You are on page 1of 56

ISSN 2084-1124 Nr 2-32015

KRYTYKA
LITERACKA
LITERATURA SZTUKA FILOZOFIA

W NUMERZE:
Andriej Bazilewskij Andrzej Dudek-Drer Rodaan Al-Galidi Shalaw Habiba
Mahmoud Hosseini Zad Krzysztof Jurecki Siergiej Kaugin Leszek Lubicki
Dariusz Pawlicki Jekatierina Poljanskaja Tomasz Marek Sobieraj

__________________________________________________________________________________
Krytyka Literacka
Rok VII
ISSN 2084-1124
Nr 2-3 (6-767-68) 2015

REDAKCJA Tomasz Marek Sobieraj (red. nacz.),


Witold Egerth, Janusz Najder, Wioletta Sobieraj
ADRES ul. Szkutnicza 1, 93-469 d
E-POCZTA editionssurner@wp.pl
WYDAWCA Editions Sur Ner
*
Archiwum i biblioteka Krytyki Literackiej
http://chomikuj.pl/KrytykaLiteracka
Czytelnie Krytyki Literackiej online
http://issuu.com/krytykaliteracka
https://pl.scribd.com/KrytykaLiteracka
Strona internetowa
http://www.krytykaliteracka.blogspot.com
Wydania elektroniczne Krytyki Literackiej s bezpatne;
cena egzemplarza papierowego wynosi 10 z; w celu
nabycia pisma naley dokona wpaty na konto
dowolnego hospicjum i wysa potwierdzenie
na adres e-poczty redakcji.
*
1 str. okadki: Hieronim Bosch, Czowiek-drzewo,
rysunek pirem, ok. 1505 r., Albertina
SPIS TRECI
01
Tomasz Marek Sobieraj
PRZECIW INTELEKTUALISTOM
10
Krzysztof Jurecki, Andrzej Dudek-Drer
WIADOMO PROCESU TRANSFORMACJI
17
Mahmoud Hosseini Zad
GDYBY POSZED ZE MN
21
Sander de Vaan, Rodaan Al-Galidi
NIE SPACERUJCIE Z PSAMI
23
Rodaan Al-Galidi
WIERSZE
27
Leszek Lubicki
PANKIEWICZ I PODKOWISKI
31
Andriej Bazilewskij
ODPRYSKI TCZY
32
Siergiej Kaugin
WIERSZE
40
Jekatierina Poljanskaja
WIERSZE
47
Shalaw Habiba
WIERSZE
49
Dariusz Pawlicki
PRZECIW LITERATOM

S O W O

N A

J E S I E

Jednym z grzechw miertelnych kultury wspczesnej


jest to, e maodusznie unika ona frontalnej konfrontacji
z wartociami najwyszymi. A take aroganckie
przewiadczenie, e moemy oby si bez wzorw (zarwno
estetycznych, jak i moralnych), bo rzekomo nasza sytuacja
w wiecie jest wyjtkowa i nieporwnywalna z niczym.
Dlatego wanie odrzucamy pomoc tradycji, brniemy
w nasz samotno, grzebiemy w ciemnych zakamarkach
opuszczonej duszyczki.
Istnieje bdny pogld, e tradycja jest czym
podobnym do masy spadkowej, i e dziedziczy si j
mechanicznie, bez wysiku, dlatego ci, ktrzy s przeciw
dziedziczeniu i niezasuonym przywilejom wystpuj
przeciw tradycji. A tymczasem w istocie kady kontakt
z przeszoci wymaga wysiku, pracy, jest przy tym trudny
i niewdziczny, bo nasze mae ja skrzeczy i broni si
przed nim.
Pragnem zawsze, eby nie opuszczaa mnie wiara,
i wielkie dziea ducha s bardziej obiektywne od nas.
I one bd nas sdzi. Kto susznie powiedzia, e to
nie tylko my czytamy Homera, ogldamy freski Giotta,
suchamy Mozarta, ale Homer, Giotto i Mozart przypatruj
si, przysuchuj nam i stwierdzaj nasz prno
i gupot. Biedni utopici, debiutanci w historii, podpalacze
muzew, likwidatorzy przeszoci podobni s do owych
szalecw, ktrzy niszcz dziea sztuki, poniewa nie
mog wybaczy ich spokoju, godnoci i chodnego
promieniowania.
Zbigniew Herbert, Labirynt nad morzem
*
[intelektualici] to s kurwy. I to kurwiarstwo 98%
intelektualistw zachodniej cywilizacji chrzecijaskiej jest
potworne. Cywilizacja moralnych relatywistw a raczej
relatywistw moralnoci.
yjemy naprawd w erze absolutnego absurdu, w Erze
TEORII jak pewnie za kilkaset lat historycy nazw ten
okres, w okresie gorsetw i ciemnoty tak potwornej,
e wmylanie si w to gbiej przejmuje strachem o cao
zmysw. Dusimy si w szablonach nowoci,
intelektualizmu, w ciemnocie lewicowoci za wszelk
cen i tchrzostwa intelektualnego, wobec ktrego
redniowiecze staje si epok wrcz wietlan. Szanujcy
si intelektualista nie ma dzi prawa nawet do zacytowania
pewnych autorw (np. Gobineau, Le Bona, Keyserlinga,
Bergsona etc. etc.), aby nie krzyknito faszysta,
reakcjonista itd. Na kadym kroku tchrzostwo, na
kadym kroku paszczenie si przed lewicowoci
byle gupka. Czy nie zauwaye, e lewicowo pozwala
wprowadza si zupenym idiotom do krgu ludzi
mylcych i inteligentnych
Andrzej Bobkowski, Listy do rnych adresatw

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

Tomasz Marek Sobieraj


PRZECIW INTELEKTUALISTOM
I par sw o postetycznym wiecie,
ze szczeglnym uwzgldnieniem Polski
Pisarz prawdziwy, naprawd niezaleny, bdzie zawsze po stronie tych, ktrzy s ofiarami historii. Literaci,
niemiertelni literaci dworscy, do usug wobec kadego panujcego wadcy, twrcy historii, to wanie
owi intelektualici w cudzysowie, zgraja orwellowskich durniw czy popperowskich osw.
Gustaw Herling-Grudziski, Dziennik pisany noc

I
Ja nie wierz, e eby by postpowym trzeba wyrzeka si rozumu.
Czesaw Miosz, list do Konstantego A. Jeleskiego, 18 marca 1971 r.

iosz napisa te sowa w kontekcie ruchw lewicowych i lewackich, ktre intensywnie


rozwijay si na Zachodzie od 1968 roku. Ich przywdcami, czonkami i sympatykami byli
owi orwellowsko-popperowscy intelektualici, studenci, artyci, czsto tak zwane wielkie
nazwiska, jak np. Jean-Paul Sartre, Jean-Luc Godard, Roland Barthes, Simone de Beauvoir,
a naczelnym hasem usprawiedliwiajcym ich poczynania by postp, w skrcie rozumiany jako
pena swoboda, brak zasad i odpowiedzialnoci. Zapoznanie si z ideologi tych znudzonych dzieci
dobrobytu wywoao niesmak i zaenowanie nawet u Gombrowicza, zreszt jak i u innych, ktrzy
co naprawd przeyli, zrozumieli i czego dokonali. Jednak kada ideologia oparta nie na
rozumie, a na chwytliwych hasach i demagogii atwo wchodzi w krwiobieg, wic i ta zarazia
Zachd wirusami gupoty, permisywizmu i relatywizmu, pogbiajc duchow pustk. Gdy zabawa
w psucie znudzia si jej twrcom i wystarczajco na niej zarobili lub wyczuli powiew nowego
wiatru historii, jak zwykle w takiej sytuacji zmienili ton lub pogldy, napisali inne ksiki
i wzruszyli ramionami zrzucajc z nich ciar odpowiedzialnoci, przy okazji zostawiajc mniej
bystrych towarzyszy i wyznawcw z rozdziawionymi gbami.
Ale skutki choroby zostay. Waciwie mona powiedzie, e trwa ona nadal jako stan
chroniczny, w ktrym organizm przyzwyczai si do wirusw, a nawet uwaa ich obecno za
podan. Jednak nie jest to zdrowe ciao, tylko gruby, garbaty syfilityk z grzybic stp
i gbczastym zwyrodnieniem mzgu, ktremu wydaje si, e jest nadal atrakcyjny i mdry.
Otyo, syfilis i grzybic mona wyleczy, pozostae jeszcze zdrowe fragmenty mzgu
przynajmniej czciowo mog przej funkcje zwyrodniaych, jeli powstrzyma si proces
niszczenia. Wikszy problem jest z garbem, poniewa jego usunicie, jak wiemy z historii, nigdy
si nie udawao do koca. Moe jednak to nie kwestia chirurgii, tylko wicze i gorsetw?
Nietrudno w kadym razie zauway, e doprowadzenie pacjenta do stanu moliwie najlepszej
sprawnoci nie ley w gestii ani tym bardziej w interesie tych, ktrzy przyczynili si do choroby czy
zapewniaj, e wyglda on i funkcjonuje prawidowo, co najwyej jest tylko lekko zazibiony.
Pozostajc w sferze metafor mona stwierdzi, e warunki wyleczenia s trzy: uwiadomienie
sobie, e jest si chorym, wiara w uzdrowienie oraz wizyta u specjalisty najlepiej takiego, ktry
ju kogo wyleczy. Warto te przyswoi sobie cytat z listu Miosza, i powtarza jak mantr.

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

II
Przygldajc si ludzkim wyczynom z ostatniego stulecia, a szczeglnie ich poczynaniom
dzisiejszym, dostrzec mona bardziej niszczc ni budujc dziaalno intelektualistw. Czy
zatem intelektualici s potrzebni? Jeli tak, to do czego? Kim waciwie s? Jaka jest, a jaka
powinna by ich rola w spoeczestwie?
Przy tak ustawionej kolejnoci pyta najczstsza odpowied na pierwsze z nich brzmi tak, s
potrzebni ale jest to odpowied odruchowa, nieprzemylana, oczekiwana; wydaje si, e nie
wypada nawet odpowiedzie inaczej, eby si nie skompromitowa i nie zaszeregowa do tzw.
ciemnej masy. Jednak przy drugim pytaniu pojawia si pewna trudno; w ramach odpowiedzi
sypi si oglniki bez pokrycia w faktach, typu maj ustanawia dobre prawo czy ich zadaniem
jest tworzy i chroni kultur, kierowa yciem duchowym. Trzecie pytanie prowokuje
odpowiedzi zupenie ju pozbawione przyczepnoci do rzeczywistoci i logiki, w rodzaju
intelektualici to ludzie po studiach czy intelektualici to pisarze. Ostatnie pytanie jest
najtrudniejsze, bo odpowiedzi na nie wymagaj najwicej wysiku, a te najczciej si
powtarzajce wiadcz o tym, jak bardzo rozmijaj si spoeczne oczekiwania wobec
intelektualistw z ich rzeczywist rol.
Wgrane ludziom slogany mwi, e intelektualici s gow narodu, mzgiem spoeczestwa,
twrcami kultury, podpor pastwa, etycznym drogowskazem. Ale czy wszyscy? Czy przygldajc
si postaciom uwaanym powszechnie za intelektualistw, moemy to stwierdzi z penym
przekonaniem? Do tego jeszcze ycie udowadnia, e pastwo moe sprawnie funkcjonowa bez
rzdu i parlamentu, tak jak dowolna instytucja bez szefa. Wystarczy, eby kady dobrze robi swoje
w mdrze i uczciwie zorganizowanym systemie a do zbudowania takiego systemu wystarczy
jeden czowiek. Podobnie kultura, etyka, prawo i inne dziedziny dobrze sobie radz bez tej kasty,
a moe nawet lepiej ni z ni oczywicie mam na myli intelektualistw w ujciu orwellowskopopperowskim, tych w cudzysowie.
Ten tekst jest zaledwie szkicem, jednak nawet szkic wymaga sprecyzowania, co i jak
szkicujemy. Dlatego warto si zastanowi, kto to waciwie jest intelektualista. To okrelenie
uywane jest nader czsto, z du swobod i bez zastanowienia; dzisiaj obejmuje waciwie
kadego, kto ukoczy studia, nawet artystyczne. Jeli studiw nie ukoczy, to wystarczy, e jest
znanym literatem, artyst, aktorem, ewentualnie dziennikarzem, choby tylko prezenterem
pogody czy wiadomoci. Powinien te adnie, gadko i powoli mwi, bo wtedy nawet gupota
wydaje si mdra. To s warunki wystarczajce niestety, bardzo powierzchowne, trudno
spodziewa si zatem, e ich spenienie i powszechne uznanie spowoduje co wicej ni rozrost
pozornoci, w ktrej pawi si Polska, i coraz czciej inne postetyczne kraje. Owszem, na pierwszy
rzut oka wydaje si, e dyplom wyszej uczelni jest niezbdn przepustk do warstwy
intelektualistw. Jednak jeli uwiadomimy sobie, e dzisiaj ukoczone studia to ju nie
magisterium, ale np. licencjat i to z wychowania przedszkolnego, medioznawstwa, genderu,
rysunkw albo taca, do tego jeszcze czsto zrobiony zaocznie, a na dobitk na prywatnej uczelni
i z podstawow matur zaliczon na 30 procent, to takie kryterium musimy odrzuci. Musimy te
to zrobi nawet wtedy, jeli mamy do czynienia z osob na przeciwlegym kocu zbiorowoci
absolwentw, ktra zdaa rozszerzon matur na 100 procent i ukoczya z doskonaym wynikiem
dzienne studia na pastwowej uczelni najlepiej studia prawdziwe, czyli, jak uwaa Goethe,
przyrodnicze i pracuje z poytkiem dla wiata; tacy ludzie, z caym dla nich szacunkiem, zwykle
zajmuj si wybran wsk dziedzin, na ni poytkujc niemal ca swoj energi i czas, przez
co w wielu pozostaych obszarach ycia czsto pozostaj ignorantami by nie rzec gupcami.
Jak z ironi pisa o nich Witkacy w Znowu to samo a do znudzenia...: Zauway jednak
trzeba, e zanadto zamknici s oni w swoich niedostpnych warownych wieach i za mao
udzielaj si posplstwu.
Nie mona jednak zaprzeczy faktowi, e w Polsce, przynajmniej jeszcze dzisiaj, w poowie
drugiej dekady XXI wieku, ukoczone na pastwowej uczelni dzienne studia magisterskie
wiadcz chociaby o chci i gotowoci do intelektualnego rozwoju, dyskusji i pokonywania
trudnoci; wymagaj zdania kilkudziesiciu egzaminw, zaliczenia setki kolokwiw, napisania

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

wielu prac, opanowania stresw; s dowodem na pewn ponadprzecitn sprawno umysu,


ktra niekoniecznie wystpuje u tych, ktrzy ukoczyli uczelnie prywatne bd zostali
intelektualistami w wieku lat dwudziestu, bo mieli waciwe znajomoci, pochodzenie, pogldy
(mniej lub bardziej szczere) czy, jak to w PRLowskiej przeszoci bywao, podpisali kwity
stanowice przepustk do wiata np. literatury. Jest zatem co najmniej nieprzyzwoite, e kiedy
zdolni i pracowici ludzie naprawd studiuj pogbiajc wiedz i wiczc umys, to ustosunkowane
miernoty maj ju zapewnion karier i wielko, wic zajmuj si brylowaniem w czworakach
udajcych salony i autopromocj, a pozostae wolne od lansu chwile wykorzystuj na podlizywanie
si tym, ktrzy co mog, i na drobne geszefty wszystko za pienidze podatnika, oczywicie.
Kiedy mawiano: nie matura, lecz ch szczera zrobi z ciebie oficera. Dzisiaj aktualne jest to
nie nauka, ale tata zrobi z ciebie literata, czy bardziej oglnie: to nie talent znajomoci dadz
glejcik do wielkoci.
Zarwno jednak zainteresowania naukowe, samoksztacenie, ukoczone dzienne studia
magisterskie, dobrze wykonywana praca naukowa, dydaktyczna czy inna spoecznie uyteczna, jak
i posiadanie tylko nadanej przez rodowisko etykiety, tokowanie w mediach, pisanie ksiek nie
czyni intelektualisty. Intelektualista to powinien by kto wicej ni tylko nauczyciel akademicki,
czowiek zwykle mocno ograniczony do znajomoci wskiej dziedziny, np. orzeszkologii, budowy
mostw czy zwyczajw muchwek. To powinien by kto znacznie wicej ni typ gldzcy w radiu
o czymkolwiek czy autor wielu modnych, ale sabych ksiek albo wierszokleta czsto z mlekiem
pod nosem, ledwo z matur, ale jake ju wybitny odkrywca nowych znacze, nauczyciel
ludzkoci znajcy odpowiedzi na odwieczne pytania filozofw i otwierajcy nowe horyzonty.
Moe wic intelektualista to kto, kto rozmyla o yciu, analizuje rzeczywisto i wyciga
wnioski, ktrych logiki nie mona podway? Moe to kto, kto formuuje twierdzenia dotyczce
ycia i potrafi je udowodni za pomoc faktw, a nie sofizmatw? Moe to mdrzec szukajcy
prawdy i/lub yjcy w prawdzie, jak to okreli Vaclav Havel?
Zapewne s to trafne okrelenia, bliskie te temu, co stwierdzi Goethe zafascynowany kultur
Dalekiego Wschodu, mianowicie, e obserwacja i mylenie s ciekawsze i waniejsze od wiedzy;
std ju prosta droga do prawdziwego filozofa, czyli takiego w chiskim tego sowa rozumieniu
(chocia podobnie uwaali take Arystoteles, H.D. Thoreau i wielu innych). Jednak jest
znamienne, e europocentryzm a nawet europoidalno w swej zaciankowoci i pysze sobie
jedynie roszcz prawo do mdroci i logiki, i nie dopuszczaj rozwiza pochodzcych spoza
prowincji. Dlatego tak zwani intelektualici, porzuciwszy staroytn filozofi, zdrowy rozsdek
i mylenie praktyczne, pawi si w abstrakcji; obmylaj sposoby na lepsz organizacj
spoeczestwa, z ktrych najbardziej znane to tortury, stosy, krucjaty, kolonializm, niewolnictwo,
eugenika, obozy koncentracyjne i guagi a ostatnimi laty korporacjonizm i zbiurokratyzowana
bankokracja, czyli wrcz idiokracja, bdce zdegenerowan form demokracji, na ktrych
wyranie widoczne s ju neoplazmatyczne nacieki totalitaryzmu. Pozostali, ten drugi szereg
intelektualistw, wspieraj degenerujc si wadz, zamiast j kontestowa i bezlitonie
krytykowa. Intelektualny plebs, czyli tzw. inteligencja, nie zna luksusu suwerennoci i bezmylnie
powtarza wgrane mu pogldy. Czy zatem w ogle oni wszyscy s nam potrzebni?
III
W eseju Sprawa duszy z 1975 roku Saul Bellow pisze o kondycji sztuki we wspczesnym wiecie
i o negatywnej sile, jak nazbyt czsto stanowi w tej dziedzinie ycia intelektualici. Niepokojce
zjawisko wyksztaconego filistynizmu, jak je nazywa pisarz, dwadziecia lat pniej pojawio si
w Polsce, gdzie w krtkim czasie osigno rozmiary katastrofalne szczliwie nie pozbawione
akcentw komicznych, w pewnym stopniu agodzcych jego ponury charakter.
Rzeczywicie, wydawaoby si, e krytykowani przez Bellowa ludzie z dyplomami wyszych
uczelni to kasta, ktrej powoaniem jest midzy innymi sprawowanie pieczy nad t jedn
z najgbszych (ale nie pierwszych!) ludzkich potrzeb, jak jest potrzeba tworzenia dzie sztuki
i obcowania z nimi. Czas jednak pokaza, e intelektualici nie stali si patronami sztuki,

