszechnie, e aden tekst Kocioa nie potpi formalnie tej doktryny. A zatem kady
moe j przyj, jeli tylko zechce 15 ,
Co moe wyda si paradoksalne, to wanie najwiksi zwolennicy doktryny reinkarnacji zdoali rozpowszechni pogld,
i Koci obj j swym zakazem. W rzeczy samej krzewiciele reinkarnacji napotykali na przeszkod, ktra w krajach o tradycji chrzecijaskiej okazaa si trudna do pokonania. Zarzucano im, i ani Biblia, ani teksty Kocioa nie wspominay o
reinkarnacji. Czy milczenie to nie byo ju samo w sobie swego rodzaju potpieniem?
Stopniowo przygotowano si do dwukierunkowego kontrataku: Biblia mwi o doktrynie, ale nie wprost, a Koci wczy j do swego nauczania (jak zdylimy si pokrtce zorientowa, nie ma w tym sowa prawdy 16).
A moe Koci bardzo wczenie potpi reinkarnacj i dlatego o niej wicej nie wspomina? Takie stwierdzenie jest
rwnie faszywe, jak pierwsze. Ma natomiast t olbrzymi zalet, i przenosi zarzut o milczeniu wszystkich objawionych
religii judeochrzecijaskich, obejmujcych niemal cay Zachd, na garstk dogmatykw, ktrzy zmcili spokojne wody
Objawienia. Z tej te przyczyny te dwie nieprawdy cieszyy si takim sukcesem.
Ianowi Wilsonowi, angielskiemu dziennikarzowi, ktry ukoczy histori na uniwersytecie w Oksfordzie i wykaza si
ju w innych dziedzinach, zawdziczamy odkrycie rda upowszechnienia tych pogldw17
Podczas kuracji kpielami siarkowymi w Andach Shirley MacLaine poznaa jakoby zwolennikw reinkarnacji, ktrych
stwierdzenia przeja, nie zadawszy sobie trudu ich sprawdzenia. Niejaki David mia jej powiedzie:
"Teoria reinkarnacji rzeczywicie jest obecna w Biblii, Jednake scholia, ktre umoliwiay jej interpretacj, zostay usu-

94

nite podczas soboru ekumenicznego w Konstantynopolu w roku 553, nazywanego rwnie soborem nicejskim. Zgromadzeni tam przegosowali usunicie tych tekstw, by wzmocni kontrol sprawowan przez Koci".
Jak podkrela Jan Wilson, aden specjalista zajmujcy si histori Kocioa nie zaakceptuje twierdzenia o usuniciu fragmentw z Biblii. Mamy zbyt wiele tekstw poprzedzajcych sobr z roku 553 i aden z nich nie zawiera owych usunitych
komentarzy. Autor powyszego stwierdzenia myli si zreszt jeszcze co do jednego. Nicea to nie Konstantynopol. W Nicei
odbyy si dwa sobory: jeden w roku 325, a drugi w 787. Ani podczas jednego, ani podczas drugiego nie zajmowano si ani oglnie, ani szczegowo - problemem reinkarnacji. Jeli za chodzi o potpienie Orygenesa w roku 553, Jan Wilson
zgadza si co do tego, i tak naprawd nie dotyczyo ono reinkarnacj 18.
W szystkie te zmylenia tak bardzo si jednak podobaj, i cigle jeszcze je syszymy i czytamy.

Tradycja wschodnia
Obrocy, czsto arliwi, teorii licznych i nieuniknionych wciele, ktre czekaj na nas wszystkich bez wyjtku, zwracaj
te czsto uwag na to, i podzielaj wiar setek milionw ludzi, yjcych w rnych wiekach i w rnych wielkich kulturach.
Jeli o to chodzi, naley jednak pamita, e reinkarnacji nie znali Wedowie (1500-800 r. przed Chrystusem).
Nie wspomina o niej rwnie Budda. Alain Danielu, jeden z najlepszych znawcw dawnych Indii, uwaa, i doktryna
ta zrodzia si w onie dinizmu, "skd przenikna do buddyzmu, a nastpnie do wspczesnego hinduizmu". Sziwaizm
miaby do dzi pozosta odporny na te wpywy 19 Doktryna pojawia si ju jednak - w licznych, znacznie si od siebie rnicych wariantach - w niektrych upaniszadach (700-500 r. przed Chrystusem),
Przypomnijmy tutaj take, e Krishnamurti zawsze odmawia wyraenia jasnej opinii w tej kwestii. Osobom przywizujcym wielk wag do przekazw dawnych przeciwnikw reinkarnacji, ktrzy po mierci zmienili diametralnie zdanie,
zasygnalizujmy przypadek odwrotny: duch, podajcy si za pani Bawatsk, wyzna doktorowi Carlowi Wicklandowi, i
zrozumia swj bd i e reinkarnacja nie istnieje 20

Ostatnie informacje parapsychologiczne


Gosy z zawiatw, zarejestrowane na tamie magnetofonowej, nie pomog nam jednoznacznie zakoczy dyskusji. Hildegard Schafer powiedziaa mi niedawno, i uzyskuje wszelkiego rodzaju opinie, poczwszy od: "Oczywicie, e reinkarnacja
istnieje i dotyczy wszystkich", poprzez: ,,Ale to absurdalne! Wcale nie istnieje", a do: "Nie mam w tej kwestii zdania". We
Francji pani Le Coent otrzymaa na swoim magnetofonie bardzo podobne odpowiedzi: "To niemoliwe - by moe - reinkarnacja istnieje, ale nie jest nieunikniona" . W Niemczech Hans Otto Konig uzyska potwierdzenie, e mona w zawiatach przej z okrelonego poziomu na wyszy bez koniecznoci powrotu na Ziemi 21 Rwnie co do innych - poza
bezporednim rejestrowaniem gosw z zawiatw - sposobw komunikowania si ze zmarymi otrzymuje si rozbiene opinie,
Arthur Findlay pracowa przez dwanacie lat z Johnem Sloanem, ktrego uwaa za najlepsze medium, jakie kiedykolwiek spotka, i to zarwno w Anglii, jak i w Stanach Zjednoczonych. Co zupenie naturalne, zada mu w pewnym momencie
pytanie, bdce przedmiotem naszego obecnego zainteresowania: "Czy wracamy na Ziemi w kolejnym wcieleniu?", Uzyska
wwczas z zawiatw za porednictwem medium pozostajcego w gbokim transie - nastpujc odpowied:
"Jest to pytanie, na ktre trudno mi odpowiedzie. Nie znam nikogo, komu by si to przydarzyo, Przybyem tu przed
wieloma laty i s w moim najbliszym otoczeniu ludzie, ktrzy yli na Ziemi przed tysicami lat, To wszystko' co mog powiedzie. Nie wiem nic wicej" 22.
Albert Pauchard, ktry ju na Ziemi bardzo mocno wierzy w reinkarnacj, po mierci jest jeszcze bardziej przekonany
o jej istnieniu. Niemniej jednak przyznaje, e tam, gdzie si znajduje, s te "duchy wybitne", ktre w ni zupenie nie wierz
i ktrych nie udaje mu si przekona"23,
Jak si wydaje, to Alain Guillo uzyska - za porednictwem gosu wewntrznego - najbardziej wnikliw odpowied. Ten
francuski dziennikarz i fotograf przebywa przez dziewi miesicy w afgaskim wizieniu. To niezwyke przeycie zaowocowao gbokim dowiadczeniem duchowym, jak zreszt wszystkie wielkie przeycia.
Nie majc ani papieru, ani owka, sprbowa w swej celi pisa palcem wskazujcym, powierzajc go nieznanym siom,
I oto jego palec zacz kreli litery, ktre mg rozpozna nawet w nocy. Litery tworzyy sowa, a sowa zdania. Byo to niezamierzone pismo intuicyjne. Mona by powiedzie, e to podwiadomo uspokajaa go i dodawaa odwagi. Otrzymywa
jednak przekazy po francusku, po angielsku i nawet po arabsku. Te wersety Koranu tumaczy mu wwczas wsptowarzysz
z celi.
Stopniowo pismo intuicyjne przemienio si w gosy, wielo gosw, cae rozmowy, ktre sysza w swym umyle. Gdy
inwazja z zawiatw bardzo si nasilia, sytuacja staa si nie do zniesienia. Alain Guillo podj cztery prby samobjcze,
rzucajc si - gow naprzd - na ciany i stalowe kraty ...
Pewnego dnia gosy tak oto wypowiedziay si na temat reinkarnacji: "Jeli w ni wierzysz, istnieje. Jeli nie wierzysz,
nie istnieje, Jeli wierzysz w przeznaczenie, ono istnieje, Jeli nie, nie istnieje. Wszystko jest w tobie"24,

95

W rozmaitych przekazach znajdziemy rnego rodzaju opisy dziaa przygotowawczych do powrotu na Ziemi. Inaczej
przedstawiaj to Georges Morrannier czy Albert Pauchard, posugujcy si pismem automatycznym, a inaczej Anne i
Daniel Meurois-Givaudan w psychodelicznych relacjach z podry, jakie mieli odby poza ciaem25.
W tych ostatnich relacjach daje si zauway wyrany wpyw Indii. Podczas gdy inni zwykle przesadnie skpi, obiecujc
nam nie wicej ni dziesi, dwanacie wciele, jeli zdoamy by szczeglnie li, i co najwyej siedem, gdy bdziemy mili,
tu nie ma takich ogranicze.
"Istota ludzka nie dysponuje wycznie jednym jedynym yciem, lecz ma przed sob nieskoczenie wiele wciele. Od
niej zaley, czy wykorzysta je jak najlepiej"26.
To powinno zadowoli nawet najbardziej wymagajcych!
Swedenborg, ktry nie wierzy w reinkarnacj, skwitowaby to jednak miechem.

Wyjanianie pozornych niesprawiedliwoci ycia


Stale powraca take inny argument: jeli przyj hipotez o reinkarnacji, to wyjania si wiele tajemnic naszej egzystencji.
Niesprawiedliwoci, ktre tak czsto budz nasz najywszy sprzeciw, odnajduj swj sens. Zaczynamy si domyla, e ani
Bg nie jest niesprawiedliwy, ani los lepy, lecz kady z nas dowiadcza automatycznie skutkw wasnych czynw. Cierpicy
bied musia le korzysta ze swych bogactw w poprzednim yciu. Zbolay kaleka musia za bywa okrutny.
Tak naprawd nie chodzi jednak o kar, lecz o przeniesienie na Ziemi przedstawionego powyej mechanizmu, dotyczcego zawiatw. Gboki sens tego prawa karmy polega na stwoeniu nam okazji do prolwadzenia cnotliwego ycia, w
przeciwiestwie do grzechu, w jakim trwatlimy w poptzednim wcieleniu. Chodzi o umieszczenie nas w optymalnycn warunkach, abymy mogli - jeli tylko wykaemy si odrobin dobrej woli wyprostowa w sobie to, co ulego skrzywieniu.
Za ca t konstrukcj intelektualn przemawia kilka jej przymiotw. Jest atwa do zrozumienia. Niemal natychmiast
czyni cierpienie - zarwno wasne, jak i innych ludzi - mniej trudnym do zniesienia. Przyczyny staj si zrozumiae, a
wszystko zaczyna mie znaczenie w odniesieniu do przyszoci.
Niestety, tak jak wiele konstrukcji intelektualnych, i ta wydaje si nieco zbyt prosta, gdy prbujemy skonfrontowa j co do szczegw - z rzeczywistoci.
Jeli naprawd gbokie znaczenie tego mechanizmu miaoby polega na naszym rozwoju moralnym i duchowym, nie
powinien by on a tak uproszczony, gdy te same warunki mogyby okaza si sprzyjajce lub te fatalne dla ewolucji rnych osb, w zalenoci od ich osobowoci. Jeden czowiek, pozostajc w biedzie, nauczy si przeciga samego siebie w coraz
wikszej szlachetnoci. Inny w tych samych okolicznociach skupi si na sobie, dajc dowody coraz bardziej odraajcego
egoizmu. Dao si to zaobserwowa - na nieszczcie! - w stalagach lub obozach koncentracyjnych. Niektrym zrobioby
lepiej nieco mniej ubstwa, przynajmniej by moe na pocztku.
Niektrzy w pustce emocjonalnej, w nieszczciu znajd co, co pozwoli im rozwin w sobie yczliwo i miosierdzie.
Inni nie zdoaj kocha, jeli wczeniej sami nie otrzymaj odpowiednio duo uczucia. Nie musi to jednak wcale oznacza,
i s mniej szlachetni ni ci pierwsi. Maj tylko inn wraliwo.
Mona oczywicie przyj, e dochodzi - cho bez naszej wiedzy - do takiego niezbdnego dopasowania do sytuacji. Ale
wwczas - musimy si z tym zgodzi - zaciera si zwizek midzy nieszczciem a zym postpowaniem w poprzednim
yciu, a co za tym idzie - obnia si warto teorii, jeli chodzi o wyjanienie i uzasadnienie straszliwych nierwnoci, jakie
codziennie obserwujemy.
Trzeba dokona wyboru. Albo prawo karmy odnosi sina lepo i automatycznie - do wszystkich i wwczas dobrze wyjania pozorne niesprawiedliwoci losu, ale spustoszenia, jakie czyni, mog by zastraszajce. Albo te ma walor pedagogiczny, lecz nie moe ju tumaczy tych samych niesprawiedliwoci. Tym samym argument, ktry mia przemawia na jej
korzy, sam upada.

Wschd nigdy nie uwaa prawa karmy za nieograniczone


Naley wyranie powiedzie, e ani w Indiach, ani w Tybecie prawo karmy nie byo nigdy traktowane w rwnie uniwersalny sposb.
W Bardo Thodol znajdziemy precyzyjne wskazwki, jak w chwili mierci unikn cyklu reinkarnacji. Wystarczy osign
stan doskonaego owiecenia. W tym celu za naley - i naprawd nic wicej nie potrzeba - zrozumie, i wszystkie potwory,
ktre si widzi, s wycznie projekcj naszego umysu. A poniewa moglibymy czu si nieco zaskoczeni, mamy ku temu
kilka kolejnych okazji 27. Jeli nam si uda - niezalenie od tego, jak postpowalimy, jakich zbrodni dokonalimy - nie grozi
nam reinkarnacja. Wymykamy si swojej karmie.
Tybetaczycy odkryli inn metod: rytua powa, ktry wydaje si dokazywa cudw. Mona odprawia go rwnoczenie
z lektur Bardo Thodol przy umierajcym lub nawet zastpowa nim czytanie tego tekstu. Jak si przekonamy, technika ta
ma t szczegln zalet, i zabiera duo mniej czasu: naley trzykrotnie wykrzykn w bliskiej odlegoci od umierajcego
sylab "hick" , nie zapominajc przy tym o cile okrelonym tonie gosu. Nastpnie trzeba wyda jeden okrzyk "phat" (wy-

96

mawia si to pet). Lecz trzeba pamita, by wypowiada "phat" po trzykrotnym "hick" tylko wwczas, gdy "mier jest nieuchronna i bardzo bliska, gdy sowo to uyte w tej kolejnoci nieodwracalnie j przywouje". A zatem nigdy do ostronoci! Mona bowiem cign na siebie najgorsze kopoty. Metoda ta powoduje niezawodnie "wytrynicie namshes (czyli
duszy) poza czubek czaszki umierajcego i nage jej przeniesienie do raju Wielkiej Szczliwoci"28. Nie ma tu wciele, nie
ma karmy! Wszystko ju si rozegrao! Wiedzmy jednak, e trzeba wieloletniej praktyki u dobrego mistrza, aby nauczy
si wykrzykiwa sowo "hick" z waciw intonacj, zapewniajc mu skuteczno (lekcje z pewnoci nie bywaj smutne!).
Indyjski mdrzec Szankara uczy do podobnej techniki, w ktrej odnajdziemy rwnie wydostawanie si duszy przez
czubek czaszki, tak jak zreszt w wielu relacjach z przey z pogranicza mierci.
Szankara to wielki mistrz niedwoistoci absolutnej, advaita vedanta, yjcy okoo 700-750 r. naszej ery. Jego technika nie
wymaga pomocy innej osoby. Mona praktykowa j samemu. A oto, na czym polega:
"Z serca czowieka wychodzi sto jeden kanaw. Jeden z nich, okrelany mianem 'suszumna', jest skierowany ku grze,
ku szczelinie ciemieniowej. W momencie mierci naley opanowa umys tak, aby stale by poczony z sercem. Przez kana
idcy ku grze, za porednictwem Soca, osiga si niemiertelno".
W innym fragmencie tekstu znajdziemy ucilenie, e promie kierujcy nas prosto ku Socu wieci na szczcie zarwno w nocy, jak i w dzie 29 I tutaj nie ma ju karmy!
Jest jednak jeszcze co bardziej zaskakujcego, przynajmniej dla nas, ludzi Zachodu, a mianowicie to, co wedle hinduskich
wierze moe stanowi nasz karm. Z rozmaitych tekstw wynika, i wystarczy, by salamandra napia si przypadkowo
wody, ktra pozostaa w ladach stp grupy crivaishnava, by w nastpnym wcieleniu zosta braminem. Ten ostatni za, gdy
pomyli si podczas recytowania formuy oarnej; moe wcieli si w demona 30
W synnej Bhagawadgicie przeczytamy, i nasze odrodzenie zaley w caoci od ostatniej myli, jaka przemkna przez
nasz umys na tym wiecie. I tak biedny krl-asceta imieniem Bharata straci wszystkie rezultaty swej ascezy, gdy w ostatnim
momencie nazbyt uleg fascynacji modym jelonkiem, ktrego przygarn. Odrodzi si jako jeden z penorogich, zgodnie
z tym, na czym po raz ostatni zatrzyma si jego wzrok. Oto, od czego moe zalee nasz los!
Ramanuja (1017-1137), wielki mistrz nie dwoistoci wzgldnej, zaprotestowa przeciwko tej nieco dziecinnej interpretacji
prawa karmy. W swym komentarzu do Bhagawadgity wyjani, e to ostatnie spojrzenie lub ostatnia myl zale z kolei od
wszystkich naszych spojrze i wszystkich myli w cigu caego ycia 31
Zdaniem Ramanui oswobodzenie si z potwornego cyklu kolejnych reinkarnacji nie zaley tak naprawd od prawoci
naszych czynw i myli, lecz od bezinteresownej mioci Boga, ktry moe umorzy wszystkie dugi, i od naszego poczenia
z Bogiem w mioci, od bhakti 32
Oddalamy si tu z ca pewnoci od prawa karmy, ale zbliamy - co niezwyke - do tradycji judeochrzecijaskiej.
Przypomniaem niektre aspekty, niekiedy do drugoplanowe, wielkich tradycji religijnych nie po to, by je omieszy co zawsze jest wzgldnie atwe - ale by pokaza, i prawo karmy, przez nazbyt wielu traktowane dzi jako zasada uniwersalna,
nigdy nie byo w ten sposb rozumiane przez tych, ktrzy nam je przekazali.

Prawo karmy zabija miosierdzie


Jest jeszcze inna trudno wynikajca ze cisego powizania skutkowo-przyczynowego naszych wczeniejszych wciele
i obecnego ycia. Ot ta niewzruszona logika kae nam myle, e wszyscy, ktrzy s nieszczliwi w tym yciu, byli zymi
ludmi i nadal tacy s, przynajmniej w momencie narodzin. A poniewa nie chodzi o to, by, zapacili za swe wczeniejsze
ze uczynki, lecz by mogli si poprawi, jest taki moment - przynajmniej na pocztku tego nowego ycia - gdy poprawa jeszcze si nie dokonaa. Jeeli dziecko rodzi si kalekie, oznacza to, i jest w nim co bardzo powanego do naprawienia. Dzieci
rodzce si w nieszczciu s - wedle tej tradycji - zymi ludmi. Implikacja ta wydaje mi si nieunikniona. Mieci si w logice
caego systemu mylowego.
Jest jednak w oczywisty sposb faszywa. Przecz jej fakty.

Prawo karmy zabrania miosierdzia


A oto inna logiczna konsekwencja tego mechanizmu: jeli prawo karmy nie jest kar, lecz bezporednim skutkiem naszych czynw, stwarzajcych w kolejnych wcieleniach warunki najbardziej sprzyjajce naszemu rozwojowi, w jakim stopniu
moemy interweniowa, by pomc innym unikn ciaru ich karmy?
Problem jest bardzo istotny i konkretny, nie moemy go skwitowa po prostu gosem serca i zdroworozsdkow reakcj,
jak to uczynia na przykad - jak sama mwi Maguy Lebrun. Ta niezwyka kobieta dokonaa wraz ze swym mem wspaniaego dziea. Jest hipnotyzerk. Pracowaa pod kontrol lekarzy z zawiatw, korzystajc z pomocy swego ma, bdcego
doskonaym medium. Nie ma w tym nic diabolicznego, zapewniam. Wydaje si to natomiast nieprawdopodobne, zwaszcza
dla przecitnego czowieka Zachodu pod koniec dwudziestego wieku. A oto fragment relacji Maguy Lebrun:
"Tego wieczoru, w przeddzie 1 maja, pooylimy si do wczenie, okoo dwudziestej pierwszej, gdy tylko dzieci zdyy zasn. Czytaam bardzo interesujcy artyku w czasopimie, a Daniel, mj m, niemal od razu usn. Od kilku dni

97

skary si na uporczywe zmczenie. W pewnym momencie uwiadomiam sobie, e co si z nim dzieje. Jcza przez sen.
Odwrciam si, by go uspokoi lub zorientowa si, co mu si stao. I wtedy odezwa si nieznanym, kobiecym, czystym
gosem: "Nie bj si, Maguy, to nie twj m do ciebie mwi, lecz przewodnik duchowy, ktry wybra ten sposb, by za jego
porednictwem skontaktowa si z tob. Proponuj ci wypenienie misji. Ty za masz wolny wybr: moesz si zgodzi lub
odmwi"33.
By to pocztek niezwykej przygody, wspaniaego ycia wypenionego mioci. Maguy i Daniel, cho mieli wasne
dzieci, adoptowali te inne, wychowali ich cznie okoo czterdzieciorga. Leczyli, pielgnowali, uzdrawiali i pocieszali
bardzo wielu ludzi, zakadali grupy modlitewne niemal w caej Francji, a take poza jej granicami. Maguy Lebrun wspomaga
zawsze sw praktyk hipnotyzerki modlitw, gdy tylko to moliwe - modlitw grupow. Ona rwnie wierzy w stwrcz
moc myli!
Niegdy wierzya take gboko w reinkarnacj, czekajc bez wyjtku wszystkich, i dostrzegaa wycznie jej korzyci
34. Jeli si j zaakceptuje, na pierwszy rzut oka tak wiele tajemnic wydaje si wyjania!
Pewnego dnia w Brukseli, jeden z przyjaci, jogin, zapyta j po jednym z jej wykadw, czy mamy prawo zdajc sobie
spraw z terapeutycznego znaczenia karmy - pomc innym j zagodzi. Odpowiedziaa: "Czy nie pomoemy staruszce
przechodzcej z dwiema walizkami przez ruchliw ulic?". By to z ca pewnoci gos serca. Nastpnie dodaa: "Jest w tym
cae miosierdzie Ewangelii. Czy Jezus nie przyszed do nas, by gosi miosierdzie, i czy nie umar, by nas wszystkich odkupi?"35.
Oto zwyky zdrowy rozsdek! Chrzecijaski zdrowy rozsdek.
W ksice, ktr lubi, cho nie zgadzam si z jej przesaniem, Marie-Pia Stanley, doskonale rozumiejca problem,
przytacza podobny epizod z ycia Wiwekanandy. Pewien naboni wykazywa niewielkie zainteresowanie straszliw klsk
godu, jaka dotkna rodkowe Indie. Bya bowiem zwizana - jak mwi - z karm oar, nie musia wic si w to miesza.
"Wiwekananda czerwienieje z gniewu, jego oczy rzucaj byskawice. Gromi oscho serca faryzeusza. I zwraca si do
swych uczniw: 'Oto dlaczego nasz kraj pogry si w ruinie! W jak skrajno wpada doktryna karmy! Czy s bowiem
ludmi ci, ktrzy nie maj w sobie adnego ludzkiego wspczucia?'. Cae jego ciao a trzso si z wciekoci i odrazy"36.
W logice karmy nikt w istocie nie moe "odkupi" innej osoby. Kady dziaa wycznie na rzecz samego siebie. Pytania
jogina nie mona jednak tak atwo zby. To nie przez przypadek Hindusi, tak gboko wierzcy, nigdy nie stworzyli silnych
ruchw charytatywnych. Albowiem nierwnoci, a nawet nieszczcia - wedle ich wierze - to w znacznej mierze element
skadowy porzdku wiata. W odniesieniu do cierpicych hinduizm i buddyzm zalecaj przede wszystkim wspczucie, gdy jest ono korzystne dla tych, ktrzy go dowiadczaj. Prawd jest, e zalecaj te wyrzeczenia, ktre wystarczyyby, by
zagodzi wiele nieszcz. I w tym wypadku jednak celem jest przede wszystkim samodoskonalenie, a nie pomoc innym.
Nie oznacza to wcale, e Hindusi maj mniej serca ni my, ludzie Zachodu. Od niepamitnych czasw caa ich wizja wiata
kadzie jednak nacisk na pewien indywidualizm. Wiadomo, e m czy ona, ktrych, kochamy, w nastpnych wcieleniach
bd darzy uczuciem inne osoby. Wszystkie nasze zwizki s wic ulotne. Nie pozostanie nawet, jak myli Hindus, adne
wspomnienie, ani na tym wiecie, gdy do powrcimy, ani na tamtym, na wieczno. Doktryna reinkarnacji wyklucza pewno, stale obecn w przekazach Pierre'a Monniera, e Bg nigdy nie rozcza tych, ktrzy si kochaj.
Podczas gdy na zachodzie niektrzy daj si powoli przekona do tej doktryny, to inni na Wschodzie odkrywaj stopniowo perspektyw chrzecijask. Oto, co mwi na ten temat jeden z tych, ktrych ojciec Maupilier nazywa "hinduchrzecijanami" , gdy chc pozosta wierni obydwu tradycjom naraz.
"Wyzwolenie nie zaley od nas samych. aden czyn (karma), adne wiczenie duchowe nie mog - same w sobie - go
dla nas pozyska ...
Gdy Bg przyby na Ziemi pod postaci czowieka, nie uczyni tego z bahego powodu, lecz by przynie czowiekowi
wyzwolenie (mukti.) od konsekwencji karmy. Bg uczyni wszystko, co niezbdne, by uwolni ludzi z pt karmy i przywrci
czce ich z Nim wizy Mioci"37.

Jedno ycie nie wystarcza do naszego rozwoju


Jest to jeden z argumentw najczciej przytaczanych przez zwolennikw doktryny reinkarnacji: jedno ycie na Ziemi
jest zbyt krtkie, zbyt zalene od szczliwych lub nieszczliwych zbiegw okolicznoci, by mogo zadecydowa o naszej
wiecznoci. Byoby wrcz nieuczciwe ze strony Boga, gdyby opracowa taki wanie plan.
Tez t przedstawia na przykad Geddes Mac Gregor, do ktrego pracy kilkakrotnie ju si odwoywaem38. Mona
nawet powiedzie, e jest to jego gwny argument, gdy cz historyczna ma wycznie wykaza, i chrzecijanie maj
wolny wybr: mog wierzy lub nie w reinkarnacj.
Na nieszczcie bardzo szybko odkrywamy, e argumentacja autora na rzecz reinkarnacji opiera si przede wszystkim
na mocno ograniczonych tezach teologicznych i cakowitej niewiedzy co do zjawisk paranormalnych, dobrze ju dzi poznanych.
Zdaniem autora, nie jest moliwe zbawienie bez zdecydowanej wiary w Chrystusa. Std te - co oczywiste - osd, i

98

wszyscy niechrzecijanie, czyli znaczca cz ludzi na wiecie, nie uzyskaj zbawienia w tym yciu. Dotyczy to nawet dzieci
zmarych we wczesnym dziecistwie 39 .
Ponadto autor nie uwzgldnia - cho wydaje si to niewiarygodne u kogo, kto zajmuje si tym problemem wszystkich
odkry dotyczcych ycia wiecznego, dokonanych w cigu ostatniego wieku. Okazuje si cakowicie niezdolny - i ma do tego
prawo - do wiary w istnienie materii, ktrej nie wykrywa jeszcze stworzona przez nas aparatura. Myl tu o rzeczywistym
istnieniu ciaa chwalebnego, prowadzcego prawdziwe ycie w prawdziwym wiecie, rwnie realnym jak nasz. Geddes MacGregor nie chce przyj, i talent, ktrego rozwj na tym wiecie przerwaa nagle mier, moe si rozwija rwnie lub
nawet bardziej pomylnie w innym wiecie. Dla niego, jak uczy religia chrzecijaska, a zwaszcza katolicka, zmarli pi w
spokoju, czekajc na zmartwychwstanie 40 Oczywicie nie mona spodziewa si wielkiego rozwoju duchowego podczas takiego snu. Zamiast jednak poda w wtpliwo ten czsto spotykany znieksztacony pogld, woli on podj prb wprowadzenia do chrzecijastwa idei reinkarnacji.
Widz - wrd wielu innych - przede wszystkim dwie przyczyny takiego postpowania. Pierwsz z nich jest niedostrzeganie podstawowej rnicy pomidzy witoci a doskonaoci. Do rnicy tej kilkakrotnie ju nawizywaem. Bg
wymaga od nas witoci, nie doskonaoci. wito polega na maksymalnym wykorzystaniu swych moliwoci w deniu
do doskonaoci, a nie na jej osigniciu. Bg wymaga od kadego tylko tego, co naprawd moe on da, a nie tego, co wziwszy pod uwag okolicznoci - byoby dla niego niemoliwe. Przez okolicznoci naley rozumie nasze dziedzictwo,
dramaty dziecistwa, oddziaywania, na ktre nie mielimy wpywu, itp. Druga szansa, do ktrej odwouje si Pierre Monnier, gdy przyjmuje, e reinkarnacja istnieje, wydaje mi si sytuowa poza tymi rozwaaniami. To prawdziwa druga szansa,
dana komu, kto mia ju, w pierwszym yciu, realn moliwo uzyskania zbawienia.
Drug przyczyn opowiedzenia si za ide reinkarnacji jest cakowita niemono wyobraenia sobie innej formy ycia
ni to, ktre znamy. Dla wielu ludzi ciao, ktrego nie moemy zobaczy oczyma yjcego czowieka, nie moe by prawdziwym ciaem. Ciao, ktre nie potrzebuje ju poywienia, by istnie, i nie moe ju zazna mioci zycznej, przestaje by
interesujce. Radoci "wysze", o ktrych sysz, nie maj dla tych osb adnego powabu.
Inni natomiast byliby rozczarowani, odkrywajc, i pierwsze etapy pobytu w zawiatach tak bardzo przypominj ycie
na Ziemi. yjemy wszyscy razem, na tej Ziemi, ale ju, w skrytoci, nie naleymy do tych samych wiatw ...
Co ciekawe, bardzo rzadko zdarzaj si ci, ktrzy odwanie przyznaj, e mieliby ochot mc wrci na Ziemi. Niemal
wszyscy czuj dobrze, e lepiej udawa, i tylko si na to godz.
Nie wierz nic a nic w te skonnoci do rezygnacji. Przypomnijmy na koniec, e zdaniem doktora Carla Wicklanda
przekonanie o moliwoci reinkarnacji podtrzymuje u zmarych pragnienie, by wrci na Ziemi w kolejnym wcieleniu.
Moe to nie tylko opni ich rozwj duchowy w zawiatach, ale te prowadzi do prawdziwego optania, zwaszcza u
dzieci. Carl Wickland mia tego kilkakrotnie dowody, przenoszc zbkane duchy (ponownie wcielone w ciao yjcego) z
cia tych dzieci do ciaa swej ony bdcej medium. Moliwy stawa si wwczas dialog. Pozwala mu uwolni zarwno zbkanego zmarego, jak i dziecko, ktrym zawadn - wbrew jego woli - ten zbkany duch41
Niebezpieczestwo jest tym wiksze, e - jak si wydaje - zbkany duch, gdy ju raz przeniknie do aury dziecka, aby
y z nim w jednym ciele, nie umie ju pniej z niego si wydosta. Tak przynajmniej wynika z dowiadcze doktora Wicklanda i z tego, co powiedziay mu duchy dawnych teozofw, ktre gorzko aoway dawnej wiary w reinkarnacj42.
A zatem przestroga dla niezliczonych krzewicieli reinkarnacji: sprawy nie s by moe tak proste, jak si im wydaje!

2. Czym jest reinkarnacja?


Jestem pewien, e wikszoci moich czytelnikw pytanie to wyda si cakowicie zbdne. Odpowied jest oczywista i moje
pytanie zapowiada jedynie - ich zdaniem e postanowiem dzieli wos na czworo.

Koncepcje zachodnie
Obecnie w wiecie Zachodu najczciej pod pojciem reinkarnacji rozumiemy to, i jedna i ta sama osoba moe mie
kilka kolejnych wciele. Za kadym razem uzyskuje - lub by moe nawet sama wybiera - nowe ciao, z nowym zbiorem
zdolnoci i sabych stron, upodoba i awersji. S take nowi rodzice, by moe nowy jzyk ojczysty, nowa pe, nowa rasa.
Jeli jednak wierzy wschodnim naukom dotyczcym karmy, ze skonnoci, ktre naley wyrugowa, tak czy inaczej si
pojawiaj. Wydaje si to potwierdza przypadek przytoczony przez Maguy Lebrun. Jak sama zauwaa, to wanie on sprawi,
i po raz pierwszy zacza rozmyla nad moliwoci istnienia reinkarnacji.
Powierzono jej opiece ma Mady, "dwulatk, ktrej cae ciao pokrywaa prawdziwa rybia uska. Jej stan by bardzo powany. Kadej nocy spaa zaledwie okoo czterech godzin.
Gdy jednak posuchamy mistrzw, zauwaymy, e chodzi o co zupenie innego. W buddyzmie nie ma mowy o wzbogacaniu wasnego ,ja", naley natomiast zrozumie, i nie jest ono niczym innym, jak tylko zudzeniem, ktre trzeba stara
si rozwia w takim stopniu, jak to tylko jest moliwe.
Na koniec, doznajc satori - w przyblieniu odpowiadajcemu w buddyzmie zen temu, co okrelamy mianem ekstazy -

99

zespolenie z fundamentaln rzeczywistoci wszechwiata powinno by na tyle pene, by stao si niewiadome, gdy wiadomo tego zwizku wprowadziaby kolejn dwoisto 48. Typowa dla Zachodu idea glorykacji, ja" jest kracowo sprzeczna
z duchem buddyzmu. Oczyszczanie podczas kolejnych wciele polega wanie na stopniowym pozbawianiu go wszystkiego,
tak by ostatecznie zaniko.
W buddyzmie tybetaskim przedstawia si to nieco inaczej. Przede wszystkim stale obecne jest rozrnienie w czowieku
trzech elementw skadowych: ducha, sowa i postaci materialnej. Po mierci te trzy elementy mog si rozdzieli, traajc
w nowym wcieleniu do trzech rnychosb.
,,I tak syszymy, e 'duch' zmarego lamy moe objawi si u konkretnego tulku, podczas gdy dwaj inni lamowie uosabiajjego 'sowo' i 'ciao"'49.
W istocie jednak rozbicie naszej wiadomoci idzie znacznie dalej. "Wszyscy tybetascy jogini twierdz, e czci naszej
wiadomej osobowoci mog istnie jednoczenie w rnych wiatach, wyprbowujc rozmaite sposoby ycia"50.
Odpowiadaoby to dowiadczeniu, jakie stao si udziaem Jeanne Guesne. Jak sama opowiada, polegao ono na yciu
rwnoczenie - co najmniej krtk chwil w trzech rnych miejscach i trzech rnych epokach.
Wedle wyksztaconych Tybetaczykw to nie nasze ,ja" wciela si w inne ciao, ale raczej nasze myli, energia, percepcja,
odczucia.
"Energia rozmaitej natury, wytworzona przez nasz aktywno umysow, czy si ze strumieniem energii powstajcych
na skutek wszelkich dziaa we wszechwiecie i gromadzi si w zbiorniku wielu wiadomoci, ktre pojawi si ponownie
pod postaci 'pamici', tendencji rodzcych nowe strumienie si, now aktywno"51.
"S i tacy, ktrzy wyraaj zapatrywania o moliwoci lub wrcz prawdopodobiestwie - reinkarnacji myli, dokonujcej
si poprzez narodziny osb bezporednio powoanych do ycia okrelonymi mylami ludzi zmarych lub yjcych. Odpowiadaoby to w przyblieniu temu, co wedle Tybetaczykw dzieje si w przypadku lamw tulku, okrelanych bdnie przez
obcokrajowcw mianem 'ywych Buddw'. Dalajlama jest najwybitniejszym przykadem tego typu reinkarnacji"52.
Tybetaski pustelnik tak oto konkluduje:
"Nie naley mwi: 'Byem lam Tsong Khapa' lub: 'Byem Srong bstan Gampo'. Mona natomiast myle: to spostrzeenie, to odczucie, ta wiedza, ktre przyjmuj teraz za swoje, mogy by udziaem jednej z tych osobistoci"53.
Wnioski Alexandry David-Neel zbiegaj si z innymi, wycignitymi przez licznych specjalistw interesujcych si Indiami lub Tybetem, i to zarwno pochodzcych z tych krajw, jak i zachodnich. Profesor Filippo Liverziani cytuje wielu z
nich w swej pracy powiconej reinkarnacji. Oto fragment jednego z tych tekstw, autorstwa Radhakrishnana:
" W buddyzmie nie ma nic, co przypominaoby wdrwk duszy, przejcie czowieka z jednego ycie w drugie. Gdy kto
umiera, jego organizm, stanowicy zyczny fundament psychiki, rozkada si, a tym samym dobiega kresu ycie psychiczne.
Odradza si nie ten, kto zmar, lecz zupenie inny czowiek. Nie ma duszy, ktra mogaby wdrowa, istnieje zaledwie cigo charakteru".
A zatem to nie pojedyncza dusza podlega reinkarnacji, lecz karma.
"Dominujc tendencj buddyzmu jest uczynienie z karmy elementu, ktry moe przetrwa"54.
Jak widzimy, rnica jest bardzo istotna! Nie przeszkadza to oczywicie, by kady wierzy, w co chce. Kiedy jednak mwi
si nam, e uznajc reinkarnacj rozumian na sposb zachodni, wczamy si w nurt tysicletniej mdroci i dowiadczenia
wielkich tradycji religijnych Indii, jest to nieprawda! Nie sposb tego nie przyzna.
Bardzo zblion koncepcj odnajdziemy te u wikswci ludw czarnej Afryki. Oto kilka cytatw ze wsplnej pracy
Louis- Vincenta Thomasa i Rene Luneau:
"Przypomnijmy, e Ja' rdzennych mieszkacw Czarnego Ldu moe przyjmowa elementy obce: kolejne wcielenie
przodka, cz jestestwa osoby nalecej do innego plemienia, poczonego jednak albo paktem mierci albo wizami katartycznymi - tak wic w kadym czonku plemienia Bow jest co z Dogona (Mali), i odwrotnie. Zdarza si jednak, e
istotne 'fragmenty ja' zlokaliwwane s defmitywnie lub czasowo - poza 'widocznymi' granicami danej osoby"55.
W acto tu zwrci uwag na rnorodno przypadkw, uwypuklon w bardzo wywaonym tekcie ("defmitywnie lub
czasowo"). Dotyczy to rwnie nastpnego cytowanego tekstu.
"Reinkarnacj - jak podkrelalimy - postrzega mona na dwa sposoby. Przy rzeczywistej reinkarnacji mamy do czynienia z czciowym lub cakowitym przeniesieniem jednej lub kilku istotnych czci skadowych zmarego (duszy, si witalnych, umysu) na jednego lub wicej nowo narodwnych dzieci nalecych do rodziny. W tej sytuacji ten sam podmiot
zatrzymuje w swym bycie rnorodne czsteczki ontologiczne, stanowice cznik z rodzicami, ze zmarymi z rodziny, z
przodkami z klanu... Gdy w gr wchodzi reinkarnacja symboliczna, mwi si wycznie o podobiestwie, o udziale w strumieniu ycia, o bliskich zwizkach zalenoci lub patronatu"56.
Nie musz chyba dodawa, e nie mamy adnego powodu, by pogardza na Czarnym Ldzie tym, co budzio nasz podziw u Tybetaczykw.
Zbliamy si tu wyranie do teorii Rene Guenona.
W chwili mierci niektre mniej wane elementy naszej osobowoci mogyby si oddzieli i doczy do innej osobo-

100

woci.
Profesor Filippo Liverziani, ktry by wykadowc na Papieskim Uniwersytecie Gregoriaskim i na Papieskim Wydziale
Teologicznym "Marianum" w Rzymie, podejmuje po czci t hipotez. Powstaoci "starego czowieka" ktrych musimy
si stopniowo pozby, jeli chcemy si rozwija - miayby podlega swoistemu recyklingowi, podobnie jak rozmaite zwizki
chemiczne z naszego ciaa powracaj do natury, by umoliwi jej tworzenie nowych organizmw57
Odnajdujemy tutaj "kokony", ktre miayby przypuszczalnie by rdem obrazw ukazujcych si na ekranie telewizora
Silvii Gessi. Annie Besant, podobnie jak Rene Guenon, uwaaa, e by moe dziki tym "kokonom" porozumiewano si
podczas seansw spirytystycznych. Byoby to jednak rwnoznaczne z zaoeniem, i mog one dysponowa pewn autonomi, czym zblionym do osobowoci. Nie jest to niemoliwe. Wystarczy, e przypomnimy sobie, co ju wiemy o yciu
naszych myli i ich ewentualnej przemianie w egregory. Stanowioby to jeszcze jedn, dodatkow moliwo. Mielimy ju
do czynienia z falami szcztkowymi, dlaczego wic nie miayby istnie szcztkowe powstaoci zmarych, jak rwnie prawdziwe rozmowy ze zmarymi yjcymi obecnie w zawiatach.
Profesor Liverzani doprecyzowa jeszcze sw hipotez: rnic midzy nawiedzeniem przez zmarego lub przez kokon
astralny zazwyczaj mona zauway stopniowo, wraz z upywem czasu. Z uwagi na skonno kokonw do powolnego rozkadu zjawisko wywoujce zaburzenia powinno z biegiem lat stopniowo sabn, a do cakowitego zaniknicia. Mechanizm
ten - jak si wydaje - odpowiadaby w znacznym stopniu temu, co mona zaobserwowa u wielu nastolatkw. Pragnienie
reinkarnacji obecne u niektrych zmarych, prbujcych nawet dokona wyboru swej nowej rodziny, mogoby skierowa
wwczas ich szcztkowe kokony ku nowej istocie, ktra jeszcze si nie narodzia.
Musz przyzna, e hipoteza kokonw astralnych nie w peni mnie przekonuje. Moim zdaniem opiera si na zbyt skpych przesankach, a oglnie rzecz biorc -lepiej odnosiaby si do zjawisk okrelanych mianem "regresji" do poprzednich
wciele ni do kontaktw, jakie dzi nawizujemy zwykle ze zmarymi. W przeprowadzanych rozmowach stale pojawiaj
si odwoania do wydarze, do ktrych doszo po mierci obecnych mieszkacw zawiatw. Oni nas widz i sysz, wiedz,
co robimy. Jedno nie wyklucza jednak drugiego. Zreszt profesor Liverziani wcale nie odrzuca optania osoby yjcej przez
zmarego 58. Tak czy inaczej, rnica jest niedua i w ostatecznoci odgrywa niewielk rol w odniesieniu do zjawisk reinkarnacji. Gdy zmary ma ugruntowan osobowo, mamy w obu wypadkach do czynienia ze zjawiskiem nawiedzenia, ktre
jest - jak podkrela Liverziani - swoistym dzieleniem si karm i ktre bliskie jest chrzecijaskiemu pojciu "komunii
witych".

Ku nowej koncepcji
Wydaje mi si wic, e wszystkie koncepcje tybetaskie, afrykaskie lub teowczne s w znacznym stopniu zbiene i
odpowiadaj w peni temu, co ojciec Biondi okrela adnym terminem "zakcenie", w nawizaniu do zakce fal radiowych.
Podobnie jak on sdz, e w znaczcej wikszoci przypadkw "wspomnienia" poprzednich wciele nie s niczym innym
jak tylko zjawiskami bardzo silnej telepatii, na granicy nawiedzenia.
Rwnie tutaj odnajdujemy szcztkow indukcj fal emitowanych przez nasze myli, uczucia, a nawet wszystkie nasze
czyny, o czym tak czsto mwi wysannicy z zawiatw, Pierre Monnier, Paqui, Roland de Jouvenel...
Jak si jednak do tego maj liczne, dobrze dzi znane przypadki: kto, znalazszy si w Egipcie, rozpoznaje zwiedzane
miejsca i odczytuje hieroglify, chocia nigdy wczeniej nie prbowa tego robi; dzieci nie reaguj na nadane im imiona i
twierdz, e yy ju gdzie indziej, w domach i miejscowociach, ktre mona bez trudu odnale, w rodzinach, z ktrymi
cz je dawne wsplne przeycia? Czy mona utrzymywa, i nie s to autentyczne wspomnienia z poprzednich wciele?
Wspomnienia te s autentyczne, przyznaj. Dotycz faktycznie poprzednich wciele, nic jednak nie wskazuje, by chodzio
o jedn i t sam osob.
Swedenborg opowiada kilkakrotnie w swych wizjach, e duchy skadajce nam wizyty (chocia nie dostrzegamy ich
obecnoci) tak silnie utosamiaj si z yjc osob, w pobliu ktrej si znajduj, e w kocu naprawd zaczynaj si z ni
utosamia. "W istocie wchodz w posiadanie pamici nawiedzanego, przy czym ten pozostaje przez cay czas pozostawiony
samemu sobie"60.
Zjawisko to dziaa w obie strony: zarwno zmary moe utosamia si z ywym, jak i odwrotnie.
Wyjania to duch ukazujcy si jako Madame Bawatska za porednictwem medium, ktrym bya ona doktora Carla
Wicklanda.
"Wspomnienia 'poprzednich wciele' powstaj za spraw duchw, tworzcych takie myli, i s odzwierciedleniem ycia,
ktre dane im byo przey. Duch przesyca nas dowiadczeniami z wasnego ycia, te za osadzaj si w naszym umyle,
jakby byy nasze wasne. Sdzimy wwczas, e przypominamy sobie swoj przeszo. Duchy komunikuj si z nami poprzez
impresje, a ich przeszo staje si niczym panorama. Czujemy to i przeywamy przeszo tych duchw, przy czym popeniamy bd, uznajc to za pami o poprzednich wcieleniach.
Nie chciaam w to wierzy. Mwiono mi tutaj, w wiecie duchw, e nie mog zazna nastpnego wcielenia. Prbowaam
powrci, by sta si kim innym, ale nie mogam. Nie podlegamy reinkarnacji. Posuwamy si naprzd, nie moemy si cof-

101

n"61.
Wickland by prekursorem. Jego zdaniem wielu psychicznie chorych to w rzeczywistoci osoby nawiedzone przez jednego lub nawet kilka duchw osb zmarych. Inni lekarze i psychiatrzy wycignli niemal identyczny wniosek, badajc
uciliwe i nieuciliwe przypadki zwielokrotnionej osobowoci.
Scott Rogo, ktremu zawdziczamy analiz rozmw telefonicznych z zawiatw, zebra w osobnym dziele wiele takich
przypadkw. Niektre z nich wydaj si szczliwe. Frederic Thompson, pracujcy jako hutnik, natkn si przypadkiem podczas polowania niedaleko wybrzea w Connecticut na malarza stojcego przy sztalugach. Wiele lat pniej poczu nagle nieprzepart ch zajcia si malowaniem obrazw. Widzia nawet w wyobrani krajobrazy, ktre chcia uwieczni na ptnie.
Po roku zobaczy w Nowym Jorku wystaw dzie Giorda, malarza, ktrego niegdy spotka. Odkry, i namalowa takie
same obrazy, a Giord zmar rok wczeniej 62.
Bya te czytelniczka pewnego czasopisma, zupenie pozbawiona talentu literackiego, ktr nagle - i bolenie - nawiedzi
duch znanego pisarza pragncego ukoczy swe dzieo.
A take moda niezamona dziewczyna, ktra zostaa piewaczk dziki pomocy z zawiatw.
Psychiatrzy zainteresowali si kadym z tych przypadkw i - wielokrotnie za porednictwem medium - zdoali potwierdzi interwencj z innego wiata. Scott Rago wyjania nam, jakimi metodami utwierdzili si w przekonaniu, i osoby bdce
medium nie wiedziay, czego si od nich oczekuje.
Inne przypadki s jednak o wiele trudniejsze, a niekiedy wrcz straszliwie skomplikowane.
Badania, prowadzone we Woszech od roku 1953, wykazay, e w wielu przypadkach zwielokrotnionej osobowoci
mona zaobserwowa rzeczywiste rnice zjologiczne. Potwierdziy to amerykaskie studia z lat siedemdziesitych XX
wieku. I tak na przykad kobieta nierozrniajca zazwyczaj barw zaczynaa je zauwaa za kadym razem, gdy nawiedzaa
j inna osobowo. Inna za, cierpica na cukrzyc, wymagaa odmiennych dawek insuliny w zalenoci od osobowoci dominujcej w danym momencie. Kolejna osoba musiaa zmienia okulary za kadym razem, gdy zmieniaa osobowo. Inni
bywali jednego dnia makutami, a ju nastpnego stawali si praworczni. Jeszcze inni miewali odmiennego typu uczulenia.
W Kalifornii przebadano reakcje na rodki znieczulajce u osb o zwielokrotnionej osobowoci. Najbardziej zdumiewajcym przypadkiem okaza si psychicznie chory, ktry wymaga interwencji chirurgicznej. Znieczulenie zadziaao jedynie w odniesieniu do kilku jego osobowoci. Pozostae skaryy si na nieznony bl. Potray opisa przebieg caego
zabiegu, a zatem nie zostay upione. Gdy okazao si, e chorego naley podda powtrnej operacji, zasignito opinii
wszystkich osobowoci, te za wybray spord siebie t, ktr miano znieczuli w imieniu ich wszystkich.
Szpital w brazylijskim Porto Alegre zatrudnia od roku 1934 media i hipnotyzerw, ktrzy cile wsppracuj z personelem szpitalnym.
Opisuj tak dokadnie te skrajne przypadki, gdy sdz, i w rzeczywistoci nigdy nie bywamy sami. Zawsze pozostajemy
w kontakcie z duchami zmarych, yjcych, a by moe i nie narodzonych jeszcze ludzi. Nasze ja ma stae relacje z innymi
ja.
Nie zrozumia tego Harald Wiesendanger 63 Odrzuca wszystkie te przykady w kilku zaledwie zdaniach. Wedug niego,
gdy dochodzi do zawadnicia istoty ywej przez ducha osoby zmarej, mamy do czynienia z przypadkiem "optania" w tradycyjnym znaczeniu tego sowa, a wic mona mwi wycznie o krtkich, spektakularnych atakach, majcych zwizek z
egzorcyzmami.
I nie sposb uwaa, i dowiadczenia "regresji" do poprzednich wciele, prowadzone w odstpie wielu lat i z rnymi
terapeutami, mog wywoa te same "wspomnienia". Albo te, jak twierdzi, naleaoby przyj, e przy kadej prbie regresji
ten sam duch tego samego zmarego wracaby nawiedzi t sam osob na krtk chwil na czas regresji.
Mnie interesuje zupenie inna hipoteza. Myl, e do niezwyke i starannie wybrane przypadki, o ktrych wspomniaem, s przejawem fenomenu mniej lub bardziej staego i powszechnego. Jeszcze kilkakrotnie bdziemy mieli okazj do tego
powrci.
Przyswajanie innych wciele, wraz z wynikajcym z tego zjawiskiem utosamiania si, moe pj duo dalej. Czeski
psychiatra Stanislav Grof podj w Stanach Zjednoczonych - wraz z Joan Halifax - badania, prowadzone wczeniej w
Pradze, nad leczniczym zastosowaniem LSD. Zdecydowa si wyprbowa stopniowo t now metod, by uly cierpieniom
chorych na raka, odpornych na wszystkie znane rodki przeciwblowe. Podawa do silne dawki w postaci zastrzykw
podczas spotka trwajcych wiele godzin, a niekiedy nawet cay dzie. Wczeniej pacjent by starannie przygotowywany
przez lekarza i psychologa, a przez cay czas trwania seansu pozostawa w kontakcie z personelem medycznym. Mia te w miar swych moliwoci - na bieco zdawa relacj ze swoich odczu.
Za kadym razem wystpowao zjawisko utosamienia.
I tak moda kobieta miaa wraenie, e rodzi. Czua si matk, pniej dzieckiem, jeszcze pniej wszystkimi matkami
na wiecie i wszystkimi - kiedykolwiek narodzonymi - dziemi. Proces identykacji stopniowo rozszerza si na wszystkich,
ktrzy doznali cierpienia, i rwnoczenie si indywidualizuje.
"Bya z nimi i w tej samej chwili bya nimi, przeywajc w ekstazie to zespolenie w niepokoju i lku. Przemienia si w

102

mod Afrykank, przemierzajc ze swymi bliskimi spalone socem rwniny. Pod koniec tej wizji zostaa traona lanc,
ktra bardzo gboko utkwia w jej plecach. Stracia przytomno i zmara. Nastpnie wydaa na wiat dziecko w redniowiecznej Anglii. Pniej jako ptak unosia si w powietrzu, a gdy dosigaj strzaa, spadaa na ziemi ze zamanym skrzydem. Te kolejne sekwencje mierci i narodzin koczyy si potn syntez: moda kobieta stawaa si matk wszystkich
ludzi zabitych we wszystkich wojnach w historii wiata"64.
Patrice van Eersel podaje inne przykady utosamienia, zaznanego przez pacjentw doktora Grofa. Oto kto by plemnikiem, niezapodnionym jajeczkiem. Pamita piekarni w Pradze, ycie w Tybecie. Identykowa si z pewn spoecznoci, precyzyjnie opisujc jej zwyczaje, rytuay i rzemioso. Pniej potwierdzono istnienie tego ludu, o ktrym chory nie
wiedzia wczeniej nic, nie zna nawet jego nazwy.
"Pami o yciu jako zwierzcia. Jako roliny. Lasu.
Wyrane wspomnienie o tym, e byo si komrk rolinn, niepokojce poczucie znaczenia fotosyntezy, chloroplastw
i mitochondriw. Wspomnienie o tym, e byo si rzek, gr. Ogniem. Gwiazd. Wspomnienie o tym, e byo si caym
wszechwiatem"65.
Patrice van Eersel opisuje doznania pewnego czowieka, ktry - bez LSD, podczas dowiadczenia z pogranicza mierci
- przey co bardzo podobnego:
"Podczas gdy przed jego oczyma przewijay si w nieskoczono baniowe krajobrazy, zda sobie spraw, e by tymi
pejzaami, by tym wysokim wierkiem, tym wiatrem, t srebrzycie mienic si rzek i kad z trzepoczcych w niej ryb"66.
"W czasie dowiadcze transpersonalnych jednostka moe utosami si z dowolnym elementem skadowym wszechwiata w jego dawnym lub obecnym ksztacie"67.
wiadomo transpersonaln osigaj rwnie czsto poeci i mistycy. Djalal ed-Din Rumi, ktry by i jednym, i drugim,
twierdzi, e bylimy najpierw mineraami, rolinami, zwierztami, a w kocu ludmi. I e bdziemy wkrtce anioami, a
nawet ... 8
Kto jednak moe powiedzie, e gdy dziecko ma blizny czy znamiona, musiao doj do prawdziwej reinkarnacji tego
samego dziecka. Wcale nie musi tak by. Silne wraenia psychiczne mog spowodowa natychmiastowe pojawienie si na
ciele takich oznak. Psychika zmarego dziecka, oary wypadku lub morderstwa, moe wywrze wpyw na psychik dziecka
rozwijajcego si w onie matki. Blizny podobne do tych, jakie miao zmare dziecko, pojawi si na ciele jeszcze nienarodzonego.
Wiadomo na przykad, e Pauline McKay, ktra wskutek regresji hipnotycznej przeya mier przez powieszenie niejakiej Kitty Jay, dostrzega na swej szyi "bardzo niewyrany lad sznura", ktrego wczeniej nie miaa 69 W podobny sposb
powstaj stygmaty, o czym wiadczy niezwyky przypadek Elisabeth K., modej niemieckiej wieniaczki, zatrudnionej jako
suca u psychiatry, doktora Alfreda Lechlera. W roku 1932, w Wielki Pitek, przysuchiwaa si ona dyskusji dotyczcej
ukrzyowania, podczas ktrej ogldano obrazy zwizane z tym wydarzeniem. Niedugo pniej dziewczyna zacza si
skary na ble w doniach i stopach. Lechler wprowadzi j w stan hipnozy i zasugerowa, e wbito w jej ciao prawdziwe
gwodzie. Nazajutrz miaa ona prawdziwe stygmaty, zaczerwienione i obrzmiae. Podczas pniejszych dowiadcze, ju
bez uycia hipnozy, Lechner poprosi Elisabeth, by dobrze przyjrzaa si zdjciom Teresy Neumann, synnej niemieckiej
stygmatyczki, a zwaszcza krwawym zom obcie pyncym z jej oczu, a nastpnie uznaa je za wasne. Po kilku godzinach
rwnie na jej policzkach pojawiy si krwawe zy. Przestay pyn na polecenie psychiatry70.
Zjawisko to nie ogranicza si wycznie do cierpie Mki Paskiej. I tak Anna Katarzyna Emmerich, wielka niemiecka
mistyczka i stygmatyczka, zmara w roku 1824, zaobserwowaa u siebie zjawiska psychosomatyczne podobnego typu. Przez
kilka dni wyrywaa w bolesnej ekstazie symboliczne pokrzywy z ogrodw Kocioa. Pewnego ranka po przebudzeniu zauwaya na rkach liczne pcherze, jak po zetkniciu z prawdziwymi pokrzywami 71
Jeszcze blisze interesujcego nas mechanizmu jest dowiadczenie przeprowadzone pod hipnoz przez doktora Janeta
w paryskim szpitalu Salpetriere. Pewna kobieta sdzia, e nigdy nie widziaa na lewe oko. Gdy jednak powrcia pod hipnoz do czasw, gdy bya szecioletni dziewczynk, odzyskaa wzrok w tym oku 72.
Niemal wszyscy autorzy wspczesnych prac poruszajcych problem reinkarnacji opieraj si na badaniach prowadzonych
przez Iana Stevensona na caym wiecie w cigu ponad dwudziestu lat. Wszyscy te wyraaj uznanie dla naukowej cisoci
jego pracy. Niemniej jednak Ian Wilson, dziennikarz majcy za sob studia na wydziale historii, przyjrza si na nowo niektrym z przedstawionych przypadkw. I mam teraz wraenie, e dziaania Stevensona wzbudziy zaufanie w wikszym
stopniu wskutek mnogoci dokumentacji i starannoci jej zaprezentowania ni dziki prawdziwej dokadnoci. Wydaje mi
si, e naleaoby powtrzy wszystkie te badania. Ian Wilson oceni je bardzo surowo. Rozmawiaem o tym z profesorem
Louisem Belangerem, badajcym zjawiska paranormalne na wydziale teologii uniwersytetu w Montrealu. Widzia on niektre ze zdj Stevensona, majce dowodzi podobiestwa znamion na ciele do ran. Okreli je jako bardzo niewyrane i
nieprzekonujce. Podobnie jak Ianowi Wilsonowi, i jemu Stevenson nie chcia przekaza tych dokumentw. Oto, co napisa
Ian Wilson:
"W roku 1974 doktor Ian Stevenson, podajc - jak to ma w zwyczaju - mnstwo szczegw, opisa przypadek kobiety,

103

u ktrej m, amerykaski lekarz, wywoa regresj. I jak twierdzi, przyja wwczas msk osobowo niejakiego Jensena
Jacoby'ego, mwicego po szwedzku tak, jak posugiwano si tym jzykiem w XVII wieku. Uktywajc tosamo lekarza i
jego ony pod zakodowanymi inicjaami, Stevenson oznajmi, i sprawdzi na pi rnych sposobw prawdziwo tego
wiadectwa, nie znajdujc nic anormalnego. Jedno tylko badanie pozwolio mi zarwno zidentykowa tego lekarza, jak i
odkry rzeczy tak zdumiewajce, e poprosiem Stevensona o wyjanienia. Ten za ograniczy si do wezwania, bym nie
ujawni niczego, czego dowiedziaem si o tym przypadku. Ba si, e wstrznie to on lekarza, ktry niedawno zmar.
Niedugo pniej skontaktowali si ze mn adwokaci wdowy: napisali, e doktor Stevenson opublikowa histori ich klientki
bez jej zgody, nie poinformowawszy o niczym. Nie chcc zakca spokoju osoby, tak bardzo pragncej chroni swe ycie
prywatne, powiedziaem jedynie, e przypadek ten niewiele by wart"73.
Oczywicie zawsze zdarzaj si wyjtki. W dziele Iana Wilsona znajdziemy te jednak interesujce przykady. Wracamy
tu do wszystkich domniemanych przykady powrotw do poprzedniego ycia dziki hipnozie. Bardzo czsto s to zwyke
projekcje, a bez wtpienia p wiele rzadziej wywoanie innych istnie, przeszych, teraniejszych lub nawet przyszych, zawsze
jednak bdcych udziaem innych osb.
Kiedy Patrick Drouot, wielki specjalista w dziedzinie regresji, opowiada, i w roku 1984 rozmawia z kapank, ktr by
przed tysicami lat, i ta udzielia mu dobrych rad, moliwe s tylko dwie hipotezy: albo kapanka ta jest zwyk projekcj,
w co wierz, albo yje ona gdzie poza czasoprzestrzeni. Jest jednak wwczas zupenie inn osob, nie nim74.
Kiedy mona, ju po fakcie, odnale dokumenty potwierdzajce to, co widzia zahipnotyzowany, a czego nie mg zna,
istnieje due prawdopodobiestwo, e chodzi tu o prawdziwe ycie, przeywane jednak najprawdopodobniej przez kogo
zupenie innego. Gdy ludzie, ktrzy przyszli na wiat z ppowin owinit wok szyi, widz, jak w poprzednich wcieleniach
umieraj, powieszeni lub uduszeni, nie uznj tego - ta kjak to robi Patrick Drouot - za dziwne powtrze nie tego samego
schematu yciowego, ajedynie za zwyk" projekcj 75. Inni, o wiele bardziej kompetentni ode mnie,;. okazuj si te o wiele
surowsi i stanowczo protestuj przeciwko takim metodom wykorzystywania atwowiernoci naiwnych 76. .
Jak ju wspominaem, wierz w istnienie prawdziwych reinkarnacji, sdz jednak, e s one nie tylko relatywnie rzadkie,
ale i niemoliwe do wykrycia.
Jeli chodzi o te domniemane powroty do poprzedniego ycia dziki hipnozie, Maguy Lebrun opowiada, e gdy zareagowaa niezwykle sceptycznie na niestworzone historie opowiadane przez pewnego hipnotyzera, ten zrobi si purpurowy
i nie patrzc jej w oczy, wyzna w kocu: "Trzeba jako zarabia na ycie, a im sprawia to tak wielk przyjemno ... "77.
Posuchajmy jeszcze, co ma do powiedzenia w tej sprawie Jean Prieur.
"Reinkarnacja schlebia mioci wasnej osb sfrustrowanych proz ycia. Wszyscy yli wczeniej w Rzymie, Egipcie, Indiach czy Tybecie (wszystko to s miejsca znane, o ktrych zawsze co wiemy), nigdy za w Chorasanie, Atropatenie czy
Arachoi. Krainy te istniay naprawd, ale syszeli o nich wycznie erudyci. Wszyscy byli Florentyczykami czy Aragoczykami, nigdy za Masagetami czy Cheruskarni. A przecie Masageci i Cheruskowie istnieli naprawd. Dlaczego nie mieliby podlega reinkarnacji?"78.
Jedn z najistotniejszych przyczyn, dla ktrych podchodz z rezerw do idei nieuniknionej i powszechnej reinkarnacji,
jest fakt, i nie wspominaj o niej chrzecijascy mistycy. Myl, e daem ju wyraz temu, i doceniam w peni warto rnego rodzaju przekazw i ich autorw. Wydaje mi si jednak, e naley do wszystkiego przykada waciw miar, aby
oceni, czego mona - w granicach rozsdku - oczekiwa od kadego z tych wiadectw. Tak wic nigdy nie mwi o tym
aden z wielkich mistykw chrzecijaskich. Ani te aden z wielkich mistykw muzumaskich. Widzielimy te, jak w
rzeczywistoci naleao rozumie reinkarnacj Hindusw i Tybetaczykw.
Odwoujc si do mistykw chrzecijaskich, mam na myli przede wszystkim tych - ocjalnie uznanych przez Koci
lub nie - ktrzy utrzymywali lub nadal utrzymuj stae kontakty z "duszami z czyca". Uywajc innego sownictwa do
okrelenia dokadnie tego samego - z duchami przebywajcymi duej na najniszych poziomach astralnych (nie ma w tej
kwestii lepszej czy gorszej terminologii, cho gdyby nie zabarwienie uczuciowe, niekorzystnie odbierane przez wikszo
wspczesnych, sowo "czyciec" byoby precyzyjniejsze). Wymieni tu przede wszystkim Marie-Anne Lindmayr, niemieck
mistyczk, ktrej relacj z wyjcia poza ciao miaem ju okazj przytacza 79. A take Margarete Schaner, zmar w roku
1949 80, oraz Mari Simm yjc jeszcze - jak sdz w austriackim Vorarlberg 8l.
Musz te, niestety, podkreli, i w kadym z tych przypadkw nie przypisuj tak duego znaczenia objanieniom czy
komentarzom, jak samym wiadectwom.
I tak Maria Simma otrzymaa wiele przekazw z zawiatw do powtrzenia yjcym osobom, ktrych nie znaa. Szczegy faktograczne sprawdzano kilkaset razy. Zawsze okazyway si prawdziwe.

Wsplnota karmy: "komunia witych"


Jest jeszcze jeden powd, dla ktrego sdz, i interpretacja ojca Biondiego lub Jeana Prieura jest waciwa. To mistyczna
chrzecijaska koncepcja gbokiego zespolenia wszystkich ludzi w Chrystusie.

104

Zgadzam si z niektrymi teologami i egzegetami wbrew zdaniu wielu innych, w tym niemal wszystkich teologw zachodnich - e sowa witego Pawa: "Jeste ciaem Chrystusa" naley rozumie dosownie. Jest to rwnie zgodne z tradycj
chrzecijan na Wschodzie. Jak si wydaje, wity Pawe idzie jeszcze dalej. W synnym fragmencie z Listu do Kolosan rozszerza sw wizjonersk perspektyw na cay wszechwiat.
"Bo w Nim zostao wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony,
czy Panowania, czy Zwierzchnoci, czy Wadze. Wszystko przez Niego i dla Niego zostao stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie"(Kol 1, 16-17).
Prbowaem ukaza, e t tajemnic, wiar pierwotnego Kocioa i dzi jeszcze Kociow prawosawnych, nasi mistycy
przeywali czsto we wasnym ciele i pozostawili tego wiadectwa 82 Std te liczne przeniesienia, ktre podobnie jak Chrystus - prosty chrzecijanin, a z pewnoci i kady czowiek dobrej woli, nawet nie ochrzczony, moe wzi na siebie i zwalczy
w sobie dowiadczenie innej osoby.
I nie jest to ju wwczas surowe prawo karmy, tak oto wyraone jasno w Dhammapada, ciece Prawdy Buddy:
"Zo samo siebie czyni
Samo siebie pozbawia aski
Samo siebie naprawia
Samo siebie oczyszcza
Czysto i nieczysto nale do kadego z osobna
Nikt nie moe oczyci nikogo innego".
Wprost przeciwnie, to prawo mioci, dzielenie si dowiadczeniem i cierpieniem: kady - w tajemniczy, ale rzeczywisty
sposb - jest powoany do tego, by oczyci w sobie odrobin karmy innej osoby.
Zrozumia to z ca pewnoci Ramakrishna, gdy poprosi pewnego dnia swego przyszego ucznia, wwczas jeszcze nastawionego do nieprzychylnie, o zgod na to, by w jego zastpstwie odmawia modlitwy, ktrych tamten potrzebowa, by
si nawrci. Ramakrishna czytywa jednak i analizowa Ewangelie.
Ogranicz si tutaj do przedstawienia jednego tylko przykadu tego niezmiernie tajemniczego mechanizmu. Oto jeden
z najwikszych mistykw naszych czasw: Robert de Langeac. Ksidz Delage - tak bowiem brzmiao jego prawdziwe nazwisko - by przez ponad dwadziecia lat wykadowc dogmatyki w seminarium duchownym w Limoges. Cho nieustannie
czyni wysiki, by pozosta niezauwaonym, to ze zwierze, na jakie z rzadka sobie pozwala, zdoay przenikn pewne elementy jego dowiadczenia duchowego. Wyzna na przykad: "Naprawd dobrze mona modli si wycznie w ekstazie".
I jak si mwi, zdarzao mu si to bardzo czsto.
"Podczas odpuszczania grzechw zastyg niczym sparaliowany, z zamknitymi oczyma, z uniesionymi ramionami. Miny dugie minuty, a potem, skupiony, nie dziwic si niczemu, kontynuowa. Pewnego razu mwic o absolutnej czystoci,
niezbdnej do osignicia cakowitego zespolenia z Bogiem, rozpocz zdanie: Czy moecie sobie wyobrazi ... ", by po
pgodzinie oczekiwania zakoczy rozpoczt myl: " ... e Pan Bg mgby poczy si z dusz, ktra nie zostaa oczyszczona?". Jego milczenie wyraao jednak wicej ni dugie przemowy. Otarlimy si o wito, transcendencj Boga"85.
Nie dajmy si zwie, e mamy tu do czynienia ze swego rodzaju inscenizacj, podobnie jak u niektrych faszywych mistykw. Aby si o tym przekona, naley przeczyta ca anonimow przedmow, z ktrej zaczerpnem powysze dwa cytaty. Przyjrzyjmy si teraz kilku interesujcym mnie w tej kwestii tekstom. Sprbujmy zrozumie sowa w caej peni ich
znaczenia.
Osobie, ktra zwrcia si do niego z prob, by nauczy j kocha, odpowiedzia:
"Jak si wydaje, jestem wewntrznie powiadamiany o paskich najmniejszych wysikach. Chwil pniej otrzymuj pozwolenie na modlitw i korzystam z niego. I jest w tym maa tajemnica. Sdz, e musz j panu zdradzi dla dodania odwagi".
Nieco dalej wyrazi si z wiksz cisoci:
"Jake trzeba Go adorowa, kocha i sucha, tego boskiego Ducha. Jake trzeba by Mu posusznym. A pniej, gdy
jest si ju uwiconym, uwica si wraz z Nim i poprzez Niego. Jake to tajemnicze. Jake prawdziwe i gbokie. Omielam
si doda: jake upajajce. Mieszka si z Nim w duszy, ktra ma by bogosawiona. Pracuje si tam ze spokojem i niebiask
radoci. Narzdzie i Ten, kto go uywa, stanowi jedno. I konieczne jest, by w pewien sposb byli obecni tam, gdzie
dziaaj. Czy wnikaj w dusz, czy te dusza jakim sposobem udaje si do nich, na waciwe miejsce? Nie wiem. By moe
raczej to drugie"86.
Warto zauway, e po raz kolejny nie chodzi tu o zbawienie uzyskiwane z zewntrz. Oto by moe jeszcze janiejsze
wytumaczenie:
"Wydaje mi si, e moja dusza jest w swej gbi niczym miejsce spotka innych dusz - czasem znanych, a czasem nieznanych - z Panem Bogiem. To tam czy si On z nimi. Dlaczego? W jaki sposb? Nie wiem. Czsto zdaj sobie z tego
spraw dziki wewntrznemu ogldowi, ktry jest czystym poznaniem. Ale zdarza mi si te, gdy pragnie tego Jezus, czy
si z Nim w Jego radoci Oblubieca. Co dzieje si w duszy, z ktr we mnie zespala si Jezus? Czy istnieje harmonia po-

105

midzy tym, co odczuwa owa dusza, i tym, co ja dostrzegam w gbi mego duchowego serca?"87.
W innym fragmencie owo zharmonizowanie czy te przeniesienie wyraone jest jeszcze bardziej wiadomie:
"Gdy pokusa powrci, popro Pana Boga, by zamkn twoj wol w mojej". Albo: "Twoja wola jest ukryta w mojej
niczym nienarodzone dziecko w onie matki" 88 .
Jest to, jak sdz, prawdziwy "mechanizm" Odkupienia. Wielka tradycja, nieznana Kocioom Zachodu. Odnajduj j,
szukajc po omacku, poprzez dowiadczenie, jedynie mistycy.
Poczeni w Chrystusie, jestemy wszyscy niczym umieszczeni jedni w drugich. A nawet cay wszechwiat - wraz z
nami - zanurzony jest w tym samym ciele Chrystusa, poza czasem i przestrzeni. C wic dziwnego, e wspomnienia lub
wrcz znamiona tej czy innej osoby przenikj niekiedy na powierzchni naszej wiadomoci lub nawet naszego ciaa?
W tym tkwi tajemnica "komunii witych;', tajemnica niezwyka, tak niezwyka, e nasze biedne Kocioy Zachodu nie
maj miaoci nazbyt w ni uwierzy. I zachowujc pieczoowicie samo okrelenie, praktycznie pozbawiy je wszelkiej
treci.
Dzi intuicyjnie wyczuwaj to niekiedy naukowcy, tacy jak na przykad David Bohm, wykadowca w londyskim Birbeck
College. Prowadzc seminarium, wykorzystywa analogi do hologramu, by lepiej zrozumie wszechwiat. Jeden ze suchaczy, pojmujc doskonale ostateczne konsekwencje tych teorii, sprbowa wysondowa, jak daleko idzie myl mistrza.
"Jeli dobrze rozumiem pask tez, pana myli stanowi cz mojej wasnej wiadomoci, stajc si czci moich
myli, zmieniajc je radykalnie lub tylko lekko modykujc". Na to David Bohm odpowiedzia po prostu:
"I vice versa"89.
Nie chc przez to powiedzie, e wszystko - widziane z tej perspektywy - zostao rozwizane. Pozostaje jeszcze wiele
pyta bez odpowiedzi, wiele zagadek. Jak choby wtpliwo, ktra z pewnoci si pojawi: co dzieje si z tymi, ktrzy w
powtrnym yciu nadal odmawiaj wejcia na drog mioci?
W "Dialogach z Anioem" czytamy, i nie ma pieka. Nawet Lucyfer, "nosiciel wiata", uzyska zbawienie 90. Pierre
Monnier , Roland de Jouvenel i inni kad raczej nacisk na przekonanie, e Bg nie moe zadawa gwatu niczyjej wolnoci.
Twierdz, i ostatni ask, jak Bg moe obdzieli tych, ktrzy z uporem nie zgadzaj si kocha, jest pozwolenie, by z
powrotem odeszli w niebyt. Jest to - mwi - druga mier, o ktrej kilkakrotnie wspominaj Ewangelie.
Jedna rzecz jest pewna: mio Boga.
Nie tutaj kryje si niewiadoma, naley jej szuka w naszej wolnoci.