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

przeciwnie, wbrew logice, rozumowi i zwykej przyzwoitoci zostali apologetami artystycznej


nieudolnoci, niekiedy wrcz piewcami zwykych idiotyzmw pod szyldem awangardy czy sztuki
wysokiej. W Sprawie duszy Bellow pisze: (...) do problemw tego kraju [USA przyp. T.M.S.]
naley miako, bezmylno i filistynizm jego warstwy wyksztaconej. Czsto myl, e wiksze
nadzieje rokuje mody robotnik, ktry siga po broszurowe wydanie Faulknera, Melville'a czy
Tostoja na pce w drugstorze, ni student, ktremu nauczyciele interpretuj te dziea,
w zwizku z czym potrafi on powiedzie, albo tak mu si wydaje, czego symbolem jest harpun
Ahaba albo jak symbolik chrzecijask mona znale w wiatoci w sierpniu. Na
uniwersytetach ludzie ucz si, jak przez pi minut prowadzi kulturaln rozmow, nie
zdradzajc si z niewiedz lub gupot.
W Polsce, na skutek powszechnej w wikszoci zawodw negatywnej selekcji, nawet nie ucz
jak prowadzi kulturaln rozmow. Nie wiem, czy w ogle czego ucz poza hipokryzj,
oportunizmem, lawiranctwem oraz sprytnym tuszowaniem wasnej niewiedzy i gupoty, w czym
ogromna cz urzdnikw naszego szkolnictwa wyszego zwanych pracownikami naukowodydaktycznymi osigna perfekcj. Ze drzewo nie moe rodzi dobrych owocw bana, ale
jake czsto zapominamy o gbokiej mdroci banaw. Nawet ci, ktrzy zajmuj si literatur
i z racji tego powinni stanowi intelektualn elit, to zazwyczaj nieporadne w pimie i myli
tchrzliwe indywidua, nudziarze, mali karierowicze i zawistnicy; dla nich, jak i dla wikszoci tak
zwanych krytykw literackich, obecno dzisiaj postaci takich, jak Sowacki, Gombrowicz, Witkacy
byaby obraz, za walk nieuznanych geniuszy o siebie i swoj twrczo z ca pewnoci
uznaliby za mani wielkoci i arogancj, chocia sami czsto skrywaj wasn megalomani,
otwarcie za to prezentuj najbardziej paskudny typ chamstwa w biaych rkawiczkach.
Oczywicie nieco przesadzam z tym pesymistycznym obrazem polskiej uczelni. W kocu
zawsze s wyjtki: dobrzy dydaktycy, prawdziwi naukowcy, pasjonaci, zainteresowani nauk
studenci. Niemniej oglny obraz jaowej skay jest taki, e jest ona jaowa. Sporo trzeba jej
przerzuci, eby znale cenny kamie. Ale znaleziony cieszy, bo daje wiar, e bd nastpne.
IV
Wszystko, czego si tkn w moich rkach mrze, przemawia Muza w trzecim akcie Wyzwolenia
Wyspiaskiego, i jest to natrtnie nasuwajcy si komentarz do poczyna intelektualistw na
obszarze wok sztuki i literatury oraz oczywicie na nim samym. Przykadw tej niszczcej
dziaalnoci peno jest w Polsce dokoa (take, niestety, w redakcjach czasopism, orodkach
kultury itp., gdzie piastujcy stanowiska ustosunkowani nieudacznicy okazuj si czsto nawet nie
specjalistami, ale co najwyej zwykymi referentami kultury); oglny szkic nie jest miejscem, by je
szczegowo omawia, tym bardziej, e czyniem to wielokrotnie w innych tekstach. Jednak czy
wspomniany przez noblist mody robotnik sigajcy po Faulknera, Melvillea czy Tostoja, to nie
jest obraz zbyt optymistyczny, by mg by prawdziwy, szczeglnie dzisiaj, po czterdziestu latach
od opublikowania Sprawy duszy? C, sam kiedy znaem takich robotnikw, znaem takich
chopw, ale to by inny system, niedemokratyczny, gdzie owiata staa na wysokim poziomie, bya
priorytetem wadzy, i ksztaciy nawet media (naprawd tak byo wystarczy przejrze dawne
programy radiowe i telewizyjne, jeli pami zawodzi) a biblioteki i domy kultury byy we wsiach
i przy zakadach pracy. Dzisiaj, dziki osigniciom tzw. demokracji oraz intelektualistom,
europoidalny, postchrzecijaski i postetyczny wiat miaym krokiem zmierza do tego
przedstawionego w filmie Idiokracja (Idiocracy) Mikea Judgea z 2006 roku, a Faulknera nie
przeczyta nawet nauczyciel, obawiam si, e nie zrobi tego take profesor anglistyki. Za
o istnieniu Melvillea mog nawet nie wiedzie.
Ale przecie sztuka i literatura nie s najwaniejszymi duchowymi potrzebami czowieka.
Ponad nimi jest sprawiedliwo. Najwyej za niestety coraz czciej ginc w mgle i podlegajc
intensywnej denudacji wznosi si etyka. Jednak i nad ni intelektualici nie sprawowali opieki
w sposb naleyty, ba, nie jest specjalnie ryzykowne stwierdzenie, e dyli i d do jej
odwrcenia i unicestwienia dowodem chociaby kompromitujce zachwyty wielu z nich nad

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

stalinizmem i hitleryzmem, obojtno innych wobec ludobjczych systemw oraz prawie zupeny
brak krytyki imperializmu, kolonializmu, wyzysku, rasizmu, niewolnictwa i innych wstrtnych,
niebezpiecznych czy choby poronionych idei wcielanych w ycie z potwornymi skutkami take
dzisiaj przez tak zwane zachodnie demokracje.
Mao kto uwiadamia sobie, e owe demokracje od swego zarania do koca lat
szedziesitych XX wieku popeniy ludobjstwo na wielokrotnie wiksz skal ni zbrodnicze
poczynania Hiltera i Stalina razem wzite. W wietle tego oczywistego faktu stwierdzenie
Churchilla, e nie wymylono lepszego systemu ni demokracja jest nie tylko gupie, ale
i obrzydliwe. Gdzie przez te lata, kiedy okradano i mordowano rodowitych mieszkacw Afryki,
obu Ameryk, Azji, Australii i Oceanii, byli zachodni intelektualici? Ci wszyscy laureaci nagrd,
pisarze, poeci, filozofowie, duchowni, humanici, dziennikarze, naukowcy, artyci, sawy wszelkie?
Dlaczego milczeli? Bali si? Czego? Skd ta trwoga? Przecie nie groziy im guagi; yli
w demokracjach; nawet jeli gowami pastw byli krlowie, to panowa system demokratyczny,
z parlamentami, woln pras, swobod wypowiedzi. A gdzie dzisiaj s intelektualici wolnego
wiata, kiedy ich rzdy nie tylko otwarcie wystpuj przeciwko wasnym obywatelom podejmujc
niekorzystne dla nich decyzje, ale te uprawiaj wojenn retoryk, destabilizuj suwerenne
pastwa, wywouj i prowadz wojny, ukrywaj prawd albo kami, wasnymi czy wynajtymi
rkami morduj setki tysicy ludzi, a wszystko to... w imi demokracji i za fasad ukrywajc
jedynie prymitywn dz zysku i wadzy maej grupy oligarchw i ich marionetek.
Pewnie jak zawsze, nieliczne gosy szlachetnych ptakw gin w jazgocie drobiu drobiu
oczywicie upozowanego na ory.
A moe jest po prostu tak, jak pisze Zbigniew Herbert w Labiryncie nad morzem przywoujc
postacie m.in. Platona, Ksenofonta, Sofoklesa, e intelektualici wol pastwa rzdzone przez ide
ni przez nieobliczalne i podejrzane prawa ycia. Nawet jeli te idee prowadz do ludobjstwa,
wojen, odwrcenia aksjologii czy chociaby do spoecznej niesprawiedliwoci.
Ignazio Silone w przemwieniu na zjedzie Pen Clubw w Bazylei w 1947 roku powiedzia:
Intelektualici jako klasa ani nie maj powodu uwaa, e zachowywali si w cigu ostatnich paru
dziesicioleci w sposb wzorowy, ani te nie ma adnych podstaw, aby uzna za uzasadnione ich
pretensje do odgrywania jakiej przodujcej roli w kierowaniu opini publiczn. Jest rzecz bez
wtpienia niebezpieczn i trudn mwi o istnieniu elity moralnej w jakimkolwiek kraju, ale
wyjtkowego ju ryzyka wymagaoby utosamianie jej z elit intelektualn.
Swoimi nieco pniejszymi wyczynami wielu intelektualistw Wschodu i Zachodu,
szczeglnie europejskich, dowiodo, e utosamianie ich z jakkolwiek elit jest niestosowne
i logicznie bdne, czsto nawet mieszne. Nie trzeba specjalnie dugo szuka, by znale gupoty
wypisywane i wygadywane przez Sartrea, Barthesa i innych postpowych kanapowych mdrali,
czy pozna fakty z ich ycia, ktre nie przynosz zaszczytu. W Polsce, ludzie pokroju
Iwaszkiewicza, Szymborskiej, Mroka, Koakowskiego, Baumana, zmieniajcy pogldy dla
korzyci, pozbawieni moralnego krgosupa, chwiejni, zakamani bardowie i budowniczowie
ludobjczego systemu, innymi sowy etyczne prostytutki, rwnie nie mogli i nie mog stanowi
wzoru dla kogo, kto uznaje przyzwoito i smak za podstawowe wartoci. Oczywiste s wic
pytania: Czy tacy ludzie, czsto nawet przez lenistwo pozbawieni formalnego wyksztacenia
(Mroek, Szymborska) lub o wyksztaceniu co najmniej wtpliwym (Koakowski), zwyke bkarty
komunizmu, w ogle zasuguj na przyklejone do nich miano intelektualistw? Czy stawianie ich
w jednym szeregu z ludmi pokroju Witkacego, Orwella, Mishimy, Silonego, Havla, Bellowa nie
jest dla tych ostatnich obraliwe? Czy naley wybacza tym, ktrzy nie auj, i zapomina o ich
niegodziwociach?
Dla czowieka mylcego i przyzwoitego to pytania wane, a odpowiedzi na nie
jednoznaczne. Ostatecznie jednak s sprawy bardziej dokuczliwe ni bye dworskie dziewki
i fagasy mianowicie dziewki i fagasy wspczesne. W drugiej dekadzie XXI wieku sowa
Silonego, Bellowa, Havla nic nie trac na aktualnoci, a patrzc na plenicy si w europoidalnym
wiecie moralny relatywizm, idiokracj oraz rosnc na caym globie wadz korporacji
i finansjery, prowadzc nawet do wojen i ludobjstwa, mona odnie wraenie, e
intelektualici zachowuj si jeszcze gorzej ni kiedy, poniewa ich stadna akceptacja dla

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

pastwowo-korporacyjnego terroru (jakby echo III Rzeszy) wymierzonego przeciwko


przyzwoitoci, zdrowemu rozsdkowi i masom obywateli-pniewolnikw jest bezwarunkowa,
a w poczeniu z wiar w nieomylno wadzy i fasadow tak zwan demokracj przybiera
charakter quasi-religijny, w wielu przypadkach fanatyczny. Pseudoreligijne zaangaowanie
czciowo, a wynikajcy z niego fanatyzm cakowicie wykluczaj rozum, tym samym odbierajc
prawo do miana intelektualisty. A gdy rozum pi, budz si demony.
V
Budzce si u rzdzcych Polsk (i coraz czciej w Europie i USA) totalitarne skonnoci
przejawiaj si w tym, e niczym bandyci dyktuj oni odgrnie prawa bez dialogu z rzdzonymi.
Dialogu, ktrego jedyn uczciw, chocia niekoniecznie rozsdn form w prawdziwej demokracji
jest obowizkowe referendum i bezwarunkowe uznanie jego wynikw (obowizkowe, bo przy
niemal stuprocentowej frekwencji trudniej sfaszowa wyniki). Wadza nie jest ju zainteresowana
gosem obywateli i dziaa wbrew spoecznym oczekiwaniom, czy cilej oczekiwaniom
wikszoci, yje sama dla siebie, pasoytujc na spoeczestwie i suc obcym, a nie narodowym
interesom. By moe jest to cecha waciwa wszystkim tutejszym rzdom demokratycznym,
ktre szybko ujawniaj skrywane przed dorwaniem si do wadzy chamstwo, arogancj
i despotyzm one za prowadz prosto do systemu gorszego od niewolnictwa. Gorszego, bowiem
niewolnictwo opiera si na jasnych zasadach, wsppracy i symbiozie; niewolnik niewiele zrobi bez
pana, pan niewiele zdziaa bez niewolnika, korzyci s dla wszystkich, pomimo oczywistej i co
wane niestaej hierarchii. W systemie totalitarnym, take w jego dzisiejszej, mikkiej,
korporacjonistycznej odmianie, chodzi jedynie o wadz, zysk, wyzysk i upodlenie czowieka oraz,
w skrajnym przypadku, np. w Polsce, o pozbycie si dowolnymi rodkami zdrowej tkanki
i, w konsekwencji, wyludnienie pastwa; obywatel jest tylko podoem, celem wadzy jest sama
wadza i pasoytnicza egzystencja.
Ciekawe tylko, czy dzisiejsi aparatczycy mikkiego totalitaryzmu zdaj sobie spraw, e
wyssany do cna, martwy organizm ju ich nie wyywi.
Pewnie tak. Dowodzi tego ich taktyka, stosowana bez skrpowania przez tych pasoytujcych
w Polsce nie buduj, ale niszcz lub udaj, e buduj; kradn i r bez opamitania,
w popiechu, jak dzicz; po chamsku, zachannie gromadz nadmierne zapasy i moszcz si po
cichu i wygodnie w zagranicznych instytucjach wszelkiej maci. Uciekaj. Zostanie po nich tylko
gnijcy trup, jako poywka dla mniej wybrednych bd lepiej zorganizowanych przybyszw.
Demoralizacja i arogancja wadzy znalazy w Polsce najlepsze poniewa uwarunkowane
historycznie i obyczajowo, by nie rzec genetycznie warunki rozwoju i osigny szczyty
moliwoci, stajc si jej podstawowym produktem eksportowym do pastw tzw. Zachodu (tak jak
za Jagiellonw pogard dla ludu i swobody dla nielicznych wybranych eksportowano do
Wielkiego Ksistwa Litewskiego). Jednak zachodnia cywilizacja ma gruby pie i rozoyst koron,
wyrosa z solidnych greckich i rzymskich korzeni; zgrabnie czy senn demokracj z sytym, przez
co niewiadomym niewolnictwem, hasa Rewolucji Francuskiej z dobroduszn urzdnicz tyrani,
a wszystko rozmyte w parlamentarnym rozgardiaszu na bezosobowe legislacyjne pomyje.
Obywatel, niezalenie od kasty, jest w wiecie zachodnim elementem sprawnego mechanizmu,
o ktry naley dba, bo tak (jeszcze) nakazuje etyka i pacone podatki, a wszyscy s mniej wicej
rwni. Polska, od koca XVI wieku, czyli od czasu, gdy w yciu pastwa zacza si dominacja
szlachty i magnaterii, a ju z pewnoci od wygnania arian, to kraina ciemna i brudna,
nieprzewietrzona i peryferyjna, omijana przez intelektualne prdy, co najwyej lekko tylko przez
nie munita, do szpiku paszczyniana, kultywujca gupot jako podstawow upraw, jest
niczym opnione w rozwoju dziecko Europy i Azji; mentalnie naley do tej najgorszej,
zdegenerowanej czci Wschodu, czerpic wzr najwyraniej z dynastii mamelukw Sutanatu
Delhijskiego (niestety nie z modelowego pastwa Konfucjusza, wielokrotnie w Chinach
urzeczywistnianego take dzisiaj, co trudno poj intelektualistom bredzcym o amaniu praw
czowieka tam, zamiast mwi o amaniu praw czowieka tutaj; konfucjaski niedemokratyczny

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

model funkcjonuje te z powodzeniem w Singapurze, ku zadowoleniu jego mieszkacw).


Skutkiem tego dzisiaj polski obywatel, jak za czasw feudalno-szlacheckich, jest wyzyskiwan
niemal do mierci si robocz oraz dostawc coraz wyszych i bardziej wymylnych podatkw
albo obcieniem, wic zuyty element spoecznego mechanizmu nie podlega konserwacji, jego
powinnoci, niemal patriotycznym obowizkiem jest jak najszybciej umrze. Wadza czsto si
zmienia, ale jej cechy s stae; jest arogancka, nieudolna, niestabilna, zakamana i oczywicie
nieomylna i wita. Wydatki na wojsko s wiksze od wydatkw na edukacj, a policjant zarabia
wicej ni nauczyciel, przy czym jeden i drugi pochodz z negatywnego doboru, u ktrego rde
le korupcja, nepotyzm, znajomoci i inne patologie. Obwieszczane w reimowych mediach
sukcesy i postp we wszelkich dziedzinach s jedynie propagand w prymitywnym stylu
i manipulacj rodem z Roku 1984 Georgea Orwella, a piszc bardziej obrazowo, teatralnym
przedstawieniem czy raczej jego nieudoln prb poczon z akademi ku czci w gminnej sali
widowiskowej.
A co wobec tego robi intelektualici? Jak zwykle im si podoba, wic popieraj wadz,
radonie merdaj ogonkami czekajc na ochap, a ci najbardziej zaradni tocz si i kwicz
w pobliu koryta.
Zadaniem intelektualisty jest kontestowa rzeczywisto, wskazywa istniejce w niej zo
i z nim walczy. A jeli wadza, jak w dzisiejszej wolnej postubeckiej i semifaszystowskiej Polsce,
wypowiada wojn obywatelom albo jest wobec nich wroga, czy chociaby nie prowadzi z nimi
dialogu, to jest to zo. Jeli obywatel nie moe decydowa o wanych dla siebie sprawach,
zmuszony jest niemal doywotnio do niewolniczej pracy jeli cudem j ma, jest okradany,
okamywany, podsuchiwany, upadlany, indoktrynowany, coraz gorzej ksztacony, nie ma penego,
atwego i szybkiego dostpu do wiadcze medycznych, coraz wicej paci za leki, itd., to jest to
zo. Rosnce nierwnoci spoeczne to zo. Torturowanie winiw, prowadzenie wojen i wojenna
retoryka, wspieranie faszystowskich i bandyckich reimw, sualczo wobec innych krajw to
zo. Ingerowanie w prywatne ycie czowieka to zo. Niesprawiedliwo, wyzysk, chciwo,
oszustwo, cwaniactwo, zodziejstwo, biurokracja, korupcja, a take pogarda dla staroci,
mdroci, zdrowego rozsdku, przyzwoitoci... to kolejne podstawowe ze cechy Polski (coraz
czciej take reszty dzisiejszego tzw. demokratycznego wiata). Do tego dochodzi tradycyjne
dla wspczesnych demokracji tchrzostwo, oportunizm, hipokryzja, warcholstwo, brak
odpowiedzialnoci. Nadmiar za w rnych sferach ycia powoduje, e ze jest cae pastwo. A ze
pastwo nie powinno istnie.
VI
Teraz dusza dygresja dotyczca ju wycznie polskiej rzeczywistoci; dulszczynie moe si
wyda nieco wulgarna ale przecie nie ma brzydkich sw, s tylko sowa le uyte.
Polskie pastwo jest kloak za, do tego niesuwerenn, gdzie kady obcy moe narobi przy
entuzjastycznej aprobacie wadzy; kloak, w ktrej dobrze si maj jedynie koprofagi. Dlatego
naley ten upadlajcy stan zmieni jednak nie mona liczy na intelektualistw, bo, jak pisa
Andrzej Bobkowski w Szkicach pirkiem, intelektualici to najwiksza swoocz; niemal zawsze
s na usugach polityki, pastwa, systemu jakiekolwiek one s, stoj za nimi czekajc na
ochapy, a jeli ktry jest w opozycji, to tylko do momentu, kiedy dostanie resztk z paskiego
stou odrobin pienidzy, uznania, stanowisko, dotacj na ksik czy film...; znamy to dobrze
zarwno z dzisiejszych realiw jaki i z najnowszej historii Polski, kiedy w wielu z nich,
i w przyzwoitych i w baznach, w wentylach bezpieczestwa i w ubeckich kapusiach, dokonyway
si zaskakujce niczym u Gregora Samsy przemiany dowodzce jasno, e punkt widzenia zaley
od punktu siedzenia. Kolaboracja z wadz i sualczo le w sprzedajnej naturze
intelektualisty. Ba, sama wadza go pociga, jeli nie formalna to przynajmniej nad duszami.
Zrobi dla niej wszystko, podobnie jak dla sawy, dla swoich grzbietw na pkach ksigar (tak
o aosnej postawie polskich literatw pisa w Dzienniku Herling-Grudziski), dla stanowisk
i ciepych posad, dla nagrd, orderw, odznacze i dyplomw. Dlatego nie mona im wierzy