Rozdzia IX
Powrt do wiatw szczcia
1. Wspieraj nas siy szczcia
Te same elementy skadowe zo si, w rzeczy samej, zarwno na Dobro, jak i na Zo. W bardzo wielu przekazach pochodzcych z zawiatw znajdziemy sowo "anio", okrelajce zmarych na wyszym poziomie rozwoju, zwaszcza tych, ktrzy mog nam ju pomc. Kilkakrotnie autorzy tych tekstw wypowiadaj si w tej kwestii niezwykle jasno, nie
pozostawiajc adnych wtpliwoci. Niektrzy ucilaj, e termin ten nie ma u nich nigdy innego znaczenia, gdy nie spotkali w zawiatach "aniow" w powszechnie przyjtym znaczeniu tego sowa. Niemniej najwiksi spord nich - ci, ktrych
obdarzam najgbszym zaufaniem, gdy uwaam, i s bardziej ni inni zaawansowani w rozwoju - twierdz, i istniej
rwnie istoty duchowe, ktre nigdy nie yy na naszej planecie ani na adnej innej. Nigdy te nie uzyskay wcielenia pod
postaci znanej nam materii, co niekoniecznie musi oznacza, e nigdy nie przyobleky si w ciao, lecz raczej to, i od
chwili stworzenia yy w ciele chwalebnym, powstaym z innej materii ni nasze ciaa.
Do tych dwch kategorii naley take doczy istoty pochodzce z innych planet, innych zamieszkanych wiatw. Poczwszy od pewnego poziomu rozwoju w zawiatach, wszystkie istniejce wiadomoci, ktre zdolne s okazywa mio,
cz si. Naleaoby uzupeni synny tekst witego Pawa: nie tylko nie bdzie ju ydw czy Grekw, ale te nie bdzie
Ziemian czy "Marsjan" ...
Oprcz egregorw, si Za powstaych wskutek naszych zych myli i uczu, s te siy Dobra, siy mioci, emanacje z
naszych serc, ktrym Bg daje ycie. Oto, co mwi o nich Pierre Monnier:
"Istniej jednak rwnie duchy zachwycajce, duchy promienne, ktrych biae stroje poyskuj niczym nieg w socu.
Nie s to anioy, cho nigdy nie zaznay ycia pod postaci cielesn. Unosz si ponad narodami jako siy opiekucze. Zrodziy si z wielkich myli, ktre dojrzewayw sercach i umysach ludw. Pikne i pocieszajce jest to, droga mamo, i 'powiewy duszy', ktre zyskay niezaleny i trway ywot, s najczciej tymi niezwykle czystymi istotami, o ktrych ci
opowiadam. Dowodzi to mimo wszystko - dominacji Dobra nad Nieprawoci. Bg obdarza oddechem ycia (czyli dusz)
t 'energi' pochodzc od ludzi. Staje si ona niezalen si, na ktrej osobowo skadaj si osobowoci jej niezliczonych
rodzicw. Jej zadaniem jest czuwa nad miejscem, ktre byo jej kolebk i ojczyzn"1.

106

Ich dziaanie na Ziemi


Jak si wydaje, wszystkie te siy otaczaj nas cilej, ni moglibymy sdzi. Potwierdza to Alain Tessier, mody windziarz,
ktry zabi si na motorze.
"Istoty nie cielesne s o wiele liczniejsze z tej przyczyny, i wicej jest zmarych ni yjcych. A ponadto s jeszcze duchy,
ktre nigdy nie przyobleky si w ciao i nigdy tego nie uczyni"2.
Mona przypuszcza, e stale pozostajemy pod ich wpywem, przy czym oddziaywanie "dobrych" i ,,zych" duchw
rwnoway si, co obserwujemy w wielu dziedzinach ycia. Niektrzy sdz, e nie moemy dokona na Ziemi odkrycia
naukowego, jeli wczeniej nie poczyniono go w zawiatach. Wyjaniaoby to moe fakt, i bardzo czsto tego samego odkrycia dokonuj niemal w tym samym czasie cakowicie niezalene zespoy badawcze. Kiedy w zawiatach dochodzi do jakiego wynalazku, "oni" prbuj nas o tym powiadomi, a poniewa nie jest to proste, podejmuj te prby rwnoczenie
wobec kilku grup naukowcw tej samej rangi. By moe mechanizm ten tumaczy, dlaczego George Ritchie, mody onierz
amerykaski, ktry przemierzy zawiaty w towarzystwie Chrystusa, ju w roku 1943 zwiedzi tam orodek bada atomowych, ktry na Ziemi mia powsta dopiero w roku 1952. W centrum badawczym, ktre widzia z Chrystusem, pracowali
liczni specjalici, emanujcy "absolutnym spokojem", niemal jak w klasztorze 3
Wiele dzie sztuki moe by w wikszym stopniu dzieem anonimowych (przynajmniej dla nas, na tym wiecie) zmarych
ni artystw, ktrzy im wanie zawdziczaj saw. William Blake nie waha si powiedzie, e niektre z przypisywanych
mu wierszy nie s jego autorstwa, on tylko ograniczy si do ich zapisania, niczym pod dyktando.
Ten mechanizm inspiracji odnosi si nie tylko do poetw, ale prawdopodobnie rwnie do pisarzy religijnych. Od chwili
gdy poznaem te zjawiska, wszystkie zawie wyjanienia wielu lozofw i teologw dotyczce natchnienia podczas redakcji
Biblii wydaj mi si nieaktualne, a ich racjonalizm wywouje umiech na mojej twarzy. Liczne wizerunki anioa szepccego
do ucha natchnionego pisarza nie s a tak naiwne, jak si zazwyczaj sdzi. Zrozumiay staje si demon Sokratesa, a najprawdopodobniej take spisywanie Koranu pod dyktando.
Przypuszczalnie dziaaniu niewidzialnych istot zawdziczamy niekiedy pojawienie si genialnych dzieci - takich jak
Mozart lub Saint-Saens - zdolnych komponowa muzyk w wieku czterech czy piciu lat. W ten sam sposb mona by
wyjani ich przedwczenie osigan wirtuozeri pianistyczn. Rosemary Brown tumaczy, e niektrzy kompozytorzy, dzi
ju w zawiatach, pragnc jej pokaza, jak naley interpretowa nowe dziea, ktre jej dyktuj, nacigaj jej rce niczym rkawiczki i obdarzaj kunsztem, do ktrego zazwyczaj nie s zdolne. Jak si wydje, wskutek podobnego mechanizmu Victorien Sardou, pisarz i medium, zosta rwnie rytownikiem, zdolnym bez uprzedniej nauki zawodu wykona, bez adnego
przygotowania, zachwycajce sw doskonaoci dzieo 4 Podobnie brazylijski malarz medium Luiz Gasparetto pokaza w
telewizji, jak w cigu kilku minut wykonuje rysunki lub maluje obrazy, za kadym razem w innym stylu, niekiedy nawet z
zamknitymi oczyma.
Te spektakularne przykady pozostaj jednak wyjtkiem. O wiele czciej natomiast dochodzi do takich zjawisk w sposb
o wiele mniej rzucajcy si w oczy. Alain Tessier, wychowanek sierocica, nie majcy zbyt rozlegego wyksztacenia, wyjania
to nastpujco:
"Czowiek jest tak uksztatowany, e caa jego podwiadomo - lub to, co obdarza t nazw - jest zanurzona w mylach
innych. My j przyjmujemy (w zawiatach), a ona przyjmuje nas. Niezaleno nie istnieje, s jedynie ,,Orodki" , na ktre
skadaj si janie zagbione w kpieli umysowej niczym w pynie, jeli mona tak powiedzie"5.
W kolejnym tekcie Alain Tessier posuguje si innym porwnaniem, by moe prostszym, abymy mogli zrozumie to
nieustanne nakadanie si ich wpywu i naszej wolnoci.
,,( ... ] tak samo jak przeplataj si niekiedy nitki pochodzce z kbkw weny w rnych barwach".
I jeszcze ucila:
"Wam (yjcym), nieodrniajcym tych kolorw, niemoliwe wydaje si oddzielenie jednych nici od drugich, ale dla
nas, pozbawionych ciaa, jest to atwiejsze, gdy widzimy barwy i dobrze wiemy, co wywodzi si z nas samych "6.
T sam myl Roland de Jouvenel wyrazi nastpujco: "S zmarli, ktrzy pozostaj tak mocno zakorzenieni w yciu yjcych, i stanowi z nimi jedno" 7. Albo inaczej: "Ci, ktrych nazywa si zmarymi, bior yjcych w prawdziwe posiadanie. Liczni ludzie s niczym nawiedzeni przez swych bliskich, ktrzy znaleli si ju w zawiatach" 8.
Roland de Jouvenel w nieco negatywnym wietle przedstawia tu osmoz pomidzy zmarymi i yjcymi. I nie mona
zaprzeczy - sami to ju widzielimy - e niekiedy tak wanie bywa. Jak si jednak wydaje, wynika to po czci z tego
samego mechanizmu, ktry umoliwia porozumiewanie si za porednictwem pisma automatycznego lub intuicyjnego.
Wydaje si to potwierdza Amaud Gourvennec, njpierw w odniesieniu do sposobu, w jaki zainspirowa matk do spisania
jego krtkiej biografri, a nastpnie wyjaniajc swe kontakty z ojcem. Przy tej okazji wprowadza rozrnienie pomidzy mediumizmem i telepati, uwypuklajce jeszcze wyraniej t prawdziw symbioz istot yjcych w obu wiatach.
"Potrzebuj, bycie myleli o mnie - jak by to uj? pozytywnie! To pewne, e potrzebuj ksiki Mamy. Pojawi si w
niej, by moga wyrazi, co czuem, gdy byem jeszcze z wami w mej postaci cielesnej.

107

... Tato, pozostaj z tob w relacji znacznie mniej mediumicznej, ni ci si wydaje.


To raczej telepatia, i w tym tkwi twoja sia. Moemy myle wsplnie.
Z atwoci i w tej samej chwili mylisz to samo co ja" 9.
Jak si jednak wydaje, w pniejszym czasie sposb komunikowania zmieni si jeszcze bardziej. Osmoza nie jest bowiem
stanem niezmiennym. Arnaud powiedzia pewnego dnia ojcu:
"Poprzez ciebie mog widzie miejsca i ludzi, przede wszystkim Mam, ktr postrzegam tak jak ty, gdy patrzysz na
ni z mioci. Nasze widzenie wzajemnie si wwczas przenika" 10
Mamy zatem zapewnione wsparcie ze strony niewidzialnych, gdy podejmujemy badania naukowe lub dziaania artystyczne. Oczywicie pomoc zmarych jest jeszcze wiksza, gdy w gr wchodz dziea o bezporednim charakterze charytatywnym lub duchowym.
Jak moglimy zauway, Liszt i jego przyjaciele nie d - korzystajc z porednictwa Rosemary Brown - wycznie do
przedstawienia nam swych najnowszych utworw. Pragn przede wszystkim, by ludzie zrozumieli, i ycie ma sens, gdy
jest wieczne, a pierwszy etap zaley bezporednio od naszej ewolucji).
Dc do podobnego celu, doktor Eisenbeiss wpad na bardzo oryginalny pomys zorganizowania partii szachw pomidzy mistrzem yjcym Ueszcze) na Ziemi i synnym graczem przebywajcym ju w zawiatach. Profesor Schiebeler opowiedzia, jak doszo do rozgrywki midzy Korcznojem a wielkim zawodnikiem wgierskim, Gez Marczym, zmarym w
roku 1951 11.
Gra rozpocza si w roku 1985, a w sierpniu 1991 roku nie bya jeszcze zakoczona. Za porednika midzy zawodnikami
suya osoba bdca medium. By to niemiecki muzyk i kompozytor, Robert Rollans. Doktor Eisenbeiss zapewnia, i nie
zna on zasad gry w szachy. Nie umia nawet prawidowo rozstawi pionkw. 13 wrzenia 1987 roku gazeta "Sonntags Zeitung" z Zurychu opublikowaa nastpujcy komentarz Korcznoja:
"Zaczem od wygrania jednego pionka i pomylaem, e szybko skocz t parti. Marczy ujawni swe sabe strony
przede wszystkim w fazie otwarcia. Gra w przestarzay sposb. Musz jednak przyzna, e moje ostatnie posunicia te
nie byy specjalnie trafne. Przestaem ju by tak bardzo pewny zwycistwa. Marczy zdoa nadrobi swe pocztkowe bdy
zrczn kocwk. Klas zawodnika poznaje si w fazie kocowej, a mj przeciwnik gra teraz bardzo dobrze"12.
25 wrzenia 1992 roku byem w Kolonii, w studiu telewizyjnym, uczestniczc w nagraniu programu o yciu po mierci.
Profesor Eisenbeiss i Korcznoj pokazywali w nim, w jaki sposb rozgrywaa si ta partia szachw. Mogem si wwczas przekona, i na szachownicy pozostao ju niewiele pionkw. Rozgrywka nie bya jednak jeszcze zakoczona!
Najbardziej interesujce wydaj si jednak gbsze przyczyny, dla ktrych Marczy zgodzi si na ten mecz.
"Podjem si uczestnictwa w tym dziwnym przedsiwziciu, jakim jest ta partia szachw, z dwch powodw.
Po pierwsze dlatego, i chciaem i ja pomc ludziom yjcym na Ziemi, przyczyniajc si do tego, by wreszcie zrozumieli,
e mier nie jest kocem wszystkiego, a jedynie chwil, w ktrej dusza oddziela si od ciaa i przenosi do nas, do nowego
wiata w grze, gdzie ycie czowieka trwa nadal w nowym nieznanym wymiarze.
Po drugie za dlatego, e jestem wgierskim patriot" 13. Jak si wydaje, boski plan zakada, i pewna, wci rosnca liczba
zmarych bdzie moga komunikowa si bezporednio z nami, aby nam dowie, e ycie trwa dalej, nieprzerwane przez
mier. Potwierdza to z wielk werw mody woski student, z ktrym ojciec zdoa si skontaktowa za porednictwem rozmaitych mediw.
Andrea by najmodszym z szeciorga dzieci w bardzo katolickiej rodzinie z Triestu. Kilka dni przed swym ostatnim egzaminem na wydziale prawa wybra si w podr autem, by si rozerwa i nieco odpocz.
Oto, co opowiada jego ojciec:
"Wyjecha we wtorek, 9 czerwca 1981 roku, okoo dziesitej rano. Powiedzia, e wrci w nastpn sobot lub najpniej
w niedziel, 14 czerwca. Nastpnego ranka, rwnie okoo dziesitej, zadzwoni do matki... I od tej chwili nie otrzymalimy
ju od niego adnej wiadomoci" 14 .
Dziki jednej z klientek swej rmy ojciec, bdcy adwokatem, nawiza kontakt z kobiet-medium z Triestu. A poniewa
chciaa ona zachowa anonimowo, nada jej pseudonim ,,Anita"15.
Od Anity rodzice Andrei dowiedzieli si, e syn zosta zamordowany, a jego ciao spoczywao na dnie Padu, w miejscu,
w ktrym rzeka przepywaa przez park. Tam te je odnaleziono.
W opowieci tej najbardziej interesuje nas znaczenie, jakie Andrea przypisa swemu przejciu w zawiaty. "Musisz wiedzie - napisa do ojca za porednictwem Anity - e Bg zoy mi obietnic, i moje ciao zostanie odnalezione, pragnc
dowie, e ycie w zawiatach istnieje. I nie jestem jedynym, ktry ma posuy do osignicia tego celu. Wsplnie, wraz
z wieloma innymi, mamy dostarczy ten dowd"16.
A nieco dalej podkreli:
"Tato, jeli dobrze rozumiem, niewiesz jeszcze, na czym polega moja 'misja': trzeba, by wszyscy ludzie dowiedzieli si,
e zawiaty istniej. Jedynie dziki temu przekonaniu ludzko powrci do wiary i bdzie y w pokoju, ku czci Nieskoczonej wiatoci" 17 .

108

Na koniec dodam tylko pewien szczeg o charakterze anegdotycznym. Owek Anity nie zapisywa sw od lewej do
prawej, w poziomej linii, lecz od gry do dou, pionowo, tak e trzeba byo obrci pniej kartk o dziewidziesit stopni,
by odczyta tekst. A ponadto, cho kobieta nie bya leworczna, pisaa lew rk, nie przytrzymujc owka. Opiera si on
wycznie na wewntrznej stronie jej doni i porusza swobodnie, by kreli litery. W ksice mona zobaczy zdjcie, ukazujce bardzo wyranie uoenie rki. Od owego czasu trzy Woszki, ktre take straciy dzieci, zaczy otrzymywa wiadomoci dziki tej samej niezwykej technice.
Jak si wydaje, wiele modych osb, ktre znalazy si ju w zawiatach, otrzymao lub wybrao tak sam misj. Maj
pomc nam w odnalezieniu prawdziwego sensu ycia na Ziemi, w cakowitej zgodzie z wol Boga. Liczne tego przykady
przytoczono w niewielkiej, lecz wspaniaej ksice, opisujcej kilka przypadkw przedwczynie zmarych modych ludzi,
ktrzy zdoali skontaktowa si z rodzicami, wykorzystujc wszystkie moliwe metody (porednictwo medium, pismo automatyczne, zapis magnetofonowy itp.).
Oto, co napisa jeden z nich, Claudio Desiderio, do swojej matki za porednictwem kobiety bdcej medium:
"Mamo, od chwili, w ktrej rozpoczem t cudown egzystencj, w peni duchow, czuj si uprzywilejowany. Ludzie
na Ziemi nie wiedz nic o piknie, jakie si tu odnajduje, gdy ju zamkn si oczy ciaa.
Mamo, jake cudowne jest panowanie Boga! Jak ogromn radoci jest rozkoszowa si wielkoci Stwrcy. To prawda,
zmarem bardzo modo, tak jednak musiao si sta.
Byo mi przeznaczone krtkie ycie na Ziemi, gdy tutaj czekao mnie co zupenie innego.
Niedugo zostan duchem przewodnikiem. Zblia si dzie, w ktrym powrc pomidzy ludzi, by poprowadzi innego
modego, potrzebujcego zachty do czynienia dobra, a take posiadania u swego boku kogo - nawet niewidzialnego - kto
pomoe mu wznie si wyej, przeniknie jego dusz i wskae kierunek" 19
A oto inny przykad, zaczerpnity z tej samej pracy.
Dwudziestoomioletni mczyzna imieniem Enzo zgin w wypadku motocyklowym, gdy wraz z narzeczon wybra si
na przejadk. Ojciec zmarego zacz codziennie pisa do syna, zupenie jakby ten wyjecha tylko w dug podr. "By
moe - powiedzia pniej - wyzwoliem co moimi ufnymi listami, moe stay si one swego rodzaju wyzwaniem, naturalnie
w dobrym znaczeniu tego sowa ... ". Rok pniej bowiem osieroceni rodzice uczestniczyli w spotkaniu Focolarini, religijnego
ruchu dobrze znanego we Woszech. "Przez przypadek" usiedli obok pewnej kobiety, bdcej medium. Ta za napomkna
w rozmowie, i kilka dni wczeniej usyszaa woanie niejakiego Enza, o ktrym wczeniej nic nie wiedziaa. Dao to pocztek caej serii kontaktw nie tylko z rodzicami, ale i z osobami trzecimi. W poniszym przekazie zmary wyjania pewnemu ksidzu cel, jaki mu przywieca.
"Pragn jedynie dobra dusz, ktre dziki tej lekturze odzyskaj spokj wewntrzny i nadziej na ponowne spotkanie pewnego dnia swych bliskich, yjcych w Bogu. Dowiedz si te, e mier nie stanowi koca ycia, lecz daje pocztek nowemu,
bdcemu tym prawdziwym dla kadej istoty ludzkiej, ktra pojawia si na wiecie.
Jedynym celem, dla ktrego Bg zezwoli na te kontakty - oprcz, rzecz jasna, pocieszenia mych drogich rodzicw - jest
da nieco wiata i radoci rozpaczajcym po stracie bliskiej osoby" 20.
Nie miejmy wtpliwoci: dziaania naszych zmarych s w tym wzgldzie w peni skuteczne, nawet jeli si tego nie domylamy. Gdy rodzice Enza padli oar wamania, niedugo pniej otrzymali nastpujc wiadomo:
"Moi drodzy, naprawd nie byem zdolny oszczdzi wam tej nieprzyjemnoci, moja myl nie przenikna do diabelskich
umysw tych, ktrzy wyrzdzili t szkod. Byem na miejscu, ale nie mogem nic zrobi, gdy nie dociera do nich wpyw
dobra. Uczyniem tylko to, co mogem, sprawiajc, e zadowolili si tym, co najbardziej rzucao si w oczy. A nastpnie pomogem wam, nie pozwalajc, bycie popadli w rozpacz, i dajc wam si do przezwycienia doznanego wstrzsu"21.

Niewidzialni chirurdzy
Inni zajmuj si bezporednim agodzeniem naszych cierpie. Myl tu przede wszystkim o rnej specjalnoci lekarzach
z zawiatw. Wielu z nich powica si leczeniu cia zbawionych osb, ktre przybywaj z Ziemi. Niektrzy za, tak jak doktor William Lang, bardzo szybko pojmuj, e w szpitalach w innym wiecie nie brakuje wysoko wykwalikowanego personelu medycznego. I e byliby o wiele bardziej uyteczni, gdyby zgodzili si wrci - w pewien sposb - do naszego wiata,
by leczy metodami poznanymi w zawiatach.
Najlepszy opis tego niezwykego zjawiska da bez wtpienia J. Bernard Hutton, z zawodu dziennikarz. W roku 1963 znalaz si pod opiek doktora Williama Langa, nieyjcego od roku 1937. Po wyleczeniu podj za zgod zmarego lekarza
dugotrwae badania nad tym fenomenem 22. Wszyscy chorzy, ktrych relacje spisa, zgodzili si na podanie ich prawdziwego
nazwiska i miejsca zamieszkania. By to niezmiernie wany warunek dla wiarygodnoci zanotowanych wiadectw, gdy
mamy tu do czynienia z czym naprawd nieprawdopodobnym, wprost surrealistycznym.
Jesieni 1963 roku J. Bernard Hutton zapad na chorob Heinego-Medina. Nie by sparaliowany, cierpia jednak na ble
rk i ng, mia zawroty gowy. Zacz traci wzrok. Z odlegoci dziesiciu metrw mg zaledwie stwierdzi obecno
jakiej osoby. Widzia jedynie jej rozmazan sylwetk. Niekiedy miewa te objawy widzenia zdwojonego. Pewnego ranka
jego ona zauwaya w pimie ezoterycznym artyku powicony czowiekowi, ktry uzdrawia moc swego umysu. Do-

109

konywa niezwykych operacji oczu w Aylesbury. Po wielu wahaniach J. Bernard Hutton zgodzi si na konsultacj. ona
zawioza go we wskazane miejsce.
Po kilku minutach oczekiwania w poczekalni usysza:
"Panie Hutton, przyjmie pana doktor Lang". Tak, doktor Lang, w roku 1963, nieyjcy ju od dwudziestu szeciu lat!
Wszedszy do gabinetu, dziennikarz zobaczy mczyzn w bieli, z mocno zamknitymi oczyma. Usysza silny, czysty
gos, zdradzajcy jednak podeszy wiek. Z bliska dostrzeg gbokie zmarszczki na twarzy. Zwracajc si do niego, lekarz
mwi: "mody czowieku". Nie otwierajc oczu, przedstawi si jako doktor Lang. Poprosi, by usiad, i stanowczym ruchem
zdj mu z nosa okulary. Ruchem znawcy podnis je ku zamknitym oczom i wykrzykn:
"No, mj drogi, minus osiemnacie dioptrii!". Mia racj.
"Doktor Lang" schowa okulary do kieszeni i delikatnie zbada kciukami oczy pacjenta. Po mniej wicej minucie wyprostowa si i orzek: "W dziecistwie nacinano panu oboje oczu. Pikna robota!". J. Bernard Hutton oniemia ze zdumienia. Niemal zapomnia o tym zdarzeniu sprzed lat, i to do tego stopnia, e nigdy nie wspomnia o nim onie.
"Lekarz" ponownie zbada delikatnie oczy, uywajc przy tym wielu fachowych terminw. A nastpnie zapyta: "Mody
czowieku, zdarza si panu widzenie zdwojone, nieprawda?". I to byo prawd. "Jest jeszcze co, co panu dokucza, nie tylko
oczy. Prosz mi pozwoli si zbada. Nie potrwa to dugo". Nie proszc, by si pooy czy choby rozebra, "doktor Lang"
dotyka pacjenta delikatnie przez ubranie. "No c - powiedzia na koniec - wirus wywoujcy pask chorob, ktr lekarze
okrelili jako chorob Heinego- Medina typu nieporaennego, znikn. Ale cierpi pan na co bardzo powanego, wirusowe
zapalenie wtroby, zaburzajce prawidowe funkcjonowanie tego narzdu ... ". Zaledwie trzy osoby wiedziay, e Hutton jest
chory: jego lekarz domowy, ona i on sam!
"Doktor Lang" wyjani wwczas: "Kady z nas ma dwa ciaa: ciao zyczne i ciao subtelne. Teraz poddam terapii paskie ciao subtelne. Mam nadziej wywoa analogiczny efekt rwnie w ciele zycznym. Prosz si nie niepokoi, gdy
usyszy pan, e rozmawiam, podaj nazwy lub prosz o narzdzia. Podczas operacji bdzie mi asystowa mj syn, Basil 23,
a take kilku kolegw. Nie zobaczy pan ich, gdy i oni maj tylko ciao subtelne. Nie bdzie pan odczuwa blu. Teraz poprosz, by pooy si pan na tym tapczanie" .
Lec w ubraniu, z otwartymi oczyma, Bernard Hutton uczestniczy w niezwykej scenie. Mczyzna w bieli, nadal nie
otworzywszy oczu, pochyli si nad nim i zacz wykonywa kolejne bardzo precyzyjne ruchy. Wydawa si zaciska i rozwiera palce, chwyta niewidzialne narzdzia. Kademu z gestw towarzyszy odpowiedni komentarz. Pacjent najpierw z
trudem powstrzymywa si od miechu, bardzo szybko jednak si uspokoi. Cho "doktor Lang" go nie dotyka, mia wraenie, e kto robi mu nacicia na oczach. Nie byo to bolesne, czu si tak jak podczas zabiegu w znieczuleniu miejscowym.
To samo powtrzyo si w okolicach wtroby. Znw uczucie przecinania, a pniej zszywania.
I zdarzy si cud. Bernard Hutton najpierw nie widzia ju nic, ale pniej, gdy czeka w samochodzie na on i dzieci,
zauway, e stopniowo wraca mu wzrok.
Od tego czasu znw moe czyta, pisa, prowadzi samochd. Podj z powrotem prac. Przeywszy tak niezwyke zdarzenie, postanowi zgromadzi wszelk dostpn dokumentacj na temat doktora Langa. Ten niegdy bardzo ceniony londyski okulista nadal prowadzi swoj praktyk lekarsk za porednictwem skromnego i oddanego mu medium, jakim by
George Chapman, straak z zawodu.
Dziaania terapeutyczne naszych drogich zmarych mog przyj bardzo rne formy. Nie wszyscy sawni uzdrowiciele
lipiscy s szarlatanami, jak to prbowano nam niekiedy przedstawia. Moi znajomi udali si na Filipiny, by slmowa przeprowadzane operacje. Film ukazuje bardzo wyranie, e nie ma tu adnego faszerstwa. Mona si te o tym przekona, czytajc prace doktor Janine Fontaine 24, ktrej trudno byo odmwi kompetencji. Filipiczycy dotykaj bezporednio chorych
miejsc, zagbiaj tam palce w ciao i czsto wyjmuj - bez przecinania skry i pozostawiania blizn - co dziwnego, swego
rodzaju plazm.
Inni pomagaj nam za porednictwem medium, tak jak na przykad Maguy Lebrun i jej m Daniel. Jak si wydaje, w
Brazylii powszechnie praktykuje si medycyn spirytystyczn, w bardzo wielu jej odmianach. Prawdopodobnie te - cho
yjcy nie zawsze sobie to uwiadamiaj - otrzymujemy pomoc z zawiatw w dziedzinie bada nad chorobami i leczenia
radiestezj 26.
Poza licznymi dziaaniami na nasz rzecz, ktre niekiedy - jak w opisanych powyej przypadkach - udaje si nam zauway, jest jeszcze inna forma pomocy, zazwyczaj o wiele bardziej dyskretnej, ale te bardziej powszechnej i staej. Wielu
zmarych ma udziela nam wsparcia duchowego. W niemal niedostrzegalny sposb czuwaj oni nad nami, interweniujc
niekiedy nawet w bardzo przyziemnych okolicznociach, jeli tylko te mog mie wpyw na nasze ycie duchowe. Czsto
wymaga to dugotrwaej pracy z ich strony. Zawdziczamy im zwaszcza wiele wydarze "opatrznociowych". Dyskretnie
pilnuj naszej wolnoci. Zdarza si czasem, e kilkoro zmarych czuwa wsplnie nad jedn osob yjc na Ziemi. Niekiedy
maj take do pomocy "anioa stra".

110

2. Anio str i wczeniejsze ycie


Niektrzy mistycy mieli przywilej dostrzegania od czasu do czasu lub nawet regularnie swego "anioa stra".' Do takich
uprzywilejowanych mona zaliczy Mechtilde Thaller (1869-1919), od ktrej wiadomoci otrzyma i zanotowa Friedrich
von Lama. Jej opisy rnych kategorii aniow s wspaniae. Co jednak najistotniejsze, niemal codziennie widywaa ona
swego anioa stra, otrzymywaa od niego wskazwki, sowa otuchy, informacje do przekazania. Jak mi si wydaje, same
opisy zdradzaj w oczywisty sposb obecno instynktownej, niewiadomej symbolizacji.
Zebrawszy i przeanalizowawszy dokadniej objanienia zawarte w synnych "Dialogach z Anioem", nie sposb nie dostrzec zadziwiajcej zayoci pomidzy anioem strem i osob pozostajc pod jego opiek. Gitta Mallasz, uzyskujca
za porednictwem Hanny wiadomoci od swego anioa stra, od pierwszej chwili uznaa go za swego "wewntrznego mistrza". Miaa nieodparte wraenie, e naprawd go zna. Nie umiaa jednak wydoby z podwiadomoci adnych konkretnych
wspomnie. Pozostawaa stale "na skraju wspomnienia"28. Zgbiaa powoli t tajemnic i zacza nawet obleka j w sowa.
Powiedziaa w kocu do swego anioa stra: ,,A zatem jestem tob". Ten za przekaza jej za porednictwem Hanny
umiech i odpowied: "Jeszcze nie". Innym razem ucili: "Jeste do mnie podobna, lecz cisza". A take: "Jeli wierzysz,
e jestem tob - tak si stanie". I jeszcze wyraniej:
"Przed narodzinami - dawnymi - matka i dziecko stanowi jedno. Gdy dziecko si rodzi - rozdzielaj si na dwoje.
Jest nas dwoje. Gdy si narodzimy, wwczas staniemy si jednoci".
Losy aniow strw i ich podopiecznych s ze sob cile powizane: "Wraz z wami upadamy i wraz z wami si
oczyszczamy"29.
Jestemy tu ju bardzo blisko starego motywu iraskiego frawaszi. Jak wiadomo, wyobraenie anioa dotaro do nas ze
staroytnej Persji, poprzez Asyri, Babilon i hebrajski Stary Testament. Nie wyklucza to wcale, e w innych kulturach rozwiny si zupenie niezalenie podobne wierzenia. Albowiem kryjce si pod nimi zjawiska maj uniwersalny charakter.
Frawaszi to swego rodzaju niebiaskie dopenienie tego, czym jestemy, nasza bliniacza dusza, nasze alter ego. Pocztkowo
nawet anioy miay wasne frawaszi. Ale czy anio z "Dialogw z Anioem" nie mwi, e Serafm jest dla anioa tym, kim
anio dla nas?30 Tymczasem tradycja mazdaistyczna rozwija ten wtek zwaszcza w odniesieniu do wszelkich istot, ktre
wnikny w materi. Henry Corbin przedstawi szkicowo losy tego motywu, zarwno poprzez biblijn opowie Tobiasza
(w ktrej nikt ju nie neguje obecnoci wpyww perskich), jak i gnoz mandeistyczn, manicheizm, komentarze Plotyna
do wybranych tekstw Platona, a nawet niektre upaniszady 31.
Swedenborg, utrzymujcy, i potraft przenosi si do innego wiata, gdy tylko tego zapragnie, opowiada, i bardzo czsto
udaje si tam, by dyskutowa z sobowtrem, niebiaskim "obrazem" kogo, kogo trudno byoby spotka na Ziemi 32.
Przychodzi tu na myl to, co Liszt mwi Rosemary Brown na temat reinkarnacji. Prawd rzekszy, nie wszystko, co wyjania, wydaje mi si do jasne, i to nawet wwczas, gdy rezygnuj z francuskiego tumaczenia, czsto do niedokadnego,
na rzecz angielskiego oryginau. Kompozytor jakby niekiedy sam sobie przeczy. Niemniej uwaam ten tekst za bardzo
wany.
"Reinkarnacja, tak jak bywa zazwyczaj rozumiana, nie istnieje. Na Ziemi uwaacie si za pene istoty. W istocie jednak
zaledwie czstka was ujawnia si za porednictwem ciaa ftzycznego i mzgu. Pozostaa cz pozostaje duchowa, ale jest
powizana z wami i tworzy z wami jedno [ ... ]. Wyjani mi wwczas, e ta sama osoba nie powraca nigdy dwa razy na
Ziemi. I przedstawi szczegowo, dlaczego jest to niemoliwe".
Ale przyznawa rwnie, e od reguy tej mogy istnie wyjtki.
"Jest nieskoczenie wiele moliwoci, nie ma natomiast tylko jednej obowizujcej zasady".
"Liszt powiedzia mi take, e w rzeczywistoci nie tworzymy Jednoci'. Kady z nas jest dusz o wielu aspektach. Pewnego dnia wytumaczy to w sposb naukowy: 'Prosz pomyle o atomie - oznajmi. - Skada si on z protonw i neutronw,
ktre tworz jdro otoczone elektronami. Oto, do czego podobna jest dusza. Jej oddzielne czci s utrzymywane razem w
jdrze. Ale kada z nich moe si oddzieli. I wanie te czci wyodrbnione z jdra duszy mog ukazywa si w waszym
wiecie pod postaci rnych osobowoci "'33.
By moe naleaoby tutaj odwoa si znw do teorii dziedzin gnostykw z Princeton, o ktrej ju wspominalimy?
Ponad quasi-wiadomoci czstki elementarnej jest quasi-wiadomo atomu, ponad ni - quasi-wiadomo molekuy,
jeszcze wyej - quasi-wiadomo narzdu, a wreszcie nasza wiadomo dominujca nad nimi wszystkimi. To ona prbuje
- najlepiej jak potra - dokonywa syntezy wszystkich naszych skonnoci zapisanych w genach. I to ona harmonizuje funkcjonowanie poszczeglnych stref naszego mzgu. Moe istnieje jednak ponad nami nadwiadomo, tworzca jeszcze rozleglejsz i bogatsz cao, ktrej jestemy zaledwie jednym z elementw?
Arthur Koestler rozwin t sam tez, odwoujc si do zupenie innego sownictwa. Nazywa holonami caoci zoone
z czci i tworzce - wraz z innymi holonami z tego samego poziomu - inne caoci, czyli holony, nalece do wyszego poziomu. Te hierarchie holonw - zawartych jedne w drugich niczym rosyjskie matrioszki okrela mianem "holarchii"34.
Rupert Sheldrake woli za termin, jednostka morczna".
By moe wanie temu odpowiadaoby dziwne dowiadczenie Roberta Monroe'a w wiecie, ktry nazywa Miejscem