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

take tym nawrconym na przyzwoito, tak jak nie wierzy si nawrconym na drog cnoty
ladacznicom, szczeglnie gdy myli si o oenku z nimi i posiadaniu potomstwa. (No wanie, przy
okazji nawrcenia: typowy tzw. intelektualista to kto, kto cae ycie wierzy w nauk, materi
i empiri, gardzi metafizyk, wyraa niechtny, niekiedy nawet szyderczy stosunek do Boga, y
z ateizmu, a dopiero w cikiej chorobie, na staro czy na ou mierci, w chwili najwikszej
ludzkiej trwogi, nagle zmieni zdanie, okaza skruch grzesznika, zapragn spowiedzi,
namaszczenia i pogrzebu z ksidzem. Ohyda).
Na szczcie s te wyjtki jednostki obdarzone etycznym, intelektualnym i estetycznym
krgosupem oraz wewntrzn niepodlegoci; niekiedy moe osamotnione, zrezygnowane,
osabione nierwn walk o Sens i Prawd, o zdrowy rozsdek i uczciwo; s ludzie rozumiejcy
rzeczywisto, niezadowoleni, oburzeni niesprawiedliwym i upadlajcym czowieka systemem
udajcym demokracj. Wszyscy razem mog i powinni wypowiedzie posuszestwo
opresyjnemu, zemu i gupiemu pastwu. To patriotyczny, ale przede wszystkim humanistyczny
obowizek. Warto te zastosowa si do synnej i z powodu kontekstu ponownie aktualnej rady
Rousseau dla Polakw: Bdcie niestrawni, nie przestacie ani na chwil by niestrawni, w tym
wasz jedyny ratunek. Suma drobnych dziaa skierowanych przeciwko wrogiemu systemowi, jego
funkcjonariuszom i beneficjentom oraz prawu, to potna sia, tak jak potn si jest suma
kropel wody tworzcych rwc rzek. Obywatelskie nieposuszestwo przypieszy rozpad starego
i powstanie nowego, pozbawionego pasoytw organizmu, przywrci etyczne standardy i zdrowy
rozsdek, a kademu indywidualnie zapewni przynajmniej odrobin psychicznego komfortu
i poczucie ludzkiej godnoci; zmieni dotkliwe uczucie bycia bezradnym, wykorzystywanym
i oszukiwanym niewolnikiem czy pariasem na czciowe chocia zadowolenie wolnego czowieka.
Czas zamieni polsk kloak w dobre pastwo na solidnym etycznym fundamencie, gdzie kady
przyzwoity czowiek poczuje si u siebie, za menda obco, gdzie nie bdzie obowizywao
gombrowiczowskie im mdrzej, tym gupiej. A koprofagi i zadowoleni, w tym sprzedajni
intelektualici, wierinteligenci, lud gazetowowyborczy, prezesi, dyrektorzy, kierownicy,
timliderzy, pozostali krawaciarze, urzdowi gorliwcy, mundurowe pmzgi, pseudonaukowcy
i inne nieroby oraz wszyscy ci, ktrzy chc nas na si uszczliwi niezalenie od ich wyznania
i ideologii bo uwaaj si za mdrzejszych, niech sobie wykopi d kloaczny gdzie indziej.
Z daleka od nas. eby nam od nich nie mierdziao, gdy bdziemy u siebie sprzta i budowa.
Tylko czy to naprawd jest moliwe w Polsce, czyli nigdzie, z narodem, ktrego gowa pijana
ley sama przez siebie oddzielona od tuowia, z narodem, jake trafnie opisanym przez Witolda
Gombrowicza w Dzienniku: To grzeczne polskie dziecistwo przeciwstawiaem dorosej
samodzielnoci innych kultur. Ten nard bez filozofii, bez wiadomej historii, intelektualnie
mikki, duchowo niemiay (...), rozlazy nard lirycznych wierszopisw, folkloru, pianistw,
aktorw, w ktrym nawet ydzi si rozpuszczali i tracili jad. Podobnie Henryk Sienkiewicz
mimo e twrca polskiej mitologii, to jednak uczciwie ukaza dziecinny, powierzchowny
i nieodpowiedzialny charakter Polakw, wytykajc im rwnie niech do wiedzy i prawdy. Nie
lepiej, odmalowujc take ich pozostae negatywne cechy, w tym przede wszystkim gupot
i tpot, pieniactwo, napuszenie i ktliwo, wypowiadali si o Polakach Bolesaw Prus, Czesaw
Miosz, Zbigniew Herbert i wielu innych na przestrzeni dziejw, narodowego wieszcza Adama
Mickiewicza nie wyczajc; mistrzowskie, najgbsze i bezkompromisowe analizy polskiego (i nie
tylko) spoeczestwa, ze szczeglnym uwzgldnieniem inteligencji i intelektualistw oraz
szlachty i arystokracji, stworzy jeden z najwikszych mylicieli i pisarzy w historii Witkacy,
m.in. w Niemytych duszach i w licznych pismach publicystycznych.
I co?
I nic.
Najprociej obrazi si na fakty, a raczej udawa, e ich nie ma. Jak dziecko.
Polacy, jak si z pozoru wydaje, pragn prawdziwych autorytetw, nauczycieli, duchowych
i intelektualnych przywdcw, postaci charyzmatycznych, jednak co rni ich od zdrowych
i mdrych spoeczestw gdy si tacy pojawi nie suchaj ich, nie rozumiej, a nawet usiuj
pomniejszy, uniewani, wymia, niekiedy zniszczy, w zamian oddajc cze nie tylko
popperowskim osom, ale take dmuchanym, mniej lub bardziej kolorowym, balonom.

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

Intelektualici bez cudzysowu mieli i maj w Polsce cikie ycie. Nic dziwnego, e zwykle
wybieraj emigracj choby wewntrzn.
Duo opisw i komentarzy do polskiego charakteru wybra z literatury piknej i opracowa
socjolog z Uniwersytetu dzkiego Edmund Lewandowski. Wynik pracy opublikowa w wydanej
w Londynie (!) w 1995 roku ksice Charakter narodowy Polakw i innych. W Polsce ksik t
wydano dopiero w roku 2008, ale no wanie przycito j cenzorskimi noycami...
Czy to moliwe...
VII
Ten szkic powsta z potrzeby okrelania i nazywania rzeczy, porzdkowania wiata, i umieszczania
w nim siebie. Powsta z tsknoty za dobrym dla obywatela, etycznym i sprawiedliwym pastwem,
w ktrego moliwo istnienia wierz tym mocniej, e takie pastwa istniay i istniej, nie tylko
w Azji take w Europie. Napisaem go z tsknoty za estetyk, hierarchi i mdroci
nierozcznymi towarzyszkami etyki. W kocu, napisaem go, by wyrazi swoj niech wobec
wszelkiej pozornoci, i by sprzeciwi si rozplenionemu gombrowiczowskiemu wyniesieniu
synczyzny, ktre, jak wielu niedojrzaych ojcw poronionych idei, ostatecznie sam skrytykowa,
stawiajc smutn diagnoz wspczesnego europoidalnego wiata im mdrzej, tym gupiej.
Przy uwanym czytaniu dojrzaego Gombrowicza nietrudno dostrzec jego obawy przed
niszczeniem form, obawy, ktre wczeniej i konsekwentnie przez cae ycie wyraa Witkacy.
Czy podobna, by wystarczyo wam ycie w wiecie, w ktrym umar duch? brzmiay
ostatnie sowa Yukio Mishimy... Postpowo nie musi by si niszczc to, co stare i sprawdzone,
nie musi oznacza wyrzeczenia si rozumu i duchowoci. Pamitajmy o tym, czego uczy Historia,
e jeli architekci postpu nakazuj burzy dawne budowle, to sobie zawsze zostawi jaki paac,
a spoeczestwo koczy w lepiankach. Nie dajmy si oszukiwa. Mylmy samodzielnie. Strzemy
si tych, ktrzy obiecuj nam nowy, wspaniay wiat. Wystarczy wiat mdry w cisym
sowa tego znaczeniu.

Albrecht Drer, Smok, rys. owkiem, akwarela, ok. 1500r., kolekcja prywatna

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

Krzysztof Jurecki, Andrzej Dudek-Drer


WIADOMO PROCESU TRANSFORMACJI
Krzysztof Jurecki Czym jest dla Ciebie fotografia? Czy zajmuje podobne miejsce jak
performance, grafika i wideo?
Andrzej Dudek-Drer Uchwycony czas, zatrzymana chwila, zarejestrowany fragment
dziaania, kod transformujcy tzw. rzeczywisto trjwymiarow na dwuwymiarow, fascynujcy
sposb interpretacji wiata, metoda kreacji i konstrukcji nowego wiata, obiekt trjwymiarowy,
metafizyczny proces, energia wiata i ciemnoci... Fotografia to dla mnie jedno z wielu wanych
rwnorzdnych mediw majce odniesienie do innych obszarw mojej aktywnoci twrczej,
takich jak performance, grafika, instalacje, obiekty czy wideo. Jej pozorna obiektywno odgrywa
istotn rol i funkcj we wszelkiego rodzajach dokumentacji od performance, instalacji poprzez
obiekty, rzeby, grafiki czynawet malarstwo. Mwic o pozornej obiektywnoci mam na myli
rne aspekty decyzji fotografa: od wyboru punktu spojrzenia np. na performance, poprzez
decyzj o rejestracji tej czy innej sytuacji, zmian lub zachowanie owietlania, sposb uycia
optyki do takiego czy innego sposobu nawietlenia i skadrowania odbitki do metody powikszenia.
Moim zdaniem s to jednak bardzo subiektywne czynniki wpywajce na ostateczny ksztat
fotografii. Jej miejsce i zwizki z innymi formami wypowiedzi, takimi jak grafika, wideo,
performance czy instalacja s dla mnie rodzajem naturalnej symbiozy. Sama w sobie fotografia
jest niezwykym medium dajcym bardzo rnorodne, niepowtarzalne moliwoci interpretacji
i ekspresji; nakadajc na ni filtr wiadomoci grafika, rysownika, malarza i performera otwiera
bardzo szerokie pole dla autentycznych eksperymentatorw i kreatorw.
K.J. Kiedy zainteresowae si powaniej sztuk i w jej kontekcie fotografi?
A.D.-D. Mj zwizek ze sztuk jest permanentny od wiekw patrzc przez pryzmat
reinkarnacji... jest on zarazem powany i autoironiczny... Kontekst fotografii ma rwnie
odniesienie do przeszoci... zainteresowanie bardzo starymi technikami specjalnymi jak guma,
klej... wiadomo waciwoci soli chromowych... papiery chlorowe... bromolej. W tym wymiarze,
w tej czasoprzestrzeni na pocztku lat szedziesitych wykonywaem moje pierwsze odbitki
w technikach stykowych na papierze chlorowym... mj pierwszy aparat fotograficzny... w tym
wymiarze... to przedwojenna Ikonta format 6x6 cm (lepy obiektyw... nastpnie Voigtlnder na
kasety z podwjnym wycigiem miecha) format 6x9 cm. Muzyka i fotografia pozostaway do siebie
w istotnym zwizku, wykonywaem wtedy dziwne reprodukcje Beatlesw i Rolling Stonsw
metod stykow bez uycia aparatu fotograficznego... odniesienie do wschodu to te zwizki
z fotografi... reprodukcje portretw mistrzw wschodu, wykonywanie reprodukcji ksiek... ze
wzgldu na niemoliwoci wykonywania ksero... te eksperymenty zwrciy mi uwag na rne
niesamowite efekty wynikajce z moliwoci transformacji obrazu fotograficznego grafizacje,
izohelie, rastry, solaryzacje... techniki chromianowe. Jeden z pierwszych rastrw zrobiem
wylewajc na szybk w powikszalniku Krokus krople spirytusu salicylowego. Proces szybkiego
parowania pod wpywem gorcej arwki powodowa powstanie niezwykle wspaniaych struktur...
Fotografia, rysunek, grafika to obszary przenikajce si, wiadomo tych metod, wyciganie
wnioskw i wykorzystanie ich na wielu paszczyznach to dla mnie naturalna konsekwencja
poszukiwa... Autoportret, portret brata... cmentarze, stare groby... architektura... to motywy,
ktre pojawiay si w tych poszukiwaniach.... Rok 1969 to rok przeomowy, to narodziny nowej
wiadomoci, odnalezienie zwizku i identyfikacja z Albrechtem Drerem.
K.J. Czym jest dla Ciebie fotografia? Mam na myli takie okrelenia, jak balsamowanie czasu,
egzystencjalny lad czy chwytanie rzeczywistoci.

10

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

A.D.-D. Z jednej strony jest to forma dokumentacji, a z drugiej pozwala mi zapisa moje
dowiadczenia, tworzce nowe jakoci i wartoci. W danym momencie jest sposobem uchwycenia
chwili i zderzeniem z informacj. Realizuj te od lat rodzaj fotografii miejsc, nazywam to
uchwyceniem wiata i energii miejsca, jest to dziaanie tzw. fotografii metafizycznej fotografii
bez uycia aparatu fotograficznego, bez wywoywania i utrwalania. Pomys ten zrodzi si podczas
pobytu w Nowej Zelandii, w Dunedin w 1989 roku. Prowadziem tam seri warsztatw, zaj
fotograficznych. Dziaanie to polega na nawietlaniu papieru fotograficznego wiatem miejsc.
Papier fotograficzny nie jest wywoywany, nie jest utrwalany. Nawietlony w szczeglnym miejscu
ulega stale transformacji, jest zapisem wiata i energii. Proces jest cigy i stay. Brak utrwalenia
obrazu powoduje stay proces przemiany obrazu.
K.J. Czy uchwycona sytuacja jest racjonalizowana, czy przeciwnie ekspresjonistyczna? Chyba
w Twoim przypadku fotografia jest przezroczystym medium, ktre rejestruje rne aspekty
w zalenoci od tego, jaki jest Twj stan umysu?
A.D.-D. Z pewnoci tak te byo, poniewa dziaam wiadomie. Np. w 1979 roku pojechaem na
plener do Miastka. Zauwayem niesamowite wiato, ustawiem aparat i zrobiem seri zdj.
W momencie, kiedy czowiek jest zmczony inaczej odbiera rzeczywisto, a mimo wszystko taka
fotografia jest pewnego rodzaju dokumentem, ktry z drugiej strony jest bardzo autentyczny, gdy
opiera si na emocji tu i teraz. Wiele moich dziaa, instalacji zrealizowao si przed kamer,
pokazujc proces transformacji. Istotny jest dla mnie fakt emocjonalny, ale zdarzaj si fotografie
o podejciu bardzo racjonalistycznym. Nie mam jednej formuy fotografowania, jest ona zmienna
i zalena od warunkw. Sytuacje skrajne, egzystencjalne odgrywaj dla mnie podstawow rol.
Wykonaem np. seri autoportretw (1974), kiedy specjalnie nie myem si, aby ukaza proces
starzenia si fizycznego ciaa ludzkiego. Czowiek, ktry si nie myje ulega pewnej transformacji.
Takie ekstremalne pod pewnym wzgldem sytuacje s dla mnie interesujce. Z drugiej strony
wany jest autentyczny dokument. Np. po powrocie z Korei (1997) przez krtki moment na butach
by kurz z rnych miejsc. I ten moment staram si uchwyci. Jest to oczywicie moment
skrajny. Podobnie przed napraw i po naprawie butw fotografuj je rejestruj stan rozkadu,
degeneracji a zarazem wtrn integracj. Czyli z jednej strony reprezentuj emocj, a z drugiej
racjonalne i konkretne dziaania. Niekiedy interesuje mnie wycznie metafizyka. Czasami
fotografia jest tylko czci skadow, fragmentem materialnej caoci, przykadem jest
Tworzenie-Niszczenie czterodniowy performance w Galerii Katakumby w 1979 roku we
Wrocawiu. Wykonywaem zdjcia ze statywu z uyciem samowyzwalacza, ktre s take form
dokumentacji. W nocy wywoywaem zdjcia, ktre nastpnego dnia staway si elementem
aranacji. Nawarstwiay si sytuacje mych zdj z poprzednich dni i mojej fizycznej obecnoci
w czasie trwania tego performance. W 1981 roku rozwinem ten pomys w Zakadzie nad Fos
(performance Powstawanie-Zanikanie) we Wrocawiu. Przebywaem non-stop czterdzieci osiem
godzin w tej galerii. Fragment galerii zaaranowaem na ciemni. Uczestnicy performance mogli
zaobserwowa proces fotografowania, woenia do koreksu i wywoania filmu. Potem kopiowaem
odbitk, ktra stawaa si elementem wystawienniczym. To by ciekawy moment historyczny 2123.03.1981 roku w Bydgoszczy zorganizowano tzw. prowokacj i bya moliwo wprowadzenia
strajku generalnego, a by moe stanu wojennego. Szef galerii obawia si, czy nie popeni tam
samobjstwa, poniewa wszdzie czuo si wielkie zagroenie.
K.J. Chodzio mu o samobjstwo w protecie politycznym?
A.D.-D. Tak myla! Tu i teraz staje si wanym elementem. Rzeczywisto czsto w zaskakujcy
sposb oddziaywuje na czowieka, na artyst rwnie. Moja twrczo nie miaa charakteru ani
przesania politycznego. Cho w poprzedniej epoce rne moje dziaania, obiekty, fotografie
byyinterpretowane w sposb polityczny. Praca z serii Ingerencja (1976) bya jednoznacznie
oceniona przez cenzur jako polityczna; wielu odbiorcw rwnie interpretowao sztuk butw
i sztuk ywej rzeby Dudka-Drera jako dziaanie polityczne. Ten performance mia take wtki

11

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

dwikowo-muzyczne. W trakcie graem na sitarze, jednoczenie nagrywaem dwiki otoczenia


(galeria znajdowaa si przy bardzo ruchliwej ulicy), nastpnie miksowaem dwik sitar i dwiki
otoczenia, w rezultacie powsta rodzaj nakadania i nawarstwiana si dwikw cywilizacji
(odgosy samochodw, tramwajw, przechodzcych ludzi), finalnie by to rodzaj kakofonii
czy bagna dwikowego... Dwik jest istotnym elementem percepcji wizualnej, czsto
oddziaywujcym na podwiadomo. W moich instalacjach, performance, filmach odgrywa
on znaczc rol.
K.J. Kogo cenisz z fotografii polskiej i wiatowej?
A.D.-D. Kogo ceni...? Pytanie to jest zoone, poniewa jest uwarunkowane okrelonym czasem
i kierunkiem, sposobami posugiwania si fotografi, jest to dla mnie zagadnienie wielowtkowe
i wielopaszczyznowe. Naley tu wyrni aspekty historyczne, cywilizacyjne, spoeczne...; a to
rwnie odniesienie do okrelonych nurtw i postaw w sztuce wspczesnej. W etapach mojej
wiadomoci jako twrcy ulegao to rwnie pewnym zmianom... Man Ray, Marcel Duchamp,
Lszl Moholy-Nagy, Stanisaw Ignacy Witkiewicz, John Heartfield, Kurt Schwitters, Christian
Boltanski, Joseh Beuys, Tatsumi Orimoto, Natalia LL, Jrgen Klauke, Lloyd Godman... i wielu,
wielu innych wspaniaych twrcw. W krgach artystw performance i instalacji fotografia
odgrywaa i odgrywa istotn rol.
K.J. To jest tradycja gwnie awangardowa, nie ma w niej fotografw skupionych na fotografii.
A moe istnieje kto wany dla Ciebie, kto koncentrowa si na tradycji fotograficznej?
A.D.-D. Oczywicie, jest wielu znanych i wanych fotografw, jak np. Ansel Adams, Aleksander
Rodczenko, Alfred Stieglitz czy Jan Buhak, prof. Witold Romer... nie sposb ich wszystkich
wymienia. Odgrywali i odgrywaj oni wielk rol w ksztatowaniu wiadomoci wizualnej; ich
postawa ma inny sens i znaczenie w odniesieniu do tradycji awangardowej.
K.J. Na co pozwala fotografia, a jakie posiada ograniczenia mentalne?
A.D.-D. Fotografia to zoony proces, kady etap realizacji wpywa na ostateczny ksztat
finalny; zarwno sfera tzw. czysto techniczna, jak i sfera mentalna odgrywaj istotn rol;
std wynikaj jej niezwyke moliwoci a zarazem paradoksalnie ograniczenia. W obszarze
techniczno-technologicznym przenika si, moim zdaniem, wiele aspektw rwnie mentalnych
czy metafizycznych, ktre wpywaj na niesychane moliwoci fotografii, ale rwnie mog by
jej wielkimi ograniczeniami. Fotografia to cige podejmowanie okrelonych decyzji, to te
mylenie w kategorii przyczyny i rezultatu... mona by tu powoa si na pojcie karmy...
oczywicie w fotografii chyba czciej mona wykonywa kroki wstecz, ale czsto te tak bywa,
e okrelone sytuacje, dziaania, aranacje s niepowtarzalne i w konsekwencji ta analogia wydaje
mi si adekwatna. Fotografia pozwala dokumentowa i ,,chwyta rne rodzaje tzw.
rzeczywistoci; kreowa jej nowy wymiar. Jest znakomitym narzdziem do transformacji i syntezy
obrazu, sama w sobie jest rytuaem, jest gr ze wiatem i ciemnoci; mona by symbolicznie
porwna j do chiskiego znaku jin-jang, jest to w jakim sensie filozoficzna praca nad
rwnowag, poszukiwanie stanu harmonii. Jej moliwoci i ograniczenia wynikaj przede
wszystkim ze wiadomoci i ogranicze osoby fotografujcej. Rewolucja bdca nastpstwem
rozwoju fotografii cyfrowej nie pomniejsza, moim zdaniem, tych moliwoci, zmienia si technika,
zmienia si rytua fotografii... tym niemniej decyzje na poszczeglnych etapach pracy twrczej
odgrywaj cigle niepowtarzaln rol... i myli si kto, kto sdzi, e wystarczy tylko ,,pstrykn
nawet najbardziej zautomatyzowane sposoby fotografowania maj w sobie aspekty decyzji,
kreatywnoci... wszystko zaley jednak od tego, czy chcemy podejmowa okrelone decyzje
twrcze, czy sta nas na bycie kreatywnymi i na podejmowanie pewnego rodzaju ryzyka.
amanie konwencji, poszukiwanie, przekraczanie to rodzaj dowiadczenia, ktre moe si
spotka z dezaprobat... moemy otworzy nowe moliwoci podejmujc trud poszukiwania,

12

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

moemy te zosta odrzuceni.