111

III, w wiecie rwnolegym do naszego, mniej rozwinitym, jak si wydaje. Spotka w nim innego siebie, z ktrym stapia
si w jedno - przez swego rodzaju nawiedzenie - za kadym razem, gdy si tam udawa 36. Odnajdujemy tu - by moe synne "sobowtry", o ktrych mwi Swejen Salter moim przyjacioom z Luksemburga. A moe take wspominane ju
wczeniej doznania Jeanne Guesne, ktra przez krtki okres dowiadczaa raz dwch, a innym razem trzech istnie rwnoczenie, w rnych jednak miejscach i w rnych epokach.
Wszystko to wydaje si potwierdza Alain Guillo, francuski dziennikarz wiziony przez dziewi miesicy w Kabulu.
I o nim rwnie ju wspominalimy. Zjawiska paranormalne, ktre agodziy pobyt w zamkniciu, nie zaniky po wyjciu
na wolno. Wprost przeciwnie! Jego kontakty z zawiatami trway nadal. Komunikowa si zwaszcza z matk. Jej przekazy
stanowi pierwsz cz nowej ksiki 37.
Urodzona w Indochinach, dziedziczya dwie odmienne tradycje: francusk i katolick po ojcu, buddyjsk i japosk po
matce. Opowiedziaa synowi o swym zaskoczeniu, gdy po mierci, w zawiatach, spotkaa swych rodzicw, dziadkw, przyjaci zmarych przed ni, a nawet ludzi, ktrych nie znaa.
"Odnalazam matk i ojca, a take natknam si na wiele osb, ktrych nie znaam lub mylaam, e nie znam. Niektrzy
dzielili ze mn cae ycie lub jego cz. Byli mn, ja byam nimi, cho o tym nie wiedziaam"38.
Zrozumiaa wwczas, e nadal yli poprzez ni, wraz z ni kochali, nienawidzili, podlegali zmianom.
"Tutaj ludzie, a raczej dusze, oczekuj ci, by dzieli z tob osignicia ... I zreszt jest to sprawiedliwe, e korzystaj z
plonw, gdy pomogli ci je zebra. Przybywasz 'z dou', bye ich wcieleniem, z czego wic maj korzysta?"39.
Powiedziaa te, e nigdy nie bywamy sami.
"W tym otoczeniu Ducha, pisanego du liter, ktrego oddziaywanie jest zazwyczaj rozproszone, s 'przewodnicy',
anioowie stre, odradzajcy si poprzez nas i zbierajcy dziki nam brakujce im dowiadczenie"40.
Odkrya tym samym, e bya ich "reinkarnacj". Ale posuya si tym sowem take, opisujc odwrotn sytuacj. I z pewnoci miaa racj, gdy rwnie na gbokim poziomie czas traci swe znaczenie.
"Byo we mnie co nowego, duszyczka wywodzca si z ziemskiej materii ... i co starego, moje 'reinkarnacje', dusze, ktre
yy przede mn i stay si mn sam"41.
Uwiadomia sobie te, e przeywane rozterki wewntrzne wynikay czsto z obecnoci w niej przodkw, ktrym nie
udao si jeszcze osign penej harmonii. Po przybyciu do zawiatw postanowia wraz z nimi powrci jeszcze raz na
krtko na Ziemi. "Bylimy gotowi na kolejn sub, w pewnym sensie - kolejn reinkarnacj"42. W tym celu "przeniknli"
do duszy Alaina. Teraz on sta si ich "reinkarnacj". "Bardzo szybko zintegrowalimy si z niewielk ekip, ktra zaopiekowaa si tob od chwili narodzin. Nie byo si to trudne, naleeli do 'naszych"'43. "Ja yj z tob od prawie czterdziestu
piciu lat, w zespoleniu z twoj dusz, bardzo czsto milczca i bezsilna, poza chwilami, w ktrych otwierasz swe serce"44.
Tak wic tworzymy - poczeni pewn wsplnot - grupy, okrelane przez matk Alaina Guillo mianem "nadwiadomoci". "Z nadwiadomoci jest tak, jak z innymi zwizkami tworzonymi przez ludzi. Jest skuteczna, gdy ma wsplny cel,
wspln wol dziaania i poczucie jednoci. Dodajmy do tego jeszcze liczebno, to potne instancje, instancje mocy, jak
niekiedy mwisz. Niektrzy mog ci opuci, inni po drodze docz. Ci, ktrzy pozostaj - nawet gdy panuje niezgoda czyni to z mioci, silnego uczucia pozwalajcego znie wszystko inne"45.
Cho uyto tu nieco innych sw, nie jestemy w gruncie rzeczy zbyt daleko od tego, co powiedzia dalajlama na temat
reinkarnacji buddw. Powracaj oni na Ziemi nie po to, by dokoczy dziea wasnego oczyszczenia, lecz z czystego wspczucia, pragnc pomc tym, ktrzy s jeszcze winiami cyklu reinkarnacji. Jak wyjania, ich wasna reinkarnacja "nastpuje
zawsze wtedy, gdy sprzyjaj temu okolicznoci. Nie oznacza to jednak, e opuszczaj stan nirwany. Podobnie jak na Ziemi,
gdy spenione s odpowiednie warunki, widzimy Ksiyc odbijajcy si w spokojnych wodach jeziora lub morza, cho nie
przerywa on ani na moment swego ruchu po rmamencie. I tak jak Ksiyc odbija si w wielu miejscach rwnoczenie, tak
i Budda moe wcieli si rwnoczenie w kilka rnych cia"46.
Jak si wydaje, Rupert Sheldrake idzie tym samym tropem - cho uywa innej terminologii - gdy stawia hipotez, i
wspomnienia z poprzednich wciele mog by wynikiem "rezonansu morcznego" z innymi osobami, ju zmarymi. "Ludzie
przekonani o realnoci wspomnie z poprzednich wciele wi je czsto z pojciem reinkarnacji, odrodzenia. Hipoteza o
ksztatujcej przyczynowoci sugeruje odmienny sposb patrzenia na t spraw: przez rezonans morczny moemy - z tego
czy innego powodu - wej w obszar innej osoby, ktra ya w przeszoci"47.
Jak si wydaje, mamy dzisiaj potwierdzenie takiego rozumienia reinkarnacji, pochodzce bezporednio z zawiatw.
Wielu pamita Manfreda Bodena. W dniu jego pogrzebu, 29 marca 1990 roku, na ekranie komputera nalecego do Adolfa
Homesa z Rivenich ukazaa si od niego wiadomo. Byo to zaledwie kilka zda. Przytocz tu jedynie te, ktre dotycz
naszego tematu, przekadajc je tak wiernie, jak to tylko moliwe.
"Przeszo, teraniejszo i przyszo s logicznie ze sob powizane. Poszukuj dowiadczenia, gdy mj cykl reinkarnacji jest ju zakoczony".
Kilka dni pniej, 4 kwietnia, na ekranie pojawiy si te oto dodatkowe wskazwki: "Braem udzia w wielu wcieleniach.
Przedostatnie byo kobiece. Nie potrzebuj nastpnego cyklu".

112

Nie powiedzia po prostu, e mia wiele wciele, lecz e "uczestniczy" czy te "bra udzia". Nie jest to bowiem to samo.
Nieco dalej doda:
"Przez reinkarnacj pomagamy, na swj wasny sposb, w przemianie waszego wiata. Pojcie karmy jest o wiele bardziej
skomplikowane, ni sdzicie".
Jak si zatem wydaje - na podstawie tych nazbyt skpych przekazw - istniej jakby dwa poziomy: "naszego" wiata i
inny jeszcze, z ktrego - nie opuszczajc go wszake - zmarli nios nam pomoc, wykorzystujc mechanizm reinkarnacji48.
A zatem jest to swego rodzaju "osmoza" pomidzy yjcymi na Ziemi i yjcymi w zawiatach, zjawisko cakowicie normalne, jeeli przyjmuje si mistyczn, chrzecijask koncepcj gbokiej jednoci wszystkich ludzi w Chrystusie.
I by moe w tym tkwi gboka prawda myli hinduskiej dotyczcej wzgldnoci Ja i koniecznoci wyjcia poza ni. W
adnym jednak momencie nie dochodzi przy tym do rozpynicia si tego Ja w nadwiadomoci.
Egregory, wywodzce si z naszych myli, zarwno dobrych, jak i zych, s co najmniej jedn z moliwych form owych
nadwiadomoci. A poniewa w bardzo niewielkim stopniu zakcaj nasze ycie, przynajmniej na wiadomym poziomie,
zazwyczaj trudno nam uwierzy w ich istnienie.
Jedno anioa i jego podopiecznego, zasugerowan w "Dialogach z Anioem", mona rozumie znacznie szerzej. Potwierdzaj to fragmenty tekstu. Ta sama jedno panuje wrd wszystkich aniow.
"Jestemy cakowicie oddzielni, a jednak stanowimy Jedno. Wy take bardzo si rnicie na Jego chwa, bdc rwnoczenie Jednym"49.
Jedno ta ma wymiar jeszcze gbszy, gdy istniejc pomidzy kadym anioem i jego podopiecznym, pomidzy kadym
serafmem i jego anioem, tworzy gbok wi pomidzy wszelkimi boskimi stworzeniami, na zotym tle ikon, w wietle,
ktre jest zawsze takie samo, cho dostosowane do kadego poziom istnienia, do kadego "wymiaru".
Patrzc z tej perspektywy, mona by uzna anioa stra za cz nas samych, wyzbyt ciaa. A moe tworzymy z nim
swoisty tandem i nawet jeszcze z innymi istotami. Moe jest te z nami niepodany pasaer, ktry doczy potajemnie,
bez naszej wiedzy, podczas wypadku lub choroby albo wskutek tajemniczego zrzdzenia Opatrznoci, zobowizujcego nas
do uczestnictwa w jego odkupieniu. Wszyscy przyczyniamy si do wyonienia wyszej wiadomoci, ktra jednak nie niszczy
ani naszej wiadomoci, ani naszej wolnoci. Tak czy inaczej, jeszcze"gbiej istnieje ukryta jedno wszystkich rzeczy w
Bogu, a dokadniej - dla chrzecijan - w ucielenionym Chrystusie.
Wedug mnie przekazy wielu duchw zapowiadajcych sw blisk reinkarnacj lub potwierdzajce - za porednictwem
medium - e wanie do niej doszo (czego wiadectwem s gosy Maguy Lebrun, Janine Fontaine i wielu innych), mona
lepiej objani najwysz zoonoci istoty ludzkiej.
Majc przed sob cierpicego, nie powiem, nawet ze wspczuciem: "Paci za bdy z przeszoci". Gitta Mallasz doskonale wyczua, e jest "w tym rozumowaniu co faszywego"50. Powiem natomiast: "By moe znosi dla mnie to, czego sam
nie umiaem znie, gdy nie jestem wystarczajco szlachetny".
Ludzko stanowi jedno. I jako cao powinna zosta zbawiona, doprowadzona do Boga, powinna nauczy si kocha.
Jeli jeden z nas niewystarczajco oczyci si za ycia, inny bdzie musia wzi to na siebie i oczyci go, dla niego samego
i dla innych. Tak by kolejne osoby nie stany przed koniecznoci podjcia nieukoczonego zadania. W tym rozlegym
przedsiwziciu nigdy jednak nie jestemy sami. Z zawiatw inne czci nas samych, inne istoty, ktrych prac lub misj
koczymy, stale nas wspieraj.
W tekcie Maguy Lebrun znajduj jeden z takich przekazw z zawiatw, ktry wydaje si szczeglnie sugestywnie to
sugerowa. Oto Antoine, ktrego "duch objawi si jego matce w czasie spotkania modlitewnego, zanim jeszcze on sam si
urodzi. Po raz drugi za tu po narodzinach, gdy trzeba byo natychmiast przenie go na oddzia intensywnej terapii. Po
raz trzeci wreszcie - w wita Boego Narodzenia. W tym trzecim przekazie zacz mwi jak kto, kto naprawd wraca
na Ziemi.
"Jak trudno i bolenie jest odnajdywa ziemi zapomnian przez wieki! Przybywam tu, ziemio moich odlegych przeszych wciele, ze wzruszeniem ... ".
Pod koniec tego samego komunikatu (a wic nadal mwi ta sama istota) zacz raczej przypomina kogo, kto powierza
nowo narodzone dziecko rodzicom.
"Moja misja jest zakoczona, musz znw podj sw podr po bezkresnej drodze. Pomyk w sercu zagodzi moje cierpienie, pozostawiam wam w zdobnej koysce bardzo drog mi dusz. Jest pikny, pogodny, mjcy zaufanie do losu, ktry
bez przymusu wybra i w kocu zaakceptowa".
Ostatni fragment przywodzi mi na myl inny problem.
Sdz, e reinkarnacja - w ujciu zazwyczaj przyjmowanym dzi na Zachodzie - nie istnieje. Wierz jednak, opierajc
si na bardzo licznych, budzcych moje zaufanie przekazach z zawiatw, e jest pewna forma preegzystencji. Co przez to
rozumiem? Kdy z nas, zanim przyjdzie na wiat, ma krtk, ale bardzo jasn wizj gwnych linii ycia, jakie jest mu
oarowane. To swego rodzaju kanwa, na ktrej wyszywa bdzie nasza wolno. Najprawdopodobniej tak naprawd ta
krtka wizja i ten wybr nie pojawiaj si "przed" narodzinami, ale na innej paszczynie egzystencji, poza czasoprzestrzeni

113

naszego wiata. A to sprawia, i byoby w rwnym stopniu prawd, jak i faszem stwierdzenie, i wybr ten dokonuje si po
naszym yciu na Ziemi. Nastpuje on bowiem na poziomie, na ktrym nasza wiadomo wymyka si czasowi i przestrzeni.
Zoroastryzm, nieznajcy reinkarnacji, uwzgldnia preegzystencj. Myl, e take tutaj - tak jak w przypadku aniow
- nie mamy do czynienia ze zwykym wymysem, lecz z faktem, e niektre dowiadczenia bywaj ukryte. Roland de Jouvenel
dostrzega z zawiatw bardzo szczegln rol dawnego, przedmuzumaskiego Iranu: "Iran jest jedn z kolebek pierwotnego
wiata"53.

3. Ku wiatu
Zmarli, kroczcy ju drog mioci, bd nadal ni poda, w znacznej czci dziki oddaniu, z jakim nam su. Powicaj wikszo swego czasu, aby nie nam pomoc, ale oni take mog liczy na rnego rodzaju wsparcie. Przede
wszystkim od bardziej od siebie zaawansowanych przewodnikw duchowych, pochodzcych z wyszych poziomw i gotowych im pomaga, tak jak oni gotowi s wspiera nas. Nastpnie od aniow, przewodnikw duchowych, ktrzy nie
zaznali ycia na Ziemi i wydaj si nie mie nic wsplnego z anioami strami. Mechtilde Thaller, niemiecka mistyczka,
stale widzca swego anioa stra, otrzymaa ponadto pomoc od "archanioa", ktrego rwnie moga zobaczy.
Caa ta hierarchia zstpujca odpowiada zreszt idealnie hierarchii niebiaskiej, przeczuwanej w V wieku przez PseudoDionizego Areopagit 54. Hierarchia kocielna (taki tytu nosi take kolejne dzieo tego autora) zostaa oparta na wzorcu
niebiaskim (a przynajmniej jej model idealny!). Prbowano wwczas dowiedzie si - a nie jedynie domyli - czy nasze
wznoszenie si ku Bogu koniecznie musi odbywa si przez tak licznych porednikw. Teksty Pseudo-Dionizego nie s w
tej kwestii jasne. Nie jest to problem intelektualistw. Modlitwa staje si prawie niemoliwa, jeli nie dociera bezporednio
do Boga. Jak sdz, Endre von Ivanka ukaza doskonale, i jeli chodzi o Pseudo-Dionizego Areopagit, naley wyranie
odrni dwie drogi: drog nauczania, "iluminacji", i drog mioci, na ktrej istoty stojce najniej w hierarchii pozostaj
jednak w bezporedniej relacji z Bogiem 55.
W "Dialogach z Anioem" anio twierdzi, i to on przekazuje kad nasz myl. Ale wydje si, e ten do szczeglny
anio to jakby cz nas samych 56. A oto odpowied, jak daje Alain Tessier, mody wychowanek sierocica. W swym sposobie mylenia docza do Pseudo-Dionizego.
"ALAIN: Mdl si, jak ju mwilimy ci wiele razy. Wykorzystuj wszystkie okazje. Pro Boga, byw tobie zamieszka.
Bg zblia si do tego, kto Go o to prosi.
JULIEN: Albo te wysya posacw, ktrzy s Jego przedstawicielami?
ALAIN: I znw uciekasz! Mwi ci: Bg, sam Bg. Czyni to sam, gdy jest to w Jego mocy, nawet jeli tego nie rozumiesz"57.
Ucilijmy jedynie, i w istocie - jak powiedziaby Pseudo- Dionizy Areopagita - Bg nie musi si zbyt wiele przemieszcza, gdy jest ju obecny w samej gbi serca kadego ze swych stworze.
My take moemy niezmiernie pomc zmarym w ich ewolucji: modlitw, mylami penymi mioci. Mwi to kady z
nich. Od razu czuj, e o nich mylimy. Zacytujmy dalej rozmow Juliena i Alaina Tessiera.
"JULIEN: Czy pomaga ci, gdy si za ciebie modl? ALAIN: Na pewno. Ju tak robie i dao mi to wiele radoci. ..
JULIEN: Z caego serca chciabym ci pomc. Modl si za ciebie, Alain. Zasugujesz na to. Chciabym, by Bg pozwoli
ci to odczu.
ALAIN: Mwic tak, ju mi pomagasz. To natychmiastowe i wspaniae. Rb tak nadal"58.
A oto inne szczegy, podane przez Michela, syna synnego jasnowidza Belline'a. Przypomnijmy, e Michel by przed
mierci niepraktykujcy. Przez dugi czas buntowa si przeciwko idei Boga, zacz si zmienia dopiero po mierci dziadka,
pod bardzo wyranymjego wpywem.
"MICHEL: Kada modlitwa objawia si rnobarwnymi wiatekami, ktre ukazuj jej pochodzenie.' Srebrno niebieskie
pomyki pochodz z cmentarza, rowe s oznak modlitwy uwewntrznionej, a zotorowe ka myle o wityni 59.
BELLINE: Czy modlitwy pomagj ci wznosi si ku Bogu? MICHEL: Modlitwa jest wiatem. Oto dlaczego niektrzy z nas tak jej potrzebuj. A wszelka jasno przynosi spokj. Jest radoci, ktra wywodzi si z kadej modlitwy. Jeli
pochodzi od przyjaci, bywa niewielkim rowym pomykiem. Wikszy i take rowy to dar rodziny. Intensywno
wiata ujawnia rdo modlitwy: przyjacielskie lub rodzinne.
BELLINE: A przecie bye niewierzcy.
MICHEL: Mam swoje miejsce w domu wiata. Pewnego dnia bdzie lepsze.
BELLINE: Twj rozwj zaley od ciebie? Od nas?
MICHEL: Przede wszystkim od ciebie, tato.
BELLINE: Dlaczego ode mnie?
MICHEL: Dziki tobie ludzie bd si za mnie modli". Zauwamy take, e Pierre Monnier potwierdza bardzo czsto
skuteczno kadej modlitwy za zmarych, cho nie pozostaje to w zgodzie z religi protestanck wyznawan przez niego
w dziecistwie. Zwrmy jednak uwag, e skuteczno ta nie wydaje si odpowiada temu, co bardzo czsto - wrcz nazbyt

114

czsto - podkrela si w Kociele katolickim, w ktrym modlitw przedstawia si jako prob bagaln, zmikczajc na koniec serce Boga. Chodzi tu raczej o skuteczno wszelkiej myli.
Jedn z bardzo wanych oznak ewolucji zmarego jest zmiana w jego stosunkach z innymi, a zwaszcza - jak mi si
wydaje - w relacjach mioci. U tych wszystkich, ktrych wynaturzenie nie zatrzymuje w odraajcych miejscach, dostrzeonych przez George'a Ritchiego podczas jego podry poza ciaem w towarzystwie Chrystusa, zanika seksualno, ale nie
mio.
Mio wyraa si wtedy w zupenie odmienny sposb, o wiele gbszy, bez chci zawadnicia kim na wyczno. Nie
wyklucza to jednak uprzywilejowanych wizi z przedstawicielami obu pci - w kontaktach tych bowiem pe nie bdzie odgrywa ju adnej roli. Oto, co mwi Rasemary Brown, ktra wczeniej rozmawiaa na ten temat z wielkimi kompozytorami
z zawiatw, a take obserwowaa ich zachowania:
"W rzeczy samej istoty wyzbyte ciaa wydaj si niewiadome swej seksualnoci i nie interesuj si tym tematem. Po
mierci zanika ziemska cz naszej osobowoci. Mio wyraa si w sposb o wiele bardziej zoony i szczliwy, pod inn
postaci, stajc si czym niezwykle piknym, umoliwiajcym doskona harmoni pomidzy tymi, ktrzy si kochaj.
Dusza obdarzajca mioci inn dusz moe si z ni stopi w jedno, gdy zniky ju wszelkie bariery zyczne"60.
Nieco dalej, powracajc do tej sprawy, autorka ucila:
"W innym wiecie nie ma maestwa, rozumianego tak jak na Ziemi. Jeli mamy wielu przyjaci tej samej pci, jest to
traktowane jako zupenie normalne. Przyja z osobami pci przeciwnej rwnie nie budzi sprzeciwu. S to bowiem relacje
przyjacielskie zupenie innego rodzaju"61 .
Wydaje mi si, e mamy ju zbliony opis wizi nieseksualnych w relacji Roberta Monroe'a z dowiadcze poza ciaem.
Mia on wraenie, e doznania seksualne z tego wiata s zaledwie sab, zwyrodnia imitacj tego, czego dowiadczy
podczas rozdwojenia, pod postaci, jak to ujmuje, swego "ciaa wtrnego". W tym zjednoczeniu "dwie istoty prawdziwie si
ze sob stapiaj, nie tylko powierzchownie lub w jednym czy dwch miejscach ciaa, ale i w wymiarze caociowym, atom
z atomem, poprzez cae ciao wtrne. Nastpuje krtka wymiana elektronw midzy partnerami. Przez moment dowiadcza
si stanu nieopisanej ekstazy, by po chwili zazna spokoju, doskonaej peni. Po czym wszystko jest skoczone"62.
W wyjtkowych sytuacjach - nawet w ciele ziemskim lub by moe ju w ciele chwalebnym, poprzez to pierwsze i
wbrew niemu - moemy lepiej zakosztowa tego, czym moe by przepeniona mioci wi zmarych, ktrzy osignli ju
bardzo wysoki poziom rozwoju. Oto jeszcze jeden cytat z rozmowy Alaina Tessiera z Julienem:
"Nagle poczuem zyczn obecno Alaina, nie na zewntrz mnie, lecz wewntrz. Nie znam sw, ktre zdoayby opisa
to zjawisko. Jakby to bya fala obejmujca na chwil w posiadanie cae moje jestestwo. Trwao to okoo dziesiciu sekund,
podczas ktrych musiaem przelewa pisanie. Szczliwy i zarazem zaniepokojony, zapytaem, gdy tylko nadarzya si
okazja: Alain, czego dokadnie dowiadczyem? A on odpowiedzia: Przybyem si z tob poczy. Poczue mio Bo"63.
Po mierci syna i otrzymaniu - nie bez trudu - kilku wzruszajcych przekazw Belline prbowa zebra podobne wiadectwa. I tak Georges Langelaan, pisarz i dziennikarz, opowiedzia mu o umowie, jak zawar ze swym ojcem. Ten, ktry
umrze pierwszy, mia da drugiemu jeli bdzie to moliwe - umwiony znak. Znakiem tym miao by przesunicie pionka
na szachownicy. Po mierci ojca Georges Langelaan na prno czeka na w znak. Wydarzyo si jednak co innego, nieoczekiwanego.
"Mniej wicej miesic pniej przedzieraem si przez tum na ulicy Montmartre, ktr bardzo czsto chodziem wczeniej z ojcem. Nagle doznaem zdumiewajcego uczucia, i przenikn do mego wntrza, niczym kto, kto wlizguje si w
wygodny kombinezon"64.
Mamy tu do czynienia ze swoistym - szczliwym nawiedzeniem, kontaktem duszy z dusz, czy te ciaa chwalebnego
z ciaem chwalebnym, gdy te trac na koniec wszelk form. To cakowita przejrzysto, doskonae duchowe zespolenie.
Powrt do Boga jest w oczywisty sposb wielkim pogodzeniem, zakoczeniem bratobjczych walk. Nie umiem oprze
si przyjemnoci przedstawienia tej wspaniaej wizji, ktr otrzymujemy z zawiatw.
Wspominaem ju wczeniej o przekazach od Sigwarta, modego niemieckiego onierza, pasjonata muzyki, ktry nie
zaprzesta komponowania po przejciu do tamtego wiata. Kilka lat pniej doczya do niego jedna z sistr, Dagmar. I od
niej mamy kilka wiadomoci, bardzo piknych, cho znacznie rnicych si od tych, ktre przesya brat. Oto zdumiewajcy
opis ceremonii odbywajcej si w zawiatach:
"To, co chc ci opowiedzie i zapowiedzie, wymaga wiele uwagi, gdy tutaj, w naszym wiecie, doszo do wydarzenia
najwyszej rangi.
Dzi odbya si niezwyka i wzruszajca uroczysto.
Bojownicy wszystkich narodw dostpili uwicenia. Przybyli w niezliczonych szeregach, w procesji bez pocztku i bez
koca. Robio to wielkie wraenie. Wszyscy mieli zamknite oczy, jak niewidomi, a ich zmysy zwrcone byy do wewntrz.
Widziaam, jak przechodzili w milczeniu, a jednak syszaam melodi kadej duszy, przejmujce uwewntrznione
dwiki.
Wszyscy wiedzieli, e wezm udzia w czym niezmiernie wanym, dlatego muzyka ta bya przepeniona oczekiwaniem.

115

Brakuje mi sw, by precyzyjnie wyrazi, co czulimy. Byo to tak silne przeycie, e kto, kto przebywaby jeszcze w ciele
ziemskim, najprawdopodobniej zostaby z niego wyrzucony wskutek gwatownych dozna. My jednak, obdarzeni ciaem
subtelnym, potramy znie takie' wzruszenia.
A zatem suchaj: tysice ludzi bez sowa posuwao si ku celowi, przeczuwanemu, lecz niewidzianemu, nawet oczyma
duszy. By niczym magnes przycigajcy wszystkich w jedno miejsce. A potem nastpia cisza. Niezliczone rzesze dotary
tam, gdzie trzeba.
Zauwayam, jak bardzo powoli, stopniowo ich duchowe ciaa rozjaniay si, poczynajc od gowy. Przypominali lichtarze, na ktrych szczycie wiato stawao si coraz intensywniejsze. Byo wreszcie tak silne, e przemienio si w pomie
nad kadym z nich. Niektrzy janieli olepiajcym blaskiem, inni wiecili nieco sabiej, ale wszyscy mieli jasno rozpomieniajc gow.
Blask sta si tak silny, e musia na koniec znikn.
My wszyscy, ktrzy na to patrzylimy, czekalimy niecierpliwie na to, co si wydarzy.
Poczulimy, jak oto zaczyna wyania si potne sowo stwrcze - stopniowo si rozrastao, a wreszcie przenikno nas
caych, kad nasz czstk. I mielimy wraenie, e jestemy w nim zatopieni, e to ono nas stworzyo. Zupenie jakby kady
z nas powsta na nowo, tak wielk moc miao to sowo, ktre nas wypeniao, nie przestajc potnie.
Wszyscy upadli na kolana i kada z tysicy dusz si rozpiewaa.
Wszystko stao si wiatem, Sowem, Melodi.
Nie sposb opisa, nawet w przyblieniu, co czulimy, gdy najpierw sowo, bdce si stwrcz, przenikno cae nasze
jestestwo, a pniej stao si postrzegalne i moglimy pozna jego sens, moglimy je zrozumie.
Pomienie owietlay klczcych, pochylonych ku ziemi bojownikw. A sowo stwrcze przetaczao si przez ich szeregi
niczym oywczy huragan. Nigdy wczeniej nie dowiadczyam czego rwnie silnego.
Jak mogabym opisa to, czego wwczas dostpilimy?
Oto Chrystus da kademu z nas siebie we wszechogarniajcej komunii.
I wszyscy odzyskali wzrok. Ich oczy duchowe otworzyy si i mogli zobaczy Chrystusa. I poznali w Nim tego, kto si
im oarowa.
Wywoao to ywioowy powiew mioci, najgbszego szacunku, niewypowiedzianej wdzicznoci. I powiew ten potoczy si niczym gwatowna kosmiczna fala ku waszej Ziemi, przebijajc t ciemn warstw, ktra otacza j teraz niczym skorupa. Powstay olbrzymie szczeliny, a wiato, ktre przez nie przenikno, popyno ku wam. Byobywas olepio, gdyby
nie wasze ciaa, stanowice ochronny mur.
Ciemna zasona zostaa przebita. Ze wszystkich ust zabrzmiao potne Alleluja, a to pochwalne pienie dotaro a do
waszej Ziemi. Te miliony walczcych dowiadczyy wwczas Chrystusa, mogy przyj Go wiadomie do swego serca. Byo
to tak silne doznanie, e jego skutki dadz si odczu jeszcze w wielu ich przyszych wcieleniach.
Wszyscy stali si chrzecijanami, onierzami wiata, gdy przekona ich do tego Chrystus. I niewane, czy byli szlachetni, czy nie, oczycia ich Jego Mio, ktra wszystko przebacza. Teraz i my pojlimy najwiksz tajemnic tej wojny:
oto walczcy w bitwach tego wiata zostali uwiceni jako onierze Chrystusa!
Ten z was, kto mia przywilej usyszenia tego, co dane mi byo wam oznajmi, powinien zachowa to w gbi serca, pozwoli, by tam dojrzewao. Wwczas wielkie dzieo mioci Chrystusa sprawi - take na Ziemi - e zapali si pomie nad
gow i w sercach ludzi. I wtedy bdziecie mogli wsplnie z nami celebrowa wielk Komuni walczcych, ktra staa si
zarazem wielkim Zesiem Ducha witego.
Wycigam ku wam rk, bymy razem podyli t drog.
Wasza Dagmar"65.

Rozdzia X
Zjednoczenie z Bogiem: ostateczne dowiadczenie duszy
zaywajcej wiecznej szczliwoci
Od samego pocztku, od chwili przejcia do innego wiata, najistotniejszym rdem odczuwanego szczcia nie jest ani
wspaniao przyrody (cho wszyscy mwi, i nie ma sobie rwnych), ani rnorodno i bogactwo ludzkich siedzib (cho
wielu wspomina o miastach ze wiata, niczym w najpikniejszych baniach albo w Pimie witym), ani nadzwyczajna wolno, jak daje panowanie nad czasem i przestrzeni (cho wszyscy wydaj si, przynajmniej w pierwszych dniach, korzysta
z niej do woli), ani moliwo czerpania z samych rde wiedzy, bez typowych dla tego wiata kopotw materialnych, ani
nawet spokj i harmonia, panujce w stosunkach midzy ludmi, wyzbywajcymi si wreszcie stopniowo egoizmu, pychy i
tego wszystkiego, co czyni ich na Ziemi tak wraliwymi i trudnymi we wspyciu.

116

Nie. Wszystko to odgrywa, rzecz jasna, istotn rol, ale jest tylko dodatkiem. Istot owego szczcia jest dowiadczanie
Boga.

1. Bg odczuwany jako energia


Bg jest przede wszystkim odbierany jako promieniowanie oywczej i wieice dobroczynnej energii, dziki ktrej nieprzerwanie nas odradza. Oto mamy wiadectwo osoby cudem ocalonej od mierci, przytoczone przez J.-C. Hampe'a:
"Od tego czasu Bg stanowi dla mnie podstawowe rdo energii, niewyczerpane, ponadczasowe, nieprzerwanie promieniujce ywotn si i przyjmujce j w nieustannym pulsowaniu. Jest doskona harmoni... Z wibracji tych powstaj
odmienne wiaty, a rnice pomidzy nimi zale od ich czstotliwoci. Dlatego mog istnie w tym samym czasie i w tym
samym miejscu"l.
Pierre Monnier przekazuje nam z zawiatw podobn wiadomo.
"W kadej z rzeczy jest odrobina Boga (ktr wy moecie nazywa precyzyjniej si). Boskie siy oarowane wszelkim
stworzeniom s w rzeczywistoci Boym wpywem wywieranym na ycie, myli i indywidualno ... "2.
Zdaniem J.-C. Hampe'ajego niedoszy zmary odwoa si do "kategorii waciwych fIlozoi Wschodu". Prawd jest bowiem, e sposb, w jaki przedstawi Boga, nie odpowiada obrazowi rozpowszechnianemu przez chrzecijastwo Zachodu.
Zarwno katolicy, jak i protestanci s silnie naznaczeni arystotelesowskim pojciem Boga jako czystego aktu. Wiem, e oburzam wielu zachodnich teologw, gdy ukazuj statycznego Boga Arystotelesa i witego Tomasza z Akwinu. Nie mog jednak uzna za bardzo dynamicznego Boga, ktry - by nie podlega adnemu wpywowi - raz na zawsze zadecydowa o
wszystkich moich z Nim relacjach. To nic innego jak predestynacja. Jeliby wic mwi tu o dynamizmie, byby on mocno
znieruchomiay!
Jak si domylamy, Bg chrzecijaski nie ma nic wsplnego z Bogiem Arystotelesa i witego Tomasza z Akwinu. To
Bg rwnie dynamiczny, jak ten w fIlozofti Wschodu. W takim rozumieniu odnajduj si w peni wszystkie wielkie religie.
Oto mamy przedwieczne siy z teologii patrystycznej, pniej bizantyjskiej, a wreszcie wspczesnego prawosawia. W ikonach ukazuj si jako delikatne zociste promieniowanie boskiej powiaty, kontrastujce ze zotym tem ikony, tak jak przedwieczne siy z istot Boga. Oto Bg rozumiany jako ten, ktry si udziela (sia, promieniowanie), a take jako niewyczerpane,
najwaniejsze rdo (istota rzeczy). Zamyka si w tym caa teologia chrzecijan Wschodu od samych pocztkw a po dzie
dzisiejszy.
I oto takie samo rozrnienie odnajdujemy w wiadectwie Pierre'a Monniera! Wyraone, rzecz jasna, jego wasnymi sowami:
"Bg oarowa wam 'swj wpyw', niewidoczny prd przepywajcy od Jego 'dynamicznego rdzenia' ku ludziom. To, co
ja sam okreliem tak niewaciwym sowem, nazwijcie - aby lepiej zrozumie to dzieo mioci - 'sercem', sercem Boga, paajcym i penym blasku orodkiem, oywiajcym cay wszechwiat"3.
W staroytnym Egipcie, kolejnej "kolebce pierwotnego wiata" (okrelenia tego uy Roland de Jouvenel w odniesieniu
do Iranu) bardzo czsto odwoywano si do wizerunkw sonecznej tarczy. Rozchodziy si z niej bardzo dugie promienie,
koczce si domi. Bg gadzi nas po twarzy, pozostajc rwnoczenie w gbi rmamentu. W obrazie tym znajdoway
ju wyraz Immanentno i Transcendencja.
Buddyzm zen nie posuwa si do wyraenia idei serca promieniejcego mioci. Nie zna on zreszt pojcia Boga osobowego. Mwi tylko o polu si czy oywczych energii bdcych rdem wszechrzeczy. Sa to energie dobroczynne, poniewa
nios nam dobro (cho pojcie dobra jest w znacznym stopniu obce lozofti zen). Nie ma tu jednak intencji czynienia
dobra. Wycznie pola energii.

2. Bg dowiadczany jako mio


Przez dugi czas Pierre Monnier uczyni z tego zdania myl przewodni niemal wszystkich swych przekazw. Zazwyczaj
koczy je sowami: ,,Albowiem mio to Bg!", "Mio to Bg", "Ot Bg jest mioci" ... 4 Rzecz jasna, za kadym
razem konkluzj t poprzedza uzasadniajcy j wywd.
Doznawanie mioci bardzo czsto czy si z dowiadczaniem wiata. Bgjest odczuwany - nierozdzielnie i rwnoczenie, jak si wydaje - jako mio i wiato. Mwi o tym Jan Aposto w swych listach: "Bg jest mioci", "Bg jest wiatem".
W relacjach osb, ktre otary si o mier, znajdziemy czsto informacj, i czuy si wwczas "oblane", "otoczone" mioci. Doktor Moody poda wiele takich przykadw. Kolejne przedstawi w swej pracy J. C. Hamper Przypomnijmy
sobie take mechanika samochodowego Toma Sawyera, ktry opowiadajc swoje przeycia, zalewa si zami co dwa lub
trzy zdania.

117

Mio dowiadczana w modlitwie


Zbliamy si tutaj do dowiadcze wielkich mistykw, zarwno chrzecijaskich, jak i niechrzecijaskich. Wrd licznych przekazw z zawiatw chciabym tutaj wyrni bardzo pikne teksty Verro. Nie oznacza to jednak, e wszystko mi
si tam podoba. Mj sprzeciw budzi ich obsesyjny "reinkarnacjonizm" . Niekiedy te zawieraj bardzo niejasne lub do
dziwne (przynajmniej dla mnie) formuy teologiczne. wiadcz jednak one o doznawaniu Boga, ktre wydaje mi si autentyczne i gbokie. Jest tu te kilka najpikniejszych fragmentw o modlitwie, jakie znam.
Powstay one drog pisma automatycznego. Oto czowiek, ktry wydje si mie wszystko, co potrzebne do szczcia:
kochajc on, dwch licznych i radosnych synkw, dom, wysok pozycj spoeczn. Ale z kadym dniem coraz bardziej
zera go niezrozumiay niepokj. Popada w depresj.
"Mj chory mzg wyolbrzymia kad przeszkod, z kretowiska czyni gr. Najmniejszy nawet kopot przeladuje mnie
i niszczy, nie mam ju siy y"6.
Nikt nie potra mu pomc, ani lekarze, ani uzdrowiciele. Pewnego dnia ona zmusza go do wstania, prowadzi do salonu,
zapala kadzido, wcza adapter - a raczej gramofon, jak wwczas mwiono. Przy muzyce organowej wyjania mu dugo i
bardzo stanowczo, i wierzy w moliwo uzyskania pomocy z zawiatw. Co takiego istnieje i moe si zdarzy. A oni
bardzo tego potrzebuj: "Bdziemy krzycze ku Niebu, aby nas usyszao". Bierze do rki piro, czuje dreszcz przebiegajcy
przez cae ciao. Ze znieruchomiaym wzrokiem i twarz pozbawion wyrazu zaczyna pisa: "W obliczu waszego nieszczcia przychodz na wezwanie i zgadzam si na zadawanie mi pyta".
Oto pocztek powolnego wydobywania si z piekie! Jest marzec roku 1955. Przekazy bd przychodziy do padziernika.
Pniej, niestety, Verro uzna, i dobrze zrobi, dajc do siebie dostp tandetnemu magowi, ktry kae nazywa siebie witym
Hermanem. Ostatnie strony pene s karykaturalnej ezoteryki o wyranych orientalnych akcentach, obecnej w wielu publikacjach 7 Po raz kolejny zawiaty s pocztkowo przedueniem tego wiata. Dlatego nie widz powodu, aby w zwykych
przypadkach wraca na Ziemi w celu kontynuowania ewolucji. Magowie i guru musz z pewnoci wczy si w zawiatach, tak jak na Ziemi, w poszukiwaniu klientw. I tak samo jak tutaj szuka si tam prawdy, nieco po omacku. I tak jak tu
- nawet jeli z intelektualnego punktu widzenia pierwsze odkrycia s pozorne lub obarczone bdami i pprawdami - w
wymiarze mioci osignity poziom moe by o wiele wyszy. Liczni "heretycy" okazali si wielkimi witymi. Pomimy
wic to, co nieistotne, skupmy si na najwaniejszym: na dowiadczeniu duchowym Verro.
"Trzeba oczywicie medytowa, ale mona to czyni przez lata i nic nie poczu. Jak sdz, naley przede wszystkim kocha, gdy to mio jest krlewskim traktem wiodcym ku Bogu. Trzeba kocha i w tej mioci zapomnie o wszystkim
innym. Trzeba odrzuci wszystko, co nie jest mistyczn i niepojt adoracj, pozwalajc dostrzec i odczu w sobie Boga.
Trzeba poczu wibrowanie tej mioci, tak by ogarna was rado, abycie utosamili si z t radoci i mioci do tego
stopnia, e staniecie si tylko nimi, a one - wami"8.
Powiedzmy te od razu - powiadcza to bowiem, moim zdaniem, cay kontekst - e nie mamy tu w adnym, ale to adnym razie do czynienia z sentymentaln egzaltacj, przytaczajc i gwatown, waciw niekiedy ludzkiej mioci. Jest to
rado dawana mimo wyzbycia si wszystkiego.
,,[ ... ] to niezaleny od rozumu, intuicii poryw, w ktrym nie uczestniczy mzg, gdy ludzki umys nie moe kocha tego,
co nie ma ksztatu ani nazwy. Dlatego modsze dusze potrzebuj jeszcze Boga w ludzkiej postaci, z wszelkimi zycznymi
atrybutami, by mogy Go zrozumie",
Chrystus naprawd przyby na Ziemi, ale na niej nie pozosta. Zachowalimy o nim jedynie wspomnienie. A oto dalszy
fragment tekstu:
"Wycznie duszom bardziej zaawansowanym dane jest kocha Bezosobowego i Niestworzonego"9.
Okrelenie "Bezosobowy" wydaje mi si nie do cise, ale - jak czsto dla ludzi bez starannego wyksztacenia lozocznego lub teologicznego - odnosi si tu tylko do normalnego wygldu istoty cielesnej (wynika to bardzo wyranie z kontekstu). Jednak niezalenie od dokadnoci terminu nie mona naprawd kocha siy bezosobowej.
"Waciwa modlitwa nie polega na powtarzaniu wyuczonych sw, jest tak gwatownym porywem adoracji i arliwoci,
e ycie ziemskie oddala si i znika"10.
"Modlitwa to czysty akt wiary i mioci stworzenia wobec swego Stwrcy. To nie sowa tworz waciwie odprawion
modlitw, ale poryw adoracji i mioci.
Moesz tylko powiedzie: 'Mj Boe, jeste tu i kocham Ci'. Jeli cay drysz, wymawiajc to zdanie, odmwie pikn
modlitw" 11
Dodam, e - przyjwszy, i zachodzi relacja mioci z osobowym Bogiem - wszystko to pozostaje w penej zgodzie z przekonaniami mistykw, zarwno Wschodu, jak i Zachodu, chrzecijaskich i niechrzecijaskich.
Chcc by uczciwym i wyczerpa temat, nie mog nie zauway, e istnieje tu cakowita sprzeczno niemal z wszystkimi
traktatami o modlitwie, dostpnymi w nowicjatach i seminariach Zachodu i zatrzymujcymi wiernych w niszych formach
modlitwy 12.
Jeszcze raz chc podkreli, e dowiadczenie mioci zakada relacj osobow. Mog "kocha" ciepo, wiato, ycie.

118

Oznacza to jednak tylko, e poszukuj soca lub ciepa bijcego z kominka albo rozkoszuj si wiatem i yciem. Mog
uwiadamia sobie nieosobow moc, a nawet odczuwa j jako dobroczynn, niezbdn lub przyjemn. Ale nie cz mnie
wizy mioci z ciepem, wiatem czy yciem.
W relacjach tych, ktrzy otarli si o mier, pojawia si aspekt kosmiczny, czsto obecny w myli Wschodu. Ale jest
take mio. Powracam do tekstu mechanika samochodowego Toma Sawyera, ktry po wypadku zaczytywa si w podrcznikach mechaniki kwantowej, majc wraenie, e odnajduje tam wspomnienia z zawiatw. W czasie tego niezwykego
dowiadczenia doznawa te poszerzenia wasnego ja. Kto inny powiedzia, i utosamia si wwczas z otaczajcym go
krajobrazem. "Uwiadomi sobie, e by tym pejzaem, by ogromnym wierkiem, by wiatrem, by srebrzycie poyskujc
rzek i kad z ryb, ktre si w niej pluskay".
Ale jak mwiem, jest take mio. Zacytujmy dalszy fragment relacji Toma Sawyera.
"Najpierw pojawi si na horyzoncie punkt podobny do gwiazdy. I przemieni si w soce, olbrzymie, gigantyczne
soce, ktrego niebywaa jasno wcale go nie olepiaa. Wprost przeciwnie - z przyjemnoci w nie patrzy. Im bardziej
si zblia do zocisto biaego wiata, tym wyraniej czu, i rozpoznaje jego natur. Zupenie jakby bardzo dawne wspomnienie, ukryte w najgbszym zaktku pamici, zaczynao si wyania, obejmujc stopniowo ca jego wiadomo. Byo
to cudowne, gdy ... mia do czynienia ze wspomnieniem mioci. A ponadto - czy to moliwe? - samo to dziwne wiato
zdawao si skada wycznie z mioci. Jedynym, co postrzega teraz ze wiata, bya czysta, substancjalna mio ... "13.
wiato, ktre jest mioci. Zdanie to oddaje myl witego Jana i dowiadczenie wszystkich mistykw. Oto istota
czystej mioci. Pojawia si jednak rwnie aspekt osobowy. Nie zosta wyraony w sposb bezporedni, lecz w nawizaniu
do mioci do ony i dzieci. Ale nie mona zrozumie go inaczej.
"Samego sedna - mwi Tom Sawyer z umiechem penym zakopotania - nie sposb jednak wyrazi sowami. - Ale dlaczego? - pyta mody dziennikarz telewizyjny z Rochester .
- Jest to co, czego zazwyczaj nie zaznajemy w yciu.
- Ale mwi pan o mioci, a j przecie znamy.
- Prosz zrozumie - odpowiada Tom Sawyer - jestem zakochany w onie i uwielbiam swych dwch synw. Lecz to silne
uczucie - nawet jelibym doda do niego wszelk mio, jak odczuwaem w caym swoim yciu - nie stanowi najmniejszego
uamka tego, czego dowiadczyem w obecnoci tego wiata. Bya to mio cakowita, bezgraniczna" l 4
Powtarzaj to wszyscy mistycy. Podobne dowiadczenie na tym wiecie moe by tylko krtkotrwae, gdy mogoby go
nie znie nasze ciao.
Na tym etapie (zdaj sobie spraw z tego, e mocno obstaj przy swoim) porzucamy lozoe lub religie, ktre nie umiay
odkry lub rozwin pojcia osoby albo te nazbyt je pomyliy z jednostk", "ego" - rdem wszelkich podziaw. Wyznawcy
bstw bezosobowych zaznaj spokoju wewntrznego, pogody ducha i harmonii z siami przyrody. Dziki swej religii nigdy
jednak nie dowiadcz takiej mioci.
Do tej pory opieraem si na wszystkich znanych mi przekazach z zawiatw, przede wszystkim na tych, ktre mwi
o bezporednim dowiadczaniu mioci Boga. Ale nawet w innych, bardziej niepewnych przesaniach, w ktrych znacznie
silniej zaznacza si wpyw odbierajcego wiadomo, pojawia si w sposb nieunikniony odniesienie do Boga rozumianego
jako mio. I to nawet jeli ton zdradza wyranie, e sowa nie s odzwierciedleniem osobistego dowiadczenia.
W tym wzgldzie istnieje zgodno wszystkich przekazw z zawiatw i wikszoci wielkich religii, nie tylko monoteistycznych (judaizmu, chrzecijastwa i islamu), ale i hinduizmu, niektrych odamw buddyzmu i wszystkich religii animistycznych.
Teraz za przedstawi wiadectwa z tamtego wiata, ktre - z oczywistych powodw - znajd potwierdzenie jedynie w
religiach chrzecijaskich.
Przekazy te nie zawsze pozostaj ze sob w zgodzie, cho niemal wszystkie pochodz z naszego, niegdy chrzecijaskiego Zachodu.
Ani w tym miejscu, ani zreszt nigdzie indziej nie jest moim zamiarem zabrania komukolwiek wierzy w to, co chce.
Uznaj z gry, e tutaj - bardziej jeszcze ni gdziekolwiek indziej - wasny osd bdzie odgrywa istotn rol i jak zawsze
podlega dyskusji. A czytelnik bdzie mg, jak zwykle, odwoa si do wszystkich niezbdnych, podanych tu tekstw rdowych i sam wyrobi sobie opini.

3. Chrystus dowiadczany jako Bg


Przeciwko boskoci Chrystusa
Pierwszy przykad: teksty otrzymane dziki transkomunikacji, przekazy "technika".
W numerze 1/1992 "INFOnews", pisma wydawanego przez luksemburskie Towarzystwo Bada nad Transkomunikacj,
znajdziemy do obszern dokumentacj dotyczc lozocznego i religijnego przesania "technika", tajemniczej istoty
twierdzcej, i nigdy nie miaa adnego wcielenia, ani na Ziemi, ani w jakimkolwiek innym wiecie.

119

Zdaniem "technika" Chrystus ,,zalicza si do istot szczeglnie wzniosych, pozostajcych w bezporednim kontakcie z
Zasad, ktr ludzie nazywaj Bogiem. A poniewa na tym poziomie nie istnieje ju jakakolwiek hierarchia, "technika" cz
z Nim w naturalny sposb bliskie wizi. Celem, jaki postawi przed sob Jeszua ben Josef ( Jezus, syn Jzefa), przybierajc
na Ziemi ludzk posta, byo uczynienie wiata duchw bardziej przystpnym dla ludzi. Cierpienie, jakiego zazna, miao
za zwrci nasz uwag na jego nauki i jeszcze bardziej je uwiarygodni. Jak twierdzi Maggy Harsch-Fischbach, "technik"
zastanawia si, jak bardzo ludzie mogli potrzebowa cierpienia istoty wyszej obleczonej w ciao, by przekona si o wadze
jej misji. Natychmiast po mierci Chrystus opuci Ziemi i przenis si na wysze poziomy. Podobnie uczynili Mahomet
i Budda 15
Jak czytelnik moe si domyli, nie zgadzam si z tym pogldem. Wiedz o tym dobrze moi przyjaciele. Zawsze zreszt
dokadali stara, abym mg - na konferencjach, w ktrych wsplnie uczestniczylimy - wyrazi rwnie swoje zdanie, tak
by suchacze mieli pen jasno. Tak te byo podczas niedawnego midzynarodowego kongresu w Sao Paulo.
Ze swej strony rozumiem te bardzo dobrze, e osoby, ktre od lat pozostaway w niemal staych kontaktach z istotami
z zawiatw i mogy wielokrotnie przekona si zarwno o ich dobrej woli, jak i cisoci przekazywanych przez nie informacji, uwaaj te przesania za wiarygodne. Myl, e czytelnik moe mie trudnoci z wyobraeniem sobie, jaki wpyw wywieraj - z psychologicznego punktu widzenia - wieloletnie relacje z tymi samymi istotami z innego wiata. Jest w tym
dowiadczenie wsplnego ycia, dzielonych radoci i problemw. Rozumiem, staram si zrozumie to wszystko.
Nie mog jednak oprze si myli, i gdyby te wszystkie istoty bdce zaoycielami religii byy naprawd tak wysokiego
rzdu, porozumiayby si midzy sob przed podjciem interwencji w naszym wiecie. Oszczdzioby to nam wielu kopotw! A im samym nie sprawioby nazbyt duej trudnoci - nie ma przecie wrd nich hierarchicznych powiza.
Ani Mahomet, ani Budda nie musieli cierpie, by ludzie uwierzyli w ich nauczanie. Tajemnica cierpienia Chrystusa
kryje si - moim zdaniem - gdzie indziej 16.
Na koniec warto podkreli mnogo przekazw uzyskiwanych "bezporednio" z zawiatw, czsto dziki licznym kontaktom powtarzajcym si przez lata. Niekiedy towarzysz im znaki przydajce wiarygodnoci. Mwiem ju, podajc take
przyczyny, i nie sdz, by mona byo przedkada jeden sposb komunikacji nad inne, uznajc go automatycznie za najbardziej wiarygodny. Obdarzajc mniejszym lub wikszym zaufaniem poszczeglne przekazy, kieruj si ich treci. Poznawszy cho troch teksty i yciorysy licznych witych, ktrzy take otrzymywali wiele znakw pochodzcych z zawiatw, a
yli w rnych epokach i kulturach, uwaam, i trzeba nada opiniom "technika" waciw im rang
Nie mog te nie pamita sw Rolanda de Jouvenela, zapowiadajcego, i wkrtce bdziemy mogli wychwytywa fale
z zawiatw, ale wycznie z obszaru "nieskoczenie odlegego od Krlestwa". "Badania zwizane z t kwesti nie stanowi
w adnym razie profanacji Boskoci, gdy boskie promienie wcale nie przenikaj do tych regionw bardziej ni do was. Poruszajce si tam istoty maj tylko jeden zmys wicej ni wy: jest to szsty zmys" 17. By moe pewnego dnia bdziemy
mogli - t sam metod - osign wysze poziomy. Jak sdz, teraz jest to jeszcze niemoliwe.
Chciabym jednak powtrzy, e moim zdaniem przekazy "technika" pochodz istotnie z zawiatw. I podobnie jak inne
przesania zawiadczaj o istnieniu innych wiatw, ktre nas oczekuj. Mwi nam o Bogu i potwierdzaj, i najwysz
wartoci jest mio. I samo to jest ju - dla naszego wiata penego niewiary - naprawd wspaniae!
A oto drugi przykad: przekazy Jeanne Morrannier pozyskane dziki pismu automatycznemu.
Wrd wielu szeroko dzi rozpowszechnianych przekazw warto zwrci uwag na teksty Jeanne Morrannier. Ukazaa
si wanie jej szsta ksika, L'Univers spirituel, istnieje towarzystwo imienia Georgesa Morranniera, s Listy z zawiatw
[wyd. polskie: Jeanne Morrannier, Listy z zawiatw, Warszawa, Liberaal, 1994], nagroda... Dla Georgesa, modego asystenta
na uniwersytecie, ktry popeni samobjstwo, a take dla licznych jego przyjaci, ktrych odnalaz lub pozyska w innym
wiecie, Chrystus jest zaledwie prorokiem, jednym z wielu wtajemniczonych, podobnie jak Konfucjusz, Budda czy Mahomet.
Nie zamierzam polemizowa tu z tym przekonaniem, cho zawsze szokowao mnie umieszczanie na tej samej paszczynie Chrystusa i Mahometa. Ten ostatni by z ca pewnoci wielkim medium, ale take czowiekiem lubicym przyjemnoci i krwawe walki ... Kto moe powiedzie, e wity Ludwik rwnie toczy wojny. aden jednak chrzecijanin nie
zrwnaby go z Chrystusem.
Chciabym tu jedynie wyranie podkreli znaczenie, jakie niektrzy nadaj tej opinii, gdy - jak mwi - pochodzi ona
od ludzi majcych o wiele wiksze moliwoci, by j waciwie oceni. I to nie tylko dlatego, e przebywaj ju w zawiatach,
ale e osignli ju zaawansowany stopie ewolucji i znajduj si na pitym poziomie, co wedle nich odpowiada przedostatniemu etapowi.
W moim mniemaniu - ju wczeniej wyjaniaem, dlaczego - s oni na samym pocztku swego rozwoju w zawiatach,
wrd tych, ktrzy nawet nie zdoali si jeszcze oderwa od Ziemi. Potwierdza to szsta ksika Jeanne Morrannier. Nie
mog te pomin faktu, i Georges Morrannier - nawet na pitym poziomie, korzystajc z pomocy przewodnikw przybyych z szstego poziomu - nadal wierzy, e Bg wielkich religii jest obdarzony ludzkimi cechami. Ku swemu najwikszemu
zdumieniu odkrywa, i nie ma On ani rk, ani ng. Zdziwienie moe budzi rwnie to, i nawet na Ziemi wyobraa
sobie, e moe przyobleka si w ciao Bg judaizmu i islamu, dwch religii, w ktrych zakazane s wszelkie przedstawienia

120

Najwyszego. Nawet przebywajc na pitym poziomie, nie zapozna si z katechizmem. A przecie "Bg jest czystym duchem" - oto co znajdziemy na samym pocztku kadego wykadu wiary! Rce mi wic opadaj, gdy myl, e Georges
Morrannier jeszcze teraz wierzy, i Bg w. Jana od Krzya, mistrza Eckarta i al-Hallaja by istot cielesn18.
Moim zdaniem to smutne, e kapan nie wierzy ju w zawiatach w bosko Chrystusa, ale ma do tego prawo. Ale eby
upiera si przy odprawianiu mszy po acinie i celibacie ksiy ... i wwczas zrozumiaem19 ycz im jak najszybszej ewolucji.
Mamy dzi do czynienia z prawdziw inwazj tego typu literatury. Z racji mojej dziaalnoci stykam si z wieloma takimi
tekstami. Wiele z nich ma pochodzi bezporednio z zawiatw. Zostay nam przekazane przez uczciwe osoby penice
funkcje medium, nie poszukujce jak si wydaje - ani sawy, ani pienidzy.
We Woszech powstao ju ponad dziesi tomw zawierajcych zarwno same przekazy synnego Cerchio Firenze 77,
jak i zwizane z nimi analizy. Rozmowy z tajemnicz istot A s przedmiotem czterech prac. Rzymskie Cerchio Esseno
dziaa ju od ponad dziesiciu lat. Sw nazw zawdzicza pierwszemu korespondentowi z zawiatw, ktry - jak twierdzi
- by esseczykiem, yjcym w czasach Chrystusa. Jeli rwnie wiele innych stowarzysze, Cerchio Medianico Kappa itp.
Wszystkie te teksty wydaj si do zblione, jeli chodzi o przekazywane treci i ton wypowiedzi - zauwaa Paola Giovetti w przedmowie napisanej do jednej z ksiek. I podkrela, i harmonia ta nie jest rezultatem szczeglnych stara odbiorcw przekazw, lecz wydaje si raczej wynika z pragnie ich autorw. 20.
Czytelnik moe zatem ujrze w tych podobiestwach i zbienociach dowd na to, i przyjaciele z zawiatw przekazuj
nam Prawd. Co istotne ponadto, zgodno ta obejmuje w znacznym stopniu teksty teozofw z poprzedniego stulecia lub
antycznej gnozy.
Ja za bybym raczej skonny sdzi, e to dokadnie ci sami teozofowie rozpowszechniaj nadal swe doktryny, cieszc
si dzi autorytetem, jaki nadaje im status zmarych. A jednak caa ta literatura, mimo szlachetnego tonu i wzniosych myli,
wcale mnie nie zadowala. Mamy tu do czynienia z Bogiem lozofw, z abstrakcyjn Zasad. Problem za nie bywa ukazywany w caej swej gbi. A jedynym jego rozwizaniem, jakie si nam proponuje, jest czerpanie z zasobw mdroci.
Najbahsze za wiadectwo osoby, ktrej udao si wrci do ycia, od razu ma inny wymiar, niepowtarzaln intensywno,
a obecna w nim mio Boa staje si osobistym doznaniem, zdolnym w jednej chwili zmieni raz na zawsze nasze ycie.
Ludzie ci widzieli zawiaty jedynie przez krtki moment, czsto zaledwie przez kilka sekund. Natomiast istoty, ktre chtnie
przedstawiaj si nam jako "wyszego rzdu", wydaj si przebywa tam od dawna, a niekiedy - jeli wierzy ich sowom od zawsze.
Nad wszystkie te wiadectwa - niezalenie od ich zgodnoci - przedkadam inne, rwnie liczne, rwnie spjne, przedstawiajce inn syntez: Jezus Chrystus jest w niej naprawd Bogiem, ktry sta si czowiekiem, by przemieni nas w Boga.
Trzeci przykad: relacje z podry astralnej Anny i Daniela Meurois-Givaudan.
Nie s to tym razem przekazy otrzymane dziki pismu automatycznemu, lecz opis podry w wymiar as tralny, podry
poza ciao, w stanie rozdwojenia. Anna i Daniel Meurois-Givaudan odkryli t niezwyk moliwo", wcale jej nie poszukujc (podobnie jak Robert Monroe czy Jeanne Guesne). Postanowili tym samym dotrze do synnych Kronik Akaszy.
Akasza to pami wszechwiata.
"To zdumiewajcy 'lm wideo', stworzony przez sam natur i zdolny ujawni nam pod pewnymi warunkami 'pami
przeszoci' ... Aby zgbi Kroniki Akaszy, naley uzyska wczeniej zgod istot duchowych, ktore ich strzeg. Te za
upewniaj si co do czystoci intencji 'podrnikw' i ich moliwoci asymilacji. .. "21.
To prawdziwa przyjemno sucha podczas konferencji, jak Anna i Daniel Meurois-Givaudan wyjaniaj, i wiedz, e
inni widzieli co odmiennego, ale to tylko dlatego, i byli na niszym poziomie rozwoju duchowego ni oni sami. Daj te
do zrozumienia - z wielk skromnoci - e osignwszy o wiele wyszy stopie rozwoju ni wszyscy mistycy, otrzymali sposobno ujrzenia tego, czego nie mona pokaza innym. I co najdziwniejsze, to dziaa. Przynajmniej na pewn grup suchaczy.
W istocie miaoby tutaj chodzi o fale szcztkowe, podobne do tych, ktre ojciec Ernetti z Wenecji prbuje wychwytywa
za pomoc chronowizora.
Moemy si wic dowiedzie, e midzy dwunastym a trzydziestym rokiem ycia Jezus wychowywa si i przechodzi
kolejne etapy "wtajemniczenia" we wsplnocie esseczykw na grze Karmel, wyjecha wraz z dwoma mdrcami z bractwa
w podr do Indii, Tybetu, Persji, Grecji i Egiptu. Tam te, we wntrzu Wielkiej Piramidy zstpi w Jezusa duch Krystosa.
Odkryjemy take, i w rzeczywistoci Chrystus nie umar na krzyu. Dowiemy si, w jaki sposb wykradziono go z grobu,
leczono i uzdrowiono. I wwczas mg na nowo podj w sekrecie swe nauczanie na grze Karmel, gdzie doy sdziwego
wieku. Gdy zmar, jego wietliste ciao unioso si powoli ponad gr. A ciao zyczne nie ulego rozkadowi. Przechowywano je troskliwie jeszcze przez kilka wiekw w klasztorze wsplnoty. Pewnego dnia wywieziono je dalej na wschd.
Caa ta inicjacyjna ba opiera si w znacznej czci na tradycjach zachowanych w Afganistanie i Indiach, zwaszcza w
Kaszmirze, gdzie odnajdziemy nazwy miejsc, historyczne budowle i by moe rwnie teksty zwizane z pewnym prorokiem
Yeshou, Isso. Frederic Rossif slmowa kilka tych zaktkw, doczajc komentarze Claude'a Dargeta. Teorie owe popar
Andreas Faber Kaiser w dziele zatytuowanym Jesus lebe und starb in Kaschmir. Niedawno pewien mody Niemiec podj po-

121

szukiwania w owych miejscach, starajc si potwierdzi t hipotez wszelkimi moliwymi sposobami 22. Niestety, jego praca
pena jest bdw i niepotwierdzonych faktw. I tak myli on, e opowie o potopie, zawarta w ksigach 'Wedy, jest najstarsza na caym wiecie, gdy tymczasem o wiele wczeniejsze s tradycje sumeryjskie. Sdzi te, e lady odbite na caunie
turyskim mog pochodzi od ywego jeszcze ciaa Chrystusa, poccego si od gorczki. Wyciek potu powinien by pozostawi przebarwienia. Ostatnie analizy tkaniny wykazay jednak, e nie ma na niej adnych barwnych plam, poza krwawymi.
Rnice w kolorze materiau ukazujce ksztat ciaa s rezultatem wysuszenia dwch lub trzech wkien w kadej lnianej
nici. Nie dostrzeono natomiast adnego czynnika barwicego, ani sztucznego (farba), ani naturalnego (pot) 23.
Tak wic tajemnica caunu nie zostaa zgbiona. Nie uchyliy jej rbkw nawet wyniki datowania radiowglowego. Tak
dugo, jak nie rozwiemy tego problemu (jak rwnie wielu jeszcze innych), teza o autentycznoci ptna pozostanie - jak
mi si wydaje - najbardziej prawdopodobna. Podtrzymali j liczni naukowcy zgromadzeni na Kongresie Sindonologw
(specjalistw zajmujcych si Caunem Turyskim), ktry odby si w Paryu w dniach 7-8 wrzenia 1989 roku. Jeli jest
prawd - jak myli wiele osb - e ciao Chrystusa, owinite w ten caun, przeszo ze stanu materii waciwego dla naszego
wiata w nowy stan materii uwielbionej, mogo si te zdarzy, e ciao to, pozostawiajc odcisk na tkaninie, zaburzyo
proces rozpadu wgla 14C25.
Dodajmy jeszcze, e wszystkie te opowieci o rzekomo prawdziwym yciu Chrystusa maj wiele odmian. Jednym z najwaniejszych rde, o ktrych wspomina mody Niemiec, jest Ewangelia Wodnika, napisana lub raczej "otrzymana" przez
Leviego H. Dowlinga pod koniec XIX wieku. Bdc w gbokim transie, przey objawienie: rwnie jemu ukazay si
synne Kroniki Akaszy. Niestety, wersja ta rni si znacznie od innych: tutaj Ravanna, ksi Orisy spotka dwunastoletniego Jezusa nauczajcego w wityni i zabra go w podr do Indii, Chrystus za nie zgin na krzyu, ale po ozdrowieniu
wraz z matk uda si na Wschd i zmar w Kaszmirze.
Nie s to jedyne wersje ycia Chrystusa oparte na wiedzy czerpanej ze synnych kronik. Jest ich o wiele wicej. I tak na
przykad Wellesley Tudor Pole mia take dostp do Kronik Akaszy. By to angielski przemysowiec, a pniej wielki podrnik i znawca Bliskiego Wschodu oraz uczestnik bada archeologicznych w Egipcie, Palestynie, Turcji i na Saharze. Od
zawsze te interesowa si yciem duchowym, uzdrawianiem metodami waciwymi dla medycyny alternatywnej. Otrzymywa przekazy za porednictwem pisma automatycznego. Zawdziczamy mu przede wszystkim zdumiewajcy tomik zatytuowany Private Dowding, w ktrym zebra przesania uzyskane od angielskiego onierza zabitego w sierpniu 1914
roku w pnocnej Francji. Dziki jednemu z przyjaci zosta przedstawiony Simone Saint-Claire, rwnie pasjonujcej si
kontaktami z zawiatami 26, ona za poznaa go z Rosamond Lehmann, ktrej ksik przetumaczya na francuski.
W latach 1958-1962 Wellesley Tudor Pole mia seri olnie. Wewntrzny gos zapewni go, e nie byy to omamy. W
przedmowie do ksiki pewien angielski lord stwierdzi, i naprawd istniao tutaj powizanie z Kronikami Akaszy 27.
Tym razem jednak wersja znw do znacznie rnia si od poprzednich. Midzy osiemnastymi a dwudziestymi dziewitymi urodzinami Jezus odwiedza wycznie wsplnoty esseczykw. Opowieci o podry do Indii miayby by apokryfem. Ale poniewa bardzo czsto eglowa z wujem, Jzefem z Arymatei, Wellesley Tudor Pole nie wyklucza w kocu,
i pewnego dnia mg dotrze do Anglii. Wiksz cz modoci spdzi jednak w Nazarecie i naprawd umar na krzyu.
Dziki pewnej brazylijskiej grupie kady z czytelnikw moe, jeli tylko zechce, pozna wreszcie prawdziwe ycie Chrystusa. Nie ma to nic wsplnego z tymi wszystkimi faszywymi wersjami, o ktrych wspominaem. To najprawdziwsza z
prawd. Ot dziki porednictwu medium Brazylijczycy ci pozostaj w bezporednim kontakcie z Ramatisem, synnym
egipskim lozofem, yjcym w czasach Chrystusa, znajcym zarwno Jego samego, jak i apostow. Nic ci to imi nie mwi,
drogi czytelniku? No c, mnie rwnie nie.
Jego przekazy s jednak pasjonujce. Prosz sobie wyobrazi, e Egipcjanin ten uzupenia wasne wspomnienia, odwoujc si do prawdziwych archiww Akaszy. Nigdy nie sysza o podry Chrystusa do Egiptu ani zreszt do adnego innego
kraju. Spotka Go w Palestynie. Nie uwaa Go za Boga, lecz za wcielenie istoty astralnej, ktra osigna bardzo wysoki
poziom duchowy. Gdyby nie to, mona by odnie wraenie, e czyta si now wersj apokrycznej Ewangelii, pen cudownoci, ale te obtujc w rozwaania ezoteryczne 28
Nie chciabym by jednak niesprawiedliwy wobec tego tekstu. Ma wiele bardzo piknych fragmentw, przepenionych
szacunkiem i mioci dla Chrystusa, nawet jeli Ramasis nie uznaje Go za Boga. Oglnie biorc, przekaz wydaje si bardzo
tradycyjny. Wedug Egipcjanina Chrystus narodzi si z dziewicy, umar na krzyu i naprawd jest zbawicielem wiata. Jak
to si czsto zdarza w tego typu literaturze, opis Mki Paskiej jest niezwykle pikny. Przy odrobinie talentu i wyobrani
nie okazuje si to wcale bardzo trudne.
Jaki zatem mamy wycign wniosek? Czy jedne opowieci czerpi wicej z Kronik Akaszy ni inne? Czy w samej Akaszy dochodzi do zakce? A moe to ze duchy zagmatway archiwa ... och, przepraszam ... zakciy fale.
Naley bez wtpienia wyodrbni wyranie dwie paszczyzny: z jednej strony mamy fakty, z drugiej za - interpretacje
i zmylenia.
Jeli chodzi o fakty: nie sposb zanegowa istnienia miejsc z ich nazwami i zabytkami, a take dokumentw na pimie.
Warto byoby natomiast przystpi do ich szczegowego zbadania. Nawet jednak przy obecnym stanie wiedzy pochodzenie

122

tej tradycji nie wydaje si kry zbyt wielu tajemnic. Wiadomo, i w roku 486 kocioy imperium perskiego przyjy ostatecznie teologi zwan "nestoriask". Zgodnie z ni prbowano zgbi tajemnic Chrystusa, odnajdujc w nim dwa byty:
boski i ludzki.
W IX wieku ojcowie tego Kocioa uznali istnienie w Chrystusie dwch sb: boskiej i ludzkiej.
Koci nestoriaski rozpowszechni si w Kurdystanie i rodkowej Azji, a nastpnie rwnie w Chinach, Indiach i na
wyspie Cejlon. Jego misjonarze zaoyli najprawdopodobniej nowe sanktuaria, podobne nieco do tych, ktre zrekonstruowano w niektrych miejscach pielgrzymkowych, z drog krzyow, kalwari czy "grot z Lourdes".
Przed kilku laty pewien badacz podj prb - wykorzystujc t sam metod badania nazw miejsc - wykazania, e Ziemi Obiecan ydw ze Starego Testamentu nie bya Palestyna, lecz Jemen. Jego argumentacja nie znalaza uznania w
wiecie uczonych.
Jeli za chodzi o interpretacje, dedukcje i zmylenia, prawd jest, e nasz wiat (nawet ci, ktrzy zajmuj si ezoteryzmem) nie ma w sobie gotowoci, by zrozumie, tak jak ojciec Charles de Foucauld, osiemnacie lat milczenia Chrystusa
w Nazarecie. Brak nam zmysu kontemplacji. A z chwil, gdy kto jest przekonany, e Chrystus nie by Bogiem, ktry
przyby na Ziemi, w naturalny sposb zaczyna szuka wyjanienia niezwykoci jego nauczania. Stara si odkry, kim byli
jego nauczyciele czy guru. A przecie ostatnim hodem, jaki mog mu odda niewierzcy, jest uznanie, e jego nauczanie i
ycie obejmuj i przekraczaj ca ludzk mdro. Nawet w niezliczonych przekazach, jakie otrzymaa Pauline Decroix,
bdca synnym medium, odnajdujemy nieprzepart ch znalezienia Chrystusowi mistrzw. I tu rwnie wystpuj rozmaite warianty. Wyobrania ludzka nie zna przecie granic. W jednym z takich "przekazw" wyjania si nam, e duch Boy
opanowywa Jezusa okresowo, co trzy lata. A Mistrzem Mistrzw, ktry otoczy nas szczegln opiek w nowej erze Wodnika, nie bdzie wity Herman, lecz ojciec Houg-Kang. To dobry pomys... Przez chwil odpoczniemy od Indii 29
Wszystkie rodowiska zajmujce si ezoteryzmem zgodnie zapowiadaj znaczce przemiany zwizane z nadejciem ery
Wodnika. Mamy przez to rozumie zniknicie wielkich tradycyjnych religii, ktre ustpi wreszcie miejsca nowym mistrzom.
Ale na tym jednomylno si koczy. Mog bowiem wszystkich zapewni, e nie zabraknie nam nowych mistrzw. Niestety,
na podstawie kilku broszur, ktre miaem do tej pory okazj przeczyta, nie jestem wcale przekonany, e zyskamy na tej wymianie.
Z przykroci te stwierdzam, e wrd wszystkich podry przypisywanych Chrystusowi zabrako wyprawy do krainy
Aztekw i Inkw. I to mimo i w wiecie astralnym podre nie s zbyt kosztowne! Ale niektrzy nie wahali si wysa
Chrystusa o wiele dalej, wedle nich porway go nawet istoty pozaziemskie, aby go lepiej wyksztaci.
Nie posuwajc si a tak daleko, cz bardzo powanych specjalistw zajmujcych si problematyk UFO nie waha si
dzi wspomina o istotach pozaziemskich przy wyjanianiu ycia Chrystusa, a nawet wikszoci zjawisk wietlnych i objawie, i to nie tylko w judaizmie czy chrzecijastwie, ale te we wszystkich wielkich tradycjach religijnych 30
Mgbym si zgodzi na to, by kto okrela zawsze aniow mianem istot pozaziemskich. Jeli byaby to wycznie
kwestia sownictwa, nie miabym nic przeciwko temu. Naleaoby jednak wwczas wyrni kilka typw istot pozaziemskich. Zupenie bowiem groteskowe wydaje mi si przekonanie, e wszystkie, nawet wietliste, objawienia "aniow" czy
"witych", chrzecijaskich lub nie, maj zwizek z UFO, urzdzeniami wyprodukowanymi z rozmaitych tworzyw i majcymi rny zakres dziaania. Taki pogld mona by jedynie wyjani wielkim zainteresowaniem problematyk UFO z
jednej strony, z drugiej za cakowit nieznajomoci nie tylko zjawisk czysto religijnej natury, ale i przey z pogranicza
mierci, dowiadcze poza ciaem i wielu innych.
Jak wiemy, drzewo poznaje si po owocach. Osoby, z ktrymi jakoby kontaktoway si istoty pozaziemskie, bywaj niekiedy zafascynowane, urzeczone wydarzeniem, a kiedy indziej przeraone lub gboko wstrznite. Nigdy jednak przeycia
te nie prowadz ich do duchowego nawrcenia. Natomiast doznania bliskie mierci, nierzadko powizane rwnie ze spotkaniem z istot wietlist, bardzo czsto skutkuj radykaln przemian duchow.
Nie wyczu tego wystarczajco dobrze Salvator Freixedo, dawny jezuita, wielki znawca istot pozaziemskich: wszystkie
mistyczne zjawiska paranormalne uwaa on za dzieo tajemniczych istot, ktre miayby znajdowa si pomidzy nami a Bogiem i wykorzystywa nasze wierzenia, abymy realizowali ich cele. Wszystkie przekazy otrzymywane z zawiatw staraj
si potwierdzi istnienie istot pozaziemskich, a niekiedy nawet ich obecno, wrd nas, ale s dalekie od przypisywania im
a tak wielkiego znaczenia 31
Wierz w UFO. Wierz w istnienie istot pozaziemskich. Trzeba jednak nauczy si rozpoznawa poszczeglne przypadki
i nie miesza wszystkiego.