K.J. Jeste znanym i cenionym artyst wideo-artu. Jakie s relacje midzy Twoj fotografi
a wideo? Czy jest ono tylko przedueniem i jednoczenie oywieniem fotografii?
A.D.-D. Fotografia i wideo to media majce wiele wsplnych przestrzeni, ktre zarazem stanowi
o ich odrbnoci i wycznoci. wiadomo i dowiadczenie fotografa ma bardzo istotny wpyw na
realizacje wideo czy filmu. Wideo nie jest tylko przedueniem i jednoczenie oywieniem
fotografii! Ale takie sytuacje artystyczne oczywicie maj miejsce. Wczoraj podczas performance
w Galerii Manhattan moglimy obejrze film Mental Steps, dla ktrego punktem wyjcia bya
fotografia, ktra nastpnie zostaa poddana animacji, stajc si now form wideo z dwikiem.
Dla mnie jednak mylenie o fotografii jest podstawowe w okrelonym pogldzie, ktry przekada
si teoretycznie take na wideo, czyli obraz ruchomy jest konsekwencj nieruchomej z zaoenia
fotografii. Daje ono odmienn moliwo relacji w czasie, dwiku i obrazu, cho moje
wczeniejsze dowiadczenia z tzw. technikami szlachetnymi w fotografii z lat 70., gwnie
z izoheli, pojawiao si take teraz. Interesuje mnie agodne przenikanie i nawarstwianie si
obrazu filmowego, czasami na zasadzie kontrapunktu nastpuj gwatowne zmiany uj. Jest to
jako nawizujca do fotografii, ale wideo ma sw wasn specyfik wypowiedzi. S to dwie
autonomiczne techniki artystyczne majce pewne obszary wsplne. Wideo jest sprawniejsze bo
potrafi uchwyci cao tego procesu, fotografia tylko fragment. Istotnym aspektem wideo jest
obszar dwiku, muzyki. Relacja medialna w czasie, tworzenie obrazw, sposobu budowania uj,
ich przenikanie si z dwikiem daje potencjalnie moliwo powstania nieporwnywalnych
jakoci i wartoci ekspresji. Dobra cieka dwikowa stanowi pidziesit procent udanej
realizacji. Obiektywno obu tych mediw jest pozorna, gdy liczy si wszystko, nawet wybr
miejsca, nie mwic o emocji, ktra si zapisuje.
K.J. Co moe wyraa zdjcie Twojej twarzy, od kiedy j dokumentujesz?
A.D.-D. Autoportret istnieje w mojej twrczoci od dawien dawna... jak pamitasz z historii
sztuki, Albrecht Drer posugiwa si autoportretem w bardzo swoisty sposb... Analogicznie, cho
rwnie inaczej wykorzystywaem i wykorzystuj autoportret w mojej wspczesnej, obecnej
egzystencji.. W latach 60. miaem prozaiczne problemy z osobami pozujcymi do portretw
czsto umwieni nie docierali na czas... (mwi to troch artem i na zasadzie pewnej przekory).
W kocu uznaem, e szkoda czasu i naley si skupi na wasnym portrecie... przez co w latach
70. obserwatorzy mojej twrczoci zarzucali mi rne patologie psychologiczne. Autoportret jest
zagadnieniem niezwykle zoonym. W fotografii jestemy jednoczenie przed i za aparatem
fotograficznym... z jednej strony podejmuj decyzje dotyczce kompozycji, wiata, ustawienia
aparatu, czasu, przysony, ostroci, a z drugiej strony wyrazu psychicznego, emocjonalnego,
fizycznego... to wiele aspektw, ktre naley jednoczenie poczy, eby wyszo tzw. interesujce
zdjcie. Autoportret jest rodzajem autoanalizy, decyzj o wykonaniu kolejnego autoportretu
wynika z poczucia wanoci i niepowtarzalnoci, z wiadomoci wyjtkowoci i szczeglnoci, tego
miejsca i tej chwili; jest rodzajem dokumentalnego zapisu majcego cechy zarazem racjonalnoci
i emocji Fotografia mojej twarzy ujawnia proces ycia, zdradza przemiany wynikajce z wielu
czynnikw wpywajcych na ycie czowieka, to zarazem rodzaj dokumentacji i kreacji wyraa
stany duchowe i emocjonalne; stany i dowiadczenia skrajne: depresj, smutek, wtpliwoci...
K.J. Jakie znaczenie mia dla Ciebie konceptualizm i radykalne przemiany neoawangardowe z lat
70. Czy s one dalej wane, gdy sigasz take do tradycyjnej wykadni sztuki jako formy
egzystencjalnej oraz do rozumienia jej jako wszelkiego potencjalnego dziaania; jakie ma miejsce
wraz z postaci i zbudowan na niej koncepcj sztuki totalnej Andrzeja Dudka-Drera?
A.D.-D. Konceptualne i radykalne przemiany neoawangardy lat 70. uzasadniay i uwierzytelniay
mj kierunek poszukiwa i eksperymentw, mimo, i w pocztkach lat siedemdziesitych mj

13

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

sposb dziaania twrczego spotyka si z duym sceptycyzmem i budzi wiele wtpliwoci wrd
krytykw, szefw galerii i kolegw artystw. Program twrczy integrujcy wiele sposobw
ekspresji (eksperymenty formalne, otwarcie na integracj rnych mediw: fotografi, grafik,
wideo, instalacj, performance, muzyk...), synkretyzm w sferze duchowej jak i w obszarze
medialnym, to charakterystyczny aspekt mojej drogi twrczej, ktry nie spotyka si z akceptacj,
budzc czsto rodzaj mentalnej agresji w stylu po co Pan tak gwkuje i komplikuje to
wszystko... Rok 1979, w ktrym spotkaem i poznaem tak wspaniaych ludzi krytykw i artystw,
jak: Jerzy Ludwiski, Janusz Bogucki, Andrzej Kostoowski, Jerzy Bere, Zbigniew Makarewicz,
Roland Miller, Wojciech Stefanik... i wielu innych (przepraszam, e nie sposb ich wszystkich
wymieni) by punktem przeomowym uzasadniajc sens i cel wyboru takiej drogi i sposobu
poszukiwa.
K.J. Ktre swoje zdjcia najbardziej lubisz lub cenisz, gdy to, co lubimy niekoniecznie czy si
z pojciem wartoci?
A.D.-D. Kwestia lubienia i cenienia jest dla mnie zoonym zagadnieniem. Kiedy pracuj nad
czym... zaskakuj siebie... przekraczam... osigam wtedy szczeglny stan ducha, poczucie sensu
wszystkiego, co robi, poczucie cigoci i uzasadnienia wykonywania tak wielu rnych dziaa,
eksperymentw, ten stan jednak trwa krtko, pniej znw jest zmaganie si ze sob
i poszukiwanie jeszcze czego innego... Dlatego trudno powiedzie co lubi i ceni, to
dowiadczenie jest cigle zmienne i zalene od wielu czynnikw; uwaam, e gdy twrca decyduje
si na pokazanie czego, co stworzy, ten moment mona uzna za akceptacj. Czsto te
z perspektywy czasu inaczej spogldamy na nasze starsze realizacje niekiedy zaskakuj one
nas... czasami z tej innej perspektywy nabieraj wanoci...
K.J. Albrecht Drer by bardzo optyczny (fotograficzny), tj. posugiwa si perspektyw
matematyczn i skrtami perspektywicznymi. W swej twczoci by zarwno italianizujcy, jak tak
bardzo germaski i religijny. Co cenisz w jego malarstwie i grafice?
A.D.-D. Bardzo trudno jest ocenia siebie i swoj twrczo, wiadomo reinkarnacji to
identyfikacja z przeszoci, dowiadczenie perspektywy, niezwyka wiedza na ten temat. Inn
spraw jest wiedza dotyczca technik graficznych, ich moliwoci i wykorzystywania
(prekursorstwo w relatywnie popularnym obiegu sztuki jak na tamte czasy) jednak
najwaniejsz spraw jest ponadczasowe metafizyczne dowiadczenie apokalipsy, wizualizacja
tych aspektw. Cykl Apokalipsa jest najbardziej uniwersalny. I na przestrzeni dziejw najmniej si
zestarza w sensie prezentacji pewnych pogldw. Jest to pewnego rodzaju aktualny znak
zapytania odnoszcy si do rozwoju naszej cywilizacji i jej zagroe. Dla mnie fascynacja
apokalips jest filozoficznym znakiem zapytania. Ona ulega jednak staej nowej transformacji.
K.J. Apokalipsa w Twojej interpretacji pojawia si nawet na papierze toaletowym czy zamknita
w szklanym soiku!
A.D.-D. Lata 70. i 80. XX wieku w PRL-u to zarwno dla artystw, jak i dla caego polskiego
spoeczestwa okres ciki ze wzgldu na trudnoci w moliwociach nabycia rnych dbr
materialnych. Dla artystw te problemy miay zwizki z niemoliwoci zakupu farb graficznych
(do rnych technik graficznych), papierw artystycznych, pdzli, papierw fotograficznych
(o szczeglnych parametrach), pod pewnymi wzgldami by to okres lepszy od lat 60. Stworzono
w tym czasie specjalne sklepy dla artystw, gdzie od czasu do czasu co rzucano. W tym
kontekcie pojawiy si prace wykonane np. na papierze toaletowym (ktrego w tamtym czasie te
nie mona byo atwo kupi, Apokalipsa na papierze toaletowym, obiekt, 1978), inne na gazetach
codziennych, tapetach, papierach niadaniowych, bibukach, deskach czy tzw. mapach
konturowych dla modziey szkolnej... i na wielu, wielu innych materiaach. Uwaam, e jeli
twrca jest kreatywny jest on w stanie adaptowa rne aspekty tzw. rzeczywistoci codziennej

14

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

i przetworzy j w formu kreatywnoci. W tym czasie opracowaem receptury kilku rodzajw


farb graficznych, m.in. do serigrafii. Zainteresowanie starymi technikami chromianowymi
wynikao po czci z potrzeby bycia niezalenym od rynku materiaw fotograficznych. Apokalipsa
na papierze toaletowym to manifestacja zagroenia, manifestacja ulotnoci i nietrwaoci wszelkiej
tzw. materialnoci, to rodzaj paradoksu istnienia, ujawniajcego zarazem krg narodzin i mierci;
to refleksja nad wartociami i jakociami ycia. Apokalipsa w soiku ma analogiczne odniesienia.
Ta praca ze soikiem powstaa w stanie wojennym. Przezroczysty soik i skryte w nim zagroenie,
ktre moe by uwolnione to rodzaj refleksji nad decyzjami.
K.J. Czyli puszka Pandory?
A.D.-D. Tak, przypadkowe dziaanie moe spowodowa nieobliczalne konsekwencje. Papier
toaletowy jest symbolem czego bardzo prozaicznego, czego, co ulega szybko degeneracji
i degradacji. Trzeba doda, e tego papieru wtedy nie byo, a z drugiej strony zasygnalizowaem, e
artysta moe i powinien pracowa na wszystkim. Nie znasz moich prac na tapetach, na ktrych
wykonywaem serigrafie. Trzeba mie jedynie wiadomo dziaania kadej materii, z ktr si
pracuje, a take zrozumienie moliwoci szybkiego rozkadu. To mona rozpatrywa w kontekcie
obecnej cywilizacji, ktra zalewa nas rnymi gadetami i byskotkami. Apokalipsa rozumiana
szerzej i bardziej uniwersalnie pojawia si w mojej fotografii na pocztku lat 70. byy to zdjcia
wysypisk mieci, starych zaniedbanych cmentarzy (cykle Krzyy, ktre w tamtej epoce przez
cenzur byy niedostpne do prezentacji dla publicznoci). Dokumentacje z performance
Autoukrzyowanie (1973) zostay odrzucone z wystawy z uzasadnieniem, e s to wtki
dekadenckie i defetystyczne, i e tego typu prace mog rani uczucia religijne.
K.J. Przez kogo? I z jakiej wystawy!? To interesujce ze wzgldu na poznanie mechanizmw
cenzury w Polsce Ludowej!
A.D.-D. W latach 70. dwudziestego wieku wikszo wystaw w Polsce podlegaa cenzurze;
Autoukrzyowanie (1973) zostao zdjte przez cenzur w 1973 z autorskiej wystawy prezentowanej
w Domu Kultury rdmiecie we Wrocawiu. Czasami prace prezentowano w galerii, natomiast
cenzura nie dopuszczaa ich do druku w katalogach lub folderach; W 1979 roku przy okazji
indywidualnej wystawy Autoportret w galerii X ZPAP we Wrocawiu wycofano prac Ingerencja
(1976) z publikacji w folderze, gdy zadziaaa cenzura! Inn formu dziaania cenzury byo
wpywanie na tzw. masmedia i niedopuszczanie do publikacji wszelkich wiadomoci i treci
dotyczcych okrelonych twrcw.
K.J. Wtki mieci i cmentarzy przenikaj si w cyklu mieci wiata, prace te nie byy dotychczas
nigdzie prezentowane. Mam nadziej, e uda mi si kiedy wyda album dotyczcy tego bardzo
rozbudowanego cyklu mieci wiata od Nowej Zelandii poprzez USA do Polski.
A.D.-D. W cyklach Cmentarze pojawiy si inne wtki; to seria Anioy nagrobne od lat rozwijana
i rozbudowywana. Inna seria te w jakim sensie apokaliptyczna to sztuka butw, pojawiajca
si w rnych w miejscach wiata S to prace o charakterze dokumentalnym mojego by
w okrelonym punkcie wiata. Fotografia przedstawia moje buty na wazach kanaw z napisem
np. N.Y.C. czy Mexico City albo Tokio....Te buty cigle si zmieniaj, zalenie od miejsc wiata.
Pozornie to tylko dokumentacja, w ktrych jest zapis wdrwek poprzez setki tysicy kilometrw.
Zapis okrelonej chwili, majcy naturalny zwizek z cigym procesem transformacji,
z przemijaniem; w kadej tego typu fotografii ujawnia si wiele decyzji, poszukiwa, jest to
zoony proces kreacji trzydziest pit rocznic buty obchodziy w Seulu 16.04.2004 i tego dnia
zrobiem zdjcie na wazie kanau.
K.J. Pojcie Apokalipsy jest bardzo wane pod wzgldem filozoficznym. Jak je interpretujesz
zniszczenie czy ocalenie? Co nastpuje po Apokalipsie?

15

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

A.D.-D. W tekcie, jaki napisaem w 1999 roku do wystawy Pocaunek mierci. Wobec
Apokalipsy (BWA Bielsko-Biaa), zwrciem uwag, e s one bardzo indywidualne. Z jednej
strony czowiek bdcy w stresie, w strachu, w zagroeniu ulega bardzo indywidualnej apokalipsie.
Z drugiej jest to moment transformacji, ktry staje si zaczynem nowych moliwoci i jakoci.
Punkt skrajny dokonuje przewartociowania nowego ukadu i staje si zarodkiem nowego. Koniec
jest pocztkiem. Nie jest to moment finalny, bardziej ukad w historii cywilizacji jest sinusoidalny
wobec punktu zero.
K.J. Co czue stojc w Norymberdze obok pomnika Albrechta Drera i jego, a jednoczenie
wasnego domu?
A.D.-D. Powrt w czasie z dalekiej podry. Odczucie jednoci i bliskoci, poczucie cigej
zmiennoci, wiadomo procesu transformacji. Nasze ciao to rodzaj stanu skupienia energii, co
siedem lat wymieniamy wszystkie komrki jestemy nowymi ludmi... wszystko, co robimy, jak si
odywiamy, jak si poruszamy, jak oddychamy, czego dowiadczamy to ujawnia si w Nas bdc
cigle tym samym jestemy cigle kim/czym innym. Spogldanie jakby przez siedem
diapozytyww to ujawnianie rnych potencjaw i moliwoci, to zarazem tworzenie nowych
jakoci, nowej perspektywy.
Wrocaw-Seul-Tokio-d, 2004-2007
Rozmowa z ksiki Krzysztofa Jureckiego Poszukiwanie sensu fotografii. Rozmowy o sztuce,
Galeria Sztuki Wozownia, Toru 2008.

Andrzej Dudek-Drer, Autoobserwator I, v. III, fotografia, technika mieszana, 1999r.

16

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

Mahmoud Hosseini Zad


GDYBY POSZED ZE MN

Nie byo kobiety

ija dziesity dzie, odkd dom by pozostawiony sam sobie. Rwnie mczyzna, wziwszy
zwolnienie, kadego dnia z samego rana udawa si do szpitala, do kobiety. Siedzia przy niej
do wieczora. Dotd, dokd tylko si dao. A wieczorami nie wraca do domu. Szed do matki.
Nawet w dniu, w ktrym lekarz obwieci, e kobieta fizycznie czuje si znacznie lepiej, jej macica
zostaa ju oczyszczona i w niedugim czasie bdzie gotowa na przyjcie nowego zarodka, e nie
ma ju ryzyka poronienia ani adnych powodw do obaw, dodajc, e nastpnego dnia zamierzaj
wypisa kobiet, wtedy te nie wrci do domu i nie doprowadzi go do adu. Poprosi bratow, aby
troch w nim posprztaa.
Nazajutrz, w dniu, w ktrym kobieta miaa wrci do domu, mczyzna znw z samego rana uda
si do szpitala, gdzie oczekiwa na jej wypis.
Gdy dojechali do domu, mczyzna powiedzia kobiecie, e wczoraj prosi Elahe, aby napenia
lodwk. W domu jest wszystko, nie musimy na razie niczego kupowa. A potem wspomnia, e
Elahe mwia, abym zajrza do nich na chwil, bo przygotowaa obiad na dzi, pjd po niego
i zaraz wrc.
Mczyzna przez cay czas chcia jeszcze co doda, ale nic nie mwii, w kocu oznajmi
z naciskiem, jeli miaaby ochot, przejdziemy si gdzie po poudniu. Sama nie wychod.
Mczyzna poszed, wzi obiad i wrci.

Nie byo kobiety


Mczyzna przez dwie godziny prbowa si czym zaj, a wreszcie kobieta wrcia.
Mczyzna rzuci okiem na torby z zakupami, a kobieta pooya je na blat kuchennego stou
i zaproponowaa mczynie, aby najpierw zjedli obiad.
Zjedli.
Kobieta kupia sobie sukienk, a mczynie par butw.
Mczyzna si ucieszy. A wic kobieta nie bya bardzo zaamana, w przeciwnym razie kupiaby
tego duo wicej.
Tak jak na przykad po mierci swojej matki. Po powrocie z ceremonii pogrzebowej wysza z domu,
po trzech, moe czterech godzinach wracajc z gr zakupw. Bya strasznie zaamana.

17

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

Nie byo mczyzny


Kobieta zamkna za sob drzwi. Torebk i rne drobiazgi postawia na blacie kuchennego stou.
Zawoaa mczyzn. Nie doczekaa si odpowiedzi. Zagldna do wszystkich pokoi. Zacza
szuka liciku, ktry by moe mczyzna zostawi. Usiada i po raz ktry wzia do rki komrk,
spogldajc na sms-y i nieodebrane poczenia. Wstaa i posza do kuchni. Zrobia kolacj.
W trakcie jej przygotowywania zadzwonia do kilku osb, kad z nich informujc, cay czas
prbuj si do niego dodzwoni, kilka razy by sygna, ale nie odbiera, a teraz od jakich dwch
trzech godzin ma wyczony telefon. Potem nakrya do stou. Przesza z pokoju do pokoju, po
tysickro razy wczajc i wyczajc telewizor.
Usiada.
Popatrzya na cian i na swoje donie.
A potem przyszli kolejno brat mczyzny z on, jego siostra i siostra kobiety.
Nastpnie zadzwoni telefon. Byo ju grubo po pnocy.

Wszyscy razem wyruszyli do szpitala. Dojechali bardzo szybko. O tej porze nocy ulice byy puste.
Portier nie chcia ich wpuci do rodka. Bya pierwsza w nocy. Udali si na oddzia intensywnej
terapii. Kiedy dyurujca pielgniarka ujrzaa, w jakim kobieta jest stanie, zabraa j ze sob na
gr.
Wyszy na gr po najliczniejszych na wiecie schodach, przeszy przez toncy w pmroku
najduszy korytarz wiata i najgstsze powietrze wypenione zapachem rodkw dezynfekcyjnych
i alkoholu, i teraz kobieta staa w drzwiach sali, gdzie po drugiej stronie wiata, stao ko, a na
nim lea mczyzna, ktry si umiecha.
Kobieta wspara si o framug drzwi i patrzya na mczyzn, ktry lea w piczce i si
umiecha.
Kobieta nie ruszya si z miejsca. Staa i staa, a szyby przestay w kocu odbija ko, mczyzn
i stojc w drzwiach kobiet, staa, a ciemno za szyb zacza rozjania si coraz bardziej.
Nadchodzi dzie i mczyzna odszed.

Gdybycie go wczeniej dowieli, wyjania lekarz, z pewnoci udaoby si go uratowa.