Za boskoci Chrystusa
Nawet jeli mog komu wyda si nudny, na pocztek przedstawi swego rodzaju chronologiczny spis wszystkich najwaniejszych przekazw potwierdzajcych w peni bosko Chrystusa (w gbokim znaczeniu tego sowa, tak jak jest ono
rozumiane przez najwiksze religie chrzecijaskie). Nie mam zamiaru przekonywa nikogo na si, chc jednak dokona
oglnego podsumowania. Pniej kady moe sam dotrze do rde, porwna teksty i obdarzy je mniejszym lub wik-

123

szym zaufaniem, wedle wasnej wraliwoci. Oto prowizoryczna lista autorw przekazw:
Bertha - za porednictwem Miss Mortley zmarej w 1934 roku;
Pierre Monnier - teksty spisywane od 5 sierpnia 1918 roku do 9 stycznia 1937 roku;
Gitta Mallasz - "Dialogi z Anioem", teksty spisywane od 25 czerwca 1943 roku do 24 listopada 1944 roku; Paqui,
"Niebiaskie rozmowy", teksty z lat 1925-1947; Marie- Louise Morton - teksty z lat 1940-1956;
Maria Valtorta - ktra zaczyna by bardzo znana we Francji. Otrzymaa ona drog pisma automatycznego okoo pitnastu tysicy stron. Jej pisma w jzyku woskim dotyczce ycia Chrystusa nosz tytu "Poemat Boga-Czowieka"32, s tam
teksty z lat 1944-1947. Tumaczenie francuskie, ktre ukazao si we Woszech, obejmuje 10 tomw;
"Rozmowy z Przyjacielem", teksty z lat 1955-1957; Roland de Jouvenel- teksty spisywane od 23 padziernika 1946
roku do 16 lutego 1969 roku;
Alain Tessier - teksty z lat 1972-1973;
Rosemary Brown - dyktanda muzyczne poczwszy od roku 1964. Spotkanie z biskupem Southwark w roku 1970 i Immorlals at my Elbow, wydane w roku 1974;
Anonimowa zakonnica, posugujca si take pismem automatycznym, ktrej teksty zostay opublikowane za zgod
wadz kocielnych. Te, ktre znam, pochodz z lat 1967-1974 33;
Gerda Johst - niedawno opublikowano w Niemczech jej dwa tomy;
Vassula Ryden - ktrej pierwsze pisma pochodz z roku 1985, i Benedicte, ktra przyja Pierwsz Komuni wit w
roku 1988 34;
Arnaud Gourvennec, teksty z lat 1989-1990. W roku 1992 nadal przesya wieci z zawiatw.
Musz przyzna, e cakowicie odnajduj si w jego teologii. Nie waha si on dostrzega oddziaywania Boga poprzez
wszystkie religie, lecz zarazem uznaje jednoznacznie bosko Chrystusa i wyjtkow rol, jak odgrywa.
"Bez duchowoci nie ma statusu, nie ma ycia wiecznego u kresu czasu, gdy o ile istnieje kilka drg ku duchowoci i
mog one wie przez rne religie, o tyle nie moe przybra ostatecznego ksztatu ciao duchowe ewoluujce na wyszych
poziomach myli i dziaania, jeli duch nie wznis si rwnie wysoko"35.
A swemu ojcu przekazuje nastpujc myl na temat islamu:
"Jeli chcesz 'uciec' od chrzecijastwa, zwr si ku Koranowi, bdcemu rdem religii bliskiej naszej wierze, lecz
bardzo czsto wypaczanej - od samego pocztku - zarwno przez chrzecijan, jak i samych muzumanw"36.
W bardziej wspczesnym przekazie ucila:
"Mahomet to mistyk czerpicy natchnienie z Nieba, ktry powinien by doczy do Chrystusa, ale tego nie uczyni.
Przeby wielk duchow drog, ale jej nie dokoczy"37.
Kiedy indziej przypisuje take pewn warto buddyzmowi, cho rwnoczenie podkrela - z rzadko spotykan przenikliwoci - jego ograniczenia. "Wiedz te, e Budda by natchniony"38. Ukazuje przy tym jednak niewaciwy sposb, w
jaki zbyt czsto wykorzystywano jego nauki, sprowadzajc je do "tak zwanych technik duchowych", by zagodzi lub nawet
cakowicie pokona cierpienie.
"Taki uytek robi si z religii Wschodu, na przykad z buddyzmu. Dlaczego wanie z nich? Doskonale si do tego
nadaj i z tego powodu s apczywie przyswjane, niczym musujcy lek, ktry wytwarzajc mnstwo bbelkw, usuwa bl
gowy.
Jak mona chcie odnale spokj wewntrzny, wysz mdro, usuwajc wszelkie cierpienie zyczne, moralne i duchowe, a rwnoczenie przeywa mio odwzajemnian? Kocha to pomaga, kocha to dzieli si. Czym? Wszystkim,
a wic take cierpieniem. Co uczyni Chrystus? Przyj nasz krzy wraz ze swoim"39.
I na tym polega caa rnica: Budda przyby, by nam ukaza, jak unikn cierpienia. Nauka ta jest z koniecznoci skazana
na pewn porak. Chrystus za przyszed, by nie nasze cierpienie wraz z nami i uwolni nas od wewntrz 40.
Arnaud Gourvennec, przebywajcy w zawiatach, nie ma co do tego adnej wtpliwoci. Jezus to naprawd "Bg, ktry
sta si czowiekiem". "Mimo swego czowieczestwa Jezus nie jest istot ludzk. Jest Bogiem"41.
Jean Prieur bardzo susznie zauwaa, e niektrzy ludzie nie przywizuj zbyt wielkiej wagi do Chrystusa podczas swego
ziemskiego ycia. Odkrywaj go dopiero po mierci. Tak byo w przypadku Christophera, ktrego przekazy odbieraa matka,
Ruth Mary Tristram (1886-1950):
"Chrystus znaczy dla mnie o wiele wicej, ni sdziem. Jest nasz Gow, nasz Koron i naszym yciem. Dje nam
si do walki. Jest samym naszym yciem ... ".
A oto anonimowy tekst, cytowany przez Denisa Saurata. Znalazem go u Jeana Prieura 42:
"Modlitwa, kada prawdziwa modlitwa dociera wprost do celu, do Boga, do Chrystusa. Kada modlitwa dociera do
Chrystusa, kada pomoc pochodzi od Chrystusa ... Chrystus jest bowiem samym rodkiem zarwno czasu, jak i przestrzeni".
Do tego naleaoby jeszcze doda wiadectwa wszystkich mistykw chrzecijaskich z ostatnich czasw, ktrzy uzyskali
objawienia za porednictwem zjawisk paranormalnych. Mam pene przekonanie, e ich przekazy i towarzyszce im zjawiska
s natury paranormalnej. Sdz jednak, e wszyscy, ktrzy chc powanie i uczciwie zajmowa si t dziedzin, powinni za-

124

interesowa si tymi przesaniami w rwnym stopniu jak innymi. Myl tu zwaszcza o relacjach stygmatykw, przeywajcych ponownie we wasnym ciele Mk Pask. Wymiemy tu najbardziej nam bliskich w czasie:
Marie-Julie Jahenny (zmara w roku 1941);
Anna Maria Goebel (1941);
Berthe Petit (1943);
Lucia Mangano (1946);
Yvonne-Aimee de Malestroit (1952);
Edwige Carboni (1955);
Alexandrina Maria da Costa (1955);
siostra Elena Aiello (1961);
Teresa Neumann (1962);
Barbara Briitsch (1966);
Adrienne von Speyr (1967);
ojciec Pio (1968);
Augustin Hieber (1968);
Teresa Musco (1976);
Maria Bordini (1978);
Marthe Robin (1981);
Symphorose Chopin (1983).
Inne osoby nadal yj, na przykad Myrna w Soufanieh (Damaszek)43 czy Natuzza Evolo 44.
Myl zreszt, e mistycy nie s zjawiskiem tak odosobnionym, jak si powszechnie sdzi. Ukazuj namw sposb a nazbyt oczywisty - to, co dzieje si w kadym z nas.
Wierz, e stygmatycy s naprawd zjednoczeni z Chrystusem w cierpieniu, "bezporednio", jeli wolno mi tak powiedzie, poza czasem i przestrzeni. Nie jest to zwyke powielenie Mki Paskiej, bez udziau Chrystusa i w pniejszym czasie, lecz rzeczywiste - cho tajemnicze w niej uczestnictwo. Dlatego te moe si na przykad zdarzy - gdy stygmatyk
cierpi wraz z Chrystusem - e krew z ran na stopach spywa ku czubkom palcw u ng, cho u lecego na plecach powinna
ciec ku pitom.
Myl jednak, i znak, jaki otrzymujemy za porednictwem mistykw, dotyczy nas wszystkich. Kad mier, a nawet
kade cierpienie przeywamy z Chrystusem, i to z Chrystusem umierajcym w cierpieniu w Palestynie przed dwoma tysicami lat.
W taki wanie sposb Jean-Pierre Liegibel przey cz swego dowiadczenia bliskiego mierci. Mia operacj brzuszn,
podczas ktrej niewaciwie zaoono mu szwy. Gdy kichn, rozeszy si na dugoci trzydziestu centymetrw, powodujc
wydostanie si wntrznoci na zewntrz. Nieco pniej lea, podczony do wielu rurek, nie mogc ani mwi, ani si poruszy. ona, odgadujc, e pragnienie pogbia jeszcze jego cierpienia, przykadaa mu do ust wacik nasczony wod. On
za, straszliwie cierpic, dozna swoistego objawienia.
"To szalecy. Nie omiel si chyba uczyni mi tego samego co Jemu. Nie zasuyem na to. On tu jest, widz Go na
krzyu. Centurion zwila Mu usta gbk nasiknit octem. Czuj w ustach t sam gorycz.
Budz si w zamknitym, jasnym miejscu. Wok kojce wiato. ciany wykute w kredzie. Le wycignity na ziemi.
Obok mnie porzucone biae przecierado. Mam wiadomo wasnej mierci. Oto umarem. Spokj. Od razu wiem, gdzie
jestem: w Grobie ... ".
Troch dalej Jean-Pierre Liegibel formuuje wniosek z przeytego dowiadczenia: "By moe w godzinie mierci kady
z nas przeywa na nowo Jego agoni"45.
Bez wtpienia ta sama prawda, odbierana mniej lub bardziej wiadomie, daa na przykad pocztek "snom", w ktrych
Edda Sartori widziaa swego syna na miejscu Chrystusa cierpicego na krzyu. Oczywicie mona upatrywa w tym jedynie
projekcji podwiadomoci karmionej treciami chrzecijaskimi. Ale jeli tajemnica Chrystusa jest tym, czym myl, psychologiczny mechanizm projekcji mgby odpowiada rzeczywistoci.
Enrico Sartori postanowi wyrwa kilku swych dawnych szkolnych kolegw z narkomanii. Niestety, sam powoli uleg
miertelnemu naogowi. W pewnym momencie, mogc liczy na sta pomoc matki, rozpocz wyczerpujc walk, ktra
trwaa dugie lata. Po wielu niepowodzeniach, gdy ju wydawao si, e uwolni si od narkotykw, jego towarzysze niewoli
zmienili taktyk i zaczli wyciga od niego pienidze, coraz wicej i coraz czciej. Gdy prbowa odmawia, zaczli mu
grozi, a wreszcie zaatakowali. Wczesnym rankiem 15 padziernika 1985 roku znaleziono jego ciao przy ogrodzeniu miejskiego parku. Zmar z przedawkowania. Do tej pory nie wiadomo, czy sam wstrzykn sobie mierteln dawk.
Rok po mierci syna Edda Sartori zacza otrzymywa od niego przekazy za porednictwem pisma automatycznego. Doszo te do kilku innych zjawisk: kilkukrotnych pojawie, a przede wszystkim nasilonych marze sennych, snw, ktre skrupulatnie notowaa.

125

,,26 padziernika 1987 roku, sen: widz caun Chrystusa, ale zamiast Jego twarzy - twarz upionego Enrica. 16 padziernika 1988 roku, sen: widz Enrica umierajcego na krzyu. Pacz i prosz Boga, eby pozwoli mi zaj jego miejsce.
Wrd ez pogram si w rozpaczy. I tak si budz".
Innym razem, w dniu odlegym od rocznicy mierci syna, Edda Sartori zobaczya go we nie, na wp rozebranego, w
zakrwawionym ubraniu. Dopiero po przebudzeniu uwiadomia sobie, e zblia si Wielkanoc 46
Niektrzy na Zachodzie myl dzi, e aby odkry Indie, naley odrzuci bosko Chrystusa. Tymczasem na Wschodzie
inni chc pozosta wierni tradycji, uznajc rwnoczenie Chrystusa za Boga. Sami siebie okrelaj mianem "chrzecijaskich
hinduistw". Ogranicz si tutaj do przykadw majcych zwizek z bezporednim kontaktem z zawiatami, czsto pod postaci wizji lub objawie, a niekiedy nawet - jak zobaczymy - dowiadcze poza ciaem.
Oto opowie Sundara Singha, zwanego Sadhu, urodzonego w roku 1889 z matki Hinduski i ojca Sikha. Dotyczy ona
wizji z 18 grudnia 1904 roku.
(po wrzuceniu egzemplarza Ewangelii do ognia) "Wedle moich pogldw z owych czasw dobrze uczyniem, palc
Ewangeli. A mimo to niepokj rs w moim sercu i przez dwa dni byem naprawd godny poaowania. Trzeciego dnia,
gdy poczuem, e ju duej tego nie znios, wstaem o trzeciej rano, wziem kpiel i zwrciem si do Boga z nastpujc
modlitw: jeli mi si nie objawi, nie wskae drogi do zbawienia i nie pooy kresu udrkom mojej duszy, byem ju gotowy
- jeli moja modlitwa pozostanie bez odpowiedzi - pj przed wschodem soca i pooy gow na torach tu przed nadjedajcym pocigiem.
Modliem si niemal do wp do pitej, czekaem, spodziewajc si ujrze Kryszn lub Budd albo te inn awatar religii
hinduistycznej. Nie pojawili si, ale w pomieszczeniu rozbyso wiato. Otworzyem drzwi, by zobaczy, skd pochodzi, ale
na zewntrz panowaa ciemno. Wrciem wic do rodka. wiato stawao si coraz silniejsze, przybrao ksztat wietlistej
kuli unoszcej si ponad ziemi. W wietle tym nie ukazali si ci, ktrych oczekiwaem, lecz yjcy Chrystus, ktrego uwaaem wczeniej za zmarego. Do samego kresu czasu nie zapomn Jego oblicza penego chway i mioci. Ani te kilku zda,
jakie wwczas wypowiedzia: 'Dlaczego mnie przeladujesz? Zobacz, umarem na krzyu za ciebie i za cay wszechwiat'.
Sowa te przenikny moje serce niczym piorun. Upadem przed Nim na ziemi. Moje serce wypenio si niewypowiedzian
radoci i spokojem. Cae moje ycie ulego gwatownej zmianie. Zmar dawny Sundar Singh i narodzi si nowy, by suy
yjcemu Chrystusowi"47.
A oto, co opowiedzia Dhanjibhai Fakirbhai, zmary w roku 1967, w"Khristopanishad":
"Gdy byem w gimnazjum, bardzo interesowaem si religi i Bogiem. Pewnego dnia przechadzaem si, uwanie rozgldajc si wok. Nagle przed moimi oczyma pojawio si nad kilkoma domami poranne soce. Wraz z nagym pojawieniem si wiata odezwa si gos w moim sercu: 'Szukasz Boga? Jezus jest Bogiem'. Sowa te przemieniy si we mnie
w gbokie przekonanie i silne wiato. Od tej chwili Jezus jest dla mnie Bogiem, nigdy ju nie wyparem si tego objawienia
i nie potrzebowaem innego Boga.
Jezus, bdcy Bogiem wcielonym, czyli Bogiem, ktry przybra ludzk posta, nie jest abstrakcj.
Jezus jest nie tylko w nas (w takim znaczeniu, w jakim mylimy, e jest w nas dusza), ale te z nami. Jest naszym towarzyszem, przyjacielem, bratem, nauczycielem. Widzialny i niewidzialny, ma dla nas posta osobow. Cho immanentny w
przyrodzie i we wszechwiecie, a take ponadzmysowy, u naszego boku jest osob, prawdziwym czowiekiem. Nie jest Rzecz, jest Sob, a nie symbolem Wadzy, Prawa i Porzdku czy te czym dla nas Nieznanym. Jest dla nas Osobowy. Nikt
nigdy nie widzia Boga. Jezus Go objawia i ukazuje, umoliwia Mu kontakt z nami. Mwi: 'Kto mnie widzia, widzia Boga.
[ ... ] Jezus jest nie tylko zewntrznym objawieniem, ale te serdecznie przyjmowanym mieszkacem naszego wntrza. Gdy
kto dowiadczy mieszkajcego w nim Jezusa, bdzie przekonany, i Jezus jest samym Bogiem, Bogiem i niczym wicej, a
Bg jest Jezusem ... "48.
A oto wiadectwo, jakie przekaza nam Kandiswami Chetti (1867-1943). Zostawszy chrzecijaninem, nie chcia przyj
chrztu ani przynalee do ktregokolwiek Kocioa. By jednak czonkiem stowarzyszenia dziaajcego na rzecz lepszego
porozumienia midzy religiami, jak mwi nam ojciec Maupilier. Ten tekst jest bardzo wany, gdy ukazuje, w jaki sposb
Hindus odczu wyjtkowy charakter Wcielenia Syna Boego.
"To prawda, wierz w Chrystusa jako Zbawiciela ludzkoci. Ale nie uwaam, e jest dla mnie jednym z wielu zbawicieli,
jakich Bg mia wysa kilkakrotnie na wiat. Wiem a nazbyt dobrze, e w tym kraju panuje przekonanie, i jedynym sposobem, by pokona wpyw chrzecijastwa, nie jest sprzeciw - rwnoznaczny, jak si mwi, z przeciwstawieniem si temu,
co w czowieku najwzniolejsze - lecz pozbawienie go wyjtkowego charakteru i wynikajcej ze siy. W tym celu trzeba
przedstawia Chrystusa jako jednego z wielu awatarw lub wysannikw Boga, ktrych Hindusi przyjliby bez oporu.
Wszelkie domaganie si przyznania Mu specjalnego, jedynego w swoim rodzaju miejsca we wszechwiecie spotkaoby si
z wrogoci, niczym zdrada kraju i jego specycznej cywilizacji.
Moim zdaniem idea wieloci odziera Boga wcielonego ze szczeglnego pikna i skutecznoci oddziaywania. Czy Bg
nie objawia si w kadej chwili naszego ycia w przyrodzie, w swej pomocy dajcej nam pokrzepienie, w wielkich ludziach,
ktrych powouje na przywdcw, w wydarzeniach wywierajcych znaczcy wpyw na przyszo zarwno poszczeglnych

126

ludzi, jak i caych spoecznoci, w wielkim nurcie historii? Po co wic usuwaby zason, za ktr dziaa z tak staoci i
moc, jeli nie miaby zamiaru objawi si we wasnej osobie nie intelektowi czowieka, lecz jego zawzitemu sercu? I czy
kolejne powtrzenia nie zaliczyyby si do zwykych objawie, ktre cho odwouj si do umysu, nie mog nawrci
serca?"49.
Trzeba by jednak zacytowa wiele innych fragmentw tej ksiki zwizanych z naszym tematem. Na przykad opowie
o tym, jak Sundar Singh odby podr poza ciaem a do trzeciego nieba i zrozumia, i byo to dowiadczenie, ktre przey
przed nim wity Pawe 50
Jestemy skonni wierzy, e takie objawienia Chrystusa nale do przeszoci. Nie jest to jednak prawda. Niewiele lat
temu, w roku 1974, Chrystus ukaza si modemu muzumaninowi na wyspie Jawa. Kilka miesicy wczeniej ten sam modzieniec, dyskutujc z jednym ze swych dawnych nauczycieli z gimnazjum, ktry nawrci si na chrzecijastwo, wykazywa,
e Chrystus nie moe by Bogiem. A oto jego relacja:
"Przez kilka miesicy nie widziaem si z panem Kotamsi [swym profesorem]. Pewnego dnia, gdy odmawiaem wieczom
modlitw, trzymajc na kolanach Koran, zobaczyem nagle silne wiato. Bya to istota ze wiata, majca ludzk posta. Bardzo pikny mczyzna o kasztanowych wosach, ubrany w bia tunik, mia mniej wicej tyle samo lat ile ja teraz, okoo
trzydziestu czterech.
Nie przypomina Jawajczyka. Na jego piersi lnio wiato. Nie rozumiaem, co si dzieje. Czowiek ten nie porusza
ustami, a jednak czuem, e do mnie mwi. Nie syszaem jego gosu, ale wiedziaem, e zwraca si do mnie. Odezwa si
po jawajsku: 'Jeli chcesz zosta zbawiony, pjd za mn'. Mogem mu odpowiedzie wycznie w sercu, gdy moje wargi
pozostay nieruchome. 'Kim jeste?'. 'Moje imi Jezus'. Stopniowo wiato agodniao, a wreszcie zniko".
Wydarzenie to zapocztkowao proces nawracania si modego Jawajczyka, ktry zosta pierwszym kapanem Kocioa
prawosawnego na wyspie. Pocign za sob wielu innych, niektrzy z nich - idc zajego przykadem - przygotowuj si
do kapastwa 51.
Jest bardzo prawdopodobne, e z biegiem lat geograczne granice poszczeglnych religii si zatr. Stopniowo ludzie bd
uzyskiwa coraz wikszy dostp do rzetelnych informacji i kady z nich bdzie mg przyczy si do nurtu mylowego
odpowiadajcego potrzebom jego serca i poziomowi rozwoju duchowego. Wiele osb porzucio lub porzuci wiar w bosko
Chrystusa, poniewa tak naprawd jej nie dowiadczyo. Zawsze bya dla nich wycznie bardzo teoretycznym i raczej dziwnym zbiorem zasad, swego rodzaju przestarza mitologi. Ci jednak, ktrzy choby przez moment zaznaj, jak wiele mioci
do czowieka kryje si we Wcieleniu Syna Boego, nigdy wicej nie zechc zrezygnowa z takiego skarbu.
W relacjach licznych "wiadkw tego, co niewidzialne" odnalazem wielokrotnie potwierdzenie mojej wiary (wbrew
zdaniu niejednego "teologa"). Czsto powtarzao si w nich zapewnienie, i moemy w peni zaufa Ewangeliom.
"Czytajcie na nowo Ewangelie, karmcie nimi swe dusze. Oto prawdziwe ksigi ycia, s w nich sowa i czyny Jezusa spisane przez Jego apostow"52.
"Czowieka, ktry widzi prawd w cudownoci ewangelicznych opowieci, nie powinno dziwi nic, co ma zwizek z
nadprzyrodzono ci" 53 .
Niekiedy zdarzaj si ucilenia. "Istotnie Ewangeli witego Jana spisali po czci jego uczniowie. Jak ju jednak powiedziaem, sowa s niczym, wany jest duch. A duch przepeniajcy t Ewangeli to w rzeczywistoci duchowe przesanie
Jana, najlepszego przyjaciela Chrystusa, tego, ktry - wiedziony przeczuciem najczystszej czuoci - najdoskonalej przenikn
nadziemsk dusz Zbawiciela. Jeli uznacie, e Chrystus by wcieleniem uwewntrznionej i uzewntrznionej mioci Boej,
wiadectwo Jana odsoni przed wami swe prawdziwe znaczenie"54.
Boe Objawienie dokonywao si jednak stopniowo. Prorocy lepiej zrozumieli groby ni miosierdzie boskie 55.
List do Hebrajczykw zosta przedstawiony jako dzieo Sylasa, ucznia witego Pawa. Jest to istotnie jedna z hipotez
formuowanych od dawna przez egzegetw 56.
Nie ma potrzeby dodawa, i najwaniejsze prawdy z ycia Jezusa znalazy tu pene potwierdzenie: Jego bosko, niepokalane poczcie 57, zmartwychwstanie, pusty grb 58. Oto doskonaa teologia Przemienienia Paskiego, zstpienia do piekie, Wniebowstpienia. Niekiedy napotkamy wrcz niespodziewane szczegy: zdaniem Pierre'a Monniera prawd jest, e
Eliasz i Ennoch znaleli si w zawiatach - wzlecieli do nieba, jak mwi tradycja nie ocierajc si o mier i zachowujc cielesno. Podobnie ciao Chrystusa, po jego mierci i zmartwychwstaniu, zyskao wiekuist chwa.
"Wszystkie te fakty wydaj si wam nieprawdopodobne, powiedziabym nawet: symboliczne ... A jednak wcale tak nie
jest. Kilka istot, o ciaach uwiconych czystoci, zostao powoanych przez Boga w podobnych okolicznociach.
Niektre z nich s znane, inne nie, gdy wiadkowie nie byli godni tej szczeglnej przenikliwo ci" 59
Mamy wic tu do czynienia z doktryn bardzo zdecydowan i wiern tradycji, a rwnoczenie z szerokim, uniwersalnym
pojmowaniem Odkupienia. Bg da od czowieka wycznie mioci, niczego innego.
"Z jak surowoci ludzie odmawiaj swym blinim prawa do mylenia! [ ... ] Skd wiadomo, e mczennik innej wiary
ni wasza nie otrzyma ycia wiecznego, podobnie jak wy? [ ... ]
Czy mnie rozumiesz, droga Mamo? [ ... ] Od tych, ktrzy tak duo otrzymali, wiele si bdzie wymaga. Inni za, ktrzy

127

w porywie miosierdzia rezygnuj ze swych rodzin i domw, aby z pasj powici si odkrywaniu spoeczestwa - by
moe w imi wasnej utopii, ale zawsze wycznie w altruistycznym celu - dostan zaproszenie do witecznego stou. Tylko
sam Bg kadzie na szali sprawiedliwoci ziarno z waszych zbiorw"60.
Powyszy tekst pochodzi z roku 1921. To, co jest dzi oczywiste dla (niemal) wszystkich chrzecijan, wydawao si
dalekie od oczywistoci w owej epoce. Jeszcze przed dwudziestu laty wywoywaem skandal w seminariach duchownych,
nauczajc tego przyszych ksiy.
Std te najwysza surowo Pierre'a Monniera wzgldem Kocioa (co by moe opnia nieco upowszechnianie jego
tekstw w rodowisku kocielnym).
"Koci w takiej postaci, w jakiej uparcie pragn zachowa go ludzie - ze swymi sabostkami, pych i tradycyjnym obskurantyzmem - nie przetrwa. W takim ksztacie bowiem nie jest dzieem Boga. Jednak wiato, Chrystus, na ktrego
Koci zarzuci purpurowo-zot zason, przysaniajc Go i przytaczajc. .. wiato pochodzca od Boga jest niezmienna, zwyciska. Koci zdradzi swych zaoycieli ... le to ujem ... Koci zdradzi swego Zbawiciela"61.
Opieraem si tu przede wszystkim na "Listach Piotra", gdy uwaam te teksty za najbardziej szczegowe i pene.
Wiele jednak podobnych myli odnajdziemy u innych znanych autorw tego typu dzie, a zwaszcza w "Dialogach z Anioem".
Chciabym tutaj przypomnie kilka szczeglnych punktw, w ktrych te uprzywilejowane wiadectwa z zawiatw potwierdzaj dowiadczenia mistyczne lub kontrowersyjne tradycje teologiczne. W tej zbienoci widz zreszt swego rodzaju
wzajemne umocnienie.

Chrystus objawia si stosownie do kadego poziomu


Pierre Monnier powtarza to kilkakrotnie. Chrystus, podobnie jak objawi si wrd nas, przybierajc posta czowieka,
ukazuje si nam na kadym etapie naszej ewolucji po mierci. Dusze postrzegaj Go zgodnie z osignitym przez siebie stopniem uduchowienia i chway wiekuistej, a nie wedle majestatu samego Chrystusa.
"Jak ju ci mwiem, w taki wanie sposb objawia si nam Zbawiciel, coraz bliszy swego duchowego stanu chway
wiekuistej, w miar jak nasza ewolucja pozwala nam widzie Go w takiej postaci. Niemniej nadal pozostaje w zasigu
nowych zdolnoci dusz mieszkajcych w tej czy innej 'siedzibie' w Krlestwie Niebieskim"62.
A oto co pisze matce na temat obchodzenia wit Boego Narodzenia w niebie:
,,[Chrystus] objawia si nam jeszcze pod postaci duchow przypominajc Jego ludzki ksztat, gdy jest pord nas. Ale
im bardziej sfery uduchowione, tym mocniej podobiestwo to ulega uduchowieniu. Widzimy Syna Jedynego, podobnego
do nas, osigajcego taki sam poziom dematerializacji, jeli mog tak powiedzie. W ten sposb zblia si do nas z wasnej
nieprzymuszonej woli. Ale nie tylko my mamy ten przywilej. Gdyby wiat by mniej sceptyczny ... mam tu na myli: gdybycie mieli wiar, czciej widywalibycie wrd was Jezusa"63.
Kiedy indziej wyjania, e jedynie ludzie obchodz w niebie wielkie wita liturgiczne zwizane z yciem Chrystusa.
"Inne rasy zamieszkujce wszechwiat nie wituj tak jak my".
Wie jednak od swych przewodnikw, e Chrystus objawi si rwnie w innych wiatach.
"Nie dowiedzielimy si jeszcze, jak dokonao si to mesjanistyczne objawienie u naszych braci, ktrych nie znamy i nie
poznamy tak dugo, jak nasz duch nie osignie rozwoju duchowego ad hoc"64.
Tak szerokie spojrzenie wydaje mi si bardzo zblione do pogldu waciwego prdowi mylowemu, ktrego wanym
przedstawicielem by Orygenes. Wedle niego Syn, Sowo Boe, czyni si Cherubinem dla Cherubinw, Seranem dla Seranw i postpuje w ten sam sposb wzgldem wszystkich mocy niebios 65.
Podobn myl - cho z inn intencj - odnajdziemy w bardzo wielu tekstach judeochrzecijaskich. Napotkamy j nawet
u witego Grzegorza z Nyssy.
Uytek, jaki zrobili z niej gnostycy, wyjania, dlaczego zostaa potpiona. Ale podjta zgodnie z zamysem Orygenesa,
zawsze wydawaa mi si wielce prawdopodobna i bardzo pikna.

Chrystus czciej " dowiadczany" ni widziany


Przekazy z zawiatw maj dla mnie bardzo istotne znaczenie rwnie dlatego, e pozostaj - jak sdz - w bliskim
zwizku z pewnym prowadzonym od dawna sporem teologicznym. Myl, e nie popeni bdu w interpretacji, jeli przedstawi go nastpujco: z chwil zakoczenia naszej ewolucji duchowej w zawiatach bdziemy jedynie oglda Boga z zewntrz (wedle tradycyjnej teologii zachodniej) lub te staniemy si czci boskiej natury, jak obiecywa wity Piotr (2P 1,
4), jak nauczaj od samego pocztku Kocioy Wschodu, a take jak dowiadczali tego wszyscy mistycy, chrzecijascy i niechrzecijascy (nawet osoby wyznania rzymskokatolickiego, wbrew ocjalnej teologii).
Przywizuj zatem bardzo due znaczenie do takich wiadectw jak przekaz Alaina Tessiera, znanego nam ju modego
windziarza. Mwi on:
,,[Chrystus] jest ponad nami, a my si do Niego modlimy. Cudownie na Niego patrze, nawet z daleka. Mamy nadziej,

128

e pewnego dnia zbliymy si do Niego. Musimy wykaza si cierpliwoci i wiele pracowa, by mc znale si u Jego boku.
Ale On rzuca spojrzenia, ktre nas przenikaj i jest to cudowne i niemoliwe do opisania. Suymy Mu z radoci i ywimy
nadziej, e si ku Niemu wzniesiemy. Jest On janiejc biel, ale to tylko obraz. O wiele mocniej czujemy Go w nas
samych, ni widzimy. Przenika na wskro nasze ciaa i s to najwspanialsze momenty. Nie jest tak zawsze, byoby to zbyt
pikne. Podobnie rzecz si ma z Mari. .. "68.
Musz przyzna, e nie waham si ani chwili, gdy mam dokona wyboru pomidzy witym Tomaszem z Akwinu a Alainem Tessierem.
A oto co pisze na ten sam temat Pierre Monnier:
"Ju ci to mwiem: yjemy tu, cieszc si stale bogosawionym widokiem naszego ukochanego Jezusa. Zapomniaem
tylko doda, e ju nie wiemy sami, czy Go widzimy, czy te dowiadczamy"69.
"Ujrzycie Odkupiciela, ktry was zbawi, 'takiego, jaki jest'. I nic ju nie odbierze wam radoci, jak daje mio Boa ...
i jak daje mio, ktr obdarzacie Boga! Jezus jest t radoci. Jezus jest spokojem, wiatoci, ask. .. Jezus jest Mioci!
By moe zapytacie sami siebie: 'Czy musimy zrezygnowa z bogosawionej nadziei ogldania Baranka Boego?'. Z ca
pewnoci nie, albowiem kontemplacja Mioci nie jest niczym innym, jak tylko niewysowionym uczuciem mioci do
Boga. Czy widzimy? Czy dowiadczamy? Widzimy? Gdy nie patrzymy ju oczyma przynalenymi ziemskiemu ciau? Dowiadczamy? Gdy nie dziaaj ju zyczne zmysy? Czy nie dostrzegacie, e nic nie jest ju blisze temu duchowemu westchnieniu, ktre cho nie znajduje rodka wyrazu, doznaje cisego kontaktu z Bogiem ?"70.
Nie dajmy si zmyli. Nie chodzi tu o satysfakcj intelektualn. Ani te o triumf jednego systemu nad drugim. Nie doszukujmy si take pychy w pragnieniu stania si "Bogiem poprzez uczestnictwo", jak mwi wity Jan od Krzya. Wszystko
to jest mio. Zrozumie ten, kto jej zazna.

4. Poczeni i zjednoczeni z Bogiem


Oto u kresu naszej drogi w zawiatach docieramy do dowiadczenia, ktre wydaje si absolutnie uniwersalne, dane
wszystkim ludziom dobrej woli, niezalenie od ich przekona lozocznych czy religijnych. Mam tu na myli zjednoczenie
z Bogiem i z wszechwiatem. To podwjne dowiadczenie ma dwa aspekty, ktre na pierwszy rzut oka mog wydawa si
sprzeczne. Odwouj si tutaj do relacji tych, ktrzy maj za sob przeycia z pogranicza mierci. Ich wspomnienia stanowi
uzupenienie relacji wielu mistykw, chrzecijaskich i niechrzecijaskich.
W obu tych typach dowiadcze ludzie odnosili silne wraenie, e s "zjednoczeni z Bogiem - co implikuje, e czuli si
jeszcze od Niego oddzieleni - i rwnoczenie "stanowili z Nim jedno", byli Jego czci, z czego mona by wysnu logiczny
wniosek, i si od Niego nie odrniali. Ten sam paradoks odnajdujemy w relacji ze wszechwiatem. We wszystkich tych
wiadectwach trudno zreszt wyranie oddzieli zjednoczenie z Bogiem od zjednoczenia ze wszechwiatem. Wszechwiat
jest tu odbierany jako przepeniony Bogiem, a Bg - jako wszechobecny we wszechwiecie.
Naley czyta te teksty, przywracajc sowom ca ich si. Moe niekiedy bd wydawa si przesadzone i egzaltowane,
a niezorientowany czytelnik dostrzee w nich jedynie poetyckie metafory. Tak wanie uczynio wielu teologw, czsto bdcych w wikszym stopniu lozofami ni teologami. Wynikao to z nadmiernego racjonalizmu waciwego Zachodowi.
A dzisiaj to samo grozioby nam z przeciwnej przyczyny, gdy tak silnie jestemy przepojeni sztuczn, md i ckliw mistyk
(New Age, Szamb ala itp.).
Margot Grey z Anglii, przeywszy dowiadczenie bliskie mierci, skontaktowaa si z innymi ludmi, ktrzy tak jak
ona niemal nie umarli. Wielu jej rozmwcw opowiadao, e czuo wwczas przy sobie "obecno". Czsto te utrzymywali,
i byli wiadomi, e czy ich bardzo szczeglna wi z ow "obecnoci", odbieran niekiedy jako Bg, a niekiedy jako Wysze Ja danej osoby. Bardzo czsto oba te odczucia zleway si w jedno: doznanie obecnoci jednej i tej samej istoty (to be
one and the same). Nieraz te podkrelano, i w istocie nie byo adnego oddzielenia od Boga. Jeden z pytanych powiedzia:
"Myl, e wanie to chcia wyrazi Jezus, gdy stwierdzi: Ja i mj Ojciec to jedno"71.
A oto kilka spord tych wiadectw. Warto zwrci w nich uwag na powtarzajce si utosamianie Boga ze wiatem
i Mioci (podobnie jak u witego Jana Apostoa).
"Tworzyem jedno z najczystszym wiatem i mioci.
Stanowiem jedno z Bogiem i zarazem z wszystkim, co istnieje" .
"Nagle znalazem si w wietle i byo to pikne! Straciem poczucie wszelkiej odrbnoci. Byem w wietle, zlawszy si
z nim w jedno".
"Obj mnie uk z czystej zocistej mioci i wiata.
Przenikny mnie promienie mioci i natychmiast staem si jej czci, a ona bya czci mnie".
"Czuam, jak przepenia mnie rado, a ja staj si jednoci z wszechrzecz"72.
Pamitam dobrze, e na pierwszym midzynarodowym kongresie IANDS 73 w sierpniu 1990 roku w Waszyngtonie
Kimberly Clark Sharp powiedziaa bardzo podobnie: "Nazywaam to wiato Bogiem, czuam si prawdziwie zjednoczona
ze Stwrc". Tom Sawyer, ktrego sowa o Boej mioci cytowalimy ju wczeniej, dodawa w bardzo piknym lmie

129

Anik Doussau: "Roztapiaem si w tym wietle". Sullivan, ktry analizowa dowiadczenia z pogranicza mierci i ich skutki
u uczestnikw drugiej wojny wiatowej i wojny w Wietnamie, wyjania w tym samym lmie:
"Po spotkaniu z Bogiem, po zjednoczeniu si ze wiatem nie mog ju wicej zabija".
Barbara Harris, przeywszy prawdziw mk, zaznaa te wspaniaej radoci: "Bg by z ni i zarazem stanowi jej cz.
Ona bya z Bogiem i zarazem stanowia Jego cz".
Elisabeth B. w niezwyky sposb wyraa ten zwizek midzy jednoci i odrbnoci: "I wwczas pojawio si olbrzymie
wiato, biae, promienne, olniewajce wiato o nieziemskiej sile. Przenikno mnie ca i doprowadzio do wzniosej
ekstazy, ktrej nie da si opisa. Staam si jednoci z bosk esencj (Ein vollkommenes Einssein mit der gottlichen Essenz).
Obcowaam ze wiadomoci Boga, przenikajc wszystko, co istnieje, ze wiadomoci Kosmosu"76.
Wiosn 1977 roku Joe Geraci przeszed operacj. Pewnego dnia po powrocie do domu dosta nagle silnego krwotoku.
Przewieziono go szybko znw do szpitala, gdzie - jak mu pniej powiedziano - przez dwie lub trzy minuty znajdowa si
w stanie mierci klinicznej. Najprawdopodobniej wanie wwczas mia przeycie z pogranicza mierci. "Nie mona wyrazi
tego sowami. wiato staje si tob, a ty stajesz si wiatem. Mgbym te powiedzie:
Byem spokojem, byem mioci. Byem byskiem wiata. A wiato byo czci mnie ... Wydawao mi si to oczywiste.
A wic jeste peni wiedzy, a wszystko jest tob. To ... to takie pikne. Byem wiecznoci. Zupenie tak, jakbym zawsze tu
by i mia pozosta na zawsze, jakby moje ycie ziemskie byo zaledwie krtk chwil".
Phyllis Atwater, ktra take wymkna si mierci, prowadzia badania na ten temat i bardzo zbliya si do mistykw.
Jak sama mwi, odnalaza si cakowicie w sowach Jana van Ruysbroecka, zwanego Przedziwnym: "Bg w gbi nas przyjmuje Boga, ktry do nas przychodzi. Oto Bg kontempluje Boga"78.
Takie stwierdzenie oddaje bez wtpienia to samo dowiadczenie. Wida tu jeszcze rozrnienie pomidzy Bogiem i
nami, ale jest rwnoczenie inny sposb wyraania jednoci absolutnej, poniewa ostatecznie pozostaje tylko Bg.
To jednak, co Phyllis Atwater najbardziej ceni u amandzkiego mistyka z XIV wieku, mogaby te znale u dowolnego
mistyka, chrzecijaskiego lub niechrzecijaskiego 79.
Oto na przykad wspczesna mistyczka, Vassula Ryden. Jest Greczynk, urodzon w Egipcie w roku 1942. W roku
1966 polubia szwedzkiego studenta, ktry dwa lata pniej rozpocz prac na rzecz FAO w rnych anglojzycznych krajach afrykaskich, a nastpnie w Bangladeszu i Genewie. Vassula Ryden jest wyznania prawosawnego, ale nie praktykuje,
nawet w czasie wielkich wit. Podczas pobytu w Dacca pracowaa jako modelka, przez trzydzieci lat zajmowaa si malarstwem i prowadzia oywione ycie towarzyskie. Pewnego dnia w roku 1985 opanowaa j jaka sia i zmusia do pisania.
By to Daniel, jej anio str. Na trzy miesice zosta jej przewodnikiem duchowym. Nastpnie, jak sama twierdzi, funkcj
t przej Chrystus. To On mia nauczy j y nieustannie ze wiadomoci Jego obecnoci. Nie powinna ju wicej myle
o sobie w liczbie pojedynczej, tak jakby bya sama, lecz zawsze stosowa liczb mnog (Chrystus i ona). Gdy zdarzyo si
jednak, i kupujc bilet w autobusie, pomylaa, e kupuje jeden dla dwojga, poczua niemal od razu, jak Chrystus protestuje
w gbi niej: "Jestemy jednym, jednym i tym samym".
Opowiedziaa o tym ojcu Laurentinowi, doskonaemu teologowi i wielkiemu znawcy mistycyzmu. Ten za zapyta od
razu: "Bylicie jednoci czy bylicie zjednoczeni?". Vassula Ryden, niewiadom a problemw teologicznych, jakie skrywao
to pytanie, odpowiedziaa z godn podziwu cisoci: "Bylimy jednoci i bylimy zjednoczeni". Wedle teologii rzymskokatolickiej owa jedno moe niezwocznie skojarzy si z panteizmem, panchrystyzmem itp. Std te pytanie ojca Laurentina. Odpowied okazaa si jednak w peni prawidowa. Sowo "zjednoczeni" odpowiada zachowanej odrbnoci osb,
a sowo, jedno" zakada ich zjednoczenie w bycie. Mistycy chrzecijascy mog bez wtpienia precyzyjniej od innych
opowiedzie o tym, co przeywaj, gdy maj - dla zjednoczenia z Bogiem, ktrego dowiadczaj - wzr, prototyp w samej
tajemnicy Trjcy witej: oto trzy w peni odrbne osoby istniej w jednym i tym samym bycie.
Jak ju zreszt widzielimy, jeden z rozmwcw Margot Grey uj to bardzo podobnie: "Myl, e wanie to chcia wyrazi Jezus, gdy stwierdzi: Ja i mj Ojciec to jedno".
wity Jan od Krzya dokona te podobnego porwnania w dwch znanych tekstach, bdcych komentarzami do Kantyku duchowego i ywego pomienia mioci. Zacytujmy istotny fragment tego drugiego:
"I tak pomidzy Bogiem i dusz rodzi si wzajemna mio, ktra odpowiada ich zjednoczeniu przez duchowe maestwo. Albowiem dobra jednego i drugiego, stanowice bosk esencj, s w swobodnym posiadaniu kadego z nich, a to za
spraw nie przymuszonego daru, jaki poczynili sobie nawzajem. Posiadaj je wsplnie od dnia, w ktrym powiedzieli sobie
to, co Syn Boy rzek Ojcu, jak twierdzi wity Jan: Wszystko, co jest moje, jest Twoje, a wszystko, co jest Twoje, jest moje"'80.

5. Nasze ubstwienie jako niekoczcy si proces


I ta myl jest droga zarwno mistykom, jak i tradycji Kociow wschodnich. Jako istoty stworzone, nigdy nie przestaniemy wypenia si Niestworzonym, a jako istoty skoczone, nie zaprzestaniemy napawa si Nieskoczonym. Chrzecijaski Wschd posuguje si tu sowem zaczerpnitym z tekstu witego Pawa: to epektaza, stae denie do przodu.
Oto tekst witego Grzegorza z Nyssy, pozostajcy w niezwykej zbienoci - jak si wkrtce przekonamyz fragmentem

130

"Dialogw z Anioem". Myl tu o mistycznym komentarzu do Pieni nad pieniami Dusza poszukuje swego Ukochanego.
Nie znalazszy go na Ziemi, postanawia uda si do nieba. Przemierzaje od Ksistw po Panowania, od Tronw po Moce.
"W swych poszukiwaniach odwiedza cay wiat anielski, a poniewa wrd napotkanych dbr nie znajduje Tego, ktrego
szuka, mwi sama do siebie: 'Czy cho oni mog uchwyci Tego, ktrego kocham?'. Oni za nie odpowiadaj na to pytanie
i swoim milczeniem daj jej do zrozumienia, i Ten, ktrego szuka, i dla nich jest niedostpny"81.
Opowie ta, stworzona przez witego Grzegorza z Nyssy, obdarzonego mistyczn intuicj, zostaa powtrzona niemal
sowo w sowo - w Budapeszcie w roku 1943, w czasie rozmowy Gitty Mallasz z anioem, przemawiajcym do niej ustami
Hanny. Jak zwykle prbowano w druku odda moc poszczeglnych sw rozmaitymi technikami typogracznymi. Sam
dialog jest czsto przerywany umieszczonymi w nawiasach opisami gestw, odczu, wrae, jakie mu towarzyszyy.
"Gitta: Powiedziae: 'Jest nas wielu'? Kim jestecie?
- Chrem.
(Czuj ukryt w tym sowie nieuchwytn jedno, a w niej mnogo w doskonaej harmonii.)
(Cicho, unoszc rk ku grze):
- piewamy ... JEGO CHWA.
(Po raz pierwszy w yciu czuj, czym mogaby by prawdziwa adoracja, pytam wic cichutko):
Gitta: Zawsze GO widzisz?
(Zatrzyma mnie gestem, jakbym zapytaa o co zabronionego.)
- Nie wiesz, o co pytasz.
(Po bardzo dugiej ciszy)
- Zapytaj o co innego!"82.
Odpowiada to z pewnoci bardzo gbokiemu przeyciu. Mwic o nagrywaniu gosw z zawiatw, profesor Sine sio
Darnell wyjania, e wraz z innymi zespoami w Hiszpanii stworzy w tym celu ankiet. Pytania byy zawsze identyczne,
ale by mc lepiej oceni wag odpowiedzi, zadawano je za kadym razem w innej kolejnoci. Przedstawiajc nam sw prac,
nie udostpnia wszystkich odpowiedzi, a jedynie najczciej udzielan na kade pytanie. Ot najczstsza odpowied na pytanie "Czy widzisz Boga?" brzmiaa: "C za pytanie!"83.
W sposb znacznie mniej dramatyczny Pierre Monnier wyjania matce, e w przeciwiestwie do tego, czego zazwyczaj
naucza Koci na Zachodzie, rozwj w Bogu nigdy si nie skoczy. Najpierw, jak prawdziwy czowiek Zachodu, ukazuje
nasze zjednoczenie z Bogiem, odwoujc si do "podobiestwa". Nie dajmy si jednak zwie. Bardzo szybko pojawia si
termin ,jednolito", nadrabiajcy braki tego pierwszego sowa.
"Mwi ci o tym, by rozwia twj niepokj i trosk o to, ' aby nasze jake mie kontakty nie opniy mojego doskonalenia si, bdcego naszym wiekuistym zadaniem. Bdziesz zaskoczona przymiotnikiem, ktrego uyem. I pomylisz, e
przecie Koci zapowiada kres naszego coraz arliwszego poszukiwania dobra. Kresem tym jest zbawienie. Jednak Duch
wity, boski Nauczyciel nie ogosi za porednictwem Ewangelii owego zakoczenia. Ludzie, a powiedziabym nawet, e
wszystkie istoty stworzone przez Jedynego Niestworzonego, maj za cel osignicie doskonaoci rwnej Jego. Czy jednak
Boa doskonao pozostanie na wieczno niewspmierna z doskonaoci, jak mog osign stworzenia? Z pewnoci
nie, gdy nie istnieje niezgodno pomidzy Ojcem i Jego dziemi, stworzonymi na Jego podobiestwo. Ale mwi si nam
tutaj, e - skoro podobiestwo to nie moe sta si pen identycznoci usilna praca zmierzajca do jak najcilejszego
zblienia do Boga nigdy si nie skoczy. Nawet w najbardziej przez nas poszukiwanej i upragnionej godzinie, ktrej oczekiwanie jest dla nas staym wiatem, w godzinie zjednoczenia z Bogiem. By moe uznasz to za sprzeczno: czy moliwe
jest zjednoczenie bez najdoskonalszej jednolitoci ze Stwrc? Tak si jednak dzieje. Mwiem ci ju wiele razy: osigajc
jedno, ktr Jezus zapowiada swym uczniom, caa osobowo kadej z dusz istnie bdzie przez wieczno. I wanie poprzez odrbn osobowo dusz zebranych w Bogu dokonywa si bdzie nadal dzieo doskonalenia stworze.
Czy ta perspektywa wydaje ci si zniechcajca, droga Mamo? Nie jest taka, wprost przeciwnie! Dla nas, tutaj, stanowi
siln motywacj, wypeniajc nasz niebiask egzystencj najwspanialszymi aspiracjami. Jest dla nas sensem Bytu"84.
To samo mwi ju w IV wieku wity Grzegorz z Nyssy: ,,I pjdziemy od pocztku do pocztku poprzez pocztki, ktre
nigdy nie zaznaj koca"85.

Zakoczenie
Pragnienie, ktre wyraziem we wstpie, by moe si spenio: twoje ycie ulego zmianie. Jeli tak, to moja ksika
osigna swj cel. Bardziej bowiem zaleao mi na tym, by otworzy twoje serce na wieczno, ni napisa nawet najbardziej
byskotliwy esej; doczyby zapewne do wielu innych, jake licznych, ktre - raz przeczytane - nie przemawiaj ju do
duszy.
A wic moe si zmienie. Jeli tak, przeczytaj ponisze dwa fragmenty tekstu nie jako zwyke historie, pouczajce i budujce, ale jako opowieci o najarliwszym z dowiadcze, o doznaniu Mioci, ktra staa si rdem tryskajcym z gbi

131

serca.
Podczas tej lektury powinna obudzi si w tobie boska' czstka, jak skrywa w swoim wntrzu kady z nas. Jeli tak si
nie stanie, nie obwiniaj zbyt szybko autora. Pocztek ksiki nie jest daleko ... nic ci nie zabrania wrci do punktu wyjcia.
Oto najpierw relacja pewnego Francuza, ktremu udao si zdoby zaufanie synnego emira Abd el-Kadera i znale si
w jego najbliszym krgu (niestety po to, by go pniej lepiej zdradzi).
"Obudziem si na dugo przed kocem nocy. Otworzyem oczy i poczuem si wyspany. Dymicy knot arabskiej lampy
z trudem owietla obszerny namiot emira. Ten za sta trzy kroki ode mnie, myla, e pi. Ramiona, uniesione na wysokoci
gowy, sprawiay, e burnus i haik w odcieniu mlecznej bieli opaday z kadego boku, tworzc wspaniae fady. Pikne niebieskie oczy, obramowane czarnymi rzsami, patrzyy ku grze. Na wp rozchylone wargi wydaway si jeszcze szepta modlitw, cho byy nieruchome. Emir osign stan ekstazy. Wszystkie jego pragnienia wzlatyway ku niebu, tak e wydawa
si nie dotyka ju ziemi. .. tak oto musieli modli si wielcy wici chrzecijastwa"l.
Aby sprawdzi, czy naprawd zrozumiesz drugi fragment, sprbuj teraz pomodli si choby przez dziesi minut. Niestety, bardzo szybko ogarnie ci znuenie. Zwaszcza e bdzie to modlitwa bez sw do wyrecytowania, bez niczego, co
zajoby umys i zmysy. Zupenie inaczej byo w przypadku ojca Izaaka, mnicha yjcego na witej grze Athos na pocztku XX wieku. Caymi nocami pi u rde Mioci. Mgbym przywoa tu witego Franciszka z Asyu, proboszcza
z Ars lub jakiegokolwiek innego witego. Byoby dokadnie tak samo:
"Pewnej nocy ojciec azarz wsta, by uda si z klasztoru witych Apostow do Karyes. Ojciec Modest by chory,
musia wic to zrobi. By czerwiec, panowa upa. Blask ksiyca rozwietla noc. Zaledwie zdy wyj i postpi kilka
krokw, gdy w pobliu cieki ujrza jedyny w swoim rodzaju widok. Kto klcza tam z uniesionymi rkoma wrd spokojnej
nocy i ciszy przyrody. To modli si ojciec Izaak"2.

Przypisy
Rozdzia I
1. Sprechfunk mit Verstorbenen, wyd. Hermann Bauer, Freiburg en Brisgau, 1967.
2. Zobacz na ten temat: Hans Bender, Verborgene Wirklicheit, Serie Piper, Monachium i Zurich, 1985, str. 76-89.
3. Jean Prieur, L'Aura et le Corps immortel, Lanore et Sorlot, 1983, str. 164.
4. Otto Reichl Verlag, Remagen, tumaczenie angielskie: Breakthrough: an amazing experiment on electronic communication with the
dead.
5. Zapoyczam te szczegy z najbardziej chyba wyczerpujcej ksiki, jak na ten temat udao mi si zdoby do dnia dzisiejszego:
Hildegard SchMer, Stimmen aus einer anderen Welt, Hermann Bauer, Freiburg en Brisgau, 1983, str. 65-66.
6. Zob.John G. Fuller, The Ghostof 29 Megacycles, Signet Book, New American Library, 1986.
7. The dead are alive, Ballantine Books, 1987, pierwsze wydanie w1981r.
8. Ojciec Ernetti by tak uprzejmy, e dostarczy mi tekst wywiadu, ktrego udzieli na temat tego nadzwyczajnego wydarzenia czasopismu "Astra . Podaj cytaty za numerem czerwcowym z roku 1990, str. 90-91. Czytelnik zauway, e przyczyn, dla ktrej Ojciec
wity nie utosami tego przekazu ze spirytyzmem, jest nie tyle fakt, e inicjatywa wysza z zawiatw, ile to, e nie podlegaa adnej
sugestii ze strony odbiorcy.
9. Zob. SchMer, str. 272.
10. Tame, str. 166.
11. Jean Prieur, tame, str. 166.
12. We Francji istnieje czasopismo specjalizujce si w tego rodzaju zjawiskach: "Parasciences Transcommunications., Agnieres B.P.
18, 80290 Poix-de-Picardie, a take stowarzyszenie "Infmitude", 86 route de Boulard, 78125 Raizeux.
13. Na ten temat zob. Schafer, tame, str. 305.
14. Zob. wRassegna di studi psichici, Anno 3, nr 1, str. 57.
15. Van Vernette, Peut-on communiquer avec l'au-dela.?, Centurion, 1990, str. 58.
16. Tame, str. 64.
17. Zob. Schafer, tame, str. 64.
18. Tame, str. 110.
19. Zob. Jean Prieur, tame, str. 171-180.
20. Belline, La troisieme Oreille, Robert Laont, 1972, str. 18-19.
21. Hildegard Schafer, Brucke zwischen Diesseits und Jenseits, Hermann Bauer Verlag, 1989, str. 104, tumaczenie francuskie Theorie
et pratique de la transeommunication, zbir La vie et au-dela, Robert Laont, listopad 1992.
22. Les morts ont donn e signe de vie, Fayard, Le livre de poche 1979, str. 29-30.
23. Zob. Harold Sherman, The dead are alive, Ballantine Books, 1987, str. 39-40, pierwsze wydanie 1981 r.
24. Zob. T. Patterson, 100 Years oj Spirit Photography, Regency Press, Londyn 1965.
25. Wg Conte Mancini, Mario Rebecchi w Fermo otrzyma pierwsze "obrazy" w 1980 r., bez publikowania ich. Zob. CETL nr

132

02/88, str. 19, a take Raaella Gremese w Udine, zob. CETL nr 02/88, str.19.
26. "Die Parastimme", nr 3, sierpie 1986, str. 19-20.
27. Bilder aus dem Reichder Totem, Knaur, RTLEdition, 1987.
28. Zob. tame, str. 264.
29. Str. 272-274.
30. Tame, str. 5.
31. Zob. John G. Fuller, tame, str. 203-206.
32. Marcello Bacci, II mistero delie uoci dall'aldila, Edizioni Mediterranee, 1985.
33. Alessandro Papo, II mistero dell'anfora parlante, Edizioni Mediterranee, 1992.
34. Zob. Hildegard Schafer, Brucke zwischen Diesseits und jenseits, Bauer Verlag, 1989, str. 249 i 251.
35. Hildegard Schafer, Brucke zwischen Diesseits undjenseits, Bauer Verlag, 1989, str. 249 i 251; tumaczenie fr. seria "La vie et l'audela", Robert Laont, 1992.
36. Raaella Gremese i Renata Capria D'Aronco, Le nostre esperienze eon le "immagini-video" presunte paranormali: metodologie e risultati, w dziele zbiorowym; L'altra realta, Edizioni Mediterranee, 1990, str. 103-111.
37. "Parasciences Transcommunication, nr 10, str. 24-26; nr 11, str. 37.
38. Sinesio Damell, El misterio de la psicojonia, Ediciones Fausi, 1987.
39. Nr 424 z 18 czerwca 1990.
40. Monique Simonet, A l'ecoute de l'invisible, drugie wydanie, F. Lanore et F. Sorlot, 1988; Images et messages de l'au-delii, Editions
du Rocher, 1991; Porte ouuerte surl'etemite, Rocher, 1993.
41. Zob. Sarah Wilson Estep, Voiees of Etemity, Ballantine Books, 1988, str. 49,126-129,141 i 148-150.
42. "Unlimited Horizons", tom 5, nr 2, lato 1987.
43. Zob. take S.W. Estep, dz. cyt., str. 162-163.
44. Zob. Sine sio Darnell, Il misterio delapsicojonia, str. 51-52.
45. Tame, str. 115-120.
46. Marcello Bacci, Il misterio delie voci dall'aldila, str. 62.
47. Monique Simonet, A l'eeoute de l'invisible, F. Lanore et F. Sorlot, 1988, str. 126-127.
48. Marcello Bacci, tame, str. 15.
49. Marcello Bacci, tame, str. 87.
50. Sinesio Darnell, tame, str. 144 i 174-175.
51. Francois Brune, Ubereinige Probleme, w Injo-news (Biuletyn Luksemburskiego Centrum Studiw nad Transkomunikacj), nr
2 z 1990, str. 24-25.
52. Nr 1, 1990, jeli chodzi o obrazy, i nr 2 i 3, jeli chodzi o teksty. Zob. take doskonae studium dra Vladimira Delavre'a w tym
samym czasopimie, nr 4, str. 21-24.
53. Theorie et pratique de la transcommunication, un pont entre notre monde et l'au-dela, seria "La vie et l'au-dela, Robert Laont, listopad 1992.
54. Ernst Senkowski, dz. cyt., str. 51.
55. Monique Simonet, Porte ouverte sur l'etemite, Rocher, 1993.
56. Silva Gessi, Voici e pensieri dall'aldila, Hermes Edizioni, 1989, str. 13.
58. 57. Zob. np. nr 2, 1990, "Info-news (Biuletyn Luksemburskiego Centrum Studiw nad Transkomunikacj), str. 28. "Infonews", nr 1/1992, str. 13; zob. te paranormaln podobizn Ericha Jungmanna w wieku dorosym, cho zmar on jako roczne dziecko,
ijego niezaprzeczalne podobiestwo do brata Herberta, tame, str 14-16.
59. Paola Giovetti, Il cammino delia speranza, Edizioni Mediterranee, 1992, str. 11 7 i ujcie fotograczne.
60. Poniewa nie wszyscy maj dostp do biuletynu luksemburskiego, przytaczam cytat Hildegard Schafer, "Brucke zwischen Diesseite
ind Jenseits", Bauer Verlag, 1989, str. 110.
61. Tame, str. 119.
62. Biuletyn LCST z grudnia 1989.
63. Zob. Magie, Madonnen und Mirakel, Unglaubliche Geschichten aus Italien, Rainer Holbe et Elmar Gruber, Knaur, RT.L. Edition, 1987, str. 229-236.
64. Lettres de Pierre, tom I, str. 387-388.
65. Lettres de Pierre, tom I, str. 394-396, 425-426.
66. Zob. Louis Pauwels i Guy Breton, Nouvelles histoires extraordinaires, Albin Michel, 1982, str. 131-141.
67. Tame, str. 137.
68. Tame, str. 141.
69. Wyczerpujcy opis tego wydarzenia mona znale w: Louis Pauwels i Guy Breton, Histoires jantastiques, Albin Michel, 1983,
str. 49-57.

133

70. Tom IV, str. 173.


71. Tom I, str. 323.
72. Cytuj za przypisem Jeana Prieura w ksice Marcelle de Jouvenel, Comme un secret, comme une amme, Sorlot et Lanore, 1989,
str. 73-74.
73. Images et messages de l'au-dela, Rocher, 1991, str. 71-72.
74. Monique Simonet, Porte ouverte sur l'etemite, Rocher, 1993, zob. te "Parasciences, nr 8.
75. S. Ralph Harlow, A Life after Death, Double Day, New York 1961.
76. D. Scott Rogo i Raymond Bayless, Phone Calls from the Dead, Prentice Hall, 1979, Englewood Clis, New Jersey.
77. Tame, str. 14-15.
78. Tame, str. 68-70.
79. Tame, str. 110-112.
80. Tame, str. 106-107.
81. Theo Locher i Maggy Harsch, Jenseitskontakte mit technischen Mitteln gibt es, S.V.P.P., Biel/Berno i C.E.T.L., Luksemburg 1989,
str. 22-26.
82. Rainer Holbe, Botschaften aus eineranderen Dimension, RT.L. i Knaur, Monachium 1988, str. 17-67.
83. Ken Webster, The Vertical Plane, Graf ton Books, Londyn 1989. Streszczenie mona znale w kilku cytowanych dzieach, ale
zob. gwnie: Ernst Senkowski, Instrnmentelle Transkommunikation, RG. Fischer, 1989, str. 279-293.

Rozdzia II
1. Eckart Wiesenhutter, Blick nach drnben, Selbsterjahrnngen im Sterben, Gutersloher Verlagshaus, 1974.
2. Georges Barbarin, Le livre de la mort douce, I wydanie 1937, II wydanie Dangles, 1984, str. 133.
3. Tame, str. 137.
4. Tame, str. 99.
5. Tame, str. 197.
6. Raymond Moody, La vie apre's la vie. Les lumieres nouvelles sur la me apres la me, Robert Laifont, 1977/78. Michael Sabom, Souvenirs de la mort, Robert Laont 1983; Kenneth Ring, Sur lesfrontieres de la me, Robert Laont, 1982. Georges Ritchie, Retour de l'audela, Robert Laont 1986, Karlis Osis i Erlendur Haraldsson, Ce qu 'ils ont vu ... au seuil de la mort, Editions du Rocher, 1977.
7. Out of the BodyExperiences, Ballantine, New York 1986; Ring, tame, str. 252.
8. Greenhouse H.B., The Astral Journey, Avon, Nowy Jork 1974, str. 26, cyt. przez Kennetha Ringa w: Sur la jrontiere de la me,
Robert Laont, 1982, str. 253.
9. R Crookall, Out of the Body Experiences, University Books, Nowy Jork 1970.
10. Tame, str. 253-254.
11. Czytelnik bez wtpienia dostrzee zwizek midzy tym opisem a niektrymi rysunkami Williama Blake'a, na ktrych widzimy
nad lecym ciaem jego replik. Unosi si ona, w tej samej pozycji, w pewnej odlegoci od ciaa, i zaczyna si od niego oddziela.
12. Zob. Moody, tame, I, str. 54-55.
13. Zob. Marie-Anne Lindmayr, Mes relations avec les limes du Purgatoire, Editions Christiana, Stein am Rhein 1974, str. 17-18.
14. Zob. George Ritchie, Retourde l'au-dela, Robert Laont, 1986, str. 49-50.
15. Les morts ont donne le signe de vie, wyd. kieszonkowe, Fayard, 1976.
16. Tame, str. 178.
17. Le Bardo Thodol, Livre des morts tibetains, Librairie d'Amerique et d'Orient, Maisonneuve, 1977, str. 139, ta sama myl str. 86,
138.
18. Zob. Louis Pauwels i Guy Breton, Nouvelles histoires extraordinaires, Albin Michel, 1982, str. 119-120.
19. Wicej szczegw na ten temat mona znale we wstpie do tego powtrnego wydania, napisanym przez Jeana Prieura. Zob.
rwnie rozdziay powicone Pierre'owi Monnierowi w Les Ternoins de l'invisible i La nuit devient lumiere tego samego autora.
20. Lettres de Pierre, tom I, str. 3-4.
21. Lettres de Pierre, tom IV, str. 364.
22. Tame, tom II, str. 238.
23. Zob. Osis i Haraldsson, tame, str. 230-231 i 268.
24. Nicole Gourvennec, Mon petit Icare, Academie europeenne du livre, 1991, str. 7.
25. Tame, str. 77.
26. Arnaud Gourvennec Vers le soleil de Dieu, F. Lanore i F. Sorlot, 1992, str. 30-31.
27. Belline, La troisieme oreille, Robert Laont, 1972, str. 109-110.
28. Marcelle de Jouvenel, Au seuil du Royaume, Lanore, 1981, str. 32.
29. Elizabeth Kubler-Ross, La mort et l'enjant, Edition du Tricorne, Geneve 1986, str. 33-40,111-122.
30. Tame, str. 115-117.

134

31. Tame, str. 47.


32. Istnieje jednak inne sowo w grece ludowej.

Rozdzia III
1. Zob. M.-P. Stanley, Christianisme et Reincamation vers la reconciliation, L'Or du temps, 1989.
2. Ezechiel, 37.
3. Lettres de Pierre, tom IV, str. 344; ta sama myl: tom III, str. 130 i 379.
4. Tame, str. 136.
5. Zob. R. Moody, La Vie apres la me, str. 71.
6. Lettres de Pierre, str. 136.
7. Sterben ist do ch ganz anders, Erjahrungen mit dem eingenen Tod, Kreuz Verlag, Stuttgart, Berlin 1977, str. 102.
8. Lettres de Pierre, tom II, str. 175 i 318.
9. De l'ame et de la resurrection, Migne, P.G. XLVI, 108 (dokumenty skompletowane przez ojcarGeorgesa Habr, La Mort et l'Audela, str. 110).
10. Peny opis tego niezwykego wydarzenia znajdziemy w ksice Jeana Prieura, Les morts ont donne signe de me, F. Lanore i F. Sorlot.
11. Wir iiberleben den Tod, Herderbucherei 1983, nr 1088, str. 58-61.
12. Historia ta zostaa opisana przez Johna G. Fullera w 1976 r. w ksice The Ghost oj Flight 401. Na jej podstawie napisano scenariusz i zrealizowano lm, ktry odnis wielki sukces.
13. Lettres de Pierre, tom II, str. 320-321.
14. Nicole Dron, cytowana przez Monique Simonet w Porte ouverte surl'etemite, Rocher, 1993.
15. Tekst cytowany w: S. Morenz, La religio n egyptienne, Payot, 1962, str. 265.
16. Jean Prieur, Les tablettes d'or, F. Lanore, 1979.
17. Jean Prieur, tame, str. 263.
18. Au diapason du ciel, Lanore, 1981, str. 94.
19. Quand les sources chantent, Lanore, 1978, str. 31.
20. Tame, str. 196-197.
21. La douloureuse passion de Notre Seigneur Jesus Christ, Tequi 1922, str. 230.
22. Au seuildu royaume, Lanore, 1981, str. 236. Zob. take Aime Michel, Metanoia, pheomenes physiques du mysticisme, Albin Michel,
1986, str. 212-240, Herbert Thurston, Les phenomenes physiques du mysticisme, Rocher, 1986, str. 9-45.
23. Ojciec Schindelholz, Exorcisme, un prtre parle: petite anthologie de lapossession aujourd'hui, Pierre-Marcel Favre, Lausanne
1983, str. 77-78.
24. Figures contemporaines de la Sainte Montagne, broszurka 5, 1981, str. 41-44.
25. Sinesio Darnell, Tiempo, espacio y parapsicologia, Ediciones Decalogo, 1989, str. 130.
26. Rene Laurentin, Un amour extraordinaire: Yvonne-Aimee de Malestroit, OEIL, 1985, str. 168. Wicej szczegw zob. w: Rene
Laurentin i Dr P. Maheo, Bilocations de mere Yvonne-Aimee, OEIL, 1990, s. 52-57.
27. Rene Laurentin i Dr P. Maheo, Bilocations de mere YvonneAimee,OEIL, 1990, str. 29-30.
28. Zob. P. Thomas Villanova Wegener, Anna-Katharina Emmerich, Das innere und aussere Leben der gotts eligen Dienerin Gottes,
Paul Pattloch Verlag 1972, str. 179-181.
29. Zob. Lady Cecil Kerr, Theresa-Helena Higginson, Desclee de Brouwer, 1935, str. 204,269,280-281, a zwaszcza 401-410.
30. Nie udao mi si odszuka tego opracowania, cytuj go wic za ojcem Giovannim Martinetti, ktry opublikowa go w dziele:
La vitafuori del corpo, Editrice Elle Di Ci, 1989, str. 227-261
31. Joachim Bouet: Encyclopedie des phenomenes extraordinaires dans la vie mystique, przedmowa R. Laurentin, wyd. F.-X. de
Guibert (OEIL), tom I, 1992, str. 202-208.
32. Tame, str. 202.
33. Tame, str. 321-323.
34. Zob. str. 235.
35. Vous ... mes amis, Lethielleux, 1953, str. 136.
36. Podobny bardzo pikny przypadek, w ktrym sen przedua si w formie pisma automatycznego, opisany jest przez Belline'a,
La troicieme oreille, tame, str. 155-159.
37. Zob. Moody, La vie apres la vie, str. 122-123.
38. Johannes Steiner: Therese Neumann, La stigmatisee de Konnersreuth, Ed. Meddens, 1963, str. 90-91 i 89.
39. Au seuil du Royaume, str. 99.
40. Tame, str. 258.
41. Lettres de Pierre, tom I, str. 310.
42. Tame, tom II, str. 317-318.

135

43. Rosemary Brown, En communicaton avec l'au-dela, zbir "J'ai lu", 1974. Ostatnie wydanie po angielsku opatrzone jest wstpem
biskupa z Southwark. Pani Brown opowiada o swoim spotkaniu z biskupem w "Immortals at my Elbow", Bachman and Turner, Londres
1974.
44. Tame, str. 109 i 110.
45. F. Amiot, Evangiles apocryphes, Artheme Fayard, 1952, str. 84,85 i 87.
46. Aurelio de Santos Otero, Los Evangelios apocrifos, RA.C., 1979, str. 313.
47. Hymn XV, cytowany przez Jeanne Villette w La Resurrection du Christ dans l'art chretien du II-eme siecle, Henri Laurens, Paris,
1957, str. 68-69.
48. Lettres de Pierre, tom IV, str. 144.
49. Wyklcie przejte zreszt mniej wicej w tych samych terminach przez Sobr z Konstantynopola w r. 553.
50. Na temat tego wszystkiego i odnonie nastpnego paragrafu, zob. Antoine Guillaumont, Les Kephalaia gnostica, d'Evagre le
Pontique, Le Seuil, 1962 r.
51. Zob. Guillaumont, tame, str. 143, przypis 74.
52. Guillaumont, tame, str. 114-116.

Rozdzia IV
1. La vie apres la vie, str. 74.
2. Zob. Louis Pauwels i Guy Breton, Nouvelles histoires extraordinaires, str. 112-113.
3. Lamort et l'enfant, str. 173-174.
4. Phenomenes psychiques au moment de la mort, tumaczenie francuskie, Ed. de la Bibliotheque de philosophie spiritualiste, Pary
1923.
5. Ce qu'ils ont vu ... au seuil de la mort, Ed. du Rocher, 1982.
6. Tame, str. 124, 192-193 i str. 146.
7. La crisi della morte, Armenia Editiore, 1976, str. 264-265.
8. L. Pauwels i Guy Breton, Nouvelles histoires extraordinaires, str. 126-127.
9. Tame, str. 71.
10. La vieapres la vie, str. 78-79.
11. Tame, str. 82-83.
12. Patrice Van Eersel, La source noire, Grasset, 1986, str. 196-197.
13. Tame, str. 82.
14. George Ritchie, Retour de l'au-dela, str. 64-66.
15. Melvin Morse, Des enfants dans la lumiere de l'au-dela, zbir "La vieet au-dela. Robert Laont, 1990, str. 152-153.
16. Tame, str. 154-158.
17. Tame, str. 181.
18. Tame, str. 236.
19. Melvin Morse i Paul Perry, Transfonned by the Light.
20. Zob. Moody, dz. cyt., str. 85-86.
21. Tame, str. 66-68.
22. Zob. str. 75. Podobnie jak George Ritchie, oara tego wypadku opisaa w peni swoje dowiadczenie w: Stefan von Jankovitch,
La mort, ma plus belle experience, Au Signal, Lausanne 1988.
23. Tame, str. 69-74.
24. Moody, Lumieres nouvelles sur la Vie apres la vie, str. 132.
25. Moody, La Vie apres la vie, str. 87.
26. Zob. J. C. Hampe, dz. cyt., str. 76.
27. Moody, Lumieres nouvelles ... , str. 17.
28. Arnaud Gourvennec, Vers le soleil de Dieu, 1992, str. 27-28.
29. Silvia Gessi, Voci e pensieri dall'aldila, Hermes Edizioni, 1989, str. 49.
30. Dz. cyt., str. 72.
31. Dz. cyt., str. 73.
32. Lettres de Pierre, tom III, str. 29 i nastpne.
33. Tame, tom II, str. 122.
34. Moody, La Vie apres la vie, str. 88.
35 Zob. take Phyllis M. H. Atwater, Coming Back to Life, Dodd, Mead and Company, New York 1988, str. 37.
36. Barbara Harris i Lionel C. Bascom, Full Circie, the Near-Death Experienceand Beyond, PocketBooks, New York 1990, str. 26.
37. Lettres de Pierre, tom III, str. 105.