Nikogo przy nim nie byo, odpowiedzia ten kto. Na skraju ulicy... a potem wybuchn paczem.
Kobieta staa w drzwiach. Odsuna si tylko na chwil, aby zrobi miejsce pielgniarkom
dwigajcym nosze. Potem znowu si opara, spogldajc na puste ko i rozproszony gdzie po
pokoju umiech mczyzny. Upyna minuta albo godzina, albo cay rok, zanim kobieta
powiedziaa stojcym wok niej osobom, aby zeszli na d, e ona te zaraz zejdzie.
Kiedy wszyscy ju sobie poszli kobieta odesza od drzwi, wesza do rodka sali i zatrzymujc wzrok
na zagiciach na przecieradle i odcinitym na poduszce ksztacie gowy mczyzny zapragna,
aby siedzc na tej opustoszaej ulicy za kierownic swojego samochodu szybko zapad w piczk,
nie zdywszy poczu blu i niczego nie zapamitujc. Inaczej aowaby samotnoci kobiety.

18

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

Nie byo nikogo


Ani w holu wejciowym budynku, ani w windzie, ani na korytarzu.
Nie byo nikogo.
Kobieta postawia siatki z zakupami na pododze przy drzwiach, woya klucz do zamka
i otworzya mieszkanie.
Zaniosa siatki do sypialni.
Przebraa si w strj domowy.
Umya rce i opukaa twarz. Postawia wod na herbat. Zastanowia si, co zrobi na kolacj.
Otworzya lodwk. Zobaczya pozostaoci z obiadu oraz inne produkty, z ktrych mona byo
przyrzdzi posiek.
Potem wrcia do sypialni.
Otworzya szaf. Wzia siatki i wytrzepaa ich zawarto na ko. Buty, spdnic, bluzk, rusari*
i bielizn, ktre kupia dla siebie, dokadnie uoya obok innych swoich ubra. Nastpnie dwie
pary butw, dinsy, lniane spodnie, trzy podkoszulki, dwie koszule, skarpetki i bielizn, ktre
kupia dla mczyzny, z t sam dokadnoci uoya obok innych jego ubra. Ukadajc nowe
buty koo pozostaych, wyja jedn par i starannie otara osiady na niej kurz. Zamkna
szaf, przez chwil si zamylia, a potem ponownie j otwara. Przegldna podkoszulki,
pokiwaa gow, spord tych, ktre kupia tego samego dnia wycigna jeden i powiedziaa na
gos, gdyby ze mn poszed, powiedziaby mi, e masz ju ten kolor. Wziabym jaki inny. C,
pjd go wymieni.
A potem umiechna si i dotkna doni wosw. Tak jakby dotykay ich rce mczyzny, a ona
chciaaby pochwyci jego donie.
*Rusari chustka na gow, stanowica nieodczny element stroju kobiecego obowizujcego w Islamskiej
Republice Iranu.

prze. Dorota Sapa

Mahmoud Hosseini Zad (1946) ukoczy nauki polityczne na Uniwersytecie w Monachium; jest
najwybitniejszym iraskim tumaczem wspczesnej literatury niemieckojzycznej oraz wykadowc na
prestiowych iraskich uczelniach (m.in. Uniw. Azad, Uniw. Teheraski). Za swoje przekady dzie Petera
Stamma, Julii Franck, Bertolda Brechta, Friedricha Drrenmatta i in. zosta uhonorowany w 2013 r.
Medalem Goethego. Jest autorem dwch sztuk teatralnych, powieci oraz czterech zbiorw opowiada:
Lepka ciemno nocy (2005), Kiedy spad ten nieg... (2011), Zachmurzone niebo (2013) oraz Pooy
gow na zimnej stali (2015).

19

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

Andrea Mantegna, Mczyzna lecy na kamiennej pycie, rys. pirem, 1475 1485 r.,
British Museum

20

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

Sander de Vaan, Rodaan Al-Galidi


NIE SPACERUJCIE Z PSAMI, SPACERUJCIE ZE SOB
Rodaan Al Galidi (1971) ukoczy w Iraku studia inynierskie i uciekajc przed dyktatur przyby do
Holandii w roku 1998. Jego proba o azyl polityczny zostaa odrzucona; sam nauczy si jzyka
holenderskiego i zacz w nim pisa poezj i proz. Mimo e jest cudzoziemcem, odwiey literatur
holendersk i zdoby w krajach Beneluxu kilka wanych nagrd za swoj twrczo, a w 2011 zosta
laureatem Nagrody Unii Europejskiej w dziedzinie literatury za powie Autysta i gob pocztowy. Jest
autorem siedmiu zbiorw poezji i siedmiu ksiek prozatorskich.

Sander de Vaan Jakie to uczucie, gdy przybywa si do mokrego, zimnego kraju jak Holandia?
Rodaan Al-Galidi To byo dziwne. Znaem Europ tylko z telewizji i ksiek, a tu nagle znajduj
si w Amsterdamie. Powitanie nie byo mie. Holandia to kraj kar, oskare i numerw. Jak nie
masz numeru
S.d V. Czy podejcie Holendrw do uchodcw zmienio si przez te lata, kiedy tutaj mieszkasz?
R.A-G. Zmienio si tylko w mediach, bo mwi si w nich o imigrantach, wic gospodynie
domowe s przekonane, e Holandia to dobry kraj dla uchodcw. Ale w rzeczywistoci jestemy
traktowani tutaj jak zwierzta.
S.d V. Moesz poda przykad takiego traktowania?
R.A-G. Codziennie musz si meldowa na posterunku policji. Jednak w dniu, w ktrym umar
mj ojciec nie zrobiem tego. Nastpnego dnia policjantka zapytaa mnie, dlaczego nie
przyszedem. Powiedziaem jej, e umar mj ojciec. To pana problem odpowiedziaa pan
musi si meldowa codziennie. Takie jest tutaj prawo.
S.d V. Jakie s twoje najmilsze wspomnienia z modoci w Iraku?
R.A-G. Opowieci mojej cioci. Pywanie w kanaach irygacyjnych. Palmy daktylowe. Winogrona.
Pola ryowe. Soce.
S.d V. Jakie znaczenie ma dla Irakijczykw poezja?
R.A-G. Poezja w Iraku jest jak piwo Heinekena w Holandii. Irakijczycy uwielbiaj czyta poezj.
Spord 20 milionw mieszkacw, przynajmniej poowa to poeci.
S.d V. Ktrzy poeci s dla ciebie najwaniejsi?
R.A-G. Al-Mutanabbi, najwikszy arabski poeta neoklasyczny. Lubi te Hafiza Shirazi,
Goethego.
S.d V. Co powinien wedug ciebie zawiera dobry wiersz?
R.A-G. C, wiersz powinien by prosty i wyraa myl w sposb wyjtkowy, oryginalny,
powinien by spojrzeniem pod innym ktem, wtedy to jest dobry wiersz.
S.d V. Opublikowae zbir wierszy o mioci i samotnoci; te tematy poruszano ju miliony razy.
Jednak twj gos brzmi bardzo wieo. Skd wzi si pomys na t ksik?

21

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

R.A-G. C, poezj miosn mona pisa cigle na nowo, bo i mio za kadym razem odnawia
wiat. Pomys na t ksik tkwi zawsze w mojej gowie. Kiedy moje wiersze wydaway mi si ju
niemal martwe, pomylaem: Czas przywrci je do ycia. Pierwotny tytu tego tomiku brzmia
Wschodnie, ciepe, sodkie, smutne, ciche i bardzo nierozwane wiersze do zachodnich, zimnych,
zestresowanych, silnych i bardzo zajtych kobiet. Ale mj wydawca nie mg zapamita tytuu,
zreszt ja te. Wic zmienilimy go na Lepiej nie, odpowiada mio.
S.d V. Rzeczywicie bardzo dugi tytu... ale s te na Zachodzie kobiety ciepe, sodkie,
wspczujce, skromne.
R.A-G. Mam nadziej. Tak by byo lepiej dla mioci i dla Europy.
S.d V. Nie wydajesz si szczliwy w Holandii. Rzeczywicie masz dosy tego kraju?
R.A-G. Nie jestem nieszczliwy w Holandii, jestem nieszczliwy z samym sob. To jest cudowny
kraj, ale niektre rzeczy mona by zmieni: mniej zieleni, poniewa 10% ludzi cierpi na alergi
spowodowan trawami; mniej dyskusji o tym, co dzieje si za granic, poniewa poowa ludzi boi
si tych wiadomoci; mniej strachu przed bied, poniewa 30% ludzi cierpi przez niego na
depresj. Pozostaych 10% jest szczliwych, bo uzalenieni s od narkotykw i alkoholu i nic nie
wiedz o tym, co si dzieje.
S.d V. Gdzie chciaby mieszka?
R.A-G. Na Bali, w Indonezji, gdzie s biae piaszczyste plae a niebo jest niebieskie i ogromne.
S.d V. Co mgby przyswoi sobie Holender z irackiej kultury i mentalnoci?
R.A-G. Holendrzy mogliby wicej je. Rozmawia wicej o rzeczach bahych. Wicej sucha. Nie
by sugami systemu. Jeli jest adna pogoda, mogliby czasem powiedzie szefowi, e s chorzy
i urzdzi grillowanie. Nie powinni odsya starych ludzi do domw starcw, ale sami zajmowa
si nimi. Mogliby nie by tacy chciwi i oszczdni. Nie powinni wszystkiego organizowa, planowa
i ustala, bo odrobina improwizacji i zamieszania jest te fajna. Nie powinni te za duo myle
o mioci, tylko po prostu kocha si. I zamiast spacerowa z psami, mogliby spacerowa ze sob.
S.d V. Co sdzisz o sytuacji w Iraku i Syrii? Spodziewae si, e dojdzie tam do takiej tragedii?
R.A-G. Myl, e Amerykanie dokonali tam cudu. Przed rokiem 2002 wyksztaceni Arabowie
mwili, e Amerykanie chc cofn Irak do redniowiecza. Mylaem wtedy: Co za nonsens, niby
jak mieliby to zrobi? Ale zrobili I na nieszczcie cofnli kraj do czasw kalifatu, ba,
dinozaurw. Tak, Irak umar. Umar te w roku 1968, kiedy do wadzy dosza partia Baas
[lewicowa, sunnicka, w 1968 przeja w Iraku wadz w wyniku zamachu stanu, jej rzdy
przerwaa amerykaska interwencja przyp. tum.] Trup ju mierdzi. Pytam wic, dlaczego nie
gnije i nie karmi si nim robaki? Nie znam odpowiedzi. A przecie nie jest tam zimno
S.d V. Jak to moliwe, e na terenach Iraku i Syrii, gdzie istniay wczeniej ni w Europie
rozwinite, bogate kultury, mg zapanowa taki chaos i przemoc?
R.A-G. Te tereny maj histori sigajc 7 tys. lat. Ale jak Niemcy, ktrzy mieli Mozarta,
Beethovena, Bacha, Goethego, Schillera i Rilkego, jak ludzie w Europie Woltera i Rousseau mogli
pj za psychopat i krzycze Heil Hitler? To byo znacznie gorsze. Kiedy Niemcy odpowiedz
na to pytanie, ja odpowiem na twoje. Obawiam si, e my, ludzie, mamy przemoc w genach, i tylko
dziki wspaniaym artystom, poetom, pisarzom, filozofom, muzykom, nie zjadamy si wzajemnie.

22

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

Gdybym rzdzi Irakiem nakazabym, eby w kadym domu bya ksika Tostoja i wiersze Tagore.
Nie spodziewam si wiele po religii poza tym, e niszczy wiat. Z kolei w polityce licz si
wycznie ambicje i cele, za wojskowi maj tylko krew na rkach. Przyszo dla ludzkoci
i nadzieja s w dobrej poezji i sztuce.

RODAAN AL-GALIDI

Bkitna poranna gwiazda


Nie przychodzi i nie odchodzi.
Zewszd i znikd.
Kobieta, ktr kocham.
Oddaje mi ciao,
gdy pragn jej serca.
Oddaje mi serce,
gdy pragn jej ciaa.
Chce tego, czego nie moe dosta,
daje to, czego nie oczekuj.
Dobra jak pokj,
gdy jest ze mn.
Kiedy odchodzi,
staje si za jak wojna.
Jest skorpionem i bos stop,
z i kropl rosy,
a ja j kocham.
Gdzie tak w sierpniu, w ubiegym roku,
ju po mioci, gdy wzilimy prysznic,
powiedziaa suszc wosy:
Tym razem na powanie myl
by zosta w twoim sercu.
I nigdy wicej jej nie zobaczyem.

Moje istnienie
Niekiedy budz si z obaw,
e istniej naprawd.
Przeraony dotykam ciany,
ka, szyi,
szukam swojej twarzy,
ale nie znajduj.

23

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

Wstaj rozdygotany.
Wczam wiato,
ubieram si w niepokj
i chodz samotnie
po niegu na moim sercu.
Na zewntrz, wszystko
poukadane jak zawsze.
Ale wiat, ktry mnie zachwyci
kiedy,
znikn.

Pewnego roku
Pewnego roku
wyjd z tej celi.
Kraty i strae uczyy mnie
ba si wiata na zewntrz.
ciany uczyy mnie
ba si tego, co w rodku.
Jestem gotw
opuci cel
i zbudowa j gdzie na nowo,
aby tylko tutaj nie powrci.

Jutro
Jutro
pjd do kobiety, ktr kocham
i oddam jej skrzyda.
Jutro
wicej nie bdzie
moj klatk.

Zatoka
Moja matka bya zatok,
mj ojciec odzi.
Moja matka bya odzi,
mj ojciec eglarzem.
Moja matka bya eglarzem,
mj ojciec wiatrem.

24

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

Moja matka bya wiatrem,


mj ojciec horyzontem.
Zatoka, d, eglarz, wiatr, podr i horyzont
a moja matka,
ojciec i ja
bylimy podrnikami;
jeden z zewntrz
do jej rodka,
drugi z jej wntrza
na wiat.

Prosz
Pozwl mi poda za snem.
Najpierw obud sen,
a potem mnie.

Osiemset szedziesit
Panie i panowie,
dobry wieczr.
Jest 6 lipca, podajemy wiadomoci.
Tego ranka,
w Iraku,
860 osb zgino
w wyniku bombardowa,
a amerykaski onierz John Smith
zosta postrzelony
w lew nog.
32-latek z piechoty morskiej
ukoczy politechnik
zanim wstpi do armii w roku 1999.
Jest ojcem dwjki dzieci:
szecioletniej Rozalii
i trzyletniego Keitha.
Jego ona, Ashley, uczy w podstawwce.
Powoujc si na rda
Departamentu Obrony,
Stan Smitha jest stabilny
i powinien zacz chodzi
po piciomiesicznej rehabilitacji.
Rafael Nadal wygra Wimbledon.
22-letni Hiszpan
pokona piciokrotnego zwycizc
Rogera Federera w piciu setach:
6-4 6-4 6-7 (5) 6-7 (8) 9-7.
Jest to pierwsze zwycistwo
Nadala w Wimbledonie.

25

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

Farmer
aden ziemniak
nigdy nie prbowa si zabi.
aden ogrek
nigdy nie powiedzia:
Nie jestem ogrkiem, jestem bananem.
aden pomidor nigdy nie powie:
Nie chc do zupy, chc do saatki.
adna papryka nie ma demencji.
Wanie dlatego zostaem farmerem.

Cudowne jajko
Zazwyczaj
myli przelewam na papier,
ale dwa tygodnie temu
zniosem jajko.
Bez zastanowienia,
nie mylc, co moe si wyklu,
zbudowaem gniazdo w rogu pokoju
i zaczem wysiadywa.
Znajomi i przyjaciele
nie mogli uwierzy, e to robi.
Myleli, e to rodzaj
wewntrznej ucieczki.
Jak dugo to potrwa?
Miejmy nadziej, e nie cae ycie.
Co si wykluje?
Miejmy nadziej, e nie czowiek.
prze. Tomasz Marek Sobieraj

26

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

Leszek Lubicki
PANKIEWICZ I PODKOWISKI.
SZERMIERZE IMPRESJONIZMU W POLSCE

zy nie atwiej byo pj ladami wczeniej przetartymi, ktre jednoczenie zaspakajay gusta
krytyki i publicznoci, skupi si na malarstwie historycznym, czy te tworzy gadko
malowane portrety chtnie zamawiane i kupowane przez nowobogackich, ni ruszy drog
nieznan w swoim kraju i uprawia sztuk, ktrej tak naprawd nikt nie rozumia, a co gorsza,
nawet nie chcia zrozumie? Oczywicie, e atwiej, ale o ile polska historia sztuki byaby ubosza,
gdyby nie dwaj bardzo modzi artyci, ktrzy pewnego roku u schyku XIX wieku odwiedzili Pary.
Bywali w tym czasie w wiatowej stolicy sztuki i inni Polacy, ale tylko ci dwaj na tyle zafascynowali
si nowym trendem w malarstwie, e postanowili tworzy w tym duchu. miem twierdzi, by
moe z lekk przesad, e gdyby nie oni, to teraz nie mielibymy szansy oglda w polskich
muzeach obrazw malowanych palet impresjonistyczn, bo jeden obraz Moneta i kilka innych,
mniej znaczcych, to jednak zbyt mao. Przypuszczam, e w ogle nie byoby takiego pojcia jak
polski impresjonizm. Cho tak naprawd okres ten jest tak krtki, e w liczbach bezwzgldnych
dla dziejw sztuki prawie niezauwaalny, bo trwajcy zaledwie pi lat, to jednak jest w jaki
sposb wyodrbniany i to dziki tym dwm malarzom Jzefowi Pankiewiczowi i Wadysawowi
Podkowiskiemu. Najczciej w literaturze przedmiotu okrela si ich prekursorami
impresjonizmu w Polsce. Ja w tytule niniejszego szkicu pozwoliem sobie uy okrelenia
szermierze. Nie pamitam obecnie kto zastosowa owo pojcie jako pierwszy (Jzef Czapski?)
lecz moim zdaniem ono najdokadniej oddaje to, co przeywali ci artyci prbujc wprowadzi na
polski grunt zaoenia tego kierunku. Szermierz bowiem walczy mieczem (szabl, szpad), tak
jak oni walczyli o swoje racje z pdzlem w doni. Przeciwnikw mieli nie lada mocnych, caa
niemal krytyka i publiczno bya zirytowana, a nawet zacietrzewiona takim sposobem malowania.
Powszechnie obmiewano ich prace. Znaleli si i tacy, co kazali im i do okulisty, skoro tak
widz rzeczywisto. Byli i bardziej nieprzejednani, ktrzy uwaali, e toczy ich rak, a jeden
z dziennikarzy podpisujcy si inicjaem M twierdzi, e to co maluj, to s rzeczy dziwaczne a
do obrzydliwoci. Mona nimi raz upstrzy cian wystawy, ze wzgldu na to, e stanowi okazy
szkoy, ale poniewa ta szkoa jest tylko karykatur, przeto nie godzi si powtarza eksperymentu.
Widzowie, raz poznawszy co to jest w impresjonizm, maj go ju dosy[1]. Zreszt we Francji od
dwch dekad ju trwaa batalia o impresjonizm, gdzie nierzadko o tych obrazach mwiono, e to
haba, brzydota i odraza. A teraz s dum i ozdob najwaniejszych muzew i galerii wiata.
Rok 1889 we Francji i jej stolicy by rokiem nadzwyczaj szczeglnym. Wtedy to przypado
stulecie Republiki. Z tej okazji zorganizowana zostaa kolejna Wystawa wiatowa z ogromnym
dziaem prezentujcym dokonania sztuki wiatowej i retrospektyw sztuki francuskiej. Wtedy to
take wybudowano najbardziej chyba rozpoznawaln budowl globu, Wie Eiffla. Take wczesn
wiosn tego roku do Parya przybywa dwoje przyjaci, ledwo dwudziestotrzyletnich adeptw
malarstwa, Podkowiski i Pankiewicz. Uywam wiadomie pojcia adepci, gdy nie mona
w tym czasie jeszcze powiedzie o nich malarze. Ledwo ukoczyli nauk w jedynej w Krlestwie
Polskim uczelni artystycznej, zwanej wtedy oficjalnie Warszawsk Klas Rysunkow, a najczciej
popularnie szko Gersona oraz jeden rok jako wolni suchacze w petersburskiej Akademii Sztuk
Piknych. Tam zajmuj ostatnie dwie lokaty i zostaj uznani za najgorszych rysownikw. Te noty
otrzymali nie z uwagi na to, e byli sabi w tej dziedzinie, tylko dlatego, e tworzyli wedug
wasnych pogldw, co tamtejszym profesorom niezbyt si podobao. Nastpne dwa lata spdzone
w Warszawie to czas ksztatowania si ich postawy artystycznej i grawitowania ku Aleksandrowi
Gierymskiemu jako malarzowi i Stanisawowi Witkiewiczowi jako krytykowi sztuki. Szczliwie
wybrali na swoich mistrzw waciwe osoby, cho o cakowicie odmiennych pogldach ni te, ktre
prezentowali ich dotychczasowi nauczyciele. Pankiewicz co prawda ju malowa, choby Targ na
jarzyny na Placu elaznej Bramy w Warszawie, gdy Podkowiski przeciwnie, nie rwa si
zbytnio do ptna i oleju. Robi ilustracje do warszawskich czasopism periodycznych. Jeszcze