136

38. Tame, tom III, str. 88-89.


39. Tame, tom III, str. 412-413.
40. Moody, La Vie apres la vie, str. 50-51.
41. Death-Bed Visions, Methuen, Londyn 1926, cytowany przez Osisa Haraldsona, tame, str. 39-40.
42. The Ministry of Angels, The Citadel Press, Secaucus, N.J. 1959
43. Wedug tekstu cytowanego przez W. Schiebe1era, tame, str. 49.
44. La Vie apres la vie, str.101-102.
45. Zob. K. Ring, tame, str. 268.
46. Lettres de Pierre, tom II, str. 375.
47. Belline, La troisieme oreille, str. 155-158; Jean Prieur, Les tablettes d 'or, str. 219, opowiada podobn histori, ktra przydarzya si
pani de Jouvenel z jej synem Rolandem.
48. Pauwels i G. Breton, Nouvelles histoires extraordinaires, str. 116.
49. Tame, str. 113.
50. Tame, str. 117.
51. Lettres de Pierre, tom I, str. 201-202.
52. Opublikowano w -La vie spirituelle w lipcu 1931. Pniej grecki tekst przetumaczono i opublikowano w: Les sources chretiennes.
53. Lettres de Pierre, tom IV, str. 271.
54. Tame, tom IV, 24 padziernika 1930.
55. O tych wszystkich synnych postaciach zob. Jean Prieur, L'Europe des mediums et des inities, Perrin, 1987.
56. L'autre monde, ses possibilites innies, ses spheres de beaute et dejoie, Les Editions Amour et Vie, 1979, str. 263-264.
57. Ou et comment retrouverons-nous nos disparus, Astra, 1981, str. 92-93.
57. Quand Ies sources chantent, str. 150.

Rozdzia V
1. Au seuil de la verite, la Pensee universelle, 1978. Apres cette vie, 1983. La mort est un reveil, 1980. La Science et l'Esprit, 1983. La
Totalite du reel, 1983, L'univers spirituel., SorIot et Lanore, 1988.
2. Lettres de Pierre, tom V, str. 470.
3. Dialogues avec l'ange, 1976, Les dialogues tels queje Ies ai vecus, 1984, Les dialogues, ou I'enfant ne sans parents, 1986, Les dialogues ou
le Saut dans l 'inconnu, 1989 Aubier Montaigne.
4. Przekaz otrzymany 13 lipca 1987 r.
5. Tame, str. 191, zob. take str. 189,216,264.
6.Sinesio Damell, El misterio ... , str. 143-144.
7. Marcello Bacci, dz. cyt., str. 39-53.
8. Tame, str. 85 i 108.
9. Tame str. 136.
10. Tame, str. 6.
11. Ebon, Dialogues avecles morts?, Fayard, 1971, str. 87-104.
12. Tame, str. 100.
13. Paulo Rossi Severino e Equipe AME-SP, A vida triunfa, Editora FE, Sao Paulo 1990, str. 13-14.
14. Carlos Augusto Perandrea, A psicograa a luz da grafoscopia, Editora FE, Sao Paulo 1991.
15. Dz. cyt., str. 282.
16. Journal of the Society for Psychical Research, Londyn 19061938. Zobacz take: J.G. Piddington, A series of Concordant Automatisms,
Proceedings of the Society for Psychical Research, cz LVII, tom XXII, 1908, str. 19-417.
17. Au seuil du royaume, str. 87-88.
18. Georges Morrannier, tom III, str. 37, 53-54.
19. Roland de Jouvenel, tom II, str. 131-138.
20. James Jeans cytowany przez Michel Cazenave w zbiorowym dziele La synchronicite, l'ame et la science; existe-t-il un ordre causal?, Poiesis, 1985, str. 65.
21 Tame, str. 163.
22. Tame, str. 139 i 156.
23. Opublikowane pod tytuem Le Christ en vous, Astra, 1978.
24. Francois Brune, Pour que l'homme devienne Dieu, str. 158-170.
25. Le Christ en vous, str. 105.
26. Tame, str. 108.
27. Tame, str. 109.

137

28. Tame, str. 111.


29. Louis Pauwels i Guy Breton, Nouvelles histoires extraordinaires, str. 120-123.
30. Tumaczenie z oryginau greckiego, ktry zosta wydany w Atenach w 1924 r.
31. Au diapason du ciel, str. 139-140.
32. Quand les sources chantent, str. 137.
33. Tame, str. 60.
34. Tame, str. 84.
35 Tame, str. 89.
36. Tame, str. 91 i 92.
37. Szczegy zaczerpnite zjego pierwszej ksiki Joumeys Out ofthe Body, Anchor PressjDoubleday, 1977, ktre nie zostay zachowane w tumaczeniu francuskim: Le voyage hors du corps, Ed. Garanciere, 1986.
38. Zob. Patrice Van Eersel: La source noire, Grasset, 1986, str. 269-277.
39. Tame, str. 63-64.
40. Le grandpassage, Le courrier du livre, 1978, str. 132-133.
41. You Live after Death, Creative Age Press, New York 1950.
42. You Live after Death, Creative Age Press, New York 1950.
43. The de ad are alive, str. 161.
44. Tame, str. 88-89.
45. Georges Morrannier, tom I, str. 43.
46. Tame, str. 33.
47. Tame, str. 150-151.
48. Tame, str. 141.
49. Tame, str. 150.
50. Tame, str. 60-61.
51. Tame, str. 26.
52. Georges Morrannier, tom II, Apres cette vie, str. 161.
53. Tame.
54. Georges Morrannier, tom V, La totalite du reel, str. 205.
55. Tame, str. 196.
56. Tame, str. 56.
57. Lettres de Pierre, tom I, str. 185-196.
58. Henry Corbin, L'imagination creatrice dans le sousme d 'Ibn Arabi, Flammarion, 1958, str. 141, 147,271-272.
59. Tame, str.38. Zobacz str. 38, inne podobne zdarzenie, w ktrym forma subtelna stworzona przez modlitw interweniuje w wiecie realnym.
60. Mohyiddin Ibn Arabi, L'alchimie du bonheur parfait, L'ile verte, Berg International, 1981, str. 126 i 131.
61. Zob. D.T. Suzuki, Essais sur le bouddhisme zen, trzecia seria, Albin Michel, 1972, str. 71-72. Zob. Henry Corbin, dz. cyt., str. 272,
przypis 169 i str. 275, przypis 200.
62. Albert Pauchard, tame, str. 284.
63. Paul Misraki, L'experience de l'apres vie, Robert Laont, 1974, str. 101-102.
64. Tame, str. 190.
65. Roland do swojej matki, tom I, Au diapason du ciel, str. 184.
66. Tame str. 155.
67. Tame str. 114-115.
68. A l'ecoute de l'inmsible, F. Sorlot-F. Lanore, 1988, str. 43.
69. Dz. cyt., str. 210-213.

Rozdzia VI
1. Roland de Jouvenel, tom V, La seconde vie, str. 127-129.
2. Tame, str. 27. Lecz Roland de Jouvenel powraca do tego czsto: str. 46, 83, 104, 106, 148-149, 163-164.
3. Tame, str. 183-184, 197.
4. Tame, str. 184-185.
5. Tame, str. 85.
6. La science face aux conns de la connaissance, Le Colloque de Venise, wyd. Felin 1987.
7. Le Grand Passage, str.17.
8. Tame, str. 51.

138

9. Tame, str. 124-125. O symbolicznym znaczeniu bstw pijcych krew zob. str. 143, przypis 1.
10. Henry Corbin, L'imagination ereatriee, str. 166-167, cytaty str. 170-173.
11. Emir Abd el-Kader, Eerits Spirituels, Le Seuil1982, str.l02.
12. Jean-Robert Pasche, Les Rves ou la eonnaissanee interieure, Buchet-ChastelI987, str. 53.
13. Christian Genest, ABC des rves, Jacques Grancher 1986, str. 102.
14. Helmut Hark, Trailme vom Tod, KreuzVerlag 1987, str. 68-82.
15. Tame, str. 201-202.
16. Milarepa, ses mefaits, ses epreuves, ses illuminations, Fayard 1971, str. 200.
17. Helene Renard, L'apres-vie, Philippe Lebaud 1985, str. 172.
18. Tame, str. 71.
19. Tame, str. 179.
20. Alexandra David-Neel: Immortalite et Reineamation, Rocher 1978, str. 116-125.
21. Tame, str. 179-181.
22. Tame, str. 93.
23. L'interpretation des contes de fees, La fontaine de Pierre 1978, wznowiona przez Dervy-Livres w 1987 r.
24. Tame, str. 32.
25. Zob. opowiadania Anny i Daniela Meurois-Givaudan, Recits d'un voyageur de l'astral; Terre d'emeraude, De memoire d'Essenien,
Le voyage a Shambhalla, wyd. Arista.
26. Henry Corbin, Le paradoxe du monotheisme, L 'Herne 1981, str. 167 i 168.
27. Visionen der Therese Neumann, tom I, Schnell und Steiner 1974, str. 123.
28. Tame, str. 222.
29. Jean Prieur, Swedenborg, biographie, anthologie, Sorlot et Lanore 1983, str. 30.
30. Tumaczenie Jeana Prieura, Les visions de Swedenborg, tekst z 29 stycznia 1772, Sorlot et Lanore 1984, str. 14.
31. Henry Corbin, L'imagination ereatriee, str. 275, przypis 200.
32. Jean Prieur, Les visions de Swedenborg, str. 93-96.
33. Tame, str. 199.
34. Tame, str. 37.
35. Ernest R. Hilgard, Divided Consciousness, John Wiley, New York 1977, str. 196-198, cytowany przez lana Wilsona w Super-Moi,
wyd. Tsuru 1990, str. 35-38.
36. Ian Wilson, Super-Moi, str. 27-28.
37. Brucke uber den Strom, herausgegeben von F. Herbert Hillringhaus, Novalis Verlag, Schahouse, wyd. drugie, 1985, str. 127.
38. Giorgio di Simone, Esperienze juori dei corpo, Edizioni Mediterranee 1988, str. 99-168.
39. Giorgio di Simone, Rapporto dalla dimensione X, Dialoghi eon la dimensione X, n Cristo vero, Edizioni Mediterranee.
40. Lettres de Pierre, tom I, str. 323.
41. Tame, tom II, str. 235.
42. Tame, tom III, str. 128-129.
43. Tame, tom II, str. 426.
44. Tame, tom II, str. 393.
45. Roland de Jouvenel, tom IV, En absoluedelite, str. 54.
46. Tame, str. 107.
47. Jean Prieur, Les temoins de l'invisible, Livre de Poche 1972, str. 304 i 307.
48. Lettres de Pierre, tom III, str. 298.
49. Tame, tom IV, str. 241.
50. Tame, str. 228 i 263.
51. Lettres de Pierre, tom II, str. 426-427.
52. Zob. wstp Jeana Prieura do: Paqui, Entretiens eelestes, Sorlot et Lanore 1984.
53. Tame, str. IX.
54. Inny zbir wydany pod tytuem Missel de Paqui zawiera przesania otrzymane przez pierwsz osob do roku 1927, po czym
znowu od 1939 do 1945 r.
55. Tame, str. 216-217.
56. Lettres de Pierre, tom III, str. 112-113.
57. Jean Prieur, Les temoins de l'invisible, str. 301.
58. Tame, str. 274-275.
59. Reymond Ruyer, La Gnose de Prineeton, Fayard 1974.
60. Pour que l'homme devienne Dieu, Ymca Press str. 355-370.

139

61. Tame, str. 40.


62. Au diapason du ciel, str. 99.
63. Lettres de Pierre, tom IV, str. 221.

Rozdzia VII
1. Les mort ont donne signe de vie, str. 169-172.
2. Lumieres nouvelles sur la vie apres la vie, str. 54-59.
3. The dead are alive, str. 119-122, 123-127.
4. Tame, str. 135-140.
5. Tame, str. 29-31.
6. Harold Sherman, dz.cyt., str. 28-31.
7. Carl Wickland, Thirty Years among the Dead, dzieo opublikowane przez Narodowy Instytut Psychologiczny z Los Angeles w
1924, wznowione przez Newcastle Publishing Company w 1974 r., str. 30-31.
8. Werner Schiebeler, La Vie apres la mort terrestre, zbir La vie et au-dela, Robert Laont 1992, s. 70-71.
9. Tame, str. 71-76.
10. Werner Schiebeler, Besessenheit und Exorcismus, Wahn oder Wirkliehkeit, Ravensburg 1985.
11. Jean Prieur, L'aura et le eorps immortel, Sorlot et Lanore 1983.
12. Dz. cyt., str. 16.
13. Georges Ritchie, dz. cyt., str. 80-82.
14. Dz. cyt., str. 17.
15. Stoker Hunt, OUIJA, the Most Dangerous Game, Harper and Row 1985, str. 69-78.
16. Tame, str. 132-138.
17. Tame, str. 16 i 130.
18. Tame, str. 149.
19. Werner Schiebeler, dz. cyt., str. 113.
20. Les morts ont donn e le signe de vie, str. 204-210.
21. Jean Mohnen w biuletynie CETL, 1987, nr 4, str. 7-8.
22. Tame, str. 9.
23. Hildegard Gesbert, Pruifet die Geister, Viersen.
24. Dz. cyt., str. 95, 99-100,116.
25. Maurice Ray, L'occultisme a la lumiere du Christ, Ligue pour la lecture de la BibIe, Lausanne 1982.
26. Helena Charles, Votre guerison par le magnetisme.
27. R. P. Jean Jurion, Joumal d'un hors la loi, unprtreparmi les guerisseurs, 1976.
28. Jean Vernette, Occultis me, magie, envoutements, Salvator 1986, str. 89.
29. Aby da czytelnikowi poczucie bezpieczestwa, ja rwnie je znam. Oto lista najwaniejszych: Ksiga Powtrzonego Prawa
18 (10-11), Ks. Kapaska 19 (31),20 (6 i 27), I Ks. Samuela 28 (3-25), Ks. Izajasza 8 (19); List do Galatw 5 (2021), potpiaj
magi, cho wydaje si, e Mojesz, w swoim czasie, nie ucieka od niej, ale w kadym wypadku nie chodzi o to samo.
30. Pierwszy list do Koryntian 12 (4-10).
31. Aby poczyta o tej zwykej matce rodziny i ubogiej szwaczce, zob. Albert Bessieres, La bienheureuse Anna-Maria Taigi, Resiac
1977.
32. Rene Laurentin, Un amour extraordinaire: Yvonne-Aimee de Malestroit" OEIL 1985. Zob. take jej Eerits spirituels oraz Predictions.
33. Au diapason du ciel, str. 43 i 58.
34. Dz. cyt., str. 78-79.
35. Dz. cyt., str. 86-87.
36. Dz. cyt., str. 86.
37. Dz. cyt., str. 21-24.
38. Louis Pauwels i Guy Breton, Nouvelles histoires extraordinaires, Albin Michel1982, str. 115.
39. George Ritche, Retour de l'au-dela, Robert Laont 1986, str. 159-160.
40. Lettres de Pierre, tom IV, str. 423. Zob. take str. 325.
41. Lettres de Pierre, tom VI, tekst z 3 wrzenia 1930 r.
42. Lettres de Pierre, tom II, str. 455. W tekcie autora sowa s podkrelone.

Rozdzia VIII
1. Lettres de Pierre, tom I, str. 144.
2. Tame, tom I, str. 205.

140

3. Tame, tom III, str. 26.


4. Tame, tom III, str. 439.
5. Tame, tom III, str. 26.
6. Tame, tom II, str. 72-73.
7. Tame, tom I, str. 145.
8. Tame, tom II, str. 45.
9. Zob. np. Femand Schwarz, Initiation aux livres des morts egyptiens, Albin Michel, zbir Spiritualites vivantes, 1988.
10.Nowy Testsment, wydanie TaB, w odniesieniu do Jana, rozdzia 9, 2.
11. Ks. Malachiasza 3, 23, cytat w Ew. Mat. 11, 14; Mar. 9,11; J 1,21.
12. w. ukasz, 9,18-19.
13. Geddes Mac Gregor, Reincamation in Christianity, Wheaton, Etats-Unis 1978.
14. Antoine Guillaumont, Les Kephalaia gnostica d'Evgare le Pontique, Seuil 1962, str. 50, przypis 12, w ktrym znajdujemy cytaty
i odniesienia.
15. McGregor, dz. cyt., str. 15 i 26, przypis 1.
16. Zbyteczne jest pisanie do mnie, by wskaza mi taki lub inny tekst z Pisma w. Znam wszystkie, ktre mona by tu przytoczy.
S one od dawna znane wszystkim specjalistom.
17. Ian Wilson, Experiences vecues de la survie apres la mort, L'Age du Verseau-Belfond 1988.
18. Dz. cyt., str. 74-76.
19. Alain Danielou: La fantaisie des dieux et l'aventure humaine l'apres la tradition shivaite, Rocher 1985, str. 124-125.
20. Carl Wickland, dz. cyt., str. 351-352. Opinia potwierdzona przez innego ducha, tame, str. 334-336.
21. Rainer Holbe, Botschaften aus einer anderen Dimension, RT.L.- Knaur, Munich 1988, str. 73.
22. Seans z 4 grudnia 1923 r.
23. Dz. cyt., str. 234 i 144.
24. Alain Guillo, Un grain dans la machine, une evasion spirituelle des prisons de Kaboul, Robert Laont 1989, str. 183.
25. Arista 1983, str. 68-91.
26. Tame, str. 69.
27. Tame, liczne fragmenty; np. str. 113, przypis l; str. 115, 117,124-125.
28. Alexandra David-Neel, Immortalite et reincamation, Rocher 1978, str. 96.
29. Paul Martin-Dubost, Cankara et le Vedanta, Le Seuil 1973, str. 65 i 79.
30. Anne-Marie Esnoul, Ramanuja et la mistique vishnouite, Le Seuil 1974, str. 70-72.
31. Tame, str. 135.
32. Tame, str. 121-122.
33. Maguy Lebrun, Medecins du ciel, medecins de la terre, Robert Laont 1987, str. 23.
34. By to niegdy nasz gwny punkt niezgody, w bardzo zreszt przyjacielskim klimacie. Obecnie przyjmuje ona, podobnie
jak ja, moliwo przypadkw reinkarnacji, ale nie upatruje w nich powszechnej reguy. Myl, e obecnie doskonale zgadzamy
si w tej kwestii.
35. Dz. cyt., str. 287.
36. Marie-Pia Stanley cytujca Romain Rollanda w Christianisme et reincamation, vers la reconciliation, l'Or du temps 1989,
str. 191-192.
37. Teksty Dhanjibhai Fakirbhai, zmarego w 1967 i cytowanego przez ojca Maurice'a Maupiliera w Les mystiques hindous chretiens,
OEIL 1985, str. 219 i 220.
38. Reincamation in Christianity, a new vision ofthe role of rebirth Christian Thought.
39. Dz. cyt., str. 119-120.
40. Tame, str. 143-147.
41. Tame, str. 333-340.
42. Tame, str. 333-341 i nastpne.
43. Tame, str. 273-274.
44. Maguy Lebrun, L'Amourenpartage, Robert Laont 1991, str. 175-176.
45. Na przykad ksiki Jeanne Morrannier i przekazy jej syna Georgesa.
46. Robert Linssen, Le Zen, Marabout Universite, Gerard 1969, str. 137.
47. Alain Danielou, dz. cyt., str.125.
48. Robert Linssen, dz. cyt., str.162.
49. Alexandra David-Neel, Immortalite et Reincamation, str. 89.
50. Tame, str. 102.
51. Tame, str. 89-90.

141

52. Tame, str. 127-128.


53. Tame, str. 185. Take str. 187, na ktrej przytoczone jest wiadectwo pewnego Hindusa.
54. Filippo Liverziani, La reincamazione e i suoifenomeni, Edizioni Mediterranee 1988, str. 8 iII.
55. Louis-Vincent Thomas i Rene Luneau, La Terre africaine et ses religions, Librairie Larousse 1975, str. 28.
56. Tame, str. 97-98.
57. Filippo Liverziani, La reincamazione e i suoi fenomeni, Edizioni Mediterranee 1988, str. 98-116.
58. Np. zob. dz. cyt., str. 134.
59. Dz. cyt., str. 116, 158.
60. Jean Prieur, Les visions de Swedenborg, str. 19, 20, 22.
61. Carl Wickland, dz. cyt., str. 352.
62. D. Scott Rogo, The Innite Boundary, Dodd, Mead et Company, New York 1987, str. 13-51 i 268-276.
63. Harald Wiesendanger, Zuruck infruhere Leben, Moglichkeiten der Reinkamationstherapie, Kose11991, str. 144-145.
64. Stanislav Grof i Joan Halifax, La rencontre de l'homme avec la mort, Rocher 1982, str. 112.
65. Patrice van Eersel, La Source Noire, str. 185.
66. Tame, str. 196.
67. S. GroJ. Halifax, dz. cyt., str. 79.
68. Eva de Vitray Meyerovich, Mystique et poesie en Islam, Djalal-und-Din Rumi et l'ordre des Derviches toumeurs, DDB 1972,
str. 273-274.
69. Ian Wilson, Super-Moi, l'inconnu qui m'habite, Tsuru 1990, str. 122-123.
70. Tame, str. 128-130.
71. La douloureuse passion de N. S. Jesus-Christ, d 'apres les meditations d'Anne-Catherine Emmerich, Tequi 1922, str. 40-41.
72. Andre Dumas, La science de l'dme, Dervy-Livres 1973-1980, str. 448.
73. Ian Wilson, Experiences vecues de la survie apres la mart, str. 74.
74. Patrick Drouot, Nous sommes tous immortels, Le Rocher 1987-1988, str. 38.
75. Patrick Drouot, Des vies anterieures aux vies futures, Le Rocher 1989, str. 31.
76. Louis- Vincent Thomas, "A propos de Patrick Drouot, un reglement de compte, Bulletin de IANDS France, nr 7,
maj 1989, str. 12.
77. Dz. cyt., str. 120.
78. Wstp do ksiki Marie-Pia Stanley, Christianisme et reincarnation, vers la reconciliation, l'Or du temps 1989, str. 9.
79. Mes relations avec les dmes du Purgatoire, Christiana 1974.
80. Grabinski -Oster , Fegfeuer- Visionen der begnadeten Margarete Schaner von Gerlachsheim (Baden), Verlag M. Schroder,
Eupen, Belgique.
81. Maria Simma, Les dmes du purgatoire m'ont dit. .. , Christiana.
82. Pour que l'homme devienne Dieu, bez moliwych odniesie, gdy jest to zasadnicza myl caej mojej ksiki.
83. Cytat D. T. Suzuki w Essais sur le bouddhisme zen, tom II, str. 274.
84. Solange Lemaitre, Ramakrishna et la vitalite de l'hindouisme, Le Seuil 1966, str. 150.
85. Robert de Langeac, Vous ... mes amis, Lethielleux 1953, str. 47-48.
86. Tame, str. 49-50.
87. Tame, str.53.
88. Tame, str. 28.
89. David Bohm, La danse de l'esprit, Seveyrat 1989, str. 129130. Rupert Sheldrake czyni wyjtkowo zblienie z chrzecijask
doktryn obcowania witych.(La Memoire de l'Univers, Rocher 1988, str. 261).
90. Dz. cyt., str. 263.
91. Lettres de Pierre, tom I, str. 68, 96, 173; tom II, str. 119; tom III, str. 279; tom IV, str. 28, 370 itd.

Rozdzia IX
1. Lettres de Pierre, tom II, str. 426-427.
2. Paul Misraki, dz. cyt., str. 188.
3. George Ritchie, dz. cyt., str. 94-95; 165-167.
3. Jean Prieur, L'Europe des mediums et des inities, Perrin 1987, str. 22-23.
5. Paul Misraki, dz. cyt., str. 188.
6. Tame, str. 231-232.
7. En absolue delite, nowe wydanie z dokadnym tekstem odtworzonym przez Jeana Prieura, F. Lanore et F. Sorlot 1988, str. 185.
8. Comme un secret, comme uneamme, F. Lanore et F. Sorlot 1989, str. 170-171.
9. Arnaud Gourvennec, Vers le soleil de Dieu, F. Lanore et F. Sorlot 1992, str. 26.

142

10. Tame, str. 181.


11. Werner Schiebeler, La vie apres la mort terrestre, zbir La vie et au-dela, Robert Laont 1992, str. 25-37.
12. Dz. cyt., str. 31.
13. Tame, str. 35-36.
14. Lino Sardos Albertini, L'Au-dela existe, Filipacchi 1991, str. 25.
15. Tame, str. 28.
16. Tame, str. 157.
17. Tame, str. 169. Drugi tom ksiki gromadzi wiadectwa ludzi w rnym wieku i z rnych klas spoecznych, ktrym Andrea
udzieli pomocy: Au-dela de la foi, Filipacchi 1992; obecnie istnieje te stowarzyszenie Andrea Sardos Albertini, ktre opublikowao
trzeci ksik: Prove e indizi dell'aldila, Rizzoli 1991.
18. Paola Giovetti, Il commino della speranza, Edizioni Mediterranee 1992, str. 121-122, 125 i 127.
19. Paola Giovetti, Messages d'esperance, zbir La vie et au-delii', Robert Laont 1992, str. 187.
20. Tame, str. 90.
21. Tame, str. 91.
22. J. Bernard Hutton, Il nous guerit avecses mains, Fayard 1973.
23. On take by chirurgiem, ale zmar nieco wczeniej od ojca wskutek zapalenia puc.
24. Janine Fontaine, Medecin des trois corps, Robert Laont 1980 oraz La medecine du corps energetique, Robert Laont 1983.
25. Janine Fontaine, Notre quatrieme monde, Robert Laont 1987.
26. Zob. dziea ojca Jeana Juriona, ksidza i uzdrowiciela.
27. Rycerz Friderich von Lama, Les Anges, Christiana 1976.
28. Dialogues avec l'ange, str. 17-18.
29. Tame, str. 32; 56; 106; 120; 191.
30. Tame, str. 178.
31. Henry Corbin, L'homme de lumiere dans le sousme iranien, Presence 1971, str. 50-62.
32. Jean Prieur, Les visions de Swedenborg, str. 29.
33. Rosemary Brown, En communication avec l'au-dela, str. 110-112 lub Uninished Symphonies, CorgiBooks 1984, str. 108-109.
34. Arthur Koestler, L'etreinte du crapaud, Calmann-Levy 1967, str. 385.
35. Rupert Sheldrake, Une nouvelle science de la vie, Rocher 1985, str. 73 lub jeszcze La memoire de l'Univers,
Rocher 1988, str. 104.
36. Robert Monroe, dz. cyt., str. 104-109.
37. Alain Guillo, A l'adresse de ceux qui cherchent, zbir "La vie et l'au-deld", Robert Laont 1991.
38. Dz. cyt., str. 37.
39. Tame, str. 43.
40. Alain Guillo, A l'adresse de ceux qui cherchent, Calmann-Levy 1967, str. 385.
41. Tame, str. 46.
42. Tame, str. 50.
43. Tame.
44. Tame.
45. Tame, str. 46-47.
46. Tenzin Gyatso, 14 dalai-Lama, Olizane, Geneve, str. 41; cytowany przez Vicki Mackensie w: L'enfant lama, Robert Laont
1991, str. 211.
47. Rupert Sheldrake, La memoire de l'Univers, Rocher 1988, str. 224.
48. INFO., nr 21, z Tonbandstimmenforschung, Darmstadt, czerwiec 1990.
49. Dz. cyt., str. 137.
50. Les dialogues ou l'enfant ne sans parents, Aubier 1986, str. 39.
51. Dz. cyt., str. 300-306.
52. Jean Prieur, Zarathoustra, homme de lumiere, Robert Laont 1982, str. 136, przypis 1.
53. Tom V, La seconde vie, str. 70.
54. Zob. Le Cerf, zbir .Sources Chretiennes, nr 58.
55. Zob. przypisy w mojej ksice: Pour que l'homme devienne Dieu, str. 563.
56. Dz. cyt., str. 48,144.
57. Paul Misraki, L'experience de l'apres-vie, str. 173.
58. Dz. cyt., str. 182.
59. W sensie budynku, Belline, La troisieme oreille, str. 130- 131.
60. Rosemary Brown, dz. cyt., str. 130.

143

61. Tame, str. 156.


62. Dz. cyt., str. 208-209, 211, 212-216.
63. Paul Misraki, dz. cyt., str. 182-183.
64. Belline, Le troisieme oreille, str. 219.
65. BruckeuberdenStrom, str. 373-375.

Rozdzia X
1. Johann Christoph Hampe, Sterben ist doch ganz anders, str. 126.
2. Lettres de Pierre, tom III, str. 149.
3. Tame, tom III, str. 151.
4. , tom I, str. 131, 133, 140, 152, 155, 163, 169, 172, 175,178,190,198,205.
5. Tame, tom I, str. 80-82,89, 109.
6. Entretiens avec l'ami, dialogue avec Verro, Dervy-Livres 1958, str. 13.
7. Ukazao si nowe wydanie bez tego niezrcznego dodatku; Partages 1990.
8. Dz. cyt., str. 68.
9. Tame, str. 69.
10. Tame, str. 166.
11. Tame, str. 194.
12. Zobacz inne pikne teksty Verro, str. 86, 88-89, 154,201- 202.
13. Patrice Van Eersel, La source noire, str. 196.
14. Tame, str. 196-197.
15. Dz. cyt., str. 32-33.
16. Na ten temat zob. moj pierwsz, wznowion obecnie ksik Pourque l'homme devienne Dieu, Dangles 1992.
17. Au seuil du Royaume, str. 87-88.
18. Jeanne Morrannier, tom IV, str. 115, 127; tom V, str. 168.
19. Tom II, str. 106-107, str. 110-114.
20. Cerchio medianico Kappa, Verso la scintilla, Edizioni Mediterranee 1990, str.16.
21. Anne i Daniel Meurois-Givaudan, De memoire d'Essenien, Arista 1984, str. 11-12.
22. Holger Kersten, Jesus lebte in Indien, Knaur 1983-1984, Jesus est mort au Cachemire, Ed. de Vecchi.
23. Kenneth E. Stevenson i Gary R. Habermas, La Verite sur le suaire de Turin, Fayard 1981, str. 102-128.
24. Sindonologia jest nauk badajc caun z Turynu.
25. Zob. doskonae dzieo o. Manuela Sole La Sabana Santa de Turin, Mensajero, Bilbao.
26. Simone Saint-Clair, Le Flambeau ardent, Astra 1971, Une voyante temoigne, ksika napisana wsplnie z Helen Bouvier, Fayard.
27. Wellesley Tudor Pole i Rosamond Lehmann, A Man Seen Afar, Neville Spearman, wydanie z czerwca 1983 r.
28. Orygina w jzyku portugalskim. Wydanie hiszpaskie: Ramatis, El sublime peregrino, Editorial Kier, Buenos Aires 1980.
29. Jeanne Decroix, L'amour par-delc'lla mort, Sand et Tchou 1983, str. 80,147.
30. Jacques Vallee, Autres dimensions, Robert Laont 1988. J. J. Benitez, Los astronautas de Yave, Planeta 1980. El ouni de Belen,
Plaza y Janes Editores 1983.
31. Salvador Freixedo, Visionarios, Misticosy Contactos extraterrestres, Quinta 1985 oraz Laamenaza extraterrestre, Editorial Bitacora,
Madrid 1989. Zauwamy to samo niezrozumienie u Jacquesa Vallee: Autres dimensions, zbir Les Enigmes de l'univers,
Robert Laont 1989, str. 225.
32. Przekad francuski pod tytuem: L'Evangile tel qu'il m'a ete revele, Pisani.
33. Du ciel, un message de joie dans la douleur, Saint-Michel 1975.
34. Znajdziemy ich teksty w zbiorze Apparitions et Messages mystiques aujourd 'hu i, opublikowane przez o. Rene
Laurentina w Editions de l'OEIL.
35. Arnaud Gourvennec, Vers le soleil de Dieu, F. Lanore i F. Sorlot 1992, str. 65.
36. Tame, str. 175.
37. Nieopublikowane jeszcze przesanie z 1 padziernika 1991 r.
38. Tame, str. 175.
39. Tame, str. 173.
40. Jest to gwny temat mojej pierwszej, wznowionej obecnie ksiki Pour que l'homme devienne Dieu, Dangles 1992.
41. Tame, str. 163 i 164.
42. Jean Prieur, Cet au-dela qui nous attend, Lanore 1979, str. 249-250 i 251.
43. Christian Ravaz, Soufanieh, Editions Mambre 1989.
44. Joachim Bouet, Encyclopedie des Phenomenes extraordinaires dans la vie mystique, Ed. F.-X. de Guibert (OEIL), tom I, 1992,

144

str. 202-208.
45. Jean-Pierre Liegibel, Quelques pas dans l'au-dela, Renaudot et Cie 1990, str. 108-109 i 110.
46. Edda Sartori, Dalla droga alla luce, Hermes Edizioni 1990, str. 166, 171 i 168-169.
47. Cytowany przez o. Maupiliera w: Les mystiques hindouschretiens, str. 194-195.
48. Tame, str. 223-224.
49. Tame, str. 79-80.
50. Tame, str. 197.
51. Le messagerorthodoxe, nr 113, 1990, str. 71-72.
52. Paqui, dz. cyt. str. 279.
53. Lettres de Pierre, tom III, str. 383.
54. Tame, tom II, str. 18.
55. Tame, tom II, str. 404.
56. Tame, tom IV, str. 271. Tylko jeden raz Pierre Monnier przypisuje ten list w. Pawowi, tom III, str. 337.
57. Tame, tom III, str. 344; tom IV, str. 325, 450; tom V, str. 129-130.
58. Np. tom III, str. 345, 378, 381; tom IV, str. 145-146.
59. Tame, tom IV, str. 148.
60. Lettres de Pierre, tom II, str. 167; tom IV, str. 3-4.
61. Tame, tom IV, str. 162, ale temat ten jest jeszcze w tekcie dugo komentowany.
62. Tame, tom III, str. 82, ta sama myl na str. 411.
63. Tame, tom II, str. 237-238, ta sama myl na str. 296.
64. Tame, str. 350.
65. Wiemy to przynajmniej dziki potpieniu tej opinii na str. 543 i 553.
66. Jean Danielau, Theologie du judeo-christianisme, Desclee 1958, str. 228-232.
67. Nowe tumaczenie ekumeniczenie osabia jego sens.
68. Paul Misraki, dz. cyt., str. 104-105.
69. Lettres de Pierre, tom IV, str. 447.
70. Tame, tom IV, str. 449.
71. Margot Grey, Return from death, Arkana, Londres 1985, str. 76-77.
72. Tame, str. 33, 46, 48, 50.
73. Midzynarodowe stowarzyszenie do bada nad stanami zblionymi do mierci.
74. Les explorateurs de la mort.
75. Barbara Harris i Lionel C. Bascom, Full circle, Pocket Books 1990, str. 25.
76. Johann Christoph Hampe, Sterben ist doch ganz anders, Kreuz Ver1ag, Stuttgart-Berlin 1975, wyd. sidme z 1977, str. 82.
77. Kenneth Ring En route vers omega, zbir ~Les enigmes de l'Univers, Robert Laont 1991, str. 69-70.
78. Phyllis M. H. Atwater, Coming back to Life, Dodd, Mead and Company, New York 1988, str. 124; tumaczenie francuskie
Ed. du Rocher, koniec 1992 r.
79. Na ten temat zob. moje krtkie studium zatytuowane przez wydawc: Perennite d'un vecu religieux, w dziele zbiorowym
La Mort transguree, Belfond-L'Age du Verseau 1992, str. 387-398.
80. Tumaczenie o. Grzegorza de Saint-Josepha, Ed. du Seuil 1947, str. 1032.
81. Patrologie grecque, de Migne, tom XLIV, kol. 893 RC.
82. Dialogues avec l'ange, str. 31.
83. Sinesio Damell, El misterio ... , str. 160, zob. take str. 147-148.
84. Lettres de Pierre, tom VI, s. 373-374.
85. Patrologie grecque de Migne, tom XLIV, kol. 941 C, przekad o. Danielau.

Zakoczenie
2. 1. Emir Abd el-Kader, Ecrits Spirituels, Le Seuil 1982. Wstp napisany przez Michela Chodkiewicza, str. 18.
W serii: Figures contemporaines du mont Athos, nr 5, 1981, w jzyku greckim.

145

You might also like