27

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

w Paryu mwi do przyjaciela, ty bdziesz malarzem, a ja rysownikiem. Prbowa nawet


sprzeda swoje rysunki, jednak nikt tam nie by nimi zainteresowany.
Biedni byli ci nasi malarze. Na szczcie po wielu latach pobytu w Paryu, osigniciu
sukcesw artystycznych (Grand Prix na wspomnianej wystawie) i zarobieniu duych pienidzy, do
kraju wraca Jzef Chemoski. Na przedmieciach pozostawia prawdopodobnie opacon do
koca roku duych rozmiarw pracowni. Przyjaciele w niej wanie zamieszkuj. To, e bya
ogromna, miao kapitalne znaczenie, gdy ju w zimnych okresach nie byo sta ich na jej
ogrzanie, e o pienidzach na choby najlichsze jedzenie nie wspomn. Pankiewicza
i Podkowiskiego nikt w wiat paryski nie wprowadza, musz go sami odkrywa. Materialnie s
zaopatrzeni arcyskromnie. Mieszkaj na prawym brzegu Sekwany w okolicy Place Pereire (...); jest
to nowy Pary. Obiaduj w taniej polskiej jadodajni na poudniowym kracu Parya. (...)
Codzienna piesza wdrwka (...) zajmuje artystom pi kwadransw w kad stron [2]. Moe
i dobrze, e byli pozostawieni sami sobie. Tam, w tym czasie przebywali i inni Polacy, ale
impresjonizmu w peni nie zaakceptowali, no moe za wyjtkiem Wyczkowskiego oraz pniej
lewiskiego, ktrego zauroczy Paul Gauguin, ale to ju inna historia. Zwiedzaj muzea,
odwiedzaj marszandw, by sprzeda rysunki Podkowiskiego. Za tumacza suy oczywicie
Pankiewicz, ktry jeszcze w Warszawie zaczytywa si w oryginalnych pracach Zoli. Wtedy po raz
pierwszy ogldaj kilka obrazw Moneta u jednego z marszandw na Montmartrze, dzielnicy
artystw. Wwczas prawie adna z galerii nie miaa do sprzedania prac impresjonistw, bo
zwyczajnie nikt nie by nimi zainteresowany. Ale akurat ten jeden marszand mia. Nazywa si
Theo van Gogh. Tak, to rodzony brat synnego Vincenta, jedyna jego podpora w caym wybitnie
twrczym, a przy tym biednym finansowo yciu. W cigu lata zwiedzaj Pankiewicz
i Podkowiski wielk wystaw Moneta. Powoduje ona przewrt ich poj malarskich obaj
przechodz do obozu impresjonistw[3]. Wczeniej jednak byy ktnie o obejrzane ptna
francuskiego mistrza. Razem pokazano wtedy 140 jego prac, a dodatkowo szereg rzeb Rodina.
Pankiewicz by zachwycony, przyjaciel powcigliwy. Pomimo e mieszkali razem, przez miesic
nie rozmawiali ze sob z uwagi na rozbieno pogldw. Uleg Podkowiski, z waciwym sobie
entuzjazmem i otwarciem na to co nowe, przyznaje racj koledze.
Gdy koczy si rok 1890, przyjacioom kocz si take pienidze. Decyzja moe by tylko
jedna. Pakuj wic namalowane w Paryu swoje impresjonistyczne obrazy, te tworzone w plenerze
czy z okna pracowni, wsiadaj w pocig i wracaj do kraju, do Warszawy. Ten powrt by zbyt
wczesny, bo tak naprawd nie byo ju do czego wraca. Witkiewicz leczy si w Zakopanem,
Gierymski opuszcza kraj, ndza artystyczna hula po stolicy Kongreswki. Na miejscu spotyka ich
powane zaskoczenie. Mieli nadziej, e przywiezione prace powstae w wiatowej stolicy sztuki,
tworzone zgodnie z najnowszym trendem, ktry po 20 latach walki z akademikami przebi si
przez zatwardziae nawet umysy, znajd tu choby lekk akceptacj. Podkowiski na pocztku
1890 roku daremnie prbowa wystawi swe paryskie obrazy w Towarzystwie Zachty Sztuk
Piknych. Odrzucone przez stojce na stray tradycyjnych wartoci jury Zachty prace Jesie,
Fragment lasu w Fontainebleau, Portret modego mczyzny, Krajobraz i Latarnika,
zaprezentowa jednak, wraz z obrazami Pankiewicza Salon Aleksandra Krywulta [4]. Mieci si on
w Hotelu Europejskim i by nazywany salonem wykltych, ktry do pewnego stopnia by
warszawskim odpowiednikiem paryskiego Salonu Odrzuconych. Pankiewicz prezentuje Pejza,
Portret damy przed lustrem, Przy czerwonej lampie, Studium[5]. Jak zostay one przyjte?
Oddajmy gos jednemu z bardziej znanych krytykw sztuki owych czasw, Cezaremu Jellencie,
ktry tak oto skomentowa zaprezentowane paryskie obrazy. ywio wieo sprowadzony z Parya
przedstawiaj dziea Podkowiskiego, tak zaraone impresjonizmem, e a pstro si robi
czowiekowi w oczach. Fioletowe drzewa, niebieski pies, rowy parkan, karminowe kaue itp.
majce razem skada si na Jesie, ra wprost mieszn manier, nienaturalnoci, a jeli
podobaj si jakiemu z malarzw, to mu zazdroszcz... oczw[6].
Jakby tego jeszcze byo mao, Pankiewicz w marcu wystawia w Zachcie Targ na kwiaty przed
kocioem Sainte-Madeleine w Paryu, malowany oczywicie w czasie wczesnego pobytu. Zacz
tworzy go w konwencji realizmu, podobnie jak nagrodzone wczeniej na Wystawie Powszechnej
srebrnym medalem ptno Targ na jarzyny na Placu za elazn Bram. Zreszt dziki jego

28

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

sprzeday artysta mg w ogle wyjecha do Parya. Tam spotyka jego nabywc, bogatego
ziemianina Ignacego Korwina-Milewskiego. Jednak ju wczeniej zaczyna przemalowywa ptno
nadajc mu intensywne kolory i chropowat faktur zgodnie z technikami impresjonistycznymi.
Korwin-Milewski jest zainteresowany co te malarz obecnie tworzy. Udaje si wic do pracowni.
Dalej, wedug Jzefa Czapskiego, ucznia Pankiewicza, rzecz si dzieje nastpujco. Go oglda
w milczeniu niedokoczony jeszcze Targ na kwiaty i po chwili zwraca si do malarza z tak oto
propozycj: Zrobi mi pan takie samo ptno, ale nieba musi by o 40 centymetrw wicej
i (przejedajc paznokciem po obrazie) musi by namalowany zupenie na gadko[7] . Pankiewicz
zdecydowanie odmawia pomimo, e ten zamony czowiek jest wtedy jego jedynym sponsorem,
a sam artysta ubogi jak przysowiowa mysz kocielna. Cho malowido zaoe impresjonizmu
jeszcze w peni nie realizowao, miao charakter raczej kompromisowy, to jednak u publicznoci
zachwytw nie wzbudzio, a wrcz przeciwnie, tylko sowa ostrej krytyki i to do tego stopnia, e
Zachta zaniechaa pokazywania dzie naszych modych impresjonistw. Pisze krytyk tamtych
czasw: obraz jest niczym innym, jak zbiorem plam, ktre z daleka nikn wprawdzie troch, nie
sprawiaj jednak zupenej uudy rzeczywistoci. Jest to rodzaj fatamorgany, ktra z daleka wydaje
si czym, a z bliska jest niczym [8]. No c, tak wtedy byo. Nie tylko w Polsce wykazywano
niezrozumienie, e mona malowa inaczej, ni przez wieki nauczali akademicy. Zdziwienie budzi
dzi myl, e ten subtelny obraz, przedstawiajcy rozwietlony socem Pary, kobiety
w kolorowych dugich sukniach przechadzajce si w alei z kwiatami, barwne stragany kipice od
bukietw, ziele drcych lici i bkitne niebo, mg by powodem tak wielkiego zacietrzewienia
krytyki i irytacji publicznoci [9]. Tego kierunku w malarstwie na pocztku jego rozwoju nigdzie
nie akceptowano, ale jednak historia przyznaa racj artystom. Nie ma dzisiaj na wiecie muzeum,
ktre nie chciaoby posiada dzie impresjonistw. Targ na kwiaty jest w mojej ocenie najlepszym
obrazem jaki kiedykolwiek Pankiewicz namalowa. Na szczcie dzieo to zachowao si do naszych
czasw (paryskie prace Podkowiskiego niestety nie) i moemy je oglda w Muzeum
Narodowym w Poznaniu.
Po tych wydarzeniach drogi dwch malarzy rozchodz si. Pankiewicz jedzie do Kazimierza
Dolnego, gdzie maluje szereg obrazw, oczywicie stosujc impresjonistyczn palet, jak m.in.
wielkiej urody Wz z sianem. Podkowiski podejmuje prac rysownika w Tygodniku
Ilustrowanym i rusza w Polsk. Duo czasu spdza take w mazowieckich majtkach swoich
przyjaci, gdzie powstaje wiele dzie tworzonych oczywicie w tej technice, w tym jeden, ktry
wywar na mnie najwiksze wraenie, Dzieci w ogrodzie z 1892 roku. W penym kolorowych
kwiatw ogrodzie widzimy dwoje dzieci. Ten wyszy, wtedy szecioletni, z konewk w rce, to
Tadeusz Kotarbiski, w latach dorosoci wiatowej sawy filozof i uczony. Chopiec mniejszy,
przygldajcy si pracy starszego brata, to Mieczysaw Kotarbiski, przyszy artysta plastyk,
twrca m.in. projektu buawy marszakowskiej dla Jzefa Pisudskiego, zamordowany przez
hitlerowcw w czasie II wojny wiatowej. Pierwszy do impresjonizmu zraa si Pankiewicz, ktry
ju w 1892 roku maluje ostatni obraz z zastosowaniem tej palety, nokturn Rynek Starego Miasta
w Warszawie noc. Zniechcony chodnym, a czsto wrcz przemiewczym przyjciem przez
publiczno i krytyk jego dzie, ten wszechstronnie wyksztacony intelektualista zaczyna skania
si ku symbolizmowi. Podkowiski take odchodzi od impresjonizmu, ale o dwa lata pniej
i zaczyna rwnie malowa ciemne obrazy. Jednak przyczyn jego zmiany postawy naley
upatrywa gdzie indziej. By moe bya to nieszczliwa mio do zamnej kobiety, a by moe
postpujca grulica, na ktr zapad w zimnej paryskiej pracowni, a teraz dajca ju mocno
o sobie zna. A moe i jedno i drugie. Zniechcony do ycia, nie chcia si nawet leczy. Nie moe
dziwi wic, e symbolizm bardziej odpowiada stanowi jego ducha, ni kolorowe, pene soca
i oddechu obrazy. I cho uwaa si, e najlepszym dzieem Podkowiskiego jest stworzony
w duchu symbolizmu Sza uniesie, to dla mnie jednak jego najpikniejsze obrazy pochodz
z okresu fascynacji impresjonizmem. Zreszt umiera niedugo, na pocztku 1895 roku, a jego
przyjaciel, Pankiewicz, przeywa go o lat czterdzieci pi.
Czy w Polsce istnia impresjonizm jako kierunek w sztuce? Cz badaczy uwaa, e raczej
powinnimy mwi o epizodzie impresjonistycznym. Znawczyni tematyki, Wiesawa
Wierzchowska twierdzi, e tylko w nielicznych polskich obrazach impresjonistycznych i to

29

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

znajdujcych si niemal wycznie w dorobku Podkowiskiego i Pankiewicza mimo, e


rwnolegle prawie z nimi podj prby malarstwa impresjonistycznego Leon Wyczkowski
manifestuje si dojrzay impresjonizm [10]. Wystawa paryskich obrazw tej pary artystw
w Salonie Krywulta, pocztek 1890 roku, to konkretna data pierwszego wystpienia
impresjonizmu w Polsce, przy czym jest to od razu demonstracja wyrazista, programowo czysta
i oznaczajca pocztek staej aktywnoci nowego ruchu, ktry trwa bdzie przez lat mniej wicej
pi[11]. Wczesne obrazy dwjki przyjaci, Jzefa Pankiewicza i Wadysawa Podkowiskiego,
tworzone w tym nurcie, spowodoway przewrt w polskim malarstwie. Byy one pozbawione
ideologii czy historyzmu wynikajcego z patriotycznych obowizkw artysty yjcego w kraju
bdcego pod zaborami, a ich pierwsze prezentacje dzie uznaje si za pocztek sztuki
nowoczesnej w Polsce [12].
Przypisy
[1] M: Sztuki plastyczne, Tygodnik Md i Powieci 1890, nr 43. Cyt. za: Teksty o malarzach 1890-1918,
Wrocaw 1976.
[2] J. Czapski: Jzef Pankiewicz. ycie i dzieo. Wypowiedzi o sztuce. Lublin 1992.
[3] Tame.
[4] I. Kossowska: Wadysaw Podkowiski. Warszawa 2006.
[5] A. Bernat: Jzef Pankiewicz. Warszawa 2006.
[6] C. Jellenta: wiat muz. I. Przegld pracowni malarskich, Prawda 1980, nr 8. Cyt. za: Teksty o
malarzach 1890-1918, dz.cyt.
[7] J. Czapski, dz. cyt.
[8] A. Bereza: Wdrwki po wystawach. Kurier Codzienny 1890, nr 97. Cyt. za: Teksty o malarzach
1890-1918, dz. cyt.
[9] A. Bernat, dz. cyt.
[10] W. Wierzchowska: Wadysaw Podkowiski, Warszawa 1981.
[11] Z. Kpiski: Impresjonizm,Warszawa 1982.
[12] Por. E. Charaziska: Wadysaw Podkowiski, Wrocaw 2002; A. Bernat, dz.cyt.

Wadysaw Podkowiski, Damy przy bilardzie, rys. pirem, 1891 r.

30

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

Andriej Bazilewskij
ODPRYSKI TCZY.
WSPCZESNA POEZJA ROSYJSKA

oezja to obszar tajemniczy. Jej fundamentem jest konserwatywne nowatorstwo ta


antynomia oznacza odrzucenie jaowego sowotoku i poszukiwanie istoty rzeczy. Unoszc si
nad pozornym chaosem rzeczywistoci, poezja bada prawa rzdzce sfer duchow, bywa kluczem
do rozwizania metafizycznych i nie tylko zagadek, pomaga przetrwa tym, ktrzy potrafi j
sysze. Oczywicie, jeeli jest to prawdziwa poezja a nie wysypisko nieistotnych sw,
niechlujnych czy wtych myli, nieprzetrawionych dogmatw i kompromitujcych paralogizmw.
Wierszopodobna forma, niestety, implikuje banalno. Tym wyraniejsze, tym bardziej radosne s
wyjtki a one, na szczcie, istniej zawsze.
Tysice Rosjan pisz wiersze. Publikuj w internecie. Drukuj. piewaj. Recytuj przed
publicznoci. Czytaj przyjacioom. Niektrzy, czy to z niemiaoci, czy z wyboru, unikaj
rozgosu. Jednak adna z tych kategorii nie jest uprzywilejowana, bowiem we wszystkich
pojawiaj si prawdziwi poeci, apostoowie harmonii i prawdy i wcale nie ma ich wicej wrd
znanych nazwisk ni pomidzy tymi, ktrych nie zna nikt lub prawie nikt.
Poezja rosyjska z uwagi na szczodro jzyka, wielowiekowe, trudne dowiadczenie
narodu, ogrom przestrzeni i niezwykle urozmaicone rodowisko naturalne (a wszystko to stanowi
niewyczerpane rdo inspiracji) jest przebogata. By da jej wierny przekrj, naleaoby j
pozna znacznie lepiej ni najbardziej sumienny i pracowity krytyk literacki. Jednak uwany
czytelnik, pozbawiony pretensji do wydawania oglnych sdw, moe zosta przewodnikiem,
choby takim na kilka krokw w gb tego tajemniczego lasu, i poprowadzi przybysza po swoich
ulubionych ciekach. Moe podzieli si odpryskami ziemskiej i niebieskiej tczy, ktre bysny
mu przed oczami t yciodajn energi, bezinteresownie wysyan w wiat przez poetw, i tene
wiat wzbogacajc.
Na pewno na razie nie spotkaem we wspczesnej poezji jeszcze wielu rzeczy wartych
zauwaenia, zrozumienia, docenienia. By moe jeszcze mi si poszczci i wtedy ucieszymy si
z tego razem. Zacznijmy od tego, co cieszy ju teraz.

Siergiej Kaugin, rocznik 1967. Poeta, wirtuoz gitary, kompozytor, wykonawca swoich pieni, obdarzony
mocnym, wyrazistym gosem. Lider i autor wikszoci kompozycji znanej moskiewskiej grupy artrockowej
Orgija Prawiednikow (Orgia Sprawiedliwych), ktra czy nowoczesne, heavy metalowe brzmienie
z muzycznym archetypem i klasycznym instrumentarium. Take w swojej poezji Kaugin posuguje si
wielokulturowymi znakami i kodami, za jego kunsztownym, wycyzelowanym wierszem kryj si cigi
symboli zwizanych z rnymi tradycjami, jednak ta gorca i niepokojca poezja poprzez siln ekspresj
i bezporednie oddziaywanie nie wymagaj rozszyfrowywania, odkrywa nawet niedowiadczonemu ale
wraliwemu czytelnikowi dramatyczny, wielowymiarowy wiat obrazw i przey nasyconych mstwem,
wspczuciem i wiar.
Jekatierina Poljanskaja, rwnie rocznik 1967; z zawodu chirurg urazowy. Jako poetka dochowuje wiernoci
wierszowi klasycznemu oraz imperatywowi artysty i wojownika. Jak przystoi czowiekwi konkretnego
dziaania matce i lekarzowi wrcza czytelnikowi lecznicze ziele wiedzy i kij wdrowca na ziemskim
bezdrou. Jej poezja posiada szeroka palet sensw i nastrojw od nieokieznanej energii i dynamiki do
surowej analizy i modlitewnej kontemplacji; wszystko ukazane nienatrtnie, bez rzucania si w oczy, ze
skupion piotrogrodzk powcigliwoci, za ktr kryje si ostre poczucie ycia, niegasncy bl pamici.
Odwane, nieco smutne spojrzenie na szczegy bytu zabarwione jest mikk ironi, niekiedy bywa
ostronie przesunite, ale zawsze mdre i cise. Poljanskaja jest autork siedmiu ksiek poetyckich oraz
przekadw poezji polskiej i serbskiej.

31

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

SIERGIEJ KAUGIN

Stacja martwych serc


Mj wiat rozbity na kawaki ju nikt go nie scali,
Moj pik rzeka porwaa nie dogonisz, pynie na fali.
Przed snem czytam, e wszyscy mamy jednego Ojca.
Wkrtce znw spadnie nieg i konduktor ogosi wic;
Stacja martwych serc! Coraz bliej koca.
Jak dzieci prbowalimy zrozumie, dlaczego jest tak,
Pamitasz: w kadym oknie czekalimy na twj znak,
Patrzylimy w pocztek, majc nadziej, e zdoamy
Z godnoci godzilimy si w tej drodze na wiec;
Ale raju nie bdzie zostan wieczne listopady
Na stacji martwych serc.
A w porcie trwa oczekiwanie na przybycie wielkich okrtw
I ubrana na biao z lunet, zastyga na balkonie ona kapitana,
Ochrona do bysku czyci medale i strzelby, czekajc spotkania.
Tylko e wielkie okrty nigdy nie przypyn do tych miejsc.
Krlowo, auj mwi si trudno s waniejsze zadania.
I stacja martwych serc.
Poniewa moja dka utona i z dna ju nikt jej nie podniesie,
Przysta moja rozbita przez fale a za oknem zbyt pna jesie;
Obok papierosowego dymu cicho pynie, jak zamglone latawce,
A ja z podniesionym konierzem, zmczony siadam na awce
Na stacji martwych serc.
prze. Adam Ziemianin

Wschd czarnej luny


Spoza prastarych gr, spoza dalekich gr
Rzeka srebrzystym biczem
Siecze stepu policzek.
Rzucam w ognisko trzemielin i biay janowiec,
Ponad urwiskiem stoj:
Jaki stromy ten brzeg, bogowie bogowie!
Martw swastyk orze w niebie zawis.
Pod jego skrzydem wyj lute wiatry.
I cho nie widz, wiem, e on z gry patrzy
Na zimny ogie mojej watry.

32

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

wiat leg na brzuchu jak wilk w krzakach


Wie to samo co ja od wiosny i lata,
e nadciga czas Ognia
Na Nieboskonie,
e przyblia si czas wschodu
Czarnej Luny.
A kiedy byem mody tak jak i Ty.
Chodzilem ciek Soca tak jak i Ty.
wiatem i Sednem byem tak jak i Ty.
Czci strumienia byem tak jak i Ty!
Lecz odkd Czarna Luna rzucia na mnie czar
I mrone wiatry w moje sny si wkrady,
Coraz czciej wyniwa mi si brzeg i ognia ar
I mj obdny taniec w Krgu Czarnym.
Staem si niczym pies co strzee domu,
I pod rk Pana zamiera z rozkoszy,
Tak wierny, e wargami pieci lady Pana,
lecz gdy trzeba szczekaniem intruza wyposzy.
Nocami w pier si bij i paczem zaguszam
Serce, by nie usysze jak mocno mi wali,
I jak wnika w nie coraz dotkliwiej po calu cal
bezlitonie zimny osikowy pal.
Mj Boe czy si oburzam kt prawo ma si oburza?
Czy marny proch i py moe si wadzi z Bogiem?
Po prostu chc wypiewa moj bezgon skarg,
e ty nie dale a ja nie przyjem innej drogi!
prze. Jzef Baran

Ostatni wojownik martwej ziemi


Uderzenia serca powtarzaj, e jestem ywy,
Przez poparzone powieki przewituje wiat,
Otwieram oczy i widz jak skrzydem bije
Nad moja gow przeraenia Wielki Ptak.
Bo oni przeszli jak lawina, jak czarny potok,
Zrwnali z piachem, szlamem, wbili w boto,
Nasze proporce i sztandary, nasze wszystko
Obrcone ju w proch, w pogorzelisko.
Bo oni przeszli jak lawina, jak czarny potok,
Zrwnali z piachem, szlamem, wbili w boto,
Nasze proporce i sztandary, nasze wszystko
Obrcone ju w proch, w pogorzelisko.
Mona po cichu czoga si spalon cierni,

33

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

Odci nad rzek d i chykiem zbiec,


Sta si jedynym, ktry przey wojn,
Lecz ja im pluj w twarz i mwi Nie!
Uderzenia serca powtarzaj, e jestem ywy,
Przez poparzone powieki przewituje wiat,
Otwieram oczy i widz jak skrzydem bije
Nad moja gow przeraenia Wielki Ptak.
Widz cie, widz popi, widz kupy gruzu,
Widz, e nie zostaa po nas adna rzecz,
Lecz mimo to unosz porban tarcz,
Wyrywam z pochwy bezsensowny miecz.
Ostatni wojownik martwej ziemi
Ja wiem, co ze mn w ten dzie ocaleje,
Cho nie mam adnej szansy by ich pobi,
Lecz oni te nie maj prawa zobaczy, e dnieje,
I w ogle nie maj midzy nami tu co robi
Wic dm w rozupany bojowy rg
I Naprzd, naprzd! woam by szli ze mn w bj,
Ci co polegli i ktrych zarasta ju trawa,
Bo jeli nie ma ywych, martwi musz wstawa!
prze. Jzef Baran

Das Boot

(pie znana bardziej jako Soce bohaterw)

1
Nie matrw si druhu mj,
Zginlimy, by moe, na prno,
W buncie przeciwko rozmienianiu si na drobne
I przesypywaniu z pustego w prne.
Lecz pamitam szczyty wzgrz,
Gazk wini w doni,
I w zachodzcym socu
Figurki cie z mieczem w koronie,
Zginlimy, mj przyjacielu,
Lecz przysigam, byo to przepikne!
2
(Pour ce destin de chevalier
Honneur, fidlit,
Nous sommes fiers dappartenir
A ceux qui voit mourir).
3
Kln si na wszystko, co mi drogie
W imi Ducha i Syna,

34

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

e opowie moja jest prawdziwa,


O tym jak podwodna d
W pustynnym piekle
Ostrzeliwaa si zaciekle.
Jak trzeszcza pancerz, wia w oczy wiatr,
Niebo do rodka chlustao jak gaz
I rozpryskiway si coraz bliej nas
Gbinowe bomby tej miernej epoki
Lecz dla tych, co nadejd
Na zasnuty mg wiat,
Ma opowie bdzie niczym wit,
wit odwiecznego soca,
Soca bohaterw,
Co naznaczyo nas poegnalnym promieniem.
Nie martw si druhu mj,
Pozostaniemy szczliwi ja i ty
W samym rodka pieka bezmylnych dni,
Odchodzce na zawsze soce bohaterw
Rozwietlio nasz pny wit.
Dajc wiadectwo prawdzie,
I wszystkiemu co drogie,
Pozostawimy niczym klucz nadziei,
T opowie o bezkresnej pustyni,
Na ktrej d
Ostrzeliwaa si niestrudzenie.
Cho pono poszycie,
Topiy si zcza,
A w szczeliny ska,
Rozarzonym deszczem
Wprost z nieba,
Gorcy metal
Si la.
4
(Pour ce destin de chevalier
Honneur, fidlit,
Nous sommes fiers dappartenir
A ceux qui voit mourir.)
Pamitam domek nad rzek,
Wok sosnowy las,
Wwz z pezncym strumykiem
I rzek, i k i nas,
Ktrzymy cae Boe dnie
Pluskali si w wodzie po pas,
Maminy miech i sosen szum,
Puszczanie kaczek, beztroski czas.

35

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

A teraz znw w to miejsce


Przywid mnie z mroczn twarz czas,
Znikn strumyka piew,
Zburzony dom, i spon las
I wszystko obce, jak we nie,
Wydaje odtd mi si,
e cae ycie to przywidzenie,
Ktre tylko ni si.
Tak jakby ciemna wina
Co obloka mnie,
To tylko cie co przemkn po wierzchu
W szczliwym dziecicym nie,
Tak jakbym mia za chwil si przebudzi,
I wypiwszy garnuszek mleka,
Zbiec chyo ciek w d,
Tam, gdzie pluszcze rzeka.
5
Mrok zetrze twarze i pami zetrze,
Pogry w ciemnym wietrze,
Nie martw si druhu, giniemy, koczy si bj,
Na zawsze odchodzcemu socu, socu bohaterw,
Pomachaj rk na poegnanie
Odchodzcemu socu wielkiemu slocu bohaterow
Pomachaj na poegnanie
prze. Jzef Baran

Sycylijskie winogrona
1
Spaem pijany wiatem,
W chodnym cieniu z,
Lecz rce spalone socem,
Wyrway mnie nagle ze snu.
Wiejca od morza bryza,
Pradawn nucia pie,
Ukryli mnie w jednym z koszy,
Ze wzgrza zaczli mnie nie.
2
I tak na grzbiecie osioka,
Co drepta wolno tuptup,
Wjechaem do miasteczka,
Gdzie wita mnie wielki tum.
Tam kapan wznis przed otarze,

36

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

Modlitwy bagalnej pie,


Wody wieconej krople,
Spady na ciao me.
I tak dokona si cud, o Przenajwitsza Pani!
Cud wielki sta si wtedy, o wity Sebastianie!
3
A potem mnie wrzucili,
Do wielkiej jak statek balii,
I taczc ciao moje,
Na miazg rozgniatali.
W rzek krwi si zmieniem,
Pod ich stopami zmiadony,
Poza brzegi naczynia pyn,
Nurt jej czerwony.
Jake to wielka mka bya, o wity Sebastianie!
Ach jake ja cierpiaem, o Przenajwitsza Pani!
4
I tak bez ciaa stanem,
Przed sdem co srogi by,
Duch mj we krwi zapon,
Zanim w kielichu si skry.
Odtd w klasztornej piwnicy,
Skrywa mnie ziemi chd,
A moja krew bursztynowa,
Zmienia si w ogie i ld.
Tyle lat bez wiata byem, o Przenajwitsza Pani,
Tyle lat w ciemnociach si kryem, o wity Sebastianie.
5
Runy ciemnoci wrota,
Gdy weszli do podziemi,
Dwaj biali anioowie,
Kaniajc si do ziemi
Wtedy dzwon zagrzmia z wiey,
A w kielich wiata przelana,
Wzniosa si nad tronami,
Przenajwitsza krew Pana.
6
Aby ci, ktrzy pacz mogli by zaproszeni,
Na najwspanialsz uczt ze Stworzycielem Ziemi.
7
Odtd lni na otarzu,
Kielich z Krwi Przenajwitsz,

37

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

Krwi w kolorze bursztynu,


Co skrywa mio najwiksz.
Jake wielkie to szczcie o Przenajwitsza Pani!
Jake wielka to rado wity Sebastianie!
prze. Jadwiga Malina

Powrt do Neapolu
Miny lata, speniy si proroctwa,
Znw wypatruj fal z pokadu statku.
Przyjacielu! Od tej chwili moja samotno
Nie rozdzieli ju nas.
Przyjacielu! Od tej chwili moja samotno
Nie rozdzieli ju nas.
W to morza rzucaj si zwinne mewy,
Pieni syren wznosz si ku obokom,
Serce moje, zawsze zbuntowane
Unosi si ku ojczyzny brzegom.
Marmurowa panna w witoci swej staa
Obserwuje, niczym lepiec pustymi oczami,
Biay okrcik z odlegej krainy
W stron domu sunie lazurow ciek,
Biay okrcik z odlegej krainy
Cicho sunie lazurow ciek.
Sieci zerwane, kary odwoane,
Przy nadbrzenych skaach wzdycha przypyw,
Czy pamitasz mj powrt,
Czy wiesz, e jestem blisko ciebie?
Daleko, za srogim rwnikiem
Samotny krzy woa do gwiazd.
Odwieczne Soce pray nad Neapolem,
Wiekuiste Niebo mieje si falom,
Odwieczne Soce pray nad Neapolem
Wiekuiste Niebo mieje si falom
prze. Alicja Kubiak

38

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

Obecno
3
Ponad bezdenn toni,
Nad morzem odwiecznym,
Owietlony zachodzcym socem
Leci ostatni albatros.
Nie ma w nim popochu miertelnego drenia,
Ani pustego buntu
Po prostu, czyni co trzeba,
Pki ywa jest jego dusza.
W piropuszu promieni zachodzcego soca
Ponie niczym ognisty kryszta,
lizga si na falach cie krzya,
Ale nadejdzie moment upadku
Ziemia, jak przed Dniem Stworzenia,
Stanie si bezksztatna
I pusta.
4
Szelest ludzkich szeptw
Zacz pada nieg
Zamilk, westchn:
Dobrze
Cichutko podyli
Do bkitnego okna,
Delikatnie dotykajc
Ciszy.
I z tak tsknot spogldali
Przez szyby w dal
ycie hutawk w ciemnoci.
Szkoda.
Przykro nam
prze. Alicja Kubiak

39

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

JEKATIERINA POLJANSKAJA

***
Wycinaj topole. To zwyke i zrozumiae
Za ten puch uporczywy, co w czerwcu wzlatuje wysoko,
I kry po podwrkach, poy zawieruch bia,
I bka si po kauach sonecznych pord obokw.
Wycinaj topole. Wszystko tak jasno i prosto
Wszak tak dugo nkay je niegi, i wiatry, i deszcze,
e kociste gazie ku ziemi podeszy ostro.
Wysuyy, wyyy. C, chyba i na nie czas wreszcie.
Czemu niemo, niby sierota w tsknocie si budzi
Niebo tak nieprzytulne wrd obnaonych wok cian,
I wci mi si zdaje to wyduon pami ludzi
Wycina si na ywca, niczego nie sadzc w zamian.

***
Od mioci, od blu, od alu i winy
Nie wziam ni dba, ni pyu drobiny.
Ani dobra ani za twego
Nie wziam sobie niczego.
Nie klam, paczc szlochem wyuczonym,
Tylko krzyyk na sznurku skrconym,
Krzyyk na szyj na sznurku cienkim
Mocno przemocno cinity jest w rku.

***
Czowiek zanika. I czas renic w oku do kropki czarnej
Zwajc, do celu mierzc w plecy mu spoziera.
Aniele mj, poczekaj, nie skrzydo, a rami mi daj
Bo ja jeszcze nie teraz t ziemi porzuc, nie teraz.
Nieprzytulne ycie, chwilami z ciemnoci kompletn,
Gdzie na zdjciach poblakych widmowe twarze wci subtelniej
Wszystko jedno przesta, krc z zacieniajc si ptl,
Przynagla mnie do tej drogi, z ktrej powrotu ju nie ma.
Ja doyj wiosny, i cinitej piersi granic
Jednym wdechem gwatownym rozsun, jak ciemne kotary,
Podchmielona wiatem: Poczekaj Poczekaj wyszepc,
Popatrz mi w twarz, zanim wycelujesz w plecy swej ofiary.

40

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

***
W pokoju tym sycha, jak pocigi jad w nocny czas
Gdzie tam gboko pod ziemi, w niekoczcym si tunelu
Byle listopad przey! I jak Pan Bg nie wyda nas
To winia nie zwszy, i, spjrz, zostanie bez eru.
Byle listopad przey karuzel pamitnych dat,
Owe brunatne licie ostemplowane na odwrocie,
w ochrypy mieszek, spojrzenie gardo drapice tak,
w martwy odblask okien czerniejcych na wylocie.
Byle listopad przey. Ujrze w mokrej purgi mgnieniu
Na styczniowej karcie apek ptasich nierwne kroki,
Liliowate cienie pord siwej marcowej szreni,
Pobaliwy reim i odroczone wszystkie wyroki.
Byle listopad przey Noc wronie pira stroszy,
Wdmuchuje pod ebra, a tam serce ju ledwo stuka.
I zadra abaur. Wtem widmowy pocig wystraszy,
Gucho zgrzytnwszy na stykach, nieznanego celu szuka.

***
Nie smu si duszo. Pord rosyjskich wysawianych pl,
I fiskich bot, pustki skazanego na zagad grodu
Niczego si nie strachaj. Swego sieroctwa si nie bj.
Niczego nie auj. Ani litoci nie oczekuj, ani te nagrody.
Obowizku nas kocha nikt nie ma. I nikt nam niczego
W chodniejcym wiecie oczywicie, e nie jest winien.
Ale nie smu si, duszo. Nie zbaczaj z traktu obranego,
Niespokojnym swym ogniem trwoc lodow pustyni,
Grzejc przestrze caym sob wszem i wobec na przekr,
Przedkadajc bezmiar wolnoci nad prawa i wyroki,
Tym pierwszym lotem si wznoszc nad gad ostatniej rzeki,
Rozpalajc si mioci w locie lepym i wysokim.

41

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

***
Cyncynat ruszy szed pord kurzu i przewrconych przedmiotw,
i trzepoczcego ptna, kierujc si w stron, gdzie sdzc po gosach,
stay istoty podobne do niego*
W. Nabokov, Zaproszenie na egzekucj

Jaki ty niedorzeczny w swej koronie mczeskiej!..


Trzeba byo przybiera ciut czciej
Wyraz twarzy w caoksztacie cudzej,
W grze pozorw, w permanentnej uudzie.
Krok w bok i podwija si noga,
Czyj paski art dreszcz na karku.
Wypad do obozu wroga kadego ranka.
Wieczorem wci jeste ywy i chwaa Bogu!
Wszak i teraz moe si zdarza ostroniej!
e gestem, spojrzeniem zdradzasz czule
To, e ty jednak faktycznie kocha moesz,
, e tak naprawd nie obywasz si bez blu.
Rzeczy twoje przetrzepuj w popiechu. Ruszaj!
Co ci trzeba? Spodnie, koszula, buty
A to to schowaj gbiej to dusza,
Nawet jeli zwina si w kbek, strachem skuta.
Tusto rozpywa si dwik ponad gowy:
Najszanowniejsi Panowie i Panie!
Sponsor egzekucji zakad pogrzebowy!
Ekskluzywne prawo zamieszczenia reklamy!
I nie wiadomo, czy w twj ostatni mig
Zginie ten plac i szyld, gdzie daj herbatk,
Szafot, topr, tumu histeryczny krzyk
Cay ten bazar, gdzie trafie przypadkiem.
*Vladimir Nabokov, Zaproszenie na egzekucj, prze. L. Engelking

42

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

***
W polach pod niegiem i deszczem,
Mj przyjacielu biedny, mj przyjacielu miy,
Ciebie okrybym ja paszczem
Od wichur zimy, od wichur zimy.
Robert Burns

Paszcz daruj. Otul si szczelniej.


E, co tam, drobnostka, nie dzikuj!
Jam nie przyjaciel, zmierzamy wsplnie
Tylko do najbliszego skrtu.
Ty si zmczysz ja ci si dodam,
Dotr, podnoszc jedynie wzrok,
Polizgniesz si rami ci podam,
Przestraszysz si stan tu obok.
Ja ogie wrd deszczu rozdmucham,
Przeprowadz przez zamie, co wiruje
A dokd i po co podam
Niech ci to zbytnio nie frapuje.
Rozstawanie si nie jest strat,
To nic strasznego w rzeczy samej.
Ty mnie nie zaprzedasz, wierz w to.
Nie zdysz przed drg rozstajem.

***
Noli tangere circulos meos!
Archimedes

Stukot k wzmaga moc pdu mrocznego


Nikogo nie wi, nie auj niczego,
Nie auj niczego, nikogo nie wi
Z naprzeciw jak cudze ycia bysk ogni.
Z przeciwka mkn garciami mgnie wci bliej
Krzewy, stacyjki, szopy, poty, krzye.
To drzewa jk, to poskrzypywanie k
Niech by cho godziny p, godziny p!
Ach poy by jeszcze, gow otrznij
Niczego nie auj, nikogo nie wi.
Syszysz? W miarowym rosyjskich pl tchnieniu:
Nikogo nie wi, niczego nie auj.

43

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

To serce, zaciskajce si we mgle,


To kieliszek z jadem na brudnym stole,
To w kranach ciek wodny lepy mamrocze,
To przez korytarz donikd czek tupocze.
To wirae czasu oszalae,
To Bije, lecz zostaw me szkice cae!
To ostrze nocy t lini szkicuje
Listopadow zzib nago nicuje.
Tak wic zagwid, szczelniej zacinij pas,
I niczym gupie ptaszysko, przegnaj los.
I syszc krzyk Ukrzyuj!, wrzask Nalej!
Nikogo nie wi, niczego nie auj.

***
Otrzymawszy od losu mniej wicej to, o co prosi,
Gdy w parodii tej wyczuwasz puapk, drwin cudaczn,
Pojmujesz, e trzeba si ratowa, ucieka, co si,
Ale, nie wiedzc dokd kutykasz miesznie i partacznie.
C, tak to ju bywa. Nakreliwszy dyurny zachwyt,
Dobierasz sowa, uczepiasz si cytatu chodliwego.
Typu nie wypada si targowa (fakt, jaki tani chwyt!),
Nie w por twa mowa i ciar milczenia niedorzecznego.
A potem w zmierzchu szarym dugo wystajesz u okna,
Dugo mniesz papierosa w niegncych si palcach powolnie,
I przestrze podwrka, rynsztok i lepa ciana bloku
Zwisaj kanw na krosnach nacignitych nieudolnie.
Perspektyw gubi i ostro, i dziwacznie lekko
Coraz ciesze si staj, rw w odpowiedzi na gbin wstrzs
I wrzc kipi lipiec. I pynie wysoko wysoko
Ponad miejc si k malinowy wierzbwki dzwon.

***
Co pozostaje, jeli odpyn peron,
Oddany bilet zaspanej konduktorce?
Co pozostaje? Wagonowych szklanic dzwon,
Szelest gazet, podrnych twarze obce.
Co pozostaje? zacisza drogi niky cie,
Mtny pejza, migajcy w ostrej ramie.
Jeli pij i piewaj zza przepierze
Pij i piewaj, zakszajc sowami.

44

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

Co pozostaje, jeli wody bulgot


W starym, bezdennym i nieobjtym kotle,
Jeli jedziesz i ju niewane dokd,
Wane, e std, i pewnie bezpowrotnie?
Co pozostaje? Chyba po prostu y
W miar si i darowanego talentu,
Patrzc na wiat minionych wasnych rzeczy
Z bojani, z roztargnieniem emigrantw.
Co pozostaje? pocigi napotkane,
Dym, sylwetki w cieniu wychwycone.
Zdaje si to ju wszystko. A przecie, nie!
Jest wieczno, podobna bzu mokrego koronie.

***
Panie Boe, wejrzyj na nasze twarze
Ty janiejesz saw w zastpie gwiazd,
A my ptaki, tylko ptaki, mj Boe,
ycia ledwo syszalny oddechu gwizd.
Wygasa pod socem nasza cielesno,
Ulotniy si zy, miechy, gesty otuchy,
Nasz cienki kociec, nasz lekkoskrzydo
W locie trzymaj tylko chwiejne podmuchy.
Panie Boe, niewiele moemy i tak.
Tylko wypiewywa. Regu nie pomni,
Wypiewywa jedynie mio Wic wszak
Nie zaciskaj w pi swojej Boskiej doni!

***
Tak czek chce uoy to ycie, a ono
Wymyka si, nie poddaje kontroli.
Wci si w nim co mieni, bije, boli,
Migaj twarze, daty, pitra, balkony.
Wci sycha to paczu, to piewu wydwik,
To ostry miech, to pocigu w oddali
Trwony wist... Coraz wcieklejszy skrzypek,
A gosy wci wysze w krysztaowej fali.
Oto zimowy las i bkit nart nakrelony,
Tor z rozpdu wymija krzew olchowy.
I krzew cichutko kry, rozdzwoniony
Koczykami smolistymi... I ponownie

45

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

Pdz ognie, omocze przejazd, lecz


Z kadym dniem coraz ostrzej i swobodniej
Podobny do krzya latarni cie,
Koysze si tu przed bram rzucony na chodnik.
Wszystko brzmi jednolit fal muzyki:
I zgrzyt zamka, i acucha szczkanie,
Deszczu szum i odgosy purgi, kroki i krzyki,
I rozkwitajcego pczka dychanie.
I wszystko wok zmienia si, rozpdzone,
W kadej przemianie sens osigajac jasny,
W ktrym dwik ze wiatem spleciony ciasno.
A dyrygent lepy i natchniony,
Z ciemnoci wyrwawszy si lodowej,
Paruje nad partytur rozarzon,
I w kadym mgnieniu w harmonii nowej
Wybucha orkiestra oszoomiona.
prze. Elbieta ak

Andrzej Dudek-Drer, Sztuka butw we Wrocawiu II, ywa rzeba, fotografia, technika mieszana, 2011 r.

46

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

SHALAW HABIBA

Moja matka umara;


Wyrzuciem latawiec.

Kto, kto mnie nie kocha,


Taki jak ja
Kiedy nadchodzi wiosna;
Pachn onkile.

Kocham ci
Za rozmowy,
Ktrych nie odbylimy.

Dzikuj komarom;
Nie day mi zasn
Przed twoim przyjciem.

Nadszed wiatr.
Pochyliem si
Przed nim.

Kadej wiosny szukalibymy przyjaci


Gdyby
Ludzie byli kwiatami.

Przy bramce, kontrolerzy


S podejrzliwi,
Z powodu piknego zapachu moich kwiatw.

Rozpacz zaprowadzia mnie do ogrodu;


Jakie dziecko
Narysowao go kredkami.

47

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

Kwiat rozchyli patki.


Czu ci nie widzc tego;
To smutne.

Zrozpaczona trawa
Gdyby miaa jzyk
Zawoaaby kozy.
prze. Tomasz Marek Sobieraj

Shalaw Habiba jest kurdyjskim poet modego pokolenia, zajmuje si rwnie fotografi, malarstwem
i grafik uytkow (m.in. projektuje okadki ksiek). Mieszka w Sulajmaniji, intelektualnej i artystycznej
stolicy irackiego Kurdystanu; pisze w sorani, dialekcie jzyka kurdyjskiego. Jest autorem zbioru poezji Kto
przeszed obok (2010); za swoj twrczo poetyck otrzyma prestiow nagrod Posta Roku (2012)
przyznawan w irackim Kurdystanie.

Shalaw Habiba, Autoportret w pracowni, fotografia, 2013 r.

48

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

Dariusz Pawlicki
PRZECIW LITERATOM.
O LITERATURZE ALTERNATYWNEJ
I PISARSKIEJ UCZCIWOCI

opki nie przeczytaem Dziennika pisanego noc autorstwa Gustawa HerlingaGrudziskiego, wyraz literat traktowaem jako synonim pisarza. Tak jak zreszt jest to
prezentowane w kolejnych edycjach Sownika jzyka polskiego wydawanego przez PWN.
Z lektury wspomnianego Dziennika dowiedziaem si jednak, e Herling-Grudziski terminy
literat i pisarz traktowa rozdzielnie. Okazao si te, e nie by w tym osamotniony. Przytoczy
na przykad fragment tekstu Woszki Elsy Morante, w ktrym ta sprawa zostaa tak oto, zwile
i jednoznacznie, przedstawiona: Nie naley miesza pisarzy z literatami. Dla literatw, jak
wiadomo, jedynym tematem wanym jest, i zawsze bya, literatura. Wic musz tu zaraz ostrzec,
e w moim sowniku codziennym pisarz (czyli przede wszystkim poeta) jest przeciwiestwem
literata. Wicej, jedna z moliwych cisych definicji pisarza byaby dla mnie wrcz taka: czowiek,
ktremu na sercu ley wszystko, co si dzieje, z wyjtkiem literatury.
Nie wiem czy definicje literata i pisarza zostay w tekcie Morante podane w szerszym
kontekcie, czy te sprowadzay si tylko do tego, co zawiera powyszy cytat. Natomiast HerlingGrudziski wspomnian wypowied dopowiedzia. Wyjani bowiem, e sowo literat pochodzi
od woskiego letterato, co oznacza czowieka umiejcego dobrze pisa o wszystkim tym, czego od
niego oczekiwali panujcy i wysocy dworscy urzdnicy, a w pewnych sytuacjach take nisi. Owi
ludzie pira gotowi do takiej wanie twrczoci, wiadczyli usugi nie tylko dla woskich
wadcw, jak te rzdw republikaskich epoki renesansu (do tego okresu nawizuje,
najprawdopodobniej, letterato). Zapotrzebowanie na nich istniao ju we wczeniejszych epokach.
Nigdy jednak nie mieli tyle pracy, co w pastwach totalitarnych XX w. Niewtpliwie wpyw na to
miaa ogromna wwczas rola sowa pisanego (w czasach nam wspczesnych zastpionego,
w znacznej czci, przez ruchome i nieruchome obrazki). A take to, e u rde tych
totalitaryzmw leay konkretne teksty, ktre nastpnie stay si ich witymi ksigami.
Zdarzao si jednak czsto, e i w pastwach demokratycznych powstaway publikacje
inspirowane bd wrcz zamawiane przez rzdy, partie bd inne organizacje spoeczne; nie
inaczej jest w czasach wspczesnych. Z tego powodu ich tre bya i jest niejednokrotnie
uzaleniona od tego, co w danej chwili zleceniodawcy uwaali i uwaaj za dopuszczalne lub nie,
do rozpowszechniania. Przykadem moe by wpyw partii komunistycznych na yciu umysowe,
kulturalne, spoeczne w takich krajach jak Wochy i Francja w latach 40., 50., 60. i 70. ubiegego
wieku.
Wrcz wzorcowym przykadem pisarza w znaczeniu podanym przez Gustawa HerlingaGrudziskiego i Els Morante jest Michai Buhakow. Tym bardziej, e w rzeczywistoci, w jakiej
przyszo mu y (tajemnic poliszynela byy jego negatywne pogldy na temat owej rzeczywisto),
ch pozostania pisarzem, czyli odmowa bycia literatem, miaa konsekwencje nie w postaci zakazu
druku, ale najczciej utraty ycia. Lecz wadza radziecka, a konkretnie Jzef W. Stalin, nie
upomniaa si na szczcie o jego ycie, wci bowiem miaa nadziej, e bdzie on pisa utwory
chwalce dokonania Zwizku Sowieckiego, a nie przedstawiajce go w szponach szatana, jak to
zostao zaprezentowane w Mistrzu i Magorzacie. Niestety, wspomniana wadza upomniaa si,
przykadowo, o ycie Osipa E. Mandelsztama, ktry take chcia pozosta pisarzem, a konkretnie
poet, i pisa tak jak chcia, jak czu.
Ale o ile Gustaw Herling-Grudziski pisarzy i literatw umieszcza na tle politycznym
(przynajmniej w tym fragmencie swojego Dziennika, ktry sta si punktem wyjcia do moich
rozwaa), to ja w moim szkicu mam zamiar poruszy nieco inne, ale pokrewne sprawy. A na
pocztku chciabym wspomnie o umizgiwaniu si literatw (wykorzystujc sowo literat, podaj
je, nie tylko w tym momencie, w znaczeniu podanym przez Els Morante) w przypadku pisarzy
nie wchodzi to w gr do wydawcw, autorw piszcych recenzje wewntrzredakcyjne, krytykw,

49

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

redaktorw czasopism, przedstawicieli gremiw przyznajcych nagrody. To jest do tych rodowisk


opiniotwrczych, ktre, w zalenoci od swoich potrzeb bd przekona, mog promowa bd te
niszczy (cudzysw odnonie konkretnych przypadkw nie zawsze jest wskazany) pewne utwory
i pewnych autorw. Nie chc jednak pisa obszerniej o wspomnianym umizgiwaniu si, jak
i o niszczeniu, i poprzesta na napomkniciach o nich. Natomiast zamierzam rozpisa si nieco
szerzej o postawie wobec wspomnianych rodowisk opiniotwrczych, ktr znamionuje pewnego
rodzaju obojtno. Dobrym jej przykadem jest postpowanie wielu przedstawicieli generacji
ludzi pira urodzonych w Stanach Zjednoczonych w latach dwudziestych XX w. Cho naleeli
do niej rwnie twrcy urodzeni nieco wczeniej i nieco pniej (posikuj si przykadem
amerykaskim a nie polskim ze wzgldu na tamtejsz dusz histori wspominanego przeze mnie
w tym fragmencie zjawiska). Niezmiernie wielu byo pord nich poetw. Owi autorzy przynaleeli
do takich ruchw, nieformalnych szk i kierunkw jak na przykad Black Mountain College,
nowojorska szkoa poetycka, grupa poetw skupionych wok Roberta Blya. Najbardziej znane
pord nich, ktrego znaczenie nie ograniczao si tylko do literatury, to Beat Generation (na
zachodnim wybrzeu okrelane te mianem San Francisco Renaissance). Do inicjatorw tego
ruchu naleeli Jack Kerouac, Allen Ginsberg, William Burroughs, Neal Cassady.
Zabarwiona du uczuciowoci, erotyzmem, goszca wyzwolenie od obowizujcych norm
spoecznych, niestronica od wulgaryzmw (niekiedy nawet lubujca si w nich), czerpica wiele
z mowy potocznej twrczo beatnikw bya nowoci literack w USA i nie tylko tam (w tym
miejscu napomkn, tak dla porzdku, e nie jestem mionikiem owej twrczoci, natomiast
interesuje mnie konkretne zjawisko z ni zwizane), nowoci, rwnoczenie czerpic wzorce
z amerykaskiej tradycji pimienniczej. Odwoywaa si bowiem, zarwno w sensie
wiatopogldowym jak i literackim, do twrczoci Walta Whitmana, Ralpha Waldo Emersona,
Henryego Davida Thoreau. Do utworw niezmiernie bliskich temu pokoleniu, nie tylko
przedstawicielom Beat Generation, naleay wiersze Williama Carlosa Williamsa. Byy one przy
tym im wspczesne, gdy Williams zmar w 1963 r. W jego wierszach pocigao ich midzy innymi
to, e by on apologet jzyka bezporedniego i wyzbytego wielosowia, poetyckiej ekspresji (...).
Nie stroni od dosadnych, a nawet obscenicznych okrele (...).
Preferencje rodowisk dominujcych w wczesnej amerykaskiej literaturze, wyznaczajcych
obowizujce wzorce, byy zdecydowanie inne, chociaby jeli chodzi o sownictwo.
Po przeczytaniu zapisanych powyej sw, by moe zapytasz, Szanowny Czytelniku: gdzie tu
miejsce na pochwal, jako pisarzy, dla wspomnianych grup ludzi pira dziaajcych w Stanach
Zjednoczonych?
Ot o tym, e byli pisarzami, a nie literatami (przynajmniej w pocztkowej fazie ruchu)
wiadczya kompletna obojtno (moe niekiedy udawana) dla opinii wyraanych przez literackie
czynniki decyzyjne. Efektem tego byo i to, e cho ich utwory ukazyway si w niektrych
niskonakadowych czasopismach, to jednak przez wiele lat nie byy publikowane w postaci
ksiek. Przykadem s powieci Kerouaca, ktre czas jaki przeleay w szufladzie. A gdy ukazay
si drukiem, to nie dlatego, e autor przerobi ich pierwotne wersje tak, aby zadowoli wydawcw,
tylko e oni zwietrzyli dobry interes w wydaniu tekstw jednego z czoowych beatnikw, ktremu
wiele uwagi zaczy powica media.
Doskonaym przykadem postpowania modych autorw wobec opiniotwrczych rodowisk
zwizanych z literatur, jest postawa wspomnianej ju grupy poetw nazywanej nowojorsk szko
poetyck. T postaw mona okreli skrtowo dwoma sowami: rbmy swoje! W okresie istnienia
owego ugrupowania (poczonego gwnie koleeskimi wizami, o wsplnym programie nie
sposb bowiem mwi), czyli w latach pidziesitych i szedziesitych XX w., dokonania Franka
OHary, Johna Ashberyego, Kennetha Kocha, Jamesa Schuylera, nie byy w ogle zauwaane
przez wspomniane czynniki. Na co wpyw miao i to, e owi poeci nowojorscy tych czynnikw nie
zauwaali. Nie zabiegali o pochway, nie wygaszali odczytw na uniwersytetach, nie otrzymywali
nagrd (nie tylko tych prestiowych), nie uczestniczyli w spotkaniach, ktrych organizatorem
bya chociaby Amerykaska Akademia Sztuki i Literatury (American Academy of Arts and
Letters). Publikowali natomiast w czasopismach i wydawnictwach, o ktrych istnieniu gremia
opiniotwrcze reprezentowane na przykad przez Amerykaskie Stowarzyszenie Poezji (Poetry

50

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

Society of America) nie miay pojcia, albo, co najwyej, ktre znay tylko ze syszenia. Do tego
przesiadywali w pubach Greenwich Village i East Village, gdzie nie tylko dyskutowali i plotkowali,
pijc i jedzc, ale rwnie czytali swoje utwory, jak te pisali tak dla nich charakterystyczne,
wsplne utwory poetyckie zwane kolaboracjami.
Gdy brakowao zainteresowania ze strony wydawnictw i redaktorw uznanych czasopism,
przedstawiciele alternatywnej literatury amerykaskiej, radzili sobie jak mogli. Swoje utwory
wydawali na wasny koszt bd zakadali niewielkie oficyny wydawnicze. Klasycznym przykadem
tego drugiego rozwizania jest wydawnictwo City Lights Books, ktre pniej znacznie si
rozroso. Powoywali te do ycia czasopisma, czego przykadem moe by Village Voice. Czsto
przy tym, dla obnienia kosztw, stosowali rozmaite techniki powielaczowe.
To, e niektrzy przedstawiciele wymienionych ruchw w pniejszym okresie zaczli
przenika do wpywowych rodowisk zwizanych z literatur, jest ju inn spraw. Inn, gdy nie
dotyczy pionierskiego okresu istnienia owych ruchw.
Wspomniane zjawisko, jakim jest literatura alternatywna (zdaj sobie spraw z pewnej
nieprecyzyjnoci tego terminu w tym kontekcie), ktre omwiem powyej na przykadzie czci
literatury Stanw Zjednoczonych powstajcej od lat pidziesitych XX w., moemy obserwowa
po 1989 r. w Polsce. Co konkretnie mam na myli? Ruch wydawniczy finansowany z wasnych
rodkw przez autorw. To dziki tej moliwoci, bdcej po pierwsze wynikiem zniesienia
monopolu wydawniczego pastwa, po drugie likwidacji cenzury, niejeden autor czy niejedna
autorka moe bez zawstydzenia (oczywicie jeeli widzieliby powd ku temu) spoglda w lustro,
poniewa odpad problem zwizany z dylematem, jaki mia miejsce niejednokrotnie przed
wspomnianym 1989 r., a ktry daje o sobie zna take po tym roku, ale w przypadku kontaktw
z wydawcami prywatnymi to znaczy: i na ustpstwa, czyli zgodzi si na dane zmiany
i ujrze ksik opublikowan, czy te nie ulec wszelkim naciskom i ponie tego konsekwencje?
Publikowanie na wasny koszt ma jeden minus, i to minus niezwykle istotny s to pienidze
autorw. A tego typu pisarze czy poeci rzadko maj ich wiele. Lecz, jakby na pocieszenie,
towarzyszy temu bardzo istotny plus upragnione dziecko, jeli tylko autor powici temu
odpowiednio wiele uwagi, zawrze w sobie zamierzon tre i nabierze wymarzonego wygldu.
Po napomkniciu na temat kosztw towarzyszcych spenianiu marzenia, wspomn
o powstajcej dziki temu literaturze. A zaczn od postawienia takiego oto pytania: czy ruch
wydawniczy istniejcy dziki pienidzom autorw (niekiedy s to rodki sponsorw nie
wnikajcych w jakikolwiek sposb w tre utworw) szkodzi literaturze? Nie sdz, aby tak byo.
Lecz jeeli nawet miaby szkodzi, to nie bardziej ni ksiki wydawane przez oficyny z ich
wasnych rodkw, ktre ukazuj si nie ze wzgldu na zawarte w nich wartoci, ale ze wzgldu na
spodziewane zainteresowanie ze strony czytelnikw, to znaczy na zysk, a ktre to zainteresowanie
jest odpowiednio stymulowane za spraw, ukazujcych si w rozmaitych mediach, materiaw.
Take tych majcych posta dosownych reklam.
Jeli ju miabym kogo lub co obarcza win (jeli jest to odpowiednie okrelenie i jeli
naleaoby szuka winnych), to wskazabym na zatrwaajcy poziom wspczesnej krytyki
literackiej w naszym kraju. Ta bowiem, niestety, bardzo rzadko jest w stanie peni sw
podstawow funkcj. A ta, najpewniej nie tylko moim zdaniem, polega na oddzielaniu ziaren od
plew. Cho faktem jest, e opinie co do tego, czy co jest ziarnem czy plew czsto s rozbiene.
Stan owej krytyki ma jednak istotny wpyw na to, e w Polsce, jeli chodzi o dziaalno
wydawnicz, ostatnie sowo, niestety, naley najczciej do ksigowych i menaderw.
*
Rzecz jasna atwiej jest zachowa pisarsk uczciwo poda wasn drog jako twrca,
prezentujc przy tym obojtno (autentyczn bd udawan), gdy w gr nie wchodzi
zainteresowanie ze strony wydawcw, jak te rodkw masowego przekazu. atwiejsze jest to
take wwczas, gdy owo zainteresowanie daje o sobie zna, ale okazujcy je nie formuuj pod
adresem czowieka pira warunkw dotyczcych przykadowo przemilczenia pewnych tematw,
zagodzenia niektrych sdw (warunki czy sugestie zwizane ze zmianami stylistycznymi,

51

KRYTYKA LITERACKA

2-3 2015

poprawieniem bdw merytorycznych, s jak najbardziej zrozumiae).


atwo, oczywicie, jest stroi si w szaty Ostatniego Uczciwego i Nieustpliwego, gdy nie stao
si, i nie stoi, przed takimi wyborami (jak i wszelkimi innymi, niezalenie od czasw, w ktrych
przyszo ich dokonywa).
Trudno, moe nawet nie sposb, zarzuca autorski oportunizm komu parajcemu si pirem,
kto deklaruje, e jest oportunist. Tak, racja, nieliczni to czyni (osobicie nie znam nikogo).
Znacznie liczniejsi s ci, ktrzy twierdz Co zupenie innego, a rwnoczenie id na ustpstwa,
aby zaistnie...
Z tym, e w oportunizm polega take na, mniej czy bardziej wiadomym, dostosowywaniu
jzyka utworw, jak te ich tematyki, do obowizujcych aktualnie md. A to wszystko po to, aby
pisa na przykad powieci, ktre ze wzgldu na tre mog liczy na due zainteresowanie ze
strony czytelnikw, co najczciej jest rwnoznaczne z zainteresowaniem okazywanym przez
wydawcw. w oportunizm moe zosta jeszcze pogbiony przez podjcie stara, aby utwr
wzbudzi zainteresowanie filmowcw.
*
Istnienie literatury alternatywnej w obrbie literatury amerykaskiej stosunkowo szybko zostao
zauwaone przez tamtejszych czytelnikw. A przynajmniej przez znaczn ich cz, szczeglnie
modych. To fakt, e sprzyjay temu ruchy spoeczne dajce o sobie w latach 60. i 70. ubiegego
wieku, skierowane przeciw obowizujcym dotd normom. Sprzyjaa temu niewtpliwie take
zdecydowanie wiksza ni obecnie rola sowa drukowanego. A mniejsza jego rola po 1989 r.
w Polsce (zjawisko zreszt prawie oglnowiatowe), zaowocowaa midzy innymi ograniczeniem
rynku ksiki, jak te czytelnictwa ksiek. To za wpyno w sposb zdecydowany na to, e
literatura umownie nazywana przeze mnie alternatywn, a powstajca w naszym kraju za spraw
pienidzy jej autorw, nie moe (wci) zaistnie w szerszych krgach czytelniczych. A nie moe,
gdy do owych krgw, po prostu, nie dociera.
*
Na koniec przytocz, jako rodzaj krtkiego podsumowania, wyimek z Dziennika Jana Jzefa
Szczepaskiego: By naprawd pisarzem to mc nie wydawa, jeli okolicznoci s przeciwne
temu, co ma si do powiedzenia, ale niezomnie wierzy, e to powiedziane by musi.

Pisanello, Luxuria, rys. pirem, ok. 1440 r., Albertina

52

Tomasz Marek Sobieraj, Epizod VII, z cyklu Krzyki, fotografia, 2006 r.

Piotr Kosiski, Bez tytuu, fotografia, obrbka cyfrowa, 2014 r.

You might also like